Pozytywizm

You might also like

Download as odt, pdf, or txt
Download as odt, pdf, or txt
You are on page 1of 38

Pozytywizm

Druga połowa XIX wieku to bardzo gwałtowny rozwój techniki i nauki, dlatego nazwano ją
czasem rewolucji przemysłowej. Wynaleziono bowiem w tym czasie w dziedzinie nauki czy
techniki, to co stało się podstawą naszego dzisiejszego życia. Druga połowa XIX została nazwana
okresem pary i elektryczności, zaczęto podróżować pociągami, parowcami, dzięki czemu podróż
stawała się krótsza, a nawet najodleglejsze miejsca dostępne. Doskonałym odzwierciedleniem jest
powieść Juliusza Verner'a „W osiemdziesiąt dni dookoła świata” w której podróżnicy, wynalazca i
jego służący docierają w osiemdziesiąt dni do najdalszych zakątków grobu, m.in. dzięki tym
nowoczesnym wynalazkom. Z kolei wynalezienie elektryczności sprawiają, że nie lampy naftowe, a
żarówki świecą w domu, można przekazywać wiadomości na odległość, a później telefonu. W ten
sposób zaczyna panować nad czasem, wcześniej przekazywano wiadomości przez posłańców,
którzy zanim ją dostarczyli, ona często traciła swoją aktualność. Teraz w krótkim czasie można
przekazywać informację. Człowiek zaczyna panować nad przestrzenią i czasem. Pod koniec XIX
wieku pojawia się pierwsze samochody oraz prototypy samolotów, w dziedzinie nauki z kolei
wynaleziono m. in. szczepionkę przeciwko gruźlicy, chorobie dotykającej przede wszystkim ludzi
biednych, była niezwykle szybko przenoszona, wynaleziono także penicylinę, która zwalczała
bakterię, do tej pory zabijające ludzi. Naukowcy zaczynają także pracować nad rozbiciem atomu, co
uda się dopiero na początku wieku XX, ale pojawiają się także wynalazki. W 1863 rusza pierwsza
stacja metra w Londynie.
Wynalazki techniczne mają wpływ na niezwykle dynamiczny rozwój przemysłu, bo
zaczynają znikać niewielkie manufaktury (fabryki w których produkowano ręcznie), a więc było ich
niewiele, wynaleziono taśmę produkcyjną, dzięki której można było w krótkim czasie dużą ilość
towarów. Z jednej strony było to zaletą, a z drugiej było wadą, były często gorszej jakości oraz były
takie same, co w przyszłości stało się powodem unifikacji, czyli ujednolicenia, ponieważ ludzie
zaczęli się podobnie ubierać, mieli podobny wystrój mieszkań, co zaczęto odbierać jako zagrożenie
dla indywidualności człowieka.
Rozwój przemysłu, techniki i nauki znajdzie odbicie w literaturze tego okresu, który w
Europie zachodniej nazywany był realizmem i trwał od około 1850 do 1880 roku. Natomiast w
literaturze polskiej epoka ta nazywana było pozytywizmem i trwała od 1864 do 1891. 1864 w
Polsce to klęska powstania powstania styczniowa, dlatego jest to moment przełomowy w którym
Polacy zaczynają się zastanawiać nad sytuacją polityczną i gospodarczą w kraju. '64 rok ta klęska
drugiego, po listopadowym powstania narodowego, która była dla Polaków dużo większą traumą
(co znajdzie odbicie w literaturze), powstańców nie potraktowano jak żołnierzy, ale jak
buntowników, dlatego nie dotyczyły ich konwencje narodowe, związku z tym Rosjanie dokonywali
rzezi jeńców, rannych, atakowali szpitale, mordując rannych i personel medyczny, po klęsce
powstania wielu tych, którzy przeżyli trafiło do więzień oraz na zesłanie, wielu mężczyzn zginęło w
czasie walki, sytuacja po powstaniowa ukazała niezwykle istotny problem, konieczności
emancypacji kobiet, ruchy emancypacyjne pojawiły się już w połowie XVIII w Europie zachodniej,
ale sytuacja polityczna i gospodarcza w Polsce sprawiła, że cieszyły się one dużo większymi
prawami, niż na zachodzie Europy, ponieważ to na nich często spoczywał ciężar utrzymania
rodziny, gdy mąż zginął albo trafił do więzienia, lub na zesłania. Okazało się, że kobiety są
niewystarczająco wykształcone, aby poradzić sobie z tym problemem, do tej pory dbano przede
wszystkim o to, aby znały podstawy języka francuskiego, gry na fortepianie, rysunku, prowadzenia
domu, ale te umiejętności były niewystarczające, aby zapewniły pracę i utrzymanie, taki temat
pojawi się m. in. w literaturze pozytywizmu.
W 1864 roku Rosjanie wprowadzili także ustawę uwłaszczeniową, czyli nadali chłopom
wolność, polscy chłopi otrzymali od Rosjan to co nie zapewnił im polski rząd, będą więc lojalni
wobec Rosjan, a nie Polaków, dlatego trzeba było wśród polskich chłopów zbudować i
podtrzymywać tożsamość narodową. Po wprowadzeniu ustawy uwłaszczeniowej chłopom trzeba
było płacić w majątku dziedzica, nie wszystkich było na to stać, dlatego wielu ziemian, czyli
szlachty utrzymującej się z posiadanych majątków ziemskich straciło swój dobytek w wyniku
nieumiejętnego gospodarowania, ponieważ nie umieli odnaleźć się w tej nowej sytuacji
ekonomicznej, w ten sposób powstała nowa grupa społeczna tzw. „szlachta wysadzona z siodła”, to
określenie miało zabarwienie ironiczne. Straciwszy swoje majątki pracowali jako zarządcy u
bogatych ziemian, a także wyjeżdżali do miasta w poszukiwaniu pracy, aby pracować jako:
urzędnicy, nauczyciele, lekarze, prawnicy, w ten sposób powstała nowa grupa społeczna
inteligencja.
Ustawa uwłaszczeniowa dała chłopom wolność i ziemię, ale nie każdy dostał jej jednakową
ilość, a przede wszystkim nie na tyle wystarczającą, aby móc się z niej utrzymać, dlatego wielu
chłopów także wyruszali do miast w poszukiwaniu pracy, a że był to okres rewolucji przemysłowej
znajdowali ją w fabrykach, w ten sposób powstaje nowa grupa społeczna, czyli robotnicy.
W Polsce pojawia się jeszcze jeden problem, a mianowicie problem mniejszości narodowej,
zaborcy celowo zmierzali do skłócenie wewnętrznego narodu, ponieważ narodem skłóconym
łatwiej manipulować, szczególnie narastały nastroje antysemickie, co widać m. in. w „Mendlu
Gdańskim” Marii Konopnickiej.
Kolejne przegrane powstanie narodowe uświadomiło Polaków, że należy zrezygnować z
tego sposobu odzyskania niepodległości, ponieważ straty ze zrywów narodowych były większe, niż
zyski. Wielu młodych ludzi straciło życia, wielu trafiło na zesłanie. Na Polaków spadały kolejne
represje, dlatego na przełomie romantyzmu i pozytywizmu doszło do kolejnego konfliktu pokoleń,
starymi byli romantycy, zwolennicy walki zbrojnej nawiązywania do przeszłości, historii kraju, z
której należało brać przykład, młodymi natomiast byli pozytywiście, którzy odrzucali walkę
zbrojną, na rzecz pracy. W pozytywizmie pojawi się nowe pojęcie patriotyzmu, nie będzie to już
poświęcenie i bohaterstwo na polu bitwy, ale codzienna żmudna praca, na rzecz kraju i
społeczeństwa, a więc głównym celem pozytywisty będzie użyteczność, walkę zastąpi praca, stąd
dwa najważniejsze hasła polskiego pozytywizmu:
- praca organiczna
- praca u podstawie
Jednym z najwybitniejszych przedstawicieli Europejskiego był Herbert Spencer, angielski
uczony, uczeń Karola Darwina, który twierdził, że społeczeństwo, tak jak żywe organizmy rozwija
się i podlega ewolucji, stanowi ono organizm, którego poszczególnymi organami są grupy
społeczne, aby ten organizm był zdrowy i właściwie funkcjonował wszystkie grupy społeczne
muszą rozwijać się równomiernie i współpracować ze sobą. To zagadnienie dotyczyć miało
wszystkich grup społecznych włącznie z najbiedniejszymi, dlatego właśnie pozytywistki
nawiązując do organicyzmu Spencera stworzyli hasło „pracy u podstaw”, zakładające, że ludzie
wykształceni powinni zejść do tych najniższych grup społecznych, aby budzić w nich świadomość
narodową, czyli świadomość przynależności do narodu Polskiego, którego powinni czuć się
pełnoprawnymi obywatelami, a także powinni upowszechniać edukację, tylko wtedy społeczeństwo
będzie się rozwijało w właściwy sposób i tworzyło zdrowy organizm, dlatego zwłaszcza w
nowelistyce pozytywistycznej bardzo często pojawiać się będzie motyw wsi, ale nie jako arkadii,
ale miejsca, w którym ludzie, aby przetrwać muszą ciężko pracować, pozytywiści pokazywali
także, że często są oni niewykształceni, a przez to szybciej ulegają rusyfikacji, ale często również
nie są wstanie poradzić sobie z rosyjską biurokracją, taki problem pojawia się m. in. w szkicach
węglem Mickiewicza. Pozytywiści poruszali także zagadnienie dotyczące dzieci wiejskich, często
uzdolnionych, ale pozostawionych samych sobie, pozbawionych opieki, którzy nie mieli
świadomości, ani środków, aby talenty swoich dzieci rozwijać, taki problem porusza także
Sienkiewicz w noweli „Janko muzykant”, wiejskiego chłopca utalentowanego muzycznie,
marzącego o grze na skrzypcach, którego dostrzegł w kredensie w dworze u dziedzica, kiedy
zakradł się nocą, żeby na nich zagrać został złapany i pobity, zmarł. Innym utworem jest „Antek”
Bolesława Prusa, to historia chłopca uzdolnionego artystycznie, który pięknie rzeźbił, ale rodzice
nie mieli czasu, ani środków, aby chłopcu poświęcić uwagę.
Z tego też również powodu rodzajem, który szczególnie często wykorzystywano w tej epoce
była epika, w przeciwieństwie do romantyzmu, w którym dominowała epika. Upowszechniać
zaczęły się takie gatunki, jak nowela, opowiadanie i powieść. Ten ostatni gatunek upowszechnił się
we Francji i Anglii u schyłku romantyzmu, tworzyli go Balzac i Stendhal, ten drugi napisał, że
„powieść jest zwierciadłem przechadzającym się po gościnku”, czyli lustrem opisujący [...] w
danym czasie. Gatunek ten oddaje [...] która dominować będzie w pozytywizmie.
W romantyzmie poeta miał być przywódcą duchową narodu, jednostką wybitną obdarzoną
przez Boga geniuszem, w pozytywizmie, pisarz to lekarz i nauczyciel, który wskazuje błędy,
problemy nawet te bolesne i trudne oraz podpowiada jak je rozwiązywać.

Podstawy filozoficzne pozytywizmu


Nazwa pozytywizm pochodzi od tytułu dzieła francuskiego uczonego Augusta Comte'a,
który zatytułował je „Wykłady filozofii pozytywnej”, przy czym Comte nadaje nowe znaczenie
słowu „pozytywny”, które wg niego znaczy:
- realny
- użyteczny
- konstruktywny
- społeczny
- określony
Comte był twórcą nauki zwanej socjologia, zakładał, że świat ludzki podlega takim samym prawom
jak świat natury, dlatego powinno się go badać przy pomocy takich samych narzędzi, m. in.
obserwacji i doświadczenia oraz przy pomocy tych samych dziedzin nauki, czyli matematyki,
fizyki, chemii i biologii, przy czym badaniu należy poddać to co realne, czyli widoczne, nie można
natomiast badać psychiki, bo jest ona niepoznawalna, ta teoria nazywa się monizm przyrodniczy
(monizm od greckiego monos – jedyny)
Kolejną doktryną filozoficzną był utylitaryzm, którego twórcą był J. S. Mill. Utylitarny
znaczy użyteczny, a więc wg Milla głównym zadaniem człowieka jest działania na rzecz rozwoju
kraju i społeczeństwa, czyli utylitaryzm opierać się będzie na służeniu użyteczność jednostki dla
ogółu, ale w pozytywizmie funkcję użyteczną, czyli utylitarną spełniać miała także literatura, której
zadaniem było wskazywanie błędów problemów i określenia sposobów ich rozwiązywania.
Następny kierunek filozofii tego okresu stworzył Herbert Spencer i był to organicyzm,
twierdził że społeczeństwo jest poszczególnymi organami tworzącymi organizm. Ten organizm
będzie rozwijał się we właściwy sposób, kiedy każda z grup społecznych rozwijać się będzie na tym
samym poziomie i współpracować z pozostałymi.
Hipolit Taine stworzył pojęcie determinizmu zakładającego, że na rozwój człowieka, a
także kultury mają wpływ tzw. determinanty (z łac. determinio – ograniczam, uzależniam) wpływ
na dzieło poetyckie mają trzy główne determinanty, wyznaczają jego kształt, są to:
- rasa – cechy jakie człowiek dziedziczy
- moment dziejowy – wydarzenia historyczne, które mają wpływ na działo literackie
- środowisko – miejskie w którym twórca się wychował
Spencer był uczniem Karola Darwina i jego ewolucjonizm Darwina, który miał także wpływ na
kulturę pozytywizmu, bo to Darwin potwierdził przypuszczenie wcześniejszych uczonych
zakładających, że świat powstał w drodze ewolucji, stworzył pojęcie łańcucha ewolucyjnego, w
którym tym ostatnim ogniwem jest człowiek, jeśli jest on jednym z ogniw łańcucha ewolucji to
znaczy, że podlega tym samym prawom co świat natury, przede wszystkim prawu walki o byt,
przetrwaniu, zakładającego przetrwać mogą najsilniejsze, młode zdrowe osobniki, stare i chore,
które nie są wstanie zapewnić sobie warunki do przeżycia muszą umrzeć.
W pozytywizmie zmienił się także sposób postrzegania świata, już nie postrzegano go przez
wiarę, intuicję i przeczucie, ale poprzez wiedzę, naukę, czyli scientia, stąd kolejnym kierunkiem
będzie scjentyzm.
Nowy był także sposób postrzegania Boga. Filozofowie pozytywistyczni m.in. Spencer i
Comt twierdzili, że nie istnieją takie naukowego, które pozwoliłyby udowodnić istnienie Boga, ale
nie istnieją także metody pozwalające stwierdzić, że Boga nie ma, dlatego nie można jednoznacznie
stwierdzić czy jest, czy go nie ma, dlatego należy pozwolić każdemu człowiekowi samemu
odpowiedzieć na to pytanie, taki pogląd nazywa się agnostycyzm.

Nowelistyka pozytywistyczna
Nowela to gatunek, który powstał w renesansie, a za jego twórcę uznaje się włoskiego poetę
Bocaccio, twórcę m. in. „Decamerona”, czyli zbioru stu nowel. Definicję noweli można też nazwać
tzw. „teorią sokoła” w Decameronie znajduje się jedna z nowel, o tym właśnie tytule, która posiada
modelu przykład struktury tego gatunku. Nowela to utwór epicki pisany prozą, wydarzenia
przedstawia narrator, który pozostaje obserwatorem, powstrzymuje się od komentarza, w ten sposób
daje szansę skomentowania czytelnikowi, bez komentarza opisane wydarzenia nabierają więcej
ostrości i wyrazu, komentarz narratora złagodziłby ich wymowę. Nowela to utwór krótki, z reguły
jednowątkowy, w którym do minimum ograniczono opisy krajobrazu, wyglądu zewnętrznego
bohaterów, skupiając się przede wszystkim na opisie wydarzeń.
Bardzo ważną rolę w noweli odkrywa tytuł, który nie tylko określa tematykę, ale dotyczy
także głównego rekwizytu, który dla przebiegu akcji ma znaczenie kluczowe, np. kamizelka,
katarynka, szkice węglem.
Nowela zawiera bardzo określoną kompozycję, rozpoczynającej się wprowadzeniem,
zawiązaniem akcji, rozwinięciem, punktem kulminacyjnym, rozwinięciem i zakończeniem.

Początkowy etap polskiego pozytywizmu, to tzw. złoty okres nowelistyki, tworzyli wówczas
najwybitniejsi twórcy tej epoki: Konopnicka, Orzeszkowa, Prus i Sienkiewicz, każde z nich ma w
swoim dorobku dużą ilość nowel nawiązujących do najważniejszych problemów swego okresu.

Miłosierdzie gminy Maria Konopnicka


Akcja utworu dzieje się w Szwajcarii, czyli w kraju będącym synonimem dostatku,
bogactwo, w gminie, która postanowiła rozwiązać problem żebractwa, dopłacając do utrzymania
osób starych i chorych, tym którzy zechcą się nimi zaopiekować, ale ci ludzie starzy i chorzy
trafiają pod opiekę mieszkańców w drodze licytacji, jak zwierzęta. Taka sytuacja dotknęła
głównego bohatera utworu Kuntza Wunderli, człowieka ponad osiemdziesięcioletniego, chorego i
na tyle starego i dojrzałego, że nie był wstania sam zapracować na własne utrzymanie, dlatego
zostaje wystawiony na licytację, ale Kuntz Wunderli ma świadomość, że musi zrobić świadomość z
jak najlepszej strony, dlatego goli się, od woźnego pożycza kamizelkę i chustkę, stara się utrzymać
się prostą postawę, aby sprawić wrażenie człowieka sprawnego i silnego, czyli zdolnego do pracy.
Licytacja zgromadziła bardzo wielu ludzi, ale większość to gapie, którzy zjawili się tam dla
rozrywki, problem polega na tym, że ci ludzie nie dostrzegali człowieczeństwo starca, nie widzieli
niczego złego w tym, że człowiek został potraktowany jak zwierzę, któremu każą podnosić ręce,
nogi, pokazać zęby, jak koniowi, któremu sprawdzają zdrowie i wiek.
Termin miłosierdzie pojawia się już w Biblii w przypowieści o miłosiernym samarytaninie,
gdzie słowo „miłosierny” oznaczało bezinteresowną pomoc, niesioną każdemu, kto jej potrzebuje,
analizując tytuł noweli Konopnickiej, można odnaleźć w nim ironię, bowiem to miłosierdzie, o
którym pisze autorka nie wynika z potrzeby niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, ale z chęci
czerpania zysków, bo licytacja jaka odbywała się w gminie była nietypowa, bo wygrawałem ten co
przyjął najmniejszą dopłatę dla gminy.
Sytuacja staje się prawdziwie dramatyczna, kiedy wśród kupujących pojawia się syn Kuntza
Wunderli, gdy ten mężczyzna pojawia się na sali, Kuntz Wunderli ma nadzieje, że weźmie go do
siebie, zgodnie ze zwyczajem gdy dzieci są małe i bezbronne to rodzice się nimi opiekują, oni
karmią, pomagają wchodzić w dorosłość, uczą świata i ludzi, więc oczywistym jest, że gdy rodzice
są starzy dzieci powinny się nim odpłacić opieką, gdy oni już nie mają sił, aby pracować ze
względu na wiek i stan zdrowia, a tymczasem syn Kuntza Wunderli przyłącza się do licytujących i
niebawem z licytacji wycofuje, sytuacja jest tym bardziej tragiczna, że syn pojawił się na sali z
wnukiem, który w Kuntzu Wunderli rozpoznał swego dziadka. Syn wycofuje się z licytacji,
ponieważ dopłata jest dla niego zbyt mała, a ponadto tłumaczy się, że sam ma dużo dzieci na
utrzymaniu, więc nie jest wstanie przygarnąć i utrzymać ojca, a ponadto jego żona nie lubi swego
teścia, dlatego nie zgodzi się, aby z nimi zamieszkał. Wg tej historii człowiek ma prawo czuć się
człowiekiem dopóty jest młody i ma siłę do pracy, gdy się starzeje traci swoje człowieczeństwo,
można go sprzedać, można go wyrzucić i można go wymienić. Pojawia się tutaj typowa dla
ewolucjonizmu teoria zakładająca, że świat ludzki podlega prawom natury, a przede wszystkim
walki o byt, które zakłada, że przetrwać mogą tylko najsilniejsze jednostki, młode i zdrowe. Syn
Kuntza Wunderli wychodzi z założenia, że jego ojciec przeżył już swoje życie, a on musi zapewnić
byt swoim dzieciom. Mężczyzna opuszcza salę i Kuntz Wunderli jest prawdziwie przerażony gdy
pojawia mleczarz Props, ponieważ wszyscy we wsi wiedzą, że traktuje on swoich robotników
gorzej niż zwierzęta, licytuje za bezcen, wyzyskuje do granic możliwości, tak że ostatni jego
parobek wolał śmierć, niż życie w takich warunkach, dlatego popełnił samobójstwo, to właśnie
mleczarz wygrywa licytację, a symbolem ostatecznego odczłowieczenia Kuntza Wunderli jest
moment w którym zostaje przywiązany do wózka mleczarza obok psa, w tym momencie następuje
zrównanie człowieka ze zwierzęciem. Pozbawiono w ten sposób Kuntza Wunderli
człowieczeństwa, zrównano ze zwierzęciem, pozbawiono godności, odebrano prawo do szacunku.
Człowiek podlegając prawom natury kieruje się w życiu tym, że w swoim postępowaniu
kieruje się rozumem lub uczuciami, a zwierzę kieruje się instynktem, przede wszystkim instynktem
przetrwania. Konopnicka pokazuje, że mieszkańcy wsi podlegając prawom natury również kierują
się w życiu instynktem, nie liczą się emocje, sentymenty, ważne jest aby przetrwać. Na takie
zagadnienie zwraca Konopnicka w swoim utworze, zdaniem pozytywistów zgodnie z założeniem
hasła „praca u podstaw” zadaniem ludzi wykształconych jest zmiana sytuacji na wsi.

Mendel Gdański
Mendel Gdański to mieszkaniec Warszawy, ale (właściwie powinien nazywać się
Warszawskim, ale takiego nazwiska nie dopuściłaby cenzura, stąd Gdański), Mendel ponieważ był
piętnastym dzieckiem swoich rodziców. W Warszawie mieszkał od dwudziestu siedmiu lat, jest z
zawodu introligatorem, ma swój zakład, wciąż w tym samym miejscu. Mendel mówi o sobie, że
„jest stąd”, ponieważ ciężko i uczciwie pracuje na swoje utrzymanie, w Warszawie znajdują się
także groby jego bliskich, żony i córki. Brał także udział w powstaniu styczniowym, walczył za
kraj, którego obywatelem się czuje, to także daje mu prawo, że „jest swój” i „jest stąd”. Mendel
dzieli ludzi na dobrych i złych, czyli nie bierze pod uwagę pochodzenie ani wyznania, zupełnie
inaczej postrzega ludzi zegarmistrz, którego jednoznacznie można określić jako antysemita, stąd
wniosek, że głównym tematem noweli Konopnickiej jest problem dyskryminacji i problem braku
tolerancji, tolerancja to akceptacja inności, to umożliwienie komuś prawa do życia własnego życia,
wyznania, pod warunkiem, że te postawy nie krzywdzą innych ludzi, czyli tolerancja łączy się z
pojęciem wolności, czyli z podstawowym prawem każdego człowieka.
W XIX wieku Polska była krajem wielonarodowościowym, mniejszość żydowska była
druga pod względem liczebności, zaborcy celowo podsycali w społeczeństwie nienawiść wobec
mniejszości narodowej, a w szczególności wobec żydom, ponieważ te wzajemne stosunki sięgały
jeszcze średniowiecza. Robiona tak, gdyż łatwiej manipulować społeczeństwem, które jest
wewnętrznie skłócone, taki problem porusza Konopnicka w swoim utworze. Mendel nie wstydzi się
swojego wyznania, pochodzenia. Nie rozumie kiedy jego wnuk wraca do domu zapłakany,
ponieważ zgubił czapkę gdy koledzy gonili go i nazywali Żydem, w tym wypadku słowo „żyd”
zostało użyte jako wyzwisko, jako obelga i w tej sytuacji Mendel tego nie rozumie, nie rozumie
argumentów jakich posługuje się zegarmistrz:
- „żyd jest żydem będzie i zawsze obce nasienie” nazywa żydów obcymi, gdy tymczasem Mendel
uważa, że „jest stąd” i „jest swój”
- zarzuca, że Żydzi zajmują się przede wszystkim lichwą, nieuczciwym narzucaniem odsetek, stąd
ich duże majątki
- porównuje żydów do szarańczy, twierdząc, że legną się jak ona, czyli tak dużo ich jest, porównuje
żydów do jednej z plag egipskich
- twierdzi, że wszyscy Żydzi są bogaci, jednak Mendel jest biedny
Zegarmistrz posługuje się stereotypami, czyli utartymi poglądami nie mającymi odbicia w
rzeczywistości, stąd wniosek, że jest antysemitą, Mendel odpowiada mu, że wszyscy ludzie są tacy
sami, jak pada deszcz to on w taki sam sposób moczy Polaka i Żyda, kiedy uderzą się taki sam ból
czuje Polak i Żyd, stąd wniosek, że Mendel nie dzieli ludzi na Polaków i Żydów, ale na dobrych i
złych.
Przed pogromem, który ma się odbyć w Warszawie ostrzegają Mendla sąsiedzi, student
mieszkający w jego kamienicy i sąsiadki, na to Mendel pyta jakich Żydów, jeśli złych i
nieuczciwych on przyłączy się, ale nie potrafi zrozumieć dlaczego mają bić wszystkich Żydów.
Sąsiadki namawiają Mendla, aby w witrynie swego sklepu wystawił krzyż, albo święty obrazek,
wtedy tłum ominie jego dom. Mendel nie chce tego zrobić, gdyż jest dumny z tego kim jest, nie
wstydzi się ani swego pochodzenia, ani swego wyznania, a ponadto jest przekonany, że ma prawo
tu być, ponieważ jest człowiekiem uczciwym, nikomu nie wyrządza krzywdy, nikogo nie okradł,
nie rozumie dlaczego ktoś miałby obrócić przeciw niemu. Te poglądy zmieniają się diametralnie,
kiedy pijany tłum zbliża się do jego zakładu on wychodzi na zewnątrz razem ze swoim wnukiem i
chociaż student zasłania ich swoim ciałem, a jedynie niewielki kamień trafia Kubę w głowę i
wszyscy myślą, że nic się nie stało to Mendel stracił wiarę w tych ludzi i w to miasto, świat Mendla
się rozsypał, wszystko w to co do tej pory wierzył legło w gruzach, on mówi „umarło do niego
serce tego miasta”, stracił swoje miejsce na ziemi, stracił wiarę w ludzi, stracił poczucie
przynależności, bo już nie mógł powiedzieć, że „jest swój” i „jest stąd”, bo udowodniono mu, że nie
ma prawa tak o sobie myśleć.
Konopnicka porusza w tej noweli niezwykle ważne zagadnie, które ma niestety charakter
ponad czasowy, bo zagadnienie braku tolerancji nie został rozwiązany, dotyczy nie tylko Żydów,
nie tylko ludzi innego wyzwania, ale dotyczy w ogóle inności. Wolność jest najważniejszym
pojęciem dla każdego człowieka i nikt nie może go ograniczać, pod warunkiem, że nie wyrządzają
krzywdy drugiemu człowiekowi.

Szkice węglem
Szkic to zarys rysunek ostry, niewycieniowany, czyli bardzo wyrazisty, a do tego jeszcze
węglem, czyli można tutaj odnieść się do czarnego koloru, taki tytuł może sugerować, że autor
pokaże wprost co chce przekazać.
W utworze pojawiają się nazwy znaczące, bo akcja utworu rozgrywa się we wsi Barania
Głowa, co może sugerować, że jej mieszkańcy to ludzie mało inteligentni, za co wskazują ich
nazwiska. Wójt to Burak, a ławnik to Gomóła, natomiast pisarz gminnym Ziołzikiewicz, od wyrazu
„Zołza”, co określa takie cechy jak: złośliwość, wredność, bezwzględność i taki był właśnie
Ziołzikiewicz. Natomiast powiat nazywa się Osłowickim, co także określa poziom intelektualny
mieszkańców.
Ziołzikiewicz choć skończył dwie klasy szkoły podstawowej, zaledwie umie pisać i czytać
uchodzi za człowieka niezwykle wykształconego, ponieważ pozostali mieszkańcy wsi takich
umiejętności nie posiedli, ponadto w czasie powstania styczniowe Ziołzikiewicz został aresztowany
i zgodził na współpracę z Rosjanami, która polegała na donoszeniu, czym zajmował się także po
zakończeniu powstania, dlatego cieszył się względami urzędników Rosyjskich, dlatego m.in.
przyjmował go u siebie dziedzic Skorabiewski, choć wiedział, że jest prostakiem i prymityw, ale
mógł wiele załatwić w Rosyjskich urzędach, a Skorabiewski był właścicielem dużej gorzelni.
Ziołzikiewicz zapragnął uwieść Marysię Rzepową, dlatego uknuł spisek przeciwko jej
mężowi, wiedząc, że ciemny nie wykształcony chłop nie będzie wiedział co podpisuje, a zanim cała
sprawa wyjdzie na jaw on osiągnie swój cel, ale kiedy zjawił się pod nieobecność Rzepy w jego
gospodarstwie to okazało się, że nie tylko Rzepowa nie chciała mu się oddać, ale do tego został
pogryziony w pośladki przez Rzepów Kruczka, co odebrał jako zniewagę, dlatego jak najszybciej
postanowił zemścić się na Rzepach i sprawić, aby Rzepowa sama do niego przyszła.
Małżeństwo Rzepów miało jeszcze jeden problem, pijaństwo męża, czyli Warzona Rzepy, tę
słabość postanowil wykorzystać Ziołzikiewicz, który namówił także wójta i ławnika, aby podsunąć
Rzepie dokument, w którym zobowiązywać się za pięćdziesiąt rubli pójdzie do wojska za syna
wójta, gdyby tak się rzeczywiście stało byłaby to tragedia dla Rzepowej, ponieważ był jedynym
żywicielem rodziny, ponadto służba wojskowa trwała dwadzieścia pięć lat. Rzepa nie widział, że
jego obowiązek służby wojskowej nie dotyczy, bo jest za stary. Gdy jednak orientują co
poprzedniego wieczoru Rzepa podpisał, próbują szukać ratunku:
- najpierw udają się do sądu gminnego, stają przed obliczem wójta i pisarza, ale przyszli skarżyć się
na wójta i pisarza, stąd wniosek, że na pewno nie znajdą tam pomocy, a dodatkowo Rzepa zostaje
ukarany karą więzienia, do tego muszą zapłacić grzywnę i opłatę sądową, część tej opłaty
Ziołzikiewicz zapisywał w księgach, a resztę brał dla siebie i dzielił się nią z wójtem i ławnikiem,
dlatego choć zajmowali oni wyższe stanowisko od niego to właśnie on „trząsł całą gminą”, dlatego
Rzepowa sama szuka pomocy
- udaje się do księdza Czyżyka, nazwisko znaczące, ksiądz jest człowiekiem beztroskim,
niedojrzałym, nieodpowiedzialnym. Zjawia się u księdza w niedzielę w trakcie mszy, gdy ksiądz
wygłasza kazanie, opowiada m.in. o herezjach średniowiecznych Katarów, mieszkańcy Baraniej
Głowy nie rozumieją ani słowa z tego co mówi do nich ksiądz, a tymczasem duchownym to inaczej
duszpasterz, przewodnik, który w wygłaszanym kazaniu powinni udzielać wiernym jak żyć, jak
postępować właściwie, taka treść kazania świadczy, że Czyżyk w ogóle nie zwraca uwagi do kogo
mówi, nie zależy mu na ludziach, których ma być duszpasterzem, nie interesuje się ich losem,
dlatego też kiedy Rzepowa prosi go o pomoc on zbywa ją, radząc, aby modliła się i pogodziła ze
swoim losem, bo to co spotkało jej męża to kara za grzech pijaństwa
Następnie Rzepowa udaje się do dziedzica SKORABIEWSKIEGO. Akcja utworu dzieje
się po roku '64, pojawiła się ustawa uwłaszczeniowa, zmieniła zupełnie sytuację chłopów, ponieważ
zniosła pańszczyznę, dlatego po kilku godzinach oczekiwania Skorabiewski przyjmuje Rzepową,
mówi do niej „dzisiaj mnie nic do was i wam nic do mnie”, to znaczy, że nie mają ze sobą nic
wspólnego, on nie oczekuje niczego od nich, ani oni nie powinni niczego oczekiwać od nich, na
pewno pomocy. Rzepa i jego żona są zachowaniem zdziwienie Skorabiewskiego, ponieważ on nosił
wiadomości od dziedzica dla jego żony, dlatego następnego dnia sam się do jego dworu udaje, ale
nie udaje mu się uzyskać pomocy, opisując dziedzica Skorabiewskiego Sienkiewicz pokazuje
jeszcze jedną ważną sprawę, dziedzic to dawny powstaniec, który na niedzielnym obiedzie
podejmuje u siebie Zołzikiewicza, zdrajcę i donosiciela, tylko dlatego, że ma on dobre stosunki z
Rosjanami, na tym obiedzie obok księdza pojawią się urzędnik Rosyjski, Skorabiewski prowadzi
gorzelnie, więc żeby jego interesy się dobrze rozwijały musi mieć dobre układy z Rosjanami, w ten
sposób zwraca Sienkiewicz na postawę lojalistyczną, która w tym czasie się rozpowszechniała.
Pozytywiście po upadku powstania styczniowe doszli do wniosku, że należy zrezygnować z walki
zbrojnej, aby odzyskać wolność najpierw uznali, że trzeba odbudować kraj, ekonomicznie,
gospodarczo, aby stać się partnerem dla zaborców w rozmowach o autonomii, ale bardzo szybko
pogląd ten uległ wypaczenie i w ten sposób pojawił lojalizm, polegająca na współpracy z zaborcą
dla własnych korzyści. Taką postawę Sienkiewicz potępia. Dziedzic zrywając kontakty z wsią
zrobił coś jeszcze, kiedyś w jego majątku znajdowała się ochronka dla dzieci, czyli przedszkola, w
którym wiejskie dzieci, kiedy ich rodzice szli do pracy, teraz w tym miejscu dziedzic umieścił
magazyny gorzelni.
Odchodząc z dworu z niczym Rzepowa przekonała się, że we wsi pomocy nie znajdzie, było
to niemożliwe w sądzie gminnych, natomiast ksiądz i dziedzic odprawili ją z niczym, dlatego po
rozmowie z mężem kobieta decyduje się udać do powiatu, czyli musi pojechać do miasta, w którym
bywała bardzo rzadko, dlatego czuje się tam zagubiona i wyobcowania. Ponadto Rzepowa nie umie
czytać, więc kiedy zjawa się w urzędzie nie jest wstanie przeczytać napisów na drzwiach, więc nie
wie dokąd ma się udać, kiedy nie otrzymała pomocy w portierni urzędu poprosiła o nią mężczyznę,
który wyglądał jak mieszkaniec wsi, czyli ludzie którzy ją otaczają, ponieważ była przekonana, że
ten człowiek doskonale ją zrozumie, że dostrzeże jak jest przerażona i zagubiona, a tymczasem
mężczyzna nie tylko nie pomógł Rzepowej, ale także nakrzyczał na nią i przepędził. Kiedy po wielu
trudach mężczyzna znalazła pokój, w którym przyjmował naczelnik, kiedy się z nim spotkała czuła
się jakby trafiła przed oblicze władcy, kiedy Rzepowa zobaczyła naczelnika padła na kolana,
zaczęła się jąkać, była przerażona majestatem naczelnika, naczelnik uznał, że jest pijana i kazał ją
przepędzić, więc w powiecie sprawiedliwości nie znalazła. Posłuchała Żyda, którego spotkała na
ulicy gdy po dwóch dniach udało jej się dotrzeć do Baraniej Głowy (opisując drogę powrotną
Rzepowej zastosował Sienkiewicz współgranie zjawisk przyrody z przeżyciami bohaterów,
Rzepowa udała się do miasta z małym dzieckiem, kiedy wracała była spragniona, głodna i
zmęczona, zatrzymał się powóz, Rzepowa miała nadzieje, że ją podwiezie, a tymczasem on ją
uderzył i odjechał, kobieta straciła przytomność, gdy się ocknęła padał deszcz i szalała burza, która
oddaje emocje bohaterki, wiedziała, że nie udało jej się załatwić, nieświadoma swoich praw była
przekonana, że mąż będzie musiał iść do wojska, a ona zostanie sama). Rzepowa nie widząc znikąd
ratunku postanowiła poszukać pomocy u Zołzikiewicza, była przekonana, że jeśli odda się
pisarzowi, to on anuluje dokument, który podpisał jej mąż, a tymczasem Zołzikiewicz wykorzystał
kobietę, wyśmiał jej prośbę i przepędził ją. Rzepowa nie miała innego wyjścia, musiała powiedzieć
mężowi co zrobiła, a wtedy Rzepa zabił ją, odcinając jej głowę siekierą.
Nowela Sienkiewicza jest oskarżeniem tych wszystkich, którzy mogli pomóc Rzepom,
którzy mogli nie dopuścić do tej tragedii, ale tego nie zrobili, Sienkiewicz wyrzuca im zaniechania,
pokazuje także, że hasła pozytywistyczne „pracy organicznej” i „pracy u podstaw” pozostały
jedynie w teorii, w praktyce ich nie realizowano, pozostały jedynie w kwestii ideowej, ci którzy
mieli wśród chłopów upowszechniać edukacji, tak jakdziedzic nie robili tego, umywszy ręce.
Sienkiewicz w swojej noweli wytyka także upowszechniającą się postawę lojalistyczną.

Lalka
Po pierwsze Lalka to powieść o polskim społeczeństwie okresu pozytywizmu, którego
jednym z głównych haseł, było hasło „pracy organicznej”, Prus pokazuje dysproporcje w rozwoju
poszczególnych grup społecznych, ale dokonując bardzo wnikliwej charakterystyki jednocześnie
zastanawia się która z tych grup społecznych powinna przejąć odpowiedzialność za sytuację w
kraju.
Po drugie Lalka to powieść o Warszawie, Prus bardzo dokładnie opisuje Warszawę, wręcz z
fotograficzną pamięcią. Kamienica, która w powieści należała do Łęckich istniała rzeczywiście,
stała przy ulicy Kruczej i wygląda dokładnie tak jak opisał ją Prus. Warszawa opisana w Lalce to
miasto kontrastów, to z jednej strony Krakowskie Przedmieście, elegancka ulica, przy której
znajdował się sklep Wokulskiego, to również park Łazienkowski, ogród Saski, ale z drugiej strony
Powiśle, jedna z biedniejszych dzielnic Warszawy, którą oglądamy oczami Wokulskiego, który
dociera tam podczas spaceru. W opisach miasta można odnaleźć przede wszystkim elementy
realizmu, Prus z niezwykłą dokładnością opisuje ulice, aleje, parki, ale także możemy odnaleźć
elementy naturalizmu, nowej konwencji w przedstawianiu świata, która pojawiła się u schyłku
XIX, twórcą naturalizmu był francuski pisarz Emil Zola, który nawiązując do ewolucjonizmu
stwierdził podobnie jak Darwin i Spencer, że świat podlega ciągłym zmianom, jest więc
dynamiczny, dlatego zadaniem pisarza jest próba uchwycenia jednej chwili i zatrzymania jej w
utworze, dlatego twórca powinien ten moment opisać w sposób niezwykle szczegółowy, nie
pomijając żadnych elementów ani nieetycznych (niemoralnych), ani nieestetycznych (brzydkich).
Zola podobnie jak ewolucjoniści twierdzi, że świat ludzki podlega tym samym prawom, co świat
zwierząt, naturalista powinien także ograniczać się relacjonowania wydarzeń, komentarz
pozostawiając czytelnikowi, Zola twierdził, że komentarz odautorski mógłby łagodzić wymowę
opisu. Elementy naturalizmu w Lalce można odnaleźć np. w opisie Powiśla, gdzie Wokulski
zagląda do mieszkań przez zamknięte okna, są często brudne, nędzne, niezwykle skromnie
wyposażone, a meble przypominają mieszkańców tych domów, są okaleczone, zniszczone,
zdekompletowane, to krzesła z trzema nogami, stare szafy, czy rozpadające się sofy, ale najbardziej
odrażający jest widok pary kochającej się na śmietniku, on nie miał nosa, a ona była trędowata. W
sposób naturalistyczny opisuje także dzieci, którym przyglądał się Wokulski, w łachmanach
wychudzone taplające się w błocie, jak pisze Prus „ich jedyną zaletą była to, że szybko umierają”.
Po trzecie Lalka to powieść o kupcu zakochanym w arystokratce, po Rewolucji Francuskiej
na zachodzie Europy bardzo modne były małżeństwa tzw. herbu z posagiem, czyli przedstawiciele
arystokracji, którzy do związku nosili tytuł oraz burżuazji wnoszącej do związku majątek, takie
małżeństwa zdarzały się na zachodzie Europy, natomiast w Polsce takie sytuację były
niedomyślenia, co jest przykładem stosunków Wokulskiego z Łęcką, ona widzi w nim prostego
kupca, z czerwonymi rękami, który próbuje ją kupić, ona czuje się w pewnym momencie osaczona
przez Wokulskiego i przerażona tym, że wszędzie go spotyka, a nawet jeśli go nie widzi to słyszy
rozmowę na jego temat. Pokazując historię Wokulskiego i Łęckiego pokazuje relacje społeczne w
tym czasie. Wokulski jest człowiekiem mądrym operatywnym i przedsiębiorczym i dużo bardziej
majętny niż część arystokracji, np. od Łęckiego, a i tak od arystokratów oddziela go tzw. „szklana
ściana”, bo jest tylko kupcem.
Po czwarte – jest to powieść o awansie społecznym, kiedy Wokulski przyjechał do
Warszawy jako młody biedny chłopak marzył o tym, aby studiować, a następnie prowadzić badania
naukowego, w tamtych czasach były to marzenia niezwykłe, w wypadku chłopaka pochodzącego z
biednej rodziny, która nie mogła go wesprzeć finansowo. To co Wokulski osiągnął zdobył własną
pracą i ogromną determinacją, kiedy zmarła jego żona, Małgorzata Minclowa mówiono, że
odziedziczył majątek na który pracowały trzy pokolenia Minclów, dlatego bohater postawił sobie za
punkt honoru, aby udowodnić, że ten majątek może pomnożyć, wyjechał w więc na wojnę do
Bułgarii, nie tylko po to, żeby zdobyć Łęcką, ale przede wszystkim, aby udowodnić, że majątek,
który odziedziczył uda mu się pomnożyć i tak się stało, pomnożył go bowiem dziesięciokrotnie.

Interpretacja tytułu
Pierwotnie utwór miał nosić tytuł „Trzy pokolenia”, ten tytuł wydaje się niezwykle
adekwatny do utworu, bo trzy pokolenia Polaków są jego tematem:
- najstarsze pokolenie to pokolenie romantyków (Rzecki i Wirski)
- drugie pokolenie to pokolenie przejściowe, czyli ludzie którzy dorastali w romantyzmie, a więc
bliskie są im ideały tej epoki, czyli patriotyzmu, poświęcenia dla ojczyzny, sposób postrzegania
kobiet i miłości, ale jest to pokolenie, które w dorosłym życiu zetknęło się z ideałami
pozytywistycznymi (Wokulski i Szuman)
- trzecie pokolenie, najmłodsze i najbardziej zróżnicowanie, z jednej strony należy do niej Julian
Ochocki, którego można postrzegać, jako kontynuatora ideałów Wokulskiego, to człowiek, który
jest naukowcem, wynalazcą, marzy o tym, aby jego wynalazki nie służyły jego sławie, ale dobru
ogólnego, dla tego nie widząc dla siebie przyszłości w kraju decyduje się wyjechać do Paryża,
planuje tam kontynuować studia i nawiązać współprace z Geistem; do tego samego pokolenia
należą studenci mieszkający w kamienicy Łęckich, ich poglądy czytelnik poznaje w scenie, w
której Rzecki odwiedza ich mieszkanie z rządcą, w momencie gdy Wokulski kupuje od Łęckich tę
kamienicę, jeden z nich opowiada, że jego ojciec jest lekarzem, mimo tego, że przez całe życie
uczciwie pracuje nie wstać go na to, aby wspinać finansowo syna podczas studiów i nigdy w życiu
nie stać by go było, aby kupić taką kamienicę jak Wokulskiego, wszyscy trzej dochodzą do
wniosku, że tak naprawdę państwo nie jest zainteresowane ich losem, sami muszą opłacać swoje
studia, zarabiając na nie korepetycjami, a niewielkiego stypendia i zarobki ledwie starczają na
książki, mundurek i jedzenie, jeśli więc państwo nie interesuje się ich losem to i oni nie interesują
się sprawami państwa, ich poglądy są zbliżenie do poglądów anarchistycznych; jeszcze inną
postawą reprezentuje jeden z subiektów pracujących w sklepie subiektów, Klein będący
zdecydowanym zwolennikiem socjalizmu (jest socjalistą, który zapowiada rychłe nadejście władzy
robotników i czasu sprawiedliwości społecznej)
Lalka to także powieść o trzech pokoleniach idealistów:
- Rzecki to idealista politycznym wychowany w środowisku dawnych żołnierzy napoleońskich, od
dzieciństwa był zwolennikiem Napoleona, a później jego potomków, ojciec wpoił mu, że to właśnie
napoleonidzi zwrócą Polsce niepodległość i tym przekonaniem jest wierny do końca swego życia,
nawet wtedy kiedy są już one śmieszne, kiedy wiadomo, że Napoleon III nie jest wstanie dla Polski
zrobić zupełnie nic (tę niezachwianą wiarę w Napoleona wprowadził do utworu celowo, aby
oszukać cenzurę, „Lalka” powstała bowiem w czasem kiedy coraz częściej powszechna była
postawa lojalistyczna, coraz częściej Polacy zapomina o konieczności odzyskania niepodległości,
ten watek miał właśnie przypominać, że dążenia niepodległościowe nie powinny zanikną wśród
Polaków, w tym celu użył autor tzw. języka ezopowego, którego cechą charakterystyczną jest
ukrycie pod pozornie błahą treścią informacji ważnych na które autor chciałby zwrócić uwagę
(określenie pochodzi od imienia starożytnego bajko-pisarza Ezopa)
- Wokulski to idealista w miłości, podobnie jak Gustaw z „Dziady” cz. IV wierzy w miłość
wieczną, która łączy nie ciała, ale duszę, Gustaw mówił, że gdy poznał Marylę „wszystko było dla
niej i bez niej”, tak też się dzieje gdy Wokulski po raz pierwszy zobaczył Łęcką w teatrze,
wszystkie swoje plany, działania podporządkował chęci zdobycia ukochanej, nawet za cenę
śmieszności w oczach innych, a także własnych, miłość, którą obdarza Łęcką jest miłością typowo
romantyczną, bo Kochanka staje się obiektem idealnej adoracji, postrzega ją Wokulski jak bóstwo,
które stawia na piedestale, jego nastroje są takie jak jej, jedno jej spojrzenie, uśmiech sprawiają, że
Wokulski nabiera chęci do życia i działania, tak jak w czasie pobytu w Paryżu, gdzie wyjechał, aby
zapomnieć o Łęckiej, kiedy otrzymał list od prezesowej Zasławskiej, w którym kobieta wspomniała
między wierszami, że Łęcka pytała o Wokulskiego on rzuca wszystko, każe się pakować i
wyjeżdża, dlatego jego dramat jest tak wielki, gdy uświadamia sobie, że miłością obdarzył kobietę,
która na nią nie zasługiwała.
Trzecim idealistą jest Ochocki, to jest idealista naukowiec, Ochocki jest niejako
kontynuatorem drogi życiowej Wokulski. Główny bohater marzył o tym, aby zostać naukowcem, o
tym samym marzy Ochocki, choć środowisko z którego się wywodzi uważa go za dziwaka,
Ochocki podobnie jak Wokulski jak Geist marzy o stworzeniu maszyny latającej, to marzenie staje
się myślą przewodnią jego życia, której podporządkowuje wszystkie swoje dążenia, decyduje się
nawet opuścić kraj i wyjechać do Paryża, aby tam móc studiować, ponieważ dochodzi do wniosku,
że ma większe szanse rozwoju i perspektywy na przyszłość. Chce dołączyć do profesora Geista i z
nim prowadzić badania, podobnie jak Geist nie zważa na to, że w XIX wieku badania nad maszyną
latającą jeszcze wywołują uśmiech na twarzach naukowców (widać to bardzo wyraźnie w historii
Geista, który przez kolegów naukowców został odrzucony i uznany za szaleńca).
Prus miał duże kłopoty z zakończeniem swego utworu zgromadził bardzo dużą ilość
materiału, ale nie mógł go połączyć w jedną całość, udało mu się to, gdy zupełnie przypadkowo
przeczytał w prasie artykuł dotyczący procesu o lalkę, wprowadził tę historię o Lalkę, jako proces
między Stawska i baronową Krzeszowską, jak sam stwierdził utwór zamknął mu się w jedną całość
i z wdzięczności zatytułował ją „Lalka”, błędnie jest odnosić tytuł do Izabeli Łęckiej, taka
interpretacja tytułu mogłaby wskazywać, że jest główną bohaterką, a tak nie jest. Niewątpliwie
jednak Łęcka posiada cechy, które mogłyby sugerować, że tytuł odnosi się także do niej, była
pozbawiona wrażliwości i umiejętności okazywania uczuć, była kobietą niezdolną do miłości, nie
potrafiła pokochać nie tylko Wokulskiego, nie potrafiła pokazać delikatności nawet uczuć. Kiedy
Łęcki zasłabł, gdy dowiedział się, że jego kamienica została sprzedana za mniej niż się spodziewał
zasłabł, ale zaopiekował się nim Wokulski, a nie Izabela. Jej ojciec powiedział nawet, że jego córka
nigdy nie była dla niego tak troskliwa jak obcy człowiek, w tym wypadku Wokulski. Julian Ochocki
mówi o Łęckiej, że „jest typowym produktem swojej grupy społecznej”, ponieważ wśród
arystokratów złym tonem było okazywanie uczuć, o małżeństwach z miłości nikt nawet nie myślał,
dlatego sfera emocjonalna Łęckiej była na poziomie kilkunastoletniej dziewczynki.
Motyw lalki pojawia się na początku i na końcu utworu, co może wskazywać na jego
budowę klamrową, w scenach w których Rzecki ustawia wystawy w sklepie Wokulskiego, bardzo
lubił to robić, robił to sam, kiedy z szafy wyciągał wszystkie mechaniczne zabawki i nakrecał je, te
sceny są do siebie podobne, ale nie trudno zauważyć różnicy między nimi, w pierwszej nakręciwszy
sprężynę Rzecki widzi tańczącą parę i akrobacie jadącemu na koniu, ale w ostatniej scenie akrobata
przewraca się, potrąca tańczącą parę, która także się przewraca. Rzecki patrząc na zabawki mówi
„marionetki wszystko marionetki”, wydaje się, że poruszają się samodzielnie, a tymczasem w ruch
wprawia je sprężyna tak samo ślepa jak i on.
Pierwsza i ostatnia scena utworu bardzo wyraźnie odnosi się do losów głównego botera i
arystokracji, Lalki poruszają się dzięki sprężynie, więc można przewidzieć każdy ich kolejny ruch i
tak sammo jest w wypadku arystokratów, których życie określają pewne powtarzalne formy
zachowania, zasady, pewien styl bycia obowiązujący w tej grupie społecznej, a więc tak jak w
wypadku Lalek można przewidzieć ich zachowania.
Tańcząca ze sobą para jest związana w mocnym uścisku, co można interpretować jako
zamknięcie arystokracji na świat zawnętrzny, to hermetyczna grupa do której nie mają wstępu
przedstawiciele innych grup społecznych, dowodem tego jest historia Wokulskiego. Arystokraci
przyjmują Starskiego chętnie zdemoralizowanego utracjusza, który roztwonił cały majątek, nie
ukrywa, że szuka żony z dużym posagiem, dzięki, któremu mógłby żyć, niechętnie przyjmuja
Wokulskiego, gdyż jest kupcem. W postaci przewracającego się jeźdzca można dostrzec samego
Wokulskiego, którego postępowaniem kierują inni ludzie, przede wszystkim Łęcka, bohater robi
wszystko, aby zdobyć jej rękę, staje się marionetką w jej rękach, dlatego na końcu ponosi klęskę.
Ale te dwie sceny wprowadzają do utworu dużo wazniejszą kwestię, czyli motyw życia jako
teatru, czyli !Teatrum Mundi! (autorem pojęcia jest św. Paweł, wywodzi się ono z Biblii), w
którym człowiek jest aktorem, ten motyw wywodzi się już ze starożytności, pojawił się już u
Platona, który twierdził, że człowiek jest marionetką w rękach Boga, czyli jeśli mówimy o tym, że
człowiek jest marionetką, to musi pojawić się pojęcie sceny na której człowiek występuje, ale rodzi
się pytanie kto jest reżyserem, Platon twierdził, że byli to bogowie, z kolei historia Edypa wskazuje,
że było to fatum, może to być Bóg, ale Prus w Lalce pokazuje, że mogą to być też inni ludzie,
którzy mają wpływ na decyzje podejmowane przez człowieka.
Na początku utworu Rzecki mówi, że kiedy wykręcą się sprężyny wszystkie lalki wrócą do szafy,
dlatego wszystko jest „głupstwem”, „głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca
nie znamy. Prus pokazuje Rzeckiego jako człowieka, który wie więcej niż inni, który przygląda się
z boku wydarzeniom i tak naprawdę dostrzega, że nawet jeśli ludzi są aktorami w teatrze życia t
otak naprawdę ich gra jest improwizacją, bo nie potrafią przewidzieć co tak naprawdę przyniesie im
kolejny dzień.
Prus pokazuje także, że człowiek jest marionetką w rękach tylko nie do końca wiadomo
kogo, jest aktorem w teatrze życia i chociaż wydaje mu się, że został obdarzony wolną wolą to tak
naprawdę nie w pełni sam decyduje o tym jak będzie wyglądało jego życia, dlatego Rzecki
zastanawia się czy tak naprawdę istnieje jakiś plan, wg którego postępuje człowiek, czy wszystko
co robi jest jedynie przypadkiem. Na tej podstawie możemy stwierdzić, że „Lalka” Prusa to także
powieść filozoficzna, bo autor dotyka bardzo ważnego zagadnienia, autor zastanawia się kto kieruje
ludzkim życiem, czy człowiek to istota obdarzona wolną wolą, czy może kierowana przez jakieś
siły wyższe, trudno jednak określić kim czy czym one są, nad tym problemem zastanawiano się od
starożytności, ale jednoznacznej odpowiedzi nie znaleziono, jedno co zadziwia to fakt, że
pozytywizm to epoka scjentyzmu, czyli wiary w wiedzę i naukę, a tymczasem na pytanie kto
pytanie kieruje ludzkim życiem odpowiedzi na pytanie kto kieruje ludzkim losem nie sposób
odnaleźć. Samo założenie, że istnieje jakaś strefa metafizyczna zadziwia w epoce rozumu.

Historia Wokulskiego i jej wymowa


Wokulski pochodzi ze zubożałej szlachty, która straciła swój tytuł, czyli możemy zaliczyć
tego bohatera do mieszczaństwa, już w młodości marzy, aby uczyć się i w przyszłości zostać
naukowcem i wynalazcą, jak na człowieka pochodzącego z tak biednej rodziny jest to dość
nietypowe, jest ono jeszcze bardziej nietypowe dla subiekta z winiarni Hopfera. Hipolit Taine
stwierdził, że na życie ludzkie mają wpływ trzy deteminanty, jedną z nich było środowisko, a więc
można było na tej podstawie stwierdzić, że człowiek wywodzący się z tej grupy społecznej
powinien poprzestać na swojej pracy, powinien powoli dorabiać się, co pokazuje historia rodziny
Minclów, tymczasem Wokulski jest człowiekiem nietypowym jak na czasy, w których żyje, dlatego
bardzo często mówi się o nim, że to człowiek nieprzeciętny, któremu przyszło żyć w czasach
przeciętności.
Historię Wokulskiego poznajemy w różnych częściach utworu, z relacji Rzeckiego, rozmów
innych bohaterów, kiedy goście winiarni rozmawiają na jego temat, z relacji jego samego oraz
trzecioosobowy narrator. Już na początku tej historii, na początku jego życia mają miejsce dwa
wydarzenia, które w sposób symboliczny można odnieść do jego historii.
Pierwsza scena to wizyta ojca, który odwiedza syna pracującego w winiarni u Hopfera,
ojciec bohatera wszystkie pieniądze przeznacza na odzyskania tytułu szlacheckiego oraz majątku z
którym sądzi się z sąsiadem, ma pretensje do syna, że wszystkie pieniądze, które zarabia wydaje na
książki i naukę, gdy tymczasem powinien przeznaczyć je na sprawę sądową, ojciec przypomina
synowi, że choćby przeczytał wszystkie książki to i tak nie zdobędzie szacunku i uznania, ponieważ
nie posiada tytułu, z tych słów starego Wokulskiego wyłania się obraz współczesnego
społeczeństwa, w którym bardziej liczy się status społeczny, a nie właściwa wartość człowieka, a
odnosząc je do historii Wokulskiego, biorąc pod uwagę jego dalsze losy, można stwierdzić, że stary
Wokulski miał w pełni rację. Wokulski mimo tego, że był bardzo zamożny, posiadającym dużo
większy majątek niż część arystokratów, nigdy nie zostałby przyjęty w salonie Łęckich, gdyby nie
ich problemy finansowe, mimo dużego majątku, mimo tego, że Wokulski był człowiekiem
wykształconym, operatywnym, przedsiębiorczym, mądrym nie został przyjęty przez arystokratów,
od których przez cały czas będzie go dzielić szklana ściana. Bywał u nich, rozmawiał, prowadził
interesy, ale nie był jednym z nich, bo arystokraci chętnie przyjmowali jego pieniądze, ale jego
samego już nie. Mówi się nie raz, że nie tyle szklana ściana, a szklany sufit, przez który nie można
się przebić, oddzielający mieszczaństwo od arystokraci, choć Wokulski próbował się dostać do
wyższej klasy społecznej, nie udało mu się tego osiągnąć.
Druga scena to scena w której Wokulski zszedł do piwnicy, aby tam pożegnać się z
Machalskim i wówczas goście winiarni zabrali drabinę, po której zszedł i stali wokół, i śmiali się,
drwili z wysiłków Wokulskiego. Wówczas Wokulski wyszedł z piwnicy o własnych siłach,
wszystko co Wokulski osiągnął zawdzięczał tylko sobie, własnemu wysiłkowi, bo nie ważne w
jakiej sytuacji się znalazł, w każdej potrafił znaleźć wyjście.
Kiedy Wokulski zaczyna pracę w winiarni Hopfera marzy o tym, aby rozpocząć naukę w
Szkole Przygotowawczej, a następnie w Szkole Głównej i udaje mu się osiągnąć to o czym marzył,
czyli udało mu się spełnić swoje marzenia, ale Wokulski dorastał w czasach romantyzmu, a ponadto
ogromny wpływ miał na niego Ignacy Rzecki, który idealistą politycznym, wierzył, że
najważniejszą wartością jest ojczyzna, dla której poświęcić należy wszystko, nawet własne
marzenie, należał do pokolenia romantyków, którego traktował jak swojego syna. Poznając historię
Rzeckiego sięgamy do lat '30 XIX wieku, do środowiska żołnierzy napoleońskich, do których
należał ojciec Rzeckiego, wiarę w Bonapartego przekazał ojciec swojemu synowi, uczył go np.
musztry budząc w środku nocy, żeby przygotować go do walki, aby o każdej porze był gotowy. Te
ideały doszły do głosu w latach '40, podczas Wiosny Ludów w 1848 roku, Rzecki był wówczas
subiektem w sklepie Minclów, razem ze swoim przyjacielem Katzem wyruszył na Węgry, wówczas
wziął udział w powstaniu przeciwko Austriakom, w tym powstaniu brał udział również gen. Bem ze
swoją armią. Rzecki wyjeżdżając na Węgry wcielał w życie hasło „za wolność Waszą i naszą”, bo
Rzecki wierzył, tak jak wielu Polaków, że pokonując Austriaków, Polska będzie bliższa odzyskania
niepodległości. Niestety powstanie przegrano, ale w czasie jednej z bitew Rzecki nadepnął na
rannego żołnierza austriackiego, który powiedział, aby nie deptać, bo Austriacy, czyli wrogowie,
też są ludźmi, to wydarzenie było wstrząsem dla młodego Rzeckiego, uświadomił sobie, że
przeciwnik na polu bitwy, któremu kazano mu nienawidzić jest także człowiekiem, któremu kazano
iść na wojnę, aby walczył na swój kraj. Rzecki przekazał Wokulskiemu ideały patriotyzmu i
poświęcenia dla ojczyzny, które miał szanse Wokulski zrealizować w 1863, kiedy wybucha
powstanie styczniowe. Prus zastosował w „Lalce” tzw. język ezopowy, był to zabieg wymuszony
przez cenzurę, twórcy nie mogli o wielu rzeczach pisać w prost, np. o fascynacji Rzeckiego
Napoleonem, albo o powstaniu styczniowym, dlatego autor wprowadza do utworu scenę w piwnicy
Hopfera, w której Wokulski spotyka się ze studentami, konspiratorami, którymi przewodzi Leo. On
podczas tego powstania pyta, który z przybyłych zdecydował się na skok z wiaduktu, wtedy
Wokulski zgłasza się, że on tego dokona, ten skok z wiaduktu można interpretować w dwojaki
sposób:
- jako zgodę na dokonanie zamachu na jakiegoś carskiego urzędnika, który w okresie przed
powstaniowym było bardzo wiele (m.in. na namiestnika carskiego Teodora, o czym wspomina
Norwid w „Fortepianie Szopena”);
- albo jako chęć wzięcia udziału w powstaniu.
Kierując się ideałami wpojonymi przez Rzeckiego Wokulski przyłącza się do powstania, to
jest pierwszy kiedy poświęca swoje marzenia dla ojczyzny, za udział w powstaniu zostaje zesłany
na Syberię, sposób w którym Prus opisuje zesłanie jest nietypowe dla literatury i sztuki. Syberia
pojawia się wcześniej w III cz. „Dziadów”, jest przedstawione jako miejsce katorgi, taki motyw
pojawia się w „Kordianie”, w jedynej z opowieści Grzegorza, Syberia to miejsce, gdzie zsyłano
często ludzi niewinnych, tak jak młodzież w III. Dziadów, ale w „Lalce” Syberia staje się
paradoksalnie miejscem, gdzie Wokulski ma szansę rozwijać swoje zainteresowania i pasję.
Wokulski przebywając na zesłaniu uczy się, prowadzi badania naukowe, on za nie zostaje
nagrodzony medalem i nagroda pieniężną, podczas zesłania robi to, o czym zawsze marzył, jest
uczonym, który jest szanowany i doceniany (poznaje tam Szumana i Suzina), wtedy Wokulski po
raz drugi decyduje się rezygnować z własnych marzeń i pragnień na rzecz ojczyzny, tak jak
bohaterowie romantyczni, Wokulski bowiem uznaje, że swoją pracę, badania powinien
kontynuować w kraju i jemu służyć swoją wiedzą, ale kiedy wraca okazuje się, że nikt na nie jego
poświęcenie nie czekał. Kupcy nie przyjęli go, bo widzieli w nim uczonego, nie przyjęli go także
uczeni, bo widzieli w nim kupca, jedni i drudzy, nie przyjęli go, bo był dla nich człowiekiem
podejrzanym politycznie (kolejny fragment w którym pojawia się język ezopowy). Wokulski, który
wraca do Warszawy jest byłym powstaniem, byłym zesłańcem, który trafił na Syberię za udział w
powstaniu styczniowym, ponieważ walczył przeciwko Rosjanom, kiedy wraca sytuacja polityczna i
ekonomiczna zmieniła się zupełnie, coraz powszechniejsza staje się postawa lojalistyczna, dawni
wrogowie (Rosjanie) teraz są partnerami w interesach, dlatego Wokulski staje się człowiekiem
niewygodnym, odrzuconym przez środowisko naukowe jak i kupców, dzięki pomocy Rzeckiego
znajduje pracę u Minclów. Jan i Franciszek podzieli się między sobą interesami. Jan ożenił się z
Małgorzatą Fejfer i u niego znalazł zatrudnienie Wokulski i od tego momentu ten człowiek zaczyna
rezygnować z młodzieńczych ideałów, ostatecznym aktem kapitulacji jest małżeństwo z wdową po
Janie Minclu, Małgorzatą. Małgorzata Minclowa tak jak wiele kobiet wcześniej, m.in. Kasia
Hopferówna (córka właściciela winiarni) zakochała się w Wokulskim. Wokulski żyje na skraju
nędzy, tak naprawdę wspiera go Rzecki, dlatego godzi się żenić z Minclową, nie jest to małżeństwo
z wyrachowania, Wokulski jest dobrym mężem, m. in.:
- bywa z nią w teatrze, czego nie lubi,
- spotyka się z jej znajomymi, od siebie dużo starszymi, robi to, ponieważ prosi go o to żona.
Jest dobrym mężem, bo postępuje, często nawet wbrew sobie, ona natomiast próbuje zachować dla
niego młodość, dlatego kupuje jakąś miksturę, która ma zapewnić jej wieczną młodość, ale okazuje
się, że na jeden ze składników jest uczulona i umiera. Wówczas Wokulski całkowicie wycofuje się
życie, z nikim nie bywa ,nikogo nie odwiedza, jedyną osoba z którą się spotyka jest Rzecki. Po
Warszawie krąży plotka, że Wokulski ożenił się z Minclową, aby odziedziczyć po niej majątek, na
który pracowały trzy pokolenia Minclów. Pewnego dnia, kiedy Rzecki odwiedził Wokulskiego
namówił go na wyjście do teatru i jest to moment przełomowy w historii Wokulskiego, jest to punkt
zwrotny w historii Wokulskiego, nie patrzył na scenę, tylko na jedną z łóż, zobaczył tam kobietę,
którą postrzegał jako ideał piękna, bóstwo, anioła. Na tej podstawie można więc stwierdzić, że
Wokulski upodabnia się do Kochanków romantycznych, jak Werter, albo jak Gustaw. Mickiewicz
napisał, że od kiedy Gustaw zobaczył Marylę „o niej, dla niej i przez nią”, te słowa pasują także
doskonale do historii Wokulskiego, który od momentu w którym zobaczył Łęcką postanowił zrobić
wszystko. Postanowił wyruszyć do Bułgarii, aby zarobić na wojnie, handlując bronią i żywnością,
m.in. dla Rosjan. Powody jego wyjazdu są dwa:
- chęć zdobycia Łęckiej,
- próba udowodnienia, że potrafi pomnożyć majątek, który odziedziczył po Minclach,
dziesięciokrotnie pomnaża spadek po Małgorzacie.
Wraca do Warszawy, jako człowiek zamożny, rozpoczyna realizację swego planu, aby zrobić
wszystko, aby zbliżyć się do Łęckiej:
- wykupuje weksle Łęckiego, spłaca jego długi,
- kupuje srebrną zastawę, część posagu Izabeli, który został zastawiony w lombardzie,
- coraz częściej bywa u Łęckiej, grywa w karty i specjalnie przegrywa, aby w ten sposób ofiarować
Łęckim pieniądze na życie (Łęcki nie zauważa tego, natomiast dostrzega ten fakt Izabela, która
coraz bardziej zaczyna się obawiać Wokulskiego, mając wrażenie, że on ją osacza, ponieważ
wszystko wkoło go spotyka, spotyka go na każdym kroku, ponieważ Wokulski wynajął panią
Meliton, która zarabia dostarczając mu informacji na temat Łęckiej, np. gdzie danego dnia można ją
spotkać,
- Wokulski bierze udział także w kweście wielkanocnej, za filara przygląda się Łęckiej i zastanawia
się ile pieniędzy ma ofiarować jako datek, jeśli da zbyt mało to wyjdzie na skąpca, a jeśli da zbyt
dużo zostanie uznany za dorobkiewicza, takie rozważania świadczą o tym, że Wokulski jest gotowy
narazić się na śmieszność nawet przed sobą, nawet we własnych oczach, nie tylko przed Łęcką, ale
także przed innymi arystokratami, kiedy kładzie te złote monety Łęcka rozmawia z ciotka hrabiną
Karolową po angielsku, ale on tego nie rozumie,
- postanawia nauczyć się angielskiego tylko po to, aby rozumieć co mówi Izabela,
- całkowicie zmienia swoją garderobę, szyje sobie frak, kupuje nowe cylindry, kupuje powóz,
kupuje konia wyścigowego od baronowej Chrzeszowskiej, tak jak arystokraci, przenosi także swój
sklep w bardziej prestiżowe miejsce na Krakowskie Przedmieście, otwiera ogromny nowoczesny
salon, w którym bywa m.in. Łęcka, w czasie jednej z takich wizyt jeden ze sprzedawców usługuje
szczególnie Łęckiej chwali swoje powodzenie u kobiet, w czasie wizyty Łęckiej stara się flirtować
z klientką, za co zostaje zwolniony z pracy przez Wokulskiemu,
- Wokulski kupuje kamienicę od Łęckiej, przez podstawionego starego Szlagbałma, by nie wyszło
na jaw, że to on kupił kamienicę, dodatkowo przepłacając za 120 tys. rubli, a tymczasem ona była
warta 60 tys. i tyle dawała baronowa Chrzeszowska, Wokulski kupił ją za 90 tys., czyli 30 tys.
przepłacił (choc Łęcki czuł się oszukany to dowód na to, że nie miał pojecia o interesach i o rynku
nieruchomości, to także dowód jego wywyższania się, wydawało mu się, że jeśli on wystawia
kamienicę to zostanie sprzedana za taką cenę jaką on podał.
Wokulski aby zdobyć Łęcką jest wstanie wystawić się na śmieszność nie tylko w oczach
innych ludzi, a le także we własnych, ten mądry inteligentny przedsiębiorczy człowiek
zdecydowanie traci rozsądek z powodu miłości do Łęckiej, kilka razy próbuje się uwolnić od tego
uczucia, ponieważ dociera do niego, że Łęcka jest niezdolna do miłości, że jest próżną lalką, jak
mówi o niej Ochocki "wytworem swojej grupy społecznej". Po raz pierwszy ucieka od Łęckiej
kiedy wyjeżdza do Paryża przyjmując propozycję Suzina, zrobienia wspólnego interesu, Wokulski
miał wyjechać do Paryża jako tłumacz. W pokoju hotelowym !!! ma miejsce niezwykle ważne
wydarzenia, Wokulski sięga po tomik wierszy Mickiewicza. Wokulski mówi "zmarnowałeś moje
życie, zatruliście dwa pokolenia", wypowiada się w imieniu pokolenia do którego należy,
dorastającego w romantyzmie, wierzącego w górnolotne ideały. Wokulski czyni wyrzuty poetom
romantycznym, przede wszystkim Mickiewiczowi, że zatruli umysły całego pokolenia, pozwalając
aby uwierzyło w "anielskość kobiet", wielkie i wzniosłe ideały, prawdziwą miłość, która łączy
duszę na wieki i zrobili z niej żałobny ołtarz, bo romantyczna miłość nie przynosi szczęścia,
radości, a jedynie cierpienie, tak jak wypadku Wokulskiego. Wokulski obdarza Łęcką miłością
typowo romantyczną, postrzega ją jak bóstwo, ona w jego oczach ulega idealizacji i sakralizacji,
staje się przedmiotem idealnej adoracji, nastroje Łęckiej, jej stosunek do Wokulskiego warunkują
jego nastroje, a nawet chęć do życia. Stąd właśnie złość i rezygnacja w paryskim hotelu, której
wyrazem jest rzucenie tomików wierszy o ścianę, który jednak Wokulski po chwili podnosi, to
dowód, że to było chwilowe załamanie, bo ideały w których wzrastał są mu tak bliski, że nie potrafi
się ich wyrzec. Dowodem na to jest kolejna scena, w której bohater otrzymuje list od prezesowej
Zasławskiej. Wokulski uciekł z Warszawy przed uczuciem do Łęckiej, w tym liście prezesowa
zaprasza Wokulskiego na wakacje i wspomina, że będzie tam Łęcka, która o niego pytała. Wówczas
Wokulski rzuca wszystko i bez zastanowienia wyjeżdża. To dowód, że wszystko co robi i myśli
Wokulski nie ma znaczenia wobec uczucia dla Łęckiej, jest wstanie zrezygnować nawet z samego
siebie, aby ją uszczęśliwić.
Kiedy przyjeżdża do Zasławka okazuje się, że stosunek Łęckiej do niego się zmienił,
kobieta spędza z nim wiele czasu, godzi się na spacery we dwoje. W czasie spaceru docierają do
ruin w Zasławku, które już wcześniej były świadkiem nieszczęśliwej miłości, to tam spotykała się
Zasławska ze strojem Wokulskiego, którego darzyła prawdziwą i jedyną w swoim życiu miłością,
czego wspomnieniem miał być napis wyryty na skale, był to fragment wiersza A. Mickiewicza "Do
M.". W tym samym miejscu spotykają się Łęcka z Wokulskim, historię o królewnie opowiada im
Węgiełek. Z tej legendy wynika, że w podziemiach zamku uśpiona jest królewna, w której głowę
wbito złotą szpilkę, gdy zakochany w niej śmiałek wyjmie szpilkę, królewna się obudzi. Wokulski
pyta Izabelę "czy kiedyś się obudzisz królewna" na co ona odpowiada "być może". Na tej jednej
enigmatycznej odpowiedzi Wokulski buduje sobie nadzieję na to, że Łęcka zostanie kiedyś jego
żoną. To kolejny dowód na to, że to uczucie stało się niemal więzieniem dla Wokuslkiego, z którego
wydostać się nie potrafił.
Wokulski spełnia wszystkie zachcianki Łęckiej, co widać kiedy Warszawę odwiedza dwóch
artystów. Aktor Rosii i skrzypek Molinarii.
Rosii to aktor niegdyś wielkiej sławy, już niestety przebrzmiałej, ale uwielbianej przez
Łęcką, która wyraża rozczarowanie, że Warszawa nie w pełni docenia talent tego artysty, nie trzeba
więcej Wokulskiemu, który wpada na pomysł, aby wynająć klakierów, czyli opłaca tych, którzy
mieli zgotować Rosiemu owacje po występie. Wokulski poprosił także Rzeckiego, aby wręczył
Rosiemu po występie album ze zdjęciami Warszawy oraz bukiet kwiatów, Wokuslki robił to, aby
sprawić Łęckiej przyjemność.
Wokulski po koncercie Moliniarego wydał na jego cześć przyjęcie. Podczas przyjęcie
zauważył, że Łęcka jest nachalna wobec Moliniarego i nawet nie ukrywa swojej fascynacji nim,
flirtowała z nim i nawet nie ukrywała swojej fascynacji skrzypkiem. To był moment w którym
Wokulskiemu spadła zasłona z oczu, wtedy uświadomił sobie jaka Łęcka jest naprawdę, wtedy
wyszedł i zerwał z nią wszystkie koncerty. Dużo czasu zajeło Wokulskiemu, zanim poznał prawdy o
Łęckiej, nie odsunął się od niej nawet podczas podróży z Starskim i Izabelą, w czasie tej podróży
Wokulski przysłuchiwał się podróży, rozmawiali po angielsku i mówili o zaginięciu medaliona
podczas pieszczot. Medalion był z metalem lżejszym od powietrza, który Wokulski podarował jako
prezent zaręczynowy.

Oba miasta wg bohatera przypominają żywy organizm, który tętni życiem, z tym, że w
wypadku Warszawy jest to organizm, który nie funkcjonuje tak jak powinien, obok dzielnic ludzi
bogatych znajdują się dzielnice nędzy takie jak Powiśle.
Motyw miasta pojawia się także w malarstwie, wykorzystuje go m.in. Aleksander
Gierymski, na obrazie „Powiśle”. Gierymski namalował na swoim obrazie jak już sam tytuł
wskazuje Powiśle, jedną z biedniejszych dzielnic Warszawy, tę tematykę podkreśla kolorystyka,
utrzymana w kolorach ziemi, dominują brązy, barwy brunatne, ciemna zieleń, podkreślające
dodatkowo pesymistyczną wymowę tego obrazu, to dzielnica położona nad brzegiem Wisły.
Powiśle przedstawione na tym obrazie widać z drugiej strony rzeki, tak jakby artysta przyglądał się
i odtwarzał tak jak to widzi, niemalże z fotograficzną dokładnością. Na pierwszym planie widać
kobietę nabierającą wodę z Wisły, za nią stoi mężczyzna, który łowi ryby wędką zrobioną
samodzielnie, stąd wniosek, że te ryby stają się ważnym źródłem pożywienia dla biedaków
mieszkających na Powiślu. Dalej widać innych innych ludzi, mężczyznę siedzącego na kłodzie,
kobietę goniącą gęsi. Za nimi stoją mężczyźni, którzy rozplątują sieci, Powiśle to dzielnica
utrzymująca się z łowienia ryb. Nędzę tego miejsca podkreślają rozrzucone w nieładzie przedmioty
deski, łódź na środku, między nimi pasące się gęsi. Większość budynków zbudowana jest z drewna,
co także podkreśla nędzę mieszkańców tej dzielnicy, dopiero z daleka na horyzoncie widać domy
murowane, czyli te dzielnice bogatsze niż Powiśle. Artysta jest tutaj niemalże reportażystą, który
nie słowami, a pędzlem ukazuje warunki życia najbiedniejszych mieszkańców Warszawy, ten obraz
stanowi niemalże ilustrację do fragmentu „Lalki” Bolesława Prusa.
Taką tematykę można odnaleźć na wielu obrazach Gierymskiego, m. in. „Stara
pomarańczarka”.

Historia Rzeckiego w Lalce


Rzecki jest postacią nietypową w Lalce, oprócz tego, że jest jednym z głównych bohaterów,
jest także jednym z narratorów. Choć jest jednym z głównych bohaterów to na bieg akcji nie ma
żadnego wpływu, kiedy Wokulski był jeszcze młody Rzecki miał wpływ na jego decyzję i
postępowanie, kiedy dzieje się akcja właściwa już nie, bardzo często myli się w ocenie przyjaciela.
Kiedy Wokulski wyjeżdża do Paryża, żeby uciec przed miłością do Łęckiej to Rzecki jest
przekonany, że jest on międzynarodowym konspiratorem, który przygotowuje spisek polityczny.
Rzecki to człowiek bardzo prostolinijny, a momentami nawet naiwny, który nie pasuje do
rzeczywistości w jakiej żyje, to efekt wychowania, ojciec były żołnierz napoleoński wpoił synowi
niezachwianą wiarę w Napoleona, ale tym samym miłość do ojczyzna, która była dla niego
wartością najwyższą, Rzecki nie wyobraża sobie, żeby jego przyjaciel stał się jedynie „zakochanym
głupcem” jak nazywa go Szuman, wierzy wciąż w Wokulskiego.
Rzecki jest najcieplejszą postacią w „Lalce”, którą można utożsamiać z samym Prusem,
autor obdarzył go wieloma swoimi cechami, Rzecki jest pozbawiony złośliwości, agresji wobec
innych ludzi, jest pełen wyrozumiałości, serdeczności wobec ludzi. Widać to kiedy Wokulski jest,
którą Wokulski zwiedza razem z rządcą, na których najbardziej skarżyła się balonowa
Krzeszowska, inni sąsiedzi mieli do nich pretensje, że: są hałaśliwi, chodzą po mieszkaniu nago,
uwodzą służące, zaś rządca miał pretensję, że nie płacą czynszu. Spotkanie Rzeckiego i Wirskiego
ze studentami było ciekawe, studenci sami okazali się niezwykłymi ludźmi, w ich słowach
wyraźnie dostrzec można było ironię, ponieważ umówili się, że jeden będzie płacił miesiące
parzyste, a drugi nieparzyste. On nie płaci, bo państwo się nim nie interesuje, więc czemu państwo
miałaby interesować się nim, jego ojciec który pracuje uczciwie jako lekarz, musiałby pracować
sześćdziesiąt lat, aby zarobić na kamienicę, nie jest wstanie utrzymać syna na studiach, student
musi się sam utrzymać udzielając korepetycji. Pieniądze starczą jedynie na jedzenie, mundur, nie
starcza mu na opłacenie czynszu. Z jednej strony studenci drwią sobie z rządcy i Rzeckiego, ale z
drugiej strony z ich słów wynika głęboka prawda, Rzecki chociaż reprezentował właściciela tak
naprawdę zgadzał się z poglądami studentów, to dowód jego życzliwości wobec innych ludzi.
Rzecki jest człowiekiem sumiennym, pracowitym i skrupulatnym, tak naprawdę kiedy
Wokulskiego pochłonęło uczucie do Łęckiej i pragnienie dostania się do arystokracji, to tak
naprawdę Rzecki zajmował się jego sklepem i interesami, pierwszy przychodził do pracy i ostatni
wychodził, wszystkiego pilnował, jego mieszkanie znajdowało się przy sklepie, prowadził rachunki,
zarządzał subiektami w sklepie. To jaki miał stosunek do swoich obowiązków, do swojej pracy
widać m.in. w pierwszej i ostatniej scenie, kiedy Rzecki ustawia wystawę w sklepie i wyraźnie
widać, że sprawia mu to wielką radość. Wystawę ustawia również po to, żeby sprawiać radość
dzieciom, taki nawyk wyniósł z młodości kiedy pracował w sklepie starego Mincla, jego
pracodawca swoją pracę wykonywał siedząc w fotelu przy wystawie sklepowej i często pociągał za
sznurek starego kozaka, co wzbudzało radość w przechodzących obok sklepu dzieciach.
Rzecki to patriota, który dał wyraz swemu przywiązaniu do przywiązaniu do ojczyzny nie
tylko słowami, ale także czynem, ponieważ w 1848 roku, kiedy w Europie wybuchła Wiosna
Ludów on wyrusza na Węgry, aby wziąć udział w powstaniu przeciwko Austriakom, on czynem
potwierdza słuszność słów „za wolność naszą i waszą” (umieszczonych na sztandarze oddziałów
gen. Bema). Do tego powstania wyrusza ze swoim przyjacielem Augustem Katzem, ale klęska jest
tak wielkim wstrząsem, że Katz nie potrafi sobie z nią poradzić i popełnia z nią samobójstwo.
Rzecki do Polski wraca sam, ale najpierw trafia do więzienia w Zamościu, po odzyskaniu wolności
powraca do sklepi Minclów.
Rzecki do końca swego życia pozostał wierny swoim poglądom, nawet wtedy gdy
wydawały się one śmieszne i przestarzałe, do końca pozostał romantykiem, uosabia on w utworze
takie cechy jak:
- życzliwość
- szacunek wobec drugiego człowieka
- przywiązanie
- lojalność
- pracowitość
- szczerość
- gotowość do poświęcenia
- patriotyzm
Wg Prusa są to cechy ponadczasowe, które powinny przetrwać bez względu na czasy, dowodem
takich poglądów autorem jest jedna ostatnich scen utworu w której Rzeckiego odwiedza Ochocki,
kiedy Rzecki umiera z wewnętrznej kieszeni jego surduta wypada kartka z napisem „nom omnis
moria”, autorem tych słów jest Horacy, znaczą „nie wszystek umrę”, a więc wynika z nich, że
cechy, które reprezentował Rzecki nie przeminą nigdy, człowiek który nazywa się porządnym,
uczciwym takie cechy powinien posiadać bez względu na czasy i miejsce w którym żyje.

Narracja w "Lalce"
Autor zastosował dwojaką narrację, aby wydarzenia i bohaterów przedstawić z różnych
punktów widzenia i dzięki temu uzyskać pełniejszy obraz. Pierwszy narrator to narrator
trzecioosobowy odautorski, jest obiektywny, nie jest stronniczy, czyli nie staje po żadnej ze stron,
nie poznajemy jego stosunków do bohaterów, pozostając obiektywny nie komentuje i nie ocenia.
Jest wszechwiedzący, to znaczy, że zna przyszłość, przeszłość i teraźniejszość, co można
wytłumaczyć, że ten narrator przewyższa bohaterów wiedzą o świecie, a nawet o ich samych, to
znaczy, że wie więcej o tych bohaterach, bo zna ich przyszłość, musi znać też pobudki ich działania,
takiej wiedzy nie posiada narrator pierwszoosobowy. Jest także wszechobecny, może opisywać
wydarzenia, nawet te w których nie brał udziału.
Taki narrator musi wykazać się nie tylko obiektywizmem, ale także rzetelnością w
opisywaniu wydarzeń, skrupulatnością w opisywaniu wydarzenia, taki typ narracji jest typowy dla
powieści realistycznej, która miała odzwierciedlać miejsca i wydarzenia w myśl słów francuskiego
pisarza Stendhala, który mówił, że „powieść jest zwierciadłem przechadzającej się po gościńcu”, to
znaczy, że jest lustrem w którym odbijają się ludzie i czasy w których powstała. Powieść
realistyczna realizuje także zasadę minetyzmu (od minezis - ) _temat maturalny (sposoby
przedstawiania w utworach literackich rzeczywistości)_ jednym ze sposobów tworzenie
rzeczywistości jest realizm, do sztuki minetycznej, czyli naśladowczej, o której wspominał w
starożytności Arystoteles, autor „Poetyki”. Czyli zadaniem pisarza minetyzty jest opisywanie
rzeczywistości takiej jaka ona jest.
Ale w tej narracji trzecioosobowej można odnaleźć także elementy naturalizmu, które
pojawiają się w opisie Powiśla (twórcą naturalizmu Emil Zola, zadaniem pisarza jest opisywanie
bardzo dokładne i bardzo szczegółowo, bez pomijania elementów nieetycznych i nieestetycznych,
przy czym powinien pozostać obiektywny powstrzymując się od komentarza.)
Druga narracja to narracja pierwszoosobowa, narratorem pierwszoosobowym jest Rzecki,
jeden z bohaterów utworu, który pisze swój pamiętnik. Narracja pierwszoosobowa pojawia się
przede wszystkim w „Pamiętnikach Starego Subiekta”. Ta narracja różni się od narracji
trzecioosobowej brakiem subiektywizmu, narrator musi być subiektywny, ponieważ przedstawia
sytuację i bohaterów z własnego punktu widzenia, w ten sposób czytelnik poznaje jego opinię na
temat opisywanych miejsc, wydarzeń i bohaterów. Taki narrator, aby pozostał wiarygodny musi
posługiwać się językiem adekwatnym do pochodzenia, wykształcenia i poziomowi intelektualnemu.
Taka narracja daje narratorowi możliwość, aby sam wybierał wydarzenia o których chce opowiadać
w przeciwieństwie do narratora trzecioosobowego, który musi opisywać wszystko. Ponadto narrator
pierwszoosobowy może popełniać błędy, nie musi wszystkiego rozumieć, może się mylić, może
mieszać wydarzenia, fakty, może też błędnie oceniać bohaterów tak jak to robi w wypadku
Wokulskiego. Ten narrator nie jest wszechwiedzący ani wszechobecny, więc może opisywać
wydarzenia w których brał udział, albo zna je z opowieści.

Indywidualizacja języka
Prus pisząc „Lalkę” posługiwał się językiem barwnym i ciekawym dzięki z indywidualizacji
języka, co polega na: bohaterowie mówią językiem odpowiadającym ich wykształceniu,
pochodzeniu, dzięki czemu stają się oni wiarygodni i prawdziwi. _temat maturalny (w jaki sposób
autor sprawia, że wydarzenia i bohaterowie stają się wiarygodni)_ Innym językiem posługują się
arystokraci, jest to język wyszukany, często przeplatany z wyrazami francuskimi, ponieważ jęz.
francuski był uważany za język salonów. Niektórzy z nich mówią językiem archaicznym, np. książę
czy Łęcki, ten język jest zbyt wyszukana, co ma na celu podkreślenie przynależności do
arystokraci, ale niektórzy z bohaterów tak jak np. baron Dalski mają swoją powiedzenia, w tym
wypadku jest to słówko „tek”. Innym językiem mówią mieszczanie, w ich wypowiedziach
pojawiają się terminy, jeśli są to kupcy to jest to język typowy dla tego środowiska. Jeszcze innym
językiem mówią bohaterowie wywodzący się ze wsi, tak jak np. Węgiełek czy lokaj Wokulskiego,
w ich wypowiedziach można odnaleźć elementy gwar, tak jak w wypadku lokaja Wokulskiego,
który posługuje się gwarą mazurską, charakterystycznym zjawiskiem w wypowiedziach lokaja
Wokulskiego jest chęć sprawiania wrażania człowieka bardziej wykształconego niż jest w
rzeczywistości, bardzo często używał wyrazów, których sam nie rozumiał, aby sprawiać wrażenie
człowieka pochodzącego z miasta, a nie z wioski. Język którym posługują się bohaterowie
odpowiadają ich nastrojom, tak jak ma to miejsce w wypadku Wokulskiego.

Charakterystyka środowisk społecznych w „Lalce”


Grupa społeczną, którą Prus opisuje najbardziej szczegółowo jest arystokracja, a na
pierwszy plan autor wysuwa rodzinę Łęckich, Tomasza i Izabelę. Łęccy to kiedyś bardzo zamożna
rodzina, Prus pisze, że ojciec Łęckiego był milionerem, on sam w młodości posiadał również wielki
majątek, ale zawirowania polityczne oraz życie ponad stan sprawiły, że w czasach kiedy dzieje się
akcja właściwa utworu, czyli lata 1878-79 są już bankrutami:
- mają kredyt u Wokulskiego
- sprzedają kamienicę
- sprzedają posag Izabeli
- zaprzestali wyjeżdżania za granicę
- na codzienne wydatki wydają pieniądze służby
Towarzystwo arystokraci warszawskiej wie, że Łęccy są bankrutami, dlatego rzadko ktokolwiek ich
odwiedza, zmniejszyła się także ilość adoratorów panny Izabeli. W Warszawie pojawia się plotka,
że Łęccy są ludźmi zamożnymi, dlatego na stoliku w ich przedpokoju pojawia się wiele wizytówek
gości, którzy chcą ich odwiedzać, ale na co dzień Łęccy są rzadko zapraszania gdziekolwiek, a
dowodem na to jest bardzo późne zaproszenie Izabeli na kwestę wielkanocną. Mimo sytuacji w
jakiej Łęccy się znajdują ojciec Izabeli zdaje się jej nie dostrzegać, dalej żyje ponad stan, grywa w
karty, nie uświadamia sobie, że tak naprawdę nie zna się na prowadzeniu interesów, o czym
świadczy jego choroba kiedy dowiedział, że kamienica została sprzedana taniej niż się spodziewał.
Kolejny argument to współpraca z Wokulskim w spółce do handlu ze wschodem. Łęcki był
przekonany, że ta spółka opiera się na jego działalności i zyski, które z jej funkcjonowania
zawdzięcza tylko sobie. O poczuciu wyższości Łęckiego świadczy również fakt, że nie zdaje sobie
sprawy, że Wokulski przegrywa celowo z nim w karty, aby przekazać w ten sposób Łęckim
pieniądze na utrzymanie. To świadczy o wyższości tego człowieka, który nawet nie mógłby
dopuścić sobie myśl, że Wokulski mógłby ożenić się z jego córką, kiedy mówi mu o tym hrabina
Karolowa on prawie dostaje palpitacji, na myśl, że kupiec mógłby chcieć wejść do ich grupy
społecznej. Jednocześnie bardzo chętnie gości u siebie Wokulskiego, wchodzi z nim w interesy, aby
mieć z tego zysk, co jest dowód, że jest człowiekiem wyrachowany i pozbawiany szacunku dla
drugiego człowieka, nie liczy się dla niego prawdziwa wartość Wokulskiego, ale jego pochodzenie.
Trudno więc dziwić się temu jaka jest Izabela, o której Ochocki mówi, że jest typowym
produktem swojej grupy społecznej, można tutaj odnaleźć nawiązanie do determinizmu Taine'a,
który zakładał, że jednym z determinantów warunkujących postępowania człowieka jest
środowisko, to znaczy, że człowiek nasiąka cechami, poglądami grupy społecznej z której się
wychodzi, dlatego Łęcka zachowuje się, myśli tak samo jak pozostali arystokraci, chcąc być jedną z
nich, musi być taka jak oni. (wyjątkami są Ochocki i Zasławska). Niezwykle ciekawe są
spostrzeżenia Łęckiej na temat świata w którym żyje. Wg Łęckiej rzeczywistość w której żyje dzieli
się na dwa świata, pierwszy to świat do którego należy, do ludzie jej podobni to arystokraci,
natomiast drugi świat to wszyscy ci, którzy istnieją aby im służyć. To kupcy, służący, krawcowe,
którzy jak mówi Izabela, że muszą być bardzo szczęśliwi jak dla nich służą, bo zawsze jak się z
nimi spotyka oni się uśmiechają. Łęcka zakłada, że musiali w pierwszym życiu zrobić coś bardzo
złego, że teraz muszą tak ciężko pracować.
Izabela jest przekonana, że jest osobą niezwykle dobrą i łaskawą, co widać w scenie w
której biedną kobietę z dzieckiem obdarowuje swoją bransoletą. Łęcka jest przekonana, że ta
kobieta patrzy na nią jak na anioła, który spłynął z nieba i pomógł jej w ciężkim życiu. Izabela nie
pomaga dla niej, aby jej pomóc, tylko pokazać sobie ile w niej dobroci. To widać tak samo w
kweście Wielkanocnej w której bierze udział ze względów towarzyskich, a nie, żeby pomóc
biednym. Kiedy zaproszenie przychodzi zastanawia się w co się ubierze, w ogóle nie myśli o
osobach dla których pieniądze zbiera.
Ciekawy jest także rytm życia Łęckiej, typowy dla grupy społecznej z której się wywodzi.
Łęcka sypia do popołudnia, śniadanie je w okolicach 16, zaś obiad w okolicach 20, kiedy
rozpoczyna się życie towarzyskiego, kiedy wychodzi się do opery, teatru, skąd wraca się nad ranem,
a więc dzień miesza się jej z nocą. Nie ma to wielkiego wpływu, ponieważ nigdy nie pracowała i
nie będzie pracować, tak jak przedstawiciele jej grupy społecznej. Tak jak jej ojciec, który nie
mając pojęcie, będąc bankrutem nawet nie pomyśli, żeby zacząć pracować.
Łęccy żyją tak jak środowisko do którego należą, dlatego Prus piszę, że dla arystokratów nie
liczy się położenie geograficzna, bo wszędzie w Paryżu, Berlinie, Londynie spotykali tych samych
ludzi, jedli te same potrawy, ubierali się tak samo, dlatego Prus stwierdza także, że większość z nich
są to kosmopolici, którzy do spraw kraju nie przywiązują żadnej wagi, nawet jeśli wiele o tym
mówią tak jak książę.
Książę podobnie jak Izabela Łęcka ma ciekawe poglądy na temat pochodzenia człowieka,
mówi, że może ludzie pochodzą od małp tak jak twierdzi Darwin, ale to zwykli ludzie, natomiast
arystokraci pochodzą jeśli nie od bogów to przynajmniej od herosów, albo tytanów takich jak
Prometeusz, albo Orfeusz. Książę siebie postrzegał jako Prometeusza, którego celem jest niesienie
pomocy najbiedniejszych, a przede wszystkim krajowi. Prus pisze, że książę mówił o tym dużo i
pięknie, ale nigdy nic pożytecznego nie zrobił, to były jedynie słowa. Prus pisze o księciu, że był
"arystokratą od czubku włosów po nagniotki", czyli był uosobieniem cech typowych dla
arystokraci, nigdy nie wykonywał żadnej pożytecznej pracy, nigdy nie zrobił nic dla ogółu.
Koncentrował się jedynie na czerpaniu z życia pewności, choć przedstawiał siebie jako
dobroczyńce, widać to np. w scenie założenia spółki do handlu ze wschodem.
Do arystokraci należy także Kazimierz Starski, daleki kuzyn Łęckich, spokrewniony także z
prezesową Zasławską. Wraca z zagranicznej podróży i nie ukrywa, że poszukuje żony z dużym
posagiem, ponieważ majątek, który odziedziczył po ojcu, już zdążył roztrwonić, dlatego potrzebuje
pieniędzy, aby prowadzić życie na dotychczasowe życie. Mówi, że liczy na spadek po prezesowej,
dzięki niemu będzie mógł podróżować, uprawiać hazard, bo Starski to człowiek pozbawiony
jakichkolwiek skrupułów, co widać po stosunku do innych ludzi, np. Wokulskiego, którego gardzi,
czego nawet nie próbuje ukryć, widać to gdy rozmawia z Izabelą w obecności Wokulskiego po
angielsku sądząc, że nie zna tego języka. Uwodzi Łęcką, a także Ewelinę, która jest zaręczona z
baronem Dalskim, tylko po to, aby się nią zabawić rozkochuje dziewczynę w sobie, a mimo tego
jest przyjmowany przez arystokratów, serdeczniej niż Wokulski, ponieważ jest jednym z nich.
Wokulski jest tylko kupcem.
Baron Krzeszowski to arystokrata, który popełnił mezalians (małżeństwo ludzi z dwóch
różnych grup społecznych), ożenił się dla posagu z kobietą pochodzącą z bogatego mieszczaństwa,
czyli burżuazji, ale baronowa Krzeszowska nie była przyjmowana w towarzystwie, ze względu na
pochodzenie i charakter, była kobietą złośliwą, wredną, która plotkowała, m.in. na Helenę Stawską,
którą posądzała o romans ze swoim mężem. Jest to również kobieta nieszczęśliwa, ponieważ
straciła dziecko, po której pamiątką jest lalka. Baronowa Krzeszowska tak bardzo rozpaczała po
śmierci córki, że nie pozwoliła nic zmienić w jej pokoju. Baron Krzeszowski to jak Starski
zdemoralizowany człowiek, który roztrwonił swój majątek, ale zdaje się tego nie zauważyć, wciąż
zaciąga nowe długi, które jego żona regularnie spłaca. Krzeszowski gra na wyścigach, interesuje się
końmi, ważny jest jego stosunek do Wokulskiego, bo on pokazuje w jaki sposób Krzeszowski
odnosi się do ludzi niżej urodzonych, nie jest wstanie ukryć pogardy wobec Wokulskiego, którego
traktuje jako kupca. Kiedy w czasie wyścigów Wokulski wyzywa go na pojedynek Krzeszowski
stawia się w umówiony dzień i Wokulski celowo tak strzela, żeby poniżyć Krzeszowskiego, kula
bowiem trafia w zamek pistoletu, który wybija zęby baronowi.
Obraz arystokracji byłby niepełny i nieprawdziwy gdyby Prus przedstawił tylko postaci
negatywne, pozytywnymi przedstawiciela tej grupy są niewątpliwie pani Wąsowska, Ochocki oraz
prezesowa Zasławska.
Prezesowa Zasławska jako jedna z nielicznych osób odnosi się do Wokulskiego z
szacunkiem, bo ona sama na własnej skórze przekonała się czym są uprzedzenia społeczne. W
młodości była zakochana w stryju Wokulskiego, ale rodzina nie zgodziła się na związek z
człowiekiem niżej urodzonym. Prezesowa jest też osobą wrażliwą na los drugiego człowieka, co
widać w jej stosunku do ludzi, którzy pracują w jej majątku. Każdy bez względu na wiek ma tam
swoje miejsce, starcy, którzy ze względu na wiek czy stan zdrowia nie mogą już pracować mają
możliwość, aby mieszkać w Zasławku do końca swego życia, dzieci robotników znajdują tam
opiekę w specjalnym przedszkolu, dzięki czemu ich rodzice spokojnie nie martwiąc się o ich los
mogą pracować. Prezesowa Zasławska jest też kobietą spostrzegawczą, która potrafi ocenić wartość
człowieka, co widać w jej stosunku do Wokulskiego i Starskiego, zdaje sobie sprawę z faktu, że
Starski liczy na spadek po niej, który następnie roztrwoni, dlatego w swoim testamencie nie
zapisuje mu nic. Wokulskiego darzy ogromnym szacunkiem jako jedna z nielicznych arystokratek
dostrzegając jego właściwą wartość.
Ochocki to kontynuator idei Wokulskiego, tak jak on prowadzić badania naukowe, marzy
aby ludzkości „przypiąć skrzydła”, dlatego pracuje nad wynalezieniem maszyny latającej. Ochocki
mówi o sobie, że po ojcu jest tylko Ochocki, a po matce aż Łęcki. Matka Ochockiego była siostrą
Tomasza Łęckiego, która poślubiając jego ojca popełniła mezalians, dlatego także spotkała się z
ostracyzmem, czyli wykluczeniem ze strony swojej grupy społecznej. Nie przeszkadzało to jej
wcale, ponieważ była bardzo szczęśliwa. Jej syn jest przyjmowany na salonach, ale przyjmowany
jak nieszkodliwy dziwak, ponieważ pracuje, zajmuje się nauką, a było nietypowe dla arystokratów.
Ochocki zastanawia się nad tym gdzie powinien kontynuować swoje badania, w Polsce czy za
granicą, gdzie znajdzie lepsze warunki, decyduje się na emigrację, dochodząc do wniosku, że we
Francji, w Paryżu będzie mógł w pełni rozwinąć swój talent i swoje pasje. Wyjeżdża, aby dołączyć
do Geista i z nim prowadzić badania, może to zrobić dzięki dużemu zapisowi w testamencie
Wokulskiego.
Prus przedstawia arystokrację w „Lalce” w negatywnym świetle, to ludzie zajmujący
najwyższą pozycję w hierarchii społecznej, a mimo nie wywiązujący się ze swoich zadań. Autor
twierdzi, że są wręcz szkodliwi społecznie, ponieważ nie tylko sami nic nie tworzą, ale też nie
pozwalają na to innym, ponieważ tworzą zamknięty krąg do którego nie dopuszczają ludzi z innych
grup społecznych, wychodząc z założenia, że najgorszy spośród nich, jest o niebo lepszy od
najlepszego spośród innej grupy społecznej, dlatego chętnie goszczą u siebie Starskiego, a między
nimi i Wokulskim istnieje szklana ściana, nieliczni spośród nich, szlachetni, uczciwi, pracowici,
pozbawienie uprzedzeń są zepchnięci na margines, nie odkrywają w tej grupie społecznej żadnej
znaczącej roli.
Po rewolucji francuskiej w Europie nastąpiły głębokie przemiany społeczne, bo to właśnie
burżuazja, czyli bogate mieszczaństwo zaczęło odgrywać rolę dominującą w krajach zachodnich,
przede wszystkim dzięki rozwijającemu się przemysłowi, zyskiwali duże majątki, a tym samym
wpływy. W Polsce sytuacja była zdecydowanie odmienna, XVII wiek to w Polsce wiek wojen,
przetoczyły się wtedy przez kraj potop szwedzki, wojna z imperium osmańskim, w wyniku których
wiele miast przestało istnieć, wiele straciło prawa miejskie, a więc mieszczaństwo było grupą
nieliczną, posiadającą niewielkie wpływy, a przede wszystkim dużo mniejsze prawa niż szlachta,
stąd wniosek, że nieliczne mieszczaństwo miało niewielki wpływ na sytuację w kraju, ich sytuacja
finansowa też nie było tak dobra jak na zachodzie Europy, widać to na przykładzie losów
Wokulskiego. Mieszczaństwo w „Lalce” reprezentuje nie tylko on, ale także Rzecki, Ajent Szprot,
Deklewski i już podczas ich rozmowy na początku utworu poznajemy historię Wokulskiego, ale też
ich stosunek do niego, w Polsce wśród mieszczaństwa dominował kult pracy i powolnego
dorabiania się z pokolenia na pokolenie, czego dowodem jest historia Minclów. Tacy ludzie jak
Wokulski, nietypowi jak na tamte czasy byli podejrzewani o nieuczciwość, spekulacje finansowe,
dlatego mieszczanie z dużym dystansem podchodzą do Wokulskiego, albo wręcz z niego drwią,
chociażby z jego aspiracji dostania się do arystokracji. Arystokraci traktują mieszczaństwo z
pogardą, gdyby nie majątek i kłopoty finansowe Łęckich Wokulski nigdy nie byłby przyjmowany w
ich domu, ale widać wyraźnie, że chętnie przyjmują jego pieniądze, ale jego samego już nie. W tym
czasie na zachodzie Europy bardzo częste były małżeństwa herbu z posagiem, w Polsce taki
związek był nie do pomyślenia, co widać na przykładzie relacji między Łęcką i Wokulskim, na
przykładzie historii prezesowej Zasławskiej, czy też rodziców Ochockiego, którego „matka była aż
Łęcka, a ojciec tylko Ochocki”, a także na przykładzie baronostwa Krzeszowskich, choć baron
ożenił się z bogatą mieszczanką, choć przyjęła jego nazwiska w towarzystwie przyjmowana nie
była.
Prus charakteryzuje kolejne grupy społeczne zastanawiając się, która z nich mogłaby
odgrywać w kraju rolę dominującą, arystokracja na pewno nie, nie tylko nie było zdolna do
jakiekolwiek działania, ale także tworzyła zamknięty krąg do którego nikogo z zewnątrz nie
wpuszczała. Taką grupą nie jest także mieszczaństwo, skoncentrowane na własnych interesach,
wolnym dorabianiu, a niezwykłych ludzi z spośród siebie odrzuca drwiąc z nich, tak jak w wypadku
Wokulskiego.
Do takiej roli wg Prusa nie nadaje się także szlachta, która utraciwszy swoje majątki
przyjechała do miasta w celu znalezienia pracy, reprezentuje ich w „Lalce” rządca Wirski, Prus
dokładnie pokazuje, że aby utrzymać rodzinę wykonuje on różne prace, przepisuje dokumenty w
składzie węgla, czy u rejentów, pracuje także jako rządca w kamienicy Łęckich.
Takiej roli nie odegra również biedota miejska, mieszkająca m.in. na Powiślu. Prus nie
znajduje w społeczeństwu takiej grupy, która mogłaby przejąć rolę decydującą w państwie. „Lalka”
jest najważniejszą powieści tzw. kryzysu pozytywistycznego, albo inaczej przełomu lat '80, kiedy
okazało się, że hasła pozytywistyczne pozostały jedynie w sferze ideowej, w praktyce nie udało się
ich zrealizować. Praca organiczna zakładała, że społeczeństwo to organizm, organami zaś są
poszczególne grupy społeczne, muszą się rozwijać równomiernie, Prus pokazuje, że każda z nich
rozwija się niezależnie od pozostałych, nie ma między nimi współpracy, wręcz przeciwnie.
Wokulski mówi, kiedy zwiedza Powiśle „jedni umierają z niedożywienia, gdy inni z rozpusty”, stąd
wniosek, że hasło praco u podstaw także nie było realizowane.
„Lalka” to także powieść będąca rozliczeniem Prusa z własnymi młodzieńczymi ideałami,
Prus jako młodu człowiek był zwolennikiem nowych pozytywistycznych haseł. Lata '80 to klęska
tych ideałów i rozczarowanie, że nie udało się ich zrealizować.

Gloria victis
„Gloria victis” znaczy „chwała zwyciężonym”, w tych słowach dostrzec można paradoks,
bo mówią one o chwale należącej się tym, którzy przegrali, a przegranym należy się zapomnienie,
potępienie.
Autorką tego utworu jest Eliza Orzeszkowa, która napisała go na początku XX wieku, kiedy
cenzura nie była już tak ostra i wprost można było pisać o wydarzeniach z okresu postania
styczniowego. (motyw powstania styczniowe pojawia się w wielu pozytywistycznych utworach,
między innymi pojawiał się w Lalce; także w Mendlu Gdańskim, gdzie Konopska potwierdza, że
Mendel miał prawo powiedzieć, że jest stąd, bo walczył o ten kraj w powstaniu; o powstaniu
wspomina Sienkiewicz w Szkicach Węglem, Rzepa liczy, że pomoc udzieli dziedzic Skorabiewski,
któremu towarzyszył podczas powstania nosząc wiadomości do żony; „Gloria victis” to utwór w
którym dominuje ten temat) Ten motyw Orzeszkowa poruszyła w Nad Niemnem, gdzie ani razu nie
pada słowo powstanie, właśnie ze względu na cenzurę, w Glorii victis wprost może mówić co
wydarzyło się w latach '63\64.
Tytuł utworu oraz treść wskazuje na analogię z bitwa pod Termopilami, pod wodzą
Leonidasa trzystu Spartan stanęło do walki, zginęli wszyscy, ale dzięki ich poświęceniu udało się
zatrzymać armię perską, dlatego ich zwycięstwo jest zwycięstwem moralnym. Chociaż zginęli, to
zwycięstwem był już sam fakt podjęcia walki i w takich kategoriach powstańców z '63 można
nazwać zwycięzcami, bo chociaż zginęli, to ich poświęcenie stało się przykładem dla kolejnych
pokoleń, a ponadto walczyli za ideę wolności, która jest nieśmiertelna.
Orzeszkowa zastosowała w utworze ciekawą narrację, narratorem jest przyroda, drzewa,
trawy, które tę historię opowiadają wiatrowi. Taki typ narracji jest charakterystyczny dla baśni, w
tym utworze ma on niezwykle ważne znaczenie. W tym wypadku odgrywa bardzo ważną rolę,
ponieważ przyroda była jedynym świadkiem wydarzeń, które rozegrały się na tym terenie podczas
ostatniej bitwy, w czasie której wszyscy zginęli. Przyrody opowiada tę historię wiatrowi, aby wiatr,
który wieje po świecie, rozgłosił tę historię, by nikt o niej nie zapomniał. Wiatr miał głosić chwałę
zwyciężonym.
Gloria victis to historia rodzeństwa Anieli i Marianna Tarłowskich, którzy przyjeżdżają na
Polesie, to dawne kresy wschodnie (dzisiaj nie należącej do Polski). Marian Tarłowski jest
biologiem, aby prowadzić badania, nie jest typem bohatera i wojownika, przeciwieństwem
Tarłowskiego jest w utworze Jagmin, typ rycerza, gotowego w każdej chwili stanąć do walki o
ojczyznę. Niebawem po przyjeździe rodzeństwa Tarłowskich dochodzi do walk między
powstańcami i Rosjanami. W czasie powstania powstańców styczniowych potraktowano jak
buntowników, uznano, że nie dotyczą ich konwencje wojenne, dlatego Rosjanie rozstrzeliwali
jeńców, rannych i personel medyczny, wszystko to w bardzo dokładny sposób opisuje Orzeszkowa.
Tarłowski i Jagnim dołączają do powstania styczniowego pod wodzą Traugutta, ostatniego
dyktatora. Orzeszkowa darzyła go wielkim szacunkiem, przez pewien czas pomagała mu.
Orzeszkowa przedstawia Traugutta jako idealnego dowódcę, porównuje go z Leonidasem, autorka
idealizuje tę postać pokazując go niemalże jak proroka, który prowadzi za sobą swój oddział.
Traugutt to człowiek niezwykle charyzmatyczny, który potrafi zmobilizować do walki nawet w
sytuacji beznadziejnej, ojczyzna jest dla niego wartością nadrzędną, dlatego zarówno on jak i jego
żołnierze są wstanie walczyć do końca poświęcając nawet życie. Orzeszkowa bardzo dokładnie
opisuje bitwę między powstańcami i Rosjanami. Rosjanie w przeważającej ilości, ale też wykazali
się też niezwykłym okrucieństwem, ich barbarzyństwo widać w scenie w której atakują szpital,
czyli namiot w którym zebrano rannych opatrywanych przez pielęgniarki i lekarzy, Rosjanie
wiedzieli, że to szpital, a mimo tego wymordowali wszystkich, a dodatkowo tratując ich ciała
końskimi kopytami. Opisując tę scenę autorka wykorzystała naturalizm (którego twórcą był Emil
Zola), autorka nie pomija żadnych elementów ani nieetycznych, ani nieestetycznych. Po pokonaniu
oddziału Traugutta żołnierzom ucięto głowy i nabito na piki, to dowód bezwzględności
przeciwnika, który pokonawszy przeciwników upokorzył i zbezcześcił ich zwłoki, w tym opisie
odnaleźć można elementy naturalizmu.
Marian Tarłowski to typ uczonego, ale sytuacja w jakiej się znalazł sprawiła, że był zdolny
do najbardziej heroicznych czynów, bo to on zasłonił własnym ciałem dowódcę, wykazując się
niezwykłą odwagą i poświęceniem.
Zanim wybuchło powstania między Anielą i Jagninem zaczęło się rodzic uczucie,
mężczyzna jednak idąc do powstania nie wyznał dziewczynie miłości, nie chciał bowiem, aby
rozpaczała po jego śmierci i wciąż go wspominała, miał bowiem świadomość, że
najprawdopodobniej zginie w czasie walki.
Jedyną osobą, która pamięta o zbiorowej mogile powstańców jest Aniela i to jej przyjazd
staje się pretekstem do rozpoczęcia opowieści, utwór Orzeszkowej jest hołdem złożonym przez
pisarkę powstańcom, dlatego nadała mu tytuł „Chwała zwyciężonym”

Kamizelka
Jest to nowela, która jest zbudowana z godnie z typowymi dla tego gatunku zasadami, jest to
utwór krótki, jednowątkowy, w którym do minimum ograniczono opisy przyrody, opisy wyglądu
zewnętrznego, opisy pomieszczeń, do minimum ograniczono ilość bohaterów, bohaterami jest tutaj
małżeństwo, mąż jest urzędnikiem niższej rangi, a ona prowadzi dom i dorabia ucząc dzieci. Jest
dla noweli niezwykle istotny tytuł, który określa główny rekwizyt, który warunkuje całą akcję, w
tym wypadku jest to kamizelka, należąca do głównego bohatera, ciekawa jest także kompozycja
utworu, jest to tak zwana kompozycja szkatułkowa, pretekstem do opowiedzenia staje się
kamizelka, którą narrator sąsiad bohaterów kupuje na straganie, w opowieść narratora wpisana
zostaje opowieść obojga małżonków, którzy początkowo żyli skromnie, ale szczęśliwie, nie mieli
dzieci, bardzo się kochali. Pewnego dnia okazało się, że mąż ciężko zachorował, była to choroba
nieuleczalna, sytuacja finansowa małżonków diametralnie się pogorszyła, ale oboje, ponieważ
bardzo się kochali starali się być dla siebie wsparciem, ona każdej nocy skracała pasek kamizelki,
aby nie martwić męża tym, że chudnie, co jest objawem pogarszającego się stanu zdrowia, on z
kolei przesuwał sprzączkę, aby nie martwić żony, że stan jego zdrowia się nie polepsza, w ten
sposób oboje okazywali sobie wzajemną troskę i czułość, ale tym samym okłamywali się.
W tym niezwykle krótkim utworze Prus podejmuje bardzo ważne zagadnienie moralne, a
mianowicie rozpatruje problem dobrego kłamstwa, już samo określenie jest oksymoronem, czyli
zestawienie ze sobą słów wzajemnie się wykluczające, kłamstwo już w swoim założeniu jest złe, a
tymczasem Prus mówi tu o kłamstwie w dobrej intencji, ochrony przed cierpieniem. Mąż chciał
ochronić żonę przed cierpieniem spowodowanym jego śmiercią, chciał tę świadomość odejścia
odsunąć w czasie, żona z kolei chciała ochronić męża dając mu nadzieję, że stan jego zdrowia być
może się poprawi. Prus pokazuje, że ani jedno, ani drugie nie krzywdziło ukochanej osoby, wręcz
przeciwnie, obdarzało je miłością, autor nie odpowiada na pytanie czy kłamstwo może być i czy
może służyć słusznej sprawie, czytelnik sam musi na to odpowiedzieć, Prus opisuje sytuację w
której każdy człowiek może się znaleźć.
Prus podejmuje jeszcze jeden temat w tym utworze, sytuacji życiowej ludzi takich jak
główni bohaterowie utworu, których sytuacja materialna, gdy mąż, jedyny żywiciel rodziny
zachorował i nie mógł pracować, wówczas cały ciężar utrzymania rodziny spadł na kobietę,
pierwszy problem to zbyt małe zarobki urzędników, a drugi problem to sytuacja kobiet, którym
brakowało odpowiedniego wykształcenia, pracy, która pozwoliłaby na utrzymanie rodziny, gdy
zajdzie taka konieczność.

Potop
To druga część trylogii, pierwsza to „Ogniem i mieczem”, a trzecia „Pan Wołodyjowski”.
Kończąc trzecią część „Trylogii” Sienkiewicz napisał „kończę ten szereg książek pisanych w
niemałym trudzie ku pokrzepieniu serc”, w ten sposób autor określił tendencję, która będzie
dominowała w każdej z tych trzech części. Sienkiewicz napisał trylogię z podobną myślą, jaka
towarzyszyła Mickiewiczowi przy pisaniu „Pana Tadeusza”, oba utworu powstały, aby podnieść
Polaków na duchu, tej tendencji służą słowa kończące „Potop”, wypowiada je w toaście Zagłoba,
który mówi „nie ma takiej opresji z której nie można by wyjść cało, przy Bożej pomocy i
wspólnymi siłami”. Sienkiewicz napisał „Trylogię” pod koniec XIX wieku, w latach '80, ale odniósł
się do wydarzeń z wieku XVII, był to celowy zabieg polegający nie poruszaniu aktualnej tematyki,
bowiem u schyłku XIX w Polsce coraz bardziej upowszechniała się postawa lojalistyczna, dlatego
Sienkiewicz odwołał się do wydarzeń z 1650-55, czyli do potopu szwedzkiego, kiedy wydawało
się, że Polska przestanie istnieć, zniknie z mapy Europy, a tymczasem dzięki wspólnego wysiłkowi
całego narodu kraj udało się uratować. Akcja Potopu rozpoczyna się w momencie, kiedy Szwedzi
jednocześnie niemalże ze wszystkich stron atakują Polskę, u boku króla szwedzkiego Karola
Gustawa stoi Polak, dawny hetman wielki Radziejowski, który zdradził kraj i przeszedł na stronę
wroga. Wojska szwedzkie opanowały niemalże cały obszar kraju, tak jak wody biblijnego Potopu,
stąd odniesie do Biblii już w tytule. Potop Bóg zesłał za karę na Sodomę i Gomorę.
Akcja utworu zaczyna się w momencie ataku wojsk szwedzkich na Polskę.
Zdrada narodowa zaczyna się od najwyższych grup społecznych, od magnaterii przez
średnią, a następnie zaściankową szlachtę. Wydaje się, że nie ma już ratunku dla kraju, gdy moment
odrodzenia następuje w przeciwnym kierunku, od najniższych grup społecznych ku najwyższych,
widać to, kiedy król wraca do Polski za namową Kmicica w małym orszaku, wtedy nagle zostaje
napadnięty przez Szwedów, z pomocą przychodzą górala, to od chłopów i mieszczaństwa
odrodzenie narodowe się zaczyna i idzie ku najwyższym grupom społecznym. Taka konstrukcja
wydarzeń historycznych również służy tendencji „ku pokrzepieniu serc”. W ten sposób Sienkiewicz
pokazuje, że nie ma takiej sytuacji z której by całymi siłami narodu nie można było wyjść.
Tendencji „ku pokrzepieniu serc” służy także konstrukcja bohaterów, zwłaszcza głównego
bohater Kmicica, który jest bohaterem dynamicznym, przechodzi metamorfozą, można go
porównać do Jacka Soplicy, w obu wypadkach metamorfoza jest zarówno zewnętrzna jak i
wewnętrzna, Jacek Soplica zmienia się w księdza w Robaka, a Andrzej Kmicic zmienia się w
Babinicza. Kmicic został skonstruowany niemalże jak antyczni herosi, jest niemalże niezniszczalny,
z każdej opresji wychodzi cało, śmiertelne rany dla każdego innego dla niego takie nie są. Mamy
tutaj do czynienia z hiperbolizacja, która ma służyć idealizacji Kmicica. W losach tego bohatera
odbijają się historia Polski, która również musi przejść przemianę, aby nie zginąć. Bohaterem, który
również został stworzony, aby służyć tendencji „ku pokrzepieniu serc” jest Michał Wołodyjowski
oraz Zagłoba, z postaci kobiecych na plan pierwszy wysuwa się Oleńka Billewiczówna, która mimo
że kocha Kmicica decyduje się pójść do klasztoru, aby nie poślubić zdrajcy. Kreacja każdego z tych
bohaterów służy przede wszystkim podkreśleniu ich patriotyzmu. „Potop” powstał pod koniec XIX
wieku, kiedy coraz bardziej upowszechniała się postawa lojalistyczna, kiedy coraz częściej
powtarzano, że powstania narodowe, oba przegrane były niepotrzebne, przyniosły więcej szkód niż
pożytku, wielu ludzi zginęło, wielu zostało zesłanych na Syberię. Na tych, którzy pozostali spadli
dodatkowe represje, oprócz tego kraj został zniszczony. W tej sytuacji Sienkiewicz postanowił nie
odwoływać się do czasów współczesnych, bowiem taka tematyka mogłaby dodatkowo wzbudzić
nastroje pesymistyczne, dlatego odniósł się do wydarzeń z lat 1655-1660, czyli do Potopu
Szwedzkiego, kiedy wydawało się, że Polska istnieć przestanie, a mimo wszystko właśnie dzięki
współpracy i wysiłkowi całego narodu udało się ją uratować.
Sienkiewicz zaczął pisać ten utwór w czasie kiedy podróżował po europejskich sanatoriach z
żoną, która była już bardzo ciężko chora, dokończył po jej śmierci, ale pomysł tego utworu zrodził
się wcześniej, kiedy Sienkiewicz przebywał jako korespondent prasowy w USA, tam spotkał się z
mitem dzikiego zachodu i westernem, to one przede wszystkim miały wpływ na powstanie Trylogii,
która jest powieścią historyczną, jest to także utwór synkretyczny.

„Potop” jako powieść synkretyczna


Synkretyzm to pojęcie, które pojawiło się po raz pierwszy w romantyzmie i dotyczy
połączenia rodzajów lub gatunków literackich. Mamy do czynienia z połączeniem różnych
gatunków epickich.
1. jest to powieść historyczna:
- powieść dokumentalna, ponieważ odwołuje się do wydarzeń autentycznych wydarzeń,
pojawiają się w utworze także prawdziwi bohaterowie, 1655-1660 czyli potop szwedzki,
autentyczni bohaterowie: Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, Jan Kazimierz, Karol Gustaw, Stefan
Czarniecki, Lubomirski, ksiądz Kordecki (opat klasztoru Paulinów na Jasnej Górze)
Taki typ powieści wzorował Sienkiewicz na utworach Ignacego Kraszewskiego.
- kolejny typ powieści historycznej, która pojawia się w „Potopie”: wolterscottowska od
nazwiska angielskiego pisarza Woltera Scotta, cecha charakterystyczną tego typu powieści było
łączenie dwóch wątków historycznego i romansowego, w tym wypadku jest to potop szwedzki, a z
drugiej strony miłość Oleńki i Kmicica, obie te łączy postać głównego bohatera Andrzeja Kmicica.
Wątek romansowy opiera się na tzw. trójkącie miłosnym, on, ona i ten trzeci, w tym wypadku jest
to Andrzej Kmicic, Oleńka Billewiczówna oraz Bogusław Radziwiłł. Sienkiewicz modyfikuje ten
schemat, już nie tylko rywal staje na drodze do szczęścia kochanków, ale także sytuacja w kraju,
Billewiczówna bowiem oświadcza Kmicicowi, którzy okazał się zdrajcą, że nie zostanie jego żoną,
dopóki nie zmyje ze swych rąk krwi niewinnych ludzi, ciąży na nim kainowe piętno oraz określenie
zdrajcy. Został uznany zdrajcą, kiedy wszyscy pułkownicy wypowiedzieli posłuszeństwo
Radziwiłłowie, oprócz Kmicica, który wcześniej przysiągł mu wierność na krucyfiks. Wątek
historyczny dotyczy zdrady narodowej, a następnie odrodzenia, wydarzenia na obu płaszczyznach
kończą się szczęśliwie, Polacy przeszli lekcję pokory, naród zwyciężył, a Kmicic z Oleńką
pogodzili się. Bardzo dokładne oddanie realiów epoki, opisy uczt, zwyczajów szlacheckich, a także
pojedynków, najbardziej znanym pojedynkiem jest spotkanie Kmicica i Wołodyjowskiego w
Lubicza, kiedy Kmicic porwał Oleńkę z Wodoktów uwięził ją w Lubiczu, Wołodyjowski przyszedł
na pomoc Oleńce, kiedy stanęli naprzeciwko siebie dużo młodszy Kmicic, pełen pychy z drwiną
odnosił się do Wołodyjowskiego, który był bardzo niski, ale szybko okazało się, że nie dorównuje
mu umiejętnościami władania szablą, co Wołodyjowski skwitował „machasz waćpan szablą jak
cepem”, poniżył Kmicica w pojedynku, dlatego Kmicic prosił go „kończ waść, wstydu oszczędź”.
- kolejnym przykładem powieści historycznej jest gawęda szlachecka, Sienkiewicz wprost
mówił, że nawiązywał do „Pamiętników” Pasca, na autorze tego barokowego utworu wzorował
m.in. Zagłobę, nazwisko głównego bohatera zaczerpnął od bohatera z tego utworu, od Samuela
Kmicica, zaczerpnął także sposób narracji, która przypomina gawędę szlachecką, czyli historię
opowiadaną przez szlachcica sarmatę, historię poznajemy z ust człowieka reprezentującego postawę
typową dla czasów w których on żyje. Aby powieść było wiarygodna autor zastosował stylizację
archaizującą (M!_w jakim celu twórcy stosują w swoich utworach stylizację_ _wymień i omów
rodzaje stylizacji_). Sienkiewicz upodobnił język swojego utworu do języka XVII wiecznej
szlachty, autor zastosował makaronizmy, czyli do języka polskiego wplótł wyrazy łacińskie, taki
zabieg pojawia się szczególnie często w wypowiedziach Zagłody, autor tę stylizację zastosował
także w składni, ponieważ „Potop” pisany jest zdaniami bardzo długimi, wielokrotnie złożonymi z
licznymi wtrąceniami, często z orzeczeniem na końcu, co jest charakterystyczne dla składni
łacińskiej. Ten język został przez Sienkiewicza zmodyfikowany, bo inaczej byłby niezrozumiały i
zbyt hermetyczny.
2. Kolejnym gatunkiem jest epos wzorowany na eposach antycznych, losy bohaterów Sienkiewicz
ukazuje na tle ważnych, przełomowych wydarzeń, czyli wojny polsko-szwedzkiej, to zabieg
typowy dla eposu, dlatego w utworze pojawiają się opisy pojedynków i bitew, czyli sceny
batalistyczne, bohaterowie są wzorowani na antycznych herosach, bądź bohaterach. Pierwowzorem
Zagłoby był Ulisses, czyli rzymski odpowiednik Odyseusza, żołnierza nie tylko sprytnego, ale także
pomysłowego, to Odyseusz był pomysłodawcą konia trojańskiego, Zagłoba również słynie ze
swoich forteli, czyli podstępów z których najbardziej znany był ten z Rochem Kowalskim. Również
Kmicic przypomina antycznych herosów, bo niezniszczalnych, nawet najtrudniejszej sytuacji
wychodzili cało. Kmicic wielokrotnie ranny, m .in. w pojedynku z Wołodyjowskim, porwany przez
Szwedów, oddany w ręce Kuklinowskiego, który przypalał mu bok, postrzelony przez księcia
Bogusława, nawet najcięższe rany goiły się na Kmicicu bardzo szybko, gdy każdy inny nie
przeżyłby takiej rany. Również język jest typowy dla eposu, pojawiają w „Potopie” zdania
wielokrotnie złożone, ale także porównania homeryckie, typowe dla tego gatunku.
3. Baśń. Charakterystycznym zabiegiem dla baśni jest pojawianie się w utworze postaci
tajemniczych, o których nie wiadomo kim są. Takim bohaterem jest Babinicz, który po raz pierwszy
pojawia się podczas obrony Częstochowy, a prawda o nim wychodzi na koniec utworu, kiedy
ksiądz po mszy w kościele w Upicie odczytuje list od króla w którym wyjaśnia, że Babinicz to
Kmicic. Charakterystycznym zabiegiem dla baśni są starania rycerza o rękę ukochanej. Rycerz musi
pokonać wiele trudności, aby ją zdobyć, aby zasłużyć na rękę ukochanej. Kmicic musi zmyć ze
swego nazwiska określenie zdrajcy i mordercy, aby zasłużyć na rękę Oleńki. W baśni
charakterystyczny był także podział na postaci pozytywne i negatywne, z wyjątkiem Kmicica
można było określić kto jest czarnym charakterem, a kto postacią pozytywną. Bohaterowie są
wykreowani na zasadzie kontrastu, przeciwieństwem Kmicica jest Bogusław Radziwiłł. Tak jak w
baśni wszystko kończy się szczęśliwie, kochankowie godzą się, a kraj udaje się uratować.
4. Ostatnim gatunkiem którego wykorzystuje autor jest western. Sienkiewicz w czasie pobytu w
USA zachwycił się mitem dzikiego zachodu, do którego bardzo wyraźnie nawiązuje. Dziki zachód
to prerie, czyli rozległe obszary przemierzane przez kowboi konno, u Sienkiewicza zmieniają się
jedynie rekwizyty, w westernie są to pistolety, natomiast w „Potopie” szable, a prerie zastępują
rozległe obszary Polski (akcja utworu dzieje się niemalże na całym terenie kraju, aby dokładnie
oddać sytuację w jakiej znalazła się Polska w czasie potopu szwedzkiego, bardzo autor przenosi
czytelnika raz do Gdańska, a zaraz do Lwowa, później pod Częstochową). Z westernu zaczerpnął
Sienkiewicz także pojedynki.

Charakterystyka Kmicica
Kmicic do chorąży orszański, jeden z najznamienitszych rycerzy w Rzeczpospolitej,
doskonale władający szablą, ale typowy szlachcic sarmata, porywczy, skory do bójki, zarzucić mu
można warcholstwo. To zubożały szlachcic, któremu Herakliusz Billewicz zapisał w testamencie
majątek w Lubiczu i rękę wnuczki. Pierwsze spotkanie narzeczonych pokazało, że przypadli sobie
do gustu, ponieważ Kmicic był mężczyzną przystojnym, Oleńka zaś piękną kobietą, która zrobiła
na bohaterze ogromne wrażenie. Oleńka zgadza się poślubić Kmicica, ale od tego momentu
zaczynają się kłopoty, wraz za Kmicica przyjeżdżają do Lubicza jego kompani i już pierwsza uczta
pokazuje, że lubi się zabawić, lubi wypić, jest awanturnikiem. W czasie tej uczty bawiący się
zaczęli strzelać nie tylko do trofeów myśliwskich, ale także do portretów Billewiczach, w tej
zabawie nie brali udział tylko kompani, ale dziewczęta. Wiadomość o tym dotarła do Oleńki,
wówczas Billewiczówna postawiła ultimatum, albo ona, albo jego kompani. Dla Kmicica nie było
żadnego wyboru, ponieważ swoich podkomendnych traktował niemalże jak rodzina, ale w ich
zachowaniu było widać cechy typowe dla sarmatów, czyli warcholstwo, czyli brak szacunku dla
innych, co można dostrzec w scenie, w której przyjeżdżają do karczmy, gdzie od słowa do słowa
przechodzą do bójki, a następnie do strzelaniny, ponieważ kompani Kmicica zaczęli zaczepiać
szlachcianki z rodu Butrynów, wówczas w ich obronie stanęli mężczyźni. W czasie bójki zginęli
wszyscy towarzysze Kmicica, za co on spalił Wołmontowicze, czyli wieś należącą do Butrynów
(jest to przykład sposobu w jaki wówczas rozwiązywano spory i problemu, czyli przy pomocy
zajazdu, który często mylono z najazdem, czyli atakiem niezgodnym z prawem i samowolnym
wymierzaniem sprawiedliwości). O tym wybryku Kmicica dowiedziała się Oleńka i kazała mu iść
precz, twierdząc, że na jego nazwisku pojawiło się kainowe znamię, dopóki się go nie pozbędzie.
Nakazuje mu, aby tego pozbył się tego piętna ze swojego nazwiska, a może stać się to wówczas
kiedy skrzywdzeni mu przebaczą, Kmicic nie chce czekać na przebaczenie i porywa Oleńkę do
Lubicza. Na pomoc dziewczynie przychodzi Wołodyjowski razem ze swoim oddziałem i wtedy
dochodzi do pojedynku między dwoma doskonałymi rycerzami, zakończonego słowami Kmicica
„kończ waść, wstydu oszczędź”, ale w tej scenie ujawnia się też szlachetność Wołodyjowskiego,
który mimo iż odrzuciła jego zaloty potrafi zdobyć się na obiektywną ocenę Kmicica, zauważając,
że jest dobrym żołnierzem, którego charakter jedynie opanować, dlatego proponuje mu, aby
przyłączył się do jego kompani. Od tego momentu Wołodyjowski będzie traktował Kmicica jak
opiekun, który służyć mu będzie radą i takich sytuacji zdarzy się jeszcze kilka.
W tym czasie Szwedzi najeżdżają na Polskę i hetman Radziwiłł rozsyła wici (wiadomości)
do swoich pułkowników, m. in. Skrzetuskich, Wołodyjowskiego, Zagłoby, wzywa także Kmicica.
Na swoim zamku w Kiejdanach wydaje ucztę na którą zaprosił również Oleńkę, zanim doszło do
spotkania. Kazał Kmicicowi przysięgać na krucyfiks, że będzie mu wierny mimo wszystko, w
zamian za to obiecał, że pogodzi go z Oleńką, Kmicic nie wiedział wówczas na co się godzi, ale
należy pamiętać, że Kmicic był człowiekiem szczerym, prostolinijnym, nie podejrzewał postępu,
nie sądził, że Wielki Hetman Litewski może posunąć się do oszukiwania swoich podkomendnych.
Wielkie było jego zaskoczenie, kiedy w czasie uczty Radziwiłł ogłosił, że przeszedł na stronę
Szwedów, ale tłumaczył swoją decyzję, tłumacząc tę decyzją chęcią ratowania kraju i służeniu
dobru ogólnemu, nie mniej jednak wątpliwości Kmicica wzbudziło zdanie, że Radziwiłł chciałby
zostać królem. Wówczas pierwszy hetmana zdrajcą Zagłoba, wypowiadając mu posłuszeństwo
rzucając buławę pod nogi. Zanim poszli pozostali dowódcy, oprócz Kmicica, którego nazwano
zdrajcą. Kmicic wciąż jeszcze wierzył Radziwiłłowi, wychodząc z założenia, że kieruje się on
szczerymi intencji, które tylko Kmicic zna i rozumie. Hetman kazał wszystkich dowódców
aresztować i rozstrzelać, wówczas to właśnie Kmicic stanął w ich obronie, ale po raz kolejny ich
oszukał. Napisał list, który dał Rochowi Kowalskiemu, a w nim kazał zabić po przybiciu do Birż
kazał powiesić wszystkich dowódców. Na dowódcę wybrał najgłupszego ze wszystkich swoich
żołnierzy, po to, aby nie uległ perswazji aresztowanych, ale wtedy sprytem niezwykłym wykazał się
Zagłoba. Zagłoba upił Kowalskiego i przekonuje go, że jest jego wujem, a władza wuja jest wyżej
ponad władzą hetmana. Przebiera się w jego zbroję i sprowadza chorągiew laudańską, którego
dowódcą był Wołodyjowski. W czasie ucieczki udaje im się pojmać Kmicica, którego skazują na
śmierć przez rozstrzelanie za zdradę. Znajdują przy nim list od Radziwiłła do księcia Bogusława, w
którym okazuje się, że Kmicic nie wiedział nic o rozkazach Radziwiłła dotyczących zamordowania
dowódców. Po raz kolejny Wołodyjowski namawia Kmicica, aby dołączył do jego oddziału, nie
robi tego, gdyż przysiągł Radziwiłłowi, ale także martwi się o Oleńkę.
Momentem przełomowym zdaje się rozmowa z Bogusławem Radziwiłłem. W czasie tego
spotkania Bogusław porównuje Polskę do czerwonego suknia, czerwień to kolor królewski, symbol
władzy. Książę twierdzi, że Polska jest jak kawałek materiału z którego każdy chce dla siebie
wyrwać jak najwięcej, a Radziwiłłowie chcą wyrwać dla siebie tyle, aby starczyło na płaszcz
królewski. W ten sposób Kmicic poznaje prawdziwie intencje Radziwiłłów, którzy nie kierują się
dobrem publicznym, ale własnymi interesami i ambicjami, wtedy Kmicic próbuje porwać
Bogusława, ale podczas bójki książę strzela w policzek. Kmicic pod opieką Soroki znajdują
schronienie w puszczy w smolarni, jak się okazuje chacie należącej do rodziny Kmielniczów, ojca i
dwóch synów. Służyli oni kiedyś pod komendą Kmicica, ale teraz zajmują się kradzieżą koni.
Kmicic powoli dochodzi do siebie, ale docierają do niego informacje, ale książę Bogusław, aby
odsunąć od siebie podejrzenia oskarżył Kmicica o przygotowywanie zamachu na króla, którego
chciał uprowadzić. Wtedy Kmicic podjął decyzję, żeby zmienić tożsamość, w tej chacie staje się
Babiniczem. Jeden pisze do Radziwiłła, jeden do Wołodyjowskiego. List do Radziwiłła pisze krwią,
ponieważ wypowiada mu posłuszeństwo i zrywa dane mu słowo, mówi także o tym, że poznał
prawdziwe intencje, dlatego nie chce im już służyć, natomiast Wołodyjowskiego przestrzega, aby
zbierali wojsko przeciwko Radziwiłłom.
Kiedy Kmicic doszedł już do siebie, próbuje dotrzeć do króla, po drodze zatrzymuje się w
karczmie, gdzie jest przypadkowym świadkiem rozmowy, rozmawiają ze sobą baron Lisola i Szwed
Brzeszczowicz. Przysłuchuje się rozmowie, którą prowadzą na temat Polaków, którym zarzucają
brak patriotyzmu, ducha walki, domaganie się coraz większej ilości praw i przywilejów, ponieważ
dbają tylko o własny interes nie myśląc o sprawach kraju. Wszyscy zastanawiają się nad tym jak
można bronić swego kraju nie troszcząc się o niego, dlatego nie dziwią się, że Polacy tak szybko
ulegli Szwedom. Bardzo wyraźnie z ich wypowiedziach słychać pogardę wobec Polaków. Poruszają
jeszcze jeden temat, rozmawiają także o przygotowywanym ataku na klasztor w Częstochowie,
wcześniej Szwedzi zadeklarowali, że nie będą atakować miejsc kultu, ale skoro klasztor w
Częstochowie jest położony jest na wzgórzu i otoczony murami potraktowali go jak twierdzę i w
ten sposób złamali traktat. Kmicic już jako Babinicz wyruszył do Częstochowy, aby przestrzec
księdza Kordeckiego przed atakiem. Początkowo nie chciano mu uwierzyć, wierzono w
zapewnienia Szwedów, Kmicic jednak nalegał, aby przygotować się do obrony. Ta scena w utworze
jest niezwykle ważna, bo obrona Jasnej Góry nie wygląda tak jak opisuje ją Sienkiewicz, autor
bardzo wyraźnie wyolbrzymia zasługi Polaków. Sienkiewicz celowo wyolbrzymia i idealizuje
obronę Częstochowy właśnie biorąc pod uwagę tendencje „ku pokrzepieniu serc”, taka heroiczna
obrona, który staje się tutaj synonimem polskości, z drugiej to synonim wiary katolickiej (Szwedzi
to protestanci). Opis tej heroicznej walki miał w XIX dodawać Polakom otuchy i podnosić ich na
duchu.
Przygotowaniem obrony miał zająć Babinicz, który był wszędzie, doglądał wszystkiego, co
budziło nieuchroniony zachwyt obrońców. Zanim doszło do pierwszy bitwy odprawiono
nabożeństwo, a następnie wokół murów przeszła procesja i odśpiewano Bogurodzicę, takie
wydarzenia nie miały w czasie obrony Jasnej Góry, to nawiązanie do bitwy pod Grunwaldem i
tradycji średniowiecznego rycerstwa, które przed bitwą tę pieśń śpiewało traktując ją jako hymn, po
drugie jest to modlitwa skierowana do Maryi mająca charakter błagalny, to w niej Polacy oddają się
pod opiekę Bogu za pośrednictwem Maryi (motyw deesis). Ta pieśń miała podnieś na duchu
walczących, wzbudzić w nich nadzieję, skoro są pod opieką Boga i Maryi to na pewno wygrają. Do
tego opisu Sienkiewicz wprowadza elementy cudowności, ponieważ kiedy Szwedzi atakowali
klasztor kule uderzające u mury odbijały się od nich nie czyniąc szkód. Szwedzi patrzący na
klasztor mieli wrażenie, że klasztor się unosi, a Maryja ochrania go swoim płaszczem (barok to
epoka w której Matce Boskiej przypisywano niezwykłą rolę, to właśnie w XVII wieku Maryja
została koronowana na królową Polski). Pojawia się niebezpieczeństwo, że Szwedzi sprowadzą
kolubrynę, czyli ogromne działo, któremu obrońcy Jasnej Góry nie zdołają się przeciwstawić.
Kmicic wpada na pomysł wysadzenia tego działa, ale sam podejmuje się misji, ponieważ nie chce
narażać nikogo innego, próbuje go zastąpić jego wierny sługa Soroka, ale Kmicic się na to nie
godzi. Jest to zadanie niebezpieczne, ponieważ Szwedzi nie zauważyli iskry, dlatego Kmicic naraża
swoje życie. Kiedy działo wybucha Kmicic zostaje ranny, nieprzytomnego znajdują go nad ranem
Szwedzi, ale wówczas jeden z Polskich szlachciców, Kuklinowski nalega, aby mu go oddano.
Bohaterowie spotkali się wcześniej kiedy Kuklinowski przybył do klasztoru z poselstwem, aby
namawiać księdza Kordeckiego do poddania się. Wówczas kiedy Kmicic wyprowadził go z
klasztoru ten przekonywał go, aby namówił zakonników, nie narażał klasztoru, ani życia obrońców,
bo oczywistym było, że nie zdołają oprzeć się Szwedom, wówczas Kmicic rzucił Kuklinowskiego
ze schodów, w ten sposób poniżył go, za co Kuklinowski chciał się zemścić, dlatego przywiązał go
do belki pod sufitem i przypalał mu bok. To kolejny dowód na to, że Kmicic to niemalże antyczny
heros, który z każdej opresji wychodzi cało. Kiedy uratowali go, w ten sam sposób
Kuklinowskiego, którego nad ranem znaleziono nieżywego. Wówczas Kmicic postanowił dotrzeć
do króla i wyjaśnić, że słowa księcia Bogusława to kłamstwa. Wyrusza do króla, który ukrył się na
śląsku. Postać Jana Kazimierza ulega idealizacji, ponieważ był to król słaby, niezdecydowany,
niezainteresowany sprawami Polski. Kmicic dociera do władcy i mówi o obronie Jasnej Góry,
wysadzeniu kolubryny, ale doradcy króla nie chcą mu wierzyć, ostrzegając Jana Kazimierza
przypominają o plotkach krążących na temat niejakiego Kmicica i żądają dowodów, dlatego Kmicic
pokazuje opalony bok, aby potwierdzić prawdziwość swoich słów. Namawia władce, aby wrócił do
kraju, aby poprowadził Polaków do walki, powrót króla doda ich chęci do działania, ale proponuje
przygotowanie podstępu, nalega, aby wyruszyły dwa orszaki, w jednym mniej okazałym, z
mniejsza eskortą miał jechać król, a w drugim dużo liczniejszym miał rozgłaszać, że król wraca do
kraju. Aby odciągnąć w ten sposób uwagę od władcy. Niestety zupełnie przypadkowo na drodze
królewskiego orszaku pojawia się oddział Szwedów, wówczas doradcy króla posądzają Babinicza o
zdradę, a tymczasem on jako pierwszy staje do walki razem z Kiemliczami. Króla udaje się
uratować dzięki pomocy górali, władca nakazuje aby wśród rannych znaleziono Babinicza, wtedy
po raz drugi wyjawia swoje prawdziwe nazwisko (po raz pierwszy zrobił to podczas spowiedzi
przed księdzem Kordeckim). Zanim stracił przytomność zdążył wypowiedzieć słowa „jam nie
Babinicz, jam Kmicic”. Od tego momentu występować będzie już jako Kmicic obrońca Jasnej Góry
i króla. Kmicic stara się zrobić wszystko, aby udowodnić, że zarzuty Bogusława były fałszywe, a
sprzyjanie Januszowi Radziwiłłowi było jedynie efektem naiwności Kmicica.
Kmicic uratował króla, od tego momentu Kmicic przechodzi na stronę Wołodyjowskiego, Zagłoby,
walcząc ze Szwedami. Rozpoczyna też służbę pod komendą hetmana Sapiehy, który zastąpił
Janusza Radziwiłła, zdrajcy. Służąc u Sapiehy otrzymuje dowództwo nad oddziałem tatarskim, bo
tylko on był wstanie zapanować nad nimi i ich poskromić, dlatego to właśnie to dowództwo powo.
Kmicic walczy nie tylko w Polsce, ale również na Węgrzech i tam zostaje ciężko ranny. Żąda, aby
zawieziono go do Lubicza, bo tam chce umrzeć, wciąż opiekuje się nim Soroka, wierny sługa,
podkomendny, które Kmicic także dał dowód swej przyjaźni. Służąc u Sapiehy Kmicic ścigał
Bogusława Radziwiłła wiedząc, że on więzi on u siebie Billewiczówne. W czasie jednej z potyczek
Soroka trafia do niewoli u Radziwiłła, aby ratować przyjaciela, Kmicic jest wstanie poniżyć się
przed swym wrogiem, jedzie do niego. Pada na kolana, prosi o uwolnienie Soroki, w ten sposób
poniżając się, ale jego postawa staje się wzorem dla żołnierzy walczących pod dowództwem
Radziwiłła, decydują się wypowiedzieć posłuszeństwo i stanąć po stronie Kmicica, przy ich
pomocy udaje mu się uwolnić Sorokę. Wciąż myśli o Billewiczównie, wie iż jest w rękach
Radziwiłła, ale nie zna jej losu, nie ma świadomości, że kiedy ratował Wodokty uratował także
Oleńkę. Nie wie, że kiedy trafia do Lubicza ranny, panna wciąż jest w Wodoktach, wiedząc, że
Kmicic okazał się zdrajcą zdecydowała się pójść do klasztoru. Swój błąd poznaje dopiero gdy
spotyka ukochanego na mszy w Upicie, kiedy po nabożeństwie spotykają się Wołodyjowski i
Zagłoba i proszę księdza o odczytanie listu od króla, który w nim wyjaśnia, że Babinicz obrońca
Częstochowy, ten który zasłonił władcę swoją własną piersią ratując w ten sposób życie to Kmicic.
Oleńka zrozumiawszy swój błąd pada na kolana, całuje Kmicica po rękach i przeprasza, że nie
wierzyła w jego szlachetne intencje.
Akcja utworu łączy się na dwóch płaszczyznach, miłosna i historyczna, łączy je historia
Kmicica, jego losy kończą się szczęśliwie, tak jak historia Polski, opis jego dziejów stanowi
odzwierciedlenie historii kraju, tak jak naród Polski upada, ulegając Szwedom, kiedy Polska
szlachta zdradza i przechodzi na stronę wroga. To samo ma miejsce w historii Kmicica, początkowo
zabijaka, warchoł, który staje po stronie zdrajcy, później przechodzi przemianę, staje się patriotą,
który za wszelką cenę, nawet życia pragnie dowieść swej lojalności wobec kraju i władcy. Kmicic
zmienia się tak jak zmienia się polski naród i sytuacja w kraju, kiedy następuje odrodzenie narodu,
a następnie zjednoczenie. Idealizując tego bohatera, Sienkiewicz wyolbrzymia, a więc hiperbolizuje
niektóre jego cechy, w ten sposób uświadamiając czytelniki, który sięgał po ten utwór pod koniec
XIX wieku, że dzięki wspólnemu wysiłkowi nawet z najtrudniejszej sytuacji można wyjść cało.
Historia Kmicica kończy się szczęśliwie, Oleńka wybacza mu i ponownie godzi się zostać jego
żoną, naród polski przeszedł lekcję pokory i patriotyzmu, dzięki czemu udało pokonać wroga.

Zagłoba
To typ rycerza samochwały, którego pierwowzorem był Ulisses, czyli Odyseusz z „Iliady”
Homera. Posiada on cechy Jana Chryzostoma Paska, autora „Pamiętników” do których sięgał
Sienkiewicz. To bohater, który pojawia się we wszystkich trzech częściach. Zagłoba to żołnierz,
który jednak więcej mówi niż działa, woli znajdować się na tyłach niż na pierwszej linii walki, ale
nie można mu odmówić odwagi, ponieważ w czasie uczty w Kiejdanach wiedząc, że może mu
grozić nawet śmierć, jako pierwszy nazywa Radziwiłła zdrajcą i wypowiada mu posłuszeństwo,
jego śladem idą pozostali dowódcy.
Zagłoba to także człowiek niezwykle pomysłowy, o czym świadczy fragment w którym
ratuje aresztowanych przez Radziwiłła pułkowników skazanych na śmierć. Przekonuje Rocha
Kowalskiego, że jest jego wujem, któremu winien posłuszeństwo, upija go, a następnie w jego zbroi
ściąga chorągiew laudańską, której dowódcą był Wołodyjowski, w ten sposób ratuje życie
aresztowanych. To on również przez przypadek znajduje przy Kmicicu listy Radziwiłła,
wyjaśniające, że nie miał on świadomości jak zdradliwy jest hetman. Zagłoba to człowiek
dobroduszny, prostolinijny, czyli szczery, który z życzliwością podchodzi do świata i ludzi. To
typowy szlachcic sarmata, który lubi dobrze zjeść i dużo wypić, co tłumaczy w ciekawy sposób,
twierdząc, że pestki słonecznika mające w sobie duże oleju należy popijać znaczną ilością wina,
dzięki czemu wydobywający się z pestek wina olej jest unoszony do głowy przez lżejsze wino,
dzięki czemu człowiek staje się mądrzejszy. Zagłoba używa języka popularnego w tamtym okresie
dla szlachty, posługuje się makaronizmami, co jest dowodem, że odebrał typowe dla tamtych
czasów wykształcenie jezuickie.
Michał Wołodyjowski
O ile Kmicic został przedstawiony w utworze niemalże jak antyczny heros, który z każdej,
nawet najtrudniejszej sytuacji wychodzi cało, o tyle Wołodyjowski jest człowiekiem zwykłym, ale
w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jedyną cechą, która go wyróżnia jest niezwykły talent do
szabli. Wołodyjowski jest niezwykłym szermierzem, jest doskonałym żołnierzem, co uwidacznia się
w czasie pojedynku z Kmicicem. Przeciwnika zwodził bardzo niski wzrost Wołodyjowskiego,
którego nazywano "małym rycerzem", z takim lekceważeniem odnosił się do niego Kmicic, który
sądząc jego umiejętności po wyglądzie był przekonany, że bardzo szybko uda mu się go pokonać,
gdy tymczasem okazało się, że nawet tak dobry żołnierz jak Kmicic nie był wstanie go pokonać.
Zagłoba Wołodyjowski jest drugą postacią, która pojawia we wszystkich trzech częściach
trylogii, a w ostatniej jest głównym i tytułowym bohaterem.
Najtrudniejszy moment w życiu Wołodyjowskiego następuje podczas uczty w Kiejdanach,
kiedy Radziwiłł ogłasza, że przeszedł na stronę Szwedów. Wołodyjowski jest przede wszystkim
żołnierzem. dla którego rozkaz dowódcy jest świętością. W czasie uczty musi dokonać wyboru,
między lojalnością między hetmana i obowiązkami wobec ojczyzny. Nieposłuszeństwo wobec
wodza jest najcięższym złamaniem kodeksu rycerskiego, dlatego waha się, ale dołącza do Zagłoby,
który posłuszeństwo wypowiedział jako pierwszy, stąd wniosek, że patriotyzm jest główną cecha
tego bohatera, czyli obowiązek wobec ojczyzny zwycięża wszelkie wątpliwości, mimo
niebezpieczeństwa ze strony Radziwiłła.
Jest też Wołodyjowski człowiekiem mądrym, rozsądnym, który nie kieruje się w ocenie
innych emocjami, to widać w jego stosunku do Kmicica, Wołodyjowski traktuje go jak młodszego
brata, przykładem jest scena po pojedynku w Lubiczu, kiedy Wołodyjowski namawia przeciwka, by
dołączył do niego. Kiedy Kmicic staje po stronie Radziwiłł, Wołodyjowski nawołuje go do
opamiętania. Kiedy Kmicic uświadamia sobie pod koniec utworu, że Billewiczówna znajduje się w
Wodoktach, czyli niedaleko miejsca w którym stacjonował ze swoim oddziałem, decyduje się
spotkać z nią mimo innych rozkazów hetmana. Wówczas Wołodyjowski odwołuje się do jego
poczucia obowiązku i honoru, przekonując, że najpierw musi wywiązać się z obowiązków wobec
kraju, a później myśleć o sobie. Wtedy Kmicic słucha go i zawraca.
Nie brak też Wołodyjowskiemu współczucia. Kiedy razem ze swoim wojskiem atakuje
twierdzę w Tykocinie, gdzie schronił się zdrajca Janusz Radziwiłł, nie wie, że zostawiony sam sobie
wielki hetman litewski umiera w samotności i cierpieniu, kiedy zdobywają twierdzę jako pierwszy
do komnaty hetmana wbiega Wołodyjowski, a za nim Zagłoba. Kiedy widzi zwłoki Radziwiłła,
wychudzonego, postarzałego, a przy nim wiernego sługę Charłampa odstępuje od zemsty i nakazuje
pogrzebać ciało.
Nie jest jednak Wołodyjowski tak idealną jakby się wydawało, jego słabością są kobiety.
Bardzo szybko się zakochuje i niestety często nieszczęśliwie, przykładem jest Oleńka
Billewiczówna, której nawet się oświadczył, ale ona wolała nienawidzić Kmicica, niż ożenić się z
Wołodyjowskim. Kiedy poznaje Anusię Borzobohatą zakochuje się w niej, oświadcza i zostaje
przyjęty, niestety na początku trzeciej części trylogii, czyli "Pana Wołodyjowskiego" panna umiera,
a Wołodyjowski z rozpaczy wstępuje do klasztoru skąd przy pomocy kolejnego fortelu wydobywa
go Zagłoba.
Kreacja tej postaci również służy tendencji "ku pokrzepieniu serc". Jest to bowiem bohater,
którego postawa jest godna naśladowania, Sienkiewicz pragnął pokazać współczesnemu sobie
czytelnikowi, że miłość do ojczyzny jest wartością najważniejszą i powinna dominować nad
pozostałymi, zwłaszcza osobistymi uczuciami.

Radziwiłłowie
Obok postaci fikcyjnych pojawiają się także w utworze bohaterowie autentyczni, przede
wszystkich należą do nich Janusz i Bogusław Radziwiłłowie, pierwszy to wielki hetman litewski, a
więc jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Polsce, przedstawiciel jednego z najbogatszych
rodów magnackich, bliski współpracownik króla, a tymczasem Sienkiewicz pokazuje go jako
zdrajcę, dla którego najważniejszy jest własny interes i osobiste ambicję, widać kiedy Bogusław
Radziwiłł rozmawiając z Kmicicem porównuje Polskę do czerwonego sukna, z którego
Radziwiłłowie chcą urwać tyle, aby starczyło na królewski płaszcz, to dowód na to, że Janusz
Radziwiłł zamierzał przy pomocy Szwedów zostać królem.
Sienkiewicz pokazuje również małość Radziwiłła jako człowieka, która widać przed ucztą w
Kiejdanach, kiedy oszukuje Kmicica, czyli jednego ze swoich żołnierzy, namawiając go do złożenia
przysięgi przekonawszy wcześniej, że działa dla dobra kraju, a nie własnego. To oszustko
kontynuuje, kiedy obiecuje Kmicicowi, że daruje życie aresztowanym pułkownikom, a tymczasem
pisze list do dowódcy twierdzy w Birżach, aby powiesił aresztowanych. Źle to świadczy o
dowódcy, który musi skłaniać podkomendnych do posłuszeństwa.
Janusz Radziwiłł był z wyznania kalwinem, w twierdzy w Tykocinie, gdzie towarzyszy mu
tylko sługa Charłam uświadamia sobie, że został sam, tak bardzo boi się śmierci, że zanim wyzionął
ducha wzywał nie tylko Bogusława Radziwiłła, ale także imię matki boskiej, gdy tymczasem
kalwini negują jej kult.
Bogusław Radziwiłł to typowy przykład kosmopolity, o czym świadczy już jego wygląd, bo
o ile Janusz ubierał się zgodnie z modą sarmacką, o tyle Bogusław ubierał się zgodnie z modą
francuską i angielską, nosił peruki, malował się, lubił także wiele ozdób. Był przy tym doskonałym
rycerzem, żołnierzem, dlatego jego wygląd mógł mylić przeciwnika. Kmicic myli się próbując
porwać Bogusława, Radziwiłł okazuje się silniejszy, wyrywa Kmicicowi pistolet i strzela mu w
twarz.
Bogusław jest człowiekiem zdemoralizowanym, bez wahania przechodzi na stronę wroga,
następnie opuszcza swego stryjecznego wuja Janusza, który liczy na jego pomoc w twierdzo
Tykocinie, za wszelką cenę pragnie także uwieźć Oleńkę Billewiczówne, w której nie jest
zakochany, złość budzi w nim fakt, że tak długo mu się opiera, dlatego przy pomocy swego sługi
Sakowicza próbuje wziąć z nią fikcyjny ślub, którego ma udzielić jeden z żołnierzy, dawny ksiądz,
który jednak nie może udzielać sakramentu, dlatego ślub będzie nieważny, a wszystko po to, aby
uwieźć Oleńkę i tym samym pokonać największego wroga, czyli Kmicica. W tym celu również
rozpuszcza plotki, że Kmicic chce porwać króla, aby go zabić.

Jan Kazimierz
Bardzo wyraźnie ta postać ulega w utworze idealizacji, bo został przedstawiony jako władca
silny, zdecydowany, gotowy do poświęceń dla swojego narodu i kraju, gdy tymczasem był on
całkowitym przeciwieństwem postaci Sienkiewiczowskich. To król słaby, niezdecydowany, który
po ataku Szwedów opuścił kraj, ale w przeciwieństwie do tego co napisał Sienkiewicz nie wrócił do
niego, aby podnieść Polaków na duchu. W "Potopie" Jan Kazimierz ulega namowom Kmicica i
wraca do Polski mając świadomość, że przykład króla, który staje w obronie kraju razem ze swoim
narodem obudzi ducha walki i przywróci nadzieję na zwycięstwo, składa nawet śluby we Lwowie
przed obrazem Matki Boskiej, obiecując, że jeśli Polacy pokonają Szwedów on nada chłopom
wolność, czyli uwłaszczy jej, ale z tej przysięgi się nie wywiązał.

Oleńka Billewiczówna
Z pośród fikcyjnych postaci kobiecych na plan pierwszy wysuwa się Oleńka Billewiczówna,
którą Sienkiewicz przedstawia przede wszystkim jako gorliwą patriotkę, która miłość do ojczyzny
stawia wyżej niż własne uczucia, chociaż kocha Kmicica zrywa z nim zaręczyny dopóki nie zmyje
ze swego nazwiska piętna zdrajcy. Kreując tę postać Sienkiewicz pokazał współczesnym sobie
czytelnikom jak ważną rolę odgrywają kobiety, jak duży wpływ mają na mężczyzn. Widać to kiedy
Kmicic przede wszystkim, aby zasłużyć na miłość Oleńki robi wszystko, aby się zmienić, próbuje
nawet poskromić swoją gwałtowną naturę, która często nie było dla niego dobrym doradcą,
ponieważ bardzo często najpierw działał, a później myślał, ale jest też Billewiczówna kobietą
bardzo silną i zdecydowaną, a także wierna przysiędze, którą złożyła. Tak jak mówił testament
mogła albo poślubić Kmicica, albo pójść do klasztoru. Wiele kobiet w jej sytuacji nie zdołałoby się
oprzeć pokusie zostania kochanką księcia Radziwiłła, ono opiera się pokusie odrzucając zaloty
Bogusława, wiedząc, że w ten sposób naraża się na niebezpieczeństwo. Kiedy nie docierają do niej
wiadomości, kiedy wierzy, że nie odkupił swoich win, że przygotowywał zamach na króla, którego
chciał porwać wybiera klasztor niż małżeństwo ze zdrajcą, dopiero podczas mszy w kościele w
Upicie prosi ukochanego o wybaczenie i ponownie przyjmuje jego oświadczyny.

ZBRODNIA I KARA
Jest to utwór Fiodora Dostojewskiego, utwór powstał w 1865 roku, jest jednym z
najwybitniejszych powieści tego pisarza.
Twórczość Dostojewskiego ma wyraźnie charakter autobiograficzny, dlatego nie można jej
analizować bez znajomości biografii tego twórczy, dotyczy to także „Zbrodni i kary”.
Wychowywany był przez rodziców o skrajnie różnych charakterów, matka była osobą bardzo
łagodną i niezwykle religijną. Ojciec natomiast był lekarzem psychiatrą, był gwałtowny, porywczy,
a także był alkoholikiem, z tym problemem Dostojewski zetknął się już w dzieciństwie, pojawił się
w "Zbrodni i karze" w historii Marmieładowa. Matka umarła, kiedy pisarz miał zaledwie kilka lat,
wychowaniem synów zajął się ojciec, który wysłał ich do wyższej szkoły inżynieryjnej w
Petersburgu, była to szkoła wojskowa, która zdecydowanie nie odpowiadała zainteresowaniom
Dostojewskiego, gdy ją skończył otrzymał stopień oficerski. Poprosił o zwolnienie go ze służby
wojskowej, ponieważ chciał rozpocząć prace literacką. Debiutował opowiadaniem "Biedni ludzie",
które zdobyło uznanie zarówno krytyków jak i czytelników. W tym czasie przyłączył się
Dostojewski do tzw. grupy pietraszewców, nazwa pochodzi od grupy założyciela Pietraszewskiego,
w większości byli to młodzi, studenci, albo absolwenci wyższych uczelni, wykształceni doskonale
znający literaturę francuską, rozczytując się przede wszystkim w powieściach Balzaka Stendhala,
czyli francuskich realistów. W tym czasie po klęsce Napoleona car Rosji był najpotężniejszym
władca w Europie, a Rosja pod względem militarnym najpotężniejszym krajem, natomiast pod
względem gospodarczo społecznym była krajem ogromnych kontrastów. Obok bogatej
wykształconej arystokracji (stanowiącej kilkanaście procent) żyli ludzie prości, dlatego
pietraszewcy postulowali konieczność przeprowadzenia w Rosji jak najszybszych reform,
upodobniający ten kraj to państw zachodnich. Domagali się wolności słowa, reformy sądownictwa.
Działalność pietraszewców potraktowano jako działalność wywrotową, car uznał, że zwolennicy
okcydentalizmu (accidence – zachód) działają na szkodę kraju. Aresztowano członków grupy i
skazano na śmierć. Nawiązaniem do tych młodzieńczych poglądów, bardzo radykalnych,
prospołecznych są poglądy samego Raskolnikowa.
Kiedy skazańcy oczekiwali na wykonanie wyroku nadszedł akt ułaskawienia, zamieniający
karę śmierci na cztery lata katorgi na Syberii, po jej odbyciu Dostojewski otrzymał trzy lata karnej
służby w wojsku w stopniu szeregowca, przeszedł całkowitą metamorfozą, ze zwolennika
okcydentalizmu stał się zwolennikiem panslawizmu (pan – wszyscy; slawizm – Słowianie), czyli
pogląd głoszący zjednoczenie wszystkich narodów słowiańskich pod przywództwem Rosji. Po
przybyciu z zesłania Dostojewski, który nie był człowiekiem religijnym stał się fanatykiem. Tę
przemianę także można odnaleźć w "Zbrodni i karze", ponieważ Raskolnikow doświadcza
wewnętrznego odrodzenia dzięki wierze Sonii. Po powrocie z zesłania Dostojewski kilkakrotnie
wyjeżdżał na zachód, za każdym razem był przekonany, że zachód nie ma nic do zaoferowania,
tylko zgniliznę moralną.
Po zakończeniu kary Dostojewski wydał "Notatki z domu umarłych" albo "Notatki z
martwego domu". - do tego utworu nawiązywać będzie Gustaw Henryk Grudziński, autor "Innego
świata", tytuł jak i motto autor zaczerpnął od Dostojewskiego.

"Zbrodnia i kara" powstała w 1865 roku, miała być krótką nowelą będącą studium
alkoholizmu, a jej głównym bohaterem miał być Marmieładow, utwór zaczął się rozrastać, a ten
wątek spadł na dalszy plan. Z pozoru może się wydawać, że "Zbrodnia i kara" to powieść
kryminalna, ale takie określenie eliminuje konstrukcja utworu, ponieważ już na początku utworu
już wiadomo kto zabił, więc rodzi się inne pytanie, dlaczego zabił. Taka konstrukcja utworu może
wskazywać na jego charakter filozoficzno etyczny, który podkreśla oryginalny tytuł utworu, który
brzmi "prestuplienije i nakazanije", polskie tłumaczenie nie w pełni oddaje sens tych rosyjskich
słów, bo "prestuplenije" znaczy nie tylko "zbrodnię", ale także "świadome przekroczenie norm
moralnych", natomiast "nakazanije" to nie tylko kara, ale pouczenie. Takie tłumaczenie wskazuje na
etyczny wymiar utworu.
Czas i miejsce akcji jest bardzo łatwo określić, akcja utworu rozgrywa się w Petersburgu w
ciągu kilkunastu dni lipca 1865 roku, ten czas łatwo określić, ponieważ autor bardzo sugestywnie
opisuje panujący w tym czasie upał, który kończy się burzą i zagrożeniem powodzią, ponieważ w
noc kiedy Świdrygajłow popełnia samobójstwo słychać bicie dzwonów, które ogłaszają podnoszący
się stan wody w Mewie.
Czas można określić także na podstawie artykułów prasowych z tamtego czasu, które
donosiły o zabójstwie dwóch kobiet, najprawdopodobniej były one inspiracją do napisania utworu.
Miejsca w Petersburgu koncentrują się wokół placu Siennego (nazwa pochodzi od siana,
którym tam handlowano). To miejsce staje się centrum świata, z którego rozchodzą się ulicę we
wszystkich kierunkach (to tam właśnie Raskolnikow ma paść na kolana, pokłonić się ziemi i
przyznać do winy)
Petersburg w tamtym czasie był stolicą Rosji, gdzie żył car, gdzie swoje pałace mieli
arystokraci, u Dostojewskiego Petersburg nie jest stolicą carów, to miejsce podejrzane. Akcja
rozgrywa się w ciemnych zaułkach, nędznych mieszkaniach, szynkach, traktierniach. Dlatego akcja
utworu rozgrywa się nocą albo tuż po zmroku, co podkreśla tę tajemniczość, ale także przenosi w
przestrzeń oniryczną, ponieważ w „Zbrodni i karze” bardzo ważną rolę odgrywają sny.
Dostojewski bardzo dokładnie opisuje mieszkania bohaterów, które poznaje od wejść dla
służby, od schodów brudnych, zarzuconych śmieciami, od strony klatek schodowych śmierdzących
uryną, odrapanych, brudnych. W takich warunkach tworzą się idee polepszenie warunków życia,
ale też w takich warunkach pozbawia się ludziom człowieczeństwa, godności, szacunku dla siebie
samego.
Raskolnikow mieszka w niewielkim pokoju, który można porównać do szafy, albo do
trumny, ten pokój jest tak mały, że on nie musi wstawać, aby otworzyć drzwi. Wchodząc do niego
Raskolnikow musi się schylać. Znajduje się tam stary stół, niedomykająca się szafa, a ze ścian
odpadała stara tapeta. Za pościel służyły mu stare ubrania (było ich niewiele, ponieważ
Raskolnikow żył w skrajnej nędzy).
Rodzina Marmieładowych żyła w jednym przejściowym pokoju, żył z żoną Katarzyną
Iwanowną oraz trójką jej małych dzieci z jej poprzedniego małżeństwa. W takim domu rodzina
Marmieładowa pozbawiona była prywatności, nie tylko mieszkańcy innych pokoi przechodzili
przez ich pokój, ale kiedy dochodziło u nich do kłótni wtrącali się, a nawet drwili. Taka sytuacja
odbiera człowiekowi godność. Oprócz tego ten jeden pokój miał służyć za wszystkie
pomieszczenia, co nie zmieniało faktu, że cisnęła się w nim pięcioosobowa rodzina, której mąż i
ojciec był alkoholikiem, często z jego powodu dochodziło do awantur, kłótni. Takie warunki
odbiera także człowiekowi nadzieje na przyszłość, dlatego jedynym wyjściem dla rodziny
wydawało się nakłonienie Sonii do prostytucji, do sprzedawania swojego ciała, aby można było
utrzymać jej młodsze przyrodnie rodzeństwo.
Dostojewski opisuje także mieszkanie Sonii, której pokój znajdował w kamienicy kupca
Kapernaumowa, jest to nazwisko znaczące pochodzące od biblijnej krainy Kafarnaum znajdujące
się w ziemi obiecanej, to miejsce słynęło ze szczególnej ilości cudów dokonanych przez Chrystusa,
ale mieszkająca tam ludność nie potrafiła wyzbyć się grzechów i dostrzec Chrystusowych cudów.
Domem Sonii był jeden pokój, który nie posiadał ani jednego kąta prostego, dlatego sprawiał
wrażenie, jakby wyjętego ze snu. Te ostre kąty, zwłaszcza jeden jakby ściany ruszały się we śnie. To
było miejsce w którym składowano różnego rodzaju niepotrzebne przedmioty, Sonia miała tam
tylko metalowe łóżku, jakiś stół, dwa krzesła, jakieś fotele i nic więcej. To wnętrze zimne i bez
osobowe nie sprawiało w ogóle wrażenia domu.
Dostojewski opisuje także kamienice znajdujące się przy placu Siennym, stare, zniszczone,
odrapane i brudne podejrzane zaułki, w których wszystko się mogło zdarzyć.
Mieszkańcy Petersburga, przede wszystkim okolic placu Siennego, to przede wszystkim
ludność napływowa, w większości Niemcy, ale byli to także przybysze ze wsi, którzy przyjechali do
Petersburga w poszukiwaniu pracy, lepszego życia. Dostojewski kamienice porównuje do Arki
Noego, w której mieszkało wielu ludzi, często sobie obcych, ponieważ wśród ludności napływowej
nie wytworzyła się więź, nie utworzyli ze sobą wspólnoty. Ci ludzie nie stworzyli wspólnoty, nie
byli dla siebie wsparciem, żyli obok siebie w warunkach urągających ludzkiej godności. (M_motyw
miasta – obraz Petersburga można z obrazem Powiśla)
Dostojewski Petersburg nazywa „miastem wariatów”, którym często można było spotkać
ludzi idących ulicą i rozmawiających z samym sobą. Często zdarzyła się to Raskolnikowowi, na
którego uwagę mógł zwracać także strój. Raskolnikow nosił resztki kapelusza, tylko górę bez
ronda, które dawno odpadło, nosił też stary studencki płaszcz, bardzo zniszczony, zapinający się
tylko na jeden guzik. Mimo tego nie przykuwał uwagi, ponieważ większość mieszkających tam
ludzi wygląda podobnie. Raskolnikow często błądził tymi ciemnymi zakamarkami Petersburga,
uświadamiał sobie równie często kiedy się zatrzymywał, że nie wie dokąd zmierza i gdzie jest.
Tylko raz szedł w określonym kierunku, aby zabić.
Petersburg to u Dostojewskiego miasto odrażające, pełne nędzy, brudy, w którym rodzą się
podejrzane idee, które pozwalają odebrać życie drugiemu człowiekowi.

Historia i charakterystyka Raskolnikowa


Raskolnikow jest byłym studentem prawa, który musiał zrezygnować ze studiów, gdyż nie
było go stać. Jego ojciec nie żyje, jedyną po nim pamiątką jest zegarek. Raskolnikow ma jeszcze
matkę i siostrę Dunie.
Raskolnikow dokonawszy zbrodni wpada w panikę, moment zabicia lichwiarki miał być
zwycięstwem, początkiem nowego, lepszego życia, tymczasem stał się końcem. Raskolnikow
wpada w panikę, bo nie jest wyrachowanym pozbawionym sumienia mordercą, nie był wstanie
otworzyć szkatułki. Usłyszał kroki, nie planował kolejnej zbrodni, spotkał siostrę lichwiarki, była
spokojną dobrą osobą. Zabił ją, zabijając Lizawietę nie wiedział, że była w ciąży. Raskolnikow
zabiera kosztowności z domu lichwiarki, kosztowności, które miały jemu i innym ludziom
umożliwić lepsze życie. Ten tobołek staje się ciężarem przypominającym co zrobił, jest widocznym,
namacalnym wyrzutem sumienia, dlatego najpierw chowa go za tapetą, potem utopić w rzece, a
później zakopuje pod kamieniem.
Raskolnikow zostaje wezwany na komisariat, był bardzo zaskoczony, że tak szybko odkryto
kto jest mordercą, ta świadomość sprawia, że mdleje. To wówczas właśnie Porfiry Pieroficz, sędzia
śledczy zwrócił na niego uwagę, choć Raskolnikow tłumaczył się, że omdleje spowodowane było
zapachem pasty, jednak jak mówił Porfiry to wtedy po raz pierwszy zwrócił na niego uwagę.
Rodion zaczyna chorować, dostaje bardzo wysokiej gorączki, to tak jakby organizm walczył
z sumieniem, to tak jakby fizyczność walczyła z psychiką, świadomością tego co zrobił, leży chory,
a opiekuje się nim Razumichin, dawny przyjaciel ze studiów. Wydawałoby się, że kiedy
Raskolnikow wyzdrowieje przyzna się do winy, a tymczasem kiedy zdrowieje wcale nie dociera do
niego, że popełnił zbrodnię, takie zachowanie Raskolnikowa pokazuje, że żaden człowiek nie jest
wstanie obiektywnie ocenić swojego postępowania, ponieważ zawsze będzie szukać okoliczności
łagodzących, zawsze będzie szukał argumentów przemawiających na swoją korzyść. Jeśli nie
potrafi być obiektywny, nie może tworzyć własnych praw i zasad, gdyż będą zawsze subiektywne,
tak jak twierdzi Raskolnikow, że wyeliminował ludzką wesz.
W konstrukcji tego bohatera można odnaleźć nawiązania do filozofii Hegla jak i
Nietzschego. Hegel to romantyczny filozof niemiecki, który podkreślał, że Boga nie ma, a więc jeśli
on nie istnieje to jedynym dawcą praw i zasad jest człowiek, a konkretnie jednostka wybitna,
podkreślał Hegel ich znaczenie dla rozwoju świata i cywilizacji. Jeśli Bóg nie istnieje to ludzki
rozum jest najważniejszym, a nie wiara jest najważniejszym źródłem poznania świata. Hegliści,
czyli jego uczniowie twierdzili, że to nie Bóg stworzył człowieka, ale człowiek Boga, czyli w myśl
tych słów Bóg jest kolejną ideą stworzoną przez człowieka, jeśli Bóg jest ideą, to nie można
traktować stworzonych przez niego zasad jako punktu odniesienia, ale jeśli on jest ideą, to znaczy,
że jedynym dawcą prawa jest człowiek.
Fryderyk Nietzsche tworzył na przełomie wieku XIX i XX, to niemiecki filozof, który był
zafascynowany twórczością Dostojewskiego, w jego poglądach można odnaleźć odniesienie do
teorii ludzi niezwykłych zawartych w artykule Raskolnikowa. Nietzsche jest twórcą zasady
przewartościowania wartości i to on pod koniec XIX wieku ogłosił, że Bóg umarł, a wraz z nim
prawa i zasady moralny, jedynym panem świata jest człowiek.
Spotkania Raskolnikowa z Porfiryn
Każdy z bohaterów zbrodni i kary nosi nazwisko znaczące, Porfiry jest jedynym spośród
głównych bohaterów, którego nazwiska nie znamy, ale jest ono tutaj nieistotne, ponieważ znaczące
jest zarówno jego imię jak i otczestwo (imię dziedziczone po ojcu), Porfiry pochodzi od greckiego
słowa „porhyra”, czyli „purpura”, czyli kolor czerwony, a czerwień to symbol władzy, a więc
Porfiry sędzia śledczy staje się w utworze niejako uosobieniem władzy.
W czasie pierwszego pobytu na komisariacie Raskolnikow mdleje, tłumacząc się chorobą,
ale nie mogło ujść uwadze policjantów, kiedy usłyszał o zbrodni, wtedy Porfiry po raz pierwszy
zwrócił na niego uwagę. Sędzia śledczy okazuje się być krewnym przyjaciela Raskolnikowa
Razumichina, dzięki niemu chce odzyskać zegarek, pamiątkę po ojcu zastawiony u lichwiarki,
dlatego dochodzi między mężczyznami do pierwszego spotkania, które odbywa się w mieszkaniu
sędziego nad komisariatem. Niedługo po wizycie na komisariacie Raskolnikow spotkał się w
jednym z szynków o nazwie „Kryształowy pałac”, z policjantem Zamiotowem. Ujawniła się przede
wszystkim pycha Raskolnikowa, który z pogardą pytał, co by było gdyby to on zabił lichwiarkę.
Kiedy Raskolnikow zjawił się na spotkaniu ze zdziwieniem zobaczył tam Zamiotowa, zarówna on
jak i Porfiry, okazuje się, że zarówno Zamiotow jak i Porfiry, znają treść artykułu Raskolnikowa, o
czym on sam nawet nie wiedział. Zamiotow pyta czy to może jakiś współczesny Napoleon zabił
lichwiarkę i jej siostrę. W czasie rozmowy z Porfirym Raskolnikow nabiera do niego coraz
większego napięcia, wręcz wrogości, czuje że jest dla niego równorzędnym partnerem, który
kluczy, używa podstępów, w sposobie jaki Porfiry prowadzi rozmową widać jego mądrość,
ponieważ chciał sprawdzić jak Raskolnikow zareaguje na obecność Zamiotowa, na wiadomość, że
Porfiry zna treść jego artykułu, w którym Raskolnikow wykłada teorię ludzi zwykłych i
niezwykłych oraz jak jego przyjaciel odniósł się do poglądów w artykule. Zachowanie
Raskolnikowa mogło sugerować, że czuje się on niepewnie w czasie tej rozmowy.
W czasie drugiej rozmowy, która również odbyła się w mieszkaniu Porfirego, mężczyzna
staje się jeszcze bardziej irytujący dla Raskolnikowa, bo jeszcze bardziej nieprzenikniony i w tym
objawia się jego siła. Raskolnikow dochodzi do wniosku, że Porfiry jest zniewieściały, irytuje go
„babskość” sędziego, w tym tkwi jego siła, że przeciwnik nie potrafi go jednoznacznie określić.
Druga rozmowa przybiera formę przesłuchania, Raskolnikow domaga się, aby zachować w jej
trakcie procedury, a tymczasem Porfiry żądania Raskolnikowa odrzuca i twierdzi, że to
przyjacielska rozmowa. Porfiry sugeruje, że doskonale zna Raskolnikowa, choć tak naprawdę widzą
się drugi raz, już w czasie pierwszego spotkania Porfiry zaskakuje Raskolnikowa, że bardzo chciał
go poznać i czekał na niego. Mówi też, w czasie tej drugiej rozmowy, że winni często chodzą
ulicami, mimo że są winni. Mówi też o ćmie, która fruwa koło niego i jak wpadnie mu do ust to
będzie bardzo przyjemnie. Ten zabójca jest ćmą, ćma choć światło jest zabójcze to leci do niego, tak
samo jest z zabójca, który sam przyjdzie do Porfirego i się przyzna. Dlatego te spotkania sędziego
śledczego z Raskolnikowem stają się grą, którą mężczyźni między sobą prowadzą. To niejako próba
sił między nimi. Już w czasie drugiej rozmowy Raskolnikow uświadamia sobie, że nie będzie
wstanie pokonać Porfirego, który domyśla się, że jest zabójcą.
Trzecia rozmowa jest kluczowa, która odbywa się w mieszkaniu Raskolnikowa. Porfiry już
wie, że Raskolnikow jest zabójcą, ale brakuje mu dowodów. Jedynie Raskolnikow jest dowodem
zbrodni, którą popełni, Porfiry mówi wprost „to pan zabił Rodionie Romanowiczu”, a później pyta
Raskolnikowa „co mu zostało”, pyta co zostało z jego zasad, z jego teorii. Raskolnikow zabił, żeby
sprawdzić „czy się poważy”, żeby przekonać się, że jest człowiekiem niezwykłym. To co działo się
z nim po dokonaniu zbrodni potwierdziło, że jego teoria była błędna, a on sam nie jest niezwykły.
Dlatego Porfiry nie boi się, że Raskolnikow ucieknie, bo nie ma z czym, bo jego teoria legła w
gruzach, bo gra Porfirego udowodniła mu, że przegrał, dlatego prosi bohatera, że w razie
samobójstwo zostawił kartkę z wyjaśnieniem.
„Pietrowicz” od imienia „Piotr”, czyli „skała”, a więc Porfiry Pietrowicz staje się
uosobieniem stałości niezmienności władzy, łączonej z mądrością, siłą i prawdą (która ujawnia się
w czasie trzeciej rozmowy). Dochodzi do zderzenia, z jednej strony z indywidualisty przekonanego,
że może funkcjonować poza prawem, że może tworzyć własne zasady, odrzucając ogólnie
obowiązujące zasady. W ten sposób Dostojewski pokazuje, że nie można funkcjonować poza
prawem, żaden człowiek, nawet ten który uważa się za jednostkę wybitną, nie ma prawa tworzyć
własnych zasad, które pozostają w sprzeczności z obowiązującym prawem, dlatego w tym
pojedynku zwycięża Porfiry, a nie Raskolnikow.

Charakterystyka Sonii
Sonia to osiemnastoletnia córka Marmieładowa, alkoholika, który wychowuje trójkę małych
dzieci z pierwszego małżeństwa swojej żony, nie może znaleźć pracy, ani jej utrzymać. Z tego
powodu Katarzyna Iwanowna nakłania pasierbicę, aby zaczęła sprzedawać swoje ciało. Sonia jest
archetypem sieroty, a więc pierwowzorem literackiej sieroty, wychowywanej bez matki, ale również
bez ojca, którą macocha nakłania dla poświęcenia dla rodziny. Sonia jest prostytutką, ale
paradoksalnie jest najczystszą postacią w utworze, bo dochodzi w niej do zderzenia z jednej strony
upadku (trudni się prostytucją) a z drugiej strony świętości (Sonia jest osobą niezwykle wierzącą).
Nosi imię znaczące, Sonia – Zofia (od „Sofia” - „mądrość”; „hagia sofia” - „mądrość Boża”). Przez
Sonię przemawia łaska Boża, mądrość Boga, która nakazuje przebaczać wszystkim. Sonia mieszka
w kamienicy Kapermałowa, jest to nazwisko znaczące odnoszące do biblijnej krainy „Kafarnaum”,
to tam Chrystus dokonał szczególnie wielu cudów, a ludzi nie dostrzegali ich, nie dostrzegali
miłości Bożej. Tak samo jest w przypadku Sonii. Raskolnikow twierdzi, że „wybrał ją” zanim
jeszcze ją poznał, wtedy gdy rozmawiał z Marmieładowem w Szynku, był przekonany, że są tacy
sami, że oboje są skazani na potępienie i oboje świadomie dokonali wyboru. Swoją sytuację Sonia
traktuje jako konieczne poświęcenie dla rodziny, ona jest przekonana, że w ten sposób składa ofiarę
ze swojego ciała, co nie przeczy temu, aby jej dusza pozostała czysta.
W kreacji tej postaci odnaleźć można zabieg „karnawalizacji”, karnawał to czas kiedy ludzie
się przebierają, zakładają maski, żebrak może stać się królem, a król żebrakiem, następuje
odwrócenie, zamiana ról. Sonia, prostytutka to jednocześnie najczystsza postać w utworze. W Rosji
takie osoby nazywano „jurodiwi”, byli do wybrańcy Boga, żyjący niemalże na granicy dwóch
światów. Gotowi do poświęcenia dla innych z miłości. W Rosji byli otaczanie szczególną czcią.
Sonia zakochuje się w Raskolnikowie (M!_motyw miłości, motyw poświęcenia) i za
wszelką cenę chce go uratować przed ostatecznym upadkiem, bo on zabijając lichwiarkę zabił w
sobie duszę, a przede wszystkim zabił w sobie człowieczeństwo, to Sonia robi wszystko, aby
nastąpił proces odrodzenia się człowieka w człowieku. Dlatego proponuje Raskolnikowi
przeczytanie biblijnej przypowieści o wskrzeszeniu Łazarza. Łazarz był bratem Marii i Marty, a
także przyjacielem Chrystusa, zmarł gdy Jezusa nie było przy nim, kiedy wrócił kazał zmarłemu się
obudzić traktując jego śmierć jak sens, a więc wskrzesił dokonując w ten sposób cudu.
Podobieństwo między Łazarzem i Raskolnikowem polega na tym, że on podobnie jak bohater
biblijny musi wskrzesić w sobie człowieczeństwo odnajdując drogę do Boga. Pozwolić, aby
poprzez sobie zadziałała łaska Boża. Raskolnikow widzi w twarzy Sonii często Lizawietę,
ponieważ Sonia przyjaźniła się z Lizawietą i wymieniły się krzyżykami, Lizawieta ofiarowała także
ewangelię. Krzyżyk Sonii wykonany był z cytrusowego, będącego symbolem wieczności i
nieprzemijalności, tak jak łaska i mądrość Boża.
Sonia namawia Raskolnikowa, aby stanął na rozstaju dróg, pokłonił się ziemi i wyznał
swoją winę, prosi Raskolnikowa, aby uznał swoją winę i okazał skruchę. Raskolnikow nie uznał
swojej winy i nie wyraził skruchy, mimo tego kiedy zostanie zesłany na katorgę Sonia wyrusza
razem z nim.
W czasie pobytu na zesłaniu relacji Raskolnikowa z innymi więźniami są bardzo złe, nie
tylko odnosi się do nich z niechęcią, ale nieraz z pogardą, ale także wszyscy oni bardzo lubią Sonię,
a przede wszystkim dostrzegają jej poświęcenie gdy Raskolnik zachorował i Sonia go
pielęgnowała. Kiedy bohater zachorował cierpiał na bardzo wysoką gorączkę, przyśnił mu się sen,
w tym śnie Raskolnikow zobaczył ludzi nawzajem się mordujących, dochodziło do aktów
kanibalizmu. Twierdzono, że świat opanował wirus, który sprawiał, że z ludzi wychodziło
największe zło, jakby opętał ich Szatan, jakby wpadli w obłęd zabijania, tę wizję potęgował dźwięk
ciągle bijących dzwonów. Raskolnikow zobaczył zagładę ludzkości, apokalipsę. Mówiono, że
pojawili się ludzie niezwykli, mieli po tej zagładzie dać nowy początek światu i ludzkości, jednak
nikt ich nie widział ani nie słyszał. On w tym śnie zobaczył spełnienie swoich poglądów, swojej idei
i uświadomił sobie jak bardzo była błędna i niebezpieczna, bo mogła doprowadzić do zagłady.
Kiedy budzi się prosi Sonię, aby przeczytała mu historię o Łazarzu i w tym momencie zaczyna
działać łaska Boża, od tego momentu rozpoczyna się proces odradzania się proces odradzania się
człowieka w człowieka. Można tu odnaleźć nawiązanie do psalmu 130 „Z otchłani wołam cię
Panie” - „Clamavi ad Te Domine”. Otchłanią jest tu grzech, z której grzesznik wzywa Boga prosząc
go o pomoc, o oczyszczenie i odrodzenie.

Dostojewski zestawiając ze sobą Sonię i Raskolnikowa zestawił systemy filozoficzne, z jednej


strony chrystianizm, a z drugiej strony racjonalizm, którego podstawą jest kartezjańskie „cogito
ergu sum”, czyli „myślę, więc jestem”. Raskolnikow wierzy w potęgę rozumu i wierzy, że jednostki
wybitne mają prawo tworzyć własne zasady i układać świat wg własnych potrzeb. Raskolnikow
odrzuca wiarę w Boga, w czym zbliża się do poglądów Hegla i twierdzi, że to człowiek jest
najważniejszą z istot. Zdecydowanie inny światopogląd reprezentuje Sonia, która twierdzi, że to
wiara bez względu na wszystko, niezachwiana jest wstanie wydźwignąć człowieka z największego
nawet upadku, dlatego mimo sytuacji życiowej w jakiej się znalazła wierzy w łaskę Bożą i sens
poświęcenia.
Ważną rolę w historii w Raskolnikowa odgrywają sny, czyli przestrzeń oniryczna. To one
stanowią uzupełnienie opowieści o Raskolnikowie, one tłumaczą jego decyzję, pokazują też o nim.
W dwudziestoleciu międzywojennym austriacki lekarz Zygmunt Froid, twórca analizy, zwrócił
uwagę na znaczenie snu w życiu człowieka, twierdząc że ujawniają się w nich skrywane przez
człowieka pragnienia, myśli, żądze, ale także lęki i kompleksy. Choć Dostojewski tworzył
kilkadziesiąt lat wcześniej w taki sam sposób potraktował sny opisując historię swojego bohatera.

Charakterystyka Duni
M! W kreacji tej bohaterki można odnaleźć motyw poświęcenia, Dunia to siostra głównego
bohatera. Dunia pracowała w domu Swigrygajłowa. Swidrygajłow zakochał się w niej, uczucie do
niej stało się dla niego niemalże obsesją, był mężczyzną z rozbudowanym libido. Posądzano go
nawet o gwałt na piętnastoletniej dziewczynce, która później popełniła samobójstwo. Dunia
posądzona o romans ze Swigrygajłowem straciła dobrą reputację w swoim miasteczku. Zgodziła się
poślubić Łużyna, to krewny Marfy Pietrowny, żony Swigrygajłowa. Łużyn szukał żony biednej,
która byłaby mu oddana, bo wszystko by mu zawdzięczała. Dunia jest przekonana, że pomoże w
ten sposób swojemu bratu, podobnie jak Sonia składa ofiarę ze swojego ciała i życia, bo godzi się
poślubić mężczyznę, który ją nie kocha, nie szanuje. Kiedy jechali do Petersburga on pojechał w
komfortowych warunkach, a Dunia z matką wagonem trzeciej klasy. W Petersburgu wynajął im
obskurne pokoje, gdy sam mieszkał w pięknym hotelu. Nie pozwalał się Duni spotkać z bratem,
sam też unikał go. Dunia godzi się na takie traktowanie z powodu miłości do brata, powodem jej
poświęcenia jest miłość, wierzy bowiem, iż Łużyn pomoże Raskolnikowowi zatrudniając go w
swojej kancelarii, którą chciał otworzyć w Petersburgu, jednak w przeciwieństwie do Katarzyny
Iwanownej, żony Marmieładowa, Raskolnikow nie żąda od swojej siostry takiego poświęcenia,
wręcz przeciwnie, domaga się, aby zerwała z Łużynem. To podobieństwo między Dunią i Sonią
sprawia, że kobiety zaprzyjaźniają się ze sobą, stają się bardzo bliskie, obie kochają takiego samego
mężczyznę, czyli Raskolnikowa i za wszelką cenę chcą mu pomóc. Dunia zrywa z Łużynem,
oczyszcza się także z zarzutów romansu ze Swigrygajłowem, o które posądza jej Marfa Pietrowna.
Marfa przed śmiercią opowiedziała wszystkim, że Dunia nie miała romansu z jej mężem i oczyściła
jej imię, a żeby zadośćuczynić dziewczynie zapisała jej znaczna sumę pieniędzy w swoim
testamencie na rzecz Duni.
W czasie choroby brata Dunia poznaje Razumichina i młodzi zakochują się w sobie, choć
Dunia broni się przed tym uczuciem, bo jest jeszcze zaręczona z Łużynem, ale kiedy z nim zrywa
godzi się poślubić Razumichina. Biorą ślub i wyjeżdżają na Syberię, aby być bliżej Soni i
Raskolnikowa.
Dostojewski tworzy w swoim utworze sylwetki dwóch bardzo podobnych, ale równie
silnych kobiet. Życie nie omijało im trosk, kłopotów, ale ich historia skończyła się szczęśliwie,
dzięki ich sile i dobru, które miały w sobie

Charakterystyka Łużyna
Łużyn to krewny Marfy Pietrowny, brak mu szacunku dla innych ludzi i jakichkolwiek
skrupułów. On nie jest uczciwym człowiekiem, bo jego interesy nie są czyste. Próbuje oskarżyć
Sonię o kradzież pieniędzy, aby odzyskać Dunię, jest cyniczny, manipuluje ludźmi, jest też mściwy.
Raskolnikow wprost powiedział Łużynowi co o nim myśli, nie ukrywał pogardy wobec niego, nie
zgodził się na ślub i poświęcenie Duni, dlatego właśnie był tak mściwy wobec Raskolnikowa i robił
wszystko, aby go odsunąć od narzeczonej, nie pozwalał się Duni spotykać się z bratem. On od razu
do Soni odnosi się z pogardą, poniża ją, bo widzi w niej jedynie prostytutkę. W jego stosunku do
Duni widać stosunek do innych ludzi, do których zbliża się jedynie, żeby ich wykorzystać. Innych
ludzi traktuje tylko, żeby ich wykorzystać. Jest człowiekiem bezwzględnym, który mówi wprost, że
szuka żony, która będzie mu wdzięczna za wszystko co ma i tym samym będzie mu ślepo
podporządkowana. Jedyne o czym myśli to pieniądze, za wszelką cenę i bez względu na wszystko.
Dlatego gdy Dunia zrywa zaręczyny jest urażony, bo ucierpiała jego duma.

Swidrygajlow został przedstawiony niemalże jak wcielenia zła, bo to jest człowiek, który kieruje się
przede wszystkim żądzą. Jego żona do Marfa Pietrowna, która godziła się na romanse męża, ale pod
warunkiem: będzie wiedziała o romansach, jego kochankami będą dziewczyny z niższej sfery, nie
będzie to jakaś osoba z jej otoczenia. Stąd wniosek, że w tym małżeństwie nie było miłości tylko
interes, ale żona domagała się od męża lojalności. Marfa Pietrowna umiera w nie do końca znanych
okolicznościach, oskarżenie padło na męża, który najprawdopodobniej ją otruł. Po śmierci żony bez
wahania pojechał do Petersburga, uczucie do dziewczyny stało się niemalże jego obsesją.
Swigrygajłow spotyka się z Raskolnikowiem, którego wypytuje o Dunię, chce go nakłonić, aby
zapłacił siostrze, żeby zerwała zaręczyny z Łużynem.

You might also like