Syzyf Był Królem Koryntu

You might also like

Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 4

,,Syzyfowa praca…”

Rzecz działa się w starożytnym Koryncie w czasach


mitologicznych. Władał nim wówczas bardzo bogaty
władca – król Syzyf. Mieszkał on u szczytu góry zwanej
Akrokoryntem, na której miał przepiękny zamek.

Król Koryntu był ulubieńcem bogów, dlatego też


często zapraszali go na swoje tzw. uczty olimpijskie. Syzyf
miał jednak wadę - lubił plotkować. I ilekroć wracał z
Olimpu, zawsze coś "chlapną" o tym, co się tam mówiło.
Bogowie puszczali to płazem, aż do momentu kiedy Syzyf
przesadził w swym plotkowaniu i wygadał
w ,,towarzystwie” , że Zeus zdradza swoją żonę. Bóg bogów
nie chciał, aby ta sprawa wyszła na jaw. Kiedy Syzyf
sprawę upublicznił naraził się na gniew Zeusa.
Rozgniewany bóg powziął zamiar, aby go uśmiercić.
Sprytny Syzyf postanowił wybrnąć jakoś z tej ciężkiej
opresji w jakiej znalazł się przez swój ,,niewyparzony
język”. Otóż przed śmiercią kazał swojej żonie nie
wyprawiać mu pogrzebu, tylko zostawić jego martwe ciało
pod murami zamku nie dopełniaj ąc wszystkich
ustalonych pogrzebowych ceremonii.

W tamtym bowiem czasie panowało przekonanie, że aby po


śmierci dostać się do Hadesu, najpierw trzeba przepłyn ąć
podziemną rzekę Styks. Jedynym sposobem na jej
pokonanie było wynajęcie łodzi z przewo źnikiem.
Właścicielem jedynej łodzi na Styksie był Charon. Za
usługę żądał on zapłaty w postaci monety (obol).

Zmarły nie mógł utrzymać monety w ręku, więc według


obrządku pogrzebowego wkładano mu ją do ust, aby ten
mógł opłacić swojego przewoźnika do królestwa zmarłych.
Sprytny Syzyf postanowił wykorzystać ten dla
przygotowywanego przez siebie podstępu. Kazał swojej
żonie by po jego śmierci nie wkładała mu do ust obola. Tak
się też stało. Żona po jego śmierci zgodnie z jego
życzeniem pozostawiła ciało Syzyfa pod murem zamku i
nie dała mu zapłaty dla Charona.

Stojąc nad brzegiem Styksu Syzyf zaczął udawał


wielką rozpacz…

- Czemu płaczesz Syzyfie?- zapytał zaciekawiony Charon. –


Teraz już nie żałuj swojego życia. Zwyczajnie daj mi obola,
a ja przewiozę Cię do Hadesu.

- Nie mam jak Ci zapłacić! Moja niegodziwa żona nawet


mnie nie pochowała, wyrzuciła mnie za próg...
Dopiero teraz, po mojej śmierci dowiedziałem się, że mnie
nie kochała. Nie miała do mnie za grosz szacunkuuuu!!! –
zaszlochał, krzycząc Syzyf.

- Halo, halooo…Panowie…!!! Co tam się dzieje?! – dał si ę


nagle słyszeć krzyk wyraźnie rozzłoszczonego Hadesa.

- O czcigodny Hadesie, mój Panie, czy mógłby ś tu przyj ść


na chwilę? – zapytał uniżenie Charon.

Hades, bogom tylko znanym sposobem nagle zjawił się


koło Charona i już spokojnym głosem zapytał go o
powód wezwania.

- Panie, Syzyf nie ma mi czym zapłacić. Jego żona okazała


się być okrutna i nad wyraz skąpa. Nie tylko nie
pochowała, jak zwyczaj każe, jego ciała, ale i nie dała mu
na drogę monety, która miała mu posłużyć za zapłatę dla
mnie…
- A to mi niespodzianka… Skąd ja znam takie zachowanie
kobiet…? – odparł Hades drapiąc się po swojej świętej,
łysiejącej już głowie. – Syzyfie, poślę Tanatosa, aby
zaprowadził Cię do świata żywych, byś mógł się zemścić na
swej żonie. Lecz potem, pamiętaj(!), potem masz zaraz
wrócić i przeprawić się do krainy umarłych.

- Tak zrobię! Dzięki Ci, o czcigodny mój Panie! – z


wdzięcznością odparł Syzyf.

Hades nakazał swojemu słudze, bogowi śmierci


Tanatosowi, aby ten przeniósł Syzyfa na powrót do świata
żywych, aby jego żona mogła dopełnić zwyczaju
pogrzebowego wkładając mu do ust monetę na
zapłatę dla Charona.

Kiedy Tanatos dostarczył Syzyfa ze świata zmarłych do


jego zamku, tam czekała już na nich przygotowana
wcześniej zasadzka. Syzyf kazał pojmać i uwięzić Tanatosa
przez co mógł dalej cieszyć się życiem.

Po paru latach król Hades przypomniał sobie o


Syzyfie. Przeszukał całą krainę zmarłych, a kiedy nie
znalazł Syzyfa wezwał Hermesa i kazał mu poszukać go
wśród żywych. Hermes nie musiał długo szukać, gdyż Syzyf
nigdzie się nie ukrywał, tylko swobodnie korzystał z
uroków życia ucztując jawnie na balkonie swojego zamku.

Kiedy Syzyf przyznał się Hermesowi do tego co podst ępnie


uczynił, ten uwolnił z wieloletniej uwięzi Tanatosa. Bóg
śmierci sprowadził na Syzyfa i wszystkich jego
domowników nagłą śmierć.

Rozgniewani bogowie za tak straszną przewinę postanowili


Syzyfa przykładnie ukarać.
Skazali go na wieczne wtaczanie ogromnego, ci ężkiego
głazu na stromą górę znajdującą się w podziemiach Hadesu.
W założeniach miał to być wysiłek nieustanny, który nigdy
nie miał mieć swojego kresu. Toteż zawsze, kiedy Syzyf ju ż
miał ustawiać głaz na szczycie góry skała wyślizgiwała
mu się z rąk i staczała się na powrót do samego podnó ża
góry.

Historia Syzyfa służy do dzisiaj ludziom jako symbol


czegoś co jest bezskuteczne, co nie ma mieć nigdy
pozytywnego zakończenia, co nie ma mieć w ogóle nigdy
jakiegokolwiek zakończenia. Nazywamy taką beznadziejn ą
sytuację ,,Syzyfową pracą”…

You might also like