Myślenie Jako Stwarzająca Siła Ducha

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 3

5.

Myślenie jako stwarzająca siła ducha

Gdy przyjmuje się ducha jako niematerialne, będące nośnikiem sensu istnienie oraz jako podstawę
wszelkich zjawisk świata, otwiera się droga do zrozumienia myślenia. Pomimo to czytelnik potrzebować
będzie sporo odwagi i opanowania, aby nie odnieść się do tych rozważań z automatycznym uprzedzeniem.

Jak już wcześniej zostało powiedziane, myślenie niej jest tylko czysto ludzką zdolności, która rozgrywa się
w naszych głowach i tylko pośrednio bierze udział w poznawaniu świata. Pomimo to, takie uprzedzenie
okazuje się być jednym z najtrudniejszych, dlatego też niezbędne wydają mi się powtórzenia. Myślenie jest
bowiem - inaczej niż w potocznym rozumieniu - częścią świata, panuje ono we wszystkich zjawiskach
świata. A dzięki swej duchowej aktywności człowiek włącza się w nie i wnosi - w tym zakresie, który w
danym momencie poznaje - do swojej świadomości. Przywołajmy tutaj odnośną wypowiedź Rudolfa
Steinera z początków jego działalności.

GA 002/VR1/8

„Poprzez zachowanie poznającego człowieka powstaje złudzenie, jakoby myśli rzeczy istniały w człowieku,
podczas gdy w rzeczywistości istnieją one i panują w rzeczach.”

Podobnie jak dzięki oku rozpoznajemy kształt i kolor np. drzewa, tak też dzięki organowi naszego ducha -
za pomocą skierowanego na zewnątrz myślenia - poznajemy stwarzające to drzewo myślenie. Jego istota
pojawia się w nas w postaci myśli. Myśli te są - doprowadzonym przez nas do stanu „bez życia” - odbiciem
myślenia panującego w obiekcie. Chociaż od strony duchowej proces ten jest bardzo skomplikowany, to
dla ogólnego zrozumienia wystarczy fakt, że poznając drzewo człowiek nie tylko przyjmuje oczami jego
zewnętrzny obraz, ale też otrzymuje mały wycinek panującego w drzewie ducha w formie wyjaśniających
je myśli. W drzewie panuje żywe, stwarzające myślenie, w człowieku zaś pojawiają się martwe, odbite
obrazy tych żywych myśli.

Jak już przedstawiliśmy w rozdziale drugim, u podstaw wszelkich zjawisk świata leży konkretny duch, który
można określić jako przyczynę, czy też jako ideę stwarzającą i podtrzymującą w istnieniu konkretne
zjawisko czy rzecz. Bowiem nadzwyczaj ważne jest uzmysłowienie sobie, że każdy duch jest istotą. Dlatego
zjawiska świata, czy to martwe czy żywe, należy uznać za zamierzone i urzeczywistnione przez działającego
ducha. Albowiem każdorazowo tym, kto swoim działaniem stwarza zjawiska, jest konkretna istota
dochowa, często przy współudziale innych istot. To stwórcze działanie ducha lub duchów jest właściwym
myśleniem. Zatem duch ciągle stwarza – myśląc – dane zjawisko, aby je urzeczywistnić, utrzymać przy
istnieniu lub ewentualnie pozwolić mu zaniknąć. W owo panujące w obiekcie myślenie włącza się swoim
duchem otwarty na poznanie człowiek, kiedy tylko pojawi się przed nim postrzeżenie. Dzięki temu
powstają w jego świadomości myśli, czyli pojęcia i idee, które zasadniczo zawierają sens obserwowanego
zjawiska. Natomiast sens jest związkiem, jaki zachodzi między częścią a całością. Przez połączenie się z ideą
postrzeganego obiektu poznaję jego sens, czyli jego znaczenie dla świata. Znaczenie to mogę jednak pojąć
o tyle, o ile przedmiot ten obserwuję, badam i studiuję. Kiedy stoję przed jakimś drzewem, to działa w nim
wszechstronny duch, który przejawia się poprzez sporą liczbę innych duchów, które działając według jego
wskazań, powołują to drzewo do istnienia. Drzewo to ma wiele aspektów, których ja w danym momencie
wcale nie zauważam. Być może drzewo to po prostu stoi mi na drodze, tak, że muszę je ominąć. Nie
interesuję się nim, może nawet nie chcę wiedzieć, jakiego jest gatunku. Jedyne, co mnie interesuje, to to,
aby je ominąć i udać się w swoim kierunku. Przez niski poziom mojego zainteresowania, z całego ducha
drzewa postrzegam jedynie czysto zewnętrzny fakt, że tym, co stoi na mojej drodze jest drzewo, które po

1
prostu muszę ominąć. Choć duch drzewa - stwarzając - myśli to drzewo we wszystkich jego szczegółach,
dla mnie dostępna jest tylko jego najbardziej zewnętrzna postać. Zatem pojąć mogę zawsze jedynie to, co
mnie interesuje i co jest mi dostępne. Nigdy nie będę w stanie pojąć całego stwórczego działania ducha
drzewa, ponieważ w swoim ograniczeniu mogę się zawsze koncentrować jedynie na jakimś konkretnym
aspekcie jego przejawiania się.

Istnieją oczywiście duchy, które przejawiają się w mniejszej ilości aspektów niż w naszym przykładzie
drzewa. Weźmy na przykład geometryczną formę trójkąta. Składa się ona z trzech przecinających się
prostych. Suma kątów wewnętrznych trójkąta zawsze wynosi 180°. Również to jest duch, istota niosąca
sens. W porównanie do istot natury brakuje jej siły, aby się urzeczywistnić. Do tego trójkąt potrzebuje
człowieka. Pojmujemy trójkąt natychmiast, ponieważ u podstaw jego kształtu leży to duchowe prawo. Nie
można przedstawić żadnego trójkąta, bez gruntownego zrozumienia jego sensu czy idei. Jeśli zatem
znajdziemy gdziekolwiek jakiś trójkąt, to panuje w nim ta idea, ponieważ rysujący czy też inny twórca
trójkąta tworzył go, kierując się tym duchem, tą mało skomplikowaną ideą. Inaczej niż w przypadku drzewa,
którego ducha nie da się w myśli całościowo objąć, w przypadku trójkąta pojmujemy całą jego ideę, całą
istotę trójkąta w momencie, kiedy go rozpoznajemy.

Ponieważ tak bardzo jesteśmy nienawykli do takiej perspektywy, postaram się ją jeszcze raz naświetlić na
przykładzie spotkania dwojga ludzi.

Kiedy stajemy naprzeciwko drugiego człowieka, postrzegamy jego postać, jego ruchy, jego twarz i być może
słyszymy jego głos. To jest strona postrzeżenia. Co przynosi nam z drugiej strony myślenie? Stojąca
naprzeciwko mnie osoba jest działającym, stwórczym duchem. Stwarza on stojącego przede mną
człowieka, utrzymuje go przy istnieniu, przejawia się i działa przez niego. To ten duch jest właściwym
człowiekiem, który ubrany w duszę i ciało stoi przede mną. A działanie tego ducha, ta stwarzająca,
podtrzymująca i prowadząca spotykanego przeze mnie człowieka siła, jest właściwym myśleniem - tym
myśleniem, w które ja się włączam równocześnie z moim spojrzeniem na jego postać. Początkowo
przeżywam bardzo powierzchownie ducha panującego w tym drugim człowieku - i to skutkuje moją myślą.
Dzięki niej wiem to, co wiem, kiedy spotykam drugiego człowieka.

Zatem nie jest tak, jak się zazwyczaj przyjmuje, że sobie przypominam: tak wygląda człowiek, to jest kobieta
około 50-ciu lat itd. Oczywiście pojawia się też wspomnienie, ale niezauważonym do tej pory przez nikogo,
a naprawdę interesującym faktem, na który zwrócił uwagę dopiero Rudolf Steiner, jest działanie ducha
każdego obiektu, z którym łączy się każdorazowo duch poznającego człowieka - który dzięki temu
bezpośrednio poznaje, co lub kto przed nim stoi. Kiedy zatem stoję przed człowiekiem i mówię: „Ach, to
jest Karolina” - to mówię to, ponieważ przypominam sobie, że znam tę osobę i jej imię. Ale to wspomnienie
nie jest pierwszą rzeczą, która zachodzi; ono dołącza się dopiero następczo do pierwszego myślenia. To
pierwsze myślenie nie jest zaś wspomnieniem, ale myślową częścią istoty czy też ducha tej drugiej osoby.
Tego, co myślę w mojej pierwszej myśli nie da się wyrazić w słowach, jest to bowiem wewnętrzne przeżycie
części istoty tej drugiej osoby. Wszelkie ubieranie tej pierwszej myśli w możliwe do wyrażenia pojęcia dzieje
się bezpośrednio jej rozbłyśnięciu. I podobnie jest przy zetknięciu się z każdym innym zjawiskiem świata.
Przeżywam bezpośrednio stwarzającego ducha, czy też istotę tego co postrzegam, w myślach - ale tylko w
tym zakresie, w jakim obserwuję i postrzegam dane zjawisko lub osobę. Może się zdarzyć, że ta stojąca
naprzeciwko mnie kobieta nie ma dla mnie żadnego innego znaczenia, jak to, że w pośpiechu wpadła na
mnie w zatłoczonym przejściu, i że jestem zmuszony usunąć się jej z drogi. Co wtedy pomyślałem?
Postrzegłem istotę tej kobiety - jej ducha - w jej pośpiechu, który przejawiał się w tym, że w pewnym

2
określonym momencie wpadła na mnie. Ten pośpiech był właśnie treścią myśli jej ducha, ponieważ
przejawiał się w takim dążeniu ciała. W tej sytuacji widzimy ludzkiego ducha nie tylko w procesie
stwarzania czy podtrzymywania człowieka przy istnieniu, ale też w myśleniu w trakcie codziennych działań
- przez które porusza on i kieruje ciałem. Duch tej kobiety „myśli ją” nie tylko w jej zasadniczych aspektach,
rozwijając je i podtrzymując, ale „myśli on ją” też w codziennych czynnościach, w jej potrzebach i jej
zachowaniu. Przy tym do świadomości tej kobiety z całości myśli jej ducha dochodzi jedynie ta ostatnia
część. Właśnie w ten pośpiech owej kobiety włączyłem się ja swoim duchem na sekundy, bądź nawet na
ułamek sekundy, rozpoznałem go i odpowiednio zareagowałem. W moim działaniu nie brało w żadnym
wypadku udziału wspomnienie. Wspomnienie zaś może wystąpić prawie jednocześnie, ale jedynie poprzez
i dzięki temu początkowemu rozpoznaniu. Natychmiastowe pojawienie się wspomnienia nie może jednak
prowadzić do tego, że nie zauważa się wcale właściwego myślenia i dochodzi do wniosku, że ono nie
istnieje. Co zatem pojmuję w tej pierwszej, oryginalnej myśli? Pojmuję ducha, który stwarza kobietę, która
spieszy się w tłumie, tak, że wpada na mnie. Wszystko to jest duchem tej kobiety, który przejawia się przez
jej ciało. To jest ta kobieta w swojej istocie, to jest jej Ja - jej jaźń - jej myślący i chcący duch. I w to
stwarzanie, dążenie i działanie tego ducha włączam się ja i wyjaśniam dla siebie to, co postrzegam
zmysłami. Jeśli się wżyjemy głęboko w ten opis spotkania, stanie się dla nas jasnym, że źródłem całego tego
poznania nie jest wspomnienie, które mówi: przypominam sobie, że tak wygląda kobieta, która się spieszy,
więc lepiej powinienem się jej usunąć z drogi itd.… Można bezpośrednio odczuć, że w takich sytuacjach
dzieje się coś innego.

Podsumowując zatem, podstawą i przyczyną każdego zjawiska lub obiektu jest konkretna istota - sens,
który określamy jako działającego ducha, i który stwarza je poprzez swoje myślenie. I od tego zjawiska lub
obiektu zaczyna się proces ludzkiego poznania. Człowiek postrzega je, następnie odnajduje - dzięki swojej
intuicji - stwarzające je myślenie, a poprzez nie poznaje ich sens w postaci myśli, względnie pojęć lub idei,
według których duch stwarza i podtrzymuje je w istnieniu. Na tym właśnie polega proces poznania, że
najpierw prezentuje nam się postrzeżenie, którego sensu początkowo nie znamy, a który to sens
poznajemy dzięki duchowemu procesowi myślenia. Jeśli zaś poznamy sens danego zjawiska, możemy się
wobec niego odpowiednio zachować.

You might also like