Professional Documents
Culture Documents
Oficer Ułanów Karpackich W Rodezji
Oficer Ułanów Karpackich W Rodezji
Zajmując się przez wiele lat i w różny sposób kawalerią polską, miałem również kontakt z
żywą historią – ostatnimi żyjącymi kawalerzystami. Sprzyjały temu Zjazdy Oficerów Służby
Stałej Kawalerii II Rzeczypospolitej organizowane od 1989 roku corocznie przez Fundację na
rzecz Tradycji Jazdy Polskiej kierowaną przez Karolę Skowrońską. Odbywały się one w
Grudziądzu, mieście, w którym istniała kawaleryjska Alma Mater. Na pierwszym zjeździe
zaskoczeniem było pojawienie się uznanego powszechnie za nieżyjącego Emila Mentla.
Był to urodzony w 1916 roku absolwent XVII promocji Szkoły Podchorążych Kawalerii im.
Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego (1938–1940) w Centrum Wyszkolenia Kawalerii, czyli
młodszego rocznika szkoły, który na mocy decyzji Naczelnego Wodza został 13 września
1939 roku awansowany na pierwszy stopień oficerski ze starszeństwem z dniem 1 września
1939 roku. Ówczesny podchorąży Emil Mentel, który walczył na szlaku bojowym 1 Pułku
Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, dowiedział się o tym dopiero po kampanii 1939 roku, gdy
przez Węgry i Jugosławię dotarł do Syrii do Brygady Strzelców Karpackich. Wówczas jako
młody podporucznik kawalerii rozpoczął służbę w dywizjonie rozpoznawczym Brygady
Strzelców Karpackich, czyli późniejszym Pułku Ułanów Karpackich.
W 1946 roku wraz z innymi jednostkami 2 Korpusu Polskiego dotarł na Wyspy Brytyjskie.
Tam, funkcjonując w ramach Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia,
dokończył studia agronomiczne rozpoczęte w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w
Warszawie jeszcze przed wojną. W 1951 roku wyjechał do Rodezji (obecnie Zimbabwe),
gdzie zakupił farmę o powierzchni ponad 1000 ha niedaleko miejscowości Umtali (obecnie
Mutare) w pobliżu granicy z Mozambikiem. Farmę – trochę na wyrost, ponieważ leżała
nieco powyżej 1000 m n.p.m. – nazwał „Tatrami”. Najważniejszą inwestycją było
zbudowanie wydajnego systemu nawadniania. Wkrótce ożenił się z córką konsula
Rzeczypospolitej Polskiej w Rodezji Ewą Zientkiewicz. Utrzymywał liczne kontakty z innymi
przedstawicielami polskiego wychodźstwa wojennego. Założył Koło Kombatantów Polskich i
był jego prezesem. Należał także do Zjednoczenia Polaków w Rodezji.
Emil Mentel w 2007 roku przyjechał do Polski i odwiedził szwadron kawalerii Wojska
Polskiego, jedyny reprezentacyjny pododdział konny w strukturze Sił Zbrojnych
Rzeczypospolitej Polskiej. Wraz z delegacją szwadronu wyruszył z Warszawy do Grudziądza
na Zjazd Oficerów Służby Stałej Kawalerii II Rzeczypospolitej. Współcześni kawalerzyści
urządzili w jednym z pojazdów „salonkę” dla czcigodnego gościa. Kilkugodzinna podróż
do Grudziądza minęła na słuchaniu opowieści pana pułkownika.
Jednym z tematów były jego przeżycia w Rodezji. Gdy wybuchła wojna domowa, działania
toczyły się daleko od Umtali. Niemniej jednak biali osadnicy zaczęli organizować się
obronnie. Emil Mentel zamontował na tarasie domu mieszkalnego w swej posiadłości dwa
karabiny maszynowe. Gdy czarnoskórzy pracownicy farmy informowali o tym, że w buszu
dzieje się coś niepokojącego, Mentel wychodził na taras i oddawał dwie, trzy serie w
kierunku buszu, co było wystarczającym środkiem odstraszającym. W tym wątku historii
dziarskiego oficera kawalerii najbardziej zaskoczył nas sposób, w jaki opowiadał o
„środkach ostrożności”. Dla niego zamontowanie broni maszynowej na tarasie swego domu
i ostrzeliwanie buszu było czymś absolutnie naturalnym.
Niemalże każdy z farmerów pełnił jakąś funkcję, zazwyczaj w służbach rezerwowych policji
lub obronie cywilnej, ponieważ regularne siły bezpieczeństwa na prowincji były
niewystarczające. Emil Mentel był kwatermistrzem (dzisiaj powiedzielibyśmy szefem
logistyki) w sztabie miejscowej obrony cywilnej (Civil Defence). Ponadto jako oficer z
doświadczeniem wojennym – co prawda dość odległym i związanym z pełnoskalowym
konfliktem, to jednak doświadczeniem w działaniach rozpoznawczych – brał udział w
organizacji i prowadzeniu szkolenia miejscowej ludności w zakresie samoobrony.
W 1973 roku Emil Mentel przeżył tragedię związaną ze śmiercią osiemnastoletniego syna
w wyniku nieszczęśliwego wypadku. To wydarzenie spowodowało, że mocniej zaangażował
się w działania lokalnej samoobronny. Uczestniczył w odsieczy dla swoich sąsiadów, książąt
Druckich-Lubeckich. Na przełomie 1972 i 1973 roku zakupili oni dużą farmę liczącą około
5000 ha i nazwali ją „Opatów”. Właściciel Bogdan Drucki-Lubecki był dwanaście lat starszy
od właściciela „Tatr”. Z tego powodu rezydentem „Opatowa” był przydzielony przez
miejscowe władze weteran inwalida.
Jak wspominał Emil Mentel, w czasie napadu na farmie obecni byli księżna Teresa (de domo
księżniczka Sapieha-Kodeńska z Krasiczyna) z córką oraz wspomniany rezydent. Podczas
ataku znajdowali się oni na zewnątrz zabudowań. Bandycki atak miał formę napadu
ogniowego. Ogień z moździerzy i broni maszynowej prowadzono ze znacznej odległości
i w dużej mierze był niecelny. Księżna i weteran inwalida odpowiedzieli ogniem. Córka za
pomocą systemu Agric Alert wezwała pomoc. Śmigłowiec sił bezpieczeństwa prowadził
skuteczny pościg za uciekającymi napastnikami, a część sił samoobrony przybyła z odsieczą.
Gdy Emil Mentel dotarł do „Opatowa”, ujrzał budynek mieszkalny podziurawiony pociskami
niczym ser szwajcarski. Podobnie wyglądał samochód. Oficer uznał, że mieszkańcy ocaleli
dlatego, że napastnicy prowadzili chaotyczny i niecelny ogień.
W tym czasie Emil Mentel rozpoczął nowy rozdział przygody z końmi. Jako oficer
kawalerii wystąpił z inicjatywą zorganizowania szwadronu kawalerii w klasycznej konnej
postaci. Przeciwnik systematycznie niszczył infrastrukturę komunikacyjną, a ponadto często
zakładał miny pułapki na drogach, zarówno w celu terroryzowania miejscowej ludności,
jak i opóźniania ewentualnego pościgu prowadzonego za bandami oddalającymi się z
miejsc napadów, zasadzek i innych walk. Szwadron konny mógł prowadzić pościg, unikając
dróg. Ponadto miał możliwość dotrzeć tam, gdzie nie mogły dojechać pojazdy
mechaniczne. Ważnym atutem były również naturalne zdolności koni do wykrywania
obecności innych stworzeń, zarówno zwierząt, jak i ludzi. Umiejętność poprawnego
odczytania tych behawioryzmów zwiększała możliwości wytropienia bojówek partyzanckich
ukrywających się w trudno dostępnym terenie. Emil Mentel stanął na czele szwadronu.
Oficerowie i podoficerowie szwadronu byli biali, natomiast szeregowcy wywodzili się
spośród ludności tubylczej.
Wojna w Rodezji zakończyła się w 1980 roku. W wyniku wyborów władzę przejęła partia
Roberta Mugabe. Farma „Tatry” została znacjonalizowana. Wykorzystując wieloletni trud
gospodarza, utworzono w niej szkołę rolniczą. Emil Mentel musiał opuścić Rodezję (której
nazwę zmieniono na Zimbabwe) m.in. dlatego, że określił Roberta Mugabe mianem
Ławrientija Berii. Po utracie majątku i śmierci żony nie miał już nic, co mogło go skłonić do
pozostania w tamtym kraju. W 1988 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych i osiedlił się
w Kalifornii, gdzie mimo podeszłego wieku zajął się hodowlą koni. Tam ożenił się z Marią
Ksawerą z Druckich-Lubeckich.
Źródła cytatów:
„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” – „Polish Daily & Soldier’s Daily” (Londyn) nr 44, 4
listopada 1989 r., s. 9.
Bibliografia R. Gan-Ganowicz, „Hotchkiss-Brandt i pułkownik Kozłow – fragmenty książki
‘Kondotierzy’”, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” – „Polish Daily & Soldier’s Daily”
(Londyn) nr 44, 4 listopada 1989 r., s. 8–9; nr 45, 11 listopada 1989 r., s. 8–9.