Professional Documents
Culture Documents
Kontynenty
Kontynenty
podróżne
39
1/2023
Nie pokazuj im zdjęć,
pokaż im miejsca.
Nowe Porsche Cayenne.
Razem jeszcze dalej.
1/2023
NR 39
facebook.com/magazynkontynenty/
www.magazynkontynenty.pl
www.instagram.com/magazyn_kontynenty
Fotografia na okładce:
twitter.com/kontynentymag Kobieta z miasta Humahuaca w sta-
Redaktor naczelny: nie Jujuy w Argentynie. Pozwoliła
Dariusz Fedor zrobić sobie tylko jedno zdjęcie
Zastępca redaktora naczelnego: z obawy przed utratą duszy.
Tomasz Fedor Autor: Jacek Poremba
Dyrektor artystyczny:
Grzegorz Sufa-Chrostowski
Reklamy:
Agnieszka Wojciechowska
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza Kontynenty
redakcja@magazynkontynenty.pl
Druk:
Zdjęcia
PRINT GROUP
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością
ul. Księcia Witolda 7-9
71-063 Szczecin
ISSN 9772084991307:01
Copyright © Redakcja-Kreacja 2023
Wszystkie prawa zastrzeżone. Redakcja nie
odpowiada za treść zamieszczonych reklam.
Reklamy na str.: II, III i IV okł.
Nakład:
1000 egzemplarzy,
dodatkowo wersja cyfrowa
Dalej
8
kontynenty
9
Co będzie dalej…?
Co będzie dalej…?
kontynenty
Bo, parafrazując Huizingę: Rzecz przedstawia się dla mnie tak:
wydawać „Kontynenty” teraz albo nie wydawać wcale. Wydać
to, co leży mi na sercu. A więc wydaję.
Inspiracje
kontynenty
Spis treści
Wycieczki osobiste
14 Wisława Szymborska, Mapa
92 Hryhoriy Semenchuk, wojna trwa
96 Imiona
Droga
16 Dariusz Fedor, Zamki na wietrze
Europa
40 Katarzyna Nizinkiewicz, Lato w Hiszpanii
58 Kinga Nettmann-Multanowska, Polskie miasto Skopje.
Ścieżki osobiste, Macedonia Północna
Nieśpiesznie
70 Urszula Chylaszek, 8 rzeczy, które możesz robić,
będąc na Wyspach Owczych
100 Katarzyna Nizinkiewicz, Co zrobić na półwyspie
Varanger…?
Historie podróżne
72 Marek Pernal, Duchy Rapallo. Śladami układu, który
wstrząsnął Europą
Dobra książka
104 Itamar Vieira Junior, Krzywym pługiem
112 Tomasz Augustyniak, Sri Lanka, królestwo Buddy
Podróże ze wskazaniem
132 Michał Kaczmarek, Jizerski Jára Cimrman – człowiek,
którego należało wymyślić
Afryka
156 Iga Cichoń, Sokotra. Rajskie życie i inne kłopoty
Bliski Wschód
168 Agnieszka Wrzosek, Iran. W poszukiwaniu wolności
Azja
178 Paweł Rut, U pakistańskich potomków greckich
zdobywców
Ameryka
192 Iwona Żelazowska, Panamki, Kanał i rum „Dziadek”
210 Mateusz Marczewski, Pucallpa: punkt zero
Antarktyda
220 Mateusz Waligóra, Notes polarny
14
Mapa
Wisława Szymborska
kontynenty
15 Wycieczki osobiste
Na wschodzie i zachodzie,
nad i pod równikiem –
cisza jak makiem zasiał,
a w każdym czarnym ziarnku
żyją sobie ludzie.
Groby masowe i nagłe ruiny
to nie na tym obrazku.
kontynenty
16
Zamki
na wietrze
Dariusz Fedor
18
kontynenty
19 Dariusz Fedor
kontynenty
20
kontynenty
21 Droga
kontynenty
22
się mgła, w nocy padał deszcz, droga lśni („Asfalt ulic jest
dziś śliski jak brzuch ryby” – nucę sobie pod nosem), słońca
nie widać, ale jest jasno, rześko, radośnie.
„FB mówi – to znów Tomek – że Kamila ma dziś urodzi-
ny”. „Zaraz do niej napiszę. Jak się jedzie?” „W porządku”.
„Nam też. 85 km/h i nikt nie fika. Pozdrowienia z Saksonii,
a właściwie to już z Bawarii. A może to i Turyngia. W każ-
dym razie A72. Chyba. A nie, A9”.
„Czy to jeszcze NRD?” – pyta Ewa. „Nie, chyba tu już było
RFN” – odpowiadam. Gdzie tam. Dopiero kilkadziesiąt ki-
lometrów dalej tablica przy drodze oznajmia, że tu były
zasieki graniczne. Na wzgórzu sterczy smętnie od dawna
pusta i ogołocona z insygniów wieża wartownicza.
Teraz już tylko droga. Ponad 10 godzin. Na miejsce. Przez
ciemne lasy, wiadukty i tunele, które nie pamiętają NRD.
Espresso – bez zmian, za 2,40 (euro!), currywurst z kajzerką,
która zapomniała, że ma chrupać – takoż. Niemcy wyciszeni,
jacyś zmęczeni. Paliwo drogie, dobrze ponad dwa euro za litr,
ale co mnie to obchodzi – ja jeszcze jadę na polskim. Toczę
się swoim tempem po autostradzie i dobrze mi z tym. Przy-
zwyczajam się do tej prędkości, na koniec dnia nie będę tak
zmordowany jazdą – cieszę się. Widzę więcej, nie tylko drogę
w szpic, jak przy 140 km/h. Land to docenia, mruczy miarowo.
Do Francji wjeżdżam na polskim jeszcze paliwie. Tankuję
do pełna za 1,70 euro i patrzę z dumą na licznik, który zwiastu-
je dobrą nowinę: przejadę na tym jednym zbiorniku 960 km!
Zjeżdżamy do szarego miasteczka po drodze, kierujemy się
pod kościół – tam MUSI być boulangeria, bo zawsze tam jest.
Bagietka, masło (jeszcze nie échiré, bo to nie ten region, ale
znajdziemy i échiré!), kawa z mlekiem, kawałek sera – i choćby
kontynenty
23 Dariusz Fedor
kontynenty
24
kontynenty
25 Droga
kontynenty
26
kontynenty
27 Dariusz Fedor
kontynenty
28
kontynenty
29 Droga
kontynenty
30
kontynenty
31 Dariusz Fedor
kontynenty
32
kontynenty
33 Droga
Test I: Ogląd
Pierwszy namiot: radośniezielony Husky Boston 5 New. Cam-
pingowa klasyka: sypialnia (teoretycznie na pięć osób) podpi-
nana do tropiku z obszernym przedsionkiem – 15,9 kg w torbie
o rozmiarach 70 x 25 cm. Po rozłożeniu – dom o rozmiarach
kontynenty
34
kontynenty
35 Dariusz Fedor
kontynenty
36
kontynenty
37 Droga
kontynenty
38
kontynenty
39 Dariusz Fedor
Camping
Liczę uważnie: od namiotu do schodków – 70 kroków (nad
głową szumią wysokie palmy, zielone papugi alexandretty
wrzeszczą pod niebiosy). Schodków czternaście. I już plaża.
37 kroków – morze. I z powrotem: 37 kroków (albo 35 jak się
fala rozpędzi) po żółtym piachu. Potem 14 schodków wio-
dących do żwirowej alejki. 70 kroków alejką i jestem przy
moim zamku na wiatr. Tak będę teraz mieszkał. Z pawilo-
niku kuchennego, który za chwilę rozbiję, będę – gotując –
patrzył na morze. Pijąc wino przy stoliku, będę patrzył, jak
słońce zapada w morze. Tak, to mój drugi dom. Od prawie
25 lat. To morze, to słońce, ci ludzie, ta kuchnia i te wina.
Mój dom. Nie byłem tu pięć lat. Znowu jestem w Katalonii.
kontynenty
40
Po drugiej
stronie mgły
Katarzyna Nizinkiewicz
42
kontynenty
43 Katarzyna Nizinkiewicz
kontynenty
44
kontynenty
45 Hiszpania
kontynenty
46
kontynenty
47 Katarzyna Nizinkiewicz
kontynenty
48
kontynenty
49 Hiszpania
kontynenty
50
kontynenty
51 Katarzyna Nizinkiewicz
kontynenty
52
kontynenty
53 Hiszpania
kontynenty
54
kontynenty
55 Katarzyna Nizinkiewicz
kontynenty
56
kontynenty
57 Hiszpania
Inspiracje
kontynenty
58
60
kontynenty
61 Kinga Nettmann-Multanowska
kontynenty
62
kontynenty
63 Macedonia Północna
2 Nikola Madzirov, Remnants of Another Age/ Ostatok od drug vek, BOA Edi-
tions Ltd, Rochester 2011, s. 24. [przekł. autorki]
kontynenty
64
kontynenty
65 Kinga Nettmann-Multanowska
Ścieżka megalomanii
Gdy mieszkałam w Skopje, w jego prawobrzeżnym cen-
trum trudno było mi czasem wytrzymać. Wszędobylskie
samochody poczynały sobie zbyt zuchwale. Upał i brak
drzew (wyciętych w ostatnich latach) dawał się we zna-
ki. Na drodze stawały płoty i rusztowania budowniczych
projektu „Skopje 2014” (to przebudowa miasta, która mia-
ła nawiązywać do czasów Aleksandra Macedońskiego;
za chwilę parę słów o tym). A w powietrzu fruwały kulki
styropianu z nakładanych pospiesznie na istniejące bu-
dynki niby-antycznych fasad, gzymsów i kapiteli, bo cen-
trum miasta po raz kolejny zmieniało skórę. Jego każdy
metr kwadratowy pęczniał, nasycony świeżo zdefiniowa-
ną przez rządzących macedońskością. „Make Macedonia
great again” – ta myśl leżała u podstaw tego przedsię-
wzięcia. Nowa tożsamość. Narodowa duma. Odcięcie się
od jugosłowiańskiej, komunistycznej przeszłości, której
symbolem było przebudowane w latach 60. i 70. moder-
nistyczne Skopje. Lek na kompleksy i odrzucenie. Ta ob-
sesja budowania była odpowiedzią na greckie weto, tzw.
grecko-macedoński spór o nazwę państwa, który zablo-
kował zbliżenie ówczesnej Republiki Macedonii do struk-
tur europejskich i natowskich. Pat trwający blisko 30 lat!
kontynenty
66
Ścieżka ciszy
W takich chwilach spiętrzenia emocji i wybuchów
uzasadnionego gniewu mieszkańców, Čaršija dawa-
ła wytchnienie. Miałam tam swoje schronienie, pra-
wie kryjówkę. Bezisten, czyli bazar kryty, „sukiennice”.
Opuszczony. Uśpiony. Z gigantycznym krzewem róża-
nym, którego zniewalający zapach snuł się po pustych
alejkach. A ja siadałam po turecku (!), plecami oparta
o ścianę jednego z dukanów (kramów). Najczęściej nie
niepokojona przez nikogo sączyłam kawę przyrządzoną
po macedońsku (czyli „po turecku”!) kupioną w jakimś
sąsiednim kafule (kawiarni). Powietrze wlewające się
do wnętrza przez bramy, otwarte na oścież na cztery
strony świata, dawało wytchnienie w upale. Wysokie
ściany dwupoziomowych kramów i warsztatów rzu-
cały cień. „Kupcy w hali palą dla gości wonne kadzidła
kontynenty
67 Macedonia Północna
kontynenty
68
kontynenty
69 Kinga Nettmann-Multanowska
Inspiracje
Kinga Nettmann-Multanowska
Dr nauk humanistycznych, anglistka, absolwentka UAM w Poznaniu,
lektorka języka polskiego w Kirgistanie i Gruzji, menadżerka kultury,
autorka i współautorka publikacji poświęconych polskim śladom
w Gruzji i Macedonii Północnej, kuratorka i inicjatorka wystaw, wy-
darzeń i publikacji dotyczących architektury i urbanistyki, mieszkała
w Skopje w latach 2014–2018. Autorka książki pt. „Warszawa rysuje
Skopje” (wyd. Fundacja Centrum Architektury). W grudniu 2022 r.
została wyróżniona przez Stowarzyszenie Architektów Polskich
medalem Bene Merentibus za zasługi dla rozwoju architektury
polskiej, w tym promowanie polskiej kultury w Macedonii Północ-
nej oraz przywracanie pamięci o światowej klasy osiągnięciach
polskich architektów.
kontynenty
70
Urszula Chylaszek
Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych oraz Polskiej
Szkoły Reportażu. Zawodowo zajmuje się projektowa-
niem graficznym. Pisze i fotografuje. Publikowała m.
in w „Dużym Formacie”, „Piśmie”, „Krainie Bugu”, „Side-
tracked Magazine”. Jej książka reporterska pt. „Kanska.
Miłość na Wyspach Owczych” (Wydawnictwo Poznań-
skie, 2022) znalazła się wśród dziesięciu tytułów nomi-
nowanych do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego
za 2022 rok.
kontynenty
71 Nieśpiesznie
Wejść do cudzego domu bez pukania, żeby zapytać o drogę (po angiel-
sku; spokojnie, miejscowi to poligloci). Drzwi będa otwarte, nikt się nie
zdziwi na twój widok. Wystarczy krzyknąć na dzień dobry: „Hej, hej!”.
kontynenty
72
Duchy Rapallo.
Śladami układu,
który wstrząsnął
Europą
Marek Pernal
74
kontynenty
75 Marek Pernal
kontynenty
76
kontynenty
77 Historie podróżne
kontynenty
78
kontynenty
79 Marek Pernal
kontynenty
80
kontynenty
81 Historie podróżne
kontynenty
82
kontynenty
83 Marek Pernal
kontynenty
84
kontynenty
85 Historie podróżne
kontynenty
86
kontynenty
87 Marek Pernal
kontynenty
88
kontynenty
89 Historie podróżne
kontynenty
90
kontynenty
91 Marek Pernal
Opowieści podróżne
Marek Pernal
Historyk, dyplomata, podróżnik. Autor m.in. literackich przewod-
ników Barcelona. Spacerownik historyczny. Miasto, ludzie,
książka, film (2011) i Praga. Miasto magiczne. Spacerownik
historyczny (2013). Zbiór jego opowieści podróżnych pt. „Zapiski
uratowanego z wrzątku” wyjdzie w tym roku nakładem Oficyny
Wydawniczej Kontynenty
kontynenty
92
Hryhoryj Semenczuk
Przekład Mariya Hud
війна триває
війна завжди приходить несподівано
навіть коли знаєш що вона триває
сирена вперше будить рідні міста
трусить повітря своїми звуками
у твоєму дворі
сусід у військовій формі
вигулює пса
„а хто має ключ від бомбосховища?”
„не знаю”
ми повертаємося додому
варимо каву
так минає перший шок
у голові рій думок
94
wojna trwa
wojna zawsze przychodzi znienacka
nawet jeśli wiesz, że już trwa
syrena po raz pierwszy budzi Twoje miasta
powietrze faluje od jej odgłosów
„wstawaj, wojna!”
wyłączamy wszystko
chwytamy swoje
trwożne plecaki
zamykamy mieszkanie
wychodzimy na zewnątrz
sąsiad w mundurze
wyprowadza na spacer psa
„kto ma klucz do schronu?”
„nie wiem”
kontynenty
95 Hryhoryj Semenczuk
wracamy do domu
parzymy kawę
przemija pierwszy szok
w głowie myśli tłok
kontynenty
96
імена
згадувати і промовляти їх імена
боляче з сумом у вічність
це ніби молитися
тому хто не слухає молитви
kontynenty
97 Wycieczki osobiste
затримайте хтось
цей день цю годину
я буду сьогодні усіх згадувати
кого знаю
і тих кого не знав
з ким більше
ніколи не познайомлюся
kontynenty
98
imiona
przypominać sobie i wymawiać ich imiona
boleśnie ze smutkiem w wieczność
to jak modlić się
do tego kto nie słucha modlitwy
kontynenty
99 Hryhoryj Semenczuk
kontynenty
100
Co zrobić
na Półwyspie
Varanger…?
Katarzyna Nizinkiewicz
101 Nieśpiesznie
102
kontynenty
103 Katarzyna Nizinkiewicz
kontynenty
104
Krzywym
pługiem
Itamar Vieira Junior
Przekład z języka portugalskiego: Eliasz Chmiel
106
kontynenty
107 Itamar Vieira Junior
kontynenty
108
kontynenty
109 Dobra książka
kontynenty
110
kontynenty
111 Itamar Vieira Junior
Książka
kontynenty
112
Sri Lanka,
królestwo
Buddy
Tomasz Augustyniak
114
kontynenty
116
***
kontynenty
117 Dobra książka
kontynenty
118
kontynenty
119 Tomasz Augustyniak
kontynenty
120
kontynenty
121 Dobra książka
kontynenty
122
kontynenty
123 Tomasz Augustyniak
kontynenty
124
kontynenty
125 Dobra książka
kontynenty
126
kontynenty
127 Tomasz Augustyniak
***
6 Tłumaczenie własne.
kontynenty
128
kontynenty
129 Dobra książka
***
kontynenty
130
kontynenty
131 Tomasz Augustyniak
Prosto z Azji
kontynenty
132
Jizerski Jára
Cimrman –
człowiek,
którego należało
wymyślić
Michał Kaczmarek
133 Podróże ze wskazaniem
134
kontynenty
135 Michał Kaczmarek
kontynenty
136
kontynenty
137 Podróże ze wskazaniem
kontynenty
138
kontynenty
139 Michał Kaczmarek
kontynenty
140
kontynenty
141 Podróże ze wskazaniem
kontynenty
142
kontynenty
143 Michał Kaczmarek
kontynenty
144
kontynenty
145 Podróże ze wskazaniem
kontynenty
146
kontynenty
147 Michał Kaczmarek
kontynenty
148
kontynenty
149 Podróże ze wskazaniem
kontynenty
150
kontynenty
151 Michał Kaczmarek
kontynenty
152
kontynenty
153 Podróże ze wskazaniem
kontynenty
154
Wybrana literatura:
„Cimrmanův zpravodaj” [„Biuletyn Cimrmana”], https://www.
cimrman.at/ . Data dostępu: 17.02.2022.
Ciszewska Ewa, Superman czeskiej kultury – Jára Cimrman, [w:]
Sztuka ma znaczenie, pod red. Dagmary Rode, Marcina Skła-
danka, Macieja Ożoga, Łódź, Wydawnictwo Uniwersytetu
Łódzkiego, 2020, s. 185-200.
Firlej Agata, I na cóż ten naród Europie? Czeska autoironia, „Tygo-
dnik Powszechny” 2008, nr 8, s. 37.
Gierowski Piotr, Jára Cimrman, geniusz urojony? Kilka uwag
o najwybitniejszym Czechu i czeskiej tożsamości narodowej,
„Bohemistyka” 2018, nr 4, s. 361-377, https://doi.org/10.14746/
bo.2018.4.3 . Data dostępu: 22.02.2022.
Grabowska Agata, Stopy we mgle. Jára Cimrman: geniusz wszech
czasów, „Duży Format” 2018, nr 18, s. 14-16.
Kardyni-Pelikánová Krystyna, Divadlo Járy Cimrmana – prze-
śmiewna iluzja czeskiego arcygeniusza. O czeskich mistyfikacjach
literackich (3), „Twórczość” 2008, nr 8, s. 130-135.
kontynenty
155 Michał Kaczmarek
Michał Kaczmarek
Wędrowiec, filolog polski i bibliotekarz; poszukiwacz i zapi-
sywacz / kolekcjoner miejsc wspólnych, w których spotykają
się literatura z górami lub odwrotnie; kontemplator literatury
górskiej i podróżniczej.
kontynenty
156
Sokotra.
Rajskie życie
i inne kłopoty
Iga Cichoń
Skarby starożytności
To właśnie tu przetrwały relikty dawnego świata – potężne
drzewa smokowce, których zasięg podobno kończył się przed
milionami lat na terenach dzisiejszej Syberii. Ich czerwona
posoka znana była już w starożytności z właściwości anty-
septycznych, barwiących oraz balsamujących. To właśnie
ich czerwonego barwnika używali rzymscy gladiatorzy, to
właśnie jedna z substancji znalezionych w egipskich mu-
miach. Kobiety z wyspy do dziś używają soku do tamowania
158
kontynenty
159 Iga Cichoń
kontynenty
160
Turystyka
Wyspa przyciąga unikalnym kolorytem – to powiew nie-
znanego, miejsce zgoła inne niż te znane z katalogów biur
podróży. Wciąż dzikie, dziewicze, nie tknięte cywilizacją.
Brak tu infrastruktury – przybysze przez tydzień bawią
kontynenty
161 Afryka
kontynenty
162
Problemy raju
Wyspa ma zaś swoje problemy, na które także trudno za-
mykać oczy, nawet w iście baśniowej scenerii. Skąpe za-
soby – i tak eksploatowane nad miarę – przestają wystar-
czać. Największy problem jest z wodą pitną, która jest tylko
w górach – to stamtąd sprowadzana jest do wiosek i ma-
gazynowana w kamiennych zbiornikach. Potrzeba dopro-
wadzenia wody do rosnących obozowisk turystycznych,
w których pojawiły się prowizoryczne prysznice i toalety,
jednocześnie zubaża okoliczne osady. Często są one sezo-
nowe – w okresie monsunowym ich mieszkańcy bytują
w górach, kiedy zaś panuje susza, przenoszą się do siedlisk
położonych niżej. Migracje te regulowane są właśnie głów
nie dostępnością wody. Nie tylko rozwój turystyki wpływa
na lokalny obieg wody w przyrodzie. Ostatnie lata drastycz-
nie uwidoczniają globalne zmiany klimatu – deszczów jest
coraz mniej, a uzależniona od nich wyspiarska społeczność
ze strachem patrzy w przyszłość. Ten strach nie jest zresztą
kontynenty
163 Iga Cichoń
Ludzie
Jaka jest w tym wszystkim rola lokalnej ludności? Ludzie po-
zostają na marginesie zjawisk dotykających wyspę. Nie in-
teresują naukowców przybywających w celach badawczych,
kontynenty
164
kontynenty
165 Afryka
Cicha wojna
Sokotra pozostaje dziś na peryferiach znanego nam świata
i targających nim politycznych rozgrywek. Paradoksalnie po-
zostaje nawet na uboczu wojny, która od lat wyniszcza sam
Jemen. Wyspa toczy jednak własne zmagania w rozgrywce,
z której, jak się wydaje, nie ma szansy wyjść niezmienioną.
kontynenty
166
kontynenty
167 Iga Cichoń
dla wyspy inna szansa? Być może jest już skazana na rozbu-
dowaną sieć hoteli i plastikowe leżaki na plażach z widokiem
na wpływające do portu statki wycieczkowe. Wśród agencji
turystycznych lokalne walczą o przetrwanie z mnożącymi się
jak grzyby po deszczu w ostatnich latach agencjami z Emira-
tów. Zagraniczni inwestorzy z półwyspu arabskiego wykupują
już ziemię na wybrzeżu. Choć oznacza to zagładę resztek dzie
wiczej natury na wyspie, bez napływu kapitału Sokotra także
może nie przetrwać wyzwań współczesności.
Oglądając ten cud natury warto pamiętać, jak krucha
jest równowaga, która utrzymuje go wciąż w niemal nie-
zmienionej postaci. Prądy zmian, zarówno klimatycznych,
jak i społecznych, zdają się być niebłagane. Bliski jest czas,
kiedy jedne wartości – harmonia z naturą i respekt dla
dawnych tradycji – zostaną utracone na zawsze kosztem
innych – prawa do rozwoju i walki o lepsze jutro.
Czuli przewodnicy
Iga Cichoń
Antropolog kultury. Od wielu lat poszukuje autentycznych przeżyć
i emocji związanych głównie z duchowością rdzennych mieszkań-
ców gór oraz nomadów stepów i pustyń. Współautorka projektu
Ethno Adventure: ethnoadventure.pl
kontynenty
168
Iran.
W poszukiwaniu
wolności
Agnieszka Wrzosek,
Calluna Trip
170
kontynenty
171 Agnieszka Wrzosek & Calluna Trip
***
kontynenty
172
kontynenty
173 Bliski Wschód
kontynenty
174
***
kontynenty
175 Agnieszka Wrzosek & Calluna Trip
kontynenty
176
kontynenty
177 Bliski Wschód
***
kontynenty
178
U pakistańskich
potomków
greckich
zdobywców
Paweł Rut
Tajemniczy lud
Kalasze to najmniejsza grupa etniczna w Pakistanie.
Zamieszkują trzy doliny u stóp Hindukuszu: Rumbur,
Bumburet i Dirir w północno-zachodniej prowincji gra-
nicznej Chajber Pasztunchwa. Praktykują religię polite
istyczną, żyją w bliskości natury i utrzymują się dzięki
jej darom, budują skromne kamienno-drewniane domy
w górskich dolinach, nie mają bieżącej wody, ale za to
produkują wino – co jest praktyką zakazaną u żyjących
poza dolinami wyznawców Allacha. Kalasze mają bogatą
kulturę, na którą składa się wielowiekowa tradycja, in-
doaryjski dialekt kalasza-mun, niezwykle barwne stroje,
obrzędy, taniec, śpiew i zwyczaje, które są nieakcepto-
wane w społecznościach muzułmańskich. Mają też mity
i legendy, z których najbardziej znana jest o ich greckim
pochodzeniu. Jej potwierdzeniem ma być jaśniejsza kar-
nacja, niebieski kolor oczu – zdarzający się u niektó-
rych – oraz rysy twarzy, które faktycznie mogą kojarzyć
się z mieszkańcami Grecji. Kalasze chętnie wspominają
legendę sięgająca czasów Aleksandra Macedońskiego.
Jego armia dotarła na te tereny w IV w p.n.e. Gdy przy-
szedł czas odwrotu, niektórzy żołnierze zdecydowali się
pozostać na tych ziemiach. Zakładali rodziny z miej-
scowymi kobietami, dając początek tej grupie etnicznej.
Fakty z tamtych czasów przewijają się w plemiennych
opowieściach. Niejaki Kazi Chusznawaz (Khaśnawaz)
wspominał o generale aleksandryjskich wojsk Szalakaszu
(Seleukosie) jako o następcy l Aleksandra Wielkiego w Pa-
kistanie, który zasiedlił ze swoimi żołnierzami te doli-
ny. „My, Kalasze, Czarni Kafirzy Hindukuszu, jesteśmy
180
Kłopotliwe sąsiedztwo
Odmienność kulturowa od zawsze drażniła muzuł-
manów. Pakistańczycy, nazywając Kalaszy z pogardą
czarnymi kafirami – czyli niewiernymi – podejmowali
liczne próby nawrócenia ich na islam. Nie przynosiły
one jednak zakładanych efektów. Kalasze są zbyt silnie
związani ze swoją wielowiekową tradycją nawet za cenę
ostracyzmu, np. braku możliwości pracy w społeczno-
ściach muzułmańskich. Są zepchnięci do górskich do-
lin i choć ich osady stanowią żywy skansen, Kalasze są
dumni z tego, kim są i jak żyją. Ich społeczność kurczy
się jednak w sposób zauważalny. Pojawiają się różne
informacje na temat ich liczebności. Według jednych
źródeł jest ich około 6 tysięcy i wartość ta maleje. Inne
źródła podają dane o 5 tysiącach dekadę temu. Jeszcze
inne mówią o zaledwie 3 tysiącach.
kontynenty
181 Paweł Rut
kontynenty
182
Oazy odosobnienia
Choć doliny Kalaszy usytuowane są w trudno dostępnym
terenie, można do nich dotrzeć zarówno pieszo przez góry,
jak i wyboistą drogą, miejscami wykutą w skale. W szcze-
gólnie niebezpiecznych miejscach są kamienne wzmocnie-
nia, by droga nie osunęła się w przepaść razem z autami.
Na wędrówkę pieszą trzeba mieć zarezerwowanych kilka
dni, a jeśli chce się pobyć wśród Kalaszy, poznać bliżej ich
zwyczaje i poczuć miejscowy rytm życia, to można na to
przeznaczyć nawet kilka tygodni. Tym bardziej, że oko-
lica jest malownicza i warto wspiąć się na wzgórza, do-
trzeć do pasterzy i ich stad i spojrzeć w dół – krajobraz
osad nad rzekami w otoczeniu majestatycznych gór jest
idylliczny. Przełęcze osiągają 4500 m wysokości, łącząc
się z afgańskimi pasmami Hindukuszu prowincji Nuri
stan. W pakistańskim dystrykcie Czitral Hindukusz
osiąga swoje najwyższe wypiętrzenie Tiricz Mir (7706
m n.p.m.). Właśnie z miasta Czitral można rozpocząć
wyprawę do trzech zamieszkałych przez Kalaszy dolin.
To dystans mniej niż trzydziestu kilometrów. Mijając
muzułmańską wioskę Ayun, później most na rzece Kunar,
dociera się do punktu kontrolnego. Wciąż wymagana
jest rejestracja podróżujących, której można dokonać
kontynenty
183 Azja
kontynenty
184
kontynenty
185 Paweł Rut
kontynenty
186
kontynenty
187 Azja
kontynenty
188
Erozja kulturowa
Zwyczaje i przekonania religijne były zawsze powodem
niechęci większościowych sąsiadów w stosunku do Kalaszy.
Dopiero niedawno, gdy poprawiła się komunikacja i wzro-
sło zainteresowanie turystów, władze Pakistanu zaczęły
przychylniej patrzeć na tę odmienną kulturę. W kwiet-
niu 2017 r. sąd w Peszawarze oficjalnie uznał społeczność
Kalaszy jako odrębną grupę etniczną i religijną. Doszło
nawet do sytuacji, w której działacz polityczny z doliny,
kontynenty
189 Paweł Rut
kontynenty
190
kontynenty
191 Azja
Czuli przewodnicy
Paweł Rut
Doświadczony, certyfikowany pilot wycieczek, podróżnik, fotograf,
filmowiec. Jego pasją są podróże na tereny Bliskiego Wschodu,
Afryki Północnej i Środkowej, Azji Centralnej i Europy. Koncentruje
się na organizowaniu wypraw w małych grupach. Współautor pro-
jektu Ethno Adventure: ethnoadventure.pl
kontynenty
192
Panamki,
Kanał i rum
„Dziadek”
Iwona Żelazowska
194
kontynenty
195 Iwona Żelazowska
kontynenty
196
kontynenty
197 Ameryka
kontynenty
198
kontynenty
199 Iwona Żelazowska
kontynenty
200
kontynenty
201 Ameryka
kontynenty
202
2 W języku Kuna mola oznacza „koszula” lub „ubranie”. Jej wygląd wywodzi się
ze zwyczaju malowania ciała w geometryczne wzory przy użyciu naturalnych
barwników. Z biegiem czasu zaczęto te wzory tkać z bawełny, później tworzyć
metodą wycinania i naszywania aplikacji z kolorowych kawałków materiału.
Najczęściej spotykane wzory to geometryczne abstrakcje nawiązujące do wzo-
rów w jakie kiedyś malowano ciało, a także realistyczne i abstrakcyjne wzory
kwiatów, zwierząt morskich i ptaków. Najstarsze mola wykonane techniką na-
szywania, mają 150–170 lat.
kontynenty
203 Iwona Żelazowska
kontynenty
204
kontynenty
205 Ameryka
kontynenty
206
kontynenty
207 Iwona Żelazowska
kontynenty
208
5 Śluzy: Miraflores, Pedro Miquel oraz Gatún napełniane są słodką wodą je-
ziora Mireflores i jeziora Gatún. Słodka woda chroni śluzy przed korozją.
kontynenty
209 Ameryka
Książki
kontynenty
210
Pucallpa:
punkt zero
Mateusz Marczewski
212
kontynenty
213 Mateusz Marczewski
kontynenty
214
kontynenty
215 Peru
kontynenty
216
kontynenty
217 Mateusz Marczewski
kontynenty
218
kontynenty
219 Peru
Kursy pisania
Mateusz Marczewski
Prozaik, reporter. Autor książek Niewidzialni (2008) i Koliste
jeziora Białorusi (2017).
kontynenty
220
Zapiski
z Antarktydy
Mateusz Waligóra
17.11.22
Przeszedłem 14,5 km i jestem bardzo zadowolony z siebie!
Nad ranem mocno wiało i ten wiatr przywiał chmury. Po-
południe spowiła biała ciemność – whiteout. Mgła i biała
nawierzchnia. Zaczął padać śnieg. […] Dziś zorientowa-
łem się, że piłem w swoim życiu herbatę na wodzie ze
śniegu topionego w Himalajach, Andach, na Grenlandii,
a teraz – Antarktydzie.
18.11
Whiteout to podstępny kłamca, podły iluzjonista. Idziesz
po powierzchni, która – jak sądzisz – jest płaska jak kart-
ka papieru. W rzeczywistości jest pofalowanym morzem.
Upadasz. Klniesz. Idziesz przez chwilę. Upadasz. Klniesz.
Potem nie masz już nawet sił na bluzgi. Whiteout to zło-
dziej, bo okrada ze zmysłów. Mijałem przepiękne wzgórza
nazywane Three Sails. Mignęły mi przez chwilę na hory-
zoncie, ale po chwili mnie z nich okradziono. Whiteout jest
niebezpieczny, bo gdy próbujesz znaleźć miejsce pod na-
miot, to każde z nich wydaje ci się takie samo. Tylko narty
wiedzą, że jest inaczej. Czy szczeliny wiedzą, że poruszasz
się w whiteoucie?
Whitoucie. Odejdź. I wracaj tylko wtedy, kiedy napraw-
dę musisz.
19.11
Jest coś podłego w tej polarnej egzystencji, gdy zasypiasz
przytulony do butelki z wrzątkiem i do mokrych śmier-
dzących skarpet, które suszysz na ciele. Do smrodu można
się przyzwyczaić, ale do ledwie letniej butelki nad ranem,
222
20.11
[…] Dziś wiało tak, jakby chciało mi urwać głowę. I zimno.
We wtorek temperatura odczuwalna ma spaść poniżej –
50 stopni Celsjusza! Dziś zrobiłem jedną z najgłupszych
rzeczy w moim życiu: zdjąłem łapawicę, aby zrobić zdję-
cie. Na kilka sekund. Nie mam pewności, czy gdyby nie to,
że włożyłem palce do kubka wypełnionego gorąca herbatą,
to udałoby mi się je uratować. Postanowiłem zatem: mogę
nie przywieźć z Antarktydy ani jednego zdjęcia, ale muszę
przywieźć wszystkie palce. […]
22.11
[…] Idę wpatrzony w kompas i twarz Fridtjofa Nansena, który
zdobi moje narty. Pytam go: Fridtjof! Uśmiechniesz się wreszcie?
W tym momencie lewa narta uderza w niewidoczną zastrugę.
Pachchch! W kolejnej milisekundzie już wiem, jak to się skoń-
czy. Druga narta dojeżdża do zastrugi odruchowo dostawioną
nogą. Leżę. Ręce całe, nogi całe. Zęby też. Nansen się uśmiał.
I taki cykl powtarza się kilkanaście razy dziennie. […]
24.11
Pewnie chcielibyście, abym wam jakoś opisał tę Antarkty-
dę. Też bym chciał! No ale jak, jeśli prawie jej nie widzę? Od
czego jednak wyobraźnia?! Potrzebne będą białe poszewki
na poduszki i klocki lego duplo. Otwieracie zamrażarkę
i okna na oścież [w Suwałkach wystarczą okna]. Wkładacie
kontynenty
223 Mateusz Waligóra
26.11
[…] Chcecie wiedzieć, jak wygląda mój dzień?
Zaczynam go od gorącego prysznica, który rozluźnia
moje mięśnie i pozwala się zrelaksować. Potem wkładam
mięciutki jak kaczuszka szlafrok i filcowe kapcie z napisem
„I Love Zakopane”. Zamiast „Love” jest serduszko, jak się
sprytnie domyśliliście. Później przygotowuję sobie pożyw-
ną i zdrową owsiankę, dodaję świeżych truskawek (bo aku-
rat jest sezon) i z kubkiem latte siadam do porannej prasy.
Czasem, gdy idę na łatwiznę, zamieniam prasę na memy,
a jak chcę się dowiedzieć, co stanowczo potępił i w związku
z czym wyraził zaniepokojenie Zachód, odpalam sobie TV.
Potem się budzę.
Topię śnieg, zaparzam herbatę i izotonik, jem liofilizowa-
ne śniadanie i zwijam namiot. Trzy godziny mi na to scho-
dzi! Chciałbym krócej, może jeszcze zacznę się wyrabiać.
Idę w interwałach po 2h+2h+1,5h+1,5h+1,5h. Robię po 15-20
minut przerwy na jedzenie i pogawędki z Fridtjofem. Cza-
sem, gdy nie mam siły, aby dociągnąć do dwójki, idę półto-
rówkę. Za wolno idę! Może jeszcze zacznę się wyrabiać.
No a potem biwak. Topię śnieg, zaparzam herbatę lub
izotonik, jem liofilizowaną kolację i śpię.
kontynenty
224
27.11
Zrobiłem to! Zrobiłem! ZROBIŁEM! Przeszedłem ponad
20 km! To nic, że zygzakiem, bo z poszewką od poduszki
na głowie i w śnieżycy. Nawet jeśli nie uda mi się dotrzeć
do zaplanowanego celu, to zawsze będę pamiętał ten dzień.
I będę z siebie dumny! […]
29.11
Whiteout, więc przez cały dzień idę zgarbiony, patrząc
na narty, aby błędnik nie zwariował.
– No cho!
– Nie, Fritdjof!
– No weź, ostatni raz!
– Nie Fridtjof, nie ma mowy, to jest beznadziejna zabawa!
– No cho! Ostatni raz, obiecuję! Kto pierwszy mrugnie: raz, dwa,
trzy, start!
– Fridtjof, obiecuję ci, że jak nie odpuścisz, to przestanę odpinać
narty do sikania!
– Okej, pas!
Wymęczyłem 18 km. Wszystko mnie boli.
Pada śnieg. Antarktyda to najbardziej suchy kontynent
na Ziemi? Phi!
kontynenty
225 Droga
30.11
Dziś nawet pomidorówka nie pomogła. Wymęczyłem 20,1
km plus zwyczajowe 11 kroków. Moja wędrówka przez An-
tarktydę trwa już dwa tygodnie. Miałem jeden (1!) dzień do-
brej pogody.
Słucham sobie, jak idę […]. Przesłuchałem wszystkie
książki Ilony Wiśniewskiej: „Białe”, „Hen”, „Lud” i „Migot”.
Niektóre po raz drugi. W „Migocie” jest Grenlandczyk Put-
tak (zapis fonetyczny), którego niedźwiedź polarny ugryzł
kiedyś w dupę. I tak idę i myślę, że ja to w życiu jednak nic
nie przeżyłem. […]
02.12
Stałem w śnieżnej brei po kolana, a łzy ciekły mi z oczu,
wypełniając gogle. Rozpłakałem się na dobre. Wokół nie
widziałem nic, bo tkwiłem w białej ciemności. Musiałem
to z siebie wyrzucić, więc zacząłem krzyczeć na całe gar-
dło wstrząsany spazmami płaczu: „Mam dość tego pier…
śniegu. Mam dość tego pier… whiteoutu. Nie mam siły, nie
mam już siłyyyyyy!”.
Obok mnie ubabrane białą mazią leżały sanie. Nie byłem
w stanie ich wyciągnąć. Siłą całych mięśni starałem się je
wyrwać z tego kopnego marazmu. Bez skutku. […]
03.12
Dziś zwrot o 180 stopni! Słońce i spokojny wiatr […]. Wi-
działem niedźwiedzia polarnego! Szedł spokojnie, do-
suwając łapę za łapą, płynnie przemieszczając się na tle
niezmąconej bieli. To samica, bo za nią turlały się dwa pu-
chate bombelki. […]
kontynenty
226
05.12
[…] Dziś kombinowałem z nartami: zmieniłem Nansena
na Amundsena, ale jutro chyba wróci Nansen – gość od
czarnej roboty.
Wydusiłem 21,4 km […].
07.12
Skończyło się słońce. Zostałem odcięty od audiobo-
oków, ale jako stary boomer mam na swoim telefonie
jeden audiobook zapisany w plikach muzycznych. Czła-
piemy sobie zatem z Fridtjofem, słuchając tego jedyne-
go audiobooka:
Fridtjof: – Młodyyy, ale to jest dobrrre! Co to takiego?
– „Szlak Wisły”!
Kurtyna.
Mój „Szlak Wisły” to dobra książka jest. Sam Nansen
tak mówi!
08.12
24,5 km + 11 kroków!
Od tygodnia walczę z infekcją układu oddechowego.
Wczoraj po konsultacji z lekarzem rozpocząłem antybioty-
koterapię. Czeka mnie zatem trudny czas. Na szczęście nie
jestem sam.
Fridtjof: – Coś taki smutny?
– No przecież wiesz.
– A powiedzieć ci coś miłego po norwesku?
–?
– Smør!
– Kochany jesteś!
kontynenty
227 Mateusz Waligóra
09.12
Dziś przeszedłem 27,5 km + 11 kroków!
Za mną 1/3 wyprawy, może zatem czas na małe statystyki?
23 dni w drodze.
413 km za mną.
1162 m n.p.m. to moja aktualna wysokość.
S83 9 610 W80 21 435 to moja pozycja. Za przekroczenie
kolejnego stopnia przysługuje kilka pringelsów!
22,7 żelka przysługuje za przejście połowy stopnia.
1000 razy chciałem się poddać.
0 – tyle razy się poddałem.
23 dni mam na sobie tę samą bluzę The North Face. Zdją-
łem ja tylko na 10 minut, aby zacerować dziurę.
2 rolki papieru toaletowego – tyle mi zostało do końca.
4,6 kg czekolady już zjadłem.
2 starych, ale jarych Norwegów idzie ze mną. Jeden na-
zywa się Fridtjof, a drugi Roald.
50 baniek. Ponoć tyle złotych polskich mają dostać piłkarze
za wyjście z grupy. Trzeba było jednak kopać piłkę, zamiast
chodzić na nartach. Mam nadzieję, że chłopaki wezmą to
siano, jeśli władza daje a następnie przeznaczą je na rozwój
psychologii i psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce. To inwe-
stycja, która na pewni zwróci się nam wszystkim. A wtedy bez
wahania będziemy mogli powiedzieć, że „łączy nas piłka”. [….]
10.12
21,9 km klepania dechami o lodowcowy syf w zerowej wi-
doczności i opadach śniegu.
Dziś nie było we mnie ani grama radości z tego, że tu
jestem. To chyba uczciwe napisać, że tak jest. […]
kontynenty
228
12.12
[…] No i napadało. Przy każdym szarpnięciu sań sapałem,
jęczałem i wydawałem z siebie żałosne dźwięki.
Fridtjof: – Co ty, Mateusz, zaparcie masz? Jakeśmy z Hjal-
marem zdążali na Ziemię Franciszka Józefa, to śnieg był po jaja,
a nikt z nas nie wydawał takich dźwięków!
– Jak nie przestaniesz być taki wredny to przy następnym
rozdaniu cukierków dostaniesz same anyżówki!
– No weeeź, po co zaraz tak ostro, na żartach się
nie znasz?
13.12
Dziś 23 km. Jeszcze w zielone gramy! […]
14.12
24,9 km. Ciężko wypracowane, ale godne! Dziś zamieniłem
Nansena na Amundsena.
Roald: – Dzień dobry! Jestem Roald. Znam się trochę na An-
tarktydzie. No dobra, Młody, do roboty, samo się nie dojdzie. Ile
mamy psów?
– Nie mamy psów.
– Co? Jak to nie mamy? Zeżarłeś już wszystkie? […]
15.12
Dziś 24 km w pięknym słońcu!
Myślę, że jednym z najtrudniejszych wyzwań wypraw
pustynnych i polarnych jest niematerialność celu. Gdy
wspinasz się na wysoką górę, niemal każdego dnia widzisz
swój cel, punkt, do którego dążysz. Idąc na nartach przez
Antarktydę, gdy że względu na whiteout nie widzisz nic
kontynenty
229 Droga
19.12
[…] Regularnie na wyprawach wracam do płyty „Trudno
nie wierzyć w nic” Raz Dwa Trzy. Ta płyta, jak i tytułowy
utwór, definiują mnie. To jedna z najważniejszych płyt,
jakich wysłuchałem w życiu. Dostałem ją wiele lat temu
od siostry, kupiła ją za pieniądze z pierwszej prawdzi-
wej wypłaty i mi sprezentowała. Nigdy jej tego prezentu
nie zapomnę.
Sama płyta dostała zaś drugie życie, gdy po jednym
z plenerowych koncertów Raz Dwa Trzy zaszedłem za sce-
nę i w półmroku przez ogrodzenie dojrzałem jakiegoś gościa
w gaciach – przebierał się.
– Hej, ty tam! Nie ma tam gdzieś zespołu Raz Dwa Trzy?
Podpisy chciałbym dostać.
Na co gość dopina spodnie i pyta:
– Od Nowaka czy od wszystkich?
– Ee, od wszystkich, ma się rozumieć.
kontynenty
230
22.12
Dziś czas na pochwały!
1. Po 30 dniach (czyli 6 dni temu) nareszcie zmieni-
łem bluzę.
2. Skarpety zmieniam regularnie, żeby nie było! Cienkie
(linery) co 10 dni, a grube (wełniane) co 20!
3. Kuchenkę benzynową zapalam już jednym przesunię-
ciem krzesiwa.
No i tyle tych pochwał.
Dziś 28 km!
24.12
Czego nauczy mnie ten marsz?
Że mniej znaczy więcej.
Że z trudem wydłubany ze śniegu okruszek czekolady
smakuje bardziej, niż 9 pełnych kostek zjedzonych kilka mi-
nut wcześniej.
Że jeden kubek gorzkiej herbaty potrafi smakować le-
piej, niż wszystkie 80 litrów wypitych w trakcie wyprawy
razem wziętych.
W tym wyjątkowym dniu Wigilii Bożego Narodzenia
życzę wam, abyście nie musieli wydłubywać okruszków
czekolady z lodowca, by dojść do tych samych wniosków. […]
kontynenty
231 Mateusz Waligóra
25.12
Po kilku dniach słońce zakryły chmury.
Jest zimno. Jest buro. Jest smutno.
26.12
Dziś wszystko spotkało się w jednym punkcie: 40 dni na nar-
tach z planowanych 60. 399 km do bieguna południowego
z planowanych 1200, choć mam już w nogach 826,7 km.
A zatem wszystko wskazuje, że jestem w 2/3 drogi, czyli
dokładnie w tym miejscu i czasie, w którym powinienem
być! Chodzą po Antarktydzie słuchy, że to najtrudniejszy se-
zon od dekady. Może jednak nie jestem ostatnim leszczem
i jeszcze będą ze mnie polarnicy? TAKI dzień trzeba święto-
wać z pompą! Na przykład szklaneczką whisky. Albo zmianą
skarpet: ostatnie grube i przedostatnie cienkie. […]
28.12
Nie sądziłem, że kiedykolwiek tak jeszcze o sobie napiszę,
ale... jestem chudy. Od 42 dni jem to samo i nadal mi sma-
kuje. Jadłbym więcej, gdyby tylko było to możliwe. Podsta-
wę moich posiłków stanowią dania liofilizowane Lyofood.
Do każdego posiłku dodaję 70 g masła. Do tego na prze-
rwach mieszanki orzechów, ulubiona czekolada, batony
energetyczne i marcepan. Ten ostatni tuż przed wyprawą
poleciła mi Gosia Wojtaczka, pierwsza Polka na biegu-
nie południowym. Niestety, skończyły się krówki. Ostro
żongluję przegryzkami, aby oszukać organizm w kwestii
kalorii. Na początku na każdej przerwie jadłem najpierw
czekoladę, a później garść orzechów. Kilka dni temu zmie-
niłem kolejność, ale mój organizm nie jest głupi i już dawno
kontynenty
232
31.12
Ostatni dzień w roku zastał mnie na 87 33S. Do bieguna
pozostało zatem 2,5 stopnia i jakieś 280 kilometrów. Ale
ja nie idę do bieguna. W moim GPS punkt 90S oznaczony
jest jako „AFE” – to akronim imion mojej żony i dzieci. To
do niego dążę.
[…] Biwakuję nieopodal miejsca oznaczonego na mapie
jako miejsce występowania szczelin w liczbie krytycznej –
najgorszej na całej drodze. […]
01.01.23
Nowy Rok przywitał mnie ponurymi chmurami, które spra-
wiły, że poczułem się potwornie osamotniony. Gdy na wy-
prawie jesteśmy z partnerem wszystko wygląda inaczej.
W drugim tygodniu marszu przez Grenlandię w śnieżnej
zadymce wybąkałem z siebie do Łukasza [Supergana]:
– Łukasz, nie ma szans, nie damy rady, nie wystarczy nam je�-
dzenia i paliwa z takim tempem marszu.
kontynenty
233 Droga
04.01
Dziś zrobiłem sobie niedzielę w środę i nie poszedłem
do roboty. Powodów było kilka: Idę nieprzerwanie od 23
dni. Przeszedłem na nartach 602 kilometry. Pogoda zro-
biła się kapryśna i jest ciut zimno. Temperatura odczu-
walna wynosi – 37 stopni Celsjusza, a ja muszę zadbać
o siebie, bo odmroziłem się delikatnie tu i ówdzie. Ale
najważniejsze jest chyba to, że nie mam z tego przyjem-
ności. Mój organizm jest tak zmęczony, że każdego dnia
przepełniały mnie negatywne myśli. A ja nadal chcę mieć
przyjemność z marszu w stronę bieguna. Nie że zaraz
kontynenty
234
05.01
Duje fest, więc zimno jak pierun. Dziś po raz drugi zmar-
złem w palce u stóp. Wszystkie osoby, które wędrują
w stronę bieguna południowego, wykorzystują podwójne
buty, z zewnętrznym botkiem. Ja mam niestety pojedyn-
cze, bo to jedyny model na rynku w rozmiarze 50. Aby
utrzymać je w suchości, codziennie wieczorem pilnie je
szczotkuję, a w trakcie marszu używam plastikowych
worków pełniących funkcję bariery dla wilgoci pocho-
dzącej z potu. […]
Czytelnicy mojej książki „Piąta Strona Świata” wiedzą,
że na wyprawy zabieram tylko jedną książkę. Niewielkie
wydanie Ewangelii Świętego Łukasza. Wziąłem ją z głu-
pia frant po raz pierwszy na Canning Stock Route. Prócz
Australii była ze mną jeszcze na pustyni Gobi i na Gren-
landii. Teraz jest na Antarktydzie i czytam ją już po raz
drugi. Myślę, że jeśli zabierać na wyprawę papierowa
kontynenty
235 Mateusz Waligóra
07.01
[…] Skończyły się! Skończyły się kochane zastrugi! Czy
jest łatwiej? Niespecjalnie. Wszyscy, z którymi rozma-
wiałem o Antarktydzie, powtarzali mi: nie pozwól so-
bie na myślenie, że po zakończeniu etapu z zastrugami
będzie już łatwo. 88 i 89 stopień szerokości geograficz-
nej południowej to płaskowyż antarktyczny. Najniższe
temperatury, śnieg o konsystencji piasku bez poślizgu
i przede wszystkim dużo mniejsza ilość tlenu w po-
wietrzu. Pomimo tego, że jestem na wysokości 2700 m
n.p.m., to odczuwalne warunki przypominają te panu-
jące na 4500 m n.p.m. i jest to niesamowicie frustrujące,
bo pomimo wypłaszczonego podłoża poruszam się z naj-
większym trudem.
Jeśli czegokolwiek mogę być pewien, to na pewno tego,
że nic tu nie jest pewne.
Jeśli czegokolwiek nauczy mnie ta wyprawa, to na pewno
pokory. Oj tak, sodóweczka nie uderzy mi do głowy.
kontynenty
236
08.01
Od kilku dni czułem, że coś lub ktoś za mną chodzi. Dziś
już wiem! Chodzą za mną kokosowe markizy nyskie, takie
jakie babcia zawsze miała dla mnie w barku. Ciekawe, czy są
jeszcze produkowane.
Skończyła się witamina C, skończył się ser i salami.
Wszystko się kiedyś skończy. Masło trzyma się na włosku,
ale jest bliskie kapitulacji. Fridtjof pilnuje czekolady.
Fridtjof: – Mateusz, a powiedz mi jakimi książkami ty się fa-
scynujesz? Bo ja na ten przykład w twoim wieku będąc, zaczyty-
wałem się Szekspirem.
– Ja lubię książeczki dla dzieci.
– O! To doprawdy ciekawe. A masz ulubioną?
– No. „Masło śpi”. Serio jest taka książka! […]
10.01
Piątek. Trzynastego.
Dotarłem do AFE! Biegun południowy. South Pole. Polo Sur.
Choć droga wiodła mnie na południe, to jednak kom-
pas zdawał się nieustannie wskazywać moją ulubioną Piątą
Stronę Świata.
Ta wyprawa wcale nie zaczęła się ileś tam dni i kilome-
trów wcześniej w zatoce Hercules Inlet na pograniczu kon-
tynentalnej Antarktydy i Lodowca Szelfowego Ronna. Ona
zaczęła się wiele lat temu na zamarzniętej taf li jeziora Ny-
skiego w Siestrzechowicach.
Nie robiłem żadnych wyjątkowych rzeczy jako dziecko
(choć jako czterolatek skasowałem ojcu syrenkę, o czym
przeczytacie w książce „Piąta Strona Świata”). Ale marzy-
łem o takich. I nigdy nie przestałem!
kontynenty
237 Droga
Postscriptum
„I myśli sobie Ikar,
co nieraz już w dół runął:
jakby powiało zdrowo,
to bym jeszcze raz pofrunął.
Jeszcze w zielone gramy!”
Bywałem samotny, ale nigdy nie byłem sam.
Dziękuję!
Nieprzetarte szlaki
Mateusz Waligóra
Podróżnik specjalizujący się w samotnych wyprawach w ekstre-
malnych warunkach. W 2018 roku jako pierwszy człowiek prze-
szedł samotnie Pustynię Gobi. W styczniu 2023 roku po 58 dniach
marszu zdobył biegun południowy. Powyższe, publikowane po raz
pierwszy zapiski, to fragmenty dziennika, który Waligóra prowadził
podczas tej wyprawy. Skróty pochodzą od redakcji. Całość ukaże się
nakładem wydawnictwa Otwarte w pierwszej połowie 2024 roku.
kontynenty
Sakwojaż
Wentylowane rękawice Mechanix Vent Coyote
Lekkie i przewiewne rękawice ochronne przeznaczone do użytku w dodatnich temperatu-
rach. Perforowana część chwytna oraz oddychająca siateczka mesh na wierzchniej stronie
odprowadzają nadmiar ciepła i wilgoci. Model Vent umożliwia obsługę ekranów dotykowych.
Sprawdzą się zarówno podczas jazdy na rowerze, żeglowania, czy też poruszania się w trud-
nym terenie górskim, gdzie dłonie mają kontakt ze skałami, łańcuchami lub są narażone
na nagłe spadki temperatur.
Dostępne również w kolorze czarnym.
Cena: 129,99 zł