Professional Documents
Culture Documents
Onyks Part 2 Tłumacz
Onyks Part 2 Tłumacz
Onyks Part 2 Tłumacz
DWADZIEŚCIA SIEDEM
Świece , które zapaliłem na wizytę Kane'a, już dawno zrobiły się kałużami, połykając
w całości knoty i zatapiając pokój w odcieniach błękitu i czerni. Miałam nadzieję, że
Kane przyjdzie do mnie, zanim wyjdzie rano, ale tak się nie stało, więc przygotowałam
się na dokuczliwy ból. Nie byłem dzieckiem. Był królem zmierzającym ku większej
wojnie, niż kiedykolwiek znałem, a najgorsza dopiero miała nastąpić
przychodzić.
Zdecydowanie nie byliśmy kochankami, ale byliśmy czymś więcej niż przyjaciółmi.
Wsunęłam się w koszulę nocną i wczołgałam się pod kołdrę. Sen był mile widzianym narkotykiem,
Nigdy wcześniej tak naprawdę się nie przytulaliśmy, może z wyjątkiem chwili, gdy umierałam – co, z
tego, co pamiętam, nie było zbyt romantyczne. Poświęciłam chwilę, aby cieszyć się jego silnymi dłońmi
Wymruczał mi swoją odpowiedź do ucha i delikatnie przejechał dłonią po moich plecach. Moje sutki
stwardniały pod jego dotykiem, a moje piersi stały się napięte i pełne pod jedwabistym materiałem mojej
nocnej koszuli.
- zadudniło z jego piersi. Odsunęłam się lekko i spojrzałam na niego. Jego ciało było ospałe przy
moim, ale oddychał równie ciężko jak ja, a pożądanie wypełniało jego oczy jak niekończące się
kałuże.
– Myślałem, że nie przyjdziesz – powiedziałem.
„Za nic w świecie nie przegapiłbym tego.” Odgarnął kilka włosów z mojej twarzy i przesunął
dłonią po moim nagim udzie, jego dotyk był szorstki i ciepły i podpalał mnie. Chciałem go pożreć,
poczuć go wszędzie. Pragnęłam tego od tak, tak dawna, każda minuta, gdy oboje byliśmy jeszcze
w pełni ubrani, była tragedią.
Ale kiedy jego palce musnęły moją kość biodrową, cofnął się, szczęka była sztywna, a źrenice
rozszerzone.
– Co jest? – westchnęłam.
– Arweno, nie jesteś… – Walczył o te słowa, choć wyglądały, jakby ich wypowiedzenie sprawiało
mu fizyczny ból. „Nie jesteś mój. Nie należysz do mnie. Możesz spędzać czas z kimkolwiek chcesz.
Mam tylko nadzieję, że traktują cię z szacunkiem, na jaki zasługujesz, i będę się starał każdego
dnia nie myśleć o wyrwaniu im wciąż bijących serc.
Próbowałam ukryć uśmiech. Uwielbiałam wyobrażać sobie zazdrosnego Kane’a. To było pokręcone,
"Ja wiem."
Ktoś inny…
Jak mógłbym chcieć więcej? Coś więcej niż bezpieczeństwo dla mnie i mojej rodziny?
Ale ja to zrobiłem.
Pragnąłem go. Cały on. Cały czas. Najlepiej na zawsze. Rzeczywistość moich uczuć do
niego uderzyła mnie z siłą fali przypływowej, niemal wytrącając mnie z równowagi.
„Nasza umowa” – powtórzyłem jego słowa. „Dlaczego kazałeś mi zostać? To nie było
tylko po to, by wyleczyć swoich żołnierzy lub spłacić dług. Czy to tylko po to, żeby mnie zatrzymać?”
Kane przetarł oczy. „Teraz nie ma to znaczenia”. Wstał, żeby wyjść. Poczułem falę
niesłabnącej paniki. Czy to była ostatnia chwila, jaką z nim spędziłam? To nie mogło się tak
skończyć.
Wstałam z łóżka i pobiegłam stanąć przed nim, zanim dosięgnął
Machine Translated by Google
Przesunął jednym palcem po moim spiczastym sutku, wydając z siebie cichy syk, który
zmienił się w dreszcz, gdy jego palec zaczął przesuwać się w dół, muskając moją talię, ale
nie niżej.
Więcej, proszę…
Pociągnęłam go za koszulę. Musiałam poczuć jego skórę, spróbować jej. Przerywając
nasz pocałunek, jednym szybkim ruchem rozdarł pościel przez głowę. Przyglądałam mu
się bezwstydnie, aż zaparło mi dech w piersiach. Nawet w świetle księżyca jego
wyrzeźbiona, opalona skóra lśniła.
„Jesteś piękna” – wymamrotałam. Nawet się nie wstydziłem. To była prawda.
„To ty należysz do rozmów” – patrzył na mnie z szacunkiem, po czym jego oczy stały się
całkowicie dzikie. Chwytając mnie za tyłek, podniósł mnie do góry, chwytając moje usta w
Machine Translated by Google
brutalny pocałunek i walenie nami o ścianę obok łóżka, ostrożnie trzymając tył mojej głowy
w dłoni. Natychmiast poczułam jego długość na moim rdzeniu, twardą jak lita skała i wściekle
wciskającą się w jego spodnie. Szarpałam go za plecy, szyję, szczękę, a palce błądziły myślami.
Chciałam znaleźć się pomiędzy jego ciałem a chłodną tapetą za mną. Przyciśnięty niczym
jeden z kwiatów w moich książkach pod jego rozkosznym ciężarem. Poczułam potrzebę i ból,
ocierając się o niego jak kot w rui.
Puścił moje usta i przesunął linię delikatnych jak piórko pocałunków w dół mojego gardła,
a moje palce wplątały się w jego jedwabiste włosy, wywołując z jego strony przyjemne
warknięcie. Hałas sprawił, że moje piersi zacisnęły się i zabolały, więc przycisnęłam biodra
do jego imponującej długości, jeszcze mocniej oplatając go nogami. Zsunął jeden pasek
mojej nocnej koszuli i ugryzł mnie w ramię.
„Więcej” – błagałem.
„Nie kuś mnie” – mruczał w stronę mojego obojczyka, skubając i gryząc, aż dotarł do mojej
piersi ponad jedwabnym materiałem. Odsunął się i z szacunkiem przesunął palcem po bliźnie
na mojej klatce piersiowej.
„To goi się bardzo szybko.”
„Czasami mi się to zdarza” – szepnąłem, ale Kane był pogrążony we własnych myślach.
„Myślałem” – jego głos się załamał, a moje serce na chwilę zabiło mocniej. „Straciłem cię.
Nie mogłem jeść. Spać. Ruszaj się – smutny uśmiech pojawił się na jego ustach.
"Golić się." Przyglądał mi się z czymś w rodzaju podziwu. „Nie chciałem żyć w świecie bez
ciebie”.
Poczułem, jak energia w pomieszczeniu zmieniła się po jego słowach. Tak długo
tańczyliśmy wokół chemii i emocji między nami, że przyznanie się do naszych uczuć wydawało
się nie do pomyślenia. Jego oczy błyszczały jak gwiazdy i przez chwilę słyszałam tylko nasze
nierówne oddechy.
Ale oszczędził mi słów, które uwięzły mi w gardle, składając pojedynczy pocałunek na
mojej nowej bliźnie, tak ostrożnie, że mogłabym się rozpłakać. Jego usta przesunęły się w
dół mojej klatki piersiowej, wzdłuż jedwabiu nocnej koszuli, aż objęły moje usta
Machine Translated by Google
spiczasty sutek nad jedwabistą tkaniną. Jego zęby były ostre, ale delikatne wokół wrażliwego pączka, a
– To wszystko – powiedział, chwytając moją drugą pierś dłonią i delikatnie ją masując. Odchyliłam
głowę do tyłu, prawie zezując na to doznanie, i przygryzłam wargę, starając się nie wydawać już więcej
głupich dźwięków.
Zbliżył moje usta do swoich i zaniósł nas do łóżka, położył mnie i wspiął się na mnie. Próbował
spowolnić nasze pocałunki, czcić każdy kąt mojej szczęki i szyi, ale pocałowałam go z większym
siniając mu usta.
Ośmielona moim palącym pragnieniem, przerzuciłam nogę przez jego talię i przekręciłam nas, aż
usiadłam na nim okrakiem. Westchnął w moje usta i owinął dwie duże ręce wokół mojej talii. Był tak
duży, że jego kciuki prawie dotknęły mojego pępka. Jedna ręka podniosła się, by chwycić moją pierś i
„Nie ułatwiasz mi rozkoszowania się tobą, ptaku” – zażartował ochrypłym głosem i dzikimi oczami.
Ignorując go, składałam delikatne pocałunki w dół jego nagiej klatki piersiowej, rozkoszując się jego
Ale jego ręce chwyciły się moich, zatrzymując je. "Cienki. Żadnego smakowania.”
Zanim zdążyłem się sprzeczać, przyciągnął mnie z powrotem do siebie ze szelmowskim uśmiechem
i przytulił mnie do swojej klatki piersiowej, moje plecy przylegały do jego przodu. Wsunął jedną rękę
pode mnie, wokół mojego brzucha, przyciągając mnie do siebie. Kiedy jego druga ręka wśliznęła się
pod jedwabisty materiał i znalazła miękką skórę mojej piersi, oboje wygięliśmy się bardziej ku sobie.
Kane zaklął i przycisnął usta do mojej szyi. „Jesteś jeszcze lepszy, niż kiedykolwiek mogłem
przypuszczać. Te wszystkie miesiące, gdy myślałam, że nigdy nie będę z tobą – to była najgorsza
tortura, jaką mogłam sobie wyobrazić. Chcę zanurzyć usta pomiędzy twoimi pięknymi udami.
Machine Translated by Google
Jego słowa rozwalały mnie. Byłam cała mokra i kołysałam się o niego rytmicznie.
Potrzebowałam jego ręki niżej.
Przyszedł mi do głowy zdecydowanie obrzydliwy pomysł.
„Wiesz” – udało mi się wydusić z siebie oddech – „nie tylko ty masz nieprzyzwoite myśli po
tej wspólnej przejażdżce konnej”.
Kane znieruchomiał za mną, po czym wypuścił drżący wydech. Jego dłoń nadal trzymała
moją pierś pod koszulą nocną, a ja kołysałam się na jego długości, sprawiając, że jęczałam z
potrzeby.
„Nie wolno ci nie dokończyć tej myśli”.
Humor płynął mi na usta, więc znów się do niego zbliżyłam. Chrząknął – a
brutalny i zdeprawowany hałas, i poruszył ręką, aby podciągnąć moją koszulę nocną.
– Pamiętasz, jak wtargnąłeś do środka, a ja byłem w wannie?
Roześmiał się lekko. „Nigdy nie mógłbym zapomnieć. Byłeś taki uroczy, trzymając ten
świecznik. Zataczał leniwe kółka na moim biodrze, lizał i ssał moją szyję. „Być tak blisko ciebie,
wiedząc, że twoje ciało jest nagie i lśniące… To była agonia” – wyszeptał, podciągając materiał
mojej sukienki aż do brzucha.
– Cóż – powiedziałem bez tchu. – Dotykałem się, zanim wtargnąłeś. Właściwie to miałem
właśnie przyjść.
Warknął z zadowolenia na moje słowa i wepchnął biodra w mój tyłek.
Kochałam tę siłę, jaką czułam w jego ramionach.
"Proszę nie przestawaj." Jego głos był ledwie szeptem. Rozsunął moje nogi i nie spieszył
się, muskając wewnętrzną stronę moich ud, zatrzymując się, gdy poczuł wilgoć, która się tam
zebrała. „Och, kurwa. Jak dla mnie mokro. O czym myślałaś tamtego dnia, mój śliczny ptaszku?
Wypuścił powietrze podczas naszego pocałunku, co wyglądało jak duszenie. Ale jego palce
Machine Translated by Google
byli nieubłagani – dokuczali i masowali, grali na mnie jak na instrumencie i zmuszali mnie do
śpiewania. Byłam tak blisko, a on nawet… W końcu wsunął we mnie
jeden palec, a ja lekko krzyknęłam, podczas gdy jego kciuk nadal się kręcił. Oboje
westchnęliśmy, słysząc to uczucie, a ja pocałowałam go mocniej, a moje dłonie błądziły po
jego klatce piersiowej, gdy wsuwał i wysuwał palec.
Ja.
Przeszedł przez pokój i włożył koszulę, a jego wyraz twarzy był ostrzejszy i czarniejszy niż
kiedykolwiek wcześniej.
DWADZIEŚCIA OSIEM
I
gruzu.
Eksplozje wstrząsnęły pokojem jak statek na wzburzonym morzu. Krzyki
strach poniósł się echem po korytarzu, gdy z sufitu posypały się drobinki kurzu i
„Musimy pomóc tym ludziom” – powiedziałem, gdy biegliśmy przez drżący korytarz.
"Będziemy."
Przerwałem nasz krok i skierowałem się do najbliższego okna, szukając po raz pierwszy tego,
co oświetlało las w płomieniach. Po plaży pełzały ogromne jaszczurki z kłami. Ze swoimi długimi
szyjami wyglądały jak węże, ale mocne nogi popychały je do przodu jak jaszczurki, a każda z nich
miała pazury, które mogły rozerwać człowieka na strzępy niczym mokry papier. Obsadzony
zarówno przez żołnierzy Granatu, jak i Bursztynu, ruszyli w stronę zamku. Z każdym wydechem
lina ognia tryskała ziemię przed nimi, zwęglając wszystko na swojej drodze.
Niezłomni żołnierze Perydotu stacjonowali wokół obwodu, ale ich włócznie nie mogły się
równać z pełzającymi, miotającymi płomieniami stworzeniami. Więcej gorących, tańczących kul
ognia przeleciało obok ludzi Peridot w stronę zewnętrznej części zamku.
– Arweno, chodź.
Pobiegliśmy tak szybko, jak tylko mogliśmy, w stronę pozostałych pokoi. Dotarliśmy do Rydera
Pierwszy. Kane zapukał do drzwi.
„Otwórz, to my!”
Kiedy nic nie słyszeliśmy, moje zmysły zalał alarm.
"Otwórz to. Teraz!" nalegałem.
Kane walnął całym ciałem w drewniane drzwi z większą siłą, niż kiedykolwiek widziałem u
kogoś. Siła Fae. Drzwi wyskoczyły z zawiasów i upadły z hukiem na podłogę.
– Znajdziemy ją, ale nie ma jej na tym piętrze. Wydawał się spokojny, ale znałem mojego
brata. Jego zbyt szeroko otwarte oczy oddawały strach.
Kane położył mi rękę na ramieniu i lekko ścisnął. „Musimy zabrać wszystkich do sali
tronowej. Tam wszyscy będziecie najbezpieczniejsi. Nie wyjedziemy stąd bez małego” –
spojrzał na moją mamę. "Przysięgam."
Dotarliśmy tam z zawrotną szybkością. Byłem zdumiony, jak dobrze
Matka mogła się poruszać. Po tylu latach znalazło się na nią lekarstwo.
Sala tronowa była pilnie strzeżona przez żołnierzy Perydotu. Gdy tylko podeszliśmy,
otworzyli drzwi Kane’owi. W środku zastaliśmy króla Eryksa, księżniczkę Amelię i wszystkich
innych dostojników, zarówno Peridot, jak i Onyks.
Dowódcy, generałowie i porucznicy krążyli po sali w szaleńczym tańcu, wykrzykując rozkazy
żołnierzom i strażnikom. Wszyscy przekrzykiwali się nawzajem. Moja głowa pływała.
wdychał jej cynamonowy zapach i starał się nie płakać. Gdybym zaczął teraz, nigdy nie
mógłbym przestać.
Obok Griffina stał szeroki kształt, który natychmiast rozpoznałem – Barney, wciąż
nieco obcisły mundur, filar ciszy. Skinęłam głową, a on odwzajemnił ten gest, a na jego
twarzy malowało się zmartwienie.
Potrzebowałem tylko miecza i mogłem wyśledzić moją siostrę. Mały, długi miecz
błysnął na prowizorycznym stole, który najwyraźniej został tu wrzucony kilka minut temu
i zawalony mapami, latarniami i bronią.
Zanim zdążyłem wstać i podejść do niego, głos króla Eryxa rozniósł się po
pomieszczeniu i dotarł do Kane'a. „Jest tak, jak się obawialiśmy. Granat i Amber dołączyły
do Łazarza. Zdobędą królestwo przed świtem”.
Kilka chwil temu widziałem atak na własne oczy. I nadal,
prawdziwy strach – czysty i pochłaniający – zaćmił mi wzrok.
Następny przemówił jego pomarszczony generał. „Jedyne wyjście to jaskinie poniżej.
W ten sposób możemy dostać się na plażę. Zwrócił się do Kane’a i jego onyksowych ludzi.
„Twierdza w Siren's Cove jest zbudowana na szczycie skomplikowanego obszaru jaskiń
graniczących z zatoką. Nasze statki są uwiązane w miejscu, w którym kamienne skały
stykają się z piaskiem, a jaskinie są najszybszą drogą ucieczki.
"Wyjście? Nie mamy zamiaru zostać i walczyć?” – zapytała księżniczka Amelia.
Król Eryx rzucił jej brutalne spojrzenie. „Nie mamy ostrza. Bez tego nie warto walczyć
z Łazarzem. Nie możemy wygrać.”
„Nie możemy dotrzeć na plażę, oni tam stacjonują” – powiedział chudy
Żołnierz Perydot.
— Cóż, tam są nasze statki. Nigdy nie przewieziemy wszystkich konno lub pieszo.
Palmy otaczające zamek płoną” – powiedział generał.
– Jak przedostali się przez zatokę? Amelia była na nich wściekła. „Gdzie byli nasi
strażnicy?”
„Wasza Wysokość” – próbował chudy mężczyzna – „Zatopili każdy z naszych statków
strażniczych. Podpal wszystkie wieże strażnicze. To była większa siła ognia, niż
kiedykolwiek mogliśmy się spodziewać.
To była Fae Lighte – tak właśnie było. I Amelia o tym wiedziała.
Nawet jeśli Peridot miał na przygotowanie miesiące, a nie minuty, nie mogli się
równać z Granatem, Amber i Lazarusem.
Machine Translated by Google
Amelia spojrzała na Eryxa z pogardą. „To są nasi ludzie, ojcze. Naszym jedynym celem
na tym kontynencie jest zapewnienie im bezpieczeństwa.
Eryx zwróciła się tylko do Kane'a. „Zrób, co musisz, ale Amelia i ja będziemy na naszym
statku w ciągu następnej godziny. Nie zostanę, żeby patrzeć, jak moja jedyna pozostała
rodzina zostaje spalona żywcem”.
"Ojciec!"
„Zrobisz, co ci powiem” – nalegał Kane, po czym zwrócił się do reszty strażników w sali
tronowej. „Wszyscy to zrobicie. Nikt nie ma ze mną iść. Teraz idź."
Nie dając mu chwili na kłótnię, szybko objąłem moją matkę, Rydera i Mari. „Trzymaj się
Griffina. Dotrzyj do statków. Będziemy tuż za tobą.” A potem wypchnąłem się z sali
tronowej, a Kane podążał za mną.
Machine Translated by Google
„Leigh!” zawołałem. Kane powtórzył moje krzyki. Przejrzeliśmy podłogi, każdy pokój, każdy
zakamarek. Mijały długie minuty, a jej nie było.
Nie było nic poza zniszczeniem, rozpaczą i śmiercią.
Zamek zaczął wypełniać się dymem. Kiedy przekopaliśmy się przez powoli rozpadający się
salon, zakaszlałem i przetarłem oczy.
Poczułam, że Kane mnie obserwuje.
– Nie – warknął. „Nie możesz opuścić murów zamku. Roi się od tego
tam żołnierze i salamandry.
– Pójdę, niezależnie od tego, czy pójdziesz ze mną, czy nie – warknąłem. „Myślę, że jestem
o wiele bezpieczniej z taką wróżką jak ty, niż samotnie. Nie sądzisz?
Przeczesał włosy zmęczoną dłonią. Popiół pokrył nasze głowy i spadł na podłogę pod
nami. Musiał się ze mną zgodzić, bo jednym krótkim skinieniem głowy, wziął mnie za rękę i
pobiegliśmy na tyły zamku.
Machine Translated by Google
„Arwena!” Głos Kane'a rozbrzmiał w nocnym powietrzu, ale poruszałem się tak szybko,
jak tylko pozwalały mi na to stopy. W okolicy nie było żołnierzy i w ogóle ludzi. Było zbyt
cicho.
Zaglądałem do każdego straganu, pod każdą bramę.
– Co tu robiłeś?
Spojrzała na mnie nieśmiało. Otarłem łzy z twarzy i odgarnąłem jej miodowe włosy.
„Halden!” Leigh sapnęła, wyrywając się z moich ramion i rzucając się na niego.
Machine Translated by Google
DWADZIEŚCIA DZIEWIĘĆ
B Leing Stones.
Halden trzymał Leigh na odległość ramienia z niedowierzaniem w oczach.
Potrząsnął głową, jakby bał się tego tak samo jak ja. "Dlaczego
nie spotkałeś mnie? To przez niego...
„Halden…”
– On tu jest, prawda?
– Nie – skłamałem. Gdy tylko to wyszło z moich ust, wiedziałem, że nie jest przekonujące.
Poczułem się lepiej, ale nie na tyle dobrze, żeby oszukać kogoś, kto znał mnie przez całe życie.
„Więc zabierz mnie” – powiedział Kane. "Pozwól im odejść. Chętnie pójdę do ojca”.
Moje ciało zadrżało, ale trzymałam język za zębami. Kane byłby w porządku – był Fae.
Halden poruszył się na nogach – nastąpiła rozdzierająca pauza, a potem dodał: – Ja też nie mogę
tego zrobić.
Kane skinął głową, a na jego twarzy malowała się przerażająca determinacja. „Więc on wie.”
„Wiesz co?” Zapytałam. Mój głos brzmiał przenikliwie i nie był mój.
Zanim którykolwiek z nich zdążył mi odpowiedzieć, Kane rzucił się na Haldena z gardłowym
warknięciem. Wleciały gwałtownie w bele siana za nami. Leigh wrzasnęła, a ja rzuciłem się do ucieczki,
ciągnąc ją za sobą. Ale kiedy wyszliśmy ze stajni, zatrzymałem się i uderzyłem Leigh w kość biodrową.
Stado żołnierzy przechodziło obok, kierując się w stronę zamku, teraz wznoszącego się pośród
palm. Leigh spojrzała na mnie, a w jej oczach błyszczało więcej strachu niż kiedykolwiek wcześniej.
Słyszałam, jak serce mi łomotało w uszach, kiedy patrzyłam na jego pobitą twarz.
Zdając sobie sprawę, że nie mam dokąd uciec, Halden podszedł do mnie od tyłu i chwycił mnie za
ramiona, zmuszając miecz do upadku na ziemię. Leigh krzyknęła, gdy dwóch żołnierzy odciągnęło ją
ode mnie.
"NIE!" płakałam.
„Nigdy nie myślałem, że nasz ostatni uścisk będzie taki” – Halden powiedział w moją szyję. Kwas
„Nie wiem, chyba nigdy…” Napędzany czystą wściekłością i zerowym zainteresowaniem usłyszeniem
reszty tego zdania, uderzyłem tyłem głowy w jego nos z całej siły, jaką miałem.
mój but w jego podbiciu. Halden wydał zduszony pisk, uwalniając mnie, a ja rzuciłem się po miecz.
Jęknął i chwycił się za twarz, gdy krew wypłynęła pomiędzy jego palcami.
Znalazło mnie jeszcze dwóch strażników, chwytając mnie za włosy, ramiona, talię i zabierając na
zakurzoną podłogę stajni na zakurzonym sianie.
Ale to było wszystko, czego Kane potrzebował.
Jęknąłem, kolano w plecach zmiażdżyło mi tchawicę, gdy patrzyłem, jak Kane, mając tylko jedną
wolną rękę, pokonuje resztę mężczyzn, którzy go przytrzymywali, z łatwością i z dziką rozkoszą. W
drewnianej stodole rozległo się trzaskanie, chrzęst i chrzęst, a kiedy przez krótką chwilę się
wyrywałem, jedyne, co mogłem zobaczyć, to stos nieprzytomnych ciał Amber.
Kane bez wysiłku odciągnął ode mnie dwóch mężczyzn i rzucił ich o ścianę za nami z dwoma
przyprawiającymi o ból brzucha uderzeniami. Wbiłem miecz w udo trzeciego żołnierza i pobiegłem
w stronę Haldena.
– Arweno… – błagał z ziemi.
Kopnąłem popielatym butem w jego skroń z taką siłą, że go znokautowałem.
Krew szumiała mi w uszach, miałam nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszę, jak wypowiada moje imię.
Kane dotarł do Leigh przede mną, a dwaj mężczyźni, którzy ją trzymali, natychmiast puścili ją,
wycofując się z jego potężnej, przerażającej postaci.
– Inteligentne – zagotował się i wziął Leigh w ramiona. "Bardzo mądry."
A potem powiedział do mnie: „No dalej”.
On… zniknął.
Moje gardło ścisnęło się, gdy wdychałem czysty popiół, i kaszlałem.
Machine Translated by Google
Cała twierdza płonęła i rozpadała się. Kłębiąca się czarna mgła dymu i popiołu niczym
chmura burzowa pośród pagórkowatych wzgórz. Trzask drewna niósł się echem wśród nocy.
Zza stajni zmierzało w naszą stronę kolejne stado żołnierzy, tych w bursztynowych
mundurach. Musieli nas zobaczyć, gdy tylko opuściliśmy Haldena i jego ludzi. Maszerując
celowo i otoczeni przez co najmniej pięćdziesięciu innych, utknęliśmy.
Jedną ręką wciąż trzymając Leigh przy sobie, a drugą skierowaną w stronę żołnierzy,
zamknął oczy.
Trudno było cokolwiek widzieć w ciemności, a kłęby dymu przysłoniły wszelkie światło
księżyca, które mogło oświetlać scenę przede mną.
Mimo to obserwowałem, jak pojedynczy, czarny jak smoła wąs cienia, jakby mający własny
umysł, przemykał przez armię maszerującą w naszą stronę. Rozpadając się w pnącza czarnej
wstążki, każdy żołnierz przed nim został uduszony przez ciemne, poskręcane widma.
Cierpiące wołanie o litość przeszyło noc, ale Kane nie ustąpił. Skupił się mocniej, wyczarowując
ciemność, ciernie, cień i kurz. Dusząc się i krztusząc się, mężczyźni padali jeden po drugim.
Kane nie poruszył ani jednym mięśniem, ale jego szczęka była stalowa, a jego oczy były
bezwzględne i płonące.
Moja krew zamieniła się w lód, a gardło zamknęło się ze zduszonym westchnieniem.
Wiedziałem, kim on jest. Wiedziałem, do czego musiał być zdolny.
Machine Translated by Google
Odwróciłem się, chwytając Leigh za rękę i zrobiłem, co kazał – uciekając zarówno od niego,
jak i w stronę nadziei na bezpieczeństwo. Salamandry nadal blokowały nam drogę powrotną
do zamku, a tym samym do jaskiń na plażę, ale druga fala atramentowej czerni spadła na
salamandry przed nami, topiąc je w duszącej fali cienia. Stworzenia w odwecie pluły ogniem,
a ja uchyliłem się, osłaniając Leigh w ramionach, ale ogień nigdy do nas nie dotarł. Zamiast
tego ogień zamienił się w popiół w powietrzu i spadł na ziemię
trawiaste wzgórza niczym chorowity śnieg, oświetlone światłem księżyca, ciemnością i śmiercią.
Żołnierze Bursztynu i Granatu byli wszędzie, rozkoszując się krzykami, gdy wyciągali
błagające dusze ze zbrojowni i kowala. Krew zbierała się w ziemi i trawie w małych kałużach,
a nasze stopy pluskały się w nich jak w deszczowy dzień.
Na końcu jednej jaskini mogłem dostrzec plażę. Żołnierze walczyli na piaskach, a teraz
szorstki dźwięk metalu o metal przypominał gwałtowny refren grzechotający w mojej
czaszce. Na drugim krańcu zatoki wrogowie zbudowali coś w rodzaju obozowiska, otoczonego
armatami i ziejącymi ogniem bestiami, a za nimi rząd żołnierzy.
– A co z wszystkimi innymi?
„Jestem pewien, że oni też o tym myślą”. Jeśli dotarli tak daleko. Nie musiał tego mówić.
Wpatrzyłem się w ciemność. Księżyc był bladym, migoczącym odbiciem w falach oceanu i
dziwnie kontrastował z rozlewem krwi na piasku przed nami. Kątem oka zauważyłem ruch w
pobliżu morza.
Machine Translated by Google
Wstrząs na twarzy Kane’a w każdym innym momencie wywołałby u mnie wielką radość. "Ty co?"
Potrząsnął głową. "Żołądź? Nigdy by go nie skrzywdziło
ktokolwiek."
"Więc co to jest?"
„Nie jestem pewien, czy tu jest, ale jeśli tak, Łazarz może wejść do twojego umysłu. Nie
dawaj mu amunicji, żeby cię znalazł.
Wspaniały. Trzęsłem się z paniki, strachu i wściekłości.
Musieliśmy tylko dotrzeć na statek.
Niosłem Leigh w ramionach i poruszałem się powoli, chowając się za skałami, klifami i
gałęziami. Zbliżyliśmy się do koszar uzbrojonych mężczyzn w srebrze
Machine Translated by Google
zbroję, której wcześniej nie widziałem. Strach ścisnął się w moim żołądku.
Oczyściłem umysł.
Chmury, pusta przestrzeń. Nic. Nikt. Cisza.
Byliśmy tak blisko. Kilka metrów dalej błysk rudych włosów schowany za
palma napełniła moje serce nadzieją. Jeszcze tylko kilka kroków…
"Iść gdzieś?" Głos podobny do jedwabiu przesiąkniętego jadem i o wiele bardziej zabójczy,
przemówił do nas ze szczególnym spokojem.
Machine Translated by Google
TRZYDZIEŚCI
Wściekłe słońce odzwierciedlało moją kwitnącą nienawiść, gdy wznosiło się nad ciemnym
morzem za nami. Promienie rozświetliły oczy Kane'a i po raz pierwszy dostrzegłem w nich
autentyczny strach. Ręce na dole mu się trzęsły i po bokach zacisnął je w pięści. Mgła strachu
tak miażdżącego, że ledwo mogłem myśleć o czymkolwiek innym, wypełniła mój umysł.
Łazarz zwrócił swoją uwagę na mnie. Jego przycięte siwe włosy, gładka, opalona skóra,
ubrania, które falowały i błyszczały materiałami nie z tego królestwa. Był wysoki, podobnie jak
jego syn, ale starszy i szczuplejszy. Najwyraźniej był stary, ale jego twarz zdradzała jedynie
wyrafinowane, dojrzałe piękno. Wyrzeźbione, urocze i starzone jak dobre wino. Ale jego oczy…
były bez głębi i nienawiści.
Podchodząc powoli do mnie, podniósł pojedynczy palec w stronę mojej twarzy i przejechał
nim po moim policzku. Poczułem ucisk w żołądku, a Leigh zakwiliła u mojego boku.
Miałem zamiar zedrzeć skórę z kości tego człowieka.
„Zadziorni, prawda? Nawet mnie nie znasz.
– Nie dotykaj jej – warknął Kane.
„Zawsze taki temperamentny” – Łazarz łajał syna. "To nie jest
moja wina, że zakochałeś się w moim zabójcy.
Jego co?
z powrotem na kolana.
"Zatrzymywać się!" Ruszyłem w ich kierunku, ale otoczyło mnie więcej żołnierzy, ciągnąc mnie
ręce i ramiona do tyłu, trzymając głowę nieruchomo.
Rzucałem się i gryzłem, próbując z całych sił poruszyć choćby jednym mięśniem, ale były one
silniejsze niż cokolwiek, co kiedykolwiek czułem. Ich ramiona i dłonie otaczały mnie jak stalowe
opaski. Lazarus tylko się uśmiechnął i ocenił moją uwięzioną formę.
– Czy tak to pamiętasz, synu? Zapytał, zwracając się do jednego ze swoich ludzi
który podał mu coś, czego nie mogłem zrozumieć.
Wytężyłem wzrok, żeby zobaczyć, co trzymał, i wtedy całe powietrze opuściło moje płuca w
zduszonym westchnieniu.
W jego dłoniach błysnął srebrny sztylet.
Kane rzucał się – rzucał się na mężczyzn za nim. Horror rozdarty
przeze mnie. Nie mogłam patrzeć mu w oczy. Nie chciałam widzieć jego strachu. I-
„Mój syn nigdy nie mówił ci o przepowiedni widzącego? Pokoloruj mnie jak zszokowany” –
powiedział król, podchodząc do mnie powoli, jakbym był wściekłym zwierzęciem. – Musisz wiedzieć,
że to jedyny pożytek, jaki dla ciebie miał. Narzędzie, dzięki któremu raz na zawsze pokona swojego
staruszka.
Potrząsnęłam głową z uścisku żołnierza i odwróciłam się do Kane’a. "O czym on mówi? Czego
jeszcze mi nie powiedziałeś? Czysty strach dźwięczał w moim głosie. To był płacz. Płacz. Prośba.
Ojciec i dziecko spotkają się ponownie na wojnie sprzed pół wieku, A wraz z
Król, który może spotkać swój koniec tylko z jej rąk, Dziewczyna,
Niestety, jest to cena, jaką trzeba zapłacić, aby ocalić ich wszystkich.
Ledwo mogłem sformułować myśl. W głowie mi się kręciło, kręciło mi się w żołądku, ja... On mnie
okłamał. Po
gdy w końcu, w końcu zrozumiałem z doskonałą jasnością. Jedna rzecz, o której Kane nigdy mi nie
Jedyny powód, dla którego Bert sprowadził mnie do Shadowhold. Dlaczego Kane mnie tam trzymał.
Moim przeznaczeniem było zabić tego człowieka przede mną. Król Wróżek.
Ponieważ byłem ostatnim pełnokrwistym wróżką.
Łazarz uniósł swój srebrny sztylet w moją stronę. „Wszystko wkrótce się skończy, Arweno. Staraj
Rzuciłem się na mężczyzn, którzy trzymali Leigh i mnie. Jej szloch rozdzierał mnie na kawałki
Machine Translated by Google
od środka.
„Nie!” ryknął Kane.
Podmuch ciemnej, kłębiącej się mocy wybuchł z ziemi i odepchnął żołnierzy Fae od Kane'a
z siłą trzaskającej burzy. Odziani w srebrno mężczyźni rzucali się na niego, lecz żadna z ich
mocy – rzeki ognia, fioletowe światło czy migoczące lustra – nie dorównywała jego trującym
czarnym cieniom. Kane wymknął się z ich szponów i rzucił się na ojca z czystym, niekończącym
się jadem.
Zabójczy czarny dym rozwinął się z jego rąk, pofalował po plecach jak skrzydła i prawie
dotarł do Króla Wróżek.
Prawie.
Ale Lazarus obrócił się i jednym machnięciem ręki wyłonił się z powietrza pojedynczy kołek
z litego lodu, który utkwił w piersi Kane'a, zmuszając go do uginania się w nogach i walenia
go o piasek z okropnym jękiem.
„Kane!” Krzyknęłam, ale to nie był mój głos.
Jęknął z bólu, lepka ciemna krew przelała się przez jego ręce, gdy bezskutecznie próbował
wyciągnąć lód z mostka. Czołgałam się i przyciągałam do moich porywaczy, łkając zbyt
mocno, by krzyczeć. Moja moc drgała w moich palcach. Mógłbym go uleczyć, mógłbym go
uratować, mógłbym… Ale nie mogłem ruszyć się ani o cal. Nie
mogłem nawet na niego spojrzeć, kiedy Fae
Żołnierz za mną odsunął moją głowę od Kane'a i skierował ją twarzą w stronę Łazarza.
Nie chciałem, żeby Leigh tego widziała. Pokręciłam głową, nie mogąc myśleć, nie mogąc
oddychać. –
Proszę – błagałam.
„Arwena…” Kane jęknął z ciemności, leżąc na ziemi we własnej krwi, a żołnierze znów na
nim. Oczy wypełnione niekończącą się, całkowitą wściekłością. I
agonia.
I smutek.
Gwałtowny podmuch wiatru i dźwięk iskier uderzających o metal zwalił mnie z nóg
moje stopy i upadłem do tyłu na Leigh i żołnierzy, którzy nas trzymali.
Zacisnąłem dłoń na płaskorzeźbie.
Wolny. Byliśmy wolni.
Kiedy usiadłem, wzrok wciąż był zamazany pod wpływem siły, Kane'a już nie było.
Na swoim miejscu na piasku, obok trzech wypatroszonych żołnierzy, którzy byli sprawiedliwi
chwilę temu trzymając go przy sobie…
Był smokiem od pierwszej nocy, kiedy przyleciałem do Onyksu.
Wszystkie gładkie czarne linie i błyszczące łuski – wydawało mi się to śmieszne, czego nie
wiedziałem przez cały czas. Kane w swojej smokowej postaci był taki sam: oszałamiająco
piękna, przerażająca istota o niegodziwej mocy.
Moje serce zamarło na stałe.
Potem, bez uderzenia, Łazarz również się poruszył.
Moc jego przemiany wrzuciła mi piasek do oczu i zakaszlałem, czując gryzący smak światła
na języku, osłaniając Leigh w ramionach.
Zmieniona postać Lazarusa była makabryczną wiwerną o szarych łuskach. Większy od
smoka Kane’a o ponad połowę i dwukrotnie bardziej przerażający. Podczas gdy zmienione ja
Kane'a nadal zachowało trochę ciepła i człowieczeństwa, Lazarus był potworem. Nic poza
zimną i pozbawioną uczuć przemocą.
Spiczaste grzbiety wzdłuż jego długich pleców i machającego ogona lśniły w białym słońcu,
a poszarpana różowa blizna biegła wzdłuż łuskowatej klatki piersiowej.
Rzędy zębów lśniły jak stalagmity w zatłoczonej, zdradzieckiej jaskini. Jasnoczerwone oczy jak
świeża krew przeleciały do mnie tylko raz, zanim rzuciły się na Kane'a.
Jego pazury przecięły powietrze, gdy przybrał postać smoka Kane'a w szczękach za szyję i
wystrzelił w niebo.
Zmrużyłem oczy na światło wczesnego świtu nad rozdartą bitwą plażą. Niczym straszny
efekt domina, garstka żołnierzy Fae wokół nas również poruszyła się i wystrzeliła w górę za
nimi dwoma.
Sfinksy, hydry, harpie.
Wszyscy najemnicy fae, jak mi powiedział Kane, wyruszający za swoim królem.
Kane nie miał szans.
Nad nami toczyła się ohydna i zdumiewająca bitwa niebiańska, wśród gwiazd, które
zmieszały się z wczesnym, bladym światłem, ale nie czekałem, aby zobaczyć, co może
Machine Translated by Google
Gdy się poruszaliśmy, piasek pod naszymi stopami wgniatał się do wewnątrz. Każdy
żołnierz, który próbował nas dotknąć, został odrzucony przez cienki jak szkło ochronny
rozbłysk światła.
„To nie mogę być ja” – powiedziałam, ale mój głos był cichszy niż szept. Nareszcie narodziła
się ostatnia wróżka pełnej krwi. Obrazy ciepłego blasku i siły, które czułem, gdy walczyłem z
wilczą bestią, zalały mój umysł. – Ale nie zostawajmy tu, żeby się przekonać.
Tam byli.
Moja matka i Ryder, na ich twarzach malowała się ulga.
Leigh wpadła w ich ramiona i maleńka część mojego rozbitego serca zagoiła się.
„Dzięki Stonesom” – powiedziała moja matka, trzymając Leigh przy piersi.
Pokład był zasłany powalonymi ciałami Bursztynu – Griffin i Eryx musieli odebrać im
statek, kiedy Łazarz nas przetrzymywał. Pomruk triumfu przepłynął przeze mnie na myśl
o ich sukcesie.
Ale żołnierze Perydotu i Onyksu ledwo powstrzymywali ludzi Łazarza przed wejściem
na statek. Amelia i Mari pomogły rozplątać liny i rozwinąć żagle, podczas gdy miecze
brzęczały i ryczały głosy. Ogniste ryki w moich uszach zasygnalizowały nadejście
salamandrów.
Nasza stal nie nadawała się do walki ogniowej.
"Musisz iść teraz!" Zawołałem onyksowego żołnierza dowodzącego statkiem.
Słońce właśnie wschodziło nad morzem i traciliśmy osłonę ciemności, musielibyśmy
odpłynąć i nie być śledzeni. Pomogłem młodemu Perydotowi, ubranemu w pancerne
spodnie i tatuażom, podnieść kotwicę na pokład.
Griffin dał sygnał kapitanowi, statek zaskrzypiał, a ja pobiegłem z powrotem po trapie,
ignorując prośby mojej rodziny.
Nieważne, jak bardzo ich głosy miażdżyły moje serce.
Rozerwał go na dwie części.
Musiałem pomóc, coś zrobić. Zeskoczyłem do płytkiej wody, postawiłem stopy na piasku
obok innych onyksowych wojowników i uniosłem miecz.
podążała za nimi w ścisłym pościgu. Zapach zwęglonego mięsa groził przeniesieniem zawartości mojego
żołądka na piaszczysty brzeg pod nami. Żaden czas spędzony w szpitalu nie znieczulił mnie na spalone
ludzkie szczątki.
– Dziękuję – westchnęłam.
W odpowiedzi wrzucił mnie do płytkiej wody i zakrył moje ciało swoim.
"Hej!"
– Musisz dostać się na statek, pani Arweno.
„Nie możemy zostawić tych ludzi na śmierć” – jęknąłem pod jego ciężarem.
„Nie mamy wyboru”.
Spojrzałem z powrotem na brzeg. Niektórzy żołnierze nadal starli się po łydki w zatoce,
ale większość naszych wrogów wyglądała na wycofującą się. Przez chwilę zastanawiałem się
z dziecięcym optymizmem, czy po prostu by nas wypuścili. Jeśli
Machine Translated by Google
wyrwanie mnie z domu, potem z twierdzy, a teraz z tego pałacu, utrata najstarszego
przyjaciela i zniszczenie wszystkiego, co mogło wiązać się z Kane'em, mogło być wystarczającą
stratą na całe życie.
Zamiast tego w cichym przerażeniu obserwowałem, jak salamandry zapalają strzały wroga,
a na nasz statek spada deszcz ognistego metalu. Cały pokład zaczął szukać schronienia.
Ryder i ja rzuciliśmy się na Leigh i mamę i ruszyliśmy, żeby dostać się pod pokład.
Wiedziałem, gdy tylko ją objąłem. Poczułem ucisk w żołądku, obraz przed oczami się
zamazał i nie mogłem oddychać. Nie mogłem oddychać.
jak wciągnięcie ostatniego oddechu. Puls pulsował, ciało bolało, bolała mnie głowa i
czekałem. Czekałem, aż jej ścięgna, mięśnie i ciało, za namową mojej mocy, ponownie zszyją
się wokół strzały. Nerwy mi wibrowały, szczęka zacisnęła się z wysiłku, ale krew nadal lała się
strużkami i nic się nie działo.
"NIE. Nie, Arweno. Przełknęła mokry kaszel. „Zawsze wiedziałem, kim jesteś i kochałem
cię tak samo”.
Zamieszanie i szok walczyły w moim wirującym umyśle.
Skąd mogła wiedzieć? Pytanie uwięzło mi w gardle, gdy ponownie zakaszlała.
nawet świadomy. Chciałem sięgnąć po nich obu. Aby trzymać je blisko mnie.
Powiedz im, że wszystko będzie w porządku. Ale ledwo mogłem nawet myśleć, nie mówiąc już o mówieniu.
Nie czując, jak uginają się pode mną nogi, wstałam. Serce biło mi głucho, a umysł był jasny. Być może
W oszołomieniu opuściłem kajutę kapitana i stanąłem na rufie statku, twarzą do brzegu. Strzały wciąż
padały na pokład, chybiając tych, którzy chowali się za osłoną, ale żadna nie przebiła mojej skóry. Statki
Granatu i Amber podążały za nami po nierównych wodach. Salamandry wycofywały się z plaży,
pozostawiając za sobą pozostałości rzezi. Łupiny zbroi, porzucona broń, piasek poplamiony krwią. Ciemne
niebo nad nami było wypełnione fioletowymi chmurami, a wschód słońca zapowiadał deszcz. Stworzenia
unoszące się w niebie walczyły, szpony i łuski zderzały się wśród mgły.
Pożerała mnie czysta, gorąca do białości wściekłość. Wypełnia mnie od stóp po dłonie. Wibrowałem z
wściekłości i smutku.
Ale nie strach.
Potok surowej, brutalnej mocy wypłynął z mojej duszy, wylewając się z moich oczu, dłoni i serca.
Poczułem, jak wypływa ze mnie niczym pękająca tama. Krzyknęłam, nie mogąc tego opanować, moje
Białe światło i porywisty wiatr ostry jak ostrza przeciął morze i zdziesiątkował żołnierzy. Bursztyn i
granat, bataliony na brzegu i statki na morzu rozświetlone złotym, gorącym, migoczącym światłem. Ich
krzyki były moim paliwem. Ich cierpienie, mój duch. A ja piłem, piłem i piłem.
Wznosząc ramiona do nieba, oderwałam się od otaczającego mnie powietrza. Eter zabarwiony
deszczem, błyskawice, chmury. Wypełniły moje żyły, płuca i oczy. Sprowadziłem pozostałe upiorne
skrzydlate stworzenia nade mną do morza, jedno po drugim, aż słona woda zrobiła się czerwona, a fale
wzburzyły się od ich krwi. Poczułem, jak przerażenie emanuje od otaczających mnie osób na pokładzie.
Pomyślałem o Leigh i Ryderze, bez matki. Okropności, których musieli być świadkami z
powodu królewskiej chciwości. Noce pełne koszmarów i dni spędzone na płaczu, które ich
czekały.
Pomyślałem o Powellu. Mdlący zapach jego ubrania. Ciasna, zamknięta przestrzeń jego
szopy. Ból każdego uderzenia, zarówno jego paska, jak i słów. Tyle kosztowało mnie jego
znęcanie się. Chronione, żałosne życie.
Pomyślałem o mojej matce. Słodkie dzieci, które wychowywała prawie całkowicie sama.
Małe życie, jakie prowadziła. Jej ból i cierpienie na całe życie. Jej jedyna szansa na zdrowie
została zmarnowana. Jak jej własna córka, pobłogosławiona darem uzdrawiania, nigdy nie
była w stanie jej uzdrowić. I niegodny, rozdzierający, arbitralny sposób, w jaki umarła.
Płakałem i przeczyszczałem
– Wyrzucając ból na zewnątrz, gdy krwawił z moich palców, mojego serca, moich ust…
Moc drżała przeze mnie, dziesiątkując, niszcząc, nie kończąc się. Wykrzyczałem moje
cierpienie w niebo i spuściłem bezlitosny grad ognia na żołnierzy wroga.
„To, co nazywasz strachem, w rzeczywistości jest siłą i możesz nią władać na dobre”.
„Nie chciałem żyć w świecie bez ciebie”.
Machine Translated by Google
TRZYDZIEŚCI JEDEN
Odwróciłem się, aby spojrzeć na morze, pozwalając, aby sól spryskała moją twarz.
Peridot był już dawno za nami. W promieniu mil nie było lądu.
Miałem-
Nie mogłem nawet o tym myśleć. Co zrobiłem.
Co straciłem.
Nie miałam zamiaru pytać o Kane’a. Niezależnie od tego, czy był na tym statku, czy… –
A więc – powiedziała, zdejmując chłodny kompres i ponownie go mocząc. „Jesteś wróżką.
Wiesz, mogłeś mi powiedzieć. Słyszałem ból w jej głosie.
„Nie wiedziała”.
Spojrzałem w górę, mrużąc oczy na bezpośrednie światło słoneczne. Głos należał do Rydera,
który trzymał Leigh za rękę. Miała kamienną twarz.
Machine Translated by Google
Nigdy nie znałem mojego ojca, a moja matka nigdy o nim nie mówiła w dzieciństwie. W
końcu udało mi się to z niej wyciągnąć zaledwie dwa lata temu. Powiedziała mi, że w
tawernie pod Abbington spotkała mężczyznę z innego królestwa, którego nie mogła sobie
przypomnieć.
Topiła swoje smutki po niedawnej stracie własnej matki, a on podniósł ją na duchu i
zabrał do tańca. Następnego ranka obudziła się w jego domku, a jego już nie było.
Ale przede wszystkim nienawidziłam Kane’a. Nie byłam pewna, gdzie on jest – wmawiałam sobie, że tak
nie obchodziło go, czy przeżył bitwę z ojcem.
Dlaczego powinienem?
Tupanie drobnych kroków z kwatery kapitana odbijało się echem po całej okolicy
pokładu, wyrywając mnie z ponurych myśli.
„Upiorni tchórze, oto czym jesteśmy!”
Odwróciłem się i zobaczyłem, jak Amelia, Eryx, Griffin i Barney udają się na brzeg
pokład po kolei.
Nie, Kane’u.
Nie wiedziałam, czy to smutek, strach, czy ulga ścisnęła mój żołądek.
Każde z ich spojrzeń zatrzymywało się na mnie. Amelia zimna jak lód, król Eryx z niejasnym
zainteresowaniem, współczucie Barneya, Gryf jak zawsze nieczytelny. Przebłysk wstydu zaiskrzył
się głęboko w mojej klatce piersiowej na widok ich wścibskich oczu, ale byłem zbyt odrętwiały,
zbyt wyczerpany, aby naprawdę to poczuć.
„Amelio, nie mieliśmy wyboru”. Król Eryx zwrócił się do swojej córki. "My
musiał przeżyć.”
Amelia odwróciła się twarzą do niego. „Pozostawiliśmy naszych ludzi, aby cierpieli”. Ona
praktycznie wypluwam te słowa.
– Wywieźliśmy trochę na innych statkach, oni…
„ Wyciągnąłem ich. Po prostu pobiegłeś jak…
„Co ważniejsze” – wypowiedział tuż nad nią. „Przeżyliśmy, by walczyć kolejnego dnia”.
Wyglądał na zniszczonego. Rany pokrywały jego ramiona i szyję, jedno oko było czarne i
zapieczętowane, a warga rozcięta. Rana na klatce piersiowej była przypadkowo owinięta pod rozpiętą,
falującą koszulą, ale przez prowizoryczne bandaże sączyła się jaskrawoczerwona krew.
„Nie mamy możliwości wysłania kruków, aby powiadomiły je o naszym przybyciu, królu
Nie mogłam już dłużej unikać jego wzroku, odwróciłam się do niego.
„Jak się masz, ptaku?” Jego twarz była maską żalu, ale jego głos był jak duch – przez chwilę,
przynosił ulgę, a nawet przyjemność, zanim stał się gorzki na moim języku.
„Nie mów do mnie” – powiedziałem. Nawet jeśli to nie była tylko jego wina, byłam tak
zniszczona emocjonalnie, że musiałam spaść na kogoś. Wydawał się bardziej zasłużony niż
większość.
„Nie sądzę, Wasza Wysokość” – powiedział Ryder z największą uprzejmością, na jaką mógł się
„Bardzo mi przykro z powodu waszej straty” – powiedział Kane do nas wszystkich. Leigh by tego nie zrobił
Ruszył w stronę lewej strony pokładu. Spojrzałem na Rydera, a potem na Mari. Żadne nie spotkało
moich oczu. Wiedziałem, co myślą. Musiałem w końcu z nim porozmawiać. Statek był tylko taki duży.
Wyczuwając moją obecność, odwrócił się do mnie, ale ja mogłam tylko patrzeć na ocean pod
nami. Słony zapach wodorostów i soli pasował do mojego burzliwego nastroju. Staliśmy w ciszy,
zbyt długo słuchając fal uderzających o statek.
„Jestem ostatnią pełnokrwistą wróżką” – stwierdziłem.
Serce biło mi gwałtownie. Wiedziałem, że to prawda, ale i tak bardzo mną to wstrząsnęło
kości, żeby to usłyszeć.
„Gryf też jest wróżką.”
"On jest."
„I oboje jesteście Fae, które potrafią się zmieniać” – powiedziałem. „Jesteś smokiem, który latał
mnie do Shadowhold tej pierwszej nocy?
„Tak” - powiedział, wciąż patrząc na wzburzone morze.
„A Ostrze Słońca? Z proroctwa?”
Odwrócił się w moją stronę. Jego oczy zaszkliły się… czy to było nieszczęście? Piekący
żal? Ale ukrył to tak szybko, jak zauważyłem, i zacisnął szczęki.
„To właśnie to, czego chciał Halden, zostało już skradzione z mojego skarbca wiele lat temu –
jedyna broń, którą dzierżysz Łazarz, gdy ją dzierżysz”.
Przełknął ciężko. „Prawdopodobnie przybył do Shadowhold, chcąc zamordować uciekinierów Fae,
ale jakimś cudem usłyszał, że ostrze jest w moim posiadaniu. Prawda jest taka, że to może być
wszędzie.
Bicie serca biło mi w uszach. „Myślałem, że to było „w moim sercu?” Jest to
co głosiło proroctwo”.
Machine Translated by Google
„Większość uczonych, z którymi się konsultowałem, uważa, że nie należy tego interpretować dosłownie.
Ale nie rozmawiajmy o tym z Amelią. Jest zbyt dzika, żeby cię rozciąć i sprawdzić. Wyraz jego oczu
był morderczy i wiedziałam, że nie żartuje.
„A więc jestem prawdziwą wróżką, tak jak powiedziałeś.” Te słowa nadal wydawały mi się szalone.
– Jak halfling taki jak ty może mieć lekkość?
„Nie jestem halflingiem. Niziołki to po prostu śmiertelnicy ze śladowymi ilościami rodu Fae. Jest
to ledwo zauważalne, jeśli nie wiesz, czego szukać. Często są uderzająco piękne, bardzo silne lub
żyją nienaturalnie długo. Istnieją tylko dwa rodzaje wróżek. Fae – Gryf, ja, wszyscy żołnierze, wszyscy
uwięzieni w Królestwie Wróżek. Wszyscy mamy jakiś śmiertelny rodowód powstały przez tysiąclecia
krzyżowania. Drugi rodzaj to Prawdziwe Fae lub pełnokrwiste Fae – tylko ty i Łazarz.
"Ale jak? Urodziłem się w Abbington, moja matka była śmiertelniczką” – tak było
bełkot. „Wszystkie moje rodzeństwo jest…”
„Nie jesteśmy pewni”.
Ponury uśmiech przemknął przez jego twarz. „Nie, ptaku. Urodziłeś się długo po śmierci ostatniej
pełnokrwistej samicy Fae. Twoje narodziny są… cóż, to cud.
Kane podszedł bliżej, a ja się przygotowałem. – Arweno, bardzo, bardzo mi przykro. Za wszystko.
Wszystko, co przed tobą ukrywałem. Za to, że pozwoliłeś mu cię znaleźć. Zbolały grymas na jego
twarzy powiedział mi, co mogło się wydarzyć na plaży, gdyby nie przesunął się w czasie.
Moje płuca się zacisnęły. Powietrze uwięzione w nich spłonęło. Przypomniałem sobie o wydechu.
„Może powinienem był wiedzieć od początku” – powiedziałem. "Ja nigdy
Machine Translated by Google
rozumiałem moje zdolności lub dlaczego zanikły, gdy zużyłem za dużo. Pomyślałem o nocy,
kiedy nie mogłem się wyleczyć po tym, jak pomogłem chimerze. „Dagan. Czy poprosiłeś go,
żeby mnie szkolił?
„Jako młody człowiek był moją gwardią królewską przez wiele lat w Królestwie Wróżek, aż do
buntu. Kiedy dotarliśmy do Onyx, przeszedł na emeryturę. Ale nie ma na kontynencie nikogo
lepszego, kto mógłby cię wyszkolić, zarówno w posługiwaniu się mieczem, jak i światłem.
Sposób, w jaki Dagan wiedział o moich zdolnościach i skąd mogłem czerpać moc. On także
mnie okłamał. Walczyły we mnie złość, upokorzenie i beznadzieja. Jak mogłem być tak ślepy
przez cały czas? Amelia miała rację. Byłem takim głupcem.
„Powiedziałeś mi, że nigdy mnie nie okłamałeś. Obiecałeś, że powiedziałeś mi wszystko. Nie
mogłam się powstrzymać, żeby nie odwrócić się do niego twarzą. Przyglądałem się jego szaro-
szarym oczom, w których tryskała udręka. – Zasługiwałem, żeby wiedzieć, Kane.
Wyglądał na chwilę o krok od załamania. Sięgnął po mnie, ale rozmyślił się i włożył rękę z
powrotem do kieszeni. – Nie mogłam ryzykować, że ktokolwiek inny się o tym dowie. Każdy, kto
ma inny powód, żeby cię skrzywdzić.
Cała armia Łazarza przez prawie sto lat szukała ostatniej pełnokrwistej wróżki, która mogłaby
oznaczać jego śmierć.
"Głupie gadanie. Musiałeś użyć mnie jako broni. Wiedziałeś, jeśli mi to wszystko powiedziałeś
– co oznaczało dla mnie pokonanie Łazarza, dla mojego… Przełknąłem.
„Mój los... że nigdy nie pomogę ci dokonać zemsty.”
To słowo było gorzkie na moim języku. Kane miał czelność wyglądać na wstrząśniętego,
ale nic nie powiedział.
Nienawiść przepływała przeze mnie. Nie widziałby, jak płaczę.
Zacisnęłam drżące dłonie w pięści.
„Jak długo wiedziałeś, kim jestem, zanim się dowiedziałem?” – zapytałem szorstkim i niskim
głosem.
Przeczesał dłonią włosy. „Bert zdał sobie sprawę, że jesteś tym, kogo szukaliśmy w noc, gdy
uzdrowiłeś Barneya. Kiedy zabrałem cię do mojej twierdzy, było w tobie światło, które nie mogło
być niczym innym jak tylko Fae. Przypomniała mi się przejażdżka. Dziwne połączenie, jakie
poczułem z nim w jego smoczej postaci.
„Przez prawie sto lat każdego ranka budziłem się z jednym
Machine Translated by Google
myśl. Tylko jeden. Znajdź ostatnią pełnokrwistą wróżkę. Wypełnij proroctwo. Zabij mojego
ojca. Straciłem z jego rąk osoby, które znaczyły dla mnie najwięcej. Podobnie Dagan i Griffin.
W dniu, w którym zjednoczyliśmy się przeciwko niemu, zawiodłem ich i wszyscy z tego
powodu ucierpieliśmy.
Moje serce zabiło dwa razy. Rodzina Dagana? Łazarz był tym, który ich zabił?
„Jeśli nie skończę tego, co zaczęliśmy, żadne z ich poświęceń nie będzie nic warte. Do dziś
z jego powodu miliony ludzi żyją w niewoli na pustkowiach. Myślałaś, że wiesz, jak wygląda
okrutny król, ale nie masz pojęcia, Arweno. Nic. Każdy śmiertelnik na tym kontynencie umrze
bezsensowną śmiercią, jeśli nie zostanie powstrzymany.
– A jednak nawet wiedząc to wszystko. Tego dnia, kiedy się ścigaliśmy” – na jego twarzy
pojawił się smutny uśmiech – „byłeś jak gazela. Bardzo się Tobą zachwyciłam.
Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty. Tej nocy, kiedy zostałeś zaatakowany... Stanąłem
mu naprzeciw, nie mogąc już dłużej odwrócić wzroku. „Wiedziałem, że nie mogę przez to przejść.
Nawet dla dobra całego Evendell. Sprowadziłem tu ciebie i twoją rodzinę, abyście spędzili
resztę życia w bezpiecznym miejscu.
Moje serce pękało.
"Słyszysz mnie?" Nie mogąc się powstrzymać ani minuty dłużej, Kane w końcu wyciągnął
do mnie szaloną rękę. „Byłem gotowy poświęcić cały świat, aby utrzymać cię przy życiu!”
„Nie dotykaj mnie”. Odsunęłam się i wróciłam do bezlitosnego oceanu pod nami. Pomimo
tego, co sobie obiecałam, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
Przez niego.
Mógłbym przeżyć całe życie i nie poznać swojego losu. Nie musiałem umierać.
Machine Translated by Google
Ale teraz wiedziałem, że tylko ja mogę zabić Łazarza i jeśli on umrze, ja też to zrobię. To była
cała informacja, bez której mógłbym obyć się przez całe życie.
„Pomogę ci zakończyć tę wojnę. Możemy znaleźć Ostrze Słońca i wbiję je w jego serce.
Uratujemy wszystkich ludzi, których Lazarus zamierza zabić, uratujemy królestwo Fae, pomścimy
tych, których straciliście, Dagana, Griffina, wszystkich.
Dokończymy to, co zacząłeś, Kane.
– Nie – powiedział łamiącym się głosem. „Nie zgadzam się na utratę ciebie. I-"
„To nie jest twój wybór.”
„Arwena…”
W ciągu ostatnich kilku miesięcy widziałem więcej piękna, radości i nadziei, niż
myślałem. A było tam o wiele więcej. Było tak wielu ludzi, tak wiele miłości i tak wiele
możliwości. Nie mogłam pozwolić, żeby został zgaszony przez jednego człowieka, Fae
czy kogoś innego.
Mógłbym to zrobić dla Evendella. Dla mojej rodziny. Dla Mari. Zarówno dla wszystkich
niewinnych Fae, jak i śmiertelników. Mógłbym znaleźć to ostrze. Stocz tę bitwę u boku
człowieka, który całkowicie złamał mi serce. Mógłbym być silny.
To był świat, który musiałam ocalić, nawet jeśli nie miałam go dożyć.
Machine Translated by Google
PODZIĘKOWANIE
O AUTORZE
K ate Golden mieszka w Los Angeles, gdzie pracuje na pełny etat przy filmie
branża opracowuje historie ze scenarzystami i filmowcami. Świt Onyksu to jej
debiutancka powieść i pierwsza z trylogii Święte Kamienie.
W wolnym czasie jest zapaloną czytelniczką książek, fanatyczką filmów i uzależnioną
od łamigłówek. Żenujący banał z Los Angeles. Lubi wędrować, brunchować i chodzić
na pchli targ ze swoim narzeczonym i szczeniakiem.