Professional Documents
Culture Documents
Jedzenie Intuicyjne - Evelyn Tribole, Elyse Resch
Jedzenie Intuicyjne - Evelyn Tribole, Elyse Resch
Karta redakcyjna
Dedykacja
Przedmowa
Wprowadzenie
1. Naukowe podstawy jedzenia intuicyjnego 23
2. Na dietetycznym dnie
3. Jaki jest twój styl jedzenia?
4. Zasady jedzenia intuicyjnego: przegląd
5. Przebudzenie jedzenia intuicyjnego: etapy
6. Zasada 1: odrzuć dietetyczną mentalność
7. Zasada 2: doceniaj swój głód
8. Zasada 3: pogódź się z jedzeniem
9. Zasada 4: nie daj się Dietetycznej Policji
10. Zasada 5: odkryj radość jedzenia
11. Zasada 6: poczuj sytość
12. Zasada 7: bądź wyrozumiały dla swoich emocji
13. Zasada 8: szanuj swoje ciało
14. Zasada 9: ruch – poczuj różnicę
15. Zasada 10: dbaj o zdrowie dzięki łagodnemu odżywianiu
16. Wychowanie do intuicyjnego jedzenia: co sprawdza się u dzieci
i młodzieży
17. Ostateczne uzdrowienie z zaburzeń odżywiania
Epilog
Dodatek A. Pytania i odpowiedzi dotyczące jedzenia intuicyjnego
Dodatek B. Wskazówki krok po kroku
Podziękowania
Bibliografia
Źródła
Przypisy
Zmieniłyśmy nazwiska i zawody wszystkich opisywanych w książce klientów, aby zadbać
o ich anonimowość. Odnosząc się do pracy z poszczególnymi osobami, używamy
zaimków „my” i „nasze”, nie uściślając, która z nas miała do czynienia z danym klientem.
Należy jednak pamiętać, że każda z nas pracuje osobno i nie przyjmujemy pacjentów jako
zespół. Wspominając wydarzenia z życia prywatnego, dodajemy w nawiasach inicjały tej
z nas, której dotyczyła określona sytuacja – ET w wypadku Evelyn Tribole, ER
w wypadku Elyse Resch.
Jedzenie intuicyjne po raz pierwszy ukazało się w 1995 roku. Przez lata
książkę przeczytały setki tysięcy osób, które podczas lektury poczuły, że
przemawia ona bezpośrednio do nich. Dostałyśmy mnóstwo listów
i mejli, w których pojawiały się takie komentarze jak: „piszecie o mnie”,
„skąd wiedziałyście, że tak się czuję” czy „wreszcie ktoś to rozumie”.
Równie często padało pytanie, co tak naprawdę oznacza termin
„jedzenie intuicyjne”. Czy kieruje nami wyłącznie instynkt? Czy sami
„wiemy”, co, kiedy i w jakich ilościach powinniśmy jeść? W czwartym
wydaniu naszej książki chciałybyśmy dokładnie wyjaśnić tę kwestię.
Podstawowa wiedza o ludzkim mózgu pomoże wam zrozumieć, że
przychodzimy na świat z mądrością, która umożliwia nam odżywianie
się w sposób intuicyjny. Czytając tę książkę, nauczycie się także
sprawnie nawigować w morzu naturalnych i przetworzonych produktów
oraz niezliczonych porad dietetycznych.
Ludzie są jedynymi istotami doświadczającymi aktywnego
współoddziaływania instynktu, emocji i myśli, które kształtują ich życie
za pośrednictwem mózgu. Psychiatra i specjalista w dziedzinie
mindfulness Daniel Siegel nazywa ten proces „myślowidzeniem”. Za
jego integrację odpowiadają trzy obszary mózgu.
Pierwszy z nich nazywamy gadzim mózgiem, ponieważ kiedy
pragady zamieszkiwały Ziemię, reagowały wyłącznie za pośrednictwem
instynktu. Nie myślały racjonalnie ani nie odczuwały emocji – po prostu
działały. W toku ewolucji rozwinął się kolejny poziom funkcji mózgu,
zwany układem limbicznym, który posiadają także ssaki. Tam rodzą się
emocje i zachowania społeczne. Układ limbiczny obudowuje gadzi
mózg warstwami uczuć. Instynktowne reakcje pochodzące z gadziego
mózgu są przesyłane do układu limbicznego, który poszerza świadomość
(Levine 1997). Z czasem wyewoluował trzeci obszar mózgu, zwany
mózgiem racjonalnym lub korą nową, który integruje instynkty i uczucia
pochodzące z dwóch poprzednich obszarów. Kora nowa nie kontroluje
naszych instynktownych reakcji ani emocji, ale pozwala nam je
analizować. W niej rodzą się myśli i język.
Jedzenie intuicyjne wykorzystuje wszystkie trzy obszary ludzkiego
mózgu. We wczesnym dzieciństwie odżywianie jest głównie odruchem.
Kiedy dorastamy, myśli i uczucia częściej wpływają na nasze decyzje
dotyczące jedzenia. Często powtarzamy klientom, że ludzkie ciało nie
składa się tylko z języka i żołądka, ale także z umysłu. Wielokrotnie
słyszałyśmy, jak ludzie mówią: „Sądziłem, że jedzenie intuicyjne
oznacza, że mogę jeść, co tylko zechcę, kiedy zechcę i jak dużo
zechcę!”. Takie podejście wypacza zasady intuicyjnego jedzenia.
Owszem, powinniśmy zaprzyjaźnić się z jedzeniem i jeść to, co niesie
przyjemność naszemu podniebieniu. Powinniśmy także dać sobie
wolność bezwarunkowego jedzenia i spożywania pokarmów w takiej
ilości, jakiej potrzebuje nasz organizm. Ale jedzenie za każdym razem,
gdy mamy na to ochotę, bez względu na głód i stan najedzenia, wcale
nie musi być satysfakcjonujące; może także wywoływać uczucie
fizycznego dyskomfortu. Istotną częścią procesu opisywanego w tej
książce jest dostrojenie się do wskazówek wysyłanych przez organizm.
Jako osoby odżywiające się w sposób intuicyjny musicie szanować
swój mózg, ponieważ jest on częścią waszego ciała. Poznając kolejne
zasady jedzenia intuicyjnego, będziecie gromadzić informacje
w archiwum waszej pamięci, które tworzycie w mózgu. Kiedy
poczujecie głód, sięgniecie do tego archiwum, by zdecydować, co zjeść.
Ocenicie, jak bardzo jesteście głodni, i znajdziecie pokarmy, które mogą
was nasycić, ale też dadzą przyjemność kubkom smakowym. Być może
nawet wyobrazicie sobie smak, strukturę i temperaturę różnych
pokarmów. Możecie także przywołać wcześniejsze doświadczenia
związane z jedzeniem i spytać samych siebie, czy dany rodzaj
pożywienia sprawdził się w przeszłości. Czy wystarczająco was nasycił?
Czy nie podniósł nadmiernie poziomu cukru we krwi? Czy nie wywołał
niestrawności? A może bardzo wam smakował i chcecie znów po niego
sięgnąć? Wasze emocje również mogą wpływać na apetyt. Być może
jesteście smutni i pragniecie pocieszyć się jedzeniem? Albo nudzicie się
i jedzenie ma stanowić rozrywkę? Rozważenie tych możliwości
powinno wam pomóc w podjęciu decyzji dotyczącej tego, co zjeść –
i czy w ogóle to zrobić.
Na początku podróży ku jedzeniu intuicyjnemu zapewne będziecie
nadmiernie wyczuleni na głód, nasycenie, własne myśli i emocje. Wasz
mózg będzie musiał dostroić się do języka i żołądka. Gdy zaczniecie
sprawniej odczytywać wewnętrzne sygnały, odkryjecie, że instynkt
i intuicja odgrywają u was coraz większą rolę podczas jedzenia. Jedzenie
intuicyjne polega bowiem na zaufaniu, że zdołacie sami dotrzeć do
niezbędnych informacji, wykorzystując wszystkie aspekty działania
mózgu – gadzie instynkty, limbiczną więź z emocjami oraz racjonalne
myślenie.
Kiedy wracamy do genezy tej książki, trudno nam uwierzyć, że
minęło już dwadzieścia pięć lat od pierwszego wydania. Chociaż czas
gna jak szalony, te lata były pełne ważnych doświadczeń. Odebrałyśmy
niezliczone telefony, mejle, wiadomości w mediach społecznościowych
oraz listy od ludzi ze wszystkich części Stanów Zjednoczonych
i z całego świata. Pozwoliły nam stać się częścią życia osób, których
w przeciwnym razie nigdy byśmy nie poznały. Słyszałyśmy opowieści
o tym, jak nasza książka zmieniała życie ludzi i uzdrawiała ich relacje
zarówno z jedzeniem, jak i z ciałem. Rozmawiałyśmy z ludźmi
znajdującymi się na początku swojej drogi, którzy wymagali
indywidualnego podejścia – podczas osobistych spotkań, rozmów
telefonicznych lub wirtualnych kontaktów. Otrzymywałyśmy także
wyrazy wdzięczności od tych, którzy wykorzystali naszą książkę jako
inspirację do osobistego uzdrowienia i samodzielnie osiągnęli sukces.
Czytelnicy prosili nas o kierowanie do dietetyków oraz innych
specjalistów zaznajomionych z zasadami jedzenia intuicyjnego
i pracujących w ich okolicy. Aby szerzyć wiedzę, wyszkoliłyśmy ponad
tysiąc profesjonalistów na całym świecie, którzy zostali
certyfikowanymi doradcami i asystentami w dziedzinie jedzenia
intuicyjnego. Wygłaszałyśmy wykłady na konferencjach naukowych,
a także spotykałyśmy się ze studentami i szerszą publicznością,
pojawiałyśmy się w telewizji, udzielałyśmy wywiadów w radiu,
brałyśmy udział w podcastach. Cytowano nas w gazetach, czasopismach
i internecie. Oprócz tego koledzy z branży prosili nas o zgodę na
wykorzystanie zasad jedzenia intuicyjnego jako podstawy wykładów,
warsztatów i seminariów.
Wszystkie te doświadczenia wywarły na nas istotny wpływ.
Umożliwiły nam poszerzenie zakresu pracy, jaką dotychczas
wykonywałyśmy w naszych gabinetach, o porady udzielane za
pośrednictwem telefonu czy internetu. Zdołałyśmy przedstawić filozofię
jedzenia intuicyjnego osobom, do których nigdy byśmy nie dotarły,
gdyby nie ta książka.
Czujemy się wyróżnione, wiedząc, że Jedzenie intuicyjne zmieniło
życie tak wielu ludzi. Często słyszymy od osób, które przez lata
bezskutecznie próbowały różnych diet, że przeczytanie naszej książki
obudziło w nich nową nadzieję. Dowiadujemy się, że niektóre z nich
uwolniły swój umysł od dręczących i obsesyjnych myśli dotyczących
jedzenia i obrazu własnego ciała. Takie oczyszczenie tworzy przestrzeń
dla pozytywnego myślenia i determinacji, one zaś umożliwiają
wprowadzenie w życie poważnych zmian. Ludzie donoszą nam
o wyższym poczuciu własnej wartości oraz sile, która pojawia się dzięki
docenieniu swojego wewnętrznego głosu. Jedzenie intuicyjne pozwala
zaufać mądrości, która tkwiła w nas zawsze, lecz pozostawała stłumiona
przez lata zwątpienia. Brak zaufania do intuicyjnych odczuć
dotyczących odżywiania może prowadzić do niepewności w innych
sferach życia.
Słyszałyśmy opowieści o ludziach, którzy porzucili niezdrowe relacje,
pojednali się z bliskimi lub odnieśli zawodowy sukces, gdy tylko uporali
się z problemami dotyczącymi odżywiania. Słyszałyśmy także o nowych
miłościach, które rozkwitły, gdy nasi czytelnicy porzucili troski
dotyczące ciała i obsesyjne myśli o kolejnych skazanych na porażkę
dietach. Jedzenie intuicyjne uwolniło ich wszystkich. Dzięki temu mogli
zacząć oddychać pełną piersią, wolni od wątpliwości i rozpaczy, które
były skutkiem ich bolesnej relacji z jedzeniem (należy jednak pamiętać,
że mimo przyjęcia zasad jedzenia intuicyjnego osoby o większej wadze
wciąż spotykają się z dyskryminacją).
Jedzenie intuicyjne zmieniło życie także wielu naszych kolegów
i koleżanek z branży. Podczas każdej konferencji dietetycy
i psychoterapeuci wyrażają wdzięczność wynikającą z tego, że mogli
polecić naszą książkę swoim pacjentom. Twierdzą, że ich życie stało się
prostsze, odkąd podczas pracy, zajęć ze studentami czy prowadzonych
seminariów mogą wykorzystywać zawarte w niej wskazówki.
Przekonałyśmy się także, że warto mieć własną publikację, którą można
wręczyć pacjentom, by służyła im za punkt odniesienia i wspomagała
terapię. Dostajemy informacje, że niektóre osoby bardzo sobie cenią
fakt, że za pośrednictwem tej książki możemy stale im towarzyszyć
i wspierać poradą wtedy, gdy tego potrzebują.
W czwartym wydaniu znalazło się kilka nowych dodatków. Liczymy,
że dotrą one do szerszego grona odbiorców i wyposażą wszystkich
w nowe narzędzia. Po pierwsze, do rozdziału o wychowaniu do
intuicyjnego jedzenia dodałyśmy część poświęconą wprowadzaniu
stałych pokarmów u niemowląt. Naszym celem jest wsparcie rodziców
w chronieniu naturalnej mądrości ich dzieci związanej z jedzeniem.
Pragniemy także służyć radą rodzinom, które chcą odbudować bliskie
relacje, gdy te zostały nadszarpnięte za sprawą konfliktów dotyczących
odżywiania. Byłoby wspaniale, gdyby wszystkie dzieci mogły
w kwestiach odżywiania kierować się instynktem przez całe życie!
Po drugie, rozbudowałyśmy rozdział opisujący badania
potwierdzające zalety jedzenia intuicyjnego. Kiedy opracowywałyśmy tę
koncepcję, analizowałyśmy wyniki setek badań, które wraz z naszym
doświadczeniem klinicznym stworzyły podwaliny dziesięciu zasad
jedzenia intuicyjnego. Chociaż nasze pierwotne założenia opierały się na
dowodach naukowych (a raczej były nimi inspirowane), nie mogłyśmy
powiedzieć: „badania potwierdzają, że jedzenie intuicyjne działa” –
przynajmniej do niedawna.
Kiedy pisałyśmy Jedzenie intuicyjne, nie miałyśmy pojęcia, że nasza
idea stanie się podstawą tak wielu badań. To niezwykle ekscytujące! Jak
dotąd przeprowadzono ponad sto dwadzieścia pięć analiz dotyczących
intuicyjnego jedzenia, a kilka kolejnych jest w toku. W dodatku do
książki omawiamy fascynujące badania nad świadomością
interoceptywną, na której opiera się jedzenie intuicyjne. Według
podstawowej definicji świadomość interoceptywna to zdolność do
odbierania doznań fizycznych w naszym ciele. Dotyczy to takich stanów
jak: pełny pęcherz, przyśpieszone bicie serca albo sytość i głód. Każda
emocja, niczym fizyczny odcisk palca, jest inaczej odczuwana przez
ciało. Kiedy wsłuchujemy się w swój organizm, dzięki świadomości
interoceptywnej otrzymujemy dostęp do skarbnicy informacji, które
pozwalają nam zaspokajać biologiczne i psychiczne potrzeby. Innymi
słowy – nasze pragnienia, potrzeby i emocje są powiązane
z bezpośrednimi doznaniami naszych ciał. Zasady jedzenia intuicyjnego
pozwalają zwiększać świadomość interoceptywną albo usuwać
przeszkody, które utrudniają korzystanie z tej supermocy. Przeszkody
zazwyczaj rodzą się w umyśle w postaci reguł, przekonań i myśli.
Nie przestajemy skupiać się na zadowoleniu jako sile napędzającej
proces jedzenia intuicyjnego. Przekonacie się, że dążenie do satysfakcji
podczas jedzenia ułatwi wam przestrzeganie innych zaleceń opisanych
w tej książce, a one z kolei umożliwią osiągnięcie poczucia satysfakcji.
W innych częściach książki także pojawiły się uzupełnienia. Przez lata
stałyśmy się szczególnie wyczulone na wpływ, jaki na naszych
czytelników wywierają liczby. Niezależnie od tego, czy te liczby
odnoszą się do wagi, wzrostu czy zalecanych porcji pokarmów, mogą
stać się źródłem porównań i negatywnych odczuć. Dlatego w miarę
możliwości unikamy podawania wartości liczbowych. Usunęłyśmy także
większość stwierdzeń odnoszących się do wagi, gdyż wierzymy, że
skupianie się na tym aspekcie służy propagowaniu stygmatyzacji
obecnej w naszej kulturze. Problem jest na tyle poważny, że dodałyśmy
kilka fragmentów dotyczących kultury odchudzania i piętnowania
nadwagi, abyście mogli lepiej zrozumieć, w jaki sposób dotykają was te
kwestie – nawet jeśli sami nie jesteście na diecie.
Zajrzyjcie również do nowej części zawierającej wykaz źródeł,
w której znajdziecie informacje dotyczące naszej społeczności
internetowej oraz zeszytów ćwiczeń jedzenia intuicyjnego
przeznaczonych dla dorosłych i młodzieży, które zapewnią wam
narzędzia i wiedzę ułatwiające naukę.
Uznałyśmy również, że w tej wersji książki przyda się dodatek
zatytułowany Wskazówki krok po kroku. To przystępne streszczenie
najważniejszych zasad może być pomocne zarówno naszym wiernym,
jak i nowym czytelnikom. Jeśli po raz pierwszy macie kontakt z tą
książką, możecie przeczytać ją w całości, a potem używać streszczenia,
by przypominać sobie poszczególne etapy procesu. Czytelnicy, którzy są
już zaznajomieni z zasadami jedzenia intuicyjnego, mogą wykorzystać tę
sekcję do powtórzenia wiadomości, a także jako wygodny punkt
odniesienia podczas wdrażania naszej metody. Możecie także stopniowo
zapoznawać się z kolejnymi zasadami i wykorzystywać streszczenie do
pogłębiania wiedzy (jeszcze jedna uwaga o kolejności zaleceń:
niektórym czytelnikom może szczególnie przypaść do gustu konkretna
zasada – i będą oni chcieli od razu dowiedzieć się o niej czegoś więcej;
pamiętajmy, że nie istnieje „poprawny sposób” przyswajania metody
jedzenia intuicyjnego – czytając książkę, kierujcie się swoim
instynktem). Cokolwiek wybierzecie, mamy nadzieję, że Wskazówki
krok po kroku okażą się pomocnym narzędziem.
Na koniec chciałybyśmy wyrazić naszą wdzięczność wobec licznych
osób, które miałyśmy zaszczyt poznać i z którymi współpracowałyśmy.
Byliście naszymi nauczycielami, chociaż to my prowadziłyśmy was
ścieżką uzdrowienia. Zainspirowaliście nas do dalszej pracy
i przygotowania najnowszego wydania tej książki. Dziękujemy!
WPROWADZENIE
Młodzież
Badania interwencyjne
W 2017 roku byłam (ET) gościem podcastu Food Psych Christy
Harrison, podczas którego wyznałam, że jedną z moich osobistych
motywacji do stworzenia zeszytu ćwiczeń jedzenia intuicyjnego było
opracowanie ujednoliconej metody, którą naukowcy mogliby stosować
w ramach badań interwencyjnych. Blair Burnette z Uniwersytetu
Wspólnoty Wirginii usłyszała ten wywiad i skontaktowała się ze mną, by
przedstawić swój pomysł na badanie z wykorzystaniem zeszytu ćwiczeń.
Dwa lata później zakończyła obserwacje studentek college’u, z którymi
pracowała zarówno indywidualnie, jak i w grupach. Uzyskała bardzo
ciekawe wyniki.
▸ Większe zadowolenie z własnego wyglądu, złagodzenie ograniczeń
w odżywianiu, zmniejszenie częstotliwości napadów objadania się
i odrzucenie uprzedzeń związanych z wagą.
▸ Lepsza ocena ciała i większe zaufanie do jego sprawności, wyższe
wyniki we wszystkich testach dotyczących jedzenia intuicyjnego,
wzrost instynktownej potrzeby aktywności fizycznej oraz zadowolenia
z życia!
Uprzedmiotowienie
Życie w kulturze, której ton nadają media społecznościowe, sprawia, że
łatwiej niż kiedykolwiek możemy porównywać się z innymi
i krytykować ich wygląd. Taka forma uprzedmiotowienia łączy wartość
człowieka z jego wyglądem. To duży problem, ponieważ podejście tego
rodzaju może prowadzić do zaburzeń odżywiania, zaburzeń postrzegania
własnego ciała i odejścia od jedzenia intuicyjnego. Interesujące badanie
grupy ponad tysiąca stu nastolatek przeprowadzone przez zespół
chińskich naukowców wykazało, że kontakt z tego typu komunikatami
w mediach społecznościowych jest powiązany z trudnościami
w jedzeniu intuicyjnym (Luo i in. 2019).
W ramach opisywanego badania ustalono także, że im częściej
nastolatki spotykały się z uprzedmiotowieniem w sieci, tym mniej były
skłonne do jedzenia w sposób intuicyjny. Na szczęście naukowcy
odkryli dwa najważniejsze czynniki obronne: docenianie własnego ciała
i poszerzenie kategorii piękna o cechy wewnętrzne oraz całą gamę
rozmiarów i sylwetek. Osoby kierujące się bardziej rozbudowaną
definicją piękna częściej odżywiają się w sposób intuicyjny – nawet jeśli
spotykają się z uprzedmiotowieniem.
Zmiana kulturowa
Seria fascynujących badań, które przeprowadzili Hawks i jego
współpracownicy, pokazuje, że przed ekspansją zachodniej kultury i na
samym początku tego procesu mieszkańcy różnych regionów kierowali
się zasadami jedzenia intuicyjnego, ale porzucili ten model na rzecz
zachodniego ideału szczupłego ciała (Hawks i in. 2004; Madanat
i Hawks 2004). Ten standard został narzucony za sprawą
bombardowania nierealistycznymi obrazami przekazywanymi przez
media. Z tego względu rdzenni mieszkańcy poszczególnych obszarów
zaczęli opierać swoje nawyki żywieniowe na zewnętrznych sygnałach,
co może prowadzić do zaburzeń odżywiania. Wspomniane badania
potwierdzają, jak istotna jest ósma zasada jedzenia intuicyjnego: szanuj
swoje ciało.
Błędem byłoby jednak obwinianie za tę sytuację wyłącznie mediów.
W ważnej książce Fearing the Black Body: The Racial Origins of Fat
Phobia [Strach przed czarnym ciałem. Rasowe źródła lęku przed
otyłością] badaczka Sabina Strings opisuje, w jaki sposób mieszanka
przekonania o wyższości białej rasy i patriarchatu doprowadziła do
panicznego strachu przed otyłością i stygmatyzacji ze względu na tuszę,
czego początki obserwujemy już w szesnastowiecznej Europie.
„Nie mogę przejść na kolejną dietę, jest pani moją ostatnią szansą”.
Sandra odchudzała się przez całe życie i wiedziała, że nie zniesie
kolejnej diety. Próbowała już wszystkich: paleo, Whole30®,
ketogenicznej, bezglutenowej, beznabiałowej, bezcukrowej, Strażników
Wagi... nie sposób ich wszystkich wymienić. Była w tej dziedzinie
prawdziwą specjalistką. Początkowo sprawiało jej to przyjemność,
a nawet wprowadzało w euforię. „Za każdym razem sądziłam, że nowa
dieta będzie skuteczna”. Każde lato przynosiło kolejną dietę albo nowy
plan odżywiania, ale waga wkrótce wracała do dawnego poziomu.
Sandra znalazła się na dietetycznym dnie. Wpadła też wtedy
w prawdziwą obsesję na punkcie jedzenia i swojego ciała. Czuła się
głupio. „Powinnam była poradzić sobie z tym już dawno temu”. Nie
zdawała sobie sprawy, że źródłem jej problemów są stygmatyzacja
społeczna, której ulegała, przekonanie, że jej ciało wygląda
niewłaściwie, a także proces odchudzania, który miał je „naprawić”.
Odchudzanie wywołało niezdrowe skupienie na jedzeniu i uczyniło
z niego wroga. Sprawiło, że czuła się winna, gdy nie jadała
dietetycznych pokarmów (nawet wtedy, gdy nie była na diecie).
Wreszcie uruchomiło w jej ciele mechanizm obronny, który starał się
walczyć z samodzielnie narzuconymi głodówkami przez spowolnienie
metabolizmu.
Musiały minąć lata, nim Sandra zrozumiała, że diety naprawdę nie
działają (owszem, słyszała o tym, ale zawsze sądziła, że w jej przypadku
będzie inaczej). Chociaż większość specjalistów i konsumentów uznaje
fakt, że diety są nieskuteczne, społeczeństwu naznaczonemu piętnem
stygmatyzacji otyłości i obsesyjnie skupionemu na ciele trudno jest
uwierzyć, że nawet „rozsądne odchudzanie” to próżny wysiłek. Sandra
przez większą część życia ulegała temu współczesnemu mitowi – naszej
kulturowej misji bycia „szczupłym i zdrowym”, pokładania nadziei
w odchudzaniu – odkąd po raz pierwszy przeszła na dietę w wieku
czternastu lat.
Kiedy skończyła trzydziestkę, czuła, że doszła do ściany. Nie mogła
znieść myśli o kolejnej diecie, a jednocześnie nie zdawała sobie sprawy,
że w rzeczywistości za większość jej problemów odpowiadają diety
i rozmaite plany odżywiania. Sandra była też sfrustrowana i wściekła:
„Wiem wszystko o dietach”. Faktycznie – mogła recytować tabele
kaloryczne niczym chodząca baza danych o wartościach odżywczych.
Na tym polega problem – diety okazują się nieskuteczne nie z powodu
braku wiedzy. Gdybyśmy nie czuli się zmotywowani do ucieczki przed
stygmatyzacją, a do dobrego samopoczucia wystarczyłaby nam wiedza
o produktach spożywczych i odżywianiu, większość ludzi nie
poszukiwałaby specjalnych diet. Informacje są powszechnie dostępne
(wystarczy wziąć do ręki dowolne czasopismo o stylu życia czy zdrowiu
albo zajrzeć do internetu, żeby znaleźć fakty dotyczące odchudzania
i setki zestawień różnych produktów spożywczych).
Poza tym im bardziej staramy się odchudzać, tym dotkliwsze
ponosimy porażki – a klęska w sytuacji, gdy zrobiło się wszystko
„dobrze”, boli najbardziej. Im mocniej ograniczamy swój jadłospis, tym
bardziej nasze ciało przystosowuje się do narzuconej głodówki. Nasze
komórki dochodzą do wniosku, że staramy się je zabić. Aby zadbać
o przetrwanie, mózg zaczyna uwalniać substancje chemiczne, które mają
nas skłonić do poszukiwania dużych ilości pożywienia. Łaknienie stale
przybiera na sile, aż wreszcie musimy się mu poddać. U większości
ludzi kończy się to kompulsywnymi napadami objadania się. To
przypomina wstrzymywanie oddechu. Mamy złudzenie kontroli, ale
w pewnym momencie ciało ma tego dość, ponieważ potrzebuje tlenu, by
przeżyć. Kiedy ostatecznie nabieramy powietrza, jest to potężny haust,
a nie spokojny wdech.
PARADOKS ODCHUDZANIA
Reklamy
Wyniki badania opublikowane na łamach „Eating Disorders: The Journal
of Treatment and Prevention” w 1993 roku wykazały, że w latach 1973–
1991 liczba reklam produktów wspomagających utratę wagi
(dietetycznej żywności i środków odchudzających) rosła niemal liniowo.
Biorąc pod uwagę rozwój przemysłu dietetycznego, liczba ta
z pewnością uległa zwielokrotnieniu. W samych Stanach Zjednoczonych
dietę stosuje niemal połowa mieszkańców (Mundell 2018).
Naukowcy zauważyli także równolegle postępujący wzrost
częstotliwości występowania zaburzeń odżywiania. Wysnuli wniosek, że
medialna presja dotycząca odchudzania wywierana za pomocą reklam
ma istotny wpływ na rozwój tego zjawiska.
Zanim w Stanach Zjednoczonych zakazano reklamowania wyrobów
tytoniowych, na billboardach pyszniły się skierowane do kobiet reklamy
papierosów Ultraslim 100 (ang. ultrasmukłe – przyp. tłum.) czy Virginia
Slims. Reklama papierosów Kent Slim Lights bardziej przypomina
reklamę ośrodka odchudzającego, gdyż akcentuje się w niej określenia
dotyczące wyglądu i wagi produktu – „długie”, „cienkie”, „lekkie”. Nic
dziwnego, że amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (Centers
for Disease Control, CDC) przypisują wzrost popularności palenia wśród
kobiet ich chęci schudnięcia. Niestety klientki odwiedzające nasze
gabinety także przyznają, że rozważały palenie bądź korzystanie
z elektronicznych papierosów w ramach wsparcia odchudzania.
Udział reklam produktów odchudzających i żywności dietetycznej w rynku
reklamowym w latach 1973–1991.
Media
Artykuły w czasopismach, media społecznościowe i filmy także
wzmacniają niezadowolenie z własnego wyglądu i wywierają presję, by
być szczupłym. Według Beauty Redefined, organizacji non profit
zajmującej się promowaniem pozytywnego obrazu ciała, kobiece
sylwetki pojawiające się na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat we
wszystkich mediach są coraz mniej zróżnicowane.
Utrata wagi i kształt ciała to nie tylko kobiecy problem (chociaż na
nich spoczywa dodatkowa presja). Wysyp reklam dietetycznego piwa
zaszczepił w umysłach mężczyzn ziarno niepewności co do własnego
wyglądu – szczupły brzuch jest lepszy od piwnego brzuszka. To nie
przypadek, że pod koniec lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku
powstały takie czasopisma skierowane do mężczyzn jak „Men’s Fitness”
czy „Men’s Health”.
Kiedy pogoń za szczupłością przekroczyła barierę płci, zrodziło się
nowe pokolenie strażników wagi. Niepokojący trend odchudzania
wpływa na zdrowie amerykańskich dzieci. Szokujące badania wykazały,
że dzieci w wieku szkolnym mają obsesję na punkcie swojej wagi, co
odzwierciedla nastroje panujące w społeczeństwie. W całym kraju
odchudzają się już nawet sześciolatki, które panicznie boją się nadwagi,
wskutek czego trafiają do gabinetów lekarskich z zagrażającymi zdrowiu
i rozwojowi zaburzeniami odżywiania. Społeczna presja szczupłości
spadła także na ramiona najmłodszych.
W 2019 roku organizacja Strażnicy Wagi wprowadziła na rynek
aplikację Kurbo przeznaczoną dla dzieci od siódmego roku życia, która
pozwala na zamieszczanie swoich zdjęć przed odchudzaniem i po.
Aplikację potępili lekarze i inni specjaliści w dziedzinie zdrowia, a także
organizacje zajmujące się zaburzeniami odżywiania.
Diety nie tylko nie działają, ale wraz ze stygmatyzacją ze względu na
tuszę są źródłem licznych problemów. Chociaż wiele osób stosuje diety,
by stracić na wadze lub robi to „z powodów zdrowotnych”, mogą one
przynieść zgoła odwrotny skutek. Oto, jakimi rezultatami diet
i stygmatyzacji może się pochwalić nasze społeczeństwo.
▸ Średnia masa ciała u dorosłych i dzieci jest najwyższa w historii.
▸ Wahania wagi narażają więcej osób niż kiedykolwiek na
stygmatyzację ze względu na tuszę.
▸ Rośnie liczba osób cierpiących na zaburzenia odżywiania.
Częstotliwość występowania tych zaburzeń zwiększyła się ponad
dwukrotnie od lat 2000–2006 do lat 2013–2018 – z trzech i pół do
niemal ośmiu procent społeczeństwa (Galmiche i in. 2019).
▸ W latach 1982–1992 podczas zabiegów liposukcji usunięto ponad
tysiąc dwieście ton tłuszczu. Niedawne badanie wykazało, że po takim
zabiegu tłuszcz powraca, tylko lokuje się w innych częściach ciała.
Liposukcja to najczęściej wykonywany zabieg kosmetyczny w krajach
Zachodu (Bellini i in. 2017).
KULTURA ODCHUDZANIA
Być może wciąż jesteście na diecie, choć nie zdajecie sobie z tego
sprawy! Istnieje wiele stylów odżywiania, które są nieuświadomionymi
formami odchudzania. Wielu naszych pacjentów twierdziło, że nie
stosuje żadnych diet, ale po bliższym przyjrzeniu się temu, w jaki sposób
się odżywiają, dochodziłyśmy do wniosku, że to nieprawda! Kultura
odchudzania podstępnie zawłaszcza język związany ze zdrowiem,
stylem życia, dobrym samopoczuciem, a nawet koncepcją mindfulness.
Możemy realizować jakiś plan żywieniowy w imię zdrowia, ale
w rzeczywistości jest on ograniczeniem spożycia pokarmów, które
skutkuje obniżeniem wagi.
Oto dobry przykład: Ted powiedział, że przez pięćdziesiąt lat życia
tylko cztery razy był na poważnej diecie. Przeglądając tytuły książek
w gabinecie (pojawiły się tam publikacje o kompulsywnym objadaniu
się, zaburzeniach odżywiania i tym podobne), stwierdził: „Widzę, że
pracuje pani z ludźmi, którzy mają poważny problem z odchudzaniem...
Cóż, ja do nich nie należę”. Ted z pewnością nie postrzegał siebie jako
osoby będącej na diecie; raczej uznawał, że starannie dobiera spożywane
pokarmy. Chociaż świadomie nie próbował się odchudzać, jadał za mało,
co skutkowało tym, że popołudniami prawie tracił przytomność.
Dlaczego to robił? Zawsze był niezadowolony z tego, ile waży! Rano
wybierał się na intensywną godzinną przejażdżkę rowerową po górach,
a po powrocie zjadał niewielkie śniadanie. Na lunch zazwyczaj jadł
sałatkę z kurczakiem, którą popijał mrożoną herbatą (chociaż to brzmi
zdrowo, taki posiłek zawiera zbyt mało węglowodanów). W porze
kolacji jego organizm rozpaczliwie dopominał się pożywienia. Organizm
Teda odczuwał poważny deficyt kaloryczny – brakowało mu
węglowodanów. Wieczory zamieniały się w prawdziwą orgię obżarstwa!
Ted uważał, że za dużo je, a jego słabą stroną jest skłonność do słodyczy.
Nieświadomie ulegał dietetycznej mentalności, a jego ciało wieczorami
domagało się pożywienia i cukru.
Alicia także nie była świadoma tego, że jest na diecie. Pojawiła się
u nas, ponieważ czuła, że ma za mało energii. Już podczas pierwszej
wizyty stało się jasne, że jej stosunek do jedzenia jest bardzo
skomplikowany. Zapytana, czy często jest na diecie, zareagowała
oszołomieniem: „Skąd pani wie, że próbowałam miliona różnych diet?”.
Chociaż utrzymywała, że z jej ciałem nie dzieje się nic złego, stale
toczyła wojnę z jedzeniem – nie ufała swoim zdolnościom rozsądnego
odżywiania. Okazało się, że odchudzała się już w dzieciństwie. Chociaż
nie stosowała żadnej konkretnej diety, wprowadziła do swojego życia
(i stopniowo rozbudowywała) zestaw zasad, które uniemożliwiały jej
normalne jedzenie. Na każdym kroku obserwujemy objawy takiego
dietetycznego kaca: unikanie za wszelką cenę pewnego rodzaju
pokarmów, poczucie winy, gdy łamiemy narzucone sobie reguły (na
przykład „Nie będziesz jadł po osiemnastej”), i tak dalej.
Nieświadome odchudzanie ma zazwyczaj postać starannie
zaplanowanych zwyczajów żywieniowych, które u niektórych ludzi
rozwijają się w brak kontroli, a w końcu w zaburzenia odżywiania.
Zwróćcie uwagę, że nawet diety oparte na mrożonej żywności kładą
nacisk na zdrowie, a nie na odchudzanie. Organizacja Weight Watchers
(wspomniani Strażnicy Wagi) niedawno zmieniła nazwę na WW
i zaczęła nazywać swoje spotkania Wellness Workshops, czyli
Warsztatami Dobrego Samopoczucia. Niezła sztuczka, WW! Ale nie
z nami takie numery.
Dopóki stosujecie jakąś formę diety lub ograniczacie spożywanie
pokarmów w celu zmniejszenia wagi, nie będziecie wolni od trosk
związanych z jedzeniem i postrzeganiem własnego ciała. Niezależnie od
tego, czy odchudzacie się świadomie, czy nieświadomie, skutki uboczne
są podobne – efekt chwiejnej wagi. Charakteryzują go następujące po
sobie okresy sumiennego przestrzegania diety, „zawalania sprawy”
i pokuty w postaci kolejnej diety.
W tym rozdziale przyjrzymy się różnym stylom jedzenia
i odchudzania, by pomóc wam ocenić, na jakim jesteście etapie. Później
poznacie osobowość osoby odżywiającej się intuicyjnie i jej styl
jedzenia, który stanowi receptę na życie bez diety.
TYPY OSOBOWOŚCI
Ostrożny Konsument
Ostrożni Konsumenci zazwyczaj są bardzo czujni w kwestii tego, co
jedzą. Ted był przykładem takiej osoby (za dnia). Na pierwszy rzut oka
taki sposób odżywiania wydaje się „idealny”. Stosujący go ludzie są
świadomi przyswajanych substancji odżywczych. Na pozór wydają się
skupiać na zdrowiu i sprawności, co jest podziwiane i wychwalane
w naszym społeczeństwie. Dziś już wiemy, że mogą cierpieć na
schorzenie zwane ortoreksją.
Dietetyczny Zawodowiec
Dietetycznych Zawodowców łatwiej zidentyfikować; stale korzystają
z jakiegoś planu odżywiania. Zapewne już sprawdzili najnowszą modną
dietę, poradnik albo sztuczkę pozwalającą szybko zrzucić parę
kilogramów. Czasami poszczą albo ograniczają jedzenie. Znają się na
porcjach, kaloriach i „dietetycznych trikach”. Próbują nowych diet,
ponieważ poprzednie okazały się nieskuteczne. Dzisiaj Dietetyczny
Zawodowiec jest także specjalistą od liczenia wartości odżywczych.
STYL JEDZENIA. Dietetyczni Zawodowcy również charakteryzują się
ostrożnością. Różnica polega na tym, że w swoich wyborach
żywieniowych kierują się wyłącznie utratą wagi, często pod
płaszczykiem dbania o zdrowie (chociaż w nachalnej kulturze
odchudzania ta granica jest coraz mniej widoczna, ponieważ wielu ludzi
utożsamia szczupłość ze zdrowiem). Kiedy taka osoba akurat się nie
odchudza, zapewne rozmyśla o kolejnej diecie, którą mogłaby
wypróbować. Często budzi się z nadzieją, że tego dnia zacznie od nowa
i tym razem wreszcie jej się uda.
Chociaż Dietetyczni Zawodowcy dysponują sporą wiedzą na temat
diet, nie czerpią z niej żadnych korzyści. Niekiedy objadają się
w niekontrolowany sposób bądź urządzają sobie „ostatnie wieczerze”,
podczas których jedzą zakazane potrawy. Są szczerze przekonani, że już
nigdy nie tkną danego jedzenia, ponieważ od jutra zaczną kolejną dietę,
która otworzy zupełnie nowy rozdział w ich życiu. Lepiej więc najeść
się teraz – to ostatnia szansa. Nie powinno dziwić, że Dietetycznych
Zawodowców frustruje błędne koło nieskutecznych diet. Odchudzają się,
tyją, objadają się bez umiaru – i znów rozpoczynają dietę.
Nieświadomy Konsument
Nieświadomy Konsument często je przy okazji innej czynności, na
przykład oglądania telewizji, czytania czy, co zdarza się coraz częściej,
używania telefonu komórkowego – nieważne, czy gra, sprawdza
komunikaty w mediach społecznościowych, czy przegląda internet. Ze
względu na brak świadomości w kwestii takich zachowań rozpoznanie
problemu może być trudne. Istnieje wiele podtypów Nieświadomych
Konsumentów.
Diety
Już widzieliście, jak niszczące jest chroniczne odchudzanie, które może
wywołać między innymi takie skutki jak:
▸ częstsze napady objadania się;
▸ spowolnienie przemiany materii;
▸ większe skupienie na jedzeniu;
▸ silniejsze poczucie niedoboru;
▸ silniejsze poczucie porażki;
▸ osłabienie poczucia siły woli.
Poniższy test pozwoli wam ocenić, czy potraficie odżywiać się w sposób
intuicyjny, czy może powinniście nad tym jeszcze popracować. Powstał
w oparciu o analizę naszego modelu jedzenia intuicyjnego dokonaną przez
Tracy Tylkę. Ta uaktualniona wersja testu jest przeznaczona zarówno dla
mężczyzn, jak i dla kobiet, a także zawiera nową kategorię, „Zgodność
między potrzebami ciała a wyborami pokarmowymi”, która odzwierciedla
dziesiątą zasadę jedzenia intuicyjnego – dbaj o zdrowie dzięki łagodnemu
odżywianiu.
WSKAZÓWKI: Poniższe stwierdzenia pogrupowano zgodnie z trzema
głównymi charakterystykami jedzenia intuicyjnego. Przy każdym
stwierdzeniu należy zaznaczyć odpowiedź „tak” lub „nie”. Jeśli nie jesteście
pewni odpowiedzi, zastanówcie się, czy dany opis dotyczy was
w większości przypadków – częściej możecie odpowiedzieć „tak” czy „nie”?
Tak Nie
☐ ☐ 1. Staram się unikać niektórych pokarmów o wysokiej
zawartości tłuszczu, węglowodanów czy kalorii.
☐ ☐ 2. Jeśli mam silną ochotę na jakiś produkt spożywczy, nie
pozwalam sobie na jego zjedzenie.
☐ ☐ 3. Złoszczę się na siebie za jedzenie niezdrowych produktów.
☐ ☐ 4. Istnieją zakazane pokarmy, na które sobie nie pozwalam.
☐ ☐ 5. Nie pozwalam sobie jeść pokarmów, na które w danej
chwili mam ochotę.
☐ ☐ 6. Stosuję się do zasad lub planów żywieniowych, które
dyktują mi, co, kiedy i w jaki sposób mam jeść.
Punktacja:
▸ Części 1–2: każda odpowiedź „tak” wskazuje na sferę, która wymaga
pracy.
▸ Części 3–4: każda odpowiedź „nie” wskazuje na sferę, która wymaga
pracy.
Źródła:
1. Tracy L. Tylka, Development and Psychometric Evaluation of a Measure of
Intuitive Eating, „Journal od Counseling Psychology” 2006, t. 53, nr 2, s. 226–240.
2. Tracy L. Tylka, A Psychometric Evaluation of the Intuitive Eating Scale with
College Men, „Journal od Counseling Psychology” 2013, t. 60, nr 1, s. 137–153.
4
ZASADY JEDZENIA INTUICYJNEGO:
PRZEGLĄD
Louise, jak wielu naszych klientów, przez całe życie była na diecie.
Dosyć wcześnie doznała oświecenia dzięki ruchowi antydietetycznemu
i odrzuciła dietetyczną mentalność, ale wciąż skrupulatnie liczyła
wartości odżywcze, tak jak odchudzająca się osoba liczy kalorie –
i w rzeczywistości nadal stosowała dietę. Bezustannie się kontrolowała,
badając skład spożywanych potraw. Wybierała głównie pokarmy
o niskiej zawartości węglowodanów, które uznawała za bezpieczne
i zdrowe. Mimo to nie pojmowała, dlaczego wciąż przytrafiają jej się
napady objadania się. Kiedy zrozumiała, że używa informacji
o składnikach odżywczych jako odchudzającej broni, a nie sojusznika
w walce o zdrowie, stopniowo zmieniła podejście. Zaufała swoim
kubkom smakowym i zaczęła z szacunkiem obserwować reakcje
swojego ciała na poszczególne pokarmy. Kiedy w końcu nauczyła się
jeść bardziej swobodnie, odkryła, że przyjemność z jedzenia nie musi się
kłócić ze zdrowiem. W ten sposób nie tylko poczuła większe
zadowolenie z posiłków, ale także uwolniła się od napadów objadania
się.
PORADZICIE SOBIE!
DIETETYCZNA PRÓŻNIA
Dla wielu osób dieta stała się receptą na życie; wypełnia im czas
i stanowi symbol kontroli nad własnym losem. Przypomnijcie sobie
chwile, kiedy rozpoczynaliście jakąś dietę lub plan żywieniowy. Jak
często zbiegało się to w czasie z trudnymi wydarzeniami lub zmianami?
Nierzadko decydujemy się na dietę wraz z wkroczeniem w okres
dojrzewania, po wyprowadzce z domu, ślubie, rozpoczęciu nowej pracy
czy pojawieniu się problemów małżeńskich. Chociaż dieta okazuje się
nieskuteczna, początkowo przynosi ekscytację i nadzieję, a szybka utrata
wagi wywołuje euforię, która z kolei daje nadzieję, że tym razem
wreszcie się uda. To tak, jakbyśmy poprosili fryzjera o nową fryzurę,
spodziewając się, że zrewolucjonizuje ona nasz wygląd i samopoczucie,
a być może nawet odmieni całe nasze życie. Ale kiedy pozbędziecie się
emocji związanych z odchudzaniem, pozostawicie za sobą także
fałszywe nadzieje i rozczarowania, jakie przynoszą kolejne diety.
Odchudzanie ma także aspekt społeczny, z którego możecie nie
zdawać sobie sprawy: to budowanie dietetycznych więzi. Kiedy
postanawiacie zrezygnować z odchudzania, z zaskoczeniem odkrywacie,
jak ważną rolę ten temat odgrywa w rozmowach waszych znajomych
i współpracowników. Ale wy nie będziecie się już angażować w te
dyskusje. Możecie się poczuć, jakby wszyscy rozmawiali o jakimś
kinowym przeboju, którego nie widzieliście i nie macie zamiaru
obejrzeć. To może sprawić, że poczujecie się wykluczeni z grupy.
Pamiętajcie: dopóki można na tym nieźle zarobić, nowe cudowne
diety będą wyrastać jak grzyby po deszczu. Pomysłodawca tak zwanej
„diety śpiocha” utrzymywał, że pozwala ona ludziom tracić na wadze,
gdy śpią. To chyba sen! Ostatecznie został ukarany grzywną za
wprowadzanie klientów w błąd. Ale ludzie chętnie płacili za to
kłamstwo.
Przez całe życie dręczą mnie dylematy dotyczące odchudzania. Każda dieta,
której próbowałam, okazywała się skuteczna, a przynajmniej tak mi się
wydawało. Traciłam zaplanowaną liczbę kilogramów, ale nie brałam pod uwagę,
że znów przytyję, i to z każdą kolejną dietą coraz więcej. W wieku trzydziestu
sześciu lat dotarłam do punktu, w którym miałam już dosyć. Wiedziałam, że musi
istnieć jakiś inny sposób. Ale postanowiłam spróbować jeszcze jednej, ostatniej
diety, obiecując sobie, że tym razem dzięki zmianie stylu życia nie dopuszczę do
ponownego przybrania na wadze.
PSEUDOODCHUDZANIE
PODSUMOWANIE:
dietetyczna mentalność kontra mentalność odrzucająca diety
Zagadnienie Dietetyczna mentalność Mentalność odrzucająca
diety
Jedzenie, ▸ Czy na to zasługuję? ▸ Czy jestem głodny?
wybory ▸ Jeżeli spożyję ▸ Czy mam na to ochotę?
pokarmowe wysokokaloryczny posiłek, ▸ Czy będzie mi czegoś
staram się jakoś to brakowało, jeśli tego nie
zrekompensować. zjem?
▸ Czuję się winny, gdy jem ▸ Czy będę
wysokokaloryczne posiłki lub usatysfakcjonowany, gdy to
potrawy o dużej zawartości zjem?
węglowodanów. ▸ Czy mi to smakuje?
▸ Zazwyczaj opisuję swoje ▸ Zasługuję na jedzenie bez
posiłki jako „właściwe” bądź poczucia winy.
„niewłaściwe”.
▸ Postrzegam jedzenie jako
wroga.
Zalety ruchu ▸ Skupiam się głównie na ▸ Skupiam się głównie na
spalanych kaloriach. tym, co czuję podczas ruchu,
▸ Czuję się winny, jeśli nie zwłaszcza na przypływie
wykonałem zaplanowanych energii i złagodzeniu stresu.
ćwiczeń.
Postrzeganie ▸ Ile schudłem? ▸ Waga nie jest moim
postępów ▸ Jak wyglądam? głównym celem ani
▸ Co inni ludzie sądzą wyznacznikiem postępów.
o mojej wadze? ▸ Ufam sobie i swoim
▸ Mam silną wolę. wyborom pokarmowym.
▸ Potrafię nie postrzegać
jedzenia w kategorii
„pokarmowych występków”.
▸ Odczytuję sygnały mojego
ciała.
PIERWOTNY GŁÓD
Przyśpieszone trawienie
Badania dowiodły, że ciało osób pozbawionych pożywienia
przygotowuje się do najbliższego posiłku jak sprinter czekający
w blokach, gotowy do błyskawicznego ruszenia z miejsca, gdy tylko
usłyszy wystrzał pistoletu hukowego.
▸ Pod wpływem braku pożywienia zwiększa się produkcja śliny, nawet
jeśli w danej chwili nie mamy szansy na posiłek! Wykazały to badania
prowadzone zarówno na osobach przestrzegających diety, jak i takich,
które jej nie stosują.
▸ U osób odchudzających się rośnie produkcja hormonów
trawiennych – zarówno przed jedzeniem, jak i po.
Wyciszony głód
Co się stanie, jeśli już nie będziecie odczuwać głodu (a może nigdy nie
wiedzieliście, jakie to uczucie)? Czy ten proces można cofnąć? Tak. Ale
najpierw przyjrzyjmy się kilku powodom, dla których głód może zostać
wyciszony.
▸ Oszukiwanie głodu. Wielu ludzi nauczyło się oszukiwać oznaki głodu
przez sięganie po dietetyczne napoje gazowane, kawę czy herbatę.
Obecność płynu w żołądku tymczasowo daje organizmowi złudzenie,
że nie jest wygłodzony.
▸ Dieta. Odchudzające się osoby przyzwyczajają się do ignorowania
głodu i uczą się go „wyłączać”. Kiedy głód puka do ich drzwi i nikt
mu nie otwiera, pukanie – a raczej burczenie w brzuchu – w końcu
ustaje.
▸ Chaos. Bardzo łatwo powstrzymywać lub ignorować głód, gdy
jesteśmy zajęci gaszeniem pożarów w naszym życiu osobistym lub
zawodowym. Jeśli często się to powtarza, uczucie głodu może
stopniowo zanikać.
▸ Traumatyczne przeżycia. Żeby skupić się na głodzie, musimy się czuć
bezpieczni. Osoby, które doświadczyły traumatycznych przeżyć,
powinny wspomagać swój organizm przez właściwe odżywianie,
a także korzystać ze wsparcia terapeuty.
▸ Pomijanie śniadania. Niektórzy z naszych klientów nie jedzą
porannego posiłku, gdyż twierdzą, że dzięki temu nie czują głodu
w dalszej części dnia. Ale głód to normalny i pożądany sygnał, przed
którym nie należy się bronić. To znak, że macie kontakt z potrzebami
waszego ciała. Nasi klienci często boją się głodu, zwłaszcza gdy
wieczorem staje się on nie do zniesienia na skutek ominięcia
porannego posiłku. Reagują na ten lęk ponowną rezygnacją z jedzenia
śniadania, co wpędza ich w zaklęty krąg wyciszania głodu.
▸ Stres. Biologiczna reakcja ciała na stres może spowodować czasowe
przytłumienie odczucia głodu.
▸ Niezaspokajanie podstawowych potrzeb. Ten problem zalicza się do
kategorii dbania o siebie. Jeśli nie zaspokajacie podstawowych
potrzeb biologicznych, takich jak wysypianie się czy właściwe
proporcje odpoczynku i spokoju (na co możecie nie mieć wpływu),
zaburzacie więź ze swoim ciałem.
Trudno jest usłyszeć głód, jeśli nigdy nie staramy się tego zrobić.
Dlatego pierwszym krokiem powinno być uważne nadstawienie ucha.
Symfonia głodu składa się z wielu dźwięków, które są różnie odbierane
przez poszczególnych ludzi. Tak jak dyrygent potrafi wyodrębnić każdy
instrument grający w orkiestrze, wy także w końcu będziecie w stanie
skupić się na konkretnych odczuciach i ich znaczeniu. Początkowo być
może zdołacie rozpoznać tylko wilczy głód, a delikatniejsze sygnały
będą wam umykać. Tak samo niewyszkolone ucho słyszy głośny brzęk
talerzy, ale dopiero z czasem uczy się wychwytywać subtelniejsze
dźwięki fagotu czy oboju.
Podczas każdego posiłku pytajcie samych siebie: czy jestem głodny?
Jaki jest mój poziom głodu? Jeśli nie potraficie zidentyfikować oznak
głodu, zastanówcie się: kiedy ostatnio byłem głodny? Co wtedy czułem
w żołądku? Co czułem w ustach? Głód może wywoływać dowolną
kombinację poniższych objawów (o różnym stopniu nasilenia):
▸ łagodne bulgotanie i ssanie w żołądku;
▸ burczenie w brzuchu;
▸ zawroty głowy;
▸ trudności w koncentracji;
▸ nieprzyjemny ból żołądka;
▸ poirytowanie;
▸ osłabienie;
▸ ból głowy.
Przetrwanie gatunku
Uważa się, że system nagrody działający w mózgu jest niezbędny, by
zapewnić przetrwanie ludzkiego gatunku. Kiedy jemy, nasz mózg wydziela
dopaminę, która daje nam przyjemność i działa motywująco. Angażowanie
się w działania niezbędne do przetrwania (takie jak jedzenie i prokreacja)
wiąże się z nagrodą w postaci rozkoszy.
Warunkowanie klasyczne
Rezultat działania dopaminy można przypisać odruchowi Pawłowa
(przypomnijcie sobie klasyczne badanie, w którym psy Pawłowa śliniły się
na dźwięk dzwonka. Ta reakcja pojawiała się, ponieważ psy zostały
nauczone, że otrzymują smakołyk za każdym razem, gdy dzwonek się
odezwie). To nie uzależnienie, tylko wyuczona reakcja.
Niedobór dopaminy
Wiele przyjemnych czynności aktywuje wydzielanie dopaminy. Można do
nich zaliczyć między innymi spędzanie czasu z innymi ludźmi, piesze
wędrówki czy granie w gry. Zdecydowana większość naszych klientów,
którzy zmagają się z napadami objadania się, wiedzie bardzo chaotyczne
życie. To nieuporządkowanie pozbawia ich korzyści związanych
z działaniem dopaminy. Kiedy nie zaspokajamy innych potrzeb, jedzenie
staje się dla nas jeszcze bardziej kuszące i daje więcej satysfakcji.
ZASADZKA NIEDOBORU
Ostatnia wieczerza
Samo przekonanie, że jakiś pokarm może zostać zakazany, skłania nas
do przejadania się. Myśl o przejściu na dietę może wywoływać panikę
i zachęcać nas do raczenia się wszystkimi produktami, które już za
chwilę nie będą dostępne. Jak wspominałyśmy w rozdziale 2, ten
mechanizm nazywamy ostatnią wieczerzą. Jest on wywołany
przekonaniem, że nigdy więcej nie będziemy mieli okazji, by sięgnąć po
dany pokarm (albo pokarmy). Lęk przed stratą staje się tak silny, że
tracimy zdrowy rozsądek i rzucamy się na jedzenie, nawet jeśli nie
jesteśmy głodni.
Klienci często objadają się tuż przed pierwszą wizytą u nas. Chociaż
wyraźnie zaznaczamy, że nie uznajemy żadnych diet, są przekonani, że
mimo to trzymamy w rękawie jakiegoś asa, jakiś rodzaj diety – w końcu
obie jesteśmy dietetyczkami! Paul w przeddzień swojej pierwszej wizyty
objadał się w niekontrolowany sposób. Dlaczego? Był przekonany, że
każemy mu zrezygnować z jedzenia większości jego ulubionych
produktów i przerzucić się na marchewki albo twarożek. Ten lęk
przybrał na sile w ostatnim tygodniu przed wizytą, a Paul coraz
łapczywiej objadał się frytkami, hamburgerami i pączkami. Nie było to
dla niego nowe doświadczenie – urządzał sobie ostatnią wieczerzę przed
rozpoczęciem każdej diety. Niemal wszyscy nasi klienci oddają się
jakiemuś rytuałowi pożegnania z ulubionym jedzeniem. Część z nich
twierdzi nawet, że ostatnia wieczerza to ich ulubiony etap diety i mają
do niej pełne prawo.
U części naszych klientów ostatnia wieczerza zmienia się w orgię
rozpaczliwego objadania się. Jeden z mężczyzn opisał to tak: „Szybciej,
jedz, ile możesz, bo masz niewiele czasu! Teraz!”. Skutkuje to
przejedzeniem, które dodatkowo wzmacnia nasze przekonanie
o potrzebie diety, gdy z przerażeniem obserwujemy, jak tracimy nad
sobą kontrolę.
Każda dieta przynosi lęk przed niedoborem pożywienia
i przeświadczenie, że nie będziemy mieli do dyspozycji wystarczającej
ilości jedzenia lub nie zjemy tego, co lubimy. Te odczucia wywołują
przejadanie się, utratę kontroli i wreszcie – obniżenie samooceny. Jak
możemy mieć o sobie dobre zdanie, skoro szczerze wierzymy, że
zdołamy wyeliminować z jadłospisu pewne pokarmy, a potem objadamy
się nimi bez pamięci?
Proces pokojowy
Pogodzenie się z jedzeniem oznacza dopuszczenie na wasz stół
wszystkich pokarmów – po to, by czekolada wzbudzała w was takie
same emocje jak brzoskwinia. Oznacza to także uznanie, że wasz sposób
odżywiania nie odzwierciedla waszego charakteru ani moralności.
Chociaż lekarze od lat są zgodni, że żaden pokarm nie powinien być
zakazany, niewielu z nich odważy się zalecić, aby ludzie jedli wszystko,
na co mają ochotę. Zawsze narzucają jakieś ograniczenia. A świadomość
ich istnienia może wzbudzić w nas łaknienie – bo lepiej najeść się na
zapas!
Paradoksalnie kiedy już uświadomimy sobie, że możemy jeść
wszystko, chęć jedzenia ulega wyraźnemu zmniejszeniu.
Najskuteczniejszym sposobem na wyrobienie w sobie takiego
przekonania jest sięgnięcie po pokarmy, których dotychczas sobie
odmawialiśmy! Wtedy staje się dla nas jasne, że potrafimy sobie z nimi
poradzić, a co ważniejsze – nie mają one nad nami żadnej magicznej
kontroli. Co ciekawe, wielu z naszych klientów odkrywa, że produkty,
których unikali i zarazem pragnęli, tak naprawdę im nie smakują. Często
słyszymy opowieści o tym, że gdy wreszcie sięgnęli po zakazane
potrawy, z zaskoczeniem przekonali się, że wcale ich nie lubią! Molly
uwielbiała torty, ale starała się ich nie jeść. Od czasu do czasu ulegała
jednak pokusie, zwłaszcza podczas przyjęć urodzinowych, i pochłaniała
dwa kawałki albo nawet więcej. Ale kiedy postanowiła pogodzić się
z jedzeniem i stanęła w obliczu „oficjalnego przyzwolenia”, odkryła, że
większość zamawianych w cukierniach tortów wcale jej nie kusi.
Zawsze pochłaniała je łapczywie i w pośpiechu, tak że nie czuła ich
smaku ani konsystencji! Gdy dała sobie przyzwolenie na jedzenie,
zaczęła niespiesznie smakować rozmaite rodzaje tortów (w domu albo
na przyjęciach). Okazało się, że w większości przypadków ciasto jest
nieświeże lub mdłe, a Molly nie kończyła nawet jednego kawałka.
W końcu zaczęła jeść tylko ciasta najwyższej jakości. Dziś na
przyjęciach często odmawia tortu – dlatego że nie ma na niego ochoty,
nie zaś w ramach dietetycznej krucjaty.
Annie miała podobne doświadczenia. Decyzja o pogodzeniu się
z jedzeniem sprawiła, że z entuzjazmem zaczęła próbować nowych
smaków, które dotąd za sprawą diet były dla niej niedostępne. Udzieliła
sobie bezwarunkowego przyzwolenia na smakowanie kolejnych
zakazanych potraw i robiła to każdego dnia. Przeżyła okres fascynacji
czerwoną lukrecją, ciastkami Pop-Tarts i purée ziemniaczanym. Podczas
każdej z tych faz rozkoszowała się wybranym produktem. W przypadku
niektórych pokarmów już po paru tygodniach osiągała przesyt.
W wypadku innych trwało to dłużej, a kilka potraw okazało się znacznie
mniej smacznych, niż się spodziewała.
Ku jej zaskoczeniu (i wielkiej radości) po zakończeniu każdej takiej
fazy apetyt na dany produkt zanikał, tak że Annie przestawała o nim
myśleć, a nawet nigdy więcej nie miała ochoty po niego sięgnąć!
Pozbycie się odczucia niedoboru sprawiło, że jedzenie przestało być dla
niej tak kuszące. Zaczęła do niego podchodzić w racjonalny sposób.
Po zjedzeniu dodatkowego kawałka tortu było mi tak bardzo wstyd, że kiedy przez
trzy dni męczyły mnie mdłości, uznałam, że zasłużyłam na to cierpienie. Ku
swojemu zaskoczeniu tydzień później odkryłam, że mdłości nie są karą za
obżarstwo – byłam w ciąży.
MIŁOŚNICZKA ODCHUDZANIA
KTO TO MÓWI?
Dietetyczna Policja
To silny głos, który pojawił się za sprawą kultury odchudzania
i związanych z nią diet. Jest waszym wewnętrznym sędzią
i oskarżycielem, który ocenia, co robicie „źle”, a co „dobrze”.
Dietetyczna Policja stanowi zbiór wszystkich waszych zasad
dotyczących jedzenia, a jej wpływ staje się silniejszy wraz z kolejnymi
planami odżywiania. Wzmacniają ją także nowe idee żywieniowe,
o których czytacie w czasopismach i mediach społecznościowych,
a także komunikaty przekazywane przez rodzinę i znajomych.
Dietetyczna Policja działa nawet wtedy, gdy nie jesteście na diecie (jak
lobbysta forsujący swoje postulaty w roku wyborczym).
Oto kilka często spotykanych zasad, według których Dietetyczna
Policja może oceniać wasze nawyki żywieniowe:
▸ nie jedz w nocy (jeśli to zrobisz, popełnisz wykroczenie);
▸ lepiej nie jedz tego bajgla – ma za dużo węglowodanów;
▸ nie ćwiczyłeś dzisiaj, więc lepiej nie jedz kolacji;
▸ jeszcze nie pora na posiłek – nie ruszaj tej przekąski;
▸ zjadłeś za dużo (nieważne, że byłeś głodny).
W JAKI SPOSÓB MOŻE WAM POMÓC? Nie może! Ten głos nigdy nie
działa na waszą korzyść. Ale zauważając jego obecność, możecie
nauczyć się stawiać mu czoło i uwalniać się spod jego wpływu.
W głowie Cyndi rozbrzmiewał donośny głos Dietetycznej Policji,
który krytykował każde jej zachowanie związane z jedzeniem. Cyndi
budziła się co rano i modliła o „udany” dzień – a przez to rozumiała
jedzenie wyłącznie „dozwolonych” pokarmów. Ale Dietetyczna Policja
ustanawiała standardy, które były niemożliwe do spełnienia. Udany
dzień zaczynał się od gotowanego jajka na śniadanie. Czasami burczący
brzuch błagał o więcej jedzenia, więc Cyndi ustępowała i dodatkowo
zjadała jednego tosta. Wtedy Dietetyczna Policja krzyczała: „Teraz
będziesz musiała zrezygnować z lunchu albo kolacji”. Kiedy kobiecie
udawało się zrezygnować z lunchu, ogarniał ją potężny głód i nogi same
niosły ją do automatu z przekąskami, w którym kupowała wszystko, na
co było ją stać. Skoro już oficjalnie złamała zasady ustanowione przez
Dietetyczną Policję, przejadała się przez resztę dnia, aby odreagować.
Wpadała w ten zaklęty krąg za każdym razem, gdy buntowała się
przeciw Dietetycznej Policji. Dopiero kiedy nauczyła się stawiać jej
opór, przestała odreagowywać za pomocą jedzenia.
Żywieniowy Informator
Żywieniowy Informator dostarcza dowody, które skłaniają was do
wierności diecie i kulturze odchudzania. Może was nakłaniać do
skrupulatnego liczenia wartości odżywczych lub ograniczania się do
pokarmów, które nie zawierają węglowodanów – często w imię zdrowia
(niezła sztuczka!). Chociaż może się wam wydawać, że jego
podpowiedzi są niewinne, a nawet rozsądne, to tylko fasada.
Żywieniowy Informator mówi takie rzeczy jak:
▸ sprawdź poziom wartości odżywczych, nie wolno przekroczyć
normy;
▸ nie jedz dosładzanych produktów.
Dietetyczny Buntownik
Głos Dietetycznego Buntownika często donośnie rozbrzmiewa w waszej
głowie. Jest rozgniewany i zdeterminowany. Oto kilka typowych
stwierdzeń, które może wygłaszać:
▸ nie zmusisz mnie do jedzenia pieczonego kurczaka!;
▸ sprawdźmy, ile ciastek zdążę zjeść, zanim mama wróci do domu;
▸ nie mogę się doczekać, kiedy mój partner wyjedzie – wtedy będę
mogła jeść, co tylko zechcę, bez jego karcących spojrzeń.
Opiekun
Głos Opiekuna jest łagodny i pełen współczucia. Ma kojące
właściwości, jakie można kojarzyć z głosem kochającego członka
rodziny lub najlepszego przyjaciela. Potrafi uspokoić, powiedzieć, że nic
wam nie grozi i wszystko będzie dobrze. Nigdy nie karci ani nie naciska.
Nie jest krytyczny ani osądzający. Zamiast tego jest (albo może się stać)
nadawcą większości pozytywnych komentarzy w waszej głowie.
Oto kilka komunikatów, jakie można usłyszeć od Opiekuna:
▸ możesz jeść ciastka – to całkiem normalne;
▸ przejadłem się i przez to nie czuję się najlepiej – ciekawe, jakie
emocje sprawiły, że zjadłem więcej, niż potrzebowałem, by się
pocieszyć?;
▸ kiedy o siebie dbam, czuję się świetnie;
▸ w tym tygodniu idzie mi znakomicie – tylko kilka razy nie
posłuchałem wewnętrznych sygnałów dotyczących głodu;
▸ każdego dnia coraz uważniej się w siebie wsłuchuję.
Alice jest matką, która zazwyczaj wie, co należy powiedzieć, żeby jej
dzieci poczuły się bezpieczne. Ale przez lata nie nauczyła się z sympatią
mówić o swoim ciele. Podczas każdej stosowanej diety słyszała ostrą
krytykę ze strony Dietetycznej Policji. W drodze do jedzenia
intuicyjnego Alice nauczyła się sprzeciwiać tym komentarzom dzięki
troskliwemu wsparciu Opiekuna. Skupiła się na tym, w jaki sposób
zwraca się do swojej rodziny, i uświadomiła sobie, że głos, jakiego
wtedy używa, jest tym samym głosem, którego wsparcia sama
potrzebuje. Nauczyła się rozumieć przeszkody pojawiające się na jej
drodze i cierpliwie zapewniać samą siebie, że to normalna część procesu
nauki. Kiedy nie potrafiła docenić swojego głodu, łagodnie pytała siebie,
co ją niepokoi i czego naprawdę potrzebuje. Gdy zauważała, że ma
apetyt na produkty, których spożywania zakazywała jej któraś z licznych
diet, Opiekun udzielał jej zgody na ich jedzenie.
Jedzenie intuicyjne
Jedzenie intuicyjne odwołuje się do instynktownych reakcji.
Przychodzimy na świat z tą zdolnością, ale kultura odchudzania ją
tłamsi, zamiast niej dopuszczając do głosu Dietetyczną Policję (za
pośrednictwem rodziny i społeczeństwa), Dietetycznego Buntownika
i Żywieniowego Informatora.
Jedzenie intuicyjne opiera się na słuchaniu pozytywnych głosów –
Pokarmowego Antropologa, który w neutralny sposób obserwuje nasze
zwyczaje żywieniowe; Opiekuna, który w trudnych chwilach
podtrzymuje nas na duchu pozytywnymi komunikatami; jak również
Zbuntowanego i Żywieniowego Sojusznika. Jedzenie intuicyjne pozwala
nam tłumić albo przekształcać negatywne głosy, na przykład obalać
wypaczone komunikaty Dietetycznej Policji lub zachęcać
Zbuntowanego Sojusznika do stanowczego sprzeciwiania się naruszaniu
naszych granic.
Głos związany z intuicyjnym jedzeniem może mówić na przykład:
▸ to ciche burczenie w brzuchu oznacza, że jestem głodny i muszę coś
zjeść;
▸ co mam ochotę zjeść dzisiaj na kolację? Co brzmi zachęcająco?;
▸ wspaniale było uwolnić się z więzienia diety.
A teraz uczucia:
▸ nasycenie;
▸ przyjemność;
▸ zadowolenie (żadnych obaw o niedobór pożywienia w przyszłości).
Zachowania:
▸ zostawiacie resztę ciasta na talerzu;
▸ odstawiacie talerz na blat kuchenny;
▸ możecie spędzić popołudnie z babcią, nie myśląc o cieście.
Andrea jest studentką, która przez wiele lat zmagała się z niskim
poczuciem własnej wartości na skutek niepowodzeń w odchudzaniu.
Przez pewien czas cierpiała nawet na bulimię, gdyż nie widziała innego
sposobu kontrolowania napadów objadania się, których doświadczała po
kolejnych dietetycznych „upadkach”. Jak nikt inny potrafiła sobie
wmówić, że węglowodany są szkodliwe, a nawet kilka gramów tłuszczu
dziennie może zniweczyć wszystkie jej starania (przekonanie). Kiedy
tylko te myśli pojawiały się w jej głowie, czuła się źle po każdym
spożyciu węglowodanów. Konflikt pomiędzy tymi ograniczającymi
myślami a apetytem na zakazane jedzenie wywoływał uczucia
wściekłości i nienawiści. Gdy złościła się na swój brak silnej woli, czym
prędzej prowokowała kolejną żywieniową katastrofę (zachowanie).
Kiedy Andrea ulegała naturalnemu pragnieniu jedzenia „zakazanego”
pożywienia, system negatywnych myśli prowadził ją do negatywnych
uczuć, a następnie do negatywnych zachowań. Andrea nauczyła się
powstrzymywać te myśli, gdy tylko się pojawiały, i kwestionować
dawne zasady. Jako że dziś jest wolna od wypaczonych przekonań, ma
lepsze mniemanie o sobie i o jedzeniu. Już nie odczuwa wyrzutów
sumienia, jeśli ma ochotę na frytki albo lody – po prostu cieszy się ze
swojego nowego podejścia do jedzenia. A co z jej napadami objadania
się? Tak, zgadliście – z nimi także udało jej się uporać.
W rzeczy samej, nic nie jest złem ani dobrem samo przez się,
tylko myśl nasza czyni to i owo takim.[5]
HAMLET
Myślenie absolutystyczne
Kiedy myślicie w taki sposób, jesteście całkowicie przekonani, że jedno
wasze zachowanie pociągnie za sobą inne. To przykład myślenia
magicznego, ponieważ w rzeczywistości nie da się w taki sposób
kontrolować życia. Prowadzi to do wiary, że „musicie” zachowywać się
w dany sposób, gdyż w przeciwnym razie stanie się coś „strasznego”.
W świecie odżywiania absolutystyczne myślenie prowadzi do takich
stwierdzeń jak: „Muszę idealnie się odżywiać przez kolejne dwa
miesiące, bo w przeciwnym razie nie będę dobrze wyglądała na ślubie
córki, a to byłoby straszne”. Nie macie żadnego dowodu na to, że
„idealne” odżywianie dobrze wpłynie na wasz wygląd. Nawet nie macie
pewności, co to znaczy „dobrze wyglądać”. Nie potraficie także
zdefiniować tych „strasznych” konsekwencji. Rozpaczliwie próbujecie
odżywiać się w idealny sposób, ale rzecz jasna wam się nie udaje. Bojąc
się, że wasze ciało będzie źle wyglądało, wpadacie w panikę,
a przekonanie o tym, że lada moment stanie się coś złego, rujnuje was
psychicznie. Skutkiem tych absolutystycznych myśli i ciągłego uczucia
niepokoju są destrukcyjne zachowania.
Myślenie katastroficzne
Za każdym razem, gdy myślimy w przesadzony sposób, skazujemy się
na ból, który odreagowujemy za pomocą ekstremalnych zachowań. Oto
przykłady katastroficznych myśli:
▸ nigdy nie polubię swojego ciała;
▸ to nie ma sensu;
▸ nigdy nie znajdę partnera ani pracy, jeśli będę tak wyglądać;
▸ fatalny wygląd zrujnował mi życie;
▸ jeśli raz pozwolę sobie na jedzenie batonów i frytek, to nigdy nie
przestanę.
Takie myślenie to recepta na porażkę. Tylko pogarszają waszą kiepską
sytuację i uzależniają przyszłe sukcesy od umiejętności odżywiania się
w konkretny sposób i zmiany wyglądu. Powtarzacie sobie, że od tego
zależy wasze szczęście. Jeśli tak uważacie, to czeka was jeszcze większe
rozczarowanie. Być może teraz czujecie się nieszczęśliwi, ale
katastroficzne wizje przyszłości napełnią was bezgraniczną rozpaczą.
Marion jest rozchwytywaną scenarzystką, która ma własny dom,
wielu oddanych przyjaciół i dwa kochające psy. Mimo to codziennie
karmi się litanią katastroficznych myśli. Nie jest zadowolona ze swojego
ciała, więc wmawia sobie, że nigdy nie wyjdzie za mąż, nie będzie miała
dzieci i nie znajdzie szczęścia. Rozmyślanie o tej negatywnej
przyszłości, którą sama stworzyła, czyni ją skrajnie nieszczęśliwą.
Myślenie linearne
Jeśli chociaż raz byliście na diecie, to zdajecie sobie sprawę, że człowiek
myśli wtedy w sposób linearny. Realizuje konkretny plan, który nie
pozwala na żadne odstępstwa. To jak wędrówka linią biegnącą środkiem
autostrady. Jeśli będziemy w idealny sposób stawiać stopę za stopą, uda
nam się dotrzeć do celu. Jeśli przypadkowo zejdziemy z linii, grozi nam
ogromne niebezpieczeństwo. Jako społeczeństwo zazwyczaj
rozumujemy w sposób linearny. Dążymy do celu za wszelką cenę.
Jesteśmy nastawieni na sukces i rzadko się zatrzymujemy, żeby
podziwiać scenerię i w pełni doświadczać teraźniejszości.
Oto kilka przykładów szkodliwego myślenia linearnego:
▸ im szybciej to zrobię, tym większy sukces osiągnę;
▸ żeby odnieść sukces, muszę osiągnąć cel w określonym terminie.
MĄDRA PRZYJEMNOŚĆ
Podobnie jak Jill nasi klienci początkowo boją się, że jeśli pozwolą sobie
na odczuwanie przyjemności z jedzenia, zaczną objadać się
w niekontrolowany sposób. Ale radość z jedzenia w rzeczywistości
owocuje ograniczaniem ilości spożywanych pokarmów, a nie utratą
kontroli. W rozdziale 8 tłumaczyłyśmy, że odczucie niedoboru jest
decydującym czynnikiem prowadzącym do odreagowywania przez
objadanie się.
Unikajcie napięcia
Starajcie się unikać kłótni przy stole. Jednym z najprostszych sposobów
na zmniejszenie zadowolenia z posiłku jest próba jedzenia podczas
kłótni z członkiem rodziny albo znajomym. Zapewne będziecie przez to
jedli szybciej, być może okazując złość za pomocą ruchów szczęk.
Z pewnością nie uda wam się skupić na daniu i pochłoniecie je, zanim
się zorientujecie – to mało satysfakcjonujące doświadczenie!
Dbajcie o różnorodność
SZTUCZNE SŁODZIKI
Zaskakuje nas, jak często nasi klienci nie znają uczucia przyjemnej
sytości. Owszem, potrafią ze szczegółami opisać, jak się czują, gdy są
przejedzeni, ale stan zdrowego najedzenia jest dla nich całkowicie obcy,
zwłaszcza jeśli intensywnie się odchudzają. Jeżeli nie znacie oznak
przyjemnej sytości, to jak chcecie do niej dążyć? To jak strzelanie do
niewidocznego celu. Kiedy celem jest uszanowanie sytości, łatwo
spudłować, gdy w ogóle jej nie szukamy – tym bardziej jeśli jesteśmy
przyzwyczajeni, by dojadać każdy posiłek do ostatniego kęsa. Podobnie
kiedy siadamy do posiłku, a nie jesteśmy głodni, trudno jest nam wyczuć
moment nasycenia.
Czy potraficie sobie wyobrazić przyjemny stan najedzenia? Oto kilka
opisów autorstwa naszych klientów:
▸ realne uczucie przyjemności w żołądku;
▸ uczucie zaspokojenia;
▸ satysfakcjonująca pełnia.
Każdy odczuwa sytość na swój sposób. A chociaż możemy się o niej
rozpisywać bez końca, to tak, jakbyśmy próbowały opowiedzieć komuś,
co czujemy, gdy dotykamy śniegu. Możemy przekazać ogólne wrażenie,
ale każdy musi doświadczyć go osobiście, by dowiedzieć się, co wtedy
czuje jego ciało.
Świadome jedzenie
Pierwszym krokiem do wyłączenia autopilota jest świadome jedzenie.
Polega ono na uważnym obserwowaniu procesu jedzenia – niczym
okazu pod mikroskopem (niezastąpiony będzie tutaj głos Pokarmowego
Antropologa). Podzieliłyśmy ten etap na kilka kroków, z których
pierwszym jest zrobienie krótkiej przerwy w posiłku. Pomoże wam ona
zebrać myśli i ocenić, na jakim etapie sytości się znajdujecie. To jak
przerwa w meczu, którą zarządza trener, chcąc dopracować strategię
drużyny. Oto, co powinniście zrobić.
▸ Przerwijcie posiłek albo przekąskę. Pamiętajcie, że ta przerwa nie
oznacza rezygnacji z jedzenia. To raczej okazja do przyjrzenia się
doznaniom ciała i kubków smakowych (gdybyście uznali, że przerwa
w posiłku zmusza was do pozostawienia jedzenia na talerzu, nie
mielibyście ochoty tego zrobić. Wielu naszych klientów, którzy
początkowo sprzeciwiali się temu krokowi, później przyznało, że ich
niechęć wynikała z lęku przed zakończeniem posiłku). Podczas tej
przerwy wykonajcie następujące czynności:
KONTROLA SMAKU: wiemy, że ten krok jest niezwykle przyjemny,
dlatego proponujemy od niego zacząć. Spytajcie samych siebie: jak
smakuje jedzenie? Czy jest warte waszych kubków smakowych?
A może jecie je tylko po to, żeby nic nie zostało na talerzu?
KONTROLA SYTOŚCI: spytajcie samych siebie, jak bardzo
jesteście najedzeni. Czy wciąż czujecie głód albo brak
satysfakcji, a może te odczucia słabną? A jeśli tak, to czy
zaczynacie odczuwać sytość? Na początku nie zawsze będzie
wam się to udawało. Bądźcie cierpliwi i pamiętajcie, że
próbujecie dokładnie poznać samych siebie. Nie
oczekiwalibyście, że dowiecie się wszystkiego o drugim
człowieku podczas pojedynczego spotkania, więc dlaczego
spodziewacie się, że zrozumiecie swoje reakcje podczas jednego
posiłku lub przekąski? To wymaga czasu. Ale im wyraźniej
odczuwacie swój poziom głodu, tym skuteczniej możecie go
docenić. Stopniowo będzie wam coraz łatwiej. Bądźcie gotowi
zaakceptować każdą odpowiedź. Wasz poziom nasycenia może
się mocno wahać w zależności od tego, kiedy i co ostatnio
jedliście. Jeśli uznacie, że wciąż jesteście głodni, kontynuujcie
posiłek
▸ Kiedy skończycie jeść (niezależnie od obfitości posiłku), spytajcie
siebie, jak bardzo jesteście najedzeni. Jak moglibyście opisać swój
stan – przyjemny, nieprzyjemny czy neutralny? Czy się nasyciliście?
Czy się przejedliście? Jak bardzo? Czy czujecie nieprzyjemny ciężar
w żołądku? Czy chcielibyście znów doprowadzić się do takiego stanu?
A jeśli nie, to co chcielibyście zrobić inaczej następnym razem?
Skorzystajcie z tabeli oceny sytości (jest identyczna jak tabela oceny
głodu na stronie 132, ale skupia się na ocenie stopnia nasycenia).
▸ Odkrycie poziomu sytości pomoże wam zidentyfikować granicę
ostatnich kilku kęsów. To już prawie koniec. Ogarnia was wrażenie, że
za chwilę będziecie najedzeni, aż w końcu uświadamiacie sobie, że
kęs, który właśnie macie w ustach, jest tym ostatnim. Dotarcie do tego
etapu może wymagać wiele czasu (to normalne – bądźcie dla siebie
cierpliwi i wyrozumiali). Im dłużej byliście oderwani od sygnałów
nasycenia wysyłanych przez wasze ciało, tym więcej czasu zajmie
wam wyczucie tego momentu. Jeśli umiecie doceniać swój głód
(zasada 2), znacznie łatwiej będzie wam się nauczyć wyczuwania
sytości. Ale jeśli podczas jedzenia nie kierujecie się biologicznym
głodem, jak możecie przerwać posiłek pod wpływem biologicznego
nasycenia (albo chociaż wiedzieć, jakie odczucia mu towarzyszą)?
Prosimy: bądźcie dla siebie cierpliwi.
▸ Nie czujcie się zobowiązani do zostawiania jedzenia na talerzu. Jeśli
odczuwacie sprzeciw wobec tego ćwiczenia, być może wynika on
z waszych doświadczeń z dietami. Możliwe, że dietetyczna
mentalność nakazuje wam zostawić część jedzenia na talerzu.
Pamiętajcie, że nie jesteście do tego zobligowani. Zamiast tego
powinniście skupić się na swoich kubkach smakowych i poziomie
nasycenia. To normalne, że nawet kiedy nauczycie się świadomie
odczuwać swój poziom najedzenia, czasami nie będziecie chcieli
przerywać posiłku. To nic złego. Odkryłyśmy, że wielu naszych
klientów chce się nacieszyć „bezwarunkowym przyzwoleniem” na
jedzenie i dlatego nie przerywa posiłków. Kiedy minie pierwsza
fascynacja nowymi możliwościami i zniknie odczucie niedoboru,
zauważycie, że będzie wam łatwiej zostawiać jedzenie na talerzu.
Wymaga to odpowiedniego poziomu samoświadomości
i kontrolowania swoich reakcji. Jeśli nauczycie się odczuwać
i szanować swoją sytość, zauważycie u siebie wyraźną poprawę
fizycznego komfortu i większy spokój ducha.
CZYNNIKI SYTOŚCI
Sycące pokarmy
Jeżeli po jakimś czasie okaże się, że wciąż jecie, mimo że nie jesteście
już głodni, bardzo możliwe, że używacie jedzenia jako narzędzia
radzenia sobie z problemami. Nie zawsze ma to tak oczywisty
i dramatyczny przebieg, jak sugerują niektóre czasopisma.
Poświęciłyśmy temu zagadnieniu rozdział 12. Doświadczenie niedoboru
pożywienia, które jest rodzajem traumy, również ma związek
z napadami objadania się. Być może warto skorzystać z pomocy
specjalisty, który zna się zarówno na zaburzeniach odżywiania, jak i na
metodzie jedzenia intuicyjnego.
Zmysłowe zaspokojenie
Pocieszenie
Sama myśl o niektórych potrawach może przywołać uczucia związane
z dobrymi wspomnieniami. Czy macie ochotę na rosół, kiedy jesteście
chorzy, albo na makaron, gdy jest wam smutno, ponieważ wasza mama
przyrządzała te potrawy w podobnych sytuacjach? To dwa przykłady
potraw polepszających samopoczucie. Jeśli macie ochotę nakryć się
kocem przed kominkiem i sączyć kakao, proszę bardzo. Sięganie po
potrawy poprawiające nastrój może być częścią zdrowej relacji
z jedzeniem, jeśli tylko skupicie się na tym doświadczeniu i oddalicie
poczucie winy. Ale jeżeli jedzenie jest pierwszą i jedyną rzeczą, która
przychodzi wam do głowy, gdy czujecie się smutni, samotni lub
skrzywdzeni, może wam to przeszkodzić w dotarciu do prawdziwego
źródła tych uczuć.
Odwrócenie uwagi
Jeśli przesuniecie się nieco dalej na skali jedzenia pod wpływem emocji,
odkryjecie, że jedzenie może być wykorzystywane do odwracania uwagi
od uczuć, których nie chcecie doświadczać. Wykorzystywanie jedzenia
do tego celu może spowodować problem, jeśli zaowocuje zakłóceniem
zdolności wyczuwania źródła uczuć i zaspokajania prawdziwych
potrzeb. Niezależnie od tego, czy jesteście nastolatkiem siedzącym przed
telewizorem z paczką chipsów, który chce odpędzić nudę wywołaną
odrabianiem lekcji, czy kierownikiem firmy, który objada się orzeszkami
przy biurku, by złagodzić stres związany z ciężkim zebraniem – takim
zachowaniom warto się przyjrzeć. Nie ma nic złego w tym, że od czasu
do czasu macie ochotę odwrócić swoją uwagę od nieprzyjemnych uczuć.
Przeżywanie emocji przez dwadzieścia cztery godziny na dobę może być
męczące i przytłaczające. Ale jeśli zauważycie, że regularnie
wykorzystujecie jedzenie jako narzędzie do tłumienia uczuć, być może
powinniście poszukać fachowej pomocy, by poradzić sobie z nimi
w bardziej satysfakcjonujący sposób.
Otępienie
Poważniejszą formą wykorzystywania jedzenia do rozwiązywania
problemów jest jedzenie w celu znieczulenia się lub wywołania
otępienia. Jeden z naszych klientów nazywa taką formę jedzenia
„pokarmową śpiączką”. Inny twierdzi, że takie jedzenie skutkuje
„pokarmowym kacem”. W obu przypadkach chodzi o uśpienie
organizmu za pomocą pożywienia, by przez dłuższy czas nie
doświadczać żadnych uczuć. W takim stanie nie potrafimy wyczuwać
naturalnych sygnałów dotyczących głodu i sytości, a także pozbawiamy
się satysfakcjonującego doświadczenia, jakie może nam dawać jedzenie.
Większość klientów, którzy używają jedzenia do tego celu, opowiada
o poczuciu utraty kontroli, oderwania od życia i odpłynięciu myślami
gdzieś daleko.
Connie jest młodą kobietą, która miała trudne dzieciństwo. Już jako
mała dziewczynka nauczyła się wykorzystywać jedzenie do ucieczki
przed bólem. Dziś nadal się nim odurza, by przetrwać nawiedzające ją
niepewność, lęk i smutek. Najbardziej przeraża ją to, że za każdym
razem doświadcza całkowitego oderwania od rzeczywistości. Izoluje się
od znajomych, bierze wolny dzień w pracy i czuje się całkowicie
bezradna w obliczu codzienności. Dlatego chcąc poprawić jakość
swojego życia, skontaktowała się z terapeutą.
Kiedy znieczulamy się jedzeniem tylko czasami i na krótko, nie ma to
na nas niszczącego wpływu. Takie zachowania mogą się jednak
niepostrzeżenie zmienić w nawyk.
Kara
Czasami tak często i tak intensywnie odurzamy się jedzeniem, że
pojawia się w nas poczucie winy oraz potrzeba wymierzenia sobie kary.
Nasi klienci ze złością objadają się ogromnymi ilościami jedzenia, by
poczuć upokorzenie. To ekstremalna forma jedzenia pod wpływem
emocji, która może prowadzić do spadku samooceny oraz nienawiści do
samego siebie. Klienci, którzy karzą się jedzeniem, nie czerpią żadnej
przyjemności z posiłków i w końcu zaczynają gardzić pożywieniem. Na
szczęście tego typu zachowania ustępują, gdy do głosu dochodzi
Opiekun, który zapewnia zrozumienie i współczucie.
Uwaga: w wypadku częstych i nasilonych epizodów jedzenia pod
wpływem emocji zachęcamy do skontaktowania się z psychoterapeutą
oraz dietetykiem, którzy znają zasady jedzenia intuicyjnego.
EMOCJONALNE PRZYCZYNY
Znudzenie i stagnacja
Jedną z najczęstszych przyczyn, dla których nasi klienci jedzą, choć nie
są głodni, jest nuda. Badania wykazały, że to jeden
z najpowszechniejszych impulsów aktywujących potrzebę jedzenia.
W ramach jednego z tych badań podzielono studentów na dwie grupy.
Pierwsza z nich musiała przez prawie pół godziny zajmować się
przepisywaniem monotonnych listów. Drugą grupę zaangażowano
w ciekawy projekt literacki. Obie grupy otrzymały miskę z krakersami.
Zgadnijcie, która grupa zjadła więcej? „Znudzeni” studenci niemal
opróżnili miskę.
W wypadku jedzenia powodowanego nudą pożywienie ma wypełnić
czas albo uczynić nużące zajęcie mniej uciążliwym, a także pozwolić na
odłożenie w czasie nieciekawych zajęć. Niektórym ludziom sama myśl
o jedzeniu, a także doświadczenie jego przyrządzania i spożywania
pozwalają przełamać monotonię. Oto kilka sytuacji, które mogą
sprowokować do jedzenia powodowanego znudzeniem:
▸ siedzenie w domu w niedzielne popołudnie bez żadnego planu;
▸ konieczność spędzenia popołudnia na nauce, papierkowej robocie
albo pisaniu;
▸ oglądanie nudnych programów telewizyjnych, gdy poza podjadaniem
nie ma nic innego do roboty;
▸ zabijanie czasu: czekanie na rozpoczęcie zebrania, rozmowę
telefoniczną i tym podobne.
Przekupstwo i nagroda
Czy kiedykolwiek obiecaliście sobie, że zjecie jakiś smakołyk, gdy
dokończycie pisanie wypracowania albo umowy bądź sprzątanie domu?
Jeśli tak, doświadczyliście jedzenia jako nagrody. Jest to częsta forma
motywacji do zajęcia się nieprzyjemnymi zadaniami. Poniżej
przedstawiamy kilka przykładów.
▸ Dzieci przekupuje się cukierkami lub lodami, by grzecznie się
zachowywały – w galerii handlowej, u lekarza, w towarzystwie
opiekunki.
▸ Ludzie często nagradzają się za ciężką pracę: w firmie, w domu albo
w szkole – na przykład kupując sobie dodatkowego bajgla albo
babeczkę.
Ekscytacja
Jedzenie może zapewniać emocje, gdy życie staje się nudne. Planowanie
wyjątkowego posiłku lub rezerwowanie stolika w ulubionej restauracji
mogą wprowadzić nas w stan podekscytowania (i nie ma w tym nic
złego!).
Wizja przejścia na dietę może natomiast wzbudzić uczucie nadziei. To
jedna z przyczyn, dla których diety są tak kuszące. Nasi klienci
opowiadają o tym, że samo rozważanie nowej diety wywołuje u nich
przypływ adrenaliny – wyobrażają sobie swoje nowe ciało i nowe życie.
Kiedy dieta zawodzi, w miejscu ekscytacji pojawia się rozpacz. Na tym
etapie wyprawa do sklepu po ogromne ilości zakazanych produktów
może stanowić sposób na odtworzenie stanu podekscytowania. W ten
sposób cykl się powtarza: dieta – odreagowanie jedzeniem – dieta –
odreagowanie jedzeniem. To może być podniecające, ale jakim kosztem?
Łagodzenie
Miłość
Jedzenie może się wiązać z uczuciem bycia kochanym. Z pewnością
istnieje związek między miłością a jedzeniem – walentynkowe
czekoladki to klasyczny przykład. A kiedy się z kimś spotykacie,
niepisana zasada głosi, że wasz związek wszedł na kolejny etap, gdy
zjedliście przygotowany wspólnie posiłek.
Nasi klienci często opowiadają, że rodzice potrafili okazywać im
miłość wyłącznie za pomocą jedzenia. Nie poświęcali im uwagi ani nie
mówili do nich z uczuciem, ale zawsze zapewniali obfitość pokarmu.
Stres
Duża część naszych klientów przyznaje, że w stresujących chwilach od
razu sięga po batonik. Większości osób biologiczne mechanizmy
utożsamiane ze stresem odbierają jednak apetyt.
Przypływ adrenaliny, który pojawia się pod wpływem stresu,
uruchamia lawinę biologicznych procesów. Mają one na celu
natychmiastowe dostarczenie organizmowi energii. Wskutek tego
podnosi się poziom cukru we krwi, a proces trawienia zwalnia. Te dwa
procesy zazwyczaj tłumią głód i wyostrzają odczucie sytości podczas
posiłku. Reakcje organizmu mają za zadanie zapewnić nam przetrwanie
i przygotować nasze ciało na walkę, zamarcie albo ucieczkę. Zapewne
było to użyteczne w zamierzchłych czasach – walka z wygłodniałym
tygrysem albo ucieczka przed zagrożeniem wymagały
natychmiastowego przypływu energii – badania sugerują, że obecnie ten
mechanizm może działać niemal bezustannie i prowadzić do chorób
przewlekłych. Walka z korkiem ulicznym albo ucieczka przed terminem
wykonania zlecenia bywają stresujące, ale nie wymagają dodatkowej
porcji cukru we krwi. Przedłużający się stres podnosi także poziom
kortyzolu, hormonu steroidowego produkowanego przez nadnercza
i uwalnianego do krwiobiegu. Utrzymujący się podwyższony poziom
kortyzolu zaburza działanie układu odpornościowego oraz zdolność
organizmu do łagodzenia stanów zapalnych. Z tych powodów obniżenie
poziomu stresu może poprawić nasz ogólny stan zdrowia. Te biologiczne
problemy nasilają się, jeśli radzimy sobie ze stresem za pomocą
jedzenia. Badania wykazują, że osoby stosujące diety są szczególnie
podatne na przejadanie się w stresujących okolicznościach. Stres staje
się kolejnym powodem, by „zawalić” dietę. Co więcej, źródłem stresu
może też być samo odchudzanie.
Niepokój
Niepokój, wywołany na przykład oczekiwaniem na wynik egzaminu lub
rezultat rozmowy rekrutacyjnej, może wywołać pilną chęć zjedzenia
czegoś w celu złagodzenia napięcia. Czasami taki niepokój można
opisać jako nieprzyjemne wrażenie, którego nie sposób zidentyfikować.
Nasi klienci porównują je do łaskotania w brzuchu. A skoro doznanie
skupia się w żołądku – pojawia się chęć jedzenia.
Przygnębienie
Wielu ludzi sięga po jedzenie, kiedy ogarnia ich przygnębienie. Jedno
z badań wykazało, że dotyczy to sześćdziesięciu dwóch procent osób
będących na diecie i pięćdziesięciu dwóch procent ludzi, którzy się nie
odchudzają.
Poczucie więzi
Odpuszczenie kontroli
Nasi klienci, którzy odnoszą sukcesy w każdej dziedzinie swojego życia
poza odżywianiem, często umniejszają swoje osiągnięcia. Mają
wrażenie, że ich problemy z jedzeniem czynią z nich nieudaczników.
Odkryłyśmy, że w większości przypadków niekontrolowane objadanie
się jest jedynym mechanizmem, który pozwala tym osobom poluzować
ścisły nadzór, jaki sprawują nad swoim życiem. Dobrym przykładem jest
Larry, zamożny biznesmen i dyrektor generalny dużej spółki. Ubiera się
nieskazitelnie, jeździ starannie umytym i nawoskowanym samochodem.
Mieszka w pięknie urządzonym domu w eleganckiej dzielnicy. Surowo
wychowuje dzieci i ma duże oczekiwania wobec swojej partnerki. Nigdy
nie pije alkoholu ani nie zażywa narkotyków, kontroluje wszystkie
domowe wydatki i prowadzi szczegółowy kalendarz, dzięki któremu jest
zawsze punktualny. Jedynym odstępstwem od tego niemal wojskowego
rygoru jest przejadanie się – w ten sposób Larry odreagowuje.
Szukajcie opieki
Poczucie, że ktoś się nami opiekuje, zapewnia nam bezpieczeństwo
i ciepło. Wtedy jedzenie przestaje pełnić funkcję głównego
pocieszyciela. Istnieje wiele sposobów, by zaopiekować się sobą lub
otrzymać opiekę od innych. Oto przykłady:
▸ odpocznijcie i odprężcie się;
▸ obejrzyjcie zachód słońca;
▸ wybierzcie się na relaksujący spacer;
▸ spędźcie trochę czasu w saunie albo jacuzzi;
▸ posłuchajcie uspokajającej muzyki;
▸ głęboko pooddychajcie;
▸ nauczcie się medytacji;
▸ zagrajcie w coś ze znajomymi;
▸ weźcie kąpiel z bąbelkami przy świecach;
▸ zapiszcie się na jogę;
▸ skorzystajcie z masażu;
▸ pobawcie się z psem lub kotem;
▸ nawiążcie kontakt z grupą znajomych;
▸ przytulcie przyjaciela;
▸ postawcie w domu świeże kwiaty;
▸ popracujcie w ogródku;
▸ zróbcie sobie manicure albo pedicure;
▸ przytulcie się do misia.
OSOBLIWY DAR
OBRAZ CIAŁA
Większość naszych klientów doskonale opanowała sztukę samokrytyki
i nienawiści wobec własnego ciała. Zerwanie z zamartwianiem się
swoim wyglądem nie jest łatwe. Większość z nas ma trudności
z przyjmowaniem komplementów, a tym bardziej z akceptacją własnego
ciała. Odkryłyśmy, że idea zaakceptowania swojego wyglądu
początkowo wykracza poza zdolności naszych klientów, ponieważ
żyjemy w kulturze, która stygmatyzuje nas ze względu na rozmiar ciała.
Klienci bali się, że jeśli zaakceptują swój wygląd, będzie to
równoznaczne z samozadowoleniem, rezygnacją ze zmiany swojego
podejścia do jedzenia i biernym poddaniem się stygmatyzacji, która
wiąże się z ich obecnym rozmiarem. Wmówili sobie, że honor i godność
wymagają kontynuowania walki. Twierdzili też, że zaakceptowanie
własnego ciała to przejaw hipokryzji. W końcu szukali naszej pomocy
dlatego, że nie byli w stanie tolerować swojego wyglądu i pragnęli
zmiany.
Cóż za ironia. Nauka udowodniła, że rozmiar i kształt ciała zależą od
DNA. Zamiast skupiać się na zmienianiu ciała, warto okazywać mu
należny szacunek. Tu i teraz. Mamy nadzieję, że w pewnym momencie
przyjmiecie plan, jaki przygotowała dla was Matka Natura.
Pamiętajcie, kolejne diety i pogarda okazywana własnemu ciału
w niczym wam nie pomogą. Kiedy tkwicie w pułapce nienawiści do
swojego wyglądu, macie skłonność do odmawiania sobie wszystkiego,
co dobre – oczywiście do czasu, gdy będziecie mieli ciało, które na to
zasłuży. Ale ten dzień nie nadchodzi (zwłaszcza jeśli wyznaczyliście
sobie nieosiągalne standardy). Dlatego nie dbacie o siebie – odkładacie
to na później. Wiele aspektów waszego życia pozostaje w zawieszeniu.
„Pojadę na wakacje, kiedy się odchudzę”, „Zacznę spotykać się ze
znajomymi, kiedy zrzucę kilka kilogramów” – puste obietnice się
mnożą, a życie przemija. Paradoksalnie oczekiwanie, że musimy
„zasłużyć” na dobre traktowanie, dodatkowo wzmacnia poczucie, że
nam się ono nie należy! Tymczasem robienie rzeczy, na które rzekomo
trzeba zasłużyć, sprawia, że czujemy się ich godni. Kiedy zaczniecie
doceniać ciało, które macie, zamiast marzyć o innym, wypełnicie
dręczącą was pustkę znaczącymi i satysfakcjonującymi
doświadczeniami.
Odrzucenie myśli o odchudzaniu otwiera drzwi do wolności, jaka
rodzi się z szacunku do samego siebie. Nie namawiamy was do
zaniedbywania swojego ciała, ale zachęcamy, byście je szanowali
i doceniali takim, jakie jest. Szacunek dla ciała wiąże się z dbaniem
o zdrowie, także psychiczne. Coraz prężniej działa ruch zwracający
uwagę ludzi na różne formy dbania o ciało, nie tylko przez
odchudzanie – nazywa się on HAES (Health at Every Size – Zdrowie
w Każdym Rozmiarze). Zamiast skupiania się na liczbach (wadze)
promuje on praktyki prozdrowotne, które mogą służyć osobom
w każdym rozmiarze, a także zachowania, środowiska i idee
umożliwiające dostęp do zdrowego trybu życia ludziom o wszelkich
typach sylwetek. Waga nie jest zachowaniem! Aktywność fizyczna jest
bardzo ważna dla zdrowia i daje trwałe rezultaty (więcej dowiecie się
z ramki Zdrowie w Każdym Rozmiarze na stronie 257).
Szacunek dla własnego ciała jest podstawowym elementem
pogodzenia się ze swoimi genami i wynikającym z nich wyglądem. To
zapewne najtrudniejsze zadanie, jakie was czeka. Wymaga stawienia
oporu kulturze odchudzania i stygmatyzacji. Nie uda wam się pogodzić
z jedzeniem, jeśli toczycie wojnę z ciałem (zwłaszcza jeśli zmagacie się
z chorobami przewlekłymi, niepełnosprawnością albo jesteście osobą
transpłciową). Jeżeli uda się wam zaprzyjaźnić z jedzeniem i własnym
ciałem (czyli wcielić w życie zasady jedzenia intuicyjnego),
odnajdziecie spokój. W przeciwnym razie nadal będziecie trwać w stanie
wojny.
To normalne, że ogarnia was lęk, gdy myślicie o szacunku dla
własnego ciała, ponieważ takie podejście wydaje się wam obce albo
wręcz niewłaściwe. Dzięki niemu będziecie jednak mogli łatwiej
przyswoić kolejne zasady jedzenia intuicyjnego. Obserwujemy wyraźną
zmianę głównie u tych klientów, którzy potrafią odejść od konkretnych
dietetycznych celów i skoncentrować się na szacunku dla ciała. Są oni
bardziej cierpliwi w dążeniu do jedzenia intuicyjnego. Ta cierpliwość
pozwala im odważniej badać nowe możliwości i szybciej robić postępy.
Osoby, które mają trudności z szacunkiem dla własnego ciała, często
walczą z wewnętrznymi konfliktami. Kiedy nienawidzą swojego
wyglądu, ogarnia je silna potrzeba odchudzania i „zrzucenia wagi”. Gdy
podejmują proces nauki jedzenia intuicyjnego, doświadczają błogiego
spokoju. Te chwile dają im nadzieję niezbędną, by dalej iść tą drogą.
DLACZEGO „SZACUNEK”?
Kilka miesięcy temu urodziłam dziecko. Moja bielizna ciążowa stała się żałośnie
luźna, a zwykłe majtki mnie uciskały. Stale przypominały mi, że jestem „za
gruba”. Czułam się fatalnie, dopóki nie zainwestowałam w dopasowaną bieliznę.
Najciekawsze jest to, że nie chciałam wydawać na siebie pieniędzy,
a jednocześnie zainwestowałam sporo gotówki w program odchudzania, który nie
zadziałał. Byłam zaskoczona, że tak prosta rzecz mogła w znacznym stopniu
poprawić moje samopoczucie.
Jednym z pierwszych pytań, jakie zadają nam klienci, jest: „Czy pomogą
mi panie schudnąć?” albo: „Ile powinienem ważyć?”. Jak już
wspominałyśmy, współczujemy osobom, które liczą na utratę wagi, co
jest jednak w pełni zrozumiałe w kulturze odchudzania. Mamy szczerą
nadzieję, że jesteśmy w stanie pomóc ludziom skupić się na czerpaniu
przyjemności z jedzenia i traktowaniu swojego ciała z szacunkiem
i życzliwością. Nikt nie potrafi powiedzieć, jaka jest idealna waga
danego człowieka. Już w amerykańskim poradniku dietetycznym
Dietary Guidelines z 1990 roku odrzucono ideę rekomendowania
idealnej wagi, ponieważ nikt nie wiedział, ile powinna ona wynosić!
Niestety ten sam poradnik w latach 2015–2020 zachęca Amerykanów do
„utrzymywania zdrowej wagi ciała”, odwołując się przy tym do bardzo
niedoskonałego wskaźnika masy ciała (body mass index, BMI), który
opiera się na relacji wagi do wzrostu.
Początkowo naukowcy korzystali z BMI w badaniach przesiewowych
prowadzonych na dużych populacjach. Co ciekawe, wskaźnik masy ciała
został opracowany ponad dwieście lat temu przez pewnego matematyka
i nigdy nie miał być używany w odniesieniu do pojedynczych osób,
a jego wartość nie miała stanowić wyznacznika zdrowia!
Kilka ważnych badań wykazało istotne problemy związane ze
stosowaniem BMI.
▸ Wildman i jego współpracownicy (2008) odkryli, że używanie BMI
jako wyznacznika stanu zdrowia doprowadziło do błędnej diagnozy
w ponad połowie przypadków (u pięćdziesięciu jeden procent) osób
niesłusznie uznanych za chore.
▸ Zespół badawczy z UCLA odkrył, że u pięćdziesięciu czterech
milionów Amerykanów stwierdzono „otyłość lub nadwagę” pomimo
pozytywnych wskaźników metabolicznych (Tomiyama i in. 2016).
▸ W swojej słynnej książce The Obesity Paradox: When Thinner Means
Sicker and Heavier Means Healthier [Paradoks otyłości: Kiedy
szczupłość szkodzi zdrowiu, a większa waga mu służy] (2014)
kardiolog i badacz Carl J. Lavie opisuje liczne problemy związane
z BMI i skupianiem się na wpływie wagi na stan zdrowia pacjentów.
Wskaźnik BMI jest krytykowany także ze względu na to, że nie bierze
pod uwagę masy mięśniowej. Mięśnie ważą więcej od tłuszczu. Z tego
powodu wielu zawodowych sportowców ma BMI na poziomie, który
wskazywałby na otyłość, mimo że są szczupli. Znacznie ważniejsza od
liczb jest kwestia poprawy stanu zdrowia obywateli. Jeśli uda się
wpłynąć na czynniki niezbędne do osiągnięcia tego celu, wszyscy na
tym skorzystają – niezależnie od ich BMI.
Zgadzamy się z tym. Między innymi dlatego stosujemy pojęcie „wagi
zdeterminowanej genetycznie”. Jest to waga, jaką ma nasze ciało, gdy
stosujemy zasady jedzenia intuicyjnego oraz zapewniamy sobie
odpowiednią dawkę ruchu.
Problem, który dostrzegamy u większości ludzi, polega na tym, że za
sprawą długotrwałego stosowania diet ich relacja z jedzeniem nie jest
normalna.
Wasza genetycznie zdeterminowana waga może różnić się od tej,
o której myślicie. Waga, którą ludzie pragną osiągnąć lub utrzymać,
często ma więcej wspólnego z kwestiami estetycznymi niż ze zdrowiem.
Według Narodowych Instytutów Zdrowia wielu Amerykanów, którzy
ważą tyle, ile powinni, próbuje się odchudzić. Przyczyną jest dążenie do
nierealistycznego ideału, wymogów „zdrowotnych”, zaleceń lekarskich
lub stygmatyzacji ze względu na tuszę.
W ramach jednego z przełomowych badań analizowano wagę
uczestniczek kolejnych edycji konkursu na Miss Ameryki oraz modelek
„Playboya” w latach 1959–1988. Okazało się, że kobiety z roku na rok
stawały się szczuplejsze. Ich chude ciała spełniały jedno z kryteriów
anoreksji. Jeśli kulturowy ideał wyglądu pokrywa się z objawami
zaburzeń odżywiania, to amerykańskie kobiety nie tylko gonią za
nierealistycznym celem, ale potencjalnie szkodzą swojemu zdrowiu
(zauważcie, że zaburzenia odżywiania dotyczą ludzi o wszystkich
rozmiarach ciała). W 2011 roku organizacja Succeed Foundation
przeprowadziła badanie dotyczące obrazu ciała. Jego wyniki
zainspirowały wspieraną przez środowisko naukowe kampanię, która
miała na celu poprawienie obrazu ciała w Wielkiej Brytanii
i zapobieganie zaburzeniom odżywiania. Badanie wykazało, że:
▸ trzydzieści procent kobiet twierdzi, że oddałoby ostatni rok swojego
życia w zamian za osiągnięcie idealnej wagi i wymarzonej figury;
▸ czterdzieści sześć procent kobiet spotkało się z kpinami lub przemocą
ze względu na swój wygląd.
Tłuszczofobia
POŻEGNANIE Z FANTAZJĄ
Zaadaptowane z D.L. Costill, Carbohydrates for Exercise: Dietary Demands for Optimal
Performance, „International Journal of Sports Medicine” 1988, t. 9, s. 5.
PRZEŁAMYWANIE BARIER
Psychologiczne pułapki
Aktywność na co dzień
Dzieci są aktywne w naturalny sposób – wciąż się wiercą, biegają
i skaczą. Ale z wiekiem poziom aktywności ruchowej maleje, mimo że
żyjemy w coraz szybszym tempie.
W odróżnieniu od dzieci musimy świadomie poszukiwać okazji do
aktywności. Warto zacząć od zastanowienia się, jak moglibyśmy
wprowadzić więcej ruchu w swoje codzienne życie. Weźcie pod uwagę
na przykład parkowanie samochodu dalej od miejsca pracy, by
codziennie mieć okazję do dziesięciominutowego spaceru. Po doliczeniu
drogi powrotnej otrzymacie dwadzieścia minut pieszej wędrówki
dziennie. Wybierzcie się na dziesięciominutową przechadzkę także
w porze lunchu, a osiągniecie zalecaną dla zdrowia minimalną dzienną
dawkę ruchu. Pamiętajcie, że zwykłe czynności potrafią wiele zmienić
(oczywiście możecie dodać do tego także ćwiczenia takie jak bieganie
czy fitness).
Pozbądźcie się urządzeń służących oszczędzaniu energii. Zamiast tego
postawcie na ruch i zwiększajcie porcję dziennej aktywności.
▸ Używajcie ręcznie pchanej kosiarki zamiast kosiarki z napędem.
▸ Chodźcie po schodach, zamiast korzystać z windy bądź ruchomych
schodów.
▸ Wyprowadzajcie psa (a jeśli nie macie psa, to zastanówcie się, czy go
sobie nie sprawić!).
▸ Podróżujcie do pracy rowerem, jeśli odległość na to pozwala.
Niech ruch będzie przyjemnością
Zadbaj o wygodę
Strój do ćwiczeń nie musi być modny, ale powinien być przewiewny
i zapewniać swobodę ruchów. Ważne jest także dostosowanie go do
pogody. Gruby dres, pod którym ukrywacie ciało, grozi wam
przegrzaniem. Dobrze sprawdzi się obszerny, ale cienki T-shirt i legginsy
albo rowerowe szorty. Cieszy nas, że powstaje coraz więcej strojów do
ćwiczeń dla osób o większych rozmiarach.
Nie zapomnijcie o wygodnych butach. Nie tylko zapewnią wam
komfort, ale także ustrzegą przed kontuzją.
POKARMOWE TROSKI
1 OECD Factbook 2010. 2 OECD Factbook 2010. 3 OECD Health Data 2009. 4 „Calorie
Control Commentary” 1992, t. 14, nr 1, s. 1–2. 5 Na podstawie wyników
ogólnokrajowych ankiet prowadzonych przez Calorie Control Council. 6 Na podstawie
wyników ogólnokrajowych ankiet prowadzonych przez Calorie Control Council. 7 Rozin
(2003).
ŻYWIENIE I LICZBY
Kwestie jakości
Niektórzy ludzie chętnie słuchają zaleceń dietetyków odnoszących się
do zdrowego odżywiania. Dlatego udzielimy kilku. Zaczerpnijcie
z poniższej części książki to, co wam się przyda, i nie wpadajcie
w poczucie winy, jeśli te informacje sprawią, że poczujecie się nieswojo.
Jeśli ten fragment książki was zdenerwuje, być może powinniście na
razie go pominąć i wrócić do czytania, gdy poczujecie się gotowi. To
zupełnie normalne! Nie staramy się was oszukać, więc nie zaczniemy
nagle wymieniać, co naszym zdaniem powinniście jeść. Po prostu
zamieszczamy tu informacje skierowane do tych, którzy chcieliby
dowiedzieć się czegoś więcej o żywieniu.
Jedna z naszych klientek, Sally, nie lubiła owoców, ale nie miała
pojęcia dlaczego – po prostu czuła opór przed ich jedzeniem. Pewnego
dnia odkryła jednak, że jej niechęć całkowicie zniknęła. Co się
zmieniło? Dwie rzeczy. Po pierwsze pozbyła się dietetycznej
mentalności, a po drugie przestała traktować owoce jako narzędzie
utraty wagi. Wszystkie jej dotychczasowe diety zalecały spożywanie
jednego owocu, na przykład śliwki albo jabłka, jako przekąski lub
dodatku do posiłku. Kiedy Sally spróbowała owocowych sałatek
i koktajli, jej zainteresowanie tą grupą produktów odżyło.
Prawdę mówiąc, nigdy nie widziałyśmy, żeby ktoś narobił sobie
kłopotów, jedząc świeże owoce i warzywa (chyba że nie je niczego
więcej lub cierpi na zaburzenia odżywiania). Potwierdzają to także
wyniki wszystkich badań dotyczących tej kwestii. John Potter, lekarz
i naukowiec z Uniwersytetu Minnesoty, badał grupę osób, której
polecono jeść do ośmiu porcji owoców i warzyw dziennie. Wyniki jego
obserwacji wskazują, że ludziom, którzy spożywają więcej warzyw
i owoców, sprawia to przyjemność, co wpływa na ich lepsze
samopoczucie.
Pamiętajcie, że nikt oprócz was nie wie, jak się czujecie psychicznie
i fizycznie. Tylko wy jesteście specjalistami od swojego ciała. To
wymaga dostrojenia się do własnego wnętrza, a nie dobrych rad
udzielanych przez krewnych.
Kiedy mój (ER) syn był niemowlęciem, polecono mi, abym zaczęła go
karmić łyżeczką w wieku dwóch miesięcy. Tak – dwóch miesięcy!
Kupiłam zatem brązowy ryż, zmieliłam go w młynku do orzechów,
ugotowałam, a następnie zblendowałam. Byłam taka podekscytowana,
gdy wkładałam łyżeczkę tej papki do buzi maleńkiego dziecka! Jak się
pewnie domyślacie, wszystko skończyło się katastrofą. Syn językiem
wypchnął łyżeczkę z ust, posyłając jej zawartość w powietrze. Przekazał
mi czytelny sygnał, że nie jest gotowy na stały pokarm! Mimo to
w tamtych czasach ja i większość matek dalej karmiłyśmy nasze dzieci
w sposób zalecany przez lekarzy.
Na szczęście w tej dziedzinie doszło do sporych postępów i dziś
zachęca się do przechodzenia na pokarmy stałe dopiero wtedy, gdy
dziecko samo pokaże, że jest na to gotowe. Nazywamy to jedzeniem
intuicyjnym dla niemowląt! Chociaż takie podejście stanowi
współczesny trend, było ono znane już od dawna – kultury tradycyjne,
a także ludzie żyjący przed opracowaniem obecnych metod
przetwarzania żywności nie znali zmiksowanych pokarmów
sprzedawanych w słoiczkach. Niektóre rozwinięte społeczeństwa
pozostały przy naturalnych procesach, jednak współczesny świat
najwyraźniej uważa, że papki podawane do ust za pomocą łyżeczki to
właściwe rozwiązanie. Do dziś wierzy w to większość pediatrów, którzy
mają równie jasną opinię na temat tego, kiedy nadchodzi „właściwy”
czas na zmianę.
Gill Rapley i Tracey Murkett opisują podejście oparte na potrzebach
dziecka w swojej książce Baby-Led Weaning: The Essential Guide to
Introducing Solid Foods and Helping Your Baby to Grow up a Happy
and Confident Eater wydanej po polsku jako BLW. Bobas lubi wybór
(Mamania, Warszawa 2019).
Autorki tłumaczą, że opisywane przez nie podejście jest etapem
przejściowym pomiędzy konsumowaniem wyłącznie mleka
a wprowadzeniem pokarmów stałych i innych płynów. Celem jest
doprowadzenie do tego, by dziecko miało szansę kierować się
instynktem, a nie podlegało decyzjom rodziców lub lekarzy. Hołdując
zasadzie „dziecko wie najlepiej”, wzmacniamy w nim zdolność jedzenia
intuicyjnego oraz uczymy je zaufania do wewnętrznych sygnałów, a nie
zewnętrznych regulacji czy zasad.
Nie ma niczego bliższego jedzeniu intuicyjnemu. Poniżej
prezentujemy krótki przewodnik po tej metodzie.
1. Ustalcie, że waszym celem jest danie dziecku szansy na osiąganie
satysfakcji z jedzenia przez całe życie, a także uzyskanie przez nie
poczucia autonomii, zaufania do siebie i wolności w sferze
odżywiania.
2. Układ trawienny dziecka jest gotowy do przejścia na pokarmy stałe
w wieku sześciu miesięcy. Wcześniej wszystkie niemowlęta
potrzebują mleka matki albo mleka modyfikowanego, gdyż są one
lekkostrawne i przy niewielkiej objętości zapewniają duże dawki
energii.
3. Najważniejsze jest wsłuchiwanie się w komunikaty wysyłane przez
dziecko, które ma nas poinformować, że jest gotowe na spożywanie
stałych pokarmów. Stanie się tak, gdy malec zacznie sięgać po
jedzenie i wkładać je sobie do ust.
4. Dziecko powinno spożywać posiłki razem z resztą rodziny, a nie tylko
„być karmione”. Dzięki temu rozwinie zdolności społeczne oraz
nabierze pewności siebie i niezależności (rodziną są także jedno
dziecko i jego opiekun).
5. Skupiajcie się na pokarmach, które można jeść palcami. Kiedy dzieci
jedzą samodzielnie, wkładają jedzenie do przedniej części ust, dzięki
czemu mogą łatwiej je pogryźć, wyraźniej poczuć smak, a także
wypluć to, co im nie smakuje. Podczas karmienia łyżeczką pokarm
trafia do tylnej części jamy ustnej, skąd trudniej go wypluć i gdzie
może wywołać odruch wymiotny, co zwiększa prawdopodobieństwo
odmowy jedzenia.
6. Nauka i ćwiczenie żucia są niezwykle ważne dla rozwoju mowy,
właściwego trawienia oraz bezpiecznego odżywiania. Samodzielne
przechodzenie dziecka na stałe pokarmy pozwala mu także trenować
zręczność manualną oraz koordynację wzrokowo-ruchową. Biorąc
pokarm do ręki, dziecko uczy się, jakiego rozmiaru kawałki są dla
niego najłatwiejsze do żucia i gryzienia.
7. Dzieci, które jedzą rękami, podczas posiłków bawią się znacznie
lepiej niż malcy karmieni łyżeczką. Mogą dotykać jedzenia, badać
odmienne faktury, a przez to chętniej sięgają po różne rodzaje
pokarmów.
8. Jeśli poszerzycie zakres pokarmów spożywanych przy rodzinnym
stole, niemowlę nauczy się eksperymentować z różnorodnymi
potrawami. W końcu dzieci uwielbiają naśladować swoich rodziców
i rodzeństwo. Dzięki temu cała rodzina może zacząć się odżywiać
w bardziej zbilansowany sposób.
RODZINNE DOŚWIADCZENIA
Andrea i Allie
Andreę skierował do mnie (ER) na konsultację pediatra, gdy jej córeczka
Allie miała siedem miesięcy. Andrea wyznała lekarzowi, że nie ma
pojęcia, jak karmić swoje dziecko, gdyż sama od wieku nastoletniego
cierpiała na anoreksję, bulimię i napady objadania się. Allie była gotowa
jeść stałe pokarmy, ale Andrea panicznie bała się, że wpędzi swoje
dziecko w zaburzenia odżywiania. Po wejściu do gabinetu uściskała
mnie z nadzieją i wdzięcznością, po czym poprosiła: „Proszę, niech pani
mnie nauczy karmić córkę”. W ciągu kilku pierwszych miesięcy naszych
spotkań Andrea nie tylko otrzymała wsparcie w sprawie Allie, ale także
zapoznała się z zasadami jedzenia intuicyjnego, dzięki czemu mogła
uleczyć własne zaburzenia.
W pierwszych latach życia Allie otrzymywała całą gamę pożywnych
pokarmów przygotowywanych przez mamę i spożywała je przy stole
razem z rodzicami. W swoim domu nie otrzymywała mało
wartościowych smakołyków, ale pozwalano jej na swobodne
poznawanie różnych potraw w domach innych ludzi. Marchewki, lody,
szpinak i cukierki były traktowane tak samo. Andrea nie komentowała
ani nie oceniała wyborów Allie.
Dzięki tej wolności dziś Allie uwielbia rozmaite potrawy. Kiedy
w żłobku przyszła jej kolej na przyniesienie przekąski, chciała zabrać
chińską kapustę pak choi! Kiedy miała pięć lat, obudziła się pewnego
ranka i poprosiła mamę, by przygotowała jej na śniadanie tofu i serca
palmy. Gdy zaś w szkole poproszono ją, by narysowała swoją ulubioną
potrawę, narysowała brukselki.
Ale niech was to nie zmyli – Allie uwielbia także cukierki i ciastka.
Po prostu nie czuje potrzeby objadania się takimi pokarmami, ponieważ
ma do nich swobodny dostęp i nikt nie potępia jej za ich jedzenie. Dziś
ma piętnaście lat i nadal uwielbia zróżnicowane potrawy. Od siódmego
miesiąca życia do wieku nastoletniego w modelowy sposób wcielała
w życie zasady jedzenia intuicyjnego. Andrea nie cierpi już na bulimię,
anoreksję ani inne zaburzenia – córka i matka cieszą się pozytywną
relacją z ciałem i jedzeniem.
Tanya i Naomi
Tanya ma dwoje dzieci i przez większość życia zmagała się z anoreksją
i skłonnościami do przetrenowywania się w celu schudnięcia – dopóki
nie odkryła jedzenia intuicyjnego. Gdy zaczęła wracać do równowagi,
postanowiła, że wychowa swoje dzieci w zgodzie z zasadami jedzenia
intuicyjnego, by miały pozytywny stosunek do swojego ciała. Kiedyś
opowiedziała o tym, co spotkało w szkole jej sześcioipółletnią Naomi.
Otóż podszedł do niej jakiś chłopiec i zaczął krytycznie komentować jej
tuszę. Po kilku jego uwagach Naomi odpowiedziała: „Jestem sobą
i wyglądam dokładnie tak, jak powinnam!”. Tanya była niezwykle
dumna nie tylko ze względu na to, że Naomi umiała się obronić.
Cieszyła się także dlatego, że to ona nauczyła córkę, że każdy wygląda
„tak, jak powinien”.
DAWANIE PRZYKŁADU
Najczęściej to właśnie rodzice stanowią wzór dla swoich dzieci, także
w kwestii odżywiania. Mamy ogromny wpływ na nasze pociechy
i możemy dawać im przykład tego, że należy jeść wtedy, gdy jesteśmy
głodni, przerywać, gdy jesteśmy najedzeni, i próbować rozmaitych
smacznych potraw. Dzieci powinny iść w nasze ślady, a nie tylko robić
to, co im każemy. Tymczasem niektórzy rodzice chcą zaszczepić swoim
pociechom zasady jedzenia intuicyjnego, choć sami się do nich nie
stosują. Każda próba zmuszania dziecka do próbowania nowych potraw
lub osądzanie tego, ile dziecko zjadło, zwiększa ryzyko buntu przeciw
„władzy”. Jeśli zamiast mówić, damy dziecku dobry przykład,
zwiększymy szanse na to, że spróbuje ono nowych pokarmów,
zainteresuje się warzywami czy poczuje więcej satysfakcji z jedzenia.
Jill i Billy
Jill to nasza klientka, która szukała porady z powodu wieloletnich
zaburzeń odżywiania i zniekształconego obrazu ciała. Dorastała z matką,
która stale była na diecie, i sama także zaczęła restrykcyjnie ograniczać
jedzenie, co doprowadziło ją do anoreksji i obsesyjnych myśli na temat
jedzenia i własnego ciała. Kiedy pojawiła się w naszym gabinecie,
planowała założenie rodziny. Martwiła się, że jeśli nie upora się ze
swoimi problemami, przeniesie je na dzieci – tak jak uczyniła jej matka.
Dojrzała do tego, by zmienić swoje życie.
Jill bardzo ciężko pracowała, żeby odrzucić dietetyczną mentalność
i zacząć odżywiać się zgodnie z sygnałami swojego ciała dotyczącymi
głodu i sytości. W końcu zaszła w ciążę, twierdząc, że nowe nawyki
żywieniowe pozytywnie wpłynęły na jej płodność. Dziś uznaje także, że
jedzenie intuicyjne pomogło jej w wychowaniu dwóch synów. Niedawno
opowiedziała historię, która to ilustruje. Jej starszy syn, Billy, miał
wtedy cztery lata i siedział z rodziną przy kolacji. Odwrócił się do
swojego ojca i powiedział: „Tatusiu, musisz zjeść warzywa, są dla ciebie
dobre!”. Jill przygotowuje dla swoich dzieci rozmaite pożywne potrawy
od czasu, gdy były gotowe jeść stałe pokarmy. W ich domu można też
znaleźć produkty, które są spożywane tylko dla przyjemności – Jill nie
zabrania synom jeść tego, czym są częstowani, gdy odwiedzają inne
dzieci. Nigdy nie komentuje tego, ile jedzą, ani nie dzieli pokarmów na
„właściwe” i „niewłaściwe”. A przede wszystkim nigdy nie powiedziała
Billy’emu, że warzywa są zdrowe i powinien je jeść. Nie miała pojęcia,
skąd przyszło mu do głowy, by powiedzieć coś takiego do swojego taty!
Jill wychowuje swoich synów w przekonaniu, że jeśli da im swobodę
wyboru w kwestii rodzaju i ilości jedzenia, będą sięgali po szeroką gamę
pożywnych pokarmów. W jej domu posiłki nie są przyczyną konfliktów.
Obaj chłopcy właściwie się rozwijają i otrzymują wszystkie składniki
odżywcze niezbędne dla zdrowia.
SIŁA OGRANICZEŃ
WPŁYW NIEDOBORU
Nancy
Jak zauważyliście, ograniczenia mogą doprowadzić do niewłaściwych
nawyków żywieniowych. Jedna z moich (ER) klientek, która jest
wychowawczynią w przedszkolu, opowiedziała mi przerażającą historię
o pewnej dziewczynce z jej grupy. Matka małej Nancy uważała, że
cukier jest niebezpieczny, i zabraniała córce jedzenia jakichkolwiek
pokarmów, które go zawierały. Pewnego dnia moja klientka zauważyła,
że Nancy nie wyszła na podwórko, gdzie bawiła się reszta grupy.
Zamiast tego została w sali i zbierała z podłogi okruszki pozostałe po
słodkich przekąskach, które jadły inne dzieci. Zbierała i zjadała także
brudne ziarenka brązowego ryżu oraz suszone fasolki przeznaczone do
zabawy. Dziecko było tak zdesperowane, by skosztować zakazanych
pokarmów, że chcąc poradzić sobie z odczuwanym brakiem, uciekało się
do tego rodzaju sposobów. Widząc, że te zachowania się powtarzają,
moja klientka poprosiła matkę Nancy, by ta przestała zakazywać córce
jedzenia tego, co spożywały inne dzieci. Mimo że kobieta dowiedziała
się o niepokojącym postępowaniu Nancy, pozostała niewzruszona
i wciąż nie pozwalała jej jeść cukru.
Pamela i Eric
Na szczęście wielu rodziców jest bardziej otwartych. Pamela, matka
zdrowego pięciolatka, została do mnie (ER) skierowana z powodu
wieloletnich ograniczeń pokarmowych, które sobie narzucała. Na
początku terapii wspomniała, że jej syn Eric nadmiernie interesuje się
deserami. Po każdym kęsie obiadu prosi o deser, nie doceniając smaku
żadnych innych potraw. Mąż Pameli zawsze upiera się, żeby chłopiec
skończył posiłek, zanim dostanie deser, więc stół w jadalni zmienia się
w pole bitwy. Pamela i jej mąż pojawili się razem w moim gabinecie
i byli zaskoczeni, gdy zaproponowałam, by postawili na stole wszystkie
pokarmy jednocześnie – tak, deser obok kurczaka, brokułów i pieczywa.
Chociaż nie kryli sceptycyzmu, postanowili podejść do tej propozycji
z otwartym umysłem.
Eric już wkrótce przestał cenić desery wyżej od pozostałych potraw.
Czy wciąż jadł ciastka? Oczywiście! Ale zamiast sięgać po nie
w pierwszej kolejności, najpierw rozkoszował się innymi potrawami –
wiedział, że deser przez cały czas pozostaje w zasięgu jego ręki.
Lęk przed niedoborem to potężne źródło chęci przejadania się
zakazanymi pokarmami. Najskuteczniejszym sposobem na zniechęcenie
dziecka do jakiejś potrawy jest zagrożenie mu, że nie dostanie deseru,
jeśli nie dokończy obiadu. Posiłek staje się wówczas wrogiem malca –
barierą oddzielającą go od tego, czego naprawdę pragnie. Ograniczony
albo warunkowy dostęp oraz limit wielkości porcji to kolejne recepty na
konflikt lub przypisanie deserowi nadmiernej wartości. Rezygnacja
z pełnej kontroli nad tym, co je nasze dziecko, i pozwolenie mu na
podejmowanie samodzielnych decyzji prowadzą do błyskawicznego
rozejmu. Uspokajają również atmosferę przy rodzinnym stole.
Michele
Wiele lat temu zadzwonili do mnie (ER) rodzice ośmioletniej
dziewczynki, która miała skłonność do przejadania się. Martwili się
wagą dziecka, jego fizycznymi ograniczeniami oraz potencjalnymi
problemami zdrowotnymi. Rodzice przyznali, że oboje stosują diety, ale
wiedzieli, że to nie jest rozwiązanie właściwe dla ich córki. Nie byli
gotowi zmienić własnych nawyków, ale stwierdzili, że zrobią wszystko,
by pomóc dziecku. Po kilku rozmowach z rodzicami stało się jasne, że
dziewczynce przydałaby się indywidualna terapia.
Podczas pierwszej wizyty Michele powiedziała, że chciałaby, aby
rodzice byli obecni przy naszej rozmowie. Dzięki temu dziewczynka
czuła się bezpiecznie, gdy opowiadała o swoich uczuciach, i miała
pewność, że rodzice będą ją wspierać. Ucieszyła się, że są gotowi coś
zmienić, by polepszyć jej samopoczucie. Michele wyznała, że podczas
przyjęć często zjada zbyt duże porcje deserów, zwłaszcza
czekoladowych, przez co „bardzo boli ją brzuszek” i musi wracać do
domu. Kiedy spytałam, czy wie, dlaczego podczas odwiedzin w domach
innych ludzi zjada tak duże porcje deserów, że źle się potem czuje,
wyjaśniła, że w domu nie wolno jej jeść wysokokalorycznych
przysmaków. Michele nie lubiła dietetycznych deserów, więc czuła, że
musi najeść się na zapas za każdym razem, gdy miała dostęp do
smakołyków.
Podczas naszych spotkań ani słowem nie wspominałyśmy o tuszy.
Zawsze skupiałyśmy się na samopoczuciu Michele – zarówno
fizycznym, jak i psychicznym. Dzięki temu Michele mogła dokładniej
wsłuchać się w sygnały wysyłane przez jej ciało oraz podnieść swoją
samoocenę. Komentowanie wagi dziecka przez rodziców lub
specjalistów, na przykład lekarzy bądź dietetyków, może wyrządzić mu
dużą krzywdę. Troska o przyszłe problemy zdrowotne nie wystarczy, by
zmotywować do zmiany nawyków; służy jedynie sianiu paniki.
W znacznie większym stopniu może pomóc odczuwalna poprawa
samopoczucia.
Rozmawialiśmy z rodziną Michele o tym, że regularne udostępnianie
dziewczynce ulubionych deserów umożliwiłoby jej cieszenie się nimi
bez bólów brzucha. Michele sporządziła listę ulubionych smakołyków,
a rodzice obiecali, że po zakończonej wizycie wybiorą się razem na
zakupy.
Michele dowiedziała się także, że jej ciało wysyła do niej sygnały,
informując ją, kiedy jest głodna, a kiedy najedzona. Dziewczynka
przyznała, że wie, kiedy jest głodna, i zazwyczaj jest także w stanie
powiedzieć, kiedy ma pełny brzuch. Potem zadała prowokujące pytanie:
„Jak mam przestać jeść, kiedy poczuję, że jestem najedzona?”. Ja zaś
spytałam: „Czy twoje ciało potrzebuje więcej jedzenia, kiedy masz pełny
brzuszek?”. Odpowiedziała: „No nie”, a wtedy zapytałam: „Skoro twoje
ciało nie potrzebuje więcej jedzenia, to czego tak naprawdę
potrzebujesz?”. Ośmiolatka natychmiast zrozumiała, jak brzmi
odpowiedź: „Chcę wiedzieć, że jeśli zechcę, będę mogła zjeść słodycze
w domu”.
Następnie Michele dodała: „Czasami mam ochotę coś zjeść, kiedy się
nudzę, jestem smutna, samotna albo wystraszona”. Wielu dorosłych nie
potrafi dostrzec tej zależności! Wyjaśniłam, że niektórzy ludzie uważają,
że potrzebują jedzenia, by uspokoić swoje uczucia, a następnie spytałam,
czy Michele zna jakieś inne sposoby na poprawienie sobie humoru.
Dziewczynka stwierdziła, że mogłaby zająć się kolorowanką, pobawić
się z psem albo porozmawiać z mamą. W ten sposób rozpoczęło się jej
leczenie poczucia niedoboru i nauka odróżniania biologicznych
sygnałów od emocji.
Z czasem Michele przekonała się, że w domu także może jeść
słodycze, gdy ma na nie ochotę. Pozbyła się poczucia niedoboru
i odkryła, że wystarczą jej niewielkie ilości słodkich smakołyków, by
poczuć zadowolenie. Przestała się przejadać podczas przyjęć,
zainteresowała się łączeniem pożywnych pokarmów z jedzeniem
służącym wyłącznie przyjemności i wyrosła na młodą kobietę, która ma
zdrowe podejście do jedzenia, ciała i swojej tożsamości.
NASTOLATKOWIE
Bobby
Bobby miał piętnaście lat, kiedy po raz pierwszy pojawił się w gabinecie
dietetyka. Lekarz skierował go tam w celu obniżenia wagi jego ciała
oraz poziomu cholesterolu. Zapytany, jakie ma oczekiwania, Bobby
odpowiedział, że przyszedł tutaj tylko dlatego, że lekarz mu kazał, ale
w sumie chciałby być zdrowszy. Podobnie jak wielu innych nastolatków
sprawiał wrażenie bardzo bystrego i bez problemu zrozumiał założenia
jedzenia intuicyjnego. Ale dopiero kiedy usłyszał, że żadne pokarmy nie
będą dla niego zakazane, uśmiechnął się od ucha do ucha.
Kiedy wytłumaczyłam (ER) mu psychologiczne koncepcje odczucia
niedoboru i dążenia do autonomii, odprężył się i chętnie opowiedział mi
o sobie. Opisał swoich rodziców jako osoby nadmiernie skupione na
„zdrowym” odżywianiu i ćwiczeniach, które wielokrotnie próbowały go
nakłonić do schudnięcia, na co Bobby reagował napadami
niekontrolowanego objadania się pod wpływem emocji.
Początkowo terapia chłopca skupiała się na odczuwaniu satysfakcji
z jedzenia. To oznaczało, że miał siadać do posiłku, kiedy czuł się lekko
głodny, by nie doświadczać wilczego głodu. Zachęcałam go do
poszukiwania ulubionych pokarmów i rozkoszowania się nimi bez
pośpiechu, by w ten sposób mógł doświadczyć ich smaku, konsystencji
i zapachu. Bobby ustanowił własne cele, szanując swoją potrzebę
niezależności. Wyznał, że je „niezdrowe pokarmy”, które kupuje
w szkole, ale wcale mu one nie smakują. Jednym z pierwszych celów,
jakie sobie wyznaczył, było znalezienie potraw, które dadzą mu więcej
zadowolenia.
Patrzenie na jego nagłe zainteresowanie zbilansowanym
odżywianiem, gdy dowiedział się, że wszystkie pokarmy są dozwolone,
było niezwykłym doświadczeniem. Dotychczas w szkole codziennie
kupował mało pożywne przekąski, ponieważ tam nie sięgała władza jego
rodziców. To była realizacja jego nastoletniego buntu. Wkrótce poczuł,
że ma coraz mniejszą ochotę na jedzenie pokarmów, których wcześniej
zakazywali mu rodzice – teraz straciły urok niedostępności. Postanowił
także, że będzie przerywał posiłek, gdy tylko poczuje się najedzony.
Zrozumiał, że jedzenie nie jest tak przyjemne, gdy ma się pełny żołądek,
dlatego uznał, że postara się nie dopuszczać do przejedzenia.
Kiedy Bobby przestał sięgać po jedzenie pod wpływem oporu i buntu,
mógł przyjrzeć się sytuacjom, gdy jadł z powodu głębszych
emocjonalnych problemów, na przykład uczucia przytłoczenia ilością
nauki. Dostrzegł, że największy problem sprawia mu niepokój, który
towarzyszy dążeniu do bycia najlepszym w szkole. Teraz, gdy już mógł
jeść wszystko, na co miał ochotę, odkrył, że potrafi radzić sobie
z emocjami bez pomocy jedzenia, a także nie potrzebuje
usprawiedliwienia, by sięgać po wcześniej zakazane potrawy. Nauczył
się odnajdywać radość w innych dziedzinach życia i odkrył, że to
relaksuje go skuteczniej niż jedzenie. Poza tym otrzymał większe
wsparcie w nauce, co złagodziło jego niepokój.
Kiedy odzyskał zdolność jedzenia intuicyjnego, poziom cholesterolu
w jego krwi wrócił do normy. Bobby nauczył się reagować na sygnały
wysyłane przez jego ciało i oddzielać fizyczne odczucia związane
z głodem od bodźców emocjonalnych.
Bobby z dumą wyznał, że jego kardiolog był pod tak dużym
wrażeniem jego postępów, że poprosił go o podzielenie się swoją
historią z innymi pacjentami. Oto najważniejsze punkty jego opowieści.
▸ „To nie był wyścig. Nie ciążyła na mnie presja związana z utratą
wagi. Nie dążyłem do żadnej konkretnej wartości, byłem wolny od
oczekiwań. Nikt nie skupiał się na mojej wadze ani nie mówił, że za
mało się staram”.
▸ „Nie czułem żadnego braku ani wyrzutów sumienia z powodu tego,
co jem”. Zapytany o to, co jadł tamtego dnia, odpowiedział, że były to
lody.
▸ „Przedtem matka powtarzała mi, że do końca życia będę musiał
kontrolować to, co jem”.
▸ „Na nastolatków nie działa straszenie utratą zdrowia”.
▸ „Kiedy ktoś się przejada, robi to z jakiegoś powodu. Nie chce słuchać
zarzutów, że jest złym człowiekiem. To w niczym mu nie pomaga,
a tylko rani go i zawstydza. Potem je jeszcze więcej, by stłumić te
uczucia”.
▸ „Kiedy ludzie mówią, że jakieś jedzenie jest niewłaściwe i nie
powinniście go próbować, podczas jego kosztowania nie czujecie
smaku, tylko poczucie buntu. I to jest niezwykle przyjemne!”
RUCH
Leczenie napadów objadania się i bulimii zaczyna się nieco inaczej. Jeśli
pacjent nie jest zagłodzony, może szybciej niż osoba cierpiąca na
anoreksję dostroić się do intuicyjnych sygnałów dotyczących głodu
i sytości. Ludzie cierpiący z powodu napadów objadania się są
przyzwyczajeni do spożywania ilości jedzenia przekraczających
potrzeby ich organizmu. Przez to początkowo mają problemy
z właściwym odczytywaniem uczucia sytości. Jako że rzadko czują się
głodni, propozycje wsłuchiwania się w sygnały świadczące o głodzie
mogą ich frustrować. Zazwyczaj ignorują głód i sytość, a jadają z innych
powodów, na przykład z powodu nudy, samotności, złości lub poczucia
winy wywołanego swoimi wyborami pokarmowymi. Pomagamy im
pozbyć się poczucia winy, ucząc ich wyrozumiałości dla samego siebie
oraz tłumacząc, że te mechanizmy stały się dla nich jedynym sposobem
radzenia sobie z trudnymi emocjami. Na dalszym etapie podróży ku
jedzeniu intuicyjnemu skupianie się na posiłkach i odczuciu satysfakcji
z jedzenia pomaga im zauważać wewnętrzne sygnały.
Tak samo jak w przypadku leczenia pacjentów z anoreksją, także tutaj
wcielamy się w role dietetyków. Przekazujemy naukowe informacje,
kwestionujemy błędne przekonania i mity dotyczące jedzenia oraz ciała,
a także pomagamy w budowaniu mechanizmów radzenia sobie
z emocjami. Ponadto skupiamy uwagę pacjentów na satysfakcji,
szacunku do ciała, radości z jedzenia i wszystkich innych zasadach
jedzenia intuicyjnego.
W przypadkach Lili, Dany i Laurel najpierw przyjrzymy się, w jaki
sposób wprowadzanie ograniczeń doprowadziło je do zaburzeń
odżywiania. Następnie przyjrzymy się, jak przyswojenie mechanizmów
jedzenia intuicyjnego całkowicie uwolniło pacjentki od lęku przed
jedzeniem i utratą kontroli. Ta filozofia doprowadziła je do
szczęśliwszego i pełniejszego życia.
DECYDUJĄCE MOMENTY
BIELSKO-BIAŁA
Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii
ul. Starobielska 9
tel. 33 812 54 62
e-mail: mos@mzo.bielsko.pl
CIECHANÓW
Gabinet Hipnozy i Psychoterapii
pl. T. Kościuszki 12
tel. 23 673 49 29, 508 078 938
e-mail: gabinet@hipnoza.pl
GDAŃSK
Gdańskie Centrum Psychoterapii
ul. Ogarna 57/59 m. 2
tel. 502 244 085
e-mail: ewa.mf@op.pl
GLIWICE
Ośrodek Leczenia Nerwic i Zaburzeń Odżywiania „Dąbrówka”
ul. A. Asnyka 10
tel. 32 238 34 70, 602 665 442
e-mail: oln@psychoterapia-silesia.pl
KATOWICE
Gabinet Psychoterapii
Janina Ceglarek
ul. Wojewódzka 50/8
tel. 502 051 077
e-mail: ninaceg@wp.pl
KRAKÓW
Krakowski Ośrodek Terapii
ul. Miodowa 12
tel. 12 422 18 58
strona www: www.kot.krakweb.pl
PIŃCZÓW
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna
ul. Batalionów Chłopskich 15
tel. 41 357 47 01
POZNAŃ
Ośrodek Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic
ul. św. Wojciech 22/24 lok.2
tel. 607 890 442
e-mail: jakub@betkowski-psychoterapia.pl
strona www: leczenieosobowosci.pl/kontakt/
RUDA ŚLĄSKA
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Rudzie Śląskiej
ul. B. Chrobrego 6
tel. 32 248 73 06, 734 109 145
strona www: ppprudaslaska.pl
WARSZAWA
Adeste Warszawskie Centrum Psychoterapii
ul. Filtrowa 83/16, klatka III, I piętro
tel. 22 822 04 99, 886 455 637
strona www: adeste.pl/kontakt/
WROCŁAW
Gabinet Psychoterapii „ABA”
Marta Kaczmarek
ul. T. Kościuszki 112/18
tel. 509 020 101
e-mail: martakaczmarek@o2.pl
ZDUŃSKA WOLA
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Zduńskiej Woli
ul. S. Żeromskiego 3A
tel. 43 823 36 34, 733 905 442
e-mail: sekretariat@pppzdwola.pl
EPILOG
PYTANIE 11: Co zrobić, jeśli chcę coś zjeść, bo nie radzę sobie ze swoimi
uczuciami?
ODPOWIEDŹ: Zazwyczaj najszybszym sposobem rozwiązania problemu
emocjonalnego jest pełne doświadczenie swoich uczuć. Czasami może
to być jednak przytłaczające. Niektórzy ludzie potrzebują obecności
bliskiej osoby lub terapeuty, by otworzyć się na swoje emocje. Inni są
w stanie tolerować uczucia przez jakiś czas, potem zaś potrzebują
odskoczni, by móc wrócić do nich po pewnym czasie. Jeśli taki schemat
jest wam bliski, poszukajcie innych sposobów na pocieszanie samych
siebie i chwilowe odwracanie uwagi od doświadczanych uczuć. Dzięki
temu nie będziecie radzić sobie z emocjami wyłącznie za pomocą
jedzenia.
5. Nie zadowalajcie się byle czym. Unikajcie tego, co nie sprawia wam
przyjemności – zgodnie z zasadą „nie jedz tego, czego nie lubisz –
rozkoszuj się tym, co uwielbiasz”.
6. Podczas posiłku zwracajcie uwagę na wrażenia kubków smakowych.
Sprawdzajcie, czy jedzenie wciąż smakuje równie dobrze jak na
początku.
7. Pamiętajcie, że posiłek nie musi być idealny – czasami nie mamy nad
nim pełnej kontroli. Będziecie mieli jeszcze wiele okazji do zdobycia
przyjemnych doświadczeń związanych z jedzeniem.
1. Przełamujcie bariery.
▸ Odkrywajcie wszystkie przeszkody, które zniechęcają was do
ćwiczeń. Być może koledzy wyśmiewali was w dzieciństwie,
buntujecie się przeciwko autorytetom albo czujecie się niepewnie
z powodu spotykającej was stygmatyzacji.
▸ Skupcie się na tym, co czujecie. Ruch ma być przede wszystkim
przyjemny. Tak się składa, że im lepiej się czujecie, tym mniej
prawdopodobne, że będziecie używać jedzenia do radzenia sobie
z emocjami. Aktywność fizyczna może dodać wam energii, poprawić
ogólne samopoczucie, zwiększyć pewność siebie i zapewnić spokojny
sen.
▸ Oddzielcie ruch od utraty wagi. Zapomnijcie o tym, co czuliście
podczas odchudzających treningów. Zapewne wtedy nie
dostarczaliście ciału odpowiednich porcji kalorii i węglowodanów,
które zapewniają energię niezbędną do czerpania przyjemności
z ruchu.
▸ Skupcie się na ruchu jako źródle radości i metodzie dbania o siebie
oraz zapobiegania przyszłym problemom zdrowotnym.
▸ Nie wpadnijcie w pułapki takie jak:
– szkoda zachodu: poczucie, że nie warto ćwiczyć, jeśli nie możecie
na to poświęcić ustalonej ilości czasu;
– zapracowanie: mnogość obowiązków to nie to samo, co aktywność
fizyczna;
– nie mam czasu: nauczcie się ustanawiać priorytety;
– nie liczy się, jeśli nie wyleję wiader potu: sprawność fizyczna nie
musi wymagać intensywnych treningów.
2. Dbajcie o aktywność w codziennym życiu. Niech ruch stanie się
przyjemny i daje wam radość.
▸ Parkujcie samochód kilka przecznic od celu podróży, by przejść ten
odcinek na piechotę.
▸ Korzystajcie ze schodów, a nie z windy.
▸ Podróżujcie do pracy rowerem lub pieszo, jeśli macie wystarczająco
blisko.
▸ Wyruszając w podróż, zapakujcie sportowe buty lub skakankę.
Weźcie pod uwagę hotel, w którym znajduje się siłownia.
Media społecznościowe
Facebook: www.facebook.com/IntuitiveEating/
Instagram: @evelyntribole; @elyseresch; #IntuitiveEatingOfficial
PORADY I WSPARCIE
Społeczność internetowa
www.IntuitiveEatingCommunity.org
Zainspiruj się, opowiedz swoją historię i skorzystaj z licznych narzędzi,
które wspomogą cię na drodze do jedzenia intuicyjnego. To twoja
społeczność – dostęp jest darmowy, ale wymaga rejestracji.
PRZEDMOWA I WPROWADZENIE
Bacon L. i Aphramor L., Weight Science: Evaluating the Evidence for a Paradigm
Shift, „Nutrition Journal” 2011, t. 10, nr 1, s. 69, bit.ly/f4CKOK, dostęp
20.05.2019.
The Center for Mindful Eating, strona internetowa: bit.ly/3sL7zQi, dostęp 20.05.2019.
Kristeller J.L. i Hallett B., An Exploratory Study of a Meditation-Based Intervention
for Binge Eating Disorder, „Journal of Health Psychology” 1999, t. 4, nr 3,
s. 357–363.
Levine P.A. Waking the Tiger – Healing Trauma, North Atlantic Books, Berkeley, CA
1997.
Siegel D.J., Mindsight: The New Science of Personal Transformation, Bantam Books,
New York 2010.
Weight Loss and Weight Management Market 2018 Global Analysis, Opportunities and
Forecast to 2023, Transparency Market Research, on.mktw.net/3sK9kwV, dostęp
20.05.2019.
Craig A.D., How Do You Feel: An Interoceptive Moment with Your Neurobiological
Self, Princeton University Press, Princeton, NJ 2020.
Mehling W. i in., The Multidimensional Assessment of Interoceptive Awareness,
Version 2 (MAIA-2), „PLOS One” 2018, bit.ly/3eDj9V6, dostęp 20.05.2019.
Quadt L., Critchley H. i Garfinkel S., The Neurobiology of Interoception in Health and
Disease, „Annals of the New York Academy of Sciences” 2018, t. 1428, nr 1,
s. 112–128.
Warto zajrzeć także do pozycji wymienionych w bibliografii.
2. NA DIETETYCZNYM DNIE
Bellini E., Grieco M. i Raposio E., A Journey through Liposuction and Lipoculture:
Review, „Annals of Medicine and Surgery” 2017, t. 24, s. 53–60.
Department of Health and Aging, National and Medical Research Council, Clinical
Practice Guidelines for the Management of Overweight and Obesity in Adults,
Adolescents and Children in Australia, Melbourne 2013.
Field A.E. i in, Relation between Dieting and Weight Change among Preadolescents
and Adolescents, „Pediatrics” 2003, t. 112, nr 4, s. 900–906.
Fothergill E. i in., Persistent Metabolic Adaptation 6 Years after “The Biggest Loser”
Competition, „Obesity” 2016, t. 24, nr 8, s. 1612–1619.
Harrison C., What is Diet Culture?, 10.08.2018, bit.ly/31a0DAE, dostęp 20.05.2019.
Keys A.B., Drummonds J.C., The Biology of Human Starvation, t. II, University of
Minnesota Press, Minneapolis 1950.
Mann T. i in., Medicare’s Search for Effective Obesity Treatments: Diets Are Not the
Answer, „American Psychologist” 2007, t. 62, nr 3, s. 220–233.
Mundell E.J., Almost Half of Americans Are Trying to Lose Weight: CDC, HealthDay
Reporter, 19.10.2018, bit.ly/3Hn756V, dostęp 5.05.2019.
Neumark-Sztainer D. i in., Obesity, Disordered Eating, and Eating Disorders in
a Longitudinal Study of Adolescents: How Do Dieters Fare Five Years Later?
„Journal of the American Dietetics Association” 2006, t. 106, nr 4, s. 559–568.
O’Hara L. i Taylor J., What’s Wrong with the “War on Obesity”? A Narrative Review
of the Weight-Centered Health Paradigm and Development of the 3C Framework
to Build Critical Competency for a Paradigm Shift, „Sage OPEN” 2018, t. 8, nr 2.
Pietiläinen K. i in., Does Dieting Make You Fat? A Twin Study, „International Journal
of Obesity” 2012, t. 36, nr 3, s. 456–464.
Pittman D., Obesity Not a Disease, AMA Council Says, „MedPage Today”, 17.06.2013,
bit.ly/3HoAcqw, dostęp 5.05.2019.
Shisslak C.M., Crago M. i Estes E., The Spectrum of Eating Disturbances,
„International Journal of Eating Disorders” 1995, t. 18, nr 3, s. 209–219.
Taylor S.R., The Body Is Not an Apology: The Power of Radical Self-Love, Berrett- -
Koehler Publishers, Oakland, CA 2018.
Vulliamy E., Bush Declares War on Fat America, „The Guardian”, 23.06.2002,
bit.ly/31elWBg, dostęp 20.05.2019.
...the representations of women’s bodies across all media have shrunk dramatically in
the last 30 years, More Than a Body, bit.ly/3mL448t, dostęp 20.05.2019.
Berg F.M., The Health Risks of Weight Loss, Healthy Living Institute, Hettinger, ND
1993.
Bever L., Bad Diets Kill More People around the World than Smoking, Study Says,
„The Washington Post”, 5.04.2019, wapo.st/3EGJWL1, dostęp 20.05.2019.
Birch L.L., The Role of Experience in Children’s Food Acceptance Patterns, „Journal
of the American Dietetic Association” 1987, t. 87 (Supplement 9), s. 36–40.
Birch L.L., Children’s Eating: Are Manners Enough?, „Journal of Gastronomy” 1993,
t. 7, nr 1, s. 19–25.
Birch L.L. i in., The Variability of Young Children’s Energy Intake, „The New England
Journal of Medicine” 1991, t. 324, s. 232–235.
Eating Guilt, „Obesity and Health” 1992, t. 6, nr 2, s. 43.
Eneli I., Crum P.A. i Tylka T.,The Trust Model: A Different Feeding Paradigm for the
Management of Childhood Obesity, „Obesity” 2008, t. 16, nr 10, s. 2197–2204.
Forbes G.B., Children and Food – Order amid Chaos, „The New England Journal of
Medicine” 1991, t. 324, s. 262–263.
Gallup Survey of Public Opinion Regarding Diet and Health. Prepared for American
Dietetic Association/International Food Information Council, Gallup
Organization, Inc, Princeton, NJ 1990.
Livermore S., 16 Foods You Didn’t Know Could Kill You, „Cosmopolitan”, 5.06.2015,
bit.ly/3mH7KYM, dostęp 20.05.2019.
Press Association, Women Own up to Guilt over Eating Habits, „The Guardian”,
20.01. 2013, bit.ly/3sJOnlH, dostęp 20.05.2019.
Satter E., Comments from a Practitioner on Leann Birch’s Research, „Journal of the
American Dietetic Association” 1987, t. 87 (suplement 9), s. 41–43.
Satter E., How to Get Your Child to Eat... But Not Too Much, Bull Publishing, Palo
Alto 1987.
Smit H.L., New Poll Reveals that 80 Percent of Women Suffer from Food Guilt,
„Huffpost”, 21.05.2015, bit.ly/3Hlmq7Z, dostęp 20.05.2019.
Smith B., 12 Foods that Can Kill You, „Men’s Journal”, bit.ly/3zboa0K, dostęp
20.05.2019.
Tylka T., Development and Psychometric Evaluation of a Measure of Intuitive Eating,
„Journal of Counseling Psychology” 2006, t. 53, nr 2, s. 226–240.
Warning: Keep Dieting out of Reach of Children, „Tufts University Diet & Nutrition
Letter” 1993, t. 10, nr 9, s. 3–6.
Becker C.B. i in., Food Insecurity and Eating Disorder Pathology, „International
Journal of Eating Disorders” 2017, t. 50, nr 9, s. 1031–1040.
Birch L.L. i in., The Variability of Young Children’s Energy Intake, „The New England
Journal of Medicine” 1991, t. 324, s. 1816–1817.
Boyle M.A. i Whitney E.N., Personal Nutrition, West Publisher Company, St. Paul
1992.
Cameron J.D. i in., Fasting for 24 Hours Heightens Reward from Food and Food-
Related Cues, „PLOS One” 2014, t. 9, nr 1.
Ciampolini M. i Bianchi R., Training to Estimate Blood Glucose and to Form
Associations with Initial Hunger, „Nutrition and Metabolism” 2006, t. 3, art.
nr 42, bit.ly/bXRdkD, dostęp 20.05.2019.
Ciampolini M. i in., Sustained Self-Regulation of Energy Intake: Initial Hunger
Improves Insulin Sensitivity, „Journal of Nutrition and Metabolism” 2010, t. 2010,
art. nr 286952, bit.ly/9OYSsw, dostęp 20.05.2019.
Ciampolini M., Lovell-Smith D. i Sifone M., Sustained Self-Regulation of Energy
Intake: Loss of Weight in Overweight Subjects: Maintenance of Weight in Normal-
Weight Subjects, „Nutrition and Metabolism” 2010, t. 7, art. nr 4.
De Koning L. i in., Low-Carbohydrate Diet Scores and Risk of Type 2 Diabetes in
Men, „The American Journal Clinical Nutrition” 2011, t. 93, nr 4, s. 844–850.
Drott C. i Lundholm K., Cardiac Effects of Caloric Restriction-Mechanisms and
Potential Hazards, „International Journal of Obesity” 1992, nr 16, t. 7, s. 481–
486.
Favaro A., Rodella F.C. i Santonastaso P., Binge Eating and Eating Attitudes among
Nazi Concentration Camp Survivors, „Psychological Medicine” 2000, t. 30, nr 2,
s. 463–466.
Franchina J.J. i Slank K.L., Effects of Deprivation on Salivary Flow in the Apparent
Absence of Food Stimuli, „Appetite” 1988, t. 10, nr 2, s. 143–147.
Handbook of Psychotherapy for Anorexia and Bulimia, red. D.M. Garner
i P.E. Garfinkel, Guilford Press, New York 1985.
Judge B.S. i Eisenga B.H., Disorders of Fuel Metabolism: Medical Complications
Associated with Starvation, Eating Disorders, Dietary Fads, and Supplements,
„Emergency Medicine Clinics of North America” 2005, t. 23, nr 3, s. 789–813.
Kosinski C. i Jornayvaz F.R., Effects of Ketogenic Diets on Cardiovascular Risk
Factors: Evidence from Animal and Human Studies, „Nutrients” 2017, t. 9, nr 5,
s. 517.
Leibowitz S., Brain Neuropeptide Y: An Integrator of Endocrine, Metabolic and
Behavioral Processes, „Brain Research Bulletin” 1991, t. 27, nr 3–4, s. 333–337.
Lydecker J.A. i Grilo C.M., Food Insecurity and Bulimia Nervosa in the United States,
„International Journal of Eating Disorders” 2019, t. 52, nr 6, s. 735–739.
Marano Estroff H., Chemistry and Craving, „Psychology Today” 1993, January, s. 31.
Nicolaidis S. i Even P., The Metabolic Signal of Hunger and Satiety, and Its
Pharmacological Manipulation, „International Journal of Obesity” 1992, t. 16
(Supplement 3), s. 31–41.
Polivy J. i Herman C.P., Dieting and Binging: A Causal Analysis, „American
Psychologist” 1985, t. 40, nr 2, s. 193–201.
Polivy J. i Herman C.P., Diagnosis and Treatment of Normal Eating, „Journal of
Consulting and Clinical Psychology” 1987, t. 55, nr 5, s. 635–644.
Scrimshaw N.S., The Phenomenon of Famine, „Annual Review of Nutrition” 1987,
t. 7, s. 1–22.
Seaton C. i in., A Case Study of Breastfeeding Ketoacidosis: A Rare but Important
Diagnosis for Emergency Physicians to Recognize, „American Journal of
Emergency Medicine” 2019, t. 37, nr 2, s. 374.
Wolf N., Mit urody, przeł. M. Rogowska-Stangret, Czarna Owca, Warszawa 2014.
Wroble K.A. i in., Low-Carbohydrate, Ketogenic Diet Impairs Anaerobic Exercise
Performance in Exercise-Trained Women and Men: A Randomized Crossover
Trial, „The Journal of Sports Medicine and Physical Fitness” 2018, t. 59, nr 4,
s. 600–607.
Baldwin A.L., Theories of Child Development, John Wiley and Sons, New York 1980.
Berk L.E., Child Development, Allyn and Bacon, Boston 1994.
Benton D., The Plausibility of Sugar Addiction and Its Role in Obesity and Eating
Disorders, „Clinical Nutrition” 2010, t. 29, nr 3, s. 288–303.
Berridge K.C. i Kringelbach M.L., Affective Neuroscience of Pleasure: Reward in
Humans and Animals, „Psychopharmacology” 2008, t. 199, nr 3, s. 457–480.
Carr K., Food Scarcity, Neuroadaptations, and the Pathogenic Potential of Dieting in
an Unnatural Ecology: Binge Eating and Drug Abuse, „Physiology & Behavior”
2011, t. 104, nr 1, s. 162–167.
Epstein L.H. i in., Habituation as a Determinant of Human Food Intake,
„Psychological Review” 2009, t. 116, nr 2, s. 384–407.
Epstein L.H. i in., Long-Term Habituation to Food in Obese and Nonobese Women,
„American Journal of Clinical Nutrition” 2011, t. 94, nr 2, s. 371–376.
Erikson E.H., The Life Cycle Completed. A Review, W.W. Norton and Company, New
York 1982.
Ernst M.M. i Epstein L.H., Habituation of Responding for Food in Humans,
„Appetite” 2002, t. 38, nr 3, s. 224–234.
Gearhardt A. i in., Preliminary Validation of the Yale Food Addiction Scale, „Appetite”
2009, t. 52, nr 2, s. 430–436.
Gilbert D., Stumbling on Happiness, Vintage Books, New York 2006.
Herman C.P. i Polivy J., Restrained Eating [w:] Obesity, red. A. Stunkard,
WB Saunders, Philadelphia 1980, s. 208–225.
Jansen E., Mulkens S. i Jansen A., Do Not Eat the Red Food! Prohibition of Snacks
Leads to Their Relatively Higher Consumption in Children, „Appetite” 2007,
nr 49, t. 3, s. 572–577.
Keeler C. i in., Anticipatory and Reactive Responses to Chocolate Restriction in
Frequent Chocolate Consumers, „Obesity” 2015, t. 23, nr 6, s. 1130–1135.
Kristeller J.L. i Wolever R.Q., Mindfulness-Based Eating Awareness Training for
Treating Binge Eating Disorder: The Conceptual Foundation, „Eating Disorders”
2011, t. 19, nr 1, s. 49–61.
Larson E., Personal Communication, Research dietitian for NIH, Phoenix, AZ.
Long C., Blundell J.E. i Finlayson G., A Systematic Review of the Application and
Correlates of YFAS-Diagnosed “Food Addiction” in Humans: Are Eating-Related
“Addictions” a Cause for Concern or Empty Concepts?, „Obesity Facts” 2015,
t. 8, nr 6, s. 386–401.
Loro A.D. i Orleans C.S., Binge Eating in Obesity: Preliminary Findings and
Guidelines for Behavioral Analysis and Treatment, „Addictive Behaviours” 1981,
t. 6, nr 2, s. 155–166.
Markus C.R. i in., Eating Dependence and Weight Gain: No Human Evidence for
a “Sugar Addiction”, „Appetite” 2017, t. 114, s. 64–72.
Miller P.H., Theories of Developmental Psychology, W.H. Freeman and Company,
New York 1993.
Mydans S., 8 Bid Farewell to the “Future”: Musty Air, Roaches and Ants, „New York
Times” 27.09.1993, s. A1.
Ogden J. i Wardle J., Cognitive and Emotional Responses to Food, „International
Journal of Eating Disorders” 1991, t. 10, nr 3, s. 297–311.
Penzenstadler L. i in., Systematic Review of Food Addiction as Measured with the Yale
Food Addiction Scale: Implications for the Food Addiction Construct, „Current
Neuropharmacology” 2019, t. 17, nr 6, s. 526–538.
Ruddock H. i Hardman C., Food Addiction Beliefs amongst the Lay Public: What Are
the Consequences for Eating Behaviour?, „Current Addiction Reports” 2017, t. 4,
nr 2, s. 110–115.
Salimpoor V.N. i in., Anatomically Distinct Dopamine Release during Anticipation and
Experience of Peak emotion to Music, „Nature Neuroscience” 2011, t. 14, nr 2,
s. 257–262.
Satter E., How to Get Your Child to Eat... But Not too Much, Bull Publishing, Palo
Alto 1987.
Seamon J.G. i Kenrick D.T., Psychology, drugie wyd., Prentice-Hall, Englewood Cliffs
1994.
Smitham D., Evaluating an Intuitive Eating Program for Binge Eating Disorder:
A Benchmarking Study, praca doktorska, University of Notre Dame 2008.
Snoek H.M. i in., Sensory-Specific Satiety Obese and Normal-Weight Women, „The
American Journal of Clinical Nutrition” 2004, t. 80, nr 4, s. 823–831.
Westwater M.L., Fletcher P.C. i Ziauddeen H., Sugar Addiction: The State of the
Science, „European Journal of Nutrition” 2016, t. 55 (Supplement 2), s. 55–69.
As the Chicken Turns, „Tufts University Diet and Nutrition Letter” 1994, t. 11, nr 11,
s. 1.
Berne E., Games People Play: The Psychology of Human Relationships, Grove Press,
New York 1964.
Ellis A. i Harper R.A., A New Guide to Rational Living, Wilshire Book Company,
North Hollywood, CA 1975.
Food Guilt, „Utne Reader” 1993, November/December, s. 53.
Hiser E., Butter Paroled, Margarine Charged, „Eating Well” 1993,
November/December, s. 104.
King G.A., Herman C.P. i Polivy J., Food Perception in Dieters and Non-dieters,
„Appetite” 1987, t. 8, nr 2, s. 147–158.
Seid, R.P., Never Too Thin: A History of American Women’s Obsession with Weight
Loss, Prentice Hall Press, New York 1989.
10. ZASADA 5: ODKRYJ RADOŚĆ JEDZENIA
Anderson S.L., A Look at the Japanese Dietary Guidelines, „Journal of the American
Dietetic Association” 1990, t. 90, nr 11, s. 1527–1528.
Epstein L.H. i in., Habituation as a Determinant of Human Food Intake,
„Psychological Review”, 2009, t. 116, nr 2, s. 384–407.
Oldham-Cooper R.E. i in., Playing a Computer Game during Lunch Affects Fullness,
Memory for Lunch, and Later Snack Intake, „American Journal of Clinical
Nutrition” 2011, t. 93, nr 2, s. 308–313.
Visser M., On Having Cake and Eating It, „Journal of Gastronomy” 1993, t. 7, no. 1,
s. 5–17.
Wisniewski L., Epstein L.H. i Caggiula A.R., Effect of Food Change on Consumption,
Hedonics, and Salivation, „Physiology and Behavior” 1992, t. 52, nr 1, s. 21–26.
Bray G.A., The Nutrient Balance Approach to Obesity, „Nutrition Today” 1993, t. 28,
nr 3, s. 13–18.
De Castro J.M., Physiological, Environmental, and Subjective Determinants of Food
Intake in Humans: A Meal Pattern Analysis, „Physiology & Behavior” 1988,
t. 44, nr 4, s. 651–659.
De Castro J.M., Weekly Rhythms of Spontaneous Nutrient Intake and Meal Patterns of
Humans, „Physiology & Behavior” 1991, t. 50, nr 4, s. 729–738.
Arnow B., Kenardy J. i Agras W.S., Binge Eating among the Obese: A Descriptive
Study, „Journal of Behavioral Medicine” 1992, t. 15, nr 2, s. 155–170.
Barnett R., Appetite and the Meal, „Journal of Gastronomy” 1993, t. 7, nr 1, s. 59–72.
De Castro J.M., Social Facilitation of Duration and Size but Not Rate of the
Spontaneous Meal Intake of Humans, „Physiology and Behavior” 1990, t. 47,
nr 6, s. 1129–1135.
De Castro J.M., Weekly Rhythms of Spontaneous Nutrient Intake and Meal Pattern of
Humans, „Physiology and Behavior” 1991, t. 50, nr 4, s. 729–738.
De Castro J.M. i Brewer E.M., The Amount Eaten in Meals by Humans is a Power
Function of the Number of People Present, „Physiology and Behavior” 1992,
t. 51, nr 1, s. 121–125.
Goldman S.J., Herman C.P. i Polivy J., Is the Effect of a Social Model on Eating
Attenuated by Hunger?, „Appetite” 1991, t. 17, nr 2, s. 129–140.
Heatherton T.F., Herman C.P. i Polivy J., Effects of Distress on Eating: The Importance
of Ego-Involvement, „Journal of Personality and Social Psychology” 1992, t. 62,
nr 5, s. 801–803.
Herman C.P. i Polivy J., Fat Is a Psychological Issue, „New Scientist” 1991, t. 132,
s. 35–39.
Herman C.P. i Polivy J., Psychological Factors in the Control of Appetite [w:] Current
Concepts in Nutrition. t. 16: Control of Appetite, red. M. Winick, John Wiley &
Sons, New Jersey 1988, s. 41–51.
Herman C.P. i in., Anxiety, Hunger, and Eating Behavior, „Journal of Abnormal
Psychology” 1987, t. 96, nr 3, s. 264–269.
Hill A.J., Weaver C.F. i Blundell J.E., Food Craving, Dietary Restraint and Mood,
„Appetite” 1991, t. 17, nr 3, s. 187–197.
Morton C.J., Weight Loss Maintenance and Relapse Prevention [w:] R.T. Frankle i M.-
U. Yang, Obesity and Weight Control: The Health Professional’s Guide to
Understanding and Treatment, Aspen Systems, Rockville 1988.
Ogden J. i Wardle J., Cognitive and Emotional Responses to Food, „International
Journal of Eating Disorders” 1991, t. 10, nr 3, s. 297–311.
Polivy J. i in., The Effects of Self-Attention and Public Attention on Eating in
Restrained and Unrestrained Subjects, „Journal of Personality and Social
Psychology” 1986, t. 50, nr 6, s. 1253–1260.
Weissenburger J. i in., Weight Change in Depression, „Psychiatry Research” 1986,
t. 17, nr 4, s. 275–283.
Bacon L., Aphramor L., Body Respect: What Conventional Health Books Get Wrong,
Leave out, and Just Plain Fail to Understand about Weight, BenBella Books,
Dallas 2014.
Birch L.L., Fisher J.O. i Davison K.K., Learning to Overeat: Maternal Use of
Restrictive Feeding Practices Promotes Girls’ Eating in the Absence of Hunger,
„American Journal of Clinical Nutrition” 2003, t. 78, nr 2, s. 215–220.
Carper J.L., Fisher J.O. i Birch L.L., Young Girls’ Emerging Dietary Restraint and
Disinhibition are Related to Parental Control in Child Feeding, „Appetite” 2000,
t. 35, nr 2, s. 121–129.
Cross C., Minding Children’s Media Use: What They’re Watching Includes You,
American Academy of Pediatrics, 3.05.2017, bit.ly/3FStubG, dostęp 20.05.2019.
Eneli I.U., Crum L.P.A. i Tylka T., The Trust Model: A Different Feeding Paradigm for
Managing Childhood Obesity, „Obesity” 2008, t. 16, nr 10, s. 2197–2204.
Field A.E. i in., Relation between Dieting and Weight Change among Preadolescents
and Adolescents, „Pediatrics” 2003, t. 112, nr 4, s. 900–906.
Neumark-Sztainer D. i in., Why Does Dieting Predict Weight Gain in Adolescents?
Findings from Project EAT-II: A 5-Year Longitudinal Study, „Journal of the
American Dietetic Association” 2007, t. 107, nr 3, s. 448–455.
Rapley G. i Murkett T., BLW. Bobas lubi wybór. Kompleksowy przewodnik po
rozszerzeniu diety BLW, wyd. II, przeł. A. Rogozińska, Mamania, Warszawa
2019.
Resch E., The Intuitive Eating Workbook for Teens, New Harbinger Publications,
Oakland 2019.
Satter E.M., Child of Mine, Feeding with Love and Good Sense, Bull Publishing
Company, Boulder 2000.
Satter E.M., Your Child’s Weight: Helping without Harming, Kelcy Press, Madison
2005.
Schilling L. i Peterson W.J., Born to Eat: Whole, Healthy Foods from Baby’s First Bite,
Skyhorse Publishing, New York 2017.