Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 242

Zajęciem mojego szefa, wbrew pozorom, zawsze była miłość.

Albert Camus

Powinnaś być całowana i to często - i to przez kogoś, kto się na tym


zna.

Clark Gable w filmie

Przeminęło z wiatrem

Dla mojej żony Lisy

WSTĘP: Wyznania nieopierzonego kogucika

Przesłanie tej książki jest proste. Jeżeli na akt zaspokojenia kobiety


spojrzeć przez pryzmat miłości, okaże się, że każdy mężczyzna
powinien używać swego języka równie biegle jak wtedy, gdy
posługuje się ojczystą mową. Autorka cieszących się wielkim
powodzeniem publikacji z dziedziny seksuologii Lou Paget napisała:
„Przyzna to większość kobiet, jeśli oczywiście będą szczere, że
najbardziej rozpala je coś, co zarazem zdarza się niezwykle rzadko,
mianowicie gdy mężczyzna potrafi odpowiednio władać językiem”.

Tak jednak jak w każdej mowie, by wyrazić się płynnie i potraktować


temat z należnym mu szacunkiem, potrzebne jest gruntowne
wtajemniczenie w reguły gramatyki i stylu. Jedną z mych ulubionych
książek poświęconych tej dziedzinie jest niezastąpione klasyczne
dzieło The Elements of Style. Nie wyobrażam sobie, jak mógłbym
przebrnąć przez pierwszy rok studiów czy zrobić specjalizację, gdybym
kiedykolwiek rozstał się z tą książeczką w miękkiej okładce o
pozaginanych rogach. Wyłożone w niej przez kompetentnych autorów
Strunka i White’a zasady gramatyki nie były ani zrozumiałe, ani
wyraziste. Były po prostu piękne. Książka ta zachęcała czytelników do
„odważnych wypowiedzi i stawiania konkretnych wniosków”. Wciąż
pozostając pod wpływem nieprzemijającego ducha tego dzieła,
starałem się ująć bogactwo doświadczeń oraz fachowości w prostej i
zwięzłej formie poradnika. Opierając się na tych samych
klasycznych podstawach, nawiązując do tej samej filozofii, napisałem
ni mniej, ni więcej jak tylko konkretny przewodnik po tajnikach seksu
oralnego. Jeśli chcesz się nauczyć, jak doprowadzić kobietę do
rozpalającego zmysły orgazmu, jest to książka dla ciebie.

Chociaż zrobiłem doktorat w dziedzinie seksuologii klinicznej, książka


ta jest napisana przede wszystkim z perspektywy praktyka, kogoś, kto
zna i uwielbia język stymulacji oralnej oraz docenia jego rolę w
nawiązywaniu twórczego dialogu z kobietą. A także kogoś, kto
rozbudował metodologię konsekwentnego doprowadzania kobiety do
orgazmu. Opiera się ona na przekonaniu, że stymulacja oralna to nie
tylko pewien przejaw inicjatywy, ale samo sedno filozofii seksualnego
zadowolenia. Nazwijmy to „drogą języka”.

Nie zrozumcie mnie jednak źle. Nie jestem jakimś tam casanową czy
donżuanem, który w swej próżności przelewa słowa na papier po to,
by się chełpić. Od tego jestem daleki. Przez większość życia ogromnie
cierpiałem z powodu seksualnej niemocy i nazbyt dobrze znam smak
upokorzenia, lęku i rozpaczy, towarzyszących całkiem nieudanym
próbom zadowolenia partnerki. Napisaniu tej książki przyświecała
raczej szczera nadzieja, że innym mężczyznom dane będzie rozwinąć
skuteczne „nawyki” - takie, które pozwolą im, a także ich partnerkom,
cierpieć mniej niż ja, a może nawet wcale. Tennessee Williams w swej
sztuce Kotka na rozpalonym blaszanym dachu pisał o łożu
małżeńskim: „Kiedy małżeństwo zmierza na skały, te znajdą się
dokładnie na jego drodze”. No dobrze, oto nadchodzi wybawienie od
skał i bezpieczna żegluga po spokojnym morzu.

Kiedy pierwszy raz wkroczyłem w świat seksu oralnego, było to


dalekie od triumfalnego wjazdu. Szukałem tam szansy na
zrekompensowanie mej seksualnej nieudolności, a zarazem skłaniałem
się ku przekonaniu, że to tylko skromna przystawka przed uciechą i
świetnością „prawdziwego seksu”.
Wielu uważa podobnie. Uznałem za pewnik, że „właściwym
sposobem” doświadczania orgazmu przez pary jest stosunek. Ku
swemu zaskoczeniu odkryłem jednak, że „droga języka” bynajmniej
nie ustępuje tradycyjnemu zbliżeniu. Co więcej - przerasta je, i w
wielu przypadkach, pomijając masturbację, stanowi jedyny sposób, by
zapewnić kobiecie ciągłą i rytmiczną stymulację niezbędną do
osiągnięcia orgazmu. Szybko uświadomiłem sobie, że prawdziwy seks
to seks oralny. Potem zdarzyło mi się trafić na
egzemplarz przygotowanego przez Shere Hite 1 przełomowego
sprawozdania dotyczącego seksualności kobiet. Utwierdziło mnie ono
w przekonaniu, że kobiety uważają pieszczoty oralne za „jedną ze
swych ulubionych i najbardziej podniecających form aktywności
seksualnej”. Ankietowane nieustannie wskazywały, jak bardzo je
uwielbiają. Jeżeli mowa o zapewnianiu sobie rozkoszy, nie sposób
nawet wspominać o dobrym czy złym sposobie na orgazm. Jedyną złą
rzeczą w tych okolicznościach jest pogląd, że kobieta oczekuje lub
zasługuje na mniej, niż może dokonać jej partner.

W artykule Just Be a Man: Six Simple Suggestions specjalizująca się w


tematyce seksuologicznej Amy Sohn od razu zauważa: „Faceci
schodzą na psy. I nie ma pomiłuj. Szkoda złudzeń”.

Ale co wobec tego powinni robić mężczyźni? Ogromna większość


kobiet uskarża się na takich, którzy nie lubią tego robić, nie wiedzą jak
albo po prostu nie robią tego prawie wcale. Flannery O’Connor 2 miała
rację - trudno znaleźć prawdziwego mężczyznę, zwłaszcza takiego,
który lubi zapuszczać się coraz niżej na nieśpieszne spacery. Z drugiej
strony jednak raz odkryty językowy talent rzadko kiedy pozostaje
niedoceniony. W eseju Lip Service: On Being Cunning Linguist autorka
artykułów o tematyce seksuologicznej Anka Radakovich wychwala
swego przyjaciela, który wykazuje się biegłością w seksie oralnym:
„Stałam się uzależniona od jego języka i nawet proponowałam mu, że
zrobię za niego pranie, jeśli tylko zechce wpaść i mnie zadowolić. Po
dwóch miesiącach postawiłam sobie na biurku oprawione zdjęcie jego
języka”.
Pora jednak wyjść poza jej kategorie myślenia. Kiedy dochodzi do
pieszczot oralnych, każdy mężczyzna powinien wziąć sobie do serca
słowa, jakie Rhett Butler kieruje do Scarlett O’Hary w Przeminęło z
wiatrem: „Chcę, aby ci było słabo. Powinno ci być słabo. Czekałaś na
to od lat. Żaden z tych głupców, których znałaś, nie całował cię w ten
sposób, prawda?” 3.

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem człowiekiem skromnym.


Nawet do głowy by mi nie przyszło, by zwierzać się całemu światu z
moich zmagań z niemocą seksualną, gdybym nie był w pełni
przekonany, że taką konieczność dyktuje ta książka. Powstała ona w
nawiązaniu do moich lektur, wykładów, i co najważniejsze, osobistych
doświadczeń z pracy w charakterze seksuologa klinicznego.
Spostrzegłem mianowicie, że kobiety nie tylko pragną seksu oralnego,
nie tylko sprawia im on rozkosz. One tego wymagają. Każdy seksuolog
terapeuta przyzna, że skarga numer jeden, nieustannie powtarzana
przez kobiety, dotyczy ich niemożności doświadczenia orgazmu w
trakcie tradycyjnej penetracji. Rozwiązaniem nie jest tutaj „więcej
gry wstępnej”, za której brak często besztają nas czasopisma. Chodzi
raczej o umiejętne rozbudowanie tych czynności, które kojarzymy z
grą wstępną -mianowicie stymulacji oralnej - do rangi odrębnego, w
pełni świadomego miłosnego aktu. Gra wstępna przeobraża się zatem
w grę zasadniczą.

Nie występuję tutaj przeciw typowym technikom, lecz popieram


niekonwencjonalne rozwiązania. Zbliżenie, które wykracza poza
penetrację, niesie ze sobą wspólną przyjemność i lepiej odpowiada
żeńskiej anatomii, pobudzając kobietę do osiągnięcia ekstazy. Model
ten nie wyklucza tradycyjnych stosunków, lecz proponuje mężczyznom
odłożenie zaspokojenia do chwili, w której kobieta osiągnie pierwszy,
chociaż niekoniecznie ostatni, orgazm. Takie opóźnienie przynosi
podwójny zysk. Partnerka może doznać satysfakcji, co również
znacząco wzmaga doznania mężczyzny w momencie spełnienia.
Jestem za odroczeniem wypłaty, ale nie za odroczeniem przyjemności.

Książka ta proponuje mężczyznom i kobietom podejście „na


pewniaka”, gwarantujące udany seks, jako przeciwieństwo
ryzykownego „wszystko albo nic” pod postacią tradycyjnego stosunku.
Nadszedł czas, by zapełnić luki w świadomości seksualnej i wznieść się
na wyższy poziom, gdzie pole do popisu otwiera się przed wymianą
przyjemności. Seks oralny to znacznie więcej niż sposób
doświadczania wzniosłego finału. Stanowi on sedno nowego
paradygmatu, który radośnie wychwala wspólne
doświadczanie rozkoszy, bliskości, szacunku i zadowolenia. Jest to
również jeden z największych podarunków miłości, jaki mężczyzna
może ofiarować kobiecie.

Jak czytać tę książkę


Quiz
Obiecujący smak
Uwaga, panowie
Po co napisałem tę książkę
Pochwa czy krocze - oto jest pytanie
Krocze i zewnętrzne elementy łechtaczki11
Wewnętrzne części łechtaczki
18 elementów łechtaczki - krótki przegląd
Akt I - Preludium - zachęta do działania
Akt II - Interludium - napięcie i wyzwolenie
Akt III - Epilog - powrót do równowagi
Na początek złe rozwiązania
Siadanie na twarzy
Podpieranie ściany
A teraz właściwe sposoby Jej ciało
Twoje ciało
Twoja głowa
W duecie
Podsumujmy
Pierwsze podejście
Na chwilę przed
Pocałunek
jeszcze cos, co powinieneś wiedzieć
Podsumujmy
Decydujący moment
Stwórz solidne podstawy
Bądź uwodzicielski
Literacki pocałunek wszech czasów
Osacz ją miłością
Igraj z nią
Podsumujmy
Znaczenie pracy zespołowej
Zwinne palce
Figlarny kciuk
Silne dłonie
Podsumujmy
Ruchy języka
Pociągnięcia poziome
Pociągnięcia ukośne
Koci język
Palec - cień
Grzeczny język, spokojny język
Strategia uników
Ssanie
Podsumujmy
Burzenie mitów
Chodź tutaj
Podsumujmy
Gest „Chodź tutaj”
Podsumujmy
Krótka przerwa
Doskonała para
Podsumujmy
Pod naciskiem - łechtaczka
Dnem do góry
Teraz gra cały zespół
Podsumujmy
Widoczne oznaki podniecenia
Dziewięćdziesiąt sekund stąd
Podsumujmy
Pozostań w miejscu
Podsumujmy
Podsumujmy
Spokojne ruchy języka
Styl Jacksona Pollocka
Liść na wodzie
Ostatnie poprawki
Podsumujmy
Kobieta na górze
Wariant pozycji misjonarskiej
Poziom początkujący Scenariusz 1
Scenariusz 2
Poziom średnio zaawansowany Scenariusz 3
Scenariusz 4
Poziom zaawansowany
Scenariusz 5 - Igraszki
Scenariusz 6 - Tao seksu oralnego
Szablon scenariusza
Jak czytać tę książkę

Część I, zatytułowana „Elementy stylu seksualnego”, wprowadzi cię w


arkana wielkiej filozofii, ujawniając bądź rewolucjonizując twe
podejście do seksu oraz związków. Dowiesz się, jak:

• położyć kres „niewiedzy” i pielęgnować prawdziwe zrozumienie


kobiecej seksualności,

• skupić myśli na łechtaczce i stymulacji, nie zaś na pochwie i


penetracji,

• opóźnić moment zaspokojenia, nie rezygnując przy tym z


przyjemności,

• zamienić preludium gry wstępnej w arię główną,

• umiejętnie sterować reakcjami partnerki, doceniając rolę łechtaczki


jako najważniejszego źródła rozkoszy,

• osiągnąć stan świadomości, w którym orgazm kobiety, będący


często zjawiskiem nieuchwytnym, stanie się wyraźnie i niewątpliwie
rozpoznawalny.

Poświęcimy również uwagę istotnym, choć często opacznie


pojmowanym kwestiom, takim jak „prawdziwa” anatomia kobiecych
genitaliów, higiena oraz bezpieczny seks.

Spróbujemy odnaleźć się w społecznym i kulturalnym kontekście,


który kształtuje sposób postrzegania i traktowania miłości oralnej.

O ile w Części I pojawiać się będzie pytanie „dlaczego?”, o tyle Część


II, „Sposób użycia”, odpowiada na wszystkie „jak?”. Odsłoni ona przed
tobą sprawdzone techniki oralne, które pozwolą ci pomyślnie
doprowadzić kobietę do zasadniczej fazy aktu seksualnego, czyli
czegoś, co zwykłem nazywać „stanem rozkoszy”.
Zważywszy na to, że wiele książek poświęconych tej tematyce
poprzestaje zaledwie na wytłumaczeniu czytelnikowi, co robić, jestem
przekonany, że nie mniej istotne jest kiedy. Wszystko zależy tu od
koordynacji, zatem Część III, „Podsumowanie”, zawiera klarowne
scenariusze, które płynnie łącząc opisane wcześniej techniki w
jednolitą praktykę, pozwolą tobie oraz twej partnerce osiągać nowe
szczyty seksualnego zadowolenia.

W tej książce znajdziesz również ilustracje, wskazówki, ćwiczenia,


interesujące fakty oraz najczęściej zadawane pytania. Natrafisz w niej
także na szczere odpowiedzi niektórych mężczyzn oraz kobiet, z
którymi rozmawiałem o seksie, związkach, technikach oralnych oraz
ich osobistych upodobaniach i zahamowaniach.

Wreszcie na końcu książki znajdziesz szereg dodatków, które odnoszą


się do wielu istotnych zagadnień oraz specyficznych sytuacji.

Książka ta traktowana całościowo reprezentuje najbardziej gruntowne


z aktualnie dostępnych opracowań na temat sztuki seksu oralnego.
Nauczysz się z niej wszystkiego, co potrzebne, by opanować
gramatykę języka miłości. Znajdziesz również odpowiedź na wszystkie
pytania, jakie tylko mogłyby się nasunąć.

Kończąc lekturę, nie tylko spojrzysz na seks z innej perspektywy, ale


też nie będzie już dla ciebie tajemnicą, jak raz za razem, używając
języka, doprowadzać kobietę do orgazmu.
Quiz

Czytając tę książkę, czuj się swobodnie i wybierz sposób, jaki uznasz


za najwygodniejszy. Jeśli jednak masz zamiar pominąć Część I i od
razu przejść do technik omówionych w Części II, chciałbym poprosić
cię o chwilę zastanowienia nad kilkoma prostymi pytaniami:

• Czy wiedziałeś, że łechtaczka składa się z osiemnastu części,

z których każda odgrywa istotną rolę w dostarczaniu przyjemności?


Potrafisz je rozpoznać?

• Czy wiedziałeś, że ogromna większość zakończeń nerwowych, które


odpowiadają za orgazm kobiety, jest skupiona wokół wejścia do
pochwy, zatem penetracja nie jest konieczna, by pobudzić je w celu
doprowadzenia do orgazmu?

• Ilu różnych rodzajów orgazmu jest w stanie doświadczyć kobieta?

• Czy możesz z całą pewnością przyznać, że wiesz, jak odnaleźć punkt


G? Czy potrafisz nazwać inne ukryte strefy rozkoszy?

• Czy wiesz, dlaczego stymulacja oralna jest najlepszym sposobem na


doprowadzenie kobiety do orgazmu?

• Czy wiesz, dlaczego mężczyzna jest częściowo odpowiedzialny za

zapach genitaliów partnerki?

• Czy jesteś całkowicie pewien, że twoja partnerka nigdy nie udawała


orgazmu i potrafisz jednoznacznie odróżnić oryginał od imitacji?

Jeśli nie udało ci się udzielić odpowiedzi na żadne z tych ważnych


pytań, chciałbym zachęcić cię, byś przeczytał tę książkę od początku
do końca. Niezależnie jednak od twego doświadczenia oraz tego, w
jaki sposób zamierzasz ją studiować, liczę, że okaże się ona lekturą,
do której zechcesz wracać wiele razy.
Obiecujący smak

Na przesłanie dzieła Elements of Style składa się kilka podstawowych


reguł, które powinieneś sobie przyswoić.

1. Naucz się doceniać wartość ironii. Pełno jej we wszystkim, co


dotyczy ludzkiej seksualności. Na początek weź pod uwagę fakt, że
męskie i żeńskie genitalia zostały uformowane z tej samej
embrionalnej tkanki, a jednak trudno o większe różnice między
płciami, jeżeli chodzi o przeżywanie rozkoszy. Założyciele magazynu
„Men’s Health” Stefan Bechtel i Laurence Roy Stains w książce Sex: A
Man’s Guide ujmują to w sposób zwięzły: „Badania wykazują, że trzy
czwarte mężczyzn osiąga satysfakcję w ciągu pięciu minut stosunku.
Tymczasem kobietom często trzeba co najmniej piętnastu minut, by
osiągnąć stan pobudzenia wystarczający do osiągnięcia orgazmu. I w
tym jest cały ból, tu tkwi przyczyna całej wściekłości i fruwających
garnków oraz doniczek”.

Używając terminologii zaczerpniętej z gramatyki, powiedzielibyśmy, że


większość kobiet doświadcza frustracji z powodu „niedokończonych
zdań” wypowiadanych przez partnera w „trybie przedwcześnie
dokonanym”.

Dlatego właśnie ta książka akcentuje przede wszystkim konieczność


odłożenia męskiej satysfakcji na potem, o czym mówi sam jej tytuł -
Najpierw ona. Jak dowodzi Paula Kamen w Her Way, a Survey of
Contemporary Young Women, „Orgazmy kobiet nie uchodzą już za
premie dla szczęściarzy czy nieprzewidziany wstępnym planem
dodatek, który uwalnia mężczyznę od poczucia winy i pozwala
kobietom zaznać tego, co dla ich partnerów jest chlebem
powszednim”.

Pragnąc dać kobiecie zadowolenie, nie zapominaj o starożytnej


maksymie taoistycznego mistrza Wu Hsiena: „Mężczyzna musi
kontrolować sytuację i bez zbytniego pośpiechu czerpać radość z
zespolenia”.

2. Nie pomyl jej podmiotu z przedmiotem. Chodzi o łechtaczkę.


Osiem tysięcy zakończeń nerwowych, czyli dwa razy więcej, niż
znajdziesz w penisie, daje jej godną pozazdroszczenia zdolność
doprowadzania swej właścicielki do wielokrotnych orgazmów podczas
jednego zbliżenia. Nie przeznaczono jej żadnych zadań poza
dawaniem przyjemności, czy dziwi zatem, że William Masters i Virginia
Johnson4 okrzyknęli łechtaczkę „organem wyjątkowym na skalę całej
ludzkości”? Składa się ona z osiemnastu części, widocznych, jak i
ukrytych, które biorą udział w zapewnianiu rozkoszy. Czytając dalej,
dowiesz się, jak ujarzmić każdą z nich. Przeciwnie, niż głoszą
obiegowe prawdy, powszechne przynajmniej tak jak krem Ben-Gay 5
w zardzewiałej szafce sportowca, łechtaczka to coś znacznie więcej niż
„guziczek miłości”. To wyrafinowana sieć czułych punktów, która kryje
w sobie więcej energii niż uśpiony wulkan.

3. Język może więcej niż miecz. Zwłaszcza kiedy dochodzi do


pobudzenia

łechtaczki. Nawet Ron Jeremy, gwiazdor filmów porno, dumny z


posiadania ćwierćmetrowego przyjaciela, zauważa: „Dzięki mojemu
językowi szczytowało więcej kobiet niż dzięki penisowi”. Shere Hite,
autorka raportu na temat seksualności, odważyła się powiedzieć
wprost: „Tradycyjny stosunek nigdy nie był równoznaczny z
doprowadzeniem kobiety do orgazmu”. Jedną z podstaw takiego
stwierdzenia jest fakt, że łechtaczka jest oddalona od wejścia do
pochwy mniej więcej o trzy centymetry. Zazwyczaj podczas penetracji
członek w ogóle jej nie dotyka.

Autorzy książki Sex: A Man’s Guide przytaczają wynik badania,


któremu poddano dziewięćdziesiąt osiem kobiet żyjących w
szczęśliwych i trwałych związkach. Każda z nich prowadziła dziennik,
w którym odnotowywała częstotliwość swego współżycia oraz poziom
osiąganej satysfakcji. Wśród wszystkich opisanych zbliżeń najbogatsze
w doznania okazały się te z udziałem stymulacji oralnej. Za najbardziej
satysfakcjonujące uznało je osiemdziesiąt dwa procent kobiet, do
zadowolenia z penetracji przyznało się zaś jedynie sześćdziesiąt osiem
procent. Ankietowane kobiety oznajmiły, że orgazm przyniosło im
tylko dwadzieścia pięć procent tradycyjnych stosunków. Tymczasem
stymulacja oralna pozwoliła im szczytować ponad trzy razy częściej. W
książce New Joy of Sex doktor Alex Comfort napisał o tej metodzie:
„Można w ten sposób dać kobiecie tuziny orgazmów, a ona wciąż
będzie chciała więcej”.

4. Ucz się na własnych błędach. Shane Mooney pisze o


dorastających chłopcach z jednej z Wysp Cooka, Mangaia, którzy
uczeni są pobudzania piersi, stymulacji oralnej i opóźniania wytrysku,
by zagwarantować satysfakcję swym przyszłym partnerkom. Edukacja
na Zachodzie, oceniana w tym świetle, wydaje się poważnie
wybrakowana. Kiedy Shere Hite badała recepcję technik oralnych,
znaczna większość kobiet nie szczędziła krytycznych uwag pod
adresem swych partnerów. Skarżyły się, że są oni zbyt brutalni i zbyt
niecierpliwi, zbyt szybcy albo zbyt powolni, nie trafiają we właściwe
miejsce albo zmieniają rytm w nieodpowiednim momencie. Jedna z
kobiet oznajmiła nawet: „To wygląda tak, jakby chciał zetrzeć moją
łechtaczkę”.

O rety!

Wiele kobiet nie zdaje sobie jednak sprawy, że mężczyznom tęskno do


wymiany doświadczeń i rad. Dopraszają się wskazówek, ale rozmowy
na temat seksu nie należą do łatwych, gdyż w chwilach uniesienia
słowa często zawodzą. W książce Talk Dirty to Me: An Intimate
Philosophy of Sex Sally Tisdale stwierdza: „Tak naprawdę nie
potrafimy wytłumaczyć swego podniecenia, tego, czym jest orgazm, a
im głębsze są nasze doznania, tym mniejszą wartość mają słowa i tym
rzadziej w ogóle ich używamy”.

Sięgamy zatem po książki albo czasopisma na temat seksu, albo, co


gorsza, po kiepskie filmidła pornograficzne i pieprzne knajpiane
dowcipy. Większość książek reprezentuje encyklopedyczne podejście
do seksualności - wszystkiego po trochu i niczego pod dostatkiem.
Kładą one nacisk raczej na ilość niż na jakość, miłości oralnej zaś w
najlepszym wypadku poświęcają tyle samo uwagi, co innym
zagadnieniom. Kiedy dochodzi do omówienia poszczególnych technik,
większość opracowań poświęca każdej z nich najwyżej kilka stron i
prawie wszystkie traktują stymulację oralną raczej jako aspekt gry
wstępnej niż odrębny proces rządzący się własnymi prawami. Takie
opracowania są niczym opasłe książki kucharskie, które ograniczają
się do podania kilku przepisów w każdej z kategorii. Tymczasem seks
oralny to uczta sama w sobie i można w niej uczestniczyć na setki,
jeśli nie tysiące, sposobów.
Uwaga, panowie

Z mojej książki może skorzystać każdy, kto chce dowiedzieć się czegoś
o kobiecym orgazmie i poznać finezyjne techniki, które do niego
prowadzą. Została ona jednak napisana przede wszystkim dla
mężczyzn, którzy pragną stać się lepszymi, wrażliwszymi kochankami,
oraz dla kobiet chętnych, by zyskać na ich wiedzy.

Prawda jest taka, że kobiety i mężczyźni znacząco różnią się od siebie,


jeśli chodzi o sposoby zdobywania wiedzy na temat seksu. Raport
Kinseya, znany projekt badawczy dotyczący ludzkiej seksualności,
ujawnił w 1953 roku: „To oczywiste, że ani młode dziewczęta, ani
starsze kobiety nie rozmawiają o swych seksualnych doświadczeniach
w sposób tak otwarty, jak czynią to mężczyźni”. Od tamtego czasu
wiele się zmieniło. W zaktualizowanym w 1990 roku Kinsey Report on
Sexual Literacy autorzy odnotowują, że kobiety w wieku od
osiemnastu do dwudziestu dziewięciu lat mają lepszą wiedzę na temat
seksualności niż ich męscy rówieśnicy. Zauważają też zmiany wśród
kobiet, które „nabierają coraz większego przekonania o swym prawie
do edukacji seksualnej oraz dostępnych opracowań o tematyce
zdrowotnej”. Mogłoby się zatem wydawać, że zarówno ruch
feministyczny, jak i propagatorzy bezpiecznego seksu, kładący nacisk
na przejrzystość i obiektywizm, w ciągu ostatniego półwiecza uczynili
całkiem sporo dla świadomości kobiet na temat ich ciała oraz
seksualności.

A co z facetami?

Prowadząc moje badania, zauważyłem, że wiedza kobiet dotycząca


seksu jest ogólnie rzecz biorąc większa. Wykazują one większą ochotę
do swobodnych i szczerych rozmów na ten temat. Wypowiadając się o
różnych formach aktywności seksualnej, a zwłaszcza miłości oralnej,
wykazują znacznie większą świadomość dotyczącą zarówno aspektów
jakościowych, jak i szczegółów technicznych. Podkreślając znaczenie
osobistego doświadczenia w zdobywaniu wiedzy, kobiety potwierdzały
również, że wiele informacji dotyczących seksu uzyskały od przyjaciół i
rodziców, ale też zaczerpnęły z książek, czasopism oraz Internetu.

Tymczasem wiedza mężczyzn na temat seksu nie jest aż tak bogata.


Mają oni skłonność do opisywania takich form współżycia jak seks
oralny w sposób bardziej obrazowy i pełen konkretnych detali.
Przyznają również, że poszukując informacji na temat kobiecej
seksualności, wolą polegać raczej na pornografii oraz bezpośrednich
doświadczeniach. Poruszając tak intymne tematy w rozmowach z
przyjaciółmi bądź rodzicami, czują się bardzo niezręcznie.

Gdzie zatem mężczyzna może poszukiwać specyficznych i


szczegółowych informacji na temat tego, jak pobudzać kobietę
podczas zbliżenia? Media bombardują nas seksem siedem dni w
tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Chociaż programy o tej
tematyce są adresowane głównie do mężczyzn, trudno tam o szanse
na poważniejszą dyskusję. Jak na ironię, niektórzy z moich
rozmówców twierdzą, że serial telewizyjny Seks w wielkim mieście,
pełen szczerych zwierzeń na temat współżycia, orgazmów i innych
kwestii, stanowi dla nich główne źródło informacji o kobiecych
potrzebach i poglądach. Inni przyznają, że objawieniem jest dla nich
lektura magazynów takich jak „Cosmo’ albo „Jane”, gdzie natrafili na
rzeczy, jakich próżno by szukać w czasopismach dla mężczyzn.

Jeden z facetów podsumowuje: „Jeśli chodzi o tę tematykę, „Cosmo” i


„Glamour” są o wiele bardziej kompetentne niż męskie pisma typu
„Playboy” bądź „Maxime”, które wprawdzie nieustannie nawiązują do
seksu, ale nie seksualności. Bardziej nastawiają się na ekspansję niż
na udzielanie rad i często skupiają się na gadżetach, terapiach
odchudzających i karierze zawodowej. „Men’s Health” zdecydowanie
podnosi poprzeczkę, ale to zaledwie jeden taki magazyn, który i tak
skłania się raczej w stronę idealnej abstrakcji niż życiowych porad”.

Niestety, obie płcie cierpią wskutek braku odpowiedniej wiedzy.


Mężczyźni błyskawicznymi ruchami języka naśladują gwiazdorów
porno, przyjmując pozycje, w których prawdziwe pobudzenie
łechtaczki jest raczej niemożliwe. Generalnie brak im pojęcia o
kobiecej anatomii oraz procesach, jakie zachodzą podczas zbliżenia.

Jeśli chodzi o przyswojenie reguł gramatyki seksu oralnego, potrzeba


czegoś więcej niż garści wyrywkowych porad zaczerpniętych z
ostatniego numeru „Maxime’a” czy „Cosmo”. Potrzeba nam
prawdziwego podręcznika, w roli którego tak znakomicie sprawdziła
się książka Elements of Style. Potrzeba nam dzieła zwięzłego,
skoncentrowanego na metodach, które mają sens, zawierającego
przystępne wyjaśnienia i proponującego sprawdzone rozwiązania.
Potrzeba książki, która potrafi zainspirować do poszukiwań swego
własnego niepowtarzalnego brzmienia oraz wyczucia stylu. Książkę
taką właśnie trzymasz w ręku.

Nieważne, czy wkraczasz dopiero na ścieżkę kliteratury, czy należysz


już do grona kliteratów - przygotuj się do zgłębienia reguł gramatyki i
stosowania ich we własnej twórczości.
Po co napisałem tę książkę

Moja własna edukacja lingwistyczna bierze swój początek z seksualnej


niemocy i długotrwałych zmagań z przedwczesnym wytryskiem.
Znajdowałem się w beznadziejnie dramatycznej sytuacji. Wystarczył
widok nagiego kobiecego ciała, bym tracił nad sobą panowanie, a gra
wstępna szybko zamieniała się w smutny epilog. Mówiąc językiem
miłości, nie byłem w stanie wykrztusić nic poza pierwszą sylabą.
Byłem przekonany, że na moim nagrobku powinno znaleźć się
epitafium następującej treści: „Przybył. Ujrzał. I musiał poprosić o
powtórkę”.

Później, studiując dorobek prekursora seksuologii Alfreda Kinseya,


dowiedziałem się, że typowy mężczyzna jest w stanie spisywać się
należycie zaledwie przez około dwie i pół minuty penetracji. Ta
wiadomość nie poprawiła mi humoru, choć może poczułem się mniej
samotny. Często zastanawiałem się, co to za „biologiczna klątwa”
doprowadza mnie do orgazmu w tak krótkim czasie. A może to
pozostałość po ewolucyjnych bojach o przedłużenie gatunku, kiedy to
samiec musiał jak najszybciej przekazać nasienie, by zapewnić
przetrwanie swego materiału genetycznego? Czyżby Karol Darwin
pokazał mi właśnie, że to, co uważałem za bolesną przypadłość, w
rzeczywistości przynosi mi przewagę w walce o byt? Być może, lecz i
tak oznaczało to dla mnie jedynie przynależność do grona
nieszczęśników.

Dzisiaj jestem przekonany, że jedną z głównych przyczyn


przedwczesnego wytrysku są niewłaściwe przyzwyczajenia związane z
masturbacją. Chłopcy są nauczeni, choć właściwie nikt ich tego nie
uczył, by robić to szybko i ukradkiem, cała zaś sprawa stanowi
wstydliwe tabu. Nie trzeba zatem wiele, by młody człowiek nastawił
się na szybkie poszukiwanie przyjemności, a taki zły nawyk trudno
wykorzenić. Przypuszczalnie gdyby ktoś wcześniej poradził mi, bym
onanizował się, wyobrażając sobie orgazm partnerki, a nie swój,
oszczędziłoby mi to wielu lat rozterek.
Byłem seksualnym kaleką, a techniki oralne stały się moją jedyną
podporą. Skoro nie mogłem zapewnić kobiecie satysfakcji za pomocą
penisa, było więcej niż pewne, że zadowolę ją ustami! Nadal jeszcze
pamiętam wszystkie te obawy, przesądy i wpadki związane z moimi
pierwszymi doświadczeniami wieku szkolnego. Wkraczając w świat
miłości oralnej, nie różniłem się zbytnio od wielu innych mężczyzn.
Pełen wahania i niepewności zapuszczałem się w dolne partie, by tylko
polizać parę razy tu i ówdzie. Stosując metodę prób i błędów,
uświadomiłem sobie wreszcie, że seks oralny to coś znacznie więcej
niż jedna z opcji gry wstępnej. Okazał się on samodzielnym procesem,
posiadającym początek, rozwinięcie i zakończenie, służącym do
przeprowadzenia kobiety przez wiele etapów pobudzenia, aż do
punktu kulminacyjnego. Pozwolił mi nie tylko zaspokoić kobietę w
sposób pełny i gruntowny, ale również przestać się martwić o seks i
zacząć czerpać z niego przyjemność. Postępując w ten sposób, byłem
w stanie wyzbyć się niepokoju, zyskać lepszą samokontrolę i w ogóle
stać się lepszym kochankiem. Cunnilingus bez wątpienia był ocaleniem
dla mego życia seksualnego. Kiedy przypomnę sobie całą tę depresję i
cierpienia, jakich przysparzały mi porażki w walce z przedwczesnym
wytryskiem, nie będzie zbytnią przesadą, gdy powiem, że ocalił moje
życie w ogóle.

Nigdy nie zapomnę, jak pierwszy raz doprowadziłem partnerkę do


orgazmu za pomocą języka. Był to moment przełomowy. Ogarnęło
mnie uczucie podobne do tego, jakie opisał w swoich wspomnieniach
E.B. White. Kiedy rozpoczynał karierę pisarską w Nowym Jorku,
przeglądając listy podczas obiadu w restauracji Child’s na Czternastej
Ulicy, odkrył czek za swój pierwszy artykuł. Napisał: „Wciąż pamiętam
to uczucie, że to jest właśnie to, że właśnie stałem się zawodowcem.
Czułem się świetnie i bardzo smakował mi obiad”.

Mało co może trafniej oddać mój ówczesny nastrój.

Obecnie, żyjąc w udanym małżeństwie, jestem w stanie bez


problemów uprawiać seks, ale wciąż pozostaję zagorzałym wyznawcą
„drogi języka”. To po prostu przypomina narzędzie doskonale
przystosowane do swego zadania. Co więcej, wierzę, że jest to
najbardziej intymna, pełna szacunku i wdzięczna forma zbliżenia, w
jaką może zaangażować się mężczyzna. Jak napisała Sally Tisdale:
„Zbliżenie oralne może być najpotężniejszym z aktów seksualnych.
Swoją moc czerpie z najdelikatniejszej intymności”.

Niektórzy ludzie, mówiąc o seksie oralnym, używają terminologii


muzycznej. Skoro tak, to przypuszczam, że jako muzykowi nie można
odmówić mi talentu. Ale odkryłem go dopiero w chwili, w której
poznałem moją żonę, odkąd trafiłem na mego stradivariusa,
niepowtarzalny, piękny i bezcenny instrument. Jeżeli ona to moje
skrzypce, ja jestem jej smyczkiem. Zachęcam was, byście nie ustawali
w poszukiwaniach. A każdy, komu się uda, niech chroni swoją
partnerkę, pielęgnuje ją i będzie wytrwały, bo tylko w ten sposób
nauczy się grać jak wirtuoz.

W miarę jak będę omawiał podstawowe techniki prowadzące do


osiągnięcia sukcesu, stanie się jasne, że każda kobieta jest inna.
Cunnilingus natomiast stanowi ukoronowanie indywidualnego aktu
wzajemnego poznawania i dawania. Nie chodzi mi wcale o to, że nie
można przypadkiem zaznać mnóstwa przyjemności, jakkolwiek takie
wzloty to mimo wszystko pościg za perfekcją, choć pozbawiony
określonego celu. Bardziej pirotechnika niż prawdziwe fajerwerki. By
pójść na całość, trzeba zawierzyć rytmowi wydarzeń i w odprężeniu
zapaść się w głębszą, bardziej instynktowną część siebie. Pociąga to
za sobą wspólnie przeżywany proces, polegający na wzajemnym
wyzwoleniu i zespoleniu się na każdym z poziomów. Tego nikt nie
potrafi udawać. Tu trzeba czegoś więcej niż samej tylko techniki.
Należy ją połączyć z całym swoim wyczuciem i wyobraźnią. Musisz być
obecny, musisz być autentyczny, musisz tam być całym swoim ciałem,
umysłem i duchem.

E.B. White napisał: „Styl wynika raczej z tego, kim jesteś, niż z tego,
co umiesz. Jest jednak parę wskazówek, które pozwolą ci zyskać
przewagę”.
Mając to na uwadze, ruszajmy naprzód.

Część I: ELEMENTY STYLU SEKSUALNEGO

Podążając zatem za porządkiem natury, zacznijmy od tych praw, które

pojawiły się jako pierwsze.

Arystoteles

Drodzy panowie, na ogół najpierw przepuszczamy panie. Gdy jednak


idzie o zapewnienie satysfakcji kobiecie, daleko nam do tej drobnej,
staroświeckiej uprzejmości.

Żebyś nie pomyślał, że waga takiego gestu jest niewielka, przypomnij


sobie Lorenę Bobbit. Zapytana przez policję, dlaczego obcięła swemu
mężowi członek, odparła: „On zawsze ma orgazm i nie czeka na mnie.
To nie jest w porządku”.

Czy trzeba coś jeszcze dodawać?

Mężczyzna jest stworzony do tego, by być wydajnym. Nie trzeba


wiele, by pobudzić nas do działania i jest to raczej nieskomplikowany
proces. Zazwyczaj dochodzimy tylko raz, tuż przed osiągnięciem „fazy
niesforności”, znanej również jako etap, kiedy przewracamy się na
drugi bok i zaczynamy chrapać. W zależności od wieku faza ta może
trwać od kilku minut do kilku dni.

Jest czymś naturalnym, że osiągnięcie orgazmu przychodzi mężczyźnie


z łatwością. Masters i Johnson określają to jako „nieuchronność
wytrysku”, a nieżyjący już doktor Alfred C. Kinsey, który zasłynął z
przeprowadzenia tysięcy wywiadów dotyczących życia seksualnego,
ogłasza, że siedemdziesiąt pięć procent mężczyzn kończy przed
upływem dwóch minut.

Jeśli zaś chodzi o orgazm kobiety, nie ma nic pewnego. Sally Tisdale
pisze:
Męska seksualność zdaje się gruntownie różnić od mojej. On nie musi
angażować niczego poza głową i ostrzem penisa. Żadnej innej części
ciała nie potrzebuje niepokoić, dotykać, obnażać czy zawstydzać.
Zawsze miałam wrażenie, że męski orgazm wyrywa się właściwie
znikąd i jest nieskończenie bardziej gorliwy od mojego.

Orgazm kobiety to bardzo skomplikowane zagadnienie i zazwyczaj


trzeba znacznie więcej czasu, by podczas zbliżenia do niego doszło.
Szczególnie trudny do osiągnięcia jest pierwszy orgazm, wymagający
nieustannego pobudzania, skupienia i odprężenia. Czy może więc być
zaskoczeniem wynik badań przeprowadzonych przez naukowców z
uniwersytetu w Chicago? W wydanym w 1994 roku Sex in America
Survey ogłosili oni, że mężczyźni osiągają satysfakcję w czasie
stosunku znacznie częściej niż kobiety. Orgazm za każdym razem
przeżywa trzy czwarte panów, ale tylko niespełna jedna trzecia ich
partnerek. Niespełna jedna trzecia! Oznacza to, że przeciętnie na trzy
kobiety przypadają dwie, którym nie było dane dostąpić ekstazy.
Dobry powód, byś zaczął chować ostre przedmioty.

Mężczyzna to jang.

Jang ma to do siebie, że łatwo go pobudzić.

Ale też łatwo ustępuje.

Kobieta to jin.

Jin ma to do siebie, że powoli się pobudza.

Ale też powoli osiąga przesyt.

(mistrz tao Wu Hsien)

W proces dojrzewania każdego z nas wpisana jest gorzka i okrutna


ironia. Istota tak wyjątkowa w swej seksualności jak kobieta,
wyposażona zarówno w organ stworzony wyłącznie do dostarczania
przyjemności, jak i zdolność doświadczania wielokrotnych orgazmów
podczas jednego zbliżenia, tak często odkrywa, że jej ogromny
potencjał zaledwie się tli. A wszystko to z braku zapałki, która
mogłaby rozpalić ten płomień.

Wielu mężczyzn twierdzi, że problem nie tkwi w zapałce, lecz w tym,


że lont jest zbyt długi. Być może należałoby teraz zadać pytanie, jak
bardzo za długi. Badania, takie jak te przeprowadzone przez Kinseya
czy Mastersa i Johnson, dowiodły, że wśród kobiet, których partnerzy
poświęcają na grę wstępną nie mniej niż dwadzieścia minut, tylko
siedem i siedem dziesiątych procent nie osiąga regularnie orgazmów.
Ta zmiana proporcji jest niczym ruch tektoniczny. Od niebędących w
stanie osiągnąć ekstazy dwóch trzecich kobiet do dziewięciu
dziesiątych, które doznają satysfakcji. A wszystko to kwestia paru
minut.

Niewiele problemów świata da się rozwiązać, poświęcając im zaledwie


dwadzieścia minut uwagi, tymczasem tu, w złożonym,
socjopolitycznym krajobrazie sypialni, mamy szanse osiągnąć wspólne
zadowolenie. Kiedy potraktujemy ten problem w kontekście pokoju i
równości, dwadzieścia minut skupienia nie wydaje się zbyt wielkim
wysiłkiem, zwłaszcza gdy może uratować nasze życie seksualne.

Stań się więc prawdziwym gentlemanem i odłóż własną przyjemność


na potem. Jak napisał sir Thomas Wyatt, ojciec angielskiego sonetu:
„Moją poezją będzie cierpliwość”.

Doprowadzanie kobiety do orgazmu zarówno cieszy, jak wyzwala.


Kiedy ona dochodzi jako pierwsza, znikają napięcie i niepokój.
Zyskujesz śmiałość i całkowitą pewność, że teraz masz prawo sięgnąć
po swoją nagrodę -uniesienie, które będzie tym większe, im dłużej na
nie czekałeś.

Uwielbiam doprowadzać moją dziewczynę do orgazmu. Uwielbiam


doświadczać tego wszystkiego, falowania rozkoszy, zapadania w
ekstazę, spazmu nasycenia i chwilowego zatracenia. Dzięki temu
jestem jeszcze bardziej świadom, czego dokonałem.
(David, 27 lat)

Czy mężczyzna może żądać wspanialszej nagrody?

ROZDZIAŁ 2: Jej łechtaczka - mała maszyna, która potrafi

ILUZJA: Łechtaczka to „drobniutki guziczek miłości”, „różowa perełka”,


„maleńki groszek”, „pączuszek”, „klejnocik”, „cypelek”, „gałeczka” oraz
„maciupeńki kutasik”.

ALUZJA: Łechtaczka to coś więcej, niż widać. Znacznie więcej. Nie


należy mylić okrytej kapturkiem wypukłości, określanej również jako
żołądź lub główka, z całą łechtaczką. O czym jeszcze będzie mowa,
główka to tylko szczyt góry lodowej, zwodniczy znak prowadzący do
ukrytej studni rozkoszy 6.

Podobnie jak antyczna kolumna, łechtaczka jest zbudowana z trzech


elementów - głowicy, trzonu i bazy, znajdujących się w rejonie
miednicy. Widoczne części tego organu opasują cały obszar krocza, od
kości łonowej aż po odbyt, natomiast te ukryte mieszczą się wewnątrz
pochwy. Przełomowe dzieło A new View of a Woman’s Body: A Fully
Illustrated Guide, wydane przez Federację Feministycznych Centrów
Zdrowia Kobiety, wyróżnia osiemnaście widocznych oraz
niewidocznych elementów składających się na strukturę łechtaczki.

Wyposażona w ponad osiem tysięcy końcówek nerwowych łechtaczka


posiada ich więcej niż jakakolwiek inna część ludzkiego ciała. Ponadto
współdziała ona z piętnastoma tysiącami końcówek ulokowanymi na
całym obszarze miednicowym. Ten niezmierzony erogenny teren
dosłownie pulsuje od potencjalnych przyjemności. Natalie Angier,
autorka opracowań naukowych, porównuje nerwy łechtaczki do
wilków albo ptaków, podążających śladem tego spośród nich, który
zacznie nawoływać. Przestań więc widzieć w niej mały guziczek i
zacznij postrzegać ją jako złożony układ, kopułę rozkoszy, rajski ogród
kobiecej seksualności.

Właśnie dlatego i nie tylko. Wskutek pobudzenia łechtaczka


napełnia się krwią i, podobnie jak penis, staje się większa. W istocie
rzeczy organ ten ukształtował się w fazie rozwoju embrionalnego z tej
samej tkanki, z której powstaje penis, i może być z nim szczegółowo
porównywany. W przeciwieństwie jednak do penisa, obarczonego
odpowiedzialnością za reprodukcję oraz wydalanie, łechtaczka służy
wyłącznie do sprawiania przyjemności i obdarza kobietę „tak
nieskończenie wielką wrażliwością na doznania, o jakiej mężczyznom
nawet się nie śniło”. Jeden z mitów greckich opowiada o tym, jak Zeus
i Hera postanowili rozstrzygnąć, czy seks dostarcza większej
przyjemności kobietom, czy mężczyznom. Zwrócili się w tym celu do
Tyrezjasza, który był obojnakiem. Odpowiedział on: „Gdyby suma
miłosnych rozkoszy wynosiła dziesięć, dziewięć punktów przypadałoby
kobiecie, a tylko jeden mężczyźnie”.

Podobnie jak podróż Krzysztofa Kolumba w stronę nieznanego, twoje


spotkanie z łechtaczką doprowadzi cię do odkrycia nowego świata.
Tych jednak, którzy słabo znają geografię, czeka długa droga. Ani
Ziemia nie jest płaska, ani łechtaczka nie jest guziczkiem miłości.
Zapoznaj się z mapami i wiedz, że każda podróż jest jedyna w swoim
rodzaju.

ROZDZIAŁ 3: Wybiegaj myśleniem poza jej schematy

Wypowiadając się na temat seksu w stylu szatni dla chłopców,


mężczyźni wykazują tendencję do stosowania słownictwa
nawiązującego do penetracji. Świadczą o tym choćby takie określenia
jak „twardy” czy „głęboko”. Idąc dalej, pozwalamy sobie na
stwierdzenia typu: „Przeleciałem ją na wylot”. Tak jakby rozkosz była
czymś zakopanym głęboko w macicy, niczym bryłka złota, którą trzeba
wykuć, odłupać i uwolnić za pomocą potężnego samczego narzędzia.

Rzadkością jest mężczyzna, który mówi: „Pieściłem ją tak lekko i


subtelnie jak piórkiem”, albo „Muskałem jej łono z delikatnością
skrzydeł motyla”, czy też „Zaledwie jej dotknąłem, a przeżyła głęboką
ekstazę”. Tymczasem takie słowa byłyby bardziej odpowiednie,
ponieważ wnętrze pochwy jest w gruncie rzeczy mniej czułe niż
pozostała część damskich genitaliów znajdująca się na zewnątrz.
Prowadząc serię doświadczeń, doktor Kinsey poprosił pięciu
ginekologów o zbadanie genitaliów około dziewięciuset pacjentek, by
odkryć, które obszary są najwrażliwsze. „Tak naprawdę głęboka
wewnętrzna ściana pochwy ma niewiele zakończeń nerwowych i jest
zupełnie nieczuła na lekkie uderzenia i uciskanie”. Kiedy jednak
delikatnie dotykali łechtaczki, odczuwało to 98 procent kobiet.

Wyższość łechtaczki nad pochwą w procesie pobudzenia kobiety


wystarczy, by wielu mężczyzn doprowadzić do załamania i sprawić, by
zaczęli zadawać sobie pytania o sens życia albo przynajmniej o sens
penisa.

Choć to jednak niebywale trudne, ważne jest, by oddzielić kwestię


prokreacji od kwestii przyjemności. Penis poprzez swoje dopasowanie
do pochwy może odgrywać zasadniczą rolę w tym pierwszym, co nie
znaczy, że idealnie nadaje się do tego drugiego.

Takie podejście nie jest jednak popularne, głównie dlatego, że


kwestionuje wszystko to, na czym opiera się nasze społeczne
pojmowanie seksu. Podaje w wątpliwość znaczenie tradycyjnego
stosunku jako podstawy modelu wzajemnej przyjemności. Począwszy
od utraty dziewictwa czy konsumowania związku aż po wspólnie
przeżywaną ekstazę, nasza kultura uświęca rolę genitalnej penetracji,
uznając ją za jedyną możliwą formę heteroseksualnego współżycia.
Zresztą, czym bez tego byłyby randki, na których dochodzi do
zbliżenia.

Idea głosząca, że penetracja może być poważnie przereklamowana,


jest gorzką pigułką do przełknięcia, zwłaszcza dla tych mężczyzn,
którzy poczucie własnej wartości utożsamiają z penisem. Jak się
wkrótce okaże, „negacja łechtaczki” ma w naszej kulturze długą
historię, która sięga czasów Freuda. Jest to sposób myślenia, który
bardzo głęboko zagnieździł się w naszej zbiorowej świadomości.
Nawet kobiety są skłonne raczej kwestionować i poskramiać naturalne
instynkty, reakcje oraz odczucia związane z własnym ciałem albo też
udawać je, niż rzucić wyzwanie utartym mądrościom albo urazić
męskie ego. Czy zatem coś w tym dziwnego, że według Lou Paget
pytanie numer jeden, jakie zadają czytelniczki magazynu
Cosmopolitan, brzmi: Co powinnam zrobić, by osiągnąć orgazm w
trakcie stosunku? Odpowiedź jest prosta: Nie odbywać stosunku. Albo
przynajmniej potraktować go jako część większego zdarzenia, a nie
zdarzenie samo w sobie.

Ta pigułka nie musi być gorzka i można przełknąć ją od razu, a co


więcej, poczuć się niezwykle wyzwolonym. Kiedy dowiemy się, jak
rozpoznać proces aktywności seksualnej kobiety i jak nim pokierować,
kiedy zrozumiemy rolę łechtaczki w budzeniu tego procesu, seks
stanie się łatwiejszy, prostszy i wdzięczniejszy. Uświadomimy sobie, że
partnerkę można zadowolić nie tylko penisem, ale też za pomocą rąk,
ust, ciała i umysłu. Będziemy umieli podczas zbliżenia otworzyć się na
nowe, twórcze sposoby doświadczania przyjemności. Nie są to
rozwiązania, na jakie moglibyśmy wpaść, będąc typowymi samcami,
ale ostatecznie sprawią, że staniemy się bardziej męscy. Seks nie jest
już uzależniony od penisa i możemy porzucić tradycyjne niepokoje
dotyczące rozmiaru, wytrzymałości i wydajności. Teraz możemy
zaangażować się w seks całym sobą.

ROZDZIAŁ 4: Orgazm kobiety - na chłopski rozum

W całej tradycyjnej wiedzy dotyczącej seksualności kobiety widoczny


jest zamęt, jaki wywołują domniemane różnice między orgazmem
łechtaczkowym, pochwowym, mieszanym oraz wywołanym przez
pobudzanie punktu G. Orgazm łechtaczkowy często jest krytykowany
jako lekki i powierzchowny, podczas gdy inne uchodzą za bardziej
gruntowne i poważne. Wnikliwe studia nad anatomią dowodzą jednak,
że wszystkie orgazmy mają łechtaczkową naturę. Organ ten stanowi
seksualne epicentrum, generator orgazmów, którego uwagi nie
uchodzi żadne doznanie. Natalie Angier, opisując niesławny punkt G,
obszar miękkiej tkanki usytuowany wewnątrz pochwy, twierdzi, że
korzenie łechtaczki wbrew pozorom sięgają głęboko. Jest zatem
wysoce prawdopodobne, że również ulegają pobudzeniu. Innymi
słowy, punkt G to nic innego jak tylne zakończenie łechtaczki.

Co zatem z orgazmami pochwowymi oraz jękami rozkoszy, jakie


często towarzyszą penetracji? Przykro odzierać was ze złudzeń,
panowie. Cóż, skoro wolicie wierzyć, że doznanie przejmującej ekstazy
dobywa się z głębi pochwy za sprawą wielkiej siły naszych
straszliwych pchnięć... W rzeczywistości jednak są one „wywołane
naciskiem na części łechtaczki, które otaczają wejście do pochwy”, co
Rebecca Chalker określa jako „mankiet łechtaczki”. Gdy ten niezwykle
wrażliwy obszar zostaje pobudzony, napełnia się krwią i przybiera
kształt łukowatej formy u wejścia do pochwy, pocierając i uciskając
penisa, co ma zasadniczy wpływ na wywołanie męskiego orgazmu. W
pewnym sensie zatem zarówno męski, jak i kobiecy orgazm zależny
jest od stymulacji łechtaczki.

Wszystkim niewiernym Tomaszom, którym wciąż trudno wyzbyć się


waginalnych poglądów, pragnę uświadomić, że średnio jedna na pięć
tysięcy kobiet cierpi na nietypowe zaburzenia genitalne zwane
niedorozwojem pochwy. Kobieta taka rodzi się praktycznie
pozbawiona tego narządu, ma jednak normalnie rozwinięte
zewnętrzne genitalia, łącznie z większymi i mniejszymi wargami
sromowymi. Nie może zajść w ciążę bez zabiegu chirurgicznego albo
poddania się skomplikowanej terapii, ale jest w stanie doświadczać
satysfakcji seksualnej i przeżywać orgazm, ponieważ mimo braku
pochwy posiada w pełni sprawną łechtaczkę. Niestety, nie można tego
samego powiedzieć o kobietach, które zostały poddane okrutnemu
zabiegowi klitoridektomii7. To bolesne okaleczenie, często określane
jako kobiece obrzezanie, pozostawia u kobiet trwałe okaleczenia i uraz
psychiczny, pozbawiając je łechtaczki, a tym samym szansy na
osiągnięcie przyjemności z seksu.

Oba te przykłady pokazują, że nawet jeśli ktoś jest zatwardziałym


zwolennikiem teorii orgazmów pochwowych albo orgazmów
związanych z punktem G, łechtaczka to bezspornie „rozrusznik” albo
katalizator podniecenia. O ile można doznać orgazmu łechtaczkowego
bez obecności pochwy, o tyle w zasadzie niemożliwe jest doświadczyć
go wskutek stymulacji pochwy, tudzież punktu G, nie posiadając
łechtaczki.

Biorąc zatem pod rozwagę wszystkie najrozmaitsze określenia oraz


odmiany kobiecego orgazmu, które często przeplatają się ze sobą,
możemy uprościć sprawę, przyjmując zasadę „brzytwy Ockhama”.
Sformułowana przez średniowiecznego filozofa Wilhelma Ockhama,
leży u podstaw tworzenia wszystkich teorii naukowych. Brzmi ona
Entia non sunt multiplicanda necessitatem, co oznacza: Bytów nie
należy mnożyć ponad potrzebę.

Kiedy oddajemy się spekulacjom nad naturą jakiegoś fenomenu, na


przykład kobiecego orgazmu, zasada ta zobowiązuje nas do
eliminowania tych koncepcji, pojęć oraz konstrukcji, które nie są
niezbędne, by dać opis danego zjawiska. Postępując zgodnie z nią,
pozbywamy się nieścisłości, dwuznaczności oraz zbędnych powtórzeń,
jak również prawdopodobieństwa błędu.

Nie ma zatem potrzeby wszczynać utarczek natury semantycznej,


jeżeli chodzi o rozpoznawanie odmian orgazmu. Wszystkie one
koncentrują się wokół łechtaczki. O wiele lepiej użyć języka do
wywołania orgazmu, niż tracić czas na spory.

Liczne badania wykazały, że znacznie większe prawdopodobieństwo


regularnego doświadczania ekstazy występuje u kobiet, których
partnerzy zapewniają im bezpośrednią stymulację łechtaczki podczas
zbliżenia. Jednakże z uwagi na lokalizację tego organu prawie
wszystkie pozycje, szczególnie pozycja misjonarska, uniemożliwiają
należyte jego pobudzenie. Jak stwierdza Shere Hite: „Seks skutecznie
zapewnia orgazm mężczyźnie, kobieta jednak nie może liczyć na to
samo”.

Jeśli masz zamiar namalować wysmakowany, subtelny pejzaż


akwarelą, użyjesz miękkiego, elastycznego pędzla czy nieporęcznego,
ciężkiego wałka? Orgazm kobiety to zjawisko złożone i nieuchwytne,
tymczasem mało który mężczyzna jest w stanie operować penisem na
tyle precyzyjnie, by należycie przeprowadzić partnerkę przez wszystkie
fazy pobudzenia. Uprawianie seksu przy użyciu penisa jest podobne
do próby kaligrafowania grubym markerem.

Natomiast język znajduje się pod naszą bezpośrednią kontrolą, nie


podlega presji czasu i można nim manipulować z wielką precyzją. W
przeciwieństwie do penisa pozostaje skuteczny niezależnie od tego,
czy jest miękki, czy twardy, i nigdy nie ulega przegrzaniu. Używając
języka, mężczyzna nie musi się martwić narastającym zmęczeniem,
jest też wolny od zgryzot związanych z przedwczesnym wytryskiem
albo impotencją. Może się odprężyć i czerpać radość z dawania.

W książce Sex: A Man’s Guide autorzy stwierdzają: „Jednym z


największych odkryć, jakie dało nam badanie przeprowadzone przez
magazyn „Men’s Health”, jest całe mnóstwo mężczyzn, którzy
uważają, że seks oralny to najlepszy sposób na rozpalenie kobiety.
Nieustannie trafiamy na takie wypowiedzi, jak: «Seks oralny jest
jedyną metodą, jaka zapewnia mojej żonie orgazm» albo «Jeśli
mężczyzna opanował doskonale technikę seksu oralnego, może
zapewnić kobiecie orgazm za każdym razem»”.

Język to zestaw mięśni i nerwów, osłonięty błoną, na której znajdują


się tysiące kubków smakowych. To najbardziej wszechstronny organ,
w jaki wyposażyła nas natura, jedyny mięsień w naszym ciele, który
nie jest przyczepiony z obu stron. Możemy nim smakować, dotykać i
lizać. Jest narzędziem, za pomocą którego możemy mówić w wielu
językach, ale przede wszystkim w języku miłości.

Posiadanie odpowiedniego przyrządu to jednak zaledwie początek.


Trzeba jeszcze wiedzieć, jak go użyć. Męskie techniki oralne są
przyczyną utyskiwań wielu kobiet. Zarzucają one swym partnerom
brak konsekwencji, natarczywość, brutalność i szaleńczy pęd ku
łechtaczce. Strunk i White napisali w Elements of Style: „Tylko nie
przesadź... Jakkolwiek i gdziekolwiek przesadzisz, osłabisz cały efekt”.

Według kobiet mężczyźni są zbyt delikatni i niezdecydowani,


nadgorliwi, niecierpliwi, a nawet agresywni. I mało któremu zdarza się
dokończyć to, co zaczął. Autorka The Hite Report on Male Sexuality
zauważa, że chociaż wielu mężczyzn to lubi, to tylko niewielu potrafi w
ten sposób konsekwentnie doprowadzić kobietę do orgazmu.

Większość mężczyzn uważa tę metodę za część gry wstępnej, aperitif


serwowany przed głównym daniem, którym jest stosunek genitalny.
Tymczasem zdaniem Pauli Kamen: „Eksploracje prowadzone przez
oczytane i doświadczone kobiety używające wibratorów pokazują, że
najpowszechniejszym typem stymulacji, który zawsze lub prawie
zawsze doprowadza do orgazmu, jest cunnilingus”.

Być może trzeba więc znaleźć słowa inne niż „gra wstępna”, by
prawidłowo sklasyfikować i zdać sobie sprawę z wartości seksu
oralnego. Należy stworzyć bardziej obszerną kategorię. Kamen
powołuje się na artykuł opublikowany w 1996 roku w magazynie
„Mademoiselle”. Jego autorka Valerie Frankel używa terminu
„stosunek zewnętrzny” 8 na określenie tych pozagenitalnych
kontaktów, które często wyłamują się poza ramy gry wstępnej.
„Kobiety lat dziewięćdziesiątych to nie wydelikacone pensjonarki.
Mamy sporo doświadczeń i naszym zdaniem stosunek bez penetracji
trafia w sedno”.

Niezależnie od tego, do jakiej przypiszemy go kategorii, powinniśmy


mieć świadomość, że cunnilingus jest kompletnym i zamkniętym
procesem, prowadzącym kobietę poprzez gamę seksualnych doznań.
Później, w części drugiej książki, seks oralny zostanie potraktowany
jako właściwa, centralna część zbliżenia, interludium z osobną grą
wstępną, złożoną z tego wszystkiego, co poprzedza pierwszy
„genitalny pocałunek”.

Mistrzostwo, również we władaniu językiem miłości, wymaga


opanowania właściwych technik oraz konsekwentnego ich stosowania
w skupiony, cierpliwy i pełen miłości sposób. I co najważniejsze,
wymaga szacunku, umiejętności dzielenia się i całkowitego zespolenia
w chwili erotycznej intymności. Bardzo pomocna może okazać się
lektura książek takich jak ta, a także osobiste doświadczenia.

„Z anatomicznego punktu widzenia penis jest usytuowany bardzo


niefortunnie, jeżeli chodzi o zapewnienie satysfakcji kobiecie. Lepiej
więc, gdy mężczyźni zostawią w spokoju ten niedojrzały organ,
skupiając się za to na nauce wywoływania orgazmu językiem” - radzi
Sally Tisdale.

Brzmi to śmiesznie, ale w pewnym sensie możemy doświadczyć


orgazmu przy udziale języka. Nie chodzi o to, by miał on zastępować
członek. Jeśli już, stanowi dodatek, który wzmaga jego siłę. Mężczyźni
często żartują z tego, że mają dwie głowy, większą i mniejszą, które
nawzajem się zwalczają. Ale seks oralny, jeśli umiesz poddać się
nastrojowi chwili, wprowadzi cię w sferę, w której obie głowy jednoczą
się w staraniach o pobudzenie. Ty i twoja partnerka staniecie się
jednym.

ROZDZIAŁ 6: Jej bóstwo domowe

Wyobraź sobie świat, w którym orgazm kobiety, tak samo jak orgazm
mężczyzny, stanowi konieczny i decydujący element aktu
rozmnażania. Świat, w którym przetrwanie ludzkości jest zależne od
doznania orgazmu przez oboje partnerów w momencie zapłodnienia.
W tym dziwacznym świecie o wyborze partnera nie decyduje jego
zdolność do walki o terytorium czy piękny wygląd, ale umiejętność
zapewniania ekstazy partnerce. Jedynie ci, którzy są w stanie
doświadczać własnej przyjemności jako części przyjemności kobiety,
znajdą akceptację w grupie. Pozostałych czeka wykluczenie,
zepchnięcie na margines, wygnanie.

Brzmi to dziwnie, jak żywcem wyjęte z powieści Margaret Atwood9


albo obscenicznego epizodu z serialu Strefa mroku. Nie zmienia to
jednak faktu, że od osiemnastego wieku naukowcy, lekarze i
filozofowie byli przekonani, że orgazm kobiety jest integralnym
składnikiem procesu rozmnażania. Natalie Angier zauważa, że również
starożytni nie widzieli różnicy pomiędzy zdolnością kobiet i mężczyzn
do osiągania seksualnej przyjemności oraz uważali, że jej satysfakcja
jest niezbędna do zapłodnienia. Galen głosił zaś, że kobieta nie może
zajść w ciążę, jeżeli nie zaznaje ekstazy.

Taki typ „nienaukowego” myślenia sięga tysiące lat wstecz, do czasów


poprzedzających patriarchów. W erze matriarchatu oraz kultu bogiń,
kiedy seksualność kobiety znajdowała społeczne uznanie jako
życiodajna siła, oddawano jej cześć w formie wyszukanych rytuałów
odprawianych w świątyniach z użyciem specjalnych strojów, kadzideł,
poezji, muzyki, potraw i wina.

Zwykliśmy uznawać za oczywiste, że nasze społeczeństwo traktuje


seks jako proces linearny, składający się z gry wstępnej, penetracji
pochwy i męskiego orgazmu. Z uwagi na rolę w akcie prokreacji
szczytowanie mężczyzny połączone z wytryskiem jest w naszej
kulturze utożsamiane z definicją seksu. Zdaje się wyznaczać sens aktu
seksualnego, niezależnie od miejsca, jakie zajmuje w nim kobieta,
oraz bez względu na jej biologiczną zdolność do przeżywania
wielokrotnego orgazmu. Orgazm mężczyzny jest znaczącym
wydarzeniem, które decyduje zarówno o tym, co następuje przedtem,
jak i potem. Przez swą nieodzowność zyskuje społeczne uznanie, w
przeciwieństwie do doznań kobiety.

Jak do tego doszło? Jeszcze do siedemnastego wieku zachodnia nauka


oraz społeczeństwo przyjmowały „jednopłciowy” sposób postrzegania
ludzkiej anatomii, twierdząc, że męskie i żeńskie genitalia są podobne
i w podobny sposób funkcjonują, doprowadzając do orgazmu. Tak
długo, jak dominował ów punkt widzenia, zdolność kobiet do
doświadczania przyjemności, choć nie zawsze respektowana,
spotykała się ze zrozumieniem.

Jak twierdzi Rebecca Chalker, autorka wnikliwej książki The Clitoral


Truth, w osiemnastym i dziewiętnastym wieku wraz z postępem
cywilizacji Zachodu, a jednocześnie wraz ze wzrostem kobiecych
frustracji, „żeńska seksualność zaczęła być postrzegana jako zupełnie
inna od męskiej - coraz bardziej słaba, nieskalana i beznamiętna”.
„Anatomowie zaczęli przyporządkowywać elementy łechtaczki do
układu rozrodczego albo wydalniczego - kontynuuje Chalker. -
Ilustracje w podręcznikach medycznych stawały się coraz bardziej
uproszczone, części tego organu pozostawiano bez opisu. W czasach
wiktoriańskich orgazm, dotąd akceptowany jako naturalny element
seksualnego repertuaru kobiety, zyskał opinię niepotrzebnego,
gorszącego, a nawet niezdrowego”.

A potem, jak gdyby łechtaczce mało było jeszcze problemów, pojawił


się psychoanalityk z Wielkim Cygarem... Chociaż czasami, niezależnie
od rozmiaru, cygaro to po prostu tylko cygaro.

W pierwszych słowach eseju zatytułowanego The Functions and


Disorders of the Reproductive Organs znany wiktoriański lekarz
William Acton stwierdził: „Pozwolę sobie zaznaczyć, że większości
kobiet (na szczęście dla społeczeństwa) nie nękają zbytnio żadne
doznania seksualne. To, co dla mężczyzn jest normalne, dla kobiet
stanowi jedynie wyjątek”.

ROZDZIAŁ 7: Byle dalej od Freuda

Zygmunt Freud wyrobił sobie nazwisko, demonizując łechtaczkę i


tworząc iście groteskowy obraz kobiecej seksualności. Szerzył on
pogląd, że łechtaczka jest niedorozwiniętym źródłem seksualnej
przyjemności, zaledwie przystawką do bardziej „dojrzałego” orgazmu
pochwowego, do którego oczywiście może dojść jedynie wskutek
stosunku genitalnego. Szczególnie przewrotne jest to, że w czasie
formułowania swych postulatów Freud miał raczej jednoznaczne
pojęcie o anatomicznej roli tego narządu, zamiast jednak rzetelnej
wiedzy naukowej wolał promować osobiste poglądy. Mówiąc krótko,
dopuścił się poważnego nadużycia swego publicznego autorytetu.

„Co jest dla kobiecości przełomowe, łechtaczka powinna w całości lub


częściowo odstąpić swą wrażliwość, a zarazem swe znaczenie
pochwie”.

(Zygmunt Freud)
Freud zdegradował łechtaczkę kosztem pochwy, określając orgazm
łechtaczkowy jako „dziecinny”. Według niego dorosłe kobiety powinny
powściągnąć swe żądze związane z tym organem i rozwijać w sobie
pragnienie penetracji. Ale czy nie chodzi tu raczej o penisa?
Penetracja? Kobieca masturbacja została skrytykowana za tworzenie
uzależnienia od łechtaczki, seks oralny zaś po prostu był verboten.
Freud nie pozostawiał żadnej innej możliwości. Jeżeli kobieta nie
osiągała przyjemności podczas penetracji, coś z nią musiało być nie w
porządku. W eseju The Cultural Psychology of the Clitoris doktor
Thomas Lowry pisze: „Idea, która w 1910 roku zaświtała w głowie
Freuda, pozbawiona była śladów opartej na doświadczeniu
argumentacji i przypuszczalnie więcej wywołała niepotrzebnych
zmartwień niż jakichkolwiek innych wrażeń”.

Od chwili, gdy stało się oczywiste, że wrażliwe zakończenia nerwowe


odpowiadające za doznania seksualne mieszczą się na zewnątrz
kobiecych genitaliów, poglądy Freuda przestały mieć cokolwiek
wspólnego z rzetelną fizjologią czy anatomią. Bliżej im było raczej do
filozoficznej koncepcji ludzkiej seksualności, popierającej model oparty
na penetracji i zapłodnieniu. Wskutek tego kobieca seksualność
została wchłonięta przez męską. Tu zaczynają się schody.

„Dokonane pobieżnie przez Freuda potępienie łechtaczki jako ważnego


centrum doznań miało piorunujący wpływ na to, jak lekarze i
fizjolodzy postrzegali seksualność kobiety. Wygląda to tak, jakby przez
większość dwudziestego wieku wiedza dotycząca rozległej anatomii
kobiecych genitaliów była całkowicie nieobecna. Pamięć o łechtaczce
ulegała stopniowemu zanikowi, aż wreszcie zapadła w anatomiczną
nicość” -twierdzi Chalker.

Niestety, gdyby tylko Freud, który sam przyznał, że „anatomia jest


przeznaczeniem”, posiadał nieco wyczucia, mógłby dostrzec, że ten
wszechmocny organ wyłoni się ostatecznie z popiołów jego mocno
przereklamowanego cygara. Oddając Freudowi sprawiedliwość, należy
wspomnieć, że pod koniec życia przyznał się do luk w wiedzy i
stwierdził: „Chcąc dowiedzieć się więcej o kobiecości, trzeba zbadać
swoje doświadczenia albo zapytać poetów, albo czekać, aż nauka
dostarczy nam większej liczby gruntownych i spójnych informacji”.

Dzisiaj nasze pojmowanie anatomii łechtaczki oraz uznanie, jak ważna


jest jej stymulacja, wiele zawdzięcza uporczywym wysiłkom tych
niezmordowanych osobowości, które obalając obiegowe przekonania,
toczyły boje w imię rewolucji seksualnej w latach pięćdziesiątych,
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Należały do nich takie wybitne
postacie, jak doktor Alfred Kinsey, William Masters i Virginia Johnson,
Shere Hite, Betty Dodson oraz mniej znani, choć równie zasłużeni, jak
doktor Mary Jane Shefrey. Wszyscy oni propagowali ideę, że
łechtaczka jest potężnym i złożonym organem.

Wiedza jednak tylko wtedy zyskuje na sile, kiedy jest


rozpowszechniana i stosowana w praktyce. Mężczyźni powinni znaleźć
trochę czasu, by dowiedzieć się tego, co kobietom na temat ich
własnego ciała oraz jego potrzeb podpowiada intuicja. Tego, jak
słuchać i kierować się wyczuciem, by swe odkrycia zastosować w
działaniu. Działanie zaś powinno zawierać szeroką gamę zmysłowych i
erotycznych podniet, włącznie ze stosunkiem genitalnym, ale nie
ograniczać się jedynie do niego.

Zarówno w teorii, jak i w praktyce każda definicja seksu musi przede


wszystkim zawierać silny pierwiastek szacunku. Według dziennikarki
Pauli Kamen, autorki studium dotyczącego postaw seksualnych Her
Way, „Seks oralny, jakiego doświadczają kobiety, jest aktem w sposób
najbardziej bezpośredni odzwierciedlającym ich wzrastającą siłę,
zarówno w związku, jak i w społeczeństwie. Wyniki zależą od wiedzy i
respektu, z jakim oboje partnerzy odnoszą się do tej siły”.

„Kiedy mój mąż idzie ze mną na całość, doznaję tak wielkiego


podniecenia... Koncentruje się całkowicie na mnie, jestem w centrum
jego uwagi i czuję, że naprawdę mnie kocha, każdą część mnie i mnie
całą”.
(Kelly, 32 lata)

A. Edwardes i R.E.L. Masters w dziele The Cradle of Erotica piszą o


cesarzowej Wu Hu, która rządziła Chinami w okresie dynastii T’ang.
Zdawała ona sobie sprawę z tego, że seks i władza bezwzględnie się
łączą, dlatego nakazała, by urzędnicy państwowi oraz przybywający w
odwiedziny dygnitarze składali hołd jej wysokości pod postacią seksu
oralnego. To nie żart. Stare malowidła przedstawiają piękną
cesarzową, która unosi swą ozdobną szatę, a klęczący przed nią
szlachcic albo dyplomata przybliża usta i język do królewskiego
wzgórka.

Minęły czasy królów, królowych i cesarskich dekretów, lecz w wielu


nowoczesnych kobietach nadal mieszka cesarzowa Wu Hu,
domagająca się hołdów od swego dworzanina.

ROZDZIAŁ 8: Czymże jest nazwa?

Spójrzmy prawdzie w oczy. Większość mężczyzn z łatwością potrafi


rozpoznać to, co mieści się pod maską samochodu, choć ma kłopoty z
nazwaniem tego, co kryje kapturek łechtaczki. Ta dezorientacja
wynika zapewne z faktu, że wielu części łechtaczki nie widać gołym
okiem. Nawet jeżeli genitalia kobiet i mężczyzn w fazie embrionalnej
powstają z tych samych tkanek i rozwijają się w czasie ciąży we
właściwy sposób, penis rośnie na zewnątrz, podczas gdy łechtaczka
do wewnątrz. Co ciekawe, Oliver Wendell Holmes zauważył, że
genitalia kobiece są po prostu tym samym, czym męskie, tylko
zwróconym do wewnątrz. Z drugiej strony nowoczesna nauka
stwierdza, że osobnik męski powstaje w wyniku zachodzących w
pierwszym trymestrze ciąży przeobrażeń organizmu żeńskiego. Zatem
genitalia mężczyzny stanowią raczej lustrzane odbicie genitaliów
kobiety, a nie na odwrót.
Pochwa czy krocze - oto jest pytanie

Widoczne części żeńskich narządów płciowych są otoczone przez


srom, który powszechnie, acz błędnie nazywamy również pochwą.
Tymczasem „pochwa” to słowo, które w istocie rzeczy odnosi się do
„tego wszystkiego, co w środku”. Wejście do pochwy jednak, zwane
również „przedsionkiem”, stanowi już część efektownego obszaru
krocza i nie odgrywa głównej roli w chwilach pobudzenia i
podniecenia.

Zarówno słowo pochwa, jak i jego wywodzący się z łaciny medyczny


odpowiednik „wagina” w swym pierwotnym znaczeniu jest
określeniem „osłony albo futerału na miecz”. Wyraźnie podkreśla to
związek tego organu z penisem oraz jego zależność od penetracji czy
aktu wprowadzania w szerszym znaczeniu. Może to wskazywać na
proces rozmnażania, ale z pewnością nie wskazuje na doświadczanie
przyjemności.

Czymże jest nazwa? Według Szekspira „To, co zwiemy różą, pod inną
nazwą nie mniej by pachniało”10. Język nauki nie jest jednak językiem
miłości. „Cunnilingus”, „krocze” czy „przedsionek pochwy” to
niekoniecznie pierwsze słowa, jakie przychodzą na myśl w chwili
uniesienia, chociaż są to odpowiednie nazwy, trafne pod względem
naukowym i dostatecznie obrazowe. Znajomość zaś odpowiednich
określeń to znakomity punkt wyjścia, by w sposób klarowny pojąć
mechanizm zbliżenia czy wreszcie rozwijać swe erotyczne słownictwo,
co ma wyjątkowe znaczenie w relacjach z partnerką.

W komentarzu do Monologów waginy autorka Eve Ensler opisuje swój


proces myślowy związany z tym słowem, co dotyczy zarówno tytułu,
jak i całej sztuki.

Użyłam go, ponieważ trudno znaleźć słowo, które zawiera więcej


znaczenia, które rzetelniej określa cały ten obszar oraz jego części.
„Pisia” być może brzmi lepiej, ale niesie tyle bałamutnych skojarzeń.
Zresztą nie sądzę, by większość z nas miała jednoznaczne skojarzenia,
słysząc słowo „pisia”. Dobrym słowem jest też „krocze”, ma bardziej
specyficzną wymowę, lecz myślę, że jest ona oczywista tylko dla
niewielu.

Pani Ensler ma rację. Określenie „krocze” jest o wiele bardziej


wyraźne i pojemne, zwłaszcza gdy chodzi o opis widocznych części
łechtaczki. Chociaż pochwa odgrywa niezwykle ważną rolę w procesie
rozmnażania, pozostaje daleko w tyle za łechtaczką, gdy chodzi o
zapewnianie przyjemności. Stosowanie słowa „pochwa” w charakterze
zbiorczego określenia kobiecych genitaliów sprzyja nieścisłościom w
pojmowaniu anatomii, może nawet bardziej niż ogólnikowe „tam na
dole”.
Tak więc pozostańmy przy „kroczu”, przez wzgląd na trafność, jak
również w nadziei na bliższe oswojenie się z pojęciem. To, jakimi
słowami zechcesz posługiwać się w sypialni, jest twoją prywatną
sprawą, ale dzięki tej książce możesz zyskać dokładną wiedzę.

ROZDZIAŁ 9: No to zobacz Anatomia seksualna kobiety. Część


I
Krocze i zewnętrzne elementy łechtaczki11

Zaczynając od widocznych części całego układu łechtaczki,


przyjrzyjmy się bliżej temu, co naprawdę mieści się „tam na dole”.

Wzgórek łonowy. Podróż zaczynamy na północy, od wzgórka


łonowego -mons pubis. Jest to gruba warstwa tkanki tłuszczowej,
ukryta pod skórą porośniętą włosami, usytuowana nad kością łonową.
Nazywana jest również wzgórkiem Wenery, od imienia rzymskiej
bogini miłości.

Co ciekawe, podstawową rolą owłosienia łonowego jest przyciąganie i


zachowywanie zapachów, wydzielanych przez gruczoły okolicy
łonowej. Służy ono także jako źródło podniecenia. Jak Napoleon pisał
w swym ostatnim liście do Józefiny: „Po tysiąckroć całuję twą szyję,
twoje piersi i jeszcze niżej, całkiem nisko, ten czarny lasek, który tak
kocham”.

Wargi większe. Kierując się w stronę południa, widzimy początek


warg większych - labia majora. Od zewnętrznej strony pokryte są
obficie włosami łonowymi, podczas gdy ich wewnętrzna powierzchnia
jest gładka i zawiera gruczoły potowe oraz tłuszczowe. Pod skórą
mieści się bogata w naczynia krwionośne tkanka, nabrzmiewająca
wskutek pobudzenia. Wargi większe są odpowiednikiem męskiej
moszny, która w okresie embrionalnym została uformowana z tych
samych komórek. Pomimo wrażliwości na dotyk nie są tak czułe jak
wargi mniejsze albo inne części układu łechtaczki.

Spojenie przednie. Wargi większe wyznaczają teren, na którym


pojawiają się widoczne części łechtaczki. Ten niezwykle wrażliwy
obszar, położony tuż ponad główką łechtaczki, zwany jest spojeniem
przednim. To stąd właśnie wynurza się trzon łechtaczki - ukryta, lecz
niezbędna część tego organu.

Wargi mniejsze. W objęciach warg większych znajdują się wargi


mniejsze -labia minora. Pojawia się wiele sugestii, że bardziej trafne
byłyby nazwy „zewnętrzne” i „wewnętrzne” niż „większe” i „mniejsze”.
Zdarza się bowiem czasami, że wargi wewnętrzne wynurzają się spoza
zewnętrznych. Co ciekawe, organ ten w starożytności znany był jako
„nymphae”. Nazwa ta pochodzi od słowa „nimfa”, a nimfy w
starożytnej Grecji słynęły z niepohamowanego temperamentu, co
znalazło swoje echo również w pojęciu „nimfomania”.

W obrębie warg wewnętrznych znajduje się żołądź (główka)


łechtaczki, ujście cewki moczowej oraz przedsionek pochwy. Podobnie
jak wewnętrzna powierzchnia warg większych, również te mniejsze,
wewnętrzne wargi pozbawione są owłosienia, za to pokrywa je
warstwa gruczołów tłuszczowych, które wyglądem i dotykiem
przypominają maleńkie guzki. Bogato unerwione wargi mniejsze są
niezwykle wrażliwe i odgrywają ważną rolę w procesie pobudzania.

Wargi wewnętrzne mogą przybierać najrozmaitsze rozmiary i kształty.


U różnych kobiet, a często nawet u tej samej, trudno znaleźć dwie
identyczne. Niektóre są wąskie, inne szerokie, niektóre zawijają się do
środka, inne wywijają się na zewnątrz. Niekiedy ich powierzchnia jest
lśniąca i gładka, innym razem zaś pofałdowana i nierówna. W wyniku
podniecenia wargi mniejsze zmieniają kolor z jasnoróżowego na
karminowy, a także nabrzmiewają krwią.

Kapturek. Zewnętrzne krańce warg mniejszych stykają się tuż ponad


czułą żołędzią łechtaczki, by uformować dobrze znany kapturek
ochronny zwany również napletkiem. Jest on odpowiednikiem skórki
osłaniającej członek. Pocieranie kapturka o główkę łechtaczki jest
źródłem ogromnej rozkoszy. Chroni on także łechtaczkę przed
nadmierną stymulacją i przed samym orgazmem żołądź kryje się
właśnie w jego fałdach.

Wędzidełko. Poniżej główki wewnętrzne krawędzie warg mniejszych


spotykają się, tworząc wędzidełko - frenulum. Jest to mały płatek
miękkiej skóry, który, podobnie jak wargi mniejsze, jest bogato
unerwiony i niebywale wrażliwy na dotyk.
Fourchette. Dolne końce warg mniejszych spotykają się poniżej
wejścia do pochwy, w miejscu zwanym fourchette (co dosłownie
znaczy „widelczyk”). Tak jak spojenie przednie wyznacza miejsce, w
którym widoczna jest szczytowa część łechtaczki, fourchette kryje jej
dolną, niewidoczną część.

wiązadło podtrzymujące trzon łechtaczki zołądz rechtaezki odnogi


łechtaczki ujście cewki moczowej opuszka łechtaczki wiązka
lechtaczkowa (punkt G) pochwa wargi mniejsze wargi wtększe
tkanka gąbczasta cenneum odbyt

Przekrój krocza

Żołądź łechtaczki. Zwana również główką. Chroniona kapturkiem


uformowanym z warg mniejszych jest klejnotem koronnym, który
opiera się na szczycie niewidocznego trzonu oraz odnóg. Mając około
ośmiu tysięcy zakończeń nerwowych, czyli dwa razy tyle co penis i
więcej niż jakakolwiek inna część ludzkiego ciała, główka jest odkrytą
częścią łechtaczki i często określa się ją mianem „guziczka miłości”.
Nie jest to najgorsze określenie, lecz należy pamiętać, że odnosi się
tylko do jednej z wielu części tego organu.

Mężczyzna popełnia jeden z największych błędów, nie doceniając


wrażliwości żołędzi łechtaczki. W rzeczywistości osiągając szczyt
pobudzenia, staje się ona tak wrażliwa, że przy niewielkiej pomocy
podpierającego ją więzadła - ukrytej części zakończenia łechtaczki -
cofa się do wnętrza kapturka, gdzie często znajduje się w momencie
szczytowania.

Niektóre główki osiągają duże rozmiary, inne są małe. Rozbieżności w


rozmiarach są ogromne, podobnie jak w przypadku penisów.
Niezależnie jednak od wielkości i kształtu, wszystkie zostały
wyposażone w tę samą liczbę zakończeń nerwowych, zatem forma
pozostaje bez wpływu na wrażliwość kobiety.

Wciąż toczy się niemało sporów dotyczących etymologii słowa


„clitoris”, oznaczającego łechtaczkę. Niektórzy utrzymują, że pochodzi
ono od greckiego kleitoris, co dosłownie oznacza „niewielki pagórek”
lub „stok”. Inni wskazują na grecki czasownik kleitoriazein, który
znaczy „dotykać albo łechtać lubieżnie, by doprowadzić do
przyjemności”. Są i tacy, którzy upierają się, że pierwotne znaczenie
słowa kleitoris to „boska” albo „bogini”. W pewnym sensie wszystkie
te znaczenia dobrze oddają istotę rzeczy.

Niektórzy antropolodzy przypuszczają, że kobieta używająca szminki


pragnie upodobnić swe wargi do tych, które pozostają w ukryciu, i
traktuje to jako sygnał, oznaczający gotowość do zbliżenia.

Perineum. Jest to niewielki obszar rozciągający się między odbytem


a wejściem do pochwy. Znajduje się tam siatka ukrytych pod skórą
naczyń krwionośnych, które napełniają się w momencie podniecenia i
czynią to miejsce bardzo wrażliwym. Doktor Kinsey odkrył, że
perineum jest „niezwykle czułe na dotyk i stymulacja tego obszaru
może doprowadzić do znacznego podniecenia”. Zatem sporządzając
swój plan podróży po okolicach łechtaczki, upewnij się, czy
uwzględniłeś w nim ten gorący południowy zakątek.

ROZDZIAŁ 10: A tego nie zobaczysz Anatomia seksualna


kobiety. Część II
Wewnętrzne części łechtaczki

Jeśli chodzi o kobiece genitalia oraz ukryte części łechtaczki,


„zobaczyć” nie od razu znaczy „uwierzyć”. Musisz polegać na
wszystkich swoich zmysłach, a szczególnie na dotyku. W wydanej
przez Feministyczne Centrum Zdrowia książce A New View of a
Woman ’s Body wyróżniono osiemnaście elementów układu
łechtaczkowego. Większość z nich jest niewidoczna, jakkolwiek
odczuwalna bądź niezbędna, by doznawać przyjemności. Przyjrzyjmy
się wewnętrznym elementom łechtaczki.

Korpus łechtaczki. Połączony z główką i przebiegający bezpośrednio


pod powierzchnią skóry trzon łechtaczki można bez trudu wyczuć,
zwłaszcza kiedy jest pobudzony i napełniony krwią. Mający formę
małej miękkiej rurki trzon jest zbudowany z gąbczastej, wzwodnej
tkanki, niezwykle wrażliwej na bodźce. Kieruje się on na północ, w
stronę wzgórka łonowego, w odległości półtora centymetra od główki
rozwidlając się i dzieląc na dwie cienkie odnogi. Te z kolei rozciągają
się ku dołowi, na całej długości warg wewnętrznych, otaczając
podwójne zgrubienia unaczynionej tkanki zwane opuszkami łechtaczki.

W szczytowym momencie pobudzenia żołądź łechtaczki zdaje się cofać


i znika pod swym ochronnym kapturkiem. Dzieje się tak za sprawą
skurczu podtrzymującego ją więzadła, które drugim końcem sięga aż
do jajników.

Dodatkowo łechtaczka otoczona jest mięśniem zwykle utożsamianym z


mięśniami pochwowymi albo dna miednicy. Jest to owalnego kształtu
mięsień okalający, który opiera się pomiędzy wargami mniejszymi a
opuszkami łechtaczki. Łączy się on z mięśniem otaczającym odbyt i po
części z tego powodu stymulacja analna często wpływa na układ
łechtaczkowy.

Poniżej znajduje się rozłożysty płat mięśniowy o nazwie


pubococcygeus, określany także jako PC —. Znany jest również pod
nazwą „mięśnia Kegla”, od nazwiska lekarza, który zaobserwował, że
mięsień ten kurczy się podczas orgazmu. Doktor Arnold Kegel
opracował później serię ćwiczeń mających na celu wzmocnienie mięśni
miednicowych, co prowadzi do zwiększenia przyjemności u obojga
partnerów. Zarówno kobietom, jak i mężczyznom nietrudno
zidentyfikować ten mięsień, gdyż to właśnie on pozwala
powstrzymywać oddawanie moczu.

Weźmy na tapetę punkt G. Cewka moczowa sięga około czterech


centymetrów w głąb ciała i służy tylko i wyłącznie do wydalania
moczu. Otoczona jest pierścieniem gąbczastej tkanki wzwodnej,
zwanej też corpus spongiosum, która wskutek pobudzenia napełnia
się krwią i obrzmiewa, chroniąc wylot cewki przed otarciem w trakcie
penetracji. Miejsce to znane jest również jako punkt G. To mocno
rozreklamowane określenie pochodzi od nazwiska doktora Ernsta
Grafenberga, który w 1944 roku opisał „strefę erogennych doznań,
umiejscowioną wzdłuż przedniej ściany pochwy, przylegającą do cewki
moczowej”. Posługując się laicką terminologią, doktor Kinsey
zauważa: „Większość spośród tych kobiet, które zauważyły u siebie
jakieś doznania, dopatrywała się ich źródła w określonym punkcie, w
większości przypadków umiejscowionym na przedniej ścianie pochwy,
w jej przedsionku”. Przy całym zamieszaniu i rozgłosie, jaki wywołuje
punkt G, jak już wspomniałem wcześniej, nie jest on niczym innym,
jak tylko korzeniami łechtaczki otaczającymi cewkę moczową.

Jako wrażliwy na stymulację, choć niewyposażony w aż tyle zakończeń


nerwowych, co główka łechtaczki, punkt G reaguje głównie na bodźce
w postaci ciągłego masażu. Nie jest u kobiet niczym niezwykłym, że
podczas pobudzania tego obszaru odczuwają chwilowe parcie na
zwieracz cewki moczowej.

Przyczyną wielkiej sensacji była różnica pomiędzy orgazmem


łechtaczkowym a tym wywołanym stymulacją punktu G. Pojawiło się
wiele opinii, że stymulacja tego punktu przyczynia się do głębszych
doznań podczas orgazmu pochwowego. Cały ten zgiełk sięgnął
szczytu, gdy w 1982 roku Alice Kahn Ladas, Beverly Whipple i doktor
John Perry opublikowali książkę zatytułowaną The G Spot (Punkt G).
Patrząc z perspektywy czasu, można dowieść, że cała ich starannie
dopracowana książka miała za zadanie odświeżyć wyidealizowaną i
przereklamowaną teorię orgazmu pochwowego, w postaci
nieoczekiwanej premii dodając odkrycie kobiecej ejakulacji. Oczywiście
była to kulturowa sensacja. Ideę punktu G gładko wprowadzono do
dyskusji o współżyciu, dzięki czemu akt penetracji ponownie zyskał
rację bytu. Czy to rewolucjonizm, czy też niewyszukany reakcjonizm?

Była już wcześniej mowa o tym, że ogłoszona przez Freuda idea


wyższości dojrzałego orgazmu pochwowego nad niedojrzałym
łechtaczkowym była sfabrykowanym, nieprawdziwym tworem. Przy
życiu podtrzymywali go zwolennicy Freuda, zaś teoria punktu G
odkryła go na nowo i nadała posmak sensacji. Wprawdzie ciało
gąbczaste otaczające cewkę moczową rzeczywiście jest połączone ze
ścianą pochwy, niemniej jednak uchodzi za składową część układu
łechtaczkowego, nie zaś oddzielny element pochwy, który dostarcza
przyjemności. Orgazm wywołany jego stymulacją jest, jak zresztą
wszystkie, których doznają kobiety, orgazmem łechtaczkowym i
wywodzi się z tego samego źródła rozkoszy. A skoro tak, również
dzięki opisom technik zawartym w Części II książka ta ma szansę
spowodować coś na kształt radykalnego przełomu. Wbrew tradycji
literatury seksuologicznej nazywa bowiem obszar znany powszechnie
jako punkt G „wiązką łechtaczkową”. Nazwa ta bardziej trafnie i
przystępnie oddaje anatomiczną wartość tego organu oraz rolę, jaką
odgrywa on w procesie pobudzania kobiety.

ROZDZIAŁ 12: A na głowę pada deszcz...

Kobiecy wytrysk

Punkt G uznawany jest również za źródło kobiecego wytrysku, co


stanowi następny kontrowersyjny temat. Czy kobiety rzeczywiście
ejakulują? Odpowiedź brzmi tak, ale nie chodzi tu o to samo, co w
przypadku wybuchowego męskiego orgazmu i nie zdarza się tak
często, by zagorzali konserwatyści mogli dać temu wiarę. Ogólnie
rzecz biorąc, zjawisko to zdaje się raczej wyjątkiem niż regułą. Wokół
tego zagadnienia powstał obecnie cały przemysł, oferujący szeroki
asortyment książek, filmów oraz seminariów pozwalających kobietom
poznać i opanować swój potencjał. Wśród całego tego zamieszania
warto jednak mieć na uwadze fakt, że odruch orgazmu podlega
autonomicznemu układowi nerwowemu i jest bezwolną reakcją
pozostającą poza kontrolą świadomości. To chwilowe pozacielesne
doznanie „bezczasowości”, którego doświadczamy, osiągając punkt
szczytowy, nieodłącznie towarzyszy wyzwoleniu seksualnego napięcia i
stanowi zasadniczy element ekstazy. Stanu tego nie powinno się
zaburzać żadnymi ćwiczeniami kontroli umysłu, które wprawdzie dają
kobiecie możliwość wydzielania małych ilości płynu, ale nie
podwyższają jakości przeżywanych orgazmów, a wręcz je bagatelizują.

Skąd się bierze kobiecy wytrysk? To zależy, o jakim typie wydzielania


mówimy. Pewien rodzaj płynu, który czasami uwalnia się w trakcie
orgazmu, zdaje się pochodzić z okolic tkanki gąbczastej otaczającej
wylot cewki moczowej. W jej obrębie znajdują się również drobne
gruczoły, z których dwa największe zwane są gruczołami Skene’a.
Wyniki niektórych badań sugerowały, że wydzielany przez nie płyn to
w rzeczywistości mocz. Pod wpływem analizy okazało się jednak, że
gruczoły te wytwarzają przejrzystą alkaliczną ciecz, która składem
bardzo jest zbliżona do płynu produkowanego przez męską prostatę.
Odkrycie to przyczyniło się do powstania jeszcze bardziej
kontrowersyjnego poglądu - dotyczącego istnienia prostaty u kobiet.
Faktycznie, do 1880 roku owe niby-cewkowate gruczoły nazywano
„prostatami”. Mówiąc krótko, takiego typu wytrysk u kobiety nie ma
nic wspólnego z wydzielaniem moczu.
Jakkolwiek płyn, o którym wiadomo, że tryska w momencie
świadomego i zamierzonego pobudzenia polegającego na parciu
mięśni miednicowych, może istotnie wydobywać się z pęcherza
moczowego. Kobiety, które uczą się świadomego kierowania swoim
wytryskiem, zdają się również wydzielać więcej płynu niż te, u których
zjawisko to następuje mimowolnie. Potwierdza to tezę, że składnikiem
wydzielanej podczas wytrysku cieczy może być mocz. Równie
interesujące jest, że wywiady z kobietami, które są w stanie
świadomie doprowadzić się do wytrysku, ujawniają, że zjawisko to nie
jest zależne od seksualnego pobudzenia i niekoniecznie zwiększa
przyjemność przeżywaną podczas orgazmu. Tymczasem kobiety
robiące to mimowolnie nie są w stanie rozdzielić przeżycia orgazmu od
wytrysku, o którym często nawet nie wiedzą.
Koniec końców, nie wygląda na to, by ejakulacja, świadoma bądź nie,
miała większy wpływ na intensywność przeżywania orgazmu. Dodam
jeszcze, że kobiety mogłyby lepiej spędzić czas, przeprowadzając
ćwiczenia Kegla, które wzmacniają mięśnie dna miednicy i znane są z
tego, że poprawiają jakość skurczów podczas orgazmu.

ROZDZIAŁ 13: Jak robi się mokro?

Pochwa jest organem niezbędnym w procesie reprodukcji. Jest


kanałem rodnym, służy do przyjmowania nasienia i usuwania krwi
menstruacyjnej, ale nie do wywoływania przyjemności.

Kiedy nie dochodzi do pobudzenia, pochwa ma formę spłaszczonego


walca długości sześciu do ośmiu centymetrów. Składa się z mięśni i
wyścielona jest błoną śluzową, która wcale nie różni się od tej, jaką
mamy w ustach. Wskutek podniecenia pochwa rozkurcza się na kilka
centymetrów w głąb i wszerz, i otwiera się, by pomieścić penisa.
Masters i Johnson nazywają to efektem „balonowym”. Jednocześnie
ujście pochwy zaczyna się zwężać i napinać, gdyż ulokowane tam
części łechtaczki napełniają się krwią. Wskutek tego naprężenia
formuje się „mankiet łechtaczki”, który bardzo wydajnie pobudza
mężczyznę, doprowadzając go do orgazmu poprzez ucisk i pocieranie
o penisa.

Pochwa zazwyczaj staje się wilgotna wkrótce po akcie pobudzenia.


Wygląda to, jakby wszystkie jej ściany pokrywały się kropelkami potu,
stąd czasem to zjawisko bywa nazywane poceniem się pochwy.
Poniżej wejścia do pochwy znajdują się kanaliki, które łączą się z
gruczołami kroczowo-pochwowymi. Gruczoły te wydzielają kilka kropel
tłustej cieczy, również służącej do nawilżania.

W taoistycznych praktykach seksualnych wydzieliny kobiecego krocza


uważane są za podstawowy element energii jin. To uczta, która ma
doniosłe znaczenie w dążeniu do harmonii między pierwiastkami jin
oraz jang i określana jest jako

Jak będziemy jeszcze mówili w rozdziale poświęconym grze wstępnej,


nawilżenie stanowi bardzo istotny element procesu pobudzania, lecz w
żadnym wypadku nie jest jednoznaczną oznaką pełnego podniecenia
kobiety. Wydzielanie to jest elementem naturalnego procesu, w
którym pochwa uwalnia się od bakterii obcych dla jej własnej flory.
Może także nastąpić sytuacja odwrotna, gdy u znacznie podnieconej
kobiety nie dochodzi do właściwego nawilżenia.

Krótko mówiąc, zdolność kobiety do nawilżenia zależy od


różnorodnych czynników, do których między innymi należą poziom
estrogenów, dieta i stres. Chociaż nawilżenie łączy się z procesem
pobudzania i jest bardzo istotne dla następującej potem aktywności
seksualnej, jego ocena podlega wielu czynnikom i jest to już wyższa
szkoła jazdy.

Zapoznaliśmy się z różnymi częściami układu łechtaczki, zarówno


widocznymi, jak i ukrytymi. Teraz przyjrzyjmy się dokładniej temu, jak
współdziałają one ze sobą i łączą się w momencie pobudzenia. I znów
wskazówek udzielają nam Strunk i White: „Zanim zaczniemy coś
tworzyć, trzeba ocenić naturę i zasięg przedsięwzięcia oraz działać
zgodnie z właściwym planem. Nie można pogrążać się w tym na oślep
(...), aby drzewa nie przysłoniły nam widoku całego lasu, co prowadzi
do niekończących się i bezowocnych wysiłków”.
18 elementów łechtaczki - krótki przegląd

W książce Clitoral Truth Rebecca Chalker wymienia osiemnaście


elementów łechtaczki, opierając się na badaniach prowadzonych przez
Federację Feministycznych Centrów Zdrowia Kobiety.

Oto skrócona wersja. Wykaz ten nie powinien cię przytłaczać. W


Części II o wiele dokładniej przeanalizujemy najważniejsze pojęcia,
jedno po drugim, byś w krótkim czasie każde z nich miał na końcu
języka.

1. Spojenie przednie - punkt, w którym wargi zewnętrzne stykają się u


podstawy wzgórka łonowego.

2. Żołądź łechtaczki (główka).

3. Wargi wewnętrzne (mniejsze) - labia minora.

4. Kapturek łechtaczki.

5. Wędzidełko - położony tuż poniżej główki punkt, w którym stykają


się zewnętrzne krawędzie warg mniejszych.

6. Fourchette - miejsce, w którym wargi wewnętrzne stykają się


poniżej wejścia do pochwy.

7. Błona dziewicza bądź jej pozostałości, widoczne wewnątrz


przedsionka pochwy.

8. Trzon łechataczki, który łączy się z główką oraz odnóżami.

9. Odnóża - podłużny, rozwidlony element uformowany z tkanki


wzwodnej.

10. Opuszki - dwa duże skupiska gąbczastej tkanki wzwodnej.

11. Otoczka ujścia cewki moczowej, zwana też punktem G, połączona


z przednią ścianą pochwy.

12. Gruczoły niby-cewkowe, zwane też żeńską prostatą,


odpowiadające za wytrysk.

13. Gruczoły kroczowo-pochwowe, produkujące niewielką ilość płynu


nawilżającego wejście do pochwy.

14. Tkanka gąbczasta w okolicy perineum - zwarta sieć naczyń


krwionośnych umiejscowionych pod powierzchnią skóry.

15. Mięśnie dna miednicy.

16. Więzadła - podtrzymujące i okalające.

17. Genitalny splot nerwowy —, który połączony z rdzeniem


kręgowym przenosi bodźce z łechtaczki do mózgu.

18. Naczynia krwionośne zwiększające ukrwienie obszaru


miednicowego w momencie pobudzenia i powodujące nabrzmienie
tkanki wzwodnej.

ROZDZIAŁ 14: Arystoteles i poetyka

pobudzenia

Skoro nasze zasady zostały już ustalone, omówmy rzecz


najważniejszą, czyli odpowiednią konstrukcję dzieła.

Dwa i pół tysiąca lat temu grecki filozof Arystoteles w ponadczasowym


dziele Poetyka ukazał podstawowe elementy konstrukcji antycznej
tragedii. Większość z nich do dzisiaj wyznacza kierunek tworzenia
historii fabularnych.

Proces pobudzania ma strukturę podobną do struktury wielkiego


dzieła dramatycznego. Jest opowieścią, która ma początek, środek i
koniec, przy czym każdy z tych etapów znajduje swe naturalne
miejsce w ogólnym ciągu wydarzeń. Wymienione w poprzednim
rozdziale elementy układu łechtaczkowego są niczym aktorzy
współpracujący ze sobą na scenie zgodnie ze wskazówkami zawartymi
w scenariuszu.

Arystoteles kładł szczególny nacisk na znaczenie fabuły. Określał ją


jako potrzebę działania, która wprawia w ruch serię wydarzeń,
rozwijając się z biegiem czasu w unormowany i złożony sposób. To
siła sprawcza, która przeciwstawia się chaosowi i decyduje o układzie
scen, osnowa, która poszczególnym elementom nadaje ład i
uzasadnienie, skupiając je w jedną zorganizowaną całość. Wszystko
to, zdaniem starożytnego filozofa, ma swój początek, środek i
zakończenie, a najważniejszy ze wszystkiego jest układ wydarzeń.
Jeśli któreś z nich zostanie usunięte bądź przestawione, całokształt
ulegnie zachwianiu i dezintegracji14.

Zgodnie ze scenariuszem pobudzenia do działania zostają powołane


ciało i umysł, napięcie seksualne narasta i dochodzi do punktu
kulminacyjnego, którym jest ekstaza, a następnie przychodzi
odprężenie. Masters i Johnson nazwali tę sekwencję „cyklem reakcji
seksualnej”, a seksuolodzy Beverly Whipple i Barry Komisaruk użyli
określenia „proces orgazmiczny”. W obu przypadkach pojawia się opis
niemal proceduralnej serii wydarzeń, w której każdy następny etap
zależny jest od skutecznego dopełnienia poprzedniego. Masters i
Johnson podzielili opisany przez siebie proces na cztery fazy:
podniecenie, faza plateau, orgazm i odprężenie. Przy zastosowaniu
równomiernej i rytmicznej stymulacji każda z faz nabudowuje się na
poprzedniej, tworząc i wyzwalając seksualne napięcie.

W Części II, która poświęcona jest różnym technikom stymulacji,


podróż poprzez różne stopnie pobudzenia określać będziemy mianem
„procesu gry”, który składa się z trzech zasadniczych etapów: gry
wstępnej, gry zasadniczej i gry na bis.

Mając to na uwadze, przystąpmy do streszczenia kolejnych aktów


przeżycia seksualnego.
ROZDZIAŁ 15: Streszczenie kobiecego przeżycia seksualnego
Akt I - Preludium - zachęta do działania

W akcie pierwszym gra wstępna elektryzuje ciało i umysł, pobudzając


je do działania.

• Uwalniają się dziesiątki substancji chemicznych, w tym hormonów,


które trafiając do układu krwionośnego, sprawiają, że kobieta staje się
„odurzona emocjonalnie”, jak określa to doktor medycyny Theresa
Crenshaw, autorka książki The Love and Lust.

• Krążenie krwi w rejonie lędźwiowym jest szczególnie intensywne,


końcówki nerwowe w okolicy genitaliów stają się pobudzone,

a tkanka wzwodna zaczyna napełniać się krwią.

• Skóra staje się bardzo wrażliwa na dotyk.

• Piersi powiększają się, a wskutek stymulacji sutków wydziela się


oksytocyna, hormon odpowiadający za przyjemne doznania w okolicy
narządów płciowych.

• Pod naporem naczyń krwionośnych ściany pochwy wydzielają płynną


substancję, gruczoły kroczowo-pochwowe zaś produkują niewielką
ilość tłustej cieczy służącej do nawilżenia.

• Główka łechtaczki wynurza się z kapturka.


Akt II - Interludium - napięcie i wyzwolenie

• Napinają się mięśnie całego ciała, oddech staje się przyśpieszony,


wzrasta ciśnienie krwi i szybciej bije serce.

• Pochwa zwęża się przy wejściu, podczas gdy w głębi rozszerza i


wydłuża przynajmniej o pięć centymetrów.

• Trzon, odnóża i opuszki łechtaczki twardnieją i wydłużają się.

• Tkanka gąbczasta wiązki łechtaczkowej nabrzmiewa i jej kształt jest


wyraźnie wyczuwalny jako zgrubienie przy ścianie pochwy.

• Więzadło podtrzymujące napręża się, sprawiając, że bardzo wrażliwa


główka łechtaczki chowa się pod kapturkiem, gdzie pozostanie aż do
chwili orgazmu.

• Więzadło okalające, usytuowane między macicą a wargami


mniejszymi, napina się na obu końcach, angażując macicę w proces
pobudzania i ekstazy.

Kiedy interludium się rozwija:

• Skóra czerwienieje, a oddech staje się coraz głębszy.

• Tętno wzrasta, wszystko napina się w kulminacyjnym skurczu.

• Wargi mniejsze zmieniają barwę, ciemniejąc wskutek przekrwienia.

Dochodzi do ostatecznej eksplozji całego napięcia mięśni, które


dotychczas stopniowo narastało. Następuje orgazm - seria krótkich,
rytmicznych skurczów.

• Ściany pochwy oraz mięśnie dna miednicy kurczą się rytmicznie w


odstępach wynoszących w przybliżeniu 0,8 sekundy.

• Mięśnie zwieracza odbytu również doznają spazmatycznych


skurczów, zsynchronizowanych z genitalnymi. Pod wpływem działania
oksytocyny to samo dzieje się także z macicą.

• Skurcze te wywołują falę przyjemności, u niektórych zaś kobiet


orgazmowi towarzyszy wytrysk niewielkiej ilości przejrzystego
alkalicznego płynu.

W chwili pobudzenia tkanka wzwodna napełnia się krwią, sprawiając,


że żołądź łechtaczki powiększa się prawie dwukrotnie.

Liczba skurczów podczas orgazmu bywa różna, średnio od trzech do


piętnastu, jakkolwiek Masters i Johnson opisywali kobietę, która
doświadczyła czterdziestotrzysekundowego orgazmu, składającego się
z ponad dwudziestu pięciu następujących kolejno po sobie skurczów.
Na dodatek zauważono, że u kobiet ciężarnych orgazm przedłuża się
wskutek ciągłego przekrwienia narządów płciowych.

Chociaż nie ma żelaznej zasady dotyczącej liczby skurczów podczas


orgazmu, kobiety zwykle doświadczają ich od sześciu do dziesięciu,
podczas gdy mężczyźni generalnie od czterech do sześciu. I znów
kłaniają się Masters i Johnson, którzy ujawniają, że kobieta „jest
zdolna do aktywności seksualnej w stopniu nieskończenie większym,
niż mogłoby się kiedykolwiek przyśnić mężczyznom”.

Chociaż źródłem orgazmu jest obszar genitaliów, doznanie to często


rozciąga się na całe ciało. Orgazm u każdej z kobiet jest inny i
przebiega bardzo indywidualnie. Seksuolodzy porównują jego
niepowtarzalność do niepowtarzalności linii papilarnych.

W powieści Normana Rusha Mortals znajduje się pewien wyśmienity


fragment, w którym żona głównego bohatera opisuje swój orgazm,
czy raczej to, co sama określa jako „uczucie niosące ze sobą coś
naprawdę mocnego”: „I czuję się wtedy również, jakbym była kroplą
oleju na białym obrusie, taką drobniutką, bezwolną kropelką, w
mgnieniu oka rozlewającą się we wszystkie strony, równomiernie,
zamieniając się w plamę, drobną kropelką, która staje się wielką
plamą i przesłania cały wszechświat, to przeżycie, to
rozprzestrzenianie się... To po części właśnie tak”.
Akt III - Epilog - powrót do równowagi

Po przeżyciu orgazmu następuje faza rozluźnienia, w której organizm


uspokaja się i wraca do stanu sprzed pobudzenia. W fazie tej widać
dobitnie różnice między kobietami a mężczyznami, u których szybko
ustępuje erekcja i wchodzą w tak zwaną fazę niemocy. Jest to okres,
który musi upłynąć do momentu, w którym ponownie będzie mógł
nastąpić wzwód.

U kobiet potrzeba więcej czasu, przynajmniej pięciu do dziesięciu


minut, by genitalia wróciły do normalnego stanu. Kobiety nie mają
tendencji do popadania w senność, ich narządy, z wyjątkiem żołędzi
łechtaczki, nie stają się nadwrażliwe, nie przechodzą też okresu
niemocy. Wystarczy niewielkie pobudzenie, a są gotowe, by zacząć
cały proces od nowa.

Tego, jak różnie mężczyźni i kobiety przechodzą fazę rozluźnienia,


dowodzi coś, co nazywam „rozdźwiękiem czułości”. Kobieta nadal
pragnie zbliżenia, jej partner zaś myśli tylko o tym, by odwrócić się na
drugi bok i zasnąć. Chociaż na temat „niewrażliwości” mężczyzn oraz
„niezaspokojenia” kobiet napisano już wiele książek, o wiele łatwiej
jest uświadomić sobie, że wynika to z biologii. Po stosunku mężczyzn
szybko ogarnia wyczerpanie, kobiety zaś powoli wracają do normy.
Nie ma zatem sensu dzielić włosa na czworo, irytować się i podnosić
wrzawy. Lepiej uszanować odmienność partnerki i pójść na kompromis
- zasnąć, tuląc ją w ramionach.

Teraz cały plan fabuły pobudzania mamy już w małym palcu. Jeśli
nawet pewne elementy są uniwersalne, każda z historii pozostaje
niepowtarzalna. Wszystko staje się jasne, kiedy na scenie pojawiają
się postacie. Czasami opowiadanie może zająć nam parę minut, innym
razem to kwestia godzin. W Poetyce najważniejszą zasadą jest, by
akcja przebiegała w „niezakłócony sposób” i mieściła się w obrębie
dwudziestu czterech godzin. Arystoteles zauważył: „Coś, co jest
piękne, czy jest to żywy organizm, czy też jakaś inna całość
zbudowana z części, musi nie tylko cechować się harmonią, lecz także
mieć w sobie jakąś wielkość, gdyż piękno zależy od wielkości i
harmonii”.

ROZDZIAŁ 16: Zapach i wrażliwość

Cunnilingus, przypuszczalnie bardziej niż jakikolwiek inny przejaw


seksualności, narażony jest na syndrom „tak, ale...”. TAK, zarówno
mężczyźni, jak i kobiety zdają się tak samo czerpać z niego radość,
ALE wygląda na to, że nie bez pewnych zastrzeżeń. Jak zauważa Hite
Report on Male Sexuality, prawie połowa mężczyzn, którzy deklarują
swe zamiłowanie do seksu oralnego, przywiązuje wszelako wagę do
czystości i higieny. W bliskim związku z tą sprawą pozostają ich uwagi,
że kobiece narządy płciowe nie pachną zbyt pięknie. Tylko niewielki
ich odsetek nie podziela tych zastrzeżeń, a jeszcze mniejsza grupa
wyznaje, że uwielbia ten zapach i smak. Tacy entuzjaści należą jednak
do mniejszości.

Rzadko trafiają się mężczyźni, którzy podzielają ogromną namiętność


Napoleona do smakowania kobiecej cassolette i przeżywania
niepohamowanych uniesień wśród potężnej fali feromonów.
Francuskie słowo cassolette, znaczące tyle co pudełko na perfumy,
używane jest potocznie na określenie niepowtarzalnego zapachu,
pełnego zbioru osobistych aromatów kobiety.

„Nie myj się, wracam do domu!”.

(z listu Napoleona do Józefiny pisanego w drodze z frontu do Paryża)

Co jednak z tymi wszystkimi kobietami, które przytłoczone medialnymi


nowinkami propagującymi „świeżość” czy pognębione dowcipami o
rybach, czy po prostu nieoswojone ze swoimi genitaliami, podzielają
tamte zastrzeżenia? Podchodzą one do swych ciał z lękiem, wstydem,
a nawet wstrętem. Seks oralny, który całą swą niezaprzeczalną
intymnością znosi wszelki dystans, często wzmaga tylko ich
nieujarzmione obawy.
Przy całej wrzawie powstałej wokół higieny warto pamiętać, że
genitalia kobiety stanowią samooczyszczający się system, który jest
bardziej sterylny niż wiele innych części ciała, włącznie z ustami.
Jednym z powodów, dla których kobieta często jest wilgotna pomimo
braku podniecenia, jest naturalny sposób usuwania bakterii z pochwy.
Według Natalie Angier pochwa jest samodzielnym ekosystemem,
krainą nieopisanej symbiozy i życiodajnej energii. Zapewne z
tradycyjnego punktu widzenia uchodzi za „te moczary, tam, na dole”,
aczkolwiek jej zdaniem bardziej adekwatne byłoby określenie „zatoka
w czasie odpływu”, nawodniona i pozostająca w nieustannym ruchu.

Podstawą tego ekosystemu jest wyrafinowany proces symbiozy, w


którym zdrowe bakterie zapewniają ochronę przed tymi, które są obce
dla środowiska i wywołują choroby. Mówi się, że kobiece genitalia są
czyste niczym świeże pudełko jogurtu, a możliwość takiego
porównania zawdzięczamy lactobacilli, bakterii spotykanej zarówno w
jogurcie, jak i wydzielinie pochwy. Rzeczywiście, jeśli flora bakteryjna
pochwy jest osłabiona i niezdrowa, a bakterie beztlenowe zyskają w
niej przewagę, spożywanie jogurtu często pomaga stawić czoło
infekcji i odzyskać równowagę.

Jeśli w rejonie genitaliów pojawia się przykry zapach, pierwsza rzecz,


którą warto zrobić, to dokładniej zadbać o higienę. Podobnie jak
mężczyźni, kobiety pocą się w tamtych okolicach i często prysznic
bądź kąpiel albo nawet samo podmywanie pozwala uwolnić się od
niechcianych woni. Później, w Części II, porozmawiamy o tym, jak
nadać takim czynnościom posmak erotyzmu i sprawić, by zabiegi
higieniczne stały się podniecające.

Kiedy jednak przestrzeganie higieny nie usuwa odstręczającego


zapachu, pora udać się do lekarza. Mogło bowiem dojść do
bakteryjnego zakażenia pochwy, wywołanego niedostatkiem
lactobacilli. Takie zaburzenie równowagi prowadzi do przesadnego
namnażania się bakterii beztlenowych. Mikroby te, jak informuje
Natalie Angier, produkują trimetylaminę, substancję obecną również w
zapachu nieświeżej ryby - stąd częste analogie.
Gertruda Stein, uważająca się za eksperta w dziedzinie seksu
oralnego, mogła się mylić. Róża jest różą, ale nie zawsze. U niektórych
kobiet takie zaburzenia są wrodzone i przez to mogą one być bardziej
podatne na zakażenia i wydzielać ostrzejszy zapach. Prócz jedzenia
jogurtu warto w takich wypadkach zastosować kurację antybiotykową,
która pomoże odzyskać równowagę.

Każda kobieta pachnie i smakuje inaczej. Niektóre są słodsze od


innych, niektóre trochę bardziej pikantne, a jeszcze inne cechuje
neutralny bądź nieokreślony smak. Czasami różnice są subtelne,
innym razem mocne. Warto też wiedzieć, że ta sama kobieta nie
zawsze pachnie i smakuje tak samo. Wpływ na to ma wiele
czynników, spośród których najważniejsze to dieta, niedobory
witamin, przyjmowane leki, zakażenia, stopień nawodnienia
organizmu, a także zawartość alkoholu, narkotyków i nikotyny. Nie
bez znaczenia jest tu też cykl menstruacyjny. Wydzielina pochwowa
niektórych kobiet zawiera substancje zwane kwasami alifatycznymi,
które zmieniają zapach w zależności od fazy cyklu. Uprawianie seksu
bez zabezpieczenia też oddziałuje na zapach, ponieważ sperma ma
odczyn wysoce alkaliczny i podwyższa poziom pH w środowisku
pochwy.

Jeśli zaś chodzi o smakowanie i wąchanie, a także ogólne niepokoje


dotyczące higieny, najważniejsze to nie dać się ponieść przesadnym
obawom. Co gorsza, obawy bywają zaraźliwe, jeśli nie całkiem
wirusowe. Należy wiedzieć, że zdrowa pochwa to czysta pochwa. Nie
pozwól swoim niepokojom wpędzić się w błędne koło i postaraj się
zmienić tę stresującą energię w entuzjazm. Ciesz się i delektuj jej
wyjątkowym cassolette - to pomysł wart toastu.

PYTANIE: Po pięciu latach związku z jedną partnerką, trwającego od


czasu studiów, podjęliśmy decyzję o rozstaniu, by móc poznawać
innych ludzi. Przed rozstaniem nigdy nie miałem problemu z jej
zapachem, szczerze mówiąc, nawet go nie zauważałem. Gdy jednak
po siedmiu miesiącach wróciliśmy do siebie, dostrzegłem wyraźną
różnicę. Stała się bardziej... cierpka.
Ostatecznie jej zapach powrócił do normy, co jednak się stało? Czy
mogła doznać jakiegoś zakażenia?

ODPOWIEDŹ: Według Natalie Angier kobieta może nabawić się


infekcji, która wpływa na jej zapach, uprawiając seks bez
zabezpieczenia.

Sperma jest silnie alkaliczna, bardziej niż jakikolwiek ludzki płyn


ustrojowy. Jej odczyn podwyższa ogólny poziom pH pochwy,
pozwalając niezdrowym bakteriom uzyskać przewagę.

Zazwyczaj organizm szybko wraca do normalnego stanu, zwłaszcza


gdy sperma nie jest obca, co następuje, gdy partnerzy żyją w stałym
związku. Kiedy jednak kobieta uprawia seks z wieloma mężczyznami,
jej ciało może nie być zdolne do odzyskania równowagi w tak krótkim
czasie, w jakim dzieje się to, gdy pozostaje tylko z jednym partnerem.

Zatem w pewnym sensie zapach może być świadectwem swobody


seksualnej i przypuszczalnie dlatego Kamasutra porównuje zapach
rozwiązłych kobiet do rybich woni.

Zdaniem Natalie Angier nie jest złym pomysłem skojarzenie wina z


kobietą. Twierdzi ona, że kwaśny odczyn pochwy jest dla zdrowia
czymś takim jak kieliszek czerwonego wina, że jest to właśnie
wspaniała pochwa, która posiada swój bukiet.

Na zdrowie!

Seks oralny, zwłaszcza cunnilingus, musiał w Ameryce przejść długą,


długą drogę.

W latach dwudziestych seks oralny, zwany również pocałunkiem


genitalnym, uznawany był za coś zarezerwowanego dla małżeńskiego
łoża, za dodatkowy wyraz intymności, ale nie za stały element
współżycia. Zdecydowanie nie należał on do praktyk marginalnych, ale
zwykle uchodził za coś, co następuje po zbliżeniu partnerów, których
połączyła głęboka zażyłość.
To tyle, jeśli chodzi o namiętne lata dwudzieste. Albo raczej przeciętne
lata dwudzieste.

Sytuacja uległa niewielkim zmianom w latach czterdziestych i


pięćdziesiątych. Ogłoszone wówczas wyniki badań sugerowały, że
seks oralny staje się coraz bardziej powszechny i uchodzi za technikę,
która przynosi kobietom szczególną satysfakcję. Mimo to w 1953 roku,
według Raportu Kinseya, tylko trzy procent młodych kobiet, które były
dziewicami, przyznało się do styczności z seksem oralnym. Odsetek
był znacznie wyższy wśród kobiet zamężnych.

W erze rewolucji seksualnej lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych


cunnilingus stał się mile widzianą formą współżycia wszystkich par, nie
tylko małżeńskich. Szczególnej popularności nabrał w miasteczkach
studenckich i może właśnie dlatego po dziś dzień, według autorów
książki Sex in America: A Definitive Survey: „Wśród kobiet, które miały
bierne i czynne doświadczenia z seksem oralnym, jest dwukrotnie
więcej takich, które kiedyś studiowały, jak również to właśnie one dwa
razy częściej miały z nim do czynienia podczas ostatniego zbliżenia”.

Podczas gdy odsetek mężczyzn uprawiających seks oralny sięgnął


szczytu w latach sześćdziesiątych, kobiety zdają się nadrabiać te
zaległości w ostatnich latach dwudziestego wieku. Z roku na rok ich
liczba równomiernie wzrasta. Obecnie cunnilingus uważany jest za
istotny element procesu pobudzania, zwłaszcza wśród światłych i
pozbawionych zahamowań kobiet, które potrafią odwzajemnić się
partnerowi. „Jeśli doszło do jakichś znaczących zmian w scenariuszu
seksualnych zachowań kobiet i mężczyzn, jest to zwiększenie się
zakresu i częstotliwości wzajemnych pieszczot oralnych”.

Kobietom każdego pokroju, od konserwatywnych po liberalne, seks


oralny sprawia przyjemność. W 1994 roku, poddając badaniom
współczesne obyczaje seksualne, autorzy Sex in America Survey
(opartego na National Health and Social Life Survey) podzielili
ankietowanych na trzy różne kategorie - tradycyjnych, względnych i
rozrywkowych.
Do tradycjonalistów zaliczyli te osoby, które utrzymywały, że ich
seksualnymi zachowaniami zawsze kieruje religia, i uznawały
homoseksualizm za coś złego. Ludzie ci byli przekonani co do
słuszności ograniczeń dotyczących aborcji, a także nie tolerowali
kontaktów seksualnych przed ślubem, seksu nastolatków oraz
stosunków pozamałżeńskich.

Wyznawcy względności obyczajów twierdzą, że seks nie jest


zarezerwowany tylko dla małżonków, powinien jednak być częścią
związku opartego na miłości. Uznają seks przedmałżeński, ale nie
tolerują zdrady ani stosunków pozbawionych uczucia.

Natomiast zwolennicy podejścia rozrywkowego nie wierzą, że seks


musi mieć cokolwiek wspólnego z miłością, przeciwstawiają się
również przepisom, które zabraniają sprzedaży pornografii.

Nawiązując do tych kategorii, ustalono, że 83,6% kobiet o nastawieniu


rozrywkowym uprawiało w ciągu ostatniego roku seks oralny.
Odpowiadało im 73,9% kobiet o poglądach względnych oraz 55,9%
tradycjonalistek.

Jeśli przyjrzymy się danym statystycznym posortowanym według


wieku, okaże się, że pieszczot oralnych doświadczyło 74,7% kobiet w
wieku od osiemnastu do dwudziestu czterech lat, w porównaniu z
73,7% kobiet w wieku od trzydziestu do trzydziestu czterech lat.
Kobiety i mężczyźni w wieku od osiemnastu do trzydziestu dziewięciu
lat najchętniej włączają techniki oralne do swego współżycia, a 22,3
do 24,2% z nich przyznało się do ich uprawiania podczas ostatniego
zbliżenia. Dla kontrastu: wśród kobiet w wieku od czterdziestu do
czterdziestu czterech lat wskaźnik ten spada do 12,6%. Wygląda więc
na to, że im człowiek młodszy, tym bardziej otwarty na doświadczenia
z seksem oralnym.

W swej książce Kobiety górą— Nancy Friday stwierdza, że kobiety


nareszcie do czegoś dorosły, a uświadomiwszy to sobie, nie mają już
nigdy dość.
Wygląda jednak na to, że mężczyźni nie dorównują im w tej materii.
Włączenie technik oralnych do repertuaru życia seksualnego jest na
szczęście nie tylko wyrazem dążeń młodych, pewnych siebie kobiet.
To również fakt znamienny dla postaw męskich.

Stało się tak, kiedy mężczyźni zaczęli przejmować się orgazmem


partnerki i dostrzegli, że tradycyjny stosunek nie jest jedynym i
najlepszym rozwiązaniem. W 1997 roku magazyn Glamour w artykule
„Good News About Your Sex Life” ogłosił, iż większość mężczyzn
przyznaje się do przyjemności odczuwanej podczas uprawiania seksu
oralnego i jest on dla nich bardzo pociągający.

Jeśli myślisz, że to wszystko brzmi zbyt pięknie, by było prawdziwe,


masz rację...

ROZDZIAŁ 18: Ale bądź ostrożny...

Jeśli czynnie lub biernie uprawiasz seks oralny z przygodnymi


partnerkami, nie korzystając z zabezpieczeń - dobrowolnie narażasz
się na ryzyko zarażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową.
Należą do nich AIDS, rzeżączka, kiła, opryszczka, zakażenie chlamydią
—, grzybica oraz zapalenie wątroby. Mężczyźni powinni obawiać się
również zapalenia cewki moczowej, podczas gdy kobiety powinny
zwrócić uwagę na zapalenie przydatków. Są to w większości choroby
bakteryjne i wykryte zawczasu mogą zostać wyleczone za pomocą
kuracji antybiotykowej. Choroby wirusowe bywają nieuleczalne,
chociaż w niektórych przypadkach można przeciwdziałać objawom. Są
one bardzo zaraźliwe i mogą być przenoszone z krocza do ust i na
odwrót.

W obecnych czasach najwięcej uwagi zdaje się przyciągać AIDS,


jednak według raportu Sex in America Survey „ludzie najbardziej
zagrożeni chorobami wenerycznymi nie należą do tej samej grupy, co
zagrożeni zachorowaniem na AIDS, lecz stanowią grupę o wiele
liczniejszą”.

Nie można powiedzieć, by uprawianie seksu oralnego w żaden sposób


nie groziło zachorowaniem na AIDS. Wydzielina pochwowa kobiety
będącej nosicielem może zawierać niewielką ilość wirusów, których
pojawia się więcej w okresie menstruacji. Do zakażenia mężczyzn
może dochodzić przez skaleczenia w jamie ustnej.

Seks oralny bez zabezpieczenia niesie jednak o wiele większe ryzyko


zapadnięcia na choroby weneryczne. W przeprowadzonym przez
NSHLS badaniu jeden na sześciu ankietowanych przyznał, że kiedyś na
nie chorował. Wielu z nich przytrafiło się to w ciągu ostatniego roku.
„Porównując dane, widzimy, że liczba osób, które w ciągu ostatniego
roku cierpiały na choroby weneryczne, jest niemal taka sama jak tych,
które w tym samym okresie zaszły w ciążę” (dane na podstawie Sex in
America Survey).

Liczby wskazują na to, że wśród kobiet istnieje większe


prawdopodobieństwo, że choć raz w życiu zachorują.
Ponaddwukrotnie przewyższają one mężczyzn pod względem
zakażenia opryszczką oraz grzybicą. Ogólnie 18 procent kobiet oraz 16
procent mężczyzn nabawiło się jednej z dziewięciu chorób
przenoszonych drogą płciową, które zostały wyszczególnione w
badaniu. Wśród nich czołowe pozycje zajmowały zakażenie chlamydią
oraz opryszczka, dystansując popularniejszą dotychczas rzeżączkę.
Autorzy raportu Sex in America podkreślają, że wyższy współczynnik
zachorowań u kobiet nie jest oznaką większej swobody seksualnej.
Okazuje się, że „co najmniej dwa razy łatwiej jest mężczyźnie zarazić
kobietę właściwie każdą chorobą przenoszoną drogą płciową, włącznie
z AIDS, niż kobiecie zarazić mężczyznę”.

Na szczęście możliwe jest dokładne określenie postaw i działań, które


zwiększają prawdopodobieństwo infekcji. „Chociaż okazuje się, że
wielu Amerykanów zapadło na choroby weneryczne przynajmniej raz
w życiu, nie ma nic przypadkowego w tym, kto jest narażony
najbardziej. Ludzi tych łączy jedna wspólna cecha - współżyją oni z
wieloma partnerami”.

Jeśli mężczyzna ma w życiu dwie do czterech partnerek, jego ryzyko


zachorowania wynosi około trzech procent. Ryzyko to wzrasta wraz z
liczbą partnerek. Kiedy przekracza ona dwadzieścia, zagrożenie
infekcją wynosi już 28 procent. Tak samo bezlitosne zasady dotyczą
kobiet, u których prawdopodobieństwo zakażenia wynosi od 5 do 35
procent.

Dlatego nie powinno nikogo zaskakiwać, że im więcej partnerów,


żyjących również według podobnego, poligamicznego modelu, tym
większe ryzyko wejścia w kontakt z chorobami przenoszonymi drogą
płciową.

Jak się okazuje, wyzwolenie seksualne wywołuje efekt domina w


postaci ryzykownych zachowań. „Im więcej ktoś ma partnerów, tym
bardziej jest prawdopodobne, że będzie uprawiać seks z osobami,
które same mają ich wielu. Jest również bardziej prawdopodobne, że
będzie uprawiać seks z przygodnymi znajomymi oraz znajdować się
pod wpływem narkotyków bądź alkoholu podczas takich kontaktów.
Chociaż prawdopodobieństwo użycia zabezpieczeń jest w takich
przypadkach wysokie, nic nie wskazuje na to, by wzrost częstotliwości
stosowania prezerwatyw był w stanie zmniejszyć ryzyko zarażenia”
(na podstawie badania Sex in America Survey).

Teraz znasz fakty.

ROZDZIAŁ 19: Delektuj się

Seks oralny można uprawiać w przygodnych sytuacjach, nie oznacza


to jednak, że można go przygodnie traktować. Upewnij się, że podlega
on twoim normalnym regułom bezpiecznego seksu. Poznając nowego
partnera, postaraj się z nim porozmawiać szczerze i uczciwie. Bądź
przygotowany na rozmowę o waszych partnerach, doświadczeniach,
zagrożeniach, stanie zdrowia oraz nastawieniu wobec stosowania
zabezpieczeń. Zwróć uwagę na to, że niektóre choroby weneryczne
mogą przebiegać bezobjawowo i rozwijać się w ukryciu, więc nim dasz
się porwać nastrojowi chwili, zastanów się dobrze nad seksem
oralnym bez zabezpieczenia. Niezależnie od korzyści nawet
najmniejszy ruch nie jest pozbawiony ryzyka.

Jeśli jesteś niepewny lub masz słabe nerwy, lepiej sobie odpuść. Nie
warto. Kiedy jednak nie chcesz rezygnować z seksu oralnego,
skorzystaj przynajmniej z dostępnych środków ostrożności. Osłony
dentystyczne w postaci pasków cienkiego lateksu można wykorzystać
do osłonięcia pochwy podczas stosowania technik oralnych. Można też
użyć rękawiczek lateksowych albo plastikowych osłon na palce,
stosowanych w przypadku skaleczenia. Wszystkie te akcesoria można
nabyć w drogerii bądź aptece, jak również zamówić w sprzedaży
wysyłkowej. W szczególnych wypadkach może nawet sprawdzić się
folia spożywcza, pamiętaj tylko, by nie używać tej przeznaczonej do
kuchenek mikrofalowych, gdyż jest ona przepuszczalna dla bakterii.

Nawet jeśli cała ta rozmowa o zabezpieczeniach brzmi dla ciebie jak


majaczenie, pojawia się w niej błysk nadziei. Nareszcie możesz
uprawiać seks oralny, który jest namiętny, a zarazem bezpieczny. W
dalszej części książki omówimy szczegółowo techniki i zwyczaje, które
pozwalają oswoić się ze wszystkimi atrybutami bezpiecznego seksu.
Przede wszystkim należy wiedzieć, co jest potrzebne, by się
zabezpieczyć, i jak należy się tym posługiwać.

Zazwyczaj podczas zbliżenia najbardziej dostępna jest prezerwatywa,


którą właściwie mogą wprowadzić do użycia obydwoje partnerzy. O ile
kondomy są ogólnie akceptowane i rozpowszechnione, o tyle nie
można tego samego powiedzieć o osłonach dentystycznych oraz
innych akcesoriach. Korzystanie z prezerwatyw jest w dzisiejszych
czasach standardowym działaniem, nad którym nikt się specjalnie nie
zastanawia. Tymczasem pojawienie się osłon dentystycznych może
wywołać zainteresowanie i zostać odebrane jako sygnał zagrożenia, a
nie wyłącznie bezpiecznej zabawy. Przypuszczalnie jest tak dlatego, że
prezerwatywy odgrywają podwójną rolę, zapobiegając niechcianej
ciąży oraz chroniąc przed chorobami. Tymczasem osłona dentystyczna
spełnia tylko to drugie zadanie. Mówiąc krótko, kondom wywołuje
zwykle pozytywne skojarzenia z ostrożnością i dbałością o
bezpieczeństwo, natomiast osłona dentystyczna przywodzi na myśl
ryzyko i zagrożenie. Trudno raczej natrafić na faceta, który nosiłby ją
w portfelu, czekając na sposobność użycia. Tak samo trudno o
kobietę, która by nalegała, by z takiego środka skorzystał.

Kobiety tak naprawdę nie chcą, by ich partnerzy używali osłon, gdyż
pomniejszają one przyjemność. Licz się z tym, jeśli decydujesz się z
nich korzystać.

(Nick, 27 lat)

Rozpatrując temat środków ostrożności i zabezpieczeń, nie sposób


natrafić na coś, co zastąpiłoby nieskrępowane zespolenie ciał.
Podobnie jak spięcie dwóch kabli elektrycznych w celu uzyskania
przepływu prądu, spotkanie twego języka z pochwą partnerki jest
połączeniem tysięcy końcówek nerwowych, rozpaleniem neuronów i
obudzeniem receptorów. To wreszcie przeniknięcie ciała i duszy przez
pulsujący prąd. Taka rozkosz może być udziałem zaufanych i
zaangażowanych partnerów. Jak pisze Sally Tisdale:

Wśród erotycznego uniesienia skóra partnera staje się jak drogocenny


skarb, wszystko, co wydziela ciało, smakuje niczym miód albo manna
z nieba. Pozbawienie możliwości obcowania z płynami partnera jest
czymś strasznym. Są one przeznaczone do tego, by się łączyć, a my
tęsknimy za tym zespoleniem, które uchodzi za tak nieczyste, a
zarazem tak nieskalane.

Uprawiając bezpieczny seks, należy pamiętać o tym, co doktor Alex


Comfort napisał w New Joy of Sex: „Nie ma powodu do paniki ani
rezygnowania z radości seksu, wystarczy po prostu nieco ostrożności i
wiedzy”.

ROZDZIAŁ 20: Manifest

Każdy wedle swych możliwości, każdemu wedle jego potrzeb.

Manifest Komunistyczny
Dla niej wedle twoich możliwości, od ciebie wedle jej potrzeb.

Nie ma to jak mocne słowa poruszające serca i umysły. Kiedy


przejdziemy do Części II i skupimy się na poszczególnych technikach
oralnych, potraktuj Część I jako manifest, jako wezwanie do działania,
głoszące przede wszystkim, aby:

• zwracać uwagę na proces pobudzania kobiety,

• odłożyć na potem własne oczekiwania, zabiegając o wspólną


przyjemność,

• znać i doceniać łechtaczkę we wszystkich jej aspektach,

• należycie pobudzać łechtaczkę we wstępnej fazie kontaktu,

• zerwać z obiegowymi poglądami, które traktują tradycyjną


penetrację jako szczyt seksualnej przyjemności,

• pozbyć się stereotypów, frazesów i przesądów,

• być cierpliwym, pełnym szacunku, wrażliwym i czułym,

• przyjąć nastawienie zorientowane na przyjemność, a nie osiągnięcie


celu,

• postrzegać każde działanie jako niepowtarzalny proces dawania

i otrzymywania, poznawania i uczenia się,

• ofiarować siebie w sposób poważny, szczery i wielkoduszny, nawet


jeśli twój związek jest przygodny i nietrwały.

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Nawet Karol Marks się zorientował, że


aby zmienić słowo w czyn, należy spełnić warunki konieczne do
osiągnięcia sukcesu. Nasza rewolucja nie powinna ignorować
podstępnych sił lęku, wstydu i niewiedzy.
U kobiet może dochodzić do głębokich rozterek, gdy ich doświadczenia
z seksem oralnym zostaną skażone niepokojem. Któż może wiedzieć z
całą pewnością, jaki bagaż emocjonalny przypadł im w udziale? Nie
można niczego uznawać za pewne. Cunnilingus to rodzaj całkowitego
obnażenia, pewnej bezbronności, którą musimy uszanować. Kobieta
odsłania się, by być wąchana, smakowana i obserwowana. Pozwala na
odkrywanie tej części swego ciała, która dla niej samej może
pozostawać nieoswojona i tajemnicza. Może sądzić, że jej krocze jest
brzydkie, niechlujne, zaskakujące wydzielinami i zapachami czy wręcz
dziwaczne. Może nalegać, by do zbliżenia dochodziło w ciemnościach,
dosłownie i w przenośni.

Uprawiając seks oralny, powinniśmy być zaangażowani, rzetelni i


konsekwentni w swoich postanowieniach. Jeśli partnerka wyczuje, że
jesteś choć odrobinę niezdecydowany, nieszczery czy niecierpliwy,
twoje wysiłki nie zdadzą się na nic. Tylko budując zaufanie, uda ci się
wprowadzić ją w głębszą, bardziej instynktowną sferę osobowości,
gdzie będzie mogła wyzbyć się wszelkich zahamowań i poddać
wilgotnej i ciepłej miękkości twojego języka.

A na koniec Trzy Odezwy naszego Manifestu.

Pieszcząc ją na dole, nakręcasz się sam i czerpiesz z tego tyle radości


co ona.

• Nie ma pośpiechu, teraz do niej należy cały czas świata. Aż chce się
delektować każdą chwilą.

• Jej zapach jest wyzywający, jej smak ma w sobie moc, a wszystko to


jest emanacją samej istoty piękna.

Wyrażaj te Trzy Odezwy słowem i czynem, powtarzaj je wciąż w każdy


możliwy sposób, mówiąc, pokazując, ucieleśniając je w sobie. Bądź
silny i rozumny. Jeśli ona ma jakieś problemy czy obawy,
porozmawiajcie o nich. Rozprosz jej niepokoje. Spraw, by się
przełamała. Bądź jednym z tych porządnych facetów.
Jeden twój maleńki kroczek jest potężnym krokiem dla kobiety.

Część II: SPOSÓB UŻYCIA

Oto idealny wiersz:

By obudzić tęsknotę, by ją ożywić,

Wzmagać ją, rozniecać, pozwolić wzrastać - i Wynagrodzić.

Honore de Balzac

ROZDZIAŁ 21: Uwagi na temat zabawy

Jak już była mowa w Części I, cunnilingus jest tradycyjnie uznawany


za opcjonalny aspekt gry wstępnej, nie zaś akt seksualny rządzący się
własnymi prawami, który pozwala przeprowadzić kobietę przez cały
proces zbliżenia.

Sprowadzając seks oralny, podobnie zresztą jak inne formy


aktywności, np. ręczną stymulację łechtaczki, do rangi gry wstępnej,
równocześnie:

• pomniejszamy wartość tych obliczonych na wywołanie przyjemności


działań,

• ograniczamy ich rolę w ogólnym procesie pobudzania i zbliżenia,

• promujemy genitalną penetrację jako szczyt seksualnych doznań.

Postępując w ten sposób, tworzymy przepaść pomiędzy językiem a


łechtaczką. Przepaść, której nie da się pokonać, polegając tylko na
penisie.

Na dodatek zepchnięcie seksu oralnego na margines gry wstępnej


wspiera fałszywą tezę, że język najlepiej sprawdza się w początkowej
fazie zbliżenia. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Wskutek
podwyższonej wrażliwości łechtaczki jej bezpośrednie pobudzanie
powinno przebiegać stopniowo i powoli, przy użyciu rozmaitych
technik erotycznych.

Mówiąc krótko, cunnilingus to nie przystawka, to danie główne. To


najlepszy punkt wyjścia do rozważnego stosowania różnych metod
stymulacji łechtaczki, nie pomijając tradycyjnej penetracji. Ta jednak
wymaga, by poprzedzić ją należytym prologiem. Dlatego też w
naszych rozmowach na temat technik przez preludium będziemy
rozumieć wszystko to, co następuje przed główną częścią - subtelnym
walcem języka i łechtaczki.

Jak zauważył Arystoteles, środek jest jedynie środkiem, jeśli


poprzedza go wstęp i następuje po nim zakończenie17. O ile dla
mężczyzn spełnienie procesu zbliżenia zbiega się właściwie z eksplozją
orgazmu, bezsprzecznie dowiedziono, że kobieta potrzebuje więcej
czasu, by po szczytowaniu wrócić do stanu równowagi. Stąd tak
ważny jest epilog zbliżenia.

I tak oto kształtuje się kompletny obraz. Potraktowanie wszystkich


jego elementów jako całości składa się na wielki seksualny spektakl.

Pora podnieść kurtynę.

ROZDZIAŁ 22: Gra wstępna - słowniczek najważniejszych


pojęć

Zły początek zły koniec przynosi.

Eurypides

Nie stosuj skrótów kosztem przejrzystości.

Elements of Style

Oczekiwanie: Nadaj oczekiwaniu odpowiednią atmosferę. Drobnostki


mogą zdziałać wiele. Namiętny telefon z pracy, potajemne szepty przy
kolacji, czułe głaskanie po karku. Najmniejszy gest może nasycić
erotyzmem i zelektryzować banalną codzienność.

Unikaj: Podczas gry wstępnej unikaj bezpośredniego kontaktu z jej


genitaliami przez dziesięć do piętnastu minut. Pobudzaj inne części jej
ciała, pozwól, by oksytocyna rozlała się w niej i przeniknęła do
krwiobiegu. Pocałunek genitalny zostaw na koniec, gdyż pierwszy
pocałunek w okolice krocza stanowi granicę między grą wstępną a
daniem głównym.

Świadomość: Bądź wyczulony na niuanse, nie rozpraszaj się podczas


zbliżenia, gdyż w przeciwnym razie cały proces wymknie ci się spod
kontroli. Wszystkie chwile łączą się, by stworzyć jedno totalne
doświadczenie. Pamiętaj, co powiedział Arystoteles: „Najważniejszy ze
wszystkiego jest układ wydarzeń. Jeśli któreś z nich zostanie usunięte
bądź przestawione, całokształt ulegnie zachwianiu i dezintegracji”.

Kąpiel: Czystość jest istotna dla wszystkich kontaktów seksualnych, a


w szczególności dla seksu oralnego. Większość męskich zastrzeżeń
dotyczy właśnie higieny. Jest to też powód do obaw dla kobiet, które
martwią się ostrożnością swoich partnerów. Włącz do gry wstępnej
wspólną kąpiel albo prysznic. Zamień niepokój w romantyczny nastrój.

Broda: Jeśli nie masz obfitego i miękkiego zarostu, nie zapominaj o


goleniu, gdyż twoja szczecina może podrażnić jej krocze oraz inne
wrażliwe miejsca.

Ciało: Miej na uwadze, że skóra jest największym organem


seksualnym

1 całe ciało, od stóp aż po głowę, stanowi jedną wielką strefę


erogenną. Dotyczy to w szczególności kobiet, które są generalnie
drobniejszej budowy niż mężczyźni, więc ta sama liczba zakończeń
nerwowych jest rozrzucona po odpowiednio mniejszym obszarze.
Dlatego też na ciele kobiety powierzchnia receptorów dotykowych jest
stosunkowo większa. Kobiety mają skórę przeważnie cieńszą i słabiej
owłosioną niż mężczyźni, przez co ich doznania są wyraźniejsze.
Seksuolodzy zauważyli, że niektóre kobiety można doprowadzić do
orgazmu, po prostu gładząc ich łuki brwiowe albo całując małżowinę
uszną. Jak napisał Voltaire: „Miłość jest płótnem podarowanym nam
przez naturę i przystrojonym haftem wyobraźni”.

Piersi: W rzeczy samej istnieją biologiczne podstawy, by łączyć piersi


oraz krocze jako źródła przyjemności. Wskutek pobudzania piersi
wzrasta ilość wydzielanej w okolicy genitaliów oksytocyny - substancji,
która wzmaga wrażliwość na dotyk. Ponadto liczne badania dowodzą,
że kontakt z piersiami silniej wpływa na mężczyzn niż na ich partnerki.
W przeprowadzonym przez Kinseya badaniu poświęconym seksualnym
doznaniom kobiet tylko 11 procent spośród ośmiu tysięcy
respondentek wyznało, że dotyka swoich piersi podczas masturbacji.
Tymczasem aż 84 procent z nich przyznało się do stymulacji łechtaczki
bądź warg mniejszych.

Logiczne zatem, że gdy chodzi o piersi, najwięcej przyjemności


dostarcza jej twoje zadowolenie. Pod względem wrażliwości tej strefy
każda kobieta jest inna, możesz więc dać się ponieść namiętności i
obserwować reakcję. I, jak ujęła to jedna z ankietowanych, „Nie bądź
łapczywy, delektuj się”.

Nieświeży oddech: Wśród całego tego zamieszania wokół higieny


nie zapominaj o swej własnej, zwłaszcza o jamie ustnej, gdyż tam
znajduje się więcej bakterii niż w pochwie. Zamiast szorować zęby, co
może prowadzić do drobnych skaleczeń i otarć, zwiększając ryzyko
zarażenia chorobami wenerycznymi, lepiej po prostu wypłucz dobrze
usta łagodnym płynem odświeżającym. Z tych samych względów
przed stosunkiem oralnym unikaj korzystania z nici dentystycznej.

Oddychanie: Większość mężczyzn uważa, że wilgotność pochwy jest


najbardziej wiarygodnym wskaźnikiem stanu podniecenia kobiety.
Chociaż rzeczywiście istnieje silny związek pomiędzy wydzielaniem
płynów i aktywnością seksualną, kobieta może być albo nie być
wilgotna z wielu innych powodów, które nie mają nic wspólnego ze
stopniem jej pobudzenia. Równie dobrze świadczą o tym zmiany
zachodzące w sposobie jej oddychania oraz naprężenie mięśni
brzucha.

Świece: Mężczyźni i kobiety różnią się, jeśli chodzi o podejście do


światła włączonego podczas uprawiania seksu. Podobnie jak
Hemingway, mężczyźni przeważnie wolą „jasne, dobrze oświetlone
miejsca”, gdzie mogą popisać się swoim kunsztem. Tymczasem
kobiety zdają się preferować zasłonę ciemności. Kompromisowym
rozwiązaniem może być światło świec.

Porozumienie: W czasie zbliżenia bądź całkowicie otwarty zarówno


na sygnały werbalne, jak i na gesty. Obserwuj nieustannie związek
między pobudzaniem a reakcją. Według książki Sex: A Man’s Guide „Z
przeprowadzonego przez magazyn „Redbook” badania, któremu
poddano sto tysięcy mężatek, wynika, że najmocniejszym wskaźnikiem
seksualnej i małżeńskiej satysfakcji jest możliwość okazania
partnerowi swego zadowolenia. Im więcej mogą rozmawiać, tym
wyżej oceniają swoje życie seksualne, małżeństwo i ogólne szczęście”.
Partnerzy powinni uświadamiać sobie wzajemnie to, co jest dobre, jak
również to, co nie jest. Bądź pozytywny i twórczy. Krytyka wyrażona w
sposób zgryźliwy często bywa dla seksu zabójcza.

Fantazje: Siła wyobraźni jest tak ogromna, że niektóre kobiety są


rzeczywiście w stanie doprowadzić się do orgazmu, fantazjując, bez
udziału fizycznej stymulacji. Badania dowodzą, że fantazje kobiet i
mężczyzn różnią się między sobą. Generalnie kobiety mają skłonność
do fantazjowania w sposób bardziej sytuacyjny i narracyjny, podczas
gdy mężczyźni skupiają się raczej na wizualnym i fizycznym aspekcie
aktów seksualnych.

Jeśli zaś chodzi o przedmiot, wyobraźnia jednych i drugich natrafia na


wspólny grunt. Tematem jest zazwyczaj seks z wieloma partnerami,
wiązanie, seks analny, zdrada partnera, podglądanie i odbywanie
stosunku w miejscu publicznym.

Fantazjowanie wspólne: Weź stronę z Baśni tysiąca i jednej nocy i


włącz jej treść do swojej gry wstępnej. Jeśli nie jesteś urodzonym
gawędziarzem, spróbuj czytać głośno wraz z partnerką. Wśród lektur
godnych polecenia znajdują się Gra, rozrywka i próżna ozdoba,
majstersztyk literatury erotycznej autorstwa Jamesa Saltera; zbiór
krótkich opowiadań Anais Nin Delta Wenus oraz Małe ptaszki;
erotyczna powieść Emanuelle napisana przez Emanuelle Arsan;
Historia O Pauline Reage; seksualna saga Harolda Brodkeya
Niewinność, zawierająca chyba najwspanialszy opis seksu oralnego,
jaki kiedykolwiek powstał; powieści Jerzego Kosińskiego, takie jak
Pasja czy Cockpit; Ciche dni w Clichy Henry’ego Millera; Więzienia i raj
autorstwa Colette; stworzona przez Nancy Friday antologia Mój
tajemny ogród, zawierająca autentyczne fantazje kobiet, czy też wiele
innych opowiadań erotycznych, jak choćby te zebrane przez Susie
Bright w książce Co podnieca kobiety? Jeśli ktoś gustuje w poezji, nie
powinien zapominać o Kwiatach zła Charles’a Baudelaire’a oraz
wierszach miłosnych Guillaume’a Apollinaire’a. Tym natomiast, którzy
lubią komiksy, warto polecić rysunki Erica Stantona, specjalizującego
się w scenach kobiecej dominacji.

Fantazjowanie indywidualne: Miej na uwadze, że istnieją takie


fantazje, którymi dzielimy się z partnerem, ale też i takie, które
zachowujemy dla siebie. Szanujmy wzajemnie swą prywatność, nie
wnikając w wyobraźnię partnera. Według autorów Sex: A Man ’s
Guide badania dowodzą, że około 85 procent kobiet i mężczyzn miewa
od czasu do czasu fantazje erotyczne podczas zbliżeń. Autorzy
powołują się na pracę Harolda Leitenberga, który twierdzi, że ludzie,
którzy fantazjują w czasie stosunku, doznają większej satysfakcji, a ich
związki rzadziej przeżywają problemy na tle seksualnym. Zdarza się
tak nawet wtedy, gdy osoba będąca obiektem marzeń jest inna od tej,
z którą pozostajemy w kontakcie fizycznym.

Czasem widzę, że mówić o moich fantazjach jest mi trudniej niż o


rzeczywistych doznaniach seksualnych. To co robię w kontekście
mojej seksualności, jest wypadkową wielu czynników, z których nie
wszystkie motywowane są seksualnie. Jednakże to, co sobie
wyobrażam, jest czyste - czyste w tym sensie, że cały obraz pochodzi
z mego wnętrza, wyrasta na gruncie mej podświadomości. Kraina
fantazji jest krainą tego, co nieosiągalne i wytęsknione - pisze Sally
Tisdale.

Fantazje kontra rzeczywistość: Zwróć uwagę na różnicę pomiędzy


dzieleniem się fantazjami a odgrywaniem ich w rzeczywistości. To
pierwsze jest nieszkodliwe, a nawet odkrywcze, drugie zaś często
prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji, chyba że wszystko
zostało wcześniej należycie omówione i przemyślane. Jest nawet
lepiej, gdy w fantazjach wykraczamy poza wspólną sypialnię. Seks,
który tam uprawiamy, dobrze znany i powtarzalny, zazwyczaj bardzo
różni się od przejaskrawionych i zawstydzających tworów wyobraźni. I
chyba właśnie o to chodzi. Zastanów się dwa razy, zanim przeniesiesz
fantazje do rzeczywistości. Musisz wiedzieć, że bogate życie
wewnętrzne znacząco rzutuje na stan zdrowia i poczucie zadowolenia.
Jak skomentowała jedna z ankietowanych: „Nawet gdybym chciała
urzeczywistnić moje fantazje, jest to niemożliwe. Potrzebny byłby mi
wehikuł czasu i statek kosmiczny”.

Fellatio: Wśród rzeczy sprawiających jej przyjemność jedną

z najważniejszych jest sprawianie przyjemności tobie. Nie ma na to


lepszego sposobu niż bogactwo pieszczot oralnych. Tylko proszę
zachować spokój. Liczne badania dowodzą, że przynoszą one
mężczyznom taką samą, jeśli nie większą przyjemność niż tradycyjny
stosunek. Jest to równocześnie dla kobiety najprostszy sposób, by
doprowadzić partnera do orgazmu. Takie pieszczoty nie powinny
jednak być dla niego równoznaczne z przyzwoleniem na szczytowanie.
Jak doktor Alex Comfort napisał w New Joy of Sex: „Są i tacy, którzy
nie powinni otrzymać nawet najdrobniejszego pocałunku genitalnego
przed samym wytryskiem”. Skoro więc fellatio to coś, co uwielbiasz i
czego pragniesz, w trakcie gry wstępnej potraktuj je jako „drobną
przekąskę”, a o swoje upomnij się po spożyciu głównego dania.

Palce: Kiedy partnerka jest pobudzona, a jej ciało rozpalone dzięki


twoim staraniom, ręczna stymulacja jej krocza okaże się w trakcie gry
wstępnej wybitną partią solową. Zaplanuj więc każdy moment, by
odpowiednio rozlokować akcenty, siłę i rytm.

Zanim przystąpisz do dzieła, być może zechcesz natrzeć ręce jakimś


nawilżaczem, aczkolwiek jej naturalny balsam powinien być
nieustannie dostępny. Upewnij się również, czy masz przycięte
paznokcie, gdyż mogą podrażnić jej genitalia, a także spowodować
drobne zadrapania czy skaleczenia. Dokładnych instrukcji oraz
ilustracji, które pomogą twym palcom osiągnąć sprawność wirtuoza,
szukaj w załączniku.

Włosy łonowe: Mężczyźni uważają je za coś bardzo istotnego.


Niektórzy wręcz je uwielbiają i nie mogą się nimi nacieszyć. Wszystko,
czego pragną, to zanurzyć w nich nos i chłonąć pełnię aromatu
partnerki. Inni wolą schludnie przystrzyżoną kępkę, jeszcze innych
cieszy wąski pasek włosów albo też gładkie, całkowicie wygolone
krocze, które Chińczycy nazywają „białym tygrysem”. Ale ostatecznie
to jej decyzja. Pamiętaj o tym i uszanuj to. Niektóre kobiety nie mają
zamiaru się poświęcać dla jeszcze jednego elementu swej urody i
wszystko poza lekkim przystrzyżeniem wywołuje u nich dyskomfort,
swędzenie, a czasem nawet ból.

Pocałunki: Jak pisał Shelley, „Dusze spotykają się na ustach


kochanków”. Pocałunek jest jak zetknięcie dwóch substancji
chemicznych: jeśli dochodzi między nimi do reakcji, obie się zmieniają.
Pocałunek to uniwersalny sposób wyrażania stanu duszy. Może być
figlarny, spokojny albo nieśmiały, wygłodniały, namiętny czy też
brutalny. Zgodnie z naukami tantry górna warga kobiety jest uważana
za jedną z najbardziej erogennych stref jej ciała. Jest tak, ponieważ
przebiega tam specjalny nerw, mający połączenie z łechtaczką, który
nazywany jest kanałem energii erotycznej. Podobnie jak w przypadku
samego języka, nie ma właściwie takiego uczucia, którego nie można
by wyrazić za pomocą pocałunku. Cunnilingus jest zaś sztuką
rozwijania pocałunku do roli pełnego aktu miłosnego.

Słowa: „Cała zabawa polega na tym, w jaki sposób coś mówisz”,


napisał Robert Frost, i trudno o trafniejsze stwierdzenie, jeśli odnieść
te słowa do intymnych zabaw. Według badań przeprowadzonych
przez magazyn „Men’s Fitness” ponad 90 procent mężczyzn lubi, gdy
partnerka mówi do nich w wyuzdany sposób. Jeśli więc bywasz w
łóżku raczej grzeczny, rozpuść język i naucz się wyrażać erotyczne
odczucia.

Dobieraj jednak słowa z rozwagą i pamiętaj, co miał w tej kwestii do


powiedzenia Mark Twain: „Różnica między dobrym słowem a słowem
naprawdę dobrym to poważna sprawa - to jak różnica pomiędzy
robaczkiem świętojańskim a błyskawicą”. Ta sama prawda dotyczy
słów „wyłączyć” i „włączyć”, upewnij się zatem, czy twój wybór
wywoła skutek odpowiadający pierwszemu czy drugiemu z nich.

Szukając odpowiednich słów, pamiętaj, co mówi książka Elements of


Style: „Nawiasem mówiąc, wszyscy pisarze posługują się językiem,
odkrywając część swego ducha, zwyczajów, zdolności i słabości”.

Bielizna: Doceń ją, zanim ją zedrzesz, rzucając się na partnerkę.


Inwencja twórcza mężczyzn na gruncie doboru bielizny rzadko
wykracza poza decyzję, czy kupić bokserki, czy też slipki. W
przeciwieństwie do nich kobiety, którym zależy na urozmaiceniu w tej
dziedzinie, przeważnie okazują się bardzo pomysłowe. Jak
skomentowała jedna z ankietowanych: „Za kogo on się do cholery
uważa, za jakiegoś Conana Barbarzyńcę? Podarł moje majtki zębami.
Ja bardzo przepraszam, ale to była La Perla za pięćdziesiąt dolców”.

Sztuczne nawilżanie: Pewne wywodzące się z Madagaskaru


powiedzenie brzmi: „Niech twoja miłość będzie jak mżawka, która
pada nieśpiesznie, ale podnosi wodę w rzece”. Kiedy jednak twoja
partnerka nie nawilża się prawidłowo albo wcale, nie bierz tego do
siebie. W opublikowanym w 1994 roku Sex in America Survey na
trudności z nawilżeniem w trakcie zbliżenia uskarża się 20 procent
kobiet.

Jeśli chodzi o cunnilingus, sztuczne nawilżanie nie jest ani tak ważne,
ani nieodzowne, jak podczas stosunku genitalnego. Jak zauważa
doktor Comfort w New Joy of Sex, „W seksie najlepszym nawilżaczem
jest ślina”, której zwykle podczas pieszczot oralnych wydziela się
mnóstwo. Gdy jednak czasem zaschnie w ustach, nic nie stoi na
przeszkodzie, by wyciągnąć rękę po jakiś środek nawilżający.

Wybierając nawilżacz, starannie zapoznaj się z jego składem i unikaj


takich, które zawierają nonoxynol-9. Jest to powszechnie stosowany
środek plemnikobójczy, który ma przykry zapach, może wywoływać
pieczenie i prowadzić do zakażeń. Unikaj także żeli takich jak K-Y,
które są maziste i ciężkie. Najlepiej wybrać rozpuszczalny w wodzie
środek, zawierający niewielką liczbę składników. Ogólnym
powodzeniem cieszy się Astroglide, który zyskał renomę dzięki
sloganowi reklamowemu „Pierwszy po naturze”. Nie brak też innych
specyfików, więc ciesz się możliwością wyboru.

Masaż stóp: To jedna z najbardziej niedocenianych i


zaniedbywanych form erotycznej stymulacji. Dobry masaż stóp
wzmaga wydzielanie endorfin do krwiobiegu i napełnia całe ciało
energią. Nie martw się tym, że nie jesteś zawodowym masażystą.
Wystarczy jeśli nie będziesz ani na chwilę przerywał dotyku, masując
przez jakiś czas jedną ze stóp obiema dłońmi. Nie pomiń niczego,
podeszwy, poduszek, kostek i palców, zanim przejdziesz do drugiej.
Nie obawiaj się całować palców. Niektóre kobiety tego nie tolerują,
podczas gdy dla innych jest to niezwykle miłe doznanie.

Masturbacja: Masters i Johnson zdobyli wiele informacji o


seksualności kobiet, obserwując ich masturbację. Co warte uwagi,
dostrzegli oni, że kobiety zazwyczaj koncentrują się na ręcznej
stymulacji główki łechtaczki, jak również jej rdzenia, wzgórka
łonowego oraz warg wewnętrznych i zewnętrznych. Z powodu
zwiększonej wrażliwości główki większość kobiet pobudzała ją w
szczytowej fazie podniecenia, unikając bezpośredniego kontaktu z nią
tuż po przeżyciu orgazmu. Doktor Kinsey odkrył, że 95 procent
badanych kobiet szczytowało znacznie częściej wskutek onanizmu niż
pod wpływem penetracji. Spostrzeżenie to potwierdzili Masters i
Johnson, którzy odnotowali, że ponad 90 procent badanych było w
stanie przeżyć orgazm wywołany masturbacją.

Chociaż Masters i Johnson zaobserwowali pewną powtarzalność


stosowanych metod, podkreślili również, że nie zdarzyło się, by dwie
kobiety robiły to tak samo.

Masturbacja wspólna: Ten niepowtarzalny sposób, w jaki kobieta


konsekwentnie doprowadza się do orgazmu, jest czymś, co bez
wątpienia warto poznać. Pamiętaj jednak, że jeśli nawet masturbacja
jest powszechnym, a często nawet wspólnym doświadczeniem,
pozostaje ona niezmiennie bliska tabu. W książce Solitary Sex: A
Cultural History of Masturbation Thomas Laqueur, profesor historii na
uniwersytecie w Berkeley w stanie Kalifornia, napisał: „Generalnie
podczas współczesnych rozmów o seksie temat masturbacji pojawia
się niezwykle rzadko. To coś, co najlepiej przemilczeć, zagadnienie tak
żenujące, że nawiązywać do niego można tylko w żartach”.

Jeśli twoja partnerka nigdy nie masturbowała się przed tobą, postaraj
się zapewnić jej atmosferę intymności i zaufania. Najważniejsze, byś
uświadomił jej, że chciałbyś tego, by samemu przeżyć uniesienie i
lepiej ją poznać.

Bez względu na inne ograniczenia wasze pożycie intymne stanie się


bogatsze, kiedy w nieskrępowany sposób nauczycie się dzielić ze sobą
akt masturbacji. Stanowi to godne zaufania wyjście w sytuacjach,
kiedy z jakiegoś powodu kobieta nie osiągnęła orgazmu podczas
zbliżenia i musi wziąć sprawy w swoje ręce.

Muzyka: Użyj jej dla spotęgowania, a nie zburzenia nastroju. Wybierz


taką muzykę, która pozwoli wam obojgu osiągnąć większą swobodę,
muzykę, która pozwoli wam dostroić się do wspólnego rytmu i tempa.
Odpowiednio dobrana potrafi naprawdę rozpalić zmysły, ale
niewłaściwa może je uśpić lub zablokować. Jedna z ankietowanych
wyznała, że lubi podczas uprawiania seksu słuchać Bolera Ravela.
„Utwór ten potrafi zawładnąć procesem pobudzania i napędzać go
zarazem. Sposób, w jaki stopniowo i powtarzalnie buduje on napięcie,
podświadomie zachęca mego partnera, by zwolnił i czekał, aż
wszystko osiągnie punkt kulminacyjny”. Jeszcze inna kobieta zwierza
się: „Może to zabrzmieć dziwnie, ale uwielbiam słuchać pieśni
godowych wielorybów, kiedy mój partner zaczyna pieścić mnie na
dole. Czasem wyobrażam sobie nawet, że jestem samicą wieloryba,
którą wzywa samiec ze swym, no cóż, piętnastometrowym... hm”.

Wielokrotny orgazm: Często zdarza się, że kobieta doświadcza


orgazmu już podczas gry wstępnej, zwłaszcza jeśli zapewnisz jej
należytą i bogatą stymulację. Chociaż wszystkie kobiety mają
wrodzoną zdolność do przeżywania wielokrotnych orgazmów, nie
każda może ich doświadczyć, pozostając nawet nieświadomą
tkwiącego w niej potencjału. Jeżeli jednak zdolna jest do szczytowania
podczas gry wstępnej, przez kilka minut stosuj delikatniejsze formy
stymulacji, takie jak pocałunki i przytulanie, zanim przejdziesz do
kolejnego etapu zbliżenia. Zabieg taki okazuje się niezbędny
szczególnie wtedy, gdy jej orgazm to skutek manualnego pobudzania
łechtaczki, ponieważ jej żołądź bezpośrednio po szczytowaniu jest
wyjątkowo wrażliwa. Pozwól jej nieco ochłonąć, ale nadal podtrzymuj
temperaturę, skupiając uwagę na innych częściach jej ciała. Po takiej
krótkiej przerwie będziesz mógł powrócić do bezpośrednich pieszczot
krocza partnerki, prowadząc ją ku następnej ekstazie.

Penetracja: Jeśli cunnilingus uznamy za danie główne, tradycyjny


stosunek można potraktować jako element gry wstępnej. W
standardowej pozycji misjonarskiej - ty na górze, ona pod tobą - użyj
końcówki członka do płytkiej penetracji przedsionka pochwy. Pozwól,
aby twój penis przez chwilę spoczywał w jej wnętrzu nieruchomo. Jeśli
nie jest ci wygodnie w pozycji misjonarskiej, po prostu uklęknij albo
usiądź naprzeciw jej krocza. Bez pośpiechu. Ociągaj się. Zwlekaj. Bądź
cały czas blisko wejścia. Naciśnij kciukiem główkę jej łechtaczki i
delikatnie poruszaj nią, równocześnie penetrując pochwę krótkimi,
płytkimi pchnięciami. Możesz też przycisnąć trzon penisa do łechtaczki
i lekko poruszać nim między fałdami jej warg, nie wchodząc przy tym
do wnętrza. Również twoja partnerka może, zgodnie z metodą Kegla,
ściskać mięśnie krocza, podczas gdy ty, cały czas bardzo powoli,
będziesz w nią wchodził. Naprawdę warto przez chwilę poczuć ucisk
jej mięśni, kiedy właśnie powoli się z niej wysuwasz.

Pornografia: A w szczególności filmy. Wiemy, że działają one na


mężczyzn, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że odgrywają również rolę
w pobudzaniu kobiet. Dowodzi tego książka Total Sex, zawierająca
wyniki najnowszych badań przeprowadzonych wśród pięciuset
właścicieli wypożyczalni filmów. Oto okazuje się, że co najmniej 25%
filmów tylko dla dorosłych trafia do rąk damskiej klienteli. Wywołany
tym entuzjazm to jednak broń obosieczna. Z jednej strony przyjemnie
się dowiedzieć, że mężczyźni dzielą z kobietami upodobanie do takich
form wzmagania podniecenia. Z drugiej strony jednak ogromna
większość filmów porno jest przeznaczona dla mężczyzn. Przyjrzyjmy
się twórczości adresowanej specjalnie do kobiet. Jednym z
producentów jest Candida Royale, która w przeszłości sama
występowała w takich filmach, a obecnie działa samodzielnie pod
szyldem Femme Productions. Nic w tym zaskakującego, że filmy te
kładą większy nacisk na fabułę i postacie, akcentując mnóstwo
wątków i znacznie dokładniej wyjaśniając wszystko to, co daje
kobietom przyjemność. Całkiem inaczej niż w filmach dla mężczyzn,
seks jest logicznie wkomponowany w akcję opowieści. Z pewnością
sam Szekspir doceniłby wartość tych przeznaczonych dla pań historii,
choć raczej nie pochwaliłby ich męskich odpowiedników, gdyż starają
się one przynajmniej „dopasować akcję do słowa i słowo do akcji”,
będąc przy tym „lustrem, w którym odbija się natura”.

Styl: Nie zachowuj się ostentacyjnie. Jak napisano w Elements of


Style, „początkujący powinien traktować styl z rozwagą, zdając sobie
sprawę, że jest on wyrazem jego samego, oraz powinien stanowczo
odrzucać wszystkie wymysły, które rzekomo miałyby zaakcentować
jego indywidualność -zmanierowanie, podstępy, upiększanie. Jego
podejście powinna cechować prostota, skromność, zdyscyplinowanie i
szczerość”.

Dotyczy to zresztą nie tylko początkujących.


Wiązanie: To tkwi w naszej naturze. Zniewolenie kochanka podczas
zbliżenia jest popularną fantazją, która w przeciwieństwie do paru
innych okazuje się łatwa do zrealizowania i pełna erotyzmu.
Zapewniając poczucie bezpieczeństwa i tworząc nastrój beztroskiej
zabawy, sprawiamy, że okiełznanie partnerki stanowi radosny i
niewinny sposób wyrażenia dominacji i wyzwolenia zdrowej seksualnej
agresji. Pobudza też jej ciało, dając okazję do bardziej intensywnego
niż zazwyczaj napinania mięśni. Wpływa także na jej umysł,
pozwalając, by poddała się przyjemności i zachowywała w taki
sposób, który w innych okolicznościach przyprawiłby ją o
zakłopotanie. Wiązanie dopinguje cię także, byś nie szczędził czasu i
obdarzył uwagą partnerkę, kiedy jest zdana na twoje fantazje.
Zniewolenie pobudza do twórczego działania. Jeśli jest to dla ciebie
nowy temat, znajdź chwilę i zapoznaj się dokładnie ze wskazówkami
zawartymi w Załączniku.

Czas: Nie oszczędzaj go. Jak napisał Owidiusz: „Miłosnej rozkoszy


nigdy nie popędzaj, niech powoli narasta, pozwól jej zwlekać”.

ROZDZIAŁ 23: Podajemy danie główne

Odpowiednie słowa w odpowiednich miejscach - oto definicja stylu.

Jonathan Swift

Chociaż jest sprawą niezwykłej wagi, by cały proces zbliżenia rozwijał


się płynnie i bez zakłóceń od początku do końca, podczas jego
omawiania wygodnie będzie podzielić go na odcinki. Pomoże to nam
uzyskać jasne spojrzenie między innymi na danie główne -
fundamentalny etap, podczas którego napięcie seksualne wzrasta, a
następnie osiąga punkt kulminacyjny i wyzwala się pod postacią
orgazmu kobiety.

Dlatego też omawiając ten etap, dokonamy jego wyrazistego podziału


na sześć prostych minietapów, czyli stopni:

• Stopień 1: zaczynając całować łechtaczkę, przechodzimy od


przystawki do dania głównego.

• Stopień 2: ustalamy rytm i przyzwyczajamy łechtaczkę do


nieustannego kontaktu z językiem.

• Stopień 3: nadal budujemy napięcie, skupiając większość energii


na główce łechtaczki, jak również przystępując do odpowiedniej
stymulacji ręcznej.

• Stopień 4: wzmagamy napięcie i zwiększamy podniecenie


partnerki, rozpoczynając stymulację wewnętrznych części łechtaczki,
nie odrywając się od jej główki.

• Stopień 5: następuje faza poprzedzająca orgazm, w której


zachowujemy równowagę między rytmem a napięciem, aż do
nadejścia ekstazy.

• Stopień 6: orgazm, w którym liczba skurczów mięśni krocza


dochodzi do maksimum, co umożliwia kobiecie doświadczenie pełnej
mocy szczytowania.

Ujmując rzecz w skrócie, potraktuj te stopnie jako odcinki


prostoliniowo przebiegającego procesu, który obejmuje pierwszy
genitalny pocałunek, ustalenie rytmu, budowanie napięcia, eskalację
podniecenia, fazę przed orgazmem oraz sam orgazm.

Później poświęcimy uwagę bardziej gruntownemu omówieniu tych


sześciu stopni, odsłaniając przy tym parę dodatkowych kwestii, które
mogą pojawić się podczas zbliżenia. Omówimy także szereg technik,
które pomogą nam podtrzymać bieg akcji.

Najpierw jednak, nim zabierzemy się za cokolwiek, zyskajmy pewność,


że przyjęliśmy właściwą pozycję.

ROZDZIAŁ 24: Działanie wyznacza formę -

zajmijmy pozycje
Zanim przystąpisz do działania, upewnij się, czy zajmowana przez
ciebie pozycja jest maksymalnie wydajna. Forma często decyduje o
sukcesie lub porażce. Filmy pornograficzne każą nam wierzyć, że
każda pozycja jest dobra. Czy to pod ścianą, czy na krawędzi stołu,
czy to zwisając z łóżka, czy pod sufitem - im dziwniej, tym lepiej. Dla
nikogo jednak nie jest chyba zaskoczeniem, że z takimi propozycjami,
jak Hannah Does Her Sisters czy Titty Titty Bang Bang przemysł
pornograficzny, ogólnie rzecz biorąc, pozostaje daleko w tyle za
wzniosłą estetyką sztuki filmowej.

Przede wszystkim ekspert w dziedzinie seksu oralnego powinien


przyjąć taką pozycję, która zapewni mu wygodę i pozwoli zachować
ciągłość i rytm, a partnerce umożliwi odprężenie i przyjmowanie
podniecających bodźców. Nic w tym dziwnego, że jednym z głównych
powodów, dla których mężczyźni nie uciekają się do tych technik
częściej, jest konieczność fizycznego wysiłku. Mówiąc krótko,
niewłaściwa pozycja prowadzi do zmęczenia. Jeśli zatem zakładasz, że
„swoje trzeba przecierpieć”, twoje intencje są szlachetne, ale
całkowicie niedorzeczne.
Na początek złe rozwiązania

Jest kilka pozycji, które bardziej pasują do filmów porno niż do


prawdziwego i długotrwałego pobudzania łechtaczki. Niestety, zostały
one szeroko rozpowszechnione. W najlepszym wypadku mogą służyć
jako pikantny dodatek do oralnego zbliżenia, w najgorszym potrafią je
zrujnować. Pozycje te to między innymi „69”, siadanie na twarzy i
podpieranie ściany.

„69”

Spośród trzech wymienionych pozycji ta, w której mężczyzna i kobieta


zaspokajają się równocześnie, jest chyba najbardziej popularna i
zarazem najbardziej problematyczna.

• W pozycji tej usiłujesz stymulować partnerkę, rozpoczynając atak od


niewłaściwej strony. Zamiast podejść do krocza od strony południowej
(z dołu ku górze), nadciągasz z północy (z góry na dół). Niezależnie
od tego, które z was jest na górze, masz ograniczone możliwości
posługiwania się rękami, a twojemu językowi trudno dotrzeć do
większości elementów łechtaczki. Anka Radakovich pisze o tej pozycji:
„Opracowywanie logistycznego planu, by dopasować usta do otworów
i wyrostków, a na dodatek znaleźć wspólny rytm, przypomina grę w
twistera”.

• Jeśli dajesz i równocześnie otrzymujesz, jest bardzo mało


prawdopodobne, że będziesz w stanie się skupić i stymulować
łechtaczkę w odpowiedni sposób. Możliwe nawet, że dasz się ponieść i
pozwolisz sobie na utratę kontroli.

• Pozycja ta nie gwarantuje długotrwałego poczucia komfortu. Kobieta


nie może się odprężyć ani też należycie pobudzać partnera. Nie da się
zaprzeczyć, że w seksie oralnym najlepszym wyjściem jest, kiedy
jedno z partnerów koncentruje się na dawaniu, a drugie na
przyjmowaniu pieszczot. Obie te czynności są niezwykle przyjemne i
najlepiej zachować je w czystej formie.

Mówiąc krótko, „69” to przejaw oryginalności. Nie chodzi o to, że nie


jest ekscytującą pozycją. Dla kobiety to wspaniała okazja do czerpania
rozkoszy z dawania jej partnerowi. Takich przyjemności najlepiej
jednak doświadczać podczas gry wstępnej.

Przyjmując tę pozycję w czasie preludium do zbliżenia, upewnij się


tylko, czy nie tracisz najlepszych pociągnięć języka. Oszczędzaj je na
potem. Pierwszy pocałunek, jaki złożysz na jej kroczu, powinien
pozbawić ją tchu, nie osłabiaj zatem wartości oczekiwania. Zamiast
tego całuj raczej miejsca wokół krocza, nie zaś samą łechtaczkę.
Używaj ust, a nie języka. Całuj. Gryź delikatnie. Trzymaj się jednak z
dala od główki łechtaczki. Uczyń z tej pozycji jeden ze swoich atutów,
użyj jej, aby poprowadzić partnerkę jeszcze dalej.
Siadanie na twarzy

O tej pozycji można powiedzieć właściwie to samo. Zapewnia ci


wprawdzie lepszy dostęp do krocza partnerki, ale znacząco ogranicza
możliwość używania rąk i palców. Siedzenie na twojej twarzy, a tak
naprawdę klęczenie nad nią, zmusza partnerkę do przyjęcia pozycji
wyprostowanej i prowadzi do zbędnego napięcia mięśni jej pleców i
nóg. Jest bardzo mało prawdopodobne, by w tej pozycji zaszła daleko
w swych erotycznych doznaniach. Może jednak doświadczyć poczucia
dominacji nad partnerem, jak również odrobiny humoru.
Podpieranie ściany

Partnerka rzeczywiście stoi pod ścianą, a ty klęczysz przed nią.


Chociaż trudno oczekiwać, by osiągnęła ona orgazm w tej pozycji,
korzystając z oparcia w postaci ściany, łatwiej przejść kilka stopni
pobudzenia. Pozycja ta wyzwala wszystkie burzliwe namiętności
„szybkiego numerku”, aczkolwiek bez męskiego wytrysku, który często
towarzyszy jej wersji genitalnej.

Każda spośród trzech wymienionych tu pozycji jest przydatna w tym


sensie, że dostarcza erotycznych wrażeń i czasem wzmaga nastrój
chwili. Faktycznie, popuszczając wodze wyobraźni, można wynaleźć
nieograniczoną liczbę pozycji, które warto sprawdzić. Czytałem kiedyś
książkę, w której zalecano, by pieścić oralnie kobietę stojącą na
głowie, z nogami zarzuconymi na szyję partnera. Korzystaj z takich
pomysłów podczas gry wstępnej, aby spotęgować podniecenie, nie
pomyl ich jednak z tymi, które mogą zapewnić poważną stymulację
łechtaczki.

To tyle o błędach.
A teraz właściwe sposoby Jej ciało

• Kobieta powinna leżeć na plecach z nogami rozchylonymi wygodnie,


jednak nie za szeroko (najwyżej dwadzieścia do trzydziestu
centymetrów), i lekko ugiętymi w kolanach. W zasadzie jej nogi
powinny być raczej zbliżone niż oddalone, gdyż zapewnia to pełną
kontrolę nad mięśniami krocza. Kobieta powinna być całkowicie
spokojna i rozluźniona, co pozwoli jej w pełni skoncentrować się na
doznawaniu przyjemności.

• Zwróć uwagę na ułożenie jej pleców. Zgodnie z mniemaniem


szerzonym przez filmy pornograficzne kobieta w stanie podniecenia
instynktownie wygina plecy, odrzucając głowę do tyłu i wypinając
piersi do przodu. Tę pozycję, do której prowadzi również łaskotanie,
znany seksuolog Wilhelm Reich określił jako „histeryczny łuk”. Jest
ona nie tylko wysoce nienaturalna, ale na dodatek tamuje dopływ krwi
w okolice krocza, utrudnia oddychanie i spowalnia proces pobudzenia
seksualnego. Kiedy kobieta jest podniecona i znajduje się w wygodnej
pozycji, jej plecy pozostają płaskie, zaś genitalia unoszą się lekko w
stronę twoich ust, zamiast się cofać, jak to widzimy na filmach porno.
Aby pomóc partnerce uzyskać taką naturalną pozycję, podłóż jej
poduszkę albo dwie pod ramiona i szyję.

• Poduszka wsunięta pod pośladki partnerki poprawia krążenie krwi w


rejonie miednicy, a także ułatwia dostęp do jej genitaliów, chroniąc cię
przed bólem karku.
Twoje ciało

Ważne jest, byś miał dostatecznie dużo przestrzeni i wyprostował się,


przyjmując wygodną pozycję. Być może w tym celu będziesz musiał
usadowić partnerkę bliżej wezgłowia łóżka. Jeśli oboje znajdujecie się
na podłodze, która również jest znakomitym miejscem, zapewniając
stabilną, płaską powierzchnię, postaraj się, by twoja partnerka leżała
na czymś miękkim.

• Oprzyj ręce na poduszce, by zapewnić dłoniom jak najlepszy dostęp


do krocza partnerki.

• Ułóż się w pozycji równoległej względem pochwy partnerki.


Pomijając to, że jej nogi są lekko rozchylone, wasze ciała ułożone
razem powinny tworzyć linię prostą.

• Jeśli borykasz się z jakimiś problemami, jak choćby przedwczesnym


wytryskiem czy niedoczynnością wzwodu, zwaną także impotencją,
zajrzyj do Załącznika, gdzie znajdziesz specjalne pozycje, stworzone
po to, byś mógł zmienić swe słabości w atuty.

• Koniec końców, powinieneś czuć idealną swobodę, by móc

wykorzystać wiele różnych ruchów - długotrwałe lizanie, wsuwanie rąk


pod pośladki partnerki, unoszenie jej nóg i kołysanie, dotykanie jej
brzucha oraz poruszanie całym jej ciałem.
Standardowe ułożenie ciała
Twoja głowa

• Używane czasem określenie „dać głowę”18 nie jest całkiem

bezpodstawne. Cunnilingus nie kończy się na użyciu samego języka.


Trzeba, byś zaangażował w to całą swoją twarz. Twój nos powinien
wbijać się lekko w jej podbrzusze, a górna warga opierać się pewnie
na przednim zboczu wzgórka łonowego. Bez przeszkód powinieneś,
używając górnej wargi i dziąseł, wywierać lekki nacisk na spojenie
przednie, obszar położony tuż powyżej główki łechtaczki, gdzie stykają
się wargi zewnętrzne.

• Jeśli chodzi o twój język, powinien on mieć łatwy dostęp do


przedsionka pochwy i ogarniać cały ten obszar od góry do dołu.
Pozycja taka pozwala zastosować szeroki wachlarz ruchów języka, od
długich, zamaszystych liźnięć po serię zwinnych muśnięć, od
pozostawania w stanie spoczynku do wywierania nacisku.

• Powinieneś być całkowicie zaangażowany w kontakt z jej kroczem,


poddać się mu, dać się pochłonąć. Twarz, usta, nos, zęby, dziąsła

i język - wszystko to gra jakąś rolę, w taki albo inny sposób. Gdyby
jakiś filmowiec zechciał uwiecznić to wydarzenie, niewiele mógłby
zobaczyć spoza twojej nieruchomej głowy. Mało prawdopodobne, by
dojrzał migotanie języka.
Właściwe ułożenie głowy
W duecie

Nie zważaj na nic poza pełną wygodą i całkowitym zespoleniem z


partnerką.

Przekonasz się, że przyjęliście oboje odpowiednią pozycję, gdy


parnerka bez przeszkód będzie mogła spoglądać wzdłuż swego ciała,
obserwując twoje działania. Ty z kolei, nie odrywając się od swego
dzieła, będziesz mógł nawiązać z nią kontakt wzrokowy.

Jeśli chodzi o ułożenie ciała podczas uprawiania seksu oralnego,


pamiętaj, że działanie wyznacza formę. Skoncentruj się na
dostarczaniu jej przyjemności, a ciało samoistnie przyjmie
najdogodniejszą pozycję.
Podsumujmy

Wiesz już, jak duże znaczenie ma przyjęcie od razu odpowiedniej


pozycji. Musisz być pewien, że jesteś spokojny i rozluźniony. Unikaj
odkrywczych układów, które pozbawiają cię możliwości używania dłoni
i palców, a także mogą ograniczać ukrwienie okolic krocza twojej
partnerki, hamując proces pobudzania. Znajdź takie pozycje, które
pozwolą ci optymalnie wykorzystać doniosły akt dawania i
otrzymywania.

ROZDZIAŁ 25: Krótkie przypomnienie Dziesięciu Gorących


Punktów układu łechtaczkowego

Zabierając się do dania głównego, przypomnijmy sobie szybko


wszystkie elementy układu łechtaczkowego, które teraz powinny
przykuć naszą uwagę, jak również odpowiadające im techniki
stymulacji. W tym momencie dobrze będzie wrócić do schematów
zawartych w Części I i potraktować je jako pomoce wizualne. Nie daj
się przytłoczyć mnogością części składowych. Na pierwszy rzut oka
wszystko może się wydawać skomplikowane, ale odrobina wysiłku z
twojej strony może zdziałać wiele. Uwierz mi, kiedy zaczniesz zgłębiać
różne techniki, „geografia podniecenia” stanie się twoją drugą naturą i
nie pobłądzisz już tak łatwo. Nie trać przy tym entuzjazmu. Wystarczy,
że będziesz umiał powiedzieć, co jest czym, a i tak znajdziesz się w
czołówce.

1. Żołądź (część widoczna) znana również jako główka albo korona,


potocznie zaś nazywana guziczkiem lub perełką. Posiadając ponad
osiem tysięcy zakończeń nerwowych przeznaczonych do wzbudzania
rozkoszy, organ ten jest żywym dowodem prawdziwości twierdzenia:
„Rzeczy wielkie mają skromną oprawę”. Główka jest tak wrażliwa na
stymulację, że w szczytowych fazach podniecenia osłania ją kapturek
zwany również napletkiem łechtaczki. Żołądź łechtaczki oraz jej osłona
reagują na delikatne, rytmiczne muśnięcia językiem, jak również na
mocniejszy nacisk, co warto stosować w trakcie pobudzania partnerki.
2. Wiązka łechtaczkowa (część ukryta) obejmuje coś, co zwykle
określa się jako punkt G. Nazywanie tego wrażliwego obszaru
punktem zakrawa jednak na nieporozumienie. Mieszcząca się na
przedniej ścianie pochwy wiązka bierze początek już w jej przedsionku
i rozciąga się w kanale rodnym na około pięć centymetrów. Ten
obszar gąbczastej tkanki otacza cewkę moczową i dobrze reaguje na
silny ucisk oraz masaż palcami. Zamiast koncentrować się na
poszukiwaniu punktu, zajmij się pobudzaniem całego obszaru.

3. Wzgórek łonowy (część zewnętrzna) mieści się dokładnie nad


wiązką łechtaczkową. Dlatego też dobrym sposobem na pobudzanie
tego organu od zewnątrz jest masaż wzgórka otwartą dłonią.
Potraktuj wiązkę łechtaczkową jako niewidoczne złoże zakończeń
nerwowych, ukryte między wzgórkiem łonowym a kanałem pochwy.
Możesz do niego sięgać z obu stron.

4. Spojenie przednie (część zewnętrzna) to gładki, unerwiony


obszar tuż ponad główką oraz kapturkiem, pod którym mieści się trzon
łechtaczki. Kiedy ten czuły, podłużny organ nabrzmiewa w stanie
podniecenia, jest dobrze widoczny pod skórą. Podobnie jak główka,
również spojenie przednie i trzon łechtaczki reagują na gładzenie
językiem, lecz raz pobudzone potrzebują silniejszego nacisku górnej
wargi i dziąseł albo masażu palcami.

5. Wędzidełko (część zewnętrzna) to miejsce tuż pod główką


łechtaczki, w którym schodzą się górne krańce warg mniejszych.
Obszar ten jest wrażliwy na pociągnięcia języka, jak również na
mocniejszy ucisk. Podobnie jak spojenie przednie oraz żołądź i trzon
łechtaczki, wędzidełko odgrywa istotną rolę podczas zbliżenia.

W istocie dzięki tym właśnie trzem odkrytym częściom łechtaczki


kobieta zdolna jest doświadczać najwięcej rozkoszy.

„Drażliwe” pytanie

Pytanie: Moja dziewczyna mówi, że nie odpowiada jej seks oralny,


ponieważ sprawia jej ból. Nie rozumiem. Jak to może boleć? Pieściłem
ją w ten sposób tylko raz i odtąd już mi na to nie pozwala. Jaki
popełniłem błąd?

(Steve, 32 lata)

Odpowiedź: Mogłeś być zbyt brutalny bądź nadgorliwy, nie zdając


sobie z tego nawet sprawy. Zapytaj ją, czy nie zechciałaby spróbować
jeszcze raz, i zapewnij, że tym razem będziesz delikatny. Uświadom
jej, że przestaniesz natychmiast, jeśli powie choć słowo. Pamiętaj, że
główka łechtaczki jest niesłychanie wrażliwa i dla wielu kobiet nawet
najlżejszy dotyk okazuje się nie do wytrzymania. Zwłaszcza na
początku pieszczot oralnych.

Kontynuując, bądź tak delikatny, jak to tylko możliwe i unikaj


bezpośredniego kontaktu z żołędzią łechtaczki, dopóki twoja partnerka
nie będzie mocno podniecona. Skup się za to na jej wargach i
przedsionku pochwy, zwróć uwagę także na perineum. Nie zapominaj
o spojeniu przednim i wędzidełku, czyli obszarze otaczającym główkę.
Aby całkowicie omijać główkę, kontroluj pociągnięcia języka.

Kiedy zaczniesz wreszcie pobudzać żołądź łechtaczki, przytknij do niej


miękki i wilgotny koniec języka. Otocz ją zwiewną mgiełką wilgoci.
Twoją partnerkę mogą przenikać dreszcze, ale nie przestawaj, dopóki
sobie tego nie zażyczy.

Pozwól jej delektować się świadomością kontaktu łechtaczki z twoim


językiem. Pozostawaj nieruchomy, pozwól, aby to ona zaczęła się
poruszać i zdecydowała o sile nacisku. Niech ona prowadzi w tym
tańcu.

1. Wargi mniejsze (część zewnętrzna) zwane również wargami


wewnętrznymi, napełnione krwią w stanie podniecenia niemal
dwukrotnie zwiększają swą objętość. Najbardziej podobają im się
muśnięcia języka, delikatne pocałunki i figlarne podszczypywanie
koniuszkami palców.

2. Przedsionek pochwy (część zewnętrzna) mieści resztki błony


dziewiczej, a kiedy jest obficie nawilżony i pobudzony, najbardziej lubi
długie, powolne pociągnięcia języka i delikatne łechtanie palcami.

3. Fourchette (część zewnętrzna) mieści się u podstawy przedsionka


pochwy, gdzie schodzą się dolne końce warg mniejszych. Najlepiej
reaguje na dotyk języka oraz palców.

4. Perineum (część zewnętrzna) to obszar położony pomiędzy


pochwą a odbytem, wypełniony gąbczastą tkanką wzwodną. Wypełnia
ona podnóże pochwy i łączy odbyt z układem łechtaczkowym.
Reaguje na muśnięcia języka oraz ściskanie między palcem
wskazującym i kciukiem, które można stosować zarówno od
zewnętrznej, jak i wewnętrznej strony.

5. Odbyt (część zewnętrzna) jest otoczony mięśniami i tkankami,


które łączą go z układem łechtaczkowym. Odbyt bierze udział w
procesie zbliżenia i, podobnie jak mięśnie krocza, podczas orgazmu
ulega rytmicznym skurczom. Najlepiej reaguje na ucisk końcówkami
palców oraz stymulację wewnętrzną, a także pieszczoty językiem. Żyją
w nim jednak bakterie, które nie powinny mieć styczności z innymi
częściami krocza.

ROZDZIAŁ 26: Wielkie otwarcie - pierwszy

pocałunek
Pierwsze podejście

Nigdy nie ignoruj siły pierwszych wrażeń, zwłaszcza jeśli dotyczą one
kontaktu twoich ust z jej kroczem. Ten pierwszy pocałunek jest często
najbardziej wyrafinowany ze wszystkich możliwych pocałunków i może
twoją partnerkę dosłownie pozbawić tchu.

Uczyń z tego pocałunku wydarzenie niezwykłe, jakbyś smakował


pierwszy łyk wykwintnego napitku, który przeznaczyłeś na specjalną
okazję. Nie możesz ot tak po prostu odkorkować butelki i zacząć
żłopać. Pozwól, by ogarnął cię aromat i powab wyjątkowego bukietu.
Zachwyć się barwą, podziwiaj jej przejrzystą głębię i odcienie, nim
wreszcie nastąpi ten najbardziej oczekiwany pierwszy łyk. Wtedy
możesz w pełni docenić swoje doznania.

• Delikatnie zanurzaj palce w jej włosach łonowych.

• Upewnij się, że podnieciłeś ją dostatecznie mocno. Pocałuj delikatnie


wewnętrzną stronę jej uda oraz gładką skórę w pobliżu krocza. Nie
wysuwając języka, krótkimi, soczystymi pocałunkami złożonych warg
pokryj jej wargi wewnętrzne i zewnętrzne, a nawet główkę łechtaczki.
Pamiętaj, by na tym etapie ograniczyć bezpośredni kontakt z
łechtaczką, poświęcając więcej uwagi całej powierzchni krocza.

• Pokryj jej krocze swym gorącym oddechem.

• Skieruj lekki podmuch na główkę łechtaczki.

• Jeśli partnerka ma jeszcze na sobie bieliznę, całuj ją przez majtki.


Potem delikatnie ściągnij je, by odsłonić lśniące, wilgotne krocze.

UWAGA: Nigdy i pod żadnym pozorem nie dmuchaj do wnętrza


pochwy, jak gdybyś chciał napełnić ją powietrzem. Stwarza to
poważne niebezpieczeństwo powstania zatoru powietrznego, który
może prowadzić do śmierci. Oddychaj blisko jej ciała, delikatnie na nią
dmuchaj, ale nigdy nie dmuchaj do jej wnętrza.
Na chwilę przed

Zanim przystąpisz do pierwszego pocałunku, poświęć chwilę, by


uświadomić sobie bliskość swojego kontaktu z kroczem. To ono jest
twoim współpracownikiem w staraniach o rozkosz. Przygotuj się
wcześniej na to doświadczenie. Pamiętaj, że jesteś tu po to, by
doprowadzić swą partnerkę do orgazmu.

To również najlepszy moment, by przypomnieć sobie Trzy Odezwy


(Część I, rozdział 20):

• Pieszcząc ją na dole, nakręcasz się sam i czerpiesz z tego tyle


radości co ona.

• Nie ma pośpiechu, teraz do niej należy cały czas świata. Aż chce się
delektować każdą chwilą.

• Jej zapach jest wyzywający, jej smak ma w sobie moc, a wszystko to


jest emanacją samej istoty piękna.

Niczym gość przybywający na długo oczekiwane przyjęcie daj po sobie


poznać, jak się cieszysz, jaki jesteś zachwycony i jak bardzo pragniesz
przystąpić do obiadu. Spraw, by twoja partnerka się odprężyła.

Drocz się z nią, żartuj i drażnij, niech pomyśli, że nigdy nie otrzyma
tego, co dla niej masz, a kiedy znajdzie się już na skraju kompletnego
szaleństwa, daj jej to.
Pocałunek

Twoje pierwsze pociągnięcie języka, od dołu ku górze, powinno


przypominać lizanie loda. Rób to długo i bez pośpiechu. Włóż w to
wiele uczucia.

• Zaczynając od progu przedsionka pochwy i fourchette, podążaj ku


górze.

• Przemierz całą długość warg mniejszych i pozwól swemu językowi


krótko odpocząć na wędzidełku, znajdującym się tuż pod główką
łechtaczki.

• Przechodząc ponad główką, muśnij ją leciutko jak piórkiem i zajmij


się położonym tuż powyżej spojeniem przednim.

• Naciśnij je końcem języka, by pod jego skórą wyczuć twardy kształt


trzonu łechtaczki.

• Kierując swój pocałunek od góry ku dołowi, lekko naciśnij palcem na


perineum - obszar położony poniżej wejścia do pochwy.

• Kiedy twój język przemierzy całą drogę powrotną wzdłuż


przedsionka pochwy, połóż dłoń na wzgórku łonowym partnerki i
masuj go delikatnymi ruchami skierowanymi w stronę podbrzusza.
Doprowadzi to do naprężenia skóry i zaciśnięcia przedsionka pochwy,
dzięki czemu będziesz mógł łatwiej ogarnąć wargi mniejsze językiem.

• Albo też, przed złożeniem pierwszego pocałunku, chwyć uda


partnerki i unieś jej nogi ku górze, tak by tylko pośladkami dotykała
łóżka, całkowicie eksponując krocze.

Nieważne zresztą, w której pozycji, rób to długo i powoli, od dołu ku


górze i delektuj się każdym ruchem. Teraz, kiedy już obdarzyłeś ją
pierwszym pocałunkiem, pozwól, by twój język spoczął płasko na całej
długości przedsionka pochwy. Ogarnij językiem całe jej krocze.
Poczekaj, aż jej ciało przeniknie rezonans wywołany twym
pocałunkiem.

Możesz być pewien, że będzie to miłość od pierwszego liźnięcia.


jeszcze cos, co powinieneś wiedzieć

Każdemu pocałunkowi przypisany jest odrębny kontekst. Wszystko


zależy od okoliczności, które często się zmieniają. Na koniec zerknij do
Załącznika, jeśli chcesz poznać lepiej następujące „scenariusze”:

• Pocałunek bezpieczny - dowiesz się, jak skorzystać z akcesoriów


służących do uprawiania bezpiecznego seksu.

• Szkarłatny pocałunek - wbrew obiegowym sądom można cieszyć się


seksem oralnym w czasie menstruacji i doświadczyć czystej, w całym
tego słowa znaczeniu, przyjemności.

• Dziewiczy pocałunek - to coś dla mężczyzn i kobiet, którzy dopiero


poznają rozkosze seksu oralnego.

• Pocałunek ciężarnej - dowiesz się, jak opanować zawiłości dawania


rozkoszy w czasie, kiedy wyzwalanie seksualnego napięcia jest
ważniejsze niż kiedykolwiek.
Podsumujmy

Wiesz już, jak ogromne znaczenie ma pierwszy pocałunek. Potraktuj


go jako okazję do wyrażenia swej radości z tego, co nastąpi za chwilę.
Zamień jednak ten entuzjazm w powolny i czuły pocałunek, który
ogarnia cały obszar krocza, nie zaś samą tylko żołądź łechtaczki. I
pamiętaj - liczą się pierwsze wrażenia.

ROZDZIAŁ 27: Ustalanie rytmu


Decydujący moment

Twój pierwszy pocałunek sprawia, że apetyt twojej partnerki dopiero


narasta. Czas, by pokazać jej, że potrafisz go zaspokoić. Oto moment
przełomowy, decydująca chwila, w której wielu mężczyzn popełnia
błąd, pędząc ku linii mety, zamiast ruszyć spokojnym truchtem
długodystansowca.

Istota seksu oralnego polega na uchwyceniu równowagi pomiędzy


ruchem a spoczynkiem, to kontrapunkt między działaniem a reakcją.
Ostatecznie płaski, nieruchomy język, dociskany lekko, a potem coraz
mocniej do krocza partnerki, okaże się jednym z twoich
najmocniejszych atutów.

Upewnij się, że przerwy pomiędzy pociągnięciami języka są na tyle


długie, by każde z nich zyskało pełny oddźwięk. To tak, jakbyś
wykrzykiwał jej imię w korytarzu jaskini i potem czekał, aż echo
całkiem zamilknie, by móc zawołać ponownie. Później, kiedy twój
rozmach osiągnie apogeum, akcja i reakcja będą przenikać się
wzajemnie, aż wreszcie staną się właściwie nierozróżnialne. Zanim to
jednak nastąpi, zastosuj się do wskazówek:

• Wczuj się w kontakt swojego języka z jej kroczem. Pozwól, by


wszystkie zakończenia nerwowe odnalazły się nawzajem i połączyły ze
sobą. Ujrzyj i poczuj to zespolenie, a potem...

• Przerwij kontakt. Twój język powinien całkowicie oderwać się od


krocza na ułamek sekundy, wywołując najlżejsze z drgnień w jej
biodrach, prawie niedostrzegalny dreszcz tęsknoty za twoim językiem.
A potem...

• Ponownie doprowadź do spotkania. Jak w czasie pierwszego


pocałunku wolno ześliźnij się z góry na dół i obficie potrzyj główkę
łechtaczki płaszczyzną języka.

• Potem jeszcze raz przyłóż nieruchomy język do jej krocza. Nie


naciskaj zbyt mocno i nie obdarzaj szczególnymi względami żadnego z
jej zakamarków. Takie przerywanie i nawiązywanie kontaktu pozwala
ci na stworzenie seksualnego napięcia, które w końcu upomni się o
wyzwolenie pod postacią orgazmu.

Pozycja z uniesionymi nogami


Stwórz solidne podstawy

• Uchwyć rytm. Długie, powolne liźnięcia na przemian ze stanem


znieruchomienia. Każda pełna faza powinna trwać około dziesięciu
sekund, z czego pięć przeznacz na lizanie, a drugie pięć na spoczynek.

• Powtarzaj ten schemat przez mniej więcej trzy minuty albo wykonaj
piętnaście do dwudziestu pełnych serii.

Na końcu języka: Kiedy nabierzesz już nieco wprawy, użyj ręki, by


uciskać jej wzgórek łonowy przed każdym liźnięciem. Napręży to
skórę, zwężając przedsionek pochwy i zbliżając do siebie wargi
mniejsze. Zmniejszaj ucisk, gdy nieruchomo przykładasz język do
krocza.
Bądź uwodzicielski

• Teraz unikaj kontaktu z główką łechtaczki.

• Następnie zmień sposób działania, stosując krótkie ruchy,


zatrzymujące się w pół drogi, omijając zupełnie główkę.

• Skup się na stymulacji warg mniejszych. W ten sposób unikniesz


nadmiernego pobudzenia główki. Pamiętaj, jak bardzo jest ona
wrażliwa. Drażnij się z nią, delikatnie wyłuskując z fałdów kapturka.
Zmieniaj technikę lizania, od lekkich, powtarzających się ruchów, które
zaledwie zawadzają o główkę, aż do bardziej powłóczystych i
powolnych.
Literacki pocałunek wszech czasów

Szekspir pisał swe dzieła po to, by były wystawiane, i nie ma lepszej


widowni dla jego sztuki niż krocze twej partnerki. Wielki Bard nie tylko
nas inspiruje, ale też uczy, jak rytmicznie poruszać językiem.

Większość swoich dramatów Szekspir napisał wierszem, który


przeważnie ma formę pentametru jambicznego. Wiersz jambiczny ma
to do siebie, że

akcent pada w nim na drugą sylabę słowa. Pentametr zaś oznacza, że


w jednym wersie znajduje się pięć stóp rytmicznych, czyli zlepków
dwóch sylab. Każdy wers mieści więc po dziesięć sylab.

Rytm takiego pięciozgłoskowca jest skromny i nieskomplikowany: da-


dum, da-dum, da-dum, da-dum, da-dum.

A teraz zobacz, jak rytm ten sprawdza się w szekspirowskim wierszu:


Rzec mogę, żeś jest niczym letni dzień?19

Teraz jesteś już gotów, by pozwolić swemu językowi wejść na scenę.


Weź z półki zakurzony tom, pamiętający jeszcze czasy szkolne, naucz
się na pamięć kilku wersów i użyj swego języka, by stymulować
jambicznie łechtaczkę partnerki. Twój występ z pewnością wywoła
owację na stojąco.

Wyczuliłeś żołądź łechtaczki na zmiany rytmu i zmieniłeś jej


dotychczasowe przyzwyczajenia. Uzależniając ją od siebie, zmusiłeś,
by szukała twego języka.
Osacz ją miłością

Teraz, kiedy właśnie główka wynurzyła się spod kapturka, nęcona


pragnieniem bliskości, której dotąd nie było dane jej zaznać, możesz
ją osaczyć. Przyciśnij ją miękkim czubkiem języka, otaczając przez pięć
sekund falą wilgotności. Poczuj dreszcz jej rozkoszy.

Na końcu języka: Dla wzmocnienia efektu swoich działań spróbuj tego


samego w pozycji z uniesionymi nogami partnerki. Mocno chwyć jej
uda i unieś obie nogi, tak by dotykała łóżka tylko pośladkami.
Delikatnie liżąc krocze, postaraj się wyczuć napięcie, jakie pojawi się w
jej biodrach i nogach. Ich napór na twoje dłonie, którymi je
podtrzymujesz, stanowi podstawowy objaw hipertonii - napięcia
mięśniowego, które towarzyszy podnieceniu seksualnemu i uwolnieniu
orgazmu.
Igraj z nią

• Wróć do krótkich, zatrzymujących się w pół drogi pociągnięć języka.


Zacznij od serii złożonej z pięciu takich ruchów.

• Potem jeszcze raz omieć żołądź łechtaczki miękkim, wilgotnym


czubkiem języka. Powtarzając wszystko po raz kolejny, zwiększaj
liczbę krótkich liźnięć, za każdym razem o jedno, aż dojdziesz do
dziesięciu.

Taka odrobina nieprzewidywalności stabilizuje rytm i wzmaga


napięcie. A co najważniejsze, przyzwyczaja główkę łechtaczki do
stymulacji oralnej.
Podsumujmy

1. Teraz już wiesz, jak ważne jest ustalenie rytmu i stworzenie


solidnych podstaw, a także ćwiczenie opanowania. Jest ono
nieodzowne w chwilach, w których mógłbyś dać się ponieść dzikiej
żądzy.

2. Po pierwszym pocałunku przejedź językiem wzdłuż przedsionka


pochwy od góry ku dołowi, po czym dociśnij język nieruchomo do
krocza. Powtórz to piętnaście do dwudziestu razy.

3. Potem poliż ją pięć razy krótkimi, przerywanymi w połowie ruchami,


koncentrując się na wargach i omijając główkę. Następnie zatrzymaj
się i dociśnij do niej koniuszek języka.

4. Powtarzaj ten schemat, za każdym razem zwiększając liczbę


ruchów, aż dojdziesz do dziesięciu.

5. Wykorzystaj swe działania, aby ustalić rytm i przyzwyczaić


łechtaczkę do kontaktu z językiem.
Znaczenie pracy zespołowej

Nadeszła pora, by wyciągnąć parę istotnych wniosków z naszych


dotychczasowych rozważań. Do tej pory w centrum uwagi znajdował
się twój język, jednak teraz, zgodnie z duchem tradycyjnej pracy
zespołowej, pozwól wkroczyć do akcji palcom i dłoniom. Jeden za
wszystkich, wszyscy za jednego.

Pomyśl o języku, dłoniach i palcach jak o członkach jazzowego


tercetu. Tak samo jak w wielkiej orkiestrze, wszyscy muszą ze sobą
współpracować, jeżeli zależy im na stworzeniu pięknej muzyki.
Zwinne palce

Jeśli w naszym umownym tercecie język będzie saksofonistą, palcom


przypadnie rola pianisty, który swoją wirtuozerią uzupełnia porywające
partie solowe kolegi. Palce współpracują z językiem, wygrywając
szereg olśniewających utworów.

Na początek odkryjmy potencjał tkwiący w pojedynczym palcu, aby


potem wprowadzić więcej złożonych kombinacji. Użyj palca
wskazującego.

• Baw się jej wargami mniejszymi, wodząc jego czubkiem wzdłuż ich
krawędzi. Zapoznaj swój palec wskazujący ze wszystkimi częściami
krocza partnerki i zapamiętaj jej reakcje.

• Delikatnie pobudzaj spojenie przednie, gładki obszar położony tuż


ponad żołędzią łechtaczki i kapturkiem.

• Lekko opukuj wędzidełko, mieszczące się tuż pod główką łechtaczki,


w którym schodzą się górne krańce warg mniejszych.

• Pocieraj fourchette, miejsce, gdzie u podstawy przedsionka pochwy


spotykają się dolne końce warg mniejszych.

• Delikatnie łaskocz podnóże przedsionka pochwy.

• Pozwalając na to, by twój palec wędrował, w prosty i miarowy


sposób poruszaj językiem. Obserwuj, jak układa się ich współpraca.

• Teraz, kiedy pobudziłeś już krocze, powoli wsuń palec do pochwy,


głęboko mniej więcej na pięć centymetrów. Powinien wejść bez trudu,
zakładając, że kobieta jest dostatecznie podniecona i nawilżona.
Najprawdopodobniej w odpowiedzi na ten ruch poczujesz pulsowanie
mięśni krocza oraz otaczającego twój palec mankietu łechtaczki.

• Pozostań w takiej pozycji, nie zaprzestając prostych ruchów


językiem. Nie spiesz się do wsuwania kolejnych palców. Zostaw to na
potem. Pozwól, by twój samotny palec rozbudził mięśnie krocza.
Dajesz jej coś, co ostatecznie i tak wymknie się z jej uścisku.
Figlarny kciuk

Krępy kciuk jest idealnym przykładem przewagi grubości nad


długością.

• Figlarnym rozwiązaniem będzie, jeżeli zamiast palca wskazującego


wsuniesz do przedsionka pochwy kciuk, tak jakbyś chciał zostawić w
nim odcisk palca. Oprócz tego, że jest on krótszy i grubszy, ma
większą powierzchnię, wykonuj więc nim płytsze ruchy oraz pobudzaj
cały obszar krocza.

Na końcu języka: Pozwól obu tym palcom działać razem. Kiedy twój
palec wskazujący tkwi w przedsionku pochwy, skierowanym w dół
kciukiem, w pozycji „na godzinę szóstą”, łaskocz i naciskaj perineum
(obszar tkanki wzwodnej położony pomiędzy pochwą a odbytem).
Możesz także, nie wyjmując palca wskazującego z pochwy, przesunąć
kciuk do położenia „na godzinę dwunastą” i masować wędzidełko,
mieszczące się tuż pod główką łechtaczki.
Silne dłonie

Żaden tercet jazzowy nie jest kompletny bez wsparcia basisty. Taka
też będzie rola twoich dłoni. Nie jest ona wiodąca jak rola języka i nie
wymaga takiej zręczności, jak zadania powierzone palcom, okaże się
jednak decydująca dla podtrzymania melodii.

Jeśli założymy, że jesteś praworęczny, owa pomocnicza rola


przypadnie w udziale twojej lewej dłoni. Prawa bowiem będzie
skoncentrowana na pracy palców. Oczywiście zadania te ulegną
zamianie, jeżeli jesteś mańkutem. Rozpoczynając działania od dołu,
twoje dłonie tworzą solidną podstawę dla działań, które rozegrają się
na górze. Mocna i pewna dłoń daje ci możliwość precyzyjnego
wykonywania ruchów językiem.

• Wsuń wolną dłoń pod pośladki partnerki i uchwyć je mocno.

Powinieneś być w stanie bez trudu objąć oba pośladki naraz. Użyj
dłoni, by odpowiednio ułożyć partnerkę i dopasować położenie krocza
do swoich ust. Nie popełnij błędu - pewność twojej ręki jest tu
decydująca, zależy od niej los wielkiego koncertu. Dzięki niej kobieta
może utrzymać stały kontakt z twoimi ustami, tobie zaś łatwiej będzie
kontrolować nacisk na jej krocze.
Podsumujmy

1. W rozdziale tym zapoczątkowaliśmy proces wzmagania napięcia


seksualnego. Osiągnęliśmy to, uciekając się do ręcznej stymulacji,
wprowadzając pojedynczy palec do przedsionka pochwy.
Zaobserwowaliśmy przy tym reakcję mankietu łechtaczki oraz mięśni
krocza.

2. Zaproponowaliśmy inne rozwiązanie - możemy zastąpić palec


wskazujący kciukiem - oraz kombinację, która niesie możliwość
pobudzania perineum.

3. Zaakcentowaliśmy istotną rolę dłoni jako dopełnienia zwykłej


stymulacji palcami. Dzięki dłoniom możesz dogodnie ustalić pozycję
partnerki. Poza tym pewny chwyt pomaga ci zachować ciągły kontakt
z jej kroczem.

ROZDZIAŁ 29: Czas ucieka

PYTANIE: „Czasem, uprawiając seks oralny, już w połowie mam


wrażenie, jakby to miało nigdy się nie skończyć. Czy istnieje jakaś
żelazna zasada określająca czas trwania takich sesji?”.

(Jack, 32 lata)

ODPOWIEDŹ: Owszem, czas ten można określić bardzo precyzyjnie.


Ma to trwać tak długo, aż doprowadzisz partnerkę do orgazmu.

Znaczy to, że każda kobieta inaczej reaguje na bodźce seksualne i


trudno dokładnie oszacować, jak długo powinno trwać zbliżenie. U
niektórych kobiet napięcie konieczne do osiągnięcia orgazmu wzrasta
szybko, podczas gdy inne wymagają dłuższego pobudzania.

Należy również pamiętać, że potencjał ten może ulegać wahaniom pod


wpływem rozmaitych czynników, takich jak stres, wysiłek, dieta,
zmęczenie, stan zdrowia i alkohol. Ten ostatni może pomóc jej się
rozluźnić, ale jednocześnie w zbyt dużych dawkach spowalnia jej
reakcje. Istotne czynniki fizyczne, takie jak wiek albo ciąża, też nie są
obojętne. Zauważono, że kobietom, które regularnie uprawiają
masturbację, zazwyczaj łatwiej jest osiągnąć orgazm pod wpływem
pieszczot oralnych. Dzieje się tak, ponieważ są one oswojone z
własnym ciałem i potrafią kierować procesem pobudzania.
Masturbacja pomaga „zaprogramować” kobietę na orgazm i wiele z
nich potrafi doprowadzić się samodzielnie do orgazmu w ciągu paru
minut. Teoretycznie zatem jest możliwe, by taki sam efekt osiągnął
mężczyzna za pomocą języka. Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje
tu również poziom pobudzenia kobiety osiągnięty podczas gry
wstępnej.

Im pewniej potrafisz kierować przebiegiem zbliżenia, im lepiej wiesz,


co się sprawdza, a co nie, tym większą zdobyłeś biegłość i
doświadczenie.

Dość jednak tych wykrętów. Trochę upraszczając, powiem, że


zbliżenie oralne, z pominięciem gry wstępnej, powinno trwać
przeciętnie od piętnastu do czterdziestu pięciu minut. Kobiecie
zazwyczaj trudno jest osiągnąć dostatecznie silne napięcie w czasie
krótszym niż kwadrans, po trzech zaś może czuć się już zmęczona i
uodporniona na bodźce.

Zwięzłość może być zaletą języka satyry, ale nie języka miłości.

I tak jednak możesz być pewien, że kiedy jest przyjemnie, czas prędko
ucieka.
Ruchy języka

Teraz, kiedy główka łechtaczki jest już całkowicie przyzwyczajona do


obecności twego języka, pora zróżnicować jego ruchy i zacząć
swawolić. Pozwólmy mu zagrać partię solową. Robiąc to, miej jednak
na uwadze pewną przestrogę. „Daj się ogarnąć euforii, ale działaj
racjonalnie” - napominają Strunk i White. Nie pozwól sobie na
zaburzenia rytmu, który ustaliłeś, a podtrzymując go, unoś się na jego
fali.
Pociągnięcia poziome

Większość ruchów języka odbywa się pionowo, z dołu do góry, jednak


tym, co rozpali twoją partnerkę, jest energiczne cofanie i wysuwanie
go w poziomie, ku główce łechtaczki. Język powinien być wilgotny i
omiatać całą powierzchnię główki.
Pociągnięcia ukośne

Przechyl głowę w lewo lub w prawo, przyciskając ucho do uda


partnerki. Potem przesuń język po przekątnej, od dołu ku górze,
zawadzając po drodze o żołądź łechtaczki. Jeśli wykonasz tę operację
prawidłowo, zauważysz, że twoje ruchy stają się wolniejsze, ponieważ
wkładasz w każdy z nich coraz więcej wysiłku, pracując brzegiem, a
nie przednią stroną języka. Wyginanie szyi może być dla ciebie trochę
niewygodne, ale zmieniając kierunek i tempo, na pewno zadowolisz
partnerkę, zwłaszcza gdy twoje liźnięcia staną się powolne i ociężałe.
Metoda ta niesie ze sobą nieco „dłużyzny”, ale urozmaiceniem jej
rytmu będzie niespodziewane staccato w postaci dreszczy wywołanej
przez ciebie rozkoszy.

Na końcu języka: Użyj obu kciuków, by delikatnie rozchylić wargi


mniejsze i odsłonić główkę łechtaczki. Lekko ślizgaj się językiem po ich
powierzchni, z góry na dół i od prawej do lewej. Gdy już zwiedzisz je
dokładnie, palcem wskazującym lekko pomasuj trzon łechtaczki.
Koci język

Widziałeś kiedyś kota, który się myje, dokładnie i w skupieniu,


całkowicie pochłonięty swym zajęciem? Potrafi bez zbytniego
pośpiechu czyścić ciągle ten sam mały skrawek swego futerka. Jego
zachowanie powinno być wzorem dla seksu oralnego. Niczym
wybredny kot pokryj całe jej krocze krótkimi, powtarzającymi się
liźnięciami. Uważaj, by główkę łechtaczki zostawić na koniec. A potem,
jak kot, który znalazł miejsce wymagające szczególnej uwagi, poświęć
jej więcej należnego skupienia i nacisku.
Palec - cień

Niech w ślad za twoim językiem podąży palec wskazujący. Jego


twardość, współgrająca z miękkim i wilgotnym czubkiem języka,
wywoła przyjemny kontrast. Zacznij od zwykłych pionowych ruchów, a
potem wypróbuj bardziej złożone kombinacje.
Grzeczny język, spokojny język

To jedna z najbardziej niedocenianych i pomijanych pozycji języka.


Doskonale nadaje się do wzbudzania orgazmu, co jednak ważniejsze,
świetnie sprawdza się również w czasie odpoczynku między fazami
aktywności. Płaski, nieruchomy język jest jak antrakt w sztuce,
przerwa pomiędzy aktami. Masz okazję, by zmienić scenografię i dać
aktorom chwilę wytchnienia, nie pozwalając jednak widzom opuścić
teatru. Niech twój język oprze się mocno całą swą powierzchnią
wzdłuż przedsionka pochwy. Przyciśnij go do krocza. A potem niech
do dzieła przystąpi twoja partnerka. Niech się rusza, przesuwa, ociera
i napiera na twój język. Co tylko jej się spodoba. Pozwól jej przejąć
prowadzenie.
Strategia uników

Wyobraź sobie dwóch bokserów na ringu, zażywających krótkiego


odpoczynku podczas długiej, wyczerpującej walki. Niech partnerka
zaatakuje twój odpoczywający język. Pozwól jej się wyładować. A
potem wykorzystaj zwodniczy manewr. To strategia, którą Muhammad
Ali zastosował kiedyś, by pokonać George’a Foremana podczas
trzymającego w napięciu meczu „Thrilla in Manila” —. Ali pozwolił
Foremanowi okładać się przez siedem rund. Wszyscy myśleli, że już po
nim. A potem, kiedy Foreman był już tak zmęczony zadawaniem
ciosów, że ledwie mógł utrzymać w górze swoje ciężkie rękawice, Ali
nagle odzyskał wigor i błyskawicznie, w ciągu kilku sekund posłał
oszołomionego przeciwnika na deski. Bądź jak Ali. Pozwól jej naciskać
i ocierać się o twój nieruchomy język, a potem znienacka odpowiedz
serią szybkich pionowych i ukośnych razów. Liż ją chaotycznie, w
krótkim przypływie energii, a potem spocznij, by czekać na kolejny
dogodny moment.

Literacki pocałunek wszech czasów

Za te ruchy języka należny hołd odebrać powinien Vladimir Nabokov,


autor klasycznego dzieła Lolita. Zawiera ono wspaniały fragment: „Lo-
li-ta. Czubek języka odbywa wędrówkę po trzech stopniach,
dwukrotnie uderzając w podniebienie i zatrzymując się na zębach”.

Wiele książek o tematyce seksuologicznej rozpływa się w zachwytach


nad zaletami wypisywania czubkiem języka alfabetu na kobiecym
kroczu. O ile w teorii brzmi to nieźle, w praktyce naprawdę nie
skutkuje.

Jeśli masz jednak zamiar pisać alfabet językiem, pisz jedną i tę samą
literę raz za razem, powoli i równomiernie.

Spróbuj napisać duże F, zaczynając od długiego solidnego liźnięcia od


dołu do góry, po którym nastąpi zamaszysty ruch w poprzek główki, a
dzieła dopełni krótka kreska poprowadzona tuż pod kapturkiem
łechtaczki.

Albo dla odmiany spróbuj z małym i, przerywając w połowie wyprawę


wzdłuż przedsionka pochwy i składając rozkoszną kropeczkę na
główce łechtaczki.

Pisz je setki, jeśli nie tysiące razy, stopniowo zwiększając siłę, jeśli nie
nacisk języka, aż litery zostawią niezatarty niczym starożytne hieroglify
ślad w każdej cząsteczce jej kobiecej istoty.
Ssanie

Otocz wargami żołądź łechtaczki i lekko possij. Ta metoda działa


pobudzająco na ukrwienie tego narządu, które jest bardzo istotne w
procesie pobudzania kobiety. Federalne Ministerstwo Zdrowia
zatwierdziło nawet specjalny przyrząd Eros-CTD (Clitoral Therapy
Device), służący do leczenia dolegliwości związanych z kobiecym
orgazmem za pomocą takiej stymulacji. Wynalazek ten składa się z
pompki połączonej z małą plastikową miseczką dopasowaną do
kształtu łechtaczki, a jego działanie naśladuje efekty osiągane podczas
pieszczot oralnych. Dzięki temu często pomaga kobietom osiągnąć
orgazm. Badania sugerują również, że pompka CTD może nawet
zapobiegać zwłóknieniu naczyń krwionośnych łechtaczki u kobiet w
podeszłym wieku. Ale to narzędzie nie może przecież równać się z
tobą.
Podsumujmy

Przedstawiłem w tym rozdziale kilka odkrywczych i ekscytujących


technik, służących do zmiany rytmu i siły ruchów języka. Są one o tyle
ważne, że pozwalają na utrzymanie stałego kontaktu z łechtaczką
podczas innych działań i przy narastającym podnieceniu. A kiedy język
przystępuje do partii solowej, nie trać przyjętego rytmu, ale
wzmacniaj go.
Burzenie mitów

Niewątpliwie słyszałeś o punkcie G. Przypuszczalnie spędziłeś


mnóstwo czasu na jego poszukiwaniach, żywiąc potem przekonanie,
że go znalazłeś. Jak jednak wcześniej już odkryliśmy, punkt G to
znacznie więcej niż tylko punkt. W istocie rzeczy nazwa ta została
błędnie dobrana.

Jest to raczej obszar, wrażliwa przestrzeń. Zapomnij o pojęciu „punkt


G”. Pora uzmysłowić sobie, że to wiązka, wiązka łechtaczkowa, ot co.
Wyobraź sobie, że to ukryte korzenie kwiatu, które rozgałęziają się w
gruncie tkanki wzwodnej i kości miednicy.

Teraz, kiedy wiemy już, czego szukać, znajdźmy to.


Chodź tutaj

Wcześniej odkryliśmy możliwości stymulacji manualnej, jakie daje


wsunięcie do przedsionka pochwy pojedynczego, nieruchomego palca.
Pora teraz wprowadzić do naszych działań jego powolne ruchy.

• Wsuń wyprostowany palec, a potem zegnij go w geście przywołania,


jakbyś chciał komuś pokazać „Chodź tutaj”.

• Delikatnie potrzyj przednią ścianę pochwy czubkiem palca. Robiąc


to, prawdopodobnie trafisz na obszar gąbczastej tkanki wzwodnej
otaczającej cewkę moczową i pęczniejącej w chwili pobudzenia. Na
tym etapie nie powinieneś mieć trudności z jej wyczuciem, gdyż jest
napełniona krwią. Koniuszek zginającego się palca powinien zatrzymać
się na tkance gąbczastej, właśnie tam, gdzie ściana pochwy łączy się z
przedsionkiem.

Układ palca w technice „chodź tutaj”

• Czubkiem palca delikatnie naciśnij jej kość łonową. Twoja partnerka


może wzdrygnąć się od pierwszego dotknięcia w tym miejscu,
ponieważ właśnie stymulujesz nową ultraczułą strefę układu
łechtaczkowego.

• Jako uzupełnienie gestu „chodź tutaj” przyciśnij całą powierzchnię


palca do przedniej ściany pochwy. Wiązka łechtaczkowa nie jest tak
wrażliwa jak główka łechtaczki i dobrze reaguje na ciągły silny ucisk.

Na końcu języka: Dociskając palec do sklepienia pochwy, połóż wolną


rękę na wzgórku łonowym. Ucisk od góry uzupełnia ten wywierany od
dołu i wzmaga wrażliwość tego obszaru na twój dotyk. Dzieje się tak,
ponieważ tkanka gąbczasta, będąca tworzywem wiązki łechtaczkowej,
jest umiejscowiona pomiędzy ścianą pochwy a kością miednicową i
napiera na nie w momencie przekrwienia spowodowanego
podnieceniem. (Przyjrzyj się rysunkom na końcu tego rozdziału,
ilustrującym tę technikę).
• Teraz, kiedy już opanowałeś technikę stymulowania sklepienia

pochwy, obróć palec i zrób to samo z jej tylną ścianą. Pocierając ten
obszar, pobudzasz okolice perineum, a dokładnie gąbczastą tkankę
podskórną znajdującą się pomiędzy pochwą a odbytem.

Na końcu języka: Pora na lekkie uszczypnięcie. Pobudzając znajdującą


się pod skórą perineum tkankę od strony wewnętrznej, użyj kciuka, by
wywrzeć nacisk również od zewnątrz. Przy takim położeniu palców
dosłownie szczypiesz ten obszar z obu stron.

Obustronny ucisk na wiązkę łechtaczkową


Uszczypnięcie perineum

• Obdarzając uwagą zarówno sklepienie, jak i spód pochwy, zginaj


palec wskazujący w geście przywołania i pocieraj przy tym wrażliwe
boczne ściany, a zwłaszcza miejsca w pobliżu przedsionka.

• Uzupełnij tę ręczną stymulację pociągnięciami języka, które zostały


opisane w poprzednim rozdziale. Ruchy pionowe okażą się tutaj
najłatwiejsze i najbardziej naturalne. Jeżeli będzie ci trudno skupić się
na równoczesnym wykonywaniu ruchów ręką i językiem, przyciśnij
język nieruchomo do krocza i koncentruj się na tym, co robi twój
palec.
Podsumujmy

W rozdziale tym ponownie omówiliśmy wiązkę łechtaczkową, czyli


punkt G, rozszerzając definicję tej ważnej strefy erogennej.
Poznaliśmy również szereg metod pobudzania partnerki za pomocą
palców.

ROZDZIAŁ 32: We dwóch raźniej

Teraz, kiedy wykorzystałeś już wszystkie możliwości pojedynczego


palca, pora, by wprowadzić drugi, środkowy. Potraktuj swe palce,
wskazujący oraz środkowy, jako jeden i pozwól im zgodnie
współpracować.

• Najpierw wsuń po prostu oba palce do pochwy i poczekaj w


bezruchu. W pewnej chwili poczujesz skurcz mięśni krocza. Potem
zauważysz, jak wokół twoich palców zaciska się przedsionek pochwy,
a dokładniej mankiet łechtaczki.

• To samo, co wcześniej robiłeś jednym palcem, zrób teraz dwoma.


Zginając je w geście przywołania, dotykaj sklepienia, tylnej i bocznych
ścian pochwy. Pocierając sklepienie pochwy, poczujesz opuszkami
palców gąbczastą tkankę wiązki łechtaczko wej.

• Całą płaszczyzną obu palców dotknij sklepienia pochwy.


Zdecydowanie naciśnij na tkankę gąbczastą. Drugą ręką ugniataj
wzgórek łonowy.

• Użyj obu rąk, by masować ją od góry i od środka.

• Nie odrywaj języka od żołędzi łechtaczki - pobudzaj ją zarówno


krótkimi pionowymi pociągnięciami, jak i nieruchomym, płaskim
dotykiem. W tym momencie wywieranie równomiernego ucisku na
główkę łechtaczki jest bardzo ważne, być może nawet ważniejsze niż
stymulacja ruchowa.
• Używając zarówno palców, jak i języka, jednocześnie zajmuj się

wiązką i główką łechtaczki. Pamiętaj, by na pierwszą z nich wywierać


bardziej zdecydowany, na drugą zaś delikatniejszy nacisk.
Przyjemność, jakiej doznaje twoja partnerka, jest skutkiem połączenia
tych dwóch rodzajów stymulacji.
Gest „Chodź tutaj”

• Zegnij palce wewnątrz przedsionka pochwy i opuszkami naciśnij na


jej sklepienie, czyli wiązkę łechtaczkową. Pocieraj to miejsce mocnymi,
zdecydowanymi ruchami. Dociśnij palce do tkanki gąbczastej tuż
ponad przedsionkiem pochwy i przesuń ich opuszki w stronę
sklepienia pochwy.
Technika „Chodź tutaj” w połączeniu ze stymulacją językiem

• Pozostań w tej pozycji, nie zmniejszając nacisku.


• Kiedy stymulując partnerkę palcami, liżesz główkę łechtaczki, twój
podbródek powinien wygodnie spoczywać na grzbiecie dłoni. Kiedy
palce naciskają na obszar tuż poza główką, tylko cienka warstwa
tkanki oraz kość łonowa oddzielają ją od języka.

Technika „Chodź tutaj” ma ogromne znaczenie dla stymulacji całego


obszaru wiązki łechtaczkowej, podobnie jak pozycja, w której
przyciskasz usta do krocza. Takie ułożenie palców jest bardzo
odpowiednie w chwili, w której twoja partnerka osiąga orgazm. Można
wówczas uzupełnić ich towarzystwo trzecim palcem, by spotęgować
pulsowanie jej kurczących się mięśni.
Podsumujmy

Mówiliśmy o włączeniu do działania kolejnego palca oraz objaśniliśmy,


jak ważna jest technika gestów przywoławczych. Pozwala ona palcom
ogarnąć cały obszar wiązki łechtaczkowej. Na tym etapie pozwól
palcom znaleźć odpowiednie ułożenie, a następnie wywieraj stały
nacisk.

ROZDZIAŁ 33: Interludium

PYTANIE: „Moja dziewczyna uwielbia seks oralny, ale czasem, kiedy to


robię, narzeka, że czuje się opuszczona. Czy to normalne?”.

(Rob, 29 lat)

ODPOWIEDŹ: Jej poczucie osamotnienia nie jest nadzwyczajne.


Chociaż cunnilingus to bardzo silne doznanie, jest bardzo
prawdopodobne, że twoja partnerka czuje się odrobinę odizolowana
od ciebie. Spróbuj tak ułożyć jedną z jej nóg, by twój penis przylegał
do wewnętrznej części uda. Wolną ręką gładź jej brzuch. Postaraj się
o większy kontakt między waszymi ciałami. A nawet, mimo skupienia
na jej kroczu, bądź świadomy, że masz do czynienia z całą kobietą,
staraj się więc utrzymać kontakt werbalny.
Krótka przerwa

Technika gestu przywołania, opisana w poprzednim rozdziale, stwarza


idealną okazję do wprowadzenia małej przerwy w pieszczotach
oralnych i skupienia się na innych rodzajach stymulacji. Jeśli
oczywiście zgodzi się na to partnerka.

• Nadal ręcznie pobudzając wiązkę łechtaczkową, unieś się na kolana,


zajmij miejsce obok partnerki i całuj jej brzuch oraz piersi. Jeśli nie ma
ona nic przeciwko, możesz również całować ją w usta, ale pamiętaj o
jednym: tak jak przeciętny facet na ogół nie przepada za całowaniem
kobiety, która miała w ustach jego penisa, również wiele kobiet bez
entuzjazmu odnosi się do kontaktu z wilgotną twarzą partnera, który
właśnie przybył „z dołu”.

• By w pełni cieszyć się tym antraktem, miej pod ręką niewielki


ręcznik, którym będziesz mógł wytrzeć sobie twarz. Możesz także użyć
go do delikatnego osuszenia wewnętrznej strony ud oraz krocza
partnerki.
Doskonała para

Ta krótka przerwa jest również okazją, by dla odświeżenia wypić łyk


wina. Jak wspomniałem już w Części I, kwasowość pochwy
porównywalna jest z pH wina, z którym cunnilingus zdaje się tworzyć
doskonałą parę. Najlepiej, gdy wybierzesz białe wytrawne albo
czerwone Zinfandel. Są to wina o kwaśnym posmaku, które przyniosą
twemu językowi trochę orzeźwienia.

Jeśli jesteś skłonny dogadzać zmysłom, a twój portfel na tym nie


ucierpi, sięgnij po butelkę dobrego wina Viognier, pochodzącego z
francuskiego regionu Condrieu. Ma ono bogaty bukiet, tchnący
zapachem moreli, brzoskwiń i miodu. Łącząc je ze słodkim nektarem
jej krocza, będziesz bliższy niż kiedykolwiek skosztowania ambrozji,
pokarmu bogów. Jakiekolwiek wino wybierzesz, zanim powrócisz do
pieszczot oralnych, nie zapomnij poczęstować partnerki. Pamiętaj
jednak, byś podczas tego interludium nawet nie próbował zmieniać
ułożenia palców. Niech pozostaną przyciśnięte do wiązki
łechtaczkowej, a ty ciesz się wykwintnym smakiem.
Podsumujmy

Technika gestu przywoławczego to idealny sposób na krótką przerwę


w seksie oralnym. To także szansa, by nie tracić kontaktu z całym
ciałem partnerki i nacieszyć się innymi formami stymulacji.
Pod naciskiem - łechtaczka

Pora zacząć znacznie mocniej przyciskać usta do łechtaczki. Na tym


etapie zbliżenia stymulacja polegająca na ciągłym nacisku na okolice
główki łechtaczki jest przypuszczalnie najważniejszym z czynników
pomagających kobiecie osiągnąć orgazm. Pozostałe trzy podstawowe
warunki to:

• rytm ruchów języka pobudzającego główkę łechtaczki,

• mocny nacisk palców na wiązkę łechtaczkową,

• podparcie ręką pośladków partnerki.

Te cztery elementy zastosowane razem umożliwiają wywołanie


orgazmu u kobiety.

• Naciskaj na główkę łechtaczki płaską powierzchnią nieruchomego


języka tak mocno, jak to tylko możliwe. W odpowiedzi partnerka
przyciśnie krocze do twego języka.

Teraz nadszedł czas, by wprowadzić decydujący składnik stymulacji


oralnej - nacisk dziąsła.

Podnieś górną wargę, naśladując minę Elvisa Presleya, i przyciśnij


dziąsło do spojenia przedniego, wrażliwego obszaru znajdującego się
tuż powyżej główki. Jeżeli takie odsłonięcie dziąsła stanowi dla ciebie
problem, zamiast niego użyj górnej wargi.

• Zacznij od lekkiego nacisku i dopasuj go odpowiednio do jej reakcji.


Spojenie przednie nie jest tak wrażliwe na nacisk jak główka,
jakkolwiek mnóstwo w nim zakończeń nerwowych, gdyż kryje pod
sobą trzon łechtaczki. Nacisk dziąsłem sprawia, że poddając mu
spojenie przednie, znajdujemy się w pozycji znakomicie sprzyjającej
lizaniu główki, wędzidełka, kapturka i warg mniejszych.
• Podobnie jak podczas nacisku płaskim i nieruchomym językiem,
pozwól partnerce dopasować siłę nacisku i rytm. Niech twoje dziąsło
posłuży jej jako punkt podparcia dla ruchów koniecznych do
wywołania orgazmu.
Dnem do góry

Stosując tę technikę, musisz wiedzieć, że nacisk na twoje dziąsło


czasami może okazać się ogromny, a nawet nieco bolesny, szczególnie
gdy twoja partnerka przeżywa orgazm. Jeśli poczujesz potrzebę
spróbowania innej odmiany tej metody, spróbuj nacisku na
wędzidełko, obszar położony tuż pod główką łechtaczki. Szczęśliwie
się składa, że miejsce to, podobnie jak inne wrażliwe części układu
łechtaczkowego, jest bogate w zakończenia nerwowe i możesz
naciskać na nie, wciąż muskając łechtaczkę językiem.

• Naciśnij wędzidełko kciukiem i masuj znajdującą się tam tkankę oraz


kość łonową. Podczas lizania zwróć uwagę na to, by czubek twego
kciuka znajdował się dokładnie poniżej języka.

Na końcu języka: Aby wywrzeć nacisk na wędzidełko, obszar


szczególnie wrażliwy na takie zabiegi, posłuż się wibratorem. Jego
końcówka powinna opierać się wygodnie pod główką łechtaczki. Kiedy
stymulujesz główkę, liżąc ją, upewnij się, że zakończenie wibratora,
ułożonego pod twoim podbródkiem, znajduje się dokładnie poniżej
języka albo nawet w obszarze jego działania. Znacznie więcej
informacji o tym, jak wykorzystywać to urządzenie, znajdziesz w
rozdziale Aneksu zatytułowanym „Przydatne zabawki”.
Ciągły nacisk dziąsła na spojenie przednie
Nacisk dziąsła połączony ze stymulacją perineum

Czy wywierasz nacisk dziąsłem na spojenie przednie, czy uciskasz


wędzidełko kciukiem albo wibratorem, ważne jest, że tworzysz w ten
sposób pewien stabilny punkt, na który może napierać twoja
partnerka, co pozwala jej samodzielnie budować seksualne napięcie.
Teraz gra cały zespół

Nadeszła pora, by urozmaicić ucisk dziąsła połączony z techniką


przywoławczego gestu palca. Jest to kombinacja nacisku
skoncentrowanego po obu stronach regionu łechtaczkowego,
wewnętrznej i zewnętrznej, która wprowadzi kobietę w fazę
poprzedzającą orgazm.

Podtrzymuj nacisk dziąsła przez pięć do dziesięciu sekund, a potem


zastąp go pociągnięciami języka - krótkimi i poziomymi, które muskają
główkę łechtaczki od lewej do prawej, albo pionowymi, które nacierają
na nią w drodze od dołu ku górze.

• Przez cały ten czas nie przerywaj manualnej stymulacji, posługując


się gestem przywoławczym palca.

• Włącz do akcji kciuk, którego zadaniem jest naciskanie wędzidełka.

• Użyj wolnej ręki, tej, która podtrzymuje pośladki, do pobudzania


perineum. Jeśli jest ona rozpostarta między pośladkami w płaszczyźnie
poziomej, obróć ją do płaszczyzny pionowej, by wpasowała się w
szparę pomiędzy pośladkami. W takim ułożeniu kciuk jest wolny i
gotów do stymulacji perineum.

Na wypadek gdybyś nie wiedział - w tym momencie działasz jak


zawodowiec. W twoim zasięgu znajdują się strategiczne obszary
układu łechtaczkowego, zarówno te widoczne, jak i ukryte, które
pobudzasz do działania.
Podsumujmy

1. W rozdziale tym mówiliśmy o znaczeniu stosowania zewnętrznego


nacisku na okolice główki łechtaczki.

2. Wprowadziliśmy technikę nacisku dziąsłem na spojenie przednie


bądź inaczej - nacisku palcem lub wibratorem na wędzidełko. Chodzi o
to, by ciągle podtrzymywać nacisk i stworzyć punkt oparcia, kiedy
nadal stymulujesz główkę łechtaczki językiem.

3. Pozwól, by partnerka przejęła inicjatywę, ustalając tempo, rytm i


siłę nacisku.

4. Wprowadziliśmy również kombinację, która składa się z gestu


przywoławczego stymulującego wiązkę łechtaczki, nacisku dziąsła
oddziałującego na spojenie przednie, ruchów języka pobudzających
główkę łechtaczki oraz ręcznej stymulacji wędzidełka i perineum.

PYTANIE: Czy jest coś, co mogę zrobić podczas uprawiania seksu


oralnego, by przyspieszyć ten proces?

ODPOWIEDŹ: Cokolwiek robisz, nie próbuj niczego przyspieszać,


zwiększając tempo stymulacji łechtaczki. Kobiety najczęściej uskarżają
się właśnie na to, że ich partnerzy, uprawiając seks oralny, są zbyt
szybcy i zbyt brutalni. Jeżeli zatem masz zamiar „wyruchać ją
językiem” albo przetrzepać jej łechtaczkę, jakbyś był gwiazdorem
porno, byle tylko mieć to już za sobą, możesz zniweczyć cały proces, a
nawet wyrządzić partnerce krzywdę.

Nie rób także nic, by dać jej do zrozumienia, że ogarnia cię pośpiech
albo zniecierpliwienie. Nie wzdychaj i nie stękaj, nie okazuj złości ani
frustracji, nie spoglądaj na zegarek, a na pewno nie mów nic w
rodzaju „No, ile jeszcze?”. Przypomnij sobie Trzy Odezwy z Części I i
zwróć uwagę na drugą z nich. Nie ma pośpiechu. Do niej należy cały
czas świata. Chcesz delektować się każdą chwilą.
Pamiętaj: jeden z najczęstszych niepokojów, których doświadczają
kobiety, wynika z obawy, że trwa to już zbyt długo. Dlatego tak ważna
jest ta Odezwa. Jeśli twoja partnerka choćby przeczuwa, że mógłbyś
pomyśleć w ten sposób, jej obawy spełniają się niczym ponura
przepowiednia.

Gra wstępna jest czynnikiem decydującym. Im bardziej kobieta w tej


fazie jest pobudzona erotycznie, tym łatwiej i szybciej przyjdzie jej
osiągnąć orgazm. Zamiast próbować skrócić czas, skup się raczej na
zwiększaniu przyjemności oraz poczucia intymności, które jej dajesz.

Na dodatek podczas zbliżenia oralnego dochodzi do decydujących


momentów, kiedy to wprowadzenie nowych technik bądź urozmaiceń -
ruchów języka, palca, stymulacji wiązki łechtaczkowej bądź odbytu -
często stanowi pożyteczne dopełnienie i powoduje przejście na kolejny
poziom.

Nie trzeba chyba przypominać, że mężczyzna powinien rozumieć


reakcje seksualne kobiety i umieć wykorzystać szeroką gamę technik
podczas stymulacji. Jak to mówią, lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Jednak, poza głównym doznaniem, najistotniejsze znaczenie mają


zazwyczaj zaufanie oraz wynikające z intymnego związku z kobietą
intuicyjne wyczucie i znajomość jej reakcji.

Henry David Thoreau napisał: „Chodzi o to, by opowiadanie nie było


długie, ale długo potrwa, zanim uda się je skrócić”. To samo można
powiedzieć o seksie oralnym. Chcąc zrobić szybko coś, co ma moc i
zasięg czegoś przewidzianego na dłużej, trzeba doskonale znać
zarówno swój fach, jak i tworzywo. Tak intymna wiedza jest owocem
czasu, wprawy i poświęcenia.

Kiedyś jej orgazm był niczym innym jak odległym, mglistym celem
twej podróży drogą podniecenia. Teraz jego kontury wyraźnie
zarysowują się na tle nieba i wyczuwalne staje się tętno głównych
arterii. Witamy w Orgazmopolis.
Widoczne oznaki podniecenia

Kiedy już doszło do seksu i następuje ta chwila „potem”, większość


mężczyzn zapewne zadaje pytanie: „Uff, czy doszłaś?”. Dla wielu
facetów orgazm kobiety jest tajemnicą, zagadką, zjawiskiem tak
niepojętym, że zazwyczaj nie potrafią go rozpoznać, choć rozgrywa się
tuż przed ich oczami.

Krótko mówiąc, sprawdzimy teraz precyzyjnie, co dzieje się, kiedy


kobieta doznaje orgazmu. Już teraz jednak, jeśli jesteś zestrojony z
procesem jej reakcji i potrafisz za nim podążać krok w krok, z całą
pewnością dostrzeżesz widoczne znaki nadchodzącej ekstazy na długo
przedtem, zanim ona nastąpi. Przejawy te będą najbardziej
zauważalne w fazie preorgazmu, chwili poprzedzającej skurcze
związane ze szczytowaniem.

Jakie zatem są widoczne oznaki podniecenia? Jak możesz stwierdzić,


że twoja partnerka jest bliska orgazmu?

Na przestrzeni wieków mądrzy ludzie zastanawiali się nad tym


pytaniem, Jolan Chang zaś w swej książce Tao miłości i seksu—
przedstawia nam „symptomy kobiecego podniecenia” wyszczególnione
przez taoistycznego mistrza Wu Hsiena.

1. Kobieta dyszy, a jej głos drży w niekontrolowany sposób.

2. Przymyka oczy, jej nozdrza są rozszerzone i nie jest w stanie


mówić.

3. Wpatruje się w mężczyznę.

4. Jej uszy stają się czerwone, a twarz rozpalona, lecz czubek języka
lekko się ochładza.

5. Jej dłonie są gorące, a podbrzusze ciepłe, mowa zaś staje się


prawie niezrozumiała.
6. Jej spojrzenie sprawia wrażenie zauroczonego, jej ciało jest miękkie
jak galareta, a kończyny omdlewają.

7. Całym ciałem napiera na mężczyznę, a ślina pod jej językiem


zasycha.

8. Wyczuwalne staje się drżenie jej wilgotniejącego krocza.

No dobrze. O ile dzisiejszy, nowoczesny mężczyzna może nie


zauważyć wysychania śliny pod językiem, jest on, jak dowodzi
mnogość poniższych cytatów, skłonny zaobserwować wiele innych
objawów: „Czuję, jak jej pochwa się zaciska. Zaczyna drżeć i pulsować
zgodnie z rytmem jej serca”.

„Jej ciało sztywnieje, mięśnie stają się napięte. Napręża się i rozluźnia,
napręża się i rozluźnia - zwłaszcza jej nogi”.

„Jej skórę oblewa rumieniec, całe jej ciało jest rozgrzane”.

„Zaczyna się pocić”.

„Napinają się mięśnie jej brzucha”.

„Jej piersi falują”.

„Dostrzegam różnicę w jej smaku. Jej soki gęstnieją, stają się słodsze i
cieplejsze. Jak gdyby wszystko to, co się dzieje, podgrzewało je
niczym w kotle”.

„Przytula się mocno i nie pozwala mi się poruszyć”.

„Obejmuje mnie”.

„Jej oddech staje się naprawdę głęboki, jakby biegła w maratonie”.

„Czuję, jak serce jej wali, galopuje”.

„Zaczyna chwytać mnie za włosy i uszy”.


„Napiera biodrami”.

„Ociera się o mnie”.

„Przygryza swoją dolną wargę”.

„Mówi do mnie: «Dalej, dalej, nie przestawaj»”.

„Znajduje coś, co ściska w ręku - moje włosy, palec, kawałek kołdry”.

„Wkracza w inny świat. Jest całkowicie oderwana od rzeczywistości”.

„To tak, jakby posiadła cudowny dar rozumienia obcych języków”.


Dziewięćdziesiąt sekund stąd

Osoby uprawiające seks oralny mają świetną sposobność do


obserwacji widocznych oznak podniecenia, szczególnie gdy włączone
jest światło. Przy dokładniejszej obserwacji można zauważyć, że wargi
mniejsze stają się ciemniejsze i bardziej połyskliwe, główka łechtaczki
zaś chowa się pod kapturkiem. Oba objawy świadczą o tym, że
kobiecie pozostało około dziewięćdziesięciu sekund do osiągnięcia
ekstazy. Jeżeli tylko wcześniej zauważysz, jak stercząca i wyprężona
jest żołądź jej łechtaczki, nawet w ciemnościach bez trudu dostrzeżesz
jej nieobecność.
Podsumujmy

W rozdziale tym omówiliśmy widoczne oznaki podniecenia oraz


dowiedzieliśmy się, jak stwierdzić, że kobietę od orgazmu dzieli
dziewięćdziesiąt sekund.
Pozostań w miejscu

Jednym z najbardziej istotnych zadań mężczyzny w fazie


poprzedzającej orgazm jest po prostu utrzymanie partnerki w pozycji
zapewniającej kontakt jej łechtaczki z jego ustami. W tym momencie
wchodzi ona na „ostatnią prostą” i musisz zapewnić jej utrzymanie
stałego kursu oraz wyeliminować nagłe zwroty. Zbyt często kobiety
rozpraszają się w momencie, w którym orgazm ma właśnie nastąpić.
Musisz być konsekwentny i wytrwały.

Pomyśl tylko - obszar tak niewielki jak okolice główki łechtaczki musi
być w ciągłym i wyraźnym kontakcie z równie małym obszarem
twojego języka lub dziąsła. Bez pomocy utrzymujących mocno twą
partnerkę dłoni, z których jedna podpiera jej pośladki, palce drugiej
zaś znajdują się wewnątrz przedsionka jej pochwy; bez udziału twoich
ust przywierających do łechtaczki i bez metodycznych i rytmicznych
pociągnięć języka orgazm twej partnerki przestanie być pewny i
nieuchronny.

• Kiedy partnerka znajduje się w fazie poprzedzającej orgazm, ściągnij


jej nogi tak blisko siebie, jak to tylko możliwe. W takim położeniu
mięśniom jej krocza jest znacznie łatwiej przejść do stadium
bezwolnych skurczów. Kobieta może w ogóle nie zaznać orgazmu, jeśli
jej nogi będą zbytnio rozsunięte. Nie martw się, że taka pozycja
utrudni ci dostęp i zmniejszy możliwości stymulacji językiem - nadal
masz sporo miejsca. Na tym etapie im ściślejsze dopasowanie, tym
lepiej. Pamiętaj, że główka łechtaczki jest zewnętrzną częścią krocza i
mieści się bliżej wzgórka łonowego niż wnętrza pochwy. W tej pozycji
wszystko zwęża się i zaciska - ściany pochwy wokół twoich palców,
nogi partnerki na twoim przegubie - wszystkie zaś czynności
wymagają więcej wysiłku i skupienia. Obserwatorowi z zewnątrz
mogłoby się wydać, że jesteście raczej spokojni, ale faktycznie
wystarczyłoby nawet lekko rozluźnić wasz uścisk, by rozpętać istny
huragan.
Pozycja przed orgazmem - nogi razem (widok z boku)

Na końcu języka: Jeżeli potrzebujesz pomocy, by utrzymać blisko


siebie nogi partnerki, szczególnie gdy próbujesz skupić się na
połączeniu oralnej i ręcznej stymulacji, zwiąż jej kostki szalikiem albo
wstążką. Ułatwi ci to znacznie utrzymanie tej pozycji.

• Bardzo często najlepszym sposobem, by utrzymać nogi razem, jest


po prostu zsunąć je, a następnie, nie wyjmując palców z pochwy i
podtrzymując drugą dłonią pośladki, docisnąć obie nogi całym
ciężarem swego ciała.
Podsumujmy

W rozdziale tym powiedzieliśmy sobie, jak ważne jest, by pomóc


partnerce pozostać we właściwej pozycji, a także skupić się na
utrzymaniu jej w bezruchu, na tyle, na ile to możliwe. Postaraj się
również, by jej nogi w miarę możliwości były złączone.

Rozważ pewne urozmaicenie pod postacią odrobiny pieszczot


analnych. Pamiętaj, że tkanka perineum łączy ze sobą łechtaczkę i
odbyt, którego zwieracz również ulega skurczom podczas orgazmu.
Krótko mówiąc, rejon odbytu bierze udział w reakcjach seksualnych i
jest połączony z układem łechtaczkowym.

Jako że wszystkie elementy oralnej stymulacji w pewnym momencie


przestają być wystarczające, elementy seksu analnego nie są
wykluczone. Podobnie jak ze wszystkim, o czym była mowa, mam tu
na myśli raczej stymulację niż penetrację.

• Jak dotąd pobudziłeś perineum oraz obszar otaczający odbyt. Teraz


dotknij odbytu czubkiem palca, po czym wsuń go do środka - tylko
sam czubek. Penetrując odbyt, powinieneś poczuć, jak mięsień
zwieracza zaciska się wokół twojego palca.

• Utrzymuj tę pozycję podczas orgazmu.

Na końcu języka: Podczas stymulacji odbytu możesz potrzebować


jakiegoś środka nawilżającego. Zazwyczaj nie jest to konieczne,
ponieważ część płynów wydzielanych przez pochwę naturalną koleją
rzeczy spływa na południe, poprzez perineum w okolice odbytu, ale
nie zaszkodzi być przygotowanym.

• Upewnij się, że do pieszczot analnych używasz palca, który nie jest


zaangażowany w stymulację pochwy, ponieważ nie powinny do niej
trafić bakterie znajdujące się w odbycie. Najlepiej wykorzystać w tym
celu kciuk dłoni podtrzymującej pośladki. Powinieneś przyjąć taką
pozycję, która umożliwi ci równoczesne podpieranie partnerki i
wsuwanie końcówki kciuka do jej odbytu.

• Możesz posłużyć się także małym lub serdecznym palcem ręki, którą
pobudzasz krocze. Te dwa palce i tak na ogół pozostają bezczynne,
więc przydziel im jakieś zajęcie.

Warto wspomnieć, że o ile cunnilingus jest ogólnie akceptowaną


formą współżycia, o tyle stymulacja okolic odbytu uchodzi niekiedy za
tabu. Nie ma na to wpływu nawet fakt, że istnieje spora różnica
między użyciem samego koniuszka palca a pełnym stosunkiem
analnym. Jeśli robisz to pierwszy raz, popieść najpierw palcem całą
okolicę i dawaj partnerce wyraźne znaki, że „zbliżasz się i wkraczasz”.
Jeśli odczuwa ona dyskomfort, wycofaj się, ponieważ nie warto
narażać zbliżenia oralnego na niepowodzenie.
Podsumujmy

W tym rozdziale omówiliśmy rolę, jaką podczas zbliżenia odgrywa


pobudzanie obszaru analnego. Poznałeś również technikę, która jest
najlepszym uzupełnieniem pieszczot oralnych. Przypominam, że mamy
na myśli stymulację jako przeciwieństwo penetracji. Stymulacja
odbytu może znacząco polepszyć jakość jej orgazmu, jednak w
nadmiarze skutek może być wręcz odwrotny.

Kiedy kobieta zbliża się do orgazmu, pora na chwilę chłodnego,


spokojnego wytchnienia. Nie pozwól, by podniecenie stało się zbyt
przytłaczające. Jednym z najważniejszych argumentów na korzyść
przewagi seksu oralnego nad tradycyjnym stosunkiem jest to, że
można sprawować świadomą kontrolę nad całym doznaniem.
Najczęstszy błąd, jaki popełniają mężczyźni, to właśnie reagowanie
gorączką na gorączkę. Jeśli jednak już do tego dojdzie, nie pozwól, by
zbliżenie oralne w chwili poprzedzającej kulminację przerodziło się w
nieplanowany chaos.
Spokojne ruchy języka

Teraz nadszedł idealny moment, by trochę zwolnić, nawet jeżeli nie


jest to zbyt łatwe. Im drobniejsze i lżejsze są ruchy twojego języka,
tym bardziej przedłużasz nasilające się doznania bezpośrednio
poprzedzające orgazm i wzmagasz napięcie seksualne.

• Jeśli liżesz swą partnerkę rytmicznymi, pionowymi ruchami, spróbuj


jeden z nich pominąć. Dla przykładu: 1-2-3-4, 1-2-przeskok 4; albo 1-
przeskok 2-przeskok, 1-przeskok 2-przeskok.

• Możesz także w serię pionowych pociągnięć włączyć poziome ruchy -


skoro na samym początku zbliżenia pojawiły się takie akcenty, można
je wprowadzić także na zakończenie.

• Zwolnij tempo. Pozwól, by jej orgazm przyszedł do ciebie.

Sprowokuj go do wyjścia. Takie bałamutne zabiegi nie tylko pomogą


wyzwolić ekstazę, ale również wzmocnią jej przeżywanie.

A oto trzy pomysłowe metody łagodnego wywoływania orgazmu:


Styl Jacksona Pollocka

Na początek anegdota z życia malarza. Pewnego popołudnia do jego


pracowni przyszedł dziennikarz, który obejrzawszy obrazy,
rozczarowany abstrakcyjną paćkaniną, powiedział: „To nie jest sztuka,
równie dobrze mogłaby to namalować małpa”. Pollock zanurzył pędzel
w puszce z farbą i zręcznie strzepnął nim, uderzając o nadgarstek, po
czym posłał dziennikarza do wszystkich diabłów. Kiedy ten sięgnął do
klamki, zauważył na niej pojedynczą kroplę farby.

• Spróbuj lizać swoją partnerkę w sposób, w jaki malował Pollock -


szerokimi pociągnięciami wymierzonymi z maksymalną precyzją.
Zaczynaj zamaszyste, wężowe ruchy od płaskiej części języka, a kończ
na jego czubku. Jak Pollock bądź pewien, gdzie mierzysz, i pokaż, że
dokładność może być skuteczniejsza niż szał uniesień.
Liść na wodzie

Wyobraź sobie żabę siedzącą na liściu lilii wodnej. Czeka spokojnie i


cierpliwie, aż nagle jej język wystrzeliwuje, by pochwycić zdobycz.
Niczym żaba „poluj” językiem na główkę łechtaczki. W seksie oralnym
mniej znaczy więcej i ta właśnie technika, ze swymi przerwami i
nagłymi zetknięciami, jest tego potwierdzeniem.
Ostatnie poprawki

Impresjonistyczny malarz Georges Seurat zapoczątkował styl zwany


pointylizmem. Charakterystyczne dla tego stylu jest przedstawianie
przedmiotu za pomocą setek, jeśli nie tysięcy kolorowych plamek.
Podobnie jak Seurat, dumnie przyglądający się swemu właśnie
skończonemu dziełu, zrób kilka przemyślanych, ostatecznych
poprawek na swoim „płótnie”. W roli najcieńszego pędzla niech
wystąpi koniuszek języka, ożywiając twój obraz feerią barw.

Przygotuj się na nadejście pierwszej serii bezwolnych, spazmatycznych


skurczów, które oznaczają, że twoja partnerka właśnie osiąga orgazm
i zaczyna wyzwalać napięcie, nad którego zbudowaniem oboje tak
ciężko pracowaliście.

Masters i Johnson napisali o fazie poprzedzającej orgazm, fazie


plateau: „Kobieta gromadzi w sobie psychiczną i fizjologiczną energię,
czerpiąc z zasobów narastającego napięcia. Jest tak do chwili, kiedy
może już ukierunkować całą siłę swego ciała i umysłu na przejście w
trzecią, orgazmiczną fazę ekspresji napięcia seksualnego”.
Podsumujmy

W rozdziale tym podkreśliliśmy znaczenie krótkich i delikatnych


pociągnięć języka stosowanych w momencie zbliżania się orgazmu.
Takie drobne ruchy kontrastują ze stanowczym naciskiem dziąsła na
spojenie przednie. Pomagają także przedłużyć ostatnią, najsłodszą
fazę preorgazmu oraz wzmagają napięcie.

Czasami kobieta nie jest w stanie przeżyć orgazmu w następstwie


seksu oralnego, który zawodzi także w fazie poprzedzającej orgazm, i
sytuacja wymaga przejścia do tradycyjnego stosunku genitalnego.
Może tak być z wielu powodów.

• Kobieta może być przekonana, że stosunek jest właściwym bądź


jedynym sposobem osiągania orgazmu.

• Może odczuwać dyskomfort na myśl o kontakcie z ustami


mężczyzny.

• Jest też możliwe, że po prostu nie „nauczyła” swego ciała


doświadczać ekstazy w taki sposób.

Zdaniem Natalie Angier intymny związek pomiędzy nastrojem kobiety


a energią drzemiącą w jej łechtaczce oznacza, że narząd ten, zanim
zacznie działać, musi zostać „podłączony” do mózgu. Mózg musi
wytrenować ją w identyczny sposób, jak uczy się kogoś balansować
na rowerze. Jeśli już raz opanuje się taką umiejętność, nigdy się jej
nie zapomina.

Wiele kobiet przywiązało się do orgazmu nieodłącznie związanego z


masturbacją, w następstwie czego, chcąc nie chcąc, godzą się one z
niespełnieniem wskutek tradycyjnego stosunku. Ponieważ wielu
mężczyzn z reguły nie używa języków w celu przeprowadzenia
partnerki przez cały proces pobudzania, wiele kobiet nie nastawia się
na szczytowanie wywołane w ten sposób.
Na szczęście taką odmianę łatwo wprowadzić. Rozprosz jej
wątpliwości i pozwól się odprężyć. Uświadom, że chcesz dać jej
orgazm w taki właśnie sposób, i pokaż, jak bardzo cię to cieszy. Daj
partnerce czas, by mogła się odnaleźć, i nie irytuj się, jeśli nie dojdzie
za pierwszym razem. Nastąpi to dopiero wtedy, kiedy zastosujesz taki
rodzaj stymulacji, jakiego ona potrzebuje.

Jeżeli jednak obstaje ona wciąż przy tradycyjnym stosunku, postaraj


się gładko przejść do penetracji. Spróbuj nie stracić już ustalonego
rytmu i nie roztrwonić całego starannie nagromadzonego seksualnego
napięcia.

Znacznie więcej na ten temat znajdziesz w rozdziale czterdziestym


trzecim.

ROZDZIAŁ 41: Orgazm kobiety. Rozwinięcie

słownika

Doszlifujmy nasze słownictwo, dowiadując się przy okazji czegoś na


temat orgazmu kobiety.

SŁOWO: Rabelaisowski

DEFINICJA: Podobny do Rabelais’go czy też jego twórczości,


naznaczony wybujałą wyobraźnią, karykaturalny.

PRZYKŁAD: „Ściany drżały od jęków jej rozkoszy tak mocno, że


mężczyzna zaczął się zastanawiać, czy ten krzyk nie jest bardziej
rabelaisowski niż prawdziwy”.

W 1994 roku Shere Hite zaobserwowała, że ponad połowa kobiet


biorących udział w jej ostatnim badaniu udaje orgazmy. Tylko 42
procent przeżywało je ze swoim partnerem. Jeszcze nowsze badania
potwierdzają, że liczba kobiet, które nie zaznają orgazmów, nadal
wynosi 58 procent. Najlepszym sposobem, by odkryć, czy kobieta
udaje orgazm, jest umieć rozpoznać prawdziwy orgazm.
Dla mężczyzny obeznanego z seksem oralnym i zestrojonego z
procesem kobiecych reakcji seksualnych jest to łatwiejsze, niżby się
mogło wydawać. Jak zostało powiedziane już wcześniej, istnieją
widoczne oznaki podniecenia, które pojawiają się w trakcie kontaktu
seksualnego, szczególnie w fazie poprzedzającej orgazm.

Należą do nich:

• przyspieszony oddech,

• wzrost temperatury ciała i tętna,

• wysoki stopień napięcia mięśni, określany również mianem


hipertonii,

• napięcie mięśni podbrzusza,

• pulsowanie mięśnia PC oraz ogólne napięcie w okolicy krocza.

Oprócz tego, że możesz obserwować widoczne oznaki pojawiające się


podczas fazy poprzedzającej orgazm, sam orgazm rozpoznasz przede
wszystkim po spazmatycznych, odruchowych skurczach w okolicy
genitaliów, zwanych również parciem miednicowym.

• Gdy kobieta wyzwala napięcie seksualne podczas orgazmu, jej


pochwa oraz macica kurczą się, średnio dziesięć do piętnastu razy,
przy czym każdy ze skurczów trwa w przybliżeniu osiem dziesiątych
sekundy. Od dwóch do pięciu razy kurczy się również zwieracz odbytu.
Na podstawie tych pomiarów można określić, że orgazm u kobiety
trwa od dziesięciu do dwudziestu sekund.

• Tym genitalnym i odbytniczym skurczom towarzyszą spazmatyczne


drgania wielu mięśni w obrębie całego ciała - między innymi rąk, nóg,
szyi i twarzy. Nawet palce u stóp zginają się wyraźnie.

• Podczas orgazmu jej oddech staje się szybszy, a tętno wzrasta,


osiągając od 110 do 180 uderzeń na minutę.
• Niekiedy może pojawić się u kobiety wytrysk bezbarwnego płynu.

Na końcu języka: Jeśli się zastanawiasz, czy orgazm twojej partnerki


był prawdziwy, przyjrzyj się jej powiększonym sutkom. Mogą sprawiać
wrażenie bardziej naprężonych, ale ich otoczki zachowują normalny
kształt. Jeszcze inną oznaką orgazmu jest szybki zanik wypieków, na
których miejscu pojawia się cieniutka, lśniąca warstwa potu.

Orgazm kobiety należy traktować nie jako samoistne działanie, lecz


jako reakcję, odruchowe uwolnienie całego seksualnego napięcia,
jakie powstało w trakcie procesu pobudzania oraz końcowego
uniesienia. Ważne jest, by pamiętać, że każda z kobiet inaczej
dochodzi do orgazmu i wielu seksuologów uważa to doświadczenie za
tak indywidualne i niepowtarzalne, że czasem określa je mianem
„orgazmicznych odcisków palców”.

Oznacza to, że istnieją pewne stałe składniki w ogólnej strukturze


orgazmu. Przeciętna kobieta doświadcza nagłego poczucia
„wyhamowania”, po którym natychmiast przychodzą intensywne, ostre
skurcze, stopniowo zwalniające i słabnące, by przejść w bardziej
jednostajne i przytępione pulsowanie krocza, a potem ustać
całkowicie.

Wróćmy teraz do pytania o to, jak rozpoznać, czy kobieta udaje


orgazm. Niejedna może naśladować charakterystyczne cechy
szczytowania, włącznie ze skurczami mięśnia łonowo-guzicznego. Jest
jednak mało prawdopodobne, by potrafiła wytworzyć osiem do
dziesięciu skurczów w czasie nie dłuższym niż dwadzieścia sekund,
zwłaszcza w połączeniu ze wszystkimi innymi widocznymi oznakami.
Niektórzy terapeuci zalecają kobietom, które mają problemy z
przeżywaniem orgazmu, aby właśnie imitowały go w celu pobudzenia
ciała do prawdziwych doznań.

Naprawdę jednak większość kobiet wie, że nie ma potrzeby nawet


przekonująco udawać, skoro można po prostu odtworzyć te objawy,
które są w stanie omamić i zadowolić partnera. Mówiąc w skrócie,
feeria odgłosów i szał, jaki następuje na końcu, to niewiele więcej jak
tylko teatr. To spore uogólnienie, ale rzeczy głośne w środku bardzo
często bywają próżne.

Orgazm nie przychodzi znikąd. Jest puentą dzieła, nad którym cały
czas pracowałeś. Jeśli ten końcowy ornament robi wrażenie
niezasłużonego, widocznie tak jest.

SŁOWO: Koadiutor

DEFINICJA: Pomocnik, współpracownik, asystent.

PRZYKŁAD: „Jako wierny i pilny koadiutor w satysfakcji swojej pani


dokładnie wiedział, co robić, kiedy jej ciało zaczęło drżeć z rozkoszy”.

Kiedy kobieta wchodzi w okres skurczów orgazmicznych, skoncentruj


się na tym, co robisz. Zachowaj swoją pozycję. Zapewnij partnerce
stabilny punkt oparcia. Poczuj skurcze orgazmu, które wstrząsają jej
biodrami. Niczym pochłaniacz wstrząsów przejmij jej ruchy na swoje
ciało, a potem oddaj je w formie przyjemnych wibracji. Zgromadź w
sobie energię. Wyzwalaj ją powoli. Nie pozwól, by jej orgazm
eksplodował jednym gwałtownym podmuchem. Cedź tę energię
spokojnie, płynnie i rytmicznie.

Pozostań spokojny i opanowany. To jeszcze nie pora, by dać się


ponieść i stracić dyscyplinę. Już niedługo przyjdzie kolej na ciebie.
Bądź pewien, że doprowadziłeś do końca to, co zacząłeś.

Poczekaj, aż partnerka całkowicie się zatrzyma. Mężczyźni podczas


zbliżenia osiągają punkt „nieuchronności wytrysku”, zwany również
punktem bez odwrotu. Kobietom zaś potrzeba stałego,
nieprzerwanego pobudzania łechtaczki, nawet jeśli znajdują się w
samym środku szczytowania, aby ich orgazm nie zaczął zwalniać.

Wszystko aż za bardzo sprzyja temu, by pomylić z samym orgazmem


chwilę, która go poprzedza. Szczytowanie kobiety poprzedzają drobne,
narastające fale rozkoszy, które zanikają i napływają, i to właśnie one
mogą zostać wzięte za orgazm. Na tym etapie kobieta jest w trakcie
dochodzenia, ale jeszcze nie szczytuje naprawdę. Okolice jej krocza
drżą, ale jeszcze nie jest to bezwolny stan spazmatycznego
wyzwolenia. Kiedy dochodzi do orgazmu, załamuje się poprzedzający
go rytm. To krótki moment gwałtownego drgania, jak ten pierwszy
wstrząs, który następuje, kiedy koła lądującego samolotu dotykają
ziemi. Kulminacja właściwego orgazmu może trwać jedynie dziesięć do
dwudziestu sekund, ale cały proces, pełen przypływów i odpływów
rozkosznych dreszczy, kilka minut.

SŁOWO: Appoggiatura

DEFINICJA: Ozdobnik, dźwięk wygrywany przed zasadniczą częścią


melodii, zazwyczaj jest to półnuta albo krótszy dźwięk.

PRZYKŁAD: „Kiedy kobieta szczytuje w rezultacie stymulacji oralnej,


można umiejętnie zastosować bardzo skuteczne appoggiatury, które
uwydatnią i zaakcentują jej doznania”.

Jeżeli kobieta szczytuje podczas stosunku genitalnego, można poczuć


skurcze jej orgazmu oddziałujące na penisa. Skoro jednak wtedy nie
utrzymujesz stałego kontaktu z jej łechtaczką, niewiele możesz zrobić,
by pobudzić lub spotęgować te rozkoszne fale.

Podczas stosunku oralnego znajdujesz się w o tyle korzystnej sytuacji,


że możesz użyć języka, by „wyostrzyć” cały proces.

• Kiedy kobieta wkroczy w etap skurczów orgazmicznych, trwający


około dziesięciu do dwudziestu sekund, delikatnie i figlarnie trącaj
główkę jej łechtaczki, liż ją krótkimi pionowymi pociągnięciami,
włączając niekiedy ruchy po przekątnej. Jak zwykle rób to ze
spokojem, opanowaniem i subtelnością. Te „ozdobniki” powinny
przyjąć postać lekkiego łechtania językiem, który odkopuje ziarenko
jej orgazmu. Można je porównać do niewielkich wybojów na drodze,
które nie spowalniają tempa, ale są odczuwalne. Nie śpiesz się. Nie
ma potrzeby, byś wykonał więcej niż cztery do sześciu takich ruchów.
Każdy z nich będzie ożywieniem procesu, kolcem, który próbuje
przebić powłokę kryjącą rozkosz, dopóty, dopóki całe napięcie
seksualne nie wydobędzie się z jej ciała. Krótko mówiąc, za pomocą
języka wywabiaj z niej przyjemność aż do ostatniej kropli.

SŁOWO: Kręty

DEFINICJA: Pełen zakrętów i zwrotów.

PRZYKŁAD: „Proces pobudzania jej był tak kręty i stanowił dla niego
tak oszałamiającą i przyprawiającą o zawrót głowy wyprawę, że nawet
kiedy już zgasły ostatnie jej skurcze, nadal nie był pewien, czy już ją
nasycił”.

Zauważysz, że ekstaza twojej partnerki się dopełniła, kiedy jej ciało


będzie rozluźnione, oddech wolniejszy, a skurcze, niczym echo, znikną
w oddali. Odniesiesz wrażenie, jak gdyby błogo omdlała na twoich
oczach. Jej genitalia, szczególnie zaś główka łechtaczki, staną się tak
wrażliwe, że będzie się wzdragać pod wpływem najmniejszego dotyku.
Pobudzaj ją aż do momentu, kiedy nie będzie już dłużej mogła znieść
dotyku twego języka. Może to zasygnalizować, delikatnie odsuwając
ręką twoją głowę.

To dobrze wykonane zadanie. Ale w żadnym wypadku nie jest ono


zakończone.

To czysty instynkt. Kurtyna opada, kiedy rytm zdaje się odpowiedni -

kiedy akcja domaga się zakończenia.

Harold Pinter

Wielką jest sztuką zacząć, ale jeszcze większą zakończyć.

Thomas Fuller

Odkryjesz, że największą korzyścią z przyswojenia filozofii zawartej w


tej książce jest nie tylko pewny i powtarzalny orgazm twojej partnerki.
Jeśli nadal będziesz w stanie pozwolić sobie na odroczenie
przyjemności, pozostawisz otwarte drzwi dla wielu, wielu jej doznań.

Istotnie, znacznie łatwiej jest kobiecie przeżyć drugi orgazm, kiedy jej
genitalia wciąż napełnione są krwią, a w ciele nadal krąży chemia
seksu. „Może to zająć parę minut, zanim osiągnie pierwszy szczyt,
twierdzi Natalie Angier, ale tam, w nagrodę za wytrwałą wspinaczkę,
czekają na nią skrzydła. Nie musi już teraz gramolić się z powrotem na
dół, żeby stamtąd atakować kolejny szczyt, ale może szybować niczym
ptak, unosząc się na prądach rozkoszy”.

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Ponieważ przeciętny facet jest


przekonany, że wywołanie pojedynczego orgazmu u kobiety i tak już
zakrawa na cud, idea orgazmu wielokrotnego wydaje się zagadką
Sfinksa. Mężczyźni na ogół myślą, że zdolność kobiet do przeżywania
wielokrotnych orgazmów ma coś wspólnego z ich ewentualnymi
„specjalnymi właściwościami” czy „wyjątkowymi zdolnościami”. Sobie
samym nie przypisują jednak żadnego w tym udziału, niezależnie, czy
partnerka doświadcza tego, czy też nie.

No cóż, prawda jest taka, że większość kobiet może przeżywać


wielokrotne orgazmy i jest to regułą, a nie wyjątkiem, a wszystko
zależy tu od ciebie. Możesz być jednak pewien, że jeśli uda ci się
doprowadzić ją do ekstazy po raz pierwszy, nie powinieneś mieć
większych kłopotów z kolejnym razem. Wiele kobiet nie doświadcza
drugiego czy trzeciego orgazmu podczas zbliżenia z mężczyzną z tego
samego powodu, dla którego nie zaznaje pierwszego. Brak im
mianowicie należytej stymulacji łechtaczki, ich partnerzy zaś nie
odkładają własnej przyjemności na potem.

To jednak, że twoja partnerka nie zaznaje wielokrotnych orgazmów


podczas zbliżenia z tobą, nie oznacza wcale, że nie może ich mieć w
ogóle. Większość kobiet osiąga je z łatwością podczas masturbacji.
Masters i Johnson odkryli, że niektóre kobiety są w stanie doprowadzić
się za pomocą wibratora do pięćdziesięciu następujących po sobie
orgazmów! I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, poza zapewnianiem
sobie po prostu konsekwentnej stymulacji łechtaczki.

Wrodzona biologiczna skłonność do wielokrotnego orgazmu ma spory


wpływ na to, w jaki sposób kobiety po przeżyciu ekstazy przechodzą
do fazy rozluźnienia, a potem wracają do punktu wyjścia. U mężczyzn
wzwód ustępuje szybko i zaczyna się tak zwany okres bezczynności,
czyli czas potrzebny do ponownego osiągnięcia erekcji. Genitalia
kobiety o wiele dłużej wracają do zwykłego stanu, trwa to
przynajmniej pięć do dziesięciu minut. Ponadto w łechtaczce nie ma
splotu żylnego (venous plexus), który w penisie odpowiada za
utrzymywanie krwi podczas erekcji i wywiera zasadniczy wpływ na
wybuchowy charakter męskiego orgazmu oraz proces zapłodnienia.

Jeśli chcesz doprowadzić kobietę do drugiego orgazmu i jeszcze dalej,


przede wszystkim wróć do czynności związanych z grą wstępną -
pocałunków, pieszczot i delikatnego dotyku. Podtrzymuj jej ciepło,
podtrzymuj jej podniecenie, ale odczekaj chwilę, zanim wrócisz do
bardziej intensywnej stymulacji genitaliów. Nie zapominaj, że w
przeciwieństwie do innych części ciała łechtaczka, a szczególnie jej
żołądź, po orgazmie jest niezwykle wrażliwa. Daj również sobie trochę
czasu, by ochłonąć z podniecenia tym, co już minęło. Kiedy obydwoje
będziecie ponownie gotowi do stymulacji genitalnej, możesz użyć w
tym celu nie tylko języka, ale także rąk, a nawet penisa. Tak, to czas i
miejsce na wszystko. Pora na tradycyjny stosunek przychodzi po tym,
jak kobieta zazna już pierwszego orgazmu i to nie dlatego, że została
już raz zaspokojona, ale dlatego, że w tym „cieplejszym” stanie
pobudzenia łatwiej będzie jej dojść powtórnie.

Zanim przejdziesz do penetracji, użyj technik oralnych, aby


doprowadzić swą partnerkę tak blisko orgazmu, jak to tylko możliwe.
Kobieta na górze

Kiedy kobieta osiągnie już punkt bliski orgazmowi, spróbuj przyjąć


pozycję, w której ona znajdzie się na tobie. Jest ona dla niej idealna,
ponieważ:

• łechtaczka znajduje się naprzeciw twojej kości łonowej, u nasady


twego penisa, co zapewnia jej znakomity ucisk,

• wiązka łechtaczkowa znajduje się w położeniu dogodnym do


stymulacji przez penisa,

• kobieta ma możliwość kontrolowania rytmu i tempa,

• ma również możliwość modulowania swych doznań.

Masters i Johnson twierdzą, że: „Reakcja łechtaczki, kiedy kobieta


siedzi bądź leży na swym partnerze, może okazać się znacznie szybsza
i silniejsza niż w innych pozycjach”.

Ponadto, kiedy twoja partnerka znajduje się na górze, masz


ograniczoną możliwość ruchu, co daje ci prawdopodobnie większe
możliwości kontrolowania własnego orgazmu.
Wariant pozycji misjonarskiej

Jest to pozycja znacznie zwiększająca szanse kobiety na przeżycie


orgazmu, mimo że jest to niewielka modyfikacja tradycyjnej pozycji
misjonarskiej, w której mężczyzna znajduje się na górze. Chodzi o to,
by podczas zbliżenia penis znajdował się pod nieco innym kątem niż
zazwyczaj, tak by jego nasada oraz kość łonowa wywierały nacisk na
łechtaczkę. Najważniejsze jest, byś próbował utrzymać ciągły kontakt
z łechtaczką. Sposób poruszania się powinien bardziej przypominać
rytmiczne kołysanie w tył i w przód niż wykonywanie pchnięć: to
pozwala skupić się na kontakcie nasady penisa z łechtaczką.

Być może podjąłeś decyzję, by przeżyć orgazm równocześnie z


partnerką. Jeśli chcesz stworzyć odpowiednie napięcie, by wejść na
sam szczyt, staraj się to osiągnąć za pomocą kołyszących ruchów,
które utrzymują nasadę penisa oraz twoją kość łonową w ciągłym
kontakcie z łechtaczką.

Nie staraj się być niezwykle pomysłowy. Zdolność do wspólnego


szczytowania często wynika z intuicyjnego wyczucia, wiedzy oraz
porozumienia, które rozwijają się w zażyłych związkach. Patrząc z tej
perspektywy, nie powinniśmy być zaskoczeni wynikiem badania Sex in
America. Według niego trzy spośród czterech mężatek przyznają, że
zawsze lub zazwyczaj szczytują, uprawiając seks, podczas gdy wśród
niezamężnych kobiet proporcja ta wynosi dwie na trzy. Przewaga
mężatek nad samotnymi najprawdopodobniej jest wynikiem
wzajemnej znajomości i zrozumienia ciała oraz zachowań i upodobań
partnera.

Dlatego w bardziej zażyłym związku radość z powtórek jest doznaniem


normalnym. Nie ma potrzeby, by skupiać się na tym, jak zadowolić
partnerkę, skoro to już zostało odkryte. Nie trzeba się nad tym
zastanawiać. Przy takim wyciszeniu samoświadomości możemy zaufać
naszym ciałom, poszukującym drogi do wspólnej rozkoszy, i tym
sposobem wyzwolić czystszą formę seksualności.
Kierkegaard napisał: „Nadzieja to urzekającej urody dziewczyna, która
wymyka nam się z rąk. Wspomnienie to piękna dojrzała kobieta, na
którą nie można jednak liczyć od razu. Powtarzalność to ukochana
żona, przy której nie grozi ci znużenie”.

Czy małżeński, czy też nie, wspaniały seks polega zwykle na


docenianiu powtarzalności oraz cieszeniu się z tego, co już mamy.

Prawie w każdym wielkim dziele dramatycznym po punkcie


kulminacyjnym następuje powrót do normalnego porządku,
odzyskanie równowagi i poczucie spełnienia. Czasem jest to zaledwie
krótka scenka, pojedynczy moment, krótki najazd kamery na zachód
słońca, ale ten okruch chwili pozostawia w nas głębokie uczucie
spokoju i wyciszenia, komfortowe przeświadczenie, że ze światem
wszystko jest w porządku. W tym sensie całe przeżycie nigdy się nie
kończy.

Stosunek seksualny - oralny czy genitalny - niczym się od tego nie


różni. Po całym zamieszaniu, jakie następuje w punkcie
kulminacyjnym, będącym odpowiednikiem naszej indywidualnej
ekstazy, potrzebujemy chwili spokoju, czasu na wytchnienie i
odzyskanie gruntu pod nogami. Ujmując to dosadnie, kiedy wszystko
zostało już powiedziane albo zrobione, nie odwracaj się na drugi bok
ani też nie zrywaj się, by przynieść coś z lodówki. To, że obydwoje
doświadczyliście seksualnego spełnienia, nie oznacza, że cała zabawa
została już zakończona. Skoro poświęciłeś kwadrans albo więcej na
grę wstępną, musisz pomyśleć też o znalezieniu czasu na dogrywkę.
Nie osiadaj na laurach! Czy obydwoje pozostaniecie przy pieszczotach
i pocałunkach, czy też przy zwykłej rozmowie, będzie to dobry epilog.
Nie jest natomiast żadnym rozwiązaniem odwrócenie się do ściany, by
zasnąć, albo szybkie wyjście w „ważnej sprawie”.

Powołując się na zdanie pioniera seksuologii Theodora van de


Veldego, chwile następujące po spełnieniu są sprawdzianem tego, czy
mężczyzna dorasta do „cywilizacji erotycznej”.
Nie lekceważmy szansy na inne olśniewające doświadczenia.
Dodatkowe piętnaście minut spędzone na tuleniu, pieszczotach i
czułych szeptach to droga do geniuszu, coś, co kwalifikuje nas do
seksualnej „pierwszej ligi”. Tymczasem wstać i wyjść, to jakby kupić
bilet w jedną stronę do Pacanowa —.

Doceń wartość tej chwili. Pozostań skupiony i nie trać więzi z


partnerką. Wyruszcie razem w stronę zachodu słońca. I bądź gotów
na nadejście śmiałego poranka...

Część III: PODSUMOWANIE

Pełen wiary, wypełniony i niesiony siłą swego zamysłu, zbrojny w


prawidła gramatyki jesteś gotów, by się odsłonić.

Elements of Style

Jeśli odważysz się wkroczyć w świat olśniewającego doświadczenia,


jakim jest cunnilingus, gruntownie zaznajomiony z anatomią seksualną
kobiety, bogaty w wiedzę o jej potrzebach i świadomy znaczenia
technik stymulacji, pamiętaj:

• Zadbaj, by twoja partnerka była należycie pobudzona. Podczas gry


wstępnej nie szczędź czasu ani starań, aby zbudować solidne
fundamenty dla seksualnego napięcia.

• Zanim rozpoczniesz pieszczoty oralne, upewnij się, czy obydwoje


przyjęliście pozycje zapewniające komfort podczas całego zbliżenia.

• Skup się raczej na stymulacji niż na penetracji. Stosuj delikatne i


rytmiczne pociągnięcia języka. Pamiętaj, że wszystkie czułe
zakończenia nerwowe odpowiadające za jej orgazm znajdują się w
zasięgu twego języka.

• Niech wszystko, co robisz, wyraża Trzy Odezwy: 1) Pieszcząc ją na


dole, nakręcasz się sam i czerpiesz z tego tyle radości co ona. 2) Nie
ma pośpiechu, teraz do niej należy cały czas świata. Aż chce się
delektować każdą chwilą. 3) Jej zapach jest wyzywający, jej smak ma

• Posługując się palcami, nie eksperymentuj ani nie zapuszczaj się


zbyt głęboko. Skup się na uciskaniu koniuszkami palców tak ważnych
obszarów jak wiązka łechtaczkowa.

• Nie zapominaj, jak skuteczny jest nacisk płaską powierzchnią


nieruchomego języka. Spokój może czasem zdziałać więcej niż ruch.

• Bądź pewny siebie, ale nie zarozumiały. Proste i skromne podejście


jest bardziej skuteczne niż krzykliwa przesada.

• Cunnilingus nie jest czymś, co robisz dla niej, to coś, co robisz razem
z nią. Pozwól jej poruszać się tak, jak tego potrzebuje.

• Nie trać kontaktu z łechtaczką, kiedy twoja partnerka zbliża się do


orgazmu. Trzymaj jej nogi złączone na tyle blisko, na ile nie ogranicza
to twojego kontaktu z jej kroczem.

• Pozostań spokojny, wyważony i skupiony. Nie przegap niczego, nie


pozwól, by jej orgazm umknął twej uwagi.

• Kiedy twoja partnerka szczytuje, wzbogać jej skurcze lekkimi


pociągnięciami języka.

• Zawsze kończ to, co zacząłeś. Cunnilingus to złożony proces, mający


początek, środek i zakończenie.

• To, że kobieta doświadczyła orgazmu, nie oznacza, że jest już po


wszystkim. Czy doprowadziłeś ją do tego jeden, czy wiele razy,
powróćcie razem do punktu wyjścia.

Co najważniejsze, istotą twojego stylu jest to, kim jesteś, nie zaś to, w
jaki sposób postępujesz. Tak jak nie znajdziesz dwóch kobiet, które
zareagowałyby identycznie na opisane w tej książce techniki, tak też
nie ma dwóch mężczyzn, którzy stosowaliby je w ten sam sposób.
Znajdziesz tutaj szereg scenariuszy, przeznaczonych dla
początkujących i zaawansowanych, które łączą i ujednolicają wiele
technik. Nie zostały one stworzone po to, byś uczył się ich na pamięć,
ale raczej po to, by ukazać, w jaki sposób można w praktyce
zastosować pewne techniki, tak by zbliżenie oralne przebiegało
płynnie. Na końcu książki znajdziesz czyste szablony, z których możesz
zrobić odbitki ksero i stworzyć własne scenariusze.

Łącząc wszystko w jedną całość i wcielając w życie poszczególne


metody, nie zapomnij o zasadniczych elementach, dających ci ogólne
podstawy kompozycji.

• Stymuluj dwanaście podstawowych punktów strategicznych: główkę


oraz kapturek łechtaczki, wzgórek łonowy, wiązkę łechtaczkową,
spojenie przednie i trzon łechtaczki, wędzidełko, wargi mniejsze,
przedsionek pochwy, fourchette i perineum oraz odbyt.

• Przejdź przez sześć kluczowych poziomów: pierwszy pocałunek,


ustalenie rytmu, budowanie napięcia, nasilenie, preorgazm i orgazm.

• Wprowadź na scenę trzy główne postacie: język, palce i dłonie.

• Pamiętaj też o postaciach drugoplanowych, takich jak dziąsła czy


penis, oraz rekwizytach - erotycznych zabawkach albo wiązaniu.

Jeśli w dziedzinie seksu oralnego jesteś nowicjuszem, zwróć uwagę na


złożony z pytań i odpowiedzi rozdział Dziewiczy pocałunek,
zamieszczony na końcu książki. Układając swoje pierwsze scenariusze,
skoncentruj się na prostych pociągnięciach języka i poeksperymentuj z
włączaniem do akcji palców. Najważniejsze, byś przyjął podejście
ukierunkowane na przyjemność, nie zaś skoncentrowane na
doprowadzeniu do orgazmu. Obserwuj także, co działa na twoją
partnerkę, a co nie.

Jeśli jesteś na etapie średnio zaawansowanym, skup się na


współpracy języka i dłoni w pobudzaniu wszystkich części układu
łechtaczkowego, włącznie z tymi ukrytymi jak wiązka łechtaczkowa.
Oprócz tego bądź wyczulony na reakcje partnerki i staraj się upiększyć
jej orgazm. Rozwijaj swoją biegłość w doprowadzaniu partnerki do
orgazmu za pomocą przemyślanej stymulacji łechtaczki.

Jeśli znajdujesz się na poziomie zaawansowanym, eksperymentuj w


poszukiwaniu nowych niepowtarzalnych rozwiązań, które mogą okazać
się postępem w dziedzinie łączenia techniki z intuicją. Oprócz tego
poprowadź swą partnerkę drogą wielokrotnych orgazmów,
przyłączając się wreszcie ze swoim crescendo.

Tworząc własne scenariusze i dokonując wyborów, pamiętaj o


podstawowych elementach kompozycji. Nabierz przekonania, iż
techniki, które postanowisz wprowadzić, sprawią, że całość będzie
doskonalsza jako całość, a nie jako suma tych elementów.

ROZDZIAŁ 48: Scenariusze. Od początkującego do


zaawansowanego
Poziom początkujący Scenariusz 1

Oto podstawowy scenariusz dla początkujących, który oswoi


nowicjusza z podstawowymi ruchami języka. Pracę palców
sprowadzono w nim do minimum, zachęca za to do obserwacji reakcji
partnerki.

Etap 1: Pierwszy pocałunek (nie dłużej niż jedna minuta)

JĘZYK: Długie, powolne ruchy, od dołu do góry. Bądź tak delikatny,


jak to tylko możliwe.

DŁONIE: Obie dłonie wsunięte pod pośladki przy częściowo


rozsuniętych nogach. Pewny chwyt.

Etap 2: Ustalanie rytmu (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Pionowe, przerywane w pół drogi liźnięcia (pięć), po których


następują długie ruchy ogarniające swym zasięgiem główkę
łechtaczki. Skup się na wargach i wędzidełku, zaś główki łechtaczki
dotykaj tylko przy okazji dłuższych ruchów języka.

PALCE: Pojedynczy palec wskazujący wsunięty częściowo do


przedsionka pochwy.

DŁONIE: Wysuń jedną dłoń spod pośladków, aby użyć palca. Druga
niech obejmuje oba pośladki pewnym chwytem.

Etap 3: Budowanie napięcia (pięć do dziesięciu minut)

JĘZYK: Wprowadź poziome ruchy języka jako urozmaicenie dla


pionowych. Pionowymi ruchami staraj się muskać nasadę główki, nie
doprowadzając do pełnego zetknięcia z nią. Skup się na pocieraniu jej
ruchami poziomymi. Po każdych pięciu pionowych wykonuj jeden ruch
poziomy.
PALCE: Pozostaw pojedynczy palec w przedsionku pochwy. Postaraj
się wyczuć nim napięcie mięśni. Pozostałymi palcami dotykaj krocza i
perineum.

DŁONIE: Nadal podtrzymuj pośladki.

Etap 4: Nasilenie (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Kontynuuj pionowe i poziome ruchy. Wprowadź nacisk języka


na główkę łechtaczki. Utrzymuj go przez pięć sekund.

PALCE: Wsuń drugi palec do przedsionka pochwy. Dociśnij oba palce


do sklepienia pochwy, aby poczuć wiązkę łechtaczkową.

DŁONIE: Podpierając pośladki, spróbuj kciukiem stymulować


perineum.

Etap 5: Preorgazm (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Naciskaj językiem na główkę łechtaczki. Skup się na tym


nacisku, zwolnij tempo ruchów języka, zapewniając partnerce punkt
oparcia. Pozwól jej poruszać się w kierunku twojego języka.

PALCE: Trzymając dwa palce w przedsionku pochwy, kciukiem


naciskaj na wędzidełko. Jest to w tym momencie najważniejsze.

DŁONIE: Dłońmi podpieraj pośladki i utrzymuj partnerkę w pozycji


zapewniającej ci kontakt z łechtaczką. Staraj się, by jej nogi były
złączone. Wewnętrzną stroną ud powinny one ściskać dłoń, którą
pobudzasz przedsionek pochwy.

Etap 6: Orgazm (poniżej jednej minuty)

JĘZYK: Skup się na nacisku językiem na główkę łechtaczki.


Wyczuwając ruchy partnerki, utrzymuj nacisk. Obserwuj skurcze i
przez cały czas pozostawaj w swojej pozycji. Kiedy skurcze ustaną,
lekko poliż główkę łechtaczki, która powinna cofnąć się pod wpływem
dotyku.

PALCE: Poczuj pulsowanie mięśni. Skup się na utrzymaniu nacisku


kciuka na wędzidełko.

DŁONIE: Kiedy kobieta wkroczy w fazę skurczów, skoncentruj się na


utrzymaniu pozycji. Podpierając pośladki, zapewnij sobie stały kontakt
z główką łechtaczki.

KOMENTARZE: Skup się na obserwacji reakcji seksualnych i naucz się,


jak wywoływać je za pomocą języka. Pamiętaj, by jego ruchy były
delikatne i powolne; nie zajmuj się też zbyt wcześnie główką
łechtaczki. Im bliżej jesteś końca, tym bardziej pozwalaj partnerce
dyktować rytm i poruszać się w twoją stronę. Podtrzymuj ją w pozycji
zapewniającej ci w trakcie jej orgazmu ciągły kontakt z łechtaczką.
Jeśli zajdzie potrzeba, wprowadź do działania wibrator, który zastąpi
palce, i skup się na ruchach języka.
Scenariusz 2

Scenariusz ten opiera się przede wszystkim na ruchach języka


opisanych wcześniej. Został też wzbogacony o sposoby pełniejszego
wykorzystania palców i dziąseł.

Etap 1: Pierwszy pocałunek (nie dłużej niż jedna minuta)

JĘZYK: Długie, powolne ruchy, od dołu do góry. Bądź tak delikatny,


jak to tylko możliwe.

PALCE: Dłonią, której potem użyjesz do stymulacji, naciśnij na


wzgórek łonowy, by napiąć wejście do pochwy.

DŁONIE: Podtrzymując pośladki, naciskaj kciukiem na perineum.

Etap 2: Ustalanie rytmu (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Pionowe, przerywane w pół drogi liźnięcia (5), po których


następują długie ruchy ogarniające swym zasięgiem główkę
łechtaczki. Skup się na wargach i wędzidełku, zaś główki łechtaczki
dotykaj tylko podczas dłuższych ruchów języka.

PALCE: Nie przerywaj nacisku na wzgórek łonowy, co zapewni


naprężenie przedsionka pochwy i uczyni główkę łechtaczki bardziej
odsłoniętą dla języka.

DŁONIE: Podpierając pośladki, nadal naciskaj kciukiem na perineum.

Etap 3: Budowanie napięcia (pięć do dziesięciu minut)

JĘZYK: Wprowadź poziome ruchy języka jako urozmaicenie dla


pionowych. Pionowymi ruchami staraj się muskać nasadę główki, nie
doprowadzając do pełnego zetknięcia z nią. Skup się na pocieraniu jej
ruchami poziomymi. Po każdych pięciu pionowych wykonuj jeden ruch
poziomy.
PALCE: Nie przerywając ruchów języka, wsuń częściowo do
przedsionka pochwy sam palec wskazujący. Wykonuj nim gest
przywoławczy, dotykając przy tym dna i sklepienia pochwy oraz jej
prawej i lewej ściany. Więcej czasu przeznacz na stymulację wiązki
łechtaczkowej w sklepieniu pochwy oraz tkanki perineum poprzez dno
pochwy.

DŁONIE: Podpierając pośladki, nadal naciskaj kciukiem na perineum.

Etap 4: Nasilenie (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Dociśnij dziąsło lub górną wargę do spojenia przedniego.


Kontynuuj pionowe i poziome ruchy.

PALCE: Wsuń drugi palec do przedsionka pochwy i kontynuuj ruchy w


geście przywoławczym, obracając oba palce we wszystkie strony.
Obejmij wiązkę łechtaczkową i utrzymaj zdecydowany nacisk. Potem
obróć palce i zrób to samo z tkanką perineum.

DŁONIE: Podpierając pośladki, pocieraj kciukiem okolicę odbytu.

Etap 5: Preorgazm (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Zwiększ nacisk dziąsła albo górnej wargi na główkę łechtaczki.


Pozwól partnerce napierać na ciebie. Pocieraj główkę łechtaczki
mocniejszymi ruchami języka, a potem dociskaj ją mocno jego
czubkiem.

PALCE: Utrzymuj nacisk palców na wiązkę łechtaczkową. Ugniatając ją


palcami zgiętymi w geście przywoławczym, kciukiem stymuluj
wędzidełko.

DŁONIE: Nadal podpieraj pośladki i stymuluj okolice odbytu.

Etap 6: Orgazm (poniżej jednej minuty)

JĘZYK: Skup się na nacisku języka na główkę łechtaczki. Użyj dziąseł


jako silnego punktu oparcia dla ruchów partnerki.

PALCE: Czując skurcze mięśni, nie przestawaj ugniatać wiązki


łechtaczkowej oraz wędzidełka.

DŁONIE: Kiedy kobieta wkroczy w fazę skurczów, skoncentruj się na


utrzymaniu pozycji. Podpierając pośladki, zapewnij sobie stały kontakt
z główką łechtaczki.

KOMENTARZE: Realizując ten scenariusz, wprowadzasz nowe


narzędzia nacisku - dziąsła i opuszki palców. Skup się na utrzymaniu
równowagi pomiędzy ugniataniem a ruchami języka.
Poziom średnio zaawansowany Scenariusz 3

Scenariusz ten wprowadza więcej złożonych ruchów języka, jak


również rozszerza możliwości wykorzystania palców. Dołączymy także
stymulację odbytu. Jest to podstawowy scenariusz, który zapewnia
pełne pobudzenie wszystkich istotnych obszarów.

Etap 1: Pierwszy pocałunek (nie dłużej niż jedna minuta)

JĘZYK: Ustami delikatnie skub wargi mniejsze, a potem główkę


łechtaczki.

PALCE: W trakcie pierwszego pocałunku uchwyć tkankę perineum


między palec wskazujący, znajdujący się w pochwie, a pozostający na
zewnątrz kciuk.

DŁONIE: Podtrzymuj pośladki, masując je opuszkami palców.

Etap 2: Ustalanie rytmu (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Stosuj naprzemiennie pionowe i poziome ruchy języka.


Wprowadź ruchy po przekątnej.

PALCE: Skoncentruj nacisk palca wskazującego na wiązce


łechtaczkowej. Masuj obszar położony za wędzidełkiem, ugniatając go
kciukiem od zewnątrz.

DŁONIE: Naciskaj kciukiem na perineum.

Etap 3: Budowanie napięcia (pięć do dziesięciu minut)

JĘZYK: Nacisk dziąseł. Wprowadź nowe ruchy języka, wykorzystując


literacki rytm albo stosując strategię uniku. Dzięki nim możesz
połączyć nieruchomy nacisk całej płaszczyzny języka z delikatnym
lizaniem główki łechtaczki.
PALCE: Wsuń drugi palec do przedsionka pochwy. Utrzymując nacisk
na wiązkę łechtaczkową, przesuń końcówki palców wyżej, by dotykać
jej poprzez sklepienie pochwy. Jednocześnie pobudzaj kciukiem
wędzidełko.

DŁONIE: Podpierając pośladki, nadal naciskaj kciukiem na perineum.

Etap 4: Nasilenie (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Rób to samo, co na poprzednim etapie, zwiększając tylko siłę


nacisku dziąsła. Spróbuj pocierać spojenie przednie i główkę łechtaczki
zębami. Uciskaj nimi również całą okolicę główki.

PALCE: Nadal stosuj gest przywoławczy, pobudzając obszary perineum


i wiązki łechtaczkowej.

DŁONIE: Podpierając pośladki, pocieraj kciukiem okolicę odbytu.

Etap 5: Preorgazm (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Zwiększ nacisk dziąsła na główkę łechtaczki. Postaraj się


bardziej zróżnicować ruchy języka i urozmaicić ich rytm. Wprowadź
jakiś element dysonansu.

PALCE: Utrzymując położenie palców, masuj wiązkę łechtaczkową, ani


na chwilę nie tracąc z nią kontaktu.

DŁONIE: Wsuń koniuszek kciuka do odbytu.

Etap 6: Orgazm (poniżej jednej minuty)

JĘZYK: Utrzymuj silny nacisk dziąsła. Kiedy poczujesz skurcze mięśni,


wprowadź delikatne, kręte ruchy języka, których zadaniem jest
ubarwienie orgazmu.

PALCE: Czując skurcze mięśni, nie przestawaj ugniatać wiązki


łechtaczkowej oraz wędzidełka.
DŁONIE: Skoncentruj się na utrzymaniu nóg partnerki razem, nie
tracąc kontaktu z łechtaczką i nie wyjmując kciuka z odbytu. Prócz
skurczów mięśni pochwy poczujesz również skurcze zwieracza.

KOMENTARZE: Wcielając w życie ten scenariusz, będziesz mógł


połączyć wszystkie najważniejsze elementy stymulacji. Szczególnie
ważna jest rola palców, które pobudzają wiązkę łechtaczkową oraz
wędzidełko, kciuk drugiej dłoni zaś służy tu do stymulacji odbytu.
Możesz także różnicować ruchy języka i wprowadzać do rytmu nieco
fantazji i nieprzewidywalności, co wywrze dodatni wpływ na cały
proces. W trakcie orgazmu, oprócz utrzymywania silnego nacisku,
możesz ubarwić to doznanie, kreśląc językiem zawijasy.
Scenariusz 4

Jest to rozszerzona wersja technik opisanych w poprzednim


scenariuszu.

Etap 1: Pierwszy pocałunek (nie dłużej niż jedna minuta)

JĘZYK: Ustami delikatnie skub wargi mniejsze, a potem główkę


łechtaczki. Ewentualnie możesz wrócić do długich, powolnych
pociągnięć.

PALCE: W trakcie pierwszego pocałunku uchwyć tkankę perineum


między palec wskazujący, znajdujący się w pochwie, a pozostający na
zewnątrz kciuk.

DŁONIE: Podtrzymuj pośladki, masując je opuszkami palców.

Etap 2: Ustalanie rytmu (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Stosuj naprzemiennie pionowe i poziome ruchy języka.


Wprowadź ruchy po przekątnej.

PALCE: Palcem wskazującym i kciukiem uchwyć perineum z obu stron.

DŁONIE: Obróć partnerkę na bok i rozłóż jej nogi szeroko jak do


szpagatu.

Etap 3: Budowanie napięcia (pięć do dziesięciu minut)

JĘZYK: Kiedy kobieta leży na boku z rozszerzonymi nogami, skup się


na stymulacji wewnętrznej. Zacznij od wędzidełka, po czym,
zagłębiając się do wnętrza, zakończ wędrówkę języka na główce
łechtaczki.

PALCE: Wsuń drugi palec do przedsionka pochwy, aby uchwycić


perineum jeszcze mocniej.
DŁONIE: Wsuń końcówkę kciuka do odbytu.

Etap 4: Nasilenie (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Powróć do pozycji standardowej i zastosuj nacisk dziąsła.


Spróbuj pocierać lub uciskać zębami spojenie przednie i główkę
łechtaczki.

PALCE: Nadal stosuj gest przywoławczy, pobudzając obszary


wędzidełka i wiązki łechtaczkowej.

DŁONIE: Podpierając pośladki, pocieraj kciukiem okolicę odbytu.

Etap 5: Preorgazm (trzy do pięciu minut)

JĘZYK: Zwiększ nacisk dziąsła. Postaraj się bardziej zróżnicować ruchy


języka i urozmaicić ich rytm. Wprowadź jakiś element spontaniczności.

PALCE: Wprowadź trzeci palec, rozciągając przedsionek pochwy.


Utrzymując poprzednią pozycję, masuj wiązkę łechtaczkową, nie
odrywając od niej palców. Możesz także zastosować technikę „z góry
na dół”, oplatając ramieniem nogę partnerki i wsuwając do pochwy
środkowy i serdeczny palec. Pozwól jej, by pocierała wędzidełkiem o
twój palec wskazujący.

DŁONIE: Wsuń koniuszek kciuka do odbytu.

Etap 6: Orgazm (poniżej jednej minuty)

JĘZYK: Utrzymuj silny nacisk dziąsła. Kiedy poczujesz skurcze mięśni,


wprowadź delikatne, kręte ruchy języka, których zadaniem jest
ubarwienie orgazmu.

PALCE: Czując skurcze mięśni, nie przestawaj ugniatać wiązki


łechtaczkowej oraz wędzidełka. Jeśli stosujesz technikę „z góry na
dół”, zwiększ siłę nacisku palca wskazującego na wędzidełko.

DŁONIE: Skoncentruj się na utrzymaniu nóg partnerki razem, nie


tracąc kontaktu z łechtaczką i nie wyjmując kciuka z odbytu. Masuj
nim odbyt w trakcie orgazmu i powoli go cofaj, nim ustaną skurcze.

KOMENTARZE: Scenariusz ten wprowadza urozmaicenie w pozycji


kobiety na etapie „budowania napięcia”, co pozwala na lizanie okolic
wiązki łechtaczkowej. Wracamy później do pozycji wyjściowej,
wprowadzając jednak trzeci palec, bądź stosując technikę „z góry na
dół” jako zamiennik gestu przywoławczego. Podczas samego orgazmu
ważny jest również masaż okolic odbytu.
Poziom zaawansowany

Opanowałeś już podstawowe techniki na poziomie średnio


zaawansowanym, jak również modyfikacje wprowadzone w
Scenariuszu 4. Teraz nadchodzi czas improwizacji, własnej twórczości,
nowych odkryć oraz rozwijania innowacyjnych rozwiązań, których
wymaga wyższy stopień zaawansowania i seksualnej świadomości.
Scenariusz 5 - Igraszki

Jest to układ, który opiera się prawie wyłącznie na pociągnięciach


języka oraz stymulacji widocznych części układu łechtaczkowego.
Mówiąc krótko -żadnych palców. Prócz tego powinieneś dotykać
powierzchni krocza tak lekko i subtelnie, jak to tylko możliwe. W taki
sposób zawsze powoli doprowadzisz partnerkę do orgazmu, który
będzie przenikliwy i subtelny, bez tego rozmachu, który jest skutkiem
manualnej stymulacji wewnętrznej części łechtaczki.

• Podczas zbliżenia nie wsuwaj palców do wnętrza partnerki, rąk zaś


używaj do zmiany jej pozycji oraz ustawienia jej krocza w
najdogodniejszym położeniu dla twojego języka.

• Oburącz unieś jej nogi i podtrzymuj ją, wsuwając dłonie pod


pośladki. Możesz również unieść tylko jedną jej nogę albo ułożyć ją na
boku w pozycji do szpagatu. Wtedy bez trudu dosięgniesz językiem
sklepienia pochwy oraz wiązki łechtaczkowej.

• Ogólnie jednak koncentruj swoje działania na powierzchni. Staraj się


maksymalnie upodobnić pociągnięcia języka do lizania, tak naprawdę
jednak muskaj tylko główkę łechtaczki.

• Kciukiem rozchyl jej wargi większe i całkowicie odsłoń główkę oraz


kapturek łechtaczki, a potem omieć tę okolicę językiem.

• Takie podejście może okazać się męczące i zwodnicze. Wpleć między


delikatne ruchy języka nieruchomy nacisk całą jego płaszczyzną, która
może posłużyć twej partnerce jako punkt oporu. Nie dopuść jednak,
by napierała lub ocierała się o twoje palce lub dziąsła.

• Kiedy kobieta wkroczy w fazę preorgazmu, co może zająć jakiś czas,


zsuń jej nogi tak blisko siebie, jak to tylko możliwe, pozostawiając
sobie jednak możliwość dostępu do jej krocza i podtrzymując dłonią
jej pośladki.
• Drugą, wolną ręką uciskaj jej wzgórek łonowy, naprężając
przedsionek pochwy. Delikatnie stymuluj główkę łechtaczki aż do
momentu szczytowania.
Scenariusz 6 - Tao seksu oralnego

Generalnie taoistyczne praktyki seksualne tworzone są z myślą o


stosunkach genitalnych i akcentują kilka podstawowych zasad. Należą
do nich odkładanie satysfakcji mężczyzny oraz docenianie
przyjemności kobiety. Ważna jest również kontrola nad wytryskiem,
ponieważ mężczyzna nie powinien mieć orgazmu za każdym razem,
kiedy uprawia seks, oraz zrozumienie, że orgazm nie jest
jednoznaczny z ejakulacją. Ten ostatni punkt jest dla mężczyzn
bardziej istotny, gdyż wymaga umiejętności rozpoznania chwili, kiedy
jest się na skraju ekstazy, i zawrócenia z niego. Kiedy słyszysz, jak
ktoś opowiada o „wielokrotnych orgazmach u mężczyzn” albo
nieprzerwanym „przetrwaniu całej nocy”, chodzi właśnie o to -
wielokrotne dochodzenie do krawędzi i cofanie się, nie zaś wielokrotny
wytrysk.

Ponieważ kobiety mają naturalną zdolność do przeżywania


wielokrotnych orgazmów, różnica pomiędzy fazą poprzedzającą
orgazm a samym orgazmem, jak również znaczenie powrotu „znad
krawędzi” jest mniej ważne. Możesz jednak poprawić jakość jej
doznań, przedłużając fazę poprzedzającą orgazm. Najpierw jednak
musisz być przekonany, że na pewno potrafisz doprowadzić swą
partnerkę do tego, co chcesz odwlec. Zgodnie z tao seksu oralnego
mężczyzna skupia się na utrzymaniu kobiety w tej fazie tak długo, jak
to możliwe, i na przybliżeniu jej do spazmów rozkoszy bez wyzwalania
ich.

• Rozważ możliwość zabawy z udziałem delikatnego wiązania, zanim


kobieta wejdzie w fazę preorgazmu. Chociaż nie jest to absolutnie
konieczne, bez wątpienia może wnieść nieco uciechy i podniecenia,
jest także ze wszech miar zgodne z duchem tego scenariusza.

• Kiedy rozpoznasz, że partnerka zbliża się do tego etapu, po którym


następuje szczytowanie, i znajduje się już na krawędzi skurczów,
zmniejsz nacisk na łechtaczkę i zwolnij, a potem w ogóle zaprzestań
poruszania językiem.

• Odsuń całkowicie usta od jej krocza na trzy do pięciu sekund, a


potem znów zastosuj zdecydowany ucisk.

• Możesz wciąż dociskać wiązkę łechtaczkową ugiętym palcem, ale rób


to z mniejszą siłą.

• Po przerwie w stymulacji językiem doprowadź ją ponownie do


krawędzi orgazmu, po czym znów zmniejsz ucisk. Doprowadź ją
maksymalnie blisko, ale tak, by jeszcze można było się wycofać.
Możesz nawet doprowadzić ją do pierwszego skurczu, a potem
przerwać. Orgazm twojej partnerki nie przepadnie, możesz go
wyzwolić, kiedy po kilku sekundach zaczniesz pobudzać ją ruchami
języka.

Kiedy jesteś gotów, by pozwolić jej dojść, zastosuj silny ucisk dziąsła
oraz zdecydowane ruchy języka w połączeniu z gestem
przywoławczym palca.
Pozycja z uniesioną jedną nogą

• Dodatkowo możesz doprowadzić także siebie w pobliże ekstazy,


ocierając się o nogę partnerki i przerywając w stosownym momencie.
Uwaga: jest to również świetny sposób na doskonalenie wytrzymałości
i dyscypliny, jeśli cierpisz na skłonności do przedwczesnego wytrysku.
Pobudzając się poprzez kontakt z nogą partnerki, masz większą
możliwość samokontroli i możesz dojść w pobliże orgazmu, unikając
wytrysku.

Zakończenie

W filmie zrealizowanym na podstawie słynnej powieści Milana Kundery


Nieznośna lekkość bytu jest pewna wzruszająca scena. Tomasz i
Teresa żyją w Pradze lat sześćdziesiątych, na początku uciążliwej
okupacji sowieckiej. Tomasz zawsze był niepoprawnym kobieciarzem i
nawet w małżeństwie nie potrafi zrezygnować z erotycznych przygód z
innymi partnerkami. Żyje więc lekko i swawolnie, ale jego małżeństwo
wydaje się płytkie i puste. Teresa jest zniewolona siłą swej miłości do
Tomasza, cierpi jednak z powodu jego „lekkości”.

Trafia im się szansa wyemigrowania do Genewy, co rokuje nadzieje na


rozpoczęcie nowego życia, jednak ku rozczarowaniu żony Tomasz
nadal wiedzie żywot zdeklarowanego podrywacza. Pewnego dnia, nie
mogąc tego dłużej znieść, Teresa, kierowana impulsem, opuszcza go i
wraca samotnie do ponurej Pragi.

Dopiero po jej odejściu Tomasz uświadamia sobie wreszcie, że jego


życie bez Teresy jest puste. Dlatego też podejmuje niełatwą decyzję o
powrocie do Pragi, gdzie przyjdzie mu egzystować w nieustannej
biedzie, nie będzie miał możliwości powrotu do pracy w zawodzie
lekarza ani też swobody wyboru i wolności słowa. Krótko mówiąc,
godzi się na nieodłączny ciężar życia.

Podążamy za Tomaszem, patrząc, jak przekracza czechosłowacką


granicę. Obserwujemy jego ręce, kiedy wręcza swój paszport
celnikowi.

Znalazłszy się w Pradze, Tomasz wraca do swego starego, obskurnego


mieszkania, gdzie zastaje śpiącą żonę. Kiedy Teresa budzi się, nie
może uwierzyć w to, co widzi. Ze łzami w oczach padają sobie w
objęcia i tej właśnie nocy po raz pierwszy się kochają. Oczywiście
uprawiali seks już niezliczoną liczbę razy, ale to jest pierwszy raz,
kiedy naprawdę robią to z miłością. Ich wzajemne przywiązanie
odnajduje wreszcie swój sakramentalny wymiar, zrodzony z
poświęcenia Tomasza i dopełniony ciężarem prawdziwej miłości.

Jak wyjaśnia Kundera, tytuł Nieznośna lekkość bytu wypływa z


rozważań nad filozofią Nietzschego, który twierdził, że powinniśmy
przeżywać każdą chwilę naszego życia tak, jakbyśmy byli skazani na
ciągłe jego powtarzanie, nieustannie od początku, przez całą
wieczność. Powinniśmy przeżywać każdy moment, jakbyśmy tworzyli
wieczność, niezmienne dzieło sztuki.

Łatwo powiedzieć. Nie da się ciągle żyć tak, jakbyśmy zostawiali na


wieki niezatarte ślady. To po prostu zbyt trudne i mogłoby uczynić z
naszego życia istną katorgę. Zamiast tego próbujemy więc uciekać i
żyć w poczuciu lekkości. Odkładamy nasze cele na potem, popadamy
w rutynę, rozmieniamy się na drobne, ale gdzieś w głębi żywimy
przekonanie, że można by żyć pełniej, zgodnie z naszym potencjałem.
Lekkość staje się więc ciężarem, stąd właśnie nieznośna lekkość bytu.

Po wszystkich swoich przygodach i licznych kochankach, które Tomasz


miał od lat, potrafi on wreszcie kochać. Może to zrobić, odwracając się
od lekkości nieistotnych spraw i biorąc na siebie ciężar swojego
małżeństwa.

Nie możemy żyć w każdej chwili, tak jakbyśmy mieli powtarzać to w


kółko przez całą wieczność, ale możemy kochać się w ten sposób.
Możemy całować swoją ukochaną, chcąc, aby ten pocałunek, jak
kamyczek wrzucony do spokojnego jeziora, zmarszczył jego
powierzchnię raz na zawsze. Jak Tomasz powracający w objęcia
Teresy, możemy kochać się w sposób absolutny i wieczny, całym
ciężarem i istotą swego bytu. George

Bernard Shaw napisał: „Kiedy mnie pokochałaś, dałem ci słońce i


gwiazdy do zabawy. Dałem ci wieczność w jednej chwili, potęgę gór w
jednym uścisku twych ramion i wody wszystkich mórz w jednym
porywie twojej duszy”.

Kiedy ona dochodzi najpierw, dochodzi już zawsze.

Dodatki

1. Pobudzanie manualne podczas gry wstępnej Proponowany


scenariusz:

Połóżcie się obok siebie, płasko na plecach. Obejmij ramieniem


podbrzusze partnerki. Zapewni ci to doskonałą możliwość sprawnego
pobudzania jej palcami przez dłuższy czas. Nie musisz obawiać się
zmęczenia, gdyż twoje ramię jest wygodnie ułożone, a nadgarstek
spoczywa na wzgórku łonowym. Pozycja taka zachęca cię również do
skupienia się na właściwych technikach stymulacji manualnej -
zewnętrznej, delikatnej i rytmicznej, stanowiącej przeciwieństwo
brutalnych, przypadkowych, inwazyjnych ruchów, określanych
dosadnie jako „pieprzenie palcem”.

Istnieją trzy podstawowe etapy stymulacji manualnej:

Pierwszy. Leżysz blisko partnerki i opierasz dłoń na jej wzgórku


łonowym. Twoje palce swobodnie spoczywają na jej kroczu. Delikatnie
rozpocznij poszukiwania jednym palcem, najlepiej wskazującym lub
środkowym. Przespaceruj się wokół jej warg, zarówno większych, jak i
mniejszych, opuszkami palców popieść wewnętrzną stronę jej ud i
pogłaszcz przedsionek pochwy delikatnym ruchem uginającego się
palca (stanowiącym lustrzane odbicie gestu przywoławczego, kiedy
twój palec jest skierowany ku dołowi). Możesz także wykonywać ruchy
przypominające muskanie powierzchni wody albo delikatne głaskanie
kociego pyszczka.

Potem zacznij lekko stymulować główkę łechtaczki okrężnymi i


rytmicznymi ruchami opuszki palca.

Potem znów, jakbyś głaskał kota, uginając lekko palce, pieść główkę
łechtaczki u jej podnóża od strony wędzidełka. Równocześnie lekko
dotykaj przedsionka pochwy.

Następnie, zaczynając od obszaru znajdującego się powyżej, gdzie


schodzą się wargi większe, czyli spojenia przedniego, kieruj się w
stronę główki, dotykając jej gładką powierzchnią paznokci i
opuszkami.

A potem dwoma palcami pieść główkę z obu jej stron.

Te same dwa palce wsuń do przedsionka pochwy i ugniataj jej


sklepienie, równocześnie wewnętrzną stroną dłoni naciskając na
wzgórek łonowy. W tym położeniu twoje palce otulają główkę
łechtaczki. Masuj położone tuż za nią wnętrze pochwy, w miejscu,
gdzie schodzą się wrażliwe zakończenia nerwowe. Pozycja ta pozwala
przejść od dotychczasowej, delikatnej stymulacji do bardziej
zdecydowanego i ciągłego nacisku. Przy odpowiednio silnym
podnieceniu możesz również poczuć, jak lekko zaciska się na twoich
palcach nabrzmiały mankiet łechtaczki otaczający wejście do pochwy.

Rozważ możliwość użycia trzeciego palca.

Teraz, pozostając nadal w tej samej pozycji, dwoma lub trzema


palcami wykonaj kilka krótkich i szybkich ruchów od lewej do prawej
strony, masując zarówno główkę, jak i wiązkę łechtaczkową.

Następnie wyciągnij palce z przedsionka pochwy i przyłóż płaską dłoń


do krocza, przykrywając je całkowicie. Uczyń ze swoich palców coś na
kształt ściany i pozwól swojej partnerce napierać na nią. Daje to
możliwość pobudzenia większości zakończeń nerwowych na obszarze
krocza, zwłaszcza tych umiejscowionych w wargach, które zwykle są
zaniedbywane. Pozwól jej ocierać się i napierać na twoją dłoń. Często,
zarówno podczas stymulacji manualnej, jak i oralnej, mężczyźni
dochodzą do błędnego wniosku, że to oni powinni przejąć
prowadzenie i zapewniać większość bodźców. Stąd wszystkie te skargi
na obolały język i omdlałe nadgarstki. Jeśli kiedykolwiek poczujesz ten
rodzaj zmęczenia, oznacza to, że zapewne ciężko, ale niekoniecznie
dobrze pracujesz. Bardzo często całe twoje zadanie polega na
zapewnieniu stałego punktu oparcia i nacisku czubkiem języka lub
palcami.

Leżąc obok partnerki, stosuj naprzemiennie te trzy typy stymulacji. A


jeżeli chodzi o wprowadzanie zmian, zaufaj swojej intuicji.
Stymulacja manualna 1
Stymulacja manualna 2
Stymulacja manualna 3
Stymulacja manualna 4

Jeśli zechcesz coś zmienić, możesz położyć partnerkę na brzuchu.


Zbliż się do niej od góry, wsuwając kciuk do przedsionka pochwy, i
naciskaj nim na wiązkę łechtaczkową, palcem wskazującym i
środkowym pobudzaj główkę.

Nieważne zresztą, jaka pozycję obierzesz. Nie skąp czasu i pozwól


partnerce stopniowo budować jej napięcie seksualne, które prędzej
czy później zacznie domagać się uwolnienia pod postacią orgazmu.
Jeśli zaś chodzi o stymulację manualną, nie ma znaczenia, czy jesteś
drwalem, czy biznesmenem, nieważne, czym się parasz - tutaj
potrzeba mocnych „rąk do pracy”.

2. Kilka wskazówek na temat wiązania


Proponowane w tej książce wiązanie partnera nie ma na celu
wywołania bólu ani poczucia zagrożenia, ale ma sprzyjać zaufaniu i
wzbudzać podniecenie. Używaj delikatnych więzów - chust, szalów
bądź szarf, ewentualnie postaraj się kupić nylonowe taśmy
przeznaczone specjalnie do takich zabaw.

Spróbuj wiązać każdą rękę oddzielnie, na przykład do słupków łóżka,


jeśli akurat twoje jest w nie wyposażone. Jeżeli wiążesz je razem, zrób
to raczej ponad głową partnerki, niż za jej plecami, by nie
powodowało to niewygody i nie hamowało krążenia.

Podczas krępowania nóg unikaj nagminnie popełnianego błędu: nie


rozsuwaj ich szeroko, wiążąc każdą z osobna.

Zgodnie z klasycznym wyobrażeniem ręce i nogi kobiety powinny być


szeroko rozpostarte, naprężone i przytwierdzone do czterech
narożników łóżka. Zamiast tego zwiąż jej kostki razem, aby mogła
przybierać dowolne pozycje.

SŁOWO PRZESTROGI

• Krępując kogokolwiek, kobietę czy mężczyznę, nigdy nie zakładaj


więzów na szyję.

• Nie przykrywaj twarzy ani nie rób nic, co mogłoby ograniczać


płynność oddechu. Niektóre osoby czerpią przyjemność z bycia
związanym i zakneblowanym, lecz to drugie można łatwo zrealizować
w sposób nieutrudniający oddychania. Zastosuj raczej cienki pasek
materiału okręcony wokół głowy, ale nie wpychaj niczego do ust.

• Jeśli partnerka naprawdę nie może wyswobodzić się samodzielnie,


nie zostawiaj jej samej nawet na moment.

• Nie zakładaj więzów na dłuższy czas.

• Zawsze miej na uwadze, że jakieś elementy tego doświadczenia


mogą okazać się dla niej nieprzyjemne, i dostosuj do tego swoje
zachowanie. Czasem jednak protesty mogą być częścią jej fantazji,
ustalcie więc jakiś znak, słowo bądź zdanie, które ma stanowić
niedwuznaczny sygnał do przerwania gry.

3. Modyfikacje pozycji standardowej

Jeśli borykasz się z zaburzeniami seksualnymi:

Istnieją dwie odmiany pozycji standardowej, z których każda jest


przyjemna na swój sposób, lecz okazuje się także pomocna dla
mężczyzn, którzy cierpią na zaburzenia seksualne, szczególnie
skłonności do przedwczesnego wytrysku lub brak wzwodu, zwany
również impotencją.

W przypadku pierwszego z tych problemów trzeba podkreślić, że


cunnilingus należy do intensywnych form aktywności seksualnej, i
chociaż nie wymaga takiego opanowania jak stosunek genitalny,
również może doprowadzić do przedwczesnego wytrysku, zwłaszcza
kiedy kobieta szczytuje.

Jeśli borykasz się z tą przypadłością, połóż partnerkę na łóżku, tak by


jej krocze znajdowało się na krawędzi, a nogi wystawały na zewnątrz.
Uklęknij na podłodze na wprost niej, podkładając sobie pod kolana
poduszkę. Kobieta może wtedy oprzeć nogi na twoich ramionach. W
takiej pozycji jesteś w stanie zastosować cały wachlarz technik
oralnych, unikając równocześnie tych form fizycznego kontaktu, które
mogłyby pobudzić cię do wytrysku.

Co się zaś tyczy zaburzeń erekcji, niektórzy mężczyźni narzekają na


niemożność podniecenia albo jego spadek podczas uprawiania seksu
oralnego. Jeżeli twój problem wygląda właśnie tak, wprowadź drobną
zmianę do pozycji opisanej na wstępie tego rozdziału. Zamiast układać
się pomiędzy nogami partnerki, spróbuj opleść jedną z nich własną
nogą, by zapewnić punkt oporu dla penisa.

Możesz nawet użyć jakiegoś olejku do masażu i podczas zbliżenia


delikatnie ocierać się o jej nogę. W ten sposób zapewniasz sobie stały
kontakt z jej ciałem i możesz zachować stan pełnego podniecenia.
Dodatkowo wróć do rozdziału dwudziestego drugiego, w którym
omówione zostało zagadnienie penetracji jako techniki, która
wpleciona w kontekst zbliżenia oralnego pomaga utrzymać erekcję.

4. Bezpieczny pocałunek - część 1

W rozdziale dziewiętnastym była mowa o tym, jak ważny jest


bezpieczny seks oraz używanie lateksu. Teraz pora, by naprawdę
wyjąć całe oprzyrządowanie i nauczyć się go prawidłowo używać. Jeśli
już pieściłeś partnerkę ręką podczas gry wstępnej, zachowując przy
tym stosowne środki ostrożności, wiesz, że należy używać rękawiczek
lateksowych. Możesz nawet zamówić takie z katalogu akcesoriów
erotycznych i wybrać odpowiedni kolor oraz teksturę. Niektóre są
lekko pudrowane bądź nawilżane i nie sprawiają tak „medycznego”
wrażenia jak ich pierwowzór.

• A teraz pora na osłonę dentystyczną. Przede wszystkim postaraj się,


by była czysta i nieużywana. Osłon dentystycznych można również
używać do pieszczot analnych, a wtedy zadbaj, by osłona taka nie
miała już kontaktu z kroczem, do którego nie powinny mieć dostępu
bakterie znajdujące się w odbycie.

Na końcu języka: Wybierając taką osłonę, warto spróbować marki


Glyde „LOLLYES”. Jest ona przeznaczona specjalnie do uprawiania
seksu oralnego i jako jedyne zabezpieczenie tego typu posiada atest
FDA. Nawet nazwa brzmi obiecująco - jest to skrót od słów Lips on
Lickable Latex - YES. W przeciwieństwie do tradycyjnych osłon
dentystycznych produkty marki Glyde są niezwykle cienkie i
znakomicie przepuszczają wszystkie bodźce.

Mają różne kolory, a nawet mogą być aromatyzowane. Podobnie jak


rękawiczki, możesz je zamówić w sprzedaży wysyłkowej i
zdecydowanie jest to rzecz warta inwestycji.

• Posmaruj krocze kilkoma kroplami nawilżacza na bazie wody (lateks


nie reaguje zbyt dobrze na oliwkę) i umieść osłonę na całej jego
powierzchni, przykrywając wejście do pochwy. Używając takiej osłony,
musisz wiedzieć, że partnerka nie będzie miała bezpośredniego
kontaktu z wilgocią twojego języka. Będzie reagować na wibracje oraz
doznania przekazywane przez warstwę lateksu. Prawie każda z
opisanych w tej książce technik oralnych może być stosowana przy
użyciu takiej osłony. Może się jednak okazać, że konieczne będą
pewne modyfikacje i wybór techniki bardziej intensywnej, ponieważ
bardzo delikatne pieszczoty mogą być słabo odczuwalne.

• Używając takiej osłony, potraktuj swój język jako aktywną siłę


służącą do wywierania nacisku, a także włącz do akcji dziąsła i zęby.

Jeżeli chodzi o pierwszy pocałunek, możesz zechcieć zacząć od


opisanego wcześniej powłóczystego ruchu języka przypominającego
lizanie loda. Kiedy jednak dotrzesz do główki łechtaczki, zamiast lekko
pocierać ją językiem, delikatnie naciśnij powierzchnią przednich
zębów.

Stwierdzenie, że stosowanie osłony dentystycznej nie ogranicza


kunsztu władania językiem, to kłamstwo w żywe oczy. Przeważnie
ogranicza, i to w blisko 30-40 procenta przypadków. Trudno poradzić
sobie z brakiem wilgotności, niesfornością języka oraz
elektryzowaniem, które może się pojawiać przy najdelikatniejszym
dotyku. Nie sposób jednak tego uniknąć. Musisz działać w obliczu
nowych ograniczeń i zmobilizować całą swą pomysłowość oraz
wytrwałość. Potraktuj te utrudnienia jako wyzwanie, a na pewno
znajdziesz jakiś sposób, by wszystko sobie wynagrodzić.

Zamiast myśleć o osłonie lateksowej jako barierze dla bodźców, spójrz


na nią jak na nowe narzędzie służące do zwiększenia przyjemności.

• Pocieraj główkę łechtaczki brzegiem osłony.

• Wsuń jeden z końców osłony do wnętrza pochwy, naciskając na


wiązkę łechtaczkową i równocześnie rozścielając pozostałą część na
obszarze krocza. Obiema dłońmi wygładź główkę łechtaczki niczym
drogocenną perłę.
PYTANIE: Jeżeli trzeba uprawiać seks oralny przy użyciu osłony, to po
co w ogóle się kłopotać? Czyż nie lepiej zastosować stymulację
manualną bądź po prostu tradycyjną penetrację?

ODPOWIEDŹ: Nawet osłonięta lateksem partnerka może zaznać


odrobiny przyjemności z pieszczot oralnych. Kombinacja języka,
zębów, dziąseł i warg może dać jej coś, czego nie sposób osiągnąć za
pomocą ręki bądź penisa. Główna bariera na drodze do osiągania
rozkoszy przy korzystaniu z takiej osłony ma charakter nie fizyczny,
lecz umysłowy.

Cunnilingus to znacznie więcej niż po prostu dotyk języka. To


rytmiczny ucisk, który można wywierać za pomocą zębów, dziąseł i
warg, to kombinacja oralnej oraz manualnej stymulacji, która daje ci
możliwość skupienia uwagi na reakcjach partnerki. I wreszcie jest to
pełne doświadczenie sumy fizycznych, umysłowych i emocjonalnych
doznań, znacznie większej niż którykolwiek z jej składników. To, że
jeden z twoich głównych aktorów jest częściowo niedysponowany,
wcale nie oznacza, że nie możesz dać przedstawienia, które rzuci
publiczność na kolana.

5. Bezpieczny pocałunek - część 2

PYTANIE: Ostatnio spotykam się z kilkoma różnymi kobietami, nie


można zatem, jak się domyślam, powiedzieć o mnie, że jestem
monogamistą. Przynajmniej teraz. Jestem w takim okresie życia, kiedy
chcę po prostu dobrze się bawić, co jednak nie oznacza, że
zapominam o środkach ostrożności. Uprawiając seks oralny, korzystam
z osłony lateksowej. Najtrudniejsze jest utrzymanie jej na miejscu,
kiedy chcę pieścić palcami pochwę partnerki. Żałuję wtedy, że nie
mam dodatkowych dwóch rąk. Czy można to jakoś rozwiązać?

(Chad, 34 lata)

ODPOWIEDŹ: Problem, jaki sprawia ci utrzymanie osłony w miejscu,


kiedy używasz obu dłoni do stymulacji, jest prawdopodobnie
największym utrapieniem związanym z takim środkiem
bezpieczeństwa. Do najczęściej wymienianych wad należy również
ograniczenie doznań.

Niektórzy próbowali opatentować sposoby utrzymywania osłon na


miejscu. Służyły temu skąpe majteczki z wycięciem w odpowiednim
miejscu albo okręcane wokół ud elastyczne paski, do których
mocowano brzegi osłon lateksowych. Słyszałem nawet o ludziach,
którzy robili majtki z folii plastikowej. Nie mam zamiaru czynić tutaj
wysiłków, by opisać wszystkie te „dziwolągi”, zdajcie się więc na
własną wyobraźnię. Przyznam szczerze, że nie słyszałem na ten temat
żadnych wiarygodnych opinii, i te pomysły wydają mi się po prostu
głupie.

Czasami pomaga, kiedy podczas pieszczot oralnych osłonę


przytrzymuje kobieta. Najlepszym jednak wyjściem jest, kiedy
mężczyzna trzyma po prostu osłonę jedną ręką, drugiej używając do
stymulacji. Wiem, że nie rozwiązuje to twojego problemu,
zaproponuję ci więc, abyś potraktował to wyzwanie w inny sposób.
Zamiast zastanawiać się, jak uwolnić ręce, skup się raczej na tym, jak
najskuteczniej pobudzać wiązkę łechtaczkową, jednocześnie trzymając
oburącz osłonę.

• Zacznij od dildo - miękkiej plastikowej atrapy penisa, dostępnej w


rozmaitych wielkościach i teksturach. Wybierz takie o grubszej żołędzi,
mierzącej co najmniej pięć centymetrów średnicy, aby dokładnie
pasowało do przedsionka pochwy.

• Wsuń jego końcówkę do przedsionka pochwy, wypełniając go tak,


aby nie powodować przy tym uczucia dyskomfortu. Dotykaj również
obszaru wędzidełka, tak jak podczas prawdziwego stosunku.
Najważniejsze, byś umieścił dildo w pochwie, tak aby jego utrzymanie
nie wymagało pomocy rąk.

• Rozłóż osłonę lateksową na miejscu i masując kciukiem wędzidełko,


pobudzaj główkę łechtaczki językiem.
• Pieszcząc główkę, stosuj delikatne pociągnięcia języka. Mankiet
łechtaczki powinien zacisnąć się wokół sztucznego penisa, zwłaszcza
jeśli wprowadziłeś go, kiedy kobieta była w stanie silnego napięcia
seksualnego.

• Możesz ewentualnie skorzystać z wibratora standardowych


rozmiarów, powoli wsuwając go prawie w całości do pochwy. Na
zewnątrz powinno pozostać tylko kilka centymetrów. Ustaw go na
lekkie wibracje. Kiedy ułożysz osłonę na miejscu, będziesz mógł
delikatnie masować partnerkę, dotykając podstawy wibratora
podbródkiem albo nadgarstkiem. I wreszcie, jeżeli ty i twoja partnerka
podchodzicie do zagadnienia seksu oralnego poważnie, co oczywiście
nie wyklucza pewnej dozy poczucia humoru, powinniście pomyśleć o
nabyciu urządzenia o nazwie akomodator, znanego również jako
„chin-dong”. Jest to odpowiednio wyprofilowana atrapa penisa, którą
możesz przymocować sobie za pomocą elastycznych pasków do
podbródka, jak maskę baseballową. Nosząc „chin-dong”, będziesz
wyglądał, jakby z twojej twarzy wyrastał penis, co może być dość
zabawne. Przyrząd ten pozwala na swobodne pobudzanie krocza
penisem przy jednoczesnym operowaniu językiem.

6. Szkarłatny pocałunek

Prawda jest taka, że nie musisz rezygnować z seksu oralnego, kiedy


twoja partnerka ma miesiączkę. Generalnie zarówno mężczyźni, jak i
kobiety są wyczuleni na kwestię smaku, zapachu i higieny podczas
uprawiania seksu oralnego, a wrażliwość ta wzrasta w czasie
menstruacji. Jednak dzięki wynalazkowi, jakim jest zwykły tampon,
możesz, nie przejmując się krwawieniem, zadowalać swą partnerkę
przez 365 dni w roku. Należy tu jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że
niektóre kobiety podczas okresu doświadczają znacznego spadku
pożądania seksualnego, podczas gdy u innych właśnie w tym czasie
poważnie ono wzrasta. Wszystko zależy od ich niepowtarzalnej chemii.

• Zanim przystąpicie do gry wstępnej, poczekaj, aż partnerka założy


sobie świeży tampon i umyje okolice krocza.
Teraz jesteś gotów, by skorzystać z większości technik omówionych w
tej książce.

Jak zwykle skup się na delikatnych ruchach oraz wywieraniu ciągłego,


rytmicznego nacisku.

• Nitka tamponu powinna być ułożona swobodnie i znajdować się


poza obszarem twojego działania, jakkolwiek możesz się również nią
posłużyć, do spółki z językiem pocierając nią główkę łechtaczki.

• Kiedy będziesz chciał w pełni wykorzystać palce, nic nie stoi temu na
przeszkodzie, dopóki potrafią one należycie współpracować z
tamponem. Kiedy podniecenie kobiety narasta, jej mięśnie pochwy
oraz mankiet łechtaczki zaciskają się wokół tamponu, który może
również uciskać wiązkę łechtaczkową, wszystko to zaś pomaga jej
osiągnąć orgazm.

• To, że decydujesz się nie wsuwać palców do pochwy, nie oznacza,


że masz zapomnieć o pobudzaniu przedsionka, warg, perineum oraz
okolic odbytu. Jeżeli chcesz, możesz popchnąć tampon palcem,
dociskając go do sklepienia pochwy i wiązki łechtaczkowej. Nawet tak
inwazyjne działanie nie powinno wywołać krwawienia.

Nie ma powodu, dla którego twoja partnerka nie byłaby w stanie


doświadczyć w ten sposób orgazmu. Swoją drogą skuteczność tej
techniki dowodzi, że orgazm kobiety jest w głównej mierze skutkiem
stymulacji czułych zakończeń nerwowych łechtaczki, które rozrzucone
są na powierzchni krocza, i nie jest w żaden sposób hamowany
obecnością tamponu.

Jeśli chodzi o wymogi bezpiecznego seksu, musisz wiedzieć, że ryzyko


zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową w czasie
menstruacji wzrasta. Bakterie oraz wirusy, jak np. HIV, są bowiem
obecne we krwi. Jeśli więc zdecydujesz się na pobudzanie kobiety
poprzez dociskanie tamponu i zarazem stosowanie lateksowej osłony,
możesz rozważyć rezygnację z seksu oralnego podczas miesiączki,
zwłaszcza jeśli zawsze musicie stosować zabezpieczenia.
7. Dziewiczy pocałunek - jego pierwszy raz

PYTANIE: Naprawdę chcę zadowolić moją dziewczynę oralnie, ale


nigdy wcześniej tego nie robiłem i jestem nieco zdenerwowany. Nie
chodzi tu o zapach ani nic w tym rodzaju, lecz o to, aby zrobić to
dobrze i dać jej przyjemność. Może jest jakaś rada dla
początkującego?

(Eric, 21 lat)

ODPOWIEDŹ: Weź pod uwagę następujące rzeczy:

1. Upewnij się, czy dostatecznie mocno podnieciłeś swoją partnerkę


podczas gry wstępnej.

2. Nie śpiesz się.

3. Bądź tak delikatny i poruszaj się tak rytmicznie, jak to tylko


możliwe. Zapomnij o wszystkim, co widziałeś na filmach porno, ale
bądź czuły. Nie myl delikatności z biernością. Zachowaj siłę umysłu i
języka.

4. Skoncentruj się na tym, co widzisz - wargach mniejszych

i większych, spojeniu przednim i wędzidełku, przedsionku pochwy,


perineum oraz główce łechtaczki. Ciesz się całym jej kroczem.

5. Nie przypuszczaj ataku na główkę. Jest to wyjątkowo wrażliwy


organ, zajmij się więc innymi częściami krocza.

6. Zacznij od powolnych, szerokich pociągnięć. W górę, w dół,

w prawo, w lewo. Obserwuj, co działa na twoją partnerkę, a co nie.


Nie bój się upewnić, czy coś jej się podoba, ale też nie zasypuj jej
lawiną pytań.

7. Daj po sobie poznać, jak bardzo się cieszysz. Powiedz jej, jak
pysznie smakuje.

8. Zachowaj prostotę i rytm. Skorzystaj z podstawowych scenariuszy


zamieszczonych w tej książce. Unikaj zbytniej ekstrawagancji. Na razie
nie przejmuj się stymulacją główki łechtaczki.

9. Polegaj na swoich instynktach, odpręż się w medytacyjnym transie,


by nie myśleć o niczym więcej niż o tym, co robisz.

10. Nastaw się na dawanie przyjemności, a nie pęd ku orgazmowi. Za


pierwszym razem może ci się nie udać doprowadzić partnerki do
ekstazy, co jednak nie oznacza, że nie było jej dobrze.

8. Dziewiczy pocałunek - jej pierwszy raz

PYTANIE: Mój chłopak chce uprawiać ze mną seks oralny, co


wywołuje u mnie zarówno podniecenie, jak i zakłopotanie. Będzie to
mój pierwszy raz i nie wiem, czego się spodziewać, poza tym nigdy nie
miałam orgazmu podczas stosunku. Nie potrafię szczytować, kiedy
jestem z mężczyzną, ale tylko wtedy, kiedy się onanizuję. Wcześniej
udawałam orgazmy, ponieważ jednak bardzo lubię mojego obecnego
partnera, a nawet rozmawialiśmy o małżeństwie, chcę być z nim
szczera i uczciwa. Jest on entuzjastą seksu oralnego i wierzy, że będę
w stanie osiągnąć orgazm w ten sposób, ale ja nie jestem tego taka
pewna. Prawda jest taka, że nigdy nie pozwoliłam partnerowi posunąć
się do takich pieszczot, ponieważ nie czuję się do końca dobrze, kiedy
mężczyzna ogląda moje krocze, wącha je i czuje jego smak. Co mam
robić?

(Lynn, 23 lata)

ODPOWIEDŹ: Twój chłopak ma rację. Masz znacznie większą szansę


doświadczenia orgazmu poprzez cunnilingus niż podczas stosunku
genitalnego. Jest tak dlatego, że łechtaczka to generator rozkoszy i
najlepiej stymulować ją przez stały, rytmiczny ucisk.

Stosunek genitalny przeważnie nie zapewnia łechtaczce takich


bodźców, które pozwoliłyby przebyć cały proces pobudzenia
seksualnego. Dlatego też łatwiej jest osiągnąć orgazm podczas
masturbacji.

A to jest bardzo pocieszające. Gdybyś nie przeżywała orgazmu


podczas masturbacji, oznaczałoby to, że i seks oralny nie potrafi
zapewnić ci szczytowania. Masturbacja jest pierwszym krokiem w
stronę zestrojenia ciała i umysłu i ich zgodnego otwarcia się na
przyjemność.

Jesteś zatem na dobrej drodze. Jesteś zaprogramowana na orgazm.

• Najważniejsze to odprężyć się i nastawić na przyjemne doznania. Nie


upieraj się przy dążeniu do orgazmu, ale skup na radości z samego
doświadczenia. To świetnie, że twój partner jest entuzjastą seksu
oralnego. Spraw, by on również nastawił się na czerpanie radości i nie
myślał wyłącznie o twoim orgazmie.

• Zaangażuj się w pełni w grę wstępną, która pobudzi cię i przygotuje


do kolejnego etapu. Pomyśl o rodzajach stymulacji manualnej, które
pozwalały ci dochodzić w trakcie masturbacji.

• Jeśli podczas samodzielnych praktyk używasz wibratora bądź dildo,


możesz zachęcić swego chłopaka, by włączył je do waszej zabawy.
Możesz nawet pozwolić mu, by popatrzył, jak się onanizujesz, albo
jeszcze lepiej spróbuj zrobić to za pomocą jego ręki.

• Nie wstydź się pokazać po sobie, co sprawia ci przyjemność, a co


nie. Pochwal go, jeśli jest ci dobrze, i przeanalizuj to, co ci się nie
podoba. Pamiętaj jednak, że kiedy dochodzi do krytyki na gruncie
pożycia intymnego, męskie ego łatwo jest urazić.

Jeśli nigdy dotąd żaden mężczyzna nie pieścił cię w ten sposób,
przygotuj się na zawrotną jazdę w postaci fizycznych sensacji.
Niektóre rzeczy mogą cię przerażać, inne wydadzą się nowe, dziwne i
przytłaczające, a nawet nieprzyjemne. Daj partnerowi znać, jeśli
chcesz, by przestał. Autorka artykułów o tematyce seksuologicznej
Anka Radakovich wspomina swoje doznania związane z pierwszym
doświadczeniem seksu oralnego: „Miotałam się po przednim siedzeniu
mego nowego samochodu i byłam tak podniecona tym przenikliwym
doznaniem, że przypadkowo nacisnęłam rozrusznik i uderzyłam w
bramę garażu, zgniatając cały przód auta. I jak to potem wytłumaczyć
likwidatorowi szkód z agencji ubezpieczeniowej?”.

Gdy chodzi o nieśmiałość związaną z pozwoleniem mężczyźnie na


oglądanie, wąchanie i smakowanie twojego krocza, nie jesteś
odosobniona. Oto kilka prostych sposobów, które pomogą ci się
odprężyć.

• Do gry wstępnej włącz kąpiel albo prysznic. Pozwól mu, by przy


świetle świec wysmarował cię pachnącym olejkiem. Musisz jednak
docenić również gorliwość swego partnera i być świadoma, że
mężczyźni uwielbiają widok, zapach i smak krocza, a cunnilingus
niesamowicie ich nakręca. Miejmy nadzieję, że entuzjazm twego
chłopaka udzieli się i tobie, i będziesz w stanie pozbyć się oporów.

• Odpręż się i skup na swoich reakcjach seksualnych. Spróbuj wejść w


taki sam stan umysłu, jaki osiągasz podczas masturbacji. Nie trać
kontaktu ze swoim ciałem, nastaw się na przyjemne doznania i
trzymaj rękę na pulsie. Większość kobiet ma podczas uprawiania
seksu oralnego większe skłonności do popuszczania wodzy fantazji niż
w trakcie tradycyjnego zbliżenia. Nie obawiaj się więc uwolnić swojej
wyobraźni i pozwól jej wędrować.

• Musisz także wiedzieć, że zanim będziesz w stanie szczytować,


potrzeba będzie trochę starań. Nie popadaj jednak we frustrację.
Możesz być już bardzo blisko, ale wciąż jeszcze nie dochodzić.

• Jeśli w końcu poczujesz, że jesteś bliska ekstazy, ale nie potrafisz


sama przekroczyć jej progu, rozważ, czy do przebycia „ostatniej
prostej” nie wykorzystać masturbacji. Szczególnie jeśli wiesz, że taka
metoda skutkuje. Przyjęło się myśleć o masturbacji jako o czymś
bardzo osobistym, a czasem nawet wstydliwym, w rzeczywistości
jednak zarówno mężczyźni, jak i kobiety marzą o tym, by zobaczyć,
jak ich partner zadowala się sam. Skoro jesteście wobec siebie na tyle
szczerzy i otwarci, by swobodnie rozmawiać o twojej niemożności
osiągnięcia orgazmu podczas stosunku, powinnaś czuć się w swoim
związku na tyle bezpiecznie, by pojąć znaczenie masturbacji. Twój
partner najprawdopodobniej ucieszy się, widząc, jak po przekroczeniu
punktu granicznego stymulujesz się sama, zwłaszcza jeśli pomógł ci
przebyć 90% drogi.

• Jeśli nie jesteś przekonana co do masturbacji, pozwól mu użyć


języka, by zaprowadził cię tak daleko, jak tylko możesz się posunąć na
drodze podniecenia. Potem spróbuj penetracji, zajmując taką pozycję
na swoim partnerze, która pozwoli ci lepiej kontrolować położenie jego
penisa, jak również rytm i nacisk na łechtaczkę. Wiele kobiet czuje się
również o wiele lepiej, mogąc dotykać się podczas stosunku, możesz
więc połączyć masturbację z penetracją.

Przede wszystkim jednak spróbuj czerpać radość z seksu oralnego.


Nawet jeśli nie będziesz w stanie osiągnąć orgazmu za pierwszym
razem, bądź pewna, że jesteś na dobrej drodze.

9. Pocałunek ciężarnej

Nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań co do uprawiania seksu


oralnego w czasie ciąży, jeśli lekarz nie zabronił kobiecie angażowania
się w aktywność seksualną, na przykład w przypadku problemów z
donoszeniem ciąży, kiedy to skurcze macicy mogłyby wywołać
przedwczesny poród. Oksytocyna - substancja uwalniana pod
wpływem podniecenia - jest wydzielana również w czasie porodowych
skurczów macicy. Syntetyczna odmiana tego związku jest czasem
stosowana w celu wywołania porodu i lekarz może nawet zalecić
uprawianie seksu i doprowadzenie do orgazmu jako sposób na
pobudzenie macicy.

W większości przypadków jednak cunnilingus jest dobrym sposobem


na utrzymanie pożycia seksualnego podczas wszystkich etapów ciąży,
twojej partnerce zaś prawdopodobnie na dobre przypadnie do gustu.
Vicki Iodine pisze w Girlfriends’ Guide to Pregnancy: „Najlepsza
nowina dotycząca zmian «tam na dole» jest taka, że większość kobiet
czuje się, jakby żyły w stanie nieustannego pobudzenia, ponieważ ich
organy są bardziej ukrwione. Moja przyjaciółka Tracy wspomina, że
niemal szczytowała, chodząc, gdyż ruchy ocierających się nóg były
niczym niekończąca się gra wstępna”.

UWAGA: Kobietom wkraczającym w trzeci trymestr ciąży odradza się


leżenie płasko na plecach przez dłuższy czas. Pozycja taka może
bowiem utrudniać krążenie krwi w żyle głównej, co ma wpływ na
dotlenienie organizmu. Można temu zaradzić, umieszczając pod jej
biodrami oraz dolną częścią pleców poduszki i lekko nią kołysząc.

Inną korzyścią z ciąży jest to, że kobieta może być w stanie o wiele
łatwiej osiągnąć orgazm, który jest wówczas dłuższy i bardziej
intensywny. Dzieje się tak, ponieważ skurcze macicy są silniejsze.

Z drugiej strony kobieta może odczuwać nieprzerwany stan napięcia


seksualnego, gdyż jej genitalia są ciągle napełnione krwią. Często
właśnie podczas ciąży kobiety po raz pierwszy odkrywają swoją
zdolność do przeżywania wielokrotnych orgazmów.

Jako że seks oralny jest bardziej intymny niż inne akty współżycia,
uprawiając go, możesz zauważyć pewne zmiany wywołane ciążą.
Twoja partnerka może nieznacznie krwawić wtedy, kiedy zwykle
miesiączkuje. Lekkie krwawienie nie jest niczym niepokojącym i nie
należy mylić go z objawami zapowiadającymi przedwczesne
rozwiązanie. Dostrzeżesz także, że krocze jest bardziej ukrwione, co
powoduje zwiększenie oraz zmianę koloru warg, które zazwyczaj stają
się ciemniejsze. Jej naturalna wydzielina może mieć gęstszą
konsystencję i bardziej wyrazisty zapach. Nie bądź obojętny na te
zmiany, które prawdopodobnie nie uchodzą również uwagi twej
partnerki. Spróbujcie się wspólnie z nimi oswoić.

Trzy Odezwy są podczas ciąży ważniejsze niż kiedykolwiek. Nie


zapominaj uświadomiać partnerce, że wspaniale pachnie, cudownie
smakuje, jest piękna pod każdym względem i uprawianie z nią seksu
oralnego sprawia ci wielką przyjemność.

10. Praktyczne zabawki

PYTANIE: Jestem bardzo niedoświadczony, jeśli chodzi o cunnilingus, i


nie potrafię zgrać języka i rąk we wspólnym działaniu. Zbyt trudno mi
się skoncentrować na jednym i drugim jednocześnie. Co mogę zrobić?

(Geoff, 32 lata)

ODPOWIEDŹ: Spróbuj skorzystać z wibratora. Niezależnie od poziomu


twoich umiejętności może on okazać się cennym dodatkiem podczas
zbliżenia oralnego.

Jeśli twoja partnerka nie ma własnego wibratora, wspólny zakup


takiego urządzenia może być dla was zabawny, choć być może
również kłopotliwy. Nie ma żadnych ograniczeń co do wyboru
rozmiaru, kształtu, faktury czy stylistyki. Ale im bardziej osobliwego
dokonacie wyboru, tym bardziej nie powinniście zapominać, że forma
musi sprostać zadaniom. Wielu mężczyzn błędnie sądzi, że zadaniem
wibratora jest penetracja imitująca ruchy penisa podczas stosunku. Z
tej przyczyny wiele z nich wyglądem przypomina męski organ.

Posłuż się wibratorem w taki sposób, w jaki językiem i palcami


wykonujesz delikatne i rytmiczne ruchy, dotykając widocznych części
krocza, jak również wnętrza przedsionka pochwy.

Pomyśl, że nie jest on tylko plastikową namiastką penisa, ale wyręcza


twoje palce i język. To, że nadano mu akurat taki kształt, nie oznacza,
że powinien występować w tej roli. Wystarczy standardowy wibrator o
podłużnym kształcie, długi na dziesięć do piętnastu centymetrów,
średnicy nie większej niż trzy i pół centymetra. Jego długość jest
właściwie bez znaczenia, ponieważ będziesz potrzebował go do
pobudzania tylko paru centymetrów wnętrza pochwy.
Większość tych urządzeń ma obudowę z twardego plastiku, niektóre
jednak mogą być wyposażone w miękką silikonową powłokę. Oba typy
mogą się sprawdzić, wybierz jednak raczej ten solidny. Jednym
słowem potrzeba ci zabawki pozbawionej zbędnych udziwnień, która
będzie niezawodna, bezpieczna, przyjemna i łatwa w obsłudze.

Podobnie jak w przypadku wielu innych narzędzi, najistotniejszy jest


sposób użycia. Podczas zbliżenia oralnego możesz swobodnie
wprowadzić go do zabawy już po pierwszym pocałunku, ale wiedz, że
najlepiej robić to na etapie zaawansowanym, kiedy partnerka znajduje
się w fazie preorgazmu.

Kiedy nabierzesz już wprawy w używaniu wibratora do delikatnego


pobudzania wszystkich widocznych części krocza - warg, wędzidełka,
główki łechtaczki oraz jej okolic - potraktuj go jako zastępstwo dla
swoich palców. Nastaw go na niskie obroty, zapewniając partnerce
ciągłe drgania, które będą wywoływać w jej ciele coraz silniejszy
rezonans.

• Wsuń wibrator do przedsionka pochwy, w razie konieczności


używając jakiegoś środka nawilżającego. Pozostań blisko wejścia i
skup się na wiązce łechtaczkowej. Delikatnie wsuwaj i wysuwaj
wibrator. Pamiętaj - dopóki koncentrujesz się na stymulacji
przedsionka pochwy, zasięg twoich ruchów nie powinien przekraczać
pięciu centymetrów w głąb kanału pochwy.

• Na początku wykorzystuj samą końcówkę urządzenia. Nie śpiesz się.


Pozwól, by wibrator spoczywał swobodnie w przedsionku pochwy.
Delikatne drgania powinny sprawić, że nabrzmiały mankiet łechtaczki
zaciśnie się wokół niego.

Na końcu języka: Kiedy pobudzasz partnerkę już od jakiegoś czasu,


wsuń jeden lub dwa palce pod korpus wibratora i dociśnij go ku górze.
Zapewni to lepszy masaż wiązki łechtaczkowej.
Szablon scenariusza

Wykonaj kserokopię tego czystego szablonu i użyj go do stworzenia


własnego scenariusza.

Etap 1: Pierwszy pocałunek (nie dłużej niż jedna minuta)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:

Etap 2: Ustalanie rytmu (trzy do pięciu minut)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:

Etap 3: Budowanie napięcia (pięć do dziesięciu minut)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:

Etap 4: Nasilenie (trzy do pięciu minut)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:
Etap 5: Preorgazm (trzy do pięciu minut)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:

Etap 6: Orgazm (poniżej jednej minuty)

JĘZYK:

PALCE:

DŁONIE:

Podziękowania

Osoby, którym pragnę wyrazić swą wdzięczność, to:

Adam Engel - za pełne zaangażowania opracowanie redakcyjne,

Naomi Pitcairn - za wyraziste ilustracje,

David Grae - za uduchowione rozmowy,

Richard Abate - za nadanie rozpędu całemu przedsięwzięciu,

Scott Rosenberg - za artystyczne spojrzenie i strategiczny zmysł,

Wszyscy z grupy Regan, którzy utrzymywali przedsięwzięcie w ruchu,


Alissa LeViness i Jessica Colter - za współpracę na ostatnim etapie (za
włączenie się do sztafety na ostatniej prostej),

Doktor William Granzig - za hojność w dzieleniu się wiedzą i


doświadczeniem,

Caitlin Felton i Karen Hill - za ich punkt widzenia.


Moi przyjaciele, którzy czytali rękopis w trakcie jego powstawania:
Charlie, Jack, Betsey, Ran, Lara, Jeff, Jesse, Adena i T.K. - za
komentarze i wsparcie.

Wszystkie osoby, które otwarcie i uczynnie brały udział w badaniach i


rozmowach.

I oczywiście moja żona Lisa, która nie szczędziła mi wyrozumiałości i


pomogła kierować się sercem.

Przypisy końcowe

1. Shere Hite (ur. 1943) amerykańska popularyzatorka edukacji


seksualnej i feministka. Jej badania koncentrują się wokół
seksualności kobiet. łwróćl

2. Flannery O’Connor (1925-1964) amerykańska pisarka, autorka


opowiadań nawiązujących do tradycji literatury gotyckiej. łwróćl

3. Margaret Mitchell, Przeminęło z wiatrem, tłum. Celina Wiśniewska,


Książnica, Katowice 1990, t. 3, s. 150. łwróćl

4. Virginia Johnson i William Masters pierwsi zbadali zachowania


seksualne w laboratorium, objęli nimi 312 mężczyzn i 382 kobiety.
Wyniki zostały oparte na 10 000 cyklów reakcji seksualnych, badanych
elektrodami i przyrządami medycznymi instalowanymi w narządach.
łwróćl

5. Popularny w Stanach Zjednoczonych krem przeciwbólowy dla


sportowców na bazie spirytusu i kamfory (przyp. tłum.). łwróćl

6. Warto wspomnieć, iż rzeczywista anatomia łechtaczki jest wciąż


przedmiotem dyskusji w środowisku medycznym oraz naukowym.
Grupa tradycjonalistów utrzymuje, że jest to narząd złożony jedynie z
żołędzi, istnieje także bardziej postępowy i cieszący się większym
uznaniem pogląd, oparty na odkryciach takich pionierów - jak między
innymi Masters i Johnson, Mary Jane Shefrey oraz Feministyczne
Centrum Zdrowia Kobiety. Pogląd ten, który znajduje również wyraz
na stronach niniejszej książki, głosi, że łechtaczka to złożony organ,
będący odpowiednikiem męskiego penisa. łwróćl

7. Klitoridektomia, zwana też obrzezaniem kobiet, polega na


częściowym bądź całkowitym usunięciu łechtaczki, a czasem również
warg sromowych mniejszych i częściowym zaszyciu wejścia do
pochwy. U kobiet obrzezanie jest o wiele bardziej drastyczne i
boleśniejsze niż u mężczyzn, mimo to praktykuje się je do dzisiaj ze
względów religijnych i higienicznych wśród niektórych ludów
afrykańskich (przyp. tłum.). łwróćl

8. W oryginale „outercourse” (przyp. tłum.). łwróćl

9. Margaret Eleanor Atwood, ur. w 1939 r. kanadyjska pisarka, w swej


twórczości dotyka tematyki feministycznej, ma w dorobku kilka
zbiorów poezji, książki dla dzieci, eseje. Jej najbardziej znany utwór to
wydana w 1985 r. powieść science fiction Handimaid’s Tale, będąca

parodią wizji przyszłego społeczeństwa. [wróć]

10. William Szekspir, Romeo i Julia, Akt II, scena 2, tłum. St.
Barańczak, Znak, Kraków 2004, s. 57. [wróć]

11. Chociaż nie ma braków w dokumentacji dotyczącej anatomii


seksualnej kobiety, jak również jej doznań erotycznych, nasza
orientacja w tej dziedzinie opiera się na pionierskich pracach
Federation of Feminist Women’s Health Centers (Federacji
Feministycznych Centrów Zdrowia Kobiety) oraz na wydanej przez tę
organizację niezwykle pouczającej książce New View of a Woman’s
Body. Będąca wynikiem wieloletnich studiów i badań, ukazuje w
nowym świetle wiele zagadnień związanych z seksualnością kobiety.
iwróćl

12. Zwany jest również mięśniem łonowo-guzicznym. Należy do


kompleksu mięśni dna miednicy, wchodząc w skład przepony
moczowo-płciowej, jednym końcem przytwierdzony do kości
ogonowej, drugim zaś do łonowej (przyp. tłum.). iwróćl

13. Używane na określenie zewnętrznych organów płciowych łacińskie


słowo pudendum oznacza tyle, co „źródło wstydu” (podobne
staropolskie korzenie ma słowo „srom” - przyp. tłum.). Dlatego też
Chalker używa w odniesieniu do tej części układu łechtaczkowego
bardziej stosownych i pozytywnych określeń. Wiele osób, włącznie z
autorem, jest zdania, że słowo to jest archaizmem i powinno trafić do
lamusa. iwróćl

14. Por. Arystoteles, Poetyka, przekł. Henryk Podbielski, Ossolineum,


Wrocław 1983, s. 22-23. iwróćl

15. Wydanie polskie: Nancy Friday, Kobiety górą, Dom Wydawniczy


Rebis, Poznań 1994. iwróćl

16. Bakteria Chlamydia trachomatis może być przenoszona drogą


płciową i prowadzić do chorób dróg moczowych, stanów zapalnych
oraz ślepoty. iwróćl

17. Por. Arystoteles, Poetyka, przekł. Henryk Podbielski, Ossolineum,


Wrocław 1983, s. 23. iwróćl

18. Występujące w oryginale angielskie określenie giving head jest


jednoznaczne i odnosi się tylko do seksu oralnego (przyp. tłum.).
iwróćl

19. William Szekspir, Sonet XVIII. Fragment ten w polskim przekładzie


Macieja Słomczyńskiego (William Szekspir, Sonety, wyd. Zielona Sowa,
Kraków 1997, s. 24) brzmi: „Czy mam przyrównać cię do dnia
letniego?”. Tłumaczenie to nie oddaje jednak oryginalnej rytmiki
wiersza: „Shall I compare thee to a summer’s day?”, która ma w tym
przypadku istotne znaczenie. iwróćl

20. „Thrilla in Manila” to słynna, zorganizowana 1 października 1975


roku w stolicy Filipin walka bokserska, podczas której Muhammad Ali
znokautował Joego Fraziera, a nie - jak podaje autor - George’a
Foremana. Walkę z Foremanem, znaną z manewru „rope-a-dope”,
stoczył Ali 30 października 1974 roku w Zairze (przyp. tłum.). iwróćl

21. Por. Jolan Chang, Tao miłości i seksu. Starochińska droga ku


ekstazie, Wydawnictwo Minipress, Warszawa 1997. iwróćl

22. W oryginale „Palookaville”. W amerykańskim slangu z lat 20.


słowo „palooka” oznaczało głupka bądź niedorozwiniętego umysłowo.
Jego rozwinięcie „Palookaville” odnosi się do miejsca, gdzie żyją tacy
ludzie (przyp. tłum.). iwróćl

Spis treści

WSTĘP: Wyznania nieopierzonego kogucika

Jak czytać tę książkę

Quiz

Obiecujący smak

Uwaga, panowie

Po co napisałem tę książkę

Część I: ELEMENTY STYLU SEKSUALNEGO

ROZDZIAŁ 1: Najpierw ona. Liczy się kurtuazja

ROZDZIAŁ 2: Jej łechtaczka - mała maszyna. która potrafi

ROZDZIAŁ 3: Wybiegaj myśleniem poza jej schematy

ROZDZIAŁ 4: Orgazm kobiety - na chłopski rozum

ROZDZIAŁ 5: Język silniejszy jest niż miecz

ROZDZIAŁ 6: Jej bóstwo domowe


ROZDZIAŁ 7: Byle dalej od Freuda

ROZDZIAŁ 8: Czymże jest nazwa?

Pochwa czy krocze - oto jest pytanie

ROZDZIAŁ 9: No to zobacz Anatomia seksualna kobiety. Część I


Krocze i zewnętrzne elementy łechtaczkil 1

ROZDZIAŁ 10: A tego nie zobaczysz Anatomia seksualna kobiety.


Część II

Wewnętrzne części łechtaczki

ROZDZIAŁ 11: Strzeż się teorii punktu G

ROZDZIAŁ 12: A na głowę pada deszcz... Kobiecy wytrysk

ROZDZIAŁ 13: Jak robi się mokro?

18 elementów łechtaczki - krótki przegląd

ROZDZIAŁ 14: Arystoteles i poetyka pobudzenia

ROZDZIAŁ 15: Streszczenie kobiecego przeżycia seksualnego

Akt I - Preludium - zachęta do działania

Akt II - Interludium - napięcie i wyzwolenie

Akt III - Epilog - powrót do równowagi

ROZDZIAŁ 16: Zapach i wrażliwość

ROZDZIAŁ 17: Przeszliśmy długą drogę.

ROZDZIAŁ 18: Ale bądź ostrożny.

ROZDZIAŁ 19: Delektuj się


ROZDZIAŁ 20: Manifest Cześć II: SPOSÓB UŻYCIA ROZDZIAŁ 21:
Uwagi na temat zabawy

ROZDZIAŁ 22: Gra wstępna - słowniczek najważniejszych pojęć


ROZDZIAŁ 23: Podajemy danie główne ROZDZIAŁ 24: Działanie
wyznacza formę - zajmijmy pozycje Na początek złe rozwiązania 69”

Siadanie na twarzy

Podpieranie ściany

A teraz właściwe sposoby Jej ciało

Twoje ciało

Twoja głowa

W duecie

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 25: Krótkie przypomnienie Dziesięciu Gorących Punktów


układu łechtaczkowego

ROZDZIAŁ 26: Wielkie otwarcie - pierwszy pocałunek Pierwsze


podejście Na chwilę przed Pocałunek

I jeszcze coś, co powinieneś wiedzieć Podsumujmy

ROZDZIAŁ 27: Ustalanie rytmu

Decydujący moment

Stwórz solidne podstawy

Bądź uwodzicielski
Literacki pocałunek wszech czasów

Osacz ją miłością

Igraj z nią

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 28: Wzmaganie napięcia. Część I

Znaczenie pracy zespołowej

Zwinne palce

Figlarny kciuk

Silne dłonie

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 29: Czas ucieka

ROZDZIAŁ 30: Wzmaganie napięcia. Część II

Ruchy języka

Pociągnięcia poziome

Pociągnięcia ukośne

Koci język

Palec - cień

Grzeczny język, spokojny język

Strategia uników

Ssanie
Podsumujmy

ROZDZIAŁ 31: Rozwinięcie akcji. Część I Burzenie mitów Chodź tutaj


Podsumujmy

ROZDZIAŁ 32: We dwóch raźniej Gest „Chodź tutaj”

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 33: Interludium Krótka przerwa Doskonała para


Podsumujmy

ROZDZIAŁ 34: Rozwinięcie akcji. Część II

Pod naciskiem - łechtaczka

Dnem do góry

Teraz gra cały zespół

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 35: W samą porę ROZDZIAŁ 36: Preorgazm. Część I


Widoczne oznaki podniecenia Dziewięćdziesiąt sekund stąd
Podsumujmy

ROZDZIAŁ 37: Preorgazm. Część II Pozostań w miejscu Podsumujmy

ROZDZIAŁ 38: A potem - olśnienie Podsumujmy

ROZDZIAŁ 39: Preorgazm. Część III

Spokojne ruchy języka

Styl Jacksona Pollocka

Liść na wodzie
Ostatnie poprawki

Podsumujmy

ROZDZIAŁ 40: Drobna uwaga

ROZDZIAŁ 41: Orgazm kobiety. Rozwinięcie słownika ROZDZIAŁ 42:


Jeszcze więcej i więcej...

ROZDZIAŁ 43: Płynne przejście Kobieta na górze Wariant pozycji


misjonarskiej ROZDZIAŁ 44: Dojść wspólnie ROZDZIAŁ 45: Nie
zapomnij o epilogu Część III: PODSUMOWANIE

ROZDZIAŁ 46 Istota stylu

ROZDZIAŁ 47 Scenariusze. Ściągawka

ROZDZIAŁ 48 Scenariusze. Od początkującego do zaawansowanego

Poziom początkujący Scenariusz 1 Scenariusz 2

Poziom średnio zaawansowany Scenariusz 3

Scenariusz 4

Poziom zaawansowany

Scenariusz 5 - Igraszki

Scenariusz 6 - Tao seksu oralnego

Zakończenie

Dodatki
Szablon scenariusza Podziękowania Przypisy końcowe

You might also like