Fedeli M. Temperamenty Charaktery Osobowość Profil Medyczny I Psychologiczny

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 302

PSYCHOLOGIA I FORMACJA

TEMPERAMENTY
CHARAKTERY
OSOBOWOŚCI

M ARIO FEDELI
TEMPERAMENTY
CHARAKTERY
OSOBOWOŚCI
PROFIL M E D Y C Z N Y
I P S Y C H O LO G IC Z N Y

MARIO FEDELI

Przekład
Piotr Graczykowski SJ
Kazimierz Trojan SJ

Wydawnictwo W AM
Kraków 2003
Spis treści

Przedm ow a.......................................................................................................11

W prow adzenie................................................................................................13

CZĘŚĆ PIERWSZA
TEMPERAMENT

Rozdział 1
STRUKTURA I KOMPONENTY TEM PERA M EN TU ........................17

Definicja i pojęcie tem peram entu............................................................. 18

Rozdział 2
MORFOLOGIA A TEMPERAMENT. KONSTYTUCJONALIZM . 23

Początki konstytucjonalizm u..................................................................... 23


Włoska szkoła konstytucjon aln a.............................................................. 24
Niemiecka szkoła k o n sty tu q o n aln a........................................................27
Francuska szkoła konstytucjonalna ......................................................... 31
Amerykańska szkoła konstytucjonalna.................................................. 36

Rozdział 3
FIZJOLOGIA A TE M P E R A M E N T........................................................... 39

Zależność między funkqonow aniem organizmu


a tem peram entem ....................................................................................39
Układ nerwowy wegetatywny: sympatykotonicy
i parasym patykotonicy (w agoton icy )...............................................40
Dyspozycje psychotechniczne a tem peram ent..................... ..............43

Rozdział 4
ENDOKRYNOLOGIA A TEM PERA M EN T.......................................... 49

Biotypologia według P en d ego...................................................................49


Psychotypy endokrynne według P en d eg o ........................................... 52
Zaburzenia horm onalne mające wpływ na stan psych iczny.........60
W spółczesna psychoneuroendokrynologia.......................................... 62
Neuroprzekaźniki i modulatory sy n ap ty czn e.....................................64

5
Rozdział 5
PODSTAWY NEUROANATOMICZNE TEM PERA M EN TU .........67

Trzy wielkie systemy ludzkiego m ózgu ................................................. 67


Układ życia w re la c ji.....................................................................................70
Układ miostatyczny ......................................................................................74
Układ nerwowy w italn y ..............................................................................76
Układ lim biczny............................................................................................. 77
Układ m otyw acyjn y......................................................................................82

Rozdział 6
EM O CJO N A LN O ŚĆ .....................................................................................85

Ogólna koncepcja em ocjo n aln ości........................................................... 85


Fenomenologia temperamentu hiperem ocjonalnego.........................87
Kontrola emocji. Mechanizmy o b ro n n e ................................................. 88
Związek między emocjonalnością a lę k ie m ......................................... 90

Rozdział 7
A G R E S JA ..........................................................................................................93

Koncepcja agresji: instynkt czy n ie ? .........................................................93


Agresja jako in sty n k t.....................................................................................94
Agresja jako cecha n a b y ta ...........................................................................95
Ujęcie biologiczne: agresja w kontekście teorii stresu ........................97
Psychologiczna typologia a g re s ji............................................................. 98
Temperamenty o agresji u k ry te j............................................................. 100
Agresja p ośred n ia........................................................................................ 104
Agresja przem ieszczona............................................................................106
Agresja d estrukcyjna.................................................................................. 106
Agresja konstruktywna lub operatyw na.............................................. U l

Rozdział 8
LIBIDO (SEK SU A LN O ŚĆ )........................................................................115

Rozwój koncepcji lib id o ....................................................... 115


Dynamika lib id o ...........................................................................................116
Libido jako seksualność ty p o lo g ia ........................................................ 118
Libido - miłość i kom u n ikacja.................................................................120
Libido jako tw ó rcz o ść................................................................................ 123

6
Rozdział 9
POZIOM NASTROJU: TY M IC Z N O ŚĆ ................................................ 127

Koncepcja nastrojowości (tym iczności)........................... 127


Temperament h iperforyczny.................................................................... 129
Temperament h ipoforyczn y..................................................................... 131
Temperament zmienny lub cy k lo id a ln y ...................................... 132

Przypisy do części p ierw sz e j...................... 134

CZĘŚĆ DRUGA
CHARAKTER

Rozdział 1
PODSTAWY CH A RA KTERO LO G II............. ....................................... 141

Definicja i koncepcja ch a ra k teru ............................................................ 141


Geneza charakteru: charakterologia g en etyczn a................... 143
Środowisko i charakter. Pełnienie roli a bycie „ważną figurą" ... 145
Harmonia i dysharmonia charakterologiczna
w relacji dwojga o s ó b ...........................................................................147

Rozdział 2
KLASYFIKACJE C H A R A K T E R Ó W ......................................................151

Charakterologia według Heymansa i Le Sen n e'a............................. 151


Charakterologia według Carla Gustava Ju n g a ..................................157
Charakterologia według Alfreda A d le ra .............................................162
Charakterologia według W illiama M cD ou galla............................... 164
Charakterologia według Edwarda Sp ra n g era ...................................165

Rozdział 3
CHARAKTEROLOGIA PSYCH O A N A LITYCZN A .........................167

Psychoanalityczne ujęcie ch arak teru .....................................................167


Typ o ra ln y ...................................................................................................... 169
Typ a n a ln y ..................................................................................................... 171
Typ u retraln y................................................................................................. 172
Stadium falliczne. Kompleks E d y p a......................................................173
Patologia edypalna u d ziew czynki........................ 177

7
Stadium la te n c ji........................................................................................... 179
A dolescencja.................................................................................................. 182

Rozdział 4
GŁÓW NE CECHY C H A R A K TER U ......................................................185

Jedność i wielowymiarowość charakteru: cechy k lu cz o w e.........185

Rozdział 5
ZMYSŁ M O R A L N Y ....................................................................................189

Źródła zmysłu m oralnego.........................................................................189

Rozdział 6
OTWARTOŚĆ NA ŚWIAT ZEW NĘTRZNY (EKSTRAW ERSJA-
IN TRO W ERSJA ).....................................................................................197

Koncepcja ekstrawersji i in tro w ersji......................................................197


Typ ekstraw ertyczny...................................................................................199
Typ in trow ertyczny.....................................................................................202

Rozdział 7
POCZUCIE W ŁASNEJ W A R T O ŚC I......................................................205

Koncepqa poczucia własnej w artości................................................... 205


Typ pomniejszający J a ................................................................................ 208
Typ powiększający J a ................................................................................. 212

Rozdział 8
W YO BRA ŹN IA ............................................................................................ 215

Wymiar wyobrażeniowy w psychice lu d z k ie j...................................215


Wyobraźnia w strukturze charakteru................................................... 216

Rozdział 9
RÓWNOWAGA PROPORCJI M ĘSK O ŚĆ -K O BIEC O ŚĆ ................221

Czy istnieje psychologiczna różnica między p łciam i?.................... 221


Psychiczne aspekty różnicujące...............................................................223
Charakterologia kobiety według Heleny D e u tsc h ...........................224
Pierwiastek męski w k o b iecie..................................................................229
Pierwiastek kobiecy w m ęż cz y ź n ie.......................................................232

8
Rozdział 10
ANTYNOMIA O PT Y M IZ M -PESY M IZ M ........................................... 235

Apokaliptycy i triu m fatorzy....................................................................235


Typ o p ty m isty ...............................................................................................236
Typ p esy m isty .............................................................................................. 237

Rozdział 11
ANTYNOMIA D O M IN A C JA -U LEG LO ŚĆ ........................................ 239

Dominacja i uległość w relaqach m iędzyosobow ych..................... 239


Typ opiekuńczy............................................................................................ 241
Typ dogmatyczny (absolu tysta)............................................................. 243
Typ au to ry tarn y ........................................................................................... 244

Rozdział 12
NIEKTÓRE STYLE ZACHOW ANIA Z POGRANICZA
NORM Y I PA TO LO GII........................................................................ 247

Charakterologia pog ranicza..................................................................... 247


Charakter n eu roty czny ..............................................................................248
Charakter histery czny................................................................................ 251
Charakter schizoid alny..............................................................................254
Charakter p aran o id aln y ............................................................................255
Charakter im pu lsyw ny..............................................................................257

Przypisy do części d ru giej........................................................................ 259

CZĘŚĆ TRZECIA
OSOBOW OŚĆ

Rozdział 1
TEORIE O SO B O W O ŚC I............................................................................267

Definicje i koncepcje o sobo w ości........................................................... 267


Teorie osobowości w psychologii hum anistycznej...........................269

9
Rozdział 2
D O JRZA ŁO ŚĆ...............................................................................................273

Aspekty regresywne we współczesnym sp ołeczeń stw ie...............273


Etapy regresji według L o w e 'a ...................................................... 275
Koncepcja d ojrzałości................................................................................. 278
Dojrzałość i in telig en cja.............................................................................280
Dojrzałość jako przezwyciężenie infantylnego p sy ch izm u .......... 281
Kryteria d o jrzało ści.............................................................................. 282
Osobowość a religijność.............................................................................286

Przypisy do części trzeciej........................................................................ 289

Krótki sło w n ik ...............................................................................................291

Bibliografia .................................................................................................... 297

Spis tabel
Tabela I Temperamenty według K retsch m era............................... 32
Tabela II Temperamenty według Sh eld o n a...................................... 38
Tabela III Typologia ag resji...................................................................... 99
Tabela IV Klasyfikacja charakterów według Heymansa
i Le S e n n e 'a ............................................................................. 153
Tabela V Modalność endypalna u chłopca: schem at................... 174
Tabela VI M odalność endypalna u dziewczynki: sch em at......... 178
Tabela VII Porównanie typu ekstrawertycznego
i introw ertycznego................................................................201
P rzed m o w a

W przeszłości zajmowałem się różnymi aspektami antropologii


fizycznej. Analizując różne typy człowieka, od dawna zauważałem
w sobie pragnienie, by wziąć pod uwagę, oprócz aspektu somatycz­
nego, czyli morfologicznego, funkqonalnego i endokrynologiczne­
go, również aspekt psychologiczny i by w ten sposób uzupełnić, sta­
nowiącą jedną całość, rzeczywistość psychofizyczną osoby ludzkiej.
W ten sposób zrodziła się idea połączenia w jednym tomiku ogól­
nych pojęć dotyczących trzech ważnych, różnicujących aspektów
psychologicznych: temperamentu, charakteru i osobowości.
Zarówno włoska, jak i obca literatura w tej dziedzinie jest bardzo
bogata, ale punkty widzenia i ukierunkowanie myśli, które inspiro­
wały autorów w rozwijaniu różnych tematów, są różnorodne i czę­
sto niezgodne między sobą. Stąd napotkałem niemało trudności
w wyjaśnieniu, w sposób możliwie najbardziej jasny i uporządko­
wany, licznego, złożonego i czasem kontrowersyjnego materiału.
Trudności te doprowadziły mnie do konieczności utrzymania trady­
cyjnej terminologii, opierającej się na trójpodziale: temperament-
charakter-osobowość, co przeciwstawia się tendencji, obecnej we
współczesnej literaturze psychologicznej, dążącej do unifikacji i utrwa­
lenia dyskusji na jedynym i wszystko zawierającym wymiarze, ja­
kim jest osobowość. Pragnę utrzymać psychologię różnicującą, po­
nieważ doszedłem do wniosku, że podział na trzy różne, ale - po­
dobnie jak ogniwa jednego łańcucha - wzajemnie połączone sfery
trafniej przedstawia strukturę psychiki człowieka: korzeń biologicz­
ny (temperament), znamię różnicujące (charakter), jednocząca i twór­
cza synteza jednostki (osobowość).

11
Nie chcąc zwracać się jedynie do specjalistów, ale ogólnie do
wszystkich, którym są bliskie problemy psychiki ludzkiej i w jaki­
kolwiek sposób zainteresowanych wiedzą na temat człowieka, po­
sługiwałem się językiem przystępnym, jasnym, zrozumiałym dla
każdego. Świadomie unikałem zagadnień doktrynalnych zbyt za­
wiłych oraz problemów typu filozoficznego i teoretycznego, stawia­
jąc sobie za cel syntezę, prostotę i jasność.
Pisząc tę książkę, chciałem zrobić coś pożytecznego i praktycz­
nego, coś, co może być zachętą i wprowadzeniem do zagłębienia się
w ważne problemy psychiki i osobowości, jednakże w taki sposób,
by nie było to niejasne i nudne.
Mam głęboką nadzieję, że mi się to udało.

Autor
W p row ad zen ie

Każdy, kto chce zbadać głębię psychiki ludzkiej, napotyka ogrom­


ne trudności. Tysiące nierozwiązanych problemów, tysiące „dlacze­
go", opierających się nawet najbardziej poprawnej analizie, czynią
nieskutecznym każdy wysiłek.
Badacza ogarnia pesymizm co do powodzenia przedsięwzięcia,
jakaś konsternacja, którą G. Bemanos tak wyraził w swojej książce
Pod słońcem szatana: „Uczucia najprostsze rodzą się i rozwijają zawsze
w mroku nieprzeniknionym, łączą się w nim albo odpychają zgodnie
z tajemnym powinowactwem, podobne do naelektryzowanych chmur,
my zaś na powierzchni ciemności dostrzegamy jedynie przelotne bły­
ski niedostępnej nam burzy. Dlatego właśnie najlepsze hipotezy psy­
chologiczne pozwalają może odtworzyć przeszłość, ale nie przewidy­
wać przyszłości... I podobnie jak w wielu innych przypadkach, ukry­
wają jedynie przed naszymi oczyma tajemnicę, o której już sama myśl
przytłacza ducha"1.
Nawet jeśli pytanie „kim jesteś?", skierowane w głąb osoby ludz­
kiej, wciąż oczekuje jasnej odpowiedzi, to pytania: „jaki jesteś?", „jak
się zachowujesz?", mogą być postawione z bardziej zadowalającym
rezultatem.
Punktem odniesienia jest dosyć szeroka dziedzina badań, ale war­
ta ogromnego zainteresowania zarówno teoretycznego, jak i praktycz­
nego, jest nim mianowicie obserwacja zwyczajnych i zasadniczych spo­
sobów myślenia i działania, czucia i interpretowania rzeczywistości,
do jakich uciekają się ludzie w ciągu życia. Na podstawie tych badań
można trochę uporządkować nieco, wydawałoby się, chaotyczną wie-

13
lośc danych, wyznaczyć niektóre wspólne charakterystyki, typowe mo-
dalności behawioralne i na ich gruncie stworzyć grupy i kategorie ty­
pologiczne, albo lepiej, psychotypologiczne.
Oczywiście, takie kategoryzujące działanie nie powinno prowa­
dzić do fragmentarycznej koncepcji myślenia i postępowania czło­
wieka, gdyż stałoby się wówczas synonimem dehumanizaqi. W każ­
dym wypadku winno być zachowane holistyczne podejście do psy­
chiki, zgodnie z pojęciem m olam ym (całościowym), a nie moleku­
larnym (częściowym), z wizją całościującą, pomimo różnorodności
częściowych aspektów, jakąś u n ita s m u ltip le x .
W układzie treści zachowaliśmy klasyczne rozróżnienie trzech
wymiarów psychiki: tem peram ent-charakter-osobow ość, i to nie
z powodu szacunku dla tradyqi, ani tym bardziej z powodu wygo­
dy opisowej i dydaktycznej, ale z powodu przekonania, że rzeczy­
wiście chodzi o różne jakości, nawet wówczas gdy są zharmonizo­
wane i zintegrowane, i wspólnie tworzą złożoną całość rzeczywis­
tości psychiki ludzkiej.
Stąd schemat tej książki opiera się na trójpodziale:

a. T e m p e r a m e n t. W tej części przedstawiono niektóre charaktery­


styki psychologiczne w relacji do aspektu morfologicznego (konsty­
tucjonalnego), do procesów fizjologicznych albo do równowagi neu-
roendoktrynologicznej jednostki. Wykorzystuje się tu wkład ogólnej
psychobiologii i wiedzy neurologicznej.

b. C h a ra k ter. Ta część książki jest poświęcona indywiduacji cha­


rakteru, zgodnie z kryteriami oceny i badań psychologicznych.

c. O s o b o w o ś ć . Przedstawia jednoczącą syntezę, dynamiczną orga-


nizaq'ę, która w sposób jedyny i niepowtarzalny charakteryzuje in­
dywiduum.
Część pierwsza

Temperament
R ozd ział 1

Struktura i komponenty temperamentu

Przez temperament tradycyjnie rozumie się szczególne połącze­


nie cech fizycznych i czynnościowych, określające specyfikę reakcji
jednostki na otoczenie. Odpowiada on części bardziej wrodzonej i in­
stynktowej naszego bytu, która sięga swymi korzeniami sfery biolo­
gicznej i wchodzi w skład głębszej i starszej struktury aparatu psy­
chicznego, zwanej thymopsyche2.
Można powiedzieć, że temperament jest „całością tendencji psy­
chofizjologicznych i dyspozycji emocjonalno-instynktowych, na ba­
zie których osoba przeprowadza swoje operacje umysłowe"3.
Na płaszczyźnie naukowej podstawy teoretyczne, na których
opiera się pojęcie temperamentu, są rezultatem wniosków wyciąga­
nych z niektórych danych faktycznych i analiz:
a) obecności dobrze udokumentowanych struktur ośrodkowego
układu nerwowego, ośrodków niektórych składowych temperamentu
(nerwowe ośrodki emocji, agresji, seksualności i emocjonalności),
b) korelacji pomiędzy temperamentem a niektórymi danymi so­
matycznymi (forma cielesna i konstrukcja organizmu, fizjologia, rów­
nowaga endokrynologiczna),
c) słabej tendencji temperamentu do ulegania wpływom czynni­
ków środowiskowych i kulturalnych oraz bycia modyfikowanym
w trakcie życia.
Weźmy jakiś przykład dla jasnego ukazania związku pomiędzy
cechami fizycznymi i aspektami psychicznymi.

17
Osoba z nadaktywnym układem współczulnym prezentuje szyb­
kie ruchy ciała, wzmożone odruchy i krótki czas reakcji. Ogólnie zbiór
cech czyni ją typem predysponowanym do osiągnięć w takich dzie­
dzinach sportowych, jak bieganie czy skok wzwyż.
Natomiast osoba wagotoniczna (przywspółczulna), często krę­
pa, z dużymi trzewiami, okazuje się bardziej predysponowana do
wysiłku, który wymaga siły i wytrzymałości mięśniowej, jak na przy­
kład podnoszenie ciężarów.
Jest oczywiste, że wydobywając różnice pomiędzy tymi dwoma
typami, będziemy mówić odpowiednio o temperamencie, a nie o cha­
rakterze, współczulnym (sympatykotonicznym) i przywspółczulnym
(wagotonicznym ).
A oto inny przykład zależności pomiędzy psyche i soma. Osoba,
która konstytucjonalnie ma wyraźnie aktywną tarczycę, prezentuje
bystrą, żywą i błyskotliwą inteligencję, natomiast z tarczycą o wiele
bardziej „leniwą" przejawia spowolnione procesy myślowe.
Także i w tym przypadku mówi się odpowiednio o temperamen­
cie hipertyroidalnym lub hypotyroidalnym.

D efin icja i p o jęcie tem p eram en tu

Nie można zaprzeczyć, że w świetle współczesnych kryteriów


dawna nauka o temperamentach prezentuje wiele słabych punktów.
W obecnym stanie wiedzy nie wszystkie jej tezy i zależności znajdu­
ją potwierdzenie na poziomie ściśle naukowym. Nastąpiło, z oczy­
wistych racji, swego rodzaju jej przepracowanie.
W pierwszej połowie XX wieku, w epoce konstytucjonalizmu i en­
tuzjazmu dla jeszcze młodej wiedzy endokrynologicznej, postulo­
wano istnienie wzajemnych zależności pomiędzy sferą somatyczną
i psychiczną, które z pozoru bardzo sugestywne, są nie do zaakcep­
towania na poziomie krytycznej wiedzy. A w odniesieniu do tempe­
ramentów w miejsce pierwotnego entuzjazmu dla tej teorii pojawiła
się pewna doza sceptycyzmu.
Nie należy także zapominać o innej sprawie. Szybki rozwój psy­
chologii zachowania w latach 60. i 70. XX wieku zredukował wagę

18
czynników ściśle indywidualnych, wrodzonych i konstytucjonalnych,
a potwierdził ważkość procesów przystosowawczych i na nich skon­
centrował swoją uwagę. Nowe podejście do psychologii zachowa­
nia B. F. Skinnera, kładące silny nacisk na tak zwane „zachowania
sprawcze" (operants ), wywarło ogromny wpływ na współczesną psy­
chologię amerykańską i europejską, nadając jej kierunek ściśle pozy­
tywistyczny.
Obecnie niektórzy autorzy, chociaż uznają słuszność pewnych
krytycznych głosów dotyczących nauki o temperamentach, uważa­
ją jednak za przynajmniej zbyteczną tę formę ostracyzmu w stosun­
ku do tej doktryny, gdyż - jak im się wydaje - zachowała ona swą
istotną rację bytu. W ostatnich latach obserwuje się renesans zainte­
resowania dziedziną temperamentu i powstawanie nowej nauki
o temperamentach (neotemperamentologii) korzystającej ze zdoby­
czy psychobiologii. W efekcie współczesna neurofizjologa i bioche­
mia układu nerwowego ogromnie rozszerzyły i ubogaciły wiedzę
0 podstawach biologicznych psychiki ludzkiej.
Wiele przykładów potwierdza tę tezę. Wystarczy wskazać na
ogromny rozwój badań systemu neuroprzekaźników i ich recepto­
rów. Postęp nauki jest tak wielki, że przynajmniej w niektórych scho­
rzeniach psychicznych umożliwia, w sposób wysoce racjonalny,
przedstawienie zadowalającego opisu zaburzeń biochemicznych
1 funkcjonalnych towarzyszących pojawieniu się i przebiegowi tych
chorób.
W obliczu postępu nauk podobnie obiecującymi okazują się zdo­
bycze w dziedzinie psychiatrii genetycznej i genetyki zachowania.
Biologia molekularna dąży do analizy dziedzictwa genetycznego
w celu wyodrębnienia jednostek, które bardziej niż inne ponoszą
odpowiedzialność za ryzyko zapadnięcia na chorobę somatyczną
lub psychiczną, takich jak na przykład depresja.
N. Tallent, psycholog z Massachusetts, docenia rolę, jaką odgry­
wa temperament w życiu psychicznym człowieka. „Szkoda, że nie
wiemy o nim więcej - pisze Tallent - ponieważ, bez wątpienia, ma
on największe znaczenie praktyczne. Temperament przynależy do
istoty natury człowieka i ma wrodzoną organizaqę neurofizjologiczną

19
[...]. Wielka (wierzę, że słusznie) rola przypisana środowisku pro­
wadzi do zbytniego umniejszenia roli temperamentu"4.
Inni autorzy jednoczą się wokół stwarzania nowego klimatu
zainteresowania nauką o temperamentach. Według A. Thomasa
i S. Chessa temperament jest równoznaczny ze stylem zachowania
i bardziej odzwierciedla sposób zachowania aniżeli jego treść i przy­
czyny. J. Strelau przyznaje temperamentowi względnie stabilne wła­
ściwości i uważa, że są one biologicznie zdeterminowane.
Jakie są obszary ludzkiej psychiki, które należą do temperamen­
tu? Można zauważyć wyraźną tendenqę do obejmowania pojęciem
temperamentu tzw. niższych funkcji psychicznych.
Według F. Antonelliego temperament jest depozytariuszem nie­
których podstawowych właściwości, takich jak emocjonalność, ogól­
ny poziom nastroju i inne. Życiem temperamentu, jego istotną ce­
chą, jest „praktyka", u podstaw której znajdują się bodźce irracjo­
nalne i nieświadome, potwierdzona przez zachowania wypływają­
ce bardziej z instynktu niż rozumu.
A. H. Buss i R. Plomin włączają w zakres temperamentu niektóre
cechy osobowości, takie jak emocjonalność, aktywność, towarzyskość
i impulsywność. Są to cechy dziedziczne, obecne już we wczesnym
dzieciństwie.
Niektóre zastrzeżenia w stosunku do koncepqi temperamentu
zostały sformułowane na polu filozoficznym, moralnym i socjolo­
gicznym. Czy zaakcentowanie czynników biologicznych i dziedzicz­
nych, co czyni temperamentologia, nie oznacza - pytają przedstawi­
ciele tych dyscyplin naukowych - potwierdzenia determinującego
wpływu wrodzonych uwarunkowań i zniesienia ludzkiej odpowie­
dzialności w myśleniu i w decyzjach życiowych? Wątpliwości oka­
zują się bezpodstawne, gdy weźmie się pod uwagę strukturę i orga­
nizację funkcjonalną ludzkiego mózgowia. Wyjątkowo duże rozcią­
gnięcie kory mózgowej, w szczególności okolic czołowych, zdecy­
dowanie większy rozwój wyższych systemów kierowania i kontroli
w porównaniu z niższymi ośrodkami impulsywnymi międzymózgo-
wia wykluczają jakiekolwiek ryzyko uwarunkowania i ogranicze­
nia przestrzeni wolności w zachowaniu człowieka.

20
W niniejszej książce przedmiotem naszych rozważań będą nie­
które podstawowe kom ponenty temperamentu, przeanalizowane
w następujących rozdziałach:
- Emocjonalność: rozdział 6,
- Agresja: rozdział 7,
- Libido (seksualność): rozdział 8,
- Poziom nastroju (tymiczność): rozdział 9.
R o zd ział 2

Morfologia a temperament
Konstytucj onalizm

P oczątk i k o n sty tu cjo n alizm u

Już od wielu wieków lekarze i antropolodzy ośmielali się podej­


mować poszukiwania związku pomiędzy budową ciała człowieka
a pewnymi typami temperamentu.
W starożytności wyróżnił się w tym obszarze Hipokrates (ok. 460-
370), który założył szkołę medyczną na wyspie Kos i później został
nazwany ojcem medycyny. Jego teoria czterech płynów stała u po­
czątków tworzenia czterech podstawowych typów osobowych: san-
gwinika, flegmatyka, choleryka i melancholika.
Z epoki późniejszej, bliższej współczesności, gwoli zaspokojenia
ciekawości należy wspomnieć nieco dziwną osobę niemieckiego le­
karza F. J. Galla (1758-1828), który stworzył osobliwą teorię, freno-
logię, czyli studium rozmieszczenia topograficznego różnych pól
mózgowych jako siedlisk poszczególnych zdolności psychicznych.
Gall był przekonany o tym, że istnieje powiązanie pomiędzy ewen­
tualnymi guzkami i wklęśnięciami powierzchni czaszki a niektóry­
mi tendencjami psychicznymi (jak na przykład „guz" talentu mu­
zycznego).
O wiele poważniejszy i bardziej naukowy impuls pochodził od
zwolenników gałęzi medycyny zwanej nauką o konstytucji indywi-

23
dualnej. Jej początki sięgają końca XIX wieku, a okres największego
rozwoju obserwuje się w pierwszej połowie XX wieku. Na tym polu
można rozróżnić cztery różne kierunki, którym odpowiadają nastę­
pujące szkoły konstytucjonalne: włoska, niemiecka, francuska i ame­
rykańska.

W ło sk a szk o ła k o n sty tu cjo n aln a

Szkoła ta święciła triumf metody antropometrycznej, polegającej


na precyzyjnym zestawianiu wymiarów ciała, obliczaniu wzajem­
nych zależności i porównywaniu wartości.
Pierwszym znakomitym przedstawicielem tej szkoły jest A. De Gio­
vanni (1838-1916), lekarz kliniczny z Padwy.
Rezultatem zastosowania metody antropometrycznej przez De
Giovanniego było stworzenie trzech typów konstytucjonalnych, tak
zwanych zestawień morfologicznych: pierwszy zestaw tworzą jed­
nostki szczupłe i smukłe, drugi jednostki o budowie średniej a trze­
ci osoby ciężkie i korpulentne.
Inną sławną postacią po De Giovannim był G. Viola. W swojej
książce La costituzione individuaïe (1933) przedstawił precyzyjne
powiązania pomiędzy psychiką i budową ciała. Konstytucjonalizm
jako nauka - uściślał Viola - to „badanie cech anatomicznych i funk­
cjonalnych (włącznie z psychicznymi), które służą do odróżnienia
w obrębie tej samej grupy etnicznej jednej osoby od innej"5.

Już w 1905 roku Viola rozróżnił trzy typy konstytucjonalne: nor-


motyp, typ wydłużony (asteniczny) z małymi trzewiami (longiłipo
microsplancnico) oraz typ krępy z dużymi trzewiami (brachitipo mega-
losplancnico). Normotyp jest typem średnim, sytuującym się w środ­
ku pomiędzy dwoma skrajnymi: typem astenicznym, czyli smukłym,
oraz typem o krępej budowie ciała z wydatnym brzuchem.
Do dwóch omówionych przedstawicieli konstytucjonalizmu nale­
ży dołączyć postać Castellina, wyraziciela genialnej intuiqi. Według
niego różnice w budowie ciała są rezultatem przewagi, w trakcie roz­
woju, jednego z trzech listków zarodkowych: zewnętrznego (ektoder-

24
1
2
3

1. Ektoderma okrywająca - z niej wywodzi się u dorosłego naskórek wraz


z jego strukturami.
2. Neuroektoderma - z kanałem nerwowym w centrum (3): z niej powstaje
w trakcie rozwoju mózg i rdzeń kręgowy.
4. Endoderma - wyściela układ trawienny i naczyniowy.
5. Mezoderma - z niej wywodzi się układ kostno-mięśniowy, układ krąże­
nia, układ rozrodczy, nerki i otrzewna.

my), środkowego (mezodermy) lub wewnętrznego (endodermy). Kon­


cepcja ta zostanie podjęta z początkiem XX wieku przez Amerykani­
na W. R. Sheldona, co zostanie przedstawione w dalszej części.
Jeżeli w dynamizmie rozwojowym, zauważa Castellino, przeważa
listek endodermy, jednostka ewoluuje w kierunku typu krępego z du­
żymi trzewiami. Kiedy natomiast dominuje rozwój ektodermy, or­
ganizm przybiera formę typu wydłużonego z małymi trzewiami.
Castellino nie był jedynym badaczem, który zauważył istnienie
związku pomiędzy budową ciała i układem neurowegetatywnym.
To powiązanie zostanie wszechstronnie zbadane przez N. Pendego.

25
Pochodne ektodermy, zauważył Castellino, znajdują się pod prze­
ważającym wpływem unerwienia przywspółczulnego i stan ten na­
zwał „wagotonią".
Krótki przegląd szkoły włoskiej zamyka N. Pende, który doszedł
do ujednoliconej koncepcji konstytucjonalizmu jako syntezy różnych
komponentów: morfologicznego, dynamiczno-nastrojowego, intelek­
tualnego i uczuciowego. Synteza ta ukonkretnia się w biotypie.
Po tych historycznych wzmiankach zamierzamy dokonać porów­
nania typu krępego z wydłużonym (astenicznym), porównania syn­
tetycznego z różnych punktów widzenia: fizjologicznego, bio-hor-
monalnego i psychologicznego.
Jednostka typu krępego wydaje się morfologicznie niedorozwi­
nięta. Jej słabe ciało o zaokrąglonych kształtach upodabnia się do
embrionu, jeśli nie wprost do zygoty, czyli kuli. Charakteryzuje się
ogromną zdolnością asymilacyjną, która tłumaczy jego tendencję do
akumulowania, tworzenia depozytów i fałdów tkanki tłuszczowej.
Jest hiperwegetatywne - więcej przyswaja niż zużywa. Z bioche­
micznego punktu widzenia osoba taka jest alkalikiem, a neurowege-
tatywnego - wagotonikiem.
Pod względem psychicznym G. Dalia Nora określa typ krępy
bardziej jako podkorowy niż korowy. Termin ten nie jest pojęciem
wartościującym - nic nie mówi na temat mniejszych czy większych
możliwości intelektualnych danej osoby, lecz opisuje przewagę dys­
pozycji przyswajania wiedzy, powtarzania, naśladowania oraz mniej­
szą sprawność zdolności kontrolnych i twórczych. Jest to osoba skłon­
na do pokojowego zaakceptowania wszystkiego, co słyszy, do więk­
szego przyjmowania niż twórczego przekazywania, co naraża ją na
niebezpieczeństwo depersonalizacji.
Jednostka asteniczna natomiast wykazuje tendencje hipowegeta-
tywne i sympatykotoniczne.

26
Rys. 2

Typ krępy z dużymi trzewiami (brachitipo m egalosplan cn ico )

„Na poziomie psychicznym charakterystyczna jest dla niej prze­


waga procesów myślowych wolitywnych korowych nad podkoro-
wymi, automatycznymi i podświadom ym i"6.

N iem ieck a szk o ła k o n sty tu cjo n a ln a

Postacią najbardziej reprezentatywną w tej szkole jest E. Kretsch­


mer (1888-1964), profesor psychiatrii i neurologii na Uniwersytecie
w Tybindze. W fundamentalnym dziele K ö r p e r b a u u n d C h a r a d e r [B u ­
opublikowanym w Berlinie w 1921 roku, usi­
d o w a c ia ła a c h a r a k te r ],
łuje on pokazać zależności pomiędzy psychiką a budową ciała.

27
Rys. 3

Typ asteniczny z małymi trzewiami (lon g iłip o m icrosplan cnico)

Kretschmer wychodzi z interesującej obserwacji klinicznej. Zauwa­


żył, że wysoki odsetek chorych na psychozę maniakalno-depresyjną
(68% w grupie 85-osobowej) wykazuje budowę ciała raczej krępą,
masywną i niską. Ten typ somatyczny określił mianem pykniczny.
Z drugiej strony, duży procent chorych na schizofrenię (46%
w grupie 175-osobowej) przejawiał typ budowy ciała przeciwny: wą­
tły, smukły i szczupły. Kretschmer nazwał ten typ leptosomatyczny
(asteniczny).
Typ pykniczny, oprócz średniego wzrostu i zaokrąglonej figury pre­
zentuje szeroką, wiotką twarz na krótkiej, krępej szyi, jakby zapadają­
cą się w ramiona. Duży, tłusty brzuch sterczy pod głęboko sklepioną
klatką piersiową. Barki raczej wąskie i zaokrąglone, kończyny i ręce
krótkie, miękkie. Włosy na ogół wypadają przedwcześnie. U kobiet
obserwuje się odkładanie tłuszczu na piersiach i biodrach.

28
Zupełnie przeciwny wygląd prezentuje typ leptosomatyczny. Tak
jakby jakaś ogromna siła rozciągająca została przyłożona w kierun­
ku podłużnym do ciała, wyszczuplając je i wydłużając. Osoba taka
jest wysoka i chuda, z długą i spłaszczoną klatką piersiową, wąski­
mi barkami, delikatnymi i smukłymi dłońmi, długimi i wąskimi sto­
pami, wydłużoną z zaostrzonym nosem twarzą.
Obok typu pyknicznego i łeptosomatycznego został wyodrębnio­
ny trzeci, typ atletyczny. Charakteryzuje się on silnym rozwojem mię­
śni i układu kostnego, szerokimi, potężnymi barkami, dużymi dłoń­
mi i stopami. Jest to typ silny i męski, przypominający zrazu zapa­
śnika lub boksera. Podczas gdy kobiecie budowa atletyczna pod
względem estetycznym nie dodaje walorów, mężczyznę zbliża do
ideału piękna.

Rys. 4

Typ atletyczny

29
Rzadko można spotkać te trzy typy w ściśle opisanej, czystej po­
staci. Zaledwie 10% osób można zakwalifikować do jednej z opisa­
nych kategorii. Większa część populacji pod względem budowy cia­
ła jest typem mieszanym, który można umieścić w strefie pośredniej.
Opisując te typy morfologiczne, Kretschmer wykonał nie mniej
ważny krok - dokonał odkrycia, które pozwoliło mu, przynajmniej
po części, zasypać dół istniejący do tej pory pomiędzy budową ciała
a psychiką.
Typ atletyczny rozróżnia się nie po kształcie ciała, które może
być krępe lub normalne (rzadziej wydłużone), lecz po silnym roz­
woju układu kostno-mięśniowego. Jest przeciwstawiony konstytu­
cji astenicznej i delikatnej.
Kretschmer uważał, że to, co przydarza się w stopniu ekstremal­
nym osobom chorym psychicznie i jest domeną psychiatrii, można
zaobserwować w postaci objawów klinicznych bardziej subtelnych
i delikatnych u osób tzw. normalnych.
Choć patologia od normy istotnie się odróżnia, nie znaczy to jed­
nak, że oddziela je pustka bądź przepaść. Według Kretschmera po­
między zachowaniami patologicznymi a normalnymi istnieje cią­
głość: dystans pomiędzy skrajnościami wypełniony jest całą serią
form pośrednich. Od schizofrenii przechodzi się do objawów mniej­
szych, schizoidalnych, a następnie, zmierzając ciągle ku normie, do
temperamentów schizotymicznych.
To samo zachodzi w innym zaburzeniu - psychozie maniakalno-
depresyjnej. Także tu, obok rozpoznanej, ewidentnej postaci klinicz­
nej występują postacie nieco lżejsze, cyklotymiczne oraz prawie nor­
malne, reprezentowane przez temperament cyklotymiczny.
Różnice między tymi postaciami są jedynie kwestią stopnia nasi­
lenia. Na przykład w typie cyklotymicznym dziwne zachowania i za­
chcianki są wyraźne, ponadto zauważa się bardzo charakterystycz­
ne następstwo dwóch przeciwnych biegunów: jeden podobny do
fazy maniakalnej (osoba jest wysoce aktywna, ciągle w ruchu, rado­
sna i pełna pomysłów) przeplata się z biegunem drugim, bardzo po­
dobnym do melancholii (osoba jest smutna, depresyjna, widzi wszyst­
ko w ciemnych kolorach). W temperamencie cyklotymicznym spo­

30
tykamy te same cechy, ale w o wiele mniejszym nasileniu: obraz kli­
niczny wychodzi z patologii, aby odnaleźć się w ramach normy lub
prawie normy.
W tabeli I zestawiono główne cechy różnicujące temperament cy-
klotymiczny i schizoidalny pod względem morfologicznym, charak­
terologicznym, fizjologicznym i zachowań, tak jak je widział Kret­
schmer.
Jak można zauważyć, Kretschmer, porównując oba typy, nie ogra­
niczył się jedynie do cech morfologicznych, lecz swoje badania roz­
ciągnął także na aspekty fizjologiczne i psychologiczne. W jego kli­
nice wiele badań było ukierunkowanych na pomiar „czasu psycho­
motorycznego", czyli pewnego rodzaju rytmu, który towarzyszy
ruchom dowolnym. W tym aspekcie, a także w innych, fizjologicz­
nych i psychologicznych aspektach zachowania osiągane rezultaty
osób cyklotymicznych i schizotymicznych są odmienne.

F ran cu sk a szk o ła k o n sty tu cjo n aln a

Metody stosowane przez konstytucjonalistów francuskich odróż­


niały ich od pozostałych szkół. Akcentowali oni w sposób szczegól­
ny zewnętrzny aspekt budowy ciała.
Podczas gdy szkoła włoska, jak można było zauważyć, postawi­
ła na pierwszym miejscu metodę antropometryczną i ocenę danych
ilościowych przez opracowania statystyczne, szkoła francuska po­
szła w większości w kierunku empirycznym, otrzymując nie mniej
interesujące rezultaty.
Ważne miejsce w szkole francuskiej zajmuje C. Sigaud (1862-1921),
lekarz z Lyonu, który wraz ze swymi uczniami, A. Chaillou i L. Mac
Auliffe, wyodrębnił cztery typy morfologiczne: typ mózgowy z do­
minującą czaszką, typ trawienny z przewagą brzucha, typ oddechowy
z dominującą klatką piersiową i typ mięśniowy z przewagą mięśni.

31
Tabela I

TEMPERAMENTY WEDŁUG KRETSCHMERA


CECHY TYP CYKLOTYMICZNY TYP SCHIZOTYMICZNY
MORFOLOGICZNE: korpulentny, krępy szczupły, wątły

FIZJOLOGICZNE:
Czas osobisty powolny szybki
Typ pracy nieregularny równy, wyrównany
Forma - kolor zauważanie kolorów zauważanie formy
Uwaga dobra pod względem ilości, słaba pod względem ilo­
słaba pod względem jakości ści,
skłonności do syntezy, global- dobra pod względem ja­
ności kości
skłonności do analizy,
koncentracja na szczegó­
łach
Dekoncentracja łatwa dekoncentracja trudno zdekoncentrować

PSYCHOLOGICZNE:
Aktywność myśli nie ma czasu pogłębić swoich skłonny do refleksji i me-
idei, refleksji i wrażeń dytaqi
Poziom nastroju nastrój żywy, zwykle poważny, małomówny,
radosny, ale zmienny milczący
Relacje międzyosobo­ ekstrawertyczny, towarzyski, introwertyczny, z rezer­
we zgodny z otoczeniem (układ­ wą,
ny) skłonność do izolowania
się.
Uczuciowość serdeczny i ekspresywny pozornie zimny, jeśli nie
jest zaangażowany uczu­
ciowo, to trzyma ludzi na
dystans, jeśli jest zaanga­
żowany, to pod zewnętrz­
ną powściągliwością pro­
wadzi intensywne życie
uczuciowe

ZACHOWANIA:
W stosunku do przed­ szybka obiektywizacja ze sła­ powolna obiektywizacja
miotów bymi następstwami z silnymi następstwami
W podnieceniu wybuchowy kontrolujący
W obliczu problemów zaczyna od najłatwiejszych zaczyna od najtrudniej­
szych

32
Rys. 5

część górna

linia podziału
GÓRNA
część środkowa
linia podziału
DOLNA '
część dolna

Trzy części twarzy w typologii C. Sigauda

Z analizy kształtu głowy oraz proporcji poszczególnych części twa­


rzy wyciągnięto bardzo interesujące wnioski. Dwie poziome linie dzielą
twarz na trzy części: linia górna, przechodząca przez nasadę nosa,
oddziela część górną od środkowej, linia dolna, przechodząca przez
wierzchołek nosa, dzieli twarz na część środkową i dolną.
Na podstawie tego podziału zostały naszkicowane cztery typy
morfologiczne czaszkowe:
a. Typ intelektualny, czyli mózgowy, charakteryzuje się wyso­
kim czołem i dużą wielkością części górnej twarzy. Oblicze ma for­
mę trójkąta podstawą skierowanego ku górze, czyli odwróconego
do góry nogami. Częstość występowania tego typu w populacji eu­
ropejskiej dochodzi do około 9%. Stwierdza się, że ponad 70% osób
oddanych pracy naukowej (profesorzy, naukowcy) prezentuje po­
dobną budowę twarzy.
b. Typ oddechowy rozpoznawalny jest po dużym wymiarze po­
przecznym twarzy na poziomie kości jarzmowych i ogólnie po du­
żej części środkowej twarzy. Oblicze przybiera formę owalną. Czę­
stość jego występowania w populacji wynosi około 30%.

33
c. Typ trawienny albo przyjmujący. Zdradza go bardzo wyraźnie
zarysowana szeroka żuchwa i przewaga dolnej części twarzy, jeśli
chodzi o wielkość. Oblicze ma formę trójkąta swoją podstawą skie­
rowanego ku dołowi. Ten typ w populaqi występuje w około 14%.
d. Typ muskularny ma równomiernie rozwinięte trzy części twa­
rzy, która przyjmuje formę czworoboku. Częstość występowania tego
typu w populacji wynosi także około 14%.
Po przedstawieniu czterech typów według Sigauda słuszne wy­
daje się pytanie o to, jakie jest ich zastosowanie na polu psycholo­
gicznym.
Dla francuskiej szkoły konstytucjonalnej nie było wątpliwości:
odmienności morfologiczne głowy i twarzy mają związek z wyraź­
nymi różnicami charakterologicznymi.
Zobaczmy, w jaki sposób i w jakiej mierze.
Typ mózgowy bardziej predysponuje do aktywności wyższego
rzędu, takich jak praca intelektualna związana z rozpatrywaniem,
analizą, argumentacją i kalkulacją. Oprócz możliwości intelektualnych
tak że wola i wyobraźnia są silnie rozwinięte.

Dante Alighieri (1265-1321) może być przykładem typu mózgowego,


według klasyfikacji Sigauda. Dane historyczne oraz ikonografia wydają się
przedstawiać go w tej kategorii. Jeśli chodzi o budowę ciała, słynny jego
opis daje Boccaccio: „Nasz Poeta był postury średniej, miał pociągłą twarz
i orli nos, wielkie szczęki, wargę dolną tak rozpiętą że górna wychylała się
nieco do przodu, plecy lekko zaokrąglone, oczy raczej duże aniżeli małe,
koloru brązowego, włosy i broda gęste, kędzierzawe i czarne, twarz za­
wsze melancholijna i bolesna”.
Ponadto dane pomiaru czaszki potwierdzają przynależność Dantego
do morfologicznego typu mózgowca. W sześćsetlecie jego śmierci (1921)
dwóch antropologów, G. Sergi i F. Frassetto, dokonało badania długości
kości poety7.
Pojemność czaszki okazała się raczej duża (1700 cm3), a przybliżona
masa mózgu (1479g) nieco większa od średniej, która według P. Broca dla
mężczyzn pomiędzy 35. a 40. rokiem życia wynosi 1429 g.

34
Typ oddechowy jest odpowiednikiem sangwinika. Reprezentuje
go osoba, która potrzebuje przestrzeni, powietrza i ruchu, jest ak­
tywna, obrotna, przedsiębiorcza, entuzjastyczna i wymowna. Do cech
negatywnych tego typu należy zaliczyć tendencję do przesadzania
w każdej rzeczy, a także zmienność upodobań.
Do typu mięśniowego należą osoby powolne i ciche, lecz stałe
i wytrwałe. Mają predyspozycje do życia aktywnego, ćwiczeń spor­
towych i pracy fizycznej.
Osoby typu trawiennego przejawiają skłonności wyszukiwania
i gromadzenia pożywienia, mówiąc krótko, lubią spędzać czas przy
dobrze zastawionym stole. Ich postawy są realistyczne, filozofia ży­
ciowa „zdrowa", łatwo przystosowują się do każdej sytuacji i utrzy­
mują dobre relacje ze wszystkimi ludźmi.
Związek budowy twarzy z niektórymi aspektami osobowości był
także w centrum poszukiwań badawczych innego autora, L. Corma-
na. Według jego morfopsychologii można rozróżnić na twarzy trzy
obszary: niższy, który reprezentuje życie instynktowe, środkowy -
reprezentujący siedlisko życia uczuciowego, i wyższy, który jest po­
wiązany ze sferą rozumności i myślenia.
Bardzo oryginalnym punktem doktryny Cormana jest rozróżnie­
nie pomiędzy osobami „szerokimi i rozluźnionymi" a „ściśniętymi
i skurczonymi".
Na poziomie morfologicznym typ rozluźniony rozpoznaje się po
twarzy szerokiej i otyłej: wargi pełne, usta szerokie i często otwarte
w uśmiechu. Nos miękki z szerokimi nozdrzami. Oczy duże i wysu­
nięte do przodu.
Typ ściśnięty, przeciwnie, charakteryzuje się kościstą, wydłużo­
ną i wąską twarzą, cienkimi wargami, oczami małymi, głęboko osa­
dzonymi.
Różnicy w budowie twarzy pomiędzy tymi dwoma typami od­
powiadają przeciwstawne cechy psychologiczne.
Osoba typu rozluźnionego jest optymistyczna, wesoła, towarzy­
ska z doskonałymi zdolnościami przystosowawczymi. Z powodu
swojego realizmu i zmysłu praktycznego osiąga liczne sukcesy w in­

35
teresach, ale jest powierzchowna, ma ubogie życie wewnętrzne, sła­
bą wyobraźnię i jest mało twórcza.
Typ ściśnięty charakteryzuje się dużą wrażliwością, z którą wiążą
się pewne zalety i wady. Choć jest prawdą, że w porównaniu z ty­
pem rozluźnionym występuje tu bogatsze życie umysłowe, przede
wszystkim w zakresie refleksyjności i koncentracji - faktycznie wie­
lu naukowców i odkrywców należy do tej kategorii - to prawdą
jest także, że osoba typu skurczonego ma trudny charakter, jest nie­
zadowolona i niespokojna, a z powodu swego indywidualizmu i du­
żej wybiórczości w relacjach międzyosobowych słabo przystoso­
wuje się do otoczenia.

A m e ry k a ń sk a szk o ła k o n sty tu cjo n a ln a

Znaczenie proporcji budowy ludzkiego ciała dla nauki o tempe­


ramentach na terenie Stanów Zjednoczonych zostało docenione przez
W. R. Sheldona (1898-1970), psychologa i lekarza, który wraz ze swy­
mi współpracownikami na Uniwersytecie Harvarda prowadził ba­
dania konstytucji fizycznej na grupie 4000 studentów. Po przepro­
wadzeniu długiej serii pomiarów Sheldon skonstruował typologię
opartą na założeniach embriologicznych.
Główny punkt jego doktryny jest następujący: mniejsza lub więk­
sza przewaga w rozwoju jednego z listków zarodkowych w okresie
rozwoju może odcisnąć szczególne cechy u osoby na poziomie mor­
fologicznym, funkq'onalnym i psychologicznym.
Trzem listkom zarodkowym (endoderma - listek wewnętrzny,
mezoderma - środkowy i ektoderma - zewnętrzny) odpowiada tyle
samo typów morfologicznych o następujących cechach charaktery­
stycznych.
Typ endomorficzny uwarunkowany jest większym rozwojem list­
ka wewnętrznego. Z punktu widzenia morfologicznego ten typ po­
siada głowę okrągłą, szyję krótką i szeroką, ramiona i nogi krótkie,
ręce miękkie i tłuste, brzuch większy niż klatka piersiowa. W wy­
glądzie ogólnym tułów dominuje nad kończynami długością i obję­
tością.

36
Typ mezomorficzny kształtowany jest ze środkowego listka za­
rodkowego. Cechami morfologicznymi takiego indywiduum są: kwa­
dratowa głowa z wystającymi kośćmi, bardzo umięśniona szyja, długi
tułów, masywne ramiona, potężne stopy i silne ręce. Ogólny kształt
ciała zbliżony jest do czworoboku i sprawia wrażenie solidności.
Klatka piersiowa jest bardziej rozwinięta niż brzuch. Układ kostny
również dobrze rozwinięty, masywny a muskulatura silna. W su­
mie przeważa silnie rozwinięty kościec z umięśnieniem, potwierdza­
jąc wrażenie szczególnej siły i potęgi fizycznej.
Typ ektomorficzny uwarunkowany jest większym rozwojem ze­
wnętrznego listka zarodkowego. Pod względem budowy ten typ pre­
zentuje głowę trójkątną, z przewagą części czaszkowej nad częścią
twarzową, szyję długą i szczupłą, tułów krótki i wąski, ramiona i nogi
długie, ręce i palce delikatne, brzuch mały i zapadnięty. Ogólnie spra­
wia wrażenie kruchości i delikatności.
Z pomocą licznych danych ze swoich badań Scheldon wykonał
następny ważny krok w dziedzinie związków somatopsychicznych.
Autor powiązał z każdym z trzech typów morfologicznych jeden
dobrze sprecyzowany komponent psychologiczny. Typowi endomor-
ficznemu przydzielił wiscerotonię, mezomorficznemu - somatoto-
nię a ektomorficznemu - cerebrotonię.
Maksymalnie upraszczając, można powiedzieć, że ektomorfizm
(cerebrotonia) wskazuje na zainteresowania światem zewnętrznym,
endomorfizm (wiscerotonia) wyraża pragnienie odżywiania się, ten-
denqę do otyłości, towarzyskość i uczuciowość a mezomorfizm (so-
matotonia) jest związany z siłą i energią fizyczną.
W zasadzie żadna osoba nie składa się z jednego tylko typu mor­
fologicznego lub jednego komponentu psychologicznego (nie było­
by to zresztą pożądane), ale jest efektem wymieszania, w różnych
proporcjach, odmiennych typów, nawet jeśli zwykle jeden z nich
występuje w większym stopniu niż inne.
W tabeli II zestawiono obok siebie cechy psychologiczne i cechy
zachowania trzech typów wyróżnionych przez Sheldona.

37
Tabela II

TEMPERAMENTY WEDŁUG SHELDONA

1 CECHY WISCEROTONIK SOMATOTONIK CEREBROTONIK


i STYL ŻYCIA lubi wygodę, lubi przygody, lubi intymność
dobre jedzenie ryzyko i ćwiczenia
i fizyczne
! CEL ŻYCIA spokojna satysfak­ dominacja i władza refleksja, myślenie
i cja
|RELACJE ekstrawertyk, ekstrawertyk, introwertyk,
|MIĘDZYOSOBO- towarzyski, wesoły, swobodny, zahamowanie
IWE tolerancyjny, czasem agresyw­ w kontaktach spo­
i
lubi dzieci i relacje ny i konkurujący, łecznych, preferu­
rodzinne preferuje zaintere­ je osoby dojrzałe
| sowania i zajęcia
młodzieżowe
UCZUCIOWOŚĆ spragniony uczuć mało wrażliwy, kontrolujący się w
może być mało uczuciach, na po­
współczujący i de­ zór surowy i zim­
likatny ny
UKŁAD reakcje powolne obojętność spartań­ reakcje szybkie,
NERWOWY ska na ból, klau- nadwrażliwość na
strofobia ból, agorafobia,
napięcie umysło­
we i lęk
REAKCJA NA LĘK potrzebuje innych potrzebuje ruchu potrzebuje samot­
ności
PO ALKOHOLU ekspansywny zuchwały, bezczel­ czuje wstręt do al­
i rozluźniony ny i agresywny koholu
ZACHOWANIE I rozluźniony zdecydowany surowy
PORUSZANIE SIĘ
Rozdział 3

Fizjologia a temperament

Z ależ n o ść m ię d z y fu n k cjo n o w an iem o rgan izm u


a tem p eram en tem

W poprzednim rozdziale rozważania dotyczące temperamentu


były prowadzone w odniesieniu do cech morfologicznych dała. Obec­
nie chcemy spojrzeć z innej strony, nie mniej ważnej, mianowicie od
strony powiązania pomiędzy funkcjonowaniem organizmu a tem­
peramentem.
Już pod koniec XIX wieku wielu autorów koncentrowało swo­
ją uwagę na aspektach funkcjonalnych wyróżniających człowieka.
F. Kraus (1897), porównując organizm ludzki do maszyny, ogólnej
miary konstytucjonalnej doszukiwał się w funkq'onowaniu i sile mię­
śni. Pojęcia siły oraz słabości stały się determinującymi czynnikami
w zakresie wiedzy konstytucjonalnej.
W czasach bliższych współczesności zauważa się ponowne zain­
teresowanie różnicującymi funkcjonalnymi aspektami zachowania.
W szczególności badacze z dziedziny psychiatrii dziecięcej, neona-
tologii i psychologii rozwoju zwrócili uwagę na wczesne pojawianie
się różnorodnośd temperamentów. Ta różnorodność przybiera przede
wszystkim aspekt fizjologiczny: poziom aktywności motorycznej,
rytmiczność i regularność funkcji życiowych, sposób odpowiadania
na bodźce zewnętrzne, próg pobudliwości odnośnie do siły bodźca

39
koniecznego do wywołania reakcji, dyspozycja emoq'onalna, podat­
ność na dekoncentrację, itd.
Na podstawie badań małych dzieci A. Thomas i S. Chess na po­
czątku lat sześćdziesiątych zidentyfikowali trzy układy temperamen-
talne odpowiadające cechom trzech dziecięcych grup, opisanych
odpowiednio jako: „grzeczne", „trudne" i „powolne" („wolno roz­
grzewające się"8).
Temperamenty „łatwe" charakteryzują się regularnymi rytmami
różnych funkcji biologicznych, pozytywną reakcją na wchodzenie
w nowe sytuacje, łatwą adaptacją do zmian, pozytywną dyspozycją
emocjonalną.
Temperamenty „trudne" prezentują rytmy biologiczne nieregular­
ne, reagują negatywnie na nowe bodźce, przejawiają zachowania wy­
cofywania się, z trudnością przystosowują się do zmienionych warun­
ków, okazują zmienny nastrój i łatwo okazują negatywne emocje.
Temperamenty „powolne" wyróżniają się reakcjami przystoso­
wawczymi naznaczonymi dużą powolnością i stałą potrzebą otrzy­
mywania pomocy od otoczenia w celu stopniowego odzyskania nor­
malnej reaktywności.
Kierunek badań rozpoczęty przez Thomasa i Chessa kontynu­
owali badacze z bardzo różnych szkół. Zgodnie przyjęli oni hipo­
tezę o indywidualnych różnicach fizjologicznych zauważalnych już
od najwcześniejszego dzieciństwa; różnice te dotyczą w sposób
szczególny optymalnego poziomu stymulacji, do którego każdy
organizm usilnie dąży i stara się go utrzymać w relacji z otocze­
niem.

U k ład n erw o w y w e g e ta ty w n y ;
sy m p a ty k o to n icy i p ara sy m p a ty k o to n icy (w ago ton icy)

W zakresie badań dotyczących fizjologicznych, różnicujących


aspektów odnoszących się do temperamentu bardzo ważną pozycję
odgrywa autonomiczny układ nerwowy, czyli wegetatywny, który
dzieli się na część współczulną (sympatyczną) i przywspółczulną
(parasympatyczną).

40
Ważną datą w historii nauki o konstytucjonalizmie i fizjologii
ogólnej jest rok 1910, w którym L. Hess i H. Eppinger ze szkoły wie­
deńskiej, po długiej serii badań nad wegetatywnym układem ner­
wowym, biorąc pod uwagę silniej funkcjonującą jedną z części tego
układu, podzielili ludzi na dwie duże kategorie: sympatykotoników
i parasympatykotoników (wagotoników).
Nie jest to odpowiednie miejsce, aby przedstawiać szczegóły
anatomiczne i fizjologiczne dotyczące wegetatywnego układu ner­
wowego. Wystarczy wspomnieć, że składa się on z licznych rozga­
łęzień nerwowych obwodowych, zwojów nerwowych i ośrodków
nerwowych. Rozległość tego układu idzie w parze z jego doniosłą
rolą w utrzymaniu ogólnej ekonomii organizmu. Warto podkreślić,
że rozróżnienie w nim dwóch kategorii, współczulnej i przywspół-
czulnej, miało szczególne znaczenie dla rozwoju typologii psycho­
logicznej.
Można to stwierdzić bez popadania w przesadny schematyzm.
Jednakże obserwacja kliniczna bardzo rzadko potwierdza istnie­
nie typów czystych. Częściej natomiast spotkać można typy mie­
szane, czyli jednostki wrażliwe na pobudzenie przez obie części
wegetatywnego układu nerwowego: po fazach pobudzenia współ-
czulnego następują fazy pobudzenia przywspółczulnego albo prze­
wadze funkcjonalnej układu współczulnego w pewnej części orga­
nizmu towarzyszy przewaga układu przywspółczulnego w innej
jego części.
G. von Bergmann, aby uniknąć ryzyka zbytniego przeciwstawie­
nia sobie dwóch części układu wegetatywnego, zaproponował (1920)
często używane pojęcie „naznaczonych neurowegetatywnie" wobec
jednostek, które prezentują labilność lub niestabilność całego ukła­
du, oscylującego raz w jedną, raz w drugą stronę.
Rozważmy teraz te dwa przeciwstawne bieguny w ich bardziej
klasycznych aspektach fenomenologicznych. Główne aspekty, które
należy rozważyć to ogólne procesy psychiczne, wola, sfera instynk-
towo-emocjonalna, poziom nastroju (tymiczność), zdolność reago­
wania na otoczenie i wpływy atmosferyczne.

41
O g ó l n e p r o c e s y s y c h i c z n e . Szybkość procesów umysło­
wych u osób sympatykotonicznych (tachypsychizm) jest większa
a u wagotonicznych (bradypsychizm) mniejsza, tak, że wielokrotnie
przy pobieżnym i powierzchownym oglądzie można odnieść wra­
żenie, iż sympatykotonik jest bardziej inteligentny od wagotonika.
Jeśli chodzi o wrażliwość, to u sympatykotoników jest ona bar­
dzo wysoka, przez co przejawiają oni takie cechy jak: porywczość,
nerwowość, wybuchowość przy napotkaniu jakiejkolwiek przeciw­
ności. Natomiast osoby wagotoniczne przeciwnie, mają reakcję psy­
chiczną spowolnioną, w niektórych skrajnych przypadkach do tego
stopnia, że przejawiają apatię czy obojętność na otoczenie.

Wo l a . Osoba sympatykotoniczna skłonna jest do dominacji nad


otoczeniem zewnętrznym, przejawia impulsy woli silniejsze od wa­
gotonika, który chętniej szuka spokoju i łatwiej staje się bierny.

Sfe ra instynktowo-emocjonalna.Uosobysympatyko-
tonicznej bardziej rozwinięty jest instynkt atak-obrona, lubi walkę
i przeważnie przejawia żywszą i silniejszą agresję. „Jeśli tarczyca jest
dyrektorem orkiestry układu endokrynnego, układ sympatyczny po­
daje ton symfonii!"9, napisał Laignel Levastine. Wagotonik natomiast
przejawia tendencję do zaspokajania instynktu zachowania i odży­
wiania - w przypadkach skrajnych doprowadza się do stanu otyło­
ści. Z punktu widzenia charakteru sympatykotonik jest agresywny
i waleczny. Podstawową cechą charakteryzującą wagotonika jest ci­
chość, ukochanie życia spokojnego i unikanie walki, a jeśli jest do
niej zmuszony, szuka sposobu dostosowania się.

P o z i o m n a s t r o j u . Ważne rozróżnienie pomiędzy dwiema ka­


tegoriami, sympatykotonikami i wagotonikami, dotyczy cenestezji, po­
jęcia, przez które rozumie się „ogół wrażeń wewnętrznych dobrego
i złego samopoczucia, które wszystkie tkanki ciała wysyłają do wy­
ższych ośrodków mózgowych, gdzie są odbierane w formie bardziej
lub mniej świadomej"10.
U wagotonika transmisja bodźców czuciowych pochodzących
z unerwienia narządów wewnętrznych do ośrodków wyższych, tzw.

42
przekaz wewnętrzny, jest szybsza i gwałtowniejsza i łatwiej przekra­
cza próg świadomości. Dlatego często się zdarza, że negatywne od­
czucia cenestezji i wypływająca stąd troska o zdrowie burzą opty­
mizm typów wagotonicznych, skądinąd spokojnych i w zasadzie
optymistycznych.
Osoby sympatykotoniczne przejawiają zachowania zmienne.
Ożywieni i pełni humoru, poruszeni do działania i walki w przy­
padku przeciwności mogą reagować gwałtownymi zmianami hu­
moru i nastroju.

Z d o l n o ś ć r e a g o w a n i a na o t o c z e n i e i w p ł y w y a t ­
m o s f e r y c z n e . Meteopatia to nazwa szczególnej wrażliwości, jaką
niektórzy wykazują w obliczu zmian atmosferycznych, barycznych,
higroskopijnych, elektrycznych, cieplnych i świetlnych.
Podczas gdy sympatykotonicy odczuwają te zmiany słabo, wa-
gotonicy są na nie w sposób szczególny wrażliwi, mogą znosić praw­
dziwe męczarnie w związku ze zmianami pogodowymi, przejściem
cyklonu czy ze zmianami barycznymi.

D ysp o zy cje p sy ch o tech n iczn e a te m p eram en t

Można powiedzieć, że psychotechnika jest owocem jedności po­


między fizjologią i psychologią. Biorąc pod uwagę jej zastosowanie,
nazwano ją „psychologią na usługach praktyki". Jednym z zadań tej
gałęzi psychologii jest pomoc w przystosowaniu człowieka do pra­
cy oraz pracy do człowieka, z wypływającymi stąd licznymi zasto­
sowaniami w przemyśle i w dziedzinie pracy w ogóle. Innymi for­
mami zastosowania psychotechniki są badania dyspozycji fizycz­
nych i psychicznych w zastosowaniu do różnych specjalności spor­
towych, militarnych itp.
Oceny psychotechnicznej jednostki dokonuje się na podstawie
określonej ilości standardowych prób. Pośród nich niektóre badają
możliwości psychomotoryczne i przedstawiają niemałe znaczenie dla
studium temperamentu i indywidualnego charakteru. W tym wzglę­
dzie największe znaczenie mają takie dyspozyqe, jak:

43
- szybkość lub powolność w wykonywaniu zadania,
- zręczność i precyzja lub niezdamość i niezręczność,
- skupienie uwagi lub skłonność do roztargnienia.
Na podstawie uzyskanych wyników osoby można podzielić od­
powiednio na szybkie i powolne, zręczne i niezdarne, uważne i roz­
targnione.

Szybkość i pow olność w działaniu (tachypragia i bradypragia)

Obserwując zwyczajne zachowanie osób, zauważa się wielką róż­


norodność, jeśli chodzi o potrzebny czas do wykonania tych samych
czynności. Odnosi się to zarówno do aktywności w pracy, jak i do
jakiejkolwiek innej czynności lub gestu wykonywanego w życiu co­
dziennym. Są osoby, które szybko się ubierają, spożywają pokarmy,
piszą i chodzą. W krótkim czasie potrafią z niezwykłą prędkością
zakończyć bardzo liczne zajęcia. Inne osoby przeciwnie, dla wyko­
nania tych samych czynności potrzebują wieczności: wydaje się, że
działają ze spowalniaczem.
Wyłaniają się więc dwa różne typy postaw:

a) temperament szybki (czyli tachypragiczny) charakteryzujący


się następującymi objawami fizjologicznymi:
- dużą wrażliwością receptorów sensorycznych (fotoreceptory i re­
ceptory narządu Cortiego11 w uchu wewnętrznym),
- szybkością przewodzenia w obwodach neuronowych wewnątrz-
czaszkowych,
- szybkością transmisji nerwowo-mięśniowej, czyli przejścia im­
pulsu z włókna nerwowego na włókno mięśniowe w płytce mo-
torycznej;

b) temperament powolny (czyli bradypragiczny), z cechami cha­


rakterystycznymi przeciwnymi do poprzednich.
Przyjmuje się, że u podstawy dwóch odmiennych zachowań znaj­
duje się odmienne ustawienie neuronowo-wewnątrzwydzielnicze:
w pierwszym przypadku hipertyroizm i hipersympatykotonia,
w drugim - hipotyroizm i wagotonia.

44
Nie można jednakże wykluczyć wpływu innego gruczołu wy­
dzielania wewnętrznego - chodzi o gruczoły przytarczycowe, które
odgrywają istotną rolę w utrzymywaniu równowagi wapniowo-fos-
foranowej we krwi, a w ten sposób działają na stopień pobudliwości
nerwowo-mięśniowej.
Także czynniki natury psychoemocjonalnej (napięcie nerwowe,
stan lękowy) wpływają na szybkość naszych ruchów oraz szybkość
i gotowość odpowiedzi na bodźce zewnętrzne.
Narzędziem używanym do oceny zmian szybkości-powolności
jest tachystoskop. Przyrząd ten umożliwia w określonym, bardzo
krótkim czasie (rzędu dziesiątych części sekundy) ukazanie mate­
riału wizualnego. W ten sposób można mierzyć szybkość percepcji
obrazów.

Rys. 6

Naciśnięcie dźwigni na dole po prawej stronie aparatu powodu­


je ukazanie się w małym okienku w centrum w czasie ułamka se­
kundy numeru, litery albo zestawu liter lub jakiegokolwiek innego
obrazu, który osoba ma zidentyfikować i rozpoznać.
W ten sposób dokonuje się pomiaru szybkości percepqi oraz zdol­
ności skupienia uwagi.

45
Jeszcze bardziej znanym sposobem jest pomiar czasu reakcji. Za­
sada jest bardzo prosta: czas reakcji jest czasem, jaki upływa pomię­
dzy wytworzeniem bodźca sensorycznego (głównie wzrokowego lub
słuchowego) a reakcją ruchową jednostki.

Stopnie adekzuatności w ykonania: eupraksja i dyspraksja

Obecnie przechodzimy do innego elementu wartościującego, mia­


nowicie do większej lub mniejszej sprawności ruchowej, niezawod­
ności ruchów w odniesieniu do celu, który ma być osiągnięty.
Obserwując osoby podczas wykonywania pracy lub jakiejś czyn­
ności, także codziennej i zwyczajnej, mamy okazję do odkrycia róż­
nic w jakości podejmowanych działań pomiędzy osobami.
Istnieją takie osoby, które przejawiają odpowiednie i adekwatne
gesty i ruchy rąk. Te osoby, dzięki doskonalej harmonii ruchów, osią­
gają największą wydajność przy minimalnym wysiłku. Cel zostaje
osiągnięty przy mądrej oszczędności ruchów.
Zdolność taką można by nazwać eupraksją lub eumetru}, zapoży­
czając te terminy z dziedziny medycyny i odzierając je ze specyficz­
nego znaczenia, jakie mają w patologii.
Zachowania innych osób mogą natomiast manifestować nieade-
kwatność motoryczną. W języku potocznym mówi się, że takie oso­
by mają dwie lewe ręce.
Gdy będzie to mężczyzna, napotka trudność w zaangażowaniu
się w pracę mechaniczną, zwłaszcza w zadania manualne, nieco
bardziej złożone, wymagające precyzji. Jego ręce są jakby związane,
drętwe i zawadzające; poci się i sapie, starając się wykonać bardziej
złożone czynności, a w przypadku niepowodzenia traci cierpliwość.
Natomiast dla kobiety wielkim problemem będzie swobodne i ele­
ganckie poruszanie się, gestykulaq'a, taniec.
Na poziomie biologicznym nie jest łatwo znaleźć zadowalające
wytłumaczenie uwarunkowań małej zdolności motorycznej, którą
można nazwać dyspraksją lub dysmetrią. W obrębie ośrodkowego ukła­
du nerwowego w grę może wchodzić jakiś wrodzony wybiórczy brak
funkcjonalny systemu miostatycznego, który reguluje całość półświa-

46
domych i automatycznych czynności motorycznych. Nie można też
wykluczyć wpływu układu neuroendokrynnego z przewagą syste­
mu przywspółczulnego. W niektórych przypadkach dyspraksja jest
połączona z otyłością.
Oprócz braku koordynacji motorycznej, żeby tak powiedzieć,
konstytucjonalnej, wyróżnia się także dwie inne postacie dyspraksji:
emocjonalną, w której pojawia się ona przy okazji występowania sil­
niejszych emocji czy lęków, oraz neurotyczną, jaką obserwuje się
u osób obsesyjnych, u których układ mięśniowy, podobnie jak spo­
sób chodzenia, jest usztywniony, jakby drewniany.

Skupienie uwagi: hiperproseksja i hipoproseksja

E. Baudin opisuje „stan wzbudzenia" jako stan podwyższonej


aktywności psychicznej. Dla W. Wundta stan wzbudzenia jest skraj­
nie intensywną percepcją tylko małej części z całej zawartości, jaka
w określonym momencie prezentuje się świadomości.
Stopień skupienia uwagi jednostki jest modyfikowany przez róż­
ne czynniki i jest inny w różnych momentach i sytuacjach. Przyjmu­
je się jednak istnienie osobistej dyspozyq'i, można by powiedzieć,
naturalnej, do zwracania bacznej uwagi na wydarzenia i obiekty
świata zewnętrznego (hiperproseksja), oraz przeciwną tendencję do
wyłączenia się i rozproszeń (hipoproseksja).
Jakie elementy wpływają na zdolność i stopień intensywności sta­
nu wzbudzenia?
Czynniki aktywizujące siłę wzbudzenia są różne: znaczenie bodź­
ca zewnętrznego, stopień zainteresowania i głębia motywacji, stan
podwyższonego napięcia emocjonalnego itp.
Zwiększona aktywność układu współczulnego i tarczycy ma
wpływ pobudzający i zwiększający stopień stanu wzbudzenia. Na­
tomiast hiperwagotonia i słabsza aktywność tarczycy działają po-
wstrzymująco na stan wzbudzenia, zmniejszając je.
Podstawę biologiczną stanu wzbudzenia stanowi twór siatkowaty
(formatio reticularis), ważna struktura znajdująca się w pniu mózgu,
której zadaniem jest regulacja rytmu snu i czuwania oraz stopnia wzbu-

47
dzenia - powrócimy do tego bardziej szczegółowo przy okazji oma­
wiania neurofizjologicznych podstaw temperamentu.
Umiejscowienie na skali między dwoma przeciwnymi bieguna­
mi (skupienie uwagi - roztargnienie) jest także mocno powiązane ze
stopniem tymiczności (nastrojowości) danej osoby. Osoba z obniżo­
nym nastrojem (hipoforyczna) przejawia zaburzenia uwagi: jest cała
skoncentrowana na swoich melancholijnych myślach, nie umie się
od nich oderwać i jest mało zainteresowana tym, co się dzieje w świę­
cie zewnętrznym.
Inne elementy zdolne wywierać wpływ na proces koncentracji
uwagi to wola i tendencje charakterologiczne. Wola odgrywa głów­
ną rolę w zainiq'owaniu wysiłku koncentracji. Odnośnie do charak­
teru, introwertyk jest osobą bardziej dysponowaną do skoncentro­
wania się, chyba że nie jest zdystansowany do wywierających nań
presję problemów wewnętrznych. Ekstrawertyk natomiast łatwiej
się rozprasza.
Charakter histeryczny ze swoją powierzchownością i niestałością
również jest słabo przystosowany do podjęcia wysiłku umysłowego
wymagającego stałej koncentracji uwagi.
Stany patologiczne stanu wzbudzenia mogą przejawiać się cho­
robliwą koncentracją lub zawężeniem pola świadomości do niektó­
rych tylko obiektów i szczegółów (paraproseksja). W takim wypad­
ku, podobnie jak u psychoneurasteników, pojawiają się idée fixe, ob­
sesje intelektualne lub emocjonalne, wątpliwości, skrupuły i lęki.
Sytuację przeciwną, mianowicie całkowity zanik zdolności kon­
centracji uwagi (aproseksja), obserwuje się u chorych psychicznie
i osób dotkniętych ciężkim niedorozwojem umysłowym.
R o zd ział 4

Endokrynologia a temperament

B io ty p o lo g ia w ed łu g F e n d eg o

Początek nauki o gruczołach wydzielania wewnętrznego sięga


roku 1830. Za jej twórcę został uznany Johannes Muller, natomiast
zasługą Nicolasa Pendego było dostarczenie mocnego impulsu do
rozwoju tej nowej dziedziny medycznej. W 1912 roku Pende na­
zwał ją endokrynologii}, co zostało w sposób powszechny i defini­
tywny zaakceptowane. Później, w 1962 roku, jako dyrektor Insty­
tutu Patologii i Metodologii Klinicznej w rzymskim instytucie ba­
dań naukowych, mając jednolitą, syntetyczną wizję człowieka pod
względem biologicznym, fizjologicznym, konstytucjonalnym i psy­
chologicznym, stworzył nowoczesną korelacyjną neuroendokryno-
logię kliniczną.
Jednym z jego osiągnięć było połączenie układu współczulnego
i przywspółczulnego z gruczołami endokrynnymi pod wspólną na­
zwą układu endokrynosympatycznego oraz nazwanie stanów chorobo­
wych prowokowanych przez zaburzenia tego układu - endokryno-
sympatozą.
Pojęcie typu tworzone na podstawie wspólnej morfologii zostało
zastąpione przez pojęcie biotypu indywidualnego. Przez biotyp ro­
zumie się jedność psychofizyczną, na którą składają się cechy mor­
fologiczne, funkcjonalne i psychiczne.

49
Aby dostarczyć schematycznego zobrazowania swojej koncepcji,
Pende posłużył się figurą piramidalną zbudowaną z podstawy i czte­
rech ścian bocznych: jedna z nich stanowi aspekt morfologiczny (ha-
bitus), druga dynamiczny i nastrojowy (temperament), trzecia umy­
słowy, czwarta reprezentuje osobowość uczuciową. Podstawa pira­
midy jest symbolem materiału dziedzicznego.
Z morfologicznego punktu widzenia do klasyfikacji na typy wy­
dłużone i krępe Pende dodał odmianę asteniczną oraz steniczną, czyli
hipersteniczny. Pierwsza odmiana charakteryzuje się słabością mię­
śni i ogólną astenią wszystkich funkcji cielesnych, druga obdarzona
jest silną muskulaturą i nadmiernymi funkcjami somatycznymi. Roz­
różnienie to jest bardzo istotne, gdyż sprawia, iż określenie konsty­
tucji indywidualnej nie jest ograniczone do prostego elementu mor­
fologicznego, ale wzbogacone i uzupełnione danymi fizjologiczny­
mi i endokrynologicznymi.
Biotyp krępy hipersteniczny w starej klasyfikacji odpowiada mniej
więcej sangwinikowi. Prezentuje go osoba raczej niska, krępa, o do­
brze rozwiniętej muskulaturze, mocnym układzie kostnym i skórze
z nieco silniejszym owłosieniem (nieznaczny hirsutyzm). Jeśli cho­
dzi o układ endokrynny, można mówić o pewnej nadaktywności
przysadki (niektórych jej części), nadnerczy i gonad.
Biotyp krępy hiposteniczny lub asteniczny w typologii starożytnej
jest odpowiednikiem flegmatyka. Charakteryzuje go nadwaga i otyłość.
Kończyny są krótkie, ramiona opadające, wielki brzuch, ciało rozluź­
nione a muskulatura wiotka. Hiperwagotonizm może zaokrąglać rysy
twarzy ze znamionami dziecięcymi i cechami dobrodusznośd. Jest to
osoba raczej ciepła o wielkim łaknieniu. Podstawą endokrynną tego stanu
byłoby wzmożone wydzielanie insuliny, przy jednoczesnej słabej ak­
tywności tarczycy, nadnerczy i gonad.
Biotyp wydłużony hipersteniczny odpowiada cholerykowi w ty­
pologii starożytnej. Rozpoznaje się go po wydłużonym kształcie cia­
ła i dobrze rozwiniętej masie mięśniowej. Ręce są długie i szczupłe.
Znaczący jest silny rozwój włosów. Jego aktywność fizyczną charak­
teryzuje zwinność, szybkość i energiczność ruchów oraz mniejsza
wytrzymałość na przedłużający się wysiłek. Pod względem wydzie­

50
lania wewnętrznego byłby typem ogólnie zrównoważonym z prze­
wagą aktywności tarczycy i przysadki.

Rys. 7

Cztery typy konstytucjonalne według N. Pendego (biotypy)

Biotyp wydłużony hiposteniczny lub asteniczny odpowiada ty­


powi smutnemu, czyli melancholikowi w klasyfikacji starożytnej.
Osoba o tym biotypie jest wysoka, chuda, z klatką piersiową szczu­
płą i płaską oraz delikatną strukturą ciała. Rzuca się w oczy astenia

51
układu mięśniowego. W układzie endokrynnym można zauważyć
niedostateczną sekrecję nadnerczy, gonad, trzustki i przytarczycy,
przy jednoczesnej tendencji do nadpobudliwości ze strony tarczycy.

P sy ch o ty p y en d o k ry n n e w ed łu g P en d ego

Obok klasyfikacji biotypologicznej Pende, na podstawie edokry-


nologicznej, zaproponował nową klasyfikaq'ę temperamentów.
Według niego istnieją liczne schematy psychiczne, których ge­
nezę można odnaleźć w układzie endokrynnym. Przeważnie cho­
dzi tu o interesujące i sugestywne spojrzenia bazujące przeważnie
na elementach intuicyjnych i danych wynikających z obserwacji kli­
nicznych.
Nie jest możliwe dokonanie przeglądu wszystkich korelaq'i po­
między sferą psychiczną i systemem endokrynnym zaproponowa­
nych i opisanych przez Pendego. Naszą uwagę skupimy na niektó­
rych gruczołach (przysadka, tarczyca, nadnercza, gonady męskie
i żeńskie), tych, których efekt psychotropowy jest bardziej widocz­
ny klinicznie.
Oddziaływanie każdego gruczołu na aktywność psychiczną może
iść w dwóch kierunkach: nadmiaru albo braku pobudzania.

a. Przysadka

T e m p e r a m e n t p r z y s a d k o w y (hiperprzysadkm y). Pende


przyrównuje go do temperamentu instynktowo-prymitywnego. Jed­
nostka o takim temperamencie jest egoistyczna, zimna i flegmatycz­
na, ale występują u niej epizody agresywności i buntu. Tendencje
altruistyczne są słabe. Wola i pamięć są dobrze rozwinięte, inteligen­
cja typu hiperkrytycznego i analitycznego, mało zdolna do syntezy
i abstrakcji.
T e m p e r a m e n t h i p o p r z y s a d k o w y . Osoba ze słabo funk­
cjonującą przysadką prezentuje charakter niestabilny, niespokojny,
kapryśny, a przede wszystkim infantylny i podatny na sugestię. Wola
i pamięć są słabe. Takie cechy umysłu, jak uwaga i siła koncentraq'i,

52
są niedostateczne, nawet jeśli podstawowa inteligencja okazuje się
wystarczająco dobra.

Konstytucja fizyczna Napoleona, a w szczególności jego układ endo-


krynny, były obiektem różnych badań i analiz.
L. Berman, w swojej pracy z 1924 roku, przypisał spadek formy fizycz­
nej i psychicznej Bonapartego postępującemu zanikowi aktywności przy­
sadki. „The rise and fali of Napoleon followed the rise and fali of the pituita-
ry gland” (Wzloty i upadki Napoleona następowały analogicznie do aktyw­
ności gruczołu przysadki i jej braku - dop. tłum.) - konkluduje Berman.
Z pierwotnego stanu endokrynnego charakteryzującego się w pierw­
szej części jego życia dużą aktywnością tarczycy i nadnerczy, co by tłuma­
czyło z jednej strony genialność i waleczność, a z drugiej nadzwyczajną
energię fizyczną Napoleon miał przejść do stanu niestabilności funkcjo­
nalnej niewydolnej przysadki, który by wyjaśniał zmiany fizyczne i psychiczne
(apatia, powolność, ociężałość, podatność na zmęczenie), charakteryzują­
ce go w ostatnich latach życia.

b. Tarczyca

T e m p e r a m e n t h i p e r t y r o i d o w y . Prezentuje go osoba,
u której ruchy ciała są podobnie szybkie jak słowa (tachyłalia) i my­
śli (tachypsychizm). Ma ona bujną fantazję, silną wolę, dobry stan
pobudzenia i pamięć. Wyśmienita inteligencja syntetyczna, nawet jeśli
osiągnięcia mentalne w testach psychometrycznych pokazują tenden­
cję do szybkiego męczenia się.
Tarczycę nazwano gruczołem inteligencji i konsekwentnie osoby
hipertyroidowe cieszą się „inteligencją wspaniałą, błyskotliwą,
wszechstronną i syntetyczną. Posiadają silną wolę i temperament
zdobywców. Lubią walkę na polu materialnym, ale ponad wszystko
na polu duchowym". Z punktu widzenia charakteru, „są emocjo­
nalni i porywczy i cierpią z powodu drobnych przeciwności w kon­
taktach międzyosobowych, ale nigdy nie unikają walki, gdyż dla
nich walka jest życiem i przezwyciężaniem samych siebie. [...] Tar­
czyca jest gruczołem inteligencji i nieszczęścia"12.

53
Według Caldera, historyka medycyny, cechy życia i twórczości piśmien­
niczej angielskiego poety Percy Bysshe Shelleya każą widzieć w nim przy­
kład temperamentu hipertyroidowego.
„Duch tytana wewnątrz dziewiczej formy” - Carducci nie mógłby bar­
dziej precyzyjnie wyrazić podstawowych sprzeczności, które przenikały ży­
cie i psychikę Shelleya. Z jednej strony wrażliwość posunięta do granic spa­
zmu i cierpienia, delikatność prawie kobieca, pragnienie Ideału i Piękna,
a z drugiej duch krnąbrny, niecierpliwy, w nieustannym buncie przeciw nie­
sprawiedliwości i przesądom, otwarcie sprzeciwiający się duchowi czasu.
Shelley jest przedstawicielem udręczonego i nieszczęśliwego geniusza.

T e m p e r a m e n t h i p o t y r o i d o w y. Jego przedstawiciela cha­


rakteryzuje powolność ruchów i procesów mentalnych (bradypsy-
chizm). Jednakże inteligencja nie jest całkowicie nieudolna, pamięć
dobra, wola umiarkowana. Emocjonalność bez wątpienia zreduko­
wana. Osoba z niedoborem tyrozyny jest spokojna, zrównoważona,
pogodna. W przypadkach większego niedoboru dochodzi do apatii
i braku zainteresowania jakąkolwiek aktywnością.

c. N adnercza

T e m p e r a m e n t h i p e r n a d n e r c z o w y . Osoby o takim
temperamencie cechuje siła woli, duch pełen iniq'atywy, wytrwa­
łość, w zachowaniu przejawiają nadmierną aktywność, postawę za­
ufania i wielkiego optymizmu - to z tego właśnie powodu nadner­
cza zostały nazwane „gruczołami energii".
Jeśli w przypadku temperamentu hipemadnerczowego u kobie­
ty istnieje przewaga aktywności warstwy najbardziej wewnętrznej
tego gruczołu (zona reticulańs)n, obserwuje się różne tzw. adreno-
genitalne objawy. Wówczas cechom fizycznym, zbliżonym do cech
męskich, towarzyszą analogiczne cechy psychiczne: waleczność, sil­
na wola, siła, konkurencyjność.
T e m p e r a m e n t h i p o n a d n e r c z o w y . Osoba z niedosta­
tecznie wydzielającym gruczołem nadnerczowym jest pod każdym
względem jednostką słabą. Niewydolność wyraźnie daje się zauwa­

54
żyć szczególnie w sytuacjach zagrożenia, w których pojawia się więk­
sze zapotrzebowanie energetyczne (wysiłek fizyczny, choroby, in­
terwencje chirurgiczne lub jakikolwiek inny stres).
Małgorzata Austriacka (1522-86), naturalna córka Karola V, żona księ­
cia Parmy Ottavia Farnese, zarządczym Niderlandów, była kobietą o nie­
zwykłej energii i niezmordowanej aktywności.

Na podstawie danych historycznych można dostrzec w osobowości


księżnej przykład siły witalnej nadnerczowej. Historyk Famiano Strada (Della

, guerra di Fiandra, Wenecja 1640) dostarcza następujących danych o zna­
czeniu psychologicznym i somatycznym.
| Małgorzata „była osobą władczą, dlatego też z niechęcią znosiła dzie-
| lenie rządów ze swoim mężem, a o waśniach rodzących się czasami po-
j między nimi zachowywała bezlitosną pamięć. Naturalnie, że posiadała nie
| tylko ducha przewyższającego uwarunkowania kobiece, ale też cechy i dys­
pozycje ciała, oraz charakteryzowała się takiego rodzaju stylem życia, iż
wydawała się nie tyle kobietą obdarzoną męskim duchem, co mężczyzną
w kobiecym stroju. Zważywszy, że miała ogromną siłę, ukazywała ją na
przykład na polowaniu w pościgu za jeleniami, wymieniając w biegu konie,
co nawet mężczyźni o wielkiej mocy i gorliwości z trudem wytrzymują. Na
podbródku i górnej wardze nie brakowało jej odrobiny brody i wąsa, który­
mi nie tyle wygląd, ile męski autorytet zdobywała, co więcej, rzecz która
rzadko zdarza się kobietom, a jeśli, to bardzo silnym, od czasu do czasu
nękała ją podagra [...]”.
Innym historycznym przykładem temperamentu hipernadnerczowego,
tym razem męskiego, może być cesarz rzymski Wespazjan (9-79).
Na korzyść tej hipotezy przemawia ikonografia portretowa, jaka prze­
trwała do naszych czasów: ciało masywne, ciężkie, potężnie umięśnione,
głowa wielka, łysa, osadzona na szerokim, potężnym karku. O potędze
umięśnienia można wnioskować z masywnie rozwiniętych mięśni szczęko­
wych, wyraźnie widocznych na popiersiu cesarza (Muzeum Narodowe
w Rzymie). Zgodnie z opisem historyków jego jasne i przekrwione oblicze
wyrażało postawę ciągłego „wysiłku wytężania się". Innym przejawem
hipernadnerczowego temperamentu Wespazjana był silny i władczy cha­
rakter.

55
Inteligencja jest normalna, ale wola niestała. Zupełny brak jakiej­
kolwiek agresji oraz ducha walki. Nastrój jest zwykle depresyjny,
przeważa tendencja do melancholii i pesymizmu.

d. Gruczoły genitalne m ęskie - gonady m ęskie

T e m p e r a m e n t h i p e r g e n i t a l n y . Osoby o tym tempera­


mencie charakteryzują się niezbyt wysokim wzrostem, krępą budo­
wą ciała, silnie rozwiniętym układem kostno-mięśniowym, gęstą
brodą i silnym owłosieniem, tak całego ciała, jak i okolic seksualnych.
Inną ich cechą jest przedwczesne łysienie.
Z psychologicznego punktu widzenia osoba taka jest typem in­
tuicyjnym z bogatą wyobraźnią, dobrą inteligencją, silną wolą i du­
chem wybitnie agresywnym i walecznym.
T e m p e r a m e n t h i p o g e n i t a l n y . Pende wyróżnił dwa kli­
niczne aspekty temperamentu hipogenitalnego. W pierwszym twarz
cechuje się rysami infantylno-kobiecymi, a rozkład tkanki tłuszczo­
wej jest typu kobiecego (feminizm eunuchowaty). Natomiast druga
forma charakteryzuje się ogólnie cechami starczymi, a to z powodu
zanikania wszystkich tkanek (przedwczesna starość).
Pod względem psychicznym osoby takie cechuje dobra w zasa­
dzie inteligencja, ale charakter słaby, depresyjny, nieco infantylny,
niewaleczny. Są one spokojne i ciche.

e. G ruczoły gen italne żeńskie - gon ady żeńskie

T e m p e r a m e n t h i p e r g e n i t a l n y . Wysoka aktywność go­


nad żeńskich może przybrać dwie formy. W zależności od tego, czy
przeważają estrogeny (głównie estradiol), zwane hormonami kobie­
cej erotyki, czy też hormon ciałka żółtego (progesteron), zwany hor­
monem macierzyństwa, występuje odpowiednio temperament hiper-
estrogeniczny i hiperluteiniczny.
Na poziomie morfologicznym kobieta hiperestrogeniczna charak­
teryzuje się „superkobiecością" z aspektem Afrodyty Kallipygos
[Pięknotyłej] (lub też Afrodyty hotentockiej).

56
Rozwój fizyczny przebiega szybko, lecz w efekcie wzrost osta­
teczny okazuje się nieco mniejszy od średniego z powodu wczesne­
go zarastania chrząstek wzrostowych. Pojawia się więc typ morfolo­
giczny o niezbyt wysokim wzroście i zaokrąglonym wyglądzie z po­
wodu czy to lekkiej tendencji do odkładania się tłuszczu, czy też
zatrzymywania wody. Włosy długie i delikatne z leżącą nisko na czole
linią graniczną w kształcie półksiężyca. Na policzkach i nad górną
wargą występuje delikatne owłosienie (puszek), nos raczej krótki,
usta szerokie, wargi mięsiste. Piersi duże, nabrzmiałe, zaakcento­
wane, z wystającymi brodawkami.
W okresie dojrzewania kobieta hiperestrogeniczna (zwana też
hiperfollikuliczną) cierpi na zaburzenia menstruacyjne (rzadkie
menstruacje, rzadziej brak miesiączki) i przekrwienie gruczołów pier­
siowych, często bolesne, występujące przede wszystkim w drugiej
fazie cyklu.
Z powodu silnego oddziaływania estrogenów na receptory ukła­
du neurowegetatywnego występują częste zaburzenia wazomoto-
ryczne, skłonność do niespodziewanego czerwienienia się poprzez
nagłe przekrwienie twarzy, skurcze jelitowe i bóle brzucha, często
interpretowane jako skurcze macicy lub bóle owulacyjne.
Obok typu hiperestrogenicznego o niskim wzroście ciała Pende
opisał typ wysoki, „junoniczny"14, o dużych piersiach i o przesadnie
wielkich dłoniach i stopach. Ta odmienność byłaby efektem konsty­
tucyjnej nadczynności przysadki mózgowej funkcjonującej jak
„pierwszy poruszyciel" (primutn movens), czego efektem jest hiper-
follikulizm.
Na płaszczyźnie psychologicznej kobieta hiperestrogeniczna prze­
jawia stan szczególnej niestabilności psychoemocjonalnej, co mani­
festuje się zmiennością nastrojów i nerwowością, związaną z fazami
cyklu miesięcznego.
Pende wzbogacił psychologiczny obraz tego typu kobiety, dołą­
czając następujące uwagi: „Tendencja do mitomanii15i marzycielstwa,
przewaga nieświadomości nad świadomością, nieśmiałość, uległość,
nadawanie zbyt dużego znaczenia swojemu ciału, zbyt duża aktyw­
ność oralna (czyli wykorzystywanie ust do różnych celów - dop.

57
Afrodyta z Knidos [Knidyjska] (M uzeum Watykańskie)
Posąg ten, kopia znanego dzieła Praksytelesa (IV w. przed Chr.), w 1938 roku
została poddana badaniu morfometrycznemu przez F. Landognę Cassone. Z anali­
zy pomiarów ukazała się tendencja postaci krępej z przewagą brzucha. Wyniki te
mogłyby wskazywać, że ideałem kobiecej piękności w złotym okresie sztuki kla­
sycznej był prototyp krępy, być może dlatego, że łatwiej łączył aspekt estetyczny
kobiety z macierzyństwem.
Pod względem endokrynologicznym posąg reprezentuje doskonały przykład
harmonijnej morfologii żeńskiej, odpowiadający sytuacji doskonałej równowagi
nastrojowej (eucrasia). Inne artystyczne obrazy z przeszłości (Afrodyta Kallipygos),
z tendencją do podkreślania cielesnych sfer o znaczeniu erotogennym, mogłyby
przypominać typ żeński hiperestrogeniczny (hiperfollikuliczny).
red.), duża skłonność do oddzielania czynności afektywnych (thy-
mopsyche) i nie podlegających woli od czynności intelektualnych (no-
opsyche ) i podlegających woli. Inteligencja wyraźniej intuicyjna i kon­
kretna niż abstrakcyjna, logiczna i twórcza"16. Nie należą też do wy­
jątków zachowania typu histerycznego, spazmatycznego i o nadwraż­
liwości lękowej.
Libido może być nieco zwiększone z powodu stanu przekrwie­
nia miednicy oraz pobudzenia ośrodków kierujących seksualno­
ścią w międzymózgowiu. Chodzi jednak o bardzo specyficzny nad­
mierny erotyzm, któremu, jak zauważa V. Patrono, towarzyszy nie
zwiększenie, lecz przeciwnie, zmniejszenie zdolności do dozna­
wania przyjemności i do sfinalizowania zbliżenia płciowego orga­
zmem pochwowym. Kobieta tego typu może przejawiać paradok­
salnie cechy nadmiernego erotyzmu i oziębłości płciowej, posuniętej
w niektórych przypadkach nawet aż do poczucia wstrętu w sto­
sunku do męża. Wydaje się, że przyczyną tak bardzo słabej czyn­
ności libido jest brak wspomagania działania folikuliny przez an-
drogeny.
Typ hiperluteinizujący to przystojna kobieta o bujnych kształtach,
tak jak na przykład Wenus Tiepola i Tycjana, u której występuje przed­
wczesny i dominujący rozwój uczuć macierzyńskich. Inteligenta jest
normalna. Libido wzmaga się w drugiej fazie cyklu miesięcznego,
natomiast brakuje jego wzmożonej pobudliwości w fazie przed men-
struaq'ą, co jest typowym zjawiskiem przy zwiększonym wydziela­
niu estrogenów.
Temperament hipogenitalny (hipowaryczny).W zasadzie kobiety typu
hipogenitalnego mają inteligencję normalną, a nawet w niektórych
przypadkach ponadprzeciętną. Charakterologia, według Pendego,
zmienia się w zależności od przypadku. W pierwszej formie, okre­
ślonej jako „kobiecość niedojrzała", twarz i całe ciało nosi cechy in­
fantylne. Towarzyszy temu nieśmiałość oraz postawa wiecznego
dziecka. Druga forma, zdefiniowana jako kobieta „interseksualna"
lub „męska", posiada silny, wolitywny i autoafirmacyjny charakter.
Trzeci wariant, określony jako „kobieta eunuchowata", wyróżnia zre­
dukowane i zanikające poczucie erotyczności.

59
Z ab u rzen ia h o rm o n aln e m ające w p ły w na stan p sy ch iczn y

Pod pojęciem zaburzeń hormonalnych rozumie się wszelkiego


rodzaju patologiczne odchylenia od normalnego poziomu hormo­
nów we krwi. Różne są tego przyczyny, na przykład nieprawidłowe
wydzielanie hormonów, zaburzenia transportu hormonów we krwi,
zaburzenia niektórych faz metabolizmu pozagruczołowego lub tak­
że nieprawidłowa reakcja organów docelowych.
Z praktycznego psychologicznego punktu widzenia, zwłaszcza
w przypadku kobiet, znaczenie posiadają dwie formy zaburzeń: hi-
perandrogynia i hiperprolaktynemia.
Objawy niewielkiej androgynii żeńskiej są zjawiskiem dość często
obserwowanym. Ta zasadniczo kliniczna diagnoza pojawia się zwy­
kle już po prostym badaniu kontrolnym młodych paq'entek, chociaż
zmiany poziomu hormonów we krwi bywają w podobnych przy­
padkach bardzo małe i bez znaczenia. W zasadzie zaburzenie pole­
ga na hiperandrogynii pochodnej, która pojawia się jako efekt za­
chwiania równowagi pomiędzy estrogenami i androgenami w kie­
runku androgenów, co się tłumaczy działaniem delikatnego mecha­
nizmu feedback.
Genezę tego stanu można krótko wyjaśnić w następujący spo­
sób. Pod wpływem czynników psychoemocjonalnych, tak często
obecnych w wieku dorastania i wczesnej młodości, charakteryzują­
cych się największą niestabilnością neuroendokrynną, utrwala się
zmniejszona produkcja estrogenów i stąd mniejsza skuteczność kon­
troli, jaką te hormony wywierają, za pośrednictwem przysadki, na
wydzielanie androgenów na poziomie gonad i nadnerczy.
Młode kobiety dotknięte tym zaburzeniem wpadają w ciężkie
przygnębienie z powodu znacznego wypadania i przerzedzania się
włosów, szczególnie w okolicach skroniowych głowy. Występuje tłu­
sta łojotokowa skóra, szczególnie na twarzy, z wykwitami trądziko­
wymi i wągrami oraz nieco zwiększone owłosienie ciała.
Z psychicznego punktu widzenia powstaje u tych dziewcząt ro­
dzaj błędnego koła. W punkcie wyjścia mamy sytuaq'ę napięcia psy-
choemocjonalnego, która prowokuje powstanie syndromu. Następ­

60
nie szkody estetyczne pogarszają obraz własnego ciała i wyzwalają
lęk i depresję, przez co pacjentki spędzają dużą część dnia przed lu­
strem na obserwacji swojego ciała i przeżywaniu uczuć niezadowo­
lenia i odrzucenia samej siebie.
H i p e r p r o l a k t y n e m i a nie została jeszcze dobrze poznana,
a badania nad nią to dziedzina podlegająca jeszcze rozwojowi. Za­
sługuje jednak na uwagę ze względu na jej implikacje również w psy­
chologii. Wiadomo, że prolaktyna, zwana również hormonem lute-
otropowym (laktogennym), jest częścią grupy hormonów wytwa­
rzanych przez przednią część przysadki i odgrywa ważną rolę w fi­
zjologii kobiety.
Wzrosło zainteresowanie tym hormonem, gdy się okazało, że
wielu przypadkom anoreksji nerwowej lub mentalnej towarzyszyła
hiperprolaktynemia. W czasach nam bliższych uwaga psychologów
i endokrynologów została zwrócona nie tyle na wzmiankowaną pa­
tologię, teraz już dobrze zbadaną, ile na przypadki klinicznie mie­
szane, niewyraźne, cechujące się takimi objawami, jak zaburzenia
psychiczne, zanik miesiączki i nieco podwyższony poziom prolak­
tyny we krwi.
Dzisiaj, obok form patologicznych o podłożu organicznym i dys­
funkcyjnym, mówi się o istnieniu hiperprolaktynemii idiopatycznej
(samoistnej), u podłoża której występują określone czynniki psychicz­
ne. Hiperprolaktynemia sprowokowana przez sytuację napięcia
emocjonalnego i frustrację stanowi objaw dysfunkcji, w której do­
chodzi do zaburzeń w obwodach serotoninergicznych i dopaminer-
gicznych podwzgórza. W sposób szczególny hiperprolaktynemia
miałaby wyrażać stan obniżonej seksualności na płaszczyźnie psy­
chicznej, i przenosiłaby na płaszczyznę somatyczną (amenorrhoea -
brak miesiączki) specyficzne nastroje spotykane u niektórych mło­
dych dziewcząt, takie jak zaburzenia tożsamości seksualnej czy od­
rzucenie roli kobiecej.

61
W sp ó łczesn a p sy ch o n eu ro en d o k ry n o lo g ia

W ostatnich latach nauki neurologiczne pogłębiły wiedzę na te­


mat wzajemnych powiązań pomiędzy systemem endokrynnym
i układem nerwowym. Okazuje się, że harmonijna integracja tych
dwóch systemów ma największe znaczenie dla ekonomicznego go­
spodarowania energią organizmu. Biorąc pod uwagę różnorodność
powiązań i oddziaływań, jakie mają miejsce pomiędzy obydwoma
układami i sferą psychiczną, terminem najbardziej aktualnym i kom­
pletnym opisującym tę dziedzinę wiedzy jest psychoneuroendokry­
nologia.
Patrono ustalił trzy typy wzajemnych powiązań pomiędzy syste­
mem endokrynnym i nerwowym.
a. Wpływ hormonów, czyli gruczołów endokrynnych, na układ
nerwowy. Oto dwa przykłady obrazujące ten rodzaj powiązania. Tar­
czyca wzmacnia aktywność układu współczulnego i okazuje się nie­
zbędna dla normalnego rozwoju aktywności psychicznej. Część we-
wnątrzwydzielnicza trzustki natomiast, poprzez wydzielanie insuli­
ny, zwiększa pobudliwość i napięcie układu przywspółczulnego.
b. Wpływ układu nerwowego na gruczoły endokrynne i metabo­
lizm hormonalny. Ogólnie można powiedzieć, że mózg reguluje pracę
układu wydzielania wewnętrznego przez impulsy wysyłane z pod­
wzgórza.
Aż do lat pięćdziesiątych XX wieku przysadce mózgowej przy­
pisywano rolę uprzywilejowaną. Umieszczano ją na samym szczy­
cie systemu endokrynnego i sądzono, że jest organem kierującym,
niezależnym, czymś w rodzaju niezależnej centrali, przeznaczonej
do sprawowania nadzoru nad wszystkimi gruczołami wydzielania
wewnętrznego. Później stwierdzono, że przysadka nie jest bez­
sprzecznym liderem całego systemu, ale organem podporządkowa­
nym poleceniom ośrodków nerwowych, które znajdują się w struk­
turze podstawy mózgu - podwzgórzu.
Dzisiaj uważa się, że podwzgórze (a nie przysadka) jest ogni­
wem zespalającym funkcję ośrodkowego układu nerwowego z funk­
cją układu endokrynnego. Komórki nerwowe podwzgórza wytwa­

62
rzają specyficzne hormony (neurohormony), które kontrolują wydziel-
niczą aktywność przysadki.
Jedne neurohormony, zwane czynnikami uwalniającymi (releasing
factors), pobudzają uwalnianie odpowiednich hormonów z przysad­
ki, natomiast inne, zwane czynnikami hamującymi (inhibiting fa c ­
tors), wywierają wpływ hamujący. Poprzez specyficzny układ na­
czyń krwionośnych neurohormony docierają do przedniego płata
przysadki, regulując wydzielanie poszczególnych hormonów przy­
sadkowych. W ten sposób podwzgórze sprawuje w stosunku do
przysadki rodzaj kontroli hormonalnej.
c. Produkcja hormonów i substanqi hormonopodobnych przez
system nerwowy. Ta dziedzina wiedzy jest w ciągłym rozwoju i po­
czyniono ogromne postępy w ostatnich latach. Psychoneuroendo-
krynologia, nowo powstała gałąź wiedzy, należąca do grupy nauk
o układzie nerwowym, dzięki współczesnym osiągnięciom biologii
mózgowia rozproszyła część tajemniczej aury unoszącej się nad psy­
chologią i psychiatrią.
Imponujący jest stan postępu technicznego w dziedzinie badań
układu nerwowego: wystarczy wspomnieć niektóre metody, takie
jak tomografia komputerowa (CT), pomiary zaburzeń krążenia mó­
zgowego z użyciem ksenonu 133, tomografia emisyjna pojedyncze­
go fotonu (SPECT), pozytronowa tomografia emisyjna (PET), obra­
zowanie metodą rezonansu magnetycznego (MRI).
Kluczowym momentem było rozpoznanie w układzie nerwowym
(a także w innych układach) obecności bardzo szczególnych komó­
rek, zwanych paraneuronami, które posiadają właściwości endokryn-
ne i pełnią różnorodne funkcje. Substancje sekrecyjne tych komórek
pełnią rolę neuroregulatorów i zostały podzielone na dwie grupy:
neuroprzekaźniki i neuromodulatory.
Pierwsze są substancjami, które na poziomie synaps pozwalają
przekazywać sygnał z błony presynaptycznej na postsynaptyczną.
Dzięki współczesnej neurofizjologii wiemy, że „błona synaptyczna
nie jest jak wstążka magnetyczna, na której informacje są pasywnie
zapisywane, ale raczej podobna jest do maszyny elektronicznej, któ­
ra wychwytuje informację, modyfikując i dekodując ją "17.

63
N eu ro p rzek aźn ik i i m o d u lato ry sy n ap ty czn e

Nie tracąc z oczu bardzo praktycznego ukierunkowania tej pra­


cy, ograniczymy się do niektórych istotnych danych o neuroprze-
kaźnikach.
- Acetylocholina bierze udział w procesach zachodzących w prze­
strzeni wewnątrzsynaptycznej i chronaksji układu nerwowego,
pełni podstawową rolę w przekazywaniu informacji. W mózgu
uczestniczy w procesach podstawowych, takich jak pamięć, ucze­
nie się i skupienie uwagi. Zmniejszona transmisja neuronałna cho-
linergiczna może powodować postępujący zanik pamięci, co się
obserwuje w zaburzeniach umysłowych osób starszych.
- Noradrenalina jest przekaźnikiem chemicznym występującym
w zakończeniach pozazwojowych układu sympatycznego. Wy­
wiera wpływ pobudzający na twór siatkowaty (formatio reticula­
ris), podwzgórze i układ limbiczny.
- Dopamina to biogenna amina, pobudza przede wszystkim trzy
sektory mózgowe: a) jądra podstawy (układ pozapiramidowy:
istota czarna śródmózgowia i prążkowie), sprawując kontrolę nad
czynnościami motorycznymi automatycznymi, b) układ środko-
wo-limbiczny (mezolimbiczny), który unerwia ciało migdałowa­
te i okolicę przegrody, kontrolując aktywność emocjonalną i czyn­
ności trzewne, c) okolicę guzka i lejka w podwzgórzu, kontroluje
wydzielanie releasing factors, regulujących ze swojej strony wy­
dzielanie hormonów przez przysadkę. Psychiatrzy uważają, że
w dopaminie można upatrywać biologicznej i biochemicznej ge­
nezy schizofrenii.
- GABA (kwas gamma-aminomasłowy) spełnia ogólnie rolę hamu­
jącą w układzie nerwowym. Być może jego brak lub zbyt mała
aktywność jest przyczyną rozwoju stanu lękowego albo przez
wzbudzenie systemu alarmującego, albo przez obniżenie progu
pobudliwości lękowej (biologiczna teoria stanu lękowego).
- Serotoninę z uwagi na jej ogromne znaczenie w regulacji zacho­
wań ludzkich nazwano „obrączką zespolenia" pomiędzy umy­
słem i ciałem. Jej obecność w dużych ilościach na poziomie pod­

64
wzgórza i śródmózgowia wydaje się wskazywać na jej udział w re­
gulacji niektórych instynktowych aspektów zachowania ludzkie­
go (głód, pragnienie, seksualność, sen). Z drugiej strony układy
serotoninowe wstępujące, środkowo-prążkowany (m esostriało)
i środkowo-limbiczny (mesolimbico )18 zdają się wywierać wpływ
hamujący na niektóre formy agresywności. Defektom metabo­
licznym serotoniny zostały przypisane zaburzenia psychiczne de­
presyjne i tendencje samobójcze19.

Neuromodulatory20 są substancjami zdolnymi regulować inten­


sywność przekazu pomiędzy neuronami.
Czynność modulacyjną transmisji pomiędzy neuronami tłumaczy
się wpływem na syntezę, uwalnianie, metabolizm i na interakcje re­
ceptorowe typowych neuroprzekaźników. Można powiedzieć, że neu­
romodulatory są specyficznym rodzajem neuropeptydów spełniają­
cych rolę czynników homeostatycznych w komunikacji nerwowej.
Neuromodulatory odgrywają ogromną rolę szczególnie w medy­
cynie psychosomatycznej, ponieważ biorą udział w swego rodzaju
„biochemii cierpienia". Substancje należące do tej grupy, zwane opio-
idami lub opioidami wewnętrznymi, o budowie chemicznej zbliżo­
nej do morfiny, stanowią rzeczywiste mechanizmy biochemiczne
kontrolujące impulsy bólowe, generowane przez bodźce nocycep-
tywne (bólowe) i stres psychiczny w ogóle.

W skład układu opioidowego wewnętrznego wchodzą różne


związki:
- Enkefaliny to mediatory synaptyczne o wpływie hamującym na
neurony przekazujące czucie bólowe. Występują w różnych czę­
ściach układu nerwowego, ich działanie analgetyczne jest raczej
słabe.
- Beta-endorfiny, podobnie jak enkefaliny, są polipeptydami (choć
ich budowa chemiczna jest odmienna), ale występują jedynie
w podwzgórzu i przysadce. Ich działanie analgetyczne jest silne
i trwa długo.
- Dynorfina - bardzo silnie działająca, jeśli zostanie podana we-
wnątrzmózgowo.

65
W 1990 roku V. Erspamer odkrył w układzie nerwowym deltorfi-
nę, nowy rodzaj substancji opioidopodobnych.
Przedstawiliśmy w sposób bardzo syntetyczny zagadnienie neu-
roprzekaźników i neuromodulatorów z powodu znaczenia, jakim
cieszą się one w psychobiologii. W szczególności układ neuromo­
dulatorów wydaje się wpływać na niektóre cechy temperamentu,
takie jak agresja czy poziom nastroju. Ogólnie można powiedzieć,
że organizm dysponuje rozległym systemem analgetycznym (prze­
ciwbólowym), który prawdopodobnie zostaje uruchomiony przez
mechanizm typu feedback. Ten system protekcji i obrony przed przy­
jęciem zbyt dużej, niebezpiecznej energii, opiera się na dwóch me­
chanizmach: mechanizmie neurogennym, na który składają się ośrod­
ki ponadrdzeniowe kontrolujące czucie bólu oraz mechanizmie bio­
chemicznym, działającym przede wszystkim poprzez endorfiny.
Rozdział 5

Podstawy neuroanatomiczne temperamentu

Trzy w ielk ie sy stem y lu d zk ieg o m ó zg u

Według teorii MacLeana21mózgowie ludzkie, rozpatrywane zgod­


nie z teorią ewolucji, składa się z trzech podstawowych części, nało­
żonych jedna na drugą: mózgu gadziego w części dolnej, mózgu
pałeossaków (ssaków paleolitycznych) w partii środkowej i mózgu
neossaków (ssaków obecnie żyjących, wyższych) w partii najwyż­
szej. Te trzy struktury ściśle łączą się ze sobą, tworząc funkcjonalną
jedność.
Mózg gadzi, zasadniczo składający się z jąder podstawy, repre­
zentuje mózg archaiczny, przystosowany do spełniania pierwotnych
funkcji organizmu (zdobywanie pokarmu, obrona terytorium, repro­
dukcja) i wyjaśnia pochodzenie postaw agresji, rywalizacji, łączenia
się. Postawy te, będące pochodną ślepych i brutalnych instynktów,
uporządkowane są zgodnie z paradygmatem przyjemność-ból.
Mózg pałeossaków został przystosowany do regulowania zacho­
wań odpowiedzialnych za przeżycie jednostki i gatunku. Ponieważ
jest na usługach instynktu życia, przeważają w nim funkcje: oralne,
samozachowawcze (obrona siebie) i aktywność seksualna; postawy
afektywne także mają w nim duże znaczenie, stąd został nazwany
„mózgiem wegetatywnym" [później przemianowany na „układ lim-
biczny" - dop. red.].

67
Mózg neossaków, a w szczególności mózg ludzki, poza spełnia­
niem roli superwizji i kontroli nad dwoma poprzednimi częściami
mózgowia, spełnia także funkcje wyższe, właściwe bardziej dojrza­
łym mechanizmom obronnym.
Przedstawiając te trzy wewnątrzmózgowe struktury, uprościmy
opis, tak aby uczynić go zrozumiałym także dla czytelników, którzy
nie posiadają wiedzy anatomicznej. W tym celu wykorzystamy sche­
mat budowy mózgu, jaki zaproponował A. Delmas22, złożony z trzech
części położonych jedna na drugiej. Ten schemat odpowiada trzem
powiązanym ze sobą systemom, komunikującym się pomiędzy sobą
i doskonale zintegrowanym:
- poziom najwyższy: układ życia w relacji (inteligencja-świado-
mość-wola),
- poziom pośredni: układ miostatyczny (zachowania półświado-
me i półautomatyczne),
- poziom najniższy: układ nerwowy podtrzymujący życie (sfera
emocjonalna i instynktowa).

Rys. 9
Ludzki mózg w porównaniu z mózgiem paleossaków i gadów.
Model ewolucyjny nakładania się i hierarchicznego uporządkowania
odpowiadających sobie struktur

Nowa kora (neocortex lub neopallium)

Największy rozwój dokonał się w zakresie kory mózgowej (n eocortex ), która


zachowuje się jak „niezmierny zwój rozległy i warstwowy", co pozwala na

68
przejawianie się „aktywności wyższych, zwłaszcza czystego życia intelektu­
alnego, ideowego, spekulatywnego, jednym słowem - inteligencji" (Delmas).
Z dużą złożonością strukturalną związana jest zdolność wyższych centrów
do kontrolowania i kierowania ośrodkami niższego rzędu.

MÓZG SSAKA

Kresomózgowie (telen cephalon ) okazuje się coraz większe (przechodząc od


paleossaków do neossaków) wraz z rozwojem kory mózgowej (płaszcza), co
ma ścisły związek ze zdobywaniem bardziej niezależnych form życia.
Przeważają funkcje życia instynktowego (aktywność oralna, samozachowaw­
cza, seksualna) oraz pojawiają się zachowania emocjonalne.

Skromny rozwój przodomózgowia i jeszcze mniejszy kresomózgowia; nato­


miast znacznie rozwinięte rdzeniomózgowie, ośrodek kontrolujący bliższe
i dalsze otoczenie. Jest to mózgowie pierwotne, przystosowane do pełnie­
nia podstawowych funkcji służących egzystencji i jedynie zaspokajaniu in­
stynktów.

69
U kład ży cia w relacji

Wyobraźmy sobie, że oglądamy wyjęty z czaszki, położony na


stole anatomicznym, ludzki mózg23.
Zauważymy przede wszystkim, że ma on kształt ciała jajowate­
go (spłaszczonego od dołu i lekko po bokach). Pośrodku biegnie
podłużna szczelina dzieląca go na dwie półkule, prawą i lewą, sy­
metryczne i strukturalnie jednakowe (jeśli nie brać pod uwagę nieco
większych rozmiarów lewej półkuli u osób praworęcznych).
Natomiast z fizjologicznego punktu widzenia półkule mózgowe
nie są identyczne, różnią się pomiędzy sobą. Każda z nich posiada
swoją odrębną tożsamość funkcjonalną, na przykład ośrodki mowy
zlokalizowane są jedynie w korze mózgowej półkuli lewej.
Obecność pasm włókien nerwowych łączących, tworzących spo­
idła międzysferyczne (pomiędzy półkulami), będące swego rodzaju
pomostami pomiędzy półkulami mózgowymi (są to: ciało modzelo-
wate, czyli spoidło wielkie, spoidło sklepienia, spoidło przednie i tyl­
ne, spoidło uzdeczek24), zapewnia jednak pełną współpracę i harmo­
nię funkq'onowania. Każdy punkt kory mózgowej jednej półkuli jest
połączony z symetrycznym miejscem drugiej półkuli.
Przebieg głównych funkcji mózgowych dokonuje się dzięki temu
synergizmowi - siedziba odpowiednich mechanizmów nie ograni­
cza się do jednej półkuli, ale jest bilateralna. Na przykład deficyt
niektórych funkcji płata czołowego (takich jak inicjatywa, rozwa­
żanie) lub płata skroniowego (który jest odpowiedzialny za pa­
mięć), występuje jedynie wówczas, gdy są odpowiednio uszko­
dzone oba płaty.
Ostatecznie mózgowie ludzkie zachowuje się jako pewna całość
funkq'onałnie i anatomicznie powiązana i jest swego rodzaju zjed­
noczeniem dwóch różnych osobowości, które mają swoją siedzibę
w dwóch półkulach mózgowych.
W lewej półkuli, oprócz ośrodka mowy, swoją lokalizację znajdu­
ją aktywność analityczna, obliczanie, wszystkie te właściwości, któ­
re nadają jej pozyq'ę półkuli dominującej.

70
Rys. 10

Główne obszary korowe mózgu ludzkiego ważne dla psychologii

1. okolica przedczołowa (przewidywanie, rozważanie)


2. okolica czołowa pobudzenia korowego (okolica emocji) połączona z okoli­
cą limbiczną i podwzgórzem
3. okolica mowy (czworobok P. Marie)
4. okolica pamięci
5. okolica doznań cielesnych
6. okolica ruchów dobrowolnych
7. okolica reprezentacji sensorycznych

W sugestywnym obrazie prawa półkula mózgowa została przed­


stawiona jako milczący pasażer siedzący obok kierowcy. Jednak,
nawet jeśli nie pozwolono jej mówić ani nie otrzymała pozwolenia,
by dotykać przyrządów sterowniczych (ze względu na jej podpo­
rządkowaną pozycję), to prawa półkula mózgowa okazuje się bar­
dziej zdolna do innego rodzaju osiągnięć - posiada większą wrażli­
wość emoqonalną, poetycką i muzyczną.
Oglądając mózgowie, stwierdzamy, że powierzchnia półkul mó­
zgowych podzielona jest głębokimi szczelinami na płaty, które z ko­
lei poprzecinane są płytszymi bruzdami na mniejsze obszary, zwane
zakrętami.
Widać także, że warstwa powierzchniowa mózgu, zwana korą,
odróżnia się nieco ciemniejszą barwą od warstwy leżącej głębiej, po­

71
siadającej kolor mleczny. Warstwę powierzchniową nazwano sub­
stancją szarą. Cala masa mózgowia jest nią pokryta jak płaszczem
(co oddaje jej łacińska nazwa pallium).
Kora przedstawia najmłodszą część mózgowia w jego ewolucyj­
nym rozwoju. Z tego powodu otrzymała nazwę neoencephalon (nowa
kora) w odróżnieniu od paleoencephalon (stara kora), określającą część
bardziej archaiczną, starszą, zbudowaną ze skupisk istoty szarej (le­
żących wewnątrz półkul mózgowych), tworzącej w głębi istoty bia­
łej ciemne jądra, zwane z tej raq'i jądrami podkorowymi.
Nowa kora jest siedliskiem psychizmu wyższego. Ona faktycz­
nie kieruje językiem symbolicznym, funkcjami związanymi z czyta­
niem i pisaniem, jest centrum woli i samostanowienia oraz spełnia
funkcje wyższe myślenia abstrakcyjnego i oceny krytycznej.
Można z całą pewnością powiedzieć, że psychiczna wyższość
człowieka nad królestwem zwierząt jest uzależniona właśnie od
wielkości i złożoności strukturalnej płaszcza szarej substancji, któ­
rym otoczony jest mózg.
Korę mózgu, upraszczając maksymalnie wywód, możemy po­
dzielić na dwa podstawowe obszary: w jednym znajdują się zakręty
motoryczne i czuciowe, w drugim płaty czołowy i przedczołowy.
W całości oba obszary stanowią siedzibę aktywności świadomej, wol­
nej i specyficznej dla psychiki ludzkiej, chociaż istnieje pomiędzy
nimi różnica funkcji, którą warto podkreślić.
Zwoje czuciowe i motoryczne kory mózgowej umożliwiają prze­
bieg funkcji podstawowych: zróżnicowane spostrzeganie, poznawa­
nie, ruchy i aktywność świadoma.
Umożliwiają one aktywność ludzką na poziomie decyzyjnym,
zachowań, relacji, a na poziomie psychoanalitycznym odpowiadają
Ja świadomemu.
Patrząc od strony społecznej, umożliwiają one człowiekowi po­
siadanie różnych uzdolnień typu kierowniczego, produkcyjnego,
komunikacyjnego (język). Dzięki ich funkcjonowaniu człowiek roz­
wija aktywność charakterystyczną dla homo faber.
Ogólnie można powiedzieć, że płaty czołowe spełniają funkcję
integrującą wyższe czynności psychiczne. Są siedliskiem inteligen-

72
cji, możliwości myślenia krytycznego i syntetycznego, zdolności twór­
czych i konstruktywnych.
W szczególności w przedniej części płatów czołowych (płaty
przedczołowe) koncentrują się zdolności bardziej rozwinięte ewolu­
cyjnie, takie jak:
- twórczość artystyczna,
- zdolność przewidywania, podejmowania inicjatywy, planowa­
nia rozumianego jako zaprogramowanie różnych czynności w od­
powiedniej kolejności,
- rezygnaqa z już osiągniętej równowagi w celu znalezienia no­
wej, bardziej zadowalającej,
- zmiana struktury procesów poznawczych dająca szybki wgląd
w istotę problemu i jego rozwiązanie, operacje umysłowe zwane
z angielskiego insight (wgląd).
Podsumowując można powiedzieć, że kora mózgowa repre­
zentuje „mózg relaqi". Dzięki niemu człowiek jest w stanie roz­
wijać swoje zdolności intelektualne oraz w pełni realizować po­
zycję panowania nad naturą. Bez niego życie ludzkie byłoby bar­
dzo ubogie.
W neuropatologii znany jest syndrom apallica (zakorowania), stan
zablokowania kory mózgowej, głównie w wyniku dużych urazów
czaszkowych. Osoba taka żyje, jest przytomna, nawet zdolna speł­
niać niektóre podstawowe, instynktowe czynności samozachowaw­
cze, ale wszelkie świadome procesy myślowe są nieobecne.
Do analogicznych wniosków prowadzą dane psychochirurgii,
która usiłuje leczyć niektóre stany psychopatologiczne poprzez in­
terwencję chirurgiczną w określonych miejscach mózgu, amputując
niektóre jego części lub przecinając drogi nerwowe (lobotomia, leu-
kotomia przedczołowa obustronna).
Pomijając jakąkolwiek ocenę praktycznych rezultatów klinicz­
nych, bezpośrednich lub następujących później, nie można zaprze­
czyć, że metody psychochirurgiczne pozwoliły poszerzyć naszą wie­
dzę dotyczącą biologicznych podstaw ludzkiej psychiki.
Jak zachowuje się człowiek, któremu wykonano zabieg leuko-
tomii?

73
U takiego człowieka dochodzi do głębokich zmian psychicznych:
staje się euforyczny, ale powierzchowny, z pozoru towarzyski, ale
pozbawiony woli i iniqatywy, „żyje w teraźniejszości i teraźniejszo­
ścią"25. Szkody wyrządzone psychice dotyczą zdolności wyższych,
które w swojej złożoności stanowią osobowość człowieka, tak od stro­
ny intelektualnej, jak i emocjonalnej oraz moralnej.
Na poziomie intelektualnym ujawnia się zanik zdolności myśle­
nia abstrakcyjnego i symbolicznego, zdolności koncentracji i stałości
w dążeniu do zrozumienia i przyswojenia. Na poziomie afektyw-
nym obserwuje się utratę ogólnego pojęcia wartości moralnych.
Moralność ogranicza się do prostego, zwykłego zachowania norm
i przykazań. Ta sama postawa pojawia się w życiu religijnym, które­
mu zaczyna brakować jakiejkolwiek głębi. „Gdybyśmy mieli popu­
lację ludzi po leukotomii - żartem zauważa R. Houdart ze współ­
pracownikami - nie brakowałoby osób pilnie uczęszczających na
Msze święte, jednak te nie byłyby już celebrowane z powodu braku
powołań kapłańskich"26.
Krótko mówiąc, osoba po leukotomii, przynajmniej po części, jest
na zawsze zdepersonalizowana.

U kład m io staty czn y

W celu zapoznania się z głębszą, filogenetycznie starszą częścią


mózgowia, zwaną palencefalon, przecinamy je idealnie w płaszczyź­
nie czołowej w taki sposób, ażeby na przekroju zostały ukazane nie­
które ważne ciała (jądra podkorowe). Należą do nich wzgórze, leżą­
ce bliżej środka oraz ciało prążkowane (corpus striatum), znajdujące
się po bokach.
Można powiedzieć, że ciała te stanowią poziom pośredni całej
konstrukcji i są rozmieszczone jak bariera ustawiona pomiędzy korą
mózgową a strukturami niższymi.
Jądra wzgórza, które są dwa, prawe i lewe, oddzielone jamą ko­
mory trzeciej, są bardzo ważnymi ośrodkami czuciowymi. Są jądra­
mi przekaźnikowymi, kojarzeniowymi oraz ośrodkiem ogólnego
pobudzenia. Znajdują się na drodze czuciowej i wpływają na próg

74
percepcji oraz tolerancji bólu fizycznego. Pod względem wielkości
progu bólowego istnieje duże zróżnicowanie osobnicze: od osób bar­
dzo odpornych na ból fizyczny do nadwrażliwych na cierpienie.

1. W zgórze
2. Jąd ro ogoniaste
3. Jąd ro soczewkowate
4. Szczelina podłużna
mózgu
5. Spoidło wielkie
mózgu
6. Przegroda
przeźroczysta
7. Sklepienie mózgu
8. Kom ora trzecia
9. Torebka
wewnętrzna

Przekrój czołow y m ózgu pokazujący jądra istoty szarej podkorowej:


wzgórze27 i jądra ciała prążkowanego

Neurologia kliniczna opisuje syndrom wzgórzowy (spowodowa­


ny głównie niewydolnością krążeniową), którego objawem jest albo
analgezja dla różnych rodzajów bodźców, albo bardzo duża wrażli­
wość: każdy bodziec, nawet tak mały, jak na przykład kontakt kro­
pli wody z powierzchnią skóry, odczuwany jest przez pacjenta jako
coś ogromnie bolesnego, niemożliwego do zniesienia.
Ciało prążkowane, zbudowane z jądra ogoniastego (nucleus cau-
datus) i soczewkowatego (nucleus lentiformis , składającego się ze sko­
rupy -p u tam en i gałki bladej -g lo b u s pallidus), stanowi swego rodza­
ju „mózg pośredni", który zachowuje się jak jednostka autonomicz­
na, mająca własną indywidualność anatomiczną i funkcjonalną: two­
rzy ono system miostatyczny, skupiający działania półświadome i pół­
automatyczne.

75
U kład n erw o w y w italn y

Ośrodki życia instynktow o-em ocjonalnego i wegetatywnego

Poziom dolny komory trzeciej leży w okolicy podwzgórzowej,


nazwanej tak właśnie dlatego, że znajduje się poniżej wzgórza.
Okolica ta jest tą częścią ośrodkowego układu nerwowego, która
w rozwoju ontogenetycznym pierwotnej cewki nerwowej została
nazwana międzymózgowiem (diencephalon ), a precyzyjnie mówiąc,
odpowiada jego części brzusznej.
W. R. Hess odróżnił podwzgórze przednie zwane trofotropowym,
ponieważ następstwem jego stymulacji jest zwolnienie rytmu oddy­
chania, zwolnienie czynności serca i obniżenie ciśnienia tętniczego
krwi, oraz podwzgórze tylne, czyli ergotropowe, które powoduje
efekt hipertensji tętniczej, stymulacji krążenia i oddychania.
Na podstawie badań anatomiczno-fizjologicznych na zwierzętach
i obserwacji anatomiczno-klinicznych człowieka można stwierdzić
z wystarczającą pewnością, że podwzgórze stanowi rzeczywisty
ośrodek nadrzędny całego systemu instynktowo-emocjonalnego i ży­
cia wegetatywnego.

Podwzgórze, jako centrum życia wegetatywnego, reguluje rów­


nowagę procesów życiowych za pomocą dwóch mechanizmów, ner­
wowego i hormonalnego. Jako ośrodek życia instynktowego i emo­
cjonalnego, podwzgórze jest siedzibą pierwotnych biologicznych
potrzeb i podstawowych emocji (lęku, agresji i złości). Od niego za­
leżą takie objawy wegetatywne towarzyszące emocjom, jak: pocenie
się, tachykardia, zmiana ciśnienia krwi, zwiększone wydzielanie mo­
czu, itp.
Pod względem psychoanalitycznym podwzgórze mogłoby od­
powiadać głębszej części ludzkiej psychiki, określanej jako id i nie­
świadomość.
Podwzgórze nie zachowuje się w sposób zupełnie autonomiczny
i wyizolowany - na jego aktywność mają wpływ ważne mechani­
zmy regulacyjne i kontrolujące.

76
W sytuacji zniesienia tej kontroli i całkowitej dominacji podwzgó­
rza, które jest miejscem funkcji emocjonalnych i prymitywnych po­
pędów, wywarłoby ono wpływ na całe zachowanie człowieka, na­
znaczając je cechami nienormalnymi, jakie spotykamy w psychopa­
tologii i kryminologii (osoby impulsywne, z marginesu społeczne­
go, przestępcy psychopatyczni). Obserwacja kliniczna pokazuje, że
w schorzeniach międzymózgowia, na przykład w guzach tej oko­
licy, pojawia się agresja i złość narastające aż do stanów mania­
kalnych.
Drogi nerwowe łączą podwzgórze z korą przedczołową oraz
z ośrodkami układu limbicznego. Znaczenie tego układu dla cech
temperamentu i sposobów zachowania osoby jest tak doniosłe, że
zasługuje na omówienie w oddzielnym paragrafie.

U k ład lim b iczn y

Nazwa układu limbicznego jest jedną z bardziej udanych pośród


terminów anatomicznych. Pochodzi od łacińskiego słowa limbus,
które znaczy „pierścień", „granica", „brzeg". Układ limbiczny sta­
nowi prawdziwy układ graniczny umożliwiający integrację pomię­
dzy częściami mózgu, pod względem rozwoju ewolucyjnego, „sta­
rymi" i „nowymi".
Już w 1937 roku James Papez28 wyodrębnił system struktur ner­
wowych ściśle związanych z życiem emocjonalnym. W jego słynnej
publikacji A proposal mechanism o f emotion idea ta pozostała jedynie
czystą propozycją mechanizmu emocji, ale późniejsze fakty przyznały
w całości rację jej odkrywcy.
Papez intuicyjnie wyczuł znaczenie obwodu, w skład którego
wchodzi zakręt limbiczny oraz inne struktury nerwowe. Twierdził,
że obwód ten, nazwany później jego imieniem, spełnia decydującą
rolę w doświadczeniach afektywnych, w przetwarzaniu i ekspresji
stanów emocjonalnych.
W ostatnich dziesięcioleciach neurofizjolodzy, patolodzy i psy­
chiatrzy przeprowadzili szereg badań dotyczących obwodu Pape-
za. Jego nazwę pierwotną zastąpiono terminem układ limbiczny. Za-

77
uważono, że układ ten jest ważnym pośrednikiem pomiędzy sferą
racjonalną i instynktową oraz że jest strukturą łączącą świadomość
z nieświadomością.
Bardziej niż jakakolwiek inna struktura nerwowa układ limbicz-
ny wydaje się stanowić podłoże biologiczne, w którym może się
dokonać ów dramatyczny i dotychczas nie wyjaśniony „przeskok"
z psychicznego na cielesne (psychika-ciało).
Układ limbiczny odpowiedzialny jest za spełnianie wielu zadań.
Przede wszystkim pełni złożoną funkcję kontroli, hamowania impul­
sów popędowych i emocjonalnych, „wydawania pozwoleń na działa­
nie". Jemu też przypisuje się rolę „archiwisty" (P. L. Lando nazwał
układ limbiczny „mózgiem kultury" lub „biurokratycznym")29.
Zajmowanie się tymi sprawami upodabnia układ limbiczny do
funkcji superego w modelu psychoanalitycznym - struktury psy­
chicznej, jak zauważono, czuwającej i osądzającej, prawdziwie we­
wnętrznej cenzury, w dużej mierze nieświadomej.
Centralną strukturą układu limbicznego jest zakręt obręczy (gy-
rus cinguli). Znajduje się na powierzchni wewnętrznej półkul mó­
zgowych, ciągnie się wokół ciała modzelowatego i innych struktur
będących pomiędzy półkulami mózgowymi.
Okolica limbiczna jest podłożem biologicznym subiektywności
emocji i spełnia, jak już zostało powiedziane, funkcję pośrednika.
Jest ona pod wpływem hamującym impulsów nerwowych pocho­
dzących z kory mózgowej i hipokampa, a ze swojej strony wywiera
wpływ hamujący na aktywność motoryczną, działając na jądro ogo­
niaste i na twór siateczkowaty pnia mózgu.
Okolica limbiczna wpływa także na zjawiska wegetatywne zwią­
zane z emocjami i jest odpowiedzialna za objawy zewnętrzne towa­
rzyszące wewnętrznym stanom emoqonalnym30. Z powodu tej funk­
cji okolica limbiczna razem z innymi strukturami tworzy system,
nazwany przez P. Gloor „mózgiem trzewnym".

78
Rys. 12

9 -------

1
6
10
5
2
7 8
4

1. Wzgórze 6. Szyszynka
2. Podwzgórze 7. Ciała suteczkowate
3. Przysadka 8. Skrzyżowanie wzrokowe
4. M ost 9. Ciało modzelowate
5. Konary móżdżku 10. W odociąg mózgu

Schematyczny obraz powierzchni przyśrodkowej


półkuli mózgowej lewej (na przekroju podłużnym
przechodzącym przez środek kom ory trzeciej)

1. Z akręt obręczy (gyrus cinguli;


okolica przejściowa między
strefą świadomą i instynktową)
2. Hipokamp (hippocampus)
3. Ciało migdałowate (corpus
amygdaloideum)
4. Strefa przywęchowa
5. Pole podspoidłowe (area
subcallosa; w całości tworzy
okolicęprzegrodową)
6. Z akręt hipokampa
7. Jąd ra przegrody (znajdują się
poniżej okolicy przegrodowej)
8. Ciało modzelowate (corpus
callosum)
9. Kolano ciała modzelowatego
(genu corpońs callosi)

Schem at środkowej i dolnej części lewej półkuli mózgowej

79
Dane anatomiczne potwierdzają rolę pośrednika, jaką spełnia
układ limbiczny. Budowa histologiczna tej okolicy mózgowej ma
strukturę mieszaną (stąd nazwa mesocortex). Posiada cechy isocortex,
czyli kory mózgowej filogenetycznie bardziej rozwiniętej, jak i archi-
cortex, a więc kory o właściwościach prymitywnych i elementarnych.
Ponieważ są z nim funkcjonalnie powiązane, w skład układu lim-
bicznego wchodzą również trzy inne struktury: ciało migdałowate,
hipokamp i okolica przegrodowa.
C i a ł o m i g d a ł o w a t e posiada duże znaczenie - związane
są z nim trzy podstawowe psychiczne aspekty: agresja, lęk i seksu­
alność.
Jest to małe jądro w kształcie migdała (stąd nazwa), znajduje się
dośrodkowo w stosunku do płata skroniowego, w pobliżu po­
wierzchni dolnej mózgowia i posiada kontakt z końcem przednim
jądra ogoniastego.
Ciało migdałowate posiada liczne połączenia ze wzgórzem, korą
mózgową oraz z pniem mózgu. Dzięki tym połączeniom aktywuje
system motywacyjny (układ siateczkowaty), spełniając w stosunku
do niego dodatni feedback.
Ciało migdałowate wchodzi w skład struktury będącej podłożem
reaktywności emocjonalnej. U zwierząt spełnia ono znaczącą rolę
w ekspresji agresji, szczególnie w fazie końcowej lub fazie ataku.
U człowieka znacznie rozwinięta nowa kora mózgowa modyfi­
kuje działanie jądra migdałowatego, którego funkqa - okazuje się
-je s t zredukowana do zadań modulacji bodźców agresywnych. Rolę
jądra migdałowatego w stosunku do nich można obrazowo przed­
stawić jako funkcję „automatycznego pilota funkqi regulujących".
Wydaje się, że zadania spełniane przez to jądro są zróżnicowane.
Jego część środkowa pełniłaby funkcję ergotropową, typu agresyw­
nego; natomiast części boczne jądra działałyby hamująco.
Ponadto jądro migdałowate stanowi ważny ośrodek lęku. Gloor
ze współpracownikami pokazał, że stymulaq'a struktur płata skro­
niowego środkowego, szczególnie jądra migdałowego, wzbudza
objawy lękowe.

80
Jednakże zadania tego jądra okazują się jeszcze bardziej zróżni­
cowane. Jest ono także wprzężone w niektóre aspekty emoq'onalne
związane z zachowaniem seksualnym i interweniuje w uczuciach
bardziej złożonych, takich jak na przykład pojawiających się w rela­
cjach międzyludzkich w grze dominacja-podporządkowanie się.
Jądro migdałowate współpracuje wreszcie z hipokampem w pod­
stawowych procesach uczenia się i pamięci.
H i p o k a m p stanowi coś w rodzaju pierścienia substancji sza­
rej i wiązki włókien okalających wnękę półkuli mózgowej. Z racji
swego kształtu został porównany do konika morskiego. Znaczenie
funkcjonalne hipokampa jest podobnie złożone. Na pewno odgry­
wa rolę w procesie poznawczym: ostatnie badania na zwierzętach
i człowieku ukazują związek hipokampa z mechanizmami uczenia
się, przetwarzania informacji, a w szczególności z pamięcią.
Hipokamp w odniesieniu do sfery emocjonalnej jest strukturą
centralną systemu wywierającego wpływ hamujący na zachowanie
(feedback ujemny). Jego działanie przejawia się impulsami tłumią­
cymi w stosunku do tworu siateczkowatego wzmacniającego aktyw­
ność.
O b s z a r p r z e g r o d o w y tworzy wiele małych formacji (ją­
der) nerwowych - jąder przegrody - które znajdują się przed szcze­
liną przednią mózgowia, w dół od ciała modzelowatego.
Okolica ta cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem neurofi-
zjologii życia emocjonalnego, ponieważ stanowi miejsce połączenia
lub przekaźnik pomiędzy kilkoma strukturami nerwowymi (hipo­
kampem, ciałem migdałowatym, okolicą kory przedczołowej, opusz­
ką węchową) z jednej strony i podwzgórzem z drugiej. Motywacje
wielu zachowań emocjonalno-instynktowych zwierząt znajdują swoje
neurofizjologiczne podłoże właśnie w tym połączeniu obszaru prze­
grodowego z podwzgórzem bocznym.
Brakuje kompletnej dokumentacji funkcjonowania tej okolicy
u człowieka. Utrzymuje się jednak, że jądra tego obszaru mogą rów­
nież być zaangażowane w zachowaniach typu seksualnego i agre­
sywnego.

81
Całość przedłożonych danych sugeruje, że układ limbiczny, w za­
leżności od stopnia swego pobudzenia i sposobu funkcjonowania,
może w różnym zakresie wpływać na zachowania danej osoby.
Według H. J. Eysencka (1916-97), w nerwicach występuje obniże­
nie progu pobudliwości układu limbicznego.

U kład m o ty w acy jn y

System motywacyjny zbudowany jest z tworu siateczkowatego,


ważnej struktury nerwowej rozciągającej się od pnia mózgu do wzgó­
rza i podwzgórza.
Nie jest możliwe, nawet w tak zwięzłej pracy jak niniejsza, nie
wspomnieć o tym układzie, który reprezentuje pierwotne, fundamen­
talne zabezpieczenie zapewniające podstawową aktywację całego
ośrodkowego układu nerwowego.
Twór siateczkowaty swoją nazwę zawdzięcza charakterystycz­
nej budowie, która swoją strukturą przypomina sieć. Faktycznie zbu­
dowany jest z gęstego splotu włókien przebiegających poprzecznie
i podłużnie, obejmującego grupy komórek „jak sieć z uwięzionymi
w swoich oczkach rybami"31.
Jego zadaniem jest selekcja sygnałów w zależności od ich znacze­
nia oraz aktywacja systemu analizującego (kora mózgowa i wzgórze).
Twór siateczkowaty „dyryguje ruchem" informacji, kierując po­
szczególne wiadomości do różnych okolic mózgowych. Kontroluje
ogromną ilość bodźców bombardujących narządy zmysłów, raz za
razem przekazując nam to, co jest ważne, i to, co nieistotne. „Suge­
ruje" moment, w którym powinniśmy zadziałać i interweniować, wy­
syła bodziec rozpoczynający działanie. Z integracji systemu moty­
wacyjnego z systemem analizującym bierze swój początek działal­
ność wybiórcza i ukierunkowująca, od której zależy stopień zdolno­
ści do koncentracji.
Psychologia eksperymentalna dostarcza interesujących danych.
Zwierzęta, którym uszkodzono twór siateczkowaty, zachowują zdol­
ność do życia, ale stają się skrajnie leniwe. Z drugiej strony stymula­

82
cja tego układu poprzez mikroelektrody wewnątrzmózgowe wywo­
łuje stan rozbudzenia, czuwania i uwagi.
Twór siateczkowaty można porównać do swego rodzaju we­
wnętrznego zegara lub do mechanizmu regulującego i aktywujące­
go życie psychiczne. Z neurofizjologicznego punktu widzenia twór
ten jest odpowiedzialny za funkcje, takie jak: sen, czuwanie, rytmy
dobowe i - być może - poczucie czasu. Z psychologicznego punktu
widzenia od tego tworu zależą niektóre cechy i zdolności, różniące
jednostki pomiędzy sobą, czyli interesujące pod względem cech tem­
peramentu: szybkość myślenia, czujność, stopień zainteresowania
i poziom motywacji, skłonność do działania, szybkość odpowiedzi
na bodźce pochodzące ze świata zewnętrznego.
R o zd ział 6

Emocjonalność

O góln a k o n cep cja e m o cjo n aln o ści

W poprzednim rozdziale wskazaliśmy na biologiczne podłoże


emocjonalności, identyfikując je z niektórymi strukturami mózgo­
wymi (przede wszystkim z podwzgórzem) oraz z układem sympa­
tycznym.
Obecnie stawiamy pytanie: czym jest emocjonalność? Jakie jest
jej znaczenie w ekonomii życia psychofizycznego człowieka? Jaka
jest możliwa patologia w sferze emocjonalnej? Jakie są bardziej roz­
powszechnione mechanizmy obronne?
Emocjonalność ukazuje sposób odbioru różnego rodzaju wrażeń
pochodzących ze świata zewnętrznego lub wewnętrznego i można
powiedzieć, że stanowi dla nich swego rodzaju „pudlo rezonanso­
w e"32. Pewien poziom emocjonalności, czyli reaktywności emocjo­
nalnej na bodźce, istnieje u wszystkich osób, ale jest bardzo zróżni­
cowany w zależności od poszczególnych przypadków. Istnieją oso­
by mało lub prawie nieemocjonalne, inne natomiast są emocjonalne
w stopniu nadmiernym. Dla tych ostatnich należałoby zarezerwo­
wać kategorię „nadmiernie emocjonalne". Niemniej w języku co­
dziennym określenie „typ emocjonalny" samo w sobie niesie ładu­
nek dodatni - wyraża pewną nadwyżkę tej zdolności.
Emocjonalność, rozpatrywana w obszarze fizjologicznym, jest istot­
nym komponentem temperamentu. Spełnia rolę motoru, który wpra­
wia w ruch siły biologiczne oraz wzmacnia zainteresowanie podej­
mowanym działaniem, któremu dostarcza niezbędnej motywacji.

85
Również inteligencja, szczególnie typu intuicyjnego, oraz zdol­
ność wnikania w rzeczywistość wiele zawdzięczają odpowiednie­
mu poziomowi emocji. Należy wspomnieć o innej bezdyskusyjnej
zalecie - emocjonalność dostarcza ciepła i kolorytu przeżyciom
i z tego powodu jest źródłem nieustannej gratyfikaq'i.
W naszym społeczeństwie kładzie się nacisk na tendencję do nie-
wyrażania emocji w ogóle. W związku z tym E. Fromm (1900-80)
stwierdził:
„Spontaniczne emocje są w szerokim zakresie tłumione i zastę­
powane przez pseudouczucia. [...] Chociaż niewątpliwie twórcze
myślenie - podobnie jak każda inna twórcza działalność - wiąże się
niepodzielnie z uczuciem, ideałem stało się myśleć i żyć bez wzru­
szeń. «Uczuciowość» stała się synonimem niezrównoważenia albo
choroby. Akceptując ten wzór, jednostka straciła ogromnie na sile;
jej myślenie zostało zubożone i spłycone"33.
W zakresie normy przeciwstawia się dwa skrajne typy tempera­
mentu: pierwszy to typ emocjonalny - drugi, przeciwstawny temu,
0 tendencji do braku emocjonalności, można nazwać temperamen­
tem zimnym.
Pierwszy z nich, emocjonalny, jest bogaty w uczucia, ale niestały
1 dość zmienny: na przemian entuzjastyczny i przygnębiony, serdecz­
ny i ekspansywny, także impulsywny i nietolerancyjny.
Natomiast drugi typ, zimny, cechuje się bardziej stałym poczu­
ciem humoru, spójnością, konsekwencją, panowaniem nad sobą,
spokojem i rozwagą, ale z drugiej strony jest także mało ekspansyw­
ny, czasem odpychający, doświadcza nierzadko poczucia osamot­
nienia i pustki.
A. Adler34, bardzo wrażliwy na aspekty społeczne, różnie ocenia
stany emocjonalne, w zależności od skutku, jaki one wywołują w pro­
cesie adaptaqi jednostki do społeczeństwa. Do stanów emoqonal-
nych pozytywnych należą te, które „dążą do jednoczenia" i ułatwia­
ją komunikowanie się. Stany emocjonalne, które „dążą do dziele­
nia", są klasyfikowane jako negatywne. Wśród pierwszych są ra­
dość i współczucie, do drugich należą smutek, złość i lęk.

86
Przejdźmy teraz do rozważenia patologii emocjonalności. Stan
podwyższonego i trwałego poziomu emocjonalnego (nadmierna
emocjonalność) jest elementem wprowadzającym pewien zamęt
w postępowanie człowieka. Ogranicza ona pole percepcyjne świa­
domości, utrudnia obiektywność osądu i krytyki, zmniejsza zdol­
ność do syntezy i abstrakcji.
Nadmierna emocjonalność leży u podstaw negatywnych stanów
psychicznych, takich jak gniew, nienawiść, złość, zazdrość, destruk­
cyjny ból. F. Caprio definiując takie stany duszy, użył wyrażenia
„intoksykacji emocjonalnej"35.
Typ nadmiernie emocjonalny okazuje się mniej zdolny do walki,
słabszy w porównaniu z innymi, sam jest świadomy tej swojej po­
datności na zranienia.

F e n o m e n o lo g ia tem p eram en tu h ip erem o cjo n aln eg o

Osobę obdarzoną nadmierną emocjonalnością charakteryzuje sze­


reg cech psychologicznych:
a) nadmierna wrażliwość emocjonalna na bodźce środowiskowe:
- martwi się błahostkami, jest wstrząśnięta z powodu mało zna­
czących wydarzeń,
- niepokoi się w obliczu zadań o znikomej doniosłości, a w szcze­
gólności w sytuacjach nowych.
b) reaktywność emoqonalna nieproporq'onalna (zbyt duża):
- oburza się (lub przeciwnie, raduje się) z ogromną łatwością,
- natychmiast traci spokój, gdy spotyka się z jakimkolwiek sprze­
ciwem,
- w sytuacjach zagrożenia traci całkowicie kontrolę nad sobą, wpada
w panikę.
c) niedoskonała kontrola lub niestałość emoqonalna:
- wzrusza się aż do łez, oglądając bolesne sceny lub słuchając wia­
domości bądź opowiadania,
- ukazuje i wyraża z wielkim zaangażowaniem i energią własne
uczucia, zarówno werbalnie jak i gestami.

87
d) intensywny współudział układu neurowegetatywnego:
- w trudnych momentach czuje suchość w gardle, odczuwa bicie
serca,
- łatwo się czerwieni i blednie,
- kiedy jest wewnętrznie spięty, zmuszony jest osuszać spocone
czoło i dłonie,
- pod wpływem złych wieści traci całkowicie apetyt, ma zaburze­
nia żołądkowe i jelitowe.

K on tro la em ocji. M ech an izm y ob ron n e

Najbardziej korzystną drogą do radzenia sobie z emocjonalnością


i ominięcia efektów nadmiernej jej kumulacji jest bez wątpienia prze­
zwyciężenie bezczynności i inercji oraz przystąpienie do działania.
W wysiłku odpowiedzialnego stawiania czoła rzeczywistości Ja znaj­
duje możliwość spożytkowania, skonsumowania „pasożytniczej"
energii uwięzionej w bloku emocjonalnym, spalenia jej i likwidaq'i
nieproduktywnego zastoju.
Niestety, wola i energia jednostki nie zawsze pozwalają na wpro­
wadzenie w życie strategii walki.
Stąd zachodzi konieczność zajęcia się niektórymi mechanizma­
mi obronnymi, które N. Tallent, psycholog kliniczny z Massachu­
setts, zebrał w system. Nazwał go „bezpieczeństwem emocjonal­
nym"36 właśnie dlatego, że służy ochronie jednostek przed somatycz­
nym i psychicznym ryzykiem wypływającym z nadmiernych emocji.
Mechanizmy obronne opisane przez Tallenta po części odpowia­
dają, opisanym przez psychoanalityków, mechanizmom służącym do
obrony Ja. Ich wspólną cechą jest działanie zwykle nieświadome. Osoba
uruchamia je automatycznie, w dobrej wierze, poza świadomością.
Poniższa lista zawiera zasadnicze rodzaje mechanizmów:
- Mechanizm ucieczki: ominąć trudności, uciekając od nich i od
odpowiedzialności. Jest to tak zwana taktyka „ucieczki od rze­
czywistości".

88
Projekcja: uwolnienie się od napięcia emocjonalnego przez prze­
rzucanie na innych i przypisywanie im przykrych emocji.
Negacja lub odrzucenie rzeczywistości: gwałtowne odrzucanie
ewidentnych, niewygodnych faktów mogących powodować sil­
ne reakcje emocjonalne.
Reakcja upozorowana: podejmowanie zachowań i postaw, które
są całkowicie przeciwne głębokim tendencjom osobowościowym.
Regresja: powrót do zachowań i postaw z okresu dzieciństwa.
Racjonalizacja: przytaczanie z pozoru słusznych racji, chociaż
w istocie błahych i zawikłanych, w celu ukrycia racji rzeczywi­
stej, której nie chce się zaakceptować.
Niewiedza: eliminowanie ze świadomości przykrego i nie do za­
akceptowania wyobrażenia lub wspomnienia (równoważne freu­
dowskiemu pojęciu „wyparcia").
Intelektualizacja: usiłowanie zrozumienia rzeczywistości ludz­
kiej jedynie intelektem, pomijając odniesienie do świadomości
i emocji.
Zagarnięcie środowiska: zdobywanie środowiska społecznego
wyrażanymi wprost lub pośrednio reakcjami agresywnymi.
Bunt przeciw sobie samemu: obrona siebie poprzez poniżanie
siebie, przez wyolbrzymianie własnych defektów (paradoksalna
taktyka masochisty).
Kompensacja: nadrabianie własnych braków, poczucia niższości
lub frustracji przez aktywne podejmowanie walki i wyrównanie
w innych dziedzinach.
Nadmierna kompensacja: usiłowanie wyróżnienia się właśnie
w tej dziedzinie, w której osoba dostrzega własną niewystarczal-
ność (kompleks Demostenesa).
Identyfikacja: przyjmowanie cech, właściwości i postaw innej
osoby oraz upodabnianie się do niej.
Substytucja: przemiana własnych, niemożliwych do zaakcepto­
wania tendencji oraz ukierunkowanie ich na inne cele (odpowia­
da freudowskiemu pojęciu „sublimacji").

89
Z w iązek m ięd zy em o cjo n aln o ścią a lęk iem

To, co zostało już powiedziane na temat emocjonalności, jest wpro­


wadzeniem do krótkiej dyskusji na temat innego stanu: przeżywa­
nia lęku.
Dwa pojęcia - emocjonalność i lęk - w języku potocznym często są
mieszane. Chodzi natomiast o dwie kategorie zupełnie odmienne,
i tylko czasami zamienne. Osobę lękliwą cechuje najczęściej silna emo­
cjonalność, ale osoba emocjonalna nie musi być lękliwa.
Lęk powinien być rozważany jako specyficzna cecha egzysten­
cji ludzkiej, nawet wtedy gdy zachowania podobne do zachowań
lękowych człowieka można odnaleźć u niektórych gatunków zwie­
rząt. Lęk jest emocją, której treścią jest niejasne spostrzeżenie nad­
ciągającego niebezpieczeństwa, wobec czego czujemy się bezbron­
ni. To trudne przeżycie może oscylować pomiędzy stanem ocze­
kiwania w lekkim napięciu, a stanem rzeczywistego przerażenia
i paniki.
R ó ż n e f o r m y l ę k u . Lęk przeważnie przejawia się w dwóch
formach: w ostrych atakach (napady paniki) i przedłużonych, uogól­
nionych stanach lękowych. Natomiast przez pojęcie niepokoju wie­
lu rozumie taki rodzaj lęku, któremu towarzyszą wyraźne zmiany
somatyczne (tachykardia, pocenie się, ściskanie w gardle, itp.).
Podstawowego rozróżnienia dokonuje się między lękiem neuro­
tycznym a egzystencjalnym. Lęk neurotyczny może przejawiać się na
dwa sposoby: jednym jest lęk swobodnie płynący - trudna i nieokre­
ślona sytuacja bojaźni, nieuzasadniona i irracjonalna, drugim nato­
miast jest lęk somatyczny, któremu towarzyszą zmiany somatyczne,
zwykle wegetatywne. Lęk egzystencjalny jest powiązany z przera­
żeniem o charakterze tajemniczym i metafizycznym, jakim może być
śmierć, zniszczenie, nicość.
Istnieją także inne, specyficzne formy lęku, które odnoszą się do
konkretnych sytuacji (lęk separacji, lęk przed kastracją, poczuciem
winy, itp.).
Lęk jest dzisiaj szeroko rozpowszechnionym symptomem. Nie­
którzy utrzymują, że pewien poziom lęku w życiu ludzkim jest czymś

90
normalnym współcześnie i mówią o napięciu lękowym albo lęku fi­
zjologicznym bądź reaktywnym.
Oprócz lęku, który dotyczy pojedynczego człowieka, istnieją,
obejmujące cale grupy społeczne, formy lęku, które mogą być przy­
czyną aktów przemocy pośród ludzi.
Różnica pomiędzy emocjonalnością alękliwoś-
c i ą. Michaux, uznając, że stan emocjonalny i lękowy ma to samo
podłoże, którymi są nadmierna wrażliwość układu neurowegeta-
tywnego oraz nadpobudliwość emocjonalna, twierdzi jednak, że ist­
nieją pomiędzy nimi istotne różnice.
Wskazuje przede wszystkim na różnicę ilościową. W emoqonal-
ności napięcie wewnętrznego podłoża jest słabsze i dla ujawnienia
się wymaga pojawienia się czynnika uwalniającego. W lękliwości
natomiast wspomniane dwa uwarunkowania podłoża są o wiele sil­
niejsze i prowadzą do ustawicznie przykrego stanu psychicznego.
Można w skrócie powiedzieć, że człowiek emocjonalny posiada spo­
sób ujęcia nieciągły, warunkowany czynnikami zewnętrznymi. Czło­
wiek lękliwy natomiast prezentuje sposób ujęcia ciągły i w przewa­
żającej mierze powiązany z czynnikami wewnętrznymi.
Istnieje także różnica jakościowa. Człowiek lękliwy pokazuje cha­
rakterystyczną nietematyczność - jest taki, jednak nie wie dlaczego.
Pewna kobieta wyznała: „Posiadam wszystko, co jest potrzebne do
szczęścia, nie mam zmartwień, a jednak ciągle, bez powodu, odczu­
wam lęk. Jest to tak, jakby ten lęk mnie zżerał".
Trzecie kryterium różnicujące dotyczy odmienności zachowań
pomiędzy osobą emocjonalną a osobą lękliwą, postawionymi w ob­
liczu niebezpieczeństwa. Co robi człowiek emocjonalny w sytuacji
zagrożenia? Ucieka albo, jeśli jest zmuszony, z lękiem i oporem sta­
wia czoła przeszkodzie. Człowiek lękliwy zachowuje się inaczej: z en­
tuzjazmem, prawie że z przyjemnością, stawia czoła niebezpieczeń­
stwu, dlatego iż jest pewny, że taka determinacja wyzwoli go z męki
niepewności.
Podczas gdy człowiek emocjonalny jest jakby zablokowany przez
strach, człowiek lękliwy przeżywa szczyt swojego cierpienia w „ocze­
kiwaniu", natomiast niebezpieczeństwo ma dla niego skutek wy­

91
zwalający. Michaux zauważył, że niemałą część wśród pilotów akro­
batycznych lub zgłaszających się na ochotnika do niebezpiecznych
akcji w czasie wojny, stanowią osoby lękliwe.
L ę k w e d ł u g t e o r i i p s y c h o a n a l i t y c z n e j . W Hemmung,
Symptom und Angst (Wiedeń 1926) Z. Freud (1856-1939) ustalił zna­
czenie, jakie jest przypisane lękowi w jego doktrynie.
Przede wszystkim wyraźnie odróżnił lęk od strachu. Strach (Realangst)
jest reakcją Ja wobec niebezpieczeństwa pochodzącego od czegoś real­
nego, konkretnego i zewnętrznego. Natomiast lęk jest reakcją na nie­
bezpieczeństwo, które nie jest konkretne i jest umiejscowione wewnątrz
samej jednostki. Jest to „strach bez uświadomionego obiektu".
To niebezpieczeństwo, według Freuda, może pochodzić z dwóch
źródeł. Może pochodzić albo z dążeń instynktowych, odczuwanych
jako zbyt silne i stąd zagrażające, albo też z wymagań typu moral­
nego, które kojarzą się danej osobie z karą.
Pierwszy typ lęku pochodzi z presji id, siedziby instynktów; drugi
typ z presji wywieranej przez superego, czyli uwewnętrznionych
wymogów, często zbyt karzących, będących wypaczonym dziedzic­
twem dawnych autorytetów z dzieciństwa. Pierwsze z tych zagro­
żeń można porównać do zagrożenia przez błotnistą rzekę, która grozi
wystąpieniem z brzegów i zalaniem wszystkiego. Drugie do postaci
Minosse z Boskiej Komedii lub do trybunału sądowego słynnej po­
wieści Franza Kafki.
T e m p e r a m e n t lub typ k o n s t y t u c j o n a l n y lękowy.
Niektórzy autorzy umieszczają lęk w kontekście typów konstytu­
cjonalnych lub temperamentalnych. Ktoś jest lękliwy dlatego, że ma
wrodzoną tendencję do niepokoju i strachu oraz do ciągłego szuka­
nia protekcji. Uczucia te dźwiga od dzieciństwa i dlatego jego życie
„wewnętrzne przepełnione jest jedynie lękiem"37.
Pierwotny defekt osobowości takiej jednostki polega na zaburze­
niu podstawowych czynności emocjonalnych (tzw. thymopsyche). Na­
tomiast inni autorzy, o orientacji poznawczej, przyczyny lęku upa­
trują w błędnym sposobie percepcji wydarzeń życiowych oraz
w ograniczonej zdolności przewidywania38. Taki człowiek ciągle żyje
w zagrożeniu, że jego schematy osobiste zostaną unieważnione.
R o zd ział 7

Agresja

K o n cep cja agresji: in sty n k t cz y n ie?

W psychologii pojęcie „agresja" napotykało i nadal napotyka duże


trudności. „Psychologowie - napisał P. Grieger - nie zawsze są zgodni
co do znaczenia, jakie ma to pojęcie. Niektórzy rezerwują je dla za­
chowań o charakterze wrogim, destrukcyjnym i niszczącym, inni
obejmują nim wszystkie aktywne tendenq'e ukierunkowane na świat
zewnętrzny, afirmujące siebie, zaborcze i konstruktywne"39.
Najbardziej zacięte dyskusje były podejmowane i dalej toczą się
tam, gdzie sprawa dotyczy określenia, czy w człowieku tendencje
agresywne są wrodzone, czy też nie - szczególnie w ich aspekcie
destrukcyjnym i używania przemocy. Wielu autorów napotyka pew­
ne trudności w przyjęciu, że człowiek od urodzenia nosi w sobie
„geny zła" i że złośliwość istnieje „wewnątrz" niego. Żeby zacho­
wać postawę bezstronności, oraz w celu zachowania pewnego po­
rządku, przedstawimy oddzielnie różne punkty widzenia.
W sposób bardzo syntetyczny na agresję można patrzeć z dwóch
punktów widzenia:
- agresja jako instynkt,
- agresja jako cecha nabyta.

93
A gresja jak o in styn k t

Od początku istnienia psychologii naukowej agresja w człowie­


ku była rozumiana jako instynkt ściśle związany ze zdobywaniem
pożywienia i zdolnością zachowania życia jednostki - instynkt pier­
wotny na równi z instynktem rozrodczym, związanym z zachowa­
niem gatunku.
W przeszłości niektórzy psychologowie (W. Wundt, W. James,
W. McDougall) w tej kwestii zajmowali pozycję czysto instynktową.
Adler, jeszcze przed Freudem, podtrzymywał twierdzenie o ist­
nieniu pierwotnego instynktu agresywnego, którego nie da się wyja­
śnić jako zwykłej konsekwencji frustracji libido. Już w 1908 roku prze­
ciwstawił się on koncepcji libido jako głównego, dynamicznego źró­
dła życia fizycznego oraz stwierdził, że agresja ma funkcję nie mniej
ważną niż libido, zarówno w życiu normalnym jak i neurotycznym.
Freud początkowo mówił jedynie o instynktach seksualnych i do­
piero w 1915 roku dokonał oddzielenia tendencji agresywnych od
libidowych. W 1920 roku odkrył pierwotną siłę, którą nazwał „in­
stynktem śmierci"40. W ten sposób siły id zostały podzielone na dwa
duże nurty: z jednej strony eros, czyli instynkt seksualny, instynkt
życia, z drugiej łhanatos, czyli instynkt agresywno-destrukcyjny, in­
stynkt śmierci.
Znamienne jest to, że Freud zawsze pesymistycznie postrzegał
podstawową naturę człowieka. „Także my - pisze - biorąc pod
uwagę nasze nieświadomie poruszające nas pragnienia, nie jeste­
śmy nikim innym, jak tylko ludźmi prymitywnymi, takimi jak banda
zabójców"41.
Następnie dodaje: „Niestety, fakty, o których mówi historia i na­
sze doświadczenie, nie przemawia za tym stanowiskiem. Uzasad­
niają one raczej pogląd, że wiara w «dobroć» natury ludzkiej to jed­
no z owych najgorszych złudzeń, po których ludzie spodziewają się,
że upiększą ich życie, że ulżą im w życiu, a w rzeczywistości dozna­
ją jedynie cierpień"42.
Instynktowa koncepq'a agresji została podtrzymana przez współ­
czesną szkołę etologii43 (K. Lorenz, N. Timbergen).

94
Badacze zajmujący się etologią, której przedmiotem są zwierzęta
w ich naturalnym środowisku, opisują u zwierząt zachowania ste­
reotypowe (jakby były zaprogramowane na poziomie genetycznym),
które określają „instynktami". Jest to cała konstelacja zachowań (agre­
sywne, obrona terytorium, mechanizmy ucieczki itp.) przynależą­
cych do systemu adaptacji do otoczenia.
Czy zachowania takie zostały przejęte przez Homo sapiens ? Prze­
ciwnicy przyjęcia instynktów temu zaprzeczają, twierdząc, że cho­
dzi o powierzchowną ekstrapolaqę na człowieka tego, co etologo-
wie obserwują w świecie zwierząt. Dyskusja pozostaje otwarta.
Wybitna neurobiolog R. Levi Montalcini w odniesieniu do agre­
sji uznaje potencjalnie niebezpieczną szczególną sytuację człowieka,
jaką jest nierówność, ewolucyjna dysharmonia, istniejąca pomiędzy
możliwościami intelektualnymi a emocjonalnymi. Podczas gdy sys­
tem zwojów kory mózgowej z rozwojem i zasobami dziedzictwa
kulturalnego jest mocno zaawansowany w procesie ewolucyjnym,
na układ limbiczny „nie miała wpływu ewolucja kulturowa, co można
stwierdzić na bazie funkcji stereotypowych, jakie układ limbiczny
realizuje dzisiaj w podobny sposób jak u naszych dalekich praro-
dziców i ssaków żyjących zarówno w dawnych epokach, jak też
w czasach dzisiejszych"44. Innymi słowy układ limbiczny, splątany
całokształt centrów dwukierunkowych, utworzony przez struktury
korowe archaiczne i konstelację jąder podkorowych, wewnętrznie
wzajemnie powiązanych, pozostał w stadium ewolucyjnym na po­
ziomie wcześniejszym w stosunku do systemu kory nowej.

A gresja ja k o cech a n ab y ta

Grupa amerykańskich psychologów opisujących ego, w odróż­


nieniu od klasycznej teorii Freuda, w której nie ma miejsca na moty­
wacje niepopędowe, przesunęła akcent na rzeczywistość między­
osobową i na problematykę społecznej adaptacji jednostki.
Heinz Hartmann (1894-1970) przede wszystkim spojrzał w inny
sposób na agresję. Usiłował on uwolnić rozwój psychiczny jednostki
od obciążeń popędowych. Rozwinął teorię układów id i ego, w któ­

95
rej każdy z nich bierze początek we wrodzonych predyspozycjach
i każdy ma swój własny, niezależny bieg rozwoju45. Według Hart-
manna na pierwszy plan wysuwa się proces poznawczy, który jest
jakby mediatorem pomiędzy popędem a otoczeniem.
Większość współczesnych psychologów sprzeciwia się przyjęciu
stanowiska dopuszczającego możliwość istnienia w człowieku in­
stynktów, w szczególności tych agresywnych, i odrzuca traktowa­
nie istot ludzkich na sposób „skompresowanych zbiorników" ener­
gii agresywnej. Dla wielu autorów pojęcie agresji wrodzonej nie
wytrzymuje krytyki naukowej.
R. S. Lazarus ubolewa nad używaniem pojęcia instynktu, gdy
jest „ono użyte w mniej odpowiednim znaczeniu, czyli jest etykietą
zjawisk, których wyjaśnienia nie znamy. Twierdzenie, że ludzie wal­
czą ze sobą z powodu instynktu agresji, oznacza zaangażowanie się
w raczej okrężne rozumowanie, aniżeli wyjaśnienie zachowania de­
strukcyjnego"46.
Wielu twierdzi, że agresja u człowieka przyjmuje charakter „in­
strumentalny", czyli jest mechanizmem, poprzez który usiłuje on zdo­
być potrzebne mu środki do życia. Agresja ujawnia swoje społeczne
korzenie, będąc odpowiedzią na potrzeby i frustracje życiowe.
L. Berkowitz wyróżnił trzy typy agresji:
- agresja instrumentalna: to taka, która jest ukierunkowana na zdo­
bycie dobrze sprecyzowanego celu, a nie na wyrządzenie zła,
- agresja obronna: zostaje uruchomiona w celu obrony własnego
życia i własnych posiadłości, jako odpowiedź na sytuacje niebez­
pieczeństwa i zagrożenia,
- agresja nieprzyjazna: jest to agresja rzeczywiście prawdziwa, któ­
rej celem jest wyrządzenie zła i która cechuje się oznakami prze­
mocy; ale to są tylko pozory, ponieważ również w tym przypad­
ku osoby czegoś się „nauczyły", mianowicie doświadczyły, że
wyrządzanie zła może dawać gratyfikaq'ç; ewentualny sukces
działania agresywnego oddziałuje jako wzmocnienie i zachęta do
kolejnych zachowań agresywnych47.
Różnice indywidualne odnośnie do sposobów dawania odpowie­
dzi agresywnej, oprócz stopnia jej intensywności, można zestawić

96
z kryterium chronologicznym. Faktycznie, niektóre osoby z biegiem
czasu utrzymują lub wręcz powiększają w sobie chęć do atakowa­
nia, pielęgnując w sobie zawziętość i obmyślając sposoby zemsty
(zjawisko ciągłego przemyśliwania). Inni natomiast wraz z upływem
czasu mają tendencję do rozpraszania lub wygaszania swoich agre­
sywnych impulsów, przez proces przeciwny do poprzedniego (zja­
wisko roztrwonienia).

U jęcie b io lo g iczn e: ag resja w k o n tek ście teorii stresu

Niektórzy współcześni psychobiologowie, opierając się na ogól­


nej teorii adaptacji patologa H. Selye, wyjaśniają wiele zachowań
ludzkich przez reakcje na stres. Stres to głęboka modyfikaqa, praw­
dziwa „burza biologiczna", wywołana albo przez katastrofalne wy­
darzenia, albo przez konflikt namiętności. Stając wobec agresji psy­
chicznej lub fizycznej, która zagraża równowadze wewnętrznej, or­
ganizm wywołuje kontrreakcję mającą na celu przywrócenie utraco­
nej równowagi48.
Jest to reakcja niespecyficzna i równocześnie bardzo złożona, bo
opiera się na różnych strategiach regulujących. Lazarus, psycholog
z Uniwersytetu Kalifornijskiego, jeden z najbardziej wiarygodnych
znawców tego zagadnienia, terminem „regulacja" określa całość
„wysiłków podjętych w celu rozwiązania problemów wzbudzonych
przez wyzwania zewnętrzne lub wewnętrzne, które mają wpływ na
organizm, a które osoba postrzega jako również potencjalne zagro­
żenie własnego dobrobytu"49.
Koncepcja stresu Dantzera pozwala dokonać, na podstawie oce­
ny sposobu oraz stopnia, w jakim każdy organizm reaguje na agre­
sję, podziału typów ludzkich; jej zasługą jest ominięcie arbitralności
i niewyrazistości metod ujęcia psychologicznego.
Przyjmując model J. P. Henry^go50 z Uniwersytetu w Los Ange­
les, Dantzer zaproponował klasyfikaqę opartą na dychotomii dwóch
różnych strategii podstawowych, która prowadzi do identyfikacji
dwóch przeciwnych typów: aktywnego i pasywnego.

97
Typ aktywny jest jednostką reagującą na agresję przede wszyst­
kim przez usiłowanie kontrolowania sytuacji, a nie poddawanie się
jej. „Gdy rozgrywam mecz tenisa z przeciwnikiem, który gra na moim
poziomie i zdołam posyłać piłki dokładnie tam, gdzie chcę, odczu­
wam satysfakcję o wiele większą niż wtedy, gdy jestem zdomino­
wany przez przeciwnika, gdy muszę spędzić cały czas poddając się
jego stylowi gry, nie zdoławszy przejąć inicjatywy"51.
Zachowanie typu aktywnego, które konkretyzuje się w wysiłku,
ma swoją bazę biologiczną w pobudzeniu układu sympatycznego
(współczulnego) i rdzenia gruczołu nadnercza.
Natomiast jednostka pasywna przyjmuje strategię poddania się,
a podstawą biologiczną tutaj jest pobudzenie układu przysadki i kory
nadnerczy. Rezygnaqa z wysiłku prowadzi do przeżywania uczuć
braku satysfakcji, nudy, złego samopoczucia, niecierpliwości (lęku
w znaczeniu „dystresu", według Selyego).
Różnicowanie typów ludzkich na aktywnych i pasywnych nie
wystarcza do kompletnego i wyczerpującego opisu sposobów reago­
wania jednostki. Powinno ono zostać wzbogacone o inne kryterium
klasyfikaq'i, jakim jest różnorodność strategii. W ten sposób staje się
możliwe wyróżnienie dwóch kolejnych typów: sztywnego i zmien­
nego (elastycznego). Pierwszy jest zawsze przywiązany do strategii
już przyjętej; drugi nie waha się jej zmienić, także jeżeli do tej pory
wydawała się skuteczna.

P sy ch o lo g iczn a ty p o lo g ia agresji

Czysto psychologiczne klasyfikacje agresji były posądzane o ma­


łą obiektywność i wiarygodność. Jednak typologie tego rodzaju, na­
wet jeśli łatwe do skrytykowania na poziomie ściśle naukowym,
posiadają wartość praktyczną, pozwalają bowiem na szybką i intu­
icyjną identyfikację jednostki.
Odłożywszy na bok pytania teoretyczne dotyczące pochodzenia
genetycznego lub środowiskowego agresji oraz tego, czy jest ona in­
stynktem czy też cechą nabytą i przyjmując opis czysto fenomenolo­
giczny, proponujemy rozważenie agresji tak, jak się ona realnie jawi:

98
jako ogólna siła psychiczna, na początku ani dobra ani zła, działająca
wewnątrz człowieka i ukierunkowana na zachowanie życia.
Agresja stanowi kapitał energetyczny, którym człowiek dyspo­
nuje, wkraczając na drogę własnego życia.
Człowiek może pozostawić ten kapitał nieużyteczny w bezczyn­
ności, roztrwonić go w czynach błahych i banalnych oraz wypaczyć
go poprzez czyny destrukcyjne. Może także użyć go do realizacji
zadań ważnych, użytecznych, konstruktywnych; może wreszcie za­
angażować go w realizację wyższych, społecznych i moralnych war­
tości.
Pozytywna lub negatywna konotacja agresji zależy od sposobu uży­
cia oraz od ukierunkowania, jakie jej nadamy.
Przyjęcie koncepcji energetycznej pozwala uniknąć konieczności
utożsamienia agresji z przemocą. W przypadkach, w których docho­
dzi do takiego utożsamienia, mówi się o agresji destrukcyjnej. Nato-

Tabela III
TYPOLOGIA AGRESJI

FUNDAMENT
FORMA AGRESJI , TYP PSYCHOLOGICZNY
PSYCHODYNAMICZNY

Ukryta deficyt energetyczny astenik


deficyt wolicjonalny abulik
zahamowanie neurotyczne psychastenik
tłumienie tłumiony

Pośrednia ukrywanie wrogich impul­ wrogi


sów zawistny
pasywno-agresywny

Przemieszczona projekcja sekciarz

Destrukcyjna skierowana przeciw innym przemoc - rywalizacja -


sadyzm
skierowana przeciw sobie autodestrukcja
Operatywna transformacja (potwierdze­ asertywny, konstruktywny
nie na polu materialnym)
sublimacja (potwierdzenie pasjonat
na polu społecznym, nauko­
wym, ideałów)

99
miast w przypadkach, w których energia ta jest pozbawiona zawar­
tości destrukcyjnej, a przeciwnie, użyta jest do realizacji pozytyw­
nych wartości, mówi się o agresji konstruktywnej.
Tabela III przedstawia przykład klasyfikaq'i typów ludzkich w za­
leżności od ich stałych stylów zachowania i rozporządzania energią
agresywną. Zaproponowana klasyfikaq'a przewiduje podział agre­
sji na pięć różnych form, rozważanych głównie w optyce psychody-
namicznej. W następnych paragrafach zostaną omówione charakte­
rystyczne zachowania osób o różnych formach agresji oraz wypły­
wająca z nich różnorodność typologiczna.

T em p eram en ty o agresji u k rytej

Do tej kategorii zalicza się osoby, które w swoim normalnym ży­


ciu są ubogie w zachowania agresywne lub zupełnie są ich pozba­
wione.
Wyłaniają się cztery sytuacje, którym odpowiada tyle samo róż­
nych temperamentów:
- Agresja nie manifestuje się z powodu pierwotnego defektu ener­
getycznego. Istnieje tu zupełny brak lub duży niedostatek kapi­
tału. Jest to typ asteniczny.
- Agresja nie ujawnia się z powodu niedostatecznego impulsu wo-
licjonalnego. Jest kapitał, ale nie ma siły woli, aby go wydobyć na
zewnątrz i zaangażować. Jest to typ abuliczny.
- Agresja nie ujawnia się, ponieważ jest zatrzymana przez zaha­
mowania neurotyczne. Osoba dysponuje prawdziwym kapita­
łem, ale go rozprasza w aktywności powierzchownej i nieproduk­
tywnej. Jest to typ psychasteniczny.
- Agresja nie ujawnia się, nie uzewnętrznia się, ponieważ jest trzy­
mana i więziona wewnątrz osoby. Jest to typ agresywny tłumiony.

a. Typ asteniczny

Typ asteniczny, po mistrzowsku opisany przez P. Janeta52, cha­


rakteryzuje się niewystarczającą ilością siły psychicznej i małym

100
napięciem energii. Zwykle brak sił większy jest po wysiłku, a małeje
po odpoczynku. Osoba tego typu nie jest waleczna, przeciwnie, ła­
two rezygnuje. Nie przeciwstawia się zdecydowanie trudnościom,
odrzuca i unika przeszkód, w miarę możliwości omijając je.
W literaturze obraz don Abbondia pióra Manzoniego podsumo­
wuje niektóre cechy tego typu osoby:

[...] Zasadniczo jego styl postępowania polegał na odsuwaniu wszel­


kich przeciwności i na poddawaniu się tym, których nie mógł odsunąć. Bez­
bronna neutralność we wszystkich wojnach, które wybuchały wokół nie­
go53.

Jest oczywiste, że osoba tak ukształtowana, świadoma własnego


ubóstwa w zakresie potencjału agresywnego lub, jeśli ktoś woli, ener­
gii psychicznej, często posiada koncepcję świata zewnętrznego, któ­
ry dla niej jest zagrożeniem, i przyjmuje postawę nieufności. W obli­
czu przerastającej ją rzeczywistości świata zewnętrznego przeżywa
uczucia niemocy, niepewności, bezwartościowości. W celu obrony
siebie stosuje psychiczne mechanizmy ucieczki, wśród których dwa,
według Fromma54, mają szczególne znaczenia społeczne: podporząd­
kowanie się oraz mechaniczny konformizm.
Bardzo bliski typowi konformistycznemu Fromma jest typ kon­
wencjonalny Tallenta: także pozbawiony indywidualności, ustępli­
wy, uległy, słaby, ponieważ „bycie sobą" kosztuje, wymaga wysiłku
i niezbędna jest owa energia, której mu brakuje.
Ciągła tendencja unikania kłopotów za wszelką cenę sprawia, że
osoba o temperamencie astenicznym, pomimo swojej naturalnej po­
dejrzliwości, przyjmuje w relacji z innymi, zwłaszcza silnymi, po­
stawę bardzo pojednawczą i pokorną. To typ chcący się przypodo­
bać, rozdający uśmiechy na prawo i lewo, oczywiście nie z życzli­
wości i miłości do bliźnich, ale z powodu lęku i obrony siebie.
Opis ten przywołuje w pamięci dwie ciemne osobowości z bie­
siady don Rodriga: „o których - zauważa Manzoni - nasza historia
mówi jedynie, że nie robili nic innego poza jedzeniem, pochylaniem
głowy, uśmiechaniem się i aprobowaniem wszystkiego, co powie­
dział współbiesiadnik, jeśli inny mu się nie sprzeciwił"55.

101
Postawa zależności jest jednak zróżnicowana, zauważa Tallent. Ist­
nieje zależność prosta, w której osoba akceptuje biernie, jako nieunik­
nione, swoje postawy i zachowania podporządkowania oraz zależ­
ność od wroga, w której znajdują się odpryski resentymentu i buntu.
Powróćmy do obrazu don Abbondia. Tak o nim pisze Manzoni:

[...] Nie jest tak, żeby nie miał także i on choćby odrobiny goryczy w swo­
im ciele; to ciągłe okazywanie cierpliwości, tak częste przyznawanie racji
innym, tyle upokorzeń połkniętych po cichu rozdrażniały go do takiego stop­
nia, że gdyby od czasu do czasu nie dawał temu upustu, jego zdrowie na
pewno by tego nie zniosło56.

b. Typ abuliczny

W typie abulicznym zaburzenie dotyczy sfery wolicjonalnej: ob­


jawia się brak wszelkiego bodźca motywacyjnego, wielka inerqa lub
lenistwo umysłowe.
Abulik, zdany tylko na siebie, poddaje się coraz bardziej inercji, aż
do stanu, w którym brakuje mu nawet sil, aby się poruszyć; zmierza
w kierunku pewnego rodzaju paraliżu lub zahamowania decyzyjnego.
Opis ten może wprowadzić w błąd, gdy - jak się często zdarza
- stanowi maskę stojącego za nią uwarunkowania depresyjnego. Inny­
mi słowy abulia jest ekwiwalentem ukrytego stanu depresyjnego.
Trzeba też brać pod uwagą możliwe inne uwarunkowanie: zastą­
pienie autentycznej woli osoby przez „wolę pozorną". Z powodu
konformizmu „wiele naszych decyzji w rzeczywistości nie jest na­
szymi decyzjami, lecz sugestiami z zewnątrz; udało się nam przeko­
nać siebie samych, że to my podjęliśmy decyzję, kiedy faktycznie,
powodowani strachem przed izolaqą, a bardziej jeszcze bezpośred­
nim zagrożeniem naszego życia, wolności i wygody - spełniamy tyl­
ko oczekiwania innych"57.
Brak bodźców motywacyjnych, dla których agresja jest energe­
tycznym elementem napędowym, brak ideałów łub przynajmniej
ważnych obiektów i celów do osiągnięcia, nierzadka we współcze­
snym świecie tak zwana pustka egzystencjalna - prowadzą abulika

102
do lenistwa i ociężałości. Kiedy te stany duszy zabarwiają się smut­
kiem, urazą, malkontenctwem i niezadowoleniem, abulik przemie­
nia się dosłownie w typ skwaśniały. Istota tego typu polega nie tyle
na prostej rezygnacji z walki i działania w obliczu rzeczywistości, ile
na odrzuceniu radości. Jest to stan bliski desperaqi.

c. Typ psychasteniczny

W opisanych już kategoriach, jak widzieliśmy, osoba nie może


zmobilizować agresji albo z powodu braku energii psychicznej, albo
braków w sferze wolicjonalnej.
U psychastenika sytuacja jest nieco inna. Możliwość zachowań kon­
struktywnych zostaje skrępowana przez wątpliwości i skrupuły. Psy-
chastenik jest niezdecydowany, ciągle wpada w niepewność, w jaki spo­
sób zmobilizować i jak zastosować swoje możliwości energetyczne.
Według Janeta „blok neurotyczny" zależy od niewystarczające­
go napięcia psychicznego, które w ten sposób uniemożliwia wyko­
nywanie aktów syntezy psychicznej na odpowiednim poziomie ak­
tywności. Źle ulokowana siła nerwowa zostaje zmarnowana na nie­
produktywne czyny i zachowania. Osoba staje się ofiarą obsesyjnych
i zakłócających myśli oraz niezdolna do podjęcia decyzji i sprosta­
nia przeciwnościom. Zwykle w psychastenii zmęczenie wzrasta po
odpoczynku i często zmniejsza się wraz z podejmowanym wysiłkiem
(jest to element różnicujący z astenią).

d. Typ agresyw ny tłu m im y

Tłumienie jest aktem świadomego i wymuszonego kontrolowa­


nia skłonności emocjonalnej, zwykle typu agresywnego. Działanie
tego hamulca może okazać się użyteczne w różnych momentach
życia, o ile ochrania osobę przed okazywaniem impulsów złości
i przemocy oraz pozwala jej nie przekraczać granic ustalonych przez
społeczne i towarzyskie normy.
Mądre i dostosowane użycie tego mechanizmu bez wątpienia jest
przyjmowane jako normalny środek obronny przed naszymi zbyt

103
gwałtownymi impulsami emocjonalnymi. Filozof H. Spencer twier­
dzi w jednej ze swoich maksym, że „jedną z postaci doskonałości
człowieka jest panowanie nad samym sobą"58.
W pewnym sensie tłumienie, rozumiane jako forma samokontro­
li, oznacza cywilizację. Całkowita rezygnacja z niego otworzyłaby
bramę barbarzyństwu.
Istnieje jednak typ tłumienia przeciwny zdrowemu rozwojowi
osobowości i jako taki jest godny zwalczenia i odrzucenia. Jest to
represja stała, niezróżnicowana, przedłużająca się, która stała się zwy­
czajnym sposobem kierowania naszym życiem emocjonalnym. „To
ona - jak napisał McDougall - polega na ukrywaniu przed nami
natury naszych impulsów i poruszeń emocjonalnych". Na przykład
uważamy, że jesteśmy niezdolni do gniewu, albo odrzucamy przy­
znanie się do zazdrości. „Jeżeli te tendencje są w nas naprawdę
- kontynuuje cytowany autor - stosujemy tłumienie w najgorszy spo­
sób. Represja tego rodzaju jest przeciwieństwem uczciwej samokon­
troli i szczerej samokrytyki"59.
Podobna represja, zgodnie z dynamiczną wizją ludzkiego myśle­
nia i działania, może prowadzić do sytuacji utrudnionego wypływu
i zatkania bioenergetycznego60.

A g resja p o śred n ia

Może się zdarzyć, że ktoś z powodu przewidywanych korzyści,


stosowności lub wyrachowania nie chce okazywać swoich uczuć otwar­
cie, unika atakowania wprost jednostki lub grupy osób, przeciw któ­
rym występuje. Ucieka się więc do wyrażania agresji w sposób po­
średni.
Osoby, które zwykle zachowują się w taki sposób, są typem wro­
gim, zawistnym albo typem pasywno-agresywnym.

a. Typ w rogi i typ zaw istny

Typ wrogi atakuje w sposób pośredni, nie podejmując ryzyka,


posługując się podstępną bronią oszczerstwa i potwarzy. Jest „za­
bójcą przez zdradę, mordercą nie zostawiającym odcisków palców"61.

104
Podobną postawę prezentuje typ zawistny, który zwykł atako­
wać, używając innej taktyki, mianowicie wprawiając w ruch „agre­
sywną wyobraźnię".
Jeśli obmawiający lub oszczerca „niszczy językiem", zawistny
„niszczy spojrzeniem". Zgodnie z łacińskim pochodzeniem tego sło­
wa, zawiść (wł. irnidia), invideo, znaczy „patrzeć podejrzliwie", „pa­
trzeć złośliwie z nienawiścią", rzucać złe spojrzenie. Tutaj używa się
oczu w celu destrukcyjnym62.
Zawiść swoją podstawę ma w mechanizmie projekcji (M. Klein)
i z powodu tej cechy należy ją odróżnić od chciwości lub zachłanno­
ści, która przeciwnie, charakteryzuje się dynamiką introjekcji.
„Atak zawiści - pisze Fagioli - należy rozumieć jako agresję wy­
obraźni. Zmierza on do zniszczenia uczuciowości, zniszczenia moż­
liwości osoby do posiadania relacji libido na płaszczyźnie genital­
nej"63. Można by zdefiniować ten atak, jako „sadystycznowzroko-
wy", ale bardziej jest on wyrzuceniem z siebie tego, co złe, agresyw­
ności.
Postać Jago, znana z dramatu Otello Szekspira, wyraża konflikt
wewnątrzpsychiczny: z jednej strony urazowe akumułowanie zło­
ści, nienawiści i planów odwetu, z drugiej natomiast świadomość
własnej niewystarczalności i niższości w porównaniu ze swoim prze­
ciwnikiem. Jest to uosobienie typu zawistnego. Aby móc dać upust
własnej nagromadzonej agresywności i pragnieniom zemsty, Jago
rezygnuje z walki otwartej i uczciwej, uciekając się do niejasnych
i podstępnych środków. Wzbudzając w sercu Otella wątpliwości co
do wierności jego żony, Desdemony, zdołał podsycić w jego czystej
duszy szaloną i bezwzględną zazdrość.

b. Typ pasyw no-agresyw ny

Kolejny typ stosuje agresję zawoalowaną, podstępną i symulo­


waną: jest to osoba pasywno-agresywna. Według G. Lowe'a jest ona
infantylna, regresywna, wyrażająca swoją agresję w stosunku do in­
nych nie w sposób gwałtowny i wybuchowy, ale zawzięty i uszczy­
pliwy. Działa jakby „usiłowała zastawić zasadzkę na każdego, kto
znajduje się obok niej"64.

105
Drobiazgowa i pedantyczna, sprawuje nieustanną kontrolę nad
innymi. Niezdolna do samodzielnego rozwiązywania problemów,
jednakże nie umie zaufać innym.
jedną z odmian tego typu jest typ pasywno-zależny, który domi­
nuje nad otoczeniem poprzez swoją pozorną niemoc. Chwyta się
innych, wykorzystuje ich i szantażuje ich na różne sposoby.
„Jeśli oni się złoszczą, odwołuje się do bezbronności; w ten spo­
sób udaje mu się obłudnie im przeszkodzić"65. Używając tej strategii,
typ pasywno-zależny zawsze unika działania na pierwszym planie.

A gresja p rzem ieszczo n a

Typ s e k c ia r s k i

Sekciarz w swoim życiu czyni szeroki użytek z projekcji: faktycz­


nie manipuluje własnymi ładunkami agresywnymi, zmieniając ich
kierunek i przerzucając je na grupy osób obcych, którym przypisuje
wszystko to, co złe.
Z tym sposobem postępowania jest związane, dobrze znane
w psychologii społecznej, zjawisko kozła ofiarnego. „Maniacy kozła
ofiarnego, jak ktoś nazwał osoby opętane przesądami, wyraźnie
oddzielają miłość od nienawiści i przypisują wszystko, co złe, człon­
kowi obcej grupy, dochodzą do gloryfikacji samych siebie i tych, któ­
rych ochraniają we własnej wspólnocie"66.
Odmienność może dotyczyć różnych rzeczy: począwszy od sta­
tusu społecznego, poprzez wiarę religijną i poglądy polityczne, koń­
cząc na różnicach drobnych i subtelnych, takich jak przynależność
do innego miasta, dzielnicy, drużyny piłkarskiej. W ten sposób sek­
ciarz zakłada szaty fanatyka religijnego lub politycznego, ksenofo­
ba, albo, co zdarza się częściej, zapalonego kibica.

A g resja d estru k cy jn a

Jednostki posiadające dużo siły i napięcia psychicznego Janet na­


zywa „milionerami psychologicznymi". Pobudzenie systemu alar­

106
mowego (przez stres psychiczny, frustrację itd.) i następująca po nim
mobilizacja agresji doprowadzają do stanu nadmiernego naładowa­
nia energetycznego, które winno być rozładowane i zużytkowane.
Niestety, nie wszyscy owi „milionerzy" wiedzą, jak dobrze zużyć to
bogactwo, w jaki sposób i kiedy przeprowadzić swoje inwestycje.
Nasuwa się więc konieczność rozróżnienia pomiędzy agresją
destrukcyjną lub negatywną i agresją konstruktywną lub pozytyw­
ną. Z pierwszą mamy do czynienia wówczas, gdy energia zostaje
źle spożytkowana, z drugą, gdy kapitał energetyczny został dobrze
zainwestowany.
Pierwszy sposób może przybierać dwie formy: agresja może się
objawiać w świecie zewnętrznym albo kierować się na samą osobę
(heteroagresja w pierwszym przypadku, autoagresja w drugim).

a. Typ heteroagresynm y destrukcyjny

Taka osoba ma poważne problemy z rozporządzaniem swoją agre­


sją wewnętrzną i to odbija się negatywnie na relacjach międzyoso­
bowych.
Istnieją różne stopnie w tej typologii. W pozycji skrajnej lokalizu­
je się typ uczuciowo oschły, cyniczny, nietowarzyski, twardy, usiłu­
jący zniszczyć każdą wartość etyczną. Niekiedy jest to rzeczywista
osobowość psychopatyczna, wchodząca w zakres kompetencji psy­
chiatrii i kryminologii. Typ relacji, jakie utrzymuje z bliźnimi, jest
„odniesieniem przeciwko drugiemu"67 lub „reakcją Kaina".
Istnieje również rodzaj wrogości „mniejszej", mniej groźnej spo­
łecznie, jednakże niszczącej dobroć relacji wspólnotowych wszędzie,
gdzie one się zawiązują (rodzina, szkoła, otoczenie w pracy): jest to
typ konfliktowy, tak zwany trudny charakter, zawsze pobudzany
agresją niezupełnie kontrolowaną, ogólną a nie wybiórczą, czyli nie-
proporq'onalną do rzeczywistego znaczenia bodźca, do wartości
stawki, o którą toczy się gra.

107
b. Typ rywalizujący

Zachowania rywalizujące psychologowie społeczni nazwali „przy­


stosowaniem za pomocą współzawodnictwa". Dla psychologów zbli­
żonych do nurtów etologii zachowanie to miałoby pochodzenie filo­
genetyczne bardzo odległe i byłoby powiązane z agresywnością
i obroną terytorium. Tak jak zdarza się w świecie zwierząt, wprowa­
dzenie obcego do wnętrza grupy zagraża istniejącej relacji hierar­
chicznej i powoduje zmniejszenie przestrzeni i środków przypada­
jących na osobę w grupie. Tallent wylicza trzy typy osób rywalizują­
cych we współczesnym społeczeństwie: narcyz, osoba autorytarna
oraz paranoik.
Rywalizujący narcyz jest jednostką, która powiększa obraz sie­
bie, usiłując wykonywać czyny zwracające uwagę na jego zdolności.
Jest ekshibicjonistą poszukującym uwielbienia.
Rywalizująca osoba autorytarna to jednostka, która szuka wła­
dzy w celu wydawania rozkazów i panowania nad innymi.
Rywalizujący paranoik jest jednostką, która uważa swoich bliźnich
za potencjalnych wrogów, którym musi się przeciwstawić i ich wyeli­
minować, po to aby samemu nie być pokonanym. Ten typ ma całkowi­
cie negatywną wizję świata, jako miejsca obojętnego i wrogiego.
We Francji spotkało się z uznaniem rozróżnienie G. Bergera, profe­
sora filozofii z Uniwersytetu w Aix-en-Provence, pomiędzy typem
„Marsa" i typem „Wenus". Pierwszy jest typem ukierunkowanym na
walkę, rywalizację i przemoc, drugi wykazuje skłonność do poszuki­
wania porozumienia i do przyjmowania pojednawczych postaw.
Klasyfikacji Bergera odpowiada klasyfikacja M. Fredmana i R. H.
Rosenmana w Stanach Zjednoczonych, tak samo opierająca się na
dwóch przeciwnych kategoriach: typie A i B.
Typ A oznacza osobę wyraźnie agresywną i rywalizującą, z silną
tendencją do prowokowania i do walki, czasami także z mało waż­
nych i wprost banalnych powodów: jest to osoba twarda, hard dri-
ving, zdecydowana stawić czoła rzeczywistości z zapałem. Jego prze­
ciwieństwo, typ B, przejawia rywalizację selektywną i proporq'onal-
ną do rzeczywistej stawki, o którą toczy się gra.

108
Innym rysem, który wyróżnia typ A, jest jego nietolerancja, trud­
ność w dostosowaniu się do różnych sytuaq'i, do przyjmowania od­
mienności innych. Typ bardziej cierpliwy i pojednawczy ma lepszą
zdolność przystosowawczą.
Ponadto typ A chce robić tysiąc rzeczy na raz, jest niecierpliwy,
zawsze chce mieć pod kontrolą wydarzenia. Typ B umie lepiej przy­
gotować swoje plany, dostosować je do czasu, jakim dysponuje.
Jeśli chodzi o przedmioty i majątek, typ A zawsze jest ukierunko­
wany na ich zdobycie i skonsumowanie. Typ B jest mniej niepokojony
przez pragnienia posiadania i konsumpcyjne, przejawia pewien dy­
stans lub obojętność, zwłaszcza względem rzeczy nieużytecznych.
Inny aspekt różnicujący dotyczy przyzwyczajeń życiowych. Typ
A ciągle potrzebuje stymulacji (wino, alkohol, kawa), rozwija małą
aktywność fizyczną, posiada małe zainteresowania alternatywne,
odżywia się w sposób nieregularny lub nadmierny. Typ B, bardziej
powściągliwy i metodyczny, prezentuje bardziej kontrolowany tryb
życia.
Przechodząc do poziomu psychosomatycznego, osobowość typu
A jest bardziej predysponowana do choroby wieńcowej z powodu
wzrastającej stymulacji obwodowej alfa adrenergicznej, czyli więk­
szej wrażliwości na skurcze wieńcowe, a w miarę upływu czasu jest
narażona na prawdziwą obstrukcję arteriosklerotyczną. Badania
R. A. Micksa i J. Campbella wykazały u osób typu A częstsze wystę­
powanie migreny typu ciśnieniowego.

c. Typ sadystyczny

Można powiedzieć, że sadyzm zajmuje pozycję ambiwalentną,


znajdując się w połowie drogi pomiędzy agresją a libido: jest szcze­
gólnym pomieszaniem tych dwóch popędów.
Zgodnie z klasyczną definicją, jest on tendencją do dostarczania
sobie przyjemności przez wyrządzanie bólu lub poniżanie innych,
co może zachodzić w bardziej lub mniej seksualnym kontekście.
W obrębie doktryny psychoanalitycznej Freud68pojmował sadyzm
jako pochodną popędu agresji i popędu destrukcyjnego, jako wyraz

109
instynktu śmierci. Masochizm był rozumiany jako sadyzm zwróco­
ny do wewnątrz.
Hipotezy bardziej współczesne negują istnienie sadyzmu w sta­
nie czystym: sadyzm byłby obroną przeciw fantazjom i pragnieniom
masochistycznym albo pojawiałby się wówczas, gdy we wnętrzu
jednostki istniałby lęk przed zachowaniami agresywnymi ze strony
płci odmiennej.
Inną interpretację przytaczają etołogowie. Zauważają oni, że czę­
sto zaloty zwierzęce wiążą się z agresją i bólem w postaci zadrapań
i ukąszeń, które partner jakby docenia. Sadyzm w świecie ludzkim
mógłby stanowić rozpaczliwą próbę powtórzenia atawistycznego
zbliżenia seksualnego i stanowiłby rodzaj przygotowań seksualnych,
rodzaj gry erotycznej.
Jeśli chodzi o aspekt fenomenologiczny, obok „wielkiego sady­
zmu", który wchodzi w zakres psychopatologii seksualnej lub nie-
seksualnej, istnieje „sadyzm mały", który jest nierzadkim kompo­
nentem, często nieświadomym i pomijanym, wielu zachowań życia
codziennego. Oznaki małego sadyzmu są możliwe do znalezienia
w różnych sektorach: w rodzinie, szkole, miejscu pracy, stosunkach
społecznych.
Nierzadko autorytet stanowi przykrywkę dla ujścia agresywnych
napięć, dotychczas stłumionych, jak też różnych frustracji, na przy­
kład przełożony tyranizuje podwładnego. W różnych sytuacjach, pod
pozorem najlepszych intencji, wylania się w sposób mniej lub bar­
dziej świadomy upodobanie do upokarzania, dominowania, zmu­
szenia do milczenia innych osób. Istnieje między innymi sadyzm
moralny, nie mniej okrutny od fizycznego. Czym jednostka agre-
sywno-destrukcyjna odróżnia się od sadystycznej? Odpowiedzi na
to pytanie udziela Fromm. Osoba agresywna chce obiekt unicestwić,
czyli wyeliminować lub usunąć go przez zniszczenie. Osoba sady­
styczna chce uczynić się panem drugiego człowieka, dominować nad
nim, także przysporzyć mu cierpienia, ale nie chce go unicestwić,
ponieważ jeśli obiekt zniknie, sadysta poniesie stratę. Sadysta - i to
jest osobliwość tego szczególnego związku - dochodzi do miłowa­
nia swojej ofiary, ale kocha ją jedynie, „bo dominuje nad nią". Może

110
okazywać względy i być bardzo troskliwy dla niej, gotowy oddać jej
wszystko, „wszystko z wyjątkiem jednego: prawa do wolności i nie­
zależności"69.

d. Typ autodesłrukcyjny

Nie zawsze jednostka może wyrazić w sposób jawny własną złość,


wyładowując ją na innych. Czasami swobodna manifestacja ze­
wnętrzna agresji okazuje się mało korzystna, niestosowna, mało eko­
nomiczna; z drugiej strony ta sama jednostka nie jest w stanie lub
nie chce ukryć, zdusić, stłumić agresywnego impulsu.
„Kiedy z jakiejś przyczyny - pisze Fromm - inne osoby nie mogą
stać się obiektem destruktywności jednostki, przedmiotem tym staje
się jej własne Ja. Przy nadmiernym nasileniu tego zjawiska następ­
stwem bywa często choroba fizyczna, a nawet usiłowanie samobój­
stwa"70.
Dynamika psychiczna, która stoi u podstaw tego osobliwego pro­
cesu, jest następująca: w jakimś punkcie pierwotna agresja zmienia
kierunek, odwraca bieg i zwraca się ku tejże jednostce. Właśnie to
zwykle się zdarza wówczas, gdy gryziemy ze złości ręce lub zasko­
czeni nieprzyjemną wiadomością, uderzamy się otwartą dłonią
w czoło w geście wyrażającym niezadowolenie i rozczarowanie.
Cechy autoagresji przywołują na pamięć historię popędliwego
Filipa Argenti (Piekło , pieśń VII), który, w najwyższym stopniu roz­
złoszczony, wyładowuje na sobie złość, której nie mógł wyrazić prze­
ciwko Dantemu:
Wszyscy krzyczeli: Ku Filipowi Argenti!
Jest florentczykiem dziwnego ducha
Na siebie samego skierował swe zęby.

A g resja k o n stru k ty w n a lub o p eraty w n a

Agresja tego typu nie niszczy, lecz „działa". To zakłada istnienie


bogactwa i nadmiaru energetycznego, do którego dołącza się pra­
gnienie działania w sensie produktywnym oraz realizowania siebie.

111
Z pierwotnej, brutalnej siły, potencjalnie także destrukcyjnej, agresja
przemienia się i kanalizuje na przedmioty, które są zgodne z celami
jednostki i społeczeństwa, w którym żyje.

a. Typ potw ierdzający (lub konstruktyw ny) i jego odm iany

Psychologowie amerykańscy dokonali rozróżnienia pomiędzy


aggression i assertion. Aggression odpowiada agresji destrukcyjnej, o któ­
rej już mówiliśmy. Jest reakcją na sytuację poniżenia i stresu i jest
połączona z uczuciami złości, lęku i strachu; jest ona częścią syste­
mu samoobrony. Assertion, ekwiwalent naszego pojęcia energii ope­
ratywnej, wchodzi w skład innego systemu - autoaktywacji. Pojęcie
to opisuje tendencję człowieka do bycia aktywnym, tworzenia pro­
jektów i realizowania ich w życiu71.
Jak zostało powiedziane, typ potwierdzający lub konstruktywny
ma zdolność uzgadniania własnego interesu z interesem wspólnym.
Ja i społeczność są ze sobą zharmonizowane.
Fromm rozumiał pracę jako istotny składnik spontanicznego dzia­
łania człowieka: „praca pojęta jako twórczość, w której człowiek jed­
noczy się z przyrodą w twórczym akcie. [...] Ja jest na tyle silne, na
ile jest aktywne"72.
Tallent rozróżnił niektóre odmiany osobowości aktywnej i kon­
struktywnej: typ współpracujący i typ odpowiedzialny, a w stosun­
ku do strategii zaangażowania w osiągnięcie celów, typ metodycz­
ny i planujący oraz typ waleczny. Z tych dwóch ostatnich pierwszy
gardzi gwałtownym podejściem do problemu, a swoją nadzieję
i prawdopodobieństwo sukcesu widzi w organizowaniu, metodycz­
nym zaangażowaniu środków. Drugi, osoba waleczna, ujawnia men­
talność i zachowanie typowo żołnierskie - jest bojownikiem w sta­
wianiu czoła problemom i trudnościom.
W innym punkcie należy umieścić typ karierowicza. Zjawisko
karierowiczostwa wzbudza zainteresowanie psychologii społecznej:
stanowi ono wznowienie w wydaniu współczesnym i biurokratycz­
nym agresji rywalizującej i, podobnie jak ona, może zawierać zaląż­
ki dominacji, uciskania słabszych i autorytaryzmu.

112
Amerykanin M. Maccoby z Uniwersytetu Harvarda zbadał za­
chowanie 250 menedżerów w dwunastu wielkich społecznościach
Stanów Zjednoczonych. Na podstawie rezultatów licznych analiz,
także ubogaconych o wyniki testów projekcyjnych, osoby badane
zostały podzielone na pewne kategorie.
Pierwsza kategoria zawiera tak zwanych dyrektorów „rzemieśl­
ników", jednostki bezinteresowne, idealistów, zakochanych w swo­
jej pracy i wolnych od zepsucia karierowiczostwem.
Druga kategoria, złożona z ludzi pracujących w firmach, złożo­
na jest z jednostek niepewnych, bojaźliwych, „biurokratycznych".
Trzecia kategoria, tak zwani gamesmen („gracze"), składa się z osób
trochę infantylnych, które traktują walkę o władzę podobnie do udzia­
łu w meczu piłki nożnej: nie mają innego celu jak ten, aby „strzelić
gola" i zdobyć punkt na swoje konto.
Ostatnia kategoria, tak zwani „wojownicy z buszu", utworzona
jest przez osoby agresywne, ambitne, które znajdują smak i upojenie
w wydawaniu poleceń, w prestiżu władzy. Reprezentują oni zdege-
nerowaną i gorszą postać fenomenu kariery73.

b. Typ pasjonata

Wiele razy w języku powszechnym słyszy się następujące opinie:


„ten człowiek ma pasję do studiowania" lub „jest pasjonatem badań
naukowych" itp. Słowo „pasja" wskazuje w tych przypadkach po­
pchnięcie w określonym kierunku, gorące pragnienie poznania, na­
pięcie poznawcze, które porusza te osoby. Jest to wewnętrzna siła,
która stanowi ważną podnietę do realizaq'i siebie w środowisku kul­
turowym i społecznym. Pasjonatem nazywamy osobę obdarzoną
energią potencjalnie agresywną, ale poruszaną i skierowaną na cele
idealistyczne, znajdujące się wysoko w skali wartości ludzkich74.
W terminologii psychoanalitycznej pojęcie „sublimacji" opisuje
szczególny mechanizm obronny, na bazie którego siły popędowe
ulegają tak radykalnej transformacji, że przynajmniej z wyglądu tracą
cechy początkowe. Ta transformacja lub metamorfoza może doty­
czyć różnych dziedzin: od gnozeologicznej lub naukowej do ideolo­

113
gicznej i politycznej, od militarnej (poszukiwanie chwały na polu
bitwy) do religijnej (duch misyjny, rozszerzanie wiary) itd. Według
doktryny psychoanalitycznej cała kultura jest manifestacją procesu
sublimacji.
Transformacja w typie pasjonata może być przykładem triumfu
koncepcji heroicznej, będącej w opozycji do życia bez celów i ide­
ałów, życia matowego i szarego. Dążenie do takiego wzorca zostało
przekazane w micie o herosie, który rozwinął się w klasycznej mito­
logii greckiej i rzymskiej wraz z powstaniem takich postaci, jak Her­
kules, Tezeusz, Perseusz. Według Junga obraz herosa jest archety­
pem, który istnieje od niepamiętnych czasów. Walka herosa i smoka
przedstawia motyw archetypowy zwycięstwa Ja nad swoimi ten­
dencjami regresywnymi.
Na tej samej linii lokalizuje się historia Ulissesa Dantego, niena­
syconego bohatera poznawania: „Istoty, nie zostałyście uczynione
do życia nierozumnego, lecz do pójścia drogą cnoty i wiedzy" (Pie­
kło, XXVI).
R o zd ział 8

Libido (seksualność)

R ozw ój k o n cep cji lib id o

Seksualność, w pierwotnej koncepcji - zwierzęcy instynkt biolo­


giczny, z przyjęciem terminu „libido" otrzymała szersze znaczenie, któ­
re przekracza granice czystego, prostego aspektu fizycznego.
Freud w swoich pierwszych tekstach ograniczył pojęcie libido do
treści seksualnej: w klasycznej myśli psychoanalitycznej libido pre­
zentuje „aspekt psychiczny instynktu seksualnego"75.
Na XVII Międzynarodowym Kongresie Medycznym w Londy­
nie w 1913 roku Jung wypowiedział ważne stwierdzenie, w którym
już były zawarte wyraźne przesłanki różnic w jego myśleniu i przy­
szłego odejścia od Freuda; szwajcarski psychoanalityk powiedział:
„Proponuję uwolnić teorię psychoanalityczną z jej koncepcji ściśle
seksualnej. Na miejsce takiej koncepcji chciałbym wprowadzić w psy­
chologii nerwicy energetyczny punkt widzenia"76.
Tym stwierdzeniem dał początek szerszemu rozumieniu koncepty
libido, pojmowanemu jako ogólny instynkt życia, uniwersalna i pla­
styczna siła życia, coś, co mogłoby się wyrazić w élan vital H. Berg­
sona. Musatti pojmuje libido jako „instynkt seksualny rozumiany
dynamicznie"77.

115
D y n am ik a lib id o

Zastosujmy teraz na poziomie psychologii praktycznej niektóre


koncepcje zapożyczone z dziedziny fizyki.
Jeśli libido jest energią plastyczną, dynamiczną, poszukującą cią­
gle nowych obiektów i podatną na transformację, staje się oczywis­
te, że można rozpocząć dyskurs ekonomiczny o libido i wziąć pod
uwagę jego bilans. Następnie można w bilansie rozróżnić część prze­
znaczoną do „dawania" oraz przeznaczoną do „posiadania".
Ten typ rozumowania, z pozoru trochę banalny, w rzeczywisto­
ści okazuje się użyteczny, ponieważ pozwala na odróżnienie niektó­
rych typów psychologicznych.
W sektorze „dawania" można wyróżnić dwa, pod względem roz­
porządzania libido, całkowicie przeciwne typy zachowań: typ obla-
tywny, czyli poświęcający się oraz typ narcystyczny.
Do pierwszego należy osoba „wszystko-dająca", hojna, bezinte­
resowna, zawsze gotowa zaangażować nowe energie w obiekt. Nie
myśli o sobie, ale troszczy się jedynie o dobro osoby, którą kocha,
dla której gotowa jest poświęcić siebie.
Typ narcystyczny natomiast cale libido koncentruje i zatrzymuje
we własnym Ja: prezentuje go osoba niewrażliwa uczuciowo, opor­
na w komunikowaniu się z innymi, w ukierunkowaniu libido na śro­
dowisko. Jej życie afektywne jest powierzchowne, pozbawione zdol­
ności do empatii, a relacje z innymi przybierają postać pasożytni­
czego ukierunkowana na to, by ich wykorzystać.
Osoba ta zwraca szczególną uwagę na sferę „posiadania" - jest
typem opuszczonym. Odczuwa stale „głód libidinalny", ciągle jest prze­
konana, że została opuszczona, że nie jest wystarczająco kochana,
odczuwa bardzo silną potrzebę protekcji i pomocy. Na bazie tego gło­
du oraz niemożliwego do nasycenia roszczenia libidalnego powstają
i są podtrzymywane ciężkie urazy psychologiczne, takie jak niepew­
ność, zaniżone poczucie własnej wartości i infantylna regresja.

Chcąc przedstawić syntetyczną ideę libido w świetle przedsta­


wionych wyżej dynamicznych pojęć, nie ma lepszego sposobu, jak

116
narysowanie figury geometrycznej zbudowanej z trzech koncen­
trycznych okręgów, z których każdy odpowiada jednemu szcze­
gólnemu aspektowi, w jakim człowiek może wyrazić energię libi-
dinalną.
Podział na te trzy sfery stał się konieczny z powodu wielości zna­
czeń, jakie przyjmuje współczesna psychologia.

A s p e k t b i o l o g i c z n y . Pierwszy okrąg, najbardziej we­


wnętrzny, symbolizuje libido - seksualność, w znaczeniu potrzeby
przynależącej do sfery czysto fizycznej.

A s p e k t a f e k t y w n y . Okrąg pośredni wyraża aspekt miłość


- komunikacja, który się wyjaśnia na polu relacyjnym, czy to między­
osobowym, czy społecznym. Libido jest aktem emocjonalnym (uczu­

117
cie, delikatność), a jednocześnie aktem poznawczym, unikalnym spo­
sobem uchwycenia bardziej ukrytego jądra osobowości bliźniego.

A s p e k t t w ó r c z y . Trzeci okrąg, najbardziej skrajny, wskazuje


libido wysublimowane w twórczości (sztuka, podbój naukowy, po­
ryw humanistyczny lub mistyczny).

L ib id o jak o sek su aln o ść: ty p o lo g ia

W sposób bardzo syntetyczny można powiedzieć, że tempera­


menty ludzkie w odniesieniu do seksualności demonstrują różne
sposoby zachowania, mieszczące się pomiędzy dwoma przeciwny­
mi pozyqami: nadmierną aktywnością seksualną (hiperseksualność)
oraz zbyt słabą aktywnością seksualną (hiposeksualność) lub wręcz
aseksualnością.

a. N adm ierna aktyw ność seksualna

Freud, badając różnorodność zachowań ludzkich będących w dys­


pozycji libido, wypracował pojęcie typu erotycznego (1931 r.), cha­
rakteryzującego się intensywnym życiem miłosnym. Osoba taka jest
poruszana wielkimi namiętnościami, chce kochać i być kochaną i ukie­
runkowuje swoje życie na przyjemność i erotyzm. Dręczona jest przez
podwójny lęk: jeden, że nie jest wystarczająco kochana, i drugi, że
utraci obiekt miłości. Takie nastawienie psychiczne sprawia, że usi­
łuje ona związać się „podwójną liną" z osobą kochaną i zawiązuje
z nią mocny węzeł, doprowadzając do prawdziwego uzależnienia.
Bardzo wyraźne cechy nadmiernego erotyzmu męskiego obser­
wuje się w donżuanizmie, a cechy kobiece - w nimfomanii. Pomimo
wszelkich pozorów te dwie sytuaq'e nie reprezentują stanów inten­
sywnego potencjału libido, a wręcz przeciwnie. Zarówno mężczy­
zna, jak i kobieta przez nowe doświadczenia seksualne z różnymi
osobami usiłują dochodzić do pełnej gratyfikaqi, której nie mogą
osiągnąć w sposób dojrzały ze stałym partnerem. Można powiedzieć,
że osoba usiłuje niejako nadrobić niezdolność kochania, mnożąc do­
świadczenia erotyczne.

118
Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku, co zaobserwował
Fenichel, „pozorny plus jest w rzeczywistości minusem". U mężczy­
zny łączy się z tym narcyzm oraz „poczucie niższości, któremu usi­
łuje on zaprzeczyć, dostarczając dowody własnych «sukcesów» ero­
tycznych". U kobiety natomiast nimfomania stanowi pozornie nad­
mierną aktywność seksualną, pod którą ukryta jest oziębłość78.
Inne formy nadmiernego erotyzmu (erotomania i lubieżność) na­
leżą do psychopatologii.
Należy zauważyć, że nadmierny erotyzm i psychologiczna afek-
tacja seksu, w naszej kulturze sztucznie tworzone przez środki spo­
łecznego przekazu, nie zawsze dostarczają obfitej radości i satysfak­
cji - często przeciwnie, rozbudzając zbyt duże oczekiwania, są źró­
dłem braku satysfakcji i rozczarowania. Poza tym Freud stwierdził,
że pewien stopień stłumienia w sferze seksualnej jest elementem
wzmagającym efektywność.

b. Słaba aktyw ność seksualna lub aseksualność

U kobiet występuje słaba aktywność seksualna, czasami wprost


jej brak lub fobie seksualne - jest to rzeczywista „ucieczka przed
seksem", zwykle charakterystyczna dla osobowości niedojrzałej.
L. J. Friedman79 wyróżnił trzy typy kobiet, które uosabiają taką
sytuację.
Pierwszy typ, zwany pięknością uśpioną w lesie, prezentuje kobietę
psychicznie infantylną, która nawiązuje z partnerem relację typu bra­
terskiego. Wylania się stąd szczególnego rodzaju para, często zależ­
na od swoich rodziców, czy to pod względem ekonomicznym, czy
psychicznym.
Drugim typem jest królowa pszczół. Tutaj odrzucenie seksu zwią­
zane jest z niemożliwym do rozwiązania konfliktem: kobieta chce
mieć syna, ale odrzuca seksualność jako coś nieczystego i degradują­
cego. Partner w domu zostaje zepchnięty do roli całkowicie margi­
nalnej. Cała uwaga kobiety jest skoncentrowana na potomstwie, dla
którego ona „się poświęciła", zgadzając się na seks.

119
Trzeci typ w swej różnorodności jest uosobiony przez tak zwaną
Brunhildę. Tutaj bardziej niż z rzeczywistą wrogością wobec seksu
mamy do czynienia z niepokonalną antypatią do obrazu męskości,
gdyż kobieta boi się ewentualnej dominującej pozycji mężczyzny.
Przekonana, że kobiecość i sam akt seksualny są oznakami słabości
i bierności, Brunhilda odrzuca możliwość spotkania, a z mężczyzną
rozpoczyna prawdziwą „wojnę seksualną". Powrócimy jeszcze do
tego typu przy okazji omawiania zagadnienia obecności pierwiast­
ka męskiego u kobiety.
Do trzech typów Friedmana można dodać inny, również charakte­
ryzujący się ubogą energią seksualną: jest to „kobieta-dziecko" lub
„żona-dziecko", niedojrzała, bierna a jednocześnie zaborcza. Mówi się,
że ten typ kobiety „poślubia ojca, żeby być dla niego matką". Ujawnia
seksualność niedojrzałą, która zadowala się pieszczotami pozageni-
talnymi i jest zupełnie nieprzygotowana do pełnego stosunku.
W świecie mężczyzn częściej niż braki psychologiczne występują
przypadki zahamowań i zaburzeń funkcji seksualnych, takie jak:
impotencja, przedwczesny wytrysk nasienia itp. Bardziej lub mniej
słusznie winą za powstanie zaburzeń u mężczyzn w sferze genital­
nej obarcza się błędy wychowawcze (nadmierny rygoryzm moral­
ny), które wzbudziły lęk i poczucie winy z powodu seksualności.
Ogólnie mówiąc, dziedzina nerwicy stanowi bardzo żyzną gle­
bę dla rozwoju dysfunkcji seksualnych. Osoba neurotyczna nie osią­
ga nigdy pełnej dojrzałości psychicznej i seksualnej oraz nie do­
chodzi do zrozumienia pełnego znaczenia miłości, rozumianego
jako doskonała synteza afektu i seksu. Wydaje się, że szczególnie
neurotyk obsesyjny, osoba nieustannie dręczona przez własną świa­
domość, stanowi typ najbardziej zahamowany na poziomie seksu­
alnym.

Lib id o - m iło ść i k o m u n ik acja

Według Karen Homey (1885-1952) libido, jako wyraz miłości i ko­


munikacji, w relacji międzyludzkiej utożsamia się z „nastawieniem
ku ludziom"80. Jego doniosłość w rozwoju osobowości jest tak duża,

120
że uznajemy za słuszne stwierdzenie, iż część zła na świecie pocho­
dzi nie tyle z lęku i nienawiści, co z braku miłości81.
Jądrem relacji miłości jest aspekt poświęcenia się: pod tym wzglę­
dem libido staje się przezwyciężeniem własnego egocentryzmu, za­
przeczeniem narcyzmu, który oznacza skupienie się na sobie samym
i zamknięcie w sobie.
„Tym, co istotne - pisze Bargellini - jest kochać, a nie być kocha­
nym". Natomiast my „uznajemy prawo miłości, ale uznajemy je
wyłącznie i tylko na naszą korzyść. Przyjąwszy, że miłość stanowi
punkt odniesienia, stawiamy się na pozycji tego, kto ją otrzymuje,
nigdy nie dając lub, co najwyżej, dając w mniejszym wymiarze, niż
sam otrzymuje. Jednym słowem, chcemy przede wszystkim i nade
wszystko być kochanymi"82. Albert Camus mówi ustami jednego ze
swych bohaterów: „Nie być kochanym jest nieszczęściem, ale praw­
dziwą tragedią jest to, gdy nie kochamy"83.
Ekspansja libidinalna występuje w różnych stopniach intensyw­
ności: przechodząc od prostej sympatii, przez pierwszą formę po­
wierzchownego i niestałego kontaktu, przyjaźń i koleżeństwo, do­
chodzi do prawdziwej czułości i tkliwości. Zbudowanie typologii
uczuć jest wyjątkowo trudne, ponieważ sposoby komunikowania się
ludzi są tak rozmaite, jak odcienie i różnorodność nasycenia kolo­
rów na palecie malarskiej.
F. Antonini i M. T. Pancora84 rozróżnili trzy formy miłości, które
jak trzy stopnie, zaznaczają wzrost dojrzałości w relacji:
- miłość-wchłanianie jest bardzo prymitywną i elementarną formą
chyba nie chodzi tylko o uczucie miłości, czyli tą, która usiłuje
jedynie wchłonąć, wessać, posiąść upragniony obiekt,
- miłość-identyfikacja jest formą pośrednią, w której osoba prze­
zwycięża ograniczenia swojej indywidualności na tyle, na ile włą­
cza w nią kochany obiekt,
- miłość-poświęcenie jest formą bardziej dojrzałą i wzniosłą, w niej
osoba całkowicie oddaje się do dyspozyq'i osobie kochanej, cał­
kowicie pomijając siebie.
D. Origlia85 zwrócił uwagę na niektóre przejawy miłości odróż­
niające poszczególne relacje w parach małżeńskich.

121
M i ł o ś ć t y p u a d m i n i s t r a c y j n e g o . W tym typie relacji
osoby silnie egocentryczne i narcystyczne nie komunikują się ze sobą,
są w pozycji dystansu. Wzajemne odniesienia pomiędzy nimi pozo­
stają na poziomie „biurokratycznym", ograniczone są do problemów
życia codziennego i nie mogą wypełnić podstawowych pragnień
uczuciowych.

M i ł o ś ć t y p u o p i e k u ń c z e g o . Jedna ze stron przyjmuje


w stosunku do drugiej postawę bardzo wyraźnie protekcyjną. Ele­
ment poświęcenia jest bardzo silnie obecny, uczucia są wzniosłe
i wspaniałomyślne. Origlia podał przykład ładnej i wykształconej
dziewczyny, która świadomie nawiązuje relację uczuciową z mło­
dzieńcem sparaliżowanym w dolnej połowie ciała. Z tym wyborem
dziewczyna odrzuca wszelką gratyfikację na poziomie seksualnym
i społecznym, a staje się „niewolnicą choroby" swojego towarzysza.
Jest to typ miłości ofiarnej (z pewnym odcieniem masochizmu), zmie­
rzającej ku sublimacji.

M i ł o ś ć t y p u o j c o w s k i e g o ( l ub m a t c z y n e g o ) . W tym
układzie jedna z osób w parze małżeńskiej nie odnosi się do dru­
giej na płaszczyźnie partnerskiej, ale przyjmuje wzory zachowania
typu ojcowskiego lub matczynego. Osoba, która wprowadza ten typ
relacji, mężczyzna czy kobieta, pełna jest dobrych intencji, jest hojna
i troskliwa w kontakcie z partnerem, ale jej uczucie, w którym nie
brak także zaborczości i zazdrości, nie pozwala „swobodnie oddy­
chać" i nie pozostawia przestrzeni dla rozwoju osobowości drugiej
jednostki.

M i ł o ś ć t y p u s y n o w s k i e g o . Jest to relacja odwrotna do po­


przedniej, ale podobnie jak tamta, stwarza nierówność, stan zależno­
ści. Tutaj osoba identyfikuje w towarzyszu (towarzyszce) rodzica, któ­
rego zostawiła: matkę w przypadku mężczyzny, ojca w przypadku
kobiety. Ta sytuacja ukazuje zatrzymanie się w rozwoju psycholo­
gicznym: fiksację na stadium infantylnym.

122
Postacie historyczne często dostarczają nam interesujących przykła­
dów charakterologicznych.
Dwa sposoby kochania, matczyny i synowski, można rozpoznać w re­
lacjach, które dwie faworyty, de Pompadour i du Barry, nawiązały z Ludwi­
kiem XV.
Antoinette Poisson, markiza de Pompadour (1721-64) wypełniała swo­
ją miłością potrzebę miłości macierzyńskiej monarchy.
Ludwik XV, będąc sierotą, nie doświadczył dobroci i słodyczy kochają­
cej, czułej, serdecznej matki. To wszystko odnalazł w de Pompadour, ko­
biecie wrażliwej i inteligentnej, umiejącej stworzyć wokół niego atmosferę
spokoju, zapewnić mu miłe towarzystwo, napełnić go odwagą, obronić przed
każdym zmartwieniem. Była to długotrwała relacja bazująca przede wszyst­
kim na zwierzeniach i zrozumieniu. Ludwik XV nie mógł obyć się bez de
Pompadour, nawet wtedy gdy jej uroda z biegiem lat przekwitła, i przeży­
wał ogromny ból oraz głęboką pustkę po jej śmierci.
Jeanne Becu, hrabina du Barry (1743-93), jest miłością w starości mo­
narchy i przykładem gratyfikacji jego potrzeby ojcostwa. Hrabina Barry, nie­
gdyś szwaczka, powabna, ujmująca i miła, może trochę frywolna i powierz­
chowna, była odpowiednim typem dla zaspokojenia tej potrzeby. Umiała
swoim wdziękiem, żywiołowością i młodzieńczą beztroską rozwiać smutek
ostatnich lat życia Ludwika XV.

L ib id o ja k o tw ó rcz o ść

W terminologii psychoanalitycznej libido przetworzone i uwznio-


ślone nosi nazwę „wysublimowanego". „Sublimacją" nazwano pro­
ces odnoszący się do tej zmiany i przepracowania.
Rzućmy okiem na najwyższe zdobycze, jakie człowiek może osią­
gnąć na mocy procesu metamorfozy libido.

T w ó r c z o ś ć i s z t u k a . Libido jest porywem w kierunku two­


rzenia. W sztuce twórczy impuls jest transformacją libidinalną: jest
to forma życiowa, która - jak twierdzi Jung - żyje i wzrasta w nie­
świadomości człowieka, rośnie jak drzewo w glebie, z której przyj­

123
muje swoje pożywienie. Tej twórczej sile nadano nazwę kompleks
autonomiczny, właśnie dla podkreślenia tego, że reprezentuje ona
coś, co ma własne życie i jest osadzone w głębi duszy człowieka.

Z m y s ł e s t e t y c z n y . Tak zwany zmysł estetyczny, docenianie


piękna, jest emanacją libido. Zdolność do przeniesienia części wła­
snej potencji libidinalnej w dziedzinę estetyczną została nazwana „po­
stawą" lub „sugestią estetyczną". E. Wood86 zdefiniował „człowieka
piękna" jako jednostkę obdarzoną wyczuciem piękna i zdolnością
docenienia wartości estetycznej przedmiotów.

D u c h h u m a n i t a r n y i a l t r u i s t y c z n y . „W altruizmie naj­
ważniejsze jest istnienie lub osobowość drugiego, który staje się mo­
tywem działania, a czasem też poświęcenia się z pełną świadomo­
ścią ofiary"87.
Starożytna i współczesna historia podaje różne przykłady osób,
które poświęciły swoje życie na służbę wyższym ideałom ludzkim.
Wśród niezliczonych przykładów przytaczamy postacie: francus­
kiego lekarza Alberta Schweitzera, laureata pokojowej nagrody No­
bla (1952), który założył szpital i leprozorium Lambarene w Gabo­
nie, oraz Florence Nightingale, która w czasie wojny krymskiej nie­
zmordowanie pielęgnowała chorych w szpitalach wojskowych.
Nie zawsze jednak altruizm jest autentyczny. Obok takiego ist­
nieje inny typ altruizmu, który nazywamy rzekomym. Jest on repre­
zentowany przez dwa typy jednostek, które nie naśladują czystego
i szczerego ideału oddania się: są to altruiści zakamuflowani oraz
narcystyczni.
Pierwsi są osobami, które w sposób bardziej lub mniej świadomy
oraz bardziej lub mniej ukryty, na szali ofiarowywanej pomocy kła­
dą jakiś osobisty interes. „To, co nazywamy hojnością - pisał La Ro-
chefoucauld - jest najczęściej jedynie ambicją dawania, którą przed­
kładamy nad to, co dajemy"88.
Altruiści narcystyczni są osobami, które odczuwają gratyfikację
przez „czucie się dobrymi i hojnymi" i jako tacy pokazują się innym

124
dla uzyskania podziwu i aplauzu opinii publicznej. Ogromnemu
zadowoleniu z siebie towarzyszy wielka próżność wewnętrzna.

M i s t y c y z m . Według teorii psychoanalitycznej religia reprezen­


tuje szczególną formę sublimacji lub transformacji pierwotnych ten­
dencji libidinalnych lub agresywnych.
W koncepcjach dotyczących duchowości doświadczenie religijne,
a w szczególności mistyczne, stanowi prawdziwe nawrócenie, czyli
przedstawienie egzystencji podmiotu w kierunku wartości, które prze­
kraczając zjawiskowe przejawy świata, służą uciszeniu istniejącego
w człowieku niepokoju dotyczącego wieczności i absolutu.

P a s j a p o z n a w c z a . Pasja naukowa nie jest niczym innym jak


uwzniośleniem powszechnego zainteresowania poznawczego, któ­
re jest właściwe tylko człowiekowi (nawet jeśli w zalążku jest ono
obecne u zwierząt wyższych)89. Człowiek może dążyć do podboju
naukowego jako wyraz potwierdzenia siebie lub też jako poszuki­
wanie panowania - może też być poruszany przez czystą miłość,
przez bezinteresowną pasję. Nauka i sztuka są bardzo powiązane.
Boris Chain, noblista z 1945 roku, stwierdził: „Wierzę, że wiedza
twórcza i aktywność artystyczna są ściśle złączone. Wydaje mi się,
że uprawianie nauki jest zajęciem artystycznym".
R o zd ział 9

Poziom nastroju: tymiczność

K o n cep cja n astró jo w o ści (ty m iczn o ści)

Każdy rodzaj i sposób działania, każdy moment doświadczenia


niesie z sobą pewne zabarwienie uczuciowe, które naznacza prze­
życia osoby. W zależności od przypadku, zostaje ono zarejestrowa­
ne na skali uczuć gdzieś pomiędzy przyjemnością a przykrością,
między radością a niepokojem. Sposoby tego zarejestrowania znacz­
nie się zmieniają w zależności od osoby.
Załóżmy, że na spotkanie z psychologiem przychodzą dwie oso­
by. Pierwsza z nich ma radosny wyraz twarzy, mówi, że ma dobry
apetyt, budzi się każdego ranka świeża i wypoczęta, że zawsze lub
prawie zawsze jest zadowolona i wewnętrznie przekonana, iż życie
w zasadzie jest doświadczeniem zdecydowanie pozytywnym i war­
te jest przeżycia.
Natomiast druga osoba ma twarz wyrażającą przygnębienie i nie­
ufność, narzeka na brak apetytu, na poranne zmęczenie i wyczerpa­
nie, które jest większe niż wówczas, gdy kładła się spać, na głębokie
wewnętrzne niezadowolenie. Deklaruje, że nic ją nie interesuje, nie
daje satysfakcji - dla niej życie jest doświadczeniem całkowicie ne­
gatywnym.
Trzeba dodać, że w życiu żadnej z tych osób, tak przeszłym jak
i obecnym, nie ma wydarzeń ani szczególnie wzniosłych, ani zbyt
ciężkich, które mogłyby uzasadnić odpowiednio przeciwne postawy.

127
Postawieni wobec takich faktów, nie zawahamy się nazwać pierw­
szej osoby „człowiekiem zadowolonym i radosnym", a drugiej okre­
ślić jako „osobę nieufną", w ostateczności również depresyjną. W ten
oto sposób zostaliśmy wprowadzeni w nowe zagadnienie, inny
aspekt temperamentu - poziom nastroju - który jedynie częściowo
jest podatny na wpływ czynników zewnętrznych, życiowych wyda­
rzeń, głównie jednak związany jest ze stopniem wrażliwości i kie­
runkiem odpowiedzi emoqonalnej danej osoby.
Wewnętrzne odczucie dobrego lub złego stanu przyjmuje odmien­
ne znaczenie w zależności od natury oraz pochodzenia bodźców,
które docierają do osoby.
Takie odczucie dobrego lub złego stanu, które dotyczy czysto fi­
zycznej płaszczyzny funkcjonowania jednostki, przyjmuje nazwę
cenestezji.
Poziom nastroju jest całością, która dotyczy naszej psychiki, a do­
kładniej mówiąc, jej niższej części, tej, która wchodzi w skład tem­
peramentu i jest bliższa biologicznym korzeniom naszego bytu.
Mogą istnieć trzy możliwości dotyczące ukierunkowania pozio­
mu nastroju:
a) nastawienie ku górze, w kierunku dobrego poczucia psychicz­
nego - osoba hipertymiczna lub euforyczna,
b) ukierunkowanie ku dołowi, w kierunku złego samopoczucia
psychicznego - osoba hipotymiczna lub hipoforyczna,
c) nastawienie oscylujące pomiędzy dwoma biegunami - osoba
dystymiczna lub dysforyczna.
Poziom nastroju jest umocnieniem innego wymiaru, który już
przynależy do wyższej sfery psychicznej i warunkuje bardziej lub
mniej potwierdzone spostrzeganie i interpretację rzeczy i wyda­
rzeń. Na podstawie tego wymiaru, który nie należy do tempera­
mentu, lecz do charakteru, jednostki dzielą się na optymistów i pe­
symistów.
Trzy obszary (fizyczny, temperamentalny i charakterologiczny)
nie są szczelnie oddzielonymi przedziałami, ale stanowią układ
wewnętrznie połączony. Niemożliwe jest dokonanie wyraźnego roz­
dzielenia pomiędzy nimi.

128
Przedstawmy przykład: jakaś osoba o doskonałej budowie ciała
pod względem fizycznym ma wiele powodów, by być dobrze uspo­
sobioną i mieć dobre samopoczucie (poziom temperamentu). Ta sama
osoba jest predysponowana do nawiązywania relacji z innymi, spo­
strzegania świata w kolorze różowym, bycia ufną i optymistyczną
(poziom charakteru). Dzieje się odwrotnie, jeśli osoba nękana jest
chorobami i dolegliwościami fizycznymi, taka osoba będzie miała
predyspozycję hipoforyczną, która ze swej strony będzie warunko­
wała jej wizję świata, popychając ją w kierunku pesymizmu. To
wszystko ujmowane jest naturalnie nie w sensie absolutnym, ale jako
tendencje ogólne.
Istnieje delikatny mechanizm regulujący w każdym organizmie,
na mocy którego stabilizuje się jego wewnętrzny „odcień" w odnie­
sieniu do nastroju, mechanizm, który konstytuuje stopień optymizmu
(od greckiego thimos). Można go porównać do wskazówki barome­
tru, która może być wychylona w stronę wartości wysokiego ciśnie­
nia i zapowiadać ładną pogodę lub może być skierowana na warto­
ści niskiego ciśnienia i zwiastować pogodę deszczową.
Wydaje się, że regulacja nastrojowości ma swój ośrodek w regio­
nie podwzgórzowo-przodomózgowym.
Ekstremalne stany zaburzeń nastroju (upojenie maniakalne, me­
lancholia, psychoza maniakalno-depresyjna) wchodzą w zakres psy­
chiatrii i nie mieszczą się w ramach niniejszej pracy. Nas interesują
stosunkowo małe odchylenia, na bazie których możliwe jest rozróż­
nienie trzech postaci temperamentu:
- hiperforyczny,
- hipoforyczny,
- dysforyczny (zmienny).

T em p eram en t h ip e rfo ry cz n y

Jednostka o tym temperamencie w obliczu udanych lub pomyśl­


nych wydarzeń reaguje wybuchową radością. W sytuacjach prze­
ciwnych ma ogromną siłę regeneracji i trudno ją zniechęcić - za­

129
wsze znajdzie coś dobrego, jakiś pomyślny aspekt, jakąś dobrą stro­
nę sytuacji.
Miło jest spotkać w życiu podobną jednostkę i faktycznie zwykle
staje się ona beniaminkiem spotkań biesiadnych, grup towarzyskich,
w łonie których rozpala iskrę niegasnącej radości i zaufania. Nie trze­
ba dodawać, że czuje się zawsze w dobrej formie: pełna kuszących
perspektyw i planów, zawsze odczuwa potrzebę robienia czegoś,
rozsiewania swojej wrodzonej radości życia.
Inną cechą charakterystyczną takiej osoby, którą trzeba zauważyć,
jest zdolność zarażania innych swoim dobrym nastrojem. Nie tylko
nasyca ona radością swoje życie, ale i promieniuje nią na zewnątrz,
tworząc wokół przyjemną atmosferę.
Tak wygląda opis fenomenologiczny, a jak wygląda aktywność
tej osoby? Jaki jest sekret, który pozwala jej mieć tak pozytywną
wizję rzeczywistości i siebie samej?
Osoba hiperforyczna przede wszystkim stosuje strategię umożli­
wiającą jej oddalanie od siebie wszelkich konfliktów. Po drugie,
wyraża swobodnie na zewnątrz własne emocje i w jak najmniejszym
stopniu ucieka się do represyjnych mechanizmów obronnych. Nie
robi sobie skrupułów z okazywania innym tego, co czuje, nie zakła­
da żadnej maski. Po trzecie, otwiera się swobodnie na dziedzinę
wyobraźni, fantazji i marzeń, nie zamyka się w zawężającym reali­
zmie, nie akceptuje wizji obiektywnej dyskredytującej rzeczywistość.
Po czwarte, wykazuje wyjątkową tolerancję na porażki, a to dlate­
go, że jest mniej od innych zależna od potrzeby akceptacji społecz­
nej i szacunku dla samej siebie. Wykazuje rzeczywiście małą podat­
ność i małą wrażliwość na krytykę i na upomnienia ze strony in­
nych. Wreszcie, stawia mały opór regresywnym pokusom dziecię­
cym, nie pogardza możliwością duchowego powrotu do „bycia dziec­
kiem", z całym swoim ładunkiem naiwnej i beztroskiej radości.
Obraz zmienia się kompletnie, gdy osoba hiperforyczna przeobra­
ża się w psychopatę hipertymicznego. W tym przypadku radość sta­
je się nieumiarkowana i pojawiają się problemy etyczne: zachowania
społeczne są nierefleksyjne, czasami nieprzyzwoite, często dochodzi
do kłótni.

130
Granice zostają przekroczone, przez co zostaje przekroczona li­
nia demarkacyjna, która oddziela normę lub paranormalność od
patologii.

T em p eram en t h ip o fo ry czn y

Znajduje się na przeciwnym biegunie, z przewagą uczucia lęku


nad nadzieją, nieufności nad ufnością. Pojawia się stan psychiczny,
który nazywamy hipoforycznym lub depresyjnym.
To, co charakteryzuje ten stan, nie jest przygnębieniem chwilo­
wym, ale nieufnością odniesioną do życia. Jest to postawa przygnę­
bienia i zniechęcenia, która stała się chroniczna, i która zabarwia
każdy czyn i przejaw życia.
Nierzadko ten stan duszy wyraża się językiem ciałą: jest tak, jak­
by odmieniony nastrój, zły humor, przeniósł się z psychiki na ciało
i przyjął, jak zwykło się mówić, „maskę somatyczną". Stan ten przy­
biera postać depresji maskowanej (ukrytej; underlying depression we­
dług autorów amerykańskich), objawiającej się w różnych obrazach
klinicznych, wśród których są astenia fizyczna poranna (brak sił,
osłabienie), przewlekłe bóle krzyża, przewlekłe bóle głowy.
W niektórych przypadkach depresja może wprost łączyć się
z prawdziwą hipochondrią, przez co rozumie się skłonność do cią­
głego skupiania uwagi na stanie swojego zdrowia i przypisywanie
sobie chorób na podstawie nic nie znaczących objawów, a także na
podstawie ich nieobecności: niezadowoleniu towarzyszy narzeka­
nie na stan własnego zdrowia, aż do stopnia popadnięcia w stan
chronicznej, płaczliwej i lamentującej niepełnosprawności.
Można powiedzieć, że nie ma organu, narządu czy części ciała,
która by nie mogła wnieść swojego wkładu do listy objawów niepo­
kojących hipochondryka: kołatanie serca, zaburzenia trawienia, bóle
kolkowe i wiele innych. Zwykle osoba taka jest zagorzałym czytel­
nikiem czasopism medycznych, kupuje encyklopedie zdrowia i pod­
daje się tysiącu badań lekarskich. Łatwo ją rozpoznać w poczekalni
gabinetu lekarskiego, gdyż nosi ze sobą obszerne teczki z dokumen­
tacją badań, analiz, klisz rentgenowskich. Pomiędzy nią a chorobą

131
ustala się rodzaj symbiozy, przez co można powiedzieć, że hipochon­
dryk „żyje, aby być chorym", aż do paradoksu odczuwania rodzaju
masochistycznego zadowolenia z powodu bycia i ukazywania się
takim.

T em p eram en t zm ien n y lub cy k lo id aln y

W swojej bardziej wyraźnej postaci przemienność dwóch biegu­


nów tymicznych konstytuuje psychozę maniakalno-depresyjną. Zaj­
mując się typologią w obrębie normy, ograniczamy nasze badania
do lżejszych form dystymizmu, które odpowiadają powszechnie
znanemu powiedzeniu o zmiennym nastroju.
Le Gall pisze na ten temat: „Bądźmy spokojni. Wokół nas żyje
tysiące cykloidalnych osób. Nie ryzykując zbytnio, można powie­
dzieć nawet, że dusze normalne prawie nie mogą uniknąć tych al­
ternatywnych faz radości i poruszenia, a następnie troski, zaniepo­
kojenia i uczucia zmęczenia"90.
U osób bardziej wyraźnie cykloidalnych te skoki zmian biegu­
nów następują z większą intensywnością i częstotliwością. Zwykle
jedna z tych faz następuje w tym samym czasie, co jakieś wydarze­
nie zewnętrzne (pozytywne lub negatywne), które ją wywołuje.
Sprzyja temu fakt, że temperament cykloidalny jest jednocześnie
typem nerwowym i nadwrażliwym. Wystarczy niewiele, aby spo­
wodować znaczne zmiany nastroju. „Nie zawsze to smutna wiado­
mość wprowadza go w przygnębienie, może to być tylko deszczo­
wy dzień"91.
Pomiędzy różnymi diagnozami medycznymi i psychologiczny­
mi przypisywanymi francuskiemu poecie i pisarzowi Alfredowi de
Musset (1810-57) najbardziej wiarygodną wydaje się ta, która określa
jego konstytucję jako cykloidalną. W jego biografii można zauważyć
okresy gorączkowej ekscytacji i intensywnej twórczości artystycznej
przeplatane długimi przerwami depresyjnymi, w których domino­
wały podejrzliwość i zniechęcenie. W ostatnim okresie życia dołą­
czyły się złożone zaburzenia psychiczne, być może napady halucy-
naq'i, których przyczyną mógł być chroniczny alkoholizm, ale cechy

132
temperamentu typu cykloidalnego towarzyszyły artyście przez całe
życie. Sposób, w jaki tworzył ostatnie swoje dzieła - według opo­
wiadań jego brata Pawła - objawia charakter periodyczny stanu na­
stroju pisarza. Po dwóch dniach i dwóch nocach nieprzerwanej pra­
cy bez „jakiejkolwiek oznaki zmęczenia na twarzy" następował po­
ważny spadek poziomu nastroju z polaryzacją myśli wokół smutku,
nudy i wstrętu.
PRZYPISY DO CZĘŚCI PIERWSZEJ

1 G. Bemanos, P od słońcem szatan a, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa


1989, s. 40.
2 Thymopsyche, z gr., termin wprowadzony przez Stransky'ego, który
rozróżnia noopsyche (czynności intelektualne) od thymopsyche (czynności
afektywne) (przyp. tłum.).
3 R. Diana, G uida alia conoscenza degli uom ini: tipología caratterologica, Edi-
zioni Paoline, Roma 1964.
4 N. Tallent, P rospettive psicologiche sulla person a , Ubaldini, Roma 1970.
5 G. Viola, F. Schiassi, „La costituzione individuale". W: A. Ceconi,M edici­
na Interna, Minerva Medica, Torino 1940, t. VI, s. 773.
6 G. Dalia Nora, C ondizionatori biologici della person alitä, Pas, Torino 1956.
7 G. Sergi, F. Frassetto, „Esame antropológico sulle ossa di Dante nel sesto
centenario della sua morte", R ivista di A n tropologia, 26 (1924).
8 Por. także: L. A. Pervin, O. P. John, O sobow ość. Teoria i badania, Wydaw­
nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2002, s. 320 (przyp. red.).
9 M. Laignel Levastine, „Patologia del nervo gran simpático". W: N u ovo
trattato di M edicin a e Terapia, pod red. A. Gelbert i P. Carnot, t. 36, s. 683.
10 N. Pende, P atologia m edica sin tética, Soc. Ed. Libraría, Milano 1938.
11 Por. F izjologia człow ieka z elem en tam i fiz jo lo g ii stosow an ej i klin iczn ej, pod
red. W. Z. Traczyka i A. Trzebskiego, Państwowy Zakład Wydawnictw Le­
karskich, Warszawa 1989,1.1, s. 148 (przyp. tłum.).
12 N. Pende, P atologia m edica sin tética.
13 Nadnercza zbudowane są z kory i rdzenia. Kora nadnerczy zbudowana
jest z trzech warstw, którymi są, idąc od zewnątrz do wewnątrz: warstwa
kłębkowa (zona glom eru losa), wydzielająca mineralokortykoidy, warstwa pa-
smowata (zona fa scicu la ta ), wydzielająca glikokortykoidy, i warstwa siatecz-
kowata (zona reticularis), wydzielająca androgeny. Rdzeń nadnerczy produ­
kuje adrenalinę i, w mniejszym stopniu, noradrenalinę (przyp. tłum.).
14 Od mitycznej Junony (wł. Giunone) - przen. wysoka i postawna kobieta;
kobieta piękna, o majestatycznej urodzie, kobieca w sposób dostojny, szla­
chetny (przyp. tłum.).
15 Tendencja do zmyślania, fantazjowania, opowiadania niestworzonych
historii (przyp. tłum.).
16 N. Pende, Trattato di biotipologia u m ana, Vallardi, Milano 1939.
17 H. Ey, P. Bernard, C. Brisset, M an u ale di psichiatria, Masson Italia, Mila­
no 1979, s. 716.

134
18 O. Pudłowski, W. Kostowski, „Aggressive behavior and the central se-
rotoninergic system", B ehavioral Brain R esearch , 9/1 (1983) 334-358.
19 H. M. Van Praag, „Depression suicide and the metabolism of the seroto­
nin in the brain", Jou rn al o f A ffective D isorders , 4/4 (1982) 275-290.
20 Por. F izjo lo g ia człow ieka z elem en tam i fiz jo lo g ii stosow an ej i klin iczn ej,
s. 189,278-288; E n dokryn ologia klin iczn a , pod red. W. Hartwiga, Państwowy
Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1984,1.1, s. 79-94 (przyp. tłum.).
21 P. D. MacLean, E volu zion e d el cervello e com portam en to um ano, Einaudi,
Torino 1984.
22 A. Delmas, D rogi i ośrodki n erw ow e , Państwowy Zakład Wydawnictw
Lekarskich, Warszawa 1975.
23 Łacińska nazwa mózgowia, encephalon, oznacza „w głowie zawarte" (en
- w i kephale - głowa, przyp. tłum.).
24 Por. A n atom ia człow ieka , pod red. J. Sokołowskiej-Pituchowej, Państwo­
wy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1983, s. 689-690; S. Różycki,
A natom ia m ózgow ia i rdzenia kręgow ego , Państwowy Zakład Wydawnictw Le­
karskich, Warszawa 1960, s. 45-47 (przyp. tłum.).
25 G. Dalia Nora, C on dizion atori biologici della person alita.
26 R. Houdart, J. J. Prick i in., „La Psychochirugie". W: „Cahiers Laennec 1"
(1951).
27 Autor podaje nazwę „talami ottici". Chodzi zapewne o jądra brzuszne
tylne wzgórza, które wchodzą w skład drogi czuciowej, por. S. Różycki, A n a­
tom ia m ózgow ia i rdzenia kręgow ego , s. 60. Proponuję jednak użyć nazwy „wzgó­
rze" (czyli thalamus, przyp. tłum.).
28 Por. J. LeDoux, M ó zg em ocjonalny. T ajem nicze podstaw y życia em ocjon al­
nego, Media Rodzina, Poznań 2000, s. 99-104 (przyp. tłum.)
29 P. L. Lando, In trodu zion e all'ecologia psicosociale, Armando, Roma 1976.
30 P. I. Yakovlev, K. E. Livingston, „Recollections of James Papez and com­
ments on the evolution of the limbic system concept". W: L im bic M echan ism ,
pod red. K. E. Livingstona i O. Momykievicza, Plenum Press, New York 1978,
s. 351-354.
31 A. Delmas, D rogi i ośrod ki n erw ow e.
32 E. Michaux, L e turbe del carattere , La Scuola, Brescia 1968.
33 E. Fromm, U cieczka od w oln ości, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik,
Warszawa 1993, s. 228-229.
34 A. Adler, P rassi e teoria della psicologia individuate, Astrolabio, Roma 1975.
35 F. Caprio, II vero psichiatra, Longanesi, Milano 1969.
36 N. Tallent, P rospettive p sicologiche su lla person a, Ubaldini, Roma 1970.
37 H. Ey, P. Bernard, C. Brisset, M an u ale di psichiatria.

135
38 G. A. Kelly, The psychology o f personal constru cts, Norton Kemberg, New
York 1955.
3QR Griéger, Lo stu dio pratico del carattere, Sei, Torino 1968.
40 S. Freud, „Poza zasadą przyjemności". W: tenże, Poza zasadę przyjem n o­
ści, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976, na przykład s. 64,
68.
41 S. Freud, „Lutto e malinconia". W: C. L. Musatti, A n tologia freu d ia n a ,
Boringhieri, Torino 1974, s. 130-141. Cytat trudny do zlokalizowania w obu
wersjach tłumaczenia polskiego, por. Z. Freud, „Żałoba i melancholia".
W: K. Pospiszyl, Z ygm unt Freud. Człow iek i dzieło, Zakład Narodowy im. Osso­
lińskich - Wydawnictwo, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 295-308 oraz
w: D epresja. U jęcie psychoan alityczn e, pod red. K. Walewskiej i J. Pawlika, Wy­
dawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992, s. 28-41 (dop. red.).
42 S. Freud, W ykłady ze w stępu do psychoanalizy. N ow y cykl, Wydawnictwo
KR, Warszawa 1995, s. 120 (wykład XXXII).
43 Etologia (od gr. ethologia), nauka zajmująca się wrodzonym uwarunko­
waniem zachowania (przyp. tłum.).
44 R. Levi Montalcini, E logio deW im perfezione , Garzanti, Milano 1989.
45 Zob. C. S. Hall, G. Lindzey, Teorie osobow ości, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa 1990, s. 78 (przyp. tłum.).
46 R. S. Lazarus, P sicologia della p e r so n a lity Martello, Milano 1963.
47 L. Berkowitz, „Aggressivität W: A B C della psicologia, pod red. L. Kristal,
Garzanti, Milano 1986.
48 H. Selye, „The general adaptation syndrome and the diseases of adapta­
tion", Joumfl/ o f Clinical E ndocrin ology, 6 (1946) 117.
49 R. S. Lazarus, P sicologia della person alità.
50 J. P. Henry, P. M. Stephens, Stress, health and the social environm ent, Sprin­
ger Verlag, New York 1977.
51 R. Dantzer, L 'illusion e psicosom atica, Mondadori, Milano 1989, s. 91.
52 P. Janet, Les obsession s et la psychasthén ie, Alcan, Paris 1903.
53 A. Manzoni, I prom essi sposi, Gremese, Roma 1966, s. 19.
54 E. Fromm, U cieczka od w olności, s. 142 i 179 nn.
55 A. Manzoni, 1 prom essi sposi, s. 74.
56 Tamże, s. 20.
57 E. Fromm, U cieczka od w olności, s. 191.
58 H. Spencer. W: D. Shiltz, Storia della psicologia m odern a, s. 125-129.
59 W. McDougall, Il carattere e la condotta della vita, Sansoni, Firenze 1961.
60 W. Reich, P sychologie d er P ersön lichkeit, München-Basel 1963.
61 P. Bargellini, Il libro degli esem pi, Vallecchi, Firenze 1963.

136
62 M. Fagioli, Istin ło di m orte e conoscen za, Nuove Ed. Romane, Roma 1978,
s. 165.
63 Tamże, s. 170.
64 G. R. Lowe, Lo svilu ppo della p e rso n a lity Garzanti, Milano 1977.
65 Tamże.
66 R. Canestrari, Probierni di psicología , Coop. Libr. Univ., Bologna 1973.
67 R L. Lando, In trodu zion e all'ecologia psicosociale.
68 S. Freud, „Poza zasadą przyjemności", s. 77-78.
69 E. Fromm, U cieczka od w oln ości, s. 146.
70 Tamże, s. 175.
71 G. Stechler, A. Halton, „The emergence of assertion and aggression du­
ring infancy. A psychoanalytic system approach", Jou rn al o f A n alytical P sy­
chology ,28/4 (1983) 328-343.
72 E. Fromm, U cieczka od w oln ości, s. 243-244.
73 M. Maccoby, cyt. w: Tem po M edico, 152 (1977) 83.
74 Jak zobaczymy za chwilę, ten sam termin „pasji" jest zastosowany do
kategorii opisanej przez R. Le Senne'a; komponenty tej kategorii przedsta­
wiają cechy psychologiczne (uwaga na wartości wyższe, głębokie wyczucie
wielkości) dobrze odpowiadające tym, o których mówimy obecnie.
75 S. Freud, „Pulsioni e loro destino". W: C. L. Musatti, A n tologia fre u d ia n a .
Cytat trudny do zlokalizowania w tłumaczeniu polskim, por. Z. Freud, „Po­
pędy i ich losy". W: Z. Rosińska, Freud, Wiedza Powszechna, Warszawa 1993,
s. 136-148, szczególnie s. 140 (dop. red.).
76 C. G. Jung, X V II C ongresso M edicin a L on dra, 1913. Fedeli powołuje się
tutaj na włoskie tłumaczenie klasycznej już pracy Ellenbergera, nie odnosząc
się do konkretnej strony - podajemy więc cytowany fragment za oryginałem:
H. F. Ellenberger, T he discovery o f the unconsciou s. The history an d evolution o f
d y n am ic p sy ch iatry , Fontana Press, London 1994, s. 817-818. Por. także:
F. McLynn, C arl G ustav Ju n g, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2000, s. 195-
196 (dop. red.).
77 C. L. Musatti, Trattato di psicoan alisi, Boringhieri, Torino 1979.
78 O. Fenichel, Trattato d i psicoan alisi, Astrolabio, Roma 1951.
79 L. J. Friedman, „Unconsumed marriages", Medical Aspects of Human
Sexuality, 5/4 (1970) 16-29.
80 K. Homey, N asze w ew n ętrzn e konflikty. K onstru ktyw na teoria n erw ic, Dom
Wydawniczy REBIS, Poznań 1994.
81 F. Caprio, II vero psichiatra, Longanesi, Milano 1979.
82 P. Bargellini, II libro d eg li esem pi, Vallecchi, Firenze 1963.
83 A. Camus, L e opere, Utet-Mondadori, Milano 1965.

137
94 F. Antonini, M. T. Pancora, P sicología, Sansoni, Firenze 1980.
85 D. Origlia, P sicología del m atrim on io , Bompiani, Milano 1953.
86 E. Wood, La fo rm a z io n e del carattere , Sirio, Trieste 1911.
87 H. Wallon, L'origine del carattere nel bam bin o , Ed. Riun., Roma 1974.
88 F. de La Rochefoucauld, M aksym y i rozw ażan ia m oraln e , Wydawnictwo
Książka i Wiedza, Warszawa 1996, s. 63 (maksyma 263).
89 H. F. Harlow, J. L. Gaugh, R. F. Thompson, P sicología com e scienza del
com portam en to, Mondadori, Milano 1976.
90 A. Le Gall, C aratterologia délia person alità, Martello, Milano 1963.
91 Tamże.
Część druga

Charaktery
R o zd ział 1

Podstawy charakterologii

D efin icja i k o n cep cja ch arak teru

Charakter to „zwykły, stały i ogólny, właściwy danej jednostce


sposób reagowania na społeczne środowisko, w którym funkcjonu­
je. Przez stałość swoich rysów charakter pozwala różnicować jed­
nostkę i odróżnić ją od innych osób, jako znak albo ślad wyryty w jej
osobowości i stąd właśnie to pojęcie bierze początek"1.
Przeglądając literaturę na temat charakteru, uderza wielka licz­
ba i różnorodność definiq'i. Najbardziej syntetyczną i zarazem lako­
niczną pozostaje definicja A. Nicefora: „Charakter to Ja w społecz­
ności"2. Prostotą wyróżniają się także inne:
F. R. Paulhan: charakter jest „tym, co sprawia, że dana osoba jest
sobą, a nie kimś innym"3.
Ey, Bernard, Brisset: „Jest to oryginalna fizjonomia psychicznej
indywidualności"4.
K. Arduin: „Jest to stały i zwykły sposób reagowania na bodziec
zewnętrzny lub wewnętrzny"5.
Natomiast inne definicje są bardziej złożone i odzwierciedlają in­
dywidualne poglądy autora na płaszczyźnie psychologicznej i filo­
zoficznej. Według L. Klagesa „charakter jest określony nie tylko przez
swą szczególną naturę i strukturę elementów, ale też przez różną
proporcję instynktu potwierdzania i negacji wewnątrz pojedynczych

141
osobowości"6. Natomiast według E. Sprangera charakter to „różno­
rodna, typowa dla osoby postawa przyjęta względem wartości este­
tycznych, ekonomicznych, politycznych, społecznych, religijnych"7.
Charakter stopniowo strukturalizuje się w trakcie życia pod wpły­
wem czynników zewnętrznych (rodzina, wychowanie, status spo­
łeczny itp.), które oddziałują w różny sposób, modyfikując począt­
kowe tendencje wyjściowe; „nie jest on właściwie czynnikiem biolo­
gicznym, dziedzicznym lub kulturowym, ale wynikającym z nich"8.
„Tajemnica osoby" - tak E. Mounier tytułuje pierwszy rozdział
swego należącego już do klasyki dzieła Trałtato del carattere9. Tytuł
ten dobrze obrazuje trudność w opisie charakterologicznym. Autor
wymienia niektóre fundamentalne reguły wyznaczające granice cha-
rakterologii:
- Nie istnieje czysty typ charakteru. „Pyszałek", „paranoik", „hi­
pokryta" i tak dalej, to obrazy teoretyczne, abstrakcyjne. Rzeczy­
wistość psychiki ludzkiej jest o wiele głębsza i bardziej złożona.
- Poszczególne typy to rzeczywistość porządku statystycznego.
Wskazują one średnią i nie mają zastosowania do wszystkich jed­
nostek danej kategorii rozważanych indywidualnie.
- Typy charakteru nie są skrystalizowane na stałe. Charakter po­
siada pewną stałość, ale jest to stałość plastyczna, a nie sztywna.
Jest to struktura, której nie można porównać do bloku granitu
ani do mieszaniny miękkiego wosku. Przeciwnie, jest to konstruk­
cja trwała i równocześnie modyfikowalna.
Jeśli z powodu tych ograniczeń jesteśmy zmuszeni do odrzuce­
nia charakterologii doskonałej i idealnej, to jednak nie powinniśmy
się zniechęcać i rezygnować z naszego zamiaru.
Istnieje charakterologia bardziej dostępna, w zasięgu ręki, która
bada zwykłe aspekty zachowań jednostki, zwyczajne style życia.
Mimo że ma ona cele mniej ambitne, posiada jednak swoją wewnętrz­
ną doniosłość, ponieważ pozwala na osiągnięcie trzech celów:
a. Charakterologia stwarza okazję przede wszystkim do introspek-
cji, stymuluje lepszą znajomość naszych podstawowych potrzeb,
naszych tendencji i oczekiwań. Jednym słowem pomaga w zdoby­
waniu wiedzy o nas samych. „Charakter jest znakiem lub pieczęcią

142
ducha wyrażoną w życiu" stwierdził E. Wood, dodając, że „charak­
ter jest człowiekiem, a dla człowieka jedyne, co może być nazwane
postępem, to jego rozwój"10.
b. Charakterologia pozwala na lepszą znajomość naszych możli­
wości i postaw w podejmowanych działaniach oraz korzystne wej­
ście w dziedzinę zawodową.
c. Charakterologia prowadzi do lepszego rozumienia innych i po­
zwala na lepsze przystosowanie społeczne.

G en eza ch arak teru : ch arak tero lo g ia g en ety czn a

W charakterze można wyróżnić dwa komponenty: stały, genoty­


powy, w pewien sposób powiązany z dziedzicznością, oraz zmien­
ny, fenotypowy.
Zmiany charakteru są powodowane zarówno przyczynami dzia­
łającymi w środowisku zewnętrznym, jak też zmianą wewnętrzne­
go tworzywa jednostki.
Pojęcie wzajemnego oddziaływania między genotypem i fenoty­
pem jest nadającym się do przyjęcia kompromisem. Ustala ono rów­
nowagę i dystans między dwoma ekstremami: zbyt rygorystycznie
przyjmowaną dziedzicznością oraz zbytnio warunkującym przysto­
sowaniem (podkreślaniem uwarunkowań środowiskowych).
Mimo ogólnej tendencji do jednoczenia tych dwóch pozycji, prze­
glądając współczesną literaturę światową, można znaleźć zarówno
psychologów ukierunkowanych genetycznie, jak i tych zajmujących
stanowisko przystosowawcze.
Wśród pierwszych nie można nie wspomnieć dwóch nazwisk:
R. Meiliego (1900-91) i L. Szondiego (1893-1986).
Meili, dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu w Brnie, dzię­
ki swemu nastawieniu eksperymentalnemu wniósł znaczny wkład
w charakterologię genetyczną. Pokazał on, że już w pierwszych mie­
siącach życia dziecko posiada indywidualne własności, stałe, o okre­
ślonym znaczeniu charakterologicznym. Autor, przez okresowe i sys­
tematyczne obserwaq'e (w dużej mierze filmowane) wkontrolowa-

143
nych i określonych standardowo sytuacjach, ukazał znaczące różnice
charakteru między pojedynczymi dziećmi w pierwszym roku życia.
Różnice dotyczyły niektórych aspektów aktywności dziecka (tzw. ak­
tywność pierwotna), odnoszących się do procesów postrzegania, ak­
tywności ruchowej, pierwszych reakqi na świat zewnętrzny.
Na podstawie tych badań można stwierdzić, że już ta pierwsza,
surowa i infantylna organizacja psychiki ukazuje zróżnicowane
aspekty. Oczywiście, nie można tu jeszcze mówić o charakterze
w sensie ścisłym, ponieważ u dziecka jeszcze nie ukonstytuował się
rdzeń Ja i jeszcze nie nastąpiła podstawowa separacja między syste­
mem subiektywnym a systemem obiektywnym.
Dopiero w drugim roku życia, po oddzieleniu się obydwu syste­
mów, dziecko kształtuje rzeczywisty rdzeń swego charakteru, który
oczywiście będzie podatny na zmiany wraz z upływem czasu, w za­
leżności od konkretnych doświadczeń związanych ze środowiskiem,
jednakże będą to zmiany relatywne, gdyż baza podtrzymująca cha­
rakter, czyli „dyspozycje naturalne", pozostają te same. Zmienia się
tylko sposób ukazywania się charakteru.
„Dochodzimy do wniosku, opartego na obserwacji genetycznej,
że charakter zmienia się w czasie wzrostu jednostki, chociaż w pew­
nym sensie pozostaje substancjalnie ten sam"11.
Charakterologii w przeważającej mierze opartej na czynnikach
dziedzicznych broni psychiatra węgierski Szondi, który próbował
dokonać syntezy genetyki psychologicznej i psychoanalizy.
Według tego autora formowanie charakteru jest określone przez
dążenia popędowe, tworzone przez pary genów, z których jeden
pochodzi od ojca a drugi od matki. Postawiono hipotezę o istnieniu
ośmiu par podstawowych dążeń. W każdej z nich dwa elementy
będące w napięciu dążą do równowagi, do pewnego rodzaju końco­
wej syntezy.
Według Szondiego każdy człowiek przychodzi na świat z baga­
żem ukrytych predyspozycji biologicznych (Anlagen ), które przyna­
leżą do genotypu. To dziedziczone mienie wyraża jego „królestwo
losu", ponieważ od układu różnych dyspozyq'i zależą najważniej­
sze wybory w życiu (zawód, miłość, przyjaźń, choroba, śmierć).

144
Książka Szondiego Schicksalsanalyse (Analiza losun ) z 1944 roku
od początku wzbudzała entuzjazm i aprobatę, ale równocześnie kry­
tykę, zwłaszcza krytykowano determinizm. Jednakże dzieło psycho­
loga węgierskiego często było źle rozumiane. W rzeczywistości twier­
dził on, że człowiek dzięki swej możliwości krytyki i osądzania może
decydować i dokonywać swych wyborów w każdej sytuacji oraz
działać w sposób wolny przezwyciężając fizjologiczny determinizm
instynktów13.

Ś rod o w isk o i ch arak ter. P ełn ien ie roli


a b ycie „w ażn ą fig u rą "

Jak już zostało powiedziane, charakter jest podatny na wpływ


środowiska, ponieważ jest plastyczny. Czynnikami modyfikujący­
mi są: wychowanie rodzinne i szkolne, zawód, przynależność do
określonej klasy społecznej, doświadczenie życiowe itp.
Struktura rodziny i dominujący klimat psychologiczny w jej
wnętrzu mają wielkie znaczenie w kształtowaniu charakteru dziec­
ka. Strata jednego lub obojga rodziców negatywnie wpływa na
strukturę Ja i na kształt charakteru. Status dziecka w rodzinie był
przedmiotem wielu badań (Adler): pozycja starszego brata, naj­
młodszego dziecka, jedynaka stanowią niektóre typowe aspekty
dotyczące charakteru.
Biorąc pod uwagę sposób wychowania, zauważono, że dzieci
poddane autorytarnemu wychowaniu przyjmują charakter pasyw­
ny, są zależne od rodziców, tłumią agresję i zdradzają trudności
psychiczne typu lękowego i obsesyjnego. Z drugiej strony wycho­
wanie zbytnio gratyfikujące ułatwia rozwój cech charakteru na­
znaczonych egoizmem, nadmierną pewnością siebie, sprzeciwem
i gwałtownością.
Oprócz indywidualnego charakteru duże znaczenie - według
E. Fromma - ma charakter społeczny, „zasadnicze jądro struktury
charakteru większości członków grupy, które rozwinęło się jako re­
zultat podstawowych doświadczeń i sposobu życia wspólnego tej
grupie"14.

145
Waga środowiska społecznego w formowaniu się charakteru i sty­
lu postępowania jednostki jest tak duża, że dzisiaj mówi się o rze­
czywistej „psychologicznej i psychiatrycznej ekologii", dotyczącej
geograficznego obszaru, w którym jednostka żyje. Wystarczy podać
jeden przykład: wielkie aglomeracje miejskie stwarzają wysoki po­
ziom napięcia nerwowego i niepokoju, który musi się odbić na cha­
rakterze, a ograniczając kontakty międzyosobowe, prowadzą do izo­
lacji i pustki społecznej.
W dyskusję dotyczącą relacji społeczność-charakter indywidual­
ny pojawia się zagadnienie „pełnionej roli", zdefiniowane jako „zor­
ganizowany model postępowania odnoszący się do określonej po­
zycji jednostki we wzajemnym oddziaływaniu na siebie"15.
Pełnienie roli społecznej i zawodowej posiada największą wagę
w określeniu szczególnej cechy charakteru danej osoby, prowadząc
do formowania się rzeczywistych typów profesjonalnych. Jednakże
rzeczywistość środowiskowa jest tak złożona i wielowartościowa,
że powoduje to przyjęcie rozmaitych innych ról. Stabilizują się więc
podziały i hierarchie ról: pierwotne i wtórne, dominujące i okazyjne,
marginalne, nakazane i z wolnego wyboru.
Jeśli dorosły człowiek nie osiągnął wystarczającej dojrzałości,
pewności siebie i wolności wewnętrznej przez przyjmowanie tych
wszystkich ról pod wpływem przyzwyczajenia lub konformizmu,
ryzykuje, że nie będzie już osobą, a jedynie „ważną figurą" (perso-
naggio )16. Taki (dorosły) człowiek, zbyt podatny na wymagania spo­
łeczne, w końcu poświęca większość swego czasu i swych energii
na konstruowanie i umacnianie tej marionetki (fałszywego Ja) - by­
cie jedynie „ważną figurą".
„Nie zadowalamy się życiem, jakie mamy w sobie i we własnej
istocie - napisał Pascal w swych Myślach - chcemy żyć w pojęciu
drugich życiem urojonym i silimy się dlatego na pokaz. Pracujemy
bez ustanku nad tym, aby upiększyć i zachować nasze istnienie uro­
jone, a zaniedbujemy prawdziwe"17.

146
H arm o n ia i d y sh arm o n ia ch arak tero lo g iczn a
w relacji d w o jg a osób

Mówiliśmy już o ważności badania charakteru pod kątem przy­


stosowania do środowiska społecznego. Warto również rozważyć
szczegółowy dział charakterologii dotyczący harmonii i dysharmo-
nii w odnoszeniu się dwojga osób do siebie.
Jest oczywiste, że stała i zadowalająca jedność mężczyzny i ko­
biety jest ułatwiona przez zgodność charakterów. Byłoby jednak
przykładem redukcjonizmu i uproszczeniem ograniczenie całej dys­
kusji do jednego problemu - zgodność lub niezgodność charakte­
ru osób zainteresowanych - i pominięcie sfery emocjonalnej i irra­
cjonalnej, która silnie warunkuje wybór na płaszczyźnie fizycznej.
Aby dobrze się zapoznać z całością problemu, korzystne będzie wy­
różnienie w nim dwóch aspektów: fizycznego (przyciąganie ero­
tyczne) i psychologicznego (podobieństwo charakterologiczne i sen­
tymentalne).

a. Wybór na płaszczyźnie fizy czn ej (libido)

Aspekt ten znajduje swoje epicentrum w dramatycznym proce­


sie zakochania, którego dynamika rozwija się w sektorze irraqonal-
nym. „Zakochani i szaleńcy - wyrokuje Tezeusz w Śnie nocy letniej
Szekspira (akt V, scena 1) - mają tak wrący mózg, tak twórczą wy­
obraźnię, że zimny rozum nigdy nie obejmie tego, co ona pojmie.
Obłąkany, poeta i kochanek są złożeni li tylko z wyobraźni" (tłum.
W. Tarnawskiego). Jak lepiej wyrazić to, że ciemna tajemnica spowi­
ja niezmierzone i nieprzewidywalne drogi Erosa?
Freud wyznaczył analogię między byciem zakochanym i byciem
chorym: „To przecenianie (przedmiotu miłości) jest początkiem szcze­
gólnego stanu bycia zakochanym, stanu, który sugeruje istnienie
«napięcia neurotycznego»"18. Dla ojca psychoanalizy zakochanie
w dużej mierze jest irraqonalne, podobnie jak nerwica.
Jakie to są te niejasne elementy będące podstawą atrakcji na płasz­
czyźnie fizycznej? Hipotezy bywają różne.

147
Dla Ottona Weiningera (1880-1903) „pociąg seksualny prawie bez
wyjątków jest, jak grawitacja, zjawiskiem wzajemnym", bazującym
na poszukiwaniu własnej komplementarności, tak że mężczyzna
„męski" [twardy] szukałby kobiety „kobiecej" [delikatnej], natomiast
mężczyzna „kobiecy" powinien szukać kobiety raczej „męskiej". Jest
to po trosze zgodne z teorią przyciągania się przeciwnych biegu­
nów19.
Szondi podkreślił znaczenie nieuświadomionego istnienia w każ­
dej osobie silnie stłumionych pragnień, które warunkują wybór sek­
sualny: „Jednostka poszukuje w drugiej osobie takich odruchowych
impulsów, które sama posiada, ale silnie stłumione"20. Ten sam au­
tor, w książce Analysis o f marriages, porównując w określonej liczbie
małżeństw sprawy dziedziczone przez męża i żonę, doszedł do wnio­
sku, że wybór małżeński był w sposób nieświadomy genetycznie
uwarunkowany dziedziczeniem. To zjawisko Szondi nazwał „geno-
tropizmem".
Natomiast inni autorzy, próbując nazywać irracjonalne siły i mo­
tywacje będące przyczyną określonego wyboru, używają pojęcia „nie­
świadoma sympatia". Według psychoanalityków sympatia ta byłaby
ściśle powiązana z doświadczeniami edypalnymi w dzieciństwie. „Od
młodości chodzi o próby powtórzenia miłości do matki"21.

b. Wybór na płaszczyźnie charakterologicznej

Bez wątpienia harmonijna odpowiedniość lub przenikanie cha­


rakterów w zjednoczeniu się pary stanowi odpowiednią przesłankę
na udaną przyszłość. Psycholodzy i charakterolodzy podjęli różne
badania w tym kierunku; warto przypomnieć w tym miejscu cenną
publikację A. Le Galla i S. Simona opierającą się na klasyfikującym
modelu Heymansa i Le S e n n e j22.
Ogólnie można powiedzieć, że dobór charakterów rządzi się „pra­
wem komplementarności i kompensacji". Zobrazujmy to przykładem.
Według Diany osoby niespokojne dążyłyby do opierania się na
osobach pewnych siebie; w ten sposób można wyjaśnić szczęśliwą
współpracę pomiędzy charakterem pasjonata a nerwowca i fleg-

148
matyka. Na potwierdzenie tego samego prawa charakter słaby,
asteniczny i mało aktywny poszukuje charakteru stenicznego i czyn­
nego.
Inne przykłady komplementamości to następujące pary charak­
terów: mężczyzna zniewieściały-kobieta męska, mężczyzna niedoj-
rzały-kobieta matczyna, mężczyzna ojcowski-kobieta zdziecinniała.
Wydaje się, że charaktery komplementarne, wzajemnie się inte­
grujące, stwarzają najlepsze warunki. Nie można jednak tego same­
go powiedzieć o charakterach kontrastowych lub różniących się. Zbyt
rażące przeciwieństwo charakterów pełni rolę czynnika odpychające­
go: oboje kończą na wzajemnym unikaniu siebie. Sentymentalny, któ­
ry ma romantyczną i poetycką wizję życia, nie znajduje zgody z akty­
wną, praktyczną osobą, która mało miejsca pozostawia na fantazjo­
wanie. Pasjonat, ożywiony wielkimi ideałami i szlachetnymi projek­
tami, nie może dzielić życia z osobą apatyczną, lodowato obojętną.
W Psicología dell'uomo Jung wskazał na jeden wyjątek od reguły:
doskonała zgoda, jaką wielokrotnie można spotkać w związku męż­
czyzny introwertyka z kobietą ekstrawertyczną.
Z drugiej strony absolutna i doskonała identyczność charakte­
rów między dwiema osobami w parze (tzw. dusze bliźniacze) nie
stanowi idealnych warunków dla pary. Na fundamencie pozornej
tożsamości działa mechanizm projekqi, przez co jedna z osób, zwy­
kle osobowość mocna, „okrywa" częścią siebie towarzysza (lub to­
warzyszkę). Druga osoba traci swoją efektywną osobowość, staje się
„manekinem, który tylko nosi strój drugiego [...], nie jest to już praw­
dziwa dusza bliźniacza, ale «rozdwojenie» lub «bliźniacze pączko­
wanie»"23. Innym niebezpieczeństwem jest nuda: nawet tylko po­
wierzchowna identyczność idei, gustów i pragnień prowadzi do
monotonii i zniszczenia relaq'i.
Jednak zgodność charakterów nie stanowi jedynego i wyłączne­
go wymagania dla harmonijnej relacji w parze. Nieraz relacja ta jest
zniekształcona i zagrożona przez wpływ motywacji w dużej części
irracjonalnych i nieświadomych, które są odpowiedzialne za tzw.
małżeństwa nieprzyjazne, badane przez T. Lidza, psychologa z uni­
wersytetu w Yale.

149
Pisze on, że małżeństwo nieprzyjazne „zwykle jest tak samo de­
strukcyjne dla osoby agresywnej, jak i dla niewinnego partnera, któ­
ry jest w nie zaangażowany. Osoby nieprzyjazne używają siebie sa­
mych jako broni dla wymierzenia zemsty, pragną cierpienia innych,
ponieważ same cierpią. W tym procesie stają się celem swojej wła­
snej wrogości"24.
Wśród przykładów cytowanych przez Lidza ilustrujących tego
typu związki najbardziej znaczące wydają się następujące:
Małżeństwo przez przeciwstawienie albo na przekór. Jest to przy­
kład młodzieńca (lub młodej dziewczyny), który zawiera małżeń­
stwo po tym, jak go partnerka zdradziła w związku z kimś innym.
„Taki pospiesznie uczyniony krok - według głębokiej psychologicz­
nej interpretacji danej przez Lidza - może być podjęty dla odnowie­
nia poczucia własnej wartości i wyraża marzenie, by prawdziwa
miłość uświadomiła sobie swój błąd; rzuca się w ostatnim momen­
cie, by naciskać, że nie może żyć bez niej (lub bez niego)"25.
Małżeństwo z chęci ocalenia. Jest to przykład mężczyzny, który
czuje się popchnięty do ratowania dziewczyny z nieszczęśliwej ro­
dziny alkoholika. Także tutaj prawdziwy motyw wyboru nie jest
świadomy. U jego początku zwykle znajdowałby się „brak pewno­
ści co do własnych wdzięków lub zdolności seksualnych, któremu
towarzyszy poczucie posiadania prawa do małżeństwa tylko wów­
czas, jeśli będzie to poświęcenie się dla ocalenia małżonki"26.
Małżeństwo sadomasochistyczne. Charakteryzuje związek, któ­
ry trzeba by właściwie nazywać „pozornie nieprzyjaznym", ponie­
waż zawiera aspekty komplementamości i trwałości. „Mogą sprze­
czać się, walczyć, ranić własną godność, ale z powodu ich patolo­
gicznej komplementamości nie mogliby żyć blisko z nikim innym
w żadnym związku. Można by prawie powiedzieć: nie mogą być
szczęśliwi w innym małżeństwie"27.
R o zd ział 2

Klasyfikacje charakterów

C h arak tero lo g ia w e d łu g H ey m an sa i Le S en n e'a

Ilość miejsca poświęconego tej charakterologii nie oznacza jej


wyboru ani preferencji względem innych, ale jest uznaniem jej po­
wszechności i zasług. W rzeczywistości stanowi ona praktyczny i ła­
twy do użycia schemat i posługuje się łatwym i dostępnym dla
wszystkich językiem.
Gerard Heymans (1857-1930), profesor filozofii w Groningen, był
naukowcem wrażliwym na problemy człowieka. Razem ze swoim
przyjacielem, psychiatrą Enno Wiersmą (1858-1940) prowadził sze­
roko zakrojone badania statystyczne i biograficzne, obejmujące wiel­
ką liczbę osób i wyciągnął z nich wykaz 80-90 najczęściej spotyka­
nych cech psychicznych, które mogą służyć jako baza do klasyfikacji
charakterów.
Charakterologia Heymansa została przeniesiona później z Holan­
dii do Francji, gdzie znalazła wiarygodnego komentatora i zwolenni­
ka w osobie filozofa René Le Senne'a (1882-1954), który zasłużył się
tym, że przygotował bazę psychologiczną, systematyczną i organicz­
ną zarówno dla teorii, jak i wyników przeprowadzonych badań.
Teoretyczna podstawa metody opiera się na trzech wspierają­
cych ją kolumnach, na trzech dyspozycjach podstawowych, będą­
cych fundamentem charakteru: emocjonalności, aktywności i od-
dźwiękowości28.

151
E m o c j o n a l n o ś ć to dyspozycja do bycia bardziej lub mniej
poruszonym lub przejętym pod wpływem czynników zarówno ze­
wnętrznych, jak i wewnętrznych; można też powiedzieć, że emocjo­
nalność oznacza stopień wrażliwości lub poruszenia okazywanego
przez osobę w zwyczajnych okolicznościach życia. W rzeczywisto­
ści drobne niepowodzenia, codzienne drobne urazy najlepiej okre­
ślają osobę emocjonalną. Mounier napisał, że emocjonalność polega
na „braniu do serca bardziej niż inni nic nie znaczących rzeczy"29.
A k t y w n o ś ć jest dyspozycją energetyczną do podjęcia działa­
nia, czyli quantum energii, jaką podmiot może wydatkować dla osią­
gnięcia pożytecznych celów.
O d d ź w i ę k o w o ś ć lub oddźwięk (rezonans) to czas trwania
reakcji jednostki wobec czynników, które poruszają jej psyche. Kie­
dy reakcja jest szybka i krótka, mówi się o oddźwiękowości prymal-
nej. Kiedy reakcja jest wolna, trwała lub odroczona, wówczas mówi
się o oddźwiękowości sekundalriej lub spóźnionej. W pierwszym wy­
padku oddźwiękowość wyczerpuje się w teraźniejszości, w drugim
- przygotowuje przyszłość.
Stąd wynika podział na typy prymalne i sekundalne. Reakcje osób
prymalnych trwają tylko w pierwszym momencie, są krótkotrwałe
i przelotne. Tendencja prymalna, jak zauważa Le Senne, jest źródłem
ogólnej niestabilności, ale równocześnie jest źródłem młodości. Nato­
miast osoby sekundalne długo odczuwają odebrane wrażenia; wyda­
rzenia pozostawiają wspomnienia, nie mają tendencji do zanikania,
rzeźbią głębokie bruzdy i pozostawiają ślady nie do wymazania.
Ocena trzech dyspozycji podstawowych nie wyczerpuje badań
charakteru. Mogą istnieć podmioty należące do tego samego typu,
a mimo to różnić się całkowicie pomiędzy sobą. Wynikła więc ko­
nieczność brania pod uwagę innych właściwości, są to tzw. dyspo­
zycje uzupełniające lub czynniki komplementarne, które pozwalają
na otrzymanie opisów bardziej dokładnych i bardziej przystających
do realnych modeli, a które oddają osobiste znamię jednostki.
Rozważanie dyspozycji podstawowych, stanowiących centralny
punkt charakterologii Heymansa i Le Senne'a, pozwala na sformo­
wanie trzech par jakości:

152
- emocjonalność-nieemocjonalność
- aktywność-nieaktywność
- prymalność-sekundalność
Z kombinacji par przeciwstawnych elementów dochodzi się do
schematu ośmiu typów charakterologicznych, z których każdy skła­
da się z triady różnych elementów fundamentalnych. Zostały one
ukazane w tabeli IV i kolejno opisane.

Tabela IV

KLASYFIKACJA CHARAKTERÓW WEDŁUG HEYMANSA IL E SENNE'A

FUNDAMENTALNE POSTULOWANA
TYP
ELEMENTY FORMUŁA WARTOŚĆ
CHARAKTERU
KONSTYTUTYWNE (według Falomiego)

CHOLERYK emocjonalny + EAP DZIAŁANIE


aktywny + prymalny
emocjonalny+ EAS DOKONANIE
PASJONAT
aktywny + sekundalny DZIEŁA
emocjonalny +
NERWOWIEC EnAP ROZRYWKA
nieaktywny + prymalny
emoqonalny + nie­
SENTYMENTALNY EnAS INTYMNOŚĆ
aktywny + sekundalny
nieemocjonalny + SUKCES
SANGWINIK aktywny + prymalny nEAP
SPOŁECZNY
nieemocjonalny +
FLEGMATYK aktywny + sekundalny nEAS PRAWO

nieemocjonalny + nie­
AMORFIK aktywny + prymalny nEnAP PRZYJEMNOŚĆ

nieemocjonalny + nie­
APATYK nEnAS SPOKÓJ
aktywny + sekundalny

T y p c h o l e r y k a ( p r z e s a d n i e a k t y w n y ) . Choleryk to
osoba sympatyczna, miła, serdeczna, radosna, pełna żywiołowości,
wspaniałomyślna i chętna do pomagania innym. Posiada wielkie zdol­
ności do pracy, dynamizm i entuzjazm w działaniu. Ekstremalnie
uspołeczniona, pragnie komunikować, gawędzić, nakazywać. Lubi

153
czuć się ważną. Interesuje się polityką, wierzy w postęp, zaraża in­
nych swym entuzjazmem i jest wspaniałym, porywającym i pocią­
gającym mówcą. Z zasady optymista, lubi biesiady, seks i rozrywkę.
W sumie jest osobą, która lepiej od innych umie smakować przyjem­
ności życia.
Niektóre aspekty takiej osoby nie są już wyraźnie pozytywne:
jest impulsywna, zmienna, wrażliwa i pobudliwa. Czasem, pocią­
gnięta swą naturalną żywiołowością, dochodzi do tego, że brakuje
jej miary, smaku i taktu. W pracy często okazuje niestałość i rozpro­
szenia. Do znanych osób należących do tej kategorii zaliczymy Car-
ducciego, Dantona, Celliniego, Wiktora Hugo.

T y p p a s j o n a t a . Pasjonat zwany jest również „człowiekiem


żyjącym w napięciu" lub „ambitnym, który realizuje". Osoba taka
zdradza ekstremalne napięcie, które ją ożywia i popycha do działa­
nia. Aktywność ukierunkowana zostaje na jeden cel. Filozofia Sturm
u n i Drang (atak i pęd) najlepiej odzwierciedla sposób myślenia i dzia­
łania pasjonata. Postać Prometeusza, widziana oczyma Goethego
i Shelleya może być uosobieniem jego ideału. Pasjonat posiada głę­
bokie poczucie wielkości i jest zdolny do wyrzeczeń w potrzebach
materialnych, do poświęcenia wszelkiego dobra na ołtarzu swoich
ideałów.
W historii znajdujemy mnóstwo znanych osobistości, które mogą
być przypisane do tego typu. Wystarczy wymienić niektórych z nich:
Dante Alighieri, Lew Tołstoj, Michelangelo Buonarotti, Ludwig van
Beethoven, Blaise Pascal, René Descartes, Napoleon Bonaparte, książę
Condé, kardynał Richelieu i Ludwik XIV.

T y p n e r w o w c a . Kluczowymi cechami tego charakteru są nie­


stałość i poszukiwanie nowości, przyjemności i rozrywki. Jest to osoba
niestała, egocentryczna, zarozumiała, ciągle chce się pokazywać, robić
wrażenie i doznawać nowych emoqi. Nie może znieść nudnego i mo­
notonnego życia pozbawionego przygód. Nie lubiąc obiektywności
spraw, potrzebuje upiększenia otaczającej go rzeczywistości i osią­
ga to przez ucieczkę w sen lub marzenia na jawie.

154
Nie lubi metodycznej i stałej pracy, tym bardziej gdy mu zostanie
nakazana. Pracuje nieregularnie, zajmując się tym, co mu się podo­
ba, często nocami. Czasami, chcąc przezwyciężyć nicnierobienie i nu­
dę, sięga po środki pobudzające.
Znaczącym punktem charakteru nerwowca jest jego wnętrze, któ­
re przejawia się w delikatności, wrażliwości, intuicji artystycznej i mi­
łości natury. Nerwowca pociąga piękno, zwraca się ku aktywności
artystycznej (literaturze, poezji, sztukom pięknym, muzyce). Do ner­
wowców zalicza się m.in. Byrona, Chopina i Gauguina.

T y p s e n t y m e n t a l n e g o . Le Gall zdefiniował sentymental­


nego jako „emocjonalnego introwertyka". Rzeczywiście, jest to oso­
ba kontemplatywna, introwertyczna, zamknięta, melancholijna.
Wobec trudności życia codziennego ucieka się do rozpamiętywania
przeszłości, odcinając się od świata, w którym żyje. Godne pochwa­
ły są jej przymioty moralne: jest bardzo prawa, uczciwa aż do skru­
pułów, nie ma nic z ambicji. Potrafi zrozumieć innych.
Nie brakuje jej jednak aspektów negatywnych. Nadmierna wrażli­
wość czyni ją podejrzliwą, nieufną, szorstką, drażliwą. Nieraz trudno
jest żyć z nią w zgodzie: może przebaczyć, ale nie potrafi zapomnieć.
Osobie sentymentalnej zarzuca się również pewną konserwa-
tywność, traktowaną jako regułę życia. Często sprzeciwia się no­
wościom i zmianom i jest uparta co do swoich ideałów. Zdradza
tendencje do melancholii, łatwo się zniechęca i ciągle jest niezado­
wolona z siebie. Podatna na wątpliwości i skrupuły, może paść
ofiarą nerwicy obsesyjnej.
Hieronim Savonarola (1452-98) został zaliczony do tego typu.

T y p s a n g w i n i k a ( z i m n y e k s t r a w e r t y k ) . Jestto typ eks­


trawertyka obdarzonego wielkim duchem praktycznym, jasnością
i zdolnością organizacyjną. Jest inteligentny, żywy, dowcipny, nie­
dowierzający. Świetnie przystosowuje się do warunków, do rzeczy­
wistości i umie manewrować ludźmi, okazuje zdolności dyploma­
tyczne.
Nienawidzi „wielkich systemów" i kieruje uwagę na problemy
porządku praktycznego. Dzięki takim cechom, jak zdrowy rozsądek

155
i odwaga, w pracy cechuje go inicjatywa i obrotność. Osiąga sukces
w dziedzinie społecznej, docenia życie światowe, w polityce okazu­
je się tolerancyjny i liberalny.
Aspekty negatywne tego charakteru to wielki oportunizm, ła­
twość spekulowania o innych, tendencja do wykorzystywania oko­
liczności, sceptycyzm, cynizm.
Karol Maurice de Taileyrand-Perigord (1754-1838), znany polityk
i dyplomata francuski, był osobowością bystrą i żywą, bardzo zdol­
ny w manewrowaniu ludźmi i w lawirowaniu w najbardziej trud­
nych sytuacjach. G. Giusti uczynił z niego personifikację ludzi zmien­
nych i oportunistów, dedykując mu znany wiersz II brindisi di Girella
(„Toast Girella").

T y p f l e g m a t y k a . Typ ten charakteryzuje się swoim regu­


larnym zachowaniem, zawsze takim samym humorem, powściągli­
wością.
Jest precyzyjny, obiektywny, punktualny, zrównoważony, cier­
pliwy, zwykle oziębły i niewzruszony. Duże poczucie humoru po­
maga w ożywieniu tej postaci, która została uznana za etnotyp na­
rodu angielskiego.
Elementem dominującym jest zdolność racjonalizowania. Do pra­
wa podchodzi z wielkim szacunkiem; jego religijność posiada war­
tość przede wszystkim moralną. Spokojny, zawsze panujący nad
sobą, cierpliwy i wytrzymały, osiąga dobre wyniki w pracy.
Jednakże brak emocjonalności w charakterze pociąga negatyw­
ne skutki w dziedzinie sentymentalnej. Flegmatyk jest zdecydowa­
nie mało uczuciowy i mało otwarty w relacjach z innymi, mało wraż­
liwy i mało wyrozumiały. Jako znane osobistości typu flegmatycz­
nego wymienia się Franklina, Kanta, Washingtona, Darwina.

T y p a m o r f i k a ( o c i ę ż a ł y ) . Pozbawiony dwóch elementów


napędowych życia ludzkiego, emocjonalności i aktywności, ten typ
zawsze potrzebuje zewnętrznego oparcia. Leniwy z natury, nie szu­
ka niczego lepszego niż „bycie holowanym", ryzykując, że w końcu
stanie się zależnym. Nie będąc poruszanym wielkimi ideałami ani
głębokimi uczuciami, doświadcza głębokiej pustki wewnętrznej.

156
„Natura bardziej uśpiona niż biedna, ociężała, jeśli zostawiona
sama sobie, może tylko błąkać się w życiu i pragnie tylko zwykłych,
codziennych, najbardziej elementarnych satysfakq'i, znajdując w ten
sposób szczęście płytkie, ale spokojne"30. Amorfik nie ma osobowo­
ści, ani nie podejmuje osobistych inicjatyw; w relacjach z innymi jest
uległy, zgodny przez obojętność, pasywny. Jego uczucia nie są głę­
bokie, nie zapala się do wielkich ideałów, ani nie płacze z powodu
ich braków.
Epitafium, jakie Jean de La Fontaine (1621-95) dedykował na swój
grób, humorystycznie syntetyzuje ten charakter: „Jan odszedł tak jak
przyszedł, konsumując wszystko to, co zarobił, bo o majątku wcale
nie myślał. W swoim czasie wszystko rozproszył, dzieląc na dwie
części, z których jedną przeznaczył na to, by spała, a drugą na to, by
nic nie robiła".

T y p a p a ty ka. Podczas gdy typ ociężały jest bytem zanurzo­


nym w życiu instynktowym i obdarzony cieniem witalności, chociaż
pasywnej, to apatyczny jest bierny, zamknięty, żyje na boku, jakby
oddzielony murem. Jest podmiotem skulonym w sobie, bez życia
wewnętrznego, smutny i małomówny; pędzi życie bez radości, bez
światła, bez entuzjazmu. Lubi samotność i jest całkowicie obojętny
na życie społeczne, staje się łupem lenistwa i bierności.
U Ludwika XVI, urodzonego w Wersalu w 1754 roku, od 1774
króla Franqi, skazanego na gilotynę w 1793 roku, został rozpoznany
charakter apatyczny. Był osobą uzbrojoną w dobre intencje i nie po­
zbawioną godności, ale słabą. Padł ofiarą swych wątpliwości i wal­
czących w nim przeciwieństw, nie stanął na wysokości zadania w dra­
matycznym momencie historycznym, w którym żył.

C h arak tero lo g ia w e d łu g C arla G u stav a Ju n g a

W 1921 roku Jung (1875-1961) opublikował dzieło Typy psycholo­


giczne 31, w którym rozwinął nową charakterologię, opierającą się na
pojęciach psychologii dynamicznej.

157
Jej fundamentem jest dychotomia ekstrawersja-introwersja, z któ­
rą łączą się inne wymiary, połączone w dwie przeciwstawne pary, ra­
zem tworzą one system czterech fundamentalnych funkcji psychiki.
Dwie funkqe określane są jako racjonalne, ponieważ służą do
wartościowania rzeczywistości: są to myślenie i uczucie. Myślenie
jest procesem pojęciowym, który pozwala zrozumieć i nadać zna­
czenie rzeczom; wartościuje ono rzeczywistość według parametru
prawda-falsz. Uczucie jest subiektywnym procesem wartościującym,
który dokonuje się według parametru przyjemne-nieprzyjemne.
Posługując się praktycznym przykładem, stwierdzenie Pascala „ser­
ce ma swoje raqe, których rozum nie zna"32, umieściłoby typ intelek­
tualny i typ sentymentalny w całkowitej dysharmonii, na przeciwnych
barykadach. Pierwszy jest gotów przysiąc, że w każdym przypadku
rozum powinien zawsze ukazać swoją wyższość, natomiast drugi jest
przekonany, że wielokrotnie najlepszymi racjami są racje serca.
Inny przykład: w sporze lub debacie decyzja człowieka osądza­
jącego będzie różna w zależności od tego, czy arbiter będzie „inte­
lektualistą" czy „sentymentalnym". Pierwszy będzie szukał praw­
dy na linii logicznego rozumowania; sentymentalny zaufa innym
elementom, takim jak własna wrażliwość oraz osobiste i subiektyw­
ne wartościowanie osób.
Pozostałe dwie funkcje zostały nazwane irracjonalnymi, ponie­
waż zależą od konkretnych i irracjonalnych bodźców zewnętrznych
i dotyczą postrzegania rzeczywistości. Są to: doznanie (percepcja)
i intuicja.
Doznanie odpowiada świadomej percepcji. Intuicja natomiast to
percepcja nieświadoma. Stąd płynie rozróżnienie na jednostki do­
znaniowe i jednostki intuicyjne. „Doznaniowcy", aby zrozumieć spra­
wy i fakty, potrzebują ich szczegółowej analizy. „Intuicyjni" nato­
miast, korzystając z nieświadomego poznawania rzeczywistości,
umieją znaleźć rozwiązanie także w sytuacjach niepewnych, nieja­
snych i nieokreślonych. Wystarczy im ogólne ujęcie problemu, by
znaleźć jego rozwiązanie. Wykazują większą inwencję i zdolność
twórczą, ponieważ w mniejszym zakresie wykorzystują dane pocho­
dzące ze świadomego postrzegania.

158
Odwołajmy się do przykładu, by rozjaśnić to pojęcie. Oto dana
osoba ma prowadzić badania naukowe. Jeżeli dominuje u niej do­
znanie, to będzie się chciała zajmować praktyczną stroną realizowa­
nych badań lub udoskonaleniem modelu już istniejącego. Natomiast
jeśli przeważa u niej intuiqa, to będzie się skłaniała ku inwencji i two­
rzeniu nowych idei.
Cztery funkcje wyodrębnione przez Junga istnieją w każdej jed­
nostce, jednakże zawsze jedna funkcja dominuje, umieszczając funk­
cję przeciwstawną w pozycji podporządkowanej. Na przykład kie­
dy myślenie góruje, uczucie jest w pozycji podporządkowanej.
Wykorzystując dychotomię ekstrawersja-introwersja oraz kon­
cepcję czterech funkq'i psychicznych, Jung skonstruował system
ośmiu typów psychologicznych, z których cztery są ekstrawertycz-
ne i cztery introwertyczne.

a. Grupa typów ekstraw ertycznych

I n t e l e k t u a l n y e k s t r a w e r t y k . Częściej spotykany wśród


mężczyzn. Jest to typ metodyczny, obiektywny, mający kontakt z rze­
czywistością, dogmatyczny, opierający się na osądzie i myśli prak­
tycznej, tłumi natomiast każde wyrażanie uczuć. Zdradza niską wraż­
liwość na przejawy artystyczne i doświadczenia religijne. Jego
moralność jest wymagająca, sztywna, przeważnie formalna; ważniej­
sze jest dla niego przestrzeganie reguł i norm niż miłość braterska.
Jego szczególny charakter (duch obiektywizmu połączony ze sła­
bym uczuciem) sprawia, że ten typ bardzo dobrze sprawdza się w ob­
szarach naukowych; w rzeczywistości jest uważnym i dokładnym
obserwatorem świata zewnętrznego i uodpornionym na jakiekolwiek
rozważanie subiektywne lub wpływ uczuć.
Znanym przedstawicielem tego typu o myśleniu ekstrawertycz-
nym stał się Darwin.

S e n t y m e n t a l n y e k s t r a w e r t y k . Częściej występuje wśród


kobiet. Jest to typ bardzo emocjonalny, dla którego normą życia są
uczucia, nawet jeśli nieraz je tłumi. Lubi relacje społeczne i szanuje

159
konwencje. Ceni sobie szczególnie towarzyskość, serdeczność, sym­
patię i ufność.
Chcąc znaleźć w historii przykład tego typu, można go zidenty­
fikować w osobie Madame de Stael, kobiecie miłej, wykształconej
i inteligentnej, która zajmowała znaczące miejsce w wyższej klasie
społecznej Paryża na początku XIX wieku.

D o z n a n i o w y e k s t r a w e r t y k . Został opisany jako najwięk­


szy realista pomiędzy ekstrawertykami. Częściej spotykany wśród
mężczyzn. Jest pociągany bezpośrednimi i praktycznymi aspektami
życia oraz zaspokojeniem zmysłów. Lubi przyjemności i jest towa­
rzyski, a mocą własnego realizmu łatwo przystosowuje się do osób
i okoliczności. Zwykle nie przejmuje się zbytnio codziennością,
wszystko podporządkowując korzystaniu z życia. Może uosabiać
różne jednostki: radosne, zmysłowe i te, które korzystają z przyjem­
ności stołu i seksu, ale też wyrafinowane estetycznie.

I n t u i c y j n y e k s t r a w e r t y k . W swoich relacjach ze światem


zewnętrznym kieruje się tak zwanym szóstym zmysłem, któremu
bardziej zawierza niż rozsądkowi i prawom logiki. Liczy się bardziej
wizja całości i intuicja rzeczywistości niż analiza pojedynczych, kon­
kretnych faktów.
Dzięki takiej umysłowości udaje mu się nieraz wcześniej i lepiej
od innych osiągać dobre rozumienie sytuacji życiowych, przewidzieć
możliwości i okazje, które umykają innym osobom. Do tego typu
przynależą często handlowcy, aferzyści, finansiści i politycy.
Zwykle moralność takiej osoby nie jest sztywna; ona sama jest
mało przywiązana do konwencji, nadając jej osobisty wymiar.

b. Grupa typów introwertycznych

I n t e l e k t u a l n y i n t r o w e r t y k . Jest to typ, który poszukuje


teorii z powodu umiłowania samej teorii. Jego system jest dedukcyj­
ny, będąc przeciwieństwem systemu intelektualnego ekstrawerty­
ka, który stosuje klasyczne myślenie indukcyjne. Dla intelektualne­

160
go introwertyka mało liczą się fakty, natomiast dominuje subiektyw­
ny sposób widzenia i interpretacji spraw.
Jest to typ dumny, który pragnie dochodzić do sedna spraw i oka­
zuje odwagę w głoszeniu własnych idei. Często jednak się izoluje,
zwłaszcza po negatywnych doświadczeniach, i wówczas staje się
nieprzystępny albo zgorzkniały. Kiedy indziej przeżywa trudności
związane z wątpliwościami i skrupułami.
Znaną postacią związaną z tym typem - „myślicielem intrower-
tycznym" był Kant.

S e n t y m e n t a l n y i n t r o w e r t y k . Częściej spotykany wśród


kobiet. Typ nadmiernie wrażliwy, niełatwo pozwala się rozumieć
innym, cichy, tajemniczy, powściągliwy, melancholijny; z całości ema­
nuje jakaś tajemniczość. Sentymentalna introwertyczka jest szcze­
gólnie pociągająca dla mężczyzn ekstrawertyków. Niestety, typ ten
coraz rzadziej występuje współcześnie, natomiast to on właśnie two­
rzył klasyczny model kobiety fatalnej typu romantycznego pod ko­
niec wieku dziewiętnastego.

D o z n a n i o w y i n t r o w e r t y k . Jest to typ powściągliwy, tro­


chę zamknięty w sobie, wrażliwy na estetyczny aspekt spraw, pa­
trzący życzliwie na świat, choć z dystansem. Jest obrazem „spokoj­
nego dżentelmena, kolekq'onera i eksperta malarstwa antycznego"33.

I n t u i c y j n y i n t r o w e r t y k . Ten typ jest „oryginałem", ma­


rzycielem na jawie, a czasem, w oczach innych, uchodzi za ekstra-
waganta lub wręcz wizjonera; w istocie, nie żyje w rzeczywistości,
ale w obrazie rzeczywistości. Jednakże lepiej od innych udaje mu
się uchwycić aspekty uniwersalne, archetypy zdarzeń i rzeczy, przez
co jest otwarty na doświadczenia duchowe ludzkości, takie jak sztu­
ka i przesłanie religijne.
Znanym przykładem tego typu jest Franz Liszt. Niespokojny
muzyk węgierski, zwrócony duchowo na największe fantazje, eg­
zaltację i entuzjazm związane z wyrażaniem Piękna - zmysłowy
i równocześnie wrażliwy na wyzwania mistyczne.

161
C h arak tero lo g ia w ed łu g A lfred a A d lera

C h a r a k t e r w t e o r i i A d l e r a (1870-1937). „Zwykle przez cha­


rakter - napisał Adler - rozumie się przejaw pewnej wyraźnej formy
duszy ludzkiej, która dąży do zajęcia jakiejś pozycji wobec życia".
I dodał: „Przejawy charakteru, w przeciwieństwie do obiegowej opi­
nii, nie są wrodzone [...]. Nauka o dziedziczeniu w obszarze zjawisk
psychicznych, zwłaszcza w tym, co dotyczy charakteru, nie przed­
stawia żadnej wartości"34.
Istnieje pewna linia kierunkowa w formowaniu się charakteru,
do której jednostka odwołuje się jak do jakiegoś schematu, „przy
każdej okazji wyciągając z niej możliwości ujawniania oryginalnych
aspektów swojej osobowości. Takie sposoby wyrażania siebie są bar­
dzo wcześnie nabyte, chociaż nie są wrodzone"35.
Popatrzmy na dziecko leniwe - zauważył Adler - ono nie urodziło
się z tą cechą, ale w lenistwie znalazło sposób uczynienia swej egzy­
stencji łatwiejszą oraz możliwość zrealizowania własnych pragnień.
Elementem o istotnym znaczeniu w studium charakteru jest rela-
qa człowiek-otoczenie. „Całkowicie zbyteczna jest znajomość cha­
rakteru Robinsona, czyli jednostki wyizolowanej i wyrwanej z kon­
tekstu społecznego"36.
Reasumując, zdaniem Adlera cechy charakteru są nabyte i pla­
styczne. Powstają w kontakcie z innymi i są ukierunkowane na cele.
„Wybory życiowe i podejmowane działania człowieka oraz jego po­
stawa wobec faktu istnienia są powiązane z ostatecznym celem, jaki
sobie wyznaczył"37.

Teoria niższości w jej refleksjach ch a ra k te ro lo ­


g i c z n y c h . Bodźcem do formowania się charakteru jest, według
Adlera, przekonanie danej osoby o własnej organicznej lub innej sy­
tuacji niższości. W rzeczywistości „właśnie z poczucia niższości, nie-
wystarczalności i niepewności pochodzi impuls do postawienia so­
bie celu dla własnej egzystenq'i"36. Na przykład dzieci słabo widzą­
ce, zmuszone do przezwyciężenia tego ograniczenia, w sposób cha­

162
rakterystyczny rozwijają ciekawość przez pragnienie nawiązywania
coraz to lepszych kontaktów z rzeczywistością.
Rozwój charakteru dokonuje się jako konieczność. Tendencja do
dowartościowania siebie i sens społeczny są koniecznymi elementa­
mi w formowaniu się charakteru.

Orientacja ewolucyjna wpowstawaniu charakte­


ru. Już u małego dziecka można wyróżnić dwie podstawowe stra­
tegie w formowaniu charakteru:
a. Poszukiwanie bezpośrednie: może być reprezentowane przez li­
nię prostą. Dziecko pragnie wówczas osiągnąć wyższość nad inny­
mi, bezpośrednio podejmując walkę. W zależności od sytuacji okaże
siłę i odwagę albo też ambicję, arogancję, zazdrość lub nienawiść.
Takie postępowanie, według wybranej reguły, nie zawsze prowadzi
do sukcesu, dlatego dziecko podejmuje drugą strategię.
b. Poszukiwanie pośrednie: zgodnie z tą strategią, podobną do linii
krzywej, dziecko będzie szukało schronienia, ukrywając się za sła­
bością lub niepokojem, a dla uniknięcia przegranej posłuży się dwie­
ma technikami: oddalenia i przystosowania. Technika oddalenia po­
lega na niespodziewanym wycofaniu się, gdy cel pojawia się w za­
sięgu wzroku. Dziecko zatrzymuje się tuż przed osiągnięciem celu,
przyjmując postawę ekstremalnej czujności i wątpliwości. Dojdzie
ono aż do przebiegłego stworzenia sobie nienaturalnych przeszkód
i pretekstów, po to aby wycofać się z realizacji zamierzenia. Nato­
miast technika przystosowania polega na ucieczce w różne przeja­
wy neurotyczności (na przykład fobie, lęk, depresja).

A d l e r o w s k a t y p o l o g i a a g r e s j i . Adler już w 1908 roku,


a więc zanim Freud zajął się tym zagadnieniem, postawił tezę doty­
czącą popędu agresywno-autonomicznego. W konsekwencji rozróż­
nił dwie kategorie ogólne: usposobienie agresywne oraz usposobie­
nie nieagresywne, a w tej drugiej umieścił formę agresywną zama­
skowaną39. Następnie dokonał rozróżnienia między agresją bezpo­
średnią i pośrednią, pozostawiając niejako na boku jej postać dewia­
cyjną, która znajduje ujście w uzależnieniach lub psychozie.

163
Zdaniem Adlera człowiek w swej najgłębszej istocie nie jest ani
dobry, ani zły; jego natura zależy od ewolucji sensu wspólnoty. „Ten
sens towarzyszy [...] w sposób bardziej lub mniej znaczący całemu
biegowi jego życia, a jeśli okoliczności okażą się sprzyjające, sens
ten przekracza środowisko rodzinne, by rozciągnąć się na plemię,
naród, całą ludzkość" (tamże, s. 36). Adler ostatecznie uznał zło za
błędny styl życia.

C h arak tero io g ia w ed łu g W illiam a M cD o u g alla

Psycholog McDougall (1871-1938) był wytrwałym zwolennikiem


teorii dziedziczności. W historii psychologii znane jest jego starcie
z behawiorystą Watsonem, który odrzucił wszelkie pojęcie instynk­
tu w zachowaniu człowieka.
Charakter, według McDougalla jest utworzony ze „szczególnej dys­
pozycji", która wyróżnia jednostkę, dyspozycji, która ze swej strony,
w różnej mierze i proporcjach, jest uformowana z połączenia różnych
„wrodzonych tendencji emocjonalnych" obecnych w tej jednostce.
„Tendencje emocjonalne są wspólne ludziom wszystkich czasów
i wszystkich ras"40.
Kiedy człowiek może nazwać siebie zrównoważonym? Odpo­
wiedź jest prosta. Zrównoważony, według McDougalla, jest czło­
wiek, którego tendencje emocjonalne są o umiarkowanej sile, czyli
można powiedzieć, że nie tyranizują go, nie szarpią, przez co spra­
wiałby również przykre wrażenie na innych.
„U zwierząt nazywam je instynktami - doprecyzował McDougall
- i nie ma żadnej racji, by podobne wrodzone tendencje u ludzi nie
nazywać tak samo. Aby jednak nie obrażać wrażliwości tych czytel­
ników, którzy nie lubią uznawać swojego podobieństwa do ich bar­
dziej pokornych krewnych, możemy nazwać je tendencjami emoqo-
nalnymi"41.
Istnieją dwa prototypy tych tendencji: jedna związana z sek­
sem i druga - ukierunkowana na przetrwanie. Oprócz tych istnieje
wiele innych, które mogą tworzyć różne kompozycje charakterolo­
giczne.

164
Oto krótki ich wykaz: tendencja do strachu, smutku, delikatno­
ści, ciekawości, towarzystwa, dominacji, podporządkowania się,
zaspokojenia estetycznego, szukania pomocy i protekqi, konstruk­
tywnej aktywności, posiadania.
McDougall sygnalizuje też obecność w człowieku szczególnej ten­
dencji wrodzonej, która sprawia, że w niektórych sytuacjach ukazu­
je on siebie w sposób niewłaściwy, a nawet okrutny, na przykład
uśmiechając się lub wręcz wybuchając śmiechem wówczas, gdy wi­
dzi swojego bliźniego w tarapatach, albo błądząc, zacinając się, dzia­
łając głupio lub niezgrabnie.

C h arak tero lo g ia w e d łu g E d w ard a S p ran g era

Spranger (1882-1963), filozof, wychowawca i psycholog niemiec­


ki, profesor w Lipsku, Berlinie i Tybindze, sformułował typologię,
która w istocie jest charakterologią wartości.
Każda wartość przedstawia cel, jaki człowiek pragnie osiągnąć,
i stanowi osobiste kryterium, na podstawie którego człowiek ustala
swoje życiowe postępowanie oraz dokonuje swoich wyborów.
Każdej wartości kulturalnej Spranger przyporządkowuje odpo­
wiedni typ człowieka. Powstało więc zestawienie teoretycznych i abs­
trakcyjnych typów, nie mających zbyt silnych związków z rzeczy­
wistymi osobami żyjącymi w społeczności.
Najważniejsze typy to:
C z ł o w i e k s p o ł e c z n y . Jest to jednostka altruistyczna, obda­
rzona miłością do bliźniego, hojnie udzielająca się dla dobra innych,
gotowa do poświęcenia i hojności.
C z ł o w i e k e k o n o m i c z n y . Jest to człowiek, który ponad
wszystko przedkłada wartość ekonomiczną. Jego życiową maksy­
mą jest otrzymanie maksymalnej zapłaty za minimum wydanej ener­
gii. Może poszerzać swoją wiedzę, ale nie z miłości do prawdy, lecz
pragnąc używać wiedzy do osiągnięcia korzyści praktycznych. Nie
interesują go ludzie jako tacy, lecz tylko przez korzyść, jaką może
z nich uzyskać. Skłania się ku filozoficznemu pragmatyzmowi. Jako
bożka traktuje mamonę, a prawdziwą siłę upatruje w bogactwie.

165
C z ł o w i e k e s t e t a . Ten typ posiada duszę artysty: jest bardzo
wrażliwy na formę, na ideał doskonałości, piękna. Objawia wrażli­
wość i delikatność uczuciową, pogardza rzeczami materialnymi, nie
pociąga go aktywność naukowa, a jeszcze mniej działalność ekono­
miczna. Cieszy go bardziej kontemplacja niż refleksja teoretyczna.
Jego religią jest harmonia wszystkiego, kontemplacja ducha i bosko-
ści w całej naturze, pojmowanej prawie panteistycznie.
C z ł o w i e k t e o r e t y k . Przeważnie intelektualista, z tenden­
cją do abstrakqi. Jego jedyną pasją jest obiektywne poznanie. Zna
tylko jedno cierpienie: nie rozwiązane problemy. Wiedza reprezen­
tuje jego najwyższą wartość. Żyjąc jedynie dla swoich idei, z koniecz­
ności ciąży ku indywidualizmowi, przez co ubogie jest jego poczu­
cie społeczne.
C z ł o w i e k s p r a g n i o n y w ł a d z y . Jest to człowiek zwróco­
ny ku potwierdzeniu na polu społecznym, na zdobycie prestiżowej
pozycji, władzy, dominacji, rządzenia. Nie ma miłości do ludzi,
a wręcz nimi gardzi i traktuje ich jako środek do osiągnięcia wła­
snych celów. Jego bożkiem jest władza i dominacja.
C z ł o w i e k r e l i g i j n y . Ten typ posiada nastawienie mentalne
dające pierwszeństwo nadnaturalności, poszukiwaniu absolutu
i wieczności. Rozważa zjawiska i samą rzeczywistość w optyce du­
chowej.
Oprócz tych sześciu podstawowych typów Spranger wyróżnił
bardziej szczegółowe. Podajmy dwa z nich: typ techniczny, to jed­
nostka eklektyczna i ugodowa, otwarta na wszelkie wartości, i typ
prawniczy, lubiący czysto formalne relacje w związkach społecznych.
Rozdział 3

Charakterologia psychoanalityczna

P sy ch o an ality czn e u jęcie ch arak teru

Poświęcenie całego rozdziału charakterołogii psychoanalitycznej


nie stanowi kryterium jej ważności w porównaniu z innymi, opisa­
nymi wcześniej charakterologiami. Wyraża natomiast uznanie, że
system psychoanalityczny przedstawia coś całkowicie odmiennego.
Termin charakter widziany pod kątem psychoanalizy, ponieważ
odwołuje się do nieświadomych impulsów, które motywują ludzkie
postępowanie, zawiera w sobie pojęcie dynamizmu, jakiego brakuje
w innych ujęciach.
Podczas gdy, ogólnie mówiąc, inne ujęcia rozważają charakter
na płaszczyźnie zachowań i postaw uwidocznionych przez osobę,
psychoanaliza warunkuje powstawanie charakteru działaniem we­
wnętrznych sił popędowych, niekoniecznie obecnych na płaszczyź­
nie świadomości, oraz działaniem mechanizmów obronnych.
Następujący przykład może dobrze wyjaśnić to pojęcie. Dana
osoba może być zdominowana przez impulsy sadystyczne i nie być
ich świadoma, wręcz może uznawać, że jest jedynie popychana przez
swoje poczucie obowiązku. W rzeczywistości często - jak zaznacza
Fromm - tendenq'e sadystyczne „są zupełnie zamaskowane wystę­
pującym jako swoista reakcja nadmiarem dobroci lub zainteresowa­
nia dla innych"42.

167
Musatti wyraźnie podkreślał różnicę między psychologiami obiek-
tywistycznymi, które „przez fakt uznania za nieważne i możliwe do
pominięcia tego, co dzieje się wewnątrz, a za naukowo znaczące tyl­
ko zewnętrzne aspekty zachowania, mogą być uznane za psycholo­
gie powierzchowne" oraz psychoanalizą, którą nazwał psychologią
głębi, ponieważ bada „to, co znajduje się pod spodem: w głębi nie­
świadomości"43.
Po takim wprowadzeniu chcemy zrozumieć, jakie jest znaczenie
charakteru w doktrynie psychoanalitycznej. Wyjaśnienie może być
rozwijane w dwóch kierunkach: ewolucyjnym i strukturalnym.
Według kryterium ewolucyjnego formowanie charakteru jest
związane z osiągnięciem pewnych stadiów rozwoju (oralnego, anal­
nego, fallicznego) i ewentualnej fiksacji na którymś z nich. Ten spo­
sób patrzenia posiada swoją teoretyczną bazę w drugiej części książki
Freuda Trzy rozprawy z teorii seksualnej 44.
Druga linia śledzi strukturalne ujęcie psychiki i odwołuje się do
modelu zaprezentowanego przez Freuda w 1923 roku w tekście Ego
i id45. Model ten opisuje życie psychiczne jako wynik interakcji trzech
instancji: id, ego i superego.
Ego oznacza „uporządkowaną organizację procesów mentalnych
danej osoby", delegowaną do zharmonizowania, z dynamicznego
i ekonomicznego punktu widzenia, instynktowych dążeń świata
wewnętrznego (id) z tymi, które pochodzą ze świata zewnętrzne­
go, w celu osiągnięcia zrównoważonego przystosowania. Ponad
ego staje superego, które jest instancją czuwająca, osądzającą i ka­
rzącą jednostki, siedzibą sentymentów moralnych, społecznych i re­
ligijnych.
Otóż charakter rozumiany w sensie psychoanalitycznym jest ni­
czym innym, jak tylko szczególnym sposobem reagowania i przy­
stosowania ego do id, do superego i do świata zewnętrznego.
Można też powiedzieć, co praktycznie znaczy to samo, że cha­
rakter oznacza rzeczywiście osobisty styl, dzięki któremu jednost­
ce udaje się, albo jedynie próbuje ona, zmieszać i zharmonizować
trzy instancje intrapsychiczne oraz zsynchronizować ego ze środo­
wiskiem.

168
Oryginalna koncepcja psychoanalityczna odnosząca się do cha­
rakteru została poddana pewnym modyfikacjom przez następców
Freuda. Między nimi wymienia się W. Reicha, który w charakterze
widział intrapsychiczną krystalizację stłumionych treści i zakazów,
jakie porządek społeczny nakłada na jednostkę. W formowaniu się
charakteru podstawowego znaczenia nabierają procesy reagowania
i obrony ego. Mechanizmy te, pod wpływem ciągłych zagrożeń ze
strony świata zewnętrznego oraz nacisku instynktów, nigdy nie mogą
się rozluźnić ani przestać działać; wręcz przeciwnie, według Reicha,
stają się przewlekłe i sztywnieją, dając początek formowaniu się
„pancerza charakteru".

Typ o raln y

Należałoby najpierw rozważyć typ oralny. W najwcześniejszym


okresie rozwoju dziecko posiadało intensywną zdolność czerpania
zadowolenia na płaszczyźnie oralnej. Silne gratyfikacje związane ze
ssaniem i przyjmowaniem mleka zdeterminowały szczególne przy­
wiązanie do tego stadium rozwoju (fiksacja oralna). Uporczywość
tego przywiązania u tych jednostek jest taka, że odzwyczajenie się
stanowi dla nich prawdziwy uraz psychiczny.
Typ oralny można podzielić na dwie podstawowe kategorie: oral­
ną przyjmującą, czyli inkorporacyjną, oraz sadystyczno-oralną.

a. Typ oralny przyjmujący, czyli inkorporacyjny

Nie jest trudno jednym rzutem oka rozpoznać u osoby dorosłej


typ oralny przyjmujący: ciągle porusza wargami, ssie palec lub ołó­
wek, je między głównymi posiłkami, ciągle żuje, przesadnie przej­
muje się własną dietą żywieniową. W najbardziej rzucających się
w oczy przypadkach występuje apetyt nie do zaspokojenia (buli­
mia) albo ciągła potrzeba picia (dipsomania).
Kompleks oralny wyróżniają dwie cechy psychiczne: pasywność
i potrzeba, by ktoś pomagał.

169
jednostka oralna przyjmująca pragnie otrzymywać miłość, wręcz
jest zachłanna, głodna uczucia, ale ze swej strony nie jest gotowa do
rozszerzania i dzielenia się miłością. W ten sam sposób wymaga
ochrony siebie i szuka oparcia w innych, natomiast w mniejszym
stopniu zdradza dyspozycję do spieszenia z pomocą. Z tych racji czę­
sto powiększa liczbę osób niedojrzałych.
Kompleks oralny stoi u podstaw wielu sytuacji otyłości psycho­
gennej, którą można wytłumaczyć na dwa sposoby:
- stanowi ona mechanizm kompensacyjny lub zamienny, jedze­
nie jest postrzegane jako źródło satysfakcji samej w sobie, wówczas
gdy jednostce brakuje innych źródeł gratyfikacji;
- nabiera znaczenia zasłony lub maski i to dla różnych celów:
ukrycia wewnętrznych emocji, ochrony przed rzeczywiście wrogim
światem lub takim, który wydaje się nastawiony wrogo, stworzenia
alibi dla własnego lenistwa, uchylenia się od własnych obowiązków
społecznych, a w wypadku kobiety - od własnej kobiecej roli.

b. Typ oralny sadystyczny

W odróżnieniu od typu oralnego inkorporacyjnego, który dąży


jedynie do „napchania się" i w istocie jest łakomym, leniwym i ego­
istycznym grubasem, typ oralny sadystyczny, wówczas gdy nie jest
wystarczająco zaspokojony karmieniem, staje się agresywny i mści­
wy; zachodzi więc sytuacja, że ssanie jest naprzemiennie zastępo­
wane aktem gryzienia.
Tego typu jednostka, jako niemowlę, gryzie sutek matki; jako
dziecko, jeśli mu się ktoś sprzeciwi, gryzie kciuk i rękę; jako dorosły,
będąc zakochanym, może gryźć ciało kobiety w trakcie stosunku
seksualnego.
Czasem małe, nieświadome czynności codzienne ukazują ten typ
(automatyzmy oralne): przygryzanie przedmiotów, obgryzanie pa­
znokci, zgrzytanie zębami w czasie snu.
W relacji pary sadysta oralny, zarówno kobieta jak i mężczyzna,
jest libidowo zachłanny, posiada ekstremalną potrzebę miłości i czu­
łości, ale kiedy nie są w pełni zaspokojone jego wymagania, wów­

170
czas bardzo łatwo przechodzi do zachowań wyraźnie agresywnych.
Wielokrotnie agresja ukazuje się w zwyczajnych zachowaniach wer­
balnych: krytyka, obraza, zjadliwy sarkazm itd.
Po agresywnym akcie („ukąszenie") u typu oralnego sadystycz­
nego pojawia się żal z powodu „zniszczonego obiektu", poczucie
winy, depresja. Następstwo miłości, walki i skruchy powtarza się
w precyzyjnym następstwie etapów w różnych sytuacjach i stanowi
model postępowania różnych kochających się par.

Typ an aln y

Stadium analne stanowi ważny etap w drodze ku dojrzalej sek­


sualności i punkt krytyczny w formowaniu się osobowości dorosłe­
go człowieka.
W następstwie fiksacji, pierwotnej lub wtórnej, u dorosłej oso­
by może powstać typ analny zatrzymujący, do którego podstawo­
wych cech psychicznych zalicza się porządek, oszczędność i upór.
Porządek obejmuje zarówno czystość osobistą, jak też skrupulat­
ność i dokładność w wykonywaniu mało ważnych czynności.
Oszczędność może być tak dalece akcentowana, że będzie grani­
czyła ze skąpstwem. Upór może posuwać się do zaciętości, do któ­
rej może dołączyć się skłonność do gniewu i zemsty (różnorod­
ność sadyzmu analnego).
Trzeba zaznaczyć, że pierwszy czynnik, mianowicie porządek
i czystość, nie stanowi elementu pierwotnego, ale jest reakq'ą upo­
zorowaną wobec przeciwnej tendencji. Typ analny żywo interesuje
się wszystkim, co jest brudne, i nic nie robi przeciwko tej wrodzonej
tendencji (uciekając się nawet do jakiegoś mechanizmu obronnego)
przemieniając się w osobę, która przynajmniej powierzchownie lubi
czystość i porządek.
W dzieciństwie typ analny rezygnował z wypróżniania jelit, po­
nieważ kiedy był na nocniku, znajdował dodatkową przyjemność
w zatrzymywaniu kału. Nie tylko to, ale także - i to jest element
ekonomiczny, jaki wchodzi w strukturalny kontekst charakteru - kał
przyjmował rolę towaru wymiennego, do którego dziecko się ucie­

171
kało, aby w zamian, w momencie wydalenia kału, otrzymać znaki
czułości, pochwałę i aprobatę.
Wraz z upływem lat potrzeba porządku przechodzi w stałą struk­
turę, sprawiając, że dana osoba jest precyzyjna, punktualna, poważ­
na, oszczędna, dokładna w pracy aż do skrupułów. Jej pismo jest
uporządkowane. W wolnych chwilach lubi kolekcjonować różne
przedmioty.
Wystarczy jedno spojrzenie - zauważa Mounier - by rozpoznać
taką osobowość: „Kiedy zbliża się do tablicy, jej palce instynktownie
poprawiają ołówki i plansze i tak samo instynktownie dąży do pro­
stowania obrazów wiszących na ścianach"46.
U kobiet można zaobserwować potrzebę sprzątania w domu,
manię nabłyszczania mebli, klamek, podłóg. Mania czystości może
doprowadzić do rzeczywistej neurotyczności, fobii i obsesji. Oszczęd­
ność popycha taką osobę do gromadzenia różnych rzeczy, przez co
może się stać sknerą, skąpcem, niechętnie pożycza i rozdaje prezen­
ty. Upór może się przejawiać jako trwałe przywiązanie do własnych
idei i przekonań, w podobny sposób, jak jest się przywiązanym do
pieniędzy.
W miłości przeważa zaborczość i zazdrość.
W relacjach międzyosobowych typ analny jest chłodny i bronią­
cy własnej autonomii i prywatności. Ma tendencję do izolowania się,
a innych trzyma w pełnym szacunku dystansie.

Typ u retraln y 47

Oprócz erotyzmu oralnego i analnego niektórzy psychoanalitycy


przyjmują też postać erotyzmu uretralnego, który charakteryzuje się
przemieszczeniem libidinalnym w kierunku ognia.
Początki sięgają dzieciństwa. Dziecko znajduje przyjemność
w ćwiczeniu się w oddawaniu moczu i pragnie przywołać tę przy­
jemność, pobudzając siebie (masturbacja).
S. Fereczi zaobserwował u dzieci oraz dorosłych neurotyków czę­
sto występujący wyraźny smak w podpalaniu, któremu towarzyszy
przyjemność zabawy z ogniem. Wielu piromanów cierpi na enurezję.

172
Zdaniem H. A. Murraya (1893-1988) z erotyzmem uretralnym łą­
czy się kompleks Ikara, pochodzący z wyparcia tendencji do ekshi­
bicjonizmu i piromanii, charakteryzujący się wielką ambicją i skłon­
nością do ryzykownych i niebezpiecznych przedsięwzięć.

S tadiu m falłiczn e. K o m p lek s E d y p a

Po stadium oralnym i analnym, około czwartego-piątego roku


życia, przychodzi następne, zwane fałlicznym, które częściowo i w po­
staci niedojrzałej reprezentuje stadium genitalne. Określa się je rów­
nież mianem ostatniego stadium pregenitalnego. W ujęciu psycho­
analizy jest to ważny etap rozwoju, ponieważ w nim Freud umieścił
przeżywanie kompleksu Edypa, od imienia głównego bohatera mitu
greckiego, Edypa, który zabił ojca i poślubił swoją matkę, nie wie­
dząc o tym, że to są jego rodzice.
W trakcie tego stadium dziecko rozwija silne zaangażowanie
emocjonalne wobec rodzica odmiennej płci i postawę strachu wobec
rodzica tej samej płci, którego postrzega jako rywala.
W zakresie kompleksu Edypa Freud wyróżnił później dwie for­
my: formę pozytywną oraz negatywną. W formie pozytywnej chło­
piec emoqonalnie angażuje się wobec matki. W formie negatywnej
zachowuje się on jak dziewczynka, ukazując postawę kobiecej deli­
katności wobec ojca oraz postawę wrogości i zazdrości wobec matki.
Ponieważ kompleks, chociaż w różny sposób, weryfikuje się za­
równo u chłopców, jak i u dziewczynek, można rozróżnić kompleks
edypalny męski oraz kompleks edypalny kobiecy.

a. Kom pleks edypalny u chłopca

Normalne przezw yciężenie kryzysu edypalnego.


Dojrzałość seksualna i fizyczna w wieku dojrzałym nie powstaje jako
dar związany z funkcjonowaniem organizmu, jako zaciszna przystań
po przepłynięciu spokojnego jeziora. Jest odwrotnie: chodzi o żeglo­
wanie po burzliwych i niespokojnych wodach.

173
Dziecko, wychodząc od seksualności naznaczonej egocentryzmem
i związanej z zasadą przyjemności, w trakcie rozwoju winno przejść
do innego typu seksualności, nazwanej dorosłą, dojrzałą, która bie­
rze pod uwagę zasadę realizmu oraz uznaje potrzeby i pragnienia
innych, którzy są niezależnymi osobami.
Aby się to dokonało w sprzyjający sposób, istnieją trzy ważne
przejścia, które otwierają drzwi do dojrzałego libido:
- od pregenitalności do genitalności,
- od przyjemności wstępnej do przyjemności finalnej,
- od erotyzmu ludycznego do seksualności odpowiedzialnej.

P a t o l o g i a e d y p a l n a u c h ł o p c a . Kiedy problem edypal-


ny nie zostanie właściwie rozwiązany, wchodzi się w sytuację, którą
możemy nazwać patologią edypalną, ponieważ może ona negatyw­
nie wpływać na drogę rozwoju dojrzałej seksualności i przyszłe upo­
rządkowanie osobowości.
Ograniczymy się do rozważenia tylko trzech zaburzeń w przy­
padku mężczyzny: fiksacja edypalna na matce, zależność od matki
oraz negatywna pozycja edypalna.

Tabela V

MODALNOŚĆ EDYPALNA U CHŁOPCA: SCHEMAT


CHARAKTERYSTYKA DYNAMIKA PRZYSZŁE
KONSEKWENCJE
KOMPLEKS EDYPALNY nienawiść miłość normalna relacja w związ­
NORMALNY ku
(POZYTYWNY)

KOMPLEKS EDYPALNY delikatność wrogość trudność w przyjęciu roli


NIENORMALNY męskiej; możliwa orientaqa
(NEGATYWNY) homoseksualna
FIKSACJA EDYPALNA nienawiść idealizaqa trudności relacji w parze
(nadmierne zaakcentowa­ małżeńskiej: zazdrość, za­
nie związku edypalnego borczość lub zależność
z matką)

174
F i k s a c j a e d y p a l n a n a m a t c e . Jest to przypadek chłopca,
który okazuje głębokie i trwałe miłosne przywiązanie do matki
w okresie edypalnym, który także w późniejszych latach nieświa­
domie kontynuuje bycie zakochanym w niej.
Na bazie tej fiksacji także w wieku dojrzałym sentymenty miło­
ści, poświęcenia i podziwu względem matki są źródłem pokoju w ży­
ciu tego mężczyzny, aż do idealizacji obrazu matki. Jeśli zbliży się
do innej kobiety, to tylko dlatego, że w jego oczach będzie ona pro­
mykiem i odbiciem prymitywnego obrazu matki. „Inna", nawet gdy­
by była doskonała - jakakolwiek byłaby jej pozycja i rola (przyja­
ciółka, towarzyszka, narzeczona, żona) - nigdy nie potrafi wznieść
się na poziom matki i pozostanie jej wyblakłą kopią.

Z a l e ż n o ś ć o d m a t k i . Ta zależność jest odmianą poprzed­


nich uwarunkowań, kiedy fiksacja na matce jest zbyt silna. Relacja
edypalna przeżywana zbyt mocno sprawia, że więź syn-matka jest
bardzo krępująca. Dominująca matka posiada znaczny wpływ na
rozwój osobowości syna, opóźniając jego dojrzałe wzrastanie. Wpływ
ten jest tym bardziej niebezpieczny, że działa w subtelny sposób,
posługując się bronią słodyczy, uprzejmości i troskliwości, które są
przesadnie matczyne.
Synowie, wzrastając w takim klimacie słodkiej zależności, na
pewno z oporem będą opuszczać raj ich dzieciństwa, utkany z wy­
gody, komfortu, opieki i delikatności. Doprowadzi ich to do biernej
akceptaqi dominaq'i matki, będą rezygnowali ze zdobywania nieza­
leżności i pełnego rozwoju własnej osobowości.

N e g a t y w n a p o z y c j a edypalna.Takaew entualnośćm oże


się zdarzyć wówczas, gdy rodzice pragnęli dziewczynki, a nie chłop­
ca, i później dają dziecku odczuć ich rozczarowanie. Może się więc
zdarzyć, że poczuje ono pragnienie przynależenia do płci odmien­
nej i czyni wszystko, by spełnić oczekiwania rodziców, zwłaszcza
ojca. Próbuje więc, bardziej lub mniej świadomie, zachowywać się
jak dziewczynka, przyjmuje postawy i zachowania typu żeńskiego,
charakteryzujące się słodyczą, uległością, nieśmiałością, nadmierną

175
czułością, zwłaszcza wobec ojca. Skutek negatywnej pozycji edypal-
nej może się objawić w wieku młodzieńczym, kiedy to bodźce ho­
moseksualne, potencjalnie obecne w tym okresie rozwoju, ukazują
się z większą siłą i trwałością.

b. Kom pleks edypalny u dzieioczynki

Normalne p rzezw yciężenie kryzysu edypalnego.


Także u dziewczynki w wieku około czterech-pięciu lat potwierdza
się sytuacja podobna do opisanej u chłopca, która podobnie została
nazwana kompleksem Edypa albo, jeśli wolimy nazwę zapropono­
waną przez Junga, kompleksem Elektry.
W tradycyjnym modelu freudowskim w fallicznym stadium roz­
woju seksualnego dziewczynka dokonuje ważnej zmiany odnośnie
do przedmiotu miłości: od matki przechodzi do ojca. Dystans do
matki jest realizowany pod szyldem wrogości, a przywiązanie do
niej staje się nienawiścią; nienawiścią, która może się przerodzić
w bardzo wyraźną i może trwać całe życie. Jest ona skutkiem tego,
że dziewczynka obarcza matkę odpowiedzialnością za brak genita­
liów męskich i nie może przebaczyć jej tego braku.
U dziewczynki, oprócz pragnienia organu męskiego, którego
matka jej nie dała i którego oczekuje teraz od ojca, pojawia się pra­
gnienie posiadania z nim dziecka; takie jest znaczenie zabawy z lal­
ką: dziecko-lalka staje się dzieckiem, które się ma z ojcem.
Cała dynamika edypalna nie zasługiwałaby na zainteresowanie,
gdyby nie fakt, że zgodnie z teorią psychoanalityczną nabiera ona
wielkiego znaczenia: od jej normalnego przebiegu i przezwycięże­
nia zależy przyjęcie w przyszłości właściwej roli seksualnej (hetero­
seksualnej) oraz pełne ustrukturalizowanie całej osobowości. Psy­
choanalitycy twierdzą, że relacje miłości w wieku dojrzałym przez
analogię lub przeniesienie pochodzą od pierwotnych relacji zawią­
zywanych w dzieciństwie ze środowiskiem rodzinnym. Różni psy­
choanalitycy utrzymują, że ogólnie rzecz biorąc, kobieta, która mia­
ła wyraźnie określony obraz ojca odczuwanego jako mocny, przeży­
wa relację seksualną w sposób bardziej zadowalający. Natomiast

176
nieprawidłowe ustawienie dynamiki edypalnej jest ważnym elemen­
tem prowokującym zaburzenia seksualne i charakterologiczne.

Patologia ed y p aln a u d ziew czy n k i

Podobnie jak w przypadku chłopca, zobaczmy niektóre uwarunko­


wania zaburzonej dynamiki edypalnej, jakie mogą zajść u dziewczynki.
Dla jak najlepszego zobrazowania proponujemy trzy typy kobie­
ce: typ Diany, Brunhildy i Elektry. Każda z tych postaci uosabia model
patologii edypalnej. Diana reprezentuje odrzucenie poszukiwania
ojca i ucieczkę od seksualności. Brunhilda uosabia kompleks męsko­
ści, prowadzący do negatywnego edypizmu. Elektra jest najlepszym
przykładem miłosnego przeniesienia edypalnego na ojca.

T y p D i a n y . C. Baudouin48 w 1929 roku, dla ukazania szcze­


gólnych uwarunkowań psychologicznych kobiety, która odrzuca rolę
kobiecą, opisał kompleks Diany, dziewiczej bogini łowów.
Zamiast oznak męskości, właściwych typowi Brunhildy, kompleks
Diany ukazuje dewiację rozwoju kobiecego zwanego przez Freu­
da „całkowitym odrzuceniem seksualności". „Kobieta - pisze Freud
w O seksualności kobiecej (1931) - uznaje bowiem fakt swej kastraq'i,
a tym samym również wyższość mężczyzny i własną mniejszą war­
tość, ale wzdraga się przed tym niemiłym sobie stanem rzeczy"49.
Typ Diany nie chce stać się mężczyzną ani zachowywać się jak
mężczyzna (jak to uczyni Brunhilda), nie naśladuje ich, ale dąży do
sytuaqi aseksualności i do uwolnienia się od seksu.
U korzeni tej nieprawidłowej orientacji psychoseksualnej odnaj­
dujemy zatrzymanie całej dynamiki edypalnej jako efekt odrzucenia
poszukiwania ojca. Dziewczynka uformowała w sobie, przez intro-
jekcję obrazu matki, przedwczesne superego, szczególnie karzące
i mszczące się i dlatego boi się rywalizować z matką. Z drugiej stro­
ny męski organ ojca okazuje się przedmiotem zbyt przerażającym,
by z nim zacząć budować relację miłości.
W wieku dojrzałym kobieta dotknięta kompleksem Diany będzie
przeżywała lęk i strapienie wobec relacji heteroseksualnej. W wyni­

177
ku impulsów hormonalnych towarzyszących okresowi dojrzewania
czasem może dojść do aktów homoseksualnych; młoda dziewczyna
znajdzie ukojenie we własnym niepokoju, uciekając się do serdecz­
nej przyjaciółki.

T y p B r u n h i l d y . W rozdziale o równowadze męskość-kobie-


cość powrócimy bardziej szczegółowo do tego typu. Tutaj wystarczy
podkreślić jego możliwe pochodzenie edypalne: dziewczynka, która
osiągnęła stadium falliczne, pozostaje wierna przywiązaniu do mat­
ki i nie dokonuje, jak inne dziewczynki, zmiany przedmiotu miłości
z matki na ojca. Następuje wówczas inwersja dynamiki edypalnej
(Edyp negatywny), przez co tego typu dziewczynka, jakby będąc
chłopcem, pragnie zdobyć matkę i wyeliminować ojca.

Tabela VI

MODALNOŚĆ EDYPALNA U DZIEWCZYNKI: SCHEMAT


PRZYSZŁE
CHARAKTERYSTYKA DYNAMIKA
KONSEKWENCJE
KOMPLEKS EDYPALNY delikatność zazdrość normalna relaqa w związ­
NORMALNY ku
(POZYTYWNY)

KOMPLEKS DIANY obojętność zależność lęk i ucieczka od relaqi sek­


(odrzucenie seksualności) i oddalenie sualnej; ewentualne przej­
ście do homoseksualizmu
KOMPLEKS nienawiść idealizacja kompleks męskości i od­
BRUNHILDY rzucenie kobiecej roli;
(Edyp negatywny) ewentualne przejście do
homoseksualizmu
KOMPLEKS ELEKTRY miłość nienawiść trudności w wyborze hete­
(nadmierna akceptacja i uwiedzenie roseksualnym przez prze­
edypalna) wartościowanie obrazu ojca

T y p E l e k t r y . W tym wypadku sprawdza się uwarunkowanie


skrajności edypalnej, w którym dziewczynka okazuje w największym
stopniu sympatię i przywiązanie do ojca i doświadcza, również w naj­
wyższym stopniu, awersji i zazdrości wobec matki.

178
Zwykle chodzi o jedynaczki albo najmłodszą dziewczynkę mają­
cą jedynie starszych braci, adorowane i trochę rozpieszczone. Two­
rzą one uprzywilejowaną relację z ojcem, w której jest wiele miłości
i podziwu, stawiają go na piedestale, całkowicie ponad innymi oso­
bami z rodziny i spoza rodziny. W stadium latencji aż do wieku mło­
dzieńczego pociąg dziewczynki do ojca jest wzmacniany przez jego
przymioty intelektualne, zwłaszcza podobieństwo duchowe (wspólne
zainteresowania, miłość do piękna, poezja, sztuka). Dobrze są znane
kompleksy Elektry u córek ludzi znaczących w historii w dziedzinie
muzyki, polityki itp.
Taka sytuacja najwyższej więzi emocjonalnej, najwyższego, prze­
żywanego wzajemnie porozumienia ojca i córki, zawiera w sobie
samej pułapkę: dla córki stającej się dziewczyną, a później młodą
kobietą, obraz ojca będzie zbyt wielki i doskonały i stąd z trudno­
ścią może być przyrównany do innego mężczyzny. W oczach dziew­
czyny - z powodu procesu idealizacji - żaden inny mężczyzna nie
będzie mógł dorównać ojcu. Jak zauważyła Helena Deutsch, przy­
pisywanie ojcu nadmiernej wartości „może wysuszyć wszystkie źró­
dła uczuciowe, które mogły być skierowane na pleć odmienną, w mo­
mencie gdy dziewczyna osiągnie dojrzałość"50.
Dziewczyny typu Elektry przeważnie kierują swój wybór na czło­
wieka mocnego i dominującego, który w jakiś sposób (w ich oczach)
odnowi cenny obraz ojca. Wobec takiego mężczyzny są one gotowe
powtórzyć dawną infantylną i synowską relację miłości pomiesza­
nej z szacunkiem i uległością; w związku zachowują się raczej jak
córki niż jak prawdziwe żony.

S tad iu m laten cji

W terminologii psychoanalitycznej stadium latencji oznacza czas


przypadający między końcem fazy edypalnej a początkiem adole-
scencji: mniej więcej między 6 a 12 rokiem życia.
Wbrew obiegowej opinii uznającej to stadium za czas oczekiwa­
nia i porządkowania, czyli wtórną i mało ważną, powinniśmy uznać
latencję jako istotne stadium w historii rozwoju indywidualnego.
Właśnie w odniesieniu do niego można uchwycić źródło charakte­

179
ru, zarys osobistego stylu zachowania; do niego słusznie można od­
nieść słowa W. Stekela: „Nasze przeznaczenie decyduje się w pierw­
szych latach życia. Wszystko to, czego uczymy się później, jest tylko
strukturą nadbudowaną na pierwszych wrażeniach i pierwszych
doświadczeniach"51.
Doniosłość, jaką stadium latencji posiada w dziedzinie charakte-
rologii, pochodzi z tego, że właśnie w tym okresie - jak stwierdza
Freud - strukturalizują się i umacniają podstawowe mechanizmy
obronne, takie jak wyparcie i reakcja upozorowana, które się wzno­
szą jak zapory przeciw naporowi sił popędowych.
Trzeba też wyjaśnić jeszcze jedną sprawę. Stadium latenq'i uzna­
wane jest jako klasyczne wycofanie i odstąpienie od aktywności sek­
sualnej; istotnie wydaje się, że na seksualności rozciąga się całun,
który okrywa wszelkie dążenie, wszelki napór, wszelki problem.
Sytuacja psychologiczna, jaka się tworzy, wydaje się przeciwna do
opisanej przez Pendego w dziedzinie endoktrynologii: „Około pią­
tego roku życia dziecko przechodzi metamorfozę. W tym okresie
dokonuje się pierwsze obudzenie instynktu seksualnego; jednakże
jest on przykryty, można powiedzieć, uduszony przez moralny ba­
gaż, jaki cywilizowany człowiek sobie nałożył. Okres ten jest nazwa­
ny małym dojrzewaniem płciowym"52.
Przeciwstawienie jest tylko pozorne. „Istnieje wiele dowodów
- pisze P. Bios - potwierdzających, że przez cały okres dzieciństwa
istnieje w takiej lub innej formie aktywność i fantazje seksualne"53.
Słuszniejsze jest więc uznawać stadium latencji jako czas przykry­
cia albo letargu aktywności seksualnej, a na pewno nie jej zawie­
szenia.
W tej protoseksualności dziecięcej w stadium latencji zauważa
się dużą indywidualną różnorodność, która ukazuje, że dzieci w tym
wieku nie są seryjnymi egzemplarzami, ale już wtedy okazują wy­
starczająco rozpoznawalne zaczątki formującego się charakteru.
Istnieje na przykład typ dziecka późnoedypalnego, u którego
można zaobserwować przedłużoną tendencję z poprzedniej fazy. Jest
to zachowanie regresywne, które może zaszkodzić przyszłemu roz­
wojowi psychoseksualnemu. Bios przypomina przypadek dziesię­

180
cioletniego chłopca, który „pragnął przytulania i pocałunków oraz
chciał być brany na ręce, tak jak małe dziecko, i siedzieć na kolanach
matki. Matka ze swej strony miała tendencję do zaspokajania pra­
gnień syna"54.
Istnieje też klasyczny typ latenq'i, obojętnej seksualnie, w której
z największą skutecznością działają mechanizmy obronne, w szcze­
gólności wyparcie odruchów seksualnych. Pod wpływem określo­
nego modelu edukacyjnego chłopiec staje się poważnym i odpowie­
dzialnym „mężczyzną", dziewczynka przemienia się w „dzielną pa­
nienkę" w domu. W przypadkach gdy wyparcie jest mocniejsze, mogą
się pojawić wczesne objawy neurotyczne, przeważnie obsesyjne i lę­
kowe, takie jak nadmierne przejmowanie się szkołą, skrupuły, ciągłe
kontrolowanie dokładności wypełnienia obowiązków itp.
Innym razem, z powodu niewystarczającej siły mechanizmu wy­
parcia, mogą się obudzić przedwczesne zainteresowania heterosek­
sualne: chłopiec czuje pociąg do dziewczynki i odwrotnie. Oczywi­
ście, ze względu na okres prepuberalny i pregenitalny, są to przeja­
wy nieśmiałe, niewyraźne i skrępowane, przeważnie z dominantą
sentymentalną; kontakt przyjmuje tonację delikatną, namiętną, ro­
mantyczną.
Istnieje też możliwość zachowań agresywnych lub rywalizują­
cych z płcią odmienną, które pełnią funkcję przysłonięcia i oddale­
nia problematyki związanej z seksualnością. Dziewczynka okazuje
wrogość wobec chłopców, współzawodniczy i chce zwyciężyć
w grach oraz w nauce - jest prawdziwą chłopczycą. Ze swej strony
chłopiec postępuje podobnie wobec dziewczynki: poniża ją i unika
jej, nabija się z niej, przechwala się w jej obecności, udaje ważniaka.
Kiedy indziej potrzeba delikatności i zrozumienia faworyzuje po­
wstanie intensywnego związku emocjonalnego ze współziomkiem
tej samej płci. Jest to serdeczny przyjaciel lub przyjaciółka. Relacja
przyjaźni jest bardzo ścisła, intymna, wyłączna, w której istnieje wiele
wzajemnych zwierzeń i sekretów, ale też nieporozumień, zazdrości
i kłótni.

181
A d o lescen cja

Adolescencja jest krytyczną fazą wieku rozwojowego, która roz­


poczyna się od pokwitania (około trzynastego roku życia), a kończy
się równocześnie z osiągnięciem (około 18-20 lat) niektórych pod­
stawowych celów rozwoju dorosłej osobowości, przede wszystkim
dojrzałości emocjonalnej, seksualnej i społecznej.
Ja człowieka wypracowuje we własnej strukturze „hierarchiczną
organizację funkcji ego i możliwości obronnych; pod koniec okresu
adolescencji przyjmują one nieodwracalną trwałość, zwaną charak­
terem"55.
Utrwalenie osobowości, której sprzyja tworzenie się syntezy Ja
i przyjęcie w definitywnej formie tożsamości płciowej, pozwala na
większą stabilność i regularność życia emocjonalnego oraz stylu funk­
cjonowania młodego człowieka.
Jeżeli podstawowe cele adolescencji nie zostaną osiągnięte, mogą
się pojawić niedostosowane zachowania i postawy odrzucenia. Nie
zatrzymując się tutaj dłużej na psychologii okresu adolescencji, któ­
ra jest bardzo ciekawa, ale też zbyt szeroka, ograniczymy się tylko
do niektórych, według Blosa najczęstszych, deformacji charakteru
lub nietypowych form występujących w tej fazie rozwojowej.

A d o l e s c e n c j a s k r ó c o n a . Chłopiec lub dziewczyna skraca­


ją etapy swojej ścieżki rozwojowej, po to by osiągnąć sposoby postę­
powania i życia charakterystyczne dla wieku dojrzałego. Ten pośpiech
w „stawaniu się dorosłym" uniemożliwia osiągnięcie w pełni celów
adolescencji. Kosztem tego formuje się osobowość, w której można
dostrzec jeszcze stygmaty niedojrzałości (niestabilność, niekonse­
kwencja).

A d o l e s c e n c j a o d r o c z o n a . W tej formie aspekt nienormal­


ności polega na nadmiernym przedłużeniu okresu adolescencji na
skutek wpływów kulturowych i wychowawczych. Przeważnie przy­
czyny tkwią w atmosferze nadmiernie ciepłej rodziny oraz w posta­
wie nadopiekuńczości ze strony rodziców.

182
Dla tych młodych, nadmiernie zepsutych i rozpieszczonych, ado­
lescencia jest szczególnie pociągająca, jest słodkim wezwaniem do
jak najdłuższego zatrzymania się w jej rozkwitniętych ogrodach. Jak
żeglarz oczarowany śpiewem syren, młodzieniec odrzuca kroczenie
drogą rozwoju, ponieważ niesie ono ze sobą przyjęcie obowiązków
i odpowiedzialności. W najlepszym przypadku proces dojrzewania
opóźnia się.

A d o l e s c e n c j a p r z e d ł u ż o n a . Jest to forma cięższa od po­


przedniej. Strata w rozwoju nie jest jednak przejściowa, ale ma ten­
dencję do stałego powtarzania się w czasie. To „statyczne trwanie
stanu adolescencji" staje się „sposobem życia"56 na czas nieokreślo-
ny.
Zwykle chodzi o zdolnych i inteligentnych, ale wrażliwych mło­
dych ludzi, którzy nie potrafią w sposób odpowiedzialny zmierzyć
się z rzeczywistością i nie znajdują lepszego sposobu, jak trzymanie
w pogotowiu kryzysu adolescencji. Strategia ta chroni ich przed nie­
bezpieczną alternatywą regresji i zerwania z rzeczywistością (roz­
wiązanie psychotyczne) albo alternatywą wyparcia i powstania
symptomów (rozwiązanie neurotyczne).
Rozdział 4

Główne cechy charakteru

Je d n o ść i w ie lo w y m ia ro w o ść ch arak teru : cech y k lu czow e

Po krótkim opisie klasyfikacji charakterologicznych przechodzi­


my do pewnego rodzaju anatomii charakteru, próbując zbadać, ja­
kie komponenty lub cechy są najważniejsze.
Zostało już powiedziane, że charakter jest złożoną strukturą psy­
chiczną; jest jak kryształ uformowany z wielu płaszczyzn, którego nie
można umieścić w prostej i dobrze określonej formie geometrycznej.
Różność i wielość aspektów jest zdumiewająca. Nawet jeśli w całości
można rozpoznać jednoczące znamię, chodzi o „jedność w wielości".
Strukturalna złożoność charakteru praktycznie uniemożliwia
odwołanie się do jednej cechy, tzn. do metody dysponowania jed­
nym kluczem lub idealnym kryterium, które, jak magiczny wytrych,
mogłoby otwierać drzwi charakteru każdego człowieka. Musimy
zadowolić się całym rejestrem cech uznawanych za ważne (tzw. ce­
chy większe), które łącznie pozwalają w sposób jak najbardziej wy­
czerpujący i wiarygodny opisać wizję charakteru jednostki.
Można te zabiegi przyrównać do próby oświetlenia z oddali nie­
równego i bezładnego krajobrazu, kiedy to zamiast jednego źródła
światła używa się całego zestawu reflektorów umieszczonych w róż­
nych strategicznych punktach. Skierowane na ten sam obiekt, mogą
wystarczająco oświetlić scenę, którą chce się uwydatnić.

185
Metoda różnorodności cech, z której się korzysta, wydaje się naj­
lepsza i najowocniejsza do studiowania charakteru.
Aby zastosować tę złożoną metodę do opisu charakteru, zostały
wybrane niektóre fundamentalne cechy, które będą pojedynczo ana­
lizowane w kolejnych rozdziałach. Teraz wystarczy je tylko wy­
mienić:

Stopień wrażliwości moralnej. Ten aspekt lub cecha posiada duże


znaczenie przy ocenie osobowości danej jednostki, zwłaszcza w jej
przejawach relacyjnych i społecznych. W optyce psychoanalitycznej
dostarcza kryterium do oceny większej lub mniejszej skuteczności
struktury superego, hierarchicznie przerastającej Ja i będącej depo­
zytariuszem wymogów moralnych osoby.

Stopień otwartości na świat zewnętrzny. Ta ocena dostarcza kryte­


rium dla sformułowania opinii dotyczących ukierunkowania różno­
rodnych motywów jednostki, które mogą być zamknięte w świecie
wewnętrznym (typ introwertyczny) albo ukierunkowane na świat
zewnętrzny (typ ekstrawertyczny). Jest to szczególnie znaczący ele­
ment w charakterologii Junga.

Stopień samooceny. Samoocena wprowadza nas w obraz struktury


„siebie", jako centralnego jądra Ja i głównego ośrodka osobowości.
Pozwala też na identyfikację dwóch skrajnych pozycji: pozycji niższo­
ści oraz wyższości, których dynamika, wraz z procesami przezwycię­
żenia i kompensacji, stanowi według Adlera sedno życia ludzkiego.

Siła imaginacji. Ocena wymiaru fantazji i jej wagi w życiu jednostki


wskazuje na zdolności związane z wyobraźnią jako źródłem myśle­
nia i tworzenia.

Równowaga męskość-kobiecość. Rozważanie większej lub mniejszej


roli archetypów jungowskich „animusa" (męskości) i „animy" (ko­
biecości) w psychice osoby ukazuje ważne elementy oceny osobo­
wości i zrozumienia niektórych sposobów zachowania.

186
Antynomia optymizm-pesymizm. Ta cecha charakteru bada zwyczaj­
ną postawę akceptacji albo odrzucenia, jaką jednostka przyjmuje
wobec obecnej rzeczywistości i przeszłych doświadczeń, oraz pozy­
tywną lub negatywną ocenę przyszłości.

Antynomia dominacja-uległość. Jest to aspekt charakteru, który po­


siada duże znaczenie dla określenia preferowanego przez jednostkę
stylu w jej relacjach interpersonalnych i w społeczeństwie.
Rozdział 5

Zmysł moralny

Ź ród ła zm y słu m o raln eg o

Poniższy opis dylematu został zaczerpnięty z kwestionariusza


znajdującego się w książce psychiatry De Sanctis. Przedstawia on
wyraźne pojęcie cechy charakteru, którą chcemy teraz rozważyć: „Co
Państwo by zrobili, gdyby potrzebowali pieniędzy na cel jak najbar­
dziej zgodny z moralnością i mieli równocześnie łatwy do nich do­
stęp w postaci depozytu, który został Państwu powierzony jako pra­
cownikowi lub adwokatowi? Depozyt ten winien być zwrócony wła­
ścicielowi za kilka lat".
Gdyby tego typu pytanie zostało skierowane do grupy osób, po­
wstałyby trzy różne kategorie odpowiedzi:
a) „Nigdy nie dotknąłbym tych pieniędzy";
b) „Skorzystałbym z tych pieniędzy, ale natychmiast postarałbym
się je oddać";
c) „Wziąłbym pieniądze bez namysłu".
Inny dylemat opisany przez tego autora stawia jeszcze bardziej
delikatne i kłopotliwe pytanie: „Co by Pan zrobił, będąc czasowym
opiekunem dziewczyny, która się Panu bardzo podoba, wiedząc rów­
nocześnie o tym, że ona nie będzie stawiała oporu, gdyż Pan rów­
nież jej się podoba?".
Na podstawie otrzymanych odpowiedzi można zwykle zauwa­
żyć podział osób na trzy grupy. Niektórzy, prawie oburzeni, dekla-

189
rują, że nigdy nie skorzystaliby z sytuacji. Inni, bardziej ugodowi,
mając na uwadze, że pociąg i uczucie sympatii między nimi jest
wzajemne, zgadzają się na zaangażowanie tylko emocjonalne wzglę­
dem dziewczyny, odsuwając ewentualne zbliżenie fizyczne. W koń­
cu jeszcze inni przyznają, że nie mają żadnej wątpliwości co do tego,
by natychmiast skorzystać z okazji.
Treść odpowiedzi pozwala na rozpoznanie trzech kategorii osób:
skrupulanci albo sumienni z jednej strony, pojednawczy w środku
oraz wykorzystujący, niezaangażowani i bez skrupułów z drugiej.
Skąd się bierze to coś, co bytuje w naszym wnętrzu, i co u jed­
nych silniej a u innych słabiej pełni funkcję sędziego lub cenzora,
ukazując moralny aspekt (zabarwienie) naszych myśli i działań? Dla­
czego człowiek posiada ten głos wewnętrzny, który kieruje jego dzia­
łaniem i jeśli człowiek przekracza pewne granice, mści się, wywołu­
jąc w nim dręczące poczucie winy?
Pojęcie zmysłu moralnego jest tak bardzo złożone, że wymaga
rozważań filozoficznych, etycznych i religijnych. Jako wstęp do pro­
blemu genezy i istoty tego tajemniczego zmysłu moralnego może
być przydatna scena z literatury.
W Ryszardzie III Szekspira dwóch najemnych morderców, wysła­
nych przez księcia Gloucester do zgładzenia jego brata, księcia Cla-
rence, rozpoczyna prymitywny i cyniczny dialog o naturze zmysłu
moralnego:

- A gdzie teraz twoje sumienie?


- Och, w sakiewce księcia Gloucester [...]. Sumienie z człowieka robi
tchórza. Człowiek kraść nie może, żeby go nie oskarżało; nie może spać
z sąsiada żoną, żeby go nie oskarżało. Jest to rumieniący się wstydliwy
duch, który się buntuje w ludzkim sercu; zawala mu ciągle drogę zasieka­
mi. Toć mnie ono zmusiło pewnego razu oddać sakiewkę pełną złota, którą
znalazłem przypadkiem. Ono żebraka robi z każdego, co je pielęgnuje;
wygnano też je z miast i grodów jako rzecz niebezpieczną, a ktokolwiek
chce żyć wygodnie, rachuje na samego siebie i żyje bez niego
(akt I, scena 4; tłum. L. Ulrich).

190
Różni autorzy utrzymują, że zmysł moralny jest wynikiem roz­
woju kulturowego i jest uwarunkowany historycznie.
Behawioryści zachowanie etyczne uważają za zdolność opiera­
nia się pokusie przekroczenia jakiejś normy lub reguły, nawet w wa­
runkach niekaralności, tzn. także wówczas, kiedy zachodzi duże
prawdopodobieństwo, że człowiek nie zostanie ani złapany, ani
ukarany. Zgodnie z założeniami tego nurtu psychologicznego za­
chowanie moralne jest owocem uczenia się, które stabilizuje się pod
naprzemiennym wpływem nagród i kar, poprzez długą procedurę
warunkowania i adaptacji edukacyjnej.
Inna koncepcja zmysłu moralnego, którą można by nazwać an­
tropologiczną, odwołuje się do historii starożytnej; to samo można
powiedzieć o poczuciu winy, które wiąże się ze złamaniem tabu
i przekroczeniem archaicznych zakazów.
Jung nawiązał z kolei do istnienia nieświadomości kolektywnej,
która została zdeponowana w psychice każdego z nas i swoimi ko­
rzeniami sięga dawnej przeszłości.
Aby ukazać, że zmysł moralny przynależy do natury człowieka,
V. Marcozzi, antropolog i etnolog Uniwersytetu Gregoriańskiego,
wykazał, że wszystkie ludy znają niektóre zasady moralne, zgodnie
z którymi formują własne sumienie. Co więcej, ludy pierwotne
- rozumiejąc pod tym pojęciem ludy, które bardziej od innych są
opóźnione w rozwoju materialnym - „nie tylko znają podstawowe
zasady moralności, ale często mają o niej pojęcie bardziej czyste
i wzniosłe od wielu narodów materialnie bardziej rozwiniętych"57.
Teoria psychoanalityczna dostarczyła własnego modelu tłuma­
czącego genezę i strukturę zmysłu moralnego. Punktem wyjścia jest
tutaj natura dziecka: na początku jest ono amoralne, zdominowane
przez zasadę przyjemności i wydane na łup swych instynktów. Z bie­
giem lat, dzięki postępującej strukturalizaq'i ego i formowaniu się
superego, człowiek potrafi dostosować się do zasady rzeczywistości
i do kontrolowania pierwotnych, amoralnych i instynktowych im­
pulsów.
Socjalizacja i moralność znajdują swój fundament w wyparciu in­
stynktów. Kara, jaką superego nakłada jednostce w momencie łama­

191
nia przez nią normy moralnej, jest równoznaczna z poczuciem winy.
Może ono zadawać człowiekowi dręczące cierpienia.
Innym razem poczucie winy w sposób nieświadomy poszukuje
dróg ekspiacji w ciele. W tym znaczeniu można rozumieć niektóre
chorobowe przejawy typu psychosomatycznego.
Caprio daje przykład osoby, która znalazłszy portfel zawierający
trzysta dolarów, wbrew sumieniu decyduje się zatrzymać tę sumę, ale
płaci karę za własną nieuczciwość: poczucie winy objawia się w ta­
jemniczych i strasznych migrenach, z powodu których nieszczęśliwa,
wydaje na lekarzy i lekarstwa dużą część znalezionej sumy. Choroba
duszy, jeśli można tak powiedzieć, zmieniła się w chorobę ciała.
Potrzeba ukarania, która towarzyszy poczuciu winy, wyraża ko­
nieczność wyrównania długu zgodnie z własnym sumieniem. Uka­
ranie jest podstawowym sposobem przepracowania samej winy.
Potrzeba ta może być tak silna i natarczywa, że niektóre osoby,
jeśli dotychczas były szczęśliwe, zaczynają odczuwać niepokój, do­
świadczają dziwnego złego samopoczucia, pewnego rodzaju niewy­
raźnego braku satysfakcji. Ten szczególny stan psychiczny związany
ze złym samopoczuciem, sprowokowany przez zmysł moralny, który
uniemożliwia jednostce w pełni cieszenie się szczęśliwymi chwilami
własnej egzystencji, został nazwany kompleksem Polikratesa58. Inny­
mi słowy, taka osoba nie umie znieść własnego szczęścia59.
Chcąc nakreślić typologię zmysłu moralnego, możemy rozważyć
niektóre kategorie osób, kierując się przy tym wyraźnie praktycz­
nym kryterium.
Do pierwszej kategorii zaliczamy osoby obdarzone bardzo wrażli­
wym zmysłem moralnym. W tej kategorii, na pozycji skrajnej, znajdu­
ją się radykałowie w dziedzinie obowiązku i moralności oraz zwolen­
nicy ideologicznego ekstremizmu - jednym słowem, fanatycy.
Druga kategoria, na przeciwnej pozycji, grupuje osoby laksystycz-
ne w dziedzinie moralnej, bardzo pobłażliwe wobec innych i wobec
siebie. U takich osób głos sumienia jest zduszony i daleki.
Na pozycję centralną wchodzi kategoria idealna, charakteryzu­
jąca się mądrością, cenną zdolnością, która umożliwia zachowania
zrównoważone. Osoby z tej grupy unikają ekscesów związanych

192
zarówno z nieprzejednanym rygoryzmem, jak również degradują­
cymi ustępstwami lub kompromisem moralnym.

T y p s u m i e n n y . Głęboka wrażliwość czyni taką osobę moral­


nie godną polecenia, ponieważ jest uczciwa, dokładna, punktualna
i odpowiedzialna. Patronuje jej Wergiliusz z Boskiej Komedii, który
po upomnieniu przez groźnego Katona jest dręczony wyrzutami su­
mienia i sprawia, że Dante, zachwycony taką wrażliwością moralną
woła: „O pełne godności sumienie czyste, jakże drobny błąd jest ci
gorzkim ukłuciem" (Czyściec, III, 8-9).
Istnieją jednak przypadki charakteryzujące się przesadną skru­
pulatnością, ciągłymi wyrzutami i ganieniem siebie, które Caprio
nazwał „chorobą sumienia"60.
Cierpiące na nią jednostki są zawsze przejęte, posępne, trapione
tysiącem niepokojów i poczuciem winy. Nie tylko żyją źle, ale też
pracują źle, bo nie udaje im się lepiej wykorzystać swoich zdolności
i możliwości. Szukając nieosiągalnej doskonałości, zostają usidlone
w przemyśleniach i wahaniach, czynią coś i poprawiają, ciągle nie­
zadowolone z własnego dzieła. Są ofiarami przesadnie wymagają­
cego i rygorystycznego sumienia.
Osoby znoszące tyranię superego można odnaleźć w najróżniej­
szych kategoriach ludzkiego działania. Czasem są to uczniowie,
chłopcy lub dziewczęta, którzy czują się zobowiązani do zdobywa­
nia zaszczytów w szkole, osiągnięcia sukcesu w studiach, czyli nie
chcą zawieść oczekiwań rodziców, szczególnie ojca, często należą
do rodzin mających silne ambicje wspinania się po szczeblach dra­
biny społecznej, gdzie syn staje się depozytariuszem ojcowskich ocze­
kiwań, narzędziem zemsty i rewanżu. Oznaki nerwicy wynikającej
z superego pojawiają się także w miejscach pracy, w walce o potwier­
dzenie i zrobienie kariery.
Istnieje ryzyko, że jeśli człowiek zbyt sumienny nie uwolni się
od szantażu rozpiętego nad nim przez niezrozumienie sensu obo­
wiązkowości i moralności, skazuje wówczas siebie na życie w cią­
głym niepokoju i napięciu nerwowym - jednym słowem, na życie
nieszczęśliwe.

193
T y p f a n a t y c z n y . Patologia sensu moralnego i obowiązkowo­
ści każe też rozważyć inną możliwość: istnieje szansa, że rygorysta
z ofiary (własnego charakteru) przemieni się w prześladowcę i ka­
ta. Zachodzi to wówczas, gdy motywowany najlepszymi intencjami
chce i wręcz domaga się od innych tego samego poziomu doskona­
łości, tej samej skrupulatności i rygoru moralnego, który ożywia jego
działanie. I oto przeobraża się w modelowego, nigdy niezadowolo­
nego ze swoich podwładnych i współpracowników funkcjonariusza,
w niezłomnego obrońcę prawa i moralności, w wymagającego i pe­
dantycznego nauczyciela, w bezkompromisowego i nacechowane­
go puryzmem ideologa. Prawdopodobnie Torąuemada i Robespier-
re wyszli z zastępu tych „uciśnionych" przez moralność, obowią­
zek, uczciwość i sprawiedliwość.
W skrajnym przypadku sumienny tyran staje się rzeczywiście
osobowością psychopatyczną, fanatycznym psychopatą, u którego
można dostrzec zachowania agresywne i sadystyczne. Nieraz mniej
szlachetne i trudniejsze do akceptacji popędy czekają tylko, by uka­
zać się w sposób zakamuflowany i oddać się na służbę pochwały
godnych ideałów.
W dramacie Śmierć Dantona Georga Buchnera słowa Dantona skie­
rowane do Robespierre'a są głosem mądrości i umiarkowania prze­
ciw skrajnemu rygoryzmowi i fanatyzmowi: „Nie rozumiem słowa
«kara». - Przy twojej cnocie, Robespierre! Ty nie potrzebowałeś pie­
niędzy, nie robiłeś długów, nie spałeś z żadną kobietą, zawsze byłeś
ubrany w przyzwoity surdut i nie upijałeś się. Robespierre, ty jesteś
oburzająco porządny. Wstydziłbym się przez trzydzieści lat tłuc się
z taką moralną fizjonomią między niebem a ziemią, tylko dla nędz­
nego zadowolenia, by móc stwierdzić, że inni są gorsi ode mnie.
- Czy nie ma w tobie niczego, co ci czasem cichutko, potajemnie
mówi: «kłamiesz, kłamiesz!»?" (akt I, tłum. W. Horzyca).

T y p l a k s y s t y c z n y . Tego typu człowiek nie praktykuje rze­


czywistej znieczulicy [anestezji] w dziedzinie moralnej, nie narusza
prawa otwarcie i dlatego nie odczuwa konsekwencji swojego działa­
nia. Postępuje tak, jakby jedynie częściowo był nieczuły [hipoeste-

194
zja], jakby jego zmysł moralny był też częściowo odrętwiały, a wraż­
liwość przytłumiona i bardziej odprężona. Normy, reguły i prawa
stosuje w sposób bardzo elastyczny i osobisty, tzn. ukierunkowuje je
na swój pożytek, przystosowując, ograniczając i naciągając, oczywi­
ście na własną korzyść.
Tego typu człowiek, z tyloma możliwościami przystosowania wła­
snego sumienia, nie wie, czym są skrupuły i wyrzuty sumienia i udaje
mu się dostosować lepiej od innych do okoliczności, jakie przynosi
rzeczywistość zewnętrzna. Jakiekolwiek przemiany porządku spo­
łecznego, politycznego lub ekonomicznego nie zaskakują go i dzięki
moralnej plastyczności zawsze utrzyma się na stanowisku.
Podobna do tego typu jest orientacja merkantylna opisana przez
Fromma, ale tylko częściowo. Charakter taki bardziej wskazuje aspekt
komercyjny, skrajną dyspozycyjność jednostki na potrzeby „rynku
życia". De facto jest to jednostka, która nie zważa na stałość i inte­
gralność charakteru i jest zdolna do okazjonalnego przyjmowania
całej gamy ról, byle tylko społecznie akceptowanych. Troszczy się,
żeby raczej dobrze sprzedać niż utrzymać spójny styl własnego ży­
cia. Regułą jego zachowania względem innych jest motto: „Jestem
taki, jakiego mnie pragniecie"61.
R o zd ział 6

Otwartość na świat zewnętrzny


(ekstrawersj a-introwersj a)

K o n cep cja e k straw ersji i in tro w ersji

Z konieczności psychika ludzka musi komunikować się ze świa­


tem zewnętrznym. Człowiek we własnym interesie i interesie wspól­
noty, w której żyje, musi mieć otwarte okna na świat, żeby mógł się
odpowiednio komunikować i integrować. To prawda, że jest on in­
dywidualnością, ale aktualizuje się i realizuje w społeczeństwie i dla­
tego musi zaspokoić obydwa wymagania: wymaganie bycia sobą
oraz bycia z innymi.
Jednakże można zaobserwować znaczną różnorodność zachowań.
Istnieje jednostka, która tworzy wokół siebie granice dające się prze­
kraczać z możliwością przenikania z zewnątrz (typ ekstrawertycz-
ny) oraz jednostka, która wznosi mur i oddziela się od innych. Z cza­
sem ta bariera może izolować coraz wyraźniej albo budować wokół
tej osoby więzienie (typ introwertyczny).
Dychotomia ekstrawersja-introwersja zajmuje szczególne miej­
sce w psychologii. Jung, który był równocześnie wybitnym psycho­
logiem i psychiatrą, podkreślił, że kontrast między napięciem na ze­
wnątrz a napięciem do wnętrza obserwowany w wymiarze normy
jest tylko aspektem szerszego i głębszego przeciwieństwa, jakie ist­
nieje w patologii między schizofrenią, jako ekstremalnym wyrazem

197
introwersji, oraz histerią, jako skrajnym syndromem napięcia skiero­
wanego na zewnątrz.
Dla H. J. Eysencka wymiar ekstrawersja-introwersja jest tak ważny,
że syndromowi neurotycznemu nadaje różny charakter i skutek. Neu­
rotyk, który jest równocześnie introwertykiem, jest niestabilny emocjo­
nalnie i ulega sugestii, przez co łatwiej mogą pojawiać się reakcje lęko­
we, fobie i zaburzenia dystymiczne. Neurotyk ekstrawertyczny przeja­
wia słabe przyjęcie norm społecznie obowiązujących zachowań. Takiej
osobie grozi to, że stanie się osobowością psychopatyczną, zdradzającą
zachowania antyspołeczne, nieodpowiedzialne i egocentryczne.
Trzeba też mieć na uwadze inny aspekt, mianowicie zakotwicze­
nie w podłożu biologicznym. Zgodnie z hipotezą Eysencka intrower­
tycy i ekstrawertycy prezentują zupełnie różne sposoby funkcjono­
wania mózgowego. W szczególności wysoki poziom pobudzenia kory
mózgowej, które dokonuje się za pośrednictwem tworu siatkowate­
go, spowodowałby silny efekt hamujący na niższe centra i w konse­
kwencji zachowania typu introwertycznego.
Sytuacja przeciwna zaistniałaby u ekstrawertyka: u niego z kolei
mniejszy poziom pobudzenia kory stworzyłby bardziej labilną kon­
trolę w niższych centrach mózgu, stąd możliwość zachowań mniej
zahamowanych, a przez to bardziej otwartych.
Współczesna psychiatria zwykła uważać formy przeakcentowa-
nej ekstrawersji lub introwersji jako przedchorobowe cechy charakte­
ru. Silny introwertyk z dużym prawdopodobieństwem może ewolu­
ować w kierunku pierwotnej, nie cyklicznej (dwubiegunowej) depre­
sji. Natomiast silny ekstrawertyk, o temperamencie dystymicznym lub
cyklotymicznym, jest zwiastunem zaburzeń dwubiegunowych62.
Pozostając w obszarze normy, można powiedzieć, że każda jed­
nostka w swoim stylu życia w mniejszym lub większym stopniu
ukazuje ekstrawersję lub introwersję. Istnieją osoby, które w historii
życia prezentują naprzemienne fazy, raz w tym, kiedy indziej w in­
nym kierunku. Przeważnie jednak któraś z postaw zwycięży i sta­
nie się charakterystyczną dla danej osoby w sposób stały. W takim
przypadku można mówić o charakterze rzeczywiście ekstrawertycz-
nym lub introwertycznym.

198
Czasem zwiększa się trudność diagnozowania pod wpływem
procesów kompensacyjnych, uruchamianych nieświadomie pod
wpływem dominującej postawy. Fałszywy ekstrawertyk jest przy­
kładem jednostki pierwotnie introwertycznej, która w sposób kom­
pensacyjny przejawia zachowania naznaczone ekstrawersją. Na prze­
ciwległym biegunie znajduje się fałszywy introwertyk, osoba, która
w swoim wnętrzu odczuwa potrzebę aktywności i radości, ale na
skutek frustrujących wydarzeń, w sposób kompensujący, przejawia
ostrożne, powściągliwe i silnie kontrolowane zachowania.
Nie ma tu ścisłej reguły i sztywna klasyfikaq'a niewiele daje. Jak
powiedział Jung, „każda jednostka jest wyjątkiem od reguły"63.

Typ ek stra w e rty cz n y

Osoba ekstrawertyczna całe swoje zainteresowanie i cele życio­


we kieruje poza siebie. Wszystkie kanały komunikacji ze światem
zewnętrznym są otwarte, zawiązuje całą serię różnego rodzaju rela­
cji (ekonomicznych, intelektualnych, emocjonalnych) z osobami do
siebie podobnymi.
Jednakże wśród jednostek należących do tego samego typu ist­
nieją różne stopnie i odcienie: od osoby (u której szczypta ekstra-
wersji naznacza wdziękiem całą osobę) towarzyskiej i uprzejmej, do
form, w których te tendencje wyrażane są w sposób ekstremalny, aż
do rzeczywistej patologii ekstrawersji.
Dynamiczny i odśrodkowy rodzaj ekstrawersji stanowi jądro kom­
pleksu ucieczkowego64, którego elementami są: nieopanowana po­
trzeba wolności, ruchu i nowości. Jednostki, które uosabiają taki
układ, nie cierpią tego, by je ograniczano do pozostawania w domu
i czują konieczność życia w miejscach przestronnych. Nienawidzą
pozostawania w bezruchu i preferują ciągłe podróże, otwarte prze­
strzenie, morze lub szeroką panoramę górską. Sprzeciwiają się mo­
notonii i ciągle szukają nowych doświadczeń, nowych znajomości
i nowych środowisk społecznych.
Inną formę nadmiernej ekstrawersji, naznaczoną jednakże pory­
wami agresywnymi i utylitarystycznymi, okazuje ekstrawertyk na­

199
chalny (niepohamowany), zdolny do wejścia w każde środowisko,
bez poszanowania prywatności innych, ciągle poszukujący okazji i po­
żytecznych spotkań. Niegrzeczność a także arogancja stanowią ele­
menty składowe charakteru znanego jako grimpeur - wspinającego
się po szczeblach drabiny społecznej.
Jean de la Bruyere (1645-96), autor przenikliwego traktatu o ludz­
kich charakterach, pozostawił nam opis osoby, którą dzisiaj nazwa­
libyśmy nachalnym ekstrawertykiem: „Znam Mopsusa z wizyty, jaką
mi złożył, mimo że mi nie był przedstawiony. Ludzi, których sam
nie zna, prosi, aby go prowadzili do innych, którzy jego nie znają.
Pisuje do kobiet znanych sobie tylko z widzenia. Wciska się w krąg
osób godnych szacunku, a nie mając pojęcia, kto to taki. Znalazłszy
się w ich gronie, nie czeka na pytanie, nie czuje, że się narzuca, gada
jak najęty, dużo a głupio. Kiedy indziej znów trafia na jakieś zebra­
nie, siada byle gdzie, nie zważając na własną rangę i na rangę in­
nych. Wypraszają go z miejsca przeznaczonego dla ministra, siada
na miejscu księcia i para: wszyscy się z niego śmieją, tylko on zacho­
wuje dostojną powagę. Spędźcie psa z tronu, wlezie na kazalnicę:
patrzy wokoło obojętnym okiem, nie znając wstydu ani zakłopota­
nia. Podobnie jak dureń nie wie, co to rumieniec"65.
Podczas gdy introwertykowi udaje się zwierzyć tylko w sekret­
nym pamiętniku, który zazdrośnie trzyma w ukryciu, to ekstrawer­
tyk, pchany nieznośną potrzebą ekspansji w świat zewnętrzny i ko­
munikacji z innymi, zwierza się w autobiograficznym opowiadaniu,
przeznaczonym dla licznych czytelników.
Florencki rzeźbiarz i złotnik Benvenuto Cellini (1500-71) w swo­
im opowiadaniu Życie odsłonił swój charakter człowieka instynk­
towego, pysznego, agresywnego i łatwo wpadającego w gniew. Na
początku swojej historii dobrze wyraził następującymi słowami
wrodzoną potrzebę komunikowania, typową dla ekstrawertyka:
„Wszyscy ludzie każdego rodzaju, którzy uczynili cokolwiek cno­
tliwego albo coś, co rzeczywiście przypomina cnotę, będąc w praw­
dzie i dobru, powinni własną ręką opisać swe życie; nie powinno
się rozpoczynać tak pięknego dzieła przed skończeniem czterdzie­
stego roku życia".

200
Tabela VII

PORÓWNANIE TYPU EKSTRAWERTYCZNEGO IINTROWERTYCZNEGO


CECHY EKSTRAWERTYK INTROWERTYK
CHARAKTERU
OGÓLNE Jest człowiekiem działania. Jest człowiekiem myślenia.
ZACHOWANIE

RELACJE
SPOŁECZNE:
Uspołecznienie Łatwo wchodzi w kontakt i re­ Jest powściągliwy, zamknięty, nie
lację emocjonalną z innymi. wyraża łatwo swych emocji.

Reakcja na zniewagę Obrażony, reaguje ostro słownie Wycofuje się, by długo reflektować
i ewentualnie także działaniem. w ciszy; ofiara konfliktu.

SFERA Uczuciowy, ekspansywny. „Pi­ Nie udaje mu się komunikować.


SENTYMENTALNA sze sonety o rzęsach ukochanej „Jeżeli napisałby sonet, to wyko­
l
i recytuje je wobec całego mia­ nawca testamentu zdziwiłby się,
sta, wspina się na jej balkon, znajdując go wśród prywatnych
i! nie bacząc na konsekwencje"
(McDougall).
listów człowieka, którego uważa­
no za mizogina" (McDougall).
1

1 SFERA
i INTELEKTUALNA:
Refleksja Nie dąży do refleksji. Refleksja jest czymś naturalnym.

Introspekcja Nie zna siebie ani motywów Doskonale zna siebie.


swego postępowania.

WADY nadmierna gwałtowność, nie­ zahamowania z powodu nadmier­


CHARAKTERU rozwaga, naiwne zachowania nej refleksji, zły humor, dąsy
z powodu małej refleksji

PATOLOGIA impulsywność, utrata kontroli, marzenia i sny na jawie, wewnę­


CHARAKTEROLO­ możliwość kryzysów histerycz­ trzne konflikty
GICZNA nych

201
Typ in tro w erty czn y

Introwertyk jest typem zamkniętym w sobie, ograniczającym do


minimum swoje doświadczenie świata zewnętrznego, koncentrują­
cym swoją uwagę i zainteresowanie na świecie wewnętrznym. W re­
lacjach międzyosobowych jest powściągliwy, niechętny a czasem
nieufny.
Istnieje dzisiaj ogólna tendencja do niedoceniania tego typu na
rzecz drugiego, ekstrawertyka. Dzieje się tak zgodnie z przeważają­
cą orientacją kulturową, która wychwala pozytywną wartość komu­
nikacji i wymiany międzyosobowej.
Również na polu wychowania i nauczania istnieje większa życz­
liwość wobec uczniów ekstrawertycznych, nawet przeszkadzających
i niespokojnych, a nie względem introwertycznych, zamkniętych
i kontemplatywnych, których traktuje się chłodno lub wręcz podejrz­
liwie. Istnieje tendencja do traktowania studenta powolnego i reflek­
syjnego jako mało inteligentnego, nie biorąc pod uwagę tego, że czę­
sto postępuje on powoli z ostrożności, by uniknąć potencjalnie fru­
strujących sytuacji.
W ostatnim czasie jednakże podniosły się głosy przeciwne, pod­
kreślające wagę poszukiwania samotności, zwracania się ku swemu
wnętrzu, czyli popierające postawę introwertyczną. Idąc po tej linii,
A. Storr, znaczący psycholog angielski, dokonał przeglądu biografii
niektórych znanych osobistości - Beethovena, Francisa Bacona, Freu­
da, Junga, Goyi, Keatsa, Lorenza, którzy w samotności osiągali naj­
wyższe szczyty sztuki, wiedzy i twórczego myślenia.
W rzeczywistości nie można odebrać introwertykowi wielkich
zasług, zwłaszcza zdolności do refleksji i introspekcji, które są nie­
znane typowi przeciwnemu, ekstrawertykowi. Mając porównywal­
ny potencjał intelektualny, introwertyk może osiągnąć większą głę­
bię myślenia, będąc mniej rozpraszany przez zewnętrzne naciski
i przynęty.
Patologia introwersji wpływa na powstanie kompleksu klaustro-
fobii66.

202
Osoba zamknięta, pragnąca izolacji lubi się odsuwać w bezpiecz­
ne miejsca, raczej niewielkie, które w jakiś sposób przywołują wspo­
mnienie matczynego łona. De facto w jej nieświadomości dominuje
obraz matki, od której spodziewa się otrzymać opiekę i wsparcie.
Przeważnie jest konserwatywny: żyje wspomnieniami z dzieciństwa,
tęskni za miejscem, w którym przebywał w pierwszych latach ży­
cia, śni o powrocie do starego domu i o życiu w czasach antycznych,
wcześniejszych od swego narodzenia.
Istnieje jeszcze większy stopień introwersji, zabarwiony aspekta­
mi antyspołecznymi i mizantropijnymi. Wypełnia on, istniejącą w in­
fantylnej duszy, dziwną antyczną tendencję lub aspirację, która prze­
trwała w wieku dorosłym: jest to pokusa „świata bez ludzi", będąca
dominującym motywem kompleksu Prospera67.
Początkowe ślady tej ekstremalnej formy introwersji nikną we
wczesnym dzieciństwie. Pomiędzy różnymi fantazjami dziecka może
pojawić się również chęć odizolowania się, ukrycia się w jakimś odle­
głym kącie ogrodu lub na strychu, chęć zabawy w Robinsona Crusoe,
udania się na bezludną wyspę, gdzie nikogo nie ma. Wszystko to tłu­
maczy początkowe trudności mechanizmów przystosowawczych.
Jeszcze bardziej odległą od normy formą introwersji, aż do cał­
kowitej izolacji i ucieczki od relacji społecznych, jest syndrom Dio-
genesa68.
Podobnie jak późniejsi uczniowie greckiego filozofa z IV w. przed
Chrystusem, pogardzającego bogactwem i społecznymi konwenansa­
mi, osoby dotknięte tym syndromem (przeważnie osoby w podeszłym
wieku) noszą stare i pobrudzone ubranie, zwykle się nie myją i nie
dbają o włosy. Zwykle nie są rzeczywiście biedni, są właścicielami
domu, posiadają dyskretne konto w banku, ale nadal oszczędzają i od­
kładają na później. Czasem tendencja do gromadzenia przejawia się
w zbieraniu dziwnych rzeczy bez żadnej wartości, na przykład szmat,
gazet, pudełek. Mimo że w testach na inteligencję uzyskują wyniki
wyższe od przeciętnych, osoby te są niezdolne do życia społecznego,
ponieważ kierują się zniekształconą krytyczną oceną rzeczywistości.
Do rzadkości należy również to, by przejmowały się własnym sposo­
bem życia i przepraszały za swój stan.

203
R ozd ział 7

Poczucie własnej wartości

K o n cep cja p o czu cia w łasn ej w arto ści

Trafne poczucie własnej wartości jednostki ma duże znaczenie


dla osiągnięcia przez nią harmonii psychicznej. Od tego poczucia
zależą różne elementy, takie jak większa lub mniejsza zdolność pod­
trzymania określonych ról zarówno w rodzinie, jak i w środowisku
społecznym, bogactwo lub brak płaszczyzn nawiązywania relacji,
rozmiar i ukierunkowanie zaangażowania w sprawy, skuteczność
twórczego funkcjonowania, a także stopień wolności osobistej.
Poczucie własnej wartości jest tym wewnętrznym procesem,
w którym przypisujemy sobie prawo oceniania siebie.
Społeczna aprobata jest również bardzo ważna, ale potrzebuje­
my, by ocena, jakiej dokonujemy, dotycząca naszej osoby w jej cało­
ści psychofizycznej była przychylna.
„Próba lustra", rozumiana w sensie metaforycznym, winna przy­
nieść wynik pozytywny. Obraz, jaki odbija się w naszych oczach,
winien przyczynić się do poczucia satysfakcji, zaufania i pewności.

Od chwili, w której jednostka odczuje potrzebę zaufania do siebie, ta


potrzeba staje się podstawową do tego stopnia, że bez niej jednostka nie
wyznaczy sobie celów, które chce osiągnąć. Jednocześnie niezaspokoje-
nie tej potrzeby stwarza silne napięcie psychiczne69.

205
Pierwotne i zaczątkowe poczucie ufności, które wywodzi się z głę­
bi psyche, odwołuje się do wczesnego dzieciństwa. Mogłoby być ono
nazwane jutrzenką poczucia własnej wartości. Odwołujemy się tutaj
do podstawowej ufności, badanej przez Eriksona (1902-94). Pomaga
ona dziecku i pozwala kontrolować środowisko. Dziecko jest umoc­
nione tym poczuciem, które daje mu pewność, że wewnętrzne na­
pięcie, jakiego ono doświadcza, będzie usunięte oraz że w świecie
zewnętrznym istnieje „dobry przedmiot", na którego obecność może
liczyć w każdym momencie utrapienia. Jest to podstawowe poczu­
cie w psychologicznym rozwoju dziecka i tworzy zaczątek szacun­
ku dla siebie lub miłości własnej, które są istotnymi elementami for­
mowania się Ja.
Podczas gdy podstawowa ufność jest pierwotnym i niejasnym
uczuciem z pierwszych lat życia, koncepcja siebie70 stanowi krytyczny
i świadomy osąd naszej osoby i naszego działania. Pojawia się ona
w intelektualnym rozwoju później, gdy już się przezwyciężyło in­
fantylny psychizm i pojawia się jako ściśle związana z poczuciem
własnej wartości. Można dopowiedzieć, że zdolność uformowania
bardziej lub mniej właściwego pojęcia własnej rzeczywistości we­
wnętrznej zmienia się w zależności od osoby i dlatego stanowi waż­
ną cechę charakteru.
Ogólnie można stwierdzić, że ta zdolność zwiększa się wraz z wie­
kiem, inteligencją, wykształceniem i poziomem kulturalnym. Dziec­
ko, mimo wczesnego odczuwania miłości do siebie, jest jeszcze nie­
zdolne do tworzenia koncepcji siebie. Młodzieniec kształtuje pojęcie
siebie, które jest społecznie do zaakceptowania, ale raczej stereoty­
powe i konwencjonalne. Dopiero po osiągnięciu dojrzałości człowiek
formuje zróżnicowane i realistyczne pojęcie siebie. Akceptuje on sie­
bie takim, jakim jest w rzeczywistości.
Pojęcie siebie (inaczej zwane obrazem siebie) oraz poczucie wła­
snej wartości są czynnikami warunkującymi formowanie charakteru
jednostki. Centralnym punktem odniesienia jest porównanie między
Ja idealnym a Ja realnym. Tylko w przypadku zbieżności tych dwóch
obrazów jednostka może osiągnąć gratyfikujące doświadczenie wła­
snej wartości. W przeciwnym razie kształtują się podstawy do ewen­

206
tualnego rozwoju nerwicy. Sytuaqa, gdy obraz realny jest gorszy od
idealnego, daje przesłanki dla uczuć dewaluacji i niższości.
Nadmierne podkreślanie ważności siebie może doprowadzić do
poczucia zbytniej pewności i wyższości. Z drugiej strony, kiedy za­
łamuje się obraz siebie i poczucie własnej wartości, osoba niechyb­
nie popada w kryzys: „Jestem gorszy niż myślałem", stwierdza z nie­
smakiem i uznaje, że musi zmienić wszystko w swym życiu, musi
zmienić wszystkie zaangażowania wobec świata zewnętrznego. Jest
to rodzaj śmierci psychicznej, sytuacja obarczona cierpieniem i nie­
pokojem.
Utrata poczucia własnej wartości jest tak bolesna dla człowieka,
że chcąc uniknąć sytuacji klęski, w jakiej się znajduje, często ucieka
się do szczególnego mechanizmu obronnego, pewnego rodzaju nie­
świadomego samooszukiwania, jakiegoś rodzaju racjonalizacji, któ­
ra została nazwana „zjawiskiem fałszywej świadomości". Polega ono
na zmianie i deformaq'i rzeczywistości, przyjmowanej jako całkowi­
cie innej, by w ten sposób zlikwidować poczucie frustracji - podob­
nie jak to jest ujmowane w bajce o lisie i winogronach (lis chce zjeść
winogrona; nie mogąc ich dosięgnąć, uznaje, że są to kwaśne wino­
grona - dop. red.). Oczywiście, wszystko przebiega w sposób auto­
matyczny, tak że jednostka nie zdaje sobie z tego sprawy; żyje ona
w przekonaniu, że przezwyciężyła sytuację, jest zadowolona z sie­
bie i własnego położenia. Dzięki temu fortelowi może ocalić szacu­
nek do siebie.
Z pojęciem utraty szacunku do siebie wiąże się inne - poczucie
niższości.
W 1933 roku Adler dokonał fundamentalnego rozróżnienia po­
między „poczuciem" niższości a „kompleksem" niższości. Pierw­
sze odnosi się do stanu ducha powiązanego z pomniejszeniem wła­
snych zdolności i możliwości. Ogranicza się ono jedynie do uznania
faktyczności sytuaq'i. Poczucie niższości stale towarzyszy jednostce,
ale nie zawsze wychodzi z ukrycia.
Kompleks niższości natomiast uruchamia mechanizm funkqono-
wania neurotycznego. Wyraźnie to widać wówczas, gdy jednostka
staje wobec trudnych sytuacji, wymagających od niej odpowiedzial-

207
ności. Osoba taka czuje, że nie potrafi rozwiązywać problemów na­
tury społecznej i ponosi klęskę. Pierwotne, ukryte poczucie niższo­
ści przekształciło się w bardziej stabilną strukturę, czyli kompleks,
negatywny stan, który paraliżuje każdą bezpośrednią próbę zdecy­
dowanego i odważnego przezwyciężania samej niższości71.
Przechodząc do spraw praktycznych, zapytajmy, w jaki sposób
zachowuje się jednostka, gdy pełni funkcję „sędziego samej siebie"?
Czasem osąd jest trafny, przemyślany i wyważony, ani nie po­
mniejszający, ani wywyższający. Kiedy indziej jest zniekształcony
przez nieobiektywną wizję rzeczywistości.
Dla odróżnienia osób z różną postawą wobec poczucia własnej
wartości użyjemy terminologii zaproponowanej przez E. Kahna72,
który terminem „pomniejszone Ja" (o zaniżonej ocenie) oraz „po­
większone Ja" (o zawyżonej ocenie) nazwał dwa przeciwne bieguny
tej cechy charakteru.
Zniekształcona ocena siebie jest korzeniem wielu dysfunkcji, które
pojawiają się w relacjach międzyosobowych. Twierdzenie to może
znaleźć poparcie w następujących słowach Giuseppe Giustiego (1809-
50) z jego Korespondencji, a które, mimo że odnoszą się do tamtej epo­
ki, posiadają uniwersalne znaczenie: „Zasadniczo szkodziły nam dwie
rzeczy: mała oraz nadmierna wiara w siebie. Jedna czyni nas po­
wolnymi, druga nierozważnymi. Pierwsza wzmocniła i podtrzyma­
ła w nas nieskończony ogrom niewierzących w siebie, niezdecydo­
wanych ludzi, którzy siłą wycofywania się upadli do tyłu; druga
uwolniła oszalały i nieprzyzwoity gniew zarozumialców, intrygan­
tów, partaczy, którzy bez wcześniejszego zweryfikowania kursu wy­
ruszają na wzburzone i nieznane morze bez sondy i astrolabium"73.

Typ p o m n ie jsz a ją cy Ja

Jest to jednostka, która patrzy przez powiększające okulary na


otaczający świat, tworząc jego wyolbrzymioną i zdeformowaną wi­
zję, a przez kontrast do tej wizji wyraźnie pomniejsza siebie. Samo
pojęcie, jakie dana jednostka ma na swój temat, wystarczy, aby zo­
stała całkowicie pomniejszona w swoich oczach.

208
Poza nieśmiałością i niepewnością we własnym działaniu na pierw­
szy plan wysuwa się poczucie niższości, które wzmacnia przekonanie
i lęk o byciu gorszym od innych. Nawet jeśli może się to wydawać
dziwne, poczucie niższości jest odpowiedzialne za takie cechy cha­
rakteru, jak ambiq'a i pragnienie bycia przedmiotem uwielbienia.
Przyjrzyjmy się podanemu przykładowi. Student, który się nie
wyróżnia, bez dramatyzowania akceptuje własne niepowodzenia
szkolne i rezygnuje z wysiłku woli, by przezwyciężać własną prze­
ciętność, nie naraża się na żadne ryzyko przeżywania poczucia niż­
szości. Takie poczucie na pewno pojawiłoby się, gdyby ten sam stu­
dent, świadomy własnych braków, równocześnie podtrzymywał silną
ambicję zrobienia postępów i pokazania się innym.
Poza poczuciem niższości natury fizycznej, które określono mia­
nem kompleksu Tersytesa74 - bierze się pod uwagę także przyczyny
psychologiczne, jakie mogą sięgać dzieciństwa lub młodości: niena­
wiść do starszego rodzeństwa cieszącego się większym poważaniem
w rodzinie, zazdrość wobec młodszego rodzeństwa podejrzewane­
go o posiadanie większych względów, niepowodzenia szkolne, roz­
czarowania w przyjaźniach i relacjach uczuciowych.
Kompleks Guliwera75 został zarezerwowany na określenie, jeśli
tak można powiedzieć, egzystencjalnego poczucia niższości. Wszy­
scy jesteśmy Guliwerami, malutkimi stworzeniami pozostawiony­
mi na terytorium olbrzymów i czasem cierpimy z powodu poczucia
własnej słabości i bezradności wobec problemów, które tylko olbrzy­
mi potrafiliby rozwiązać. Lęk i niepewność wobec bezmiaru świata
stanowią guliwerowe poczucie egzystencji.
Powstaje jednak kilka pytań. W jaki sposób zachowuje się czło­
wiek wobec poczucia niższości? Jak na nią reaguje? Jakie są najczęst­
sze mechanizmy obronne?
Michaux opisał niektóre typy zachowań. Czasem osoba zniechę­
cona nie podejmuje walki i akceptuje swoją niższość. Kiedy indziej
odrzuca przekonanie o swojej niższości, uważając ją za przeciwną
poczuciu własnej godności: jest to reakcja przeciwstawienia się. Inne
zachowanie to reakcja kompensacyjna, polegająca na tym, że jedno­
stce udaje się znaleźć pociechę w osiągnięciach w innej dziedzinie.

209
Feliks Mendelssohn-Bartholdy (1809-47) wykorzystywał podtrzy­
mujące mechanizmy kompensacyjne wobec przekonania o swojej
niższości, jakie było zapoczątkowane słabością fizyczną. Feliks był
brzydkim i wątłego zdrowia (z widocznym garbem) synem żydow­
skiego bankiera z Lipska (zmarł w wieku zaledwie 38 lat). Jednak
w jego życiu różne sprzyjające okoliczności przyczyniły się do kom­
pensacyjnego efektu. Oprócz docenianego sukcesu jego obfitej twór­
czości muzycznej Mendelssohn wiódł przepełnione ciepłymi uczu­
ciami życie rodzinne. Matka i siostra Fanny znacząco oddziałały na
duchowe życie muzyka. Związek z Cecylią Carlottą Jeanrenaud, któ­
ra także inspirowała dzieła artysty, był kolejnym elementem wzmac­
niającym syntonię Ja i kompensatę.
Kolejnym mechanizmem obronnym jest reakcja nadkompensacji.
Jednostka nie zadowala się zwykłą pociechą, natomiast dąży do ne­
gacji ułomności. Jest to, nieraz heroiczne, nie przyznawanie się do
nieszczęścia lub kalectwa.
Angielski poeta George Gordon Byron (1788-1842) był bardzo ład­
nym dzieckiem, ale utykał z powodu wrodzonej wady ścięgien kost­
ki. Ta ułomność, która czyniła go odmieńcem wśród rówieśników,
upokarzała George'a przez całe życie. Przez to stał się trudny, zdy­
stansowany i buntowniczy w kontaktach. Wrodzoną nieśmiałość
maskował pogardą wobec całego świata. Również wiele cech cha­
rakteru dorosłego Byrona - jak sarkazm, cynizm i nonkonformizm
- mogło mieć swój początek w pierwotnym poczuciu niższości. Nie­
stabilność miłosnego życia Byrona i jego donżuanerię Michaux przy­
pisał zjawisku nadkompensacji.
Czasem trud wkładany w ukazanie wyższości, który jest odpo­
wiedzią na faktyczną niższość, może zaznaczyć się agresywnymi
i roszczeniowymi zachowaniami wobec świata zewnętrznego. Jed­
nostka żąda wówczas zadośćuczynienia, które będzie odszkodowa­
niem, zapłatą za przeszłe umartwienia, żywi nienawiść i urazę wo­
bec natury i losu za wrodzone i nabyte w dzieciństwie ogranicze­
nia. Taki stan nazywany bywa kompleksem Ryszarda III.
Ta historyczna postać - król Anglii w latach 1483-85 - władała
siłą terroru i wsławiła się strasznymi zbrodniami76. Jego charakter,

210
opisany w dramacie Szekspira, był przedmiotem badań psychoana­
litycznych Freuda z roku 1916.
Ryszard, wcześniej książę Gloucester, był zdeformowany z powo­
du wrodzonych wad i żywił uczucia zemsty i odwetu. Freud próbo­
wał zrekonstruować tok rozumowania Ryszarda: „Natura strasznie
mnie skrzywdziła w momencie, gdy nie dała mi piękna fizycznego,
zdolnego przyciągnąć miłość ludzką. Życie winno mi to zrekompen­
sować albo sam sobie odbiorę należną mi część. Mogę powodować
cierpienia innych, ponieważ sam ich doznawałem".
Pozostaje do analizy jeszcze jeden sposób reagowania na poczucie
niższości: jest to zachowanie naśladujące77, za pośrednictwem którego
przyjmowane są idee i postawy innej osoby, darzonej przez nas szacun­
kiem i postrzeganej jako osoba silna. Według Anny Freud u podstaw
tego procesu, który można oddać zdaniem: „żyć życiem innych, a nie
własnym", tkwi silny mechanizm identyfikacji. Jako przykład można
przytoczyć w skrócie przypadek opisany przez tę psycholog:

Pewna młoda wychowawczyni opowiedziała w trakcie analizy, że bę­


dąc dzieckiem, była obsesyjnie zajęta dwoma ideami posiadania: pięknych
ubrań i dużo dzieci. Gdy dorosła, to rzucała się w oczy przeciętność jej
charakteru; była osobą pretensjonalną i mało wymagającą od życia. Kiedy
rozpoczęto proces psychoanalityczny, była niezamężna i bezdzietna, a jej
ubranie było szare i nijakie. Pogarda dla seksualności nie przeszkadzała
jej w uczuciowym angażowaniu się w życie miłosne przyjaciółek i kolegów.
Lubiła łączyć małżeństwa i była powiernikiem wielu zwierzeń miłosnych.
Analogicznie, mimo swego zdystansowanego i powściągliwego zachowa­
nia, była pełna ambicji wobec mężczyzn, których kochała, i z największym
zainteresowaniem śledziła ich karierę. W świecie zewnętrznym znajdowa­
ła substytuty każdego ze swoich pragnień i z nimi się identyfikowała.

Przeniesienie instynktowych impulsów na innych za pośrednic­


twem identyfikacji stanowi fundament tzw. kompleksu Cyrano78.
Bohater opery Edmunda Rostanda, świadomy swojej brzydoty, wy­
rzeka się własnych miłosnych aspiracji na rzecz znamienitego czło­
wieka, identyfikując się z nim aż do zajęcia jego miejsca w zdoby­
waniu ukochanej kobiety.

211
Z powodu innej genezy i treści należy rozróżnić poczucie niższo­
ści i stan psychiczny nazwany przez Rondellego syndromem upa­
dłego anioła. Sednem tego syndromu jest przeciwstawianie stanu
poprzedniego (gratyfikującego) stanowi aktualnemu (frustrującemu)
- stąd nazywany bywa kompleksem upadku i upokorzenia.
Można go obserwować w różnym wieku, a Rondelli przedstawił
jego niektóre typowe momenty z młodości i wieku dojrzałego.
U dziecka może on wystąpić wówczas, gdy:
- dziecko zmienia szkołę i trafia na nieprzychylne środowisko ko­
leżeńskie lub ostrego nauczyciela;
- ze względów ekonomicznych młody człowiek musi przerwać
studia i podjąć pracę;
- zamieszkuje w college'u;
- po pobycie u czułych dziadków powraca do rodziny, w której
spotyka się z wymaganiami ze strony rodziców i rodzeństwem,
które go gnębi;
- z uprzywilejowanej pozyqi „małego króla" zostaje zdetronizo­
wany przez narodzenie młodszego rodzeństwa lub pojawienia
się macochy.
U dziecka uszczerbek psychiczny przejawia się w zaburzeniach cha­
rakteru (dysforia, buntowniczość aż do nerwicy charakterologicznej).
Typowe sytuacje wieku dorosłego to:
- kontrast między stanem przeszłego dobrobytu, a aktualnie prze­
żywaną degradacją, na przykład po finansowym bankructwie;
- kontrast między wizją świata a frustrującą aktualną rzeczywi­
stością: utracone złudzenia, niepowodzenia sentymentalne.
Osoba taka czuje się zdradzona i uznaje się za przegraną. Wobec
trudnej i upokarzającej rzeczywistości reaguje albo psychicznie (nie­
pokój, nerwica, depresja), albo zaburzeniami psychosomatycznymi.

Typ p o w ię k sz a ją cy Ja

Tendencja do podwyższonej oceny własnej osobowości, czyli do


poczucia wyższości, może być uznana za pozostałość poczucia
wszechmocy, powszechnie występującego u małego dziecka.

212
Dziecko de facto żyje w stanie megalomanii: własne Ja, wyol­
brzymione ponad normę, uznaje za jedyną miarę. Ten przerośnięty
narcyzm dziecięcy bywa wzmacniany zachowaniem dorosłych,
którzy popychani uczuciem i ożywiani najlepszymi chęciami
wzmacniają to pocżucie wszechmocy. U większości dzieci doko­
nujący się wraz z upływem lat stopniowy rozwój zdolności kry­
tycznych Ja oraz przewaga zasady rzeczywistości nad zasadą przy­
jemności powodują najpierw reorganizację, a później zanikanie owej
rajskiej wszechmocy.
U niektórych osób jednak to pierwotne wyobrażenie wielkości
nigdy nie obumiera całkowicie i jego resztki mają wpływ na kształ­
towanie się charakteru dorastającego człowieka, przyczyniając się
do pewności siebie i pełnego zaufania we własne zdolności i możli­
wości. To właśnie jest pierwsza forma prymitywnego poczucia wy­
ższości, o ile tak można powiedzieć, powiązanego z przetrwaniem
śladowych, infantylnych zarodków wszechmocy. Jest to „przerośnięte
Ja", które staje się arbitralne i egocentryczne.
Inna forma poczucia wyższości - według Lerscha - jest właści­
wa osobom bardzo uzdolnionym, które zauważają nadzwyczajną
swoją wartość. Jest to postawa prawie że równa świadomości de­
mona, nadnaturalnej mocy, która podtrzymuje i prowadzi ich dzia­
łanie i wyznacza kierunek ich przeznaczenia. Z opisów zaczerp­
niętych z Żywotów Plutarcha wynika, jak można było przypuszczać,
że Cezar manifestował takie właśnie przekonanie o swojej nadzwy­
czajności.
Lersch zidentyfikował też dwie inne formy wyższości. Arysto­
kratyczne poczucie wartości wynika z przekonania o tym, że obcuje
się z osobami o bogatej kulturze i zmyśle estetycznym, godności i ele­
gancji oraz o wyższości etyczno-moralnej, która bardziej niż na wa­
lorach osobistych bazuje na przeświadczeniu o służeniu szlachet­
nym sprawom.
Całkowicie różna od poprzednich jest forma wyższości, którą
można by nazwać reaktywną lub obronną. Organizuje się ona jako
nadkompensacja poczucia niższości i jako taka jest pozorną wyższo­
ścią lub kamuflowaną niższością.

213
Poczucie wyższości stanowi element składowy niektórych kom­
pleksów. Oprócz wspomnianego wcześniej kompleksu Ikara, który
jest symbolem dążenia na szczyty, obserwowanego u niektórych
pełnych ambicji osób, mówi się o kompleksie Prometeusza (C. Bau­
douin, G. Bachelard, H. Marcuse). U Marcuse'a można wyróżnić kom­
pleks Edypa w życiu intelektualnym: ma on „wszystkie tendencje,
które popychają do tego, by wiedzieć tyle, co nasi ojcowie i wię­
cej niż nasi ojcowie, tyle, co nasi mistrzowie i więcej niż nasi mi­
strzowie"79.
Podobne do poczucia prometejskiego jest poczucie Fausta odno­
szące się do egzystencji ludzkiej.
W dramacie Goethego Faust wyraża niepokojący problem czło­
wieka niezadowolonego z własnych ograniczeń, dążącego do do­
skonałości i przekroczenia granic intelektualnych, jakie zostały mu
nałożone. Podobne niezaspokojone pragnienie wiedzy, „stawania się
człowiekiem, który doświadczył świata, ludzkich przywar i warto­
ści", ukazuje historia Ulissesa w Piekle Dantego.
R ozdział 8

Wyobraźnia

W y m iar w y o b ra ż e n io w y w p sy ch ice lu dzkiej

Dziecko żyje w świecie wspaniałym i magicznym, w którym ono


jest niekwestionowanym panem i w którym zasada przyjemności
znajduje pełną gratyfikację.
Niestety ten Eden jest skazany na powolne zanikanie wraz z upły­
wem lat i jego miejsce zajmuje świat rządzony przez zasadę rzeczy­
wistości, która będzie dominować przez resztę życia. Dzisiaj żyjemy
w erze logiki i triumfu racjonalności, co wyraźnie uszczupla miejsce
i znaczenie wyobraźni i irracjonalności.
Mimo wszystko fantazja, przeważający czynnik u dziecka, całko­
wicie nie ginie u człowieka dorosłego. Twórczość artystyczna jest jed­
ną z prób reaktywowania procesów irraq'onalnych. W ten sam spo­
sób działają sen, humor, poszukiwanie udziwnień w modzie, poczu­
cie paradoksalności i wiele innych przejawów życia ludzkiego.
Wszystkie te ucieczki stanowią przejściowe szaleństwa i nie uni­
cestwiają powiązań z tym, co realne i racjonalne, ale służą do pod­
trzymania żywego płomienia fantazji.
Freud rozważał wkład fantazji w poetycznym dziele Poeta i fan ­
tazjowanie:

Niezaspokojone życzenia - napisał - są siłami napędowymi fantazji


i każda pojedyncza fantazja jest spełnieniem życzenia, korektą niezado-

215
walającej rzeczywistości. Pobudzające życzenia są różne w zależności od
płci, charakteru i warunków fantazjującej osoby. Można je jednak bez trudu
zgrupować według dwóch linii podstawowych. Są to albo życzenia natury
ambicjonalnej, które służą podniesieniu osobowości, albo też życzenia ero­
tyczne80.

Freudowi nie wymknęła się więc myśl o znaczącej wartości kom­


pensacyjnej albo zastępczej fantazji ani też powiązań fantazji ze sna­
mi. Zwrócenie się do fantazji stanowi ekonomiczny moment dla psy­
che człowieka, ścieżkę rozładowania i uwolnienia, która w jakiejś
mierze rewanżuje się człowiekowi za tyle niepowodzeń, rozczaro­
wań i zranień.
Człowiek „szczęśliwy - zauważył Freud - nigdy nie fantazjuje,
czyni to jedynie osoba niezaspokojona"81. W rzeczywistości jednost­
ka ucieka się do fantazji wówczas, gdy nie może zaakceptować za­
sady rzeczywistości, kiedy egzystencja staje się zbyt uciążliwa, przy­
gniatająca i bolesna. Wówczas próbuje kompensować wyrzeczenia,
których musiała się podjąć, wprowadzając w życie szczególną stra­
tegię, która ma wydźwięk kuriozalnego protestu. Oddziela się, od­
suwa się od świata i tworzy sobie nową jego wizję, całkowicie wła­
sną, skrajnie gratyfikującą jej pragnienia i aspiraqe.
Kształtowanie fantazji jest funkcją Ja. M. Klein, poszerzając freu­
dowskie pojęcie fantazji, podkreśliła inną ważną jej funkcję, mianowi­
cie jej funkcję aktywną i twórczą. Także myślenie bazuje na fantazji
i jest jej wytworem. Bogactwo, głębia i subtelność myślenia jednostki
- pisze H. Segal, interpretując koncepcję Klein - zależą właśnie od
jakości i plastyczności jej nieświadomego życia fantastycznego oraz
od zdolności do ujarzmiania go w zderzeniu z rzeczywistością"82.

W y o b raźn ia w stru k tu rze ch arak teru

Wychodząc od tego, co już zostało powiedziane, i przechodząc do


spraw praktycznych, można stwierdzić, że jakaś doza fantazji w psy­
chice ludzkiej jest nie tylko pożyteczna dla jej równowagi, ale też jest
koniecznym bodźcem do zapoczątkowania procesu myślowego.

216
Dla przykładu rozważmy dwie skrajne sytuacje charakterologicz­
ne: z jednej strony osoba pragmatyczna, obdarzona realizmem, cał­
kowicie pozbawiona fantazji, a z drugiej - jednostka fantazjująca,
obdarzona bujną wyobraźnią w jej praktycznym życiu.

T y p p r a g m a t y c z n y . Terminem tym chcemy określić jednost­


kę, która przeniknięta silnym realizmem, w swoim zwyczajnym po­
stępowaniu akcentuje w sposób ekskluzywny sferę racjonalną, wy­
kluczając jakikolwiek udział elementu fantazyjnego.
Możemy powiedzieć, że taka osoba prowadzi styl życia, który
wcale nie sprzyja jej higienie umysłowej. Wprowadzanie w czyn jej
stylu zachowania jest okupione wysoką ceną, bo połączone z cią­
głym, wymagającym wielkiego wysiłku odwoływaniem się do nie­
świadomych mechanizmów kontrolnych i obronnych. Na dłuższą
metę niejedna z nich jest skazana na odpokutowanie takiego zacho­
wania w formie objawów lękowych i neurotycznych.
Innym niebezpieczeństwem, jakie zagraża tym samym jednost­
kom, są zaburzenia psychosomatyczne.
Niektórzy psychoanalitycy francuscy - P. Mart, M. de M'Uzan
i C. David - ukazali związek ubogiej wyobraźni z rozwojem choro­
by psychosomatycznej. Chodzi o paqentôw, którzy używają szcze­
gólnego typu myślenia, zwanego „operatywnym", czyli myślenia
ukierunkowanego na konkret i teraźniejszość, całkowicie pozbawio­
nego fantazji i zdolności symbolizowania.
Taka postawa mentalna została zdefiniowana przez Amerykanów
J. C. Nemiaha i P. E. Sifneosa jako aleksytymiczna, rozumiejąc przez
„aleksytymię", czyli „aleksję tymii", niezdolność do czytania w księ­
dze własnych emocji83. Psychika tych osób, jeśli tak można powie­
dzieć, została okaleczona, wydaje się pozbawiona ważnych funkcji
(fantazja, wgląd, myślenie symboliczne) i wówczas somatyzacja staje
się drogą ucieczki i prawdziwym mechanizmem obronnym.
Ogólnie można stwierdzić, że człowiek zdolny mądrze zharmo­
nizować te dwa czynniki, realistyczny i fantazyjny, jest w dobrym
położeniu, jeśli chodzi o przystosowanie się i osiągnięcie zadowala­
jącej równowagi wewnętrznej.

217
To nie neguje faktu, że niektórym osobom konstytuq'onalnie o ob­
niżonej emocjonalności i z natury flegmatycznym udaje się dobrze
zaadaptować i osiągnąć sukces, mimo że prowadzą nad wyraz re­
alistyczny styl życia i rzadko posługują się wyobraźnią.
Wśród historycznych postaci, które umiały dowartościować dary
realistycznego ducha i mentalności praktycznej, można wymienić
Fryderyka Pruskiego (1712-86) i Olivera Cromwella (1599-1658).
O Fryderyku Wielkim tak napisał P. Gaxotte:

Polem jego działania są pożądane lub osiągane fakty, interesy, to, czym
się ludzie zajmują, wojny i sprawy. Jego myśl jest konkretna, zdolność sku­
pienia uwagi taka, że może przejrzeć dwadzieścia listów po kolei i później
odpowiedzieć na nie w tym samym porządku, nie czytając ich ponownie.
Posiada pozytywną wyobraźnię, w pewnym znaczeniu wzrokową, bardzo
rozwiniętą intuicję topograficzną, nadzwyczaj dokładną pamięć miejsc.
Natomiast nienawidzi wszystkiego, co jest abstrakcyjne84.

Także Cromwell był osobowością wybitnie realistyczną. Znane


jest jego zdanie: „Trust God, but keep your powder dry!" (Ufajcie
Bogu, ale miejcie dobrze wysuszony wasz proch strzelniczy).

T y p f a n t a z j u j ą c y . Znajdując się na pozycji przeciwnej do


poprzedniego typu, jednostka pozostawiająca za dużo miejsca fan­
tazji naraża się na ryzyko innego rodzaju.
„Nadmierny rozkwit fantazji i poddanie się ich dominacji - napi­
sał Freud - tworzy warunki do popadania w nerwicę lub psycho­
zę"85. W rzeczywistości istnieje tu niebezpieczeństwo, że zbyt gwał­
towna fala fantazji doprowadzi do zrujnowania jednostki, zrywając
więzy, jakie ją jeszcze łączą z rzeczywistością. A. Miotto, widząc, że
przewaga funkcji wyobrażeniowej przybiera znaczenie regresji do
dzieństwa, podkreślił, że ta funkcja „jest najmniej przydatna jed­
nostce w wysiłku zmierzającym do osiągnięcia dojrzałego społecz­
nie i integralnego zachowania. Odpowiada ona na głębokie wyma­
gania emocji jednostki, a nie na wymagania społecznego przystoso­
wania się"86.

218
Sytuację jednostki zbyt fantazjującej ożywił na ekranie świat fil­
mu, czy to w wersji komicznej (jak na przykład w filmie The secreł
life o f Walter Mitty - „Sny zakazane" - w którym odtwórcą głównej
roli był Danny Kaye), czy też bardziej poważnymi próbami psycho­
logicznego pogłębienia problemu. Szczególnie warto zasygnalizować
długometrażowy film Bill - kłamca, w reżyserii Johna Schlesingera,
w którym pracownik obsługujący uroczystości pogrzebowe usiłuje
zaradzić szarzyźnie dnia codziennego przez ucieczkę w świat ma­
rzeń. Niepowodzenia, rozczarowania, niemiłe postacie tylko przez
krótki czas mogą przygnębić i zasmucić Billa. W pewnym momen­
cie, niby anioł pocieszyciel, przychodzi nowy, bardzo piękny sen,
czarująca fantazja, która go pociesza i pociąga do zaczarowanych
ogrodów własnych pragnień.
W niektórych wypadkach żywiołowa fantazja łączy się z podob­
nie silnym narcyzmem i pragnieniem sławy, co sprawia, że osoba
oddaje się realizacji nieosiągalnych celów.
Właśnie to zachodzi w kompleksie Don Kichota (F. O. Brachfeld,
H. Deutsch). Jednostki uosabiające ten typ, pociągane nadmiernym
idealizmem i ożywione bujną wyobraźnią, noszą maskę, która fał­
szuje otaczającą rzeczywistość i całkowicie zniekształca ich osąd. Głusi
na konieczność zmieniania się rzeczywistości, ci fantazjujący ideali­
ści nie z tego świata, nie godzą się na pozostawienie już przestarza­
łych sposobów życia i wałczą o sprawy, które już na zawsze zostały
stracone.
Mniej omotany idealnymi celami, ale bardziej okryty próżnością
i pyszałkowatością jest tartarenizm87 - widziana w nowszym klu­
czu nieśmiertelna osobowość Servantesa.
Tartarenizm symbolizuje potrzebę silnych emocji, ducha przygo­
dy, ucieczkę od nudy i płytkości dnia codziennego, który nie pozwa­
la na żadną nowość ani niespodziankę. Jest antidotum na monoton­
ny, powtarzalny formalizm i oblicze współczesności.
Wiele osób, po trosze ekshibicjonistów i zarozumialców, postępuje
podobnie jak Tartaren. Jedynie w ten sposób mogą podtrzymać w swo­
jej egzystenq'i konieczną dla nich strefę nieznanego, która może do­
starczyć im życiowego napięcia i motywacyjnego bodźca.

219
Tartaren - jak go opisuje Daudet - na próżno karmił się roman­
tycznymi powieściami, próbując, jak nieśmiertelny Don Kichot, wy­
rwać się siłą swych marzeń z okowów budzącej litość rzeczywisto­
ści. Wszystko, co czynił dla złagodzenia swego pragnienia przygód,
tylko je zwiększało88.
R o zd ział 9

Równowaga proporcji męskość-kobiecość

C zy istn ieje p sy ch o lo g iczn a ró żn ica m ięd zy płciam i?

Przyjmuje się zwykle, że w psychice ludzkiej istnieje bipolaryza-


cja płciowa. Obok płci prawdziwej, realnej, genetycznie zdetermi­
nowanej, istnieje komponent psychiczny, który ujawnia cechy płci
odmiennej. Można by też powiedzieć, że każdy człowiek w jakiejś
mierze jest psychicznym hermafrodytą, kombinacją elementów mę­
skich i żeńskich.
Ta biseksualna potencjalność wyraża się obecnością szczególnych
tendencji, które G. Berger nazwał - odpowiednio męską i żeńską
- „orientacją marsjańską" i „orientacją wenusjańską". Orientaq'e te
przynależą do porządku czysto psychologicznego i nie mają żadne­
go związku z płcią biologiczną (realną). Istnieją wszak wenusjańścy
mężczyźni, jak i marsjańskie kobiety.
Jung mówił o archetypie jako idealnym wewnętrznym obrazie:
u mężczyzny obrazie kobiety (anima), a u kobiety obrazie mężczy­
zny (animus).
Obecność w mężczyźnie i kobiecie psychicznych charakterystyk
płci odmiennej jest oceniana pozytywnie jako element wspoma­
gający harmonię pary. W rzeczywistości mężczyzna i kobieta by­
liby pociągani przez komplementarną część osobowości, jaką każ­
dy znajduje w partnerze. Stąd wynikałby pewien rodzaj kompen­

221
sacyjnej różnorodności, co jest sprzyjającą sytuacją dla wzajemne­
go zjednoczenia.
Psychologiczna ambiwalencja seksualna w mężczyźnie i kobie­
cie spowodowała zakwestionowanie zasadności realnej psychologii
różnicującej.
Powstają pytania dotyczące tego, czy istnieje specyficzny (wła­
ściwy) dla mężczyzny lub kobiety sposób myślenia, doznawania (czu­
cia) i interpretowania tych samych fragmentów rzeczywistości? Nad­
to, przyjmując istnienie owych różnic, pytamy, czy są one wrodzone
czy też kształtowane przez środowisko?
Pytania dotykają bardzo kontrowersyjnych punktów, co do któ­
rych istnieje niemało zamieszania. Przedstawmy idee niektórych
autorów dotyczące tego tematu.
Znana antropolog Margaret Mead - pisze o tym w swoim dziele
Płeć i charakter w trzech społecznościach pierwotnych69 - jest przeciwna
uznaniu różnicy psychologicznej między płciami. Według niej to, co
się liczy w uwydatnieniu cech, które nazywamy męskimi lub żeń­
skimi, jest uwarunkowane kulturowo i społecznie.
Idąc po tej samej linii myślenia, wiele prądów współczesnej psy­
chologii uznaje za już przezwyciężoną i jedynie powierzchowną
dychotomię męskość-kobiecość w obszarze psychicznym.
Na wydziale psychologii w Rzymie przeprowadzono badania
kliniczne, wykorzystując metody projekcyjne, aby odpowiedzieć na
pytanie, czy rzeczywiście istnieją psychiczne różnice między płcia­
mi. G. V. Caprara i jego współpracownicy stwierdzili, że nie można
myśleć „o różnicy między mężczyzną a kobietą «w naturze», lecz
jedynie o różnicy występującej W historii, uznając różnicę w rolach,
oczekiwanych osiągnięciach, codziennej analizie rzeczywistości, w or­
ganizacji pracy, funkcjonowania rodziny i społeczeństwa"90.
Psychologowie zajmujący inną pozycję intelektualną opowiada­
ją się za uznaniem realnych różnic psychicznych między mężczyzną
a kobietą. „Chociaż fundamentalna struktura może być identyczna
(u mężczyzn i u kobiet) i chociaż nie wiadomo, jak wielka może być
społecznie uwarunkowana plastyczność natury ludzkiej, nie można
zaprzeczyć, że osobowość męska radykalnie różni się od żeńskiej"91.

222
Są też autorzy, którzy zajmują pozycję środka. Przyjmują oni, że
w kształtowaniu się różnic płciowych ogromną rolę odgrywają czyn­
niki kulturowe, a jednocześnie uznają, że współcześnie psychiczne
różnice między mężczyznami a kobietami stają się coraz mniej wy­
raźne. Uważają jednak, że mimo powyższych obserwacji istnieje (jesz­
cze) wystarczająco duży obszar dla wykazania realności psychicz­
nego zróżnicowania płciowego.

P sych iczn e a sp e k ty ró żn icu jące

Pierwszy punkt różnicujący dotyczy relacji między poziomem


racjonalnym a emocjonalnym. Przyjmuje się, że mężczyzna posiada
bardziej rozsądkowe nastawienie psychiczne, natomiast kobieta jest
wyraźniej pod wpływem sfery emoq'onalnej i przez nią uwarunko­
wana. „Gdy mówi się o większej emocjonalności kobiety, nie ozna­
cza to, że kobieta jest emocjonalnie bogatsza od mężczyzny, ale że
w jej życiu i w jej decyzjach uczucia odgrywają większe znaczenie.
Dla mężczyzny uczucie nigdy nie staje się ostateczną instanq'ą, co
bywa charakterystyczne dla kobiety, ale mężczyzna ciągle potrze­
buje rozumowego potwierdzenia"92.
Następny punkt różnicujący, bardzo bliski poprzedniemu, odnosi
się do stopnia impulsywności. Kobieta wydaje się bardziej niestabilna
i niekonsekwentna w swoim zachowaniu, bardziej zdolna do szyb­
kich, nagłych i nieoczekiwanych decyzji. Przeważnie też kontrola
emocji u kobiety jest mniej rygorystyczna.
Trzeci punkt dotyczy wymiaru intelektualnego. Uznanie równo­
ści intelektualnej między mężczyzną i kobietą, rozumianej jako ogól­
na zdolność i możliwość, niekoniecznie oznacza doskonałą równość
co do jakości inteligenci. Najogólniej mówiąc, kobieta w większym
zakresie od mężczyzny posługuje się inteligencją analityczną, lubi
chwytać szczegóły i pojedyncze elementy danej sytuacji lub proble­
mu; z mniejszą skutecznością - przy pomocy rozumu - udaje jej się
dojść do syntetycznej i jednoczącej wizji całości. Za to jest obdarzo­
na o wiele większymi zdolnościami intuicyjnymi: szybciej niż męż­
czyzna umie trafić w sedno sytuacji, zwłaszcza w relacjach między­

223
osobowych. Można powiedzieć, że intuicja jest prawdziwym źró­
dłem geniuszu kobiety.
W mitologii greckiej można odnaleźć symboliczne przedstawie­
nie złożonego charakteru psyche kobiecej. Inteligencji intuicyjnej,
typowej dla kobiety, odzwierciedlonej w obrazie mądrej i wyrozu­
miałej Autonoe, jest przeciwstawiona inteligencja racjonalna, podobna
do męskiej, reprezentowana przez Pallas-Atenę, boginię zrodzoną
z głowy Jowisza. Natomiast Demeter, aktywna i matczyna bogini
personifikująca Ziemię, symbolizuje wrodzoną i pierwotną inteligen­
cję kobiety.
Jeszcze inne czynniki charakterologiczne zostały przypisane ko­
biecie. Na podstawie badań psychologicznych prowadzonych przez
Heymansa można stwierdzić, że kobieta okazuje większą próżność
niż mężczyzna, ale też większą odwagę, cierpliwość, wytrwałość,
sumienność w pracy, gotowość do udzielenia pomocy.

C h arak tero lo g ia k o b iety w e d łu g H elen y D eu tsch

Dzieło Heleny Deutsch stanowi ważny model psychiki kobiecej.


U podstaw charakteru kobiety uczona ta wyróżniła trzy kompo­
nenty: narcyzm, pasywność i masochizm, które winny się przenikać
i być wzajemnie zintegrowane, by stworzyć naprawdę harmonijną
kobiecość.
Niewiasty „kobiece" charakteryzuje przede wszystkim erotyzm,
to te, które „łatwo się podniecają i rzadko są oziębłe, ale właśnie w ob­
szarze seksualności narzucają warunki narcystyczne, które bezwa­
runkowo muszą być spełnione. Domagają się miłości i żywiołowej
namiętności i w tym znajdują satysfakcjonującą je rekompensatę za
wyrzeczenie się własnej inicjatywy"93.
W wymiarze komunikacji międzyosobowej i związku dwojga re­
prezentują one idealną towarzyszkę życia: przystosowują się do wła­
snego mężczyzny, rozumieją go, czasem są jego współpracownicz­
kami i inspiratorkami. Wyraźnie uwidaczniają się u nich zdolność
do przywiązania i duch poświęcenia.

224
„Kobiecy typ macierzyński" przedstawia doskonały wzorzec,
w którym aspekt kobiecy dopełnia się przez macierzyństwo. „Za­
wierające się w nim i kontrolowane cechy normalnej kobiety, odpo­
wiednio zaspokojone w zjednoczeniu seksualnym, później modyfi­
kują się w kobiecym macierzyństwie, prawdziwym, dobrowolnym
ukoronowaniu niewiasty kobiecej"94.
Kobieta oraz matka doskonale się równoważą i to pierwsza na
rzecz drugiej.
Analizując kobiecy typ macierzyński Deutsch wyodrębniła dwa
jego podtypy: „autentycznie macierzyński" i „rzekomo macierzyń­
ski". Pierwszy z nich zdominowany jest przez macierzyństwo real­
ne. Jest to kobieta, która uwielbia dzieci, dąży do stałych związków
uczuciowych z nadzieją na małżeństwo, a szczególnie na posiadanie
potomstwa.
Niekiedy uczucie matczyne zwraca się nie ku własnym dzieciom,
ale dzieciom innej kobiety lub też ku osobom dorosłym, którymi sta­
ra się opiekować. Dla rozładowania silnych uczuć macierzyńskich
takie kobiety wybierają zawody, które zdają się zaspokajać ich pra­
gnienia. Jedna z pacjentek Deutsch wybrała zawód położnej „aby
mieć dzieci, dużo, dużo dzieci i im bardziej były one słabe i potrze­
bowały opieki, tym bardziej je kochała"95. Czasem pragnienie bycia
matką odcina się od seksualności, odłącza się od niej, by szukać ide­
ału macierzyństwa aseksualnego.
Od typu autentycznie macierzyńskiego dystansuje się typ rze­
komo macierzyński. Zwykle jest reprezentowany przez kobiety nie­
płodne, które pocieszają się po ranie zadanej ich narcystycznej próż­
ności z powodu nieposiadania dzieci, oddając się zajęciom związa­
nym z macierzyństwem: opiekują się chorymi, zwłaszcza dziećmi,
podejmują pracę w przedszkolach i żłobkach - w jakimś sensie
wszystkie te aktywności uspokajają ich pragnienia macierzyńskie.
Nie okazują jednak niekiedy ciepła i prawdziwego ducha matczy­
nego. „Grają rolę, która nie odpowiada ich naturze, ich intenq'e są
zawsze egoistyczne, naznaczone pragnieniem pokazania, że są ma­
cierzyńskie. W głębi serca nie cierpią z powodu braku dzieci, nie­

225
mniej są zranione i przekonane o swoim fizycznym poniżeniu, od­
czuwają szok na myśl: «Jestem uschłym konarem»"96.
Inną postacią charakteru kobiecego analizowaną przez Deutsch
jest typ pasywny, którego fundamentem jest żywe pragnienie bycia
kochaną, a zwłaszcza bycia chronioną. Kobieta taka lubi być w cen­
trum uwagi, zadowala się poczuciem bycia obiektem zainteresowa­
nia i względów, chce mieć wokół siebie osoby, które myślałyby za
nią i uwolniły ją od wszelkiej troski i odpowiedzialności. Szuka męż­
czyzny mocnego i opiekuńczego, który zagwarantuje jej poczucie
pewności. Rezygnując z własnej tożsamości, dochodzi do postawy
pasywnej i przyjmującej wobec towarzysza, akceptując i identyfiku­
jąc się z jego ideami, opiniami i preferenq'ami.
Helena Deutsch uważa, że początki pasywności łączą się z począt­
kami masochizmu: „Pochodzą one z kobiecej struktury i mechanizmu
inwersji instynktów z nią związanego". Można powiedzieć - konklu­
duje niemiecka psycholog - „że mechanizm przemiany z aktywnego
w pasywny dominuje w całym instynktowym życiu kobiety"97.
Obok pierwotnej (strukturalnej) kobiecej pasywności związanej
z biernością emocjonalną i z brakiem działania oraz słabą strukturą
Ja, istnieje pasywność, która nie posiada natury charakterologicznej,
ale jest wynikiem nawyków i zachowywania pewnych reguł, norm,
przyzwyczajeń społecznych i moralnych.
Ta druga forma pasywności, behawioralna może nagle załamać
się w konsekwencji traumatycznych wydarzeń, zwykle emocjonal­
nych wstrząsów, które podważają cały system życiowy oraz dotych­
czas zachowywane kryteria ocen. Pasywny typ kobiecy lub precy­
zując - jedynie powierzchownie pasywny, spotyka się z niespodzie­
waną zmianą postaw i zachowań oraz krytyczną rewizją swego sty­
lu życia i wizją przeszłości.
Henryk Ibsen (1828-1906), dramaturg norweski, próbując prze­
niknąć duszę kobiecą, badał konflikty, jakie mogą się rodzić pomię­
dzy obowiązkami rodzinnymi i społecznymi a pragnieniami nieza­
leżności i wolności. Wiele jego dzieł jest skierowanych ku przezwy­
ciężeniu pozycji pasywności kobiety oraz ku pobudzeniu do buntu
przeciwko akceptacji utartych sposobów życia i kryteriów oceniania

226
wyznaczonych przyzwyczajeniami. W dramacie Dom lalki Nora, mło­
da małżonka, słodka lekkomyślna trzpiotka, „laleczka", z wyglądu
powierzchowna i frywolna, opuszcza dom, gdy zdaje sobie sprawę,
że mąż okazuje się człowiekiem przeciętnym i ograniczonym, całko­
wicie różnym od tego, którego dotychczas szanowała i kochała, a któ­
ry stał się już jedynie obcym w jej oczach. Przełamując przyzwycza­
jenie bierności i poddania się, Nora już nie jest teraz osobą pasywną,
ale kobietą świadomą, zdolną do bycia sobą.
Narcyzm z kolei jako kolejny ważny składnik kobiecości wyma­
ga doprecyzowania. Może on spełniać funkcję pozytywną, gdy dzia­
ła jako wsparcie i wzmocnienie Ja, przyczynia się do pewności i za­
ufania, chroni kobietę przed wejściem w stan pasywno-masochistycz-
ny. Wsparcie narcystyczne jest konieczne dla podtrzymania poczu­
cia własnej wartości.
Natomiast wówczas, gdy narcyzm przenika całą osobowość ko­
biety, zachodzi coś przeciwnego. W takim przypadku potwierdzają
się - używając terminologii psychoanalitycznej - wycofanie energii
zainwestowanej w obiekt miłości oraz podwyższona ocena siebie.
Stąd pojawia się skrajny egocentryzm.
Narcystyczna kobieta niechętnie darzy prawdziwym i szczodrym
uczuciem i z niewielkim zaangażowaniem poświęca się dla męża.
Ceni w nim pozycję społeczną i ekonomiczną, profesjonalny autory­
tet, lecz nie kocha go prawdziwie; nierzadko okazuje się niewierna.
Zajmuje się wyłącznie sobą, swoją urodą, elegancją oraz własnym
zdrowiem fizycznym. Ewentualne macierzyństwo przeżywa nega­
tywnie. Gratyfikacja płynąca z bycia matką, a więc kimś ważnym
w rodzinie i w społeczeństwie, nie kompensuje strat, które są dla
niej znaczące: ograniczenie wolności oraz zmiany w wyglądzie.
W literaturze można znaleźć liczne wzory osobowości kobiecych,
u których narcyzm odcisnął swoje piętno. Pośród nich można wska­
zać postać Iriny Arkadiny z dramatu Antona Czechowa Mewa.
Irina jest wdową, aktorką teatru, odizolowaną od społeczności
z powodu swej narcystycznie egocentrycznej postawy, opłakującą
swoje gwiazdorstwo artystyczne oraz minioną młodość. Nie potrafi
obdarzyć swego syna Konstantyna prawdziwą miłością matczyną.

227
Nie okazuje mu bliskości, ciepła i zrozumienia - uczuć, jakich on,
nieszczęśliwy i samotny młodzieniec, bardzo potrzebuje.
Egzystencjalna pustka kobiety narcystycznej i egocentrycznej
może wyrażać się w tzw. „bovaryzmie", który błędnie został utoż­
samiony z nadmiernym erotyzmem, rozwiązłością i zepsuciem.
W powieści Pani Bovary Gustaw Flaubert stworzył jeden z naj­
bardziej udanych portretów kobiecych w literaturze wszech czasów
z artystycznego - i najbardziej przenikliwych z psychologicznego -
punktu widzenia. Dominuje w nim narcyzm, z którym łączą się inne
cechy charakteru - egocentryzm, próżność, umiłowanie przepychu,
niesmak z powodu przeciętnej i monotonnej codzienności. „Jej życie
było zimne jak spichlerz z oknem skierowanym na północ, a w nim
nuda, niczym cichy pająk, rozciągała pajęczyny w cieniu wszystkich
kątów jej serca. W głębi serca miała jeszcze nadzieję, że zdarzy się
coś nowego. Podobnie do marynarzy w niebezpieczeństwie, kiero­
wała zrozpaczony wzrok na samotność swego życia, pragnąc ujrzeć
biały żagiel wśród mgieł horyzontu"98.
Masochizm, obok pasywności i narcyzmu, jest trzecim składni­
kiem charakteru kobiety; składnikiem, którego nie można pomi­
nąć, czemu Deutsch dała wyraz: „Cała psychologia kobiety każe
przypuszczać, że związek między przyjemnością i bólem wytwo­
rzył się w trakcie filogenezy i stworzył w każdej kobiecie podsta­
wową dyspozycję, coś, co można by nazwać odruchem masochi­
stycznym"99.
Często tendencje masochistyczne są nieświadome lub podświa­
dome. Innym razem są uświadomione, ale maskowane. „Również
te kobiety, których masochizm ilościowo przekracza normę, nie zdają
sobie sprawy, że prowokują one sytuację masochistyczną z powodu
(a nie pomimo) cierpienia, które z nią się wiąże"100.
Dla zilustrowania tej sprzeczności i pozornej dwulicowości nie­
których kobiet masochistycznych Deutsch w swojej książce przyta­
cza różne przykłady zaspokojenia i równocześnie zatajenia: niska
pani stenograf, adorująca swego szefa, kimkolwiek by był, i przyj­
mująca najgorsze momenty jego złego humoru, mówi, że czyni to
dlatego, by nie utracić pracy. Podobnie wrażliwa kobieta, która nie

228
może odejść od brutalnego męża, ponieważ go kocha „pomimo" bru­
talności (w rzeczywistości „za" brutalność).
Istnieje też, jeśli można tak powiedzieć, szlachetny aspekt kobie­
cego masochizmu, identyfikujący się z miłością ofiarną i z gotowo­
ścią cierpienia dla innych. Kobieta, która cierpi w bólach macierzyń­
stwa, a mimo to jest szczęśliwa ze swojej sytuacji, „przekracza nor­
malne granice kobiecego masochizmu", sublimując matczyną funk­
cję w „obrazie mater dolorosa”101.

P ierw iastek m ęsk i w k o b iecie

W zależności od jednostki słabiej lub silniej ujawnia się psychicz­


na androgynia bytu ludzkiego. „Większość z nas zdaje sobie sprawę
- napisał J. M. Bardwick - że jesteśmy bardziej złożeni i zróżnicowa­
ni niż stereotypowe «męski» czy «żeński». Niemało cech naszej oso­
bowości, jak też wiele działań, nie ma żadnego związku z naszą
płcią"102. W rzeczywistości jednostki posiadają zestaw możliwości,
cech i zainteresowań zarówno ekspresywny (tradycyjne żeński), jak
i instrumentalny (tradycyjnie męski).
Niedawne badania potwierdziły równoczesną obecność cech żeń­
skich i męskich u tej samej osoby (sytuacja sprzyjająca osiągnięciu
satysfakqonującej relacji seksualnej, tzw. sex adequacy). Podmiot
dwupłciowy miałby większe możliwości związane z elastycznością
i przystosowaniem aniżeli sztywno zakotwiczony w mentalności
typowej dla własnej płci, tzw. sex typed individual.
Jeśli chodzi o „męskość" w głębi psyche kobiecej, współczesna
kultura wyraźnie się na nią zgadza. Wynikające stąd zmiany cha­
rakterologiczne i zachowania, takie jak dobra prezenqa i siła fizycz­
na, odwaga, rywalizacja, przedsiębiorczość, duch inicjatywy itp.,
współcześnie są pozytywnie oceniane u kobiety. Dowartościowa­
ny jest też w tym zakresie intelektualizm, czyli bardziej intelektual­
ne ujmowanie problemów życiowych, a nie uciekanie się do intuicji
i reakcji emocjonalnych, oraz usuwany w cień infantylizm psychicz­
ny, który dawniej przypisywano kobiecie. Utrzymywano bowiem,
że podobnie jak w dziedzinie fizycznej ciało kobiety jest bliższe cia­

229
łu dziecka, tak też można powiedzieć o niektórych aspektach jej spo­
sobu myślenia.
Tendencja do nabywania męskich cech psychicznych przez ko­
bietę, widoczna szczególnie na terenach miejskich i przemysłowych,
pociąga za sobą przekonanie, że odrzucanie cech tradycyjnie kobie­
cych jest nierozerwalnie związane ze zdobyczami kobiet w dziedzi­
nie rodziny, pracy, a ogólnie - w społeczeństwie.
Jako przykład typu kobiety o wyraźnych cechach psychiki mę­
skiej można podać typ Brunhildy, wspomniany już wcześniej. We­
dług A. Lowena kształtowanie się podobnego charakteru, który on
nazywa „agresywny męski", jest uzależnione od dominującego
w dzieciństwie konfliktu z ojcem.
U jednej z jego paqentek „ojciec w swej postawie wobec niej igno­
rował jej kobiecość. Jego aprobata zależała od wypełnienia celów,
które on ustalił: dobre oceny w szkole, postępy w muzykowaniu itp.
Jednak osiągnięcia pacjentki nigdy nie dosięgały wysokości ide­
ałów"103. W konsekwencji w podobnych przypadkach dochodzi do
„konfliktu między Ja i seksualnością, w którym Ja zwycięża". Uczu­
cia delikatności są wyhamowywane, dominują natomiast agresja i de-
terminaqa.

Dziewczyny te - wyjaśnia Lowen - rozwijają silne poczucie dumy, które


w życiu utrudnia poddanie się mężczyźnie. Rywalizują one i chcą domino­
wać, a jeśli okażą się silniejsze od partnera, to stają się bardzo lekceważą­
ce i oceniające. Mężczyzna staje się obiektem, na który kierowana jest cała
nienawiść, pochodząca z dawnej frustracji na płaszczyźnie genitalnej104.

Typ Brunhildy może pozostać niepłodny, ale nie zawsze. Jak za­
znacza Deutsch, czasem nieoczekiwanie, „jej gwałtowność potwier­
dza się w dziedzinie macierzyństwa i często ma dużo dzieci. Udaje
się jej znaleźć ujście własnej agresji w ciążach i macierzyństwie"105.
Wieloaspektowość opisywanego typu widać w aktywnym ma­
triarchacie, który zmierza do wykazania swojej wyższości w gronie
rodzinnym i jest częścią etnicznych przejawów niektórych ludów.
Jest bardzo rozpowszechniony na przykład w Stanach Zjednoczo­
nych, gdzie posiada korzenie historyczne i zdobył sobie uznanie od

230
czasu, gdy kobiety, u boku mężczyzn, na początku XIX w. były zmu­
szone do ostrej walki o przeżycie i przystosowanie się do ciężkich
warunków środowiska.
Współcześnie może się zdarzyć, że identyfikacja z aspiraq'ami
męskimi, przyjętymi w szkole lub na uniwersytecie, rozwija się w ko­
biecie kosztem całkowitego wyparcia uczuć, które pochodzą z pier­
wotnych warstw mentalnych, a które mimo wszystko są tendencyj­
nie żeńskie. Z konieczności prowadzi to do konfliktu, od którego
kobieta może się uwolnić jedynie wtedy, gdy odkryje własną, po­
grzebaną kobiecość.
„Podczas gdy dla mężczyzny (lub kobiety wychowanej w klima­
cie męskości) - zauważył Jung - życie jest czymś, co zdobywa się
szturmem, aktem heroicznej woli, dla kobiety, jeśli się dobrze po­
myśli, życie winno stanowić proces przebudzenia"106. Jung odnosi
się w tej wypowiedzi do uniwersalnego mitu, w którym tego typu
przebudzenie zostało wyrażone w sposób symboliczny w baśni
0 Pięknej i Bestii.
Ucząc się kochać Bestię i niszcząc czary, które w niej więziły księ­
cia, kobieta budzi potęgę miłości, udaje się jej dojrzeć człowieka w je­
go zwierzęcym wyrazie i odkrywa, jako kobieta, własną, naturalną
odpowiedź wobec niego. Uwalniając się od siły tłumienia, staje się
ona świadomie zdolna do „wiary w miłość jako coś, co łączy w so­
bie ducha i naturę w najlepszym znaczeniu tych słów"107.
Jako przykład wypartej kobiecości Jung podał przypadek młodej
mężatki, która uzyskała dyplom z wyróżnieniem w znanym colle­
g e^ , nie miała jeszcze dzieci i prowadziła bogate życie w atmosfe­
rze zainteresowań intelektualnych i społecznych. Pacjentka, oprócz
niezadowalających relaq'i seksualnych, okazjonalnie wybuchała gnie­
wem i zachowywała się agresywnie, co odsuwało od niej przyjaciół
1 członków rodziny. Śniła, że znajduje się w kolejce razem z innymi
młodymi podobnymi do niej kobietami, oczekując na ścięcie głowy
na gilotynie.

Wyjaśniłem jej - wspomina Jung - iż to oznaczało, że jest na tyle doj­


rzała, by porzucić zwyczaj «życia tylko głową»; powinna nauczyć się odkry-

231
wać we własnym ciele naturalne reakcje seksualne oraz spełnienia swej
biologicznej roli przez macierzyństwo. Sen wyraził to wszystko jako potrze­
bę dokonania drastycznej zmiany: powinna poświęcić własną, heroiczną
rolę męską.

P ierw iastek k o b iecy w m ężczy źn ie

Nietzsche napisał: „Każdy mężczyzna nosi w sobie obraz kobie­


ty, który pochodzi od własnej matki i w zgodności z tym obrazem
będzie skłonny szanować albo poniżać kobiety"108.
Komponent kobiecy, niezauważalny u niektórych mężczyzn, u in­
nych natomiast znaczący, daje znak swej obecności, przyczyniając
się do uwyraźnienia niektórych aspektów charakteru, takich jak wraż­
liwość, delikatność uczuć, miłość do piękna w jego różnych przeja­
wach (kwiatów, muzyki, krajobrazu), łatwość wzruszenia się, empa­
tia i litość wobec nieszczęść innego, romantyczne zabarwienie świa­
ta itd.
Niektórzy poeci, jak Wergiliusz, Petrarca, Pascoli, wyróżniają się
w swojej twórczości delikatnością i wrażliwością, cechami, które moż­
na nazwać kobiecymi. Szczególną zdolność przenikania kobiecej du­
szy posiadł Rainer Maria Rilke (1825-1927). Jak podkreślają krytycy,
kobieta, czytając wiersze tego poety, rozpoznaje własny, odbity jak­
by w lustrze, najbardziej ukryty obraz i odnosi wrażenie, że słyszy
echo własnego najbardziej intymnego głosu.
Jak oceniać „kobiecość" w mężczyźnie? Pozytywnie czy negatyw­
nie?
Zostało potwierdzone, że psychiczne elementy kobiecości w męż­
czyźnie mogą służyć jako elementy przyciągania, harmonii i zjedno­
czenia w relacji pary.
Nadmiernej feminizaq'i natomiast nie można już ocenić tak pozy­
tywnie. Oprócz zniekształcenia i wypaczenia realnej postaci kobiety
przez zjawisko projekcji, prowadzi ona do regresji i fiksacji w anor­
malnych modelach edypalnych, co może zapoczątkować mizoginizm
(nienawiść do kobiet) lub homoseksualizm.

232
Mężczyzna, u którego wyraźne cechy kobiece znamionują całą
osobowość, stanowi typ pasywny żeński.
Reich opisał go w następujący sposób: „Jego sposób postępowa­
nia zawsze charakteryzował się skrajną uprzejmością i pokorą; nie
przestawał przepraszać za najbardziej banalne sprawy. Poza tym
był naiwny, nieśmiały i ceremonialny"109.
Najważniejsza cecha fizyczna odróżniająca ten typ - dodał Lo-
wen - to łagodny i zniewieściały głos; zniewieściały w tym znacze­
niu, że jest pozbawiony głębokiego brzmienia i ostrości. Także wy­
raz twarzy zdaje się być łagodny i plastyczny. Ruchy nigdy nie są
gwałtowne ani aroganckie. Dłonie są charakterystycznie delikatne
i raczej słabe"110.
W takim charakterze mogą współistnieć cechy masochistyczne.
Nawet jeśli podmiot w swym rozwoju osiąga stadium genitalne,
działanie seksualne jest osłabione.
Zniewieśęiałość rodzi się z dwóch czynników: z jednej strony jest
to niepowodzenie w normalnym rozwoju męskości, z drugiej - póź­
niejsza identyfikacja z kobietą. Pacjent tego typu badany przez
A. Lowena był całkowicie uległy wobec autorytarnego ojca, którego
się lękał, oraz był zazdrosny o swoją siostrę, którą równocześnie ko­
chał i podziwiał.
„Konflikt z autorytarnym ojcem przeniósł się później na siostrę
i inne kobiety. Kobieta stała się jego rywalką i nieprzyjaciółką i na
tej podstawie dokonała się identyfikaqa z nią"111. Ostatecznie znie­
wieściały i bierny mężczyzna chce być kobietą.
Rozdział 10

Antynomia optymizm-pesymizm

A p o k alip ty cy i triu m fato rzy

W pierwszej części książki mówiliśmy o natężeniu i tonacji na­


stroju i jego biologicznych podstawach. Powiedziano wówczas, że
natężenie nastroju jest jakością temperamentalną, powiązaną z ukła­
dem neurohormonalnym i neurowegetatywnym jednostki, co umoż­
liwia podział osób według kategorii: hiperforyczny, hipoforyczny,
dysforyczny albo cyklotymiczny. Natomiast optymizm i pesymizm
stanowią dwie przeciwstawne orientacje psychiczne wchodzące
w strukturę charakteru i, jako takie, słabo są determinowane biolo­
gicznie.
Chociaż często zaburzenia nastroju mogą wpływać na ukierun­
kowanie charakteru w stronę optymistycznego lub pesymistyczne­
go, to jednak chodzi tutaj o dziedziny, które wyraźnie trzeba odróż­
niać. Nie zawsze bowiem typ hiperforyczny łączy się z optymistycz­
nym, a z drugiej strony typ hipoforyczny nie identyfikuje się całko­
wicie z pesymistycznym.
Dychotomia optymizm-pesymizm mieści w sobie wskazówkę co
do orientacji lub koncepcji życia jednostki dotyczących różnych sfer:
moralnej, filozoficznej, egzystencjalnej, społecznej.
Przechodząc do konkretnego przykładu związanego ze współ­
czesnością i przyszłością, wypowiada się różne, często przeciwne

235
wnioski, aż do punktu, w którym można rozpoznać „literaturę kry­
zysu" przeciwstawioną „literaturze optymizmu". W związku z tym
S. Cotta podzielił ludzi na dwie grupy: apokaliptyków i triumfa­
torów.
Pierwsi są pełni lęku i żalów, widzą tylko zło i niebezpieczeń­
stwa we współczesnym społeczeństwie, w zasadzie są konserwaty­
stami. Natomiast drudzy, napełnieni śmiałością i ufnością, pozytyw­
nie oceniają świat dzisiejszy, podkreślając w nim pomyślne aspekty,
obietnice i nadzieje. Jeśli istnieje kryzys - mówią - „jest to kryzys
tego, co stare, przezwyciężone, niepłodne, co ukazuje się godne sza­
cunku tylko z przyzwyczajenia lub z konformizmu".
Rozbieżność pomiędzy apokaliptykami i triumfatorami jest nie
do uzdrowienia: jest to „nowa forma starej (¡uerelle des anciens et des
modernes, wiecznego kontrastu między nieufnością a nadzieją, który
zamieszkuje głębię każdego człowieka"112.

Typ o p ty m isty

Opis charakteru optymistycznego wymaga uściślenia. Istnieje


optymista pusty i powierzchowny, którego gwałtownie zaatakował
Wolter, parodiując w Kandydzie system filozoficzny Leibniza: że
wszystko jest dobre, co się dobrze kończy, i że każda sprawa została
wcześniej przygotowana, aby być lepszą w tym świecie, który „jest
najlepszym z możliwych".
Istnieje natomiast świadomy optymista, który przez pomyślną
dyspozycję charakteru nie dramatyzuje sytuacji życiowych, potrafi
dostrzec dobre strony spraw i posiada godnego zazdrości ducha
przystosowania. Osoba taka, obdarzona zdrową strukturą Ja, ma
zaufanie do własnych zdolności, buduje serdeczne i konstruktywne
relacje interpersonalne. Optymizm w tym wypadku identyfikuje się
z odpowiednim wartościowaniem siebie, zrównoważonym zmysłem
krytycznym i dojrzałością.
Adler stwierdził, że taki człowiek w swoim stylu postępowania
idzie prostą drogą, unikając krętych ścieżek, czyli bezpośrednio dąży
do osiągnięcia ostatecznych celów, które sobie wyznaczył.

236
Typ p esy m isty

Pesymista to jednostka, która reaguje katastroficznie wobec nie­


sprzyjających zdarzeń i nie znajduje wystarczających motywów pod­
trzymujących i dodających odwagi w przypadku wydarzeń pozy­
tywnych. Uczucie strachu przeważa w nim nad uczuciem nadziei,
a uczucie nieufności nad zaufaniem.
Cokolwiek robi, dopadnie go niepowodzenie; nic dobrego nie
może mu się nigdy przytrafić.
Jak można się łatwo domyślić, jest to bez wątpienia typ nieszczę­
śliwy; może pocieszy go świadomość, że znane postacie historycz­
ne: Izaak Newton, Ludwig van Beethoven, Edgar Allan Poe, były
podobne do niego i mimo to dokonały wiekopomnych dzieł.
Jak podkreśla Lersch, w rzeczywistym pesymizmie ustala się coś
więcej niż proste uczucie; jest to wyznawana wiara, niesprzyjająca
ocena obejmująca przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, czyli nie
tylko wydarzenia przeszłe i teraźniejsze, ale również to, czego mo­
żemy oczekiwać w przyszłości.
Istnieje pesymizm osobisty, który ustala się wówczas, gdy nieuf­
ność wobec życia dotyczy pojedynczej osoby i jej sytuacji życiowej.
Jest też pesymizm uniwersalny, kiedy taka postawa staje się wizją
świata, jak na przykład w filozoficznym systemie Schopenhauera.
Przyszłość pesymisty niejednokrotnie jest przygnębiająca. Odda­
lając się od społeczności ludzkiej, kończy prowadząc samotną egzy­
stencję. Rzadko jest pogodzony, częściej nieszczęśliwy i niezaspoko­
jony, ma więc pretensje do losu, że ciągle go oszukuje, ale też i do
siebie, stąd częste nagany i oskarżanie siebie.
„Pesymiści - napisał Adler - to jednostki, które z okoliczności
życia i dziecięcych wrażeń nabyły poczucie niższości. Mają tenden­
cję do zauważania cieni, a nie świateł egzystencji"113.
Według Adlera w celu przeciwdziałania własnej słabej życiowej
aktywności pesymista posługuje się dwiema strategiami.
Atak. Ta strategia polega na przyjęciu aktywnego, atakującego,
zachowania, przez co jednostka przejawia wielką odwagę, tłumi każ­
dą delikatność, przyjmuje cechy choleryka i nikczemnika; chodzi

237
0 kompensacyjne, lecz nieadekwatne modalności, które w istocie
ukazują jedynie własną wewnętrzną słabość. Cierpią na tym ich re­
lacje międzyosobowe. Jednostki te, z powodu ich pychy i zarozu­
miałości, stają się antypatyczne dla wszystkich.
Pasywność - to bierne zachowanie osoby i bierne znoszenie za­
czepki. Uaktywnione zostają wówczas nieagresywne schematy za­
chowania: ostrożność, niepokój, tchórzostwo, lub też ucieczka w świat
fantazji. Ci ludzie, strachliwi i nieufni, demonstrują całkowite odrzu­
cenie bliźniego, z którego strony spodziewają się jedynie nieprzyjaźni
1 przykrości; zachłanni i zazdrośni kończą jako samotnicy.
Ten posępny i niszczący pesymizm - zauważył Bargellini - przed­
stawia „najgorszy, bliski zgnilizny, sposób próbowania naszej doj­
rzałości oraz ukazania naszego doświadczenia, zawsze prowadzące­
go do klęski".
Odnosząc się ogólnie do ludzkości, pisarz powiada: „Nie tylko
nie jesteśmy zdolni do dobra, ale nawet nie umiemy dostrzec pięk­
na, które nas otacza. A nawet gdybyśmy je zauważyli, zignorujemy
je i będziemy chcieli o nim zapomnieć"114.
Rozdział 11

Antynomia dominacja-uległość

D om in acja i u le g ło ść w relacjach m ięd zy o so b o w y ch

Niektóre zwierzęce społeczności ukazują społeczną hierarchię,


czyli organizację jednostek na różnych poziomach, która zawiera
relację panowania lub kontroli jednej jednostki nad inną. Niejedno­
krotnie chodzi raczej o funkcję przewodnika niż o panowanie. Bycie
przewodnikiem to zatroskanie i zainteresowanie innymi, a nie de­
monstrowanie siły (władzy).
Które z tych zachowań można odnaleźć i rozpoznać w społecz­
ności ludzkiej?
W niektórych prądach myślowych (psychologowie, etnologowie,
biologowie) utrzymuje się, że zachowanie społeczne człowieka może
mieć swoje głębokie korzenie w ewolucyjnej przeszłości oraz że rów­
nież człowiek - mimo złożoności swych psychicznych struktur i ewo­
lucji systemu komunikowania się - może wykazywać ślady sposo­
bów zachowania podobnych do zachowań zwierząt, związanych z te-
rytorialnością, dominaq'ą i relaq'ą dominacja-uległość.
W latach trzydziestych Murray opracował system podstawowych
potrzeb człowieka i brał pod uwagę charakter osoby jako zwyczajny
sposób postępowania ukierunkowany na zaspokojenie określonej po­
trzeby podstawowej. Otóż wśród wielu potrzeb psychicznych przez
niego zauważonych i opisanych są także takie, które mogą przynale-

239
żeć do cech, jakimi się zajmujemy: niektóre do dziedziny dominacji,
inne do dziedziny uległości lub podporządkowania. Te przeciwstaw­
ne potrzeby, ścierając się wzajemnie w relacji międzyosobowej, mogą
oddziaływać na siebie w sposób komplementarny.
Po stronie uległości mogą znaleźć się trzy potrzeby z klasyfikacji
Murraya115.
Potrzeba doznania opieki i oparcia116: jest typowa dla słabej oso­
by, nie podtrzymywanej przez dojrzałe i dobrze ukonstytuowane
Ja, zawsze szukającej innych, którzy by ją chronili, kochali, towarzy­
szyli jej. Taka jednostka jest nazywana filialną, ponieważ przyjmuje
pozycję podporządkowania się dziecka wobec obrazu rodziców;
zwana jest też infantylną, ponieważ powtarza zachowania i posta­
wy typowe dla dziecka. Sytuacja, jaka się wówczas tworzy, wyraź­
nie wskazuje na „porzucenie" [abbandonismo ]117. Jest to pojęcie, które
dotyczy „relacji uczuciowej pomiędzy bytem niższym i niespokoj­
nym z jednej strony a bytem wyższym, gotowym do potwierdzenia
go - z drugiej".
Podmiot „porzucony" to jednostka, która bez widocznych powo­
dów czuje się i (lub) uważa, że została opuszczona. W jej afektywnej
strukturze dominuje pewien rodzaj zachłanności sentymentalnej,
która łączy się z obsesyjnym odruchem, pewnego rodzaju zafikso-
waną ideą: że jest pomijana i nie kochana w wystarczający sposób.
Obawia się również, że się nie podoba, drażni lub budzi wstręt u oso­
by, na której uczuciu jej zależy. Według Odiera, osoba „porzucona"
najczęściej wmawia sobie, powtarzając zdanie „zawsze boję się, że
on (ona) nie będzie zadowolony(-a) ze mnie".
Osoba opiekująca się jest nie tylko kochana, ale też przypisuje
się jej nadmierną wartość, czasem w sposób neurotyczny. Ewentu­
alna strata zaufania do niej, upadek jej autorytetu i prestiżu do­
prowadzają do kryzysu podmiot „porzucony", którego świat się
wali: prymitywne uczucia niemożności, intensywne poszukiwa­
nie ochrony pojawiają się w całym ich dramatyzmie. Odczuwa on
potrzebę pomocy lub wsparcia, brakuje mu natomiast zdolności
decydowania i ducha inicjatywy. Utopi się, jak się to zwykło mó­
wić, w szklance wody, mierząc się ze zwykłymi trudnościami ży­

240
cia. Staje się pasywny i zależny, zawsze oczekuje, by inni go wspie­
rali, decydowali za niego, podtrzymywali i dodawali mu odwagi,
ponieważ nigdy nie czuje się pewnie.
Potrzeba poniżania się lub podporządkowania - ta ostatnia pro­
wadzi do pewnej głębszej formy uległości niż to czynią pozostałe
dwie potrzeby, do całkowitego poddania się woli i władzy innej oso­
by. Związek zależności zostaje nie tylko zaakceptowany, ale wręcz
się go żąda i wzmacnia. Taki typ jest zasadniczo masochistą.
Po stronie dominacji można wspomnieć dwie potrzeby.
Potrzeba opiekuńczości (zwana matczyną) jest źródłem lekkiej,
a czasem także miłej i serdecznej formy dominacji. Wyraża się w ten­
dencji do wspierania, towarzyszenia, udzielania rad i ratowania in­
nych; jest charakterystyczna dla typu opiekuńczego.
Rzeczywista potrzeba dominaqi przejawia się tendencją do na­
kazywania i kontrolowania innych. Daje sposobność do powstania
typu dogmatycznego lub autorytarnego.
Pożyteczny może się okazać bardziej szczegółowy opis typów
należących do kategorii dominacji.

Typ o p iek u ń czy

Nie zawsze dominacja kojarzona jest z gwałtownością albo przy­


musem fizycznym lub moralnym. Na przykład w relaq'i rodzice-
dzieci „postawa dominacji i posiadania - napisał Fromm - bywa czę­
sto ukrywana pod płaszczykiem tego, co wydaje się «naturalnym»
zainteresowaniem lub potrzebą roztaczania opieki nad dzieckiem.
Dziecko wstawia się do złotej klatki, w której może mieć wszystko
pod warunkiem, że nie zechce z niej wyjść"118.
Ten sam sposób, lekko przytłaczający, można odnaleźć także poza
relaq'ami rodzice-dzieci.
Tendencja do pomagania bliźniemu i do uosabiania postaci do­
broczyńcy czy Dobrego Samarytanina nie zawsze wyrasta z praw­
dziwej miłości, bezinteresowności, czystego ducha ludzkiego, pra­
gnienia poprawienia lub usunięcia niesprawiedliwości świata. Po­
mijając spore komponenty narcystyczne, jakie pobudzają działania

241
wielu dobroczyńców, trzeba rozważyć inny aspekt, mianowicie chęć
narzucenia, wraz z pomocą i opiekuńczością, także własnego spo­
sobu widzenia świata, własnych idei, własnej moralności. W zasa­
dzie do potrzeby opiekowania się dołącza się inna - potrzeba wy­
chowywania, kontroli, modyfikowania osobowości jednostki chro­
nionej, łamania jej prywatności i indywidualności.
Przechodzi się więc do szczególnej formy autorytaryzmu, ukry­
tego, niewidocznego, giętkiego, delikatnego i serdecznego, typu
ojcowskiego, ale koniec końców równie przytłaczającego i osłabia­
jącego.

Są to jednostki samowystarczalne, autorytarne, które uważają że ich


misją jest pomaganie i każdy obiekt, który ochraniają traktują jak własne
dziecko. Dochodzą oni do masochistycznego paroksyzmu w poświęcaniu
się po to, by służyć, wykorzystując takie zachowanie dla sprawowania tyra­
nizującej wręcz kontroli nad swymi «chronionymi». Taką strukturę osobo­
wości najczęściej można spotkać u matek, teściowych, zakonników19.

Opisana postawa jest wspólna zarówno mężczyznom jak i ko­


bietom i można ją nazwać kompleksem pani Prassede, ponieważ
przywołuje postać opisaną przez Manzoniego: „Pani Prassede była
starszą damą bardzo chętną do czynienia dobra, co zapewne jest
zajęciem najbardziej godnym szacunku, jakie człowiek może wy­
konywać, ale z powodu nadmiaru gorliwości może je też marno­
wać, podobnie jak wszystkie inne. Aby czynić dobro, trzeba je po­
znać, a tak jak każdą inną sprawę, możemy poznawać je tylko za
pośrednictwem naszych namiętności, naszych osądów, z naszymi
ideami, które często są takie, jakie są. Zdarzało się jej więc albo
proponować jako dobro to, co nim nie było, albo posługiwać się
środkami, które raczej nadawałyby się do zrealizowania rzeczy
przeciwnej". Pani Prassede, zawsze pragnąca „wyprostować umysł,
sprowadzić na dobrą drogę każdego, kto by tego potrzebował"
kierowała „całe swoje uczenie się na popieranie woli nieba, ale
popełniała wielki błąd, uznając za niebo swój własny umysł" (Pro -
messi Sposi, rozdz. XXV).

242
Typ d o g m a ty cz n y (ab solu tysta)

Typ dogmatyczny jest spokrewniony z autorytarnym, mimo że


nie identyfikuje się z nim: pierwszy jest bardziej skoncentrowany na
dziedzinie teoretycznej, natomiast drugi bardziej ukierunkowany na
bezpośrednią dynamikę międzyosobową.
Mimo pozorów, oba typy nie są wyrazami siły i woli: osoba do­
gmatyczna wykazuje brak krytycyzmu i autonomii Ja, natomiast
u osoby autorytarnej występuje poczucie niemożności.
Dogmatykiem jest ten, kto w sposób absolutny wspiera się na
stałych i nie do podważenia przekonaniach, a w swoim myśleniu
nie dopuszcza wątpliwości, wahań ani zmian; zapomina jednak, że
grunt, na którym wznosi swój budynek, jest bardzo kruchy i nie­
pewny.
Główny punkt charakteru leży w wymiarze elastyczność-sztyw-
ność. Wszyscy ludzie - i to jest naturalne - czują potrzebę zorgani­
zowania sobie świata idei, który byłby stały i zarazem spójny, jed­
nakże dążą do wyposażenia własnej struktury mentalnej w jakiś sto­
pień elastyczności.
Natomiast osoba dogmatyczna zachowuje się inaczej - okazuje
się całkowicie sztywna, odrzuca możliwość brania pod uwagę no­
wych idei, ma tendencję do postrzegania problemów w kolorach
biało-czarnych, bez pośrednich odcieni, nie jest tolerancyjna w my­
śleniu, za to pełna uprzedzeń.
Osobowość dogmatyczno-absolutystyczną badał filozof i soqo-
log T. Adomo, który ustalił jej niektóre najbardziej charakterystycz­
ne cechy:
- nietolerancja wieloznaczności
- myślenie dychotomiczne i sztywne
- antyintełektualizm
- antyintrospekcja
- konformizm i podporządkowanie
- stłumiona seksualność
- etnocentryzm
- paranoja

243
- adorowanie władzy
- totalitaryzm „żarliwego" patriotyzmu
- obsesja pieniądza
- niezdolność do odprężenia się i rozrywki
- brak wrażliwości na piękno

Absolutyści - zauważył Dyer, czołowy psychiatra amerykański - posia­


dają typową mentalność «księgowego» stosowaną do codziennej rzeczy­
wistości. Ich życie nie jest pamiętnikiem pełnym wspomnień i bogatych do­
świadczeń, ale «książką rachunkową» z dokładnymi kolumnami przycho­
dów i wydatków120.

W relacjach z innymi osoby te są podejrzliwe, przeważnie nieko­


rzystnie myślą o ludzkości i boją się być pod wpływem kogokolwiek,
kto się zbliży. Z racji pewnego typu paranoicznej deformacji men­
talnej cierpią na manię prześladowczą.
Ze względu na powiększanie lub przerost Ja i własnego poczu­
cia wartości dogmatyk, czyli absolutysta, nierzadko przybiera nie­
przejednaną i podejrzliwą postawę wyższości. To typowe zniekształ­
cenie czasem można spotkać u naukowców, wynalazców, ideologów,
teoretyków systemów filozoficznych i politycznych - wszystkie te
osoby są zdominowane przez zafiksowaną ideę bycia depozytariu­
szem absolutnej prawdy lub dokonania fundamentalnego odkrycia,
co - ich zdaniem - nie jest wystarczająco docenione i dowartościo­
wane przez innych.

Typ au to ry tarn y

Typ autorytarny czerpie swoją siłę do działania, opierając się na


bycie wyższym od własnego istnienia (Fromm). Lubi władzę, nie­
ważne, czy to będzie osoba czy instytucja, i jest gotowy do podpo­
rządkowania się jej.
Osoba autorytarna nie jest ani siłaczem, ani bohaterem; w rze­
czywistości jest ofiarą poczucia niemożności, ponieważ ma potrze­
bę przylgnięcia do czegoś mocnego, aby nadać sens własnemu ży­

244
ciu. Z psychosomatycznego punktu widzenia często jest kandyda­
tem do chorób wieńcowych.
W literaturze myślenie i filozofię charakteru autorytarnego do­
brze przedstawia osobowość Javerta z Nędzników Wiktora Hugo: nie­
ugięty komisarz, który karze śmiercią grzech obrazy władzy i prze­
kroczenie jej praw.
R o zd ział 12

Niektóre style zachowania


z pogranicza normy i patologii

C h arak tero lo g ia p o g ran icza

Współczesna psychiatria uważa zdrowie psychiczne za stan do­


skonałej równowagi i integrację wszystkich sił życia psychicznego.
Taki model, całkowicie idealny, trudno spotkać w rzeczywistości.
W praktyce granice między normą i patologią w dziedzinie
psychiki są zatarte i niejasno zdefiniowane. Pozostawia to miejsce
na różne stany pośrednie, ujawniające się u osób, które nie manife­
stując wyraźnych stanów patologicznych, zdradzają dziwne zacho­
wania lub anomalie charakterologiczne i okazują się niewystarcza­
jąco przystosowane do środowiska społecznego, w jakim żyją.
Na przykład gdy chodzi o mechanizmy neurotyczne, to „można
powiedzieć, że w każdym człowieku można odnaleźć ich ślady, cho­
ciaż o różnej trwałości i sile natężenia, jako że doskonała równowa­
ga między Ja racjonalnym i siłami nieświadomymi jest zjawiskiem
dość rzadkim i trudnym do zrealizowania"121.
Te słowa angielskiego psychiatry Storra wzmacniają podstawo­
we stwierdzenie: osiągnięcie doskonałej i pełnej integracji psychicz­
nej jest naprawdę rzadkie w człowieku i w konsekwencji granice
między „normalnym" a „patologicznym" w psychologii są niejasno
zdefiniowane i niepewne. Istnieje wiele osób przejawiających style

247
zachowań i postaw, których nie można wyraźnie nazwać patologicz­
nymi, jednakże uwidaczniają one coś dziwnego i nieprawidłowego.
Przedstawimy tutaj niektóre z najczęstszych typów granicznych
(borderline). Dla każdego z nich najbardziej odpowiednim terminem
byłby „styl zachowania z pogranicza normy i patologii", ale dla wy­
gody języka zadowalamy się najczęściej używanym terminem „cha­
rakter".

C h arak ter n eu ro ty czn y

Pojęcie nerwicy w psychologii zmieniło się w ostatnich dziesię­


cioleciach. Ze słabości wyraźnie wewnątrzpsychicznej, według kla­
sycznego schematu freudowskiego, w dużej mierze przyjęło wy­
dźwięk społeczny.
Już Adler uważał neurotyka za jednostkę, która „zbacza", któ­
ra pomyliła drogę, nie umie i nie chce żyć, dostosowując się do
wymagań społecznych, taką jednostkę, która żyje w świecie złu­
dzeń, igra z własnymi fantazjami, aż do momentu, kiedy sama w nie
uwierzy, a później nie jest już zdolna do zmierzenia się z rzeczy­
wistością. R. Allers, wykładowca na Georgetown University w Wa­
szyngtonie, idąc za ideami psychologii indywidualnej Adlera, zde­
finiował neurotyka jako osobę egocentryczną, pyszną, a równocze­
śnie leniwą; neurotyk jest też fałszywie niezdecydowanym, po­
nieważ zwyczaj ciągłego szukania rad jest strategią używaną do
zrzucenia własnej odpowiedzialności na innych: „Zwykle neuro­
tyk chce mieć potwierdzoną własną opinię, którą już wcześniej sfor­
mułował"122.
Również Homey opisuje neurotyka jako osobę o niewystarczają­
cym przystosowaniu do środowiska, w którym żyje i wzrasta. Taka
osoba, którą można uważać za pewien rodzaj nieszczęśliwego dziec­
ka, ofiarę współczesnej kultury, staje się łupem procesu zwanego
nerwicą, procesu „odchodzenia od swego Ja i porzucania go dla wy­
idealizowanego własnego wizerunku; procesu wysiłków zmierzają­
cych do realizacji «pseudosiebie», zamiast urzeczywistniania danych
człowiekowi przez naturę możliwości"123.

248
Dla Fromma zaś neurotyk to osoba, której społeczeństwo nie do­
starczyło wystarczających środków do zaspokojenia jej podstawo­
wych potrzeb psychicznych. Dlatego odczuwa ona izolację i niepew­
ność, i aby uciec od tych niepokojących doznań, ukierunkowuje swój
charakter na rozwój nerwicy.
Współczesna psychologia widzi w nerwicy przede wszystkim
pewną strategię radzenia sobie z brakiem własnych zdolności ada­
ptacyjnych, czyli sposób na wyrwanie się z własnych obowiązków
i odpowiedzialności. Tym można tłumaczyć powiększającą się co­
dziennie liczbę jednostek, które uciekają w nerwicę w poszukiwa­
niu ochrony i obrony oraz tłumaczy to częstą pasywność neurotyka
względem własnego stanu, który w ostatecznej analizie jest dla nie­
go wygodny. „Neurotyk nie tylko cierpi z powodu nerwicy, podob­
nie jak ktoś inny cierpi na gruźlicę lub przeziębienie, ale też aktyw­
nie w niej uczestniczy, jeśli tak można powiedzieć, popierając ją spo­
sobami zachowania, które wzmacniają charakterystyczne dla niej
przeżycia"124. Innymi słowy neurotyk (chociaż nieświadomie) czyni
wszystko, by nie być zdrowym.
Inni psychologowie również wnieśli swój wkład w zrozumienie
nerwicy. W. Reich, postfreudowski psychoanalityk, stwierdził w Ana­
lizie charakteru, że nerwica powstaje jako proces tłumienia seksual­
ności, a objawia się na płaszczyźnie somatycznej w postaci napięcia
i zesztywnienia mięśni (neurotyczny pancerz charakteru). A. Miotto
z kolei za przyczynę zachowania neurotycznego uznał wyolbrzy­
mienie działania wyobraźni; w ten sposób jednostka staje się nie­
przygotowana do zderzenia z rzeczywistością.
Na koloryt charakteru neurotycznego mają wpływ pewne cechy.
Dyer wyróżnił następujące:
- odrzucanie siebie
- paraliż działania z powodu irracjonalnych lęków
- podporządkowanie się wpływowi zewnętrznych sygnałów, czy­
li wartościom narzuconym przez kulturę, jako status społeczny
(status symbols)
- wieczne niezadowolenie
- myślenie dychotomiczne

249
- silne poczucie własności
- wrażenie, że nie jest się wystarczająco kochanym i docenionym
(„porzucenie")
- nadmierne rozpamiętywanie przeszłości i przejmowanie się przy­
szłością
- częste poczucie winy
- hipochondria
- zależność od rodziny
- ogromny strach przed pomyłką lub niepowodzeniem we wła­
snych obowiązkach
- słabe poczucie humoru
- tendencja do odgrywania „mitu bohatera", do przymusowego
planowania, do konformizmu.

Jednakże według Dyera cechą posiadającą największe znaczenie


jest trudność znalezienia prawdziwego celu w życiu. Nerwica jest
zaprzeczeniem podstawowych dążeń człowieka, jest błędnym sty­
lem życia, który prowadzi do izolacji, trwogi, wątpliwości.
Szczególnym aspektem neurotycznego charakteru jest obsesyjny
styl postępowania, którego charakterystycznymi elementami są: ten­
dencja do skrupułów i wątpliwości, kryzys zmysłu moralnego, nie­
śmiałość i zablokowanie w relacjach społecznych, pedantyczność
i perfekcjonizm.
Obsesyjność, w sensie nerwicowym, można uznać za pochodzącą
od charakterologii analnej, którą zajmowaliśmy się w rozdziale trze­
cim niniejszej części.
Typ obsesyjny zwykle jest robotnikiem, modelowo obowiązko­
wym urzędnikiem, dokładnym, ale zawsze niezadowolonym z osią­
gniętych wyników własnej pracy. W tym beznadziejnym perfekcjo-
nizmie staje się tyranem dla samego siebie.
Jego program życia jest naznaczony obowiązkiem i jest sztywny:
każda nieprzewidziana przeszkoda, która zaburzy jego ustalony po­
rządek, drażni go i prowadzi do zakłopotania.
Najbardziej znaczącym elementem tego charakteru jest niezdecy­
dowanie. Może ono przejawiać się w odniesieniu do przeszłych za-

250
chowań: taka jednostka, udręczona z powodu skrupułów, spędza dłu­
gie godziny na roztrząsaniu spraw i uporczywie na nowo rozpamię­
tuje dokonane już działania. Najbardziej dręczącą i boleśnie przeży­
waną wątpliwością jest ta, która wiąże się z teraźniejszością i przy­
szłością. Osoba taka nieracjonalnie przejmuje się sprawami mało zna­
czącymi i jest niezdolna do podjęcia decyzji, gdy jest postawiona wo­
bec problemów, które pozwalają na różne rozwiązania.
Szczególnie dobre osiągnięcia ma w działaniach, które wymaga­
ją precyzji, i takich, które polegają na porządkowaniu i katalogowa­
niu (na przykład bycie bibliotekarzem). Odwrotnie natomiast, jest
mało biegła w pracach, które wymagają rozwiązań elastycznych i al­
ternatywnych, twórczych zrywów, fantazyjnych pomysłów.
W przypadkach bardziej wyraźnych charakter obsesyjny prowa­
dzi do rzeczywistej osobowości psychopatycznej: jest to typ psycha-
steniczny, nazwany również anankastycznym (gr. andnke - koniecz­
ność). Rzeczywiście, życie takiej jednostki wydaje się zdominowane
przez pewnego rodzaju tyranię, nieuchronny los, w formie przykrego
i przygniatającego wewnętrznego przymusu psychicznego.

C h arak ter h iste ry cz n y

Zmienione warunki historyczne i kulturalne społeczeństwa spra­


wiły, że dzisiaj bardzo rzadko spotykamy się z takim opisem feno­
menologicznym histerii, pod jakim ukazywała się ona w dziewięt­
nastym, a także na początku dwudziestego wieku. Jednak nie moż­
na powiedzieć, że ona zniknęła; wręcz przeciwnie, można stwier­
dzić, że aż dotąd przeżyła, ale w niższej tonacji, charakteryzując styl
zachowań niektórych osobowości. W miejsce sensacyjnego opisu
z przeszłości, można powiedzieć, akademickiego, dzisiaj odnajduje
się skrywane lub zamaskowane formy histerii, tzw. małe znamiona
histeryczne, które wychodzą na jaw w zachowaniach i postawach
niektórych jednostek.
Wszystkie te przejawy należą do opisu charakteru histerycznego;
zasygnalizowano jego niektóre podstawowe cechy, które teraz krót­
ko opiszemy.

251
Jako zasadniczy element tego charakteru Pende wymienił silną
dominację emocjonalności nad racjonalnością.
„W najwyższym stopniu wyraźnie emocjonalni histerycy są przy-
gnieceni instynktowymi tendencjami i nieuporządkowaną żywością
emocji, przez co przesadnie i w sposób przedłużony reagują na naj­
mniejszy bodziec emocjonalny: strach lub ból, radość, której towa­
rzyszą nie całkiem usprawiedliwione wybuchy śmiechu, ból, po któ­
rym następują potoki łez i przygnębienie"125.
Równie ważnym, choć odmiennym elementem jest tendencja do
udawania i do komediowania. Fenichel stwierdził, że jednym z naj­
bardziej typowych przejawów charakteru histerycznego jest kome-
dianckie zachowanie. U histeryka urzeczywistniłby się pewien ro­
dzaj rozłamu, przez który osobowość fałszywa, ta „recytowana",
oddziela się od prawdziwej siebie jednostki. Utożsamienie w osobo­
wości często jest tak całkowite, że podmiot w końcu zapomina, kim
w rzeczywistości jest, czyli swą prawdziwą, autentyczną naturę.
Wszystko to dzieje się bez zdawania sobie z tego sprawy, następuje
podwojenie w całkowicie dobrej wierze.
Innym punktem, podobnym do poprzedniego, jest fantazyjna
tendencja mitomana. Histeryk konstruuje sobie świat fantastyczny,
nierealny, romantyczny, pewien rodzaj sztuki aktorskiej, w której on
gra jako aktor. I trzeba przyznać, że czyni to doskonale, gdyż jego
recytacja często jest przekonująca i fascynująca.
Jednakże jego uczucia, ponieważ je recytuje, są powierzchowne;
wzruszenie, które wyraża i chce przekazać innym, jest krótkotrwałe
i przemijające. Gdy skończy recytowanie, histeryk zmienia repertu­
ar, twarz, rolę. Wygląda, jak gdyby po skończeniu przedstawienia
zgasił światło rampy i był natychmiast gotów do zagrania innej roli.
Kolejne dwa składniki charakteru, często ze sobą połączone, to
narcyzm i ekshibicjonizm. Histerycy preferują recytowanie ról ta­
kich osobistości, które wzbudzają szeroką aprobatę i poklask w pa­
nującej kulturze: na przykład lubią „czynić się dobrymi", grając rolę
dobrych i szczodrych, osób wrażliwych na ludzkie problemy i po­
ruszanych wielką miłością do dzieci, słabych i zwierząt; innym ra­
zem przybierają postawę bohaterów, męczenników służących wiel­

252
kiej sprawie itp. Jak słusznie zauważył Klages, to, co się wyróżnia
u tych komediantów, to gorące pragnienie oszołomienia innych oraz
pragnienie bycia podziwianym. Pociąga ich urok ideału życia boha­
terów lub bohaterek powieści.
W charakterze histerycznym przeważnie można uwydatnić po­
wierzchowność intelektualną, która przejawia się w rozumowaniu,
osądzaniu i krytyce. Klasycznie przeciwstawia się niedorozwój ko­
rowy w histerii z przesadnym krytycyzmem w neurastenii i psycha-
stenii. Już od jakiegoś czasu klinicyści potwierdzali, że nigdy nie
widzieli neuropsychastenika, który równocześnie byłby histerykiem.
Rzeczywiście, osobowość histeryczna w jej sposobie bycia i myśle­
nia pokazuje coś infantylnego: ucieka od zbyt głębokiego i angażu­
jącego rozumowania, nie przejmuje się problemami egzystencjalny­
mi, a przede wszystkim nie analizuje siebie samej.
Następna ważna składowa charakteru histerycznego to łatwość
ulegania sugestiom. Już pod koniec dziewiętnastego wieku szkoła
w Nancy (Liébault i Bemheim) zidentyfikowała sugestię jako domi­
nujący czynnik zjawiska histerii. W przeszłości zjawiska typu histe­
rycznej sugestii były częste nie tylko na płaszczyźnie indywidual­
nej, ale także w formie zbiorowej aktywności, takiej jak egzaltacja
obłędu i szaleństwa całych tłumów.
Przejawy opierającego się na sugestii zbiorowego zaburzenia
psychicznego i emocjonalnego, chociaż rzadziej, można jednak za­
obserwować również dzisiaj, zwłaszcza u młodzieży i dzieci.
W wiejskiej szkole podstawowej w Zachodniej Wirginii u wielu
uczniów (57 na 159) równocześnie pojawiły się dziwne symptomy
swędzenia skóry wraz z wysypką. Objawy znikały, kiedy dzieci
opuszczały szkołę, a nawroty obserwowano ponownie następnego
ranka, w momencie powrotu do klasy. Symptomy pozbawione przy­
czyn sprawdzalnych klinicznie od początku wprawiły w zakłopota­
nie lekarzy, i w konsekwencji zostały przypisane czynnikowi psy­
chicznemu typu histerycznego126.
Także wśród dorosłych zjawisko sugestii w dzisiejszych czasach
wcale nie zanikło. Przyjęło jednak szczególne i utajone formy, takie
jak skrajna, receptywna dyspozycyjność wobec społecznych przeka­

253
zów oraz nadzwyczajna plastyczność wobec różnych opinii i idei.
Istnieją dzisiaj osoby gotowe przyjąć w sposób bierny i bezkrytycz­
ny każdą informację, jaka do nich dotrze, i dostosować do niej spo­
sób myślenia, działania i dokonywania wyborów. Współczesna ła­
twość ulegania różnym sugestiom, odnajdywana w najprzeróżniej­
szych dziedzinach, od komercyjnej, reklamowej, do mody i nawyku,
jest wzmacniana skutecznością współczesnych środków przekazu
informacji i perswazji.
W końcu szczególnym aspektem charakteru histerycznego jest
jego osobliwe i pełne sprzeczności zachowanie w dziedzinie erotycz­
nej. Powierzchownej kokieterii i pragnieniu uwiedzenia odpowiada
zasadnicze ubóstwo treści, gdy chodzi o realną seksualność.
Reich stwierdził, że „najbardziej klasycznym czynnikiem zacho­
wania charakteru histerycznego jest nachalna postawa seksualna"
i dodał, że „kokieteria, wyraźna lub zamaskowana, w sposobie cho­
dzenia, patrzenia i mówienia, zdradza, zwłaszcza u kobiety, histe­
ryczny typ charakteru"127.
Często tego typu dziewczyna ujawnia szczególny wzorzec (cliché)
zachowania: jest to styl recytatywny, składający się z kontrastów,
który łączy z jednej strony kokieterię i uwodzenie, a nieprzystęp-
ność, nieśmiałość i wstydliwość - z drugiej.
To przeciwstawienie, równoczesna „ucieczka przed" i „dążenie
do" seksu, odrzucanie i poszukiwanie, symbolicznie wyraża głębo­
ki konflikt wstrząsający histerykiem: lęk przed seksualnością i in­
tensywne, nieświadome pragnienia seksualne128.

C h a ra k te r s ch izo id aln y

Ey, Bernard i Brisset w swym opracowaniu definiują charakter


schizoidalny jako formę, która „została utrwalona na pierwotnych
tendencjach narcystycznych i introwersji w pewnego rodzaju lęku
oraz odrzuceniu rzeczywistości i kontaktu z innymi"129.
Jednostka schizoidalna jest dziwaczna i nieprzewidywalna, mało
komunikatywna, ciągle medytująca, abstrakcyjna, pozornie obojęt­
na. Jej zachowanie jest niespójne i ekscentryczne, przez co, przy róż­

254
nych okazjach dnia codziennego, może stwarzać sobie problemy
w środowisku rodzinnym oraz w relaq'ach międzyosobowych.
W pracy taka osoba wykazuje niewystarczającą lub przynajmniej
niestałą wydajność; można ją rozpoznać po ogólnym braku zainte­
resowania, niedbalstwie, nieuzasadnionym opuszczaniu pracy, po­
wtarzających się zmianach miejsca zatrudnienia.
W dziedzinie afektywnej przeważa obojętność i beztroska wobec
radości i cierpień, zły humor i dąsy. Pozornej obojętności w szcze­
gólnych okolicznościach mogą zaprzeczyć nagłe, nieprzewidziane
i niekontrolowane wybuchy gniewu i wściekłości.
Wówczas gdy symptomy wyraźniej się zaznaczają, charakter schi­
zoidalny może przerodzić się w rzeczywistą osobowość psychopa­
tyczną (typ „dziwaczny" w klasyfikacji L. Catalano Nobili i G. Ce-
rquetelli). W niektórych wypadkach zachowanie osoby schizoidal­
nej introwertycznej, zamkniętej i tajemniczej, może stanowić prelu­
dium do rozwoju choroby psychicznej.

C h arak ter p a ra n o id a ln y

Znaczącą cechą charakteru paranoidalnego jest podejrzliwość oraz


przekonanie, że jest się ofiarą czegoś i że jest się prześladowanym.

Jeśli sobie wbije do głowy - napisał Vignola - że jakiś znajomy lub inna
osoba chce go skrzywdzić, będzie gotów interpretować wszystkie jego dzia­
łania jako skierowane przeciwko sobie. Myli się w swojej interpretacji pomi­
mo wnikliwie prowadzonych obserwacji. Z natury jest nieufny, zwłaszcza
wobec tego, kto mu się sprzeciwia. On również staje się jego przeciwni­
kiem lub sprzymierzeńcem potencjalnych wrogów, którzy w rzeczywistości
później nie istnieją. Jest jak strażnik zawsze stojący na czatach, nasłuchu­
jący każdego dźwięku, każdego ruchu powietrza, każdego szelestu liści.
Zagraża mu wiecznie jakiś nieprzyjaciel, zawsze się czai i jest przygotowa­
ny do ataku znienacka130.

Shapiro rozróżnił typ paranoidalny arogancki, agresywny oraz


typ zadręczający się, bojaźliwy i skrywany.

255
Pierwszy typ z prześladowanego staje się prześladowcą. Jego re­
akcja urzeczywistnia się w wielu aktach rewindykacyjnych: pety­
cjach, skargach, doniesieniach na komisariat, odwoływaniu się do
adwokatów, wysyłaniu obelżywych pism. Skarży się, szukając ze­
msty, jest niereformowalnym, poprawnym i przesadnym służbistą,
przekonany, że został czegoś pozbawiony, oszukany i niepoważnie
potraktowany. Tego typu paranoik stwarza zamieszanie i strach
w biurach, miejscach publicznych, jest przyczyną niekończących się
dyskusji i pełnych nienawiści kłótni.
Paranoik wiecznie prześladowany z kolei jest przestraszony i nie­
szczęśliwy. Żyje w ciągłym niepokoju i w sposób błędny, spodzie­
wając się zawsze zagrożenia, interpretuje różne doświadczenia swo­
jej egzystencji. Czuje się przedmiotem nienawiści i niechęci ze stro­
ny innych osób lub grup (rodzina, krewni, znajomi, koledzy w pra­
cy); jest niezrozumiany, usuwany na margines, prześladowany,
krzywdzony na różne sposoby. Wielokrotnie przyczyny prześlado­
wań są bardzo odległe, niepewne, tajemnicze, niejasne i właśnie przez
to bardziej przerażające i zagrażające, takie jak szkodliwe wpływy
czy to poszczególnych jednostek, czy też gwiezdne lub kosmiczne.
Odrębna podgrupa charakteru paranoidalnego może powstawać
jako wynik przeniesienia tendencji paranoidalnych na psychikę o na­
stawieniu depresyjnym. Sytuacje niepokoju, konfliktowych napięć i fru­
stracji warunkują niekiedy reakcje typu depresyjnego i osłabienia, do
których dołączają się momenty podejrzliwej i agresywnej drażliwości
(typowy kompleks prześladowczy starych panien i guwernantek).
Kliniczny przykład poety Torquato Tasso (1544-1595) pobudzał
zainteresowanie i ciekawość potomnych.
Dzisiaj psychologowie, psychiatrzy i historycy medycyny raczej
są zgodni w tym, żeby wykluczyć rzeczywiste obłąkanie. Twierdzą,
że to smutki i rozczarowania doprowadziły go do takiego stanu roz­
drażnienia, iż wydawał się obłąkany.
Wiadomo, że życie dworskie było trudne, zatrute kompromisa­
mi, zazdrością i oszczerstwami, ale poeta reagował na osoby i spra­
wy w sposób irracjonalny z powodu zniekształconej wizji rzeczywi­
stości. Udręka prześladowcza bardzo wcześnie zaczęła zadręczać

256
jego umysł. Niezadowolony i podejrzliwy, wszędzie dostrzegał za­
sadzki i nieprzyjaciół.
Jeżeli zbada się lata poprzedzające gwałtowny kryzys z roku 1579,
który doprowadził go z rozkazu księcia Alfonsa d'Este do interno­
wania w zakładzie psychiatrycznym-więzieniu Świętej Anny, nie
można nie zauważyć oczywistych oznak nienormalnego stylu za­
chowania typu paranoidalnego.

C h arak ter im p u lsy w n y

Block, posługując się Kalifornijskim Inwentarzem Osobowości


(CPI - California Personality Inventory), oceniał siłę struktur kon­
troli emocjonalnej i odruchowej człowieka. Na podstawie jego ba­
dań można podzielić osoby na dwie przeciwne grupy: z jednej stro­
ny znajdą się nadmiernie kontrolujący siebie, zahamowani i neuro­
tyczni, a z drugiej - słabo kontrolujący się, którzy zdradzają charak­
ter impulsywny.
Odizolowane akty impulsywne mogą epizodycznie przytrafić się
każdemu, z wyjątkiem charakterów nadzwyczajnie kontrolujących
się, oziębłych i flegmatycznych. Chodzi jednak o krótkotrwałe dzia­
łania, natychmiast poddane pod sito sfery racjonalnej i zahamowa­
ne przy pomocy wewnętrznych mechanizmów kontroli. Przemijają­
ca fala impulsywna zostaje zatrzymana i nie ma możliwości stwo­
rzenia wielkich szkód. Wszystko to jest dosyć powszechne. Więcej,
w niektórych szczególnych przypadkach zachowanie impulsywne,
które przez swoją gwałtowność działa przez zaskoczenie, może być
ocenione pozytywnie, tak jak w przypadku bohaterów oraz ludzi
akcji. Typowy przykład to osoba, która bez refleksji rzuca się w wir
rzeki dla ratowania topiącego się człowieka.
Dzieje się jednak inaczej, kiedy odpowiedź typu impulsywnego
staje się stalą normą egzystencji, stanowi stały styl życia jednostki.
Specyficznym elementem charakteru impulsywnego jest tenden­
cja do bezpośredniego zaspokajania jakiegokolwiek uczuciowego
pobudzenia wewnętrznego. Ta postawa gotowości biernego przyję­
cia dotyczy zarówno odruchów namiętności, takich jak gniew, złość,

257
zemsta, jak też poruszeń pozytywnych, takich jak przejawy uczucio­
wości i entuzjazmu.
Punktem centralnym stylu impulsywnego jest całkowity brak
refleksji przed przystąpieniem do działania. W języku psychologicz­
nym niektóre nieprzewidziane zachowania w ich nagłości, zostały
nazwane wybuchem lub acting out, i reprezentują one „uwolnienie
działania od swoich zwykłych motywacji"131. W granicach tych za­
chowań wyróżniają się czynności krótkiego spięcia, w których im­
pulsy emocjonalne przenoszą się bezpośrednio na działanie, omija­
jąc przejście przez całą osobowość, oraz reakcje wybuchowe, cha­
rakteryzujące się silnymi i gwałtownymi stanami afektywnymi, któ­
re wyładowują się żywiołowo i gwałtownie.
PRZYPISY DO CZĘŚCI DRUGIEJ

1 P. Bernard, Lo sviluppo della personalitä, Euroclub, Feltrinelli, Milano 1981,


s. 183.
2 A. Niceforo, A w en tu r e e d isa w en tu r e della person alitä e dell'u om o in so-
cietä, Bocca, Milano 1953.
3 F. R. Paulhan, Les caracteres, Akan, Paris 1902.
4 H. Ey, P. Bernard, C. Brisset, M an u ale di psichiatria, s. 131.
5 K. Arduin, Q ual e U tuo cam ttere?, Gribaudi, Torino 1971.
6 L. Klages, D ie G run dlagen d er C harakterku n de, Ed. J. A. Barth, Leipzig
1927.
7 E. Spranger, L eben sform en . G eistw issen schaftliche P sychologie und E thik
der P ersön lichkeit , Ed. Niemeyer, Halle 1927.
8 P. Bernard, Lo svilu ppo della p erson alitä, s. 183.
9 E. Mounier, Trattato del carattere, Edizioni Paoline, 1990, s. 66.
10 E. Wood, L a fo rm a z io n e del carattere , Sirio, Trieste 1951.
11 R. Meili, L e p rim e fa s i dello svilu ppo del carattere, Ed. Univ., Firenze 1961,
s.4.
12 L. Szondi, S chicksalsan alyse, Ed. Schwabe, Basel 1944.
13 Por. także wydaną w Polsce inną pracę tego autora: L. Szondi, W olność
i przym u s w losie jed n ostk i, Wydawnictwo ALL, Kraków 1995 (przyp. red.).
14 E. Fromm, U cieczka od w oln ości, s. 257.
15 R. Canestrari, Probierni d i psicologia, Coop. ed. Libr., Bologna 1973, s. I,
48.
16 P. Toumier, La n ostra m aschera e noi, Borla, Torino 1960.
17 B. Pascal, M yśli, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1989, s. 95-96 (nr
myśli 145 [382]).
18 S. Freud, „Nevrosi e psicosi". W: C. L. Musatti, A n tologia freu d ia n a ,
s. 174-178.
19 O. Weininger, S esso e carattere, Feltrinelli, Milano 1978, s. 61. Polskie wy­
danie (Wydawnictwo Sagittarius, Warszawa 1994) P łci i charakteru obejmuje
jedynie drugi tom dzieła Weiningera zatytułowany D ie sexuellen Typen. Cyto­
wany fragment pochodzi natomiast z tomu pierwszego, zatytułowanego D ie
sexu elle M an n igfaltigkeit (dop. red.).
20 L. Szondi, S chicksalsan alyse.
21 D. Origlia, P sicologia del m atrim on io, Bompiani, Milano 1953, s. 434.
22 A. Le Gall, S. Simon, II carattere e la fe lic it ä coniu gale, Sei, Torino 1965.
23 D. Origlia, P sicologia del m atrim on io, s. 432.
24 T. Lidz, La p erson a u m an a, Astrolabio, Roma 1971, s. 423.

259
25 Tamże, s. 423.
26 Tamże, s. 424.
27 Tamże, s. 425.
28 Terminologia polska za: J. Tarnowski, Z tajn ików naszego „ja". Typologia
osobow ości w g R. Le Senne'a, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1987 (przyp.
red.).
29 E. Mounier, Trattato del carattere, s. 298.
30 A. Le Gall, S. Simon, 11 carattere e la fe lic ita coniu gale, s. 492.
31 C. G. Jung, Typy psychologiczn e, Wydawnictwo WROTA-KR, Warszawa
1997. Należy nadmienić, że to tłumaczenie (dokonane przez Roberta Reszke)
na oznaczenie dwóch z czterech podstawowych funkcji psychicznych wpro­
wadza terminy polskie inne od tych, jakie już zadomowiły się w odniesieniu
do koncepqi Junga dzięki wcześniejszym tłumaczeniom dokonanych przez
Jerzego Prokopiuka. Są to: „czucie" [Fiihlen] i „doznanie" [Em pfindung] w miej­
sce „uczucia" i „percepcji". Spór dotyczący przekładu przedstawia Zenon
Waldemar Dudek w: tenże, P odstaw y psychologii Ju n ga. O d p sychologii g łęb i do
psychologii in tegraln ej, ENETEIA Wydawnictwo Psychologii i Kultury, War­
szawa 2002, s. 62-67 i tam odsyłacze do tekstów Junga (przyp. red.).
32 B. Pascal, M yśli, s. 244 (nr myśli 477 [8]).
33 A. Teillard, L'âm e et l'écriture, Stock, Paris 1948.
34 A. Adler, Psicología individúale e conoscenza dell'uomo, New Compon, Roma
1975, s. 143.
35 Tamże, s. 143.
36 Tamże.
37 Tamże, s. 195.
38 Tamże, s. 77.
39 Tamże, s. 165-207.
40 W. McDougall, Il carattere e la con dotta della vita, Sansoni, Firenze 1961,
s. 24.
41 Tamże.
42 E. Fromm, U cieczka od w oln ości, s. 144.
43 C. L. Musatti, Trattato di psicoan alisi.
44 S. Freud, „Trzy rozprawy z teorii seksualnej". W: tenże, Ż ycie seksualn e,
Wydawnictwo KR, Warszawa 1999, s. 27-129.
45 S. Freud, „E go i id". W: tenże, P oza zasad ę przyjem n ości, s. 91-144.
46 E. Mounier, T rattato del carattere, s. 196.
47 Dotyczący cewki moczowej (gr. ourethra = cewka moczowa; przyp. tłum.).
48 C. Baudouin, P sicoan alisi delT arte, Guaraldi, Rimini 1972.

260
49 S. Freud, „O seksualności kobiecej". W: tenże, t y c i e seksualn e , s. 245-262
(cyt. nas. 251).
50 H. Deutsch, P sicología della don n a n ell'adolescenza: stu dio psicoan alitico,
Einaudi, Torino 1957, s. 235. Helena Deutsch, z d. Rosenbach (Polka z pocho­
dzenia, 1884-1982) przeszła analizę u Freuda, zasłużona psychoanalityczka
i badaczka psychologii kobiet. Por. R. Saciuk, „Kilka not o życiu i dziele Hele­
ny Deutsch". W: P syche w sidłach iluzji. O psychoan alizie, pod red. R. Saciuka,
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2002, s. 21-32 oraz
L. Appignanesi i J. Forrester, K obiety F reu d a , Wydawnictwo Jacek Santorski
& Co, Warszawa 1999, s. 323-345 (dop. red.).
51 W. Stekel, Torm ento e fe lic ita della prole. L ettera ad una m adre, Ed. Palla-
dis, Milano 1931, s. 30.
52 N. Pende, P atologia m edica sin tética, 1.1, Soc. ed. Libraría, Milano 1938.
53 P. Bios, U adolescen za: u n'in terpretazion e psicoan alitica, F. Angeli, Milano
1971, s. 25.
54 Tamże, s. 85.
55 Tamże, s. 104.
56 Tamże, s. 277.
57 V. Marcozzi, U u om o nello spazio e nel tem po. L in eam en ti di an tropologia,
Casa Ambrosiana, Milano 1953.
58 Polikrates, potężny tyran Samo, żył w VI w. p.n.e. Po niezwykłych suk­
cesach politycznych i wojskowych został ogarnięty głębokim niepokojem:
obawiał się, że zgromadzonym bogactwem zaciągnął niezmierny dług wobec
bogów i czując się nieszczęśliwym z tego powodu, na wszelki sposób szukał
zaspokojenia swej wewnętrznej potrzeby ukarania.
59 J. C. Fliigel, M an , m orals an d society, Intern. Univ. Press, New York 1945.
60 F. Caprio, II vero psichiatra, Longanesi, Milano 1969, s. 28.
61 E. Fromm, N iech się stan ie człow iek. Z psychologii etyki, Wydawnictwo
Naukowe PWN, Wrocław-Warszawa 1994, s. 61-73; cyt. na s. 65 (przyp. red.).
62 H. S. Akiskal i in., „The relationship of personality to affective disor­
ders", A rchives o f G en eral P sychiatry, 10/7 (1981) 801-810.
63 C. G. Jung, Typy psychologiczn e.
64 H. A. Murray, E xploration in person ality, Oxford, New York 1938.
65 J. de la Bruyère, C haraktery czyli oby czaje n aszych czasów (O wartości
człowieka, 33), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965, s. 84.
66 H. A. Murray, E xploration in person ality.
67 O. O. Mannoni, „Le complexe de Prospero", P syche, 25 (1948). Prospero
jest głównym bohaterem B u rzy Szekspira: pozbawiony władzy przez brata,
wsiada na okręt z córką Mirandą, by udać się na bezludną wyspę.

261
68 A. N. G. Clark, G. D. Mankikar, „I. Grap. Diogenes syndrome. A clinical
study of gross neglect in old age", Lancet I (1975) 366.
69 R. L. Kahn, C. F. Cannel, La dinám ica dell'intervista, Marsilio, Verona 1976,
s. 62.
70 J. Loevinger, „The meaning and measurement of ego development",
A m erican P sychologist, 21/3 (1966) 196-206.
71 Por. A. Adler, Sens życia, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warsza­
wa 1986, s. 99-115 (przyp. red.).
72 E. Kahn, „Über psychopathologischen Verlaufe", M ü n ch. M ed. W ochen­
schrift 74,1927.
73 G. Giusti, E pistolario, A. Salani, Firenze 1934.
74 H. Stutte, „Der Thersites Komplex, ein Phasen-spetzifischer Konfliktfac­
tor der Adolescenz". W: A C rianca P ortu gu esa , Ao XXI, Lisboa 1962-63.
75 F. O. Brachfeld, L es sen tim en ts d'infériorité, Les éditions du Mont-Blanc,
Genova 1945. Guliwer, bohater powieści Jonathana Swifta (1667-1745), jest
znany z fantastycznej podróży do ziemi zaludnionej przez olbrzymów i lili­
putów.
76 Por. P. M. Kendall, R yszard 111, Państwowy Instytut Wydawniczy, War­
szawa 1997 (przyp. red.).
77 L. Michaux, Le turbe del carattere, La Scuola, Brescia 1968.
78 A. Freud, Ego i m echan izm y obron n e , Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 1997, rozdział dziesiąty.
79 C. Baudouin, P sicoan alisi dell'arte, Guaraldi, Rimini 1972; G. Bachelard,
La psicoan alisi del fu o co , Dedalo libri, Bari 1973; H. Marcuse, Eros i cyw ilizacja,
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 1999. Por. także: W.
Augustyn, „Gastona Bachelarda psychoanaliza ognia", Znak, 199 (1971) 28-54
(dop.red.).
80 S. Freud, „Poeta i fantazjowanie". W: K. Pospiszyl, Z ygm unt Freud. C zło­
w iek i dzieło, s. 251.
81 Tamże.
82 H. Segal, Introdu zion e all'opera di M elan ie K lein, Martinelli, Firenze 1975,
S.44.
83 Por. m.in. T. Maruszewski, E. Ścigała, E m ocje - aleksytym ia - pozn an ie,
Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań 1998 (przyp. red.).
84 P. Gaxotte, „Fredericus Rex", H istoria, 29/4 (1960) 21.
85 S. Freud, „Poeta i fantazjowanie", s. 253.
86 A. Miotto, I d istu rbi della p er s o n a lity Garzanti, Milano 1953.
87 Nazwa pochodzi od Tartarena, głównego bohatera powieści Alfonsa
Daudeta (1840-1897).

262
88 A. Daudet, N iezw ykłe p rzy g od y Tartarena z Taraskonu, Książka i Wiedza,
Warszawa 1949.
89 M. Mead, Trzy studia. 3: P łeć i charakter w trzech społeczn ościach pierw ot­
nych: Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986.
90 G. V. Caprara i in., S tu di su lla p erson alità: ąu attro ricerche eon U m etodo di
R. H olt. L ezion i e sem inari, Boringhieri, Torino 1977, s. 177.
91 O. Shwartz, P sicologia del sesso, Longanesi, Torino 1955.
92 P. Lersch, La stru ttu ra del carattere , Cedam, Padova 1950.
93 H. Deutsch, P sicologia della don n a nell'adolescenza: stu dio psicoanalitico,
s. 183.
94 Tamże, s. 193.
95 H. Deutsch, P sicologia della don n a adu lta e m ądre, Einaudi, Torino 1957,
s. 28.
96 Tamże, s. 167.
97 Tamże, s. 228.
98 G. Flaubert, P an i B ovary , Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
1984, c z ę ś ć pierwsza, rozdział dziewiąty.
99 H. Deutsch, P sicologia della don n a nell'adolescenza: stu dio psicoan alitico,
s. 262.
100 Tamże, s. 28.
101 Tamże, s. 150.
102 J. M. Bardwick, „Androginia". W: A B C della P sicologia , pod red. L. Kri-
stal, Garzanti, Milano 1980.
103 A. Löwen, II lin gu aggio del corpo, Feltrinelli, Milano 1978, s. 285.
104 Tamże, s. 285.
105 H. Deutsch, P sicologia della don n a adu lta e m ądre, s. 115.
106 C. G. Jung, L 'uom o e i su oi sim boli, Euroclub, Longanesi, Milano 1963.
107 Tamże, s. 121-122.
108 F. Nietzsche, O pere, Adelphi, Milano 1964.
109 W. Reich, A n a lisi del carattere, Ed. Sugar, Milano 1973. Fragmenty A n ali­
zy charakteru w: M. F. R. Kets de Vries i S. Perzów, P odręczn ik psychoan alitycz­
nych studiów charakterologicznych , Agenqa Wydawnicza Jacek Santorski & CO,
Warszawa 1995 (dop. red.).
110 A. Löwen, II lin gu aggio d el corpo, s. 267.
111 Tamże, s. 275.
112 S. Cotta, „La sfida tecnologica: apocalittici e trionfalisti". W: P. Rossi, Idee
e realtà di oggi, Sansoni, Firenze 1972, s. 286-290.
113 A. Adler, P sicologia in dividu ale e con oscen za deU'uomo, New Compton,
Roma 1975.

263
114 P. Bargellini, II libro degli esem pi, Vallardi, Firenze 1962.
115 H. A. Murray, E xploration in person ality.
116 W oryginale jest mowa o potrzebie afiliacji, jednakże w poprzednich po-
zyqach tej serii wydawniczej została ona nazwana potrzebą doznania opieki
i oparcia, dlatego używam tej terminologii. Por. K. Trojan, P otrzeby psychiczne
i w artości oraz ich im plikacje religijne, Wydawnictwo WAM, Kraków 1999,
s. 70 (przyp. tłum.).
117 C. Odier, L 'an goisse et la p en sée m agique, Ed. Delachaux et Niestlè,
Neuchâtel, Paris 1947.
118 E. Fromm, U cieczka od w olności, s. 146.
119 F. Antonelli, A n atom ia della psiche, Ares, Roma 1964, s. 175.
120 W. W. Dyer, Te stesso al cen to p er cen to , Rizzoli, Milano 1984, s. 57. Por.
także: W. W. Dyer, P okochaj siebie, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Hermes, Po­
znań 1994.
121 R. Canestrari, Probierni d i psicologia, Coop. Libr. Univ., Bologna 1973,
s. IV, 89.
122 R. Allers, P sicologia e pedagogia del carattere, Sei, Torino 1961.
123 K. Homey, N erw ica a rozw ój człow ieka. Trudna droga do sam orealizacji,
Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 1993, s. 496.
124 D. Shapiro, Stili nevrotici, Astrolabio, Roma 1969, s. 25.
125 N. Pende, Lezioni di patologia m edica. L'isteria, Ed. Castellani, Roma 1937-
38, s. 265-305.
126 P. Robinson, M. Szewczyk i in., „Out Break of itching and rash Epidemic
hysteria in an elementary school", A rchives o f In tern ation al M edicin e, 144/10
(1984)1951-1962.
127 W. Reich, A n alisi del carattere, Sugar, Milano 1973. Por. przyp. 197.
128 O. Fenichel, Trattato di psicoan alisi, Astrolabio, Roma 1951.
129 H. Ey, P. Bernard, C. Brisset, M a n u ale d i psichiatria, s. 565.
130 G. Vignola, I test su lla p er s o n a lity De Vecchi, Milano 1975, s. 176-178.
131 H. Ey, P. Bernard, C. Brisset, M a n u ale d i psichiatria, s. 121.
Część trzecia

Osobowość
R o zd ział 1

Teorie osobowości

D efin icje i k o n cep cje o so b o w o ści

Termin „osobowość" utwierdził się w literaturze psychologicz­


nej, zwłaszcza anglosaskiej, tak mocno, że wyparł tradycyjnie uży­
wany termin charakter.
Nie ma jednak zgody co do precyzyjnego znaczenia przypisywa­
nego słowu „osobowość". W tym względzie G. Allport (1897-1967),
znaczący psycholog Uniwersytetu Harwardzkiego, zaznaczył, że w li­
teraturze istnieje około pięćdziesięciu różnych definicji osobowości.
G. Caprara i A. Gennaro podkreślili, że pojęcie osobowości ma
naturę „konstruktu hipotetycznego"1. Aby opisać to pojęcie, używa
się hipotetycznych konstruktów, jakimi są cechy. Termin „osobowość"
- zaznaczają ci autorzy - w sposób niezróżnicowany może odnosić
się do:
- całokształtu hierarchicznie zorganizowanych charakterystyk;
- bardziej lub mniej zróżnicowanej i zintegrowanej organizacji po­
trzeb i możliwości;
- stylu życia;
- tego, co w zachowaniu jednostki ujawnia rzeczywistość kultu­
ralną, do której jednostka przynależy;
- subiektywności jednostki, jej jedyności i niepowtarzalności2.
Wielość możliwych znaczeń uprawnia do postawienia kilku py­
tań. Czy charakter i osobowość to dwa równoważne, zamienne ter­

267
miny, gdzie „osobowość", jeśli można tak powiedzieć, stanowiła­
by nowoczesną, amerykańską wersję tego, co dawniej rozumiano
przez „charakter"? Czy może „osobowość" przedstawia coś innego?
A w takim wypadku, w jaki sposób, jeśli chodzi o treść i znaczenie,
ma się ona do „charakteru"?
Trudno jest odpowiedzieć na te pytania.
„Każda definicja z konieczności jest związana ze sposobem uję­
cia oraz z teoretycznym schematem odniesienia, który został przyję­
ty w badaniu danego aspektu w psychologii"3. Oczywiście, także
pojęcie osobowości podlega przeobrażeniom w zależności od per­
spektywy, z jakiej jest ona ujmowana (perspektywa globalna albo
redukcjonistyczna w sensie biologicznym lub społecznym).
J. Nuttin, psycholog z Uniwersytetu w Louvain, brak jasności w tej
dziedzinie przypisuje psychologom amerykańskim, którzy zacierali
różnicę między charakterem a osobowością. „Psycholog amerykań­
ski - podkreśla on - nie musi mówić o charakterze, ponieważ uży­
wa terminu osobowość na oznaczenie afektywnej i dynamicznej stro­
ny zachowania się"4. Natomiast Nuttin chce zachować rozróżnienie
treściowe między dwoma pojęciami: pojęcie osobowości zawierało­
by całość organizacji psychicznej jednostki, natomiast charakter wska­
zywałby na jej emoqonalne i dynamiczne jądro, różne od przeja­
wów, postaw i inteligencji.
Chcąc utrzymać rozróżnienie między osobowością a charakte­
rem, trzeba wyraźnie mieć przed oczyma perspektywę, z której pa­
trzy się na relację między tymi pojęciami psychologicznymi, per­
spektywę, która może być tendencyjnie funkcjonalna lub struktu­
ralna.
Różnicę między charakterem a osobowością, opierając się na kry­
teriach funkcjonalnych, ukazują tacy autorzy, jak Rohracher i Diana.
Według Rohrachera osobowość wyraża aktualny sposób bycia
jednostki, czyli wynik predyspozycji, które dotychczas ukazały się
pod wpływem środowiska. Natomiast charakter stanowi zbiór jed­
nostkowych dyspozycji, rozważanych w ich możliwym rozwoju.
Wyraża on potenqalny, dynamiczny, ukierunkowany na przyszłość
sposób bycia.

268
Podobne rozważania czyni Diana, który termin „osobowość" (per-
sonalita) wywodzi z etymologii łacińskiej (persona - maska). Osobo­
wością byłoby „to, co się ukazuje", czyli postawa, bardziej lub mniej
intencjonalna, bardziej lub mniej świadoma, jaką jednostka przyj­
muje wobec środowiska oraz wobec własnego temperamentu i cha­
rakteru. Mówiąc inaczej, byłoby to subiektywne przyjęcie pozycji
wobec sytuacji lub problemu.
Ustawienie strukturalne przyjął natomiast Le Senne, który za­
proponował system opierający się na rozróżnieniu między charak­
terem, indywidualnością i osobowością, odpowiadającym potrójnej
warstwowości rzeczywistości psychiki ludzkiej.
Poziom najgłębszy to sfera charakteru: stanowi on wrodzone
podłoże, spontaniczne, wirtualne, zakorzenione w naturze. Pośrod­
ku znajduje się sfera jednostkowości, dynamiczna struktura utwo­
rzona zarówno z elementów charakteru, jak i elementów przynale­
żących do kultury i zwyczajów. Można ją widzieć jako syntezę tego,
co wrodzone i nabyte, i stanowi to, co można by nazwać Ja fenome­
nologicznym, ciągłe stawanie się w permanentnej transformacji. Oso­
bowość natomiast wyraża kompletną całość, syntezę Ja. Stanowi swo­
iste, niepowtarzalne jądro, wyjątkowe dla każdej jednostki.
Różni współcześni autorzy przystosowują się do systemu Le Sen­
ne^, między innymi P. Grieger, profesor Uniwersytetu Laterańskiego
w Rzymie. Według niego analiza charakteru nie wyczerpuje całej rze­
czywistości ludzkiej. Na wyższej płaszczyźnie utrzymuje się pewna
struktura, która właśnie jest osobowością. Do niej należą: szczególne
podejście jednostki do wartości, jej centra zainteresowań i jej sposób
osiągania dominującej wartości, do której jednostka dąży. „To osobo­
wość tworzy oryginalność i szlachetność jednostkowości, ukazując
wybory i preferencje dawane określonej wartości"5.

Teorie o so b o w o ści w p sy ch o lo g ii h u m an isty czn ej

Niepewność odnośnie do znaczeń, treści i granic, jakie w psy­


chologii należy przypisać terminowi i pojęciu osobowości, leży
u podstaw wielości teorii, modeli i konstruktów hipotetycznych,

269
jakie pojawiły się u różnych autorów i w różnych szkołach psycho­
logicznych.
Zwykłe cytowanie tylu teorii, poza czystym popisem doktrynal­
nym, stwarzałoby zamieszanie u czytelnika. Czytelnika szczególnie
zainteresowanego tym działem psychologii odsyłamy więc do róż­
nych dzieł opisujących teorie osobowości. W tym miejscu ograni­
czymy opis do modelu osobowości, który byłby spójny z linią obec­
nie prezentowaną, odwołującego się do podstawowych pojęć psy­
chologii humanistycznej.
Nurt humanistyczny pojawił się w latach sześćdziesiątych jako
reakcja i przezwyciężenie podejścia mechanicystycznego i materia-
listycznego, typowych dla behawioryzmu i psychoanalizy (stąd także
nazwa „Trzeciej Siły"). Jest to podejście, które w przeciwieństwie do
pomijania ducha i antyhumanizmu, co wydaje się triumfować w świę­
cie współczesnym, staje w obronie człowieka, próbując bronić go
przed bankructwem egzystencjalnym. Implikuje ono uczestnictwo
w niepokojach człowieka, solidarność w jego walkach, wsłuchiwa­
nie się w jego problemy.
Krytyka podejść akcentujących zachowania zewnętrzne jest skie­
rowana na ograniczone i powierzchowne stanowisko konceptualne,
które jest niezdolne do interpretowania natury ludzkiej w jej złożo­
ności, natomiast ryzykuje odhumanizowanie i zubożenie człowie­
ka, redukując go do „dużego białego szczura" albo do „prymityw­
nego komputera"6.
Centralne punkty psychologii humanistycznej można przedsta­
wić następująco:
- pojęcie człowieka podkreślające jego ważność oraz wielki szacu­
nek dla wszystkiego, co jest typowo ludzkie;
- trwałe zaufanie do autentycznej i twórczej siły jednostki;
- dynamiczne pojęcie osoby, przypisujące regulującą funkcję auto-
determinacji i ideałowi siebie;
- zasada jedności osoby ludzkiej w jej biologicznym i psychologicz­
nym aspekcie7.
Znaczące miejsce w psychologii humanistycznej zajmuje G. All-
port, który wyraźnie podkreślał to, co w człowieku charakterystycz­

270
ne, indywidualne i autentyczne, to, co człowiek nosi w swej struktu­
rze i dynamice swojego zachowania. Jedność i dynamizm to istotne
cechy uwydatnione w definicji osobowości, jaką proponuje Allport.
Jest ona rozumiana jako dynamiczna organizacja w centrum jednostki
tych systemów psychofizycznych, które determinują jej specyficzne
sposoby przystosowania, czyli charakterystyczne dla niej zachowa­
nia i jej myślenie.
Osobowość to świadome, samonapędowe zorganizowanie, rzą­
dzące się autonomicznymi motywami, których nie da się sprowa­
dzić do bodźców biologicznych i społecznych.
Pojęcie osobowości Allporta - zauważają Caprara i Gennaro
- „odrzuca ideę jakiejś jej analizy, zarówno w terminach postaw
i wzmocnień, jak też nieświadomych sił. Wręcz przeciwnie, podkre­
śla spontaniczne i proaktywne czynniki stawania się"8.
Bliscy ruchowi humanistycznemu są również tacy psychologo­
wie, jak C. Rogers (1902-87) i A. Maslow (1908-70). Fromm, mimo że
przyjmuje pojęcia i idee zgodne z nurtem humanistycznym, wyróż­
nia się doktryną bardziej naznaczoną społecznie. Według tego neo-
psychoanalityka proces formacji osobowości niesie w sobie dwa nie­
rozerwalne wymiary, których nie można odrzucić: wymiar społecz­
ny (tzn. człowiek powinien odpowiedzieć na społeczne oczekiwa­
nia) i wymiar indywidualny (który sprawia, że osoba angażuje się
w autentyczne bycie i realizuje swoje człowieczeństwo za pośred­
nictwem produktywności i twórczości). Egzystencja człowieka jest
wystawiona na nieuchronną alternatywę regresji albo progresji, po­
wrotu do egzystencji zwierzęcej albo zdobywania egzystenqi praw­
dziwie ludzkiej9.
R o zd ział 2

Dojrzałość

A sp ek ty reg resy w n e w e w sp ó łcz e sn y m sp o łeczeń stw ie

Regresja jest zjawiskiem rozpowszechnionym w życiu codzien­


nym i, z pewnego punktu widzenia, także korzystnym, ponieważ
pozwala zmniejszyć ciśnienie wywierane na nasze Ja i unikać w ten
sposób perturbacji w normalnej równowadze. „Młoda małżonka
wybuchająca płaczem z powodu przypalenia swojego pierwszego
ciasta albo małżonek, sfrustrowany niezdolnością wykonania instruk­
cji opisującej używanie narzędzi, wyrzucający młotek przez okno to
przykłady regresji w przeżywanym napięciu"10.
Do tego momentu nie dzieje się nic nadzwyczajnego: chodzi
o przemijające przejawy regresji, ujawniające się w sposób reaktyw­
ny. Zjawisko przyjmuje aspekty patologiczne wówczas, gdy jednostka
w sposób ciągły i niezróżnicowany używa regresji dla umknięcia
obowiązków, odpowiedzialności i obciążeń społecznych i to staje się
jej charakterystycznym stylem życia.
A. Oliverio zasygnalizował niektóre zaburzenia i sprzeczności,
jakie występują we współczesnym społeczeństwie industrialnym.
Przeludnienie centrum miast, doprowadzone do granic pato­
logii, kontrastuje w sposób szczególnie ostry z warunkami izolaqi
społecznej. Stąd nazwa „odosobnione społeczeństwo", jaką autor
określa to szczególne uwarunkowanie czasów współczesnych. Sa­

273
motność, której źródeł należy upatrywać w braku satysfakcjonu­
jących relacji międzyosobowych, nieuchronnie prowadzi do niepo­
koju i depresji.
Następujące elementy - według Oliverio - wzmagają izolację
osoby:
- transformacja rodziny z formy rozszerzonej, wielopokoleniowej
w przeszłości, w rodzinę jednopokoleniową, rodzinę-parę małżon­
ków, aż do rodziny przypadkowej, która się gromadzi razem i roz­
chodzi w różnorodnych modelach wspólnego życia;
- nacisk na konsumowanie (konsumpcjonizm);
- ukierunkowanie na dobra mało istotne;
- fałszywa autonomia, czyli uwolnienie się jedynie teoretyczne i po­
zorne;
- formalizm w relacjach społecznych;
- przeważnie narcystyczny, hedonistyczny i subiektywizujący styl
życia społecznego11.
W tak ustrukturalizowanej społeczności większości osób udaje
się dostosować w miarę poprawnie, bez nadmiernego wysiłku i bez
poczucia nieszczęścia, jednakże pod warunkiem wyrzeczenia się
własnej cechy indywidualizującej. W ten sposób powstaje typ indy­
widualizmu daleki od autentycznego i twórczego indywidualizmu
człowieka odrodzenia, typ indywidualizmu nieautentycznego, po­
nieważ realizuje programy, aspiraqe, pragnienia i cele, które nie są
własne, ale przygotowane lub uformowane według modeli społecz­
nych.
Przetrwanie nietraumatyczne w odosobnionym społeczeństwie
jest tylko wówczas możliwe, jeśli zostaną uruchomione niektóre me­
chanizmy przystosowawcze. Najważniejsze z nich to:
- konformizm: ścisłe przylgnięcie do reguł i konwenansów (moda,
stereotypy myślowe);
- stadność: wyrównanie, zniknięcie w tłumie;
- proces infantylizacji lub regresja do stadium zabawek: przyzwo­
lenie na gesty i zachowania dziecinne, ucieczka w nieumotywo-
waną wesołość, która pozwala spychać w nieświadomość realne
problemy ludzkiej egzystencji.

274
E tap y regresji w ed łu g L o w e 'a

Lowe12opisał kolejne etapy lub stadia rozwojowe, do których jed­


nostka może powrócić pod naciskiem napływającej fali regresji. Zo­
baczmy w skrócie ten opis, poczynając od etapów najwcześniejszych.

R e g r e s j a do n a j w c z e ś n i e j s z e g o d z i e c i ń s t w a . C z a s
najwcześniejszego dzieciństwa (protodzieciństwa) jest zdominowa­
ny modalnością oralną. Wiele osób, także normalnych, przejawia
swym zachowaniem znaki oralne. Reklamy telewizyjne i prasowe
wywierają nacisk w kierunku regresji oralnej: albo w sposobie ssa­
nia (napoje, lody), albo gryzienia (gumy do żucia, frytki do chrupa­
nia). Uporczywa oralność prowadzi do pewnego typu chronicznej
żarłoczności.
Rzeczywista patologia regresywna istnieje w formowaniu się
mentalności oralnej, właściwej osobom pasożytującym, które wyma­
gają ciągłego asystowania ze strony bliskich. Oralny pasożyt chciał­
by brać wszystko od wszystkich, nie chcąc dać nic w zamian.
U osób oralnych ujawnia się szczególnie niepokojący wątek: lęk
przed śmiercią z głodu. To tłumaczy tendencję niektórych osób do
gromadzenia w mieszkaniu dużej ilości konserwowanej żywności,
do tworzenia dobrze zaopatrzonej spiżami. Obfite rezerwy zmniej­
szają strach, że świat nie potrafi dostarczyć wystarczającej ilości po­
żywienia.

R e g r e s j a d o w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a . Ta faza odpo­
wiada stadium analnemu psychoanalitycznego modelu rozwoju psy­
choseksualnego.
W świecie współczesnym zwiastuny reklamowe pobudzają po­
wrót do tej fazy: są to wiadomości, które dają obietnicę większej
władzy i kontroli nad innymi, większej autonomii, wzmocnienia zna­
czenia własnej wartości osobowej. Pobudza się jednostkę do naby­
wania przedmiotów nie dlatego, że ich potrzebuje, ale dlatego, że są
one symbolem prestiżu i siły. Inne przekazy typu regresji analnej to
te, które zachęcają do coraz większej czystości i higieny osobistej.

275
„Jesteśmy obsesyjni - zauważa Lowe - co do tego, że ludzie nie
powinni mieć własnego zapachu, ale tylko zapach najnowszego my­
dełka. Mężczyźni i kobiety są porządni, jeśli są czyści, bardziej po­
rządni, jeśli są bardziej czyści i najlepsi, jeśli są najczyściejsi" (s. 86).
Osoby przeżywające regresję w sensie analnym rywalizują, są
agresywne, polemiczne, posiadają manichejską i dogmatyczną wi­
zję życia, ustrukturalizowaną w sztywne i przeciwstawne katego­
rie, które wzajemnie się wykluczają.

R e g r e s j a do w i e k u z w a n e g o c z a s e m z a b a w . Ta for­
ma regresji stanowi powrót do fazy edypalnej, która implikuje jesz­
cze niedojrzałą seksualność typu fallicznego, a nie genitalnego.
Regresja jest wzmacniana wówczas, gdy środki masowego prze­
kazu (szczególnie chodzi o reklamy) pobudzają uwodzenie i powierz­
chowny erotyzm. Seksualna ekscytacja zajmuje miejsce realnej sa­
tysfakcji seksualnej.
Typowymi aspektami tej formy regresji jest poszukiwanie „ła­
twej zdobyczy", nieodpartego uroku, szukanie przygód pseudosek-
sualnych.

R e g r e s j a do w i e k u s z k o l n e g o . Regresję tę charaktery­
zuje powrót do stadium latencji, do wieku szkolnego, i implikuje
nabycie odpowiadającej mu mentalności.
Osoba taka ciągle jest nękana problemami typu szkolnego. Dąże­
nie do pełnienia roli wiecznego studenta jest potwierdzane różnymi
pobudkami: przyjemnością z później okazanej wdzięczności i apro­
baty, potrzebą schronienia się w zorganizowanej i uporządkowanej
strukturze, by w ten sposób uciec od chaotycznej rzeczywistości
świata, nostalgią za systemem wartości właściwych szkole. W głębi
przeważają uczucia niezdolności przystosowania się do własnego
środowiska społecznego oraz wyraźna potrzeba konformizmu.

R e g r e s j a d o a d o l e s c e n c j i . Regresywny powrót do ado-


lescencji zostaje sprowokowany przez odrzucenie zachowań doro­
słego człowieka. Osoba, także wówczas gdy dawno wyrosła z wie­
ku adolescencji, za wszelką cenę pragnie pozostać chłopcem lub

276
dziewczynką i chce przystosować swój styl życia do młodzieńczych
schematów zachowań i postaw.
Inną charakterystyczną cechą takiej regresji jest przyjęcie mode­
lu, w którym dominują nadmierny krytycyzm i intelektualizm, przyj­
mowane przez niektóre grupy młodzieżowe. Na równi z tym zosta­
je przyjęta zimna i sceptyczna postawa, która dewaluuje każde uczu­
cie, widzi wszystkie rzeczy jako mające taką samą wartość, neguje
istnienie celów, którymi warto by się pasjonować.
Następnym aspektem regresywnym jest przyjęcie fałszywej toż­
samości, która wyraża się konformistycznym przystosowaniem się
do nakazów mody lub jakiegoś systemu filozoficznego, społecznego
czy politycznego albo też w nadmiernej identyfikacji z jakąś osobo­
wością wyniesioną do roli idola.
„Niewielu jest dorosłych uodpornionych na typowo młodzieżo­
we wymaganie czucia się dostosowanym do stylu czasów. Rozwija­
ją oni fałszywą lub powierzchowną tożsamość albo przyjmują me­
chanizmy obronne i specyficzne oznaki adolescencji" (s. 197).
Według naszego przekonania szczególnym aspektem, który mógł­
by być podobny do form regresywnych opisanych przez Lowe'a,
jest późna lub anachroniczna młodzieńczość żeńska. Weryfikuje się
ona wówczas, gdy już dorosła kobieta, niemłoda, w pewnym mo­
mencie życia, niejednokrotnie pod wpływem czynników frustrują­
cych, przeżywa regresję w sensie psychoemocjonalnym i w swoich
myślach, pragnieniach i oczekiwaniach chciałaby powrócić do po­
przedniej, minionej już fazy życia. Właśnie adolescencja, bogata
w gratyfikujące wspomnienia, staje się dla niej nostalgiczną fascy­
nacją i szczególnym wezwaniem. Regresywny schemat psychologicz­
ny neoadolescenqi przybiera wyraźnie aspekt narcystyczny: kobie­
ta w takich okolicznościach poświęca więcej czasu i pieniędzy na
troskę o swój wygląd zewnętrzny, woli ubrania młodzieżowe o ży­
wych kolorach, poszukuje r o z r y w e k i nowych znajomości, bardzo
cieszą ją komplementy i pozytywne oceny dotyczące jej fizycznego
wyglądu.
Po skrótowym opisie głównych sposobów regresji, do których
tymczasowo lub stale człowiek może się uciekać w swym życiu, ła­

277
twiej jest zrozumieć pojęcie dojrzałości, rozumianej jako ostateczny
cel rozwoju psychicznego. Oczywiście, dojrzałość będzie oznaczać
negację tendencji regresywnych i oddalenie perspektywy powrotu
do zachowań i postaw właściwych dla dzieciństwa.

K oncepcja d ojrzałości

Pozostaje więc do rozważenia ostatni aspekt, wymiar psychiczny


integrujący i dopełniający osobowość, który można nazwać syntezą,
końcowy model, ku któremu winien dążyć rozwój jednostki, czyli
dojrzałość.

Ostatecznym celem normalnego rozwoju osobowości jest uformowanie


dorosłego, który jest zdolny do nawiązywania relacji społecznych przysto­
sowanych do środowiska i otrzymywania z nich poczucia dobrobytu i bez­
pieczeństwa13.

Interesujące jest spojrzenie, w jaki sposób pojęcie dojrzałości zo­


stało rozwinięte przez niektórych twórców w obszarze psychologii
osobowości: Freuda, Eriksona, Junga i Allporta.

K o n c e p c j a g e n i t a l n o ś c i u F r e u d a. Na szczycie swej
skali rozwoju psychoseksualnego Freud umieścił stadium genitalne,
nazwane tak dla odróżnienia od poprzedniego stadium - falliczne-
go, i ustanowił kluczowe pojęcie „genitalności", moment ewolucyj­
nego dopełnienia, który przychodzi po okresie adolescencji.
Genitalność stanowi ostatnie stadium rozwoju, w którym osiąga
się pełnię osoby zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i psychicznej.
W tym ostatnim aspekcie, w tym właśnie stadium, zachodzi przemia­
na dziecka, kierującego się zasadą przyjemności, w osobę dorosłą, która
jest posłuszna zasadzie rzeczywistości i uznaje dominaqę rozumu.
W taki sposób jednostka może wprowadzać w życie zachowanie
dorosłe i dojrzałe, które dla Freuda oznacza zdolność do pracy i mi­
łości. Zdolność do pracy oznacza, że celem pracy nie jest utylitarna
skuteczność, ale cel ten przekracza to, co bezpośrednie i przypadko-

278
we. Zdolność do miłości z kolei oznacza miłość nie w sensie zabor­
czości lub zależności, ale w sensie oddania się.

K o n c e p c j a t o ż s a m o ś c i u E r i k s ona. Erikson zwrócił


szczególną uwagę na przenikanie (osmozę) jednostki i społeczeń­
stwa i wyróżnił osiem stadiów psychospołecznego rozwoju człowie­
ka. Według tego autora momentem krytycznym, charakterystycz­
nym dla późnej adolescencji, jest umocnienie się osobowości i osią­
gnięcie tożsamości ego (ego identity). Stan ten gwarantuje jednostce
stały sens samej siebie wobec ról i wymagań społecznych.

K o n c e p c j a i n d y w i d u a c j i u J u n g a . Pojęcie indywidu-
acji jest fundamentalne w psychologii Junga. Indywiduacja to pro­
ces rozciągający się na całe życie ludzkie. Polega na osiągnięciu, po
całej serii przemian, spełnienia siebie i unifikacji osobowości. Waż­
nym momentem jest przełom życia (Lebenswende), który zachodzi mię­
dzy 32. a 38. rokiem życia. Towarzysząca mu głęboka przemiana może
prowadzić do spotkania archetypu samego siebie.
Kiedy człowiek osiąga indywiduację, zdobywa większą równo­
wagę, odnajduje siebie samego oraz prawdziwe więzy z innymi ludź­
mi. „Naturalny koniec życia to nie starość, ale mądrość", takie stwier­
dzenie uczniowie Junga przypisują swojemu mistrzowi.

K o n c e p c j a p r o p r i u m w e d ł u g A l l p o r t a . Allport był
psychologiem uwrażliwionym na problemy wewnętrzne i godność
człowieka. Jemu zawdzięczamy pojęcie „proprium", złożoną i dy­
namiczną strukturę, która zawiera w sobie „się", „Ja" i „styl życia".
Proprium wyraża w istocie naszą prawdziwą tożsamość, „to,
czym jesteśmy" i równocześnie ciągłość naszych działań, całość na­
szych funkcji poznawczych i aspiracji. Szczególnie te ostatnie, aspi­
racje, ubogacają tkaninę naszego życia nowymi wyzwaniami i no­
wymi problemami oraz nadają cel naszym wysiłkom.
Człowiek staje się dojrzałym wówczas, gdy pod wpływem ciągle
nowych motywacji, które się nakładają i łączą jedna z drugą jak kostki
domina, udaje mu się w stałym rozwoju planować swoje działania
na przyszłość.

279
Dojrzałość i inteligencja

Granice wieku, w których jednostka może osiągnąć stan dojrza­


łości, są bardzo szerokie. Istnieją osoby, które dojrzewają bardzo szyb­
ko, i inne, które zwlekają aż do starości, by stać się rzeczywiście doj­
rzałymi. To dlatego w sposób arbitralny ustanowiono okres bardzo
długi, który rozciąga się od 21. do 65. roku życia. Oczywiście, osob­
no rozważa się przypadek jednostek, które nigdy nie dojrzewają
w trakcie swojej egzystencji.
Dojrzałość człowieka zakłada pewien poziom inteligenci, ale nie
identyfikuje się z nią, a tym mniej z posiadanym bagażem pojęć tech­
nicznych.
Inteligencję można zdefiniować jako „zdolność pojmowania re­
lacji istniejących między poszczególnymi elementami danej sytuacji
w celu przystosowania się do niej i osiągnięcia celu, do jakiego się
dąży"14. Jest to więc narzędzie służące do rozwiązywania proble­
mów w zakresie przystosowania człowieka do środowiska.
Można być sławnym z powodu posiadanej wiedzy, mieć ogrom­
ny bagaż danych poznawczych, być bardzo uzdolnionym, otrzymy­
wać najwyższe współczynniki inteligenci w badaniach psychome-
trycznych i równocześnie być osobą przeciętną i niedojrzałą. Z dru­
giej strony można być osobą uważaną za zwyczajną lub średnią z in­
telektualnego punktu widzenia, bez świetnych wyników w testach,
i być naprawdę dojrzałą.
Właśnie te dojrzałe osoby są takimi, albo lepiej, stały się takimi,
ponieważ w życiu, jak zwykło się mówić, umiały wykorzystać prze­
żyte doświadczenia i zmienne koleje losu. Może także cierpiały, ale
na pewno reflektowały, rozważały, pytały same siebie i w końcu osią­
gnęły bardziej rozwiniętą, bardziej kompletną wizję ludzkiej rze­
czywistości. Przezwyciężając wąskie granice tzw. myślenia codzien­
nego, z uprzedzeniami, przyznały priorytet, zgodnie z osobistą hie­
rarchią wartości, problemom egzystenqi i ludzkiego ducha.

280
Dojrzałość jako przezwyciężenie infantylnego psychizmu

Dojrzałość oznacza odrzucenie infantylnej mentalności regre­


sy wnej. Oznacza również oddalenie, albo lepiej, przezwyciężenie
tego, co z dziecka pozostało w nas i przeszkadza w osiągnięciu
sposobów myślenia, czucia i działania właściwych człowiekowi do­
rosłemu.
Punktem centralnym charakteryzującym psychikę dziecka jest
dominujący egocentryzm, przejawiający się zarówno w sferze inte­
lektualnej, jak i emocjonalnej.
Terminem egocentryzm Piaget określał „istniejącą w dziecku
w mocno zaakcentowanej formie tendencję do niezdawania sobie spra­
wy, a przynajmniej do niebrania w sposób wystarczający pod uwagę,
że mogą istnieć punkty widzenia różne od własnego" oraz „tendencję
do niebrania pod uwagę tego, że mogą istnieć aspekty rzeczywistości,
których dziecko nie zna. Prowadzi to dziecko do przekonania, że nie­
które doświadczenia własne mają znaczenie powszechne, podczas gdy
faktycznie mają zasięg bardzo ograniczony"15.
Z powodu egocentrycznego nastawienia własnego myślenia dziec­
ku z trudem udaje się utożsamić z sytuacją, jaką przeżywają inne
osoby, wejść w ich skórę, przeżywać ich własne problemy.
Dziecko jest „skłonne do redukowania całej rzeczywistości do wła­
snego, szczegółowego doświadczenia i niezdawania sobie sprawy z te­
go, że może istnieć duża część rzeczywistości, która jest całkowicie
niezależna od świata dziecka"16.
Egocentryzm przenika nie tylko mentalność, sposób postrzega­
nia i interpretacji rzeczywistości, ale też emocjonalny wymiar dziec­
ka. Posiada ono egocentryczny, narcystyczny, receptywny sposób
miłości, powiązany z potrzebą bycia w centrum trosk i zaintereso­
wania. Inne cechy psychiki dziecięcej to niestałość i zmienność po­
ruszeń emocjonalnych, gwałtowna impulsywność, potrzeba natych­
miastowej gratyfikacji każdego pragnienia.
Trzeba jednak podkreślić, że pozostawianie świata dziecięcego nie
musi być drastyczne i radykalne, aż do całkowitego zaniku u osoby
dorosłej jakiejkolwiek fantazjującej aktywności i wysuszenia źródeł

281
związanej z nią możliwości tworzenia. Nadmiernie poważny i su­
rowy program życia, ukierunkowany na zbyt sztywne ideały doj­
rzałości, może wzmacniać niepokój, nerwicę, depresję. Według Dy-
era, by nie narażać się na takie niebezpieczeństwa, należałoby dzi­
siaj bardziej ufać sygnałom wewnętrznym i być mniej zależnym
od zew-nętrznej kontroli. To prowadzi do spontaniczności, zaufa­
nia, fantazjowania i akceptacji świata takiego, jakim jest. Krótko
mówiąc, dobrze jest (przynajmniej przy jakiejś okazji) powrócić do
bycia dziećmi.

Według mnie - pisze Dyer - pierwszym prawdziwym krokiem ku doj­


rzałości, jedynej dojrzałości wartej zachodu, jest uznanie, że nikt nigdy nie
jest całkowicie dzieckiem ani całkowicie dorosłym, i byłoby to bardzo smut­
ne, gdyby ktoś nim był17.

K ry teria d o jrzało ści

Ustalmy teraz niektóre główne kryteria dojrzałości.

Z d o l n o ś ć do r e a l i z a c j i s i e b i e , c z y l i a s e r t y w -
n o ś ć. „Weźcie narzędzia, jakie macie pod ręką, i wyrzeźbijcie wa­
sze życie bardziej pięknym"18. Przytoczone zdanie lepiej od jakiej­
kolwiek definicji oddaje ideę tego, co wyraża „bycie asertywnym",
by posłużyć się terminem, który dzisiaj jest bardzo znany w języku
psychologicznym.
Asertywność to suma jakości (zdolności), takich jak aktywność,
zaangażowanie, chęć, duch inicjatywy, w stopniu, który pozwala
wyznaczyć dokładny kierunek życiu człowieka. Oznacza też zdol­
ność poznania własnych wymagań i wyrażenia ich w adekwatny
sposób we własnym środowisku.
Dla wyjaśnienia znaczenia asertywności, rozumianej jako nieza­
leżność sądu i działania oraz bycia poza jakimkolwiek uwarunko­
waniem zewnętrznym, może być przydatny przykład zaczerpnięty
z historii.

282
Juliusz Cezar, po zwycięstwach pod Farsalo, Tapso i Munda, prze­
baczył wszystkim przeciwnikom, którzy mu się przedstawili. Ten
akt łaskawości był ostro krytykowany przez przyjaciół i wrogów, ale
Cezar, głuchy i obojętny na opinie innych, szedł prosto przed siebie,
zdecydowany odpowiadać tylko przed sobą za swoje działanie. W li­
ście wysłanym do Cycerona na początku wojny domowej napisał:
„Nie wzrusza mnie to, że ci, którym przebaczyłem, odejdą stąd, by
na nowo walczyć przeciwko mnie. Wolę być tym, kim jestem, i by
oni byli tymi, kim są".
Różne były próby wyjaśnienia pojęcia asertywności.
Dla G. W. Allporta życie w sposób dojrzały oznacza wyznaczenie
sobie celu. Jest to świadomość celu egzystencji, posiadanie sposobu
lub racji życia, inaczej mówiąc, jakaś forma filozofii.
Dla Tourniera „życie jest wyborem", jest podjęciem ryzyka, prze­
zwyciężaniem przeszkód, a zwłaszcza „rozbiciem uścisku usztyw­
nionej osobowości, jaka powoli się skrystalizowała"19.
Mounier ukazał trzy kierunki, jako podstawowe drogi dostępne
człowiekowi prowadzące do własnej afirmacji. Pierwsza z nich, od­
środkowa albo eksterioryzaq'i, stosuje się do zasady rzeczywistości
i jej celem jest optymalne dostosowanie się do świata zewnętrznego.
Druga, dośrodkowa albo interioryzacji, prowadzi do wycofania się
w obszary ciszy, głębi, w pierwotne sfery bytu ludzkiego. Szczegól­
nie jednak trzeci kierunek, transcendencji, najbardziej odpowiada
zaspokojeniu wymagań ducha ludzkiego, ponieważ pociąga za sobą
przezwyciężenie tego, co przypadkowe, ograniczone i zwyczajowe.
„Człowiek - konkluduje francuski filozof - został uczyniony po to,
by być przekraczanym"20.

R o z s z e r z o n e Ja. W spisie kryteriów mierzących stopień doj­


rzałości, jakie podaje Allport, pierwsze miejsce zajmuje rozszerzenie
znaczenia Ja. Oznacza ono przekraczanie granic Ja. Jednostka, dale­
ka od ograniczania się do egoistycznych trosk, poszerza swoje hory­
zonty, okazuje swoje zainteresowanie innymi. „Dobrobyt drugiego
staje się idealnie tożsamy z własnym"21.

283
Miłość siebie jest ważnym i koniecznym czynnikiem w każdym
człowieku, ale nie może urastać do elementu jedynego i dominują­
cego. Wszyscy miłują siebie, ale tylko przekraczanie siebie dostar­
cza oznak dojrzałości.
Osoba niedojrzała umiejscawia się na antypodach. Stwarza ona at­
mosferę nieosobową, wokół siebie widzi rzeczy, a nie osoby. Co naj­
wyżej może okazać powierzchowne zainteresowanie i uczuciowość.

N i e z a l e ż n o ś ć o d o b r a z u r o d z i c ó w . Osoba niedojrza­
ła, nawet jeśli wyszła ze środowiska rodzinnego i stała się ekono­
micznie niezależna, długo zachowuje zależność od własnych rodzi­
ców.
Caprio użył terminu „niewolnik rodziny" dla opisu tego typu
jednostki. „Emocjonalnie niedojrzała - opisuje ją - nigdy nie udało
jej się myśleć i działać jak dorosły ani przyjąć odpowiedzialności
i być niezależną emocjonalnie"22.
W przypadku braku rodziców zależność może ukazywać się
względem osób reprezentatywnych i posiadających autorytet, jak na
przykład przełożeni lub osoby ważne i wpływowe, które przejmują
i przedłużają rolę rodziców.

S t a b i l n a s t r u k t u r a l i z a c j a w ł a s n y c h i de i . Ta wła­
ściwość, niezbędna człowiekowi dojrzałemu, zawiera w sobie dwa
kryteria wymienione przez Allporta: jedno ukierunkowane na ze­
wnątrz, i to jest „obiektywne postrzeganie rzeczywistości"; a dru­
gie, skierowane do wewnątrz, to „obiektywna znajomość siebie".
Jak zostało powiedziane, inteligencja sama z siebie nie gwaran­
tuje dojrzałości. Trzeba, aby do inteligencji dołączyła się tzw. dojrza­
łość intelektualna, która pozwala jednostce na wyrażanie obiektyw­
nych ocen, reagowanie w spójny i trafny sposób na zmieniające się
sytuacje, planowanie programów i idei na przyszłość. Przede wszyst­
kim trzeba, by własny system idei nie przemienił się w myślenie
stereotypowe, usidlone uprzedzeniami, definiowane jako „postawa
wzmacniana stereotypami, charakteryzująca się silnym ładunkiem
emocjonalnym i odpornością na zmianę"23. Częściej używane, zbli­
żone do pojęcia, o którym mówimy, jest słowo „mądrość".

284
Obiektywne postrzeganie rzeczywistości wiąże się, w aspekcie
wewnętrznym, z obiektywnym poznaniem siebie, czyli autoobiek-
tywizacją (Allport). Polega ona na zdolności patrzenia na siebie z dy­
stansem oraz krytykowania siebie. Jest to współczesna wersja staro­
żytnej maksymy: „poznaj samego siebie".
Nakładanie maski, udawanie, granie fałszywych ról, nienaturalna
przesada, odrzucanie lub pomijanie tego, co jest własną rzeczywisto­
ścią lub prawdą o sobie - to wszystko są oznaki niedojrzałości.
Natomiast dojrzałość oznacza poznanie własnych potrzeb, świa­
domość i zrozumienie własnych braków i słabości, które spostrze­
gane są krytycznym okiem, ale równocześnie w sposób tolerancyjny
i humorystyczny.
Montaigne (1533-92) we wstępie do swych Prób wyraził wolę opi­
sania siebie w obrazie prawdziwym i niepowierzchownym: „siebie
bowiem maluję tutaj!"24 („car c'est moi que je peins!") - konkluduje.

S t a b i l n o ś ć i p e w n o ś ć e m o c j o n a l n a . Racjonalność
z jednej strony, a emocjonalność i instynktowość z drugiej tworzą dwa
bieguny, wokół których krąży psychiczne życie człowieka.
Dojrzałość zakłada równowagę między dwiema sferami, racjo­
nalną i emocjonalną, unikając tego, by jedna z nich przeważyła w spo­
sób absolutny i nieodwracalny.
Niezróżnicowana przewaga sfery emocjonalnej nadawałaby ludz­
kiemu zachowaniu charakter impulsywności i niestałości. Z drugiej
strony całkowita i ciągła kontrola przez sferę raqonalną doprowadzi­
łaby do ujarzmienia ekspresji emocjonalnej oraz stłumienia podsta­
wowej uczuciowości. Uznając supremaqę racjonalności, trzeba jed­
nak przyznać jakąś przestrzeń dla wyrażania emoqi, pod groźbą po­
jawienia się zaburzeń neurotycznych i przejawów niepokoju. Emocjo­
nalność czyni osobę bardziej wrażliwą i równocześnie ją ubogaca.

Równowaga i stabilność w dziedzinie seksual­


nej . „W aktualnej perspektywie kulturalnej - napisał Bernard - na­
leży zawsze rozważać jednostkę w jej relacjach z innymi. Mężczyzna
i kobieta winni być rozważani w ich wzajemnych relaqach. Jedno
nigdy nie jest dla drugiego przedmiotem, lecz dopełnieniem, ponie­

285
waż obie części idealnie realizują się w zjednoczeniu pary. Relacja
mężczyzna-kobieta winna przełamywać płaszczyznę jedynie wła­
snej potrzeby erotycznej i jej zaspokojenia"25.
Element komplementarny i integracyjny nie może być oddzielo­
ny od elementu stabilności. W rzeczywistości dojrzała osoba jest
zdolna do zachowania stabilnej i trwałej relacji. Zupełnie przeciw­
nie zachowuje się osoba niedojrzała, która pod wpływem silnych
komponentów narcystycznych i egocentrycznych jest skrajnie nie­
stała i zmienna w wyborach emocjonalnych.

O so b o w o ść a relig ijn o ść

Na zakończenie obecnej pracy pragniemy zrobić zestawienie trzech


rozważanych struktur psychicznych - temperamentu, charakteru i oso­
bowości - z doświadczeniem religijnym. Zestawienie to prowadzi do
wniosku, że każda z trzech struktur wyraża szczególną modalność
relaq'i człowieka z tym doświadczeniem.
W temperamencie zawarte jest podstawowe jądro relacji z tym,
co nadprzyrodzone, wrodzona i pierwotna religia człowieka. Cha­
rakter wskazuje na dyspozycyjność wobec problemów religijnych,
różną dla każdej jednostki, i wrażliwość na znaki duchowe. Osobo­
wość wyraża bardziej rozwiniętą formę kontaktu religijnego, zdol­
ność podjęcia prawdziwego projektu egzystencjalnego, przyjęcia pro­
gramu, który nadałby sens życiu.

T e m p e r a m e n t a r e l i g i a . Poprzednio zostało powiedziane,


że temperament jest emanacją psychiki pierwotnej, części psychiki,
w której gromadzą się najwcześniejsze doświadczenia z przeszłości
człowieka i są tam możliwe do odnalezienia ślady starodawnej reli­
gijności.
Wymóg religijności, jako wyraz nie dającej się stłumić potrzeby
absolutu i wieczności wpisanej w naturę człowieka, istnieje w nim
od jego początków.
Wśród współczesnych systemów psychologicznych psychologia
Junga zawiera ideę, według której człowiek jest w naturalny sposób

286
religijny i postuluje istnienie w psychice ludzkiej nieświadomości
kolektywnej, która jest siedliskiem archetypów religijnych. Dziecko
odrywa się od tej niezróżnicowanej nieświadomości i inicjuje proces
indywiduacji, który rozciąga się na całe życie.
Obecność ducha religijnego, który przenika ludzką psychikę od
samych jej początków, wydaje się potwierdzona przez ukazanie
w prehistorycznym i pierwotnym człowieku śladów doświadczeń
religijnych (kult boskości i kult zmarłych) oraz znaków solidarności
z bliskimi. Epoka paleolityczna pozostawiła ślady rytów pogrzebo­
wych i różnych praktyk religijnych.
To samo pojęcie posiada znaczenie, jeśli z głębi czasu przechodzi
się do wymiaru przestrzennego, czyli do studium ludów zamiesz­
kujących całą Ziemię. Antyczny antropolog (De Quatrefages) pod­
kreślał, że „idea religijna znajduje się na całym globie, we wszyst­
kich bytach ludzkich".
Tradycja chrześcijańska stwierdza, że tendencja religijna jest na­
turalna psychice człowieka. „Każdemu z natury wszczepione po­
znanie Boga, ponieważ każdemu jest z natury dane coś, na podsta­
wie czego może poznać, że Bóg istnieje"26. Siedliskiem tej wrodzo-
ności sensu religijnego jest psychika pierwotna człowieka, a tempe­
rament stanowi jej zewnętrzny, fenomenologiczny wyraz.

C h a r a k t e r a r e l i g i a . W porównaniu do temperamentu cha­


rakter ukazuje się jako formacja o wiele mniej zakorzeniona w głębi
historii człowieka. Jest to struktura o wiele bardziej wrażliwa na
wpływ środowiska (edukacja, kultura, społeczeństwo) iw różny
sposób może warunkować zetknięcie się jednostki z myśleniem i ży­
ciem religijnym.
Na przykład charakter introwertyczny, z tendenq'ą do rozmyślań,
bardziej refleksyjny wydaje się w większym stopniu zdolny do in-
trospekcji w dziedzinie duchowej. Natomiast ekstrawertyk, bardziej
chaotyczny i otwarty na świat zewnętrzny, okazuje się mniej chętny
do ascetycznych wyrzeczeń i mniej skłonny do mistyki.
Spranger w swej charakterologii wyodrębnił „człowieka religij­
nego", mającego upodobanie w wartościach duchowych, w poszu­

287
kiwaniu absolutu i tego, co wieczne. Dla takiej jednostki religia sta­
nowi jedyne rozwiązanie mogące zaspokoić podstawowe relacje czło­
wieka i zrealizować projekt egzystencjalny w odpowiedni sposób.
M. Torre, neuropsychiatra kliniczny z Turynu, zasygnalizował
obecność w psychice współczesnego człowieka poczucia niewystar-
czalności egzystencjalnej, która jest przyczyną psychonerwicy i prze­
żywanej trwogi. W rzeczywistości po nieadekwatnej próbie zama­
skowania niepowodzenia egzystencjalnego, którą autor nazywa „od­
prowadzaniem", pojawiają się neurotyczne symptomy, poprzez które
jednostka pozbywa się odpowiedzialności i przykrywa swą niezdol­
ność nadania własnemu życiu rozwiązań autentycznych.
Klasyczna doktryna analityczna, która odczuwa konsekwencje
swego materialistycznego podejścia, w religii dostrzegła sublimację
bodźców agresywnych lub libidinalnych. Zgodnie z jej twierdzenia­
mi, istniałyby pewne związki między niektórymi praktykami reli­
gijnymi i niektórymi przejawami obsesyjnymi (skrupulanctwo, ry­
tuały), ale przez takie porównania psychoanaliza ukazuje, że nie
potrafi oddzielić pseudoreligijnych nerwic od istotnych wartości
prawdziwego życia religijnego.

O s o b o w o ś ć a r e l i g i a . Pojęcie osobowości jako syntetycz­


nej struktury systematyzującej i jednoczącej psychikę człowieka i rów­
nocześnie zakładające wolność wyborów, wiąże się z poglądem na
życie, uwzględniającym opieranie się na wartościach duchowych.
Religia pozwala człowiekowi zintegrować się ze swoim losem i zak­
tualizować istotne i autentyczne wybory, które sprawiają, że staje
się on człowiekiem jedynym, niepowtarzalnym i nie do pomylenia
z kimś innym. W ten sposób człowiek z anonimowego i niewyróż-
niającego się bytu staje się „osobowością", czyli jednostką, która prze­
zwyciężyła dramat własnej niepełności egzystencjalnej.
PRZYPISY DO CZĘŚCI TRZECIEJ

1 G. V. Caprara, A. Gennaro, Psicología della personalitá edelle differenze


individúan, II Mulino, Bologna 1987, s. 93.
2 Tamże, s. 92.
3 S. Sirigatti, La personalitá: fattori biologici e ambiente nella socializzazione
dell'individuo, Le Monnier, Firenze 1972.
4 J. Nuttin, Struktura osobowości, Państwowe Wydawnictwo Naukowe,
Warszawa 1968, s. 47.
5 P. Griéger, Lo studio della personalitá, Sei, Torino 1968, s. XVI.
6 J. F. T. Bugental, Challenges of humanistic psychology, McGraw-Hill, New
York 1967.
7 B. Giordani, II concetto di personalitá in psicología, Ed. Ateneo Antoniano,
Roma 1983.
8 G. V. Caprara, A. Gennaro, Psicología della personalitá, s. 242.
9 E. Fromm, Niech się stanie człowiek, s. 38-57 (przyp. red.).
10 G. R. Lowe, Lo sviluppo della personalitá, s. 17.
11 A. Oliverio, „La societá solitaria", Tempo Medico, 169 (1979) 103-136.
12 G. B. Lowe, Lo sviluppo della personalitá, s. 86 i 197.
13 P. Bernard, Sviluppo della personalitá, Euroclub Feltrinelli, Milano 1980,
s. 116.
14 Tamże, s. 91.
15 G. Petter, Lo sviluppo mentale nelle ricerche di Jean Piaget, Giunti Barbera,
Firenze 1961, s. 20.
16 R. Canestrari, Probierni di psicología, s. IV i 34-48.
17 W. W. Dyer, Te stesso al cento per cento, s. 121.
18 F. Caprio, II vero psichiatra, Longanesi, Milano 1969, s. 65. (Maksymę tę
przypisuje się D. Lurtonowi, autorowi książki Vívete in pieno la vostra vita).
19 P. Toumier, La nostra maschera e noi, Borla, Torino, s. 169 i 175.
20 E. Mounier, Trattato del carattere.
21 P. Bernard, Lo sviluppo della personalitá, s. 121.
22 F. Caprio, II vero psichiatra, s. 59.
23 M. Banissoni, Appunti di pregiudizio. Quademi di psicología sociale e dello
sviluppo, Bulzoni, Roma b.r., s. 3.
24 M. de Montaigne, Próby, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
1957, s. 52 (przyp. red.).
25 P. Bernard, Lo sviluppo della personalitá, s. 114.
26 Św. Tomasz z Akwinu, Kwestie dyskutowane o prawdzie (Quaestiones di-
sputatae de verüate) 10,12, ad 1, Wydawnictwo Antyk, Kęty 1998, s. 497.

289
Krótki słownik

Ważniejsze terminy anatomiczne i biologiczne używane w pracy


0 temperamentach ludzkich

ACETYLOCHOLINA: mediator uwalniany w synapsach nerwowych


1 w płytce nerwowo-mięśniowej, pełniący funkcję przekaźnika
impulsu nerwowego. W mózgu spełnia ważną rolę w przewodze­
niu informacji oraz w procesach podstawowych (pamięć, uwaga,
rozumienie).
ADRENALINA: hormon uwalniany w nadnerczach, mający swoją
ważną rolę w układzie nerwowym współczulnym (sympatycz­
nym).
AKSON (neuryt): długa wypustka komórki nerwowej (neuronu)
przewodząca impulsy nerwowe w kierunku „od ciała komórki"
na dendryty innej komórki lub bezpośrednio na komórkę nerwo­
wą albo też na komórkę wydzielania wewnętrznego.
ANDROGENY: hormony wydzielane przez gruczoły płciowe mę­
skie (jądra) i przez nadnercza.
ARCHICORTEX - patrz: KORA MÓZGU.
AUTONOMICZNY UKŁAD NERWOWY (,systemu nervosum auto-
nomicum): zwany także neurowegetatywnym lub wegetatywnym;
część układu nerwowego, w przeważającej mierze niezależna od
wpływu świadomości (stąd nazwa), regulująca czynności narzą­
dów wewnętrznych, gruczołów, układu krążenia i układu pokar­
mowego. Pod względem czynnościowym układ autonomiczny
dzieli się na część współczulną (sympatyczną) i część przywspół-
czulną (parasympatyczną), działające w wielu miejscach antago­
nisty cznie.
BETA-ENDORFINA: polipeptyd występujący w podwzgórzu i przy­
sadce mózgowej, wywierający wpływ hamujący na drogi nerwo­
we dośrodkowe przewodzące impulsy bólowe.

291
CIAŁO M IGDAŁOW ATE: małe jądro znajdujące się w głębi płatu
skroniowego w pobliżu powierzchni dolnej mózgu. Część układu
limbicznego, odgrywająca ważną rolę w okazywaniu lęku, stra­
chu i agresji.
CIAŁO MODZELOW ATE: największe spoidło mózgu, łączące sy­
metryczne płaty lewej i prawej półkuli mózgu. Umożliwia harmo­
nijne współdziałanie funkqi mózgowych mających swoje biolo­
giczne podłoże w obu półkulach.
DEN DRYTY: wypustki komórki nerwowej przewodzące impulsy
nerwowe w kierunku „do ciała kom órki". Dendryty „otrzymują"
impulsy z aksonów przez połączenia synaptyczne.
DOPAMINA: amina biogenna biorąca udział w niektórych ważnych
funkcjach układu nerwowego, jak na przykład kontrola ruchów
automatycznych, regulacja wydzielania przysadki mózgowej przez
„releasing factors", modulacja objawów emocji (układ limbiczny).
ENCEFALINA: jedna z tzw. opioidów wewnętrznych pełniących
funkqę regulatorów komunikacji pomiędzy komórkami nerwowy­
mi, regulująca poziom intensywności przekazu między neurona­
mi.
ESTRO G EN Y: hormony żeńskie wydzielane przez gonady żeńskie
(jajniki), wśród nich najważniejszy 17-beta-estriadiol, odgrywają­
ce bardzo ważną rolę w biologii organizmu kobiecego na pozio­
mie morfologicznym (nadanie kobiecych kształtów), fizjologicz­
nym (cykl miesiączkowy) i psychicznym (erotyka kobieca).
GRUCZOŁY PŁCIOW E: gonady męskie (jądra) i żeńskie (jajniki).
Rozróżnia się w nich część reprodukcyjną i endokrynną. Część re­
produkcyjna u mężczyzn odpowiedzialna jest za produkcję plem­
ników, a u kobiet - komórek jajowych. Część endokrynną zbudo­
wana ze specyficznych komórek, zwanych komórkami intersty-
cjalnymi, u mężczyzn odpowiedzialna jest za produkqę testoste­
ronu, a u kobiet estrogenów i progesteronu, a ponadto, minimal­
nych ilości hormonów męskich (androgenów).
H IPO K A M P: struktura zbudowana z substancji szarej okalająca
wnęki półkul mózgowych; z powodu charakterystycznej budowy,
porównany do konika morskiego. Jest ważnym ośrodkiem pamię­
ci i odgrywa istotną rolę w kontroli emocji.
K O M O RY M Ó ZGU : są to nieregularnego kształtu przestrzenie (ko­
mory), znajdujące się wewnątrz mózgu, wypełnione płynem mó­
zgowo-rdzeniowym.

292
KOMÓRKA NERWOWA (NEURON): podstawowy element budo-
wy układu nerwowego. Składa się z korpusu komórki oraz z wy­
pustek. Rozróżniamy dwa rodzaje wypustek komórek nerwowych:
dendryty (są liczne, przewodzą impulsy nerwowe „do ciała ko­
mórki") i neuryty (z reguły jeden neuryt, przewodzi impulsy ner­
wowe „od ciała komórki").
KORA MÓZGU (CORTEX): warstwa najbardziej zewnętrzna, gru­
bości 3-4 mm, zbudowana z substancji szarej, okrywająca półkule
mózgu jak płaszcz (zwana płaszczem, pallium) o silnie pofałdowa­
nej powierzchni. Poszczególne fałdy, czyli zakręty mózgu (gyri ce­
rebri) oddzielone są różnej głębokości bruzdami, z których najgłęb­
sze zwane są szczelinami.
W korze mózgu rozróżnia się część filogenetycznie młodszą (neo­
cortex) i starszą, która znajduje się w obrębie węchomózgowia.
W węchomózgowiu wyróżnia się prakorę (paleocortex) i korę starą
(archicortex). Prakora występuje w części obwodowej węchomózgo­
wia, jest obecna już u ryb. Starą korę spotyka się w zakręcie zęba­
tym i hipokampie, jest obecna już u płazów.
LIMBICZNY UKŁAD: utworzony przez filogenetycznie starsze czę­
ści kory mózgu zakręt obręczy (gyrus cinguli), zakręt hipokampa
(gyrus hippocampi) oraz ciało migdałowate (corpus amygdaloideum),
spełnia rolę pośrednika (łącznika) pomiędzy sferą raqonalną i in­
stynktową.
LISTKI ZARODKOWE: powstałe w embrionie w wyniku licznych
podziałów zapłodnionej komórki jajowej trzy warstwy komórek,
zwane trzema listkami zarodkowymi: listek wewnętrzny (endo-
derma), zewnętrzny (ektoderma) i pośredni (mezoderma). Z każ­
dego listka zarodkowego różnicują się, rozwijają i kształtują okre­
ślone organy i struktury organizmu.
MIĘDZYMÓZGOWIE (diencephalon): cz ę ś ć środkowa warstwy głę­
bokiej mózgu, w której znajduje się podwzgórze.
MÓZGOWIE (encephalon): górna część ośrodkowego układu ner­
wowego (OUN) zawarta w jamie czaszkowej. Nazwa anatomicz­
na encephalon oznacza w głowie zawarte (en - w, kephale - głowa).
Wyróżniamy w nim mózg (celebrum), który zbudowany jest z isto­
ty szarej i białej półkul mózgowych oraz pień mózgu (truncus cere­
bri), do którego przynależy reszta struktur, czyli jądra podkorowe,
wzgórze i podwzgórze, śródmózgowie, most i móżdżek.
MÓŻDŻEK: organ przykrywający od tyłu pień mózgu. Połączony
z pniem mózgu licznymi wiązkami substancji białej tworzącymi

293
konary móżdżku. Główną rolą móżdżku jest koordynacja aktyw­
ności motorycznej organizmu.
NADNERCZA (GRUCZOŁY NADNERCZOW E): gruczoły wydzie­
lania wewnętrznego (gruczoły endokrynne) o kształcie piramidal­
nym, umiejscowione na górnym biegunie każdej nerki. Zbudowa­
ne są z dwóch różnych pod względem ontogenetycznym, anato­
micznym i funkcjonalnym części - rdzenia i kory. Rdzeń nadner­
czy produkuje hormony, tzw. katecholaminy: adrenalinę i, w mniej­
szym stopniu, noradrenalinę.
Kora to część leżąca bardziej obwodowo w stosunku do rdzenia,
zbudowana z trzech warstw produkujących różne hormony. Są
nimi, idąc od zewnątrz do wnętrza: warstwa kłębkowa (zona glo-
merulosa), wydzielająca mineralokortykoidy, warstwa pasmowata
(zona fasciculata), wydzielająca glikokortykoidy, i warstwa siatecz-
kowata (zona reticularis), wydzielająca androgeny.
N EOCORTEX (nowomózgowie - neencephalon): kora nowa, filoge­
netycznie młodsza, jest bardziej rozwinięta, obszerniejsza, mającą
większą wartość funkcjonalną, odpowiedzialna za aktywność psy­
chiczną wyższą i za życie intelektualne.
NERW BŁĘDNY (nervus vagus): dziesiąta para nerwów czaszkowych,
stanowi najważniejszą część układu przywspółczulnego. Swoimi
odnogami unerwia wiele organów wewnętrznych, jak gardło, prze­
łyk, serce, tchawica, drzewo oskrzelowe, płuca, żołądek, jelito cien­
kie i znaczną część jelita grubego; wreszcie bierze udział w two­
rzeniu splotu sercowego i trzewnego.
NEURON - patrz: KOMÓRKA NERWOWA.
N EU RO SEKRECJA : uwalnianie przez wyspecjalizowane komórki
nerwowe do układu krwionośnego specyficznych substancji che­
micznych (mediatorów).
NEUROW EGETATYW NY UKŁAD NERW OW Y - patrz: AUTONO­
MICZNY UKŁAD NERWOWY.
N ORA D REN A LIN A : mediator chemiczny układu sympatycznego.
O ŚR O D K O W Y U KŁAD NERW OW Y - OUN (systemu newosum cen­
trale): zwany kiedyś centralnym układem nerw ow ym (CUN).
W skład OUN wchodzi mózgowie i rdzeń kręgowy.
PARASYM PATYCZNY U KŁA D - patrz: PRZYW SPÓŁCZULN Y
UKŁAD.
PIEŃ M Ó ZGU (truncus cerebri): część dolna mózgowia, w skład której
wchodzą rdzeń przedłużony, most i śródmózgowie. W dolnej partii

294
pień mózgu przechodzi w rdzeń kręgowy, u góry łączy się z mię-
dzymózgowiem (diencephalon ).
PŁAT CZOŁOWY: część przednia półkul mózgowych, od płata cie­
mieniowego oddzielona bruzdą środkową, do płata skroniowego
bruzdą boczną. Odgrywa ważną rolę w życiu psychicznym - sie­
dlisko psychiki wyższej, przewidywania i programowania.
PODWZGÓRZE: znajduje się na powierzchni dolnej mózgowia,
można powiedzieć w jego „podłodze" (w dnie komory trzeciej).
Położone poniżej wzgórza, stąd nazwa. Jest strukturą tzw. mię-
dzymózgowia. Znajdują się w nim ośrodki życia wegetatywnego
i instynktowo-emocjonalnego.
PRAMÓZGOWIE (paleencephalon): cz ęść mózgu filogenetycznie naj­
starsza; należą do niej prakora i stara kora. Większa część pnia
mózgu, jądra substancji szarej leżące w głębi mózgu.
PROGESTERON: hormon sterydowy wytwarzany przez ciałko żółte
i łożysko, odgrywający ważną rolę w drugiej fazie cyklu miesiącz­
kowego oraz w utrzymaniu ciąży.
PROLAKTYNA: zwana także hormonem luteotropowym (LTH) lub
luteogennym (mlekotwórczym), produkowana przez przednią
część przysadki; odgrywa istotną rolę w fizjologii ciąży, a także
w niektórych psychogennych syndromach zaniku miesiączki i ano­
reksji nerwowej.
PRZYSADKA: gruczoł wydzielania wewnętrznego, część anatomicz­
na mózgowia; znajduje się w jego powierzchni dolnej, spoczywa
w strukturze kostnej, w tzw. siodle tureckim. Pomimo swoich
małych rozmiarów, wielkości ziarenka grochu, jest gruczołem od­
grywającym ogromną rolę w utrzymywaniu homeostazy organi­
zmu. Hormony przysadki stymulują aktywność innych gruczo­
łów endokrynnych oraz wpływają na trzy ważne funkcje organi­
zmu: jego wzrastanie, reprodukcję i metabolizm.
PRZYWSPÓŁCZULNY (PARASYMPATYCZNY) UKŁAD: jedna
z dwóch części układu autonomicznego (wegetatywnego), działa­
jąca antagonistycznie w stosunku do drugiej, współczulnej (sym­
patycznej). Ośrodki przywspólczulne leżą w mózgowiu i części
krzyżowej rdzenia. Najwięcej włókien tego układu prowadzonych
jest drogą nerwu błędnego (nervus vagus), który unerwia wiele
narządów wewnętrznych.
SEROTONINA: mediator chemiczny obecny głównie w podwzgó­
rzu i śródmózgowiu.

295
SYNAPSY: specyficzne połączenia pomiędzy neuronami umożliwia­
jące przewodzenie impulsu nerwowego z jednej komórki nerwo­
wej na drugą.
TARCZYCA: gruczoł wydzielania wewnętrznego, zbudowany
z dwóch płatów, leżący na przedniej ścianie 2-4 chrząstki tchawi­
cy. Hormon tarczycy, tyroksyna, przyspiesza przemianę materii,
wzmaga procesy utleniania w organizmie. Uwalnianie tyroksyny
sterowane jest przez hormon tyreotropowy przedniego płata przy­
sadki mózgowej.
TWÓR SIATKOWATY (formałio reticularis ): znajdujący się w pniu
mózgu układ komórek i włókien nerwowych przebiegających wer­
tykalnie i horyzontalnie, tworzących charakterystyczną strukturę
sieci (skąd nazwa). Twór odgrywający wielką rolę w funkcjono­
waniu organizmu (utrzymywanie uwagi, rytmu snu i czuwania).
WEGETATYWNY UKŁAD NERWOWY - patrz: AUTONOMICZ­
NY UKŁAD NERWOWY.
WSPÓŁCZULNY (SYMPATYCZNY) UKŁAD: jedna z dwóch anta-
gonistycznie działających części autonomicznego układu nerwo­
wego (przywspółczulny układ). Ośrodki tego układu znajdujące
się głównie w istocie szarej części piersiowej rdzenia kręgowego
wysyłają wypustki nerwowe (włókna przedzwojowe), które bie­
gną do zwojów nerwowych. Jedne z tych zwojów leżą na bocznej
powierzchni kręgosłupa, tworząc długie, parzyste łańcuchy (3
zwoje szyjne, 12 piersiowych, 4-5 lędźwiowych, 3-4 krzyżowych);
inne znajdują się głównie w jamach ciała, w splotach układu współ-
czulnego.
Bibliografia

Pozycje bibliograficzne poprzedzone gwiazdką (*)


są dołączone przez redakcję wydania polskiego

Abramam G., Pasini W., Introduzione alia sessuologia medica, Feltrinelli,


Milano 1975.
Adler A., Prassi e teoria della psicologia individuale, Astrolabio, Roma
1947.
Adler A., Psicologia individuale e conoscenza dell'uomo, New Comp­
ton, Roma 1975.
Akiskal H. S. i in., „The relationship of personality to affective disor­
ders", Archives General o f Psychiatry, 40/7 (1981) 801-810.
Alexander F., Medicina psicosomatica, Giunti Barbera, Firenze 1951.
Allers R., Psicologia e pedagogia del carattere, Sei, Torino 1961.
Allport G. W., Divenire. Fondamenti di una psicologia della personalitd,
Ed. Universitarie, Firenze 1963.
* Allport G. W., Osobowość i religia, Instytut Wydawniczy PAX, War­
szawa 1988.
Amerio P., Fondamenti teorici della psicologia sociale, Giappichelli, To­
rino 1973.
Ammon G., Psicosomatica, Borla, Roma 1974.
Anastasi A., Urbina S., Testy psychologiczne, Pracownia Testów Psy­
chologicznych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Warsza­
wa 1999.
Antonelli F., Anatomia della psiche, Ares, Roma 1964.
Antonini F., Pancora M. T., Psicologia, Sansoni, Firenze 1980.
Arduin K., Qual e il tuo carattere?, Gribaudi, Torino 1971.
Balint M., „Comment comprendre le malade?", Rev. Med. Psycho-
somatica, 7/2 (1965) 197-211.

297
Banissoni M., Appunti sul «pregiudizio», Seminario sulla «personalitá
autoritaria», Bulzoni, Roma 1973.
Bardwick J. M., „Androginia". W: ABC della psicología , pod red. Kri-
stal L., Garzanti, Milano 1986.
Benedetti G., Neuropsicologia, Feltrinelli, Milano 1969.
Berg G., La psicoanalisi nella teoria e nella pratica, De Cario, Roma
1950.
Berger G., Analisi del carattere, Borla, Torino 1965.
Berkowitz L., „Aggressivitá". W: ABC della psicología, pod red. Kri-
stal L., Garzanti, Milano 1986.
Berman L., The glands regulating personality, McMillan, New York
1924.
Bernard R, Lo sviluppo della personalitá, Euroclub Feltrinelli, Milano
1980.
Bertin G. M., La caratterologia, Bocea, Milano 1951.
* Bielecki, E., Temperamentologia i ascetyka, Instytut Teologiczny Księ­
ży Marianów, Kraków 1992.
* Bless FI., Zarys psychiatrii duszpasterskiej, Akademia Teologii Kato­
lickiej, Warszawa 1980.
Bios R, L'adolescenza, una interpretazione psicoanalitica, Angeli, M i­
lano 1976.
Bonaventura A., La psicoanalisi, Mondadori, Milano 1954.
Braconi L., Personalitá, ereditá e ambiente, Rizzoli, Milano 1972.
Bruyére J. de la, Charaktery, czyli obyczaje naszych czasów , Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965.
Calder R., L'uomo e la medicina, Mondadori, Milano 1963.
Canestrari R., Probierni di psicología, Coop. Libr. Univ., Bologna 1973.
Caprara G. V., „Abbiamo ancora bisogno degli istinti per capire il
comportamento um ano?". W: Caprara G. V., Carotenuto A., De
Coro A., Gli istinti nell'uomo, Marsilio, Venezia 1976.
Caprara G. V. (red.), Studi sulla personalitá: quattro ricerche con il me­
todo di R. Holt , Boringhieri, Torino 1977
Caprara G. V., Gennaro A., Psicología della personalitá e delle dijferenze
individuali, Il Mulino, Bologna 1987.
Caprio F., II vero psichiatra, Longanesi, Milano 1969.
Castellino R, Dottrina dell'antagonismo e del sinergismo sull'equilibrio
ncurovegetativo, Cappelli, Bologna 1929.
Catalano Nobili C., Cerquetelli G., Le personalitá psicopatiche, Pozzi,
Roma 1952.
Dalla Nora G., Condizionatori biologici della personalitá, Pas, Torino
W56.
Dantzer R., Uillusione psicosomatica, Mondadori, Milano 1991.
* Dąbrowski K., Trud istnienia , Państwowe Wydawnictwo Wiedza
Powszechna, Warszawa 1986.
Delmas A., Drogi i ośrodki nerwowe. Wprowadzenie do neurologii, Pań­
stwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1975.
De Sanctis S., Guida alla semeiotica neuropsichiatrica infantile, Ed. S.
Lattes, Torino 1924.
Deutsch H., Psicologia della donna nelVadolescenza: studio psicoanaliti-
co, Einaudi, Torino 1957.
Deutsch H., Psicologia della donna adulta e mądre, Einaudi, Torino 1957.
Diana R., Guida alla conoscenza degli uomini: tipologia caratterologica,
Edizioni Paoline, Roma 1964.
Dyer W. W., Te stesso al cento per cento, Rizzoli, Milano 1984.
Ellenberger H. F., La scoperta delYinconscio, Boringhieri, Torino 1976.
Elsasser A., L in tim a sfera personale: pericoli e difese , Marietti, Torino
1976.
Erikson E. H., Aspetti di una nuova identita, Armando, Roma 1975.
Ev H., Bernard P., Brisset C., M anuale di Psichiatria, Masson, Milano
1979.
Evsenck H. ]., The structure ofh u m an personality Methuen, London
1953.
Fagioli M., Istinto di morte e conoscenza, Nuove edizioni romane, Roma
1978.
Fagioli M., La marionetta o il burattino, Nuove edizioni romane, Roma
1978.
Falomi M. L., Lo studio psicologico del carattere e delle sue attitudini,
Ed. Univ., Firenze 1951.
Fenichel O., Trattato di psicoanalisi, Astrolabio, Roma 1951.
Ferenczi S., Fondamenti di psicoanalisi , Guaraldi, Rimini 1977.
Franta H., Psicologia della personalita. Individualita eform azione inte-
grale, Las, Roma 1982.
Freud A., Ego i mechanizmy obronne , Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 1997.
Freud Z., „Poeta i fantazjowanie". W: Pospiszyl K., Zygmunt Freud.
Człowiek i dzieło , Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnic­
two, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 249-256.
Freud S., M etapsicologia , New Compton, Perugia 1971.
Freud Z., Wstęp do psychoanalizy , Państwowe Wydawnictwo Nauko­
we, Warszawa 1984.
Freud S., „O dziecięcych teoriach seksualnych". W: Freud S., Życie
seksualne , Wydawnictwo KR, Warszawa 1999, s. 151-165.

299
Friedman J . }., Virgin wives, Tavistok, London 1962.
Fromm E., Ucieczka od wolności, Spółdzielnia Wydawnicza Czytel­
nik, Warszawa 1993.
Galii N., La diagnosi caratterologica, Pas-Verlag, Zürich 1964.
Gauguelin M., Conoscere gli altri, Sansoni, Firenze 1972.
Gervasi R., II caratłere e la caratterologia, Leo, Reggio Calabria 1962.
Ghetti B., Guida pratica per lo studio della personalitä, Palombi, Roma
1957.
Giordani B., II concetto di personalitä in psicologia, Ateneo Antoniano,
Roma 1983.
Gorgoni P , Nuzzi R, II libro dei complessi, Mondadori, Milano 1980.
Grieger R, Lo studio pratico del carattere, Sei, Torino 1968.
Guilford J. R, Natura inteligencji człowieka, Państwowe W ydawnic­
two Naukowe, Warszawa 1978.
Hartmann H., Psicologia dell'Io e probierni dell'adattamento, Boringhie-
ri, Torino 1966.
H om ey K., Nerwica a rozwój człowieka. Trudna droga do samorealizacji,
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1993.
Ingrassia G., Sicilia O. I., Su alcuni aspetti della personalitä, Celup,
Palermo 1980.
Jolowicz E., „The Brunhildę C om plex", American Journal o f Psycho­
therapy, 4 (1930) 610-626.
Jones E., Saggi di psicoanalisi applicata, Guaraldi, Rimini 1972.
Jores A., Trattato di medicina psicosomatica, Giunti Barbera, Firenze
1965.
Jung C. G., Typy psychologiczne, Wrota, KR, Warszawa 1997.
Jung C. G., L'uomo e i suoi simboli, Longanesi, Milano 1983.
Kalmar J. M., I conflitti della persona, Ed. IPL, Milano 1967.
Kamn R. L., Carmel C. R, La dinamica dell'intervista, Ed. Marsilio,
Verona 1976.
Klages L., Die Grundlagen der Charakterkunde, Ed. J. A. Barth, Leipzig
1936.
Klein M., La psicoanalisi dei bambini, Martinelli, Firenze 1967.
Klein M., Invidia e gratitudine, Martinelli, Firenze 1969.
Kretschmer E., Körperbau und Charakter. Untersuchungen zum Konsti­
tutionsproblems und zur Lehre von den Temperamente, Ed. J. Springer,
Berlin 1936.
Lando P. L., Introduzione all'ecologia psicosociale, Armando, Roma 1976.
Lazarus R. S., Psicologia della personalitä, Martello, Milano 1963.
Le Gall A., Caratterologia deifan ciu lli o adolescenti, Sei, Torino 1965.

300
Le Gall A., Simon S., II carattere e la felicita coniugale, Sei, Torino 1965.
Lersch R, La struttura del carattere, Cedam, Padova 1950.
Le Senne R., Trattato di caratterologia, Sei, Torino 1960.
Levi Montalcini R., Elogio dell'imperfezione, Garzanti, Milano 1989.
Lidz T., La persona umana, Astrolabio, Roma 1971.
• Longstaff A., Neurobiologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, War­
szawa 2002.
Loevinger J., „The meaning and measurement of ego development",
American Psychologist, 21 (1966) 196-206.
Lowe G. R., Lo sviluppo della personality Garzanti, Milano 1977.
Lowen A., II linguaggio del corpo, Feltrinelli, Milano 1988.
Maccoby M., The gamesman, Ed. Simon and Schuster, New York 1977.
Manda M., Neurofisiologia e vita mentale, Zanichelli, Bologna 1980.
Marcozzi V., L'uomo nello spazio e nel tempo, Casa Ed. Ambrosiana,
Milano 1953.
Maslow A. H., Motywacja i osobowość, Instytut Wydawniczy PAX,
Warszawa 1990.
Massucco Costa A., Orizzonti della caratterologia contemporánea, Ghe-
oni, Torino 1950.
McDougall W., II carattere e la condotta della vita, Sansoni, Firenze
1961.
Meili R., Prime fa si dello sviluppo del carattere, Ed. Univ., Firenze 1961.
Michaux L., Le turbe del carattere, La Scuola, Brescia 1968.
Miotto A., I disturbi della person ality Garzanti, Milano 1953.
Mounier E., Trattato del carattere, Edizioni Paoline, Cinisello Balsamo
1990.
Murray H. A. i in., Exploration in personality, Oxford University Press,
New York 1938.
Musatti C. L., Trattato di psicoanalisi, Boringhieri, Torino 1949.
Musatti C. L., Freud con antologia freudiana, Boringhieri, Torino 1970.
Musso A., Bosco T., II carattere dell'adolescente, Ldc, Torino-Leumann
1978.
Niceforo A., Avventure e disavventure della personalitá e dell'umana so-
cietá, Bocea, Milano 1953.
Nuttin J., Struktura osobowości, Państwowe Wydawnictwo Nauko­
we, Warszawa 1968.
Origłia D., Psicología del matrimonio, Bompiani, Milano 1953.
Papez J., „A proposed mechanism of emotion", Archives Neurology
and Physiology, 38 (1937) 725.

301
* Pastuszka ]., Charakter człowieka. Struktura, typologia , diagnostyka
psychologiczna , Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1959.
Patrono V., Endocrinologia per la Clinica, Editore Pens. Scient., Napoli
1964.
Paulhan F. R., Les caracteres, Alcan, Paris 1902.
Pende N., Patologia medica sintetica, Soc. Ed. Libr., Milano 1938.
Pende N., Trattato di biotipologia umana, Vallardi, Milano 1939.
Pende N., Costruire I'uomo, Malipiero, Bologna 1960.
Pende N., Corso di neuroendocrinologia correlativa, Saet, Roma 1962.
Quadrio A., Berti D., Psicologia della personalitä normale e deviante,
Vita e Pensiero, Milano 1980.
Ray J . }., Simons L. A., „Is authoritarianism the main element of the
coronary-prone personality?", British Journal o f Psychology, 53 (1982)
215-218.
Reich W., Analisi del carattere, ed. Sugar, Milano 1973.
* Ringel E., Nerwica a samozniszczenie, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 1992.
Rohracher H., Elementi di caratterologia, Ed. Univ., Firenze 1961.
Rondelli U., La sindrome dell'angelo caduto, Gazz. San. 23, 10 (1952)
347-348.
Rose S., II cervello e la coscienza, Mondadori, Milano 1973.
Rosenfeld H. A., Stati psicotici, Armando, Roma 1973.
* Sadowski B., Biologiczne mechanizmy zachowania się ludzi i zwierząt,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
Schultz D. R, Storia della psicologia moderna, Giunti Barbera, Firenze
1974.
Schwarz O., Psicologia del sesso, Longanesi, Milano 1963.
Segal A., Introduzione all'opera di M elanie Klein, Martinelli, Firenze
1975.
Sessa T., Psicotecnica, Liguori, Napoli 1981.
Shapiro D., Stili nevrotici, Astrolabio, Roma 1969.
Sheldon W. R., The varieties o f temperament: A psychology fo r constitu­
tional differences, Harper, New York 1942.
Sirigatti S., La personalitä: fattori biologici e ambiente nella socializzazio -
ne dell'individuo, Le Monnier, Firenze 1978.
Spranger G., Lebensformer. Geistwissenschaftliche Psychologie und Ethik
der Persönlichkeit, Ed. Niemeyer, Halle 1927.
Stekel W., Tormento efelicitä della prole (lettere ad una madre), Palladis,
Milano 1939.
Storr A., L'integrazione della personalitä , Astrolabio, Milano 1979.

302
* Strelau J., Psychologia temperamentu, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 1998.
Tallent N., Prospettive psicologiche sulla persona, Ubaldini, Roma 1970.
* Tarnowski J., Z tajników naszego „ja". Typologia osobowości wg R. Le
Senne'a, Księgarnia Świętego Wojciecha, Poznań 1987.
Torre M., Psichiatria. Psicología, psicopatologia e psichiatria clínica, Utet,
Torino 1981.
Tournier R , La nostra maschera e noi, Borla, Torino 1960.
Viglietti M., Psicología e psicotecnica, EP-Saie, Roma 1973.
Vignola G., I test della personalità, De Vecchi, Milano 1975.
Viola G., Schiassi R, La costituzione individúale, w: Ceconi A., M edici­
na interna, vol. VI, Minerva Med., Torino 1940.
Wallon H., L'origine del carattere nel bambino, Editori Riuniti, Roma
1974.
Weininger O., P łeć i charakter, Sagittarius, Warszawa 1994.
Wood E., La form azione del carattere, Sirio, Trieste 1961.
Zuanazzi G. R, Introduzione alia caratterologia, Sscosp, Verona 1969.
Książka w sposób przystępny a zarazem fachowy przybliża podstawo­
we zagadnienia zawarte w jej tytule: biologiczne podstawy funkcjono­
wania człowieka (temperament), różnice indywidualne (charakter)
oraz integrującą instancję całości psycho fizycznej i społecznej aktyw­
ności jednostki ludzkiej (osobowość). Takie ujęcie pozwala Autorowi
uwypuklić znaczenie różnic biologicznych i psychologicznych, między
innymi w zakresie emocjonalności, agresywności, seksualności a tak­
że w wymiarze męskości i kobiecości.
Całość rozważań zmierza do ukazania w sposób syntetyczny, prosty
i jasny różnych rozumień dojrzałości człowieka. Prezentowane opra­
cowanie pragnie być zachętą i wprowadzeniem dla każdego, kto
chciałby zagłębić się w ważne problemy psychiki i osobowości, jed­
nakże w taki sposób, by nie było to dla niego niejasne i nudne.

Mario Fedeli, lekarz i psycholog, wykładowca antropologii na uniwersytetach


w Rzymie i Neapolu. Autor licznych publikacji, współpracuje z wieloma czaso­
pismami naukowymi.

You might also like