Scenariusz 18.09

You might also like

Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 6

SCENARIUSZ

II WOJNA ŚWIATOWA, POWSTANIE WARSZAWSKIE

Wbiega i mówi Patryk

[Antoni Słonimski, Alarm]

UWAGA! Uwaga! Przeszedł!


Koma trzy!"
Ktoś biegnie po schodach. Trzasnęły gdzieś drzwi.
Ze zgiełku i wrzawy
Dźwięk jeden wybucha rośnie,
Kołuje jękliwie, Głos syren - w oktawy
Opada - i wznosi się jęk:
"Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!"

Wchodzi Otylia, mówi

Pierwszego września 1939 roku niemieckim atakiem na Polskę rozpoczęła się II woja
światowa

syreny z megafonu,

Patryk w roli prezydenta

"Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi


współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I
Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie
za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w
całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia,
wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być
wspaniałe sierocińce – gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki – dziś są barykady gęsto
trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za lat pięćdziesiąt,
nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i chwały".

[Stefan Starzyński (Prezydent Warszawy) Warszawa, 23 września 1939]

UTWÓR: DZIŚ IDĘ WALCZYĆ MAMO!

Dziś idę walczyć, mamo!


Może nie wrócę więcej
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle tysięcy, tysięcy
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle tysięcy, tysięcy
Poległo polskich żołnierzy
Za wolność naszą i sprawę
Ja w Polskę, mamo, tak bardzo wierzę
I w świętość naszej sprawy
Ja w Polskę, mamo, tak bardzo wierzę
I w świętość naszej sprawy
Dziś idę walczyć Mamo kochana
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się tak jak ja
Serce mam w piersi rozkołatane
Serce mi dziś tak cudnie gra
Tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz!
A potem zmierzyć i prać bez lęku
Za kraj, za honor nasz!
Tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku

I śmiać się śmierci prosto w twarz!


A potem zmierzyć i prać bez lęku
Za kraj, za honor nasz!
Dziś idę walczyć, mamo!
Może nie wrócę więcej
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle tysięcy, tysięcy
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle ty…

Wchodzi Zosia z klasy 5a, wiersz Pocałunek Baczyńskiego PRZYGRYWKA NA PIANINIE

Dniem czy nocą idziemy wytrwali,


w bitwach ogień hartuje nam pierś,
myśmy dawno już drogę wybrali,
jeśli nawet powiedzie przez śmierć.

Więc naprzód, niech broń rozdziera,


niech kula szyje jak nić,
trzeba nam teraz umierać,
by Polska umiała znów żyć.
Bo czy las nam zahuczy jak morze,
czy w bruk miasta uderza nasz krok,
W nasłuch sercach trzepocze się orzeł,
każdy pancerz przepali nasz wzrok.

UTWÓR WARSZAWO MA
Warszawo ma, o Warszawo ma

Wciąż płaczę, gdy Ciebie zobaczę


Warszawo, Warszawo ma!
Tam w getcie głód i nędza i chłód
I gorsza od głodu, od chłodu
Tęsknota, Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza
Żandarm, Gestapo i SS
Warszawo ma!
Patrz w oku mym łza
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę Cię jutro
Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza
Żandarm, Gestapo i SS
Warszawo ma!
Patrz w oku mym łza
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę Cię jutro
Warszawo ma!
Warszawo ma!
Patrz w oku mym łza
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę Cię jutro
Warszawo ma!

Wchodzi Ola z klasy 5a, Elegia o chłopcu polskim, Baczyńskiego PODKŁAD MUZYCZNY

Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,


haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut — zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

Wchodzi Klara z klasy 7a mówi wiersz Z głową na karabinie (fragm..) ANIA PODKŁAD
MUZYCZNY SONATA KSIĘŻYCOWA

Obskoczony przez zdarzeń zamęt,


Kręgiem ostrym rozdarty na pół,
Głowę rzucę pod wiatr jak granat,
Piersi zgniecie czas czarną łapą;

Bo to była życia nieśmiałość,


A odwaga – gdy śmiercia niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
Wielkie sprawy głupią miłością

Wchodzi i mówi Otylia

1 sierpnia 1944 roku w Warszawie wybuchło powstanie. Zaplanowane na kilka dni trwało
dwa miesiące. Brakowało broni, amunicji, żywności, wody, lekarstw. Wszystkiego. 2
października złożono broń. Powstańcy, którzy nie zginęli zostali wzięci do niewoli. Część z
nich przedostała się do Puszczy Kampinoskiej, aby dalej prowadzić walkę z okupantem.
Po wielu latach bycia pod okupacją niemiecką, Polacy byli gotowi iść i zginąć, żeby przez
choćby 5 minut być wolnym. To był wielki zew wolności, ale też zew miłości, których pchał
do tego powstania. Miłości do ojczyzny i do drugiego człowieka.
Utwór Dziewczyno z granatem w ręce

Żoliborz, Ochota, Wola; Różaną po schodkach w dół


Dziewczęta spod parasola żołnierski włożyły strój
Błękitna chustka - marzenie, w koszyku granaty dwa I zdjęcie chłopaka w kieszeni - pamiątka letniego dnia

Dziewczyno z granatem w ręce, dziewczyno w zielonej sukience!


Warszawa się broni, walka trwa: o wolność, o honor, o kraj!
Do broni, dziewczyno kochana! Do broni, chłopaku mój!
Wnet wolna będzie Warszawa! Do broni, po wolność, na bój!

Powstańcy na Starówce, tam poczta broni się


List pisze sanitariuszka: „Walczymy. Kocham cię!”
I tylko czasem dłonie, słowa jakiegoś strzęp On z Batalionu „Zośka”, a ona - kto to wie?

Dziewczyno z granatem w ręce, dziewczyno w zielonej sukience!


Warszawa się broni, walka trwa: o wolność, o honor, o kraj!
Do broni, dziewczyno kochana! Do broni, chłopaku mój!
Wolna będzie Warszawa! Do broni, po wolność, na bój!

Zza rogu seria z kaemu, ciszę przerywa: ta, ta...


Niewolę rozrywa granat i z "Błyskawicy"* strzał
Warszawa jeszcze się broni; weź miła dwie filipinki
Zawleczka jest tutaj, zobacz, podobna do twojej szminki!

Dziewczyno z granatem w ręce, dziewczyno w zielonej sukience!


Warszawa się broni, walka trwa: o wolność, o honor, o kraj!
Do broni, dziewczyno kochana! Do broni, chłopaku mój!
Wolna będzie Warszawa! Do broni, po wolność, na bój!

Mówi Otylia

Białoszewski Dwusen wrześniowy

Wychodzę z Grzybowskiej w Królewską, parkan, łąka, całe w iskrach, za mną


gromadka ludzi, już cały plac Grzybowski w płomieniach
już kościół zburzony
wszędzie giną ludzie
Marszałkowska się rozpada, pali
biegiem, wołamy
— to ci! to ci!
już wszędzie się wali...
lecimy, wyjemy z rozpaczy,
chcemy się wbić w chodniki,
zajeżdża trzypiętrowy
pojazd, celuje na nas
ginąć? czy chcieć żyć?!
i tak ko...
budzę się
sen
budzę się
sen
już nie idzie o siebie, swoich, Warszawę
cały naród zaraz zginie
Wchodzi Patryk i mówi

8 maja 1945 roku skapitulowały Niemcy, zakończyła się II wojna światowa w Europie, w
której Polska uczestniczyła do ostatniego dnia. Każda wojna była i jest dramatem człowieka,
ale ta druga była niewyobrażalnym doświadczeniem świata i ludzkości, na co wskazuje bilans
strat: około 50 milionów ludzi zginęło, a 35 milionów doznało trwałego uszczerbku na
zdrowiu. Dramat II wojny światowej nie jest tylko doświadczeniem, podręcznikową
przeszłością, ale i przestrogą dla przyszłych pokoleń.
Ponieśliśmy wielkie ofiary. Pamiętać o nich będziemy, ponieważ rozumiemy, że naród, który
zapomni swą przeszłość, skazany jest na bolesne doznania.
To od Was, młodych ludzi zależy przyszłość naszej Ojczyzny. Dlatego Nie pozwólmy
Zapomnieć, Nie pozwólmy Przekłamać, Nie pozwólmy Powtórzyć.....

ANIA + FILMIK

UTWÓR Miasto 44

Był kiedyś inny świat


Który znałeś ty który znałam ja
Odmierzałam czas w rytm twoich kroków
Razem biegliśmy za
Ogniem który bezlitośnie zmienić miał
Miasto w popiół
Był kiedyś inny świat
Miłość bez tchu
Chcę ufać znów
Że rozumiesz bez wielkich słów
Że twoje usta dotkną jeszcze raz moich ust
Zamykam oczy czuję jak
W twoich dłoniach tonie moja twarz
Przysięgasz miłość aż po śmierć
Słyszę wspólne bicie naszych serc
I chociaż walczysz z całych sił
O coś więcej niż parę chwil
Po cichu ciągle wierzę że nadejdzie taki dzień
Gdy wrócisz by stąd zabrać mnie
I powiesz mi Wciąż kocham cię
Wciąż kocham cię
Zamykam oczy czuję jak
W twoich dłoniach tonie moja twarz
Przysięgasz miłość aż po śmierć
Słyszę wspólne bicie naszych serc
I chociaż walczysz z całych sił
O coś więcej niż parę chwil
Po cichu ciągle wierzę że nadejdzie taki dzień
Gdy wrócisz by stąd zabrać mnie
I powiesz mi Wciąż kocham cię
Powróci tamten letni czas (zabierz mnie)
Odżyje blask sierpniowych barw (zabierz)
Będziemy razem dalej iść (zabierz mnie)
By miasto nie przestało żyć
I chociaż walczysz z całych sił
O coś więcej niż parę chwil
Po cichu ciągle wierzę że nadejdzie taki dzień
Gdy wrócisz by stąd zabrać mnie
I powiesz mi Wciąż kocham cię
Wciąż kocham cię

You might also like