You are on page 1of 101

9 788378 050261

GUZIK
W PIDŻAMIE
KRZYSZTOF OLSZAK
Krzysztof Olszak
Guzik w pidżamie

© Krzysztof Olszak 2012

© Warszawska Firma Wydawnicza s.c. 2012

Warszawa 2012
ISBN 978-83-7805-026-1

Redakcja i korekta
Zespół

Skład i łamanie
Jacek Antoniuk

Projekt okładki
Łukasz Jankowski
Never Better Studio

Wydawca
Warszawska Firma Wydawnicza s.c.
ul. Chmielna 11/13
00-021 Warszawa
www.wfw.com.pl

Druk
Fabryka Druku Sp. z o.o.
ul. Staniewicka 18
03-310 Warszawa
www.fabrykadruku.pl
KSIĘŻNICZKA Z BAJKI
CAŁUJE NA DOBRANOC
w piaskownicy

byłem kiedyś
do piaskownicy
pełnej żółtego piasku
przez palce

z jednej na drugą tak


jak obok ktoś łopatką i wiaderkiem

pobawić się

5
tam stał taki stół

miał cztery nogi


(byłem zazdrosny
że miał o dwie więcej niż ja)

malowałem go kredkami
chowałem się pod nim
i cicho rozmawiałem
o swoich tajemnicach

niedawno połamano i spalono


podobno z powodu korników

i dzisiaj posprzątałem

udało się zmieścić


w pudełku od zapałek

6
***

zbyt wiele głosów


zbyt wiele twarzy
w ciemności oczy

a ja mocniej przytulam
mojego pluszowego misia

i szeptem
nie płacz nie bój się

to nic
to zaraz minie

7
moje buty

kroczyły kilometrami
ze mną
często nosiły
nad sobą całe ciało

które z wdzięczności
wyrzuciło do kosza

8
umieram w człowieku

w morale

księżniczka z bajki całuje na dobranoc


przykrywa kołderką
śpiewa kołysankę

a ja przytulam się do poduszki


śnię o tym rycerzu walczącym ze smokiem
i zamkniętej w wieży czarownicy

9
rycerz

po ciężkiej walce ze smokiem


i uratowaniu księżniczki

usnął na ławce w parku


kurczowo trzymając na piersi

pustą butelkę

10
szklanka

pełna soku pomarańczowego


deszcz w ulice i chodniki
promienie słońca tonące w wodzie
papierek w kłębie trawy na miejskim trawniku
powiew wiatru przez okno
walka o miejsce
bawiące się dziecko
pod nadzorem znudzonego ojca
fale morskie na kałuży

pół szklanki soku pomarańczowego


ulotka latająca ponad głowami
nieznani z nazwiska patronowie
ciągłe uparte
niewyparte
myślenie o ukochanej
myśli uczucia i schorzenia na świecie
apatia
liście i śpiewający sztucznie ptaszek
poruszające się kółko od wózka niemowlęcego
słup informacyjny obklejony niezrozumiałymi
plakatami

11
chustka którą wyciera się gdy się smarka
rzadziej gdy się płacze
maska na ścianie groźnie obserwująca
kawiarnianych gości

ja

wypijam

szklanka pusta soku pomarańczowego


i kałuża która cierpliwie wysycha

12
***

Boga
Człowieka
coś prostego

to
bóg
po prostu
prywatny kawałek ciastka

13
PRÓBUJĘ WCHŁONĄĆ
nad stawem

leci sobie
spada
pływa
tonie

leci
spada
pływa
tonę

17
do nieba

przecież modlę się


że już idę
tylko skończę

chwileczkę

18
nałóg

chwila!

tylko spalę skręta


chciałem to rzucić
a nawet był odwyk
i rzuciłem

do dzisiaj

19
***

za szczelnie zamkniętym oknem


patrzę na zwykle
przed siebie pod sobą
nie na mnie

może szepnę
nie

zwrócą uwagę
otworzę okno i na parapecie

w locie

słowa

20
się

w ręce nóż
dotykam ostrzem klatki piersiowej i
czuję lekkie ukłucie w sobie
próbuję wchłonąć
sekundy przerażenia

brudzi palce
i kręci się głowa
śni
nareszcie

21
***

nienawidzę ę
nawidzę o
niezbyt czegoś
nieusta
całusem
nieoczy
kropelką

kręcę się
tylko
to samo
skręcam się
wszędzie
ciągle

co zrobić z różą

22
***

nad mostem –
latają nieruchomo
pod mostem –
zastygłe ciemności
obok mostu –
urokliwie hałaśliwa droga
na moście –
kamienie
na krawędzi –
ja

23
***

jedni skaczą
drudzy upijają się
inni jeszcze wolą się utopić

boję się każdych


dla mnie najlepiej

kilka tabletek żyletka


i jeszcze parę minut spokoju

w zamkniętej łazience

24
***

a ja schowam się
pod czapeczką wiersza
i nie będzie widać

25
KTOŚ SIĘ TAM KRZĄTA
***

noszę już cegły


wśród krzątających się ludzi
budując babel
dziennie
od początku

29
***

skarpetki
po założeniu bielizny
stopy przy pomocy rąk
ubierać się mechanicznie
wsuwać się do
nogawek od spodni
lewa na lewą
prawa na prawą

bać się dotyku


twardej skóry butów

30
inwestycja

widać dom szeroki i kolorowy


z komina tylko dym
w środku mały pokój
krzesło stół szafa
i kuchnia
ktoś się tam krząta

ale nie spodoba mi się ten ktoś


nie pasowałby do mojej nowej szarej farby na ściany

31
***

haiku:
tłumnie w tłumie
tłumi tłum

adnotacja:
przeterminowane

pilne:
kawałek kromki chleba
znalezione okruszki świętego

znaki szczególne:
szynka ser pomidor

32
***

stłoczeni
w tłumie importowanym
z chin śledzi
giną
na pierwszych przystankach
i wysiadkach

jadą i biegną
wprost na siebie

33
***

moje bazgrolą
koślawe
krzywe
brzydkie

podrzeć spalić i wyrzucić

mam dosyć
ich
wszystkiego
a najbardziej siebie

34
***

na ulicy
przystojny młodzieniec w mundurze
pistolet w kaburze
młoda dziewczyna z zakupami
i kawałek gazety

strzał jak w kaczkę


obeszło się bez krzyku
zatopiona

35
***

raport któryś z kolei numer


gdzieś tam w wiosce
znaleziono martwe ciało
jakiegoś mężczyzny

znaki szczególne
czarne włosy tradycyjna odzież
dwa strzały
klatka piersiowa
tył głowy
ręce związane
nieznane imię

podpisano
jak inne

Mohammed

36
***

in
myślę
cog
istnienie
ni
tylko
to
imion

37
***

myśli
– my
my –
myśli
my cudem w myśli
my cudem myśli

myśli
– my

38
nieskończenie wiele światów

a na każdym z nich
nieprzeliczalne gwiazdy
kolorowe drobnostki

miliard pięć milionów sześćset tysięcy trzysta


osiemdziesiąt cztery
i jeszcze trochę

ziarenek piasku na taczce

39
RYSUJĘ PALCEM NA SZYBIE
list do N

drogi przyjacielu
nie zdajesz sobie sprawy
jakie twoje życie jest łatwe
pięć dni pracujesz od dziesiątej do osiemnastej
tylko w soboty do czternastej a w niedziele masz
wolne
nie przejmujesz się w pracy wyzwiskami i ludźmi
stoisz milcząco w tym jednym miejscu
między sklepem mięsnym a kawiarnią

katalogujesz skarby we własnym systemie ewidencji

nie mają znaczenia pytania o Boga i sens istnienia


do pełni szczęścia wystarczy
tylko zwinięty papierek od batonika
i muchy w twoim żołądku

43
***

rysuję palcem na szybie


ludzika
przez którego prześwituje człowiek

44
***

niewinne gładkie drobne


pachnące

rozgrzewa do czerwoności
i osłabia

jej ciało

45
nie rozumiem

człowiek człowiekowi
człowieka

człowieku

46
deklinacja

wiek
wielowiekowego
wieczka
wieku
wiekuistym
wiecznym
czło

zgubiłem puzzle
i brakuje n

47
***

płatki śniegu pokrywają


czarne palce rękawiczek
oświetlanych
światełkami miasta

48
ja

widzę twarz pełną


krost pryszczy
zarośnięta i wklęsła
nos krzywy
okulary trzymają się na uszach
a oczy niezgrabnie za nimi schowane
czoło spięte

obserwuje każdy mój ruch


twarz swojego wroga

49
manifest

moje ciało
tylko kolejny towar

trochę wybrukowane krzywe i pogniecione


nie nadaje się do krochmalenia
sama je piorę i prasuję

znowu będzie czyste


jakby zerwać
dziewicę z choinki

50
***

gdybym tylko mógł


zburzyłbym ten kościółek
i w trzy dni postawił go na nowo
a czwartego dnia
spotkałbym w środku Pana Boga

zaprosiłbym na herbatkę i ciasteczka


i plótłbym trzy po trzy
o moim życiu
a na koniec zapytałbym

dlaczego
tylko nie mogę

51
NIEDOSŁYSZALNIE
***

między jednym i drugim krawężnikiem


z odpadającymi tynkami
i widokiem na zaparkowane samochody
niedosłyszalnie

plotkuję

55
***

po jednej stronie
świat w którym przyszło mi żyć

po drugiej –
wszystko na opak
piękniejsze

musiałbym tylko znaleźć właściwe miejsce


aby móc skoczyć do wody

56
***

spaceruję wśród kałuż


spoglądają na mnie
widzą odbicia
drzew lamp chmur

a w kącie
schowany fragment
mnie

57
na świecie

świecą
trawy rzeczułki lasy
i chatki z piernika

a ja?

58
znajome widoki

dom szkoła ulica ludzie


a tam gdzieś
bywa nieodkryte
i czeka

59
GRA KOLORAMI
gra

bić
zbić
zabijać
a na koniec
wczytać

się

63
drewnianą łyżką

rozsmarować na kartce papieru


kolory myśli
muszą być jasne i ciepłe
mogą – ciemnozielone
jeszcze trochę czerwieni
i czerni i brązu
smaczne i smutne
brzydkie

64
w czerwonych kałużach

depczący ludzie
śmierdzącą wonią
tworzą

błękit nieba

65
na zielonych wysokościach

błękitne trawy
i żółte krople

odbijają się czerwone

wnętrza siebie

66
***

migoczące plamy światła


w krzywym kamieniu
i błyszczących kałużach wody

67
deformacje kolorów

świetliste
między jawą a snem

których nie ma

68
ONA
ona

płatki pasują do łodygi i liści


kłuje aromatem zmysłów
uwodzi paraliżując ciało

które waha się

aby po jednym muśnięciu wargami


zwiędnąć

71
***

wklęsły kawałek chodnika deszczówka i ja


wypukła ściana chmury i ona

sekunda nieruchliwości
dookoła wirującej się kosmicznej pralki

72
erotyk

delikatna
zgrabna
ciepła
słodka

marzenie o niespełnionym dotyku

73
***

krucha sylwetka
piękna twarz
ciepłe i drobne palce
delikatna skóra
jędrne piersi
lśniące pachnące włosy
czerwone usta
demon
cudownego szaleństwa

74
rak serca

wypala papierosy
kaszle kieliszkiem po kieliszku
operuje się

aby wrócić do niej


z przerzutami

75
***

zwiędła w wazonie
różowa róża
którą dostałem
od nieznajomej

76
wymyśl – ona

powiew wietrzyku
damskich perfum i pachnącego szamponu

delikatne muśnięcie
skrawka
jej nowej sukienki

77
BEZ CHWILI WYTCHNIENIA
***

upiłem się

gorące policzki
zatkane gardło
i zawał serca

jej zapachem

81
***

kieliszkiem
do połowy pełnym jakimkolwiek winem
opróżnionym zachłannie przez niezliczone żywioły
do dna
na zdrowie

82
***

chropowate i gorzkie
śmierdzi i piszczy

kręci się dookoła jak oszalałe zwierzę


tłumu przechodzących ludzi

myśli kocha śmieje się


i wszystko w jednej chwili

kręcę się dookoła


kawałka czekolady

83
***

wmawiam sobie że czuję


wokół kręcącej się spirali psychozy
stwierdziłem – kochasz
tylko noce bezsenne
bicia i kłócia
znowu sobie wmawiasz
że kocham

84
***

nie potrzeba mi
tańczyć całować
palić pić
trzymać się za ręce ćpać
marzyć

wezmę tylko kilka tabletek przeciwbólowych


i będzie dobrze

85
***

coś mnie dotyka


przyjemne
ale boli

nie bronię się


bo chcę więcej

parę kropli

86
***

przygląda się
mimice twarzy
gestom ciała

a ja tylko
ostrożnie próbuję ominąć
stąpając po krawężnikach

w kilkusłownym bełkocie

87
idiota

wszystko boli
a on nie może
przełknąć zwykłej
wody

88
erotyk

dotykamy się
ona – z znanym mi chłodem
a ja – obcą jej spiekotą minionego dnia
w najczulsze miejsca
muskają się usta
i plączą włosy

strumieniem jej ręki


szybko
zakręcam kran
i moja ukochana milknie

89
***

bardzo mnie boli


całym drżącym ciałem

nie dają rady


cięcia żył
łykania tabletek
tonięcia w wannie
czy zwykłe wstrzymanie oddechu

90
***

między i wśród
nim a nią
nią a nim

analiza porównawcza i każda inna


badanie indukcyjne dedukcyjne
eksperymenty biochemiczne genetyczne
moja skóra

zmienia kolor i kształt

91
przekaźniki neuronowe

to przyciągają się
to odpychają
lubią się kochać
a ja jestem
tam
między innymi

92
bóg nie lubi

samobójców
milczy i słucha
żałosnych przemówień
kiedy do niego przychodzą

93
***

dopracowałem wszystko w każdym najdrobniejszym


szczególe
bez chwili wytchnienia
z jedną przerwą na kawę

i zostało tylko umieścić na jej nosie

mój płatek śniegu

94
***

porozbijane
ceramiczne kawałki
mojej duszy
kiedy spaceruję po kuchni

95
szaleństwo umysłu

obsesja oczu
ucieczka ust
krwawienie policzków
dławienie się nóg
zapominanie rozkoszy
pragnienie bólu
poniewieranie ust
czołganie się na krzyż i wspak ramion i dłoni
hefajstosowe bicie w główną przepompownię krwi
trąd nóg
zdzieranie skóry
dźwięczenie w portfelu wątroby
pożeranie języka przez krtań
kuszenie
i stary most

wytrzymać jeszcze tylko trzydzieści dziewięć dni


nie licząc godzin i minut
jeden dwa trzy

96
CHWYTAJ I TNIJ
przy drylowaniu

transport w koszykach
zatłoczonych brudnych mas

zdezynfekować!
segregować na drewnianym stole
podzielić drylować
kuchennym nożem

następnie pokrojone gotować w brytfannie


aż do jednolitej masy
nie będzie słychać głosu sprzeciwu ani rozpaczy
nie potrafią
a w finale powstanie

doskonały przepis na zagładę

99
***

1.
szybkim zamachnięciem się
przepołowił mnie nóż
wypadło z kieszeni kilka pestek
ktoś zanucił ładną elegię

2.
z rytmem cichego gwizdka
wbijają się zęby
i zżerają
kawałek po kawałku
w pustym mieszkaniu

100

You might also like