Barokowe Figury Ludzkiej Egzystencji

You might also like

Download as odt, pdf, or txt
Download as odt, pdf, or txt
You are on page 1of 2

W baroku, jako epoce antynomii, wyraźnie wybił się filozoficzny światopogląd Pascala.

Filozof
problem ludzkiej kondycji zawarł w jego dualizmie, twierdził, iż jest on istotą podzieloną na serce i
rozum, ciało i duszę oraz kruchość człowieka i doskonałość Boga. W baroku panował również
pesymistyczny pogląd na naturę ludzką i możliwości poznawcze, dlatego w filozofii Francuza
obecne były rozważania na temat rozumu, za pomocą którego nie jesteśmy w stanie pojąć
nieskończoności oraz ponowne próby umiejscowienia człowieka w świecie. Kiedy minął
odrodzeniowy zachwyt nad doskonałością istoty ludzkiej i kult stawiania jej w samym centrum
rzeczywistości, barok zdominowała niepewność i niepokój. Jedna z myśli Blaise’a Pascala
obejmowała porównanie człowieka do trzciny najsłabszej w przyrodzie, ale obdarzonej
umiejętnością adaptacji i myślenia. Twierdzenia, które zrodziły się ze światopoglądu filozofa,
odnajdywały swoje miejsce w literaturze, za pomocą której starano się ukazać świat zbudowany ze
ścierających się ze sobą pierwiastków - przemijalnej, chaotycznej i pełnej zrządzeń losu materii
oraz dążącej do Boga, trwałej duchowości.

“Motyw wanitatywny” ma swoje źródło w biblijnej “Księdze Koheleta”, której wydźwięk


przypominający o przemijalności egzystencji człowieka i dóbr materialnych został ponownie
rozpropagowany w epoce baroku. W literaturze polskiej motyw marności doczesnego świata
możemy znaleźć chociażby w dziełach Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego, jak w “Sonecie V” czy
wierszu “Epitafium Rzymowi”.
“Sonet V” jest pewnego rodzaju analizą istoty człowieka, w którego życiu obecne są dwa równie
silne rodzaje miłości. Pierwszą z nich jest miłość zmysłowa, krucha, wanitatywna. To uczucie
nietrwałe, na którego podstawie Sęp-Szarzyński skonstruował wizerunek ludzi jako istot, w których
naturze leży uwielbienie do rzeczy materialnych i przemijających. Wartość dóbr doczesnych z
czasem się kończy, a one same są źródłem szczęścia jedynie ulotnego, które pozostawia po sobie
pustkę i żal. Z miłości tej źródło biorą niskie żądze i cielesne namiętności oddalające człowieka od
pełni szczęścia, jaką gwarantuje mu boskość. Zdecydowanie ważniejsze są dobra dla duszy, które,
w odróżnieniu od pokus zmysłowych, są trwałe. Drugą z miłości jest więc miłość do Boga –
duchowa, często trudna i wystawiana na próby, ale przy tym wieczna. Tym samym istnienie
człowieka powiela pogląd platoński i składa się z ciągłej walki między pokusami cielesnymi
(cieniem, materią) a duchowym pragnieniem zbawienia i boskości (ideą, światłem).
W “Epitafium Rzymowi” motyw przemijalności wpisany jest w całokształt liryki funeralnej, ale
najmocniej zobrazowany zostaje pod koniec utworu, gdzie podmiot liryczny zamieszcza pewnego
rodzaju pocieszenie. Wiersz opowiada o Rzymie, mieście-potędze, które obecnie jest
zdewastowane, zrównane z ziemią. Widoczny jest tutaj paradoks – Rzym był niezwyciężony i
dlatego pokonał sam siebie. Sęp-Szarzyński posługuje się metaforyką “trupa miasta”, pisze, że
zostało ono “pogrzebane”, co uwypukla kontrast czasowy i wskazuje na marność otaczającego nas
świata. Ruiny Rzymu przypominają o ulotności dóbr doczesnych, nawet tych z pozoru
nienaruszalnych. Jedynym, co jest w stanie przetrwać kaprysy Fortuny, są rzeczy niepochodzące ze
świata materii, a więc kultura, tradycja i wiara.
W czasach małości człowieka wobec otaczającej go rzeczywistości oraz wszechobecnego
pesymizmu trafnym zabiegiem stała się alegoria świata jako morza. Z takim wyeksponowaniem
ludzkiej istoty na tle bezkresu spotykamy się w dziele Daniela Naborowskiego “Calando
poggiando, to na dół, to do góry”. Człowiek tutaj sprowadzony zostaje do okrętu, bezwładnie
niesionego przez fale. Jest on w swojej małości przeciwstawiony brutalnej przyrodzie, a więc
kaprysom Fortuny, jakie ta zsyła na nas przez całe życie. Jedynym, co ratuje człowieka od
“zatonięcia” w chaotycznej rzeczywistości, jest ster – jego rozum i cnota. Naborowski w ten sposób
nie tylko tworzy radę odnośnie stawiania czoła zrządzeniom losu i naturalnie obecnym w życiu
niepowodzeniom, lecz dzięki poetyce ruchu, którą przesycony jest utwór, nakreśla po raz kolejny
motyw przemijalności, braku trwałości i statyzmu w świecie doczesnym.
Tę przemijalność, ukazanie upływu czasu Daniel Naborowski zobrazował w wierszu “Krótkość
żywota”, którego główne przesłanie stanowi parafrazę średniowiecznej sentencji “memento mori”.
W utworze życie ukazane jest jako cykl, autor posługuje się obrazami jak metaforą koła czy słońca.
Świat jest pełen przemian, którym podlega także człowiek w oczekiwaniu na swoją śmierć. Odbicie
znajduje tutaj filozofia Heraklita, który głosił, że “nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki”. W
wierszu pojawia się także nagromadzenie zjawisk zmysłowych, krótkotrwałych, przedstawionych w
jednosylabowych słowach. To wszystko ma służyć ukazaniu ulotności i mgnienia ludzkiego życia,
które nie sposób jest zatrzymać - śmierć dotyka zarówno dzieci, jak i matki przy porodzie.
Motyw miłości to motyw najczęściej pojawiający się w literaturze, choć pod różnymi postaciami.
Miłość barokowa to miłość wpisana w konwencje epoki, a więc uczucie przynoszące cierpienie i
ból oraz szczęście, stworzone z dwóch skrajności, rozdarte. Miłość bardzo często pojawiała się w
wierszach Jana Andrzeja Morsztyna, jak “Cuda miłości” czy “Do trupa”.
"Cuda miłości” to utwór wpisujący się w pewien koncept, a więc wyjątkowo typowy dla barokowej
poezji. Morsztyn nie opisuje miłości w sposób piękny i wdzięczny, jak można się tego spodziewać
po tytule. Jego dzieło jest spisem żali, trosk i zmartwień, jakie wnosi do jego życia uczucie.
Zakochany to tak naprawdę osoba skazana na miłość, od której nie ma ucieczki, gdyż każde
cierpienie wywołane przez ten stan podsyca kolejne. Podmiot liryczny ubolewa również z powodu
nadziei, jakie przez cały ten czas wciąż żywi wobec nieodwzajemniającej jego sympatii ukochanej.
Ogromna miłość nie zatrzymuje się na sferze duchowej, ale opanowuje całe życie podmiotu,
skazuje go na los osoby szalonej. Z wiersza wysuwa się wniosek, że człowiek obdarzony darem
kochania tak naprawdę staje się więźniem własnej egzystencji, którą to uczucie powoli w nim spala.

“Do trupa” przedstawia niszczycielską siłę miłości jeszcze wyraźniej, gdyż osoba zakochana zostaje
tutaj zestawiona na zasadzie podobieństwa z trupem. W pewnym momencie czytelnika nachodzi
myśl, że trup jest postawiony w nawet lepszej sytuacji, ponieważ nie odczuwa już bólu, milczy, nie
dając oznak cierpienia. Znowu mamy do czynienia z rozdarciem człowieka - z jednej strony jego
uczucie zabiło go, czuje się martwy, z drugiej jednak to fakt, że ciągle żyje, zadaje mu najwięcej
bólu.
W twórczości Zbigniewa Morsztyna również poznajemy odpowiedzi na dręczące barokową
społeczność pytania dotyczące ludzkiej egzystencji. W utworze "Żywot - sen i cień" autor wyjaśnia,
że ludzie tak naprawdę pogrążeni są w niewiedzy, która więzi nas jak sen. Nie jesteśmy w stanie
kontrolować myśli i zachowań, a świat pogrążony jest w mroku i ciemności. Morsztyn także
przytacza w wierszu motyw wanitatywny - życie mija prędko jak sen, nie pozostawia po sobie
śladu.

You might also like