Professional Documents
Culture Documents
Historyczne Bitwy 028 - Gaugamela 331 P.n.e, Edward Dąbrowa
Historyczne Bitwy 028 - Gaugamela 331 P.n.e, Edward Dąbrowa
Historyczne Bitwy 028 - Gaugamela 331 P.n.e, Edward Dąbrowa
EDWARD DĄBROWA
GAUGAMELA 331 p.n.e.
Wydawnictwo
Ministerstwa Obrony Narodowej
Warszawa 1988
R O D O W Ó D P E W N E J IDEI
1
Wszystkie pozostałe daty wymienione w tej książce dotyczą lat p.n.e.
2
J u s t y n, IX, 5,1 — 3.
8
3
A. M o m i g 1 i a n o, Filipo II Macedone. Saggio sulla storia greca del IV
secolo a. C., Firenze 1934, s. 162 nn.; G. C a w k w e l l , Philip of Macedon,
London — Boston 1978, s. 169 nn.; G. T. G r i f f i t h, w: N. G. L.
H a m m o n d , G. T. G r i f f i t h , History of Macedonia, vol. I I : 550 —
336 B. C., Oxford 1979, s. 623 — 646.
4
D i o d o r, XVI, 8 9 , 1 — 3; J u s t y n, IX, 5 , 4 — 7; A r r i a n, VII, 9, 5.
9
5
D i o d o r, XVI, 8, 6 — 7; por. J u s t y n , VIII, 3, 8.
12
13
Zob. D i o d o r, XVI, 72,1; J u s t y n, VIII r.
14 O przebiegu walk pod tym miastem , 74,2 - 76, 4 .
19
24
C a w k w e 11, op. cit., s. 168 — 169.
24
32
Zob. M a t h i e u , Les idées, s. 28 nn; U. W i l c k e n , Philip II. von Make-
donien und die Panhellenische Idee, Berlin 1929; J. L u c c i o n i, Démosthene et
panhellénisme, Paris 1961; P. C l o c h é , Isocrate et son temps, Paris 1963; S. P e r 1 m a
n, Isocrateé „Philippus" — a Reinterpretation, „Historia", 6 (1957), s. 306—317; M a r k
1 e (III), op. cit., s. 80 — 99.
33
M a t h i e u , Isocrate, Discours, vol. IV, s. 16.
34
D i o d o r, XVI, 91,2; XVII,2,4; J u s t y n, IX,5,8.
35
D i o d o r, XVI,89,2.
29
36
M o m i g l i a n o, op. cit., s.165—168.
37
P l u t a r c h, Fokion, 16,5; G r i f f i t h, op. cit., s. 632 n.
38
P. G i e e n , Aleksander Wielki, Warszawa 1978, s. 97—98;
C a w k w e 11, op. cit., s. 117.
39 D i o d o r, XVII, 2,1; J u s t y n, XI,1,8.
30
t a r c h, Aleksander 11,6.
32
50
K 1 e i t a r c h, w: F. J a c o b y, Die Fragmente der griechischen Historikern,
Berlin — Leiden 1923, n° 137, Fl; D i o d o r , XVII,14,1 — 4; J u s t y n , XI,3,6 —
4,8; A r r i a n , 1,7,7 — 8,8; 9 , 9 — 10 ; P 1 u t a r c h,
Aleksander 11,7 — 12,6.
51 Por. D i o d o r, XVII,9,4.
52
Zob. A r r i a n, VII,9,6.
53
J u s t y n, XI,1,10.
54
Por. t a m ż e , XI,5,9.
Filip
Aleksander
Awers monety
Filipa II
z jego portretem
Ajgaj
Król macedoński
Przeciwnicy:
Wielki Król
Anatolijski krajobraz
Termessos, teatr hellenistyczny
„Wrota Cylicji"
33
1
D i o d o r , XVII, 17,3 — 4; J u s t y n , XI, 6,2; A r r i a n, 1,11,3;
P l u t a r c h , Aleksander 15,1. Zob. P. A. B r u n t , Alexander's Macedonian
Cavalry, „Journal of Hellenic Studies", 83 (1963), s. 32—36, 46; R. D.
M i l n s, Alexander's Macedonian Cavalry and Diodorus XVII, 17,4, „Journal
of Hellenic Studies", 86 (1966), s. 167.
2
A r r i a n, 1,11,5. Szerzej na temat tej floty pisze: H. B e r v e, Das
Alexanderreich auf prosopographischer Grundlage, Bd. I, München 1926, s. 159
n.; H. H a u b e n, The Command Structure in Alexander's Mediterranean
Fleets, „Ancient Society", 3 (1972), s. 55—56; t e n ż e , The Expansion of Ma-
cedonian Sea-Power under Alexander teh Great, „Ancient Society", 7 (1976),
s. 80—81.
36
3
D i o d o r , XVII, 17,3; J u s t y n , XI, 5, 12; A r r i a n , 1, 12, 1; P l u t a r c h ,
Aleksander 15,7—9.
4
D i o d o r , XVII, 18,1; A r r i a n , 1,11,7.
5
J u s t y n , XI, 5,1.
37
14
D i o d o r, XVII, 22,5—23,1; A r r i a n , 1, 20,1.
44
18
D i o d o r, XVII,27,6 — 7; A r r i a n , 1,24,3.
46
21
D i o d o r, XVII,29,1 — 4; 31,3 — 4; zob. A r r i a n, 11,1,1 — 2,5;
A.R. B u r n , Notes on Alexander's Campaigns, 332 — 330, „Journal of Helle-
nic Studies", 72 (1952), s. 81 — 84.
22
J u s t y n , XI,7,4; K u r c j u s z R u f u s , 111,1,14 — 18; A r -
r i a n, 11,3,6; P l u t a r c h , Aleksander 18,2.
23
J u s t y n, XI,7,16; K u r c j u s z R u f u s , 1 1 1 , 1 , 1 4 — 1 8 ; A r-
r i a n, 11,3,7 — 8; P l u t a r c h , Aleksander 18,3; zob. W. W. T a r n , Ale-
xander the Great, 2nd ed., Cambridge 1979, vol. II, s. 262—265.
48
34
A r r i a n, II, 7,2.
35
P o 1 i b i u s z, XII, 17,3; K u r c j u s z R u f u s , III, 8,16; 8,28;
A r r i a n, II, 8,5. Identyfikacja miejsca, gdzie leżało Issos ( M u r i s o n, op. cit., s. 406
n. i przyp. 22; H. H e 11 e n k e m p e r, Das wiedergefundene Issos, w:J. O z o l s , V. T
h e w a l t , Aus dem Osten des Alexanderreiches, Koln 1984, s. 43 — 50), jak i tej rzeki
jest od dawna przedmiotem sporów. Od niej zależy bowiem lokalizacja miejsca bitwy
(zob. M u r i s o n, op. cit., s. 403, przyp. 10). Argumenty przytoczone przez E n g e l s a
(op. cit., s. 131 — 134) i H a m m o n d a (op. cit., s. 96 — 100) pozwalają Pinaros
utożsamić z rzeką Payas. Zob. także S e i b e r t, Alexander..., s. 98 — 102.
36
Przedstawiona chronologia wydarzeń oparta jest na ustaleniach M u r i s o n a (op.
cit.) i E n g e l s a (op. cit., s. 46 — 52).
52
37
P o l i b i u s z, XII, 17,1 — 22,6; D i o d o r , XVII, 33,1 — 34,9;
J u s t y n , X I , 9 , 9 —10; K u r c j u s z R u f u s, III, 9,1 — 11,27; P l u-
t a r c h, Aleksander 20,5 — 11.
38
11,8,2 — 11,6; H a m m o n d , Alexander..., s. 109 n.
53
39
D i o d o r, XVII,35,2 — 4; J u s t y n , XI,9,11; 10,1; K u r c j u s z
R u f u s, III, 8,12; 11,20; 13,16; A r r i a n , 11,11,10; P l u t a r c h, Ale-
ksander 20,11; 24, 1 — 3.
40
D i o d o r , XVII,48,1 — 6 ; K u r c j u s z R u f u s , IV,1,27; 1,34
— 40; A r r i a n , II, 13,1 — 6.
58
41
K u r c j u s z R u f u s , IV,1,5 — 6; A r r i a n, 11,13,7 — 8.
42
D i o d o r , XVII,39,1 — 3; J u s t y n , XI,12,1 — 2; K u r c j u s z
R u f u s, IV,1,7 — 14; A r r i a n, 11,14,1 — 9.
59
45
D i o d o r , XVII,40,2 — 46,5; J u s t y n, XI,10,11 — 14; K u r -
c j u s z R u f u s , IV,2,3 — 4,19; A r r i a n, 11,16,1 — 24,6; P l u t a r c h ,
Aleksander 24,5 — 25,3.
46
K u r c j u s z R u f u s , IV,3,11; 8,14; A r r i a n, 1 1 3 , 1 — 3;
P l u t a r c h , Aleksander 24,2; H a u b e n , The Expansion..., s. 87 n.
61
Paradny kołczan
macedońskiego króla
Ostrze sarissy
Hoplita
w boju
65
6
Sprawił to niekorzystny dla Persów rozwój wydarzeń, jakie nastąpiły po
zdobyciu Tyru przez Aleksandra: K u r c j u s z R u f u s , IV,5,13 — 22;
8, 15; A r r i a n, III, 2,3 — 7.
7
E n g e l s , op. cit., s. 63 n.
8
A r r i a n, 6,1; por. D i o d o r, XVII,52,7; K u r c j u s z R u -
f u s , IV,8,16; E n g e l s , op. cit., s. 64. Wśród badaczy brak jest jedno-
myślności co do czasu przybycia Aleksandra do Tyru, zob. S e i b e r t
Eroberung..., s. 89 n., przyp. 2.
9
A r r i a n, 111,7,1.
66
10
Tamże, 111,6,8.
11
S c h a c h e r m e y r , op. cit., s. 265; G r e e n , op. cit., s. 255
i przyp. s. 258 (mapa).
12
E n g e l s , op. cit., s. 65, przyp. 63.
13
H a m m o n d, op. cit., s. 130 n.
14
O liczebności tej floty nic konkretnego nie wiadomo. Jedynie w przybli-
żeniu można ją określać na ok. 100 statków: B e r v e, op. cit., Bd. I, s. 161 —
163; H a u b e n, The Expansion..., s. 88 n.
15
Por. E n g e l s , op. cit., s. 54 — 55.
67
24
K u r c j u s z R u f u s , IV,10,1 — 8; A r r i a n, 111,7,4 — 5;
P 1 u t a r c h, Aleksander 31,8; H a m i l t o n, op. cit., s. 81; B o s w o r t h,
op. cit., s. 287.
25
K u r c j u s z R u f u s , IV,9,10; A r r i a n, 111,8,7; P l u t a r c h,
Aleksander 31,6.
71
72
28
Zob. B o s w o r t h, op. cit., s. 295 — 296.
29
Na podstawie wyliczeń P l u t a r c h a (Aleksander 31,8) powszechnie
przyjmuje się, że bitwa pod Gaugamelą została stoczona 1 października 331 ro-
ku: H a m i l t o n , op. cit., s. 81. Nie brak jednak i innych datowań tego
starcia: B u r n (op. cit., s. 84 n.) proponuje 27 września, natomiast M a r s-
d e n (op. cit., s. 75) 30 września.
30
D i o d o r , XVII,56,3 — 4; J u s t y n, XI,13,1 — 3; K u r c j u s z
R u f u s , IV,13,17 — 24; P l u t a r c h , Aleksander 32,1 — 3.
PRZECIWNICY
ARMIA MACEDOŃSKA
1
A r r i a n, III, 12,5; M a r s d e n, op. cit., s. 24 — 31, 38; B o s-
w o r t h , op. cit., s. 303 — 304; por. E n g e l s , op. cit., s. 146 — 147,
tab. 4.
2
T a r n , op. cit., vol. II, s. 139, przyp. 4.
76
znaleźli się oni za panowania Filipa II. Cieszyli się także dużym
uznaniem Aleksandra. Zawdzięczali je nie tylko więzom przyja-
źni łączącym Macedończyka z ich królem, Langarosem, ale
i swoim wysokim walorom bojowym. Świadczy o tym fakt, że
Agrianie z reguły uczestniczyli wraz z hypaspistami we wszel-
kiego rodzaju akcjach zaczepnych i operacjach o dużej skali
trudności; w bitwach walczyli najczęściej na skrzydłach, osła-
niając oddziały głównej linii. Pod koniec 331 roku pod sztanda-
rami króla macedońskiego było ich ok. tysiąca 47. Jak się sądzi,
główną bronią Agrian były oszczepy 48.
Oddziały piechoty bałkańskiej w przeważającej części rekru-
towały się spośród Traków. Dzieliły się na jednostki oszczepni-
ków (akontistai) i peltastów (peltastai). Oszczepy nie były naj-
skuteczniejszym orężem w walce z ciężko uzbrojonym przeciw-
nikiem, dlatego też Trakowie, mimo swej dzielności, ucze-
stniczyli głównie w drobnych starciach, natomiast w wielkich
bitwach wspierali lub osłaniali oddziały ciężkiej piechoty mace-
dońskiej. Zdarzało się też, że Aleksander powierzał im samo-
dzielne zadania taktyczne o mniejszej wadze.
Trzecią, liczniejszą grupę oddziałów bałkańskich tworzyły
lekkozbrojne jednostki Tryballów i Ilirów. O pierwszych z nich
wiemy tylko tyle, że wchodziły w skład armii Aleksandra w 334
roku. Natomiast udział Ilirów w wielkich bitwach tej wojny —
także w bitwie pod Gaugamelą — potwierdzany jest w źród-
łach wielokrotnie 49. Podkreślana jest ich niezwykła wojowni-
czość i umiejętność walki w terenie górskim. Głównym uzbro-
jeniem żołnierzy iliryjskich, podobnie jak innych oddziałów
bałkańskich, był oszczep. Niektórzy z nich przypuszczalnie pos-
ługiwali się także procami 50.
Dla pełniejszej charakterystyki armii macedońskiej warto do-
rzucić jeszcze kilka uwag o najbardziej powszechnej w jej wy-
posażeniu broni — sarissie.
47
Por. A r r i a n, IV, 25,6; B e r ve,op. cit., Bd. I, s. 138; M a r s d e n ,
op. cit., s. 38.
48
A r r i a n, I, 14,1; B e r v e, op. cit., Bd. I, s. 137—138.
49
J u s t y n , XI, 9,4; K u r c j u s z R u fu s, III, 10,9; IV, 13,31; A r r i a n ,
II, 7,5.
50
B e r v e, op. cit., Bd. I, s. 139.
86
ARMIA PERSKA
przez antycznych autorów znacznie się między sobą różnią, niezależnie od tego,
że są niewiarygodnie wysokie: D i o d o r, XVII, 53,3: 200 tys. jazdy i 800 tys.
piechoty; K u r c j u s z R u f u s , IV, 12,13: 45 tys. jazdy i 200 tys. piechoty;
A r r i a n, I I I , 8,6: 40 tys. jazdy i ok. 1 mln piechoty; P l u t a r c h ,
Aleksander 31,1: ok. 1 mln żołnierzy; The Oxyrhynchus Papyri, vol. XV,
London 1922, n° 1798, frg. 44, kol. II, ww. 2—4: 600 tys. żołnierzy; por.
M a r s d e n, op. cit. s. 31—37; H a m i l t o n , op. cit., s. 80; B o s w o r t h,
Commentary..., s. 293.
59
G. G r o p p , Herrscherethos und Kriegs/uhrung bei Achameniden und
Makedonen, w: O z o 1 s, T h e w a 11, op. cit., s. 34—36.
60
D i o d o r , XVII, 53,1 — 2 ; K u r c j u s z R u f u s , IV, 9,3 — 4 ;
A r r i a n, I I I , 8,6. Diodor wspomina, że pod wpływem wcześniejszych
doświadczeń z walk z Macedończykami Dariusz wprowadził do uzbrojenia
swojej armii nowy typ miecza i dłuższe włócznie. Zob. także R.N. F r y e,
The History of Ancient Iran, M ünchen 1984, s. 120.
88
5
O wartości źródeł dotyczących tej bitwy zob.: B u r n , Notes..., s. 87 n.;
H a m i l t o n, op. cit., s. 83; A. B. B o s w o r t h, Errors in Arrian, „Classi-
cal Quarterly", 26 (1976), s. 124 n.; t e n ż e , Commentary..., s. 300.
6
W odniesieniu do wartości dzieła Ptolemeusza i źródeł, z jakich korzystał,
istnieje obszerna literatura przedmiotu. Sądy, jakie o tym dziele wyrażano, da-
lekie są od jednomyślności: E. K o r n e m a n n , Die Alexander geschichte des
Königs Ptolemaios I. von Ägypten, Leipizg 1935; J. S e i b e r t, Untersuchun-
gen zur Geschichte Ptolemaios I., München 1969; t e n ż e , Alexander...,
s. 19 — 21; por. także B o s w o r t h , Errors..., s. 117 nn.
93
7
Do najważniejszych spośród nich zaliczyć należy: G. T. G r i f f i t h ,
Aleksander's Generalship at Gaugamela, „Journal of Hellenic Studies", 67 (1947),
s. 77 — 89; T a r n, op. cit., vol. I, s. 46 — 51; vol. II, s. 182 — 190; B u r n ,
Notes..., s. 85 — 90; M a r s d e n, op. cit., s. 40 — 64; A, M. D e v i n e ,
Grand Tactics at Gaugamela, „Phoenix", 29 (1975), s. 374 — 385.
8
B u r n , Notes..., s. 85.
94
11
A r r i a n , III, 11,3; por. K u r c j u s z R u f u s , IV, 12,6 — 13;
zob. także B o s w o r t h , Commentary..., s. 297.
96
12
D i o d o r , XVII, 59,2; 59,5; 60,5; K u r c j u s z R u f u s, IV, 14,8.
Hoplita
walczący
z jeźdżcem
Atakujący
jeździec
Jeździec
i słoń bojowy
Suzjańscy gwar-
dziści
Perski i medyjski gwardzista (widok z prawej strony)
Perski i medyjski gwardzista (widok z lewej strony)
Elamiccy gwardziści
Żołnierze perskich i medyjskich formacji armii Achemenidów
(rysunek współczesny)
Scena bitwy Greków z Persami z "Sarkofagu Aleksandra"
tych; A r r i a n, III, 15,6 — 100 zabitych; The Oxyrhynchus Papyri, vol XV,
London 1922, n° 1798, frg. 44, col. IV, ww. 10 — 13: 1000 pieszych i 200
jeźdźców. Przytaczane przez poszczególne źródła rozmiary strat poniesionych
przez Persów w czasie walk są tak duże, że aż szokują: D i o d o r — 90 tys.;
K u r c j u s z R u f u s — 40 tys.: A r r i a n — 300 tys.; P. Oxyr. 1798,
frg. 44, col. IV, ww. 13 — 17: 50 tys. piechoty, 3 tys. jazdy i nieznana liczba
najemników. Zob. też H a m m o n d , Aleksander..., s. 148; B o s w o r t h ,
Commentary..., s. 312.
107
17
D e v i n e, op. cit., s. 383 — 384.
ZAKOŃCZENIE
Persów wokół ich króla. Słysząc go ci, którzy byli najdalej, pomyśleli, że
Dariusz został zabity. Oni też pierwsi zaczęli uciekać, za nimi ci, co
byli obok nich, i tak powoli, ale systematycznie zwarte szeregi gwardii
Dariusza rozpadły się. Ten zaś zagrożony z obu stron przestraszył się
i zaczął wycofywać, przez co odwrót stał się powszechny. Kurz wznie-
siony przez uciekającą perską jazdę podniósł się wysoko. Ścigające
Persów oddziały Aleksandra z powodu ogromnej liczby uciekinierów
i gęstości wzniesionego przez nich kurzu nie mogły się zorientować,
w którym kierunku Dariusz uciekł. Powietrze zaś było wypełnione ję-
kami rannych, galopem jazdy i nieustannym trzaskiem biczy woźni-
ców.
Tymczasem Mazajos, dowodzący na prawym perskim skrzydle,
z najlepszą konnicą nacierał silnie. Ale Parmenion przy pomocy tesal-
skiej jazdy i reszty swych sił stawiał silny opór. Przez chwilę wydawało
się, że dzięki walorom bojowym Tesalów weźmie górę, ale przewaga
liczebna sił Mazajosa sprawiła, że macedońska jazda znalazła się
w trudnym położeniu. Rozpoczęła się wielka rzeź i Parmenion utra-
ciwszy nadzieję, że potrafi się oprzeć sile Persów, wysłał kilku ze
swych jeźdźców do Aleksandra prosząc, by ten przybył szybko go
wesprzeć. Popędzili oni z otrzymanymi rozkazami w pośpiechu, ale
stwierdziwszy,że Aleksander znajdował się w pościgu za Dariuszem,
z dala od pola bitwy, zawrócili nie wykonawszy swej misji. Mimo to
Parmenion dowodził Tesalami z największą jak potrafił zręcznością
i w końcu zabijając wielu nieprzyjaciół rozgromił Persów, bardzo znie-
chęconych do dalszej walki wieścią o ucieczce Dariusza.
61. Dariusz był przezornym strategiem. Wykorzystał obłok kurzu
unoszący się nad polem bitwy i wycofał się nie do tyłu, jak czynił to
ogół, ale skręcił w przeciwnym kierunku. Zakryty przez kurz oddalił
się bezpiecznie i poprowadził swoje oddziały do wsi, które leżały za
macedońskimi pozycjami. W końcu wszyscy Persowie uciekli, a Mace-
dończycy dobijali jeszcze maruderów. Wkrótce cały obszar, na którym
toczyła się bitwa, zasłany był zabitymi Po stronie perskiej w bitwie
padło łącznie — jazdy i piechoty — więcej niż dziewięćdziesiąt tysię-
cy. Z Macedończyków zabitych było około pięiciuset i bardzo wielu by-
ło rannych. Z grupy najwyższych dowódców ranny został Hefaistion,
dowódca gwardii osobistej Afeksandra, pchnięty w ramię włócznią.
Z grupy generałów ranni byli także Perdikkas i Koinos, a również Me-
nidas oraz inni spośród wysokich dowódców.
Taki był wynik bitwy niedaleko Arbeli.
120
K w i n t u s K u r c j u s z R u f u s , Historia Aleksandra
Wielkiego, przekład zespołowy pod redakcją L. W i n n i c z u k,
Warszawa 1976, ks. IV, rozdz. 12,5 — 16,33
14. Mówił, że teraz, kiedy przemierzyli już tyle ziem dążąc do zwy-
cięstwa (o które trzeba walczyć), czeka ich jeszcze ta bitwa. Ażeby
rozbudzić w nich nadzieję triumfu i rządzę sławy, przypomniał, że
rzekę Granikos, góry Cylicji,Syrię i Egipt opanowali bez walki Mó-
wił, że wojsko perskie, które ocalało, będzie walczyć, ponieważ uciekać
już nie może. Trzeci już dzień, bladzi ze strachu, uginając się pod cię-
żarem broni, tkwią w jednym miejscu. A że stracili wszelką nadzieję,
najlepszym dowodem jest to, że sami palą własne miasta, własne pola,
przyznając tym samym, że to, czego nie zniszczą, stanie się łupem
wroga. Nie trzeba się obawiać nic nie znaczących nazw nieznanych
narodów, nie ma to bowiem wpływu na zwycięstwo, czy nazywają się
Scytami czy Kaduzjami. Dlatego właśnie, że są nieznani, nie są godni
rozgłosu: mężni — zawsze są znani, a unikający walki, wyciągnięci ze
swych kryjówek, wnoszą tylko do historii swą nazwę. Macedończycy
męstwem swym osiągnęli to, że nie ma zakątka na świecie, gdzie by nie
słyszano o takim narodzie! Niechaj spojrzą na bezładne wojsko prze-
ciwnika: jedni z nich mają tylko oszczepy, inni tylko rzucają kamienie
z proc, niewielu ma prawdziwą broń. Toteż z tamtej strony więcej lu-
dzi stoi na placu boju, z tej strony więcej żołnierzy, którzy będą wal-
czyć. On, Aleksander, nie wymaga, by dzielnie stawali w boju, o ile
sam nie da im przykładu męstwa. On będzie walczyć na przedzie,
przed pierwszym szeregiem. Rękojmią jego odwagi są te wszystkie bli-
zny — każda z nich to chlubne odznaczenie. Żołnierze wiedzą, że chy-
ba on jeden nie ma udziału w łupach, a zdobyczy, jakie daje zwycię-
stwo, używa w tym celu, żeby ich wyróżnić i zaopatrzyć we wszystko.
Mówi to do nich jako do bohaterów. Gdyby byli inni, mniej odważni,
wtedy powiedziałby, że dotarli do miejsc, skąd już nie ma odwrotu. Ci,
którzy przeszli takie obszary, taki szmat ziemi, pozostawili za sobą tyle
rzek i gór, muszą powrót do ojczyzny, do własnych domów utorować
sobie uzbrojoną dłonią.
W taki sposób dodał odwagi dowódcom i najbliżej stojącym żołnie-
rzom.
Dariusz stał na lewym skrzydle, otoczony potężnym wojskiem (była
to doborowa konnica i piechota), i z lekceważeniem patrzył na nieliczne
siły wrogów, sądząc, że rozwinięcie skrzydeł wskazuje, iż linia bojowa
jest słaba. Potem podniósł się na wozie, widoczny zewsząd, i patrząc
oraz wyciągając ręce to na prawo, to na lewo ku stojącym dokoła od-
działom powiedział: „My, do niedawna jeszcze panowie tych ziem,
które z jednej strony oblewa Ocean, a z drugiej zamyka Hellespont,
musimy walczyć już nie o sławę, ale o życie, i o to, co jest dla nas
droższe od życia — o wolność! Ten dzień albo utrwali, albo obali pań-
stwo — największe w ciągu dziejów. Nad Granikos starła się z wro-
giem bardzo mała część naszej armii; gdy zostaliśmy pokonani w Cyli-
cji, mogła nas przyjąć Syria; Tygrys i Eufrat stanowiły silną osłonę
126
królestwa. Teraz w razie klęski nie mamy już dokąd uciekać. Za na-
mi — pustkowie powstałe wskutek długotrwałej wojny, miasta bez
mieszkańców, ziemia bez rolników. A przecież za wojskiem idą także
nasze żony i dzieci, łatwa zdobycz dla wroga, jeżeli nie osłonimy na-
szych najbliższych własnymi ciałami.
Co do mnie należało — wypełniłem; zebrałem wojsko, które ta
ogromna równina zaledwie może pomieścić; rozdałem broń, konie,
pomyślałem o tym, żeby nie zabrakło żywności dla takiej masy ludzi,
wybrałem teren, na którym szyk bojowy można odpowiednio rozwi-
nąć. Reszta od was zależy. Zdobądźcie się na odwagę, żeby zwyciężyć,
i nie przejmujcie się tym, co mówią o męstwie naszych wrogów; roz-
głos to najsłabsza broń przeciwko dzielnym mężom. To, co budziło
w was zawsze taki lęk, to nie było męstwo Macedończyków, lecz ich
ryzykanctwo, które staje się bezsilne, jak tylko wyrzucą oni z siebie
pierwszą zaciekłość, podobnie jak niektóre owady stają się niegroźne,
kiedy stracą żądło. Dopiero te pola ujawniły małą liczebność wojsk
wroga, którą góry Cylicji taiły. Widzicie, jak ich szeregi stoją luźno,
skrzydła daleko rozciągnięte, centrum nie zabezpieczone; bo ci usta-
wieni plecami do nas — już zapowiadają ucieczkę. Przecież, na Herku-
lesa, mogą ich zmiażdżyć kopyta końskie, jeżeli rzucę przeciwko nim
same wozy z kosami!
A przecież zwycięstwo w tej właśnie bitwie decyduje o wygraniu
wojny. Oni bowiem nie mogą nawet uciekać, są jak w pułapce: z jednej
strony odcina im drogę Eufrat, z drugiej — Tygrys. Sytuacja, która
przedtem dawała im szanse, zmieniła się na naszą korzyść. Nasze woj-
sko ma łatwość manewru i jest gotowe do walki, tamto zaś — obciążo-
ne zdobyczą. Obładowanych więc tym, co zdobyli na nas, wymordu-
jemy, odniesiemy zwycięstwo i zagarniemy jego owoce. Jeżeli więc na
kimś z was robi wrażenie słowo »Macedończycy«, niech uświadomi
sobie, że jest tam ich oręż, lecz ludzi — brak. Wiele bowiem krwi
przelano po obu stronach, ale słabszy liczebnie ponosi większe straty.
Jakkolwiek Aleksander może wydawać się wielki ludziom słabym i
tchórzom, jest po prostu człowiekiem, i to, możecie mi wierzyć, nie-
rozważnym i szalonym, a że dotychczas szczęście mu bardziej sprzyja-
ło, sprawiał to raczej nasz strach niż jego męstwo. Nic nie może trwać
wiecznie, a nie może utrzymać się długo to, co nie opiera się na rozwa-
żnym działaniu. Chociaż wydaje się, że komuś szczęście sprzyja, w
końcu ryzykanctwo ponosi klęskę. A przy tym los jest zmienny i wyro-
ki jego nigdy nie są znane. Może bogowie tak zrządzili, żeby pań-
stwem perskim, które przez dwieście trzydzieści lat w pomyślnym
rozwoju wynieśli na szczyt potęgi, raczej wstrząsnąć niż je obalić,
i w ten sposób przypomnieć nam o znikomości człowieka, o czym
w powodzeniu łatwo się zapomina?
Nie tak dawno my ruszaliśmy na Grecję w wyprawie wojennej, teraz
127
zy; ranni ciągnęli zabite konie, lecz brakło im sił. Kilku kwadrygom
udało się przedostać na tyły kolumny, ale ci, na których najechały,
zginęli stratowani. Na ziemi leżały porozrzucane części ciał ludzkich,
a ponieważ bezpośrednio po otrzymaniu ciosu nie odczuwa się bólu,
niektórzy okaleczeni i osłabli nie wypuszczali broni z rąk, dopóki
wskutek upływu krwi nie padli martwi.
Tymczasem Aretes zabił dowódcę Scytów, którzy grabili tabory,
i zaczął silniej nacierać na przerażonych żołnierzy. Nadciągnęli też wys-
łani przez Dariusza Baktrowie i wtedy na polu bitwy nastąpiła gwał-
towna zmiana: już przy pierwszym ich natarciu zginęło wielu Mace-
dończyków, a większość zbiegła do Aleksandra. Wówczas Persowie
wznieśli okrzyk — jaki wznoszą tylko w chwili zwycięstwa — i natarli
z całą gwałtownością na wroga, jakby szeregi jego były już rozbite.
Aleksander skarcił zdjętych strachem żołnierzy, podnosił ich na du-
chu, sam jeden starał się rozniecić na nowo bitwę, która już słabła;
wreszcie, kiedy odzyskali odwagę, kazał im ruszyć na wroga.
Na prawym skrzydle Persów szyk był mniej zwarty, stąd bowiem
odeszli Baktrowie, którym kazano opanować tabory. Aleksander ude-
rzył więc na przerzedzone szeregi i przedarł się przez nie kładąc wielu
wrogów. Persowie stojący na lewym skrzydle liczyli na to, że uda się
im otoczyć Aleksandra, i zajęli pozycje na tyłach jego oddziału. Król
byłby się znalazł w wielkim niebezpieczeństwie, gdyby nie to, że kon-
nica Agrianów spiąwszy konie uderzyła na rozsypanych dokoła nie-
przyjaciół i szerząc pogrom zmusiła ich do zwrócenia ataku przeciwko
niej. Zamieszanie powstało w obu wojskach. Aleksander miał wrogów
i przed sobą, i na tyłach — na tych jednak, którzy nacierali na tyły, na-
pierała konnica Agrianów. Kiedy Baktrowie wrócili po splądrowaniu
taborów macedońskich, nie mogii już zająć swoich stanowisk w szere-
gach, wiele także innych oddziałów, które oderwały się od reszty woj-
ska, walczyło tam, gdzie rzucił je przypadek. Dwaj królowie, których
armie złączyły się niemal w jedną, zagrzewali swoich żołnierzy do wal-
ki. Więcej ginęło Persów, liczba rannych po obu stronach była niemal
ta sama. Dariusz jechał na wozie, Aleksander — konno. Jednego
i drugiego osłaniały doborowe oddziały żołnierzy, gotowych walczyć
do ostatka. W razie śmierci króla nie mogli ujść z życiem, a nawet —
nie chcieli. Każdy z nich uważał, że w takim wypadku najszczęśliw-
szym wyjściem jest zginąć. Jednak na największe niebezpieczeństwo
narażali się ci właśnie, których najbardziej ochraniano, gdyż tak jeden
jak i drugi władca pragnął sławy, jaką mógł zdobyć — zabijając prze-
ciwnika.
Macedończycy byli przekonani — może ulegli złudzeniu, a może
było tak istotnie — że widzieli orła unoszącego się spokojnie nad głową
Aleksandra; nie spłoszyły go ani szczęk oręża, ani jęki umierających,
lecz długo był widoczny, i to nie krążył, lecz jakby zawisł wprost nad
130
32. Zresztą nie tylko przed bitwą, ale także w samym niebez-
pieczeństwie okazał się Aleksander człowiekiem o wielkim i sil-
nym charakterze pełnym rozwagi i męstwa. Oto lewe skrzydło,
którym dowodził Parmenion, zaczęło się w bitwie załamywać
i cofać pod gwałtownym naporem konnicy baktriańskiej, ataku-
jącej Macedończyków z niezwykłą siłą, gdy równocześnie Maza-
jos wysłał okrężną drogą poza ich falangę oddziały konnicy, ma-
jące zaatakować straże pilnujące taborów. Parmenion więc ata-
kowany przez jednych i drugich znalazł się w niebezieczeń-
stwie i musiał wysłać do Aleksandra gońcow z meldunkiem, że
obóz wraz z taborami stracony, jeżeli nie przyśle natychmiast
silnego oddziału ludzi z frontu na pomoc tym, co walczą na ty-
134
ŹRÓDŁA
OPRACOWANIA
Filip. Repr. z: „National Geographic", vol. 154 (1), VII 1978, s. 56.
Aleksander. J. w., s. 62.
Awers monety Filipa II z jego portretem. Repr. z: C. M. K r a a y,
Greek Coins, New York 1969.
Korynt — centralna część starożytnego miasta. Repr. z: R. V.
S c h o d e r, La Grece antique vue du ciel, Paris 1975, s. 121.
Filippi — pozostałości antycznego miasta. J.w., s. 77.
Olint — ruiny miasta odkopane przez archeologów. J. w., s. 167.
Pella — odkryty fragment macedońskiej stolicy. J.w., s. 171.
Ajgaj. Repr. z: „National Geographic", vol. 154 (1), VII 1978, s. 76.
Przeciwnicy: Repr. z: J. O z o l s, V. T h e w a l t, Aus dem Osten
des Alexanderreiches, Köln 1984.
Król macedoński...
Wielki Król
Anatolijski krajobraz. Repr. z: L. B u d d e , Türkei, Osnabrück
1963, s. 66.
Termessos, teatr hellenistyczny. Repr. z: J. und H. W a g n e r, Die
Türkische Sünküste, Frankfurt/M. — Wien 1978, s. 125.
„Wrota Cylicji". J.w., s. 239.
Krajobraz Cylicji. J.w., s. 238.
„Syryjskie Wrota" (widok w kierunku Issos). Repr. z: F. S c h a -
c h e r m e y r, Alexander der Grosse, Wien 1973, Taf. 10 a.
Nad rzeką Pinaros (widok w stronę morza). J.w., Taf. 11 a.
Nad rzeką Pinaros (widok w kierunku nadbrzeżnych wzgórz). J.w.,
Taf. 11 b.
Paradny kołczan macedońskiego króla. Repr. z: „National Geograp-
hic", vol. 154 (1), July 1978, s. 64.
143