Professional Documents
Culture Documents
Historia I Zasady Postepowania Honoroweg
Historia I Zasady Postepowania Honoroweg
WISZOWATY
!
formê zadoœæuczynienia . Mo¿na wiêc stwierdziæ, i¿ postêpowanie honorowe
wywodzi siê z instytucji pojedynku, ale nale¿y pamiêtaæ, ¿e z up³ywem czasu
podlega³o zmianom. Coraz powszechniej zaczêto uznawaæ alternatywne formy
dochodzenia zadoœæuczynienia. Ros³o grono zwolenników wykluczenia poje-
dynków w ogóle, przy zachowaniu alternatywnych œrodków satysfakcji honoro-
wej dla obra¿onego. Sprzeciw wobec rozstrzygania spraw honorowych z broni¹
w rêku cechowa³ stanowisko przede wszystkim Koœcio³a katolickiego, który
nak³ada³ na wszystkich uczestników pojedynku ekskomunikê. W sukurs
Koœcio³owi przysz³o wkrótce pañstwo, które powszechnie kara³o pojedynki, jako
kwalifikowan¹ formê przestêpstwa. Z czasem pojawi³y siê kodeksy honorowe
wykluczaj¹ce zbrojne dochodzenie satysfakcji honorowej, a do g³ównych zadañ
sekundantów zaliczono dzia³anie w celu unikniêcia pojedynku w drodze nego-
cjacji i polubownego za³atwienia sporu. Pojedynki, które od stuleci rozpala³y wy-
obraŸniê ludzi, sta³y siê najchêtniej opisywanym elementem postêpowañ
honorowych, co spowodowa³o, ¿e zosta³y one uznane za ich nieod³¹czny ele-
ment. W niniejszym szkicu do minimum ograniczê w¹tek pojedynków, aby nie
powielaæ jak¿e szkodliwego stereotypu. Zainteresowanych odsy³am do literatu-
ry, ufaj¹c, ¿e poczynione zastrze¿enia uczyni¹ czytelników bardziej wyczulonymi
na uproszczenia i uogólnienia".
Drugim ze stereotypów jest z³a opinia kodeksów honorowych, które uczynio-
no swoist¹ instrukcj¹ obs³ugi do zabijania, przydatn¹ ró¿nej maœci awanturni-
kom, z byle powodu siêgaj¹cym po owe kodeksy, aby daæ upust wybuja³emu
temperamentowi, wyzywaj¹c na pojedynek i okaleczaj¹c lub morduj¹c z zimn¹
krwi¹ niewinne ofiary. Grono krytyków kodeksów honorowych by³o i jest liczne.
Oœmieszane, potêpiane lub podnoszone do rangi czystego z³a przelanego na
papier, kodeksy sta³y siê symbolem szkodliwego i niebezpiecznego wstecznictwa
i wybuja³ej mi³oœci w³asnej, prowadz¹cej na ogó³ do tragedii. Na paradoks zakra-
wa fakt, i¿ z jednej strony wiêkszoœæ kodeksów duelanckich (dopuszczaj¹cych
!
$
H % %
7
"
*
H 5% %
7 H *
5
/%7
*
5
I
H
H
/%
7
< % 5
I 5 <
98 "
Kodeks i pistolet. O niektórych przejawach honoru w miêdzy-
wojennej Polsce F5
'??3
',3I',A: JH 5%75
*
$
H <
7
5
(
5
%7 %
%
"
+
5 <
$ *
7
7%
D ; Do pierwszej krwi. Rzecz o po-
jedynkac $
'?3.K F
Pojedynki $
'?A3 8 "
Kodeks i pistolet
:
$< <
*
D ! Postêpowanie honorowe w pol-
skich korporacjach akademickich (19212008) L#
M ,CCA .
Pojedynki na
wokandzie L
M ,CC? 'I,
pojedynek) poœwiêca im jedynie czêœæ swojej treœci, wcale nie najszersz¹; z dru-
giej strony, wiêkszoœæ kodeksów albo przewiduje honorowe za³atwienie sporu
bez uciekania siê do pojedynku, albo te¿ w ogóle go wyklucza.
Trzecim, najczêœciej spotykanym stereotypem, jest proste skojarzenie kodek-
su honorowego z tzw. kodeksem Boziewicza, czyli Polskim Kodeksem Honorowym,
og³oszonym drukiem w 1919 r. przez W³adys³awa Boziewicza. Nie by³ to jedyny
kodeks, jaki opublikowano, a co wa¿niejsze – jakiego u¿ywano w Polsce. Jego po-
pularnoœæ (spowodowana g³ównie wysokoœci¹ nak³adu kolejnych 8 edycji) nie
idzie niestety w parze z jakoœci¹. Uchodzi za najgorszy pod wzglêdem meryto-
rycznym i formalnym kodeks polski. Sam autor by³ tego œwiadomy, czemu da³
dowód w przedmowie do Ogólnych zasad postêpowania honorowego, poprawionej
wersji kodeksu z 1927 r. Szkoda, ¿e w³aœnie s³aby kodeks Boziewicza jest dzisiaj
g³ównym, a w³aœciwie jedynym, przedmiotem analiz. Nierzadko s³uszna krytyka
samego kodeksu, po nieuprawnionym uogólnieniu, staje siê, ju¿ nies³usznie,
krytyk¹ ca³ego zagadnienia postêpowañ honorowych.
Na koniec s³ów kilka na temat sekundantów i wyzwañ. Zapewne za spraw¹
filmów spod znaku „p³aszcza i szpady” i ró¿nych ba³amutnych pozycji beletrysty-
cznych, sekundanta uwa¿a siê za osobê, której rola ogranicza siê do sprawdzenia
i nabicia pistoletów na placu pojedynkowym. G³ównym powodem w¹tpliwej ja-
koœci s³awy sekundantów jest oczywiœcie ignorancja niepozwalaj¹ca zrozumieæ,
i¿ rola sekundanta, czyli zastêpcy w sprawach honorowych, jest zupe³nie inna i na
ogó³ nie ma z pojedynkiem nic wspólnego. Wiele pojedynków nigdy nie dosz³o
do skutku w³aœnie dziêki szerokiej wiedzy, empatii, odpowiedzialnoœci i umiejêt-
noœciom negocjacyjnym sekundantów. Osobny problem to instytucja „wyzwa-
nia”. Niezliczone sceny, które wros³y g³êboko w powszechn¹ œwiadomoœæ,
pokazuj¹ rzekomo obowi¹zkowe uderzenie w twarz obra¿aj¹cego (jako typowe
wyzwanie na pojedynek) – d³oni¹ lub rêkawiczk¹, rzucanie rêkawiczki pod nogi
i tym podobne, komiczne, absurdalne lub zwyczajnie haniebne zachowania.
Trudno wyjaœniæ Ÿród³o tych nonsensownych stereotypów inaczej ni¿ wyraŸn¹
chêci¹ ich autorów do oœmieszenia instytucji honoru i zerwania z jedn¹ z kluczo-
wych tradycji kultury europejskiej.
Waga, jak¹ do spraw honoru przywi¹zuje spo³eczeñstwo, jest jednym z kryte-
riów oceny poziomu jego kultury oraz zasad moralnych. Zanik postêpowañ ho-
norowych nie jest bowiem niestety dowodem braku powodów ich inicjowania,
ale najczêœciej wynikiem upadku obyczajów. Osoba ceni¹ca dobre imiê, swoje
i swoich najbli¿szych tudzie¿ osób szczególnie nara¿onych na zachowania nie-
godne – kobiet, osób ni¿ej stoj¹cych w hierarchii spo³ecznej – pozostawiona jest
bez mo¿liwoœci cywilizowanej, godnej obrony naruszonej czci lub zmuszona do
uciekania siê do oficjalnej drogi s¹dowej. Jeœli droga s¹dowa nie wchodzi w rachu-
bê, sprawê na ogó³ pozostawia siê do za³atwienia zgodnie z istniej¹cymi zwycza-
jami. Dochodzi zazwyczaj do zerwania wszelkich stosunków, bezlitosnej,
#
oszczerczej obmowy lub ordynarnej, karczemnej awantury . Nierzadko obraza
prowadzi do gorsz¹cych rêkoczynów, napaœci czy zemsty, nakrêcaj¹c sprê¿ynê
niekoñcz¹cej siê przemocy i gniewu.
Powodem pojawienia siê pierwszych kodeksów honorowych (I po³. XIX w.)
by³a potrzeba spisania zasad zwyczajowych dotycz¹cych kulturalnego rozstrzy-
gania sporów. Kolejne opracowania powstawa³y przede wszystkim w celu
korekty b³êdów poczynionych przez wczeœniejszych autorów. Czêœæ nowszych
kodeksów stara³a siê liberalizowaæ zasady postêpowania honorowego w duchu
wspó³czesnoœci. Wraz z pierwszymi próbami kodyfikacji pojawi³a siê ich krytyka,
potêpiaj¹ca wszelkie nowinki i odstêpstwa od zasad odwiecznych. Atakowano
nawet same kodeksy, uznaj¹c za dowód upadku obyczajów koniecznoœæ spisy-
wania spraw tak oczywistych, jak regu³y honorowe. Jak¿e smutniejszym dowo-
dem tego upadku jest dzisiaj fakt nieomal zupe³nego odejœcia od stosowania regu³
honorowych w codziennym ¿yciu i brak znajomoœci chocia¿by podstawowych
jego zasad, o kodeksach nie wspominaj¹c.
Opracowania traktuj¹ce o historii postêpowania honorowego na ogó³ odwo³uj¹
siê do historii pojedynków jako legalnego sposóbu dochodzenia swoich racji przed
s¹dem. Dla poparcia tej tezy przywo³uje siê tzw. Ordalia, zwane „s¹dami bo¿ymi”,
czyli próby, które mia³y – za spraw¹ udzia³u czynnika nadprzyrodzonego – do-
prowadziæ do rozstrzygniêcia sporu lub ukarania winnego. Wœród licznych od-
mian ordaliów istnia³ tzw. „œwiêty bój”, czyli – u¿ywaj¹c póŸniejszej terminologii –
pojedynek oskar¿yciela i oskar¿onego, stosowany w sytuacji patowej, kiedy s¹d
nie by³ w stanie inaczej rozstrzygn¹æ sporu. Zwyciêzca dowodzi³ swojej racji,
a pokonany uznawany by³ za winnego. Nies³usznie za pomys³odawcê Ordaliów
uwa¿a siê Koœció³ katolicki, który jedynie zaakceptowa³ o wiele starsz¹, pogañsk¹
$
praktykê, uznaj¹c j¹ za przydatn¹ . Ponadto wczeœnie, bo ju¿ w XIII w., Koœció³ za-
kaza³ stosowania ordaliów, dostrzegaj¹c, ¿e ze œrodka stosowanego w ostateczno-
œci, w braku jednoznacznych dowodów, przerodzi³y siê one w zastêpczy œrodek
dowodowy, stosowany chêtnie przez s¹dy dla skrócenia postêpowania i redukcji
%
w³asnych obowi¹zków œledczych . Zakaz okaza³ siê nieskuteczny, co spowodo-
wa³o kolejne papieskie edykty, a¿ po XX-wieczne przepisy kodeksu kanoniczne-
&
go przewiduj¹ce dla wszystkich uczestników pojedynku – ekskomunikê .
#
8
( $
'?-,
G 9
:
$
F ) *
+!,( $
'?13
-11
%
/ #
+
5 GN ','1
(
#*
< 9;
(
-. L<7 $M ,CC? '
-?:
&
% 5 7 L
7 %M % GO G = %
< (
45 OG 9
'-3-: <P
*
% <
ONG % 2 %
9 F
(
'AI,C:
'?'3
,-1'
<
<
*
<
7 /
5
5 % 7% 7 H
5
% + OGGG 'A'? 9 ;
'.:
)
7
< %
05
5
%
Q 9 ;
(
''I',:
/ / 0 1 +++ 2 3 2 -
2 / 4( / 5( / 6( / 0 / ( -
2 7
#
. <
D 5 QB
5
*)R S
45 FE
% )
% 'A-?
F
'3A
której u¿ycie nie wymaga³o umiejêtnoœci tak wysokich jak szermierka. Skutecz-
noœæ broni palnej zapewnia³a szybkie rozstrzygniêcie ka¿dego sporu.
Kolejnym z przytaczanych powodów spisywania kodeksów honorowych
by³a chêæ ocalenia od zapomnienia regu³ odwiecznych, które wraz z postê-
puj¹cym upadkiem obyczajów by³y zagro¿one zupe³nym zarzuceniem i w efekcie
– zapomnieniem. Niebagateln¹ rolê odgrywa³o równie¿ d¹¿enie do przeciwsta-
wienia siê tradycyjnym pojedynkom i kodyfikacja alternatywnych (równie¿ polu-
bownych) sposobów rozstrzygania sporów honorowych.
Pierwsze polskie kodeksy honorowe, wydane w XIX w.: J. Naimskiego O poje-
dynkach (Warszawa 1881 r.) oraz W. Bartoszewskiego Pojedynek, jego regu³y
i przyk³ady (Lwów 1899, II wyd. 1910) nale¿¹ do opisanego wy¿ej nurtu, czego
dowodz¹ ju¿ tytu³y obu dzie³. Obraza wymaga³a satysfakcji, a tê mo¿na by³o uzy-
skaæ jedynie w drodze pojedynku. Równie¿ trzeci chronologicznie, XIX-wieczny
kodeks polski: Kodeks honorowy i regu³y pojedynku (Lwów 1899 i 1913), autorstwa
Zygmunta A. Pomiana , jest typowym kodeksem pojedynkowym. Jest on jednak
!
na tle swoich poprzedników dzie³em dojrzalszym i bardziej wartoœciowym . Do
mankamentów kodeksu Pomiana zalicza siê wieloznacznoœæ i nieœcis³oœæ zwro-
tów u¿ywanych przez autora, które mog¹ prowadziæ do nadu¿yæ podczas postê-
powania. Sam autor zapewne wyklucza³ taki obrót spraw, wierz¹c, ¿e jedynie
d¿entelmeni bêd¹ siêgaæ po jego kodeks. Praktyka dowiod³a wielokrotnie, ¿e by³o
"
inaczej . Pierwsze wydawnictwa nie zaspokoi³y potrzeby kodeksu poprawnego
pod wzglêdem formalnym, którego adresatem móg³by byæ ka¿dy cz³owiek, nie
tylko d¿entelmen najwy¿szej klasy (ten notabene kodeksu na ogó³ nie potrzebowa³).
Pierwszym i jednoczeœnie najpopularniejszym kodeksem Polski miêdzywo-
jennej by³ „Polski Kodeks Honorowy W. Boziewicza (Warszawa-Kraków 1919).
W 1939 r. ukaza³o siê VIII wydanie. Warto wyjaœniæ, ¿e w 1927 r. autor napisa³
Ogólne zasady postêpowania honorowego – poprawion¹ wersjê swojego kodeksu.
PóŸniejsze wydania Ogólnych zasad… nosi³y ju¿ pierwotny tytu³ Polski Kodeks
Honorowy. W³adys³aw Boziewicz (1886-1946), prawnik, oficer wojska austriackiego
i polskiego, odpowiadaj¹c na rosn¹ce, spo³eczne zapotrzebowanie, stworzy³
dzie³o obszerne, które w bardzo szczegó³owy, nieomal kazuistyczny sposób regu-
0
7
7
F
5
7 GN N
<
5
( 7 *
< 7
(
=5 8 *6
5 $
*
5 9 '?'A: =
7 5
5 9=5
:
$
>
9'?2A*'?'?:
9 F
'3A 8
(
GG 9
:
!
$
%
5<
7
7 (7
*
5 9!
(
,3:
"
8
<
A
< *
5
<
57 *
7
H < %
9
OOOG:
!!
#
, '?-A F %
8
<% <
=
7 5 F $*
*65
5
!"
;(
,.
!#
$
< 8
NGGGIO
!$
; 0 =
'. ,1 GN '?,1
!%
8 "
.,
!&
4
)( $
'?-C
''I', '1
!'
)
=
9?
L#
<
M '?-C ,'
,: 8 P *
< 5 5
%
5%
7
5 <75 *
%
4
5
%
9 #:
%
7
"
= !
(
,? 8
(
(
ONGIOGO
"
4 ?
'?-C
'C 9
:
"
# ;
( UDV 4
3
"!
=
5<
OOGN
""
$ D # $
*
1
@ 0A'
A :$
B L
M ,CC- ''I',
"#
! (
-C
"$
;7 A
'?,3 96& 0 ?- A-.:
"%
$ '?,C # $ >
L
M *
<
(
7 ( 9
,':
"&
*
C 2
D
=
'?-1 9:
$
5
9
OGO* E
*
#
:
% 5
*
9 6 *$5
/ 0D
6 D 'BD 8 9: $*
'???:
5
(
5 =7 5 7
< *
P 5 5<
77
#
8
5 9; G 8 ':
G GG ,
;5 %
7
)
*$
5 H
H
5
#
= 8 ; G W '
8# 9 2: 8
9 . '?:
7
*
77
H 7 % <% H
*
5 5
7< 7
-C OO
#
5 ; GGG 2
8# ,- %
H H
( FD
L
%7 H 5
*
57 H
H
7 5
5
*
%75M 9#
F '.:
liæ jej œciœle, tak samo dla ka¿dej osoby. Rozró¿nia siê kolejne stopnie obrazy, na
#%
ogó³ trzy . Im wy¿szy stopieñ tym ciê¿sza obraza i surowsze wymogi dotycz¹ce
zadoϾuczynienia. Obraza III stopnia oznacza w kodeksach duelanckich koniecz-
noœæ pojedynku. Pierwszy stopieñ obrazy to uchybienie mi³oœci w³asnej lub god-
noœci drugiej osoby (wyra¿enie lub gest lekcewa¿¹cy), II stopieñ, czyli ciê¿ka
obraza, to ubli¿enie godnoœci osobistej drugiej osoby (wyra¿enie lub gest pogard-
liwy), III stopieñ obrazy – bardzo ciê¿ka, polega na zniewa¿eniu godnoœci oso-
bistej (gest lub wyra¿enie hañbi¹ce, napaœæ czynna lub choæby zamiar napaœci,
wreszcie ka¿da obraza narodu, rodziny lub kobiety). Uzasadniona faktami kryty-
ka dotycz¹ca czynnoœci zawodowych na ogó³ nie stanowi obrazy. Obrazy mo¿na
siê dopuœciæ nie tylko bezpoœrednio, ale tak¿e drukiem lub rozpuszczaj¹c fa³szywe
wiadomoœci.
Inaczej bêd¹ wygl¹da³y sprawy honorowe prowadzone wedle prawide³ du-
elanckich i antyduelanckich. Wybór duelanckiej czy antyduelanckiej postawy
zale¿y od indywidualnej decyzji. W czasach wspó³czesnych antyduelanci uzna-
wani s¹ za osoby w pe³ni honorowe, o ile spe³niaj¹ pozosta³e z podstawowych
wymogów stawianych d¿entelmenowi. Duelanci, czyli osoby dopuszczaj¹ce orê¿-
ne dochodzenie zadoœæuczynienia, mog¹ stawaæ na placu ju¿ z powodu obrazy
I stopnia#&. Czêœæ kodeksów przewiduje pojedynek jedynie za najciê¿sze, œwiado-
me obrazy lub te¿ jako konsekwencjê niedojœcia przez sekundantów obu stron do
porozumienia dotycz¹cego pokojowego za³atwienia sprawy. Inne kodeksy prze-
widuj¹ obowi¹zkowy pojedynek w przypadku obrazy III stopnia, a I i II stopnia,
#'
jeœli sekundanci nie doszli do porozumienia . Kodeks Goraya stanowi, ¿e obraza
I stopnia wy³¹cza pojedynek, przy obrazie II stopnia jest on fakultatywny, przy
obrazie III stopnia – obligatoryjny$. W kodeksach skrajnie duelanckich, odmowa
udzia³u w pojedynku (lub faktyczne niewziêcie udzia³u) oznacza wykluczenie
z grona ludzi honorowych, a wiêc utratê zdolnoœci honorowej. Kodeksy antydue-
lanckie lub utrakwistyczne przewiduj¹ oddanie sprawy do s¹du honorowego
(kiedy obie strony s¹ antyduelantami) lub spisanie odpowiedniego protoko³u,
z zachowaniem honoru obu stron (jeœli dosz³o do sprawy honorowej miêdzy due-
lantem i antyduelantem). Warto dodaæ, ¿e kodeksy honorowe wy³¹czaj¹ wybór
broni takiej, któr¹ jedna ze stron w³ada zdecydowanie lepiej od drugiej, np. za
spraw¹ wykonywanego zawodu, chyba ¿e dosz³o do bardzo ciê¿kiej obrazy –
w tym obrazy czynnej$. Zasad¹ jest bowiem „równoœæ broni”, nie tylko w sensie
identycznoœci u¿ytych modeli, ale tak¿e umiejêtnoœci stron. Pod wzglêdem popu-
larnoœci, broñ bia³a zdecydowanie góruje w kodeksach nad broni¹ paln¹. U¿ywa-
#%
#
I 4
5 # 7 5<
#
#*
5 %
%
%
7
#&
#
F -?I., #
W ,1
#'
0 #
=
5 #
5 9; N WW A?*?' ; NGGG W ''3:
$
4
(
2CI2'
$
#
F ,,-
nie tej drugiej czêœæ kodeksów zdaje siê traktowaæ jako wyj¹tek od zasady
$
i dopuszcza jedynie w przypadku obrazy III stopnia .
Wyzwanie to kluczowa kwestia w ka¿dym postêpowaniu honorowym i jego
pocz¹tek. Jest to ¿¹danie zadoœæuczynienia na drodze postêpowania honorowe-
go$!, czyli wdro¿enie postêpowania$". Jedn¹ z fundamentalnych zasad postêpo-
wanie honorowego jest jego szybkoœæ. Sekundanci stron maj¹ za zadanie, oprócz
rzetelnego reprezentowania interesów klienta, zmierzaæ do jak najszybszego roz-
strzygniêcia sprawy. Z tego powodu kodeksy ustanawiaj¹ powszechnie maksymal-
ny termin dokonania wyzwania, od którego ustanawiaj¹ nieliczne i obostrzone
$#
wyj¹tki . Typowy termin na wyzwanie wynosi 24 godziny od zajœcia powo-
duj¹cego obrazê lub od dowiedzenia siê o faktach powoduj¹cych obrazê. Up³yw
terminu wy³¹cza mo¿liwoœæ dochodzenia zadoœæuczynienia. Mo¿e tak¿e, w wy-
padku biernoœci obra¿onego, spowodowaæ utratê przez niego zdolnoœci honoro-
wej na zawsze$$ albo nabycie przez obra¿onego szczególnych uprawnieñ wobec
$%
obra¿aj¹cego .
Zasad¹ jest wyzwanie dokonywane poprzez sekundanta, czyli zastêpcê
honorowego. Ustanawia siê zazwyczaj po 2 sekundantów dla ka¿dej ze stron.
Sekundant musi legitymowaæ siê pe³n¹ zdolnoœci¹ honorow¹, a tak¿e powinien
posiadaæ ogóln¹ wiedzê na temat warunków i przebiegu postêpowañ honoro-
wych$&. Czêœæ kodeksów zabrania, by osoba, której zdolnoœæ honorowa jest akurat
badana przez s¹d honorowy by³a sekundantem. Nie mo¿e nim byæ równie¿ osoba
bezpoœrednio zainteresowana rozstrzygniêciem lub bliski krewny strony$'. Od-
mowa przyjêcia funkcji sekundanta jest dopuszczalna i nie stanowi obrazy. Nale¿y
zauwa¿yæ, ¿e funkcja sekundanta jest bardzo zaszczytna i stanowi wyraz najwy¿-
szego zaufania ze strony klienta, a wiêc odmowa powinna byæ uzasadniona wa¿-
nymi okolicznoœciami%. Wszelkie modyfikacje (zwiêkszenie liczby sekundantów)
musz¹ byæ identyczne dla obu stron. Dopuszczalne jest wyj¹tkowo tak¿e wyzwanie
osobiste, polegaj¹ce na krótkim poinformowaniu adwersarza o fakcie wyzwania
i natychmiastowym opuszczeniu pomieszczenia, gdzie dot¹d obaj przebywali.
Od momentu wyzwania – jakiekolwiek kontakty miêdzy stronami s¹ wykluczone.
$
= #
WW 'C1I'C3
$!
#
5 -?
$"
8# 12
$#
0 %7
H
%75
7 <P
$$
"
<
< D
*
5
*
% %
5H
5
7
$%
0
5
5 E *
% )
5
$&
#
F 33
$'
#
#
5 =
5 W 1,
%
#
=
5 #
5 W 1-
%
$ E
%
= W 1' #
5
%!
#
W 1,
%"
4
(
,2
%#
5
#
# 5
F
%$
6 <
%7D
H
< %7 H %5
œci, np. w prasie lub przez rozes³anie do zainteresowanych . Spisanie protoko³u
jednostronnego przeciwko osobie oznacza zupe³n¹ utratê przez ni¹ zdolnoœci ho-
norowej. Autorzy kodeksów zalecaj¹, aby nie stosowaæ tego œrodka (podobnie jak
pojedynku) inaczej ni¿ w ostatecznoœci .
Sekundanci powinni informowaæ swojego klienta o przebiegu ka¿dego ze sta-
diów postêpowania, a tak¿e zasiêgaæ opinii we wszystkich wa¿niejszych spra-
wach . Sekundant powinien dbaæ o interes klienta, ale jednoczeœnie wykonywaæ
swoj¹ funkcjê zgodnie z zasadami honorowymi. Oznacza to, ¿e w celu ochrony
interesów mocodawcy sekundant nie mo¿e ³amaæ ogólnych zasad. Tak jak klient
mo¿e w ka¿dej chwili odwo³aæ sekundanta, który Ÿle wype³nia swoje obowi¹zki,
tak sekundant mo¿e zrezygnowaæ z reprezentowania klienta, który nak³ania go
do z³amania czy choæby nagiêcia zasad . Odwo³anie sekundanta nie mo¿e byæ
uznane za obrazê. Niedba³e lub lekkomyœlne prowadzenie spraw strony mo¿e
jednak sprowadziæ na sekundanta sankcje, w³¹cznie z uznaniem go za osobê nie-
honorow¹ . Nowowyznaczeni sekundanci maj¹ prawo rozpocz¹æ negocjacje od
pocz¹tku, bowiem nie s¹ zwi¹zani ustaleniami swoich poprzedników. O zmia-
nie sekundantów nale¿y drug¹ stronê niezw³ocznie zawiadomiæ.
Rokowania zastêpców honorowych rozpoczynaj¹ siê od „wyboru kodeksu”,
czyli ustalenia, wedle jakich przepisów bêdzie siê toczyæ postêpowanie honoro-
we . Od razu nale¿y zastrzec, ¿e swoboda jest tutaj o tyle wzglêdna, ¿e przepisy
nie mog¹ staæ w sprzecznoœci z ogólnymi zasadami postêpowania, a wiêc przewi-
dywaæ alternatywnych form „pseudo-pojedynkowych” (boks, p³ywanie, losowa-
nie,tzw. „pojedynek amerykañski” czy „wyj¹tkowy z jedn¹ broni¹”, „rosyjska
ruletka” etc.).
Niejednoznacznie okreœla siê w kodeksach utrakwistycznych moment zg³oszenia
zastrze¿enia antyduelanckiego. W kodeksie Sas-Wis³ockiego jest to najwczeœniejsze
#
5
W '-C
4
-C
#
W 22
< /
H < %
7
5
5 7 5
9 : %
*
%H
= 12 #
5
%
H 7
7
*
< P
% %
% H %
0D W 21 #
5 W 2A #
5
<
<
7 5< %
H 98 "
(
?3:
"
I
*
5 /
< 5 % *
H
< LM <
7 LM H
7
*
H 9F
'?CI'?':
&$
stadium rokowañ sekundantów , wedle Palatyñskiego, krytykuj¹cego wymie-
niony wy¿ej moment jako zbyt wczesny, powinno to nast¹piæ dopiero po ustale-
niu obrazy i jej stopnia oraz rozpoczêciu rokowañ dotycz¹cych sposobu
&%
zadoœæuczynienia . Celem rokowañ jest ustalenie, czy mia³a miejsce obraza, jeœli
tak – jaki by³ jej stopieñ i jakie zadoœæuczynienie nale¿y siê obra¿onemu. £adniej,
choæ mniej konkretnie, okreœla ten cel kodeks Zamoyskiego i Krzemieniewskiego:
„Przedmiotem rokowañ honorowych jest sprawa zlikwidowania obrazy ku hono-
rowi stron obu” (§ 68).
Szczególna sytuacja powstaje w wypadku rozbie¿noœci miêdzy zastêpcami
honorowymi. Jeœli chodzi o spór natury formalnej, sekundantów rozs¹dza specjalny
sêdzia rozjemczy. Jeœli niezgodnoœæ dotyczy rozstrzygniêcia sprawy w sposób
honorowy – na ogó³ musi dojœæ do pojedynku miêdzy stronami&&.
Niektóre kodeksy – utrakwistyczne (np. AKH) i antyduelanckie (np. HKH)
przewiduj¹ ponadto instytucjê s¹du honorowego, który rozstrzygaæ mo¿e zarów-
no o niezgodnoœciach natury formalnej, jak i merytorycznej – czyli ustaleniu obra-
zy i jej stopnia, a nawet o rodzaju zadoϾuczynienia honorowego&'. W kodeksach
duelanckich s¹dy honorowe zajmuj¹ siê co do zasady wy³¹cznie orzekaniem o ho-
norowoœci strony, w przypadku zarzutu dotycz¹cego jej niehonorowoœci'. Sk³ad
s¹du honorowego stanowi¹ w równej liczbie przedstawiciele obu stron, którzy na
pierwszym posiedzeniu spoza siebie powo³uj¹ superarbitra (przewodnicz¹cego
sk³adu orzekaj¹cego), zwanego czasem suprem.
Zadoœæuczynienie, czyli satysfakcja honorowa, przybraæ mo¿e ró¿n¹ postaæ.
O ile kodeksy duelanckie przewiduj¹ praktycznie wy³¹cznie pojedynek, o tyle ko-
deksy utrakwistyczne wspominaj¹ co najmniej kilka dopuszczalnych sposobów
zadoœæuczynienia, jak: zaprzeczenie chêci obrazy, odwo³anie obrazy, przeprosi-
ny, pojedynek'. Szerszy katalog obejmuje: wyjaœnienie, zaprzeczenie obrazy,
odwo³anie obrazy, usprawiedliwienie postêpku, tworz¹cego zniewagê, oœwiad-
czenie honorowe, przeproszenie oraz pojedynek' . Forma zadoϾuczynienia musi
'!
odpowiadaæ stopniowi zniewagi i warunkom, w jakich powsta³a . Odwo³anie,
przeproszenie czy wyjaœnienie mo¿e nast¹piæ wobec sekundantów, na piœmie lub
&$
8# A.
&%
#
5 W 3? <% 5
OOOGGGI
OOON
&&
= W '', ''3 #
=
5 #
5
&'
= 'C3I''' 8# 3AIAC #
'
#
F
5
''3I',,
'
#
=
5 #
5 W 3C $ H
< 7 (
55
% <
7
<H
*
*
9
: 7
7 7
98 "
(
?-I?.:
'
#
F 'C,
'!
#
4 W 'A
publicznie. Jak stanowi¹ zasady „przeproszenie nie jest ujm¹ dla cz³owieka hono-
ru. Przeciwnie, dowodzi chêci ponoszenia odpowiedzialnoœci za swoje postêpo-
wanie” . „Likwidacja obrazy” mo¿e równie¿ polegaæ na skierowaniu sprawy do
s¹du powszechnego lub spisaniu protoko³u jednostronnego. Trudno jednak mówiæ
w tym przypadku o satysfakcji honorowej.
Orzeczenia s¹dów honorowych lub postanowienia sekundantów by³y nieod-
wo³alne i ostateczne. Mo¿liwoœæ odwo³ania siê od orzeczenia s¹du honorowego
nale¿y do rzadkoœci i przewiduje je zaledwie kilka kodeksów. Kodeks Sas-Wis³oc-
kiego (AKH) nazywa je postêpowaniem oczyszczaj¹cym, a kodeks Skarbek-
Micha³owskiego – arbitra¿owym. Powodem mo¿e byæ wykrycie nowych okolicz-
noœci, które mog³yby mieæ istotny wp³yw na wynik sprawy. Skarbek-Micha³ow-
ski przewidywa³ mo¿liwoœæ weryfikacji protoko³u jednostronnego , co nale¿y
uznaæ za s³uszne wobec arbitralnoœci jego spisania i wyj¹tkowo ciê¿kich konsek-
wencji dla strony, przeciw której spisano protokó³.
#
=
5 5 W 3-
= 8# '1'I'2C
= #
*
5 '23*'A? 9; OG : 7 8 %:
G 4<*=
- ' F
0
( $
,CC.
?C
Regeln des Duells, Budapest 1880; Boziewicz W., Polski kodeks honorowy, Warszawa–
Kraków 1919; Goray S.M., Nowy kodeks honorowy, Poznañ 1930; Górnicka-Zdziech
I., Przewodnik inteligentnego snoba wed³ug F. Starowieyskiego, Warszawa 2004; Gumiñski
J., Powszechny Kodeks Honorowy, Warszawa 1930; Levi G.E., Gelli J., Bibliografia del
duello con nume-rose notê sulla questione del duello e sulle recenti leghe antiduellistiche di
Germania, Austrja e Italia, Milano 1913; Malatyñski A., Kodeks postêpowania honoro-
wego, Warszawa 1932; Rawicz J., Do pierwszej krwi. Rzecz o pojedynkach, Warszawa
1974; Skarbek-Micha³owski J., Zasady postêpowania honorowego uzgodnione ze statu-
tem oficerskich s¹dów honorowych, Zaleszczyki 1935; Szyndler B., Pojedynki, Warszawa
1987, Tarczyñski A., Kodeks i pistolet. O niektórych przejawach honoru w miêdzywojen-
nej Polsce, Bydgoszcz 1997.
Artyku³y prasowe: Jaworski R., Ordalia, czyli pojedynki bo¿e, „Mówi¹ Wieki” 2009,
nr 1; Milewski S., Pojedynki na wokandzie, „Palestra” 2009, nr 1–2; Pater D., ¯ydowski
Akademicki Ruch Korporacyjny w latach 1898–1939, „Dzieje Najnowsze” 2002, nr 3;
Szmit £., Postêpowanie honorowe w polskich korporacjach akademickich (1921–2008),
„Korporant Polski” 2008, nr 4; Wis³ocka-Sieprawska K., Adwokat dr Juliusz Sas-
Wis³ocki. W 30. rocznicê œmierci, „Palestra” 2003, nr 11–12.
S³owo wstêpne
Poznajemy historiê na swój w³asny sposób. W zasadzie ka¿dy uczy siê jej in-
nej wersji. Pamiêæ jest wybiórcza i bazuje na pewnych skojarzeniach. Wydarzenia
b¹dŸ postacie, z którymi wi¹¿¹ siê emocje, z którymi ³atwo siê uto¿samiæ, urastaj¹
do rangi symbolów nierozerwalnie zwi¹zanych z danym okresem historycznym.
Dla jednych Druga Rzeczpospolita bêdzie wiêc Pañstwem Marsza³ka Pi³sudskiego,
zwyciêzcy z roku 1920, b¹dŸ te¿ Romana Dmowskiego, czy Wincentego Witosa.
Dla innych wydarzeniem urastaj¹cym do rangi najwa¿niejszego mo¿e byæ za-
mach przeprowadzony przez Komendanta w maju 1926 roku, a jeszcze inni mog¹
uznaæ, ¿e dla nich miêdzywojenna Polska to wojna obronna ‘39 i utrata suweren-
noœci na kolejne dziesiêciolecia. W trwaj¹cych utarczkach o pamiêæ pojawiaj¹ siê
ró¿norodne symbole. Jednym z nich – od lat ciesz¹cym siê du¿¹ popularnoœci¹ –
jest Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej, za³o¿one w czasie rz¹dów sana-
cji. Na rynku systematycznie pojawiaj¹ siê publikacje naukowe rozpatruj¹ce na
nowo ten temat, a tak¿e przedruki z materia³ów archiwalnych i teksty publicy-
styczne. Miejsce Odosobnienia dla niektórych œrodowisk najlepiej oddaje ducha
Rzeczpospolitej z lat 1926–1939, gdy¿ w ich mniemaniu potwierdza autorytarny
i radykalizuj¹cy siê system rz¹dów obozu pi³sudczykowskiego. Wed³ug innych
opinii by³o ono przykr¹ koniecznoœci¹ i przejawem realizmu politycznego ekipy
rz¹dz¹cej. Nie oceniaj¹c na razie Berezy Kartuskiej i jej twórców, nale¿y podkreœ-
liæ, ¿e wywo³uje ona ogromne emocje i dzieli znawców historii na zdecydowa-
nych krytyków i umiarkowanych zwolenników. Dlatego te¿, skupiaj¹c siê na
aspektach natury prawnej i administracyjnej, postaram siê przy³¹czyæ do trwaj¹-
cego w zasadzie od lat trzydziestych poprzedniego stulecia dyskursu naukowego
i spo³ecznego.
N G 5
< 8*
$ 8
&
4