Professional Documents
Culture Documents
PM461 Synteza I Wypowiedz Solewski
PM461 Synteza I Wypowiedz Solewski
SYNTEZA
i WYPOWIEDZ
POEZJA I FILOZOFIA W SZTUKACH WIZUALNYCH
SYNTEZA ,
i WYPOWIEDZ
POEZJA I FILOZOFIA W SZTUKACH WIZUALNYCH
NA PRZEŁOMIE X X І XXI WIEKU
WYBRANE ZAGADNIENIA
Wydawnictwo Naukowe
Akademii Pedagogicznej
Kraków 2007
Pragnę podziękować za przychylność i pomoc okazaną mi
podczas przygotowania tej pracy Annie Zeidler-Janiszewskiej, Wal
demarowi Okoniowi, Władysławowi Stróżewskiemu, Tadeuszowi
Budrewiczowi, Elżbiecie Gieysztor-Miłobędzkiej, Andrzejowi War
mińskiemu, Teresie Walas i Bernadecie Stano, a także Zentralinstitut
fiir Kunstgeschichte w Monachium.
Wprowadzenie
* Ten zasadniczy problem mojej pracy wywołał kontuzję już na etapie jej re
cenzowania, w dyskutowaniu moich tez przez Waldemara Okonia, który podkreślał
jednak, że próby odnajdywania „trwałych wartości w sztuce współczesnej” zdają się
już tworzyć osobną tendencję w nauce (por. też np. zbiór artykułów estetyków, histo
ryków sztuki i artystów Uncontrolable Beauty. Toward a New Aesłhetics, red. Bill
Beckley with David Shapiro, Allworth Press, New York 1998). O systemie tożsamości
Friedricha Schellinga por. Odo Marquard,Gesamtkunstwerk und Identitatssystem,
[w:] Der Hang zum Gesamtkunstwerk. Europaeische Utopień seit 1800 (katalog wy
stawy przygotowanej przez Haralda Szeemana), Yerlag Sauerlander, Frankfurt/Arau
1983, s. 4 0 -4 9 ;
Współczesna myśl estetyczna..., s. 5. O kwestii tożsamości sztuki
współczesnej, por. np. Władysław Stróżewski, Trzy wymiary dzida sztuki, [w:] tegoż,
Wokół piękna. Szkice z estetyki, Universitas, Kraków 2002, s. 45 (cytat o służebnej
roli) oraz Theodor W. A dom o, Sztuka i sztuki, [w:] tegoż, Sztuka i sztuki. Wybór ese
jów, tl. Krystyna Krzemień-Ojak, PIW , Warszawa 1990, s. 45 (cytat drugi).
Piękno zachwyca dzięki umiejętnemu konstruowaniu i wyraża
niu przez artystę. I artysta, i odbiorca jego dzieła, doświadczają pięk
na dzięki grze intelektu i wyobraźni. Piękno to - jak uważa Immanuel
Kant - to, co narzuca się z subiektywnie odczuwaną koniecznością,
ale powszechnie i bezinteresownie, dlatego uznać można, że jest albo
intersubiektywne, albo też filozof pozostawia tutaj możliwość do
strzegania jednak obiektywności piękna (przez powszechność tego
samego doświadczenia). Choć człowiek doświadcza piękna z „bezce
lową celowością”, to jednak okazuje się, że dzięki temu doświadcze
niu nie tylko odczuwa przyjemność, ale zyskuje na wiedzy, bowiem
przez piękno w sztuce istoczy się prawda. Takie piękno, jeśli jest naj
ważniejszą, przede wszystkim narzucającą się cechą intencjonalnych
wytworów, wyznacza sztukę3.
Wiele prac nazywanych artystycznymi miewa jako najważniej
sze cele inne niż estetyczne. Podobnie jak te czynności i wytwoiy,
które świadomie i celowo, np. przez prowokację, wyłączają ze wspól
noty sztuki wielu potencjalnych odbiorców i lamią tak elementarną
[U]
performance, który szczególnie w traktowaniu ludzkiego ciała wy
raźnie zbliżał się do filozoficznej problematyki poznania, podmioto
wości, tożsamości oraz posługiwał się środkami poetyckimi, a więc
wpisuje się w kontekst zagadnień analizowanych przez mnie, repre
zentowany jest w niewielkim stopniu, wydaje się bowiem, że „gatu
nek” ten zatracił impet i rzadziej można zetknąć się ze sztuką akcji
na ekspozycjach sztuk wizualnych, a częściej performance okazuje
się scenicznym przedstawieniem i znajduje swe miejsce w teatrze11.
Wybór przykładów wynika przede wszystkim z faktu, że instalacje
i instalacje wideo dominują na współczesnych ekspozycjach.
Jest to analiza niewielu prac związanych z pewnymi tylko rodza
jami wizualnej twórczości i nie zakłada ona rygorystycznej chrono
logii i segmentacji w odniesieniu do zgromadzonego materiału, co
wynika nie tylko z faktu, że wyczerpujące opanowanie całości wiedzy
0 sztuce współczesnej nie wydaje mi się możliwe, ale także i z przeko
nania, że tradycyjna historia sztuki zdaje się często zatracać widzenie
istoty swej podstawowej dziedziny (już jakiś czas temu Gadamer py
tał historyków sztuki o sens ich działań: „czy tego rodzaju naukowość
ma na względzie sztukę?”)*1*.
Wciąż jednak rozprawa, jako teoretyczna propozycja interpre
tacyjna, bliska jest tradycji historii sztuki, ale tej postrzeganej przez
red. M . Poprzęcka, PW N , Warszawa 1977 (tam szczególnie artykuły M . Porębskiego
1 J . Woźniakowskiego, inne teksty tych autorów cytowane będą w dalszym ciągu
rozważań).
" O filozoficznych elementach sztuki ciała oraz teatralizacji performance^ por.
np. G . Dziamski, Sztuka u progu..., s. 101-121.
'• Michał Anioł Buonarotti, List do Benedetta Varchi, 1549, [w:] Teoretycy, pi
sarze i artyści o sztuce 1500-1600, red. J . Białostocki, PW N, Warszawa 1985, s. 153.
Por. też tamże, s. 1 3 3 -1 5 4 ,4 3 3 -4 9 0 oraz np. Paragone: painting orsculpture? h ttp ://
www.umversalleonardo.org/essays.php?id=575 (12.06.2007); Beata Śniecikowska,
Słowo - obraz - dźwięk. Literatura i sztuki wizualne w koncepcjach polskiej awan
gardy 1918-1939, Universitas, Kraków 2005, s. 9; W. Okoń, Sztuki siostrzane...,
s. 7 -5 1 ; W . Tatarkiewicz, Dzieje..., s . 6 2 -8 7 . Gotfried Efraim Lessing, Laokoon, czyli
0 granicach malarstwa i poezji, tl. Henryk Zymon-Dębicki, [w:] Teoretycy, artyści
1krytycy o sztuce 1700-1870..., s. 163-178; Leonardo da Vinci, Paragone, Ossolineum,
Wrocław 1953.
w różnych sztukach, rozważa też potrzebę uniwersalnego języka dla
badania wszelkich artystycznych dziedzin)19.
Oczywistym wydaje się wspólny fundament ontologiczny, któ
ry wynika z przyjętej definicji sztuki. Platon, chyba inicjator klasy
fikowania, uważał, że wszelka twórczość jest przejściem od niebytu
do bytu10. Za wspólne uznawano i uznaje się właśnie dokonywanie
aktu (od)twórczego czy „instauracyjnego” (powołującego bycie dla
samego bycia, nie dla innych celów), ale też rozumne działanie pro
wadzące do najlepszej realizacji zaplanowanego celu, jak definiował
sztukę św. Tomasz. Również głoszony przez fenomenologów w ogóle
intencjonalny charakter dzieła sztuki (jego istnienie związane jest ze
zmysłowym doświadczeniem i aktami świadomości twórcy oraz od
biorcy, zaś materialny nośnik jest jedynie medium), obecność pew
nych konkretnych intencji powziętych przez artystę i przez niego
interpretowanych w dziele, albo twórczego impulsu aktywizującego
w ludzkich skłonnościach to, co estetyczne i to właśnie „wcielające"
w czynnościach i wytworach, potocznie akceptowaną rolę roman
tycznego „natchnienia”, wskazywaną w myśleniu semiotycznym do
minację w działaniu lub wytworze funkcji estetycznej, eśtetyczno-
moralnej albo tylko mimetycznej. Wspólne jest też wywoływanie do
świadczenia estetycznego i oddziaływanie za pomocą środków wyra
zu, odkrywanie prawdy (ona właśnie w bezinteresownie istniejącym
dziele się „istoczy” - jak twierdził Heidegger), niesienie sensu nieza
leżne od prób kwestionowania go w obrębie podważania tożsamości
sztuki (na to wskazywał Adorno)” .
■’ Por. Thom as Munro, The Arts and Their Interrelations, The Liberał Arts
Press, New York 1949, s. 2 9 7 -2 9 8 , 5 2 7 -5 2 9 ; Śtienne Souriau, Sztuka i sztuki oraz
Dwadzieścia lat estetyki, ti. Irena Wojnar, [w:] Antologia współczesnej estetykifran
cuskiej, red. I. W ojnar, PW N , Warszawa 1980, s. 2 7 0 -2 8 1 ,2 8 8 ; tenże, La correspon-
dance des arts, Flammarion, Paris 1947, s. 136 i n.
*° Por. Leszek Brogowski, We wklęsłościach niebytu, „Format" 2001, nr 1 -2
(38-39),$. 7.
11 Por. np. (odpowiednio do wskazanych zagadnień): Ja n Paweł II, list do arty
stów...-, Мах Scheler, O geniuszu, tł. Janusz Krupiński, [w:] Estetyka w świecie, red.
Jednak popularniejsze było wskazywanie w takim kontekście
kategorii lub ogólnych określeń, które na różnych płaszczyznach
równie dobrze opisywały zjawiska z odrębnych dziedzin sztuki (np.
harmonia, rytm, proporcja, ale także muzyczność, poetyckość, licz-
bowość). Te podobieństwa dowodzić miały pierwotnej wspólnoty
sztuk. Do posługiwania się tym terminem skłonni byli choćby filo
zofowie widzący w presokratejskiej epoce prajedności i kulturowego
synkretyzmu czas prawdy, m.in. prawdziwej, synkretycznej sztuki,
oraz artyści (często natchnieni filozoficznymi poglądami) wierzący
w możliwość powtórnej integracji i syntezy, czyli odtworzenia w swej
sztuce wspomnianej, pierwotnej i prawdziwej sytuacji, do których
to działań szczególnie odpowiednimi miałyby być np. teatr i opera
albo Wagnerowski dramat muzyczny, dzięki muzyce właśnie totalnie
ogarniający różne sztuki i dzięki wspólnym emocjom podporządko
wujący ludzi jednej idei, a o swoistym „przywracaniu” synkretyzmu
pisze się także w odniesieniu do dwudziestowiecznych, tzw. post-
autonomicznych tendencji neoawangardowych, próbujących rzeczy
wiście stapiać szeroko rozumianą sztukę z życiem człowieka**.*iS
34 Por. np. Matthew Wilson Sm ith, The Total Work of Art. From Bayreuth to
Cyberspace, Taylor & Francis, London 2 0 0 6 ; G . Hattinger, dz. cyt.
potęgujące wrażenia nawet rzeczywistą przemocą. Teorie zapoczątko
wane przez Wagnera kontynuowali i próbowali zrealizować reżysero
wie Wielkiej Reformy Teatru z początku XXwieku, eksperymentując
z przestrzenią, czasem, ruchem, aktorem (np. Edward Gordon Craig,
Adolphe Appia, Wsiewolod Meyerhold), co oznaczało korzystanie
z wszelkich środków i rodzajów sztuk (w szczególności także z ciała
człowieka - teatralno-edukacyjna, gimnastyczna i choreograficzna
eurytmia Rudolfa Labana prowadzić miała do syntezy poprzez środ
ki ekspresji, być może tak też rozumieć można biomechanikę Meyer-
holda), a często także wyprowadzanie teatru w otwartą przestrzeń
i totalne rozbudowywanie widowni. Wielka Reforma podkreśliła, że
poszukiwanie syntezy w teatrze oznacza z jednej strony wykorzysty
wanie różnych środków i możliwości różnych dyscyplin w jednym
dziele często przez jednego artystę - reżysera, z drugiej tendencję do
totalnego oddziaływania na wszystkie zmysły jak największej grupy
odbiorców. W drugiej połowie XX wieku przykładem wykorzystania
wspólnotowych możliwości teatru przez dominuj ącego reżysera (zara
zem wszechstronnego twórcę) stała się sztuka Tadeusza Kantora37.
Wśród badaczy konkretnych artystycznych przykładów, obok
stosunkowo łatwych do udowodnienia „wspólnot” miejsca, czasu
powstania, funkcji, treści, stylu, obserwowanych w działaniach
i wytworach łączących pracę kilku twórców, niekiedy także jedne
go, wszechstronnego, pojęcie synteza pojawia się w rozważaniach
wyraźniej uwzględniających poszukiwania filozofów, czy wręcz
teologów, albo psychologów. Powraca zatem często odwołanie się.
do mistyczno-filozoficznych koncepcji synestezji, studiowanej na
konkretnych przykładach relacji między muzyką i malarstwem
37 Por. tamże oraz Kazimierz Braun, Wielka Reforma Teatru w Europie. Ludzie
- idee - zdarzenia, Ossolineum, Wrocław 1984; Anna Baranowa, Gesamtkunstwerk
Tadeusza Kantora - między awangardą a mitem, Prace z Historii Sztuki, z. 21,
ZN U J M C U O U II, Kraków 1995, s. 8 3 -9 7 ; a także R . Solewsld, „Rytm w teatrze
Wielkiej Reformy”, 1994 (praca magisterska napisana w Zakładzie Teatru Instytutu
Filologii Polskiej U J ).
(choćby w możliwym oddziaływaniu na siebie Fryderyka Chopina
i Eugene Delacroix), czy analizowanej w kompozycjach muzycz
nie uzdolnionego i zainteresowanego kwestią syntezy malarza
Wassil/ego Kandinsk/ego albo w muzyce Aleksandra Skriabina,
w której już tytuły utworów wskazywać mają zamierzone wizualne
doświadczenia38*.Synestetyczne skłonności widzi się w symbolistycz-
nej poezji i malarstwie, czy w literackich opisach „urządzeń”, które
mają powodować odpowiednie reakcje różnych zmysłów u jednego
człowieka {Na wspak Karla Jorika Huysmansa). Baudelaire’owskie
określenie korespondencja dotyczyć może doznań, ale wykorzysty
wane jest też do wykazywania podobieństw, wspólnych cech, obec
ności różnych dziedzin w obrębie jednego dzieła. W modernizmie
totalność pragnienia korzystania z możliwości skoncentrowanej
i wszechstronnie oddziałującej siły dźwięku, światła, koloru, formy,
przestrzeni i ruchu łączy i programowo nieokiełzanych dadaistów
i racjonalnych funkcjonalistów (oni dodatkowo wspominać mogą
o roli mechanizacji, czy o korespondencji przestrzeni i ciała człowie
ka w teatrze - człowiek staje się też mobilną rzeźbą).
Przede wszystkim jednak pojęcie wspólnoty dostrzegane jest
w jakby paralelnym ujęciu: wspólnota sztuk - wspólnota ludzi.
Marąuard, wspominając o dostrzeganiu roli jednego artysty wbudo
waniu wspólnoty i po rozważeniu koncepcji absolutnego ja doświad
czającego sztuki i świata, wskazuje cztery wersje syntezy. Zamierzony
teoretycznie dramat muzyczny Wagnera (dla wielu rozpoczynający
Wielką Reformę) był bezpośrednią, pozytywną wspólnotą, w której
nastąpić miało połączenie sztuki i przezwyciężenie egoizmów w du
chu nawiązującym do pragreckich rytuałów religijnych (w rzeczy
wistości w dziełach Wagnera wyraźnie dominuje muzyka, a mimo
oczywistej odmienności od wcześniejszych włoskich oper, do dziś wy-
»• O tematyce omawianej w tej części pracy, jeśli brak odrębnego przypisu por.
np. G . Hattinger, dz. cyt.; H . Hofstater, dz. cyt., s . 155-160; Juliusz Starzyński, O ro
mantycznej syntezie sztuk. Delacroix, Chopin, Baudelaire, PIW , Warszawa 1965.
stawia się je jako widowiska operowe, podczas gdy ideę powrotu do
religijnych i synkretycznych kulturowo źródeł podjęły raczej teatry
tzw. offu, czy Drugiej Reformy, związane z poszukiwaniami psycho
logicznej głębi, reprezentowane np. przez Jerzego Grotowskiego)” .
Gesamtkunstwerk pośrednia i negatywna zakłada niszczenie granic
pojedynczych dziedzin sztuki przez totalność działań i wspólnotę ge
niuszu, uchwytną we wspólnym działaniu grupy, lub też reprezen
towaną przez hasło, że .każdy człowiek jest artystą' (przywoływane
są działania dadaistów i futurystów, ale także Beuysa, zapewne tutaj
należy wpisać wspomniane wcześniej „postautonomiczne tendencje
neoawangardowe* stapiające sztukę z codziennym życiem człowie
ka)40. Pośrednia wspólnota ekstremalna to wspólnota masyjednoczo
nej przez ideę, politykę, historyczne wydarzenie (np. wojnę). Masy,
której jedność i stałość powstrzymywana i kultywowana jest także
przez zgromadzenia o artystycznym charakterze. Wreszcie pośred
nia wspólnota nieekstremalna to sposób traktowania całego świata
jako swoistego teatru, w którym i o którym można przygotowywać
artystyczne przedstawienia (byłyby nimi np. wystawy światowe, choć
tutaj dla teatrologa oczywistebędą skojarzenia zbarokowym Wielkim
Teatrem Świata Calderona, czy różnymi dwudziestowiecznymi wi
zjami, np. Meyerholda, czy Antonina Artaud, dla których teatr prze
kraczać miał realne życie)41.
Teatr i opera, albo architektura i sztuki stosowane, które od
dawna zdawały się najbardziej odpowiednimi obszarami integracji
sztuk, zachowują oczywiście wciąż (a nawet szczególnie podkreśla-
* Uzupełnienie moje - R.S. Por. też. K. Braun, D ruga reform a teatru? Szkice,
Wrocław 1979.
44 Por A. Zeidler, Snuto, mit™, a. 157-174 i wspominane już (Walania dadai-
«tów, czy Fluzusu.
41Maria Poprzęcka, Philip Otto Runge, Gotfried Semper, Elżbieta Grabska,
Victor Hugo, [w:] Teoretycy, artyści i krytycy o sztuce1700-1870.-, s. 309,497,382;
U. Hamer-Stoner, K. Eggert, Friedrich иск Schmidt Gotfried Semper. Carl uon
$. - .
Hatenauer..., 142 149
ją) swe jednoczące” właściwości. Wspomniałem już o twórczości
Tadeusza Kantora. W działaniach zaś Boba Wilsona (reżysera tea
tralnego, operowego i twórcy instalacji), w takich przedsięwzięciach,
jak Theatre oflmages czy Civil Wars, obok charakterystycznego dla
tego reżysera rozciągania czasu i rozbudowywania przestrzeni (wręcz
do kilku kontynentów), rozbicia jednolitości dźwięków, przedmiotów
i figur, wykorzystywania muzyki, świateł, rzeźby, ruchu, najnowszej
technologii (w obrębie różnorakich mediów), czy posługiwania się
wspólnym dla różnych elementów rytmem, dostrzega się wielorakie
wpływy romantycznych i modernistycznych koncepcji syntezy.
Jednak wśród współcześnie najpopularniejszych dziedzin to
chyba film w najpowszechniejszym odczuciu łączy różne sztuki przez
swe oczywiste cechy, np. integrowanie utrwalonego obrazu i słowa,
czy „ożywianie” obrazu w ruchu i czasie4142. Obok inspiracji literatu
rą i jej transpozycji na ekran, charakterystyczne jest oddziałujące na
plastykę kadru oraz skłaniające ku symbolowi i metaforze wykształ
cenie malarskie wielu reżyserów oraz ich kontakty z malarzami (owo
cuje to niekiedy instalacyjnym „kinomalarstwem”), przełamywanie
schematów fabularnych przez film poetycki, wreszcie wprost „trans-
gresywność", która charakteryzuje najnowszą sztukę filmową obok
„dyskursywności, nielinearności, nienarracyjności, symetryczności,
kontrapunktowości, autonomii, gry, multimedialności, encyklo-
pedyczności, intertekstualności”, o czym wspomina się szczególnie
w kontekście eksperymentów strukturalnych i rozszerzania granic
kina m.in. o możliwości wideo i komputera43.
Z kolei instalacje, z samej definicji znajdujące się na pograni
czu rzeźby i architektury, łatwo ulegające tendencjom scenograficz
nym (szczególnie w wypadku wykorzystujących i przeobrażających
wybrane miejsce instalacji site specific, albo gdy towarzyszy im
" Por. O . R ossi, dz. cyt., s. 3 51-361 na podstawie Gadamera Dichten und Deuten
i Lyrik ais Paradigme der Modeme; Maria Reut, Subiektywizacja estetyki a uniwer
salność rozumienia (o Gadamera koncepcji sztuki), [w:] Sztuka i obraz sztuki..., s. 62;
H .-G . Gadamer, Aktualność piękna..., s. 36.
skorzystają też postmodemiści), to Gadamer, choć krytycznie, ale
kontynuuje tradycje idealistyczne.
Natomiast fenomenologowie, skupiając się na artystycznym
wytworze i procesie jego percepcji oraz przyjmując sygnalizowaną
już tezę, najpełniej wyrażoną chyba przez Romana Ingardena, o in
tencjonalnym charakterze dzida sztuki (dla niego malowidło albo
zapis są tylko fizycznym fundamentem, nie należącym do intencjo
nalnego wytworu), zasadniczo reprezentują przekonanie o wspól
nym fundamencie ontycznym dziel różnych dziedzin, przy czym
nie tyle poezja, co raczej kwestia słowa i myśli w odbiorze dzieła
i doświadczaniu przedmiotu estetycznego mają tutaj naczelną rolę.
W analizie formy, dla Ingardena środkiem przedstawienia i pod
stawą konstytutywną dzieła literackiego i obrazu jest „dwuwarstwa
języka”, ale choć warstwie brzmień słów oraz ich znaczeń odpo
wiadają w obrazie układ plam barwnych i zrekonstruowany na ich
podstawie wygląd wzrokowy, co daje intencjonalne przedmioty
przedstawione, jednak literatura rozwija się w czasie, podczas gdy
obraz w czasie trwa (najbliższe syntezie są dzieła teatralne i filmo
we, które mają jak obraz warstwy przedmiotów przedstawionych
i wyglądów, lecz konkretyzują się w czasie)60. Ingarden uważa, że ana
lizy poszczególnych rodzajów sztuk powinny prowadzić do analiz po
równawczych, jego rozważania dotyczą problematyki struktury i per
cepcji, przy czym charakterystyczne są też myśli o istotowej funkcji
poznawczej dziel. М а х Scheler mówi o sięganiu przez artystycznego
geniusza głębi i „materii pura zjawisk” oraz o objawianiu otwierane
go i poznawanego świata dzięki miłości do niego, dla którego to aktu
wybór materiału nie jest najbardziej istotny i możliwe są przekłady
pomiędzy dziedzinami (np. rzeźbą i poezją)61. Władysław Stróżewski,
s.54.
71 Michael Ann Holly, Past Looking, [w:] Vision and Textuality, ed. by Stephen
Melville and Bill Redings, Macmillan Press Ltd, London 1995, s. 8 4 -8 6 oraz Elżbieta
Studia porównawcze między literaturą i sztukami plastycznymi
• ' Por. T . Gryglewicz, dz. cyt., s. 6 1 -7 3 , 75; B. Śniecikowska, dz. cyt., w wielu
miejscach; M . Hopfinger, W laboratorium sztuki XX wieku. O roli słowa i obrazu.
Wydawnictwo Naukowe PW N , Warszawa 1993, s. 1 9 -2 3 , 56, 8 5 -8 6 , 154; Barbara
Sienkiewicz, Montaże - kronika widzenia. Opoznawaniu świata w powieści Debory
Vogel akacje kwitnę’, [w:] Miejsca wspólne. Szkice o komunikacji literackiej
i artystycznej, red. Edward Balcerzan, Seweryna Wysłouch, PW N , Warszawa 1985,
s. 2 5 9 -2 8 0 .
poezji konkretnej pojawia się rozumienie emblemu jako interpreta-
cyjno-tautologicznego wsparcia słowa wizualnym i podobnym w zna
czeniu kształtem82, zaś w innym miejscu wskazuje się, że współcześni
poeci wykorzystują malarskie inspiracje i strategie, by tworzyć nowy
tekst poddający refleksji hierarchiczną zależność słowo-obraz oraz
rolę języka, tekst otwierający jednak malarską przestrzeń83.
Osobny obszar zajmują oczywiście nowe media, gdzie pojawia
się „słowo elektroniczne”, które „aby stać się bardziej przezroczyste,
musi wesprzeć się obrazem”84, co ostatecznie może prowadzić do sy
tuacji przekształacania się sfery werbalnej w obraz (np. dzieje się tak
- wg niektórych badaczy - w Internecie, choć w istocie prymamym
tworzywem internetowej komunikacji jest jednak słowo).
Przy okazji analitycznych porównań i różnorakich interpreta
cji, również sztuki drugiej połowy XX wieku, najczęściej narzuca się
opinia, że różnice tworzywa, znaków, czy „tekstu” utrudniają porów
nywanie sztuk wizualnych (najczęściej chodzi tu o malarstwo oraz
grafikę) i literatury, choć porównania takie w wartościowy sposób
ukazują ogólną, kulturową i antropologiczną kondycję świata danego
czasu, dlatego warto je przeprowadzać, ale za pomocą odpowiednich
Język i struktura
•’ Por. np. Cesare Ripa, Ikonologia, tł. Ireneusz Kania, UnWersitas, Kraków
2 0 0 2 ; M . Poprzęcka, Akademizm, W AiF, Warszawa 1977, s. 100-101.
0 organizacji znaków wyróżniono z czasem determinacje kulturowe,
historyczno-społeczne (również wewnętrzną, „syntaktyczną” logikę
dzida)***. Popularne rozróżnienie interpretacyjne zaproponowane
przez Erwina Panofetyego skłaniało do myśli o systemowej klasy
fikacji nie tylko ikonograficznego repertuaru motywów charaktery
stycznych dla danej kultury, ale i ich ikonologicznego wykorzystania
(mimo pozoru interpretacyjnej swobody), a nawet poziom opisu pre-
ikonograficznego ujawniał stale archetypiczne modele81. Wreszcie
sugerowano systemowość i konwencjonalność sposobów używania
różnych środków malarskich na różnych poziomach (np. linii i jej
kierunku, kontrastu barwnego, perspektywy geometrycznej, motywu
znaczeniowego...), co wskazywało też na muzyczność i poetyckość
malarstwa*®.
MNp. Benedetto С т о с е , Julhu von Schlosser, Ernest Hans Gombrich, Werner
Hoffmann, por. J. Białostocki, S b w o i obraz, [w:] Sbwo i obraz, red. Agnieszka
Morawińska, PWN, Warszawa 198а, s. 10-12; W. Hoffman, dz. cyt. oraz Herbert von
Einem, Z agad n ien ia in terpretacji w h isto rii sztuki, [w:] Pojęcia, p ro b lem y..., s. 505-
536,239-240,245,256; W. Tatarkiewicz, Sztuka i języ k . D w a w ieloznaczne w yra
z y , „Studia Semiotyczne- 1970, nr 1, s. 11-12; też M. Poprzęcka, Czas w yobrażony...,
wwielu miejscach.
•» Por. Erwin Р а п о б к у , Ikon ografia i ik o n d o g ia , [w:] tegoż, Stu d ia z histo
r ii sztuki, opr. J. Białostocki, PIW, Warszawa 1971, a. 1132. 0 możliwej interpretacji
myśli Panofck/ego jako kodu por. M. Bal, R eading Jtem b ra n d t". B eyon d the W ord-
Im age O pposition , Cambridge Unhersity Presa 1991, s. 177-178;. Warto pamiętać, iż
Р а п о б к у zwracał uwagę, że np. ilustracja tezy w naukach obeerwacyjno-opisowych
jest nie tyle objaśnieniemtwierdzenia, co samymtwierdzeniem. Owspółczesnymwy
korzystaniutradycyjnych repertuarówikonograficznych por. Irina Kozina, O potrze
b ie h isto rii sztu k i Zastosow anie ikonologh w badaniach nad w ybranym i przykła
dam i sztuki współczes n ej, [wj Przestrzeń s z tu k i.., s. 132-133. Por. też M. Porębski,
Ik o n o ą fera..., s. 49-56.
**Por. M. Shapiro, N iektóre problem y sem iotyki sztuk plastyczn ych : pole
1 n ośniki znaków obrazow ych, tL Ewa Kómg-Krasińska, [w:] Pojęcia, problem y
s. 300; Jacek Woźniakowski, Głos w dyskusji, [w:] Storno i o b ra z .-, s. 225; Jan
Latowicz, Przedstaw ienie i znaczenie. Próba sem iologicznej interpretacji rysunku,
„Sztuka", R. 6:1970, nr 4, s. 41-43, nr 5, s. 28-32, nr 6, s. 24-28; R. T - 1980, nr 1,
$• 47-49, nr 2,s. 32-36, nr3,8.39- 41-
O ile wspominany Dewey uważał, że różne języki sztuki są właś
ciwe dla różnych kultur, a ich poznanie i doświadczanie estetyczne
dziel umożliwia poznanie tych kultur i przez to poznawanie w ogóle,
to fenomenologowie problematykę językową traktowali w bardziej
analityczny sposób, sygnalizowany już jako mogący kojarzyć się
z ujęciem strukturalnym91.Jednak największe zmiany przyniósł zwrot
lingwistyczny i dominacja semiotyki przenoszonej w strefę wizualiów
z pola literatury, co zdeterminowało nie tylko analizy podobieństw
w procesie symbolizowania, obrazowania i interpretowania treści,
ale doprowadziło wprost do korzystania ze wzorców dotyczących pis
ma i słów w studiach nad sztukami plastycznymi i wizualnymi, co
ukazywało podobieństwa strukturalne92.
Znak
Analizy dotyczyły najczęściej sztuki przedstawiającej, figura
tywnej. Po pierwsze próbowano zatem wyróżnić znak ikoniczny jako
jednostkę komunikacji obrazowej (pytając o możliwość przekładu
mtersemiotycznego z komunikacji obrazowej na werbalną, najczęś
ciej wskazując jednak, że nie istnieje ustalony repertuar takich zna
ków). Znak taki ma znaczący plan wyrażania i znaczony plan treści.
Metafora i metonimia
Często dostrzega się tendencje do wiązaniajednostek znaczenio
wych za pomocą metafor i metonimii, podkreślając, że poetycka „pro
jekcja zasady ekwiwalencji z osi wyboru na oś kombinacji" odbywa
się właśnie w obrębie konotacji. Obserwacje takie odnosić się mogły
do romantycznego malarstwa, ale także choćby współczesnej rekla
my, stanowiącej część kultury i oddającej tendencje dotyczące sposo
bu organizacji wizualnego komunikatu. W niej właśnie stylistyczna
*•’ Por. T. Wright, N arracja І е к ш щ у п а a film ttn o g ra fia n y , ti. Anna Moszyń
ska, [w:] N ow e m edia w kom um kacji tp o ita n c } .., a. 286,290 anz M. Bal, W izualny
efewgdtizm-., wwielu miejscach.
organizacja myśli, czyli „kształtowanie i organizowanie wypowiedzi”
na poziomie znaczeniowym odbywa się za pomocą sprzeczności (np.
antytezy, eksadwersji - powtórzenia przez powtórne przeczenie, ok-
symoronu), operacji porównawczych (np. gradacji, hiperboli, meta
fory, litoty - pomniejszenia), podstawiania (np. metonimii, synek-
dochy), a na poziomie figur pragmatycznych za pomocą fikcyjnego
dialogu, mowy niezależnej, odwrócenia zarzutu w argument na swoją
korzyść, wreszcie asteizmu, czyli nieistotnych replik na jakieś pytanie
czy argument101.
Uchwycenie paradygmatycznych zasad językowych w obrębie
sztuk wizualnych było jednak trudne. Mieczysław Porębski general
nie mówił o dynamicznych regułach i elastycznychjednostkach, gdzie
metafora i metonimia stawały się takimi jednostkami. Np. podobnie
operowały syntaktycznymi jednostkami kubizm (metonimią) i surre
alizm (metaforą). W innym miejscu badacz podkreślał, że doświad
czenie metafory odbywa się na poziomie konotacji - planu wyraża
nia, a więc związane jest z wizualnym doświadczaniem malowidła
(np. kolor czerwony konotuje krew). W obrębie konotacji dobór me
taforyczny elementów, kierowany zasadą podobieństwa (ekwiwalen
cji) jest paradygmatyczny i nadaje poetyckie właściwości wypowie
dzi, podczas gdy kierowanie się syntagmatyczną zasadą przyleglości
i kombinacji decydujące o użyciu metonimii właściwe jest wizualnej
prozie (przez to częściej można mówić o narracji). Na osi syntagma-
tycznej wyznaczone są np. związki zdarzeniowe, podczas gdy na osi
paradygmatycznej określane są (poprzez przejście z osi wyboru na oś
kombinacji) szczegółowe znaczenia poszczególnych elementów opo
wiadanej historii1”3.*10
Wypowiedź
Najbardziej popularna i akceptowana stała się teza (obecna też
w studiach Porębskiego), że dzieło sztuki wizualnej jest ekspresją, ro
dzajem mowy, czy wypowiedzią {parole), nie ma natomiast systemo
wego dla niej języka - langue, choć zdarzało się, że niektóre gatunki
sztuki i w wybranych swoich okresach były uznawane za posiadające
własny język (przykładem koncentracja performerów na akcie wyko
nania, a nie na jego zgodności z systemem)10*.
Mikel Dufrenne zauważył - można powiedzieć ostatecznie - że
wszystkie ewentualnie dostrzegane reguły syntaktyczne, wynikają
w istocie z wtórnie narzucanych zasad stylistycznych, naprawdę jed
nak nie ma stałych i uniwersalnych funkcji i znaczeń, np. białego ko
loru, ale elementy znaczące wzięte są doraźnie z przedstawiającego
rzeczy i myśli przekazu oraz jemu podporządkowane10415106.
105 P or. G . Dziam ski, Sztuka u progu..., s. 113-114; M . Poprzęcka, Czas wyobra
żony..., s. 3 6 ; W . Tatarkiew icz, Sztuka ijęzyk..., s. 2 0 -2 1 .
“ * M . Dufrenne, Czy sztukajestjęzykiem, [w :] Antologia współczesnej estetyki
francuskiej..., s. 439.
przecież często wyodrębniane jednostki semantyczne zakładały ich
werbalizowanie, a w procesie odbioru dostrzegano funkcjonowanie
tekstu. Z jednej strony semiotycznie rozważano zatem sygnalizowa
ne już zagadnienie przekładalności tego, co wizualne na to, co wer
balne. Sztuka, uznana np. za nadbudowany na języku wtórny system
modelujący o systemowo-językowym charakterze, mogła być prze
kładana na inne systemy artystyczne, choć sprowadzenie jej na po
ziom prymamy języka nieartystycznego oznaczało znaczącą stratę107*1.
Przekład dzieła wizualnego (m.in. niezastąpiona ostatecznie inter
pretacja werbalna) możliwy był m.in. dzięki relacji homologicznej,
czyli odkrywanym bądź ustalanym związkom odrębnych systemów,
np. poetyckości, stającej się - zgodnie z myślą filozofów - tym, co łą
czy różne dziedziny sztuki (innymi słowy konotacyjne podobieństwa
na poziomie kształtowania znaczeń dostarczają możliwości porów
nań między sztukami o różnych tworzywach)1®8. Uspienski uznał, że
dla zestawiania i porównywania sztuk konieczne jest funkcjonowanie
płaszczyzny mediatyzującej. Narzuca się najczęstsze przekonanie,
że jest nią język werbalny (podzielają je nie tylko strukturaliści, np.
Władysław Stróżewski uznał logos za wspólny mianownik, rzeczy
wistość nadrzędną umożliwiającą przekład jednych treści na inne)
i wątek ten wielokrotnie powracał będzie w moich rozważaniach101.
Visual tum
dykatów związanych z Nową H istorią Sztuki oraz konserw atystów identyfikow anych
z „The New Criterion’ p or. M . Bryl, NewArtHistory: nauka, polityka, obyczaj, „AQ”,
t . V II: 1995, s . 1 8 5 -2 1 8 . W najnowszym ujęciu o „lingw istycznym im perializm ie”,
a potem „inw azji" interdyscyplinarnych badaczy na dziedzinę h istorii sztuki por.
M . B al,Wizualny esencjalizm..., s . 2 9 6 -2 9 7 .
117 P or. M artin Ja y ,
Kryzys tradycyjnej władzy wzroku. Od impresjonistów do
Bergsona [fragm ent Doumoast Eyes. The Denigration afVision in Twentieth-Century
French Thought, Londyn 1993], tł. Jarosław Przeźm iński, [w :] Odkrywanie moderni
zm u Przekłady i komentarze, red. R . N ycz, U niversitas, Kraków 1998, s . 2 9 5 -3 3 0
oraz J . Przeźm iński, Z perspektywy Martina Jaya, czyli o tym jak .przymknąć" oko,
tam że, s. 3 3 1 -3 4 3 .
“ * O bok wskazywanych artykułów Bryla i G ieysztor-M itobędzkiej por. L . G olu -
chow ska, dz. cy t. (gdzie wskazuje się uznawanie za logocentryczne dw udziestow iecz
nych koncepcji interpretacyjnych М аха Ftiedlandera, P a n o fsk /eg o oraz analizy struk
turalnej H ansa Sedlm ayra).
visual (w innych źródłachpictorial) tum. Wkontekście filozoficznym
obraz stał się ważniejszy od rzeczy, idei i słów, nade wszystko jednak
analizowanie jego samego i jego percepcji ma wypierać struktural
ną i poststrukturalną teorię tekstu jako dominujący sposób myślenia
w kulturze, przez co m.in. wiodącą rolę w nauce zająć miałaby, w miej
sce językoznawstwa, historia sztuki119. Badacz przeciwstawiał wize
runki (pictures - konkretne, przemyślanie skonstruowane reprezen
tacje, „obrazy wiszące na ścianie”) generalnej rzeczywistości obrazów
(images). Nie można odseparować obrazów i tekstów, ale błędne są
dotychczasowe metody komparatystyczne, podobnie jak tendencja
do opanowania wizualnych reprezentacji za pomocą werbalnych wy
tłumaczeń. Należy natomiast spojrzeć na teksty infiltrowane przez
obrazy, teorię-jako sposób kształtowania wizerunku (form ofpictu-
ring), zaś wizerunki traktować jako teorię (mowa wręcz o malowaniu
teorii, czy malarskiej strategii teoretyzowania). Pictorial tum to
postlingwistyczne, postsemiotyczne ponowne odkrycie wizerunku jako
kompleksu wzajemnych oddziaływań pomiędzy wizualnością, narzę
dziami, instytucjami, dyskursem,ciałemifiguratywnością.Zrozumienie,
że bycie widzem (patrzenie, wpatrywanie się, spoglądanie, praktyki ob
serwowania, inwigilacji i wizualnej przyjemności) możebyć problemem
równie zasadniczym i wartym rozważania, jak różne formy czytania
(odcyfrowywania, dekodowania, interpretacji), a wizualne doświadcze
nie lub „wizualna literackość” mogą nie być w pełni wytłumaczalne za
pomocą tekstowego modelu"0.
Hans Belting, krytykujący absolutne panowanie paradygma
tów „zachodniego” modelu historii sztuki i „tekstowej” interpretacji,*i
Por. W .J.T . M itch ell, dz. cy t.; H ans B elting, Obraz ijego media. Próba antro
pologiczna, tl. M . Bryl, „AQ”, t. X I: 2 0 0 0 , s. 299. W kryzysowej diagnozie z la t 1983
i 1995 B elting uw ażał, że historia sztuki w łaśnie przestała być wiodącym m odelem kul
tury por. M . Bryl, Hans Belting, prorok końca?..., s. 25.
1,1 Por. H . B d tin g , Obraz i jego media..., s. 321; M . Bryl, Hans Belting, prorok
końca?..., s. 62 .
Por. W . Chyła, Od obrazów artystycznych do obrazów medialnych, [w :]
Drogi i ścieżkifilozofii kultury..., s. 2 1 8 -2 2 8 .
ści sięgania do idei i pojęć za pomocą obrazu), możliwość „uchwy
cenia bytu w niebycie” przez obraz, który nie jest tylko bezmyślnym
naśladownictwem, potrzebę ocalenia głębokiego sensu obrazów, któ
re często zatracają ów sens we współczesnej nadprodukcji wizualnej,
eksponowali także Grzegorz Sztabiński i Leszek Brogowski1*4.
Nominalni zaś antropologowie, obok podkreślania właśnie na
rastającej wagi obrazu we współczesnej komunikacji międzyludz
kiej, również dotyczącej sfer prywatnych i intymnych oraz roli jaką
obraz odgrywa w kształtowaniu tożsamości człowieka (w związku
z tym postuluje się powstanie „wizuologii”), wskazują także kierunek,
w którym jest miejsce dla dostrzegania nie tylko „gigantycznych pro
cesów produkcyjnych i dystrybucyjnych przekazów pisanych nowym
pismem obrazkowym”, ale i wypowiedzi, i syntezy:
rozdarcie świata sensu totalnego na systemową kulturę i syntagma-
tyczną naturę sprawia, że wszelkie wytwory komunikacji masowej,
w tym wytwory ikoniczne, „łączą [...] fascynację natury, właściwą opo
wiadaniu, diegezie, syntagmie oraz inteligibilność kultury chroniącej się
wśród kilku nieciągłych symboli, które człowiek ‘odmienia' pod osłoną
żywej parole”111.
Por. H ans Sedlm ayr, A rt In Crisis: The Lost Center, Transaction Publishers,
New Brunsw ick 2 0 0 6 .
Wypowiedź
Przeciwstawianie wypowiedzi językowi posiada swą tradycję,
eksponującą naturalność dyskursu różną od systemowości języka,
pozostającą w zasięgu metod językoznawczych, ale i hermeneutycz-
nych, a szczególnie dzieje się tak w obrębie rozważań o przekazach
wizualnych, co zostało już wspomniane*30. Posługując się tym ter
minem, chciałbym jednak przede wszystkim zwrócić uwagę na kilka
aspektów, które szczególnie uzasadniają jego wykorzystanie.
Komunikacja i wyrażanie
*, ° Por. również Andrzej Turow ski, Mowa w miejsce pisma (recenzja książki:
W ojciech Suchocki, W miejscu sumienia. Śladem myśli o sztuce Martina Heideggera,
W ydawnictwo Naukowe UA M , Poznań 1996), „AQ”, t. IX : 1998, s . 199; Paul R icoeur,
Wyjaśnianie i rozumienie, ti. Katarzyna Rosner, [w .] Estetyka w świecie, red.
M aria G ołaszew ska, 1. 1, W ydawnictwo U J, Kraków 1986, s. 6 5 -8 1 ; dyskurs, h ttp ://
p l.w ikipedia.org/w iki/D yskurs (2 8 .1 1 .2 0 0 6 ). Określenia takie ja k wypow iedź, dzie
ło mówi i inne związane z literaturą i mową odnaleźć m ożna pow szechnie, także w
odniesieniu do sztuki najnow szej, por. Elżbieta Łubowicz, Fotonarracje. Fotografia
młodych na JMiesiącu Fotografii" w Bratysławie i Jak u b Szufharow ski, Mówienie
o niczym, „Form at” 2 0 0 5 , nr 4 (4 8 ), s. 85 i 8 6 -8 7 ; Agnieszka G regajtys, Translacje
Nedko Solakooa, „M agazyn Sztuki + O bieg” 2001, nr 1 (2 6 ), s . 11.
01 Por. T . Kostkiew iczow a, Wypowiedź, [w :] Słownik terminów literackich...,
s. 5 8 0 -5 8 1 ; M .R . M ayenowa, Poetyka teoretyczna. Zagadnieniajęzyka, O ssolineum ,
W rocław 2 0 0 0 , s. 130; wypowiedź, http://pl.w ilripedia.org/w iki/W ypow ied% C5%
oraz P . R icoeur, Model tekstu: działanie znaczące rozważane jako tekst, tl. Jan in a
Falkow ska, „Pam iętnik Literacki”, R . L X X V : 1984, z. 2 , s. 344.
wiedź jest częścią komunikacji, a właśnie jej istnienie umożliwia po
rozumienie i jest warunkiem powstawania wspólnoty wyznaczającej
sztukę według Gadamera. Warto zwrócić też uwagę, że koncentrując
się na poetyce aktu komunikowania, myślę o takim akcie, który jest
wyrażaniem nacechowanym estetycznie, jest więc nie tylko komuni
kacją, ale i sztuką*33.
1,4 O problem atyce aktu i m ożności por. np. M ieczysław A . Krąpiec, Akt i moż
ność, Pow szechna Encyklopedia Filozofii, h ttp ://w w w .k u l.lu b lin .p i/efk /p d f/a/ak tim .
p d f.(24.02. 2007)
W analizach procesu twórczego zwykle dostrzega się podmiot
czynności twórczych (funkcjonujący raczej jako rola artysty, np. wy
myślającego projekt, stosującego konwencję, borykającego się z ma
teriałem)138.
Jacek Woźniakowski analizując cykl obrazów góry św. Wiktorii
dopatrzył się w nich takiej myśli Cezanne’a: „Nie puszczę cię góro,
dopóki nie wyjawisz, jak się to dzieje, że dziwnym twoim kształtem
sprzeciwiasz się logicznym porządkom tego krajobrazu, a jednak
wieńczysz go wspaniale”136. Słowa te ukazują, że tak potencjalna,
zwerbalizowana myśl malarza, jak i obraz jego pędzla, mają szcze
gólną przyczynę, dającą się identyfikować z „pytaniem”, które musi
poprzedzać wypowiedź, jak uważał Gadamer, a za nim Mayenowa,
co koresponduje z omawianymi wcześniej rozważaniami dotyczą
cymi aktu twórczego, czy „twórczego impulsu”, ale wskazuje też na
niezbędność funkcjonowania podmiotu, który musi doznać impulsu,
czy też „usłyszeć pytanie”137. Interpretacja ta zdaje się więc objawiać
właśnie podmiot czynności twórczych, w dużym stopniu tożsamy
z artystą, ale pozwala też zapytać o kogoś w rodzaju podmiotu litera
ckiego. To figura trudno uchwytna w tradycyjnych sztukach wizual
nych, uznawanych za „bezpośrednio dostępne obserwacji"138, jednak
w dość oczywisty sposób pojawia się ona jako „podglądacz” choćby
w barokowym malarstwie holenderskim, czy w obrazach Caspara*06
141 P or. np. A ntoni Porczak, Nadmiar przekroczył już stan alarmowy, nie wi
dać nawet brzegów, [w :] Proces twórczy. Obszary psychologii, pedagogiki, filozofii
i sztuki, red. Ern est Jarm oliń ski, M aria Katarzyna Grzegorzew ska, Andrzej M irski,
Dom Kultury Podgórze - G aleria Centrum Sztuki W spółczesnej „SoW ay", Kraków
2 0 0 3 , s. 8 1 ,8 3 .
tylko wyobrażana przez jednocześnie działającego widza) o planie
artysty, wyglądzie materialnego obiektu i o działaniach samego wi
dza jest ostatecznym rezultatem odbiorczym. Intencjonalny „ktoś" to
albo idealny drugi widz, albo raczej opowiadający podmiot, którego
istnienia widz doświadcza poznając jego relację (to, że dotyczy ona
również działania samego widza, może podobnie jak w happeningu,
jest też aspektem relacji rzeczywistego z wirtualnym, co ma być osob
ną kategorią estetyczną przestrzeni nowych mediów).
W odniesieniu do analizowanego przeze mnie komunikacyjne
go aspektu definicji wypowiedzi występującej w sztuce wizualnej,
pragnę zwrócić uwagę, że artystę można potraktować tu jako tego,
kto inicjuje wypowiedź, a potem celowo ją komplikuje. Np. umiesz
czając podmiot, narratora, specjalnie konstruując postać prowadzą
cą komunikację. Robi to dla estetycznej efektowności, ale może i po
to (niewykluczone, że tylko intuicyjnie), aby podkreślić wagę faktu
komunikacji i podpowiedzieć przez takiego werbalnie nazywanego
pośrednika medium mowy, tak istotne dla interpretacji. Obecność
takiego pośrednika, bardziej typowa dla literackiej (nie retorycz
nej, czy teatralnej - bezpośredniej) wypowiedzi, zachodzi więc także
w sztukach wizualnych. Pragnę tu przypomnieć i podkreślić, że mimo
wykorzystywania w dalszych analizach opisanych już narzędzi semio-
tycznych proponowanych przez Barthesa, nie przyjmuję jego ważnej
dla postmodernizmu tezy o „śmierci autora” i swoistej autonomii
tekstów funkcjonujących w kulturze (przez które przemawia język,
a nie twórca)141. Jestem zdania, że rola podmiotu (który nie jest teks
tem) w sztuce współczesnej jest wyraźna i ważna, zaś problemem jest
raczej uchwycenie języka np. sztuki wizualnej.
„Widz idealny”, którego obecność stanowi również estetycznie
zapośredniczający element i przeplata się z podobnie intencjonalnym*17
41 Por. Iwona Lorenc, Rzeczywistość przemieniona w słowo, [w :] Drogi i ścież
kifilozofii kultury..., s . 1 2 0 -1 3 0 ; P . Piotrow ski, Znaczenia modernizmu..., s. 155-157,
171.
funkcjonowaniem domyślnego podmiotu, także podkreśla wagę pro
blemu komunikacji w obrębie dzieła, a jego figura dotyczy szczegól
nie problemu odbioru.
145 Por. A . Portzak, Nadmiar..., s . 2 0 -3 2 oraz o obserw acjach Lwa Siem ionowicza
W ygotskiego i Eduarda Sapiro por. M .R . M ayenowa,Poetyka teoretyczna..., s . 171.
Por. też Psychologia rozwoju czhuńeka, red. Barbara H arw as-N apierała, Jan usz
Trem pala, t . 2: Charakterystyka okresów życia człowieka, PW N , W arszawa 2 0 0 3 ,
s. 7 0 -7 2 ,9 5 .
144 Por. A licja H elm an, Sztuka i psychologia w interpretacji Rudolfa Amheima,
[w :] R . A m heim , Sztuka i percepcja wzrokowa. Psychologia twórczego oka, tl.
Jo la n ta M ach, stow o/obraz terytoria, Gdańsk 2 0 0 4 , s. 8 -1 3 ; A . Now ak, dz. cy t.,
s . 2 1 3 -2 2 2 ; M . B al, Signs in painting - art tkeory - Art History and Its Theories,
„The A rt Bulletin”, M arch, 1996, h ttp ://w w w .6n d a rticles.c0m /p /articles/m i_m 0422/
Z pierwszym aspektem tej myśli kojarzą się w pewien sposób
rozważania o pozasemantycznym i presemiotycznym oddziaływaniu
przedmiotu artystycznego. Jednak tutaj intensywność wstępnego do
świadczenia estetycznego uznawana jest raczej za wstęp do rozumie
nia znaku, związanego z werbalną interpretacją. Np. Ernst Cassirer,
który uważał, że świata doznajemy w ogóle przez symbole najpierw
wrażeniowe, twierdził też, że materiał wrażeniowy dzięki językowi
jest utrwalany w symbol, aprioryczną konstrukcję, poprzez którą do
znajemy rzeczywistości (przez nią człowiek związanyjest też z abso
lutnym duchem)*4*.
Maurice Merleau-Ponty, rozważając problemy ludzkiej percep
cji i świadomej myśli, podkreśla najpierw rolę zmyslowo-cielesnego
doświadczania przestrzenności wykraczającego poza czystą kontem
plację (jej niezbędność w byciu myślącego podmiotu, wraz z oddzia
ływaniem na myśl swoistej kmematograficzności każdej ludzkiej
percepcji wskazywał wcześniej Henri Bergson), co do roli słowa zaś
is_n i_v r8 /a i_i8 3 9 4 8 5 0 , (14.11.2006). Również słowa M ichaiła Bachtina: лайка,
sztuka i literatura mają do czynienia z sensam i, które jako takie nie podlegają okre
śleniom czasowym i przestrzennym* przywołują myśl o ideach istniejących w wypo
wiedzi przed je j organizacją językową, czy w ogóle zapisaniem w form ie uchwytnej
wzrokowo lub słuchowo, por. M . Bachtin, Form y czasu i czasoprzestrzeni w pow ieści,
[w .] tegoż, Problem y literatury i estetyki, tł. W . Grajewski, Czytelnik, Warszawa 1982,
s. 278 [za:] M . Poprzęcka, Czas w yobrażony..^ s.3 1 . Także wspomniane uwagi o syste-
mowośd wykorzystania elementów malarskich, o samych artystycznych elementach
takich jak kontrasty dźwiękowe, barwne i walorowe mówią jako o „pnedjęzykowych",
por. J . W oźniakowski, G h s w dysk u sji..., s. 225. Za najbardziej bezpośrednie próby
zastosowania takiego myślenia w artystycznej praktyce można uznać dążenia su n eali-
stów do posługiwania się ikonicznym myśleniem dzieci albo psychicznie chorych, por.
Krystyna Jan icka, Św iatopogląd surrealizm u, W AiF, Warszawa 1985, s. 2 0 4 -2 2 0 .
M* P or. np. M . B al, Reading „Rembrandt* ..., szczególnie s . 141-148 i tam analiza
poglądów zawartych w: N . Bryson, Vision and Painting...; M . Sagę, d z. cy t.; W olfgang
Kem p, Der Anteil des Betrachters, Rezepzionsasthetische Studien zur Malerei des 19.
Jahrunderts, Munchen 1983, [za:] M . Bryl, Obraz i widz. O nowej książce Wolfganga
Kempa, „A Q *, t. IV : 1990, s . 140-151; E .H . Gom brich, d z. cy t., s. 2 0 -2 4 , 32. 181,
2 2 0 -2 2 5 .
,ło P or. H .-G . Gadam er, Estetyka i hermeneutyka, [w :] tegoż. Rozum, sło
wo, dzieje, tł. M ałgorzata Łukasiew icz, Krzysztof M ichalski, PIW , W arszawa 2 0 0 0 ,
s . 135-141; tegoż, Aktualność..., s . 4 6; tegoż, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki
filozoficznej, przeł. Bogdan Baran, PW N , W arszawa 2 0 0 4 , s. 2 0 0 ; M . R ent, dz. cyt.
oraz plastyczny, [w :] Słownik wyrazów..., http://w w w .slow nik-online.pl/kQ palinski/
b6f5oebf7i66fbc3Ci25657foo82fd45.php.
“ * G otfried Boehm , Zu einer Hermeneutik des Bildes, [w :] H .-G . Gadam er
und G . Boehm (H rsg .), Seminar: Die Hermeneutik und die Wissenschaften, Frankfurt
a. M . 1978, s. 444 [za:] M . Bryl, Historia sztuki wobec..., s. 156 oraz tam że s . 157.
Heidegger uważa, że określone rodzaje mowy umożliwiają ukazu
jące widzenie („od strony tego, o czymjest mowa”)*62. Wypowiadanie
zatem tego, co zmysłowo postrzegane, pozwala to zrozumieć (może
w swoim czasie słowa te zapowiadały poglądy Merleau-Pont/ego,
korespondując z tezami wielu filozofów, a także obserwacjami psy
chologów), choć logos jest tylko modusem, sposobem umożliwiania
widzenia. Inspirowany myślą Heideggera Wojciech Suchocki zesta
wia mowę, poezję i sztukę, a analizując mówienie obrazu posługu
je się zdaniem o odłożeniu obrazu jako prowadzeniu go ku mowie,
która wydobywa się nie z systemu, a z milczenia i która udostępnia
Jedność bytu dzieła i bytowego z nim współobcowania w wydarzeniu,
jakim jest zjawienie się dzieła163. Udostępniająca mowa (nie tekst,
czy dyskurs) umożliwia zatem funkcjonowanie dzieła w jego funkcji
odkrywania prawdy, metafizyki Jedności.
Warto zwrócić uwagę, że mowa to nie to samo, co dyskurs.
Hannah Arendt wychodząc od myśli Kanta o monogramie oraz od
analizy chińskiego pisma pisze, że „myślenie obrazami jest zawsze
«konkretne» i nie może być dyskursywne, podróżujące przez upo
rządkowany łańcuch myśli, ani też nie może zdać sprawy z siebie sa
mego”164. Arendt generalnie uważa, że słowa i myśli przypominają
siebie nawzajem oraz że myśl niezbędnie potrzebuje słowa do dys
kursu, co jednak wobec wprost uznania możliwości myślenia obra
zami najbardziej koresponduje z tezami o konieczności przekładania
obrazów na słowa dla zdawania z nich relacji, natomiast równie istot
ne dla mojego rozumienia wypowiedzi wizualnej jest zdanie o braku
możliwości dyskursywnego jej konstruowania. Brak dyskursywnych
możliwości nie oznacza bowiem, że konstrukcja, „składnia” dzida
- wypowiedzi wizualnej nie może być poetycka (a dzięki temu właści-*134
“ * Por. H .-G . Gadam er, Granice języka, ti. Beata Sierocka, [w :] tegoż, Język
i rozumienie, ti. Piotr Dehnel i B . Sierocka, Fundacja A letheia, W arszawa 2 0 0 3 , s. 4 0 .
“ 7 Por. M . M erleau-Ponty, dz. cy t., s. 195-2 19, 4 1 4 -4 3 0 oraz J . M igasińsld,
Fenomenologia Merleau-Ponty'ego, tam że, s . 4 8 1 -4 8 6 ; A . Zeidler, Sztuka, mit...,
s. 173; T . Kostyrko, Rola interpretacji..., s. 123.
,M P or. P . R icoeur, Model..., np. s. 3 4 0 ; BACollins Cobuild English Dictionary,
ed . Jo h n Sin clair, H arperCollins Publishers, London 1995; s . 1852; Ja n Chodera,
Stefan Kubica, Podręczny słownik niemiecko-polski, W P, W arszawa 1993, s. 8 5 , 8 8 .
W łaśnie określeniem utterance posługuje się J .L . A ustin w teorii aktów m owy, por. np.
Performatme utterance, h ttp://en .w ikipedia.org/w iki/Perform ative (2 3 .0 8 .2 0 0 7 );
Jerzy Szym ura, Język, mowa i prawda w perspektywiefenomenologii lingwistycznej
J.L. Austina, O ssolineum , W rocław 1982.
W świetle powyższych uwag i wcześniej dokładniej przytacza
nych filozoficznych poglądów fenomenologów i henneneutów, chcę
postrzegać określenie wypowiedź. Chyba właśnie w takim szerszym
rozumieniu (nie tylko przez „usprawiedliwianie” dominującą po
wszechnością Jogocentrycznego" sprowadzania sztuki wizualnej do
werbalnej interpretacji) może być ono stosowane w odniesieniu do
konstrukcji poznawanej przede wszystkim zmysłem wzroku i zapa
miętywanej także przede wszystkim jako obraz, stosowane mimo
oporu powodowanego etymologicznym związkiem terminu wypo
wiedź z mową.
Przedmiot wypowiedzi
171 Por. np. Mario Praż, Mnemosyne. Rzecz o powinowactwie literatury i sztuk
plastycznych, tl. Wojciech Jekiel, PIW, Warszawa 1981; Hugh Honour, Neoklasycyzm,
ti. Wiesław Juszczak, PW N, Warszawa 1972 oraz Myśliciele, kronikarze i artyści
o sztuce od starożytności do 1500 roku, opr. J . Białostocki, słowo/obraz terytoria,
Gdańsk 2001; Teoretycy, historiografowie i artyści o sztuce 1 5 0 0 -2 6 0 0 ...; Teoretycy,
pisarze i artyści o sztuce 1600-1700...-, Teoretycy, artyści i krytycy o sztuce 1700-
1870...; Moderniści o sztuce, opr. E . Grabska, PW N , Warszawa 1971.
Рог. E . Gombrich, The Emdence of Images: The Priority o f Context ouer
Ezpression, [w:] Interprełation. Theory and Practice, ed. C .S . Singleton, John s
Hopkins University Press, Baltimore 1969, s. 97 [za:] J . Białostocki, Słowo i obraz,
[w:] Słowo i obraz..., s. 12 i tegoż, Sztuka i złudzenie..., s. 9 0 ; I. Murdoch, dz. cyt.,
s. 165 oraz M .R . Mayenowa, Poetyka teoretyczna..., s . 166.
ne w kontekście tej pracy ze względu na temat rozpatrywany przez
filozofów, ale i teoretyków literatury - dotyczące języka. (Możliwe
zatem do opisania jako językotwórcze aspiracje kompozycyjne abs
trakcjonistów, „logocentryczna i uniwersalistyczna utopia języka
artystycznego” Władysława Strzemińskiego, postulaty zniesienia
panującej organizacji mowy jako systemu zapośredniczającego lub
przesuwania granicy między planem wyrażania i treści wśród futu
rystów i konstruktywistów, traktowanie przez surrealistów języka nie
jako zbioru znaków konwencjonalnych o ustalonym znaczeniu, ale
jako zespołu symboli), wreszcie koncepcje związane z syntetycznymi
i filozoficznymi możliwościami poezji (np. znoszenie granic między
nauką i sztuką uchwytnych przez poetyzowanie u Malewicza, energie
poetyckie, które mogą być traktowane jako „uchwycenie naturalnego
sposobu funkcjonowania myśli” u dadaistów i surrealistów, czy ko
laże Devćtsilu mające syntetyzować malarstwo i poezję w epoce in
dustrialnej dla wyrażania czystych uczuć i zjawisk)*74. Andrć Breton,
pisząc o dyscyplinie słowa i obrazu poetyckiego w Manifeście surre
alistycznym, budował koncepcję obrazu jako czystego tworu myśli,
podstawowej, wyjściowej „jednostki sztuki” - i plastycznej, i poety-
ckiej-werbalnej - powstającej dzięki zderzeniu odległych od siebie
realności (jest to podstawą poetyckości obrazu) i z trudem przekła-
dalnęj na język potoczny, zaś Paul Valćry ubolewał nad upadkiem
architektury stanowiącej ramy i odpowiednią syntaktyczną deter
minantę dla obrazów i rzeźb (wpisuje się to nie tylko w .językowe”
refleksje, ale i w myśl o syntezie sztuk)174175. Czasy awangardy to także
174 Por. G . Dziamskj, Sztuka u progu..., s. 27, 28, 33; P. Piotrowski, Znaczenia
modernizmu..., s. 120; M . Hopfinger, W laboratorium..., s. 5 7 -5 8 ; G. Sztabiński,
Problemy intelektualizacji..., s. 2 8 -5 9 , 103-115, 147-169; K. Janicka, dz. cyt.,
s . 190; A . Turowski, Na granicyjęzyka: Rodczenko i Malewicz, [w:] Tessera..., s. 255,
2 6 5 -2 6 6 .
•” Por. A ndrś Breton, Manifest surrealizmu, [w:] Antologia współczesnej este
tyki francuskiej..., s. 1 28-1 29, 143-147; K. Janicka, Światopogląd surrealizmu...,
s. 1 9 0 -1 9 4 (Breton inspirował się myślą Ріегге’а Reverdy) oraz Paul Yalśry, Problem
wprowadzanie liter w obręb obrazu, czego neoawangardowajuż kon
tynuacja w drugiej połowie XX wieku przez Jaspera Johnsa wprost
interpretowana jest jako wskazywanie odrębności języka malarskie
go od przekazu werbalnego*7*.
Problem rolijęzyka dla świadomości człowieka i jego funkcjono
wania w świede sztuki, wraz z refleksją o sztuce w ogóle (szczegól
nie o możliwośri jej systematyzowania), a także wraz z analizą rela
cji świadomego dążenia i przypadku, sposobu działania znaku czło
wieczego istnienia oraz istoty bycia, poznania i czasu, najwyraźniej
pojawił się w nurcie filozoficznym konceptualizmu. Joseph Kosuth
dzieła sztuki uznał za zdania złożone ze znaków i każdorazowo wy
rażające definicję sztuki lub jej formalne konsekwencje (ukazujące
też ewentualne przemiany tej sztuki, jej rozwój); skoro zaś jedynym
celem sztuki jest refleksja o sobie, swej definicji i rozwoju, nie ma
potrzeby zapośredniczania jej przez użycie plastycznych wizualizacji,
bardziej odpowiedni dla myśli jest język werbalny (trzeba tu jednak
dodać, że Kosuth protestował przedw przypisywaniu sztuce funkcji
medium dla treśd filozoficznych i naukowych innych niż związane
ze sztuką)177. Grupa Art and Language, pytając na przełomie lat 60.
i 70. czysztukajestjęzykiem (przyokazji poszukiwania wyznaczników
sztuki w ogóle), albo poszukując języka sztuki (choć też języka odpo
wiedniego dla jej opisywania i interpretowania), chętnie posługiwała
się manifestacyjnie eksponowanymi indeksami pojęć związanych ze
sztuką, ironizując na temat ich iłośd odwrotnie proporcjonalnej do,
czytelności i użyteczności (np. Index 01, 1972, później poddany auto
ironicznej satyrze w Wrongs Healed in Offidal Н о р е , gdzie minima-
listycznie jednolite barwne panele układają się w dekoracyjny wzór,
1,1 Por. Lech Lechowicz, Podważyć nawyki percepcji... Totalna twórczość wi
zualna W arsztatu Formy Filmowe), „Format* 2001, nr 3 - 4 (4 0 ), s. 6 9 (o wystawie
Język obrazowy z 1973 r.) oraz P . Piotrowski, Znaczenia modernizmu..., s. 178 i n.;
Natalia LL, Język wizualny, [w:] Texty. Natalia LL, Galeria Bielska BW A, Bielsko-
-Biala 2 0 0 4 ; Elżbieta Dzikowska, Posłuszna metodzie. Metoda, czyli gorset na emo
cje. Rozmowa z Zofią Kulik, Łomianki-Dąbrowa, 18 kwietnia 1998, [za:] S . Magala,
dz. cyt., s. 49, cytat także ze s. 50.
poezji182. Z drugiej podkreślona zostaje konwencjonalność znaku
w ogóle, co prowadzi nie tyle do myśli o transgresji, ale raczej stawia
pytanie o konwencjonalność determinującą komunikację werbalną
i wizualną (taka refleksja wiąże się też z próbami „niweczenia znaku”,
uzasadnianymi chęcią do Heideggerowskiego odkrywania prawdy,
a więc można tu chyba wysnuć wniosek, że funkcja ta byłaby rezul
tatem nie systemowej znakowości, lecz „poetyckości” przysługującej
może nie tylko słowu, ale i traktowanemu jako znak obrazowi, czy też
ich syntezie)1*3.
Artyści sztuk wizualnych, często bliscy konceptualizmowi i poezji
konkretnej, włączyli w obręb artystycznego analizowania wciąż pod
stawowy współcześnie nośnik literatury, czyli książkę, konstruując
gatunek książki artystycznej, definiowanej jako różnorodne ekspery
menty „z przestrzenią zapisu, tekstu, lub tekstu połączonego z obra
zem”1*4, przez co stanowić może ona jedną z przestrzeni spotkania się
słowa i obrazu oraz konstruowania obszaru dla porównywania spo
sobów ich artystycznego traktowania. Warto tu dodać, że najbardziej
współcześnie rola medium elektronicznego w funkcjonowaniu książ
ki poddawana jest szczególnie intensywnym analizom teoretycznym,
również z odwołaniami do Wagnerowskiej tradycji syntezy, zaś błogi,
czyli teksty pisane wspólnie w Internecie przez grupę osób zdają się
wprost zadawać fenomenologiczne pytanie o rolę autora i odbiorcy
w procesie powstawania dzieła literackiego1*5. Jednak co najbardziej
interesujące, wydaje się, że w pracach związanych z twórczym podej
ściem do wielu aspektów fenomenu książki, dostrzec można właśnie
1.3 Por. tamże s. 86 oraz E. V os, dz. cyt., i M . Davidson, dz. cyt.
1.4 Por. Piotr Rypson, Książki i strony. Polska książka artystyczna i awangar
dowa XXwieku, CSW , Warszawa 2 0 0 0 , s. 7; B. Uspienski, Strukturalna...
1,1 Por. Digital Literatures in Europę: State oftheArt, ed. by Ana Pano, „Review
o f Literatures o f the European Union”, no. 5 (Ju ly 2 0 0 6 ), cały numer poświęcony
tytułowej problematyce, http://w w w .rilun e.org/EN G U SH /m ono5/digitallit.htm .
wypowiedzi i refleksje o konieczności tomu dla zachodzenia książki,
0 alternatywnym materiale stronicy i jej nierygorystycznym ukła
dzie, o piśmie, o kształcie i kolorze czcionki, o estetyce wizualnej
1 sięgającej filozofii semantyce tekstowego przekazu związanego
z oryginalnym kształtem zapisu, wreszcie o publicznym funkcjono
waniu książki. Dlatego fenomen książki artystycznej nazwać można
metaksiążką - rozważaniem o istocie książki, choć zarysowują się
w takich dziełach i wątki dotyczące np. poznania, tworzenia, wiedzy,
pamięci...'86
Filozoficzność już nie manifestacyjnie związana z kwestiami ję
zykowymi (badacze spostrzegają tu wagę i roli znaku, i poetyckości)
w drugiej połowie XX wieku charakteryzować może również perfor
mance, np. przez podejmowanie kwestii cielesności człowieka, czy
świadomości siebie, skupianiu się na ja ” wykonawcy (ma to też, jak
już podkreślałem, wskazywać na „wypowiedziowość”, a nie systemo-
wość performance’u), co wpisuje ten gatunek sztuki w obręb ontolo-
gii egzystencjalnej (warto tu zauważyć, że wraz z dostrzeganą współ
cześnie poetyzacją i teatralizacją tej dziedziny, a więc zbliżaniem się
jej do tradycyjnych obszarów syntezy, możliwe jest zamazywanie
się czystości filozoficznego przekazu, być może jednak na rzecz siły
i trwałości jego oddziaływania)187.
Można tu wspomnieć o tzw. poezji performatywnej, czyli wyko
rzystywaniu możliwości oddziaływania estetycznego, informacyjne
go ekspresyjnego i impresywnego wynikających z bezpośredniego
przedstawiania poezji (mówionej, improwizowanej, czytanej, ilustro
wanej, „poprawianej" albo „doprawianej” mimiką i gestem...). Genezę
tej sztuki dostrzega się jeszcze w tradycji „mówienia”literatury przed
epoką pisma, oczywistych przykładów dostarcza teatr (choćby do
1,6 Por. np. R . Solewski, Metaksigżka...] P . Rypson, dz. cyt.; Johanna Drucker,
The Century o/Artists'Books, Granary Books, New York 1995.
“ 7 Por. G . Dziamski, Sztuka u progu..., s. 101-114.
dziś kultywowane prezentacje umiejętności śpiewnej recytacji alek-
sandiynu w Comidie-Franęaise), romantyczne popisy improwizują
cych poetów, ale szczególnie nazwą tą określa się dwudziestowieczne
działania dadaistów, beatników, „poetów liverpoolskich”, recytacje
Dereka Walcotta, a ostatnio kolejne eksperymenty z użyciem mediów
elektronicznych i publiczne amtorskie konkursy zwane slam. Należy
zauważyć, że działania takie, które zdają się łączyć poezję z tenden
cjami, a współcześnie nazwać by można je bliskimi performance’owi,
wskazują też na filozoficzne refleksje pokrewne teorii aktów mowy i
analizie wykonawczych możliwości języka, przy czym problematyki
tej dotyczyć może wprost performance, czego przykładem Writing
ertdfor Speaking Jolanty Lapiak, jednoznacznie odwołujący się do
Derridy, choć mogą pojawić się tutaj i inne skojarzenia188.
Ostatecznie właśnie w drugiej połowie XXwieku czysto werbalny
komentarz nie tylko analizującego i interpretującego teoretyka sztu
ki, ale często właśnie filozofująco autokomentującego twórcy (często
przez tekst zupełnie zmieniający odbiór pracy przez widza) stal się
niemal niezbędnym składnikiem dzieł artystów identyfikowanych
z rozmaitymi nurtami; a wreszcie samo dzieło zamieniło się w teorię
(najwyżej wspieraną montażem przedstawień), tekst często autote-
[110 ]
Ryszard W. Kluszczyński pisze o dziełach, których przykłady
będą poniżej analizowane:
Narracja w instalacji wideo rozprzestrzenia się [...] poza tradycyjnie
przewidziane dla niej rejony. Często wręcz opuszcza plan strukturalny
dzieła. Możemybowiem odwoływać się do historii, które każdy odbior
ca nosi wsobie. Dzieło wówczasjedynie wyzwala te historie, prowokuje
ich ustanowienie w procesie komunikacji artystycznej196.
Рог. H . Hofstater, dz. cyt.; H enn Peyre, Co tojest symbolizm? PIW , Warszawa
1990; M . Poprzęcka, Akademizm..., s. 100-101; J . Białostocki, Symbole i obrazy
w świecie sztuki, PW N , Warszawa 1982; J . Woźniakowski, Symbol i alegoria wczoraj
i dziś, [w:] tegoż. Czy artyście wolno się żenić? PIW , Warszawa 1978; E . Panofsky,
Studia..., s. 122-1 50; W . Limont, dz. cyt., s. 5 8; Mariusz Hermansdorfer, Między eks
presją a metaforą. Muzeum Narodowe we Wrocławiu 1999, s. 12 czy różne analizy
malarstwa surrealistycznego, polskiej plastyki aluzyjnej i semantycznej po II wojnie
światowej (np. Tadeusz Kantor, J e n y Nowosielski, Kazimierz Mikulski, wystawa
Metafory z 1962 r.); M . Porębski, Czy metaforę...
**• Por. np. Zuzanna Mannke, Granice percepcji, „Format" 20 0 5 , nr 3(47),
s .7 8 .
innych cech alegorii**9, choć współcześnie wydaje się jednak trud
ne dostrzeżenie charakterystycznego skonwencjonalizowania, rzad
kie są też odwołania do tradycyjnego repertuaru historycznego, czy
religijnego, choć zdarzają się (np. Kiki Smith pokazuje Arkę Noego
i tęczę, a Fenton Doyle Hancock Jonasza i wieloryba).
Najpowszechniej chyba używasię pojęcia metafora. Wspominany
nurt książki artystycznej bywa interpretowany z użyciem tego ter
minu, czego przykładem były wystawy A Good Read: The Book as
Metaphor z 1989 roku w Barbara Toll Gallery w Nowym Jorku, czy
Beyond Words: The Book as Metaphor for Art w roku 1990 w San
Francisco Crafts And Folk Art Museum (precyzyjniej powinno się
chyba mówić o metonimii). Powraca się niekiedy do pojęcia Nowa
Metafora, znanego już z czasów awangardy początku XX wieku.
Wyróżnia się więc współczesną sztukę Nowej Metafory oraz sztukę
krytyczną i dyskursywną. O nowej metaforze mówi się w odniesieniu
do ekosztuki, sztuki wideo, zaś w 2005 roku wystawa nowojorskich
artystów (m.in. Chucka Close, Nan Goldin, Michała Rovnera, Łomy
Simpson) dotycząca wpływu nowych technologii na doświadczanie
i postrzeganie świata (szczególnie miejsca i czasu) w sztuce zatytuło
wana została Media/Metaphor*3°.
' ,ł * Por. np. Postmodernizm, http://pl.w ildpedia.org/w iki/Postm odem izm _(filo-
zofia).
*” P or. N . Prim ich, dz. cy t.; S . Hom e, dz. cy t., s . 5 5 -6 1 ; Jo sep h Beuys, Każdy
artystą, tl. K . Krzem ień, [w :] Współczesna myśl estetyczna..., s. 2 9; D er Hang zum
Gesamtkunstwerk..., s. 4 2 1 -4 2 6 .
140 Por. wypowiedzi artysty w: Friedhelm M ennekes, Beuys zu Christus. Eine
Position im Gesprach, K atholisches Bibelw erk, Stuttgart 1989, s . 4 7 -4 9 .
M* Por. Ja n Tw ardow ski, Autobiografia. Myśli nie tylko o solne, opr. Aleksandra
Iwanowska, t. 2: Czas coraz prędszy 1959-2006, W L, Kraków 200 7 , s. 168,175.
Wielokrotnie wcześniej przywoływany, pokoleniowo bliski wielu
spośród analizowanych poniżej twórców, lingwistycznie zorientowa
ny teoretyk Joseph Kosuth, któiy zdecydowanie protestował przeciw
przypisywaniu sztuce funkcji medium dla treści filozoficznych i na
ukowych innych niż związane ze sztuką, w swym sztandarowym dla
konceptualizmu dziele Jedno i trzy krzesła (1965) zawarł przesłanie,
które charakteryzowały wyraźne operacje estetyczne właściwe szcze
gólnie nie tyle może językowej, ile literackiej poetyce, i zdające się
służyć prowadzeniu do refleksji szerszej niż tylko ta, dotycząca istoty
sztuki. Krzesło,jego zdjęcie i zapisany na kartce papieru opis krzesła,
prezentują ten sam przedmiot. Jednocześnie wszystkie obiekty po
siadają własne pola znaczeniowe, których metaforyczne zestawienie
powoduje pytanie o kształty krzesła, jego funkcje, historię... O spo
soby jego istnienia i doświadczania przez człowieka. A właściwie
o sposoby istnienia i poznawania w ogóle. Zarazem tautologia (wciąż
chodzi o krzesło, różne są tylko sposoby wyrażania) i metafora (owe
różne sposoby są swoiście nacechowane znaczeniowo i zderzone), czyli
poetyckie operacje fenomenologicznie sięgają istoty krzesła, obnaża
ją jego ideę, a zarazem przybliżają inną, tę właśnie ujawniającą funk
cję sztuki. Wreszcie puste krzesło symbolicznie skłania do rozważań
o obecności i nieobecności człowieka. Programowa praca artysty
antyfilozofa, wprost wypowiadającego się też przeciw traktowaniu
sztuki jako poezji, dotyczy zatem nie tylko sztuki, ale i problemów
poznania, idei, Heideggerowskiej istoty poręcznego narzędzia, a tak
że potrzeby innego, a może i Innego242. Jest zatem właśnie dzięki.
141 Zm ysły, które dostarczają nam wyobrażeń jednostkow ych, gdy stykają się
z rzeczam i i doznają wrażeń, posługują się apriorycznym i narzędziam i porządkowa
nia (koniecznym i dla poznania, nie zbudowanym i na em pirycznym doświadczaniu,
idealnym i) - przestrzenią i czasem , por. W . Tatarkiew icz, Historia filozofii, t. II,
s . 1 6 8 -1 6 9 .
w liczbowo porządkowalnym upływie, czego sens zamyka się w me
taforze „niewola czasu". Metaforę dotyczącą losu człowieka można
zatem zobaczyć w konotacji owego przestrzennego, instalacyjnego
obrazu, lecz jest ona tylko jednym ze środków zastosowanych w owej
wypowiedzi, poznawanej głębiej przez interpretowanie obrazu za po
mocą mowy, która ogarnia myśl zapisaną w postrzeganych obrazach.
Choć nie tylko w obrazach, bowiem okazuje się także, jak po
mocny w zrozumieniu dzieła jest jego tytuł, „dedykacje", oraz dopo
wiedzenia samego artysty i krytyków, stanowiące zgodnie ze znanymi
nam wskazaniami wielu badaczy, właściwie część dzieła.
Przeczytana informacja werbalna z d r a d z a ła właśnie, że mamy
do czynienia z długotrwałą akcją. Prowadzoną uparcie, cierpliwie,
konsekwentnie, mimo swej monotonii (wprost zdradzanej przez
liczby jednostajnie czytane spokojnymi głosami lektorów). Akcja
Kawaty poznawana głębiej okazywała się postępującą w czasie wypo
wiedzią narracyjną o upływie czasu i przemijaniu człowieka. Jednak
mimo ostentacji owego czasowego rozwoju, narracyjność ujawnia
ła się mało natarczywie, bo podmiotu czynności twórcach, autora,
narratora nie było w świecie przedstawionym. Czas płynął obojętnie,
mijał i w tej swojej niewzruszoności był superobiektywnie notowany
zapisem, później beznamiętnie magazynowanym w archiwum, które
- posługując się terminologią Husserla, lecz przyjmując perspektywę
wykraczającą poza indywidualne doznanie - można by nazwać reten
cyjnym, bo w pewnym sensie roczniki są przeszłością jeszcze obec
ną w teraźniejszości, nie tyle człowieka, ile ludzi150. Zgromadzone
41 P or. Bożena Kow alska, O Romana Opałki postawie egzystencjalnej, h ttp ://
a rsen al.art.p l/p h p /stro n a .p h p ?a i=d o k u m en tacja & a2-l996/i996o 8; taż, Roman
Opałka; A gnieszka Zakrzew icz, 1965/1-Ą, h ttp ://w w w .a rtb izn es.p l/jsp /a rtb izn es/
artykuły .jsp Jsession id =F A sB C C 79D 7F 2E 5573i5F43B 76A A E 73C 67T yp =d etal8d d A r
ty ku lu =iB 9 (1 6 .1 2 .2 0 0 6 ).
nej abstrakcji. Sens znów można próbować wypowiedzieć metaforą
w prosty sposób, tytułując projekt „obliczem czasu” albo „czasem
oblicza”, lub bardziej skomplikowanie, tłumacząc wypowiedź w kon
tekście antropologicznym, np. „starzenie się i przemijanie jest znika
niem i stawaniem się”. Czyjednak stawaniem się pełni, czy pustki?
Twarz objawia prawdę. Na różne sposoby. Jako wierna podobi
zna ukazująca stan tego samego człowieka, którego wiek się zmienia.
Albo jako twarz odsłonięta, nie odwrócona, szczerze (choć nie natar
czywie) patrząca. Wtedy to spokojne patrzenie się artysty, niezależne
od wieku, powoduje, że pragnie się wejścia w relację z Innym jako
twarzą, która to relacja jest „pragnieniem, przyjmowaniem nauki
i pokojową opozycją rozmowy”, pożąda się więc epifanii twarzy odsy
łającej według Levinasa do Kantowskiej nieskończoności153. Jednak
w tej pracy jest jednoczesność patrzenia i obcości, obecność, może
człowieczeństwo i ludzkość, ale chyba nie ma epifanii odsyłającej
w nieskończoność, nie ma działania, wolności, roz(mowy). Jest raczej
prowadzenie w nieskrytość prawdy o byciu ku śmierci154. Brakuje
rozmowy, choć jest wypowiedź. Jakby nie było oczekiwania na odpo
wiedź. Poza jasnym, jednoznacznym faktem starzenia się człowieka,
w zmienianiu się twarzy i narastaniu liczbowo ogarnianego wieku,
nie można dostrzec nic. Znaczące jest w tej wypowiedzi to, że tu nie
ma epifanii twarzy.
Wybielanie obrazów i wymazywanie cyfr metonimicznie przyle
ga do czasu, zaś cały projekt znówjest długotrwałą, cierpliwie i syste
matycznie prowadzoną narracją. Chyba jednak nie beznamiętną, jak"
*M Por. zestaw ienie dwóch filozofii: M arcin R ebes, Heidegger - Lćuinas. Spór
o transcendencję prawdy, Universitas, Kraków 2 0 0 5 . A utor podkreślając, że dla oby
dwu filozofów kluczowy był problem tożsam ości, odpow iedzi na pytanie, kim je st czło
w iek, zauważa jednak np. n a s. 145 „Prawda w filozofii Heideggera polegała na otw arciu
się jestestw a na w łasne bycie. W tym odniesieniu się do Siebie ty cie byk) odkryw aniem
tego, co zostało przysłonięte lub popadało w niepam ięć. Tym czasem koncepcja prawdy
w filozofii Em m anuela Lśvinasa opiera się na epifanii twarzy Innego”.
3 . Roman Opałka, Program Opałka 1965/1-Ą, Detale, instalacja na 51. Biennale wWenecji, 2005
4- Hannę Darbuven, Kontrabasolo, instalacja na Documenta 11, 2002
to było w przypadku Kawary. Tym razem pierwszoosobowy narrator
należy do świata przedstawionego, wypowiadając się przez obrazy.
Konkretne instalacje to obrazowe manifestacje (te już współtworzą
symbole wiązane dalej metaforycznie, a więc swoimi syntagmami),
a ich sensy łączone są w składnię długotrwałej narracji (cykl). Wprze
strzeń każdej instalacji wkraczają widzowie modyfikujący scenę, każ
dy wprowadza nowy wątek lub narratora rozumianego w kontekście
„punktu widzenia” (pisał o nim Uspienski) i uruchamia akcję bezpo
średnią jak w teatrze. Każda instalacja jest trochę inna (jest doda
wanie i transformacja tekstów ikonicznych, ale razem utrzymuje je
narracja całości projektu), a wszystko spaja jednolity podmiot-autor-
narrator. Bohaterem jest czas prawdziwie działający, oddziałujący na
narratora istniejącego w świecie przedstawionym. Narrator wypowia
da się: Ja Roman Opałka starzeję się i znikam za sprawą czasu, który
działa”. To fabuła tej opowieści prowadzonej niczym dziennik, za po
mocą obrazowych notatek, instalacji-klisz adresowanych do pamięci.
Pozostają w niej pojedyncze instalacje i ich widzialne przemienianie
się, zapisujące przemienianie się człowieka i dopełnianie życia.
Jednak ten element dramatyczny, przez który dzieło można by
odczytaćjako ukazanie „dramatu egzystencji”, okazuje się tropem nie
tyle nie istniejącym, co oznaczającym ułudę. Nie znaczącym prawdzi
wym sensem, bo prawdziwy sens, podobnie jak w wypadku fotogra
fowanego oblicza, jest tylko w tym, że tak jak jest twarz i jest starze
nie się, jest także upływ czasu, wobec których prawdziwego dramatu
i jego grozy należy odważnie stanąć. Sam autor w wywiadzie dopo
wiada, że w swym biegnącym życiu nie widzi sensu2®5, choć właściwie
cały projekt zdaje się być nadawaniem sensu przez uświadomienie
przemijania. Uświadomienie sobie i innym, przemijanie bowiem do
tyczy wszystkich tak samo i nie ma swego ukrytego dna.
Podmiot kondensuje w swym doświadczeniu doświadczenie cza
su w ogóle i przemijania w ogóle. Podobnie jak w życiu, spod dzia-
•И w rozm owie z Z . Zakrzew icz, dz. cyt.
łań i aktów wylania się to, co niezmienne (człowiek powinien do tego
wyłaniania dążyć, odsuwając to, co mniej istotne), tak i w tym dzie
le, spod symboli, metafory i opowiadania o własnym przemijaniu
wylania się czas. Ważniejsze jest, aby zobaczyć czas, pomyśleć, jaki
jest sens czasu i zadać Heideggerowsko brzmiące pytanie, czy koniec
własnego czasu to koniec czasu w ogóle? Czy dopełniony czas własny
to po prostu pustka, czyjednak pełnia? Ajeśli to drugie, to kiedyjest
ona zrozumiała? W obszarze idealistycznej metafizyki, czy po włas
nym nadaniu sensu życiu przez odważne uświadomienie sobie prze
mijania i dawanie temu wyrazu?256
Wybrakowana epifania twarzy i przejmujące doznanie czasu (czy
raczej u Heideggera czasowości, która jest właściwym sensem troski
człowieka i która jest skończona i uwydatnia bycie ku śmierci) może
ukazują w obrazach opozycję Lćvinas-Heidegger - w obszarze antro
pologii filozoficznej (dla Lćvinasa nie czasowości, ale właśnie abso
lutnej nieskończoności można doznawać w kontakcie z Innym)257.
Próbując odpowiedzieć na objawienie, nie wracam do siebie dzięki
relacji z Innym, ale zastanawiam się, jak w byciu ku śmierci w ogóle
można siebie zyskać. W ten sposób nie tyle oblicze Opałki objawia,
ile „dzieło sztuki, które nam coś mówi, staje przed nami twarzą
w twarz. To znaczy - wypowiada coś, co przez sposób powiedzenia
jest jakby odkryciem, odsłania coś zakrytego258. Paradoksalnie oka
zuje się ostatecznie, że w pracy Opałki, gdzie wydaje się, iż znać oso
biste zaangażowanie artysty, bardziej przemawia dzieło niż podmiot
(rozumiany i jako podmiot czynności twórczych i jako figura w struk
turze pracy), gdy tymczasem „obojętny” projekt Kawary prowadzi do
refleksji o podmiocie, innym i Innym, i byciu w wielu wymiarach.*1
*“ Por. Mirosław Bałka, strona www „Kultura Polska", http://w w w .cuH u re.pl/
p l/cu ltu re/artyku ly/os_b alka_m iroslaw (1 6.12.2006). Pełny pokaz zawiera tr ą ' film y:
Barnbi i, Bambi 2, Staw. P or. też Katarzyna Bojarska, Obecność zagładi/ w twórczości
polskich artystów, h ttp://w w w .cu ltu re.pl/p l/cu ltu re/artyku ly/es_ob ecn osc_zaglady
(2 4 .0 8 .2 0 0 7 ).
163 O p ętli jako „strukturze języka ekspresji" w instalacjach wideo por. M arek
W asilew ski, Namiętności i inne przypadki sztuki wideo, „M agazyn Sztuki + O bieg”
2001, nr 3 (2 8 ), s. 44 .
zamiast natura obojętna wobec kultury: historii, pamięci o cierpieniu
i okrucieństwie, moralności i jej upadku).
Instalacja wydawała się zatem zdradzać inspirację myśleniem
podobnym do tego znanego choćby z koncepcji Ernsta Cassirera.
Zwierzęta okazują bowiem zupełną obojętność wobec symbolicznego
języka ludzi i zrozumiałej w takim języku grozy miejsca. Wręcz prze
ciwnie, cisza i rzadka obecność ludzi pozwala im spokojnie jeść tra
wę. Filmowy montaż kadrów w niekończąca się pętlę nadawał zaś tej
ciynności, a nie reliktom obozu, monumentalnego charakteru. Może
to logicznie znaczące, wszak Auschwitz i Birkenau to miejsca, gdzie
ludzie zaprzeczyli tym właśnie elementom swej własnej tożsamości,
które czynią ją wzniosłą. A może zaprzeczyli w ogóle temu, co sami za
człowieczeństwo uznają.
Właśnie bowiem w skomplikowanej poetyckiej konstrukcji nie-
wzruszoność natury wobec kultury była też parabolicznym obrazem
wciąż dziejącego się zaprzeczania tożsamości człowieka przez obo
jętność wobec męki i okrucieństwa, obojętność cechującą większość
ludzi, nie różniących się - jak się okazuje - od zwierząt. A może
różniących się tym, że to często nie obojętność, ale hipokryzja lub
cynizm. Często nie tylko zapominanie wśród masowej konsumpcji,
ale obojętność celowa, a nawet „żerowanie na pamięci”. Pętla okazy
wałaby się symboliczna, bo obojętność jest nieustająca, wciąż powta
rzająca się, niczym w idei wiecznego powrotu, wcale więc nie poucza
jąca moralnie na przyszłość, a nawet nie bolesna w poczuciu wiecznej
odpowiedzialności, bo przecież wciąż powracająca, nawet jeśli pod.
pozornie zmienioną formą264.
Wydawałoby się jednocześnie, że w tej wideoinstalacji, wobec
tak istotnej roli metaforyki w planie (czy też zamiast) narracji i w sy-14
114 O idei wiecznego pow rotu, w obrębie którego czyn człow ieka raz popeł
niony dokonuje się w ciąż (jakby w lin ii poprzecznej wobec lin ii postępu czasu, co
np. nieskończenie zw iększa odpow iedzialność człow ieka za jego działanie por.
Wiecznypowrót, h ttp://pl.w ikipedia.org/w ild/W ieczn y_pow r% C3% B 3t (11.01.2007);
F . N ietzsche, Tako rzecze..., s . 2 7 4 -2 7 6 .
tuacji biernego odbioru przez widza, dochodzić może do owego znie
sienia tożsamości podmiotu, o którym w odniesieniu do mediów
elektronicznych pisał Wojciech Chyła*6*, co świetnie wpisywałoby
się w eksponowany wątek obojętności. Jednak symbole i metafory
przedstawia narrator-artysta, spoglądający na ludzi z perspektywy,
która ludziom dla ludzi właściwą się wydaje. I może właśnie to, że
postawione zostaje pytanie, co to właściwie znaczy Judzka” perspek
tywa, wskazuje na znaczenia związane z aktami podmiotu czynności
twórczych i z aktem percepcji. Trwający, ale powtarzający się, Jen
sam” czas, niejako zamiera w obrazie na ekranie i krótkie wydarzenie
trwa właściwie poza czasem zwykłym dla ludzkiego doświadczenia.
Mowa tu bowiem właśnie o możliwości innego doświadczenia i miej
sca w nim wartości dla człowieka uniwersalnych. Albo też o tym, czy
wartości te istnieją niezależnie od doświadczenia. A może o tym, że
właśnie zdolność do świadomego doświadczania tego, co uniwersalne
czyni człowiekiem. Wreszcie o tym, jakich to uniwersaliów doświad
cza człowiek w swej ludzkiej kondycji.
Wykorzystywanie „możliwości nieobecnego bycia” podmiotu nie
służy chyba „symulowaniu każdej możliwej tożsamości”*66, bo prze
cież to zaplanowane przez podmiot wypowiedzi, artystę-człowieka,
metaforyczne zestawienie przez „konotującego” interpretatora natu
ry i działań człowieka oraz doznanie czasowej pętli, boleśnie obnaża
łatwość podważania uniwersalnych idei i pamięci jako fundamen
tów człowieczej tożsamości, o których mówił np. Paul Ricoeur*67.
Wykorzystanie owo prowadzi natomiast do Heideggerowskiego,
ważnego dla podmiotowości bycia, poczucia samotności w obliczu
*“ Por. Rafał Jakubow icz, Obecność, pustka i brak, „Form at” 1999, nr 2 -3 (3 1 -
3 2 ), s. 23. W arto odnotow ać też „przyznawanie się* Balki do poetyczności, por. Piszę
poezję, ale używającfarmy, „Czas Kultury* 1998, nr 6 .
obiektów wytworzonych przez ludzi, wreszcie sami ludzie w prze
strzeni publicznej. Tyle tylko, że np. ludziom widać było głównie nogi,
wszystko ujmowane było na ogól z „z żabiej perspektywy”. Filmowi
towarzyszył dźwięk naturalnie związany z ukazywanym miejscem
i postaciami oraz stały odgłos oddechu, często przyspieszonego, „dy
szącego”. Z lektury towarzyszącego projekcji tekstu okazywało się, że
artystka prezentuje widzenie psa biegnącego wzdłuż rzeki z jednego
do drugiego miasta (zostało to zarejestrowane przez zainstalowaną
na głowie teriera miniaturową kamerę)269. Doznawanie zmysłem
wzroku obrazów, które początkowo i w wielu momentach projekcji
uznać można było za zdjęcia spełniające kanony piękna właściwe dla
sztuki fotografii, czy mimetycznego malarstwa pejzażowego,już przez
zaskakujące zmiany kadrów, perspektywy, zachowania filmowanych
postaci, a zatem w obrębie obrazu, zdradzało, że zarejestrowane zo
stało widzenie inne niż ludzkie. Stanowiło to najważniejszy element
metonimii zapisanej w instalacji, w której pies odczytywany mógł być
jako każdy inny, posiadający swoją perspektywę, doznania, doświad
czenia... Efekty dźwiękowe i komentarz dopowiadały tę sytuację.
Była to zarazem naturalistyczna opowiastka, właściwie filmo
wa nowelka. Krótka, zwarta, z kilkoma tylko dramatycznymi zwro
tami akcji powodowanymi przez przeszkody napotkane przez psa.
Pozostawiała ona narracyjną niejasność właściwą mowie pozornie
zależnej. Kamera pokazuje obraz w kolorach widzianych przez czło
wieka, także dźwięki za pośrednictwem mikrofonu ostatecznie odbie
ra zmysł człowieka. Jednak cały czas patrzymy na świat i słyszymy
go z pozycji psa. Stąd pojawia się na przykład sytuacja, która w sło
wach wygląda tak: „Terier wciąż idzie po śniegu. O, jakieś zwierzę!
Zagradza drogę. Nastroszyło się i syczy. Groźne. Jak go obejść? Pies
wycofuje się i zmienia drogę”. Co ciekawe, mimo widzenia świata*
173 „Skazany na w oln ość' człow iek ustanawia siebie własnym i aktam i, ale
w lęku przed odpow iedzialnością boi się podejm ować działanie, pozostając często
tylko w sferze m ożności i przez to pesym istycznego poczucia niespełnionego przem i
jania i p ustki, albo też m a poczucie pustki, bo rozum ie, że istnienie to nie tyle byt,
ile ciągle, sam odzielne dokonywanie wyborów, których wagę trudno pojąć wobec
ogrom u św iata lub m etafizycznej nieskończoności, por. np. EgzystencjaHzm, h ttp ://
p l.w ikip edia.org/w iki/Egzystencjalizm _(filozofia) (2 4 .0 8 .2 0 0 7 ).
WEcho - pracy nagrodzonej GrandPrix50. Biennale w Wenecji,
Su-Mei Tse z Luksemburga, przedstawiła kobiecą postać w jaskra
wo czerwonej sukni, usadowioną na jednolitym, soczyście zielonym
trawniku płaskowyżu, na tle sinoniebieskiej skalnej ściany, grającą
na wiolonczeli w taki sposób, że po odjęciu smyczka od strun dźwięk
wciąż wibrował, odbity od skalnej ściany.
To znów swoiste rozważanie Husserliańskiej problematyki. Otóż
w danym momencie, dzięki czasowo-pamięciowej retencji wiemy, że
trwa melodia i dzięki protencji spodziewamy się jej trwania. Tyle tyl
ko, że naoczne doświadczenie zaprzecza protencyjnemu spodziewaniu
się tego, co „potem”. Wiolonczelistka bowiem odjęła już smyczek od
strun. A dźwięk słyszymy, zgodnie z protencyjnym spodziewaniem.
Odpowiedź na ten poznawczy dysonans może kryć się w kon
strukcji pracy. Dobrze ilustruje ona różnicę pomiędzy filmem a in
stalacją wideo. Narracyjność przedstawiająca opiera się tutaj właści
wie na transformacji kadru, akcja jest minimalna (to mchy smyczka
i brzmienie dźwięku). Są obrazy z ich sensami i tekst ikoniczny wy
nikający z minimalnej ilości działań, które modyfikują kadr. Czyjest
tutaj narrator, który spaja obrazy i tekst ikoniczny, czy też robi to
dopiero widz? Brak narracyjności budowanej przez linearne doda
wanie kadrów i fragmentów tekstów jest typowy dla instalacji wideo
(właśnie pojawienie się narracji jest chyba świadectwem kinematyza-
cji instalacji, a rezygnowanie z niej np. przez Greenawaya powoduje,
że reżyser staje się twórcą instalacji). Często brak („karłowata” obec-.
ność) opowiadającego, a w ten sposób decydującego (przynajmniej
o tym, o czym decyduje się opowiadać) narratora jest znaczący. Tak
jest i tutaj. Ponieważ instalacja ta dotyczy między innymi problemu
woli i tego, w jaki sposób jest ona częścią działań człowieka. Czy po
woduje jego akty? Czy tylko akty nazywamy z użyciem tego pojęcia?
Kto działa i kto decyduje? Czyja? Podmiot? Wszak brakuje go tutaj.
Wobec słabości narracji budowanej na sposób werbalno-opo-
wiadający, za organizację ikonicznego tekstu odpowiadają poety
ckie figury. Su-Mei Tse zestawiła rzeczy i zjawiska w pytania o bycie
i czas, o piękno, jego źródło,jego odróżnianie się od kiczu, o działanie,
woluntaryzm-determinizm. Jednocześnie tytuł całości wypowiedzi
[E:r] conditionni zawierał w sobie zestawienie francuskojęzycznych
oznaczeń powietrza, ery, powierzchni, podłogi, lądowiska, wyrzutni,
wskazówek kompasu*74. Muzyka, metonimicznie przyległa sztuce
i pięknu trwała w naturalnym porządku czasu i przestrzeni, rządzą
cym się własną wolą (może tą Schopenhauerowską wolą świata), któ
ra jedynie może udzielać elementów owego porządku człowiekowi,
aby ten nabierał poczucia, że apriorycznie je posiada i poprzez nie
ujmuje świat. Być może o powolnym, ale nieuchronnym wkracza
niu takiej refleksji w świadomą tożsamość człowieka mówiły sygnały
0 literackiej inspiracji dziewiętnastowieczną, alpejską opowieścią
dla dzieci Heidi Johanny Spyri (także „familijnym” musicalem filmo
wym z 1965 roku 77ie Sound ofMusie). Czy zatem dysponując zmy
słami i czasoprzestrzennymi kategoriami można uchwycić wolę? Czy
wola jest częścią człowieczej tożsamości, czy osobnym absolutnym
bytem jakby może chciał tego Schopenhauer? Wobec zaś tego bytu
odbiór zmysłowy może łudzić?
Jednak takiej tezy nie chciałby prawdopodobnie Husserl, a i pra
ca Tse to chyba nie proste dekonstruowanie jego filozofii, ale raczej
głębsze drążenie kwestii działania zmysłów oraz pytanie o sposób
przezwyciężania ich odrębności przez rozum, a także rozważanie
problemu apodyktycznego fundamentu poznawania. Może też wobec
faktu, że współcześnie bezwolne awatary na moment tylko wpisu
ją się jakimś powierzchownym aktem nie tyle w refleksję, ile w grę
1zabawę, nie potrzebują zatem zastanawiać się nad tym, czy zmysły
*74W tow arzyszącej Echu na w eneckiej ekspozycji pracy wideo The Deserł
Sweepers zm ultiplikow ani pracownicy służb oczyszczania pieczołow icie zam iatali
pustynię. Porządkow ali m onum entalny ład. Absurd, ironia, tautologia, oksym oron,
hiperbola? W każdym razie m etafora też sięgająca filozofii pytaniem : czy nasze życie
nie staje się często bezsensow ną próbą uporządkowania tego, co je st uporządkowane,
urządzenia tego, co urządzone, odnalezienia sensu tego, czego sens je st oczyw isty?
mogą łudzić, czy coś może istnieć niezależnie od zmysłowego dozna
wania, albo nad tym, co jest istotą działania, aktu konstytuującego
tożsamość, instalacja ta to dla owych awatrów moralizująca zachęta,
prowokująca do myślenia?
Wypowiedź, która dawała się usyntetyzować w poetycką meta
forę „brzmienia woli”, a zarazem wskazywała na proces pojmowania
roli zmysłów w doświadczaniu świata jako element dojrzewania toż
samości, wywoływała refleksję wkraczającą zatem w filozofię, uru
chamiającą metafizyczną dyskusję i zawierającą moralne przesłanie.
Wykorzystanie nowych mediów w instalacjach pozwala zatem
nie tylko obrazowo poruszać zmysły, pobudzać wyobraźnię i dzię
ki temu zapisywać się we wrażliwej na takie doznania pamięci, czy
nawet prowokować fizyczną aktywność, ale również uruchamiać za
pomocą poetyckich zabiegów refleksję o charakterze zmysłowego do
znawania, jego związku z rozumem człowieka i roli takiego związku
dla poczucia tożsamości i podmiotowości, dla możliwości budowania
płaszczyzn dialogu, dla bycia w świecie i poznawania jego sensu wy
kraczającego poza kulturowe definicje.
Por. też J . Bereś Zwidy, wyrocznie, ołtarze, [w :] tegoż, Wstyd. Między pod
miotem a przedmiotem. Otw arta Pracownia, Kraków 2 0 0 2 , s. 7 8 -7 9 .
znajduje i powinności, jakie powinien spełniać. Pojawia się przypo
mnienie jednej akcji z cyklu Dysput i Dialogów z Marcel Duchamp
(prowadzonych w 1.80. i jeszcze na początku 90.). Na zdjęciach uka
zywane są rzeźby, np. Ruletka kadrowa (wyciągnięty wskazujący
palec wystrugany w drewnie wskazuje po każdym obrocie drewnia
nego mechanizmu przypadkowy kierunek). W trakcie tej przemowy
Bereś zdejmuje linę z szyi, w pewnym momencie rozlewa do kielisz
ków alkohol (domyślać się można, że potencjalnie dla wielu osób),
maluje na ciele znaki, na plecach zdecydowanymi ruchami czerwone
i niebieskie kreski, które przypominać mogą blizny, zaś na piersiach
i brzuchu białe kola i linie, przemieniające się powoli w napis „czysta
treść”. Równocześnie twórca pokrywa swój członek białą i czerwoną
farbą. Padają słowa o tym, że robotnicy, protagoniści działań, które
w latach 70. i 80. doprowadziły ludzi w Polsce do wolności, w latach
90. są oszukani, jakby wciąż, niesprawiedliwie ponosili ofiarę w imię
wartości, o które walczyli, a które wywalczone, nie we wszystkich
aspektach stały się udziałem ponoszących największe ciężary walki.
Ostatecznie artysta staje na pniu, z liną na głowie, przypomina wtedy
Chrystusa w koronie cierniowej. Pyta o to, czy udało mu się wybudo
wać pomnik, właściwie zaś (jak można się domyślać) o to, czy doszło
do porozumienia i poczucia wspólnoty, niepokoi się tym, czy udało
mu się wraz z widzami odnieść wspólny sukces. Równoległe w fil
mie prezentowanie (montowanie) rzeźb kończy instalacja podpisana
Dzieło otwarte, podkreślając jakby wahanie, pytanie i chęć dyskusji
oraz porozumienia i wspólnego poznania.
Na obrazie wyświetlanym na ekranie denotujemy nagiego, nie
młodego i chyba niezbyt atrakcyjnego mężczyznę, który w ponurej
piwnicy pozbawionej naturalnego światła układa kawałki drewna,
pije alkohol, brudzi się farbą (nawet we wstydliwych miejscach)
i opowiada o polityce, historii, polskich losach i sztuce. Szalony drwal,
pijany cieśla, brudny pijaczyna, „nawiedzony” Polaczek?
Jednak od razu zwraca się uwagę na wyjątkowy spokój czło
wieka działającego w niezwykłej sytuacji. Powolny ruch, opanowa
nie gestykulacji, ważenie słów. Właściwie podniosły nastrój wymu
sza przez permutację przyjęcie odpowiedniego kodu odbioru. Wtedy
wsłuchanie się w słowa i wpatrzenie się w obrazy będące rezulta
tem działania, a także poznanie szerszego kontekstu prac (znanego
chociażby z licznych, autokomentujących publikacji artysty) powo
duje, że konotujemy inaczej. Po pierwsze performance jest częścią
całościowego projektu: życia artystycznego będącego odpowiedzial
nym działaniem wynikającym z uważnej obserwacji rzeczywisto
ści i refleksji nad nią. Po drugie, sam performance jest opowieścią.
Podmiotem-narratorem jest Jerzy Bereś, który mówi do nas w pierw
szej osobie (choć można tu zastanawiać się nad rolą widza idealne
go albo auktorialnego obserwatora spoglądającego na całość dzieła
Beresia). Materiałem są równocześnie - ciało artysty i surowe drew
no, przestrzenie naturalne i przetworzone przez człowieka, historia
i przestrzeń moralna. Chyba w ten sposób wygląda w tej akcji ty
powe dla performance’ów i happeningów przełamywanie opozycji
podmiot-przedmiot, które to przełamywanie Bereś traktuje nie tak
radykalnie, wskazując np. na rolę trwałego obiektu w swym dziele277.17
177 Por. J . Bereś, D zieło czy fetysz oraz Szkic autobiograficzny, [w :] tegoż,
Wstyd..,,s. no, 168. Beresia postrzegać m ożna przede w szystkim jako artystę drugiej
połow y X X w ., m ieszczącego się w nurtach sztuki ciała, performance rytualistycznego,
który u progu w. X X I zdaje się zatracać sw ój im pet i przem ieniać w działalność tea
tralną oraz sztuki krytycznej, przekształcającej się w ąuasi-polityczny dyskurs niem al
pozbaw iony elem entów estetycznych. Także pokoleniowo bliższy je st on raczej wspo
minanym wcześniej Kantorow i, a szczególnie Beuysow i. Jed n ak je st to artysta wciąż
działający (akcja Msza romantyczna powtórzona została w listopadzie 2 0 0 6 r ., por.
M onika Branicka, Manifestacja romantyczna Beresia, „O bieg", http://w w w .ob ieg.
p l/calen d ar2006/m b _b eres.p h p , 2 8 .0 8 .2 0 0 7 ), opisywana praca pochodzi z lat 9 0 .,
zaś stanow iące je j elem ent artystyczne podsum owanie całości własnych d ziałali, ze
staw ione z reakcją na rzeczyw istość lat 9 0 . w ydaje m i się dobrym przykładem przede
w szystkim interesującego m nie filozofującego poetyzow ania, ja k i tw órczego stosunku
wobec końca X X w . i początku kolejnego stulecia i chyba innego okresu kulturow ego.
Istotne natomiast jest to, że artysta, podobnie jak wielu innych per
formerów, eksponuje swoje ja, swą tożsamość, obecną w myśli, ciele,
odczuciu i działaniu. W podjęciu wysiłku w stosunku do siebie, rze
czy i świata. W akcie przetwarzania natury - wytwarzania - z naturą
jednak zgodnego.
Po pierwsze rozpoczęcie działania przez podmiot to materiali
zacja wewnętrznego impulsu twórczego, o którym pisali m.in. wspo
minani przeze mnie fenomenologowie. W obrazie i wypowiadanym
słowie ukazuje się świadectwo procesu artystycznego od samego
swego zarania. Znać bowiem i świadectwo konceptualnego powzięcia
idei i podjęcia decyzji o przejściu z możności w działanie, o nadaniu
formy materii ciała, drewna i myśli, dokonaniu aktu konstytuujące
go gatunkową odrębność (człowieka i dzida sztuki), jak nazwałby to
może św. Tomasz z Akwinu®78.
Właśnie owo dokonywanie aktu wydaje się w akcji Beresia
kluczowe, także w kontekście rekwizytów i figur współtworzących
obrazy. Ciało człowieka, pień, sznur, dzielenie się, Chrystus - to
znaki279. Bereś powołuje je i formująco ustala w obrębie swego172
172 W g św . Tom asza form a, czyli akt, wyróżnia gatunki w śród zróżnicowanych
jednostek m aterii, nadając im charakter rzeczyw istego (a nie tylko m ożliw ego, po
tencjalnego, w łaściw ego sam ej m aterii) bytu. Por. W . Tatarkiew icz, Historiafilozofii,
1. 1, s. 3 7 0 -3 7 1 . Choć Piotr Piotrow ski uważa, że nagość Beresia nie je st aktem , lecz
świadom ym pozostaw aniem m aterią, wydaje mi się jednak, że działania artysty można
pojm ować jako akty i um ieszczać w tradycji istotnej dla kultury p olskiej, nie do końca
korespondującej z dom inującym i nurtam i peformance’u, które zresztą artysta kon
testu je w werbalnych wypow iedziach, рог. P . Piotrow ski, Znaczenia modernizmu...,
s. 1 9 4 -2 0 3 .
w iedzialność, ale brakuje sil, tam odpow iedzialność rodzi szczególny rodzaj cierpienia
zwanego «m oralną bezsilnością*. Św iadom ość bezsilności m oralnej św iadczy o w iel-.
kości człow ieka i zarazem jego kruchości, owej pełnej tajem nic isto ty , która «rozm y
ślaniem swoim nie m oże ani łokcia dodać do sw ego w zrostu», której jednak m arzy się
św iat bez płaczu, bólów i bez um ierania”, k s. Jó z e f T ischn er, Jak żyć? T U M , W rocław
1994. s . 35- O zajm owaniu pozycji obserwatora Bereś m ówi! na spotkaniu w Akadem ii
Pedagogicznej w Krakow ie, zim ą 2 005 roku, jednak ju ż w roku 2 0 0 6 przeprow adził
w Krakowie kolejną ze sw oich akcji. W 2 007 roku odbyła się w krakowskim Bunkrze
Sztuki wystawa artysty Sztuka zgina życie, którą interpretow ać m ożna jako obraz
it ™ b - życia artysty, rozum ianego jako wypowiedź o św iecie, w którym żyje. Por.
np . J . Bereś, Sztuka zgina życie, wystawa w Bunkrze Sztuki, h ttp ://im p rezy .o n et.
p l/l420565,a rtyk u l.h tm l (2 8 .0 8 .2 0 0 7 ).
Iris Murdoch, czy rzeźb i manifestów Josepha Beusya2*2. Teatr życia
z 1992 roku Jerzego Beresia nie jest zatem tylko jednym z „rytua-
listycznych” performance’ów i kolejnym przedsięwzięciem z dzie
dziny sztuki krytycznej, ale jest poetycką i filozoficzną wypowiedzią,
w której przez wykorzystanie eksponowania roli podmiotu i poety
ckie figury, nie zaś przez natrętną publicystykę, dochodzi do porusza
nia problematyki podstawowej dla kondycji człowieka.
«•s o katalizacji sym bolicznego kodu odbioru por. H . H ofstater, dz. cyt.,
s. 8 1 -1 6 4 .
Ciemność nie zostaje przełamana, ale jest harmonijnie dopełnia
na przez pojawienie się światła. Pozornie wydaje się, że „material
nie" traktowane światło, jako znak jest materią stawiającą niewiel
ki opór treści symbolicznej, przez co Cassirerowska duchowa treść
słabo utwierdza się w takim dziele186. Kiedy jednak weźmie się pod
uwagę wysiłek twórcy włożony w działanie wytworu (i oczekiwany
trud interpretacyjny odbiorcy), okazuje się jak ogromny jest obszar
świetlnego dopowiadania i jak ważna rola konkretnego widza, w któ
rego działaniu intelektualnym intencjonalne dzieło w pełni istnieje.
Światło to zjawisko definiowane przez swe jakości (ciepło, su
chość, lekkość i szybkość wg Pitagorasa), promieniowanie (dla fizy
ków), ale to też platońskie i Lćrinasowskie widzenie, rozpoznanie, bi
blijne opanowanie ciemności związanej z bezmiarem, pytanie o źród
ło i początek, dający się uchwycić zmysłami, stopniowo w iluminacji
ujawniający się atrybut Boga (jak może widziałby to Pseudo-Dionizy
Areopagita i inspirowani jego myślą filozofowie), także rozumiana
jako jasność cecha piękna, oświecająca mądrość racjonalistów, wresz
cie artystyczne narzędzie187.1 rzeczywiście, powolne pojawianie się
światła w analizowanym dziele jakby ukazywało biblijny proces sta
wania się dnia, pobudzało doznanie, a zarazem po Platoósku wyzna
czało granice poznania. Może być też ilustracją Heideggerowskiego
prześwitywania światła, jako nie tyle błysku, ile stwarzania miejsca
dla prawdy. Iluzja płaskośd uświadamia zaś widzowi eksponowaną
przez Kartezjusza i Husserla kwestię pozornej omylności zmysłów,*195
*“ P o r.: „Pod form ą sym boliczną powinna być rozum iana każda energia ducha,
poprzez którą pewna duchowa treść znaczeniowa zostaje związana z konkretnym zmy
słowym znakiem ”, a „duch utw ierdza się w staw iającej opór m aterii treści sym bolicz
nej”, E . Cassirer, Pojęcieformy symbolicznej..., s. 2 1 ,4 6 .
*” Por. Inna książka. Książka i tekst poza książką w dobie nowej komwukacji,
h ttp://w roo5.w rocen ter.p l/exh ibition _p l.p h p (1 2 .0 5 .2 0 0 5 ).
przyjęcia takiego sposobu odbioru, który umożliwi rozszyfrowanie
ukrytych znaczeń dopełniających artystyczną konstrukcję i będących
jej sensem. Zaburzenie naturalnych warunków odbioru wskazywało
(przez paradoksalną permutację: wchodzenie ze światła w ciemność
po to, by zobaczyć światło) na sposób symboliczny i na ten obszar
znaczeń, który najlepiej dopełnia tę całość.
Najprostszym skojarzeniem byłoby tutaj rozważanie o szczelinie,
prześwicie, przez które w koncepcji Heideggera przedziera się światło
i prawda, co mogłoby uzasadniać wcześniejsze „zilustrowanie” przez
Eliassona piękna w instalacji Beauty. Minding the World z 1993 roku
(z refleksem świetlnym pojawiającym się na wodnej kurtynie w róż
ny sposób, zależnie od miejsca zajmowanego przez obserwatora), ale
chyba nie tak bezpośrednie przekładanie filozofującej metafory jest
istotą tego dzida.
Jak większość twórców posługujących się ^materiałami" Elias-
son w Your Black Horizon przez efemeryzację obiektu skupia się na
samym odbiorze i pyta w ten sposób, czego fenomenologicznie za
wiesić nie można. Czyjest to percepcja? Należyją rzeczywiście uwol
nić od uwarunkowań, wyizolować i docierać do jej istoty. Czyjest ta
istota w tym, co odbierane? Nie wiemyjednak, bo w tej instalacji nie
mamy wiedzieć, jakie jest źródło światła. Dostrzegamy je i po chwili
widzimyjego przemienność, zmiany kolorów. Przez zmiany i ruch do
świadczenie się ukonkretnia. Ale z czego wynikają zmiany kolorów?
Ze zmian oświetlenia w ciągu weneckiej doby. Ale skąd wiadomo, że
to weneckie światło? Tylko z werbalnego dopowiedzenia, z nadane
go kontekstu, bo nie od samego sączącego się szczelinami światła.
Świadomość zatem bycia w określonym miejscu wynika z przyjętych
uwarunkowań odbioru, a nie z samej specyfiki światła ani własno
ści percepcji jako takiej. Doświadczenie i wiedza mogą być odrębne.
Fenomenu światła w tej instalacji nie rozważamy przez jego anali
tyczny rozbiór, tylko je rejestrujemy (w innych pracach Eliassona
przedmiotem ejdetycznej redukcji bywa właśnie samo światło)*96.
Czym jednak jest sama percepcja? Ona jest fuzją fenomenu światła,
przestrzeni i możliwości człowieka. Świata i obserwatora. To tytu
łowy „twój horyzont”. Ty (człowiek), jesteś warunkiem percepcji,
a przez swą percepcję wydarzania się. Oznacza to także, że naprawdę
percepcji nie można wyizolować i traktować w oderwaniu od człowie
ka i jego myśli, choć można zawieszać świadomościowy kontekst od
bioru. Niemniej myśl człowieka będzie go poszukiwać, domagać się.
Doświadczanie pragnie wiedzy. Ujawnia się potrzeba, która cechuje
cogito - ujawnia się kolejna cecha człowieczeństwa. Potrzeba odpo
wiedniego angażowania się w fenomen, by przez doświadczanie na
dawać mu pełnię istnienia dla tego, który doświadcza, co jednak nie
oznacza też solipsystycznie, że nie doświadczane światło nie istnieje,
ponieważ ono jest, dzięki czemu spełniło funkcję symbolu, który wy
wołał wszystkie te rozważania.
W tych „imaterialnych” dziełach wykorzystujących możliwości
nowych mediów na sposób podobny często sztuce abstrakcyjnej,
w istocie odkryć można działania typowe dla funkcjonowania struk
tur symbolicznych. Nie tylko wtedy, kiedy wraz ze światłem poja
wia się znaczący obiekt, i nie tylko przez „tradycyjne" idealistyczne
odesłania, ale i przez to, że rola światła w percepcji, doświadczaniu
i ostatecznie rozumieniu przez człowieka, na co dzień przyjmowana
za oczywistą, objawia się w dziełach jako fundamentalna dla tożsa
mości człowieka, który jednak, by doznać pełni tego objawienia, musi
wziąć udział w ujawniającym, intelektualnym przedsięwzięciu, co ob
naża zarazem najbardziej elementarną dla podmiotowego bycia rolę
aktu myślenia.
•** H olger Broeker, light - Space - Color: Oląfur Eliasson's Experiment Set-
ups with Light, [w :] Olafiir Eliasson, Your Lighthouse. Works with Light 1991-2004,
H atje Cantz Publishers 2 0 0 4 , s. 4 1 -5 3 .
12. Olafur Eliasson, Your Black Ilorizon, instalacja na 51. Biennale wWenecji, 2005
13. Olafur Eliasson, Your Black Ilorizon, instalacja na 51. Biennale wWenecji, 2005
Poetyzowanie i tożsamość (Chohreh Feyzdjou, Fred Wilson)
Wystawiony w Kassel w 2001 roku (pośmiertnie), jeden z „buti
ków" Chohreh Feyzdjou prezentował we wnętrzu jakby wschodnie
go składu towarów, perskiego bazaru, zaskakująco jednak - bo nie
mal sterylnie - schludnego, skrzynie i bele materiału ciemne, jakby
trochę brudne, słoje - czyste na zewnątrz, ale wypełnione dziwną,
ponownie ciemną (brudną?) materią, przy tym materię tę utrzymu
jące w całości i chroniące, a zarazem przejrzyście eksponujące. To
wszystko ułożone w jakimś porządku, w czystej przestrzeni, podpi
sane Chohreh Feyzdjou (każdy z wielu obiektów) i zatytułowane jako
całość Products of Chohreh Feyzdjou (przy czym często podobne
instalacje, wystawiane w różnych miejscach, tworzące cykl, zatytuło
wane były Butik).
Słoje, skrzynie i bele, znaczące przez materialność stabilne by
cie, przez swą funkcję ochronną i eksponującą, również przez nagro
madzenie różnych, czasem brudnych i budzących denotacyjną nie
pewność materiałów niczym we wschodnim magazynie, ale też przez
uladzone, ugrzecznione wystawienie w eleganckim sklepie, a wresz
cie przez podpisanie imieniem i nazwiskiem, do których zmiany
urodzoną w zeświecczonej żydowskiej rodzinie w Teheranie, później
mieszkającą we Francji artystkę namawiano (rodzice zresztą począt
kowo nadali jej imię Chantal), a czego z uporem odmawiała (co znów
wiadomo z dopowiedzenia), układały się ostatecznie w konotowany,
metaforyczny znaczony sens: „ta zagadkowa materia dostosowana do
waszych oczekiwań i wystawiona na sprzedaż - to ja"” 7.
Obok jednak składowych elementów instalacji, będącej obra
zem magazynu-butiku, wyróżnić można składowe tropy poetyckie
całościowej wypowiedzi. Pod ironicznym odkrywaniem bardzo bli
ską metaforą (albo raczej sylepsą) „bazarowego butiku” wspólnej
*” Р о г. P . R icoeur, O sobie
samym..., s. 9 2 -9 4 , 2 0 4 -2 0 5 i w wielu m iejscach;
Ja n Paw eł II,
Pamięć i tożsamość..., s. 1 4 8 -1 4 9 .
100 Speak of me as I am, nothing extemmte, Nor set down aught in matce
Otelb, akt V, sc. г [Stanisław Barańczak przekłada tę część frazy bez pierw szooso
bowego eksponow ania O tella, który prosi, aby „o tych nieszczęściach" mówić zgodnie
z prawdą i dalej dopiero mówi o sobie jako postaci tragicznej, por. W illiam Shakespeare,
O tello - Maur wenecki, tł. S . Barańczak, Znak, Kraków 2 0 0 2 ]. Por. też Fred Wilson,
Biography, strona www A r t 21*, h ttp://w w w .p b s.o rg/art21/artists/w ilson /in d ex.
htm l (2 7 .1 2 .2 0 0 6 ) oraz Paul Robeson. Speak of me as I am, strona www A rtsZ o n e”,
http://w w w .ovation tv.com /artszone/program s/robeson / (2 7 .1 2 .2 0 0 6 ).
kreślić miał tytułowy cytat z Otella (fragment kwestii ukazującej zro
zumienie tragiczności swego losu, wygłaszanej tuż przed samobójczą
śmiercią). Cytat ten znany także jest z roli Paula Robesona, bohatera
Afroamerykanów, któryjako czarnoskóry zagrał Otella. Zostałjednak
znienawidzony przez amerykańskie elity za takie nawet, wydawałoby
się „naturalnie” i „logicznie” uzasadnione wkroczenie w „nie swój”
świat „wysokiego” teatru białych. Metaforyczny sens (znaczone ko
notacji) mówił o „innym”, ukazywanym (przez to tak też powszechnie
traktowanym) jako egzotyczny wariat, będącym w istocie postacią
tragicznie zdeterminowaną nie tyle przez los, co przez pogardę rów
nie czynną i okrutnąjak intryga lago. W obrębie tej dużej, syntaktycz-
nej metafory pojawiły się mniejsze figury poetyckie. Np. wypieczony
murzynek był znakiem potocznych przyzwyczajeń nazywania tego, co
ciemne Murzynem (w Polsce mógłby to być pewnie także czarny pies,
tak właśnie często nazywany). W ten sposób metonimia wchodziła
w skład metafory zgodnie ze sposobem opisywanym w odniesieniu
do masowej kultury przez Jerzego Kmitę.
Zarazem syntaktyczną metaforę poszerzała inna metonimiczna
figura. Murzyn, na zasadzie synekdochy, stawał się topiczną repre
zentacją „innego”, czyli złego, niebezpiecznego, groźnego, dzikiego,
perwersyjnego, śmiesznego, ciekawego, malowniczego, postrzegane
go tylkojako instrument, pozbawiony człowieczegobycia. Samotnego,
bo-jak się uważa, jeśli się nawet wprost nim nie gardzi - zaangażo
wanego w swą jedyność lub ciągle staranie o bycie tym samym, a nie
sobą, gdyby znów posłużyć się myślą Ricoeura*301.
Gdy tymczasem nie dostrzega się istoty dialogicznej rela
cji z innym, o której pisał z kolei Lćvinas - taka refleksja to chyba
Barthesowskie puncłum tej instalacji3”2. Cytat z Otella rozpoczyna
się od słowa „mów” i w kontekście całej instalacji słowo to musi
budzić skojarzenie z tym, czego brakło w relacji szekspirowskich bo-
301 P or. P . Ricoeur, O sobie samym..., s. 1 9 2 -2 0 7 ; M .A . Potocka, Antytożsa-
mość..., s. 8 0 .
301 Por. E . Lćvinas, Całość 1 nieskończoność..., s. 2 5 2 -2 5 7 .
14- Chohreh Feyzdjuu, Products of Chohreh Fcyzdjnu, instalacja na Documenta ll, 2002
15- Chohreh Feyzdjou, Products ofChohreh F e .y 7 .d j0 u , instalacja na Documenta 11, 2002
іб. Fred Wilson, Speak ofMe as I Am. instalacja na 50. Biennale wWenecji, 2003
Y], Louise Bourgeois, CeliXVIII, rzeźba-instalacja na DocumeiiLa u, 2002
haterów i czegobrakuje w relacji do innego traktowanegojako gorsze
go, potencjalnego wroga (czyż wyimaginowanie zdrady nie oznacza
w rzeczywistości ulegania odczuwanej przez ego groźbie potencjalnej
klęski upokorzenia?). Brak jest rozmowy ujawniającej ludzkie bra
terstwo, objawiającej twarz, konstruującej wzajemną służbę i włada
nie, branie odpowiedzialności w świadomości podobieństwa ludzkiej
nędzy. Czarnoskóry artysta - podmiot czynności twórczych - z jed
nej strony zapewne jest zaangażowany w całą sytuację, można by
dostrzegać tu i sarkazm, i cień cynizmu albo przynajmniej ironiczne
go masochizmu, ale trzecioosobowo opowiadający i wypowiadający
się podmiot spogląda też z dystansu, właściwie analizując zebrany
materiał niczym antropolog, filozof i psycholog, jednak artystycz
nymi, poetyckimi metodami, tak samo jak poetycko manifestowa
ła obronę siebie Feyzdjou, wskazując zrazem filozoficzne aspekty
zagadnienia tożsamości.
104 Rzeźbiarka tw orzy kom órki od 1985 roku, por. tam że; Louise Bourgeois,
Biography, http://w w w .p bs.org/art21/artists/b ou rgeois/in d ex.h tm l (5 .0 7 .2 0 0 7 ).
nizmu albo struktury, a więc ludzkiego ciała (w niektórych pracach
z tej serii wprost pojawiały się formy, które kojarzyć można było z wy
glądem komórki pod mikroskopem), ale też np. społeczeństwa, gdzie
za komórkę taką uznawana jest rodzina. Zarazem budził skojarzenia
z ukryciem, osłoną, ale i uwięzieniem w dych warunkach, ciemnoś
cią i ciasnotą, schowaniem w miejscu sprzyjającym zapomnieniu.
Wieloznaczna nazwa współcześnie przywoływała jeszcze dodatkowo
popularne narzędzie komunikacji.
Interpretacja symboliczna ujawnia naraz kobiecy instynkt, świa
domość, podświadomość, poczucie determinacji. Wzbogacona o iko-
nologiczną refleksję, świadomą zmian w twórczości artystki zde
terminowanych zapewne wiekiem, a także przemian w niektórych
feministycznych postawach, wskazuje też na ewolucję rzeźb i instala
cji artystki od radykalnego feminizmu (znanego choćby z pracy The
Destruction ofthe Father z 1974 r.) i bardziej delikatne wyrażanie nie
tylko może poczucia ograniczenia swobody, co raczej (trochę może
w egzystencjalnej tradycji) determinacji woli, przyjednak poważniej
szym emocjonalnie, a przez to bardziej subtelnym w wyrazie, skupie
niu się na nadających sens dojrzałemu życiu aspektach kobiecości,
jak macierzyństwo i służba, ofiara, rodzinność, albo zadomawianie,
które jednak nie uwalniają od takich uczuć, jak pragnienie poczucia
własnej urody, spełniane przez odpowiednią aranżację atmosfery wo
kół siebie, ale też zmęczenie, samotność, niepewność, lęk, czy takich
doświadczeń, jak bezsenność, o czym wprost mówiły towarzyszące
rzeźbom surrealistyczno-groteskowe Insomnia Drawings.
W istocie cala rzeźbiarsko-instalacyjno-rysunkowa struktura
pojmowana jako wypowiedź pełna licznych semantycznych sygnałów
okazywała się skomponowana według zasad znanych z poetyk. Wszak
wskazywane pola znaczeniowe łączone były ze sobą po to, by two
rzyć metafory o kobiecości pięknej i troskliwej, kobietę skrywającej,
chroniącej, zniewalającej i czyniącej niedostępną, zamykającej siebie
w podświadomości i wyobraźni, a jednocześnie przez taką kobiecość
budującej całość i wciąż w tym budowaniu dążącej, poszukującej
i chyba nigdy nie spełnionej do końca. Za metaforę-konkluzję uznać
można chyba pokazanie klatki-komórki z głową, gdzie jednocześnie
cała owa klatka była obrazem zawartości tej głowy.
Okazywało się, że konotacje znaczącego były w istocie oparte na
wcześniejszychwrażeniach osiąganych dzięki rzeźbiarskim zabiegom.
To, co twarde i sztywne wcześniej już mogło kojarzyć się z obowiąz
kiem, odpowiedzialnością, pustką, przy tym także z wyeksploatowa
niem. To, co miękkie i pełne może z instynktem i podświadomością.
W taki sposób wcześnie można było metaforę widzieć.
Zespół prac był zarazem opowieścią, która sama okazywała się
częścią długiej narracji - może tworzącego organiczną całość zbioru
opowiadań o własnym wnętrzu, pamięci, domu, różnych doświadcze
niach kobiecości - czyli serii Cells. Mieke Bal nazwała sposoby opo
wiadania przez Bourgeois narracją wnętrzem na zewnątrz (co jakby
wprost ilustruje część opisywanej prezentacji), a całośćjej twórczości
autotopografią30*. To śledzenie miejsc swoich, siebie, w sobie, poru
szanie się naraz we własnej geografii i historii łatwo zestawić z epiką
Prousta, do którego zresztą sama rzeźbiarka wprost się odwołuje* 306.
Właśnie wtedy, kiedy mówi o nieustającym eksploatowaniu pamięci,
uczuć, wyobraźni i podświadomości w procesie jak najbardziej ra
cjonalnego artystycznego poszukiwania. Wtedy także okazuje się, że
widoczne w analizowanej pracy, a także w całej serii „komórek" wy
razy poczucia ograniczenia, niepokoju, niepełności i niespełnienia,
przy jednoczesnej świadomości własnej elementarnej kobiecej roli
i podkreślaniu fundamentalnych elementów bycia zdradzają tęsk-
101 Por. G eorge Alexander, Even in Paradise, h ttp ://w w w .im a.o rg.au /p ages/.
exhib its/toob a8.p hp (2 .0 1 .2 0 0 7 ).
i8. Anette Messager, Cusino, instalacja na 51. Biennale wWenecji, 2005
krajobraz to właśnie świat zamknięty na transcendentny wymiar ko
biecości dostępny w doznawaniu miłości310. W filmie Shirin Neshat
ktoś widzikobietę, drzewo. Ktoświe,że ku drzewubiegną inni, przeno
si się, by patrzeć raz na drzewo, raz na biegnących. Wszystkowidzący
podmiot nie komentuje, spokojnie patrzy, jednak nieruchomo,
dłużej, lirycznie skupia się na niektórych obrazach i zbliża do nich.
Beznamiętny narrator-obserwator, z łatwością zmieniający miejsce,
ukazuje, że jest jeszcze jedną instancją ponad tą sytuacją, aczkolwiek
wiedząc więcej, nie wie on wszystkiego i nie wkracza w przestrzeń, do
której odsyłają symbole drzewa i kobiety. W ten sposób otwartym dla
widza pozostaje pytanie o to, co jest dopełnieniem kobiecości.
Nobuyoshi Araki znany jest ze zdjęć kobiet, często rozebranych,
ułożonych w prowokujących erotycznie pozycjach, niemal dotyka
nych obiektywem, przez co jego prace doceniają wielbiciele porno
grafii. Tymczasem początkiem dla sztuki Arakiego były fotografie
samego artysty i jego żony, eksponujące piękno wszystkich aspek
tów zwykłego trybu prywatnego życia (m.in. owego erotycznego).
Po śmierci żony, wśród tematów, które pozostały w fotografiach,
było kobiece ciało. Jednak sama już geneza pojawiania się tego ciała
pokazuje, jak wieloznaczny jest to motyw. W kobiecej seksualności
u Arakiego jest nie tylko męskie pożądanie, ale wspomnienie miło
ści, tęsknota, afirmacja życia. Ciało człowieka, eksponowane w swej
nagości przez tak wielu artystów, jest symbolem311. Tego, co ludzkie
1,0 Choć interpretow anie dzieła irańskiej artystki (jakkolw iek nie tolerow anej
w św iecie islam u) za pom ocą filozofii Lśvinasa wydaje się prow okacją, jednak sądzę,
że taka sytuacja pozwala odczuć uniwersalne walory przykładowego dzieła i filozo
ficznej m yśli. Filozof pisze: „M iłość, jako prawie sprzeczne rozkoszow anie się bytem
transcendentnym , nie daje się prawdziwie wypowiedzieć ani w języku erotycznym ,
czyniącym z niej zm ysłowe doznanie, ani w języku duchowym przekształcającym
ją w pragnienie transcendencji”, рог. E . Lćvinas, Całość i nieskończoność..., s. 307
i w w ielu m iejscach.
»“ O posługiw aniu się ciałem , przestrzenią, znakiem i językiem przez artystów
japońskich (m .in . A rakiego) i odbiorze ich m yślenia w kulturze Zachodu por. Jarosław
Lubiak, Gendai. Odbywanie innego, .Magazyn Sztuki + O bieg” 2001, nr 1 (2 6 ), s. 4.
i tego, co instynktowne. Pożądania, miłości, życia, bliskości, praw
dy, zmysłowego doznawania, przyjemności, cierpienia, przemijania,
narodzin, śmierci...
Autorem fotografii, w których istotną częścią jest obecność ele
mentu podniecenia i pożądania jest sam Nobuyoshi Araki. Jednak
widząc je, może nawet doświadczając zaplanowanych przez twórcę
stanów, uczestniczymy raczej w aktach podmiotu, który opowiada
nam o takich intymnych sferach życia. Oczywiście podmiot posiada
w swej konstrukcji wiele z samego artysty, stąd ta wypowiedź nabie
ra charakteru bezpośredniej liryki, ale ten podmiot to też ktoś, kogo
określać można jako „pewnego” fotografa, obserwatora życia, tęsk
niącego i pożądającego mężczyznę.
Ten pierwszy opowiada o dopełnieniu, którego doświadczył za
sprawą kobiety, dla której sam stal się dopełnieniem, o życiu zda
jącym się pełnią przez odnalezienie poszukiwanego. Ten drugi nie
uprawia pornografii, lecz mając w pamięci pierwszego ukazuje eli
minację i powodujący tęsknotę brak tego, co erotycznej bezwstydnej
nagości, odkrywająco-zakrywającęj profanacji, pieszczocie nadaje
znaczenie naprawdę pierwsze. Kobiecość odarta z transcendencji,
choćbybudziła i zaspokajała pożądanie, budzi przede wszystkim tęsk
notę za transcendencją doznawaną w miłości. Kobieta pozbawiona
części swej kobiecości domaga się dopełnienia miłością, którą może
obdarować po to, by zostać obdarowaną i naprawdę rozkoszować się
rozkoszą. Pozbawienie tego wymiaru erotyczności jest na zdjęciach
Arakiego tym, co czyni kobietę symbolem. Brak kobiecości w kobie
cie, który każe kobiecości poszukiwać, ujawnia transcendencję miło
ści erotycznej, samo bowiem pożądanie nie pozwala wykraczać poza
przedmiotowość.
Zdjęcia Arkiego wieloznacznie mówią też o tym, że erotyczność
to tylko część dopełnienia kobiety i przez kobietę. Są bowiem i inne
elementy tego procesu i tej - ostatecznie jednej - całości. Osobowa
obecność w codzienności, Heideggerowskie zamieszkiwanie, part-
19 . Nobuyoshi Araki, Priiiate Tokyo, Muzeum Sztuki Nowoczesnej
we Frankfurcie nad Menem, 1996
20. BobWilson, Memory/Loss, Galeria Krzysztofory, Kraków2000
nerstwo w dialogu, otwieranie swej podmiotowości, czy zadomawia
nie, wspólnota intymnej prywatności - o tym mężczyzna wspomina
i także za tym tęskni. Bo tylko taka całość umożliwia wspominaną
transcendencję. Może tytuł analizowanej pracy Private Tokyo wska
zuje właśnie na tę potrzebę doznawania indywidualnej pełni, moż
liwą do zaspokojenia tylko we wspólnocie niezbędnie dopełnianej
uniwersalną kobiecością.
Spojrzenie na figurę kobiety w jej dziewczęcości, kształtowaniu
tożsamości, wytęsknionym i spełnianym akcie zamieszkiwania, ma
gicznej intymności, erotyczności, poprzez pryzmat symbolicznego
dopełniania, pozwala ujrzeć nie tylko feministyczne manifestacje, ale
raczej wyraz wyznaczających człowieczeństwo potrzeb pełni, sensu,
szczęścia, możliwych przez rozumną zgodę na bycie sobą w byciu
w świecie i byciu z innym.
9I> Por. np. Emanuelle Antille, Angels Camp/First Songs, [w :] Distributed Art
Pubtishers Inc. Catalogue, h ttp://w w w .artb 00k.com /907538064x.h tm l (27.01.2007)
oraz Emanuelle Antille, Angels Camp, [w :] Exhibition Arckiue, Site Gallery,
http://w w w .sitegallery.org/exhibition s/view .ph p?id=i7A n gels Cam p - F irst Songs'
(2 7 .1 2 .2 0 0 6 ).
komentarz) z punktu widzenia innego członka grupy. Początkowa
atmosfera wzajemnej sympatii i radosnego uniesienia w kontakcie
z naturą, pozytywnych uczuć wobec ludzi, zwierząt (ulubiony pies
jednego z bohaterów), w trakcie filmu powoli zmienia się. W każdym
z ludzi zaczynają dochodzić do głosu złe strony. Narasta napięcie,
pojawia się i wzmaga agresja. W jednej ze scen ludzie zaczynają na
siebie warczeć i szczekać. Dochodzi do zabicia znalezionego kota,
próby gwałtu. Uspokojenie sytuacji, choć powinno być katharsis,
chyba nią nie jest
Stałe dla epiki sytuacje fabularne to wyprawa i przybycie, osied
lanie się, odejście, szkodzenie, naruszenie zakazu. Przy tym różne
postacie wchodzą dokładnie w elementy fabularnego szkieletu, tylko
zmieniają funkcje - raz ten jest protagonistą, a tamten antagonistą,
później wymieniają się rolami, zmieniają się perspektywy, z których
opowiada narrator obecny w obserwowaniu i ścieżce dźwiękowej.
Jednak spodziewany przez nas schemat zostaje ostatecznie naru
szony, bo ukazana sytuacja to doświadczenie zła bez katharsis i bez
happy endu.
Łącząc kronikę wydarzeń we wspólnocie ludzi z pamiętnikowym
komentarzem, artystka stworzyła narrację bliską konwencji sagi
i literackiego toposu Robinsona, wprowadziła symboliczną atmo
sferę rajskiego szczęścia i przywołała bukoliczne tradycje Teokryta
i Wergiliusza, a w końcu odwołała się do motywu (znów topiczne-
go) upadłych aniołów. Na poziomie fabuły saga i epicka sielanka na
brała zarazem charakteru paraboli. Jednak nie chodziło chyba tylko
o antropologiczną refleksję i etyczne pouczenie, które zamknąć da
łoby się w zdaniu: „ludzie żyjący ze sobą nie potrafią żyć niewinnie,
bez złości, nienawiści, nawet wśród surowości natury i jej piękna nie
potrafią oprzeć się złu”. Nie wystarczy też dostrzeżenie satyrycznej
ironii, która, pokazując historię powrotu do natury przez uformowa
nego kulturowo człowieka, obnaża słabość kulturowego fundamentu
jego tożsamości.
Bardziej może chodzi o wskazanie, że kreowanie karłowatej wer
sji idealnego państwa, przez oderwaną grupę swoistych „wybrańców”,
niczym w Państwie Platona, ponosi klęskę z bardzo konkretnych
przyczyn. Być może to rodzaj glosy do rozważań filozofa, wskazują
cej, że cechy osobowości, czy po prostu do, łatwo mogą zniweczyć
również stan osiągnięty dzięki selekcji, wychowaniu i specjalistycz
nemu przyuczeniu (właśnie tą drogą Platon chciał tworzyć idealne
społeczeństwo)319.
Najciekawszejednak wnioski przynieść może zestawienie poczu
cia upływającego czasu, wielości ekranowych prezentacji3” , zmiany
narracyjnych perspektyw i schematycznych ról pełnionych przez
postacie, dialektyki słowa i obrazu (częścią instalacji były słowa nar
ratora w ścieżce dźwiękowej oraz drukowany tekst i książka arty
styczna) oraz narastania konfliktu, po którego apogeum brak katark-
tycznego uspokojenia.
Wchodzenie różnych postaci w funkcje aktanta (determinujące
też modyfikacje perspektywy narracyjnej) przynosi estetyczne do
znanie zaskoczenia, tajemniczości, a zarazem zawiera najzupełniej
poważne i fundamentalne pytanie o zasadę poczucia tożsamości,
wpływającą na postawę etyczną cdowieka. Czy o nas decydują role,
które przyjmujemy, stając się tylko „tekstami”? Postmodernistyczne
pytanie korespondujące ze wskazaną już ironią, przeradza się zatem
w rozważanie zagadnień barddej związanych z podmiotem, dialo
giem, wspólnotą, problematyką moralnych imponderabiliów. Wjaki
sposób wyrywanie się z samotności ku wspólnocie zdeterminowane
jest indywidualnymi cechami osobowości? Czy dialektyka to dialog,
czy konflikt? Czy ważniejsza jest troska o własną autonomię, czy sza-31
311 P or. Platon , Państwo, tł. W ładysław W itw icki, 1. 1, A ntyk, Kęty 2 0 0 3 , w wielu
m iejscach.
1,0 O roli sym ultanicznej prezentacji instalacji wideo na w ielu ekranach oraz
o je j użyteczności w ukazywaniu problem atyki dialogu i tożsam ości por. M . W asilew ski,
dz. cy t., s. 45- 47-
cunek dla wielości osób i moralna wartość wspólnoty? Czym rzeczy
wiście jest autonomia? Prawem samodzielnego ustanawiania zasad,
czy raczej umiejętnością wspólnego ich ustanawiania? Czy może
autonomia dotyczy moralności, będąc niezależną i od jednostkowych
pragnień, i od wspólnych idei, jak chyba chciał Kant, formując tezę
0 kategorycznym imperatywie, będącym fundamentem wewnętrz
nego dla człowieka moralnego prawa? W tej opowieści długotrwała
wspólnota, zawiązana w imię pragnienia wyznaczania zasad współ
życia lepszych niż w istniejących społeczeństwach, zdaje się dopro
wadzać do jakby zaniknięcia imperatywu, czyli zaprzeczenia podmio
towości człowieka. Przedstawione wydarzenia uzasadniają, dlaczego
Heidegger preferował ostatecznie raczej samotne bycie w świecie,
a nie wspólbycie z innym321.
A może jest tu przeciwne rozumowanie? To bowiem przewaga
egoistycznie rozumianego myślenia autonomicznego doprowadzona
do jego absolutnego panowania, niszczy moralność i obnaża tę skłon
ność człowieka, przez którą inny, jeśli nawet nie od razu postrzega
ny jest jako obcy, wróg i gorszy, to jednak z czasem nim się staje,
a wspólnotą zaczyna rządzić zasada podporządkowującej władzy
1przemoc, dlatego przestaje ona być wspólnotą. Tymczasem siebie
(także tego autonomicznego) ocalić można tylko w dialogu i zaspo
kajaniu potrzeby innego i Innego, co wskazuje filozofia Ricoeura
i Lćyinasa322.
„Dużą narracją” o charakterze ironicznej paraboli, nieco bliską
tendencjom socjologicznym i publicystycznym, jest działalność Olega
3,3 From m staw ia przed człowiekiem wyzwalającym się od pierw otnej jedności
z naturą (czuje ją jeszcze dziecko pod opieką rodziców ) i doznającym lęku (n p . przed
sam otnością) alternatyw ę: albo zespolenia się ze św iatem w akcie m iłości i twórczej
pracy, albo asekuranckiego dostosow ania się do św iata za cenę utraty w łasnej osobo
w ości. Por. Erich From m , Ucieczka od wolności, tł. O lga i Andrzej Ziem iIscy, Czytelnik,
W arszawa 1988, s. 165-1 79.
Por. Cyprian Kam il Norw id, Promethidion. Rzecz w dwóch dialogach z epi
logiem, U niversitas, Kraków 1997, s. 76.
w Wenecji, przywoływane są doświadczenia mieszkańców Ugandy
zdeterminowane działaniami dyktatury Idi Amina, znane artystce
z własnego życia)326. Opisowe, sugestywne, domyślne opowieści są
jednocześnie poetyckie, przywołując znany fenomen metafory i para
doksu, także znów synekdochy. Można wszak dostrzec tu „brzmienie
ciszy” i „bycie pustki” oraz przykładowy los znienawidzonego innego,
co zrozumiałejest tylko w zestawieniu cech wizualnych filmów i zdjęć
oraz dopowiadanej zawartości planu treści. Zapisuje się w pamięci
zestawienie owej rozpalonej ciszy i pustki z informacją o wygnaniu
i eksterminacji. Okazuje się bowiem, że brzmienie i bycie wynikają
rzeczywiście z pamięci, która jakby utrzymuje tożsamość jako ideę,
bo przecież nie ma tam tego poszukiwanego innego, który stałby się
tej tożsamości podmiotem. Poszukiwanie innego zdradza tęskno
tę nie tylko za konkretnymi wygnańcami, ale i to, że samo miejsce,
przestrzeń nie mogą pozostawać puste, pragnie się je wypełnić obec
nością. Może to też ostatecznie poszukiwanie Innego. Również jest tu
pamięć o innym traktowanym jako wróg. Jednocześnie eksponowany
punkt widzenia podmiotu czynności twórczych - prowadzącego ka
merę, dociekającego - ujawnia, że pozornie zawieszona w przestrzeni
idea wciąż posiada w nim swe zjawiskowe wcielenie, co przywołuje na
myśl definiowanie metaforyzowania przez Hegla, Kanta, czy Hannę
Arendt. Jednoczesne wkraczanie w sferę ogólności, poetyzowanie
i dbałość o estetykę wizualną zdają się wpisywać w wyznaczniki eseju.
W obydwu tych pracach pozornie chłodne oko obiektywnego
narratora, właściwe i dla reportażu fotograficznego i dla podniosłego
tematu, w istocie ujawnia własne nastawienie podmiotu, jego tożsa
mość, jego twarz, ukrytą niby w ciszy po drugiej stronie artystyczne
go narzędzia, a jednak wyraźnie obecną w akcie podmiotu wypowia
dającego się obrazem.
[211 ]
nych obrazów na wymowę całego dzieła (np. znacząca jest obecność
kadrów filmowanych z różnych pozycji, w różny sposób oświetlo
nych), znaczący jest kształt i wybór przemierzanych pomieszczeń,
kolejność wykorzystania różnych materiałów, technik (szczególnie
w długotrwałych, multimedialnych cyklach), a nawet konwencji, np.
w danym pomieszczeniu zawierającym instalację będącą tylko częś
cią całości. Relacja pomiędzy poziomem manifestacji i głęboką struk
turą modelu może zatem być przedmiotem estetycznej manipulacji
i tutaj ujawnia się wymiar poetycki przenikający i wiążący wszystkie
warstwy dzida, podobnie jak estetyka obrazu, choć podstawowa dla
odbioru okazuje się nie być autonomiczną, ale związaną z elementa
mi pojawiającymi się w owych różnych warstwach, co wspólnie czyni
dzieło sztuki, obraz jednak artystyczny, związany z ideą, a nie tylko
medialny.
1,1 O kw estii interpretow ania sym bolu por. A . Zeidler, Typy symbolizowania...,
s. 2 0 5 -2 1 8 .
miast różnicą w stosunku do tradycyjnych definicji byłoby to, że zro
zumienie konwencji konstrukcji nie oznacza możliwości stosowania
jej w innych podobnych strukturach, to raczej wydarzenie jednorazo
we i w tym sensie alegoria bliska jest i symbolowi, i metaforze, choć
wciąż wyróżniają koncentracja na jednym podniosłym temacie.
Metafora dobrze służy rozważaniu problemów doznawania, po
znawania, myślenia, jakby potwierdzając kognitywistyczne intuicje.
Metonimia zdaje się być operacją wręcz stworzoną do filozofowania
o innym i o Innym. Jednak kategoryczne rozróżnianie symbolu, me
tafory i metonimii, nawet na podstawie dość precyzyjnych kategorii
językoznawczych jest trudne. Nie dziwi zatem, że niekiedy przyjmu
je się Jakobsonowskie rozróżnienie na metaforę i metonimię, a kie
dy indziej metonimię uznaje się za odmianę metafory, czy wreszcie
metaforę i symbol uznaje się za to samo. Opisane przypadki ukazują
też często sytuację, w której zestawiane symbole tworzą metaforę,
zaś metonimia bliska jeszcze potocznemu myśleniu przekształca się
w metaforę poetycką.
Wśród tychże bywają metafory rozbudowane, ale równie często
to lapidarne połączenia dwóch odległych znaczeniowo pojęć, stąd
częste wrażenie paradoksu, trochę barokowego, a bardziej może bli
skiego zabiegom awangardowym. Dlatego nie dziwi używanie pojęcia
Nowej Metafory w opisie sztuki współczesnej.Warto tu znówwskazać,
że właśnie w doznawaniu tej awangardowej przenośni odkryć można
przeżycie epifanii, o której w odniesieniu do literatury pisał Ryszard
Nycz, a jej doświadczenie wydaje się być fundamentalne dla odbio
ru sztuki najnowszej. Z kolei opis przechodzenia od potocznej meto
nimii do porządku wiążącego już metafory (transformujące wtórnie
metonimiczne całości) przeprowadzony przez Jerzego Kmitę, czy
inaczej mówiąc zasada palimpsestowości metaforyczno-metonimicz-
nej, czyli wybłyskiwania symboli i metafor spod metonimii, w dużym
stopniu odpowiada mojemu rozumieniu organizacji wypowiedzi, za
którą uważam dzieło sztuki początku XXI wieku (właściwie gdyby
starać się odnaleźć język dla wypowiedzi, stosowanie tej zasady mo
głoby być jednym zjego elementów).
Istotną pozycję w praktyce zestawiania odgrywają inspiracje
konkretnymi utworami literackimi. Oczywista okazała się obecność
i rola bajek, powieści, czy dramatów w dziełach, co można potrakto
wać i jako przedmiot porównań, zgodny z opisywanym kierunkiem
rozwoju tendencji określanej hasłem uf pictura poesis, i jako post
modernistyczne, intertekstualne oraz „palimpsestowo” prześwitują
ce inspiracje, cytaty i aluzje. Bardziej jednak intrygujące jest chyba
to, że jeśli pojawia się cytat, albo prafraza, to właśnie jako część poe
tyckiej konstrukcji noszącej charakter symbolu, alegorii, metafory,
metonimii, lub opowieści.
Trwania postmodernizmu dowodzić mogłaby także ciągła obec
ność elementów humorystycznych. Tytuł pracy [E:r] conditionni
wśród wielu opisanych aluzji zawierał oczywiście i językowy, konta-
minacyjny kalambur. Butik tożsamości Feyzdjou wystawiał na sprze
daż to, co nigdy nie zostało sprzedane. Kawara, Opałka, Tse usiłowali
uchwycić nieuchwytne. Sarkazm Freda Wilsona wyrażały grotesko
we zestawienia. Uciekające pismo u Smalla przypominało o jego in
nej żartobliwej pracy, w której przedstawił w filmie wideo strumień
świadomości dosłownie „płynący” pod postacią barwnego szeregu
liter poruszającego się wśród skał. W często obecnej w metaforach
ironicznej, groteskowej, „oksymoronicznej” i kalamburowej skłon
ności artystów dostrzec można jeszcze romantyczną pewność siebie
i postmodernistyczną powierzchowność.
Chyba jednak cytaty i ironiczne koncepty generalnie pojawiają
się niejako dowody na powszechny tekstualizm i w mniej komedio-
wo-błazeńskim charakterze. Nie chodzi bowiem tylko o traktowanie
literatury jako tekstu i grę z nią, czy w ogóle o Lyotardowską „grę
z potęgą możliwości”, czy tylko o „ewokowanie nowości", ani też nie
jest tak, że „w zwykłej grze językowej metafory stanowią «znaki bez
znaczenia», symbolizują chwilowość, przerwanie ciągłości, efekt za
skoczenia, odwrócenie obrazu świata”3*9. W rzeczywistości bowiem
konstrukcję złożoną z wieku składników (w tym cytowanych kultu
rowych tekstów) cechować musi jakaś proporcja i odpowiedni rytm,
któiy czasem nazwać można synkopowym, bo łamiącym porządek
oczekiwany, ale jednak on istnieje i obok spełniania funkcji estetycz
nej wpisuje się też w zadania poznawcze. Warto tu zatem pamiętać,
że właściwe posługiwanie się poetyckimi figurami, których estetyczna
waga ujawnia się przede wszystkim dzięki interpretacji i w obszarze
myśli, to także postępowanie wymagające Adomowskich (tu przede
wszystkim znajduje współczesne zastosowanie myśl autora Sztuki
i sztuk) umiejętności właściwych danej dziedzinie i zrozumienia, że ma
teria myśli to także tworzywo, choć właśnie najbardziej syntetyzujące
różnorakie dziedziny sztuki. Obok zatem umiejętności, często zróżni
cowanych i wszechstronnych, koniecznych do zajmowania się różnymi
materiami, każdyjuż twórca i każdy odbiorca, szczególnie sztuki współ
czesnej, muszą dysponować umiejętnościami poetyckiej kreacji ijej od
czytywania. To objęcie myślą poetycko zorganizowanej całości pozwala
doświadczać piękna, niezależnie od tego, czy spełniane są akademickie
prawidła dotyczące sposobu wykorzystania medium, choć powtórzmy
- zawsze konieczna jest podstawowa umiejętność postępowania z wy
branym „materialnym” tworzywem, choćby pozostawało ono tylko de-
notowanym, nie nacechowanymestetycznie (zwyklepozornie) medium.
Wtymwłaśnieobszarze, doświadczaniapoetyckiego, najłatwiej odnaleźć
można - moim zdaniem - piękno, wciąż wyznaczane Arystotelesowską
„prostą, twardą miarą”33®harmonii, tak jak tego dawno już dopatrywał
się Gadamer w eksperymentujących dziełach.
Nie jest tak, że istotna i pierwsza jest syntaktyczna myśl o orygi
nalnej, „dowcipnej” konstrukcji, a potem dobierane znaczenia, czyli
ry szuka artysty. Ten bowiem tak bardzo chciał być kim ś innym niż artysta, że w ogóle
zatraci! w łasną tożsam ość.
rębie malarsko obrazowanych treści podejmowali barokowi realiści
holenderscy, romantycy, akademicy i symboliści.
Podobnie jak w literaturze, dzieje się to w czasie: trwania pro
jektu, projekcji zapisu filmowego, poznawania artystycznej książki,
oglądania instalacji, doczytywania wiadomości o dziele. Inaczej niż
w literaturze, dzieje się to także w przestrzeni, osobne role odgrywają
medium, materiał, obraz. Przede wszystkim jednak podmiot podob
ny jest do tego, który wyróżnił Andrzej Gwóźdź jako „zszywającego”
to, co pokazywane w dziele filmowym (obrazy i ich sensy) oraz to,
co komunikowane. I ostatecznie komunikującego całość. Dotyczy to
nie tylko instalacji wideo, ale także innych rozbudowanych dzieł333,
gdzie ten właśnie spoglądający oraz opowiadający jest i podmiotem
czynności twórczych, i narratorem, albo podmiotem lirycznym przy
należnym do poetyki dzieła i ma także wiele cech idealnego widza,
choć jednocześnie artysta manipuluje dystansem pomiędzy tymi
„figurami” funkcjonującymi w obrębie podmiotu (wzbogacając tak
wielowarstwowość i wyrafinowanie dzieła), co wpływa też oczywiście
na relację między artystą, pokazująco-wypowiadającym podmiotem
i odbiorcą.
Często dostrzeżenie podmiotu przez rzeczywistego widza, jego
zrekonstruowanie wymaga dużego trudu, znajomości konwencji pre
ferowanych przez autora, dodatkowego poznania informacji. Chyba
najodpowiedniejsza właśnie nazwa dla owego podmiotu, to podmiot
domyślny, to znaczy taki, który nie narzuca się swoją obecnością, ale
jest i wymaga intelektualnego trudu wjego rekonstruowaniu.
Władysław Stróżewski rozważał dopełniający dialog twórcy
z własnym wytworem, który to wytwór posiada własną logikę i mó
wiąc „odsłania siebie”334. Domyślny podmiot należy zarazem do tej
" " Por. np Platon, Państwo..., t. II, s. 2 0 5 -2 0 6 ; E .H . Gom brich, Sztuka i złudze
nie..., s. 2 1 6 -2 2 0 .
Рог. H . B elting, Miejsce obrazów..., s. 3 2 9 . R osalind B . Krausa podkreśla
m iejsce obrazu w obszarze nie tyle m yśli i św iadom ości, ile podśw iadom ości, por.
R .B . Krauss, Optyczna podświadomość, „AQ”, t. X V I: 2 0 0 5 , s. 2 3 3 -2 5 9 .
Piękno
Poezja wreszcie, a raczej przede wszystkim, czyni opisane wytwo
ry dziełami sztuki i szczęśliwie właśnie przez tę swą estetyczną funk
cję syntetyzuje obraz i słowo w wypowiedź oraz porusza filozoficzną
problematykę. Zwróćmy uwagę choćby na to, że wiele spośród wypo
wiedzi z łatwością przerodziłoby się w natarczywy i powierzchowny
komiks, gdyby nie odpowiednie zastosowanie poetyki i utrzymanie
decorum wysokiej treści (nawet jeśli realistycznej).
Warto jednocześnie zauważyć, że najlepiej dochodzi do ustabili
zowania percepcji wrażeń wzrokowych, ukazania się podświadomo
ści i do trwania w pamięci, jeśli związkowi obrazu ze słowem towa
rzyszy poruszające doświadczenie, na przykład groźne, dramatyczne,
podniosłe, czy tragiczne, ale też doświadczenie piękna, co sztuka sa
mym swym istnieniem wskazuje, eksponując tę specyficzną zdolność
powiązanego z myśleniem odczuwania, właściwą tylko człowiekowi.
Tymczasem, jak wskazałem już we wstępie oraz w podsumowa
niu rozważań o wypowiedzi, współczesnej sztuce, a i w ogóle kulturze
wizualnej, popularnej i masowej, często odmawia się piękna, które
w najlepszym razie zastąpić ma znaczenie.
Przecież jednak w opisanych dziełach elementarne, składowe
wizerunki i całościowe obrazy są piękne pięknem poetyckich operacji
oraz wzniosłe intelektualno-zmysłowym doświadczeniem spokojnego
czasu kontemplacji doniosłej treści dotyczącej istoty człowieczeństwa.
Innymi słowy, łączenie filozofii i sztuki wizualnej jest dla artys
tów wyzwaniem oferującym możliwości oryginalnych osiągnięć este
tycznych, które w istocie okazać się mogą powracaniem do jak naj
bardziej znanych i tradycyjnych środków, np. poetyckich. Filozof
Arthur C. Danto zdaje się potwierdzać moje przekonanie o lokalizacji
piękna w dzidach współczesnych, pisząc, że mamy tu do czynienia
bardziej z pięknem w czymś, niż pięknem czegoś, że jest to „piękno
wewnętrzne”, kognitywne oraz odwołując się do przekonania Hegla,
że piękno rodzi się w dziele podwójnie, najpierw w idei, a potem we
wcieleniu idei368*370.Artystka Louise Bourgeois, powszechnie uznawa
na za mistrzynię metafory w rzeźbie i instalacji, mówi: „Po pierw
sze widzę piękno w intelektualnych operacjach umysłu - perfekcji
w logice, uczeniu, rozumieniu i przekonywaniu. Po drugie, zasady
przyjemności mogą tworzyć piękno przez ciało, serce i naszych pięć
zmysłów-369.
Poetyzowanie odbywa się za pomocą sygnałów adresowanych do
różnych zmysłów, przede wszystkim za pomocą obrazu, wciąż zatem
widzimy dzieło, a choć rozumiemy odkrywaną przez nie prawdę przez
logos interpretacji, to logos interpretacji jest taki, a nie inny dzięki
poetyckiej konstrukcji tego, co wizualne. Nie należy oddzielać myśli,
słowa i działania zmysłów37”. W ten sposób rozważania o poetyckości
**• Por. A . C . Danto, Beauty andMorality..., s. 2 8 -3 1 .
361L. Bourgeois, dz. cyt., s. 340.
371 Por. tamże, s. 82. O problemie utraty sensu przez obraz por. P . Zawojski,
Obrazy elektroniczne..., s. 11.
373 Por. G . Dziamski, Lata..., s. 195-196.
377 Por. Św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do EwangeliiJana, tl. Tadeusz Bartoś
O P , Wydawnictwo Antyk, Kęty 20 0 2 , s. 2 7 -2 8 .
The author of the work entitled Synthesis and Statemenł. Poetry and
Philosophy in the VisualArts at the End of the 20Aand at the Beginning of
the 21" Century. Selected Issues is trying to show the possibility of finding
objective beauty in the modem art of installation and video installation by
means ofanalyses utilizing the methods ofliterary poetics reseąrch.
This means the necessity to recall the reseąrch conceming the ąuestion
of ldnship and synthesis of arts, including in particular, the relationship
of visual arts and literaturę, and of word and image. The studies of
philosophers and aestheticians indicate the common occurrence of poetic
elements in different art disciplines, which is supposed to cause special
cognitive possibilities of the works of art. Art historians and literati, on the
one hand, indicate various elements in common, espedally in contents, and
the possibilities of comparison; and, on the other hand, they think about
the possibilities to apply the reseąrch tools connected with one discipline in
another one. Trials related to applying semiotic analyses of literary poetics
in yisual arts were particularly developed, which, however, was criticized by
art historians (who contested the role of the word in visual arts in generał,
and suggested application of tools appropriate for visual analyses, in
relation to text). Finally, most freąuently, the possibility to cali a work of
art a statement was accepted, and a modification of structural methods was
suggested, particularlybymeans ofassuming an anthropological perspective,
or a phenomenological concentration on the work of art.
According to those suggestions, the proper argument starts with
consideration of usefulness of the term statement in relation to visual
arts, indicating the common presence of such elements as the subject, the
recipient, the message, and the poetic procedures (e.g. building narration,
using symbols, allegories, metaphors, stylisations), which however, discuss
the function of speech and words. Those indications are used in analyses of
the examples selected among the works presented at the last exhibitions of
Documenta and at the Yenecian Biennale, and at the exhibitions in Poland.
Structural and phenomenological analyses ofthe poetics ofworks of art
show the artists’freąuent thinking of the problems related to philosophical
anthropology which determines the structure and the aesthetic expression
ofthe works.
Noticing that situation is possible thanks to hermeneutic interpretation
which is based on analyses of poetics and which is challenging for the
recipients.Suchan interpretationevokedbyan image,but requiringthe effort
ofdeciphering the poetics, revealingthe role ofphilosophical problems, takes
part in the mind - the space appropriate to art as an intentional creation,
and one which uses the word. It turns out that the synthesis madę in a visual
statement, conceming not onlydifferent art disciplines, but mainlythe word
and image, is happening in the thought area, and it is that anthropological
truth that is exposed in modern art
At the same time that creation, through being poetizing, is still art,
and not philosophy, or philosophical anthropology. It is not philosophizing,
but philosophizing poetizing, combining the primacy of aesthetics with the
cognitive function.
Works ofcontemporary art fulfill their aesthetic and cognitive functions
thanks to an intensive image that has a tremendous impact on philosophical
poetizing, whichis, obviously, aestheticallymarked. Fulffllingthosefunctions
throughselfless erdstence, exposingthe syntheticrole ofthethought, reaching
the space ofthe idea through poetizing its aesthetic structure, in connection
with the sphere of directly presented contents (however, not as illustration
of the assumed philosophical idea), the work of art finally reveals two other
and equally fundamental as the role of cogito, thruths about man. Thruths
about the need for sense and beauty, whichtogether; and that is still another
platform for synthesis; may be satisfied with the experienced and discussed
art, including the contemporary one.
Works of contemporary art, which are perceived as iconic utterances,
make poetic statements in a philosophical way in order to indicate that the
concept ofsynthesis refers not onlyto the relations between various arts, but
also to the relation between the word and the image, and, first of all, to the
relation between sense and beauty, whereas the area of those synthetic links
is the thought which, together with the need for sense and beauty fiilfilled
with the use of the image and the word, constitutes the core of human
naturę.
Bibliografia
Antropologia filozoficzna
Arendt Hannah, Myślenie, tł. Hanna Buczyńska-Grzywacz, Czytelnik, War
szawa 2002
Buttiglione Rocco, Karol Wojtyła i św. Jan od Krzyża, „Znak” 1991, nr 11,
s. 143-149
Fromm Erich, Ucieczka od wolności. Czytelnik, Warszawa 1977
Gadamer Hans-Georg, Język i rozumienie, ti. Piotr Dehnel i Beata Sierocka,
Fundacja Aletheia, Warszawa 2003
Gadamer Hans-Georg, Prawda i metoda. Zarys hermeneutykifilozoficznej,
przel. Bogdan Baran, PWN, Warszawa 2004
Gadamer Hans-Georg, Rozum, słowo, dzieje, ti. Małgorzata Łukasiewicz,
Krzysztof Michalski, PIW, Warszawa 2000
Heidegger Martin, Bycie i czas, ti. Bogdan Baran, PWN, Warszawa 1994
Husserl Edmund, Idee czystejfenomenologii ifenomenologicznejfilozofii,
tłum. Danuta Gierulanka, PWN, ks. 1, Warszawa 1967, ks. 2, Warszawa
1974
Husserl Edmund, Medytacje Kartezjańsłae, PWN, Warszawa 1982
Jan Paweł П , Pamięć i tożsamość, Znak, Kraków2005
Kant Immanuel, Uzasadnienie metafizyki moralności, Antyk, Kęty 2001
Krąpiec Mieczysław A., Akt i możność, Powszechna Encyklopedia Filozofii,
http://www.kul.lublin.pi/efk/pdf/a/aktim.pdf
Królikowski Janusz, Od filozofii do męczeństwa. Kanonizacja Teresy
Benedykty od Krzyża —Edyty Stein, http://www.mateusz.pl/wdro-
dze/nr304/304-07-ES-Od_filozofii.htm (6.06.2007)
Kultura wobec kręgów tożsamości, red. Teresa Kostyrko, Tadeusz Zgółka,
DTSKSilesia, Poznań-Wrocław 2000
Levinas Emmanuel, Całość i nieskończoność. Esej o zewnętrzności, ti.
Małgorzata Kowalska, PWN, Warszawa 2002
Lśvinas Emmanuel, Czas i to, co inne, ti. Jacek Migasiński, Wydawnictwo
KR, Warszawa 1999
Łuków Paweł, Komentarz do tekstu prof. Andrzeja M. Kaniowskiego pt.
FilozofiapraktycznalmmanuelaKanta-jejsiłaisłabości, „Diametros",
http://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/?l=i&p=deł)5&m=i7&ii=8i
(27.01.2007)
O miłości. Antologia, red. Marian Grabowski, Wydawnictwo UMK, Toruń
1998
Piątek Zdzisława, Kotulycja ludzka jako podstawa instrumentalnego
stosunku człowieka do środowiska, „Internetowy Serwis Filozoficzny
Diametros”, http://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/?l=i&p=cnf4&m=
44&jh=i8dh=i3 (26.05.2007)
Pisarkowa Krystyna, Przyczynek do wyobrażeń o relacji między myśleniem
ajęzykiem, „Przegląd Humanistyczny”, R 51: 2007, nr 1, s. 171
Platon, Państwo, tl. WładysławWitwicki, Antyk, Kęty 2003
Przywara Paweł, Fenomen przestrzeni (Zarys ujęcia husserlowskiego),
http://portal.wsiz.rzeszow.pl/plik.aspx?id=2i25 (8.01.2007)
Ricoeur Paul, O sobie samymjako innym, tl. Bogdan Chełstowski, PWN,
Warszawa 2005
Scheler М а х , Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, PWN,
Warszawa 1987
Scheler М а х , Miłość i poznanie, tl. Maria Małgorzata Baranowska, „Kwar
talnik Filozoficzny”, t. XXVIII: 2000, z. 2, s. 171-195
Sochoń Jan, Papież ifilozofia, „Recogito” 2005, nr 1, http://www.recogito.
I.pl/recogito_jp2/0bserwat0rium2.htm
Stróżewski Władysław, Istnienie i sens, Znak, Kraków 1982
Św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do Ewangelii Jana, tl. Tadeusz Bartoś
OP, Wydawnictwo Antyk, Kęty 2002
Tatarkiewicz Władysław, Historiafilozofii, 1.1 і II, PWN, Warszawa 1988
Tischner Józef, Jak żyć?TUM, Wrocław 1994
Zadrożyóska Anna, Homofaber i homo htdens. Etnologiczny szkic opracy
w kulturach tradycyjnej i współczesnej, PWN, Warszawa 1983
Indeks nazwisk
W prow ad zen ie 5
Tradycja i współczesność klasyfikacji sztuk oraz idei
ich wspólnoty, syntezy i integracji 15
U ję cia filozoficzne i artystyczne 16
U ję cia p op ularne w śród historyków sztuki i tea trolo gów 25
Słowo, poezja i literatura jako czynniki łączące sztuki i nadające
im funkcję poznawczą o charakterze filozoficznym 37
Tradycja ut p ic tu ra poesis i współczesne studia porównawcze 47
Ul pictura poesis 48
S tu d ia porów naw cze m iędzy literaturą i sztukam i plastycznym i 52
J ę z y k i stru ktu ra 56
Znak 58
N arracja i in ne zasady syntaktyczne 60
M eta fora i m eton im ia 62
W yp ow ied ź 6 4
Percep cja obrazu i słow a 64
Visual tum 6 8
Wypowiedź Tl
K om u n ikacja i w yrażanie 78
P o d m io t i je g o a kt 79
O d b io rca - percepcja i in terpretacja 83
M ow a 90
P rze d m io t w ypow iedzi 94
Wybrane przykłady wpływu idei z pogranicza filozofii,
estetyki i literatury w teorii artystów i badaczy
sztuk wizualnych w XX wieku 97
Poetyka w obrębie współczesnych sztuk wizualnych - przykłady 109
N arzęd zia analizy i interpretacji 110
Po ety ka i elem en ty filozoficzne w w ybranych dziełach pow stałych
przed rokiem 1 990 (T a d e u sz K an tor, Jo s e p h B euys, J o s e p h K osu th ,
Bill V io la ) 126
Poetyka i elementy filozoficzne wlatach dziewięćdziesiątych XXwieku
i na początku XXI stulecia 133
Opowieści o przestrzeni, czasie, nieobecności i byciu
(On Kawara, Roman Opałka, Hannę Darboven) 133
Podmiot i jego brak albo percepcja i determinacja (Mirosław
Bałka, Jana Sterbak, Nicos Nawidis, Su-Mei Tse) 144
Powołanie symbolu - akt i odpowiedzialność (Jerzy Bereś) 156
Światło - symbol jako doświadczenie, rozpoznanie
i dopełnienie (James Turell, David Smali, Olafur Eliasson) 165
Poetyzowanie i tożsamość (Chohreh Feyzdjou, Fred Wilson) 177
Kobieta, czyli całość (Louise Bourgeois, Kiki Smith,
Anette Messager, Shirin Neshat, Nobuyoshi Araki) 181
Pamięć i alegoria (Bob Wilson, Leon Tarasewicz) 191
Przypowieść (Emanuelle Antille, Oleg Kulik) 197
Rzeczywistośćjako poetycki reportaż (Alan Sekuła,
Zarina Bhimji) 203
Współczesna wypowiedź wizualnajako prowadzenie
do refleksji o syntezie 207
Warunki percepcji oraz uruchamianie tradycyjnych relacji
różnych dziedzin sztuki jako element estetyki dzieła
i geneza poetyckiego stylu odbioru wypowiedzi 208
Percepcja i estetyka obrazujako materii wypowiedzi 210
Figury poetyckie jako miejsce lokalizacji funkcji estetycznej
i poznawczej 212
Rola podmiotu 218
Odbiorca: doznanie i zadanie 222
Orientowanie refleksji o syntezie przez elementy wypowiedzi 226
Myśljako obszar syntezy 227
Obraz, myśl, poetycka wypowiedź i przedmiot estetyczny 228
Właściwy przedmiot wypowiedzi: bycie, piękno i prawda 238
Bycie dzieła i jego filozofowanie 238
Piękno 245
Prawda i sens 250
Zakończenie 252
Abstract 258
Bibliografia 260
Indeks nazwisk 277
Spis ilustracji 287
Recenzenci
prof. dr hab. Anna Zeidler-Janiszewska
dr hab. Waldemar Okoń
ISSN0239-6025
ISBN978-83-7271-441-1
Redakcja/Dział Promocji
Wydawnictwo Naukowe AP
3 0 - 0 8 4 Kraków, ul. Podchorążych 2
tel./fax (012) 6 6 2 -6 3 -8 3 , tel. 6 6 2 -6 7 -5 6
e-m ail: wydawnictwo@ap.krakow.pl
ISSN 0239-6025
ISBN 978-83-7.271-441-1
Z recenzji:
Dla dzisiejszej hum anistyki, która rozw ija się dw utorow o, tzn. oprócz tradycyjnych badań
dyscyplinarnych o tw iera się na inne dziedziny, w trybie określanym ja k o interdyscyplinarność,
lub też podejm uje zadania transdyscyplinarne, książka Rafała S olew skiego - podkreślam
m ocno: bardzo w arto ściow a - stan ow ić będzie z pe w n o ścią przedm iot zainteresow ania
i dyskusji.
A nna Z eidler-Janiszew ska
P raca je s t tekstem z pogra nicza este tyki, filo zofii, ję z y k o z n a w s tw a , historii sztuki i teorii
w s p ó łcze sn y c h m ediów , co ju ż sam o w sobie stan ow i je j zaletę, w yn ik a ją c ą z prze łam y
w a nia b a rie r po m ięd zy nie tylko sztuka m i, ale też dy s c y p lin a m i m etodologicznym i.
N iew ą tp liw ie n a jc e n n ie js z e s ą pa rtie po św ię co n e analizie konkretnych dzieł, w których
a u to r sta ra s ię d o s to s o w a ć w y p ra c o w a n y w c z e ś n ie j bagaż m e to d o lo g ic z n y do
kon kretnych artefa któ w , a w yn ik tych d z iała ń je s t ba rdzo interesujący.
W ald em ar Okoń