Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 103

Anarchia...

to coś więcej niż tylko


siedmioliterowe słowo
Przez

Weronika: z rodziny Chapmanów


(Portsmouth, Anglia, październik 2018)
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Wydanie pierwsze 2018 r.

Treść tej książki opiera się na pracach wielu innych osób, takich jak
"radykałowie", którzy od wieków starają się przekazać nam wszystkim
prawdę, a także zawiera pewną dozę krytycznego myślenia, opartego na
przesłankach, logice i rozumowaniu Autora. Rezultatem jest po prostu
przedstawienie zestawu faktów, a zatem nie może być objęte prawem
autorskim. Autor nie tylko nie rości sobie absolutnie żadnych praw
autorskich, ale wręcz zachęca Czytelników do kopiowania,
rozpowszechniania i ponownego publikowania informacji wszelkimi
możliwymi sposobami, jeśli tylko zechcą to zrobić. Nie ma potrzeby
zwracania się o zgodę na takie działanie.

2
Podziękowania

(Nienawidzę tego robić, ponieważ na pewno kogoś pominę, ale...)


Jestem głęboko wdzięczny Amerykanom Larkenowi Rose'owi i
Markowi Passio (oraz Lysanderowi Spoonerowi) za większość
zawartych tu spostrzeżeń, które opisują Zasady Anarchistyczne i punkt
widzenia. Większość myśli, które dokumentuję, pochodzi od nich, a
które sam wykorzystałem w moich badaniach nad Ruchem Freeman-
On-The-Land w Wielkiej Brytanii. Twierdzę, że udało mi się płynnie
połączyć ich "anarchię" z zasadami angielskiego prawa powszechnego.

Moje podziękowania kieruję do wielu osób, które bezpośrednio - lub


pośrednio - przyczyniły się do powstania tej książki. Braciom BoEVAT
(Peterowi i Richardowi Drabble) za ich BoEVAT Remedy. Mike'owi
Bridgerowi za jego doświadczenie w rozwiązywaniu problemów
prawnych, zarówno na salach sądowych, jak i poza nimi. Rayowi St.
Clair za projekt okładki i nieustającą zachętę, a także za jego własne
doświadczenia w salach sądowych i poza nimi. Także Stuartowi
Hillowi, pełniącemu obowiązki Pierwszego Ministra Forviku, za - po
pierwsze - sam Forvik oraz za udokumentowanie swoich doświadczeń
ze szkockimi sądami, podczas gdy próbował dowieść niezbicie, że
Szetlandy i Orkady nie były szkockie, nie podlegały szkockiej (ani
brytyjskiej) jurysdykcji i nigdy nie mogły być.

Na koniec - ale w żadnym wypadku nie najmniej ważne - Rolandowi


Geenowi za to, że udało mu się mnie namówić do zrobienia tego w
pierwszej kolejności.

No cóż - prawie nareszcie! Pragnę zadedykować tę pracę dwóm


przyjaciołom, których nie ma już wśród nas, ale którzy odegrali
znaczącą rolę w procesie mojego rozumienia i uczenia się. Dedykuję tę
pracę Guyowi Taylorowi (RIP) i Cliffowi Bellowi (RIP) - obaj są
smutni, smutno mi ich brakuje. WY, PANOWIE... BYLIŚCIE
NAJLEPSI!

3
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Inne prace Autora

Wolność... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe


słowo
(ISBN 978-1-906169-67-1)

Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie

http://info.FMOTL.com

4
Henry David Thoreau

Henry David Thoreau (1817-1862) był amerykańskim eseistą,


poetą, filozofem, abolicjonistą, przyrodnikiem, zwolennikiem
podatków, krytykiem rozwoju, geodetą i historykiem.

Powiedział kiedyś coś, co jest prawdopodobnie najgłębszym


stwierdzeniem wszechczasów:

"Na każde 1000 uderzeń w gałęzie zła, tylko


jedno uderza w korzeń".

Podobnie jak dziś, Thoreau rozglądał się wokół siebie i


wszędzie widział problemy. Różnica między Thoreau a
innymi polega na tym, że zdawał sobie sprawę, iż istnieje
fundamentalna, podstawowa przyczyna WSZYSTKIEGO zła,
które zaobserwował.

Zdał sobie sprawę, że zło ma Korzeń. Zrozumiał też, że


większość innych to po prostu atakujące "gałęzie", które
wyrosły z tego korzenia.

Arborysta lub ogrodnik przycina gałęzie drzewa lub krzewu


(albo krzewinki), aby pobudzić je do wzrostu. Nazywa się to
"przycinaniem".

I tak jest ze "złem". Jeśli atakuje się jeden aspekt (tzn.


"atakuje się jedną gałąź") "zła", ignorując "korzeń zła", to
traci się czas, energię i zasoby - być może aż do wyczerpania
(ponieważ zazwyczaj walczy się z dużo większym
przeciwnikiem, który ma dużo więcej zasobów).

W końcu może się udać "odciąć gałąź". I choć gratulujemy


sobie dobrze wykonanej pracy, "zło" będzie knuło, jak
stworzyć się na nowo w inny sposób - prawdopodobnie do

5
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

dokładnie ten sam cel - tylko w mniejszych odstępach...


co nie jest oczywiste, ale prowadzi do tego samego (w
ostatecznym rozrachunku).

Albo "zło" może po prostu "zmienić taktykę" i założyć inne


przedsiębiorstwo... podobnie jak w przypadku szturchania
guzka w worku z fasolą - co po prostu spowoduje powstanie
nowego guzka w innym miejscu. W rzeczywistości jest to
bardzo prawdopodobne i - co więcej - może łatwo zmutować
w coś jeszcze bardziej podstępnego, tak jak "superbakteria"
uczy się pokonywać antybiotyki.

I to pod warunkiem, że "aktywizm" się powiedzie. Co jest


bardzo mało prawdopodobne. Trudno mi na przykład
przypomnieć sobie jedną petycję, która rzeczywiście zdołała
zmienić cokolwiek w historii.

Powód jest prosty. Zło" jest NASTY. Jest popełniane przez


NASTYCH ludzi. Zwracanie się do NASTYCH ludzi z
petycją: "Och, proszę, bądźcie grzeczni! Tylko ten jeden raz!
O PROSZĘ! " (co właśnie robisz) ... to raczej głupie
wyobrażenie, że to kiedykolwiek zadziała.

Czyż nie?

Czy jest prawdopodobne, że "demonstrujący" - przed


NASTYMI ludźmi proponującymi jakieś NASTY
rozporządzenie - staną się nagle NICE ludźmi i zmienią
zdanie?

Nie przypominam sobie, żeby coś takiego miało miejsce - o ile w


ogóle miało miejsce.

Pamiętam jednak wiele osób krzyczących i wymachujących


transparentami, ulotkami i ulotkami, ale na koniec i tak
6
bezskutecznie.

Dużo z tego pamiętam.

7
Nie ma sensu próbować odwoływać się do "ludzkiej
strony" (...) ludzi, którzy nie mają "człowieczeństwa" (...),
do którego można by się odwołać.

Rąbiecie gałęzie zła (...), a rezultatem tego jest na ogół


"pobudzanie do wzrostu" (zła).

Co nie jest zbyt mądre, prawda? I z pewnością nie było to


twoim zamiarem, prawda?

Co więc można zrobić? Cóż, Thoreau powiedział nam:


UDERZAĆ U PODSTAW.

Jeśli drzewo lub krzew jest chore i musi zostać usunięte, jak to
zrobić? Czy obcinamy gałęzie? Nie ... trzeba je ODKRZENIĆ
(uderzyć w korzeń)!

Co więcej, truizmem jest stwierdzenie, że każdy problem


można rozwiązać dopiero wtedy, gdy sam problem zostanie
całkowicie zdefiniowany. Do tego czasu nie ma gwarancji, że
jakiekolwiek proponowane rozwiązanie rzeczywiście
rozwiąże problem (w przeciwieństwie do tworzenia kolejnych
problemów i spustoszeń).

Wszystko to prowadzi nas do zasadniczej kwestii: CO


JEST KORZENIEM?

A potem... jak w nią "uderzyć"?

Zanim odpowiemy na te pytania, musimy rozważyć kilka


podstawowych aspektów MORALNOŚCI. Ponieważ
MORALNOŚĆ jest antytezą ZŁA. Jeśli więc potrafimy
zdefiniować MORALNOŚĆ, to możemy zdefiniować ZŁO
jako "WSZYSTKO, czym MORALNOŚĆ NIE JEST".

8
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Własność własna

Nasze poszukiwania Korzenia Zła rozpoczynamy od


pojęcia "własności własnej".

Samowłasność" jest synonimem "suwerenności".

(Skąd wiesz, że jesteś "suwerenny"? Czy kiedykolwiek


czułeś się urażony, że ktoś zrobił ci coś, co ci się nie
podobało? Jeśli tak, to ... JESTEŚ SOBĄ. Gdybyś nie
był suwerenem, to nie czułbyś się pokrzywdzony.)

Od tego momentu wszystko, co jest MORALNE, płynie


automatycznie.

Ponieważ - jeśli jesteś właścicielem samego siebie - jesteś za


siebie odpowiedzialny.

A jeśli jesteś właścicielem samego siebie, to nikt inny nie


jest właścicielem ciebie (z pewnością nie jesteś własnością
"zła"!).

I dlatego każdy, kto myśli, że może być właścicielem, jest


w oczywistym błędzie - ponieważ nie może, a więc nie
jest.

Jak więc ktokolwiek mógłby "mieć nad tobą władzę"? Cóż,

odpowiedź jest prosta: Nie może ... nikt nie może ...
... chyba że - to znaczy - i do czasu, aż - TY
SPECJALNIE na to zezwolisz.

Dopóki jednak tego nie przyznasz, nikt nie może mieć nad
Tobą żadnej władzy, ponieważ wszyscy są równi i nikt nie jest
bardziej "równy" niż inni. I każdy, kto uważa, że
9
uważają się za równiejszych od SIEBIE, ujdzie im to na
sucho tylko wtedy, gdy TY im na to pozwolisz!

Czy to oznacza, że możesz robić, co chcesz?

Oczywiście, że nie. Nie, jeśli chce się żyć w pokoju.

Jeśli chcesz żyć w pokoju, żyć własnym życiem, w sposób


mniej lub bardziej zgodny z twoimi upodobaniami, to masz
obowiązek zawsze postępować w sposób pokojowy wobec
innych.

Dlaczego? Po prostu dlatego, że jest to odpowiedzialne, tzn.


MORALNE, postępowanie.

Samowłasność" nie zwalnia z konieczności odpowiedzialnego


działania w każdym czasie. Samowłasność" w pełni uznaje
"samowłasność" (suwerenność) wszystkich innych osób.

W związku z tym istnieje obowiązek zachowania ostrożności


wobec wszystkich innych.

W tych pojęciach kryje się Zasada Nieagresji. Zasada ta


zawiera prawdziwą MORALNOŚĆ ŻYCIA... w dwóch
odrębnych stwierdzeniach i jednej dodatkowej definicji:

(1) NIGDY nie ma moralnego


usprawiedliwienia dla przemocy, ale

(2) Jeśli dochodzi do przemocy (np. gdy ktoś ignoruje


punkt (1) powyżej), to istnieje moralne uzasadnienie
dla użycia siły (w tym siły niszczącej), aby
przeciwdziałać tej przemocy (tj. zasada samoobrony).

Gdzie "przemoc" jest zdefiniowana (konkretnie)


jako: "WSZCZĘCIE destrukcyjnej siły
10
przeciwko żywej istocie" (tj. prawdziwe
"przestępstwo").

11
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

W myśl tych Zasad panuje pokój... dopóki ktoś celowo


nie spowoduje kłopotów.

Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy będą sprawiać


kłopoty, i
(2) ma za zadanie przywrócić sytuację do stanu pokoju.

12
Dlaczego więc miałbyś przyznać "władzę" nad sobą?

Tylko wtedy, gdy tak postanowiłeś. Tylko wtedy, gdy miało to


sens.

Przykład: Ktoś składa Ci propozycję, a Ty decydujesz, że


podoba Ci się ten pomysł. Postanawiasz pomóc, a twoja
pomoc zostaje przyjęta. Ale o tym, jakiej pomocy udzielisz,
decyduje ten, kto zaproponował pomysł. Tak więc w tym
przypadku "podporządkowujesz się" "autorytetowi" tego, kto
wpadł na ten pomysł... po prostu dlatego, że był to jego pomysł
i to on był w stanie najlepiej zrozumieć, jak można go
rozwinąć.

Udzielasz upoważnienia, WYRAŻAJĄC NA

TO ZGODĘ. I TYLKO POPRZEZ

WYRAŻENIE NA TO ZGODY.

Władza" pochwycona bez Twojej ZGODY narusza


Zasadę Samodzielności, czyli Twoją Suwerenność.

Ponieważ ZGODA jest nieodłącznym elementem


Suwerenności/Samodzielności.

Pisząc amerykańską Deklarację Niepodległości, Thomas


Jefferson oświadczył: "Rządy są ustanawiane wśród ludzi,
czerpiąc swą słuszną władzę z przyzwolenia rządzonych. "

Ale to jest niemożliwe. To nie może się zdarzyć.

Jeśli się "rządzi", to nie można się "zgodzić". Te dwie rzeczy


wzajemnie się wykluczają. Albo się "zgadzasz", ALBO jesteś
"rządzony", ponieważ OD KIEDY JESTEŚ "RZĄDZONY" ...
NIE MA JUŻ ŻADNEJ "ZGODY".
13
Dlatego "Zgoda rządzonych" i "Policjanci za zgodą" to dwa
bardzo sprytne i zwodnicze oksymorony.

14
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Mogli oszukać Thomasa Jeffersona... ale nie dajcie się


oszukać.

15
Demokracja

I właśnie dlatego "demokracja" jest całkowicie


NIEMORALNA i całkowicie NIELEGALNA.

Ponieważ narusza to suwerenność/samodzielność.

Demokracja" to mechanizm wykorzystywany do


tworzenia "rządów" ... które same w sobie są
NIEMORALNE i NIELEGALNE (co zostanie
wyjaśnione później).

Demokracja" i "rząd" są zarówno NIEMORALNE, jak i


NIELEGALNE. Zakładanie, że z takiego połączenia może
wyniknąć cokolwiek "przyzwoitego", "honorowego",
"uczciwego", "sprawiedliwego" i/lub "wartościowego", to
życie w świecie marzeń.

(A "zakładać" to robić "dupę" z "u" i "mnie").

Ponieważ dwie "Krzywdy" nigdy nie mogą równać się


jednej "Prawdzie". Dwóch NIELEGALNYCH
NIELEGALNYCH nie może równać się jednemu
PRAWEMU MORALNEMU.

Demokracja" to dokładnie to samo, co "gwałt zbiorowy". Nie


ma między nimi żadnej różnicy. Grupa (powiedzmy) trzech
mężczyzn postanawia - jako większość - zgwałcić jedną
kobietę (mniejszość). Musi ona zatem cierpieć, ponieważ
"demokratyczna wola większości" uznała, że tak ma być.

Uwaga - październik, 2018 r: W wyniku "demokratycznego"


Referendum w 2016 roku, 48% mieszkańców Wielkiej
Brytanii (Remainiacs) następnie ZACHOWAŁO SIĘ JAKO - i
nadal zachowuje się jak gdyby - zostali zgwałceni przez
gangi.
16
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Między DEMOKRACJĄ a ZGODĄ jest różnica 180 stopni.

Przykład: Pięć osób zastanawia się, co zjeść na obiad. Trzy


osoby wolą chińszczyznę, a dwie pozostałe - pizzę.

Zgodnie z zasadami "demokracji" trzy osoby stanowią


większość, więc cała piątka musi zjeść chińszczyznę na
wynos, w tym dwie osoby, które wolały pizzę.

W ramach "zgody" trzy osoby, które chciały zjeść


chińszczyznę na wynos, dostały ją, a dwie, które chciały
pizzę, dostały pizzę.

Na tym polega różnica.

Nigdy nie oszukuj się, że w jakimkolwiek systemie opartym


na NIELEGALNEJ "demokracji" powszechne jest coś
innego niż korupcja. Byłoby to niemożliwe (z definicji).

17
Ale - gdyby wszystko opierało się wyłącznie na ZGODZIE
- nic by nie działało!

Tesco, Sainsbury's, Waitrose, ASDA, Somerfield's, Morissons,


Automobile Association, Royal Automobile Club, Green Flag,
Poundland, Iceland, Lidl, wszystkie sklepy na głównych
ulicach, wszystkie sklepy na wsiach ... prawie wszystko w
Internecie (np. eBay, Amazon, BT, Virgin, Talktalk itd.) itd.
itd. itd. ... wszystkie stacje benzynowe, warsztaty
samochodowe itp. ...

... WSZYSTKIE DZIAŁAJĄ WYŁĄCZNIE NA


ZASADZIE "ZGODY".

Chcesz mi powiedzieć, że one nie działają?

Nikt nie jest zmuszany do prowadzenia interesów z żadną z


tych organizacji. Użytkownik sam WYBIERA (poprzez
ZGODĘ), od kogo i co chce kupić.

Żadna z tych organizacji nie jest zmuszana do prowadzenia


działalności gospodarczej i służenia klientom. Robią to
wyłącznie w oparciu o swoją WOLNOŚĆ do prowadzenia
takiej działalności.

W rzeczywistości - jeśli ich zapytasz - wszyscy


powiedzą ci, że udaje im się działać pomimo "dyktatu
(demokratycznego!) rządu"!

Proszę mi nie mówić, że "nic nie działa wyłącznie za zgodą".


To wszystko jest wokół ciebie. Wystarczy tylko otworzyć
oczy ... i "pomyśleć".

18
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Ale - potrzebujemy rządu... ponieważ ludziom nie


można ufać, jeśli ktoś nie narzuca im zasad!

Jest to oczywista nieprawda. Wolny rynek" - prawa podaży i


popytu - narzucają zasady, których wszystkie wymienione
wcześniej organizacje MUSZĄ przestrzegać, aby przyciągnąć
"klientów".
- a co za tym idzie, utrzymać się na rynku.

Jak już pisałem - udaje im się to pomimo "jednostronnie


narzuconych" arbitralnych przepisów wydanych przez "rząd".

Ponadto w Zjednoczonym Królestwie (i w dawnych


koloniach) mamy najcenniejszą koncepcję, zwaną
angielskim prawem zwyczajowym.

Angielskie prawo powszechne obejmuje wszystkie pojęcia


sprawiedliwości i honoru, które zostały nam przekazane na
przestrzeni wieków. Angielskie prawo powszechne opiera
się na zwyczajach i tradycjach naszych przodków, a
mówiąc prościej - jest wyrazem czystego zdrowego
rozsądku.

Mamy też system sądowniczy, który wykorzystuje angielskie


prawo zwyczajowe do rozstrzygania sporów, takich jak
pomówienia i oszczerstwa, oraz do orzekania o winie lub
niewinności osoby oskarżonej o popełnienieprzestępstwa, za pomocą
drobnej ławy przysięgłych złożonej z 12 zwykłych ludzi. (I
choć prawdą jest, że mechanizm ten nie jest w 100%
doskonały
- być może dlatego, że ludziom nie można w pełni ufać? Nikt
nigdy nie wymyślił niczego lepszego i bardziej
konsekwentnego w utrzymaniu sprawiedliwości. Mechanizm
Drobnej Ławy Przysięgłych okazał się nieskończenie lepszy
od jakiegokolwiek sędziego czy ławy sędziowskiej - pod
19
względem honoru, uczciwości i prawości).

Ale - to nie wszystko, prawda?

20
Skąd w ogóle wzięło się pojęcie "rząd"?

Kto tak naprawdę tworzy "rząd"? Odpowiedź

brzmi, oczywiście, "posłowie do Parlamentu".

A skąd pochodzą ci posłowie do Parlamentu?

Odpowiedź brzmi, oczywiście, "ludzie".

'Ludzie (...), którym (najwyraźniej) (...) nie można ufać'.

A więc system jest taki: Wziąć "ludzi, którym nie można


ufać" (w rzeczywistości tych, którzy są generalnie najmniej
godni zaufania ze wszystkich ...) ... i umieścić ich na
stanowisku, dzięki któremu będą ustalać zasady, których
wszyscy inni będą musieli przestrzegać?

I... oczekujesz, że ten system będzie działał? Bez ogromnej


korupcji?

21
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Czy ktoś inny może "przyłączyć się" do klubu bez


twojej zgody?

Nie - oczywiście, że nie mogą. Ponieważ naruszyłoby to


Zasadę Samodzielności/Suwerenności.

Jeśli jestem suwerenem, to tylko ja mogę decydować, do


których "klubów" chcę wstąpić, a te kluby zdecydują, czy
przyjmą mnie na członka, czy nie.

Stosując tę zasadę do roku 1973, możemy zauważyć, że


premier (w tamtym czasie) Edward Heath przystąpił do
Wspólnego Rynku Europejskiego (jak go nazywano) ... ALE
NIE UCZYNIŁ TEGO NIKT W ZJEDNOCZONYM
KRÓLESTWIE, ponieważ Ted Heath nie miał prawa
"przyłączać" innych do "klubu" bez ich wyraźnej zgody.

A o taką zgodę nigdy wyraźnie nie proszono.

Nikogo nigdy nie zapytano konkretnie, czy chce się ubiegać o


przyjęcie do "klubu" z siedzibą w Brukseli (i Strasburgu), czy
też nie.

Ludzi pytano tylko o to, czy Czy chcą być nadal członkami
"klubu" z siedzibą w Brukseli na (a) pierwotnych warunkach
czy (b) warunkach renegocjowanych. Pytanie to zostało
zadane w 1975 roku w odniesieniu do "klubu", do którego
ludzie nigdy nie zgodzili się wstąpić.

A potem, w 2016 roku, zapytano ludzi, czy chcą WYJŚĆ z


"klubu" z siedzibą w Brukseli, mimo że nigdy SPECJALNIE
nie wyrazili zgody na przystąpienie do niego.

Co więcej, ja sam nigdy nie ubiegałem się o przyjęcie do


żadnego "klubu" działającego przy gmachu Parlamentu w
22
Westminsterze. Ale...

23
W jakiś sposób - najwyraźniej zostałem "przyłączony", tak że
(najwyraźniej) obowiązują mnie "zasady tego klubu" (które
nazywają "ustawodawstwem", "statutem" itp. Nakładają one
na mnie obowiązek bez mojej zgody, co narusza moją samo-
własność/suwerenność. Ale nikogo to nie obchodzi - oprócz
mnie.

Chociaż tak naprawdę wszyscy się o to troszczą. Nie o mnie,


ale o siebie. Nie zdają sobie jednak sprawy z informacji
zawartych w tej książce, która wyjaśnia przyczyny bałaganu
znanego jako "System".

I w przeciwieństwie do "antydemokratycznej" Unii


Europejskiej w Brukseli, która zapewniła mechanizm zwany
"Artykułem 50", umożliwiający członkom klubu rezygnację z
członkostwa, "klub" zarządzany z Westminsteru nie ma nawet
na tyle uczciwości i rzetelności, by zapewnić jego
odpowiednik. Tak więc - najwyraźniej - gdy już jesteś "w"
klubie westminsterskim (mimo że nigdy nie starałeś się o
członkostwo), nie możesz się z niego "wypisać" - nie możesz
uciec. Demokracja jest tak CUDOWNA, że nie da się od niej
uciec!

24
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Dlaczego więc "Parlament" jest NIELEGALNY?

Czy można dać komuś innemu coś, czego się nie posiadało?

Cóż ... możesz spróbować ... ale daleko nie zajdziesz.


Zostaniesz oskarżony o kradzież.

Zatem, kiedy głosujesz (w ramach mechanizmu


demokratycznego), co właściwie robisz i co możesz
przekazać temu, na kogo głosujesz? Cóż, to, co robisz, to
przekazanie praw, które posiadasz, komuś innemu, kto - masz
nadzieję - zrozumie Twój punkt widzenia i wykorzysta
przekazane prawa dla Twojej osobistej korzyści.

ALE ... mówisz również (i o tym zapominasz): "W moim


pragnieniu uzyskania tego, czego chcę, nie dbam o
ewentualne szkodliwe skutki, jakie mój wybór może mieć dla
suwerenności innych. W gruncie rzeczy, tak długo, jak ja chcę
osiągnąć swój cel, oni mogą iść do piekła, co mnie to
obchodzi".

OK ... więc zakładając, że nie obchodzi Cię, co się stanie z


ludźmi, którzy - z całkowicie uzasadnionych powodów - nie
zgadzają się z Tobą ... osiągasz swój cel, jakim jest wybranie
wybranego przez siebie Przedstawiciela (posła do Parlamentu,
Rady Lokalnej itp.).

Jakie prawa przysługiwały Ci w pierwszej kolejności, np.


mogłeś przekazać je swojemu posłowi lub lokalnemu
radnemu?

Czy masz prawo do wolności słowa? Tak, masz. Jest to więc


prawo, które posiadasz i które możesz przyznać komuś
innemu - komuś, kto według Ciebie może lepiej niż Ty sam
wykonywać swoją pracę - broniąc swojego punktu widzenia.
25
Co jeszcze? Czy masz prawo do "tworzenia prawa"? Do
ustanawiania zasad, których inni MUSZĄ przestrzegać (w
przeciwnym razie grozi im grzywna, więzienie itp.)? Nie ...
nie masz, prawda? Nie masz takiego prawa ... i nie znasz
nikogo, kto mógłby twierdzić, że urodził się z takim prawem.

Czy masz prawo zabierać własność innych osób (ich


pieniądze) bez ich wyraźnej zgody? Nie ... nie masz, prawda?
Nie masz takiego prawa ... i nie znasz nikogo, kto mógłby
twierdzić, że urodził się z takim prawem...
Dobrze wiesz, że takie działania nazywane są "kradzieżą", czyli
"kradzieżą".

Są to więc prawa, których nie można przekazać


wybranemu Przedstawicielowi.

A czy zanim zostali wybrani (demokratycznie), posiadali te


dodatkowe prawa? Nie, nie mieli ... byli zwykłymi ludźmi -
jak wszyscy inni - kiedy byli po prostu "kandydatami" na
karcie wyborczej.

Można więc rozsądnie argumentować, że ci posłowie do


Parlamentu NIE MIELI "PRAWA DO TWORZENIA
USTAW" ANI "PRAWA DO ZABIERANIA PRAWA DO
WŁASNOŚCI LUDZKIEJ BEZ ZGODY", ZANIM
ZDOBYLI SWOJE MIEJSCE W Westminsterze.

Widzimy, skąd wzięło się prawo do wolności słowa, ale skąd


wzięło się "prawo do tworzenia prawa" i "prawo do
zabierania cudzej własności bez zgody"?

26
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Czy dlatego, że "uzyskali większość" - aby odebrać sobie


mandat? Z matematycznego punktu widzenia zero
pomnożone przez dowolną liczbę nadal jest równe zeru.
Zatem jakakolwiek była ich większość, nie ma to znaczenia.
Ponieważ "prawo do tworzenia prawodawstwa" i "prawo do
zabierania ludziom ich własności bez zgody" wynosiło
ZERO, a więc pomnożenie przez nie "jakiejkolwiek
większości" ... nadal wynosiło ZERO.

Nadal nie możemy ustalić, skąd wzięło się "Prawo do


tworzenia przepisów prawnych" i "Prawo do zabierania cudzej
własności bez zgody", dzięki którym posłowie mogliby
LEGALNIE (i MORALNIE) "Tworzyć przepisy prawne"
(których wszyscy MUSZĄ przestrzegać, pod groźbą pewnego
rodzaju "przemocy" za ich nieprzestrzeganie) i "Zabierać
cudzą własność bez zgody" ... bez uznawania tego za
"kradzież"?

Jeśli nie wiesz, jak odpowiedzieć na to pytanie, to ja też!

Właściwie to kłamię. Nie jestem w najmniejszym stopniu


zagubiony w poszukiwaniu odpowiedzi. Wiem dokładnie,
skąd pochodzą te prawa. Prawidłowa odpowiedź brzmi: w
roku 1295 lub mniej więcej wtedy, gdy powstały pierwsze
parlamenty, prawa te były - i nadal są - wyssane z powietrza.

Innymi słowy... te prawa w rzeczywistości nie istnieją.

Ale ... są one używane każdego dnia - bez zastanowienia - na


całym świecie.

Nic dziwnego, że w Wielkiej Brytanii - i na całym


świecie - panuje taki bałagan!

Grupy ludzi, nazywające siebie "parlamentami" i


27
"kongresami", tworzą prawa zupełnie z niczego.

28
(Nieżyjący już Lord Denning - sędzia Sądu Najwyższego o
poważnej reputacji - powiedział kiedyś: "Nie można zbudować
czegoś z niczego". Odnosił się on do faktu, że wszystko, co
opiera się na nieważnym zarządzeniu, jest również z natury
nieważne, ale to samo można z łatwością zastosować do
"parlamentów" - jak w pełni wyjaśniono powyżej. Jasne -
można zbudować "Parlament" z niczego... ale nie można
uczynić go LEGALNYM).

Najbardziej niedorzeczną rzeczą, jaką można usłyszeć od


niektórych ludzi - zwłaszcza prawników, sędziów, polityków
itd. - jest stwierdzenie, że "Parlament jest suwerenny". To
stwierdzenie jest tak głupie, że aż nie do pojęcia. Parlament"
nie jest nawet LEGALNY, więc nie może być "suwerenny"!

TYLKO "NARÓD" - KAŻDY Z NAS - JEST


SUWERENEM.

29
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Dlaczego więc "rząd" jest NIELEGALNY?

Ponieważ sama definicja "rządu" NATYCHMIAST


podważa MORALNOŚĆ zasady nieagresji.

Rząd" jakiejkolwiek wielkości, typu czy natury.


Ponieważ "rządzenie" natychmiast przeczy
MORALNOŚCI zasady nieagresji.

Ponieważ "rządzić" oznacza:

(A) ustanawiać zasady, które MUSZĄ być


przestrzegane przez wszystkich (niezależnie od
tego, czy takie zasady rzeczywiście obowiązują, czy
nie), oraz

(B) GROZIĆ, ŻE WPROWADZI "jakiś rodzaj"


DESTRUKCYJNEJ SIŁY (np. "przemocy"), jeśli
zasady nie będą przestrzegane. (Może to być grzywna,
więzienie lub obie te kary).

Tak więc (B) - nieodłącznie związane z "rządzeniem" -


obejmuje kary zawarte we wszystkich ustawach
parlamentarnych, które natychmiast naruszają
MORALNOŚĆ zasady nieagresji. Każdy, kto z
jakiegokolwiek powodu może się z nią nie zgodzić, jest
automatycznie zagrożony.

Rządzenie" jest niemożliwe bez WSPÓŁDZIAŁANIA.

Wracając do pierwotnego przykładu, gdyby ci, którzy chcieli


pizzę, po prostu wyszli z domu i kupili pizzę, podczas gdy
demokratyczna decyzja dotyczyła chińskich dań na wynos, to
zjadacze pizzy zostaliby ukarani grzywną. Tak właśnie działa
"rząd" i "demokracja" (lub, oczywiście, ściśle rzecz biorąc,
30
NIE DZIAŁA!).

31
Tak więc jednym z aspektów Korzeni Zła jest
podwójna nielegalność "demokracji" i "rządu".

Jest jednak jeszcze jeden bardzo ważny i


nieodłącznie z nim związany aspekt.

32
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Pieniądze

Gotówka" to banknoty i monety. Gotówka" nie może być


"pieniądzem" z tego prostego powodu, że około 93%
wszystkich "pieniędzy" to po prostu liczby w komputerowych
bazach danych. I jako takie nie są monetami ani banknotami.

Pieniądze" mogą być ZAMIENIONE na monety i banknoty


("gotówkę") przez banki i inne instytucje finansowe. Ale 93%
z nich nigdy nie jest przeliczane.

Gotówka" nie jest też "pieniądzem", ponieważ jest


PRAWDZIWA, a "pieniądz" NIE jest prawdziwy.

Pieniądze" to "kredyt" (lub "debet"). Jest to oczywiste w


każdej księdze lub bilansie.

Definicja słowa "kredyt" brzmi: "Wiara pokładana w


czymś". (Look it up).

Pieniądze" to zatem nic innego jak "wiara w coś". Dokładnie


tak samo jak każda religia. (I może warto tu zaznaczyć, że
człowiek ma swobodę wyboru, czy chce wierzyć w jakąkolwiek
religię, czy nie - zgodnie z własnym sumieniem).

Monety i banknoty to realne, fizyczne przedmioty,


które REPREZENTUJĄ tę "wiarę".

Nie są one tą "wiarą", są jedynie jej


PRZEDSTAWIENIAMI.

Dzieje się tak dlatego, że "wiara" jest wyobrażeniem. Ideą.


Koncepcją. Przekonanie. (Look it up)

33
Monety i banknoty to nic innego jak żetony systemu
monetarnego/wierzeń, dzięki którym te "wierzenia" mogą być
wygodnie przekazywane w świecie fizycznym.

Ponieważ jednak "pieniądze" to nic innego jak wiara, nie


wiadomo, jak ktokolwiek mógłby twierdzić, że został jej
"pozbawiony". Tak samo jak ktoś mógłby twierdzić, że został
"pozbawiony wiary religijnej", ponieważ oba te pojęcia są
dokładnie takie same.

Obietnica, wydrukowana na banknocie Banku Anglii, jest


bezsensowna, bezwartościowa i bezwartościowa. Z tego
prostego powodu, że "obiecuje zapłacić" (na przykład)
"sumę 10 funtów".

Ale "suma 10 funtów" to nic innego jak wyobrażenie


"kredytu".

Zatem "suma 10 funtów" nie istnieje w świecie fizycznym.


Nikt nigdy nie widział "sumy 10 funtów" i nigdy nie
zobaczy, bo ona po prostu nie istnieje.

Wszystko, co istnieje, to kawałki papieru, które obiecują


zapłacić tę nieistniejącą kwotę na żądanie. Obietnica, która
nigdy nie została, nie może zostać i nie zostanie spełniona.
Ponieważ materiał źródłowy to po prostu wiara. Przekonanie,
które w gruncie rzeczy jest całkowicie zbędne. Równie dobrze
Bank Anglii mógłby obiecać, że na końcu tęczy jest garnek
złota - a przecież ich obietnice robią różnicę.

Ponieważ cała "idea" "waluty" jest jednym wielkim


oszustwem. Wielką iluzją, która od wieków, od momentu jej
powstania, mydli oczy wszystkim mieszkańcom tej planety.

Jeśli jedna osoba ma urojenia, nazywa się to "obłędem".

34
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Jeśli 7 miliardów ludzi (w chwili pisania tego tekstu) ma


takie samo złudzenie, to nazywa się to "pieniądzem".

Banknot to nic innego jak weksel własny. Nieopatrzony datą


jednostkowy dług publiczny. Jest zatem "wart" tyle samo, co każdy
weksel własny/IOU napisany przez kogokolwiek, czyli
dokładnie NIC. W rzeczywistości weksel własny napisany
przez kogoś innego ma zwykle większy rozmiar, a co za tym
idzie - większą "wartość" w "papierze" (ponieważ zawiera
więcej włókien drzewnych).

Koncepcja "pieniądza" ma tylko jeden cel. ABY CIĘ


KONTROLOWAĆ. Trzymać nos przy korycie lub przy
kamieniu do mielenia mięsa. Trzymać cię w więzieniu z
niewidocznymi kratami. Więc jesteś w więzieniu, ale nie
zdajesz sobie z tego sprawy, bo nie widzisz krat. W
więzieniu umysłu.

Jednak to absurdalne "przekonanie" w praktyce nie


wnosi absolutnie nic, poza generowaniem "chciwości".

(Jeśli potrzebny jest wartościowy system przekonań,


spróbujmy "honoru", "uczciwości", "otwartości",
"szczerości", "szacunku" itd. Te wyobrażenia są warte o wiele
więcej niż chciwość, przebiegłość, zastraszanie i znęcanie się,
które to cechy tworzy religia pieniężna).

W Biuletynie Kwartalnym z 2008 r. Bank Anglii opublikował


wypowiedź, w której zauważył, że "banki zarabiają
'pieniądze', 'wypisując sobie czeki'".

Biuletyn informacyjny
Strona = 103 Wersja
PDF Strona = 105
35
Akapit dolny po lewej stronie:

36
Fragment: "...banki udzielają kredytów, powiększając po
prostu rachunek bieżący klienta, który może być wypłacony,
gdziekolwiek kredytobiorca sobie zażyczy, a bank "wystawia
czek na siebie". Oznacza to, że banki udzielają kredytów,
kreując pieniądze".

37
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Odsetki

Pozwolę sobie powtórzyć ten ostatni cytat:

"(...) banki udzielają kredytów, powiększając po prostu


rachunek bieżący klienta, który może być wypłacony,
gdziekolwiek kredytobiorca zechce, a bank "wystawia czek
na siebie". Oznacza to, że banki udzielają kredytów,
kreując pieniądze".

Bank Anglii wyjaśnia, w jaki sposób powstaje "pieniądz"


(w jaki sposób "nowy pieniądz" jest tworzony z powietrza).

Dzieje się tak zawsze, gdy ktoś zaciąga kredyt (np. używa
karty kredytowej lub zaciąga kredyt hipoteczny).

A wytworzone "pieniądze" trafiają do ogólnej podaży


pieniądza.

Tak więc ... jest on tam - w podaży pieniądza - po to, by


pożyczkobiorca go "znalazł" (pracując na niego lub w inny
sposób - np. inwestując) i spłacił pożyczkę.

Taki jest więc podstawowy mechanizm. I - w obecnej


formie - mógłby działać.

Pominęliśmy jednak jeden istotny aspekt... zwany


"zainteresowaniem".

Kredytobiorca musi nie tylko znaleźć "pierwotnie


utworzone pieniądze" na spłatę kredytu, ale także
dodatkową kwotę na pokrycie tzw. odsetek.

A pytanie - ignorowane przez WSZYSTKICH - brzmi:


SKĄD POCHODZĄ "NOWE PIENIĄDZE" - NA
38
POKRYCIE "ODSETEK"?

39
Pożyczona kwota kapitału trafia do podaży pieniądza, a zatem
(teoretycznie) może zostać znaleziona przez pożyczkobiorcę i
spłacona. ALE W JAKI SPOSÓB KWOTA ODSETEK - która
jest
dodatkowo do Kwoty Kapitału - trafić do Podaży Pieniędzy
(tak, aby można ją było znaleźć i uwzględnić w spłatach)?

Czy Kwota Odsetek jest tworzona - wraz z Kwotą


Kapitału - w momencie tworzenia Pożyczki?

Nie... nie jest.

TO NIE MOŻE BYĆ.

TO NIGDY NIE MOŻE BYĆ.

Ile byś stworzył - w momencie zaciągania kredytu? Nie masz


pojęcia, ponieważ stopy procentowe często ulegają wahaniom.

A nawet jeśli udałoby się stworzyć nowe pieniądze na


spłatę odsetek - KTO by je spłacał?

Komu mógłbyś je wypłacić?

Czy sądzisz, że jest "ktoś", kto odbiera wszystkie nowe


pieniądze z odsetek i w jakiś sposób "wprowadza" je do
podaży pieniądza - tak aby ciężko pracujący pożyczkobiorcy
mogli je znaleźć?

Cóż... nie ma nikogo takiego. To niemożliwe.

Więc ... czy mogę to powiedzieć, proszę?

NIGDY W HISTORII LUDZKOŚCI, NIGDZIE


NA ŚWIECIE, NIE ZDARZYŁO SIĘ - ANI NIE

40
MOGŁO SIĘ ZDARZYĆ
- JAKĄKOLWIEK KWOTĘ - KIEDYKOLWIEK
BYŁY

41
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

WRAZ Z KAŻDĄ POŻYCZKĄ TWORZONY


JEST FUNDUSZ, KTÓRY ZAPEWNIA
ŚRODKI NA SPŁATĘ ODSETEK.

I naprawdę musicie się bardzo mocno zastanowić


nad tym poprzednim stwierdzeniem, aż do
momentu, gdy do was dotrze.
Ale... Pożyczkobiorcom udaje się znaleźć
wystarczającą kwotę na spłatę pożyczek.

A więc ... skąd się biorą kwoty odsetek?

Istnieją trzy odpowiedzi: (a) rabowanie Piotra, aby zapłacić


Pawłowi, (b) ciągłe tworzenie nowych pieniędzy poprzez
nowe pożyczki oraz (c) zastrzyki "pieniędzy" wolnych od
długu poprzez dotacje, zasiłki itp.

Okradanie Piotra, aby zapłacić Pawłowi" to to samo, co


stwierdzenie, że kredytobiorcy stają się bankrutami, a ich
domy zostają ponownie przejęte.

Jest to dość brutalny sposób tworzenia kwot odsetek.

Ciągła kreacja nowych pieniędzy za pomocą nowych


kredytów, w tym kart kredytowych, przyczynia się do
powstawania dodatkowych "pieniędzy", które są
przeznaczane na pokrycie odsetek. Wyjaśnia to desperacką
nagonkę na oferowanie kart kredytowych wszystkim i
wszystkiemu.
Jest to jednak dość niemądre, ponieważ ta metoda powoduje
jeszcze większe zapotrzebowanie na odsetki w późniejszym
czasie, a więc ostatecznie jest - "arytmetycznie" - przegraną
sprawą.
42
Łagodny" i "rozsądny" sposób polega na zastrzykach pieniędzy
wolnych od długów w postaci dotacji, zasiłków itp. Na
przykład, stary

43
emerytury (w Wielkiej Brytanii), zasiłki na paliwo w okresie
zimowym (Winter Fuel Payments), zasiłki na podatek lokalny
(Council Tax) i zasiłki mieszkaniowe (Housing Benefits),
zasiłki dla osób poszukujących pracy (Jobseeker's Allowance)
itp.

A CO ZA TYM IDZIE, IM WIĘCEJ OSÓB BĘDZIE


UBIEGAĆ SIĘ O ZASIŁKI, TYM ŁATWIEJ BĘDZIE
SPŁACAJĄCYM KREDYTY HIPOTECZNE ZNALEŹĆ
DODATKOWE ŚRODKI NA SPŁATĘ ODSETEK.

A więc ... pozdrówmy wszystkich emerytów, "wyłudzaczy" i


"wyłudzaczy zasiłków"! Wykonują oni naprawdę wspaniałą
pracę w imieniu każdego, kto ma kredyt, hipotekę lub kartę
kredytową! Ponieważ są oni odpowiedzialni za "delikatny
zastrzyk" wolnych od długów "pieniędzy" do obiegu ..., które
pomagają pokryć kwoty odsetek od kredytów - a przede
wszystkim hipotek - spłacanych ponownie.

(Pod warunkiem, że Powodowie wydadzą otrzymane


fundusze, a nie tylko je zgromadzą!).

Oczywiście zawsze przy założeniu, że "dobrze" jest wspierać


szalone i absurdalne zło "religii pieniądza" (do czego
wszyscy jesteśmy zmuszani, dopóki nie uświadomimy sobie,
że to wszystko jest zupełnie niepotrzebnym oszustwem).

Czytelnik może pamiętać, że "pieniądze" napływają do


Wielkiej Brytanii z zagranicy, gdy brytyjska firma
sprzedaje produkt za granicą. I być może klienci płacą w
funtach szterlingach lub w innej walucie.

Wszystkie funty szterlingi, którymi zapłacono za towary lub


usługi za granicą, to "stare pieniądze", które opuściły podaż
pieniądza w przeszłości, gdy brytyjska firma kupiła
zagraniczny produkt i zapłaciła za niego w funtach
44
szterlingach. Tego rodzaju "pieniądze" mogą bardzo dobrze
pobudzić całą gospodarkę brytyjską, ale nie wspierają one w
żaden sposób "pieniędzy" BEZ DŁUGÓW, które są

45
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

wymagana do obsługi płatności odsetkowych, ponieważ


pierwotnie została utworzona na podstawie pożyczki.

Jeśli towary i usługi są sprzedawane za granicą i opłacane w


innej walucie, to będzie to "stary pieniądz", który znalazł się w
obiegu poza granicami danego kraju i wraca do niego.
Ponownie, wykreowany za granicą na podstawie pożyczki
LUB wykreowany jako "nowy pieniądz", ALE W TEN SAM
SPOSÓB, KTÓRY ZOSTAŁ JUŻ OPISANY (tzn. trzy
metody, które zostały wyjaśnione powyżej).

Po prostu dlatego, że nie ma innej możliwości.

Dlatego tylko "nowe pieniądze" napływające z zagranicy, które


zostały utworzone BEZ DŁUGÓW, pomagają w spłacie
odsetek od kredytów i pożyczek hipotecznych. Dokładnie te
same argumenty mają zastosowanie w każdym miejscu na
świecie.

46
Pieniądze bez długów

W 1694 r. ówczesny "rząd" napisał Kartę Królewską i


upoważnił ówczesnego monarchę (Wilhelma III) do
podpisania jej w formie aktu prawnego.

Na mocy Karty utworzono Bank Anglii i powierzono mu


zadanie "tworzenia pieniądza".

Zgodnie z zasadami logiki, racjonalności i rozsądku ...


jeśli "rząd" mógł "upoważnić" Bank Anglii do
"tworzenia pieniędzy" ... to "rząd" musiał mieć
możliwość "tworzenia pieniędzy" samemu.

Nie można przekazać prawa, którego się samemu nie

posiada. Wszystko to już przerabialiśmy!

Ale cofnijmy się na chwilę. "Nie możesz przekazać prawa,


którego sam nie posiadasz". Ale jest też następstwo, które
brzmi następująco: "Jeśli uda ci się przekazać prawo, to
znaczy, że musiałeś je najpierw posiąść".

Rozważamy teraz "Prawo do tworzenia pieniądza". Pytanie


brzmi: "Kto ma prawo do tworzenia pieniądza"?

A jedyna logiczna, racjonalna i rozsądna odpowiedź na to


pytanie - skoro "pieniądze" to nic innego jak "wiara w coś"
- brzmi: KAŻDY.

Ale gdyby tak było, to nie działałby jako żaden mechanizm.


Gdyby każdy mógł je po prostu wymyślać (z niczego), kiedy i
jak tylko tego potrzebuje.

Ale musimy być konsekwentni.

47
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Zatem odpowiedź na pytanie: "Kto ma prawo tworzyć


pieniądze?" brzmi: KAŻDY albo NIKT.

I to jest właśnie logika, przesłanki i rozumowanie, których tu


używamy. Twierdzimy, że skoro "rząd" mógł umożliwić
Bankowi Anglii "kreację pieniądza", to "rząd" musiał być w
stanie sam "kreować pieniądz". Na podstawie tego, że albo
zarówno Bank, jak i "rząd", albo ŻADEN Bank ani żaden
"rząd".

Niemniej jednak wynik powyższej analizy jest taki, że idea


"zadłużania się rządu" (...) jest czystą, kompletną i
całkowitą BZDURĄ!

Rząd" nigdy nie musi "pożyczać", ponieważ zawsze ma


możliwość po prostu "TWORZYĆ".

Co więcej, pomysł, by "rząd wydawał pieniądze


podatników", jest absurdalny, ponieważ "rząd" jest w stanie
TWORZYĆ tyle, ile kiedykolwiek potrzebuje wydać.

Fakt ten sprawia, że wszystkie podatki dochodowe, podatek


lokalny, podatek drogowy i abonament telewizyjny są
całkowicie zbędne.

A w każdym razie "funt szterling" (waluta brytyjska) jest


funkcją "rządu"!

A ponadto, skąd jeszcze na świecie wzięłyby się funty


szterlingi?

Unia Europejska? Nie - oni używają euro.

Stany Zjednoczone? Nie... używają dolara


48
amerykańskiego.

49
Bank Światowy czy Bank Rozrachunków
Międzynarodowych? Dlaczego mieliby się interesować
funtami szterlingami - w przeciwieństwie do wszystkich
innych walut na świecie? Nie... Bank Anglii już nam
powiedział, jak powstają "pieniądze" i skąd się biorą... "Banki
tworzą je z powietrza"... a zatem "Rządy mogą je tworzyć z
powietrza"!

DLATEGO NIGDY NIE MA I NIE BYŁO POTRZEBY


ZACIĄGANIA POŻYCZEK PRZEZ RZĄD.

W rzeczywistości przyznają to - w okrężny sposób -


mówiąc, że "pożyczają od Banku Anglii, sprzedając mu
Treasury Notes".

Ale - najwyraźniej - stworzenie tych "banknotów skarbowych"


(aby zapłacić za rzeczy ... takie jak pielęgniarki, lekarze,
policjanci, itp.)

Natomiast w rzeczywistości wystarczy wpisać kilka liczb do


komputerowej bazy danych (w dzisiejszych czasach).

W ten sposób "rząd" tworzy emerytury i finansuje takie


instytucje, jak państwowa służba zdrowia, zasiłki dla osób
poszukujących pracy itd. Robiąc to, co robią banki - tworząc
"pieniądze" z powietrza. Robią to cały czas.

50
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Korzeń(i) "zła

W tym momencie zidentyfikowaliśmy niektóre z


podstawowych korzeni "zła".

NIELEGALNOŚĆ "Demokracji", "Parlamentu" i "Rządu" -


silnie powiązana z absurdalnym idiotyzmem Religii
Przekonań Pieniężnych - a wszystko to opakowane w
naiwność tych, którzy mówią absurdalne rzeczy, takie jak
"Trzeba tego przestrzegać, bo takie jest prawo! ", przy
naiwnym założeniu, że ktoś, kto twierdzi, że "tworzy zasady,
których wszyscy muszą przestrzegać", mógłby mieć prawo do
robienia takich rzeczy!

Całość jest ogromną cieplarnią sprzyjającą chciwości i


korupcji na skalę, którą właściwie trudno sobie wyobrazić.

W ten sposób uzyskaliśmy odpowiedź na pytanie: "Czym jest


Korzeń?".

Teraz musimy odpowiedzieć na pytanie: "Co możemy z tym


zrobić?".

W takim razie najważniejsze, co należy zrobić, to "czego

nie robić". NIE GŁOSUJ. NIGDY NIE GŁOSUJ.

NAWET NIE REJESTRUJĄ SIĘ, BY GŁOSOWAĆ.

Kiedy nadeszły koperty informujące Autora, że "Zgodnie z


prawem Autor nie może zignorować tego listu i MUSI na
niego odpowiedzieć ... ponieważ Twój głos się liczy" ...
Autor NIE OTWIERA LISTU. Zamiast tego odpisuje na
kopercie: "NIE MA ŻADNEGO WSPÓLNEGO PRAWA,
KTÓRE WYMAGA OD MNIE UDZIAŁU W
51
JAKICHKOLWIEK PROCESACH POLITYCZNYCH" ... i

52
zaznacza na nim napis "POWRÓT DO WYSYŁKI".
Następnie jest ona ponownie wrzucana do najbliższej
skrzynki na listy.

W chwili pisania tego tekstu, po otrzymaniu kilku takich


listów, autor nie otrzymał jeszcze żadnej fizycznej, następczej
wizyty. Jeśli i kiedy dojdzie do osobistej wizyty, autor
przygotował kartkę papieru do rozdania. Wyjaśnia, że Autor
jest Anarchistą i dlatego nie bierze udziału w żadnym procesie
politycznym, dokładnie w taki sam sposób, jak ma "religijne"
sumienie, tzn. Anarchia jest tak samo moją religią, jak np.
chrześcijaństwo jest dla innych.

Poniżej zamieszczamy kopię zawiadomienia:


Europejska Konwencja Praw
Człowieka, Artykuł 9 - Sumienie i
religia

Zapewnia prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania.


Obejmuje ono wolność zmiany religii lub przekonań oraz
uzewnętrzniania religii lub przekonań poprzez
uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i
uczestniczenie w obrzędach, z zastrzeżeniem pewnych
ograniczeń, które są "zgodne z prawem" i "konieczne w
społeczeństwie demokratycznym".

Dotyczy to następujących przypadków:

Kokkinakis przeciwko Grecji [1993] ECHR 20


Universelles Leben e.V. przeciwko Niemcom [1996] )app. No.
29745/96) Busicarini i inni przeciwko San Marino [1999] ECHR 7
Pichon i Sanjous przeciwko Francji [2001] ECHR
898 Leyla Sahin przeciwko Turcji [2004] ECHR299
Leela Forderkreis E.V. i inni przeciwko Niemcom [2008]
ECHR Lautsi przeciwko Włochom [2011] ECHR 2412
S.A.S. przeciwko Francji [2014] ECHR 695
53
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Jako anarchista, moje sumienie nie


pozwala mi brać udziału w jakiejkolwiek
formie procesu politycznego, co
wyklucza głosowanie, a nawet
rejestrację do głosowania.

Moje działania są całkowicie


BEZPIECZNE, a więc "zgodne z prawem
kraju".

Głosowanie nie może być "niezbędne w


społeczeństwie demokratycznym",
ponieważ to "społeczeństwo
demokratyczne" zawsze funkcjonowało
bez stuprocentowego głosowania.
Każdy, kto jest gotów stwierdzić, że
"Twój głos się liczy", jest albo
nieuleczalnie naiwny, albo całkowicie
głupi.

Trzymajcie się jak kleju zasady nieagresji i odmawiajcie


odtąd udziału w jakichkolwiek procesach czy rytuałach
politycznych.

Gdyby wystarczająca liczba ludzi powiedziała swojemu


"rządowi": "Widzimy, kim jesteście - BARDZO
NIELEGALNYM i NICZYM. I od tej pory będziemy was
całkowicie IGNOROWAĆ" ... wtedy "Rząd" uschnąłby i
54
obumarł na pnączach, tak jak każda roślina czy krzew.

Ale "rządowi" to się nie podoba. Nie może znieść bycia


zignorowane. Ponieważ nie opiera się na LEGITYMACJI

55
'Żyj i pozwól żyć'. Opiera się ona na NIELEGALNYCH
zasadach dyktatury w przebraniu "demokracji".

Cały wasz "aktywizm" (np. składanie petycji, demonstracje)


nie prowadzi do niczego innego, jak tylko do tego, że NASI
ludzie mogą się z was śmiać za plecami. Oni uwielbiają tę
sytuację, ciesząc się, że wyprano Wam mózgi, myśląc, że te
działania są jedyną możliwością. To, a także "głosowanie" (o
czym była już mowa).

Wiedzą, że marnując czas, energię i zasoby na "aktywizm", w


końcu się wyczerpiesz i nie osiągniesz dokładnie nic. Na
pewno nie zrobisz nic, by odzyskać kontrolę nad własnym
krajem... i własnym życiem!

Sztuczka" - jeśli w ogóle istnieje - polega na tym, by zdać


sobie z tego sprawę. I uświadomienie sobie, że w
rzeczywistości masz dużo większe możliwości. Wszystko,
co musisz zrobić, to uwolnić się z psychologicznego
"więzienia", w którym zostałeś umieszczony (przez
"edukację", która w rzeczywistości polegała na
"indoktrynacji"), a będziesz w stanie dostrzec swoją
potężniejszą opcję.

CO OZNACZA CAŁKOWITE IGNOROWANIE "ICH".

WYJŚĆ Z "PUDEŁKA", W KTÓRYM CIĘ UMIEŚCILI.

NIE GRAĆ JUŻ W ICH GRĘ (LUB GRY).

Te "gry" to tylko gry umysłowe.

Gry umysłowe - polegają na tym, że dajesz im "władzę" nad


sobą, nie zdając sobie sprawy, że nie masz takiej potrzeby.
Masz możliwość, by tego NIE robić.

56
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Gdy "ONI" mówią Ci, że "MUSISZ" coś zrobić ("MUSISZ"


wypełnić ten formularz podatkowy, "MUSISZ" wypełnić ten
formularz rejestracyjny itd.) ... NIE ROBISZ TEGO. Nie
podporządkowujesz się. Możesz odpisać na kopertę,
oznaczając ją jako "ZWROT DO NADAWCY" i pytając:
"Które prawo powszechne wymaga, abym się
podporządkował? ". Nie będzie takiego wymogu, ponieważ
Prawo Powszechne wymaga od Ciebie jedynie, abyś żył w
pokoju. Nie wymaga od Ciebie niczego więcej.

Prawo Powszechne jest tym samym, co "Lore", wymawia się


je tak samo i powszechnie myśli się o nim w kategoriach
"folkloru". Zdroworozsądkowe rozumienie MORALNOŚCI
życia w pokoju.

Prawo zwyczajowe obejmuje niewielką liczbę zdefiniowanych


przestępstw - przestępstwami są czyny uważane za
niemoralne, takie jak morderstwo, kradzież itp. Przykładowa
lista znajduje się na stronie
http://www.FMOTL.com/info/PrivateProsecutions.htm.
Prawo Powszechne wymaga, aby o wszelkich okolicznościach,
które nie zostały w sposób oczywisty uwzględnione,
decydowała Ława Przysięgłych składająca się z 12 zwykłych
ludzi, którzy wykorzystując swój wrodzony zdrowy rozsądek,
wydają werdykt po wysłuchaniu wszystkich przedstawionych
dowodów.

Prawo zwyczajowe jest ważniejsze od wszelkich "wymogów


ustawowych", tj. wszelkich przepisów zawartych w ustawie
parlamentarnej. Może to zrobić za pomocą procesu znanego
jako "unieważnienie przez ławę przysięgłych". Dzieje się tak,
gdy dwunastoosobowa ława przysięgłych odmówi skazania
oskarżonego.
- który został oskarżony na podstawie jakiegoś wymogu
57
ustawowego. Taka sytuacja miała miejsce w Stanach
Zjednoczonych w okresie prohibicji. Wiele osób zostało
postawionych przed sądem pod zarzutem "sprzedaży
alkoholu", ale ławy przysięgłych konsekwentnie odmawiały
skazania. W końcu przepisy o prohibicji musiały zostać
uchylone, ponieważ nie można było zapewnić ich
skuteczności.

58
Dlatego trzeba będzie się przed tym "złem" bronić. Pozostała
część tej książki dostarczy ci amunicji, dzięki której będziesz
mógł się bronić.

59
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Środek zaradczy BoEVAT przeciwko korzeniom zła

Skrót ten oznacza "Bills of Exchange" (Weksle) oraz "Value


Added Tax" (Podatek od wartości dodanej) ... ponieważ łączy
on Ustawę o wekslach z 1882 r. z brytyjskimi przepisami o
podatku VAT, stwarzając problem dla osób wystawiających
Zawiadomienia o karach pieniężnych i innych sprawach,
takich jak podatek lokalny.

Tło

Ustawa o wekslach z 1882 roku określa, w jaki sposób muszą


przebiegać transakcje finansowe, aby nikt nie oszukiwał
innych. Stanowi ona, że każde żądanie zapłaty musi być
sporządzone na fakturze, na której wyraźnie podany jest
powód żądania, kwota żądania, data żądania oraz kto żąda
zapłaty.

A "KTO" MUSI BYĆ PRAWDZIWĄ,


NIEFANTASTYCZNĄ OSOBĄ, KTÓRA PODPISUJE
FAKTURĘ MOKRYM ATRAMENTEM.

99% wszystkich dokumentów żądania - w dzisiejszych


czasach - NIE spełnia tych kryteriów. Ale są to kryteria
określone w (tym, co nazywają) PRAWIE.

W związku z tym w każdym sądzie można by użyć argumentu:


"Jeszcze nie zapłaciłem, ponieważ nie otrzymałem ważnej
faktury".

Ponieważ jednak w całkowicie skorumpowanym systemie


sądownictwa obowiązuje nadrzędna zasada zerowa ("NIE
PRZESTRZEGAJĄ WŁASNYCH ZASAD"), taki argument
nie będzie miał żadnej wagi... i zostanie po prostu
zignorowany.
60
Jeśli jednak doda się do tego argument dotyczący podatku
VAT, całkowicie skorumpowanemu systemowi
sądowniczemu znacznie trudniej będzie wycisnąć z niego
brud.

61
Argumenty te należy odłożyć na bok, ponieważ w ten sposób
działałyby na szkodę Urzędu Skarbowego i Celnego Jej
Królewskiej Mości.

A my jesteśmy w sytuacji, w której musimy wprowadzić do


dyskusji argument podatku VAT, ponieważ jest to coś, o
czym wszyscy zapomnieli... od czasu wprowadzenia podatku
VAT.

Podatek od towarów i usług powinien (zgodnie z przepisami)


być doliczany do KAŻDEJ TRANSAKCJI FINANSOWEJ ...
za towary I usługi. Przedsiębiorstwa "rejestrują się" jako
płatnicy podatku VAT, a dzięki tej "rejestracji" mają prawo do
odzyskania zapłaconego podatku VAT.

(Z tego powodu 95% podatku VAT kręci się w kółko i wraca


do punktu wyjścia. Jest to najbardziej NIEEFEKTYWNY
system, jaki można wymyślić.)

Oznacza to jednak, że na KAŻDEJ FAKTURZE POWINIEN


BYĆ WYKAZANY PODATEK VAT ... nawet jeśli status
transakcji jest "Bez podatku" lub "Zwolniona". Musi ona
określać, że - oprócz pozycji określonych w ustawie Prawo
wekslowe.

A pomyśl tylko, ile razy - i w jak wielu okolicznościach


- otrzymujesz "zapotrzebowanie", w którym nie ma
wzmianki o podatku VAT?

Żądanie, które należy spełnić, a w przypadku odmowy -


"groźby"!

Pomijając fakt, że 99% wszystkich żądań zawiera


wydrukowaną "kreskę" zamiast podpisu mokrym atramentem,
nie ma w nich żadnej wzmianki o podatku VAT. To sprawia,
62
że żądanie jest całkowicie niezgodne z prawem. W sposób,
którego - jak się przekonaliśmy - sąd nie może tak po prostu
pominąć.

63
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

I tak Bracia Drabble (Peter Thomas i Richard) opracowali


Środek Zaradczy BoEVAT. Został on już przetestowany w
sądzie w Southampton ... i okazał się skuteczny w
unieważnieniu próby nałożenia kary parkingowej przez firmę
o nazwie Parking Eye.

Szczegóły znajdują się na ich stronie internetowej


http://www.BoeVAT.org.uk, w tym bardzo proste wzory pism,
które można pobrać za darmo. Znajdują się tam również opisy
przypadków, w których udało się odnieść sukces ... na
przykład "anulowanie mandatów przez Parking Eye" ... a także
sprawa w sądzie w Southampton ... w wyniku której sprawa
została "zawieszona na czas nieokreślony" (szczegóły poniżej).

Powodem, dla którego środek zaradczy BoeVAT działa, jest


"zgoda na zapłatę" żądania. W ten sposób usuwa się
WSZYSTKIE KONTROWERSJE, a ponieważ sądy cywilne
działają na zasadzie "rozstrzygania kontrowersji", nie ma on
nic do roboty, jeśli nie ma kontrowersji.

I oni o tym wiedzą. ALE NIE MOGĄ PO PROSTU


ODRZUCIĆ SPRAWY ... z powodów, które podam
poniżej.

Powodem jest to, że "zgadzając się na zapłatę" (tym samym


usuwając kontrowersje), dodajesz kilka warunków, które po
prostu odzwierciedlają sytuację prawną określoną przez
ustawę o obrocie papierami wartościowymi i przepisy
dotyczące podatku od wartości dodanej.

Dodając te warunki, wykonałeś DWIE rzeczy:

1. NIE dodała ani krzty kontrowersji ...


2. ... ale stworzył problem, który obecnie jest nie do
64
pokonania dla każdego wnioskodawcy.

65
Sędzia nie może przyznać Ci racji ... ponieważ w ten sposób
unieważniłby każdy PCN (Penalty Charge Notice -
Zawiadomienie o nałożeniu kary), żądanie zapłaty podatku
lokalnego, grzywnę sądową, żądanie zapłaty abonamentu
telewizyjnego, żądanie zapłaty podatku drogowego itd. itp.
itd. tzn. każde żądanie, które nie zostało prawidłowo
zafakturowane i nie wykazuje pozycji VAT.

Sędzia nie może jednak przyznać racji powodowi, nie


pozwalając mu na zmuszenie Cię do złamania prawa.

Sądy nie przestrzegają wielu zasad - ale nawet


najbardziej psychopatyczni sędziowie i urzędnicy nie
chcieliby wydać orzeczenia, że ktoś może być "prawnie
zobowiązany do łamania prawa"!

Sprawa została więc "zawieszona" ... BEZWZGLĘDNIE -


była to jedyna realna możliwość dla Sądu.

Zob. http://www.BoeVAT.org.uk/success.

OSTRZEŻENIE: Aby skutecznie skorzystać z remedium


BoEVAT, należy wytrzymać i trzymać się kurczowo broni.
Jeśli zostaniesz postawiony przed sądem - i zastosujesz
dokładnie te same szablony, które zostały pobrane ze strony
BoEVAT.org.uk - możesz przyłączyć się do sprawy
Southampton D4FC175X z 16 października 2017 r.

66
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Publiczne radzenie sobie z korzeniami zła

Istnieje złota zasada. Korupcja i nielegalność "rządu" (i


wszystkich jego agend) DZIAŁA NA NAZWACH.

NIE NA "LUDZI", czyli na istoty ludzkie.

O tym, dlaczego tak się dzieje, można przeczytać w innej


książce Autora - "Wolność... to coś więcej niż tylko
siedmioliterowe słowo".

Dlatego ... NIGDY NIE PYTAJ O SWOJE IMIĘ! (EVER!)

Nie znając twojego imienia, System jest pozbawiony


"zębów" i dość "bezsilny".

I ZGODNIE Z PRAWEM ZAWSZE MASZ PRAWO


ZACHOWAĆ MILCZENIE.

Rice .vs. Connolly 1966 Queens Bench Division

Apel ten odbył się w 1966 r., a jego wynik został


zamieszczony w Instrukcji Operacyjnej Policji. Tekst wyroku
brzmi następująco: "Stwierdzenie: chociaż każdy obywatel
ma moralny lub społeczny obowiązek udzielania pomocy
policji, w okolicznościach niniejszej sprawy nie istniał
żaden istotny obowiązek prawny w tym zakresie, a
skarżący miał prawo odmówić odpowiedzi na zadane mu
pytania i (przed aresztowaniem) towarzyszyć policjantowi
na jego prośbę do boksu policyjnego w celu ustalenia
tożsamości; w związku z tym, w tych okolicznościach, nie
stwierdzono "umyślnego utrudniania" przez skarżącego,
chociaż był on utrudniający, ponieważ nie stwierdzono
utrudniania bez uzasadnionego prawnie
usprawiedliwienia".
67
Co w języku angielskim oznacza: If you are innocent, then
you don't have to say anything to the Police ... and they
cannot charge you with 'obstruction' just because you
refused to speak.

MASZ PRAWO ZACHOWAĆ MILCZENIE.

A "cichy" oznacza, że nie trzeba wydawać żadnych


dźwięków ani przekazywać ŻADNYCH informacji.

Zatem, gdy zostaniesz poproszony o podanie "Nazwiska i


adresu", możesz albo w ogóle nie wydać żadnego dźwięku,
albo powiedzieć "Bez komentarza". Powtarzaj "Bez
komentarza" w odpowiedzi na każde pytanie (nawet jeśli
zostaniesz zapytany, czy masz zamiar odpowiedzieć "Bez
komentarza" na każde pytanie ... po prostu odpowiedz "Bez
komentarza" nawet na to jedno).

Nie chcesz żadnej przemocy. A jeśli zostaniesz zatrzymany


(na przykład) przez policję, bez zastanowienia przejdą do
sytuacji, w której użyją wobec Ciebie przemocy. Taka jest ich
natura, ponieważ mają do dyspozycji mnóstwo "wsparcia",
"zasobów", "mięśni" i "technologii". mięśni" i "technologii"
do natychmiastowej dyspozycji. (I, oczywiście, "siła" jest
ZAWSZE "słuszna"! Cóż... w ich świecie oczywiście tak jest.
Z pewnością nigdy nie wdają się w filozoficzne dyskusje i
debaty. Zawsze zbywają je słowami: "Tak czy inaczej... ")

Dlatego w przypadku jakichkolwiek gróźb


najlepiej jest wykorzystać wiedzę, że można
pokonać ich w sądzie. Wyjaśnię to później.

NIGDY nie wolno ci dać im więcej amunicji przeciwko


tobie, niż im się wydaje, że mają.

68
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Oznacza to, że NIGDY - W ŻADNYCH WARUNKACH


- NIE DYSKUTUJESZ Z NIMI O NICZYM. NIGDY
NIE ODPOWIADASZ NA ŻADNE PYTANIE.

Zbyt często niewinni ludzie wpadają w pułapkę przekonania, że


– Wyjaśniając, co zrobili, policjant zrozumie, że nie zrobili nic
złego. Nie pamiętają, że Policjant ma do wypełnienia zadanie i
nie dba o to, kto mu w tym pomoże. A jeśli Ty mu w tym
pomożesz
– Mówiąc coś, co pozwoli mu cię potknąć - wtedy nie będzie
się zastanawiał, czy wykorzystać cię do pomocy w
osiągnięciu swojego celu.

Nie pomagaj mu więc.

Policja została powołana w celu rozwiązywania przestępstw.


Metodą rozwiązywania przestępstw jest: ŚLEDZTWO i
ZBIERANIE DOWODÓW. Następnie, na podstawie
zebranych dowodów, dokonuje się aresztowań i przedstawia
zarzuty do rozpatrzenia przez sąd. Po postawieniu zarzutów
ich praca jest wykonana - do czasu, gdy zostaną wezwani do
sądu w celu złożenia zeznań.

Zgodnie z tą metodą "aresztowania" i "oskarżenia" należy


stawiać dopiero wtedy, gdy w wyniku dochodzenia i
gromadzenia dowodów uzyskamy wystarczające dowody
uzasadniające postawienie "zarzutów".

Innymi słowy, "aresztowania" powinny być dokonywane


tylko wtedy, gdy znany jest "zarzut" ... ponieważ zebrano
wszystkie niezbędne dowody.

Dlatego nigdy nie ma żadnego usprawiedliwienia dla


"aresztowania" i "Och ... później ustalimy, jakie będą
zarzuty ..." . ... co często faktycznie ma miejsce ... ze
69
względu na "limity", które mają do wypełnienia.

70
Zasady są bardzo proste: JESTEŚ CAŁKOWICIE
NIEWINNY JAKIEGOKOLWIEK ZŁEGO CZYNU -
DO CZASU, GDY ZOSTAŁEŚ UZNANY ZA
WINNEGO JAKIEGOKOLWIEK ZŁEGO CZYNU.

Policjant NIE jest ławą przysięgłych, która może wydać na


Ciebie wyrok.

WIĘC NIE POZWÓL, BY BYŁ TWOIM SĘDZIĄ I


ŁAWĄ PRZYSIĘGŁYCH.

Czy wysiadasz z samochodu, gdy on Ci każe? Nie, nie


wysiadasz. Kiedy się zatrzymujesz, zamykasz drzwi od
wewnątrz i podnosisz szybę, aby nie mógł włożyć ręki do
środka i zabrać kluczyków do stacyjki. Pozostaw szczelinę,
przez którą można przekazać dokumenty i w której słychać
"rozmowę".

Nie odpowiadaj na żadne pytania. Może on zobaczyć numer


rejestracyjny samochodu i na tej podstawie będzie wiedział, na
jaki adres wysłać wszelkie dokumenty.

Możesz powiedzieć przy drodze lub na posterunku policji:


"Nie odpowiadam na pytania. Postaw mi zarzuty. Zabierz
mnie do sądu. Nie obchodzi mnie, za co ... po prostu to zrób
... jeśli tego chcesz".
W przeciwnym razie - dlaczego mnie zatrzymujecie? Czy
mnie zatrzymujesz? Po co? Czy mogę odejść? Po prostu
zdecydujcie się i zajmijcie się tym. Mówicie, że zatrzymaliście
mnie "pod zarzutem X". Cóż, nie zamierzam dyskutować z
Tobą o X. Jeśli podejrzewasz mnie o X, to oskarżysz mnie o
X, a ja będę miał swój dzień w sądzie, w przeciwnym razie
puść mnie wolno. Nie, nie proponuj mi pouczenia, bo go nie
przyjmę. Nie podpiszę się pod tym. Nie podpiszę się pod
NICZYM. Nie podpiszę się nawet za rzeczy osobiste, które
71
ukradłeś mi bez mojej zgody. Zabrałeś je bez mojego podpisu
... możesz je oddać

72
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

bez mojego podpisu. NIE UDZIELAM ci pełnomocnictwa


ani jurysdykcji nade mną i NIGDY tego nie zrobię. ".

Powtarzaj to wszystko w kółko, odpowiadając "Bez


komentarza" na każde zadane Ci pytanie.

Na posterunku policji, gdy usłyszysz, że "musisz złożyć


zeznanie", powiedz, że nie musisz tego robić. Możesz
powiedzieć: "Have you arrested me? ". Jeśli tak, odpowiesz
"Tak".
Możesz zapytać: "Czy naliczyłeś mi opłatę? ". Jeśli tak,
odpowie "Tak". Wtedy można powiedzieć: "Dobrze. W takim
razie powiem wszystko, co będę musiał powiedzieć,
bezpośrednio Sędziemu i Ławie Przysięgłych".
Zrobiliście wszystko, co mogliście. Czy zatrzymujecie mnie
dalej, czy jestem wolny? ".

Twoim celem jest (a) przekazanie Policji absolutnego


MINIMUM do wykorzystania przeciwko Tobie oraz (b)
ucieczka z ich szponów z przekonaniem, że możesz pokonać
ich w Sądzie.

Nie możesz liczyć na to, że uznają twoją niewinność. Tak


naprawdę to i tak nigdy nie jest ich decyzja. W przeciwnym
razie nie byłoby potrzeby istnienia systemu sądowniczego...
prawda? Gdyby Policja mogła decydować o tym, czy jesteś
winny, czy niewinny, po co istniałyby sądy?

Jeśli kiedykolwiek zostaniesz aresztowany, muszą Ci


przeczytać Twoje prawa. Pierwszą rzeczą, jaką powiedzą,
będzie: "Nie musisz nic mówić, ale... ". Cóż... uwierz im na
słowo! Kiedy zakończą to słowami "Czy rozumiesz? Albo:
"Właśnie powiedziałeś mi, że nie muszę nic mówić, a potem
zadajesz mi pytanie, żeby skłonić mnie do mówienia, więc
twoja odpowiedź brzmi: NIE ... NIE STAĆ MNIE NA TO".
73
Teraz wierzę ci na słowo".

74
Za każdym razem, gdy zadaje kolejne pytanie, wskaż na
swoje zaklejone usta.

Policyjna kaucja i policyjne środki ostrożności

NIGDY nie zgadzaj się na żadne z tych rozwiązań. ODMÓW


PODPISANIA.

Jeśli cofniesz się i przeczytasz to, co zostało powiedziane


powyżej o tym, jak powinna działać procedura policyjna, nie
powinno się dokonywać aresztowania, dopóki nie zostanie
wniesiony akt oskarżenia. W tym momencie sąd przyznaje
kaucję lub umieszcza Cię w areszcie śledczym.

Dlatego też, JEŚLI PROCEDURA JEST


PRZESTRZEGANA, nigdy nie ma potrzeby stosowania
kaucji policyjnej. Jeśli się na to zgodzisz, będą "wisieć na
sznurku" i utrudniać Ci życie tak długo, jak zechcą.

Najrozsądniej jest odmówić. Zagrożą Ci wtedy


postawieniem zarzutów. Mogą nawet wsadzić Cię z
powrotem do celi, licząc na to, że będziesz miał dość -
będziesz chciał wrócić do domu - i będziesz współdziałał.

PO PROSTU TRZYMAJ SIĘ, TAK DŁUGO, JAK TO


KONIECZNE - WIEDZĄC, ŻE W KOŃCU BĘDĄ
MUSIELI SIĘ PODDAĆ I POZWOLIĆ CI ODEJŚĆ.

Ponieważ jest to ich jedyna PRAWDZIWA opcja - pod


warunkiem, że absolutnie odmówisz podpisania
umowy.

I nigdy nie przyjmuj ostrzeżenia od policji. To bardzo proste.


JEŚLI mają wystarczające dowody, aby postawić Ci zarzuty,
to na pewno je postawią. W tym momencie będą musieli Cię
zwolnić i pozwolić, aby sprawą zajął się Sąd.
75
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Ostrzeżenie dla Policji jest wydawane tylko wtedy, gdy


wiedzą, że nie mają wystarczających dowodów, aby postawić
ci zarzuty!

A skoro tak, to DLACZEGO POZWALA SIĘ IM


WYPEŁNIAĆ SWOJE KWOTY, ALE W TYM SAMYM
CZASIE ZBIERA SIĘ REKORDY KARNE?

To samo dotyczy kaucji policyjnej: PO PROSTU TRZYMAJ


SIĘ TAK DŁUGO, JAK TO KONIECZNE - WIEDZĄC, ŻE
W KOŃCU BĘDĄ MIELI
PODDAĆ SIĘ I WYPUŚCIĆ CIĘ NA WOLNOŚĆ.
Ponieważ jest to ich jedyna PRAWDZIWA możliwość -
pod warunkiem, że absolutnie odmówisz podpisania
"Ostrzeżenia".

76
Postępowanie z korzeniami zła w sądzie

Ogólne (w tym doświadczenia Weroniki: z rodziny


Chapman)

Istnieją zbiory przepisów regulujących wszystkie rodzaje


procedur sądowych. Dwa główne z nich to Przepisy
postępowania cywilnego i Przepisy postępowania karnego.

Oba są "potężnymi" tomami - ale ich zawartość jest prawie


nieistotna, ponieważ istnieje jedna nadrzędna zasada zerowa:
NIE PRZESTRZEGAJĄ WŁASNYCH ZASAD.

Gdyby przestrzegali własnych zasad, moglibyśmy się ich


nauczyć i wygralibyśmy wiele sporów w sądzie. Moglibyśmy
bowiem używać zdrowego rozsądku i w ten sposób zniszczyć
większość korupcji stosowanej wobec zwykłych ludzi.

Jednak z powodu nadrzędnej zasady zerowej jesteśmy


ograniczeni do kilku SILNYCH argumentów, których nie są w
stanie uniknąć nawet ich endemiczne korupcje. Jeden z nich,
Środek zaradczy BoEVAT, został już omówiony.

Wciąż jednak istnieje wiele rzeczy, których możemy


użyć, aby się bronić. Najważniejsze z nich to:

1. Wiedza o tym, jak ważne jest IMIĘ (TWOJE


IMIĘ) w procedurach sądowych;
2. Wiedza o tym, jak ważne dla Procedur Sądowych
jest PODPISANIE ZOBOWIĄZANIA (Zawsze, gdy
podpisujesz się swoim nazwiskiem, zawierasz
umowę, która generalnie tworzy jakąś formę
"zobowiązania" z Twojej strony. W przypadku
Procedur Sądowych, jeśli złożysz podpis w celu
przyjęcia kaucji, oznacza to, że wyraziłeś zgodę na
Procedury Kaucjonowania. Jeśli odmówisz złożenia
77
podpisu, wówczas

78
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Sąd nie może zastosować wobec Ciebie procedury


zwolnienia za poręczeniem majątkowym ... ale może
zamiast tego zatrzymać Cię w areszcie śledczym.
Zawsze jest to Twój wybór. Musisz jednak pamiętać,
że niechętnie wydadzą pieniądze na zatrzymanie Cię
w areszcie za jakieś zupełnie drobne wykroczenie);
3. Znajomość "mocy" posługiwania się zwrotem
"pełnomocnictwo";.
4. Wiedz, że kiedy mówi się o przyznaniu się do winy
lub niewinności, istnieje jeszcze trzecia możliwość:
"Nie ma sprawy do rozstrzygnięcia".

Kombinacja powyższych czynników może spowodować, że


sprawy zostaną zawiązane w supeł, co doprowadzi do ich
oddalenia lub faktycznej bezsilności.

Imię jest kluczowe, ponieważ WSZYSTKIE procedury są tak


naprawdę skierowane na Imię (a nie na człowieka). Powody
tego są obszernie omówione w innej książce autora
"Wolność... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe słowo".

Zatem pierwszą rzeczą, jaką MUSI zrobić sąd, jest


"nakłonienie Cię do przyznania się do swojego nazwiska".
Robi się to, po prostu pytając: "Czy jesteś panem lub panią
tak i tak? ".

Jeśli odpowiesz: "Nie, nie jestem imieniem, jestem istotą


ludzką", to mają problem. Autor dwukrotnie stał obok kogoś,
kto tak powiedział. W każdym z tych przypadków
powiedziano nam: "W takim razie nie masz nic wspólnego z
tym Sądem", w którym to momencie po prostu wstaliśmy i
opuściliśmy Sąd.

Kiedy odwróciliśmy się, aby odejść, sędzia powiedział:


"Zamierzam wystawić nakaz aresztowania pana Takiego a
79
takiego". Bardzo nam to odpowiadało, ponieważ nakaz miał
być "do doprowadzenia do sądu", a kiedy w sądzie zapytano
nas: "Czy pan jest Mr.

80
czy pani Tak i tak? ", odpowiedzielibyśmy: "Nie, nie
jestem nazwiskiem, jestem istotą ludzką".

I będziemy to robić tyle razy, ile będzie trzeba.

Wydaje się, że ta myśl musiała w końcu przyjść do głowy


sędziemu, ponieważ mój przyjaciel nie słyszał o tym więcej.

W drugim przypadku, powyżej, żądanie wglądu do podpisu


pod zobowiązaniem (gdy wiadomo, że nic się nie podpisało)
może wywołać konsternację. Bardzo możliwe, że
postępowanie sądowe będzie kontynuowane tak, jakby można
było dostarczyć ten podpis, i może nawet doprowadzić do
wydania decyzji o zajęciu mienia itp. Jest jednak mało
prawdopodobne, że nakazy te zostaną kiedykolwiek
wykonane. Zwłaszcza jeśli ktoś złoży formalną skargę do
właściwego organu regulacyjnego.

Powyższe przypadki trzeci i czwarty zazwyczaj są ze sobą


powiązane. W sądzie pokoju istnieje jeszcze trzecia
możliwość przyznania się do winy lub niewinności: "Nie ma
sprawy do rozpatrzenia".

Sąd Magistracki zawsze stanowi "ścieżkę" do sądu wyższej


instancji, np. sądu koronnego, który rozpatruje sprawy
dotyczące tzw. przestępstw.

(Dokładne określenie, czym jest, a czym nie jest


"przestępstwo", to temat na inną dyskusję w innym
miejscu).

Przepisy postępowania karnego określają, że


"przestępstwa, które tak naprawdę nie są
przestępstwami" - takie jak wykroczenia związane z
przekroczeniem prędkości, wykroczenia związane z
parkowaniem itp. mogą być sądzone wyłącznie w Sądzie
81
Magistrackim.

82
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Natomiast PRAWDZIWE przestępstwa - takie jak morderstwo


- mogą być sądzone wyłącznie przezsąd powszechny, składający
się z 12 sędziów przysięgłych, np. sąd koronny lub główny sąd
karny (Old Bailey).

Istnieją też przestępstwa, które mogą być "sądzone" w


dowolnym sądzie (Magistrackim lub Koronnym).

Ale droga zawsze zaczyna się w Sądzie Magistrackim. A


stamtąd niektóre sprawy mogą zostać przekazane do Sądu
Koronnego. Na przykład "Morderstwo" zawsze zostanie
przekazane do Sądu Koronnego, ponieważ jest to
przestępstwo prawa powszechnego i MUSI zostać osądzone
przez dwunastoosobową Ławę Przysięgłych - a w Sądzie
Magistrackim nie ma miejsca na lożę dla Ławników.

Jeśli na pytanie w Sądzie Magistrackim, czy przyznajesz się


do winy, czy też nie, odpowiadasz: "Nie ma sprawy do
rozstrzygnięcia", robisz wiele rzeczy. Wiele rzeczy, które
niezbyt się im podobają.

Przede wszystkim, odmawiając przyznania się do winy,


odmawiasz im władzy nad Tobą. (I oni o tym wiedzą).

A Ty mówisz do nich: "Jeśli naprawdę chcecie to dalej


ciągnąć, to musicie przenieść sprawę do Sądu Koronnego,
ponieważ ja nie akceptuję waszego arbitrażu".

To stawia ich w trudnej sytuacji. Poinformowałeś ich, że nie


przyznajesz im jurysdykcji, a w wielu przypadkach wiedzą,
że Sąd Koronny nie przyjmie sprawy (np. Sąd Koronny nie
przyjmie drobiazgów, takich jak przekroczenie prędkości,
parkowanie itp.)

Muszą więc albo przekazać coś "trywialnego" do Sądu


83
Koronnego
– czego oczywiście nie mogą zrobić, bo wyszliby na głupców
- LUB ... oddalić sprawę!

84
LUB ... zrobić to, co robią zazwyczaj, czyli powiedzieć:
"W takim przypadku wniesiemy skargę w twoim imieniu".

I tu właśnie przydaje się pełnomocnictwo, ponieważ twoja


odpowiedź może brzmieć: "Zdecydowanie NIE
UDZIELAM ci pełnomocnictwa do działania w moim
imieniu i nigdy tego nie zrobię".
W związku z tym, jeśli złożysz taki wniosek, musisz to zrobić
we własnym imieniu, a konsekwencje ewentualnego
wyroku poniesiesz Ty. Czy wyrażam się jasno? ".

Cisza, która się wtedy zapada, będzie dowodem na to, że


wyraziłeś się jasno. Będziecie tego jeszcze bardziej pewni,
gdy usłyszycie, jak ktoś krzyczy: "Sprawa oddalona! ".

Doświadczenia Raymonda: z rodziny St Clair

[Myślę, że część z tego może być ROZWIĄZANIEM -


rażącą oczywistością jest to, że NIE MOŻNA łamać prawa,
aby próbować Cię skazać.

Moje doświadczenia z Council Tax z ostatnich 8 lat (Can


Pay, Won't Pay!) pokazały, że jeśli uda ci się przebrnąć przez
Magistrates i trafisz na porządnego sędziego okręgowego,
masz szansę. Ponieważ oni naprawdę przestrzegają zasad -
stawałem przed sędziami okręgowymi W, G i S. Oto kilka
bardzo miłych rzeczy, które powiedzieli w moich sprawach...

Sędzia okręgowy W:-

Złożyłem wniosek o unieważnienie wydanego przez Radę


zarządzenia o odpowiedzialności, ponieważ kwestionowałem
jego zgodność z prawem, i przedstawiłem kilka faktów. O
dziwo, Rada nie sprzeciwiła się mojemu wnioskowi (byłem
gotowy na ustawkę z
85
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

je). W następnej chwili złożyli w sądzie wniosek o "ponowne


otwarcie" postanowienia o odpowiedzialności. Podniosłem się
z miejsca i wyraziłem stanowczy sprzeciw, powołując się na
to, że prawo wymaga, abym otrzymał "rozsądne
powiadomienie" (14 dni) o tym wniosku.

Sędzia W zastanawiał się przez chwilę, a następnie spojrzał na


Radcę Prawnego Rady i powiedział: "Tak, jestem skłonny
zgodzić się z Panem xxx (mną), że wymagane jest rozsądne
powiadomienie. Postanowienie o odpowiedzialności zostaje
"unieważnione", a wniosek odrzucony. "

Podziękowałem sędziemu i wyszedłem, czując na plecach


noże, które wbijali mi w plecy radca prawny Rady, dyrektor
ds. dochodów i jeszcze jeden alfons, którego
przyprowadzili ze sobą.

Wydaje mi się, że do tej pory jestem jedyną osobą, której


sędzia okręgowy unieważnił nakaz zapłaty podatku
lokalnego (Council Tax Liability Order) na podstawie tego,
że nie został on podpisany, opieczętowany i dostarczony.

Sędzia okręgowy G:-.

Ta sama rada, ta sama sprawa rok później w sądzie w Staines


(nie pytaj dlaczego)

Po długim wywodzie pana J, adwokata, który próbował obalić


jeden z moich argumentów, sędzia G powiedział, co
następuje: "Tak, wysłuchałem pana bardzo uważnie, panie J., i
obawiam się, że on [wskazuje na mnie] ma słuszną uwagę,
której pan nie zdołał odeprzeć w sposób mnie zadowalający.
Co więcej...". (patrzy teraz na szefa ds. dochodów z Rady) " ...
musi pan zrozumieć, że od czasu do czasu ludzie tacy jak on
[wskazuje na mnie] będą stawać, atakować i kwestionować
86
system podatkowy w tym kraju. i ... Mogę tylko wierzyć, że
takie działania są dobre dla społeczeństwa w ogóle! "

87
(Prawie spadłem z krzesła, gdy to powiedział - odroczył
wszystko na kolejne trzy miesiące, aby dać mi więcej czasu
na przygotowanie sprawy).

Sędzia okręgowy S:-

Ta sama rada, ta sama sprawa, 6 miesięcy później w sądzie w


Redhill

Ja i mój "świecki doradca" zwróciliśmy się do sędziego z


pytaniem prawnym, a ten przekazał je adwokatowi panu J. Ten
następnie przez około 20 minut "rozprawiał się z nim",
próbując przekonać sędziego S., że nasza kwestia jest
bezprzedmiotowa, ponieważ w przypadku poboru podatku
komunalnego zastosowanie ma "prawo agencji".

Sędzia S spojrzał na niego przez chwilę, spojrzał na naszą


reprezentację i powiedział: "Cóż, panie J., wysłuchałem
pańskiej propozycji z pewnym zamiarem i z przykrością muszę
panu powiedzieć, że będzie to dziwny dzień, jeśli ktokolwiek z
tej strony ławy kiedykolwiek kupi ten argument".

(Ponownie - mógłbyś mnie powalić piórkiem!).

Wydaje mi się więc, że przynajmniej niektórzy sędziowie


"postępują właściwie".

8 lat później i Rada się poddała - w tym roku nie dostałam


nawet rachunku [Veronica mówi: To był 2014 rok, kiedy Ray
napisał
to] - oni wiedzą, że to zakwestionuję i sądzę, że są zmęczeni
marnowaniem TEN GRAND na próby odzyskania DWÓCH
GRANDÓW - wydaje mi się, że jest to dla nich decyzja
handlowa.
88
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Doświadczenia Michaela: z rodziny Bridger

[Pisze on]

Przykład 1. Luty 2012 r. Uprowadzenie z domu przez


bezimiennych bandytów (bez nakazu aresztowania, bez kart
nakazowych i bez insygniów na mundurze).

Na posterunku policji nie odpowiedział na żadne pytania i


podpisał dokumenty "Vi Coactus".

[Veronica says: Vi Coactus to termin prawniczy


oznaczający "zmuszony" lub "pod przymusem". Czy
policjant zorientowałby się, że nie jest to prawdziwe imię,
czy nie, nie wiadomo].

W Sądzie Magistrackim urzędnik zapytał o "Imię i nazwisko,


adres i datę zaciągnięcia? ". Nigdy nie odpowiadaj na pytania.
Na pytanie należy odpowiadać pytaniem: "Proszę Pani, czy
może mi Pani pokazać pełnomocnictwo, na mocy którego
została Pani upoważniona do zajęcia się tą sprawą? ".
Została oniemiała na 10 sekund.
Nakładano grzywny z możliwością kary więzienia lub
konfiskaty mienia. Prawie siedem lat później widzimy:
Grzywny nie zapłacone, człowiek i mienie nie zajęte.

Przykład 2. Lipiec 2017 r. Siedziałem na galerii dla


publiczności w Basingstoke Magistrate's Court. Magistranci
stali, aby wyjść, ktoś powiedział: "All rise! ". Ja i mój
przyjaciel pozostaliśmy na galerii dla publiczności.
Natychmiast dojrzały woźny zaczął krzyczeć: "WSTAWAJ!
WSTAŃ! WSTAŃ! ". Urzędnik
Sąd (duży, były gracz rugby?) przebiegł wzdłuż sali rozpraw,
pochylił się tak, że jego nos prawie dotykał mojego i
krzyknął: "WSTAŃ! WSTAŃ! WSTAŃ! ", na co ja
89
odpowiedziałem: "NIE SŁYSZĘ CIĘ! NIE SŁYSZĘ CIĘ!
NIE SŁYSZĘ CIĘ! " (TO jest.
klasyczny żart prawniczy dla tych, którzy wiedzą).

90
On szedł, a ja siedziałem. Przez cały dzień.

Przykład 3. W Sądzie Magistrackim urzędnik sądowy zagroził


kiedyś Mike'owi, że zostanie zatrzymany za "obrazę sądu".
Mike odpowiedział: "Proszę Pani, zanim mogłaby Pani to
zrobić, musiałaby Pani najpierw udowodnić, że to jest Sąd".
Przez około 30 sekund panowała cisza, podczas gdy urzędnik
robił wrażenie ryby wyjętej z wody, a potem kontynuował,
jakby nie padła żadna groźba i nic nie zostało powiedziane.

Powód, drogi Czytelniku, jest taki, że sąd jest ważny tylko


wtedy, gdy został "konstytucyjnie zwołany". A ponieważ
Halsbury's Laws of England określa Traktat Magna Carta z
1215 r. jako jeden z dokumentów założycielskich Konstytucji
brytyjskiej, "zwołany zgodnie z Konstytucją" musi oznaczać
"zgodnie z definicją Magna Carta", tzn. wyroki są wydawane
przez Ławę Przysięgłych. Sąd Magistracki nie posiada loży
przysięgłych, a zatem nie może twierdzić, że jest "zwołany
zgodnie z Konstytucją".

Doświadczenia Stuarta-Alana: tło rodzinnego

Wzgórza [przez Weronikę]

Stuart jest p.o. Pierwszego Ministra małego "małego


suwerennego państwa", znanego jako Forvik.

Więcej szczegółów można znaleźć na stronie internetowej


http://www.forvik.com.

Krótko mówiąc, jest to mała wyspa w obrębie Wysp


Szetlandzkich, na której znajdował się croft. Wyspa zajmuje
powierzchnię około 2,5 akra na Morzu Północnym. Właściciel
croft i wyspy nie miał z niej żadnego pożytku i "podarował" ją
Stuartowi, który postanowił wykorzystać ją jako
"mikrokosmos" - do podważenia autentyczności roszczeń
91
Szkocji do jurysdykcji nad całymi Szetlandami.

92
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Stuart zaprzecza twierdzeniom Szkocji, opierając się na


swoich szeroko zakrojonych badaniach, które udokumentował
w książce Stolen Isles: Shetland's True Status (dostępna na
Amazon) oraz na stronie internetowej
http://www.SovereignShetland.com.

Przez lata Stuart rozwijał swoje roszczenia na wiele sposobów,


co zaowocowało rozprawami w sądach najwyższych instancji
w Londynie i Edynburgu. Jego roszczenia były ciągle
odrzucane, ALE NA NAJBARDZIEJ POWAŻNYCH
PODSTAWACH! Nigdy nie
ani razu jego twierdzenia nie zostały obalone za pomocą
racjonalnych argumentów lub jakichkolwiek istotnych
dowodów! W pewnym momencie w Szkocji "orzeczenie"
przeciwko niemu oparto wyłącznie na treści artykułu z
jednego błyszczącego czasopisma, w którym stwierdzono, że
"Szetlandy są częścią Szkocji", nie przedstawiając przy tym ani
jednego dowodu.

Stuart opisuje teraz własnymi słowami niektóre z


doświadczeń, których doświadczył.

[Stuart pisze teraz o Nadrzędnej Zasadzie Zero: ONI NIE


PRZESTRZEGAJĄ SWOICH WŁASNYCH ZASAD, opierając
się na tym, że po prostu zadał pytanie w szetlandzkim sądzie:
"W jaki sposób Szkocja ma jurysdykcję w tym Sądzie?"].

W systemie szkockim Sheriff = sędzia lub sędzia pokoju,


Procurator Fiscal = prokurator (gdzie indziej jest to
Koronna Służba Prokuratorska).

W jednej z ostatnich spraw zakwestionowałem jurysdykcję


sądu na podstawie tego, że Szetlandy nie są częścią Szkocji.
Szeryf twierdził, że ma jurysdykcję ze względu na wynik
referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
93
Nie wiadomo, co to ma wspólnego z pytaniem?

94
Podczas kolejnego przesłuchania, przed wejściem do sali
rozpraw, zacząłem protestować, że nie usłyszał żadnych
dowodów na potwierdzenie swojej jurysdykcji, i zanim się
zorientowałem, zostałem w kajdankach zabrany do policyjnej
celi. Podjąłem środki ostrożności, aby nie mieć przy sobie
żadnych dokumentów tożsamości, i odmówiłem
wylegitymowania się policji, więc kazano mi się rozebrać i
założyć spodenki i bluzkę antysamookaleczeniową.

Po około 45 minutach do celi przybyli szeryf, prokurator


podatkowy, urzędnik, woźny i funkcjonariusz policji.
Następnie w celi miało się odbyć "przesłuchanie". W dalszym
ciągu odmawiałem podania się za STUARTA ALANA
HILLA. Biorąc pod uwagę, że nie miałem dostępu do żadnych
dokumentów, że prasa i publiczność zostały wykluczone, a oni
nie byli w stanie mnie zidentyfikować, trudno to nazwać
uczciwym przesłuchaniem.

W każdym razie kaucja została wycofana, a ja zostałem


umieszczony w areszcie na 28 dni.

W ciągu 30 minut znalazłem się w furgonetce więziennej


firmy G4S i byłem w drodze na lotnisko [na Szetlandach] i do
więzienia Peterhead [200 mil dalej, za morzem, w Szkocji].
Nadal brak formalnej identyfikacji. Pięć godzin później
zaprotestowałem w recepcji więzienia, że nie jestem osobą z
ich kartki, więc wsadzili mnie z powrotem do więziennej
furgonetki, tylko po to, żeby mnie z powrotem zaciągnąć,
kiedy zorientowali się, że nie jestem z lokalnego posterunku
policji i muszę zostać odesłany na Szetlandy.

Poprosili mnie o otwarcie mojej sprawy, ale odmówiłem,


więc wyłamali zamek i znaleźli pisma sądowe z moim
nazwiskiem, więc w końcu mnie przyjęli.

Po 17 dniach [w więzieniu w Peterhead] udało mi się


95
uzyskać zgodę na ponowne rozpatrzenie kaucji, więc
wróciłem do sądu. Nie wiedziałem wtedy, że na liście
moich nazwisk widnieją dwie sprawy - jedna za kaucją

96
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

rewizja, a drugi za obrazę sądu. Wiedziałem tylko o rewizji


kaucji. Szeryf zaczął od tego, że gdybym został skazany za
obrazę sądu, otrzymałbym wyrok 28 dni pozbawienia
wolności. Odsiedziałem nieco ponad połowę tego czasu, więc
sprawa została załatwiona. Byłem zdumiony - nie wiedziałem
nic o oskarżeniu o obrazę sądu.

Prokurator Fiskalny wycofał się ze sprawy (prawdopodobnie


dlatego, że wiedział, iż ujawniłem całą masę zmów i korupcji
z jego udziałem i policji). Szeryf powiedział: "Jest pan
wolnym człowiekiem, panie Hill". Z pewnością nie czułem się
jak wolny człowiek, gdy w podwójnych kajdankach
odstawiono mnie do policyjnej celi!

Minęły kolejne dwie godziny, zanim zostałem zwolniony, w


tym czasie, jak sądzę, pod moją nieobecność odbyło się
posiedzenie sądu w sprawie o obrazę sądu. Niezależnie od
tego, jak to się stało, otrzymałem zaległy wyrok 28 dni
pozbawienia wolności bez żadnego przesłuchania.

Między drugą rozprawą sądową a kontrolą kaucji nie


wydarzyło się nic, co mogłoby dać prokuratorowi Fiscal
powód do umorzenia sprawy - miał on wszystkie informacje
w czasie rozprawy.
Wygląda na to, że wolał, abym spędził trochę czasu w
więzieniu, niż umorzył sprawę.

Kiedy ich reakcje są tak skrajne, wiem, że coś się


dzieje!

Wysłałem policji szczegółowe informacje o 47


przestępstwach popełnionych przez policję, prokuratora i
szeryfa. Policja chciała potraktować je jako skargę policyjną.
Kiedy jednak podkreśliłem, że zarzucam spisek wszystkim
trzem organizacjom i dałem im egzemplarz mojej książki
97
Stolen Isles na poparcie moich zarzutów, musieli przyznać, że
sprawa musi zostać przedłożona "znacznie wyższej instancji",
choć nie sprecyzowali jakiej.

98
Tymczasem ciąg dalszy nastąpi. W mojej ostatniej sprawie
[stan na czas pisania tego tekstu, październik 2018 r.] Po
upływie ponad 10 miesięcy od podjęcia decyzji o wniesieniu
oskarżenia, co sprawia, że i tak uległo ono przedawnieniu,
podsumowanie dowodów kończy się słowami "Oskarżony
nie został pouczony ani oskarżony, ani też nie został
poinformowany przez The Police Service of Scotland, że
raport został złożony do Procurator Fiscal w celu rozważenia
wniesienia oskarżenia. Odbyło się to w porozumieniu z
Biurem Koronnym (Crown Office) i Prokuraturą Skarbową
(Procurator Fiscal Service) ze względu na przewidywane
zainteresowanie prasy sprawą oskarżonego" (podkreślenie
moje).

Innymi słowy, mieliśmy do czynienia ze spiskiem na


wysokim szczeblu, w którym odstąpiono od należytego
procesu, aby uniknąć negatywnego zainteresowania prasy.
Cudownie. Czy oni przestrzegają swoich własnych zasad?
Tylko wtedy, gdy jest to dla nich korzystne.

99
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Anarchia

Słowo to pochodzi od greckiego "Arch", które oznacza


"króla" lub "kogoś, kto rządzi", np. "Monarcha" (jeden król),
"Patriarcha" itp. Przedrostek "An" neguje, dlatego "Anarcha"
oznacza "Nie ma króla".

Anarchia" oznacza po prostu brak nadrzędnych(?)


podmiotów rządzących, takich jak "rząd".

Wolontariat" to inny sposób powiedzenia tego samego,


ponieważ oznacza, że człowiek "zgłasza się na ochotnika"
do tych projektów, z którymi się zgadza, i nie bierze
żadnego udziału w tych, z którymi się nie zgadza.
Ewentualnie można by to określić mianem
"konsensualizmu".

Obecni anarchiści opierają swoje myślenie i argumenty na


koncepcji Samowłasności/Suwerenności i związanej z nią
Zasadzie Nieagresji.

I to wszystko. Nie

ma nic więcej.

Wszystko inne jest "do wzięcia".

To się nazywa: Wolność.

Anarchiści są pytani: "Jaki jest więc wasz plan? Jak według


Ciebie będzie funkcjonować anarchia? ". Odpowiedź na to
pytanie brzmi: NIE MA ŻADNEGO PLANU!

O TO WŁAŚNIE CHODZI!

100
Tam.

101
Jest.

Nie.

Plan.

Na tym właśnie polega różnica między Anarchią a wszystkim


innym!

W ramach planu lub systemu (np. komunizmu, demokracji itp.)


ludzie są w pewien sposób ograniczani, aby pasowali do planu.
W anarchii nikomu nie mówi się, co ma robić,
ponieważ nie ma żadnego planu.

Chodzi o to, że - podobnie jak supermarkety i sklepy na


ulicach mogą zorganizować siebie i swoich klientów
wyłącznie za ZGODĄ - tak samo powinno być możliwe, by
istoty ludzkie były na tyle inteligentne, by mogły
zorganizować wszystko inne całkowicie za ZGODĄ...

... JEŚLI ZOSTAWI SIĘ JĄ W SPOKOJU ... I NIE


BĘDZIE NĘKANA NA KAŻDYM KROKU PRZEZ
BEZPRAWNE "RZĄDY".

Problem pojawia się, gdy "pewni" ludzie uważają, że


anarchia oznacza, że mogą robić wszystko, co im się podoba,
nie zważając na nikogo innego. To oczywiście narusza
podstawową zasadę nieagresji, a co za tym idzie, tacy ludzie
nie są anarchistami.

Jednak tacy ludzie zawsze będą istnieć, a w konsekwencji


- konieczne będzie istnienie czegoś w rodzaju Sił
Pokojowych (lub Sił), aby ograniczyć naruszanie pokoju.

102
Anarchia... to coś więcej niż tylko siedmioliterowe
słowo

Siły Pokoju byłyby finansowane przez tych, którzy


dobrowolnie się do nich zgłaszają. Ci, którzy finansują Siły,
byliby przez nie chronieni.

Ci, którzy odmówili finansowania Sił Zbrojnych,


pozostawieni byli bez ochrony, aby sami poradzili sobie
w dowolny sposób.

Podobnie jest w przypadku służb ochrony


przeciwpożarowej (strażacy), medycznych itp.

Innymi słowy, powszechne stosowanie dobrowolnie


opłacanych programów "ubezpieczeniowych", które pokryją
wszystkie potrzeby "ochrony". Anarchiści mieliby całkowitą
swobodę wyboru usług, które chcieliby finansować, oraz ich
RODZAJ, np. mogliby finansować Homeopatyczną Służbę
Medyczną, a nie kontrolowaną przez kartele narkotykowe i
Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne.

Sugeruje się jedynie, że WSZYSTKO mogłoby być


zorganizowane na takich samych zasadach, jak sklepy na
ulicach, stacje benzynowe, supermarkety itd. - gdzie nikt nie
jest do niczego zmuszany i może swobodnie wybierać, co,
jak i gdzie chce kupić.

W przeciwieństwie do ciągłego dyktatu pasożytniczej


klasy rządzącej, która wcale nie jest lepsza (a wręcz na
ogół dużo gorsza) od wszystkich innych.

To jest Anarchia.

Wszyscy - z wyjątkiem psychopatów - są w głębi serca

anarchistami. Po prostu nie zdają sobie z tego sprawy.

103

You might also like