Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 18

Miłosz Sosnowski

PrusoWIe a PsZcZoły – śreDNIoWIecZNa


meTaforyZacJa usTroJu sPołecZNeGo
W TZW. PasJI Z TeGerNsee1

Korzytanie przez wpółczesnych misjonarzy z dorobku etnologii przeważnie prowa-


dza się – przynajmniej w tradycyjnym ujęciu antropologów2 – do czegoś, co nazwać
moglibyśmy antropologią tosowaną3, natawioną na osiągnięcie celu przede wszyt-
kim prozelitycznego, bynajmniej nie poznawczego, na zmianę, nie na utrwalenie. Choć
elementy takiej misjologii znajdziemy już w piśmiennitwie późnego antyku – choćby
w częto przywoływanym liście Grzegorza Wielkiego do opata Mellitusa4 – to jed-
nak podkreślić trzeba, że w średniowiecznych wyprawach chrytianizacyjnych trudno
dopatrywać się ekpedycji badawczych beztronnych religioznawców. Error i ydola-

1
Referat niniejszy jet rozbudową jednego z wątków poruszonych przeze mnie w dysertacji „Wizja
świata i człowieka w najtarszych żywotach św. Wojciecha”, obronionej w Intytucie Hitorii UAM
w czerwcu 2010 r. Praca powtawała w ramach projektu badawczego MNiSW nr NN108104834.
2
Silnie skontratowana opozycja między antropologiem a misjonarzem wydaje się wyrazem życze-
niowego myślenia samych antropologów, zob. Jan Abbink, Anhropology and he Mssions. A Critical
Epstemological Perpetive, Methodology and Science, 1985, 18, s. 253–269; B. Delfendahl, On An-
hropologsts vs. Mssionaries, Current Anthropology, 1981, 22, s. 89). Choć dla potrzeb niniejszego
artykułu pozotanę przy tym kontratywnym rozróżnieniu – prawdzającym się, jak sądzę, przy po-
równaniu średniowiecznego misjonarza i wpółczesnego antropologa – warto jednak uświadomić
sobie, że „etnocentryzm” nieunikniony jet w obydwu tych potawach, że obydwie one są czynnikami
zmiany połecznej, wreszcie że zwłaszcza wpółcześnie obydwa te posoby wnikania w świat kultur
pozaeuropejskich przenikają się, tworząc raczej pektrum szarości niż czerń i biel. O tym zob. S. van
der Geet, Anhropologsts and Mssionaries. Brohers Under he Skin, Man, 1990, 25, 4, s. 588–601
lub niemieckojęzyczny skrót: Ehnologen und Mssionare – Brüder unter der Haut, Zeitschrit für
Mission, 1993, 19, 1, s. 26–37; zob. też P.J. Pels, Anhropology and Mssion. towards a Hstorical Analyss
of Professional Identity, [w:] he Ambiguity op Rapprochement. Reletions of anhropologsts of heir
controversial reltionship wih mssionaries, red. R. Bonsen, H. Marks, J. Miedema, Nijmegen 1989,
s. 77–100 oraz C.E. Stipe, Anhropologsts verss mssionaries. he inluence of presuppositions, Current
Anthropology, 1980, 21, s. 165–179.
3
Taki notabene tytuł („Pratical anthropology”) nosiło przed 1973 r. wiodące w dyscyplinie czasopi-
smo „Missiology”.
4
Przekazany przez Będę Czcigodnego (Hstoria Ecclesistica I, 30). Zob. S. Gregorii Magni Opera. Re-
gstrum Epstularum Libri VIII–XIV, [w:] Corps Chrstianorum, Series Ltina, 140A, wyd. D. Nor-
berg, Turnhout 1982, s. 961–962; albo Bede’s Ecclesistical Hstory of Englsh People, wyd. B. Colgrave,
R.A.B. Mynors, Oxford 1969, s. 106–109.
Pruthenia, 2011, t. VI, s. 203–220
204 Miłosz Sosnowski

tria pogańskich plemion miały zotać przez uczetników wyprawy nie pieczołowicie
zbadane, lecz wykorzenione wszelkimi akceptowalnymi metodami. Średniowieczny
misjonarz niewiele ma także wpólnego z typem idealnym etnografa. Kultura i organi-
zacja połeczna nawracanych, tak bardzo związana z ich wierzeniami religijnymi oraz
tożsamością, miała – podobnie – zotać zniszczona a na jej gruzach powtać winna
nowa, chrześcijańska. Uwagi te dotyczą w jeszcze większym topniu hagiografów opi-
sujących zmagania misjonarzy. Jako przeciwnicy bohaterów napisanych przez nich
utworów, poganie z jednej trony wraz ze swoją religią mają być skazani na zapomnie-
nie, z drugiej zaś, właśnie jako adwersarze misjonarza, służą do pełniejszego ukazania
jego świętości. Sytuację hagiografa względem pogan cechuje zatem pewna ambiwa-
lencja celów – między opisaniem a skazaniem na niepamięć. Co więcej, kontruując
swą opowieść o wierzeniach oraz organizacji połecznej nawracanych plemion, pod
wieloma względami całkowicie im obcych, żywotopisarze sięgać musieli do nabytego
uprzednio wyposażenia kulturowego, do tego, co znali skądinąd, czyli przede wszyt-
kim do poznanych w trakcie nauki szkolnej i później dzieł literackich oraz niesionych
przez nie wzorców. Budowana w ten posób sensowność opisywanego świata jet więc,
po pierwsze, intertektualna. Tam zatem gdzie dziewiętnatowieczne potrzegawcze
oko dotrzegło cytat lub aluzję a wydawca zadowolił się odnotowaniem ich w aparacie,
dzisiejszy badacz pytać powinien o sens takiego nawiązania. Choć bywa i tak, że cytat
pełni tylko rolę ozdobnej cegiełki albo erudycyjnego popisu, nie możemy tego a priori
zakładać, zwłaszcza jeżeli pozotałe nawiązania do lektur w danym tekście składają się
na pewien całościowy obraz. Drugą itotną cechą budowanej na lekturach sieci znaczeń
jet odmienne nierzadko od dosłownego znaczenie słów. Choć wpółczesny czytelnik
częto tego nie widzi, poziom literalny odsyłać może do zasygnalizowanego wcześniej
(lub nie) porównania lub metafory5, na wyższym poziomie zaś może być znacznikiem
sensów alegorycznych. O tych ograniczeniach winniśmy pamiętać, gdy zabieramy się
za rekontruowanie minionej rzeczywitości na podtawie utworów hagiograicznych.
Dotyczy to także, a może zwłaszcza, rekontruowania takiej rzeczywitości połecznej,
która nie była piszącym bliska, rozpoznawana jako „swoja”, a która – wreszcie – docelowo
miała zotał zniszczona i zatąpiona nową, jedyną słuszną i dopuszczalną, chrześcijańską.

* * *
W poniższym tekście zajmę się jednym takim przypadkiem, dotyczącym Prusów a za-
wartym w tzw. Psji z Tegernsee6. Znane jedynie z dwóch rękopisów – przy czym póź-
5
Problematykę badań nad metaforą w średniowiecznym piśmiennitwie łacińskim omówił otatnio
Giles Contable, Medieval Ltin Mtaphors, Viator, 2007, 38, 2, s. 1–20.
6
Zwane także Pssio santi Adalperti martyrs (BHL 40, inc. S Adalperts prims Sclavorum ntalibs).
Najlepsza edycja, którą zawdzięczamy Augutynowi Kolbergowi, uwzględniająca akcenty i cirkum-
leksy, jet trudno dotępna: Ds Lobgedicht auf den heiligen Adalbert, ed. Augstin Kolberg, Zeit-
schrit für die Geschichte und Alterthumskunde Ermlands, 1879/81, 7, s. 79–112, 372–598, zwłaszcza
s. 502–519, gdzie tekt łaciński i przekład niemiecki. Najnowsze i najłatwiej dotępne wydanie porzą-
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 205

niejszy jet odpisem wcześniejszego7 – dziełko to ma porną proweniencję, ale w po-


taci obecnej pochodzi jeszcze z XI w. Mimo iż dotrwała do dzisiejszych czasów Pasja
jet tylko daleko idącym skrótem8 wcześniejszego – być może powtałego w pierwszej
ćwierci XI w.9 – i obszerniejszego utworu, to jednak zawiera ona szereg informacji in-
teresujących i, dodajmy od razu, nierzadko diametralnie odmiennych od nieco wcze-
śniejszych utworów, znanych dziś pod zwyczajowymi nazwami Via prior i Via altera10.
Różnice te i rozbieżności uznawali badacze za itotne na tyle, że tarali się odrzucić już
to relacje dwóch najtarszych żywotów11, już to przekaz Psji12. Od momentu odkrycia
rękopisu w połowie XIX w. uwagę zwróciły zwłaszcza odosobniona wiadomość o zało-
żeniu przez św. Wojciecha klasztoru ad Metrs locum, odmienny od znanych wcześniej
opis pobytu męczennika na ziemiach Prusów, wreszcie także podobieńtwa pewnych
sformułowań zawartych w Pasji do innych wpółczesnych jej przekazów – choćby

dziła Anna Rutkowska-Płachcińska – Psje świętych Wojciecha i Brunona z tzw. kodeksu z Tegernsee,
Studia Źródłoznawcze, 2002, 40, s. 19–42. Nietety jet to jednocześnie wydanie najgorsze, zarówno
pod względem odczytania tektu (zawinił zapewne brak dotępu do rękopisów, wydawczyni opierała
się jedynie na mikroilmach kart zawierających tekty), jak i opracowania kodeksu (np. zawartość
kodeksu przepisana z błędami z opracowania C. Eder, Die Schule des Kloters Tegernsee im rühen
Mittelalter im Spiegel der Tegernseer Handschriten, Münchener Beiträge zur Mediävitik und Re-
naissance-Forschung, Beihet, Arbeo-Gesellschat, München 1972, ss. 155 (przedruk z: Studien und
Mitteilungen zur Geschichte des Benediktinerordens und seiner Zweige, 1972, Bd. LXXXIII, H. 1–2,
s. 5–155).
7
Obydwa rękopisy należą obecnie do zbiorów Bayerische Staatsbibliothek w Monachium. Starszy
z nich (jeszcze XI w.) jet otatnią składką XV-wiecznego klocka, opatrzonego sygnaturą Clm 18897,
pochodzącego z biblioteki klasztornej benedyktynów w Tegernsee. Rękopis młodszy (XV w.)
o sygn. Clm 23846 także pochodzi z południa Niemiec, jak sądzę z diecezji bamberskiej.
8
Odmienne zdanie na ten temat miał jedynie W. Kętrzyński, O najdawniejszych żywoach św. Woj-
ciecha, Rozprawy Akademii Umiejętności. Wydział hitoryczno-ilozoiczny, 1899, 37, s. 89–129 lub
nadb.: idem, Najdawniejsze żywoty św. Wojciecha i ich autorowie, Wydawnitwo Akademii Umiejęt-
ności, Kraków 1898, ss. 41.
9
Niezbyt silną podtawę datowania tanowi tu wzmianka o Bolesławie Chrobrym (Pulsauuo) podana
– inaczej niż w przypadku jego ojca Mieszka (bone uir memoriæ) – bez zasygnalizowania, że mowa
o władcy już nieżyjącym.
10
Eugeniusza Kucharskiego doprowadziło to do uznania, że odkryty przez Bielowskiego utwór doty-
czył pierwotnie nie św. Wojciecha a św. Brunona z Kwerfurtu i dopiero po tzw. najeździe Brzetysława,
który oprócz relikwii Wojciecha wywiózł także poświęconą mu hagiograię, zaszła konieczność do-
konania dość mechanicznej przeróbki innego utworu, polegającej m.in. na dopisaniu początkowych
partii i zamiany imion towarzyszy wyprawy, zob. E. Kucharski, Tak zwana ‘Pssio Santi Adalper-
ti’ a św. Brunon z Kwerfurtu, [w:] idem, Między teorią a hstorią litertury, wyd. A. Hutnikiewicz,
Warszawa 1986, s. 221–229. Sugetie Kucharskiego nie zotały jak dotąd podchwycone w literaturze
przedmiotu.
11
Traktowanie przez hitoryków tradycji rękopiśmiennej zwłaszcza Via prior jako dającej prowadzić
się do jednej wersji tektu jet nieporozumieniem. Wprowadzenie przez Jadwigę Karwasińską w la-
tach 60. XX w. podziału na trzy redakcje – a w zasadzie cztery, jeżeli liczyć potulowany przez uczoną
pierwotny zapis awentyński – nie znajduje pecjalnie odzwierciedlenia w pracach opierających się na
najdawniejszym żywocie.
12
Itotne było to zwłaszcza w porze o miejsce śmierci świętego, tereny objęte jego nauczaniem oraz
w rekontrukcji przebiegu niefortunnej misji Sławnikowica.
206 Miłosz Sosnowski

hietmara – mające wskazywać na szersze rozpowszechnienie pierwowzoru zachowa-


nego skrótu, utożsamianego czasem z zaginionym Liber de pssione [s. Adalberti], na
podtawie którego anonimowy autor Geta Principum Polonorum miał oprzeć swój
opis tzw. zjazdu gnieźnieńskiego w roku 1000. Wiadomości powyższe – ważne dla
rekontrukcji itotnych apektów tzw. początków Polski – prawiły, że niektóre dość
sztucznie wypreparowane partie tektu poddawano ad naseam bardzo silnej analizie
przedmiotowej, o podmiotowym usytuowaniu całości jakby zapominając. Zignoro-
wane zotały jednocześnie inne – leżące bardziej w sferze interpretacyjnej niż „fakto-
graicznej” tektu – uderzające rozbieżności, dotyczące choćby powodów opuszczenia
przez Wojciecha biskuptwa praskiego czy sceny męczeńtwa.
Poniższe rozważania poświęcone będą właśnie jednemu z problemów, nad któ-
rymi jak dotąd nie zatanawiano się zbyt częto, mianowicie obecnemu w tym tekście
opisowi połeczności pruskiej. W nawiązaniu do przedtawionych na wtępie uwag
na temat pecyiki kontruowania przez hagiografów opisów obcych kultur, potaram
się pokazać jak żywotopisarz za pomocą cytatów z twórczości Wergiliusza porównał
obce sobie połeczeńtwo Prusów do pszczół. Spróbuję jednocześnie odpowiedzieć na
pytanie, co to właściwie znaczy, że zdaniem hagiografa Prusowie to (są jak) pszczoły.
Jak daleko posunąć można się w interpretacji owej metafory i co znaczyć miała ona dla
pierwotnych odbiorców dziełka? W związku z tym, że zachowany w rękopisie z Te-
gernsee utwór uważam za polemiczny względem poprzedzających go żywotów także
jeżeli chodzi o obraz Prusów, najpierw przedtawię krótko tło w potaci relacji o poga-
nach zawartych w pozotałych wczesnych adalbertianach.
Na koniec wtępu poczynić muszę jeszcze jedno zatrzeżenie. Uwaga moja sku-
piona będzie na hagiograicznych porównaniach pogan do zwierząt, toteż w poniż-
szych wywodach nie znajdzie czytelnik rozważań na temat ciekawej skądinąd kwetii
rzeczywitych, codziennych relacji średniowiecznych mnichów – autorów analizowa-
nych tektów – i zwierząt oraz tego jak przejawiają się one w hagiograii13. Bliższe bę-
dzie mi pojrzenie na świat zwierząt przez pryzmat złożonego, odziedziczonego po do-
robku piśmiennym wieków poprzedzających, repertorium symboli oraz idąca za tym
interpretacja symboliczno-moralna. Innymi słowy pisanie przez żywociarzy utworów
hagiograicznych traktuję raczej jako skomplikowane przedsięwzięcie interpretacyjne,
natawione nie tylko na relacjonowanie zdarzeń przeszłych, ile na wpływanie na wła-
sną teraźniejszość i projektowanie przyszłości14.

13
Obszerne omówienie tego kierunku badań porządził otatnio P. Boglioni, Les animaux dans l’hagio-
graphie monstique, [w:] L’animal exemplaire au Moyen Âge (Ve–XVe siècle), red. J. Berlioz, M.A. Polo
de Beulieu, P. Collomb, Presses Universitaires de Rennes, Rennes 1999, s. 51–79; zob. wcześniejszą
pracę, idem, Il Santo e gli animali nel’alto Medioevo, [w:] L’uomo di ronte al mondo animale nel’alto
Medioevo. Atti dela XXXI Sttimana di tudio del Centro ialiano di tudi sul’alto Medioevo, Spoleto
1985, s. 935–993.
14
Założenie to coraz częściej potkać można w badaniach nad hagiograią oraz, szerzej, nad piśmiennic-
twem wczesnego średniowiecza w ogóle, zob. klasyczną już rozprawę P. Geary, Phantoms of Remem-
brance. Memory and Oblivion t he End of he Firt Milenium, Princeton 1994.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 207

Prusowie jak psy – porównanie Via prior


Sygnalizowane na wtępie napięcie między znanym i w konsekwencji - „ludzkim”, po-
łeczeńtwem chrześcijan, którego przedtawicielem jet misjonarz, a odmienną, nie
do końca ludzką, wpólnotą pogan ujawnia się już na kartach najtarszej zachowanej,
tzw. cesarskiej redakcji anonimowej Via s. Adalberti15. Przyjrzyjmy się jak hagiograf
(hagiografowie?) dokonuje porównania zachowania pogan do zwierzęcego przy oka-
zji opisu pierwszej werbalnej konfrontacji misjonarza i nawracanej połeczności. Oto
w sobotę 17 kwietnia 997 r., przeprawiwszy się na drugą tronę nieznanej nam dziś
rzeki, pędziwszy tam resztę dnia i odprawiwszy nieszpory, św. Wojciech wraz z towa-
rzyszami zaprowadzony zotaje do osady Prusów. Jak wiadomo, nie przyjęto go tam
z otwartymi rękami: Congregt se undique iners uulgs t quid de ilo fort aturs, furi-
bundo16 t canino ritu expetant17.
Zauważmy, że interesująca nas tutaj „psia paszcza” nie tylko zwyczajnie wzmac-
nia poczucie grozy sytuacji misjonarza, ale ma także dawną metrykę jako negatywnie
nacechowane określenie moralne18. Nieco inaczej przedtawili prawę autorzy redakcji
Via prior zachowanej na południe od Alp. Zamienili mianowicie kolejność niektórych
wyrażeń, ale przede wszytkim zamiat o nie do końca jasnej „gnuśności” (iners) tej
nadciągającej sfory19 – nieużyteczność jej rozpatrywać trzeba może w sensie leżenia
odłogiem dla chrześcijańskiego kultu, bo jak się zaraz okaże zbiegowisko to nie było
bezczynne – napisać woleli o jej groźnym „pomruku” (murmuriosum vulgs)20. Chwilę
później, gdy Wojciech przedtawia już poganom zarówno siebie samego jak i cel swego
15
W kwetii rozpoznania tradycji rękopiśmiennej, transmisji oraz zawiłego problemu redakcji Via prior
podtawowe pozotają opublikowane na łamach „Studiów Źródłoznawczych” rozprawy przygoto-
wawcze Jadwigi Karwasińskiej oraz tejże uczonej wtęp do edycji krytycznej w Monumena Poloniae
Hstorica, Series Nova (dalej MPH) IV/1. W kwetii natęptwa redakcji odnotować należy niedawną
propozycję Johannesa Frieda, wpartą edycją autortwa Jürgena Hofmanna, którzy najtarszą wersję
tektu umiejscowić chcą w Nadrenii.
16
Odnotujmy krótko odmienności w materiale rękopiśmiennym. Najtarsze rękopisy wersji zaalpej-
skiej zawierają taką właśnie lekcję furibundo, zaś kilka późniejszych i niemal cała tradycja redakcji
tzw. awentyńskiej mają tu furibunda uoce. Za tą otatnią lekcją zdążają w większości tłumacze.
17
VP XXIX, MPH, IV/3, s. 42.
18
Wykorzytanym w takim właśnie sensie np. przez św. Hieronima w jego liście do senatora Pamma-
chiusza (Contra Ioannem Hierosolymianum Epscopum ad Pammachium 11; PL 23, kol. 364), kolegi
ze tudiów i późniejszego świętego, poświęconym krytyce Jana Jerozolimskiego: Tu t chors tus
canino ritu, naribsque contrats, scalpentes capia, delirum senem nutibs loquebamini. Już w taro-
żytności pogańskiej odnajdziemy ten zwrot choćby w cierpkich słowach Juwenalisa o tarości (Sat. X,
271–272).
19
Że takie przenośne rozumienie słowa vulgs jet możliwe pokazuje choćby niecałe dwa tulecia póź-
niejsza via mieszkającego w leśnej putelni – miejscu późniejszego klasztoru Finchale – angielskie-
go eremity Godryka (Godrics) autortwa Reginalda z Durham (BHL 3600). W jednej z opowieści
(c. XXI) znany ze swej, pra-franciszkańskiej niemal, miłości do zwierząt Godryk ratuje jelenia przed
myśliwymi a przede wszytkim przed ścigającym go vulgs canum. Zob. Libels de Via t Miraculs
S. Godrici, Heremiae de Finchale, ed. J. Stevenson, Publications of the Surtees Society 20, London
1847, s. 366.
20
VP tzw. awent. 28, MPH, IV/1, s. 65.
208 Miłosz Sosnowski

do nich przybycia, Prusowie ponownie grożą mu śmiercią, potrząsając dzierżonymi


w dłoniach kijami, zamierzając się złowrogo na jego głowę pałkami a wreszcie także
inrendunt dire dentibs in eum. To otatnie określenie oczywiście jet biblijne21, jak
słusznie zauważyła Jadwiga Karwasińska, ale czytelnik i słuchacz chwytać ma w lot,
że zgrzytające wrogo na misjonarza zębiska są w itocie jak kły paszczy, bo wyobrażać
winien je sobie w połączeniu z poprzedzającą furibundo t canino ritu. Wymowa frag-
mentu jet jasna. Prusowie są podobni do groźnych psów.
Z późniejszych tektów opartych na naszym przekazie choćby przeróbka pocho-
dząca z Monte Cassino, o tulecie późniejsza22, zrezygnowała z tych porównań, za po-
mocą dokonanego skrótu – „paszczy psiej” nie uświadczy tu czytelnik – prowadzając
nasycony opis wściekłej sfory pogan do – zdecydowanie mniej niezwykłego – hała-
śliwego, czy bezładnego tłumu (tumultuans uulgs)23. Podobnie nie znajdziemy tego
wątku w dwunato- bądź trzynatowiecznym utworze De santo Adalberto epscopo,
od słów incipitu zwanym Tempore ilo24.

Prusowie to wilki – porównanie Via altera


Ale że tak właśnie czytelnik z epoki rozumiał to porównanie widać wyraźnie z re-
interpretacji, a w zasadzie z wyotrzenia tej opowieści dokonanego przez Brunona
z Kwerfurtu. Na marginesie dodajmy, że w swych utworach hagiograicznych autor ten
częto zaprzęga zwierzęce porównania – w tym siebie samego zarówno do świni i psa –
do prowadzenia moralnego wywodu25.
Wymowa odpowiedniego fragmentu jet dość podobna: Circumtant subito cęli-
colam uirum longo agmine capia canum. Pandunt cruentos rits, interrogant unde es-
st? quid quęrert? quare uensst quem nemo uocauit? Lupi sanguinem siciunt, minan-
tur mortem, quare ad eos portt uiam26. (Nagle mieszkańca nieba oaczają psie głowy
wielkim tadem, rozdziawiając krwiożercze pszcze, pyają skąd i kim jet, czego szuka,
dlaczego przyszedł, skoro nikt go nie wzywał. Wilki pragną krwi, grożą śmiercią: po co
przyszedł do nich ryzykując życiem?).
21
Trzykrotnie w Ps 34, 36, 111, choć oczywiście u autorów klasycznych wytępuje również, zob. Plauta,
Captivi 4, 4, 5: ego ilum male formidabam, ia rendebt dentibs.
22
Przedatowanie redakcji tej – uznawanej za o wiele wcześniejszą – wyjaśniłem w dysertacji „Wizja
świata i człowieka w najtarszych żywotach św. Wojciecha”.
23
VP cass. 28, MPH, IV/1, s. 82.
24
Wydany przez W. Kętrzyńskiego w MPH, IV, s. 206–221 i wkrótce potem także przez M. Perlbacha
w Monumena Germaniae Hstorica (dalej MGH) SS, 15,2, s. 1177–1184. Tempore ilo oparte miało być
właśnie na przeróbce Żywoa pierwszego dokonanej na Monte Cassino, a także na utworze Brunona
z Kwerfurtu (zob. G. Labuda, Nad legendą o św. Wojciechu ‘Tempore ilo’ – analiza źródłoznawcza,
[w:] Ecclesia Posnanienss. Opscula Mariano Banszak septuagenario dedicta, red. F. Lenort,
K. Lutyński, Poznań 1998, s. 11–31).
25
By pozotać przy psach, z licznych przykładów wymieńmy tylko Pssio Benediti t Iohanns, c. XIII
(MPH, IV/3, s. 61), gdzie o mordercach eremitów i ich kucharza: aderant facili belo canes ad sangu-
inem, lupi ad predam, uolentes nocere, coati prodesse.
26
VA long. 25, MPH, IV/2, s. 31–32.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 209

Gdy Wojciech odpowiada, Prusowie grożą jemu i ludziom, którzy zaprowadzi-


li go na miejsce, jak wściekłe psy, z gniewną pianą na utach, pumante ira27. Widać
wyraźnie, że Brunon nie zmieniając opisu pod względem zawartej w nim faktograii,
wyotrzył obraz zatany w poprzedzającym utworze. Tam czytelnik otrzymywał po-
równanie Prusów do psów. Tu dotaje więcej, niemal metaforę. Prusowie nie są już
jak psy. Prusowie są (jakby) psami. Więcej, są też (jakby) wilkami. Do pytania o sens
takiego porównania wrócimy za chwilę.
Nie posób wszak nie zatrzymać się w tym miejscu przy dość częto wpomi-
nanym w kontekście tego przekazu problemie wzmianek o zamieszkiwaniu wybrzeży
Bałtyku przez tzw. „psiogłowców”. Legenda o cynocefalach ma dawną, bo Hezjoda się-
gającą metrykę28. Dzieje Herodota (ks. 4, par. 191) umieszczają ich w Libii, zaś u Kte-
zjasza z Knidos29 są mieszkańcami gór Indii i wczesnym przedtawicielem tereotypu
„szlachetnego barbarzyńcy”30. Fantatyczny lud „psiogłowców” zamieszkiwać miał
potem różne, przeważnie wschodnie i północne, krainy, będąc zawsze na groźnym
marginesie cywilizowanego, a z czasem chrześcijańskiego, świata31. Powątpiewał w ich
(canina capia) itnienie św. Augutyn32, gdy w „Pańtwie Bożym” zatanawiał się nad
pochodzeniem od Adama przeróżnych przez Pliniusza wymienianych montrualnych
ludów, o których wiadomości krążyły w jego czasach, a które oglądał na kartagińskich
mozaikach, ale przekonywał zarazem, że jeżeli montra takie itnieją, to z pewnością
należą do rodzaju ludzkiego33. Autorzy późniejsi verbtim powtarzają słowa św. Augu-
27
Uta pełne piany – obraz gniewu – to chyba echo z Psychomachii Prudencjusza (CCSL, 126, Wien
1966, 155, w. 113: Hanc procul ira tumens feruida ritu), niezwykle popularnej zarówno w czasach
karolińskich, jak i w świecie ottońskim, zob. S. O’Sullivan, Early Medieval Glosses On Prudentis’
Psychomachia. he Weitz Tradition, Leiden–Boton 2004, s. 3–21. Należy jednak wziąć pod uwagę
także inną ewentualność. Przyjmując mianowicie argumentację Matthew Innesa na temat większe-
go niż tradycyjnie sądzono rozpowszechnienia najważniejszego z dzieł Swetoniusza można otrożnie
domyślać się, że określenie to – wcale nie tak popularne – Bruno mógł zaczerpnąć także z żywota
Klaudiusza, gdzie podobnie rwany i nasycony opis (De Via Caesarum, V, 30) w kontekście gniewu
(ira) wymienia m.in. pumans rits cesarza. Że utwór w otoczeniu młodego Ottona III był czytany,
choćby w kontekście otwarcia grobu Karola Wielkiego, zob. E. Garrison, Otto III t Aachen, Peregri-
nations, 2010, 3, 1, s. 83–137, tu s. 113–114.
28
C. Lecouteux, Les Cynocéphales étude d’une tradition tértologique de l’Antiquité au XIIe s., Cahiers de
civilisation médiévale, 1981, 24, nr 94, s. 117–129.
29
Indica znana jet dziś tylko z epitome w Bibliotece Focjusza (IX w.). Opowieść o „psiogłowcach” za-
warta jet w Bibl. 72.XX–XXIIIl.
30
J.S. Romm, he Edges of he Earh in Ancient hought, Princeton 1994, s. 77–81.
31
Na szerokim tle porównawczym, z uwzględnieniem mitologii Dalekiego Wschodu i Indii, omówił
legendy te antropolog D.G. White, Myhs of he Dog-Man, Chicago 1991.
32
De Civ. XVI.8, za wyd. De civiate Dei libri XXII, t. II, seria: Biblioteca Teubneriana 1105, ed. B. Do-
mbart, A. Kalb, Stuttgart 1981, s. 135: Quid dicam de Cynocephals, quorum canina capia tque ipse
ltrts mags betis quam homines conittur? Sed omnia genera hominum, quae dicuntur esse, credere
non et necesse.
33
Ibidem, s. 135–136: Verum qusqus spiam nscitur homo, id et animal rtionale morale, quamlibt
notrs insiaam sensibs gert corpors formam seu colorem siue motum siue sonum siue qualibt ui,
qualibt parte, qualibt qualiate nturam: ex ilo uno protoplsto originem ducere nuls idelium du-
biauerit. Appart amen quid in pluribs ntura obtinuerit t quid sit ipsa rariate mirabile.
210 Miłosz Sosnowski

tyna – choć selektywnie i celem skontruowania sensacyjnego obrazu montrualnych


„psiogłowców” – i nie posób doszukiwać się w ich opisach równie głębokiej releksji.
Przed teoretycznym problemem tawienia czoła ludziom o psich głowach tanęli na-
tomiat w czasach karolińskich mnisi, podejmujący północny kierunek dla swych wy-
praw misyjnych. Nie miejsce tu na śledzenie losów uczonej legendy i skomplikowanej
sieci zapożyczeń, która przeniosła psiogłowców z Libii i Indii nad bałtyckie wybrzeża.
Wpomnijmy tylko, że ciekawym poznawczo wyrazem niepokojów misjonarzy jet lit
Ratramna z Corbie do byłego mnicha tegoż klasztoru, zapalonego ewangelizatora Rim-
berta – jedyne zachowane świadetwo szerszej zapewne wymiany litów w tej prawie.
Rimbert albo czytać musiał uprzednio De Civiate Dei albo jakieś z dzieła tego wyjątki,
gdyż pytanie, które zadał jet bezpośrednim echem rozważanej przez Augutyna kwe-
tii34. Odpowiedź udzielona przez Ratramna w zasadzie wypełnia obszerniejszą treścią
i przykładami zasadę, którą lapidarnie wyłożył Augutyn35.
Do pewnego tylko topnia wypadnie zgodzić się z Ianem Woodem, który łącząc
opowieść Brunona m.in. właśnie z litem Ratramna oraz wcześniej i później pisanymi
utworami uczonej wczesnośredniowiecznej geograii i etnograii dotyczącymi „psio-
głowców”, a także z odkryciem w Haithabu drewnianych masek przypominających
pyski wilków lub psów, twierdza, że opowieść Brunona ma w tym miejscu „posmak
autentyczności”36. Abtrahując nawet od tego, że Haithabu w żadnej mierze nie moż-
na uznać za teren zamieszkały przez ludy bałtyjskie, właśnie podobne etnograiczne
momenty w dziełach średniowiecznych – choćby terra feminarum Adama z Bremy
– upewniają nas przecież, że są to obiegowe fantazje na temat północnych krańców
zamieszkałej ziemi. Nawet jeżeli geneza tych opowieści związana jet jakoś z rzeczy-
witością psich masek, zakładać możemy, że prędzej, czy później natąpiło oderwanie
tych opowieści od rzeczywitości.
Jeszcze jeden – wcale nie najmniejszej wagi – argument przeciw dopatrywaniu
się w Prusach cynocefalów daje porównanie leksyki. Otóż sformułowanie użyte przez
Brunona, capia canum, nie wytępuje w antycznych i średniowiecznych opowieściach

34
Rtramni Corbeienss epstolae, nr 12, MGH, Ep. V, s. 155: utrum de Adae sint tyrpe progeniti an betia-
rum habent anims.
35
Por. odmienną interpretację S.G. Bruce’a, który w odpowiedzi Ratramna widzi polemikę z Au-
gutynem, zob. Hagiography s Montros Ehnography. A Note on Rtramns of Corbie’s Ltter
Concerning he Conversion of Cynocephali, [w:] Insigns Sophiae Arctor. Medieval Ltin Studies in
Honour of Michael Herren on Hs 65h Birhday, red. G.R. Wieland, C. Ruf, R.G. Arthur, Turnhout
2006, s. 45–56. Badacz błędnie przypisuje Augutynowi tanowisko prowadzające „psiogłowców”
do zwierząt. Bruce nie uwzględnił bowiem „drugiej” części rozważań (zob. wyżej, De Civ. Dei, XVI,
8), w której wszelkie wątpliwości co do natury montrualnych ludów zotały wyraźnie przez Augu-
tyna przecięte.
36
Zob. I. Wood, Mssionary Life…, s. 219; sygnalizowane wcześniej w idem, Chrstians and Pagans in
Ninh-Century Scandinavia [w:] he Chrstianiztion of Scandinavia. Report of a symposium held t
Kungälv, Sweden 4–9 Augst 1985, red. B. Sawyer, P.H. Sawyer, I.N. Wood, Alingsås 1987, s. 64–65.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 211

o „psiogłowcach”37. Dla Pliniusza byli to Cynamolgi canins capitibs (Hst. nt. VI, 195),
u Augutyna czytamy de Cynocephals, u Izydora o Cynocephali t ipsi similes simis sed
facie ad modum cans (Etymol. XII, 2) w innym miejscu zaś qui canina capia habent
(Etymol. XI, 3), natomiat w VII bądź VIII w. bliżej nieznany Hieronim zdając w swej
Cosmographii relację o podróżach Aethica z Itrii pisał, z wyraźnym zresztą powątpie-
waniem38, o mieszkających gdzieś w Skandynawii homines Cenocefals […] capite cani-
no habere similitudinem39. Podobne przykłady (canina capia) można by mnożyć, zaś
określenie użyte przez Brunona, czyli capia canum posiada wiele znaczeń wcześniej-
szych i późniejszych, jednak za żadnym z nich nie kryją się „psiogłowcy”.
Przede wszytkim jednak przyznajmy, że Brunon pecjalnie na temat pruskich
capia canum się nie rozwodzi40, nie tanowią one dla niego większego problemu inter-
pretacyjnego, a w ramach narracji Via altera nie są związane z jakąś większą opowieścią
o fantatycznym ludzie. W relacjach etnograicznych późnego antyku i wczesnego śre-
dniowiecza ludzie o psich głowach tanowią zawsze osobny gens, a nie część większego,
lepiej znanego ludu. To oraz lapidarność wzmianki w Żywocie drugim pozwala, moim
zdaniem, kwetionować, czy mamy w tym przypadku w ogóle do czynienia z opowie-
ścią o „psiogłowcach”. Prusowie rzeczywiście określeni zotali jako „głowy psów”, ale
– jak to przeważnie u Brunona – na lepszą interpretację pozwala skupienie się na sensie
moralno-symbolicznym.
W każdym razie w obydwu przypadkach, zarówno Via prior, jak i alter, właśnie
sens moralny, tworzony za pomocą odniesień biblijnych i porównania do psów, a w
przypadku Brunona za pomocą metafory, jet aż nadto widoczny. Starotetamentowy
pies to wszak – w przeciwieńtwie do wpółczesnego nam potrzegania tego zwierzęcia
jako wiernego domowego pupila – tworzenie godne pogardy, zdradliwe i złośliwe41.
Dla głębszego zrozumienia znaczenia tych porównań dla hagiografów i zamierzonych
przez nich czytelników nie powinniśmy jednak polegać na samym tylko Piśmie Świę-
tym. Sens moralny wykuwany był bowiem przez pajęczą sieć tektów interpretacyj-
nych. Nieco inaczej potrai wyglądać więc to u egzegetów późnoantycznych i średnio-
wiecznych. Częto cytowany w tym kontekście Hraban Maur42 wymienia co prawda
zalety psów (in canibs duo sunt expetanda: aut fortitudo, aut velocias) a ogólny obraz
37
Sytuacja zmienia się w 1 poł. XIV w., gdy w Mirabiliach dominikanina Jordana Catalani (Recueil de
voyages t de mémoires, t. IV, Paris 1839, s. 57) „psiogłowcy” określeni zotali jako homines caput cans
habentes. Częściej jednak określenie to, już w oderwaniu od legendarnych „psiogłowców” oznacza
canina simia (oblonga facie – według nomenklatury nowożytnej zoologii chyba małpy wąskonose).
38
Die Kosmographie des Athics, ed. O. Prinz, seria: Quellen zur Geitesgeschichte des Mittelalters 14,
München 1993, s. 114: Mula quidem t alia diicilia in enigmtibs sus scripsi de hs insols quae a no-
bs incertum vel dubium renertur. Zdanie to poprzedza opowieść o mieszkańcach wypy Munitia,
czyli właśnie „psiogłowcach”.
39
Ibidem, s. 114, całość s. 114–116.
40
Zwrot ten w korpusie łaciny Brunona to hapax. Na kartach Via altera wytępuje jeden raz, a nie
znajdziemy go ani w liście do Henryka II ani w tzw. Żywocie Pięciu Braci.
41
Zob. E. Kalt, Hund, [w:] Biblsches Realexikon, t. I, wyd. II poprawione, Paderborn 1938, kol. 839–840.
42
De universo, lib. VIII, c. 1, PL 111, kol. 223–225
212 Miłosz Sosnowski

zwierzęcia jet nieco lepszy niż sąsiadujących z nim wilka i lisa, ale odniesienia znacze-
niowe są w znakomitej większości negatywne. Kulminuje je zaś objaśnienie Hrabana,
że pies bowiem oznacza albo diabła, albo Żyda, albo lud pogański (nam aut diabolum
vel Judaeum, sive gentilem populum signiict)43. Widoczna w tym komentarzu swoita
gradacja „zła”, w której wilk jet najgorszy a pies tosunkowo najlepszy, pozwala zara-
zem twierdzić, że Brunon wyotrzył w tym miejscu obraz nakreślony przez wcześniej-
szego hagiografa.
By zakończyć kwetię psich porównań i metafory – mają one wszak być tylko
tłem dla Psji z Tegernsee – przypomnijmy, że uprzednio w tosunku do sceny na
zgromadzeniu (targowym czy wiecowym), poganie przegonili wcześniej misjonarzy
z otrowu, na którym ci wylądowali, gdyż widzieli w nich kogoś odmiennego. Teraz
w odwrotnej paraleli do potrzeganej w tekście przez pogan odmienności misjonarzy,
sami Prusowie potrzegani są przez misjonarza i hagiografa jako odmienni. W narracji
Via prior paralela ta jet jedynie delikatnie zarysowana. Brunon z Kwerfurtu fragment
ten przerobił tak, by napięcie owo wydobyć i wyraźniej pokazać.

Prusowie to pszczoły – porównanie Psji z Tegernsee


Jednym z miejsc Pasji znanej z monachijskiego rękopisu, w którym – moim zdaniem
– do skontruowania opowieści piszący intertektualnie zaprzągł znany sobie oraz po-
tencjalnie czytelnikom inny utwór, jet opis reakcji mieszkańców pruskiego Cholinun
na otrzegawczy okrzyk trażnika. Fragmentu tego używano dla potrzeb rekontrukcji
organizacji połecznej Bałtów w X w. Alto clamore wydanym na widok Wojciecha44
Prusowie powiadomieni zotają o potencjalnym niebezpieczeńtwie. Całą sytuację
a zwłaszcza reakcję mieszkańców grodu przyrównuje hagiograf do zachowania roju
rozwścieczonych pszczół: more irscibilium apum qusi tumultuants populi quicquid
uirorum ac mulierum inert concurrere. Improbi quoque fato agmine unanimiter circu-
mualantes santum dei.
Niezawodny Max Manitius jako jedyny dotrzegł45 w tym nawiązanie do Geor-
gik Wergiliusza47, lecz jet to informacja podana przez uczonego jedynie przelotnie
46

43
Zagadnieniu temu artykuł poświęciła, krótko o naszych także przykładach wpominając, G. Bührer-
hierry, Des païens comme chiens dans le monde germanique t slave du haut Moyen Age, [w:] Im-
pies t paiëns entre Antiquité t Moyen Âge, red. L. Mary, M. Sot, Paris 2002, s. 175–187 oraz eadem:
́trangers par la foi, étrangers par la langue. Les mssionnaires du monde germanique à la rencontre des
peuples païens, [w:] Ates des congrès de la Société des hstoriens médiévstes de l’enseignement supérieur
public. 30e congrès, Göttingen 1999, s. 259–270.
44
H. Łowmiański, Studja nad początkami połeczeńtwa i pańtwa litewskiego, t. II, Wilno 1932, s. 220.
45
M. Manitius, Geschichte der Lateinischen Literatur des Mittelalters, Bd. II: Von der Mitte des 10. Jah-
rhunderts bis zum Ausbruch des Kampfes zwischen Kirche und Staat, Münich 1923, s. 229, przyp. 4.
46
O utworze zob. kolekcję artykułów zgromadzoną w tomie: Virgil. Critical Assessments of Clssical
Auhors, t. II: he Georgics, red. P. Hardie, London 1999, ss. 353.
47
Hitorię wergiliańskich metafor związanych z pszczołami omawia szeroko W. Polleichtner, he Bee
Simile. How Vergil Emulted Apolonis in Hs Use of Homeric Potry, Göttinger Forum für Altertum-
swissenschat, 2005, 8, s. 115–160.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 213

i bez wnikania w kontekt i funkcję tegoż odwołania. Zacytujmy najpierw odpowiedni


fragment z księgi czwartej, poświęconej w większej części pszczołom: Sunt quibs ad
poras cecidit cstodia sorti, | inque vicem peculantur aqus t nubila caeli | aut onera
accipiunt venientum aut agmine fato | ignavum fucos pecs a praesepibs arcent48 (Wy-
padł niektórym los trzeżenia wejścia do ula, | Te po kolei śledzą obłoki niebieskie grożące
| Dżdżem i przyjmują brzemiona robotnic z pola i bronią | Zbrojnym szykiem do gniazd
darmozjadom trutniom dotępu)49
Widać wyraźnie, że zwroty zatosowane przez Potę w czwartej księdze Georgik
są podobne, zwłaszcza ze względu korelację owego trażnika pruskiego Cholinun oraz
pszczelej cstodii50.
Co ważne, do rozpoznania dokonanego przez Manitiusa dodać można sformuło-
wanie dotyczące rzucanego przez Prusów gętego gradu kamieni (non densior grando
sta conterendo fuerit), które odpowiednik swój znajduje także w Georgikach, gdzie Po-
eta w podobnych słowach opisuje nacierający rój: erumpunt ports; concurritur, athere
in alto | it sonits, magnum mixae glomerantur in orbem | praecipitesque cadunt; non
densior aere grando, | nec de concssa antum pluit ilice glands51 (Rwą się przez bramy
na gwałt – już tarcie – już niebo wysokie | Wrzawą rozbrzmiewa – i kłębią się gętym
obłokiem – i z wyżyn | Gradem padają w dół przez powitrze; doprawdy nie gęściej |
Z dębu potrząśniętego żołędzie lecą na ziemię).
Zbieżności owe pozwalają potawić tezę, że obydwa tekty – zarówno ten za-
warty w rękopisach monachijskich, ale także owa wersja pełniejsza, pierwotnie skom-
ponowana przez anonimowego hagiografa52 – konsekwentnie na potrzeby swoich
czytelników kontruowały wizerunek Prusów za pomocą metafory wojowniczego
i potencjalnie groźnego roju pszczół, w oparciu o znane tymże czytelnikom53 dzieło
Wergiliusza o rolnitwie.
48
Georgika, ks. 4, w. 165–168; cyt. za wydaniem P. Vergilii Marons opera, ed. R.A.B. Mynors, Oxford
1969.
49
Ten i poniższe przekłady polskie pochodzą z tłumaczenia Zoii Abramowiczówny, Wergilisz. Bu-
koliki i Georgiki, przeł. i oprac. Z. Abramowiczówna, seria: Biblioteka Narodowa II, nr 83, Wrocław
1953).
50
Klasyczną analizę wergiliańskiego traktatu o pszczołach jako metaforze połeczeńtwa przeprowa-
dza H. Dahlmann, Der Bienentat in Vergils ‘Georgica’, Abhandlungen der Geites- und Sozialwis-
senschatlichen Klasse, 1954, 10, s. 547–562, przedrukowane [w:] Virgil. Critical Assessments, t. II,
s. 253–267.
51
Georgika, ks. 4, w. 78–81; cyt. za wydaniem P. Vergilii Marons opera…
52
W miejscach obszerniejszego cytowania Poety utwór zachowuje oczywiście dobrą tylitykę, ale o po-
ziomie utworu jako całości nie możemy się dziś wypowiadać ze względu na jego fragmentaryczne
zachowanie.
53
Na temat puścizny rękopiśmiennej Vergilianów w średniowieczu zob. V. Edden, Early Manscripts
of Vergiliana, he Library, 1975, 14, z. 1, s. 14–25. Ogólnie na temat znajomości Wergiliusza w śre-
dniowieczu zob. krótko F. Rädle, Die lteinsche Kultur als ‘tertium compartions’ der europäschen
Ntionen, [w:] Der Hotag in Quedlinburg 973, red. A. Rant, Berlin 2006, s. 90. O recepcji Geor-
gik w średniowieczu zob. L.P. Wilkinson, he Georgics of Virgil. A critical survey, Cambridge 1969,
s. 273 i n. W ogólnych zrębach wciąż zachowuje wartość klasyczne opracowanie D. Comparettiego,
214 Miłosz Sosnowski

Zanim jednak zatanowimy się nad znaczeniem tego porównania w kontekście


wymowy utworu względem poprzedzającej hagiograii, zapytajmy czym właściwie,
we wczesnym średniowieczu, jet pszczoła oraz jak w innych tektach porównanie
do pszczół zaprzęgano do opisywania rzeczywitych i ikcyjnych ludów. Podtawę
średniowiecznej wiedzy o pszczołach wypracowano oczywiście w antyku. Starożytni
wierzyli na przykład, a wiara ta całe przetrwała średniowiecze, że każdy rój pszczół
ma swojego króla, od obecności i zdrowia którego uzależniona jet pomyślność, a na-
wet samo trwanie, podległej mu połeczności54. Pod tym względem wiedza hagiografa
i jego odbiorców raczej nie mogła być inna. Najwięcej niejasności wzbudzała kwetia
rozmnażania się pszczół. Jedni, wśród nich Wergiliusz w Georgikach – a za nim choć-
by Izydor (Etym. XII.8) – twierdzili, że jedyną drogą do pozyskania nowego roju jet
złapanie młodego, niewykatrowanego byczka, związanie go, zatłuczenie kijem i od-
tawienie w bezpieczne miejsce. Na gnijącym cielsku pojawią się wkrótce małe robacz-
ki, czyli niewątpliwie pszczoły. Podobne recepty podawano także na uzyskanie pcheł
z trupów koni, trutni z mułów, os z osłów itd. Nie wszyscy jednak zgadzali się z tą teorią.
Pliniusz także utrzymywał, że pszczoły nie kopulują, ale zarazem pewny był, że składa-
ją jajka i „wysiadują je” niczym małe kurki55. To tylko kilka z różnych zaskakujących
cech izjologii pszczół, powszechnie wymienianych w tarożytności i średniowieczu.
Trwałość, między innymi dzięki św. Augutynowi i jego De Civiate Dei, zdobył so-
bie zwłaszcza – i tu przechodzimy do sensów symbolicznych – pogląd o dziewitwie
pszczelim, fakcie bardzo cenionym. Augutyn, częto mimowolny dawca dyskursów
heretyckich, zainpirował w interesującym nas okresie dwóch kronikarzy, Radulfa Gla-
bera w Szampanii i Landolfa Seniora w Lombardii, do rozwinięcia na podtawie swych
uwag o cstias i diligentia pszczół krytycznej wizji idealnego połeczeńtwa56.
Stale powraca w średniowiecznym chrześcijańtwie pogląd wywodzący się z an-
tyku, mianowicie że pszczoły jako jedyne posiadają iskrę Bożą (to też Wergiliusz)
i jako jedyne, prócz ludzi, tworzenia tworzą pańtwo, republikę pszczelą (res publica
apium). Taki właśnie obraz połeczeńtwa pszczół przedtawił Ambroży w swym ob-
szernym komentarzu do Stworzenia57. Najpopularniejszy pośród łacińskich utworów

Vergil in he Middle Ages, przeł. E.F.M. Benecke, S. Sonnenschein, London 1895, s. 75–135, zwłaszcza
s. 75–96.
54
Zbyt daleko jednak zapewne zaszłaby nasza interpretacja, gdybyśmy w natępujących wersach Geor-
gik doszukiwać się chcieli recepty hagiografa na pokonanie Prusów, Georgika IV, w. 105–108]: Prze-
szkodź wnt lekkomyślnym stotom w próżnej zabawie; | Trud to niewielki – oberwać jedynie królom
skrzydełka, | Skoro zaś oni opadną, to nikt nie odważy się w górę | Frunąć lub w samym ulu napaścią
wzniecać rozterki.
55
Nat. hit. XI.16.48
56
H. Franco Junior, Les ‘abeiles hérétiques’ t le puriansme milénarste médiéval, Le Moyen Age, 2005,
111, 1, s. 71–93.
57
Hexaemeron, 5.21.67–70 oraz 76 (CSEL 32, 1, ed. K. Schenkl, Wien 1896, s. 189–193, 195). We wcze-
śniejszych partiach homilii Ambroży głosi też, że tworzenie pańtwa jet naturalnie przyrodzoną
cechą żurawi, jednak pod tym względem pszczoły przewyższają całą resztę ptatwa.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 215

tego typu58, Hexaemeron pszczoły czyni wzorem życia wpólnotowego59. Generalnie


obraz pszczoły w późnym antyku i wczesnym średniowieczu wydaje się być bardzo po-
zytywny. Do repertorium należeć będzie choćby porównanie pracowitego brzęczenia
pszczół do nieutających modlitw oraz letio divina60, czy: O vere beta t mirabils
aps, cuis nec sexum msculi violant, fots non quessant, nec ilii detruunt cstiatem;
sicut santa concepit virgo Maria, virgo peperit t virgo permansit.
Z drugiej jednak trony – i tu ponownie pojawia się ambiwalencja przynależna
pszczołom – nie zapominano także o groźnych żądłach, w jakie zbrojny był rój. Wszak
Stary Tetament mówi też o pszczołach atakujących ludzi (Deut, 1, 44), otaczających
swych wrogów (Ps, 117, 12), porównuje pszczoły do wojska (Is, 7, 18). Podobnie groźne,
choć jakże w itocie pozytywne przecież, porównanie „ludu” do roju pszczół odnaj-
dziemy u Jordanesa. We wprowadzającej partii utworu (Gtica, I, 9) porównanie to
zapowiada dalszą treść: quia gens, cuis originem lagias, ab huis insulae [Scandzae,
np. Skandynawii, uważanej za wypę – M.S.] gremio velut examen apium erumpens
in terram Europae advenit: quomodo vero aut qualiter, in subsequentibs, si domins
donaverit, explanavims (Lud, którego początki w niedottku, z wypy tej msą niczym
rój pszczół wybuchnął i przybył na ziemie Europy. Co zaś nstępnie się tało i jak wyjaśni-
my, jeżeli Pan Bóg pozwoli). Nieco dalej, przy opisie tejże Skandynawii (Gtica, III, 19)
pisze o niej, że z powodu zimna próżno szukać by w niej pszczół. W tym udanym
kontraście (brak pszczół w Skandynawii i tamtąd „wyrojenie” się ludów) widziałbym
raczej celowy zabieg niż niefortunne przeoczenie61. W obydwu cytowanych partiach
tektu nie znajdziemy co prawda bezpośredniego cytowania Poety, ale wątek wergi-
liański w opowieści o wypach północy – i to konkretnie z Georgik (I, 30) – w potaci
słynnej ultima hule obecny jet tu niezawodnie62.
Jeżeli wrócimy do pism egzegetycznych – za ich pomocą budowana była wszak
chrześcijańska matryca sensów, z której czerpano interpretując otaczający świat – to
znaczenie moralne pszczół jet przeważnie pozytywne. By pozotać przy tym samym,
co w przypadku psów egzegecie, rozpatrzmy De universo Hrabana Maura63 w rozdziale
o latających owadach, którego rękopiśmienne tytuły – wbrew wydaniom – to nie de
apibs lecz de minuts avibs, zgodnie z odziedziczoną po antyku sytematyką. Roz-
58
Kazania Ambrożego, które tały się podtawą dla pisanego i do dziś zachowanego tektu, oparte były
w większości na analogicznym utworze Bazylego z Cezarei, ale dla prowadzonego tu wywodu nie ma
to żadnego znaczenia.
59
Podobną wymowę ma Augutyna, Sermo XI, In Sabbto, PL, t. XLVI, kol. 819–820.
60
Corbinian Gindele, Bienen-, Waben- und Honigvergleiche in der ruehen monstschen Litertur, Re-
gulae Benediti Studia, 1981, 6–7, s. 1–26.
61
Nieudolne przeoczenie widzi w tej pozornej przeczności A.S. Chritensen, Cssiodors, Jordanes
and he hstory of he Gohs. Studies in a migrtion myh, Copenhagen 2002, s. 252–253.
62
Więcej na ten temat zob. A.H. Merrills, Hstory and geography in lte antiquity, Cambridge 2005,
s. 122–123. Nietety nie udało mi się dotrzeć do pracy A. Gilletta, he Gohs and he Bees in Jordanes.
A Narrtive of No Rturn, [w:] Byzantine Narrtive Papers in honour of Roger Scott, red. J. Burke et al.,
seria: Byzantina Autraliensia 16, Melbourne 2006.
63
De universe, lib. VIII, cap. 7, PL 111, kol. 255–258.
216 Miłosz Sosnowski

poczyna Hraban dwiema uczonymi etymologiami – za Izydorem podanymi zresztą


– wiążącymi apes ze słowem pes (topa), z których ciekawsza twierdzi, że pszczoły ro-
dzą się bez nóżek. Hraban przeprowadza swą egzegezę cytując oczywiście Wergiliusza,
czerpiąc z Georgik liczne z podawanych przez siebie informacji. Nas zatanowić musi
zwłaszcza to, że pszczoły w całym tym rozdziale o latających owadach są przedtawione
jako najlepsze z nich. Pszczoły są obrazem mądrości (Mdr) i typologicznym odpowied-
nikiem Nabuchodonozora, podczas gdy muchy symbolizują faraona (Iz). Wszelkie ne-
gatywne cechy pszczół przynależą u Hrabana do symboliki Żyda, podobnie jak mucha
symbolizuje w jego typologii heretyka.
Podkreślmy na koniec tej partii rozważań, że obraz pszczół u egzegetów jet za-
równo napawający trachem, jak i przyjazny, ewokujący liczne chrześcijańskie cnoty.
Ambiwalencja ta, poczynając od kategorialnej (dzikie/udomowione) u Ambrożego,
najlepsze ujście znajduje w sentencji Grzegorza Wielkiego, otrzegającego przed swo-
itą hipokryzją pszczół: apes enim in ore mel habent, in aculeo caudae vulns64.
Wróćmy teraz do cytowanego wcześniej fragmentu Psji jako zbudowanego
z wersów Georgik. Wpomnieć należy bowiem także o nieco innej, a może raczej kom-
plementarnej, ewentualności. Wydaje mi się, że owo dość obszerne porównanie gro-
madzących się Prusów do gętniejącego roju można uznać jednocześnie za nawiązanie
do bardzo rozpowszechnionej wówczas Eneidy65. W średniowieczu Wergiliusz znany
był przede wszytkim jako pogański Pota, który w Eklogach zapowiedział narodziny
Chrytusa, ale jego dzieła, zwłaszcza za prawą licznych komentarzy i kompendiów
gramatyki, tały się w okresie karolińskim niezbywalnym elementem szkolnej nauki
trivium66. Szczególny udział w popularyzacji Wergiliusza miał traktat o gramatyce
Pryscjana, Intitutiones grammticarum, który zawiera 31 wersów z ks. 4 Georgik na
152 wersy zaczerpnięte z całości utworu67. Znana opinia Maxa Manitiusa, iż „w śre-
dniowieczu ten, kto znał jedynie Eneidę, w itocie nie znał Wergiliusza”, jet tylko lekką
hiperbolą. W ks. 1 Eneidy zatem, Poeta w słowach podobnych do sformułowań Pa-
sji pisał o mieszkańcach Tyru uwijających się przy budowaniu Kartaginy: quals apes

64
Homiliae in Ezechielem, ks. I, homilia 9, PL 76, kol. 879–880; więcej na temat tego zob. T.D. Hill,
he hypocritical bee in he Old Englsh ‘Homiltic ragment I’, lines 18–30, Notes and Queries, 1968, 15,
4, s. 123.
65
Podarunek mnicha Reginfryda (Reginrids) dla klasztoru w Tegernsee, datowany na XI w., odnoto-
wuje m.in. librum Virgilii oraz librum Virgilianae continentiae; zob. Ctalogi bibliohecarum antiqui,
wyd. G. Heinrich Becker, Bonn 1885, poz. 57, s. 142. Ten sam Reginfryd obdarzył bibliotekę także
enigmatycznie brzmiącymi viae quorundram santorum in duobs corporibs. Co prawda corpora od-
nosi się raczej do osobnych jednotek kodykologicznych, a Pssio s. Adalperti i Hytoria de predictio-
ne tanowią jedną składkę, ale może po protu należały do jednej z nich. O późniejszych wzmiankach
dotyczących zasobu klasztoru por. H. Ratjen, Ueber Bücherctaloge des XV. und rüherer Jahrhunder-
te, Serapeum, 1841, 2, H. 17, s. 267–271.
66
B. Bischof, Manscripts and Libraries in he Age of Charlemagne, przeł. M.M. Gorman, wyd. popra-
wione, Cambridge 2007, s. 104 i n.
67
M.D. Rut, he Art. Of Beekeeping Mets he Arts of Grammar. A Gloss of „Columele’s Circle”, Philolo-
gical Quarterly, 1999, 78, nr 4, s. 365.
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 217

aette nova per lorea rura | exerct sub sole labor, cum gents adultos | educunt fts, aut
cum liquentia mela | tipant t dulci dstendunt netare cels, | aut onera accipiunt ve-
nientum, aut agmine fato | ignavum fucos pecs a praesepibs arcent68 (Jak wiosną na wsi
kwitnej pszczół słychać brzęczenie | Rojących się na słońcu, gdy pełne swobody | Dojrzały
płód wywodzą, lub płynne z ziół miody | Przynoszą, napełniając komórki słodyczą, | Po-
magają wnoszącym albo wojowniczo | Trutni ciżbę precz pędzą od miodowych tkanek).
Dodajmy, że fragment Eneidy o budowie Kartaginy był w średniowieczu wielo-
krotnie bardziej popularny od całości dzieła, gdyż wykorzytali go w swych podręcz-
nikach gramatyki zarówno Pryscjan (Intitutiones, 479.11–12), jak i Serwiusz (Expla-
ntionum in artem Donti, 4, 535)69. Choć Wergiliusz powtórzył tutaj niemal słowo
w słowo zdania napisane przezeń uprzednio w traktacie o rolnitwie70, to jednak so-
cjologiczna metafora pszczół w Eneidzie podana jet expresss verbs, w przeciwieńtwie
do Georgik, gdzie znajdujemy ją jedynie domyślnie71. Dla klasztornego czytelnika (słu-
chacza), obeznanego choćby rudymentarnie z dalszymi dziejami tejże Kartaginy oraz
jej późniejszym konliktem z Rzymem obraz ten – ale właśnie bardziej ów z Eneidy
a mniej ten z Georgik – mógł tanowić preigurację przyszłej, nieuchronnej klęski pru-
skich pogan w tarciu z potęgą ich własnej – „rzymskiej” przecież – religii.
Takie rozumienie sugeruje drugie z nielicznych w tekście Psji miejsc będących
cytatem ze znanej hagiografowi lektury. W tym samym dotyczącym furii Prusów pa-
sażu, autor użył mianowicie bardzo rzadkiego sformułowania limphta gens (w sensie
– szalony, zatruty) ewokującego, co także krótko odnotował już Manitius72, Cthe-
merinon (Księgę pieśni codziennych73) Prudencjusza. Pochodzący z przełomu X i XI w.
egzemplarz tego tektu dotępny był w klasztornej bibliotece w Tegernsee74. Ponownie
nie mamy tu do czynienia z bezpośrednim cytatem, lecz raczej z aluzją: Sed cum ideli
piritu | concurrt ad praesepia | pagana gens, t quadrupes, | Sapitque, quod brutum
fuit: | Negt ptrum prosapia, | Perosa praesentem Deum: | Creds venans ebriam, | Fu-
risve lymphtam rapi75.

68
Eneida, ks. 1, w. 430–435; cyt. za wydaniem P. Vergilii Marons opera…
69
M.D. Rut, he Art. Of Beekeeping Mets he Arts of Grammar. A Gloss of „Columele’s Circle”, Philolo-
gical Quarterly, 1999, 78, nr 4, s. 359–387.
70
Omówienie wszytkich takich przypadków zob. W.W. Briggs, Lines Repeted rom he Georgics in he
Aeneid, Classical Journal, 1981, 77, s. 130–147.
71
Podkreśla to W. Polleichtner: he Bee Simile…, s. 142. Szerzej o tych różnicach por. E.W. Leach, ‘Sedes
Apibs’ rom Georgics to he Aeneid, Vergilius, 1977, 23, s. 2–16.
72
M. Manitius, Geschichte der Lteinschen…, s. 229, przyp. 4.
73
Wyd. polskie zob. Prudencjusz Aureliusz Klemens, Poezje (Hymny – Cthemerinon, Boskość Chrytu-
sa – Apoheoss, Źródło grzechu – Hamartigenia, Walk Dszy – Psychomachia, Przeciw Symmachowi
– Contra Symmachum, Wieńce Męczeńskie – Perstephanon, Epigramy – Dittochaeon), przeł. i ko-
ment. M. Brożek, Warszawa 1987.
74
Dziś w Monachium pod sygn. Clm 18922.
75
Cthemerinon, hymn 11: Ad kalends Ianuaris, 85–92; cyt. za Prudentis, t. I, seria: Loeb Classical
library, wyd. i przeł. H.J. homson, Harvard University Press, Cambridge (MA) 2000, (przedruk
anatatyczny wydania z 1949 r.), s. 100.
218 Miłosz Sosnowski

Dopatrywanie się w określeniu Prusów terminem limphta gens nawiązania


do powyższego fragmentu z Prudencjusza na pierwszy rzut oka wydawać się może
wątpliwe. Po pierwsze musimy jednak pamiętać, z jak rzadko wytępującym sformuło-
waniem mamy tu do czynienia. Po drugie zaś – i co ważniejsze – sens tej aluzji dobrze
tłumaczy się w towarzytwie omawianych wcześniej zapożyczeń z Wergiliusza. Hymn
Prudencjusza – w swym pierwotnym kontekście – dotyczy bowiem rozpoznania Zba-
wiciela zarówno przez zwierzęta, jak i paterzy (łac. pagani). Pamiętać jednak powin-
niśmy, że w czasach, kiedy powtała Psja owo pierwotne rozumienie określenia pagani
już dawno nie było w użyciu. Słowo to kojarzyło się w pierwszej kolejności po protu
z poganami w sensie zbliżonym do dzisiejszego. Zauważmy, iż potawienie na jednej
płaszczyźnie Prusów i zwierzęta dokonało się już uprzednio w tekście Psji za pomocą
metafory roju pszczół i, jako takie, czytelne było dla planowanych słuchaczy. Teraz za
pomocą aluzji do pieśni Prudencjusza, hagiograf sugeruje, że tak jak ludy pierwotnie
pogańskie zaakceptowały wiarę, tak Prusowie, mimo iż „zatruci” są w swym gniewie,
także skazani są w nieokreślonej bliżej przyszłości na nawrócenie. Określenie limphta
gens wzmacniać ma więc w odbiorcach przeświadczenie już wcześniej zasygnalizowa-
ne „pszczelim” odniesieniem do dziejów Kartaginy. Prudencjusz zwraca się do Żydów,
natomiat anonimowy hagiograf zwraca się do słuchaczy, sugerując jakby, że poganie
pozotają wyzwaniem misyjnym, które śladami Wojciecha należy podjąć.

Podsumowanie
Wydaje się, że Żywot pierwszy napisany zotał w kręgach mających do pogan tosunek
tyle negatywny – to wszak oczywite – co pełen trachu i dotrzegający w nich groźne
zjawisko, z natury przewrotne i złośliwe. Żywot drugi wizerunek ten jeszcze wyotrza.
Z jednej trony powodem tego mógł być trach Brunona przed Prusami, mordercami
św. Wojciecha, których w momencie pisania utworu nigdy jeszcze nie widział, a być
może już planował się do nich wybrać. Zauważmy, że obraz ten zawiera nawet póź-
niejsza redakcja, pisana już na pewno z perpektywy prowadzonych przez hagiogra-
fa wypraw misyjnych. Ani o opierających się chrytianizacji Czarnych Węgrach, ani
o Pieczyngach niczego takiego nie napisał. Z drugiej trony – powodu tego wyotrze-
nia dopatrywałbym się w charakterytycznym dla Brunona, głęboko gregoriańskim ro-
zumieniu grzechu, który jet niezbędnym dopełnieniem dobra. Dobro i zło w tajemny
posób, za prawą Boga, wzajemnie się warunkują. Z dobra wynikać może zło, a ze zła
dobro. Być może – choć przyznaję, że nie jet to powiedziane wprot – im większy
grzech, tym większe może być wynikające z niego dobro.
Z innym obrazem Prusów – nie posób roztrzygnąć czy bliższym rzeczywito-
ści połeczności Bałtów ok. 1000 r.76 – mamy do czynienia w tzw. Psji z Tegernsee,
76
Choć oczywiście łatwo wyobrazić sobie, że obserwator dotrzec mógł pewne podobieńtwa organiza-
cji połecznej Prusów do potocznych wówczas wyobrażeń na temat działania pszczelej połeczności
ula. Wszak wedle tzw. relacji Wulftana na czele każdego z „grodów” pruskich toi „król”, cały kraj
bogaty jet miodem (hunig), z którego nie-możni (unpedigan) mieszkańcy wyrabiają miód pitny
Prsowie a pszczoły – średniowieczna mtaforyzacja stroju połecznego... 219

gdzie porównanie do psów zotaje całkowicie zarzucone na rzecz metafory pszcze-


lej. Jet to jednak obraz nie tyle pozytywny, ile raczej ambiwalentny. Prusowie są, co
oczywite, zabójcami św. Wojciecha, ale nie cechuje ich zło demoniczne, diabelskie.
Z jednej trony są z pewnością groźni – wszak cały opis przedtawia Prusów jako rój
pszczół w furii. Z drugiej trony jednak, a może przede wszytkim, w przeciwieńtwie
zwłaszcza do wyobrażeń Brunona, obraz Prusów w Psji, czytelnika zaznajomionego
z abecadłem literackim ówczesnych czasów, napawać mógł optymizmem. Pogańtwo
Prusów, ich niezrozumiały posób życia, organizacja połeczna – wszytko to skazane
jet na porażkę. Jedyną niewiadomą jet, jak długo ta walka potrwa. Prusowie są więc
wyzwaniem, które należy podjąć z optymizmem.
Gdyby chcieć przenieść te obserwacje na środowiska, w których powtawały owe
utwory, to o Psji moglibyśmy powiedzieć, że napisana zotała przez człowieka lub
ludzi, którzy o celowości prowadzenia misji byli przekonani, a do Prusów jako takich
nie żywili zbytniej wrogości77.

PrusseN uND Wölfe; PrusseN uND BIeNeN – mITTelalTerlIche


meTaPherN Der GesellschafTssTruKTur
Zusammenfassung

In den hritlihen mittelalterlihen Missionsreisen kann man shwerlih Forshungsexpedi-


tionen wissbegieriger Religionswissenshatler oder Ethnographen sehen. Den Missionaren
shwebten keine Erkenntnisinteressen vor. Error und ydolatria der heidnishen Stämme sollten
niht sorgfältig beshrieben werden, sondern mit allen für die Teilnehmer dieser Vorhaben ak-
zeptablen Mittel ausgerottet werden. Ein mittelalterliher Missionar hat auh wenig gemein-
sam mit einem Ethnographen. Die gesellshatlihe Ordnung der Heiden, die so sehr mit ihrer
religiösen Vortellungen und ihrer Identität verbunden war, sollte vernihtet werden und auf
ihren Trümmern sollte eine neue, hritlihe Gesellshatsordnung enttehen. Diese Bemerkun-
gen gelten auh für die Hagiographen, die das Ringen der Missionare beshrieben. Als Gegner
der von ihnen in ihren Werken beshrieben Helden, müssen die Heiden mit ihrer Religion
einerseits dem Vergessen anheimfallen, andererseits aber dienen sie gerade als Widersaher des
Missionars dazu, dessen Heiligkeit so volltändig wie möglih aufzuzeigen. Das Verhältnis des
Hagiographen zu den Heiden wird folglih von einer gewissen Ambivalenz der Ziele geprägt
(zwishen Beshreibung und dem Vergessen anheimfallen lassen). Bei der Kontruktion ihrer
Erzählung über die Glaubensvortellungen und die gesellshatlihe Organisation der bekehr-

(medo), tanowiący ich podtawowy napój (King Alred’s Orosis, ks. I, r. 1, par. 21 (wydanie krytyczne:
King Alred’s Anglo-Saxon version of he Compendios hstory of he world by Orosis, wyd. J. Bosworth,
London 1858, s. 22; przedruk fragmentu z przekładem niemieckim: Wulftan’s Resebericht ber Pres-
sen, [w:] Scriptores Rerum Prssicarum, Bd. I, s. 732–733). Klasyczną analizę przekazu dał H. Łow-
miański: Stosunki polsko-prskie za pierwszych Pistów, Przegląd Hitoryczny, 1950, 41, s. 153–154).
77
Czy mogła być to związana z Radzimem-Gaudentym połeczność mnichów w założonym przez
św. Wojciecha klasztorze w Międzyrzeczu? Z wielu względów tak właśnie sądzę, ale to oczywiście
temat na inny już artykuł.
220 Miłosz Sosnowski

ten Stämme, die ihnen in vielerlei Hinsiht fremd waren, musten die Vitenshreiber auf ihr
vorher erworbenes kulturelles Gepäk zurükgreifen, auf das, was sie vorher kannten, d.h. vor
allem auf die ihnen bekannten literarishen Werke und die in ihnen enthaltenden Muter.
In meinem Referat beshätige ih mih mit einem Beipiel, dass die Prußen betrift und
in der sogenannten Passio von Tegernsee enthalten it. Die Provenienz des in nur zwei Hand-
shriten überlieferten Werkes it trittig, aber es tammt noh aus der erten Hälte des 11. Jh.
Obwohl sie nur eine Kurzfassung eines früheren und umfangreiheren Werkes it, enthält die
Passio eine Reihe interessanter Informationen, die niht selten von den älteren Berihten, die
als ertes und zweites Leben bekannt sind, diametral abweihen. Die Aufmerksamkeit möhte
ih auf die in diesem Text enthaltene Beshreibung der prußishen Gesellshat rihten. Zuert
bemühe ih mih zu zeigen, wie der Vitenshreiber mit Hilfe von Zitaten aus den Werken von
Vergil ein Bild der Prußen als Bienen kontruierte. Im weiteren Teil versuhe ih, auf die Frage
zu antworten, was die Meinung des Hagiographen, das die Prußen wie Bienen sind, eigent-
lih bedeutet. Wie weit kann man in der Interpretation dieser Metapher gehen? In welhem
Verhältnis teht sie zu den Berihten über die Prußen, die in den übrigen frühen Texten zur
Mission Adalberts enthalten sind?

PrussIaNs aND WolVes, PrussIaNs aND Bees –


meDIeVal meTaPhorIZaTIoN of socIal sysTem
summary

In the medieval crusades one can hardly see the research expeditions of pecialits in the tudy
of religion or ethnographers. he missionaries didn’t look for cognitive aims. Error and ydola-
tria of pagan tribes weren’t to be written, but eliminated with all accepted means for the partici-
pants of such excursion. Medieval missionary didn’t have much in common with ethnographer
either. Social sytem of pagans and their religious believes and identity were to be detroyed
and on its rubbles ought to be created new, Chritian one. Such comments are also adequate
for hagiographits describing the ations of the missionaries. As the opponents of the charaters
– heroes of the works written by them, pagans should be doomed to be forgotten, but on the
other hand as the opponents of the missionary, they serve to show his santity. In that way the
position of the hagiographit determines some ambivalence of aims (between writing about
and dooming to forgetfulness). In creation of the tories of believes and social sytem of the
tribes, which in some ways were totally unknown for them, the chroniclers had to use the way of
description they were familiar with like the ones from the literature and created by it patterns.
his report sets to work on one of such cases, it concerns Prussian and the tory of
them in the work called Tegernsee Passion. here are only too manuscripts, it has got quite big
origin, it is dated on the irt half of 11th century. Depite being only a shortening of thicker
work, Passion contains a lot of intereting information, in some way totally diferent from pre-
vious works known as lives irt and second. I want to pay pecial attention to the description of
Prussian society. Firt I will try to show in what way the chronicler, using the quotations from
Wergilius, pitured Prussians as the bees. hen I will try to answer the quetion, what does it
atually mean according to hagiographit that Prussians are like bees. How far can one go in
the interpretation of this metaphor? How does it suit with the descriptions of Prussian in other
early hagiographies of St. Adalbert of Prague.

You might also like