Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 22

MARCIN M.

WISZOWATY 

Historia i zasady postêpowania honorowego


na przyk³adzie polskich kodeksów honorowych

Existimatio est status illaesae dignitatis


Justynian

Celem niniejszego szkicu nie jest wnikliwe omówienie problematyki postêpo-


wañ honorowych, która zas³uguje na rzetelne opracowanie znacznie przekra-
czaj¹ce ramy objêtoœciowe artyku³u. Zadaniem, jakie postawi³ sobie autor, jest
sprostowanie najczêstszych b³êdów i niesprawiedliwych ocen, w jakie obfituj¹
opracowania traktuj¹ce o postêpowaniach honorowych, z zasady szcz¹tkowe lub
nierzetelne, a tak¿e przybli¿enie podstawowych pojêæ i instytucji zwi¹zanych
z tym szczególnym sposobem rozwi¹zywania konfliktów.
Przystêpuj¹c do omówienia zagadnieñ postêpowania honorowego, nale¿y
rozpocz¹æ od obalenia kilku z niezliczonej liczby stereotypów, jakie naros³y wokó³
tego tematu. Ich przyczyna le¿y w b³êdach i uogólnieniach oraz œwiadomych za-
biegach czynionych przez autorów – nastawionych negatywnie lub zwyczajnie
niedostatecznie znaj¹cych opisywan¹ materiê.
Sprawy honorowe zwyk³o siê dzisiaj uto¿samiaæ z pojedynkiem, uwa¿aj¹c, ¿e
jest on obowi¹zkowym fina³em ka¿dego sporu na tle honorowym. Prawd¹ jest, ¿e
wiele spraw wynik³ych z obrazy honoru koñczy³o siê dawniej pojedynkiem. Nie
jest i nie by³ to jednak jedyny, ale jeden z wielu œrodków za³atwienia sporu, stoso-
wany z czasem ju¿ tylko w sytuacjach, kiedy obraza nale¿a³a do najciê¿szych –
dotyczy³a czci kobiety, rodziny i Ojczyzny, obrazy czynnej lub najciê¿szych
obelg. Zdecydowana wiêkszoœæ zatargów na tle honorowym nie wymaga³a siêga-
nia po broñ (l¿ejsze uchybienie) lub wrêcz nie mog³a do pojedynku prowadziæ,
z racji zadeklarowanego „antyduelanctwa” (nieuznawania pojedynków) przez
jedn¹ lub obie strony sporu. Najstarsze zapiski i regulacje dotycz¹ce spraw hono-
rowych rzeczywiœcie traktowa³y pojedynek jako orê¿n¹ obronê honoru, czy te¿

6    $
  #   #
 5 G
    $  
8 
  & 
  4

 

     5 

 9,ECAIJ= +  1C'-1':

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 9


Marcin M. Wiszowaty

!
formê zadoœæuczynienia . Mo¿na wiêc stwierdziæ, i¿ postêpowanie honorowe
wywodzi siê z instytucji pojedynku, ale nale¿y pamiêtaæ, ¿e z up³ywem czasu
podlega³o zmianom. Coraz powszechniej zaczêto uznawaæ alternatywne formy
dochodzenia zadoœæuczynienia. Ros³o grono zwolenników wykluczenia poje-
dynków w ogóle, przy zachowaniu alternatywnych œrodków satysfakcji honoro-
wej dla obra¿onego. Sprzeciw wobec rozstrzygania spraw honorowych z broni¹
w rêku cechowa³ stanowisko przede wszystkim Koœcio³a katolickiego, który
nak³ada³ na wszystkich uczestników pojedynku ekskomunikê. W sukurs
Koœcio³owi przysz³o wkrótce pañstwo, które powszechnie kara³o pojedynki, jako
kwalifikowan¹ formê przestêpstwa. Z czasem pojawi³y siê kodeksy honorowe
wykluczaj¹ce zbrojne dochodzenie satysfakcji honorowej, a do g³ównych zadañ
sekundantów zaliczono dzia³anie w celu unikniêcia pojedynku w drodze nego-
cjacji i polubownego za³atwienia sporu. Pojedynki, które od stuleci rozpala³y wy-
obraŸniê ludzi, sta³y siê najchêtniej opisywanym elementem postêpowañ
honorowych, co spowodowa³o, ¿e zosta³y one uznane za ich nieod³¹czny ele-
ment. W niniejszym szkicu do minimum ograniczê w¹tek pojedynków, aby nie
powielaæ jak¿e szkodliwego stereotypu. Zainteresowanych odsy³am do literatu-
ry, ufaj¹c, ¿e poczynione zastrze¿enia uczyni¹ czytelników bardziej wyczulonymi
na uproszczenia i uogólnienia".
Drugim ze stereotypów jest z³a opinia kodeksów honorowych, które uczynio-
no swoist¹ instrukcj¹ obs³ugi do zabijania, przydatn¹ ró¿nej maœci awanturni-
kom, z byle powodu siêgaj¹cym po owe kodeksy, aby daæ upust wybuja³emu
temperamentowi, wyzywaj¹c na pojedynek i okaleczaj¹c lub morduj¹c z zimn¹
krwi¹ niewinne ofiary. Grono krytyków kodeksów honorowych by³o i jest liczne.
Oœmieszane, potêpiane lub podnoszone do rangi czystego z³a przelanego na
papier, kodeksy sta³y siê symbolem szkodliwego i niebezpiecznego wstecznictwa
i wybuja³ej mi³oœci w³asnej, prowadz¹cej na ogó³ do tragedii. Na paradoks zakra-
wa fakt, i¿ z jednej strony wiêkszoœæ kodeksów duelanckich (dopuszczaj¹cych
!
$ 
H   % %
 7   

 "
      *
H 5%    %     
 
7     H     *
  
  
  
5 
  /%7 
 

 *
  5
  
  
      I 
 

    
   H    H 
 
  /%
7
       < %  5 

  

  
 I 5 < 

  
   98 "
 Kodeks i pistolet. O niektórych przejawach honoru w miêdzy-
wojennej Polsce F5
 '??3
 ',3I',A: J H 5%75  
   *
   
   $ 
H  <    7    
5   (
5 

  
 
    
  
 
 %7   %
  
   % 
"
+   
   5    < 
 
 $  *
 
7 
7%      D  ;  Do pierwszej krwi. Rzecz o po-
jedynkac $
 '?3.K F   Pojedynki $
 '?A3  8 "
 Kodeks i pistolet…:
$<   <  *   

D !   Postêpowanie honorowe w pol-
skich korporacjach akademickich (1921–2008) L# 
M ,CCA  .    
 Pojedynki na
wokandzie L  
M ,CC?  'I,

10 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

pojedynek) poœwiêca im jedynie czêœæ swojej treœci, wcale nie najszersz¹; z dru-
giej strony, wiêkszoœæ kodeksów albo przewiduje honorowe za³atwienie sporu
bez uciekania siê do pojedynku, albo te¿ w ogóle go wyklucza.
Trzecim, najczêœciej spotykanym stereotypem, jest proste skojarzenie kodek-
su honorowego z tzw. kodeksem Boziewicza, czyli Polskim Kodeksem Honorowym,
og³oszonym drukiem w 1919 r. przez W³adys³awa Boziewicza. Nie by³ to jedyny
kodeks, jaki opublikowano, a co wa¿niejsze – jakiego u¿ywano w Polsce. Jego po-
pularnoœæ (spowodowana g³ównie wysokoœci¹ nak³adu kolejnych 8 edycji) nie
idzie niestety w parze z jakoœci¹. Uchodzi za najgorszy pod wzglêdem meryto-
rycznym i formalnym kodeks polski. Sam autor by³ tego œwiadomy, czemu da³
dowód w przedmowie do Ogólnych zasad postêpowania honorowego, poprawionej
wersji kodeksu z 1927 r. Szkoda, ¿e w³aœnie s³aby kodeks Boziewicza jest dzisiaj
g³ównym, a w³aœciwie jedynym, przedmiotem analiz. Nierzadko s³uszna krytyka
samego kodeksu, po nieuprawnionym uogólnieniu, staje siê, ju¿ nies³usznie,
krytyk¹ ca³ego zagadnienia postêpowañ honorowych.
Na koniec s³ów kilka na temat sekundantów i wyzwañ. Zapewne za spraw¹
filmów spod znaku „p³aszcza i szpady” i ró¿nych ba³amutnych pozycji beletrysty-
cznych, sekundanta uwa¿a siê za osobê, której rola ogranicza siê do sprawdzenia
i nabicia pistoletów na placu pojedynkowym. G³ównym powodem w¹tpliwej ja-
koœci s³awy sekundantów jest oczywiœcie ignorancja niepozwalaj¹ca zrozumieæ,
i¿ rola sekundanta, czyli zastêpcy w sprawach honorowych, jest zupe³nie inna i na
ogó³ nie ma z pojedynkiem nic wspólnego. Wiele pojedynków nigdy nie dosz³o
do skutku w³aœnie dziêki szerokiej wiedzy, empatii, odpowiedzialnoœci i umiejêt-
noœciom negocjacyjnym sekundantów. Osobny problem to instytucja „wyzwa-
nia”. Niezliczone sceny, które wros³y g³êboko w powszechn¹ œwiadomoœæ,
pokazuj¹ rzekomo obowi¹zkowe uderzenie w twarz obra¿aj¹cego (jako typowe
wyzwanie na pojedynek) – d³oni¹ lub rêkawiczk¹, rzucanie rêkawiczki pod nogi
i tym podobne, komiczne, absurdalne lub zwyczajnie haniebne zachowania.
Trudno wyjaœniæ Ÿród³o tych nonsensownych stereotypów inaczej ni¿ wyraŸn¹
chêci¹ ich autorów do oœmieszenia instytucji honoru i zerwania z jedn¹ z kluczo-
wych tradycji kultury europejskiej.
Waga, jak¹ do spraw honoru przywi¹zuje spo³eczeñstwo, jest jednym z kryte-
riów oceny poziomu jego kultury oraz zasad moralnych. Zanik postêpowañ ho-
norowych nie jest bowiem niestety dowodem braku powodów ich inicjowania,
ale najczêœciej wynikiem upadku obyczajów. Osoba ceni¹ca dobre imiê, swoje
i swoich najbli¿szych tudzie¿ osób szczególnie nara¿onych na zachowania nie-
godne – kobiet, osób ni¿ej stoj¹cych w hierarchii spo³ecznej – pozostawiona jest
bez mo¿liwoœci cywilizowanej, godnej obrony naruszonej czci lub zmuszona do
uciekania siê do oficjalnej drogi s¹dowej. Jeœli droga s¹dowa nie wchodzi w rachu-
bê, sprawê na ogó³ pozostawia siê do za³atwienia zgodnie z istniej¹cymi zwycza-
jami. Dochodzi zazwyczaj do zerwania wszelkich stosunków, bezlitosnej,

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 11


Marcin M. Wiszowaty

#
oszczerczej obmowy lub ordynarnej, karczemnej awantury . Nierzadko obraza
prowadzi do gorsz¹cych rêkoczynów, napaœci czy zemsty, nakrêcaj¹c sprê¿ynê
niekoñcz¹cej siê przemocy i gniewu.
Powodem pojawienia siê pierwszych kodeksów honorowych (I po³. XIX w.)
by³a potrzeba spisania zasad zwyczajowych dotycz¹cych kulturalnego rozstrzy-
gania sporów. Kolejne opracowania powstawa³y przede wszystkim w celu
korekty b³êdów poczynionych przez wczeœniejszych autorów. Czêœæ nowszych
kodeksów stara³a siê liberalizowaæ zasady postêpowania honorowego w duchu
wspó³czesnoœci. Wraz z pierwszymi próbami kodyfikacji pojawi³a siê ich krytyka,
potêpiaj¹ca wszelkie nowinki i odstêpstwa od zasad odwiecznych. Atakowano
nawet same kodeksy, uznaj¹c za dowód upadku obyczajów koniecznoœæ spisy-
wania spraw tak oczywistych, jak regu³y honorowe. Jak¿e smutniejszym dowo-
dem tego upadku jest dzisiaj fakt nieomal zupe³nego odejœcia od stosowania regu³
honorowych w codziennym ¿yciu i brak znajomoœci chocia¿by podstawowych
jego zasad, o kodeksach nie wspominaj¹c.
Opracowania traktuj¹ce o historii postêpowania honorowego na ogó³ odwo³uj¹
siê do historii pojedynków jako legalnego sposóbu dochodzenia swoich racji przed
s¹dem. Dla poparcia tej tezy przywo³uje siê tzw. Ordalia, zwane „s¹dami bo¿ymi”,
czyli próby, które mia³y – za spraw¹ udzia³u czynnika nadprzyrodzonego – do-
prowadziæ do rozstrzygniêcia sporu lub ukarania winnego. Wœród licznych od-
mian ordaliów istnia³ tzw. „œwiêty bój”, czyli – u¿ywaj¹c póŸniejszej terminologii –
pojedynek oskar¿yciela i oskar¿onego, stosowany w sytuacji patowej, kiedy s¹d
nie by³ w stanie inaczej rozstrzygn¹æ sporu. Zwyciêzca dowodzi³ swojej racji,
a pokonany uznawany by³ za winnego. Nies³usznie za pomys³odawcê Ordaliów
uwa¿a siê Koœció³ katolicki, który jedynie zaakceptowa³ o wiele starsz¹, pogañsk¹
$
praktykê, uznaj¹c j¹ za przydatn¹ . Ponadto wczeœnie, bo ju¿ w XIII w., Koœció³ za-
kaza³ stosowania ordaliów, dostrzegaj¹c, ¿e ze œrodka stosowanego w ostateczno-
œci, w braku jednoznacznych dowodów, przerodzi³y siê one w zastêpczy œrodek
dowodowy, stosowany chêtnie przez s¹dy dla skrócenia postêpowania i redukcji
%
w³asnych obowi¹zków œledczych . Zakaz okaza³ siê nieskuteczny, co spowodo-
wa³o kolejne papieskie edykty, a¿ po XX-wieczne przepisy kodeksu kanoniczne-
&
go przewiduj¹ce dla wszystkich uczestników pojedynku – ekskomunikê .

#
8   
  
   ( $
 '?-,
 G 9
:
$
 F ) *    
  
 +!,( $
 '?13
 -11
%
/  #  
 + 
5 GN  ','1    ( 
 #*
    < 9; 
   (    
 -. L< 7 $  M ,CC?  '
 -?:
&

  % 5    7 L
7 %M  %  GO    G =  %
<  (       45 OG 9    
  '-3-: <P    *
%   <  
    
         ONG  % 2  %


   9 F     (
 'AI,C:  
 
  '?'3  
  ,-1'   
      <
  <  
 *
 
< 
 7   /
           5
  5  % 7%    7  H
  5    




    % + OGGG  'A'?  9 ;   
 '.:

12 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

W Polsce „bo¿e boje” cieszy³y siê spor¹ popularnoœci¹. By³y podstawowym


i ulubionym ordalium ju¿ w XI w. Stosowane pocz¹tkowo przez s¹dy pañstwowe
(ksi¹¿êcy, kasztelañski), przeniknê³y równie¿ do s¹dów dominialnych za spraw¹
przywilejów dla mo¿now³adców. Pomimo zakazów koœcielnych do XVI w. chêt-
nie i bez wzglêdu na stan spo³eczny uczestników (ch³opi u¿ywali drewnianych
pa³ek jako broni ), organizowano pojedynki s¹dowe . Prawo s¹dowe przewidy-
wa³o instytucjê zastêpcy (s¹pierz), który stawa³ na ubitej ziemi w zamian za osobê,

która nie mog³a przyj¹æ wyzwania (na ogó³ chodzi³o o kobiety lub osoby ducho-

wne ). Dopiero konstytucja sejmowa z 1505 r. ograniczy³a dopuszczalnoœæ poje-

dynków s¹dowych do spraw obrazy czci szlacheckiej przez szlachcica . By³y one

dopuszczalne wy³¹cznie przed s¹dem marsza³kowskim na dworze monarchy .
Zgodê na pojedynek wyra¿a³ król lub hetman, jednoczeœnie ustalaj¹c jego szcze-
gó³owe warunki. Pierwsza znana tego typu zgoda, tzw. Cedu³a, pochodzi z 1511 r.
i stanowi najstarszy wpisany do ksi¹g Metryki Koronnej dokument w jêzyku pol-
skim. Król Zygmunt I Stary wyrazi³ w nim zgodê na pojedynek Miko³aja Smoli-
kowskiego i Miko³aja Turskiego, ustalaj¹c „jak siê ka¿dy z nich ma zachowaæ przy
tej bitwie, co siê zbroje, broni, koni, miejsca, dnia i godziny dotyczy” .
Zgodnie z przyjêtym za³o¿eniem, ¿e nie bêdziemy tutaj opisywali historii po-
jedynków, ale zasady postêpowania honorowego sensu largo, nale¿y przerwaæ
w¹tek duelancki i poczyniæ pierwsze podsumowanie. Wiele zjawisk, które poja-
wi³y siê w œredniowieczu, przetrwa³o do czasów interesuj¹cego nas najbardziej
wieku XIX i XX w., kiedy pojawi³y siê pierwsze polskie kodeksy honorowe. Przede
wszystkim chodzi o zasadê ograniczaj¹c¹ „s¹dy bo¿e”, a w praktyce pojedynki
s¹dowe, do spraw obrazy czci tylko szlacheckiej, jak równie¿ o koniecznoœæ
wystawienia zastêpcy przez kobiety i duchownych, wreszcie – o stosowanie poje-

 F ) *(
 -11

$   <% 
<     
  %   <
          *
 7    %   5      6    %*
    
          9 F
F +
     )     
( $
 '??.
 '3-: 7 
  

   9
    
 <: <7 
  *
%   
7
  0   9 F ) *(
 -12:


  '-?A   4 
  6   
%  <
 
7 < 7  5
9'-?A :   
   
%    5 
    

$    < 
 <
'-  5 
7H     4 *

 F       4 
 
  $   
5   
5       
 /
% < 7     
  $   #<*
 
5
7   H     " 4 

<   7 *
    
%  
 
 H   
 7 
 9 F


  
  (  '?C?
 '3-:
=
 % %
      
H     
7  %
5
 <
*

  
 9 F ) *(
 -11I-12:

; 
   (
 -?

 F F +
    (  
 '3,I'3-

0 
   
 <  7  5      9; 
   (
 .C:

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 13


Marcin M. Wiszowaty

dynku jako absolutnej ostatecznoœci. Charakterystyczne jest równie¿ oderwanie


teorii od praktyki, a raczej prawa stanowionego od przyjêtych i przestrzeganych
obyczajów. Chocia¿ w 1588 r. Sejm przyj¹³ konstytucjê De duelli, która bezwzglêd-
nie zakazywa³a i kara³a wie¿¹ oraz grzywn¹ ka¿dego, kto na pojedynek wyzwie
lub wyzwanie przyjmie – nie po³o¿y³o to kresu pojedynkom. W porównaniu do
krajów zachodnich, jak Francja, W³ochy czy Niemcy, w Rzeczypospolitej szlachta
rzadko siêga³a po broñ w obronie honoru. Jeœli siê tak zdarzy³o, u¿ywano szabli,
a nie pistoletów. Najczêœciej jednak kierowano sprawy do s¹du lub oddawano
rozjemcom, którzy doprowadzali do polubownego za³atwienia sprawy . Mamy
wiêc kolejn¹ ciekawostkê: d³ug¹ w Polsce tradycjê za³atwiania spraw honoro-
wych za poœrednictwem sekundantów, czyli zastêpców honorowych, bez siêga-
nia po broñ.
Pierwsze europejskie kodeksy honorowe ukaza³y siê w XVIII w. Nie mia³y
formy drukowanej, ale kr¹¿y³y w licznych odpisach. Za przyk³ad mo¿e pos³u¿yæ

popularny wœród szlachty angielskiej zamieszkuj¹cej Irlandiê kodeks z 1777 r. ,
który cieszy³ siê ogromn¹ popularnoœci¹ w Irlandii i póŸniej w USA. Za pierwszy
drukowany kodeks zachodni uchodzi dzie³o hrabiego de Chatauvillard Essai sur
le duel z 1836 r. stworzone na potrzeby cz³onków francuskiego, elitarnego „Jockey
Club de Paris” . W tym samym roku ukaza³a siê w Londynie ksi¹¿ka A. Travellera

The Art of Duelling opisuj¹ca zasady walki na pistolety . Wszystkie te i podobne
opracowania ³¹czy³o uto¿samienie przez ich autorów sprawy honorowej z poje-
dynkiem. W³aœciwiej by³oby wiêc okreœlaæ je jako kodeksy pojedynkowe (opi-
suj¹ce zasady przeprowadzenia pojedynku), ni¿ honorowe, czyli reguluj¹ce
szeroko kwestie obrazy i zadoœæuczynienia. Te drugie mia³y siê dopiero pojawiæ.
Nag³y urodzaj wydawnictw poœwiêconych zagadnieniom pojedynku na prze³omie
XVIII i XIX w. nale¿y t³umaczyæ ówczesnymi zjawiskami spo³eczno-politycznymi.
Postêpuj¹ca demokratyzacja stosunków spo³ecznych i rozwój praw cz³owieka,
które stopniowo znosi³y relikty feudalnego ustroju spo³ecznego, poszerza³y gro-
no osób wyposa¿onych nie tylko w godnoœæ, ale i honor. Awans spo³eczny za
spraw¹ maj¹tku lub wykszta³cenia sta³ siê udzia³em coraz wiêkszej czêœci ludnoœci.
Grono nuworyszy domaga³o siê uznania swoich praw, nierzadko uciekaj¹c siê do
pojedynku. Dla nich, jako nieznaj¹cych regu³ postêpowania honorowego, pisano
pierwsze kodeksy. Nie bez znaczenia by³ tak¿e rozwój i dostêpnoœæ broni palnej,


)



    7      < %  
 0 5  
5
 %      Q 9 ;    (
 ''I',:

/         /  0 1  +++ 2  3 2   -   
2 / 4 ( / 5 ( / 6( / 0   / (  -

2      7 
#

   .  < D  5 QB 
  5   *)R S
 45 F E
  %    ) 
 %  'A-?   
      
F    
 '3A


14 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

której u¿ycie nie wymaga³o umiejêtnoœci tak wysokich jak szermierka. Skutecz-
noœæ broni palnej zapewnia³a szybkie rozstrzygniêcie ka¿dego sporu.
Kolejnym z przytaczanych powodów spisywania kodeksów honorowych
by³a chêæ ocalenia od zapomnienia regu³ odwiecznych, które wraz z postê-
puj¹cym upadkiem obyczajów by³y zagro¿one zupe³nym zarzuceniem i w efekcie
– zapomnieniem. Niebagateln¹ rolê odgrywa³o równie¿ d¹¿enie do przeciwsta-
wienia siê tradycyjnym pojedynkom i kodyfikacja alternatywnych (równie¿ polu-
bownych) sposobów rozstrzygania sporów honorowych.
Pierwsze polskie kodeksy honorowe, wydane w XIX w.: J. Naimskiego O poje-
dynkach (Warszawa 1881 r.) oraz W. Bartoszewskiego Pojedynek, jego regu³y

i przyk³ady (Lwów 1899, II wyd. 1910) nale¿¹ do opisanego wy¿ej nurtu, czego
dowodz¹ ju¿ tytu³y obu dzie³. Obraza wymaga³a satysfakcji, a tê mo¿na by³o uzy-
skaæ jedynie w drodze pojedynku. Równie¿ trzeci chronologicznie, XIX-wieczny
kodeks polski: Kodeks honorowy i regu³y pojedynku (Lwów 1899 i 1913), autorstwa
Zygmunta A. Pomiana , jest typowym kodeksem pojedynkowym. Jest on jednak
!
na tle swoich poprzedników dzie³em dojrzalszym i bardziej wartoœciowym . Do
mankamentów kodeksu Pomiana zalicza siê wieloznacznoœæ i nieœcis³oœæ zwro-
tów u¿ywanych przez autora, które mog¹ prowadziæ do nadu¿yæ podczas postê-
powania. Sam autor zapewne wyklucza³ taki obrót spraw, wierz¹c, ¿e jedynie
d¿entelmeni bêd¹ siêgaæ po jego kodeks. Praktyka dowiod³a wielokrotnie, ¿e by³o
"
inaczej . Pierwsze wydawnictwa nie zaspokoi³y potrzeby kodeksu poprawnego
pod wzglêdem formalnym, którego adresatem móg³by byæ ka¿dy cz³owiek, nie
tylko d¿entelmen najwy¿szej klasy (ten notabene kodeksu na ogó³ nie potrzebowa³).
Pierwszym i jednoczeœnie najpopularniejszym kodeksem Polski miêdzywo-
jennej by³ „Polski Kodeks Honorowy W. Boziewicza (Warszawa-Kraków 1919).
W 1939 r. ukaza³o siê VIII wydanie. Warto wyjaœniæ, ¿e w 1927 r. autor napisa³
Ogólne zasady postêpowania honorowego – poprawion¹ wersjê swojego kodeksu.
PóŸniejsze wydania Ogólnych zasad… nosi³y ju¿ pierwotny tytu³ Polski Kodeks
Honorowy. W³adys³aw Boziewicz (1886-1946), prawnik, oficer wojska austriackiego
i polskiego, odpowiadaj¹c na rosn¹ce, spo³eczne zapotrzebowanie, stworzy³
dzie³o obszerne, które w bardzo szczegó³owy, nieomal kazuistyczny sposób regu-


0 
  7       
7 
 F 

5
7   GN N
 <   
 5 
   
    (  7 *
 < 7    
     (


  =5  8  *6 
5      $  
  
   *
     5 9 '?'A: = 
7 5 
   5 9=5
   :   

  
 
 $   >  9'?2A*'?'?:
     9 F    
 '3A   8   
(  
 GG 9
:
!
$
     
             % 
      5<  7   7 ( 7 
  *
5 9!     (
 ,3:
"
8   
   
 < 
 A     <       *
   5  
  <  
 57     *

7   H  < %   
 9 
 OOOG:

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 15


Marcin M. Wiszowaty

lowa³o kolejne stadia postêpowania honorowego. Zalet¹ kodeksu Boziewicza jest


z pewnoœci¹ rozszerzenie listy sposobów udzielenia satysfakcji honorowej poza
pojedynkiem, chocia¿ kodeks pozosta³ œwieckim, mêskim i pojedynkowym, tzn.
nieuznaj¹cym zdolnoœci honorowej kobiet # i duchownych oraz nieprzewi-
duj¹cym w pe³ni antyduelanckiego sposobu za³atwienia ka¿dej sprawy honoro-
wej. Do zas³ug Boziewicza nale¿y zaliczyæ odwagê w podjêciu siê dzie³a trudnego
i nowatorskiego. Lista wad kodeksu Boziewicza jest niestety bardzo d³uga i znacz-
nie przerasta jego zalety. Kodeks jest niespójny (miejscami wrêcz sprzeczny
wewnêtrznie), przegadany, a przede wszystkim zawiera bardzo osobliwe posta-
nowienia, jak to, które automatycznie nadaje pe³n¹ zdolnoœæ honorow¹ szlachcie,
bez wzglêdu na wymagane od przedstawicieli innych grup spo³ecznych: inteli-
$
gencjê, wykszta³cenie lub pozycjê spo³eczn¹ . Takie postanowienia ju¿ w miê-
dzywojennej Polsce nie tylko tr¹ci³y anachronizmem, ale nie znajdowa³y
uzasadnienia. Wœród powodów niskiej jakoœci kodeksu mo¿na wskazaæ brak do-
œwiadczeñ osobistych autora w kwestii spraw honorowych %, który zapewne
t³umaczy doœæ bezkrytyczne powielanie obcych wzorów. Boziewicz przyznaje, ¿e
pisz¹c pracê opiera³ siê na kodeksie w³oskim Gelli’ego & co do wytycznych oraz
'
niemieckich: F. von Bolgara i Kühlbachera,, czy w³oskim Barbasettiego – co do
!
systematyki . Autor t³umaczy³ to spostrze¿eniem, ¿e z braku rodzimych odpo-
wiedników, w Polsce u¿ywano kodeksów obcych, w³aœnie w³oskich i niemiec-
kich. Boziewicz ostro krytykowa³ pierwsze polskie opracowania tej materii.
W swoim dziele widzia³ próbê wype³nienia luki w polskiej literaturze traktuj¹cej
o sprawach honorowych. Paradoksalnie, swój cel osi¹gn¹³. Jego kodeks pobi³ re-
kordy wysokoœci nak³adu i liczby wznowieñ, a dzisiaj jest powszechnie uwa¿any
za jedyne tego typu polskie wydawnictwo. Boziewicz zyska³ wielk¹ popularnoœæ
w krêgach wojskowych! i akademickich, gdzie jego kodeks stopniowo wypiera³
dot¹d panuj¹c¹ kodyfikacjê Pomiana. By³ np. oficjalnym kodeksem honorowym
wiêkszoœci akademickich korporacji ¿ydowskich w II RP! . Nies³abn¹c¹ popular-
#
0 %  H  
 < 
  
             #  
   
   7   7   L  M   
% 
 
       
5       7
$
   7           
      
97%     
 :
$
 7
  <  
 #
 F     
  #
 8    *

5  
 NINGGG:
%
6  5  
   ;  <     
   
   ( 
5
7 5  '?,-   77
    F  *
    %    5   9 ;   
 ,,:
&
4Q +E   4  8- 2         9        
    5( 1  7    '?'-
'
> E F 5T       F
'AAC
!
$ F    

 
 ( $
I# < '?'?
 3
!
= 1  2
  
!":;"< 9  : 
 -   GN
 1C
!
6   = 
 1
 
      %!%# !:!( >6  0
M  - $*

 ,CC,
 3 9D !    
 ,A:

16 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

noœæ Boziewicza w Polsce po 1989 r. mo¿na t³umaczyæ tak¿e kwestiami technicz-


nymi – ukaza³y siê co najmniej 3 wznowienia V wydania kodeksu (1989, 1990,
1999), przy czym – z wyj¹tkiem jeszcze jednego, wydanego w ma³ym nak³adzie
reprintu Harcerskiego Kodeksu Honorowego z 2008 r. (najlepszy kodeks antyduelan-
cki II RP) – nie ukaza³a siê reedycja ¿adnego podobnego wydawnictwa. Nale¿y
ubolewaæ, ¿e w³aœnie kodeks Boziewicza, najs³abszy z polskich wydawnictw
traktuj¹cych o postêpowaniu honorowym, pozosta³ najpopularniejszym kodek-
sem honorowym w Polsce.
Mankamenty kodeksu Boziewicza spowodowa³y podjêcie prac nad nowymi
redakcjami regu³ postêpowania honorowego. Wkrótce opublikowano dwie kolej-
ne prace. W 1924 r. w Warszawie ukaza³ siê Kodeks Honorowy autorstwa E. Krze-
mieniewskiego i T. Zamoyskiego!!. Obaj autorzy, filistrzy korporacji akademickiej
„Arkonia”, posiadali bogate doœwiadczenie w prowadzeniu spraw honorowych.
¯artobliwie t³umaczyli genezê swojego kodeksu. Zauwa¿yli, ¿e coraz wiêcej cza-
su zajmowa³o im pe³nienie roli sekundantów lub arbitrów w postêpowaniach
honorowych, co by³o trudne do pogodzenia ze studiami i sta³o siê wyj¹tkowo
uci¹¿liwe po ich ukoñczeniu, na progu kariery zawodowej. Postanowili wiêc na-
pisaæ kodeks, opieraj¹c siê na w³asnych doœwiadczeniach!". Kodeks jest zdecydo-
wanie lepszy pod wzglêdem merytorycznym i formalnym od pracy Boziewicza,
a do tego stanowi pierwsz¹ w Polsce próbê regulacji spraw honorowych z punktu
widzenia antyduelanta, czyli bez uciekania siê do pojedynku. Nale¿y zastrzec, ¿e
próba ta nie wypad³a do koñca pomyœlnie, bowiem i tak obraza najciê¿sza (III sto-
pnia) wymaga wedle kodeksu pojedynku, a w razie jego odmowy z powodów
ideowych (antyduelanctwo) powoduje spisanie protoko³u jednostronnego, co
oznacza uznanie niehonorowoœci odmawiaj¹cego. Kodeks nie uchroni³ siê od
nieœcis³oœci i potkniêæ formalnych!#.
Opublikowanie w 1925 r. pozycji pt. Harcerski Kodeks Honorowy. Zasady postêpo-
wania w sprawach honorowych wykluczaj¹ce pojedynek (dalej: HKH) by³o wydarze-
niem bez precedensu. Nawet krytycy jego niektórych postanowieñ, ewidentnie
zrywaj¹cych z pojedynkow¹, a nawet mêsk¹ tradycj¹ (kodeks w pe³ni przydawa³
zdolnoœæ honorow¹ kobietom), zgodnie podkreœlali wysoki poziom formalny,
spójnoœæ i konsekwencjê oraz skromn¹ objêtoœæ, która w wypadku regu³ honoro-
wych jest zalet¹. Wad¹ kodeksu jest jego wy³¹cznie antyduelancki charakter, co
wyklucza zastosowanie do sporu miêdzy duelantem i antyduelantem. W spra-
wach honorowych wynik³ych miêdzy stronami nie uznaj¹cymi pojedynku jest to
kodeks najlepszy. Kluczow¹ instytucj¹ wedle HKH jest s¹d honorowy, który nie

!!
#
  
 ,      '?-A  F %  

  
8     < %    <  
  =
  7    5 F $  *
*65

5
!"
 ; (  
 ,.
!#
$
      <  8   
  
 NGGGIO

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 17


Marcin M. Wiszowaty

tylko rozstrzyga w¹tpliwoœci dotycz¹ce honorowoœci stron (typowe, a wrêcz jedyne


jego zadanie w kodeksach duelanckich), ale tak¿e decyduje o zaistnieniu obrazy
i wyrokuje na temat rodzaju zadoœæuczynienia. Na mocy uchwa³ IV Zjazdu Wal-
nego Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego oraz Naczelnej Rady Harcerskiej, z dniem 25
kwietnia 1925 r. HKH sta³ siê obowi¹zuj¹cy dla wszystkich cz³onków ZHP!$.
Równie¿ w 1925 r. zosta³ opublikowany Kodeks honorowy. Za³atwienie spraw hono-
rowych na drodze pokojowej pióra Zdzis³awa Konwerskiego, filistra korporacji akade-
mickiej „Zawisza Czarny”. Autor, powodowany oburzeniem po œmierci w poje-
dynku comilitona £ebiñskiego z poznañskiej korporacji Baltia, napisa³ faktycznie
!%
pierwszy, zupe³nie antyduelancki kodeks, który jednak przeszed³ bez echa .
Kodeks harcerski sta³ siê inspiracj¹ dla Powszechnego Kodeksu Honorowego
opublikowanego w 1930 r. przez Jana Gumiñskiego, Prezesa Ligi Reformy Postê-
powania Honorowego. Celem kodeksu by³o upowszechnienie antyduelanckich
postêpowañ honorowych w spo³eczeñstwie oraz maksymalne uproszczenie
zasad (kodeks liczy 36 artyku³ów, dla porównania – kodeks Boziewicza: 404 arty-
ku³y). Do Ligi, skupiaj¹cej g³ównie inteligencjê o orientacji lewicowej, nale¿a³y or-
ganizacje, takie jak: Klub Polityczny Kobiet Postêpowych czy Zwi¹zek Kobiet
pracuj¹cych w Handlu i Biurowoœci. Patronem organizacji by³ Pierwszy Prezes
S¹du Najwy¿szego L. Supiñski. Wœród jej cz³onków lub protektorów mo¿na
wskazaæ pisarzy: Zofiê Na³kowsk¹ czy Andrzeja Struga!&. Kodeks wyraŸnie wzo-
rowany na HKH, niestety stoi na o wiele ni¿szym poziomie. Nie sprosta³ pok³ada-
!'
nym w nim nadziejom , uzyskuj¹c przy tym spore grono krytyków, na czele
z J. Sas-Wis³ockim i A. Malatyñskim – autorami znacznie lepszych opracowañ".
W 1930 r. w Poznaniu zosta³ opublikowany Nowy Kodeks Honorowy pióra
Stanis³awa M. Goraya. Dzie³o przyjêto bardzo pozytywnie w œrodowisku konser-
watywnym Wielkopolski, wœród oficerów armii, ziemian, filistrów korporacji
akademickich i dzia³aczy samorz¹dowych. Jednym z g³ównych problemów, jakie
pragn¹³ rozwi¹zaæ autor, by³a przewlek³oœæ postêpowañ. Sposobem na jej elimi-
nacjê mia³o byæ skrócenie kodeksu do absolutnego minimum. Autor zaprezento-
wa³ równie¿ krytyczny stosunek do pojedynków, które uznawa³, ale pragn¹³
jak najbardziej ograniczyæ". W efekcie, w kodeksie Goraya pojawi³ siê § 17,
który dopuszcza mo¿liwoœæ „odmówienia pojedynku ze wzglêdów ideowych”.

!$
;  0 =  '.   ,1 GN '?,1
!%
8 "
  
 .,
!&
 4
   
 )( $
 '?-C
 ''I', '1
!'
)           
   = 
 9?  

 
  L#   
<
M '?-C  ,'
 ,: 8   P    *


   <   5 5 
  %


5%     
 
7   
 
    5 <75  *
    %           
 4
5  

%   
  
       9   #: 

% 
7   
"
= !     (
 ,? 8   
(   (
 ONGIOGO
"
 4 ?
 
   '?-C
 'C 9
 
:

18 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

K.H. Rostworowski, autor przedmowy, uwa¿a³ ten przepis za najwiêkszy walor


kodeksu, umo¿liwiaj¹cy ka¿demu katolikowi pogodzenie wymogów wiary z wy-
"
mogami honoru . Kodeks Goraya zas³uguje na wysok¹ ocenê zarówno w uzna-
niu piêknej polszczyzny i erudycji autora, który ubogaci³ swoje dzie³o licznymi
cytatami z literatury, jak równie¿ za stworzenie kodeksu poprawnego pod wzglê-
dem formalnym. Id¹c szlakiem wytyczonym przez kodeks Krzemieniewskiego
i Zamoyskiego (przede wszystkim w sferze uznawania antyduelanckiego roz-
strzygniêcia sporu), Goray stworzy³ kodeks lepszy od dzie³ wymienionych auto-
rów, a przy tym pozosta³ na konserwatywnych pozycjach w kwestii uznawania
pojedynku oraz mêskiego i œwieckiego charakteru spraw honorowych.
Rok 1932 jest dat¹ publikacji ma³o znanego: Kodeksu postêpowania honorowego
Antoniego Malatyñskiego – prawnika, filistra warszawskiej korporacji akademic-
kiej „Argonauta”. Pierwszych 40 stron kodeksu stanowi rzetelny opis wszystkich
dotychczas opublikowanych w Polsce opracowañ na rzeczony temat. Ju¿ sam
wstêp do kodeksu zas³uguje na najwy¿sz¹ ocenê. Autor nie stroni od s³ów krytyki
pod adresem wszystkich poprzedników. Jest to jednak krytyka konstruktywna
i wywa¿ona. Malatyñski stoi na stanowisku, ¿e dobry kodeks to kodeks pe³ny, po-
prawny pod wzglêdem konstrukcyjnym, a wiêc wolny od wewnêtrznych sprze-
cznoœci i wieloznacznych sformu³owañ, które mog¹ byæ dla nieetycznych
sekundantów polem do licznych nadu¿yæ, na niekorzyœæ drugiej strony. Szcze-
gólnie ciekawa jest argumentacja autora dotycz¹ca praw honorowych kobiet"!.
Malatyñski jest, podobnie jak Goray, przeciwnikiem pojedynku, ale uznaje jego
wagê i znaczenie dla spraw honorowych. Kodeks Malatyñskiego w zgodnej opi-
nii znawców jest jednym z najlepszych, jeœli nie najlepszym kodeksem honoro-
wym miêdzywojnia. Niestety by³ i pozosta³ ma³o znany, co minimalizuje jego
znaczenie.
W roku 1933 r. ukaza³ siê Akademicki Kodeks Honorowy Juliusza Sas-Wis³ockiego,
wybitnego adwokata"" oraz filistra krakowskiej korporacji akademickiej „Palestra”.
Kodeks powsta³ w reakcji na zapotrzebowanie œrodowiska korporacyjnego wyra-
¿one uchwa³¹ Zwi¹zku Polskich Korporacji Akademickich (ZPK!A) z 1932 r. Prace
nad ogólnokorporacyjnym kodeksem trwa³y od zarania ZPK!A, czyli od 1921 r.
Nie przeszkodzi³o to korporacjom w uznawaniu okreœlonych kodeksów za
w³aœciwe w sprawach ich postêpowañ honorowych, przede wszystkim najpopu-
larniejszych wœród korporantów kodeksów Pomiana i Boziewicza. AKH by³ jedy-
nie propozycj¹ autorsk¹ i ostatecznie nie uzyska³ statusu oficjalnego kodeksu
korporanckiego, a jednak jego popularnoœæ ros³a, decyduj¹c o stopniowej rezyg-
nacji przez czêœæ korporacji z u¿ywania innych kodeksów. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e

"
# ;

  ( UDV   4  
 3
"!
=
5<    
 OOGN
""
$      D # $
 * 
 1 
  @  0A'
 A :$ 
B L  
M ,CC-  ''I',

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 19


Marcin M. Wiszowaty

w skali ca³ego miêdzywojennego œrodowiska korporanckiego, licz¹cego ponad


200 korporacji we wszystkich oœrodkach akademickich Polski miêdzywojennej,
ca³kowitej zgodnoœci co do nieodzownoœci postêpowañ honorowych towarzy-
szy³o ogromne zró¿nicowanie pogl¹dów na temat pojedynków. Czêœæ korporacji
okreœla³a siê jako duelanckie, czêœæ tolerowa³a antyduelantów w swoich szeregach,
podczas gdy wiele korporacji deklarowa³o swój zdecydowany sprzeciw wobec in-
stytucji pojedynku. Prawdopodobnie z tego powodu, kodeks Sas-Wis³ockiego, do-
puszczaj¹cy dwojakie za³atwienie sporu honorowego, odwo³u- j¹cy siê do prawa
zwyczajowego i przewiduj¹cy dyspozytywnoœæ przepisów, cieszy³ siê ogromn¹
popularnoœci¹ wœród niema³ego grona korporantów – od studentów po zas³u¿o-
nych filistrów (absolwentów studiów) nale¿¹cych do elity intelektualnej przed-
wojennej Polski"#. Nale¿y dodaæ, ¿e Akademicki Kodeks Honorowy stoi na
bardzo wysokim poziomie pod wzglêdem formalnym i merytorycznym.
W roku 1935, nak³adem w³asnym autora ukaza³y siê Zasady postêpowania hono-
rowego Janusza Skarbek-Micha³owskiego. Jak siê dowiadujemy ze s³ów wstêpu,
opracowanie powsta³o w reakcji na wydany rozporz¹dzeniem Prezydenta RP
Statut oficerskich s¹dów honorowych"$. Autor postanowi³ wykorzystaæ swoje do-
œwiadczenia w pe³nieniu funkcji sekundanta i arbitra w sprawach honorowych,
aby zapewniæ nale¿yty przebieg postêpowaniom, w których stronami s¹: cywil
i oficer"%. Zdaniem Skarbek-Micha³owskiego, dostêpne kodeksy, za spraw¹ luk
i wad redakcyjnych, nie daj¹ gwarancji przeprowadzenia opisanego postêpowa-
nia w sposób nale¿yty"&. Co ciekawe, autor dopuszcza w Zasadach… dochodzenie
zadoœæuczynienia w sposób orê¿ny, chocia¿ czyni to w sposób marginalny (zob.
art. 84 i 93), sk³adaj¹c w rêce „kierownika walki” ustalenie szczegó³owych „prawi-
de³ walki” (art. 207-225). Uznaje w pe³ni prawa antyduelantów, zakazuj¹c wyzy-
wania ich na pojedynek przez duelantów (art. 61). Kluczow¹ rolê przydaje s¹dom
arbitra¿owym, honorowym i rozjemczym.
Na tym koñczy siê lista polskich kodeksów honorowych XIX i XX wieku"'. Nie
jest ich wiele, co spowodowane by³o zarówno stosunkowo krótkim okresem miê-
dzywojennej niepodleg³oœci Polski, jak równie¿ realiami ponownej okupacji po
1944 r., kiedy oficjalnie panuj¹ca ideologia nie sprzyja³a honorowi w ogóle, nie
mówi¹c o postêpowaniach honorowych kojarzonych ze znienawidzonymi elita-
mi – inteligencj¹, arystokracj¹ czy ziemiañstwem.
¯adne z opracowañ nie zaskarbi³o sobie pozytywnej opinii wszystkich œrodo-
wisk zaanga¿owanych w dyskusjê na temat optymalnej kodyfikacji postêpowa-

"#
!  (  
 -C
"$
;7   A
  '?,3 96& 0 ?-  A-.:
"%
$ '?,C   #    $ > 
  L  
 M *
   <     
      (   
7           (  9
 ,':
"&
   * 
 C         2
 D  
 = 
 '?-1 9:

20 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

nia honorowego. Patrz¹c na problem z innej strony, trudno wyobraziæ sobie


kodeks, który pogodzi³by przedstawicieli skrajnych pogl¹dów: zatwardzia³ego
zwolennika pojedynków z za¿artym antyduelantem. Pytanie, które nale¿a³oby
postawiæ autorom, aby oceniæ ich dokonania, dotyczy celu, jaki sobie postawili.
Mo¿na, uogólniaj¹c, odpowiedzieæ, ¿e wszyscy deklarowali wolê ulepszania pol-
skiej kodyfikacji postêpowañ honorowych i wszyscy co najmniej czêœciowo swój
cel osi¹gnêli. Nale¿y przypomnieæ, ¿e cech¹ wszystkich kodeksów honorowych
jest ich pomocniczy, a nie decyduj¹cy charakter. Wybór kodeksu nale¿y zawsze
do sekundantów, którzy mog¹ równie¿, za porozumieniem stron, ustanowiæ jed-
norazowe zasady rozstrzygniêcia sporu, jedynie pod warunkiem zachowania
podstawowych, zwyczajowych zasad postêpowania honorowego. Przy takim
za³o¿eniu nale¿y uznaæ wszystkie kodeksy miêdzywojenne za Ÿród³o ciekawych
i cennych wskazówek dla sekundantów oraz osób, dla których honor by³ naj-
wy¿szym dobrem. Dla d¿entelmena podstawow¹ wytyczn¹ przy prowadzeniu
sprawy honorowej zawsze by³y i s¹ zwyczajowe regu³y, niezmienne w swojej
istocie od pokoleñ.
Przypomnijmy g³ówne za³o¿enia postêpowania honorowego. Nale¿y wyra-
ziæ nadziejê, ¿e honorowi, który od wieków stanowi³ najwy¿sz¹ wartoœæ dla ka¿-
dego Polaka, zostanie przywrócone jego nale¿ne miejsce w ¿yciu spo³ecznym,
kulturalnym i towarzyskim. Cieszy fakt, ¿e dzie³a przywracania tego pojêcia, nie
tylko w sferze s³ów, ale i czynów, podjê³o siê œrodowisko akademickie, w osobach
odradzaj¹cych siê korporacji akademickich, których obecnie dzia³a w Polsce ju¿
prawie 20.
Przechodz¹c do prezentacji podstawowych pojêæ dotycz¹cych postêpowania
honorowego, nie sposób nie zacz¹æ od s³owa kluczowego dla ca³ej opisywanej
materii – honoru. Na potrzeby tego opracowania przyjmijmy za Encyklopedi¹
Wojskow¹ z 1933 r. ¿e „Honor to poczucie godnoœci b¹dŸ to osobistej, b¹dŸ to gru-
powej lub stanowej. Wyra¿a siê ono z jednej strony przez poczuwanie siê do obo-
wi¹zku postêpowania i dzia³ania w pewien sposób, okreœlony przez zwyczaje,
pogl¹dy i nakazy etyczne, przyjête w danym œrodowisku, z drugiej zaœ strony
przez ¿¹danie przestrzegania w stosunku do siebie pewnych zwyczajowo ustalo-
nych form bêd¹cych wyrazem uszanowania tej w³aœnie godnoœci”.


$          
  

   
 5
       9    

 OGO*  E  
*

  
   #   : 

    % 5   *

 9      6   *$5  


/ 0D  
  6   D   'BD  8   9: $*

 '???: 
      

   
  5
  


    (  
  5 = 7 5   7 
< *
 
 P    5     5<  

  77 

  

 
 

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 21


Marcin M. Wiszowaty

Dla wyjaœnienia i popularyzacji kolejnych pojêæ dotycz¹cych postêpowania


honorowego siêgniemy do dorobku polskich kodeksów honorowych. Na pocz¹tek
wyjaœnijmy, czym jest postêpowanie honorowe. Zdaniem wiêkszoœci kodeksów
jest to ogó³ czynnoœci maj¹cych na celu otrzymanie lub udzielenie zadoœæuczynie-
nia za obrazê, zgodnie z zasadami kodeksu postêpowania honorowego .
Osoba posiadaj¹ca zdolnoœæ honorow¹ to taka, która ma mo¿noœæ uczestni-
czenia w postêpowaniu honorowym jako strona obra¿ona lub obra¿aj¹ca, sekun-

dant, cz³onek s¹du lub kierownik pojedynku . Jedynie AKH J. Sas-Wis³ockiego
wprowadza rozró¿nienie na: zdolnoœæ honorow¹ i zdolnoœæ do czynnoœci hono-
rowych, tê drug¹ okreœlaj¹c jak wy¿ej wspomniano, natomiast przez zdolnoœæ
honorow¹ rozumiej¹c zdolnoœæ wyrz¹dzenia i doznania obrazy.
Na ogó³ kodeksy okreœlaj¹ zdolnoœæ honorow¹ (prawo do uczestnictwa w po-
stêpowaniu honorowym) w sposób negatywny, to znaczy podaj¹, jakie osoby
zdolnoœci takiej nie posiadaj¹. Pozosta³e, „zdolne honorowo” osoby, zwane s¹

d¿entelmenami lub ludŸmi nieposzlakowanego honoru . Przes³anki wy³¹czaj¹ce
honorowoœæ osoby, a wiêc prawo ¿¹dania przez ni¹ satysfakcji, jak równie¿ obo-
wi¹zek przyjêcia od niej wyzwania tworz¹ listê ogó³em oko³o 30 pozycji. Wœród
wymienianych najczêœciej mo¿emy wskazaæ odwo³uj¹cy siê do staropolskich
obyczajów zakaz pogwa³cenia odwiecznych praw i obowi¹zków gospodarza
i goœcia. Niehonorowy bêdzie ka¿dy szanta¿ysta, tchórz, krzywdziciel bezbron-
nych, oszczerca, dezerter, zdrajca Ojczyzny, krzywoprzysiêzca, niep³ac¹cy d³ugów
pomimo mo¿noœci, a tak¿e osoba, która utrzymuje notoryczne, dobrowolne sto-
sunki z osobami niehonorowymi. W wiêkszoœci kodeksów miêdzywojennych uz-
naje siê pe³ne prawa honorowe dzieci nieœlubnych, jedynie Boziewicz odmawia

zdolnoœci honorowej homoseksualistom (art. 8 pkt 4) , czêœæ kodeksów wy³¹cza
z grona osób honorowych uprawiaj¹cych nierz¹d.
Obraza to ka¿de dzia³anie b¹dŸ zaniechanie, które dotyka godnoœæ osobist¹

lub mi³oœæ w³asn¹ drugiej osoby, bez wzglêdu na zamiar obra¿onego . Krócej –

jest to naruszenie czci osoby honorowej przez drug¹ osobê honorow¹ . Ocena,
czy dosz³o do obrazy, ma wiêc wybitnie subiektywny charakter i nie sposób okreœ-


#
8   
5 9;  G 8   ':

G    GG   ,

;5  %   7     
   
)   
*$
 5     H       
  H      5

#
= 8   ;  G W '

8# 9  2:  8   
9  .  '?: 
 7       *
 
   
 77  H 7  % < %  H    *
  


  5 5 7< 7 
     -C OO 

#
  
5 ;  GGG   2

8#   ,-  %
 H  H 
     (   F  D
L       %7 H 5
  
   
 *
  
 57  H    H 
7 5  
  5     *
%75M 9#
F     '.:

22 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

liæ jej œciœle, tak samo dla ka¿dej osoby. Rozró¿nia siê kolejne stopnie obrazy, na
#%
ogó³ trzy . Im wy¿szy stopieñ tym ciê¿sza obraza i surowsze wymogi dotycz¹ce
zadoϾuczynienia. Obraza III stopnia oznacza w kodeksach duelanckich koniecz-
noœæ pojedynku. Pierwszy stopieñ obrazy to uchybienie mi³oœci w³asnej lub god-
noœci drugiej osoby (wyra¿enie lub gest lekcewa¿¹cy), II stopieñ, czyli ciê¿ka
obraza, to ubli¿enie godnoœci osobistej drugiej osoby (wyra¿enie lub gest pogard-
liwy), III stopieñ obrazy – bardzo ciê¿ka, polega na zniewa¿eniu godnoœci oso-
bistej (gest lub wyra¿enie hañbi¹ce, napaœæ czynna lub choæby zamiar napaœci,
wreszcie ka¿da obraza narodu, rodziny lub kobiety). Uzasadniona faktami kryty-
ka dotycz¹ca czynnoœci zawodowych na ogó³ nie stanowi obrazy. Obrazy mo¿na
siê dopuœciæ nie tylko bezpoœrednio, ale tak¿e drukiem lub rozpuszczaj¹c fa³szywe
wiadomoœci.
Inaczej bêd¹ wygl¹da³y sprawy honorowe prowadzone wedle prawide³ du-
elanckich i antyduelanckich. Wybór duelanckiej czy antyduelanckiej postawy
zale¿y od indywidualnej decyzji. W czasach wspó³czesnych antyduelanci uzna-
wani s¹ za osoby w pe³ni honorowe, o ile spe³niaj¹ pozosta³e z podstawowych
wymogów stawianych d¿entelmenowi. Duelanci, czyli osoby dopuszczaj¹ce orê¿-
ne dochodzenie zadoœæuczynienia, mog¹ stawaæ na placu ju¿ z powodu obrazy
I stopnia#&. Czêœæ kodeksów przewiduje pojedynek jedynie za najciê¿sze, œwiado-
me obrazy lub te¿ jako konsekwencjê niedojœcia przez sekundantów obu stron do
porozumienia dotycz¹cego pokojowego za³atwienia sprawy. Inne kodeksy prze-
widuj¹ obowi¹zkowy pojedynek w przypadku obrazy III stopnia, a I i II stopnia,
#'
jeœli sekundanci nie doszli do porozumienia . Kodeks Goraya stanowi, ¿e obraza
I stopnia wy³¹cza pojedynek, przy obrazie II stopnia jest on fakultatywny, przy
obrazie III stopnia – obligatoryjny$. W kodeksach skrajnie duelanckich, odmowa
udzia³u w pojedynku (lub faktyczne niewziêcie udzia³u) oznacza wykluczenie
z grona ludzi honorowych, a wiêc utratê zdolnoœci honorowej. Kodeksy antydue-
lanckie lub utrakwistyczne przewiduj¹ oddanie sprawy do s¹du honorowego
(kiedy obie strony s¹ antyduelantami) lub spisanie odpowiedniego protoko³u,
z zachowaniem honoru obu stron (jeœli dosz³o do sprawy honorowej miêdzy due-
lantem i antyduelantem). Warto dodaæ, ¿e kodeksy honorowe wy³¹czaj¹ wybór
broni takiej, któr¹ jedna ze stron w³ada zdecydowanie lepiej od drugiej, np. za
spraw¹ wykonywanego zawodu, chyba ¿e dosz³o do bardzo ciê¿kiej obrazy –
w tym obrazy czynnej$. Zasad¹ jest bowiem „równoœæ broni”, nie tylko w sensie
identycznoœci u¿ytych modeli, ale tak¿e umiejêtnoœci stron. Pod wzglêdem popu-
larnoœci, broñ bia³a zdecydowanie góruje w kodeksach nad broni¹ paln¹. U¿ywa-

#%
#
     I 4
5 #    7  5< 
  #
#*

5  %    
    %
  %
   7
#&
#
F     -?I., #
  W ,1
#'
0 #
=
5 #  
5 9;  N WW A?*?' ;  NGGG W ''3:
$
 4   (
 2CI2'
$
#
F     ,,-

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 23


Marcin M. Wiszowaty

nie tej drugiej czêœæ kodeksów zdaje siê traktowaæ jako wyj¹tek od zasady
$
i dopuszcza jedynie w przypadku obrazy III stopnia .
Wyzwanie to kluczowa kwestia w ka¿dym postêpowaniu honorowym i jego
pocz¹tek. Jest to ¿¹danie zadoœæuczynienia na drodze postêpowania honorowe-
go$!, czyli wdro¿enie postêpowania$". Jedn¹ z fundamentalnych zasad postêpo-
wanie honorowego jest jego szybkoœæ. Sekundanci stron maj¹ za zadanie, oprócz
rzetelnego reprezentowania interesów klienta, zmierzaæ do jak najszybszego roz-
strzygniêcia sprawy. Z tego powodu kodeksy ustanawiaj¹ powszechnie maksymal-
ny termin dokonania wyzwania, od którego ustanawiaj¹ nieliczne i obostrzone
$#
wyj¹tki . Typowy termin na wyzwanie wynosi 24 godziny od zajœcia powo-
duj¹cego obrazê lub od dowiedzenia siê o faktach powoduj¹cych obrazê. Up³yw
terminu wy³¹cza mo¿liwoœæ dochodzenia zadoœæuczynienia. Mo¿e tak¿e, w wy-
padku biernoœci obra¿onego, spowodowaæ utratê przez niego zdolnoœci honoro-
wej na zawsze$$ albo nabycie przez obra¿onego szczególnych uprawnieñ wobec
$%
obra¿aj¹cego .
Zasad¹ jest wyzwanie dokonywane poprzez sekundanta, czyli zastêpcê
honorowego. Ustanawia siê zazwyczaj po 2 sekundantów dla ka¿dej ze stron.
Sekundant musi legitymowaæ siê pe³n¹ zdolnoœci¹ honorow¹, a tak¿e powinien
posiadaæ ogóln¹ wiedzê na temat warunków i przebiegu postêpowañ honoro-
wych$&. Czêœæ kodeksów zabrania, by osoba, której zdolnoœæ honorowa jest akurat
badana przez s¹d honorowy by³a sekundantem. Nie mo¿e nim byæ równie¿ osoba
bezpoœrednio zainteresowana rozstrzygniêciem lub bliski krewny strony$'. Od-
mowa przyjêcia funkcji sekundanta jest dopuszczalna i nie stanowi obrazy. Nale¿y
zauwa¿yæ, ¿e funkcja sekundanta jest bardzo zaszczytna i stanowi wyraz najwy¿-
szego zaufania ze strony klienta, a wiêc odmowa powinna byæ uzasadniona wa¿-
nymi okolicznoœciami%. Wszelkie modyfikacje (zwiêkszenie liczby sekundantów)
musz¹ byæ identyczne dla obu stron. Dopuszczalne jest wyj¹tkowo tak¿e wyzwanie
osobiste, polegaj¹ce na krótkim poinformowaniu adwersarza o fakcie wyzwania
i natychmiastowym opuszczeniu pomieszczenia, gdzie dot¹d obaj przebywali.
Od momentu wyzwania – jakiekolwiek kontakty miêdzy stronami s¹ wykluczone.

$
= #
  WW 'C1I'C3
$!
#
  
5   -?
$"
8#   12
$#
0 %7  
     
   
 H 
   
%75 

 
   7  <P       
$$
"     
    < 
< D      *
 
  5      
   
 *
  % %  5H      
 5   
7  

  
   
$%
0       5      5 E    *
%   )        5 

$&
#
F     33
$'
#
#  
5 =
5 W 1,
%
#
=
5 #  
5 W 1-

24 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

Wyj¹tek dotyczy sytuacji wymuszonych szczególnymi okolicznoœciami, kiedy nie


mo¿na opuœciæ sali lub zerwaæ kontaktów (np. z racji wa¿nych obowi¹zków s³u¿-
bowych). Wówczas wyzwania dokonuje siê przez sekundantów, którzy mog¹ te¿
%
postanowiæ o czasowym suspendowaniu zakazu kontaktów . W normalnej sytua-
cji, od momentu wyzwania do momentu udzielenia satysfakcji honorowej, obie
strony nie mog¹ siê w ¿aden sposób ze sob¹ kontaktowaæ ani porozumiewaæ pod
groŸb¹ utraty zdolnoœci honorowej% . Równie¿ sekundanci jednej ze stron nie
mog¹ kontaktowaæ siê z drug¹ stron¹ bezpoœrednio, a tylko przez jej sekundan-
tów%!.
Typowe wyzwanie polega na z³o¿eniu przez sekundanta osobistej wizyty
obra¿aj¹cemu (z zachowaniem 24-godzinnego terminu). Sekundant (zastêpca
wyzywaj¹cego) powinien zg³osiæ siê do obra¿aj¹cego (w miarê mo¿liwoœæ zapo-
wiedzieæ wizytê), przedstawiæ siê oraz pozostawiæ wizytówkê (z adresem), podaæ
powód swojego przybycia i opisaæ w skrócie zajœcie bêd¹ce powodem wyzwania,
wreszcie – wezwaæ stronê przeciwn¹ do wyznaczenia sekundantów. Sekundan-
towi nie wolno wdawaæ siê z obra¿aj¹cym w ¿adne dysputy ani negocjacje%".
Sekundant sk³adaj¹cy wizytê nie mo¿e mieæ przy sobie broni. W³aœciwy dla
sekundanta odwiedzaj¹cego osobê wyzwan¹ jest strój wizytowy%#. Jeœli obra-
¿aj¹cego nie zastano w domu, sekundant pozostawia wizytówkê wraz z infor-
macj¹ o terminie swojej nastêpnej wizyty (na ogó³ po min. 6 godzinach). Gdy
i tym razem nie zastanie obra¿aj¹cego – przesy³a mu ponownie dane o terminie
rych³ego spotkania. Obra¿aj¹cy winien w ci¹gu 24 godzin od spotkania wyzna-
czyæ swoich zastêpców (sekundantów), którzy skontaktuj¹ siê z sekundantami
strony przeciwnej i przyst¹pi¹ do rokowañ. Kodeks Zamoyskiego i Krzemieniew-
skiego dopuszcza listowne ¿¹danie wyznaczenia sekundantów, szczególnie jeœli
wyzwany mieszka wraz z rodzin¹, któr¹ mog³aby zaniepokoiæ wizyta sekundan-
tów (§ 41).
Niezachowanie terminu na wyznaczenie sekundantów przez obra¿aj¹cego
lub jakiekolwiek naruszenie zasad postêpowania honorowego w jego trakcie%$
powoduje spisanie protoko³u jednostronnego, w którym sekundanci obra¿onego
zawieraj¹ opis faktów i informacjê o niepodjêciu wyzwania przez obra¿aj¹cego.
Wzmocnieniem efektu, jaki powoduje protokó³ jednostronny, jest przewidziane
przez wiêkszoœæ kodeksów prawo do podania jego treœci do publicznej wiadomo-

%
$ E    
  
    
%
= W 1' #
   
5
%!
#
  W 1,
%"
 4   (
 ,2
%#
   5       #
        
 
# 5  
  
 F 
 
%$
6       <  %7D      H   


 <  %7  H    %5  
  
   
        

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 25


Marcin M. Wiszowaty


œci, np. w prasie lub przez rozes³anie do zainteresowanych . Spisanie protoko³u
jednostronnego przeciwko osobie oznacza zupe³n¹ utratê przez ni¹ zdolnoœci ho-
norowej. Autorzy kodeksów zalecaj¹, aby nie stosowaæ tego œrodka (podobnie jak

pojedynku) inaczej ni¿ w ostatecznoœci .
Sekundanci powinni informowaæ swojego klienta o przebiegu ka¿dego ze sta-
diów postêpowania, a tak¿e zasiêgaæ opinii we wszystkich wa¿niejszych spra-

wach . Sekundant powinien dbaæ o interes klienta, ale jednoczeœnie wykonywaæ
swoj¹ funkcjê zgodnie z zasadami honorowymi. Oznacza to, ¿e w celu ochrony
interesów mocodawcy sekundant nie mo¿e ³amaæ ogólnych zasad. Tak jak klient
mo¿e w ka¿dej chwili odwo³aæ sekundanta, który Ÿle wype³nia swoje obowi¹zki,
tak sekundant mo¿e zrezygnowaæ z reprezentowania klienta, który nak³ania go
do z³amania czy choæby nagiêcia zasad . Odwo³anie sekundanta nie mo¿e byæ
uznane za obrazê. Niedba³e lub lekkomyœlne prowadzenie spraw strony mo¿e
jednak sprowadziæ na sekundanta sankcje, w³¹cznie z uznaniem go za osobê nie-
honorow¹ . Nowowyznaczeni sekundanci maj¹ prawo rozpocz¹æ negocjacje od
pocz¹tku, bowiem nie s¹ zwi¹zani ustaleniami swoich poprzedników. O zmia-
nie sekundantów nale¿y drug¹ stronê niezw³ocznie zawiadomiæ.
Rokowania zastêpców honorowych rozpoczynaj¹ siê od „wyboru kodeksu”,
czyli ustalenia, wedle jakich przepisów bêdzie siê toczyæ postêpowanie honoro-

we . Od razu nale¿y zastrzec, ¿e swoboda jest tutaj o tyle wzglêdna, ¿e przepisy
nie mog¹ staæ w sprzecznoœci z ogólnymi zasadami postêpowania, a wiêc przewi-
dywaæ alternatywnych form „pseudo-pojedynkowych” (boks, p³ywanie, losowa-
nie,tzw. „pojedynek amerykañski” czy „wyj¹tkowy z jedn¹ broni¹”, „rosyjska
ruletka” etc.).
Niejednoznacznie okreœla siê w kodeksach utrakwistycznych moment zg³oszenia
zastrze¿enia antyduelanckiego. W kodeksie Sas-Wis³ockiego jest to najwczeœniejsze


#
  
5   W '-C

 4  
 -C

#
  W 22

    
  
  
  
  < / 
H  <    % 
    7 
5  

  
 5     7 5      
    9   : % 
*
              %H

=    12 #
 
5

%   
  H 7    
 
7    
 *

< P 
%  % 
    %   H %   
 

0D W 21 #
   
5 W 2A #
  

 5   
  
 < 
<
     
      
    7  5< %  
  
  H 98 "
   (
 ?3:

"       I       
     
   
 
*
  5 /
  
<        5     %  *
  H

<   L   M   <         
   
      7 L   M H
7   
  *

H    9F    
 '?CI'?':

26 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

&$
stadium rokowañ sekundantów , wedle Palatyñskiego, krytykuj¹cego wymie-
niony wy¿ej moment jako zbyt wczesny, powinno to nast¹piæ dopiero po ustale-
niu obrazy i jej stopnia oraz rozpoczêciu rokowañ dotycz¹cych sposobu
&%
zadoœæuczynienia . Celem rokowañ jest ustalenie, czy mia³a miejsce obraza, jeœli
tak – jaki by³ jej stopieñ i jakie zadoœæuczynienie nale¿y siê obra¿onemu. £adniej,
choæ mniej konkretnie, okreœla ten cel kodeks Zamoyskiego i Krzemieniewskiego:
„Przedmiotem rokowañ honorowych jest sprawa zlikwidowania obrazy ku hono-
rowi stron obu” (§ 68).
Szczególna sytuacja powstaje w wypadku rozbie¿noœci miêdzy zastêpcami
honorowymi. Jeœli chodzi o spór natury formalnej, sekundantów rozs¹dza specjalny
sêdzia rozjemczy. Jeœli niezgodnoœæ dotyczy rozstrzygniêcia sprawy w sposób
honorowy – na ogó³ musi dojœæ do pojedynku miêdzy stronami&&.
Niektóre kodeksy – utrakwistyczne (np. AKH) i antyduelanckie (np. HKH)
przewiduj¹ ponadto instytucjê s¹du honorowego, który rozstrzygaæ mo¿e zarów-
no o niezgodnoœciach natury formalnej, jak i merytorycznej – czyli ustaleniu obra-
zy i jej stopnia, a nawet o rodzaju zadoϾuczynienia honorowego&'. W kodeksach
duelanckich s¹dy honorowe zajmuj¹ siê co do zasady wy³¹cznie orzekaniem o ho-
norowoœci strony, w przypadku zarzutu dotycz¹cego jej niehonorowoœci'. Sk³ad
s¹du honorowego stanowi¹ w równej liczbie przedstawiciele obu stron, którzy na
pierwszym posiedzeniu spoza siebie powo³uj¹ superarbitra (przewodnicz¹cego
sk³adu orzekaj¹cego), zwanego czasem suprem.
Zadoœæuczynienie, czyli satysfakcja honorowa, przybraæ mo¿e ró¿n¹ postaæ.
O ile kodeksy duelanckie przewiduj¹ praktycznie wy³¹cznie pojedynek, o tyle ko-
deksy utrakwistyczne wspominaj¹ co najmniej kilka dopuszczalnych sposobów
zadoœæuczynienia, jak: zaprzeczenie chêci obrazy, odwo³anie obrazy, przeprosi-
ny, pojedynek'. Szerszy katalog obejmuje: wyjaœnienie, zaprzeczenie obrazy,
odwo³anie obrazy, usprawiedliwienie postêpku, tworz¹cego zniewagê, oœwiad-
czenie honorowe, przeproszenie oraz pojedynek' . Forma zadoϾuczynienia musi
'!
odpowiadaæ stopniowi zniewagi i warunkom, w jakich powsta³a . Odwo³anie,
przeproszenie czy wyjaœnienie mo¿e nast¹piæ wobec sekundantów, na piœmie lub

&$
8#   A.
&%
#
  
5 W 3?  < % 5       
 
 OOOGGGI
OOON
&&
= W '', ''3 #
 =
5 #  
5
&'
=   'C3I''' 8#    3AIAC #
'
#
F 

5
 ''3I',,
'
#
=
5 #  
5 W 3C $   H    
 < 7 (  
  55  
  
    %  < 
 7   

     <H


    
  
  *
  
     
  
    
 
*
  
       9  
     :  7
7  7
98 "
(   
 ?-I?.:
'
#
F     'C,
'!
#
4 W 'A

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 27


Marcin M. Wiszowaty

publicznie. Jak stanowi¹ zasady „przeproszenie nie jest ujm¹ dla cz³owieka hono-
ru. Przeciwnie, dowodzi chêci ponoszenia odpowiedzialnoœci za swoje postêpo-

wanie” . „Likwidacja obrazy” mo¿e równie¿ polegaæ na skierowaniu sprawy do
s¹du powszechnego lub spisaniu protoko³u jednostronnego. Trudno jednak mówiæ
w tym przypadku o satysfakcji honorowej.
Orzeczenia s¹dów honorowych lub postanowienia sekundantów by³y nieod-
wo³alne i ostateczne. Mo¿liwoœæ odwo³ania siê od orzeczenia s¹du honorowego
nale¿y do rzadkoœci i przewiduje je zaledwie kilka kodeksów. Kodeks Sas-Wis³oc-
kiego (AKH) nazywa je postêpowaniem oczyszczaj¹cym, a kodeks Skarbek-
Micha³owskiego – arbitra¿owym. Powodem mo¿e byæ wykrycie nowych okolicz-
noœci, które mog³yby mieæ istotny wp³yw na wynik sprawy. Skarbek-Micha³ow-

ski przewidywa³ mo¿liwoœæ weryfikacji protoko³u jednostronnego , co nale¿y
uznaæ za s³uszne wobec arbitralnoœci jego spisania i wyj¹tkowo ciê¿kich konsek-
wencji dla strony, przeciw której spisano protokó³.

Na tym koñczymy krótk¹ charakterystykê regu³ postêpowañ honorowych.


Trudno jest oceniaæ dziœ szanse na realny powrót honoru w Polsce. W tym dziele
nie pomog¹ ¿adne nakazy ani regulacje. To ludzie musz¹ przywróciæ honorowi
jego rolê w codziennym ¿yciu. Obraz rzeczywistoœci postkomunistycznej, zdzie-
si¹tkowanych elit intelektualnych i kulturalnych nie napawa optymizmem i spra-
wia, ¿e wci¹¿ aktualny jest obrazek przedstawiony w anegdocie przez zmar³ego
niedawno Œp. Franciszka Biberstein-Starowieyskiego. Krótko po II wojnie œwiato-
wej znalaz³ siê w powszechnej szkole podstawowej razem z dzieæmi dawnych
pracowników folwarku. Zauwa¿ywszy murek, na który zamierza³ siê wspi¹æ,
spyta³ tubylców o jego kondycjê. Us³ysza³em, ¿e murek „trzyma siê na s³owo ho-
noru” co uzna³ za najwy¿sz¹ rekomendacjê. Murek rozpad³ siê wkrótce po tym,
jak malec na nim stan¹³ – wprowadzaj¹c go w nie lada zak³opotanie. Dla niego
s³owo honoru oznacza³o najwy¿sz¹ rêkojmiê, dla jego kolegów – puste, nic nie-
znacz¹ce okreœlenie. Autor niniejszego szkicu wyra¿a nadziejê, ¿e ju¿ wkrótce
powy¿sza anegdotka stanie siê tak osobliwa, jak dla wiêkszoœci wspó³czesnych
Polaków kwestia honoru i jego obrony, a regu³y honorowego postêpowania po-
wróc¹ do praktyki ¿ycia codziennego Rzeczypospolitej.

Literatura: Adamkiewicz M. (red.), Kodeksy honorowe. Miêdzy tradycj¹ i wspó³czesnoœci¹,


Warszawa 1999; Baczyñski J., Dzieje Polski ilustrowane, Poznañ 1909; Bardach J.,
Historia pañstwa i prawa Polski do roku 1795, Warszawa 1957; Bardach J., Leœnodorski
B., Pietrzak M., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1994; Bolgár von F., Die


#
=
5 5  W 3-

= 8#   '1'I'2C

= #
  * 
5   '23*'A? 9;  OG : 7 8 %:

G 4<  *=   
  -  ' F 0
( $
 ,CC.
 ?C

28 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”


Historia i zasady postê    
'   

 
 

Regeln des Duells, Budapest 1880; Boziewicz W., Polski kodeks honorowy, Warszawa–
Kraków 1919; Goray S.M., Nowy kodeks honorowy, Poznañ 1930; Górnicka-Zdziech
I., Przewodnik inteligentnego snoba wed³ug F. Starowieyskiego, Warszawa 2004; Gumiñski
J., Powszechny Kodeks Honorowy, Warszawa 1930; Levi G.E., Gelli J., Bibliografia del
duello con nume-rose notê sulla questione del duello e sulle recenti leghe antiduellistiche di
Germania, Austrja e Italia, Milano 1913; Malatyñski A., Kodeks postêpowania honoro-
wego, Warszawa 1932; Rawicz J., Do pierwszej krwi. Rzecz o pojedynkach, Warszawa
1974; Skarbek-Micha³owski J., Zasady postêpowania honorowego uzgodnione ze statu-
tem oficerskich s¹dów honorowych, Zaleszczyki 1935; Szyndler B., Pojedynki, Warszawa
1987, Tarczyñski A., Kodeks i pistolet. O niektórych przejawach honoru w miêdzywojen-
nej Polsce, Bydgoszcz 1997.

Artyku³y prasowe: Jaworski R., Ordalia, czyli pojedynki bo¿e, „Mówi¹ Wieki” 2009,
nr 1; Milewski S., Pojedynki na wokandzie, „Palestra” 2009, nr 1–2; Pater D., ¯ydowski
Akademicki Ruch Korporacyjny w latach 1898–1939, „Dzieje Najnowsze” 2002, nr 3;
Szmit £., Postêpowanie honorowe w polskich korporacjach akademickich (1921–2008),
„Korporant Polski” 2008, nr 4; Wis³ocka-Sieprawska K., Adwokat dr Juliusz Sas-
Wis³ocki. W 30. rocznicê œmierci, „Palestra” 2003, nr 11–12.

Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów” 29


J H. S   

Spór o Drug¹ Rzeczpospolit¹.


Prawne i polityczne aspekty funkcjonowania
Miejsca Odosobnienia w Berezie Kartuskiej

S³owo wstêpne
Poznajemy historiê na swój w³asny sposób. W zasadzie ka¿dy uczy siê jej in-
nej wersji. Pamiêæ jest wybiórcza i bazuje na pewnych skojarzeniach. Wydarzenia
b¹dŸ postacie, z którymi wi¹¿¹ siê emocje, z którymi ³atwo siê uto¿samiæ, urastaj¹
do rangi symbolów nierozerwalnie zwi¹zanych z danym okresem historycznym.
Dla jednych Druga Rzeczpospolita bêdzie wiêc Pañstwem Marsza³ka Pi³sudskiego,
zwyciêzcy z roku 1920, b¹dŸ te¿ Romana Dmowskiego, czy Wincentego Witosa.
Dla innych wydarzeniem urastaj¹cym do rangi najwa¿niejszego mo¿e byæ za-
mach przeprowadzony przez Komendanta w maju 1926 roku, a jeszcze inni mog¹
uznaæ, ¿e dla nich miêdzywojenna Polska to wojna obronna ‘39 i utrata suweren-
noœci na kolejne dziesiêciolecia. W trwaj¹cych utarczkach o pamiêæ pojawiaj¹ siê
ró¿norodne symbole. Jednym z nich – od lat ciesz¹cym siê du¿¹ popularnoœci¹ –
jest Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej, za³o¿one w czasie rz¹dów sana-
cji. Na rynku systematycznie pojawiaj¹ siê publikacje naukowe rozpatruj¹ce na
nowo ten temat, a tak¿e przedruki z materia³ów archiwalnych i teksty publicy-
styczne. Miejsce Odosobnienia dla niektórych œrodowisk najlepiej oddaje ducha
Rzeczpospolitej z lat 1926–1939, gdy¿ w ich mniemaniu potwierdza autorytarny
i radykalizuj¹cy siê system rz¹dów obozu pi³sudczykowskiego. Wed³ug innych
opinii by³o ono przykr¹ koniecznoœci¹ i przejawem realizmu politycznego ekipy
rz¹dz¹cej. Nie oceniaj¹c na razie Berezy Kartuskiej i jej twórców, nale¿y podkreœ-
liæ, ¿e wywo³uje ona ogromne emocje i dzieli znawców historii na zdecydowa-
nych krytyków i umiarkowanych zwolenników. Dlatego te¿, skupiaj¹c siê na
aspektach natury prawnej i administracyjnej, postaram siê przy³¹czyæ do trwaj¹-
cego w zasadzie od lat trzydziestych poprzedniego stulecia dyskursu naukowego
i spo³ecznego.


     
 N       G   5

   < 8  *

 $   8 
  & 
  4


30 Disputatio – Tom IX – „Oblicza konfliktów”

You might also like