Download as odt, pdf, or txt
Download as odt, pdf, or txt
You are on page 1of 1

To było jak sen. W sumie to o tym śniłam nim się zdarzyło.

Inwazja zniecierpliwionych naszym postępowaniem wobec ziemi obcych. Mają one postać neuronów z
mózgiem na wierzchu, a z ich ciała wystają przenikające macki. Takie świetliste. Sami obcy wyglądają
uroczo i przyjaźnie, ale przez to, że zamiast skomunikować się z ludźmi, którym leży dobro planety, to
pierwszy kontakt był gdzie? W USA... We śnie pomyślałam "Kur*a, znowu amerykańce spieprzyli
sprawę". Tak też, obcy postanowili się ujawnić czym wywołali kryzys i chaos na świecie.
USA zaczęło walkę zbrojną, inne kraj tylko podejmowało walkę, ale szybko zostali spacyfikowani.
Gdy tylko zaczęła się inwazja zaczęliśmy uciekać i zaopatrywać się w rzeczy, które mogą nam
przetrwać. Utworzyły się siatki i schronienia, gdzie obcy nie mieli dostępu, ale wpierw trzeba było
uciec z miasta. porzucone samochody były idealnym kąskiem, więc skorzystaliśmy z tej okazji.
Przez radio dowiedziałam się, że Piaseczno i okolice Gołkowa zostało kompletnie zajęte, a moja
rodzina przejęta przez obcych. Nie wiedziałam co się dzieje z rodzicami, którzy mieszkali pod
Warszawą, co z babcią, co matką chrzestną. Nie wiedziałam co się stało z moim mężem pracującym
w Starogardzie. Czułam, że wszystko straciłam, ale spotkałam za to Hanie, która była moją
koleżanką z podstawówki, a akcją ratunkową zajęła się Ola Skiera Chrzan i tak jeździliśmy od
miejsca do miejsca, a co gorsze gdy mieliśmy coś zabrać ze sklepu, by przeżyć to miałam obawy, że
źle robię i zostawiałam pieniądze.
Mijał rok od inwazji. Musieliśmy uczyć się wszystkiego od nowa i uważać, by nas nie znaleźli.
Znaleźliśmy miejscówkę w zamku

You might also like