Professional Documents
Culture Documents
Pełna Moc Możliwości
Pełna Moc Możliwości
Peána
MOC
moĪliwoĞci
partner wydania
Wszelkie prawa zastrzeĪone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie caáoĞci
lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione.
Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a takĪe
kopiowanie ksiąĪki na noĞniku filmowym, magnetycznym lub innym
powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wydawnictwo HELION
ul. KoĞciuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail: onepress@onepress.pl
WWW: http://onepress.pl (ksiĊgarnia internetowa, katalog ksiąĪek)
Drogi Czytelniku!
JeĪeli chcesz oceniü tĊ ksiąĪkĊ, zajrzyj pod adres
http://onepress.pl/user/opinie?mocing_ebook
MoĪesz tam wpisaü swoje uwagi, spostrzeĪenia, recenzjĊ.
ISBN: 978-83-283-0030-9
2. Jestem z pokolenia… 21
PamiĊtaj, Īe nic siĊ nie zmienia bez naszej osobistej przemiany. Nie
moĪna caáy czas robiü tego samego i oczekiwaü innych rezultatów.
JeĪeli masz odwagĊ spróbowaü czegoĞ nowego, to moĪesz siĊ nauczyü
tylko wiĊcej, nigdy mniej. PamiĊtaj, Īe báĊdy są grzechem jedynie
wtedy, gdy siĊ do nich nie przyznajesz.
To Ty rozpalasz swój ogieĔ. JesteĞ wolnym czáowiekiem. Twoja
przyszáoĞü jest w Twoich rĊkach. Czas ucieka i grzechem jest nie
uczestniczyü w swoim Īyciu.
Czy chcesz byü zwyciĊzcą?
To Twoje Īycie i wygraj najwiĊcej jak potrafisz.
BądĨ odwaĪny i nigdy siĊ nie poddawaj!
Kocham CiĊ.
Tata
Warszawa, 2009 rok
Wykïad „Peïna MOC moĝliwoĂci”
wygïoszony 20 wrzeĂnia 2012 roku na TEDxWSB
we Wrocïawiu i umieszczony w serwisie YouTube
12 lutego 2013 roku
dzi?”. „Wiesz co, dwadzieĞcia lat o tym marzyáem, dzisiaj mogĊ to zro-
biü i nie wiem, czy tego chcĊ”. To jest straszne uczucie. I wtedy ona
mówi: „Jacek, zawsze mi mówiáeĞ, Īe marzenia są po to, Īeby je reali-
zowaü. WiĊc zrób to, bo nie bĊdziesz wiedziaá, jak to jest mieü kam-
pera”. I dosáaáem dziewiĊüdziesiąt siedem tysiĊcy i za sto tysiĊcy
kupiáem czteroletni samochód, który przez jedenaĞcie miesiĊcy w roku
stoi pod domem, bo jest do niczego niepotrzebny. PojechaliĞmy do
Chorwacji, wjechaliĞmy na kemping. ĩona poszáa na spacer, wraca
i mówi: „Jacek, nasz jest najstarszy, Niemcy mają nowsze”. Czy to
ma sens?
Jest taki czáowiek, którego uznaábym za swojego mistrza i któ-
rego uwielbiam. LubiĊ go sáuchaü. Jest niezwykáy. Ma energiĊ wiĊk-
szą niĪ moje dzieci razem wziĊte i ja. Bo jak mój syn spuĞci rano nogi,
to mówi: „ZmĊczony jestem”. Ja na to: „Jeszcze nic nie zrobiáeĞ”. A on:
„No, a juĪ jestem zmĊczony”. Natomiast u tego czáowieka nigdy nie
widziaáem zmĊczenia: to jest profesor Bartoszewski. Profesor Barto-
szewski ma dziewiĊüdziesiąt lat. KiedyĞ powiedziaá, Īe w Īyciu są
rzeczy, które warto, i są rzeczy, które siĊ opáaca, ale nie
zawsze to, co warto, siĊ opáaca, i nie zawsze to, co siĊ opáaca,
warto. A wiĊc nie opáaca siĊ kupiü samochodu za sto tysiĊcy, któ-
rego utrzymanie kosztuje piĊü tysiĊcy rocznie i który jest wykorzy-
stywany przez jeden miesiąc w roku, a na dodatek traci na wartoĞci.
Ale warto. Wiecie dlaczego? Bo speánione marzenia nie mają
ceny. To dopiero siĊ rozumie, gdy siĊ ma osiemdziesiąt lat i siĊ mówi
do wnuków: „Dziadek zawsze marzyá o kamperze”. „I co, dziadku?”.
„Babcia nie pozwoliáa”. Nigdy bym go nie kupiá, gdyby moja Īona
powiedziaáa zupeánie inne zdanie, typu: „Tobie siĊ chyba w gáowie
poprzewracaáo. Ty chyba nie masz co z pieniĊdzmi robiü. Kupisz sobie
grata, który bĊdzie staá pod domem?”. Wtedy bym go nie kupiá. Tak
waĪne jest to, kto nas otacza i kto czasami nas popchnie i powie: „Zrób,
nie bij piany, po prostu zrób”. Richard Branson w swojej ksiąĪce
14 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
Screw it, let’s do it wáaĞnie o tym pisze. Jego rodzice mówili: „Let’s do
it!”. Nie gadaj, zrób. Branson jest nazywany Doktorem Yes — tak,
zawsze „tak”, do przodu. Ale takich miaá rodziców. To jest trochĊ w ten
sposób, Īe to, co dajemy innym ludziom, wraca. Kto przewiezie
swoją áodzią innego czáowieka na drugi brzeg, sam teĪ tam
dopáywa. Aby zapalaü innych, samemu trzeba páonąü. Dla-
tego waĪne jest, jakie pole bĊdziecie wokóá siebie tworzyli i jacy ludzie
bĊdą Was otaczali oraz kogo Wy bĊdziecie wspierali. Na niektóre
marzenia czeka siĊ lata caáe. Jedno z tych marzeĔ bĊdĊ realizowaá
w ciągu najbliĪszych dwóch tygodni: otwieram w Warszawie na
Chmielnej 10 swoją autorską ksiĊgarniĊ — „Peána MOC Sáów”. Marzy-
áem o tym wiele lat. Okazaáo siĊ to moĪliwe do zrealizowania, ponie-
waĪ miasto ogáosiáo przetarg na piĊü takich miejsc w Warszawie, aby
stworzyü takie ksiĊgarniowe centrum. A zatem na niektóre rzeczy
musimy poczekaü, niektóre moĪemy zrobiü szybciej. Co jest dalej?
Dalej są cuda. Kiedy grupa niepeánosprawnych wchodzi na Kiliman-
dĪaro. Kiedy polscy naukowcy w zwykáych warunkach wymyĞlają pro-
dukcjĊ grafenu. Kiedy ludzie potrafią zrobiü rzeczy, które są niewy-
obraĪalne ȸ bez nich byĞmy stali w miejscu. W sferze komfortu jest
spokojne Īycie, lecz — proszĊ pamiĊtaü — to jest droga donikąd. JeĪeli
czáowiek jest gotowy z niej wyjĞü, to moĪe doĞwiadczyü tylko wiĊcej,
nigdy mniej, moĪe nauczyü siĊ wiĊcej. Byü bohaterem swojego
Īycia to akt odwagi. Byü gáównym aktorem w filmie pod tytuáem
„Moje Īycie” to akt odwagi. Churchill powiedziaá: „JeĞli brakuje
w Īyciu miejsca na odwagĊ, to inne cnoty są bez znaczenia”.
Obiema rĊkami siĊ pod tym podpisujĊ. Puk, puk — strach puka do
drzwi, otwiera mu odwaga, a tam nikogo nie ma. RóĪnica miĊdzy mną
dzisiaj a mną dwadzieĞcia lat temu jest taka: dwadzieĞcia lat temu
siĊ baáem i nie robiáem, dzisiaj siĊ bojĊ i robiĊ. Nauczyáem siĊ Īyü ze
strachem. Traktowaü go jak sprzymierzeĔca. Byü moĪe pomogáy mi
pobyty u Indian, tam bowiem siĊ dowiedziaáem, kim jest prawdziwy
WYKAD „PENA MOC MO¿LIWO¥CI” | 15
niego dzieje. Gdy byáem w Nowej Zelandii (to jedno z marzeĔ, które
zrealizowaáem, mając lat czterdzieĞci), wziąáem udziaá w rafftingu
ekstremalnym. Od tego miejsca (górna krawĊdĨ góry, z której siĊ
spáywa) do tego jest siedem metrów. To bardzo wysoko. Pontony pod-
páywają z duĪą prĊdkoĞcią i z duĪej wysokoĞci wpadają w miejsce,
gdzie jest wir, a on nie pozwala im odpáynąü. To jest impreza dla
turystów, sto dolarów kosztuje. To siĊ musi udaü. Ale mówiono nam
wczeĞniej, Īe siĊ bĊdziemy topiü i to jest najwiĊksza atrakcja. Bo topiąc
siĊ, czáowiek doĞwiadcza swoich prawdziwych emocji. Na pontonie
jest trzech ratowników i wszystko dalej siĊ uspokaja. Dalej zespóá siĊ
cieszy. Emocje są prawdziwe. OczywiĞcie, Īe mógábym nie wziąü
udziaáu, ale za trzydzieĞci lat na pytanie wnuka: „Dziadek, gdzie tam
jesteĞ?” musiaábym powiedzieü: „Dziadek zdjĊcia robiá”. A dziadek jest
tutaj. Chciaábym PaĔstwu powiedzieü, Īe zwyciĊzcy nigdy nie rezy-
gnują, a rezygnujący nigdy nie zwyciĊĪają.
JeĪeli kiedykolwiek bĊdziecie mieli takie poczucie, Īe straciliĞcie
zaufanie do samych siebie, jeĪeli bĊdziecie mieli poczucie, Īe to
wszystko nie ma sensu, to napiszcie do mnie maila. ĩyczĊ Wam, aby-
Ğcie nigdy nie stracili radoĞci z tego, co robicie, zaufania do samych
siebie, gotowoĞci do doĞwiadczania strachu i wchodzenia w to, co
nowe i nieznane. IdĨcie i bądĨcie odwaĪni. DziĊkujĊ bardzo.
Rozdziaï 1.
Īycie. Takiego bowiem nie ma. JeĞli ktoĞ mówi, Īe ma taką jedyną
sáuszną mądroĞü, to warto byü czujnym, idąc za jego gáosem. Na pyta-
nia bĊdĊ nadal odpowiadaá, wiĊc proszĊ pisaü na adres mailowy
umieszczony na stronie www.pelnamoc.pl. ProszĊ równieĪ o cier-
pliwoĞü, bo czas oczekiwania na odpowiedĨ moĪe ulegaü okresowym
zmianom.
Wszystkim ĪyczĊ, aby byli ludĨmi sukcesu. Wedáug definicji, którą
wiele lat temu przyjąáem na swój uĪytek i która do dzisiaj dobrze mi
sáuĪy, sukces to mieü to, co siĊ chce ȸ czyli realizowaü swoje cele.
Cel zrealizowany jest Ĩródáem sukcesu. Dlatego kaĪdego dnia moĪna
siĊ czuü czáowiekiem speánionym, zre-
alizowanym. Wszystko zaleĪy od tego,
jakie stawiamy sobie cele. Ale nie za-
pominaj, Īe tak jak poraĪka moĪe byü
początkiem sukcesu, tak sukces moĪe
byü początkiem poraĪki. Nie prze-
stawaj siĊ rozwijaü, zmieniaü, odkrywaü. ĝwiat wokóá Ciebie siĊ nie
zatrzyma. Nie moĪe, bo taka juĪ jest jego natura, Īe ciągle ewoluuje.
ĩyczĊ wszystkim równieĪ szczĊĞcia rozumianego w prosty sposób:
szczĊĞcie to chcieü tego, co siĊ ma. To sztuka akceptacji zreali-
zowanych celów i tego, co siĊ juĪ posiada w wymiarze materialnym
i pozamaterialnym. Niedosyt powoduje, Īe stawiamy sobie kolejne
cele, ale szczĊĞcie moĪe nam towarzyszyü kaĪdego dnia i odnosiü siĊ do
radoĞci z tego, czego dokonaliĞmy. Jest poniekąd efektem ubocznym
tego, co robimy. JeĞli nie odczuwasz szczĊĞcia z powodu swoich osią-
gniĊü, to szansa, Īe kiedykolwiek dostąpisz tego stanu, jest znikoma.
WiĊc zacznij od teraz.
Jestem z pokolenia…
W Īyciu offline tak siĊ nie da. Problemy nie znikają po wyjĞciu z domu
i trzaĞniĊciu drzwiami. Trudnej rozmowy nie da siĊ zamknąü klikniĊ-
ciem. WziĊcie odpowiedzialnoĞci za swoje Īycie ma konsekwencje.
Jedna decyzja pociąga nastĊpne. A potem konsekwentnie podejmu-
jemy nastĊpne decyzje i trudno jest zresetowaü Īycie jednym klikniĊ-
ciem. Czasami trzeba latami ponosiü konsekwencje máodzieĔczych
szaleĔstw. Wielu spoĞród tych, którzy przekroczyli nie tylko granice
ryzyka, ale równieĪ granice bezpieczeĔstwa, nie wraca juĪ do Ğwiata
Īywych. Przechodzą oni na inną stronĊ. Kiedy przeczytaáem, ile osób
dziennie popeánia samobójstwo, byáem przeraĪony. To ci, którym real
wydaá siĊ zbyt trudny. Dlatego, jak mówi Osho, Īycie mądre to Īycie
Ğwiadome i uwaĪne. Warto wiedzieü, gdzie aktualnie jesteĞ: w Ğwie-
cie rzeczywistym czy nie. Ludzie mylą aktorów z granymi przez nich
postaciami, zaczepiają ich na ulicy i komentują ich filmowe epizody
i zachowania. Ale aktor gra to, co przewiduje scenariusz. Ludzie tracą
kontakt z rzeczywistoĞcią, bo przestali byü uwaĪni. Nie wiem, czy
jestem z pokolenia, które byáo bardziej Ğwiadome i uwaĪne wobec
tego, co siĊ dookoáa dziaáo. Ja teĪ identyfikowaáem siĊ z bohaterami
filmów, jak wielu nastolatków kochaáem siĊ w Marusi z serialu Czterej
pancerni i pies. Ale nie byáem teĪ poddany tylu bodĨcom, obrazom
i pokusom co pokolenie wi-fi. KiedyĞ mówiáo siĊ „napisali w gazecie”.
Dzisiaj mówi siĊ „widziaáem na YouTubie” ȸ tam jest wszystko. I wiele
z tego, co tam jest, moĪe byü przydatne i wartoĞciowe, jednak wciąĪ
jest to Ğwiat wirtualny. Aby czáowiek mógá doĞwiadczyü Īycia w peáni
i poradziü sobie z pojawiającymi siĊ na jego drodze wyzwaniami, musi
wiedzieü, gdzie jest i gdzie krąĪy prawdziwa jego krew i bije jego
serce. Zawsze w realu ȸ tu jest dziaáanie, tu zapadają decyzje, tu są
emocje, z którymi trzeba umieü sobie poradziü. BądĨcie tego Ğwiadomi.
Bo jeĞli jesteĞ z pokolenia wi-fi, to pokusa przebywania w wirtualnym
Ğwiecie zamiast w realnym Īyciu jest duĪa. Ale nawet w rzeczywi-
stym Īyciu potrafimy podáączyü siĊ pod jakąĞ ideĊ czy grupĊ ludzi albo
28 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
wielką firmĊ tak, jakbyĞmy byli zespoleni swoimi Īyáami. Mamy wra-
Īenie, Īe jesteĞmy jednoĞcią. MyĞlimy, mówimy i zachowujemy siĊ
jak ten twór, do którego jesteĞmy podáączeni. Czujemy jak w nas
páynie wspólna krew. Czasami trudno jest siĊ od takiego bytu pod-
trzymującego nasze Īycie odáączyü. Mam na myĞli na przykáad sytu-
acje, kiedy ludzie pracujący w korporacjach nie wyobraĪają sobie
pracy poza nimi. Mimo trudnoĞci i ciągáego podnoszenia im ciĞnienia
w tych ich nanorurkach krwionoĞnych boją siĊ odáączenia, a kiedy
ktoĞ ich poinformuje, Īe zostają odáączeni za porozumieniem stron,
to tracą oddech ze strachu, tak jakby im ktoĞ zakrĊciá dopáyw tlenu.
Są juĪ tak zespoleni z organizacją, Īe nie widzą moĪliwoĞci samodziel-
nego Īycia. To jest jedno z najwiĊkszych niebezpieczeĔstw utraty
samodzielnoĞci w oddychaniu swoim Īyciem, wolnoĞcią, swobodą
wyboru. Jeden z uczestników mojego seminarium podzieliá siĊ swoimi
doĞwiadczeniami w pilotaĪu duĪych samolotów typu Boeing. Powie-
dziaá, Īe wylataá dziesiĊü tysiĊcy godzin. Zapytaáem go, czy jest pilo-
tem, a on na to: „Nie. Wylataáem na symulatorze. Ale jak zaczynam
lot z Warszawy do Nowego Jorku, to on trwa tyle co prawdziwy. Usta-
wiam parametry, áączĊ siĊ z wieĪą kontrolną, sprawdzam urządzenia
i startujĊ. A potem wáączam autopilota i czekam, aĪ bĊdzie siĊ coĞ
dziaáo. JeĞli nic siĊ nie dzieje, to po siedmiu godzinach schodzĊ do
lądowania, przechodzĊ caáą procedurĊ. Czasami startujĊ wieczorem,
wiĊc lądujĊ w NY rano”. Byáem zafascynowany tym, Īe ludzie mają
takie pasje, chociaĪ z drugiej strony ȸ w realnym Īyciu ten czáowiek
przez wiele godzin jest w Ğwiecie nierealnym. A drugiego Īycia nie ma.
WiĊc te godziny w niby-powietrzu są juĪ nie do odtworzenia. Jestem
z pokolenia, które biegaáo po boisku, ale dziĊki swojemu synowi gram
w FIFA 13 na playstation i mam z tego ogromną frajdĊ. I dlatego lubiĊ
Īycie. Jest bogate, bogatsze niĪ kiedyĞ. Ale chociaĪ jest ciągle proste,
to nie jest wcale áatwiejsze. BądĨ uwaĪny i Ğwiadom tego, gdzie jesteĞ.
JESTEM Z POKOLENIA… | 29
Twój czas jest teraz, a Īycie ciągle jest piĊkne, bo jest nie tylko
plastyczne, ale i tajemnicze. GdybyĞmy dzisiaj juĪ wiedzieli, co bĊdzie
za dwadzieĞcia lat, to by takie nie byáo. Czáowiek straciáby frajdĊ
odkrywania i kreowania kaĪdego nowego dnia. PamiĊtajcie o tym
zawsze, kiedy mówicie, Īe chcielibyĞcie juĪ wiedzieü, mieü, byü. Bo
gdyby to siĊ juĪ staáo, to co dalej byĞcie z tym zrobili? Byü moĪe to,
co wielu szczĊĞliwców, którzy wygrali miliony na loterii: przepuĞcili,
stracili, zmarnowali. A tak mamy szansĊ cieszyü siĊ tym, co sami
wykreujemy. Dusza siĊ nie starzeje, wiĊc Twój wiek nie ma znaczenia.
Na kaĪdym etapie Īycia warto siĊgnąü po to, co roĞnie przy drodze,
schyliü siĊ po okazje i je wykorzystaü. Jak Ğpiewa Maryla Rodowicz,
drugi raz na ten bal nas nie zaproszą. Co to oznacza w praktyce?
ĩe doĞwiadczanie nowego jest esencją Īycia. ĩe zmiana pracy jest
odkrywaniem kolejnej szansy. ĩe budowa domu to przygoda. ĩe ucze-
nie siĊ nowego pozwala odkrywaü siebie samego. ĩe nawet jeĞli to
wszystko to tylko sen, to lepiej siĊ kiedyĞ obudziü z dobrego snu, a nie
z koszmaru.
A Ty z jakiego jesteĞ pokolenia? Pokolenia jakich wyzwaĔ, marzeĔ,
szans?
Jakie smaki, zapachy i obrazy zatrzymasz dla swoich dzieci
i wnuków?
Jak kiedyĞ dokoĔczysz zdanie: „Babcia/dziadek w twoim wieku…”?
Rozdziaï 3.
Rys. Sfery
innym. Chcesz byü swoim bohaterem? JeĞli tak, to rób to, co uwaĪasz
za sáuszne, wartoĞciowe, sensowne, nie zwaĪając na sáawĊ i pieniądze.
Miej odwagĊ mieü inne przekonania niĪ te, które mają otaczający CiĊ
ludzie. Miej odwagĊ mieü przekonania, które CiĊ wspierają, dodają Ci
siá, pozwalają wytrwaü w trudnych momentach Īycia. Nie rezygnuj ze
swoich wartoĞci pod wpáywem innych ludzi. Twoje Ğrodowisko nie
musi podzielaü Twoich wartoĞci ȸ one są Twoje. Dla innych ocean
moĪe byü zbyt niebezpieczny i Twoje pragnienie wypáyniĊcia moĪe byü
dla nich oznaką gáupoty, a nie dąĪeniem do zmierzenia siĊ z wyzwa-
niem dojrzewania, stawania siĊ dorosáym, odpowiedzialnym czáo-
wiekiem (wiek nie ma znaczenia, moĪna bowiem byü ciągle nieod-
powiedzialnym dzieckiem, juĪ dawno bĊdąc rodzicem czy nawet
dziadkiem).
Nie bĊdziesz bohaterem, jeĞli nie bĊdziesz dla samego siebie wia-
rygodny w tym, co robisz. LojalnoĞü w stosunku do siebie jest naj-
trudniejsza ȸ bo jej nie widaü. Tylko Ty wiesz, czy jesteĞ lojalny, czy
nie. Byü lojalnym wobec siebie to teĪ akt odwagi. Bohater nie zaw-
sze wie, jak coĞ zrobiü, ale ta wiedza
nie jest potrzebna do tego, aby coĞ
zrobiü. Zatem nie musisz wiedzieü
jak, aby zacząü dziaáaü. Ty masz
przede wszystkim wiedzieü, Īe
chcesz. To, co bĊdzie najbliĪsze Two-
jemu prawdziwemu „ja” (wewnĊtrznej
woli), pozwoli Ci wzbudziü najwiĊkszą pasjĊ do dziaáania. Dlatego
bohater poszukuje odpowiedzi na pytanie: kim jestem? Co jest moje,
a co dostaáem jako zbĊdny balast? Odkrywa siebie poprzez dziaáanie.
W zderzeniu z trudnoĞciami. Poza sferą komfortu. Idąc przez ciemny
las, rzadko zbaczamy ze ĞcieĪki. Ze strachu siĊ jej trzymamy, na
wydeptanych drogach nie ma bowiem dzikich zwierząt. Tak samo jest
z ludzką naturą: czĊsto nasze myĞli i zachowania podąĪają utartymi
BYm BOHATEREM SWOJEGO ¿YCIA TO AKT ODWAGI | 35
siĊ bohaterem. Czáowiek poznaje siebie przez caáe Īycie. Nikt w ciągu
jednego Īycia nie jest w stanie przeĪyü wszystkich moĪliwych doĞwiad-
czeĔ i poznaü siebie. Matki nie znają najwiĊkszych tajemnic dzieci,
które urodziáy. KaĪdy z nas nosi w sobie takie tajemnice, a odkrywamy
je powoli, tak jak siĊ obiera cebulĊ. Zdejmujemy z siebie warstwy
i páaczemy, bo stawanie siĊ czáowiekiem to proces czasami bolesny.
Zanim siĊ staniesz swoim bohaterem, bĊdziesz musiaá przebiü siĊ
przez kolejne swoje warstwy, a poniewaĪ jest to proces, musi trwaü.
Wygodniej jest czasami nic nie odkrywaü ȸ tak kiedyĞ stwierdziá
jeden z moich rozmówców. Kiedy zacząáem siĊ rozwijaü, poznawaü
siebie, to zobaczyáem, Īe wchodzĊ na ciemny, odludny teren. Im dáu-
Īej idĊ, tym bardziej jestem zagubiony, poniewaĪ okazuje siĊ, Īe
kiedyĞ mi siĊ wydawaáo, iĪ wszystko wiem, a teraz, kiedy zobaczyáem
ogrom tego nieznanego obszaru, to zdaáem sobie sprawĊ, jak niewiele
wiem. WejĞcie na ĞcieĪkĊ bohatera to teĪ akt odwagi ȸ wymagający
zaufania do samego siebie, gotowoĞci do ryzyka i decyzji, a potem do
wykonywania kolejnych kroków w nieznane. Jednak gdy juĪ zaczniemy
taką wĊdrówkĊ, to trudno jest zadowoliü siĊ tym, co byáo ȸ Īyciem,
które prowadziliĞmy. Niektórzy na pewno mogą powiedzieü, Īe mają
Īycie trudne, lecz nie nudne. WáaĞnie ta nuda powstrzymuje czĊsto
przed powrotem do starego Ğwiata. Bycie bohaterem swojego Īycia
zaczyna byü mimo trudnoĞci na tyle atrakcyjne, Īe nie chcemy powrotu
do stabilnej, przewidywalnej nudy. Nuda pojawia siĊ wtedy, gdy bra-
kuje w Īyciu twórczego napiĊcia, gdy brakuje pytaĔ, na które szu-
kamy odpowiedzi. Bo to wáaĞnie pytania pozwalają nam odkrywaü
siebie i Ğwiat.
Wojownik poszukuje odpowiedzi na pytanie, jak byü skutecznym.
CzĊsto z lenistwa i braku odpowiedzialnoĞci za swoje Īycie ludzie stają
siĊ bezradni. Warto pamiĊtaü, Īe obfitoĞü to raczej stan umysáu niĪ
portfela i czĊsto skuteczni ludzie wcale nie emanują zamoĪnoĞcią.
MoĪna by przypuszczaü, Īe nie odnieĞli sukcesu, Īe nie są skuteczni,
BYm BOHATEREM SWOJEGO ¿YCIA TO AKT ODWAGI | 37
poniewaĪ nie widaü u nich atrybutów tego sukcesu, czyli stanu posia-
dania. Warto jednak pamiĊtaü, Īe „ubóstwo” czĊsto wynika ze skrom-
noĞci, a nie z braku zaradnoĞci (skutecznoĞci). Z wiekiem zapotrzebo-
wanie na rzeczy maleje, a wzrasta potrzeba sensu. „Czasami Īycie
jest potokiem áez, bo Īal wydostaü siĊ chce” ȸ Ğpiewa Mar-
cjanna Przychodzka. Czasami problemy zmniejszają naszą Īyciową
moc. Problemy są w nas, a ich wielkoĞü wynika z naszej subiektywnej
oceny. Czasami te problemy nie mogą z nas wypáynąü, czasami ten
potok smutku zamienia siĊ w rzekĊ áez. Ale podobnie jak po burzy
i deszczu przychodzi spokój i oczyszczenie, tak w Īyciu nadzieja pod-
powiada, aby przeczekaü i poczekaü, bo po nocy przyjdzie dzieĔ. ĩycie
jest wartoĞcią, z której nie wolno rezygnowaü ȸ nawet w najbardziej
dramatycznych momentach. Czáowiek wyraĪa siĊ na róĪne sposoby,
nie tylko poprzez to, co ma, lecz szczególnie poprzez to, jak Īyje,
poprzez swoje zainteresowania, przekonania, pracĊ, stosunek do
innych ludzi, sáowa, czyny, zmagania siĊ z przeciwnoĞciami losu.
Nawet niewaĪne jest to, w co wierzy. WaĪne jest, jak Īyje. Nasze Īycie
jest bowiem Ğwiadectwem naszych wartoĞci i przekonaĔ. MoĪna wyra-
Īaü siebie i manifestowaü swoje Īycie mimo przeĪywanych dramatów,
na przykáad ciĊĪkiej choroby. Dopóki choroba nie staje siĊ gáówną
treĞcią Īycia, moĪemy nadal byü jego autorami. A wtedy ono bĊdzie
samo w sobie waĪne. NajwaĪniejsze, abyĞ chciaá siĊ Ğwiadomie wyra-
Īaü. CzĊsto w takich trudnych momentach odkrywamy, Īe chcieliĞmy
rzeczy, których tak naprawdĊ nie potrzebowaliĞmy. Odkrywamy, Īe
do wyraĪenia siebie nie są potrzebne rzeczy. Odkrywamy to, co byáo
tak oczywiste, ale nie mogliĞmy tego dostrzec. Wtedy stajemy siĊ
wolni od tego, czego nie potrzebujemy. To waĪny krok na drodze do
bycia bohaterem swojego Īycia: pozbyü siĊ tego zbĊdnego balastu.
Niekoniecznie musimy doĞwiadczaü dramatów, aby to odkryü, ale
wydaje mi siĊ, Īe w sytuacjach Īyciowej desperacji, poczucia, Īe do-
szliĞmy do jakiejĞ wáasnej granicy, Īe napotkaliĞmy ĞcianĊ, wyostrza
38 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
LeÊ za marzeniem,
które w sercu mieszka
Gdy w sieci ukazaá siĊ mój wykáad, dostaáem setki maili z pytaniami,
jak to jest z marzeniami. Czy je realizowaü za wszelką cenĊ, czy nie?
Czy rzuciü studia i budowaü na przykáad gitary, czy moĪe jednak naj-
pierw skoĔczyü naukĊ, a potem zająü siĊ biznesem? Tego nie wiem.
I tego nikt nie bĊdzie wiedziaá. ĩycie jest ciągiem decyzji, które deter-
minują nastĊpne decyzje, a one kolejne i tak dalej. ĩyjemy w czasach,
kiedy szybkie dojĞcie do celu ȸ najle-
piej w blasku fleszy i przy rekordowej
popularnoĞci na Tweeterze, Facebooku
czy YouTubie ȸ jest waĪniejsze od sa-
mej drogi, którą trzeba pokonaü. DuĪo
mówiĊ o marzeniach na swoich wy-
káadach. Kamper, o którym opowiadam, staá siĊ wáaĞnie symbolem
speánionych marzeĔ i tego, co warto, chociaĪ nie musi siĊ opáacaü.
Kiedy mówiĊ o kamperze, to dlatego, Īe áatwo go zwizualizowaü. Przy-
káad ciekawy, nietuzinkowy. Wspominam teĪ, Īe marzyáem o kam-
perze, odkąd jeĨdziáem na kempingi jeszcze jako student, zatem
odnoszĊ siĊ do marzenia sprzed dwudziestu paru lat. To marzenie
materialne, wiĊc bardzo áatwe do pokazania. Marzenie, które dzisiaj
w Polsce moĪna zrealizowaü, a to, co jest do tego potrzebne, to Ğrodki
finansowe i oczywiĞcie decyzja o zakupie. Ale w tej opowieĞci waĪne
są teĪ inne wątki. Jeden to ten o wsparciu Īony, bez którego bym siĊ
42 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
idei. Abym mógá siĊ pod nimi podpisaü. W kaĪdej chwili mogĊ je
równieĪ zmieniü. Dlaczego? Bo to moje marzenia i mogĊ sobie z nimi
zrobiü, co zechcĊ. Poza tym moĪe byü tak, Īe jak zaczynaáem o czymĞ
marzyü, to byáem o dziesiĊü lat máodszy i widziaáem siebie i swoje
Īycie z innej perspektywy. A teraz mam inną. JeĞli staniemy siĊ nie-
wolnikami marzeĔ, to stracimy to, co w nich jest najpiĊkniejsze:
wolnoĞü. Nikt nie moĪe nas pozbawiü marzenia. Ale czasami sáyszĊ
zdanie: „Mnie nigdy nie bĊdzie na to staü”. „PrzecieĪ masz dwadzie-
Ğcia piĊü lat — mówiĊ. — To skąd wiesz, na co bĊdzie ciĊ staü?”. To
przekonanie dziaáa jak termostat: utrzymuje staáą temperaturĊ pra-
gnieĔ. JeĞli tak uwaĪasz, to masz racjĊ, bo przekonania zawsze są
prawdziwe. A ile by CiĊ kosztowaáo dokonanie zmian tego przekona-
nia i powiedzenie: „Jeszcze nie wiem jak, ale znajdĊ sposób na zre-
alizowanie tego marzenia, bo chcĊ je zrealizowaü”? Wszystko jest moĪ-
liwe. Jednak to, Īe moĪna coĞ zrobiü, nie oznacza, Īe naleĪy to zrobiü.
Dlatego ze zbioru róĪnych moĪliwoĞci wybieram te, które czujĊ gdzieĞ
w sercu, poniewaĪ tylko wtedy mam poczucie, Īe nadajĊ swojemu
Īyciu sens.
WierzĊ, Īe marzenia przetrzymujemy gdzieĞ w Ğrodku siebie. Przez
wiele lat. A potem, kiedy podejmujemy decyzjĊ, to ta decyzja teĪ zapada
w nas. MoĪe naukowcy, specjaliĞci od podejmowania decyzji czy psy-
chologii czáowieka, uznają to za naiwnoĞü i niepotwierdzone bada-
niami przypuszczenia, ale ja tak wáaĞnie czujĊ. Ludzie zasiewają
ziarna nadziei w sercu ȸ nadziei na zmianĊ, na otrzymanie od Īycia
tego, czego im bardzo brakuje ȸ i tak kieákują marzenia. Nadzieja na
odzyskanie zdrowia czy wolnoĞci na pewno wydaje siĊ bardziej peána
mocy sprawczej niĪ nadzieja, Īe zdamy egzamin czy wygramy w totka.
Nadzieja moich przodków bardzo mocno byáa związana z wolnoĞcią.
Caáe pokolenia marzyáy o wolnej Polsce. Walczyáy i ginĊáy dla tej idei.
Dzisiaj kolejne pokolenia oceniają, czy to miaáo sens, ale mogą sobie
na to pozwoliü, poniewaĪ Īyją w wolnym kraju. Zamiast rozmyĞlaü
LEm ZA MARZENIEM, KTÓRE W SERCU MIESZKA | 55
autostrad… WiĊc moĪe i lwy rozczarowaáy, ale moc byáa w czymĞ zupeá-
nie innym ȸ w tym, co prowadziáo do lwów: w drodze dosáownej,
asfaltowej, i w drodze metaforycznej.
dzie nigdy nie zdarzyáo, ale ȸ moĪesz wierzyü lub nie ȸ zawsze pro-
wadzĊ wykáad z podwyĪszonym poziomem adrenaliny i na pewno
kortyzolu (hormonu stresu). Endorfiny, czyli hormony szczĊĞcia,
pojawiają siĊ po ostatnich sáowach, które na ogóá brzmią: „IdĨcie i…”.
Wiem, Īe akurat w obszarze zawodowym najlepsze na stres jest dobre
przygotowanie. PotrafiĊ przygotowywaü wykáad trzy tygodnie przed
datą wystąpienia pomimo to, Īe wiĊkszoĞü treĞci znam na pamiĊü
i mogĊ o kaĪdej porze dnia i nocy je wygáosiü. JeĞli zaĞ chodzi o to
napiĊcie towarzyszące pierwszym chwilom spotkania, to wyciszam
siĊ tuĪ przed wykáadem, lubiĊ sobie wtedy pochodziü gdzieĞ, gdzie
mnie nie widaü, w tĊ i z powrotem, wizualizując sobie sposób, w jaki
za chwilĊ zacznĊ. WyobraĪam sobie salĊ, którą wczeĞniej oglądaáem
i pochodziáem miĊdzy rzĊdami, wiĊc równieĪ w pewien sposób czujĊ
to miejsce. Sprawdzam sprzĊt i komputer. I najwaĪniejsze: oddycham.
JakieĪ to banalne narzĊdzie: wdech i wydech. Wdech nosem, wydech
ustami ȸ ze ĞwiadomoĞcią, spokojnie… Oddechy wykorzystujĊ w kaĪ-
dej sytuacji, kiedy czujĊ, Īe emocje mnie poniosą albo juĪ mnie po-
niosáy. Kiedy czujĊ, Īe wpadam w panikĊ i ogarnie mnie tak zwany
zespóá zamykających siĊ drzwi ȸ jakby robiáo mi siĊ ciasno i brako-
waáo tlenu. To moĪe siĊ zdarzyü w bardzo róĪnych sytuacjach. Nawet
na ĞwieĪym powietrzu nagáe uderzenie strachu powoduje jakieĞ takie
przyduszenie. Wtedy nie myĞlĊ, co robiü, tylko zaczynam od odde-
chu ȸ od dotlenienia mózgu i ustabilizowania emocji. Wracając zaĞ
do filozofii doĞwiadczania ȸ jest ono cudownym panaceum na obawy
przed tym, co moĪe siĊ zdarzyü, i antidotum na to, co juĪ siĊ zdarzyáo.
Do tego staram siĊ kierowaü mądroĞcią zawartą w sáowach: „Nikt nie
zna caáego obrazu, dlatego nie wiesz, czy to wydarzenie jest dobre czy
záe”. Ostatnio jeden z goĞci mojej ksiĊgarni, otwierający swój nowy
biznes, powiedziaá: „Panie Jacku, a co ja mam do stracenia? Tylko
Īycie. JeĞli nic nie zrobiĊ, to ono i tak minie. No bo dom, samochód,
pieniądze to dobra przechodnie, wiĊc moĪna je mieü, a potem nie
62 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
i zabraá silnik ze sobą. Moja pierwsza myĞl byáa dosyü mocna: „To
skurwysyny!”. Druga byáa spokojniejsza: „DoĞwiadczyáem braku sil-
nika”. A trzecia myĞl byáa peána zrozumienia dla tych záodziei: „Jacy
to biedni ludzie muszą byü…” (jeden czáowiek nie daáby rady). Nawet
nie chodzi mi o pieniądze, ale o doĞwiadczenie, które ich uksztaáto-
waáo, o spokój ducha, pomysá na Īycie. Ryzykowaü tak duĪo dla jakie-
goĞ starego silnika. JakĪe bardzo jestem wdziĊczny swoim rodzicom,
Īe zapewnili mi wyksztaácenie i nie muszĊ kraĞü cudzych silników.
JakĪe bardzo jestem im wdziĊczny, Īe uksztaátowali mnie na czáowieka,
którym jestem. Nikt nie zna caáego obrazu. A motorówka od dzie-
siĊciu lat stoi i nie páywa. MoĪe tak jest lepiej. Nie wiem. DoĞwiadczam
i nie rozpaczam.
Strach pukaá do moich drzwi latami i puka nadal. Ale zmieniá siĊ
w moim Īyciu pewien drobiazg ȸ drobiazg, który jednak diametralnie
zmienia jakoĞü Īycia: kiedyĞ siĊ baáem i nie robiáem albo
zwlekaáem w nieskoĔczonoĞü, dzisiaj siĊ bojĊ, ale robiĊ.
Ze strachem mi po drodze. On siedzi na moim ramieniu, a czasami
w gardle jak jakaĞ klucha, a ja oddycham, przeáykam i idĊ, biegnĊ,
wykonujĊ Īyciowe skoki w nieznane. ChociaĪ, nie powiem, są mo-
menty, kiedy myĞlĊ, jak by tu z podkulonym ogonem wycofaü siĊ
niezauwaĪenie. A potem zadajĊ sobie pytanie: „I co powiesz kiedyĞ
wnukom?”. O BoĪe, a jak nie bĊdĊ miaá wnuków, to siĊ okaĪe, Īe to
wszystko byáo na marne! Jest dowcip o tym, jak jeden czáowiek Īyá
w związku z drugim czáowiekiem (to byáo maáĪeĔstwo), bo wszyscy
mówili, Īe nie bĊdzie kto miaá mu podaü szklanki wody, wiĊc lepiej nie
byü samotnym. Na áoĪu Ğmierci, kiedy juĪ podsumowywaá swoje Īycie,
zamyĞliá siĊ i zmartwiá, gdyĪ dotaráa do niego ta straszna myĞl: Īe
umiera i nie chce mu siĊ piü, wiĊc nikt z tą wodą nie jest mu po-
trzebny. To po co byá ten związek? Nikt nie zna caáego obrazu -.
Czego siĊ boisz, Czytelniku? W jakie oczy chcesz zajrzeü? LĊkasz
siĊ, Īe nie znajdziesz pracy? Obawiasz siĊ, Īe nie znajdziesz miáoĞci?
64 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
prądu: jest, a jej nie widaü, ale widaü, jakie przynosi efekty. Na pewno
są róĪne naukowe prace na temat odwagi ȸ ja ich nie czytam. KiedyĞ
próbowaáem czytaü, ale naukowcy nie dają odpowiedzi na proste
pytanie: „Jak byü odwaĪnym?”, za to publikują wiele wyników ekspe-
rymentów, uzupeániają to ogromną bibliografią i do tego przypisami.
Na koĔcu takiej ksiąĪki czujĊ, Īe nie znalazáem odpowiedzi na to, co
mnie nurtuje, na przykáad jak byü szczĊĞliwym, jak byü odwaĪnym,
jak zapanowaü nad swoim ego. Materia tych pytaĔ jest bowiem dosyü
ulotna i bezksztaátna, w badaniach natomiast chodzi o to, aby byáy
jak najbardziej wiarygodne i rzetelne, a przez to naukowe. Korzy-
staáem z róĪnych Ĩródeá wiedzy, doĞwiadczenia czy Īyciowej mądroĞci,
które bardzo mi pomogáy, a potem czytaáem, jak jakiĞ psycholog,
który zapewne czuje siĊ naukowcem, bo kilka ksiąĪek napisaá z przypi-
sami i bibliografią, obĞmiewa tĊ wiedzĊ czy niosących ją ludzi, ponie-
waĪ nie da siĊ tego obroniü naukowo, trudno bowiem dotknąü cudu.
WyznajĊ prostą zasadĊ: jeĞli wpadáeĞ w doáek, wyjdĨ z niego. Nie siedĨ
w nim i nie cierp. Metoda nie jest istotna, waĪna jest skutecznoĞü ȸ
osobista i indywidualna. Dlatego nie oceniam metod, tylko ich przy-
datnoĞü do rozwiązania mojego problemu, a mierzĊ to subiektywnie.
Tak zbudowaáem wizjĊ odwagi ȸ wedáug koncepcji, która mi pasuje,
z której korzystam i która mi pomaga. Nie mam naukowych dowo-
dów, Īe ona ma sens. Dla mnie ma, a to najwaĪniejsze kryterium.
bĊdą wáaĞciwe drzwi? Tego siĊ nie dowiem, zanim ich nie otworzĊ.
Tylko jak mam siĊ dowiedzieü, skoro ja ciągle stojĊ i czekam? Tak
oto dziĊki temu, Īe spotkaáem mądrego czáowieka, coĞ siĊ we mnie
otworzyáo. Na pewno to, Īe zdecydowaáem siĊ na wáasną autorską
ksiĊgarniĊ w czasach, kiedy maáe ksiĊgarnie bankrutują, jest wynikiem
tego doĞwiadczenia otwarcia siĊ na to, co jest za nowymi drzwiami.
KsiĊgarnia pozwala mi spotkaü ludzi, których byü moĪe nigdy bym nie
spotkaá. Jedni przyjeĪdĪają celowo, a inni przypadkiem. KiedyĞ pewien
máody czáowiek spĊdziá ze mną kilkadziesiąt minut, opowiadając o tym,
czego siĊ dowiedziaá, porównując róĪne religie. A na koniec, wstając,
rzeká: „Wie pan, Īe rozum jest w sercu”. „Jak to rozumiesz?” ȸ
spytaáem. „Odkryáem po analizie wielu religijnych ĞwiĊtych ksiąg, Īe
rozumienie Ğwiata jest w sercu” ȸ odpará. I wyszedá, zostawiając mnie
z tą myĞlą. MoĪe rozumienie siebie, zaufanie do siebie, odpowiedzi
na wszystkie pytania, które mamy, jest wáaĞnie w sercu. Zaufanie
do siebie nie jest pewnie czymĞ podarowanym na zawsze, dlatego
jako bezcenny kapitaá wymaga naszej uwagi i opieki. Trzeba o nie
dbaü. KaĪdego dnia. Bo kaĪdy dzieĔ jest inny i my równieĪ juĪ nie
jesteĞmy tacy sami. Komórki ciaáa ciągle siĊ regenerują, mnoĪą i giną,
czyli aktualizują. Nasze myĞli, wiedza i doĞwiadczenie takĪe siĊ zmie-
niają. MoĪe tego nie zauwaĪamy, ale tak jest. Nagle zaczyna nam siĊ
podobaü coĞ, na co dotąd nie zwracaliĞmy uwagi. CoĞ nam zasma-
kowaáo, chociaĪ wczeĞniej w ogóle tego nie lubiliĞmy. CoĞ, co widy-
waliĞmy codziennie, raptem odkrywamy, jakby pojawiáo siĊ wczoraj.
To jest dopiero przemiana. Nie trzeba jechaü na koniec Ğwiata, aby
odkrywaü nowe ȸ wystarczy inaczej spojrzeü na stare, które nas otacza
od lat. To jakby wejĞü w inny, równolegáy wymiar. Wystarczy coĞ
zmieniü w sobie, aby ludzie i Ğwiat dookoáa zaczĊli wydawaü siĊ inni ȸ
lepsi, piĊkniejsi, bardziej przyjaĨni. Nagáy báysk i to, co siĊ zdarzyáo,
ma wymiar Wielkiego Wybuchu, choü w naszym osobistym, indywi-
dualnym wymiarze.
PUK, PUK Ɇ STRACH PUKA DO DRZWI | 71
dosyü, to raczej mistrza z niego nie da siĊ zrobiü. Jednak nawet ten,
co rwie siĊ do walki, nie moĪe zaprzeczyü prawom fizyki i natury
i potrzebuje odpoczynku, a czasami rekonwalescencji, aby jego spraw-
noĞü wróciáa do dobrej formy. Zatem po wyraĪeniu gotowoĞci do
dalszej walki moĪe spokojnie z pozycji dolnej horyzontalnej przyglą-
daü siĊ, jak jego rywal ĞwiĊtuje zwyciĊstwo. Dlatego bywa, Īe zanim
wyjdziemy z Īyciowego doáka, potrzebujemy czasu na poleĪenie w nim
i ogarniĊcie sytuacji, tego, co siĊ staáo, wyciągniĊcie wniosków, pomy-
Ğlenie o strategii wyjĞcia. Nie ma w tym nic záego. Nie zawsze moĪna
z pewnych Īyciowych sytuacji wyjĞü juĪ i natychmiast. Ale jeĞli
z czegoĞ nie moĪna wyjĞü, to jeszcze moĪna przez to przejĞü.
I to siĊ nazywa doĞwiadczanie Īycia. Czyli po prostu: Īycie
Ryzyko
Na ten temat wiem najmniej. Ale to, co wiem, wystarcza mi, aby je
zaakceptowaü. Wiem, Īe mogĊ przekraczaü granicĊ ryzyka do mo-
mentu, w którym mógábym przekroczyü granicĊ Īycia i bezpieczeĔ-
stwa. Z szacunkiem sáucham wypowiedzi tych podróĪników, którzy
potrafili przerwaü wyprawĊ i wycofaü siĊ z podniesioną gáową, widząc,
Īe za chwilĊ przekroczą granicĊ, którą ustalili (ze sobą samym) ȸ
granicĊ bezpieczeĔstwa. Wiem z pobytu w kasynie, Īe wprawdzie tam
nie ryzykuje siĊ bezpoĞredniej utraty Īycia, ale bardzo áatwo przekracza
siĊ ustalone limity finansowe. A potem juĪ przekracza siĊ wszystkie
limity i spada w przepaĞü klĊski. Dlatego granice ryzyka kaĪdy sam
sobie okreĞla i kaĪdy ma swoją wáasną miarĊ. Kiedy patrzymy na suk-
cesy biznesowe ludzi z pierwszych stron gazet, nie widzimy tych gra-
nic i nie wiemy, czy byli zmuszeni je przekroczyü. O tych, co odnieĞli
sukces, mówimy, Īe wykorzystali koniunkturĊ, znaleĨli niszĊ, wstrze-
lili siĊ w temat. O tych, co zbankrutowali, mówimy, Īe im siĊ nie
udaáo, ale to wiemy dopiero po fakcie, a nie w trakcie gry. Zdarzaáo mi
PUK, PUK Ɇ STRACH PUKA DO DRZWI | 73
Decyzje
Moje decyzje są najlepsze, poniewaĪ są moje i biorĊ za nie odpowie-
dzialnoĞü. Do tych dobrych decyzji doszedáem dziĊki doĞwiadczeniu,
a doĞwiadczenie zdobyáem dziĊki záym decyzjom. JednakĪe jeĞli miaá-
bym przeĪyü Īycie jeszcze raz od początku, to wszystko bym zrobiá tak
samo. Tylko wiĊcej bym podróĪowaá, w podróĪy bowiem wszystko siĊ
wyostrza, lepiej poznaje siĊ siebie i innych. W podróĪy jest ryzyko i są
decyzje. Jest inaczej niĪ w znanym, codziennie oglądanym Ğwiecie.
Kiedy máody czáowiek chce jechaü w nieznane, to doroĞli czĊsto go
przestrzegają. DoroĞli wiedzą, co jest dla dzieci dobre, tak jak hodowca
wie, co jest dobre dla owcy. PrzecieĪ owcy nikt nie pyta. I dlatego wielu
rodziców hoduje sobie dzieci ȸ w optymalnych warunkach i na zbi-
lansowanej karmie, czasami w warunkach laboratoryjnych, czyli ste-
rylnych. Dzieci niewiele mogą powiedzieü, bo niby co? ĩe nie chcą
chodziü na chiĔski lub tenisa czy jeĞü wedáug koncepcji takiej albo
innej? Albo Īe i tak bĊdą siĊ zadawaü z tym spod czwórki, bo go lubią,
a konflikt tatusia z jego mamusią nie jest sprawą dziecka? Super-
niania wiedziaáa wszystko ȸ bo pewnie jest super matką i ojcem
w jednym i byü moĪe dáugo kiedyĞ siedziaáa na jeĪyku, na którym
miaáa oĞwiecenie. Wie, Īe ekspert zewnĊtrzny moĪe lepiej wiedzieü,
co dla dziecka jest dobre ȸ lepiej niĪ jego rodzice, no i pewnie lepiej
niĪ samo dziecko. Ja wiem, Īe trudno jest sáuchaü dzieci, wiem, Īe
trudno jest pomagaü im w budowaniu wáasnej autonomii, aby byáo
kiedyĞ jak najmniej zaleĪne od takich ekspertów, którzy wiedzą
wszystko. WiedzĊ to kiedyĞ miaáa wiedĨma (kobieta, która ma wiedzĊ),
ale teraz za wiedĨmy robią wáaĞnie eksperci ȸ ci dyplomowani i cer-
tyfikowani (to juĪ standard, Īe certyfikat trzeba mieü). Ja nie mam
Īadnego certyfikatu, dlatego siĊ wymądrzam. Jeden z moich niecer-
tyfikowanych mistrzów powiedziaá, Īe zaniepokoiáo go, jak jego peáno-
letnie dzieci po wyprowadzce do wielkiego miasta przestaáy do niego
dzwoniü ze swoimi problemami. Zaniepokoiáo go to, dlatego spytaá
PUK, PUK Ɇ STRACH PUKA DO DRZWI | 75
Zaangaĝowanie
ZaangaĪowanie jest tam, gdzie czujemy, Īe chcemy, a poĞwiĊcenie tam,
gdzie musimy. ProĞciej tego nie da siĊ ująü. Jedno sáowo czyni róĪ-
nicĊ ȸ zmienia podejĞcie i optykĊ. ZaangaĪowanie jest tam, gdzie jest
pasja. Tego nie uczą w szkoáach, tego uczy Īycie. Trudno siĊ anga-
Īowaü, nie przeĪywając róĪnych emocji, czasami wrĊcz caáej ich palety.
Ludzie marzą o Īyciu spokojnym, bezpiecznym, wygodnym, a nale-
Īaáoby marzyü o Īyciu zaangaĪowa-
nym. Takim peánoetatowym, a nie
sezonowym. Jeden z moich mento-
rów mówi, Īe czasami trzeba wejĞü
w Īyciowy ogieĔ, i ja siĊ z nim zga-
dzam, co nie zmienia faktu, iĪ nie
budzĊ siĊ rano i nie marzĊ o tym, Īe to moĪe juĪ dziĞ. Dlatego lubiáem
to üwiczenie z „fire walk”, czyli chodzenie po rozĪarzonych wĊglach.
Tam trudno nie byü zaangaĪowanym i przejĞü trochĊ, do poáowy. Tam
trzeba doĞwiadczyü wszystkich faz odwagi: i zaufania do samego sie-
bie, i gotowoĞci do poniesienia ryzyka poparzenia, i decyzji o zrobie-
niu pierwszego kroku, i zaangaĪowania w przejĞcie. Chodzenie po
wĊglach to metafora Īycia. To, Īe inni wczeĞniej przeszli, nie zmienia
faktu, Īe kaĪda nastĊpna osoba musi siĊ zmierzyü ze swoim strachem.
PUK, PUK Ɇ STRACH PUKA DO DRZWI | 77
To, Īe inni mówią: „IdĨ, dasz radĊ”, nie zwalnia nas z wáasnej osta-
tecznej decyzji o wejĞciu w Īar. Z wielką uwaĪnoĞcią i podziwem
patrzyáem na ludzi, którzy pokonywali w sobie zwierzĊcy strach przed
Īywioáem. CzĊsto zaskakiwaáo mnie to, Īe osoby brylujące w towa-
rzystwie, których wszĊdzie byáo peáno i które miaáy peáne usta mądro-
Ğci, miĊkáy i czasami nawet wycofywaáy siĊ przed próbą ognia, nato-
miast te ciche, niepozorne, wrĊcz niezauwaĪane w zespole wchodziáy
z podniesioną gáową i strachem w oczach, a potem juĪ nigdy nie byáy
takie jak przed tą próbą. Ci, którzy nie przeszli, táumaczyli to nie-
chĊcią i niewiarą w takie szamaĔskie eksperymenty. PrawdĊ wiĊc
mówiá Albert Camus, Īe „zawsze siĊ znajdzie filozofia do braku
odwagi”.
Im bardziej chcemy wszystko kontrolowaü, sprawdzaü, oceniaü,
tym trudniej w peáni siĊ zaangaĪowaü. To tak, jak z wejĞciem do
zimnej wody: jedynym sposobem na zrobienie tego jest po prostu do
niej wejĞü ȸ aĪ po czubek gáowy. MoĪemy siĊ oczywiĞcie jakoĞ przy-
gotowaü, zahartowaü, ale samo doĞwiadczenie speáni siĊ dopiero po
wejĞciu. Z ciekawoĞcią przyjmujĊ wspóáczesne podejĞcie na przykáad
do związków: ludzie Īyją bez legalizacji, czyli de facto bez peánego
zaangaĪowania ȸ trochĊ na próbĊ, trochĊ dla minimalizacji ryzyka,
Īe to jednak nie ten partner czy partnerka. Tak na póá etatu. MoĪe
jestem staroĞwiecki, ale uwaĪam, Īe miáoĞü nie jest póáetatowa.
MiáoĞü jest stanem zaangaĪowania uczucia na sto procent, wiĊc dla-
czego legalizacja ma ją zabiü? To, Īe ludzie po symbolicznym „biorĊ
sobie ciebie za ĪonĊ/mĊĪa” mogą zmniejszyü swój poziom zaangaĪo-
wania w związek, nie oznacza, Īe to jest reguáa. To zaleĪy od kaĪdego
indywidualnie. Na pewno deklaracja Ğlubna nie zabija miáoĞci. Zatem
w wielu momentach Īycia powstrzymujemy peáne zaangaĪowanie,
co wedáug mnie nie pozwala dopeániü siĊ naszej Īyciowej odwadze.
Brakuje tego czwartego elementu ȸ wrĊcz najistotniejszego bo:
ODWAGA = ZAANGAĩOWANIE
78 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
najlepszy? Czyli jaki? A pasjĊ teĪ powinien mieü taką, jaka jest zgodna
z jego osobowoĞcią zbadaną przez kolejny test? A jak chce robiü coĞ,
co jest wbrew tej osobowoĞci? To moĪe czy nie?
Dlatego wszystkim máodym ludziom na pytanie, co mają w Īyciu
robiü, czy koĔczyü takie czy inne studia, kontynuowaü czy przerywaü,
zmieniaü bardzo czy tylko trochĊ, pragnĊ odpowiedzieü, Īe nie wiem.
ĩycie pozostaje tajemnicą aĪ do Ğmierci. Losy ludzi potrafią byü bar-
dzo zawiáe i pogmatwane. Fascynujące, ale i dramatyczne. Peáne
nagáych zwrotów lub wrĊcz odwrotnie. Ale nigdy nie przestaną byü
tajemnicą ȸ taką, którą odkrywa siĊ kaĪdego dnia. Sprawdza jak
w pokerze. Czasami blefuje. I czasami nawet z kiepskimi kartami
wygrywa. Gdyby mi ktoĞ powiedziaá w momencie, kiedy zdaáem ze
Ğwietnym wynikiem na wydziaá weterynaryjny, Īe ostatecznie zostanĊ
psychologiem, to bym siĊ rozeĞmiaá. A to, Īe bĊdĊ prowadziá wykáady,
czuáa tylko moja polonistka. Kiedy odnosiáem sukcesy w branĪy rekla-
mowej i pochwaliáem siĊ tym na spotkaniu mojej klasy z liceum, to
ona powiedziaáa: „Jacku, rozczarowaáeĞ mnie, bo ja zawsze ciebie
widziaáam za katedrą”. I proszĊ, ostatecznie siĊ tam znalazáem. Ale ile
po drodze byáo zwrotów, wzlotów, upadków i nagáych olĞnieĔ ȸ to
wiemy tylko ja i mój Anioá StróĪ. A jeĞli o Anioáa StróĪa chodzi, to co
do jego obecnoĞci nie mam wątpliwoĞci. Kilka razy w Īyciu pociągnąá
mnie za rĊkaw i dziĊki temu obudziáem siĊ z niebezpiecznego letargu,
a nawet ze Ğmiertelnie (w znaczeniu dosáownym) groĨnej sytuacji. Ale
jeĞli nie wierzysz w anioáy, to tego nie zrozumiesz.
Kiedy mówiĊ, Īe pasja rodzi profesjonalizm, nie mam na myĞli
posiadania hobby; mam na myĞli Īycie z pasją. Sáowo „pasja”, podob-
nie jak „profesjonalizm”, nic nie znaczy. Jest podobne do páynącego
prądu ȸ on teĪ jest nic nie znaczący. Dopóki oczywiĞcie nie kopnie
kogoĞ lub nie zaĞwieci ulicznych latarni ȸ wtedy widzimy jego dzia-
áanie. Ale prąd sam w sobie jest nijaki, bezksztaátny, obojĊtny. I tak
samo jest ze sáowami „profesjonalizm”, „jakoĞü”, „pasja”. Te dwa
86 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
siĊ dla mnie tylko Ğrodkiem transportu, wiĊc nie ma tej swojej
nadwartoĞci, którą miaá dwadzieĞcia lat temu, a to daje ogromny
komfort w podejĞciu do rzeczy materialnych. Dlatego dziĊki nieoce-
nianiu dobrze siĊ odnajdujĊ zarówno w azjatyckim barze, gdzie jem na
plastykowych talerzach ryĪ z warzywami za 12 záotych, jak i w luk-
susowej restauracji, w której sama herbata kosztuje 25 záotych. Jest
to dla mnie kwestia decyzji i tego, jakie konsekwencje chcĊ ponieĞü.
NaprawdĊ w barze przy bazarku, gdzie czĊsto jadam, czujĊ radoĞü ze
spoĪywania tych azjatyckich przysmaków typu sajgonki, a kiedy jeĨ-
dziáem na Mazury, do miejsca, gdzie poza pompą z wodą i dystrybuto-
rem z piwem nie byáo nic, a ja spaáem w namiocie, a potem w trzy-
dziestoletniej przyczepie kempingowej, to teĪ czuáem potĊgĊ sensu
tego doĞwiadczenia. A tak na marginesie to niewaĪne gdzie, waĪne
z kim.
W Ğwiecie zwierząt fascynuje mnie to, Īe kaĪde, nawet najmniejsze
zwierzątko wykonuje jakąĞ pracĊ dla siebie i jakąĞ dla reszty ekosys-
temu. Dla siebie zatrzymuje to, co potrzebuje do przeĪycia, a resztĊ
oddaje do wspólnego dobra. Podobno zatrzymuje tylko dwadzieĞcia
procent z tego, co wytwarza, a osiemdziesiąt oddaje innym. àatwiej
jest odnaleĨü sens, jeĞli mamy poczucie, Īe to, co robimy, sáuĪy innym,
poniewaĪ tak naprawdĊ jesteĞmy dla ludzi, a nie z ludĨmi. Zawsze
tak byáo, Īe ludzie potrzebowali siebie nawzajem, aby przetrwaü, dla-
tego áączyli siĊ w pary, a te pary w wiĊksze grupy i spoáecznoĞci. Nikt
nie byá samowystarczalny. Dzisiaj teĪ nie jest. Tylko dzisiaj straciliĞmy
to poczucie przez wyjątkowy egocentryzm i roszczeniowoĞü. Sáynne
„páacĊ i wymagam” pokazuje, jak bardzo zapominamy o wdziĊcznoĞci
za to, co robią dla nas inni. Bez poczucia godnoĞci, czyli otrzymywania
szacunku za to, co robimy, Īadne pieniądze nie są w stanie pomóc
nam w speánianiu siĊ. Byü moĪe kiedyĞ nikt tego tak nie nazywaá i jak
szewc robiá buty, a zdun piece, to nie potrzebowali nazywaü swojego
zadowolenia speánianiem siĊ. Ale dzisiaj, w dobie mody na samoro-
PASJA RODZI PROFESJONALIZM | 99
są moje czy moĪe poĪyczone, zastane juĪ na tym Ğwiecie czy narzucone
siáą w procesie edukacji. Przyjmowaáem je jako swoje. Niektóre mnie
uwieraáy i czuáem, Īe do mnie nie pasują. Byáy jak za ciasne, skrojone
na kogoĞ innego ubranie. W jakimĞ momencie odkryáem, Īe niektóre
moje prawdy są juĪ nieprawdziwe. Nie podpisaábym siĊ pod nimi.
Dzieciom bym ich nie poleciá. Te prawdy na pewno nie są moje.
upiec nic nowego, posáugując siĊ starym przepisem. NaleĪy zrobiü coĞ
inaczej. BáĊdy to lekcje, ale to, czego siĊ z nich uczymy, zaleĪy juĪ
od nas, poniewaĪ zdolnoĞü uczenia siĊ jest w nas i nawet najgorszy
nauczyciel moĪe nas wiele nauczyü, na przykáad tego, jakim nie byü
nauczycielem i jak nie prowadziü lekcji. Do tych wniosków kaĪdy moĪe
dojĞü, zadając sobie pytania: „Czego siĊ teraz uczĊ?”, „Czego mnie
nauczyáo to konkretne wydarzenie?” i „Czy w jakikolwiek sposób
wykorzystam tĊ wiedzĊ w swoim Īyciu?”. Bez refleksji i uwaĪnoĞci
trudno siĊ czegoĞ nowego nauczyü. Ja swoje lekcje odrabiam sumien-
nie. Na kaĪdy rok kupujĊ notatnik i zapisujĊ w nim swoje refleksje,
potem je czytam i uzupeániam o nowe, a potem znowu ȸ i tak
powstają moje prawdy. PóĨniej siĊ nimi dzielĊ z innymi i sáucham, co
inni chcą mi powiedzieü. Czego siĊ nauczyáem przez ostatnie lata?
Tego, Īe moje decyzje zapadają w samotnoĞci. To znaczy, Īe ostatecz-
nie nikt mi nie powie, biorąc za to odpowiedzialnoĞü, co i jak mam
zrobiü. Tylko ja mogĊ zadecydowaü i mimo wielu doradców chĊtnych
do podsuwania swoich rozwiązaĔ ostateczny ciĊĪar odpowiedzialnoĞci
muszĊ wziąü na siebie. To mi odpowiada. Ale dlatego, Īe nauczyáem
siĊ wychodziü poza rolĊ ofiary. Dziaáam w obszarze swojego wpáywu,
a tam, gdzie wpáywu nie mam, to nie dziaáam, aby nie traciü niepo-
trzebnie energii. Konsekwencje moich dziaáaĔ mogą dotykaü mnie
osobiĞcie, lecz mogą teĪ wychodziü poza ten obszar. Staram siĊ pamiĊ-
taü o tym, Īe ĪyjĊ w przestrzeni spoáecznej i nic, co robiĊ dla siebie
i ze sobą, nie jest ostatecznie obojĊtne dla innych. JesteĞmy poáączeni
gĊstą siecią relacji, dlatego nasze báĊdy stają siĊ czyimiĞ konsekwen-
cjami i odwrotnie. A swoją drogą, jak siĊ uczyü na báĊdach, to lepiej
na cudzych, bo mniej bolą. Najlepiej jednak uczyü siĊ na sukcesach ȸ
swoich wáasnych i innych osób ȸ ale to chyba jeszcze trudniejsze niĪ
uczenie siĊ na báĊdach. Inspiracje są na pewno motywujące, lecz
desperacja, kiedy juĪ dojdzie siĊ do Īyciowej Ğciany, jest chyba bar-
dziej mobilizująca do zmian. Najtrudniej jest mi panowaü nad tym,
PODRÓ¿E KSZTACk WYKSZTACONYCH | 107
1 Podobno (to jest dowcip) jak dyplomata mówi „tak”, to znaczy „byü moĪe”.
Jak dyplomata mówi „byü moĪe”, to znaczy „nie”. A jak dyplomata mówi
„nie”, to nie jest „dyplomatą”. Zupeánie inaczej ma siĊ sprawa z damą.
Jak dama mówi „nie”, to znaczy „byü moĪe”. Jak dama mówi „byü moĪe”,
to znaczy „tak”. A jak dama mówi „tak”, to nie jest damą.
PODRÓ¿E KSZTACk WYKSZTACONYCH | 111
LubiĊ korki, kiedy wciągnie mnie fabuáa. Zatem nic nie jest tak do
koĔca záe.
I wiem, Īe czasami w Īyciu moĪna zebraü wiĊcej, niĪ siĊ posiaáo, czyli
dostaü od Īycia coĞ ekstra. Ale wiem teĪ, Īe wichura, gradobicie czy
powódĨ moĪe caáe plony zniszczyü w jednej chwili. Wiem jeszcze, Īe
naleĪy znów posiaü. Dlatego kiedy mówiĊ, Īe kierujĊ swoim Īyciem
i nim zarządzam, to odnoszĊ siĊ do podejmowania decyzji, nie zaĞ do
konsekwencji. Decyzji typu: „BĊdĊ siaü”, „SiejĊ”, „BĊdĊ studiowaü”,
„StudiujĊ”, „BĊdĊ szukaü pracy”, „Szukam”, „Znalazáem”. RobiĊ krok
w prawo, w lewo, do przodu. I tu siĊ moje sprawstwo koĔczy. ChociaĪ
gáĊboko ufam w to, Īe dojdĊ tam, gdzie chcĊ dojĞü, to wiem, iĪ tak
nie musi siĊ staü, po drodze bowiem wiele moĪe siĊ zdarzyü. Wiem teĪ,
Īe nigdy nie przewidzĊ dalekich skutków wszystkich swoich decyzji.
Kiedy zbiorĊ plony, to z podniesioną gáową mogĊ powiedzieü:
„Zrobiáem to, to wszystko efekt mojej pracy”. A co powiem, gdy Īywioá
wszystko zniszczy? KiedyĞ pewnie zapytaábym: „Dlaczego mi siĊ to
przydarzyáo (waĪne sáowo w Īyciowych zmianach)? Dlaczego ktoĞ
siĊ na mnie uwziąá? Dlaczego ja?”. Dzisiaj juĪ nie zadajĊ sobie takich
pytaĔ, a to dlatego, Īe po prostu juĪ tak nie myĞlĊ. To zaĞ, Īe juĪ tak
nie myĞlĊ, wynika z tego, iĪ przestaáem kiedyĞ zadawaü sobie takie
pytania. àadne sprzĊĪenie zwrotne: nie mówiĊ tak, bo tak nie myĞlĊ,
bo tak nie mówiĊ.
Jak powiedziaá David Neenan na jednym ze swoich cudownych
seminariów, bycie ofiarą wiąĪe siĊ z cierpieniem. BĊdąc ofiarą, nie
moĪesz byü szczĊĞliwy. Ofiara ma poczucie, Īe wszystko, co siĊ dzieje,
jest od niej niezaleĪne ȸ po prostu jej siĊ przydarza. Takich „kolek-
cjonerów przydarzeĔ” kaĪdy z nas pewnie ma w swoim otoczeniu,
a czasami i my sami nimi jesteĞmy. Ofiary widzą sprawców swoich
nieszczĊĞü poza sobą: ktoĞ im zalaá mieszkanie, sprzedano im wadliwy
towar, zginĊáa im walizka na lotnisku. Z opowieĞci tych ludzi wynika,
Īe ktoĞ siĊ na nich uwziąá i ich karze. MoĪe to pozostaáoĞü z dzieciĔ-
stwa? Czasami rodzice straszą swoje dzieci Bozią. Jej gniewem. Mówią:
„Nie rób tak, bo Bozia ciĊ skarze”. Potem nagle dziecko siĊ potyka
CO MI SI} UDAO, A CO ZROBIEM | 127
które w dobie podejĞcia „teraz, juĪ, natychmiast i tylko tak, jak chcĊ”
moĪe nie byü atrakcyjne. CzĊsto jednak sáyszĊ, Īe Īycie jest ciĊĪkie,
ale nikt nie obiecywaá, iĪ bĊdzie áatwe. CiĊĪkie Īycie pomaga ofierze
siĊ w nim odnaleĨü. Jak w dowcipie Andrzeja Mleczki: na rysunku
mityczny Syzyf pcha swoją kulĊ pod górĊ, a podpis pod rysunkiem
gáosi: „MoĪe i robota ciĊĪka, ale pewna”. Ta kula ciągle mu spada,
wiĊc pcha ją od nowa. Na pewno moĪe powiedzieü: „Dlaczego mi siĊ to
przydarza?”, a z drugiej strony moĪe odczuwaü satysfakcjĊ z tego, Īe
znowu musi ją pchaü. Bo taki jego los.
Ludzie wchodzący w rolĊ ofiary zaraĪają innych ȸ ich postawa
jest bardziej zaraĨliwa niĪ postawa tych, którzy uwaĪają, Īe to, co
dzieje siĊ w ich Īyciu, wynika z ich decyzji, nastawienia, przekonaĔ,
energii i intencji. Z ofiary áatwo zmieniü siĊ w paranoika i widzieü
wszĊdzie dookoáa wrogów i zagroĪenia, spiski i záe zamiary innych.
Paranoja jest jak najbardziej zaraĨliwa ȸ wystarczy pobyü w otocze-
niu takich ludzi, aby zacząü oglądaü siĊ za siebie, idąc ulicą.
WiĊc co Ci siĊ ostatnio przydarzyáo?
Wáącz telewizor, weĨ gazetĊ, zajrzyj do internetu. Posáuchaj, co
ludzie mówią, i zwróü uwagĊ na sáowo „udaáo siĊ”. Jest ono czĊsto
uĪywane: udaáo siĊ zbudowaü drogĊ lub siĊ nie udaáo, piákarzom nie
udaáo siĊ strzeliü bramki, a jednemu olimpijczykowi udaáo siĊ zdobyü
medal, synowi udaáo siĊ zdaü egzamin, a córce nie udaáo siĊ dostaü
stypendium. Czy caáy ten Ğwiat podlega jakiejĞ przypadkowoĞci?
Wedáug zasady „na kogo wypadnie, na tego bĊc”? Czy ludzie nie mają
wpáywu na swoje Īycie, tylko ono im siĊ przydarza takie lub inne
i udaje im siĊ lub nie? Uwierz mi, Īe to nie jest tylko niewinny zwrot ȸ
to sposób myĞlenia, filozofia Īycia, podejĞcie do siebie i Ğwiata. Czy
Egipcjanom udaáo siĊ zbudowaü piramidy? One ciągle pozostają tajem-
nicą. Jak napisano by w gazecie, archeologom udaáo siĊ juĪ odczytaü
wiele z tego, co zapisano, i udaáo siĊ odkryü, jak te piramidy powsta-
waáy i jakie kryáy tajemnice. A ci, co kazali je zbudowaü, na pewno
CO MI SI} UDAO, A CO ZROBIEM | 129
Przykïady:
Ofiara pyta:
x Co mi siĊ przydarzyáo?
x Czego doĞwiadczyáem?
Ludzie listy piszą, poniewaĪ chcą siĊ podzieliü swoim Īyciem. Mają
gáĊboką potrzebĊ dialogowoĞci ȸ potrzebĊ wymiany myĞli, konfron-
tacji przekonaĔ, dzielenia siĊ doĞwiadczeniami. Potrzebujemy przelaü
na papier to, co mamy w gáowie, aby to jeszcze raz przeczytaü, zrozu-
mieü, poprawiü, dopieĞciü w szczegóáach. Niektórzy robią to dla siebie
i chociaĪ liczą, iĪ ja te listy przeczytam, potrafią zaznaczyü, Īe chcą
tylko podzieliü siĊ swoimi refleksjami
i Īe nie oczekują odpowiedzi. Te listy
pokazują, jak bardzo jesteĞmy podobni
i jak bardzo nasze problemy są uni-
wersalne. Po przeczytaniu kilkuset
maili, gdy czytaáem kolejny, czuáem,
Īe juĪ to skądĞ znam. Imiona siĊ zmie-
niaáy, ale historie pozostawaáy podobne. Bo jesteĞmy podobni. Nasi
rodzice są podobni do siebie. Chodzili do podobnych szkóá i uczyli
siĊ z tych samych ksiąĪek. A jednak kaĪdy z nas swoje Īycie musi prze-
Īyü sam ȸ zanurzyü siĊ w nim jak ryba w oceanie, poznaü gáĊbiny
i mielizny, piĊkne kolorowe rafy i nieznane nikomu niebezpieczne
zakątki. SamotnoĞü, przed którą tak staramy siĊ uciec i która napeánia
nas smutkiem, jest tuĪ za nami ȸ bo Īycie jest doĞwiadczeniem osobi-
stym i nawet wĞród kochających nas osób moĪemy czuü siĊ samotni.
Nie sami, lecz samotni. Z wiekiem akceptacja tego stanu roĞnie. Przy-
najmniej u mnie. Ale bardzo potrzebujemy moĪliwoĞci wyjĞcia poza
swój Ğwiat i dlatego rozmawiamy, sáuchamy, piszemy, dzielimy siĊ.
140 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
List 1
(…) Wiem, Īe ma Pan duĪo na gáowie, codziennie setki zabáąkanych
dusz szukają u Pana ratunku, ja chciaáam tylko podziĊkowaü, byü prze-
rywnikiem w tysiącu maili na oddech :) Caáe Īycie marzyáam o sta-
bilizacji, odkąd pamiĊtam. O tym, Īe skoĔczĊ studia, zaáoĪĊ rodzinĊ,
znajdĊ pracĊ i odetchnĊ z ulgą. Nie byáo mnie z mĊĪem staü, ale jesz-
cze na studiach sporo udaáo nam siĊ mimo wszystko zwiedziü, zoba-
czyü, choü ja wszĊdzie jechaáam z wyrzutami sumienia. W domu nigdy
siĊ nie przelewaáo, wiĊc kiedy powiedzieliĞmy, Īe lecimy do Egiptu,
potem Īe jedziemy wáasnym autem (na które teĪ nie byáo nas staü) na
WĊgry, do Chorwacji, mama mówiáa: „Ile byĞ za to sera kupiáa na
kanapki, to jeĨdzisz. Macie inne wydatki”. Moje poczucie winy za kaĪde
marzenie pogáĊbiaáo siĊ. Teraz widzĊ, Īe to byáa odwaga. Zamiesz-
kanie z cháopakiem na studiach — wbrew wszystkim, związanie siĊ
z „takim bez przyszáoĞci” z miáoĞci. Od początku wierzyliĞmy, Īe damy
radĊ, Īe razem przetrwamy wszystko. PiĊliĞmy siĊ wyĪej i przesuwali-
Ğmy razem granice tego, co niemoĪliwe. MąĪ zdaá maturĊ, poszedá
na studia, teraz koĔczy, a ja koĔczĊ podyplomowe. Ma dobrą pracĊ,
budujemy dom. A mama pyta: „A nie boicie siĊ kredytu? Porywacie
siĊ z motyką na sáoĔce”. Teraz widzĊ, iĪ tylko te wszystkie sáowa dokoáa
sprawiaáy, Īe traciáam wiarĊ w siebie, Īe moje skrzydáa byáy podcinane
na chwilĊ, a mnie coraz trudniej byáo siĊ wzbijaü w górĊ. Strach siĊ
udziela. Ale wracając do stabilizacji… Chciaáam mieü na Īycie plan,
a kiedy coĞ nie száo po mojej myĞli, byáam sfrustrowana, przeraĪona,
zniechĊcona. Obejrzaáam Pana wykáad.… Jeden, drugi, wszystkie…
Moja dusza jest wreszcie zdrowa :) Nagle zdaáam sobie sprawĊ, Īe
LUDZIE LISTY PISZk | 141
— XXX
List 2
JuĪ dawno nauczyáam siĊ nie oceniaü i nie krytykowaü, tylko braü
rzeczy takimi, jakimi są. KsiąĪka Peána MOC Īycia podobaáa mi siĊ,
jednak czuü, Īe napisaá ją facet. Dodaáabym do niej trochĊ kobiecej
rĊki i powstaáby bestseller :)) Taki maáy Īarcik.
Wiem jedno: Īeby pisaü o Īyciu, trzeba wiele przejĞü, wiele doĞwiad-
czyü ȸ zarówno wzlotów, jak i upadków. MyĞlĊ, Īe najwiĊcej nauki
wynosimy jednak z upadków, po których ciĊĪko nam siĊ podnieĞü.
Wiele potrafimy teĪ zrozumieü, gdy
dosiĊga nas choroba. OczywiĞcie na-
ukĊ z choroby wynoszą tylko ci, któ-
rzy zrozumieją, Īe choroba to sygnaá
do diametralnych zmian w naszym
Īyciu. Począwszy od zmiany diety, na-
stawienia do Īycia, przejĞcia procesu
wybaczenia i odciĊcia zbĊdnego balastu dawnych urazów (ciekawie
ten temat ująá Pan w swojej ksiąĪce), ale równieĪ zmiany negatywnych
142 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
czasu nas nurtuje. Louise Hay teĪ o tym pisaáa, Īe jak myĞlisz o czymĞ
intensywnie, to przyciągniesz to do siebie. Warto przeczytaü Sekret
Rhondy Byrne, a takĪe jego drugą czĊĞü wydaną w 2012 roku pod
tytuáem Siáa, którą dostaáam od mojej wspaniaáej córki i szczególnie
polecam, a moĪe juĪ Pan ją przeczytaá, bo z treĞci Pana ksiąĪki czasem
pachnie tym samym przesáaniem. Z tej ksiąĪki nauczyáam siĊ z mi-
áoĞcią podchodziü nawet do przyziemnych zajĊü i muszĊ powiedzieü,
Īe to dziaáa. Staáam siĊ przez to bardziej tolerancyjna i cierpliwa. Po
przeczytaniu Boskiej matrycy Gregga Bradena (poáączenie cudu, wiary
i nauki) üwiczyáam, jak skupiaü myĞli nie na tym, czego chce siĊ
w danym momencie, lecz raczej na sytuacji, która nastĊpuje po tym,
czego oczekujemy, na przykáad nie skupiaáam siĊ na tym, Īeby moja
córka zdaáa maturĊ, lecz na wyobraĪeniu sobie jej zadowolenia z tego,
Īe dostaáa siĊ na uczelniĊ, o której marzyáa. I za jakiĞ czas zobaczyáam
ją wáaĞnie taką zadowoloną, tak jak to sobie wyobraziáam. W Sekrecie
teĪ jest o tym mowa. Tak jest ze wszystkimi marzeniami: powinniĞmy
skupiaü myĞli nie na tym, czego chcemy tu i teraz, lecz wyobraĪaü
sobie, jak to bĊdzie cudownie, gdy juĪ to osiągniemy. DziĞ wiem, Īe
to dziaáa. Dziaáają teĪ modlitwy. Nie trzeba wierzyü w Boga, Īeby siĊ
modliü. To, do kogo siĊ zwracamy, modląc siĊ, zaleĪy tylko od nas
samych ȸ moĪe to byü wszechĞwiat czy kaĪda siáa wyĪsza, w którą wie-
rzymy. MoĪna zastosowaü cudowną moc modlitwy báagalnej poáą-
czonej z modlitwą dziĊkczynną. Sáuchając róĪnych medytacji, które
pomagaáy mi osiągnąü spokój, natrafiáam na modlitwy huny poáączone
z piĊkną muzyką sakralną, które towarzyszyáy mi w trudnym okresie
mojego Īycia i pomogáy siĊ wyciszyü. Cudownie siĊ po tym czuáam,
jakby zeszáy ze mnie wszystkie problemy. Ponadto czuáam, jakby
wstąpiáy we mnie ogromne pokáady pozytywnej energii. Do dziĞ je
stosujĊ. Mam taki maáy zestaw reanimacyjny w postaci plików wgra-
nych do mojego telefonu i jeĞli mam okazjĊ podróĪowaü albo zdarza
siĊ, Īe jestem sama w domu, to sáuchawki na uszy i energetyzujĊ siĊ
146 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
— Ewa
List 3
(…) OminĊ wstĊp i postaram siĊ pisaü krótko ze wzglĊdu na szacunek
dla Twojego czasu.
Kiedy byáem w liceum, mówiáem do swojej dziewczyny: „ChcĊ
przeĪyü wszystko”. Ona pytaáa: „A jakbyĞ miaá byü biedny i bezdomny,
to co? Chcesz to przeĪyü?”. Odpowiadaáem: „Tak, chcĊ to przeĪyü.
Nie bĊdĊ siĊ pchaá w to doĞwiadczenie, ale czerpaábym radoĞü i z tego,
bo dla mnie Īycie to ja, a nie to, co mam. JeĪeli nie wierzysz, jutro
mogĊ oddaü wszystko i zacząü od zera”. Nie wierzyáa mi ani ona, ani
obecna dziewczyna.
Sáuchając Pana, w koĔcu zrozumiaáem, Īe jestem normalny. Mój
dobry przyjaciel, o doĞü podobnym do mojego charakterze, powiedziaá
o nas: „JesteĞmy kolekcjonerami wspomnieĔ, wraĪeĔ i emocji”.
148 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
— ZZZ
Rozdziaï 10.
MOC celów
1. Zapisane
To znaczy, Īe prawdopodobieĔstwo odniesienia sukcesu wzrasta,
jeĪeli swoje cele utrwalisz w formie pisanej. Tracy mówi, Īe cele
zapisane mają przedziwną moc realizowania siĊ. Ja to potwier-
dzam. Pisząc, moĪesz teĪ lepiej skupiü siĊ na tym, co chcesz osią-
gnąü. PrecyzyjnoĞü wypowiedzi wzroĞnie, jeĪeli utrwalisz swoje
sáowa. Czytając to, co juĪ napisaáeĞ, moĪesz dokonaü korekty. Cele
zapisane są bardziej zobowiązujące i moĪe wáaĞnie dlatego wiĊk-
szoĞü ludzi ich nie zapisuje. Poza tym moĪesz zawsze pokazaü je
innym osobom, a to juĪ jest bardzo mobilizujące.
MOC CELÓW | 151
2. ĝciĞle okreĞlone
Cele ĞciĞle okreĞlone to takie, które precyzują, co dokáadnie chcemy
osiągnąü: czy to ma byü duĪy dom nad morzem czy maáy na wsi?
Precyzyjne cele áatwiej realizowaü niĪ rozmyte typu „chciaábym
mieü jakiĞ dom gdzieĞ w fajnym miejscu”. Aczkolwiek specjaliĞci
od przyciągania marzeĔ mówią, Īe
nie naleĪy siĊ ograniczaü, i wedáug
nich dobrze jest zostawiü ten wy-
bór wyĪszej opatrznoĞci. CzĊĞciowo
siĊ z tym zgadzam. CzĊĞciowo ȸ
dlatego, Īe takie podejĞcie wymaga
ogromnego zaufania do siá, których nie znam i nie wiem, czym siĊ
kierują. A poniewaĪ wychowany jestem w duchu prymatu rozumu
nad duchem, to trudno mi tak do koĔca pozbyü siĊ tej kontroli
i nie wyobraĪaü sobie precyzyjnie, czego chcĊ. Zatem, podsumo-
wując, myĞlĊ, Īe tam, gdzie siĊ da, warto próbowaü zostawiaü
furtkĊ siáom wyĪszym i prosiü o to, co dla nas najlepsze w danym
temacie, a tam, gdzie potrzebna jest precyzja, naleĪy trzymaü siĊ
sprawdzonych metod, to znaczy ĞciĞle okreĞlaü cele.
3. Mierzalne
Cele mierzalne to takie, które da siĊ zmierzyü, a to oznacza, Īe cel
typu „chcĊ byü bardziej szczĊĞliwy” moĪe byü trudny do osiągniĊcia.
PoniewaĪ trudno zarządzaü tym, co niemierzalne, zarządzanie
celami wymaga, aby moĪna byáo je jakoĞ zmierzyü. Pewnie najáa-
twiej zmierzyü rzeczy materialne, ale gdyby siĊ postaraü, moĪna
i swój poziom zadowolenia, sukcesu czy szczĊĞcia ȸ to kwestia
osobistej kreatywnoĞci w wymyĞlaniu narzĊdzi pomiarowych.
4. Uzgodnione
To oznacza, Īe powinieneĞ wyraziü zgodĊ na ich realizacjĊ. Cele
nie powinny byü narzucone, jeĞli bowiem realizujesz cele, z którymi
152 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
5. WyobraĪalne
Cele powinny byü wyobraĪalne, gdyĪ w przeciwnym razie, jeĞli
uznasz, Īe są abstrakcyjne, przestaną byü motywujące. Dzisiaj,
w dobie rozwoju technologii, wszystko wydaje siĊ wyobraĪalne
i nawet mówi siĊ, Īe dla czáowieka idei tylko niebo jest
ograniczeniem — ale to tylko zgrabna metafora, i do tego zdez-
aktualizowana, bo niebo juĪ od dawna nie stanowi Īadnego ogra-
niczenia, wszak kosmos jest zdobyty. W Īyciu, juĪ bez metafor,
spotkasz siĊ z ograniczeniami ȸ powiedzenie, Īe kaĪdy jest kowa-
lem swojego losu, jest prawdziwe, ale z tą adnotacją, Īe kaĪdy kuje
w innym materiale: jedni w záocie, a inni w czymĞ mniej szlachet-
nym. Nikt tego nie zmieni. Biedny bezdomny w Indiach na pewno
nie ma takich szans na zostanie gwiazdą Hollywood jak na przy-
káad córka Brada Pitta ȸ przynajmniej teoretycznie, bo na pewno
są przypadki, które temu zaprzeczą. W koĔcu Bianca, byáa Īona
Micka Jaggera, urodziáa siĊ w Nikaragui i w wyniku kilku zdarzeĔ
i decyzji jej los poáączyá siĊ z losem gwiazdy rocka. Przekonanie,
MOC CELÓW | 153
6. OkreĞlone w czasie
To dosyü prosty warunek skutecznego celu: powinna byü jakaĞ data
graniczna realizacji celu. Trudno bĊdzie za piĊü lat osiągnąü to,
co chcemy, jeĞli nie bĊdziemy siĊ trzymali harmonogramów mie-
siĊcznych, a nawet tygodniowych czy dniowych. Wiem, Īe to nie
jest nasza mocna strona, bo jesteĞmy spontaniczni, ale zarządza-
nie projektami jest skuteczne wtedy, gdy są jakieĞ harmonogramy
i kamienie milowe. Niedawno rozmawiaáem z dyrektorem liceum,
do którego chodziáem trzydzieĞci lat temu, i powiedziaá, Īe „spon-
tan” to cecha dzisiejszej máodzieĪy: w piątek nikt nie wiedziaá,
jak bĊdzie wyglądaá szkolny piknik, a w sobotĊ staáy stoiska, byáy
154 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
7. Elastyczne
To oznacza, Īe cele zero-jedynkowe nie są motywujące. JeĞli za-
áoĪysz, Īe chcesz zarabiaü 10 000 miesiĊcznie i jest to absolutnie
cel „ostry”, czyli inna kwota nie wcho-
dzi w grĊ, to Twoja frustracja przy
kwocie 9000 moĪe odebraü Ci ra-
doĞü z naprawdĊ niezáych pieniĊdzy.
JeĞli podejdziesz elastycznie i powiesz
sobie, Īe jest to cel „nieostry”, to swoją
pensjĊ okreĞlisz na 90% realizacji po-
stawionego celu. Nowy cel moĪe juĪ wynosiü 20 000, a zreali-
zowanie 90% daje 18 000. I tak dalej. Mówi siĊ, Īe poáówka
MOC CELÓW | 155
8. Stanowiące wyzwanie
A to mój ulubiony warunek. Zrealizowanie postawionego celu
powinno wynosiü CiĊ powyĪej „prozy Īycia”, powinno sprawiaü,
byĞ czuá siĊ wzmocniony, silniejszy. Cele stanowiące wyzwanie są
czĊĞciami skáadowymi szalonych, dzikich i niczym nie okieázanych
marzeĔ. Cel, który jest wyzwaniem, wymaga wysiáku, wiedzy,
zaangaĪowania i tego wszystkiego, czego trzeba po drodze doĞwiad-
czyü, aby go zrealizowaü. Sam okreĞl sobie, co dla Ciebie dzisiaj
byáoby wyzwaniem. Wojownik mierzy siĊ sam ze sobą. KaĪdy ma
swoją poprzeczkĊ. ĩycie nie powinno byü rywalizacją, poniewaĪ
przy takim podejĞciu zawsze jest tylko jeden zwyciĊzca, a reszta
siĊ frustruje. W taką stronĊ idzie zawodowy sport, ale to puáapka.
Rywalizacja niszczy radoĞü z wáasnych osiągniĊü. Czasami sáyszĊ,
jak rodzice mówią, Īe ich dziecko jest na przykáad „za szybkie”,
bo zanim coĞ pomyĞli, to juĪ powie lub zrobi. Ale czy istnieją jakieĞ
normy szybkoĞci dla piĊcio- czy dziesiĊciolatka? Mówiąc o moty-
wacji, wszyscy mają na uwadze wyniki, a to, co naprawdĊ jest
156 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
WeĨ kartkĊ i zapisz swoje konkretne cele na najbliĪsze kilka lat (sam
okreĞl, na ile). Najlepiej, jakby speániaáy wyĪej opisane kryteria i byáy
158 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
Koncert ĝyczeñ,
czyli co ĝyczylibyĂmy sobie wiedzieÊ
do mnie, ale jeĞli nie przychodzi, to przyjmujĊ, iĪ czas nie jest wáa-
Ğciwy ȸ i ufam, Īe skoro tak jest, to tak ma byü, bo gdyby miaáo
byü inaczej, to by byáo inaczej. JeĞli nie mam wyników swoich
dziaáaĔ, to nie tracĊ zaufania do siebie i swoich decyzji, lecz przyj-
mujĊ tylko, Īe pewnie jest coĞ, czego nie wiem, i dopóki siĊ nie
dowiem, nie znajdĊ innego rozwiązania. A poniewaĪ w sytuacji,
kiedy nie wiem, czego nie wiem, mam maáe moĪliwoĞci dziaáania,
to albo spokojnie czekam, albo próbujĊ po omacku ȸ obie stra-
tegie siĊ sprawdzają. Czasami nic siĊ nie da przyĞpieszyü zbytnią
aktywnoĞcią osobistą, a czasami, kiedy popróbuje siĊ nowych roz-
wiązaĔ, nagle znajduje siĊ to wáaĞciwe. NarzĊdziem radzenia sobie
w trudnych sytuacjach jest dialog na gáos ze sobą ȸ tak samo
jak rano na gáos mówiĊ „Īycie jest piĊkne”, tak w trudnych sytu-
acjach mówiĊ „spokojnie, dam radĊ”, oddycham, uspokajam umysá.
Jak odzyskaü wiarĊ w siebie? Nie wiem. Jak odzyskaü zaufanie
do siebie? Przypominając sobie wszystkie sytuacje, w których
sobie poradziliĞmy. Ale najlepszym rozwiązaniem jest jak naj-
mniej analizowaü, a jak najwiĊcej dziaáaü i skupiaü siĊ na realizo-
waniu konkretnych celów ȸ widzieü swoje cele przed oczami i nie
rozpraszaü umysáu. Maáysz, zanim odniósá sukces, musiaá nauczyü
siĊ czterech bardzo konkretnych umiejĊtnoĞci, bez nich bowiem
i wiara, i zaufanie nie daáyby mu takich wyników. Gdybym dzisiaj
wszedá na skoczniĊ i gáĊboko wierzyá i ufaá, Īe dam radĊ, to i tak
nie miaábym szans na prawidáowy zjazd.
2. Jak Īyü?
Na to pytanie mam sprawdzoną odpowiedĨ: mądrze ȸ czyli odpo-
wiedzialnie, uwaĪnie i odwaĪnie. A tak poza tym to Īyü normalnie.
NormalnoĞü ulega ewolucji, wiĊc pozostaje odpowiedzialnie, uwaĪ-
nie i odwaĪnie.
162 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI
dáugo. Miaáem nawet kiedyĞ poczucie, Īe coĞ ze mną jest nie tak,
lecz odkąd pokochaáem siebie takim, jakim jestem, to wiem, Īe
wszystko jest jak najbardziej TAK. MogĊ sobie zmieniaü swoje
pasje i cele i regulowaü swój zapaá tak czĊsto jak bĊdĊ chciaá.
Jedyne, czego nauczyáy mnie te historie, to to, Īe inni mogą moje
sáowa odbieraü bardzo dosáownie ȸ jako pewnik, a nie jako opcjĊ ȸ
i mogĊ im w sposób niezamierzony sprawiaü przykroĞü, a nawet
ich rozczarowywaü. Dlatego o pewnych pomysáach wiemy tylko ja
i mój umysá. OczywiĞcie moĪe byü tak, Īe niektórzy mają sáomiany
zapaá, bo boją siĊ poraĪek i dlatego nic nie doprowadzają do finaáu.
Albo rodzice im nie dali poczucia autonomii, zaufania do samego
siebie i wiary w siebie, dlatego boją siĊ zmierzyü z wyzwaniami ȸ
poprzestają na początkowej fazie z lĊku przed tym, Īe okaĪe siĊ,
iĪ sobie nie poradzili. A moĪe po prostu niektórzy tacy sáomiani
siĊ urodzili. Nie wiem. Warto to przegadaü ze swoim coachem ȸ
to dzisiaj takie modne. A swoją drogą z moich kolejnych pomysáów
powinni cieszyü siĊ autorzy róĪnych ksiąĪek, poniewaĪ ilekroü mi
wpadnie do gáowy jakaĞ nowa idea, to kupujĊ ksiąĪki na ten temat,
aby siĊ jej lepiej przyjrzeü ȸ zaczynam zmiany od bibliografii.
Po ksiąĪkach w mojej biblioteczce widaü, jakie miaáem kiedyĞ
„fantazje”.
Deklaracje w dziaáanie zmieniam wtedy, gdy jestem gotów do
dziaáania, a jestem gotów wtedy, gdy wiem, Īe chcĊ, a nie ȸ muszĊ.
JeĞli nie chcĊ, to nie dziaáam. MoĪna by pytaü dalej: od czego
zaleĪy to, Īe chcĊ czy nie chcĊ? Od tego co mi w duszy gra. Nie
wiem, od czego zaleĪy, Īe mi gra, a czasami nie gra albo ja nie sáy-
szĊ Īadnej muzyki. Im bardziej to „coĞ” jest w zgodzie ze mną, tym
bardziej tego chcĊ. JednakĪe to, co jest w zgodzie ze mną, nie jest
teĪ staáe ȸ bo ja jestem dynamiczny i kaĪdego dnia ewoluujĊ, roz-
wijam siĊ. Dlatego to, co wczoraj zupeánie nie wibrowaáo z moją
duszą, jutro moĪe wibrowaü, i to mocno ȸ wystarczy, Īe pomiĊdzy
wczoraj a jutro spotkam kogoĞ nowego, usáyszĊ coĞ odkrywczego,
KONCERT ¿YCZE | 175
14. Jak nie traciü celu z celownika i nie rozpraszaü siĊ roz-
praszaczami?
OdpowiedĨ jest dosyü prosta: koncentrowaü siĊ na celu i siĊ nie roz-
praszaü. To, co robimy w ciągu dnia, w jakiĞ sposób nas przybliĪa
do celów lub nie. Warto korygowaü
swoje dziaáania jak kurs statku.
Mając punkt docelowy i kompas,
moĪna to robiü w kaĪdym mo-
mencie. Jednak nierzadko odda-
lamy siĊ, halsujemy, aby potem
siĊ przybliĪyü. Pozorne oddalenie ma pomóc w przybliĪeniu. Od-
raczanie gratyfikacji jest waĪne na drodze do sukcesu, czyli do te-
go, aby mieü to, co siĊ chce. Czasami, jak w kostce Rubika, trzeba
zburzyü kilka juĪ uáoĪonych Ğcian, aby zbudowaü caáoĞü. Z celami
jest trochĊ jak z gonieniem króliczka: niektórzy mówią, Īe nie
chodzi o to, aby go dogoniü, lecz aby go goniü. Tylko Īe czasami
ten króliczek biegnie na oĞlep, a my za nim z wywieszonym jĊ-
zykiem. Niektóre cele nie są warte, aby za nimi goniü, poniewaĪ
ich realizacja nic nie zmieni i nic dobrego nie wniesie do nasze-
go Īycie. JeĞli postawimy sobie takie cele, to moĪe siĊ okazaü, Īe
brakuje nam siáy do dalszego mobilizowania siĊ do pogoni. Albo
nawet je zrealizujemy i okaĪe siĊ, Īe jesteĞmy w jakimĞ czarnym
zagajniku, z którego nie wiadomo, jak wyjĞü. Do takich celów na
pewno zaliczyábym nieustanną chĊü posiadania czegoĞ nowego.
186 | PENA MOC MO¿LIWO¥CI