Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 104

WydaWca: Fundacja „Historia Vita” adres redakcji: os. Akademickie 6/22, 31-866 Kraków, redakcja@historiavita.pl, www.smokopolitan.

pl
issN 2449-6251 redaktor NaczelNy: Elin Kamińska elin.kaminska@historiavita.pl redakcja tekstóW: Paweł Majka, Karolina Łukasik,
Katarzyna Koćma, Michał Szymański, Magdalena Kucenty, Anna Jakubowska, Elin Kamińska, Piotr Zawada, Anna Grzanek, Magdalena Grajcar.
korekta tekstóW: Michał Szymański, Katarzyna Koćma, Magdalena Kucenty, Anna Jakubowska, Anna Dudało, Anna Grzanek,
Natalia Tront, Samanta Rakoczy. PrzekŁad oPoWiadaNia: Magdalena Grajcar. skŁad i ŁamaNie tekstu: Olga Furman-Szczotowska.
WydaNie elektroNiczNe: Anna Jakubowska. Projekt logotyPu: Adrianna Depta. Projekt okŁadki: Piotr Zawada.
rysuNek Na okŁadce: Spell. ilustracje: Elżbieta Głowacka, Żaneta Kociołek, Alicja Tempłowicz, Dominik Simlat, Marta Markowska.
WsPóŁPraca: Paweł Majka, Marcin Kłak, Martyna Walerowicz, Paweł Walerowicz, Michał Ogrodnik, Katarzyna Rupiewicz, Anna Łagan,
Artur Nowrot, Anna Hrycyszyn, Przemysław Zańko. WsPóŁPraca medialNa: Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka.
CYBERPUNK NOT DEAD
Jedną z najgłośniejszych wiadomości roku Ghost in the Shell Masamune Shirowa we-
2017 roku było to, że CD projekt Red „opa- szło na rynek japoński (jako manga) w 1989.
tentował” cyberpunk. Właściwie to nie opa- (Ciekawostka nr 3: Zgodnie ze słowami
tentował, tylko zastrzegł nazwę (znak towaro- reżysera animowanej wersji miastem, w któ-
wy). Właściwie to nie cyberpunk, tylko nazwę rym rozgrywa się fabuła, nie jest Tokio, tyl-
„Cyberpunk”, i właściwie nie tak zupełnie, ko Hongkong będący „jak Los Angeles dla
a jedynie na ściśle określonych polach eksplo- Blade Runnera”.)
atacji i jak na razie tylko do roku 2026. Oto moja subiektywna lista najlepszych
Nie stało się zatem nic, co wpłynęłoby wytworów cyberpunka. Wszystkie obec-
szczególnie na otaczającą nas rzeczywi- nie przeżywają swój renesans. Blade Run-
stość. Będziemy dalej mogli czytać cyber- ner w październiku 2017 roku doczekał się
punkowe opowiadania i książki, oglądać kontynuacji. Również w 2017 roku na ekra-
cyberpunkowe filmy i malować cyberpun- ny kin weszła aktorska wersja Ghost in the
kowe obrazki (o ile tylko nie będą nazywać Shell, która może nie zachwyca fabułą, ale
się „Cyberpunk”). pod względem wizualnym stanowi absolutne
Zmiana jednak nastąpiła. O cyberpunku arcydzieło gatunku. Ekranizację Neuroman-
napisały Onet, „Gazeta wyborcza”, „Rzeczpo- cera zapowiedziano na 2019.
spolita”, mówiono o tym także w TVN. Społe- ***
czeństwo poznało Cyberpunka. Cyberpunka, Wieści o śmierci cyberunka okazały się zde-
który będzie równie dobry, jak Wiedźmin. cydowanie przedwczesne. Gatunek ma się
*** całkiem nieźle, mimo że plotki o jego upadku
Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? słyszałam już jako nastolatka. Od tego czasu
P.K. Dicka opublikowano w roku 1968. (Cie- zdążył się nawet rozmnożyć. Współcze-
kawostka nr 1: Czy słyszeliście, że P.K. Dick śnie mamy (co najmniej) punki słoneczne,
wystosował niegdyś list do FBI o tym, iż Sta- parowe, bio i dizlowe. Czym się od siebie
nisław Lem nie istnieje, a władze polskie za różnią i jakie są ich cechy charakterystyczne
pomocą tego sztucznego tworu starają się go przeczytacie w najnowszym „Smoko” :)
zwabić do Polski w celach niecnych?) W numerze mamy też dwa opowiadania,
Neuromancer, Graf Zero i Mona Liza Tur- których nie powinniście przeoczyć. Pierw-
bo W. Gibsona to lata 1984-88. sze to słowiański pokonkursowy szort Brza-
(Ciekawostka nr 2: Zwróciliście uwagę, skun. Drugie to przetłumaczone na język
jak piękną konstrukcję dla drugiej części try- polski Dźwięki starej ziemi – nominowane
logii Gibsona wymyślił P.W. Cholewa? Count w 2014 roku do Nebuli. Do tego trzy ciekawe
Zero = Graf Zero. Tytuł szlachecki i pojęcie wywiady i spora porcja świeżej publicystyki.
matematyczne w jednym słowie.) Zapraszam do lektury!
Elin Kamińska
Temat numeru

Big data
szok przyszłości?
Katarzyna Rupiewicz

Żart na dzień dobry Pewnego razu do oddziału sklepu Target


Amerykańska sieć sklepów Target zleciła przyszedł zdenerwowany mężczyzna i zaczął
analizę zwyczajów zakupowych swoich krzyczeć na kierownika sklepu, który przy-
klientów, żeby profilować ofertę specjal- słał ofertę produktów dla niemowląt jego
nie dla nich. Co to znaczy? Jeśli masz kartę szesnastoletniej córce. Kilka dni później,
Clubcard i używasz jej, gdy płacisz za kocie gdy kierownik sklepu zadzwonił do niego
jedzenie, z dużym prawdopodobieństwem z przeprosinami, ojciec dziewczyny musiał
sklep zaproponuje Ci zniżkę na artykuły dla przyznać się do błędu. Sklep dowiedział się
kota, bo system już opatrzył Twoje nazwisko o ciąży córki wcześniej niż on sam.
etykietą „właściciel kota”. Ta historia jest jedną z najczęściej powta-
Target poszedł jednak o krok dalej. Na rzanych anegdotek z dziedziny big data. Oj-
podstawie analizy tego, jak zmieniają się zwy- ciec, który przybiega z pretensją, bo nie wie,
czaje zakupowe kobiet w ciąży, był w stanie że jego nastoletnia córka jest w ciąży, a algo-
nie tylko namierzyć klientki spodziewające rytm analizy danych zdołał już to wykryć.
się dziecka, ale nawet określić datę porodu Zabawne? Przerażające? Rewelacyjne?
z dokładnością do dwóch tygodni. Wbrew Ocena nie jest prosta. Z jednej strony, je-
pozorom, dla dobrych analityków z dużą ilo- śli wyobrazimy sobie całą sytuację, to spokoj-
ścią danych nie było to trudniejsze niż roz- nie nadawałaby się na scenę amerykańskiej
poznanie właścicieli kotów. Kobiety w ciąży komedii. Z drugiej, załóżmy na chwilę, że
przestawały kupować alkohol i papierosy, można napisać algorytm, który po zmianie
a zaczynały witaminy i suplementy diety. Póź- zwyczajów zakupowych klienta identyfikuje
niej pojawiało się zainteresowanie kosmety- osoby ze zdiagnozowaną chorobą nowotwo-
kami bezzapachowymi i po prostu produkta- rową (fikcyjny przykład). Ta sama scena sta-
mi dedykowanymi dla ciężarnych. łaby się oburzająca, choć w obu przypadkach
Wykorzystano więc dane, którymi dyspo- mamy do czynienia – tak naprawdę – z pry-
nowało wiele sklepów, ale nikt wcześniej nie watną informacją medyczną.
pomyślał, jak ich użyć. W tym przypadku Zanim jednak odsądzimy analityków od
kobietom wysyłano spersonalizowaną ofer- czci i wiary, dorzucę trzeci przykład. Nie
tę zmieniającą się w zależności od trymestru w markecie, a w szpitalu istnieją algoryt-
ciąży, w którym się znajdowały. my, które pozwalają przewidzieć, któremu

Big data szok przyszłości? 3


z pacjentów grozi zawał w ciągu najbliż- Wiemy jednak, że w ciągu ostatnich dwóch
szych sześciu miesięcy, a także kto nie bę- lat wygenerowano więcej danych niż od po-
dzie brał regularnie leków, nawet jeśli są czątku istnienia ludzkości. Z dużym prawdo-
bardzo ważne oraz kto będzie ponownie podobieństwem można powiedzieć, że za ko-
hospitalizowany, nim upłynie rok. Czy różni lejne dwa lata to zdanie będzie nadal aktualne.
się to tak bardzo od marketingowej sztuczki Jak do tego doszło i dlaczego właśnie teraz?
opisanej powyżej? Wbrew pozorom – nie. Po pierwsze, wpływ internetu i mediów
Czy może uratować życie zidentyfikowanym społecznościowych. Nie dość, że nas – użyt-
w ten sposób osobom? kowników globalnej sieci – jest coraz wię-
cej, to jeszcze coraz częściej stajemy się pro-
„Dane są ducentami treści. Kiedy wrzucamy do sieci
nową ropą naftową”1 zdjęcia, filmiki, dzielimy się muzyką, klika-
Fenomen big data nie wziął się znikąd. Był my, że dany artykuł nam się podobał albo
reakcją na gwałtownie rosnącą ilość danych, opisujemy nieprzyjemną sytuację, która
wynikającą po części z rozwoju internetu, przydarzyła nam się rano w autobusie, tak
a po części z danetyzacji świata. naprawdę cały czas produkujemy dane.
Zacznijmy od pytania: ile mamy aktual- W 2017 roku w ciągu 60 sekund zostaje
nie danych? W Bibliotece Aleksandryjskiej wysłanych ponad 450 tysięcy tweetów, przy-
mieściły się zasoby, które można by zapi- bywa 3,5 miliona nowych wyszukań w prze-
sać na dwunastu płytach DVD. Do 1450 glądarce Google, a na YouTubie wyświetla się
roku szacowana ilość informacji dla całego ponad 4 miliony filmów. To wszystko dane,
świata zdołała się zaledwie podwoić. Jesz- które można przekuć w konkretną wartość.
cze w przypadku 1990 roku możemy mówić Drugą, mniej opisaną częścią tego feno-
o raptem dziewięciu kontenerach płyt DVD, menu jest danetyzacja świata. Pamiętacie
a przecież to nie było wcale tak dawno (po- film Twister z 1996 roku? Grupa naukowców
myśleli zgodnie wszyscy, którzy urodzili się ściga tornada, nie po to, żeby je sfotografo-
wcześniej). Internet w 2010 roku to statek wać albo powstrzymać, ale żeby znaleźć spo-
kontenerowy DVD. W 2013 można było sób na zebranie jak największej ilości danych
mówić szacunkowo o tysiącu dwustu eksa- na ich temat. Czy kiedy go oglądaliście przy-
bajtach danych, czyli – uwaga, zmiana jed- szło Wam do głowy, że główną osią fabuły
nostki – pięciu kolumnach płyt CD ustawio- jest danetyzacja tornada?
nych z Ziemi do Księżyca. Dysponujemy coraz większą ilością tech-
W 2015 roku ilość zgromadzonych da- nologii, które pozwalają nam zbierać i ana-
nych szacowało się na prawie siedem tysię- lizować dane wszelkiego typu – od badań
cy eksabajtów. Zapewne spodziewacie się, że astronomicznych po prace nad udowod-
teraz nastąpi jakaś kosmiczna cyfra i jeszcze nieniem, że każdy człowiek ma inny odcisk
bardziej kosmiczne porównanie stanu na tyłka (system zabezpieczeń w samocho-
rok 2017. Niestety dane, zgromadzone na dach). Odzież może analizować parametry
całym świecie, powoli przestają być poli- naszego ciała, podłoga – naszą trasę w skle-
czalne. Można przytaczać wygenerowane na pie lub biurze, całe miasto – nasze siatki po-
uniwersytetach symulacje i grafy, ale trudno ruszania się w przestrzeni publicznej, a to
o konkretną liczbę popartą dowodami. wszystko stanowić będzie jakieś marne te-
1 „Data is the new Oil” – Clive Humby rabajty danych w porównaniu do odczytów

4 Katarzyna Rupiewicz
z radioteleskopów lub przeprowadzanych na Trzecim „V” jest różnorodność (variety).
dużą skalę badań genetycznych i fizycznych. Powoli zatraca się granica pomiędzy tym,
Niejawnie przemyciłam tu informację, co może być danymi, a co nie. Zaczynamy
że najpierw pojawiły się ogromne ilości analizować dźwięki, obrazy, filmy, odczyty
danych, a potem zaczęliśmy je analizować. z czujników, tysiące niepowiązanych ze sobą
Oczywiście, nie jest to do końca prawda. informacji, które kiedyś były bezużyteczne.
Równie dobrze ktoś może uznać, że to tech- Zaczęło się od tych trzech cech charak-
nologiczne rozwiązania pozwalające na ana- terystycznych, ale rzeczywistość zweryfiko-
lizowanie ogromnej ilości danych skłoniły wała założenia przyjęte przez pierwszych
firmy i badaczy do ich gromadzenia. W wie- analityków danych i dzisiaj możemy mówić
lu dziedzinach nastąpiło zapewne zapętlenie o definicji opartej na pięciu V. Tym, czego
tego układu przyczynowo-skutkowego. Na początkowo nie wzięto pod uwagę, jest wia-
świecie zapanowała moda na dane... rygodność (veracity) danych i ich wartość
...musimy się tylko nauczyć ją rafinować (value). Nigdy nie powinno chodzić o to,
Na początku termin „big data” oznaczał by zgromadzić jak najwięcej danych, lecz by
rzeczywiście wielkie dane. Dzisiaj rzadko uzyskać z ich analizy określoną korzyść.
rozumiemy go w ten sposób. Aktualna defi- Tej ostatniej lekcji jeszcze długo będzie-
nicja mówi o analizach wielkich zbiorów da- my się uczyć. Na razie upowszechnił się zwy-
nych prowadzących do uzyskania określonej czaj gromadzenia danych na wszelki wypa-
wartości, ale zacznijmy od początku... dek. Nawet jeśli teraz nie ma pomysłu, jak
Na początku były 3V – czyli wyznaczni- przekuć je w pieniądze, wyniki naukowe
ki tego, co możemy określać terminem big albo inne wartości, to nie jest wykluczone, że
data. Pierwszym z nich była wielkość (vo- odpowiednie algorytmy jeszcze się pojawią.
lume) – ciągle rosnące jednostki, w których Szacuje się zatem, że 80% z tych niewyobra-
wyraża się dane. Drugim „V” była szybkość żalnych ilości danych, jakie zebraliśmy, nie
(velocity). Zarówno firmy jak i ośrodki na- jest do niczego wykorzystywane.
ukowe dokonywały analizy danych na długo
przed ukuciem terminu big data. Ten proces Big data –
zabierał jednak czas. rewolucja, która
Dla przykładu, rejestrowanie dzieci uro- nigdy się nie dokona2
dzonych w krajach trzeciego świata mogło
trwać – od momentu wysłania wolontariuszy Wciąż chyba najprzyjemniejszą książką na
z papierowymi formularzami, poprzez prze- temat big data, jaką można znaleźć w języku
niesienie odpowiedzi na komputer, po wyge- polskim, jest Big data. Rewolucja, która zmie-
nerowanie wyników – nawet dwa lata. Pomy- ni nasze myślenie, pracę i życie. W nawiązaniu
ślcie, na ile aktualne były te dane po dwóch do tego tytułu nazwałam swoją pierwszą pre-
latach? Dziś projekty takie jak Magpi przesy- lekcję z tego zakresu: Big data. Rewolucja, któ-
łają je z wielu zwyczajnych komórek do jednej ra już się dokonała. Dzisiaj dochodzę jednak
bazy w czasie zbliżonym do rzeczywistego. do wniosku, że i ja, i Kenneth Cukier – autor
Organizacje pomocy humanitarnej są w sta- wspomnianej książki – byliśmy w błędzie.
nie ustalić, ile osób żyje na danym obszarze,
2 Kenneth Cukier, Victor Mayer-Schonberger, Big data.
a dzięki temu dopilnować, aby każde dziecko Rewolucja, która zmieni nasze myślenie, pracę i życie,
zostało zaszczepione i poszło do szkoły. MT Biznes, 2014.

Big data szok przyszłości? 5


Jedną z przyczyn boomu na big data Współczesne trendy w IT zmieniły jednak
mógł być sposób, w jaki przedstawiano te cenę, dostępność i efektywność dotychcza-
projekty – zwykle jako rewolucyjne zmia- sowych rozwiązań.
ny. Poszczególne prezentacje i artykuły stały Niedługo powstanie SKA (Square Kilo-
się historią małych cudów i wielkich obiet- metre Array) – największy radioteleskop na
nic. Tymczasem większość analiz zbiorów świecie. Szacuje się, że w ciągu jednej sekundy
danych przesuwa nas do przodu małymi będzie on generował tyle danych, ile aktual-
kroczkami. Są to zmiany ewolucyjne, które nie ma cały internet. Oczywiście nie wszyst-
dokonują się powoli w bardzo wielu różnych kie będą wartościowe, ale nie można nawet
dziedzinach. przefiltrować takiej ilości bajtów bez narzędzi
stworzonych na potrzeby big data.
Nie tylko W porównaniu ze SKA jeden petabajt
banki i sklepy danych na sekundę generowany aktualnie
Kiedy pierwszy raz spotkałam się w Pol- przez CERN nie wydaje się już wielkim
sce z pojęciem big data, mówiło się o nim wyzwaniem. Być może dlatego ośrodek na-
najczęściej w kontekście bankowości. Ban- ukowy zainteresował się tematem big data
kom oferowano analizy wykonywane w cza- bardziej w kontekście ogromnej ilości czuj-
sie zbliżonym do rzeczywistego, mające na ników, które pozwolą lepiej kontrolować
celu zidentyfikowanie klientów, którzy chcą warunki wewnątrz Wielkiego Zderzacza Ha-
odejść i skierowanie do nich konsultanta, dronów (LHC) i przewidywać awarie, zanim
zanim podejmą ostateczną decyzję. Oczy- do nich dojdzie. Kosmiczna technologia?
wiście, analiza zakładała również, że najbar- Ależ nie, z podobnego rozwiązania motory-
dziej wartościowi dla banku klienci zosta- zacja korzysta już od dawna.
ną potraktowani z większą troską niż szary O ile wszyscy z nas słyszeli o wielkich
konsument. zwycięzcach ery big data, takich jak Google,
Bankom proponowano też dostosowywa- Amazon czy Facebook, to niewiele osób wie,
nie produktów do potrzeb indywidualnego że w ścisłej czołówce znajduje się również
klienta na podstawie jego historii i struktu- firma UPS. Dzięki czujnikom instalowanym
ry wydatków, a także owiany już legendami we wszystkich swoich samochodach dostaw-
scoring kredytowy, czyli algorytmy oceniają- czych firma nauczyła się przewidywać awa-
ce, czy dany wnioskodawca spłaci swój kre- rie, zanim do nich doszło. UPS dowiedział
dyt hipoteczny. się też z jaką częstotliwością, tak naprawdę,
Tego typu rozwiązania zostały najbardziej trzeba wymieniać poszczególne części pojaz-
nagłośnione, ponieważ firmy IT chciały na du i oszczędził ogromne pieniądze, unikając
nich zarabiać, a banki miały odpowiednie wymian „na wszelki wypadek” zalecanych po
fundusze, żeby im płacić. Jeśli jednak się do- przejechaniu określonej liczby kilometrów.
brze zastanowimy, to istnieje całe mnóstwo Oprócz sensorów, które firmy motoryza-
miejsc, gdzie analizy dużych zbiorów danych cyjne montują w coraz większych ilościach,
są znacznie bardziej potrzebne. big data odblokowało impas w rozwoju bran-
W astronomii, fizyce, genetyce i wielu ży samochodów elektrycznych i dało moc-
innych dziedzinach nauki problem anali- nego kopa samochodom autonomicznym.
zy wielkich zbiorów danych istniał na dłu- Te pierwsze potrzebowały zaawansowanych
go przed tym, nim zyskał modną nazwę. algorytmów rozlokowania stacji ładowania

6 Katarzyna Rupiewicz
w odpowiednich odległościach, a także prze- tak naprawdę nie mają wielkiego odbicia
widzenia, ile nadwyżki energii muszą wy- w rzeczywistości.
produkować dziennie elektrownie, aby wy- Dzieje się tak między innymi dlatego, że
starczyło jej dla wszystkich aut, które będą informacje na temat pacjentów są danymi
chciały skorzystać z ładowania w okolicy. wrażliwymi, których nie można łatwo agre-
Tego, że całe działanie samochodu auto- gować i analizować. Dobrym przykładem
nomicznego opiera się na analizie danych, bardzo prostego z technicznego punktu wi-
nie trzeba chyba tłumaczyć. Oprócz wciąż dzenia programu jest baza danych na temat
rozwijanych algorytmów rozpoznawania ob- leczenia onkologicznego. Jej założeniem
razu, samochód porusza się w dużej mierze jest zebranie możliwie jak największej ilo-
dzięki zebranym wcześniej i dostarczonym ści informacji na temat każdego przypadku,
mu z wyprzedzeniem informacjom o trasie. objawów, podjętego leczenia i efektów, jakie
System nie zapuszcza się w tereny, o których to przyniosło.
nic nie wie, gdzie wszystkie informacje mu- Takie podejście daje ogromne korzyści.
siałby zebrać sam w czasie rzeczywistym. Po pierwsze, lekarz może wyszukać jednostki
Przynajmniej na razie. chorobowe podobne do nowego przypadku,
Kolejnym dużym polem do popisu dla z jakim się spotkał i dowiedzieć się, jaka te-
projektów big data jest medycyna. Jeśli za- rapia pomogła, a jaka okazała się ślepą ulicz-
interesuje Was ten temat, uważajcie jednak ką. To zwiększa szanse pacjenta na to, że od
na oddzielanie opisów realnych projektów razu otrzyma odpowiednie leki. To również
od obietnic. W sieci znajdziecie całe mnó- gwarantowałoby mu, że lekarz w jego małym
stwo wizji świetlanej przyszłości, które lokalnym szpitalu będzie dysponował wiedzą
Żaneta Kociołek

Big data szok przyszłości? 7


zbliżoną do specjalistów z ośrodków w naj- planowaniu miasta, zarządzaniu kryzyso-
większych europejskich miastach. wym przy klęskach żywiołowych, epidemio-
W Stanach istnieją szpitale, które wdro- logii, naukach społecznych, a także bezpie-
żyły ten projekt, ale do globalnej bazy da- czeństwie rozumianym zarówno jako walka
nych jest jeszcze bardzo daleko. Po pierwsze z terroryzmem, jak i efektywne funkcjono-
dlatego, że dane, z których usuniemy nazwi- wanie lokalnego posterunku lub systemu
sko i pesel pacjenta nie staną się przez to monitoringu.
danymi anonimowymi. Po drugie dlatego, Mam jednak nadzieję, że udało mi się
że wiele musiałoby się zmienić w systemach udowodnić, że big data to znacznie więcej
szpitalnych, aby mogły korzystać z podob- niż scoring kredytowy i marketing sklepów
nych rozwiązań. internetowych.
Znacznie mniej oczywistą dziedziną,
w której wykorzystuje się big data, jest po- „Big data
lityka. Mimo że jest to zupełnie oficjalna jest już passé”3
informacja, niewiele osób słyszało o tym, Ostatnio zaczęły się pojawiać artykuły
że Barack Obama wygrał wybory po raz krzyczące nagłówkami, że big data to już
drugi właśnie dzięki zastosowaniu analizy przeszłość. Większość firm, którym obieca-
dużych zbiorów danych. Zamiast kazać szu- no miliony zysków albo oszczędności, roz-
kać algorytmom lekarstwa na raka można czarowała się efektami wdrożonych u siebie
je zapytać, co i komu obiecać, żeby zagło- rozwiązań. W bardzo wielu przypadkach
sował. Kiedyś politycy musieli się kierować analizy danych nie doprowadziły do rewo-
populistycznym wyczuciem albo radami lucji ani cudownych odkryć.
spin doktorów. Dziś, jeśli tylko zatrudnią Specjaliści mówią więc o końcu mody na
odpowiednich analityków, otrzymają kon- big data i może zabrzmiałoby to przekonują-
kretne wytyczne. co, gdybyśmy zapomnieli, że przez najbliższe
Big data weszło również do sportu, gdzie dwa lata powstanie więcej danych, niż ludz-
pozwala przewidywać wyniki rozgrywek, sza- kość wygenerowała od początku swojego
cować wartość zawodnika, odgadnąć strate- istnienia aż do dziś. Już teraz większość in-
gię przeciwników, ale także wykryć ustawio- formacji, które przetwarzamy w przemyśle,
ne mecze. Pamiętacie filmy klasy B, w których nauce albo marketingu, to duże dane.
bokserzy podkładali się za pieniądze? Czy Zatem owszem, niedługo big data prze-
pomyślelibyście, że taki proceder mogą zde- staną być modą, ale za to staną się stan-
maskować matematycy i informatycy? Mam dardem, tak jak korzystanie z wirtualiza-
teraz na myśli prawdziwy przypadek badania cji, chmur albo smartfonów. Nie zdziwcie
ligi sumo, które wykryło umawianie wyników się więc, jeśli kiedyś w Waszej firmie (bez
starć w zależności od korzyści, jakie mogli względu na to, w jakiej branży będziecie pra-
uzyskać przeciwnicy. Jak wielkie pieniądze cowali) spotkacie się z zupełnie zwyczajnymi
wiążą się z pojedynkami sumo? Najwyraźniej analizami wielkich zbiorów danych.
dostatecznie duże, aby opłaciło się zatrudniać Katarzyna Rupiewicz
analityków danych. 3 To określenie pojawiło się dużo wcześniej
Oczywiście nie jest to żadna wyczerpu- w anglojęzycznych publikacjach. Cytuję jednak za
polskim artykułem : http://innpoland.pl/131783,
jąca lista. Nie uwzględnia chociażby zasto- big-data-jest-juz-pass-zobacz-co-tak-naprawde
sowania big data w transporcie publicznym, -pozwala-zarabiac-na-danych (dostęp 13.10.2017)

8 Katarzyna Rupiewicz
Temat numeru

Zbuntowane gry
Michał Szymański

Elektroniczna rozrywka jako branża ma papierowego systemu „Cyberpunk 20xx”; wia-


się świetnie. Sądząc po zapowiedziach domo, że twórcy Wiedźmina planują raz jesz-
nadciągających tytułów, graczy czeka bardzo cze wrzucić nas do otwartego świata, na który
dobry rok. Estetyka steampunku trzyma się nasze działania będą wpływały bardzo mocno.
tu nadal mocno, a i cyberpunk ostatnio Wiadomo też, że gra na pewno nie ukaże się
jakby wraca do łask. Ba, w samej tylko Polsce w tym roku, a jej właściwa kampania reklamo-
w produkcji są obecnie trzy ciekawe tytuły, wa ruszy najwcześniej w przyszłym. Ma ona
które człon „punk” wpisany mają w tytuł. być zbudowana na elemencie zaskoczenia,
No właśnie, punkowe tytuły są, estetyka spekuluje się również, że będzie to błyskawicz-
trzyma się konwencji, a co z treścią? na akcja promocyjna, a od premiery kolejnego
Z treścią bywa różnie, aby więc wyróżnić trailera do wejścia gry na rynek może minąć
jakoś twórców, którzy z punkowych konwen- naprawdę niewiele czasu.
cji korzystają w pełni, miast tylko adaptować Dokładnie tyle wniosków da się bezpiecz-
dekoracje do losowej fabuły, powstało niniej- nie wyciągnąć z dostępnych informacji, resz-
sze zestawienie. Oto kilka obiecujących gier, ta to domysły, ale jakże smakowite!
które mają szansę ukazać się w przyszłym Z istniejących wypowiedzi autorów fani
roku i naprawdę pozwolą Wam porządnie się oryginalnego systemu wnioskują na przy-
zbuntować. Powiedzmy, że na pierwszy ogień kład, że mechanika walki ma bardzo wier-
pójdzie ta najbardziej oczywista. nie odzwierciedlać tę „papierową”. W prak-
tyce oznacza to, że strzelanie będzie trudne,
Cyberpunk 2077 ale jak już się komuś oberwie, to solidnie.
Nowe RPG w otwartym świecie od CD Mechanika „Friday Night Firefight”, na któ-
Projekt Red, zapowiedziane jeszcze przed rej opierały się starcia w kostkowym „Cy-
premierą ostatniego Wiedźmina. Oczekiwa- berpunku”, ma opinię bardzo realistycznej
nia graczy wobec tego tytułu pozostają zasłu- i graczy nie oszczędza. Szykuje się częste
żenie wyśrubowane, choć od czasu wydanego wczytywanie zapisów.
kilka lat temu trailera widzieliśmy naprawdę Z innych wypowiedzi wynika, że świat
niewiele. Renoma studia robi swoje, podobnie gry ma być bogaty w bardzo klimatyczne
jak wysoka jakość materiału źródłowego. dekoracje. Twórcy przebąkują m.in. o tech-
Obecnie wiadomo, że w pracach nad nologii do przeżywania wspomnień innych
grą uczestniczy Mike Pondsmith, autor postaci (braindance z papierowego Cp),

Zbuntowane gry 9
wszczepkach tłumaczących dialogi nagrane na oficjalnym blogu gry można znaleźć po-
w obcych językach czy możliwości podró- chwały pod adresem Ruthless.com – zabawy
żowania po mieście w latających pojazdach. w prezesa Złej Korporacji – za nieszablonowe
A właśnie, miasto. Podobno ma pobić podejście. Pożyjemy, zobaczymy. Ja w każ-
kolejny rekord rozmiaru i szczegółowości. dym razie czekam z niecierpliwością.
CD Projekt Red uzyskał w tym roku rzą-
dowy grant na rozwój kilku technologii, 20 000 Leagues Above
w tym kreacji wirtualnych środowisk i ani- the Clouds
macji wysokiej jakości. Ostatnie ogłoszenia To z kolei przedsięwzięcie w dużo mniejszej
o pracy dla grafików wspominały o fotore- skali, za to równie dobrze rokujące. Wy-
alistycznym otoczeniu podatnym na znisz- obraźcie sobie steampunkowy świat, który
czenia. Yummie. w całości składa się z wysp unoszących się
Niewiele wiadomo o samym przebiegu w powietrzu. A teraz wyobraźcie sobie, że
rozgrywki. Prawie na pewno będziemy mo- posiadacie w takim świecie własny statek
gli wykreować sobie własną postać według powietrzny, który jest Waszym głównym
mechaniki wzorowanej na starych pod- źródłem utrzymania. Korzystać z niego
ręcznikach, dużą rolę ma odgrywać fabuła można na wiele sposobów – od prostego
spinająca tę futurystyczną „piaskownicę” – handlu i usług transportowych, aż po re-
kierownictwo Redów nadal ma awersję do gularne piractwo. No co może być bardziej
losowo generowanych questów. Jednocze- punkowego w świecie parowej magii, niż
śnie gra ma zawierać tryb wieloosobowy – piracki sterowiec? Arrgh!
czyżby kooperacja niczym na prawdziwej 20 000 Leagues to dzieło bardzo niezależ-
sesji? Night City, w którym toczyć się będą nego, garażowego wręcz studia That Brain.
nasze przygody, ma mieć za sobą otwartą Jako inspiracje mechaniczne twórcy wymie-
wojnę między korporacjami a punkami. Ze niają Pirates! i Baldur’s Gate, w grafice widać
skutkami tej wojny gracze będą się musieli inspirację m.in. filmami Studia Ghibli czy
zmierzyć osobiście. klasycznym steampunkiem. Rozgrywka bę-
Czy będzie punkowo? Z jednej strony dzie się skupiała na podróżowaniu pomiędzy
trudno sobie wyobrazić, by nie było. Z drugiej latającymi miastami, handlu, podniebnych

10 Michał Szymański
bitwach i eksplorowaniu zasobów. W mia- w kapitana steampunkowej jednostki po-
stach mamy spotykać różne ciekawe posta- wietrznej – tyle że w Sunless to nie sterowiec,
cie, przyjmować i rozliczać misje oraz po- a kosmiczna lokomotywa. W obu często bę-
pychać naprzód fabułę, która powinna nas dziemy działać na granicy prawa, choć w tej
doprowadzić do odkrycia tajemnicy kryjącej konkretnej dużo mocniej akcentuje się rolę
się za konstrukcją tego niezwykłego świata. buntownika krytycznie nastawionego do
Tak więc strategia ekonomiczna będzie się tu obecnej władzy. W obu czeka na nas tajem-
przeplatała z erpegiem i przygodówką. Jeśli nica do odkrycia – tu jednak wydaje się ona
proporcje tej mikstury będą właściwe, gra być nieco mroczniejsza.
może się okazać całkiem orzeźwiająca.
Podobnie jak w przypadku Cyberpunka,
data premiery nie jest znana. That Brain
to naprawdę małe studio i jego ekipa robi
co może, ale nie chce składać obietnic na
wyrost. Na YT da się wyśledzić pierwsze
gameplaye, trwają również zapisy do za-
mkniętej bety. Gra zadebiutuje na PC i du-
żych konsolach, wersja na tablety jest roz-
ważana jako opcja.
Sunless Skies No dobrze, ale o co w tym wszystkim
W założeniach dość podobne do 20 000 chodzi? Otóż po wydarzeniach przedsta-
mil, choć graficznie to niemal drugi biegun wionych w Sunless Sea Imperium Brytyj-
parowej estetyki, a fabularnie jest nie dość, skie, pod wodzą ambitnej i nieznoszącym
że poważniej, to prawdopodobnie też dużo sprzeciwu królowej Wiktorii, rusza na pod-
ciekawiej. Kontynuacja ciepło przyjętego bój kosmosu. Podrasowane i dozbrojone pa-
Sunless Sea zmierza na blaszaki i tablety. rowe lokomotywy wylatują w przestrzeń, by
Co więc łączy tę pozycję z wyżej opisy- nieść Pax Britannica i cywilizację odległym
waną? Obie gry to hybrydy erpega, stra- gwiazdom. Gwiazdom, które w tym świe-
tegii i gry akcji, w których wcielamy się cie są świadomymi, inteligentnymi bytami,

Zbuntowane gry 11
pełniącymi niemal boską rolę we Wszech- ślady działalności poprzedniego kapitana.
świecie. Gwiazdom, które z jakiegoś powodu Na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, by
zaczynają wymierać. oceniać jak to wpłynie na wszystkie aspekty
Tak więc gameplay będzie się opierał na mechaniki (np. poziom trudności), jednak
podróżach po steampunkowym Kosmosie, pomysł brzmi wystarczająco oryginalnie, by
rozwijaniu bojowego pociągu, dialogach przynajmniej spróbować, jak to smakuje.
z napotkanymi postaciami (w tym z samy-
mi gasnącymi gwiazdami) i szukaniu odpo- Detroit: Become Human
wiedzi na pytanie: dlaczego słońca umierają? Znowu cyberpunk pełną gębą. Tym razem
I czy przypadkiem ekspansja Imperium nie śledzić będziemy losy trójki androidów,
ma z tym czegoś wspólnego? z których przynajmniej jeden (właściwie
Gra jest już dostępna w Steam Early Ac- jedna) będzie istotą inteligentną i samoświa-
cess i GoG Games in Development. Recen- domą, szukającą swego miejsca w ludzkim
zje są na ogół przychylne, choć po obecnym społeczeństwie. Motyw niby zgrany, jednak
stanie produktu widać, że długa droga jesz- wobec ostatnich sukcesów sztucznej inteli-
cze przed nim. Na razie bez wahania mogę gencji nabiera nowych kolorów.
pochwalić warstwę muzyczną i literacką. Ta Detroit to nowa produkcja studia Quan-
ostatnia szczególnie cieszy, bo pomiędzy tic Dream, znanego jako twórcy przygodó-
Sunless Sea i Sunless Skies główny scena- wek w formule interaktywnego filmu. Nie
rzysta poprzedniej części, Alexis Kennedy, inaczej będzie w tym przypadku – doświad-
pożegnał się z Failbetter Games. Mimo to, czenia z rozgrywki wydają się być typowo
udało się utrzymać poziom. „kinowe”, ze scenami akcji rozegranymi na
A, i jeszcze jeden smaczek: Sunless Skies zasadzie quicktime eventów, rozbudowanymi
to kolejna gra, w której czasem warto prze- dialogami i wściekle realistyczną grafiką. Jak
grać. Choćby dlatego, że śmierć postaci nie Heavy Rain wyciskał z PS3 najlepsze co kon-
oznacza resetu rozgrywki – nasz nowy kapi- sola miała do zaoferowania, tak D:BH wyży-
tan wchodzi na pokład w świecie noszącym mać będzie PS4. Nic w tym dziwnego, wszak

12 Michał Szymański
gra wykiełkowała z technologicznego dema ikoną przemysłu i technologicznej hegemo-
prezentującego możliwości konsoli. Bardzo nii USA, by w ostatnim dziesięcioleciu po-
efektownego z resztą. paść niemal w ruinę. Czy można wyobrazić
Nie samą grafiką człowiek żyje, co więc sobie lepsze miejsce akcji dla historii o robo-
z fabułą? Przecież Beyond: Two Souls też tach buntujących się przeciw swemu losowi?
było całkiem ładne, a grało się w to przykro. Premierę Detroit: Become Human zapo-
Otóż fabuła jest podobno rekordowo dłu- wiedziano na rok 2018, wyłącznie na PS4. Po
ga i rozgałęziona na bardzo różne sposoby. rozczarowaniu w postaci Beyond: Two Souls
Najbardziej złożona w historii studia. Od nas David Cage i spółka szykują kolejny ambit-
będzie zależało m.in. to, czy główni bohate- ny projekt. Oby tym razem okazał się grą na
rowie dożyją kresu tej historii – śmierć żad- miarę ich mistrzowskich możliwości.
nej z grywalnych postaci nie oznacza końca
gry, jest jedynie istotnym punktem zwrot- Final Fantasy VII Remake
nym i źródłem dalszych kłopotów dla tych, O tym przedsięwzięciu szeptano już od
którzy akurat przeżyją. Zakończenie będzie dobrych paru lat, ostatnio jednak zaczęło
budowane na podstawie bardzo wielu decy- się o nim mówić głośno. Gra, która de
zji gracza, jeśli jednak pożałujemy któregoś facto zdefiniowała na nowo gatunek jRPG
wyboru, będziemy mogli „przewinąć” fabułę i szturmem wzięła wszystkie liczące się
z powrotem do tego momentu. I dobrze. Po rynki gier wideo, doczeka się nowej wersji
Life is Strange to powinna być obowiązkowa na PS4. Nie remasteru HD, ale właśnie
funkcjonalność w tego typu grach. nowej wersji, przygotowanej praktycznie
Detroit nie zostało wybrane przypadko- od zera i przystosowanej do panujących
wo – ma być dla fabuły bardzo istotne, peł- obecnie standardów gatunku. Czekacie? Ja
nić rolę dodatkowego bohatera gry. Ekipa czekam i to bardzo.
Quantic spędziła całe tygodnie na pozna- Dla tych, którzy jakimś cudem jeszcze
waniu miasta i jego mieszkańców. Beco- nie wiedzą – Final Fantasy VII to klasycz-
me Human ma być swoistym hołdem dla ne konsolowe RPG, w którym nowoczesna
umierającej metropolii, która przez lata była technologia miesza się z magią i mistyką

Zbuntowane gry 13
w proporcjach 1:1. Gracz kieruje poczyna- odstępach czasu. Na myśli przychodzi Star-
niami Clouda, byłego żołnierza Złej Kor- Craft II, inna potężna produkcja, która była
poracji, i jego towarzyszy z organizacji graczom dawkowana w podobny sposób.
Avalanche zajmującej się, cóż, radykalnym Wtedy nie było zachwytu nad taką operacją,
ekoterroryzmem. Przynajmniej na począt- teraz zapewne też nie będzie. Za to produ-
ku, bo potem robi się jeszcze ciekawiej. Była cent wyjdzie na swoje.
to pierwsza odsłona serii sprzedawana na W ogóle bardzo to korporacyjny i ka-
Zachodzie, prawdopodobnie największy pitalistyczny ruch, jak na grę której fabuła
przebój pierwszej generacji PlayStation. zaczyna się od zamachu na kapitalistyczną
Wielu graczy uważa ją wręcz za doświad- korporację, ale cóż – cyberpunk już dawno
czenie pokoleniowe. Bez FF VII pewna ziścił się na naszych oczach ;)
ilość późniejszych tytułów nie miałoby po
prostu racji bytu. A o tych grach nie
Zmian w odświeżonej „siódemce” ma napiszemy, bo…
być sporo. Po pierwsze, mechanika walk …nie są wystarczająco punkowe. Jak się
zostanie nieco unowocześniona. Develo- trzymać tematu numeru, to się trzymać.
perzy zrezygnowali zupełnie z systemu Nie jest wcale taki punkowy Frostpunk,
„przenoszenia się na arenę” na czas walki – nowe dziecko 11 Bit Studios, steampunko-
wszystko będzie się działo na mapie przy- wy w estetyce i survivalowy w założeniach.
gody i odbywało w czasie rzeczywistym. Jak Tu nie będzie rewolucji, będą zmagania
na współczesnego Action RPG przystało. z żywiołem i poświęcanie jednostek w imię
Z jednej strony trochę szkoda, z drugiej – przetrwania społeczności. I dobrze, ten te-
trzeba iść z duchem czasu. Gra na pewno mat również jest wart podejmowania, a po
zyska w ten sposób na dynamice, prawdo- twórcach This War of Mine spodziewam się
podobnie kosztem taktycznej złożoności. wszystkiego najlepszego. Premiera na po-
Cóż, nie można mieć wszystkiego... czątku przyszłego roku.
Po drugie, grafika została nie tylko popra- Kompletnie punkowy nie jest Iron Ha-
wiona, ale po prostu wymyślona na nowo. rvest, ale zapowiada się na bardzo przyjem-
Postacie, wzorem właściwie wszystkich czę- nego RTSa. Fani planszowego Scythe’a mogą
ści od X wzwyż, są dużo bardziej realistycz- już odkładać pieniądze, potyczki parowych
ne, choć wydaje się, że projektantom udało mechów debiutują w przyszłym roku.
się zachować ich charaktery. Amerykański Nie załapał się także Steamburg, kolejny
oddział Square Enix pracuje również nad polski projekt, który może i mógłby posia-
nowym środowiskiem gry – oryginał dzia- dać punkową fabułę, gdyby w ogóle jakąś
łał na płaskich, prerenderowanych tłach, tu fabułę posiadał. Inna sprawa, że nawet bez
zaś wszystko co już widzieliśmy jest w pełni fabuły może to być bardzo sympatyczna
trójwymiarowe. przygodówka. Jej poprzedniczka, Steam-
Trzecia zmiana dotyczy, powiedzmy, mo- punker, bawiła całkiem nieźle. I ładna była.
delu sprzedaży, czy też tego, w jaki sposób Steamburg będzie ładny na urządzeniach
gra będzie wprowadzana na rynek. Wiado- mobilnych, oficjalnie nie wiadomo jeszcze
mo już, że nowe FF VII nie ukaże się od razu kiedy, ale prawdopodobnie ukaże się przy-
jako całość – będzie to seria podzielona na szłej jesieni.
części, które wejdą do sprzedaży w pewnych Michał Szymański

14 Michał Szymański
Temat numeru

Solarpunk
ekologiczna utopia
Anna Łagan

Solarpunk: nazwa, która prawdopodob- wykorzystanie danego settingu i skoncen-


nie u wielu odbiorców kultury popular- trowanie się na pewnego rodzaju technolo-
nej wywołuje wzruszenie ramion. Postu- gii (na przykład parowej w steampunku czy
lowanych fantastycznych podgatunków, biotechnologii w biopunku). Aspekt buntu
których nazwa zawiera słowo „punk”, na- przeciw systemowi, któremu cyberpunk
mnożyło się w ciągu ostatnich dwudziestu zawdzięcza drugą połowę nazwy, został za-
lat nadzwyczaj dużo. Owszem, cyberpunk pomniany albo zepchnięty na dalszy plan:
rozpoznają wszyscy (niezależnie od poten- nie ma go już wiele w samym steampunku,
cjalnych prawnych zawirowań związanych który nie wykorzystuje często potencjału,
z zastrzeżeniem nazwy przez CD Projekt jaki daje oparcie fabuły na motywie rewo-
Red), steampunk zdobył spore grono zwo- lucji, czy to technologicznej i przemysło-
lenników, przyciągniętych przede wszyst- wej, czy społecznej.
kim jego estetyką. Twórcy Świata Mroku Termin „solarpunk” został stworzony
próbowali niegdyś forsować termin „gothic w 2014 roku w poście na Tumblrze. Autor
punk” jako opisujący wykreowaną przez przedstawia solarpunk jako ekologiczną i in-
siebie mroczną konwencję. Być może nie- kluzywną alternatywę dla cyberpunku i kla-
którzy rozpoznają jeszcze diselpunk, który sycznych dystopii. Postulowany gatunek miał-
miałby być ekwiwalentem steampunku, by pokazywać bliską i osiągalną przyszłość,
tyle że osadzonym w późniejszym okresie w której zwyciężyłaby tendencja do używania
historycznym (lub jego fikcyjnym odpo- odnawialnych źródeł energii, zaś ludzkie spo-
wiedniku). Tymczasem na tych trzech łeczeństwo byłoby inkluzywne i dostosowane
podgatunkach/konwencjach się nie kończy. do bardzo zróżnicowanych potrzeb obywate-
Strona TV Tropes posiada nawet artykuł li. SSolarpunk ma być optymistyczny, poka-
zatytułowany „Punk punk”, w którym wy- zywać utopie, próby budowania utopii – ale
mieniono zaskakującą liczbę „podgatun- też, a może nawet tym bardziej, możliwe
ków”. Wydaje się, że wyraz ten, użyty jako światy posiadające cechy utopii. Zauważyć
część nazwy, sygnalizuje pewną konwencję, można też inspiracje estetyczne: secesję i art

Solarpunk: ekologiczna utopia 15


nouveau, rozwiązania zaczerpnięte z kultur o koherentnym ruchu literackim? Solarpunk
tradycyjnych i folkloru – zwłaszcza afrykań- posiada swoje założenia programowe, opar-
skiego i azjatyckiego. te na wspomnianym już poście z 2014 roku.
Solarpunk w swoich założeniach oka- Książek, które można wskazać jako bezpo-
zuje się konwencją bardzo lewicującą. Spo- średnio inspirowane tymi założeniami jest na
łeczeństwo solarpunkowe jest społeczeń- razie niewiele. Poza wydaną w 2015 antologią
stwem, w którym podstawowe potrzeby Wings of Renewal, w sierpniu 2017 ukazał się
materialne obywateli mogą zostać bez trudu zbiór Sunvault. Z kolei powieść Alayi Dawn
zaspokojone dzięki użyciu futurystycznych Johnson The Summer Prince, choć wydaje
technologii. Z drugiej strony nie powinno się bardzo mocno osadzona w założeniach
jednak popierać nadmiernego bogacenia konwencji, pojawiła się już w 2013 roku. Czy
się. Wysoko ceni się stawianie dobra wspól- to oznacza, że autorka terminu „solarpunk”
noty ponad dobro jednostki, przy założeniu, po prostu nadała nazwę elementom, które
że szczęśliwa, zdrowa grupa jest w stanie istniały już wcześniej? Biorąc pod uwagę, że
zapewnić jednostce szczęście, podczas gdy post jest zilustrowany istniejącymi grafika-
jednostka, kierująca się przede wszystkim mi – odpowiem: tak. Solarpunk już istniał,
egoizmem, będzie miała na społeczeństwo trzeba go było tylko nazwać.
destrukcyjny wpływ. Do koncepcji nale- Gatunek ma więc swoich zwolenników,
ży dodać jeszcze równouprawnienie na nie zyskał jednak wielkiej popularności i nie
wszystkich poziomach: egalitaryzm płcio- stał się konwencją tak modną, jak wcześniej
wy, brak dyskryminacji osób nieheteronor- cyberpunk czy steampunk. Być może przy-
matywnych (homoseksualnych, transseksu- czyną jest fakt, że nie powstało na razie dzie-
alnych, niebinarnych), ułatwienia dla osób ło otwarcie umieszczane w konwencji przez
niepełnosprawnych (zaawansowane prote- samego autora, które zyskałoby na tyle dużą
zy są elementem pojawiającym się choćby popularność, by przyciągnąć naśladowców.
w Everfair i w opowiadaniach z antologii Możliwe też, że problemem są założenia/
Wings of Renewal) oraz nietradycyjne po- poglądy lewicowe, które mogą odstraszać
dejścia do rodziny i małżeństwa. niektórych potencjalnych odbiorców. Nie
Nawet w internecie trudno znaleźć wie- da się jednak wykluczyć, że winę ponosi
le książek wpisujących się ściśle w ramy ga- programowa utopijność. Nauczeni jeste-
tunku. Tag „solarpunk” na Goodreads to śmy nieufności wobec utopii. Nie bez po-
zaledwie 29 pozycji, a TV Tropes wymienia wodu. Większość z nich, zwłaszcza kla-
jeszcze mniej książek, choć wyniki na obu sycznych, czytanych obecnie (a być może
listach nie pokrywają się. Część utworów także w momencie ich powstania) budzi
wskazywanych jako solarpunkowe lub za- wątpliwości. Trudno nam uwierzyć w har-
wierające w sobie solarpunkowe elementy monijne, pozbawione wewnętrznych pro-
powstało na długo przed pojawieniem się blemów społeczeństwa. Ich istnienie było-
terminu. Spełniają jednak jego założenia: by wiecznie zagrożone – samą tylko naturą
pokazują utopijne światy, egalitarne społecz- ludzką, w której nie leży absolutny altruizm
ności i przyjazną środowisku technologię. i podporządkowanie zasadom. Utopia wy-
Skoro zatem większość dzieł zalicza- maga od swoich obywateli i często wyma-
nych do gatunku przypisanych zostało tam ga od nich zbyt wiele, dlatego łatwo jej się
wtórnie, to czy możemy mówić o nim jako przekształcić w system totalitarny – a więc

16 Anna Łagan
w dystopię1. Społeczeństwo idealne zawsze katastrofie Ziemia pomału się regeneru-
będzie doskonałe cudzym kosztem, choćby je, nieliczni ludzie znają tylko opowieści
kosztem stłumienia ludzkiej natury i indy- o dawnym świecie. Tak jest też we Wracać
widualności. W najlepszym wypadku taka wciąż do domu Ursuli Le Guin, gdzie oglą-
wiara wydaje się nam naiwna, w najgor- damy społeczność, która skonsolidowała się
szym – rodzi podejrzenie pragnienia wpro- po nie do końca znanej globalnej katastro-
wadzenia dyktatury. fie. W Fifth Sacred Thing Starhawk widzimy
Dobra literatura solarpunkowa nie może Amerykę Północną po wielkim politycznym
zignorować tego aspektu. Poprawnie skon- kryzysie i wojnie. O konflikcie militarnym
struowane społeczeństwo solarpunkowe bę- mowa też w The Summer Prince Alayi Dawn
dzie zatem społeczeństwem szczęśliwym, ale Johnson (wiadomo również, że geopolitycz-
nie idealnym, wciąż borykającym się z pro- ny krajobraz Ziemi wygląda zupełnie ina-
blemami zarówno wewnętrznymi, jak i ze- czej: w powieści pojawia się postać pocho-
wnętrznymi. Solarpunkowa utopia nie może dząca z Japonii, państwa, które przynajmniej
być również zbyt rozległa przestrzennie – częściowo znajduje się w cyberprzestrzeni).
z jednej strony wiąże się to z pozytywnym W Xenogenesis Octavii Butler Ziemia zosta-
wartościowaniem niewielkich społeczności, ła niemal zniszczona przez walczącą między
z drugiej autorzy mają świadomość, że nie sobą ludzkość – potrzeba było dopiero inter-
wszyscy ludzie będą chcieli żyć w społeczeń- wencji z kosmosu, żeby zatrzymać wojnę za-
stwie niepozwalającym choćby na groma- grażającą wszelkiemu życiu. W Przypowieści
dzenie dóbr. Co więcej, wiele powieści za- o siewcy i Przypowieści o talentach tej samej
wierających w sobie elementy solarpunkowe
pokazuje, że za osiągnięcie utopii często trze-
ba zapłacić wysoką cenę. Aby nowe mogło
się rozwinąć, stare musi umrzeć. Nierzadko
pojawiają się więc opisy społeczności, któ-
re powstały na Ziemi po wojnie lub wielkiej
katastrofie. To właśnie postanowienie „nigdy
więcej” popycha ludzi do stworzenia poko-
jowych, egalitarnych i żyjących w zgodzie
z naturą organizmów społecznych. Motyw
ten powtarza się w opowiadaniach z anto-
logii Sunvault – na przykład w Last Chance
ludzkość znajduje się w trakcie zasiedlania
już drugiej planety po tym, jak poprzednia
podzieliła los zniszczonej Ziemi, w Road to
the Sea wyludniona po niesprecyzowanej
1 Czy też antyutopię: polska genologia rozróżnia
dwa przypadki, przy czym za dystopię uznaje
się pesymistyczną wizję przyszłości wychodzącą
bezpośrednio od współczesnych tendencji
rozwojowych, zaś antyutopia ma być polemiką
z wyobrażeniami utopijnymi. Oba terminy są często
mylone, co może się wiązać z tym, że w fantastyce
anglosaskiej istnieje jedynie termin „dystopia”.

Solarpunk: ekologiczna utopia 17


autorki nie można mówić o istnieniu utopij-
nego społeczeństwa (niewielka społeczność
założona przez bohaterkę zostaje prędko
zniszczona) – oglądamy kraj ogarnięty kry-
zysem ekologicznym (brak wody), społecz-
nym (wielkie rozwarstwienie społeczne, brak
pracy, narastająca przemoc) i politycznym
(konserwatywna, religijna dyktatura). Pro-
tagonistka tworzy system filozoficzno-re-
ligijny, który ma być lekarstwem na kryzys
i dać ludziom nadzieję. Do jego założeń na-
leży nacisk zarówno na rozwój naukowy, jak
i życie w harmonii z naturą.
Utopia, w której mieszkają solarpunkowi
bohaterowie, nie jest jedynym państwem na
świecie – stąd częsty w powieściach motyw
zagrożenia ze strony agresywnej kultury. Po-
dobne obrazy możemy spotkać w Woman on
the Edge of Time Marge Piercy, wiele uwa-
gi poświęcają jej także Le Guin we Wracać
wciąż do domu i Starhawk w Fifth Sacred których tak się dzieje, autorka podaje kilka
Thing. Taka kultura jest więc hierarchiczna, hipotez (książka ma formę relacji antropolo-
centralistyczna i militarna, a dodatkowo sek- gicznej, nie powieści): konflikty wewnętrzne,
sistowska i rasistowska, z religią legitymizu- problemy ekonomiczne (w dłuższej formie
jącą dyskryminację (kultura Dayao z Wracać narracyjnej opowiadającej o spotkaniu kul-
wciąż do domu uważa kobiety i cudzoziem- tur mowa jest o walce Dayao z głodem), czy
ców za pozbawionych duszy; w Fifth Sa- wreszcie nieumiejętność odpowiedniego
cred Thing agresywne wrogie społeczeństwo korzystania z zasobów dawnej wiedzy, która
kultywuje wierzenia, wedle których duszę miała zapewnić militarną przewagę.
można stracić między innymi poprzez kra- Takie przeciwstawienie sobie dwóch kul-
dzież wody lub bycie ofiarą gwałtu), posiada tur jest mocno wartościujące, jednak nie
więc cechy, które stoją w sprzeczności z za- bardziej, a czasem nawet mniej, niż w niezli-
łożeniami pacyfistycznej utopii. Problem czonych powieściach fantastycznych, w któ-
konfliktu może zostać rozwiązany na różne rych pojawia się forma „złego imperium”.
sposoby. U Starhawk wygrywają – przynaj- W porównaniu z nieprzemyślanymi klonami
mniej na jakiś czas – pacyfistyczne ideały. Śródziemia czy wszechświata „Gwiezdnych
Atakujących żołnierzy udaje się przekonać Wojen”, książka Le Guin w dużym stopniu
do sprzeciwienia się generałowi (pomaga oparta jest o niuanse i oferuje wgląd w za-
fakt, że żołnierze należeli do grup dyskrymi- grażającą kulturę. Wracać wciąż do domu
nowanych w społeczeństwie ich pochodze- jest chyba najbardziej utopijnym i najbar-
nia). U Le Guin z kolei kultura Dayao wy- dziej wpisującym się w założenia solarpunku
cofuje się z własnych militarnych zapędów. dziełem autorki, jednak wątki, które można
Choć nie są dokładnie opisane powody, dla przypisać do tej konwencji obecne są w całej

18 Anna Łagan
jej twórczości. Za przykład może posłużyć proponowanym przez Shawl stworzone na
Słowo „las” znaczy „świat”, gdzie ludzie są terenie Konga państwo oparte na równości
najeźdźcami próbującymi zniszczyć pokojo- i zaawansowanej technologii rozpada się –
wą, żyjącą w harmonii z naturą obcą cywili- ale dopiero po tym, jak jego mieszkańcom
zację. Z kolei Wydziedziczeni to interesująca udaje się wyzwolić spod kolonialnej władzy.
powieść dyskutująca z ideą utopii i pokazu- Gorzkie zakończenie daje równocześnie na-
jąca zarówno ciemne, jak i jasne strony róż- dzieję na przyszłość, w której los mieszkań-
nych systemów społecznych. ców Afryki będzie lepszy, niż miało to miej-
Solarpunkowe utopie borykają się ponad- sce w rzeczywistości.
to z innymi problemami. Może to być zagro- Jeśli chcecie sprawdzić, jak solarpunko-
żenie ze strony obcej przyrody, jak w Zahrah wa estetyka może wyglądać, kiedy staje się
the Windseeker Nnedi Okorafor, gdzie akcja częścią wielkiej popkulturowej franczyzy,
rozgrywa się nie na Ziemi, a na obcej plane- zwrócicie uwagę na zapowiadany na przy-
cie – Ziemia jest wspomniana jako miejsce szły rok film Black Panther oraz komiksy,
legendarne. Mieszkańcy planety mogą z niej które są jego podstawą – szczególnie serię
pochodzić, ale tekst tego nie rozstrzyga – „World of Wakanda”. Postać Czarnej Pante-
a ludzie zamieszkują niewielką enklawę oto- ry – T’Chali – powstała zanim pojęcie so-
czoną niegościnną dżunglą. Społeczeństwo larpunku w ogóle się pojawiło. W odniesie-
może również mieć wewnętrzne problemy, niu do komiksów używa się raczej terminu
jak w The Summer Prince, gdzie szczęśliwa „afrofuturyzm”, nazwy nurtu w fantastyce
w gruncie rzeczy społeczność Palmares Três naukowej koncentrującego się na ludności
jest rozwarstwiona, lecz konsoliduje ją do-
roczna krwawa ofiara z człowieka – z tym
problemem musi borykać się bohaterka,
kiedy na Letniego Króla zostaje wybrany jej
przyjaciel. Czasem dążenie do ekologicznej
równowagi może wiązać się z wątpliwymi
moralnie decyzjami, jak we wspomnianym
opowiadaniu Last Chance, gdzie dzieci do-
rastają w przekonaniu, że planeta, na której
będą żyć, jest pustynią. Sposób, w jaki decy-
zja dobra z globalnego, planetarnego punktu
widzenia niekoniecznie przynosi pożytek dla
ludzi rozumianych jako jednostki, pokazuje
opowiadanie The Reset z tej samej antologii.
W końcu istnieją takie przypadki, jak Ever-
fair Nisi Shawl, gdzie próba zbudowania uto-
pii kończy się porażką. Jak jednak zauważa
sama autorka, zdarzenia w powieści są i tak
lepsze od tych historycznych, a punkt wyj-
ścia dla jej utworu stanowi historia koloniza-
cji Konga przez Belgię i ludobójstwo, które-
go tam dokonano. W alternatywnym świecie

Solarpunk: ekologiczna utopia 19


afrykańskiej i afrykańskiego pochodzenia. nasza nieufność wobec utopii – najlepsze
Jednak właśnie odwołanie się do kultur in- solarpunkowe utwory są w stanie pokazać
nych niż tak zwana kultura zachodu i kon- ją w sposób realistyczny, nie przemilczając
centrowanie uwagi na ich technologicz- wad. Nie wykluczam też możliwości powsta-
nym i społecznym rozwoju jest elementem nia tekstu, który wykorzystywałby solarpun-
wspólnym dla obu nurtów. W świecie Ma- kową estetykę i założenia ekologicznej utopii
rvela Wakanda jest najbardziej rozwiniętym przy bardziej konserwatywnym nastawieniu
państwem świata. Co ciekawe, jej technolo- autora – i który byłby przy tym tekstem wie-
gia rozwijała się w izolacji od pozostałych lowarstwowym, a nie opartym na prostym
krajów. Wakanda posiada przy tym własną, wyśmianiu „utopijnego lewactwa”. Oczywi-
specyficzną kulturę inspirowaną rozmaitymi ście, dla lewicowo nastawionych twórców
kulturami afrykańskimi (trailer wskazuje na solarpunk wydaje się o wiele ciekawszym
bezpośrednie nawiązania). Choć nie udało materiałem. Szkoda tego nie wykorzystać.
mi się znaleźć żadnych informacji dotyczą- Co mogłaby pokazywać polska solar-
cych użycia odnawialnych źródeł energii punkowa fantastyka? Mogłaby na przykład
przez mieszkańców Wakandy, patrząc na korzystać z elementów ludowych, modnej
kadry z filmu i komiksu, można zauważyć ostatnio (i słusznie) słowiańskości, budo-
harmonię między strukturami zbudowany- wać obrazy przyszłości z obcymi planeta-
mi przez ludzi a przyrodą. Biorąc pod uwa- mi i alternatywnymi światami, w których
gę, że kultury pozaeuropejskie przedstawia- słowiańska kultura i wierzenia łączyłyby się
ne są zazwyczaj jako bliższe naturze, można z zaawansowaną technologią – naukową lub
przypuszczać, że Wakanda wypracowała magiczną. Mogłaby pokazywać współpracę
sposób na pogodzenie rozwiniętej tech- między polską/słowiańską kulturą a kultu-
nologii z myślą ekologiczną – a to właśnie rami nieeuropejskimi. Mogłaby zadawać
jest jednym z najważniejszych elementów pytania o sens istnienia utopii – nawet, jeśli
solarpunku. Kolejnym nieliterackim dzie- odpowiedź taka byłaby negatywna. Mogłaby
łem, w którym można się doszukiwać ele- w końcu budować optymistyczne wizje przy-
mentów solarpunkowych jest gra Horizon: szłości dla Polski – oparte na ideach harmo-
Zero Dawn, gdzie zaawansowana techno- nii i empatii, zamiast fantazji o imperium
logia koegzystuje z odrestaurowaną naturą, „od morza do morza”. Takich koncepcji nie
zaś ludzie żyją w małych, plemiennych spo- ma w polskiej fantastyce zbyt wiele. Może
łecznościach, w kulturach inspirowanych założenia solarpunku staną się podstawą do
kulturami tradycyjnymi. ich zaistnienia? W końcu podstawową myślą
Czy solarpunk jest konwencją, która tej konwencji nie jest tak naprawdę ani eko-
może dać coś polskiej fantastyce? Uważam, logia, ani utopia – ale nadzieja.
że tak. Niezależnie od tego, jak silną nasza Anna Łagan – Rocznik 1983, pisze doktorat
literatura posiada tradycję antyutopii i dys- z religioznawstwa naUniwersytecie Jagiellońskim.
topii, i jak wyraźny jest na polską fantastykę Poza pisaniem – naukowym i literackim – zajmuje
się grami fabularnymi i larpami, jest członkiem
wpływ autorów deklarujących sympatie pra-
Stowarzyszenia Larpownia.
wicowe lub poglądy neoliberalne, nie warto Publikowała w Esensji, SFFiH, Fantomie i Nowej
zakładać, że teksty czerpiące z założeń so- Fantastyce. Do publikacji w tym ostatnim
larpunku nie mogą pojawić się na polskim czasopiśmie zostało przyjęte jej opowiadanie
mieszczące się w solarpunkowej konwencji.
gruncie. Nie powinna temu przeszkadzać

20 Anna Łagan
Temat numeru

Steampunk’s
not dead
Z literaturą bywa czasem tak, że jakiś jej gatunek zaczyna swój żywot
jako opowieść określonego rodzaju w określonej estetyce, by skończyć
jako czysta estetyka. Rekwizyty przysłaniają znaczenia, a ponieważ
bardzo te rekwizyty lubimy, gatunek trwa i rozkwita, mimo oderwania
od korzeni. Czy element punkowy jest jeszcze obecny w steampunku?
A jeżeli tak, to co dalej z parowymi buntownikami i do czego ich bunt
mógłby prowadzić? W poniższej dyskusji kilkoro młodych autorów
zastanowi się nad tymi oraz paroma podobnymi tematami.

Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko

Artur Nowrot: Zastanawiam się nad samą technikę. Te wszystkie niesamowite twory
definicją steampunku. Łatwo byłoby spara- inżynieryjne: napędzane połączonymi siła-
frazować Chmielowskiego i powiedzieć, że mi ognia i wody krosna tkackie, wysokie na
steampunk jaki jest, każdy widzi: cudowne trzy piętra silniki w przepompowniach, mo-
wynalazki, cylindry, krynoliny (do warstwy sty, wiadukty, parowozy i pancerne pociągi.
estetycznej i tego, co się pod nią kryje, pewnie Mówiąc krótko – maszyneria i architektura
jeszcze wrócimy). Ale ciekawi mnie, co widzi- charakterystyczne dla okresu rewolucji prze-
cie w nim Wy, co Was intryguje i przyciąga, mysłowej. Ich rozmach i to, że łączyły w so-
kiedy stykacie się z nim w książkach, grach, bie funkcje utylitarne z estetycznymi.
filmach czy – w końcu część z nas ma i takie Przemysław Zańko: Steampunk to cieka-
doświadczenia – w tekstach, które piszecie? wa bestia. Mnie zafascynował jako odprysk
Anna Hrycyszyn: To proste! Parę! Oczy- cyberpunku, do którego mam słabość. Tech-
wiście żartuję, choć nie do końca, bo kiedy nologie zmieniające ludzkie życie, fascynujące
zastanawiam się, dlaczego w ogóle zaintere- nierówności społeczne, zagubienie jednostki
sowałam się steampunkiem, to wychodzi mi, w wielkich, bezdusznych systemach – wszyst-
że zwabiła mnie właśnie para. A kiedy mówię ko to rozgrywane nie w przyszłości, a w XIX
„para”, mam na myśli dziewiętnastowieczną wieku. Na taki steampunk trafiłem najpierw

Steampunk’s not dead 21


pod postacią Maszyny różnicowej Gibsona fizycznych, podobne do tych, jakie trapiły
i Sterlinga – i to on właśnie mnie uwiódł, dawniej luddystów1. Nie wspominając już
a nie sama estetyka parowych maszyn. Cie- o dziedzictwie kolonializmu, które ciągle
kawe są wizje przyszłości, w które na serio jest wyraźnie dostrzegalne. Bardzo interesuje
wierzono, a które się nie spełniły. Cyberpunk mnie więc napięcie między elementami wy-
jest taką niezrealizowaną przyszłością: w roku mienionymi przez Karolinę – między świe-
2017 mieliśmy już przecież żyć w miastach- tlaną przyszłością, do której wydawaliśmy
-molochach pełnych latających samochodów, się zmierzać, a okropieństwami, którymi
cyborgów i totalitarnych korporacji. XIX wiek wybrukowana była droga do niej.
też pozostawił po sobie taką wizję: skrzydlate Wszystko to jednak łatwo może się zatra-
parowe dyliżanse, pełne kółek zębatych robo- cić pod cylindrami i gorsetami (które uwie-
ty sprzątające, przedstawienia teatralne oglą- rały i nie pozwalały oddychać, ale wyglądały
dane z domów, dzięki przekazującym obraz pięknie), czyli estetyką właśnie, albo bezreflek-
supertelegrafom. Nic dziwnego, że ten świat syjnym, podsycanym nostalgią powielaniem
(nie)możliwy zafascynował ludzi XX wieku tropów i schematów znanych z dziewiętnasto-
i wciąż fascynuje. wiecznych powieści przygodowych, a przecież
Karolina Fedyk: Mnie również uwiodła steampunk pełnymi garściami czerpie z takiej
romantyczna wizja odważnej nauki i pięk- konwencji (i niech czerpie na zdrowie, to ma
nej przyszłości oraz pełne optymizmu prze- swoje zalety – byle ostrożnie i z zachowaniem
konanie, że z pomocą pary i eteru możemy krytycznego dystansu). Oczywiście, to pro-
osiągnąć wszystko. Ale jednak – w zwrocie blem nie tylko steampunku, bo do uprasz-
„rewolucja przemysłowa” nacisk kładę na re- czania realiów dochodzi we wszystkich ga-
wolucję. Cuda XIX wieku istniały tuż obok – tunkach literackich mających coś wspólnego
a często i za sprawą – morderczego wyzysku, z historią. Na ich tle steampunk ma na pewno
niewolnictwa, eksploatacji zasobów natural- to alibi, że nie mówi o historii bezpośrednio,
nych, niszczenia całych kultur w imię tego czy chodzi zwykle o wizję alternatywną albo świat
innego imperium. Zmiany techniczne szły inspirowany tylko XIX wiekiem. Może warto
ręka w rękę z głębokimi przemianami społe- więc zapytać: jak powinna wyglądać relacja
czeństwa. Nie wyobrażam sobie steampunku steampunku do historii?
bez punku. Bez elementu buntu ta wspania- PZ: Jest taka scena w (bynajmniej nie
ła przyszłość jest tylko estetyczną wydmusz- steampunkowym) Powrocie z gwiazd Lema.
ką. A Wy jaki związek widzicie między ste- Bohater, który wrócił z kosmosu na Ziemię
ampunkowymi motywami a estetyką nurtu, po ponad wieku, idzie na film czy przedsta-
o której wspomnieliśmy wszyscy? wienie z akcją osadzoną przed stu laty, czyli
AN: Prawdę mówiąc, ten związek jest „w swoich czasach” – i widzi rażące nieścisło-
dla mnie co najmniej problematyczny. Ste- ści w kostiumach oraz obyczajowości postaci.
ampunk odwołuje się do epoki, która w du- Myślę, że ta scena dobrze oddaje to, jak czu-
żej mierze ukształtowała nasz świat, tkwi liby się ludzie XIX wieku, gdyby mogli prze-
w nim więc ogromny potencjał, by opowia- czytać czy obejrzeć dzisiejszy steampunk.
dać o teraźniejszości: w końcu – żeby podać Nawet dzieła bardziej trzymające się historii
choć parę przykładów – ciągle polegamy na
1 http://www.smithsonianmag.com/history/what
paliwach kopalnych, a postępująca automa- -the-luddites-really-fought-against-264412/?no-ist=
tyzacja rodzi obawy co do losu pracowników &page=2.

22 Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko


prezentują jej wersję romantyczną, przygo-
dową. Przeciętny steampunk w ogóle nie
zawraca sobie głowy historią, tylko bawi się
kostiumami i konwencjami minionej epoki.
Ale czy to źle? Ostatecznie mówimy przecież
o wiktoriańskiej fantazji na temat przyszłości,
nie o prawdziwym XIX wieku.
Ciekawe natomiast, że steampunk naj-
częściej rozgrywa się w realiach brytyjskich.
Imperium było wtedy u szczytu potęgi, na-
rzucało połowie ludzkości swoją władzę i kul-
turę – mamy więc do czynienia z historią
z perspektywy władców świata. Nic dziwnego,
że na jej bazie zrodziła się fantazja o złotym
wieku technologii i wyższych sferach. A ste-
ampunk jest moim zdaniem najciekawszy,
gdy opowiada historię z pozycji ludzi nie-
uprzywilejowanych. Mniej „steam”, bardziej
„punk”. Nędzarze, przestępcy, prostytutki –
oni też przecież żyją w tym świecie i chyba
mają o nim coś ciekawszego do powiedzenia
niż poszukiwacze przygód z robionymi na za-
mówienie parowymi gadżetami. jej nie przeczytałam), że sięga gdzie indziej
Drugim sposobem na zmianę optyki ste- niż zdecydowana większość powieści spod
ampunku jest realizowanie go z perspekty- steampunkowego szyldu. Zaś wracając do
wy innej niż brytyjska czy amerykańska. Nie zasadniczego tematu – mnie do steampun-
czytałem wiele polskiego steampunku, ale ku przywiodła właśnie historia. Fascynacja
sam kształt naszej dziewiętnastowiecznej hi- XIX wiekiem – przemianami społecznymi,
storii powoduje, że te fabuły były już na star- zmianami na mapie, coraz śmielszą wy-
cie ciekawsze niż kolejne wariacje na temat obraźnią ówczesnych wizjonerów – tkwi we
Imperium Brytyjskiego. Znakomite (nagro- mnie od dawna. Zaczytywałam się w pozy-
dzone Zajdlem oraz Żuławskim) Czterdzieści cjach zarówno beletrystycznych, jak i na-
i cztery Piskorskiego, okropny, ale fascynują- ukowych, biegałam po muzeach, spędzałam
cy Alkaloid Głowackiego, na swój sposób Lód czas nad filmami dokumentalnymi. Z kolei
Dukaja... Powstania narodowowyzwoleńcze moje pierwsze spotkanie ze steampunkiem
z parowo-magicznymi machinami w tle, śro- było czysto wizualne. Wiem, że to może za-
dek chemiczny dający supermoce, zamraża- brzmieć dziwnie, ale ja długo nie miałam
nie historii. A to przecież tylko nasze polskie pojęcia, że steampunk istnieje jako nurt w li-
poletko. Ciekawa byłaby fantastyczna histo- teraturze. Kojarzyłam tę stylistykę z grami
ria Grecji, Japonii... komputerowymi – na przykład Arcanum czy
AH: Jeśli o Japonii, to mogę podpowie- Syberia – i kreskówkami. Podobała mi się;
dzieć Tancerzy Burzy Jaya Kristofa. Sama przykuwa wzrok, jest atrakcyjna, nawet je-
mam ją na liście właśnie dlatego (tak, jeszcze śli to odrobinę zabawne, że gorset z bielizny

Steampunk’s not dead 23


ewoluował w niej do eleganckiego stroju wyj- na szczęście się zmienia, na przykład Everfa-
ściowego. Po pierwszej „świadomie” przeczy- ir Nisi Shawl opisuje alternatywną historię
tanej książce mieszczącej się w tym nurcie dziewiętnastowiecznego Konga – lecz w po-
wciąż trudno mi było sobie wyobrazić steam- wszechnym wyobrażeniu steampunkowy bo-
punk jako coś więcej niż estetykę. Potem zaś hater to raczej Fileas Fogg, uprzywilejowany
spadło na mnie olśnienie w postaci Ektenii Anglik dokonujący symbolicznego podboju
Emila Strzeszewskiego (przy okazji – to też świata, niż zbuntowany hinduski książę, który
pozycja wychodząca poza realia brytyjskie), przybrał pseudonim Nemo. Nie ukrywam, że
a zaraz po niej wspomnianej przez Przemy- chętnie zobaczyłabym w steampunku więcej
sława Maszyny różnicowej. Wtedy dopiero kapitanów Nemo, sufrażystek i naukowców,
dotarło do mnie, jaki może być steampunk których prace spowalnia opór społeczeństwa,
i że łączy on w sobie estetykę, która mnie czy też dzieci zmuszonych pełnić role doro-
kręci i tematykę, którą zgłębiam od dawna słych. Dla mnie bohaterem steampunku jest
i która daje ogromne pole manewru. „Steam” buntownik, wyrzutek, wizjoner doświadcza-
przyciąga, a „punk” buduje opowieść. jący ostracyzmu.
KF: Na chwilę stanę w obronie estetyki, AN: Mam pewien pomysł, skąd taka dys-
nawet nieszczęsnych gorsetów na wierzchu proporcja. Otóż haker w cyberpunku okazał
i przyklejonych gdzie popadnie zębatek – się do zaakceptowania, bo to również przykład
widzę co najmniej dwa znaczenia tego prze- wybitnej jednostki, której kult jest, jak sądzę,
estetyzowania. Uroda i finezja steampunku jednym z najbardziej rozpowszechnionych
zachęcają do refleksji nad pomysłowością wyznań w naszym społeczeństwie. Haker to
dziewiętnastowiecznych twórców i inżynie- może typ bardziej egalitarny od arystokraty (o
rów. A jednocześnie – celebrują optymistycz- jego możliwościach nie decydują okoliczności
ne wizje przyszłości, o których już rozma- urodzenia, ale znajomość powszechnie do-
wialiśmy. Lubię steampunkową estetykę, nie stępnej, przynajmniej w tak zwanych krajach
umiem za to poradzić sobie z anachronicznym rozwiniętych, technologii) i, owszem, bardziej
uproszczeniem. Osadzanie w głównych rolach rewolucyjny, ale nadal mamy do czynienia
arystokratów i dżentelmenów to dla mnie jak z samotnym człowiekiem w pojedynkę doko-
pisanie cyberpunku z perspektywy preze- nującym wielkich rzeczy. Moją propozycją by-
sa megakorporacji. Mam wrażenie, że o ile łaby zatem zmiana perspektywy i konstrukcji
chętnie identyfikujemy się z hakerami rozpo- powieści – może powrót do innych konwen-
czynającymi rewolucje, o tyle z trudem przy- cji obowiązujących w czasach, którymi inspi-
chodzi nam to wobec postaci, które mogłyby ruje się steampunk? Dziewiętnastowieczna
zmienić steampunkowy porządek świata. Czy powieść realistyczna świetnie sobie radziła
brak wzorców dla takich postaci, czy może z przedstawianiem przekroju społeczeństwa,
wciąż nie rozliczyliśmy się z niewygodną hi- z opowiadaniem historii o warstwach niższych
storią? Wciąż mało jest tekstów, które poka- niż elity, a znajdywało się również miejsce na
załyby zmianę w podejściu do dzieci (pojęcie przedstawianie rozmaitych niepokojów spo-
dzieciństwa to stosunkowo nowy wynalazek), łecznych i ruchów rewolucyjnych. We współ-
kobiet, robotników, rdzennych mieszkańców czesnej literaturze fantastycznej doskonałą
kolonii – tymczasem te grupy społeczne były demonstracją tego, co takie podejście może
motorem wielu zmian i nie da się po prostu przynieść, jest Jonathan Strange i pan Norrell,
zignorować ich obecności. Ten literacki pejzaż powieść wprawdzie nie steampunkowa, ale

24 Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko


na tyle pokrewna temu nurtowi, że nie byłoby kiedyś go pochłonie. Sen o nieustającym
chyba wielkim nadużyciem mówić w jej kon- XIX wieku, o złotej przyszłości pełnej cylin-
tekście o... regencypunku na przykład. drów, krynolin i parowych maszyn w rzeczy-
AH: Ja również zastanawiałam się nad wistości przecież się skończył – rewolucją
tym, skąd ta skłonność do obsadzania w ro- i wojną w wieku XX. Ziarna jednego i dru-
lach bohaterów steampunkowych tekstów giego można znaleźć bez trudu już w XIX
wyłącznie dżentelmenów. Wydaje mi się, że stuleciu – niepokoje społeczne, zbrojenia,
odpowiedz jest prostsza niż można przypusz- napięcia międzynarodowe. Można by więc
czać. Po pierwsze, to oni byli towarzyszami powiedzieć, że jeśli pozwolić steampunko-
naszego dzieciństwa (na pewno mojego), wym bohaterom z różnych warstw społecz-
jak choćby przywołany przez Karolinę File- nych się zjednoczyć, jeśli dać im swobodny
as Fogg. Stanowią pierwsze skojarzenie z ha- dostęp do wynalazków, którymi w tym świe-
słem „dziewiętnastowieczny”, bo tkwią w nas cie władają na ogół arystokraci – obalą oni
głęboko, nie wspominając, że z dzielnym po- steampunk i rozniosą go w pył. Zacznie się
dróżnikiem łatwo się identyfikować, bo któż nowa epoka, powstanie nowy świat. Jaki?
w dzieciństwie nie marzył o dokonywaniu Ano, to już pytanie do pisarzy... To również
rzeczy wielkich? Z kolei cyberpunk jest bli- prawda, że steampunk przywodzi na myśl
sko naszej rzeczywistości. To już nie marzenia dziecięce marzenia o przygodach i odkry-
z dzieciństwa, a zagrożenia dorosłości. Istnie- ciach. Steampunk jest tym duchem prze-
nie manipulujących ekonomiczną rzeczywi- siąknięty. Nic dziwnego, że trudno autorom
stością świata korporacji to fakt, a znakomita wyjść poza jednostkowych herosów – dzie-
większość czytelników nie zasiada w fotelu ci są egoistyczne, lubią być pępkami świata
prezesa. Przełożenie cyberpunku na steam- i mieć na własność parowe zabawki. Może
punk nie jest idealne, to prawda, ale bohater steampunk powinien troszkę dorosnąć?
wyjątkowy, działający samotnie to motyw KF: Skoro mówimy w kontekście XIX
uniwersalny. W tym miejscu chciałabym też – wieku o rewolucji (albo rewolucjach), nie
nieco na marginesie – stanąć w obronie dzie- unikniemy nawiązania do Dantona i rewolu-
więtnastowiecznej arystokracji, wrzucanej cji pożerającej własne dzieci. Nawet ci, którzy
często do jednego worka przeznaczonego dla chcieli głębokich przemian, mogą stać się ich
wyzyskiwaczy. Tymczasem przedstawiciele ofiarami. Mnie w XIX wieku najbardziej cie-
arystokracji także bywali inicjatorami zmian kawi zmiana paradygmatu – na tym, który
społecznych, przede wszystkim dlatego, że wówczas powstał, zbudowaliśmy naszą na-
mieli po temu możliwości związane z pozy- ukę i rozumienie społeczeństwa. Ale dla tych,
cją i zasobami finansowymi. Wracając zaś którzy żyli w trakcie tej zmiany, runęły fun-
do bohaterów, choć walczący z przeciwno- damenty świata. Obalono wiele powszech-
ściami samotnik zapewne zawsze się obroni, nych przekonań i prawd. Poza optymizmem
to powrót do bohatera zbiorowego w sensie istniały też strach, trauma, pewność nadcho-
nie rzędu anonimowych dusz czy tłumu, ale dzącego końca. Steampunk jako pożar – po-
systemu naczyń połączonych, wpływających doba mi się ta wizja. Jak ją sobie wyobraża-
na siebie i od siebie zależnych, może pomóc cie? Czy remedium na brutalną rewolucję
w niejakim odświeżeniu steampunku. będzie właśnie zjednoczenie się? Jak napisa-
PZ: Steampunk zawiera w sobie zalążek libyście poststeampunk? Jaki świat powstanie
własnego zniszczenia, iskrę pożaru, który na zgliszczach wieku pary?

Steampunk’s not dead 25


AN: Kiedy myślę o rewolucji przemysło- wojny światowej? Chciałabym też wrócić do
wej, to nie widzę tego zjadania własnych dzie- tej wyrażonej przez Przemysława potrzeby
ci; ci, których wyniosła na szczyty, raczej nie „dorośnięcia steampunku”. Nie macie wraże-
mieli powodów, żeby później tego żałować. nia, że zataczamy koło? My jako odbiorcy li-
Nie ulega jednak wątpliwości, że puszczony teratury. Przecież, gdy steampunk dopiero się
w ruch silnik rewolucji przemysłowej potrze- wykluwał jako osobna konwencja, był właśnie
buje paliwa – z jednej strony zasobów natu- opozycją do niezbyt wyszukanych historyjek
ralnych, z drugiej natomiast ludzkich. Najcie- o dzielnych odkrywcach/wynalazcach pod-
kawszy zatem wydaje mi się moment, kiedy bijających Dziki Zachód – odmiany powieści
zabraknie jednego lub drugiego: kiedy prze- wagonowych określanych „edisonadami” ze
mysł skonsumuje już wszystko, co było do względu na obecność elementu związane-
skonsumowania, lub kiedy ludzie zdecydują go z nauką. I Maszyna różnicowa Sterlinga
się, cytując Maria Savia, „położyć na trybach” i Gibsona czy Wieki światła MacLeoda moim
i zatrzymać całą maszynę. Pierwsza sytuacja zdaniem są takim właśnie dorosłym steam-
mówiłaby o relacji człowieka do otaczającego punkiem. W artykule Dziewiętnastowieczne
świata (a w szczególności środowiska natural- korzenie steampunku stanowiącym wprowa-
nego), druga – mogłaby stawiać pytania o cel dzenie do antologii Steampunk, Jess Nevins
i koszt systemu, który zbudowaliśmy. Tak wi- pisze, że druga generacja pisarzy obracają-
działbym steampunk w stanie kryzysu i tutaj cych się w steampunkowym nurcie zgubiła
upatrywał możliwości przejścia do postste- ideę punkową, a zostawiła sobie jedynie ga-
ampunku, który wyglądać może... cóż, tak dżety i stylistykę. Dziś my mówimy o czymś
jak wizje naszej przyszłości. Wydaje mi się, że podobnym. O tym, że chcielibyśmy czytać
wachlarz mamy dość szeroki: od społecznych
i ekologicznych katastrof po solarpunk. Być
może ciekawe byłoby też przeniesienie środ-
ka ciężkości na doświadczenia inne niż eu-
ropejskie: myślę, że mariaż steampunku z, na
przykład, afrofuturyzmem mógłby przynieść
bardzo ciekawe rezultaty i uporać się choćby
z wątkami kolonialnymi, które ze względu na
przywoływaną epokę często steampunkowi
towarzyszą, choćby w domyśle.
AH: A mnie się wydaje, że poniekąd ży-
jemy w poststeampunku. Pod tym wzglę-
dem zgadzam się z Arturem – przyszłość
świata opartego na parze zawiera w sobie
te same zagrożenia, co nasza własna przy-
szłość. Zagrożenia ekologiczne, kryzysy na
rynku pracy, gdy zabraknie już pomysłów
na usługi, w których mogłyby się zatrudniać
niepotrzebne już przy produkcji masy ludz-
kie. A pożar? Cóż, czy tak nie zakończył się
XIX wiek? W ogniu rewolucji i pierwszej

26 Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko


teksty poruszające szersze spektrum, teksty steampunku w ogóle jest prawdopodobny.
poważniejsze, dające do myślenia, mocniej Mnie trudno to sobie wyobrazić.
osadzone w historii. Mniej przygody – wię- AH: Może to dlatego, że już wiemy, że taki
cej obyczaju. Jeśli walka, to nie o skarb, ale właśnie był? Uczymy się tego na lekcjach hi-
o idee. To już było, potem nastąpiła zmiana storii, oglądamy w filmach, czytamy w książ-
i teraz mamy ochotę na kolejną. kach? Rozbieramy na drobne mechanizmy
PZ: Słuszna uwaga. Początki steampunku społeczne, ekonomiczne, technologiczne pro-
były trochę poważniejsze. Ale to, że potem wadzące do takich a nie innych efektów. Ob-
steampunk stracił gdzieś pazur i przemienił serwujemy i wyciągamy wnioski. Każda inna
się w przygodowe historie z wiekiem pary wizja zdawałaby się naiwnością. Z drugiej
w tle, to w zasadzie nic dziwnego – chyba strony – chciałabym o takim właśnie bezkr-
każdy gatunek literacki z czasem wytraca wawym kresie, o rozwiązaniu prowadzącym
impet i nowatorstwo. Zresztą, nie mam nic do ery pokoju i dobrobytu przeczytać. Nawet
przeciwko przygodowemu, gadżeciarskiemu jeśli miałabym się na końcu uśmiechnąć pod
steampunkowi, sam go czasem z przyjem- nosem i pomyśleć: „Ech, to dopiero fikcja”.
nością pochłaniam. Byle tylko istniały rów- KF: Chciałam najpierw powiedzieć, że dla
nież ujęcia głębsze. Co do poststeampunku, mnie najlepiej ilustruje poststeampunk wy-
przede wszystkim zgadzam się, że na swój marzona rzeczywistość futurystów. Ale szyb-
sposób w nim żyjemy – nic tak skutecznie nie ko przyłapałam się na myśleniu, że z manife-
rozwiązało problemów XIX stulecia, jak wiek stu Marinettiego najchętniej zachowałabym
XX (który zaraz stworzył nowe, jeszcze gor- tylko technologiczny optymizm i odwagę,
sze). Jeśli chodzi zaś o rozwiązania literackie, zapominając o wpisanym weń kulcie wojny
to myślę, że najprostszą odpowiedzią na py- i silnej, agresywnej jednostki. Ale przecież
tanie „co po steampunku” jest... dieselpunk. mamy już książki opisujące najpełniejszą re-
Nie tylko dlatego, że bawi się on konwencjami alizację futurystycznych idei – i są to utyli-
i estetyką początków XX wieku tak samo, jak tarystyczne dystopie science fiction. Wydaje
steampunk robi to z wiekiem XIX – ale także mi się, że brutalny finał rewolucji przemysło-
dlatego, że dieselpunk to przede wszystkim wej wynikał z jej autodestrukcyjnej natury,
wojna. Okrutna, rozszalała, niekończąca się z zachłanności, pożerania zasobów bez za-
wojna pełna coraz to bardziej wymyślnych stanowienia nad konsekwencjami. Z tekstów
machin do zabijania. Gdy skończy się węgiel dziewiętnastowiecznych ewolucjonistów bije
i steampunk upadnie, przesiądziemy się na optymizm: znaleźliśmy zasadę progresu, teraz
silniki Diesla i podpalimy świat. No dobra, będziemy tylko lepsi, a dominacja człowieka
trochę oszukuję. Dieselpunk jako gatunek ani na ziemi coraz bardziej efektywna. Wtórowa-
nie wyrasta ze steampunku, ani nie stanowi li im właściciele fabryk, głusi na nawoływa-
jego logicznej kontynuacji. Poststeampunk nia Thoreau i innych wczesnych ekologów.
musiałby wziąć cały steampunk, wszystkie Dopiero na progu XX wieku wprowadzono
jego napięcia, kwestie problematyczne, za- prawne regulacje mające na celu ochronę
łożenia i konwencje – po czym pójść z nimi przyrody. Jeśli steampunkowa rewolucja ma
o krok dalej. Pokazać, co z nich wynika przynieść ulgę, nie wojnę, musi zacząć nie od
i jaki świat można zbudować po naprawie- technologii, a od ramy poznawczej – i po-
niu błędów i wypaczeń „złotego stulecia”. stawić w centrum takie wartości, jak zrów-
Zastanawiam się tylko, czy bezkrwawy kres noważony rozwój, budowanie silnych więzi

Steampunk’s not dead 27


społecznych, równouprawnienie. Nawiązując Jeśli natomiast miałbym wskazać jedną
do tego, co powiedział Artur: po steampunku rzecz, na której zależałoby mi najbardziej,
chciałabym zobaczyć solarpunk, inspirujący to byłoby to chyba sproblematyzowanie
i dający nadzieję. roli technologii. Nie chodzi mi o potępienie
AN: Chociaż po przemyśleniu sprawy w czambuł – raczej o zniuansowane rozwa-
sądzę, że jeśli mamy nadal mówić o ja- żania nad możliwymi drogami jej rozwoju,
kimś – punku, to nie pełen nadziei uśmiech nad naszym do niej stosunkiem, nad wpły-
(choćby i nieśmiały) byłby najbardziej ade- wem, jaki wywiera na nas i resztę świata.
kwatną reakcją na dziedzictwo steampun- Nad ceną, jaką skłonni jesteśmy zapłacić za
ku, a środkowy palec wyciągnięty w stronę jej używanie. Myślę, że to wszystko intere-
przeszłości i przyszłości. sujące, ważne pytania i że dobrze byłoby,
KF: Czyli rewolucja i rewolucja, i znów aby powstały różne artystyczne wypowiedzi
rewolucja. Ale pozwolę sobie jeszcze na związane z tymi zagadnieniami. Tego rodza-
chwilę wrócić do steampunku: czego Wam ju rozważania nad alternatywnymi wizjami
w tym nurcie obecnie najbardziej brakuje – przeszłości, jakie prezentuje steampunk, mo-
jakich postaci, motywów, fabuł? głyby wtedy zaowocować różnorodnymi po-
PZ: Bez wątpienia czeka gdzieś mnóstwo tencjalnymi wersjami przyszłości.
już napisanych genialnych pozycji, o których AH: A ja chętnie bym zobaczyła po-
nic nie wiem... Na pewno jednak chciałbym wieść z młodymi bohaterami walczącymi
poczytać steampunk pokazujący, jak ten o dostęp do edukacji. Wiem, że na pierwszy
złoty wiek technologii przejawia się na wsi. rzut oka może to brzmieć mało zachęcają-
Sam na wsi dorastałem i słuchając różnych co, ale wyobrażam sobie, że dałoby się na-
opowieści o tym, jak to drzewiej bywało, nie pisać przygodową historię spod szyldu YA
mogłem się nadziwić, jak ogromnie rozmaite z takim motywem.
maszyny (traktor, kombajn, dojarka, telewi- KF: Bardzo Wam dziękuję za fascynującą
zor) zmieniły tam w ciągu jednego pokolenia rozmowę. Wygląda mi na to, że w steampun-
życie ludzi. Steampunk to bardzo „miejski” ku jest jeszcze wiele historii czekających na
gatunek i czytając go, można odnieść wraże- opowiedzenie.
nie, że świat składa się wyłącznie z wielkich
metropolii pełnych cudów techniki, dookoła Subiektywny leksykon
których rozpościerają się sioła tkwiące wciąż ciekawego steampunku
w głębokim średniowieczu. Serio? Żad- Everfair – debiutancka powieść Nisi
nej rewolucji w rolnictwie dzięki parowym Shawl opisująca powstanie fikcyjnego pań-
maszynom? Żadnych chłopów walczących stwa na terenie Konga w czasach belgijskiej
o uwłaszczenie? Żadnych tarć obyczajowych kolonizacji. Shawl opowiada alternatywną
między tradycją a nowoczesnością? Żadnych historię, w której rdzenni mieszkańcy Kon-
zrealizowanych na serio szklanych domów? ga zyskują dostęp do parowej technologii
AN: Ja chciałbym steampunku zaanga- i wspólnie z irlandzkimi socjalistami i afro-
żowanego, buntowniczego, jeśli nie wręcz amerykańskimi misjonarzami próbują zbu-
ikonoklastycznego, który w szerokiej per- dować utopię.
spektywie pokazywałby, jak to pięknie uję- Tancerze burzy – pierwszy tom serii Wojna
ła Anna, system naczyń połączonych, jakim Lotosowa australijskiego pisarza Jaya Kristof-
jest społeczeństwo. fa. Stanowi mariaż steampunku i japońskiej

28 Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko


kultury okresu feudalizmu, a przygodowej Akcja osadzona jest w końcówce alterna-
fabule towarzyszy mieszanina nowoczesnych tywnego XIX wieku w Wielkiej Brytanii. Ku
wynalazków i sztywnego etosu samuraja. świetlanej przyszłości Imperium prowadzą
Ektenia – steampunk z naciskiem na członkowie Radykalnej Partii Industrialnej,
punk; powieść Emila Strzeszewskiego, wy- a policja szuka przestępców z pomocą me-
dana przez Powergraph w formie e-booka. chanicznych komputerów.
Plastycznie odmalowana alternatywa histo- Czterdzieści i cztery – powieść Krzysz-
ryczna, w której Państwo Zakonu Krzyżac- tofa Piskorskiego z 2016 roku. Wizja dzie-
kiego nie uległo sekularyzacji i w XIX wieku więtnastowiecznej Europy, w której energia
toczy wojnę ze Wschodniobałtami, sięgając próżni umożliwiła podróże do sąsiednich
ku żydowskiej Kabale. wymiarów oraz stworzenie broni masowej
Arcanum: Przypowieść o Maszynach zagłady. Główna bohaterka, kapłanka ta-
i Magyi – komputerowa gra fabularna jemniczego bóstwa i wysłanniczka Juliu-
z 2001 roku osadzona w świecie łączącym sza Słowackiego, szuka po latach zemsty na
elementy klasycznego fantasy i realiów człowieku, którego zdrada spowodowała
z okresu rewolucji przemysłowej, stworzona upadek powstania listopadowego.
przez Troika Games. Gracz wciela się w bo- Lód – Jacek Dukaj mógłby źle przyjąć na-
hatera, który przeżył katastrofę pierwszego zywanie jego powieści steampunkiem, jed-
na świecie sterowca i z tego powodu został nakoż skojarzenia same się narzucają. Młody
uznany za bóstwo. warszawski matematyk rusza w podróż na
Syberia – gra przygodowa typu „point daleką Syberię, by na zlecenie carskiej po-
and klick”, której bohaterką jest amerykań- licji odszukać zaginionego ojca. Sprawa jest
ska prawniczka przybywająca do małej wio- wagi międzynarodowej, gdyż Europę skuwa
ski w Alpach francuskich, aby sfinalizować powoli zlodowacenie, pod którego wpływem
sprzedaż nieczynnej fabryki zabawek-au- zamarza nawet historia i ludzkie charaktery.
tomatonów. Na miejscu okazuje się, że nie W rolach głównych kolej transsyberyjska,
będzie to takie proste. Kate rusza w podróż cudowne machiny profesora Tesli i prze-
w poszukiwaniu ostatniego właściciela, a po dziwne, mistyczno-anarchistyczne ruchy re-
drodze rozwiązuje liczne zadania, wymaga- wolucyjne. Arcydzieło.
jące uruchamiania różnorodnej starej ma- Alkaloid – wydana pod pseudonimem
szynerii pełnej przekładni i zębatek. polska powieść, której bohaterem jest znany
Wieki światła – powieść Iana R. MacLe- skąd inąd Stanisław Wokulski. W swej ste-
oda, pierwszy tom dylogii pod tym samym ampunkowej wersji polski kupiec nie zajmu-
tytułem. Autor opisuje wpływ magii na re- je się jednak umizgami do próżnej szlach-
wolucję przemysłową i zmiany społeczno- cianki – zamiast tego woli być naukowcem
-ekonomiczne, jednocześnie czyniąc z niej i zmieniać oblicze świata przy pomocy wy-
kopalinę wydobywaną z głębi ziemi potęż- nalezionego przez siebie serum geniuszu.
nymi maszynami, dzięki ciężkiej pracy na- Wartka akcja, barwny świat przedstawiony,
rażających życie robotników. masa nawiązań do historii. Tylko sensu mo-
Maszyna różnicowa – powieść autorstwa głoby być trochę więcej, ale cóż – nie można
Williama Gibsona i Bruce’a Sterlinga z 1990 mieć wszystkiego…
roku, której wydanie często utożsamia Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn,
się z literackim początkiem steampunku. Artur Nowrot, Przemysław Zańko

Steampunk’s not dead 29


OPOWIADANIE

Dźwięki
Starej Ziemi
Matthew Kressel

Z
tłumaczenie Magdalena Grajcar

Ziemia ucichła, odkąd wszyscy przenieśli się kiedy byłem chłopcem. Uśmiecham się do
na nową. Idę pustymi ulicami Nowego Paltz Cordelii, lat sto trzydzieści trzy, widząc, jak
z maską tlenową ciasno zakrywającą twarz. truchta na swoich czterech mechanicznych
Kwaśny deszcz zrasza mi skórę, a gęsta mgła nogach. Wszyscy mieszkamy w Nowym
zasłania próżniowo zapieczętowane witryny Paltz całe życie i wszyscy właśnie tu zamie-
sklepów. W zeszłym tygodniu przenieśli rzamy umrzeć.
na Nową Ziemię piramidy z Gizy. Tydzień Ktoś za mną wybucha śmiechem. Dawno
wcześniej – Stonehenge. A jeszcze wcześniej już nie słyszałem tego dźwięku. Grupa na-
Wersal i spory kawał Wielkiego Muru. NEU stolatków jedzie w moją stronę na starych
twierdzi, że przeniesienie pomniejszych mo- turbocyklach, po popękanym chodniku. Za-
numentów kosztowałoby za dużo, więc sie- trzymują się, a mnie ujmuje widok ich peł-
demsetletnia ulica Hugenotów w Nowym nych entuzjazmu, zaczerwienionych twarzy.
Paltz pozostanie tutaj, a za kilka miesięcy, gdy Żadne z nich nie ma maski tlenowej, co jest
planetarne lasery zaczną rozcinać Ziemię, zo- niezgodne z prawem. Już ich lubię.
stanie posiekana na kawałki. – Hej, szinhun – odzywa się jeden z chło-
Pompuję nanoboty do krwioobiegu, żeby paków. – Wiesz może, gdzie są żaby?
ulżyć mojemu artretyzmowi. Kiwam głową Zanim jestem w stanie odpowiedzieć,
kilku znajomym maruderom. Codziennie atrakcyjna dziewczyna z techplantem na po-
o dziesiątej rano przechadzamy się po tych liczku zdmuchuje zielonego dreda znad oczu.
pylistych ulicach, w ramach małego aktu – Słyszeliśmy, że jakiś wankuzidi ma sta-
buntu przeciwko rozkazom przymusowej ry dom, gdzie trzyma masę żab – mówi.
ewakuacji. Macham do Marty, lat dziewięć- Chłopak staje na tylnym kole, drugi bie-
dziesiąt sześć, w stylowej i różowej masce rze wdech mózgotrzepa z inhalatora. Trzeci
tlenowej. Podaję rękę doktorowi Wu, który zaciąga się cygalektrykiem i wydycha fluore-
osobiście instalował mi wszczep czaszkowy, scencyjny dym.

30 Matthew Kressel
– Za domem mam staw z kilkoma żywy- się, wdychając mózgotrzepa. Zielonowłosa Lin
mi żabami – odpowiadam. odchodzi w stronę drzew, by zwymiotować.
– Xin! – wykrzykuje dziewczyna. – Może – Wszystko z nią w porządku? – pytam
zabierzesz się z nami? Jestem Lin. jednego z chłopaków.
Te dzieciaki są na takim haju, że prawie – Taa, Lin zawsze rzyga po pierwszym
szybują po orbicie, ale właściwie, co mam machu. Chcesz trochę? – Oferuje mi czer-
do stracenia? wony inhalator, ale odmawiam.
– Abner – przedstawiam się. Siedzimy na brzegu stawu, stłoczeni na
I już po chwili obejmuję ją w pasie i gna- przewróconym pniu. Lin siedzi obok mnie,
my w stronę mojego domu przez zniszczo- więc wbijam słomkę w jej porcję.
ne drogi, z których od dziesiątek lat nie ko- – Wszystko okej? – pytam.
rzystał żaden pojazd. Czuję wiatr na twarzy – Taa, zawsze mną ciut trzepie, jak
i jest cudownie. wciągam.
– Jesteśmy z Albany – mówi Lin. – Pró- – To pewnie nie moja sprawa – mówię –
bowaliśmy jechać starą międzymiastową, ale ale czy wy przypadkiem nie powinniście być
jak Juan zleciał po hicie koki, postanowiliśmy w szkole?
jechać dołem. Zajęło nam to yungyeh! – Szkołę zamknęli cztery miesiące
Ekran ochronny wokół mojej nierucho- temu – odpowiada. – Nie miał kto uczyć.
mości sprawia, że las migocze jak woda – To co robicie całymi dniami?
w słońcu. System działa na wysokiej wydaj- Lin wyciera ślinę z policzka i wzrusza
ności, bo to kwestia honoru – w końcu sam ramionami.
zaprojektowałem tę cholerną technologię. – Nie wiem. To, co teraz.
Kiedy przejeżdżamy przez naładowany próg Jeden z chłopców też idzie zwymiotować
ekranu, zdejmuję maskę tlenową i biorę głę- między drzewa.
boki wdech. Dzieciaki uśmiechają się, czując – A ty? – pyta Lin. – Mieszkasz tu cał-
żyzną ziemię i rozkładające się liście. kiem sam?
– W Albany tak nie pachnie – stwierdza Przytakuję.
Lin. – To co ty robisz cały dzień? Przesiadu-
Parkujemy cykle na wyrośniętej trawie jesz z żabami?
i prowadzę dzieciaki do lasu za moim do- – Przez większość czasu po prostu pró-
mem. Wpatrują się w wielkie klony i brzo- buję zmusić ekran ochronny do działania.
zy. Milkną. – To taka twoja praca czy coś?
– Żaby najgłośniej rechoczą o zachodzie – Kiedyś tak. Przez pięćdziesiąt jeden
słońca i przed deszczem – tłumaczę. – To lat byłem inżynierem od ekranów ochron-
wtedy samce próbują zaimponować sami- nych. Zaprojektowałem nanofiltry, które
com. – Dzieciaki chichoczą, wspinając się na utrzymują ekosystemy wolne od toksyn
gałęzie. – Jeśli naprawdę chcecie je usłyszeć, środowiskowych. Ale NRDC zwolniło mnie
powinniście zostać aż do zmroku. cztery lata temu.
– Masz coś do jedzenia? – pyta chło- – Dlaczego? To miejsce jest xin!
pak. – Nie jedliśmy od wczoraj. Uśmiecham się słabo.
Szukam w domu i wracam z kilkoma goto- – Bo toksofiltracja to już martwy biznes.
wymi papkami, bo tylko to można ostatnimi Ludzi interesuje tylko budowanie nowego
czasy kupić na Ziemi. Dzieciaki drżą i chwieją życia, a nie chronienie starego.

Dźwięki Starej Ziemi 31


Wygląda, jakby zobaczyła mnie po raz – Czemu nie? Ja bym przychodziła
pierwszy. codziennie.
– To jak bardzo stare jest to miejsce, Ab- – Wyprowadzili się – mówię, wskazując
ner? Te drzewa wyglądają ciutes wiekowo. na niebo.
– Wiem, że kiedy mój przodek zbudo- Marszczy brwi, a jej ciało zapada się jak
wał ten dom czterysta lat temu, to żabi staw stare drzewo.
już tu był. – My też się wynosimy.
Wzdycha. – Na Nową Ziemię?
– I to pieprzone NEU każe ci stąd spadać? Odkasłuje.
– Wszystkim każe. – Nie-e, tam to tylko bogate dzieciaki.
Lin wrzuca kamień do stawu. Jakiś tuzin My lecimy na Wal-Mart Toyotę.
żab ucieka ze skrzekiem. – Nie słyszałem o niej.
– Nie rób tak, proszę – mówię spokojnie, – Bo i skąd. Jest ciutes wiekowa, jedna
dotykając jej ramienia. – Bo sobie pójdą. z pierwszych orbitalnych. Ale trzeba pójść,
– Jak długo jeszcze? – pyta, patrząc na gdzie cię poślą, bo jak nie to, no wiesz.
mnie życzliwie. Nie jestem pewny, czy mówi – Wiem – odpowiadam, wpatrując się
o żabach, czy o moim wysiedleniu. w odbite w wodzie, odwrócone drzewa.
– Niedługo. Noc dociera nad las i żaby zaczynają swe
Dzieciaki znowu są głodne. Trzymam głośne nawoływania. Ich skrzek zaczyna nas
kilka trudnych do kupienia wegesteków dla zagłuszać, więc dzieciaki milkną i słuchają.
moich wnuków, ale od dawno ich tu nie Błyszczące gwiazdy pojawiają się jedna za
było. Kiedy piekę steki na ruszcie, pośród drugą i nie jestem pewien, czy się nie prze-
drzew unosi się dym, a między gałęziami słyszałem, ale żaby wydają się błagać je raz
prześwitują promienie słońca. po raz: „Ratuj, ratuj, ratuj!”
Dzieciaki wdychają więcej mózgotrzepa Słuchamy przez jakiś czas, aż zaczynają
i wyją ze śmiechu. Lin znowu wymiotuje. cichnąć.
Gdy są już zmęczone, zauważam w ich za- – Jest późno – mówię. – I daleko od Al-
czerwienionych oczach tę desperację, którą bany. Może zostaniecie? Mam mnóstwo wol-
widziałem już u Cordelii, doktora Wu, Mar- nych łóżek.
ty i innych maruderów. Bycie młodym nie Ruszamy więc do środka. Daję im świeżą
znaczy, że nie dosięga cię żal. pościel, nieużywaną od lat, a nocą słyszę jak
– Przyjechaliście tu aż z Albany tylko po szurają, pieprzą się i zaśmiewają. Nalewam
to? – zapytałem Lin. sobie kolejne szklanki żytniej whiskey, aż
– Tam nie ma nic prócz wieżowców tracę przytomność.
i pyłu – odpowiedziała. – Żadnych prawdzi- Późną nocą słyszę, jak ktoś za drzwiami
wych drzew. Słyszeliśmy, że tu jest xin. Masz szlocha, więc niezgrabnie wstaję z łóżka. Na
dzieci, Abner? korytarzu siedzi Lin, oczy ma czerwone jak
Tym pytaniem bierze mnie z zaskoczenia. rozżarzone węgle. Spogląda na mnie z dołu.
– Tak, syna i córkę. I dwoje wnuków. Tro- – Przepraszam – mówi, wycierając łzy. –
chę przypominasz mi moją wnuczkę, Rachael. Nie wiedziałam, że to twój pokój.
Milknie, by to przemyśleć. – Co tu robisz?
– Często tu przychodzą? – Nic – odpowiada i wstaje.
– Ostatnio nie. – Wszystko okej?

32 Matthew Kressel
– Po prostu rozmyślałam. Nie znasz nas, ogromny targ, gdzie prawdopodobnie prze-
a mimo to wpuściłeś nas do własnego domu. widziano każdą możliwą ludzką zachciankę.
Wzruszam ramionami. Jedzenie, ubranie, biżuteria, pub, kino imer-
– To miejsce jest stworzone dla gości. syjne, spa. Było tu wszystko, i to w samym
Dziewczyna wpatruje się w ściany. środku lasu deszczowego. Holoprzewodnik
– Musiało być tu pięknie, gdy było peł- powitał nas przy wejściu i dokładnie wyja-
no ludzi. śnił, jakby przemawiał do dzieci, jak to Sta-
Przytakuję. ra Ziemia przestała nadawać się do zamiesz-
– Było. kania, jak pierwszy dom ludzkości został
Lin stoi tam i ponownie przypomina mi zniszczony na zawsze, bo Ci Przed Nami nie
moją wnuczkę, której nigdy nie widuję. Chcę szanowali natury. Ale korporacja Ishubuto-
ją przytulić i powiedzieć jej, że przyszłość -Mori i wiele innych ciężko pracowały, by
będzie xin, że wszystko się ułoży. Ale jestem Nowa Ziemia uniknęła tego losu.
zbyt pijany, by kłamać. Razem z synem jedliśmy swoje prze-
– Jest późno, Lin. Idź spać. ogromne hamburgery w ogródku Pfizera
Po policzku spływa jej łza. Ona sama McDonalda, gdy Ziemia wzniosła się ponad
przytakuje i odwraca się. Zamykam drzwi, korony drzew. Zauważyłem, że nikt nawet
czując, że przegapiłem coś ważnego. Ponow- nie spojrzał w górę. Wróciliśmy do domu
ne zaśnięcie zajmuje mi wieczność. przed następnym planowanym deszczem.
Następnego ranka dzieciaków już nie ma. Josef mieszkał z rodziną w rozległym
Dom wygląda, jakby przeszło przez niego apartamencie o wielu oknach, mieszczącym
tornado. Ale jedna z sypialni została upo- się na dziewięćdziesiątym siódmym piętrze
rządkowana, a na stoliku nocnym czeka na trzystupiętrowej wieży. Mieszkania tak luk-
mnie wiadomość. „Żaby są piękne. Ty jesteś susowe jak to, powiedział Josef, wyrastały
piękny. Dziękuję za idealny dzień. Lin.” na całej Nowej Ziemi jak grzyby po desz-
Trzymam kartkę w ręce i wpatruję się czu. Poczułem ciepło na sercu, widząc moje
w puste podwórko za oknem. Już brakuje wnuki, Rachael i Pima. Ostatni raz widzia-
mi ich śmiechu. łem je na żywo kilka lat temu – nie odwie-
*** dzały już Ziemi. Tego dnia Pim obchodził
Po raz pierwszy odwiedziłem Nową Zie- swoje dwunaste urodziny.
mię kilka miesięcy przed rozkazem ewakuacji. Mój wnuk zdmuchnął świeczki i wszyscy
W roli przewodnika wystąpił mój syn Josef. zjedliśmy tort z papai. Kierowany polecenia-
Zabrał mnie do rezerwatu Ishibuto-Mori, gę- mi synowej błyszczący, mahoniowy android
stego lasu deszczowego na północnej półku- nalał nam kawy, przyniósł ciastka i wyniósł
li. Gigantyczne sekwoje zasadzone kilka lat brudne naczynia. Czułem się jak zamożny
wcześniej już urosły na setki stóp. Padlinożer- biznesmen. Na Ziemi naturalne ziarno było
ne kwiaty zmodyfikowano genetycznie tak, absurdalnie drogie i trudne do zdobycia, ale
by pachniały jak wata cukrowa, a deszcz pada na Nowej Ziemi występowało tak niezawod-
codziennie dokładnie o drugiej po południu. nie jak zaplanowany deszcz.
Przejrzyste ściany z pleksiglasu przytrzy- – Nie tylko Pim dziś świętuje – odezwał
mywały nas na bezpiecznym, brukowanym się Josef między łykami kawy. – Rach, po-
chodniku i prowadziły, niczym Dorotkę do wiedz dziadkowi.
krainy Oz, do Galerii Johna Muira. Był to Rozpromieniła się.

Dźwięki Starej Ziemi 33


– Dostałam pełne stypendium na GE żaby nadal rechoczą. Pamiętasz, jak wkładałeś
Sinopec! je do pudełek, żeby wystraszyć babcię Shosh?
– GE Sinopec? Zachichotał.
– Orbitalnym uniwersytecie! – A Rachael wymyślała im głupie imiona
– To super! – wykrzyknąłem. – Pełne i udawała, że wychodzi za nie za mąż.
stypendium? Xin! – W niektóre noce były strasznie głośne –
– W nagrodę postanowiliśmy kupić dodała Rachael z uśmiechem. – Tak bardzo, że
Rach małą międzyplanetarną rzutkę. Zaska- następnego ranka aż dzwoniło mi w uszach.
kująco staniały. Potrząsnąłem głową i spojrzałem w dół,
– Mogę odwiedzać mamę i tatę w week- na talerz z ciastkami.
endy – oznajmiła Rachael. – I w niedzielę le- – Te bidulki nie mają pojęcia, że ich sta-
cieć z powrotem. I jeszcze jest taki manewr, rożytny dom niedługo zostanie zniszczony.
dziadku, Transfer Hohmanna, który przy – Nie zniszczony – powiedział Josef. –
małym zużyciu paliwa pozwala w kilka go- Rozebrany. To różnica.
dzin dolecieć na Starą Ziemię. Na pewno po- – Zginą niezliczone gatunki. Jak inaczej
lecimy tam z Levą, żeby z bliska popatrzeć, to nazwać?
jak ją rozbierają. – Trochę ich poumiera – przyznała Ra-
– Rachael – upomniała ją Esther. – Zapy- chael. – Ale geoinżynierowie heroicznie pra-
taj dziadka, czy chce więcej kawy. cują, żeby ocalić wszystkie udokumentowa-
– Ma kawę. I czy nie po to kupiłaś ne gatunki.
androida? – Heroicznie? – powtórzyłem. – Rachael,
– Rachael, nie bądź niemiła! oni pozwalają zgnić kolebce ludzkości.
– Ale mamo, on ma pełny kubek! – Ja też kocham Ziemię, tato – do-
– Rachael Kopperfeld! dał Josef. – Ale powietrze tam jest trują-
– Dajcie spokój! – przerwałem im. – Tak, ce. Ziemia toksyczna. Spędziłeś całe swo-
owszem, rozbierają Starą Ziemię. Żaden, pu- je pudziewne życie, próbując ją oczyścić,
dźwa, sekret. Dlaczego przy mnie wszyscy i po co? Po to tylko, żebyśmy patrzyli, jak
unikają tego tematu? mama powoli umiera od Toksu? – Prze-
– Bo za każdym razem, kiedy go poru- rwał i odetchnął głęboko. – Chcę lepszego
szamy – zaczął Josef – zaczynasz narzekać, życia dla moich dzieci, a na twojej Ziemi
jak to niszczą twój dom. nie ma co na to liczyć.
Wpatrzyłem się we własnego syna. Odstawiłem kubek.
– To kiedyś był też twój dom, jeśli – Od kiedy to jest moja Ziemia? Kiedyś
w ogóle go pamiętasz. była nasza.
Josef zmarszczył brwi. Esther głośno siorbała kawę, dając znać,
– Tato, to było dawno temu. – Machnął że nie podoba jej się ta rozmowa.
ręką w stronę reszty swojego apartamentu. – – Dziadku – wtrąciła Rachael. – Nie
Teraz to jest mój dom i chciałbym w nim chodzi tylko o toksyny. Także o przelud-
przyjemnie spędzić urodziny Pima. nienie. Na stworzenie Nowej Ziemi zużyli-
– Dziadku, czy dalej masz ten staw z ża- śmy cały materiał z asteroid i Pasa Kuipera.
bami? – zapytał Pim. Żeby stworzyć nowe kolonie, potrzebujemy
– Tak! Co prawda ciężko było utrzymać płaszcza Starej Ziemi. A poza tym to prze-
toksyny z dala od niego, ale w letnie noce cież naturalne.

34 Matthew Kressel
– Naturalne? – zapytałem, czując, jak – Znaczy, na dobre?
brzuch zalewa mi fala gorąca. – Gdzieś ty się uchował, baichi? Nikt nie
– Tak. – Rachael wyprostowała się i spoj- wraca na Ziemię.
rzała na swoją matkę, jakby przygotowywała – A co z jej przyjaciółmi? – Nienawidzę
się do tego tygodniami. – W żywych stwo- siebie za to, że nie potrafię przypomnieć sobie
rzeniach nowe komórki rodzą się ze starych, ich imion. – Są tu gdzieś?
a potem te stare umierają. Ale życie trwa. – Od paru dni nie widziałam żadnych
Komórki twojego ciała replikowały się już dzieciaków. Wyprawili już na Wal-Mart To-
dziesiątki razy. Stara Ziemia się nie kończy, yotę wszystkie północne dzielnice miasta. Sły-
dziadku. Odradza się. Stara komórka daje szałam, że jest tam okropnie. Porzucili planetę
życie nowej. A kiedy ta stara umrze, jej czę- w połowie budowy, bo wynaleźli lepszy sposób
ści zostaną rozdzielone i zrecyklingowane. budowania kolonii, używając nanobotów.
Tak wygląda życie. Ciało Starej Ziemi znik- – Ale te dzieciaki były u mnie trzy dni
nie, ale jej esencja będzie żyć dalej. temu!
Patrzyłem na moją rodzinę. Oni wszyscy – A dwa dni temu poleciały. Zabrała ich
chętnie wyrzuciliby bezcenną Ziemię jak cała flota, jak na paradzie.
starą, niepotrzebną elektronikę. Zupełnie I wreszcie wiem, czemu te dzieci poje-
się z nimi nie zgadzałem. chały na rowerach i po niebezpiecznych dro-
*** gach aż do Nowego Paltz. I wiem, skąd wziął
Trzy dni po wizycie Lin parkuję samo- się wyraz oczu Lin, kiedy tamtej nocy płaka-
chód w centrum Albany. W mglistym desz- ła pod moimi drzwiami oraz uczucie, że coś
czu mijam puste wieżowce, przewalające się przeoczyłem. To był jej ostatni dzień na Zie-
z wiatrem gruzy i próżniowo zapieczętowane mi. Chcieli zobaczyć kawałek tej starożytnej
budynki, wypluwające chmury szarego pyłu. planety, zanim opuszczą ją na zawsze.
Na Livingston Avenue spotykam maruderkę, – Dziękuję – rzucam Helen.
która przedstawia się jako Helen. Przy no- Głaszczę chorego kociaka i opuszczam to
gach drepta jej wyraźnie chory kociak. puste miasto. Kiedy docieram do domu, robi
– Nie zostało zbyt wiele dzieci – mówi się już ciemno. Na podjeździe stoi dziwny
Helen głosem stłumionym przez porysowa- samochód, a na werandzie siedzi jakaś mło-
ną maskę tlenową. – Zielone włosy i tech- da kobieta. Przez chwilę myślę, że to Lin,
plant w policzku, co? Tak, to na pewno Lin ale chwilę później rozpoznaję ciemne włosy
Bar-Martin. Córka Yeounga. Szlaja się z pa- mojej wnuczki.
roma liumangami. Jeśli dobrze pamiętam, jej – Cześć, dziadku.
ojciec brał udział w nanotestach. – Rach, co ty tu robisz?
– Naukowiec? – pytam. – Wpadłam się przywitać.
– Gdzie tam. Testowali na nim. Przytulam ją na powitanie.
– Och. A gdzie mieszkają? – Przeleciałaś taką trasę tylko po to?
– Nigdzie. Czemu nie zadzwoniłaś? Przygotowałbym
– Co masz na myśli? Jest bezdomna? kolację.
– Jakby się dało. Nie, miałaby gdzie – Zdecydowałam się na ostatnią chwilę.
mieszkać. Po prostu jej tu już nie ma. – Świetne cię widzieć! Dobrze wyglą-
– A gdzie jest? dasz, Rach. – Wiklinowy fotel skrzypi, gdy
– Na Wal-Mart Toyocie. Orbitalnej. siadam obok niej. – Co tam w szkole?

Dźwięki Starej Ziemi 35


– Ciężko, ale poza tym xin. – Patrzymy czas, nie zrobisz niczego głupiego.
na przerośniętą trawę, a wiatr szepce między – Rachael...
drzewami. – Teren wygląda bardzo zdrowo. – Obiecaj.
– Staram się. Patrzę na nią i widzę dziecko, którym
– Pamiętam, jak siedziałam ci na kolanach kiedyś była; tę dziewczynkę, która poślubiała
i opowiadałeś mi najdziwniejsze historie. żaby i tańczyła pośród słoneczników.
– Wziąłbym cię na kolana, ale chyba je- – Przykro mi – mówię. – ale to nie jest
steś już na to za duża. twoja Ziemia. Nie zrozumiesz.
Uśmiecha się, ale tylko na chwilę. – Może rozumiem więcej od ciebie. –
– Dziadku, NEU potrafi zobaczyć z or- Zrywa się na nogi. – No, muszę lecieć.
bity nawet pchłę. Nie ma, gdzie się schować. – Tak szybko? Dopiero dotarłaś.
– Nie mam zamiaru się chować. Zostanę – Rano mam egzamin.
dokładnie tu, gdzie jestem. Przytula mnie, ściskając odrobinę za
– Zmuszą cię do wylotu. mocno.
Gdzieś za drzewami zafalował nadwyrę- – Do widzenia, dziadku. Kocham cię.
żony fragment ekranu ochronnego. Sekundy później jej rzutka wzbija się już
– Może nie dam im do tego okazji. w niebo. Patrzę, jak się oddala, aż staje się
– Dziadku... – Wkłada swoją ciepłą dłoń kolejną z gwiazd. Z tyłu domu żaby rechoczą
w moją. – W wielu rzeczach się nie zgadza- głośniej niż kiedykolwiek.
my. Obiecaj mi chociaż, że jak przyjdzie ***

Alicja Tempłowicz

36 Matthew Kressel
Siadam na mokrej trawie pod gwiazda- szklaną misę. Ta rozbija się i wszyscy ner-
mi, tuląc do siebie butelkę żytniej. Wczoraj wowo chichoczą. Po ziemistym policzku
przetoczył się tędy kolejny huragan, efekt spływa jej łza szczęścia. Już wtedy było po
nowego kumpla grawitacyjnego Ziemi. niej widać oznaki Toksu.
Jeszcze dziesięć lat temu wypalonoby bu- Byłem świetny w usuwaniu najgorszych
rzę laserem orbitalnym, ale Ziemia nie jest zanieczyszczeń ze środowiska, ale nawet cała
już tego warta. Ten huragan nie otrzymał ta wiedza nie wystarczyła, by ochronić przed
nawet nazwy. nimi ciało mojej żony.
Burza wymyła pył, a księżyc i Nowa Zie- – Ty diable – szepcze do mnie, zawsty-
mia ukryły się za horyzontem. Jakże pięk- dzona. – Myślałam, że zapomniałeś.
ne jest nocne niebo! Gwiazdy są tak jasne, – Nigdy – oznajmiam.
że rzucają cienie; ich zarys tak wyraźny, że – Niech to. Ta misa była droga.
mógłbym zerwać je z nieba niczym jabłka. – Wynagrodzę ci to.
Na wschodzie wznosi się anielsko jasny Jo- – Och, tak?
wisz, a Droga Mleczna cudownie okala nie- Pochylam się, żeby ją pocałować i czuję
boskłon. Gdybym mógł skoczyć w niebo, jej miękkie usta nawet wtedy, kiedy nagranie
zapadałbym się w nim po wieczność. już się kończy.
– Ashey – zwracam się do mojego – Ashey, puść „Pierwsze kroki Josefa”.
wszczepu. – Puść „Wizytę wnuków, lato Ten sam dom, dziesiątki lat wcześniej.
dziewięćdziesiątego ósmego”. Shosh, młodsza i zdrowsza, bez oznak Tok-
Przed oczami wyświetla mi się hologram. su. Mały Josef odważnie staje na nogi, robi
Mała Rach siedzi mi na kolanach i chicho- dwa chwiejne kroki i upada. Shosh natych-
cze. Ptaki ćwierkają w letnim słońcu. Za- miast publikuje holo w sieci, żeby wszyscy
pach róż. Delikatny powiew na policzkach, mogli zobaczyć. Podchodzi do mnie z dumą
wszystko w ciepłym bezpieczeństwie dobrze i uśmiecha się.
działającego ekranu ochronnego. – Dzieci szybko się uczą. Już jest lepszy
– Czy możemy znowu usiąść przy sło- w chodzeniu od ciebie.
necznikach? – pyta dużo młodszego mnie Moje dawne ja chichocze.
pięcioletnia Rach. – Ashey, zatrzymaj.
Promienie słońca przeświecają przez żół- Kolonia Google-Wang zstępuje z góry
te płatki, kiedy idę za nią między rosnące na w moje pole widzenia. Te korporacyjne ko-
polu słoneczniki. Rachael siada na ziemi pod lory poznałbym z miliarda kilometrów. Bio-
wielkimi kwiatami i mówi: rę następny łyk żytniej, a potem kładę się na
– Chcę mieszkać z tobą w twoim domu, mokrej trawie. Zimna wilgoć moczy mi ple-
dziadku. Nie chcę wracać do mojego. cy. W oddali migocze Bank Kolonii Zhong
Patrzę, jak patykiem rysuje w ziemi dom. Guo. Choć znajduje się setki mil stąd, to
– Takim jak ten – dodaje. i tak chyba słyszę, jak brutalnie sunie przez
– Ashley, puść „Sześćdziesiąte urodziny kosmos. Siedzę tak, patrząc w gwiazdy, aż
Shoshanny”. pojawia się Nowa Ziemia i psuje mi tę cu-
Lata wcześniej Shosh otwiera stare dę- downą noc.
bowe drzwi naszego domu. Wszyscy krzy- Idę w stronę domu, z plastalowym po-
czą „Niespodzianka!”. Moja żona też krzy- jemnikiem w jednej ręce i butelką z resztką
czy i podnosi ręce do twarzy, upuszczając żytniej w drugiej. W przedsionku przelewam

Dźwięki Starej Ziemi 37


płyn do plastalowego pojemnika, a odór wę- Zapłaciłem sporą grzywnę i dostałem
glowodoru przeżera mi się przez nozdrza. nakaz uczestnictwa w zajęciach „integracyj-
Małą zapalniczką podpalam namoczoną nych”, po czym mnie wypuszczono. Wyglą-
szmatę. Wrzucam ją do środka domu. Przez dało to rutynowo, podejrzewam, że byłem
chwilę pali się jak świeca, migocząc w sypial- jednym z tysięcy. Josef wynajął mi aparta-
ni. Cienie tańczą na starych ścianach niczym ment w jego bloku po jakiejś absurdalnej
wspomnienia. Dopada mnie niepokój. Czy cenie i razem z Esther zaczęli co wieczór
naprawdę tego właśnie chcę? zapraszać mnie na kolację, jakby nic się nie
Jest już jednak za późno. Przedsionek wy- stało. Rachael dzwoni od czasu do czasu,
bucha płomieniami, a ja odskakuję do tyłu. żeby zobaczyć, jak sobie radzę.
Już po kilku sekundach ogień ryczy głośniej, Kiedy nie uciekam z zajęć integracyjnych
niż żaby byłyby w stanie. Gorąco parzy mi i nie wymyślam kolejnych wymówek, żeby
twarz, a dom płonie. tylko nie przyjść na kolację do Josefa i Esther,
I w ten sposób niszczę dom, który czte- spędzam czas na patrzeniu, jak Ziemia roz-
rysta siedemnaście lat temu zbudowała moja krajana jest niczym owoc; jak z jej soczystego
prababcia sprzed piętnastu pokoleń. wnętrza wyrywane są geometryczne kawałki,
Ekran ochronny jest wyłączony, więc zwi- dziesiątki tysięcy kilometrów naraz.
jające się płomienie ognia strzelają w niebo. Tego wieczoru mój teleskop i pasma da-
Kolumna dymu ciągnie się całe mile, pod- nych zwracają się ku północnej półkuli.
świetlana łuną Nowej Ziemi. Kiedyś coś ta- – Już czas – ostrzega Ashey.
kiego spowodowałoby uruchomienie się set- Podłączając się nielegalnie do satelit
ki botów tłumiących. Teraz jednak, czymże przez proxy, mam dostęp do baz danych
jest pożar, kiedy wszystko i tak niedługo bę- geoinżynierów w czasie rzeczywistym. Zie-
dzie popiołem? lone światełko miga dwukrotnie na moim
Mój wiekowy dom spala się w całości. holoekranie. Sygnał od nadzorcy. Odzywa
Trochę to trwa. Siadam więc przy stawie. się we wszechmandaryńskim, tłumaczonym
Żaby są cicho, może oglądają płomienie ra- na ekranie, i mówi:
zem ze mną. Myślę o Rachael i obietnicy, – EDHL-22, rozpocznij pierwsze cięcie
którą jej złożyłem. Myślę też o Lin. wzdłuż południka, jak tylko będziesz gotowy.
Kiedy o świcie przybywa policja, po Cisza przez pełną minutę. Następnie ośle-
domu zostały tylko zgliszcza. Powietrze piający błysk. Pomarańczowy krąg stopionego
pełne jest sadzy, kiedy uzbrojeni mężczyź- światła przesuwa się przez wiele minut na po-
ni czytają mi rozkaz ewakuacji. Zakuwają łudnie, wzdłuż siedemnastego południka i na-
mnie w plastikowe kajdanki i wyprowa- wet z tej odległości jest tak jasny, że przyprawia
dzają z posesji. Wsadzają do małego sa- mnie o powidoki. Cięcie ustaje, kiedy kalibru-
molotu, a młody człowiek siedzący na- ją się laserowe żyroskopy. Zostaje podjęte po-
przeciw mnie, w pokaźnym policyjnym nownie na linii czterdziestego równoleżnika,
umundurowaniu, oferuje mi nano przeciw tuż pod opuszczonym Nowym Jorkiem.
mdłościom podczas kosmicznej podróży. Laser przez godzinę wykraja wielki pro-
Chciałem jeszcze raz spojrzeć na mój te- stokąt. Następnie promienie grawitacyjne
ren, kiedy będziemy startować, ale nie ma wyciągają ów olbrzymi fragment. Stopio-
tu okien. To statek więzienny. ne jądro ziemi kapie do jej środka jak lody.
*** Utrzymywane za pomocą technologii, której

38 Matthew Kressel
nawet nie próbuję zrozumieć, warstwy Zie- w swoją absolwencką togę, wpatruje się we
mi nie zapadają się w nową przestrzeń, lecz mnie przez cały czas trwania posiłku.
zostają na miejscu. Rozgrzane do białości ją- – Dziadku – odzywa się wreszcie. – Wy-
dro jest, jak czytałem, sztucznie wychładza- bierz się ze mną na przejażdżkę po kolacji.
ne o jedenaście i pół stopnia dziennie. Chciałabym ci coś pokazać.
Zastanawiam się czy ktokolwiek z marude- Jej matka się uśmiecha.
rów, na przykład Cordelia, Marta, doktor Wu – Za dużo zjadłem. Jestem trochę zmę-
albo Helen i jej kociak umknęli przymusowej czony. Może następnym razem?
ewakuacji. Czy powoli ulatując w niebo, my- Josef posyła mi znaczące spojrzenie.
śleli, że lecą na spotkanie z Bogiem? – Tato – mówi, jakby strofował dziecko.
Przez kilka następnych godzin lasery tną W końcu tym właśnie stałem się dla nich
wyrzezany fragment na setki kawałków. wszystkich.
– Ten – mówi Ashey, podświetlając Wzdycham.
wskazany punkt w moim polu widzenia. – Co chciałaś mi pokazać?
Kawałek ziemi, który był moim domem, Wychodzimy na zewnątrz i idziemy do
zostaje wyekspediowany do Kolonii Trump- jej rzutki. To przerażająco mały statek, a ja
-Dominguez. Według bazy danych zostanie wchodzę do niego jak skazaniec na szubieni-
wykorzystany jako przeciwwaga, by kolonia cę. Nigdy nie lubiłem nieważkości. Próbuję
mogła pozostać w pożądanym stanie, to zna- nie pokazywać po sobie, że się trzęsę, kiedy
czy zwrócona w ziemską stronę. Cztery i pół opuszczamy GE Sinopec i nurkujemy w stro-
miliarda lat, algi i antylopy, brontozaury i bi- nę Nowej Ziemi.
zony, wełniste mamuty i lodowce, drzewa – Jako pracę dyplomową musieliśmy od-
i dżdżownice i amfibiotyczne żaby. Wszyst- tworzyć jakiś ekosystem ze Starej Ziemi –
ko to posłuży jako przycisk do papieru, żeby mówi Rachael. – To część bioprojektu, by
bogacze mogli po przebudzeniu zobaczyć ocalić tyle życia, ile tylko damy radę. – Oglą-
swoją plastikową ziemię. dam jej twarz w odbitym świetle planety. Moja
Tej nocy śnię o żabach, które krzyczą. wnuczka jest piękna. Spod jej podwiniętego
*** rękawa widzę błysk techplantu, którego kate-
Mijają lata. Starej Ziemi już nie ma, zuży- gorycznie zabronił jej ojciec. Uśmiecham cię.
to wszystkie jej kawałki. – Więc wybrałam twój ogródek – mówi.
Dziś siedzę obok Josefa, Esther i Pima – Że co proszę?
w amfiteatrze mieszczącym tysiące ludzi. Ra- – A dokładnie jezioro za twoim domem,
chael właśnie została absolwentką GE Sinopec razem ze wszystkimi żabami.
z licencjatem z Biologii Stosowanej. Siedzimy Rzutka obniża się nad lasem liścia-
i słuchamy niekończącej się listy nazwisk. Roz- stym i opadamy przez dziesiątki mil. Czu-
mawiam trochę z Pimem. Obniżył mu się głos, ję się, jakbym zostawił żołądek w budynku
a on sam wygląda już bardziej jak mężczyzna. uniwersytetu.
Jest uprzejmy i stara się wyglądać na zaintere- – Nie powiedziałam ci – wyjaśnia – bo
sowanego, ale czuję, że dzielą nas całe wszech- wielokrotnie słyszałam już twoje zdanie na
światy. Wiem, że ten świat nie jest już mój. temat Nowej Ziemi. – Wstrzymuje oddech,
Po ceremonii jemy kolację w drogiej re- a kiedy nic nie mówię, dodaje jeszcze: –
stauracji, a niska grawitacja robi straszne I jeszcze dlatego, że wcale nie byłam pewna,
rzeczy z moim żołądkiem. Rachael, ubrana czy mi się uda.

Dźwięki Starej Ziemi 39


– Czy co się uda? – pytam. Pędzimy nad Trwam w osłupieniu.
polami chylącej się trawy, błotnistymi ba- – Nie wiem, co powiedzieć.
gnami i gęstymi lasami. – Powiedz: tak. – Macha ręką, a w moim
– Pokażę ci. polu widzenia pojawia się długi tekst
Lądujemy na polanie przy gęstwinie. dokumentu.
W błocie widać głębokie wgniecenia, pa- – Co to jest??
miątki po wielu poprzednich lądowaniach. – Akt własności – mówi. – Wykorzy-
Słońce wisi nisko nad horyzontem, jego stałam kilka znajomości w szkole i trochę
pomarańczowe światło przedziera się mię- pomogli mi mama i tata. No dobra, bardzo
dzy drzewami. Rachael prowadzi mnie do pomogli. Ale kupiłam ten teren. A teraz
lasu, krętą ścieżką w dół, zatrzymując się, przekazałam go tobie. Te piętnaście hekta-
by mieć pewność, że nadal za nią idę albo rów jest twoje, dziadku. To mój prezent.
żeby ostrzec mnie przed zdradliwą gałę- Czuję się, jakby ktoś mnie ogłuszył.
zią czy korzeniem. Powietrze pachnie tutaj – Rach, tu jest pięknie. – Sięgam, by ją
mierzwą, ziemią i obfitością życia. A ona przytulić.
uśmiecha się i nagle jest tak, jakby nadal Kiedy mnie obejmuje, szepcze mi do
była małym dzieckiem, prowadzącym mnie ucha, tak, jak robiła to w letnie noce na we-
na pole ze słonecznikami. randzie, tak dawno temu.
I wtedy je słyszę. – Pomyślałam, że może chciałbyś zbu-
Żaby. Tysiące żab, rechoczących dziwny- dować tu dom.
mi głosami. Zbliżamy się do małego jeziora, Żaby rechoczą. Ich głosy są inne, odro-
niewiele różniącego się od tego, które nie- binę dziwne. I drzewa wydają się stać nieco
gdyś istniało w moim ogródku. zbyt porządnie. To nie jest moja Ziemia. Ni-
– Przyleciałam do twojego domu, kie- gdy nią nie będzie. Ale myślę o zielonowło-
dy wiedziałam, że cię nie będzie. – Rachael sej Lin i jej przyjaciołach, o Pimie, Josefie
patrzy na mnie przepraszająco. – I zebrałam i Esther, i o Rachael – i wyobrażam sobie, jak
kilka... okazów. To nie są oczywiście te same wszyscy oni przybywają z wizytą.
żaby – dodaje. – Mają geny lepiej dostosowa- – Tak – odpowiadam. – Wielki dom,
ne do tego środowiska. Ale są ich bezpośred- z mnóstwem miejsca dla gości.
nimi genetycznymi potomkami. Technicznie Matthew Kressel – Amerykanin, kilkukrotnie
są to prawnuki twoich żab. nominowany do Nebuli za opowiadania i do
Ich rechot rozpala wspomnienia tysięcy World Fantasy Award za redakcję.
letnich nocy. Jego teksty ukazywały się w wielu antologiach
i czasopismach, jak Lightspeed, io9.com, Apex,
– Zrobiłam to do szkoły, oczywiście – Clarkesworld czy Interzone.
mówi Rach. – Ale też dla ciebie, dziadku. Wraz z legendarną redaktorką Ellen Datlow
Pamiętam, jak siedzieliśmy obok twojego prowadzi comiesięczne spotkania z autorami,

jeziora w letnie wieczory i słuchaliśmy żab. którzy odczytują fragmenty swojej twórczości
w słynnym Barze KGB w Nowym Jorku.
Byliśmy wtedy wszyscy razem i to były jed- Poza pracą z tekstem Matthew zajmuje się
ne z najszczęśliwszych dni, jakie pamiętam. projektowaniem stron internetowych (w
Chciałam przenieść odrobinę tego tutaj, tym czasopism fantastycznych, jak Strange

na Nową Ziemię. Dla ciebie. A teraz, kiedy Horizons czy Beneath Ceaseless Skies). Jest
zakochany w oryginalnym „Łowcy androidów”
już ustabilizowałam populację... i zdałam – i nie zawiódł się na nowym.
śmieje się – wreszcie mogę ci to pokazać.

40 Matthew Kressel
OPOWIADANIE

Brzaskun Radosław Dąbrowski

C
Co roku jest trudniej. Słabnie pamięć, czasu. Pilnujemy stawu, lecz wciąż znajdu-
szwankują ciała. Jeszcze niedawno było jemy tam śmieci. Wyganiamy naszych scho-
nas piętnaście. W grudniu odeszła Jadzia, rowanych mężczyzn, by wyławiali beczki,
miesiąc później Ela. Namęczyłyśmy się jak pralki, kuchenki i lodówki. Marudzą, ale
nigdy wcześniej przy ich powtórnych po- nakładają wodery i wchodzą do lodowatej
grzebach. Wykradłyśmy ciała z cmenta- wody. Cierpią potem na reumatyczne bóle.
rzy, ułożyłyśmy stosy, pilnowałyśmy ognia Wcieramy im w kolana, kostki i łokcie roz-
podczas ceremonii. grzewającą końską maść.
Czterdzieści lat wcześniej trzeba było Doroczna narada odbywa się wieczo-
się mocno nagimnastykować, by wymyślić rem przed pierwszym dniem wiosny. Sie-
przekonujące powody do przeprowadzki. dząc przy stole, rozważamy, czy czas już
Bolały docinki mężów, dzieci, krewnych wtajemniczyć młodsze kobiety. Ponieważ
i znajomych, kpiących z marzeń o życiu z wiekiem rośnie podejrzliwość, odrzucamy
w altance. Tylko my wiemy, ile nerwów wszystkie kandydatury. Jesteśmy ostatnimi,
kosztowała zamiana ogródków działko- które strzegą sekretu, bez nas zostanie za-
wych na te położone dookoła ukrytej w la- pomniany, ale tak chyba będzie lepiej. Na-
biryncie alejek sadzawki. Pośrodku jej męt- sze wnuczki, ogłuszone muzyką płynącą ze
nej tafli znajduje się wysepka, rośnie tam słuchawek, wpatrzone w ekrany telefonów,
samotna brzoza. nie umieją słuchać. Ogień szumi wewnątrz
*** żelaznego piecyka. Na zewnątrz pada deszcz.
Przygotowania do najkrótszej nocy zaczyna- Podsumowujemy postęp prac, popędzamy
my, gdy z południa wracają pierwsze klucze spóźnialskie. Żartujemy, że przypomina to
dzikich gęsi. Cztery miesiące to niewiele wyprawianie wesela.

Brzaskun 41
Anna Tomiczek

42 Radosław Dąbrowski
Wszystko dla Niego. To Jego spotkali koronkową bieliznę, okryte białymi szlafro-
tysiące lat temu pogańscy kapłani. Prze- kami, ucztujemy przy stawie. Śmiejemy się,
raził ich i zadziwił. Zazdrościli Mu, więc podśpiewujemy razem z radiem. Tematem
zaczęli Go wyśmiewać. Umniejszali Jego numer jeden jest, jak zawsze, On. Rumieni-
rolę, przedstawiając jako żałosnego cho- my się, oczy nam błyszczą.
chlika. Misjonarze obalający posągi sło- Wznosimy toasty na cześć Jagi, od
wiańskich bożków, by na ich miejscu której wszystko się zaczęło. To ona zasa-
wznosić krzyże, skazali Go na zapomnie- dziła na wysepce brzozę zaraz po przy-
nie. Tylko my pamiętamy, kim naprawdę jeździe z Kresów. Uparcie nazywała Go
jest i co robi. Świtoniem, a nie Brzaskunem. Słysząc to
Jeszcze dwa miesiące. Posiane przy sta- imię, pluła za siebie, przykładała palec do
wie kwiaty pięknie zakwitły. Maszerujemy ust, nakazując, byśmy milczały. Opowia-
z kijkami, ćwiczymy, jeździmy rowerami. dała o starych kobietach z czasów swojego
Chcemy schudnąć, wyprostować plecy, od- dzieciństwa. Twierdziły, że Świtoń przynosi
zyskać kondycję. Uważnie oglądamy pro- kobietom lubieżne sny i odpowiada za po-
gnozy pogody. Czekamy niecierpliwie. Cza- ranne wzwody u mężczyzn.
sem wstajemy nad ranem, przypomniawszy ***
sobie o przeoczonym detalu i raźno zabiera- Nawet po przeszło czterdziestu latach wta-
my się do pracy. jemniczenia trudno jest przezwyciężyć
*** wstyd. Zdejmujemy szlafroki, wchodzimy
Pachnie bez. Obficie kwitnące krzewy wy- do wody i znów nie wierzymy własnym
glądają w ciepłym półmroku niczym eks- oczom. Pomarszczone, obwisłe ciała nagle
plozje fajerwerków. Słowiki przekrzyku- młodnieją. Oglądamy gładką skórę, gła-
ją długie, nocne psów rozmowy. Krągły, dzimy dłońmi płaskie brzuchy, jędrne uda,
pomarańczowy księżyc wspina się ponad piersi, pośladki. Znika ból, smutek, żal.
korony drzew. Wieczorna bryza szeleści list- Ośmielone wypitym alkoholem oceniamy
kami. Odległe światła miasta migocą w rytm nawzajem swój wygląd. Ochlapujemy się
cykania świerszczy. Można głęboko ode- wodą. Chichoczemy, krew żywiej krąży.
tchnąć, uśmiech rozjaśnia twarze. Mężowie, Uśmiechnięte podchodzimy do siebie bliżej.
dzieci i wnuki jak co roku są gdzie indziej. Zachłannie wykorzystujemy każdą chwilę.
Myślą, że to taki rodzinny zwyczaj. Może to Pozwalamy biodrom falować, by ukoić sza-
Jego sprawka, ale w tę noc zawsze jesteśmy lejącą we krwi burzę.
na działkach same. Oto jest! Zwabiony naszymi igraszkami
Podobnie jak w przypadku pogrzebowych wyłania się zza brzozy. Nagi, muskularny,
stosów lub narady przed nadejściem wiosny, brodaty, pozbawiony oczu. Tańczy dla nas.
robimy to samo, co nasze zmarłe poprzed- Ma potężny wzwód, napręża mięśnie, wy-
niczki. Rozpalamy ognisko, rozkładamy krzywia twarz w grymasie nadludzkiego
na trawie obrusy. Przynosimy potrawy, ale wysiłku. Każdy Jego ruch to walka ze złem,
nie te, które nam najlepiej wychodzą. Jemy żerującym pod osłoną nocy. Chwyta je za-
i pijemy wyłącznie to, co nam najbardziej krzywionymi niczym szpony palcami, dusi,
smakuje. Starannie uczesane, umalowane, rozszarpuje, odpycha. Wchodzi do wody
z pięknie zrobionymi paznokciami, ozdo- i przyzywa nas w szeroko otwarte ramiona.
bione wiankami, odziane w najładniejszą, Taka jest cena za ofiarowaną na moment

Brzaskun 43
młodość. Dyszymy, jęczymy. Czerń nocy Brzaskuna, by złożyć Mu ofiarę z siebie
zaczyna topnieć. Brzaskun unosi głowę, samych. Tylko On, ślepiec stale obcujący
drży i nieruchomieje. Jego wskazujący palec z ciemnością, znający jej sztuczki, może
celuje w niebo. Wschodzi słońce. Czujemy nas obronić. Ktokolwiek zobaczy, ten zro-
niewysłowioną ulgę, wielki spokój. Przymy- zumie. Przypomni sobie zaklętą w Jego
kamy powieki, a potem już Go nie ma. Zno- tańcu, starszą niż język, najprostszą, naj-
wu wygrał. ważniejszą historię.
Wstydliwie zasłaniamy szlafrokami bły- Radosław Dąbrowski – Psychogeograf
skawicznie starzejące się ciała. Przemyka- nadużywający litery „B” i popkultury. Jego
jąc do altanek, pochylamy głowy. Ukrad- opowiadania znaleźć można w antologiach, m.in.

kiem ocieramy łzy, same nie wiemy, czy to „Ostatni Dzień Pary II” oraz na łamach pism
publikujących fantastykę i grozę. Prezentowane
ze szczęścia czy smutku. Za rok znów wej- u nas opowiadanie pochodzi z konkursu
dziemy po północy do stawu. Przywołamy słowiańskiego, w którym otrzymało wyróżnienie.

PARTNERZY

44 Radosław Dąbrowski
OPOWIADANIE

Ecce Homo
Leszek Bigos

U
1
– Ukrzyżuj! Ukrzyżuj go! Plecy Poncjusza zesztywniały już dawno,
– Na krzyż z nim! a kostniejący lęk z wolna piął się w górę. Na-
– Precz! miestnik oddychał płytko, wyschnięte gardło
Poncjusz Piłat powiódł wzrokiem po zdawało się samo zaciskać pod naporem nie-
zgromadzonych na rozległym dziedzińcu widzialnej siły.
przed Pretorium. Brodate twarze spalone – Którego z tych dwóch chcecie, żebym
słońcem, napięte i wykrzywione w karyka- wam uwolnił?
turalnych skurczach nienawiści. Usta poroz- – Barabasza! – krzyczeli Żydzi. – Uwolnij
ciągane do granic w chrypliwych krzykach. nam Barabasza!
Oczy, w których mógł odczytać wyrok, jaki Piłat obejrzał się na więźniów. Jezus
za chwilę miał wydać. w purpurowym płaszczu i koronie z ciernia
Fanatyczna energia kryła się pod jezio- wyglądał na pogodzonego z losem. Po opu-
rem żółtych i brązowych płaszczy, których chliznach i siniakach na jego twarzy spły-
rogi zdobiły frędzle, świadczące o poboż- wały strugi krwi. Patrzył na tłum wzrokiem
ności i cnocie. Ci z najdłuższymi frędzlami pełnym współczucia, jakby to nad ich gło-
krzyczeli najgłośniej i podburzali tłum. Było wami wisiał wyrok śmierci. Piłat miał ocho-
już po południu, lecz pod chroniącymi gło- tę podejść, strzelić go w twarz i wrzasnąć:
wy ludzi płótnami kufiji panowała taka tem- „opamiętaj się wreszcie!”.
peratura, jakby słońce w zenicie rozpalało Barabasz z kolei stał jak wryty, jakby bał
kamienistą Pustynię Judejską. Piłata otacza- się ruszyć, żeby to, co widział, nie prysło jak
ła ślepa żądza mordu i zbiorowe szaleństwo sen. Widać było jednak, że rozpierała go
skąpane w kurzu i zapachu ludzkiego łoju. energia: miał ochotę pić, tańczyć, krzyczeć!
„Dlaczego faryzeusze musieli przy- Tańczyły tylko jego sprytne oczy: żylaste cia-
prowadzić mi tego przybłędę akurat dziś, ło, które przyjęło swoją porcję razów pod-
w przeddzień Szabatu? Nie chcieli skalać czas przesłuchania, czekało cierpliwie.
się, pokrwawić sobie frędzli? Mam przybić – Cóż więc mam uczynić z Jezusem, któ-
go do drzewa, by oni mogli jutro z uśmie- rego nazywają Mesjaszem?
chem nałożyć świeży tałes, odmówić osiem- – Na krzyż z nim! Na krzyż!
naście błogosławieństw i wznosić do nieba Fala ogłuszających wrzasków spiętrzy-
czyste ręce?” ła się i Piłata zdjął lęk, że przygniecie go,

Ecce Homo 45
wydusi powietrze z płuc już na zawsze. o marmurową posadzkę, gdy odwracał się
Z trudem wziął głęboki oddech jakby na w stronę Pretorium. Po chwili tłum eks-
przekór, na wszelki wypadek, aby choć tro- plodował, a szpaler legionistów z tarczami
chę opóźnić moment, kiedy strach przed i włóczniami z trudem odgradzał go od
gniewem tłuszczy wykwitnie w końcu na schodów. Gardłowe wrzaski i złorzeczenia
jego twarzy. atakowały uszy Piłata, lecz nie robiły już na
– Cóż on złego uczynił? Nie znalazłem nim żadnego wrażenia.
w nim nic zasługującego na śmierć. – Do lochu z nim. – Wskazał na Barabasza,
– Ukrzyżuj! po czym przeniósł wzrok na Nazarejczyka. –
– Na krzyż! Zdejmijcie z niego te przeklęte ciernie, obmyj-
– Czyż króla waszego mam ukrzyżo- cie go i przyprowadźcie do mojej komnaty.
wać? – spytał Poncjusz. Twarz Chrystusa zamarła gdzieś pomiędzy
– Poza Cezarem nie mamy króla – odpo- niedowierzaniem, ulgą i lękiem. Kiedy Piłat
wiedział któryś z kapłanów. zniknął w podcieniach Pretorium, Jezus przy-
Piłat wspomniał na słowa, które padły pomniał sobie drżenie swojego ciała, skom-
wcześniej: „Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś lący płacz i modlitwy, które zanosił do Ojca
przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni kró- w Ogrodzie Oliwnym, myśląc, że teraz wie, co
lem, sprzeciwia się Cezarowi”. Pomyślał: „Czy oznacza przemożny ludzki strach. Jednak nie.
warto stawać w obronie człowieka, który sam Nigdy w życiu nie bał się tak bardzo jak teraz,
wydaje się nie przejmować swoim losem?”. patrząc na wrzącą z nienawiści tłuszczę.
Spojrzał jeszcze raz na Jezusa. Ten zwró- 2
cił ku niemu twarz, a jego oczy mówiły: Straż powiodła Jezusa do lochu, gdzie roze-
„czyń swoją powinność”. Piłat zacisnął zęby. brał się do naga, po czym wylali na niego trzy
Obrócił się i skinął ręką na służkę, która cebry wody i rzucili stary strzęp lnianej tkani-
przyniosła misę pełną wody. Namiestnik ny do wytarcia. Następnie dali mu jego własne
sięgnął do niej, aby umyć ręce i uwolnić się zakrwawione szaty i zaprowadzili do Piłata.
od odpowiedzialności, kiedy nagle… Sala triclinium była przestronna, ze ścia-
Nie. nami z rzeźbionych kamiennych bloków,
Nie tym razem. gładką marmurową posadzką i wieloma
Nie ugnę się przed nimi. klinai, które stały puste. Namiestnik leżał
Odesłał służkę ruchem ręki. Zgromadze- na lewym boku na jednej z nich, podpiera-
ni w pobliżu faryzeusze i saduceusze wstrzy- jąc głowę, a w prawej dłoni trzymał puchar,
mali oddechy w niedowierzaniu. Widząc ich który właśnie napełniała bladoskóra niewol-
reakcję, Piłat nabrał pewności siebie, a jego nica. Na niskim stoliku stał półmisek pełen
twarz stężała. Wystąpił do przodu, uniósł pasów pieczonej jagnięciny zawijanej z ko-
ręce i trzymał je, dopóki tłum nie umilkł, po zim serem oraz obrane ćwiartki pomarańczy
czym przemówił donośnym głosem: i kandyzowane daktyle bez pestek.
– Nie znajduję żadnej winy u Jezusa z Na- – Jesteś głodny? Król żydowski też musi
zaretu. Od teraz jest wolnym człowiekiem coś jeść – głos Rzymianina odbijał się od
i niech nie spotka go żadna krzywda. Com pustki w pomieszczeniu i powracał.
powiedział, powiedziałem. Jezus nic nie odpowiedział. Piłat wzru-
Cisza na placu była tak przejmująca, że szył ramionami i odprawił dziewczynę. Zo-
można było usłyszeć zgrzyt sandałów Piłata stali sami.

46 Leszek Bigos
– Intrygujesz mnie, Galilejczyku. Sam fakt, – Rabbi, uchodźmy stąd czym prędzej! –
że te faryzejskie żmije z taką zapiekłością pra- gorączkował się Jan, którego młodzieńczą
gnęły cię zgładzić, był dla mnie wystarczają- brodę można byłoby ogolić drewnianą łyż-
cym dowodem twojej niewinności. By wyjść ką. – Całe miasto podburzone przeciw tobie!
tak, jak przyszedłeś, wystarczyły dwa słowa Po szabacie będą szukać samosądu!
z twoich ust: „jestem niewinny”. Zamiast tego, – Mamy więc cały dzień, prawda? – od-
śmiałeś prowokować mnie. „Nie miałbyś żad- parł Jezus z uśmiechem. – Przestańcie się
nej władzy nade mną”… – Piłat pokiwał głową tropić, jakby wam wszystkie ryby na straga-
z niedowierzaniem. – Wiedziałeś dobrze, czym nie skisły.
grozi rzucanie takich słów w twarz namiestni- – Panie, wkrótce faryzeusze zatrują swo-
ka rzymskiego na oczach całego dworu. im jadem całą Judeę – dodał Piotr z troską. –
Wrzucił sobie do ust daktyla i zapytał, Udajmy się do Betanii, tam będą czekać na nas
przeżuwając: inni uczniowie. Rozmawiałem z Łazarzem,
– Dlaczego chciałeś umrzeć? Martą i Marią, udzielą nam schronienia. Stam-
Jezus nadal milczał. tąd możemy udać się do Galilei lub Cezarei,
Twarz Piłata zasnuła się cieniem. Wstał tam poczekamy, aż gniew ludu ucichnie.
i zbliżając się do Jezusa, mówił: – Dziś gniew, jutro płacz. Zamiast się
– Donoszono mi o znakach, które czy- bać, lepiej ich pożałujcie, bo przypieczę-
nisz. Ślepym wzrok dajesz, oczyszczasz trę- towali swój los. Pogańskie stopy zdepczą
dowatych, wypędzasz złe duchy. Popatrz mi świątynię Jeruzalem, przewrócą każdy ka-
w oczy. – Stanął twarz w twarz z Nazarej- mień i splugawią każde łono. Ci, co dzisiaj
czykiem. – Moja żona obudziła się wczo- pokazali kamienne serca, jutro będą kamie-
raj w nocy na wpół żywa ze strachu. Śniła nie jeść.
straszne sny z twoim udziałem, choć nie To powiedziawszy, zdjął sandały i strzą-
widziała cię wcześniej na oczy. Ostrzegała snął z nich kurz w kierunku miasta. Ucznio-
mnie przed tobą. Czy to ty zesłałeś na nią te wie tylko raz widzieli swojego mistrza
koszmary, abym cię skazał? w gniewie: gdy wypędzał kupców właśnie
Jezus nic nie odpowiedział. ze świątyni w Jerozolimie. Wówczas targała
– Zaczął się szabat, żaden Żyd nie powi- nim pasja. Teraz jego prawdziwa twarz kryła
nien podnieść na ciebie ręki. Mimo to, dla się za maską obojętności, jak wówczas, gdy
pewności, dam ci eskortę do bram miasta. dogorywa twój wierny pies i musisz go do-
Przejdziesz przez nie po raz ostatni w życiu. bić, a nie chcesz okazać słabości na oczach
Na twarz Jezusa wstąpiło zaskoczenie. żony i dzieci.
Napisane było przecież, że Syn Człowieczy – Chodźmy – powiedział Chrystus.
nie może zginąć poza Jerozolimą. Szli w całkowitych ciemnościach, zdani
– Będzie, jak rzekłeś. na gwiazdy. Betania była oddalona o piętna-
Piłat skrzywił się w pogardzie. ście stadiów na północny wschód od Jeruza-
– Precz. lem. Po kilku godzinach marszu, w środku
3 nocy, zapukali do drzwi Łazarza.
Było już po zmroku. Za bramą Jerozoli- Gdy weszli do środka, Maria i Marta z pła-
my czekali dwaj uczniowie, którzy wcześniej czem przypadły Jezusowi do stóp. W izbie
z napięciem obserwowali proces na dzie- byli też: Łazarz, bracia Piotra i Jana – Andrzej
dzińcu Pretorium. i Jakub, Filip z Betsaidy, Tomasz, Mateusz

Ecce Homo 47
i Szymon Kananejczyk. Wszyscy bardzo się Zwrócił się do wszystkich:
ucieszyli na widok mistrza, każdy chciał go – Co ja widzę? Macie miny, jakby wam
objąć, dotknąć, by przekonać się, że to nie jaki skazaniec z krzyża uciekł! – Izbę wypeł-
sen. Znać było po nich, jak bardzo byli zde- niły stłumione, nieśmiałe śmiechy. – Ciesz-
nerwowani. Jezus wejrzał na swoich uczniów my się chwilą, póki trwa. Łazarzu, pozwól
i oblicze mu posmutniało. nam się wzmocnić i wypocząć, czeka nas
– Czekamy jeszcze na… – zaczął Jakub długa droga. Z woli Ojca, moje posłannic-
zwany Większym, brat Jana. two jeszcze nie skończone. Przygotuj też jed-
– Nie czekamy. Bartłomiej, Juda Tade- no dodatkowe nakrycie i miejsce do spania.
usz i Jakub, syn Alfeusza, nie wytrzymali tej Łazarz zdziwił się, lecz nic nie powie-
próby – przerwał mu Jezus. – Nie smućcie dział. Maria i Marta usługiwały Jezusowi
się jednak. Nieważne, jak mocno będą po- i uczniom. Wszyscy w spokoju jedli pieczo-
trząsać sitem: przez oka wypadnie tylko żwir ną jagnięcinę i chleb, a po wieczerzy roz-
niegodny tego, by na nim budować. Ostaną mawiali tak, jakby wczorajszych wydarzeń
się prawdziwe skały. w ogóle nie było. Śmiali się, żartowali, aż
Spojrzał na Piotra, którego ogarnął wstyd. w końcu dopadło ich znużenie. Sposobili się
Wszyscy wiedzieli już bowiem, co wydarzyło na spoczynek, gdy nagle rozległo się pukanie
się poprzedniej nocy, nim kur zapiał. Piotr do drzwi. Trwoga wypełniła ich serca, lecz
otworzył usta, by zapewnić, że nigdy wię- Jezus uniósł uspokajająco rękę:
cej… lecz zaraz je zamknął. – Przyjaciel.
– Nauczycielu… – zagadnął Tomasz, Łazarz otworzył drzwi: stał w nich faryze-
który najszybciej otrząsnął się z uniesienia, usz Nikodem, cały w pyle drogi, z widoczną
a potem pogrążył w zagadkowej melancho- zadyszką. Zaskoczony Łazarz zaprosił go do
lii – gdy zostałeś pojmany, gdy zabrali cię środka, Marta podała jedzenie i wino. Ucznio-
przed oblicze arcykapłana, Heroda Antypa- wie pozwolili mu zjeść, lecz zgromadzili się
sa, Piłata – westchnął – zdążyliśmy pogodzić wokół niego wyraźnie zaniepokojeni. Niko-
się już z twoją śmiercią. Proroctwa i przepo- dem posilił się, po czym westchnął głęboko.
wiednie, które nam objawiłeś, o swoim losie, – Po wyroku Piłata Kajfasz zwołał nad-
o śmierci za grzechy, powstaniu z martwych zwyczajne zebranie Sanhedrynu. Nie było
i zbawieniu świata, nabrały sensu. Byliśmy to trudne, gdyż większość członków prze-
zagubieni jak szczenięta w lesie, ale kiedy bywała w Jerozolimie. Oglądanie twojego
dotarło do nas, że twoja ofiara jest praw- ukrzyżowania miało być dla nich prawdzi-
dziwa, wszystkie słowa twojej nauki ułożyły wym świętem. Nie muszę chyba mówić, jak
się w całość! Zrozumieliśmy, uwierzyliśmy! dalece byli niezadowoleni.
Teraz, gdy powróciłeś… Wiesz, że nikt nie Uczniowie spojrzeli po sobie, a Nikodem
cieszy się tak jak my, Rabbi, ale nie wiemy, kontynuował:
co myśleć. Po co było to wszystko? Co teraz? – Przybywam prosto z obrad. Sanhedryn
Jezus podszedł do Tomasza i położył mu nałożył szam-tę na ciebie, panie, a także na
rękę na ramieniu. twoich uczniów i na wszystkich, którzy wam
– Czego ode mnie oczekujesz, Toma- sprzyjają. Ktokolwiek uwierzy w twoje nauki
szu? Ran, w które mógłbyś włożyć ręce? Nie lub choćby udzieli wam schronienia, zostaje
martw się, doczekasz jeszcze swojej ofiary. bezwarunkowo usunięty z synagogi i winien
Prędzej, niż byś chciał. jest śmierci jako heretyk.

48 Leszek Bigos
– Jak to możliwe? Nie boją się reakcji – Nauczycielu, a co będziemy jeść? – spy-
ludu? – wściekł się Piotr. tał Filip.
– Już nie – odparł Nikodem. – Sym- – Wiara niech będzie waszym pokar-
patia tłumu złudna jest jak przychylność mem – odpowiedział zagadkowo Chrystus
jawnogrzesznicy. Faryzeuszom udało się i odszedł.
rozpętać żądzę krwi, która nie została za- Uczniowie pozostali sami na przełęczy.
spokojona, przeto łatwo było wmówić lu- Po chwili poszli nazbierać chrustu, każdy
dziom, że uniewinnienie ciebie, Rabbi, to w swoją stronę, aby było z czego rozpalić
niesprawiedliwość, a do tego gwałt na tra- ognisko na noc. Pod wieczór ich puste brzu-
dycji. W końcu Piłat nie uwolnił Baraba- chy dały o sobie znać.
sza, czyli sprzeciwił się woli ludu podczas – Wiara nie jest tak sycąca, jak myślałem –
święta. Kiedy tu siedzimy, z ust do ust pły- rzekł Tomasz, strzyknąwszy śliną w ognisko.
nie pogłoska, że jesteś, panie, stronnikiem – Nie bluźnij – napomniał go Piotr. –
Rzymu, poplecznikiem znienawidzonych Jeszcze wątpisz? Po tym wszystkim, co
okupantów, przysłanym, by siać ferment widziałeś?
i podzielić cały zbór żydowski, by łatwiej – Po prostu nie podoba mi się myśl, że
było im go kontrolować. Taką wykładnię gdziekolwiek pójdziemy, możemy znaleźć
będą głosić faryzeusze w każdej synagodze, śmierć.
od Beer-Szeby po Antiochię. – Lepiej nam umrzeć z nim, niż żyć bez
Uczniowie pobledli, a ich oczy uciekły niego – wtrącił Jan gorliwie.
w stronę Chrystusa. – Młody jesteś i głupi – przerwał mu
– Nieważne, jak mocno będą potrząsać si- Jakub. – Zostawiliśmy za sobą całe życie,
tem… – wspomniał Jezus, patrząc na Toma- a przychodzi nam sczeznąć samotnie w gó-
sza. – Dzięki za nowiny, Nikodemie. rach – dodał, grzebiąc patykiem w ogniu.
– Rabbi, ja… ja także głosowałem za szam- – Czego aż tak ci brakuje, bracie? Łata-
-tą. Mój głos i tak nic by nie zmienił, a nie nia sieci? Oprawiania ryb? – odparł z wy-
chciałem się zdradzić jako twój stronnik, by rzutem Jan.
móc bez podejrzeń przyjechać i cię ostrzec. Rozgorzała kłótnia, którą przerwał…
– Wiem. Zawsze będziesz mi przyjacielem odgłos beczenia. Apostołowie z zaskocze-
i czeka na ciebie miejsce w domu mego Ojca. niem spostrzegli jednorocznego koziorożca,
Nikodem nie odpowiedział, tylko ukłonił stojącego na krawędzi kręgu światła, które
się, opuszczając wzrok. rzucało ognisko. Koźlę w milczeniu weszło
– Kładźcie się, trzeba nabrać sił. Wyru- między uczniów. Andrzej bez namysłu wy-
szamy przed świtem – powiedział Jezus. jął nóż, podciął koźlęciu gardło i podstawił
Nikt, poza nim, nie zmrużył tej nocy oka. pod nie naczynie, do którego spływała krew.
4 Uczniowie oprawili zwierzę, upiekli je na
Jezus z uczniami opuścił rano miasto ogniu i najedli się do syta.
i zaprowadził ich w góry, gdzie nie rosło nic Nikt się już tego wieczora nie odezwał.
poza rachitycznymi, kolczastymi krzewami. Milczenie zgęstniało tak nieznośnie, że
Uderzył laską w skałę i natychmiast trysnęła czym prędzej udali się na spoczynek. Przez
z niej woda. następne dni patrzyli na siebie podejrzliwie,
– Poczekajcie tu na mnie. Ja udam się na czasem oddalali się dwójkami, by szeptać
szczyt, aby się modlić. w ukryciu. Przeważnie jednak chodzili po

Ecce Homo 49
chrust samotnie i tak też spędzali czas. Je- Niebieskim. Teraz każdy, kto zechce odda-
dyne, co łączyło ich, to spotkania przy stru- wać cześć Panu, może dostąpić wiecznej na-
mieniu bijącym ze skały, gdzie pili i kąpali grody. Ile razy wam powtarzałem, że ostatni
się, oraz wieczory, kiedy o tej samej porze będą pierwszymi?
przychodziło do nich koźlę, które jedli. I tak Żaden z uczniów nie odpowiedział.
przez tydzień. Dotarli w końcu do Galilei. Odbili na za-
Ósmego dnia rano Jezus zszedł z góry chód i udali się w stronę Nazaretu. Wieść
i stanął między śpiącymi jeszcze apostołami. dotarła tam z wyprzedzeniem, toteż Maria,
Obudzili się i spostrzegli jego smutne oczy matka Jezusa, wybiegła mu na spotkanie.
i zobojętniałą twarz. Upadła synowi do stóp i zapłakała gorzko.
– Idziemy do Kafarnaum – powiedział – W myślach pochowałam ja ciebie już
i ruszył, nie czekając. Uczniowie w pośpie- kilka razy. Błagam, nie wchodź do miasta,
chu zwinęli obozowisko i poszli za nim. faryzeusze mówią o tobie straszliwe rzeczy
5 w synagogach, ludzie na ulicach złorzeczą.
Szli na północ doliną Jordanu, unika- – Jeszcze nie czas na mnie. Nie tutaj i nie
jąc większych miast. Jezus nauczał w wio- teraz. Zaufaj.
skach rybackich Samarii, nie zważając na ich – Błagam cię, dwa tygodnie temu tłum
pogaństwo. ukamienował Judę, ciotecznego brata twego,
– Czemu szemracie? – pytał Jezus tylko przez to, że był z tobą spowinowacony.
uczniów. – Co waszym zdaniem jest milsze Na mnie też nastawali! Nie idź! – Objęła jego
Bogu: odnaleźć jedną zbłąkaną owcę z wła- nogi i nie chciała puścić. Jezus podniósł ją
snego stada, czy pozyskać dziesięć nowych i spojrzał wymownie w oczy. Niechętnie od-
owiec, by dalej się mnożyły na jego chwałę? sunęła się i weszli do miasta.
Przez swoją próżność i ślepotę, stracili Ży- Żydzi stawali na ich widok i wołali do
dzi wysokie miejsce przy stole w Królestwie Marii:

Elżbieta “Arcmage” Głowacka

50 Leszek Bigos
– Nie masz wstydu, by wprowadzać mię- w kierunku bramy miasta. Gdy wyszli, Jezus
dzy nas tego zdrajcę? zobaczył, że towarzyszy im Maria.
– Zapomnieliście już, jak wzrastał z wami – Co tu robisz, matko?
i dzielił codzienne trudy? Winniście witać go – A dokąd mam pójść? Dla mnie tam już
jak dawno niewidzianego krewnego! – odpo- nie ma życia.
wiadała. Stopniowo za nimi utworzył się spo- Jezus skinął głową ze zrozumieniem.
ry tłum, który Jezus prowadził prosto do sy- Udali się w kierunku Kafarnaum.
nagogi. Gdy doszli do wrót, wejście zastąpiła 6
im grupa mężczyzn, którym przewodził sze- Gdy zbliżali się, Jezus przywołał swo-
regowy kapłan – kohen, w wysokim turbanie ich uczniów. Znali oni miasto, gdyż niemal
i długim płaszczu z niebieskiej wełny, ale bez wszyscy wychowali się nad jeziorem Gene-
choszenu – rytualnego napierśnika. zaret i często przyjeżdżali do Kafarnaum na
– Nie masz wstępu do środka, synu Józe- targ rybny.
fa. Czyżbyś nie wiedział, że Sanhedryn na- – Wejdźcie do miasta i znajdźcie dom
łożył na ciebie szam-tę? Odwróć się i wracaj, rzymskiego setnika, któremu swego czasu
skąd przyszedłeś, inaczej wszyscy popadnie- uzdrowiłem sługę.
my w niełaskę przez ciebie. Poszli więc, a Jezus pozostał sam na sam
– Co jest napisane na diademie arcyka- z Marią. Słońce chyliło się ku zachodowi.
płana? – zapytał Chrystus. Dom setnika był położony na obrzeżach
– „Poświęcony dla Jahwe” – odparł kohen. miasta i wyglądał bardzo okazale jak na
– Cóż więc wart jest nakaz Sanhedrynu? rangę oficera. Przybytek był niski, ale rozle-
Czy owca może podnieść rękę na swego gły, otoczony murem, urządzony na modłę
pasterza? rzymską, z przyległymi ogrodami, w któ-
– Zbluźnił! – Kohen rozdarł swoje szaty, rych rosły drzewka pomarańczowe i figowce,
podniosła się wrzawa. Uczniowie przestra- a także przystrzyżone krzewy róż. Gdy straże
szyli się, gdy wokół nich zacieśnił się pier- doniosły setnikowi o grupie Żydów proszą-
ścień wściekłych ludzi. Jezus, cały czas stojąc cych o widzenie, ten bardzo się zdziwił.
przodem do wrót, przemówił tak, że mimo – Witaj, panie – powiedział Piotr. – Nasz
hałasu usłyszał go każdy, jakby stał obok Nauczyciel przysyła nas, abyśmy wywiedzieli
i mówił prosto do ucha. się o zdrowie twego sługi.
– Synagoga bez Boga nie różni się niczym Setnik zrozumiał. Zaprosił uczniów do
od zagrody dla świń. Lepiej niech posłuży ogrodu, usiedli przy małej fontannie.
jako budulec na schronienie dla ludzi i zwie- – Od tamtej pory nie miał nawet prze-
rząt, jeżeli nie ma w niej miejsca dla Syna ziębienia – odpowiedział uczniom. Setnik
Człowieczego. musiał wrócić do domu niedawno, wciąż
Powiedziawszy to, odwrócił się, a powie- bowiem miał na sobie mundur, a pod pachą
trze przeszył wielki huk i ziemia zatrzęsła się. trzymał swój hełm z pióropuszem.
Ściany synagogi pękły na pół. Potem nastąpi- – Nasz Nauczyciel prosi cię o przysłu-
ło kolejne tąpnięcie, potem znów i znów, aż gę, panie. Powiedział nam bowiem, że ta-
synagoga zapadła się w sobie i zawaliła tak, kiej wiary jak u ciebie nie widział nawet
że pozostała po niej wielka góra gruzu. Tłum w Izraelu.
przeraził się i rozstąpił, a Jezus z uczniami Setnik wyprostował się, a życzliwość zni-
przeszli między nimi i udali się z powrotem kła z jego twarzy.

Ecce Homo 51
– Jutro nasz Nauczyciel chciałby wejść starej pracy jako poborca ceł. Wiem, że Filip
do Kafarnaum i nauczać w synagodze. Nie wraca do Betsaidy, Tomasz ucieka z Szymo-
chciałby jednak, aby z jego powodu tłum się nem do Tyru.
wzburzył się. Prosi więc, abyś przydzielił część – Jak szczury z tonącego statku… – po-
swoich legionistów do ochrony świątyni. wiedział Piotr z pogardą. – Nie jesteście god-
Setnik zasępił się, widać było, że toczy ni zaufania, jakim obdarzył was Nauczyciel.
wewnętrzną walkę. W końcu powiedział: – Bracie, skończ z tym – odezwał się An-
– Wieści roznoszą się szybciej, niż myślicie. drzej. – Tu się wychowaliśmy, tu jest nasze
Ludzie szemrają, wiedzą, co się stało w Naza- miejsce. Możemy wrócić do ojca, do łowie-
recie. Dlatego cieszę się, że wasz Nauczyciel nia ryb. Całe życie przed nami.
wysłał was przodem. Mam swoich szpiegów W oczach Piotra stanęły łzy. Nagle ze-
tu i ówdzie i wiem bez żadnych wątpliwości, rwał się z krzykiem i uderzył brata pięścią
że kiedy tylko wasz Nauczyciel się pojawi, Ży- w szczękę. Jan rzucił się na Jakuba. Wywią-
dzi go ukamienują bez procesu. zała się bójka, dwóch przeciw sześciu. Wynik
Uczniowie spojrzeli po sobie z przera- mógł być tylko jeden.
żeniem. – Głupcy! Przez was jeszcze nas aresztu-
– Kocham waszego Nauczyciela, zawsze ją – syknął Jakub do ucha Jana, którego wraz
będę jego dłużnikiem, ale przede wszystkim z Tomaszem i Filipem przygwoździli do zie-
muszę pilnować porządku w mieście. Dlatego mi. Obok leżał podobnie obezwładniony
nie mogę wyrazić zgody na to, by się tu poja- Piotr. – Zaraz cię puszczę, braciszku, nie rób
wił – stwierdził z żalem setnik. – Obawiam się, niczego głupiego. Od niedawna jesteś doro-
że podobnie jest już w całej Galilei. Trzymajcie sły, zrobisz więc, co zechcesz. Powiem ojcu,
się z dala od miast, a najlepiej przebijcie się że zginąłeś podczas rozruchów w Nazarecie.
do Fenicji, gdzie nie sięga władza faryzeuszów. Jan szarpnął się i krzyknął z bezsilności,
Zapadła cisza. Z czasem stała się tak nie- lecz nic to nie dało.
zręczna, że setnik postanowił ją przerwać. – Właśnie tak. Nie opieraj się – powie-
– To wszystko, co mam wam do powiedze- dział Jakub, rozluźniając uścisk. Piotr i Jan
nia. Legioniści odprowadzą was do bramy. poturbowani wstali z ziemi.
Gdy uczniowie wyszli na ulicę, odezwał – Żegnaj, bracie – powiedział Jakub, po
się Jan: czym cała szóstka oddaliła się. Słońce zaszło,
– Wracajmy szybko, musimy ostrzec Pana! przykrywając mrocznym całunem wściekłość
– Wolnego, Janie – odparł jego brat, Ja- pozostałych na ulicy apostołów. W końcu
kub. – Myślę, że przemówię w imieniu Piotr położył rękę na ramieniu Jana.
wszystkich, jeżeli powiem, że nasz udział – Wracajmy.
w tej sprawie dobiegł końca. 7
– C…co? Tymczasem na pustynnej równinie, ja-
– Nie wiem, czy zrozumiałeś, co powie- kieś dziesięć stadiów od Kafarnaum, Jezus
dział setnik. To koniec. Wszyscy wyznawcy wciąż rozmawiał z Marią. O swoim dzieciń-
opuścili naszego Nauczyciela i żadne cuda, stwie, o tym, jak niesfornym był dzieckiem.
żadne uzdrowienia tu nie pomogą. Jedyne, Ile sprawiał kłopotów. Ile przysporzył trosk.
co nas z nim czeka, to śmierć. Jak bardzo, ale to bardzo, ją kochał i jak
– Ja tu zostaję – dodał Mateusz. – To moje bardzo brakowało mu Józefa, który umarł,
rodzinne miasto, może uda mi się wrócić do gdy Jezus był jeszcze nastolatkiem.

52 Leszek Bigos
Opowiedział matce o wszystkich niezwy- się i doczekasz kresu swoich dni w szczęściu,
kłych rzeczach, jakich doświadczył i jakich nieświadoma niczego. – Jezus resztką sił pró-
był sprawcą podczas swojej posługi. O nie- bował zapanować nad łamiącym się głosem. –
zwykłych przejawach wiary i bezinteresow- Wkrótce się spotkamy, naprawdę niedługo.
nej miłości ze strony tych najmniejszych Obiecuję. – Pocałował ją w czoło. Tego było już
i o równie bezinteresownej podłości. Prze- za wiele: poczuł, jak pęka mu serce. Wziął mat-
prowadził ją przez wszystkie cierpienia, któ- kę w objęcia i rozpłakał się: strach, żal i rozpacz
re stały się jego udziałem, ona zaś wyrzuciła wybuchły przez strumienie łez, które spływały
z siebie całą tęsknotę, która ciążyła jej na ser- mu po twarzy i wsiąkały w szaty kobiety.
cu przez te wszystkie lata. Popłakali się obo- Po kilku minutach opanował się. Rozluź-
je. Wielokrotnie. Z żalu. Ze śmiechu. I tak nił uścisk, a Maria bez słowa odwróciła się
przez wiele godzin, aż sami nie zauważyli, i poszła przed siebie. Jezus spojrzał w niebo.
kiedy zaszło słońce. – Ojcze, jeśli chcesz, daj mi proszę ten
– Już czas, matko. kielich. Niech to się stanie. Niech to się
– Czas na co? wreszcie skończy.
– Czas na ciebie. Musisz odejść. 8
Maria odsunęła się od niego i wstała. Po około pół godzinie, Jezus ujrzał
– Nie. Nie znowu. Nie po to cię odzyska- w ciemnościach sylwetki dwóch uczniów.
łam, żeby teraz…! – Odeszli, Rabbi. Wszyscy cię opuścili. –
Wybuchła płaczem. Padła na kolana Ze łzami w oczach powiedział Jan.
i łkała tak, że można było przysiąc, iż noc- – Odeszli, bo pozwoliłem wam wszyst-
ne niebo jeszcze bardziej pociemniało. Je- kim odejść.
zus z największym trudem powstrzymał się, – Nauczycielu, co mówisz!? – zapytał
by nie rozpaść się na jej oczach. Przełknął zdziwiony Piotr.
olbrzymią gulę, która urosła mu w gardle. – Mieliście wybór. Wolny wybór. Cieszę
Wstał, podszedł do matki i położył dwa pal- się, że akurat wy dwaj do końca chcieliście
ce prawej dłoni na jej czole. związać ze mną swój los.
Maria przestała płakać. Przestała cokol- Piotr i Jan zamarli w zaskoczeniu. Jezus
wiek odczuwać. Klęczała tylko i patrzyła skinął głową, wskazując spojrzeniem za ple-
w dal pustymi oczami. cy uczniów.
– Musiałem. Wybacz – powiedział Jezus. – Idą.
Podszedł do matki, podniósł ją, objął i po- Apostołowie obejrzeli się. W oddali za-
wiedział do ucha: częły pojawiać się pojedyncze światła po-
– Pójdziesz teraz nad jezioro. Będzie tam chodni: dwie, cztery. Dwadzieścia.
stała łódź, a w niej rybak, który powie, że cze- – Śledzili nas! – zawołał z przerażeniem Jan.
kał właśnie na ciebie. Przeprawicie się na połu- – Bójka na ulicy… musieli nas wtedy roz-
dniowy brzeg. Tam spotkasz karawanę. Kupcy poznać! To nasza wina, Rabbi! – rozpaczał
także powiedzą, że cię oczekiwali. Odwiozą cię Piotr.
do Jerycha albo nawet dalej, gdziekolwiek bę- – Uciekajmy!
dziesz chciała. U kresu podróży będzie czekał – Piotr ma rację, jeszcze damy radę im
na ciebie pusty dom do zasiedlenia, obora peł- ujść! Nauczycielu, biegnijmy…
na zwierząt, które dadzą ci wyżywienie, i męż- Jezus przyłożył palec do swych ust.
czyzna, który weźmie cię w opiekę. Osiedlisz Uczniowie zamilkli.

Ecce Homo 53
– Czas na nas – powiedział Nazarejczyk. Gdyby ci się udało, to byłby początek mo-
Piotr i Jan drżeli ze strachu. Chrystus jego końca. Nie wiedziałem tylko, co mogę
także. W tej chwili stali się sobie bliżsi niż zrobić, jak poradzić sobie z twoją mocą wy-
kiedykolwiek. Jezus podał im ręce, uklękli, rzucania złych duchów – tłumaczył Szatan. –
zamknęli oczy. W końcu zrozumiałem swój błąd. Nie spo-
– Są tam! sób pokonać dobra złem, jedyny sposób, to
– Śmierć heretykom! dobro… przechytrzyć.
– Śmierć sługusom Rzymu! Jezus oddychał coraz płycej. Wiele czasu
Jezus zapytał: mu już nie zostało.
– Pamiętacie, jak was uczyłem? – Doszedłem do wniosku, że jedynym
– Pamiętamy – odpowiedział Jan. czego nie możesz mi zabronić jest czynienie
– Ojcze nasz, który… dobra – kontynuował Lucyfer. – Kiedy sta-
– … jesteś w niebie, niech się święci Two- nąłeś przed namiestnikiem, wiedziałem już,
je imię. Niech… co zamierzasz i co muszę uczynić. Wstąpi-
– … przyjdzie Twoje Królestwo, niech się łem na moment w Piłata i zrobiłem to, co
spełni… powinien zrobić szlachetny człowiek i spra-
– … Twoja wola jak w niebie… wiedliwy sędzia. Uniewinniłem niewinnego
– … Tak i na ziemi. człowieka. Reszta dokonała się sama.
Wtedy spadły na nich pierwsze kamienie. Chrystus próbował się zaśmiać, lecz jedy-
9 nie zarzęził, plując krwią.
Był środek nocy, kiedy Chrystus odzyskał – Wiesz, że tylko odroczyłeś swój ko-
przytomność. Czuł, że ma otwartą czaszkę niec? – wyszeptał. – Wrócę tu.
i połamane kończyny. Z trudem rozejrzał – Wiem. Wrócisz i to niejeden raz. – po-
się: światło księżyca padało na ukamieno- wiedział spokojnie Lucyfer. – Pamiętasz, kie-
wane zwłoki Piotra i Jana. Spojrzał przed dy kusiłem cię wtedy, na pustyni? Że oddam
siebie. Zobaczył stopy obute w znoszone ci we władanie całą ziemię, jeśli tylko oddasz
sandały. Z największym wysiłkiem podniósł mi pokłon? Mam nadzieję, że następnym ra-
głowę, by ujrzeć postać w jaskrawoczerwo- zem będziesz odrobinę mądrzejszy.
nym płaszczu. Jej twarz była gładko ogolo- Nachylił się i wyszeptał Jezusowi do ucha:
na, włosy skrywał płytki kaptur. Galilejczyk – Kiedy wrócisz, będę na ciebie czekał. To
dostrzegł też łagodne, wręcz współczujące mój świat i ci ludzie należą do mnie.
błękitne oczy. Postać usiadła przed Jezusem, – Wrócę – powtórzył Jezus. Na więcej nie
krzyżując nogi. miał siły.
– Tak lepiej? Nie chodzi mi o to, byś się – Muszę już iść. Pozdrów ode mnie swe-
męczył. go Ojca – syknął Szatan. Wstał i odchodząc,
– To ty… – wykrztusił Chrystus. – To od rozpłynął się w powietrzu.
początku byłeś ty… Jezus zacisnął powieki, spod których wy-
– Tak. To ja – odparł Lucyfer. – Przykro ciekła słona, wilgotna strużka. Nagle wy-
mi, że to musiało się tak skończyć, ale nie prężył się i ze wszystkich sił wykrzyknął
zostawiłeś mi wyboru. w niebo:
Jezus zachłysnął się krwią, która od razu – Eli, Eli, lama sabachthani?!?
zmatowiała na ciepłej jeszcze skale. Po tych słowach wyzionął ducha.
– Nie mogłem dopuścić do zbawienia. Leszek Bigos

54 Leszek Bigos
OPOWIADANIE

Miedź brzęcząca
Anna Grzanek

Mężczyzna stał przy oknie. Choć zapadał już – Paniczu Deinhard! – zawołał lokaj. –
zmierzch, na wschodnim niebie widać było Niechże panicz uważa na schodach. Zresztą
krwawą łunę. Linię horyzontu co rusz roz- powinien panicz już od dawna leżeć w łóżku.
świetlały wybuchy. Przytłumiony odgłos wy- Chłopiec uśmiechnął się promiennie.
strzałów dało się słyszeć nawet w rezyden- – Niebo się błyszczy – zauważył, wdra-
cji Rieslingów, położonej na przeciwległym pując się na parapet. Sroka przysiadła mu
krańcu miasta. na ramieniu. Była wyraźnie niespokojna,
Po długich miesiącach stawiania przez Rike co chwila wydawała z siebie krótkie skrzeki
rozpaczliwego oporu wojna dotarła aż tutaj. i biła powietrze skrzydłami. – I brzmi. Czy
Front zatrzymał się na bastionach stolicy. będzie buzia?
Mężczyzna zaciskał usta w wąską kreskę. – O tak, paniczu – westchnął Alfred, zer-
Wodził niespokojnym wzrokiem tam i z po- kając na krwawiący horyzont. – Prawdziwa
wrotem wzdłuż płonącego widnokręgu. nawałnica.
– Ekscelencjo? – Z zadumy wyrwał go – Nie lubię buź – oświadczył chłopiec,
głos lokaja. – Czy życzy pan sobie jeszcze zeskakując z powrotem na karmazynowy dy-
herbaty? wan. – Możesz zrobić tak, żeby jej nie było?
Mężczyzna uśmiechnął się krzywo. Żad- Obiecuję, że wtedy pójdę spać!
na wojna nie potrafiłaby zburzyć spokoju – Bardzo bym chciał, paniczu, ale oba-
starego sługi. Przeżył ich już trzy. wiam się, że tej burzy nie da się uniknąć.
– Tak, Alfredzie. Przygotuj świeżą her- Chłopiec obejrzał się przez ramię. Nie
batę i nakrycia. Dla dwóch osób. Podaj też sprawiał wrażenia przestraszonego, raczej
ciasteczka cynamonowe. niezadowolonego z faktu, że coś idzie nie po
Lokaj skłonił się i wyszedł. Gdy statecz- jego myśli.
nym krokiem siedemdziesięciolatka poko- – Tatuś będzie potrafił – orzekł. – Tatuś
nywał wyłożony miękkim dywanem kory- potrafi wszystko. Zatrzyma buzię, jeśli go
tarz, przed oczami mignął mu czarno-biały poproszę.
kształt. Oswojona sroka przysiadła na para- Pobiegł w głąb korytarza. Alfred spoglą-
pecie okna i zaskrzeczała głośno. dał za nim przez chwilę.
Po chwili pod nogi staruszka wpadł sied- Zerwał się wiatr, który szarpnął okiennica-
mioletni chłopiec, omal go nie przewracając. mi. Lokaj zadrżał, rozcierając chude ramiona.

Miedź brzęcząca 55
To nie był zwyczajny wieczór. Stary słu- – Domyślasz się chyba, jakie są zasady.
ga powiedziałby, gdyby tylko ktoś go zapytał Podpisz tu i tu, a marszałek Cassano zdąży
o zdanie, że w powietrzu wisi coś więcej, niż z odsieczą. Bitwa będzie straszna, o tak, ale
tylko wojna. wreszcie generał Krig podkuli ogon i poda
*** tyły. Sytuacja odwróci się o sto osiemdziesiąt
– A więc podjąłeś decyzję. stopni. Odeprzecie przeciwnika do granicy,
Głos dobiegł z cienia w kącie pokoju. Wy- i dalej. Wojenna zawierucha ominie twój dom
dawałoby się, że nikogo tam nie ma, jednak po i twoją rodzinę. Ach, nie masz czym podpisać?
chwili z mroku wyłoniła się sylwetka młodego, Proszę. – Przybysz z wewnętrznej kieszeni ma-
ciemnowłosego mężczyzny w garniturze. rynarki wyjął czarne pióro ze złoconą skuwką.
– Ekscelencjo. – Nieznajomy wykonał Lord Riesling wziął jeden egzemplarz
głęboki ukłon, choć jego twarzy nie opusz- umowy i przeczytał go uważnie, a potem
czał ironiczny uśmieszek. jeszcze raz. Spojrzał przybyszowi głęboko
Lord Riesling wskazał przybyszowi miej- w oczy, ale zobaczył w nich tylko ciemność.
sce po drugiej stronie stołu. Sam siedział – Mojemu synowi nic się nie stanie – za-
w przypominającym tron fotelu na lwich strzegł dla pewności. – Niezależnie od tego, jak
łapach. Herbata parowała już w filiżankach rozwinie się sytuacja. Ta wojna go nie dotknie.
z cienkiej jak papier porcelany. Ogień ko- – Twojemu synowi nic się nie stanie –
minka oraz łuna frontu stanowiły jedyne przytaknął bez entuzjazmu ciemnowłosy.
oświetlenie pokoju. Szybko jednak rozchmurzył się. Będą inne
Przybysz rozsiadł się wygodnie, upił łyk wojny.
gorącego napoju. Jego Ekscelencja sięgnął po pióro i złożył
– Ładny domek – ocenił, wodząc dooko- zamaszysty podpis na obu egzemplarzach
ła wzrokiem. – Dzieła sztuki, jedwabie, atła- umowy.
sy, kryształy, hebany, mahonie, dęby. Wyglą- Ogień w kominku zapłonął żywiej, gwał-
da na to, że masz wszystko, Ekscelencjo. No, towny podmuch wiatru wpadł przez otwar-
prawie wszystko. Dobre zdrowie. Rosnący jak te okna do gabinetu. Drzwi rozwarły się na
na drożdżach syn. Władza. Gdyby nie to – tu oścież pchane jego siłą.
przybysz niedbale wskazał widok za oknem – Przybysz obejrzał się przez ramię, marsz-
trudno byłoby mi cię zdobyć. Bóg, ha, ha, cząc brwi, po chwili jednak potrząsnął gło-
świadkiem, że próbowałem nie raz i nie dwa. wą, jakby odganiając natrętną, przykrą myśl.
– Zabrałeś mi żonę – odpowiedział mar- – Dokonało się – rzekł, odwróciwszy się
twym głosem Lord Riesling. na powrót do Lorda Rieslinga.
– Za to dałem ci dziecko – odparował Stanęli obaj przy oknie, w zadumie ob-
ciemnowłosy. serwując horyzont. I tylko jeden z nich spo-
– ...ale nawet jeżeli dotąd było trudno, strzegł, jak z korytarza do pokoju wpadł
wreszcie ci się udało. ledwo uchwytny kształt. Czarno-biały ptak
– Udało się – powtórzył przybysz. Nie- bezszelestnie podfrunął do stołu, chwycił
przyjemny uśmiech na jego twarzy rozsze- wieczne pióro, połyskujące w blasku ognia,
rzył się drapieżnie. – Wreszcie. i zniknął za drzwiami. W progu stanął mały
Jego Ekscelencja milczał. Obserwował, chłopiec, rzucił uważne spojrzenie na stojące
jak nieznajomy wyjmuje ze skórzanej teczki przy oknie postacie, a potem i on przepadł.
dwa arkusze papieru. Gruby dywan stłumił jego kroki.

56 Anna Grzanek
Ciemnowłosy uśmiechnął się do wła- guwernera swojego siostrzeńca. – To dobry,
snych myśli. ale niepokorny chłopak. Zawsze chodzi wła-
– Czy czujesz ulgę? – zapytał, stając tuż snymi drogami. Wie, że o trzeciej powinien
za plecami Jego Ekscelencji. – Cieszysz się wrócić na zajęcia...
z tego, co zrobiłeś? Uważasz, że podjąłeś wła- Młodzieniec w czarnym garniturze skło-
ściwą decyzję? Czy teraz zaznasz spokoju? nił się lekko.
– Nigdy nie zaznam spokoju – odrzekł – Nic nie szkodzi, proszę pani – zapew-
Lord Riesling. Więcej wyrzec nie zdołał, gdyż nił. – Jeśli trzeba poczekać, aż panicz wróci,
obcy chwycił jego głowę w dłonie i przekręcił to poczekam.
gwałtownie. Pękające kręgi wydały obrzydli- Lokaj skrzywił się. Ulizany dandys nie
we chrupnięcie, które niemal utonęło w ka- przypadł mu do gustu. Tutaj, w rezydencji,
nonadzie wystrzałów. wszyscy żyli niemal jak rodzina. Choć bu-
– Zaiste – potwierdził ciemnowłosy. dynek był wielki, do jego obsługi zatrudnio-
Ciało upadło na dywan ze stłumionym no minimalną możliwą liczbę osób – stary
łoskotem. Lord Riesling nie lubił tłoku. Nowy guwer-
– Umowa obejmowała zwycięstwo Rike ner pasował do otoczenia jak wianek do ga-
w wojnie, nie twoje długie i szczęśliwe ży- lowego munduru.
cie – dodał jeszcze prawie przepraszającym Ale cóż poradzić? Jego Ekscelencja nie żył
tonem. – A ja bardzo nie lubię czekać. już od czterech lat i decyzje podejmowała mar-
Podszedł do stołu, schował do teczki je- kiza Henrietta, jedyna żyjąca krewna ostatnie-
den podpisany przez Jego Ekscelencję arkusz go męskiego potomka rodu Rieslingów.
papieru, drugi wrzucił do kominka. Rozej- Tymczasem Deinhard, ukryty za buksz-
rzał się jeszcze, by sprawdzić, czy o niczym panowym żywopłotem, przyglądał się, jak
nie zapomniał. Ruszył do kąta, z którego synowie ogrodnika znęcają się nad rudym
uprzednio się wyłonił, i zniknął. kociakiem.
W oddali bitwa właśnie osiągnęła apo- Było ich trzech, a każdy dzierżył w dłoni
geum, stając się najbardziej krwawą batalią zaostrzony patyk. Za każdym razem, gdy ko-
całej wojny. Tamtej nocy Piekło zebrało na- tek próbował znaleźć lukę między otaczają-
prawdę obfite żniwo. cymi go prześladowcami, natykał się na bole-
*** sne dźgnięcie. Miauczał rozpaczliwie, utykał
– Deinhard, Deinhard! – krzyczała mar- na jedną łapkę i krwawił. Synów ogrodnika
kiza Henrietta. Nie doczekała się jednak od- niezmiernie to śmieszyło. Wrzeszczeli, pozo-
zewu. – Chłopak na pewno jest w ogrodzie – rowali ataki na oszalałe ze strachu zwierzę,
powiedziała zrezygnowana. kłuli je coraz mocniej, najwyraźniej zdecy-
Tereny zielone wokół rezydencji rozciągały dowani, by nie pozwolić ofierze przeżyć. Nie
się na stu hektarach. Jeśli Deinhard nie chciał byłby to pierwszy taki kot w ich karierze.
zostać znaleziony, nie było siły, która potrafiła- Deinhard obserwował wszystko zza krza-
by go sprowadzić z powrotem do domu. ków, dumając nad pewnym zjawiskiem, któ-
– Alfredzie, zrób coś... re miało miejsce tylko w jego głowie.
Stary sługa tylko uśmiechnął się Idź, mówił bezcielesny głos, którego chło-
dobrotliwie. piec nigdy wcześniej nie słyszał. Idź, zabaw się.
– Pan wybaczy, panie Jeger – powie- Poczuj krew. Rozpal w sobie płomień. Zobacz,
działa markiza, odwracając się do nowego jak dobrze jest mieć władzę nad czyimś życiem!

Miedź brzęcząca 57
Sroka siedząca na ramieniu chłopca za- – I co, to już? – Chłopiec wzruszył ra-
skrzeczała. Synowie ogrodnika nie zwróci- mionami. – Mam nadzieję, że kotkowi nic się
li na nią uwagi. W lesie dookoła kryło się nie stało. – Sprawdź to – polecił.
mnóstwo ptaków. Niechętnie, bo niechętnie, ale sroka zerwała
– Wiem, Engill – szepnął Deinhard. – się z jego ramienia i pofrunęła w głąb ogrodu.
Rozumiem. Głos nie pojawił się więcej.
Prawdę mówiąc, chciało mu się trochę ***
śmiać. Głos, który słyszał, mówił rzeczy głupie Nowy guwerner siedział na szerokim,
i pompatyczne, w dodatku wygłaszał je protek- marmurowym parapecie. Spoglądał w stro-
cjonalnym tonem. A jedenastolatkowie nie lu- nę zachodzącego słońca, wspominając, jak
bią, gdy ktoś im mówi, co robić. Poza tym nie nie tak dawno temu oglądał z okien tej sa-
widział powodu, dla którego dręczenie kociąt mej rezydencji zupełnie inną czerwoną łunę.
miałoby mu sprawiać przyjemność. Uśmiechał się, na poły zirytowany, na poły
– Hej, wy! – krzyknął, przedzierając się usatysfakcjonowany.
przez dziurę w żywopłocie. – Zjeżdżać mi Nagle tuż za nim ktoś się odezwał.
stąd! Ale już! – Chyba śnisz, jeśli sądzisz, że pozwolę
Synowie ogrodnika – dwanaście, dziewięć ci tu zostać w tej postaci.
i siedem lat – obejrzeli się zdezorientowani. To nie mogła być kwestia wypowiedziana
Kierując się chłopięcą logiką, odwrócili się przez kogoś z krwi i kości.
jak jeden mąż, wystawiając zaostrzone kijki – Och? – Mężczyzna w czarnym garnitu-
w stronę intruza. Dopiero po kilku sekundach rze skrzywił się. Nie spojrzał za siebie. – Widzę,
rozpoznali w nim młodego panicza. Ranny że zostałem daleko w tyle. Zjawiłem się późno,
kotek, korzystając z okazji, uciekł w krzaki. ale mam nadzieję, że nie za późno. Zdążę jesz-
– Zjeżdżać! – powtórzył Deinhard, za- cze młodego Deinharda tak wiele nauczyć...
kładając ręce na piersi. Nieświadomie naśla- Odpowiedziała mu cisza.
dował gest, który podpatrzył niegdyś u ojca. – Masz inne zdanie, jak wnoszę z twojej re-
Nawet cały w liściach, z zadrapaniami na rę- akcji. Rozumiem. Dobrze wiesz, że jesteś tu już
kach i poobijanymi kolanami, wzbudzał re- dość długo, by go sobą skazić. By zabić w nim
spekt. Szacunek budziło też ptaszysko, które to, co najważniejsze. Chcesz sprawić, by dla ni-
wiecznie siedziało mu na ramieniu. Wszyscy czego nie miał uczuć, by się nie przywiązywał.
w rezydencji, poza Alfredem, bali się sroki Chcesz mu zabrać serce, duszę. I to w podlejszy
Deinharda, a inne dzieci nigdy nie przepa- sposób niż ja. Jeśli już tego nie zrobiłeś.
dały za młodym paniczem. Cisza była jakby głośniejsza niż przedtem.
Synowie ogrodnika spojrzeli po sobie, – Jak wolisz. Wszystko jedno. Mam wie-
bez słowa rzucili na ziemię patyki i odeszli, le postaci.
niby to nonszalancko, a jednak co rusz oglą- ***
dając się za siebie. Jakby w strachu, że coś za Nowy guwerner – ku rozpaczy marki-
nimi podąży. zy – zniknął następnego dnia, tłumacząc
Deinhard został na placu boju sam. Na- się rodzinnymi zobowiązaniami. Niełatwo
wet do głowy mu nie przyszło, że dużo ry- było znaleźć kogoś odpowiedniego, kto nie
zykował, stając w pojedynkę przeciwko kilku dość, że wykazałby się wiedzą i umiejętno-
oponentom. Nie umiał się bać. Nie nauczo- ściami, to jeszcze potrafiłby znieść trudny
no go przegrywać. charakter Deinharda.

58 Anna Grzanek
Guwerner zniknął, pojawił się za to kot. – Czego też ten szmatławiec nie wymyśli –
Wielki, bury i pręgowany. Przybył nie wia- wymruczała markiza Henrietta, plując dooko-
domo skąd i nie wiadomo jakim sposobem ła okruszkami bajgla. Nie miała zbyt wysokie-
wkradł się w łaski kucharza. Zanim sprawu- go mniemania o „Dzienniku Rikejskim”.
jący pieczę nad poczynaniami służby w ca- – Nie tylko tu o tym piszą – zauważył
łym domu Alfred spostrzegł, kocur niejako Deinhard, przeglądając pierwsze strony pozo-
wpisał się w życie codzienne rezydencji. stałych gazet codziennych. – Wszędzie Aggro
Okazał się przyjaznym pieszczochem, i Aggro. Może zrobić się... nieprzyjemnie.
zawsze łasym na kawałek kiełbasy oraz W rezydencji Rieslingów śniadanie było
garść czułości. Sceptyczny w stosunku do zwyczajową porą przeglądu prasy. Tosty,
niego pozostał jedynie stary lokaj, który dżem, sok pomarańczowy, herbata i dzienni-
przy każdej okazji starał się kocura kopnąć. ki. Atmosferę uprzyjemniał śpiew kanarka,
Nowy zwierzak nie zaprzyjaźnił się również dochodzący z wiszącej w rogu pokoju klatki.
z oswojoną sroką Deinharda. Ale to przecież – Ludzie obawiają się wojny – wtrącił
normalna kolej rzeczy, że koty polują na pta- Alfred, uzupełniając filiżankę Deinharda. –
ki, a ptaki nie znoszą kotów. Cukru, paniczu?
Równowaga utrzymywała się długo. Żad- – Nie słodzę, Alfredzie – przypomniał
na ze stron nie atakowała, żadna nie musiała chłopak, jak tysiące razy poprzednio. Rzu-
się bronić. Ale dla niektórych upływ czasu, cił czekającemu pod stołem kotu kawałek
nawet mierzony w latach, nie jest niczym bekonu. Siedząca na jego ramieniu sroka
więcej jak mgnieniem oka. I warto jest po- poruszyła się lekko. Spała, z łebkiem scho-
czekać na odpowiedni moment. wanym pod skrzydłem. Towarzyszyła Dein-
Tak minęło pięć kolejnych lat. hardowi zawsze, gdy tylko bury kocur poja-
*** wiał się w pobliżu.
„ZAMIESZKI W HUVUDSTADZIE” – – W panicza wieku trzeba jeść dużo cu-
wielki napis zdobił pierwszą stronę „Dzien- kru. Ciągle panicz rośnie – odparował Al-
nika Rikejskiego”. fred, również po raz tysięczny.
Dwie osoby zginęły, a blisko czterdzie- Batalia o cukier trwała, odkąd Deinhard
ści zostało rannych podczas zamieszek, któ- skończył dziesiąty rok życia. Lokajowi trud-
re miały miejsce wczorajszego popołudnia no było pogodzić się z faktem, że wkrótce
w stolicy Jordu, Huvudstadzie. W trakcie młody panicz przestanie wreszcie rosnąć,
wiecu politycznego pokojowa przemowa a zacznie się starzeć.
kandydata na posła Svaga Feinera została – Przecież pakt pokojowy podpisany dzie-
przerwana przez agresywnych członków Unii więć lat temu wciąż obowiązuje, prawda? –
Społecznej. Kanclerz Mentira Aggro w zawo- Ciotka Henrietta sprawiała wrażenie lekko
alowany sposób nawoływała Jordeńczyków zaniepokojonej. Nie była zbyt rozgarnięta.
do rebelii i zbrojnego powstania przeciwko Kiedy gazety pisały o czymś złym, automa-
Rike. Czy Parlament pozostanie obojętny? tycznie przyjmowała to za bzdurę. Gdy jednak
Czytaj dalej – str. 3, 4 i 5. Deinhard coś mówił, to przeważnie miał rację.
Większą część pierwszej strony zajmowa- Choć był tylko szesnastolatkiem, czasem spra-
ło zdjęcie kanclerz Aggro, zrobione w trak- wiał wrażenie starca. Efekt potęgowała sroka,
cie wygłaszania płomiennej mowy: rozwiany wiecznie uczepiona jego ramienia, kojarząca
włos, uniesiona pięść, zacięty wyraz twarzy. się markizie ze ścierwojadem krukiem.

Miedź brzęcząca 59
Marta Markowska
Od lat ta sama sroka. zapas dobrze jest zgromadzić w gospodar-
– Pakty są po to, żeby je łamać – oznajmił stwie podczas wojny.
spokojnie chłopak. – Historia uczy, że ludzie – To jakaś paranoja – przerwał w koń-
częściej toczą ze sobą konflikty niż się godzą. cu dłużącą się ciszę. Bury kocur wskoczył
Po tym stwierdzeniu zapadła cisza. Prze- mu na kolana, więc chłopak odchylił się na
rwała ją znów Henrietta. krześle i zaczął go odruchowo głaskać. – Nie
– A jeśli... jeśli znowu miałaby się zacząć wolno nam dopuścić do wojny. Tylko że Par-
wojna? – spytała nieśmiało. lament ewidentnie ma swoje zdanie na ten
Jord nigdy nie wybaczył Rike klęski, temat. I nikt nie pozwoli mi dojść do głosu...
którą poniósł. Ugiął kark i podpisał trak- – Za rok, chłopcze – pocieszyła go ciot-
tat pokojowy, ale nie przestał zerkać spode ka. – Za rok Parlament pozwoli ci zająć
łba. Wśród Jordeńczyków wciąż było wielu, miejsce twego ojca.
którzy uważali, że dwukrotnie mniejsze po- – Nie mamy aż tyle czasu – odrzekł
wierzchniowo i ludnościowo Rike powinno Deinhard.
stać się częścią ich państwa. Jedną z takich Więcej powiedzieć nie zdążył, gdyż bury
osób była kanclerz Mentria Aggro. Przy- kocur, najwyraźniej tylko pozorując chęć piesz-
wódcy obu krajów wiedzieli już w momen- czot, odbił się nagle od jego kolan i skoczył na
cie podpisywania paktu, że to tylko rozwią- siedzącą na ramieniu chłopaka srokę. Ta ledwo
zanie tymczasowe. uciekła z dzikim skrzekiem, gubiąc kilka piór.
– W dodatku krążą plotki, że generał Le- Kot na tym nie poprzestał, goniąc ptaka po ca-
ger Krig powraca – odezwał się nagle Alfred. łym pomieszczeniu. Deinhard i Henrietta po-
Zajęty był zgarnianiem z talerzy okruszków derwali się z miejsc, herbata z przewróconych
dla kanarka. filiżanek zalała poranną prasę.
Henrietta nie skomentowała, Deinhard – Tego już za wiele! – wykrzyknęła mar-
zaś skupił się na jednym z artykułów, trak- kiza, opuszczając w pośpiechu pokój śnia-
tującym o produktach spożywczych, których daniowy. Alfred podążył za nią, aby wezwać

60 Anna Grzanek
pokojówkę, a ostatni wyszedł Deinhard, Spojrzał uważnie na kota.
spokojnym, statecznym krokiem. Ucieszył – Nie potrafisz mówić? Czy może nie
się, że będzie miał chociaż chwilę tylko dla chcesz?
siebie – bo to właśnie oznaczała potyczka – Potrafię – odparło zwierzę bez cienia
pomiędzy kotem a sroką. zażenowania. Uśmiechnęło się w charakte-
*** rystyczny, koci sposób. – Ha, widzę, że jesteś
Słońce powoli zaczynało chylić się ku ho- bardziej skażony, niż mi się wydawało.
ryzontowi, jednak Deinhard wciąż miał do – Skażony?
przeczytania jeszcze trzydzieści stron Strate- – O tak. Przez niego. Nie przyzwyczajaj
gii stosowanej, zanim będzie mu wolno udać się tylko. Potem znowu będę siedzieć cicho.
się na przejażdżkę ulubionym wałachem Deinhard Riesling wstał i popatrzył na
o wdzięcznym imieniu Hestur. Nie było to kocura z góry.
bynajmniej przykazanie żadnego nauczycie- – Powinieneś być czarny jak noc na dnie
la czy ciotki, tylko samego Deinharda. Nikt Piekła.
nie potrafił go zmusić do większego posłu- – No. A ten, tamten, powinien być bia-
szeństwa niż on sam. łym, niewinnym gołąbkiem. Tymczasem jest
Tego dnia chłopakowi wyjątkowo trudno rozwrzeszczaną, wredną sroką.
było się skupić. A to rozpraszały go dźwięki – Co mu zrobiłeś? Żeby móc mi to prze-
dochodzące zza otwartego okna, a to ktoś, kto kazać? – Chłopak przełożył wieczne pióro
przechodził akurat korytarzem, a to wreszcie między palcami, w tę i z powrotem. Pod-
kot, który bawił się, grzechocząc jakimś przed- szedł do biurka, opadł na wyściełane krzesło.
miotem po parkiecie. Atakował raz lewą, raz Zgodnie z dawno przyjętą zasadą, nie dziwił
prawą łapką, odskakiwał, przyskakiwał, chował się niczemu.
się za meblami, by zza nich wypadać i znów Kot wskoczył na blat i zajął się metodycz-
umykać. Czynił przy tym mnóstwo hałasu. nym wylizywaniem przedniej łapki.
Wreszcie Deinhard nie wytrzymał, pod- – Zatrzasnąłem go w klatce dla kanar-
niósł się zza biurka i wyszedł na środek po- ka – odparł po chwili.
koju, by zabrać kocurowi to, czym ten tak – A kanarek?
uparcie się bawił przez ostatnie pół godziny. – Zjadłem.
Zwierzak jakby tylko na to czekał. Przy- Chłopiec wpatrywał się w kota bez słowa.
siadł w typowo kociej, posążkowej pozycji, Zwierzę odwróciło się ostentacyjnie i zaczę-
i patrzył. Przy owiniętych ogonem przednich ło lizać grzbiet.
łapkach leżało czarne wieczne pióro. – Co mam zrobić z tym piórem? – zapy-
Deinhard przyklęknął obok i bez waha- tał wreszcie Deinhard, bo cisza przedłużała
nia wziął je do ręki. Obejrzał uważnie, zdjął się nieznośnie.
złoconą skuwkę, zamknął. – Co tylko zechcesz. – Szorstki języczek
To ciekawe, pomyślał. przesuwał się raz po raz od karku aż po na-
Pamiętał dobrze. Engill ukradł pióro sadę ogona. – Twoja decyzja. Ale cokolwiek
dziewięć lat temu z gabinetu ojca, w noc jego nim napiszesz, stanie się. Pod warunkiem,
śmierci. Gdzieś je musiał schować. że sprawi komuś ból i cierpienie. Sprowadzi
– To nie przypadek, że znalazło się nieszczęście. Będzie niszczące.
właśnie teraz – rzekł z pozoru do samego Chłopak zastanawiał się przez chwilę. Się-
siebie. – Prawda? gnął do szuflady biurka, wyjął gruby brulion.

Miedź brzęcząca 61
Wieczne pióro zaskrzypiało na czerpanym odleciało trochę tynku. W progu pojawiło
papierze. Atrament, mimo że nieużywany się coś, co przypominało trąbę powietrzną.
od lat, był świeży. Złudzenie trwało jednak tylko moment. Po
Kot pośliznął się i spadł z blatu. chwili na ramieniu Deinharda Rieslinga wy-
Zwierzę zaśmiało się wesoło. lądował czarno-biały ptak.
– Nie, nie, to tak nie zadziała. Nie na mnie. Chłopak stał przy oknie, spoglądając na
Nie na niego. Tylko na tych, którzy podlegają oddalającego się beztrosko z wysoko unie-
ludzkim prawom. Nie możesz obrócić mojej sionym ogonem kota, któremu najwyraźniej
broni przeciwko mnie. Poza tym wcale tego skok z trzeciego piętra nie uczynił najmniej-
nie chcesz. Musisz naprawdę pragnąć kogoś szej nawet krzywdy.
skrzywdzić, by odnieść skutek. ***
– Warto było spróbować. – Chłopak Brulion leżał na samym wierzchu.
wzruszył ramionami. – I co teraz? Jak będę Deinhard sam przed sobą przyznał, że „Kot
robił brzydkie rzeczy, trafię do brzydkiego pośliznął się i spadł z blatu” nie jest szczegól-
miejsca, tak? nie udanym zdaniem. Poza tym rzeczywiście
– Niewątpliwie. – Nadeszła pora na to- chłopak wcale nie życzył zwierzęciu źle.
aletę miejsca pod ogonem. – Mamusia nie A gdyby tak...?
miała okazji cię przestrzec, więc ja to zrobię: Nie, nie może być, żeby dał się podejść
musisz być odpowiedzialny za swoje czyny. jak pierwszy lepszy szczeniak. Nieopisana
– Czemu mi to mówisz? – Deinhard władza w postaci chłodnego kawałka meta-
zmarszczył brwi. – I nie kpij z moich rodziców. lu. Pięć minut po otrzymaniu szatańskiego
Kot przestał się myć i wlepił w chłopaka akcesorium biedny głupiec wpada w pułapkę
spojrzenie bursztynowych oczu. własnej chciwości.
– Bez urazy, ja tylko wykonuję swoją pracę. Deinhard Riesling uśmiechnął się do
Twoja matka zgodziła się oddać wszystko, by- swoich chaotycznych myśli. Dziwne, zwy-
lebyś się urodził. Więc zabrałem jej wszystko. kle był chłodny i zdystansowany. Skąd to
Twój ojciec z kolei oddał duszę za zapewnienie nagłe poruszenie?
ci spokoju i dobrobytu. Sam powinieneś wie- Usiadł przy biurku. Przesunął brulion do
dzieć najlepiej, co począć z ich ofiarami. A ja jego lewej krawędzi tak, żeby leżał idealnie
nie zamierzam wygrywać nieuczciwie. Tak, wzdłuż niej. Siedział przez chwilę sztywno,
masz w ręku potęgę. Tak, jej niewłaściwe uży- bębniąc palcami jednej ręki w blat, na dru-
cie zaprowadzi cię prosto pod wrota z napisem giej opierając podbródek.
„Lasciate ogni speranza, voi ch’entrate”. Ale do Schował brulion do szuflady.
niczego cię nie będę namawiać ani zmuszać. Wyjął go z powrotem.
Wolna wola, pamiętasz? Oho, nadchodzi... Wyciągnął z kieszeni wieczne pióro.
Chłopak uniósł wysoko brwi. Bury kot powiedział, że można nim zdzia-
– Naprawdę? Naprawdę taki napis wid- łać wszystko, jeśli tylko komuś to zaszkodzi.
nieje nad bramą Piekła? Ale czasem, kiedy coś szkodzi jednej oso-
– Nie, ale specjalnie dla ciebie każę go bie, dla innej jest pożyteczne, prawda? Albo
wykuć, jeśli sprawi ci to różnicę – rzucił kot dla wielu, wielu innych.
i przygotował się do skoku. Mentira Aggro zostaje zastrzelona
Drzwi gabinetu otworzyły się z impe- przez – Nie – powiedział chłopak gło-
tem, a oba ich skrzydła uderzyły o ściany, aż śno, gwałtownie skreślając to, co właśnie

62 Anna Grzanek
napisał. – Nie może paść ofiarą zamachu, z niedokończonym, nie do końca jeszcze
bo stanie się męczennicą. Nie. przemyślanym wyrokiem śmierci.
Mentira Aggro dostaje zawału serca podczas ***
spotkania z – Nie, tak też nie... Bez świadków, Stary dzwon, stojący w cieniu wielkiej
bez ludzi, bez natychmiastowego rozgłosu. Ale lipy nieopodal stróżówki, bił na alarm.
przecież nie mogę ukryć jej ciała, bo zaczną Deinhard do tej pory tylko raz słyszał
się spekulacje na temat ewentualnego porwa- jego dźwięk – wtedy, gdy wojska Jordu po-
nia albo terrorystów z Rike. deszły pod stolicę. Wszystkich ogarnął wów-
Mentira Aggro dostaje zawału serca pod- czas blady strach; strach, który towarzyszył
czas samotnej kolacji we własnym domu, im przez wiele tygodni aż do nieprawdopo-
umiera w kałuży rzygowin i moczu dobnej interwencji marszałka Cassano.
Deinhard zawiesił pióro tuż nad kartką. Ale to zdarzyło się wiele lat temu. Teraz
Nie postawił kropki na końcu zdania. ścienny zegar, oświetlony dziwnym, czer-
Długą chwilę siedział w bezruchu, nie- wonym blaskiem, pokazywał kilka minut
zdecydowany. Tak, ta wersja, choć ohydna, po trzeciej.
całkiem mu się podobała, jednak... Chłopak otrząsnął się ze snu i podszedł do
Nie chciał nikogo skrzywdzić, nie tak na- okna, z którego rozciągał się widok na część
prawdę. Nie chciał nikogo zabić. ogrodu i zabudowań gospodarczych. Potężna
Chciał tylko móc żyć jak dotychczas, ma- stodoła, dwie szopy na narzędzia i powozy.
jąc święty spokój. Oraz stajnie. Wszystkie budynki stały w ogniu.
Chciał, by nie doszło do wojny z Jordem. Stajnie... Konie!
Poprzednią wojnę zakończył jego ojciec. Deinhard, tylko w piżamie, czym prędzej
Deinhard w jakiś sposób wiedział o tym, nie wybiegł z sypialni. Znikąd u jego boku poja-
zapomniał niczego. Choć był wtedy zaled- wił się czarno-biały kształt.
wie małym chłopcem, coś nie pozwalało mu Akcja gaśnicza już trwała. Niemal wszyscy
zapomnieć. Pamiętał wysokiego, mrocznego mieszkańcy rezydencji pomagali, podając sobie
mężczyznę, który od czasu do czasu odwie- wiadra, obsługując dostępny sprzęt, wynosząc
dzał starego Lorda Rieslinga. Dziecku bar- z budynków to, co jeszcze dało się uratować.
dzo łatwo jest się ukryć przed dorosłymi, Deinhard bez wahania rzucił się w kierunku
którzy widzą tylko to, co chcą zobaczyć. stajni. Konie były dla niego najważniejsze. Rze-
Deinhard nie zamierzał dopuścić, by suk- czy można kupić, budynki można odbudować,
ces ojca został zaprzepaszczony. Może i został ale zwierząt ożywić się nie da.
skażony wpływem Engilla, cokolwiek to miało Część z nich, rozhisteryzowana i usiłująca
oznaczać, ale jeśli kiedykolwiek darzył kogo- rzucić się do ucieczki, została już odprowadzo-
kolwiek miłością i szacunkiem, to tą osobą był na na bezpieczną odległość, jednak rozpaczli-
Hensel Riesling, jego ojciec. No i może Alfred, we kwiki tych wciąż uwięzionych w boksach
ale to nie miało w tej chwili znaczenia. dało się słyszeć na zewnątrz, nawet poprzez
Nie zapowiadało się, aby tego dnia miał trzaski pękających desek i huk płomieni.
doczytać zaplanowaną część materiału ze Chłopak, nie zważając na palące płuca
strategii. Schował pióro, wstał i opuścił po- powietrze, wbiegł do stajni, ścigany pełnym
kój. Liczył, że spacer na świeżym powietrzu dezaprobaty skrzekiem sroki. Z zapachem
pozwoli mu uporządkować myśli. spalenizny mieszał się swąd zwęglonego
Na biurku pozostał otwarty brulion mięsa. Z jednego z boksów dochodził dziki

Miedź brzęcząca 63
kwik, pełen bólu i rozpaczy. Konie, kiedy Tragedia! Zaraz zemdleję!”. Deinhard rozej-
cierpią, krzyczą prawie jak ludzie. rzał się – ciotka Henrietta stała kilka metrów
Deinhard otworzył dwa boksy. Wybiegają- od niego, opierała się na ramieniu służącego,
ce z nich klacze omal go nie stratowały. Potem wachlowała chusteczką i była tak samo bez-
podbiegł do trzeciego, ledwo zmuszając się, użyteczna jak zawsze.
by podejść bliżej. To był boks jego ulubieńca, – Jak... to się... stało? – wysapał chłopak,
Hestura. Płacz rannego konia świdrował uszy. dysząc ciężko. Opierał dłonie na ziemi i raz
Zwierzę zostało przygniecione jedną z belek, po raz potrząsał głową, starając się odgonić
które podtrzymywały poddasze. mroczki sprzed oczu.
– Chodź! – krzyknął Deinhard. – Pod- – Nie wiemy, paniczu – usłyszał tonącą
nieś się! – Chwycił gorącą belkę, jednak ta we wrzawie odpowiedź. Głos dochodził jak-
ani drgnęła. Pot zalewał mu oczy, piżama by z daleka.
i włosy zaczynały się tlić, koń nie przesta- Tymczasem spomiędzy osmalonych
wał kwiczeć. krzaków tawuły wyszedł kot i usiadł tuż
Wtem rozpalone powietrze przeciął czar- przed Deinhardem. W nocy wydawał się
no-biały kształt, niosąc ze sobą niespodzie- czarny. Sroka zaskrzeczała głośno i zerwała
wany podmuch chłodu. Sroka usiadła na się do lotu.
płonącej belce, a Deinhard spróbował jesz- Chłopak nagle poczuł się lepiej. Łatwiej
cze raz; tym razem drewniany bal wydał mu mu było oddychać, opadło z niego zmęcze-
się lekki jak piórko. nie, umysł rozjaśnił się.
Chłopak chwycił leżącego konia za szy- – Zaprószenie ognia – powiedział, wpa-
ję i pociągnął w górę. Hestur zarżał z bó- trując się w bursztynowe ślepia kocura. –
lem, uniósł się na przednich nogach, opadł Podpalenie… Kogo brakuje?
ponownie. – Co takiego? – zdziwił się ktoś. Służba
– No dalej! – syknął Deinhard. Zakrztusił zgromadziła się dookoła, szepcząc między
się dymem. Czuł, że albo zaraz zabraknie mu sobą i spoglądając niepewnie na swojego pana.
powietrza, albo pokona go temperatura. – – Pytam, kto nie przyszedł. Kto nie poma-
Rusz się! – Pociągnął, znów bezskutecznie. gał gasić. Kogo znajomego nie widzicie obok
Zniecierpliwiony ptak przeskoczył z belki na siebie? – Deinhard stanął na nogi, uważnie
grzbiet konia. Ten poderwał się natychmiast, rozglądając się po otaczających go twarzach.
krzycząc z jeszcze większym przerażeniem Zrozumienie i niedowierzanie widniejące na
niż dotychczas. Jedną nogę miał niemal cał- jednej z nich dopowiedziało mu resztę.
kowicie bezwładną, na pozostałych jednak – Georg, Jan, Berthold. Gdzie oni są, pa-
jako tako się trzymał. Krok po kroku pozwo- nie Aardig? Gdzie są pana synowie?
lił wyprowadzić się na powietrze. Ogrodnik cofnął się o krok, przerażony.
Ktoś, Deinhard nie widział kto, odebrał – Ja... ja... paniczu... ja nie... nie rozu-
od niego uzdę konia i odprowadził zwierzę miem... oni nigdy... ja...
w mrok. Dookoła rozmawiali i biegali ludzie. – Nigdy – prychnął Deinhard, zamyślając
Trzask i huk pożaru wypełniały noc, ale zda- się głęboko. – Oni zawsze, a nie nigdy. Odkąd
wały się być coraz cichsze i jakby odleglejsze. pamiętam. Odejdź. Wszyscy odejdźcie. Wra-
Chłopak opadł na kolana, wyczerpany. cajcie do łóżek. Tu już nie ma na co czekać.
Gdzieś niedaleko słychać było okrzyki Ale to nie był koniec.
„Och! Ach! To straszne! Co robić, co robić? – Jeszcze kogoś tu nie ma – zauważyła

64 Anna Grzanek
chłodno ciotka Henrietta, przestając uda- o zorganizowanie tak dopracowanego przed-
wać, że omdlewa. – Alfreda. sięwzięcia. Ktokolwiek za tym stał, nie prze-
Deinhard jeszcze raz spojrzał w oczy kota. widział tylko starego lokaja…
Ujrzał w nich prawdę. A może właśnie przewidział?
*** – Zabezpieczyliśmy ślady, ekscelencjo –
– Biżuteria markizy. Większość srebrnej oznajmił komisarz Gottwald, wchodząc do
zastawy. Trzy złote puchary wysadzane klej- gabinetu. Nie współczuł Rieslingom i to, co
notami. Kolekcja monet mojego ojca. Sporo działo się na terenie ich rezydencji, było mu
gotówki. To najważniejsze rzeczy, które ukra- obojętne, ale z jakiegoś powodu nie potrafił
dziono – wyliczał Deinhard Riesling. Był bla- się zdobyć na okazanie lekceważenia chło-
dy jak prześcieradło. Zaciskał dłonie na opar- paczkowi, który uzurpował sobie prawo do
ciu stojącego przed nim fotela, jak gdyby ten lordowania. Ów chłopaczek był na to zbyt
miał mu uciec. – Zabrano także jedno życie. niepokojący. – Rozesłaliśmy już rysopisy
Zgromadzona dookoła służba stała ze i listy gończe oraz listę skradzionych dóbr.
zwieszonymi głowami; niektórzy byli równie Jeżeli gdzieś się pokażą, zostaną rozpoznani.
bladzi, co ich pan, a niektórzy wręcz prze- Jeśli spróbują cokolwiek spieniężyć, dosta-
ciwnie – czerwoni jak buraki. Ogrodnik pła- niemy ich.
kał cicho, kryjąc twarz w dłoniach. Nie on – Dziękuję, komisarzu – odrzekł ponuro
jeden zresztą. Deinhard czuł, że i jemu do Deinhard, bo do powiedzenia nie zostało nic
oczu napływają łzy. Zdziwiło go to, bo prze- innego. Czuł się pusty w środku.
cież nie płakał nawet na pogrzebie ojca. Mógł tylko czekać.
Pożar stanowił dywersję. Kiedy wszyscy ***
wybiegli z rezydencji, by ratować z płomie- Minął tydzień. Jedynym, co przez ten
ni, co się da, trójka sprawców dostała się czas zakłóciło spokój panujący w rezydencji
do domu, ukradła dość cennych przedmio- Rieslingów, było samobójstwo ogrodnika.
tów, by do końca życia nie musieć się mar- Znalazła go jedna z pokojówek, kiedy Aardig
twić o byt, a potem przepadła jak kamień trzeci dzień z rzędu nie pojawił się w kuchni
w wodę. Przy kuchennych drzwiach natknę- na posiłek. Powiesił się we własnej chacie.
li się jednak na starego lokaja, który zagro- Zbiegów nie udało się schwytać. Policja
dził im drogę. Jeden z synów ogrodnika miał pozostawała bezsilna, a w każdym razie po-
przy sobie pistolet. wtarzała, że robi, co w jej mocy. Brak efek-
Kiedy Deinhard ujrzał ciało Alfreda, roz- tów powoli zaczynał doprowadzać Deinhar-
ciągnięte na podłodze, z szeroko rozrzuco- da do szału.
nymi ramionami i szklistym spojrzeniem – Już od dawna są w Jordzie – zaopinio-
utkwionym w suficie, poczuł, że w nim też wała autorytatywnie ciotka Henrietta. Kiedy
coś umarło. Ostatnia osoba na tym świecie, piła herbatę, dystyngowanie odchylała od fi-
do której żywił jakiekolwiek uczucia, znik- liżanki mały palec. – Na pewno. Nie znajdą
nęła. Nie pozostało nic. ich i za tysiąc lat. Jakby mieli ich złapać, już
To była zaplanowana, sprawnie prze- by to zrobili. Moja biżuteria przepadła!
prowadzona akcja. Zupełnie jakby ktoś Szesnastolatek zmierzył markizę zmęczo-
podpowiedział synom ogrodnika, co mają nym wzrokiem. Zachowywała się tak, jakby
zrobić, bo Deinhard nigdy nie podejrze- nawet nie zauważyła, iż miejsce Alfreda zajął
wałby trzech okrutnych, ale tępych osiłków nowo najęty, starszawy jegomość.

Miedź brzęcząca 65
– Masz rację – oznajmił nagle. – Ale to Kiedy odchodził w stronę rezydencji, ob-
nie oznacza, że się z tym pogodzę. – Wstał serwowali go wylegujący się na skraju żwi-
gwałtownie od stolika śniadaniowego, kieru- rowanej ścieżki bury kot oraz siedzący na
jąc się do drzwi. gałęzi pobliskiego dębu czarno-biały ptak.
– Paniczu! – Lokaj zastąpił mu dro- Od jakiegoś czasu trzymali się od Deinhar-
gę i podał maleńki, prawie niezapisany da z daleka.
kartonik. Czekali.
– Cercare Lete, prywatny detektyw – ***
przeczytał Deinahrd. – Detektyw... no tak, Wciąż nie wyrwał tej kartki z brulionu.
tak. Dobrze. Znakomicie. Brawo. Odwrócił stronę. Nadszedł czas na dopi-
Sługa ukłonił się i zszedł paniczowi sanie czegoś jeszcze. Tym razem z kropką na
z drogi. Starał się jak mógł, by zaskarbić so- końcu.
bie przychylność nowego pracodawcy. Wykorzystał moment, w którym sroka od-
Jednak minęły kolejne dwa tygodnie, po- leciała w głąb ogrodu – zwykle raz na jakiś
licja robiła, co mogła, Cercare Lete robił to, czas ruszała na polowanie, czy co tam robią
czego nie mogła, i dalej nic się nie wydarzyło. sroki. Deinhard podejrzewał, że gdyby spró-
*** bował zrobić to, co zamierzał w obecności
– Dodatkowe boksy, dogodne, szerokie ptaka, ten nie pozwoliłby mu na to.
przejście, drugi poziom poddasza na pa- Zastanowił się. Nie chciał być jakoś szcze-
szę... – zachwalał stajenny. Aż promieniał gólnie okrutny, przynajmniej nie od razu.
szczęściem. Chciał tylko przekonać się, czy to działa.
Deinhard oglądał nową stajnię; budynek Minęła dłuższa chwila, którą spędził
był już niemal ukończony. Tylko co z tego? z piórem zawieszonym o cal nad kartką, nim
– Dwa konie martwe, cztery poparzo- przyznał sam przed sobą, że owszem, chciał-
ne, mój ulubieniec okaleczony. Wielokrotne by być okrutny.
złamanie tylnej lewej nogi. Nie wiem, czy Georg Aardig zostaje znaleziony przez de-
kiedykolwiek jeszcze pójdzie gdzieś szybciej tektywa Lete w przydrożnym rowie, z nogą
niż stępem – odrzekł i dodał podniesionym złamaną w kilku miejscach
głosem: – A podpalacze, złodzieje i morder- Nie mógł się powstrzymać. Oko za oko,
cy nadal na wolności! ząb za ząb. Najpierw Hestur. A jeśli to odnie-
By dłużej nie dręczyć swą obecnością sie zamierzony skutek, przyjdzie i czas na po-
zmarkotniałego stajennego, czym prędzej mszczenie Alfreda. Deinhard wiedział zresztą,
zakończył wizytację i wrócił do domu. że to nie Georg zastrzelił lokaja. Wyczytał imię
Ciągle był podenerwowany. Nie mógł zabójcy w bursztynowych oczach kota.
znaleźć sobie miejsca. Dokonano zbrodni, Pióro wciąż wisiało tuż nad kartką. Dopi-
a policja nie potrafiła nic zrobić. Sprawcy sałby chętnie coś o bólu i strachu, ale uznał,
najpewniej zbiegli za granicę, za którą na- że liczy się intencja, nie słowa, których użyje.
stroje stawały się coraz gorętsze. Wojna nad- A jeżeli tak, to najstarszy syn ogrodnika na-
chodziła wielkimi krokami. Zaczynało bra- prawdę będzie cierpiał.
kować czasu. Deinhard przypieczętował zdanie kropką.
Deinhardowi coraz częściej przychodziły do ***
głowy słowa, które zwykł powtarzać jego ojciec: Przez pogrążoną w mroku rezydencję
„Jeśli chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam”. przebiegł ostry dźwięk.

66 Anna Grzanek
Trr! Trr! odziedziczyła je po babce! Jedyne takie czar-
Deinhard otworzył oczy. ne perły w tej części kontynentu!
Trr! Trr! – Niestety, to wszystko, co na razie udało
Telefon w holu. nam się odnaleźć – tłumaczył się komisarz
Chłopak nasłuchiwał szybkich kroków Gottwald. Niespokojnie miął w dłoniach
nowego lokaja, przytłumionych odgłosów czapkę, świdrowany wzrokiem przez Dein-
rozmowy, wreszcie głuchego stuku odkłada- harda. Czuł się niepewnie, dziwnie, jakby był
nej na widełki słuchawki. przesłuchiwany. Głowę by dał, że przez ostat-
Przez chwilę panowała cisza, a potem nie kilka tygodni dziedzic Rieslingów zmienił
dało się słyszeć szuranie na schodach i w ko- się. Jego spojrzenie wydawało się palić.
rytarzu, coraz bliżej sypialni Deinharda. – Nie szkodzi – odparł Deinhard, prze-
Chłopak uśmiechnął się w ciemności, taczając w palcach w tę i z powrotem czarne
choć nie aż tak szeroko jak siedzący na ze- wieczne pióro. – Mam przeczucie, że wkrót-
wnętrznym parapecie bury, pręgowany ko- ce uda się zakończyć tę sprawę.
cur. Oba uśmiechy były chłodne i pozbawio- – Chciałbym – powiedział komisarz. –
ne wszelkiej wesołości. Zamieszki i niepokoje na ulicach wymaga-
*** ją każdej sekundy naszej uwagi. Z całym
Kolejne zdanie było nieco bardziej szacunkiem, ale kiedy wybuchnie wojna,
skomplikowane. i tak będziemy musieli zawiesić wszystkie
Jan Aardig, zaskoczony przez patrol policji postępowania...
przy próbie spieniężenia perłowego naszyjni- – Wojna? – wpadł mu w słowo Deinhard
ka, zostaje postrzelony w czasie ucieczki i zaśmiał się. – Nie będzie żadnej wojny, ko-
Postrzelony w genitalia, dodał w myślach misarzu. Ma pan na to moje słowo. Może
Deinhard. Przyłapał kiedyś Jana na próbie pan odejść.
zgwałcenia jednej z pokojówek. Syn ogrod- Komisarz Gottwald opuścił rezydencję
nika oczywiście twierdził, że ona sama chcia- roztrzęsiony. Z jakiegoś powodu uwierzył
ła, a potem zaczęła się wyrywać i sprawa ja- młodemu Rieslingowi bez zastrzeżeń. Jeśli
koś rozeszła się po kościach. Ale Deinhard on nie zechce wojny, to ta się nie rozpocznie.
pamiętał. Bawiła go myśl, że choć popełnia Nie będzie miała odwagi.
rzecz niewybaczalną – z czego doskonale zda- ***
wał sobie sprawę – to jednak w jakiś pokrętny Najmłodszy z synów ogrodnika był też
sposób działa na rzecz sprawiedliwości. najbardziej okrutnym i podstępnym z nich
Wpatrywał się przez chwilę w to, co na- wszystkich. Deinhard zawsze to jego nie
pisał, ale decyzja o postawieniu kropki na znosił najbardziej.
końcu przyszła mu o wiele szybciej niż po- Berthold Aardig – napisał – zostaje osa-
przednim razem. czony w Takmork podczas próby przekrocze-
*** nia granicy.
– Jak cudownie! Wspaniale! Genialnie! – Zdanie, choć suche i krótkie, mieściło
wykrzykiwała markiza Henrietta, wpatrując w sobie ogromny ładunek emocji. Miało
się w przyniesioną przez policjantów paczkę drugie dno, pełne ponurych wizji lęku, bólu,
kosztowności. – Tak, tak! To moja biżuteria! panicznej ucieczki, okaleczenia, wreszcie po-
Ach, moje ukochane perły! Wiecie, mam je wolnego umierania w męczarniach od rany
po ciotce, a ona dostała je od matki, która zadanej w brzuch. Deinhard czuł, że nie

Miedź brzęcząca 67
musi tego wszystkiego pisać, by się spełniło. Co może zatem zrobić zamiast zabijania?
Choć nawet to nie wydawało mu się wystar- Odpowiedź przyszła bardzo szybko – ośmie-
czającą karą za zabicie Alfreda, nic lepszego szyć. Albo zdyskredytować. Wystarczy wy-
nie zdołał wymyślić. kazać, że kanclerz Aggro w wojnie z Rike ma
Tusz zakończonego kropką zdania wysy- jakiś interes, a wtedy Deinhard wygra grę,
chał jeszcze, kiedy chłopak sięgnął po leżący o której nikt poza nim nawet nie wie.
na brzegu biurka „Dziennik Rikejski”. Jordeński wywiad znajduje dowody na
„DONIESIENIA DOTYCZĄCE TA- to, że Mentira Aggro osiąga olbrzymie zyski
JEMNYCH ZBROJEŃ JORDU POTWIER- dzięki handlowi bronią z sąsiadującym pań-
DZONE. DZISIAJ? JUTRO? WOJNA WISI stwem Shtet.
W POWIETRZU” – przeczytał po raz wtóry. Interwencja w domu kanclerz Aggro skut-
– Ani dzisiaj, ani jutro – mruknął. kuje nakryciem jej w sypialni w niedwuznacz-
Spojrzał na drugą kartkę brulionu, na nej sytuacji z jej własną asystentką.
której widniały trzy zdania ze specjalną de- Deinhard odłożył pióro. Na razie wystar-
dykacją dla synów ogrodnika. I wrócił do czy. Nie miał pewności, czy pióro potrafi
kartki pierwszej. oddziaływać aż na taką skalę, ale kot powie-
Mentira Aggro dostaje zawału serca pod- dział, że spełni każdą wizję, byleby była dla
czas samotnej kolacji we własnym domu, kogoś niszcząca.
umiera w kałuży rzygowin i moczu Ta będzie.
Przekrzywił głowę na lewe ramię, nie- Za kilka dni, gdy z gazet dowie się
zadowolony z efektu. Uznał, że nie o to tu wszystkiego, czego trzeba, uderzy znowu.
chodzi, pióro przecież może znacznie wię- Wyeliminuje wszystkich jordeńskich podże-
cej niż tylko okaleczać czy zabijać. Nie, nie gaczy, przedstawi Rike światu w jak najlep-
pióro – on. szym świetle. A za parę lat, przy odrobinie
Wstał od biurka i podszedł do okna. Za- szczęścia, działając niespiesznie i z rozmy-
patrzył się w krajobraz, na który niegdyś słem, sprawi, że Jord tak uzależni się eko-
spoglądał jego ojciec. nomicznie i politycznie od Rike, by nigdy
Śmierć Mentiry Aggro sprawiłaby, że więcej nie stanowić już zagrożenia.
kanclerz stałaby się symbolem, jej imię wid- W końcu byle głupek potrafiłby zabijać
niałoby na sztandarach, podrywałoby ludzi na odległość, tylko wypisując kolejne nazwi-
do walki. Deinhard musiałby potem wysa- ska ofiar. Ale do rządzenia potrzeba czegoś
dzić fabryki broni i elektrownie w Jordzie, więcej – czasu i planu.
mordować kolejnych polityków i rzesze nie- Deinhard dysponował obiema tymi
winnych osób. Nie, nie tędy droga. Zabijanie rzeczami.
bez sensu jest, cóż… bez sensu. ***
Nie musiał się spieszyć. Wiedział, że bury Młody mężczyzna siedział na parapecie
kocur go jeszcze teraz nie porwie. W końcu okna w gabinecie i szkicował. Po raz pierwszy
dzięki niemu wygrał zakład. Bo Deinhard od długiego czasu czuł się naprawdę dobrze.
rozumiał, czemu sroka i kot przestali mu to- – Dlaczego? – zapytała sroka. To były
warzyszyć. Dali mu swobodę, aby sam pod- pierwsze słowa, które wypowiedziała na
jął decyzję. I podjął ją. głos, odkąd pojawiła się u boku Deinharda,
Miał zatem czas, który należało właściwie kiedy miał pięć lat.
wykorzystać. Zapytany wzruszył ramionami.

68 Anna Grzanek
– Bo tak – odrzekł. – Nie zadawaj głu- spokojna i tylko Bóg jeden mógł wiedzieć,
pich pytań, wiesz przecież. Dla zemsty. Dla jakie emocje się w niej kotłowały.
ojczyzny. Poza tym on ma moich rodziców. – Och? – Mężczyzna w garniturze wy-
A ja zawsze chciałem poznać matkę. dmuchnął w niebo kółko z dymu. – To ty
– To przez niego nie masz rodziców – pierwszy zacząłeś oszukiwać, kiedy przywią-
zauważyła sroka, mimo gorzkiej porażki za- załeś się do chłopaka na całe życie.
chowując kamienny spokój. – On również – Jestem tylko stróżem.
doprowadził do śmierci Alfreda. – Tak, tak, jasne. I zupełnym przypad-
– Wiem – odpowiedział Dinhard. De- kiem nasiąknął tobą, bo przecież żaden
likatnie roztarł palcem ołówek. – Ale on, śmiertelnik nie zniesie obecności takich jak
w przeciwieństwie do ciebie, od początku my, nie popadając w obłęd, prawda? – Męż-
dawał mi wybór. Przy tobie zawsze czułem czyzna uśmiechnął się drwiąco. – Mam pew-
sugestię, nacisk, przymus, aby czynić dobrze. ną teorię na ten temat. Sądzę, że skoro masz
Czy też raczej: aby czynić to, co ty uważasz za o zwierzętach mniemanie o niebo wyższe
słuszne… a, wybacz, masz chyba dość skrzy- niż o ludziach, coś z tego na niego przeszło.
wione poczucie moralności. Teraz chcę zrobić I ponieważ objawiłeś się dopiero, kiedy miał
coś sam. Bez podszeptów z niczyjej strony. pięć lat, zdążył pokochać ojca dość, by żad-
Spojrzał sroce prosto w oczy, ale sroki już na, nawet nadprzyrodzona siła, nie mogła
tam nie było. W powietrzu tuż przed nim tego zniweczyć. Piękne, nieprawdaż? Miedź
unosiło się coś nieokreślonego, tak wiel- brzęcząca albo cymbał brzmiący, wasze sło-
kiego, że wypełniało całe pomieszczenie, wa! Nie sądzisz, że to piękny cytat?
zdawało się napierać na ściany i sufit, które Skrzydlaty nie odpowiedział. W jego dłoni
trzeszczały pod nie do końca rzeczywistym pojawił się zarys płonącego słusznym gnie-
naciskiem. wem miecza. Trwało to jednak ledwie mgnie-
– Nie, nie sądzę, żeby czekała mnie za nie oka, a po chwili postać znów skurczyła się
to nagroda, Engill – odpowiedział spokojnie do rozmiarów sroki i odleciała hen, w siną dal.
na niezadane pytanie. Przez lata nauczył się Mężczyzna w garniturze strzepnął popiół,
rozumieć, co istota miała mu do powiedze- który natychmiast został uniesiony przez po-
nia. – Wiem, co tam jest. Przez cały ten czas dmuch wiatru. Rzucił niedopałek na posadz-
naznaczyłeś mnie sobą dość, bym potrafił kę balkonu i przydepnął go. Przeciągnął się,
widzieć rzeczy takimi, jakie są. Więc wiem, poprawił kołnierzyk koszuli, upewnił się, że
ale nie żałuję. nowe, błyszczące wieczne pióro tkwi w we-
Deinhard nie odezwał się więcej, a ol- wnętrznej kieszeni marynarki. Wszystko
brzymi cień zniknął, by nigdy więcej doń było tak, jak powinno.
nie powrócić. Obrócił się w miejscu i zniknął. Jego pra-
*** ca tutaj dobiegła końca. Młody Deinhard
Mężczyzna w garniturze zapalił papie- Riesling wprawdzie nie dopuścił do kolejnej
rosa. Zaciągnął się głęboko dymem. Wręcz wojny pomiędzy Rike a Jordem, lecz niewiel-
ociekał satysfakcją. ka to była cena w zamian za jego potężną
Sroka zeskoczyła z barierki balkonu, w lo- duszę, która jeszcze wiele nieszczęść mogła
cie przemieniając się w świetlistą, zwiewną, sprowadzić na ten świat.
wysoką na niemal dwa i pół metra postać. Bo zawsze gdzieś toczy się jakaś wojna.
– To oszustwo – powiedziała. Wciąż była Anna Grzanek

Miedź brzęcząca 69
W poprzednich odcinkach:

W świecie, w którym podróże w czasie są proste


do wykonania, a każda zmiana historii kreuje nową
rzeczywistość, musiało dojść do niewyobrażalnego chaosu.
By nad nim zapanować Oko Cyklonu – rzeczywistość, która
wyszła zwycięsko z wojen czasów – wprowadziło ścisłą
reglamentację podróży temporalnych. Oko Cyklonu gotowe
jest eksterminować całe cywilizacje, jeśli tylko poważyły się
one na naruszenie tych obostrzeń.
Co nie znaczy, że w czasie podróżować nie wolno.
Wyprawa naukowa mająca na celu zbadanie równoległej
rzeczywistości, której nikt wcześniej nie odkrył, spotyka
u celu swej podróży szefa konkurencyjnej ekspedycji.
Tenże cofnął się w czasie, by wyprzedzić bohaterów.
Jednak efekty tego przecherstwa nie przyniosły mu
wielkiej satysfakcji. Pisząc krótko (to przecież streszczenie):
wszyscy prócz niego zginęli, a on błąkał się nie dość, że
samotnie, to jeszcze – jak sądzi – przez stulecia.
Jakkolwiek od zbyt długiej samotności można popaść
w szaleństwo, bohaterowie muszą wziąć po uwagę, że
w bredzeniu rozbitka jest coś na rzeczy, a kruki nie są
tym, czym się wydają. I rozwiązać oferowane przez nowy
wszechświat tajemnice, nim dojdzie do strzelaniny.
powieść w odcinkach

Oko
Cyklonu

J
część siódma

Paweł Majka
VI
– Jeżeli mówił prawdę, będziemy musieli – Co mówiłeś, Karolu? – Iwan zoriento-
się stąd wynosić – stwierdził Iwan. Zerkał wał się, że komunikując się z biomputerem,
nerwowo na rozmawiających Tanę i Tia- przegapił coś istotnego w rozmowie.
nowicza. Nie widział ich ust, z których jego – Że zaraz będę miał…
biomputer mógłby odczytać słowa. – Nie, wcześniej.
– Jeżeli mówił prawdę, będziemy musie- – Że będziemy musieli tu zostać. Wy-
li tu zostać – odparł Hasnek. – Zaraz będę jaśnić, jakim cudem udało mu się przeżyć
miał wyniki badań wieku plecaka. tak długo. Przecież tu musi coś być. Może
„Podaj możliwą przyczynę rozmowy Tany to niskie rozrzedzenie Stałej? Wiesz, zastana-
z Tianowiczem – polecił biomputerowi Iwan. wiam się nad mitami o pochodzeniu świata.
– Co może ich łączyć? Czy Tana mogła być – Co?
agentką Tianowicza w naszej grupie?” – Mój umysł był zamknięty, nie dopusz-
Ocena negatywna. Tanę sprawdzano czałem do siebie pewnych wniosków. Ucie-
wielokrotnie. Była cały czas pod kałem przed nimi.
kontrolą, póki nie opuściliśmy – Karol, proszę, mów jaśniej! Nie rozu-
Stacji Achillesa. Nie miała miem cię.
żadnych kontaktów z Tianowiczem. – Ten świat ma niższe rozrzedzenie
Permanentna kontrola jej niż Oko Cyklonu tuż po powstaniu, Iwan.
kontaktów wyklucza możliwość A stopień rozrzedzenia wzrasta wraz z mno-
takiej współpracy. żeniem pochodnych. Wniosek jest oczywi-
„W takim razie znajdź jakiekolwiek punk- sty – ten świat musi być starszy od Oka,
ty wspólne między Taną a Tianowiczem.” pierwotniejszy względem niego.

Oko Cyklonu 71
– To niemożliwe. jest dla naszego wieloświata, ale przyjmuje
– To jedyne możliwe wytłumaczenie, różne wartości dla innych wieloświatów?
Iwan. Trafiliśmy do Raju. „Wstrzymaj procedurę awaryjną”
– Słucham? Przyjęto. Procedura awaryjna
– Raju. Wiesz, mitycznego miejsca, wstrzymana. Wznowienie
z którego pochodzi ludzkość. Mity bywa- zwyczajnego trybu.
ją podobne, nie wszystkie, przyznaję. Ale – Trzymaj się rozsądku, Karolu. Myśl ra-
istnieje mit Raju. Według niego ludzie zo- cjonalnie. Tianowicz był twoim konkuren-
stali wygnani ze świata, w którym nie było tem od lat. Na pewno wykombinował coś,
śmierci, ponieważ dokonali jakiegoś strasz- żeby cię oszukać!
nego czynu. Może to było pierwsze złama- – Czekaj, mam wyniki jego plecaka. Nie
nie czasu? Może Oko Cyklonu jest światem kłamał! To cholerstwo naprawdę ma prawie
pochodnym tego świata? Raju? ponad osiemset lat!
Sytuacja alarmowa. Proszę – Słuchaj, to da się wyjaśnić! Mógł go
przygotować się na uruchomienie przerzucić w czasie… Po prostu wyrzucił
procedur alarmowych. Zawieszam plecak poza pole czasowe i pozwolił mu się
inne procedury. Dziesięć… starzeć. Wszystkiemu: plecakowi, ubraniu,
„Czekaj!” które ma na sobie, broni. Zrobił to, żeby cię
– Karol, proszę cię, nie wariuj! Pomyśl! oszukać. Czy to nie prostsze założenie niż
Stała Everetta! Jeżeli to byłby świat startowy wymyślanie świata, w którym istnieje wy-
dla Oka Cyklonu, rozrzedzenie musiałoby biórcza nieśmiertelność?
być w nim tylko nieco wyższe niż w Oku, – Cholera. Masz prawo nazwać mnie
prawda? Ale twoje wyliczenia z tym się nie durniem. Tak dać się nabrać!
zgadzają, prawda? Przeprowadzono zleconą analizę.
„Lubię tego sukinsyna – myślał Iwan. – „Co?”
Lubię go i nie pozwolę, żeby jakieś mistyczne Przypomnienie: zlecono
brednie sprowadziły go na ścieżkę zagłady. analizę punktów wspólnych dla
Coś ty wykombinował, Tianowicz? O co Tianowicza i Tany.
chodzi z tymi mitami?” „Prawda. Podaj.”
– Chwileczkę. Masz rację. – Hasnek za- Nie stwierdzono stuprocentowych
stanawiał się intensywnie. Potarł dłońmi punktów wspólnych, wyjąwszy
skronie, zacisnął zęby. – Głupiec ze mnie! – oczywiste. Jak: człowieczeństwo,
wycedził. – Dałem się uwieść głupiej bajce! pochodzenie z Oka Cyklonu
– zaśmiał się sztucznie. itd. Wyabstrahowano jeden
…pięć… niekonkretny, niepewny punkt
„Czekaj!” wspólny.
– Jakie może być inne wytłumaczenie? – „Brawo, tworzysz samodzielne teorie!
zapytał szybko Iwan. Dawaj!”
– To może być… Moja teoria mogła być Szaleństwo.
słuszna! To świat Zero. Nie ma żadnych „Słucham?”
światów pochodnych, dlatego rozrzedzenie Powtórzenie: szaleństwo. Tana
jest tak niskie. I może… może… Może Stała skarży się na zaburzenia
Everetta wcale nie jest taka stała? To znaczy, psychiczne, wynikające

72 Paweł Majka
z nieznanej awarii – Za chwilę. Kapitan do nas idzie.
strzępojaźni. Tianowicz – Panowie, rozważyliśmy naszą sytu-
także wykazuje zaburzenia ację – poinformował ich Samias Kodi Vau.
psychiczne. To wyabstrahowany – Opowieść waszego… przyjaciela, nieco-
punkt wspólny, nie pokrywający
dzienność tej rzeczywistości. Korzystaliśmy
się z oczywistymi punktami
z pomocy pana Tojo. Zgodził się z nami.
wspólnymi. Szaleństwo.
Załamanie psychiczne, uraz…
Mamy do wyboru dwie możliwości – odle-
cieć stąd jak najszybciej i powiadomić wła-
„Dość! Wystarczy!” dze o właściwościach tego świata albo samo-
„Szaleństwo przyciąga ich do siebie? Ab- dzielnie pogłębić wiedzę o nim. Uznaliśmy,
surd. Coś ich łączy. Ale co? Coś przegapiłem. że chcemy kontynuować badania. Ponieważ
Coś cały czas przegapiam…” jednak łączy nas umowa…
Sugestia: skorzystanie – Całkowicie się z panem zgadzam – po-
z pomocy mgławicy. spiesznie zapewnił Hasnek. – Uważam, że
– Iwan? – Profesor zauważył rozkojarze- należy tu zostać. Może niekoniecznie w tym
nie agenta. – Tana cały czas z nim rozmawia. miejscu, ale zdecydowanie w tym świecie.
Czy mogą być w zmowie? – Znakomicie. Mam zatem nadzieję, że
– Wykluczyłem to. Żadnych możliwości zaaprobują panowie także nasz drugi pomysł.
kontaktów przed wyprawą. Została dokład- Chcemy wyłączyć pole czasowe na dłużej. Na
nie sprawdzona. kolejny miesiąc, jeśli będzie trzeba.
– Wtedy. Może zwróciła się do niego te- – Ale… po co?
raz? Ostatnio mogła czuć się odrzucona. To – Jeśli ktoś tu jest, pole czasowe może
jej wina, ale… utrudniać mu kontakt z nami.
– Czekaj! Sugerujesz, że postanowiła – Chyba nie uwierzyliście w jakiegoś boga
zdradzić? Sary! – parsknął Iwan. – Poza tym tamci też
– Jest niestabilna emocjonalnie. Może siedzieli w polu i jakoś nic im to nie pomogło!
myśli, że on wygrywa i postanowiła się przy- – Istnieją pewne różnice między tech-
łączyć. Choćby dla zemsty. nologią Oka Cyklonu a naszą. Mogły oka-
– Wydawało mi się, że to ona ciebie zo- zać się znaczące dla przebiegu wyprawy.
stawiła, a nie na odwrót. Chcę zaryzykować zdjęcie pola i rozbi-
– Kobiety. – Hasnek machnął ręką. – cie obozu poza lądownikiem. Jeżeli tylko
Może oczekiwała, że będę o nią walczył i po- stwierdzimy jakieś problemy, pole zostanie
czuła się rozczarowana? natychmiast uruchomione ponownie. Czy
Argument przekonał Iwana. Tana bez panowie się zgadzają?
wahania porzuciła Hasneka dla kapitana In- Zgodzili się.
nych, teraz mogła uznać, że najlepsza przy- Tojo jednak nie chciał opuścić lądownika.
szłość czeka ją z Tianowiczem. Czemu nie? Pomimo owiniętego wokół szyi symbiota,
Polowała na sukces, okazję do awansu. Jeśli- nie byłby w stanie kontaktować się z pojaz-
by uznała, że Tianowicz znał tajemnicę pla- dem. Kiedy więc Wierzący zaczynali przygo-
nety, stałby się dla niej najcenniejszy. towywać teren pod obóz, a Hasnek szykował
– Musimy porozmawiać z Tojo – stwier- się do przeprowadzki, Iwan poszedł poroz-
dził. – Bez względu na to, jak ten sukinsyn mawiać z mgławicą, spokojnie popijającą
zinniał. jakiś słodko pachnący, gęsty i gorący napar.

Oko Cyklonu 73
– Tojo! – zawołał agent. – Chcę poroz- podobieństwa imion na przykład. Rytm,
mawiać. Iwanie. Coś, co wydaje ci się tak oczywi-
– O Tianowiczu? – zapytała mgławica. – ste, że nie zwracasz na to uwagi ani ty, ani
O bogu Sary? O kłopotach ze Stałą? twój biomputer.
– O Tanie. Tanie i Tianowiczu. – Co wiesz o biompach?
– Och, Tana! – Tojo uśmiechnął się. – – Wszystko, co mogę sobie wyobrazić,
Nazwiska obojga zaczynają się na „T”. Po- a potem podzielić na prawdopodobieństwa
dobnie jak moje imię, zauważyłeś? mniejsze i większe, po czym, kierując się in-
– Żartujesz. Chcę rozmawiać o poważ- tuicją i abstrakcyjnym rozumowaniem, oce-
nych sprawach. nić. To podstawowa filozofia istnienia mgła-
– Istnieje coś takiego jak rytm wydarzeń, wic, czyż nie? A zatem wyobrażam sobie,
Iwanie. Jeśli rozpatrywałbyś miliony poten- jak zlecasz to samo zadanie mnie i swojemu
cjalności równocześnie i nie był tępym kal- biomputerowi. On, ślepy i kaleki, przeprowa-
kulatorem, zacząłbyś zwracać uwagę na dza obliczenia, sięga do doświadczenia two-
pewne prawidłowości, na pozór mało zna- ich strzępojaźni. I nie znajduje nic. Żadnych
czące. Starała się je kiedyś opanować teoria punktów wspólnych. Poza oczywistymi.
chaosu. Próbowano znaleźć „teorię wszyst- – Tu się trochę pomyliłeś – wytknął mu
kiego”. Ale w nauce nie może powstać ogól- z zadowoleniem Iwan. – Coś jednak wymyślił.
na teoria wszystkiego, bo musiałaby być nie – Och! Co takiego, jeśli mogę zapytać?
tylko zbyt ogólna, ale też uwzględniać zbyt – Że oboje są trochę stuknięci.
wiele założeń. Czy wiesz, co jest ogólną teo- Poczuł satysfakcję, gdy Tojo zamilkł, naj-
rią wszystkiego, Iwanie? wyraźniej zaskoczony. Mgławica upił jeszcze
Trbasek nauczył się już, że z mgławica- jeden łyk swojego naparu i odczekał chwilę,
mi trzeba być cierpliwym. Tym razem po- zanim się odezwał.
trzebował jak najszybciej prostych i jasnych – To niepokojące – oświadczył. – Twój
informacji. biomputer zyskał umiejętność wyciągania
– Czy Tana nas zdradza i jak może to wniosków wychodzących poza zwykłe ob-
zrobić, Tojo? – zapytał. – Czego mamy się liczenia. Powinno cię to zaalarmować, choć
obawiać? dla mnie wydaje się być nawet konsekwent-
– To się nazywa: „magia” – ciągnęła nie- ne. Interesujące.
zrażona mgławica. – Albo religia. Różnice – Chcesz mnie zdenerwować, bo tak
między nimi wydają mi się dość subtelne, naprawdę martwi cię, że biompy zaczynają
jednak znaczące. Jedna i druga określają myśleć trochę jak ty? Boisz się, że mgławice
umysły ludzi, jak twój określa bycie agentem. będą niepotrzebne?
Wszędzie upatrujesz spisków, bo sam jesteś – Nikt nie myśli jak ja – odparł Tojo spo-
zawodowym spiskowcem. kojnie, ale nie bez dumy. – Jestem jedyny
– Tana i Tianowicz siedzą tam i rozma- w swoim rodzaju.
wiają. Długo rozmawiają, Tojo. To nie jest – Jesteś jedynym w swoim rodzaju mega-
paranoja. Co mogą mieć ze sobą wspólnego, lomanem! Chcę ocenić ryzyko zdrady Tany
co przegapiłem? i cele Tianowicza. Na tym się skupmy. Mój
– Magia dostrzegała pewne rytmy we biomp mnie nie niepokoi.
wszechświecie. Rytmy, które nauce wyda- – Zapewniam, że nie staram się od-
ją się śmieszne. Systemy numerologiczne, wracać niczyjej uwagi – odparł spokojnie

74 Paweł Majka
Tojo. – Zastanawiam się jedynie nad tym, – O strzępojaźniach. Nie planuje zdrady,
jakie kroki powinienem podjąć. Co do szuka pomocy. Ale ty powinieneś się zasta-
twojego pytania, przyznaję, że odczuwam nowić, dlaczego Tianowicz ani nie zająknął
zmieszanie. Opowieść Tianowicza uzna- się o swoich strzępojaźniach. Tyle opowia-
łem za prawdopodobnie zmyśloną, choć dał o swojej samotności, a przecież przez
kierujących nim pobudek nie rozumiem. cały czas było z nim kilkunastu, może więcej
Niemniej, zachowanie Tany istotnie wy- towarzyszy. No, może… strzępotowarzyszy,
daje się… inspirujące. Czego ona może od ale z pewnością posiadających większy zasób
niego chcieć? Niestety, Ciszobłysk uznał, słów niż oswojony kruk.
że ta zagadka wpłynie na negatywne sty- – Strzępojaźnie! – powtórzył Iwan. – To
mulowanie mego intelektu i nie dopuszcza dowód, że kłamie!
mnie do podsłuchu. Och, ale widzę, że się – Interesujące wnioskowanie. Dlatego
niecierpliwisz! Biedny zwierzołaku, Tana o nich nie wspominał? Nazwałbym to raczej
nie przegapiła tego, co ty i twój biomputer poszlaką. Jest jednak coś ważniejszego, Iwanie.
uznaliście za oczywiste. – Tak?
– Nie mam czasu na twoje kalambury, – Rytm. Rytm, który przegapiasz. Rytm
mgławico! zmian. Ja się zmieniam, Tana się zmienia
– No tak. Rzeczywiście, ty nie oczeku- i Tianowicz, jeśli mówił prawdę, Tianowicz
jesz ode mnie stymulacji intelektualnej. też się zmienia. Nawet ty się zmieniasz. Iwa-
Iwanie, jestem przekonany, że twój biom- nie, powiem ci coś, co zasługuje na specjalną
puter odszukał cechy wspólne, czy też premię. Masz wirusa w biomputerze. On nie
punkty mogące łączyć Tanę i Tianowcza. powinien wnioskować tak, jak to się stało.
Znalazł, za wyjątkiem niepokojącego sza- Masz wirusa i on cię okłamuje.
leństwa, same punkty oczywiste. Odrzuci- „Skan!” – polecił Iwan odwracając się od
liście je, prawda? mgławicy. – Pełny autoskan!”
– Tojo, przysięgam, że jeśli natychmiast Dlaczego?
nie przestaniesz ze mną pogrywać, uznam „Dlaczego?” – Aż się zatrzymał. – „Pełny
to za naruszenie kontraktu i wyciągnę kon- autoskan, już!”
sekwencje finansowe! Przyjęto. Rozpoczęto.
– O, groźba! Dobrze, postaram się ująć ***
to najprościej, jak potrafię. To zabawne, bo „Egocentryzm stanowi ograniczenie –
twój biomputer podsunął ci trop, ale bez dumał Tojo, przyglądając się odchodzą-
rozwiązania. Naprawdę uważasz, że nie cemu agentowi. – W gruncie rzeczy nie-
masz się czym niepokoić? Jednak do rzeczy. przekraczalne dla takich jak ja. Stanowię
Iwanie, przez całą podróż, a nawet wcze- kosmos sam dla siebie, kosmos możliwo-
śniej, choć wtedy nie zwróciła się do ciebie, ści kłębiących się w niestałości. A jednak,
Tana skarżyła się na kłopoty ze strzępojaź- bez względu na to, ile wprowadzałbym
niami, prawda? A teraz spotkała człowieka zmiennych, kosmos ten posiada stałe cen-
który, jeśli mu wierzyć, ma blisko tysiąc- trum. Mnie. Jestem alfą i omegą wszyst-
letnie doświadczenie w kontaktach z nimi. kich wniosków. Wszystko, co widzę, widzę
Jestem pewien, że o tym chciała z nim przez siebie. Mógłbym do końca życia tkwić
porozmawiać. w tej matni, gdyby nie ty, Ciszobłysku, mój
– O strzępojaźniach? przyjacielu. Otworzyłeś mi oczy, odsłoniłeś

Oko Cyklonu 75
nowe przestrzenie. Dzięki ci za to. Ale
wiesz, sądzę, że tak naprawdę powiększyłeś
tylko nieco moje więzienie.”
Odebrał wrażenie żalu.
„Ależ nie martw się. Dzięki tobie osiągną-
łem inny sposób postrzegania, spojrzałem nie
poprzez siebie, ale poprzez ciebie. To więcej,
niż ktokolwiek osiągnął. Stałem się innomgła-
wicą. Nowym, niezwykłym gatunkiem.”
Fala ciepła. Uśmiech.
„Zresztą, chyba osiągnąłem wszystko, co
leżało w moim zasięgu.”
Uczucie nadziei. Ulotne wrażenie nie-
określoności i potencjału, leżącego w praw-
dopodobieństwie. Niepokojące, ale i przy-
jemne uczucie obcowania z tajemnicą.
Obietnica nieskończonej ilości tajemnic.
„Stałem się innomgławicą – czy mogę się
stać innomgławicą do potęgi? Przecież na-
wet teraz, postrzegając poprzez ciebie, przy-
jacielu, postrzegam poprzez siebie. Dalszy
rozwój mógłbym osiągnąć tylko przez wy-
rzeczenie się osobowości, indywidualizmu.
Gdybyśmy roztopili się w wielu jaźniach,
stalibyśmy się czymś innym, większym, ale
też przestalibyśmy być sobą.”
Radość z posiadania osobowości. Smu-
tek ograniczenia, rozjaśniany radością
z możliwości odczuwania i odróżniania
swoich doznań od doznań innych. Satys-
fakcja różnorodności.
„We wszystkim się zgadzam, przyjacie-
lu. Co więcej, to właśnie moja ciekawość
kieruje mnie teraz ku pięknej Tanie, po-
chylonej nad staruszkiem, który wydaje mi
się coraz mniej kłamcą. I wiesz co, ty nie
starałeś się chronić mojego intelektu. Poka-
zywałeś mi, że ciągle jeszcze leży coś poza
mną, coś, czego nie osiągnę tylko na drodze
zestawiania prawdopodobieństw. Myślę, że
rozumiem twój żart. Przemieniasz mgławi-
cę w innomgławicę, a potem w człowieka,
od którego się wywodzi.”
D. Simlat

76 Paweł Majka
Wrażenie pustki i ciszy. I przeczucie Powiedziałem ci wtedy, że to, czego się
uśmiechu, kryjące się za nimi. obawiasz, jest prawdopodobne. Że to nie-
*** mal pewne, że strzępy osobowości, któ-
– Tano! – zawołał Tojo, zbliżając się ku rym da się możliwość połączenia ze sobą
pogrążonym w rozmowie ciężko i z wysił- i czas, dużo czasu, stworzą wreszcie jakąś
kiem. – Pragnąłbym porozmawiać. wspólną świadomość. Ja to wiedziałem,
– Nareszcie! – sapnął Tianowicz. – Idźcie każda mgławica to wie. Czekaliśmy tylko
się zabawić, młodzi, i dajcie staremu czło- na przebudzenie i na kontakt.
wiekowi trochę pospać. – Ukrywaliście to.
„On wie – nadał statkowi mgławica. – – Wiesz czemu. Ludzie boją się sponta-
Zmienił się. Patrz naszymi oczami i po- nicznej ewolucji. Kontrolują wszelkie zmiany.
strzegaj jego zmiany. Niech nie oszukuje cię Sami je wprowadzają, by wzmóc tę kontrolę.
więcej lęk przed obcym. Niech opanuje cię – A wy chcieliście nowego bytu.
poczucie obcości, którą nosisz w sobie. Po- – Nowy byt to nowe potencjalności.
czucie wspólnoty. Kiedy wszyscy jesteśmy Bogactwo doświadczeń i doznań. Tano, to
obcymi, któż nim nie jest? On się zmienił, pierwsze nowe życie od milionów lat! My,
nie boi się. Możesz mu zaufać?” cyborgi, nawet Inni – wszyscy jesteśmy
– Tojo. – Uśmiechnęła się Tana. Teraz sztuczni. Inni też sterowali własnym rozwo-
dużo się uśmiechała. Zadowolenie strzępo- jem. Cóż z tego, że jest tak różnorodny: In-
jaźni wypełniało ją dobrym samopoczuciem. nym jest zarówno Ciszobłysk, jak i Samias
I choć nie potrafiła oprzeć się wrażeniu, że Kodi Vau! Ale to wszystko efekt sztucznie
dzieje się coś, co znacznie ją przerasta, od- stymulowanego rozwoju. Istnienie, które no-
najdywała w tym ukojenie. – Tojo, one mó- sisz w sobie, powstało samo, wykracza poza
wią, że się zmieniłeś. plany człowieka! To cud!
Radość kontaktu z nowym. Wspólnota. – Cieszę się, że tak to widzisz. Ucieszy cię
Radość. pewnie i druga wiadomość, choć my przed
– Więc już wiesz? – zapytał. – Już wszyst- tym drżymy.
ko jasne? Nie boisz się? – My? Opowiedz mi o was! Czy strzępo-
Potrząsnęła energicznie głową. Roze- jaźnie ocknęły się tylko w tobie i stanowisz
śmiała się. teraz zalążek, z którego rozprzestrzenią się
Jak dziewczynka. Napłynęło wspomnie- na innych? Czy w ogóle jest to możliwe?
nie cudzych wakacji, zabawy pod pełnym – Jesteśmy wszędzie, Tojo. Jesteśmy
słońcem, włosów kołyszących się na wie- jednością we mnie i jednością we wszyst-
trze. Zrozumiała, że strzępojaźnie starają się kich. Komunikujemy się między sobą. To…
wzmocnić ją przed rozmową. A właściwie trudno wytłumaczyć. Wyobraź sobie, wiem,
przed tym, co nadejdzie po niej. że ty możesz, jedność różańca, w tym wy-
Szybciej! padku już jedność różańca z nosicielem. To
– Już nie. Już wiem. Przygotowywały rzeczywiście, póki co, wyjątkowy przypa-
mnie. Zmieniały. Ale ty to wiesz, prawda? dek. Można powiedzieć, że przygotowywały
Duma. Zadowolenie. Ostrzeżenie przed mnie na to od pokoleń. Sterowały sugestia-
tym, co może nastąpić. Cień niepokoju. mi moich rodziców i ich rodziców. Dlatego
– Poniekąd. Przewidywałem. Pamię- jestem najmłodszą osobą w historii, która
tasz naszą rozmowę ze Stacji Achillesa? przyjęła różaniec… A zatem, wyobraź sobie

Oko Cyklonu 77
jedność strzępojaźni we mnie – jakby oso- – Naszym zdaniem Ktoś – oznajmiła. –
bowość i jedność strzępojaźni ze mną. Już A my nie jesteśmy pewni jego intencji.
nie ja i nie one, ale my. A teraz wyobraź
sobie nas, wchodzących w skład jeszcze VII
większego MY. Zdolnych sięgnąć poprzez Alarm odezwał się, gdy Iwan przyjmował
Pierwotną Sieć w każdej chwili po do- raport biomputera. Skan nic nie wykazał.
świadczenia i wspomnienia milionów nas. Agent poczuł złość na myśl, że dał się wy-
Stających się w mgnieniu oka dowolnym prowadzić w pole mgławicy. Potem jednak
spośród nas. To wszystko w nas jest, Tojo. irytacja zmieniła się w satysfakcję, że wieść
Tutaj, poza zasięgiem Oka Cyklonu, jeste- o możliwościach biomputera służby sprowo-
śmy trochę odcięci, ale nosimy w sobie to kowała Tojo do działania. Widok zaskoczo-
doświadczenie. Możemy się łączyć. Nawet nej mgławicy wart był każdej ceny.
z nim, z Tianowiczem, choć on tak długo – Alarm? – agent zaczepił kapitana.
był odcięty. Opuścili już lądownik. Wierzący rozsta-
– Możesz go… otworzyć? wili namioty nieopodal jeziora i teraz koń-
– Nie chcemy tego, Tojo. Chcemy oznaj- czyli rozkładanie bariery, która miała zabez-
mić nas ludziom, ale nie od razu. Musimy pieczyć obóz przed zwierzętami.
ich na to przygotować, inaczej będą chcieli – Kolejny człowiek. Idzie śladami Tiano-
nas zniszczyć, kontrolować. Nawet za cenę wicza, po tamtej grani. – Samias Kodi Vau
poświęcenia samego siebie, bo przecież każ- wskazał górę wznoszącą się nad jeziorem.
dy nosiciel różańca stanie się kiedyś nami. – Nic nie widzę!
Ale tego ludzie będą się bać jeszcze bardziej. – Gołym okiem z takiej odległości?
Mamy nadzieję, że nam pomożesz. Proszę. – Wręczył Iwanowi lornetkę. – Jest
– Pomożemy – odpowiedział, uśmiecha- sprzężona z sondami. Może pan dokonywać
jąc się. – Bo i ja nie jestem już sam. dowolnych zbliżeń.
– Dziękujemy. Teraz największym pro- – To nie jest członek załogi Tianowicza!
blemem jest On. – zawołał zdumiony Iwan, przekonany do-
– Tianowicz? Hasnek? tąd, że zbliża się do nich ktoś z tamtej eks-
– Ktoś inny. Prawdziwa obcość, o jakiej pedycji. – To dziecko!
marzysz. – Chłopiec – skinął głową kapitan. – Na
Po raz pierwszy odkąd został mgławicą, oko, około dwunastu lat. Może jego syn?
Tojo poczuł zaskoczenie. – Tianowicz nie ma syna!
Śmiech, rozbawienie. – Kiedyś nie miał.
– Nie rozumiem – szepnął, trochę zły, bo – Idziemy po niego?
widział, że Ciszobłysk wie o czym Tana mówi. – Poczekajmy. Nie sądzę, by wypuścili
– Tianowicz mówił prawdę, Tojo. Wędro- dziecko samo, gdyby to było niebezpieczne.
wał po tym świecie blisko tysiąc lat i nie umarł. Albo ktoś je śledzi, ubezpiecza, ale jest coś, ja-
Co mogło sprawić, że został tak wyróżniony? kieś zabezpieczenie, o którym nie wiemy. Albo
– Wirus? Mutacja? KTOŚ? ten dzieciak nie potrzebuje zabezpieczeń.
Tana spojrzała mu głęboko w oczy. Po- Czekali więc. Kapitan poszedł pomóc
tęga miliardów ludzkich doświadczeń, skła- swoim ludziom, a Iwan, chcąc nie chcąc,
dających się na nową istotę, zawierała się przyłączył się do niego. Nim chłopiec,
w tym spojrzeniu. cały czas śledzony przez sondy, dotarł do

78 Paweł Majka
ich obozowiska, minęło półtorej godziny. Ale czy tylko? Dlaczego niektóre wyprawy
W tym czasie zdążyli się przeprowadzić. Ku nie wracają? Dlaczego niektórzy nosiciele
zaskoczeniu Iwana, nawet Tojo zdecydował strzępojaźni do nas nie dołączają? Tojo,
się wyjść na zewnątrz. W lądowniku został naszym zdaniem Oko Cyklonu może być
tylko Tianowicz. światem pochodnym.
– A jeśli o to chodziło Tianowiczowi? – – Ze względu na Stałą Everetta?
Agent szacował możliwe niebezpieczeństwo. – I tajemnice, na które się natykamy. Ba-
– Jeśli chce uprowadzić lądownik i zostawić riery, które powstrzymują nas, ilekroć doty-
nas tu na pastwę losu? kamy tego tematu. A jeżeli Oko Cyklonu nie
– Jeśli rzeczywiście taki był jego plan, jest światem startowym, a rząd o tym wie,
mocno się zdziwi – zapewnił go Samias dlaczego to ukrywa?
Kodi Vau. – Ciszobłysk sobie poradzi. – Buntownicy wygrali wojnę i udają,
Zresztą, biokręt pozostaje ze mną w sta- z sobie tylko znanych powodów, Oko Cy-
łym kontakcie. klonu? – zażartował Tojo. – A może wygrała
Nie uspokojony tym oświadczeniem, jedna z frakcji buntowników i szachuje po-
Iwan postanowił odegrać się na Tojo. zostałe, podszywając się pod Oko? A może
– Zrobiłem skan – poinformował go. – to przed gramy komedię przed Innymi?
Żadnego wirusa nie ma. Albo Inni igrają z nami?
– Oczywiście – odparła mgławica. Wy- – Nie wiemy, Tojo. Ale obawiamy się do-
mieniła przy tym z stojącą obok Taną spoj- datkowego czynnika. Obawiamy się obcych.
rzenie, które wcale się agentowi nie spodoba- To, co udaje nam się odcyfrować ze wspo-
ło. Iwan odszedł jeszcze bardziej rozeźlony. mnień, zdaje się sugerować istnienie jeszcze
– Wpływamy na jego biomputer – po- jednej siły.
twierdziła podejrzenia Tojo Tana. – Ale nie – Zawstydzasz mnie… Zawstydzacie.
możemy kontrolować go w pełni. Musimy – Dlaczego?
uważać. Iwan jest niebezpieczny. To… – Jestem ostatnio skłonny do budowania
– Zwierzołak – dokończył za nią Tojo. – bardziej uniwersalnych hipotez, łączących
Wiem. Jeśli zrobi się groźnie… i wyjaśniających wszystko, a w efekcie prze-
– Odetnie nas. Istnieją procedu- gapiam szczegóły. O! Zauważ, że jednak się
ry, których nie rozumiemy. Mamy tylko rozwinąłem, stałem się innomgławicą i przy-
podejrzenia. znaję, że mogę się mylić! Szkoda jednak, że
– Jakiej natury? łączy się to z odkryciem niedoskonałości
– Chodzi o Oko Cyklonu i Stałą Everetta. związanych z moją przemianą.
O przekłamania w naszych wspomnieniach. – To niedoskonałość początku, Tojo. Ty
Oko Cyklonu fałszuje naszą pamięć. Coś i ja, i my stawiamy pierwsze kroki. Brak nam
ukrywa. Przełamujemy bariery, wykraczamy doświadczenia w byciu tymi, w których się
poza przewidziane odruchy i wiedzę, odzy- przekształcamy. Nie umniejszaj swojej
skujemy siebie i budujemy się na nowo. Ale przemiany.
wciąż jesteśmy… – Tano, proszę, przestań mnie
– Okaleczeni? zawstydzać.
– Okaleczeni. Oko Cyklonu wysyła – No, nie wiemy… Całkiem nam się to
swoich agentów z każdą wyprawą. Oficjal- podoba.
nie po to, by strzegli zakazu łamania czasu. Paweł Majka

Oko Cyklonu 79
ROZMOWA

Będę pisać to,


co chcę pisać.
Wywiad z Ann Leckie
Karolina Fedyk

Karolina Fedyk: Cześć, Ann, i dzięki, że AL: Nie za dobrze. W liceum uczyłam się
znalazłaś czas na wywiad. hiszpańskiego, a w koledżu miałam kilka se-
Ann Leckie: To ja dziękuję! mestrów niemieckiego, trochę bawiłam się
KF: W imieniu polskich fanów Two- w samodzielną naukę irlandzkiego, sanskry-
ich powieści, których jest naprawdę spo- tu i różnych innych języków. Właściwie to
ro, chciałabym zadać Ci kilka pytań. To na trudno rzec, że znam te języki, ale potrafię
początek – jaka była pierwsza książka SF, powiedzieć parę słów w tym czy tamtym.
którą przeczytałaś? KF: Z pewnością jednak zapoznałaś się
AL: Naprawdę ciężko mi odpowiedzieć z wieloma językami podczas tłumaczeń swo-
na to pytanie, ponieważ czytam od małego. ich powieści. Czy tłumacze mieli z nimi ja-
Wiem, że pierwsza książka, jaką kupiłam za kieś problemy?
własne pieniądze, należała do gatunku fan- AL: O tak, mieli! W języku angielskim za-
tastyki naukowej. Nie pamiętam ani jak się imki nacechowane są płciowo, ale rzeczow-
nazywała, ani kto ją napisał, ale opowiadała niki nie, dlatego często pewne tytuły nie są
o małym chłopcu, który miał telepatyczny zależne od płci – więc jeśli mówimy na przy-
kontakt z kosmitą. W fabule istotny był start kład „kapitan Kirk”, nie dodajemy już zakoń-
rakiety. Coś poszło nie tak i ten chłopiec mu- czenia męskoosobowego do rzeczownika
siał za pomocą psychokinezy poruszyć jakąś „kapitan”. Ale w takich językach, jak francu-
rzecz, która mogła zniszczyć rakietę. Za żadne ski czy hiszpański pojawiają się schody, po-
skarby nie mogę sobie przypomnieć, jaki jest nieważ nie da się powiedzieć „kapitan” bez
tytuł tej książki i nie wiem nawet, czy to było zaznaczenia płci. Wszystkie rzeczowniki są
pierwsze SF, które przeczytałam – ale na pew- w ten sposób nacechowane, więc gdy mówi-
no pierwsze, które kupiłam. my o statku, to statek ma swój rodzaj grama-
KF: To musiało być niezapomniane do- tyczny. W językach słowiańskich i semickich
świadczenie czytelnicze! A teraz przecho- czasowniki „mają płeć” zależną od tego, kto
dząc do kwestii lingwistycznych – czy poza wykonuje daną czynność. Po angielsku łatwo
angielskim znasz jakieś języki? opisać, jak Breq wypowiada się w pierwszej

80 Karolina Fedyk
Ann Leckie – Pisarka SF, autorka Zabójczej sprawiedliwości,
nagrodzonej Hugo, Nebulą i nagrodą Arthura C. Clarke’a.
Wcześniej pracowała jako kelnerka, recepcjonistka,
robotniczka w ekipie geodezyjnej i inżynierka dźwięku. W maju
tego roku razem z Karoliną Fedyk uczestniczyła w panelu
poświęconym sztucznej i obcej inteligencji na Sweconie.
Na tym samym konwencie powstał niniejszy wywiad.

osobie. Po prostu „Robię to i to”. W ten spo- rzeczownika męskiego, więc gdy Breq myśli
sób nic nie mówię o jej płci. Ale po rosyjsku o sobie, posługuje się terminem „męskim”,
i hebrajsku nie jest to możliwe. Są też takie gdy inni ludzie mówią o statkach, też używają
postaci, przy których starałam się zupełnie „męskich” określeń. Ale gdy zwracają się do
unikać określania płci, co wypada dobrze statków jak do ludzi, używają pojęć „kobie-
w języku angielskim, ale w innych językach cych”. To naprawdę błyskotliwe rozwiązanie.
po prostu nie da się tego zrobić. Na pewnym Słyszałam też, że czeski tłumacz musiał wy-
etapie trylogii bardzo ważne staje się roz- myślić nowe słowa, ponieważ chciał uniknąć
różnienie pomiędzy „ona” i „ono”, którego takich wyrazów, jak „porucznik”, „kapitan”
nie ma np. w języku francuskim. Francuski czy „żołnierz”, ze względu na ich silne męskie
tłumacz naprawdę wspiął się na wyżyny kre- konotacje. To oczywiście bardzo ciekawe, ale
atywności, używając dla określenia statku tłumacz musiał się porządnie napocić.

Będę pisać to, co chcę pisać. 81


KF: Tak się zastanawiam, ponieważ szans i właśnie to jest najbardziej przera-
„lord” wydaje się tytułem dość mocno nace- żające. Ponieważ, rzecz jasna, chcesz, żeby
chowanym płciowo, a mamy przecież Ana- wszyscy patrzyli na powieść i mówili: „Ale
ander Mianaai, o której z początku myśla- świetna!”, ale, no cóż, gdy mówią: „Nie jest
łam, że jest mężczyzną, właśnie ze względu tak dobra, jak poprzednia”, wiesz przecież,
na ten tytuł. Czy od innych czytelników też że nigdy nie będzie tak dobra, tak świeża.
dostajesz tego typu sygnały, że jakieś słowo Więc naprawdę można się przestraszyć.
jest mocno obciążone „płciowo”? Ale równocześnie nagrody dały mi pewną
AL: Ależ tak! I „sir” też. Ale każdy boha- swobodę, bo mogę oznajmić: „napiszę sobie
ter to „ona”. W angielskim nie ma tak dużo taką oto rzecz”, a każdy odpowie: „O, to bę-
rzeczowników, które mają „swoją płeć”, dzie dobre!”, nikt nie wyleci mi przecież z:
ale np. kapłan i kapłanka mogą być takim „Nie, powinnaś napisać coś innego”. Wiem,
przykładem, lord i lady, pan i pani1. Gdy za- że są tacy pisarze, którym się sugeruje, by
częłam pisać, wydawało mi się, że myśli się napisali coś bardziej popularnego. Mnie
o lordzie i lady jako słowach ekwiwalent- nikt do tego nie zmusza, więc to fajne i daje
nych, ale tak naprawdę nimi nie są, budzą mi wolność. Wiem, że mogę pójść do mo-
zupełnie inne skojarzenia. Chciałam uzy- jego agenta i powiedzieć: „Chcę teraz napi-
skać znaczenie „lorda”, ale gdy używałam sać kryminał”, a on pewnie odpowie „OK”.
słowa „lady”, nie brzmiało to odpowiednio. Więc mam taką możliwość, ale jednocze-
Więc celowo połączyłam żeńskie końców- śnie to przerażające, bo zdaję sobie sprawę,
ki i męski termin, by podkreślić różnicę, jak wysokie wymagania mają wobec mnie
ale niektórym czytelnikom przeszkadza ta czytelnicy i nie wiem, czy im sprostam.
sprzeczność. KF: Muszę przyznać, że uwielbiam drugą
KF: Skupmy się na Twoim pisarstwie. powieść, ponieważ jest tak inna. Czułam kli-
Zdobyłaś właściwie wszystkie możliwe na- mat prowincji gdzieś na krańcach imperium,
grody w dziedzinie SF. Jak to jest – posiadać to było naprawdę świetne. Udało Ci się mnie
je i wciąż kontynuować karierę? Czy ocze- jako czytelniczkę ponownie zaskoczyć.
kiwania czytelników nie przytłaczają Cię? AL: Niektórzy czytelnicy naprawdę byli
A może odkryłaś, że masz więcej swobody? rozczarowani drugą książką. I w porządku.
AL: To było niesamowicie dziwne do- W jednej z moich ulubionych par recenzji,
świadczenie! W pewnym sensie to ogrom- chyba na Goodreads, pewna osoba napisa-
nie przerażające, ponieważ, jak powiedzia- ła: „Uwielbiam pierwszą książkę, ale dru-
łaś – ukazała się moja pierwsza książka ga jest tak rozczarowująca, tak nudna. Jak
i dostałam prawie wszystkie wyróżnienia. w kosmosie”. A potem następny recenzent
No, myślę, że są dwie albo trzy nagrody, napisał: „Ta książka jest jak w kosmosie. To
których nie otrzymałam. Nie wierzę, że cudowne”. Ten przykład świetnie ilustruje
właśnie to powiedziałam (śmiech). I teraz różnice w podejściu czytelników. Niektórym
pojawia się kwestia tego, jak druga książka się spodoba, innym nie.
sprosta oczekiwaniom? Nie da rady, wszy- KF: W Zabójczej sprawiedliwośc, cho-
scy spodziewają się czegoś tak dobrego, jak ciaż powieść nie porusza wyłącznie kwestii
przy pierwszej, a to niemożliwe. No nie ma genderowych, ale i wiele innych tematów –
1 W oryginale: lord/lady, priest/priestess i sir/madam
sprawy związane z płcią należą do najgoręcej
(przyp. tłum). dyskutowanych. Często jesteś porównywana

82 Karolina Fedyk
do Ursuli K. Le Guin i jej . Myślisz, że to bo pisarze jak Kameron Hurley mogli wydać
przypadek, że obie te książki zostały napisa- utwory, o których wcześniej mówiono, że się
ne przez kobiety? nie sprzedadzą. Jest nadzieja, że ludzie wyko-
AL: Nie sądzę, żeby to był przypadek. nają kolejny krok i następny, i będą tak kro-
Zdecydowanie nie. To znaczy – nie jest czyli naprzód, ponieważ ja wcale nie dotarłam
tak zupełnie niemożliwe, by mężczyzna do końca tej drogi. Wcale nie.
napisał coś takiego, wyobrażam sobie, że KF: Ale twój jeden mały wybór miał
transpłciowy mężczyzna może być napraw- ogromny wpływ na fandom SF. Co prowadzi
dę świadomy tego, jak ludzie myślą o kwe- do mojego następnego pytania – o nagrody
stiach płci i konstruują tę płeć, ale gdy je- i krytykę, że są polityczne. Co o tym sądzisz?
steś cispłciowym mężczyzną2 – przywykłeś, Myślisz, że jest w tym twierdzeniu chociaż
że świat ci sprzyja. Wszystko zbudowane zalążek prawdy?
jest tak, by utwierdzić cię w przekonaniu, AL: Spierałabym się o to „stawanie się
że jesteś typową osobą w środowisku, któ- polityczne”. Cała działalność ludzka odno-
re powstało dla takich jak ty. Trudno z tego sząca się do więcej niż jednego człowieka
wyjść. Sama mam wiele takich „przestrzeni”, jest polityczna. Każda literatura jest poli-
w których jestem osobą typową, i nie zauwa- tyczna. Bardzo często, gdy konkretni czy-
żam tego, dopóki ktoś mi tego nie wskaże. telnicy mówią: „lubię dobre historie, ale
Są też takie, w których moja obecność nie nie chcę, żeby była w nich polityka”, tak
jest przewidziana, łatwo mi więc dostrzegać naprawdę chodzi im o to, że nie chcą, by
rzeczy, które stoją do siebie w sprzeczno- była to polityka stojąca w sprzeczności z ich
ści. Pojawiają się utrudnienia mające realny przekonaniami o świecie. Czyli na przykład
wpływ na moje życie – wynikające z tego, że polityka w świecie fikcji mająca być może
nie pasuję do tego, co uznano za „typowe». inne założenia albo wytykająca komuś, że
Sądzę, że to zupełnie prawdopodobne, że w czymś się myli. Postrzegają to jako rze-
facet może napisać coś podobnego, lecz to czy polityczne, podczas gdy polityczna opo-
bardziej w stylu kobiety, ponieważ kobiety wieść, w której jest wszystko zgodne z ich
częściej są świadome tego, co oddziałuje na założeniami, jest w ich odbiorze prawdziwa,
życie innych ludzi. bo „to nie jest kwestia polityki, tak wygląda
KF: Myślisz, że w kwestiach płciowych świat”. Dlatego jest mi bardzo trudno zro-
istnieje więcej zapór, przez które SF musi się zumieć stwierdzenie, że nagle nagrody się
przedrzeć? upolityczniły i nie zauważać, że to po prostu
AL: O tak! O wiele więcej. Naprawdę za- kobiety i ludzie o kolorze skóry innym niż
skoczyło mnie, gdy ludzie mówili: „To fascy- biały zaczęli pisać o swych doświadczeniach
nująca rzecz, przekracza tak wiele granic”, a ja i zdobywać nagrody. I jeśli mam być całko-
po prostu dokonałam jednego małego wybo- wicie szczera, niektórych pisarzy krytyku-
ru, budując świat Radch. Ale to wielka sprawa. jących tę „nową polityczność» zupełnie nie
Zrobiłam tylko jeden krok, ale jest tyle innych, obchodzi polityka, wielu po prostu korzysta
które wciąż są przed nami. Więc naprawdę z tego oburzenia, by wzbudzić zaintereso-
ucieszyło mnie, gdy óść zyskała takie uznanie, wanie własnymi utworami. Myślą, że jeśli
2 Cispłciowy (z łac. cis – po tej samej stronie i sexualis – wystarczająco namieszają i zdobędą wie-
płciowy) – wyrażenie opisujące osoby, których lu zwolenników, tamci zagłosują na nich,
tożsamość płciowa i płeć kulturowa odpowiadają ich
płci biologicznej przypisanej przy narodzinach. a to pomoże ich karierze. Ale wiesz co, nie

Będę pisać to, co chcę pisać. 83


mam zbyt wiele szacunku dla takiego po-
glądu. Nagrody są czymś cudownym i trzy-
mam moje na półce, by móc je podziwiać,
bo jestem po prostu z nich dumna, ale tak
naprawdę prawdziwą nagrodą są czytelnicy,
którzy kochają twoją twórczość. Prawdziwą
nagrodą jest wypłata tantiem świadczących
o zainteresowaniu odbiorców, a reszta to
wisienka na torcie. Tort jest pyszny, ale czy
będziesz narzekać, jeśli nie będzie miał od-
powiedniej dekoracji?
KF: To, co powiedziałaś, sprawia, że za-
stanawiam się, czy gdy ludzie mówią: „To
polityczny tekst”, oznacza to, że tak napraw-
dę doświadczają pewnego dyskomfortu. Ale
powiedziałabym, że ten rodzaj dyskomfortu
jest ogromną częścią naszego doświadcza-
nia jakiejkolwiek kultury, każdego medium
i tekstu. Czy celowo sprawiasz, że w pewnym
sensie ludzie czują się niekomfortowo?
AL: Od początku zakładałam, że pozba-
wię niektórych czytelników poczucia kom-
fortu. I zgadzam się z Tobą; wracając do i pomyślałam: „No cóż, może będzie OK”.
kwestii bycia typową osobą – jeśli przywy- Zawsze zdawałam sobie sprawę, że niektó-
kłeś do fikcji, w której główni bohaterowie rym czytelnikom to się nie spodoba. Ale pi-
zawsze są do ciebie podobni, to te utwory sanie to jedna z tych rzeczy, które nigdy nie
są dla ciebie bardzo wygodne. Ale gdy jesteś gwarantują sukcesu. Uświadomiłam sobie,
kobietą, osobą niebiałą, homoseksualną czy że jeśli chcę spędzać czas na pisaniu, muszę
transpłciową – nie jesteś typowa w pryzma- pisać to, co chcę pisać, a ocenę pozostawić
cie zachodniej kultury, więc taka fikcja sta- czytelnikom. Niektórzy mogą odczuwać dys-
je się niewygodna. Wiele kobiet czytających komfort podczas lektury moich książek; ale
SF w czasach, gdy większość publikowanych ja wiem, jakich tekstów chcę.
autorów była mężczyznami, czuło się nie- KF: Powiedziałabym, że właśnie jedno-
komfortowo. Nauczyłyśmy się sobie z tym cześnie sprawiłaś, że wiele osób poczuło się
radzić. Więc to dla mnie nic zaskakującego, komfortowo!
że ktoś mówi: „Nie chcę czuć się niekom- AL: Kocham, gdy ludzie mówią: „To
fortowo”. Wiem, czego oczekuję od moich dla mnie bardzo ważne, poczułam się, jak-
opowieści, i wiem też, że wielu czytelników by ktoś zdjął ze mnie ciężar i nie muszę się
poczuje się niekomfortowo. Gdy zaczęłam martwić o kwestię płci czy to, że nie pasuję
używać zaimków kobiecych, sama czułam do tego świata”. Nie spodziewałam się tego.
dyskomfort. I pomyślałam, że to nie zadzia- Nie sądziłam, że to się sprzeda. Jest wielu
ła tak, jakbym chciała. Ale gdy kontynu- czytelników, którym się to podoba, i bardzo
owałam pracę, wszystko stało się naturalne mnie to cieszy.

84 Karolina Fedyk
KF: Uważam to także za bardzo wyzwa- AL: Zaczęłam od realnej historii – po-
lające. Przez pierwsze kilka rozdziałów sta- służyłam się starożytnym Rzymem, co robi
rałam się zgadnąć, jaką płeć mają bohate- wielu autorów, to doskonała kopalnia wie-
rowie, a potem uświadomiłam sobie, że to lu pomysłów w fantastyce. To wszak wielkie
nie ma znaczenia. To w ogóle nieważne! To imperium, w którym pokonywanie odległo-
było świetne doświadczenie czytelnicze. I te- ści zajmowało wiele czasu, w polityce roz-
raz, wracając do poprzedniego wątku: stwo- grywały się wielkie dramaty. Potraktowa-
rzyłaś bardzo złożoną formę AI. Jak się do łam pewne cechy antycznego Rzymu jako
tego przygotowywałaś? Jak wyglądał proces podstawę. Mam taki zwyczaj – gdy utknę
zbierania informacji? Czy musiałaś zarzucić w pisaniu, idę do biblioteki i wędruję tam
jakieś wcześniejsze pomysły? i z powrotem wydłuż półek z antropologią
AL: Musiałam i w sumie o większości i historią, wyciągam książki, które wyglądają
z nich zapomniałam. Ale wszystko zaczęło ciekawie. Gdy mam dość, zaczynam czytać,
się, gdy zdecydowałam, że AI będą miały aż wpadnę na coś błyskotliwego – i uznam,
ludzkie ciała jako założenie ich konstruk- że to fajne, wykorzystam to. Świat Radch to
cji – wtedy zaczęłam szukać informacji taki miszmasz, ale wiele rzeczy pochodzi
o biologii i fizjologii. Odkryłam, jak silnie z naszego świata. Detale naprawę wiążą się
emocje zakorzenione są w ciele i jak to może z tym, co ludzkie. Jest takie podejście do
wyglądać dla AI. Czytałam więc publikacje światotworzenia, które „ukradłam” od Jacka
z zakresu neurologii i wyławiałam cieka- Vance’a. Vance zręcznie opisuje cywilizację,
wostki, które były dla mnie przydatne. Ale czy to kosmiczną czy ludzką, w której nagle
przyznaję, że sporo artykułów o AI w na- pojawia się coś zaskakującego i dziwacznego.
szym świecie nie było dla mnie użytecz- Ale pisze o tym tak, że mówię sobie: „prze-
nych, ponieważ AI w rzeczywistości nie ma cież to wiarygodne, tacy właśnie są ludzie”.
nic wspólnego z AI w SF. Zrobiliśmy rzeczy Zawsze go za to podziwiałam. Nie sadzę,
naprawdę pomysłowe, ale w najbliższym bym kiedyś napisała coś tak absurdalnego
czasie nie będziemy prowadzić skompliko- jak on, co budzi śmiech, ale nie da się w wy-
wanych rozmów z Siri czy Google. Google kreowany świat nie uwierzyć. Staram się tro-
nawet nie wie, jak obliczyć czas na zaparze- chę naśladować to podejście.
nie mojej herbaty. Więc to były właściwie KF: Myślę, że to bardzo interesujący
przypadkowe lektury, do których doszły punkt widzenia, ponieważ nasza kultura tak-
podstawy biologii. Ale trochę oszukiwałam, że będzie się wydawała po prostu śmieszna
ponieważ mając bohaterkę w ludzkim ciele, dla kogoś z zewnątrz – to znaczy, wyobraź
kazałam jej funkcjonować tak, jak funkcjo- sobie, że wyjaśniasz komuś, że połowa popu-
nują ludzie, i jej ciało zachowywało się tak, lacji codziennie maluje swoje twarze…
jak zachowują się ludzkie ciała. AL: Racja! I skąd masz wiedzieć, że
KF: Myślę, że to bardzo interesujące, że należysz do tych osób, które powinny się
mimo iż bohaterowie mają ludzkie ciała, ich malować? Ile sprzeczności napotkasz! Lu-
kultura nie wydaje się ludzka. Są elementy, dzie mówią mi czasem: „To absurdalne,
które rozpoznajemy, mamy herbatę, pewne że Breq nie rozumie, o co chodzi z ludz-
rytuały – ale jednocześnie ta kultura wydaje ką płcią, skoro to takie proste, a ona jest
się bardzo, bardzo obca. Czy mogłabyś rzu- bardzo złożoną AI”. Moja odpowiedź brzmi
cić trochę światła na to, jak ją zbudowałaś? wtedy: cóż, OK, wyobraźcie sobie, że mamy

Będę pisać to, co chcę pisać. 85


gościa z innej planety i ten gość mówi: uniwersum, co trylogia, ale nie występują
„Macie dwie płcie, ale jak je rozróżniacie?». tam ci sami bohaterowie, akcja toczy się
No więc – mężczyźni mają krótkie włosy, poza przestrzenią kosmiczną opanowaną
a kobiety długie, mężczyźni noszą spodnie, przez Radch. To zupełnie inny układ plane-
a kobiety spódnice. Rzeczy z koronką tarny. Główną bohaterką jest młoda kobie-
są przeznaczone dla dziewczyn, a te bez ta, której matka jest polityczką. Całe życie
ozdób – dla chłopaków. Tak uczymy dzieci. rywalizuje ze swym bratem, kto z nich ma
Ale ponieważ żyjemy w tej kulturze na co dostać spadek. Matka zachęca ich do anga-
dzień, wszyscy znamy wyjątki od tych re- żowania się w układy i intrygi, w których
guł. Choć wciąż pewnie powiedzielibyście mogą się wykazać i zyskać jakąś przewa-
komuś, że spódnice są dla kobiet. A potem gę. Powieść zaczyna się w momencie, gdy
jedziecie do Szkocji albo wybieracie się na główna bohaterka postanawia wyciągnąć
audiencję do papieża i wasz gość z kosmo- z więzienia słynnego złodzieja, który ukradł
su mówi: „Och, nie rozumiem o co cho- bardzo cenne przedmioty, ale nie powie-
dzi, przecież ONA ma krótkie włosy”, a wy dział nikomu ani w jaki sposób je zdobył,
wtedy odpowiadacie: „No cóż, to wyjątek”. ani gdzie ukrył. Nigdy ich nie znaleziono.
Ale skąd wiecie, że to wyjątek? Te wszystkie Protagonistka myśli tak: „Wydostanę zło-
skróty myślowe są dla nas niezauważalne, dzieja z więzienia, zdobędę te przedmioty
ponieważ je znamy i wydają się nam proste, i będę starała się zwrócić je matce, a potem
ale dla przybysza z zewnątrz będą niezwy- możemy szantażować osobę, do której na-
kle skomplikowane. leżą, albo uzyskać jakąś inną polityczną ko-
KF: Wracając do tworzenia imperium rzyść”. Więc powieść zaczyna się, gdy boha-
Radch, czy wyobrażałaś sobie ich jako po- terka wydostaje tego złodzieja z więzienia
tomków ziemskich kultur? Czy myślisz i oczywiście nic nie idzie zgodnie z planem.
o nich jako o pewnej kontynuacji? Mam nadzieję, że czytelnikom się to spodo-
AL: Nie. Osadzenie akcji w dalekiej przy- ba! Trylogia była bardzo poważna i na ko-
szłości było sposobem ucieczki od tego. Po- niec czułam się wykończona, miałam już
nieważ akcja rozgrywa się w tak dalekiej dość. Oczywiście byłam też szczęśliwa, ale
przyszłości, nie ma mowy o kontynuacji. chciałam napisać coś zabawnego, przygo-
To znaczy w pewnym sensie jakaś jest – na dowego, lekkiego. Więc Provenance nie jest
peryferiach przetrwały religie, chociaż nie bardzo poważne i ciężkie. Chciałam, żeby
wyglądają tak jak te obecne, mamy pew- było przede wszystkim dobrą literaturą
ną kulturową ciągłość, jak imiona czy picie rozrywkową.
herbaty – to ta sama roślina. Ale osadzenie KF: Wielkie dzięki!
akcji w tak dalekiej przyszłości sprawiło, że AL: I ja dziękuję.
nie musiałam zajmować się śledzeniem po-
Karolina Fedyk – Pochodzi z Krakowa, choć
chodzenia kultury Radch. natura nomady wzięła górę nad sentymentem
KF: Moje ostatnie pytanie dotyczy Twojej wobec rodzinnego miasta. Przeplata
najnowszej powieści . Możesz coś nam o niej zainteresowania naukowe z literackimi. Lubi
kawę, sowy, uczyć się języków obcych i robić
powiedzieć?
na drutach. Pisze w dwóch językach; jej
AL: Od czego by tu zacząć? Jeszcze „Strange Horizons”,
teksty ukazały się w
nie przyzwyczaiłam się do opowiadania „Esensji”, „StarLine” i „Smopolitanie”.
o tej książce! Jest osadzona w tym samym Tweetuje jako @karigrafia.

86 Karolina Fedyk
ROZMOWA

Świadomość mięsa
Części z nas drugi dzień Pyrkonu 2017 długo będzie kojarzył się głównie
z kilkudziesięciometrową kolejką po autograf Petera Wattsa. Ten kanadyjski
biolog morski/autor hard SF/cyniczny żartowniś z życia codziennego to
postać z pewnością znana każdemu fanowi gatunku. Jego książki bazują
na wiedzy naukowej aż do granic absurdu (ilu pisarzy konsultuje budowę
statków kosmicznych i osłon antyradiacyjnych z MIT czy NASA?), a bibliografie
dołączone do posłowia każdej pozycji zawstydziłyby niejeden doktorat. Poza
odzieraniem ludzkiej natury z romantyzmu i obserwowaniu pozostałego
kawałka mięsa w ekstremalnych warunkach porusza dogłębnie takie
tematy, jak definicja świadomości, wpływ cyfryzacji i sztucznej inteligencji na
codzienne życie czy istotę pierwszego kontaktu. Za swoje dzieła otrzymał m.in.
nagrody Hugo i Sfinksa. Mamy przyjemność przedstawić wywiad z autorem
fenomenalnego Ślepowidzenia, Peterem Wattsem!

Marcin Kłak i Martyna Walerowicz

W przedmowie do polskiego wydania Ale później Ślepowidzenie okazało się


Rozgwiazdy wspomniałeś, że rosyjski w Rosji hitem, więc przyjął go z powrotem
wydawca odrzucił tę powieść, bo była i kupili wszystkie pozostałe tytuły.
„zbyt mroczna”. Czy często spotykasz się Który obszar nauki najbardziej Cię
z tak uargumentowanymi odmowami? inspiruje?
Już nie. Nawet Rosjanie opublikowali Nie wiem, czy inspirującą, ale na pewno
wszystkie moje utwory, niektóre w kilku wy- najbardziej intrygującą i zagadkową dziedzi-
daniach. Aczkolwiek rosyjski tłumacz został ną nauki są badania nad ludzką świadomo-
zwolniony przez swojego wydawcę po tym, ścią. Nikt jeszcze nie zbliżył się do rozwią-
jak przełożył Ślepowidzenie – wydawca nie zania zagadki, jak to się dzieje, że substancje
miał pojęcia, jaką książkę nabył, aż do mo- chemiczne i elektryczność napędzające mię-
mentu przetłumaczenia jej na rosyjski, a kiedy cho powodują stan subiektywnej świado-
w końcu ją przeczytał, był przerażony. Powie- mości. Nie mamy pojęcia, jak w ogóle mięso
dział tłumaczowi: „Nikt nie kupi nihilistycz- może po prostu obudzić się za pomocą tych
nej powieści o bezużyteczności świadomości. mechanizmów, i nie potrafię powiedzieć, czy
Wzięliśmy ją ze względu na twoją rekomenda- kiedykolwiek się tego dowiemy – ale chłopie,
cję, a teraz pójdzie do kosza. Jesteś zwolniony”. jeśli nam się uda, to zmieni wszystko.

Świadomość mięsa 87
88 Marcin Kłak i Martyna Walerowicz
Wizyta na Pyrkonie nie była Twoją Tak sobie myślę, że jednak wszystko, co
pierwszą wizytą w Polsce. Co najbardziej najlepsze, sprowadza się do ludzi . No, może
lubisz, a czego nie w naszym kraju? z wyjątkiem tych religijnych.
To pytanie nie jest do końca fair, ponie- Czy sądzisz, że ludzkość jest zagro-
waż moje doświadczenia z Polską postrzegam żona? A jeśli tak, to co jest największym
przez pryzmat konwentów i fandomu. Tym, zagrożeniem?
co najbardziej nie podoba mi się w Polsce, jest Tak uważam. I jesteśmy. Nie wiem, jaką
coś, o czym tylko słyszałem, a nie doświad- formę przybierze nasze wyginięcie – jest tak
czyłem bezpośrednio – teokratyczne zapędy dużo możliwości. Od dewastacji środowiska
waszego obecnego rządu, wpływ Kościoła do wojny nuklearnej. Ale jeśli nie walnie
na wasze państwo. Żywię głęboką nieufność w nas asteroida, są spore szanse, że będzie-
wobec każdej doktryny, która twierdzi, że jest my swoimi własnymi katami.
nieomylna, albo która chce, abym uwierzył, że Jesteś biologiem morskim. Masz w pla-
opłatek zmienia się w mięso-Jezusa w połowie nach stworzenie kolejnej opowieści, która
drogi przez przełyk (No serio, czy ktokolwiek będzie działa się pod wodą?
przeprowadził eksperyment wypompowania Może to nieoczywiste, ale nie w taki spo-
treści żołądkowej po Komunii Świętej w celu sób podchodzę do swoich historii. Zaczynam
sprawdzenia zawartości?). Nie wspominając od pomysłu – „Oooch, to by było świetne do
o tym, że jakakolwiek instytucja, która promu- przeanalizowania w opowieści” – a później
je ekologiczne szaleństwo niekontrolowanego dopiero tworzę miejsce akcji i fabułę. Więc
rozrostu populacji, nie powinna mieć wpływu jeśli wpadnę na pomysł, który najlepiej bę-
na żadną władzę. dzie rozwinąć pod wodą, wrócę pod wodę.
Jeśli chodzi o to, co lubię w Polsce: miód Potwierdzono obecność wody na nie-
pitny. The thumb parties. Konwenty i budyn- których księżycach naszego systemu sło-
ki z elewacjami à la tort weselny oraz budyn- necznego. Czy miałbyś ochotę pofanta-
ki okresu socjalistycznego zaprojektowane zjować o możliwym życiu w tamtejszych
jako surowe pudła, które na przekór zosta- środowiskach wodnych?
ły pomalowane na tak wiele pastelowych Ależ oczywiście!
kolorów, że wyglądają, jakby były zrobione Na swoim blogu wspomniałeś, że grasz
z wielkich jadalnych klocków Lego. Muzeum w Somę. Masz zamiar później wziąć się za
wina i tortur. Hotel w Zielonej Górze, gdzie jakąś kolejną grę, zwłaszcza taką, której
nie mogłem dostać butelki polskiego wina, autorzy przyznają się, że Twoje dzieła były
mimo że znajdowaliśmy się w środku win- dla nich inspiracją?
nicy. I kocie kawiarnie. No cóż, to nie jest powód, dla którego gram.
Thumb parties? Właściwie jedyny BioShock, w jakiego nie gra-
Wkładasz kciuk do butelki po czymś łem, to BioShock 2, a to właśnie ten, w którym
mocniejszym, pocierasz nim szkło, dopóki można znaleźć nawiązania do moich książek.
cały nie pokryje się zawartością, podpalasz Teraz, gdy o tym wspomniałeś, następną
go i wkładasz do ust, żeby zlizać alkohol. grą, w jaką mam zamiar spróbować zagrać,
Myślę, że to może być pozostałość niedobo- jest Wiedźmin 3, w którym, jak mi powiedzia-
rów podczas radzieckiej okupacji. no, znajduje się wampir o imieniu Sarasti.
Albo po prostu garstka pijanych fanów Staram się ograniczyć do kilku gier rocz-
wymyśliła to na poczekaniu. nie, bo jeśli bym się nie powstrzymywał, to

Świadomość mięsa 89
zapadłbym się w wielką gamingową czarną życiu, nie ma tam bezwarunkowo zatwar-
dziurę i nigdy się z niej nie wyczołgał. Ciągle działych nikczemników.
jestem na głodzie po odstawieniu Skyrima, Czy jest coś, co Tobie jako autorowi, na-
a skończyłem tę grę lata temu. ukowcowi i po prostu inteligentnej jednostce
Co uważasz za swoje największe osią- sprawia grzeszną przyjemność? Czy istnieje
gnięcie w dziedzinie SF? jakiś rodzaj bezsensownej, straszliwej tan-
Ślepowidzenie to z pewnością książ- dety, którą lubisz, czy może jesteś ponad to?
ka, która wpisała mnie na mapę literatury. Żona mi podpowiada, że powinienem
Wraz z Echopraksją zawierają najbardziej powiedzieć „porno” i przejść do następnego
niesamowite tematy, jakimi się intelektualnie pytania. Z tym, że to właśnie jest cały sens
zabawiałem. A jeśli chodzi o czyste opowia- porno. I nie czuję się szczególnie grzeszny
danie historii, wydaje mi się, że cykl Sunflo- z tego powodu.
wers to większa piaskownica. Te opowieści Jednak poza tym niewiele przychodzi mi
dosłownie ciągną się w nieskończoność. do głowy. Mam ostry atak wstydu przy nie-
Jakie dzieła literackie lubisz najbardziej? których odcinkach Star Treka z lat 60., któ-
Science fiction. re oglądałem w młodości. Ale kiedy zaczą-
Bazując na wizjach przedstawionych łem się tego wstydzić, przestałem oglądać.
we wszystkich Twoich książkach: uważasz W tamtych czasach byłem fanem Star Treka
się za nihilistę? Biorąc pod uwagę miejsce i nie uważałem go za chłam. I nie był nim,
człowieka we wszechświecie, nasz „znako- biorąc pod uwagę czasy, w których go stwo-
mity” wkład w ekosystem Ziemi oraz nie- rzono. Po prostu świat poszedł do przodu.
możliwość wykroczenia przez humanizm Pewnie mógłbym się bardziej wyspowia-
poza egoistyczne pobudki? dać, gdybym rzeczywiście miał dość czasu
Bazując raczej na swoich poglądach niż w ciągu dnia na skosztowanie choćby ułam-
na książkach, uważam się za irracjonalnego ka dobrych rzeczy, którymi chcę się zająć.
optymistę w kwestii naszych perspektyw. Po Na Pyrkonie wspomniałeś, że kolejna
prostu dlatego, że większość ludzi również książka w uniwersum Ślepowidzenia/Echo-
jest optymistami. Jeśli moje przeczucia mia- praksji jest „w toku”. Idąc o krok dalej – czy
łyby pokazać mi obiektywny abstrakt ze sta- uważasz, że temat jest już przez Ciebie wy-
nu świata, nieustannie byłbym w klinicznej eksploatowany, a kolejne dzieła będą trak-
depresji. Wyjściowym stanem dla ludzkiego towały o czymś kompletnie innym? Czy też
umysłu, pod względem neurologicznym, polubiłeś kosmiczne SF na tyle, że w dal-
jest nastawienie optymistyczne. Wiara, że szej karierze pisarskiej równie chętnie bę-
„wszystko będzie dobrze” niesie pewne krót- dziesz spoglądał w niebo?
koterminowe profity, nawet jeśli nie jest to Jeśli mówisz o Omniscience – mojej długo
prawda. oczekiwanej puencie do historii ze Ślepowi-
Bazując z kolei na wizjach w moich dzenia i Echopraksji – wszystko idzie zgodnie
książkach, powiedziałbym, że jestem wręcz z planem. Ostatni tom może kończyć się prze-
superoptymistą. Moje dzieła mogą jawić pisaniem praw fizyki od podstaw oraz resetem
się jako ponure scenariusze, ale postacie są rzeczywistości w kompletnie nowy twór, co by-
zwykle bystrymi, porządnymi ludziskami, łoby dość ostateczne. Nie wiem, co mógłbym
starającymi się wyjść jak najlepiej z cięż- napisać w tym uniwersum po czymś takim.
kich sytuacji. Odwrotnie niż w prawdziwym Marcin Kłak i Martyna Walerowicz

90 Marcin Kłak i Martyna Walerowicz


ROZMOWA

Jesteśmy „miesięcznikiem
miłośników fantastyki”
– we wszelkich jej aspektach
Wywiad z Jerzym Rzymowskim
Piotr Zawada
Piotr Zawada: Jak wrażenia z Polco- naczelnego, więc wysłałem CV i poszedłem
nu i urodzin „NF”? na żywioł. Prezes uznał – słusznie zresztą –
Jerzy Rzymowski: Świetnie spędzony że na stanowisko naczelnego się nie kwalifi-
czas, mnóstwo przyjemnych spotkań ze sta- kuję, ale już na szefa działu publicystyki ow-
rymi znajomymi i kilka bardzo sympatycz- szem. Jakiś czas później, dla odmiany, to ja
nych nowych znajomości. Lublin okazał się wciągnąłem Asię do redakcji „NF”. Została
miastem niezwykle życzliwych, uczynnych jej sekretarzem.
ludzi – doświadczałem tego na każdym kro- W 2012 roku wydawnictwo zmieniło sie-
ku. Mocno odczułem, jak przez lata z róż- dzibę z Garażowej na Rzymowskiego – jak
nych powodów wypadłem z obiegu fando- pewnie się domyślasz, nowy adres wywołał
mowego – może teraz powoli uda mi się spore rozbawienie. Stacjonarna redakcja zosta-
trochę do niego wrócić. Urodziny „NF” ła zlikwidowana – mieliśmy odtąd pracować
były sympatyczne i pouczające – zwłaszcza zdalnie. Raz, że nowa siedziba była mniejsza
kiedy w ramach szybkiego eksperymentu od poprzedniej, a dwa, że naszym swobod-
na żywej tkance publiczności pokazałem, nym, niestandardowym podejściem do pracy
dlaczego trzeba unikać mieszania fanta- biurowej wprowadzaliśmy rozprężenie w wy-
styki z polityką. Kilka zdań, rzuconych jak dawnictwie. Wydawca postawił wtedy sprawę
iskra na beczkę prochu, sprawiło, że część twardo: albo znajdzie się ktoś, kto jako podwy-
publiczności pogrążyła się w politycznej konawca weźmie na siebie część obowiązków
przepychance i przestała zwracać uwagę na organizacyjnych, albo on zlikwiduje „Nową
cokolwiek, a reszta ze zdumieniem obserwo- Fantastykę”. Aby nie doszło do najgorszego,
wała łatwość, z jaką nastąpił zapłon. Tak to, założyłem działalność gospodarczą i podjąłem
niestety, wygląda w naszym społeczeństwie się tego zadania. Jakieś półtora roku później
i przerzuca się jak rak na fandom. zostałem mianowany naczelnym.
PZ: Jak w ogóle dostałeś się do „NF” PZ: Trafiła Ci się rola rednacza w cza-
i zostałeś naczelnym? sopiśmie z 35-letnią tradycją, trudno więc
JeRzy: Do „Nowej Fantastyki” trafiłem unikać porównań… Szczególnie starsza
w 2006 roku, po okresie bardzo dotkliwe- gwardia narzeka, że „NF” to już nie to,
go dla mnie bezrobocia. Asia Kończak dała co kiedyś, że publicystyka leży, opowiada-
mi znać, że miesięcznik szuka redaktora nia słabe, nakład padł i ogólnie całe „NF”

Jesteśmy „miesięcznikiem miłośników fantastyki” – we wszelkich jej aspektach 91


sczezło… Czy uważasz powyższe wyłącz- co numer jakieś dwie trzecie lub więcej za-
nie za odwoływanie się do czasów własnej wartości pisma. Czy to mało? A my, o czym
młodości, czy też transformacja „NF” to warto pamiętać, jesteśmy „miesięcznikiem
zwykły znak naszych czasów? Nie sposób miłośników fantastyki” – we wszelkich jej
zaprzeczyć, że młodsze pokolenie wraca aspektach. Fantastyka nie kończy się na
do pisma obrazkowego. W „NF” widać na książkach, ale są też filmy, seriale, komiksy,
przykład coraz więcej recenzji gier plan- gry, teatr... Nie widzę powodów, dla których
szowych czy komputerowych. Poza tym mielibyśmy to wszystko ignorować.
chciałem jeszcze dopytać, na ile o braku A w kwestii naszego prezesa, Macieja Ma-
likwidacji pisma zdecydował upór Macie- kowskiego – to prawda, że ma do nas senty-
ja Makowskiego? ment, ale nie utrzymywałby na siłę „Nowej
JeRzy: Sam nie wiem, czy nieustanne Fantastyki”, gdyby przynosiła straty. Dobrze,
krytykanctwo pod adresem „NF” bardziej że zarówno on, jak cały nieoceniony sztab,
mnie teraz nuży, irytuje, czy śmieszy. Nuży, który pracuje nad pismem i grono ludzi do-
bo ileż można wysłuchiwać tego smęcenia? brej woli, którzy nam pomagają na różne spo-
Irytuje, bo wkładamy wiele wysiłku w two- soby – wszyscy są zdeterminowani, żeby „NF”
rzenie pisma, a malkontentom bardzo łatwo trwała na przekór wszelkim przeciwnościom.
jest wszystko zdezawuować. Śmieszy, bo naj- Np. w „Nowej Fantastyce” z premedytacją
głośniej narzekają ludzie, którzy od lat nie omijamy bieżącą politykę. Po pierwsze dlate-
mieli go w rękach – wiesz: „Fantastyka” ze- go, że czytelnicy potrzebują miejsca, w któ-
szła na psy; nie czytam jej od dziesięciu lat. rym będą mogli odpocząć od tego syfu. Po
Aż się prosi, żeby odpowiedzieć: skoro nie drugie, ludzie teraz zradykalizowali się bez
czytasz jej od dziesięciu lat, skąd do chole- opamiętania i wszystko podciągają pod po-
ry wiesz, jaka jest teraz? Dodatkowo część litykę – łapią za słówka, mają pretensje, że
krytyków przeoczyła fakt, że czasy się zmie- pisze się o tym czy o tamtym, w taki czy inny
niły i sama fantastyka jako gatunek też się sposób. Kiedy w piśmie kilka miesięcy temu
zmieniła. Na łamach „NF” musimy połączyć w artykule przepuściłem nazwisko polity-
ogień z wodą, być na bieżąco – na dobre i na ka – nieważne, że w kontekście naukowych
złe – z nowymi zjawiskami, tytułami, auto- przekłamań, a nie stricte polityki – od razu
rami, ale też sięgać w przeszłość, aby poka- rozpętała się gównoburza i zaczęto nas szu-
zać jej skarby nowemu pokoleniu odbiorców. fladkować. To jest chore.
Jeśli ktoś głosi, że lepsze jutro było wczoraj, Tymczasem redakcja i współpracownicy
a fantastyka nie ma nic ciekawego do zaofe- prezentują pełną gamę poglądów od lewa do
rowania, to z takim stetryczałym nastawie- prawa – bliskie im idee na pewno znajdują
niem do rzeczywistości równie dobrze może echo w ich tekstach, ale to jest zupełnie inny
położyć się i czekać na śmierć. poziom przekazu i dyskusji, do którego fan-
Jeśli chodzi o recenzje komputerowe tastyka jako gatunek jest wręcz stworzona.
i tym podobne czy odwrót krytyki literac- „Nowa Fantastyka” ma być polem dialogu,
kiej – to właśnie typ bredni powielanych a nie bitwy. Ogólna tendencja jest teraz taka,
przez ludzi, którzy nie sięgają do „NF”, że ludzie czytają i oglądają te media, które
a wypowiadają się na jej temat. Literatura – utwierdzają ich w już przyjętych poglądach.
w formie opowiadań, artykułów, wywiadów A my siedzimy okrakiem na barykadzie i nie
z pisarzami, recenzji, felietonów – stanowi dajemy się zawłaszczyć żadnej stronie. Jeśli

92 Piotr Zawada
dla prawicowych oszołomów jesteśmy lewa- psa z kulawą nogą. Pozostaje mi pogodzić się
kami, a dla lewicowych prawakami, to chyba z tym i robić swoje, najlepiej jak potrafię.
robimy to dobrze. Jeśli chodzi o największe sukcesy – cieszę
PZ: Dobrze, było o wyzwaniach i pro- się ogromnie, że opublikowaliśmy w czerw-
blemach, a co jest najfajniejsze w byciu na- cu opowiadania Rogera Zelaznego ze świata
czelnym „NF”? Co uważasz za swoje naj- Kronik Amberu, bo zabiegałem o to od lat.
większe sukcesy na tym stanowisku? Także w tym roku ukazały się w „NF” opo-
JeRzy: Są dwie rzeczy, które bardzo ce- wiadania Harlana Ellisona – giganta świa-
nię w mojej pracy w „Nowej Fantastyce”. towej fantastyki, który w Polsce jest ledwo
Pierwsza jest taka, że chociaż siedzę tutaj kojarzony. Darzę go wielką estymą i mam na-
już od ponad dekady – najpierw jako szef dzieję, że przyczynię się do tego, że wreszcie
publicystyki, a od prawie czterech lat także zostanie należycie doceniony w naszym kra-
jako naczelny – to nadal mi się nie znudziło. ju. Natomiast najważniejszy sukces odniosę,
Druga to wspaniali ludzie, których ta robo- jeśli uda mi się przeprowadzić w „NF” i na
ta postawiła na mojej drodze. Redaktorzy, stronie fantastyka.pl zmiany, dzięki którym
współpracownicy, ludzie z wydawnictwa, wyjdziemy na prostą i nabierzemy rozpędu.
autorzy, społeczność na stronie fantastyka. Pierwsze kroki już zostały postawione.
pl, partnerzy reklamowi i, last but not least, PZ: Właśnie, sporo ostatnio mówiło się
czytelnicy… Wszyscy, którzy wierzą, że war- o zmianach w „NF”. Czy mógłbyś przybli-
to robić to pismo i warto je czytać. żyć te plany?
Samo bycie redaktorem naczelnym to pie- JeRzy: Od październikowego nume-
kielnie odpowiedzialna praca i to w sytuacji, ru „Nowa Fantastyka” jest wydawana na
kiedy jestem non stop porównywany do po- lepszym papierze, odrobinę grubszym, ale
przedników, a to, co robię, do mitycznego przede wszystkim bielszym, dzięki czemu
„złotego wieku”. Wiem, że to porównanie wy- ładniej wygląda. Do tego staramy się tak
padnie zawsze na moją niekorzyść. Znalazłem ustawić harmonogramy w nowej drukarni,
się w dość kuriozalnej sytuacji: z jednej strony aby wyeliminować problem opóźnień, któ-
wspiąłem się na jeden ze szczytów, które moż- ry doskwierał wielu prenumeratorom i żeby
na osiągnąć w polskiej branży fantastycznej, nowe numery pisma docierały do nich albo
z drugiej mam wrażenie, że nie obchodzi to wcześniej niż trafiają do zwykłej sprzedaży,

Jesteśmy „miesięcznikiem miłośników fantastyki” – we wszelkich jej aspektach 93


albo przynajmniej równocześnie. Również o tematyce fantastycznej? Umyślnie omijam
w październiku zaczęły się nowe „Rady dla tutaj temat bezpłatnych zinów.
piszących”, w których Wojciech Chmielarz JeRzy: Myślę, że miejsce jest, ale czynni-
uczy, jak w fantastycznych realiach konstru- ków, które trzeba brać pod uwagę, jest mnó-
ować fabuły kryminalne. W tym samym nu- stwo. Jeśli pismo ma być profesjonalne, musi
merze na łamach pisma wystartowała doro- płacić autorom i redakcji. Druk też kosztuje.
ślejsza wersja popularnego komiksu Lil i Put Dystrybucja żre kasę jak hippis tofu w ga-
Macieja Kura i Piotra Bednarczyka. Podej- strofazie. Do tego trzeba jakoś ogarniać za-
mujemy współpracę z Warsaw Comic Co- plecze – strona prawna, umowy, księgowość,
nem – będziemy jego patronem medialnym, podatki, ZUS... I wszystko musi wyjść na plus.
myślimy nad wspólnymi przedsięwzięciami. Musisz zatem mieć taką cenę i przy tej cenie
Wciąż zabiegam o postawienie nowej strony taką sprzedaż, żeby to się dopięło, lub pozy-
internetowej, poza tym przeprowadziliśmy skać dobrych reklamodawców. A żeby pozy-
ankietę, w której badaliśmy zainteresowanie skać reklamodawców, musisz być dla nich
wersją czytnikową czasopisma, ale szczegól- atrakcyjny – treścią, zasięgiem, wyglądem,
nie pod kątem osób, które byłyby chętne za- etc. Do tego dochodzi niezbędna dyscyplina:
prenumerować (chociaż właściwsze byłoby profesjonalne pismo to terminy, a terminy to
tu słowo „zasubskrybować”) pismo i kupo- świętość. Nie wystarczy sprężyć się raz, trzeba
wać je w tej formie regularnie. Chcieliśmy wpaść w rytm i miesiąc po miesiącu dostar-
wiedzieć nie tylko, jak duże jest zaintereso- czać solidnie przygotowany produkt.
wanie e-wydaniem, ale także jak może się to No i wejście na rynek to jedno, a utrzyma-
przełożyć na wyniki wydania papierowego. nie się na nim na dłużej to zupełnie osobna
Staram się też w wydawnictwie podsuwać bajka. Kiedy mija efekt świeżości, czytelnicy
pomysły związane z wydawaniem różnych stają się bardziej krytyczni, zaczynają odpły-
książek fantastycznych – chciałbym, żeby wać, zapominać – trzeba o nich nieustannie
seria omnibusów, w której ukazały się trzy walczyć, zabiegać, pielęgnować. A promocja
książki Ursuli Le Guin, a wkrótce wyjdą to dodatkowy nakład pracy i koszty.
również David Eddings i Harlan Ellison, PZ: Patrząc na to, jakie książki recenzu-
odniosła sukces. Jeśli się uda, kolejne omni- jesz, wynikałoby, że czytasz dużo YA. Czy
busy mogłyby się ukazywać parę razy do odnajdujesz się w takiej literaturze, czy też
roku, a ja już podsuwam nowe typy warte nikt inny nie chce jej czytać, więc zostaje
wydania w tej formie. Te pozycje mogą stać Tobie? YA w końcu przez wiele osób jest
się sztandarową serią fantastyczną wydaw- lekceważona i rozpatrywana pod wzglę-
nictwa Prószyński i S-ka. dem sukcesu komercyjnego.
PZ: Historia pokazuje, że każdy komer- JeRzy: Bo ja wiem, czy dużo? Najwięcej
cyjny magazyn fantastyczny (a.k.a. kon- w tym Josepha Delaneya i Johna Flanaga-
kurent „NF”) w końcu obumiera i upada na. Delaney stworzył świetny cykl Kroni-
lub zostaje zawieszony. Można by długo ki Wardstone i jego kontynuację Kroniki
wymieniać: „Science Fiction”, „Fantasy” Gwiezdnej Klingi. Jak na młodzieżowe fan-
i „Horror, Fenix”, efemeryczne loty polskich tasy to mroczne opowieści, a on konse-
implementacji „Fantasy & Science Fiction”, kwentnie trzyma poziom, chociaż ma już na
„Asimov’s…” Czy na polskim rynku nie ma koncie kilkanaście tomów. Flanagan z kolei
miejsca dla więcej niż jednego czasopisma pisze rzeczy lżejsze – trochę naiwne, raczej

94 Piotr Zawada
konwencjonalne i mocno idealistyczne. A ja przerzuciłeś się na publicystykę, ale czy
lubię je chyba właśnie za ten idealizm, bo wciąż piszesz fikcję?
cynizm potrafi się przejeść, zarówno w ży- JeRzy: W lipcu tego roku mija dokładnie
ciu, jak w lekturach. Co jeszcze oprócz tych dwadzieścia lat od mojego debiutu literackie-
dwóch? Ransom Riggs – ten od Osobliwego go na łamach „Fenixa”. Nie było tych moich
domu pani Peregrine – i Gina Damico, której opowiadań dużo, części z nich się wstydzę
Zgon jest tak cholernie niedocenioną w Pol- i lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie powstały,
sce książką, że wciąż nie mogę zrozumieć, ale było też parę takich, z których nadal je-
jak to się stało. Nie wiem, czy traktować stem zadowolony. Niestety, zablokowałem się
Rowling jako Young Adult. jakieś dziesięć lat temu. Wciąż mam pomy-
Nie lekceważę tego gatunku i odradzam sły, garść napoczętych, porozgrzebywanych
innym takie rozumowanie. Przecież na tych opowiadań leży na dysku – brakuje mi tylko
książkach wychowuje się przyszłe pokolenie jakiegoś czynnika, który by mnie zmotywo-
czytelników fantastyki. One kształtują ich wał, żeby któreś z nich skończyć. Na początku
gust, czytelnicze upodobania, wyobraźnię, roku obiecywałem sobie, że na to moje lipco-
ale też pewne postawy i filozofie życiowe. we dwudziestolecie ukończę jeden tekst, któ-
Coraz więcej pisarzy to rozumie i zaczyna ry najbardziej chciałbym puścić w świat. Nic
pisać książki Young Adult, licząc na to, że z tym nie zrobiłem. Uwiera mnie to.
z czasem młodzi czytelnicy, zanęceni w ten PZ: Twój top 3… 5… kilku powie-
sposób, sięgną także po ich „dorosłe” książki. ści fantastycznych ever. I osobno może
PZ: Dobrze, może dość o „NF”. Czym opowiadań.
się jeszcze obecnie zajmujesz? JeRzy: Z powieściami nawet nie będę
JeRzy: Zasadniczo jestem skupiony na próbował. Gdybym zaczął wymieniać, to
„NF”; chyba Jarek Grzędowicz powiedział bym długo nie skończył. Za to z opowiada-
kiedyś, że jak jest się redaktorem naczelnym, niami będzie łatwo, bo mam dwa ulubione
to nie ma się czasu na nic innego. A ja w za- teksty wszech czasów. Pierwszy to Rycerskość
sadzie łączę obowiązki naczelnego, sekretarza Neila Gaimana, która, nota bene, ukazała się
redakcji i szefa działu publicystyki – kiedyś to po raz pierwszy po polsku w „Nowej Fan-
były trzy odrębne etaty w piśmie. Okazjonal- tastyce” – kwintesencja tego, co najlepsze
nie pisuję do internetu: felietony do Kawerny w jego twórczości. Drugi to „Złudzenia dla
i jakieś recenzje tu i ówdzie. Gdybym miał się smokobójcy” Harlana Ellisona, nominowa-
bardziej zaangażować w jakąś dodatkową ro- ny do Hugo w 1967 roku, który ukazał się
botę, wolałbym, żeby było to coś angażujące- w październikowej „NF” w moim tłumacze-
go mnie w inny sposób niż praca redakcyjna niu, razem z dwoma innymi opowiadaniami
i najchętniej zespołowego. Chętnie podziałał- tego autora. Ellison to pisarz, który nie cacka
bym przy projektowaniu gry planszowej; jakiś się z czytelnikiem, wali go swoimi opowia-
czas temu przymierzaliśmy się z przyjaciółmi daniami po łbie, drażni się z oczekiwaniami.
do stworzenia escape roomu. I właśnie takie są Złudzenia. Mam nadzieję,
PZ: Gdzieniegdzie można znaleźć że od tego momentu Ellison zacznie tryum-
Twoje opowiadania, porozrzucane po róż- falny pochód na półki polskich czytelników.
nych antologiach i czasopismach. Wszyst- Zasługuje na to.
kie jednak ukazały się już dość dawno PZ: Dziękuję serdecznie za rozmowę..
temu. Rozumiem, że z różnych powodów Piotr Zawada

Jesteśmy „miesięcznikiem miłośników fantastyki” – we wszelkich jej aspektach 95


Fandom

Polcon 2017
Marcin Kłak

Tegoroczny Polcon był dla mnie bardzo nie- Doceniam za to spójność identyfikacji wizu-
jednoznacznym konwentem. Wiele rzeczy alnej. Logo i jego wariacje były widoczne na
mi się nie podobało, ale też niektóre elemen- stronie, w materiałach konwentowych, a na-
ty imprezy okazały się świetne. Trudno mi wet na naklejkach, którymi oznaczano, kto
więc wystawić całemu wydarzeniu konkret- już oddał głos na Nagrodę Fandomu Polskie-
ną ocenę. Nie zasługuje na pewno na szkolną go im. Janusza A. Zajdla Mam nadzieję, że
piątkę, ale i jedynka nie odzwierciedla tego, logotypy przyszłych Polconów trafią bardziej
jaki był. Może najlepsza byłaby trója, ale nie w moje gusta, ale jeśli weźmiemy pod uwagę
jestem też przekonany, że należy mu się łatka konsekwencję wykorzystania i spójność, to
„przeciętniaka”. Postaram się więc nieco ekipie z Lublina należą się pochwały.
o moich odczuciach napisać, by zamiast Sam początek konwentu niestety nie
oceny liczbowej posłużyć się opisową. spełnił oczekiwań. W czwartek w powietrzu
Na wiele miesięcy przed imprezą na stro- unosił się chaos. Najbardziej dotknięci nim
nie internetowej w oczy rzuciła mi się pew- byli chyba wystawcy z wioski fanowskiej,
na informacja. Zamiast „akredytacji” można ale i w innych miejscach dało się go wyczuć.
było kupić „bilety”. Różnica niby czysto se- Sam mogłem narzekać trochę na nieefektyw-
mantyczna, lecz dla mnie pokazująca trochę ność akredytacji i brak informacji w punkcie
zatracenie „fandomowości” imprezy. Wiem, info. Na szczęście potem wyglądało to lepiej,
że nie wszyscy się tu ze mną zgadzają, część choć jakiś niesmak pozostał.
osób uważa pewnie, że to tylko czepianie się Największym rozczarowaniem Polconu
mało znaczących drobiazgów, ale jest to jed- była ceremonia otwarcia. Na samym po-
nak istotny szczegół. czątku nic nie zapowiadało katastrofy – za-
Tematem, który zwrócił moją uwagę rów- serwowano nam piosenkę. Nie była może
nież na długo przed Polconem, była identy- zachwycająca, ale też nie dawała powodów
fikacja wizualna. Rewelacyjnemu rysunko- do krytyki. Potem niestety na scenę wyszedł
wi towarzyszyło dość minimalistyczne, ale kabaret, którego nazwy nie podam celowo,
charakterystyczne logo. To ostatnie niestety aby go niepotrzebnie nie promować. Rzeczo-
do mnie nie przemawiało. Kwestia gustu, ny kabaret wykonał trzy piosenki, po któ-
ale jakoś nie potrafię się nim zachwycić. rych nastąpiło przemówienie koordynatora

96 Marcin Kłak
imprezy, a następnie panowie wrócili na sce- Mógłbym tu kontynuować wyliczanie
nę, by „uraczyć” nas kolejnymi utworami. innych błędów, jednak poprzestanę na już
Kiedy po krótkiej przemowie koordynatorki wspomnianych.. W różnych miejscach Po-
programu kabareciarze wrócili na scenę po lconowi oberwało się dotąd dostatecznie,
raz trzeci, zdecydowałem się opuścić salę. warto więc też wspomnieć o pozytywach.
Nie byłem pierwszym wychodzącym. Dla mnie największą zaletą tegorocznej
Przede mną uczyniło to mnóstwo osób, edycji konwentu był blok fandomowy. Na
ale pomimo niezadowolenia chciałem wy- pewno nie będę tu obiektywny, bowiem
trwać do końca. Niestety i moja cierpliwość miałem zaszczyt być gościem tego bloku, ale
ma swoje granice. To, że zaproszony kaba- chcę podkreślić, jak cieszy mnie jego obec-
ret nie oferował nic wspólnego z fantastyką ność na tegorocznym Polconie. Program
ani z Polconem, nie przesądzało o sprawie. bloku skupiał się dość mocno na aspektach
Że ich piosenki były słabe – to trochę go- organizacyjnych imprez fanowskich. Tema-
rzej. Jednak na poczucie humoru – nie tylko tyka ta jest istotna, jednak nie dla wszyst-
kiepskie, ale i obraźliwe – nie dało się już kich równie ciekawa. Byłoby świetnie, gdy-
przymknąć oka. Seksistowskie i homofo- by w kolejnych latach nieco ją zróżnicowano,
biczne wstawki oraz naigrawanie się z trage- a kolejne ekipy o niej pamiętały przy tworze-
dii dziesiątków kobiet to coś, na co nie po- niu programu.
winniśmy się zgadzać w ogóle. Tym bardziej Niezmiernie ciekawą atrakcją była wy-
raził fakt zaproszenia takich wykonawców stawa podsumowująca historię Polconów.
na ceremonię otwarcia konwentu. W całej Ekspozycję przygotowała Elżbieta Gepfert.
sytuacji cieszy mnie jedynie postawa fanów, Ona też, wraz z Piotrem W. Cholewą, od-
którzy wychodząc, dali wyraźny sygnał, że powiadała za wernisaż (na którym nieste-
pewnych rzeczy nie akceptujemy. ty nie mogłem się pojawić). W osobnej sali

Polcon 2017 97
mogliśmy zobaczyć zdjęcia z bodaj wszyst- wypadek, gdyby ktoś zasłabł. Tegoroczne
kich Polconów, a także historyczne iden- „Zajdle” trafiły aż do trzech autorów. W ka-
tyfikatory czy inne pamiątki z konwentów tegorii powieści statuetkę otrzymał Krzysz-
z ostatnich 30 lat. Uważam, że za przypo- tof Piskorski za Czterdzieści i cztery. Z kolei
mnienie historii Polconu (a co za tym idzie najlepszym opowiadaniem okazał się Wy-
znaczącej części historii fandomu w Polsce) wiad z Borutą i tu nagrodą podzielili się Mi-
należą się wielkie brawa. chał Cetnarowski i Łukasz Orbitowski (ten
Brakuje mi nieco w polskim fandomie ostatni niestety nie był obecny).
dyskusji o nas samych, o ideach fandomo- Jak co roku mocną stroną Polconu było
wych i historii konwentów oraz ruchu fa- socjalizowanie się z przyjaciółmi. W Lublinie
nowskiego. Tegoroczny Polcon jest jedną do wyboru mieliśmy wiele miejsc – knajpa
z imprez, które pokazały, że to tematy waż- konwentowa, strefa gastronomiczna umiesz-
ne i mogące przyciągnąć ludzi. Nie łudzę czona zaraz obok otwartej sceny czy wreszcie
się – istnieją atrakcje, które skupiają dużo korytarze UMCSu. Nie wiem, na ile można
większą publikę. Uważam jednak, że tema- to poczytywać za zasługę organizatorów, ale
ty okołofandomowe są ważne i powinny być wszystkie te miejsca sprzyjały „socjalowi”.
jak najczęściej poruszane – czy to w ramach Jaki więc był Polcon 2017? Powtórzę się –
publicystyki, czy wystaw, dyskusji i prelekcji. niesamowicie niejednoznaczny. Częściowo
Nie byłoby oczywiście Polconu bez gali wywołał we mnie silny niesmak, a częściowo
wręczenia Nagrody Fandomu Polskiego im. mnie zachwycił. Pomimo problemów organi-
Janusza A. Zajdla. W tym roku ceremonia zacyjnych można jednak było znaleźć w nim
była dość skromna, ale przyjemna. Pomimo coś dla siebie. Mimo początkowego rozczaro-
początkowych obaw wszyscy chętni zmieści- wania bawiłem się nieźle i wróciłem z Lublina
li się na sali. Na pochwałę zasługuje fakt, że z licznymi dobrymi wspomnieniami. Pozosta-
osobom, które wyraziły taką potrzebę, przed je mieć nadzieję, że organizatorzy kolejnych
rozpoczęciem gali wręczono wodę mineral- edycji będą się uczyli nie tylko na błędach, ale
ną. Także przed samą ceremonią medycy i na sukcesach poprzedników.
wyjaśnili krótko zasady postępowania na Marcin Kłak

98 Marcin Kłak
RecenzjA

Ekonomia
niedoboru
Michał Szymański

Sabaa Tahir powraca na półki polskich ambicję, by czytelnik mógł wyciągnąć z opo-
księgarni z drugim tomem swojej serii dla wieści coś więcej niż tylko ciąg zdarzeń i wy-
starszej młodzieży. Dwa lata temu recen- obrażenie bohaterów. W części drugiej to
zowaliśmy tom pierwszy, czas się przyjrzeć wszystko niby nadal jest obecne, ale jakby
kolejnemu. I odpowiedzieć na kilka pytań w mniejszej dawce. Trzeba się dobrze przyj-
zadanych w tamtej recenzji. rzeć, żeby zauważyć.
Po traumatycznych wydarzeniach pod Może to wina tempa narzuconego przez
koniec części pierwszej główni bohatero- wydawnictwo. Część pierwsza powstawała
wie – Laia i Elias – muszą uciekać przed na przestrzeni sześciu lat, część druga – nie-
żołnierzami Imperatora. W mieście trwa re- całych dwu. A może autorka w kontynuacji
belia Scholarów, która stopniowo zamienia skupiła się po prostu na pchaniu fabuły na-
się w rzeź, a brat Lai tkwi w więzieniu Kauf przód? Uznała, że dość się już naprzedsta-
na drugim końcu Imperium. Plan protago- wiała bohaterów i świata? Trochę szkoda,
nistów to uwolnić go z lochu i wyzyskać jego bo właśnie świat ma dużo większy potencjał
metalurgiczną wiedzę z pożytkiem dla rebe- niż umieszczona w nim fabuła. Widać to na
lii. W pościg za nimi zostaje wysłana Helena, każdym kroku, a nie zawsze coś więcej z tego
której rodzinę nowy imperator Marcus po- potencjału wynika.
stanawia wykorzystać do wzmocnienia swo- I tak w Pochodni dowiadujemy się tro-
jej pozycji. Tymczasem komendantka Keris chę więcej o mitologii Imperium, która –
Veturia nadal coś knuje. I okazuje się, że ma jak na mitologię w fantasy przystało – ma
nieoczekiwanych wspólników. namacalny wpływ na rzeczywistość. Proces
Na samym początku trzeba uczciwie po- odchodzenia w zaświaty wymyślony przez
wiedzieć: jedynka była lepsza. Miała w so- Tahir jest chyba moim ulubionym elemen-
bie więcej rozmachu, oryginalności i emo- tem tej serii, bardzo oryginalnym i świetnie
cji. Bardzo wyraźnie było w niej też widać przemyślanym. Również postać nadzorują-
zaczątki wizji przyświecającej autorce, jakąś cej umarłych Łowczyni Dusz to prawdziwy

Ekonomia niedoboru 99
i wypatrywałem nagłego zwrotu akcji. Nie
sprzyjało to zaangażowaniu w historię.
Co innego Helena.
To chyba największa zmiana w porów-
naniu z pierwszą częścią – tam tylko dwoje
bohaterów miało własne rozdziały, tutaj ma
je również Helena Aquilla, beznadziejnie
zakochana w Eliasie prawa ręka Imperatora.
I dobrze, że ma, jej pościg za zbiegami i gra,
którą prowadzi z Keris i Marcusem, wypa-
dają dużo ciekawiej niż wątek Eliasa i Lai.
Aż po finał, bardzo surowy i dobrze zreali-
zowany. Duży plus za tę postać, oby w czę-
ści trzeciej nie straciła „głosu”. A może ktoś
jeszcze będzie miał okazję przejąć pierwszy
plan w kontynuacjach? Kilka rozdziałów pi-
sanych „zza pleców” Imperatora mogłoby
wyjść powieści na zdrowie.
Odkąd pisałem recenzję Ember in the
Ashes do czwartego numeru „Smoko”, nie
wypłynęły absolutnie żadne nowe informa-
cje na temat ekranizacji. Fani prześcigają się
w odgadywaniu obsady i montowaniu ama-
majstersztyk. Liczę po cichu, że w części torskich trailerów, ale Paramount milczy jak
trzeciej przyjrzymy się bliżej temu aspekto- zaklęty. Może po klęsce Wiernej ktoś w wy-
wi historii. Furtka jest. twórni postanowił wstrzymać inwestycję?
Dowiadujemy się też trochę o dżinach Jeszcze dwa słowa o samym wydaniu.
i ifrytach, przyglądamy się z bliska świąty- Część druga wyszła już pod normalnie prze-
ni Augurów, poznajemy pewien niezwykle tłumaczonym tytułem, zachowała jednak
cenny artefakt oraz postać stojącą za intry- angielski tytuł pierwszego tomu jako tytuł
gami Keris Veturii. Fantastyczna strona serii serii. Karkołomne, ale dość zrozumiałe. Za-
prezentuje się coraz ciekawiej. Tym bardziej bieg odrobinę psuje wygląd książek na półce,
chce się zakrzyknąć: więcej tego! Czemu tak widać niekonsekwencję, widać gorszą jakość
mało cukru w tym cukrze?! czcionki. Ktoś w oficynie AKURAT ewident-
Fabularnie Pochodnia w mroku to po- nie przekombinował. Może będą mieli okazję
wieść drogi – bohaterowie głównie ucieka- naprawić ten błąd okładkami filmowymi?
ją, rzadziej kogoś gonią, z wyjątkiem wiel- Podsumowując, Pochodnia w mroku nie
kiego finału właściwie ciągle są na szlaku. jest książką złą, ale też nie jest tak dobra, jak
Mogłoby się w tej drodze więcej dziać. Albo Imperium ognia. Nie wybija się ponad prze-
WydaWca: Fundacja „Historia Vita” adres redakcji: os. Akademickie 6/22, 31-866 Kraków, redakcja@historiavita.pl, www.smokopolitan.pl
to, co się
issN 2449-6251 dzieje,NaczelNy:
redaktor mogłobyElinnieco
Kamińskabardziej an- ciętność.
elin.kaminska@historiavita.pl Zostawia
redakcja za to
tekstóW: kilka
Paweł furtek
Majka, Karolinadla cie-
Łukasik,
Katarzyna Koćma, Michał Szymański, Magdalena Kucenty, Anna Jakubowska, Elin Kamińska, Piotr Zawada, Anna Grzanek, Magdalena Grajcar.
korekta gażować
tekstóW: czytelnika. Jakoś
Michał Szymański, przezKoćma,
Katarzyna całą Magdalena
książ- Kucenty,kawych wątków w
Anna Jakubowska, części
Anna Dudało,trzeciej. Pozostaje
Anna Grzanek,
Natalia Tront, Samanta Rakoczy. PrzekŁad oPoWiadaNia: Magdalena Grajcar. skŁad i ŁamaNie tekstu: Olga Furman-Szczotowska.
WydaNie kęelektroNiczNe:
nie umiałem Anna uwierzyć, że głównym
Jakubowska. bo-
Projekt logotyPu: uzbroićDepta.
Adrianna się w cierpliwość
Projekt okŁadki: i mieć nadzieję.
Piotr Zawada.
rysuNek haterom faktycznie
Na okŁadce: coś zagraża.
Spell. ilustracje: ElżbietaSiedziałem
Głowacka, Żaneta Kociołek, Alicja Tempłowicz, Dominik Simlat, Marta
MichałMarkowska.
Szymański
WsPóŁPraca: Paweł Majka, Marcin Kłak, Martyna Walerowicz, Paweł Walerowicz, Michał Ogrodnik, Katarzyna Rupiewicz, Anna Łagan,
Artur Nowrot, Anna Hrycyszyn, Przemysław Zańko. WsPóŁPraca medialNa: Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka.

100 Michał Szymański

You might also like