Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 62

Billy Meier

Kontakt 251
Proroctwa dotyczące przyszłości Ziemi
Spis treści

I. Starożytne dziedzictwo Ziemian ………………………………………… 4


II. Proroctwa i przepowiednie ………………………………………………21
III. Dalsze przepowiednie ………………………………………………….. 34
IV. Historia Plejadan ……………………………………………………….. 39
V. Rozmowa ……………………………………………………………….. 43
Piątek, 3 luty 1995, 12:01

Billy Meier w rozmowie z Ptaahem

3
I
Starożytne dziedzictwo Ziemian

Billy:
Miło mi znowu ciebie widzieć, mój przyjacielu. Witaj w moim gnieździe.
Ptaah:
Także mi jest miło móc znów ciebie przywitać Eduardzie, przyjacielu. Mam przekazać ci
ciepłe pozdrowienia i życzenia od wszystkich - szczególnie od tych, których znasz osobiście,
lecz też od kilkuosób, których nawet nie znasz.
Billy:
Dzięki. Naprawdę mam nadzieję, że dalej będę otrzymywał wieści od nich od czasu do
czasu – od ciebie oczywiście też. Zaczął się już rok 1995, a wraz z nim czas zakończenia waszych
zadań tu na Ziemi.

Billy Meier.

Ptaah:
To prawda, lecz nie oznacza to, że zakończymy też nasze kontakty z tobą; naszą intencją
jest by one trwały, jakkolwiek znacznie rzadziej. Dlatego może to zabrać wiele miesięcy, może
nawet rok, lub dwa, nim ktoś z nas będzie mógł znowu cię odwiedzić.

4
Billy:
Naturalnie cieszy mnie to, gdyż brakowało by mi was wszystkich bardzo, w szczególności
ciebie, gdyż byłeś jedynym w ciągu ostatnich kilku lat, który mnie odwiedzał. Lecz powiedz mi,
kiedy wy ludzie wycofujecie wszystkie wasze załogi i materiały z naszej planety?
Ptaah:
Już wypełniliśmy to zadanie i teraz nic na Ziemi nie wskazuje na nasze wcześniejsze tutaj
istnienie, za wyjątkiem materiałów w twoim posiadaniu. Ostatni z naszych ludzi opuścili Ziemię
około 30 min. temu. Nasze bazy także już nie istnieją; wszystko zostało przywrócone do swego
początkowego wyglądu; nie da się znaleźć ani śladu naszego pobytu tutaj.
Billy:
Oczywiście musieliście to zrobić, to jasne. Dawno już temu Sfath, wraz z Asket, Semjase
i Quetzalem powiedzieli mi, że wy ludzie będziecie musieli to zrobić gdy zacznie się rok 1995.
Ty także mówiłeś to samo i musiałem obiecać wam wszystkim, że będę o tym milczał do czasu,
aż wszyscy się wycofacie z Ziemi na dobre. Znam powód waszego wycofania się, lecz nie wiem
czy wolno mi mówić o tym oficjalnie, gdyż powiedziałeś mi, że będzie to musiało pozostać na
razie tajemnicą, przynajmniej do 1995, kiedy wy wszyscy opuścicie Ziemię.
Ptaah:
Dalej musisz utrzymywać to w tajemnicy; w żadnym wypadku o tym nie mów. Wolno nam
tylko rozprawiać do momentu w którym nasze wycofanie się z Ziemi wiąże się z bezpośrednią
przyszłością i związanymi z nią wydarzeniami, w które to nie wolno nam się wtrącać w żadnej
formie, tak byśmy mogli ochronić i ściśle panować nad tajemnicami dotyczącymi naszej własnej
kultury i obszaru w którym żyjemy. Związane jest to także z niektórymi nadciągającymi
sprawami. Z jednej strony byliśmy w stanie je przewidzieć, lecz z drugiej strony są one powodem
naszego wycofania się, podczas gdy wydarzenia, które rozwijają się na Ziemi teraz od kilku
dekad były częścią naszego zadania. Wypełniliśmy to zadanie, wraz z wieloma innymi, o które
byliśmy zobowiązani zadbać, a ty odgrywasz bardzo ważną rolę w tym scenariuszu uczynienia
społecznym, światowym tego tak zwanego fenomenu UFO, jak nazwali go ziemianie. Ty sam
sprawiłeś, że możliwym stało się ogłoszenie tej sprawy na całym świecie i sprowokowałeś spór
do stopnia, że nie tylko religijni i pseudo-ezoteryczni sekciarze, fanatycy, naiwne jednostki,
szaleńcy itd., są zaabsorbowani tym tematem. W końcu, od jakiegoś już czasu, wielu
różnorodnych naukowców, agencji rządowych, służb wojskowych i rządów zaczęło poważnie
zajmować się tym tematem, fakt który nie mógłby zostać spełniony bez twojej pomocy i
wielkiego wynikającego stąd wysiłku. Faktycznie tylko przez twoje wysiłki okazało się
możliwym udane wzbudzenie ogólnoświatowego sporu wokół UFO, za co my wszyscy
wyrażamy tobie naszą wdzięczność - uznanie o które naprawdę musiałeś walczyć, kiedy pomyślę
o wszystkich szkodach które spadły na ciebie. I nie ma znaczenia, czy były to problemy
zdrowotne, czy związane z pomówieniami, wulgarnym językiem, próbami zabójstwa,
gwałtownymi krytykami nienawiści i innymi rzeczami, do których niestety musieliśmy się
dołożyć, jak wiesz. Gdyby nie te okoliczności spór wokół UFO nigdy by się nie pojawił, a
naukowcy, oraz m.in. wojsko i rządy nie zainteresowali by się tym na poważnie. W twojej
obronie wolno mi dziś mówić oficjalnie o tych sprawach i fakcie, że używaliśmy specjalnych
technik do analizy i oceny z dużą szczegółowością foto i wideo montaży, wraz ze sztuczkami
fotograficznymi używanymi przez wszystkich tych udawanych i oszukańczych rzekomych
kontaktujących się, czy obserwatorów UFO.
Odkryliśmy, że ich sfałszowane filmy i materiał fotograficzny przemówiły do ludzi na
Ziemi, w szczególności do tzw. UFO – ekspertów zwących siebie ufologami itp. Absurdalność

5
fałszerstw i ludzi którzy w nie uwierzyli jest zdumiewająca, jednakże niezwykle efektywna. Z
tego powodu wykonaliśmy manewry naszymi autentycznie istniejącymi obiektami latającymi,
np. szarpiący ruch wahadłowy i pewne przeskakujące i pływające ruchy, które zwykle nie są
częścią normalnych ruchów i technik pilotażu naszych obiektów latających. Zamiast tego
pojawiły się one, jak te śmieszne urywane wahadło i dziwne kołyszące ruchy na
zmanipulowanych filmach i zdjęciach oszustów UFO, kłamców i szarlatanów. Fakt, że
wybraliśmy do wykonania te typy ruchów opierał się na rozumowaniu, że one w szczególności
poskutkują ogólnoświatowym zażartym sporem wokół UFO, co oczywiście przyniosło tobie
wiele trudów. Byłeś oskarżany o oszustwa, fałszerstwa, szarlatanerię i nieszczerość. Zarzucano
ci tworzenie modeli i następnie ich fotografowanie i filmowanie. Częstokroć było nam z twojego
powodu bardzo przykro, lecz nie byliśmy w stanie tego zmienić. Jedynie przez wykonanie
pewnych manewrów lotniczych, które mogłeś następnie sfilmować, sfotografować i
rozpowszechnić na całym globie, zapewniony został ogólnoświatowy spór, co prowadziło do
uprzednio wspomnianego wyniku. W przyszłości przyniosą one dodatkowe i już pilnie potrzebne
skutki. Może być to dla ciebie jakimś pocieszeniem wiedzieć, że wszystko poskutkowało
pożądanym i zamierzonym wynikiem i że jesteś teraz najważniejszą osobą w sprawach
związanych z kontaktami z pozaziemianami i sprawami UFO - przypuszczalnie jesteś najbardziej
znaną na świecie osobowością w tych sprawach. Ocz...
Billy:
Przepraszam, ale nie napuszam się z tego
powodu i mogę się łatwo bez tego obejść.
Ptaah: Twoje słowa i opór były
przypuszczalnie nieuniknione, lecz pokazują
one, że naprawdę się nie zmieniłeś. Lecz nie
skończyłem mówić: Nieuniknionym
oczywiście było, że pojawią się ludzie, którzy
ci będą zazdrość i inni, którzy nieuczciwie cię
pozbawili i sfałszowali twój materiał filmowy i
fotograficzny, gdyż chcieli byś wyglądał
niedorzecznie i chcieli zniszczyć twoją pracę.
Zatem szukali okazji do uzyskania twoich
oryginalnych filmów i negatywów, co nie było
Ptaah
szczególnie trudne z powodu twojego ufnego
nastawienia. Następnie ten materiał był kopiowany i kopiowany raz po raz, a także fałszowany
przez nakładanie i inne manipulacje do momentu aż wywołano wygląd sztuczek fotograficznych
i fotomontaży. Te podstępne elementy użyły materiału filmowego i foto-negatywów, które
zostały poddane retuszowi, czy też poznaczone liniami, by dać wrażenie, że były tam nici, liny,
druty czy inne takie akcesoria służące do zawieszania. Potem te filmy i zdjęcia zostały
rozpowszechnione na świecie, podczas gdy tobie oddano sfałszowane „oryginalne filmy” i
„oryginalne negatywy” czego nawet nie podejrzewałeś czy nie przeczuwałeś, jako że w pełni
wierzyłeś tym, którzy ostatecznie oszukali czy zniesławili cię. Niemniej nawet we wczesnych
początkach twojej pracy istnieli ludzie, którzy w pełni tobie ufali i wiedzieli, że nie jesteś ani
oszustem, ani szarlatanem i że byłeś całkowicie uczciwy. Te osoby widziały także twoje filmy i
zdjęcia i rozpoznali autentyczność materiału fotograficznego i twoją własną prawdomówność;
nie wyperswadowano im tego i wspierali cię oni i dużo ci pomagali. Pośród nich było także
wielu, którzy podejrzewali, że pewne elementy na materiale filmowym i zdjęciach były, albo
zmanipulowane i sfałszowane przez źle ci życzące jednostki, albo też, z bardzo specyficznych
powodów, takie rzeczy jak dziwne manewry lotnicze naszych obiektów latających zostały
wykonane by wzbudzać wątpliwości, rozważania i ten ogólnoświatowy spór wokół UFO.

6
Uświadomili sobie, że dziwne kołyszące ruchy i urywane ruchy wahadłowe naszych
obiektów latających, które sfilmowałeś i sfotografowałeś, były intencjonalnie stworzone, by
wyzwolić szczególny odzew w procesach myślowych człowieka. Jednostki te zaakceptowały ten
fakt i wystrzegały się poddania się wpływom narzekających oszczerców i innych, zostały
natomiast przy tobie bądź w bliskim czy rozszerzonym kole twojej grupy, znajomych i przyjaciół.
Billy:
Tak, tak właśnie było i dziękuję każdemu kto zawsze mi ufał. Ale teraz przypuszczalnie
jest czas, by gruntownie porozmawiać o wszystkich tych sprawach, o których wy ludzie nie
pozwalaliście mi mówić zanim wasze wycofanie się nie będzie kompletne.
Ptaah:
Oczywiście. Teraz możesz o nich mówić. Nadszedł czas naszego powrotu, tak jak
planowano. Pojawiły się nowe rzeczy przed ludźmi na Ziemi i nastąpiła nowa era, w kierunku
której ty i my uczyniliśmy tak wiele, by zapewnić, że wszystko wydarzy się jak zamierzono.
Ponad wszystko to ty wydeptałeś najważniejsze ścieżki i razem wykonaliśmy i spełniliśmy nasz
obowiązek. To przynajmniej wypełnia nasze zadanie, podczas gdy twoje wciąż trwa.
Billy:
Mam nadzieję że będę w stanie wypełnić swoje zadanie.
Ptaah:
Nie mam co do tego wątpliwości.
Billy:
Normalnie nie poddaję się wątpliwościom, lecz nigdy nie wiadomo co może wydarzyć się
nieoczekiwanie.
Ptaah:
To oczywiście prawda.
Billy:
Dokładnie. Czy przestudiowałeś te 23 strony, które wziąłeś ze sobą trzy dni temu i
przyniosłeś wczoraj? To jest faktycznie coś, co chciałem z tobą omówić - niezależnie od tego czy
można o tym mówić teraz. Moim zdaniem sprzeciw wobec tego nie jest konieczny, gdyż dłużej
już nie działacie na Ziemi. – A tak, co z twoją działalnością na Ziemi jako Jshwjsh; czy jest to
już zbędne, gdy wypełniłeś swe zadanie?
Ptaah:
Naturalnie, gdyż muszę obrócić się teraz ku innym zadaniom.
Billy:
Niedobrze. Więc Ziemia nie ma teraz Jshwjsha.
Ptaah:
Nie jest to całkiem prawdą, gdyż wciąż istnieją potomkowie dawnych „bogów”, którzy
staną się słyszalnymi. Lecz wolno mi mówić o tym tobie jedynie poufnie, jeśli jesteś
zainteresowany.
Billy:
Jak najbardziej - zróbmy to po naszej oficjalnej rozmowie.

7
Ptaah:
Tak więc zrobimy.
Billy:
Teraz więc wróćmy do moich 23 stron. Czy wszystko tam jest poprawne?
Ptaah:
Nie zauważyłem tam żadnych pomyłek, poza błędami w pisowni. Jedna rzecz, która nie
całkiem była poprawna, to chronologiczny porządek wydarzeń; lecz zakładam, że uczyniłeś to,
by żadne specyficzne lata i inne wyliczenia czasu nie mogły zostać wydobyte z danych.
Przynajmniej ja uważam, że to bardzo rozsądne. W niektórych miejscach powtarzasz się, na
przykład kiedy wybiegasz przed czas wydarzenia, a następnie powtarzasz je we właściwym
miejscu.
Billy:
Tak, wiem.
Ptaah:
Poza tym nie zauważyłem niczego niewłaściwego.
Billy:
To dobrze. Później, gdy zapiszę relację, dodam te 23 strony do tekstu naszej rozmowy.
Ptaah:
To twoje prawo.
Billy:
Dobrze.
**************3
Więc zacznę od tego:
Historia Enocha (Henoka w jęz. niem.) czy względnie Nokodemiona jest dobrze znana w
naszej grupie; wyjątki z niej można też znaleźć w OM. Jednakże nie wspomniano nigdy, do
chwili obecnej, o innych rzeczach które się przydarzyły Enochowi niemal 12 miliardów lat temu
a mających związek z jego ludem. Już od Sfatha wasi ludzie wymagali bym milczał do roku
1995. Później to zobowiązanie do milczenia zostało ponownie potwierdzone przez Asket,
następnie Semjase, Quetzala i ciebie, Ptaaha. Teraz kiedy zaczął się rok 1995, a ty dałeś mi
pozwolenie by o tym mówić, chcę przekazać swoją wiedzę tak jak wciąż ją pamiętam:
Po wielkim ruchu restytucyjnym oddziałów pokoju, następującym po zakończeniu wojen
o pokój i czasów pokoju pomiędzy wszystkimi ludźmi i planetami, oryginalne plemię Enocha
rozdzieliło się na dwie linie. Jedna z linii poszła swoją drogą na terytoria Liriańskie, gdzie
schronili się w odmiennej konfiguracji czasoprzestrzennej, różniącej się o ułamek sekundy od
tej, naszej konfiguracji czasoprzestrzennej. Zamieszkali tam, lecz dopiero po tym jak
zamieszkiwali w innych światach i systemach, innych obcych regionów galaktycznych od
miliardów lat, co skończyło się wojnami. W następstwie pojawiła się w kosmosie emigracja
plemienna i ostatecznie zakończyła się w odmiennej konfiguracji czasoprzestrzennej, która
różniła się od naszej o ułamek sekundy. Obszar ten był położony w systemie gwiezdnym Liry. Z
tego powodu, ludzie po dziś dzień wciąż mówią o Liriańskich terytoriach i Dawnych Lirianach,
którzy później powrócili do naszej konfiguracji czasoprzestrzennej, po części w celach

8
badawczych, a po części była to metoda ucieczki. W rezultacie przybyli na Ziemię i byli aktywni
w dobrze znanych rzeczach, o których już wspomniałem.

Aż do tej chwili, linia ta, zachowała całą wiedzę o swych najwcześniejszych źródłach i z
tych najwcześniejszych źródeł wyewoluowali Plejadanie, czy raczej Plejaranie. W swym
własnym języku nazywają się identyczną nazwą jaką ma ich gromada gwiazd za Plejadami, która
jest położona w odmiennej konfiguracji czasoprzestrzennej i różni się też od naszej konfiguracji
czasoprzestrzennej o ułamek sekundy.
Po oderwaniu się od starożytnego plemienia Enocha, około 12 mld lat temu, druga linia
zaryzykowała całkowicie odmienną drogę od tej grupy Liriańskiej, jeśli można tak ją zwać. Oni
także wyemigrowali do innej galaktyki. Lecz zaledwie 7 mld lat temu, wiedza o ich prawdziwym
rodowodzie Ur (Ur = najdawniejsze źródło, pierwotne pochodzenie) została stracona. Dziś nie
mają absolutnie żadnej wiedzy o swym prawdziwym dziedzictwie. Stąd ich kronikarze, historycy
i inni stworzyli inną legendę o swym dziedzictwie, która nie miała już nic, albo bardzo niewiele
wspólnego z ich prawdziwym podłożem. Linia ta składała się także z wielu różnych ras, w taki
sam sposób jak linia Liriańska.
Jednakże w przeciwieństwie do Lirian, którzy pozostali gotowymi do walki w każdej
chwili i stale ewoluowali w stronę równowagi, z której wyłonili się kochający pokój, dobrze
wyważeni, wysoko rozwinięci Plejadanie, druga linia osiągnęła ten stan o wiele za szybko. W
rezultacie całkowicie utracili swą zdolność do walki i coraz bardziej byli bezbronni wobec
agresorów. Ostatecznie połączyli w rozległej emigracji wszystkich ludzi i wylądowali w rejonie
konstelacji Syriusza. Ponownie utracili wszelką wiedzę o swej przeszłości i swej spuściźnie. Raz
jeszcze nowa historia Ur ich pochodzenia została zebrana i zapisana w annałach. Ta linia
rozprzestrzeniła się po najdalszych rejonach Syriusza i stale ewoluowała do punktu w którym

9
byli oni zdolni do tworzenia nowego życia. Utraciwszy zdolność do walki, ludzie ci hodowali
nowe ludzkie rasy i manipulowali ich genami, tak by te nowe rasy były zdolne do walki i ich
ochrony od powtarzających się ataków agresorów. Przez inwazyjne manipulacje genetyczne te
nowe ludzkie rasy zostały zamienione w formy życia, które nosiły barbarzyńskie cechy, ciążące
ku degeneracji i okrucieństwu, a okres ich życia został ograniczony do około 100 lat.
Manipulowano ich genami i ingerowano w nie, gdyż twórcy i panowie obawiali się, że te
istoty zbiorą się w grupę i unicestwią ich. Ostatecznie ich lęki stały się rzeczywistością i z tego
powodu nowe metody musiały zostać znalezione, by przywieść raz jeszcze genetycznie
manipulowane rasy pod kontrolę, mimo że znaczyło to, że cele te będą musiały zostać osiągnięte
przez radykalną eksterminację. Jako że „władcy-panowie” byli bardziej potężni od genetycznie
zmanipulowanych jednostek, znalazły one jedyne tylko wyjście, którym była ucieczka, co
uczyniły z pomocą życzliwego wsparcia z rejonów Syriusza. W tym samym czasie, ci
wspierający, w tajemnicy zdecydowali by wykorzystać genetycznie manipulowanych ludzi na
własny użytek. Dwa duże genetycznie zmanipulowane ludy uciekły z regionów Syriusza i
osiedlili się w obszarze po drugiej stronie Słońca. Znaczy to, że wylądowali, a następnie zasiedlili
bardzo odległe części odległego systemu słonecznego; na planetach poza centralnym słońcem
galaktyki, słońcem Drogi Mlecznej. W końcu jednak, zostali odkryci przez gwiezdnych
podróżników z Dawnej Liriańskiej linii, wobec tego wyemigrowali w regiony Liry.
Ostatecznie w ciągu nowszej ziemskiej historii, przybyli na naszą planetę, gdzie osiedlili
się w Chinach, Japonii i innych lokacjach i powstały różne nowe tzw. rasy.
Po opuszczeniu rejonu Syriusza, inny genetycznie zmanipulowany lud odnalazł drogę do
Systemu SOL, gdzie kilka tysięcy zbuntowanych, genetycznie zmanipulowanych ludzi zostało
uprzednio wygnanych za karę w miriady ziemskich lokalizacji. Te masy różnych ras znalazły
schronienie na planetach Mars i Malona/Phaeton, gdzie skonstruowali miasta, piramidy, bazy i
inne rzeczy. Wiedli dobre życie na Marsie, dotąd, aż planeta stała się niezamieszkiwalną poprzez
kosmiczne wpływy. Z tego powodu w pradawnych czasach, genetycznie zmanipulowani ludzie
musieli opuścić tę planetę i w konsekwencji osiedlili się na Ziemi. Z biegiem czasu zostali
ziemskimi istotami ludzkimi, których prawdziwe i autentyczne pochodzenie Ur znajdowało się
w regionach i na planetach Syriusza. Na Marsie pozostały jedynie opuszczone piramidy i
gigantyczne pomniki, jednak bazy pozostawały w działaniu przez długi czas, mimo że całe życie
na planecie zginęło. Pewnego dnia to wszystko zostanie odkryte przez ziemian, genetycznie
zmanipulowany lud, a niektóre z tych miejsc będą używane ponownie.
Malona, bądź Phaeton został zniszczony w trakcie bratobójczych wojen przez swych
genetycznie zmanipulowanych mieszkańców, którzy oryginalnie przybyli z rejonów Syriusza, a
którzy wysadzili planetę przez skierowanie części oceanu do podziemnych, czy też podwodnych
komór magmy gigantycznego wulkanu. Pas asteroid Systemu SOL zawiera fragmenty tej byłej
planety, której orbita nie leżała tam gdzie znajduje się dziś pas asteroid, lecz była położona tam,
gdzie dzisiaj Mars okrąża Słońce, a Mars był położony tam, gdzie dzisiaj znajduje się pas
asteroid. Ta zamiana pozycji została spowodowana ogromnymi wstrząsami, w których
Niszczyciel (planeta) odegrał ważną rolę. Lokalizacje na planetach Mars, Ziemia i
Malona/Phaeton i systemy słoneczne po drugiej stronie naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, gdzie
osiedliły się dwie żółte rasy, zostały wybrane jako dobre kryjówki przez dobroczyńców tych ras,
którzy byli w konspiracji dla ucieczki genetycznie zmanipulowanych ludzi. W przeszłości
lokalizacje kryjówek uciekinierów były trzymane w tajemnicy przed „twórcami-panami”, ze
strachu, że kiedy panowie ustalą lokalizacje uciekinierów, wyślą karne ekspedycje by
wyeliminować zbiegów. Niebezpieczeństwo pozostało do dziś, a w rezultacie Amerykanie byli
niezwykle nieostrożni wysyłając w kosmos sondy ujawniające dane o lokalizacji Ziemi i opis
istot ludzkich. Jeśli jakimś trafem te informacje wpadłyby w ręce „twórców-panów”,

10
dowiedzieliby się oni, że genetycznie zmanipulowany lud, ziemianie, jakoś przetrwał i znacznie
się rozmnożył przez minione miliony lat i należałoby założyć, że zostałby przypuszczony atak
na Ziemię i jej mieszkańców z regionów Syriusza.
Taka akcja skończyła by się całkowitą eliminacją ziemian. Dobroczyńcy nie pośpieszyliby
na pomoc ziemianom, gdyż dawno temu wycofali się z naszego regionu, krótko po ich
zapuszczeniu się na Ziemię, a faktycznie, gdy zaczęli się obawiać genetycznie zmanipulowanych
ludzi, ziemian, tak samo jak uprzednio „twórcy-panowie”. Lęk, który zawładnął także
dobroczyńcami, doprowadził do zniszczenia kronik przodków ziemskich ludzi poprzez różne
manipulacje. W tamtym czasie dobroczyńcy podnieśli siebie do pozycji bogów i wywyższyli
siebie ponad ziemską populację, której członkowie szybko stali się ich wasalami i wierzącymi.
Prawdę mówiąc, czyniąc tak dobroczyńcy już wkrótce stali się antytezą dobroczyńców. Z jednej
strony mieli nadzieję na uczynienie genetycznie zmanipulowanych ludzi swymi poddanymi, a z
drugiej, wiele kultów, religii, bratobójstwa, waśni rodzinnych i wojen zostanie wywołanych
przez to czczenie bogów, przez co ziemianie, genetycznie zmanipulowany lud będzie się
dziesiątkował i eksterminował nawzajem. W rezultacie oni, bogowie, względnie uprzedni
dobroczyńcy, mieli nadzieję, że uwolnią się od niebezpieczeństwa agresywnych, barbarzyńskich
ziemskich ludzkich form życia. Plan ten poszedł jednak zupełnie na opak, gdyż ziemskiemu
Człowiekowi, który stawał się stopniowo silniejszy, sprytniejszy, bardziej barbarzyński i
podstępny, spodobała się jego rola i zaczął bronić jej do ostatniej kropli krwi, każdym dostępnym
środkiem, starodawnym i nowoczesnym. W rezultacie genetycznie zmanipulowana populacja,
teraz zamieszkująca Ziemię, całkowicie wymknęła się spod kontroli swych dawniejszych
dobroczyńców, względnie bogów, którzy z kolei wycofali się z Ziemi i odeszli od ziemskich
ludzkich istot – jednakże dopiero po tym jak poprzysięgli zemstę i domagali się satysfakcji w
przyszłości od ludzkiej populacji na Ziemi.
Dawnym Lirianom, wycofanie się dobroczyńców utorowało drogę do Ziemi i jej ludzkich
istot i kiedy zapuścili się na Ziemię w swych ekspedycjach i lotach, po opuszczeniu ich
konfiguracji czasu i przestrzeni, wkroczyli w naszą konfigurację czasoprzestrzenną w Systemie
SOL. Po chwili i oni zachowywali się jak bogowie i zaczęli powodować spustoszenie. Uprzedni
dobroczyńcy genetycznie zmanipulowanej populacji nie mieli wtedy pojęcia, ani nie mają go
teraz, że ten rozwój miał miejsce, ani nie wiedzą o istnieniu Plejadan, względnie Plejaran.
Ziemskie genetycznie zmanipulowane istoty ludzkie jednak nie były posłuszne Lirianom, a także
bogom Plejadańskim/Plejarańskim, mimo że niektórzy z tych bogów, tacy jak Inteligencje Giza,
Ashtar Sheran itp. próbowali siłą wziąć ziemian pod swoje jarzmo i dominację, używając
każdego możliwego środka.
Uprzedni dobroczyńcy także podzielili się na dwie grupy. Pierwsza grupa składała się z
tych jednostek, które poprzysięgły zemstę na ziemianach i później zmieniła zdanie, podczas gdy
druga grupa pozostała życzliwa ziemianom i miała nadzieję, że któregoś dnia powróci na Ziemię.
Sami ci „bogowie” z każdej z grup wiedzą co przyszłość ma dla nas w zanadrzu. Jeśli by
faktycznie powrócili któregoś dnia, ziemianie nie mogą oczekiwać czegokolwiek dobrego od
tych, którzy zmienili się z dobroczyńców w złowrogie osobowości, gdyż pomimo ich złomyślnej
zmiany, nie byli w stanie powrócić do swego siedliska Ur w rejonach Syriusza. Z powodu ich
zdrady odrzucono ich jako wyrzutków, a i teraz także muszą bardzo uważać by nie wyjawić
swego miejsca pobytu dawniejszym „twórcom-panom” – gdyż mogą także stać się ofiarami
klątwy zemsty swych panów.
Pomimo opuszczenia Ziemi i Systemu SOL, ci dawniejsi dobroczyńcy, którzy uzależnili
się od swej pasji zemsty, niemniej kontynuowali utrzymywanie niejakich kontaktów z istotami z
Ziemi i czasami nawet tu przybywali. Podczas swych kontaktów i wizyt, w złej wierze i fałszywie
wpłynęli na ziemskie jednostki błędnymi przekazami, wizjami i tym podobnymi rzeczami, w

11
znacznym stopniu podobnie do tego co uprzednio czyniły ciemne elementy pomiędzy Dawnymi
Lirianami. Są to jednak jedynie sporadyczne intrygi, które pojawiają się z zasady w
kultopodobnej, religijnej, sekciarskiej formie i mają niewielkie znaczenie, gdyż zwykle
wpływają jedynie na religie chrześcijańskie, a nie na wszystkie ziemskie religie. Od czasu ich
wyobcowania, te dwie grupy składające się z dawniejszych i obecnych dobroczyńców, nie mają
w ogóle kontaktu ze sobą nawzajem. Jest to naprawdę bardzo prawdopodobne, że takie
obustronne kontakty zostały ściśle zabronione i wiedza o istnieniu drugiej grupy została
wymazana z pamięci, jak Quetzal raz zapewniał mnie, według tajnego Plejadańskiego
wyjaśnienia.
Bliższe badania genetycznych manipulacji przeprowadzonych przez „twórców-panów” z
rejonu Syriusza na specyficznych istotach ludzkich, co stworzyło masy wojowników, ujawniają
kilka raczej zaskakujących rzeczy: Na drodze swojej ewolucji, „twórcy-panowie” stracili w
ogóle zdolność do walki. Ich ewolucja była skierowana jedynie w stronę bogactwa, wiedzy,
fachowości itd., podczas gdy ich własna siła i zdolność do walki zostały całkowicie
zlikwidowane. Nie tylko utracili siłę do walki, ale też i możliwości. Gdy agresorzy zbliżyli się i
zagrozili unicestwieniem tego wysoko rozwiniętego ludu musieli oni znaleźć sposób do obrony
siebie przed atakującymi. By osiągnąć ten cel poczęli istoty ludzkie, w które wszczepili przez
manipulacje genetyczne różne formy umiejętności walki, wraz z czynnikiem procesu starzenia
jako środkiem ostrożności, po to by genetycznie odmienieni ludzie szybko stawali się bardzo
starzy i umierali przedwcześnie. Działania takie zapobiegały przed zebraniem się i powstaniem
przeciwko „twórcom-panom” przez genetycznie zmanipulowanie jednostki. Ten środek
ostrożności nie okazał się nie na miejscu, gdyż genetycznie odmienieni ludzie nieustannie
wzrastali w liczbę i odziedziczali swe zmanipulowane geny - po wsze czasy. Z powodu ciągle
wzrastającej liczby tych genetycznie odmienionych osób i eskalacji ich agresywności wobec
„twórców-panów”, wojownicy ci stawali się narastającym zagrożeniem. Z tego powodu władcy
potrzebowali innych sposobów ich eliminacji. Jednakże, nim wybrano najodpowiedniejsze
metody, większość genetycznie odmienionych ludzi zdołała uciec i z pomocą dobroczyńców
odnaleźli bezpieczne miejsce, co już uprzednio wyjaśniłem.
Genetycznie zmanipulowani ludzie w owych czasach zasiedlili Ziemię do stopnia, w
którym stali się jednocześnie władcami i niszczycielami tej planety, gdyż większość z nich
pozostała nadmiernie zaplątana w efekty zmanipulowanych genów walki, nikczemności i
barbarzyństwa, głodu krwi, zachłanności, uzależnienia, emocjonalności, nieludzkości,
wymieniając niektóre. Ta charakterystyka jest dziedzictwem zła ludzkości od najwcześniejszych
czasów i może faktycznie być nazywana „grzechem pierworodnym”. Informacja dotycząca
„grzechu pierworodnego” została błędnie przekazana przez religie chrześcijańskie jako bajka o
Adamie i Ewie i diabelskim wężu w Ogrodzie Edenu. Ten „grzech pierworodny” jednak,
genetyczne manipulacje, stale od niepamiętnych czasów umożliwia pojawianie się obsesji walki
i zła – sam niemal stając się Złem. Jednakże faktycznie cała ta sprawa opiera się o
zmanipulowanie pojedynczego genu DNA, który może zostać naprawiony, jeżeli tylko nasi
genetycy ostatecznie go odkryją. Ta genetyczna manipulacja, charakterystyka wszystkich
żyjących istot ludzkich na Ziemi przez nieuniknioną dziedziczną transmisję, może zostać
odwrócona, a czyniąc to, Człowiek może ostatecznie uciec od swej złej postawy, która została
na niego nałożona poprzez genetyczne manipulacje. Mimo że nauka nie jest jeszcze
wystarczająco zaawansowana na tym polu, naukowcy niemniej są na właściwej ścieżce. Dla
samego tego powodu istnieje duże usprawiedliwienie dla kontynuowania postępu badań
genetycznych i genetycznych manipulacji, pomimo obiekcji tych, którym brakuje zrozumienia i
innych, którzy zawzięcie odrzucają te pomysły, głosząc idiotyczne religijne nonsensy przeciwko
rzeczom, którym ani nie mogą zapobiec ani zakłócić. Ziemski Człowiek zwyczajnie musi
odwrócić uprzednią specyficzną genetyczną manipulację, która zmusza go do uciekania się do

12
rozlewu krwi i mordu, pragnienia krwi, nienawiści, zachłanności, uzależnienia i wszelkich
innych nieludzkich rzeczy. Niemniej jednak genetyczna manipulacja zdolnościami do walki, w
sensie danym przez Kreację w Kreacyjnych prawach i nakazach, nie może prowadzić do ich
odwrócenia, gdyż zdolność do walki jest istotna dla ciągłego istnienia Człowieka i ewolucji.
Ostatecznie nie może powstać taka sama sytuacja, która uprzednio przytrafiła się „twórcom-
panom”, którzy pozbawili się z tych zdolności do walki i stracili całą swą siłę do walki przez
manipulacje swymi własnymi genami. Z tego powodu nie byli dłużej zdolni do obrony przed
jakimikolwiek agresorami, którzy ich atakowali, a to z kolei skończyło się ich potwornym
pomysłem manipulacji ludzkimi istotami, tak by stały się maszynami do walki przez zmiany
genetyczne – co w ostateczności wywołało nowy zestaw problemów.
Kiedy istoty ludzkie, które zostały genetycznie zmienione w maszyny do walki przez
„twórców-panów” były studiowane, dowody wykazały, że rozmnażały się one, czy raczej były
hodowane specjalnie dla tego celu, jakby były doskonale normalnymi, naprawdę wysoko
wyewoluowanymi istotami ludzkimi.
Jednakże przez manipulację ich genami zostali elementarnie zmienieni fizycznie.
Wznowiły się uprzednie cechy fizyczne, co czyniło tych ludzi m.in. niezwykle odpornymi na
wpływy środowiskowe i ujawniali oni pewne barbarzyństwo. Wśród wszystkich tych
genetycznych zmian, zwolennicy zaniedbali manipulacji czynnika genetycznego
odpowiedzialnego za zdolności poznawcze, pamięć, zrozumienie i podporządkowywanie się
prawom i nakazom Kreacyjno-naturalnym - wszystkiego co jest wyważone i dobre. To
pominięcie było całkowicie rozmyślne, gdyż badania pokazały, że to szczególne pominięcie
dostarcza pewnej formy zabezpieczenia przed całkowitą degeneracją genetycznie
zmanipulowanych ludzi. To pominięcie pozwalało na ujawnienie się zawsze pewnego stopnia
człowieczeństwa wpływając na ludzkie życia, działania i inne czynniki, dostarczając tak jakiejś
gwarancji „twórcom-panom”, że genetycznie zmanipulowane jednostki nie staną się wobec nich
nikczemnie napastliwe.
Te szczególne pragnienia nie zostały spełnione, poza tym, że genetycznie odmienione
jednostki nie stały się totalnie odczłowieczone czy też kompletnie, całkowicie zdegenerowane.
Zatem od najwcześniejszych czasów, przeważający czynnik stabilności, czy względnie dobra,
zawsze przenikał świadomość genetycznie zmienionych ludzi. Z tego powodu na przestrzeni
zeszłych milionów lat nikczemność stale traciła na znaczeniu, mimo że pozostaje całkiem
oczywista, szczególnie u pewnych rządzących, przestępców, despotów i innych. Niestety nikt nie
miał wtedy świadomości, że poprzez genetyczne manipulacje i naturalnie istniejący czynnik
stabilności i dobra w Człowieku, powstanie konflikt, bądź przynajmniej uczucie bycia
rozrywanym pomiędzy sprzecznymi emocjami. Jest to prawdą nawet po dziś dzień dla wielu
ludzkich istot. W rezultacie tych genetycznych manipulacji i od najwcześniejszych czasów
Człowiek walczył z tym wewnętrznym konfliktem dobra i zła – gdzie zło często wygrywa.
Niemniej wzrastająca liczba ludzi wywalczyła sobie drogę do dobra pokonując szkodę uczynioną
przez manipulacje genetyczne i ich niegodziwe dziedzictwo, tj. zło grzechu pierworodnego.
Niestety pojawia się częsta przesada, oparta się na degeneracji i pseudo-humanizmie, gdyż ludzie
nie mogą znaleźć właściwych ścieżek i lgną do fałszywych ideałów mających swe źródło w
religijnosekciarskim idiotyzmie.
Kilka innych szczegółów jest koniecznych by wyjaśnić ilość różnych barw skóry na Ziemi.
Z naszych poprzednich wyjaśnień winno być oczywistym, że róże ludzkie rasy i kolory ich skóry
zrodziły się na najprzeróżniejszych systemach planetarnych naszej galaktyki, Mlecznej Drogi.
Jednakże rejony Syriusza odgrywały także szczególną rolę, przynajmniej w odniesieniu do
rzeczywistego pochodzenia Ur-Ur, nim Dawni Lirianie przybyli na Ziemię, gdzie zmieszali się
z ziemskimi istotami ludzkimi. Liczni odlegli potomkowie z tych wczesnych dni zamieszkują tę

13
planetę dzisiaj. Jedna jeszcze wyjaśniająca uwaga dotycząca źródłowych genetycznych
manipulacji: W rzeczywistości byli oni dobroczyńcami genetycznie odmienionych ludzi, stąd
byli oni ich „twórcami-panami”. Kiedy nadszedł czas by w ostateczności zabić, czy zwyczajnie
wygnać genetycznie zmienione jednostki oni (dobroczyńcy) podzielili się na dwie strony. W
następstwie te dwa oddziały zwalczały się wzajemnie szorstkimi atakami słownymi i
oskarżeniami, nim zainterweniowały inne inteligentne istoty z rejonów Syriusza; włączyła ich
grupa chcąca zabić genetycznie zmienionych ludzi. Prawdziwi dobroczyńcy, ci przeciwni
zabijaniu, byli w stanie uratować bardzo wiele genetycznie zmanipulowanych istot, które
podzieliły na kilka grup – pomimo wielu przeciwśrodków tych, którzy chcieli zabić. Jak
uprzednio wspomniano dwie grupy ludzi osiadły po drugiej stronie galaktyki, podczas gdy
pozostali ludzie znaleźli nowe domy w systemie SOL na Marsie i Malonie; następnie kilka
tysięcy zdegenerowanych, genetycznie odmienionych ludzi zostało deportowanych na Ziemię.
Dobroczyńcy wiedzieli nawet wtedy, że
ludzie przetransportowani tutaj nie pozostaną w
tym systemie słonecznym na zawsze, lecz kiedyś
później będą musieli odlecieć w inne miejsca
przeznaczenia. Dobroczyńcy byli w pełni
świadomi, że słońce tego odległego systemu było
gasnącą gwiazdą już wtedy i zostało specjalnie
wybrane, gdyż Inteligencje Syriusza i „twórcy-
panowie”, którzy chcieli zabić uciekinierów nie
podejrzewali, że ten region z jego umierającym
słońcem będzie kandydatem na nowe miejsce
osiedlenia „degeneratów” i „dobrych
pracowników”, jak „twórcy-panowie” ich
nazywali. Z tego powodu dobroczyńcy umieścili
rozległe odległości pomiędzy macierzystymi
planetami genetycznie zmanipulowanych ludzi w
regionach Syriusza a systemem SOL, oraz odległym systemem poza galaktyką, tak by chronić
żyjących w nich przed tymi, którzy grozili że ich zabiją i wyeliminują.
Wybrane kryjówki zostały zatem wybrane ze względu na ich niezwykłe oddalenie i
położenie na skrajach galaktyki. Oprócz posiadania umierającego słońca, innym określającym
aspektem było także to, że warunki życia na planetach SOL i planetach w systemie po drugiej
stronie galaktyki były bardzo nieprzyjazne gdyż powietrze do oddychania na każdej nowo
wybranej planecie nie miało takiego samego składu co oryginalne macierzystych planet. Stosuje
się to do Ziemi nawet do dziś, gdyż skład jej powietrza nie dorównuje wymaganiom ludzkiego
oddychania. Umierające słońce, niewłaściwe warunki do życia i ubogie powietrze w systemie
SOL i poza galaktyką były więc wystarczającymi powodami, by szukać tam schronienia przed
prześladowcami. Genetycznie zmienione istoty ludzkie walczyły o przeżycie odkąd przybyły do
systemu SOL, tak odległego od Syriusza, jej planet i inteligencji. Nowo przybyli wydawali
potomstwo i nieustannie ewoluowali jako ziemianie. Wkrótce rozwiną zdolność wyruszania w
bezmiary Wszechświata i swego punktu pochodzenia Ur-Ur. Te działania przeczą
nieusprawiedliwionym twierdzeniom ziemskich naukowców, którzy utrzymują że Człowiek na
Ziemi w swej obecnej formie jest produktem Ur Ziemi – a co dopiero głupio-prymitywnej,
fałszywej przesłance Charlesa Darwina, że Człowiek pochodzi od małp. Istnieje wprawdzie
trochę czysto stworzonych na ziemi istot ludzkich, lecz manifestują oni swą własną linię
ewolucyjną, która jest niezależna od małp, gdy małpy pochodzą od oryginalnych, względnie
najwcześniejszych istot ludzkich. Jednak nawet te czysto ziemskie jednostki są obciążone
genetycznym dziedzictwem tzw. „grzechu pierworodnego”, jeśli można tak to nazwać. To samo

14
stosuje się do tych licznych ludzi wydanych w dawniejszych czasach przez Starolirianów i
Plejadan, którzy następnie umarli na Ziemi.
Każdy pozaziemianin, absolutnie każdy jeden, który kiedykolwiek żył i umarł na Ziemi,
nigdy ponownie nie powrócił do swego świata. Ich formy duchowe przeszły w ziemskie
królestwa Zaświatów i odtąd inkarnują się w nowych ludzkich ciałach. Na skutek tego, że te
jednostki urodziły się na Ziemi, one też poniosły szkody uprzednich genetycznych zmian
dokonanych przez „władców-panów” z Syriusza. Cała ta sytuacja miała miejsce, gdyż
genetycznie zmanipulowane i czysto ziemskie ludzkie istoty energicznie się rozmnażały między
sobą i w rezultacie zdegenerowane dziedzictwo nieubłaganie rozprzestrzeniło się wśród całej
ludzkości planety Ziemia.
Genetyczne manipulacje nie oznaczają, że ziemski Człowiek jest urodzoną maszyną do
zabijania, lecz wskazują jedynie, że jest wojowniczą formą życia, zdolną do zabijania gdy
potrzeba, albo gdy wydarzenia wywołują u niego utratę kontroli czy wybuch, itp. Takie działania
mogą też prowadzić do degeneracji; jednak generalnie pojawiają się gdy dwa czynniki,
świadomość i psychika, zatem świat myśli i uczuć danej osoby, są dotknięte, czy przelotnie
przeciążone, przez co powodują czyn popełniony w pod wpływem pasji. Zatem spowodowane
zło, czy raczej wyhodowane przez manipulacje genetyczne, nie jest wewnętrznym,
przymusowym, wrodzonym pożądaniem mordu. Prawdę mówiąc efekt genetycznych
manipulacji został stworzony jako kontrolowalny czynnik, umożliwiający Człowiekowi
podporządkowanie zła w nim zaszczepionego i sprawienie że z wolna będzie zanikało podczas
jego marszu po jego naturalnej, ewolucyjnej ścieżce. Potrzeba do tego jednak niezwykle długiego
czasu, zatem odwrócenie manipulacji genami jest absolutnie odpowiednim rozwiązaniem. Dla
jasności, naprawdę nie istnieją urodzeni mordercy i ten fakt musi zostać stwierdzony otwarcie.
Takie wrogie predyspozycje, zwyrodnienia, czy jednostkowe bądź masowe działania
wynikają albo z urazów o naturze psychiczno-pojęciowo-emocjonalnej, przez jakiś rodzaj
zaburzeń świadomości, bądź przez wybuchy gniewu. W przypadku zaburzeń psychicznych czy
świadomości, ważną rolę mogą odgrywać urazy organiczne mózgu. Wszystko to jest jedynie
rezultatem degeneracji genu, który był odpowiednio zmanipulowany, przez co zło, to co czysto
negatywne, zawsze forsuje się na pierwszy plan. Z tego powodu wchodzą w grę także pozostałe
sprawy, takie jak dzikość i szał krwi podczas rewolucji i wojen, w czasach kiedy odkrywa łatwość
zabijania i przekracza następnie barierę zabijania. Bariera taka pozostaje normalnie zawsze
obecna w Człowieku, pomimo jego genetycznych manipulacji, dopóki nie zostanie ominięta
przez chorobę, czy wybuchający gniew. Tak więc nie ma czegoś takiego jak Człowiek urodzony
złym, w znaczeniu że jest on całkowicie zły od momentu urodzenia, co niektórzy ludzie lubią
twierdzić; ci którzy chcą jedynie widzieć zło i całkowitą negatywność. Człowiek oczywiście ma
dane zarówno to co negatywne jak i to co pozytywne od samego początku swego istnienia, lecz
nie do stopnia w którym jest on jedynie negatywnym czy tylko pozytywnym. Ostatecznie
ustanowiona jest równowaga, która prawdziwie daje Człowiekowi zdolności i stabilność do
pokonania każdego zadanego urazu i każdej formy zewnętrznych wpływów.
Zarówno negatywne jak i pozytywne czynniki ze sobą połączone i zastosowane do
odpowiedniej formy, dają w wyniku jedną wielką sumę, która zmienia ludzką formę życia w
niezwykle odporny, żywy byt, który posiada wymagane możliwości i jest urodzonym
wojownikiem Kreacyjnych praw i nakazów bez przekraczania ich. Jednakże „twórcy-panowie”,
którzy początkowo byli istotami ludzkimi o takiej samej charakterystyce co Człowiek szaleńczo
wyeliminowali ten gen z siebie. W tym procesie stracili oni całą swą waleczność i krzepkość.
Zmodyfikowali całe swe myślenie i działanie zgodnie z tym, a to skończyło się ich całkowitą
dekadencją. W rezultacie byli bezbronni i byli podbijani, gdy agresorzy ich atakowali. W

15
rezultacie, w tajemnicy rozwinęli ten gatunek wojowników, których genetycznie przekształcili i
potajemnie zostały namnożone nowe rasy mające szereg różnych kolorów skóry.
Wojownicy ci służyli za pionki przeciwko agresorom i byli zwycięscy. Zatem „władcy-
panowie” ponoszą winę za swe własne zepsucie. W niebezpieczeństwie spłodzili nowy gatunek
ludzi, którzy faktycznie posiadał wszystkie dane przez naturę warunki raz jeszcze i stąd był
zdolny do walki i życia. Okazało się to jednak niewystarczającym dla „władców-panów” i
zdecydowali się na przeprowadzenie dodatkowych genetycznych manipulacji, by uczynić
nowych ludzi jeszcze bardziej agresywnymi niż pozwalały im na to ich naturalne tendencje. W
pewnym stopniu twórcy zwyczajnie wzmocnili pewne czynniki przez genetyczne manipulacje,
przez co zmanipulowanie jednostki faktycznie obróciły się w maszyny walki – lecz zawsze
zaopatrzone w potencjalną zdolność przywrócenia siebie ponownie do normalności przez
kontrolę ewolucji. By zaszło takie wydarzenie potrzeba by jednak milionów lat, a ta ścieżka
ewolucyjna trwa po dziś dzień, co jest oczywiste u ziemskiego Człowieka. Genetyczne
manipulacje uczyniły negatywne i złe czynniki, jak znają je ludzie na Ziemi, szczególnie silnymi
i nienaturalnie agresywnymi. Z tego powodu czynniki te nie rozproszyły się u ziemskiego
Człowieka do punktu, w którym nie mogłyby nigdy ponownie rozgorzeć w jakikolwiek sposób,
co trzeba powiedzieć, przy jego nadmiernym rozmnażaniu. Zachowanie takie prowadzi do
przeludnienia, każdego typu dalszego zła i religijno-sekciarskiego szaleństwa i imbecylizmu,
które często mają fanatyczny charakter. Wszystkie te czynniki grożą nie tylko całkowitym
zniszczeniem planety, lecz także środowiska w ogólności i każdej formy życia. Myśli i działania
ziemskiego człowieka reprezentują regresywną fazę w kierunku kondycji Ur genetycznej
manipulacji, przez co wszystko degeneruje się i staje się przesadne, tak jak działo się w
najwcześniejszych czasach. „Twórcy-panowie” w tamtym czasie spostrzegli kolejny powód do
wyeliminowania genetycznie zmanipulowanych ludzi. Ta regresywna fasa manifestuje się nawet
potężniej w działaniach wojskowych, sprawach milicyjnych, czy religijnosekciarskich
machinacjach. Praktyki wojskowe, kampanie politycznej nienawiści, religijno-sekciarski
fanatyzm i każdego rodzaju przestępczość powodują utratę kontroli nad tym co pozytywne, które
jest niszczone i wypierane przez to co negatywne. Ten niepokój powoduje stan negatywnego
złego wariactwa, któremu następnie się ulega i za którym podąża się bez pohamowania.
W dawnych czasach mężczyzna i kobieta byli równi pod względem ich zdolności i energii
do życia, walki i czynienia innych rzeczy. Stąd nie było ani rozróżnienia pomiędzy mężczyzną i
kobietą w tych aspektach, ani w ich miejscach pracy, czy rodzajów zadań przez nich
wykonywanych, mimo że mężczyzna uwolnił fizycznie słabsze kobiety od ciężkich robót.
Kobiety i mężczyźni byli równi w każdy sposób i nie istniała w ogóle żadna dyskryminacja
pomiędzy płciami, przy uwzględnieniu biologicznych różnic i wiążących się z nimi szczegółów,
na które zwracano oczywiście uwagę i do których stosowano się nawet w czasach Ur. Nawet
wtedy więc, kobiety były głównie odpowiedzialne za matczyne obowiązki i zadania domowe,
gdy były w małżeństwie mając potomstwo. Kiedy tak nie było, kobiety wykonywały identyczne
zadania co mężczyźni. Zarówno kobiety jak i mężczyźni dzierżyli rządowe stanowiska; męscy
członkowie personelu byli włączani do zespołów do stopnia w którym mężczyźni i kobiety
rządzili zawsze w równej liczbie, ramię w ramię niosąc odpowiedzialność. Zatem ani pojedynczy
mężczyzna ani pojedyncza kobieta nie kontrolowali rządu. Sami ludzie posiadali prawo do
mówienia i włączania się w proces podejmowania decyzji przy wszystkich sprawach, uchwałach,
edyktach i prawach, itd.
Jak już wyjaśniono, dwie planety Mars i Malona/Phaeton w systemie SOL były
odpowiednie do zamieszkania przez uchodźców, genetycznie zmanipulowanych ludzi. Planeta
Ziemia była wciąż nie całkiem zamieszkiwalna w tamtym czasie, jako że jej atmosfera była w
jakiś sposób niezdrowa dla ludzkich form życia z regionów Syriusza. W rezultacie jedynie te
zawodne, genetycznie zmanipulowane jednostki były deportowane na Ziemię, które agresywnie

16
i podstępne powstały przeciwko własnym wspólnikom. Pięć pozostałości po rasach uciekło na
Marsa z rejonu Syriusza, podczas gdy dwie inne rasy wyruszyły w kierunku słońca po drugiej
stronie galaktyki, jak uprzednio wyjaśniono. Do pięciu ras uciekających na Marsa i
Malonę/Phaetona dołączyły dwie inne rasy twórców-panów. Te dwie inne rasy nie były
oczywiście jeszcze genetycznie zmanipulowane i nie miały zmian uczynionych na ich DNA. Byli
dobroczyńcami, którzy identyfikowali się pozytywnie z genetycznie zmanipulowanymi ludźmi i
pomagali im w ich ucieczce. Pochodzili z dwóch różnych przeludnionych planet w regionie
Syriusza, gdzie nikomu nie wolno było się rozmnażać. W rezultacie, każde narodzone dziecko
było mordowane a wykraczający rodzice byli sterylizowani i wypędzani.
Exodus genetycznie zmanipulowanych uchodźców z regionów Syriusza zachodził na
przestrzeni wielu tysięcy lat i byli oni stale tropieni przez swych prześladowców nim ostatecznie
odnaleźli odpowiednią kryjówkę w systemie SOL, z dala od zasięgu i wzroku swych
prześladowców. Podobny los czekał dwie inne grupy uchodźców, które osiedliły się poza
galaktyką. W rzeczy samej, obie grupy uchodźców doświadczyły nękania podczas ich wielu lat
lotu, który większość z nich spędziło w statkach kosmicznych podróżując przez galaktykę.
Podczas ich podróży wybuchały rewolucje i walki o władzę i w rezultacie genetycznie
zmanipulowani ludzie stracili nie tylko całą swą uprzednio zgromadzoną wiedzę, lecz także
dowody swej dziedzicznej spuścizny. Bulwersujące dramaty przydarzały się im prowadząc do
kanibalizmu na wszystkich ich statkach kosmicznych. W rezultacie, znaki wskazujące na
dziedzictwo genetycznie zmanipulowanych ludzi, przyszłych ziemian, zostały stracone. Ta
wiedza zawierała m.in. także informacje dotyczące Kreacyjno-naturalnych praw i dyrektyw.
Nastąpiło wielkie zamieszanie, które prowadziło do dalszych problemów w obliczu wiedzy o
niebezpieczeństwie pościgu; wiedza ta była przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Genetycznie zmanipulowani ludzie, wraz z ich dobroczyńcami „zdrajcami”, „władcami-
panami”, którzy w końcu osiedlili się na Marsie i Malonie, ostatecznie rozwinęli się w znakomitą
technologiczną kulturę. Niestety nie byli w stanie chronić siebie dostatecznie i pewnego dnia
zmuszeni zostali do ucieczki z planety. Ich naukowcy odkryli, że system SOL był kosmicznie
bardziej ryzykowny niż początkowo zakładali. Wiele komet, wędrujących planet, meteorów i
innych niebezpieczeństw wielokrotnie zagrażało dwóm nowo zamieszkałym planetom Mars i
Malona/Phaeton. Kilka tych kolidujących obiektów spadło na planety powodując ogromne
szkody, pochłaniając liczne ludzkie życia. W tym procesie została odkryta wielka wędrująca
planeta, która miał niezwykle długi okres obrotu i orbitę która wyrzucała ją daleko poza
najbardziej zewnętrzne planety systemu słonecznego.
Według obliczeń astronomów, to wielkie ciało niebieskie zagrażało kolizją z planetą Mars,
czy spustoszeniem jej do stopnia, w którym całe życie planetarne, włączając w to całą florę i
faunę i ludzkie życie, zostało by całkowicie zniszczone i unicestwione w ślad za nieodległą
kolizją. Genetycznie zmanipulowani ludzie, czy raczej ich odlegli potomkowie, podjęli decyzję
o opuszczeniu miejsca swego wygnania. Nawet ci odlegli potomkowie byli świadomi swej
sytuacji wygnańców, gdyż wiedzieli o niebezpieczeństwie pościgu, aczkolwiek w znacznie
bardziej mglistej formie. W rezultacie, nie byli już w stanie określić swego pochodzenia. Ta
zagrażająca wędrująca planeta w przeszłości, przez długi czas, powodowała wiele zniszczeń i
siała spustoszenie w systemie SOL.
Według szczegółów dawniej przedstawionych przez Sfatha, to ciało niebieskie nazwane
„Niszczycielem”, już dawniej powodowało przerażające szkody w ich rodzinnych światach, nim
pomknęło w przestrzeń w swym nieprzewidywalnym kursie. „Niszczyciel” ulokował się w
systemie SOL, gdzie także siał wiele spustoszeń. Z czasem zmniejszył swój okres okrążenia do
średnio 575,5 roku; jednakże Plejadanie/Plejaranie od tamtego czasu ponownie zwiększyli ten
okres. W rezultacie „Niszczyciel” pojawi się ponownie w systemie SOL za około 1180 lat.

17
Plejadanie/Plejaranie nie byli w stanie całkiem wybić planety z kursu, jak planowali; niemniej
zmienili okres krążenia po orbicie i czas obrotu w taki sposób, że nie przedstawia ona dłużej
żadnego niebezpieczeństwa - przynajmniej na chwilę obecną. Normalnie planeta powróciła by
w roku 2255 z dewastującymi, niszczycielskimi rezultatami. Wysokiej Radzie nie udało się dać
Plejadanom/Plejaranom zezwolenia na skompensowanie kursu wędrującego „Niszczyciela”
jakimikolwiek innymi środkami, czy zniszczenia go i zażądała by Plejadanie/Plejaranie
powstrzymali się od tego, gdyż usunięcie „Niszczyciela”, czy zmiana jego kursu przyczyniły by
się do nawet większego zniszczenia, które możliwe, że nawet dotknęło by Ziemi.

Kiedy ustalili szczegóły szans emigracji ponownie wybuchnął spór pomiędzy odległymi
potomkami genetycznie zmienionych ludzi, którzy oczywiście odziedziczyli genetyczne
manipulacje od swych przodków. Decydujący czynnik w sporze który wybuchł okazał się w
większości pochodzić z nowych nauk predstawionych przez dobroczyńców. Nauki stwierdzały,
że dobroczyńcy byli twórcami genetycznie zmanipulowanych jednostek, czy raczej odległymi
ich potomkami i że oni, twórcy muszą być obdarzani absolutnym posłuszeństwem i czcią.
Większość dobroczyńców twierdziła, że są najwyższymi wysokimi bytami – kreatorami i
czyniącymi. Jednakże opinie te i roszczenia nie były podzielane przez wszystkich dobroczyńców
i następnie uformowały się dwa obozy: jeden obóz składał się z rzekomych twórców, a drugi z
tych, którzy utrzymali swe dominujące dobroczynne nastawienie, którzy dystansowali się od tego
„kreatoryzmu”. Wynikł z tego spór nie tylko pomiędzy tymi dwoma obozami, lecz także
pomiędzy wiernymi w obydwu partiach, ich zwolennikami. Ostatecznie antagoniści osiągnęli
porozumienie, na mocy którego ci, którzy chcieli tego opuścili planetę Mars w kierunku Ziemi i
Malony. W następstwie wielu ludzi z obydwu obozów zgrupowało się razem by wyemigrować
wspólnie, niektórzy z nich podążyli na planetę Malona/Phaeton, a inni na Ziemię.
Przywódca grupy emigrantów na Malonę/Phaetona zwany był Zenteka, jego żona
(Amalaka) współdziałała z nim. Związana z Ziemią grupa także miała dwóch liderów
emigracyjnych, którzy byli braćmi zwanymi Semos i Passas. Atmosfera Malony była bezpieczna
i zdrowa dla emigrantów i ludzie już ja zasiedlali. Była niemal jak powietrze na Marsie i podobna
do powietrza do którego na przestrzeni wielu tysiącleci w swych statkach kosmicznych

18
przywykli potomkowie genetycznie zmanipulowanych ludzi. Niestety tego samego nie dało się
powiedzieć o powietrzu na Ziemi.
Wymagane zatem dla przyszłych emigrantów, którzy chcieli żyć na Ziemi były
pragmatyczne modyfikacje. Z tego powodu następowały te same dostosowania, które wyniknęły
uprzednio, gdy degeneraci byli wyganiani na Ziemię: W tamtym czasie i zanim byli deportowani
na Ziemię, wygnane jednostki zmuszone były do adaptacji do ziemskiej atmosfery, a m.in. ich
szkielet wymagał dalszej stabilizacji. Tamte jednostki chętne do emigracji z Marsa na Ziemię,
teraz musiały podlec tym samym procedurom zaradczym, by były zdolne do osiedlenia się na tej
planecie.
Wszystko wydarzyło się tak jak naukowcy uprzednio przewidzieli: „Niszczyciel”
przedostał się na Marsjańską orbitę i wyrwał go na inną orbitę SOL, mianowicie Malony, gdzie
pozostał. Jednak z powodu potężnych sił „Niszczyciela” Malona zdryfowała, lecz zdołała istnieć
na tej orbicie, do czasu zniszczenia jej przez swych mieszkańców wiele tysiącleci później i nim
stała się Pasem Asteroid.Podczas tej „katastrofy dryfowania”, mieszkańcy Malony zostali
zdziesiątkowani z około 470 mln ludzi do zaledwie 14 mln; jednakże byli w stanie jakoś się
pozbierać i do czasu w którym zniszczyli swą planetę ich populacja wzrosła ponownie do około
52 mln.
Uchodźcy na Ziemi stracili kontakt z ludźmi na Malonie i Marsie, który stał się całkowicie
opustoszały a pozostali na nim mieszkańcy zginęli. Jednostki z grupy dobroczyńców, którzy
uprzednio domagali się wywyższenia i czci, zażarcie szerzyły swe fałszywe nauki i nigdy
ponownie nie pozwolili dobrze nastawionym dobroczyńcom na zyskanie jakiejkolwiek władzy.
W ten sposób, „twórcy - panowie” byli później w stanie wywyższyć twórców ziemskiego
Człowieka, wzrastając w moc i szerząc swe szalone doktryny religijne, które zawierały
absolutnie nową, jednakowoż w takim samym stopniu fałszywą historię o pochodzenia rodzaju
ludzkiego, historię i wierzenia.
Ich celem było definitywne zniszczenie i zaprzepaszczenie całości danych nt. prawdziwego
pochodzenia rodzaju ludzkiego, na wypadek gdyby ktoś inny próbował w tajemnicy zdobyć
skądś te informację. Oczywiście prawdziwi dobroczyńcy nie pozwolili by tak się stało. Walczyli
przez wymyślanie własnych religijnych wyznań i rozpowszechniając je pośród już licznych
ziemskich ludzkich istot. Mieli nadzieję że poprzez ich nowy system wierzeń ludzie nauczą się
poszukiwać autentycznej prawdy, chwytać i rozumieć wszystko co jest prawdziwie Kreacyjne i
naturalne - i przewidzieli, że ich sytuacja obróci się ku lepszemu. W tym celu prawdziwi
dobroczyńcy ułożyli frazę: „Będą stworzone nauki dla ludzkich istot na Ziemi, by mogły
zniszczyć nieczystość i degenerację w swych ciałach poddanych nadużyciom”.
Jednak w tych naukach, tak jak i w naukach „twórców-panów”, leży utajona nadzieja, że
ci różni filozofowie wiary i doktryny religijne uformują wielką przeszkodę, przez co odlegli
potomkowie genetycznie zmanipulowanych ludzi ograniczą rozmiar swojej populacji do
tolerowanej i odpowiedzialnej liczby. Innym stojącym za tym motywem była chęć zapobieżenia
powstaniu potomków zmanipulowanych ludzi przeciwko zarówno „twórcom-panom” jak i
przeciwko wciąż życzliwym dobroczyńcom, po to by m.in. zdobyć nad nimi kontrolę.
Dobroczyńcy nie chcieli by potomkowie przedwcześnie wyewoluowali do stopnia, w którym
mieli by ponownie możliwość lotu w kosmos, za pomocą zbyt szybko rozwijanej, zbyt wysoko
zaawansowanej technologii, po czym znaleźli swe poprzednie światy macierzyste takie jak Mars
i planety w rejonie Syriusza. „Twórcy” mieli także nadzieje, że w swym schemacie spraw i przez
swe różne religijne doktryny, ziemianie zlikwidują siebie nawzajem w wynikłym zamieszaniu i
wojnach. Opierali swą nadzieję na koncepcji, że ziemianie będą zdolni technologicznie,
biologicznie i naukowo do zdobywania przestrzeni kosmicznej, dopiero gdy wyewoluują w
dostatecznie długim okresie, tak by osiągnąć obowiązkowe poprawki w ich procesach

19
myślowych i działaniach. Innymi słowy, zamiarem ich było, by ziemskie istoty ludzkie, poprzez
religijne doktryny i różne formy religijne, uzyskały wgląd, po to by rozwiązać swój genetycznie
zmanipulowany problem zepsucia, przez co mogły by poprawić to zepsucie. Ważnym
czynnikiem w tym scenariuszu było odkrycie w odległej przyszłości przez ziemian, genetycznie
wzbudzonej wcześniej szkody na nich nałożonej i znalezienie swej ścieżki powrotu do
normalności poprzez odpowiednie genetyczne odwrócenia. Wierzyli i mieli nadzieję, że odlegli
potomkowie genetycznie zmanipulowanych ludzi, ziemianie, będą dopiero wtedy poszukiwać
kontaktu ze swą oryginalną przeszłością, swym dziedzictwem, innymi światami i istotami
ludzkimi w bezmiarze Mlecznej Drogi, obcych galaktykach i Wszechświecie.

20
II
Proroctwa i przepowiednie

Sądząc po wszelkich oznakach, ziemianie ewoluują bardzo szybko na własne konto, gdyż
rodzi się teraz, już od długiego czasu, coraz większa liczba ludzi, którzy pielęgnują ewolucję w
każdym aspekcie. Nadzieje dobroczyńców zostaną spełnione i wzorowe oraz pokojowe rasy
przybędą na Ziemię z bezmiaru Wszechświata by utrzymywać kontakt z ziemianami. Jednak
może to nastąpić jedynie wtedy, gdy nieszczęsny łańcuch genetycznych manipulacji zostanie
odwrócony i znormalizowany w porządku sekwencyjnym i gdy ludzkie DNA zostanie
Kreacyjnie i naturalnie sprzęgnięte ponownie z prawami Kreacji. Pojawiło się już
przeprogramowanie pozwalające ziemianom na wykrycie i zlokalizowanie opłakanych
genetycznych manipulacji ich łańcucha DNA, mimo że znaleziska te nie wyjdą na jaw przez
pewien czas. Co więcej, z pewnością ten „błąd” nałożony na istoty ludzkie, będzie też odwrócony
przez samych ludzi. Błąd ten powstrzymywał Człowieka od życia życiem prawdziwej istoty
ludzkiej aż po dziś dzień i często oddalał go od Kreacyjno-naturalnych praw, nakazów, oraz ich
wypełniania. Z tego powodu, do teraz, jedynie niewiele jednostek miało możliwość odnalezienia
właściwej ścieżki, dochodząc do tego momentu jedynie przez sumienne walki, po to by pokonać
genetycznie zmanipulowaną degenerację na swej naturalnej drodze do ewolucji. Dlatego
wszystko na Ziemi jest ukierunkowane na eliminację tego co kiedyś zostało genetycznie
zmanipulowane, tak by Człowiek mógł opuścić system słoneczny raz jeszcze, nim jego słońce
umrze i cały system zniknie.
Wydarzenie to pojawi się znacznie wcześniej niż twierdzą obecnie ziemscy naukowcy.
Prawdę mówiąc, SOL już jest umierającą gwiazdą. A gdy ziemianie ponownie wyemigrują z
Ziemi, by dostosować się do swych nowych planet, dalekich i odległych od Systemu SOL, będą
musieli zaadaptować się do dominujących warunków atmosferycznych, tak jak uczynili ich Ur-
Ur-Ur-Ur-przodkowie w przeszłości. Nowo napotkane uwarunkowania będą identyczne z tymi z
czasów Ur, gdy genetycznie zmodyfikowani ludzie oddychali zdrowym powietrzem. Można już
dzisiaj powiedzieć, że ci odlegli potomkowie ziemscy będą mieli wyjątkową i przyjemną
przyszłość.
Wiele lat przeminie nim ziemscy ludzie odnajdą dowód, że ich dawni Ur-Ur-Ur-
przodkowie przybyli do systemu SOL z obcych systemów słonecznych i planetarnych i osiedlili
się na Marsie przed wyemigrowaniem na Ziemię. Kiedy odnajdą, będzie mógł także zostać
znaleziony pierwszy dowód na to, że najwcześniejsi przodkowie rodzaju ludzkiego - genetycznie
zmanipulowani ludzi, czy raczej ich potomkowie - byli uchodźcami i wygnańcami, którzy
wywodzili się z rejonu Syriusza. Dowód ten wstrząśnie wspólnotą naukową, i bardziej nawet
światem religijnym; wywoła potrzebę wielkich zmian. Moment ten nadejdzie w głównej mierze,
gdy zostaną znalezione na Marsie artefakty poprzedniej ludzkiej cywilizacji, wraz z piramidami
i rzeźbami, takimi jak tzw. twarze na Marsie, które przedstawiają jedynie mały ułamek całego
odkrycia.

21
Te znaleziska i przekaz dla Ziemian, wiążące się z odkryciami na Marsie, przyczynią się
pewnego dnia do załamania się legendarnego obrazu, który dawniejsi przodkowie ziemian
stworzyli o swym dziedzictwie. Wielu zaprzeczających prawdzie uświadomi sobie z
zatrważającą jasnością, że ziemski Człowiek nie pochodzi z planety Ziemia i co więcej, nie jest
jedyną ludzką formą życia we Wszechświecie. Mimo że jedno proroctwo stwierdza, że
pozaziemianie wylądują oficjalnie na Ziemi piątego czerwca 1995 r., drugie proroctwo
przewiduje to wydarzenie na 1998.
Nie powinno się jednak przypuszczalnie liczyć
na takie wydarzenia, gdyż ziemska ludzkość jest
obecnie niezdolna do tolerowania takich kontaktów,
wynikającej z nich wiedzy i związanych z nimi
następstw. Jeśli faktycznie nastąpiło by takie
wydarzenie, Plejadanie wycofali by się z Ziemi, a i
zatem trzymali by się na dystans od jej mieszkańców,
co Quetzal uprzednio jakiś czas temu wyjaśnił, wraz
ze Sfathem, przed nim w latach 40-tych. Należy
pamiętać jednak, że te proroctwa są jedynie
proroctwami, a nie zapowiedziami. Wszystko może
się więc zmienić, a proroctwa mogą się nie spełnić,
dopóki nie zaistnieją istotne warunki dla tych
wydarzeń. I o to dokładnie chodzi – zawsze przy
założeniu, że wszystko wydarza się precyzyjnie i
Sfath
właściwie – gdyż warunkiem wstępnym do tego, by
doszło do otwartego kontaktu ludzi z obcymi rasami,
to znaczy z pozaziemianami jest to, by ziemski
Człowiek zaradził szkodzie, czy zepsuciu wynikłej z
genetycznych manipulacji i zmienił swą mentalność,
myśli i działania do stanu Kreacyjno-naturalnego.
Wskazuje to, że szereg lat wciąż musi minąć, nim te
warunki wstępne zostaną spełnione. Do tego czasu
Ziemia i jej ludzcy mieszkańcy doświadczać będą
wielorakich wydarzeń, zmian i innych rzeczy, które
nie tylko są zasadniczymi dla ewolucji Człowieka,
lecz także nieuniknionymi, z powodu myśli i działań
ziemskich ludzkich form życia. Z jednej strony z
całego tego scenariusza wynikają nieuchronnie liczne
sytuacje, które często stanowią poważne Quetzal
niebezpieczeństwo czy utrudnienie dla ewolucji
Człowieka. Z drugiej strony, wydarzenia te sprzyjają jego ewolucji, więc są absolutnie
nieuniknione. Biorąc wszystko pod uwagę, oficjalne kontakty z pozaziemianami obecnie są
naprawdę nie rekomendowane, gdyż ziemskie istoty ludzkie nie są zdolne do znoszenia
rzeczywistości właściwie, w szczególności na pozycjach świecko-sekciarskich, wojskowych,
religijno-sekciarskich, ekonomicznych i politycznych. Z tego powodu oficjalne kontakty z
pozaziemianami były by całkowicie nie na miejscu, jeśli pojawiły by się w obecnym czasie, czy
w najbliższej przyszłości. Pozaziemskie kontakty w chwili obecnej realne są jedynie z
jednostkami, czy pewnymi, bardzo małymi grupami; dlatego kontakty o naturze tajnej wojskowej
i rządowej są także prawdopodobne. Wydarzenia takie jednak będą w coraz większej mierze
prowadzić do publicznego pojawiania się oszukańczych kontaktowców i obserwatorów,
przedstawiających rzekomy materiał fotograficzny, doskonale sfałszowany za pomocą

22
komputerów. Opinia będzie im wierzyć, i wszystkim innym oszustom, fałszerzom, szarlatanom,
jednostkom tkwiącym w ułudzie i tym którzy są w stanie zahipnotyzować wielu głupich
wiernych zwolenników w sprawach dotyczących pozaziemian, Boga, Jezusa Chrystusa, Marii i
Józefa, Mojżesza i innych rozmaitych świętych i mistrzów, gdyż Człowiek zbyt łatwo jest
oszukiwany, będąc zbyt naiwnym w swym poszukiwaniu prawdy.
W rezultacie, kontakty z pozaziemianami mogą pojawić się na poziomie oficjalnym
jedynie, gdy wszystko będzie właściwie szło, a Człowiek na Ziemi będzie wystarczająco dojrzały
by zaakceptować kontakty. To wciąż wymaga więcej czasu, podczas którego pojawi się wiele
rzeczy mających związek z odkryciem dowodu na to, że istoty ludzkie na Ziemi nie pochodzą z
tej planety, a także, że nie istnieją sami we Wszechświecie, czy tej galaktyce, Mlecznej Drodze.
Rozważając wydarzenia które dopiero mają się wydarzyć, nim przyjdzie czas pierwszych
oficjalnych kontaktów z pozaziemianami, należy ustanowić pewną chronologię prospektywnych
wydarzeń historycznych. Dlatego rozwaga dyktuje by nie podawać dokładnych dat, inaczej
mogły by z nich wyniknąć uwarunkowania, mogące negatywnie odmienić przyszłe wydarzenia.
Ponadto wielu ludzi mogło by też ucierpieć na skutek zaburzeń świadomości, gdyż mogli by
próbować zmienić sprawy, jak tylko dowiedzieli by się o nadchodzących wydarzeniach -
wydarzeniach, które nie mogą być odmienione w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek kształcie
i formie, gdyż są przewidywaniami, a nie rewidowalnymi proroctwami. Nie będę zatem
wspominał o żadnych datach, mimo że je znam. Z tego powodu wyszczególnię po prostu, w
chronologicznym porządku, najważniejsze nadchodzące wydarzenie, czy raczej incydenty i
zjawiska, itd., które nastąpią poczynając od 1995.
Rok ten pokaże, że katastrofy naturalne będą stale siały nieskończone spustoszenie.
Wydarzenia z nimi związane będą bardziej bądź mniej liczebne; inaczej mówiąc czasami będzie
ich więcej, a czasami mniej, lecz ogólnie nastąpi eskalacja tych incydentów. Odnośnie
przeludnienia, niestety nie zajdą żadne zmiany na lepsze; faktycznie przeludnienie się nasili. Na
szerszą skalę, spodziewajcie się zamachu stanu angażującego USA i jego prezydenta, w roku
2003, w marcu, który zaszokuje cały świat. Ponadto coraz więcej pojawiać się będzie długich
rozważań dotyczących islamskiego fundamentalizmu, które zahipnotyzują cały glob. Powstania,
rewolucje, wojny i inne rozmaite formy niepokojów będą nasilać się straszliwie, z islamskim
fundamentalizmem odgrywającym bardzo smutną rolę w tym scenariuszu. Zdrowie ziemian jest
w skrajnym niebezpieczeństwie, nie tylko ze strony szybkiego rozprzestrzeniania się AIDS, lecz
z narastających złych efektów scrapie pośród ludzi, czego nie jedyną reperkusją jest Syndrom
Creutzfeldta-Jakoba. Epidemia scrapie nasili się także pośród zwierząt. A jeśli tego za mało,
kolejna okropna epidemia zapalenie płuc wybuchnie pośród ludzi. Mimo wysiłków by temu
zapobiec, odnowi się i będzie narastać zagrożenie wojną chemiczną, od lat praktykowaną.
Podobnie z broną nuklearną i biologiczną. Niebezpieczeństwo wypadków w reaktorach
nuklearnych zwiększy się na całym świecie. Odnośnie tego tematu, Francja w szczególności
musi być niezwykle ostrożna, gdyż jedno proroctwo ostrzega przed dużą możliwością wypadku
niedaleko Lyonu, któremu można zapobiec, o ile odpowiedzialne jednostki przedsięwezmą
właściwe kroki – proroctwo można odmienić. Przez nowe ruchy czynione są pierwsze wysiłki w
kierunku promowania całkowitego braku przemocy; podczas gdy kobiety osiągają wysoką i
wpływową pozycję pośród sił świata przez uformowanie kolejnej grupy. Kiedy nagle zwiększy
się masowa turystyka i powoli lecz nieubłaganie najedzie i zniszczy pozostałe Shangrile na
Ziemi, podjęte zostaną pierwsze kroki w kierunku lotu na Marsa, lecz nie będą miały
błogosławieństwa dobrego losu. Jednakże następny lot, który nastąpi bardzo szybko, będzie miał
więcej szczęścia, mimo że natrafi na pewne trudności ze względu na nieoczekiwane problemy
techniczne. Wszystko to wydarzy się krótko po tym jak światowa niedola bezrobocia i związane
z nią zło zostanie naprawione i przezwyciężone. Nastąpi nowe gromadzenie zapasów broni, gdy
światowa produkcja broni raz jeszcze przyśpieszy. Oznajmi to pierwszą groźbę zbliżającej się

23
trzeciej wojny światowej, przepowiedzianej proroctwem, o ile ziemscy ludzie nie będą usiłowali
odwrócić tego niebezpieczeństwa poprzez rozumowanie i właściwe myśli i działania. Jeśli
Człowiekowi nie powiedzie się działanie przeciwko spełnieniu się tego proroctwa, zostanie
zbudowana nowa i niezwykle destrukcyjna broń, która będzie miała katastrofalne skutki w
następnej wojnie światowej. Jednym istotnym czynnikiem w tym scenariuszu jest przestępcze
zaniedbywanie monitorowania Ziemi z kosmosu. Nowe bronie raz jeszcze stworzą niemałe
poruszenie, tak jak i śmierć 4 głów stanu, które umrą w przeciągu 7 dni. To więc są ostatnie znaki
niebezpieczeństwa, które przepowiadają, że w ciągu zaledwie 2 lat tych wydarzeń, wojna
światowa, której długo się obawiano, w rzeczywistości wybuchnie, o ile ziemianie ostatecznie
nie uzyskają panowania nad swym rozumowaniem by powstrzymać całe to zło. O ile to nie
zostanie uczynione, ludzkości nie uda się odnieść sukcesu w próbach protestu i bojkocie nowych
śmiertelnych broni, gdyż do tego czasu arsenały wielu narodów będą pełne po brzegi.
Wydawanie praw o zabronieniu użycia tych broni będzie nieefektowne w tym późnym stadium.
Trzecia Wojna Światowa nie może być odwrócona, jeśli Człowiekowi nie uda stać się
rozsądnym! Wojna rozpocznie się przy użyciu broni konwencjonalnej i nasili się do działań
nuklearnych, chemicznych i biologicznych. Wojna światowa rozpocznie się w listopadzie danego
roku, po pięciu latach intensywnych wysiłków spędzonych na osiągnięciu tego celu,
poprzedzonych czterema latami nieokreślonych przygotowań. Jeśli wojna rzeczywiście
wybuchnie, będzie trwała przez 3 lata i 11 m-cy, więc skończy się we wrześniu czwartego roku.
Do tego czasu północna półkula Ziemi będzie w większości zniszczona przez ognie nuklearne i
promienowanie radioaktywne, które unicestwi cały świat zwierząt i roślin, o ile Człowiek nie
dopilnuje tego, by proroctwo okazało się jedynie proroctwem, które się nie spełni. O ile to nie
nastąpi, świat stanie w obliczu jakiś jedenastu dodatkowych lat ubóstwa, nieszczęścia, głodu i
mnóstwa innego zła.
Promieniowanie radioaktywne spowoduje okaleczenia i mutacje dzieci urodzonych w
tamtym czasie, a wielu tych którzy przeżyją wojnę, będzie skażonych i poparzonych
promieniowaniem. Wojenne działania chemiczne spowodują przerażające i potworne choroby
skóry, a działania biologiczne spowodują ropiejące wrzody i wiele innego zła, by nie wspomnieć
o niebezpiecznych ludzkich dziwolągach, itd. Nim to jednak jeszcze nastąpi - zawsze przy
założeniu, że proroctwo wypełni się z powodu błędów Człowieka - naukowcy odkryją
zmanipulowany gen ze starożytnych czasów w łańcuchu DNA, odpowiedzialny za szybkie
starzenie się istot ludzkich.
Wydarzenia te mogą się rozwinąć jeszcze w tym roku, gdyż przygotowania na tym
obszarze rozpoczęły się już w 1994. To czy naukowcy uczynią swoje odkrycie jawnym i
spożytkują swe znaleziska tak jak na to zasługują jest jednak wątpliwe. Tak jak to teraz wygląda,
nie ujawni się publicznie tych odkryć aż do znacznie późniejszego czasu i prawdopodobnie dalej
tak pozostanie przez bardzo długi czas, nim opinia publiczna zostanie w pełni poinformowana o
odkryciu. Zatem minie długi okres nim genetyczne manipulacje zostaną odwrócone przez
retromanipulacje właściwego genu. Jak na razie naukowcy będą nieświadomi że gen, na który
się natknęli jest kluczowym czynnikiem i że jest tym szczególnym genem, który został już raz
uprzednio wiele milionów lat temu zmanipulowany.
Jeśli proroctwo kolejnej wojny światowej się spełni i jeśli ziemska ludzkość natychmiast
nie przemyśli i nie przekieruje całego swego wysiłku na korzystne drogi, konsekwencje tej
Trzeciej Wojny Światowej będą kataklizmowe. Co odnosi się też do ogromnej kampanii odwetu
skierowanej przeciwko tym, którzy do wojny doprowadzili, która zostanie zainicjowana i
kierowana przez spragnionego krwi człowieka, który będzie – jakże inaczej? – kolejnym
„Przedstawicielem Boga”, papieżem. Ponownie, wydarzenia te opierają się o warunek, że
proroctwo spełni się przez błędy ziemskich ludzkich istot.

24
Wraz z topnieniem czap polarnych, zapowiada się także na Ziemi, w nie tak odległej
przyszłości kolejny ostry kryzys ekonomiczny, który rozprzestrzeni się na całym globie. I kolejna
wojna globalna,
Czwarta Wojna Światowa raz jeszcze zagrozi tej planecie i całej jej ziemskiej populacji z
powodu jej własnego nierozsądku. Jednakże kilka rozsądnych jednostek jest w stanie
zneutralizować to zagrożenie, do którego znowu nakłoni wynalezienie nowych broni o wielkiej
sile rażenia, które będą materializacją broni istniejących obecnie jedynie w powieściach science
fiction. Są to m.in. miotacze śmiertelnych promieni, działa promieniowe, karabiny promieniowe,
pistolety promieniowe. W czasie tego rozwoju, trzech naukowców wytworzy niezwykle tanie
źródła energii, jednak nie będą one jedynymi nowymi formami energii, gdyż odkryte zostaną też
inne, oparte na wibracje dźwięku. I znowu, nowe i śmiertelne bronie zostaną z tego
wyprowadzone. Naukowcy mają skłonność do pożytkowania wszystkiego co dostaną w swoje
ręce i z tego powodu nieodzownym jest by Człowiek powstrzymał Efekt Cieplarniany i
spożytkował jego efekty na odwrót, zapobiegając tak dalszemu topnieniu czap polarnych.
Działania te z kolei obniżą wysoko podniesiony poziom wód wszystkich oceanów. Podczas tego
okresu, ziemski Człowiek w coraz większym stopniu odda się podróżom kosmicznym, które
zaniedbywał od wielu lat. Wenus będzie szczególnie interesująca dla ziemskich istot ludzkich w
czasie tego okresu i z tego powodu Człowiek będzie rozważał wysłanie kosmicznej kapsuły
kierowanej przez człowieka na wulkaniczną planetę. Człowiek jednocześnie będzie korzystał z
nowych źródeł energii przez eksploatowanie wewnętrznych energii Ziemi. Rozwinie dwie nowe,
niebezpieczne bronie. Wysokie tony pierwszej broni, niesłyszalne dla człowieka, będą w stanie
zniszczyć każdy materiał i będą miały możliwość całkowitego zniszczenia wszystkich form
życia... – broń ultradźwiękowa innymi słowy. Druga broń będzie miała u podstaw energie
wysokich częstotliwości, które także będą w stanie zniszczyć i zabić wszystko. Odkrycia i
wynalazki na polu technologii genetycznej, czy względnie manipulacji genetycznych, będą
kontynuowane, gdyż wydarzenia muszą się rozwijać - na przekór życzeniom przeciwników
genetycznych manipulacji, którzy nawet teraz trwają przy wygłaszaniu tyrad i piekleniu się o
nie. Nie jest już tak daleko do czasu, w którym poprzez genetyczne manipulacje zostaną
skrzyżowane z powodzeniem zwierzęta i rośliny, i zostaną stworzone całkowicie nowe formy
życia. W związku z tym głupi narzekający antagoniści będą krzyczeć na próżno; powinni być
wdzięczni zamiast tego, że nauka posunęła się do stopnia, w którym manipulacje genetyczne
stały się wykonalne. Gdyż jedynie przez genetyczne manipulacje przyszłe naprawienie
genetycznie zmanipulowanej degeneracji ziemian zostanie zagwarantowane, tak że będą mogli
ponownie wpasować się w normalny rozwój negatywnego i pozytywnego.
Tajemnice Kreacji nie zostaną oczywiście rozwikłane podczas tego procesu i pozostaną
tajemnicą dla Człowieka na ową chwilę, mimo tego, że będzie aktywnie ich poszukiwał będąc w
stacjach kosmicznych poza Ziemią. Nie znaczy to jednak, że nauka będzie nieaktywna; wręcz
przeciwnie. Naukowcy odsłonią tajemnicę grawitacji. Czyniąc to zaczną opanowywać pewne
aspekty przestrzeni i masy. Lecz tuż przed tym jak to nastąpi ziemianie rozwiną możliwości
umożliwiające „odrost” ludzkim organom dla ich przeszczepu. Organy te będą zawsze
adaptowane do poszczególnego ciała ich potrzebującego, co w rezultacie eliminuje
niebezpieczeństwo odrzutu organów. W czasie tego okresu pojawi się wznowiony ruch w sferze
lotów w przestrzeń kosmiczną, poprzez które nabierze kształtu duży projekt kosmiczny,
decydujący dla ludzkości, a teoria relatywizmu Alberta Einsteina przejdzie kilka dodatkowych
modyfikacji. Jedna religia w tamtym czasie zapoczątkuje aktywność wojenną na dużą skalę, co
doprowadzi do rozwoju i użycia innej nowej, niebezpiecznej broni, która będzie zdolna do
zmiany klimatu, tzw. broń klimatyczna. Jednakże jak złymi by się nie wydawały, okresy te nie
są tak niestabilne jak 1995, rok w którym możliwe są nowe odkrycia na Marsie; i rok w którym
nasiona nowej ideologii są siane, które oddzielają ją od tradycyjnych religii. 1995 będzie też

25
rokiem, w którym nieznany mężczyzna dojdzie do znaczenia, a który oczaruje świat zdobywając
zwolenników w sposób bardzo podobny do łapania szczurów przez Pstrokatych Flecistów z
Hamelin. Z tego powodu, w jednym proroctwie zwany jest on łapaczem szczurów. Wydarzenia
te zbiegają się z wieloma innowacjami i odkryciami na polu technologii i nauki; gdyż rok 1995
i następujące przyniosą niewiarygodne osiągnięcia które odmienią cywilizację. Jednym z
przyczyniających się do tych osiągnięć czynników w niedalekiej przyszłości będzie w końcu,
ujawnienie i naprawienie błędu w obliczeniu liczby Pi.
Pod wpływem uprzednio wspomnianej broni klimatycznej, cała Ziemia będzie poddana
bardzo problematycznym zmianom klimatycznym, gdy ogólne temperatury spadną, to jest
spadną dramatycznie. Rezultatem będzie zamarznięcie mas lądów i oceanów z powodu
szaleństwa człowieka. W konsekwencji zostanie rozwinięty nowy wynalazek, który napędzany
przez najekonomiczniejsze energie sztucznie ogrzeje atmosferę Ziemi.

Jest to moment, w którym Japonia i Chiny odkryją, że dominująca fizyka nie jest ostatnim
słowem w wiedzy, lecz istnieją jeszcze wyższe poziomy fizyki, które sięgają sfer materii
subtelnej. Pod wpływem tego uświadomienia, nauka zostanie na pewien czas zdyskredytowana.
Niemniej eksploracja kosmosu będzie kontynuowana, a nowe światy w tym procesie odkrywane;
nowa Ziemia, która będzie odpowiednia dla ludzkich ziemian. Właściwy okres, w którym
rozpoczną się podróże kosmiczne, z wieloma związanymi z nimi odkryciami zacznie się jednak
już w niedalekiej przyszłości. Ogólnie ekspedycje w kosmos będą udane, tj. ziemianie odkryją,
czy raczej zlokalizują, starożytne ludzkie ślady i skutki pozostawione na Marsie. Będzie to
przedstawiało dostateczny dla ziemian powód do budowy, renowacji i wypuszczenia w powietrze
nowych statków kosmicznych, z jeszcze większymi zasięgami lotów kosmicznych, by dokonać
jeszcze większych, bardziej interesujących, a zwłaszcza bardziej znaczących odkryć.
Początkowo te statki kosmiczne będą podróżowały w relatywnie długich okresach czasu, nim nie
zostanie wynaleziony system napędowy, który uczyni możliwymi podróże kosmiczne w
superszybkości, bez przesunięć czasowych. Statki kosmiczne osiągające prędkości wyższe od
prędkości światła, a nawet prędkości kilka milionów razy wyższe od prędkości światła, pewnego
dnia będą regułą. Lecz nim to się stanie, minie kilkaset lat, nawet tysiąclecia. Wciąż jednak

26
wspomniane uprzednio wydarzenia pojawią się w niedalekiej i nieco dalszej przyszłości i
ludzkość nie będzie czekała już zbyt długo; nawet starsi ludzie żyjący dzisiaj doświadczą
początku tych przewidywań. Odkrycie, renowacja i wznowione operacje na starożytnych
pozaziemskich artefaktach i bazach na Marsie pojawią się w nieodległej przyszłości i także
znacznie później w innych miejscach, gdzie zostaną dokonane przez naszych bardziej odległych
potomków.
Wydarzenia te są jednak też powiązane z poważnym niebezpieczeństwem, gdyż na Ziemię
przez podróże kosmiczne będą sprowadzane niebezpieczne choroby i epidemie, wraz z
niezmiernie zawziętym „wilkiem” jak tą grozę nazywa jedna przepowiednia, który może być
przerażającym zwierzęciem, bądź śmiertelną epidemią. Definicja „wilka” nie jest jeszcze jasna i
jej wyjaśnienie wciąż nierozstrzygnięte. Według przepowiedni, ten śmiertelny czynnik zostanie
wprowadzony czy zaniesiony na Ziemię przez zwykłe podróże kosmiczne, bądź przez łamiące
prawo podróże kosmiczne. Ponadto, na odległe dni przepowiedziane jest odkrycie nowej i bardzo
znaczącej substancji; takiej, która przyniesie wielką korzyść dla człowieka - o ile będzie w stanie
użyć jej dla własnego pożytku. Cały ten scenariusz pojawia się w czasie, gdy nowy porządek
istniejący na Ziemi, w niekosztowny sposób, zadowala wszelkie potrzeby człowieka. Zostanie
wynaleziony i wyprodukowany nowy, podobny do kombinezonów ubiór dla ludzi, który
umożliwi Człowiekowi swobodne latanie w powietrzu, bez pomocy żadnych innych urządzeń.
Jednakże zaledwie trzy dekady przed tym wydarzeniem, zostanie odkryty trzeci kod informacji
DNA w ludzkim ciele i zostaną podjęte pierwsze konkretne kroki w kierunku wyeliminowania
chorób u starszych, chorób serca i zużywania. Po około 25 latach, wysiłki te okażą się udane.
Jednocześnie, jak podjęte zostaną odpowiednie kroki, pojawi się możliwość zrealizowania
bezklasowego społeczeństwa, oraz technologiczno-biologiczne warunki, do zajęcia się
ogólnoświatowym oczyszczaniem zanieczyszczonych rzek, jezior i oceanów. Ten godny
pochwały postęp zostanie jednak zanegowany, przez skrajnie niebezpieczny wynalazek mający
formę broni biologicznej; będzie siał okropne spustoszenie wywołując natychmiastowe starzenie
się u ludzi i zwierząt (w sekundach). Krótko później pojawi się okres „nocnego świtania”, jak
twierdzi kolejna przepowiednia. To „nocne świtanie” będzie nowych osiągnięciem
technologicznym, przez które ciemna strona planety Ziemia zostanie oświetlona sztucznym
słońcem przyczepionym do stacji kosmicznej; urządzenie to nie wytworzy pełnego światła, lecz
jasne, podobne do świtania warunki.
Sztuczne słońce na niebie obwieści faktycznie nową erę, Erę Podboju Kosmosu na wielką
skalę. Od tego czasu podróże kosmiczne definitywnie staną się komercyjnymi, zmieniając się w
znaczącą, potężną instytucję, dzięki której Człowiek, poprzez naukę podąży śladem tajemnicy
Kreacji, a wraz z nią do źródeł życia i całego istnienia. Oczywiście wydarzenia te uczynią naukę
znów bardzo poważaną, szczególnie że związana będzie z instytucją podróży kosmicznych, która
będzie kontrolować naukowców. Ostatecznie nie pójdzie to dobrze i zdarzy się tak jak musi: Ta
instytucja podróży kosmicznych będzie coraz bardziej ignorowała ziemskie rządy i naukę,
traktowała ich nieuczciwie stwarzając ponownie konflikty, które stanowić będą dobre podwaliny
do nowej wojny. Wszystko to wejdzie w grę zaledwie 15 lat po tym jak zostanie wyizolowany i
zneutralizowany gen starzenia, gdy biologiczny proces ludzkiego starzenia zostanie w dużej
mierze przezwyciężony, a związane z tym dawne wadliwe genetyczne manipulacje ostatecznie
naprawione. Wybuchnie stanowiąca dotychczas groźbę nowa wojna i będzie trwała około 40 lat.
Podczas tego okresu, bądź 6 lat wcześniej, ludzie będą po raz pierwszy zamieniani w maszyny,
tj. roboty, przez podłączenie ich systemu nerwowego do mikroskopijnych elektroniczno-
biologicznych urządzeń i maszynerii, która będzie służyła do ich kierowania. Spowoduje to
wielkie problemy około 85 lat później, gdy ówcześnie potężni naukowcy zaczną odgrywać
„Boga”, tak jak w najwcześniejszych czasach, i stworzą nowe hybrydy pomiędzy ludźmi i
zwierzętami przez genetyczne alteracje. Ci nowi „pół-ludzie” zadeklarują solidarność z

27
robotycznymi ludźmi. Lecz nim to nastąpi, przeminie dalsze 80 lat od kreacji robotycznych ludzi,
o czym już wspomniałem. Wraz ze stworzeniem robotycznych ludzi, zostaną skonstruowane
inteligentne biologiczno-elektroniczne podobne do maszyn roboty. Zostanie zbudowana
gigantyczna stacja kosmiczna, w której będzie żyła duża ilość ludzi, podczas gdy stacja
podróżować będzie po swej orbicie wokół Słońca.
Z powodu wewnętrznego nastawienia Człowieka, wzbudzonego jego degeneracją, pojawią
się wojny i rewolty na Marsie. Wydarzenia te nastąpią, gdy ludzie po naradzie z pozaziemianami,
skonstruują budynki mieszkalne pod oceanami, które będą niebezpiecznie kolidowały z
ekologiczną równowagą oceanów, mas lądowych i powietrza. Ponownie powstanie czas, gdy
zostanie wynaleziona kolejna, nowa, niebezpieczna, śmiertelna broń, która będzie
dezintegrowała kości form życia. Jednocześnie sztuczne słońce stworzone około pięćdziesięciu
lat wcześniej zdryfuje ze swej orbity i w okresie zaledwie siedemdziesięciu dwóch godzin
opadnie na Ziemię. Okres rotacji Ziemi i jej orbita wokół Słońca zostanie wtedy zmieniona, co
będzie spowoduje skrócenie długości lat, dni i nocy. Niestety będzie to też czas, w którym pojawi
się pierwszy konflikt kosmiczny - wojna kosmiczna – pomiędzy ziemianami i tymi ludźmi,
którzy wyemigrowali do tego czasu na Marsa. Uszkodzona zostanie gigantyczna stacja
kosmiczna na orbicie za Słońcem. W tym czasie zostanie przemyślana nowa ziemska
chronologia, gdyż zmienione długości dni i pór roku na Ziemi nie mogły być użytkowane w
starym systemie.
Ziemska ludzkość już teraz pod czarem religii i sekt religijnych, pozostanie oczarowana
przez kilka jeszcze stuleci. Po założeniu nowej ziemskiej chronologii na pierwszy plan wysunie
się założyciel nowej religii, który odwoła chrześcijańską niedzielę, islamski piątek i żydowski
Sabat, po to by ustanowić nowy rozkład świąt. W ramach eksperymentu pieniądze zostaną na
krótko zniesione, lecz trwać będzie tajny handel wartościowymi dobrami, takimi jak cenne
metale, diamenty i inne towary. Jakiś czas później szaleni ziemianie odmienią nieszczęśliwie
atmosferę Ziemi w okropny sposób.
Nastąpi kolejna wojna na Ziemi, gdyż ziemianie zawiodą w próbach stania się bardziej
pokojowymi i inteligentnymi. Przyszłość nie przyniesie niczego pozytywnego jeśli chodzi o
naukowców, gdyż rozpoczną do tego czasu wykonywanie swych pierwszych genetycznych
manipulacji na ludziach i zwierzętach i będą tworzyć istoty, tak zwanych „pół-ludzi”, których
stworzą przez skrzyżowanie ludzi ze świniami, a następnie będą ich szkolić jako maszyny do
walki. Istoty te będą wysyłane na wojny, a także będą wykonywać różnorodne zadania w
kosmosie. Jednakże sytuacja taka nie będzie długo szła dobrze. Istoty te sprzeciwią się swym
twórcom, tak też jak w przypadku robotycznych ludzi, którzy będą mieli ramiona i nogi
amputowane, tak by ich system nerwowy stał się żywym urządzeniem nawigacyjnym dla statków
kosmicznych i każdego typy broni, maszynerii i ziemskich pojazdów, by wymienić tylko
niektóre. Pojawi się człowiek, który przedstawi uniwersalne nauki dla całej ziemskiej populacji.
Odniesie godny uwagi sukces, mimo że istniejące religie i sekty religijne wyjdą z globalnymi
przeciwdziałaniami - co miało miejsce od czasów starożytnych. Nauki te będą zawierały nauki o
duchu, a jakieś czterdzieści lat później, nauki o reinkarnacji zostaną rozprzestrzenione na cały
świat i zaakceptowane przez istniejące religie. Jednakże nim to nastąpi dojdzie do kilku
nieprzyjemnych spotkań z pozaziemianami, które mogą zakończyć się satysfakcjonującą unią, w
zależności od tego jaki kierunek podejmie Człowiek; podjęcie złego kierunku poskutkuje
nieprzyjemnymi, możliwe że i niebezpiecznymi perspektywami. Przez interwencje
technologiczne, Człowiek będzie powoli uczył się zapobiegania katastrofom naturalnym. W
szczególności wulkany zostaną udobruchane, a ich aktywność kontrolowana, tak jak i wpływy
warunków pogodowych. Wzbudzone wynalezieniem, czy raczej odkryciem nowych i bardzo
cennych źródeł energii i ze względu na prawo do ich posiadania, ponowione zostaną wojny na
Ziemi. Pojawią się także problemy w ludzkiej populacji z powodu względnej nieśmiertelności

28
człowieka, to jest zwiększenia długości życia do 350 – 450 lat. Zwiększenie długości życia
doprowadzi do stale zwiększających się problemów przeludnienia i wielu innych dalszych
przeszkód, w które włączyć można migracje, które zaowocują nowymi typami skrzyżowanych
ludzi. Pośród nich będzie znajdowała się grupa, zwąca siebie Euroazjatami. Zażądają regionu
Eurazji na swój dom, w czasie gdy „pół-ludzie”, ci ludzie-zwierzęta, genetycznie zmanipulowane
stworzenia i robotyczni ludzie będą stwarzać niewiarygodne problemy. Problemy te doprowadzą
do opłakanego podupadnięcia każdego programu kosmicznego, niemal powodując kompletny
zastój w podróżach kosmicznych. Pojawi się problem, z powodu odmowy robotycznych ludzi i
pół-ludzi do kontynuowania pracy dla normalnych istot ludzkich i z powodu ich niechęci do
kontynuowania życia w uległości i do bycia wykorzystywanym jako żywe urządzenia
manewrujace statkami kosmicznymi, pojazdami, wyposażeniem, maszynami wojennymi i
podobnymi innymi urządzeniami. Wydarzenia te pojawią się w czasie, gdy zaczną się zmiany
klimatyczne na Ziemi, spowodowane zauważalnym osłabieniem aktywności Słońca na skutek
redukcji w nim fuzji nuklearnych.
Pragnienie eksploracji ziemskiego Człowieka nie zna granic i w rezultacie przedostanie się
on nawet głębiej w kosmos: niestety tendencja ta spowoduje także reperkusje. Pojawią się
nieuniknienie nieoczekiwane katastrofy, gdyż przepowiednia stwierdza, że w niedalekiej
przyszłości ziemski Człowiek zmierzy się z jakimś niezwykle przerażającym zjawiskiem
podczas swych ekspedycji kosmicznych, które przysporzą mu dużych i trudnych przeszkód.
Jedno wydarzenie nastąpi przypuszczalnie dwadzieścia lat później, gdy zostanie osiągnięta
przerażająca i definitywna konkluzja, że Słońce faktycznie jest umierającą gwiazdą. A kolejne
trzydzieści pięć lat później, ziemskie istoty ludzkie staną twarzą w twarz z nową grozą, gdy jeden
z ich statków eksploracyjnych przywiezie z powrotem ze sobą na Ziemię śmiertelną epidemię,
która pozostawi naukowców medycznych całkowicie bezradnymi. Do tego czasu, Człowiek od
trzydziestu pięciu lat będzie miał wiedzę o istocie Kreacji; podobnie zostanie zrozumiana
prawda, że negatywy i pozytywy przedstawiają w sobie równe, niezależne jednostki, mimo że
tworzą też doskonałą jednostkę gdy są połączone. Ten wspomniany statek kosmiczno-
eksploracyjny wystartuje krótko po tym rozpoznaniu, po czym napotka na wielką grozę.
Wyposażony w całkowicie nowy system napędowy, statek ekspedycyjny będzie miał za zadanie
udać się w kosmos, by osiągnąć rodzinne planety pochodzenia pierwszych genetycznie
zmanipulowanych ludzi. Przedsięwzięcie takie będzie całkowicie nieodpowiedzialne ze strony
ziemian tego okresu. Z jednej strony będą dalej pozostawali w pułapce swej genetycznie
zmanipulowanej degeneracji, a z drugiej, w swej megalomanii mocno nie docenią
niebezpieczeństw kosmosu i obcych światów. Staną się świadomi swej porażki dopiero w
połowie drogi do planet rodzinnych genetycznie zmanipulowanych ludzi, gdy ekspedycja
zostanie skonfrontowana z przerażającym pozaziemskim życiem. Ostatecznie, taka ekspedycja
kosmiczna będzie realna, jedynie gdy aparatura technologiczna, maszyneria, wszelkie
instrumenty elektroniczne i wiele innych przedmiotów z tego okresu, nie będzie już obsługiwana
i pilotowana przez istoty ludzkie. Urządzenia technologiczne zostaną zaopatrzone zamiast tego
w niezależną, biologiczną inteligencją, która sprawi, że cały pilotaż i obsługa będą niemal
nieomylne. Robotyczni ludzie dalej wykonujące te funkcje w tamtym czasie, zbuntują się
przeciwko tej zmianie rzeczy. Jednocześnie, ziemskie podróże kosmiczne osiągną szczyt swego
rozwoju wraz z rozwojem badań i wkrótce dalsze dedukcje i rozwiązania ujawnią kolejne
tajemnice materii. Z tym postępem zbiegną się rządy robotycznych ludzi pod przewodnictwem
kogoś z ich własnych szeregów, kto będzie wrogiem wszelkich ludzkich form życia i spowoduje
wielkie poruszenie, mimo że umrze bardzo krótko po tych wydarzeniach. Podczas tego samego
okresu, raz jeszcze megalomańscy naukowcy dadzą niezwykłe przedstawienie wytwarzając
gigantyczne drugie słońce. Mimo że ta grupa naukowców będzie nieliczna, niemniej w
niebezpiecznym eksperymencie podpalą jedną z planet SOL, która będzie płonąć przez siedem

29
dni i błyszczeć w systemie SOL jako drugie słońce, nim spłonie i zgaśnie. Jowisz i Saturn mogły
by być równie odpowiednimi kandydatami na ten eksperyment, gdyż są one niepełnymi
miniaturowymi słońcami, co czyni zbytecznym dalszy wybór planet na to przyszłe szaleństwo.
Pojawi się wielki postęp w badaniach mózgu w tym samym okresie, włączając w to implantacje
mikromodułów w ludzką i zwierzęcą skórę głowy. Mikromoduły przejmą wykonawstwo
wszelkich funkcji nawigacyjnych mózgu. W tym czasie, daleko od Ziemi, sztuczny świat w
innym obcym systemie słonecznym zostanie zaludniony przez ogromną falę migracji, która
wyniknie ze stałego, nierozumnego wzrostu ziemskiego przeludnienia. Robotyczni ludzie w tym
czasie, staną się niebezpieczni dla normalnych istot ludzkich, przez ich własne rozradzanie i
płodzenie wielu potomków. Z powodu genetycznych zmian, potomkowie ci będą się rodzić bez
ramion i nóg, z już odkrytymi zakończeniami nerwów. Pozwoli to na łatwy dostęp do zakończeń
nerwowych na ich krańcach, które następnie mogą być przyłączane bezoperacyjnie do różnych
urządzeń i maszynerii, itd.
Robotyczni ludzie staną się prawdziwym utrapieniem dla normalnych ludzi, gdyż będą
posiadali niewidzialne, przynależne świadomości moce. Z czasem dalej je rozwiną przez
ponadnormalne stosowanie swej świadomości, przez co mózg, przez unikalne, drobiazgowo
skonstruowane generatory energii, zostanie obdarzony specjalnymi energiami z zewnątrz.
Wszystko to pozwoli siłom świadomości działać na rekordowych poziomach.
Przyjdzie czas, w którym dalsze potężne zmiany będą miały miejsce w systemie SOL,
kiedy fuzje nuklearne Słońca się zmniejszą. Zaprawdę, nie tylko całe pole grawitacyjne stanie
się nie do zniesienia gdy się zmieni, lecz normą dnia powszedniego staną się zmiany klimatyczne
na dużą skalę.
Wydarzenia te pchną naukowców ku przyśpieszeniu działań, gdyż będą chcieli znaleźć
metodę przeciwdziałania negatywnym konsekwencjom Słońca. Konsekwencje te faktycznie
zamanifestują się znacznie szybciej niż przewidywano i zaprzeczą starym jak millenia błędnym
założeniom naukowym. Dopiero wtedy ludzie poprawnie sobie uświadomią, że Słońce jest
umierającym ciałem niebieskim i że koniec systemu SOL tym samym został już określony.
Niemniej Słońce będzie dalej istnieć przez kolejne miliardy lat, lecz wtedy będzie martwą
gwiazdą, która ostatecznie zostanie pochłonięta i zniszczona przez Czarną Dziurę. Zatem
naukowcy będą działać w gorączkowym pośpiechu. W tym procesie odkryją, że podstawa liczby
'pi' została źle obliczona. Przez wyeliminowanie błędu w 'pi' i poprawiając przyszłe obliczenia
oparte o 'pi', naukowcy ze swą zadziwiającą, wysoko zaawansowaną technologią będą mieli
możliwość udostępnienia ludziom Ziemi niewyobrażalnych energii. Zostanie to osiągnięte przez
odwrócenie i wykorzystanie przez ziemian energii z Czarnych Dziur systemu Mlecznej Drogi.
Jednak naukowcy w tamtym czasie dalej nie będą w stanie podróżować do centrum naszej
galaktyki by zaszpuntować istniejącą w tym regionie Czarną Dziurę. Jednak nie będzie
koniecznym podróżowanie do centrum naszej galaktyki, przynajmniej w tym określonym czasie,
gdyż pobliskie obiekty wyprodukują dostateczną energię dla potrzeb Ziemi. To nowe źródło
energii, faktycznie sam typ tej energii, umożliwi ziemianom rozwinięcie nowych form podróży
kosmicznych. W ślad za ekspansją tych wynalazków rzeczywistością stanie się parametr podróży
i transportu, który przed 1995 i długo w przyszłość zwany był fantazją: Podróż w czasie. To
Odkrycie/wynalezienie z kolei umożliwi Człowiekowi na podróż zarówno w przeszłość, jak i
przyszłość, oraz w bezmiar Wszechświata, coś co wcześniej było niemożliwe. Pokłosiem tych
wydarzeń będzie odkrycie, bez wątpienia, nowych form ludzkiego życia, a ludzie z Ziemi
dowiedzą się od tych pozaziemian o niezgłębionych sprawach, gdyż ci ET będą posiadały
znacznie większą inteligencję od tej ziemian. Rozwój na każdym polu będzie postępował szybko,
czego rezultatem będzie kreacja sztucznej, biologicznej inteligencji, która zostanie użyta do
prowadzenia i obsługi całej aparatury, urządzeń, elektroniki, maszynerii, włączając w to latające
statki i pojazdy. Od tego czasu nie trzeba będzie się martwić o to, że te biologiczne inteligencje

30
staną się niezależne by później zagrozić ziemianom, co stanie się w przypadku robotycznych
ludzi, którzy dłużej nie będą do niczego przydatni i będą eksterminowani bez żadnych ceregieli.
Wtedy nadejdzie czas, w którym wszystkie stacje kosmiczne i satelity orbitujące wokół
Ziemi, Marsa i Wenus rozbiją się. Będzie to rezultatem wciąż obniżającej się aktywności Słońca,
zmienionej do takiego stopnia, że pojawią się monumentalne zmiany grawitacyjne na wszystkich
planetach, nawet na samym Słońcu. Naukowcy będą pracować na rekordowych poziomach by
znaleźć wyjście z tych zmian, lecz nie powiedzie im się. Jednak odniosą sukces na tyle, na ile
odkryją niezwykle ważny czynnik w formule Kreacyjnej. Odtąd inne niebezpieczeństwo z
kosmosu zagrozi ziemskiemu światu, tym razem z głębi centralnego Wszechświata.

Jednak niebezpieczeństwo tego zagrożenia stanie się oczywiste dopiero znacznie później.
Nim to nastąpi, ziemscy ludzie umieszczą sztuczne słońca na orbicie wokół Ziemi, aczkolwiek
znacznie dalej poza normalną odległością. Ziemianie nie będą mieli wiele szczęścia także z tymi
satelitami, gdyż jedno ze sztucznych słońc zacznie się żarzyć z powodu ciężkich uszkodzeń i
spali duże regiony na Ziemi. Następstwa tych wydarzeń z kolei zagrożą ziemskiej atmosferze i
pojawi się niedostatek tlenu, który doprowadzi do światowych zamieszek. Z tej katastrofy
wyniknie inna, gdyż spalony ląd i brak tlenu nie mogą także pozostać bez konsekwencji.
Katastrofa dotknie ekonomię i cały przemysł przetwarzania jedzenia, czego rezultatem będzie
głód, taki jakiego świat nigdy nie widział, ani nie doświadczył na przestrzeni minionych tysięcy
lat. Będzie to oznaką początku końca konwencjonalnych podróży kosmicznych, gdyż zaledwie
dekadę później podróże w czasie dzięki zaawansowanej technologii staną się rutyną. Miliony lat
świetlnych zostaną połączone, tj. przebyte, bez żadnej straty czasu, a ludzkie istoty już nie będą
dłużej doświadczać ograniczeń w pokonywaniu odległości. Jest to także czas, gdy badania
geriatryczne, przez genetyczne wsteczne manipulacje, uwolnią ludzką populację od przekleństwa
przedwczesnego starzenia; przekleństwa które zostało spowodowane dawno temu, w pierwszych
genach ludzi walki, przez manipulatorów genami, „twórców-panów”. Te wsteczne manipulacje
umożliwią Człowiekowi jeszcze dłuższe życie od tego uzyskanego przez ziemskich genetyków

31
przez wcześniejsze procedury, dzięki którym spodziewany czas życia ludzkiego zwiększył się do
średnio czterystu lat. Te nowe osiągnięcia dadzą niezwykle długi spodziewany czas trwania
ludzkiego życia liczony w tysiącach lat. W następujących kilku latach przyjdzie czas, gdy
inteligentni mieszkańcy oceanów zaczną kontaktować się z istotami ludzkimi i komunikować się
z nimi, przez co zostanie ustanowiona nowa rasa mieszkańców Ziemi. Wtedy nastanie czas, gdy
zaczną się niesnaski z mieszkańcami Marsa, co skończy się aktualnym przypuszczeniem ataków
na kolonie. Po tych wydarzeniach nastanie piętnaście lat względnego spokoju, przynosząc w
końcu dobry los ludzkim mieszkańcom Ziemi w ich poszukiwaniu swych faktycznych źródeł
pochodzenia. Ziemska ekspedycja kosmiczna przeniknie do rejonów Syriusza i odkryje, czy
raczej zlokalizuje tam dowód Ur-Ur-Ur-dziedzictwa istot ludzkich na Ziemi, którzy uprzednio
byli rozmnożeni przez genetyczne manipulacje, w pradawnych czasach, przez „twórcówpanów”
z Syriusza. Odkrycia te ujawnią, że przez wiele tysiącleci przodkowie Ziemian uciekając,
długimi krętymi ścieżkami, znaleźli system SOL i zaczęli się tam osiedlać. Tak ludzkość na Ziemi
ostatecznie odnajdzie kierunek wstecz do źródeł pochodzenia - co oczywiście nie rozwiąże nagle,
w jakiś sposób problemów ludzkości. Oczywiście z tym odkryciem związane będą też kontakty
z bardzo dalekimi przodkami dawnych „twórców-panów”, oraz innymi inteligencjami z
Syriusza, które do tego czasu dłużej nie będą prowadziły pościgu i rzezi genetycznie
zmanipulowanych potomków, ziemian.

Kontakt natomiast doprowadzi do współpracy, skutkując ostatecznym odwróceniem


uprzednich genetycznych manipulacji. Działania te z kolei zaowocują narodzinami nowych
potomków, którzy będą normalni i już nie zdegenerowani. Koło ostatecznie się zamknie i
Człowiek zostanie prawdziwą istotą ludzką, w równowadze z tym co negatywne i pozytywne.
Rezultatem odwrócenia tych dawnych manipulacji genem degeneracji, oraz stale
wzrastającego przeludnienia, przyśpieszonego nawet przez niezwykłą ludzką długowieczność,
będą plany likwidacji tych ludzi, na których odwracające manipulacje genetyczne nie były
jeszcze przeprowadzone, na Ziemi oraz innych światach skolonizowanych przez Ziemian i
stacjach kosmicznych przez nich zamieszkiwanych. Likwidacja nastąpi w taki sam sposób, jaki
był uprzednio proklamowany i wymagany przez odpowiedzialne jednostki już dawno temu:
Ogólnoświatowe zatrzymanie ilości narodzin w siedmioletnim cyklu. W tych ramach, jedynie
rodzice których degeneracja została uprzednio zlikwidowana przez genetyczne wsteczne

32
manipulacje, będą mieli pozwolenie na prokreację. Tak więc jedynie te jednostki będą prawnie
upoważnione do płodzenia jakiegokolwiek potomstwa. Nielegalne ciąże będą oceniane jako
najwstrętniejsze przestępstwo, przez które winne strony będą karane śmiercią. Ten pomysł stanie
się prawem przed którym nie można uciec, tylko pięć lat przed okresem, w którym całkowita
zwierzchność nad Ziemią zostanie złożona w ręce sfery administracyjnej sojuszu Syriusza i
stamtąd egzekwowana. Niemniej w tych odległych dniach, naukowcy na Ziemi będą ambitni;
wypełnią nowe cele, dojdą do nowych odkryć i pojmą ostatnie tajemnice chemii. Pomimo
niezwykłej wiedzy, którą pozaziemskie inteligencje przekażą ziemianom, dużo jeszcze tajemnic
dotyczących wszystkiego pozostanie niezgłębionych czy nierozwikłanych. Dlatego będą
kontynuowane badania we wszelkich aspektach, włączając w to astronomię, a naukowcy będą
później penetrować centrum Mlecznej Drogi, by odkryć sekrety jej i Czarnej Dziury.
Aktywność Słońca będzie przyczyniała coraz więcej trosk, gdy będzie stawała się
zauważalnie słabsza i niezdolna do dostarczenia wystarczającej energii do zaopatrzenia Ziemi i
Marsa w światło i ciepło. W tych odległych, przyszłych czasach, sztuczne słońca będą rutynowo
krążyły wokół Ziemi, w znacznej odległości, tak by rozjaśnić i ogrzać jej powierzchnię. Ta
sytuacja także nie pozostanie pomyślną jak można domyślić się z wydarzenia, które pojawi się
siedemdziesiąt lat po tym jak kara śmierci za nielegalną prokreację stanie się prawem, gdy dwa
z tych sztucznych słońc niszczycielsko zderzą się ze sobą wywołując ciężkie szkody.

33
III
Dalsze przepowiednie

To są więc całościowe przepowiednie dla przemijających kolejnych stuleci, gdzie


kolejność tych wyliczeń została w jakiś sposób przemieszana i jedynie najważniejsze przyszłe
wydarzenia są tu wspomniane. Oprócz tych wydarzeń wystąpi równolegle wiele innych rzeczy,
np. politycznej, wojskowej, religijnej, naukowej, ewolucyjnej i kosmicznej natury;
przewidywalnie ziemski socjalny stan spraw, wciąż przeważający w 1995 roku będzie zniesiony
i zastąpiony nowymi programami, gdzie jednostka dłużej nie będzie już musiała wnosić składek
ze swoich osobistych finansów na swój starczy wiek, gdyż społeczeństwo, czy raczej stan
federalny będzie za to płacić. Bardzo niedrogie źródło energii zwiększy produkcję i zaopatrzenie
w żywność do punktu, w którym żywność będzie mogła być dystrybuowana bez opłat. Będzie
generowanej więcej tej niedrogiej energii niż Człowiek na Ziemi będzie mógł zużytkować. Koszt
życia spadnie zatem niemal do zera. Plany emerytalne, na przykład, wraz z innymi systemami
podtrzymania finansowego staną się zbędne, przynajmniej dlatego, że praktycznie nie będzie
potrzebny żaden przychód by się utrzymać. W tym momencie pieniądze stracą całkowicie swą
wartość z tych samych powodów, za wyjątkiem spełniania osobistych przyjemności, tj.
aktywności rekreacyjnych i hobbystycznych. Niemniej działania takie nie dadzą rozwiązania
każdego problemu monetarnego do stopnia, w którym pieniądze zostaną całkowicie
wyeliminowane jako prawny środek płatniczy raz na zawsze. Ludzie z Ziemi będą stale
pochwyceni swymi myślami o używaniu pieniędzy, w niedalekiej i bardziej odległej przyszłości;
i wiele setek lat będzie naznaczonych ich użyciem, mimo że zostaną zainicjowane dwie próby
całkowitej eliminacji pieniędzy. Wysiłki te są jednak skazane na niepowodzenie, jako że
Człowiek po prostu nie chce odłączać się bliskiej przyszłości od pieniędzy i dóbr. Z tego powodu
wszelkie związane z tym wysiłki będą podkopywane, gdyż złoto, srebro, platyna, pallad i inne
cenne, wciąż nieodkryte metale, drogie kamienie, biżuteria i inne przedmioty będą sprzedawane
nielegalnie, co doprowadzi w końcu do upadku prób zniesienia pieniędzy. Pieniądze ostatecznie
mogą zostać prawnie zabronione w odległej przyszłości; podobny postęp także jest przesądzony
w nieodległej przyszłości, gdy zniesiona zostanie hodowla zwierząt.
Genetycy ostatecznie odkryją metodę umożliwiającą roślinom produkowanie zwierzęcych
protein wymaganych przez ludzi. Naukowcy w końcu uświadomią sobie, że poprzez manipulacje
genetyczne proces ten jest faktycznie możliwy. Uświadomienia tego można spodziewać się
bardzo niedługo, mimo że uchwalenie tego pojawi się dopiero znacznie później. Winą za to
opóźnienie można obciążyć labiedzących przeciwników genetycznej manipulacji, który
szaleńczo i niezrozumiale przeciwni są technologii genetycznej i manipulacji genami.
Labiedzący anty muszą zatem być winieni o ciężar nakładany na życie przez długotrwałą
masową hodowlę, masowy transport i masowe tortury miliardów zwierząt. Rozwiązania
przyniesione przez produkcję białka roślinny/zwierzęcia i doskonale akceptowalnego substytutu
mięsa, mogły być wprowadzone długo wcześniej, przez wprowadzenie na rynek technologii

34
genetycznych w dostawach żywności, gdyby dekady szalonego wysiłku anty-biadolących nie
blokowały tych działań. Wina za cierpienia wielu miliardów zwierząt musi być kierowana w
stronę tych idiotycznych skarżących się, nim ostatecznie nie zostaną zmuszeni do zamilknięcia i
trzymani w milczeniu. Dopiero wtedy zło masowej hodowli zwierząt i wszelkie inne związane z
nią męki zwierząt zakończą się.
Przepowiednie też nie wspomniały o tym, że naukowcy wkrótce uświadomią sobie, że
atmosfera Ziemi naprawdę nie sprzyja przedłużeniu ludzkiego życia. Mimo że wspomina się w
przepowiedniach o adaptacji potomków genetycznie zmanipulowanych ludzi do atmosfery
Ziemi, nie jest dana żadna informacja o naukowcach odkrywających to, że atmosfera Ziemi jest
nieodpowiednia dla istot ludzkich i fakcie, że przyczynia się w dużym stopniu do szybkiego
procesu starzenia. Ponadto nie wspomina się o odkryciach naukowych, które przypuszczalnie
doprowadzą niedługo do produkcji powietrza, które jest bardziej zdrowe i dobroczynne dla
ludzkiego ciała niż wcześniejsze. Powietrze to będzie miało inny, jednakże bardziej odpowiedni
skład i będzie dostępne w sprzedaży zarówno w butelkach dla użytku osobistego, jak i też jako
„małe przedłużacze życia”. Obecnie proporcja tlenu-azotu w ziemskim powietrzu jest nie tylko
nieodpowiednia, lecz także jego zawartość tlenu jest o wiele za niska i zawiera ono różnorodne
niebezpieczne gazy wdychane przez ludzi.
Odnośnie samej Ziemi, faktem nie wspomnianym w przepowiedniach jest to, że wszyscy
razem naukowcy, nie byli świadomi tego, że planeta nie rozszerzała się przez tysiąclecia przez
akumulację opadającego pyłu gwiezdnego i meteorów, itd., lecz że niedostrzegalnie rozszerzała
się wewnętrznie.
Znaczy to, że niedostrzegalny proces ekspansji trwa od tysiącleci, przy czym, powoli lecz
pewnie, wewnętrzne bogactwa Ziemi są transportowane na powierzchnię. Z czasem ten proces
ekspansji przyśpieszy w korelacji z obniżającym się tempem fuzji nuklearnych Słońca, przez co
całe pole grawitacyjne w całym tym systemie słonecznym się zmieni, w szczególności pole
grawitacyjne planet.
W przepowiedniach dotąd poczynionych, wspomniane zostało odkrycie przez ziemian
podróży w czasie i możliwości wtargnięcia do przyszłych i przeszłych wymiarów. Jednak nie
poczyniono wzmianki o odkryciu i zlokalizowaniu innych wymiarów i objawieniu dla człowieka
niewyrażalnych możliwości. Jednak ponownie, wiele niebezpieczeństw będzie związanych z ich
odkryciami; niektóre będą natury fizycznej, podczas gdy inne będą rezultatem spotkań z
inteligencjami z innych wymiarów.
Dlatego wybuchną na nowo konflikty i urzeczywistni się wiele wydarzeń, które były
uprzednio lekceważone jako fantazje science-fiction. Dużo jeszcze walk o władze i rewolt
nastąpi na Ziemi, nawet w czasach, gdy rządy nie będą już rezydować na tej planecie, lecz będą
orbitowały w stacjach kosmicznych otaczających ją. Rządy te nie znajdą tam bezpiecznej
przystani na długo, gdyż niektóre przepowiednie wspominają, że rządzący zostaną tam obaleni.
Przez błędy i machinacje naukowców, ponownie nastąpią złe czasy, w których Człowiek
korzystać będzie z usług zwierząt kryjących dużo negatywności, okrucieństwa i degeneracji.
Uwarunkowania te zostaną postawione przed Człowiekiem i sprowokowane przez zgodę służb
naukowych. W konsekwencji zwierzę (lub zwierzęta) zacznie atakować ludzi do stopnia, w
którym ono (one) faktycznie będzie polować na ziemian i masy ludzi zostaną zmasakrowane. Ta
przepowiednia niestety, nie wyjawia żadnych informacji o tym, czy zwierzę to zostanie
sprowadzone na Ziemię z bezmiaru Wszechświata, czy raczej będzie pochodziło z samej Ziemi.
W każdym razie ludzie na całym świecie zmuszeni będą do obrony siebie przed tymi
zwierzętami. Jednak wysiłek ludzkiej populacji będzie daremny i z tego powodu każdy na Ziemi
nie będzie miał wyboru, oprócz ucieczki na jeden kontynent, który zostanie przekuty w
gigantyczną fortecę. Trzysta lat później naukowcy ponownie spowodują horrendalną klęskę,

35
gdyż ich zarozumialstwo i arogancja popchną ich do stanu, w którym będą widzieć siebie jako
„Boga”, a w swej megalomanii będą postrzegać siebie jako równych Kreacji i niezastąpionych
w żaden sposób.
Potem, blisko sto lat później, będzie miał miejsce na sąsiedniej planecie Człowieka, Marsie
bardzo nikczemny i agresywny akt, gdyż liczne statki kosmiczne zaatakują i całkowicie
unicestwią planetę, tak by zniszczyć nawet jej substancję. W tym okresie planeta „Niszczyciel”
raz jeszcze będzie siać spustoszenie. To pradawne wędrujące ciało niebieskie wejdzie do systemu
słonecznego na kursie kolizyjnym z Ziemią w rezultacie szybko zanikającej nuklearnej
aktywności Słońca i wynikłej z tego całkowitej zmiany pól grawitacyjnych w całym systemie
słonecznym. „Niszczyciel” dawniej powodował wielokrotnie zniszczenia w regionach dawnej
Liry przez miliony lat. Jedynie rzadko zaludniona do tego czasu, Ziemia będzie postawiona w
obliczu groźby całkowitego unicestwienia z powodu tego niszczycielskiego wędrowca, a
ziemianie nie będą zdolni do zabezpieczenia się przed nim. Z powodu nagle uszczuplonego pola
grawitacyjnego, teraz całkowicie poza kontrolą w całym systemie słonecznym, ziemianie nie
będą w stanie skierować „Niszczyciela” na inną orbitę czy zniszczyć go. Żadna alternatywa nie
będzie dobra dla Ziemi, gdyż do tego czasu nie będzie nadawała się do zamieszkania z powodu
ogromnych zmian słonecznych. W konsekwencji, pozostałe kilka milionów ziemian odleci,
opuszczając planetę w nadziei znalezienia alternatywnej planety gdzieś indziej, by tam się
osiedlić. Uzyskają pomoc od potomków dawnych ziemian z rejonów Syriusza.

Wszystko wydarza się tak jak ma się wydarzyć: Po katastrofalnych gafach ziemskich
naukowców, ziemianie cierpieć będą z powodu prób zniszczenia „Niszczyciela”, a arogancja i
zarozumiałość naukowców będą gwałtownie spadały. Zbiorą wokół siebie zwykłych ludzi i
uciekną z zagrożonej planety Ziemi. Już trzy lata później „Niszczyciel” wejdzie w dawną orbitę
Marsa i staranuje dwa Marsjańskie księżyce, Fobosa i Dejmosa, które pozostały nietknięte
podczas zniszczenia planety. Dwa księżyce zostaną zniszczone i będą ciągnęły się za dużą
wędrującą planetą w jej dalszym biegu w kierunku Ziemi i gdy ostatecznie ją dosięgnie, lecz w
nią nie uderzy. Niemniej rezultatami bliskiego zderzenia będzie katastrofalne wydarzenie, gdyż
niszczyciel rozbije się o księżyc Ziemi. Spowoduje to, że zarówno Księżyc, jak i „Niszczyciel”
roztrzaskają się na miriady kawałków, które uformują obracający się pas orbitujący wokół Ziemi.
Także oceany, jeziora i rzeki, zostaną wydarte wtedy ze swych łożysk i wyparują do atmosfery z
powodu wynikłego ogromnego ciepła. Para, wraz z gigantycznymi porcjami atmosfery zostanie

36
wyrzucona w kosmos, gdzie zniknie, gdy w tym samym czasie proces niedostrzegalnej ekspansji
Ziemi, trwający od tysięcy lat, stanie się teraz oczywisty. Ziemia rozgrzeje się od swego wnętrza,
a powierzchnia planety ostatecznie stanie się nie do zamieszkania.
W międzyczasie Merkury wejdzie na kurs kolizyjny ze Słońcem i spadnie na nie, co będzie
katastrofą oznajmiającą zniszczenie ostatecznej harmonii w systemie SOL. Po blisko 100 latach
na Słońcu powstaną gigantyczne erupcje i raz jeszcze nuklearne fuzje, oraz wypukłości sięgające
daleko w kosmos. Do tego czasu orbity planetarne zostaną zniszczone, tak że planety dłużej już
nie będą krążyć wokół Słońca. Słońce już nie będzie świeciło, ani nie stanie się Supernową. Po
tym jak to wszystko się wydarzy, Słońce zacznie się jarzyć i świecić słabo. Pojawią się też
okazjonalnie wybuchy gazów wraz z aktywnością nuklearnej fuzji. Nawet te uwarunkowania
będą się stale zmniejszały z czasem i ostatecznie kompletnie ustanie cała aktywność, po czym
Słońce będzie dryfowało w kosmosie jako martwa, ciemna gwiazda, otoczona przez równie
martwe planety. Koniec nastąpi, gdy martwe Słońce, wraz z towarzyszącymi mu satelitami,
zostanie przyciągnięte i wessane przez Czarną Dziurę. Tam zostaną zagęszczone przez
niesamowitą siłę i będą tam trwały w zastoju, dopóki wraz pozostałym materiałem wewnątrz
Czarnej Dziury nie zostaną wyrzucone w jednej potężnej eksplozji. Wydarzenie to utworzy
świeże gazy, subtelne cząsteczki i inne elementy, które rozwiną się w nowe galaktyki, gwiazdy i
planety, księżyce i inne formy. Wydarzenia te zajmą wiele miliardów lat; według wyliczeń, z
grubsza 10 miliardów lat minie nim Słońce i jego planety umrą, będą istnieć jako martwe i
zostaną połknięte i unicestwione przez wspomnianą Czarną Dziurę.

Przepowiednie dostarczają także ważnego wglądu w przyszłą rolę kobiet u boku mężczyzn.
W bardziej odległej przyszłości kobiety całkowicie odzyskają swój dawny, początkowy równy
status i prawa w świecie mężczyzn, w odniesieniu do ich pełnych obowiązków, przydziałów i
zadań. Pojawią się wspólne kobieco-męskie relacje, tak jak w najwcześniejszych czasach, gdy
mężczyzna i kobieta stali ramię w ramię w totalnej równości praw we wspólnym funkcjonowaniu
i pracy. Tak jak było we wczesnych czasach, tak też będzie ponownie w odległej przyszłości, tj.
kobiety mające dzieci będą przede wszystkim oddane swemu potomstwu, mi.in. przez
pielęgnowanie i wychowywanie go i będą utrzymywać gospodarstwo. Mężczyźni, tak jak czynili

37
to od najdawniejszych czasów, będą wysilać się i troszczyć o sprawy i problemy, które zostały
im przeznaczone w starożytności, ze względu na ich fizyczność, etc. Więc współczesne
rozmnożenie ruchów wyzwolenia kobiet i jednostronny nacisk kobiet na wyłączne
zwierzchnictwo na wyższych pozycjach w zarządach i miejscach odpowiedzialnych, by
wymienić niektóre sprawy, zostaną wyeliminowane raz na zawsze, po to by uczynić miejsce dla
równości i równych praw, które będą zawierały prawdę zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. W
rezultacie mężczyzna i kobieta będą pracowali razem nad wszystkimi zadaniami i będą radzić
sobie z nimi po równi. Ani zarówno jeden mężczyzna, ani też jedna kobieta nie wyniosą siebie
ponad innych w randze czy pozycji w biznesie, administracji, rządzie, władzy i innych
sytuacjach, co ma miejsce dzisiaj.
Bardzo ważnym jest też uświadomienie sobie, że w bliskiej przyszłości pojawi się wiele
negatywnych wydarzeń dotyczących chorób i epidemii na Ziemi. Z tego powodu wszyscy ludzie
muszą stać się bardzo skrupulatni w swej higienie osobistej i muszą unikać fizycznych kontaktów
z ludźmi o kwestionowanym statusie zdrowia. Należy zwrócić dużą uwagę na nieszkodliwe
choroby i infekcje, gdyż w przyszłości mogą się one zmienić w znacznie cięższe, a nawet
nieuleczalne choroby. To samo odnosi się do fizycznych kontaktów ze zwierzętami, włączając w
to każdy typ dotykania. Pojawi się dodatkowa troska o produkty żywnościowe pochodzenia
zwierzęcego, absorpcję wirusów, bakterii, itd. z substancji zwierzęcych, takich jak kał, ślina,
krew, włosy itd., co także może spowodować śmiertelne choroby i epidemie. Tylko z tego
powodu zwierzęta każdego typu nie powinny być trzymane w granicach ludzkich miejsc
zamieszkania, a nawet nie mogą być tam tolerowane nawet na krótko.

38
IV
Historia Plejadan

Następujące fakty wyjaśniają dziedzictwo Plejadan, czy raczej Plejaran i dawnych Lirian:
Plejadanie jako dalecy potomkowie starożytnych Lirian nie utrzymywali kontaktów, ani z
inteligencjami Syriusza, ani z dzisiejszymi potomkami dawnych „twórców-panów”, niezależnie
od tego, czy posiadają oni pozytywną czy negatywną charakterystykę. Nie mają w planach takich
kontaktów, zarówno teraz jak i w bliskiej przyszłości. Niemniej ich rozbieżne ścieżki zatoczą
pełny krąg i pewnego dnia znów się połączą, co najwcześniej nastąpi gdy zostaną odwrócone
genetyczne manipulacje. Dopiero wtedy potomkowie dawnych „twórców-panów” będą na tyle
zaawansowani w swej ewolucji by mogło to umożliwić jakiekolwiek kontakty pomiędzy
Plejadanami i nimi. To samo odnosi się do inteligencji Syriusza, które są całkowicie odmienną
ludzką rasą poza linią Enocha (Henoka) i nie
mają żadnych dziedzicznych powiązań z
potomkami dawnych „twórców-panów”.
Dzisiejsi Plejadanie, czy raczej Plejaranie i
Lirianie, wraz z współczesnymi ludźmi linii
Enocha-Nokodemiona (czy Nokodemiona-
Enocha), którzy rezydują we Wszechświecie
DAL, są wszyscy częścią ludzkiej formy życia,
która jest niezmiernie wywyższona w swej
świadomości i duchowości. Nie są już dłużej w
stanie kontaktować się z mniej wyewoluowanymi
ludzkimi formami życia, takimi jak ludzie na
Ziemi, mieszkańcy regionów Syriusza i wieloma
innymi ludzkimi rasami w innych światach, bez
zagrożenia ze strony niższych wibracji tych form
życia, które są mniej wyewoluowanyni istotami.
Ponadto prawa Plejadan/Plejaran zabraniają im
kontaktowania się z tymi mniej rozwiniętymi
bytami i mieszania się w ich sprawy wewnętrzne. Działania takie naruszyły by niebezpiecznie
samookreśloną ewolucję tych mniej rozwiniętych istot. Co ma miejsce także z każdą formą życia,
każda ludzka forma życia musi ewoluować swoimi własnymi siłami. Wyżej rozwiniętym formom
życia wolno rozciągać na mniej rozwinięte istoty pewne uświadomienia i perspektywy jedynie
poprzez impulsy, które z jednej strony nie mogą być postrzegane jako takie, a z drugiej nie mogą
prowadzić do możliwości, które obdarzyły by większymi i bardziej rozległymi uświadomieniami
i perspektywami niż te możliwe do utrzymania przez niżej rozwinięte poziomy. Opierając się na
tym osądzie, Plejadanie nie wybrali kontaktu ani z potomkami dawnych „twórców-panów” w
rejonach Syriusza i innych miejscach, ani z właściwymi samymi inteligencjami Syriusza.

39
Gdy Dawni Lirianie wyprawili się na Ziemię wieki temu i rozpoczęli swą aktywność
pośród ziemian, który faktycznie pochodzili skąd inąd, jak zostało to wyjaśnione kilka razy
wcześniej, wybierali okresy, gdy w systemie SOL, ani na Ziemi, nie było ani pozytywnych, ani
negatywnych „twórców-panów”, ani ich dalekich potomków, względnie po tym jak „twórcy-
panowie” opuścili ten region. Dawni Lirianie i późniejsi Plejadanie/Plejaranie byli zawsze czujni,
gdyż nie pragnęli spotkać „twórców-panów”, ani ich potomków. Nie chcieli konfrontacji, gdyż
życzyli sobie podróży własną ścieżką, lecz także nie chcieli być skłonieni do walki z inną linią
Enocha, ze względu na ich inny punkt widzenia. Ta rozbieżność w spojrzeniach na świat
ostatecznie doprowadziła „twórców-panów” do hodowli genetycznie zmanipulowanych ludzi,
którego to czynu, zarówno Dawni Lirianie jak i ich potomkowie Plejadanie/Plejaranie mocno nie
aprobowali. Od tego czasu powstrzymywali się od kontaktów z mieszkańcami rejonów Syriusza
z linii Enocha, oraz z właściwymi inteligencjami Syriusza Ur, które nie były lepsze od
mieszkańców innych lokalizacji. Dawni Lirianie w międzyczasie postąpili w swym rozwoju dalej
od mieszkańców z regionów Syriusza, drugiej linii Enocha i właściwych inteligencji Syriusza. I
z tych powodów jakiekolwiek kontakty z tymi grupami były wykluczone, gdyż były by one zbyt
niebezpieczne dla ich ciał, a nawet ich żyć.

Mimo że Dawni Lirianie pozostali względnie agresywni, spiskujący itp., nie byli
równocześnie pozbawieni sumienia i duchowej ewolucji, poza tymi ludźmi, którzy siłą
odmawiali adaptacji do procesów ewolucyjnych. Grupy te zostały zmuszone do opuszczenia
rejonów Liry-Vegi i innych, po czym udali się do systemu SOL. Były pośród nich dobroczynne
i rozwinięte jednostki, które poświęciły się by odlecieć z uchodźcami, tak by móc kontynuować
swą misję nauczania i ukierunkowywania uchodźców na ścieżki humanitarności i ewolucji. Z
biegiem czasu odnieśli powodzenie w osiąganiu swych celów, mimo że wiele rzeczy
wielokrotnie szło na opak. Na Ziemi, ci Dawni Lirianie wymieszali się z ziemianami, tak jak
uczynili to dawniej potomkowie „twórców-panów”. Zatem potomkowie Dawnych Lirian-Wegan
także zostali skonfrontowani i ulegli manipulacjom genetycznym, w taki sam sposób jak wszyscy
inni ludzie na Ziemi. Ich interakcje miały miejsce w relatywnie krótkim okresie, gdyż jakieś
marne 3 tysiące lat później nie było żadnej ludzkiej formy życia na planecie, która by nie była
heretycko dotknięta genetycznymi manipulacjiami. Odnosi się to do 144 210 liderów,
pomniejszych liderów i bardzo pozytywnych duchowych przywódców, którzy na ochotnika

40
przyjęli ideę instruowania uchodźców – wraz z kilkoma milionami zwykłych ludzi, w naukach
duchowych i w innych sprawach. Z tego powodu prawdopodobnym jest, że do tego czasu nie
istniała ani jedna ziemska ludzka forma życia, która nie kryła by spadku negatywnej i pozytywnej
degeneracji, chociaż manifestowała by się ona w zgodzie z równowagą jednostki, zważywszy że
degeneracje pojawiają się często w obu, pozytywnych i negatywnych formach.
Mimo że Dawni Lirianie mocno wyewoluowali do tego czasu, niemniej brakowało im
posłuszeństwa Kreacyjno-naturalnym prawom; często je więc przekraczali i siali spustoszenie.
Jednakże odnosiło się to tylko do tych kilku milionów ludzi, którzy uciekli we wcześniejszych
czasach z ich światów rodzinnych. Na Ziemi zachowywali się w bardzo podobny sposób i
konsekwentnie adaptowali religie ustanowione przez potomków „twórców-panów”. Podnieśli
siebie do pozycji twórców-bogów, tak by oczarować ziemian. Dawni Lirianie więc, nie byli ani
prawdziwymi inicjatorami, ani założycielami Urreligii, z ich bogami-twórcami i twórcami-
bogami; wyzyskali natomiast po prostu bez skrupułów potomków, równie nie mających
skrupułów „twórców-panów”, którzy to zapoczątkowali religijne legendy, religijne bajki, bajki
o bogu, bajki o początku świata i inny fałsz. Czyniąc tak, chcieli z jednej strony zataić i pozwolić
zapaść w niepamięć prawdziwemu pochodzeniu istot ludzkich z Marsa, Malony i Ziemi – tak by
nie mogli odnaleźć kiedyś drogi powrotnej do rejonów Syriusza – a z drugiej strony przewidzieli,
że zainicjowane przez nich religie wytworzą konflikty i wojny pomiędzy genetycznie
zmanipulowanymi ludźmi, którzy następnie się zniszczą. Mieli zatem nadzieję, że ludzcy
mieszkańcy systemu SOL nigdy już się nie podniosą, ani nie wyprawią się w podróż powrotną
do ich Ur-ziemi rodzinnej.

41
Dawni Lirianie-Weganie stopniowo zaczęli zmieniać swe mentalne zapatrywania i zaczęli
stosować się do nauk duchowych, a więc do praw i nakazów Kreacyjno-naturalnych, po czym
ich całościowa ewolucja zaczęła szybko przyśpieszać i mocno wynieśli siebie duchowo. W
rezultacie musieli nawet bardziej mieć się na baczności i nie pozwolić na pojawienie się
jakiegokolwiek w ogóle rodzaju kontaktów pomiędzy nimi i potomkami „twórców-panów”, czy
inteligencjami z Syriusza. Po zaprowadzeniu pokoju pomiędzy ludźmi na swoich planetach,
Dawni Lirianie-Weganie powrócili tam, podczas gdy druga frakcja wycofała się do innego
wymiaru poza konstelacją Plejad. Ta grupa więc wycofała się z naszego wymiaru, tak jak dawniej
uczynili to Dawni Lirianie, ludzie ci znaleźli nowy dom za gromadą gwiazd Hiad, około 150 lat
świetlnych od Ziemi. Trzecia frakcja opuściła nasz wszechświat, Wszechświat DERN i
przedostała się do jego bliźniaczego wszechświata, który zwany jest Wszechświatem DAL, gdzie
propagowali i uformowali gigantyczną federację, wraz z wieloma innymi ludami. Ta sama
sytuacja pojawiła się także u Plejadan/Plejaran, których federacja istnieje w regionie o promieniu
około 7 mld lat świetlnych, w konfiguracji czasoprzestrzennej różniącej się o ułamek sekundy
od naszej własnej. Jednak niektórzy członkowie federacji, czy raczej planety federacji, istnieją
w naszej konfiguracji przestrzeni i czasu.

42
V
Rozmowa

Informacje te powinny być na teraz wystarczające i nie są konieczne specjalne wyjaśnienia.


Dalsza dyskusja o faktycznych latach była by punktem spornym przy każdym wydarzeniu, więc
uważam że wspominanie o dokładnym czasie tych wydarzeń jest kompletnie nie na miejscu.
Interesującą sprawą dla grupy i dla każdego innego, może być to, że pewne punkty dotyczące
wizyt pozaziemskich inteligencji były zakazane w dyskusji od kilku lat, poza tymi sprawami, o
których wy ludzie, ty w szczególności, już wspomnieliście. Powiedziałeś mi już, że będę mógł
otwarcie mówić o nich po waszym powrocie.
Ptaah:
To prawda. Mówiliśmy jedynie o tych
przodkach, którzy grali ważną rolę, aż do
czasów obecnych, to znaczy tych trzech
grupach, o których uprzednio
rozmawialiśmy w jednej z naszych
ostatnich rozmów. Poza tymi trzema
grupami, istnieje wciąż kilka innych grup
pozaziemskiego pochodzenia, które
odwiedzają Ziemię i są obserwowani tutaj
względnie często. Jednak żadna z tych grup
nie utrzymuje żadnego rodzaju kontaktów z
ziemianami, ani o charakterze prywatnym,
ani wojskowych, czy rządowym. Niektóre
odwiedzają Ziemię ściśle w celach
wycieczkowych czy ekspedycyjnych, gdy
inni mają tu różne inne interesy; lecz żadna
z tych grup, nie ma w ogóle żadnego
rodzaju kontaktów, jak przedstawiają to
histeryczni Amerykanie, gdzie ziemskie
kobiety zapładniane są przez pozaziemskie
inteligencje, czy gdzie mężczyźni z Ziemi
zapładniają pozaziemskie kobiety. Co więcej, możesz zapomnieć o nonsensie masakrowania
zwierząt, itd., itd. Sprawy takie nie mają oparcia w faktach. Pozaziemianie w przyszłości
spowodują wielkie poruszenie na Ziemi, gdy ich zainteresowania będą dotyczyły innych spraw
niż wycieczki czy ekspedycje. Jednakże nie wolno nam mówić o przyczynach i skutkach, ani
oczywiście tobie, gdyż wiesz o wszystkich tych przyszłych wydarzeniach.

43
Billy:
Naturalnie. Lecz wciąż mam pytanie: Czy możliwym jest, że niektóre rzeczy, o których
właśnie wspomniałeś, mogły przyczynić się do twierdzeń czynionych przez Eda Waltersa w
Ameryce, który także przedstawia zdjęcia?
Ptaah:
Jest on oszustem i fałszerzem, a jego zdjęcia to podróbki. To stwierdzony fakt.
Billy:
Dobrze, dzięki. Lecz dlaczego nie wolno nam było wspominać o tych pozaziemianach, o
których właśnie mówiłeś?
Ptaah:
Z jednej strony związane jest to z nadchodzącymi wydarzeniami i nową erą na Ziemi. Nie
wolno nam mówić o takich rzeczach, co uprzednio wyjaśniłem. Z drugiej strony niestety,
lekkomyślny wyciek tych informacji prowadził by jedynie do dalszej histerii, kłamstw i
fałszerstw wraz z oszukiwaniem i charlatanerią, co miało już miejsce w Ameryce, Niemczech,
Anglii, Japonii, Szwecji i w innych miejscach.
Billy:
Tak, wiem. Pod tym względem Ameryka szczególnie przoduje w histerii i idiotyzmie.
Ptaah:
To prawda, lecz nie można winić samego MUFON-u za całą tą histerię; wiele sekt
religijnych, a w szczególności sam rząd musi podzielić tą winę. Faktycznie ten ostatni ukrywa
wielką ilość ważnych dowodów na istnienie pozaziemskiego życia i pojawiania się na Ziemi tych
istot, w swych tajnych i nieujawnionych aktach; w rzeczy samej rząd zakazuje prawem
kontaktów ziemian z pozaziemskimi formami życia. Innym godnym ubolewania czynnikiem jest
fakt, że wojsko amerykańskie konstruuje i testuje obiekty latające w najwyższej tajemnicy, mimo
że wielu ludzi z zewnątrz wie o tych wydarzeniach i nawet ma dowody tych aktywności, po
prostu dla tego że byli w stanie zaobserwować je, sfilmować i sfotografować w każdym czasie,
w dzień czy w nocy.
Billy:
A te obiekty latające mają kształty które nie przypominają kształtów samolotu i posiadają
systemy napędowe i technologiczną charakterystykę lotu, której nie posiadają tradycyjne
samoloty. Lecz dlaczego mówisz teraz o tych rzeczach? Nie wolno nam było wspominać o nich
wcześniej?
Ptaah:
Wraz z naszym wycofaniem zasłona tajemnicy została także z nas zdjęta. Zatem teraz
wolno mi mówić o różnych tzw. obserwacjach UFO, które zachodziły w wielu krajach na świecie
na przestrzeni zeszłych czterech dekad. Często mogą one być odnoszone do tych ziemskich
obiektów latających. Nie należą one jedynie do Amerykanów, lecz także do innych krajów na
Ziemi.
Prawdziwym powodem, dla którego wolno nam mówić teraz, po naszym aktualnym
wycofaniu się jest fakt, że teraz od jakiegoś już czasu wszystkie te rzeczy są w pewnych kręgach
tajemnicami poliszynela. Zatem nie wyjawiamy niczego, co uważa się za tajne na najbliższą
przyszłość, co było by właściwymi tajemnicami rządowymi i wojskowymi, w którym to
przypadku nie mamy pozwolenia na interweniowanie, ani nie możemy obecnie ich ujawniać. W

44
tym czasie potwierdzamy pewne rzeczy i wydarzenia, które już od jakiegoś czasu nie mogą być
uważane za tajemnice.
Billy:
W licznych krajach na Ziemi rozwijane są
obiekty latające, które udanie przypominają obce i
pozaziemskie pojazdy, z powodu ich dziwnej,
nietradycyjnej konstrukcji. Style tych latających
urządzeń różnią się: od kształtów statków
promiennych, które znane są dzięki waszym
ludziom, do m.in. form trójkątnych. Nie dziwne
więc, że obserwatorzy uważają te latające obiekty
za UFO, czy raczej statki kosmiczne, czy po prostu
pozaziemskie obiekty latające; a także dlatego, że
te statki są ciche, czy niemal bezgłośne i posiadają
charakterystyki lotu, które są obce i przeciwne
technikom lotu znanym na Ziemi. Masz teraz
powtórzenie twoich wyjaśnień. Podwójny szew
trzyma lepiej.
Ptaah:
To prawda.
Billy:
Na moich 23 stronach, zapomniałem też
wspomnieć, że pozaziemskie istoty były właściwie
jedną rasą podczas starożytnych czasów Enocha. Z
tej jednej rasy, z powodu zmian klimatycznych i atmosferycznych i rozłamów uformowały się
inne rasy. Te mieszały się ze sobą i ponownie tworzone były nowe rasy. Wraz z czasem, nie tylko
zmieniał się kolory skóry ludzi, lecz także ich wygląd zewnętrzny, jednak zawsze dostrojony do
nowego otoczenia, nowych warunków życia i innych wpływów. To oczywiście poskutkowało
zmianami genetycznymi, w dodatku do tych zmian stworzonych przez manipulacje genetyczne.
Jednakże zmiany te nie były na tyle znaczące, by oryginalna, podstawowa więź nie była
oczywista, że wszyscy ludzie na Ziemi wywodzą się z tego samego, jednego pochodzenia Ur.
Stąd gdy ludzie z rejonów Liry i innych miejsc krzyżowali się z wczesnymi emigrantami,
względnie ich potomkami, blisko 190 000 lat temu na Ziemi, domknął się cykl pomiędzy ludźmi
tego samego pochodzenia. I gdy ludzie podzielili się ponownie w dużych strugach i najróżniejsze
rejony Ziemi zostały świeżo zamieszkane, pojawiły się ponownie dalsze zmiany w kolorze skóry,
wyglądzie zewnętrznym i genach. Także tym razem rasa Ur pozostała nienaruszona i można
genetycznie dowieść, że ziemianie wywodzą się z pojedynczej rasy Ur.
Ptaah:
Zaprawdę, faktycznie nie wspomniałeś o tym w swojej relacji.
Billy:
Coś innego w tym temacie: Pomyślałem, że podczas obróbki i korekty PROROCTW
moglibyśmy włączyć do nich także te 23 strony. Są tam właściwie tylko jedno, czy dwa
proroctwa, reszta składa się z przewidywań. Co o tym sądzisz.
Ptaah:
Przypuszczalnie było by właściwe, byś połączył wszystko w swoją nową książkę.

45
Billy:
Pewni ludzie pewnie będą się tym ekscytować; lecz to naprawdę nie ma znaczenia.
Przyzwyczailiśmy się do tego. Wciąż każdy kto chce być usłyszany musi tworzyć zamieszanie,
a ktokolwiek życzy sobie stworzyć zamieszanie musi powtarzać te same rzeczy po kilka razy.
Jedynie przez stworzenie zamieszania istoty ludzkie staną się świadome pewnych osób czy
niektórych faktów im przedstawianych, gdyż będą się czuli bądź osobiście atakowani, bądź
zaniepokojeni usłyszeniem tego samego dwa lub trzy razy. Jest to jedyny sposób stymulowania
ludzi do myślenia, niezależnie czy odbywa się to w sposób pokojowy czy gniewny. Jedyną ważną
rzeczą jest rezultat, czyli co trzeba powiedzieć fakt, że w taki czy inny sposób czują się oni
atakowani, zatem jedynie wtedy zaczynają rozważać rzeczy i reagować. Lecz teraz kolejna rzecz:
Ostatnio natknąłem się na to, że przemawialiśmy przeciwko nienawiści do obcych i innych ras
w naszych krótkich tekstach podczas kampanii, lecz nigdy naprawdę nie zagłębialiśmy się w
temat, czy nie wydaliśmy oddzielnych o tym broszur. W przyszłości uczynimy to i wraz z
Bernadetą zaprojektowałem naklejki na ten temat. Oto one. Co o nich myślisz? Te są już
drukowane, a te 3 chciałbym dać do zrobienia w następnym tygodniu.
Ptaah:
Są bardzo ładne i mówią wiele o poruszanej sprawie. Bardzo mi się podobają. Byłbym
zachwycony, gdybyś pozwolił mi otrzymać ze trzy z każdego rodzaju - i także te, które już masz.
Chciałbym zrobić z nich kolekcję. Quetzal wciąż ma trochę szwajcarskich pieniędzy pozostałych
z czasów gdy nabywałeś dla nas różne przedmioty. Chciałbym dać ci te pieniądze jako wkład w
koszt druku tych naklejek. Musi być tego blisko CHF 500.00.
Billy:
Oczywiście możesz mieć tak wiele naklejek jak sobie życzysz. A pieniądze oczywiście też
byśmy chcieli mieć. Dziękuję w imieniu całej grupy.
Ptaah:
Proszę przekaż także moje podziękowania i pozdrowienia członkom grupy i wszystkim
grupom w Kalifornii, Szwecji, Toronto, Japonii i oczywiście wszystkim przyjaciołom Misji i
także wszystkim członkom Grupy Pasywnej. Przekazuje też te podziękowania i pozdrowienia w
imieniu moich córek Semjase i Plei i także Asket, Neery, Menary, Isodos, Talidy, Quetzala i
wszystkich innych, którzy znają cię ze zdjęć i naszych przekazów TV, czy od tych ludzi, którzy
spotkali członków Grupy Rdzennej i Grupy Pasywnej podczas naszych wizyt w Centrum, mimo
że jednostki te rzadko, czy nawet nigdy nie zauważyły, że byliśmy w pobliżu. Byłem także
proszony o przekazanie podziękowań i pozdrowień przez wielu ludzi, którzy znają cię jedynie
ze słyszenia.
Billy:
Dziękuję.
Ptaah:
To jest...
Billy:
Proszę...
Ptaah:
To prawda. Chciałem też o tym porozmawiać. Lecz jeśli naprawdę uważasz, że sprawy
wyglądają tak jak właśnie wspomniałeś może lepiej o tym nie wspominać.

46
Billy:
Jest prawdopodobnie tak jak właśnie powiedziałeś. Porozmawiajmy o czymś innym: Od
jakiegoś już czasu, magazyny i gazety wypełnione są wspomnieniami zbrodni wojennych
nazistów w Niemczech. Radio i telewizja też nie ma nic lepszego do roboty, od podsycania
wspomnień o tych zbrodniach na każdy możliwy sposób. Organizacje i stowarzyszenia
żydowskie itd. czynią to w szczególności. Moim zdaniem działania te są tak samo wstrętne i
przestępcze jak stała propaganda antywojenna w formie tzw. filmów antywojennych, itd., oraz
wyolbrzymianych przestępstw na tle rasistowskim oraz tortur. W moim przekonaniu, które opiera
się na mojej wiedzy o ludzkich reakcjach psychologicznych, wszyscy ci ludzie, który wykrzykują
„anty” i „przeciw” przeciwko torturom i karze śmierci, obozom koncentracyjnym, zbrodni i
wojnom w każdej formie, pokazując te straszliwe i przerażające obrazy w gazetach, magazynach,
oraz w TV i kinach ludzi masakrowanych, torturowanych i mordowanych, bezczeszczonych
cmentarzy, spalonych domów i innych rzeczy, wyświadczają dużą przysługę czemuś innemu.
Nie mają klucza do ludzkiej psychiki i psychologii.

Gdyby cokolwiek o tym wiedzieli, uświadomili by sobie, że ich działania osiągają


dokładnie przeciwieństwo tego co zamierzali, gdyż wiele zwiedzionych, błędnie myślących
jednostek czuje się przyciąganych do tej rzekomej anty-propagandy. Ludzie ci widzą tą
idiotyczną anty-propagandę i następnie wywołuje to u nich przeciwny efekt, po czym chcą
działać w sposób jaki właśnie został im pokazany. Z tego powodu ruchy neonazistowskie i
prawicowo ekstremistyczne zyskują nawet większy grunt. Niestety jest to proces
psychologiczny, który jest naprawdę logiczny, aczkolwiek nierozpoznany przez osoby
odpowiedzialne i przez współwykrzykujących tą szaloną anty-propagandę. Naprawdę tym
ludziom brakuje wiedzy o ludzkiej naturze i wiedzy o psychologii. Filmy antywojenne, filmy
przeciwko obozom koncentracyjnym, filmy antynarkotykowe, filmy przeciwko torturom i filmy

47
przeciwko karze śmierci, które przedstawiają zbrodnie na obrazach i dają ich opis i filmy, które
ekranizują takie zbrodnie stymulując fantazję czytelników takich słów pisanych, osiągają
dokładnie przeciwieństwo tego co powinny osiągnąć. Wspomnienia wywoływane przez takie
kretyńskie rzeczy prowokują w wielu ludziach chęć do działania w taki sam sposób jak sprawcy,
którzy oryginalnie popełnili te potworności - którzy także stali się szaleni przez propagandę.
Każdy kto chce wypowiadać się przeciwko tym przeszłym i wciąż przeważającym
okropieństwom, nie może nigdy czynić tego w ten kretyński sposób. Potępienie musi przejawiać
się przez wskazanie na obecnie istniejące zło i jego złowrogie konsekwencje na przyszłość.
Wspomnienia przeszłych wydarzeniach, wraz z idiotycznym mottem: „Nigdy nie wolno nam
zapomnieć o Auschwitz”, czy „Nie wolno nam dopuścić do zapomnienia okropieństw
przeszłości”, itd. są całkowicie nie na miejscu i są niebezpieczne, gdyż jedynie skłaniają na nowo
do identycznego zła i okropieństw przeszłości. Dlatego to szaleństwo trzeba zatrzymać, by nie
rozdmuchiwać dalej płomieni neonazizmu i skrajnego prawicowego radykalizmu. Jedynie przez
zakazanie tego anty-szaleństwa w wyżej wspomnianej formie będzie mogło rozpocząć się
leczenie. A walka przeciwko całemu temu złu i szkodom może być jedynie wtedy ukoronowana
sukcesem, jeśli środki walki zostaną ograniczone do tych metod, które nie gloryfikują
wspomnień, co miało miejsce do teraz. Metody natomiast muszą zarysować je w sposób, który
wyszczególnia szkody i zniszczenia i ukazać następujące z nich konsekwencje. Takie jest moje
osobiste zdanie i chciałbym usłyszeć w chwili obecnej także twoje.
Ptaah:
Zgadzam się z tobą z całego serca. Nie muszę dodawać żadnych dalszych wyjaśnień, poza
tym może, że jedynie naprawdę odpowiedzialni, jasno myślący i racjonalni ludzie rozpoznają ten
fakt. Nie potrzeba nawet żadnego psychologicznego wykształcenia; sam czysty rozsądek
wystarczy do rozpoznania twojego rzeczowego wyjaśnienia.
Billy:
Oczywiście, czy nie jest to prawdą! - Ale powiedz mi: W połowie lutego miało miejsce w
Japonii silne trzęsienie ziemi, które spowodowało ponad 5000 ofiar i rozległe szkody. Było ono
znacznie, znacznie silniejsze od ostatniego dużego wstrząsu w Kalifornii, podczas którego
zawaliło się wiele miejsc, a ludzie zachowywali się, jakby nikt nigdy w ogóle nie uczył ich
przyzwoitości i szacunku. To samo wydarzyło się w innych miejscach, na przykład w Meksyku,
w kilku południowoamerykańskich krajach i gdzie indziej, gdzie zawaliły się całe prawo i
porządek. Stoi to w bezpośrednim przeciwieństwie do wydarzeń w Japonii, gdzie takie rzeczy
rzadko kiedy mają miejsce, a ludzie znoszą wszelkie trudy z godnym podziwu opanowaniem.
Chaos i wszelkie inne zło nie unaoczniło się tam w sposób w jaki stało się to w innych krajach,
szczególnie w Ameryce, gdzie także ręczono za właściwą postawę. Zabrakło właściwej postawy,
tak jak i pewnego rodzaju kultury. Nawet japońskie grupy przestępczości zorganizowanej
pomagały populacji dystrybuując żywność i inne rzeczy. Samo to pokazuje jaką prawdziwą
kulturę i honor, jakie opanowanie i szacunek posiadają Japończycy.
Rycerskość i przyjaźń nie są po prostu dla nich pustymi frazami, tak jak dla wielu
Amerykanów, którzy nazywają cię bardzo szybko przyjacielem. A jednak to słowo nie ma u nich
istoty – co tak często widywaliśmy przez ostatnie 20 lat. Jednak istnieją oczywiście także tacy
Amerykanie, którzy są prawdziwymi przyjaciółmi i prawdziwymi istotami ludzkimi. Dla nich
przyjaźń jest naprawdę cennym towarem. Także ja mam takich przyjaciół w Ameryce, lecz
niestety jest ich niewielu. Niemniej są oni prawdziwymi, szczerymi i dobrymi przyjaciółmi.
Ptaah:
Jestem tego świadom. Trzęsienie ziemi spowodowało wielkie cierpienia, nieszczęścia,
smutki i rozległe zniszczenia w całej Japonii pośród Japończyków. Proszę przekaż tym ludziom

48
nasze najgłębsze wyrazy żalu i nasz wielki szacunek za ich godne podziwu postępowanie
podczas tych trudnych czasów.
Billy:
Z chęcią to uczynię, gdyż także czuje nutkę wielkiego podziwu i szacunku do nich. Czy
można podjąć jakiekolwiek w ogóle działania przeciwko trzęsieniom ziemi?
Ptaah:
Z zasady, nawet na każdym jednym z naszych światów wewnątrz federacji, nie można
zrobić niemal niczego rozsądnego by zapobiec ciężkim zniszczeniom pod wpływem wstrząsu,
kiedy już konstruuje się wysokie budynki itp. Z tego powodu normalnie mamy u siebie niskie,
dobrze wzmocnione budynki, zdolne do wytrzymywania najcięższych trzęsień ziemi.
Nasze światy także żyją i są trzęsienia ziemi, lecz nasze metody konstrukcyjne i właściwe
projekty zabezpieczają przed wstrząsami planety.

Billy:
Macie także domy i budynki, które nie są skonstruowane z mniejszych części, tj. z kamienia
czy bloków cementu itd., gdyż wasze budynki są zrobione jako jedna całość z materiałów
syntetycznych. Nie ma tam nigdzie nawet jednego szwu sądząc po tym co widziałem. Ponadto
są one konstruowane na systemie sprężyn, bądź jako ciała pływające.
Ptaah:
To prawda, lecz to zaledwie dwie z metod używanych do skompensowania jakichkolwiek
wstrząsów.
Billy:
Nie twierdzę że wiem wszystko. Wspomniałem tylko o tym co widziałem podczas mojej
wizyty.
Poza tym trzęsienie ziemi nie było jedynym niepokojącym wydarzeniem na Ziemi w
styczniu. W całej Europie, włącznie ze Szwajcarią, wielkie sztormy i powodzie spowodowały
niezwykłe szkody.

49
Ptaah:
Tak też już będzie od teraz, gdyż te katastrofy zwiększą się na całym świecie nawet
bardziej, a także sztormy, tornada, tajfuny, huragany, powodzie, susze i wielkie pożary wszędzie
będą powodować duże szkody i wiele ofiar na Ziemi. Także trzęsienia ziemi są pośród tych klęsk,
które będą powodować dalsze kolejne szkody i cierpienia, do których przyczynią się także wojny
i sekciarstwo religijne, które jak się przewiduje zapoczątkuje wiele sekciarskich dramatów. Duże
zbrodnie i pomniejsze działania przestępcze będą obficie występować na świecie, tak jak i
polityczna i militarna wrzawa. Islamski fundamentalizm stanie się jeszcze bardziej skrajny, a
choroby i epidemie narosną wśród ziemskiej populacji. Oczywiście te kryzysy nie będą
następowały cały czas z całą siłą, gdyż te rzeczy mają do siebie to, że czasami się zwiększają, a
czasami zmniejszają; dlatego w różnych okresach, klęski będą bardziej liczne, a czasami mniej.
Jednak stale będą narastały. Winą za ten trend rosnący należy obarczyć ziemian, gdyż poprzez
stały wzrost przeludnienia pogłębiają wzrost każdej swej bolączki.
Jednak naprawdę nie musimy spędzać już więcej czasu mówiąc o tych sprawach, gdyż
przez te wiele lat naszych kontaktów wszystko co ma znaczenie zostało już omówione - ale
niestety na próżno. Istoty ludzkie jako całość, szczególnie ci na odpowiedzialnych stanowiskach
w rządach i wojsku, wybrali ignorowanie liczb zaludnienia, mimo że ty i cała twoja grupa
podjęliście wszelkie wysiłki i wydaliście dużo energii i ponieśliście wiele kosztów by
opublikować te informacje.
Billy:
Jednak mamy trochę sukcesów, gdyż wielu ludzi poderwało się na nasze słowa i podało je
dalej, wraz z własnymi wysiłkami by zacząć żyć i zachowywać się według naszych stwierdzeń i
sugestii.
Ptaah:
To oczywiście prawda, lecz mówię o większości ziemian i większości ludzi
odpowiedzialnych. Naturalnie mniejszość jest ważna, gdyż są to ci ludzie, którzy wprowadzają
tą walkę z wielkim ferworem. Niestety ich żniwa nie przyniosą im za wiele satysfakcji, nawet
mimo tego, że ostatecznie są odpowiedzialni za położenie kamienia węgielnego pod pozytywne
zmiany. Pod tym względem ty i twoja grupa zajmujecie pierwszą znakomitą pozycję.
Billy:
Dzięki za „kwiaty”.
Ptaah:
Teraz gdy wycofaliśmy się z Ziemi chciałbym raz jeszcze powtórzyć tę sprawę, że ani my
Plejadanie, ani żaden z sojuszników w naszej federacji, nie utrzymujemy w ogóle żadnych
kontaktów z ziemskimi istotami ludzkimi; ani w formie fizycznej, ani w telepatycznej.
Faktycznie kontakty takie nigdy nie istniały, za wyjątkiem jednak pięciu poszczególnych osób,
których tożsamość już znasz, a które umarły kilka lat temu. Żadna z nich nigdy nie opublikowała
posiadanej wiedzy. Jednakże co chcemy powiedzieć, utrzymujemy impulsowe kontakty z
ziemskimi naukowcami i innymi.
Będziemy kontynuować te kontakty za pomocą odpowiednich urządzeń, mimo że
zaangażowane jednostki nigdy nie wiedzą, ani nie będą wiedzieć w przyszłości o tych
kontaktach. Te kontakty impulsowe określone są ewolucją i prowadzą ludzkość ku przyszłości,
w której pojawią się badania i wynalazki, zebrana zostanie nowa wiedza, zostaną napisane dzieła
literackie w formie futurystycznej i science-fiction, które często będą ekranizowane. Jesteś

50
jedyną osobą na Ziemi, z którą utrzymywaliśmy i utrzymujemy kontakty w zarówno fizycznej
jak i telepatycznej formie - poza tymi jednostkami które znałeś i które już umarły.
Billy:
A co z innymi pozaziemskimi inteligencjami? Czy jakieś z nich utrzymują kontakty z
ziemianami w chwili obecnej? Znaczy się z prywatnymi osobami i podobnymi, które nie mają
powiązań z rządami i wojskiem, o których nie wolno ci mówić.

Ptaah:
Odpowiedzią na to pytanie musi być zdecydowane „nie”, gdyż żadna z tych trzech grup
która stale lub często znajduje się na Ziemi nie utrzymuje prywatnych czy religijnych kontaktów
z osobami na Ziemi, co może być też potwierdzone z absolutną pewnością. To samo odnosi się
do wielu pozaziemskich odwiedzających, którzy przybywają na Ziemię na wycieczki,
ekspedycje czy z jakiegokolwiek innego powodu. Kontakty „badawcze” są wykluczone, gdyż
nie mówimy o nich, jako że nie reprezentują one kontaktów dwustronnych.
Billy:
Znaczy to, że nie istnieją obecnie żadne kontakty pomiędzy prywatnymi obywatelami i
pozaziemianami. I jak powiedziałeś, nie ma także żadnych kontaktów o naturze religijnej
pomiędzy ziemianami i pozaziemianami. Znaczy to zatem, że stygmatyk i jego dobrodziej
Siragusa są nikim więcej jak tylko szalbierzami, kłamcami i oszustami. Stygmatyk Giorgio
Bongiovanni, chciał nawet przyjść i przynieść mi bardzo ważną wiadomość od Świętej Matki
Bożej i samego Ojca w Niebie. Przez niemal tydzień jego pomocnicy zadręczali nas w wielu
językach by zaaranżować spotkanie ze mną. On i jego wierni faktycznie wierzą, że jego stygmaty
są znakiem od Boga, podczas gdy znaki jego i wszystkich stygmatyków są naprawdę stworzone
jedynie przez religijno-sekciarską ułudę i fanatyzm.

51
Znaki te są tworzone przez religijny i oparty na sektarianiźmie efekt psychogenny,
identycznie jak u pierwszego słynnego stygmatyka, Franciszka z Asyżu i kilkuset innych.
Ptaah:
Jest to absolutnie poprawne. Z naszego urządzenia monitorującego wiem o incydencie
dotyczącym napastowania telefonicznego przez zwolenników tego łudzącego się fanatyka,
Giorgio Bongiovanniego. Wydaje się, że wśród ziemian religijno-sekciarski fanatyzm nie zna
granic.
Billy:
Kolejne pytanie dotyczy Plejad. Wspomniałeś dawniej, że są one wciąż bardzo młode. Czy
nie ma tam żadnych nadających się do zamieszkania planet?
Ptaah:
Nie. Mimo że istnieją formacje planetarne wokół niektórych plejadańskich ciał niebieskich,
są one w tak młodym stadium jak same gwiazdy, co jest oczywiście naturalne; kiedy gwiazdy są
młode, planety także muszą być młode. Jednak na tych niewielu planetach, w grupie gwiazd
Plejad, nie istnieje w chwili obecnej żadne życie i pozostaje pytanie, czy jakakolwiek forma życia
w ogóle tam się rozwinie.
Billy:
Dziękuję. Inne pytanie: W swojej książce Geheimsache UFO ... (Tajemnica UFO...),
Michael Hesemann użył na okładce zdjęcia zrobionego przez pewnego Amaury Rivera, które
ukazuje samolot przechwytujący F-14 Amerykańskich Sił Powietrznych i UFO nad Puerto Rico.
Czy wiesz o tym cokolwiek?
Ptaah:
Oczywiście. Nie ma wątpliwości, że użyto tu sztuczek fotograficznych przy pomocy
zawieszonych na żyłkach modeli. Zbadaliśmy tą sprawę tak samo starannie jak uczyniliśmy to z
Edem Waltersem, którego zdjęcia także wykorzystywały sztuczki fotograficzne. Michael
Hesemann jest entuzjastycznym ufologiem, lecz jest on pod tym względem niezwykle, niemal
nieodpowiedzialnie naiwny. Niezwykle łatwo można go oszukać i wprowadzić w błąd, a i błędnie
wierzy, że jest pozaziemskiego pochodzenia. Jak wykazały nasze niezwykle dogłębne
dochodzenia, jest on czysto na Ziemi stworzoną jednostką i to może w części być powodem jego
entuzjazmu dla UFO i tego, że jest z taką łatwością oszukiwany.
Billy:
A co do sfałszowanych zdjęć: Było wiele innych autentycznych obrazów zrobionych w
przeciągu kilku zeszłych lat przez obserwatorów UFO. Między nimi, według moich informacji,
są też zdjęcia zrobione przez policję i personel wojskowy.
Ptaah:
To prawda. Wiele pozaziemskich inteligencji w zeszłych dekadach pozwoliło na
dostrzeżenie swych statków na Ziemi, sfilmowanie ich i zrobienie im zdjęć. Ujęcia wideo i
materiał fotograficzny przedstawiany na świecie, lecz szczególnie w Ameryce, Ameryce Płd.,
Anglii i w innych krajach, nie zawsze ukazuje faktyczne pozaziemskie obiekty latające.
Natomiast obrazują one także egzotyczne samoloty, które zostały wyprodukowane przez ziemian
na Ziemi przez kilka zeszłych dekad, oraz statki przybyłe z ziemskiej przyszłości, bądź te, które
są nam znane jako bioorganiczne urządzenia latające. Są one tzw. zmieniaczami wymiarów, albo
formami życia, które wkraczają w ziemską przestrzeń powietrzną z innego wymiaru.

52
Billy:
Carloz Diaz, rzekomy kontakt, co o nim myślisz?
Ptaah:
Stawiasz nielogiczne pytanie, gdyż już wyjaśniłem, że żadna istota ludzka na Ziemi nie
utrzymuje żadnych kontaktów z pozaziemskimi inteligencjami. Jest zatem oszustem, kłamcą i
szarlatanem.
Billy:
Chciałbym zapytać o dodatkową informacje o tym co następuje: Czy znany jest ci Obszar
51; Roswell, incydent w 1947 w Nowym Meksyku; katastrofa UFO w Aztec w Nowym
Meksyku, podobna do tej w Rosewll lecz rok później; trzecia katastrofa na meksykańskiej
granicy w '49 czy '50; ponadto, czy Amerykanie w Obszarze 51 mają jakieś pozaziemskie ciała
oraz ET, których trzymają uwięzionych, a którzy mogą być nadal żywi?
Ptaah:
Wiele już razy mówiłem, że te sprawy wojskowe podpadają pod moje zobowiązanie do
zachowania tajemnicy, gdyż są powiązane z rządem, wojskiem i sprawami bezpieczeństwa
narodowego. Nie jestem zatem upoważniony do mówienia o tych sprawach oficjalnie, lecz mogę
powiedzieć ci to poufnie - w cztery oczy - jeśli będziesz chciał się do tego odnieść. Nie trzeba
mówić, że doprawdy było by dla ciebie niebezpieczne, gdybyś oficjalnie posiadł takie
informacje. Pozwól nam działać w sposób w jaki czynimy to obecnie.
Billy:
W porządku, była to jedynie moja ostatnia próba. Więc z powrotem do Michaela
Hesemanna. Co o nim myślisz?

53
Ptaah:
Byłby bardzo wartościową jednostką do rozpowszechniania prawdy o całej naszej Misji i
więcej; gdyby jedynie zaniechał poddawania się w tak dużym stopniu wpływom kłamstw,
oszustw, nieuczciwości i szarlatanerii i gdyby był bardziej odważny w rozpowszechnianiu
autentycznej prawdy, zamiast tak wielu nonsensów, które są prezentowane w jego książkach i
magazynach.
Billy:
Wyrażasz także moją opinię.
Ptaah:
Naprawdę, mógłby być osobą obdarzoną wymaganym zaufaniem do rozpowszechniania
materiału Misji, gdyby tylko posiadał odwagę by się w to zaangażować.
Billy:
Wiem, lecz niestety ten istotny czynnik wydaje się nie istnieć. A co z przyszłymi
kontaktami z pozaziemianami, czy możemy teraz o nich porozmawiać?
Ptaah:
Niestety pozostaje to niemożliwe. Niemniej wolno mi, czy raczej tobie, ujawnić że wkrótce
pojawią się nowe wydarzenia.
Billy:
Masz na myśli to, że szybko zbliża się czas, gdy nastąpią oficjalne kontakty z
pozaziemianami?

54
Ptaah:
Oczywiście. Mówiłem ci o nich. W nadchodzących czasach wydarzy się wiele rzeczy i
nastąpią zmiany w odniesieniu do pozaziemskich statków powietrznych, ich załóg, oraz też
ziemskich, tajemniczych i egzotycznie wyglądających statków latających. Można oczekiwać
pozaziemskich kontaktów, lecz będą one całkowicie różne od kontaktów obecnie opisywanych
przez tych wielu kłamiących, oszukańczych i nieuczciwych niedoszłych kontaktowców, pod
wpływem ich religijno-sekciarskich absurdów i innych rzeczy. Nadciągają też ogromnie
znaczące nowe odkrycia, które nastąpią na Ziemi, na Księżycu, Marsie i dalej, co już uprzednio
stwierdziłeś i szeroko przedstawiłeś w swym 23 stronicowym raporcie, bez wspominania o
specyficznych datach poszczególnych wydarzeń.
Billy:
Błędem było by podawanie lat, czy dokładnych dni i miesięcy itd.
Ptaah:
Stwierdziłem już, że działałeś poprawnie. Odnośnie tej poprawności chciałbym wskazać
na coś co nie jest szczególnie przyjemnie: Obserwując to co się wydarzało przez ostatnie lata
zauważyłem, że jedynie niewielka ilość członków Grupy Rdzennej ma wystarczające zdolności
do pisania w taki sposób, by tworzyć własne predystynowane teksty i książki własną wolą i
zdolnościami. Jest to szczególnie poważne u męskich członków grupy, za wyjątkiem Guido.
Sytuacja u żeńskich członkiń grupy jest znacznie bardziej pozytywna. W odniesieniu do
obecnych pism na drodze wydawniczej, myślę że wymagane pracochłonne poprawki i rewizje
są absolutnie przerażające, a odnosi się to też do wymaganej struktury zdań, by osiągnąć
właściwe wysławianie.

55
Billy:
Nasi ludzie nie są po prostu
pisarzami i często nie mają zdolności
dobrego pisania.
Ptaah:
Jest co najmniej trzech męskich
członków grupy, którzy są przekonani, że
ich literackie wynurzenia mają unikalną
jakość. Jednak jeśli miały by zostać
opublikowane, wymagały by całkowitej
reedycji, korekty [zostało użyte st. niem.
słowo „korrektiert”] i rewizji, tak by były
zarówno stylistycznie poprawne jak i
czytelne.
Billy:
Niemały bałagan. Ale powiedz mi,
skądże znasz słowo „korrektieren”?
Ptaah:
Jest to bardzo stare, dawno
nieużywane słowo w staroniemieckim,
które znaczy coś, co musi zostać na nowo doprowadzone do porządku.
Billy:
Także o tym wiem mój przyjacielu, gdyż używam tego słowa cały czas.
Ptaah:
To zaleta słowa, które krótko i zwięźle wyraża znaczenie.
Billy:
Miło mi, że nie jestem dłużej jedynym, który zna i używa to słowo. Lecz wydaje się, że
obecnie nikt naprawdę już go nie zna - nawet w książkach akademickich nie można go znaleźć,
tak jakby nigdy nie istniało.
Ptaah:
Znajduje się jednak w naszych zapisach dawnego języka niemieckiego.
Billy:
Tutaj mi to nie pomoże – a nasi „wielcy autorzy” będą „uradowani” twoimi słowami.
Ptaah:
Bezcelowym było by nie mówienie o tym, gdyż błędy nigdy nie zostały by rozpoznane. Z
drugiej strony kłamałbym gdybym ich chwalił, a takie działania są nam obce. Prace napisane w
wyżej wspomniany sposób, naprawdę nie mogą być opublikowane, nim nie zostaną starannie
zredagowane.
Billy:
A kto ma wykonać całą tą reedycję?

56
Ptaah:
Prawdopodobnie ty nie znajdziesz czasu, mimo że jesteś do tego predystynowany. Jednak
nie powinieneś być brany pod uwagę przy tym zadaniu. Sugerowałbym by zrobiła to Mariann,
jeśli chce; lecz zabrało by to wiele jej czasu i ograniczyło jej wolność. Mimo że kilka żeńskich
członkiń Grupy Rdzennej mogło by także wykonać to zadanie, mają niewiele wolnego czasu.
Musimy więc zarzucić ten temat na dziś i zobaczyć co można z tym zrobić w przyszłości.
Billy:
Jakieś perspektywy! Powiedz mi, jak daleko posunęły się wasze badania i testy w
odniesieniu do najnowszej technologi transportu i podróży?
Ptaah:
Wszystko utrudniane jest przez
niepowodzenia i ciągle potrzeba dużo czasu, nim
wszystkie funkcje będą wykonywanie
nieskazitelnie. Znów pojawiło się ostatnio kilka
dodatkowych, nieoczekiwanych problemów. Gdy
już wszystko będzie funkcjonowało bez defektów,
będziemy w stanie odwiedzać cię częściej, gdyż nie
będziemy musieli przemierzać odległości do Ziemi
i ciebie w tak niezgrabny sposób; natomiast
będziemy czynić to m.in. w ogóle bez straty czasu.
Podobnie nie zapomnieliśmy o twojej obiecanej
wizycie u mojej córki Semjase.
Billy:
Jestem szczęśliwy słysząc to. Chciałbym
dowiedzieć się gdy ostatecznie to nastąpi.
Ptaah:
Wygląda na to, że może to zabrać trochę czasu według waszego pojmowania – być może
dwa, albo trzy lata.
Billy:
Człowieku, o człowieku, już teraz jestem stary i rozklekotany! Jeszcze jedno pytanie
dotyczące ziemskich UFO. Mówiłeś że nie wolno ci o nich mówić. Niemniej jest wielu ludzi na
naszej planecie, którzy otwarcie o nich mówią i mogą nawet przedstawić dowody fotograficzne
i filmowe tych statków. Nawet zaangażowani w to mówią teraz otwarcie o tych sprawach i
wyjawiają tajemnice.
Ptaah:
Może tak być, lecz nie są oni na moim miejscu. Ja muszę przestrzegać naszych
wytycznych, które nakazują nie mówienie o takich sprawach. Nie wolno nam wtrącać się do
jakichkolwiek ziemskich spraw poza bezpośrednimi kontaktami z tobą i dostarczaniu ci m. in.
informacji.
Billy:
Oczywiście, powinienem był o tym pomyśleć - A tak, co teraz zrobimy, gdy w przyszłości
będę miał pytania na które chciałbym byś mi odpowiedział?

57
Ptaah:
My już o wszystko zadbaliśmy, więc gdy pojawi się coś ważnego będziemy w stanie
skontaktować się z tobą telepatycznie. Nie musisz usilnie próbować nas dosięgnąć, gdyż
urządzenie monitorujące, które pozostanie nad Centrum dostrojone jest i zaprogramowane na
odbiór twoich impulsów telepatycznych, które są transmitowane do mnie z prędkością kilka razy
większą od prędkości światła. Wtedy się z tobą skontaktuję. Podobnie ja, gdy będę miał ważne
informacje, instrukcje czy inne sprawy dla ciebie czy grupy, wejdę z tobą w kontakt. Więc nie
musisz wysilać się by mnie wezwać; innymi słowy nie musisz próbować godzinami gdy nie będę
osiągalny w danym momencie. Proste, typu elementarnego zawołanie telepatyczne wystarczy i
zostanie zarejestrowane przez urządzenie monitorujące, którego sygnał jest ciągle
transmitowany, dopóki go nie otrzymam i nie potwierdzę. Z kolei mój kontakt telepatyczny z
tobą, nastąpi tak szybko jak to możliwe za pomocą normalnej telepatii duchowej.
Billy:
Dzięki za wasze wysiłki. Zawołam cię jedynie wtedy, gdy pojawi się coś naprawdę
ważnego.
Ptaah:
Byłbym wdzięczny. Ponadto proszę powstrzymaj się od zadawania pytań dotyczących
spraw członków grupy i innych osób. Jest zamiarem, by w przyszłości każdy z was był zdany na
siebie; wszyscy musicie określać, kierować i zajmować się wszystkim sami. Na przyszłe pytania
będziemy tylko wtedy odpowiadali, gdy będą ściśle bądź luźno związane ze sprawami Misji i na
te, które będą wynikały w pewnym kształcie z twoich własnych spraw.
Billy:
A co z tymi dyskami kontrolnymi, które monitorują świat - czy będą stacjonowały wokół
Ziemi?
Ptaah:
Wszelkie urządzenia monitorujące zostały już usunięte. Jedynym pozostałym jest właśnie
to ponad Centrum. Nie ma więcej niż 7 mm średnicy i 3,2 mm grubości.
Billy:
I to zawiera całą monitorującą elektronikę i przekaźnik sygnału?
Ptaah:
Wraz z wieloma innymi urządzeniami, o których nie mógłbyś nawet śnić, jak to wyrażasz.
Urządzenie monitorujące zawiera także przekaźnik, odbiornik i system transmisji obrazów, który
przekazuje wszystko w wielokrotnej prędkości światła do punktu kontrolnego niedaleko naszego
przejścia międzywymiarowego w... Plejadańskiej gromadzie gwiazd. Stamtąd dociera do nas
poprzez nadajnik międzywymiarowy umiejscowiony w naszej własnej konfiguracji
czasoprzestrzennej, zatem w naszym wymiarze. Z powodów bezpieczeństw nie mam
upoważnienia do dawania żadnych dalszych wyjaśnień.
Billy:
Pewnie masz na myśli bezpieczeństwo ze względu na inne rasy podróżujące w kosmosie?
Ptaah:
Dokładnie. Dostarczenie ci bardziej szczegółowych informacji było by dla nas
niebezpieczne.

58
Billy:
Mój przyjacielu, znów jesteś bardzo lakoniczny - przypuszczalnie uważasz, że pewni
goście z innych światów na Ziemi, z poza naszego układu słonecznego, mogli by uzyskać dawane
mi przez ciebie informacje i następnie znaleźć sobie drogę do waszego wymiaru?
Ptaah:
Tak, to właśnie ci mówię. Wiemy o przynajmniej jednej grupie takich inteligencji, które są
zdolne do wkraczania do innych wymiarów, w stopniu dzięki któremu byli by zdolni do
przeniknięcia do naszego wymiaru, co byłoby raczej nieprzyjemne.
Billy:
Nie wiedziałem. Czy te inteligencje
przybywają także na Ziemię?
Ptaah:
Tak, przybywają.
Billy:
Teraz można jeszcze lepiej zrozumieć
twoje obawy – czy mówisz o tych którzy...
Ptaah:
Odwiedzają Ziemię jedynie
sporadycznie.
Billy:
W lekcjach duchowych rozpocząłem
szeroki projekt dotyczący interpretacji snów.
Już wyjaśniłem, że symbole senne we
Wszechświecie posiadają identyczną wartość,
względnie interpretację dla wszystkich
ludzkich form życia, zakładając oczywiście, że
ludzie na innych światach uzyskują takie same
symbole, jak my tutaj na Ziemi. Naturalnie nie zawsze to następuje, gdyż na innych
pozaziemskich światach istnieje wiele innych warunków, takich jak królestwo zwierząt,
technologia, krajobrazy itd., itd., które wpływają na rodzaj symboli. Gdy więc założymy, że na
innych światach istnieją także kruki, albo węże itd., posiadały by one tą samą wartość
symboliczną jak i tutaj na Ziemi. Gwiazdy, ogień, woda, powietrze, wulkany i tysiące innych
rzeczy istnieją w całym Wszechświecie. Jako symbole senne, mają one taką samą wartość i
wykładnie jak te na Ziemi.
Symbole na Ziemi, które tutaj nie istnieją, z powodu innego rodzaju fauny, środowiska,
technologii, muzyki, krajobrazu, flory itd., lecz istnieją na innych światach, miały by taką samą
wartość na Ziemi, czy gdzieś indziej, o ile zostały by dane także właściwe warunki wstępne. Czy
stosuje się to także do innych Wszechświatów? Sądzę że inaczej być nie może.
Ptaah:
Twoje przypuszczenia są absolutnie poprawne.
Billy:
Mam więc kolejne pytanie dotyczące...

59
Billy:
...Nigdy nie wiadomo. Tak wiele niespodziewanych rzeczy wydaje się wydarzać cały czas
i mogą one zmienić wszystko.
Ptaah:
To oczywiście prawda i nie możemy powiedzieć co przyniesie przyszłość pod tym
względem. Lecz tak jak ty, my także mamy nadzieję, że wszystko wydarzy się tak jak
przesądzono.
Billy:
Łatwo to powiedzieć, lecz my także naprawdę mamy taką nadzieję. Przy okazji – Heidi i
Bob w San Diego, oraz wielu członków grupy, którzy zgromadzili się wokół nich, są zawsze
bardzo aktywni, pracowici i odnoszą sukcesy. Prawdziwa radość.
Ptaah:
Dobrze jest mi znana ta sytuacja. Proszę przekaż im moje specjalne pozdrowienia i wyrazy
szacunku, gdyż naprawdę są oni bardzo pracowici i odnoszą sukcesy w swych wysiłkach na rzecz
Misji. Są oni rzadkim wyjątkiem w Ameryce, biorąc pod uwagę ich szczerość, oraz ich
prawdziwe wysiłki i szacunek dla Misji, dla ciebie i dla nas. Kiedy pomyślę o ciemnych
schematach, oszukańczych działaniach i wykorzystywaniu, którego dopuszczają się przeciwko
tobie Amerykanie, pozwolę sobie powiedzieć, że osoby w tej małej grupie wokół Adelheidów,
względnie Heidi i Boba, oraz oni sami, należą do naprawdę doborowej grupy ludzi, których
musiałbyś szukać bardzo, bardzo długo by ich znaleźć. Jak to wyraziłeś kiedyś w przypowieści:
„Kilka nielicznych, zdrowych, kiełkujących nasion na ogromnej pustyni.” Zdanie, którego nigdy
nie zapomniałem.
Billy:
Powiedziałem tak raz. To prawda. Było to bardzo dawno temu. Ale faktycznie stosuje się
to do Heidi Boba i małej grupy zebranej wokół nich. Grupa w Toronto, FIGU Japonia i kilku
ludzi w Szwecji także radzą sobie całkiem dobrze, mimo tego nawet, że w Kanadzie i Japonii
istnieje wciąż kilka przeszkód. Lecz naprawdę nie ma porównania do grupy Heidi i Boba.
Ptaah:
Trzeba im oddać należny szacunek.
Billy:
Rzekłeś, przyjacielu. Chciałbym jednak zapytać o przyszłe medytacje: Gdy już dłużej was
tu nie ma, czy oznacza to, że już w nich nie uczestniczycie?
Ptaah:
Nie, wszystko pozostaje tak samo jak dotąd. Nie będzie zmian w tym względzie. Wszystko
będzie trwało tak jak dotąd.
Billy:
To dobrze, więc nie jesteśmy naprawdę sami. Mógłbym spytać o coś dotyczącego epidemii,
które nam tu na Ziemi zagrażają?
Ptaah:
Przedstaw swoje pytanie.

60
Billy:
Wspomniałeś, że nowe epidemie zamanifestują się i rozprzestrzenią po świecie. Kiedy to
się zacznie?
Ptaah:
Cierpienie zaczęło się wraz z początkowymi epidemiami, gdy jak zwykle, wszystko zostało
zatuszowane.
Billy:
Jakże inaczej. Nasi wspaniali naukowcy twierdzą także, że pewne choroby nie mogą
przenosić się między gatunkami, takie jak np. epidemie scrapie, zwane także szaleństwem bydła
albo BSE, i AIDS. W obu przypadkach faktycznie nastąpiło to już dawno temu. Jednak
ograniczeni, megalomańscy, kretyńscy naukowcy dalej twierdzą że to niemożliwe.
Ptaah:
To co tu powiedziałeś jest całkowicie poprawne: Patogeny zwierząt, oraz ludzi są w dużym
stopniu zdolne do przekraczania barier gatunkowych, mutowania i infekowania innych gatunków
tą samą chorobą. Patogeny mają zdolność do rozprzestrzeniania się z jednego rodzaju zwierząt

61
na inny gatunek zwierząt i ludzi, podobnie patogeny ludzkich chorób mają możliwość
rozprzestrzeniania się na zwierzęta. Ze względu na zmiany od gatunku do gatunku, zmieniają się
także stany chorobowe.
Patogeny mutują i adaptują się do innych form życia. Są to fakty, którym zaprzeczają
karygodne, przestępcze i nieodpowiedzialne jednostki kierownicze. Z jednej strony są oni jak
powiedziałeś naprawdę megalomańscy i ograniczeni, a z drugiej strony są oni tak
wyspecjalizowani w swej wiedzy, że nie udaje się im zobaczyć autentycznych korelacji, bądź są
niezdolni nawet do ich pojęcia.
Teraz Eduardzie, przyjacielu, powinniśmy obrócić się ku innym rzeczom, gdyż mamy
wciąż wiele do omówienia.
Billy:
Oczywiście. Nie mam dalszych pytań.

K O N I E C

62

You might also like