Zrobić dobry film o wierze nie jest łatwo, a jednak w przypadku filmu

Powołany się udało. Bo jest to nie tylko film o kapłanach, ale również o każdym
z nas. Nie tylko dla tych, którzy szukają, dla tych którzy nie znają ogromnej
Miłości Boga… ale również dla tych, którzy wierzą….
Przez cały film siedziałam wpatrując się w ekran z wielkim przejęciem. Bo
niby film pokazuje zwykłe rzeczy, a w tym przypadku jest to wizyta kolędowa,
to jednak nie była to taka zwyczajna wizyta. Mamy tu młodzież taką jak my, z
przeróżnymi pytaniami, na które ciężko znaleźć odpowiedzi. Mamy dorosłych,
dorosłych którzy zagubili się w swoim świecie. Mamy także świadectwa.
Świadectwa ludzi, którzy odkryli w swoim życiu ogromną Miłość Boga. Świat
fikcji przepleciony z realnymi wyznaniami ludzi o ich życiu, problemach,
zniewoleniach. Bardzo autentycznych, chwytających za serce, a każde
świadectwo inne.
Ten film bezzaprzeczalnie uderza w nasze serca. Mnie skłonił do głębszej
refleksji nas sobą i nad moją modlitwą. Zdałam sobie sprawę, że muszę
pogłębić swoją wiarę i bardziej skupić się na mojej rozmowie z Panem Bogiem,
która do tej pory była raczej oschła i niewystarczająca.