Timmen, Rutzky - Czas Uzdrowic Swoje Zycie. Poradnik Dla DDA

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 277

Timmen L.

Cermak, Jacques Rutzky

CZAS
UZDROWIĆ

Przewodnik do pracy nad sobą

Kroki w stronę zdrowienia Dorosłych Dzieci Alkoholików

tłumaczyła:
Jolanta Pasternak-Winiarska

®
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

Warszawa 1998
Tytuł oryginału:
„A Time to Heal. Workbook
Stepping-stones to Recovery for Adult Children of Alcoholics"

© 1994 by Timmen L Cermak, M.D., and Jacques Rutzky, M.FC.C.

Tłumaczenie: Jolanta Pasternak-Winiarska

Konsultacja merytoryczna: Katarzyna Skrzypek

Projekt okładki: Robert Bury

© by polish edition
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych,
Warszawa 1996

ISBN: 83-86103-51-5

Wydanie I, dodruk.

Wydawca:
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych,
Warszawa, ul. Szańcowa 25,
tel. 36 69 0 1 , 36 76 83, 36 77 93

Skład i łamanie: Piotr Wagner, Warszawa, tel. 863 91 94


SPIS TREŚCI

Wstęp do wydania polskiego VII


Przedmowa IX

Wstęp XIV
Rozdział I. Przerwanie milczenia I
Rozdział II. Nasze wspólne doświadczenia 20

Rozdział III. Ożywianie wspomnień 47

Rozdział IV Przyjęcie uczuć 64

Rozdział V Zdolność przetrwania 79


Rozdział VI. Sprawowanie kontroli 98

Rozdział VII. Współuzależnienie 113

Rozdział VIII. Złość 125


Rozdział IX. Wstyd 139
Rozdział X. Opłakiwanie strat 149
Rozdział XI. Gojenie ran 161
Rozdział XII. Uczciwość 179

Rozdział XIII. Szanowanie uczuć 188


Rozdział XIV Włączanie się we wspólnotę 197

Rozdział XV Zabawa i spontaniczność 208


Rozdział XVI. W dalszą drogę 218
Spis treści

Dodatek A. Wskazówki dla grup autoterapeutycznych 233

Dodatek B. Lista uczuć 246

Dodatek C. Bibliografia 255


i

Podobnie jak główny autor tej książki jestem synem alkoholika. Jednak
muszę wyznać, że uświadomienie sobie jaki wpływ na moje życie wywar­
ła choroba mojego ojca, zabrało mi znacznie więcej czasu niż Timowi Cer-
makowi. Także o wiele dłużej trwało gromadzenie odwagi i determinacji,
by przełamując wstyd i obawy, przyznać się przed sobą i innymi do tego
faktu.
Jako psycholog i psychoterapeuta w trakcie szkolenia zawodowego ucze­
stniczyłem w wielu spolitaniach psychoterapeutycznych i w treningach gru-
t p o w y c h , gdzie zajmowałem się analizowaniem swych minionych doświad­
czeń osobistych. Doświadczając bólu, lęku i gniewu przypominałem sobie
dramatyczne doświadczenia z dzieciństwa, próbując uwolnić się od szkodli­
wego wpływu ich śladów. Jednak przez całe lata, mimo intensywnej pracy
psychologicznej nad poznaniem i zrozumieniem siebie, unikałem jak mogłem
nazwania po imieniu tego, co wydawało się piętnem na całe życie. Dopiero
po latach, gdy przez przypadek trafiłem w 1986 roku, w czasie pobytu w
USA, na spotkanie Dorosłych Dzieci Alkoholików „odkryłem'", że jestem
f synem alkoholika. Pamiętam, że po powrocie z tej podróży na letniej szkole
absolwentów Studium Pomocy Psychologicznej, poprowadziłem pierwsze
spotkanie DDA. Gdy po raz pierwszy, po polsku, siedząc wśród dużej grupy
osób, powiedziałem: mam na imię Jurek i jestem synem alkoholika, rozpła­
kałem się i nie mogłem opanować drżenia całego ciała. To było bardzo poru­
szające doświadczenie, ale jego przeżycie wyzwoliło mnie z jakiegoś zacza­
rowanego kręgu, w którym lęk łączył się ze wstydem, napięciem i złością.
Piszę o tym teraz, chcąc podkreślić znaczenie momentu rozpoznania i uzna­
nia samego faktu bycia dzieckiem alkoholika.
Jest nas w Polsce na pewno więcej niż milion osób. Nie możemy cof­
nąć czasu i wymazać z pamięci tego co nas spotkało w dzieciństwie. Nau­
czyliśmy się radzić sobie sami i nie szukać pomocy. Wiemy, że można prze­
trwać nawet w najgorszych warunkach. Przyzwyczailiśmy się żyć ze śla­
dami tamtych doświadczeń. Ale opanowana przez nas sztuka przetrwania
jest kosztowna i utrudnia nam życie, więc warto wiedzieć, że nie jesteśmy
skazani by balast przeszłości obciążał całą resztę naszego życia.
Wstęp do wydania polskiego

Możemy zrobić dla siebie coś dobrego, coś lepszego niż tylko przetrwa­
nie i dzielność z zaciśniętymi zębami, by nie płakać. Możemy poszukać
lepszego życia. Ta książka jest świadectwem takich poszukiwań i źródłem
wskazówek jak je prowadzić.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat parę tysięcy DDA w Polsce podejmuje
próby uwalniania się od ponurych śladów przeszłości. Działają coraz licz­
niejsze grupy samopomocowe DDA oraz prowadzone są profesjonalne pro­
gramy pomocy psychologicznej przy poradniach odwykowych. Instytut Psy­
chologii Zdrowia i Trzeźwości PTP w Warszawie od kilku lat oferuje nie
tylko programy psychoterapeutyczne prowadzone w oparciu o metodykę
opracowaną już w Polsce, ale i również systematycznie szkoli terapeutów
w tym zakresie. Ukazała się już pierwsza polska praca na ten temat - Zosi
Sobolewskiej „Odebrane dzieciństwo".
Mam nadzieję, że książka Cermaka i Rutzkiego dostarczy nie tylko wie­
dzy, ale stanie się źródłem inspiracji do dalszego rozwoju praktyki poma­
gania DDA w naszym kraju.

Jerzy Mellibruda
Przedmowa
Urodziłem się w 1945 roku jako syn alkoholika. Jednak dopiero trzy­
dzieści trzy lata później uświadomiłem sobie, jaki wpływ miał na mnie na­
łóg mojego ojca. Niektóre skutki były tak oczywiste, że z dala od mojej
świadomości mogło je trzymać jedynie moje usilne pragnienie. Większość
z nich było subtelnym splotem korzyści i negatywnych obciążeń. Byłem
dumny z siły, którą mi te obciążenia dawały, nawet jeśli ignorowałem cenę,
jaką przychodziło mi za nią płacić. Potęga oddziaływania tych skutków
wynikała bardziej z ich wszechobecności niż intensywności. Były one wple­
cione w istotę mojego życia, a ja miałem tylko nikłą świadomość poszcze­
gólnych wątków, składających się w sumie na moją tożsamość. I dopiero
w 1978 roku, gdy zacząłem pracować na oddziale psychiatrycznym, zaczą­
łem ostatecznie oddzielać i analizować te wątki. Ku memu zaskoczeniu,
autoanaliza za każdym razem ożywiała we mnie wspomnienia, związane z
piciem mojego ojca.
W tym samym roku współprowadziłem pierwszą jaka kiedykolwiek
miała miejsce, psychoterapię dia grupy Dorosłych Dzieci Alkoholików
(DDA) w Klinice Alkoholizmu w Stanford {Stanford Alcoholism Clinic).
Splot osobistych i zawodowych aspektów mojego życia wciąż przynosi mi
korzyści. W 1983 roku pomogłem w utworzeniu Krajowego Stowarzysze­
nia dla Dorosłych Dzieci Alkoholików {National Association for Children
ofAlcoholics). Rok później wspólnie z żoną Mary Brand Cermak, M.F.C.C,
założyliśmy ośrodek terapeutyczno-treningowy „Genesis" (Genesis Psycho-
teraphy ancl Training Center) i razem opracowaliśmy program leczenia dla
DDA, czym zajmujemy się po dzień dzisiejszy. W miarę gromadzenia na­
szych doświadczeń, stopniowo analizowaliśmy je dokładnie i doskonalili­
śmy nasze podejście.
W 1986 roku pracując ze współautorem niniejszej książki, Jacques'em
Rutzky'im, nad dalszym rozwojem Grup Genesis, wprowadziliśmy specjalny
przewodnik z ćwiczeniami do pracy nad sobą co znacznie zwiększyło efek­
tywność naszej pracy. Teraz nadszedł czas, by rozwinąć go, skorygować i
uczynić dostępnym szerszemu audytorium.
Grupy Genesis mają jeden ceł - pomóc ludziom odnieść do swej wła­
snej sytuacji wiedzę o dzieciach alkoholików. Nie wystarczy bowiem wie­
dzieć, na przykład, że rodziny dotknięte problemem alkoholowym utrzy­
mują swoje własne tajemnice. Samopoznanie polega na czymś więcej niż
Przedmowa

tylko na znajomości teorii; wymaga uczciwości odnośnie konkretnych szcze­


gółów. Odniesienie do własnej sytuacji tej szczególnej wiedzy oznacza bycie
zdolnym do powiedzenia: „Tajemnice mojej rodziny to..."
Niniejszy przewodnik dostarcza informacji i ćwiczeń, mających pomóc
ludziom z rodzin dotkniętych problemem alkoholowym w ich zmaganiach
w dążeniu do poznania samych siebie. T'o właśnie samopoznanie umożli­
wia osiągnięcie nowej wolności.
Im dłużej pracuję z dorosłymi nad uwolnieniem się z doświadczeń, zwią­
zanych 7. dorastaniem w rodzinie dotkniętej problemem alkoholizmu lub
narkomanii, tym lepiej rozumiem trzy ważne paradoksy:
i. Każde dorosłe dziecko alkoholika/narkomana jest jedyne w swoim
rodzaju, jednak znaczące elementy jego doświadczenia są wspólne z
doświadczeniami innych DDA.
2. Powrót do zdrowia może dokonywać się na nieskończenie wiele spo­
sobów, z których żaden nie wyklucza pozostałych.
3. Takie pojęcia jak: „dorosły" i „dziecko" są równie ważne. Jednakże
powrót do zdrowia wymaga ich integracji w poczucie własnego ,ja",
które z kolei powinno wykraczać poza każde z tych pojęć.
Zajmijmy się ich omówieniem.
Zbyt wielkim uproszczeniem byłoby zakładać, że każdy spośród ponad
trzydziestu pięciu milionów Amerykanów w różnym wieku, mających przy­
najmniej jednego rodzica uzależnionego od alkoholu czy innych narkoty­
ków1, ma takie same doświadczenia i takie same potrzeby związane z po­
wracaniem do zdrowia.
Każdy z nas ma inny temperament, pochodzi z różnych klas społeczno-
ekonomieznych, z rodzin o całkowicie odmiennych konfiguracjach, różnych
pod względem etnicznym i religijnym. Każdy z naszych rodziców mial inną
osobowość, w różnym stopniu dotknięty był nałogiem. Różnimy się sposo­
bem, w jaki wpłynęły na nas doświadczenia bycia dzieckiem osoby uza­
leżnionej od alkoholu czy narkotyków.
Po pierwsze, chociaż konieczne jest uwzględnianie cech indywidualnych
każdej osoby, to początkowe etapy leczenia wymagają często odnalezienia

1
W rasie) książce alkohol uważany jest za raki sarn narkotyk, jak inne substancje psychoaktywne zaży­
wane doustnie (w płynie, pastylkach czy w innej formie), inhalowane, wąchane czy wstrzykiwane.
Przypominamy więc czytelnikom, aby za każdym razem, kiedy w tekście pojawi się samodzielnie
s t ó w o „ a l k o h o l " , uzupełnili je zwro-tem „ o r a z inne ś r o d k i zmieniające ś w i a d o m o ś ć " .
Chociaż bowiem występują między nimi różnice, począwszy od legalności czy nielegalności wybrane­
go przez rodzica środka, to jednak skutki odbijające się na dzieciach, są w gruncie rzeczy podobne,
bez względu na to. czy rodzic chronicznie jest pod wpfywem alkoholu, marihuany, dostępnych na
receptę środków uspokajających, kokainy, heroiny itd.
Przedmowa

wspólnych elementów wplatających się w naszą tożsamość. Ponieważ wszy­


scy byliśmy wtedy dziećmi, każdy z nas odczuwał taką samą potrzebę praw­
dy i bezpieczeństwa, zapewnianych nam przez matkę i ojca. Wszyscy też
mylnie tłumaczyliśmy sobie chore zachowania naszych rodziców będące
wynikiem działania środków zmieniających świadomość. Wszyscy starali­
śmy się ratować sytuację. Większość z nas to przetrwała, niektórzy nie.
Niniejsza książka ma na celu pomóc Ci w rozpoznaniu tych wspólnych
elementów, które wplotły się w Twoje życie, i zrozumieniu, w jaki sposób
wpłynęły na Ciebie.
Po drugie, podobnie jak różne religie wiodąc nas na tę samą górę z róż­
nych stron, zbliżają się jednak do siebie w pobliżu szczytu, tak różne ścieżki
prowadzące do zdrowienia wiodą nas do tego samego punktu w każdym z
nas. U podnóża góry wydaje się, że każda z nich prowadzi w innym kie­
runku. Jedna zaczyna się od budowania oparcia w sferze duchowej, inne
unikają zajmowania się tą sferą. Jedna zaczyna się psychoterapią indywi­
dualną, inna porzuca terapię i organizuje dziewięćdziesiąt spotkań w ciągu
dziewięćdziesięciu dni w ramach grup samopomocy. Nie ma tu jednej dro­
gi, którą musieliby podążać wszyscy.
Książka ta nie jest receptą na konkretną drogę do zdrowienia. Ma na
celu zilustrowanie poszczególnych kroków, podjętych z powodzeniem przez
innych, i ułatwienia przejścia przez te, które Ci odpowiadają.
Koncepcja „wewnętrznego dziecka" pomogła wielu Dorosłym Dzieciom
Alkoholików. Niektórzy krytycy podważają ją, gdyż zdaje się „inrantyli-
zować" ludzi i, tym samym, uniemożliwiać im korzystanie z dorosłych
umiejętności, które przecież i tak posiadają. Przypisuje się jej większość
zafałszowali, będących wytworem popularnych publikacji z zakresu tzw.
psychologii zdrowienia (recovery). Żadna z tych krytyk nie jest w stanie
zrozumieć, że większość DDA utraciło swoje dzieciństwo i nigdy tej straty
nic odżałowało. Dopóki się tego nie zrozumie, nie jest się w stanie pojąć
jak wielkie znaczenie ma „wewnętrzne dziecko" dla wielu DDA.
Z drugiej strony dla większości ludzi celem jest nie tyle uzdrowienie
„wewnętrznego dziecka", co włączenie go w realia dorosłego życia. Cho­
ciaż proces ten często musi zacząć się od bezwarunkowej akceptacji na­
szego „wewnętrznego dziecka", to jednak ostatecznie powinien on prze­
rodzić się w stopniowe i skuteczne dojrzewanie. Skuteczne dojrzewanie
nie oznacza tutaj przedwczesnego odrzucania dzieciństwa i stawania się
nieświadomym swoich dziecięcych potrzeb. Aby w ogóle mogło dojść do
dojrzewania, niezbędne jest odnalezienie i zaakceptowanie swojego „we­
wnętrznego dziecka". Musi ono jednak być zachęcane do dalszego roz­
woju. Nieustanne pobłażanie swemu „wewnętrznemu dziecku" nie służy
zdrowieniu. Takie pobłażanie wypływa z uzyskania przez dziecko prze­
wagi i dyktowania „wewnętrznemu rodzicowi", jak chce być traktowane.
Przedmowa

Problem polega jednak na tym, że dzieci nie zawsze wiedzą, co jest dla
nich najlepsze. Muszą być zatem prowadzone w kierunku dalszego roz­
woju, a nie ujarzmiane. Kiedy ma miejsce takie przewodnictwo, „wewnę­
trzne dziecko" i „wewnętrzny rodzic" łączą się w jedno dojrzałe poczu­
cie własnego „ja", w którym mieszczą się jednocześnie zarówno potrze­
by dziecka, jak i dorosłego.
Książka ta przeznaczona jest dla dorosłych, którzy mają lub mieli jed­
nego z rodziców uzależnionego od alkoholu czy innych narkotyków i
którzy zapewne wciąż cierpią w swym dorosłym życiu z powodu swych
dziecięcych potrzeb, które nigdy nie zostały zaspokojone, rozpoznane i
uszanowane. Wierzymy, że danie wiary tym dziecięcym potrzebom i
tchnięcie w nie życia - to często pierwszy krok, prowadzący do ich doj­
rzewania w taki sposób, by stały się bardziej efektywną częścią naszego
obecnego życia.
Ale nasz przewodnik jest nieco zwodniczy. Wygląda tak, jakby czytel­
nikom łatwo było przestudiować zawarty w nim materiał i wykonać wska­
zane ćwiczenia, a autorom łatwo go napisać. Ani jedno, ani drugie nie jest
prawdą.
Większość książek to monologi, których możesz wysłuchać lub nie. Prze­
wodnik z ćwiczeniami jest jednak znacznie bliższy dialogowi. Wzywa Cię
do działania, doświadczania i udzielania uczciwych odpowiedzi.
Masz tę książkę w rękach, bo coś w Twoim wnętrzu Cię wzywa. Mo­
żesz martwić się, czuć się niekompetentny czy niezadowolony. Możesz mieć
nadzieję lub być w rozpaczy. Cokolwiek jednak Cię porusza, płynie z głę­
bi Twojej duszy. Zmiany tak głębokie wymagają czasu i wysiłku. Ta książka
jest tylko zestawem narzędzi, z których każde może być pomocą w Twej
drodze, jak kamienie przy przechodzeniu przez rzekę.
W 1988 roku napisałem książkę „A Time (o Heal: The Road to Recove-
tyfor Adult Children ofAlcoholics", aby pomóc ludziom odpowiedzieć na
ich wewnętrzne wezwanie. Dałem w niej wyraz wielu własnym doświad­
czeniom, zarówno jako ktoś, kto wyrósł w rodzinie alkoholika, jak rów­
nież czynny psychoterapeuta, szczególnie zainteresowany tym zagadnie­
niem. Książka ta prawdopodobnie pomogła znacznie więcej mnie, niż jej
czytelnikom. Mówię tak, ponieważ wraca się do zdrowia opowiadając wła­
sną historię szczerze, realistycznie i właściwym ludziom. Większość pro­
wadzonej przeze mnie terapii, obejmuje pomaganie ludziom w odzyskaniu
głosu po to, by mogli opowiedzieć własną historię.
Książka „Czas uzdrowić swoje życie" jest tak pomyślana, by poprowa­
dzić zarówno Twój umysł, jak i serce, przez potencjalnie bolesny i trudny
materiał. Każdy rozdział zaczyna się od omówienia uczuć, wywołanych
treścią poprzednich rozdziałów. Powoduje to takie same przypływy i od­
pływy uczuć, jakie obserwowaliśmy w grupach DDA Genesis „Czas uzdro-
Przedmowa

wić swoje życie", gdy ludzie przychodzili przeżywać określone fakty ze


swojego życia, tak samo jak je poznawać.
Jeżeli zaczniesz czytać Wstęp, będzie to jak wstąpienie do grupy Gene­
sis. Jako przykłady tej książki posłużyły doświadczenia naszych grup. Opi­
sujemy, w jaki sposób ich członkowie często reagowali na materiał, z którym
Ty się borykasz. Przeprowadzimy Cię przez wiele doświadczeń, jakie oni
przeżyli w grupach,
Oczywiście, żaden substytut nie zastąpi prawdziwej grupy - w praw­
dziwej grupie są inni ludzie. I chociaż nasz podręcznik ma swoją wartość
nawet, jeżeli „przerobisz" go sam, to jednak nigdy nie będzie miał uzdra­
wiającej mocy podzielenia się swoją historią z innymi Ludźmi powracają­
cymi do zdrowia. Zachęcam każdego z was do pomnożenia efektów pracy
nad tym przewodnikiem poprzez znalezienie jakiegoś forum, gdzie mógłby
rozmawiać o tym z innymi. Dla niektórych z was może to oznaczać zapro­
szenie kilku przyjaciół do wspólnej pracy nad ćwiczeniami. W Dodatku I
proponujemy, jak to można zrobić. Inni być może zechcą przynajmniej raz
w tygodniu uczestniczyć w mitingu grupy samopomocowej, aby usłyszeć
DDA, opowiadających własne historie i mieć okazję, by podzielić się czą­
stką swojej. Jeszcze inni mogą uznać za pożyteczne wykorzystanie swoich
reakcji na tę książkę we własnej terapii.
Jakkolwiek będziesz korzystać z tej książki mamy nadzieję, że z niej
skorzystasz.
Zaznaczaj sobie fragmenty tekstu, zaginaj rogi stron. Zapisuj uwagi i
przemyślenia, gdzie tylko Ci to pasuje. Pracuj z książką tak wolno jak
chcesz, gdyż dzięki temu będziesz mieć tyle czasu ile potrzebujesz, by in­
formacje i przeżycia mogły przeniknąć zarówno do Twego serca, jak i do
umysłu. Chociaż niektórzy mogą ulec pokusie, by w wyścigowym tempie
przebiec po rozdziałach, miej świadomość, że nie warto traktować tej książki
jako kolejnego „trofeum" samopomocy, które „zdobyłeś" tylko po to, by
ustawić na regale i odkurzać.
Życzymy pomyślności w realizacji tego ważnego zadania.

dr Timmen L. Cermak
Pragniemy przedstawić Ci dziesięcin uczestników jednej z grup Gene­
sis. Podczas pracy nad książką wysłuchasz ich pytań, historii i odkryć. Grupa
składała się z sześciu kobiet (Denise, Marion, Sharon, Gail, Susan i Estel-
ła) i czterech mężczyzn (Brian, Mark, Bil! i Bob). Mimo że ich pochodze­
nie spolcczno-ekonomicznie i etniczne różniło się w sposób zasadniczy,
każda z tych osób miała przynajmniej jednego z rodziców uzależnionego
od alkoholu lub narkotyków. Byli w różnym wieku, poczynając od osiem­
nastoletniej Gail, a kończąc na pięcdziesięciopięcioletniej Susan. Oprócz
Gail, która była bezrobotna, w skład grupy wchodzili pielęgniarka, mecha­
nik, architekt, pisarz, matka, gospodyni domowa, kierownik biura dużej
spółki, sekretarka, nauczycielka z przedszkola, pracownik firmy eksporto­
wej .
Oto niektóre pytania, jakie zadali nam członkowie grupy na temat tej
książki.

„Czego mogę oczekiwać od tego przewodnika?"

Pomoże Ci odzyskać dostęp do wspomnień i uczuć z dzieciństwa, a na­


stępnie wykorzystać te intbrmacje do określenia i zrozumienia wspólnych
problemów i charakterystycznych cech, wynikających ze wzrastania w ro­
dzinie uzależnionej od środków chemicznych. Wskazujemy również sze­
reg narzędzi, za pomocą których będziesz mógł w zdrowy sposób poradzić
sobie z przeszłością. Przewodnik ten:
• pomoże Ci, bez obwiniania za wszystko przeszłości czy samego sie­
bie, lepiej zrozumieć, w jaki sposób pewne aktualne problemy życio­
we i mocne strony wiążą się z dorastaniem w rodzinie alkoholowej;
• dostarczy nowych narzędzi do badania przeszłości, która mogła być
ukryta lub dla Ciebie nieosiągalna, odkąd stałeś się dorosły;
• pomoże Ci przeżyć żal po stracie, co będzie bardzo istotne dla Twe­
go zdrowienia;
• pomoże Ci zastąpić bezlitosną samokrytykę przez bardziej współczu­
jące nastawienie do swego zdrowienia;
Wstęp

• dostarczy wskazówek, w jaki sposób posługiwać się przewodnikiem


w pracy grupowej.

„Co się nie zdarzy w pracy z tym przewodnikiem?"

Wiele książek poświęconych samopomocy dostarcza gotowych recept.


My staramy się unikać panaceum. Nawet po dziesięciu latach pracy spę­
dzonej z osobami wyrosłymi w rodzinach uzależnionych od środków che­
micznych, nie posiadamy żadnych prostych recept.
Obawiamy się, że przy szablonowym podejściu nie sposób uwzględnić
niepowtarzalnych szczegółów Twojego życia.
Dlatego też unikamy proponowania łatwych rozwiązań i odpowiedzi.
Książka ta może przynieść Ci duże korzyści, ale również posiada swoje
ograniczenia. Nie będzie ona zatem:
• dawać odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania, chociaż może pomóc
w ich sformułowaniu i wskazaniu, gdzie takie odpowiedzi można
znaleźć;
• przynosić natychmiastowej ulgi w Twoim bólu, samotności i strachu,
wręcz przeciwnie - możesz odczuć je znacznie silniej;
• zastępować terapii czy pracy w grupach opartych o Program Dwuna-.
stu Kroków.

„Ile czasu potrzebuję na pracę z tą książką?"

Nie ma określonego limitu czasu na pracę z naszym podręcznikiem.


Podczas gdy jednym opracowanie rozdziału zajmie tydzień, inni mogą pra­
cować znacznie wolniej. Dla przykładu, Gaii była w stanie rozpoczynać
tylko jedno nowe ćwiczenie na tydzień i czuła potrzebę ciągłego powra­
cania do pewnych rozdziałów, dopóki nie uznała, że opracowała je nale­
życie.
Jeśli zauważysz, że „przebiegasz" przez tę książkę w zbytnim pośpie­
chu, unikając jednocześnie pewnych ćwiczeń czy całych rozdziałów, za­
trzymaj się, żeby zadać sobie następujące pytania:
• Dlaczego właściwie spieszę się opracowując ten konkretny fragment?
• Przed jakimi uczuciami się bronię?
• Jakie uczucia kryją się tuż pod powierzchnią, które staram się omi­
nąć w pośpiechu?
Wstęp

Jeżeli spieszysz się, zapewne znacznie szybciej dobrniesz do końca, ale


odbędzie się to kosztem pogłębienia się Twojej świadomości i Twojego
zdrowienia. Pozwól sobie odpowiadać na każde pytanie będąc w stanie zre­
laksowania, bez przymuszania się.
Pamiętaj, celem Twojej pracy nie jest dobrnięcie do końca książki. Nie
spiesz się. Zasługujesz na to.

„Czy muszę «przerobić» ten podręcznik od «deski do deski»?"

Niekoniecznie. Chociaż jest on pomyślany tak, by kolejno przechodzić


od jednego tematu do drugiego, to może być Ci wygodniej „przeskakiwać"
od zagadnienia do zagadnienia. Naszym zamiarem jest raczej umożliwić
Ci stopniowy rozwój Twojej świadomości, niż puścić Cię na głęboką wodę,
gdzie możesz poczuć się zdezorientowany lub przytłoczony. Zachęcamy Cię,
aby:
• zwracać baczną uwagę na Twoje uczucia w czasie pracy nad danym
zagadnieniem, pytaniem czy ćwiczeniem;
• pozwolić sobie, by pracować z książką na tyle wolno, by móc znieść
wszelkie pojawiające się emocje;
• zrobić przerwę, jeśli tego potrzebujesz. Odłożenie przewodnika na
godzinę, dzień czy tydzień, może Ci pomóc skoncentrować się na
pojawiających się uczuciach i wspomnieniach;
• w czasie pracy z książką nie spożywać alkoholu ani narkotyków.

„Czy można pracować samemu?"

Jeśli masz na myśli książkę, to odpowiedź brzmi: tak. Jeśli chodzi Ci o


powracanie do zdrowia, to wówczas odpowiedź brzmi: nie. Prawdziwe zdro­
wienie nie jest możliwe w odosobnieniu. Chociaż być może w dzieciństwie
musiałeś siedzieć cicho, to dalsze pozostawanie w izolacji stoi w sprzecz­
ności z procesem zdrowienia.

„ A jeśli nie będę potrafił odnieść pewnych zagadnień czy historii


zawartych w książce, do swojej własnej sytuacji?"

Indywidualne doświadczenia, jakie wynosi się z rodzin alkoholowych


różnią się. Wielu ludzi wyrasta w rodzinach, gdzie dramatyczne wybuchy
Wstęp

były na porządku dziennym, podczas gdy inni pochodzą ze środowiska,


gdzie alkoholicy wycofywali się w milczenie. Jeśli zatem elementy przyta­
czanych w naszej książce opowieści nie pasują do Twojego życia, zasta­
nów się, czy sytuacja emocjonalna nie jest przypadkiem taka sama.

„W mojej rodzinie nigdy nikt nie był pijany, nikt nie byt gwałtowny
czy obelżywy, nikt nie ciskał przedmiotami po pokoju, nikt nie
został aresztowany. Mój ojciec pił tytko przed kolacją, w czasie
kolacji i po kolacji. Potem zasypiał na krześle."
Gail

Chociaż przez kilka tygodni Gail trudno było zidentyfikować się z in­
nymi w naszej grupie, w końcu jednak zdała sobie sprawę, że czuła się tak
samo zaniedbana, jak ci, których rodzice żyli w knajpie. Dopiero uświado­
mienie sobie tej rzeczywistości emocjonalnej, pozwoliło jej zintegrować się
z grupą.

„A jeśli nie będę w stanie przypomnieć sobie tego,


co wydarzyło się w moim dzieciństwie?"

Bądź cierpliwy. Bolesnych wydarzeń często nie można sobie świado­


mie przypomnieć. Są one trzymane z dala od naszej świadomości, aby nas
całkowicie nie przytłoczyły. Taka forma samoobrony pozwala nam prze­
trwać. Wydarzenia zaczną się przypominać, kiedy będziesz na to gotowy,
kiedy będziesz mieć siłę i wsparcie, aby sobie z nimi poradzić i zintegro­
wać je. Ostrzegamy przed otwieraniem starych ran bez zastanowienia, bez
zapewnienia sobie oparcia, niezbędnego do poradzenia sobie z wyzwalają­
cymi się wówczas silnymi uczuciami.

„Czy powinienem rozmawiać ze swoją rodziną, żeby pomogła mi


przywołać wspomnienia?"

Zanim zapytasz członków rodziny o zdarzenia z przeszłości, oceń, dla


każdego z nich osobno, stopień ryzyka, jakie niesie taka rozmowa.
Pomyśl o minionych doświadczeniach, jakie masz z każdą z tych osób,
i zadaj sobie dwa ważne pytania:
• Czy ta osoba nie zawiedzie mojego zaufania?
Wstęp

• Czy ta osoba nie będzie mnie obwiniać, zawstydzać czy upokarzać


za zadawanie pytań dotyczących mojej dotkniętej problemem alko­
holowym rodziny?
Jeśli odpowiedzi na te pytania brzmią: nie, to możesz bezpiecznie za­
cząć rozmawiać o Twojej rodzinie. Pamiętaj jednak, że chociaż spostrze­
żenia starszego rodzeństwa mogą pomóc Ci wypełnić luki w historii rodzi­
ny, to Twoi bracia i siostry mogą mieć całkiem inny punkt widzenia na
cały ten problem, szczególnie jeśli opuścili dom zanim picie osiągnęło naj­
gorsze stadium. Jeśli masz wątpliwości, pomyśl o tym, co zamierzasz po­
wiedzieć, porozmawiaj z kimś jeszcze i poczekaj zanim przystąpisz do dzia­
łania.

„Czy mam się dzielić z rodziną swoimi doświadczeniami,


związanymi z pracą nad tą książką?"

Pragnienie, by podzielić się uzyskanymi tak dużym kosztem przeżycia­


mi z innymi członkami rodziny czy przyjaciółmi, pojawia się zwykle we
wczesnym etapie zdrowienia.
Zachęcamy do zachowania takiej samej ostrożności, jak powyżej. Dzie­
lenie się bez uprzedniego głębszego zastanowienia, bez zwrócenia uwagi
na to, czy relacja jest bezpieczna, może spowodować ponowne zranienie,
gdy osoby, które wybrałeś, nie będą w stanie wysłuchać tego, co masz do
powiedzenia. To ponowne zranienie może łatwo wzmocnić działanie pod­
stawowego prawa izolacji: „Nic nikomu nie mów; to tylko sprawi ci ból."

„Jakiego rodzaju grupy mogą posługiwać się tą książką?"

Z książki tej można korzystać indywidualnie, ale ma ona szczególną moc,


kiedy używa się jej w grupach samopomocowych lub grupach terapeutycz­
nych, prowadzonych przez profesjonalistów.
Grupy samopomocowe tworzone są wśród uczestników grup pracują­
cych w oparciu o Program Dwunastu Kroków, grup kościelnych, szkól czy
po prostu grup koleżeńskich. Jeśli nie ma terapeuty, który zorganizowałby
czy poprowadził taką grupę, wówczas rolę prowadzącego przejmują kolej­
no jej członkowie, a decyzje uzgadniane są wspólnie. Aby pomóc takim
grupom w korzystaniu z naszego podręcznika, załączyliśmy specjalne wska­
zówki w Dodatku A. Wskazówki te, a także ćwiczenia zawarte w każdym
rozdziale, określą pracę grupy w każdym kolejnym tygodniu.
Wstęp

Jak posługiwać się tym przewodnikiem


Kiedy przejrzysz tę książkę, zauważysz, że każdy rozdział podzielony
jest na cztery podrozdziały: Omówienie tematu, Ćwiczenia, Dziennik i
Zalecenia. Zachęcamy Cię do kupna zeszytu i używania go w połączeniu z
podrozdziałami: Ćwiczenia i Dziennik.
Podrozdział Omówienie tematu w każdym rozdziale zawiera informa­
cje o problemacli mających kluczowe znaczenie dla DDA. Można tu zna­
leźć odpowiedzi na pytania: jak, co, gdzie i dlaczego, a także osobiste wy­
powiedzi członków naszej grupy, ilustrujące, w jaki sposób dany temat wiąże
się zarówno z przeszłością, jak i teraźniejszością.
Podrozdział Omówienie tematu pomoże Ci:
• zrozumieć problemy, jakie zwykle stoją przed DDA;
• zrozumieć, w jaki sposób problemy te powstają u osób wychowanycl
w rodzinach alkoholowych i w jaki sposób mogą one wywierać
wpływ na dorosłe życie.

Ćwiczenia wykorzystują różnorodne, skłaniające do rozmyślań pytania


rysunki, wizualizacje i konkretne doświadczenia, aby pobudzić wspomnie
nia z dzieciństwa i poszerzyć problemy wprowadzone w Omówieniu tema
tu. Ćwiczenia włączą Cię w działania nastawione na:
• pogłębienie Twojego samopoznania;
• określenie, czy problemy poruszone w danym rozdziale odnoszą si
do Ciebie;
• nadanie osobistego znaczenia informacjom o DDA, wychodząc poz
płaszczyznę intelektualną;
• włączenie informacji przedstawionych w podrozdziale Omówieni
tematu do Twojego obecnego życia.

Podrozdział Ćwiczenia, zamieszczony w każdym rozdziale zawiera ćw


czenie, nazywane przez nas Uczucia. Gorąco zachęcamy Cię do wykonywt
nia tego ćwiczenia przynajmniej 10 minut dziennie. Pomoże Ci ono rozw
nąć w sobie stalą świadomość swoich uczuć w ciągu całego dnia, a także
dnia na dzień. Instrukcje do ćwiczenia Uczucia znajdują się w Rozdziale
natomiast Twoje reakcje na nie zostaną wykorzystane w Rozdziale IV.

Dziennik pomoże Ci w dalszych refleksjach nad zagadnieniami pon


szanymi w poszczególnych rozdziałach, a także nad przeżyciami wywoł;
nymi przez ćwiczenia.
Wstęp

Ten podrozdział jest szczególnie użyteczny, ponieważ pozwala zarów­


no na swobodne analizowanie wszystkiego, czego doświadczysz podczas
pracy z książką, jak również na stopniowe zwiększanie się Twojej umiejęt­
ności uważnego przyglądania się temu, co przeżywasz na co dzień i zrozu­
mienie, jaki ma to związek z Twoją przeszłością. Aby prowadzenie dzien­
nika najlepiej odpowiadało potrzebom i żebyś nie był ograniczony brakiem
miejsca w książce, zachęcamy Cię do zaopatrzenia się w osobny zeszyt, w
którym będziesz zapisywał swoje myśli,
Członkowie grupy zwykle zadają kilka typowych pytań, związanych z
prowadzeniem dziennika. Oto niektóre z nich:

„Jaki zeszyt m a m kupić?"

Polecamy zwykły notes lub zeszyt, jaki można znaleźć w każdym skle­
pie papierniczym lub kiosku. Niektórzy wolą mniejsze notesy, które łatwo
nosić ze sobą codziennie, inni wolą większy format. Jedni lubią czyste kartki,
inni w linię lub w kratkę. Wybierz taki, jaki odpowiada Tobie.
Ponieważ wielu DDA wychowało się w rodzinach ubogich finansowo i
emocjonalnie, zwróć szczególną uwagę na to, jak podchodzisz do kupowa­
nia zeszytu. Zaobserwuj, czy kupujesz coś atrakcyjnego, pospolitego, czy
po prostu taniego. Jeżeli skłaniasz się do kupienia czegoś taniego, zasta­
nów się, o co tu chodzi. Czy nie jest to jeszcze jeden przykład na to, że
starasz się poprzestać na czymś możliwie najskromniejszym, nawet gdy
masz chęć na wybranie czegoś innego? Poświęć trochę czasu na to, by od­
powiedzieć na pytanie, czy nie mógłbyś kupić sobie czegoś szczególnego.
Może zamiast używać czegoś, co jest tylko funkcjonalne, albo kawałków
papieru, których szkoda było wyrzucić, sprawdź, czy potrafisz podarować
sobie coś ładnego - coś, co byłoby godne Twojej pracy.

„Czy m a znaczenie, ż e pisanie nie jest moją mocną stroną?"

Absolutnie nie! Jesteś jedyną osobą, która będzie czytała Twój dzien­
nik. Przestań przejmować się gramatyką, ortografią czy znajdowaniem wła­
ściwych słów, aby opisać swoje myśli czy uczucia. Po prostu zapisuj pierw­
sze reakcje, które spontanicznie wypłyną z Twojego serca i umysłu - bez
żadnego ich redagowania.
Jeśli chcesz coś dodać, możesz to zrobić później. Spróbuj pozwolić swo­
im myślom płynąć w sposób naturalny tak, jakbyś po prostu mówił do sie­
bie, a jakiś skryba zapisywał Twoje słowa. Pamiętaj, że ten przewodnik
jest tylko Twój i z nikim nie musisz go dzielić. Nie ma nawet znaczenia,
czy piszesz całymi zdaniami, czy notujesz luźne myśli. Możesz sobie coś
machinalnie rysować w dzienniku, szkicować, kolorować. Aby zapiski te
T T^UT^p

miały dla Ciebie wartość, wcale nie muszą być wielką literaturą. To jest
pamiętnik Twoich myśli, uczuć i reakcji na ćwiczenia. To jest testament i
przypomnienie Twojego dorastania w rodzinach alkoholowych. Jest pro­
sty, osobisty i tylko Twój.

„Kiedy mam robić notatki w dzienniku?"

Kiedy tylko masz czas. Niektórzy wyznaczają sobie pół godziny pod
koniec dnia i uważają, że taka systematyczność im służy. Inni piszą, kiedy
czują przypływ energii. Mogą pracować zrywami z ogromną pasją, by po­
tem na jakiś czas odsapnąć.

„A jeśli będzie mi trudno prowadzić dziennik?"

Nie jesteś jedyny. Wielu DDA ukrywa swoje myśli i uczucia tak długo,
że za jednym razem są w stanie napisać zaledwie parę słów. Jeżeli znaj­
dziesz się w takiej sytuacji, spróbuj bardzo delikatnie zapytać siebie: „Czy
mogę zrobić to trochę bardziej szczegółowo?" i zobacz, czy pojawi się coś
jeszcze. Przekonaj się, czy możesz odkryć jeszcze jeden mały aspekt każ­
dego uczucia lub zdarzenia, które opisujesz. Możesz spytać siebie: „Gdy­
bym czuł coś jeszcze to, co by to było?" albo: „Gdybym spotkał kogoś w
tym samym wieku, w takiej samej sytuacji, jak bym sobie wyobrażał, co
on czy ona, mogliby odczuwać?"

„Co zrobić z dziennikiem, kiedy go zakończę?"

Co tylko zechcesz. Wiele osób uważa, że cotygodniowe przeglądanie


początkowych zapisków w dzienniku pomaga im ocenić swoje postępy i
zastanowić się nad tym, z czym mają trudności, a co idzie dobrze. Nie­
którzy przechowują dzienniki i przeglądają rok po roku, traktując je jako
punkt odniesienia. Inni odkładająje na ważne okazje: spotkanie w grupie,
z terapeutą lub swoją rodziną.

Zalecenia wskazują dodatkowe źródła poznawania tematów poszczegól­


nych rozdziałów.

Uwaga: Grupom samopomocowym zalecamy, aby jeszcze przed pierw­


szym spotkaniem każdy przeczytał przewodnik i wykonał ćwiczenia z pierw­
szego rozdziału, a także zapoznał się ze wskazówkami dla grup samopo­
mocowych, zawartymi w Dodatku A.
Przerwanie milczenia

Wielu dorosłych, którzy wychowali się w rodzinach gdzie jedno z ro­


dziców uzależnione było od alkoholu lub innych narkotyków, doświadczy­
ło czegoś, co nazywamy ,J1Drzer-wauiem milczenia". Jest to chwila, kiedy
mówi się prawdę pierwszy raz. Milczenie występuje na wielu poziomach.
Możesz rozpoznać milczenie znane z własnej rodziny w przytoczonych ni­
żej opisach.
U niektórych z powodu wstydu, strachu czy zaprzeczania, dosłownie
latami nie mówi się nic ważnego o używaniu alkoholu/narkotyków. Po­
mimo oczywistej obecności członka rodziny uzależnionego od alkoholu,
ten temat może być pomijany milczeniem, jak „nowe szaty cesarza". Roz­
mowy mogą być utrzymywane na tak sztucznym poziomie, że latami nie
mówi się nic ważnego. Taka sztuczność może spowodować tak głębokie
podziały między ludźmi, że rodzina w końcu rozpada się. W takich przy­
padkach jej członkowie mogą nawet w ogóle latami ze sobą nie rozma­
wiać. Milczenie może być tak obłędnie przytłaczające, że zaczyna zacie­
mniać prawdę nawet we wnętrzu waszego umysłu. W końcu dochodzi na­
wet do „głuchoty", tj. sytuacji, w której każdy członek rodziny broni się
przed bólem związanym z próbami komunikowania. W takim przypadku
ktoś, kto chciałby cokolwiek powiedzieć, nie zostanie wysłuchany*
Możesz pochodzić z rodziny, w której nieustanne narzekanie na rodzica
uzależnionego od alkoholu lub narkotyków, jest przyjętym sposobem od­
noszenia się do niej, czy do niego. W takich rodzinach ludzie przyznają się
często do problemów z alkoholikiem, ale nic nie mówią o tym, po sami
czują, czy też czego im brakuje., To, o czym się nie mówi, to ból i pustka,
odczuwane przez członków tej rodziny. Nie mówi się również o tym, w jak
szalony i bolesny sposób postępuje reszta rodziny, gdyż całą winą obarcza
się osobę uzależnioną.
Niestety, milczenie rodziny jest oszustwem. Zaprzecza bowiem najważ­
niejszym emocjom, które znajdują się pod powierzchnią, takim jak; ból, sa­
motność i złość. Ponieważ jednak oszukiwanie jest najbardziej skuteczne,
kiedy zawiera samooszukiwanie się, najlepszym sposobem na ukrywanie

i
uczuć przed innymi jest zaprzeczanie również przed samym sobą, że się je
przeżywa. Kiedy się to robi, uczucia stają się jakby mniej ważne. Ich bezpo­
średnia intensywność zmniejsza się. Ale one wciąż czają się w ukryciu, scho­
wane, aż nadejdzie chwila w przyszłości, której nie sposób przewidzieć, gdy
nieoczekiwanie się wynurzą. Zaprzeczanie jest normalnym, a nawet niezbęd­
nym psychologicznym mechanizmem obronnym, którym wszyscy zdrowi lu­
dzie posługują się na co dzień. Tak jak stajemy się bardziej wrażliwi na za­
pach jedzenia, kiedy jesteśmy głodni, tak samo tracimy wrażliwość na to, co
jest ciągle obecne. Podobnie przyzwyczajamy się do noszenia pierścionka,
który na początku uwierał w palec.
• Zaprzeczaniejest również cennym narzędziem, kiedy życie zada nam
cios, na który nie możemy natychmiast zareagować. Kiedy grozi nam, że
uczucia nas obezwładnią, zaprzeczanie pozwala odsunąć większość na­
szych reakcji na dalszy plan. Potem, po trochu możemy „odgryzać" ka­
wałki tego doświadczenia, „żuć je", „połykać" i „trawić", zanim wróci­
my po następne.
Proces ten pozwala nam stopniowo znajdować sens w stresujących zda­
rzeniach naszego życia i radzić sobie z nimi, nie dając się przytłoczyć i
obezwładnić przez nasze reakcje emocjonalne.
Dopóki nie mamy możliwości wykorzystania zaprzeczania, żeby znie­
czulić się na stałe przykre sytuacje, albo by zyskać czas na zareagowanie
na traumatyczne wydarzenia, jesteśmy w kłopocie. Niestety, taka zdol­
ność do wyciszania zdarzeń może też być wykorzystana do radzenia so­
bie z,ciągłym napięciem i bólem, które przeżywają ludzie w rodzinach
uzależnionych od środków chemicznych. Zaprzeczanie nie jest naszym
wrogiem; problem pojawia się wtedy, kiedy przestajemy zdawać sobie
sprawę, że posługujemy się zaprzeczaniem. Zaczynamy być tak bardzo
oderwani od tego, czego bezpośrednio doświadczamy, że tracimy wrażli­
wość nawet na codzienne zdarzenia. Dzieje się też tak, że mylimy umie­
jętność trzymania na wodzy naszych urazów z udowadnianiem, że wyda­
rzenia te nie są ważne, lub że nigdy nie miały miejsca.
Alkoholizm nazywany jest często „chorobą zaprzeczania", gdyż alko­
holicy zaprzeczają cierpieniu, które ich picie przynosi im samym i innym
ludziom.
Nie powinno więc dziwić, że zaprzeczanie przenika również ich rodzi­
ny, skoro wszyscy, żeby utrzymać rodzinę w całości, zaczynają przystoso­
wywać się do alkoholizmu. Przybierając różnorodne formy, zaprzeczanie
odgrywa główną rolę w życiu ludzi, którzy pozostają w niszczącym związ­
ku z alkoholikami czy osobami nadużywającymi innych środków chemicz­
nych. Jeżeli czujesz niechęć do mówienia o alkoholizmie swoich rodziców
lub emocjonalnego reagowania na ich picie, zapewne wciąż jeszcze wal­
czysz z zasłoną milczenia, którą wasza rodzina się okryła.
Zaprzeczanie z reguły występuje na czterech poziomach, które DDA
mogą odkryć u siebie:
/. Negowanie podstawowego faktu, że rodzic jest alkoholikiem.
2. Przyznanie, że rodzic jest alkoholikiem, ale upieranie się,
że alkoholizm wywar! nieduży wpływ na resztę rodziny.
3. Przyznanie zarówno tego, że rodzic jest alkoholikiem, jak i fak­
tu, że alkoholizm miał wpływ również na resztę rodziny, ale
zarazem poczucie, że dzięki Twojej sile woli, nie wpłynęło to
na Ciebie.
4. Możliwość pojawienia się problemów wynikających z używania
alkoholu czy narkotyków, przez nas samych.

Chociaż daleko posunięte zaprzeczanie, zaczyna samo w sobie stwarzać


pewne problemy, to jednak i te problemy również mogą ulec zaprzeczeniu.
Proces ten przypomina sytuację dłużnika, który wziął pieniądze z karty kre­
dytowej, aby spłacić dług hipoteczny, a następnie otworzył linię kredyto­
wą, aby spłacić kartę. Na pozór wszystko wydaje się całkowicie normalne.
W rzeczywistości jednak wykopujemy coraz głębszy dół. Zaprzeczanie staje
się zapadnią, na której stoimy nad tym dołem. Dopóki jest zamknięta, wszy­
stko wydaje się być w porządku. Kiedy jednak się otworzy, zagraża nam
niebezpieczeństwo, że runiemy w głąb. Chociaż napięcie, związane ze sta­
niem na zapadni może wydawać się nic do zniesienia, coraz silniejsze za­
przeczanie trzyma nas w nieświadomości ceny, jaką za to napięcie przy­
chodzi nam płacić.
przerwanie milczenia soznacza demontaż systemu zaprzeczeń, którego
używaliśmy, żeby chronić siebie. Oznacza to spojrzenie w dół pod zapa­
dnię i przyznanie się do strachu przed tym, że może się ona w każdej
chwili otworzyć. Historia Denise opowiada o panicznym lęku, który może
się pojawić, kiedy dochodzi do konfrontacji z własnym systemem zaprze­
czeń. Denise spóźniła się na pierwsze spotkanie. Pierwszą rzeczą jaką
powiedziała było: „Właściwie nie wiem, po co tutaj przyszłam. Nie sądzę,
aby mój tata rzeczywiście był alkoholikiem ". Kiedy zapytałem, jak czuje
się będąc w naszej grupie, odpowiedziała: „Czuję się, jakbym była z deli­
katnej porcelany. Boję się, że mogę się stłuc przy najlżejszym dotknię­
ciu.... Naprawdę nie wiem, czy mój tata jest alkoholikiem". Zapytałem
ją, co by to dla niej znaczyło, gdyby jej tata był alkoholikiem, a wtedy
Denise wybuchła płaczem. Łkając odpowiedziała: „Ja po prostu nie chcę,
żeby to była prawda". Powiedziałem, że rozumiem. Wszyscy rozumieli­
śmy. Kiedy zaprzeczanie maleje, w końcu musimy stanąć twarzą w twarz
z rzeczywistością naszego życia.
rjjzuziai i

Sięgnięcie po nasz przewodnik, choćby tylko po to, by rzucić nań okiem


w księgarni, jest aktem przerwania milczenia. Postępuj odważnie.
Z naszych doświadczeń z grupami pracującymi nad uzdrawianiem swe­
go życia wynika, że większosTlićześtników odczuło skutki przystąpienia
do grupy na kilka dni, a nawet kilka tygodni przed pierwszym spotka­
niem. Poruszenie, wywołane nadejściem chwili przerwania milczenia, już
trwa. Niektórzy mają wówczas dramatyczne sny, inni cierpią na bezsen­
ność. Jeszcze innym przez cały dzień towarzyszy narastający lęk. Są też
tacy, którzy zaczynają chwiać się w swym postanowieniu przystąpienia
do grupy.
„Może nie było jeszcze tak źle... Może rozdmuchują to wszystko do nie­
potrzebnych rozmiarów... Może jednak mój rodzic nie był tak naprawdę
alkoholikiem ".
Widzieliśmy już DDA rozpoczynających pracę w grupie od wątpliwo­
ści, czy rodzic był alkoholikiem, nawet gdy był kilkakrotnie leczony w szpi­
talach dla uzależnionych od środków chemicznych, albo tracił przytomność
na weselu każdego ze swych dzieci, a ostatnio po raz trzeci został zatrzy­
many za prowadzenie samochodu po pijanemu. Kiedy ludzie zapomnieli
wiele fragmentów swojej przeszłości, często zaczynają kwestionować zna­
czenie tych zdarzeń, które pamiętają. Ale kiedy już zaczniesz rozumieć, jak
podstępnie zaprzeczanie wnika w nasze życie, Twój świat zmieni się na
zawsze. To właśnie jest ryzyko, związane z przerwaniem milczenia.
Przerwanie milczenia dla każdego z nas oznacza co innego, istnieje bo­
wiem zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne milczenie, tworzone przez
system zaprzeczeń. Dla niektórych koniec zaprzeczania oznacza przerwa­
nie milczenia wewnętrznego, wsłuchiwanie się w siebie i traktowanie sa­
mego siebie poważnie po raz. pierwszy w życiu. Dla innych jest to zerwa­
nie z milczeniem na zewnątrz i powiedzenie tego, o czym może dotąd nie
mówiło się innemu członkowi rodziny.
Celem powrotu do zdrowia jest otwarte mówienie o swoich przeżyciach.
Kiedy mówi się o nich głośno, doświadczenia te znów stają się realne. Sy­
stem zaprzeczeń spowodował, że poprzez odwracanie uwagi od wszystkie­
go, co sprawia ból, nasze życie stało się ucieczką od rzeczywistości. Za­
przeczanie pozbawiło Cię żywotności. Zerwanie z nim dopuszcza do głosu
prawdę i przywraca do życia nasze doświadczenia tak samo, jak głos dzwon­
ka budzi nas ze snu.
Przerwanie milczenia często może dostarczyć Ci dotkliwych cierpień
związanych z poczuciem nielojalności. Zasada, że Twoja rodzina musi być
chroniona przed prawdą, mogła tak głęboko wniknąć w Twoją duszę, że
samo pojawienie się innych myśli jest odbierane jak atak na Twoją rodzi­
nę. Możesz mieć poważne powody, by na razie utrzymywać korzystanie z
tego podręcznika w tajemnicy.
Przerwanie milczenia

Kluczowe znaczenie ma zrozumienie, że chociaż nasze uczucia muszą


być wysłuchane, właściwie nazwane i potraktowane poważnie, to jednak
nie zawsze są adekwatnym źródłem informacji o świecie zewnętrznym.
Zasługują one na nasz szacunek; nigdy nie kłamią na temat naszego sto­
sunku do świata. Nie zawsze jednak mówią prawdę o nas samych. Może­
my bać się rzeczy, które nie stawiają nas przed realnym niebezpieczeń­
stwem. Może nas, aż do głębi, przenikać poczucie, że zdradzamy swoją
rodzinę, a ona będzie nas utwierdzać w tym przekonaniu, chociaż w rze­
czywistości nie dopuściliśmy się żadnej zdrady. Możemy odczuwać wstyd,
choć nie zrobiliśmy nic złego, ponieważ nauczyliśmy się źle interpretować
naszą lojalność, lub dlatego, że odziedziczyliśmy wstyd, z którym poprze­
dnie pokolenie nie potrafiło sobie poradzić.
Kiedy przerwiesz milczenie, wyzwoli się cały wachlarz uczuć. Nie­
którzy czują strach, inni przeżywają wstyd. Niektórzy czują ulgę, inni -
głęboki smutek. Przyjrzyj się tym uczuciom. Nie staraj się odpychać ich
od siebie jako nieistotnych. Nie próbuj ich pomniejszać. Przeciwnie, po­
zwól im wydostać się na powierzchnię i oznajmić, czym są. Te uczucia
są w Tobie z ważnych powodów. Nie pojawiają się na horyzoncie przy­
padkowo. Nie dlatego, że jesteś przewrażliwiony. Jeżeli uczucia pojawia­
jące się dzisiaj wyglądają na bardziej intensywne niż uzasadniają to to­
warzyszące im okoliczności, to może właśnie mówią Ci one o wadze
minionych wydarzeń.
Dopóki nie zrozumiemy w pełni znaczenia tych przeszłych zdarzeń,
natężenie związanych z nimi uczuć będzie się utrzymywać, zatruwając nam
życie. Dla przykładu, mogę być zaskoczony strachem dziecka przed niedu­
żym płomieniem w moim kominku, dopóki nie dowiem się, że jego dom
spłonął doszczętnie zaledwie kilka lat temu. Oczywiście, ogień mego ko­
minka oznacza dla niego zupełnie coś innego, niż dla mnie. Tak więc, jeśli
odczuwasz lęk i masz poczucie, że zdradzasz swoich rodziców, gdy próbu­
jesz ustalić, czy byli uzależnieni od alkoholu lub innych środków, spójrz
na te uczucia jak na dym, który snuje się jeszcze długo po tym, jak ogień
przestał szaleć. Odkryjesz, że można oczyścić Twoje życic z tego dymu,
jeżeli tylko zająć się nim bezpośrednio.

ĆWICZENIA

„N/e by tam pewna, czy w ogóle chciałam się tutaj znaleźć. Odwo­
łałam swoją pierwszą wizytę związaną z przyjściem do grupy, po
czym po kilku tygodniach zadzwoniłam znowu. Myślałam też, żeby
rMJi.UZ.ldl I

n/e pokazać się tu dzisiaj. Żołądek miałam ściśnięty przez cały


dzień. Naprawdę paraliżowała mnie myśl o tym, że mam poru­
szyć ten temat. Nigdy z nikim nie rozmawiałam o tym, co działo
się w mojej rodzinie, nawet z moim mężem. Nie wiem, czy będę
w stanie tu zostać. Czuję się jak w matni. Muszę coś zrobić
[wzdycha]. Wydaje mi się, że jednak mogłabym tu być".
Denise

W pierwszym rozdziale zapraszamy do udziału w kilku ćwiczeniach,


które pomogą Ci nadać własny, osobisty sens przeżyciom związanym z
milczeniem, zbadać swój stosunek do zaprzeczania i zrobić pierwszy krok,
by się z niego wyzwolić.

Ćwiczenie I: Przerwanie milczenia

Pierwszy krok to przerwanie milczenia wewnątrz samego siebie. Sarn


fakt, że kupiłeś tę książkę i przeczytałeś ją aż do tego miejsca, oznacza, że
zacząłeś przerywać to milczenie. To ćwiczenie pomoże Ci pogłębić ten pro­
ces, ucząc lepszego uświadamiania sobie swoich myśli, uczuć, intuicji, osą­
dów i reakcji fizycznych towarzyszących początkom tej podróży.
Zachęcamy, żebyś odpowiedział na pytania tak, jakbyś pisał pamiętnik,
a nie tak, jakbyś wypełniał test, Kiedy prowadzi się pamiętnik, styl i gra­
matyka nie mają większego znaczenia. Staraj się nie redagować swoich
myśli i uczuć ze strachu, że ktoś mógłby to przeczytać. Jesteś jedyną oso­
bą władną zadecydować o tym, kto będzie miał dostęp do tych informacji.
Wypełniając test większość ludzi stara się pisać zwięźle, trzymać się ściśle
tematu, operować krótkimi zdaniami, nie zostawiając miejsca na otwarte
wyrażanie siebie i naturalny strumień świadomości. Pozwól sobie pisać
swobodnie, niech słowa płyną niepowstrzymanie.
Upewnij się, że masz dość czasu, by otwarcie i cierpliwie odpowiedzieć
na pytania. Pozwól też, by Twoje odpowiedzi mogły pojawiać się w for­
mie obrazów z przeszłości wraz z uczuciami towarzyszącymi tym obrazom.
Jeżeli zauważysz, że spieszysz się w którejś części tekstu lub ćwiczeń, ogra­
niczając swoje odpowiedzi do równoważników zdań lub odpowiadając so­
bie w myśli, że „nie ma potrzeby ich zapisywać", być może oszukujesz
sam siebie. Poświęć na to tyle czasu, ile potrzebujesz.
Często zauważamy, że członkowie grup zastanawiają się nad tymi pyta­
niami i odpowiadają na nie po kawałku przez kilka tygodni. Swobodnie
możesz wracać do każdego rozdziału czy ćwiczenia, tak często jak zechcesz
i przeznaczyć na to tyle czasu, ile potrzebujesz. To Cię uwolni od poczu­
cia, że masz „zaliczyć je za pierwszym podejściem".
Przerwanie milczenia

Wykorzystaj zeszyt, który sobie kupiłeś, żeby pisemnie odpowiedzieć


na następujące pytania:
/. Teraz, kiedy znalazieś czas na wykonanie ćwiczeń, zastanów
się, jakie emocje Ci towarzyszę, kiedy zaczynasz pisać (mo­
żesz wspomagać się Lisią Uczuć, zamieszczoną na końcu
książki), a jakie doznania fizyczne (Czy ściska Cię w dotku?
Czy Twoje serce bije mocniej? Czy pocą Ci się dianie?).
2. Sięgnij pamięcią do czasów, kiedy byteś dzieckiem. Jakie wspo­
mnienia przychodzą Ci na myśt o czasach, kiedy Twoja mat­
ka lub ojciec, rodzeństwo czy krewni, wprost lub pośrednio
ostrzegali Cię, aby nie mówić o alkoholizmie Twojej rodziny?
3. O jakim wydarzeniu, które wciąż jeszcze pamiętasz, chciałeś
komuś opowiedzieć, ale nie zrobiłeś tego?
4. Co zdarzyło się, kiedy próbowałeś z kimś porozmawiać?
5. Sięgnij pamięcią do czasów, kiedy byteś maiym dzieckiem. Jakie
byfy Twoje ukryte modlitwy czy marzenia o tym, by ktoś do­
wiedział się o problemach Twojej rodziny i uratował Cię?
6. Czy marzyłeś o posiadaniu tajemniczej, wyjątkowej mocy?
Opisz, na czym ona miała polegać?
7. Jakie szczególne marzenie trzymało Cię przy życiu?
8. Teraz, kiedy jako dorosła osoba poświęciłeś nieco uwagi pro­
cesowi przerywania milczenia, zastanów się, czego oczekiwa­
łeś dla siebie samego i dla Twojego zdrowienia?
9. Jakie masz wyobrażenia co do wpływu tej pracy na życie Twoje
i rodziny? Bądź szczery. Każdy z nas ma jakieś wyobrażenia,
nadzieje i marzenia.
10. Jaki jest najważniejszy wynik Twoich wysiłków, który masz
nadzieję uzyskać, jeśli nic szczególnego się nie wydarzy?

Denise zareagowała na te pytania w następujący sposób:

„Muszę przyznać, że odkładam rozpoczęcie pracy z przewodni­


kiem od co najmniej dwóch tygodni. Każdego dnia budzę się ze
świadomością, że nie rozpoczęłam pierwszego rozdziału i sama
się na siebie złoszczę, że jestem takim tchórzem. Niestety, nic
na to nie poradzę. Nawet teraz, siedząc sama przy biurku o dru­
giej nad ranem, czuję się winna z powodu mówienia prawdy o
swojej rodzinie. Wiem, że jestem jedyną osobą, która to przeczy­
ta, ale nie mogę pozbyć s/e myśli, że ktoś wpadnie do mojego
pokoju, chwyci mój dziennik i powie: »Aha! Teraz zobaczymy, co
i\ozaziat i

ty tutaj powypisywałaś*. Muszę teraz przerwać. Moje serce wali


tak mocno, że ledwo mogę utrzymać pióro, by dalej pisać. Jestem
prawie sparaliżowana strachem. Tak się wstydzę pisać, chociażby
o tym, że prawdopodobnie wieczorem pofolguję sobie z jedzeniem."
Denise

Ćwiczenie 2:
Przyznanie się do własnego systemu zaprzeczeń

Drugim krokiem w procesie przerywania milczenia jest przyznanie się


przed innymi do tego, że wychowałeś się w rodzinie dotkniętej problemem
alkoholowym. Ostatecznie proces ten prowadzi do demontażu systemu za­
przeczeń, który nosisz w sobie, dotyczącego powagi problemu picia Two­
jego rodzica, wpływu, jaki alkohol miał na Twoją rodzinę, Twoje obecne
życie i może nawet Twój stosunek do alkoholu czy narkotyków.
Bob był zdumiony, jak trudno było mu przyznać się, że jego rodzice
byli alkoholikami. Przytłumionym głosem opowiedział grupie, jak dalece
rodzice zaniedbywali jego najbardziej podstawowe potrzeby, takie jak: re­
gularne spożywanie posiłków, czysta odzież, nawet wtedy, kiedy nie byli
pijani, co zresztą zdarzało się niezwykle rzadko. Zapominali kupować ar­
tykuły spożywcze, byli zbyt zajęci, by uprać jego ubrania i dziwili się, że
nie nauczył się prać ich sam - „Przecież masz już sześć lat". Aby zapew­
nić sobie i swoim braciom trochę żywności, kupował ją w narożnym skle­
pie za własne, zarobione przy roznoszeniu gazet pieniądze. Pewnego wie­
czoru, kiedy przyniósł zakupy do domu, matka zwróciła je, by kupić w
zamian piwo. „Wiem, że oboje mieli problemy z piciem - powiedział Bob
- nic sądzę jednak, by byli alkoholikami".
Bob rozejrzał się po sali i widząc zaszokowane twarze członków grupy
powiedział: „Chociaż, może i byli".
Poświęć trochę czasu, aby zapoznać się z sygnałami ostrzegawczymi,
charakteiyzującymi cztery poziomy zaprzeczania. Zanotuj, w jaki sposób
każdy z poziomów odnosi się do Ciebie.

Poziom I. Zaprzeczanie alkoholizmowi własnych rodziców

• Ochranianie rodziców w sytuacji kiedy inni ludzie zwracają uwagę


na ich uzależnienie od alkoholu. Mówienie nieprawdy, gdy jesteś
pytany wprost o alkoholizm rodziców przez Twoich przyjaciół, ro­
dzinę, lekarza, nauczyciela, księdza czy rabina.
• Usprawiedliwianie picia Twoich rodziców:
„Ciężko pracują i zasługują na chwile odprężenia."
Przerwanie milczenia

„Są teraz na emeryturze, więc co to ma za znaczenie."


„Przecież nikomu nie wyrządzają tym krzywdy."
• Ukrywanie picia Twoich rodziców przed innymi. Tłumaczenie pro­
blemów w pracy chorobą, odwoływanie za nich spotkań....
• Minimalizowanie ilości wypitego przez nich alkoholu i jego skutków.
„Oni piją tylko (piwo, wino, itd)".
„Piją tylko w weekendy".
„Przecież nigdy nie miał wypadku".
„Uderzyła mnie tylko kilka razy, kiedy była pijana".
• Używanie eufemizmów
„Piją dla towarzystwa".
„Nie wylewają za kołnierz".
„Lubią się zabawić".
„Lubi wypić."

Poziom II. Zaprzeczanie wpływowi,


jakie miało na Ciebie picie rodziców
• Zaprzeczanie, jakoby alkoholizm Twoich rodziców miał ogromny
wpływ na Twoje życie.
• Ochranianie rodziców, poprzez wzięcie na siebie wyłącznej odpowie­
dzialności za problemy Twojego dzieciństwa.
„Byłem trudnym dzieckiem. Zawsze przysparzałem kłopotów".
„Potrzebowałem więcej, niż inni mogli mi ofiarować".
„Matka wychowywała mnie samotnie i robiła, co mogła. To po­
winno było mi wystarczyć".
• Brak jakichkolwiek odczuć związanych z alkoholizmem rodziców.
„Tak naprawdę nigdy bardzo mnie to nie dotknęło. Sporo udałc
mi się samemu osiągnąć."
„Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli, pytając o moje odczu­
cia dotyczące ich picia. O co ci chodzi?".
„Nigdy nie miałem żadnych odczuć w związku z ich piciem. Pc
prostu tak było i koniec".

Poziom III. Zaprzeczenie polegające na wykorzystywaniu


siły woli
• Wewnętrzny brak pozwolenia na odczuwanie złości.
• Próba bycia ponad wszystko.
• Poczucie, że jest się kimś lepszym od rodziców.
• Przejmowanie pełnej kontroli nad własnym życiem tak, jakby pro
blem alkoholizmu nigdy nie istniał.
IMJiUildl I

Poziom I V Zaprzeczenie przejawiające się w Twoim stosunku


do alkoholu i innych narkotyków
• Porównywanie się z rodzicami, myślenie: „Nie jestem alkoholikiem.
Nie piję w taki sposób, w jaki oni to robią" i bagatelizowanie wła­
snego picia bez uważniejszego przyglądania się skutkom, jakie ono
przynosi w Twoim życiu.
• Usprawiedliwianie własnego używania alkoholu/narkotyków. „Prze­
cież nie chlam/ćpam".
• Przyjmowanie postawy obronnej, kiedy ktoś wyraża swoje zaniepo­
kojenie Twoim piciem/używaniem narkotyków. Reagowanie złością
za każdym razem, kiedy ktoś poruszy ten problem. Odmawianie bra­
nia udziału w rozmowach na ten temat.

1. Po przeczytaniu powyższej listy, powróć do niej ponownie i za­


stanów się, czy nie pojawiły się jakieś dodatkowe wspomnienia,
wyobrażenia czy uczucia, odnoszące się do całej listy lub poje­
dynczego punktu. Czego dowiedziałeś się o sobie na podstawie
własnych reakcji? Może zauważyłeś, że zaczynasz zastanawiać się
nad swoim stosunkiem do alkoholu, jak to było w przypadku De-
nise. A może spotkało Cię to samo, co Marion. Gdy przypomnia­
ła sobie, jak bardzo starała się odgrywać rolę „dobrej dziewczyn­
ki", stała się szalenie niezależna.
1. Wywołaj ze swej pamięci najbardziej wyrazisty obraz i napisz (w
Twoim dzienniku) jednostronicową historię autobiograficzną,
przywołując większą ilość szczegółów związanych z tym wyda­
rzeniem.
3. Przypomnij sobie, co się wydarzyło, jak czułeś się wtedy i co od­
czuwasz w związku z tym wydarzeniem teraz.
4. Jeżeli zastanowisz się nad tym nieco dłużej, to jak inaczej zacho­
wałbyś się dzisiaj?

Oto jak Denise odpowiedziała na ćwiczenie 2:


„Myślałam, że ćwiczenie to będzie łatwe. Byłam całkowicie goto­
wa, by przyznać się do mojego zaprzeczania związanego z piciem
w mojej rodzinie. (Nie pojmowałam tego aż do chwili, kiedy umarł
mój ojciec i lekarz uświadomił mi, że to była marskość wątroby.)
Nie spodziewałam się jednak, że zdam sobie sprawę ze swojego
własnego picia. Nie uważałam tego za jakiś problem, ponieważ nigdy
nie piłam przed południem, nigdy nie piłam w biurze i nigdy się nie
upiłam. Teraz jednak, kiedy myślę o tym, zaczynam sobie zdawać
sprawę z tego, że każdego wieczoru po powrocie z pracy do domu
Przerwanie milczenia

potrzebuję co najmniej dwóch lub trzech s/klflneezek wina. Odczu­


wam zaniepokojenie, kiedy w domu go brakuje. W biurze też je­
stem pierwsza, gdy chodzi o wspólne wyjście w piqtek na drinka.
Może rzeczywiście potrzebuję przyjrzeć s/ę temu bliżej. Ojej! Mam
nadzieję, że nie skończę jak oni. Nie zniosłabym tego".
Denise

Komentarz Denise ujawnia, w jaki sposób DDA często porównują wła­


sne picie z piciem swoich rodziców, a przez to minimalizują swoje proble­
my z alkoholem. Łatwo porównywać siebie z uzależnionymi od wielu lat
rodzicami i dojść do wniosku, że my nie mamy żadnych problemów. Deni­
se potrzebowała całego roku terapii indywidualnej, na której rozważała, czy
pije dla towarzystwa, czy też nie, by w końcu uświadomić sobie, że psy­
chicznie uzależniła się od alkoholu. Gdy wzięła pod uwagę historię swojej
rodziny, postanowiła przestać pić.

Ćwiczenie 3. Zwracanie się do ludzi


Ćwiczenie pomoże Ci poznać własne uczucia związane ze zwracaniem
się do innych ludzi. Jak wspomnieliśmy we Wprowadzeniu, we wczesnym
etapie zdrowienia zwracanie się do ludzi po wsparcie zawsze powinno ozna­
czać kontakt z ludźmi godnymi zaufania, którzy nie zawiodą Cię i uszanu­
ją to, czym się z nimi podzielisz, bez osądzania i krytykowania,
Zapewne sam zorientowałeś się, jak ważne było posiadanie sprzymie­
rzeńca, i jakie znaczenie miał dla Ciebie fakt, że Twój brat, siostra, krew­
ny czy przyjaciel domu, rozumiał Twoją sytuację rodzinną. Nawet jeżeli
niczego to nie zmieniło, na pewno pamiętasz, co odczuwałeś, mając kogoś
po swojej stronie.
Podobną korzyść daje DDA uczestnictwo w mitingu grup samopomo­
cowych opartych na Dwunastu Krokach.
Dla tych, którzy nigdy nie byli na takim mitingu, kilka informacji, z
czym mogą się spotkać, gdyby przyszli.
Wiele spotkań odbywa się w kościołach, szpitalach lub specjalnie prze­
znaczonych do tego domach. Jeśli przyjdziesz kilka minut wcześniej, zau­
ważysz ludzi rozstawiających krzesła, wykładających literaturę Al-Anon,
przygotowujących kawę lub herbatę. Dobrze byłoby, gdybyś zechciał przej­
rzeć wyłożone tam materiały czy literaturę. Kiedy zaczyna się spotkanie,
sekretarz przedstawia się jedynie swoim imieniem: „Cześć! Nazywam się
Barb i jestem sekretarzem tego spotkania". Wówczas grupa odpowiada:
„Cześć, Barb!". Zazwyczaj sekretarzem jest osoba, która regularnie ucze­
stniczy w zebraniach, otwierając je, zamykając, koordynując wybór osoby
Kozdziat I

przewodniczącej spotkaniu {chairperson) oraz wystąpienia zaproszonych


mówców. W następnej kolejności sekretarz zazwyczaj omawia zasady spo­
tkania, umożliwiające każdemu członkowi przedstawienie się w taki sam
sposób, jak uczyniła to Barb. Masz wolny wybór: możesz włączyć się lub
nie. Jeżeli chcesz się przedstawić, możesz zwyczajnie powiedzieć: „Mam
na imię . Jestem DDA." lub „Mam na imię . Jestem go­
ściem", lub „To mój pierwszy miting". Po przedstawieniu się, sekretarz
może przedstawić osobę prowadzącą miting. Może ona podzielić się jakimś
wydarzeniem ze swojego życia, opowiedzieć o swoim zdrowieniu, minio­
nych doświadczeniach czy też wypowiedzieć się na osobisty, szczególnie
dla niej ważny temat. Podczas gdy osoba ta przemawia, nikt jej nie przery­
wa ani nie wtrąca swoich uwag. Bezpośrednie komentowanie czyjejś wy­
powiedzi nie jest zgodne z zasadami mitingu. Reguła ta zapewnia atmosfe­
rę bezpieczeństwa, w której każdy może dzielić się swoimi przeżyciami nie
obawiając się konfrontacji. W pewnym momencie przewodniczący zapra­
sza innych do podzielenia się ich przeżyciami. Następna osoba przedsta­
wia się w taki sam sposób i zostaje powitana przez grupę. Nie wymaga się,
by podejmowała ona ten sam problem, czy podążała za tokiem myślenia
poprzednika (chociaż to się często zdarza). Osoba ta może powiedzieć o
wszystkim, czego potrzebę powiedzenia odczuwa.
Od Ciebie nie wymaga się żadnych wypowiedzi. Zachęcamy tu do przyj­
rzenia się pierwszym kilku spotkaniom, zapoznania się z ich przebiegiem,
uważnego wysłuchania wypowiedzi oraz obserwacji własnych uczuć, jakie
w związku z tym się pojawią. Jeżeli zdarzy się, że ktoś zaproponuje Ci
zabranie głosu (chociaż rzadko się tak dzieje, za wyjątkiem przypadków,
kiedy przyjdzie bardzo niewiele osób), a Ty nie czujesz się jeszcze goto­
wy, nie będzie niczym niestosownym powiedzenie „Dziękuję. Nie będę dziś
mówić".
Czasami w trakcie spotkania krąży wśród uczestników lista z ich imio­
nami i numerami telefonów. Jeśli chciałbyś udostępnić swoje dane, mo­
żesz wpisać je na tę listę. Jeśli nie - przekaż ją dalej. Czasem uczestnicy
spotkania organizują składkę. Nie wymaga się od Ciebie, byś brał w niej
udział, a czasami nawet osoba prowadząca może wręcz zasugerować, by
osoby, które przyszły na spotkanie po raz pierwszy, nic nie dawały. Kie­
dy spotkanie dobiegnie końca, jego uczestnicy często nieformalnie zbie­
rają się w małych grupach, aby przez chwilę ze sobą porozmawiać przed
wyjściem.
Może się zdarzyć, że jedna lub kilka osób przedstawią Ci się, zaproszą
na dalsze mitingi, zaproponują kawę.
I I i C I W O ł l l b I IIIK.-l.bl I l u

Zadanie I - Planowanie

Jeżeli nie uczęszczasz regularnie na spotkania grup Al-Anon czy DDA,


w najbliższym tygodniu zadzwoń do lokalnego oddziału Al-Anon, w celu
uzyskania informacji o terminach spotkań DDA. Grupy Dwunastu Kroków
wymienione są na żółtych stronicach książki telefonicznej' pod hasłem „al­
koholizm".
Zadanie 2 - Działanie

Chcielibyśmy, abyś w najbliższym tygodniu wziął udział w przynajmniej


jednym mitingu, by zobaczyć, jak DDA zwracają się do innych i wspierają
się nawzajem2. Jeśli regularnie uczestniczysz w mitingach jednej grupy,
spróbuj udać się w inne miejsce, by doświadczyć czegoś nowego. Jeśli nigdy
nie brałeś udziału w mitingu, rozważ możliwość uczestnictwa w mitingu
otwartym (spotkanie bez ograniczeń, otwarte dla wszystkich nowo przyby­
łych) lub w spotkaniu dla początkujących. Kiedy zadzwonisz, by zasięgnąć
informacji, dowiedz się o oba te typy spotkań.
Jeżeli trudno Ci się przemóc, by pójść po raz pierwszy na miting grupy
AI-Anonu, to przynajmniej przejdź się w pobliże miejsca, w którym ono
się odbywa. To wszystko. Nie wchodź do środka. Po prostu przejdź się lub
przejedź samochodem koło wejścia i zobacz, co się dzieje.
Po wzięciu udziału w mitingu, wykorzystaj swój dziennik, by odpowie­
dzieć na następujące pytania.

Zadanie 3 - Refleksje

1. Opisz odczucia, które towarzyszyły Ci w trakcie czytania tego roz­


działu. Czy w odczuciach tych zaszła jakaś zmiana, gdy zasugero­
waliśmy Ci udanie się na spotkanie grupy Al-Anon?
2. Szczegółowo zanotuj swoje reakcje. Co działo się z Twoim żołąd­
kiem? Czy Twoje czoło zmarszczyło się w znany Ci sposób?
3. Czy odczuwałeś niepokój, nudności czy ulgę? (By dobrać właściwe
określenia możesz posłużyć się Listą Uczuć, zamieszczonym na końcu
książki w Dodatku B).
4. Co odczuwałeś wybierając się na to spotkanie?
5. Czy zdarzyło Ci się kilkakrotnie planować takie spotkanie i ostatecznie
nie pójść tam?
1
Ma to zastosowanie do realiów amerykańskich. W Polsce takie informacje można znaleźć w najbliższej
placówce lecznictwa odwykowego, telefonie zaufania AA lub coraz częściej w lokalnej prasie.
1
W Polsce ruch samopomocowy DDA dopiero zaczyna się rozwijać. W wielu miastach takie grupy
jeszcze nie powstały. Zawsze warto odwiedzić jakiś miting AA, które odbywają się w niemal
każdym mieście.
Rozdział I

6. Jaką rozmowę przeprowadziłeś sam ze sobą na ten temat?


7. Opisz, co odczuwałeś planując pójście na miting, idąc tam, biorąc w
nim udział i opuszczając je.
8. Jeśli nigdy przedtem nie byłeś na mitingu, co odczuwałeś, będąc tam
po raz pierwszy?

W celu poszerzenia Twojej świadomości, zbadania rozległości i głębi


Twojego życia emocjonalnego chcemy, abyś spędzał kilka minut dziennie,
na przyglądaniu się uczuciom, których doświadczyłeś w ciągu dnia. Wielu
członków grupy widzi potrzebę poświęcenia dziesięciu minut każdego wie­
czoru na refleksje i rozważania. Znajdź sobie takie miejsce, gdzie nikt Ci
nie będzie przeszkadzał. Dobrze byłoby, gdybyś regularnie, dzień po dniu,
wypełniał zalecenia zawarte w podrozdziale Uczucia, przez cały czas trwania
Twojej pracy z tą książką.

Zalecenia odnośnie podrozdziału „Uczucia"

1. Weź głębooooki wdech.


Powooooli zrób wydech.
Zrelaksuj się co najmniej przez minutę.
2. Przypomnij sobie, jak się czułeś dziś rano zaraz po przebudzeniu, kie­
dy tylko otworzyłeś oczy. Jaki był pierwszy moment Twojej świado­
mości? Czy pamiętasz swoje sny i uczucia, które po nich pozostały?
3. Następnie postaraj się, krok po kroku, prześledzić swoją działalność
w ciągu dnia, od chwili wstania z łóżka, i zapamiętaj odczucia towa­
rzyszące Ci w czasie brania prysznica, spożywania śniadania, drogi
do pracy, spotkań z ludźmi, w czasie powrotu do domu itd. aż do
chwili, kiedy przystąpiłeś do pisania dziennika. Zanotuj w nim wszy­
stkie swoje uczucia, podobnie jak w zamieszczonym poniżej przy­
kładzie. Kiedy skończysz, narysuj poziomą linię pod ostatnim sło­
wem z listy /jak w przykładzie poniżej/.
4. Następnie przyjrzyj się Liście Uczuć, zamieszczonej na końcu książ­
ki. Zakreśl w słowniku wymienione przez Ciebie słowa.
5. Ponownie przejrzyj Listę Uczuć, Jeśli znajdziesz w niej jakieś inne
uczucia, których doświadczyłeś dzisiaj, a które zapomniałeś zanoto­
wać, zapisz je teraz pod zakreśloną uprzednio linią. Pomoże Ci to
zauważyć, jak będzie z czasem wzrastać Twoja umiejętność nazy­
wania swoich uczuć.
r i < t e i vva» 1115 ■ i III^_<.I^I n a

Jeżeli czynności tej poświęcisz codziennie trochę czasu, otrzymasz sie­


dem list, podobnych do tych, które sporządziła Denise.

Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek


zmęczona podekscytowana smutna zirytowana
podtrzymana
sfrustrowana pełna życia na duchu bezbronna
TniiH7rtna
Łl l u u ^ u i i d
n r r r* *r t r i r ; TC\ m
L/l A . C J U ( U ^ U I I d ostrożna
samotna zaniepokojona niespokojna
C"7t i t l znudzona
ożywiona
smutna szczęśliwa pragnieniem opuszczona
zrobienia czegoś
zakłopotana zadowolona potrzebna porzucona

Piątek Sobota Niedziela


mająca
szczęście znudzona przerażona
stroniąca
ważna od innych uradowana
zadbana urażona spokojna
pełna entuzjazmu
godna zaufania niekochana
uzdolniona bezwartościowa szczera
pewna

Rozpoczęcie pracy z rozdziałem Uczucia uświadomiło Denise jak bar­


dzo czuła się nieszczęśliwa. Chociaż zdanie sobie z tego sprawy było dla
niej bolesne, to jednak pomogło jej zrozumieć, że to, co w istocie odczu­
wała, nie odpowiadało jej wyobrażeniom o sobie jako o „szczęśliwym czło­
wieku".

.Wykonanie zadania przyszło mi łatwo, ale jego rezultat był dla


mnie dość bolesny. Zauważyłam, że często dla opisania swoich
uczuć musiałam użyć stów, takich jak: niespokojna, przerażona.
zastraszona, wytrgcona z równowag;, przestraszona. Dopiero te­
raz zdałam sobie sprawę z tego, jak często w moim życiu bałam
s/ę ludzi. Chociaż przez kilka dni czułam się nieco lepiej, to na­
wet wtedy wahałam s/ę, czy zapisać pozytywne uczucia. Bałam
r\ozuziai i

się (znowu!), że jeżeli je zapiszę, to w jakiś sposób one mnie


opuszczą."
Denise

Marion, osoba będąca w grupie najbardziej zapracowanym i goniącym za


osiągnięciami człowiekiem, a zarazem najbardziej gorliwym członkiem Al-
Anon, przeżywała niezwykłe trudności, starając się rozpoznać swoje uczu­
cia. Początkowo ściśle trzymała się Listy Uczuć, zawartej w Dodatlai B.

„Miałam zupełnie odmienne doświadczenia niż Denise. Przeżywa­


łam trudne chwile, starając się określić swoje uczucia. Przycho­
dziło mi do głowy jedno, najwyżej dwa określenia. Potem mogłam
siedzieć i patrzeć na kartkę przez dziesięć minut, odczuwając
kompletną pustkę. Zaczęło mnie złościć, że nie byłam w stanie
wykonać tego zadania. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem
zła, więc napisałam „zła" w moim dzienniku. Przez pierwszych parę
dni miałam poczucie, że to strata czasu, w końcu jednak doszłam
do wniosku, że nie będzie w tym nic złego, jeśli sięgnę po Listę
Uczuć - zawsze staram się wykonywać wszystko bez żadnej po­
mocy - /' znalazłam dodatkowo trzy lub cztery nowe określenia.
W większości były to słowa takie jak: napięta, sztywna, spięta.
Ciekawa jestem, co mówią one o mnie?"
Marion

Dziennik

Podrozdział ten może pogłębić Twoje refleksje nad tym, czego doświad­
czyłeś w trakcie wykonywania ćwiczeń. Pomoże Ci lepiej zrozumieć cel
ćwiczeń. Następujące pytania pomogą określić, które ćwiczenia sprawiły
Ci problem oraz odkryć przyczyny tych trudności. Pytania wzmocnią dzia­
łanie tych ćwiczeń, które były dla Ciebie łatwiejsze.
Napisz odpowiedzi w swoim dzienniku.
1. Czy odczuwasz zaniepokojenie faktem, że ktoś mógłby znaleźć Twój
dziennik i przeczytać go?
2. Jak sobie wyobrażasz to, co mogłoby się wydarzyć?
3. Czy niniejszy rozdział był dla Ciebie mniej, czy też bardziej bole­
sny, niż się spodziewałeś?
4. Czy w czasie analizy swoich nadziei i wyobrażeń, związanych z pracą
z tym orzewodnikiem (i Twoim zdrowieniem w ogóle), rzeczywi-
ście życzyłeś sobie jak najwięcej i jak najlepiej? Czy też korygowa­
łeś swoje marzenia i życzenia, by uczynić je bardziej „realistyczny­
mi"? Zastanów się głębiej nad tym, jakie one są. (bez względu na to,
jak bardzo nierzeczywiste mogłyby Ci się wydawać)?
5. Czy po przeczytaniu o sygnałach ostrzegawczych dotyczących za­
przeczania własnym problemom z alkoholem (narkotykami), zaczą­
łeś się bacznie przyglądać własnemu piciu/używaniu narkotyków?

Demontaż systemu zaprzeczeń pociąga za sobą przyjrzenie się swoje­


mu stosunkowi do alkoholu i narkotyków, a nie tylko uzależnieniu wła­
snych rodziców. Czy nic okazało się, że usprawiedliwiasz swoje picie po­
przez porównywanie go z piciem Twoich rodziców: „Nie piję tak jak oni,
więc nie widzę problemu", lub bagatelizujesz swoje własne używanie nar­
kotyków, myśląc sobie: „Przecież palę tylko „trawkę". Każdy wie, że od
„trawki" nie można się uzależnić."
Jeżeli choćby w najmniejszym stopniu Twoje odpowiedzi zaniepokoiły
Cię, szczególnie te, które dotyczyły Twojego własnego picia czy też uży­
wania narkotyków, zachęcamy Cię do sięgnięcia do Zaleceń, celem zapo­
znania się z rekomendowaną literaturą. Osoby, które wychowały się w ro­
dzinie alkoholowej (czy miały rodzica nadużywającego narkotyków), znacz­
nie częściej popadają w uzależnienie, niż osoby z innych rodzin (około 25
procent). Gromadzenie informacji o alkoholizmie i badanie własnego sto­
sunku do alkoholu i innych narkotyków jest ważnym elementem Twojego
zdrowienia, niezależnie od tego, czy Twoje używanie jest podobne do uza­
leżnienia Twoich rodziców, czy też nie.
Wielu spośród pozostałych 75 procent DDA wykazuje tu niezwykle
naładowane emocjonalnie, sztywne postawy, co powoduje, że surowo się
oceniają i są przesadnie wyczuleni na własny stosunek do alkoholu i in­
nych narkotyków.

6. Jeśli zaliczasz się do tej ostatniej grupy, zanotuj swoje myśli i uczu­
cia, związane z typowym dialogiem, toczącym się w Twojej świado­
mości w chwili, gdy zaproponowano Ci drinka itd. Dla przykładu:

Bob: „Marty, czy chcesz napić się piwa? "


Marty: „E... (zastanawiając się) «PomyśImy. Jest dopiero czwar­
ta. Naprawdę nie powinicnem» [skojarzenie: tylko tacy al­
koholicy, jak moi rodzice, piją w ck{gu dniaj. Ale Bob nie
jest przecież alkoholikiem. Pije bardzo rzadko. Jest niedziela
i nie wybierzemy się już nigdzie samochodem, tak więc nie
aresztują nas za jazdę po pijanemu [skojarzenie: tak, jak to
przydarzyło się moim rodzicom, kiedy miałem 10 łat]. Może
jednak mógłbym się napić. Na dworze jest gorąco, a my tu
ciężko pracujemy Piwo dobrze by nam zrobiło. Ale wła­
ściwie mogę po prostu napić się tylko wody".
Bob: „Marty, obudź się! Chcesz piwa?"
Marty: „Me, napiję się wody."
Jaki dialog mógłby odbyć się w Twojej świadomości?

7. Jeżeli zdarzyło Ci się przechodzić obok miejsca, gdzie odbywał się


miting grupy oparty Programie Dwunastu Kroków, a Ty nie zdecy­
dowałeś się wziąć w nim udziału, opisz, co odczuwałeś planując
pójść na nie, przechodząc lub przejeżdżając obok i wracając do
domu.

Dalszych informacji o uzależnieniach od środków chemicznych dostar­


czą wam dwie książki:
Vernon Johnson, „Od jutra nie piję" (,,1'lł Quit Tomorrow"), wyda­
na w Polsce przez Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości PTP,
Warszawa,
Donald Goodwin, ,Js Alcohołism Hereditary?" {„Czy alkoholizm jest
dziedziczny?").
Następujące książki dostarczą dalszych informacji o doświadczeniach
DDA i w ogóle o rodzinach dotkniętych problemem alkoholowym. Pomo­
gą Ci one określić stosunek do alkoholu i narkotyków zarówno Twojej ro­
dziny, jak i Twój.
Claudia Black, ,Jt Will Never Happen to Me" („To mi się nigdy nie
zdarzy"),
Timmen Cermak, „A Time to Heal" („Czas się leczyć"),
Cathleen Brooks, „The Secret Everyone Knows" („Tajemnica, którą
każdy zna").
Ponadto książka Marka Twain'a ,Jluckleberry Finn", podobnie jak i film
Disney'a pod tym samym tytułem, są wnikliwą opowieścią o wysiłkach
młodego DDA wyrwania się z domu rodzmnego. W trakcie przygód na rzece
Mississipi, będących metaforą poszukiwania samego siebie, jego umiejęt-

1
Wszelkie informacje dotyczące literatury w |ezyku polskim zamieszczone zostały w Dodatku
C: Bibliografia.

IQ
ności są wielokrotnie poddawane próbie. Wiele Dorosłych Dzieci Alkoho­
lików podnosi na duchu odporność i humor Hucka.
Jeżeli jesteś początkującym uczestnikiem mitingów grup AI-Anon/DDA lub
innych opartych o Program Dwunastu Kroków, zalecamy Ci dwie pozycje:
,^1-Anon twarzą w twarz z alkoholizmem" (,^.1-Anon Face Alcoho-
lism "),
,JDwanaście Kroków dla Dorosłych Dzieci Alkoholików" („ The 12
Stepsfor Adult Children").

:Q
Nasze wspólne
doświadczenia
Rozdział ten analizuje pojedyncze włókna, splatające się we wspólną
nić doświadczeń życiowych DDA. Podobnie jak przed przystąpieniem do
uporządkowania starego strychu, można się po nim przejść, żeby się zo­
rientować co się tam znajduje, tak i tutaj, na początku waszego zdrowienia,
pożyteczne będzie przyjrzeć się cechom często występującym u DDA.
Zanim jednak zaczniemy zajmować się tym, co wspólne dla DDA, waż­
ne, żebyśmy uświadomili sobie, że chociaż posiadamy wiele wspólnych
cech, to jednak istnieją też między nami różnice.
Pomiędzy Misko trzydziestoma pięcioma milionami Amerykanów w róż­
nym wieku, posiadającymi rodzica uzależnionego od alkoholu lub innych
środków chemicznych, istnieje obok podobieństw bardzo wiele różnic. Nie
wolno nam redukować własnej osoby do jednego stereotypu.
Niektóre DDA pochodzą z rodzin, gdzie uzależnienie od środków che­
micznych było skrzętnie ukrywane, pozostali zaś wyrośli w atmosferze jaw­
nego pijaństwa. Niektórzy z DDA wychowywali się w ubóstwie, inni - w
dostatku, niektórzy wzrastali w rozbitych, pozostali - w pełnych rodzinach.
Niektórzy byli maltretowani fizycznie czy wykorzystywani seksualnie, in­
nych otaczano nadmierną opieką. Niektóre z tych osób przyszły na świat
jako biali chłopcy, inne zaś pochodzą z grup mniejszościowych lub są płci
żeńskiej. Niektórzy z nich uzależnili się od środków chemicznych, inni nigdy
nie używali alkoholu ani narkotyków.
Te różne doświadczenia doprowadziły oczywiście do powstania całej
gamy cech charakterystycznych dla DDA. Chociaż nic każda z nich może
się do Ciebie odnosić, to jednak większość DDA rozpoznaje kilka jako
wyraźnie dominujące aspekty swojej osobowości. Przyczyną tak wielu
wspólnych cech jest fakt, że wszyscy, w wyniku tajemniczej choroby, utra­
ciliśmy swojego rodzica fizycznie bądź emocjonalnie. Wszystkich nas łą­
czy rozczarowanie i tęsknota za tym, by nasi rodzice byli rodzicami w praw­
dziwym znaczeniu tego słowa. Wszyscy też musieliśmy radzić sobie z jed­
nocześnie przeżywaną miłością i nienawiścią, pragnieniem bliskości i lę­
kiem przed niedostępnym dla nas rodzicem.

20
Problemy charakterystyczne dla DDA nie odbiegają daleko od zwyklycr
problemów życiowych, doświadczanych przez większość ludzi. W nie­
których przypadkach problemy te występują z większą intensywnością dfc
DDA, w innych zaś DDA postrzegają je jedynie jako częstsze i bardzie
intensywne niż u „normalnych" ludzi. Takie negatywne odbieranie siebu
samych zbiera później swe żniwo i wypływa z przekonania DDA, że po
chodzą z wadliwie funkcjonujących rodzin, oraz stąd, że zazwyczaj maj;
niewielkie pojęcie o tym, jak wyglądają „normalne" rodziny. DDA odno
szą się do tych uczuć ze szczególną uczciwością, ponieważ stale towarzy
szy im poczucie, że z ich rodziną dzieje się coś bardzo złego i że nic pasu
ją oni do otaczającej ich społeczności. W przypadku, kiedy alkoholik jes
aktywnie odrzucany przez otaczającą społeczność, jego dzieci są zazwy
czaj tego całkowicie świadome i odczuwają wstyd.
Po przyjrzeniu się charakterystycznym cechom, wspólnym dla większość
DDA, zapoznamy się z rolami zazwyczaj odgrywanymi przez DDA w icl
rodzinach. Następująca lista jest przeglądem wielu cech, z którymi DD/
się identyfikują. Zawiera on także wypowiedzi członków naszych grup, ilu
strującc, jak głęboki wpływ mają te cechy na ich życic.

Lęk przed utratą kontroli


Dorosłe Dzieci Alkoholików utrzymują kontrolę nad swoimi uczucian
i zachowaniem oraz próbują kontrolować uczucia i zachowanie innych. Ni
robią tego, by zranić kogoś lub siebie, ale z lęku, że ich sytuacja życiow
pogorszy się, jeżeli pozwolą sobie na brak kontroli. Gdy utrzymywani
kontroli staje się niemożliwe, odczuwają silny niepokój. W rezultacie ic
życic emocjonalne jest skrępowane, a kontakty z ludźmi są pozbawior
spontaniczności, niezbędnej do osiągnięcia prawdziwej bliskości.

„Nie lubię przebywać w grupie, ponieważ wiele par oczu przygląda


mi się jednocześnie, Kiedy nie mogę skoncentrować się na każdym z
osobna, nie potrafię kontrolować tego, co inni myślą o mnie. Mam
nieprzyjemne poczucie, że zupełnie nie panuję nad sytuacją."
Bob

ii
Rozdział 2

Lęk przed uczuciami


Często zdarza się, że Dorosłe Dzieci Alkoholików, aby przystosować
się do panującego w ich rodzinach systemu zaprzeczeń, już w dzieciństwie
ukryły głęboko swoje uczucia (szczególnie złość i smutek). Takie zahamo­
wanie stopniowo ogranicza możliwość doświadczania czy wyrażania uczuć
w swobodny sposób. W końcu każda żywsza reakcja emocjonalna, nawet
wypływająca z uczuć pozytywnych, zaczyna wywoływać lęk i odbierana
jest jako utrata kontroli nad nimi. Wielu DDA utożsamia intensywne emo­
cje z upojeniem alkoholowym, ponieważ jedyne spontaniczne uczucia, ja­
kich byli świadkami we własnym domu, wyrażane były pod wpływem al­
koholu.

„Wiem, że przebywając w grupie muszę trzymać na wodzy wszy­


stkie swoje uczucia. Nawet, gdy śmieję się zbyt gioino. zaczynom
odczuwać, że tracę kontrolę nad swoimi uczuciami. Boję się, że
kiedy odczuwam zbyt wiele, nie jestem w stanie obserwować, jak
mnie odbieracie... To tak, jakby każde silniejsze uczucie mogło
otworzyć szeroko drzwi i wtedy już wszystko wydostałoby się na
zewnątrz".
Sharon

Lęk przed konfliktem


Dorosłe Dzieci Alkoholików, które doświadczyły przemocy słownej
lub fizycznej, gdy pojawiały się konflikty pomiędzy rodzicami, często oba­
wiają się ludzi posiadających władzę, ludzi rozgniewanych oraz krytyki
pod swoim adresem. Zwykła stanowczość, okazywana przez innych, jest
często mylnie odbierana jako uczucie złości. Lęk przed konfliktem po­
woduje, że DDA stale poszukują aprobaty, zatracając przy tym swoją toż­
samość. Często kończy się to narzuconym sobie stanem izolacji i ciągłym
dostosowywaniem się do innych, celem uniknięcia jakichkolwiek zadraż­
nień.

Kiedy w grupie przez chwilę zapanowała cisza Brian i Bill zaczęli


mówić jednocześnie. „Zacznij ty". „Nie, ty pierwszy", „Przecież
ty byfeś pierwszy", „Nie, ty byłeś pierwszy". W grupie znów za­
padła cisza i nikt nie zaryzykował ponownej próby podjęcia roz­
mowy, ażeby nie popaść w konflikt z inną osobą, która chciałaby
w tym momencie coś powiedzieć.
Nasze wspólne doświadczenie

N a d m i e r n i e r o z w i n i ę t e poczucie odpowiedzialności

Dorosłe Dzieci Alkoholików są przesadnie wrażliwe na potrzeby innych.


Rozwinęły tę cechę, aby odpowiednio szybko reagować na potrzeby swo­
ich nietrzeźwych, egocentrycznych rodziców. Ich poczucie wartości często
opiera się na satysfakcji wynikającej z radzenia sobie z trudnymi sytuacja­
mi. Prowadzi to jednak do powstania wewnętrznego przymusu bycia do­
skonałym i ciągłego uszczęśliwiania innych ludzi.

„Nie chciałem mówić w zeszłym tygodniu, ponieważ wydawało mi


się, że Estelia i Denise miały tak wiele do powiedzenia. Nie chciałem
odciągać uwagi grupy od ich problemów. Za nic bym nie chciał, by
wyglądało na to, że jestem w takiej potrzebie, by inni koncentrowali
się na mnie, musieli odłożyć swoje własne sprawy na drugi plan."
Brian

Poczucie w i n y

DDA mają niezwykle silnie rozwinięte poczucie winy. Czują się winni
za „odlot swoich rodziców" i niemożność powstrzymania ich od picia. Ile­
kroć zaczynają dbać o swoje własne potrzeby, zamiast ustępować innym
ludziom, tyle razy czują się winni. DDA mogą rozwinąć trwający całe ży­
cie nawyk poświęcania własnych potrzeb w imię „bycia odpowiedzialnym"
i aby uniknąć poczucia winy.

„Kiedy w zeszłym tygodniu wracałam samochodem do domu po spo­


tkaniu naszej grupy, doznałam intensywnego napadu wstydu. Nagle
uświadomiłam sobie, że mówienie o moich własnych problemach z
szefem zajęło mi ponad dwadzieścia minut i wszyscy uprzejmie tego
wysłuchali. Czułam się winna, że zabrałam innym tyle czasu, nie
zapytawszy nawet, czy ktoś nie miał nic przeciwko temu."
Marion

Niezdolność d o odprężenia się


oraz spontanicznej zabawy

Zabawa jest stresująca dla DDA, szczególnie gdy inni patrzą. Ich we­
wnętrzne dziecko czuje się przerażone. Po to, by przetrwać, wyćwiczyło
ono w sobie cały system samokontroli, aby dobrze się zaprezentować, by
uważnie obserwować, co odczuwają inni i być przygotowanym na pora­
dzenie sobie z mogącym w każdej chwili powrócić chaosem. Życie rodzin­
ne nauczyło DDA, by mieć się zawsze na baczności. Nic zatem dziwnego,
Rozdział 2

że pod tak surową kontrolą zanika spontaniczność. Spontaniczność i samo­


kontrola nic idą bowiem w parze.
W czasie spotkania grupy przeznaczonego na zabawę, Bill stał sztywno
w kącie, próbując być jak najmniej widocznym.

Później powiedział: „Niecierpliwie wyczekiwałem dzisiejszego


dnia, ale kiedy nadszedł, a ja wszedłem do sali i zobaczyłem,
że wszystkie krzesła zostały usunięte, nagle odczułem przera­
żenie, że tak naprawdę t o nie mam zielonego pojęcia, czego
będziesz od nas oczekiwać. Wydawało mi się, że bezpieczniej
będzie pozostać poza zasięgiem w z r o k u , ale czułem się w t e ­
dy bardzo samotny. Przez cały czas miałem wrażenie, że je­
stem poza nawiasem i psuję zabawę innym. Czułem się w y o b ­
cowany, ale nie potrafiłem dołączyć do innych."

Ostra, bezlitosna samokrytyka

Dorosłe Dzieci Alkoholików często obciążone są bardzo niskim poczu­


ciem własnej wartości bez względu na to, jak duże mają kompetencje.
Niektórych takiego samokrytycyzmu nauczyli odrzucający ich i poniża­
jący rodzice. Inni natomiast sami zadręczają się, trzymając własne potrze­
by poza świadomością. W większości przypadków są niezwykle zdumieni,
kiedy odkrywają, że tak ostra samokrytyka nie występuje u większości lu­
dzi - tak bardzo wydaje się im naturalna.

„Starałam się wykonać ćwiczenie dotyczące rozpoznawania uczuć,


ale nie potrafiłam nawet go rozpocząć, nie mogqc znaleźć odpo­
wiednich stów na określenie tego, co czułam... Pewnie pomyślicie,
że nie jestem zbyt mądra na swój wieki"
Susan

Zycie w świecie zaprzeczeń


Ilekroć DDA czują się zagrożeni, wzrasta ich tendencja do posługiwa­
nia się zaprzeczaniem. Jest to odruchowa reakcja, której nauczyli się w
swoich rodzinach. Często posługują się oni zaprzeczaniem dla zachowania
poczucia, że utrzymują wszystko pod swoją kontrolą. W rezultacie ich spo­
soby radzenia sobie z różnymi sytuacjami są często sztywne, niezręczne i
nieefektywne.
iNoaie wł|Aiii ie uuimuui.tei iie

„Czy jest to rzeczywiście ostatnie spotkanie naszej grupy? Nie zda­


wałam sobie sprawy, że nasze zajęcia już się skończyły. Po ich roz­
poczęciu nigdy nie zastanawiałam się nad tym, że są one ograni­
czone w czasie. Czy rzeczywiście musimy zakończyć nasze spo­
tkania?"
Susan

Trudności z utrzymywaniem bliskich kontaktów


Intymność sprawia, że DDA ma poczucie braku kontroli nad sytuaej
Intymność bowiem wymaga miłości do siebie samego i swobody w wyr:
żaniu własnych potrzeb. Poza tym niewielu DDA było świadkami prav
dziwej bliskości w stosunkach pomiędzy rodzicami. W związku z tym ma
oni często trudności w nawiązywaniu bliskich kontaktów z innymi ludźn
i utrzymaniu ich. Wielu nie czuje się bezpiecznie w takich związkach. Br<
zaufania i poczucie, że jest się wtedy bezbronnym, silnie oddziaływuje i
ich życie seksualne.

„Za każdym razem, kiedy dopuszczałam do tego, by w związkach


pojawił się seks, paraliżowało mnie uczucie, że wszystko zaraz się
skończy. Za bardzo zaczynam potrzebować drugiej osoby. Mam
wrażenie, że zamierza mnie ona porzucić. Cała ta znajomość staje
się dla mnie zbyt ważna i zbyt przerażająca... I wcale nie ma zna­
czenia, czy nasz seks był udany, czy też nie."
Gail

Pozostawanie w roli ofiary


Dorosłe Dzieci Alkoholików wychowywały się w środowisku, na któ
miały niewielki wpływ. Rzeczywiście byty one ofiarami choroby swoi<
rodziców. Jako dorośli mają nadal tendencję do postrzegania się w rc
„ofiar" i często, również w miłości, przyjaźni i karierze zawodowej, poci
gają je kontakty z innymi „ofiarami".

„Jedyną rzeczą, która nie podobała mi się w naszych spotka­


niach było to, że jeden z członków grupy prawie na każdym
spotkaniu mówit za dużo." Kiedy spytałem, dlaczego nie wspo­
mniał o tym wcześniej, kiedy mogło to jeszcze ulec zmianie, Bill
odpowiedział: „Nikt nie powiedział, że możemy mówić o ta­
kich rzeczach".
Zachowania kompulsywne (przymusowe)

Dorosłe Dzieci Alkoholików mogą nałogowo pracować, jeść, uzależnić się


od relacji z jakąś osobą lub kompulsywnie podejmować inne zachowania. Naj­
gorsze jest to, że wielu DDA często pije nałogowo i staje się alkoholikami.

„Od kiedy zaczęty się zajęcia naszej grupy, nie byiam w stanie zapa­
nować nad moim jedzeniem. Doszło do tego, że kupuję sobie paczkę
M&M i wysypuję je do kieszeni przed przyjściem tutaj. Na zajęciach
jestem zawsze zbyt poruszona. Teraz znacznie lepiej rozumiem, jak
moje obsesje spychają wszystko z powrotem do środka."
Estella

Tendencja do mylenia miłości z litością

Niewiele jest przykładów dojrzałej miłości w rodzinach dotkniętych pro­


blemem alkoholowym, W wielu przypadkach to, co nazywano miłością, w rze­
czywistości polegało na tym, że jeden rodzic czuł litość w stosunku do drugie­
go. W rezultacie takiej błędnej interpretacji uczuć, DDA często „kochają" lu­
dzi, do których mogą odczuwać litość i którym mogą przyjść na ratunek.

„Kiedy moja żona usłyszała, co mówi tern o jej piciu, rozpiakalo


się. Wyglądała na tak nieszczęśliwą, że moje serce zaczęło top­
nieć i wiedziałem już, że jej nie opuszczę, nawet jeśli znów za­
częłaby pić."
Rob

Lęk przed porzuceniem

DDA często wzrastali w ciągłym poczuciu bycia porzuconym przez uza­


leżnionego rodzica na rzecz butelki. Jednocześnie przerażała ich myśl, że
w wyniku rozwodu łub śmierci któregoś z rodziców, mogą być w każdej
chwili porzuceni na zawsze. W rezultacie zdarza im się przesadnie długo
tkwić w jakimś związku, aby nie przeżywać na nowo bolesnego poczucia
bycia porzuconym.

Kiedy jeden z członków naszej grupy spóźnił się piętnaście minut


na zajęcia z powodu korków ulicznych, inny powiedział:
„Rylem pewien, że postanowiłeś opuścić naszą grupę, ponieważ
nie zgadzałem się z tobą w zeszłym tygodniu. Kiedy zobaczyłem,
że nie ma cię z nami, przestraszyłem się, że bytem dla ciebie zbyt

26
surowy i dlatego nigdy więcej nie zjawisz się no zajęciach grupy ".
Ten ostatni popatrzył zmieszany i zapytał: „W czym nie zgadzali­
śmy się w zeszłym tygodniu?"

Myślenie kategoriami „białe lub czarne"


w sytuacji stresowej

Pod presją ludzie rozwijają sposób myślenia, odczuwania i zachowania,


hołdując zasadzie: „wszystko albo nic". Pozostałych możliwości nie bierze
się pod uwagę. W rezultacie takiego sposobu myślenia DDA często czują się
zmuszeni do ciągłego wyboru między wykluczającymi się alternatywami.

„Kiedy moja żona okazała rozczarowanie tym, że musiałem pójść


do pracy w sobotę, poczułem się tak, jakbym jej wyrządził stra­
szliwą krzywdę. Przez cały dzień czułem się tak bardzo winny, że
ledwo mogłem cokolwiek zrobić. Potem, kiedy wróciłem do domu,
ona była na plaży z przyjaciółmi. Wciąż nie mogę uwierzyć, że
ktoś może być trochę zawiedziony moim postępowaniem."
Ml

Skłonność do uskarżania się


na dolegliwości fizyczne

Badania dowiodły, że bliscy krewni alkoholików, dwa razy częściej ni;


przeciętnie, szukają opieki medycznej. Jako dorośli, dzieci z domów do
tkniętych problemem alkoholowym, nadal wykazują wyższy wskaźnik po
datności na choroby związane ze stresem i choroby psychosomatyczne.

„Za każdym razem, kiedy kończy się okres płacenia podatków,


jestem chora. Wiem, że okres ten jest szczególnie stresujący dla
wszystkich księgowych, ale ja nie jestem w stanie znieść tego stresu
bez złapania przeziębienia czy grypy. Wydaje mi się, że nie po­
trafię zwolnić tempa pracy, dopóki nie zachoruję."
Susan

Cierpienie spowodowane zalegającym,


„nieprzetrawionym" uczuciem żalu

Żal z powodu poniesionych strat nie był przez DDA odpowiednio prze
żywany w dzieciństwie, ponieważ ich rodziny nie tolerowały tak głębokie
uczuć. W okresie późniejszym kolejne straty i rozczarowania życiowe ni

27
IMJiUildl i

mogły zostać przeżyte bez przywoływania uczuć z dzieciństwa. W rezulta­


cie DDA są często przygnębieni i niezdolni do odczuwania radości z jako­
ści osiągniętego przez nich życia.

„Boję się pozwolić sobie na odczuwanie smutku z powodu alko­


holizmu mojego ojca. Wydaje mi się. że gdybym ten smutek do­
puścił do świadomości, nie byłbym w stanie się od niego oderwać.
Rozrósłby się on do rozmiarów ogromnej chmury, w której praw­
dopodobnie bym się zagubił. Nie mogę tego ryzykować. Nie te­
raz. Zbyt wiek ważnych spraw mam na głowie, by teraz podjąć
takie ryzyko."
Mark

Przewaga reagowania nad działaniem


Innym, długotrwałym skutkiem działania wysokiego poziomu stresu jest
nadmierna czujność - automatyczne wychwytywanie z otaczającego nas
środowiska wszelkich potencjalnych zagrożeń. Tc jednostki bowiem, które
wykazują najwyższy stopień czujności, mają największe szanse na prze­
trwanie. Dorosłe Dzieci Alkoholików pozostają nadmiernie czujne znacz­
nie dłużej niż jest to konieczne.

„O, już w czasie pierwszego spotkania grupy wiedziałem, z kim


czuję się bezpiecznie, a z kim - nie [wskazując dane osoby].
Wyglądaliście tak, jakby przepełniała was złość. Mieliście przy­
klejony sztuczny uśmiech, pod którym wiedziałem, że coś ukry­
wacie. A wy dwoje wyglądaliście na tak samo przerażonych jak ja.
Pozostałych nie potrafiłem od razu rozszyfrować, więc nie mogłem
jeszcze wam zaufać. To typowy dla mnie sposób wkraczania w
nowe sytuacje. Siedzę z tylu i czuję się, jak żołnierz, który leży
przyczajony, zanim zrobi pierwszy krok".
Bob

Zdolność przetrwania
Najważniejszą rzeczą jest to, że dzieci alkoholików są tymi, którzy prze­
trwali. Udało się to każdemu, kto czyta tę książkę. Wielu z nas przetrwało
wbrew przeciwnościom losu. Wielu przetrwało dzięki inteligencji, inni dzię­
ki wytrwałości, a jeszcze innym udało się to dzięki ogromnej kreatywno­
ści. Większość DDA, gdy zaczyna oceniać swoje dzieciństwo realistycz­
nie, dochodzi do wniosku, że ich przetrwanie było niemałym osiągnięciem.
Jest to rzeczywiście uzasadniony powód do dumy.
INasze wspoine aoswiauczeme

„Kiedy czytałam pierwszą książkę o DDA, jedyną rzeczą, jaką od­


czuwałam było: «Przetrwałam. Naprawdę przetrwałam.* Nie by­
łam nawet jeszcze pewna żadnego ze szczegółów tego, co właści­
wie udało mi się przetrwać, o/e uczucie, że przetrwałam, wyda­
wało mi s/ę wspaniałe."
Estelła

Przypomnijmy raz jeszcze, że nie wszystkie osoby, posiadające uzalc


nionego rodzica, będą identyfikowały się z każdą z wymienionych cec
DDA. Z niektórymi cechami utożsamiać się będą osoby, które doświa<
czyły w swojej rodzinie przemocy; z innymi ci, których rodziny okrywa
uzależnienie szczelną zasłoną systemu zaprzeczeń. Tym niemniej większo
DDA rozpoznaje wiele swoich cech w powyższych opisach. Odkrycie,:
coś nas łączy, pomoże zmniejszyć poczucie izolacji wyniesione jeszcze
czasów dzieciństwa.
Innym sposobem na opisanie wspólnych cech łączących DDA jest prz;
rżenie się pełnionym przez nich rolom w ich dawnych rodzinach. W „An
liter Chance: Hope and Health for the Alcoholic Family" Sharon Wegsch
ider-Cruse przedstawiła cztery podstawowe role pełnione przez dzieci
rodzinach dotkniętych problemem alkoholowym. Zapoznając się z tyj
rolami, zwróć szczególną uwagę na uczucia związane z każdą z nich. Je;
li w kontaktach z najbliższymi, szczególnie w trudnych chwilach, które
w bliskich relacjach nie do uniknięcia, masz skłonność do doświadczał
podobnych uczuć, to może właśnie taką rolę odgrywasz lub chciałbyś c
grywać. Znaczenie tych ról polega na tym, że ukształtowały się one w n
zwykle stresujących warunkach funkcjonowania rodziny alkoholowej i r
mogły Ci przetrwać. Niestety, role te zrastają się z DDA i pozostają
później w formie nawyków. Przeszkadza to w osiągnięciu takiej blisko
z innymi, jakiej wszyscy poszukujemy w naszym dorosłym życiu.

1. Bohater
Zachowanie - zawsze stara się stawić czoła wyzwaniu, wyprowat
rodzinę z wszelkich kłopotów, kompetentny, można na nim poleg
skromny.
Uczucia - obawa ciągłego bycia nie w porządku, niemożności sp
stania wymaganiom, poczucie winy.

2. Kozioł ofiarny
Zachowanie - wpadając w kłopoty, pośrednio zwraca uwagę na r.
bierny rodzinne. Ostatecznie jednak to na nim, a nic na uzależniei
skupia się uwaga rodziny.
Uczucia - złość i ból.
3. Zagubione dziecko
Zachowanie - unika bycia w centrum uwagi, usuwając się w cień,
rzadko wymaga poświęcania mu czasu, stara się nic nie dodawać do
dźwiganego już przez rodzinę brzemienia.
Uczucia - samotność.

4. Maskotka
Zachowanie - dziecko pełne wdzięku, doprowadza ludzi do śmie­
chu, odgrywa rolę błazna, celem odwrócenia uwagi od uzależnienia
rodzica i rozładowania napięcia.
Uczucia - lęk.

Większość DDA rozpoznaje, że odgrywa jedną z powyższych ról, szcze­


gólnie będąc pod wpływem stresu. Badania jednak wykazały, że dzieci w
zdrowych rodzinach także podejmują podobne role. Co zatem wyróżnia
DDA w tym kontekście? Dlaczego rozpoznanie odgrywanej w rodzinie roli
tak często umacnia DDA?
Odpowiedź jest prosta. Role te w rodzinach alkoholowych są dzieciom
narzucane, narzucane przez potrzeby rodziny. Różni się to znacznie od sytu­
acji w „zdrowych" rodzinach, gdzie dzieci rozwijając się podejmują odgry­
wanie roli, zgodnie ze swymi indywidualnymi potrzebami i talentami. W ro­
dzinach alkoholowych dzieci popychane są w kierunku odgrywania swoich
ról z taką siłą, że zaczynają tracić poczucie, kim są naprawdę. W „zdrowych"
rodzinach dzieci mają możliwość popróbowania różnych ról, aby lepiej po­
znać, kim są. Kiedy DDA dowiadują się o istnieniu tych ról, często doznają
wstrząsu - uświadamiają sobie, że wizerunek, który starali się stworzyć przed
światem, tak naprawdę wcale nie jest prawdziwy.
Ćwiczenia do niniejszego rozdziału pomogą Ci rozpoznać poszczegól­
ne cechy Twojej osobowości, charakterystyczne dla DDA, oraz role, które
na swój sposób zdominowały Twoje życie. Nieco później zastanowimy się
nad pochodzeniem tych cech.

„Zawsze naginam się do innych ludzi, by ich zadowolić. Jeżeli ktoś


jest zdenerwowany, natychmiast wydaje mi się, że zrobiłem coś złego
i muszę to naprawić. Raz, kiedy kelner byt w stosunku do mnie nie­
grzeczny i na dodatek zapomniał przynieść to, co zamówiłem, i tak
zjadłem wszystko, co mi przyniósł i dałem mu jeszcze duży napi­
wek. Obawiałem się, że może był na mnie zły..." Bob

an
Dla wielu osób, przychodzących do naszych grup Genesis, cechy DI
i opisane role nie są czymś nowym. Jednakże wiedza ta często służy b
dziej jako etykietka, racjonalizacja czy też akt oskarżenia przeciwko so
samemu.
Niektóre z tych osób uważają wszystko, cokolwiek ich dotyczy za „d
funkcjonalne", dochodząc do punktu, w którym określenie to zatraca s\
sens. Celem naszym jest pomoc członkom grupy w odniesieniu wiedz;
cechach DDA do siebie i zbadaniu w jaki sposób każda z nich może 1
obciążeniem, a w jaki - może nas wzmacniać. Dopiero na takim pozioi
rozumienie cech charakterystycznych dla DDA, może stać się bardziej Ł
czem do wyzwolenia się potencjalnych możliwości, niż pozostania więźni
własnych ograniczeń.
Poniższe ćwiczenia pomogą Ci w rozpoznaniu tych cech u siebie o
określeniu słabych i mocnych stron DDA. W trakcie dzielenia się tymi
formacjami, członkowie grupy zauważą stopniowe przechodzenie od uc
cia samotności, odizolowania i odmienności, do poczucia przynależne
do grupy oraz podobieństwa i wspólnoty z innymi jej członkami.
Przeczytaj uważnie poniższą listą cech DDA i zaznacz stwierdzeni;
którymi choćby w niewielkim stopniu się utożsamiasz,

Ćwiczenie 4: Cechy charakterystyczne dla DDA


Lęk przed utratą kontroli

— Staram się nie reagować zbyt emocjonalnie.


— Lubię, kiedy wszystko jest na swoim miejscu.
— Czuję się zaniepokojony, kiedy mam świadomość, że nie panuję i
wszystkim.
— Czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał większy wpływ na to.
się dzieje.
— Ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobą.
— W mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna.
— W mojej rodzinie chaos wybuchał zupełnie niespodziewanie.

Lęk przed uczuciami

— Trudno mi wyrażać uczucia.


— Często nie jestem świadom swoich uczuć.
— Czasami myślę, że uczucia są wyłącznie ciężarem.

SI
Przeraża mnie, czego mógłbym się dowiedzieć, gdybym pozwolił so­
bie na jakiekolwiek uczucia.
W mojej rodzinie nic należało wyrażać uczuć takich, jak:
• Wina • Ból
• Skrucha • Miłość
• Wstyd • Złość
• Lęk • Smutek
• Radość

Lęk przed konfliktem

Jeśli pojawia się konflikt, staram się rozładować sytuację.


Uważam, że konflikty są czymś złym i prowadzą do przemocy.
Za wszelką cenę staram się uniknąć konfliktu - dostosowuję się,
zmieniam plany.
Konflikt w mojej rodzinie oznaczał przemoc.
W mojej rodzinie konflikt oznaczał, że ktoś się na kogoś wydzierał.
W mojej rodzime konflikt oznaczał, że ktoś mógł innie opuścić fi­
zycznie/emocjonalnie.

Nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności

Mam skłonność do poczucia odpowiedzialności za wszystko.


Jeżeli trzeba wykonać jakąś dodatkową pracę, zgłaszam się na ochot­
nika.
Trudno mi odmówić, kiedy ktoś prosi mnie o pomoc.
Pomagałem wszystkim i troszczyłem się o wszystko w mojej rodzi­
nie.
W mojej rodzinie chwalono mnie, gdy zachowywałem się jak doro­
sły.
To ja w mojej rodzinie fizycznie i emocjonalnie troszczyłem się o
mojego ojca/matkę (po jego/jej pijaństwie).

Poczucie winy

Czuję się winny za odczuwanie jakichkolwiek własnych potrzeb.


Często czuję się winny za bycie ciężarem dla innych.
Ciągle za wszystko przepraszam.

32
Przepraszam za rzeczy, które nie wymagają przeprosin.
— W mojej rodzinie ktoś zawsze był obwiniany,
— W mojej rodzinie to właśnie mnie obciążano odpowiedzialnością za
rzeczy, za które nie powinienem odpowiadać.
W mojej rodzinie brałem na siebie winę za to, czego nie popełni­
łem, po to jedynie, by zakończyć kłótnię.

Niezdolność do odprężenia się oraz do spontanicznej zabawy

.— Zabawa jest dla mnie trudnym zadaniem.


— Kiedy ludzie śmieją się zbyt głośno, zaczynam odczuwać niepokój.
— W znacznej mierze jestem samotnikiem.
Mam skłonność, by nie śmiać się bez uprzedniego sprawdzenia, czy
inni też się śmieją.
— W mojej rodzinie głośny śmiech oznaczał, że sprawy wymykają się
spod kontroli.
W mojej rodzinie, kiedy tylko odprężyłem się zawsze zdarzało się
coś złego.
W mojej rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie.

Ostra, bezlitosna (niszcząca) samokrytyka

— Jestem dla siebie najsurowszym krytykiem.


— Zbyt szybko się osądzam.
Jestem swoim najgorszym wrogiem.
— W mojej rodzinie nigdy niczego nie robiłem dobrze.
— Naturalną reakcją na problemy w mojej rodzinie było obwinianie,
„cieli e dni" i ostracyzm (odrzucenie).

— W mojej rodzinie za każdy błąd ponosiło się straszne konsekwencje.

Zycie w świecie zaprzeczeń

— Nie stosuję żadnych zaprzeczeń.


— Kiedy czuję się zagrożony, przyjmuję pozycję obronną.
.— Czasem wolę skłamać, niż przyznać się do popełnionego błędu.
W mojej rodzinie nikt nie przyznawał się do tego, że ma jakieś pro­
blemy.
W mojej rodzinie nigdy nie wiedziałem, czego ode mnie chcą.
— W mojej rodzinie wszyscy staraliśmy się unikać zajmowania się na­
szymi problemami.

Trudności w utrzymywaniu bliskich kontaktów

— Im bliżej z kimś jestem, tym większy ogarnia mnie niepokój.


.— Najczęściej nie dopuszczam do powstania większej bliskości w
związkach.
— Nigdy z nikim nie czułem się naprawdę bezpiecznie.
— Kiedy czuję się podatny na zranienie, odczuwam zagrożenie.
— W mojej rodzinie każde zbliżenie się do kogoś oznaczało zranienie.
— W mojej rodzinie nikt z nikim nie był blisko.
— W mojej rodzinie dotykano nas jedynie wtedy, kiedy nas bito.

Pozostawanie w roli ofiary

— Często czuję się bezradny.


— Mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobił, niczego to nie zmieni.
— Zawsze sprzątną mi sprzed nosa to, czego potrzebuję.
— W mojej rodzinie miała miejsce przemoc fizyczna (uderzanie/popy-
chanie/bicie pięściami).
.— W mojej rodzinie na porządku dziennym były wrzaski, krzyki, wza­
jemne obwinianie.
— W mojej rodzinie miało miejsce wykorzystywanie seksualne (nie­
stosowne dotykanie/pieszczoty/kazirodztwo).

Zachowania kompulsywne

Mam nałogowy (obsesyjny) stosunek do:


• punktualności • pracy
• seksu • robienia zakupów
• schludności • korzystania z podręczników
• jedzenia autoterapeutycznych
• alkoholu • gromadzenia majątku
i/lub innych środków • hazardu
• praktyk religijnych

14
i Masie wspuniti uuawiauczenie

Tendencja do mylenia miłości z litością

— Przyciągają mnie ludzie, którym mogę pomóc lub których mogę


wyleczyć.
— Mam skłonność do nawiązywania bliższych znajomości z osobam
które zostały zranione lub są trudno dostępne.
— Największą bliskość odczuwam wówczas, gdy komuś pomagam.
— W mojej rodzinie zawsze ktoś miał kłopoty.
— W mojej rodzinie byłem dla wszystkich powiernikiem.
— W mojej rodzinie być blisko kogoś, oznaczało pomagać mu.

Lęk przed porzuceniem

— Odejście jest dla mnie niezwykle trudne.


— Nienawidzę mówić „żegnaj".
— Pozostawałem w bliskich związkach o wiele za długo, niż powinie
nem.
— Kiedy ktoś bliski wyjeżdża, boję się, że nigdy więcej go/jej już ni
zobaczę.
— W mojej rodzinie ojciec/matka odeszli prawie bez słowa.
— Członkowie mojej rodziny pojawiali się i znikali bez specjalneg
uprzedzenia, a ja musiałem się jakoś do tego dostosować.
W mojej rodzinie byłem pozostawiony sam sobie.

Myślenie kategoriami «białe» lub «czarne»

— Gdy staję wobec jakiegoś problemu, trudno mi wymyśleć więcej n


jedno rozwiązanie.
Mam skłonność do myślenia w kategoriach dobro-zło.
— Zawsze wydaje mi się, że tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa
— Jeżeli ty masz rację, to ja na pewno się mylę.
Życie w mojej rodzinie było albo martwą ciszą, albo piekielny]
sztormem.
W mojej rodzinie stale posługiwaliśmy się takimi terminami, ja]
zawsze, nigdy, bezwzględnie, całkowicie.
Zalegając/ żal

_ Kiedy opowiadam historie o mojej przeszłości, mam tendencją do


odcinania się od swoich uczuć.
* — Staram się unikać mówienia o swojej rodzinie,
— Często myślę: „Przeszłość jest już zamknięta, nie warto się nią zaj­
mować".
— Tak bardzo próbuję nie myśleć o przeszłości, a wciąż mnie ona prze­
śladuje.
_ Pamiętam, jak mi mówiono: „Nie denerwuj się".
— W mojej rodzinie smutek był zabroniony. -■—"'"
— W mojej rodzinie smutek był uważany za przejaw słabości.

Zdolność p r z e t r w a n i a

— Często czuję się jak bojownik, któremu udało się przetrwać.


— Często mam wrażenie, że po tym, co przetrwałem w dzieciństwie
dam sobie radę z każdą sprawą.
— W mojej rodzinie wróg był w domu.
— Przetrwanie umożliwiła mi moja niezależność.
— Nauczyłem się, że nie mogę na nikim polegać.
— Pomimo moich gorących modlitw, nikt w mojej rodzinie nie przy­
szedł mi z pomocą.

Oto jakie były reakcje Sharon (słowa są tu jedynie opisem reakcji):

„Zdumiało mnie, jak bardzo rozpracowaliście mnie we fragmen­


cie dotyczącym kontroli. Wprawdzie zdawaiam sobie sprawę z
tego, że starałam się mieć wszystko pod kontrolą, ale... Och!
Sprawdziłam każdy punkt pod hasłem: «Lęk przed utratą kontro-
li». Uważam, że zawsze staram s/ę kontrolować to, jak się pre­
zentuję i zawsze uważnie obserwuję swoje zachowanie w otocze­
niu innych ludzi. Lubię porządek. Nie tylko w porządku alfabe­
tycznym ustawiam przyprawy kuchenne, ale co więcej - wszyst­
kie etykietki przygotowuję na komputerze, starając się utrzymać
na każdej z nich taki sam górny margines.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym dłużej, ale kiedy pojawiło
się zdanie: »Ktoś w mojej rodzinie nie panował nad sobq«, uświa-
domifam sobie nagle, że tak naprawdę to nigdy nie byłam
w stanie przewidzieć, co wydarzy się w moim domu."
Sharon

Ćwiczenie 5. Odniesienie cech


charakterystycznych dla DDA do własnej osoby

1. Ponownie przeczytaj listę cecli charakterystycznych dla DDA, zwra­


cając szczególną uwagę na punkty, które zaznaczyłeś. Na kartce
swojego dziennika, po lewej stronie, wypisz te, z którymi się utoż­
samiasz.
2. Następnie, po prawej stronie, opisz, w jaki sposób każda z tych cech
ujawniła się w Tobie, podczas gdy wzrastałeś w swojej rodzinie.
Dla przykładu, jeżeli w opisie danej cechy występuje zdanie: „Trudno
mi wyrażać uczucia", Twoje osobiste doświadczenie może być następują­
ce: „ Nigdy nie potrafiłem złościć się na mojego ojca. Nigdy nie pozwala­
łem sobie na odczuwanie smutku, ponieważ obawiałem się, że mógłbym w
nim utonąć. "
Dla zilustrowania ćwiczenia 5, zamieszczamy niektóre wypowiedzi Sha­
ron.

Lista Sharon - Ćwiczenie 5

Krok Pierwszy Krok drugi

1. Staram sienie Zawsze trzymam na wodzy swoje uczucia


reagować zbyt Wiele razy mam świadomość, że coś odczuwam
emocjonalnie ale po prostu odpycham to od siebie.
Uważam, że uczucia naprawdę przeszkadzaj;
w podejmowaniu rozsądnych decyzji.
2. Lubię, kiedy Układam przyprawy kuchenne, w szafie moj<
wszystko jest ubrania ułożone są pod kolor i zgodnie z pon
na swoim miejscu roku. Nawet w lodówce, dla pamięci, trzyman
żywność dokładnie oznaczoną datą zakupu i no
tatką, na jaką potrawę była przeznaczona.

3. W mojej rodzinie Przynajmniej raz w tygodniu ktoś z nas obrywa!


miała miejsce jeśli przez to rozumiecie przemoc fizyczną
przemoc fizyczna Niezbyt mocno. On (mój Ojciec) nigdy nie bił na
kijem ani niczym podobnym. Używał zwykłeg'

37
pasa. Kiedy był naprawdę, wściekły, posługiwał się
końcem z klamrą.

4. W znacznej mierze Słowo „samotnik" nawet częściowo nie oddaje


jestem samotnikiem tego, co czuję, kiedy przebywam z dala od ludzi.
Czuję się tak, jakbym nie znała nawet samej sie­
bie. W stosunkach z innymi ludźmi jestem bar­
dzo dynamiczna. Ale jedyny rodzaj mężczyzn,
którzy wydają się być mną zainteresowani, to
mężczyźni potrzebujący troskliwej matki, która
rozwiązywałaby ich problemy i od której mogli­
by coś wyłudzić.

5. Jestem dla siebie Nie oddaje to nawet w części tego, jak bardzo
najsurowszym jak bardzo na siebie naskakuję. Musiałbym za-
krytykiem pisać całą stronę tylko na ten temat.

Ćwiczenie 6: Ograniczenia i korzyści


Wielu DDA traktuje powyższe, przejawiane przez nich cechy, jako ne­
gatywne obciążenia.
Jednakże, kiedy przyjrzymy się tym cechom jako narzędziom, które
pozwoliły nam na przetrwanie w rodzinie alkoholowej, zaczniemy widzieć
ich zalety i mocne strony. Poniższa wypowiedź Sharon ukazuje, jak du­
żym obciążeniem jest dla niej obecnie nadmierny samokrytycyzm. Jedno­
cześnie zdaje sobie sprawę, jak bardzo cecha ta była jej pomocna w prze­
szłości dla unikania poważnych kłopotów.

„Zawsze pragnęłam pozbyć się swojego samokrytycyzmu. Wyglą­


da to tak, jakby ktoś stat nade mną czekając tylko by mnie osą­
dzić, nawrzeszczeć na mnie, nazywać głupią, ignorantką czy oso­
bą bezwartościową. Wszystko zaczęto się, kiedy byłam w trzeciej
klasie. Pamiętam lekcje rysunku. Poproszono nas o narysowanie
naszego anioła-stróża. Nauczyciel powiedział nam, że są to du­
chy, które zawsze spoglądają na nas z góry i obserwują nas. Na­
rysowałam stojącą nade mną ubraną na czarno postać z rogami i
pasem. Kiedy nauczycief zauważy/ mój rysunek i zapyta/ co przed­
stawia, odpowiedziałam, że jest to mój anioł-stróż, który mówi
mi, jak trzymać się z dala od kłopotów."
Sharon

38
iNasze wspoine aoswiauczenie

Wielu członków grupy, kiedy już rozpozna swoje cechy DDA, postrze­
ga je jedynie w kategoriach negatywnych. W rezultacie cechy te stają się
przedmiotem ich pogardy, podejmuje się próbę ich wykorzenienia. Nieste­
ty, taka postawa wzmacnia negatywny stosunek do własnej osoby, tak jak
miało to miejsce w przypadku złowieszczego, okrytego całunem wizerun­
ku anioła-stróża, narysowanego przez Sharon.
Następne ćwiczenie pomoże Ci odnaleźć ukryte mocne strony Twoich
obciążeń i bardziej litościwie przyjrzeć się temu, w jaki sposób udało Ci
się przetrwać w Twojej dotkniętej problemem alkoholowym rodzinie.
1. Przejrzyj ponownie sporządzone przez Ciebie opisy cech.
2. Wybierz jedną z nich i opisz, w jaki sposób cecha ta była dla Ciebie
negatywnym obciążeniem.
Napisz jak najwięcej, podawaj przykłady, opisz uczucia. Nie pisz
ogólnikami i nie wygłaszaj „samopomocowych" sloganów. (Zdarza
się to często, kiedy ludzie posługują się wyrwanymi z kontekstu zwro­
tami, pochodzącymi z terminologii ruchów samopomocowych, bez
opisywania własnych uczuć.)
Dla przykładu, opisując swój lęk przed porzuceniem, Marion zaczęła
tak:
,,Moje «wewnątrzne dziecko» zmusza mnie, aby pozostać w nieudanym
związku małżeńskim, mimo iż powinniśmy się rozstać... "
W końcu Marion zweryfikowała ten opis i przybrał on następującą po­
stać:
.Wczoraj bałam się, że mój mąż mnie opuści. Wiem, że to nie
ma sensu, ale takie myśli wciąż przychodzą mi do głowy. Kiedy
myślę o tym, że on mnie zostawi, natychmiast się rumienię, oble­
wa mnie zimny pot i wpadam w panikę. Wiedziałam przecież, że
poszedł do pracy, ale byłam tak przerażona, że musiałam zadzwo­
nić do jego biura. Sekretarka powiedziała mi, że go nie ma, a ja
byłam przekonana, że ona go kryje, a on szykuje się do tego, by
mnie opuścić. Wiem, że to bez sensu. Mój mąż był mi wierny i
oddany przez cafe sześć lat, które wspólnie przeżyliśmy. Kiedy do­
wiedział się, że zadzwoniłam w panice do jego biura, bardzo się
zdenerwował, że po tylu latach małżeństwa wciąż jeszcze nie po­
trafię mu zaufać. Okropnie się pokłóciliśmy. Ciężko mi pogodzić
się z tym, że mam w sobie tyle lęku."
Marion

3. Tym razem opisz, w jaki sposób dana cecha jest przydatną dla Cie­
bie, rozwiniętą umiejętnością i jakie, w pewnych okolicznościach,
przynosi Ci korzyści.
ru»MU4.iai

Dla przykładu:
„W związku z tym, że wciąż spodziewam się, że mąż mnie porzu­
ci, odkładam pieniądze na specjalnym koncie. On nic o tym nie
wie. Nie czuję się dobrze, nie mówiąc mu o tym. Wciąż jednak
myślę, że gdybym mu zaufała, to przeznaczylibyśmy te pieniądze
na pierwszą ratę przy zakupie domu. Nie jestem kutwą. Wydaję
na siebie trochę pieniędzy, ale co tydzień odkładam dwadzieścia
pięć dolarów, tak na wszelki wypadek. Jestem dobra w oszczę­
dzaniu. "
Marion

4. Jeżeli uważasz, że zbyt długo zastanawiasz się nad tym punktem i


nadal nic jesteś w stanie odnaleźć pozytywnych stron w wybranym
przez Ciebie „negatywnym" obciążeniu, przestań się nim na razie zaj­
mować. Wybierz takie, które wydaje Ci się bardziej pozytywne i po­
wtórz ćwiczenie.
5. Wybierz co najmniej jedną dodatkową cechę i powtórz ćwiczenie.
Jeśli chcesz, możesz wybrać więcej takich cech.

Ćwiczenie 7: Role DDA w rodzinie


Sharon Wegscheider-Cruse opisała następujące role, jakie DDA przyj­
mują na siebie w odpowiedzi na chaos panujący w rodzinie alkoholowej:
Bohater, Kozioł ofiarny, Zagubione dziecko, Maskotka.
Ćwiczenie pomoże Ci odkryć sposób, w jaki role te mogły stać się Twoją
dmgą naturą. Kiedy uda Ci się je rozpoznać, zrozumiesz, w jaki sposób
oddziaływały one na Ciebie w rodzinie, zarówno w dzieciństwie, jak i obe­
cnie.
1. Sporządź w swoim dzienniku listę członków Twojej najbliższej ro­
dziny (matka, ojciec, bracia, siostry, znaczący krewni mieszkający
wspólnie z Twoją rodziną, Ty sam).
2. Zastanów się nad tym, jakie role odgrywał każdy z członków Twojej
rodziny i umieść je obok imion wyszczególnionych osób wraz z krót­
kim opisem każdej z tych ról. Możesz zauważyć, że niektórzy z człon­
ków Twojej rodziny odgrywali więcej niż jedną rolę lub podejmo­
wali inne, kiedy starsze rodzeństwo opuszczało już dom rodzinny.
Jako przykład może posłużyć lista sporządzona przez Susan:
Ojciec Zagubione „dziecko" - niedostępny emocjonalnie, za­
zwyczaj w pracy.
Matka Alkohohczka - nieobliczalna, niszcząca emocjonalni
la Bohater rodzinny, na którym zawsze można polegać
ale wciąż mający poczucie bycia „nie w porządku".
Jim, brat Kozioł ofiarny, zawsze wpadający w kłopoty, p&
złości.
Dana, siostra Maskotka, pełna wdzięku, ale przerażona i samotna.
Babcia Bohater rodzinny - za wszelką ceną próbowała utr.
mać rodzinę razem, przejmując obowiązki matki
olbrzymim poczuciem winy.
3. Napisz w swoim dzienniku oddzielny ustęp, określając, kiedy ws
scy członkowie Twojej rodziny działali zgodnie ze swą specyfic;
rolą.
Estella wykonała to następująco:

„Pamiętam jakby to było wczoraj. Zdarzało się to setki razy. Oj­


ciec wracał do domu po całonocnym pijaństwie. Już w drzwiach
zaczynał wrzeszczeć: «Dlaczego jeszcze nie śpicie, smarkacze».
Był on „Postrachem " całej rodziny, jeżeli nie przewrócił się w sa­
mym progu, szedł za jednym z nas, by sprawić mu lanie. Taką osobę
nazywaliśmy .Wybrańcem ". Zazwyczaj to byłam ja. Na .Wybrań-
cu" spoczywała odpowiedzialność za odciągnięcie uwagi „Postra­
chu" tak, aby reszta dzieci mogła się ukryć w garażu czy też pod
łóżkiem. Potem .Wybraniec" musiał zająć Tatę, dopóki ten nie
stracił przytomności. Mama zaś w drugim pokoju, niczym ranny
męczennik płakała nad tym, czego to ona nie musi znosić „dla
dobra dzieci". Pełniłam rolę rodzinnego Bohatera, kiedy odpiera­
łam ataki ojca, a nawet pozwalałam mu się molestować, dopóki
inni się bezpiecznie nie ukryli. Potem zaś Mama ukazywała nam
wszystkie zalety ojca i wzbudzała w nas poczucie winy za to, że
życzyliśmy mu, by wpadł pod samochód w drodze z baru do domu."
£ste//o

Ćwiczenie 8: Jakim kosztem?


Kiedykolwiek przyjmujemy w naszej rodzinie jakąś rolę, często pośv
camy swoje prawdziwe ,ja". Niestety, w rodzinach alkoholowych istn
tendencja do utrwalania i usztywniania się tych ról w celu zachowania
tus quo. Kiedy poświęcamy nasze własne indywidualne potrzeby na rz
nietrwałego, chwiejnego spokoju domowego, płacimy za to.

m
Kozaziai i.

„Zawsze byłam rodzinnym Bohaterem. Jako na najstarszej spo­


czywał na mnie obowiązek opieki nad trzema młodszymi braćmi i
siostrą. Kiedy miałam czternaście lat, moja ciotka-alkoholiczka
rozwiodła się i zamieszkała z nami. Od pięciu lat zamieszkiwała
wówczas z nami babcia, która była inwalidką. Jako najstarsza
musiałam często się nią zajmować. Pewnego razu, kiedy moja
matka nie mogła już dłużej znieść opiekowania się babcią i nami,
a także wytrzymać obecności wiecznie pijanej siostry, wyjechała
wraz z tatą na weekend, zostawiając mnie samą z obowiązkiem
opiekowania się babcią, ciotką Mary i dzieciakami. Jedyną rze­
czą, którą się zajmowałam przez całe lato była opieka nad bab­
cią, ciotką Mary (nienawidziłam, kiedy przychodziła pijana) i dzie­
ciakami. Nie potrafię przypomnieć sobie ani jednego razu, kiedy
spotkałabym się z przyjaciółmi."
Sharon

Ćwiczenie pomoże zdać sobie sprawę z ceny, jaką przyszło Ci zapłacić


za przyjęte role: Bohatera, Kozła ofiarnego, Zagubionego dziecka czy Ma­
skotki.
Odpowiedz w Twoim dzienniku na następujące pytania:
1. Jak się czułeś odgrywając przyjętą rolę?

„Lubiłem ją i nienawidziłem zarazem. Lubiłem, ponieważ mogłem


robić rzeczy przysługujące tylko dorosłym. Prowadziłem samochód,
kiedy miałem czternaście lat, ponieważ ktoś musiał pojechać do
sklepu spożywczego, ktoś też musiał przywieźć ojca do domu, kiedy
był pijany. Nienawidziłem tego jednak, ponieważ nigdy nie mia­
łem możliwości spotkać się z przyjaciółmi. W wieku dwunastu lat
musiałem robić pranie. Kiedy miałem trzynaście lat, gotowałem
przez trzy wieczory w tygodniu, gdyż moja matka pracowała do
późna. Mając lat czternaście musiałem jeździć samochodem do
baru, by przywieźć stamtąd mojego ojca, zawsze, ilekroć był pija-
ny.
Bob

2. Co odczuwałeś, będąc rodzinnym Bohaterem, Kozłem ofiarnym, Za­


gubionym dzieckiem czy Maskotką?

„Czułam głównie zmęczenie. Nie potrafię powiedzieć, ileż to razy


zasypiałam w szkole, spóźniałam sie na autobus rano, ponieważ
spałam jak kamień i nie byłam w stanie obudzić się na czas. A ileż
i N d i i e w s p u m e u y j w i a u i - i o nu

to razy Ojciec nie dawał nam spać przez swoje krzyki. Potem mógł
spać przez cały dzień, a my o 7:30 musieliśmy wyjść do szkoły."
Estella

3. Co odczuwasz w związku z rolami przyjętymi przez innych człon­


ków Twojej rodziny? Innymi słowy, jeżeli byłeś rodzinnym Bohate­
rem, co odczuwałeś w stosunku do rodzinnego Kozła Ofiarnego, Za­
gubionego Dziecka czy Maskotki? Jeżeli zaś byłeś rodzinnym Ko­
złem Ofiarnym, to jakie uczucia żywiłeś do rodzinnego Bohatera,
Maskotki czy Zagubionego dziecka, itd?
4. Czy potrafisz powiązać specyficzne problemy w Twoich obecnych
stosunkach z rodzeństwem, czy też uczucia względem niego, z rola­
mi, jakie każdy z was odgrywał w waszej rodzinie?
5. Czy wciąż żywisz do swojego rodzeństwa jakieś urazy, których
źródłem były odgrywane w Twojej rodzinie role?
Przeznacz wystarczająco dużo czasu na zanotowanie tych spostrzeżeń.

Na wykonanie tego ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w roz­


dziale pierwszym (strona 14).

Dziennik
Odpowiedz pisemnie w swoim dzienniku na następujące pytania:
1. Jak czuje się człowiek, który uświadamia sobie, że ma tak wiek
wspólnego z trzydziestoma pięcioma milionami Amerykanów, mają
cych rodzica uzależnionego od środków chemicznych?
2. Kiedy już poświęciłeś czas, by bliżej przyjrzeć się odgrywanej/od
grywanym przez siebie roli/rolom, zastanów się teraz, co otrzymałe:
w zamian?
Dla przykładu, Bohater może przyjąć na siebie wiele obowiązków. Al<
jednocześnie może być chwalony przez rodzinę, może mieć satysfakcji
związaną z tym, że jest traktowany na równi z dorosłymi, mieć poczucie
że zasłużył sobie na specjalną pozycję, w której ma władzę nad innym
członkami rodziny. Kozioł ofiarny może być przez każdego za wszystki
Kozaziai L

obwiniany. Ale jednocześnie ma okazję do robienia wszelkich rzeczy za­


bronionych, stanowiących rodzinne tabu. Może sobie pozwolić na nadmierną
swobodą seksualną, może być nieokiełznany, odmienny. Zagubione dziec­
ko może czuć się wyobcowane i zapomniane, ale jednocześnie cieszy się
spokojem i samotnością, będąc z dala od rodzinnych awantur i chaosu,
Maskotka jest odpowiedzialna za rozładowywanie napięć rodzinnych przez
odwracanie od nich uwagi swymi żartami i błazeństwami. Jednocześnie jest
ona obdarzana śmiechem i bywa duszą przyjęcia. A jak to było w Twojej
rodzinie?

3. Jaką, według Ciebie, cenę zapłaciłeś przyjmując na siebie swoją spe­


cyficzną rolę w rodzinie?
W rodzinach z problemem alkoholowym od Bohatera rodzinnego czę­
sto oczekuje się, by przynosił dobre oceny, wynosił śmieci, pomagał matce
lub ojcu, kiedy są pijani i potrzebują, aby podniesiono ich z podłogi, przy­
wieziono z baru itd.
-Ceną może być utrata dzieciństwa na rzecz pseudo-dorosłego życia,
nadmierne poczucie odpowiedzialności i brak możliwości najzwyklejszej
zabawy.
Kozioł ofiarny może robić wszystkie rzeczy zabronione przez rodzinę
czy ogólnie przyjęte normy, ale również może być bity, wykluczony z to­
warzystwa lub wyrzucony z domu. Zagubione dziecko może mieć spokój,
będąc pozostawione samo sobie, ale również może odczuwać głęboką sa­
motność, przygnębienie, mieć ogromne trudności ze zbliżeniem się do in­
nych ludzi. Podobnie rzecz się ma z Maskotką. Mimo iż jest ona klaso­
wym clownem i rodzinnym żartownisiem, wywołującym salwy śmiechu,
może jednak utracić umiejętność bycia ciepłą, szczerą i prawdziwą, co po­
woduje powstanie bariery, uniemożliwiającej Maskotce nawiązanie bliskich
stosunków z imiymi ludźmi.
4. Teraz, kiedy przyjrzałeś się, w jaki sposób Ty sam, Twoi bracia i
siostry, odgrywaliście swoje role, stoi przed Tobą jeszcze jedno, po­
tencjalnie trudniejsze i boleśniejsze zadanie do wykonania: zastano­
wienie się nad tym, w czym jesteś podobny do jednego lub obojga
rodziców.

Większość członków grupy wyraźnie pamięta jak, zazwyczaj po bardzo


dramatycznych wydarzeniach rodzinnych, mówili do siebie: „Nigdy nic będę
taki/taka, jak oni! Nigdy!". A jednak wszyscy w jakimś stopniu przypomi­
namy naszych rodziców. Jest to nieuniknione.
i NClJ£.t. Y Y i | J V I I I t UUiWiaUluiCIUC

5. Chociaż możesz odczuwać przed tym opór, opisz jednak pewne ce­
chy, które odnajdujesz w sobie, a które wydają Ci się podobne do
cech Twojego rodzica uzależnionego od alkoholu oraz cech tego ro­
dzica, który nie był uzależniony.
Pamiętaj, że każda cecha ma zarówno swoje złe, jak i dobre strony. Na
przykład w rodzinie Estelli, ojciec był zarówno alkoholikiem, jak i osobą
chorą psychicznie, to jednak był twórczy, uzdolniony artystycznie i czasa­
mi pełen witalności.

„Mój ojciec był muzykiem, alkoholikiem i cierpiał na psychozę ma-


niakalno-depresyjną. Był osobą niezwykle twórczą. Bywało, że go­
dzinami rysowaliśmy razem i wymyślaliśmy rozmaite historie. Były
takie dni. kiedy ojciec grał nam na saksofonie, a my wszyscy śpie­
waliśmy Każdy z nas zrobił sobie swój własny instrument i razem
tworzyliśmy mały zespół. Ja byłam dyrygentem, a on grat razem z
resztą dzieciaków. Odziedziczyłam po nim artystyczną duszę."
Estella

Zalecenia
Następujące książki dostarczą Ci więcej szczegółów na temat cech cha­
rakterystycznych dla DDA:
Timmen Cermak, A Primer for Adnlt Children of Alcoholics,
Janet Woititz, Dorosłe dzieci alkoholików (Adult Children of Alco­
holics), Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości PTP, Warszawa
1992
Julie Bowden, Herb Gravitz, A Guide for Recovery for Adult Chil­
dren of Alcoholics,
Stephanie Brown, Bezpieczne przejście. Powrót do zdrowia dorosłych
dzieci alkoholików (Safe Passage: Recovery for Adult Children of
Alcoholics), Instytut Psychiatrii i Neurologii, Warszawa 1995
Sharon Wegscheider-Cruse, Another Chance: Hope and Health for
the Alcoholic Farnify.
Zofia Sobolewska, Odebrane dzieciństwo, Instytut Psychologii Zdro­
wia i Trzeźwości, PTP, Warszawa 1994.
Film pt. „Wielki Santini" („The Great Santini") jest wstrząsającą histo­
rią rodziny usiłującej dostosować się do życia z bezkompromisowym, su­
rowym ojcem-alkoholikiem. Robert Duvall gra apodyktycznego pilota sa­
molotu myśliwskiego, którego kontakty z rodziną wyglądają w ten sposób,
że w przerwach pomiędzy kolejnymi pijaństwami strofuje on wszystkich
jak oddział szeregowców. Dążenie do utrzymania pod kontrolą wszystkie­
go, prócz picia, doprowadza go do całkowitej koncentracji na sobie samym
i w rezultacie do samotności. W trakcie oglądania filmu, zwróć uwagę na
role, jakie w tej rodzinie przyjęły dzieci, a następnie powróć do zawartych
w rozdziale informacji i ćwiczeń, dotyczących takich ról w rodzinach do­
tkniętych problemem alkoholowym.
Rozdział 3
Ożywianie wspomnień
Nadszedł czas, by przyjrzeć się Twojej własnej historii. W Programie
Dwunastu Kroków AA nazywa się to „opowiadaniem historii swego ży­
cia". A Ty rzeczywiście masz co opowiadać. Jakiś czas temu przyszło na
świat czworo dzieci. Każde z nich wzrastało w innej rodzinie. Kiedy doro­
śli, połączyli się w dwie pary, dając życie Twoim rodzicom. Twoja matka i
ojciec uczyli się wiedzy o świecie w swoich domach rodzinnych, Kiedy
urodziłeś się Ty, świat, w którym wzrastali Twoi dziadkowie już nie ist­
niał, ale to, czego nauczyli Cię rodzice, stało się ważnym elementem Two­
jego własnego dzieciństwa. W pewnym momencie alkohol czy też narko­
tyki zaczęły przejmować kontrolę nad życiem Twojej rodziny. Być może
jedno z Twoich rodziców już wcześniej zetknęło się z alkoholizmem w
swoim domu rodzinnym, ale nie musiało tak być. Jednak, kiedy osobowość
Twojego rodzica zaczęły przenikać przymusowe zachowania, ból i zaprze­
czanie, życie reszty rodziny wywróciło się do góry nogami. Tak, Ty rze­
czywiście masz swoją historię i są możliwości konstruktywnego odniesie­
nia się do niej. Na wstępie należy przypomnieć sobie przeszłość tak dokła­
dnie, jak to tylko możliwe. Zakończenie będzie polegać na uwolnieniu się
od konieczności powtarzania tej historii.
Dokładne i uczciwe przyjrzenie się przeszłości może być niezwykle po­
mocne, jeżeli pragniesz dokonać zmian w Twoim obecnym życiu. Ożywia­
nie wspomnień - zarówno poszczególnych faktów, jak i emocji, które nada­
wały kolorytu każdej chwili, pozwala nam zazwyczaj lepiej zrozumieć na­
sze problemy. Rozumiemy, że pojawiły się one nie bez przyczyny. Wyro­
sły bowiem na gruncie Twoich doświadczeń, a niejako przejaw wady cha­
rakteru. Przypomnienie sobie przeszłości we właściwy sposób pomaga do­
konać bardziej efektywnych zmian w naszym obecnym życiu poprzez od­
niesienie odczuwanego przez nas bólu do leżących u jego podstaw pro­
blemów.
Jednak, jeżeli nie chcesz dokonywać żadnych zmian w Twoim życiu,
zagłębianie się w bolesne wspomnienia nie ma większego sensu. Zgodzi­
łem się w tym względzie z kilkoma DDA, którzy dobrze czuli się w swoim
Rozdział 3 "f

obecnym życiu. Jeżeli jednak zetknęliby się kiedyś z nie dającymi się roz­
wiązać problemami, to warto wtedy przyjrzeć się, skąd pochodzą stosowa­
ne przez nich, a obecnie nieskuteczne, strategie radzenia sobie z trudno­
ściami.
Przeszłość oddziały wuj e na nas z tej oczywistej przyczyny, że ladzie
uczą się poprzez swoje doświadczenia. To właśnie, w połączeniu z na­
szą, nieokiełznaną ciekawością sprawiło, że istoty ludzkie tak wiele do­
konały. Na tej samej zasadzie jednak nasze doświadczenia mogą stano­
wić dla nas przeszkodę. Jeżeli to, czego nauczyliśmy się w naszych ro­
dzinach nie dostarcza nam właściwych informacji o świecie jako całości,
możemy wkroczyć w dorosłe życie z wprowadzającą zamęt mieszaniną
zalet i wad. Chociaż każdy rozpoczyna dorosłe życie posiadając zarówno
mocne strony, jak i słabości, to jednak szczególne dziedzictwo przekazy­
wane Dorosłym Dzieciom Alkoholików może mieć na nie niezwykle de­
strukcyjny wpływ. Następujący, wyjątkowo tragiczny, przykład ilustruje
jak przeszłość prześladowała jednego z DDA, Roger został aresztowany
za morderstwo zaledwie w kilka miesięcy po swoich osiemnastych uro­
dzinach. Frzcz całe życie, od poczęcia, był ofiarą całkowitego zaniedba­
nia, porzucenia i przerażającego fizycznego i emocjonalnego znęcania się,
w większości ze strony swego uzależnionego ojca. Nie dalej niż sześć
miesięcy przed dokonanym morderstwem, stał się w końcu dostatecznie
duży, by przeciwstawić się ojcu — co było aktem niezwykłej odwagi i wią­
zało się z fizycznym ryzykiem. Taka zmiana układu sił zaszokowała Ro­
gera. Z ojca pozostał jedynie cień. W swym zwycięstwie Roger nagle
został sam. Jego złość nie była już dłużej skrępowana lękiem przed oj­
cem i eksplodowała.
Kiedy poproszono mnie o konsultacje w czasie procesu Rogera, byłem
wstrząśnięty, jak bardzo przeszłość zawęziła możliwości dokonywania przez
niego wyborów. Sądzony jako dorosły, emocjonalnie wciąż był niedojrza­
łym nastolatkiem. Ponieważ jego ciało stało się duże i silne, a jego namięt­
ności zintensyfikowało dojrzewanie, patrzył na otaczający świat oczami
dorosłego. Ale pozory mylą. Wewnętrznie pozostał wciąż skulony w so­
bie, jak dziecko gotowy do obrony przed wrogim światem, zamknięty we
własnych doświadczeniach, pamiętając jak ojciec wiązał go i kopał bezli­
tośnie. Uczymy się poprzez nasze doświadczenia. Kiedy jednak doświad­
czenia te zostały wypaczone, możemy potrzebować pomocy i wiele czasu,
by uporać się z ich uporządkowaniem. Roger nie miał ani pomocy, ani czasu,
których potrzebował.
W przypadku Rogera jest zupełnie oczywiste, że dzieciństwo wpłynęło
na sposób odbierania przez niego otaczającego świata i ograniczyło możli­
wości radzenia sobie z wydarzeniami. Ten sam rodzaj skutków, chociaż w
bardziej subtelnej formie, występuje u większości ludzi, którzy rośli w ro-

48
Ożywianie wspomnień

dżinie z rodzicem nadużywającym substancji chemicznych. Nawet jeśli mi­


nione doświadczenie polegania wyłącznie na sobie samych prowadzi do doj­
rzałości i faktycznej niezależności, to nasza przeszłość wciąż wpływa ni
to, jacy jesteśmy dzisiaj.
Zdrowienie wymaga od każdego z nas dużego wysiłku, by przywołać
szczegóły wydarzeń, które składają się na naszą przeszłość. W Programie
Dwunastu Kroków mówi się, że „zrobiliśmy gruntowny i odważny obra
chunek moralny". Żeby ten powrót do przeszłości był możliwie bliski praw­
dzie musimy, na ile jesteśmy w stanie, unikać wszelkich osądów. Ożywia­
nie wspoumień powinno rozpocząć się od przyjrzenia się temu „co było"
„co odczuwaliśmy", a nie od oceniania, analizy, rozumienia czy osądzania
Żeby umożliwić sobie uporanie się z żalem po stracie, zdrowienie
uwolnienie się od przeszłości, musimy zająć się naszymi przeżyciami ;
przeszłości w odpowiedni sposób. Niestety, już jako dzieci próbowaliśmy
radzić sobie ze swymi doświadczeniami, starając się ich unikać, ignorując
je, odcinając się od nich, próbując być ponad nie, zaprzeczać im, nie zwra­
cając na nie uwagi, czy też w jakiś inny sposób próbując wyrwać się spot
ich wpływu. Wiele rodzin alkoholowych trzyma się razem tylko dlatego
że każdy członek bierze udział we wspólnym zaprzeczaniu rodzinnym pro
blemom, usiłując desperacko odsunąć je od świadomości, zmniejszyć icl
wpływ i ukryć przed świaiem zewnętrznym. Dlatego, jeśli kicdykolwiel
ignorowałeś, czy starałeś się zapomnieć bolesne wydarzenia, które wpro­
wadziły zamęt do Twojej rodziny, mogłeś odczuwać wsparcie od innycł
jej członków.
Chociaż strategia ta rzeczywiście pomogła Ci znosić ból i przetrwai
sytuacje o zbyt wysokim poziomie stresu, to jednak trzymała Cię ona w
izolacji i poza kontaktem z własnym doświadczeniem. Taka izolacja jes
obciążeniem trzymającym ludzi w nieświadomości, że istnieją inni, mają­
cy zbliżone doświadczenia. Izolacja powoduje, że ludzie z pokorą przyj
mują swój los, ponieważ brak im nadziei, że ktoś może ich zrozumieć. Pro
wadzi ona do odcinania się od swoich doświadczeń, celem złagodzeni*
własnego bólu.
Claudia Black w jednej ze swoich pierwszych książek „// Will Neve>
Happen to Me", formułując trzy zasady „Nie rozmawiaj. Nie ufaj. N»
odczuwaj" opisała psychologiczny „kaftan bezpieczeństwa", który rodzi
ny dotknięte problemem alkoholowym zakładają każdemu swojemu człon
kowi. Kiedy zasady te narzuca się dzieciom, a dzieci „dojrzewają" i samt
uczą się stosować je wobec siebie - prawdziwa rzeczywistość zostaje poc
nimi ukryta. Ożywianie wspomnień z naszej przeszłości zazwyczaj ozna
cza złamanie tych zasad poprzez zrzucenie jarzma napomnień i kar, ocze
kujących każdego, kto ośmielał się mówić o piciu lub odczuwał związana
z piciem smutek, lęk i złość.

49
i^w^uAiai *i

Przypominanie sobie przeszłości jest świadomym aktem ponownego po­


łączenia się z Twoimi doświadczeniami — przerzuceniem mostu nad prze­
paścią powstałą pomiędzy Tobą i Twoimi uczuciami. Pracując nad odtwo­
rzeniem realnych doświadczeń z przeszłości sam stajesz się bardziej real­
ny. Podobnie jak wielu ludzi w celu uzdrowienia siebie ożywia, odtwarza
wspomnienia Holocaustu, czy też dramatyczne doświadczenia wyniesione
z Wietnamu, tak i DDA więcej wolności odnajdują przypominając sobie
przeszłość, niż starając się o niej zapomnieć. Mądrość ta znajduje swoje
odbicie w książce Anonimowi Alkoholicy (nazywanej często Wielką Księgą
AA), kiedy mówi się w niej, że „rodzina może być opętana ideą, iż przy­
szłe szczęście może opierać się jedynie na zapominaniu o przeszłości... i
kurczowo trzymać się myśli, że w boskich rękach mroczna przeszłość jest
największym majątkiem, jaki posiada ..." (rozdział 9, Tbe Family After-
ward).
Równocześnie jednak książka ta ostrzega, że Jest możliwe odkopywa­
nie minionych krzywd tak, że mogą stać się one dla nas nieszczęściem, ist-
nąplagą". Możemy zagubić się w przeszłości. Nie zdrowiejemy, jeżeli prze­
szłość służy dla usprawiedliwienia naszych obecnych niepowodzeń i zrzu­
cenia z siebie odpowiedzialności za dokonywanie niezbędnych zmian lub
mszczenia się na innych.
Zdrowiejemy dopiero wówczas, gdy sięgamy do przeszłości w takim
samym celu, w jakim sięgamy po mapę, gdy się zgubimy. Przeszłość może
być dla nas punktem odniesienia. Precyzyjnie określając, gdzie byliśmy,
pomaga ona dowiedzieć się, gdzie znajdujemy się dzisiaj i dokąd powinni­
śmy zmierzać jutro, dokładnie określając nasze położenie. Może też po­
móc omijać drogi, na których znów możemy się pogubić.
Powracanie do przeszłości takiej, jaką była naprawdę, nic nie dodając i
nic nie ujmując, uwalnia wiele energii poświęconej na ukrywanie prawdy.
Niezależnie bowiem od tego, czy jesteśmy świadomi zużywania tej ener­
gii, czy też nie, podkopuje to nasze siły żywotne, osłabia proces zdrowie­
nia i zmniejsza naszą odporność. Ożywianie wspomnień jest cenne pu pro­
stu dlatego, że odkrywa prawdę, która przynosi nam wolność. Prawda ma
właściwości uzdrawiające, oczyszczające, niczym czysta woda, która usu­
wa zarazki z rany. Niestety, natychmiastowe i zupełne pozbycie się nawy­
ku ukiywania prawdy, może nie być łatwe. Kiedy raz już pogrzebało się
własne wspomnienia bez żadnego nagrobka, można zapomnieć, gdzie się
znajdują.
Tak długo, jak pozostajesz w izolacji w swoim „kaftanie bezpieczeń­
stwa", nie rozmawiając z innymi o Twoich doświadczeniach i wypierając
uczucia związane z przeszłością, wspomnień jest niewiele, a te co są - po­
zostają mgliste. Nie daj się jednak zwieść poczuciu, że Twoja przeszłość
jest niemożliwa do odtworzenia. Kiedy DDA mówią o tym, cu pamiętają z

50
przeszłości i wysłuchują opowiadań innych, zaczynają przełamywać izoli
cję, która przyczyniła się do procesu zapominania. Są rzeczy, które możi
zrobić tylko wspólnie z innymi ludźmi, bo w pojedynką są nicwykonaln
Tylko we wspólnocie ludzie mogą pomóc jedni drugim pozbyć się narzi
conych im „kaftanów bezpieczeństwa".
Wielu DDA unika powrotu do wspomnień z powodu lęku.
Boją się oni tego, co odkryją lub boją się intensywności uczuć, któ
się wtedy wyzwolą. Jeżeli podzielasz ten strach, nic staraj się go na si
przełamywać, odsuwać, czy też wyrzucić z siebie. Nie osądzaj sic_ zb
surowo za odczuwanie strachu. Powracanie do wspomnień rozpocznij (
przyznania się do lęku przed nimi. Pozwól sobie na rozważenie moż
wości, że może jednak Twój lęk jest uzasadniony. Większość ludzi o
krywa, że poznanie powodów istnienia tego lęku, przyczynia się do jej
osłabienia.
Głównym celem poniższych ćwiczeń jest pragnienie poznania własr
przeszłości. To, czy wspomnienia zaczną powracać, jest mniej ważne, r
zmiana swojego osobistego stosunku do nich. Czy jesteś otwarty na pozr
nie prawdy? Otwartość przetrze Ci szlak ku zdrowieniu.

Wiecie, ja tak naprawdę wcale nie chcę przypominać sobie tego,


co wydarzyło się w przeszłości. Wciq± miewam koszmarne sny,
związane z moim dzieciństwem. W większości przypadków, kiedy
mówię o swojej rodzinie, czuję się odrętwiała. Całkiem dobrze idzie
mi opowiadanie mojej historii w czasie mitingów, ale wszyscy twier­
dza, że brzmi ona powierzchownie. Nie potrafię wydobyć uczuć.
Obawiam się, że nie byłabym w stanie poradzić sobie z nimi.
Właściwie to boję się, że gdybym zaczęta przypominać sobie coś
więcej, doszłoby do prawdziwej eksplozji."
Gail

W rozdziale tym podkreślimy wagę powracania do wspomnień z pr


szłości. Opowiadanie swojej historii przerywa milczenie narzucone pr
rodzinę alkoholową, zgodnie z zasadą: „Nie rozmawiaj". Przełamanie w
snej izolacji i zwrócenie się w kierunku innych jest zerwaniem z zasa
„Nie ufaj". Zaś dzielenie się prawdą o swoich emocjach pozwala na pr
ciwstawienie się zasadzie: „Nic odczuwaj".
Ćwiczenia pomogą Ci opowiedzieć Twoją historię w trzech etapach

51
nuzuziai J

• Etap l - Przygotujesz wykres przedstawiający drzewo genealogiczne


Twojej rodziny.
To da obraz Twojej rodziny w formie graficznej i pomoże roypo-
znać wzorce, które miały wpływ na poszczególnych członków i sto­
sunki pomiędzy nimi.
• Etap 2 - Opisz historią Twojej rodziny.
Stanowi ona tło historyczne Twoich doświadczeń życiowych.
• Etap 5 - Dołącz wymiar emocjonalny.
Pozwoli to lepiej zrozumieć, jak wyglądało Twoje życie jako dziecka.
Ważne jest utrzymanie otwartości na nowe treści, które mogą się w
trakcie tego ćwiczenia pojawiać.

Niektórzy zbywają to ćwiczenie racjonalizacją: „Przecież w czasie mi­


tingów opowiadałem swoją historię tysiące razy. Nic potrzebuję jej tutaj
zapisywać." Możliwe, że opowiadałeś swoje dzieje Twoim przyjaciołom,
terapeucie lub na spotkaniach AA, ale to ćwiczenie jest odmienne. Uważa­
my, że przelanie historii Twojego życia na papier ma niezwykle ważne
znaczenie, znacznie większe niż samo zastanawianie się nad nią lub jej
opowiedzenie. Utrwalenie na piśmie umożliwi Ci wielokrotne powracanie
do niej, opracowywanie i analizowanie.
Inną racjonalizacją stosowaną w celu uniknięcia niniejszego ćwiczenia
bywa stwierdzenie: „Przecież dobrze znam swoją historię." Może to być
prawdą. Odkryliśmy jednak, że wiele takicli hislorii przeradza się w zbiór
stereotypowych haseł. Łatwo dzielić się takimi spreparowanymi historia­
mi, ale często odbywa się to kosztem prawdziwego ich ożywienia.
Jeżeli chcemy, by nasza historia pozostała żywa, musimy wciąż praco­
wać nad jej wzbogaceniem - poprzez dodawanie nowych szczegółów i
pogłębianie jej.

„Kiedy powiedziałeś nam, że mamy napisać naszą historię, pomy­


ślałam sobie, że to będzie czysta formalność. Jestem jedną z tych
osób, które na mitingach aż do znudzenia opowiadają swoją hi­
storię. Teraz właśnie spędziłam nad nią caiy weekend i wciąż nie
udało tni s/ę jej skończyć. Przyn/os/am sobie ze sklepu mięsnego
ogromną rolkę białego papieru i przystąpiłem do spisywania swo­
ich rodzinnych wspomnień. Po prostu siadłam i zaczęłam pisać.
Ryło to zdumiewające! To po prostu się ze mnie wylało. Oczywi­
ście, wciąż są tam puste miejsca. Z jakiegoś powodu nie mam
żadnych fotografii z okresu między dziewiątym a jedenastym ro­
kiem życia. Niewiele też pamiętam z tego okresu. Wyjęłam wszy-

52
Ożywianie wspomnień

stkie rodzinne zdjęcia i zrobiłam z nich kompozycję. To niesłycha­


ne. Zawsze czułam się tak bardzo nierzeczywista, jakbym nic nie
ważyła. A teraz mogę powiedzieć: «Rzeczywiście istnieję*".
Susan

Zachęcamy Cię, abyś przystąpił do poniższego ćwiczenia z chęcią zapi­


sania tego, co już pamiętasz i z otwartością na spotkanie tego, co może być
jeszcze w przeszłości ukryte.

Ćwiczenie 9: Genogram
Genogram będzie stanowić istotne odniesienie do późniejszej dyskusji i
pytań dotyczących Twojej rodziny.
Czym jest genogram? W gruncie rzeczy jest to szczegółowo opraco­
wane drzewo genealogiczne. Koła i kwadraty przedstawiają w nim po­
szczególnych członków rodziny; linie - ilustrują wzajemne relacje, inne
symbole — przedstawiają takie specyficzne informacje na temat rodziny
jak rozwód, przemoc, alkoholizm, choroba umysłowa, współuzależnienie
(koalkoholizm) itd. Genogramy są szczególnie użyteczne przy odsłania­
niu wzorców przekazywanych w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Dla
potrzeb niniejszego ćwiczenia przyjrzyjmy się bliżej przynajmniej trzem
pokoleniom.
Przystępując do rysowania genogramu swojej rodziny, możesz stwier­
dzić, że posiadasz niesłychanie mało potrzebnych Ci informacji. Jest to
szczególnie typowe dla rodzin alkoholowych, w których zaprzeczanie jest
niezwykle silne, tajemnice są pilnie strzeżone, a wstyd rodzinny - przeka­
zywany z pokolenia na pokolenie. Dla zgromadzenia dodatkowych infor­
macji, możesz rozważać możliwość rozmowy lub korespondencji z Twoi­
mi rodzicami, dziadkami, rodzeństwem, ciotkami, wujkami, kuzynami itd.
Podobnie, jak poprzednio ostrzegamy: bądź bardzo ostrożny w wyborze
swojego powiernika.
Tworzenie genogramu. Genogram może być stosunkowo prosty lut
szczegółowy i kompleksowy. W ćwiczeniu narysujemy podstawowy geno
gram, który dostarczy następujących informacji, takich jak: imię, płeć, wiek
data śmierci, data zawarcia związku małżeńskiego, rozwodu, poronienia
aborcje, uzależnienie od środków chemicznych, współuzależnienie.
Żeby ułatwić Ci sporządzenie Twojego własnego genogramu, zamie
szczamy do niego legendę, Jeżeli pragniesz zamieścić w swoim genogra
mie więcej szczegółów, możesz utworzyć własne symbole lub zanotowai

53
Rozdział 3

Legenda do Gen ogram u

□ Mężczyzna O Kobieta
Dan Imię 38 Wiek
u. (data) Data urodź. ś. (data) Data śmierci
m. (data) Zw. małżeński / Rozwód
Por Poronienie A Aborcja

pa Alkoholizm Trzeźwość
/inne uzależnienia

i> Wspótuzależnienie Ch.P Choroba psychiczna

dodatkowe informacje, które według Ciebie są znaczące dla Twojej rodzi­


ny. Jeżeli potrzebujesz więcej miejsca niż pojedyncza strona z Twojego
dziennika, sięgnij po większą kartkę. Jeśli będziesz chciał, możesz później
zredukować część informacji, a resztę zamieścić w dzienniku.
Zacznijmy od narysowania Twojej najbliższej rodziny: Ciebie, Twoich
braci, sióstr i rodziców.
1. W samym środku strony umieść symbol oznaczający Ciebie (kwa­
drat dla mężczyzn, kółko - dla kobiet), a bezpośrednio pod nim -
Twoje imię i wiek.
2. Obok Twojego symbolu, w odstępach kilkucentymetrowych, umieść
kwadraty i koła oznaczające kolejno Twoich braci i siostry. Poniżej,
podobnie jak przy swoim własnym symbolu, zapisz ich imiona i wiek.
Przyjrzyj się schematowi 1, przedstawiającemu rodzinę Marion. Jak
widać, Marion ma dwóch młodszych braci i starszą siostrę. Siebie umie­
ściła jako drugą od lewej strony, przedstawiając swoje rodzeństwo zgodnie
z wiekiem, od najstarszego do najmłodszego.

Schemat I
o o □ □
Cathy - 38 Marion - 36 David - 33 Mario - 30

3. Uwzględnijmy teraz na rysunku Twoich rodziców. Umieść kwadrat,


oznaczający Twojego ojca i kółko, oznaczające matkę nieco powy­
żej Twojego symbolu. Nanieś ich imiona i wiek dokładnie tak, jak
uczyniłeś to ze swoim rodzeństwem.
4. Następnie narysuj poziomą linię łączącą symbole Twoich rodzicowi
ukazującą ich wzajemne relacje. Jeżeli są oni teraz rozwiedzeni, to

iw
Ożywianie wspomnień

wzdłuż łączącej ich linii narysuj znak: ,f, zamieszczając pod nim
datę separacji. Narysuj pionowe linie, łączące Ciebie i Twoje rodzeń­
stwo z puziomą linią pomiędzy biologicznymi rodzicami każdej z
osób (patrz schemat 2).

Schemat 2

1950—O -a
Sam—GL Maxine—61 Murray-—60

Ó ó D
Cathy—38 Marion—36 David-33 Mario—30

Marion ma dwóch braci rodzonych oraz przyrodnią siostrę z pierwsze­


go małżeństwa jej matki. Aby przedstawić na schemacie swoją siostrę Ca­
thy oraz jej związki rodzinne, Marion narysowała ojca Cathy, Sama, na tym
samym poziomie co swoich własnych rodziców, wraz z oznaczeniem daty
rozwodu matki.
5. Powróćmy teraz do Ciebie i do Twojego rodzeństwa. Jeżeli jesteś za­
mężna/żonaty lub chcesz zamieścić osobę pozostającą z Tobą w zna­
czącym związku (P - partner), umieść symbol Twojego małżonka lub
aktualnego P, obok Twojego symbolu, z zaznaczeniem imienia i wie­
ku. Jeżeli jest to Twoje drugie małżeństwo, włącz do schematu pierw­
szego małżonka, tak jak zrobiła to Marion. Uczyń to samo dla Twoje­
go rodzeństwa, ich mężów/żon czy też P (patrz schemat 3).
Jak widać z genogramu, pierwszym mężem Marion był Donny, a obe­
cnym jest Mikę, Jej przyrodnia siostra, Cathy, jest niezamężna. Brat Ma­
rion, David, poślubił Sally, natomiast Mano, który jest homoseksualistą,
pozostaje w stałym związku z mężczyzną.
Jak widać, im więcej osób i relacji łączących te osoby Marion zamie­
szczała, tym więcej potrzebowała miejsca. W naszej wtorkowej grupie je­
dynie Bob, Bill i Susan przynieśli ostateczne wersje swoich genogramow
w pierwszym tygodniu pracy nad tym ćwiczeniem. Reszcie grupy ukoń­
czenie ich zajęło ponad miesiąc.

55
Rozdział 3

Schemat 3

D — 4 1950' A -a
Sam—62 Haxine—&! Murray—68

6 O -a
Cathy-38 Saily~28 David~33

[980
D- -/. (> O- -D
-o
Donny—50 Marion— 36 Mikę—40 Mario—30 Bil—32

W miarę dodawania nowych informacji, potrzebowali coraz więcej miej­


sca tak, że musieli przerysować swoje genogramy po kilka razy.
6. Umieść teraz w genogramach Twoje dzieci oraz dzieci Twojego ro­
dzeństwa. Narysuj pionowe linie, łączące rodziców z dziećmi. Teraz
możesz uwzględnić poronienia (Por) i aborcje (A), daty śmierci (d.ś),
podobnie jak na schemacie 4.
Genogram Marion pokazuje, że ma ona osiemnastoletniego syna, Lar-
ry'ego, z jej pierwszego małżeństwa z Donny' m. Będąc z Donny'm, usu­
nęła ciążę; zanim Larry się narodził, co zostało oznaczone symbolem „A".
Cathy, starsza siostra Marion, dwukrotnie usunęła ciążę. Żona brata Ma­
rion, Davida, miała jedno poronienie.
Możemy również zauważyć, że Sally i David adoptowali dziewczynkę
o imieniu Mcg. Jeżeli w Twojej rodzinie miary miejsce adopcje dzieci,
możesz stworzyć własny symbol dla adopcji, podobnie jak uczyniła to Ma­
rion (literka „a" w kółku). Marion, oprócz litery „a", odzwierciedlającej
fakt adopcji, użyła też w swoim schemacie przerywanej linii, łączącej Meg
z jej rodzicami.
W najbliższej rodzime Marion miały niedawno miejsce dwa zgony. Za­
równo pierwszy mąż jej matki, Sam, jak i jej własny pierwszy mąż, Donny,
zginęli rok wcześniej w wypadkach, które spowodowali będąc pod wpływem
alkoholu. Czasem warto krótko zanotować przyczynę poszczególnych zgo­
nów. Ułatwia to nieraz rozpoznanie panujących w rodzinie wzorców.

56
Ożywianie wspomnień

Schemat 4

D- !$S0-
~w—r
Sam—42 M*xine 61 Murray—68

A—^6 o- 7] -0
Cathy-38
Sally-28iDavid-}3
d 1
M ®
1980 1980 f1eg~S2
d 1990 □ ^ —o
Dermy—50
o
M»r$on~~3$ Mikę—40

A 0
1973 Larry—!8

Q- -a
Msrie~30 Bili—32

7, Wskaż teraz, który z członków Twojej rodziny był uzależniony ot


środków chemicznych, a kto był współuzależniony. (Jeżeli nic jeste;
pewien, co oznacza termin „wspóhizależnienie", uzupełnij tę częś<
genogramu po przeczytaniu rozdziału 7.) Prostokątne chorągiewk
oznaczają osoby uzależnione od alkoholu i narkotyków, trójkątne -
osoby współuzależnione.
Z genogramu Marion wynika, że oboje rodzice byli alkoholikami. Je
pierwszy mąż, Donny, uzależniony był od kokainy, brat David jest trze
źwiejącym alkoholikiem, a sama Marion miała poważne problemy z sy
nem, spowodowane zażywaniem przez niego marihuany. Za osoby współ
uzależnione Marion, oprócz samej siebie, uważa własną matkę, Cathy, Mari<
i żonę swojego brata Davida.
Twój genogram przedstawia teraz kobiety i mężczyzn, ilustruje fakt;
zawarcia związków małżeńskich, rozwody, aborcje, poronienia, daty naro
dżin i śmierci, stosunek do alkoholu, narkotyków i wspóhizależnienie, któr<
mają miejsce w Twojej najbliższej rodzinie. Jeżeli chcesz, możesz doda
wać więcej szczegółów lub też na tym poprzestać. To, co do tej pory wy
konałeś wystarczy, by odpowiedzieć na pytania zawarte w końcowej czę
ści niniejszego rozdziału.
Rozdział 3

Schemat 5

<t. 1991
r> (950- ■Łtr
Ma>ine—61
Saro—62 Murray—68

O-yn
P*
dthy—38 Sally—281 David-~33
/ '
H @
1980 Meg-t2
f 1980
d. !990 D—;-/ O- -0
Denny—50 M»rion~36 Mikę—40

1973 Urry-18

D- -O
Mario-30 8itl~- 32

W nastgpnych rozdziałach będziesz korzystać ze swojego genogramu,


traktując go jako punkt odniesienia. Stanie się cennym dokumentem, kro­
niką Twojej rodziny.

Ćwiczenie 10: Opis historii mojego życia

Genogram Twojej rodziny jest jakby zarysem powieści. Jest czymś w


rodzaju mapy historycznej, którą posłużysz się spisując swoją opowieść.
Rozpocznij spisywanie historii swego życia od uzupełnienia genogramu
z ćwiczenia 9. Twoim początkowym zadaniem będzie rola świadka, spo­
rządzającego kronikę Twojej rodziny. Podobnie jak reporter, będziesz przed­
stawiał wszystkie wydarzenia, które pamiętasz, zarówno te przyjemne i ra­
dosne, jak i te przykre i bolesne.
Wielu członków grupy uważa, że najlepiej rozpocząć wykonywanie tego
ćwiczenia od przedstawienia tła historycznego swojej rodziny oraz zwią­
zanych z nią mitów. Jakie są Twoje najstarsze etniczne, kulturowe i religij­
ne tradycje, które miały wpływ na Twoich przodków? Kto wyemigrował
(w jaki sposób i dlaczego) do tego kraju, czy ostatecznie do stanu lub mia­
sta, w którym się urodziłeś? W trakcie pisania możesz zamieścić tyle szcze-
Ożywianie wspomnień

gółów, ile będziesz uważać za stosowne. W swojej opowieści uwzględn


zarówno najważniejsze, jak i pomniejsze wydarzenia życiowe, które znać;
nie ożywią Twoją historię.
Jeżeli zadanie to wydaje Ci się zbyt trudne, nie traktuj go jako zadani;
które należy zakończyć w krótkim czasie. Możesz do niego powracać
ciągu kolejnych tygodni, miesięcy czy lat. Wraz z przypominaniem sobi
w trakcie czytania kolejnych rozdziałów podręcznika, nowych wydarzeń
życia Twojej rodziny, historia ta może się rozrastać.
Większość członków Grup Genesis uważa, że spisywanie jej po r:
pierwszy wyzwala olbrzymi niepokój. Wtedy najbardziej pomaga wsparć
innych członków grupy, którzy podejdą ze zrozumieniem do czyjegoś zd
nerwowania i nie kryją zmagań, by opowiedzieć swą historię.
Dlatego też, jeżeli pracujesz z naszym podręcznikiem zupełnie sam, jt
to szczególnie ważny moment. Warto abyś udał się na swoje pierwsze sp
tkanie grupy AA lub na pewien czas zwiększył częstotliwość dotychczas
wych spotkań.
Na zakończenie zachęcamy, byś unikał wykorzystywania ćwiczenia
wzmacniania w sobie poczucia bycia „ofiarą". Postaraj się na razie poi
stać świadkiem wydarzeń, którego zadaniem jest jedynie szczere i o twa
przedstawienie tego, co wydarzyło się w Twojej rodzinie.

,. Ćwiczenie to jest dla mnie bardzo bolesne, ale czuję, że poma­


ga mi ono w dostrzeżeniu tego, jak bardzo wypaczony obraz mo­
jego życia nos/łam w sobie tak długo. Kiedy po kilku tygodniach
zwlekania wreszcie zasiadiam do spisywania swoich dziejów, pierw­
szą rzeczą, która przyszła mi na myśl była historia c ciotce Gail,
po której dostałam imię, opowiedziana mi przez ojca. Do dziś do­
brze pamiętam go opowiadającego o tym, jaką miłą była kobietą.
Zaraz potem jednak dodawał «...mimo ze pochodziła z rodziny
twojej matkfa. Ciotka Gail zginęła w wieku dwudziestu lat, wraz
za swym mężem Marco, moim wujem, kiedy pijana prowadziła
samochód. Ojciec do dziś nie wybaczył ciotce tego, że to właśnie
ona wtedy prowadziła. Ojciec podziwia! Marco. Tak więc, odzie­
dziczyłam imię po ciotce Gail, siostrze mojej matki, jeszcze jed­
nej alkoholiczce. To wszystko, co mogę teraz znieść. Powrócę do
tego później."
Gail
Rozdział 3

r
Ćwiczenie I I: Wymiar emocjonalny
W pierwszych dwóch ćwiczeniach przeszliśmy od planu do spisywania
opowieści o Twoim życiu. Ostatnim etapem zapisywania biografii Twojej
rodziny będzie poszerzenie opisu o wymiar emocjonalny. Osiągniesz to
przypominając sobie, jak czułeś się, uczestnicząc w poszczególnych, opi­
sanych przez siebie zdarzeniach.
Pragnęlibyśmy, abyś uwzględnił zarówno pozytywne, jak i te najbar­
dziej negatywne uczucia towarzyszące różnym wydarzeniom, które opisa­
łeś poprzednio. Jeśli chodzi o wypadki, które miały miejsce jeszcze przed
Twoim urodzeniem, zanotuj uczucia, których doznajesz, gdy wydarzenia
te opisujesz. Jeżeli nie jesteś w stanie przypomnieć sobie własnych odczuć
dotyczących pewnych znaczących sytuacji zapisz, że masz w tym miejscu
pustkę i postaraj się wyobrazić sobie, co mógłbyś wtedy odczuwać.
Sharon łatwo przychodziło uświadamianie sobie dramatycznych i bole­
snych skutków, jakie zarówno jej, jak i reszcie rodziny, przyniósł alkoho­
lizm ojca, ale niezwykle trudno jej było przyznać się do radości, jaką spra­
wiało jej pójście z nim na spacer do parku, czy też wspólne śpiewanie lu­
dowych piosenek. Pragnęła pamiętać jedynie złe chwile, ponieważ przypo­
minanie sobie tych dobrych, wyzwalało w niej takie pokłady smutku, iż
bała się, że nigdy nie przestanie płakać.
Bob opowiedział nam historię o tym, jak ojciec „ćwiczył" go, kiedy był
pijany.
Bob był przekonany i starał się również przekonać o tym grupę, że po­
siniaczenie kogoś czy też zbicie do krwi, samo w sobie nie było naduży­
ciem, ponieważ ojciec powiedział mu, że takie „dawanie lekcji" należało
do jego praw rodzicielskich, a same lekcje nie są przecież czymś niesto­
sownym. W czasie przygotowywania pasa ojciec usprawiedliwiał mające
się odbyć bicie, wyliczając winy Boba.
Kiedy Bob użył słowa „pas", przez grupę przeszedł szmer. W ciszy,
która potem nastąpiła, członkowie grupy pochylili głowy. Każdy z nich
kotejno opowiadał, co czuł, gdy Bob wspomniał o „pasie". Sharon powie­
działa, że poczuła się bezradna. Uenise czuła smutek i cierpienie. Bob zaś
przerwał i oznajmił, że gdyby pozwolił sobie na uczucia, całkowicie upa-
nowałaby go wściekłość.

en
Ożywianie wspomnień

Uczucia

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik
Przeznacz trochę czasu na zastanowienie się nad tym, co się z Tobą.
działo w trakcie tworzenia genogramu i opisywania historii Twojej ro­
dziny. A teraz w swoim dzienniku zanotuj odpowiedzi na następujące py­
tania:
1. Co odczuwałeś rozważając możliwość zapytania członków swojej ro­
dziny o dodatkowe informacje, które pomogłyby Ci wykonać to ćwi­
czenie?
2. Czy powiedziałeś Twojej rodzinie, do czego potrzebne Ci są te in­
formacje? Jeśli nie, to dlaczego?
3. Czy zwrócenie się do Twoich krewnych z prośbą o dodatkowe in­
formacje okazało się pomocne, czy też potwierdziło, że Twoja ro­
dzina pozostaje zamknięta w swoim zaprzeczaniu?
4. Jak się czułeś mając przed sobą swoją opowieść zapisaną na papie­
rze?
5. Czy zdarzyło się, że tak ująłeś swoją opowieść, by pominąć pewm
wydarzenia? Czy zauważyłeś, jakimi subtelnymi sposobami posłu
giwałeś się, by tego dokonać?
6. Jak się czułeś nadając swojej opowieści zabarwienie emocjonalne?
7. Czy unikałeś swoich uczuć lub starałeś się je minimalizować, po t(
tylko, by nie użalać się nad sobą?
Podejmowanie wysiłku, by mówić o cierpieniu zadanym Ci przez lu
dzi, na których spoczywał obowiązek opiekowania się Tobą, wychowa
nia Cię i przekazywania wiedzy o życiu, wcale nie jest „użalaniem si
nad sobą". Przerwanie milczenia polega na daniu sobie prawa do napise
nia kroniki swojego życia (akceptacja może przyjść później), na przyj-
ciu prawdy o tym, co się wydarzyło i o wpływie tych wydarzeń na wh
sną osobę. W ten sposób odrzucasz zaprzeczanie i rozpoczynasz proce
swojego zdrowienia.

61
nozaziat j

„Byłem zaskoczony, kiedy zdałem sobie sprawę, jak mało wiem


o rodzicach i o swoim wczesnym dzieciństwie. Wydaje mi się,
jakbym nie miał żadnych wspomnień z tego okresu. Zapytałem
więc o to matkę, ponieważ ojciec zmarł sześć lat temu. Może
zbyt mało czasu upłynęło jeszcze od jego śmierci, sam nie wiem.
Matka nie chciała rozmawiać o naszej rodzinie. Na moje pyta­
nia udzielała zdawkowych odpowiedzi, opowiadając znane mi już
stare historie, ale słowem nie wspomniała o tym, co się działo
w rodzinie w czasach, kiedy dorastałem. Nie mam pojęcia, o co
chodzi. Chyba w przyszłym tygodniu zadzwonię do ciotki, siostry
mojego ojca."
Mark

Dalsze informacje o tym, jak sporządzać genogram, można znaleźć w


książce M. McGoldrick i R. Gerson pt. „ Genograms in Family Assessment".
Jeżeli masz kłopoty z przypomnieniem sobie wczesnego dzieciństwa,
polecamy Ci kilka filmów. „Rozdarte dusze" - film z Martinem Sheen'em
i Melindą Dillon w dramatyczny sposób ukazuje, jak alkoholizm ojca może
sterroryzować całą rodzinę. „Desert Bloom" z Jon'em Voight, ukazuje jak
ambiwalentne uczucia mogą żywić dzieci do rodzica dotkniętego chorobą
alkoholową. „Soft is the Heart ofChild" (Operation Cork) i „The Mirror
ofthe Chiłd" (Johnson Institute) to dwa silnie oddziaływujące na ludzi fil­
my, które prawdopodobnie możesz wypożyczyć w lokalnym ośrodku le­
czenia uzależnień. W czasie ich oglądania, zwróć uwagę nie tylko na dra­
mat rozgrywający się wokół alkoholu, ale również na napięcie, milczenie,
pustkę i fałsz, którymi przesiąknięte jest codzienne życie rodziny alkoho­
lowej. Film „Kto się boi Yirginii Woolf" („ Who's afraid of Yirginia Wo-
olf") z Elizabeth Taylor i Richard 'em Burton'em nie przedstawia żadnych
dzieci, ale ma dużą moc przywoływania wspomnień u ludzi, którzy wy­
chowali się w rodzinie alkoholowej. Może okaże się on również pomocny
Tobie.

62
Ożywianie wspomnień

Następujące książki także mogą Ci pomóc pobudzić Twoje wspomnie­


nia z dzieciństwa:
Tobias Wolf, „This Boy's Life, A memoir",
Suzanne Somers, „Keeping Secrets",
Cynthia Scales, JPotato Chips for Breakfast".
Jako antidotum na skłonności DDA do brania na siebie odpowiedzial­
ności za własno niepowodzenia, proponujemy również książkę Harolda
Kushner'a pt. „ When Bad Things Happen to Good People". Przesianie tej
książki stanowi dobre przygotowanie do ćwiczeń zawartych w rozdziale 8.
w którym zajmiemy się poczuciem winy i wstydem, związanymi z alkoho­
lizmem w Twojej rodzinie.
Przyjęcie uczuć

Ćwiczenia w poprzednim rozdziale kładły duży nacisk na uczucia do­


znawane przez DDA w dzieciństwie. Teraz zajmiemy się zbadaniem na­
szego aktualnego stosunku do wznoszącej się i opadającej, zmieniającej się,
przepływającej przez każdego z nas rzeki uczuć. Uczucia same w sobie
rzadko bywają źródłem problemów. Jest nim natomiast niewłaściwy stosu­
nek wobec uczuć, który powoduje, że traumatyczne przeżycia nie przestają
prześladować ludzi w ich dalszym życiu.
Spróbujmy zatem rozwiać niektóre z szerzonych przez naszą kulturę, a
także wielu terapeutów, mitów dotyczących uczuć.

MIT 1: Uczucia są właściwym przewodnikiem


w drodze do p r a w d /
Niestety, tak nie jest. Uczucia informują nas jedynie o naszym świecie
wewnętrznym. Może się przecież zdarzyć, że ktoś potraktowany we wła­
ściwy sposób poczuje, że żle się do niego odniesiono. Ważniejsze jest za­
tem właściwe rozpoznanie uczuć i zastanowienie się nad ich znaczeniem,
niż traktowanie ich jako źródła informacji o otaczającym świecie.

MIT 2: Uczuciami można kierować,


nie dopuszczając ich do świadomości
Nie jest to prawda. Uczucia istnieją i oddziały wuja na nas nawet wte­
dy, gdy nie dopuszczamy ich do świadomości. Są niczym oddychanie -
nieuniknione i nieustanne. Bez względu bowiem na to, czy jesteśmy ich
świadomi, czy też nic, mają wpryw na nasze życie. Gdy są trzymane poza
świadomością, znajdą drogę, by przyjąć inną postać 1ub tak przybrać na
sile, by ujawnić się w nieoczekiwany sposób i w najbardziej nieoczeki­
wanej chwili.

64
MIT 3: Należy się kierować bardzie) uczuciami
niż rozumem
Błąd. Aby z powodzeniem kroczyć przez życie, potrzebujemy zarówn
serca, jak i umysłu, zupełnie tak samo jak potrzebujemy obu nóg, by z;
chować równowagę.

MIT 4: Uczucia są ciężarem,


na który jesteśmy skazani
Nieprawda. Uczucia są dla nas niesłychanie ważnym źródłem inform
cji. Chociaż potrafią one kłębić się w naszych głowach, przyspieszać bic
serca, czy rozpalać nas „do czerwoności", to jednak nie mają za zadań
rzucać nas na kolana i niszczyć. Z reguły możemy przyjąć, że uczucia mą
swój naturalny przebieg, do pewnego punktu rosną, a potem opadają. D<
starczają bezcennych informacji na nasz temat. Większym obciążeniem je
brak takiej informacji.

Co składa się na zdrowe podejście do owej nieustannie płynącej rze


uczuć? Podobnie jak to jest z wieloma innymi aspektami naszego życi
„właściwy stosunek" do uczuć wymaga znalezienia złotego środka. W ty
przypadku będzie lo zachowanie równowagi pomiędzy daniem im wystć
czającej swobody, by były takimi, jakimi są naprawdę, a utrzymaniem pe>
nej kontroli nad ich wpływem na nasze życie. Musimy przestać kontrol
wać nasze uczucia nie pozwalając jednocześnie, by nami zawładnęły. Z
chowanie takiej równowagi jest możliwe dzięki umiejętności przyjmov,
nia uczuć.
Przyjęcie uczuć, polega na traktowaniu ich jak honorowego gościa, ktć
niespodziewanie zapukał do naszych drzwi. Gdyby na przykład Matka Tei
sa z Kalkuty zawitała do mnie, mam nadzieję, że przyjąłbym ją pod sw
dach nie stawiając żadnych warunków i prosząc, by czuła się jak u sieb
Sądzę, że nie starałbym się uzyskać od niej obietnicy, że zostanie nic dłu:
niż trzy dni, co być może miałoby miejsce w przypadku jakiegoś niczł
mile widzianego krewnego. Takie stawianie ograniczeń wypływa z braku;
ufania do gościa. Matce Teresie jednak mógłbym powiedzieć, gdybym m
kłopoty ze zorganizowaniem jej noclegu. Ona niewątpliwie by mnie wys
chała. Byłbym pewien, że ma na względzie moje dobro i stawianie jaki<
kolwiek warunków, by przedłużyć zaproszenie, nie byłoby konieczne.
U dzieci alkoholików często rozwija się niezdrowy stosunek do własna
uczuć, polegający na przekonaniu, że zarówno mogą, jak i powinni kont
lować uczucia. DDA rozwijają w sobie nierealistyczne wyobrażenia do
czącc możliwości siły woli i sprawowania kontroli, ponieważ ich użal
nieni od alkoholu rodzice (a często również i rodzic nie będący alkohc
kiem), sami mają nieprzystające do rzeczywistości poglądy na ten terr

65
Podobnie jak przyczyn alkoholizmu upatruje się w braku silnej woli, tak
przeżywane przez członków rodziny gniew i lęk uważane są za skutek bra­
ku samokontroli. DDA otrzymują nie wyrażony „wprost" komunikat, że aby
czuć sią „w porządku", powinni dążyć do osiągnięcia nierealnie wysokie­
go stopnia samokontroli. U podstaW tego przekazu leży przeświadczenie,
że samokontrola zawsze może być jeszcze doskonalsza, jeśli wzmocni sią
bardziej siłę woli.
Bronienie się przed uczuciami samo w sobie nie jest czymś niewłaści­
wym. Wszyscy to robimy. Opieranie sią uczuciom, aby całkiem nami nic
zawładnęły, jest jak najbardziej zdrową, potrzebną umiejętnością. Na przy­
kład, w krytycznej sytuacji nasza zdolność, by nie poddać się fali uczuć,
pozwala nam podjąć działanie i uratować się przed niebezpieczeństwem.
Często jednak ludzie popełniają biąd uważając, że uczucia przestają istnieć
z chwilą wyparcia ich ze świadomości.
Kontrola uczuć jest złudzeniem. Możemy kontrolować jedynie naszą
świadomość i wyrażanie uczuć, a nie same uczucia. Dzięki temu złudzeniu
udaje się alkoholikom manipulować zarówno otoczeniem, jak i sobą Ma­
nipulacja rozpoczyna się z chwilą, gdy dotknięta alkoholizmem rodzina
ulega złudzeniu, że zaprzeczanie uczuciom jest oznaką troski i dojrzałości.
Pozbycie się takich złudzeń w procesie zdrowienia jest dla wiciu ludzi
punktem zwrotnym w ich życiu. Dla wielu alkoholików, a także ich ro­
dzin, rozwój zdrowego stosunku do uczuć jest przysłowiowym „przejściem
przez ucho igielne". Jego przebycie nie jest możliwe, jeżeli mamy zbyt
wygórowane wyobrażenie o naszej sile woli. Tylko osoby mające zdrowy
stosunek do siły woli mogą mieć zdrowy stosunek do swych uczuć. Umie­
jętność przyjęcia uczuć wymaga od nas przeanalizowania wszystkiego „co
wiemy" o uczuciach, zwłaszcza o możliwościach ich kontrolowania.
Jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, kiedy członkowie gru­
py zaczynają wracać do swoich wspomnień, niektórzy stwierdzają, że to­
warzyszy temu niewiele uczuć. Inni zaś doświadczają uczuć tak silnych,
że automatycznie zaczynają spychać je z powrotem na dalszy plan, aby ich
nie czuć. Większość osób odkrywa, że ma taką wprawę w kontrolowaniu
uczuć, że proces ten zachodzi niezauważalnie, nawet dla nich samych. Za­
nim uczucia zdążą się rozwinąć na tyle, by zaistnieć w naszej świadomo­
ści, zawsze czujna podświadomość stara się nie dopuścić, by został)' zau­
ważone. Coś się tu jednak nie zgadza. Dlaczego ludzie mieliby tracić do­
stęp do czegoś, co przecież jest w nich tak ludzkie?
Wspomnieniom Dorosłych Dzieci Alkoholików najczęściej towarzyszą
poczucie winy, wstyd, smutek, gniew i strach. Przyjrzyjmy się pokrótce
tym uczuciom.
Pojawia się poczucie winy, gdyż ludzie z domów dotkniętych alkoholi­
zmem są często obarczani odpowiedzialnością za picie rodzica, a także dla-

66
tego, że rodzina oczekuje od nich trzymania rodzinnych brudów z dala o<
widoku publicznego. Utrzymywanie pozorów normalności ma dla większo
ści alkoholików tak duże znaczenie, że ich dzieci czują się winne zdrad;
rodzica, gdy odkryją prawdę innym. Przerwanie milczenia automatycznii
wywołuje w wielu z nich ogromne poczucie winy tak, jakby to nielojal
ność była powodem ich prawdomówności.
Wstyd jest częstym uczuciem doświadczanym przez tych DDA, którz;
wychowywali się w rodzinach, gdzie dysfunkcja była na tyle widoczne
że niewiele już pozostało z pozorów przyzwoitości. Wstyd, wynikający
faktu bycia synem lub córką znanego w okolicy pijaka, przenika dzieck
do głębi. Członkowie grup przyznają że pod pokładem całej swojej doj
rzałości i osiągniętych kompetencji leży poczucie bycia „zarażonym" cz
„skażonym", a nawet złym, już przez sam fakt bycia dzieckiem alkohol.
ka. Gdzieś w głębi duszy czujemy się tak bardzo nie w porządku, że oc
czuwamy wstyd za każdym razem, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz
wnętrze.
Smutek jest obecny, bo ponieśliśmy realne straty. Niektórym z powód
nadużywania alkoholu zmarł rodzic, innym rodzina się rozpadła. Mogło te
być tak, że dystans emocjonalny między członkami rodziny był tak wielk
że stracili ze sobą kontakt. Jeżeli rodzic nadal pije, poczucie straty moi
wciąż narastać.
Niektórych DDA rozpiera gniew. Jest on ogromny, a zarazem bezsi
ny wobec przeszłości. Dla innych DDA złość jest uczuciem niezrozumi
łym; grozi wybuchem, jeśli zostanie ujawniona. Jeszcze inni zdają siej
w ogóle nie odczuwać. Zablokowali ją tak dokładnie, że zapomnieli o j
istnieniu.
Strach wydobywa się z najciemniejszych zakątków naszej jaźni i je
często jednym z uczuć, którego doznanie sprawia nam najwięcej trudnoś<
DDA często wzrastał; w atmosferze tak silnego strachu (przed fizyczny
niebezpieczeństwem, upokorzeniem lub stratą), że stał się on stałym el
mentem ich dnia codziennego. Nie lubimy, gdy ktoś zauważa, że się b(
my. Czujemy się bowiem wtedy mali i bezbronni, co dodatkowo potęgi
nasz lęk. Szybko narastająca panika może stać się dla nas uczuciem ol
zwładniającym. Doświadczanie lęku jest więc niezwykle trudnym przez
ciem.

Nie wszystkie uczucia trzymane są poza świadomością z powodu i


szej niechęci do ich przeżywania. Najbardziej traumatyczne doświadczei
mogą spowodować psychiczne odrętwienie, któremu nic jesteśmy w stai
się oprzeć, podobnie jak nie jesteśmy w stanie zapanować nad odruchi
kolanowym. Jeśli w czasie analizowania minionych wydarzeń stwierd:
my, że niewiele odczuwamy, to taki stan rzeczy może być sam w sol

«7
r\!J,£(J,£iai *t

dowodem, że to, co przeżyliśmy było dla nas straszne. Ściślej mówiąc,


takie odrętwienie często dowodzi, jak mocno DDA doświadczali groźby
owładnięcia przez uczucia. Intensywność odczuwanego na co dzień stra­
chu, zagubienia, lęku, złości, smutku i wstydu była prawdopodobnie tak
duża, że spowodowała powstanie przepaści pomiędzy nami samymi a na­
szym doświadczeniem. Wielu z DDA, przychodzących na spotkania grup,
zachowało jedynie częściową łączność ze swoimi bezpośrednimi doświad­
czeniami - na dobre oddzielili się od siebie samych.
Kiedy uczucia zostaną zepchnięte do podświadomości, pozostają w niej
dokładnie w takiej samej formie, jaką przybrały, gdy po raz pierwszy usu­
nęliśmy je z pola widzenia.
Dla naszej podświadomości czas jakby stoi w miejscu. Pogrzebane przez
nas uczucia w dalszym ciągu pozostają w niej żywe. Nigdy nie odchodzą
w przeszłość. Kiedy DDA zaczynają rozgrzebywać cmentarzysko swoich
starych uczuć chcąc poznać, co naprawdę wydarzyło się w ich dzieciństwie,
mogą niespodziewanie natknąć się na upiory, które zaczną ich prześlado­
wać. Początkowo może okazać się to trudne do zniesienia. Gdy jednak człon­
kowie grupy zaczynają się obawiać, że emocje mogą całkowicie ich opa­
nować, przypominamy im, że obawa nie oznacza jeszcze, że rzeczywiście
tak się wydarzy.
Celem zdrowienia jest wytworzenie nowej relacji z własnymi uczu­
ciami.
Ta nowa relacja opiera się na uznaniu, że uczucia potrzebują naszej
uwagi, aby się uwolnić. Od ich uwolnienia zależy nasze zdrowie. Uczucia
powinno się traktować jak własne dzieci. Zacznijmy ich słuchać, gdyż wzbo­
gacają nas i ponieważ na to zasługują. Kiedy naszym głównym celem jest
uważne ich wysłuchanie, nasz związek z nimi się pogłębia. Łatwiej wtedy
jest im wzrastać i stawać się tym, czym są naprawdę.
Bez względu więc na ich kształt, przyjmowanie własnych uczuć jest
kolejnym krokiem na drodze do zdrowienia.

Niemal jednogłośnie członkowie naszych grup przyznają się do proble­


mów związanych z przeżywaniem, rozpoznawaniem i akceptacją swoich
uczuć. Wielu z DDA, podobnie jak Brian, bez namysłu i z buntowniczą
arogancją pomniejsza je lub im zaprzecza:

.Wiesz, koncentrując się na swoich uczuciach, przeżywam trudne


chwile. Właściwie, cóż w nich jest takiego wielkiego? Jest mi

68
zupeinie dobrze bez tych wszystkich drażliwych, uczuciowych
spraw. One zwyczajnie utrudniają nam tycie."
Brian

Inni DDA mają trudności z rozpoznaniem własnych uczuć.

„Czasem wiem. że coś odczuwam, ale nie potrafię do tego do­


trzeć. Wiem, że coś się dzieje, gdyż czuję niepokój i jestem jakby
we mgle. Nieraz trwa to całe dnie, aż nagle to sobie uświada­
miam -jestem naprawdę zła!"
Sharon

Jeszcze inni DDA mylą myślenie z uczuciami.

„Czuję, że traktujecie mnie jak nielubianą siostrę. Czuję, że wa­


sza złość na mnie tak naprawdę nie ma ze mną nic wspólnego.
Czuję, że powinniście ją sobie po prostu odpuścić."
Denise

Ważnym krokiem na drodze do zdrowienia jest zbadanie i integrac


własnej zdolności odczuwania. Może się to wiązać z pogłębieniem świ
domości uczuć dotyczących Twojej teraźniejszości, jak i uświadamianie
sobie uczuć wobec przeszłości. Zetkniesz się więc zarówno z uczuciai
przyjemnymi, takimi jak radość, szczęście i miłość, jak też nieprzyjemn
mi, jak irytacja, złość czy samotność.
Należy podkreślić, że nie uważamy, iż uczucia są czymś ważniejszy
od myślenia. Zdolność myślenia ma kluczowe znaczenie dla naszego fun
cjonowania w świecie. Jednakże w przypadku wielu DDA myślenie by
wykorzystywane przez nich w dzieciństwie jako skuteczny pancerz pn
ciwko bardzo silnym emocjom, takim jak strach, złość i wstyd. Ostatec
nie pancerz ten stał się tak twardy, że mniej intensywnym uczuciom, tak
jak irytacja czy zadowolenie, nic udało się przezeń przebić.
Następujące ćwiczenia mają na celu zbadanie:
• skali Twoich emocji,
• samych emocji i ich wpływu na Twoje ciato,
• skali emocji w Twojej rodzinie.
Nieco później zajmiemy się poszczególnymi uczuciami: złością, poc:
ciem winy i smutkiem.

69
Rozdział 4

Ćwiczenie 12: Skala emocji


Ćwiczenie pomoże Ci uświadomić sobie skalę Twoich uczuć oraz sto­
pień zubożenia Twojego życia emocjonalnego, spowodowanego dorastaniem
w rodzinie dotkniętej chorobą alkoholową. Posłużymy się tu sporządzoną
przez Ciebie w ciągu ostatnich kilku tygodni listą uczuć.
Zubożenie emocjonalne daje o sobie znać zazwyczaj u tych DDA, którzy
przekonują się, że ich słownictwo w tej dziedzinie jest bardzo ograniczone.
Na przykład, po kilku tygodniach wspólnie spędzonych w grupie, Sharon
podzieliła się z Brianem tym, jak widzi ich wzajemne stosunki:

„Brian, chciałabym, żebyś to właściwie odebrał. To nie jest żadna


krytyka z mojej strony. Widzę cię jako człowieka bystrego, umie­
jącego się wypowiedzieć, ale ja nie mam pojęcia, co się w tobie
dzieje. Wiem, że jesteś zdenerwowany, ale poza tym naprawdę
nie wiem o tobie nic. Jedyne słowa, jakich używasz na opisanie
tego, co przeżywasz, to »w porzqdku« i »nieźle«."
Sharon

Sharon na swój sposób próbowała pomóc Brianowi w uświadomieniu


sobie, jak bardzo ograniczenie skali uczuć, zubożenie słownictwa określa­
jącego uczucia, utrudniło jej zrozumienie tego, co się działo w jego wnę­
trzu.

Zajmijmy się zbadaniem skali naszych uczuć.


1. Przejrzyj ćwiczenia uczuć z ostatnich trzech rozdziałów. Opracuj li­
stę wszystkich wypisanych przez siebie słów związanych z uczucia­
mi i przyjrzyj się określeniom zaznaczonym przez siebie na Liście
Uczuć.
2. Jak wygląda skala Twoich uczuć pod względem intensywności? Czy,
na przykład, w ciągu ostatnich trzech tygodni byłeś podenerwowany
lub rozdrażniony, a nie zwyczajnie zły czy wściekły? Czy czułeś się
nieco melancholijnie, ale nie przygnębiony i zbolały!
3. Czy zdajesz sobie sprawę, w jaki sposób świadomie bądź nieświa­
domie, dusisz, blokujesz, powstrzymujesz, maskujesz swoje uczucia,
czy po prostu zmniejszasz ich intensywność?
4. Jeśli zdajesz sobie sprawę z tego, że ograniczasz intensywność swo­
ich uczuć, to przed czym tak naprawdę próbujesz się bronić?

70
Przyjęcie uczuć

5. Ponownie przejrzyj swoją listę. Czy w ciągu ostatnich trzech tygo


dni zostawiłeś na niej puste miejsca, gdyż wydawało Ci się, że ni
wtedy nie odczuwałeś?
6. Czy zauważasz, że inni ludzie doświadczają emocji, które Tobie wy
dają się obce, są jakby spoza Twojego zakresu odczuwania? Jeśli tał
to zapisz te uczucia w Twoim dzienniku.

„Początkowo ćwiczenie wydawało mi się proste, bo mam łatwość


w dobieraniu słów. Jestem pisarzem, więc posługuję się nimi na
co dzień. Tak zarabiam na życie. Przyznam jednak, że byłem zdu­
miony. Każdego wieczora, przed snem wyłączałem komputer, się­
gałem po przewodnik, siadałem i zaczynałem się zastanawiać.
Wszystkie słowa związane z uczuciami, które przychodziły mi na
mysi, były uczuciami bohaterów moich opowiadań. Kiedy zdałem
sobie z tego sprawę, spróbowałem skoncentrować się na tym, co
jo odczuwałem w ciągu dnia. Poczułem pustkę. Ciekawe, z jaką
łatwością przychodzi mi pisanie o życiu innych, podczas gdy sam
nie potrafię rozpoznać swoich uczuć.
Zrozumiałem, jak bardzo jestem oderwany zarówno od otaczają­
cych mnie ludzi, jak i moich własnych uczuć."
Brian

Ćwiczenie przysparzało Brianowi ogromnych trudności, bo miał skło:


ność do intelektualizowania własnych przeżyć. Kiedy opisał, w jaki sp>
sób dystansuje się od swoich uczuć, uświadomił sobie także, jak bard;
czuje się odizolowany od ludzi. Początkowo starał się to przypisać fakt
wi,,że jest jedynym ciemnoskórym w grupie, jednak wkrótce zrozumiał,
izolacja taka występuje też w innych sytuacjach w jego życiu. Powoli o
krywał smutek i przygnębienie ukryte pod warstwą intelektualnej spra^
ności. Choć ciężko było otwaicie przyznać się do tego, odpowiedź Shan
pomogła mu wytrwać.

„Gdy mówisz o swojej samotności, wydajesz mi się bliższy, Brian,


bo sama dobrze wiem, co znaczy czuć się samotnym. Kiedy po­
sługiwałeś się wyłącznie »rozumem«, wydawałeś mi się taki dale­
ki. Aż do tej chwili nie miałem ochoty zbliżać się do ciebie."
Sharon

Oto jak Sharon opisała swoje własne doświadczenia związane z t;


ćwiczeniem:

71
Rozdział 4

„Nie było to takie trudne, jak się obawiałam. Przez cafe życie czuję
się niczym we mg/e; jakbym się wałęsała bez cefu. Byfcm pewna,
że tym razem też tak będzie. Nie do wiary, jak bardzo wciągnęło
mnie to ćwiczenie. Wyrwałam Listę Uczuć /" schowałam ją do to­
rebki. Zawsze, gdy wydawało mi się, że coś odczuwam, wyjmo­
wałam ją, przeszukiwałam, aż natrafiałam na odpowiednie słowo
i zakreślałam je. To niesamowite, ale im bardziej potrafiłam na­
zwać to uczucie, tym pewniej się czułam."
Sharon
Oto fragment listy Sharon:

Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek


zmęczona wyczerpana drażliwa zakłopotana
słaba rozdrażniona bezwartoś c i owa zawstydzona
wylewna zraniona gorsza od innych bezwartościowa
ożywiona przygnębiona nieuczciwa zmęczona
pełna życia skrzywdzona zimna potępiona
podekscytowana wściekła pokonana zdana na siebie
zmotywowana zła sflaczała zrozumiana
niespokojna zniechęcona doceniona
zmęczona godna pogardy szanowana
potrzebna

Przed przystąpieniem do kolejnego ćwiczenia zrób sobie przerwę.

Ćwiczenie 13: Emocje a ciało

Ładunek i intensywność emocji, rozprzestrzenianych w naszym ciele


przez system nerwowy, wywoiuje często różnego rodzaju doznania wewnę­
trzne (np. mrowienie, gorąco, zimno, wrzenie, napięcie), czy ruchy (np. wier­
cenie się, skurcze, tiki, drżenie). Następujące ćwiczenie, w którym skon­
centrujemy się na doznaniach płynących z ciała i towarzyszących uczuciom,
ułatwi nam szybsze rozpoznawanie uczuć. Uświadamiając sobie, w jaki spo­
sób nasze ciało reaguje na konkretne uczucia, szybciej i precyzyjniej nau­
czymy sieje rozpoznawać. Kiedy czuję, że włosy stajami dęba, powinie­
nem się zastanowić: „Hm, zazwyczaj dzieje się tak, gdy się boję. Czy rze­
czywiście boję się czegoś w tej chwili?"

■m
Przyjęcie uczuć

Jeżeli masz trudności z wykonaniem tego ćwiczenia, nie rezygnuj. Zrób


jednodniową przerwę, by pozwolić wszystkiemu się uleżeć i spróbuj je­
szcze raz.
1. W nadchodzącym tygodniu codziennie zwracaj uwagę na reakcje
Twojego ciała, gdy doznajesz jakichś uczuć, począwszy od najdrob­
niejszego rozdrażnienia czy przyjemrości, do największej wściekło­
ści czy uniesienia, uwzględniając oczywiście wszystkie uczucia po­
średnie.
2. Zwróć uwagę, które części Twojego ciała reagują na doznawane przez
Ciebie uczucia: serce, głowa, żołądek, kolana... Może się ukazać, że
najpierw dostrzegasz reakcje własnego ciała, a dopiero później -
emocje.
3. Zwróć uwagę czy Twoim emocjom towarzyszy wrażenie ruchu w
Twoim ciele. Czy, kiedy jesteś smutny, odczuwasz w głębi serca,
jakby napadanie się'"? Czy nic kurczy Ci się żołądek, kiedy jesteś
zły? A może odczuwasz pulsowanie w skroniach w chwilach frustracji
lub stan rozedrgania, kiedy jesteś podekscytowany?

„Dzisiaj pielęgniarka z mojego piętra zostatc zwolniona. Kiedy mój


szef przekazał mi tę wiadomość, poczułam, że robi mi się zimno.
Moje ręce były jak lód. Zauważyłam, że mam trudności z oddy­
chaniem. Starałam się odetchnąć głębiej, ale wciąż nie mogłam
złapać tchu. W głowie przez kilka minut miałam kompletną pu­
stkę i nie sądzę, bym usłyszała wszystko, co mówił szef. Myślę,
że byłam przerażana. Teraz, kiedy staram się przeanalizować moje
uczucia, wydaje mi się, że byłam... że jestem przestraszona. Od­
czuwam mdłości, choć tak naprawdę nie jest mi niedobrze. Tak.
zdecydowanie się boję."
Sharon

4. Po kilku dniach wykonywania tego ćwiczenia, ponownie przejrzyj


Listę Uczuć, sporządzoną w ciągu ostatnich trzech tygodni. Czy przy­
pominasz sobie jakieś reakcje ciała towarzyszące poszczególnym
uczuciom? Innymi słowy, kiedy byłeś smutny, to czy odczuwałeś
mdłości i obniżony poziom energii. A może odczuwasz swój smutek
w klatce piersiowej lub żołądku? Czy nie uginają się pod Tobą kola­
na? A kiedy jesteś zły i wytracony z równowagi, robi Ci się gorąco,
stajesz sie napięty, czy raczej rozpiera Cię energia i chęć działania?

7*
Rozdział 4 ^

„Wdgż przeżywam trudne chwile wykonując to ćwiczenie. Coraz


lepiej zauważam swoje uczucia, ale rozpoznają u siebie mab fi­
zycznych reakcji organizmu na moje emocje. Może nie robię tego
we właściwy sposób. Gdy się na tym skupiam, rzeczywiście wielo­
krotnie odczuwam ściskanie w żotądku, szczególnie wtedy, kiedy
jestem w grupie. Jest tak, jakby żelazna obręcz zaciskała się wo­
kół mojej klatki piersiowej i żołądka, zatrzymując wszystko w środ­
ku."
Brian

„Tak jak wspomniałam, było to całkiem łatwe. Zawsze zauważam.


że moje ciało reaguje na odczuwane przeze mnie emocje. Kiedy
jestem smutna, czuję ciężar w piersiach. Kiedy jestem szczęśli­
wa, czuję się lekka jak piórko. Nie znoszę, kiedy jestem w dołku
psychicznym, a szczególnie, kiedy jestem zła. Gdy odczuwam złość.
mam wrażenie, że moja głowa za chwilę eksploduje."
Sharon

Brian miał wciąż problemy zarówno z rozpoznawaniem swoich uczuć,


jak i reakcji ze strony własnego ciała. Był jednak w stanie rozpoznać do­
znanie „bycia zaciśniętym". {„Jest tak, jakby żelazna obręcz zaciskała się
wokal mojej klatki piersiowej i żołądka, zatrzymując wszystko w środku ".)
Dla Briana był to ważny krok w kierunku nauczenia się rozpoznawania
własnych uczuć.
Sharon znacznie łatwiej przyszło rozpoznawanie zarówno uczuć, jak i
reakcji własnego ciała. Jednak dopiero teraz zaczęła się uczyć rozróżnia­
nia, które uczucia były przez nią bardziej akceptowane, np, radość, a których
nie akceptowała, np. złość. Kiedy była już w stanic opowiedzieć w grupie
o uczuciach, których nie akceptuje, Brian powiedział:

„Sharon, czy przypominasz sobie, jak powiedziałaś, że poczułaś,


iż jestem ci znacznie bliższy, kiedy mówiłem o swoim odczuwaniu
samotności? Myślę, że teraz ty jesteś mi znacznie bliższa, kiedy
mówisz o emocjach, których nie akceptujesz."
Brian

Ćwiczenie 14: Skala emocji w Twojej rodzinie


Ożywianie wspomnień pomaga w zdrowieniu, gdy DDA odzyskują kon­
takt z zapomnianymi i wypartymi emocjami, których doznały w dzieciń­
stwie. W wyniku „odzyskiwania przeszłości", DDA nie tylko pogłębiają.

74
świadomość tego, kim byli jako dzieci, ale również zaczynają pełniej od­
czuwać, kim są jako dorośli ludzie. Rozwijają zdolność doznawania swo­
ich uczuć na bieżąco.
Ćwiczenie pomoże Ci odkryć emocjonalny koloryt Twojej rodziny. Zro­
zumienie skali uczuć wyrażanych w rodzinie często rzuca światło na nasze
własne doświadczanie uczuć lub jego brak.
1. Powróć do swojego genogramu. Na genogramie lub na oddzielnej stro­
nie w Twoim dzienniku, zanotuj emocje, z którymi kojarzy się każ­
dy z członków Twojej rodziny. W miarę potrzeby, możesz posłużyć
się Listą Uczuć.
2. Kiedy przypisujesz określenia uczuć poszczególnym członkom ro­
dziny czy zauważasz jakieś podobieństwo z Twoją Listą Uczuć'?
3. Czy istniał powtarzający się wzór zachowania, zgodnie z którym okre­
ślona osoba wyrażała nagromadzoną w rodzinie złość? Komu naj­
częściej przypisywaliście lęk? Komu niepokój? A kto miał najwięk­
sze poczucie odpowiedzialności?
4. Czy przypominacie sobie jakieś rodzinne mity związane ze starem
emocjonalnym którejś z osób? Dla przykładu: „Ona jest zła ud uro­
dzenia" lub „Jesteś taka spokojna, nigdy nie mieliśmy z tobą żad­
nych kłopotów. Zawsze byłaś taką dobrą, pogodną dziewczynką."

.Wiedziałem, że byłem jedną z osób w rodzinie, która w niewiel­


kim stopniu wyrażała swoje uczucia, ale aż trudno mi uwierzyć,
jak bardzo jestem podobny do swego ojca. Kiedy wracał do domu
i widział, że matka pije, nigdy nie mówił ani stówa na ten temat.
Zwyczajnie wieszał swój płaszcz — widzę to, zupełnie jakby to było
dzisiaj... Wieszał płaszcz... mieliśmy taki bak w przedpokoju tuż
przy samych drzwiach... kładł swój kapelusz na stoliku w koryta­
rzu, całował matkę na powitanie, siadał na krześle w kecie poko­
ju i czytał gazetę. Tak było aż do obiadu. Jeżeli matka piła dużo w
ciągu dnia i obiad był spóźniony, zwyczajnie czekaliśmy, jeżeli
mama zbyt dtugo nie mogła się pozbierać, wówczas ze stoickim
spokojem mówił: »Wygłąda na to, że dzisiaj jest dobry dzień, by
zjeść coś na mieście. Co byście powiedzieli na pizzę?«. I wszyscy
ładowaliśmy s/ę do samochodu i ruszaliśmy do Pizza Hut. Mama
także. Nawet, jeżeli miała obiad prawie gotowy, po prostu wycho­
dziliśmy. Nigdy nic dowiedziałem się, co później działo się z tymi
»prawie gotowymi« obiadami. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy."
Brian

75
Rozdział 4

czucia B|Bf^^«|

Na wykonanie ćwiczenia uczuć przeznacz tyle czasu, ile przewidziano


w rozdziale pierwszym (strona 14).

Dziennik
W czasie sesji grupy poświęconej uczuciom, ludzie szybko uczą się
pogłębiać świadomość zarówno swoich uczuć, jak i reakcji na nie swego
organizmu.

Umiejętność różnicowania poszczególnych fizycznych reakcji naszego


ciała może być pomocna w odkrywaniu niuansów w naszym życiu emo­
cjonalnym i w odróżnianiu tego, co naprawdę odczuwamy, od tego, co my­
ślimy, że odczuwamy.
Estella początkowo rozpoznawała w sobie złość na swoją współlokatorkę
za pozostawianie w zlewie sterty niepozmywanych naczyń nagromadzonych
w ciągu weekendu. W czasie wykonywania tego ćwiczenia uświadomiła so­
bie jednak, że jej złości towarzyszyło intensywne ściskanie w dołku, zaczer­
wienienie twarzy i wrażenie bycia zamkniętą w klatce. Dopiero wtedy na­
prawdę zrozumiała, że niewłaściwie nazwała swoje uczucia. Była po prostu
wściekła, a nie tylko zła! Kiedy już stała się tego w pełni świadoma, wie­
działa, że nic wolno jej przemilczeć incydentu z naczyniami.
1. Przeglądając ponownie ćwiczenia zawarte w tym rozdziale, postaraj
się odkryć, czego dowiedziałeś się o sobie?
2. Na ile stałeś się bardziej wrażliwy na całą gamę swoich uczuć?
3. Czy zauważyłeś, że łatwiej Ci jest żywić niektóre uczucia w stosun­
ku do jednych członków rodziny, niż do innych? Dla przykładu: czy
łatwiej Ci było odczuwać złość na rodzica uzależnionego od alkoho­
lu, niż na tego, który nie był uzależniony?
4. Czego się dowiedziałeś o sobie, odkąd zacząłeś zwracać większą uwa­
gę na reakcje Twojego ciała i ich związek z Twoimi uczuciami?
5. Co odciąga Cię od silnych emocji, gdy zaczynasz je odczuwać? Te­
lewizja, czasopisma, radio, jedzenie, seks, sport, alkohol, papiero­
sy, narkotyki?

76
6. Czego dowiedziałeś się o Twojej rodzinie opisując skalę uczuć wyra­
żanych przez jej członków?
7. Czy ćwiczenia potwierdziły któreś z Twoich wrażeń, uczuć lub my­
śli dotyczących Twujej rudziuy?

W tym tygodniu najbardziej zaskakujące dla Briana było ćwiczenie, które


uświadomiło mu podobieństwo do ojca. Zawsze uważał ojca za kogoś o
dużych możliwościach, silnego, mającego wszystko pod kontrolą. Brian nie
uświadamiał sobie, jak bardzo przez cały ten czas jego ojciec odcinał się
od swoich uczuć, żeby móc radzić sobie z matką i jak mało w gruncie rze­
czy chronił go przed jej alkoholizmem. W końcu Brian odkrył, że jednak
żywi do ojca jakieś uczucia - był na niego okropnie zły.

„Do tej pory, kiedy uświadamiałem sobie moją złość, byh ona na­
kierowana na moją matkę za jej picie. Zawsze czułem, że to ona
jest »tq ztq« w naszej rodzinie, nie tyle z powodu samego picia.
ale dlatego, że nie potrafiła się pozbierać. Teraz jednak, kiedy głę­
biej się nad tym zastanawiam, uświadamiam sobie, że wprawdzie
ojciec rzeczywiście zabierał nas na obiad, cle nigdy nie próbował
zrobić czegoś, aby przestała pić. Pamiętam jak mawiał: »Taka już
jesU. Cóż to, do diabła, ma znaczyć! Co miałem robić, kiedy była
w kuchni pijana, zanim on wrócił do domu? Co miałem powiedzieć,
kiedy nauczycielka spytała mnie, jak spędziłem weekend? »A więc
dobrze, pani McCIeary, znów odstawiłem moją matkę do szpitala.
Teraz już jest z nią wszystko w porządku, po prostu znowu piła«.
Dlaczego ojciec nigdy nie zrobił nic więcej poza zabraniem nas na
obiadl"
Brian

Poszukiwanie uczuć, które pogrzebaliśmy dawno temu jest przez wspól­


noty powracających do zdrowia nazywane poszukiwaniem „wewnętrznego
dziecka". „Healing ihe Child Wilhin", książka napisana przez Charles'<
Whitfield'a, pomaga lepiej zrozumieć koncepcję „wewnętrznego dziecka"
Przyjemnym wprowadzeniem do rozmów o uczuciach są także dwie książ­
ki dla dzieci: „Feelings'\ napisana przez Aliki i „Cfbr Curious: An ABC o
Feelings" autorstwa Woodlcigh Hubbard.

77
Kozdziar 4

W Twoich zmaganiach pomoże Ci także kilka filmów. Są to poruszają­


ce opowieści o potencjalnych korzyściach i możliwych ograniczeniach
tkwiących w budzeniu naszego życia emocjonalnego. Chociaż filmy te nie
zajmują sią problemem wpływu alkoholizmu rodziców na dzieci, to przy
oglądaniu zwróć jednak uwagę, czy w emocjach nie identyfikujesz się z
przedstawionymi tam przeżyciami i wewnętrznymi zmaganiami. Polecamy
zobaczenie: „ Więcej czadu" (,J>ump up the Volume") z Christianem Slate-
rem, „Przebudzenie" („Awakenings") z Robertem De Niro, „EdwardNo-
życoręki" („Edward Scissorhands") z Johnny'm Depp'em, „Stowarzysze­
nie Umarłych Poetów" („DeadPoets Society") z Robin'em Williams'em,
„Stanley and Iris" z Jane Fondą i Robertem De Niro.

78
Zdolność przetrwania
Wiele dzieci alkoholików umiera w dzieciństwie, ale ogromnej więk­
szości z nich udaje się przetrwać pomimo zwiększonego ryzyka dla ich
zdrowia i bezpieczeństwa. Życie z kimś, kto jest często pijany powodu­
je, że dziecko znajduje się jakby nad brzegiem przepaści, gdzie czyhaJE
na nie różnorodne niebezpieczeństwa: „Kto zaopiekuje się mną, jeżel:
dom się zapali? Co się stanie, kiedy mama zaśnie w trakcie palenia pa
pierosa? Kto mnie obroni, kiedy tata zrzuci krzesło ze schodów? Ktc
zaprowadzi mnie do lekarza, kiedy będę chory/chora?" Wtedy, gdy ro
dzice nie są w stanie ochronić dzieci przed tymi i niezliczoną ilości;
innych, czyhających co dnia niebezpieczeństw, dzieci w naturalny spo
sób przechodzą w stan mobilizacji, nastawiony na przetrwanie. W re
zultacie większość dzieci alkoholików przejmuje odpowiedzialność z;
własne życie, co często odbywa się kosztem rezygnacji ze wszystkiegc
czym zazwyczaj dzieci się zajmują - z zabawy, nauki czy rozwijani
się. Dojrzewają one zbyt prędko w otaczającym świecie, w którym ni
komu nie mogą zaufać.
Życie emocjonalne tych z DDA, którym udaje się przetrwać fizyczni*
jest jednak nadal narażone na niebezpieczeństwo. Stawanie się niepowt?
rzalną osobą, zdolność odkrywania, kim się jest naprawdę, własne upodc
bania, niechęci, zdolności i potrzeby wciąż są zagrożone. Nawet, jeśli ic
zdrowiu fizycznemu nie zagraża niebezpieczeństwo, to ochrona własneg
życia emocjonalnego staje się zadaniem pochłaniającym znaczną część ene
gii życiowej. I znowu, wielu z nich dojrzewa zbyt wcześnie w świecie, któn
mu nie mogą zaufać.
Nie wszystkim Dzieciom Alkoholików udaje się „przetrwać" emocje
nalnie. W większym stopniu niż inni ludzie są narażeni na różnorodne pn
bierny i cierpienie, włączając nadpobudliwość, trudności z nauką, jąkan
się, problemy z zachowaniem w szkole, ucieczki z domu, ciąża w wiel
młodzieńczym, wyrzucenie ze szkoły, kontakty z sądami dla nieletnich,
systemem opieki wychowawczej. Jeżeli Twój rodzic uzależniony był c
alkoholu czy innych narkotyków, to znacznie częściej i z większą inte

79
Rozdział 5

sywnością borykałeś się ze zwykłymi problemami życiowymi i problema­


mi okresu dorastania, niż inni ludzie.
Jednym z kamieni węgielnych, tia których opiera się ruch DDA, jest
pozbywanie się systemu zaprzeczeń związanego z przeszłością i chęć wyj­
ścia poza zwykłe stwierdzenie, że przeszłość była jedynie trudnym, nie­
zwykle stresującym okresem w naszym życiu. Chodzi Ui o uświadomienie
sobie, iż stresy te były na tyle silne, że przekraczały niewidoczną granicę,
poza którą stres staje się traumatyczny.
Trawna, jak sama definicja wskazuje, oznacza, że pewne okoliczności
na pewien czas nas przytłoczyły, stały się obezwładniające. Niemożliwe
było więc zrozumienie znaczenia tych wydarzeń wtedy, kiedy miały one
miejsce. Niemożliwe było też uświadomienie sobie towarzyszących im
uczuć, gdyż stały się one zbyt silne, by można było wówczas sobie z nimi
poradzić. Trauma oznacza, że nasze mechanizmy obronne uległy załama­
niu, nasze poczucie bezpieczeństwa jest zagrożone, a poczucie tożsamo­
ści zostało zmącone. Spowodowało to uruchomienie się naturalnego odru­
chu „walki lub ucieczki". Ewolucja i jej zasady, zgodnie z którymi jedy­
nie najsilniejszy posiadał zdolność przetrwania, podarowała nam rozum,
który reaguje na niebezpieczeństwo przygotowując cały organizm do obro­
ny: serce bije nam szybciej, krew w zwiększonej ilości zaczyna napły­
wać Uo mięśni „odpływając" jednocześnie z narządów wewnętrznych, ad­
renalina napełnia nasze ciało. Jesteśmy gotowi podjąć maksimum wysił­
ku, by przetrwać, niezależnie od tego, czy jest to ratowanie się ucieczką,
czy walka o życic. Oczywiście, rzadko dochodzi do wyboru jednej z tych
dwu alternatyw, ale my zawsze jesteśmy w gotowości. Odruchowo prze­
stawiliśmy się na funkcjonowanie umożliwiające przetrwanie w warun­
kach skrajnego zagrożenia.
Co dzieje się, kiedy ludzie przestawiają się na ten poziom funkcjono­
wania zbyt często i trwają w nim zbyt długo? Na ogół konsekwencje tkwie­
nia w sytuacji traumatyzującej ujawniają się dopiero po latach, kiedy to
nasze napięcie, spowodowane ciągłym byciem „w gotowości", tak się
skumuluje, że zaczyna zbierać żniwo. Z tej to przyczyny koncepcja Ze­
społu Stresu Pourazowego (ZSP) znajduje tak szerokie odniesienie do
dzieci alkoholików. ZSP dotyczy ludzi, którzy doznali w swoim życiu stre­
sów bardzo silnych, leżących już poza granicami zwykłych ludzkich do­
znań. Często prześladuje ich dezorientująca mieszanka paradoksalnych
uczuć. Czasem są to stare lęki, które uruchamiają typ zachowań „walcz
lub ratuj się ucieczką", nawet jeśli aktualne wydarzenia wyraźnie nie uza­
sadniają tak gwałtownej reakcji. Ludzie ci są zdani na „ponowne przeży­
wanie urazu", kiedy tylko pojawi się coś, co przypomina źródło przeży­
tych w przeszłości stresów i uruchomi odruchowe reakcje, związane z
walką o przetrwanie. Opanowuje ich wówczas i porywa cała fala emocji.

80
Są bezsilni wobec takiego odruchu. Uczucia wydają się tak realne, jakby
pojawiły się ponownie w swojej pierwotnej formie. Dlatego też DDA
mogą, na przykład, zareagować zbyt gwałtownie, kiedy szef potraktuje
ich arbitralnie. Mogą też odebrać słuszną krytykę pod swoim adresem ze
strony małżonka lub przyjaciół za niesprawiedliwą i wręcz im zagrażają­
cą. Ludzie cierpiący z powodu doznanych w przeszłości niezwykle sil­
nych urazów (np. weterani wojenni, ofiary fizycznego znęcania się czy
wykorzystywania seksualnego), na ponowne doświadczenie starych ura­
zów mogą zareagować tak silnie, że chwilowo tracą kontakt z rzeczywi­
stością, gdyż zaczynają powracać do nich sceny z przeszłości.
Paradoksalnie uraz może prowadzić również do „psychicznego odrętwie­
nia", które jest w zasadzie przeciwieństwem powyżej opisanych reakcji.
„Psychiczne odrętwienie" to odruch mający zapewnić nam przetrwanie, w
wyniku którego oddzielamy się od nas samych. Powstaje jakby przepaść
pomiędzy nami i naszymi przeżyciami. Przestajemy reagować na nasz los.
Przerywa się nasz kontakt z uczuciami. Kiedy coś takiego się zdarzy, czu­
jemy większą swobodę, by „zająć się tym, czym powinniśmy". Lekarze i
pielęgniarki w pogotowiu są w stanie sprawnie działać nie myśląc o roz­
grywającym się przed ich oczami ludzkim dramacie. Podobnie dzieci alko­
holików potrafią zaciągnąć nieprzytomnego ojca do łóżka, sprzątnąć jego
wymiociny i podnieść na duchu krwawiącą matkę, bez wzbudzania w so­
bie uczucia smutku i przerażenia, co byłoby naturalną reakcją na taką ro­
dzinną tragedię.
Psychiczne odrętwienie przynosi nam pozorny spokój, który osiągamy
w wyniku zerwania kontaktu z otaczającym nas, rozpadającym się świa­
tem. Niestety jednak, kiedy już raz dojdzie do takiego oderwania się od
świata zewnętrznego, zaczyna ono żyć własnym życiem, by potem niczym
nowy odruch bezwarunkowy uruchomić się, ilekroć zaczynamy czuć się
bezbronni. W rezultacie psychiczne odrętwienie często uniemożliwia osią­
gnięcie dużej bliskości w relacji z innymi ludźmi, gdyż bliskość pociąga za
sobą pewien stopień bezbronności.
Trauma intensyfikuje wszelkie uczucia i powoduje powstanie sposobu
myślenia, odczuwania i zachowania w kategoriach: „wszystko albo nic" oraz
postrzegania świata w barwach czarnych-białych, bez odcieni pośrednich.
W rezultacie, uczucia albo przedostają się do świadomości z pełną mocą
(ponowne doświadczenie urazu), albo też pozostają poza nią (psychiczne
odrętwienie). Zarówno taka nadmierna intensywność uczuć, jak i postrze­
ganie świata w kategoriach „wszystko albo nic" powodują, że DDA stają
się nadmiernie czujne. Uczą się uważnie obserwować otaczający świat, na
każdym kroku wypatrując najwcześniejszych oznak zbliżającego się nie­
bezpieczeństwa. Chroniczny niepokój staje się stylem życia. Chociaż taka
czujność może być niezwykle cenna przy wykonywaniu pewnych zawo-

81
Rozdział 5

dów (np. naziemni kontrolerzy lotów, pielęgniarki zatrudnione na oddzia­


łach intensywnej opieki medycznej), to jednak rzadko przynosi korzyści w
kontaktach międzyludzkich, gdzie pojawienie się bliskości musi zostać po­
przedzone zaufaniem.
Oprócz tego DDA, którym udało się przetrwać, płacą często jeszcze
jedną wysoką cenę. Jest nią poczucie winy. Poczucie winy odczuwane
przez osobę, której udało się przeżyć i stale towarzysząca mu depresja,
są zmorą wielu weteranów wojennych, ale również i wielu członków ro­
dzin dotkniętych problemem alkoholowym. Dzieci alkoholików są zapra­
wionymi w boju, ponad wiek doświadczonymi weteranami, Muszą sobie
dalej radzić nie tylko z bliznami i cynizmem, jakie niesie ze sobą wojna,
ale i z trudnością zrozumienia, dlaczego sprawcą tak wielkiego bólu stała
się własna rodzina, od której oczekuje się ochrony przed problemami ota­
czającego świata. Wielokrotnie zadają sobie pytanie, jak to się stało, że
właśnie im udało się przetrwać, podczas gdy inni (alkoholik lub młodsze
rodzeństwo) mogli nie mieć tyle szczęścia. Dylemat ten szczególnie sil­
nie przeżywają ci z DDA, którzy po to, by chronić własne zdrowie, zmu­
szeni są odseparować się od swoich, wciąż nadużywających alkoholu,
rodziców.
Choć dzieci w rodzinach dotkniętych alkoholizmem często doznają ura­
zów, fo rodziny te mogą jednocześnie stanowić dla nich wyzwanie. Na­
wet, kiedy przeraża je życie w takiej rodzinie, to jsdnak może ona stać
się tygleni, w którym charakter dziecka zostaje poddany próbie, ulega
oczyszczeniu i wzmocnieniu. Wiele DDA, posiadając wystarczające źródło
wsparcia, pomyślnie radzi sobie z rzuconym przez rodzinę wyzwaniem.
Dzieci takie często nazywane są „dziećmi niewrażliwymi". Jest to oczy­
wiście błędne określenie. Wiele dzieci sprawia wrażenie „niewrażliwych"
wskutek oddzielenia się od własnych doświadczeń, „odrętwienia emocjo­
nalnego" i życia w izolacji wynikającej z faktu, iż muszą polegać wy­
łącznie na sobie.
Tak więc udaje im się przetrwać w rodzinie, z której pochodzą, odno­
szą sukcesy w początkowym okresie dorosłego życia (szczególnie w pra­
cy), lecz często taka „niewrażliwość" przynosi im w wieku średnim poczu­
cie wyczerpania i pustki. Taka „niewrażliwość" może wydać się nam prze­
jawem dojrzałości. Uniemożliwia ona jednak odnalezienie głębszego sensu
w naszym życiu i odkrycie tkwiącego w nim bogactwa. Ludzie ci często
mają problemy w późniejszym okresie swego życia, kiedy okazuje się, że
za bycie „niewrażliwym" płacą ogromną cenę.
Tygiel jest używany po to, by stopić metal i zebrać całe znajdujące
się w nim złoto. Życie w rodzinach dotkniętych alkoholizmem jest dla
dzieci właśnie takim tyglem, w którym poddawane są one działaniu ognia
ryzykownie mocnego, ale mogącego dać najszlachetniejszy stop. Nie-

82
Zdolność przetrwania

których ogień ten zniszczy, a niektórych wzmocni, Ci, którym udaje się
wyjść bez szwanku, otrzymali prawdopodobnie jakieś wsparcie i dany
od Boga temperament, dzięki któremu byli wystarczająco odporni, by
przetrwać, a nawet się rozwijać. Nie znaczy to jednak, że nie miało to
na nich żadnego wpływu. Nie oznacza to także, że stali się oni „nie­
wrażliwi".
W rzeczywistości bowiem pomyślne przetrwanie próby często oznacza,
że DDA nadal zachowali zdolność bycia wrażliwymi. Nie odcięli się od
świata, nie otoczyli twardym pancerzem, by się w nim schować. Oznacza
to, że zostali oni wyzwani przez los, że rozwinęli wiele umiejętności nie­
zbędnych dla poradzenia sobie ze stresami w swojej rodzinie (często je­
szcze w zbyt młodym wieku), a ich tożsamość i poczucie własnej wartości
nie uległy zniszczeniu. Złotem, które zostało oczyszczone w tym procesie
przetrwania DDA jest odporność.
Steven Wolin1, znakomity terapeuta rodzinny, który przeprowadził wni­
kliwe badania nad rodzinami z problemem alkoholowym, rozpoznał sie­
dem charakterystycznych cech, dających dzieciom odporność niezbędną do
przetrwania bolesnych doświadczeń. Cechami, które zostały ukształtowane
i wzmocnione w wielu DDA w wyniku próby, jakiej zostali oni poddani w
swoich dysfunkcjonalnych rodzinach, są:

• Wgląd — nawyk naszego umysłu do zadawania wnikliwych pytań i


udzielania na nie uczciwych odpowiedzi. Jest to proces, który za­
czyna się z chwilą uświadomienia sobie, że coś jest nie w porządku,
stopniowego rozwijania tej świadomości, aż do samego zrozumienia
sytuacji. Dzięki wglądowi DDA stają się świadomi, że problemy ro­
dziny wypływają z zachowania rodzica, a nie z ich własnych niedo­
statków.
• Niezależność - największa korzyść jaką osoba, której udało się prze­
trwać, może wynieść balansując pomiędzy konkurencyjnymi potrze­
bami: potrzebą utrzymania bezpiecznych granic w relacji ze swoi­
mi trudnymi rodzicami a potrzebą zachowania więzów rodzinnych.
Dzięki swej niezależności DDA potrafią na tyle wycofać się z ro­
dziny, na ile jest im to potrzebne, by odbudować swoje poczucie
bezpieczeństwa.
• Budowanie relacji wymaga umiejętności dawania i brania, na której
opiera się miłość, akceptacja i kontakt emocjonalny z innymi ludź­
mi. Ci z DDA, którzy posiadają naturalną skłonność do nawiązywa-

1
Steven and Sybil Wolin, The ResfWen Se/p How 5umvors ofTroubled Families Rise Above Adversity
(New York: Villard Books. 1992).

83
ro»u.u£iai J

nia kontaktów, często znajdują akceptację, której brak im we wła­


snych domach, u sąsiadów i nauczycieli.
• Inicjatywę dającą zdolność utrzymywania się na powierzchni, umie­
jętność rozwiązywania problemów i wiarę w możliwości kształtowa­
nia swojego losu, odnajdujemy w dzieciach, które się nie ugięły lub .
nie godzą się na narzucany im wizerunek siebie jako bezwartościo­
wych lub bezradnych. Jest mało prawdopodobne, że DDA, przeja­
wiający inicjatywę, zatoną w rodzinnym bagnie. Prawie na pewno
rozpoczną poszukiwania takich rozwiązań i kontaktów z innymi ludź­
mi, które przyniosą im pocieszenie.
• Moralność jest podstawą etycznego postępowania, dającą osobom,
którym udało się przetrwać, poczucie odnalezienia sensu życia, wła­
snej godności i szacunku do samego sichic. DDA, którym udaje się
odnaleźć cel w życiu w źródłach znajdujących się poza rodziną, ta­
kich jak np. religia, patriotyzm itd., posiadają jakby wewnętrzny ster
do kierowania własnym życiem,
» Kreatywność oznacza wyrażanie i rozwiązywanie wewnętrznych kon­
fliktów w formie symbolicznej, przedstawiającej wartość estetyczną.
DDA z ciągotami artystycznymi i sportowymi znajdują swój własny
sposób na wyrażenie emocji i zmagań z problemami wyniesionymi z
domu rodzinnego.
• Humor pozwala na odnalezienie zabawnych stron w rym, co tragicz­
ne. DDA, posiadający poczucie humoru, widzą wszystko we właści­
wych proporcjach. Ich umiejętność rozpoznania absurdu w życiu i w
ich własnej rodzinie jest formą wglądu.
Większość DDA wynosi z dzieciństwa mieszaninę cech odpornościo­
wych i psychicznych siniaków,
Pewne szkody emocjonalne zostały już utrwalone. Możesz z nadmierną
łatwością powrócić do stanu funkcjonowania, nastawionego na przetrwa­
nie. nawet wtedy, kiedy nie jest to dłużej potrzebne. Powoduje to, że dy­
stans między Tobą a innymi jest większy, niż to potrzebne dla zbudowania
dobrej relacji. Jednocześnie, często już w bardzo młodym wieku, rozwiną­
łeś w sobie poczucie godności i umiejętności radzenia sobie z przeciwno­
ściami losu. Wkraczając w dorosłe życie z taką mieszaniną cech nawiązu­
jesz przyjaźnie, dążysz do intymności i prowadzisz życie zawodowe — wszy
stko to z różnymi skutkami. Dlatego bierzesz do ręki książkę podobną do
tej, mając nadzieję, że pomoże Ci ona zrozumieć samego siebie.
W jaki sposób udało Ci się przetrwać? W poprzednich rozdziałach mo­
głeś się przyjrzeć temu co musiałeś zrobić, by przetrwać. Ale w jaki spo-

84
Zdolność przetrwania

sób przetrwałeś wszystkie te wydarzenia i uczucia, których doświadczy­


łeś w dzieciństwie? Czy wpadłeś w odrętwienie? Czy wciąż na nowo prze­
żywasz swoje urazy? Czy jesteś nadmiernie czujny? Czy nieustannie czu­
jesz się odpowiedzialny i winny? Kiedy uda Ci się zrozumieć, jakie po­
nosisz koszty, będziesz mógł w bardziej konstruktywny sposób korzystać
z poszczególnych cech swojej osobowości. Będziesz lepiej przygotowa­
ny do dokonywania wyboru odnośnie tego, kiedy i w jaki sposób się chro­
nić.
Filozofia zdrowienia wspólnot DDA nie ogranicza się wyłącznie do
wyliczania kosztów, jakie ponosimy w związku z tym, że mamy rodzica
alkoholika. Wiele uwagi poświęca także rozpoznaniu, w czym leży nasza
siła i odporność. Umiejętność przetrwania to więcej niż tylko wystarcza­
jąco długie wstrzymanie oddechu przed wypłynięciem na powierzchnię.
Przetrwanie wymaga niezwykłej kreatywności, odwagi, wytrwałości i
szczęścia. Jakie rodzaje odporności udało Ci się odnaleźć w sobie, które
pomogły Ci stawić czoła wyzwaniu rzuconemu przez Twoją rodzinę? W
jaki sposób odporność tę wzmocniły przeżycia z dzieciństwa? Jakie ko­
rzyści przyniosło Ci to w dorosłym życiu? W jaki sposób możesz z tego
skorzystać w procesie zdrowienia? Ćwiczenia pozwolą odpowiedzieć na
te pytania,

ĆWICZENIA

.Tak naprawdę, to nie potrafię odnaleźć się w tych wszystkich opo­


wieściach o trudnym dzieciństwie, chociaż moja historia jest pra­
wie taka sama, jak wasze. Mój ojciec byt pijakiem, bił mnie i moje
siostry i molestował nas. Matka byta bezradna. Zawsze starała
się wszystko załagodzić, ale to przekraczało jej możliwości. Ja
zdawałam sobie sprawę z tego, jakie to wszystko było zwariowa­
ne i robiłam, co tylko mogłam, by wytrwać. Stałam się twarda.
Zrozumiałam, że nikt za mnie niczego nie zrobi. Życie to nie za­
bawa. "
Estella [mówiąc prawie bez emocji]

Jednym z najtrudniejszych aspektów procesu zdrowienia jest stawienie


czoła prawdzie o przeszłości. Właściwie w każdej z grup Genesis przynaj­
mniej jedna osoba pyta: „Dlaczego musimy powracać do przeszłości? Może
Jcpicj nic wywoływać wilka z lasu?1'. Takie pytania mówią same za siebie.
Pojawia się w nich cała głębia waszego lęku przed nieznanym - smutkiem,
bólem i złością- które leżą tuż pod powierzchnią. Stawienie czoła wszyst-

85
Rozdział S

kiemu co nieznane, jest często najlepszą metodą na zapobieżenie temu, by


lęk nie opanował nas całkowicie.

Ćwiczenie 15: Dom


W ćwiczeniu wykorzystamy plan mieszkania (mieszkań) lub domu (do­
mów) Twojego dzieciństwa, Kiedy będziesz „przechadzać" się po poko­
jach, zapewne odnajdziesz miejsca, w których działy się wydarzenia szcze­
gólnie ważne w Twoim życiu. Miejscom tym będą towarzyszyć silne emo­
cje, począwszy od strachu i bólu. a kończąc na uczuciu tkliwości i rado­
ści. Wielu członkom grupy wykonanie tego ćwiczenia zajmuje kilka ty­
godni.

1. Na stronie w Twoim dzienniku (lub na większej kartce papieru) na­


rysuj plan domu (mieszkania), w którym się wychowywałeś. Możesz
posłużyć się zdjęciami rodzinnymi lub skontaktować z członkami
Twojej rodziny, by pomogli Ci odświeżyć pamięć. Wiele osób wkle­
jało do swojego planu zdjęcia każdego z pokoi.

Diagram A

Ogród za d o m e m

-Klatka schodowa

Pokój catej rodziny Kuchnia

Salon Jadalnia

Weranda

Parter
Zdolność przetrwania

Sypialnia siostry Łazienka Toaleta

Sypialnia Billa Sypialnia rodziców

Piętro

Plan, sporządzony przez Bill'a widoczny jest na Diagramie A.


2. Posługując się swoim planem i kilkoma zdjęciami domu rodzinnego
(jeśli takie posiadasz), wyobraź sobie, że stoisz na zewnątrz, przed
domem. Zrób sobie (w myśli) małą przechadzkę po ulicy w kierun­
ku drzwi wejściowych. Zwróć szczególną uwagę na:
• obrazy, dźwięki, zapachy,
• wyobrażenia i wspomnienia minionych wydarzeń,
• uczucia.
3. W wyobraźni otwórz drzwi i wejdź do środka. Zwróć uwagę na uczu­
cia, jakie towarzyszą Ci w tej chwili. Czy z chwilą przekroczenia
progu Twojego domu, ożywają pewne wspomnienia? Zanotuj je w
swoim dzienniku.
4. Opisz w dzienniku, jak w wyobraźni przechadzasz się po domu,
wchodzisz du każdego pokoju, zaglądasz do szafy, każdego kąta,
zbliżasz się do każdego okna, drzwi, wchodzisz do sutereny, piw­
nicy, łazienki, sypialni, pralni, do ogrodu czy garażu. (Uwaga: Wielu
członków grupy, wykonując niniejsze ćwiczenie, posłużyło się ma­
gnetofonem, najpierw nagrywając swoje myśli, a później przeno­
sząc je na papier.)

„Nie wiem dlaczego, ale jest to pierwsze wspomnienie, które mi


się nasunęło. Stoję na chodniku i patrzę w kierunku werandy.
Mój ojciec stoi w drzwiach z piwem w ręku. Mam nie więcej niż
pięć, sześć lat. Ojciec jest pijany. Jest soboto, godzina jedenasta
w południe. Ojciec wrzeszczy na mnie, ale ja nic nie słyszę.

m
Rozdział 5

Widzę tylko jego poruszające się usta. W pewnej chwili pośli­


znął się na schodach i upadł. Nie słyszę, jak upada, po prostu
tyłko to widzę."
Bili

Przypomnij sobie, jaką fakturą miała pod dotykiem nagich stóp podłoga
w Twoim domu, dywan, schody, trawnik w ogrodzie, chodnik.

Jdę w kierunku mojego ojca. Czuję szorstkość chodnika. Matka


wychodzi z domu w szlafroku, jest pijana. Włosy ma w nieładzie.
Wydaje mi się, że krzyczy, bym pomógł ojcu. Widzę, jak jej usta
układają się do słów »pomó± mi przy O / O K o/e nie słyszę jej gło­
su. Zaczynamy się z nim szarpać, Ojciec próbuje walczyć z nami.
Prowadzimy go do sieni. Podłoga jest drewniana. W sieni znajdują
się potłuczone naczynia. Nie czuję nic."
Bill

Przypomnij sobie zapach każdego pokoju, a szczególnie kuchni.


Przypomnij sobie dźwięki dochodzące z każdego pokoju. Przy każdym
kolejnym kroku skoncentruj się na Twoich uczuciach i pozwól wynurzyć
się wspomnieniom.
Zapisz je w Twoim dzienniku.

.Wprowadzamy ojca do pokoju i kładziemy na tapczanie. Matka


zwala się obok niego. Słyszę jak mówi; «ldź i pobaw się». Czuję
jej oddech. Cuchnie papierosami i alkoholem. Zbiera mi się na
wymioty. Wychodzę no zewnątrz i siadam w słońcu na werandzie.
Na werandzie jest ciepło i przytulnie. Spoglądam na robaki pełza­
jące po ziemi, tuż przy schodach. Nie wiem, dlaczego to zrobi­
łem. Wywloktem jednego z nich na cement i zmiażdżyłem kijem.
Słońce grzeje. Jest mi dobrze."
Bill

Przed przystąpieniem do następnego ćwiczenia, zrób sobie kilka dni prze­


rwy, by czas pozwolił Ci na „przetrawienie" przepływających przez Twój
umysł wspomnień. Natychmiastowe przystąpienie do kolejnego ćwiczenia
przerwałoby ten proces.
Zdolność przetrwania

Ćwiczenie 16: Doświadczony wojownik


Ćwiczenie pozwoli Ci rozpoznać, jak wpłynęło na Ciebie przetrwanie
w dotkniętej alkoholizmem rodzinie. W pierwszej części wykorzystamy
materiał z ćwiczenia poprzedniego, żeby bliżej zapoznać się ze skutkami
urazów, takimi jak: nadmienia czujność, psychiczne odrętwienie, ponowne
przeżywanie urazu czy poczucie winy, które możesz w dalszym ciągu od­
czuwać. W drugiej części skoncentrujemy się na odporności Twojej psy­
chiki. Kiedy zbadasz skutki przeszłości, łatwiej Ci będzie zrozumieć, kim
jesteś dzisiaj i mieć większą, świadomość oraz możliwość wyboru metod
obrony.

Skutki urazu

Przeglądając ponownie notatki, opisujące Twoją „wędrówkę" po domu


rodzinnym zwróć uwagę na to, czy rozpoznajesz w sobie jakieś skutki ży­
cia ,.na polu bitwy": ponowne przeżywanie traumy, psychiczne odrętwie­
nie, nadmierną czujność, czy winę z powodu tego, że udało Ci się prze­
trwać? Opisz je w swoim dzierniiku.

• Ponowne przeżywanie urazu


Czy są jakieś miejsca, które kojarzą Ci się z poczuciem bycia obe­
zwładnionym przez jakieś zdarzenia?
Czy jakiekolwiek uczucia powróciły do Ciebie ze swoją pierwotną
intensywnością?
Czy miałeś poczucie, że intensywność Twoich uc.2uć, związanych 7.
pewnymi miejscami, była znacznie większa niż możesz znieść ją te­
raz?
Czy kiedykolwiek miałeś poczucie, że bardziej „przeżywasz na nowo"
wydarzenia, niż po prostu je pamiętasz?
Czy ćwiczenie to wywołało takie wspomnienia, które nieustannie
wdzi'erał>"'się do Twojej świadomości lub też takie, które pojawiały
się w postaci sennych koszmarów?

„ Ćwiczenie związane z domem rozpoczęłam bez większych uczuć


- dopóki nie doszłam do szafy w mojej sypialni. Do dziś nie ośmie­
liłam się otworzyć jej ponownie, nawet w myśli. Kiedy zbliżam się
do niej, odczuwam straszny paraliżujący strach. Lęk zaczyna się
gdzieś w mojej klatce piersiowej, potem chwyta mnie za gardio.

W
Rozdział 5

Nie jestem w stanie wydobyć głosu. Szafa ta jest miejscem, gdzie


zwykłam chować się przed pijanym ojcem, kiedy próbował mnie
molestować. Czasami nie udało mu się mnie znaleźć. Ale czasem
drzwi otwierały się i jego ogromna ręka sięgała do środka i chwy­
tała mnie za ramię [Stella zatrzymała się na chwilę i zamacha­
ła ręką na znak, by nie mówić nic, dopóki się nie opanuje],
Nie jestem jeszcze gotowa, by ponownie »znaleźć się« w tej sza­
fie. jeszcze nie."
Estella

• Psychiczne odrętwienie
Czy były w Twoim domu jakieś miejsca, które nie kojarzyły Ci sicz
niczym, nie związane z żadnymi wspomnieniami?
Czy przypomniałeś sobie jakieś bolesne lub przerażające wydarze­
nia, ale nie masz kontaktu z uczuciami, które się z nimi wiążą?
Czy podczas swojej „wędrówki", w niektórych częściach domu czu­
łeś się bardziej pozbawiony kontaktu z samym sobą niż w innych?
Czy w czasie wykonywania ćwiczenia, stałeś się nagle bardzo kon­
kretny, czy znudzony?

Na przykładzie notatek z dziennika BilFa widać jasno, jak bronił się


przed przeżyciem związanym z pijaną matką i ojcem. Po prostu odłączył
się od dźwięku ich krzyków. „Zablokował" najbardziej nieprzyjemne
aspekty doświadczenia, ażeby przetrwać i zrobić to, co należało. Nieste­
ty. nic było koło Bill'a nikogo, kto mógłby mu pomóc. Jako jedynak,
pocieszył siew jedyny sposób, w jaki mógł. Nie znalazł ciepła we wła­
snym domu, więc ogrzał się ciepłem słonecznym. Wyładował całą swą
złość, podobnie jak robią to inne dzieci, na będących w pobliżu istotach
mniejszych od niego, a zarazem bezbronnych wobec jego gniewu. Zabił
robaka.

• Nadmierna czujność
Czy w trakcie „wędrówki" po domu zauważyłeś, że przyglądasz się
uważnie otoczeniu, odruchowo poszukując oznak niebezpieczeństwa?
Czy zauważyłeś, że serce bije Ci szybciej i oblewa Cię zimny pot?
Czy podczas wykonywania ćwiczenia byłeś rozdrażniony?
Czy miałeś problemy z koncentracją?

qn
Zdolność przetrwania

„Nie było bicia w mojej rodzinie — nawet podniesionych głosów.


A/e napięcie, jakie wszyscy odczuwaliśmy, byh nie do opisania.
Kiedy wyobraziłam sobie, że zbliżam się do drzwi frontowych mo­
jego domu, zaczęłam odczuwać takie samo napięcie, jak wtedy.
Zdenerwowałam się już na samą myśl o otwarciu drzwi. To było
tak, jakbym zamierzała wejść do pieca. Przed wejściem musiałam
wziąć kilko głębszych oddechów. To nie z/osc czy strach czekały
na mnie za drzwiami. Był to wstyd. Zawsze musiałam być czujna,
gotowa uchylić się przed »strzałą wstydu«, wystrzeloną w moim
kierunku przez któregoś z rodziców. To ćwiczenie było dla mnie
ogromnie wyczerpujące."
Marion

• Poczucie winy za fakt przetrwania


Czy kiedykolwiek w Twoim domu odczuwałeś depresję (nie tylko
smutek związany z żalem po stracie, ale także poczucie utraty
nadziei)?
Czy miałeś poczucie odpowiedzialności za wydarzenia, które sobie
przypomniałeś?
Czy odczułeś rodzaj wstydu lub poczucia winy z powodu opuszcze­
nia domu rodzinnego i tych, którzy tam zostali?
Czy miałeś poczucie, że tak naprawdę nigdy emocjonalnie nie opu­
ściłeś swojego domu?

„Kiedy wyobraziłam sobie siebie przechadzającą się po domu


rodzinnym, poczułam, że to jest ciągle mój prawdziwy dom.
Nigdy nie znalazłam miejsca, do którego byłabym tak przywią­
zana. Mimo iż ojciec był alkoholikiem i widziałam jak w wee­
kendy bił matkę, wciąż zastanawiam się, co mogłam zrobić,
by zmienić tamtą sytuację. Chyba byłam zbyt bierna. Żałuję,
że nie mogę powrócić tam naprawdę i mieć jeszcze jednej szan­
sy. by z tym wszystkim co wiem teraz, spróbować pomóc moim
rodzicom."
Denise

Odkrywanie Twojej odporności

1. Analizując opis swojej „wędrówki" po każdej części domu Twojegt


dzieciństwa, zastanów sie_, czy odnajdujesz jakieś pr7cjawy omówio­
nych wcześniej cech odpornościowych, takich jak: wgląd, niezależ­

ni
■_.... -ł
Rozdział S

ność, relacje z innymi ludźmi, inicjatywa, moralność, kreatywność,


poczucie humoru? Zanotuj w swoim dzienniku wszelkie oznaki po­
siadania przez Ciebie tych cech.

• Wgląd
Czy czułeś, że Twoja rodzina różni sic. od rodzin Twoich przyja­
ciół9
Czy miałeś świadomość, że Twój rodzic pije zbyt dużo alkoholu
Jub nadużywa innych substancji? W jakim byłeś wieku, kiedy sta­
łeś się tego świadom?
Czy rozumiałeś, że to osobiste problemy Twojego rodzica były
przyczyną problemów całej rodziny?

„Pamiętam dzień, kiedy wraz z koleżanką z sąsiedztwa bawiły­


śmy się, że jesteśmy »pijane«. Chwiałyśmy się na nogach, mówiły­
śmy bełkotliwie i przewracałyśmy s/ę na ziemię. Zupełnie nieo­
czekiwanie przestałam się śmiać. Musiałam wycofać się z zaba­
wy, ponieważ nag/e przestała mnie ona cieszyć. Zrozumiałam, że
upijanie się. tak jak to robił co wieczór mój ojciec, wcale nie było
śmieszne. Miałam wtedy osiem lat."
Denise

• Niezależność
Czy przypominasz sobie, jak często wychodziłeś z domu i włóczy­
łeś się po okolicy, hy nic spędzać czasu z rodziną?
Czy przypominasz sobie jakieś wydarzenia, w których udziału
odmówiłeś, widząc jak innym wymykają się one spod kontroli?
Czy przyrzekałeś sobie, że Twój dom rodzinny nie będzie długo
Twoim domem, a Ty wyniesiesz się z niego tak szybko, jak tylko
to będzie możliwe?
Czy mówiłeś sobie, że Ty do nich nie należysz?
Czy, aby wytrzymać w swoim domu, powtarzałeś sobie, że jest
to jedynie sytuacja przejściowa?

„Oboje moi rodzice byli alkoholikami, a ja jestem ich jedynym


dzieckiem. Pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy, kiedy w
wyobraźni chodziłam po naszym domu-przyczepie samochodowej
było to, że opuściłam go, kiedy miałam szesnaście lat i nie byłam

92
Zdolność przetrwania

w nim od dwóch lat. Kiedy weszłam do swojej sypialni, wyobrazi­


łam sobie, że już stata się ona speluną. Wszystkie moje rzeczy
były gdzieś pochowane. I odczulam zadowolenie widząc, że wszel­
kie dowody, iż pochodzę z tej rodziny zniknęły."
Gail

• Relacje z innymi ludźmi


Czy powrót do domu oczyma wyobraźni przyniósł Ci jakieś przy­
jemne wspomnienia związane z przebywaniem z którymś z ro­
dziców, bratem lub siostrą, sąsiadem, krewnym czy zwierzęcierr.
domowym?
Czy zdarzało się, że pełniłeś funkcją pomostu łączącego człon­
ków Twojej rodziny?
Czy wytrwale dążyłeś do utrzymania relacji z członkami rodzin}
zamiast się z nich wycofać?
Czy większość Twoich wspomnień dotyczyła innych osób i Two­
ich związków z nimi?
Czy byłeś osobą towarzyską, podejmującą w domu przyjaciół?
Czy przypominasz sobie, abyś zachowywał się w sposób, któn
pomagał Twojej rodzinie?

.Wiele wspomnień z mojego dzieciństwa związanych jest z moimi


trzema braćmi i siostrą. To zdumiewające, jak mało pamiętam
rodziców. Najczęściej wspominam jak siedzieliśmy w pokoju star­
szego brata, grając razem w karty, a z dołu dochodziły podniesio­
ne glosy rodziców. Wygląda na to, że my, wszystkie dzieci, za­
wsze przebywaliśmy razem, szczególnie wtedy, kiedy rzeczy miały
się nie najlepiej. Pamiętam, że raz zadzwoniłam f>o siostrę, która
spędzała noc w domu sąsiadów. Ojciec właśnie zbił matkę. Sio­
stra natychmiast przeprosiła sąsiadów i wróciła do domu, by być
razem ze mną. Najważniejsze w tym wspomnieniu jest to, że wie­
działam, iż mogę liczyć no to, że ona wróci do domu, gdy będę jej
potrzebowała."
Sharon

• Inicjatywa
Czy „wędrując" po domu dzieciństwa, odczuwałeś bezradność
apatię, czy przypominasz sobie nieustanne podejmowanie pró
poprawy zaistniałej sytuacji?

93
Rozdział 5

Czy pamiętasz, w jaki sposób troszczyłeś się o siebie?


Czy proponowałeś jakieś sposoby rozwiązania problemów Two­
jej rodziny?
Czy inni ludzie liczyli na Ciebie, byś pomógł im w uporządko­
waniu całego tego „bałaganu" (dosłownie i w przenośni)?
Czy pomagałeś w prowadzeniu kampanii, aby Twój nadużywają­
cy alkoholu rodzic przestał pić?
Czy znalazłeś sposób, by szkoła, przyjaciele, sport, sztuka, ko­
ściół, itd. stały się dla Ciebie odskocznią od rzeczywistości ro­
dzinnej?

„Kiedy w wyobraźni przechodziłem koło garażu, moje wspomnie­


nia były najżywsze. [Oczy Bob'a zamgliły się przez moment].
Pamiętam, jak z dwóch rowerów i ze starego wózka zbudowa­
łem niezwykły pojazd, którego używałem do rozwożenia gazet.
Dzięki niemu mogłem przewozić więcej gazet niż inni w naszym
mieście. Przez te lata zdobyłem nagrodę za osiąganie najwięk­
szych zarobków. Pieniądze przeznaczałem na zakup jedzenia,
które ukrywałem w starej lodówce w garażu, tuż za zapasami
piwa mojego ojca. Zawsze zgłaszałem się na ochotnika, by przy­
nieść ojcu piwo i dlatego on nigdy nie odkrył tej żywności. Chwy­
tałem gryzą i wracałem do domu, zanim ktokolwiek zorientował
się, co tam robiłem."
Bob [mówiąc z niekłamaną dumą w głosie]

• Poczucie humoru/Kreatywność
Czy masz jakieś wspomnienia związane z zabawą?
O czym fantazjowałeś jako dziecko? Czy miałeś wyimaginowa­
nych przyjaciół?
Jakje było Twoje hobby?
Czy byłeś uzdolniony artystycznie, np. w dziedzinie w rysowa­
nia, malowania, występach na scenie, tańca, śpiewie, muzyce czy
sporcie?

„Jednym z moich największych sukcesów, kiedy byłem dzieckiem,


było napisanie wiersza, który został odczytany na zakończeniu roku
szkolnego. Każdy słyszał w nim to, co pragnął usłyszeć, ale tylko
mój nauczyciel od angielskiego i ja wiedzieliśmy, że był to wiersz

54
Zdolność przetrwania

o mojej rodzinie. Opisałem w nim, jak niektórzy z naszej klasy


dążyli do sukcesu, podczas gdy inni mieli skomplikowane, nawet
tragiczne życie. W wierszu tym przedstawiłem moją matkę jako
absolwentkę szkoły średniej i opisałem, jak alkohol przyniósł jej
klęskę."
Brian

• Moralność
Czy kiedykolwiek miałeś poczucie niesprawiedliwości związane
z Twoim domem?
Czy osądzałeś alkoholizm lub niestosowne zachowania rodziców?
Czy przypominasz sobie, jakimi wartościami kierowałeś się jako
dziecko?
Czy jako dziecko czułeś, że życie ma jakiś sens?
Czy przypominasz sobie, żebyś pomagał członkom Twojej rodzi­
ny lub innym ludziom?

„Jako dziecko zawsze starałam się być uczynna. To głównie ja


opiekowałam się mojq babcią, którą artretyzm uczynił prawie cał­
kowitą inwalidką. Nie byta ona szczególnie miłą kobietą, ale
miała świadomość, że jest dla innych ciężarem. Często mówiła
mi, że dziękuje Bogu za to, te zesłał jej taką troskliwą wnucz­
kę. Zawsze wiedziałam, że babcia naprawdę mnie docenia. By­
łam dumna, że pomagam Bogu troszczyć się o nią... Nic dziw­
nego. że lubię teraz swoją pracę pielęgniarki w obecnym, doro­
słym życiu."
Sharon

2. Spróbuj zastanowić się nad tym, jak w dorosłym życiu wykorzystu­


jesz rozpoznane w tym ćwiczeniu zdolności? Krótko opisz w dzien­
niku przynajmniej dwa przejawy odporności, które pozostały Ci do
dziś.

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).
Rozdział 5

Dziennik
Dla wielu z was były to najtrudniejsze ćwiczenia, z jakimi zetknęliście
się do tej pory. Jeżeli były one dla Ciebie nadmiernie przytłaczające lub
niemożliwe do wykonania nawet po kilku tygodniach prób, możesz rozwa­
żyć przedyskutowanie ich z doświadczonym w pracy z DDA terapeutą,
zwiększyć częstotliwość Twoich spotkań w ramach Programu Dwunastu
Kroków dla DDA, i/lub poprosić kogoś, biorącego udział w Programie, by
popracował z Tobą jako sponsor,
Następujące pytania wskażą kierunek pracy z dziennikiem tym osobom,
które już teraz czują się gotowe, by iść dałej.
1. Co czułeś wykonując ćwiczenie: Dom?
2. W jaki sposób troszczyłeś się o siebie, wykonując to ćwiczenie?
Czy potrzebne Ci były krótkie przerwy, by jednorazowo nie przy­
wołać zbyt dużej ilości wspomnień?
Mamy nadzieję, że zadbałeś o to, by wybrać odpowiedni moment, miej­
sce i właściwych ludzi do ożywienia swoich wspomnień. Pamiętaj, że masz
pełną swobodą w wyborze sposobu, w jaki będziesz troszczyć się o siebie
podczas wykonywania tych ćwiczeń. Dbaj o to, aby praca nad sobą, którą
podejmujesz przebiegała w jak najłagodniejszy dla Ciebie sposób.
3. Czy we wspomnieniach powracają do Ciebie jakieś miłe chwile?
Dobre chwile są częścią życia nawet w najbardziej dysfunkcjonalnych ro­
dzinach, chociaż na pewno zdarzają się rzadziej niż w „zdrowych" rodzinach.
Przewodnik ma pomóc odtworzyć prawdę o Twoich doświadczeniach,
celem jak najlepszego przypomnienia ich sobie. Nie chcemy koncentrować
się tylko na regatywnych przeżyciach z Twojego życia, chociaż czasem
mogą to być jedyne chwile, które pamiętasz, gdyż ból może przysłaniać Ci
wszystko inne,
Prawdą jest, że w większości rodzin dotkniętych alkoholizmem, nawet
w tych najbardziej opanowanych przez chaos i takich, gdzie fizyczne znę­
canie się jest na porządku dziennym, są momenty radosne.
Być może jako dziecko kurczowo trzymałeś się wspomnień o takich
momentach po to, by przetrwać.
Proces zdrowienia wymaga uświadomienia sobie, że w swojej rodzinie
doświadczyłeś zarówno bólu i ran, jak i ciepła i radości.
Skorzystaj z okazji, by ponownie sięgnąć do planu domu rodzinnego i
przypomnieć sobie przyjemne, ciepłe i radosne momenty, które skojarzyły
Ci się z domem. Zaznacz je na pianie i niektóre z nich opisz w swoim dzien­
niku.

96
r Zdolnosfprzeffwania

„Zawsze zdawało mi się, że miotem całkowicie nieszczęśliwe dzie­


ciństwo. A/e kiedy podczas wykonywania ćwiczenia rysowałem plan
domu i natknąłem się na łazienkę, przypomniałem sobie, jak matka
kąpała mnie, kiedy byłem małym dzieckiem. Widocznie zdarzały
się okresy, kiedy nie piła. Nie wiem. Pamiętam, że wiele radosnych
chwil przeżyłem w kąpieli. Pamiętam, jak matka przychodziła, sia­
dała obok i czytała, a ja bawiłem się w najlepsze. Czasami ochla­
pywałem ją wodą, a ona robiła to samo. Pewnego razu oboje tak
się pochlapaliśmy, że matka byfa cała mokra, a łazienka - zalana
wodą. Śmiałem się wówczas tak bardzo, że a± s/ę dławiłem, a ona
płakała ze szczęścia [Izy spłynęły m u po twarzy]. Uff...
Bill

4. Teraz, kiedy zapoznałeś się ze skutkami urazów przeżytych w dzie­


ciństwie (nadmierna czujność, ponowne ich doświadczanie, poczu­
cie winy za przetrwanie, psychiczne odrętwienie), zastanów się, czy
znaj dujesz odbicie tych cech w Twoim dorosłym życiu? Opisz, co
udało Ci się wychwycić.

5. Co czułeś, rozpoznając u siebie cechy odporności, rozwinięte w od­


powiedzi na wyzwanie stawiane przez rodzinę alkoholową?

Zalecenia

W ożywieniu starych urazów, wyniesionych w wyniku wychowania się


w domu, gdzie jeden z rodziców był alkoholikiem, pomogą Ci dwie książ­
ki: „Wednesday's Children", napisana przez Suzanne Somers i „Pamięć
wyzwolona: jak przerwać łańcuch toksycznego dziedzictwa" („The Drama
ofthe Gifted Child"), której autorką jest Alice Miller. Chociaż książka A.
Miller nie wspomina o alkoholizmie, to jednak większość DDA odnajduje
w jej przesłaniu ich treści odnoszące się do sytuacji.
Tym, którzy byli wykorzystywani seksualnie, proponujemy zapoznanie
się z książkami „Jntimate Viol&nce" Richarda Gelles'a i „Outgrowing the
Pain " Eliany Gil.
Dodatkowe informacje o naszej odporności, znajdziesz w książce pt."77ie
Resiłient Self" Steven'a i Sybil Wolin. Przekonasz się, że trudne chwile
nie tylko ranią dzieci, ale również je wzmacniają pobudzają ich inteligen­
cję i kreatywność.

97
Rozdział 6

Sprawowanie kontroli

Wielu DDA mówiło o przerażeniu na myśl o utracie kontroli nad swo­


im życiem. W rezultacie rzadko pozwalali sobie na spontaniczne ujawnia­
nie swoich uczuć, unikali sytuacji, w których czuliby się bezbronni. Mieli
trudności, by zaufać innym w grupie. Ich strach wynika z przekonania, że
umiejętność sprawiania wrażenia, iż panuje się nad sytuacją, bez względu
na to, jakie zamieszanie panuje wewnątrz nas, jest ostatnią zaporą przed
całkowitym chaosem. Takie przekonanie wypływa bezpośrednio z ich do­
świadczeń wyniesionych z dzieciństwa, spędzonego w rodzinach dotknię­
tych problemem alkoholowym.
Stosunek DDA do posiadania silnej woli wyraził jeden z członków grupy:
„Pamiętam, jak moi rodzice przez całe dnie kłócili się ze sobą, czasami o rze­
czy zupełnie bez znaczenia. Pewnego dnia matka zapomniała kupić ojcu jego
ulubioną marynatę. Zwymyślał ją za to bezlitośnie. Oczywiście, wszystko sły­
szałem i rozumiałem na swój dziecięcy sposób. Nie zdawałem sobie sprawy,
że mój ojciec był w pijackim „ciągu". Widziałem jedynie dwoje śmiesznie sła­
bych ludzi. Gdyby tylko ojciec nie zawracał sobie głowy zapomnianą maryna­
tą... Gdyby tylko matka była w sklepie wystarczająco skoncentrowana, by ku­
pić co trzeba... Wiedziałem, że gdy będę dorosły, znacznie lepiej niż oni upo­
ram się z takimi banalnymi sprawami. Będę miał siłę i mądrość, której im za­
brakło. Będę pamiętał o wszystkim. I nie pozwolę na to, by cokolwiek wypro­
wadzało umie z równowagi".
Tak naprawdę cała sprawa nie miała nic wspólnego z tym, czy maryna­
ta została kupiona, czy też nie. Rodzice kłócili się o to, że nie czuli wza­
jemnej miłości i troski. Byli źli na to, że własne życie wymknęło się im
spod kontroli. Krzyczeli na siebie wyładowując ból i wstyd. W rezultacie
jednak dziecko otrzymało niebezpieczną i niewłaściwą przestrogę: Nic do­
puść do tego, by pojawiła się złość. Nie pozwól sobie zapomnieć o naj­
drobniejszym szczególe, Nie wolno ci być słabym i nieuważnym. Ćwicz
siłę woli, ale rób to lepiej, niż rodzice. To ostatnie nie wydawało się trud­
ne, bo rodzice wypadali źle nawet w obliczu trywialnych i oczywistych
spraw.
Sprawowanie kontroli

Gdy byłeś dzieckiem prawdopodobnie wielokrotnie musiałeś bronić się


przed niepokojącymi uczuciami. Bez tego wystawiałeś się na ryzyko obez­
władnienia. Posługując się określeniem „obezwładnienie" mam na myśli
wiele sytuacji. Jeżeli nie znalazłbyś sposobu kontrolowania swoich uczuć
i ich powstrzymywania, Twój strach mógłby Cię sparaliżować, smutek -
doprowadzić do wycofania się w apatię, złość - do tego, że zacząłbyś
ranić innych, wstyd zaś mógłby doprowadzić Cię do samobiczowania.
Twoja tożsamość mogła ulec rozbiciu i zatonięciu w rwącej rzece emo­
cji. Stawka była niezwykle wysoka. Kiedy pijani rodzice tracili nad sobą
kontrolę, bardzo ważne było, by samemu mieć silne poczucie panowania
nad sobą. Nawet, jeżeli to poczucie było iluzoryczne, było znacznie lep­
sze niż jego brak.
Kiedy widać jak ogromną wagę DDA przywiązywali w dzieciństwie
do sprawowania kontroli, nie dziwi fakt, że wielu z nich w procesie zdro­
wienia odkrywa, iż problem kontroli nadal pozostaje ważny w obecnym,
dorosłym życiu. Kontrola jest w ich wydaniu problematyczna, ponieważ
wszystko, czego DDA dowiedziały się o kontroli i sils woli było nauką
od czynnego alkoholika, który bardzo niewiele wiedział na ten temat. W
rezultacie dzieci alkoholików często mają nierealne podejście do spraw
związanych ze sprawowaniem kontroli i posługiwaniem się silną wolą.
Podobnie jak u alkoholików, tak i u nich, podstawą poczucia własnej war­
tości jest posiadanie wystarczająco silnej woli, by panować nad wszyst­
kimi aspektami życia. Alkoholicy bowiem próbują za pomocą sity swojej
woli sprawować kontrolę nad skutkami działania alkoholu (zamiast uznać,
że nie powinni pić, gdyż popadają wówczas w kłopoty). DDA z kolei
uważają że powinni kontrolować picie rodziców lub własną reakcję na
to picie. Podstawowym problemem jest więc wypaczone i nierealistycz­
ne podejście do siły woli. Zarówno alkoholicy, jak i DDA muszą kiedyś
dokonać całkowitego przewartościowania w tym zakresie. Adekwatny sto­
sunek do siły woli jest bowiem niezbędny każdemu człowiekowi dla jego
zdrowia.
Większość DDA tak bardzo stara się nie mieć nic wspólnego ze swo­
im rodzicem-alkoholikiem, że zauważenie pewnych podobieństw może
być niezwykle trudne. By pomóc uczestnikom grup w ich odnalezieniu,
często próbujemy rozmawiać o subtelnej, lecz zasadniczej różnicy mię­
dzy: „posiadaniem rodzica-alkoholika" a „byciem dzieckiem alkoholi­
ka ".
I chociaż uczciwość odnośnie faktu, czy rodzic jest alkoholikiem, czy
też nie, jest niezwykle ważna, to jednak niektórzy DDA zatrzymują swój
proces zdrowienia na tym etapie, koncentrują swoją uwagę na kimś innym,
a nie na sobie. Dla nich fakt „posiadania rodzica alkoholika" to wskazanie
na kogoś innego i służy wyłącznie podsycaniu poczucia rozczarowania i

99
Rozdział 6

goryczy. Mówienie o wadach naszych rodziców ma prawdziwą wartość


wtedy, gdy nie tyle polega na ich osądzaniu, co służy przyglądaniu się
wpływowi, jaki miały one na nas.
Stwierdzenie, że ,jesi się dzieckiem alkoholika " to wskazanie na sa­
mego siebie. To skoncentrowanie uwagi na sobie, a szczególnie na ce­
chach swojej osobowości, będących odbiciem chorego myślenia i niepra­
widłowej relacji z otaczającym światem, niedojrzałości i braku odpowie­
dzialności, odziedziczonych po rodzicach-alkoholikach. Nie musisz wca­
le być czynnym alkoholikiem, by myśleć o świecie lub o sobie takimi
samymi kategoriami jak alkoholicy. Tak samo, jak osoby uzależnione od
alkoholu, Ty również możesz budować swoje życie na zaprzeczaniu.
Podobnie jak rodzice-alkoholicy, możesz mieć niskie poczucie własnej
wartości i być przepełniony takim samym wstydem czy ślepą wiarą w
silę woli.
Alkoholicy często mają bardzo duże mniemanie o sohie. Z jednej strony
ignorują wiele własnych wad, z drugiej - wyznaczają sobie wysokie stan­
dardy siły woli. Dla przykładu, wielu z nich wydaje się, że mogą bez tru­
du przyglądać się, jak inni piją, używając po prostu wystarczająco dużo
silnej woli, aby pokonać własną „potrzebę picia". Taki sposób myślenia
jest całkiem atrakcyjny dla ich dzieci, które desperacko walczą o to, by
rodzina nic miała na nich żadnego wpływu. (Ściślej mówiąc, dzieci takie
siłą woli próbują być ponad wszystko i starają się odseparować od wła­
snych doświadczeń.) Ludzie z rodzin dotkniętych problemem alkoholo­
wym wierzą, że byliby w stanie sprawować kontrolę nad wszystkim, gdyby
bardziej się starali lub znaleźli na to właściwy sposób. Rzadko jednak
zadają sobie pytanie, czy rzeczywiście silna wola jest naprawdę najlep­
szym sposobem na rozwiązanie ich problemów, a sprawowanie kontroli
nad wszystkim - właściwym celem.
Na kilku przykładach pokażemy, w jaki sposób ludzie ignorują tkwiące
w ich sile woli ograniczenia.
Nikt z nas nie posiada kontroli nad grawitacją (chociaż niejedna osoba
w Kalifornii próbowała już na len temat ze mną dyskutować). Jeżeli prze­
kroczymy krawędź urwiska, nieuchronnie spadniemy w dół. Jedynym spo­
sobem na uniknięcie skutków grawitacji jest podróżowanie w kosmosie, ale
i wtedy nie mamy nad nią kontroli. Po prostu usuwamy się poza zasięg jej
bezpośredniego oddziaływania.
Nikt z nas nie sprawuje kontroli nad pogodą, chociaż wielu prawdopo­
dobnie próbowało zapobiec, by deszcz nie przeszkodził w pikniku, urucha­
miając swoje „pozytywne myślenie". Nad pogodą, podobnie jak i nad gra­
witacją, panują siły, które nie poddają się działaniu naszej woli.
Podobnie nikt z nas nie potrafi sprawować bezpośredniej kontroli nad
uczuciami innych ludzi. Mogę jedynie starać Ci się przypodobać, byś mnie

100
Sprawowanie kontroli

polubił. Mogę poznać Twoje upodobania, dowiedzieć się, czego nie lu­
bisz i próbować dostosować się do Twojego gustu. Ale jeżeli takie postę­
powanie zrazi Cię do mnie, to nie mam już na to żadnego wpływu. Co
więcej, zamiast kontrolować Twoje uczucia, sam oddam Ci się pod kon­
trolę.
Prawdą jest, że nikt nie posiada bezpośredniej kontroli nad własnymi
uczuciami. Nie potrafię użyć siły swojej woli, by następnego dnia rano
obudzić się radosnym. Nie umiem zmusić się do lego, by czuć się podeks­
cytowanym nudną lekturą. Nic potrafię zachwycić się smakiem ludów, gdy
moje kubki smakowe odczuwają wstręt. Nie potrafię zmusić się, by nigdy
nie odczuwać złości na żonę. Ta część mnie, która usiłuje kontrolować uczu­
cia, po prostu nie jest tą samą, która je wywołuje.
Emocje żyją własnym życiem. Paradoksem dla ludzi, których prześla­
duje wypaczony stosunek ich rodziców-alkoholików do siły woli jest to, że
jesteśmy odpowiedzialni za swoje uczucia, gdy równocześnie musimy być
świadomi tego, że nie możemy sprawować nad nimi bezpośredniej kontro­
li. Jesteśmy odpowiedzialni za nasze uczucia, ponieważ pochodzą z nasze­
go wnętrza - nikt ich tam nie umieścił. I chociaż nie są wynikiem naszych
świadomych wyborów, to jednak są naszymi własnymi uczuciami. To my
je odczuwamy.
Właściwe podejście do siły woli to, z jednej strony, rozpoznanie tych
części naszej osobowości oraz otaczającego świata, które mogą być pod
naszą bezpośrednią kontrolą, z drugiej zaś, uświadomienie sobie istnienia
nakreślonych wyżej ograniczeń. Nasza siła woli ma wiele wspólnego z tym,
na co zwracamy uwagę. Możemy zmusić się, by przyglądać się nieprzy­
jemnej rzeczywistości lub odwrócić od niej uwagę. W tym sensie wola jest
niczym drzwi, które możemy zamknąć, odcinając naszą świadomość lub
też otworzyć je dla niej.
Nie znaczy to jednak, że siłą woli możemy zmusić naszą świadomość,
by wszystko ujawniła. Siła woli może jedynie spowodować, byśmy stali
się bardziej otwarci na postrzeganie prawdy i pozwolili jej wydobyć się na
światło dzienne. Możemy użyć siły naszej woli narzucając sobie dyscypli­
nę, by przez cały czas trzymać drzwi naszej uwagi otwarte dla naszej świa­
domości. Im więcej ćwiczymy tę umiejętność na co dzień, tym bardziej
rozwija się w ostateczności nasza świadomość. Otwarcie się na tę świado­
mość jest w znacznym stopniu pod naszą kontrolą, chociaż nie mamy wpły­
wu na to, kiedy jest ona obecna, a kiedy nie.
Powyższe rozważania nie są pełnym ani nawet skróconym wykładem
na temat właściwego podejścia do siły woli. Uważaj to raczej za opis ta­
kiego wykładu, zamieszczonego w specjalnym katalogu, celem wzbudze­
nia Twojego zainteresowania. Ponadto nie postrzegaj się w roli osoby po­
stawionej „w stan oskarżenia" za posiadanie wypaczonego pojęcia na te-
Rozdział 6

mat sprawowania kontroli. Zachęcamy Cię, abyś przeprowadził analizę


swojego obecnego stosunku do własnej siły woli, biorąc pod uwagę, że:
1. Istnieją znacznie skuteczniejsze sposoby na uzyskanie poczucia bez­
pieczeństwa niż próba sprawowania kontroli nad otaczającym światem.
2. Istnieją wystarczająco ważne powody, dla których rozwinąłeś nierea­
listyczny stosunek do siły woli.
Dla czytelników nie zaznajomionych dotychczas z wspólnotą Anoni­
mowych Alkoholików, ważne będzie zrozumienie, iż pierwszym krokiem,
jaki wielu alkoholików stawia na drodze do trzeźwienia jest uświadomie­
nie sobie własnej niemożności kontrolowania skutków alkoholu i zrozu­
mienie, jak niepełne było ich życie w wyniku stosowania nie przynoszą­
cych efektów strategii prób sprawowania kontroli nad światem. Pierwszy
Krok w Programie Dwunastu Kroków głosi: „Przyznaliśmy, że jesteśmy
bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem".
Jeżeli wydaje Ci się paradoksalne, że alkoholicy odzyskują swoją trze­
źwość przez uświadomienie sobie, iż utracili kontrolę nad własnym ży­
ciem, to dzieje się tak dlatego, że nie zrozumiałeś w dostateczny sposób
istoty błędów, jakie alkoholicy popełniają w swoim podejściu do siły woli.
Alkoholicy nie rozumieją, co może być kontrolowane ludzką siłą woli i
dlatego muszą ponownie odkryć właściwe miejsce siły woli w ludzkim
życiu. Rozdział ten ma za zadanie pomóc Ci zrozumieć, że aby wykonać
„pierwszy krok" DDA muszą włożyć w to równie dużo wysiłku, co ich
rodzice.
Na początek proponujemy ćwiczenia, które pomogą inaczej spojrzeć na
Twój obecny stosunek do własnej siły woli.

ĆWICZENIA

„Cóż złego jest w chęci sprawowania kontroli? Ktoś przecież musi


to robić, inaczej panowałby chaos. Poza tym, idzie mi to całkiem
dobrze. Mam zdolności przywódcze. Widzę rzeczy, których inni
nie zauważają. Gdybyśmy nie dążyli do perfekcji, skończylibyśmy
na mierności. A dla tego nie ma żadnego usprawiedliwienia!"
Brian

Kiedy DDA zaczynają rozmawiać o kontroli, szybko uświadamiają so­


bie, jak bardzo zagadnienie to przenika ich życie. Dla przykładu, w jednej
z grup Sharon opisała, jak pierwszego wieczora, kiedy miało się odbyć spo­
tkanie grupy, stała na zewnątrz poczekalni. Zapewniało jej to możliwość
bycia na górze pierwszą, by móc zająć miejsce tuż przy drzwiach.

m?
Sprawowanie kontroli

W ten sposób mogła wyjść przed zakończeniem spotkania, na wypadek,


gdyby ludzie chcieli przed wyjściem uścisnąć się na pożegnanie. Cała gru­
pa śmiała się wraz z nią, kiedy przedstawiła złożony scenariusz zachowań,
opracowany przez nią celem utrzymania pod kontrolą, całego niepokoju, z
jakim wiązało się dla niej bycie blisko innych,
Po tym, jak Sharon opowiedziała swoją historię, Bob przypomniał so­
bie, jak on czekał, aż inni zajmą miejsca, by zająć ostatnie. Powiedział:
„Robię tak zresztą, przez cały czas. Zawsze czekam, aż inni zajmą swoje
miejsca i korzystam z tego, które zostało. W ten sposób staram się wpły­
nąć na to, by Ludzie nie myśleli, że się zanadto przepycham."
Walka o utrzymanie kontroli jest silnie związana z potrzebą poczucia
bezpieczeństwa. Walka ta może przybierać różnorodne formy i może mieć
miejsce w następujących przypadkach:
• kiedy modyfikujesz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowanie;
• kiedy minimalizujesz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowa­
nie;
• kiedy kierujesz Twoimi myślami, wypowiedziami, uczuciami, zacho­
waniem;
• kiedy ograniczasz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowanie;
• kiedy powstrzymujesz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowa­
nie;
• kiedy manipulujesz Twoimi myślami, wypowiedziami, uczuciami,
zachowaniem,
• kiedy tłumisz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowanie:
• kiedy panujesz nad Twoimi myślami, wypowiedziami, uczuciami,
zachowaniem;
• kiedy zmuszasz się do Twoich myśli, wypowiedzi, uczuć, zachowań;
• kiedy zmieniasz Twoje myśli, wypowisdzi, uczucia, zachowanie;
• kiedy maskujesz Twoje myśli, wypowiedzi, uczucia, zachowanie.

Ćwiczenia pomogą Ci uświadomić sobie, w jaki sposób z pomocą siły woli,


sprawujesz kontrolę nad sobą, jak starasz się wpływać na innych i manipulo­
wać nimi, oraz jak walczysz o zachowanie kontroli nad otaczającym Cię świa­
tem. Ćwiczenia te rzucą również pewne światło na związki między odczuwa­
ną przez Ciebie potrzebą sprawowania kontroli a doświadczeniami związany­
mi z wychowaniem się w rodzinie dotkniętej problemem alkoholowym.

103
Rozdział 6

Ćwiczenie 17: Kiedy, gdzie, jak...


Ćwiczenie pomoże Ci uświadomić sobie Twój stosunek do siły woli i
sposoby, jakimi się posługujesz, by zachować kontrolę nad swoim życiem,
a także wpływ tych zmagań na życie Twoje oraz Twoich bliskich.
1. Sporządź na nowej kartce w Twoim dzienniku listę dziesięciu przy­
kładów z dzieciństwa, kiedy starałeś się zachować kontrolę nad sobą
samym (Twoimi myślami, wypowiedziami, działaniem czy też uczu­
ciami) lub kimś innym (np. „Próbowałem zmusić mojego ojca, by
przestał pić i wylewałem jego dżin do toalety, napełniając butelkę
wodą ").
2. Pod każdym podanym przykładem napisz, jaki skutek zamierzałeś
osiągnąć (np. ,Mia!em nadzieję, że przestanie pić").
3. Opisz rzeczywisty skutek swoich poczynań (np. „Ojciec wściekł się
na matkę i kupił więcej alkoholu ").

Oto CZQŚĆ listy sporządzonej przez Mark'a:


1. Kiedy tata był pijany, mama po prostu siadała i płakała. Próbowa­
łem wszystkiego, by przestała płakać.
Miałem nadzieję, że w końcu przestanie płakać. A ona płakała je­
szcze więcej. Czułem się bezużyteczny i byłem jeszcze bardziej
sfrustrowany.
2. Pewnego razu uderzyłem ojca lampą, aby zmusić go, by traktował
mnie poważnie.
Wtedy naprawdę pragnąłem go zabić. Miałem dziewięć lat. Po­
czułem się lepiej, kiedy go uderzyłem, ale przestraszyłem się, że
naprawdę mogłem go zabić... Oczywiście, następnego dnia on nie
pamiętał tego zdarzenia, tak więc powiedziałem mu, że uderzył
się w głowę upadając.
3. Próbowałem mieć dobre stopnie w szkole.
Pragnąłem, aby moi rodzice byli ze mnie dumni i przestali trak­
tować mnie tak, jakbym był dla mch ciężarem.
Oni ledwie to dostrzegali, ale oczekiwali ode mnie, że będę miał
same piątki,
4. Uciekłem z domu.
Chciałem, żeby rodzice trochę się o mnie niepokoili.
Ale oni nie zauważyli tego przez całe trzy dni. Wróciłem więc do
domu. Do dziś wściekam się na samą myśl o tym.

104
Sprawowanie kontroli

Ćwiczenie 18: Jak t o jest, kiedy sprawuje się


k o n t r o l ę , a jak, kiedy nie sprawuje się kontroli?

Ćwiczenie ma ułatwić Ci uświadomienie sobie emocji, pojawiających


się, kiedy starasz się utrzymać kontrolę nad sytuacją, oraz kiedy ją tracisz.
1. Przeznacz kilka minut, aby zastanowić się nad wybraną sytuacją, nad
którą w większości udaje Ci się sprawować kontrolą.
2. Opisz swoje doświadczenia i towarzyszące im w związku z tą_ sytua­
cją emocje.

„Czuję, że w petni kontroluje sytuację w pracy. Pracuję w dziale


spedycyjnym. Jestem dobrze zorganizowany. Wszystko w magazy­
nie ma swoje miejsce: komputer, etykietki/nalepki, materiały, pu­
delka różnych rozmiarów. Podlega mi trzech mężczyzn. Osiągną­
łem już pewną rutynę i tak długo, jak postępujemy zgodnie z nią,
wszystko idzie gtadko. Czuję, że jestem u steru. Czuję s/ę na wła­
ściwym miejscu. Czuję się tak, jakbym mógł poradzić sobie ze wszy­
stkim, co mnie czaka. Czuję się silny."
Mark

3. Przeznacz kilka minut na to, by zastanowić sią nad sytuacją, która


najbardziej wymyka Ci się spod kontroli.
4. Opisz swoje doświadczenia i emocje w związku z tą sytuacją-

„Czuję, że najmniej panuję nad sytuacjq, kiedy rozmawiam ze


swoja żoną o naszych wzajemnych stosunkach. Po prostu nie ro­
zumiem jej. Nh lubię tego mówić, bo to utarty slogan, ale ona
jest zbyt uczuciowa. Wszystko wydaje się ją niepokoić. Nigdy nie
jest zadowolona. Mówi, że chce byśmy spędzali ze sobą więcej
czasu, więc uwzględniłem to nawet w moim planie zajęć. Ale ona
wykorzystuje wspólnie spędzany czas na opowiadanie mi, że czu­
je się z jakiegoś powodu nieszczęśliwa. Podchodzi zbyt emocjo­
nalnie do wszystkiego i skarży się, że nie zwracam uwagi na to,
co mówi... Przyznaję. Czasami mój umysł błądzi gdzieś daleko.
Kiedy jestem z nią czuję, że nie potrafię jej zrozumieć, i że nigdy
nie będę w stanie uczynić jej szczęśliwą."
Mark

5. W dalszej cząści ćwiczenia uzupełnij Twój opis poczucia braku kon­


troli nad sytuacją fantazją na temat tego, co mogłoby się wydarzyć i
Rozdział 6

jak czułbyś się, gdyby sytuacja coraz bardziej wymykała Ci się spod
kontroli.

„Gdyby brak kontroli utrzymywał się przez dłuższy czas, mogę


wyobrazić sobie, że moja żona stawałaby się coraz bardziej roz­
drażniona. Nic, co mógłbym dla niej zrobić, na pewno by jej nie
zadowoliło. Zaczęłaby na mnie krzyczeć, może nawet rzucać
przedmiotami t grozić ode/śc/ern. Gdyby trwało to dłużej, na pew­
no odeszłaby. a ja czułbym się strasznie. Czułbym, że przyczyna
jej odejścia ieżałaby po mojej stronie. Czułbym się samotny, od­
powiedzialny i bezradny."
Mark

Wiele osób w czasie wykonywania ćwiczenia odczuje ulgę, wicie -


niepokój i napięcie. Niektórzy zapewne zauważą, że uporczywie starają
się unikać tego ćwic2enia (szczególnie części 5, która wymaga wyobra­
żenia sobie nas samych w sytuacji, nad którą nie panujemy). Ludzie czę­
sto skarżą się w grupach, że nie potrafią wyobrazić sobie sytuacji, która
coraz bardziej wymyka im się spod kontroli, gdyż wiedzą, że by do tego
nie dopuścili. Jeżeli odczuwasz pewną niechęć do tego ćwiczenia, pamię­
taj, że jego celem jest lepsze zrozumienie dwóch spraw: rzeczywistych
skutków Twoich wysiłków utrzymania wszystkiego pod kontrolą oraz
uświadomienie sobie lęków, przed którymi się bronisz przez nadmierną
kontrolę. Wyobrażanie sobie, co mogłoby się wydarzyć, gdyby sprawy
coraz bardziej i bardziej nam się wymykały, pozwoli nam rozpoznać te
lęki.
Mark nie tylko zrozumiał, że jego dążenie do trzymania wszystkiego
pod kontrolą burzyło jego szczęście małżeńskie, ale również, że już w dzie­
ciństwie zapoczątkowała je walka o to, by matka nie opuściła rodziny. Jak
na ironię, jego sposób bycia, polegający na zachowywaniu stoickiego spo­
koju i łagodzeniu konfliktów, tylko pogarsza sytuację zarówno w dzieciń­
stwie, jak i w małżeństwie. Pewnego razu Mark rozpoczął spotkanie grupy
następującym wyznaniem:

„Nie mogę wprost uwierzyć, co napisałem w tym tygodniu w swo­


im dzienniku. Boję się, że moja żona przemieni się w moją mat-
kę. W zadanej fantazji odczuwałem dokładnie to samo co wtedy.
kiedy byłem dzieckiem. Zawsze próbowałem rozładować sytuację
w domu tak, by matka nie odeszła. Zostawała na parę lat. Potem
jednak sytuacja eksplodowała i matka nas opuszczała. Zawsze
czułem s/ę za to odpowiedzialny. Co robię teraz ze swoim mał-

tiu.
Sprawowanie kontroli

żeństwem? Żona w kotko mi powtarza »N/e jestem twoją mat-


kq!«. Staram się ją uspokoić, ale tak naprawdę to odsuwam ją od
siebie, obawiając się jej emocjonalności — tak samo traktowałem
matkę f"
Mark

Ćwiczenie 19: Krok Pierwszy


Poprzednie ćwiczenia koncentrowały się na zagadnieniu jak, kiedy i dla­
czego walczymy o sprawowanie kontroli. To ćwiczenie jest przejściem od
zrozumienia istoty tej walki do uświadomienia sobie, kiedy i jak wszyscy
ludzie $ą bezsilni. W grupach Anonimowych Alkoholików świadomość taka
przychodzi już w trakcie wykonywania Pierwszego Kroku.
1. Przejrzyj ponownie swoje odpowiedzi, otrzymane w poprzednich dwu
ćwiczeniach. Zanotuj w dzienniku następujące zdanie:
„Przyznaję, że nie mam kontroli nad " i wypełnij pu­
ste miejsce, wpisując coś, kogoś, sytuację itd., korzystając z przy­
gotowanej przez Ciebie listy.
2. Uczyń tak, biorąc pod uwagę dziesięć różnych przypadków, w których
doświadczasz własnej bezsilności,

Oto fragment listy Marka:


1. Kiedy tata był pijany, mama po prostu siadała i płakała. Próbowa­
łem wszystkiego, by przestała płakać.
„Przyznają, że jestem/byłem bezsilny wobec płaczu matki".
2. Pewnego razu uderzyłem ojca lampą, ażeby zmusić go, by traktował
mnie poważnie.
„Przyznaję, że jestem/byłem bezsilny wobec picia mojego ojca i
mojej złości, jaką to picie wzbudzało".
3. Próbowałem mieć dobre stopnie w szkole,
„Przyznaję, że byłem bezsilny i nie miałem wpływu na to, czy
moi rodzice zauważą moje cierpienie".
4. Uciekłem z domu.
„Przyznaję, że bytem bezsilny - nie byłem w stanie zmusić mo­
ich rodziców, by zwrócili na mnie uwagę",

Podczas gdy stosunkowo łatwo Mark przyznał się do swej bezsilności


wobec zachowania rodziców, z ich piciem włącznie, to jednak było mu nie-

107
Rozdział 6

zwykle trudno przyznać się do bezsilności wobec samego siebie. Musiał


zmierzyć się z poczuciem, że:
• „Powinien kontrolować własną złość".
• „Powinien kontrolować własny ból".

Po wysłuchaniu wypowiedzi innych członków grupy na temat ich prób


sprawowania kontroli nad sobą, Mark doznał olśnienia:

„Zaczekajcie. Już wiem. Jestem bezsilny wobec tego, że odczu­


wam smutek, ale to, co zrobię z tym uczuciem, kiedy ono już jest,
zależy ode mnie. Mogę zostać w biurze i rzucić się w wir zajęć
starając się zapomnieć, ale mogę też pozwolić sobie na odczuwa­
nie smutku i sięgnąć po pomoc innych ludzi. Mogę nie kontrolo­
wać samego faktu posiadania takich uczuć, ale to co z nimi zro­
bię zależy ode mnie ..."

Ćwiczenie 20: Próba rezygnacji


ze sprawowania kontroli

Teraz, kiedy już jesteś świadom własnej bezsilności możesz przystąpić


do następnego kroku, w którym pozwolisz sobie na rezygnacją ze sprawo­
wania kontroli. Pamiętaj, że nie chodzi tutaj o całkowitą rezygnację z ja­
kiejkolwiek kontroli. Chodzi o rezygnację z walki o utrzymanie pełnej kon­
troli nad wszystkim i z walki o dyktowanie światu, co powinno być pod
Twoją kontrolą. Kiedy już uświadomisz sobie, że jesteś bezsilny wobec
czegoś, nawet w najmniejszym stopniu, to zapewne łatwiej przyjdzie Ci
określenie Twoich rzeczywistych ograniczeń. Ćwiczenie pomoże Ci w
wykonaniu takiego kroku.
1. Przejrzyj listę sporządzoną wcześniej w ćwiczeniu: „Krok Pierwszy".
Wybierz jedną z sytuacji, w której walczyłeś a utrzymanie kontroli.
Opisz w Twoim dzienniku strategie, których próbowałeś, by zapa­
nować nad tą sytuacją.

Mów bez ogródek. Jest całkiem prawdopodobne, że dobrze znasz sce­


nariusz Twoich zachowań w takiej sytuacji. Korzystasz z niego za każ­
dym razem, kiedy wciąż od nowa próbujesz utrzymać nad wszystkim kon­
trolę.

108
Sprawowanie kontroli

„ftewn/e, że znam scenariusz. Pragnę zrobić mężowi jakąś przy­


jemność i chcę przygotować romantyczną kolację. Robię na ten
temat pewne aluzje w ciągu tygodnia poprzedzającego ten wielki
wieczór. Całuję go rano na pożegnanie, prosząc, by nie wrócił
późno, ponieważ czeka go niespodzianka. Wszystko mam już przy­
gotowane. Czuję się szczęśliwa i podekscytowana. Jestem niezwy­
kle podniecona robiąc zakupy, podśpiewuję w kuchni. Wszystko
jest gotowe. Dzwonię więc do niego w południe, pytając, jak mu
leci. Dzwonię do niego o czwartej, piątej, wpół do szóstej. O pią­
tej trzydzieści po głosie rozpoznaję, że jest poirytowany. Wiem już,
że wróci późno. Czuję się przybita.
Próbuję mieć kontrolę nad naszym związkiem robiąc różne rzeczy
dla niego, dla mnie. dla nas... a nie pytam go o zdanie."
Den/se

2. Teraz, kiedy uświadomiłeś sobie Twoją bezsilność, napisz podobny


scenariusz jeszcze raz, starając się powstrzymać od specyficznych
zachowań kontrolujących.

Denise opisała, jak eskaluje swoje starania, aby sprawy pomiędzy nią a jej
mężem układały sięjak najlepiej, wydzwaniając do niego do pracy przez cały
dzień. Napisała ponownie scenariusz swoich stosunków z mężem, próbując tym
razem powstrzymać się od telefonów. Oto jak na spotkaniu grupowym mówiła
o rezultatach tych starań:

„W poniedziałek było to łatwe. Wrócił do domu jak zwykle o siód­


mej. Przez cały dzień byłam zajęta zakupami i moją pracą na pół
etatu, tak więc nawet tak bardzo tego nie zauważyłam.
We wtorek było mi ciężko. Przez cały dzień zastanawiałam się.
czy nie zadzwonić do niego, ale nie pozwoliłam sobie na to. Cały
czas powtarzałam sobie: ^Przyznaję, że nie mam żadnej kontroli
nad tym, czy mój mąż wróci na czas z pracy do domu«, Starałam
się być zajęta. Nie zadzwoniłam do niego. Wrócił do domu o siód­
mej, ale nie czułam się tak bardzo nieszczęśliwa, jak zazwyczaj
czuję się pod koniec dnia, a on nie złościł się na mnie z tego po­
wodu. Nawet spytał, czy dobrze się czuję.
W środę nie wytrzymałam i raz zadzwoniłam do niego, ale była
to tylko zwykła wymiana informacji. Nie zapytałam, kiedy wróci
do domu. Wrócił o szóstej.
W czwartek poczułam się lepiej. Nie byłam już tak bardzo nie­
spokojna. Wrócił o szóstej trzydzieści. Ponieważ nie byłam pew-
Rozdział 6

na, o której wróci do domu, kolacja nie była gotowa do siód­


mej. Nie wydawał się tym szczególnie zniecierpliwiony. Ja rów­
nież nie czułam się niespokojna, ponieważ byłam zajęta w ogro­
dzie.
W piątek całkiem zapomniałam o dzwonieniu do niego. O szóstej
kolacja była gotowa. On też zjawił się o szóstej. Bardzo miło
spędziliśmy czas. Zdumiewające. Nie mogę uwierzyć, że odkąd
nie staram się kontrolować całej tej sytuacji, czuję się znacznie
lepiej."
Denise

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik
Poniższe pytania pomogą Ci zastanowić się nad uczuciami, które towa­
rzyszą wykonywaniu ćwiczeń. Jak zwykle, zanotuj odpowiedzi w Twoim
dzienniku:
1. Jak czułeś się sporządzając listą sposobów sprawowania kontroli nad
sobą i innymi ludźmi?
2. Czy starałeś się minimalizować to zagadnienie?
3. Jak czułeś się uświadamiając sobie, że rezulataty Twoich prób spra­
wowania kontroli nad sobą/innymi ludźmi są niewspółmierne do
Twoich oczekiwali?
4. Czego nąjhardziej się obawiasz na wypadek, gdybyś zrezygnował
z kontrolowania wszystkiego?
5. Kiedy jeszcze raz zastanowisz się nad zagadnieniami związanymi ze
sprawowaniem kontroli to, czy przypomina Ci się alkoholik z Two­
jego domu rodziminego? A może rodzic, który nie był uzależniony?
Rodzeństwo? Dziadkowie?
6. Jak była Twoja pierwsza reakcja na ćwiczenie Krok Pierwszy?
7. Co czułeś wykonując to ćwiczenie?

!.C
Sprawowanie kontroli

8. Co czułeś powstrzymując się od wybranego zachowania kontrolują­


cego?
9. Czego nauczyłeś się w tym procesie?

„Jestem nieco pedantyczna, jeśli chodzi o utrzymanie porządku


w domu. W ćwiczeniu: »Próba rezygnacji ze sprawowania kon­
troli", postawiłam sobie za cel, aby zostawić naczynia mojego
syna w zlewie, dopóki ich tam nie zauważy... Niestety. Po dwóch
godzinach musiahm pozmywać sama. Nie mog/am znieść na­
pięcia wywołanego sytuacją, że nie wszystka jest na swoim miej­
scu. Nie potrafiłam się zrelaksować i cieszyć popołudniem, do­
póki wszystkie naczynia nie były czyste i odstawione na miej­
sce.
Trudno jest mi zaprzestać kontrolowania wszystkiego. W końcu
obróciłam to wszystko w zabawę. Założyłam się z synem, że dłu­
żej od niego będę w stanie znieść jego brudne naczynia w ziewie.
Kiedy co wieczór przegrywałam, pewnego dnia ulitował się nade
mną i przyszedł do kuchni, by pomóc mi w zmywaniu. Oboje śmia­
liśmy się z tego, że jestem takim »pracusiem«, ale zmywaliśmy te
naczynia razem."
Marian

Marion wciąż zmagała się ze swoją potrzebą kontrolowania innych i


utrzymywania porządku, ale przyjęła świetną postawę wobec swojej pracy
nad tym problemem.
Nauczyła się śmiać z samej siebie i tym samym stała się bardziej wyro­
zumiała dla wad innych ludzi.

Zalecenia

Walka o sprawowanie kontroli nad wszystkim przenika wielu DDA tak


bardzo, że naszym pierwszym zaleceniem będzie przeczytanie „Dwanaście
Kroków i Dwanaście Tradycji Al-Anon" („Al-Anon s Twelve Steps and Twe-
lve Traditions "). Zapoznasz się tam z podejściem Programu Dwunastu Kro­
ków do problemu siły woli i wypaczonego stosunku do samokontroli.
Książka ,,/J Strugglefar Intimacy"', której autorką jest Janet Woititz uka­
zuje, w jaki sposób obsesyjne podejście do sprawowania kontroli nad wszy­
stkim może zniszczyć stosunki z innymi ludźmi i zatruć nas samych.

i 11
Rozdział 6

Chcielibyśmy również polecić obejrzenie trzech filmów, które w cieka­


wy sposób ilustrują omawiane tu zagadnienia. W filmie pt. „Rodzicielstwo"
(„Parenthood") DDA, grany przez Steve'a Martin'a, jest opanowany przez
uczucie, że jego życie wciąż toczy się na krawędzi bycia poza kontrolą.
Jego żona stwierdza prosty iakt: „wszyscy rodzice muszą stawić czoła temu,
że życie jest po prostu nieuporządkowane". W odpowiedzi DDA mówi: „Nie
lubię bałaganu. To takie... nieuporządkowane". Na scenie pojawia sią bab­
cia, która próbując zachować właściwe proporcje mówi, że jako dziecko
uwielbiała jazdę, kolejką górską w wesołym miasteczku, gdyż było to takie
emocjonujące przeżycie. Inni woleli karuzelę, ale u niej powodowało to
mieszane uczucia. Karuzela wciąż kręci siew kółko i zbyt łatwo jest prze­
widzieć, co za chwilę nastąpi. Zdecydowanie bardziej wolała kolejkę gór­
ską. Z DDA wpatruje się w nią zupełnie nie rozumiejąc, o czym ona mówi,
ale przez grzeczność stara się sprawiać wrażenie, że się z nią zgadza, W
filmie „Oficer i dżentelmen " („An Officer anda Gentleman ") z Richard'em
Gere i Debrą Winger bohater - DDA dąży do panowania nad sobą będąc
w wojsku. Zaczyna jednak rozumieć, ze aby prawdziwie pokochać, musi
przestać kontrolować swoje emocje.
Jiainman" z Dustm'em Hoffman'em i Tom'em Cruise. ukazuje całko­
wite przeobrażenie się człowieka, który łudzi się, że „styl życia" jest tym
samym, co samo życie, że posługując się dowcipem, kłamstwem, czy na­
wet oszustwem zapanuje nad swoimi interesami, dziewczyną i bólem wy­
niesionym z dzieciństwa. Ostatecznie jednak podejmuje opiekę nad auty­
stycznym bratem, który uczy go delikatności w stosunkach z innymi, po­
kory, uświadamia fakt, że potrzebujemy siebie wzajemnie.
I na końcu powieść John'a le Carre pt. „A Perfect Spy". Ukazuje ona
fascynujący portret pewnego DDA, który świetnie wykorzystywał rozwi­
niętą w dzieciństwie, spędzonym z rodzinie z ojcem-alkoholikiem, umie­
jętność maskowania, narzucając sobie tożsamość, jakiej w danej chwili
wymagało od niego jego zajęcie. Pod koniec, kiedy umiera ojciec, główny
bohater uświadamia sobie, że tak naprawdę, nigdy nie było w nim praw­
dziwego wnętrza.

112
Ws pól uzależnień i e

Współuzależnienie

Możliwe, że już jako dziecko tak bardzo wzorowałeś się na osobowości


rodzica-alkoholika, że z chwilą wejścia w dorosłe życie, nie wiedziałeś, kim
naprawdę jesteś i miałeś niewielkie wyobrażenie o tym, jaką postawę po­
winieneś przyjąć w kontaktach z innymi ludźmi. Celem dostosowania się
do życia w rodzinie wyrobiłeś sobie nawyk odczuwania nadmiernej odpo­
wiedzialności za innych i zmieniania się w zależności od potrzeby, by ich
zadowolić. Mogłeś nauczyć się wielu przymusowych zachowań, aby wy­
pełnić pustkę w miejscu, gdzie powinna się rozwijać świadomość samego
siebie. Te nawyki z dzieciństwa tak bardzo zrosły się z poczuciem Twojej
tożsamości, że mogą one rodzić, rozciągające się na okres całego życia,
uzależnienia w kontaktach z innymi ludźmi, kontaktach wszelkiego typu!
To bolesne, a zarazem przymusowe uzależnienie się od akceptacji innych
(lub inne przymusowe zachowania) jako podstawy poczucia bezpieczeń­
stwa, poczucia własnej wartości i tożsamości, nazywane jest współuzalei-
nieniem.
Wspołuzależnieni DDA mają pewne cechy wspólne. Chociaż cechy te
pojawiają się sporadycznie również u innych ludzi, to u siebie możesz
zaobserwować, jak układają się one w jasny i logiczny wzór wewnątrz
Twojej osobowości. Zacznijmy od stwierdzenia, że osoby współuzależ-
nione mają tak samo zniekształcone podejście do siły woli jak alkoholicy.
Nie uznając naturalnych ograniczeń ludzkiej woli, wspołuzależnieni DDA
czują się winni, kiedy nie potrafią spowodować, by ktoś z rodziny prze­
stał pić, kiedy nie umieją uszczęśliwić innych ludzi, lub też kiedy nie
potrafią kontrolować swoich własnych emocji. Przykładem może tu być
cytat z „Wielkiej Księgi AA": „... Zazwyczaj nie odchodzimy. Wciąż zo­
stajemy". Taka wytrwałość jest często uważana za cnotę, lojalność czy
męczeństwo. Wypływa ona jednak z uporu, z jakim odmawiamy zaak­
ceptowania faktu, iż wiele elementów wszechświata na zawsze pozostaje
poza naszą kontrolą. Koalkoholicy są często zasklepieni w przymusowym
zmaganiu się z otaczającym światem, zdeterminowani, by podporządko­
wać wydarzenia swojej woli.

ni
Rozdział 7

Wielu DDA nigdy nie przestaje wierzyć, że mogli, a nawet powinni,


znaleźć właściwy sposób zmuszenia rodziców, by przestali pić. Wielu
wciąż szuka właściwych myśli, godnych wypowiedzenia komplemen­
tów czy też odpowiednich dokonań po to, by rodzice bardziej ich ko­
chali. Widu, wchodząc w związki z innymi ludźmi, bierze odpowiedzial­
ność za to, by być lubianym przez swojego partnera. Jeżeli któryś z tych
wzorców zachowań odnosi się również do Ciebie, to zapewne zdajesz
sobie sprawę, jak trudno jest wielu DDA. pozbyć się iluzji co do posia­
dania kontroli. Bez tych złudzeń możesz czuć się bezbronny, „nie w po­
rządku" i tak przerażony, że wszystko wokół popadnie w chaos, że je­
dynym ratunkiem będzie podwojenie starań, by zapanować nad Twoim
światem.
Wspóhtzależnieni zmieniają siebie, by zadowolić innych. Błędnie wie­
rzą, że posiadają moc uszczęśliwiania innych poprzez stawanie się taki­
mi, jakimi dana osoba chciałaby ich widzieć. Sądzą także, że dla osią­
gnięcia większej bliskości muszą poświęcić własną tożsamość. Być może
masz świadomość posługiwania się niezliczoną ilością subtelnych sposo­
bów, na które modyfikujesz swoje myśli i uczucia zgodnie z tym, co my­
ślą i odczuwają inni ludzie. Niektórzy DDA opowiadają, iż zawsze w kon­
taktach z innymi, oddają ster drugiej stronie. Ważniejszym niż odczuwa­
nie własnego zadowolenia, staje się dla nich fakt, by druga osoba była
szczęśliwa.
Dlaczego ktokolwiek miałby zakładać, że po to, by być zaakceptowa­
nym przez innych, koniecznie trzeba zrezygnować ze swojej własnej toż­
samości? Dlaczego ktoś miałby wychodzić z założenia, że stosunki z in­
nym człowiekiem powinny obracać się wokół tej drugiej osoby? Jak to
jest, kiedy się zakłada, że życie wciąż musi toczyć się na warunkach na­
rzuconych przez innych ludzi? Znacznie łatwiej odpowiedzieć na drugie
i trzecie pytanie. Dzieci, mające rodziców nadużywających środków che­
micznych zakładają, że to one muszą dostosowywać się do innych. Wy­
daje im się to całkiem naturalne. Zrozumienie istoty problemu współuza-
leżnienia wymaga zrozumienia, dlaczego właściwie zjawisko takie ma
miejsce.
Mitycznym pierwowzorem ukazującym stosunki pomiędzy alkoholi­
kiem a osobą współuzależnioną jest mit o Narcyzie i Echo. Narcyz, ucie­
leśnienie osoby egocentrycznej, nie odpowiadał na żadne przejawy uczuć.
Jedyną postacią, która go poruszyła była nimfa Echo, nie posiadająca wła­
snego głosu i zdolna jedynie do powtarzania tego, co powiedzieli inni.
Echo była przykładem ofiary zasady: „Nie mów". Potrafiła powiedzieć
tylko to, co w rzeczywistości było odbiciem wypowiedzi innych. Nie miała
żadnej tożsamości oprócz tej, którą od kogoś zapożyczała. Echo dosko­
nale pasowała do Narcyza. Nie reagował na innych, dopóki nie stali się
Wspóluzależnienie

jego wierną kopią. Tych dwoje to para dobrana w niebie (lub piekle).
Chemia zwyciężyła.
Mity nie są pustymi historiami. To narracyjna forma psychologii daw­
nych czasów. Ich aktualność wynika z faktu, że ludzkie potrzeby nawiązy­
wania kontaktów z innymi i napięcie między potrzebą uzależnienia a po­
czuciem niezależności, niewiele zmieniły się w ciągu ostatnich tysiącleci.
Ludzie, podobni do Narcyza i Echo, wciąż zakochują się i zrywają ze sobą.
Jedyną różnicą dzisiaj jest to, że kiedy naprawdę pragną wyrwać się z krę­
gu nieszczęśliwych związków, każde z nich znajduje użyteczne dla siebie
towarzystwo: AA dla Narcyza i Al-Anon dla Echo.
Ale co dzieje się z osobowością dziecka, które wychowuje się w domu
Narcyza? Co dzieje się ze zwykłą dziecięcą potrzebą, by świat kręcił się
wokół niego.
Wbrew temu, co można znaleźć w literaturze poświęconej „dziecku we­
wnętrznemu", dzieci nie są wzorem mądrości i kompetencji. Wszyscy wkra­
czamy w życie z bardzo nieukształtowanymi, pełnymi sprzeczności i in­
tensywnymi potrzebami, zaś dojrzewanie pociąga za sobą znalezienie bar­
dziej skutecznych sposobów ich zaspokajania. Największe znaczenie dla
problemów współuzależnienia mają dziecięce potrzeby, by znaleźć się w
centrum uwagi i być niezależnym (bezwarunkowe potwierdzenie niepowta­
rzalności ich istnienia), lecz jednocześnie, by być otoczonym pełną opieką
(poczucie całkowitego bezpieczeństwa i zależności). Czyli z jednej strony:
„Kochajcie mnie za moją niepowtarzalność", z drugiej zaś: „Pozwólcie mi
żyć pod waszymi skrzydłami i przejąć z waszej tożsamości wszystko to,
czego tylko będę potrzebować".
Wychowywanie dzieci może przypominać sędziowanie w meczu hoke­
jowym. Walka, która toczy się pomiędzy potrzebą bycia zależnym i po­
trzebą niezależności, ma wpływ na prawie wszystko, co dziecko robi i na
wszelkie jego reakcje w stosunku do nas.
I rzeczywiście wychowanie dzieci jest zadaniem tak trudnym, że osta­
tecznie większość ludzi stosuje się do standardu bycia „wystarczająco
dobrymi rodzicami". Z punktu widzenia dziecka coś, co jest „w miarę
dobre" jest wystarczająco dobre. Chociaż zachowanie trzeźwości nie jest
gwarancją umiejętności rodzicielskich, to jednak jest ono warunkiem
wstępnym „w miarę dobrego rodzicielstwa". Wpływ trwałego uzależ­
nienia od środków chemicznych na umiejętności rodzicielskie jest ła­
twy do przewidzenia i często bywa tragiczny. Autorzy Wielkiej Księgi
Anonimowych Alkoholików zrozumieli to ponad pięćdziesiąt lat temu,
kiedy napisali o alkoholikach: „Hgoizm-egocentryzm! Sądzimy, że jest
to właśnie źródło naszych problemów". Tak więc, jeśli istotnie jest to
źródło ich problemów, to staje się ono sednem problemów, jakie mają
ich dzieci.

115
Rozdział 7

Kiedy mamy do czynienia z „wystarczająco dobrym rodzicielstwem",


potrzeba dziecka bycia w centrum uwagi i potrzeba, aby doceniono jego
niepowtarzalne możliwości rozwoju, przeradza się. w poczucie własnej
wartości i zdrowe pojmowanie własnych praw. Natomiast potrzeba zaufa­
nia do ludzi, polegania na innych, potrzeba, by nasze życie obracało się
wokół nich, przeradza się w zdrową zdolność empatii i doceniania innych.
Jak widać obie te potrzeby - zarówno potrzeba niezależności, jak i zależ­
ności są częścią zdrowej osobowości. W dojrzalej formie ich współistnie­
niu towarzyszy niewiele napięć. Nasz logiczny umysł nie zawsze potrafi
zrozumieć, jak to jest możliwe, by takie paradoksalne potrzeby mogły pra­
widłowo współistnieć ze sobą, ale nasze serce wie, jak sobie z tym pora­
dzić.
Dzieci wychowane przez rodziców nadmiernie skoncentrowanych na
sobie, uzależnionych od alkoholu czy też innych środków chemicznych,
szybko uczą się, że zaspokojenie ich potrzeby bycia w centrum zaintereso­
wania jest nie tylko problematyczne, ale wręcz bezpośrednio zagrożone.
Kiedy Narcyz spotyka ludzi innych od niego, tzn. niezależnych, nie potrafi
nawiązać z nimi relacji. Umie jedynie nawiązać kontakt z takimi osobami,
w których odnajduje swoje własne cechy. Jeżeli dzieci Narcyza wyrażają
potrzebę bycia niezależnymi, to ceną, jaka przyjdzie im zapłacić, będzie
utrata związku ze swoim rodzicem. Jednak zbyt wczesna utrata wszelkich
związków z rodzicem jest dla dzieci nic do zniesienia. W rezultacie dzieci
Narcyza często zaprzeczają swojej potrzebie bycia niezależnym. Zaprze­
czają swoim niepowtarzalnym cechom. Porzucają własne dążenie do auto­
nomii. Z czasem zapominają też, kim są naprawdę. Czynią tak, żeby utrzy­
mać niezbędne im więzi ze swoim egocentrycznym, uzależnionym od al­
koholu rodzicem-Narcyzem.
Z drugiej strony naturalna potrzeba dzieci, aby znaleźć kogoś, na kim
mogłyby polegać i wokół czyjego życia mogłoby się obracać ich własne,
jest całkowicie przez Narcyza akceptowana. Im bardziej więc dzieci stają
się jego odbiciem, tym bardziej czuje się z nimi związany. Brakuje tu wspar­
cia, które pozwoliłoby tej potrzebie przyjąć dojrzałą formę (doceniania in­
nych i współodczuwania z innymi). Wprost przeciwnie, utrwala się ona w
swojej sztywnej dziecinnej postaci, wyrażając się w postawie „wszystko
albo nic".
Współuzależnienie to zaprzeczenie własnej potrzeby bycia w centrum
zainteresowania i zatrzymanie rozwoju potrzeby bycia zależnym od innych
w jej zdrową, dorosłą formę. Posługując się mitem, moglibyśmy stwier­
dzić, że współuzależnienie wynika z wyrzeczenia się naszej naturalnej po­
trzeby bycia Narcyzem i powstrzymania procesu dojrzewania naszej natu­
ralnej potrzeby, by być Echo. Obie te potrzeby - zarówno potrzeba bycia
w centrum zainteresowania (poczucie, że ma się do tego prawo), jak i po-

116
\A& półuzależnien ie

trzeba posiadania osoby, wokót której obracałoby się nasze życie (potrze­
ba służenia) są zupełnie naturalne. Powołanie człowieka w znacznej części
polega na akceptacji faktu, że wszyscy musimy znaleźć drogę, pozwalają­
cą dojrzewać obydwu tym potrzebom tak, by czuć się dobrze z obiema z
nich. Współuzależnienie jest jednym z wielu sposobów błędnego wypeł­
niania ludzkiego powołania.
Teraz możemy zrozumieć, dlaczego lak. trudno jest określić, które za­
chowania są przejawem współuzależnienia, a które zwykłym aktem wiel­
koduszności i altruizmu. Różnica nie polega bowiem na działaniu samym
w sobie, a raczej na motywacji, która nami kieruje. Oznacza to, że dwoje
ludzi może podejmować dokładnie takie same działania, lecz jedynie w przy­
padku jednego z nich będą one przejawem współuzależnienia. Dwoje ludzi
może zrezygnować ze swoich planów pójścia do kina, by przygotować ko­
lację choremu przyjacielowi, ale tylko jedna z tych osób może czuć się do
tego zmuszona, Może to uważać za nieszczęśliwy zbieg okoliczności i jed­
nocześnie czuć, że nie ma innego wyboru. Ukrywa więc swoje rozczaro­
wanie i stara się sprawić wrażenie bardziej chętnej do pomocy, niż w rze­
czywistości. W głębi duszy czuje, że nie jest szczera w stosunku do samej
siebie, mimo że dobrze jej z poczuciem, że ,jest" pomocna (w większości
dlatego, że przyjaciel będzie ją cenić za jej wspaniałomyślność). Druga
osoba z kolei może mieć poczucie, iż takie poświęcenie wynika z jej wła­
snego wyboru, jest efektem wyznawanych przez nią wartości, a ona sama
dobrze się z tym czuje. W ten sposób może wzmocnić się jej poczucie in­
tegralności.
Wysiłki wielu DDA dążących do poznania własnych doświadczeń zwią­
zanych ze współuzależnieniem, bardzo utrudnia fakt, ze system zaprzeczeń
utrzymuje te doświadczenia z dala od ich świadomości. Jeden z członków
grupy uparcie twierdził, że czuje się szczęśliwy, kiedy uszczęśliwia imiych.
Choć wierzę, że dla niego było to prawdą, gdy to uszczęśliwianie mu się
udawało, to jednak nie była to cała prawda. Gdzieś w głębi, pod przekona­
niem, że jedyną rzeczą, której pragnął jest uszczęśliwianie innych, kryło
się sporadycznie doznawane uczucie rozpaczy. Kiedy jej doświadczał (za­
zwyczaj wtedy, gdy nie był w stanie wystarczająco uszczęśliwiać innych),
była ona niczym wszechogarniający wir wodny, porywający go na dno rzeki
rozpaczy. Kiedy ów wir stopniowo tracił na swej sile, DDA zaczynał za­
chowywać się tak, jakby nic się nie wydarzyło. Zaprzeczał więc, by miało
to jakiekolwiek znaczenie. Zaprzeczanie może spowodować, iż przejawy
swojego silnego współuzależnienia bierze się za altruizm. Najpewniejszym
sposobem odróżnienia współuzależnienia od altruizmu jest zastanowienie
się, czy życiu tych ludzi towarzyszy całkowity spokój. Altruistom towa­
rzyszy uczucie spokoju; dla ludzi współuzależriionychjest on jedynie ciszą
pomiędzy kolejnymi burzami.

117
Rozdział 7

Ważne jest, by w trakcie prób zrozumienia istoty współuzależnienia, nie


zniszczyć przejawów naszej wspaniałomyślności i altruizmu. Wierzę, że
ludzie poświęcają się dla innych ze szlachetnych pobudek. Wierzę, że jest
możliwe poświęcenie własnego życia, na przykład dla swego dziecka. Ta­
kie poświęcenie sprzyja wzrostowi integralności osobowości. Jeżeli zaprze­
czamy, że taka bezinteresowność może być wartościowa, to wówczas sami
wyrządzamy sobie krzywdę.
Jest jednak i druga strona tego zagadnienia. Konieczna jest ciągła ana­
liza przejawów współuzależnienia, które tak wielu ludzi odkryło w sobie
w trakcie zdrowienia i od którego zdołało się uwolnić. Jeżeli wychowa­
łeś się w rodzinie, gdzie jedno z rodziców było uzależnione od alkoholu,
to prawdopodobnie wychowywała Cię osoba mająca ograniczone możli­
wości budowania relacji opartych na wzajemności. Bardzo prawdopodob­
ne, że nauczyłeś się poświęcać swoją tożsamość, by utrzymać silną więź
z uzależnionym rodzicem. Prawdopodobnie doświadczyłeś współuzależ­
nienia.
Nie przestaniesz być współuzależnionym, jeśli próbujesz robić coś
aby wywrzeć na kimś wrażenie, czy też dobrze wypaść we własnych
oczach. Nic jednak nie musisz robić, jeżeli Twoje zachowanie jest wy­
razem integralnej części Twojej osoby. Pamiętaj, że nie jest to określo­
ne przez Twoje zachowanie, ale przez to kim jesteś i jakimi kierujesz
się pobudkami.

ĆWICZENIA

„Jestem pielęgniarkq i jestem w tym dobra. Świetnie się czuję, kiedy


zajmuję się swoimi pacjentami. Zawsze chętnie zrobię dla nich
coś więcej... Mam wielu przyjaciół, ale wydaje mi się, że wcigż
się nimi opiekuję, wysłuchuję ich, kupuję prezenty, dzwonię do nich.
Czuję s/ę tak, jakbym przez caty czas była w pracy. Czasem jed­
nak zadaję sobie pytanie; »Kiedy ktoś zatroszczy się o mnie?« ".
Sharon

Ponieważ współuzależnienie jest bezpośrednio związane z wychowaniem


w rodzinie dotkniętej problemem alkoholowym, rozpoznanie jego indywi­
dualnych cech jest ważnym krokiem w procesie zdrowienia.
Ćwiczenia pomogą Ci rozpoznać własne współuzależnienie.

118
Ws pótuzależn ien ie

Ćwiczenie 21: Oznaki wspótuzależnienia

Kwestionariusz współuzależnienia:

Nigdy Rzadko Czasami Często Zazwyczaj

Jestem dumny/a
ze swojej samokontroli. l^W*l Jw«j ^ W w j ^%Ł*l

Poczucie własnej wartości opieram


w znacznym stopniu na tym,
czy uda mi się spowodować,
aby inni ludzie chcieli utrzymywać
ze mną kontakt,
Czuję się odpowiedzialny/a
za zaspokajanie potrzeb innych ludzi,
nawet jeśli moje własne nie zostaną □ n o n a
zaspokojone.
Mam tendencję do zaprzeczania
moim uczuciom i pragnieniom. D n □ o a
Boję się, że inni mnie opuszczą. U D o D u
Zmieniam siebie, by zadowolić innych. □ i i □ ^1 o
Mam niskie poczucie własnej wartości. n D :
n □ ...
Czuję, że kieruje mną przymus. a Li D a
Piję / zażywam narkotyki
częściej niż powinnam. a a U D a
Boję się, że coś może wymknąć
mi się spod kontroli. a a a Q □
Ludzie częściej dostrzegają
moje fałszywe niż prawdziwe □ n n □ □
oblicze.
Mam problemy zdrowotne
związane ze stresem.

„Nie by fam wcale zaskoczona, że najwięcej moich odpowiedzi znala­


zła się w rubrykach «często» i «zazwyczaj». Wiedziałam, że zawsze
staram się dbać o wszystko, a/e nie zdawałam sobie sprawy, jak bar­
dzo przeniknęio to moje życie. Nie potrafię powiedzieć, ileż to razy
moi zwierzchnicy mówili mi: »Sharon. jesteś nieoceniona, ale powin­
naś trochę pomyśleć o sobie!« Zawsze fifzy/mowa/am to za kample-

119
Kozdziai 7

ment. A ja po prostu czuję się tak dobrze, kiedy troszczę się o In­
nych, Nie mogę sobie wyobrazić, bym zachowywała się inaczej."
Sharon

Wypowiedź Sharon ilustruje dwie postawy, które zazwyczaj występują


u członków naszych grup. DDA często usprawiedliwiają swoje współuza-
leżnione zachowania altruizmem („Czuję się tak dobrze, kiedy troszczę się
o innych ludzi"). Tak naprawdę jednak, to czują się oni zmuszeni do tego,
by służyć innym. Współuzależnienie po prostu zrosło się z ich własnym
wizerunkiem i wcale nie wynika z ich własnego wyboru („Nie mogę sobie
wyobrazić, bym zachowywała się inaczej").
Następujące ćwiczenie pomoże Ci odnieść do własnej osoby poznane
przez Ciebie cechy współuzależnienia, celem lepszego zrozum ienia wpły­
wu, jaki ma ono na Twoje życie.

Ćwiczenie 22:
Rozpoznawanie własnego współuzależnienia

Część I : Przejawy współuzależnienia

1. Po lewej stronie Twojego dziennika opisz trzy sytuacje, w których


zmieniłeś się po to, by zadowolić innych.
Dla przykładu, Sharon napisała:
„Jest mi naprawdę trudno otwarcie powiedzieć, do której restau-
racji czy na jaki film, chciałabym pójść. Gdziekolwiek wychodzę
ze swoim chłopakiem, zawsze akceptuję jego wybór".

2. Po lewej stronie kartki (poniżej poprzednich notatek) wypisz trzy sy­


tuacje, w których czułeś się odpowiedzialny za zaspokajanie potrzeb
innych ludzi kosztem swoich własnych.
Sharon napisała:
„Zawsze kończy się tak, że dostaję dodatkową pracę na swojej
zmianie, ale zbytnio się tym nie przejmuję. Mam większe doświad­
czenie niż inni, tak więc potrafię uporać się z nic znacznie szyb­
ciej... Kiedy jednak głębiej się nad tym zastanawiam, czuję, że
coś tu jest nie w porządku."

3. Z lewej strony kartki (poniżej poprzednich notatek) opisz trzy sytua­


cje, w których Twoje dobre samopoczucie było uzależnione od uzna­
nia lub zachowania się innej osoby.
Współuzależnienie

Reakcja Sharon była następująca:


„Zwykle moje dobre samopoczucie zależało od tego, czy pomyśl­
nie udało mi się uniknąć wymówek mojego ojca-alkohoiika. Nie­
zależnie od tego, jak bardzo się starałam zawsze znajdował spo­
sób, by mnie skrytykować."

4. Z lewej strony kartki (jeszcze niżej) opisz trzy sytuacje, w których


zachowujesz się, myślisz lub odczuwasz w sposób przymusowy.
„Wzesz/ym tygodniu, kiedy jeden z moich pacjentów zmarł, wróci­
łam do domu i płakałam przez godzinę. Następnie wstałam i przez
kolejne cztery godziny sprzątałam mieszkanie. Wyszorowałam
wszystkie kafelki w łazience, kuchnię i korytarz. Spakowałam
makulaturę i inne surowce wtórne, odkurzyłam mieszkanie i przy­
gotowałam cztery paczki do pralni. Zabawne. Przez cały czas, kiedy
sprzątałam przypominało mi się dzieciństwo".
Sharon

5. Z lewej strony kartki (poniżej poprzednich notatek) wypisz trzy kon­


kretne rzeczy, które zrobiłeś lub powiedziałeś sobie, zaprzeczając
faktowi nadużywania alkoholu przez Twojego rodzica (luh przez inną
osobę) i wpływowi, jaki miało to na Twoją rodzinę.
„Zawsze myślałam, że kiedy umrze mój ojciec, wszystko w mojej
rodzinie jakoś się ułoży. Minęło jednak dziesięć lat od jego śmier­
ci, a w mojej rodzinie niewiele się zmieniło".
Sharon

Część 2: Intencje

Często istnieją powierzchowne usprawiedliwienia dla naszych współu-


zależnionych zachowań. Jeżeli jednak przyjrzymy się temu bliżej, znajdzie­
my zapewne ukryte schematy, zmuszające nas do określonego działania.
Ta część ćwiczenia pomoże Ci rozpoznać motywy i uczucia, kierujące Two­
im współuzależnionym zachowaniem.
Zadania 1 -5 z pierwszej części ćwiczenia uzupełnijcie (pośrodku kart­
ki) notatkami, zawierającymi dane o kierujących Twoim działaniem inten­
cjach.
Sharon w następujący sposób wyraziła swoją intencję, by zawsze po­
zwalać swemu chłopcu na decydowanie do jakiej restauracji lub na jaki film
pójdą:
„Pragnę, byśmy spędzili miły wieczór. Nie chcę wywoływać żadne­
go konfliktu. Poza tym, nie jestem wybredna, jeśli chodzi o jędze-
Rozdział 7

nie. Dlaczego więc nie miałabym pozwolić mu zdecydować? Mam


swoje preferencje, jeśli chodzi o filmy, ale pod koniec tygodnia nie
mam już sity, by się o to kłócić."

Część 3: Rezultaty

Teraz z prawej strony kartki zanotuj, jakie przyniosło to rezultaty.

Sharon napisała'
„W zeszłym tygodniu Marty chciał, byśmy poszli do luksusowej re­
stauracji. Zawsze dzielimy się kosztami po równo, a ja nie mam
teraz zbyt wiele pieniędzy. Nie miałam jednak energii, by się z
nim spierać. Nie chciaiom też robić scen. Poza tym on również
przez cały tydzień ciężko pracował i zasługuje na to. by mile spę­
dzić czas. Mniejsza o mnie. Zamówiłam zupę, sałatkę i powie­
działam mu, że nie jestem głodna. Zrekompensowałam to sobie,
rezygnując z lunchów w następtnym tygodniu ",
„Nie mogę wprost uwierzyć w to, co zrobiłam. Byłam gotowa gło­
dować i pójść do restauracji, do której wcale pójść nie chciałam,
ponieważ bałam się tego, co mogłoby się wydarzyć, gdybym co­
kolwiek na ten temat wspomniała... Postąpiłam zupełnie tak samo,
jak w dzieciństwie. Byłem stróżem spokoju w naszej rodzinie. «}eśti
masz problem, idź do Sharon. Ona na pewno się tym zejmieh".

Sharon odkryła, że jej postawa, wcale nie jest tak altruistyczna, jak jej
się poprzednio wydawało. Uświadamiając sobie, w jak subtelny sposób, by
troszczyć się o innych, starała się nie dostrzegać swoich własnych potrzeb,
zdała sobie sprawą, iż przyjęła w swoim życiu postawą obronną. Reagując
raczej na swoje obawy, że coś mogłoby się wydarzyć, niż na to, co się rze­
czywiście działo, mimowolnie zrezygnowała z możliwości miłego spędze­
nia czasu.
Po kilku tygodniach Sharon zaczęła dostrzegać ten nawyk w wielu jej
kontaktach z ludźmi, nie tylko na zewnątrz grupy, ale również wewnątrz
niej. Przez kolejne tygodnie przeprowadzała nieśmiałe próby zmiany swo­
jego zachowania. Wciąż bata Kię, by nie zarzucono jej egoizmu. Stopnio­
wo jednak, znajdując oparcie w grupie, udało jej się wyjść z roli osoby
troszczącej się o wszystkich.
Ws p ótuzależni en ie

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rodziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik

Teraz, kiedy udało Ci się rozpoznać i odnieść do swojej osoby cechy


charakterystyczne dla Twojego wspóluzależnienia oraz motywy współuza-
leżnionych zachowań, zachęcamy do odpowiedzenia w Twoim dzienniku
na następujące pytania:
1. Co czułeś odkrywając motywy Twoich współuzależnionych zacho­
wań?
2. Czy zauważyłeś, że bronisz, usprawiedliwiasz lub też racjonalizujesz
te zachowania? Jeśli tak, to jakie argumenty wysuwałeś na swoją
obronę?
3. Co czułeś zdając sobie sprawę z rozbieżności pomiędzy tym, co za­
mierzałeś osiągnąć w wyniku swoich uzależnionych zachowań a
prawdziwym ich rezultatem?
4. Czy przeżywałeś trudne chwile, starając się uczciwie postrzegać re­
zultaty swoich działań?
5. W jaki sposób krytykowałeś się za swoją skłonność do współuzależ-
nienia? Czy przypadkiem nie dopatrujesz się w sobie patologii, za­
miast po prostu starać się siebie zrozumieć?

Z wielu książek, które dotychczas napisano o kompleksie zjawisk towa­


rzyszących współuzależnieniu, pragniemy polecić następujące; „Facing
Codependence " napisaną przez Pia Mellody, „Koniec współuzależnienia"
(,,Co-dependent No Morę") autorstwa Melodie Eeattie oraz -Kobiety, które.
kochają za bardzo i ciągle liczą, na to że on się zmieni" („ Women Who
Love Too Much ") Robin'a Norwood'a. Wprawdzie książka dr Timmen'a
Rozdział 7

Cermak'a ,£)iagnosis and Treating Co-dependence''' została napisana dla


profesjonalistów, to jednak może okazać się pomocna wielu DDA.
Filmy, które ukazują utratę tożsamości bohaterów w kontaktach z ludź­
mi to Hannah i jej siostry („Hannah and Her Sister") z MiąFarrow i „Ze-
Ug" Woody Alenn'a, który we wspaniały sposób przedstawia ludzkiego ka­
meleona, upodabniającego swoją tożsamość do tożsamości ludzi, w otocze­
niu których się znajduje.

I 1A
Złość

Bardzo niewiele osób, wychowanych w domach dotkniętych alkoholiz­


mem, nie ma problemów z odczuwaniem złości, ponieważ ich rodzice rzad­
ko radzili sobie z takimi emocjami w dojrzały sposób. Dla wielu DDA, których
rodziny przez całe lata zaprzeczały, jakoby odczuwały złość, uczucie to zda­
je się nie istnieć. Ci zaś, którzy byli świadkami, jak ich rodzina wolała wy­
korzystywać złość bardziej jako broń przeciwko sobie, zamiast szukać roz­
wiązań konfliktów, wydają sią nieustannie kipieć gniewem. Dla wielu, złość
jest jedynym uczuciem, które potrafią swobodnie wyrażać, ponieważ to je­
dyna rzecz, której nauczyli się w swojej rodzinie. Jeszcze dla innych, wyra­
żanie złości to nieomal samobójstwo. Byli bowiem świadkami, jak innych
członków rodziny karano przemocą za wyrażanie złości. Niektóre DDA po­
sługują się złością dla ukrycia własnego bólu. Wiqkszość z tych osób nawet
na najmniejszy przejaw złości ze strony innych reaguje lękiem. Czasami lęk
przeradza się w przerażenie, ale kontrolowany wyraz twarzy nigdy nie po­
zwoliłby się tego nikomu domyślić.
Czy to dzięki prawom ewolucji, czy też dzięki Opatrzności Bożej, isto­
ty ludzkie dzielą ze zwierzętami umiejętność reagowania na świat złością.
Złość jest uczuciem naturalnym, zdrowym i prawdopodobnie niezbędnym
dla naszego życia w otaczającym świecie. Jest informacją pochodzącą z
głębi naszego wnętrza, która mówi, że w jakiś sposób jesteśmy zagrożeni.
Wiadomość tę możemy zignorować na własne ryzyko.
Kiedy wspomniałem o tym wszystkim w jednej z grup DDA, Estella
natychmiast rzuciła mi wyzwanie: „Ale przecież złość prowadzi do prze­
mocy, a można zrobić coś innego, niż walić się nawzajem po głowie, kiedy
tylko coś staje nam na drodze. " Widocznie minione doświadczenia nau­
czyły Estellę, że złość ma tylko jedno oblicze. Nigdy nie doświadczyła, by
jej rodzice uszanowali to uczucie, wsłuchali się w nie lub z wysiłkiem się
przez nie „przebijali", by osiągnąć większą bliskość, Taki efekt odczuwa­
nia złości był Estelli nieznany.
Wielu DDA trudno jest czasami zrozumieć, że wyrażenie złości
(podobnie jak wyrażenie swoich doznań seksualnych) może doprowa-
Rozdaiaf 8

dzić do osiągnięcia hliskości. W ich rodzinach bowiem, kiedy ktoś był


zły, dochodziło do przemocy emocjonalnej lub fizycznej. 7arówno ukry­
wanie złości, jak i wyrażanie jej w destrukcyjny sposób, powoduje wy­
tworzenie się pomiędzy członkami rodziny ogromnego dystansu. Bli­
skość opiera się więc na umiejętności otwartego mówienia o swojej zło­
ści, bycia wysłuchanym i otrzymaniu odpowiedzi, a nie na kontrataku.
W ten sposób złość może stać się jednym z motorów, zbliżających lu­
dzi do siebie.
Jakkolwiek problematyczne mogłoby być to uczucie w życiu DDA,
powrót do zdrowia wymaga zaakceptowania złości jako emocji ztipełnie
naturalnej. Zdrowienie oznacza rezygnację z wysiłków, by wyrzucić złość
z naszego życia. Zdrowienie to rezygnacja z prób wykorzenienia złości u
innych ludzi. Zamiast tego powinniśmy poszukiwać sposobów radzenia
sobie z tym uczuciem, które może posłużyć poprawie jakości naszego ży­
cia, zamiast wysysać z nas życiodajne soki. Pierwszym krukiem w kie­
runku zmiany naszego stosunku do uczucia złości jest często po prostu
uświadomienie sobie jego obecności, a nie zaprzeczanie jego istnieniu.
Jest to zerwanie ze skłonnościami naszego umysłu do reagowania w sta­
ry sposób i próba nauczenia się takiego wyrażania złości, by nic „wyle­
wać" jej na innych. W procesie zdrowienia nie należy więc zaprzeczać
faktowi odczuwania złości, powinno się jednak stonować sposoby jej
wyrażania.
W rozdziale 5 (Zdolność przetrwania) wspomnieliśmy, w jaki sposób
stres i urazy, wyniesione z domów dotkniętych alkoholizmem, intensyfiku­
ją wszystkie nasze uczucia i powodują, że świat jest przez nas postrzegany
w „czarno-białych kolorach". W rezultacie złość może mieć tylko dwa obli­
cza: albo w ogóle nie istnieje, albo wyrażana jest jako niepohamowana
wściekłość. Już jako dziecko byłeś świadkiem zachowań: „wszystko albo
nic" w wykonaniu Twojego uzależnionego rodzica. Wiele dzieci w domach
z problemem alkoholowym doświadczało okresów napięcia i cichej rozpa­
czy, kiedy ktoś, pomiędzy okresami pijaństwa, próbował pozbierać wszy­
stko w jedną całość. W tym czasie członkowie rodziny starali się tłumić
wszelkie przejawy irytacji, unikano kłótni za wszelką cenę. Niestety, prze­
platało się to 7 okresami picia, kiedy to skutki alkoholu pozwalały z niepo­
hamowaną siłą wybuchnąć głębokim pokładom złości kryjącym się w ich
rodzicach, niczym „gejzery" gorącej wściekłości. W rezultacie, dzieci z tych
rodzin jeszcze bardziej utwierdzały się w przekonaniu, że złość jest uczu­
ciem destrukcyjnym i powinna pozostać w ukryciu.
Oczywiście, nie ma opisu doświadczeń DDA, które pasowałyby do
wszystkich. Wiele dzieci z domów dotkniętych alkoholizmem miało ro­
dziców, kiórzy nie byli w stanie kontrolować swojej złości, dopóki nie
sięgnęli po butelkę. Rodzice byli w stanie wyzwolić się od niezadowole-

126
Zfość

nia, nierealistycznie wysokich oczekiwań standardów czy irracjonalnych


uraz, dopiero po „zatopieniu" swych uczuć w kojącym balsamie „dobro­
czynnego" trunku. W rezultacie, dla wielu DDA chwile, kiedy rodzic nadu­
żywał alkoholu są najlepszymi wspomnieniami. Pod wpływem alkoholu
bowiem znikała ciągła irytacja ich rodzica. Bez względu jednak na to,
jak bardzo różniły się ich doświadczenia od doznań DDA, którzy byli
świadkami wybuchów złości połączonych ze stosowaniem przemocy, lek­
cja, jaką otrzymali jest taka sama — aby czuć się dobrze w życiu, należy
unikać uczucia złości.
Wspólną lekcją dla wszystkich DDA jest przeświadczenie, iż nie należy
wierzyć, że ludzie mogą kierować swoją złością. W ich oczach siła tego
uczucia rzadko kiedy adekwatna jest do przyczyn czy rozczarowania, które
je wywołały. Nie ma ta odcienia szarości, żadnych pośrednich rozwiązań -
złość albo jest, albo jej nic ma.
A kiedy jest — oznacza niebezpieczeństwo. Przyczyn tego niebezpie­
czeństwa jest bardzo wiele i dla każdego DDA mogą być one całkiem
różne. W niektórych przypadkach rodzic posługuje się swoją złością jak
bronią. Uzależnieni rodzice często to wykorzystywali, by terroryzować
innych i zmuszać ich do uległości. W niektórych, przypadkach złość na­
rastała dopóty, dopóki przedmioty nie zostały zniszczone, a ludzie pobici
lub upokorzeni. Złość mogła też prowadzić do porzucenia, gdy rodzic zło­
ścią usprawiedliwiał fakt opuszczania domu. by pójść do baru, lub opu­
szczenia domu w wyniku rozwodu. Złość jest również odbierana jako broń,
kiedy rodzice skupieni na sobie w swojej wściekłości, tracą poczucie tego,
jak bardzo ich szaleństwo i groźby odczuwane są przez innych. Dzieci,
kiedy stają sie_ celem złości, czują się odizolowane, pozbawione możli­
wości zbliżenia się do swojego rodzica. Nie ma żadnej szansy, by osoba
poddająca je karze była w stanie rozważyć prośbę o litość. Kontakt jest
niemożliwy zupełnie tak, jakby przecięto kabel telefoniczny. Nie ma
możliwości ułaskawienia. Nic zatem dziwnego, że dzieci z domów do­
tkniętych alkoholizmem boją się stać ofiarą niekontrolowanej złości swo­
jego rodzica.
Nawet, jeśli złość nie przerodziła się w przemoc, dla osób z otoczenia
alkoholika zawsze isrnieją poważne ohawy pojawienia się takiej możli­
wości.
Najlepszą pożywką dla przemocy jest sytuacja, w której złości to­
warzyszy poczucie niemocy, niemożności wpłynięcia na otaczającą rze­
czywistość. Taka mieszanka wybuchowa kumuluje się w wielu alkoho­
likach. Zastanawia jednak fakt, że rozhamowanie towarzyszące piciu
znacznie częściej nie prowadzi do przemocy. (Narkotyki, które mają
działanie rozhamowujące i nie posiadają, podobnie jak alkohol, właści­
wości uspokajających, np. crack - kokaina, rzeczywiście częściej wy-

127
Rozdział 8

wołują przemoc i jest ona znacznie gwałtowniejsza.) Poczucie niemocy


można uważać za negatywny sposób postrzegania braku kontroli, nie­
możności wpływu na wydarzenia w naszym życiu. Warto więc przypo­
mnieć raz jeszcze: nawet w przypadkach, kiedy złość nie przeradzała
się w przemoc, wielu DDA obawia się przemocy, kiedy tylko ktoś złości
się na nich.
Dzieciom potrzeba wiele czasu i wielu doświadczeń, aby od dojrza­
łego rodzica nauczyć się zdrowych sposobów radzenia sobie z uczuciem
złości. Po pierwsze, zdrowi rodzice uczą dziecko, że złość jest jednym
z początkowych punktów na szerokiej skali tego uczucia, zaczynającej
się od delikatnego rozdrażnienia i irytacji, a kończącej na żądnej mordu
wściekłości. Po drugie, uczą, że rodzic może być zły na dziecko, ale
równocześnie nie przestaje go kochać. Zazwyczaj oznacza to, że rodzic
może nie akceptować pewnych naszych zachowań, bez jednoczesnego
odrzucania nas samych. Po trzecie, zdrowi rodzice rozumieją, że dzieci
złoszczą się czy wściekają na rodziców. Musimy nauczyć się odnajdy­
wać różnice pomiędzy tym, co nasz rodzic zrobił a tym, kim jest na­
prawdę,
Po tym, co zostało powiedziane w rozdziale 6 o kontroli, nie powinno
dziwić, że wiele dzieci alkoholików próbuje zaprzeczać swojej złości. Nie­
stety, wszelkie wysiłki zmierzające do zaprzeczenia istnienia tego uczucia
lub próby wyeliminowania go z naszego życia, mogą jedynie spowodować
pogrzehanie tego uczucia na zawsze. Może to prowadzić do maskarady,
odgrywania przez nas roli osoby bardzo akceptującej i wstrzymującej się
od oceniania. Podejmujemy tę grę, starając się pomóc sobie oraz innym.
Nie rna tu rozmyślnej chęci sprawienia irmym zawodu czy oszukania ich.
Zresztą sami nie jesteśmy świadomi tego, że kogoś wprowadzamy w błąd.
W końcu najbardziej skutecznie wprowadzają w błąd ludzie, którzy rów­
nież oszukują samych siebie. W rezultacie wiele dzieci alkoholików wkra­
cza w dorosłe życie zupełnie nieświadomych odczuwania złości w stosun­
ku do swoich rodzin, która czeka uśpiona w ukryciu.
Najczęściej ludzie wychowani w rodzinach z problemem alkoholowym,
zaczynają poddawać analizie własny stosunek do odczuwanej złości wte­
dy, kiedy ich obecne stosunki z innymi są niezbyt udane. Czasami, nie-
wyładowana w przeszłości złość z nieoczekiwaną intensywnością przela­
na zostaje na współmałżonka lub własne dzieci. Czasami DDA, nie ak­
ceptując własnej złości, wytwarzają dystans emocjonalny w stosunku do
innych.
Nasza bliskość zostaje jakby „zablokowana" przez niewyładowane po­
kłady złości, ponieważ uczucie to nie może zniknąć z naszego życia nie
stając się ponurym „cieniem", który nieubłaganie będzie nas prześladować.
Zgodnie z teorią Junga, „cień" powstaje z tych wszystkich cech naszej oso-

nn
Złość

bowości, które uważamy za zbyt niewygodne. „Cień", który nosimy w so­


bie, ma nas w swym władaniu, Kiedy ludzie odmawiają złości jej należyte­
go miejsca, doświadczają ciemnej strony wypieranej złości w dwojaki spo­
sób. Po pierwsze, nie mają innego wyboru, niż być „miłym" w stosunku
do innych. Nie liczą, się wcale z własnymi uczuciami. Okazuje się jednak,
że uczucia te pozostają żywre i bez względu na to, na jak długo zostały po­
grzebane, wciąż będą szukać „szczelin" lub „tylnych drzwi", którymi mo­
głyby się wydostać na zewnątrz. Znaczna liczba DDA przyznała się, że kie­
dy nie panuje nad sytuacją, wyładowuje się na swoich dzieciach. Kiedy
nasza złość zostaje wyrażona w niestosownych wybuchach lub bezpośre­
dnio w krytyce czy osądach, jest wówczas bardziej dezorientująca i bole­
sna dla innych.
Drugim sposobem, w jaki DDA doświadczają „cienia" swojej złości jest
obawa przed konfliktem, która odciska piętno na całym ich życiu. Lęk taki
jest wynikiem wszystkich negatywnych doświadczeń, związanych w prze­
szłości ze złością. Jest to często obawa całkiem uzasadniona, jeśli weźmie­
my pod uwagę ogrom naszych przeżyć związanych z uczuciem złości, cho­
ciaż w danej chwili, może się ona wydawać śmiesznie niewspółmierna do
obecnego zdarzenia.
Lęk przed konfliktem jest czymś więcej niż pojęciem abstrakcyjnym.
U DDA pojawia się wtedy, gdy z przerażeniem stwierdzają, że nic potra­
fią zadowolić innych. Dręczy ich obawa, że zostaną skrytykowani, a kry­
tykę odbierają jak odrzucenie. Pojawia się strach, że ktoś zamierza nas
opuścić. Lęk przed konfliktem to też uczucie ściskania w dołku i w gar­
dle, którego doznajemy, kiedy zamierzamy komuś powiedzieć o swoim
niezadowoleniu.
Są i tacy, których złość całkowicie zżera, którzy poniżają innych w taki
sam sposób, jak czyniono to w stosunku do nich. Ich złość przerodziła się
w gorycz i domaga się zemsty - a nie porozumienia. Złość jest tu narzę­
dziem, wykorzystanym przez nich celem odsunięcia innych od siebie. Jest
to narzędzie kary. W języku programów samopomocy ludzie tacy stają się
„wściekłoholikami". Ich niezwykle destrukcyjny sposób wykorzystania zło­
ści pozbawia ich jakiejkolwiek szansy na bliskość, chociaż często potrafią
oni silnie, lecz na krótko, z kimś się związać.
Może wydawać się paradoksem, ale DDA, którzy najmocniej się zło­
szczą mają często problemy nie tyle z samym tym uczuciem, co z wła­
snym bólem i żalem. Chociaż własną złość odbierają jako pochodzącą z
głębi serca, to zazwyczaj prawdziwy problem ukrywa się pod nią. Łatwiej
przychodzi im odczuwanie wściekłości, niż dotknięcie bólu, który wydaje
się bezkresny. Jeżeli masz większe trudności z kontrolowaniem własnej
złości, niż z samym dotarciem do niej, to bardzo prawdopodobne, że naj­
ważniejszą sprawą jest tu „nierozładnwane" poczucie krzywdy.
Rozdział 8

Dobrze byłoby, gdybym zrozumiał jeszcze w dzieciństwie, że moje do­


świadczenia związane z odczuwaniem złości, więcej nauczyły mnie o skut­
kach upojenia alkoholowego, niż o samym uczuciu złości. Wielu dorosłych,
którzy wychowali się w domach dotkniętych alkoholizmem, potrzebuje
czasu na to, by zrozumieć, że „trzeźwa" złość jest uczuciem całkowicie
odmiennym od „pijanej złości".
Bez względu jednak na to, czy stanie się to wcześniej czy później, waż­
ne jest, by nauczyć się je rozróżniać. Dopóki złość nie stanie się integralną
częścią naszego życia jako naturalne (choć nadal budzące strach) uczucie,
uniemożliwia nam pełną akceptację własnej osoby i powoduje, że żyjemy
ukrywając się przed światem za maską, jaku tzw. „placki persona" (spo­
kojna osoba).
Zostaje wtedy zahamowana nasza zdolność nawiązywania relacji opar­
tych na wzajemności, będących źródłem bliskości.
Jeśli nic podobają Ci się nasze rozważania na temat właściwej roli zło­
ści w Twoim życiu, pozwól sobie na odczuwanie zniecierpliwienia wobec
nas czy nawet pewnej irytacji.... A może na trochę złości... Czy gniewu...
Ale pozwól sobie na odczuwanie wszystkich pojawiających się reakcji, ja­
kiekolwiek by one nie były, bez udawania, iż potrafisz zdecydować, co masz
w danej chwili czuć.

,Wiem, że mam problemy z odczuwaną przeze mnie złością. Mam


skłonności do odsuwania wszystkiego na później do czasu, aż po­
czuję, że za chwilę wybuchnę i wtedy z całej sity to w sobie du­
szę. Nie wolno mi się złościć. Wiem, ze gdybym się zezłościł,
wybuchłbym lub stał się gwałtowny. Nigdy się to nie zdarzyło, ale
ja po prostu wiem, że to by się stało."
Bob

Dla wielu DDA złość to dzika bestia. Bestia ta może być koszmarem
doświadczanej w przeszłości w ich rodzinach wściekłości czy przerażenia,
lub obecnie stłumionej zalegającej w ich wnętrzu złości. Może też przybie­
rać obie te postacie.
Wielu DDA, starając się stawić czoła własnemu stosunkowi do uczucia
złości, podchodzi do tego z taką obawą, jakby mieli za chwilę otworzyć
Puszkę Pandory. Ostrożność taka jest zrozumiała. Uczucie złości w ich do­
tkniętych problemem alkoholowym rodzinach, często było tak silne, że prze-

130
Złość

radzało się w różnego typu przemoc emocjonalną, werbalną, fizyczną i se­


ksualną.
W poniższych ćwiczeniach zachęcamy Cię do przyjrzenia się następu­
jącym sprawom:
• w jaki sposób złość wyrażana była w Twojej dotkniętej problemem
alkoholowym rodzinie,
• swojemu stosunkowi do uczucia złości, zarówno w przeszłości, jak i
w chwili obecnej,
• Twojej zdolności (lub jej braku) wyrażania złości,
• jaki wpływ ma na Ciebie i otaczających Cię ludzi Twoja złość,
• w jaki sposób Twoja niezdolność do wyrażania złości wpływa na Cie­
bie i otaczających Cię ludzi,
• jaki wpływ miała na Ciebie złość odczuwana przez innych,
• związkowi pomiędzy odczuwaną przez Ciebie złością a poczuciem
Twojej wartości.

Ćwiczenie 23: Skala złości


Ponieważ wielu DDA postrzega zarówno własną złość, jak i złość od­
czuwaną przez innych w kategoriach „białe lub czarne", pomocne będzie
w tym miejscu przeprowadzenie analizy szerokiej gamy uczuć, często okre­
ślanych wspólnym mianem: „złość". Pierwsza część ćwiczenia ułatwi uświa­
domienie sobie całej gamy emocji, składających się na Twoją własną „ska­
lę złości". Druga część pozwoli rozpoznać, w jaki sposób złość wyrażana
była w Twojej rodzinie. Trzecia zaś, zapozna Cię z alternatywnymi sposo­
bami jej wyrażania, które być może były w Twojej rodzinie całkiem nie­
znane.
1. Zatytułuj stronę w Twoim dzienniku: „Schemat Złości". Narysuj pio­
nową linię pośrodku strony. Na górze zapisz określenia, będące naj­
łagodniejszą formą złości, jaką możesz sobie wyobrazić (np. nieza­
dowolony). Na dole umieść określenie, będące najbardziej ekstremal­
ną jej postacią (np. „żądny krwi").
2. Następnie umieść na Skali Złości największą, jak tylko przyjdzie
Ci do głowy, ilość określeń. Sporządź tę listę, posługując się do­
świadczanymi przez Ciebie w dzieciństwie uczuciami. Możesz
wspomóc się wykonywanymi przez Ciebie co tydzień ćwiczeniami

t»i
Rozdział 8

uczuć, zamieszczonymi w każdym z rozdziałów, Listą Uczuć z


Dodatku B oraz/lub innymi słownikami.
Niektórzy być może nie zechcą zamieścić pewnych określeń. Wielu na­
pisze: „rozzłoszczony" pośrodku schematu, inni - nieco powyżej lub poni­
żej. Kiedy już zakończysz swoje zadanie, prawdopodobnie będziesz mieć
na skali nkołn dwudziestu lub więcej różnych określeń związanych z uczu­
ciem złości.
Poświeć teraz trochę czasu na dokończenie Skali Złości.
Skala Złości Boba wyglądała następująco:

niezadowolony
I
zirytowany
I
wytrącony z równowagi
I
rozzłoszczony
I
zagniewany
I
wściekły
I
rozjuszony
I
żądny krwi

3. Po lewej strome zanotuj reakcje Twojej rodziny na doznawane


przez jej członków kolejne, umieszczone na schemacie uczucia.
Dla wyrażenia najbardziej dramatycznych skutków, możesz po­
służyć się kredkami. Zakończ to zadanie przed przystąpieniem do
dalszej pracy.
Dla przykładu, kiedy Twoja matka była poirytywana, usuwała się w cień.
Kiedy była zła, dąsała się. Kiedy zaś była wściekła, zaczynała krzyczeć,
4. Po prawej stronie Twojego schematu sporządź listę alternatywnych
sposobów wyrażania tych uczuć i radzenia sobie z nimi, np. za­
miast wyrażać swoją wściekłość krzycząc i wrzeszcząc na kogoś,
mógłbym poświęcić trochę czasu na zastanowienie się nad sytua­
cją, zanim werbalnie kogoś zaatakuję (napisz: poświęcić trochę cza­
su, by się zastanowić lub pójść na spacer) lub też mógłbym dać im

I Tl
Złość

do zrozumienia, co czuję w danej chwili (napisz: powiedzieć im,


co odczuwam),

Kiedy ktoś inny się wścieka, zamiast stać i nie reagować, mógłbym po
prostu powiedzieć: „Me pozwolę na siebie wrzeszczeć! Jeżeli nie zaczniesz
odnosić się do mnie z szacunkiem, wychodzę! i wyjść (stawić czoła i wyjść).

Bob uzupełnił Skalę Złości następująco:

Mama zaczęta krytykować. n i ezadowo lo ny I d i na spacer.


Tata się wycofał. i Powiedz, że jesteś
1 niezadowolony.
zirytowany

wytrącony z równowagi
I
Mama się dąsała. rozzłoszczony Idź na spotkanie.
Ojciec się upijał. Porozmawiaj
z przyjacielem.
zagniewany
I
wściekły

Mama wpadała w histerię. żądny krwi Nie mam pojęcia,


Tata bit mamę. co zrobić,
kiedy czuję się
w ten sposób.

„Kiedy zajmowałem s/ę opracowaniem Skali Złości, przypomnia­


ły mi się setki sytuacji, kiedy rodzice wybuchali i wdawali się
w najgorsze kłótnie. Mój ojciec byi podły. Zawsze uderzał w
najczulszy punkt, a znał je wszystkie bardzo dobrze. Wiedział,
że matka ma kompleksy z powodu swoich kędzierzawych wło­
sów, tak wiec kiedy był pijany i rozzłoszczony na nią, co zre­
sztą zdarzało się bardzo często, nazywał jq „Kędziorek", Wtedy
ona zaczynała się dąsać, po kilku minutach wracała do pokoju
z gazetą w ręku i uderzała nią ojca w twarz. Pewnego razu
zepchnęła go nawet z krzesła na podłogę tak, że rozbił sobie
g/owę.
Kiedy pisałem to wszystko, często musiałem się zatrzymywać,
Wspomnienia były tak żywe, że dostałem skurczów żołądka. Nie
miałem ich od czasu, kiedy byłem małym dzieckiem. To zdumie-

im
Rozdział 8

wające. Pamiętam, jak nasz lekarz domowy powiedział, że jestem


jego najmłodszym pacjentem z wrzodami żołądka. Zawsze wszy­
stkim się zamartwiałem. Nigdy jednak nie powiedziałem mu, co
naprawdę dziaio się w moim domu."
Bob

Podobnie jak wielu DDA, również i Bob w całym swoim życiu zmagał
się z uczuciem złości, starając się nad nim całkowicie zapanować. Wycho­
wując się w rodzinie, gdzie alkohol doprowadzał jego rodziców do wyła­
dowywania swojej 7łości w sposób nieprzewidywalny i pełen przemocy,
Bob, nauczy! się, że:
• Złość jest uczuciem destrukcyjnym. Nie okazuj jej. Nic dobrego z
tego nie wyniknie,
• Jeżeli będę rozgniewany, wszystko potoczy się znacznie gorzej i doj­
dzie do eksplozji, bo nie można liczyć na to, że ktoś inny zapanuje
nad sytuacją.
• Jeżeli się zezłoszczę, będzie to oznaczało, że jestem złym człowie­
kiem.
• Jeżeli odczuwam złość, to jestem taki sam, jak moi rodzice. A ja za
żadną cenę nie chcę być taki, jak oni.
Bob nigdy nie nauczył się, że złość może pomóc nam zdać sobie spra­
wę z tego, jak silne i głębokie są nasze uczucia w stosunku do innych, oraz
jak mocno zostaliśmy zranieni. Bob, podobnie jak wiciu innych DDA wy­
chowanych w rodzinach z problemem alkoholowym, nigdy nie nauczył
się, że złość może być wyrażona w inny, niekoniecznie destrukcyjny spo­
sób, który może wręcz pomóc ludziom lepiej się wzajemnie zrozumieć.
Nigdy nie widział, by jego rodzice wykorzystali odczuwaną złość w spo­
sób konstruktywny. Czytelników zainteresowanych, w jaki sposób można
konstruktywnie wykorzystać naszą energię, zachęcamy do sięgnięcia po
dodatkowe źródła zamieszczone w Zaleceniach.

Ćwiczenie 24: Scena złości


Dysfunkcjonalny stosunek do odczuwanej złości jest często wynikiem
doświadczania tego uczucia w najbardziej ekstremalnych i destrukcyjnych
formach (takich, jakie znajdują się na najniższym szczeblu naszej skali).
Celem lepszego uświadomienia sobie, w jaki sposób złość wyrażana była
Złość

w Twojej rodzinie, wykonaj następujące ćwiczenie, by w możliwie naj­


bardziej żywy sposób wywołać w pamięci jakąś sceną złości.
Wykorzystaj do tego Twój dziennik lub dużą kartką papieru. Przy ryso­
waniu typowej sceny, w której ktoś jest rozgniewany, posłuż się pastelami,
markerami lub kredkami. Scenę taką umieść najdokładniej, jak to jest moż­
liwe, w tej części Twojego domu, gdzie się ona rozegrała. Skoncentruj się
na jakimś jednym, szczególnym epizodzie, ażeby przywołać jak najwięcej
związanych z nim szczegółów.
Poświęć na to trochę czasu. Nie staraj się stworzyć dzieła sztuki. Do­
brze jest jednak dać Twojemu sercu trochę czasu, aby mogło odpowiednio
zareagować na rysunek. Zaznacz, kto był obecny w pokoju, jakie emocje
zostały lub nie zostały wyrażone, co kto komu zrobił oraz jak Ty sam, a
także inni członkowie rodziny, wtedy zareagowaliście.
Jeżeli trudno Ci przypomnieć sobie, kiedy ktoś z Twojej rodziny się zło­
ścił, narysuj scenę, kiedy wiedziałeś o tym, że osoba ta jest rozgniewana,
ale nie wyraziła tego.

„Przeżyłam trudne chwile wykonując to ćwiczenie. Wiem, że inni


ludzie wychowali się w rodzinach, gdzie, kiedy rodzice byli pijani,
■ miała miejsce przemoc, ludzie bili się i kończyło s/ę to szpitalem.
. Nigdy nie zdarzyło się to w mojej rodzinie. U nas nikt nigdy się
nie złościł. Nikt nie podnosił głosu, nikt nikogo nie obrzucał prze-
kJeństwomi. Ale można było wyczuć tlącą się pod spodem wście­
kłość.
Tak, jakbym mieszkała w reaktorze atomowym. Robi się coraz
goręcej i goręcej, ale nie dochodzi do EKSPLOZJI."
Marion

Marion nie czuła się akceptowana w grupie, a tłumaczyła to tym, że wzra­


stając w rodzinie, gdzie bardzo hamowano wszelkie przejawy emocji, stała
się inna niż wszyscy. Po wykonaniu ćwiczeń niniejszego rozdziału i podzie­
leniu się z grupą swoimi doświadczeniami dostrzegła, że podobnie jak re­
szta członków grupy, w obliczu złości własnej lub złości innej osoby, czu­
je się słaba, kontrolowana i przerażona.
Kolejne ćwiczenie, w którym Manon zaczęła uświadamiać sobie wła­
sną złość, pomogło jej poczuć się członkiem naszej grupy.
Rozdział 8

Ćwiczenie 25: Oblicze złości

Skala Złości pomogła Ci dostrzec różne odcienie uczucia określanego


mianem: złość. Niniejsze ćwiczenie, w którym namalujesz autoportret oraz
„portret" Twojej własnej złości, pomoże Ci odnieść te uczucia do samego
siebie.
1. Narysuj co najmniej trzy portrety Twojej złości, ilustrujące określe­
nia zarówno z przeciwnych końców Skali Złości, jak i te z samego
środka (np. irytacja, rozwścieczenie oraz rozzłoszczenie). Możesz na­
rysować swoją twarz lub jakąś abstrakcyjną, symboliczną ilustrację
przedstawiającą kształt, kolor i siłę Twojej złości.
Pamiętaj, że nie musi to być dzieło sztuki, które miałbyś pokazywać ko-
mukołwiek. Pozwół więc sobie wyrazić głębię Twoich uczuć bez artystycz­
nych upiększeń.
2. Pu wykonaniu swoich portretów, odpowiedz w dzienniku na pyta­
nie: Na kogo jestem zły i dlaczego?

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik

Powyższe ćwiczenia niewątpliwie wywołają wiele refleksji i przypom­


ną co przeszedłeś w Twojej dotkniętej problemem alkoholowym rodzinie.
Następujące ćwiczenia pomogą Ci zastanowić się głębiej nad Twoimi do­
świadczeniami.
1. Jak czułeś się sporządzając własną Skalę Złości?
2. Jeżeli Twoje doświadczenia były podobne do doświadczeń wielu
uczestników naszych grup, to prawdopodobnie otrzymałeś więcej
określeń na ekstremach Twojej Skali i niewiele w środkowej jej czę­
ści? Jakie wnioski Ci się nasunęły?
3. Kiedy ożywiałeś wspomnienia o tym, w jaki sposób Twoja rodzina
wyrażała różne natężenia złości, jakie bolesne wydarzenia sobie przy­
pomniałeś?
Złość

4. Przyglądając się ponownie Skali Złości napisz, jakie słowa oddają


stan uczuć doznawanych przez Ciebie w różnych momentach ży­
cia?
• Które z nich wyraziłeś?
• Które z nich wyraziłeś jednocześnie je minimalizując?
• Jakich uczuć doświadczałeś, ale nie wyraziłeś ich?
• Czy czujesz się zdolny do odczuwania złości tylko w stosunku do
pewnych członków Twojej rodziny, a w stosunku do innych nie?
Dlaczego nie?

„Byłam pewna, że nie jestem zdolna do odczuwania ziości. Jest


mi piekielnie trudno bronić swoich spraw. Na palcach jednej reki
mogę policzyć, ile razy byłam zta.
Rysowanie swojego portretu rozpoczęłam od narysowania owalnej
głowy i okrągłych oczu. Potem zaczęty napływać wspomnienia o
tym, jak rysowałam, kiedy byłam dzieckiem. Zobaczyłam siebie,
jak rysuję samotnie w swoim pokoju. Potrafiłam wyczuć ciche na­
pięcie panujące w domu. Czasami chciałam, żeby ktoś zaczął krzy­
czeć. Prawie całą stronę zabazgrałam tak, jak to robiłam mając
siedem-osiem lat i stawałam się coraz bardziej i bardziej zta. By­
łam wściekła na swoich rodziców. Narysowałam siebie z purpuro­
wą twarzą, czerwonym językiem, rogami wyrastającymi z głowy i
nozdrzami ziejącymi ogniem".
Marion

Przyjrzyj się portretom, przedstawiającym Ciebie, kiedy odczuwasz


złość. Co czujesz, uświadamiając sobie siłę tego uczucia lub brak ja­
kiejkolwiek intensywności w odczuwanej przez Ciebie złości?
Czy obawiasz się tego, co mogłoby się stać, gdybyś zaczął kontakto­
wać się z jeszcze intensywniejszą, tkwiącą w Tobie złością? A gdy­
byś spróbował wyrazić intensywniejszą złość?

Książka pt. ,,The Dance of Anger" napisana przez H.G. Lerner oraz książ­
ka pt. „ From Anger to Forgiveness " autorstwa Earnie Larsen, to dwie po­
zycje, próbujące znaleźć odpowiedź na pytanie ,,Co robię z odczuwaną prze­
ze mnie złością i wściekłością?".
Rozdział 8

Filiny, takie jak: „Zwykli ludzie " („Ordinary People") z Mary Tyler Mo-
ore, „Buntownik bez powodu'" („Rebel Without a Case") z James ! em De­
a n e m oraz „Robić swoje " („Do the Right Thing") w reżyserii Spike'a Lee,
ukazują konsekwencje ludzkiej niezdolności do porozumiewania się i prze­
kształcenia swojej energii, wypływającej ze złości czy wściekłości, w do­
świadczenia pozytywne,

ns
Wstyd

Wstyd jest jedną z najboleśniejszych emocji, których doświadczają istoty


ludzkie, a zarazem jednym z najpoważniejszych problemów, jakiemu mu­
szą stawić czoła ludzie z domów dotkniętych problemem alkoholowym.
Waga tego problemu wynika ze stopnia, w jakim wstyd może przeniknąć
w każdy zakątek naszego życia, jak bardzo nam zagraża, a także jak trudno
jest przyznać się do niego czy też mówić o nim.
Wstyd przybiera wiele form. Kryje się on pod uczuciem, że musisz sta­
le za coś przepraszać, że przez fakt pochodzenia z rodziny alkoholowej
czujesz się skażony i ułomny.
To również poczucie, że aby być akceptowanym musisz ukrywać swoje
życie wewnętrzne przed resztą świata. Wstyd powoduje powstanie uczucia
bycia gorszym od innych ludzi. Okrada Cię z przekonania, że masz prawo
istnieć. To uczucie bycia głupim, nieprzydatnym, nie zasługującym na nic
dobrego, nie całkiem normalnym oraz tysiące innych surowych osądów,
jakie wydają o sobie DDA.
Ważne jest, by zrozumieć, że podobnie jak uczucie złości, tak i wstyd
jest rzeczą całkowicie naturalną najzwyklejszym doświadczeniem. Wszyst­
kie dzieci instynktownie odczuwają wstyd, zwłaszcza kiedy muszą zaakcep­
tować ograniczenia swoich możliwości. Na początku swojej książki pt. ję­
czenie wstydu, który Cię krępuje" (,JJealing the Shame That Binds You"),
John Bradsliaw wyraźnie uznaje ważną rolę wstydu w zachowaniu zdrowych
interakcji międzyludzkich. Może to zostać zilustrowane na przykładzie tego,
co wszyscy odczuwamy w stosunku do kogoś, kto jest „bezwstydny". „Bez-
wstydność" takich osób nie pozwala nam zaufać, że będą one przestrzegały
zasad i honorowały ograniczenia, niezbędne do życia w społeczności. Zdro­
wy wstyd pomaga nam w przestrzeganiu zdrowych ograniczeń. Pojawia się
on w chwili, gdy je naruszamy, jak np. w momencie powiedzenia wątpliwe­
go dowcipu w nieodpowiedniej sytuacji. Dobrze jest, jeżeli odczuwamy wstyd,
kiedy zorientujemy się na przykład, że nasz dowcip był zbyt pikantny dla
młodego słuchacza. Chociaż jest to przykre, taki wstyd jest pożytecznym
sygnałem, dającym nam znać o właściwych granicach.

na
iiLAbu&-Fai *

Bycie niezdolnym do odczuwania wstydu jest czymś niezdrowym, ale nie­


dobrze jest, gdy nasze życic jest mu całkowicie podporządkowane. Kiedy wstyd
steruje nami, nasza spontaniczność zostaje stłumiona, a my czujemy się niego­
dni zaakceptowania. Bycie skrępowanym przez taki wstyd Bradshaw nazywa
„wstydem toksycznym". „Wstyd toksyczny" jest czymś więcej niż poczuciem,
że przekroczyliśmy pewne granice. Doświadczamy go wówczas, kiedy czuje­
my, że samo nasze istnienie jest już pogwałceniem praw; gdy nie potrafimy
sobie wyobrazić, że moglibyśmy zostać zaakceptowani przez innych.
Podczas gdy „zdrowy wstyd" pozwala nam zrozumieć, że podlegamy,
podobnie jak wszystkie istoty ludzkie, pewnym ograniczeniom, tak „wstyd
toksyczny" zmusza nas do myślenia, że jesteśmy kompletnie do niczego,
że nie jesteśmy w pełni istotami ludzkimi. Zdrowy wstyd jest pożytecz­
nym sygnałem o czymś, co zrobiliśmy, toksyczny wstyd jest aktem oskar­
żenia przeciwko temu, kim w istocie jesteśmy.
Dzieci alkoholików często nie potrafią odróżnić wstydu zdrowego od to­
ksycznego, Wynika to z faktu, że ich rodzice również tego nie potrafili, ugi­
nając się często pod ciężarem własnego wstydu do takiego stopnia, że za­
czął on mieć wpływ na tożsamość każdego z członków rodziny. Wstyd staje
się „toksyczny", kiedy doświadczany jest w samotności, kiedy odczuwany
jest tak często i tak intensywnie, że staje się obezwładniający, oraz kiedy
przekazywany jest z pokolenia na pokolenie, a zatem w takich warunkach,
które są nie do uniknięcia w rodzinach dotkniętych alkoholizmem.
Wstyd izoluje. Odczuwamy go, kiedy jesteśmy „poza nawiasem", kiedy
czujemy się wyłączeni czy porzuceni, kiedy brak nam przynależności. Ro­
dziny dotknięte problemem alkoholowym zazwyczaj zrywają ze swoimi przy­
jaciółmi, sąsiadami, często są napiętnowane. Za takie napiętnowanie dzieci
często czują się winne. Może pamiętasz, jak bardzo czułeś się zakłopotany,
kiedy przyjmowałeś u siebie kolegów, oraz jakich uczuć doświadczyłeś, kie­
dy rodzice przyjaciela nie pozwolili mu spędzić nocy w Twoim domu.
Wstyd staje się obezwładniający, kiedy jest zbyt często i zbyt intensyw­
nie odczuwany oraz kiedy jest wykorzystywany w nieodpowiedni sposób.
Funkcją wstydu jest uczenie nas ograniczeń. Może on jednak zostać użyty,
by kontrolować nas i zmuszać do milczenia. Dzieci mogą być zawstydzo­
ne do tego stopnia, że nie będą mówiły innym członkom rodziny o pijań­
stwie jednego z rodziców. Wstyd może powstrzymywać dzieci od rozma­
wiania z przyjaciółmi, sąsiadami czy też nauczycielami na temat picia lub
przemocy w ich domach. Może pamiętasz, jak zostałeś zawstydzony za
oskarżenie jednego z rodziców o nadużywanie alkoholu („Jak mogłeś po­
wiedzieć tak o swojej matce?"). Wstyd może być również wykorzystywa­
ny dla powstrzymania dziecka od powiedzenia komukolwiek, że rodzic wy­
korzystuje je seksualnie. Dziecko może się bać, że wstyd ten będzie je­
szcze większy, jeśli tajemnica wyjdzie na jaw.

no
TT5CJW

Wstyd dziedziczony, przekazywany z jednego pokolenia na drugu


jest toksyczny Pizekazywany jest dzieciom wówczas, gdy rodzice są d(
tego stopnia opanowani przez własny wstyd, że sami zaczynają obwinia<
innych za swoje nieszczęście. Działanie alkoholu i systemu zaprzeczei
powoduje, iż uzależnieni rodzice dochodzą do przekonania, że muszą pić
aby uciec od nadmiernych wymagań świata, włącznie z tymi, stawianym
przez ich własne dzieci. Może pamiętasz, jak matka napominała Cię, aby
zachowywał się ciszej, by nie zdenerwować ojca. Doskonale wiedziałeś
jak należało odszyfrować ten przekaz: „Bądź dobrym dzieckiem, żeby twó
ojciec znowu nie zaczął pić". A może pamiętasz, jak zostałeś oskarżon;
przez samego pijanego rodzica słowami, że oto uczyniłeś jego życie nie
szczęśliwym. Przyjęcie na siebie takiego oskarżenia powoduje, że dziedzi
czymy brzemię wstydu swoich rodziców. Odczuwałeś toksyczny, izolują
cy, obezwładniający, odziedziczony strach.
Jedną z przyczyn, dla których zdrowy wstyd nie jest dla dzieci obez
władniąjący jest fakt, że zazwyczaj towarzyszy mu podnosząca na du
chu obecność akceptującego dorosłego. Pięciolatek, który zsiusia się ^
przedszkolu, odczuwa zakłopotanie z powodu nie pójścia w odpowie
dniej chwili do toalety. Zostaje on jednak delikatnie uspokojony prze
nauczyciela, który rozumie jego wstyd. Uczucie to stanie się obezwłs
dniające i toksyczne, jeśli nie będzie nikogo, kto by je dostrzegł, zrozr
miał dziecko i dodał mu otuchy. Możesz mieć trudności z przypomni e
niem sobie kogokolwiek oferującego wsparcie celem zmniejszenia wsty
du, który odczuwałeś z powodu pijaństwa swoich rodziców, poniewa
bardzo niewiele dzieci z rodzin z problemem alkoholowym kiedy ko
wiek otrzymało takie wsparcie.
Kiedy grozi nam, że zostaniemy przez wstyd obezwładnieni, w naturaln
sposób zaczynamy się bronić. Możesz nabrać dystansu do swoich uczuć
stać się „bezwstydnym" (kilka drinków pomaga w tym całkiem skutecznie
Możesz nabrać dystansu do swojej rodziny czy ludzi w ogóle. W swoic
wysiłkach, by chronić się przed wstydem, DDA otaczają się pancerzem, o(
dzielającym ich od świata zewnętrznego. Ale ponieważ samo istnienie taki<
go pancerza jedynie intensyfikuje poczucie odseparowania od świata, k
obrona przed wstydem przyczynia się do powstania bardzo negatywnej, s;
monapędzającej się spirali. Obrona przed wstydem prowadzi do odczuwań
większego odseparowania od świata zewnętrznego, które jeszcze dodatków
wzmaga wstyd, potęguje potrzebę obrony i oddziela jeszcze bardziej...
Tak więc, zdrowiej jest pozostać poza kręgiem takiej dysfunkcjonaln
rodziny. Czasami lepiej jest wyrwać się z niej, nawet jeśli oznacza to utr
tę więzi z uzależnionymi rodzicami. Nawet wtedy, kiedy jest to właścra
krok, bycie poza kręgiem rodziny często przynosi nam uczucie wstyd
Większość z nas potrzebuje znacznego wsparcia i potwierdzenia, że je

1*1
Rozdział 9

się ważnym dla ludzi, których szanujemy, zanim jeszcze będziemy gotowi,
by stanąć poza rodzinnym kręgiem. Kiedy brakuje wsparcia, utratą więzi z
rodzicami możemy odczuć jako zagrażającą naszemu przetrwaniu. Zatem
często nie jest jasne, czy lepiej jest pozostać w rodzinie dysfunkcjonalnej,
czy też poza nią. Takie decyzje są trudne. Są one prawdziwymi dylemata­
mi, których nie można rozwiązać w sposób całkowicie satysfakcjonujący.
Bez wzglądu na to jak zdecydujemy, zawsze poniesiemy pewną stratę. Nie
są to decyzje, które podejmować powinny dzieci, a mimo to są one podej­
mowane codziennie, czasami nawet co godzinę, przez miliony dzieci w
Ameryce.
Inny powszechny sposób obrony przed wstydem jest często nazywany
„krytykiem wewnętrznym". „Krytyk wewnętrzny" jest to monolog naszej
wewnętrznej samokrytyki, który stał się dla nas powtarzającym się stere­
otypem. Dla przykładu: „Powinieneś był wiedzieć, że nie spodoba się jej
ta koszula. Kiedy ją założyłeś, wiedziałeś, że nie pasowała do spodni.
Twoje wyczucie koloru jest beznadziejne. Powinieneś przywiązywać wię­
cej wagi do tego, co noszą inni ludzie. Zaniedbałeś się", itd.
Większość UDA skarży się, że ich „krytyk wewnętrzny" jest często
zbyt surowy, wciąż mówiący, że powinni robić wszystko lepiej lub, kiedy
zrobili coś wystarczająco dobrze, że powinni wykonać to znacznie szyb­
ciej. Jeden z członków naszej grupy wykonał swoją pracę doskonale i
znacznie przed umówionym terminem. Zamiast jednak poczuć ulgę i
cieszyć się, zaczął narzekać, że powinien był wykonać zadanie mniej­
szym wysiłkiem. Zmęczył się bardziej niż to było konieczne, tylko po
co?
Bardzo niewielu z nas kiedykolwiek będzie mogło pretendować do świę­
tości. Oczywiście, wielu DDA odkryje w tym momencie, że ich „krytyk
wewnętrzny" mówi, iż to właśnie oni powinni się do świętości kwalifiko­
wać. Jeśli jednak nigdy tego nie osiągną, to przynajmniej powinni być bli­
żej osiągnięcia celu niż są obecnie, albo muszą silniej do tego dążyć, lub w
ostateczności powinni być w stanie zrozumieć, co wszystkie te przeklęte
samouczki mówią o akceptowaniu granic i o tym, by przestać starać się
być doskonałym. Jak widać wymagania stawiane przez „krytyka wewnę­
trznego" są wywoływane strachem. Ludzie tacy nigdy nie potrafią się zre­
laksować, ponieważ najmniejsza szczelinka w otaczającym ich pancerzu
może doprowadzić do przerażającego ataku wstydu. Perfekcjonizm to dru­
ga strona wstydu.
Ćwiczenia pomogą zrozumieć, jak ogromny wpływ na Twoje życie ma
wstyd. Nie trzeba chyba podkreślać, że wyleczenie się z nadmiernego wsty­
du tak samo wymaga pomocy od innych, jak w przypadku zdrowienia po­
zostałych chorych części Twojej istoty. Sam nie możesz przezwyciężyć
swojej izolacji.

145
Wstyd

..Zawsze mam poczucie, jakbym zrobiła coś z/ego. Mam wra­


żenie, że noszę pięciusetkilogramowy ciężar na plecach. Prze­
praszam za wszystko. Kiedy mijam policyjny samochód na au­
tostradzie jestem pewna, że dostanę mandat, nawet jeśli jadę
z odpowiednią prędkością. Czuję się, jakby ludzie caiy czas mnie
osądzali. Boję się, że nagie ktoś publicznie odkryje wszystkie
moje defekty, wszystkie grzechy, wszystko cokolwiek zrobiłam,
a co było ite".
Denise

Ćwiczenia pomogą odkryć spiralę Twojego poczucia winy i wstydu,


uczuć, które ograniczają, oślepiają i duszą wielu ludzi wychowanych w ro­
dzinach alkoholowych. Pierwsze ćwiczenie koncentruje sią na negatywnych
informacjach, które docierają do nas z komentarzy, krytyki i oceny naszych
rodziców. Drugie rozwija świadomość i zrozumienie, w jaki sposób wstyd
może stać się doświadczeniem rzutującym na całe nasze życie. Zdając so­
bie sprawą z głębi uczuć, pojawiających sią wtedy, gdy DDA odkrywają
swój wstyd, podczas wykonywania ćwiczeń specjalnie zachęcamy do ko­
rzystania ze spotkań w ramach grup AA, do spotkania sią z inną grupą,
terapeutą lub zaufanymi przyjaciółmi. Wyleczenie się z toksycznego wsty­
du wymaga wiącej pomocy ze strony innych niż pozostałe kroki podejmo­
wane podczas leczenia.

Ćwiczenie 26. Krytyk wewnętrzny

Ćwiczenie pomaga lepiej i bardziej świadomie przyjrzeć się swojemu


„krytykowi wewnętrznemu" i różnorodności sposobów jego działania, wpły­
wającego na Twoje poczucie własnej wartości, stosunki z otoczeniem i spo­
kój umysłu.
1. W najbliższym tygodniu zwróć większą uwagą na to, ile razy:
• wewnętrznie wytykasz sobie własną niedoskonałość,
• surowo oceniasz się z tego powodu,
• porównujesz sią z niemożliwymi do osiągnięcia standardami
2. Codziennie pod koniec dnia, zapisz w swoim dzienniku monolog
wewnętrzny, w którym poddany jesteś obserwacji i osądowi. Zapisz

143
Rozdział 9

określenia użyte przeciwko sobie oraz niemożliwe do spełnienia


wymogi, które sobie stawiasz.
3. Wybierz kilka sytuacji i opisz całą krytyką przeprowadzoną przez
Twojego „krytyka wewnętrznego", którą musisz znieść. Podejdź do
tego poważnie, Przelej ją na papier w formie listy. Dla wykonania
tej części ćwiczenia niektórzy noszą przy sobie niewielki notesik i
zapisują każdą frazę, która przyjdzie im na myśl.
Jeżeli jesteś w podobnej sytuacji, jak większość DDA, jedna kartka
papieru Ci nie wystarczy.

„Me/iśc/e rację. Potrzebowałam więcej kartek. Zaczęłam w ponie­


działek i do lunchu miałam zapisane pół strony. Kiedy się obudzi­
łam. stwierdziłam krytycznie, ze moje włosy mają brzydki mysi ko­
lor. Popatrzyłam na siebie w lusterko i powiedziałam sobie, że mam
okropne uda. Dokuczałam sobie za jedzenie pączka w drodze do
pracy, za niezjedzenie przyzwoitego śniadania i za to, że nie wy­
starczająco dobrze załatwiłam sprawę naprawy swojego samocho­
du. Zanim dotarłam do pracy byłam już psychicznym wrakiem. By­
łam więcej niż przygnębiona, poczułam się całkowicie załamana.
Ciężko mi się pracowało, ponieważ czułam się okropnie.
Dzieje się tak codziennie. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego
stanu, że już go nawet nie zauważam. Zastanawiam s/ę, czy rze­
czywiście muszę być dla siebie taka surowa?"
Denise

Denise boleśnie uświadomiła sobie, jak bardzo jej samokrytyka połą­


czona była z niskim poczuciem własnej wartości. Miała trudności z konty­
nuowaniem ćwiczenia, ponieważ im więcej zwracała uwagi na swój mono­
log wewnętrzny, tym bardziej była załamana. Niestety, był to konieczny
krok w kierunku uświadomienia sobie destrukcyjnego dziedzictwa rodzin­
nego wstydu. Jednak z pomocą i wsparciem grupy zaczęła nabierać dystansu
do osłabiającej ją rodzinnej wizji poprzez myślenie o sobie w cieplejszy i
bardziej wyrozumiał)' sposób.

Ćwiczenie 27. Wstyd .

Ćwiczenie pomoże Ci rozpoznać trzy formy wstydu:


• Wstyd związany z posiadaniem rodzica - alkoholika;
• Wstyd związany z zachowaniem alkoholika, włącznie ze wstydem
wynikającym z kazirodztwa, przemocy w rodzinie, wychowania się

M4
w ubóstwie, publicznego pijaństwa, aresztowania za prowadzenie po
pijanemu, uwięzienia; wstyd za niekontrolowane zachowanie swo­
ich rodziców, wstyd związany z wychowaniem się w przybranej ro­
dzinie czy byciem dzieckiem adoptowanym;
• Wstyd związany z osądzaniem Cię i krytykowaniem przez rodziców.
1. W celu przyjrzenia się rodzajowi wstydu, jaki możesz odczuwać z
powodu posiadania rodzica-alkoholika, sporządź w swoim dzienni­
ku listę przynajmniej dziesięciu słów bezpośrednio kojarzących Ci
się ze słowem alkoholik. Jednym ze sposobów opracowania takiej
listy jest wypełnienie pustych miejsc według następującego wzoru:
„Alkoholik jest (a)
(b) . , itd."
2. Każda rodzina z problemem alkoholowym ma własne tajemnice, w
każdej istnieje specyficzny rodzaj przemocy emocjonalnej, które wy­
wołują w dzieciach uczucie wstydu. Aby rozpoznać w sobie rodzaj
wstydu, wywołanego zachowaniem Twojego rodzica-alkoholika, spo­
rządź listę dziesięciu incydentów, które miały miejsce w Twojej ro­
dzinie, a których się wstydzisz.
Mogą to być bierne doświadczenia, takie jak kazirodztwo, znęcanie
słowne czy ciągłe odbieranie negatywnych przekazów. Mogą tu być
również doświadczenia, wypływające z aktywnego uczestnictwa w
sytuacjach, takich jak kradzież w celu nakarmienia własnego rodzeń­
stwa czy kłamstwo, podejmowane w celu „krycia" rodzica.
3. W celu rozpoznania wstydu związanego z krytyką dokonywaną przez
rodziców, chcielibyśmy, abyś przejrzał listę osądów i krytyki, którą
sporządziłeś w ćwiczeniu 26. Powtórz głośno każdy zwrot, dokła­
dnie wsłuchując się w ton własnego głosu. Wysłuchaj uważnie słów,
których używasz w wypowiedziach na swój temat. Niektórzy ludzie
preferują nagranie wypowiedzianych głośno zwrotów na magneto­
fon, a następnie kilkakrotne uważne ich przesłuchanie.
4. Obok każdej oceny, dokuczliwej krytyki, obraźliwych określeń czy
nierealistycznych wymagań, wypisz imiona osób, których głosy kryją
się za tymi wypowiedziami. Spróbuj zidentyfikować pierwotne źródło
głosów, składających się na Twojego „krytyka wewnętrznego".
Bob zareagował na to ćwiczenie mówiąc:

„Na początku, kiedy sporządzałem listę osądów do ćwiczenia zwią­


zanego z „krytykiem wewnętrznym", czułem się trochę głupio.

145
Rozdział 9

Następnie zdałem sobie sprawę z tego, że myśląc, iż to, co zrobi­


łem było głupie, zrobiłem dokładnie to, o czym mówiło ćwiczenie.
Roześmiałem się. Nie mogłem w to uwierzyć. Skrytykowałem sie­
bie za to, że się oceniam. To było coś takiego jak pokój pełen lu­
ster. Wcale nie miałem zamiaru się oceniać, ale zrobiłem to."
[śmiech]

Kiedy Bob nazwał pierwotnych autorów, składających się na jego „kry­


tyka wewnętrznego", powstała z tego następująca lista:
„Głupiec!" Tata
„Idiota!" Tata
„Źle wziąłeś zakręt. Czy nie potrafisz prowadzić?" Tata
„Niezbyt dobrze." ,., Tata
„Znów idziesz na łatwiznę." • Tata
„Leń nigdy do niczego nie dojdzie." Tata
„Sukces to 99 procent pocenia się i 1 procent natchnienia.
Tak więc, gdzie twój pot?" Tata
„Nigdy do niczego nie dojdziesz." Tata
„Nie wrzeszcz chłopcze. Jesteś taki sam jak twój ojciec." Mama
Podobnie jak wielu innych leczących się DDA, Bob odkrył coś, co wła­
ściwie już wiedział. Głosy jego bezlitosnej samokrytyki i głęboki wstyd,
który nosił w sobie, były w przeważającej mierze głosami jego rodziców:
w 90 procentach głosem ojca i w 10 - głosem matki.
Bob zdrowieje i podobnie jak Denise, stopniowo odseparowuje się od
poglądów rodziców na swój temat. Poglądy te złożyły się na powstanie
negatywnego wizerunku własnej osoby. Kiedy Bob zaczął określać swoją
wartość przez pryzmat wartości odkrytych w procesie swojego zdrowienia
i nawiązanych w tym czasie kontaktów, w dużej mierze pozbył się uczucia
wstydu. Włączając siebie samego vi' krąg zdrowiejącej społeczności, stop­
niowo wyparł swojego „krytyka wewnętrznego" z centralnych obszarów na
peryferie swojej świadomości, gdzie oceny „krytyka" miały na niego dale­
ko mniejszy wpływ,
Wstyd

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile przewidziano w roz­


dziale pierwszym (strona 14).

Dziennik
Aby lepiej móc zastanowić się nad poprzednimi ćwiczeniami, odpowiedz
w swoim dzienniku na następujące pytania:
1. Czy sporządziłeś pełną listę Twojej samokrytyki czy też zatrzymałeś
się, tłumacząc sobie: ,. Wszystko to już wiem i źle się z tym czuję. Nie
muszę tego robić!" Jakich wymówek użyłeś, aby nie wykonać ćwi­
czenia?
2. Jak się czułeś, kiedy wypisałeś pierwotne głosy, składające się na
Twoją samokrytykę?
3. Jakie to uczucie, kiedy rozpoznaje się źródło swego bólu?

„Zaczynam być trochę ziy. Zazwyczaj odcinam s/ę od swojej zbici.


Staram się zmienić mój tok myślenia mówiąc: »Cóż, moi rodzice
również nie mieli szczęśliwego dzieciństwa. Mój dziadek byl imi­
grantem i alkoholikiem^. Potem już nie odczuwam więcej złości.
Teraz naprawdę jestem zły. Przecież byłem tylko dzieckiem, ma­
łym dzieckiem! Co mogłem wiedzieć o życiu? Wkurza mnie, że
mój ojciec był dla mnie taki twardy, A moja matka nigdy nie sta­
wiła mu czoła!"
Bob

Bob odkrył jeden z głównych sposobów, w jaki wielu DDA unika swych
uczuć dotyczących rodziców. Odciął się on od uczucia złości poprzez ra­
cjonalizowanie, że przecież oni też mieli trudne dzieciństwo. Chociaż to
prawda, nie ma to jednak większego wpływu na to, czy Bob będąc małym
dzieckiem był zły na rodziców, czy też nie. Inną rzeczą którą Bob odkrył
był fakt, że jego wstyd i wściekłość były dwiema stronami tego samego
medalu, powstałego z osądów ojca.
4. Jak to jest, kiedy uświadamiasz sobie silne uczucia, związane z ety­
kietką alkoholika, szczególnie kiedy mowa jest o Twojej matce iub
ojcu?
Kozdzfal 7

5. Czy trudno było pozwolić na wydobycie się faktycznych głosów, skła­


dających się na Twojego „krytyka wewnętrznego"?
6. Kiedy myślisz o swoim wstydzie, z kim z rodziny identyfikujesz się
najbardziej?
7. Co o tym wszystkim sądzisz?
„Moja matka była wrakiem człowieka. Jakiejkolwiek krytyce pod­
dana zostałam przez ojca ja, ona była poddana w dwójnasób. Nic
dziwnego, że nigdy mu się nie przeciwstawiała. Był tyranem.
Kiedy był pijany, stawał się złośliwy i groził, że zabierze nas od
niej. Matka wciąż płakała. Pamiętam jakby to było wczoraj. Sie­
działa w kuchni, płakała, w kółko powtarzając to same: »Jestem
do niczego. On mówi, że jestem do niczego. Nie potrafię niczego
zrobiĆK."
Denise
W tej sesji Denise odkryła po raz pierwszy, jak bardzo podobne jest uczucie
odczuwanego przez nią wstydu, do wstydu odczuwanego przez mackę. Na­
stępnym ważnym krokiem na drodze Denise do zdrowienia będzie oddziele­
nie jej własnego poczucia wstydu od wstydu przejętego od matki.

Zalecenia

Odkrywanie przez Ciebie, w jaki sposób poczucie winy, wstydu i po­


czucie odpowiedzialności może być przekazywane z pokolenia na pokole­
nie, powinno zostać pogłębione obejrzeniem filmów, takich jak: „Mężczy­
zna w szarym sportowym garniturze" („The Man in the Gray Flunrtel Suit")
z Gregorym Peck'iem (film oparty na książce Sloan Wilson), czy historia
ofiary holocaustu pt. „Wybór Zofir („Sophie^s choice") z Meryl Streep.
Polecamy również krótką historię „Miody (Joodman Brown" („Young Go-
odman Brown") Nathaniela Hawthorne'a, która ilustruje konflikt pomiędzy
obowiązującymi w purytańskim społeczeństwie wartościami i odpowiedzial­
nością a głosem wewnętrznym i głosem natury.
Wielu DDA za niezwykle cenną uwaZa książkę Johna Bradshaw'a pt.
„Healing Shame That Binds You" (77Leeząc wstyd, który Cię krępuje''). Brad-
shaw ukazuje szeroką gamę źródeł wstydu, by pokazać nam go zarówno
jako normalne ludzkie uczucie, jak i potencjalnie trującą siłę, oddziaływu­
jącą na całe pokolenia. To zagadnienie jest dalej rozwijane przez Merle
Fossum i Marilyn Mason w ^acing Shame: Famiiies in Recnyp.ry" („Sta­
wiając czoła wstydowi: Rodziny w fazie uzdrawiania").

148
Rozdział 10
Opłakiwanie strat
W procesie powracania do zdrowia DDA nieuchronnie uświadamiają
sobie olbrzymią liczbę poniesionych przez lata strat. Zrozumienie ich wpły­
wu na nasz stan emocjonalny i odżałowanie tego, jak „mogło by być", wiąże
się często z długim procesem opłakiwania doznanych strat. Rozdział ten
pomoże Ci z powagą podjąć opłakiwanie strat i ułatwi przejście przez ten
proces, zapobiegając „zatonięciu" w smutku.
Wielu DDA utraciło swoich rodziców fizycznie. Alkoholicy znikają z
domu na całe dnie lub wracają o parę godzin spóźnieni. Może pamiętasz
lęk, towarzyszący Twojemu oczekiwaniu i niepewności, czy aby na pewno
Twój rodzic powróci do domu. Czasami rodzinę rozdziela więzienie, do
którego rodzice dostali się na skutek prowadzenia pojazdu pod wpływem
alkoholu, nielegalnego posiadania narkotyków czy innych przestępstw. Ro­
dzice często opuszczają rodzinę w wyniku rozwodu lub przedwczesnej
śmierci.
Wielu DDA utraciło swoich rodziców emocjonalnie. Rodzic może fizycz­
nie wciąż być w domu, ale kiedy siedzi całkowicie pochłonięty sztucznym
życiem przebiegającym na ekranie telewizyjnym, przesiaduje w odrętwieniu
na werandzie lub leży nieprzytomny na podłodze, myślami jest nieobeciry.
Niektórzy stają się niedostępni emocjonalnie, ponieważ ich własne życie bę­
dące pasmem niekończących się kłótni ze współmałżonkiem, przerodziło się
w obsesję, otępienie i w krańcowy egocentryzm.
Większość DDA utraciło ogromną część własnego dzieciństwa. Być
może pozostało Ci niewiele wspomnień z tego okresu, ponieważ ożywia­
nie ich byłoby zbyt bolesne, lub też Twoje dzieciństwo było tak przera­
żające, że przez większość czasu „odcinałeś się" od swoich doświadczeń.
Mogło się zdarzyć, że utraciłeś swoje dzieciństwo z powodu konieczno­
ści przejęcia, często w bardzo młodym wieku, zbyt wielu obowiązków
należących zazwyczaj do dorosłych po to, by Twoja rodzina jakoś funk­
cjonowała. Być może przypominasz sobie, jak dawno temu musiałeś cał­
kowicie zrezygnować z dziecięcych zabaw na rzecz najzwyklejszego prze­
trwania.

149
Rozdział 10

Czasami trudno nam odczuwać stratę, gdyż mamy poczucie, że doty­


czy ona czegoś, czego nigdy nie było. W tym przypadku stwierdzenie, że
„pozbawiono Cię dzieciństwa" jest chyba najwłaściwsze. „Pozbawienie
kogoś dzieciństwa" ma nieco inny wydźwięk niż „utrata dzieciństwa". Sta­
nowi naruszenie naszego jestestwa, pozostawiając nas w niepewności, czy
kiedykolwiek byliśmy warci, by troszczono się o nas. Powoduje, że żyje­
my w nieświadomości, nie mając pojęcia, czym jest „normalne dzieciń­
stwo". Poczucie, że „zostaliśmy pozbawieni dzieciństwa" zdaje się roz­
rywać samą istotę naszej duszy, podczas gdy jego utrata , jedynie" łamie
nam serce.
Kiedy rodzic jest uzależniony od środków chemicznych, dzieci doświad­
czają tak wielu strat, że ich smutek może być trudny do zniesienia. W dal­
szym życiu często obawiają się, że jeżeli przyszłoby im kiedyś zmierzyć
się z tkwiącym w nich żalem, to mogłyby w nim utonąć, Łudząc się więc,
iż potrafią panować nad żalem, wielu DDA spycha go na dalszy plan. On
jednak tam pozostaje, rzucając swój cień, ale nie zagraża obezwładnieniem.
Wciąż jest na swym dawnym miejscu, jak rana, która od czasu do czasu
zaczyna się jątrzyć. Codziennie jakaś porcja naszej energii zużywana jest
na to, by się od niego odizolować.
Wielu DDA zaczyna opłakiwanie swoich strat, gdy znajdują grupę, w
której czują się bezpiecznie i mogą dać upust swoim łzom. Potrzebują pew­
ności, że głębia ich strat zostanie właściwie zrozumiana, a płacz uszano­
wany przez innych. Zapewnienie sobie bezpieczeństwa tego typu jest nie­
jednokrotnie niezwykle trudne. Twoi przyjaciele, którzy nie wychowywali
się w rodzinach dotkniętych uzależnieniem od środków chemicznych, czę­
sto nie są w stanie zrozumieć, jak przenikliwa i głęboka jest strata, której
doświadczasz. Natomiast ci z przyjaciół, którzy pochodzą z rodzin alkoho­
lowych, mogą wciąż być na etapie zaprzeczania istnieniu własnych strat,
trzymając własny smutek tak głęboko ukryty, iż często nie są w stanie wy­
słuchać Twojego bólu. Co gorsza, nieleczeni DDA mogą odebrać Twoje
łzy jako oznakę słabości.
Niektórzy DDA chcą głębiej uświadomić sobie czający się w nich smu­
tek, zanim jeszcze zaczną opłakiwać własne straty. U wielu z nich sy­
stem zaprzeczeń, będący wynikiem współuzależnienia (rozdział 7) spo­
wodował, że ich smutek został głęboko stłumiony i ostatecznie całkowi­
cie wyparty. Tłumimy swoje emocje lub myśli wtedy, kiedy świadomie
dążymy do tego, hy ich nie doświadczać lub nie wyrażać. Większość lu­
dzi była w sytuacji, w której powstrzymywali łzy po to, by inni ich nie
zauważyli, lub by nie trzeba było tych lez doświadczać. Wypieramy na­
sze emocje i myśli wtedy, kiedy z powodzeniem udaje nam się utrzymać
je z cala od naszej świadomości tak, by nie zdawać sobie sprawy z tego,
że istnieją. Proces ten funkcjonuje tak sprawnie, że często nie uświada-

150
Opłakiwanie strat

miamy sobie, iż on się w ogóle odbywa. Nie tylko nasz smutek „prze­
chodzi" całkowicie, ale również „tracimy z oczu" wysiłek włożony w
utrzymanie go na dystans.
Inni DDA przechowują w głębi duszy więcej smutku niż sądzą. Po­
niesione przez nich straty łączyły się z tak silnymi urazami, że osta­
tecznie doprowadziły do oddzielenia się ich „ja" od przeżywanej sytua­
cji, co opisano w rozdziale 5 jako „psychiczne odrętwienie". Kiedy już
popadniemy w takie „psychiczne odrętwienie", to każdy przejaw smut­
ku, który aktualnie usiłuje przedostać się do świadomości, nasz umysł
pomyli z sytuacją z przeszłości, w której żal był tak silny, że az nie­
możliwy do zniesienia. W obliczu zagrożenia, iż zaleje nas obezwła­
dniająca fala uczuć, nasze mechanizmy obronne: „walcz-lub-ratuj się
ucieczką" oraz postawa „wszystko-albo-nic" uruchamiają się w sposób
automatyczny. Wówczas w trakcie najzwyklejszej rozmowy możesz nie­
spodziewanie odkryć, że gdzieś w środku zaczynasz „zamykać się" i
„kurczyć". Wewnętrznie czujesz się mocno zdezorientowany. Nie jesteś
w stanie zapamiętać tego, co mówili inni. Nie potrafisz już rozpoznać
swoich emocji. Może przesiałeś cokolwiek odczuwać. 1 znów na pewien
czas tworzy się przepaść pomiędzy Tobą a Twoimi bezpośrednimi prze­
życiami (wybuchem smutku). Po to, by być skutecznym, „psychiczne
odrętwienie" wcale nie musi trwać przez cały czas. Może się ono uru­
chamiać wówczas, gdy smutek lub inne grożące nam niegdyś obezwła­
dnieniem uczucie, zaczyna wdzierać się do naszej świadomości.
Terapeuci często zachęcają ludzi do wyrażania żalu, który aktualnie
odczuwają, prawie odczuwają lub odczuliby, gdyby sobie na Lu pozwolili.
Zalecenie takie wypływa nie tyle z przekonania, iż łzy posiadają jakąś ma­
giczną moc, ile z powodu ogromnej utraty naszej energii poświęconej na
powstrzymywanie łez. Celem opłakiwania strat jest więc zatrzymanie pro­
cesu marnowania tej energii,
Dorosłe Dziecko Alkoholika, starające się powstrzymać łzy, przypomi­
na kogoś spieszącego się na lotnisko i dźwigającego ciężką walizkę. Cię­
żar walizki stopniowo staje się tak duży, iż ręka zaczyna drętwieć i staje
się niemal biała. Zamiast jednak zatrzymać się i dać ręce odpocząć, osoba
ta spieszy się coraz bardziej, by dotrzeć do taksówki, zanim ręka całkowi­
cie osłabnie.
Czy osobie, która aż nazbyt długo niesie swoją walizkę wydałoby się
dziwne, gdybym starał się nakłonić ją do postawienia tej walizki na chwi­
lę? Czy zastanawiałaby się, dlaczego chciałem spowodować, by walizka
znalazła się na podłodze? Czy może wydawałoby się tej osobie, że oba­
wiam się, iż jest zbyt słaba, by dźwigać taki ciężar przez całą drogę do
samochodu bez żadnego odpoczynku? Czy obraziłbym ją sugerując, by
zatrzymała się, odpoczęła przez chwilę i pozwoliła swojej ręce dojść do

151
Rozdział 10

siebie? Czy musiałbym wytłumaczyć jej, że nie mam żadnego szczególne­


go interesu w tym, by walizka stała na podłodze, a chodzi mi o to, by oso­
ba ta lepiej zatroszczyła się o siebie?
Pozwolenie sobie na przeżycie żalu przypomina postawienie walizki i
rozprostowanie zbolałych palców. Kiedy skurcz ustępuje, mięśnie stopnio­
wo odzyskują swoją elastyczność. Krew z powrotem napływa do palców.
które spragnione były życiodajnego tlenu, niczym wypalona słońcem pu­
stynia - wody.
Każda łza jest dowodem, że coś zostało utracone, jest konkretnym śla­
dem, który chce, by go zauważono. Każda łza - to wspomnienie naszej
przeszłości, to poszczególne chwile naszego życia domagające się poważ­
nego potraktowania. Każda łza jest fizycznym ucieleśnieniem naszych
emocji. Wyzdrowienie zależy w znacznej mierze od sposobu, w jaki po­
traktujemy te łzy. Od naszego stosunku do nich zależy, jak długo będzie­
my musieli dźwigać walizkę.
Możesz popełniać błąd, traktując swoje łzy w sposób, w jaki pijany ro­
dzic traktuje swoje płaczące dziecko. Możesz nie zwracać na nie uwagi.
Możesz być świadom ich obecności, lecz ignorować je. Możesz poniżać je
traktując jako oznakę swojej słabości. Możesz wstydzić się przyznać do
nich lub opierać poczucie własnej wartości na umiejętności trzymania ich
pod kontrolą.
Z drugiej strony możesz dążyć do wyzdrowienia, starając się rozmonto­
wać swój system zaprzeczeń i zaakceptować swój rzeczywisty żal oraz łzy,
które pozwalają oczyścić się z niego. Możesz usunąć się im z drogi, uwal­
niając swoje gardło z uścisku i pozwalając im płynąć z Twoich oczu na
świat. Możesz wsłuchać się całym swoim sercem i duszą w ledwie słyszal­
ny szept każdej Twojej łzy. Każda z nich niesie ważną wiadomość. Zwróce­
nie uwagi na to, co mają Ci do powiedzenia oznacza, że zostały wysłucha­
ne i nie będą już musiały powracać.
Jeżeli istnieje jakakolwiek odpowiedź na zadawane przez DDA pyta­
nie: „Dlaczego jest we mnie tyle łez?", to jest nią właśnie informacja, jaką
niesie każda łza. Jeżeli uważnie wsłuchasz się w nie, to na pewien czas
uwolnisz się od obciążenia, jakim jest dla Ciebie system zaprzeczeń, sztywna
i surowa kontrola. Ich ciężar - to brzemię, które wyraądza więcej szkody,
niż parę kropel słonej wody.
Niektórzy DDA wciąż opierają się swojemu smutkowi, twierdząc upar­
cie, iż zaakceptowali uzależnienie swoich rodziców od środków chemicz­
nych i w związku z tym, nie czują już żalu po stracie. Możliwe, że tak jest.
Ale samo pojęcie „akceptacji" nie oznacza wcale powstrzymania " naszych
uczuć. Przeciwnie, akceptacja najczęściej prowadzi do tego, iż właśnie za­

li;')
Opłakiwanie strat

czynamy coś odczuwać. Jeżeli zauważysz u siebie próby wykorzystywania


akceptacji jako sposobu na unikanie emocji, to uważaj - właśnie wkraczasz
w zamknięty krąg zamaskowanej kontroli.
Akceptacja strat oznacza, że nie walczymy dłużej z realnością utra­
ty. Nie kwestionujemy, że to, co zostało stracone yey/ stracone nieodwo­
łalnie. Akceptacja oznacza raczej pozwolenie naszym emocjom na re­
akcję. Nie powstrzymujmy ich dłużej, jak to robiliśmy dotychczas, li­
cząc, że może jednak strata nie okaże się tak rzeczywista lub nieodwo­
łalna.
Zdrowienie rozpoczyna się z chwilą, kiedy przestajemy robić rzeczy,
które powstrzymują nasz smutek. Kiedy przestajemy opierać się dłużej,
natura dostarczy tyle łez, ile jest niezbędnych do naszego oczyszczenia.

„Kiedy pomyślę, co przeszłam jako dziecko, zalewa mnie fala


smutku. Pięć lat temu zaczęły prześladować mnie nocne koszma­
ry. Śniło mi się, że byłam małą dziewczynką, ubraną na biało.
Wszędzie wokół siebie widziałam krew: na ścianach, na podło­
dze, na moim ubraniu. Było to mniej więcej wtedy, kiedy wróciła
do mnie pamięć o tym, jak ojciec wykorzystywał mnie seksual­
nie. Nie potrafiłam się zezłościć, odczuwałam jedynie smutek.
Czułam się tak, jakbym miała umrzeć pod ciężarem tego smut­
ku."
Susan

Cwic/cenie pomoże Ci lepiej uświadomić sobie mity panujące w Twojej


rodzinie na temat żalu, smutku i strat, bariery utrudniające Ci ich opłaki­
wanie, a także określić stopień Twojej gotowości do zgłębienia tych uczuć.
Będziesz miał okazję zobaczyć jak poradziłeś, czy też nie poradziłeś, so­
bie z poniesionymi w Twoim życiu stratami.
Tym razem również zachęcamy Cię, by w trakcie wykonywania ćwi­
czeń do niniejszego rozdziału, skontaktować się z zautanymi przyjaciółmi
lub krewnymi. Większość z nas w trakcie opłakiwania strat potrzebuje
wsparcia innych osób.

153
Rozdział 10

Ćwiczenie 28: Mity rodzinne


na temat odczuwania żalu
Pierwszym krokiem w kierunku przeżycia żalu po stracie jest uświado­
mienie sobie funkcjonujących w Twojej rodzinie mitów na temat smutku i
straty. Mity takie mogą być przekazywane w starych powiedzeniach („Uśmie­
chaj się do świata, a świat uśmiechnie się do ciebie"), bezpośrednich polece­
niach („Przestań się mazać!"), lub szorstidch stwierdzeniach („Nie masz po­
wodu do płaczu. Mogło być gorzej"). Pod każdą taką wypowiedzią, kryje się
nie wypowiedziana wprost informacja: „Nie mogę znieść, kiedy płaczesz."
Wiele rodzinnych mitów, dotyczących uczucia żalu, dostarcza fałszy­
wych i często poniżających informacji: „Płaczą tylko dzieci!" lub „Łzy są,
oznaką słabości". Ukryte jest tu stwierdzenie: „Jeżeli będziesz płakał, to
nie będę cię kochać". Czasem mity przekazywane są w powtarzanej starej
historii rodzinnej. Na przykład: „Nie zaczynaj płakać. Przypomnij sobie,
co przydarzyło się wujkowi Jne!". Bez względu na to, czy wiesz, że wujek
Joe był kiedyś w szpitalu z powodu depresji, czy też nie, przekazane Ci
zostało poważne ostrzeżenie. Płacz może być niebezpieczny.
1. Przypomnij sobie wydarzenia z Twojego dzieciństwa, w wyniku
których poznałeś rodzinne mity, dotyczące smutku, żalu i opłakiwa­
nia straty. Otrzymane przez Ciebie lekcje mogły zostać Ci przekaza­
ne bezpośrednio, podobnie jak to opisano wyżej, lub też mogłeś na­
uczyć się ich obserwując innych.
2. Zapisz swoje wspomnienia w dzienniku.
3. Sporządź listę Twoich przekazów rodzinnych na temat takich uczuć,
jak: smutek, żal, poczucie straty.
Mark opisał następujące wspomnienie:
„Miałem siedem lat. Właśnie byty moje urodziny. Rodzice za­
prosili kilku swoich przyjaciół na kolację. Powiedzieli, że przyję­
cie zorganizowano na moją cześć. Myślałem, że przyjdzie tro­
chę moich kolegów. Mama powiedziała, że kolacja będzie zaraz
potem, jak dorośli wypiją kilka drinków. [Z chwilą, gdy wspo­
mnienie stało się bardziej żywe M a r k o w i łzy napłynęły do
oczu.] Czekałem Byłem głodny. Wszyscy dorośli popijali sobie.
Minęła godzina siódma, potem ósma. Wszedłem do kuchni, gdzie
mój ojciec przygotowywał następne drinki. Zapytałem go, kiedy
będzie kolacja. »Wkrótce« — odparł. Stater?? nieruchomo i zaczą­
łem płakać. Żadnego dźwięku, tytko same łzy."

tKA
Opłakiwanie strat

Szlochając cicho Mark mówił dalej: •'

„»Nie zaczynaj piakać przede mną młody człowieku!« - krzyknął


ojciec. »Płaczq tylko mięczakk - powiedział i wyszedł. Nie pa­
miętam już, czy w ogóle jadłem kolację tego wieczora."

Niezwykle trudno było Markowi opowiadać o swoim dzieciństwie. "W


pierwszej dekadzie swego dorosłego życia postępując w duchu tradycji ro
dzinnych i zgodnie z wymogami kariery wojskowej, starał się hyć silny
Oznaczało to dla niego „nie wyjawiać swoich uczuć".
Fatalnym skutkiem takiej postawy było jego emocjonalne odizolowani*
się od innych ludzi. Dopiero w ósmym tygodniu spotkań naszej grupy, kie
dy rozmawialiśmy o opłakiwaniu strat, Mark poczuł się tak, jakby napraw
dę do niej należał. Aż do tego momentu wciąż miało nad nim władzę napo
mnienie ojca: „Płaczą tylko mięczaki".

Ćwiczenie 29:
Przeszkody uniemożliwiające opłakiwanie strat

Kolejnym krokiem w kierunku przeżycia żalu po stracie jest rozpozna


nie, w jaki sposób przejęliśmy rodzinne mity po to, by ochronić się prze<
żalem, smutkiem czy poczuciem straty. Takie mechanizmy obronne uru
chamiają się czasem automatycznie. Możemy jednak posługiwać się nim
świadomie. Opłakiwanie rozpoczyna się z chwilą całkowitego ich usunie
cia.
Ćwiczenie pomoże Ci uświadomić sobie, w jaki sposób powstrzymu
jesz się od odczuwania żalu, smutku i straty.
Niektóre sposoby, z pomocą których DDA bronią się przed opłakiwa
niem, wymieniono poniżej. Możesz zauważyć, iż istnieje pewne podobień
stwo z narzędziami służącymi przetrwaniu, omówionymi w ćwiczeniu 16
rozdziału 5:
• odrętwienie i „odcięcie się" od swoich doznań,
• minimalizowanie własnych uczuć,
• wycofywanie się z kontaktów z innymi ludźmi,
• zajęcie się obsesyjnymi i wymuszonymi zachowaniami,
• zaprzeczanie odczuwaniu smutku,
• zachowywanie się w sposób racjonalny, a nie emocjonalny,

i f r
Rozdział 10

• brak troski o siebie - apatia,


• poczucie bycia zbyt dojrzałym, oświeconym czy zaawansowanym w
procesie zdrowienia, by pozwolić sobie na negatywne uczucia.
1. Wykorzystaj swój dziennik, by opisać, w jaki sposób w dzieciństwie
broniłeś się przed takimi uczuciami, jak smutek, strata czy żal, jak
; starałeś się ich unikać lub je kontrolować.
2. Opisz wewnętrzne mechanizmy powstrzymujące Cię od odczuwania
smutku czy straty w Twoim obecnym życiu.

.Wciąż posługuję się tymi samymi mechanizmami, jakich używa­


łam, gdy byłam dzieckiem. Kiedy tylko poczułam, że zaczyna ogar­
niać mnie smutek, po prostu »znikałam«. Zwyczajnie ucinałam roz­
mowę i wychodziłam lub odcinałam się emocjonalnie. Robiłam tak
w dzieciństwie, kiedy moi rodzice bili się i robię tak dziś. Dzieje
się to zupełnie automatycznie. Nie sądzę, bym miała nad tym ja­
kąkolwiek kontrolę. Nawet teraz, kiedy mówię o tym, czuję, że
zaczynam się «oddalaó>".
Susan

W trakcie tej sesji Susan zrozumiała, jak rozwinęła w przeszłości zdol­


ność stawania się „niewidoczną", by w ten sposób obronić się przed uczu­
ciem smutku. Chwilę później roześmiała się i przyznała, że dokładnie w
ten sam sposób broniła się przed złością i zaczęła zastanawiać się, jak czę­
sto zdarzyło jej się „odpływać" w czasie zajęć.
Opowiadając w grupie o swoim „znikaniu" Susan umiała rozpoznać wła­
ściwy moment, kiedy się ono rozpoczynało. Z czasem, czując wsparcie gru­
py, potrafiła głośno przyznać się do swoich uczuć, zrobiła postępy w utrzy­
mywaniu kontaktu z emocjami odczuwanymi „tu i teraz" i zaczęła dzielić
się swoim żalem, nie starając się go ukrywać.

Ćwiczenie 30: Gotowość do opłakiwania strat


Ostatnie ćwiczenie koncentruje się na doświadczonych przez Ciebie
stratach w sposób, który pomoże Twoim starym smutkom i żalom osta­
tecznie wydostać się na zewnątrz. Składa się ono z trzech etapów: pierw­
szy — sporządzenie listy strat; drugi — opis strat; trzeci etap — podziplenip
się swoimi doświadczeniami przynajmniej zjedna osobą. Jeżeli jesteś go­
tów wgłębić się w rozpoznany u siebie żal, smutek czy poczucie straty,
powinieneś przystąpić teraz do następnego ćwiczenia. Jeżeli nic jesteś tego

156
OptaMwanTEr;.U4L

pewny, możesz zacząć od przeczytania ćwiczenia, a potem odczekać dzień


lub dwa.

Sporządzenie listy strat

Sporządź w swoim dzienniku listę pięciu ważnych strat, spowodowa­


nych nadużywaniem przez Twoich rodziców alkoholu czy innych narkoty­
ków. Dla przykładu:
• rodzic był niedostępny emocjonalnie, ponieważ nadużywał alkoholu
lub innych narkotyków,
• śmierć rodzica bezpośrednio lub pośrednio spowodowana była alko­
holem łub narkotykami,
• opuszczenie przez rodzica spowodowane piciem lub zażywaniem
przez niego narkotyków,
• złamanie obietnicy z powodu zamroczenia alkoholowego,
• rozwód.

Zajmij się teraz sporządzeniem listy zwykłych dziecięcych przeżyć,


których z powodu alkoholizmu czy narkomanii Twoich rodziców, nie dane
Ci było doświadczyć.
Dla przykładu:
• nigdy nie miałem przyjęcia urodzinowego,
• nigdy nie miałem świąt, których nie zakłóciłoby pijaństwo rodziców
• nigdy nie czułem się w domu bezpiecznie,
• nigdy nie doświadczyłem, co to znaczy mieć rodzica z uczciwyr
podejściem do pracy,
• nigdy nie przespałem nocy spokojnie, nie będąc budzonym wrzaskt
mi pijanych rodziców.

Lista Mark'a wyglądała następująco:

Straty:
1. Kiedy miałem trzy lub cztery lata, picie mojej matki znacznie się n
siliło. Przypominam sobie wyraźnie uczucie, że jestem w niebe
pieczer.stwie, kiedy matka wzięła mnie na ręce. Tak bardzo zacz
łem się wtedy szarpać, że dała mi klapsa.

IS7
rvjj.uj.idl iu

2. Ojciec, po pijanemu, obiecał mi, że dostanę na Boże Narodzenie duży


rower. Kiedy w świąteczny poranek zajrzałem pod choinkę, roweru
nie było. Nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek zdawał sobie spra­
wę z tego, jak bardzo czułem się rozczarowany. Nigdy nie upomnia­
łem o rowerze i wszystko było tak, jakby obietnica nigdy nie została
mi dana. Teraz rozumiem, że ojciec po prostu zapomniał, że ją zło­
żył.

Dziecięce przeżycia, których nigdy nie dane było mi doświadczyć:


1. Nie wiem, co znaczy „nie bać się swoich rodziców".
2. Nie przypominam sobie ani jednego udanego przyjęcia urodzinowe­
go.
3. Nie pamiętam, żeby matka przytuliła mnie kiedykolwiek, od czasu
kiedy skończyłem cztery lub pięć lat. W rzeczywistości, nie przypo­
minam sobie, by kiedykolwiek nawet mnie dotknęła. Mówiła, że je­
stem za duży.

Opisywanie strat

Teraz postaraj się szczegółowo opisać jedno ze swoich przeżyć (włącz­


nie z opisem odczuć fizycznych i reakcji emocjonalnych) i jego wpływ na
Twoje stosunki z biorącą udział w tym wydarzeniu osobą.

„Zawsze batem się swoich rodziców. Pamiętam, jak raz lękliwie


się uchylńem, kiedy matka podniosła rękę, by podrapać się po gło­
wie. Myślałem, że chce mnie uderzyć. Goszcząca u nas sąsiadka
była wstrząśnięta moja reakcją. Matka wyrzuciła mnie z pokoju.
Przypominam sobie również, jak w chwili, kiedy nauczycielka w
trzeciej klasie, chciała podnieść moją rękę na znak mego zwycię­
stwa w konkursie ortograficznym, niemal potknąłem się o krze­
sło, próbując wydostać się spoza zasięgu jej ręki".
Mark

Dzielenie się stratami z dzieciństwa z innymi

Czas już, by podzielić się kawałkiem historii Twojego życia z inną oso­
bą. Wyboru tej osoby dokonaj bardzo starannie. Poproś zaufanego przyja­
ciela, terapeutę, doświadczonego uczestnika Programu Dwunastu Kroków,
wyrozumiałego rabina, księdza czy pastora. Jedyne, co mają dla Ciebie zro­
bić, to po prostu Cię wysłuchać.

158
Na podzielenie się swoimi doświadczeniami przeznacz co najmniej dzii
sieć minut. Wykorzystaj notatki z Twojego dziennika, jeżeli uważasz, i
mogą okazać się pomocne. Jeśli nadal czujesz się tym zagrożony, odłć
ten krok na później.

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdzia


pierwszym (strona 14).

Dziennik
Uświadomiłeś już sobie mity rodzinne, dotyczące odczuwania żalu [
stracie oraz sposób, w jaki wpływają one na Ciebie, uniemożliwiając opł
kiwanie strat doświadczonych w dzieciństwie. Teraz zachęcamy do odp
wiedzenia w dzienniku na następujące pytania:
1. Czy potrafisz opisać, jaki wpływ na obecne życie ma unikanie prz
Ciebie odczuwania takich emocji, jak smutek czy żal?
2. Czy trudno Ci prawdziwie i głęboko kochać, gdyż chcesz się ochr
nić przed nieuniknionym w bliskich relacjach bólem?

„Kiedy nie jestem z kimś związana uczuciowo, mogę normalnie


funkcjonować w jego obecności. Kiedy jednak zaczynam odczu­
wać ciepło czy bliskość wobec drugiej osoby ... lub wręcz odczu­
wam pociąg seksualny, wpadam w panikę. Czuję się tako bezbron­
na i zaczynam myśleć o tym, jak będę cierpiała, kiedy się rozsta­
niemy. Niejednokrotnie w fantazjach wyobrażam sobie siebie szczę­
śliwą, ale zaraz zaczynam martwić się, że osoba, na której mi za­
leży ma raka lub ulega jakiemuś strasznemu wypadkowi. To jest
zbyt bolesno. Znacznie prościej jest nie angażować się w ogóle."
Susan

3. Co odczuwasz teraz, kiedy już uświadomiłeś sobie głębię własne


bólu, związanego z opisanymi przez Ciebie stratami?
4. Czy opisując Twoje straty byłeś zdystansowany i chłodny, czy 1
głęboko je przeżywałeś?
5. Co dało Ci podzielenie się historią życia z inną osobą?

159
Rozdział 10

Susan była jedną z najbardziej aktywnych osób w grupie. Zaniepokoiło


mnie nieco jej milczenie w czasie tej sesji. Na pięć minut przed zakończe­
niem zapytałem Susan, jak się czuje? Powstrzymując łzy, powiedziała:
„Myślę, że dobrze". Potem dodała: „Jacąnes..., czy mógłbyś dać mi nazwi­
sko terapeuty, z którym mogłabym się spotkać indywidualnie? Myślę, że
już czas, bym poddała się terapii."
Susan jeszcze w tym samym tygodniu umówiła się z terapeutą, którego
jej poleciłem i przez osiem tygodni, które zostały do końca, uczestniczyła
w zajęciach naszej grupy. Przez sześć miesięcy, dwa razy w tygodniu pła­
kała, płakała i jeszcze raz płakała. Aż pewnego dnia... przestała. Przywra­
cający zdrowie płacz jest doświadczeniem ograniczonym w czasie.

Zalecenia

Opłakiwanie, mające na celu wyleczenie nas z ran wyniesionych z ro­


dzin alkoholowych, wymaga często znacznie więcej czasu, niż samo tylko
wykonanie zadań niniejszego przewodnika. Ażeby pomóc Ci w kontynuo­
waniu tego procesu, zalecamy trzy książki: „Jak przeżyć stratę miłości"
(„How to Survive the Loss ofaLove") Melby Colgnwe i wsp.; „Rozmowy
o śmierci i umieraniu" („On Death and Dying") autorstwa Elizabeth Ku-
bler-Ross i ponownie Harold'a Kushner'a „ Gdy złe rzeczy zdarzają się do­
brym ludziom" („ When Bad Things Happen to GoodPeople").
Pomocnych może tu być także kilka filmów. „Zwykli ludzie" („Ordi-
naty People") z Donald' em Sumer land'em t Mary Tyler Moore jest nie­
zwykle wrażliwym i bogatym dramatem, opowiadającym o stracie, z jaką
zmaga się cała rodzina po śmierci syna. Filmy takie jak „Batman" z Mi-
chaeFem Keaton!cm i Kim Basinger oraz „The Fis ker King" z Robin'em
Wiiliams'em również ukazują ludzkie zmagania, by poradzić sobie ze
smutkiem i żalem po stracie.
Kolejna książka pt. ,J£obieta we mgle" („ Woman in the Mists"), której
autorką jest Farlay Mowat jest historią Dian Fossey i górskich goryli afry­
kańskich. Chociaż Mowat nie podkreśliła, że Fossey jest dzieckiem alko­
holika, to jednak książka przedstawia, w jaki sposób niezdolność do od­
czuwania żalu po poniesionych stratach sprowadziła bohaterkę do fascynu­
jącego zakątka kuli ziemskiej, by w rezultacie doprowadzić ją do straszli­
wego osamotnienia i, jak się wydaje, alkoholizmu. A oto jeszcze jedna mała
cenna książeczka, jeśli uda Ci się ją zdobyć, „Notebook on Time" Richar­
da Zyberfa. Jest to esej opowiadający o dezintegracji rodziny.

160
Rozdział 11

Gojenie ran

Rozdział poświęcony gojeniu ran nie bez powodu następuje bezpośre­


dnio po rozdziale dotyczącym opłakiwania strat. Jest to zgodne z procesem
zdrowienia. Dopóki DDA nie czują potrzeby dostrzeżenia swoich ran i za­
troszczenia się o nie, ich zdrowienie nie jest możliwe. Może ono nastąpić
dopiero wówczas, kiedy będziemy gotowi, by ze współczuciem spojrzeć
na samych siebie oraz na los, który nas spotkał, i kiedy przeżyjemy żal po
poniesionych stratach bez nadmiernego koncentrowania się na tym, co utra­
cili inni. Pierwsza połowa naszego przewodnika poświęcona była urucho­
mieniu, tkwiących w każdym z nas, sił sprzyjających zdrowieniu. Druga
część ma za zadanie pomóc Ci w ich rozwijaniu i wzmacnianiu.
Powrót do zdrowia Twojego umysłu, serca i duszy jest procesem tak
samo tajemniczym jak zasianie nasienia i obserwowanie całego procesu
wyrastania z niego kwiatu. Nikt z nas nie może przypisać sobie zasług za
isUiieiiie samego nasienia, a już na pewno nikt nie dyspunuje mocą, która
sprawia, że nasiono kiełkuje i wzrasta. Aby zostać dobrym ogrodnikiem,
wcale nie trzeba rozumieć wszystkich mechanizmów działania DNA, en­
zymów czy procesu fotosyntezy. Czuwają nad nimi siły (natura. Bóg), bę­
dące poza naszą kontrolą i rozumieniem. Musimy jedynie codziennie dbać
o utrzymanie odpowiednich warunków, umożliwiających nasieniu jak naj­
lepszy wzrost.
Przy zajmowaniu się ogrodnictwem potrzebny jest zarówno umysł, jak
i poczucie odpowiedzialności. Dzięki umysłowi rozpoznajemy, kiedy chwa­
sty zagrażają kwiatom i gdy gleba jest zbyt sucha. Odpowiedzialność zaś
oznacza naszą zdolność i chęć reagowania na zmieniające się warunki, ma­
jące wpływ na codzienne potrzeby rośliny. Odpowiedzialność wymaga dys­
cypliny, co oznacza, że musisz stać się „uczniem" Twojego kwiatu (po ła­
cinie: discipulus oznacza „uczeń"). Ażeby zostać dobrym ogrodnikiem, mu­
simy pozwolić, by nasza roślina „nauczyła" nas, jak należy z nią postępo­
wać. Ogrodnikowi sprawia radość cały „proces" pielęgnowania jej, w prze­
ciwieństwie do udania się do kwiaciarni, gdzie mógłby zakupić końcowy
produkt, by cieszyć się nim zaledwie przez kilka dni.

161
Rozdział I I "1

Tak samo jak w ogrodnictwie, tak i w procesie gojenia ran i zdrowienia


również niezbędny jest umysł i poczucie odpowiedzialności, a także zado­
wolenie z samego procesu, a nic tylko z finalnych produktów czy celów.
Podobnie jak ogrodnicy uprawiają glebę, wyrywają chwasty, użyźniają zie­
mię i podlewająją, taki w procesie zdrowienia ludzie muszą stale przystę­
pować do różnych zadań w odpowiedni, zdyscyplinowany sposób. Zadania
te są takie same dla osób, które rozpoczęły ten proces dwadzieścia lat temu.
jak dla tych, którzy dopiero dzisiaj go rozpoczynają (przecież zarówno po­
czątkujący, jak i doświadczony ogrodnik muszą zaspokoić te same potrze­
by rozwijającej się rośliny). Ażeby gojenie się ran zachodziło możliwie naj­
szybciej i najdokładniej, należy skoncentrować się na trzech zasadach, które
muszą się stać nieodłączną częścią Twojego codziennego życia. „Praca"
związana z procesem gojenia się starych ran wymaga zatem stosowania się
do następujących zasad:

I. Uczciwość
W procesie zdrowienia ludzie muszą nauczyć się uczciwości, szczegól­
nie w stosunku do własnej osoby. Zaprzeczanie traktowane jest tutaj ni­
czym chwast. Jest on wprawdzie zwykłym elementem dnia codziennego,
lecz konieczne jest jego dostrzeżenie i wykorzenienie. Wspólnota Anoni­
mowych Alkoholików zaleca „bezwzględną uczciwość", szczególnie wte­
dy, kiedy sporządza się listę własnych zalet i wad oraz nieustannie obser­
wuje się, w jaki sposób krzywdzi się innych ludzi. U podstaw takiego podej­
ścia leży przekonanie, które również spotykamy w psychoterapii. Nie ma
takiej prawdy, która jest tak brzydka, że wydostając się na światło dzienne
przyniosłaby więcej szkody niż pożytku, laka postawa jest godna pochwa­
ły, lecz wprowadzenie jej w życie - trudne. U osób, które ćwiczą uczci­
wość na co dzień, proces zdrowienia i gojenie się ran postępują znacznie
szybciej.

2. Przyjęcie uczuć
Podobnie jak praca ogrodnika nie zostanie dobrze wykonana, jeśli nie
ubmdzi on sobie rąk, tak i stosowanie uczciwości na co dzień jest więcej
niż samym tylko intelektualnym zajęciem. Osoby, u których proces zdro­
wienia postępuje prawidłowo są uczciwe nie tylko wobec własnych myśli,
ale również uczuć. Uczciwość emocjonalną można osiągnąć pod warunkiem,
że ma się otwarty, „zapraszający" stosunek do własnych uczuć. Takie podej­
ście nazywamy „przyjmowaniem uczuć". Podejmujemy je niczym honoro-

162
Gojenie ran

wych gości. Pozwalamy, by huczały nam w piersiach, ściskały żołądek oraz


„rozpalały" nas do czerwoności. Po to, by nasze zdrowienie było możliwe,
musimy je sobie bezwarunkowo uświadomić i przeżyć je z całą głębią!
intensywnością. A przyjmujemy je po prostu dlatego, że są, są nasze i za­
sługują na to, by ujrzały światło dzienne. Jest to zupełnie coś innego, niż
pozwolenie sobie na odczuwanie złości tylko po to, by ją jakoś „przetrzy­
mać". Żadne uczucie nie zostanie uhonorowane we właściwy sposób, jeże­
li jest jedynie tolerowane.

3. Włączanie się we wspólnotę


Jeden z członków grupy, Brian, przez kilka tygodni uparcie twierdził,
że nie może pozwolić sobie na Izy w obecności grupy. Kiedy zapytałem
go, czy płacz łatwiej przyszedłby mu w samotności odpowiedział, że tak.
Po chwili stwierdził, że prawdopodobnie również wtedy by nie płakał,
Wierzę, że życie Briana zmieniło się w sposób delikatny, lecz dogłębny
w dniu, kiedy pozwolił sobie na fzy w obecności całej grupy. Po śmierci
ojca, Brian po raz pierwszy zdał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę
łatwiej mu było przeżywać swój ból w obecności dających mu wsparcie
członków grupy, niż w samotności w czasie wykonywania ćwiczeń zwią­
zanych z opłakiwaniem strat. W procesie zdrowienia ludzie wychodzą 2
izolacji. Wszelkie próby powrotu do zdrowia podejmowane „na własna
rękę" to jedna z najpewniejszych dróg prowadzących do ograniczenia
własnego rozwoju. Proces gojenia ran to właśnie zmiana Twojego sto­
sunku do prawdy, do Twoich uczuć oraz do innych ludzi, Tylko wtedy,
gdy ten ostatni element zostanie weń włączony, sam proces nabierze ta­
kiej głębi i mocy, by móc trwać. Jest to możliwe jednak dopiero wtedy,
kiedy DDA zdrowieją wśród innych ludzi (zachowując w stosunku do nich
uczciwość w wyrażaniu własnych, w danej chwili odczuwanych, emocji).
Dla wielu DDA pierwszą taką wspólnotą, w której dobrze się czują sa
grupy samopomocowe AA; inni dokonując niezbędnego w tym celu aktu
wiary, podejmują psychoterapię lub starają się zmienić swój stosunek do
Siły Wyższej. Nikt jednak nie zdrowieje w izolacji. Część ran, których
doznali DDA wynika właśnie z ich oderwania od innych ludzi.
Wraz z pojawieniem się grup samopomocowych i terapeutycznych szcze­
gólnie nakierowanych na problemy młodzieży i dorosłych pochodzących 2
domów dotkniętych alkoholizmem, nastała nowa era bliskości w kontak­
tach międzyludzkich.
Wsparcie dla procesu zdrowienia nigdy nie było tak silne jak teraz. Be2
względu na to, jak bardzo czujesz się zatopiony w swoich zrodzonych w
dzieciństwie problemach, Twoje życie może odmienić się na lepsze. Takie

163'
Rozdział 11

doświadczenia mają już miliony DDA, którzy razem we wspólnocie wkro­


czyli na drogę zdrowienia. Ich sukces jest przesłaniem nadziei, którą mogą
Ci przekazać,
Twój powrót do zdrowia będzie serią możliwych do przewidzenia eta­
pów1. W trakcie wprowadzania w życie takich zasad, jak: uczciwość, przyj­
mowanie uczuć i włączanie się we wspólnotę, DDA przechodzą te same
etapy, jakie zaobserwowano u trzeźwiejących alkoholików. Zanim rozpocz­
nie się proces gojenia ran, większość DDA tkwi na etapie przetrwania.
Podobnie, jak wielu alkoholików pije, by uniknąć złego samopoczucia (fi­
zycznego, emocjonalnego czy duchowego) związanego z zespołem odsta­
wienia, tak wielu DDA, by czuć się bezpiecznie, przez całe lata trzyma się
kurczowo swego systemu zaprzeczeń. DDA, wciąż pozostający na etapie
przetrwania, najczęściej twierdzą: „Nie rozumiem, co dobrego może przy­
nieść wyciąganie tego wszystkiego na światło dzienne po raz kolejny".
„Obawiam się, że jeżeli pozwolę sobie na łzy, nigdy nie przestanę płakać".
W tym miejscu przypominają mi się, słowa Toma Wingo z „Księcia Przy­
pływów", który powiedział, iż odczuwanie smutku nigdy nie zwróci mu ojca.
Jego psychiatra zgodził się z nim, dodając jednak, że mogło to „zwrócić"
Tomowi jego samego.
Kiedy ludzie nie są już w stanie dłużej znieść, czy ukrywać swojego
bólu zostają jakby wyrwani z etapu przetrwania. Ten krytyczny moment,
zwany „sięgnięciem dna", stawia ich na progu zdrowienia. Czasami seria
stresów powoduje, że niemożliwe staje się zignorowanie własnego bólu.
Kiedy indziej ludzie zaczynają stopniowo „mieć dosyć tego, że mają wszy­
stkiego dość". W każdym przypadku, sięgając dna, stają wobec wyboru:
albo w jeszcze większym stopniu wykorzystywać stare strategie, wpaść
w apatię i umrzeć, albo przekroczyć próg procesu zdrowienia, otwierając
się na prawdę, własne uczucia i na innych ludzi.
Za tym progiem rozpoczyna się etap identyfikacji, która posiada dwa
znamiona. Pierwszym z nich jest zanikanie systemu zaprzeczeń, co cza­
sami następuje gwałtownie, czasem zaś - powoli i z wysiłkiem. Drugą
oznaką są zmiany w odczuwaniu naszej tożsamości, będące wynikiem roz­
montowania systemu zaprzeczeń. Dla alkoholików identyfikacja oznacza
zaakceptowanie etykietki bycia alkoholikiem. Dla DDA jest to uświado­
mienie sobie nie tylko faktu uzależnienia swoich rodziców od środków
chemicznych (co odwraca uwagę od naszej osoby), lecz także faktu, że
jest się dzieckiem alkoholika (co z kolei kieruje uwagę bezpośrednio na
nas).
Etykietka „dorosłe dziecko alkoholika - DDA" posiada uzdrawiającą
moc. Jej zaakceptowanie oznacza, że przyjąłeś właśnie nową tożsamość.
1
Etapy te pochodzą z pracy Herberta Gravitz'a i Julie Bowden (patrz Zalecenia).

m
Gojenie ran

Uświadomienie sobie, że jest się DDA, to wyzwolenie się spod jarzma sy­
stemu zaprzeczeń, ponowna interpretacja własnej przeszłości i bardziej re­
alistyczne spojrzenie na minione wydarzenia. Dzięki temu możesz zrozu­
mieć, jak ważne są Twoje doświadczenia z dzieciństwa. Jednocześnie uświa­
damiasz sobie, że stałeś się dorosłym człowiekiem. Nie jesteś dzieckiem.
Masz siłę, by budować związki, które nigdy nie istniały w Twojej rodzinie
— związki z innymi zdrowiejącymi DDA.
Akceptacja faktu, iż samemu jest się DDA, umożliwia nam włączenie
się w zdrowiejącą społeczność.
Kiedy już w pełni zaakceptujesz fakt, że jesteś Dorosłym Dzieckiem
Alkoholików, będziesz przygotowany do wkroczenia w etap kluczowych
zagadnień. Jest to okres wyszukiwania i eliminowania przez DDA wpły­
wu wypaczonego stosunku do siły woli, przekazanego im przez rodziny
dotknięte alkoholizmem. Na trzecim etapie powrotu do zdrowia, DDA
stopniowo rezygnują ze sprawowania silnej kontroli nad sobą i resztą świa­
ta. Zanika też ich nieustannna obrona przed chaosem i niemożliwymi do
przewidzenia wydarzeniami. Zaczynają szukać ludzi, którym mogliby za­
ufać. Zaczynają odzyskiwać łączność ze swoimi głębszymi doznaniami
zamiast, jak dotąd, zużywać większość energii na zachowanie maski „nor­
malności".
Kiedy etap kluczowych zagadnień dobiega końca, wiele osób odkry­
wa, że wkracza w nową fazę życia, zwaną etapem integracji. Wahałbym
się opisywać zarówno ten etap, jak i kolejny, ponieważ wielu DDA wstydzi
się, że nie udało im się do nich dotrzeć. Starają się je osiągnąć, zrozu­
mieć, a następnie kopiować. Niestety, zakładanie „lepszej" maski jest tyra
samym, co zakładanie jakiejkolwiek maski. To po prostu kolejna warstwa,
ukrywająca nasze prawdziwe oblicze. Na etapie integracji DDA nie za­
kładają już nowych masek. Ich przewodnią zasadą staje się własne po­
czucie integracji, a nie to, co mogą pomyśleć inni.
Decydując, czy powiedzieć komuś o swojej złości, wsłuchują się w
siebie, by stwierdzić, czy powiedzenie komuś o odczuwanej złości zwięk­
szy lub zmniejszy ich poczucie integracji. Jeżeli głównym celem wyraże­
nia złości jest zranienie drugiej osoby, ich poczucie integracji zostanie
naruszone, W takim wypadku będą milczeć. 1 na odwrót, jeżeli milczą po
to, by zadowolić innych, pogwałci to ich poczucie integracji i wówczas
zaczną mówić. Etap integracji to czas wsłuchiwania się w siebie i wyko­
rzystania własnego poczucia spójności jako przewodnika. Ważne, by
uświadomić sobie fakt, że nikt nie jest w stanie wymyśleć, w jaki sposób
osiągnąć ten etap. Nasz intelekt sam w sobie nie potrafi osiągnąć takiej
spójności. Etap integracji wymaga dużego doświadczenia w kontaktowa­
niu się z emocjami i w obdarzaniu zaufaniem innych. Rozpoczyna się
wtedy, kiedy jest na to właściwa pora. A właściwa pora nigdy nie nad-

145
Rozdział 11

chodzi dla tych, którzy „na siłę" próbują przyspieszyć swój proces zdro­
wienia.
Dla wielu osób zdrowienie rozpoczyna się, kiedy uświadamiają sobie
bezsilność, która jest obecna w życiu każdego z nas. Jego kulminacja ma
miejsce na etapie Genesis, w którym ludzie zaczynają wykorzystywać tkwią­
cą w nich moc. Osoby będące na wcześniejszych etapach zdrowienia czę­
sto boją się, co zresztą jest zrozumiałe, zajmować swoim poczuciem mocy.
Zdrowienie bowiem w znacznym stopniu polega na zmianie ich wypaczo­
nych poglądów dotyczących siły woli - tego, co powinno „być w ich mocy".
Pozwolenie sobie na ponowne odczuwanie własnej mocy, możliwości wy­
wierania wpływu na rzeczywistość, często odbierane jest jako nawrót cho­
roby. Czują, jakby cofali się do punktu wyjścia, w którym powracają stare
problemy.
Jednakże nasze człowieczeństwo zawiera w sobie zarówno obszary bez­
silności, jak i obszary, na które mamy ogromny wpływ. Na etapie Genesis
wszyscy znają naturalne ograniczenia ludzkiej siły woli i umieją korzystać
ze swej mocy tam, gdzie ona rzeczywiście sięga. Fakt, że można kontrolo­
wać pewne rzeczy nie uruchamia już pokus, by sprawować kontrolę nad
wszystkim. Dla przykładu, na etapie Genesis DDA może podjąć inicjaty­
wę, by sponsorować nową grupę Alateen. Czuje się na siłach, by rozpo­
cząć miting, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę ze swej bezsilności, by
zmusić ludzi do przyjścia na ten miting i wzięcia w nim udziału.
Etap Genesis jest czasem inicjatywy, inwencji twórczej i poczucia mocy.
Jest to niezwykle owocny okres. Koncepcja pogody ducha, opisana jako
kulminacyjny moment w powrocie AA do zdrowia, należy do etapu Gene­
sis. To czas, kiedy DDA dają sobie prawo do bycia tym, kim naprawdę są.
Towarzyszy im niewiele lęku, do niewielu rzeczy czują się przymuszeni.
Ich życie cechuje witalność i toczy się ono w swoich właściwych grani­
cach. Przeszłość pozostała na dawnym miejscu i nie ma władzy nad tera­
źniejszością.
Jednym z paradoksów zdrowienia jest, że ci, którzy zbyt mocno kon­
centrują się na ukończeniu tej drogi, nigdy nie osiągają celu, podczas gdy
ci, którzy uczą się czerpać radość z „podróży" samej w sobie, nie potrze­
bują osiągać jej kresu, by odnieść sukces. W rezultacie bardziej prawdo­
podobne jest, te ci, którzy początkowo skoncentrowali się na podróży jako
takiej, prędzej znajdą się u jej kresu. Najlepszą radą jest więc skupienie
się na praktykowaniu uczciwości, przyjmowaniu uczuć i włączaniu się
we wspólnotę oraz pozwolenie, by kamienie milowe etapu identyfikacji,
kluczowych zagadnień, integracji i Genesis nastąpiły we właściwym cza­
sie.

166
Gojenie ran

„Kiedy opuściłam swój dom rodzinny, przyrzekłam sobie, że jak


długo żyję, nigdy nie będę polegać na innej osobie. I rzeczywiście,
zawsze mi się to udawało, nawet w ciągu moich trzech kolejnych
małżeństw.
Dziesięć lat temu, moja młodsza siostra powiedziała mi, że rozpo­
częta terapię. Nie mogłam wtedy uwierzyć, że umiaia rozmawiać o
naszej rodzinie z kimś zupełnie obcym. Kiedy powiedziałam jej, że
nigdy nie podejrzewałam, iż miała jakiekolwiek problemy, stwierdziła,
że była świetnym ekspertem w zwodzeniu ludzi. Dwa lata temu brat
wyznał mi, że on również chodzi na terapię i spytał, czemu ja do­
tychczas tego nie zrobiłam. Zwlekałam z tym kolejny rok, aż w końcu
zadzwoniłam do kogoś. Byłam ogromnie przerażona, zadufana w
sobie i intelektuaiizująca. Rok zabrało mi zrozumienie, jak powin­
nam korzystać z terapii. Teraz jednak mam większą nadzieję, niż
wtedy, gdy jako dziecko uciekłam z domu."
Susan

Nasze grupy spotykają się przez 18 tygodni. W tym czasie zachodzą w


nich delikatne zmiany. Otwartość w mówieniu o sobie i dzielenie się wła­
snymi uczuciami powodują, że grupa zaczyna funkcjonować jak zdrowa
rodzina. Następujący opis ilustruje zmiany w procesie zdrowienia,
Kiedy Estella dołączyła do grupy, natychmiast zajęła krzesło najbliżej
drzwi. Tydzień po tygodniu siedziała prawie bez ruchu, nie zdejmując pła­
szcza i trzymając torebkę na kolanach. Jej ciemne oczy wpatrywały się w
każdą mówiącą osobę. Od czasu do czasu kiwała głową na znak, że zgadza
się z tym, o czym aktualnie mówiono. Kiedy sama przemówiła, jej głos
drżał ze zdenerwowania. Wydawało się, że w każdej chwili może uciec,
Podczas gdy rozmawialiśmy na temat winy i wstydu, w grupie panowa­
ła atmosfera otwartości i szczerości. Mark skomentował to twierdząc, że
czuje się zupełnie tak, jakby był w kościele. Po policzkach Estelli spływa­
ły łzy. Stopniowo, jeden po drugim członkowie grupy zauważyli to i skie­
rowali na nią swoje spojrzenia. Początkowo nikt nie wiedział, co powinno
się zrobić. Łzy powoli przerodziły się w stłumiony szloch. Estella podnio­
sła dłonie do oczu i płakała.
Nikt nie przerywał. Przez dziesięć długich minut grupa zachowała ci­
szę. Nie staraliśmy się pocieszać jej, powstrzymywać łez czy zmieniać te­
mat. Zanim jednak spotkanie grupy dobiegło końca, Bob wyciągnął rękę i
dotknął ręki Estelli. „Dziękuję wam, wam wsz)>stkim " - powiedziała.

IA7
Rozdział 11

W następnym tygodniu Estella po raz pierwszy zdjęła płaszcz.


Estella wychowała się w rodzinie, gdzie przemoc wybuchała szybko i
niespodziewanie. Ponieważ ojciec Estelli - alkoholik - nie był w stanie
utrzymać się w żadnej pracy na stałe, rodzina często musiała opuszczać
miasto prawie bez uprzedzenia, W rezultacie, Estella żyła w stanie nieu­
stannej gotowości do nagłej „ewakuacji". Zdjęcie płaszcza, po tak wielu
tygodniach pozostawania w pogotowiu, było wyrazem zaufania i zrozu­
mienia, że nikt z członków grupy nie zamierza jej skrzywdzić. Dla Estel­
li stato się to początkiem uzdrawiających przemian, co w rezultacie zmie­
niło całe jej życie.
Ćwiczenia pomogą Ci uświadomić sobie, w jakim miejscu procesu zdro­
wienia znajdujesz się obecnie. Informacje, wgląd i zrozumienie siebie, które
zyskasz wykonując ćwiczenia, pozwolą Ci ocenić, w jaki sposób Program
Dwunastu Kroków oraz terapia mogą pomóc w Twoim zdrowieniu.

Ćwiczenie 31: Etapy procesu zdrowienia


Opisane w niniejszym rozdziale etapy procesu zdrowienia to: etap
przetrwania, identyfikacji, kluczowych zagadnień, integracji i etap
Genesis. Ludzie często odkrywają, że jedną nogą są jeszcze w jednym,
drugą - juz w kolejnym etapie. Ćwiczenie pomoże Ci zorientować się,
na jakich etapach ohecnie się znajdujesz. Przeznacz około piętnastu minut
na przejrzenie wszystkich wykonanych ćwiczeń, aż do niniejszego punk­
tu. Wykorzystaj dziennik do zanotowania odpowiedzi na następujące
pytania;
1. Który etap procesu zdrowienia w największym stopniu został odzwier­
ciedlony w Twoich dotychczasowych wypowiedziach?
„W zesztym roku przeczytałam nieskończenie wiele książek, doty­
czących zdrowienia. Pomyślałam więc, że powinnam być już na eta­
pie integracji. Po ponownym przejrzeniu mojego dziennika, uczci­
wie doszłam do wniosku, że wciąż znajduję się na etapie identyfi­
kacji. Dopiero teraz zaczynam mieć jakieś uczucia związane z pi­
ciem mojego ojca, dostrzegam swoje wiosnę wspóluzafeżnienie. Je­
stem perfekcjonistką. Bardzo stebo idzie mi troszczenie się o siebie
samą. Ciężko pracuję, zawsze jestem na krawędzi wyczerpania.
Mam wrzód. Palę jak szatan. Zawsze wierzyłam, że jeżeli w cokol­
wiek włoży się jeszcze trochę więcej wysiłku - nazywacie to silną
wolą - to wszystko można osiągnąć... I jeśti do tej pory nie zauwa­
żyliście, jestem wobec siebie nieco krytyczna".
Susan
Gojenie ran

2. Jakie oznaki Twojego pozostawania na innych etapach powrotu do


zdrowia odnalazłeś w swoim dzienniku?
Susan opisała następujący incydent, w którym powróciła do etapu prze­
trwania:
„Po roku studiowania literatury dotyczącej DDA, moja siostra za­
proponowała, bym spróbowała terapii grupowej. Na sesji wstęp­
nej byłam całkiem spokojna, aż do momentu, kiedy Jacques zapy­
tał mnie, jakie nadzieje wiążę z udziałem w takiej grupie.
Nagle poczułam, że przepełnia mnie ogromny smutek / rozpłaka­
łam się. Byłam całkowicie zaskoczona, słysząc siebie samą mówią­
cą o tym, jak bardzo czułam się samotna. Płakałam przez cały
czas, kiedy mówiłam o piciu mojego ojca. Bezpośrednio po sesji,
poczułam się lepiej, ale tak naprawdę przepełniał mnie smutek
tak ogromny, że byłam przerażona jego głębią. Zrezygnowałam z
przyłączenia się do grupy, tiumacząc, że jest to zbyt kosztowne i
że nie mam na to czasu.
Teraz widzę, że na miesiąc powróciłam do mojego dawnego trybu
życia nastawionego na przetrwanie. Próbowałam zaprzeczać, jako­
by moje łzy w biurze Jacąues 'a miały jakiekolwiek znaczenie. Nie
potrafiłam jednak odpędzić od siebie uczucia samotności i smutku,
które mnie przepełniały. W końcu zadzwoniłam, by dołączyć do gru­
py, ponieważ wiedziałam, że muszę stawić czoła prawdzie o swojej
rodzinie, jeżeli cokolwiek miało się dla mnie zmienić...
Siostra i ja zdrowo sobie popłakałyśmy, kiedy powiedziałam jej,
jak naprawdę się czułam i że w końcu zdecydowałam się przyłą­
czyć da grupy".

3. Jakie okoliczności najczęściej towarzyszyły Twoim nawrotom daw­


nego sposobu myślenia, odczuwania czy zachowania?
„Największe problemy były wtedy, kiedy przebywałam razem ze swoją
rodziną. Za każdym razem, kiedy przekraczałam próg domu, znika­
łam jakby we mgle. Czasem po pobycie w domu rodzinnym całe ty­
godnie zabiera mi ponowne nawiązanie kontaktu z uczuciami."
Gai]

Ćwiczenie 32: Pomoc w zdrowieniu

Ćwiczenie uczciwości, przyjmowania uczuć i włączanie się we wspól­


notę to niezbędne elementy w procesie gojenia się ran i zdrowienia. Ćwi-
Kozaziat [ i

czenie pomoże Ci zrozumieć, w jaki sposób możesz wykorzystać zarówno


Program Dwunastu Kroków, jak i terapię jako narzędzia ułatwiające inte­
grację tych trzech elementów w Twoim życiu codziennym.

Program Dwunastu Kroków

Zakładamy, że do tej pory wziąłeś udział w kilku spotkaniach DDA. Je­


żeli dotąd nie uczestniczyłeś w spotkaniu samopomocowym DDA, wskaza­
ne jest, byś przed przystąpieniem do tego ćwiczenia, choć raz udał się na
takie spotkanie i przejrzał ćwiczenie 3 z rozdziaiu pierwszego. Zanotuj od­
powiedzi w swoim dzienniku.

1. Jakie są. Twoje odczucia w związku ze spotkaniami AA?

„Na początku myślałam, że na sali znajduję się same przegrane


osoby, nie potrafiące we właściwy sposób pokierować swym ży­
ciem. Wyglądali na tak bardzo zranionych, że zdawało mi się, iż
nie mam z nimi nic wspólnego.
Zauważyłam jednak, że większość z nich była dobrze ubrana. Wiem,
że to snobizm, ale znacznie lepiej czuję się z ludźmi, którzy sq do
mnie podobni... Zaczęłam przysłuchiwać się, o czym mówią. Wkrót­
ce potem stało się jasne, że jednak mamy ze sobą wiele wspólnego."
Susan

Susan zareagowała na spotkanie grupy podobnie, jak wiele innych osób


mających z góry wyrobione zdanie i postawę. Wszyscy mamy jakieś wyo­
brażenia na swój temat. Mamy skłonność, by lepiej czuć się w towarzy­
stwie osób, w których odnajdujemy pokrewne dusze, zaś niezbyt dobrze z
tymi, których uważamy za odmiennych od nas. Zachowując uczciwość w
stosunku do własnych reakcji, Susan potrafiła wykorzystać swoje wraże­
nie, iż w jakimś stopniu jest do członków grupy podobna, bez względu na
to, jak bardzo powierzchowna były jej uczucia. W wypowiedziach prawie
każdej z uczestniczących w spotkaniu osób, zaczęła słyszeć historię wła­
snego życia.

2. Co myślisz i odczuwasz w chwili, gdy uczestnicy spotkania przed­


stawiają się słowami: „Cześć. Jestem Bob, Dorosłe Dziecko Alkoho­
lika", a grupa odpowiada „Cześć, Bob!".
3. Co odczuwasz w związku z obowiązującą zasadą, zabraniającą bez­
pośredniego komentowania wypowiedzi w czasie spotkań, a mającą
na celu stworzenie atmosfery bezpieczeństwa?

170
Gojenie ran

„Doprowadzało mnie to do wściekłości. Na pierwszym spotkaniu


jakaś kobieto mówiia o swoim załamaniu i myśiach samobójczych.
Nie mogłam wprost uwierzyć, że nikt nie powiedział na ten temat
ani stowfl.' Pa prostu pozwalano jej mówić. W myśiach krzyczałam
do niej: «ldź do terapeuty.' Zażyj Prozac.'» By/om tok spięta, że
wbijałam sobie paznokcie w dłonie. Cały czas gorączkowo powta­
rzałam w myślach: «Niech ktoś coś zrobi!»"
Susan

Pierwszą reakcją emocjonalną Susan na smutek i załamanie wypowia­


dającej się na spotkaniu kobiety była chęć ratowania jej. Potrzeba natych­
miastowego wyleczenia kobiety z depresji była tak silna, że Susan surowo
oceniła program. Z góry założyła, że nikt nie troszczy się tam o nikogo.
Opuszczając spotkanie przed jego zakończeniem, nie mogła już zobaczyć,
jak cztery czy pięć osób podeszło do kobiety, objęło ją i wymieniło z nią
numery telefonów.

4. Co odczuwasz, kiedy zasady spotkania nie są przestrzegane przez pro­


wadzącego lub uczestników?
5. Czego najbardziej się obawiasz, udając się na spotkania?
„Obawiam się, że wstanę i zacznę mówić... Chodzę na spotka­
nia od mniej więcej roku, ale dotychczas jeszcze nic nie powie­
działam. Mówienie oznaczałoby, że pozwalam innym wejść do
mojego życia, że naprawdę włączam się do spotkania. Nawet
po roku ciągle jeszcze obawiam się wejść do sali pewnym kro­
kiem. "
Sharon

Sharon wciąż unikała włączania się we wspólnotę, obawiając się, że


będzie to dla niej bardziej obciążeniem niż pomocą.

6. Jakie negatywne doświadczenia wyniosłeś ze spotkań AA?


7. Jakie były Twoje pozytywne doświadczenia?
8. Co sądzisz o skoncentrowaniu się na Sile Wyższej?
Większość DDA odkryło, że ich tradycje religijne pozostają w zgodzie
z Programem Dwunastu Kroków. I rzeczywiście, ważne w Twoich trady­
cjach religijnych/duchowych praktyki i zasady mogą przynieść ogromne
korzyści w procesie zdrowienia. Dla przykładu, wiele tradycji religijnych i
duchowych zachęca do:

171
Rozdział I I

• bezwzględnej uczciwości wobec samego siebie,


• związków z Siłą Wyższą od nas samych, z Bogiem, nauczycielem,
• wtaczania się we wspierającą nas wspólnotę,
• kontemplacji i medytacji,
• „podróży" do własnego wnętrza (introspekcji).
Jeżeli obawiasz się, że Program Dwunastu Kroków w jakimś stopniu
pozostaje w sprzeczności z Twoimi praktykami duchowymi, zachęcamy do
porozmawiania na ten temat z kimś, kto kultywuje te same tradycje.

9. Jakie doświadczenia religijne utrudniły Ci ustosunkowanie się do


Siły Wyższej?
10. Czy uważasz, że pojęcie bezsilności jest używane celem zdjęcia z
siebie odpowiedzialności?
„Osoby płaczące na naszych spotkaniach zwykłem uważać za lu­
dzi siabych. Dopiero teraz zaczynam rozumieć, że osądy te wyni­
kały z moich zmagań wewnętrznych, aby mieć wszystko pod kon­
trolą. jest we mnie duża część, która także chciałaby płakać. To
naprawdę przerażające."
Bill'

11. Co sprawia Ci trudność w zwracaniu się do kogoś o to, by był Two­


im „sponsorem"?
„Dla mnie była to sprawa zaufania. Nie chciałam, by ktokolwiek
miał jakii wpływ na mnie. A/e myślę, że podświadomie obawia­
łam się, że będę oceniana."
Denise

Denise brała udział w spotkaniach AA od blisko dwóch lat, zanim zaczęła


myśleć o znalezieniu „sponsora". Kiedy rozpytywała wokół o dobrych spo­
nsorów, trzy osoby pozytywnie wypowiedziały się o Doreen, członkini wspól­
noty z długim stażem, starszej od Denise o dziesięć lat. Przez kilka miesięcy
Denise bacznie obserwowała Doreai na spotkaniach, zanim ostatecznie zdo­
była się na odwagę, by zwrócić się do niej z prośbą o zostanie jej sponsorem.
Doreen zaprosiła Denise na kawę i spędziły dwie godziny rozmawiając o
tym, czego Denise oczekiwała od sponsora, a co Doreen mogła jej zaofero­
wać, Zobowiązały się do rozmów telefonicznych raz w tygodniu i wspólnego
wypicia kawy po czwartkowych spotkaniach... Denise zrobiła kolejny krok na
swej drodze do włączenia się we wspólnotę osób zdrowiejących.

172
Gojenie ran

12. Co odczuwasz w związku z Programem Dwunastu Kroków?


13. Który Krok sprawił Ci najwięcej problemów? Dlaczego?
14. Który z Kroków uważasz za najbardziej dodający otuchy? Dlacze­
go?

Psychoterapia

Wielu ludzi posiada z góry wyrobione sądy na temat terapii, terapeutów


czy ludzi korzystających z terapii. ,.Z góry wyrobione sądy" to bardzo ła­
godne określenie na przedwczesne osądy i uprzedzenia. Chociaż nie każda
osoba na swej drodze do wyzdrowienia wymaga terapii, to jednak odpo­
wiedni terapeuta niejednemu już pomógł. Po to, by zdecydować, czy taka
terapia mogłaby być dla Ciebie korzystna, należałoby się zastanowić nad
własnymi sądami i uczuciami, które mogą utrudniać właściwą ocenę. Za­
chęcamy do wykonania następujących zadań:
1. Sporządźcie w dzienniku listę wszystkich powodów, dla których nie
możesz, nie powinieneś czy też nie skorzystasz Ł psychoterapii. Jeże­
li jesteś już w jej trakcie, sporządź lisię przyczyn, które wykorzysty­
wałeś jako powód opóźnień w rozpoczęciu tej terapii, lub które od
czasu do czasu każą Ci myśleć o wycofaniu się z niej.
Oto część listy Susan:
1. Zbyt kosztowna.
2. Mówią ci to, co chcesz usłyszeć.
3. Terapia jest tylko dla ludzi chorych.
4. Obawiam się, że jeżeli będę naprawdę uczciwa, to zostanę osą­
dzona i poddana wnikliwej analizie.
5. Obawiam się, że zacznę płakać i nie będę mogła przestać.
6. Nie chcę zdradzać swoich najskrytszych obaw obcej osobie; boję
się, że zostanie to wykorzystane przeciwko mnie.
7. Potrafię to zrobić gama.

2. Zakreślcie kółkiem te przyczyny, które były spowodowane lękiem.


Postarajcie się rozpoznać, czy towarzyszący wam lęk był:
• obawą przed własnymi uczuciami,
• obawą przed nieznanym,
• obawą przed uzależnieniem się od swojego terapeuty,
• obawą odkrycia w sobie czegoś złego,
• obawą przed własną bezbronnością
• obawą przed reakcją rodziny i przyjaciół.

173
Rozdział 11

3. Zakreśl kółkiem przyczyny, wynikające z Twojego wypaczonego sto­


sunku do silnej woli. Na przykład:
• Powinienem umieć uporać się z tym sam.
■ Nie potrzebuję nikogo.
• Terapia jest dla ludzi chorych,

4. Przyjrzyj się teraz pozostałym przyczynom. Czy którekolwiek z nich


wynikają z Twojej niewiedzy o terapii?

5. Jeżeli masz jakieś negatywne doświadczenia z dotychczasowej tera­


pii, wypisz te, które Cię rozczarowały, zraniły, zezłościły, były bo­
lesne, wynikały z braku odpowiedzialności, nieetycznego czy wręcz
kryminalnego postępowania.

6. Jeżeli aktualnie poddajesz się terapii, sporządź następujące trzy li­


sty:
A. W jaki sposób byłeś nieuczciwy w stosunku do terapeuty?
B. Jakie uczucia starasz się w terapii „wyrzucić poza nawias"?
C. W jaki sposób unikasz zbliżenia się do Twojego terapeuty?

Ćwiczenie 33: Planowanie procesu zdrowienia.


Lista obszarów mających wpływ
na poczucie własnej wartości
Planowanie procesu zdrowienia jest ćwiczeniem zastosowanym przez
Sharon Wegscheider-Cruse w spotkaniach z DDA i osobami współuza-
leżnionymi,
• Pierwszym krokiem jest określenie dziesięciu relacji z innymi oso­
bami lub typów działań, które mają bezpośredni wpływ na Twoje do­
bre samopoczucie.
• Drugim krokiem jest skoncentrowanie się na jednej z tych kategorii i
nazwanie związanych z nią zachowań.
• Trzeci krok polega na wybraniu jednego zachowania i zaplanowaniu
jego zmiany tak, by można ją było przeprowadzić w ciągu najbliż­
szego tygodnia.
• Czwarty krok to przystąpienie do realizacji planu w taki sposób, który
zapewni Ci powodzenie.

174
Gojenie ran

Problemy, jakie możesz napotkać przy wykonywaniu tego ćwiczenia,


mogą wynikać z chęci dokonania zbyt wielu zmian w czasie jednego tygo­
dnia, lub też lekceważenia wagi zmian, na tyle małych, że możliwych do
dokonania w tak krótkim czasie. Celem niniejszego ćwiczenia jest rozpo­
częcie procesu „porcjowania" zmian, których chcemy dokonać na realne,
możliwe do przeprowadzenia, kroki. Kiedy już nauczysz się „robić" kroki
wystarczająco małe, by zapewniały Ci powodzenie i codziennie będziesz
podejmować kilka z nich, to zaczniesz w sposób stały i pewny posuwać się
do przodu na drodze do zdrowienia.
1. Sporządzanie listy obszarów mających wpływ na Twoje poczucie
wartości rozpocznij z lewej strony dziennika, wypisując dziesięć ob­
szarów swojego życia, które miały bezpośredni wpływ na Twoje
dobre samopoczucie i poczucie własnej wartości.
Oto Lista Boba, w której wypisał dziesięć obszarów aktywności i związ­
ków z innymi osobami, mających największy wpływ na jego dobre samo­
poczucie:
• zdrowie • praca
• przyjaciele • żona
• relaks • dom
• uprawianie gimnastyki • dobra zabawa
• kreatywność • stosunek do Boga
Możesz wypisać podobne elementy, ale niewątpliwie rozpoznasz u sie­
bie i inne, które bardziej odnoszą się do Twojego życia. Przeznacz trochę
czasu na zastanowienie się nad tymi, które naprawdę mają dla Ciebie zna­
czenie, a jednocześnie wpływają na Twoje poczucie własnej wartości.

2. Następnie wybierz jedną z tych kategorii, nad którą zamierzasz „pra­


cować" w najbliższym tygodniu i sporządź listę przynajmniej pięciu
dokładnie określonych zachowań związanych z tą kategorią.
Upewnij się, że wybrana przez Ciebie dziedzina jest rzeczywiście tą, którą
chcesz się zająć w naj bliższym tygodniu. Bob postanowił „popracować" nad
przyjaźnią. Ma on tendencję do izolowania się i unikania przyjaciół, starając
się dużo pracować zarówno w pracy, jak i w domu. Wypisał następujące ro­
dzaje zachowań, kojarzące mu się z przyjaciółmi:
• gra w pokera
• chodzenie do kina
• kolacje poza domem

175
Rozdział I I

• zaproszenie przyjaciół na kolację do domu


• pomoc przyjacielowi w jakimś zadaniu
• zapraszanie na weekend przyjaciót zamieszkałych poza miastem

3. Wybierz teraz jedno z wymienionych zachowań i opracuj plan zmo­


dyfikowania go w sposób, który w nadchodzącym tygodniu wzmoc­
niłby Twoje poczucie własnej wartości.
Bob wybrał „zaproszenie przyjaciół na kolację do domu". Zdecydował
się zaprosić na kolację Nathana i jego żonę Glorię, ponieważ sam był już
wcześniej ki.ka razy w ich domu, nie rewanżując się zaproszeniem. Poza
tym uświadomił sobie, że dawno ich nie widział.
Zanim przystąpisz do ostatniego zadania, po raz kolejny zapytaj siebie:
„C.yy opracowany przeze mnie plan jest wystarczająco prosty, by zagwa­
rantować mi sukces w ciągu najbliższego tygodnia?"
Bob, po zastanowieniu stwierdził, że dzwoniąc do przyjaciela może
poczuć się zdenerwowany. Aby poradzić subie z niepokojem związanym
z rozmową telefoniczną Bob postanowił, że jeśli do końca tygodnia nie
zdecyduje się na taką rozmowę, to wyśle przyjaciołom zaproszenie pi­
semne.

4. Teraz, kiedy jesteś przekonany, że powinieneś bez trudu wykonać w


następnym tygodniu swoje zadanie, musisz zacząć realizować plan.
Bob zrelacjonował następujące doświadczenia związane ?. wykonaniem
ćwiczenia:

„Mój przyjaciel Nathan nie mógł przyjść w tym tygodniu na


kolację. Czuję jednak, że odniosłem sukces, ponieważ celem
moim było ponowne nawiązanie kontaktu z nim i jego żoną.
Czuiem się dobrze zapraszając go. Jego głos brzmiał szczerze,
kiedy poprosił mnie o telefon w przyszłym tygodniu, gdy bę­
dzie miał mniej zajęć. Tak więc, mam już opracowany plan na
następny tydzień. Zamierzam nadal dawać mu do zrozumie­
nia, że zależy mi na tym, byśmy się spotkali."
Bob

W każdym z następnych rozdziałów powracać będziemy do tego ćwi­


czenia, by zobaczyć, jak udało Ci się zrealizować plan oraz by przedsię­
wziąć dalsze działania. Chodzi o wyrobienie nawyku planowania działań,

17A
Gojenie ran

wzmacniających Twoje poczucie własnej wartości i upewniania się, czy


Twoje plany są wystarczająco realne, by mogły przynieść powodzenie! Z
czasem powinieneś poczynić postępy w każdej wymienionej przez Ciebie
dziedzinie.

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik
Następujące pytania pomogą Ci lepiej się zorientować, na jakim etapie
procesu zdrowienia się znajdujesz:
1. Ponownie przyjrzyj się swoim odpowiedziom na pytania dotyczące
etapów procesu zdrowienia. Czy musiałeś walczyć z fałszywym po­
czuciem upokorzenia i wahałeś się, by uznać wykonaną przez Cie­
bie pracę i postępy w procesie zdrowienia? Jeśli tak, to zastanów się
dlaczego?
2. W jaki sposób przeceniałeś swoje zdrowienie? Jak myślisz, dlacze­
go tak się stało?
3. Kiedy próbowałeś zbadać swoje uczucia w związku z Programem
Dwunastu Kroków to, czy pojawienie się jakichkolwiek negatywnych
odczuć odebrałeś jako zdradę? Opisz swoje uczucia.
4. Czy uświadomiłeś sobie, że chodzisz na mitingi w innych celach niż
te, dla których się one odbywają - np. dla zawarcia nowych znajo­
mości?
5. Jeżeli miałeś pozytywne doświadczenia w psychoterapii (indywidu­
alnej lub grupowej) opisz, w jaki sposób wpłynęły one na Twoje zdro­
wienie i gojenie się ran.
Sukces w psychoterapii może zależeć od wielu różnych czynników, ta­
kich jak: przygotowanie zawodowe samego terapeuty, jego wiedza teore­
tyczna, doświadczenia kliniczne i rozumienie problemów Dorosłych Dzie­
ci Alkoholików i rodzin z problemem alkoholowym; moment życiowy, w
którym jesteś, Twoja motywacja i zdolność tolerowania przeżyć doznawa­
nych w czasie terapii, Twoje zasoby (finansowe, emocjonalne, społeczne

177
Rozdział 11

iduchowe) i dopasowanie się z terapeutą. DDA może mieć frustrujące do­


świadczenia w terapii, jeżeli relacje te nie są prawidłowe, jeżeli terapeuta
prosi o wykonanie rzeczy, z którymi DDA nie czuje się dobrze lub jeżeli
terapeuta pozostaje w sprzeczności z Twoim rozumieniem ważności faktu
wychowania się w rodzinie dotkniętej problemem alkoholowym. Niestety,
nie ma skutecznej metody na znalezienie właściwego terapeuty. W Zalece­
niach odsyłamy Cię do książki, która może okazać się pomocna.

6. Opisz, co odczuwałeś, kiedy wyszczególniałeś obszary Twojego ży­


cia i typy działań, stanowiące podstawę poczucia własnej wartości.
Jeżeli miałeś problemy z opracowaniem planu zmodyfikowania za­
chowań opisz, co sprawiało Ci trudność.
7. Jeżeli udało Ci się wykonać plan, lecz próbowałeś minimalizować
swoje osiągnięcia, to opisz argumenty, jakich użyłsś, by pomniejszyć
swój sukces.

iiiwi!jii^iiąw)i,iimjn
Zalecenia

Ilość książek poświęconych procesowi zdrowienia jest ogromna, jednakże


ich treść w większości się powtarza. Jeżeli dotychczas nie przeczytaliście
kilku oryginalnych prac z tej dziedziny, to gorąco zachęcamy do przeczy­
tani?. dwóch książek: Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji Al-Anon (Al-
Anons Twelve Steps and Twefoe Traditions) i Wielka Księga AA (Alcoho-
lics Anonymous).
Proponujemy również następujące pozycje:
Timmen Cermak, A Time to Heal,
Dennis Wholey, The Courage to Change,
Dennis Wholey, Eecoming Your Own Parent,
Herbert Gravitz i Julie Bowden, Guide to Recovery,
Mandy Aftel i Robin Lakoff, Wken Talk Is Not Cheap or How to
Find the Right Therapist.
Filmami dokładnie ukazującymi proces trzeźwienia z uzależnienia od
alkoholu i narkotyków są: „Niespotykanie trzeźwy r.ilowip.k' z Michael'em
Keaton'em oraz film telewizyjny „Historia Billa Wilsona" z James'em Wo-
ods.

I7ft
Rozdział 12

Uczciwość

Proces gojenia ran rozpoczyna się od uczciwości. Kiedy praktykujesz


uczciwość w każdej dziedzinie życia, Twoja świadomość w mniejszym stop­
niu ulega wypaczeniu przez Twoje osądy. Dla przykładu, kiedy przestałeś
już potępiać alkoholizm swoich rodziców pod względem moralnym, mo­
żesz go zacząć postrzegać inaczej. Kiedy przestaniesz się osądzać jako osoba
niepełnowartościowa, stopniowo zaczniesz akceptować realne ograniczenia
siły Twojej woli. Podobnie jak większość elementów składających się na
proces zdrowienia, całkowita uczciwość jest czymś, co osiągamy tylko od
czasu do czasu i co rzadko udaje nam się zachować. Jest to jednak jeden z
decydujących czynników Twojego powrotu do zdrowia i początek praw­
dziwej mądrości. Uczciwość, usuwając zagłuszające prawdę „chwasty",
występujące w postaci wypaczonego widzenia rzeczywistości, umożliwia
gojenie się naszych ran.
Nauczenie, się uczciwości jest procesem postępującym bardzo powoli.
Uczciwość obala wiele zasad obowiązujących w domach alkoholików -
zasad, podtrzymujących system zaprzeczeń i poglądy, uznających mówie­
nie prawdy za zdradę. Kiedy jednak uczciwość nabierze rozmachu, może
zacząć przenikać całe Twoje życie. Gdy już to nastąpi, bardziej zaczniesz
utożsamiać się ze swoim zdrowieniem niż z ranami.
Siły, które przeciwstawiają się uczciwości, są potężne. Do najważniej­
szych z nich należy lęk.
Wielu DDA bardzo boi się odkryć na dnie własnej duszy coś wstręt­
nego. Możesz być tak przekonany, że to, co nieznane, ukryte głęboko w
Tobie będzie napawać Cię odrazą, iż starasz się unikać przyjrzenia się
temu bliżej. Lęk jest potężnym wrogiem prawdy. To on mobilizuje po­
trzebę bezpieczeństwa do walki przeciw woli bycia uczciwym wobec sie­
bie.
Innymi potencjalnymi wrogami prawdy są również wstyd i pycha - „dwaj
kawalerzyści", sprawiający wrażenie, że walczą po przeciwnych stronach,
ale których konie dzielą tę samą stajnię. Wstyd nie pozwala nam na do­
strzeganie prawdy, gdyż boimy się, by ci, których kochamy nie odepchnęli

179
Rozdział 12

nas. Duma ukrywa się przed prawda mamiąc naszą wyobraźnię fałszywy­
mi wizjami po to, byśmy uwierzyli, że doskonałość jest w zasięgu naszej
ręki. Bolesny jest ten wyścig „kawalerzystów" po ludzkim wnętrzu. Tratu­
ją oni wspaniałe tereny, zanim jeszcze dane było ludziom docenić natural­
ne piękno krajobrazu. Obaj są niezwykle pompatyczni, jeden jest większy
a drugi mniejszy od czegokolwiek, co leży w granicach ludzkich możliwo­
ści.
Lęk, wstyd i pycha łączą się często w chór głosów, które wcześniej
opisaliśmy jako naszego krytyka wewnętrznego. Jest on poniekąd kla­
sycznym przykładem oszalałego „super ego". Krytyk wewnętrzny czę­
sto przemawia do DDA głosem ich pijanego rodzica. Kiedy Bob opisał
szczegóły z życia swojej rodziny dotkniętej alkoholizmem, szybko do­
dał: „Prawdopodobnie wiele z nich rozdmuchuję do niepotrzebnych roz­
miarów". Przerwałem mu pytając, o czym myślał tuż przed tym, zanim
zaczął bagatelizować swoje poprzednie wypowiedzi. „Pomyślałem, że
próbuję nakłonić innych do użalania się nade mną" - odpowiedział.
Kiedy spytałem, czy rozpoznał głos swojego krytyka wewnętrznego, pod­
powiadającego mu taką myśl, Bill nie zawahał się przyznać, że jego
krytyk wewnętrzny miał taki ton głosu jak matka - alkoholiczka w chwi­
lach, gdy zarzucała mu ciągłe litowanie się nad sobą. Krytyk wewnę­
trzny jest w większym stopniu echem głosów z przeszłości niż surowym
sumieniem.
DDA, którzy potrafili przewidzieć krytykę ze strony swoich rodziców,
mieli największe szanse odcięcia się od niej w przeszłości. W procesie tym
krytyczne głosy wniknęły jednak do ich wnętrza i stały się odruchami. Ich
ciągła obecność nie wymagała już kontaktów DDA ze swoim rodzicem.
Krytyk wewnętrzny stał się częścią ich samych. Chociaż więc nie można
całkowicie wyeliminować głosu swojego krytyka wewnętrznego, można
jednak nabrać do niego dystansu. Oznacza to świadomość jego obecności i
unikania marnotrawienia energii na próby zapanowania nad nim.
Wielu DDA pomysł taki, by nie starać się kontrolować krytyka wewnę­
trznego i nie dążyć do jego wyeliminowania, wydaje się być całkowicie
sprzeczny z odczuciami. Większość swego życia spędzili na próbach uci­
szenia głosu swojego krytyka wewnętrznego. Danie mu swobody mogą więc
odczuwać jako tak samo niebezpieczne, jak opuszczenie rąk w trakcie me­
czu bokserskiego.
Walka z krytykiem wewnętrznym jest podobna do walki z cieniem. Kry­
tyk zyskuje przewagę, gdy czynimy wysiłki, by pełnić nad nim kontrolę.
Cień nic potrafi nikogo zranić, ale możemy się pokaleczyć, gdy nieustan­
nie uskakujemy z drogi, aby się z nim nie zderzyć.
Jeżeli masz zamiar uwolnić się od swojego krytyka, to musisz nauczyć
się go obserwować bez osądzania. To przecież echo z przeszłości. To nie

180
Uczciwość

Ty. Twój krytyk nie powie Ci nic ważnego o tym, kim jesteś dzisiaj. Po­
wtórz: „To jest echo z przeszłości. Niech sobie będzie". I rób swoje,
Przystąpienie do uczciwej obserwacji własnej osoby bez osądzania nie
oznacza, że masz się zmusić, by zaprzestać wydawania osądów Oznacza
to jednak zajęcie przez Ciebie nowej pozycji na drodze zdrowienia, umoż­
liwiającej Ci patrzenie na to, jak osądy przechodzą obok Ciebie. Oznacza
to, że „oderwałeś się" od swojego krytyka wewnętrznego.
W Programie Dwunastu Kroków samoobserwacja bez wydawania ocen
leży u sedna ważnej koncepcji oderwania sią. Niestety, oderwanie się jest
jedną z tych umiejętności, która wywołuje najwięcej nieporozumień. Nie­
mal każda grupa Genesis ma kilku członków, którzy sądzą, że praktykują
odryvianie się, podczas gdy tak naprawdę wciąż są bezwiednie zaangażo­
wani w próby kontrolowania swoich uczuć. Dla przykładu, Marion powie­
działa nam, że jej mąż powrócił do picia po dziewięciu miesiącach absty­
nencji. Kiedy inni członkowie grupy spytali ją, jak się. z tym czuje, Marion
lekko westchnęła i powiedziała, że po prostu odcięła się od całej sprawy.
Kiedy zwróciłem uwagę, że jednak nadal nie bardzo wiem, co czuje, Ma­
rion wydawała się być zaskoczona: „Dlaczego? Przecież ja nic nie czuję.
Odcięłam się od swojej złości".
Marion obawiała się, iż uczucia wywołane powrotem jej męża do pi­
cia będą oznaką zatrzymania się jej procesu zdrowienia. Oceniła więc, że
są nie na miejscu i wykorzystała swoją umiejętność „oderwania się", by
się ich pozbyć. Niestety, idea „oderwania się" polega raczej na pozwole­
niu, by uczucia istniały. Wymaga to od nas zrezygnowania z wysiłków
sprawowania kontroli nad naszymi uczuciami. „Oderwanie się" oznacza
schodzenie im z drogi, głównie poprzez akceptację ich obecności bez od­
czuwania przymusu, by zrobić coś w związku z nimi. Możemy „oderwać
się" od dokonywania ich oceny. Możemy „oderwać się" od dążenia do
sprawowania nad nimi kontroli. Możemy także „oderwać" tożsamość i
poczucie własnej wartości od naszych uczuć. Kiedy czynimy to we wła­
ściwy sposób, doświadczamy powrotu sil witalnych. Pozwalamy uczuciom
przepływać bez przeszkód i utrudnień wynikających z osądzania i atako­
wania ich.
W trakcie wykonywania ćwiczeń Marion powiedziała grupie, że poczy­
niła pewne postępy w „oderwaniu się" od prób kontroli, jaką usiłował nad
nią sprawować jej krytyk wewnętrzny. Kiedy przemawia! do niej, gdy od­
czuwała złość wywołaną powrotem męża do picia, potrafiła stanąć obok i
powiedzieć: „Jestem zła, a mój krytyk wewnętrzny wcale nie chce, bym tę
złość odczuwała. Próbuje mnie zawstydzić za odczuwanie złości". Zwy­
cięstwo Marion było podwójne. Przyznała się do odczuwanej przez siebie
złości, która przecież była w tamtej chwili uczuciem całkiem realnym. Po­
czuła nagle nieoczekiwany spokój, gdy zauważyła, że jej krytyk wewnę-
Rozdział 12

trzny zmaga się ze zmniejszaniem swego wpływu, podczas gdy ona stop­
niowo „odrywała się" od jego osądów.
Proces zdrowienia rozpoczyna się od uczciwości. Uczciwość zaś poie-
ga na trzeźwym spoglądaniu na rzeczywistość, bez wypaczeń spowodowa­
nych przez nasze osądy. Z czasem, gdy nauczymy się uczciwości, stanie
się ona naszym sposobem życia - drogą do wyzdrowienia.

„Zdumiewa mnie sposób, w jaki się osądzam. To lak, jakbym byta


bez przerwy, przez dwadzieścia cztery gadziny na dobę. obserwo­
wana przez ukrytą kamerę. Obserwuje ona wszystko, co robię.
Jestem do niej tak przyzwyczajona, że prawie nie zauważam, jak
bardzo jest przenikliwa."
Denise

Doskonalenie świadomości może być niezwykle pomocne w Twoim


procesie zdrowienia.
Ćwiczenia pomogą w pogłębieniu procesu „oderwania się" od Twoich
osądów i wydającego je krytyka wewnętrznego, który mąci i ogranicza Two­
ją uwagę.

Ćwiczenie 34: Ćwiczenie koncentracji


Ćwiczenie nauczy Cię prostej medytacji, zwanej inaczej ćwiczeniem
koncentracji. Wielu z was może mieć już pewne doświadczenia w zakresie
stosowania technik medytacji, wyniesione ze wspólnot religijnych czy du­
chowych. Niektórym przychodzi to w sposób naturalny. Mają oni jedno­
cześnie wrażenie, że tego rodzaju praktyki są im skądś znane. Jednak tych
z was, którzy myślą o pominięciu tego rozdziału, gdyż już wcześniej ze­
tknęli się z medytacją, zachęcamy, by spróbowali tej konkretnej, bez wzglę­
du na wcześniejsze doświadczenia.
1. Na wykonanie ćwiczenia przeznacz co najmniej dwadzieścia minut.
2. Znajdź ustronne miejsce, gdzie nikt nie będzie Ci przerywał i prze­
szkadzał.
3. Usiądź w takiej pozycji, jaką będziesz w stanie utrzymać bez prze­
suwania się i poruszania przez całe dwadzieścia minut.
Uczciwość

Zalecamy raczej zachowanie pozycji pionowej niż leżącej. (W pozycji


leżącej niektórzy mają skłonność do zasypiania.) Jeżeli siedzisz na krześle,
lepiej jest trzymać nogi wyprostowane niż skrzyżowane, gdyż w ten spo­
sób unika się zdrętwienia kończyn z powodu braku właściwego krążenia.
Możesz umieścić ręce na udach lub na kolanach, dłońmi na zewnątrz lub
do wewnątrz, w zależności od upodobania.

4. Teraz, kiedy już znalazłeś właściwą dla siebie pozycję, zamknij oczy
i staraj się siedzieć w ciszy, nie poruszając się.
5. Zwróć uwagę na wrażenia dochodzące z Twojego brzucha koncen­
trując się na zmianach zachodzących w czasie oddychania.
Staraj się oddychać bez wywierania wpływu na wdech i wydech. Zau­
waż, że kiedy robisz wdech, brzuch rozszerza się, a przy wydechu - kur­
czy. Zaobserwuj wszystkie zmiany, towarzyszące Twoim wdechom i wy­
dechom.
Pozwał swojej świadomości odpocząć, koncentrując się jedynie na wra­
żeniach związanych z oddychaniem, bez zmuszania, wytężania czy walki.
Zwróć uwagę na wrażenia, jakie pojawiają się wraz z wdechem (docho­
dzenie do pełni) i wydechem (całkowite wypuszczenie powietrza). Potem
cykl się powtarza. Ćwiczenie tn należy wykonywać zgodnie z zaleceniem,
bez żadnych przerw.
Prawdopodobnie zauważyłeś, że chociaż jest to zadanie niezwykle pro­
ste, to jednak nie jest takie łatwe do wykonania.
Kiedy siedzimy w absolutnej ciszy, to rzeczą całkiem naturalną jest, iż
różnego rodzaju myśli (wyobrażenia, wspomnienia, monolog wewnętrzny),
uczucia (miłe, nieprzyjemne i neutralne) oraz wrażenia (obrazy, dźwięki, za­
pachy, smak, wrażenia dotykowe) mogą przerywać koncentrację Twojej świa­
domości na samym procesie oddychania. Zakłócenia te mogą być niezwykle
subtelne, ale prawdopodobnie zauważysz, że od czasu do czasu Twoja świa­
domość błądzi od jednego do drugiego.

6. W każdej chwili, gdy zaobserwujesz, iż Twoja świadomość chwilo­


wo koncentruje się na odwracającej uwagę myśli, uczuciu, dźwięku
czy innym wrażeniu, odnotuj w myśli ten fakt, a następnie powróć
do ćwiczeń oddechowych.
*
Jeżeli złapiesz się na nagłych „przebudzeniach" i uświadomisz sobie,
źe śniłeś na jawie lub Twoja świadomość została całkowicie zaabsorbowa­
na przez myśli, wspomnienia czy też uczucia, po prostu zdaj sobie sprawę
Rozdział 12

z tegn przebudzenia i ponownie skoncentruj się na wrażeniach, związanych


z oddychaniem.
Kiedy Twoja świadomość gdzieś błądzi, nie należy karać się i krytyko­
wać z tego powodu. W rzeczywistości, w takiej chwili dana myśl, osąd czy
krytyka może stać się przedmiotem Twojej świadomości, podobnie jak każda
inna myśl, która przyszła Ci do głowy. Zanotuj to w myśli jako osąd - pro­
dukt Twojego niespokojnego umysłu - i ponownie skoncentruj się na od­
dychaniu.

7. Ćwiczenie to powtarzaj codziennie przez cały następny tydzień lub


dłużej, jeśli masz na to ochotę.
Jeśli chcesz, możesz też stopniowo zwiększyć ilość czasu do godziny.
Doskonalenie i rozwój świadomości jest źródłem siły. Zachęcamy Cię do
regularnych prób. Pamiętaj, jeżeli masz trudności z podjęciem regularne­
go wykonywania tych ćwiczeń, zawsze lepiej jest przeznaczyć na nie od
czasu do czasu chociaż dziesięć minut dziennie, niż wcale ich nie wyko­
nywać.

Ćwiczenie 35: Planowanie procesu zdrowienia


(ciąg dalszy)

i. Opisz, co stało się z Twoim planem procesu zdrowienia, opracowa­


nym w poprzednim rozdziale?
2. Jeżeli wykonałeś plan, zanotuj, co czułeś odnosząc sukces.
3. Jeżeli nie udało Ci się zrealizować swojego planu opisz, dlaczego
tak się stało.
4. Następnie opracuj kolejny plan, dotyczący zmiany jednego z wybra­
nych typów swoich zachowań, związanych z dziedziną mającą zna­
czący wpływ na poczucie Twojej wartości. Możesz kontynuować
pracę nad tą samą dziedziną lub wybrać inną z listy obszarów mają­
cych wpływ na poczucie własnej wartości (rozdział 11, ćwiczenie
33). Po sporządzeniu listy konkretnych zachowań, związanych z daną
dziedziną, wybierz jedno z nich i opracuj plan powrotu do zdrowia,
mający na celu zmodyfikowanie tego zachowania. Staraj się, by Two­
je plany nie były zbyt ambitne. Jeżeli nie wykonałeś poprzedniego
planu, szczególnie postaraj się, by ten kolejny był nieco skromniej­
szy i łatwiejszy do wykonania. Zapisz plan w Twoim dzienniku.

184
Uczciwość

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik

Po wykonaniu całotygodniowej serii ćwiczeń koncentracji, zachęcamy


do udzielenia odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy towarzyszył Ci jakikolwiek lęk przed medytacją?
„Na początku byiam trochę zaniepokojona. Bałam się, że zamie­
rzasz poprosić nas o wykonanie zadania, z którym nie czułabym się
dobrze. Odbywamy w kościele medytacje i wizualizację sterowaną,
tak więc już wcześniej zaznajomiona byłam z samq formą medyta­
cji. Bałam się jednak, że poprosisz mnie o zrobienie czegoś, czego
nie chciałabym lub nie potrafiłabym zrobić. Hmmm - są to jakieś
znajome mi uczucia. Zastanawiam się, co to takiego."
Denise
Zwracając uwagę na swoje reakcje odnośnie poleceń związanych z me­
dytacją Denise rozpoznała znany sobie lęk przed byciem zmuszaną do
wykonania czegoś, czego nie mogła lub nie chciała zrobić. Chociaż teraz
nie była jeszcze w stanie odkryć, co znajomego było w towarzyszących jej
uczuciach, jej chęć zastanowienia się nad tym, nieco później doprowadzi
do zrozumienia jej reakcji.

2. Jak czułeś się medytując po raz pierwszy?


„Na początku, przez kilka minut próbowałam znaleźć wygodną
pozycję, w której mogłabym bez trudu pozostać nieruchomo, jed­
nak już po trzech oddechach mój umysł zaczynał błądzić od jed­
nej myśli do następnej, by za chwilę ponownie skoncentrować się.
na oddychaniu. Zwracałam uwagę na swój oddech i znów chwy­
tałam się na myśleniu o jakichś zmartwieniach, uczuciach czy pia­
nach na dzień następny, z których otrząsałam się gwałtownie po
kolejnych dziesięciu minutach. I znów rozpoczynałam wszystko od
nowa. Zauważyłam, że osądzam się za to, iż mój umysł jest taki
ulotny. Potem przypomniałam sobie, co powiedziałeś o pojawianiu
się takich myśli lub osądzaniu przedmiotów mojej uwagi. Łatwiej
^
Rozdział 12

byh mi teraz pohamować się przed zwymyślaniem samej siebie.


Zauważyłam pojawienie się tych samych starych osądów i pozwo­
liłam im przeminąć."
Denise

Denise odkryła, że skoncentrowanie na czymś swojej uwagi wcale nie


było łatwym zadaniem. Jej umysł przyzwyczajony był do przeskakiwania
od jednej myśli do drugiej. Jednakże po miesiącu wykonywania ćwiczeń
koncentracji, była w stanie skupić się na swoich myślach i uczuciach nieco
dłużej niż na początku. Zachęciło jato do kontynuowania medytacji.

3. Czy ćwiczenie okazało się łatwiejsze, czy też Lrudniejsze do wyko­


nania, niż przewidywałeś?
„Znacznie trudniejsze... Zdecydowanie! Myślałem. że będę potrafił
skoncentrować się od samego początku. Ale im więcej się stara­
łem, tym mocniej czutem, jakby coś ściskah moją gtowę. Sadzę,
że zbyt mocno próbowałem zmusić się do wysiłku. Po kilku próbach
poddałem się".
fiffl

RiM z przykrością stwierdził, że szybko zniechęcił się do swoich medy­


tacji i zapytał, dlaczego jest mu tak trudno. Opisał, jak bardzo starał się
kilkakrotnie zmusić swój umysł do skoncentrowania się, lecz im bardziej
próbował skupić na czymś swoją uwagę, tym bardziej przeskakiwał z jed­
nej rzeczy na drugą. Im silniej próbował kontrolować swój umysł, tym bar­
dziej umysł stawał się niespokojny. W końcu zrezygnował. Usiadł, nie sta­
rając się nawet medytować w „poprawny" sposób. Stopniowo jego umysł
uspokoił się i łatwiej było Billowi siedzieć bez ruchu.

4, Czym różniło się wykonywanie tego ćwiczenia pod koniec tygodnia?


Jest nisco łatwiejsze. Już tak często nie oddalam się myślami, a
kiedy już się to zderzy, łapię się na tym znacznie szybciej. Za­
bawne. Nie jestem ostatnio tak bardzo samokry tyczna. Kiedy po­
pełniam błqd, zauważam go, ale nie rozwodzę się nad nim tak
bardzo, jak robiłam to dotychczas."
Denise
Denise w naturalny sposób zaczęła uprawiać medytację... i znacznie
szybciej niż inni zauważyła jej pozytywne skutki. To, co większości ludzi
zajmuje miesiąc lub więcej, jej udało się w ciągu jednego tygodnia. W re­
zultacie umiejętności koncentrowania się na niewielkich zmianach w od-
Uczciwość

dychaniu, przez resztę dnia jej uwagę rzadziej już odciągały jakieś myśli
czy uczucia. I kiedy przychodziły chwile samokrytyki, Denise nie koncen­
trowała się automatycznie na tej krytyce i nie dopuszczała, by ją prześla­
dowała. Po prostu zauważała daaą myśl, rozpoznawała ją i zachowywała
równowagę.

Zalecenia

Dodatkowych informacji na temat praktyk związanych z medytacją do­


starczą dwie książki: „Doświadczenie wglądu. ABC medytacji buddyjskiej"
(„The Experience of Imight"), napisana przez Joseph'a fioldsteina i „Zen
Mind/Beginner 's Mind" autorstwa Suzuki Roshi.
Godny polecenia jest film „Koyaanisąasi" w reżyserii Godfrey'a Reg-
gio z muzyką Philip'a Glass'a.
Z tematyką niniejszego rozdziału ściśle związane są dwie pozycje z li­
teratury Al-Anon. „Dzień po dniu w Al-Anon" („One Day at Time in Al-
Anon") oferuje codzienne medytacje przez cały rok. „Blueprint for Pro­
gress: Al-Anon's Fourth Step Inveniory" jest ważnym ćwiczeniem samo-
obserwacj i przeprowadzanej bez wydawania osądów.
Rozdział 13

Szanowanie uczuć
Proces zdrowienia rozpoczyna się od uczciwości. Stanie się jednak peł­
niejszy dopiero wówczas, gdy zaczniesz mieć bardziej uczciwy stosunek
do własnych uczuć. W rozdziale 4 wprowadziliśmy pojęcie „przyjmowa­
nia uczuć" do świadomości w sposób bardziej bezpośredni i głębszy. Te­
raz chcielibyśmy je rozszerzyć o zapraszanie uczuć do świata zewnętrzne­
go - uhonorowanie ich w taki sposób, ażeby możliwe stało się podejmo­
wanie działań w związku z nimi.
Oddanie głosu Twoim uczuciom, potrzebom i poglądom jest integralną
częścią procesu zdrowienia, ponieważ prowadzi to do poszanowania wła­
snego życia wewnętrznego w wystarczający sposób, by pozwolić mu uj­
rzeć światło dzienne. W tradycyjnym rozumieniu pewność siebie (asertyw-
ność) wymaga stosowania takich technik, jak: używanie zaimka ,ja" w
swoich wypowiedziach, informowanie innych o własnych potrzebach, a
nawet więcej, powtarzanie wypowiedzi dotyczących własnych potrzeb za­
miast argumentowania ich słuszności, nie akceptowania odmownych od­
powiedzi bez kolejuego powtórzenia własnych potrzeb. Asertywność pole­
ga jednak na czymś więcej niż samym tylko stosowaniu wspomnianych tech­
nik. Wymaga naszej zgody na to, że staniemy się bardziej, a nie mniej wraż­
liwi. Oprócz „oderwania się" od własnego krytyka wewnętrznego, wyma­
ga od nas również „oderwania się" od sprawowania kontroli nad innymi
ludźmi.
Asertywność jest postawą jaką przyjmujemy komunikując się z innymi
ludźmi —jest to udzielanie głosu naszym wewnętrznym doświadczeniom. Nie
ma to nic wspólnego ze zmuszaniem innych do robienia tego, co byśmy
chcieli. Powszechnie popełnianym błędem jest rozpatrywanie asertywno­
sci w kategoriach, czy udało się komuś zgłosić reklamację i uzyskać zwrot
pieniędzy za wadliwy towar, czy też nie. Asertywność nie ma nic wspólne­
go ze sprawowaniem kontroli, zwłaszcza nad innymi ludźmi. Kiedy osoby
współuzaieżnione uważają, że miarą asertywnosci jest to, czy ktoś słucha
ich rozkazów, wciąż oceniają swoją wartość w zależności od zachowania
innych.
Szanowanie uczuć

Można być asertywnym również w sytuacjach, w których nie udaje nam


się sprawić, by sprawy szły po naszej myśli. Na przykład, powiedzenie ro­
dzicom, że będą, mile widziani w naszym domu jedynie w:edy, gdy są trze­
źwi jest właściwym oddaniem głosu naszym prawdziwym uczuciom, nie­
zależnie od tego, czy rodzice zareagują, tak jakbyśmy chcieli. W podob­
nych sytuacjach asertywność daje zadowolenie z naszej uczciwości i za­
chowania, chociaż równocześnie może przynieść uczucie smutku czy zło­
ści z powodu niespełnienia się naszych oczekiwań. Bycie asertywnym w
stosunku do innych ludzi polega na takim „ oderwaniu się " od wydawania
osądów, które pozwala nam obserwować nasze uczucia, potrzeby i pragnie­
nia bez ich osądzania.
Czasami asertywność może być sprawą wewnętrzną. Dla przykładu,
ktoś może zachęcać mnie do noszenia przez cały tydzień pluszowego
misia, dla zaspokojenia potrzeb mojego „dziecka wewnętrznego". Kiedy
wyobrażam sobie, że to robię, odczuwam zakłopotanie. Ponieważ jednak
myślę, że nie powinienem czuć się zakłopotany, próbuję odpędzić od sie­
bie to uczucie.
Moja uczciwość jest tutaj w niebezpieczeństwie. Jeżeli pozostanę wo­
bec siebie uczciwy, potraktuję uczucie zakłopotania jako fakt, ani dobry,
ani zły. Ponadto jeżeli będę starał się zachować asertywnie, nie zaprzeczę
sobie, że czuję się głupio. Zaprzeczenie istnieniu tego uczucia będzie ozna­
czało rezygnację z uczciwości. Po prostu, jeżeli nie pozwolę na to, by kie­
rownik sklepu wmówił mi, źe jestem zadowolony z kupna towaru, który
mi się wcale nie podoba, muszę czasem wobec samego siebie asertywnie
obstawać przy prawdzie o moieb uczuciach, by nie zostały zignorowane.
Taki stosunek do wyrażania własnych uczuć powinniśmy zachować w
relacjach z innymi ludźmi. W powyższym przypadku mogę powiedzieć
przyjacielowi, że głupio się czuję na samą myśl o noszeniu ze sobą przez
tydzień pluszowego niedźwiadka. Kiedy przyjaciel odpowie: „O, nie po­
winieneś czuć się głupio z tego powodu", moja asertywność może spowo­
dować, iż powiem: „Może i rzeczywiście masz rację. Nie zmienia to jed­
nak faktu, że ja czuję się głupio." W związku z taką sytuacją mogłaby się
wywiązać następująca rozmowa:
Przyjaciel: Ale przecież masz prawo opiekować się sobą.
Ja: Zgoda. Mam. Ale mimo to wciąż odczuwam zakłopotanie
na samą myśl o tym.
Przyjaciel: To przecież zupełnie tak, jakbyś pozwalał, by rodzinny
wstyd wciąż miał nad tobą władzę.
Ja: Może. i masz rację, ale wciąż czuję się głupio.
Rozdział 13

Przyjaciel: Ja się czuję z tym bardzo dobrze.. Powinieneś spróbować i

Ja: Cieszę się, że ty dobrze się z tym czujesz i może rzeczywi­


ście powinienem spróbować.. Nadal, jednak robi mi się głu­
pio, kiedy sobie o tym pomyślę.
Przyjaciel: Po prostu zmuś się do tegu, a zakłopotanie samo minie.
Ja: Mógłbym spróbować. Może pewnego dnia tak właśnie zro­
bię, teraz jednak czuję się zbyt zakłopotany.

Szanowanie swoich uczuć oznacza udzielenie im głosu zarówno we­


wnątrz nas samych, jak i w świecie zewnętrznym. Pozostanie uczciwym
w stosunku do innych wymaga przede wszystkim uczciwości w stosunku
do samego siebie. Wymaga to „oderwania się" od reakcji innych na na­
sze uczucia. Przyjdzie nam to łatwiej, kiedy przypomnimy sobie, że osta­
tecznym celem asertywności jest doświadczenie korzyści z samego udzie­
lenia głosu własnym uczuciom, potrzebom i myślom, a nie zmienianie in­
nych ludzi.
Kiedy uporczywie powtarzałem przyjacielowi o zakłopotaniu, odczuwa­
nym na samą myśl o noszeniu przez tydzień pluszowego niedźwiadka,
musiałem mu zaufać, że nie będzie mnie ośmieszał z tego powodu. Muszę
wierzyć, że mnie nie odtrąci z powodu odczuwania czegoś, czego on sam
nie odczuwa, czegoś, czego według niego ja również nie powinienem od­
czuwać, lub czegoś, co mogłoby mu zagrażać. Muszę ufać, iż zaakceptuje
istnienie pomiędzy nami różnic.
Równocześnie muszę wierzyć w swoją umiejętność rezygnowania z prób
kontrolowania tego, w jaki sposób odbierają mnie inni, gdyż czasami ludzie
nie tolerują czyjejś odmienności. Przyjaciel może skrytykować mnie za od­
czuwane przeze mnie zakłopotanie. Czy potrafię przyjąć tę krytykę bez zała­
mywania się, poczucia, że zostałem zniszczony, lub wmawiania sobie, że moje
zakłopotanie jest nieistotne, czy też wcale nie istnieje? Czy będę w stanie
przetrwać, gdy inni nie zauważą i nie uszanują mojej wrażliwości?
Kiedy DDA uczą się przyjmowania swoich uczuć i szanowania ich po­
przez udzielenie im głosti, efekty mogą być zdumiewające. Po wykonaniu
niżej opisanych ćwiczeń jeden z członków grupy powiedział o swoich od­
czuciach: „Byłem lekki i spokojny. Czułem się prawie zdezorientowany tym,
jak łatwo poruszałem się w świecie. Wciąż powracała do mnie myśl, że po
raz pierwszy w życiu rozmawiałem otwarcie z moim ojcem - bezpośre­
dnio i uczciwie."
Proces gojenia ran rozpoczyna się od uczciwości i rozwija się w miarę,
jak zaczynamy szanować własne uczucia.

190
Szanowanie uczuć

ĆWICZENIA

„Zcchowanie się w sposób asertywny przychodzi mi z trudem,


Szczególnie w stosunku do mężczyzn posiadających władzę. To ja
zazwyczaj jestem obciążona dodatkową pracą, ponieważ mój szef
wie, że nie powiem na ten temat ani stówa."
Marion

Asertywność to oznajmianie swoich uczuć i potrzeb - jasno, zwięźle,


bez wybiegów, ale też bez wrogości. Bycie asertywnym jest punktem kul­
minacyjnym procesu, który rozpoczyna się wraz z uświadomieniem sobie
własnych uczuć i potrzeb, przeżywaniem i nazywaniem ich, a kończy się
na dopuszczaniu ich do głosu.
Wielu DDA uważa udzielanie głosu własnym uczuciom za rzecz ryzy­
kowną. obciążoną wspomnieniami dawnych, starych ran i blokowaną przez
mechanizmy samoobrony. Ćwiczenia pomogą przyjrzeć się barierom utru­
dniającym zachowanie się w sposób asertywny. Wiedza na ten temat bę­
dzie Ci pomocna przy rozpoczęciu doświadczeń bycia asertywnym na co
dzień.

Ćwiczenie 36: Bariery utrudniające


bycie asertywnym
Ćwiczenie koncentruje się na przyczynach braku asertywności w Two­
im zachowaniu, zarówno obecnie, jak i w przeszłości,
1. Sporządź w swoim dzienniku listę przynajmniej dziesięciu przyczyn,
z powodu których w przeszłości, a szczególnie w dzieciństwie, nie
wyrażałeś własnych potrzeb.
Zwróć uwagę, czy przypadkiem nic usprawiedliwiasz się i nic racjo­
nalizujesz w podobny sposób, jak w ćwiczeniach z rozdziałów 3 i 5.
Oto część listy Marion:

1. Bałam się, Że ktoś W mojej rodzinie oszaleje.


2. Bałam się, że matka nie potrafi sprostać moim potrzebom.
3. Bałam się, że matka załamie się nerwowo.
4. Bałam się, że może się wydarzyć coś strasznego.
5. Bałam się, że jeśli o coś poproszę, to nie będę kochana.
Rozdział 13

2, Przyjrzyj się swojemu obecnemu życiu i wypisz co najmniej dziesięć


przyczyn braku pewności siebie.

Ćwiczenie 37. Największe trudności


z zachowaniem asertywności m a m wtedy, gdy...

Ćwiczenie koncentruje się na obecnych codziennych sytuacjach i kon­


taktach z innymi ludźmi, w których rezygnujesz z asertywnego sposobu
zachowania.
Na górze strony swojego dziennika napisz słowa: „nigdy...", „rzadko",
„czasami", „często" i „zazwyczaj". Następnie każdą z następujących fraz
umieść we właściwej kolumnie.

„Jestem w stanie (nigdy, rzadko, czasami, często, zazwyczaj) prosić o


to, czego potrzebuję ."
w pracy dzieci
współpracowników w restauracjach
kolegów wybierając film, który chcę obejrzeć
bliskich przyjaciół podczas zakupów
znajomych w szkole
osoby wpływowe podczas kupowania samochodu
ojca personel sklepu
matkę terapeutę
kochanka/kochankę pastora/księdza/rabina
małżonka/małżonkę siostrę
dziadka brata
babcię moją grupę

Marion wiele myślała o swoim życiu i stosunkach z innymi i przyznała,


że najwięcej trudności z asertywnością miała w towarzystwie ojca, nieco
mniej w obecności brata czy matki, a najmniej - w obecności sióstr. Uświa­
domiła sobie również, że trudne chwile przeżywała starając się być aser­
tywną w stosunku do swego męża, szefa (który także jest mężczyzną) i te­
rapeuty. Najłatwiej przychodziło jej to, gdy przebywała ze swoimi przyja­
ciółkami. Po namyśle Marion zaryzykowała przypuszczenie, że miała pro­
blemy z mężczyznami, ponieważ: „Wszyscy oni są jakby ucieleśnieniem
mojego ojca. To tak, jakbym dostrzegała go we wszystkich znanych mi
mężczyznach. Dziwne. Nigdy nie zdawałam sobie z tego sprawy."
Szanowanie uczuć

Oto lista Marion:

Potrafię poprosić o to, czego pragnę czy też potrzebuję.

nigdy rzadko czasami często zazwyczaj


szefa mamę starszą siostrę siostrę przyjaciółki
ojca brata moje dzieci kuzynkę
osobę będącą męża
dla mnie
w restauracji
autorytetem
w pralni
firmę telefo­
niczną mechaników
bank sprzedawców
w sklepie

Ćwiczenie 38: Jeden mały krok


Teraz, kiedy potrafisz określić, w jakich sytuacjach i kontaktach z inny­
mi ludźmi trudno Ci zachować się asertywnie, jesteś odpowiednio przygo­
towany do przeprowadzenia wizualizacji na temat: Jak wyglądałby Twój
pierwszy krok do oddania głosu Twoim potrzebom i jak byś się wówczas
czuł. Ćwiczenie pomoże Ci wyobrazić sobie jak zachowujesz się w sposób
asertywny oraz określić Twoją gotowość do wykonania pierwszego kroku
do urzeczywistnienia Twojej fantazji.

1. Przejrzyj ponownie swoje odpowiedzi na pytania zadane w poprze­


dnim ćwiczeniu.
2. Sporządź w dzienniku listę osób i sytuacji, w których trudno Ci było
zachować się w sposób asertywny, począwszy od sytuacji najtrudniej­
szych, w których czujesz najwięcej napięcia i lęku, a kończąc na ta­
kich, którym towarzyszyło lekkie zaniepokojenie.
Na górze listy znajdą się sytuacje i ludzie, z którymi najtrudniej było Ci
zachować się asertywnie, na dole zaś - te sytuacje i osoby, z którymi przy­
chodziło Ci to stosunkowo najłatwiej.

3. Przejrzyj listę jeszcze raz i wybierz jeden z zapisów, znajdujących


się na dole.
4. Poniżej opisz, do jakich nieasertywnych zachowań masz tendencje
w kontaktach z osobą czy w sytuacji, którą wybrałeś.

193
Rozdział 13

Oto przykład Marion:

„Roz w tygodniu chodzę do ulubionej restauracji. Za każdym ra­


zem zamawiam to samo: dobrze wysmażony stek, francuskie frytki
i Colę. Jest to mój własny sposób sprawiania sobie przyjemności i
z niecierpliwością czekam na tę chwilę. Pochodzę z Teksasu i lu­
bię dobrze wysmażone mięso. Niestety, Kalifornijczycy nie wiedzą,
co znaczy »óobrze wysmcżone«, więc za każdym razem mięso jest
zbyt surowe, a ja po prostu nie potrafię zmusić się, by powiedzieć
kelnerowi, by zabrał je z powrotem."

5. A teraz opisz, co mógłbyś zrobić, by zachować się bardziej asertyw­


nie. Pamiętaj, asertywność nie oznacza bycia niegrzecznym, złym czy
agresywnym. Ludzie nie poczują się upokorzeni lub poniżeni, kiedy
doznają z czyjejś strony zdrowej asertywności. Nie oznacza ona za­
chowywania się w sposób, który miałby kogoś skrzywdzić. Asertyw­
ność polega po prostu na jasnym i bezpośrednim nazywaniu swoich
potrzeb.
Oto, w jaki sposób Marion wyobraziła sobie asertywne zachowanie:

„Następnym razem, kiedy kelner przyniesie mi stek, który nie


będzie wystarczająco wysmażony, ogarnie mnie przerażenie, praw­
dopodobnie wystąpią na mnie poty, ale grzecznie poproszę go, by
podszedł do mnie. Pokażę mu stek i dokładnie opiszę, co rozu­
miem przez określenie »dobrze wysmażonym. Wiem, że mój głos
będzie drżał, ale poproszę kelnera o to, by zabrał stek do kuchni
i by lepiej go przysmażono."

Marion potrafiła wyobrazić sobie, jak mogłaby zachować się w sposób


asertywny, oraz co odczuwałaby w takiej sytuacji. Kontynuowała ona co­
dziennie wizualizację nowych zachowań mimo, iz tego nie sugerowaliśmy.
Po tygodniu poczuła się znacznie mniej zdenerwowana perspektywą za­
mówienia dokładnie tego, co chciała otrzymać w restauracji.
W następnym tygodniu, jak zwykle, zamówiła dobrze wysmażony stek,
francuskie frytki i Colę. Przed odejściem kelnera do kuchni, Marion ner­
wowo, lecz dokładnie wyjaśniła, co miała na myśli prosząc o „dobrze wy­
smażony", stek. Kelner był zaskoczony i zapytał: „Czy chodzi pani o inny,
niż zwykła pani zamawiać?" Marion skuliła się w sobie. To było jedyne,
co mogła zrobić, by dać wyraz temu, że jak na jej gust stek nigdy nie był
wystarczająco przypieczony. Kiedy stek pojawił się na stole, był wyśmie­
nity. Nie było potrzeby zwracania go.

m
Szanowanie uczuć

Marion na spotkaniu grupy skomentowała to następująco: „To było ta­


kie proste, że wprost nie mogę uwierzyć, iż przez tyle lat jadłam prawie
surowe mięso. Jedyną rzeczą którą wystarczyło zrobić, to zwyczajnie po­
prosić."

6. Przynajmniej raz dziennie przypomnij sobie Twoją wizualizację do­


tyczącą asertywnego zachowania w wybranej sytuacji. Co musiałbyś
zrobić, aby wprowadzić ją w życie?
Większość członków grupy zauważyła, że choć z trudem, to jednak jest
w stanie wyobrazić sobie konkretne sposoby asertywnego zachowania,
szczególnie gdy wybrali sytuację z dołu listy. Część osób, poprzez W7bra-
nie ze swej listy czegoś, co niesie w sobie zbyt wiele emocji i jest zbyt
zagrażające, mimowolnie sabotuje w ten sposób swoje działania, kończy
frustracją i rezygnuje. Jeżeli zdarzyło się to właśnie Tobie, przyjrzyj się
procesowi „porcjowania" zmian, którym zajmowałeś się w ćwiczeniu zwa­
nym listą obszarów mających wpływ na poczucie własnej wartości (roz­
dział 11).

Ćwiczenie 39: Planowanie procesu zdrowienia


(ciąg dalszy)

1. Opisz, co stało się z planem Twojego zdrowienia, opracowanym w


poprzednim rozdziale?
2. Jeżeli wykonałeś plan, zanotuj co czułeś odnosząc sukces.
3 Jeżeli nie udało Ci się zrealizować swojego planu opisz, dlaczego
tak się stało.
4. Następnie opracuj kolejny plan, dotyczący zmiany jednego z wybra­
nych typów swoich zachowań, związanych z obszarem mającym zna­
czący wpływ na poczucie Twojej wartości. Możesz kontynuować
pracę nad tym samym obszarem lub wybrać inny ze swojej listy (roz­
dział 11, ćwiczenie 33). Po sporządzeniu listy konkretnych zacho­
wań, związanych z daną dziedziną wybierz jedno z nich i opracuj
plan, mający na celu zmodyfikowanie tego zachowania. Staraj się,
by Twoje plany nie były zbyt ambitne. Jeżeli nie wykonałeś poprze­
dniego planu, szczególnie postaraj się, by ten kolejny był nieco skro­
mniejszy i łatwiejszy do wykonania. Zapisz plan w swoim dzienni­
ku.
Rozdział 13

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik
Po rozpoznaniu barier utrudniających Ci zachowanie asertywnej posta­
wy i wizualizacji konkretnego asertywnego zachowania w odpowiedzi na
starą, znaną sytuację, zachęcamy do odpowiedzi w dzienniku na następują­
ce pytania:
1. Co czułeś sporządzając listę barier utrudniających zachowanie po­
stawy asertywnej?
2. Co czułeś uświadamiając sobie konkretne sytuacje czy kontakty z
innymi ludźmi, w których trudno zachować się asertywnie?
3. Czy dowiedziałeś się czegoś o sobie dzięki ćwiczeniom z tego roz­
działu? Opisz to.
4. Czy obawiasz się, że mógłbyś zrobić coś nieprzewidzianego, gdybyś
stał się bardziej asertywny?
5. Jeżeli zachowałeś się asertywnie w znanej Ci sytuacji, tak jak stało
się to w przypadku Marion, opisz; jakie to było doświadczenie. Jakie
przyniosło korzyści i ile Cię to kosztowało?

Przejście przez próg, oddzielający życie w poczuciu lęku i konieczno­


ści chronienia się przed zagrożeniami od życia z asertywną postawą wobec
świata, wiąże się z ryzykiem zarówno emocjonalnym, jak i duchowym, które
staje się sprawdzianem Twojej integracji i siły. Dwa filmy ilustrują te,
mające na celu poszanowanie własnych uczuć, zmagania: „ Czarna lista
Holywoud" („ Guilty by Suspicion ") z Robertem de Niro i „ Wielki Kanion "
(„ Grand Canyon ") z Mary McDonnell.
Szczególnie użyteczne będą również dwie książki: klasyczna „When I
SayNo I Feei Guilty", napisana przez dr Manuela Smith i „How to SayNo
to the One You Love" Petera Schellenbauma.

196
Rozdział 14
Włączanie się
we wspólnotę

Dzieci wychowywane w rodzinach dysfunkcjonalnych często do­


świadczają więcej bólu niż zadowolenia, gdy są od kogoś zależne. Wielu
DDA bardzo wcześnie nauczyło się polegać jedynie na sobie i ukrywać
przed ludźmi swoją wrażliwość. W niewielkim stopniu Lub też wcale
nie doświadczyli tego, że rodzina i przyjaciele mogą ulżyć cierpieniom.
W rezultacie wielu DDA czuje zaniepokojenie, kiedy muszą zdać się
na czyjąś dobrą wolę. Z trudem włączają się we wspólnotę innych lu­
dzi.
Szczególnie wyraźnie jest to widoczne na przykładzie życia duchowe
go dorosłych, którzy wychowali się w domach alkoholików. Życie du­
chowe wypływa bowiem w większości z doświadczeń bycia małą częścią
daleko większej całości- Możecie czuć ogromną złość do Boga za to, że
pozwolił, abyście wychowywali się w rodzinie dotkniętej alkoholizmem,
oraz za to, że dziecięce błagania o pomoc nie zostały wysłuchane. Mo­
żesz też obawiać się przeżyć duchowych lub mieć poczucie, że Twoje
życie duchowe wcale nie istnieje i nie mieć ochoty, by się na nie otwie­
rać.
Kontakty z rodzicami udzieliły Ci pierwszych odpowiedzi na pytanie,
czy można zaufać wszechświatowi. Dowiedziałeś się wtedy, że stanowisz
jakąś cząstkę znacznie większej całości. Kiedy te podatne na urazy rela­
cje są prawidłowe i zapewniają poczucie bezpieczeństwa, uczą nawiązy­
wania z ludźmi i ze światem kontaktów opartych na zaufaniu. Kiedy jed­
nak związek z rodzicami staje się źródłem zbyt wielkiego i niezrozumia­
łego bólu, może uniemożliwić nam obdarzenie zaufaniem kogokolwiek
innego.
Życie duchowe to przede wszystkim przeżywanie. Jest to doświad­
czanie bliskiego i bezpośredniego związku ze wszechświatem. Wielu lu­
dziom przeżycia takie towarzyszą na łonie natury - nad brzegiem mo­
rza, w lesie czy w górach. Inni odczuwają to samo trzymając w ramio­
nach nowonarodzone niemowlę. Takim chwilom towarzyszy poczucie
naszej przynależności do wszechświata, spełnienia i sensu życia.
Rozdział 14

Każdy człowiek poszukuje sensu życia. Szczególnie jednak tęsknią


za nim ci, którzy doznali wielu urazów. Twoje życie duchowe to po­
szukiwanie sensu w stosunkach ze wszystkim, z całym życiem na zie­
mi, wszechświatem, czy też siłami, które go wypełniają lub istnieją poza
nim. Niepokoje naszej duszy to sprawa ostatecznej wagi, Kiedy dojrze­
wa życie duchowe, nasze doświadczanie tej całości, której my jesteśmy
tylko nieskończenie małą cząstką, również ulega zmianie. Wraz z doj­
rzewaniem duchowym zmienia się nasze rozumienie tego, co jest na­
prawdę ważne. Duchowość to dążenie do znalezienia sensu życia po­
przez osiągnięcie możliwie najściślejszych i najgłębszych związków z
innymi.
Gdy rozwinął się ruch Anonimowych Alkoholików, uświadomiliśmy
sobie, w jaki sposób większość alkoholików stała się bankrutami ducho­
wymi, „rozbijającymi się o skały" własnej dumy i „szalejącej" silnej woli.
Kwintesencję światopoglądu alkoholików stanowi pogląd, że jeśli ktoś
chce odzyskać poczucie własnej wartości, to powinien polegać wyłącz­
nie na sobie. Pogląd, że ktoś potrzebuje pomocy i pomoc ta jest osiągal­
na, stanowi zaprzeczenie egocentrycznego wszechświata alkoholików.
Takie określenia, jak poddanie się czy pokora, stały się kluczowe dla AA
od samego początku ruchu, który z założenia był programem duchowym.
Bycie alkoholikiem pojmował on jako przebywanie w tak wielkim odo­
sobnieniu i odizolowaniu, że aż zaprzeczającym normalnym ludzkim ogra­
niczeniom. Jak dowodzi historia ruchu AA, alkoholicy mogą powrócić do
zdrowia dopiero po zaakceptowaniu faktu, iż nie są Bogami. Jesteśmy
jedynie częścią większej całości.
Dobra nowina polega na tym, że chociaż nie można zaprzeczyć istnie­
niu ograniczeń ludzkich możliwości, to jednak możemy je przekraczać.
Kiedy godzimy się z naszymi realnymi ograniczeniami, stajemy się bar­
dziej otwarci na oparte na zdrowych zasadach kontakty z innymi ludźmi i
całym wszechświatem. Podobnie jak moje Ja'* musi pogodzić się z fak­
tem, że świadoma część mojego umysłu nie ma pełnej władzy nad uczu­
ciami i możliwością przedostania się ich do mojej świadomości, tak i ja
sam muszę zaakceptować fakt, że nie da się sprawować kontroli nad kon­
taktami z innymi ludźmi. Niemożliwe jest utrzymywanie ich jedynie na mo­
ich warunkach. Kiedy nasze relacje opierają się na zasadach dyktowanych
tylko przez jedną stronę, nie są one wówczas prawdziwymi relacjami. Je­
żeli koncentruję się wyłącznie na własnych wysiłkach, mających na celu
sprawowanie kontroli i manipulowanie daną znajomością, to tak naprawdę
wcale nie Jestem" w tej relacji. Trzeźwość wymaga przekazywania in­
nym części kontroli nad naszymi wzajemnymi stosunkami. Wymaga,
byśmy czasem zdali się na innych i na ich życzliwość. Niezbędne jest tu
jednak zrozumienie, że relacja z drugim człowiekiem jest całością większą

IQH
Wtaczanie się we wspólnotę

od każdej z osób biorących w niej udział. Żadna z nich nie może sama two­
rzyć i utrzymać tej relacji. Stanowi to bowiem zaprzeczenie definicji sto­
sunków międzyludzkich.
Koncepcja, iż jest się częścią dużej społeczności jest tak trudna do po­
jęcia, że wspólnota AA nie wymaga od nikogo jej zrozumienia. Chce je­
dynie, byśmy bardziej starali się zaakceptować tę koncepcję i przeżyli ją.
Drugi i Trzeci Krok stanowi wyzwranie dla naszej niezależności. „Uwie­
rzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie
... i postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jak­
kolwiek go pojmujemy [napisane kursywą w oryginale]". Zastanowienie
się nad treścią tych Kroków jest tak samo ważne dla dorosłych, wycho­
wanych w rodzinach uzależnionych od środków chemicznych jak dia sa­
mych alkoholików.
Podobnie jak uzależnieni od alkoholu rodzice DDA, tak i oni sami bun­
tują się często przeciwko duchowości oferowanej przez wspólnotę AA jako
sposób na wyzwolenie się ludzi z uzależnień i przymusów. Większość
DDA ma uzasadnione powody, dla których odrzucają oni wszystko, co­
kolwiek, choćby w niewielkim stopniu, ma związek z duchowością. Dla
wiciu najwcześniejsze wyobrażenia o Bogu były tak wypaczone wskutek
doświadczeń z dzieciństwa, iż postanowili nigdy więcej nie myśleć o
czymś tak przerażającym czy wręcz wrogim. Dzieje się tak dlatego, że
dzieci często rozwijają w sobie swój pierwszy wizerunek Boga na podo­
bieństwo swoich rodziców (jako super- czy nad-rodzica). Wizerunek Boga
jako ucieleśnienia rodziców-alkoholików - to niezwykle przerażający
obraz. Dla innych DDA odrzucenie religii przez ich rodziców czy też
nadmiernie restrykcyjny model religijności, w znacznym stopniu wpły­
nęło ujemnie na ich poglądy dotyczące tego, co duchowość ma do zaofe­
rowania.
Wychowanie w rodzinach dotkniętych alkoholizmem lub uzależnionych
od innych środków chemicznych, rzadko uczy dzieci właściwego podej­
ścia do duchowości. Na szczęście powracający do zdrowia DDA często sami
dochodzą do takiego momentu, gdzie uczciwość w stosunku do własnych
uczuć i pragnienie przeżycia ich ze względu na nie same, prowadzi do uświa­
domienia sobie, że przenikają ich także wszechobecne siły duchowe. Jaki
stosunek powinni mieć do istnienia tych potrzeb z perspektywy własnego
zdrowienia? Odpowiedź brzmi: pozwólcie im istnieć na takich samych pra­
wach, co innym uczuciom i „oderwijcie się" od nich.
„Odrywanie się" od potrzeb duchowych - co to oznacza? Oznacza to,
że mają prawo istnieć. Oznacza to uwalnianie ich po to, by podążały wła­
sną drogą, nawet jeśli zaczynasz odczuwać coś, co nie zgadza się z Twoim
własnym wizerunkiem. Być może nie wierzyłeś w Boga. Być może pogar­
dliwie traktowałeś ludzi oczekujących pomocy Siły Wyższej. „Oderwanie

i aa
Rozdział 14

się" od swoich potrzeb duchowych oznacza zgodę na ich istnienie i dalszy


rozwój. Pomimo Twoich doświadczeń (szczególnie tych z dzieciństwa),
kiedy to nauczyłeś się, że nie można polegać na innych, proces zdrowienia
wzywa Cię, by mimo wszystko spróbować raz jeszcze. Trzeba wiary, by
zrobić ten krok.
Jeżeli odbierzesz ten rozdział jako wywieranie na Ciebie presji, abyś
wierzył w jakiegoś Boga, to taka interpretacja, choć niewłaściwa, będzie
dla mnie zupełnie zrozumiała. Kiedy członkowie grupy próbują zgłaszać
takie obiekcje, kwituję je prostym ćwiczeniem - Modlitwą o pogodę du­
cha: „Boże, użycz nam pogody ducha, abyśmy godzili się z tym, czego nie
możemy zmienić, odwagi, abyśmy zmieniali to, co zmienić możemy, i mą­
drości. abyśmy potrafili odróżnić jedno od drugiego". Wyeliminowanie Boga
już na początku, jeśli sobie tego życzysz, nic nie zmieni. Proponowane prze­
ze mnie ćwiczenie polega na rezygnacji z wszelkich prób zrozumienia tej
modlitwy czy sposobu jej oddziaływania. Zamiast tego skoncentruj się na
wyobrażeniu sobie, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś potrafił żyć zgo­
dnie z zawartymi w modlitwie prośbami. Jak czułbyś się, gdybyś miał ab­
solutną jasność, co jest pod Twoją kontrolą, a co nie i gdybyś zaakcepto­
wał te realia. Skoncentruj się na wyobrażeniu, jak wyglądałoby Twoje ży­
cie, gdybyś w pełni zintegrował się z takim podejściem. Wyobraź sobie tę
sytuację najbardziej szczegółowo, jak to tylko możliwe. 1 jeżeli spodobają
Ci się te wyobrażenia, poproś wszechświat (bez względu na to, czy ozna­
cza to dla Ciebie Twoją podświadomość, Boga czy coś całkowicie nieo­
kreślonego), by dał Ci wewnętrzne pragnienie rozwoju takiej postawy. Nie
proś o rozwój tej postawy, a o chęć, by się ona rozwinęła. Proś często i
bądź konsekwentny. To wszystko.
Czyniąc takie starania, stopniowo zrezygnujesz z egocentrycznego podej­
ścia do wszechświata i otworzysz się na coś więcej. Takie podejście po­
zwoli Ci znacznie skuteczniej włączyć się we wspólnotę, jaką stanowi Twoja
rodzina, przyjaciele, lokalna społeczność, wszystkie elementy Twojego
życia. Pozwoli może nawet połączyć się z Siłą Wyższą.

.Dobrze pomiatam, gdy pierwszy tuz. poczułam związek z Siią Wy­


ższą, z Bogiem, czy jakkolwiek to nazywacie. Siedziałam w hote­
lowym pokoju w Los Angeles. Właśnie odbyłam prezentację na
krajowej konferencji pielęgniarek. Poszfo mi świetnie. Wyrzuca­
łam sobie jednak popełnienie drobnego błędu. Nie mogłam go so-

->nn
Włączanie się we wspólnotę

bie darować. Coraz bardziej popadałam w depresję. Nie docierało


do mnie, że moje wystąpienie byfo dobre. Na samą myśl o popeł­
nionym błędzie robiło mi się niedobrze. Z godziny na godzinę czu­
łam się coraz bardziej nieszczęśliwa.
W końcu zdałam sobie sprcwę, że przecież nie byłam w stanie
mieć kontroli nad wszystkim, co się działo. Nie mogłam jed­
nak przestać o tym myśleć, nie mogłam sobie wybaczyć. Po­
wiedziałam więc do Boga: »Poddaję s/e. Weź to... to Twoje«.
W tym momencie cała moja depresja, krytyka i ból zaczęły
znikać."
Sharon

Otwarte rozmowy na temat życia duchowego mogą być niezwykle trud­


ne, ponieważ wymagają odsłonięcia duszy, a tym samym powodują naszą
bezbronność. Ćwiczenia pomogą ustalić, jakie przeżycia wpłynęły na roz­
wój Twojej świadomości duchowej lub hamowały go.

Ćwiczenie 40: Przeżycia transcendentalne

Na początku rozdziału opisaliśmy przeżycia transcendentalne, często


doświadczane przez ludzi przebywających na łonie natury, na przykład nad
brzegiem morza, a lakże kiedy trzymali w ramionach nowonarodzone nie­
mowlę, czy też gdy czuli obecność Boga. Przeżycia takie charakteryzują
niezwykle ważne dla nas cechy, takie jak: głębokie poczucie przynależno­
ści, spełnienia i sensu życia. Niektórzy odczuwają całkowity spokój, zu­
pełny brak jakiegokolwiek lęku, mają poczucie, że wszystko jest tak, jak
być powinno, czują związek z ogromem wszechświata. Czas jakby stanął
w miejscu. Śmierć wydaje się nie istnieć. Wdzięczność i zachwyt zabar­
wiają Twoje uczucia.
Przeżycia transcendentalne są przez ludzi różnie odbierane. Nie zawsze
dadzą się podobnie opisać. Samo zresztą słowo „trancendentalne" może
wcale nie być tym, jakiego używałeś dla opisania swoich przeżyć. Ćwicze­
nia pomogą rozpoznać i przeanalizować doświadczone przez Ciebie prze­
życia tego typu. (Nie zamieszczamy tu żadnego przykładu z naszej grupy,
by nie zawężać Twojej wyobraźni.)
1. Sporządź listę sytuacji, w których w sposób najbardziej wyraźny
odczułeś to, co nazwaliśmy przeżyciami transcendentalnymi. Nie
staraj się rozpatrywać ich w kategoriach życia duchowego czy reli­
gii, lecz raczej w kategoriach podstawowych odczuć opisanych po­
wyżej .
Rozdział 14

2. Po sporządzeniu listy, wybierz jedno z przeżyć, które najbardziej


utkwiło Ci w pamięci. Wykorzystaj ćwiczenie medytacji, celem przy­
wołania tego wspomnienia możliwie najdokładniej, włącznie z towa­
rzyszącymi mu obrazami, dźwiękami, wrażeniami fizycznymi czy
emocjonalnymi.
3. Opisz, co czułeś odddając się medytacji nad przeżyciami transcen­
dentalnymi.

Ćwiczenie 41: Historia duchowa


Historia duchowa rejestruje przeżycia, wglądy i relacje, zarówno te, które
rozwijały, jak i te, które hamowały rozwój Twojej duchowej świadomości
oraz stosunek do Siły Wyższej. Historia duchowa może opisywać zarówno
korzyści z takich przeżyć, jak i rozczarowania nimi, chwile zwątpienia, sil­
nego smutku czy też radości czerpanej z sięgania po coś większego od nas
samych. Może również zawierać opisy przeżyć niezwykle intensywnych,
będących jednocześnie silnym wyzwaniem dla Twoich uczuć, filozofii, i
wiary.

Pomocne lekcje

1. Sporządź listę przeżyć najbardziej pozytywnych w Twojej historii


duchowej.
Oto niektóre fragmenty z listy Sharon:
1. Wiek - pięć lat. Zapytałam mamę, co dzieje się ze zmarłymi. Od­
powiedziała mi, że idą do nieba. Spędziłam wtedy cały dzień,
zastanawiając się, jak wyglądałby mój pobyt z dziadkami w nie­
bie.
2. Wiek - dziesięć lat: Obserwowałam pisklaka, który wykluł się z
jajka. Byłam niezwykle zdumiona darem życia.
3. Wiek - trzynaście lat: Tego roku czułam się bardzo przybita i sa­
motna. Godzinami siadywałam nad strumieniem, obserwując
wodę.
4. Wiek - czternaście lat: W szkole czytaliśmy amerykańskich trans-
cendentalistów: Thoreau i Emersona. Miało to głęboki wpływ na
moje poglądy.

tm
Włączanie się we wspólnotę

5. Wiek - dziewiętnaście lat. Wypadek samochodowy. Chwila ja­


sności i spokoju bez Żadnego lęku. Czułam uspokajającą, obscność
jakiejś siły. Zaczęłam chodzić do kościoła, ale słowa nie odda­
wały uczuć, jakich uprzednio doświadczyłam. Wolałam po pro­
stu przesiadywać w cichym parku.
6. Wisk - trzydzieści lat: Zmarła moja mama. Życie stało się bez­
barwne. Myślałam nawet o samobójstwie. Przez dłuższy czas by­
łam w depresji. Wtedy przypomniałam sobie swoje przeżycia z
wypadku samochodowego.

2. Wybierz jedno z wydarzeń, relacji z innymi czy opisanych wyżej


wglądów i opisz szczegółowo. Jeżeli wyrażenie tego za pomocą słów
w dzienniku sprawia Ci trudność, możesz spróbować innych środ­
ków wyrazu, takich jak: rysowanie, taniec itd.

Koszmary wspomnień

Niestety, wielu z was odniosło duchowe rany. Ćwiczenie pomoże przy­


pomnieć i rozpoznać przykre przeżycia, które przeszkadzały lub zatrzy­
mywały Cię w rozwoju duchowym, wypaczały go, czy też Cię rozczaro­
wały.

1. Sporządź listę wydarzeń, które możesz opisać jako dręczące Twoją


duszę koszmary.
Oto część listy Billa:
1. Mam siedem lat. Leżę na wznak, wpatrując się w niebo, a trawa
faluje wokół. Czuję jej zapach ciepło i wilgotną ziemię. Ojciec
wrzeszczy: „Chodź tutaj i zrób coś pożytecznego. Marzycielstwo
na nic się nie przyda". Ojciec jest pijany.
2. Kiedy miałem czternaście lat, rodzice oddali mnie do katolickiej
szkoły z internatem. Jedyne, co pamiętam z pierwszych dwóch
lat spędzonych w szkole, to Siostra krzycząca i nazywająca mnie
głupim i niedobrym. Za każdym razem, kiedy udzielałem niepo­
prawnej odpowiedzi, biła mnie po rękach linijką. Byłem tak prze­
rażony, że zupełnie nie potrafiłem się skupić. Zacząłem już na­
wet wierzyć, że jestem trochę opóźniony w rozwoju. Zdecydo­
wałem jednak, że jeśli przemawia przez nią Bóg, to ja nie chcę
mieć nic wspólnego z religią.
3. Kiedy miałem problemy w college'u odkryto, że jestem dyslek­
tykiem. Zdaję sobie sprawę, że Siostra nie wiedziała o tym, ale
Rozdział 14

wciąż nie chcę mieć nic wspólnego z religią... Teraz jestem ar­
chitektem, ale po dziś dzień, kiedy ktoś przechodzi koło mnie z
linijką, odruchowo cofam rękę.

2. Sporządź teraz listę negatywnych myśli, sądów, uprzedzeń czy uczuć


dotyczących Twojego życia duchowego lub religijnego, które zacbo
wałeś po dziś dzień.
Bill napisał:
„Nie wybaczyłem tej nauczycielce. Nie wybaczam żadnej religii,
która poddaje dzieci takim poniżającym przeżyciom. Nie pozwolę
sobie nawet zastanawiać się nad tym, czy Bóg w ogóle istnieje;
nienawidzę go za to, że pozwolił, by takie rzeczy mi się przyda­
rzyły. "

Ćwiczenie 42: Stawanie na Bożej drodze

Nie można sobie rozkazać, byśmy doświadczyli przeżyć transcenden­


talnych. Zjawiają się one niczym nieoczekiwany dar. Najlepsze, co może­
my zrobić, to postawić się w sytuacji, w której najbardziej prawdopodobne
jest, ze doświadczymy takich przeżyć.
1. Sporządź Listę miejsc, wydarzeń i sytuacji, w których najbardziej
prawdopodobne jest, że doświadczysz poczucia związku z wszech­
światem, przynależności i spokoju.
Oto lista Estelli:
1. Piesze wędrówki.
2. Spacery po plaży, szczególnie o wschodzie słońca.
3. Jogging.
4. Koncert symfoniczny.
5. Puste katedry,

2. Wybierz jeden z punktów Twojej listy i podejmij świadomy wysi­


łek, by znaleźć się w takiej sytuacji.
3. Jeżeli doświadczyłeś jakichkolwiek przeżyć trancendentalnycli, opisz
je szczegółowo. Jeżeli Ci się to nie udało, zanotuj, co czułeś nie mo­
gąc otworzyć się na takie przeżycia.

->n*
Włączanie się w e wspólnotę

Estella napisała:
„Byłe to niezwykle trudne, ale zmusiłam się, by pójść na plażę
przed wschodem sfońca. Byfo tak chłodno, że mus/o/om ukryć się
za jedną z wydm. Kiedy słońce zaczęło prześwitywać przez wy­
dmy, ujrzałam setki budzących się, rozpoczynających kolejny dzień
ptaków. Dobrze paczutam się wiethąc. Je są one tutaj, bez względu
na to, czy przyglądałam się im, czy nie. Byty tu przez wieki i będą
przez kolejne, nawet kiedy mnie już tu nie będzie... Uświadomie­
nie sobie tego napawało mnie spokojem."

Ćwiczenie 43: Planowanie p o w r o t u do zdrowia


(ciąg dalszy)

1. Opisz, co stało się z Twoim planem zdrowienia, opracowanym w pc


przednim rozdziale?
2. Jeżeli wykonałeś plan zanotuj, co czułeś odnosząc sukces.
3. Jeżeli nie udało Ci się zrealizować Twojego planu opisz, dlaczeg
tak się stało.
4. Następnie opracuj kolejny plan, dotyczący zmiany jednego z wybrc
nyek zachowań, związanych z obszarem mającym znaczący wpłyi
na poczucie Twojej wartości. Możesz kontynuować pracę nad tyi
samym obszarem lub wybrać inny z listy (z rozdziału 11, ćwiczeni
33). Po sporządzeniu listy konkretnych zachowań, związanych z di
nym obszarem, wybierz jedno z nich i opracuj plan procesu zdrc
wienia, mający na celu zmodyfikowanie tego zachowania. Staraj si<
by Twoje plany nie były zbyt ambitne. Jeżeli nie wykonałeś poprze
tlniego planu, szczególnie postaraj się, by Len kolejny był nieco skre
mniejszy i przez to łatwiejszy do wykonania. Zapisz plan w Twoii
dzienniku.

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdział


pierwszym (strona 14).

ic\<i
Rozdział 14

Dziennik

Teraz, kiedy opisałeś Twoją historię duchową, zachęcamy do udziela­


nia odpowiedzi na następujące pytania:
1. Co czułeś sporządzając kronikę Twojego życia duchowego?
2. Co czułeś dzieląc się swoimi, bardzo osobistymi przeżyciami z in­
nymi ludźmi?
3. Jak trudne było połączenie tych przeżyć z Twoim dniem codzien­
nym?
4. Jak czułeś się opisując dręczące Twoją duszę koszmary?
„By/o to niezwykle bolesne. Nie mogtem spać przez kilka dni.
Wciąż czuję ciężar na żołądku, zupełnie jak wtedy, kiedy bytem
dzieckiem. Nie potrafię wprost uwierzyć w swoje przerażenie, ja­
kie wówczas mnie ogarnęło ...Jestem ci wdzięczny, że dzisiaj za­
kończyłeś ćwiczeniem, zapraszającym nas do doświadczania i prze­
żywania naszych związków z Siłą Wyższą. Zabrałem dzieci da
ZOO i poświęciłem dzień na dawanie im radości. Kiedy zajrzałem
do nich przed pójściem spać, poczułem jak pierwszy raz od dłuż­
szego czasu łzy popłynęły mi z oczu. Dzieci sq najcenniejszymi
rzeczami, jakie kiedykolwiek mogłem mieć i kiedy naprawdę mam
czas, by im się przyjrzeć czuję, i e wystarcza mi już sam fakt ich
istnienia,"
Bill

Następujące książki oferują szeroką gamę możliwości analizowania wła­


snego życia duchowego i swoich przeżyć transcendentalnych:
Thich Nhat Hanh, Każdy krok niesie pokój (Being Peace)
Julie Bowden i Herbert Gravitz, Genesis: Spirituality in Recovery
from Childchood Tranmas
Thomas Merton, Nikt nie jest samotną wyspą (No Man Is an Island)
Annie Dillard, Piigrim at Tinker Creek
Herman Hesse, Siddhattha
Idries Shah, The Way ofthe Sufi

l(\k
Wtaczanie się we wspólnotę

Charles Tart, Waking Up


Mathew Fox (edited), Western Spirituality
John F, Haught, What is Rełigion?
Harold Kushner, Who Needs God

Filmami, opowiadającymi o przeobrażeniu duchowym, poszukiwaniu


sensu życia i inspiracji są: Maiher Teresa w reżyserii Ann Petrie (1987)
Os&ian: American Boy-Tibetan Monk w reżyserii Tom'a Andersona, Sik
mitu (The Power ofMyth), rozmowy z Joseph'em CamphelTem w reżyse­
rii Bill'a Moyers'a, Fole marzeń (Field of Dreams) z Kevinem Costnerem
Zabawa i spontaniczność

Zabawa i spontaniczność są niezwykle ważne dla naszego zdrowienia,


ponieważ dzięki nim we właściwy sposób rezygnujemy z kontrolowania
wszystkiego i nabieramy zaufania, że to, co nadejdzie, może być przy­
jemne. Zagadnieniom tym poświęcimy cały rozdział, gdyż DDA często
mają ambiwalentny stosunek do rezygnowania z kontroli, rozluźnienia się
i dobrej zabawy. Już teraz możesz być świadom sposobów, w jaki usiłu­
jesz utrzymać kontrolę, nawet podczas zabawy. Cena, jaką płacisz to utrata
spontaniczności i stłumienie wszelkich przejawów Twojej witalności.
Istnieją co najmniej cztery ważne przyczyny, dla których nauczyłeś się nie
ufać sytuacjom, w których czujesz się szczególnie radosny i spontaniczny.
Po pierwsze, im bardziej gwałtowne, poniżające i tragiczne było Two­
je dzieciństwo, tym trudniej będzie Ci zrelaksować się w wystarczają­
cym stopniu, by być wesołym i nie podejmować prób sprawowania kon­
troli nad sytuacją, co jest podstawowym warunkiem spontanicznego za­
chowania. Jeżeli zawsze oczekujesz, że niebezpieczeństwo czai się za
rogiem, prawdopodobnie trudno Ci będzie zwolnić swojego „strażnika"
i zachowywać się spontanicznie. Jeżeli nauczyłeś się „stawać nieobec­
nym duchem", zawsze ilekroć uczucia stawały się dla Ciebie zbyt silne,
to również prawdopodobne jest, że będziesz mieć problemy z dobrą za­
bawą,
Po drugie, w im większym stopniu utraciłeś dzieciństwo w wyniku zbyt
wczesnego przejęcia obowiązków od swoich rodziców, tym trudniej będzie
Ci w dalszym życiu czuć. się dobrze, zachowując się beztrosko. Oto jak
wyjaśniła to Estella:

„To ja musiałam wezwać karetkę i opowiedzieć policji o tym, co


się wydarzyło, kiedy ojciec odciął sobie palec rozbitym szkłem.
Moje siostry plakaty histerycznie. Matka siedziała na ióżku nie­
mal sparaliżowana przerażeniem i złością. Ojciec zemdlał. Gdy­
bym również ja pozwoliła sobie na luksus posiadania uczuć, praw­
dopodobnie uciekłabym z domu, by oddalić się od tego wszystkie-

208
Zabawa i spontaniczność

go. Ale ktoś przecież musiał zatroszczyć s/ę o wszystko. Ktoś mu­
siał zachować się przytomnie."

Po trzecie, być może nie miałeś odpowiednich wzorców, które nauczy­


łyby Cię dobrze i spontanicznie się bawić. Jeżeli członkowie Twojej rodzi­
ny zachowywali się tak jedynie wtedy, kiedy byli pijani, to bardzo praw­
dopodobne, że spontaniczność skojarzy Ci się z nieobliczalnym zachowa­
niem, a dobra zabawa - z brakiem odpowiedzialności.
Po czwarte, istnieje pewna odmiar.a wstydu, jakąjest zakłopotanie. Uczucie
to pojawia się i wzrasta z chwilą zwolnienia pilnującego Cię „strażnika". Za­
kłopotanie wypływa z wielu doświadczeń, wyniesionych przez dzieci wy­
chowane w rodzinach uzależnionych od środków chemicznych. Mogło poja­
wić się wtedy, gdy pijany rodzic szydził z Ciebie, ponieważ byłeś znacznie
mniejszy i słabszy od niego, lub też wtedy, gdy podczas zabawy nadmiernie
z Tobą rywalizował. Możesz też odczuwać zakłopotanie z powodu zacho­
wania pijanego rodzica.
Kiedy członkowie grup Genesis przekraczają próg sali, przeznaczonej na
zabawę i kreatywność, bardzo często odczuwają niepokój. Niektórzy z nich
pragną jak naszybciej pozwolić swojemu „dziecku wewnętrznemu" na zaba­
wę. Innym jednak towarzyszy w takich chwilach więcej lęku, niż w czasie
poprzednich spotkań. Kiedy stwierdzają, że na to spotkanie zostały usunięte
wszystkie krzesła, ich lęk wystrzeliwuje niczym rakieta. Czego się od nich
oczekuje? Jeden z członków grupy, Bill, zaraz po wejściu do sali usunął się w
kąt. Zapytany, co czuje w danej chwili, odpowiedział: „Zamierzam przyjrzeć
się temu, co zaplanowałeś." Jego zachowanie podyktowane było lękiem przed
brakiem kontroli nad nieznaną mu sytuacją oraz pewnym zakłopotaniem.
W tym miejscu pragniemy zapewnić wszystkich, że poświęcenie jedne
go z naszych spotkań na zabawę, nie ma na celu wprawienia kogoś w za­
kłopotanie. Naszym celem jest pomóc DDA w uzmysłowieniu sobie, do
jakiego stopnia ich spontaniczność została zablokowana. Nie chodzi o zmu­
szenie się do udziału w spotkaniu, ponieważ takie „spontaniczne zachowa­
nie" byłoby przykrywką dla ich prawdziwego stosunku do zabawy. Chodzi
o zaobserwowanie sposobu, w jaki bronisz się przed dobrą zabawą oraz o
zdobycie nowych doświadczeń, jakich dostarczy Ci włączenie się do niej.
Muszę przyznać, że za każdym razem, gdy proponuję zdjęcie butów i
uruchamiam magnetofon z nagranym na taśmie aerobikiem z Ulicy Sezam-
kowej, odczuwam pewne zdenerwowanie. Boję się, że niektórzy pomyślą,
iż jestem ghipi. Swoje obawy wykorzystuję jednak, by być w kontakcie z
niechęcią, jaką mogą odczuwać członkowie grupy w związku z tym ćwi­
czeniem. Niezmiennie, pod koniec każdego dziesięciominutowego trenin­
gu, oddycham swobodniej, moja spontaniczność stopniowo się uwalnia, a
lęk przemija. Podczas spotkania nie tylko organizujemy zabawy grupowe

ino
Kozaziat i:>

(szarady, zabawy polegające na rozwiązywaniu problemów, naśladowanie


zwierząt, itd.), ale również nieustannie obserwujemy nasze reakcje na każ­
de zaproszenie do wspólnej zabawy.
Wielu DDA dla odzyskania swej umiejętności zabawy i troszczenia się o
siebie, posługuje się przenośnią „wewnętrzne dziecko". „Wewnętrzne dziec­
ko" może być uważane za część Twojego 5lja", którą nauczyłeś się ignoro­
wać, a nawet upokarzać w dokładnie taki sam sposób, w jaki byłeś zaniedby­
wany i upokarzany przez swoją rodzinę jako dziecko. Zaprzyjaźnienie się ze
swoim „wewnętrznym dzieckiem" może oznaczać danie nowej szansy tej
drugiej części naszego ,ja". Możliwość znaczącej zmiany pojawi się dopiero
wówczas, gdy zaniechasz kontrolowania swoich potrzeb i uczciwie przyznasz
się przed sobą, jakie one są naprawdę. Takie podejście do własnych potrzeb
sianowi nowy element w procesie Twojego zdrowienia.
Zaprzyjaźnienie się ze swoim „dzieckiem wewnętrznym" jest potencjal­
nie znaczącą zmianą. Istnieją jednak dwa poważne niebezpieczeństwa, że
to istotne narzędzie ułatwiające nasze zdrowienie, obróci się przeciwko nam.
Wiciu DDA zbyt długo pełniło rolę „swoich własnych rodziców". Troskę
o swoje „wewnętrzne dziecko" możesz więc potraktować jako kolejny obo­
wiązek, który powinnieneś wziąć na siebie. Kiedy DDA troszczy się o swoje
„wewnętrzne dziecko", która cząstka jego osobowości jest właśnie tą tro­
szczącą się częścią? Często rolę tę pełni chora część osobowości, która za
bardzo zawsze troszczyła się o wszystko. Czasami pomocne może być dla
DDA znalezienie kogoś lub czegoś, kto/co może stanowić dla nas oparcie
- spotkanie domowe w ramach Programu Dwunastu Kroków (Twefoe-Step
home tne.eting), terapeuta, „sponsor", Siła Wyższa — po to, by nie próbo­
wać troszczyć się o wszystko samemu.
Inna, niewłaściwa interpretacja metafory „wewnętrzne dziecko" wypły­
wa z faktu, że bycie dobrym rodzicem jest znacznie trudniejsze, niż jakie­
mukolwiek dziecku mogłoby się wydawać. „Wewnętrzne dziecko" począt­
kowo pragnie, by mu pobłażano. Zdrowy proces wychowawczy wymaga
jednak zachowania równowagi pomiędzy pobłażliwością i ustalaniem gra­
nic. Niewykluczone, że chcąc być pobłażliwym dla swojego „wewnętrzne­
go dziecka", zranisz kogoś lub wybaczysz nieodpowiedzialne zachowanie.
Żadne z tych zachowań nie prowadzi do wyzdrowienia.
Dla przykładu, jedna z członkiń naszej grupy, Gail, obiecała przynieść na
spotkanie ciasteczka. Przybyła jednak bez nich, spokojnie oznajmiając nam,
że jej „wewnętrzne dziecko" pragnęło tego ranka dłużej pozostać w łóżku, a
ona, chcąc je zadowolić, pozwoliła sobie spełnić jego życzenie, zamiast zmu­
szać się do wstania i pieczenia ciasteczek po to, by zadowolić swoją „kom-
pulsywną potrzebę opiekowania się grupą". Usprawiedliwienie Gail brzmia­
ło całkiem przekonywująco. Użyła nawet właściwych słów na opisanie swo­
ich uczuć, ale...niewłaściwie obeszła się zarówno z grupą, jak i z samą sobą.

ire
Ł—auafiai g u v i IUII I I W I V « « >

Nie tylko rozczarowała grupę, ale również, zasłaniając się swoim „wewnę­
trznym dzieckiem" próbowała powstrzymać jej członków od odczuwania
negatywnych uczuć w stosunku do jej osoby. Innymi słowy, pozwoliła sobie
na nadmierną pobłażliwość w stosunku do swojego „wewnętrznego dziec­
ka", a nie na opiekowanie się nim we właściwy sposób.
Film pt. „Parenthood''' przedstawia problemy, jakie DDA mają ze
spontanicznym zachowaniem oraz wspaniale ukazuje proces zdrowie­
nia. Steve Martin gra w tym filmie DDA, który nie potrafi zrozumieć,
co ma na myśli jego babka, kiedy mówi, że zawsze wolała przeżycia
wywołane jazdą górską kolejką w wesołym miasteczku, niż zwykłą ka­
ruzelą. („Nic się nie dzieje i wciąż kręci się w kółko"). Nieco później,
oglądając swoje własne dzieci biorące udział w klasowym przedstawie­
niu, Martin odczuwa niezwykle silne napięcie, które przeradza się w
zupełny chaos. Wtedy nagle zaczyna słyszeć odgłosy kolejki wspinają­
cej się pod górę. Kiedy jego emocje opadają i zaczynają wirować wko­
ło, blednie i dostaje mdłości. Trzyma się jednak, czując się odpowie­
dzialny za „katastrofę" rozgrywającą się na scenie. W chwilę później
spogląda na siedzącą obok żonę i widzi, jak ona śmieje się z całego za­
mieszania zupełnie tak, jakby nic poważnego się nie stało; jak z przy­
gód, które niezmiennie przytrafiają się dzieciom. Kiedy Martin uświa­
damia sobie, że nie sprawuje nad tym kontroli, zaczyna odczuwać zmie­
szanie. Wszystko odbywa się poza jego kontrolą, ale wcale nie znaczy
to, że koniecznie coś złego ma się wydarzyć lub też, że on ponosi za to
odpowiedzialność. Odpręża się więc i zaczyna delektować „jazdą" samą
w sobie, a mdłości mijają.
Umiejętność dobrej zabawy i spontanicznego zachowania to dwa dodat­
kowe kroki na Twojej drodze do zdrowienia.

ĆWICZENIA

„Żono mówi, że jestem zbyt spięty i mógłbym się nieco rozluźnić.


Myślę, że może i mógibym, ale... kiedy zaczynam się bawić, za­
mykam s/ę w sobie i staję s/ę poważny. Nie jestem zabawny na
przyjęciach. W domu, z dzieciakami odprężam się nieco i otwie­
ram. Ale kiedy zaczynam się bawić z synem, nagle - jakiś zgrzyt.
Skrytykuję coś, co zrobił, a on zaczyna płakać. Wkurzam się i krzy­
czę na niego. On gwałtownie wychodzi z pokoju, żona patrzy na
mnie ze zdziwieniem, a ja cary się trzęsę... zupełnie jak wtedy,
gdy byłem dzieckiem."
Brian

211
iwi-uiim i J

W tygodniu, poprzedzającym sesję poświęconą zabawie, członkowie


grupy wypowiadali się na temat swoich lęków.
„ Obawiam się, że zmienisz zasady w trakcie naszej zabawy, a ja poczu­
ję się upokorzony wobec całej grupy" - przyznał się Bill.
„Ja się boję, że zostaniemy zmuszeni do wykonania jakichś zadań spraw­
nościowych, w czym nie będę tak dobra jak inni" — powiedziała Gail. „ Wiem.
że. surowo się ocenię. Obawiam się, że się zarumienię i rozpłaczę przed
grupą".
„Boję się, że będę czulą się wyobcowana " — dodała Sharon.
Bill, Gail i Sharon przyznali się do swojego lęku i opowiedzieli nam o
swoich bolesnych wspomnieniach, kiedy to zabawa w ich rodzinach prze­
kształcała się w coś nieprzyjemnego. Bill opisał, jak ojciec upił się na przy­
jęciu zorganizowanym z okazji jego trzynastych urodzin. Gail opowiedzia­
ła o tym, jak ojciec zawsze, ilekroć był pijany, zmuszał ją do gry w koszy­
kówkę ze sobą, chociaż miała zaledwie metr sześćdziesiąt cztery wzrostu,
a on - prawie metr dziewięćdziesiąt i grał kiedyś w drużynie swojego col-
lege'u. Daleka rodzina Sharon zbierała się na przyjęciach w każdy piątko­
wy wieczór i większość z dorosłych była tak pijana, że sąsiedzi często
zmuszeni byli wzywać policję. Sharon chowała się wówczas przed policją
w kuchennej szafie.
Następujące ćwiczenia, w których czeka Cię napisanie bajki, wyjście
na plac zabaw i wyprawa do sklepu z zabawkami, pomogą odkryć Twoją
umiejętność zabawy.

Ćwiczenie 44: Magia zabawy

1. Napisz w dzienniku bajkę o dziecku, które nie potrafi się bawić. W


wyniku jakichś czarów dziecko staje się bardziej spontaniczne i zdolne
do zabawy.
Pisz tę historię tak, jakby miało ją czytać jakieś dziecko. Wykorzystu­
jąc własną wyobraźnię, stwórz nowy świat zamieszkiwany przez ciekawe
istoty i ludzi.

2. Następnie zilustruj Twoją bajkę, wykorzystując w tym celu pisaki czy


kredki.
Możesz wykorzystać do tego większy kawałek papieru, niż kartka z Two­
jego dziennika. Nie jest to ćwiczenie mające na celu stworzenie arcydzieła,
lecz okazja, by pozwolić dziecku z Twoich marzeń rysować i tworzyć.

212
Zabawa i spontaniczność

Ćwiczenie 45: Zabawa dziecka


i. Odwiedź lokalny plac zabaw, usiądź w nim na pół godziny i przyj­
rzyj się zabawie dzieci. Zwróć uwagę, jaki rodzaj zabaw sprawia im
szczególną przyjemność: huśtanie, zjeżdżanie na zjeżdżalni, wspina­
nie się, skakanie na skakance lub gra w gumę,
„Zrobiłam to. Poszłam na plac zabaw, który jest tuż za rogiem
mojego domu, ale czułam się bardzo zażenowana. Byłam peina
obaw. że zostanę potraktowana jak ktoś, kto nnnisrn prywatny
teren. Miałam nawet przygotowaną historię na wypadek, gdyby
spytano mnie, dlaczego się tu znajduję. Mimo wszystko obserwo­
wałam bawiące się dzieci. Zupełnie nie przypominam sobie, bym
sama bawiła się tak jako dziecko. Zawsze pomagałam mamie w
kuchni."
Susan

Susan była tak zażenowana, że uważała odprężenie się i czerpanie ra­


dości z przyglądania się zabawie dzieci za zbyt trudne. Jedyne, co udało
jej się przypomnieć lo to, że sama rzadko się bawiła, Pamiętała, że zawsze
uważano, iż jako „duża dziewczynka" hęd/ie zachowywać się odpowiedzial­
nie i szybko nauczy się wykonywania domowych obowiązków. „Leniwe
ręce są narzędziem diabla" - mawiała jej matka.

2. W następnym tygodniu, kiedy będziesz sani, spróbuj pobawić się tak,


jak robiły to obserwowane dzieci. Nie przerywaj tego zajęcia przez
co najmniej piętnaście minut.
Unikaj zabaw wymagających od Ciebie wiedzy, sprawności, czy gier
opartych na współzawodnictwie {np. warcaby, Scrabble, gra komputerowa
lub większość dyscyplin sportowych). Tostaraj się wybrać coś prostszego
(rodzaj czynności, która sprawia radość dzieciom pomiędzy trzecim a pią­
tym rokiem życia), rysowanie, malowanie palcem, taniec przy muzyce,
wspinanie się, brodzenie po kałużach.
„Zaskoczyło mnie, że było to znacznie łatwiejsze niż przypuszcza­
łem, chociaż początkowo czułem się nieco niezręcznie. Kiedy już
dotarłem na plac zabaw, spodobała mi się ogromna zjeżdżalnia.
Na krótką chwilę całkiem zapomniałem, że jestem dorosły i po­
czułem się tak, jakbym był jednym z dzieci. Po piętnastu minu­
tach jednak z powrotem stałem się dorosły i poczułem z tego po­
wodu pewien smutek."
Brian

213
Rozdział [5

Podobnie jak Brian możesz zauważyć, że Twoim wysiłkom mającym


na celu odzyskanie utraconego dzieciństwa, towarzyszyło wiele negatyw­
nych emocji. Podczas sesji poświęconej zabawie, Brian przypomniał so­
bie uczucie wyobcowania, które często odczuwał jako dziecko. Dorastał
w poczuciu bycia innym niż wszyscy. Wciąż fantazjował, że jego praw­
dziwi rodzice odnajdą go kiedyś i zabiorą do domu. Wyobrażał sobie na­
wet, że jest porywany przez przybyszy z kosmosu. Pod koniec spotkania,
Brian poczuł nagle głęboki smutek. Przypomniał sobie czasy, gdy prze­
siadywał na placu zabaw, bojąc się wrócić do domu, kiedy jego matka
była pijana.

3. Teraz zaproś kogoś jeszcze do wzięcia udziału w niektórych dziecię­


cych zabawach. Spróbuj też pobawić się tak, abyś miał okazję zwy­
czajnie się ubrudzić.

Ćwiczenie 46: Dzieciak w sklepie z zabawkami


Teraz, gdy masz już za sobą obserwację bawiących się na placu zabaw
dzieci oraz spróbowałeś bawić się tak jak one, czas, by podarować sobie
jakiś prezent.
1. Wybierz się do sklepu z zabawkami, znajdującego się w Twojej oko­
licy. Spędź w nim przynajmniej pół godziny oglądając zabawki. Za­
stanów się, które z nich wzbudziły Twoje zainteresowanie. Zwróć
uwagę, czy jakaś szczególna zabawka nie przywołała wspomnień z
dzieciństwa. Na widok których uśmiechnąłeś się do siebie na samą
myśl o jakimś wspomnieniu? Na które zabawki spoglądałeś z pożą­
daniem, po które zaś instynktownie sięgnąłeś, by ich dotknąć i po­
trzymać przez chwilę?
Jeżeli nie możesz się przemóc, by pójść do sklepu z zabawkami, przej­
rzyj książki dla dzieci.
2. Kup sobie przynajmniej jedną zabawkę. Postaraj się, by dostać to,
czego tylko pragniesz, bez próby zastanawiania się, co byłoby naj­
lepsze dla Twojego zdrowienia. Na tym właśnie będzie w tym przy­
padku polegała Twoja praca nad sobą. Wybierz taką zabawkę, którą
naprawdę chciałbyś się pobawić.
3. W następnym tygodniu przynajmniej pr^ez godzinę pobaw się nową
zabawką.
„Udało mi s/ę odnaleźć w sklepie tę ukochaną, matą lalkę, taką
samą, którą miałam jako dziecko. Byia to pierwsza rzecz, jaka

2f4
przyciągnęła mój wzrok. Od razu wiedziałam, że chcę ją mieć. Była
dość droga, ale wytłumaczyłam sobie, że właściwie już od dawna
nie kupiłam sobie nowej lalki. Więc pozwoliłem sobie na nią.
Zaraz potem poczułam się winna. To dziwne. Myślałam, że pora­
dziłam już sobie z tym nieustannym poczuciem winy. A/e uczucie
to pojawiło się znowu. Zaczęłam słyszeć głosy mówiące mi, ile
produktów spożywczych mogłabym kupić za te pieniądze, jaką
trudną mam teraz sytuację finansową Ofoz jak ściśle powinnam
się trzymać swojego budżetu domowego. Niemal zwróciłam ku­
pioną przed chwilą lalkę. Kiedy wróciłam do domu, płakałam przez
godzinę."
Gail

Podobnie jak Billowi na placu zabaw, tak i Gail przy kupowaniu pre­
zentu dla siebie, towarzyszyły pewne uczucia z dzieciństwa. Lalka przypo­
mniała jej o biedzie, jakiej zaznała w domu rodzinnym. W rodzinie Gail
zawsze brakowało pieniędzy, częściowo dlatego, że ojciec wiele wydawał
na alkohol, ale również dlatego, że byli oni całkiem wyobcowani ze spo­
łeczności i nie zwracali się do nikogo o pomoc. Kiedy matka kupiła Gail
niewielki urodzinowy upominek, Gail miała świadomość, że pieniądze te
mogły zostać spożytkowane w bardziej praktyczny sposób, na przykład na
kupno ubrania czy jedzenia. Nie mając wpływu na picie ojca, zwracała więc
swoje prezenty i za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kupowała żyw­
ność, wtedy gdy była taka potrzeba.
Dość długo Gail nie mogła pogodzić się z myślą, że wszystko będzie w
całkowitym porządku, jeśli zachowa zakupioną przez siebie lalkę. Raz na­
wet zwróciła ją do sklepu, ale później odebrała. Lalka, jej własna lalka,
była symbolem dzieciństwa. Oznaczała pragnienie posiadania czegoś cen­
nego.

Ćwiczenie 47: Planowanie powrotu do zdrowia


(ciąg dalszy)

1. Opisz, co stało się z Twoim planem zdrowienia, opracowanym w


poprzednim rozdziale?
2. Jeżeli wykonałeś plan, zanotuj, co czułeś odnosząc sukces.
3. Jeżeli nic udało Ci się zrealizować swojego planu opisz, dlaczego
tak się stało.
4. Następnie opracuj kolejny plan, dotyczący zmiany jednego z Two­
ich zachowań, związanych z obszarem mającym znaczący wpływ na

215
Rozdział 15

poczucie Twojej wartości. Możesz kontynuować pracę nad tym sa­


mym obszarem lub wybrać inny z listy (rozdział 11, ćwiczenie 33).
Po sporządzeniu listy konkretnych zachowań, związanych z daną
dziedziną, wybierz jedno z nieb i opracuj plan zdrowienia, mający
na celu zmodyfikowanie tego zachowania. Staraj się, by Twój plan
nie był zbyt ambitny. Jeżeli nie wykonałeś poprzedniego planu, szcze­
gólnie postaraj się, by ten kolejny byt nieco skromniejszy i łatwiej­
szy do wykonania. Zapisz plan w swoim dzienniku.

Uczucia

Na wykonanie ćwiczenia przeznacz tyle czasu, ile zalecono w rozdziale


pierwszym (strona 14).

Dziennik

Przeznacz trochę czasu, by odpowiedzieć w dzienniku na następujące


pytania:
1. Zastanów się, które części Twojego opowiadania o dziecku, które na­
gle odkryło, w jaki sposób należy się bawić, zawierały elementy au­
tobiograficzne?
2. Co stoi na przeszkodzie, by Twoje „wewnętrzne dziecko" mogło się
swobodnie bawić?
3. Czy obserwując bawiące się dzieci, doświadczyłeś jakichś wspomnień
lub uczuć? Spróbuj je opisać.
4. Jakie były Twoje ulubione zabawy we wczesnym dzieciństwie (od
najwcześniej szych wspomnień do szóstego roku życia)?
5. Jakie były Twoje ulubione zabawy, kiedy byłeś w wieku sześciu -
dwunastu lat?
6. Jakie by iv Twoje ulubione zabawy, kiedy byłeś nastolatkiem?
7. Jakie są obecnie Twoje ulubione gry i zabawy?
8. Co czułeś bawiąc sie w taki sam sposób, jak robią to dzieci?
9. Co ezuleś zapraszając kogoś do wspólnej zabawy? Jeżeli miałeś w
związku z tym pewne opory, to opisz je.

ais
Zabawa i spontaniczność

10. Co czułeś idąc do sklepu z zabawkami? Czy były tam jakieś za­
bawki, którymi, bez względu na cenę, chciałbyś się przez chwilę
pobawić? Co to były za zabawki?

Tych. którzy mieli trudności z wykonaniem ćwiczeń niniejszego roz­


działu zachęcamy, by szukali nowych okazji do odkrywania w sobie natu­
ry beztroskiego dziecka. Jeżeli ;o konieczne, możesz wykonywać to ćwi­
czenie przez kilka miesięcy.

Zalecenia

Beztroska dziecięca część Twojej natury może zostać pobudzona przez


lekturę kilku książek, których może nigdy nie czytałeś lub po prostu zapo­
mniałeś o ich istnieniu. Trudno byłoby wyliczyć nam tu wszystkie pozy­
cje. Zachęcamy więc do odwiedzenia stoiska dla dzieci w pobliskiej księ­
garni.
Lewis Carrol, „Alicja w krainie czarów" („Alice 's Adventures in
Wonderland")
Dr. Seuss, .. The Cat in the Hat"
Antoine de Saint-Exupery, „Mały książę" („The Little Pr ince")
Chris Van Allsburg, „The Polar Express"
L. Frank Baum, „ Czarnoksiężnik z krainy Oz " („ The Wizard ofOz ")
Maurice Sendak, „Where The Wild Things Are"
Zalecamy również obejrzenie następujących filmów z powodu ich cał­
kowitej naiwności i fascynującego dziecięcego charakteru: „Kacza żupa"
(„Duch Soup "), „Herbatnikize zwierzątkami" („Animal Crackers ") z brać­
mi Marx, „ Bogacze muszą być szaleni" („ The Gods Must Re Crazy "), War­
ner Brothers, „Fantazja" („Fantasia") - klasyczny film Disney'a, „Pięk­
na i Bestia" („Beauty and the Beasl") Disney, „Niekończąca się opowieść "
(„ The Never-EndingStory "), Twcnticth Ccntury-Fox, „ Mupetyjadą do IIo-
lywood" („The Muppets Go to Holywood"), reż. Jim Henson.
Kozdziaf I o

W dalszą drogę

Nasz przewodnik ma udzielić pewnych wskazówek, które mogą być po­


mocne w Twojej „podróży" po zdrowie. Nie podpowiadamy ostatecznych
rozwiązań. Ostatni rozdział ma pomóc Ci w dalszej wędrówce, wychodzącej
poza ramy naszego przewodnika i będącej inną częścią Twojej „podróży".
Mogą Ci w niej przeszkadzać dwie rzeczy: „nic dokończone sprawy" oraz
trudności związane z rozstaniem.

Nie dokończone sprawy

Na poziomie osobistym zagadnienie „nie dokończonych spraw" polega


najczęściej na tym, że niewielu z nas potrafi uczciwie rozmówić się ze
swoim rodzicem tak, jakby tego pragnęło. Może nawet próbowałeś tego
kiedyś i reakcja była tak bolesna, że postanowiłeś już więcej nie wysta­
wiać swej wrażliwości na cel. Znacznie częściej jednak DDA zachowują
milczenie z powodu strachu. Możesz obawiać się, że zostaniesz źle zrozu­
miany, że mówiąc prawdę okażesz się niedelikatny. Możesz też lękać się,
że Twoja szczerość doprowadzi Cię do większego poczucia izolacji, jeżeli
on/ona nadal będzie Cię odpychać od siebie.
Być może najlepszym sposobem rozpoczęcia szczerej rozmowy z ro­
dzicami jest wyznanie, iż w dalszym ciągu się ich boisz. Może Ci to
otworzyć drogę do załatwienia pewnych nie dokończonych spraw. Za­
nim jednak zdecydujesz się uczynić następny krok, zwróć uwagę na to,
w jaki sposób Twoja matka lub ojciec reagująna Twój lęk. Jeżeli usiłu­
ją wzbudzić w Tobie poczucie, że jesteś „nie w porządku", zły lub nie­
mądry z powodu Twoich obaw, możesz starać się uświadomić im, że
takie stawianie sprawy nie ułatwia Ci bycia szczerym w stosunku do
nich. Z drugiej strony, jeżeli poczujesz, że dalsza otwartość wiąże się
ze zbyt dużym poczuciem zagrożenia, może najlepszym wyjściem oka­
że się zakończenie rozmowy lakonicznym pytaniem: „Jaką mamy dziś
pogodę?".
W dalszą drogę

Większe zagrożenie możesz odczuwać, jeśli Twoi rodzice wciąż piją 1)


zażywają narkotyki. Pamiętaj, uzależnienie jest niczym jama grząskiej
piasku. Każda ścieżka, prowadząca wprost do niej, zatapia się. Ścieżl
Twojego procesu zdrowienia może zbliżyć się do brzegu jamy, lecz nie mo
przez nią przejść. Istnieje wiele sposobów, by podążać tą drogą nawet, j
śli rodzice nadal piją. Nie ma jednak takiego sposobu, który przeniósł!
proces Twojego zdrowienia w ich życie, jeśli wciąż są aktywnie uzależni
ni. W tym stanie są oni bowiem zamknięci na proces zdrowienia. Cok<
wiek powiedzą pod wpływem alkoholu, prawdopodobnie zostanie do ra
zapomniane. Jeżeli więc pozostały Ci jakieś „nie załatwione" sprawy z i
dzicem, poczekaj z nimi do chwili, aż będzie on trzeźwy. W przeciwnj
razie zatroszcz się o samego siebie.
Nie zakładaj również, że pewne sprawy z Twoimi rodzicami muszą r.
zostać nie załatwione tylko dlatego, że rodzice już nie żyją. Twoje zwią:
z nimi są nadal żywe i potencjalnie mogą się rozwijać dopóki Ty pozos
jesz przy życiu. Kiedy zmarł mój własny ojciec, moje serce było dla nie
szczelnie zamknięte. Moje reakcje wynikały wówczas z pogrzebanego bó
Gdyby w owym czasie mogło go to jeszcze zranić, nie miałbym z te
powodu żadnych wyrzutów. Dzisiaj bardzo żałuję sposobu, w jaki zamki
łem przed nim swoje serce. Oczywiście, nic dobrego mi to nie przyniof
Teraz wiem również, że ojcu również przysporzyło to wiele bólu. Wie
że gdyby żył dzisiaj, na pewno skontaktowałbym się 2 nim. Spróbow
bym porozmawiać z nim bardziej szczerze, niż byłem gotów rozmaw
przez większość naszego wspólnego życia. To, czy potrafiłby on odpła
mi taką samą uczciwością jest pytaniem, na które nigdy nie uzyskam
powiedz:.
Faktem jest że moje pragnienie, by pozwolić ojcu na powrót do moj(
serca, przynosi dużą ulgę w bólu, z którym żyłem przez większość moj*
życia, choć towarzyszy temu także wiele smutku z powodu, iż śmierć c
wyprzedziła tę zmianę we mnie. Nie chciałbym być źle zrozumiany. We
byłbym przerażony, gdybym nagle stanął 2 nim twarzą w twarz. Wal
też, czy byłbym tak odważny i uczciwy, jak wyobrażam sobie, że mc
bym być. Ale nie zamknąłbym się przed nim tak jak wówczas. Jestem
wien, że ta większa otwartość bardzo dużo mi daje. Opór zaś, który
mnie pozostał jest bolesnym objawem wciąż jeszcze „nie załatwion
spraw" z samym sobą.
Na szczeblu społecznym również istnieje ogromna liczba nie załat\
nych spraw, dotyczących wszystkich DDA. Twoje doświadczenia z dzie
stwa, z których się leczysz, powtarzają się dzisiaj w każdym mieście i w:
całym kraju. Dzieci każdej rasy nadal są upokarzane i zastraszane przez sw
pijanych rodziców. Dzieci z bogatych domów i dzieci z przedmieść i 1
dzieci w łonie matki, dzieci urodzone dziś wieczorem, dzieci z sąsiedztw

519
Rozdział 16

Twojej szkoły, dzieci w zasięgu Twojej ręki wciąż żyją w sposób, jakiego
doświadczyłeś na własnej skórze.
Wspomnieliśmy już, że włączanie się we wspólnotę oznacza, iż powrót
do zdrowia jest niemożliwy w izolacji. Potrzebujemy siebie nawzajem i nikt
bardziej nie potrzebuje zdrowienia niż dzieci, złapane w jamę grząskiego
piasku, w której tkwią ich rodzice. Nie wystarczy tylko zatroszczyć się o
swoje wyzdrowienie. Oczywiście, najpierw należy się zająć swoim własnym
powrotem do zdrowia. Można to porównać do instrukcji podawanej przez
linie lotnicze, która każe Ci założyć maskę tlenową, zanim jeszcze zało­
żysz ją swoim dzieciom. Jeżeli jednak zatroszczymy się o siebie, a zapo­
mnimy o innych, będzie to oznaczało, że mamy jeszcze nic załatwione spra­
wy.
Dwunasty Krok zachęca, by kontynuować naszą wędrówkę i służyć za
przykład innym*. W rozdziale „Wizja rodziny przeobrażonej" Wielka Księ­
ga AA poucza nas, byśmy pamiętali o ciężkiej sytuacji innych Dzieci Alko­
holików:

„Bolesna nasza przeszłość może mieć ogromną wartość dla in­


nych rodzin, wciąż zmagających się ze swoim problemem. Uwa­
żamy, że każda rodzina, której cierpieniom ulżyło się, jest coś win­
na tym, którzy nadal cierpią... Pokazanie innym, w jaki sposób
udzielono nam pomocy jest wartością samą w sobie i powoduje,
ze nasze życie wydaje s/ę znacznie bardziej wartościowe. Trzyma­
nie się myśli, że w boskich rękach, mroczna przeszłość jest naj­
większym majątkiem jaki posiadacie - to klucz do życia i szczę­
ścia dla innych. Z jegn pomocą możecie zapobiec ich śmierci i
nieszczęściu" (s. 124).

Chociaż Twoje „wewnętrzne dziecko" potrzebuje wiele uwagi, pamię­


taj, że w USA żyje dziesięć milionów dzieci, które również pragną zainte­
resowania z Twojej strony. Dziesięć milionów dzieci poniżej osiemnastego
roku życia mieszka obecnie z uzależnionym rodzicem. Nasze sprawy po­
zostają nie załatwione tak długo, jak dtugo trzymane będą one w izolacji i
osamotnieniu. Nasze dusze są zbyt mocno połączone, by można było uwie­
rzyć, że proces gojenia ran dobiegnie końca bez podzielenia się nim z in­
nymi. Zbyt egoistycznie potraktujemy nasze zdrowienie, jeżeli będziemy
starać się zaspakajać potrzeby naszego „wewnętrznego dziecka", ignorując
jednocześnie potrzeby dzieci wokół nas.

„Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków, staraliśmy się nieść posianie innym alkoholikom i
stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach" - Krok Dwunasty.

220
W dalszą drogę ^___

Kilka lat temu, kiedy leczenie alkoholizmu i narkomanii sięgnęło żeni


tu, nadal zbyt mało było odpowiednich programów leczenia dla rodzin
młodzieży. Dzisiaj możliwości leczenia dla osób uzależnionych od śród
kńw chemicznych gwałtownie się zmniejszają. W rezultacie pomoc dl
dzieci z takich rodzin jest zbyt mała, jeśli w ogóle czyniony jest w tyr
zakresie jakiś postęp.
Problemy nie leczonych dzieci z rodzin uzależnionych od środków che
micznych są jedną z najważniejszych nie zata:wionych w Ameryce sprav
Ćwiczenia opisują, w jaki sposób możesz uczynić te „nie zatatwion
dotąd sprawy" swoimi sprawami. Ignorowanie niezaspokojonych potrze
otaczających nas dzieci stoi bezpośrednio w sprzeczności z naszym wł<
snym zdrowieniem. Kiedy będziemy już gotowi do dalszej drogi, naszyi
obowiązkbm stanie się „przekazanie tego posłania innym" tak, jakbyśm
pragnęli, by było kiedyś niesione nam.

Trudności z rozstaniem

Chociaż Szekspir napisał, że „rozstanie jest słodkim smutkiem", ba


dzo niewielu ludzi z rodzin uzależnionych od środków chemicznych z
znaje w takiej chwili owej „słodyczy". Wszelkie pożegnania, zerwań
czy rozstania są dla DDA niezwykle trudne. Tak wiele już utracili w prz
szłości. Mogłeś stracić swoich rodziców - z powodu ich przedwczesn
śmierci, rozwodu czy zaniedbań uczuciowych, spowodowanych naduż
waniem przez nich alkoholu. Tak często mogłeś czuć się porzucony, :
straciłeś zaufanie do całego świata. Być może opuścili Cię przyjaciele
chwilą, gdy Twoja rodzina straciła szacunek. Mogłeś zostać pozbawioi
wielu życiowych szans, gdy Twoja rodzina utraciła zarówno swój stat
społeczny, jak i pieniądze. Historie życia każdego z nas różnią się od si
bie, ale większość łączy wspólna nić, a mianowicie ból rozstania. Podo
nie jak nasze grupy, tak i Ty, próbujesz znaleźć odpowiedź na pytani
jak pogodzić swój proces zdrowienia z przeżywaniem straty tak, by p
zostało jak najmniej „nie dokończonych spraw" powstrzymujących prz
pójściem dalej.
Zdrowi DDA nauczyli się w chwilach pożegnania zachowywać peł
świadomość swoich uczuć. Zachowują świadomość swoich przeżyć, na%*
jeśli są one dla nich trudne. Nie czynią tak, bo ból sprawia im przyjei
ność, lecz po to, by ich powrót do zdrowia rzeczywiście oznaczał ucz
wość, szanowanie uczuć : włączanie się we wspólnotę, bez względu na
co się dzieje.
Kiedy członkowie grup Genesis biorą udział w „zdrowych" pożegr
niach, chwile te są „słodkie", lecz mają pewien posmak goryczy. Gor>

221
Rozdział 16

jest tu namacalna. Łzy szczypią w oczy. Żal staje się jeszcze głębszy wte­
dy, gdy obecne uczucia otwierają tamy starym łzom, czekającym w ukry­
ciu przez całe dziesięciolecia na opłakanie dawnych strat.
„Słodką" stroną takiego rozstania jest to, że dzielone jest ono z inny­
mi. Kiedy w takiej chwili jesteś świadom swoich emocji, skutek rozsta­
nia ma zupełnie inny wydźwięk, niż straty z Twojej przeszłości. Kiedy
uczciwie dzielisz się swym bólem z innymi, wasza bliskość stale wzrasta
aż do chwili rozstania. W rezultacie uczucia, które pozostały Ci po roz­
staniu znacznie różnią się od tych, których doświadczasz popadając w
odrętwienie, lub gdy stajesz się nieobecny emocjonalnie, zanim jeszcze
dojdzie do rozstania.
Zazwyczaj spotkania grup Genesis kończą się słowem: „żegnaj". Pro­
simy uczestników o powstrzymanie się od pożegnali innych, o nieco słab­
szym wydźwięku (np. „do widzenia"), czy takich, które byłyby zaprze­
czeniem faktu rozstania (np. „do zobaczenia później"). Nawet jeśli człon­
kowie grupy zamierzają spotykać się później ze sobą, ich przeżycia zwią­
zane z obecnością w danej grupie zakończyły się i nigdy już się nie po­
wtórzą. Nawet, gdyby drugi raz uczęszczali na sesje grupowe, byłoby to
już zupełnie inne doświadczenie. Słowo „żegnaj" uzmysławia nam wła­
śnie, że to konkretne doświadczenie właśnie jest już za nami. Akceptacja
tego zakończenia i pozwolenie sobie na odczuwanie związanych z nim
uczuć oczyszcza nas. Znac2nie łatwiej będzie nam teraz podążać naprzód
w kierunku następnych doświadczeń, które zastąpią nam to, co utracili­
śmy.
Kiedy kroczymy przez życie ciągnąc za sobą nie opłakane w należyty
sposób straty, wtedy zaledwie część naszej energii możemy poświęcić na
budowanie nowych związków. Nie posiadamy nieograniczonych zapasów
energii emocjonalnej, a część z niej może dodatkowo być wiązana przez
poniesione w przeszłości, nie opłakane dotąd w należyty sposób, straty.
Dopiero uwolnienie starych łez pozwala DDA odzyskać witalność. Nie ma
lepszej możliwości, by ulżyć naszemu żalowi, niż znaleźć zdrowsze sposo­
by na przeżywanie obecnych strat.
Jako terapeuci najlepiej znamy gorycz „słodkich" rozstań, gdy nasi pa­
cjenci pomyślnie kończą terapie indywidualne. Słowo „pomyślnie" ozna­
cza, że zadali sobie trud, by odkryć, co wzajemnie dla siebie znaczyli­
śmy. Uznajemy i doceniamy fakt, że powstała między nami więź i wy­
warła trwały wpływ na życie każdego. Najsmutniejsząjednak częścią pra­
cy jest to, że pracujemy z ludźmi, którzy potrzebują nas tylko czasowo.
Od samego początku ich celem jest nauczyć się żyć tak, by nie potrzebo­
wali nas dłużej w taki sposób. Pacjenci pragnęliby po zaspokojeniu swych
najpilniejszych potrzeb, byśmy pozostali częścią ich życia, ale przycho­
dzi taka chwila, kiedy w ich własnym, dobrze pojętym interesie muszą

222
W dalszą drogę

odejść. Nadchodzi chwila, kiedy pozostanie z nami i poleganie na nas sta­


łoby się dla nich wręcz krzywdzące. Wiemy to już od pierwszego spo­
tkania. Ale wciąż boli, kiedy musimy się rozstać.
Zachęcamy, by potraktować przewodnik w taki sam sposób, w jaki
nasi pacjenci mają traktować nas z chwilą zakończenia terapii. Odstaw
tę książkę na półkę, gdzie będzie mogła pozostać. Praca, którą wykona­
łeś jest teraz częścią Ciebie. Możesz dzielić tę książkę z innymi, ale nie
musisz. Lepiej jest zachować ostrożność. Pozwól innym kupić swoją wła­
sną książkę i pracować z nią na ich własny sposób. Kiedy nadejdzie
taka chwila, że zapragniesz ponownie po nią sięgnąć, czytaj każdy frag­
ment, który jest Ci w danej chwili potrzebny. Całkiem prawdopodobne
jest, że przeżyjesz wówczas to, co odczuwają osoby, które kiedyś uczy­
ły się gry na fortepianie. Wraz z powrotem do dawnego fragmentu, którj
niegdyś sprawiał im trudność, zauważająnagle, że palce przesuwają się
po klawiszach z dużo większą swobodą i wymagają mniej wysiłku ni;
kiedyś.
Przewodnik wytycza zaledwie fragment Twojej drogi. Wkrótce go prze-
będziesz, by podążać dalej, Mieliśmy len zaszczyt, by wspierać Cię prze;
chwilę. Ale nadszedł już czas, by powiedzieć „żegnaj".

„Pćmiętam, jak bardzo byłam przerażona, kiedy pierwszy raz przy­


szłam na spotkanie naszej grupy. Byłam pewna, że nikt nie zrozu­
mie tego, co przeszłam w swojej rodzinie. Dopóki was nie spotka­
łam [uśmiechając się i rozglądając po sali] byłam przekonana,
że miałam najgorsze z możliwych dzieciństwo. Potem jednak, kiedy
wszyscy opowiedzieliście historie swojego życia, pomyślałam so­
bie: »Moja rodzina była zła, ale jeszcze nie taka najgorsza«.
[śmiech grupy]
Po kilku tygodniach zaczęłam zastanawiać się nad jakimiś pozy­
tywnymi rzeczami w mojej rodzinie. Teraz czuję się tak, jakby hm...
większość mojego dzieciństwa była trudna i odczuwam smutek z
tego powodu, ale nie czuję s/e taka semotna."
Gaił

Proces powracania do zdrowia opisywany jest często jako zobowiążą


nie się do „postępu, a nie do doskonałości". Niewątpliwie nie udało Ci sv
osiągnąć wszystkiego. Ale proces zdrowienia kieruje Twoją uwagę bardzie

223
na to, co zostało już dokonane, niż na to, co jeszcze pozostało do zrobie­
nia. Ćwiczenie potwierdzi poczynione postępy i będzie stanowiło bazę do
podążania naprzód.

Ćwiczenie 48: Od czego zaczynałem

1. Przejrzyj odpowiedzi z rozdziału pierwszego, jakich udzieliłeś na


pytania dotyczące Twoich nadziei, marzeń i oczekiwań związanych
z tym przewodnikiem,
2. Wykorzystaj dziennik, by odpowiedzieć na następujące pytania:
• Jaka jest Twoja reakcja po przeczytaniu Twoich pierwotnych
nadziei i oczekiwań?
• Które z nich się spełniły?
• Których nie udało się zrealizować?
• Co udało Ci się zrobić w kierunku osiągnięcia celów, których nie
zrealizowałeś?
„Nie udało mi się zrealizować wszystkiego, ale wiem, że moje
oczekiwania były zbyt duże. Pragnęłam, by nasza rodzina znowu
była razem. Zdawafcm sobie wtedy sprawę, że jest to dziecina­
da, ale skrycie marzyłam, by w jakiś czarodziejski sposób korzy­
stanie z tego przewodnika spowodowało, że moja mama przesta­
nie pić."
Susan

3. Przekartkuj teraz swój dziennik od rozdziału 1 do 15 i zaznacz frag­


menty, które wskazują na dokonujące się w Tobie zmiany. Mogą one
mieć miejsce w każdej z następujących sytuacji:
• czytanie przewodnika i praca z nim,
• sięganie po wsparcie ze strony innych ludzi,
• uświadamianie sobie własnego systemu zaprzeczania,
• wzięcie udziału w mitingu Al-Anon/DDA,
• rozmowa z terapeutą o Twojej dotkniętej problemem alkoholowym
rodzinie,
• posługiwanie się większą ilością określeń, zawartych w ćwicze­
niach uczuć,
• przyłączenie się do grupy DDA,

224
• rozpoznanie i zrozumienie „cech DDA" odnoszących się do Cie­
bie,
• uświadomienie sobie, w jaki sposób cechy te były cenne dla Cie­
bie,
• napisanie lub opowiedzenie historii swojego życia innej osobie,
• zwiększona świadomość uczuć,
• poszerzenie skali uczuć,
• lepsze przypomnienie sobie dzieciństwa,
• większa świadomość, w jaki sposób udało Ci się przetrwać wro-
d7inie,
• lepsze zrozumienie, w jaki sposób i dlaczego walczyłeś o utrzy­
manie kontroli nad Twoim życiem i związkami z innymi ludźmi.
• wykonanie pierwszego kroku na rzecz rezygnacji ze sprawowanie
kontroli nad wszystkim,
• zwiększona świadomość obecności Twojego krytyka wewnętrzne­
go,
• uświadomienie sobie, w jaki sposób wina i wstyd pojawiły się v
Twoim domu rodzinnym oraz ich wpływu na Twoje obecne ży­
cie,
• świadomość żalu z powodu poniesionych w dzieciństwie strat
ich opłakiwanie,
• chęć dalszego praktykowania koncentracji,
• nabywanie doświadczeń w zachowaniu postawy asertywnej,
• odkrycie otrzymanych darów i poniesionych ran w Twojej histo
rii duchowej,
• gotowość odkrywania w sohie beztroskiej i skorej do zabawy na
tury,
• zmiany w relacjach z przyjaciółmi,
• zmiany w relacjach z rodzicami,
• zmiany w relacjach z braćmi i siostrami,
• zmiany w relacjach z Siłą Wyższą,
• zmiany w stosunku do samego siebie.

„Ogromnie się betam, że kiedyś będę musiała zrobić coś takiego.


Wiedziałam, że zapytasz nas, czy i w jaki sposób czujemy, że roz­
winęliśmy się w czasie spotkań naszej grupy. Kiedy tylko zaczę­
łam przeglądać swój dziennik, poczułam obecność osądzającej

225
r\ozuziai ro~

mnie części komentującej, że mogłam zrobić coś więcej, wykonać


wszystkie ćwiczenia znacznie dokładniej lub też pójść na więcej
spotkań Al-Anon i tak dalej.
Kiedy jednak przyglądam się temu, co naprawdę udało mi się osią­
gnąć, czuję się całkiem dobrze. Znacznie lepiej potrafię określać,
co odczuwam w danej chwili. Wcześniej uświadomienie sobie wła­
snych uczuć zajmowało mi tydzień, teraz potrafię to zrobić w cią­
gu minuty lub dwóch. Całkiem nieźle".
Susan

Ćwiczenie 49: Co nas czeka


Teraz, kiedy przeprowadziłeś analizę poczynionych przez Ciebie postę­
pów, możesz sporządzić spis dalszych zmian, nad którymi chcesz praco­
wać oraz zasobów, których wciąż jeszcze w pełni nie wykorzystałeś.
1. Przepisz listę obszarów mających znaczenie dla Twojego poczucia
własnej wartości, nadając jej w dzienniku postać kolumny. Zanotuj
kolejny mały krok, jaki możesz wykonać w każdym z obszarów. Pa­
miętaj, by Twoje kroki obliczone były na łatwo osiągalne cele.
2. Sprawdź, których z następujących możliwości dotychczas nie wyko­
rzystałeś:
• znalezienie terapeuty, który rozumie problemy DDA,
• większa uczciwość w stosunku do terapeuty,
• analiza własnego stosunku do alkoholu i narkotyków,
• częstszy udział w spotkaniach DDA,
• znalezienie „sponsora",
• regularna metodyczna praca nad Programem Dwunastu Kroków,
• przeczytanie dodatkowej literatury i obejrzenie filmów, których
lista znajduje się w Zaleceniach,
• rozmowa z doradcą duchowym, rabinem, księdzem, zakonnicą lub
pastorem,
• szukanie sprzymierzeńców w rodzinie,
• zerwanie z pewnymi wzorcami przymusowych zachowań, utru­
dniającymi powrót do zdrowia (rozrzutność, hazard, seks, narko­
tyki, alkohol, praca itd).

„Wiem. że powinnam skorzystać z terapii indywidualnej, ale je­


szcze nie jestem gotowa. Jest w niej coś, czego trochę się boję.

226
W dalszą drogę

Myślę, że obawiam się tego, czego dowiem się o sobie. Następ­


nym krokiem, jaki zamierzam zrobić, jest chodzenie na większą
ilość mitingów i znalezienie sponsora."
Gai!

Podobnie jak wielu DDA, również i Ciail obawiała się nie tylko inten­
sywności terapii indywidualnej, ale także wydobycia tego, co nieznane le­
żało ukryte w jej przeszłości. Na początku naszych sesji grupowych upie­
rała się że „nic nie pamięta ze swojego dzieciństwa i nic się w nim nie
wydarzyło". Pod koniec programu przyznała się jednak do lęku powstrzy­
mującego jąprzed bliższym przyjrzeniem się prawdzie. To jest postęp. Czy
decyzja Gail skorzystania z Programu Dwunastu Kroków i znalezienia spon­
sora była wciąż sposobem na uniknięcie pracy nad sobą, którą powinna
odbyć w terapii, czy też była zgodna z właściwym dla niej tempem zdro­
wienia - czas pokaże.

r
Ćwiczenie 50: Poufny iist
Teraz, kiedy poświęciłeś czas na zorientowanie się w Twoich „nie do­
kończonych sprawach", chcielibyśmy, abyś rozważył propozycję napisa­
nia listów do Twojej rodziny.
Nie sugerujemy, abyś te listy wysłał. Proponujemy jedynie, żeby napi­
sanie każdego z tych listów było ćwiczeniem mającym na celu nakłonienie
Cię ćo wypowiedzenia wszelkich nie załatwionych dotąd spraw.
Bez zamiaru wysłania swych listów napisz do następujących osób:
• do uzależnionego od alkoholu rodzica (bez względu na to czy żyje),
• do wspóhirależnionego rodzica (bez względu na to czy żyje),
• do braci i sióstr.

Jasno i zwięźle wyraź wszystko, co dotąd powstrzymywałeś.

Jeżeli masz trudności ze sfomuiłowaniem tego, co chciałbyś wyrazić,


zrób mały krok koncentrując się tylko na jednym konkretnym uczuciu lub
wydarzeniu. Postępuj analogicznie do ćwiczenia, w którym zajmowałeś się
jednym zachowaniem i dzieliłeś je na łatwo wykonalne części. Staraj się,
by było to coś prostego.
Jeśli po jakimś czasie zaczniesz rozważać możliwość wysłania listu,
zachęcamy do uprzedniego zastanowienia się nad powodem takiego kroku

227
nozazrar-re

i oszacowaniem całego związanego z nim ryzyka. Taka forma bezpośre­


dniego kontaktu mogłaby być ważnym krokiem w procesie Twojego zdro­
wienia, lecz nie rób go bez uprzedniego skonsultowania się z grupą, tera­
peutą, „sponsorem" czy przyjaciółmi.
Oto list, jaki napisała Susan:

„Droga Mamo,
Nie wiem, dtaczego upierasz się, że nasze dzieciństwo «nie było
wcale takie zk». Wszyscy mówiliśmy ci, jak trudne byio nasze życie
z powodu twojego picia. Błagaliśmy cię, byś przyjęła jakąś pomoc.
Twoje dzieci sq kochającymi, dobrymi ludźmi, a ty je wciąż dołu­
jesz.
Czy nie pamiętasz już, jak bardzo cierpieliśmy?
Pozwól, że ci przypomnę: My zawsze byliśmy głodni, podczas
gdy ty zawsze miałaś pieniądze na alkohol. Nosiliśmy zawsze uży­
wane ubrania... Mamo, one nigdy nie były czyste!
Czy pamiętasz, jak ta pani z Armii Zbawieniu przyniosła nam
czyste ubrania? Czułam się taka zawstydzona. Ty tego pewnie nie
pamiętasz: byłaś pijana, kiedy wróciłaś do domu.
Czy przypominasz sobie, jak po pijanemu spadłaś ze schodów i
potłukłaś się? &yłam najstarsza i miałam tylko szcic lat. Trzyma­
łam cię w ramionach i krzyczałam, iie sił w płucach, aż cała ochry­
płam. Pani Beeman z sąsiedztwa usłyszała mnie i wezwała poli­
cję. Wezwano też pogotowie.
jeśli nie możesz sobie przypomnieć, zapytaj w szkole. Spytaj in
nych swoich dzieci. Spytaj pastora w kościele, do którego zwykli­
śmy byli chodzić.
To fakty nie podlegające żadnej dyskusji.
Mamo, jesteś alkoholiczką. I chociaż wszystko to się zdarzyło,
wciąż jest taka cząstka w moim sercu, która cię kocha. I właśnie
ta cząstka błaga cię, byś pozwoliła sobie pomóc. Nie potrafię
odwiedzać cię, ani rozmawiać przez telefon, kiedy jesteś pijana.
Dlatego właśnie zerwałam z tobą kontakty. Musisz z tym skoń­
czyć.
Twoja córka
Susan"

Susan nigdy nie wysłała swojego listu do matki, ale wywarł on bardzo
silny wpływ na jej życie. Po napisaniu go Susan otwarcie przyznała się w
grupie, że olbrzymi ciężar spadł jej z serca. Przypominam sobie, jak zau­
ważyłem. że użyła ona właśnie słowa „serce". Kiedy zapytałem ją o to,

228
W dalszą drogę

odpowiedziała, że wciąż pamięta, jak czuta się dźwigając ten ciężar, ale że
teraz nie czuje, by miał on nad nią jakąś kontrolę. „Wiem, że wciąż pra­
gnę, by moja matka przesiała pić " - powiedziała Susan. „Ale po razpieryj-
szy odkąd mogę sobie przypomnieć czuję, że potrafię dalej żyć nawet, jeśli
ona nigdy nie będzie trzeźwa. Byłoby mi bardzo smutno, ale potrafię z tym
żyć."

Ćwiczenie 5 1 : Niesienie pomocy

Każdy z nas może nieść pomoc dzieciom alkoholików w różny spo­


sób. "Niektórzy wybiorą działania o charakterze czysto osobistym - roz­
mowę z córką swojego brata-alkoholika lub z dzieckiem sąsiada. Inne zaś
mają charakter instytucjonalny. Może to być pisanie listów do szkół, ga­
zet lub ofiarowanie pieniędzy. W kolejnym ćwiczeniu skorzystaj z wła­
snej inwencji.
Wykorzystaj dziennik do sporządzenia listy przynajmniej dziesięciu spo­
sobów, w jakie mógłbyś nieść pomoc dzieciom alkoholików. Oto od czego
mógłbyś zacząć:
• zasugeruj, by Twoja grupa Al-Anon/DDA sponsorowała grupę
Alateen,
• zadzwoń do szkoły rejonowej z pytaniem, w jaki sposób pomaga
ona dzieciom alkoholików.

Ćwiczenie 52: Przewidywanie zakończenia

Odpowiedz w dzienniku na następujące pytania:


1. Jak się czujesz kończąc pracę z przewodnikiem? Opisz zarówno te
gorzkie, jak i te przyjemne odczucia.
2. Jak to się ma do odczuć, które Ci towarzyszyły, kiedy otworzyłeś tę
książkę wicie tygodni temu?

„Wiecie, naprawdę odczuwam smutek w związku z zakończeniem


tego etapu pracy nad sobą. Wiem. że wielu z was będzie mi bra­
kowało, znacznie bardziej niż się tego spodziewałam. Dobrze czuję
się z tym yrszystkim, czego wspólnie dokonaliśmy. Czuję, że się

1
Należy zwrócić sle do najbliższej Grupy AA. lub do klubu abstynenckiego w celu uzyskania
informacji na temat podejmowanych na danym terenie dziafań na rzecz dzieci alkoholików.

229
Rozdział 16

zmieniłem i. choć nie jestem jeszcze całkowicie zdrowa, to jed­


nak naprawdę czuję się znacznie lepiej. Rozmawiając z wami
wszystkimi czu/ę się mnisj samotna i bezpieczniejsza, niż kiedy­
kolwiek byłam z jakqś inną grupą w moim życiu. Myślę, że nale­
żałoby to uczcić!"
Estella

Ćwiczenie 53: Czas rozstania


W rozdziale tym omówiliśmy niektóre przyczyny, z jakich DDA prze­
zywają trudne chwile kończąc swoje przedsięwzięcia i rozstając się z inny­
mi ludźmi. Ćwiczenie pomoże rozpoznać te, które odnoszą się bezpośre­
dnio do Ciebie.
1. Sporządź listę sposobów unikania pożegnań i zrywania kontaktów w
Twoim życiu - zarówno w przeszłości, jak i obecnie.
Oto część listy, sporządzonej przez Estellę:
1. Mam skłonność do rozstawania się z ludźmi, zanim oni mnie opu­
szczą.
2. Nie nawiązuję bliskich kontaktów. Chronię się przed bólem, nie
zbliżając się do nikogo.
3. Jeżeli ktoś odchodzi z pracy, zawsze znajduję sposób, by znaleźć
się poza miastem, wykręcić się chorobą lub być poza biurem w
dniu, kiedy odbywa się pożegnalne przyjęcie.
4. Zawsze powtarzam: Nie mówmy „żegnaj", powiedzmy raczej „ do
zobaczenia ".
Podobnie jak wielu DDA, Estella osiągnęła niezwykłą biegłość w unika­
niu pożegnali. Była dobrze uzbrojona przeciwko odczuwaniu bólu, gdy ktoś
ją opuszczał, lub kiedy ona sama opuszczała kogoś, na kim jej zależało. Taka
samoobrona wiete ją kosztowała, ponieważ odpychała od siebie rzeczy, za
którymi tęskniła, takie jak: pocieszenie, wsparcie, przyjaźń i bliskość.
2. Opisz konkretne pożegnanie, któremu wyjątkowo trudno przyszło Ci
stawić czoła.
3. Jeżeli zostałeś przez kogoś opuszczony bez możliwości pożegnania
się (może z powodu czyjejś śmierci), napisz pożegnalny list.

230
Ćwiczenie 52: Twoje opinie
Twojej pracy z niniejszym przewodnikiem towarzyszyły prawdopodob­
nie różne myśli, uczucia opinie lub reakcje. Ćwiczenie daje okazję ich
wyrażenia. Wszystkie uwagi pod adresem naszej książki będą mile widzia­
ne — zarówno te pozytywne, jak i te bardzo krytyczne. Możesz wysłać je
bezpośrednio na adres:
dr med. Timmen Cermak
Jacques Rutzky, MFCC
Genesis Psychotherapy and Training Center
1325 Columbus Avenue
San Francisco, California 94133

Ćwiczenie 53: Zakończenie

1. Celem podkreślenia wagi faktu zakończenia Twojej pracy z niniej­


szym przewodnikiem, postaraj się znaleźć sposób, w jaki możesz
uczcić swój sukces. Może to być dowolna czynność, mająca dla Cie­
bie symboliczne znaczenie. Na przykład:
• pójście na spotkanie grupy Al-Anon,
• wydanie przyjęcia lub wyprawienie uroczystej kolacji,
• spacer po lesie,
• znalezienie szczególnego przedmiotu, który byłby dla Ciebie sym­
bolem Twojej pracy i dokonanego przeobrażenia,
• cokolwiek, co ma dla Ciebie jakieś znaczenie (jeden z autorów
dla uczczenia zakończenia pracy nad przewodnikiem wybiera się
na mecz baseballowy).

Cokolwiek wybierzecie, musi to jednak być coś, co jest pozytywną for­


mą potwierdzenia postępu, a nie coś, czego byście później żałowali. Dla
przykładu, jeżeli ktoś nałogowo robi zakupy, to nie byłoby właściwe kup­
no drogiego skórzanego płaszcza, jeśli nie byłoby go na taki płaszcz stać.
Nie musi to być wcale coś dużego i kosztownego. Ma to być coś, co ma
dla Ciebie znaczenie.
2. Opisz szczegółowo w swoim dzienniku, w jaki sposób uczciłeś za­
kończenie pracy.
3. W następnym miesiącu postaraj się kultywować ten zwyczaj jako
wyraz uznania dla dokonującego się w Tobie procesu zdrowienia.

231
lYUiUaCraT—TTX

„Zdecydowałam, że w czasie weekendu pojadę na camping w Yo­


semite. Zawsze uwielbiałam przebywać na fanie natury i to jest
dla mnie świetne lekarstwo. Najczęściej jeżdżę tam sama, ale tym
razem myślę, że zaproszę przyjaciółkę. W ciągu ostatnich kilku
miesięcy staiyśmy się sobie znacznie bliższe."
Sharon

Decyzja Sharon o przejęciu inicjatywy, by zbliżyć się do drugiej oso­


by, jest wspaniałym przykładem zdrowienia.

Dziennik

Jeżeli równolegle z pracą z przewodnikiem pisałeś swój dziennik, to


rozwinąłeś bardzo cenną dla zdrowienia umiejętność. Zachęcamy, byś kon­
tynuował Twoje cotygodniowe zapisy w dzienniku przez przynajmniej trzy
kolejne miesiące. Pomoże Ci to zaobserwować stopniowe zmiany, jakie
spowodowała praca z naszą książką.
Pisanie dziennika jest nieustannym uświadamianiem sobie, że ostatni;;
rozdziały Twojego życia nie zostały jeszcze napisane.
Wierzymy, że im więcej zrozumiesz i zapamiętasz z tych wczesnych
rozdziałów Twojego życia, tym mniej prawdopodobne jest, że je powtórzysz.
To jest postęp.
To właśnie powrót do zdrowia!

Zalecenia
:.. ... t. .... .:;:rai:Vr.u..';-'-.;.. .
HHH1H9RHHBHHHI HHH&RRHHBNHB^^^I

W załatwieniu niektórych nie dokończonych spraw pomogą Ci trzy


książki. Jeżeli Twoi rodzice wciąż jeszcze p r ą książka Vernona Johnso­
na pt. Interwencja czyli jak pomóc komuś kto nie chce pomocy (wydana
przez Instytut Psychiatrii i Neurologii) pomoże wyjaśnić, co możesz dla
nich zrobić, a co jest niemożliwe*. DDA, posiadającym własne dzieci po­
może pozycja Patricii 0'Gorman i PhiPa 01ivier-Diaza pt. Breaking ths
Cycle of Addiction: A Parent's Guide to Raising Heałthy Kids. Książka
Claudii Black pt „Double Duty" porusza wiele zagadnień, włącznie z ta­
kimi, które dotyczą ludzi innych ras, homoseksualistów, lesbijek, jedyna­
ków oraz DDA uzależnionych od środków chemicznych, itd.

' W Polsce na temat inte-wencjl ukazała się takie książka „Metoda Interwencji w chorobie alkoholo­
wej" opr. W. Sztandcr, wydana przez Imtytut Psyciologii Zdrowia i Trzeźwości VT1

232
Dodatek A
Wskazówki dla grup
autoterapeutycznych

Tworzenie grup autoterapeutycznych


Grupy autoterapeutyczne powstają wówczas, kiedy jakaś zainspirowa­
na osoba podejmuje inicjatywę, by zwrócić się do innych i taką grupę zor­
ganizować. Wielu ludzi wywiesza informacje w kościołach, klubach abs;y-
nenckich, poradniach odwykowych czy na lokalnych tablicach ogłoszeń.
0 powstawaniu i funkcjonowaniu takich grup można się dowiedzieć drogą
nieformalną na mitingach AA.
Zachęcamy do jasnego sprecyzowania ważnych dla potencjalnych człon­
ków grupy informacji, takich jak:
• data i czas spotkań,
• charakter organizowanych grup, tj. grupy autoterapeutyczne bez spe­
cjalnie przeszkolonej osoby prowadzącej czy terapeuty,
• dla kogo jest przeznaczona grupa, tj. dla Dorosłych Dzieci Alkoholi­
ków (osób nadużywających narkotyków),
• posługiwanie się niniejszym przewodnikiem jako integralnym elemen­
tem spotkań grupy,
m oczekiwania co do regularnego uczęszczania na spotkania (nie wię­
cej niż dwie nieobecności).

I jeszcze słowo ostrzeżenia dla organizatora. Pamiętaj, zorganizowanie


grupy nie upoważnia Cię do odgrywania roli przywódcy, kiedy spotkania
się już rozpoczną. Być może trudno Ci będzie nie „wysuwać się na prowa­
dzenie" i uczestniczyć w pracy grupy, na równi z innymi osobami, po wio-
źeniu tak dużego wysiłku w to, by grupa rozpoczęła swą działalność. Tym
niemniej, jeśli uda Ci się to uczynić, Twoje doświadczenie ostatecznie okaże
się dla Ciebie bardziej satysfakcjonujące.
Jeżeli zauważysz, że zachowujesz się zbyt apodyktycznie, starając się

233
Dodatek A

mieć kontrolę nad wszystkim, lub że wchodzisz w rolę terapeuty, możesz


przedyskutować z grupą Twoją potrzebę sprawowania nad nią kontroli i
zapytać jak się czują kiedy się tak zachowujesz.

Ogólne wskazówki dla grup


1. Spotykajcie się regularnie (najlepiej raz w tygodniu lub co drugi ty­
dzień) o tej samej porze, celem zapewnienia grupie regularności i
spójności. Rozpoczynajcie punktualnie i kończcie na czas. Oczywi­
ście, każdemu z członków może zdarzyć się, że zachoruje lub wyje­
dzie w interesach poza miasto. Uważamy jednak, że więcej niż dwie
nieobecności naruszają ciągłość pracy w grupie.
2. Starajcie się, by grupy nie były większe niż dziesięć, a nie. mniejsze
niż pięć osób. Zebranie się więcej niż dziesięciu osób może ograni­
czać poczucie bliskości oraz czas przeznaczony na dzielenie się z
grupą swymi doświadczeniami. Grupy mniejsze niż pięcioosobowe
są podatne na absencję i ich działalność łatwiej traci impet.
3. Półtorej godziny to wystarczający czas na spotkanie grupowe. Krót­
sze ograniczają możliwość podzielenia się doświadczeniami przez
większą_ ilość osób. Dłuższe zaś mogą być zbyt intensywne i uczest­
nicy mogliby mieć pewne trudności z uporaniem się z tyloma prze­
życiami za jednym razem.
4. Zapowiadanie nieobecności (urlop, podróż służbowa Ud) przynaj­
mniej z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Daje to grupie możliwość
przygotowania się do czasowej utraty danego członka i podzielenia
się związanymi z tym uczuciami w obecności mającej wyjechać
osoby.
5. Dzielenie się osobistymi przeżyciami odbywa się na zasadzie dobro­
wolności, a nie przymusu. Jeżeli członkowie poczują się zmuszeni
do dzielenia się swoimi przeżyciami, mogą czuć się zagrożeni i pod
presją. Zachęcamy, by pozwolić im milczeć i dać możliwość wypo­
wiedzenia się wtedy, gdy będą do tego gotowi. Każdy ma prawo nie
odpowiedzieć na jakieś pytanie z podręcznika lub zadane przez in­
nego członka grupy.
6. Członkowie powinni wyraźnie uzgodnić między sobą zakaz stosowania
przemocy fizycznej, wysuwania gróźb, znęcania się słownie lub fizycz­
nie. Nie należy jednak mylić tego z wyrażaniem silnych uczuć. Jeżeli
jednak któryś z członków wysuwa groźby pod czyimś adresem lub

234
czyni podobne gesty, ważne dla spotkań grupy jest ni<
pozwolić, ażeby podobne zachowania pozostały bez komentarza. Bral
komentarza jest tym samym co milczenie w rodzinach dotkniętycl
problemem alkoholowym. Wypowiedzenie się na temat problematycz
nego zachowania pomaga w zerwaniu z systemem zaprzeczeń, odbu
dowaniu zaufania i poczucia bezpieczeństwa w grupie. Jeżeli natomias
w osobie tej narośnie wrogość, a w grupie nastąpi podział wokół całe
sprawy, to celem przerwania impasu zalecamy rozważenie możliwo
śei skorzystania z pomocy wykwalifikowanego terapeuty/doradcy.
7. Zachęcamy, by członkowie grupy powstrzymali się od spożywania al
koholu/zażywania narkotyków na dwadzieścia cztery godziny przeć
i po spotkaniu grupy. Rez względu na to, czy macie problemy z pi
ciem, czy też nie, wypicie jednego piwa po spotkaniu, by poradzi<
sobie z waszymi uczuciami, czy by popaść w odrętwienie, nie da si<
pogodzić z procesem zdrowienia. Jeżeli poświęcacie wasz czas i enei
gię, by odkryć i zbadać uczucia związane z wychowaniem się w ro
dżinie dotkniętej problemem alkoholowym, to wpadanie w odrętwie
nie pod koniec dnia jest robieniem jednego kroku naprzód, a dwócl
do tyłu.
8. Grupa powinna dojść w toku dyskusji do porozumienia w sprawit
możliwości bezpośredniego zwracania się w swej wypowiedzi do in
nego członka grupy. Wszyscy muszą mieć jasność, czy jest dopuszczał
ne, czy nie, mówienie w sposób bezpośredni i osobisty do drugiegi
członka grupy, bądź w nawiązaniu do tego, co powiedział lit oś inn-
lub też przez bezpośrednie udzielenie odpowiedzi konkretnej osobie
Należy poddać to dyskusji, a decyzja powinna być uzależniona o<
wygody członków grupy i ich poczucia bezpieczeństwa. Członkowii
nowych grup często uważają, że znacznie bezpieczniej jest odłożyć
możliwość bezpośredniego zwracania się do siebie do czasu lepsze
go poznania się, kiedy to prawdopodobieństwo, że ktoś poczuje sii
urażony lub zraniony w wyniku otwartej rozmowy, zostanie zmini
malizowane. Pamiętajcie, że wraz z rozwojem spójności grupy i osią
gniecieni poczucia bezpieczeństwa, wzrośnie również tolerancja n;
bezpośrednią wymianę wypowiedzi między jej członkami.
9. Zachęcamy do wykonywania pracy domowej, ale nie zobowiąziijem)
was do tego. Zawsze uważaliśmy, że każdy, w oparciu o własne po
trzeby, powinien zdecydować o wykonywaniu ćwiczeń. Dzięki temi
praca wykonywana jest w poczuciu silnej osobistej motywacji i bę­
dzie miała dla was większe znaczenie. Wolny wybór jest zawsze lep­
szy od przymusu.

235
Dodatek A

10. Każdy uczestnik grupy powinien przeczytać przedmowę, wstęp, roz­


dział pierwszy i wskazówki dla grup autoterapeutycznych na pierw­
szy tydzień, jako przygotowanie do pierwszego spotkania.

Przeprowadzanie rozmów na spotkaniach grup


Ćwiczenia zawarte w każdym rozdziale mająr.a celu przygotowanie was
do spotkań. Proponujemy, by na każdym spotkaniu przeznaczyć odpowie­
dnio dużo czasu na omówienie waszych doświadczeń związanych z ćwi­
czeniami. Poza tym wskazówki, dotyczące kolejnych rozdziałów, pomogą
przeprowadzić wasze dyskusje.

Spotkanie pierwsze: Przerwanie milczenia

Kiedy grupa zbierze się razem na pierwszym spotkaniu, zachęcamy, by


rozpocząć je krótkim (jednominutowym) przedstawieniem się poszczegól­
nych członków i odpowiedzeniem na pytanie: „Dlaczego się tutaj znala-
zlem/znainzłam?". Starając się, by wasze wypowiedzi były krótkie, dajecie
każdemu możliwość niemal natychmiastowej wypowiedzi,
Kiedy już wszyscy członkowie grupy mieli okazję przedstawić się, mo­
żecie, jeśli czas na to pozwoli, podzielić się waszymi przemyśleniami i
odczuciami, dotyczącymi następujących zagadnień:
• Jakie są, wasze oczekiwania, nadzieje i obawy związane ze spotka­
niami grupy?
• Czy ktokolwiek z waszej rodziny wie o waszym uczestnictwie w gru­
pie?
• Czy któryś z członków grupy ma poczucie, że rozmawiając o pro­
blemach związanych z alkoholizmem w swojej rodzinie jest nielo­
jalny wobec niej?
• W jaki sposób wasza rodzina narzuciła wam zasadę: „nie mów"?

Spotkanie drugie: Nasze wspólne doświadczenia

Wszystkie grupy przechodzą trudne chwile, kiedy muszą zadecydować,


w jaki sposób rozpoczynać spotkania. Wielu uczestnikom spada kamień z
serca, kiedy ktoś wreszcie zbierze się na odwagę, by zabrać glos. Po to, by
w sposób jak najbardziej efektywny wykorzystać przeznaczony czas, uła­
twić dyskusję i zminimalizować napięcie, towarzyszące rozpoczęciu spo­
tkania, wiele grup wprowadza zwyczaj pozwalający każdemu uczestniko-

I m
Wskazówki dla grup autoterapeutycznych

wi na zakomunikowanie w ciągu jednej minuty swego samopoczucia w dan


chwili, oraz przemyśleń czy uczuć pozostałych z poprzedniego tygodni
Jakąkolwiek formę wybierze wasza grupa nalegamy, by wspólnie dojść
tym względzie do porozumienia.
Czasami zapada w grupie niezręczne milczenie zarówno przed wyp
wiedzią jakiejś osoby, jak i po niej. Chociaż niektórzy uczestnicy gn
uważają takie milczenie za niezwykle trudne do zniesienia i pełne napi
cia, inni wykorzystują je jako przerwę na sformułowanie własnych myś
Jeżeli zauważycie, że jeden lub kilku członków grupy regularnie przery\
milczenie, możecie poruszyć tę sprawę dzieląc się swoimi odczuciam
zachęcając innych do wypowiedzi na ten temat.
Drugi tydzień proponujemy rozpocząć od ćwiczenia grupowego (z uż
ciem tablicy, jeśli jest taka możliwość), mającego na celu sporządzenie
sty cech charakterystycznych dla DDA, z którymi utożsamia się większe
członków grupy. Posłuży wam ona jako pomoc wizualna do dyskusji
następujące tematy:
• Które z cech charakterystycznych dla DDA odnosiły się do was
dzieciństwie?
• Które z cech charakterystycznych dla DDA odnoszą się do was oł
cnie?

Spotkanie trzecie: Ożywianie wspomnień

Po zakomunikowaniu problemów lub spraw pozostałych z poprzsdn


go spotkania, w trzecim tygodniu skoncentrujemy się na jednym zagadn
niu:
• Każdy z uczestników dzieli się z grupą swą własną historią „by
Dorosłym Dzieckiem Alkoholika".
Chociaż jest mało prawdopodobne, by każdemu wystarczyło czasu
opowiedzenie całej historii swego życia, to jednak każdy powinien pod2
lić się tym, co uważa za najważniejsze. Należy dać szansę wypowiedze
się każdemu uczestnikowi grupy, starając się w miarę możliwości nie pr
rywać. Celem nie jest tu przeprowadzenie dyskusji nad historią czyje;
życia, ale jej opowiedzenie i bycie wysłuchanym prze/ innych. Jeśli
spotkaniu zaaraknie wam czasu, a niektóre osoby nie zdążyły jeszcze o]
wiedzieć swoich historii, grupa może wówczas zadecydować, że będ
kontynuować dzielenie się swoimi opowieściami w następnym tygodr
Jeżeli zaś pozostanie wam trochę czasu, możecie podzielić się swoimi w
żeniami, związanymi ze sporządzaniem genogramów waszej rodziny.

237
Dodatek A

Spotkanie czwarte: Przyjęcie uczuć

Przeprowadzamy w grupie dyskusję na temat uczuć, zachęcając jej ucze­


stników do podzielenia się przykładami z własnych list uczuć, podczas gdy
jeden z członków zapisuje je wszystkie na tablicy. Zachęcanie, hy każdy
członek grupy podzielił się emocjami z własnej listy oznacza, że ci którzy
sąjuż do tego gotowi, mają okazję to uczynić, ci zaś którzy wciąż nie czu­
ją się wystarczająco bezpiecznie, nie muszą tego robić.
Dzieląc się przykładami uczuć ze swych własnych list, członkowie gru­
py mogą przystąpić jednocześnie do zbadania, w jaki sposób ich emocje
były hamowane, blokowane i ukrywane. Jeżeli wystarczy wam czasu i sto­
pień poczucia bezpieczeństwa w grupie jest wystarczająco wysoki, może­
cie rozpocząć rozmowę o łych uczuciach, do których najbardziej niechęt­
nie przyznalibyście się przed resztą grupy.

Spotkanie piąte: Zdolność przetrwania

Ten tydzień jest często niezwykle trudny dia wielu członków grupy.
Prawdopodobnie zapragną zapomnieć o spotkaniu, zasłonić się chorobą
lub nagle wykręcić się od przyjścia dużą ilością zajęć. Wszystkie te wy­
biegi odzwierciedlają lęk i wyjątkową ostrożność, jakie wielu DDA od­
czuwa w związku z ożywianiem wspomnień, przeżywaniem na nowo sta­
rych uczuć i własną bezbronnością. Kiedy członkowie grupy przystępują
do omówienia ćwiczenia 15 - „Dom", wyjaśniamy im, że mają wolny
wybór. Mogą w ogóle nie dzielić się swą historią z innymi, mogąpodzie-
lić się jedynie jej „bezpiecznymi" fragmentami lub też opowiedzieć ją w
całości.
Zalecamy, by grupa podzieliła się swymi wrażeniami i omówiła nastę­
pujące zagadnienia:
• Co czuliście wykonując ćwiczenie „Dom"?
• Jakie strategie radzenia sobie wykorzystaliście po to, by przetrwać?
• Którymi z tych strategii posługujecie się dzisiaj?
• Które z nich zastosowaliście w czasie spotkań grupy?
Sesja grupy wywoła w tym tygodniu silnie oddziaływujące wspomnie­
nia. Słuchanie osobistych historii poszczególnych DDA, szczególnie kiedy
towarzyszą im infomiacje o fizycznym czy psychicznym znęcaniu się lub
też wykorzystywaniu seksualnym, przywołuje wiele dawno pogrzebanych
emocji. Ważne jest jednak, by pamiętać, że powinniśmy skoncentrować się
nie tylko na samej przeszłości, ale również na rozwoju poczucia bliskości i

238
Wskazówki dla grup autoterapeutycznych

przyjaźni w grupie wówczas, gdy poszczególne osoby dzielą się SWD


uczuciami. Większość DDA uważa, że rozpoznawanie swej własnej hi
rii w historiach innych osób, nawet jeśli dane dramatyczne wydarzenia
miały miejsca w ich dotkniętej problemem alkoholizmu rodzinie, nie
trudne ponieważ uczucia, których doświadczyli, miały ze sobą wiele ws]
nego.

Spotkanie szóste: Sprawowanie kontroli

Spotkanie szóste pomaga odkryć uczestnikom grupy obecność wspó


wszystkim DDA cechy - potrzeby sprawowania kontroli nad wszystŁ
nad sobą samym, nad związkami z innymi ludźmi czy nad wieloma wy
rżeniami, które tak naprawdę są całkowicie poza naszą kontrolą. Zachę
my, by grupa odpowiedziała na następujące pytania:
• W jaki sposób wy i wasza rodzina próbowaliście sprawować kon
lę nad piciem rodzica-alkoholika?
• W jaki sposób próbujecie kontrolować siebie i innych obecnie?
• Na czym polegały wasze subtelne próby sprawowania kontroli
grupą czy jej poszczególnymi członkami?

Spotkanie siódme: Współuzależnienie (koalkoholizm)

Bez względu na określenie wspćłuzależnienia, jakie każdy z członl


przedstawi w grupie, większość DDA rozpozna w swoim zachowaniu i
dencję do rezygnowania z cząstki swojej własnej osobowości dla pozys
nia sympatii innej osoby, dla przetrwania we własnej rodzinie łub bez i
nej widocznej przyczyny. Zachęcamy, by na spotkaniu grupy, poświęcc
mu współuzależnieniu, poruszyć następujące zagadnienia:
• Jakie to uczucie, kiedy jest się współuzależnionym?
• Jak przejawiało się współuzależnienie w waszej dotkniętej problen
alkoholowym rodzinie?
• Jak przejawia się wasze współuzależnienie w tej grupie?
DDA bywają czasem zaskoczeni, kiedy dowiadują się, że któryś z czł
ków grupy jest od nich współuzależniony i że wszyscy doskonale o i
wiedzieli. Najważniejsze jest, by w takim wypadku wykazać w stosu
do siebie wiele taktu i delikatności, kiedy już przystąpicie do odsłanic
woalki, przykrywającej prawdę o waszych wzajemnych stosunkach.

l i n
Spotkanie ósme: Złość

Sesji grupy poświęconej odczuwaniu złości towarzyszy zazwyczaj pew­


ne napięcie. Członkowie grupy często starają się je rozładować żartami
lub poprzez intelektualizowanie. Nie powinniśmy się temu sprzeciwiać,
gdyż daje to niektórym uczestnikom spotkań poczucie bezpieczeństwa.
Postarajmy się jednak pomóc tym członkom grupy przeanalizować ich
własne, kryjące się pod płaszczykiem żartów czy intelektualizowania,
emocje.
W czasie spotkań grupy korzystamy z tablicy i wspólnie opracowujemy
zbiorowy wykres odczuwanej przez grupę złości. Jest to pomocne szcze­
gólnie dla tych, którzy mieli problemy z wykonaniem ćwiczenia, mającego
na celu wzbogacenie naszego słownictwa dotyczącego uczucia złości. Za­
chęcamy do odpowiedzenia na następujące pytania:
• Co powoduje, że macie trudności z wyrażaniem swojej złości w sto­
sunku do innych?
• Co powoduje, że przeżywacie trudne chwile, kiedy ktoś jest na was
zły?
• Jakie uczucia wymienione na wykresie uczestnicy odczuwali podczas
spotkań giiipcwych?
• Jeżeli towarzyszyły wam takie emocje, to dlaczego nie zostały wyra­
żone?
Sesja ta ma często decydujące znaczenie dla osiągnięcia poczucia jed­
ności. Zazwyczaj do tego czasu poziom poczucia bezpieczeństwa w grupie
jest na tyle wysoki, że uczestnicy mogą zacząć przyznawać się do odczu­
wania irytacji w stosunku do innych osób i wspólnie zastanawiać się nad
przyczynami, dla jakich uczucia te nie zostały wyrażone.

Spotkanie dziewiąte: Wstyd

Ta sesja również może okazać się dla was trudna. Nie spieszcie się i
stopniowo skoncentrujcie się na wyniesionym przez was jeszcze z dzie­
ciństwa uczuciu wstydu, odczuwanego z powodu pochodzenia z rodzi­
ny dotkniętej problemem alkoholowym i waszej niemożności uzdrowie­
nia rodzinnej sytuacji. Zalecamy przedyskutowanie następujących za­
gadnień:
• W jaki sposób odczuwacie wstyd?
• Czego wstydzicie się w związku z waszą rodziną?

240
Wskazówki dla grup autoterapeutycznycn

• W jaki sposób wstyd spowodował, że zaniedbywaliście własne ż;


wotne interesy w rodzinie dotkniętej problemem alkoholizmu?
• Czy są. tacy ludzie, których wy sami zraniliście?
Spotkanie to jest często niczym spowiedź, w trakcie której „grzech)
wysłuchane zostają ze współczuciem i zrozumieniem. Wzajemny szacune
i zaufanie powoduje, że grupa staje się wyjątkowym, bezpiecznym mię
scem, gdzie każdy uczestnik może mówić o rzeczach, które ukrywał prze
całe życie.

Spotkanie dziesiąte: Opłakiwanie strat

To spotkanie poświęcone jest waszemu żalowi po stracie. Celem hęriz


tutaj:
• rozpoznanie przeszkód utrudniających poszczególnym osobom, a taki
całej grupie, opłakiwanie strat,
• rozpoznawanie poczucia straty oraz żalu i smutku, jakich doświa<
czyliście w waszych rodzinach.
Możecie odkryć także, że waszemu smutkowi towarzyszy wiele innyc
emocji: złość, wściekłość, samotność, pustka. Zachęcamy, byście przezn:
czyli trochę czasu na uświadomienie sobie wszystkich tych uczuć.

Spotkanie jedenaste: Gojenie ran

Kolejne spotkanie grupy koncentruje się na dzieieniu się osobistymi prz<


życiami doznawanymi w czasie psychoterapii indywidualnej lub grupowe
na spotkaniach AA, poprzez praktyki duchowe czy w inny sposób, umożl
wiający zabliźnianie się waszych ran. Zachęcamy do zorganizowania dy
kusji na następujące tematy:
• Który etap procesu zdrowienia najbardziej odnosi się do was? Dl;
czego?
• Które narzędzia najbardziej pomogły wam w procesie zdrowienk
W jaki sposób?
• Które narzędzia na nic wam się nie przydały i dlaczego?
• Jakie siły uzdrawiające powinny zostać w was uaktywnione - uczc
wość, przywoływanie uczuć czy włączanie się we wspólnotę?
Omawiając proces zdrowienia, grupy często wpadają w pewną pułapk
Polega ona na tym, że każdy zaczyna nadmiernie zachwalać swoją drot

241
Dodatek A

i własne doświadczenia tak, że dochodzi do zaciętych sporów wokói wy­


branego narzędzia. Zachęcamy wszystkich do wypowiedzenia się z perspek­
tywy własnych doświadczeń, unikając jednak krytykowania, osądzania i re­
zygnując z chęci „sprzedania innym" swojej drogi.
Przedyskutujcie również wasze doświadczenia związane z ćwiczeniem
Planowanie procesu zdrowienia.
• Jaką dziedzinę z waszej listy obszarów mających wpływ na poczucie
własnej wartości wybraliście, by nad nią „popracować"?
• Jakie postawiliście przed sobą zadanie?
• Czy inni członkowie grupy równtei uważają że wybrane zadanie było
efektywnym i realnym sposobem osiągnięcia celu, który sobie wy­
znaczyliście?
• Czy udało wam się je wykonać?
• Jeżeli nie udało wam się zrealizować wyznaczonego zadania, to dla­
czego tak się stało?
Proponujemy, by spotkanie jedenaste było dłuższe od pozostałych na
tyle, by każdy z uczestników miał wystarczającą ilość czasu na omówienie
ćwiczenia: planowanie procesu zdrowienia. Włączcie dyskusję nad wyko­
naniem tego ćwiczenia do porządku wszystkich spotkań.

Spotkanie dwunaste: Uczciwość

Wiele grup rozpoczęło dyskusję na temat uczciwości od wspólnego


wykonania ćwiczenia koncentracji (dwadzieścia minut). Niezależnie od tego,
czy zdecydowaliście się na wspólną medytację, podzielenie się własnymi
wrażeniami z wykonania tego ćwiczenia jest bardzo pożyteczne.
• Jakich trudności doświadczyliście wykonując ćwiczenie koncentracji?
• Jeżeli naprawdę przeżyliście chwile, kiedy wasz umysł wyciszył się,
opiszcie te wrażenia. Bardzo cenna może być dyskusja na temat kry­
tyka wewnętrznego.
• Opiszcie własne doświadczenia związane z krytykiem wewnętrznym.
• Czy potraficie rozpoznać w waszym krytyku wewnętrznym czyjeś gło­
sy?
• Co przywołuje pojawienie się głosu krytyka wewnętrznego? Co po­
woduje wzmocnienie jego głosu?
• Co powoduje ściszenie jego głosu?

242
Wskazówki dla grup autoterapeutycznych

Spotkanie trzynaste: Szanowanie uczuć

Na tym spotkaniu macie okazję zastanowić się nad koncepcją pc


wy asertywnej. Podzielcie się wrażeniami z wykonania zalecanych pi
przewodnik ćwiczeń i przypomnienia sobie zarówno pozytywnych, j
bolesnych doświadczeń związanych z byciem asertywnym w was;
życiu.
• Jakie są wasze obawy związane z byciem asertywnym?
• Jaki wpływ na wasze życie ma brak asertywności?
• Opiszcie sytuację, kiedy nie udaio wam się zachować asertywnit
spotkaniu grupy.

Spotkanie czternaste: Włączanie się we wspólnotę

Skoncentrujemy się tutaj na przeżyciach uczestników grupy w zw


ku z ich dojrzewaniem i rozwojem duchowym, W czasie dyskusji m
pojawić się pewne trudności, kiedy członkowie zaczną cytować literał
Ał-Anon, Pismo Święte, używać żargonu lub zaczną filozofować, a
dzielić się osobistymi doświadczeniami, z jakimi zetknęli się w proc*
zdrowienia. Zachęcamy do podjęcia starań o dzielenie się jak najbard:
osobistą stroną waszych przeżyć poprzez omówienie następujących
gadnień:
• Jaki był stosunek waszej rodziny do duchowości i religii?
• Jakich duchowych ran doznaliście?
• Jakie były wasze przeżycia transcendentalne? W jakich okolicz
ściach pojawienie się tych przeżyć jest najbardziej prawdopodobi
Czasami na zakończenie tej sesji, przed samym rozejściem się, człi
kowie grupy tworzą koło i przez kilka minut trzymają się za ręce.

Spotkanie piętnaste: Zabawa i spontaniczność

W czasie spotkania nie tylko rozmawiamy o zabawie, ale po prostu


bawimy. Sugerujemy, by każdy uczestnik przyniósł na spotkanie włas
propozycje jakiejś zabawy.
Nie bójcie się usunąć krzesła na bok tak, by mieć wystarczająco du
miejsca i zwyczajnie usiąść na podłodze. Wylosujcie któregoś z członk<
grupy jako pierwszego, drugiego, trzeciego itd., a następnie pozwólcie we
gnać się do wszelkich proponowanych zabaw. Ważne jest jednak, by zwi
Dodatek A

cać uwagę na swoje samopoczucie i ewentualnie nie brać udziału w zaba­


wach, w których nie macie ochoty uczestniczyć. Oto nasze propozycje za­
baw. Zachęcamy jednak, by nie ograniczać się jedynie do poniższej listy:
• muzyka i taniec,
• szarady i rysunki,
• naśladowanie zwierząt,
• wymyślanie historyjek na zasadzie przypadkowego wyhora kolejnych
narratorów,
• dzielenie się ilustracjami z waszej bajki.
Pod koniec spotkania, przeznaczcie trochę czasu na omówienie nastę­
pujących zagadnień:
• Jakie uczucia powstrzymywały was przed zabawą?
• Jakie wrażenie zrobiło na was pójście na plac zabaw?
9 Pokażcie kupioną przez was zabawkę i opowiedzcie o niej.
• Co czuliście oddając się zabawie?
Ostatnim zadaniem powinno być ustalenie, w jaki sposób chcielibyście
uczcić ostatnie spotkanie. Często członkowie grupy proponują przyniesie­
nie jedzenia i napojów bezalkoholowych, niewielkich upominków i kart.

Spotkanie szesnaste: W dalszą drogę

Niniejsza sesja koncentruje się na uświadomieniu sobie pewnych nie


dokończonych dotąd spraw (co może wywoływać zarówno negatywne, jak
i pozytywne uczucia), rozstaniu z grupą oraz uczczeniu zakończenia jej prac
w wybrany na poprzednim spotkaniu sposób.
Podzielenie się z innymi swymi odczuciami odnośnie pewnych nie do­
kończonych spraw, może być w pewnym stopniu ryzykowne dla tych, którzy
zdecydują się odkryć długo ukrywane dotychczas myśli i uczucia. Każdy
sam musi podjąć decyzję, czy pozwolić sobie na szczerą wypowiedź. Nie
zachęcamy nikogo ani do jednego, ani do drugiego, ponieważ jest to ryzy­
ko indywidualne. Nie polecamy komentowania wypowiedzi skierowanej
bezpośrednio do nas chyba, że osoba, która się wypowiadała tego oczeku­
je. Proponujemy następujący schemat dzielenia się własnymi nie dokoń­
czonymi sprawami:
• Wypowiedzcie wasze nie dokończone sprawy, np. opowiedzcie in­
nemu członkowi grupy, o tym, jak trzy tygodnie temu zostaliście przez

1AA
Wskazówki dla grup autoterapeutycznych

niego zranieni, lecz nie okazaliście mu swojej złości; lub leż podi
kujcie komuś za okazaną kiedyś uprzejmość.
• Powiedzcie tej osobie, czy pragniecie poznać jej reakcję na wa
wypowiedź, czy też nie.
• Jeżeli poproszono was o wypowiedź, powstrzymajcie się od mów
nia, chyba że możecie powiedzieć coś, co nie jest ani atakiem,
obroną. Możecie zwyczajnie wyrazić swój żal z powodu odczui
nych przez daną osobę emocji lub opisać, jaki wpływ miało na \
wysłuchanie czyjejś wypowiedzi na temat nie załatwionych spra'
Niektórzy przed spotkaniem przeżywają istną burzę uczuć. Zaleca
wówczas przeznaczyć trochę czasu na:
• opowiedzenie o swoich uczuciach, towarzyszących wam w popr
dnim tygodniu, związanych z zakończeniem spotkań grupy,
• opisanie wpływu, jaki miały na was spotkania grupy,
• nazwanie odczuwanych przez was w danej chwili uczuć.
Po podzieleniu się odczuciami, związanymi z zakończeniem spotl
grupy, przystąpcie do uroczystego uczczenia waszej wspólnej pracy.
Aby umożliwić członkom grupy pożegnanie się ze sobą przeznac2
na ten cel piętnaście minut pod koniec spotkania. Usiądźcie wkoło, zw
tając się twarzami do siebie. Każdy członek grupy powinien kolejno przt
wewnątrz koła, zatrzymując się przed każdą osobą i mówiąc: „Żegnaj"
Szczególną uwagę zwróćcie na towarzyszące wam uczucia w chwili, j
wypowiadacie i słyszycie słowa pożegnania.
Kiedy już wszyscy pożegnaliście się ze sobą, ten krąg, ta grupa jest r
wiązana.
Dodatek B
Lista uczuć

Akceptujący: otwarty, wrażliwy, czuły, wyrozumiały, aprobujący, posłu­


szny, współczujący, tolerancyjny.
Atrakcyjny: cudowny, przystojny, piękny, śliczny, podziwiany, wspania­
ły, szałowy, sensacyjny, ponętny, pożądany, erotyczny, emocjonują­
cy, dobrze ubrany, przyjemny, promieniujący, zachwycający, pocią­
gający, słodki.
Bezbronny: słaby, bezradny, zagrożony, udręczony, czujący się niepew­
nie, zdenerwowany, niepewny, bezsilny, uzależniony, narażony, bez
energii, nie chroniony.
Bez życia: drętwy, bez humoru, bez wyrazu, pozbawiony uczuć, niedostęp­
ny, zimny, wyizolowany-, 7.obojętniały, zapomniany, nieczuły, bez­
duszny, apatyczny, pasywny, zgrzybiały, nie na czasie, starej daty,
stary, leciwy, przestarzały, zmarnowany, ponury, opuszczony, bez­
barwny, posępny.
Bierny: słahy, bez energii, niewzruszony, zamknięty w sobie, statyczny,
nieśmiały, wykazujący brak pewności siebie, apatyczny, obojętny,
ospały, spokojny, cichy, pozbawiony agresji, bezczynny, bezwład­
ny, ociężały, nieruchomy, bez ruchu, zgodny, uległy, posłuszny, po­
tulny, łagodny, uśpiony, odrętwiały.
Bogaty: żyjący w dobrobycie, zamożny, odnoszący sukcesy, osiągający
spełnienie, doskonały, opływający w dostatek, syty, spokojny, hoj­
ny, żyjący w przepychu.
Chciany: poważany, lubiany, kochany, mile widziany, pożądany, potrzeb­
ny, ceniony, wybrany, będący przedmiotem zazdrości, upragniony,
wymarzony, wytęskni ony.
Czujący się niepewnie: niekochany, zaniedbany, niechciany, niepożąda­
ny, bezbronny, niepewny, pozbawiony równowagi, nie czujący się
bezpiecznie, niespokojny, pełen obaw, stremowany, wykazujący brak
pewności siebie, zagrożony, chwiejny, pełen wątpliwości.

~\AŁ
Lista uczuć

Doceniający coś: szczęśliwy, mający szczęście, wdzięczny, zobowiązali


mający dług wdzięczności,
Gniewny: wściekły, urażony, złoszczący się, kipiący gniewem, wrogo uśpi
sobiony, pełen nienawiści, oburzony, zawzięty, wojowniczy, boji
wo nastawiony, gwałtowny, rozzłoszczony, kłótliwy, zaniepokojon
srogi, niepohamowany, doprowadzony do pasji, ziejący złością, ni'
znośny, zrzędliwy, zdenerwowany, zirytowany, rozgniewany, urazi
ny, pełen oburzenia, doprowadzony do wściekłości, rozdrażnion
nieprzyjazny, rozjuszony, płonący gniewem.
Gorszy od innych: nie potrafiący sprostać wymaganiom, godny pogard
mierny, mający poczucie niższości, podrzędny, posiadający brat
pełen wad, nieodpowiedni, marny, zasługujący na pogardę, kiepsk
budzący politowanie, ubogi, mizerny, posiadający skazę, niedoski
nały, nędzny, w poślednim gatunku, lichy, drugorzędny.
Gwałtowny: porywczy, szalony, histeryczny, impulsywny, tracący pani
wari i e nad sobą popędliwy, pełen życia, pełen energii, nieokiełzn
ny, niezależny, szaleńczy, niepohamowany, oszalały, wściekły, w;
zwolony, rozwiązły, dający folgę uczuciom, rozpasany.
Kobieca: piękna, potrzebna, wrażliwa, kochana, pożądana, zadbana, p<
ciągająca, podniecająca, zmienna, delikatna, silna, urocza, pełna gr;
cji, pełna intuicji, zaborcza, empatyczna, płodna, wytworna, łago<
na, wychowująca.
Kochany: będący przedmiotem troski, kochający, przywiązany, podtrz;
many na duchu, akceptowany, mający poczucie bezpieczeństwa, cii
szący się zaufaniem, chciany, bezpieczny, chroniony, zakochan
będący przedmiotem czyjejś uwagi, upragniony, adorowany, szant
wany, ukochany, umiłowany, ceniony, wartościowy, czczony, uzn;
ny, uwielbiany, podziwiany, kochany do szaleństwa, ubóstwiany, d<
ceniany, pożądany.
Lepszy od innych: wspaniały, doskonały, mający przewagę, pewnj si<
bie, faryzeuszowski, z poczuciem wyższości, dominujący, znakom
ty-
Manipulowany: kierowany, wykorzystywany, zjednany przez kogoś, m;
newiowany, łatwowierny, wyzyskiwany, eksploatowany, żyłowan;
sterowany, kontrolowany, działający po omacku, pozwalający kien
wać sobą, pod czyimś wpływem.
Mądry: wykształcony, znajdujący spełnienie, odczuwający spokój, opant
wany, zrównoważony, harmonijny, bystry, spokojny, mający poczt
cie integracji, pełen życia, tworzący harmonijną całość, natchnion;
doskonały, radosny, światły.
Dodatek B

Męski: waleczny, potrzebny, pełen życia, ochraniający, despotyczny, zde­


cydowany, przystojny, zdołny do czegoś, silny, muskularny, dziel­
ny, odważny, władczy, potężny.
Niespokojny: przejęty, stremowany, będący w napięciu, poruszuny, stra­
piony, zaniepokojony, rozkojarzony, czujny, pełen obaw, zdenerwo­
wany, zniecierpliwiony, niecierpliwy, zmartwiony, sfrustrowany, roz­
drażniony, zafrasowany, jak na szpilkach, silnie zestresowany, draż­
liwy, strwożony, nerwowy, pobudliwy, bojaźliwy, płochliwy.
Nie zainteresowany: obojętny, znudzony, nie zaangażowany, z rezerwą,
chłodny, beznamiętny, neutralny, zblazowany, spokojny, opanowa­
ny, bezstronny, bez wiary w siebie, sztywny, wykazujący brak zain­
teresowania, odległy, powściągliwy, zamknięty w sobie.
Obciążony kłopotami: wytrzymały, pogodzony z losem, tolerancyjny,
mający utrudniony ruch, mający kulę u nogi, okpiony, zmartwiony,
cierpiący, dotknięty nieszczęściem, skrzywdzony, boleśnie zraniony,
przygnębiony, strapiony, zniechęcony, przytłoczony, skrępowany,
zgnębiony, przeciążony, przeładowany, nadwyrężony, zdenerwowa­
ny, zrażony, zaniepokojony.
Oburzony: odczuwający wstręt, uznający coś za niemoralne, żywiący odra­
zę, czujący obrzydzenie.
Optymistyczny: przyjazny, towarzyski, entuzjastyczny, pełen nadziei, po­
zytywny, potwierdzający, pewny siebie, obiecujący, pełen ochoty.
Opuszczony: niechciany, niekochany, odrzucony, porzucony, zignorowa­
ny, rozłączony, niepotrzebny, niepożądany, niemile widziany, ode­
pchnięty, zdeprawowany, osamotniony, zapomniany, poza nawiasem,
wykluczony, pominięty, nieuznawany, będący w kłopotach, pozosta­
wiony samemu sobie, odtrącony.
Osamotniany: wyizolowany, odcięty, porzucony, wykluczony z towarzy­
stwa, opuszczony, sam jeden, samotny, wyobcowany, oderwany,
oddalony, odosobniony, zapomniany, oddzielony, odseparowany, nie­
pożądany.
Pełen życia: żywy, pełen werwy, pobudzony do działania, kipiący życiem,
pełen optymizmu, pełen animuszu, rzutki, dynamiczny, porywający,
silny, pełen wigoru, pełen energii, rozradowany, przedsiębiorczy,
podniecony.
Pewny siebie: potrafiący sprostać wymaganiom, kompetentny, wyniosły,
zdolny do czegoś, rozważny, nie mający wątpliwości, bezczelny, za­
rozumiały, przeświadczony o swojej racji, zadufany, optymistyczny,
pełen nadziei, ochoczy, stanowczy, agresywny, przedsiębiorczy, na­
tarczywy, energiczny.

248
Lista uczuć

Piękny: atrakcyjny, przystojny, przepiękny, świetny, zachwycający, dóbr


wspaniały, kapitalny, cudowny, ponętny, urodziwy, śliczny, słodk
Podekscytowany: podniecony, pełen entuzjazmu, uniesiony radością, p
łen zachwytu, pobudzony do działania, przejęty, ożywiony, pełt:
życia, uradowany, rozemocjonowany, wybuchowy, witalny, trysk
jacy energią, rozochocony, szczęśliwy, pobudliwy, w euforii, peł<
animuszu, odurzony, rozentuzjazmowany, niespokojny, rozjuszon
oszalały, namiętny, rozogniony, rozgorączkowany, zaniepokojon
podminowany, zelektryzowany, dynamiczny, rozsierdzony, pełt
werwy, poruszony.
Podziwiany: szanowany, ważny, poważany, czczony, doceniony, honor
wany, chwalony, wysoko ceniony, uznany, lubiany, wprawiający
zachwyt, adorowany, uwielbiany, znamienity, ubóstwiany, bezce:
ny.
Pokonany: zniechęcony, zawiedziony, słaby, zdesperowany, zmarnowan
zrezygnowany, uległy, przytłoczony, pobity, przybity, zdruzgotan
zdeprymowany, zdezorientowany, smutny, sflaczały, zmożony, zdł
wiony, oszołomiony, osłabiony, zwyciężony, rozgromiony, strapi'
ny, przygnębiony, obezwładniony, ujarzmiony, poskromiony, osacz
ny, przegrany, wyprowadzony w pole, przechytrzony.
Potrzebny: pożądany, kochany, będący przedmiotem czyjejś troski, ni
zbędny, konieczny, godny zaufania.
Powierzchowny: płytki, prymitywny, wykazujący ignorancję, ogranicz'
ny, nic nieznaczący, bez wyrazu, obłudny, nieszczery, pusty, pró
ny-
Pozbawiony uczuć: nie troszczący się, nielubiany, niekochany, drętwy, bf
życia, zagubiony, zdezorientowany, bez serca, z dystansem, zimn
beznamiętny, posępny, flegmatyczny, zamknięty w sobie, stoik, ni
wzruszony, nie przejawiający uczuć, niepuruszony, nieczuły, grubi
skórny, brutalny, bezlitosny, zatwardziały, podły, złośliwy, nie ok
żujący współczucia.
Pozytywny: przekonany o swojej racji, mający rację, aktywny, stanowcz
otwarty, odpowiedzialny, twierdzący, optymistyczny, zuchwały, pe\
ny siebie, przeświadczony o czymś, tryskający energią, pogodn
wesoły, pomocny, twórczy, korzystny, owocny, przynoszący dob:
wyniki, pożyteczny, wart zachodu, stanowczy, przeświadczony
czymś, jednoznaczny, jasny, usankcjonowany, asertywny, prawd*
wy, autentyczny.
Przestraszony: przerażony, pełen obaw, wylękniony, ostrożny, paniczn
bojący się, bojaźliwy, zagrożony, pesymistyczny, obawiający się ni

249
Dodatek B

wiadomego, zmrożony, wystraszony, niespokojny, skonsternowany,


lękliwy, zaniepokojony, zdenerwowany, paranoiczny, zmartwiony,
onieśmielony, spłoszony, sterroryzowany, ulegający panice, wstrzą­
śnięty, zatrwożony, zaskoczony.
Przytłumiony: zablokowany, zdławiony, powściągnięty, zgnieciony, stłam-
szoay, obezwładniony, zmiażdżony, pokonany, przytłoczony, zduszo­
ny, przy duszony, uciśniony, zatamowany, uspokojony, stłumiony, na
cenzurowanym, mający zahamowania, powstrzymany, wyciszony,
okiełznany, ujarzmiony.
Romantyczny: sentymentalny, zadumany, czuły, zakochany, kochający,
intymny, tkliwy, troskliwy, przywiązany, rozmiłowany, zaślepiony.
Rozczarowany: zdradzony, zniechęcony, pozbawiony iluzji, pozbawiony
złudzeń, niezadowolony, zawiedziony, nieukontentnwany.
Seksowny: zmysłowy, pociągający, lubieżny, uwodzący, nęcący, oddany
rozkoszom, erotyczny, pożądliwy, podniecający, atrakcyjny, pobu­
dzający. namiętny, kuszący, gorący, zakochany, rozpalony.
Serdeczny: zapraszający, przyjazny, gościnny, ciepły, uprzejmy, sympa­
tyczny, przystępny, bliski, towarzyski, łaskawy, miły, przyjemny,
pogodny, dobrze wychowany, grzeczny, przyzwoity.
Sfrustrowany: schwytany w pułapkę, przyparty do muru, osaczony, na
cenzurowanym, zdolowany, zniechęcony, powstrzymany, niezadowo­
lony, rozdrażniony, rozzłoszczony, wkurzony, nabity w butelkę, roz­
czarowany, zawiedziony, pokonany, zniweczony, zdenerwowany,
skrępowany, zatrzymany, spętany, przygaszony, pohamowany, spo­
wolniony, zdławiony.
Smutny: przygnębiony, zdeprymowany, skłonny do płaczu, zasmucony, ze
„złamanym sercem", ponury, posępny, zgorzkniały, pogrążony w
smutku, zasępiony, przybity, zrozpaczony, melancholijny, zgaszony,
zmartwiony.
Spokojny: pojednawczy, zadowolony, pokojowy, stateczny, usatysfakcjono­
wany, niezachwiany, pogodny, cichy, bezpieczny, stały, obiektywny,
silny, zrównoważony, łagodny, opanowany, uspokojony, uśmierzony,
uciszony, złagodzony, zjednany, ukojony, flegmatyczny, bierny, obo­
jętny, skupiony, poważny, delikatny, refleksyjny, rozważny, odprężo­
ny, kojący, ustatkowany, milczący, niewzruszony, niezmącony.
Stawiający opór: zawzięty, bojowy, walczący, nieugięty, przeciwstawia­
jący się, powściągnięty, poskromiony, przeciwny czemuś, zatwardzia­
ły, przystopowany, powstrzymujący, pohamowujący, w silnej opo­
zycji, utrzymany w ryzach, okiełznany, sprzeciwiający się, buntow­
niczy, zniewolony.

250
Lista uczuć

Szanowany: lubiany, kochany, poważany, ceniony, uznawany, wysłuchi­


wany, znany, rozpoznawany, zauważany, akceptowany.
Szczery: nie udający, uczciwy, autentyczny, prawdziwy, płynący z głęb:
serca, otwarty.
Szczęśliwy: uradowany, radosny, pełen triumfu, zachwycony, oczaro­
wany, tryskający radością, nie posiadający się z radości, eksta­
tyczny, odurzony, szalejący z radości, ukontentowany, przejęty
rozradowany, przyprawiony o zawrót głowy, wesoły, ujmujący
życzliwy, mający szczęście, rozanielony, uniesiony radością, v
euforii, podekscytowany, pełen animuszu, ożywiony, tryskając;
energią.
Ufny: akceptujący, kochający, darzący zaufaniem, serdeczny, bliski, bez
pieczny, łatwowierny, wierzący.
Uradowany: zachwycony, oczarowany, ubawiony, urzeczony, podnieco
ny, zdumiony, w cudownym nastroju, raźny, pełen życia, usatysfak
cjonowany, pogodny, pełen zachwytu, upojony szczęściem, nie po
siadający się z radości, przejęty, ucieszony, zadowolony, ukontento
wany.
Uzdolniony: utalentowany, dążący do celu, odnoszący dobre wyniki, inte
ligentny, rozważny, genialny, odnoszący sukcesy, zdolny, twórcz;
zręczny, litościwy, tolerancyjny, uprzejmy, współczujący, troskliwy
Winny: zasmucony, pogrążony w żalu, zobowiązany, zmartwiony, zawsty
dzony, potępiony.
Wolny: beztroski jak dziecko, pełen ekspresji, nie skrępowany, wolny ja
ptak, bez zahamowań, niefrasobliwy, oswobodzony, wyemancypc
wany, zwolniony z uwięzi, uwolniony z więzów, oczyszczony z ZE
rzutów, zrehabilitowany, obroniony, niezależny, niezaangażowan}
neutralny, nie związany, bezgraniczny, nie podlegający kontroli.
Wrażliwy: czuły, otwarty, akceptujący, udzielający schronienia, wyrozi
miały, uprzejmy, sympatyczny, życzliwy, łagodny, cierpliwy, zgoc
ny, tolerancyjny.
Wrogo usposobiony: zły, urażony, wściekły, zadający rany, niebezpiec;
ny, szorstki, zastraszający, krzywdzący, sarkastyczny, zjadliwy, złe
śliwy, dokuczliwy, walczący,
Wspierany: podtrzymywany na duchu, zachęcony, rozumiany, uznawan;
przekonany do czegoś, doznający pociechy, napełniony otuchą, pc
cieszany, pokrzepiany, podnoszony na duchu, mający poparcif
wzmocniony, zasilony.
Współczujący: litościwy, empaiyczny, taktowny, troskliwy, wyrozumiał;

251
Dodatek B

Wyczulony: czuły, wrażliwy, delikatny, przeczulony, nadwrażliwy, troskli­


wy, niespokojny, uprzedzająco grzeczny, pełen intuicji, przewrażli­
wiony, drażliwy, rozdrażniony, wyczulony, spostrzegawczy, bystry,
przenikliwy.
Wzmocniony: odnowiony, ożywiony, odrodzony, zregenerowany, odmło­
dzony, odświeżony.
Zadowolony: uradowany, szczęśliwy, uwieńczony powodzeniem, osiąga­
jący spełnienie, w siódmym niebie, pełen nadziei, przepełniony opty­
mizmem, zaspokojony, usatysfakcjonowany, syty, ukojony, podnie­
siony na duchu, ukontentowany, rozpieszczony.
Zainspirowany: pod wrażeniem, podniesiony na duchu, zachwycony,
oświecony, znajdujący spełnienie, ożywiony, zmotywowany, wital­
ny, oczarowany, zachęcony, pobudzony, natchniony, zdopingowany,
namówiony, podekscytowany, rozogniony, zelektryzowany, podże­
gany, popędzony, sprowokowany, przynaglony.
Zainteresowany: podniecony, zafascynowany, zaciekawiony, zaangażowa­
ny, pełen entuzjazmu, zachwycony, zafrapowany, zaabsorbowany,
pochłonięty, rozbawiony, pobudzony, oczarowany, podekscytowany,
zaintrygowany, skuszony, poruszony, znęcony.
Zakłopotany: zmieszany, zmarnowany, przygnębiony, dotknięty, nieroz­
ważny, oszołomiony, nie mający najmniejszego pojęcia, wprowadzo­
ny w błąd, bez czucia, targany sprzecznymi uczuciami, zdezoriento­
wany, bezładny, zaślepiony, niewyraźny, niejasny, zażenowany, zbity
z tropu, uwikłany, przestraszony, zamroczony, roztargniony, zafra­
sowany.
Zaniepokojony: troszczący się, zainteresowany, uważny, współczujący,
pełen zrozumienia, zatroskany, uwikłany, zaangażowany, poświęco­
ny, przestraszony, skonsternowany, niespokojny, lękliwy, bojaźliwy,
wylękniony, zdenerwowany, paranoiczny, wstrząśnięty, przejęty,
zmartwiony, strapiony,
Zaskoczony: zdumiony, zdziwiony, oszołomiony, zirytowany, niespokoj­
ny, zbity z pantałyku, skonsternowany, zbity z tropu, przestraszo­
ny, skonfundowany, zaślepiony, wprawiony w osłupienie, zszoko­
wany.
Zazdrosny: zawistny, pożądający, zzieleniały z zazdrości, czujący się nie­
pewnie, urażony, pożądliwy, podejrzliwy, zgorzkniały.
Zażenowany: upokorzony, skonfundowany, zawstydzony, skonsternowany,
zmieszany, skrzywdzony, zdeprecjonowany, zbeszczeszczony, zdegra­
dowany, nie aprobowany, speszony, zmartwiony, poniżony.

252
Lista uczuć

Zdenerwowany: zmartwiony, zakłopotany, niespokojny, poruszony, wsnrzą


śnięty, przejęty, oszalały, rozemocjonowany, rozhisteryzowany, roz
drażniony, wytrącony z równowagi, zaniepokojony, wzburzony, po
dniecony, wkurzony, zirytowany, strapiony, zadręczony, zaafcrowa
ny, zatroskany, afektowany, sfrustrowany, onieśmielony, wzraszonj
tracący głowę, rozjątrzony, rozdygotany, dręczący się, znękany, ro2
złoszczony, zbulwersowany, gniewny, doprowadzony do pasji.
Zdołowany: przepracowany, przymuszony, pod presją, przemęczony, ob
ciążony. zniewolony, na cenzurowanym, pokonany, upokorzona
skrytykowany, potępiony, oskarżony, obwiniony, zbesztany, zhańbio
ny, nie doceniony, przygnębiony, sprofanowany, sflaczały, zdegra
dowany, poniżony, nie aprobowany, traktowany pogardliwie, lekce
ważony, zażenowany.
Zimny: stroniący od innych, trzymający się na uboczu, zdystansowana
gruboskórny, obojętny, z rezerwą, oziębły, nie troszczący się, wyk?
żujący brak zainteresowania, nie kochający, bez tycia, lodowaty, nie
zdolny do wyrażania uczuć, beznamiętny, stłumiony, powściągliwa
małomówny, bez emocji, nieczuły, niewzruszony.
Z kiepskim samopoczuciem: zaniepokojony, zniecierpliwiony, skrępowe
i\y, rozdrażniony, niespokojny, przygnębiony, przybity, przewrażli
wiony, napięty, zirytowany, zmartwiony, strapiony.
Zły: nieposłuszny, bezwartościowy, gorszy od innych, straszny, odraźajt
cy, niesympatyczny, niemoralny, niepokojący, gruboskórny, nędzna
nieokrzesany, szkodliwy, zepsuty, zgniły, zgorzkniały, pełen wad, ni
potrafiący sprostać wymaganiom, skorumpowany, niechętny, zlośl
wy, groźny, nieprzyjemny, oszukańczy, niegodziwy, makiawelsk
podły, nikczemny.
Zmartwiony: zaniepokojony, zirytowany, zakłopotany, okpiony, obciążc
ny kłopotami, niespokojny, cierpiący, zdenerwowany, onieśmielona
zgnębiony, wytrącony z równowagi, zadręczony, zrażony, strapiona
dotknięty nieszczęściem, wstrząśnięty, znękany, zestresowany, ro;
jątrzony, rozgniewany, skonany, rozwścieczony, rozzłoszczony, rc
zeźlony, wzburzony, rozgorączkowany, udręczony.
Zmęczony: znużony, wyczerpany, zniechęcony, ospały, letargiczny, ser
ny, przytępiony, przemęczony, strudzony, wypalony, zmordowan;
utrudzony, wycieńczony.
Znudzony: wykazujący brak zainteresowania, znużony, odrętwiały, odi
rwany.
Zraniony: wytrącony z równowagi, skrzywdzony, zbolały, smutny, poszkt
dowany, odrzucony, zraniony, potłuczony, okaleczony, poszarpan;

253
Dodatek B

przygnębiony, zmarnowany, obrzucony obelgami, oszpecony, zni­


szczony, zrozpaczony, cierpiący męczarnie, obolały,
Zrelaksowany: przyjemny, ciepły, pojednawczy, zgodny, łagodny, zado­
wolony, spokojny, wygodny, przytulny, mający poczucie bezpieczeń­
stwa, doznający uczucia błogości,
Zszokowany: sparaliżowany, wstrząśnięty, oszołomiony, bez życia, porażo­
ny, zmrożony, zestresowany, zaniepokojony, zaskoczony, odurzony,
zdumiony, zdetemiinowany, poruszony, wytrącony z równowagi, skon­
sternowany, zachwiany, przestraszony, zdezorientowany, wprawiony
w osłupienie, zaszokowany, obrażony, znieważony, przytłoczony, prze­
rażony, onieśmielony, osłupiał;', ulegający panice, wylękniony, zatrwo­
żony, zastraszony.
Zwycięski: triumfujący, odnoszący sukcesy.

254
Dodatek C
Lista książek, które mogą Ci porno*
w powrocie do zdrowia
Anonimowi Alkoholicy (Wielka Księga)
Dwanaście Kroków dla Dorosłych Dzieci Alkoholików
Dwanaście Kroków i Dwanaście. Tradycji AA
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji Al-Anon
Dwanaście Stopni i Dwanaście Tradycji Alateen
Dzień po dniu w Al-Anon
Grupa AA
Maia książeczka Anonimowych Alkoholików
Refleksje AA na każdy dzień w roku
Beattie Mclody, Koniec wspóluzależnienia.
Jak przestać kontrolować życie innych i zacząć troszczyć się o sieh
Bradshaw John, Powrót do swego wewnętrznego Domu.
Jak odnaleźć i otoczyć opieką swoje wewnętrzne dziecko
Brouck Jeanne van den, Podręcznik dla dzieci,
które mają trudnych rodziców
Brown Jackson, Mały poradnik życia
Brown Stephanie, Bezpieczne przejście.
Powrót do zdrowia dorosłych dzieci alkoholików
Cecchin Gianfranco, Mediolańska szkoła terapii rodzin
Colgrove Mełba, Jak przeżyć stratę miłości
Cooper Diana, Możesz zmienić swoje życie. Jak uleczyć własną duszę
Dodziuk Anna, Pokochać siebie
Dodziuk Anna, Trudna nadzieja
Dyer Wayne, Pokochaj siebie
Fijewski Piotr, Mały poradnik życia
Fijewski Piotr, Jak rozwinąć skrzydła
Dodatek C

Firestone Robert, Catlett Joycc, Dlaczego tak nam trudno żyć?


Forward Susan, Toksyczni rodzice
Goldstein Joseph, Doświadczenie wglądu. ABC medytacji buddyjskiej
Hay Louise L., Pokochaj siebie, ulecz swoje życie. Ćwiczenia
Johnson David, Podaj dlań
Johnson E. Yernon, Od jutra nie piję
Johnson E. Yernon, Interwencja. Jak pomóc komuś, kto nie chce pomocy.
Poradnik dla rodzin i przyjaciół osób uzależnionych
od alkoholu i innych substancji chemicznych
Karmin Merrill, Lepsze od tabletek. Jak radzić sobie z emocjami
które przyprawiają o ból głowy
Kobierzycki Tadeusz, Poza miłością i wolnością: syndrom uzależnienia
psychologicznego
Kubler-Ross Elisabeth, Rozmowy o śmierci i umieraniu
Kushner Harold, Gdy zle rzeczy zdarzają się dobrym ludziom
Lindenfleld Gael, Poczucie własnej wartości
Mały poradnik życia - TOM 1 i II
Mellibruda Jerzy, Nieprzebaczona krzywda
Mellibruda Jerzy, Pułapka nie wybaczonej krzywdy
Mellibruda Jerzy, Przemoc w rodzinie (zestaw kaset video
wydanych przez Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości)
Mellibruda Jerzy, Pułapka uzależnienia (zestaw kaset video, j.w.)
Mellody Pia, Toksyczne związki
Meli ody Pia, Toksyczna miłość
Merton Thomas, Nikt nie jest samotną wyspą
Mieścicka-Mellibruda Lidia, Nie poddawaj się smutkowi
Miller Alice,
Pamięć wyzwolona: jak przerwać łańcuch toksycznego dziedzictwa
Niwiński Tadeusz, Ja
Norwood Robin, Kobiety, które kochają za bardzo
i ciągle Uczci no to, że on się zmieni
Ray Sondra, Zasługuję na miłość
Ray Yeronica, Jak się wzmocnić? Przewodnik autoterapii
Ray Veronica. Jak być wolnym w związkach?
Seligman M., Optymizmu można się nauczyć
Skynner Robin, Cleese John, Żyć w rodzinie i przetryjać

1Z.Ł
Dodatek C

Sobolewska Zofia, Odebrane dzieciństwo.


Psychologiczne problemy Dorosłych Dzieci Alkoholików
Szmidt Krzysztof, Elementarz twórczego życia
Thich Nhat Hann, Cud uważności
Thich Nhat Hann, Każdy krok niesie pokój
Wills-Brandon Carla, Jak mówić nie i budować udane związki
Wskazówki do pracy nad sobą
Woititz Janet, Dorosłe Dzieci Alkoholików
Woititz Janet, Wymarzone dzieciństwo
Woydyłlo Ewa, Aby wybaczyć: poradnik dla rodzin alkoholików

Do rozdziału o duchowości polecamy jako dodatkową, lekturę ks


ki autorstwa Anthony dc M d ł o (np, Śpiew ptaka, Minuta mądrości, Pi
budzenie i inne).
Do rozdziału zawierającego ćwiczenia asertywności polecamy ksii
napisane przez polskich autorów - np. książki Marii Król-Fijewskiej
Elżbiety Królak.
Do rozdziału poświęconego istocie uzależnień i psychologiczr
aspektom choroby alkoholowej polecamy książki Ewy Woydyłło i Wil
ra Osiatyńskiego oraz publikacje Biura Służby Krajowej AA.
Lista ta nie wyczerpuje zasobu interesujących i mądrych ksią;
które w ciągu ostatnich lat pojawiły się na polskim rynku wydawnicz
Nie wszystkie dotyczą bezpośrednio problemów Dorosłych Dzieci Al
holików, ale pozwalają uzdrawiać i poprawiać jakość naszego życia.

Polecamy zwłaszcza książki wydawane przez:


Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości, 02-412 Warszawa,
ul. Gęślarska 3
Instytut Psychiatrii i Neurologii, 02-957 Warszawa, ul. Sobieskiego l/1
Komisja Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu i Innych Uzależnień prz]
Fundacji Batorego, 00-540 Warszawa, A!. Ujazdowskie 33/35
Biuro Służby Krajowej AA, 00-950 Warszawa, skr. poczt. 243
Wydawnictwo Jacek Santorski & Co, 00-252 Warszawa, ul. Podwale 3
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 81-758 Sopot, ul. Piastów 1/
Wydawnictwo Media Rodzina of Poznań, 61-657 Poznań, ul. Pasieka ;
Wydawnictwo W.A.B., 03-948 Warszawa, ul. Saska 57 m.14

You might also like