Onyks Part 2 Tłumacz

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 51

Machine Translated by Google

DWADZIEŚCIA SIEDEM

Czekałem, aż nie mogłem dłużej utrzymać otwartych oczu. The

Świece , które zapaliłem na wizytę Kane'a, już dawno zrobiły się kałużami, połykając
w całości knoty i zatapiając pokój w odcieniach błękitu i czerni. Miałam nadzieję, że
Kane przyjdzie do mnie, zanim wyjdzie rano, ale tak się nie stało, więc przygotowałam
się na dokuczliwy ból. Nie byłem dzieckiem. Był królem zmierzającym ku większej
wojnie, niż kiedykolwiek znałem, a najgorsza dopiero miała nastąpić
przychodzić.

Miał ważniejsze rzeczy do zrobienia niż pożegnanie się ze swoim… ze mną.


Nie byłam pewna, kim dla niego jestem.

Zdecydowanie nie byliśmy kochankami, ale byliśmy czymś więcej niż przyjaciółmi.

Wsunęłam się w koszulę nocną i wczołgałam się pod kołdrę. Sen był mile widzianym narkotykiem,

wciągającym mnie w mgłę odpoczynku i z dala od emocjonalnie skomplikowanych myśli.

Obudziłem się, słysząc znajomy zapach jodły i zdziwienie ustąpiło

ciepło, rozwijające się we mnie, gdy chowałam twarz w piersi Kane’a.

Był tutaj – w moim łóżku.


Przysunęłam się jeszcze bliżej.

Nigdy wcześniej tak naprawdę się nie przytulaliśmy, może z wyjątkiem chwili, gdy umierałam – co, z

tego, co pamiętam, nie było zbyt romantyczne. Poświęciłam chwilę, aby cieszyć się jego silnymi dłońmi

obejmującymi moje plecy, przyciskającymi mnie do niego.

– Czujesz się dobrze – mruknęłam.

Wymruczał mi swoją odpowiedź do ucha i delikatnie przejechał dłonią po moich plecach. Moje sutki

stwardniały pod jego dotykiem, a moje piersi stały się napięte i pełne pod jedwabistym materiałem mojej

nocnej koszuli.

Kiedy jego palec dotknął mojej kości ogonowej, zadrżałam i zachichotałam


Machine Translated by Google

- zadudniło z jego piersi. Odsunęłam się lekko i spojrzałam na niego. Jego ciało było ospałe przy
moim, ale oddychał równie ciężko jak ja, a pożądanie wypełniało jego oczy jak niekończące się
kałuże.
– Myślałem, że nie przyjdziesz – powiedziałem.
„Za nic w świecie nie przegapiłbym tego.” Odgarnął kilka włosów z mojej twarzy i przesunął
dłonią po moim nagim udzie, jego dotyk był szorstki i ciepły i podpalał mnie. Chciałem go pożreć,
poczuć go wszędzie. Pragnęłam tego od tak, tak dawna, każda minuta, gdy oboje byliśmy jeszcze
w pełni ubrani, była tragedią.

A jego niezwykła łagodność mnie dobijała.


Mój wzrok skupił się na jego pełnych ustach i rozchyliłam je, bez tchu.
Pochylił się, a jego dłoń wędrowała leniwie w górę i w dół mojego uda, lekko podnosząc
moją koszulę nocną. Jego usta były blisko – Tak blisko –

Ale kiedy jego palce musnęły moją kość biodrową, cofnął się, szczęka była sztywna, a źrenice
rozszerzone.
– Co jest? – westchnęłam.

– Ty… nie masz niczego pod koszulą nocną.


Zarumieniłam się, a moja twarz w jakiś sposób zrobiła się gorętsza niż wcześniej. "NIE."
"Dlaczego nie?"
Na widok jego zmieszania rozległ się śmiech. „Zwykle w nich nie śpię. I
nie wiem. Mogę coś założyć?
Parsknął jednym mrocznym, okrutnym śmiechem, po czym przewrócił się na plecy z „
głębokie, pełne bólu westchnienie i przedramię zasłaniające oczy.
"Wszystko w porządku?" – zapytałam zdyszana i zdezorientowana zmianą w jego zachowaniu
energia.
— W żadnym wypadku. Prawdę mówiąc, trochę odchodzę od zmysłów.
Przysunęłam się bliżej niego, wciąż oddychając nierówno, i złożyłam pojedynczy, delikatny
pocałunek na jego ciepłej szyi. Balsam i skóra wypełniły moje zmysły, a ja wypuściłam delikatny
szum na jego skórze.
Wydobył się z niego jęk, gardłowy i surowy, a on wstał i razem zszedł z łóżka.

Usiadłam, unosząc brwi w niemym pytaniu. „Naprawdę nie chcesz


Machine Translated by Google

Ten?" – zapytałem lekko zawstydzony.


– Wiesz, że tak – powiedział przez zaciśnięte zęby. „Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
chciałem czegokolwiek.
– Więc nie wolałbyś, żebym spała z kimś innym?
Tylko żartowałem, ale on podszedł bliżej, a jego oczy płonęły. Wyglądał, jakby chciał kruszyć
góry.

Ugryzłem się w język.

– Arweno, nie jesteś… – Walczył o te słowa, choć wyglądały, jakby ich wypowiedzenie sprawiało
mu fizyczny ból. „Nie jesteś mój. Nie należysz do mnie. Możesz spędzać czas z kimkolwiek chcesz.
Mam tylko nadzieję, że traktują cię z szacunkiem, na jaki zasługujesz, i będę się starał każdego
dnia nie myśleć o wyrwaniu im wciąż bijących serc.

Próbowałam ukryć uśmiech. Uwielbiałam wyobrażać sobie zazdrosnego Kane’a. To było pokręcone,

ale jego ledwo powstrzymywana wściekłość wywołała we mnie dreszcz.

Głupi król – jakby mógł istnieć ktokolwiek inny.


„Czy kiedykolwiek o tym myślałeś?”
Uniósł brwi. „O tobie z innym mężczyzną? Wolałbym wydłubać sobie oczy.

Roześmiałem się głośno. – Nie, o tym, jak by to było. Pomiędzy nami…"


– Ach, oczywiście. Jego głos spadł do niskiego warczenia.
To był najgłębiej erotyczny dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem.
Podszedł bliżej mnie. „Od tamtego dnia, kiedy razem wróciliśmy z lasu, nie myślę o niczym
innym. Każdej nocy pocieram się do bólu, myśląc o twoich długich nogach, doskonałych piersiach
i cudownym śmiechu – podniósł pojedynczy kosmyk moich włosów i potarł go między palcami.
„Wyobrażam sobie, że jesteś na mnie i rozpadasz się szybciej, niż mam ochotę przyznać”.

Dyszałam teraz, powstrzymując chęć umieszczenia ręki między nogami i uwolnienia


narastającego we mnie napięcia. Musiał odczytać bezmyślne pożądanie w moich oczach, bo
westchnął, gęsto i ciężko, puścił moje włosy z palców i podszedł do krzesła po drugiej stronie
pokoju.
Wyglądał żałośnie. I taki zmęczony.

„Arweno, przyszedłem się pożegnać”. Powiedział to tak, jakby był przekonujący


on sam, nie ja.
Machine Translated by Google

"Ja wiem."

– I to – wskazał na łóżko za mną. – Nie byłoby to zbyt sprawiedliwe pożegnanie.

Prychnąłem, krzyżując ramiona. „Nie bądź taki protekcjonalny. Jestem dorosły


kobieta. Mogę podejmować te decyzje samodzielnie.”
Przerwał, przeczesując dłonią włosy. „Miałem na myśli siebie. Jestem samolubnym
draniem, pamiętasz? Mając cię, a potem… zostawiając cię. To by mnie zabiło.
– Och – powiedziałem trochę głupio. „Może to nie musi być pożegnanie?”
„Nasza umowa została zawarta. Jesteś już bezpieczny, masz rodzinę. Twoja matka leczy.
To wszystko, czego mogłem dla ciebie oczekiwać. Mogę ci dać dość monet, abyś mógł z nimi
żyć długo i zdrowo. Jedyne co bym zrobił, to naraził cię na niebezpieczeństwo.

Wiedziałem, że ma rację. Moglibyśmy mieć prawdziwe życie tutaj, w Siren's Cove,


szczęśliwe. Mogłam to sobie wyobrazić z doskonałą jasnością – kurczaki i krowy Leigh,
mama, w końcu zdrowa, gotująca i tańcząca w kuchni jak dawniej. Ryder będzie kontynuował
swoją stolarkę. Nadal bym się leczyła, ale może pewnego dnia otworzę też tropikalną
kwiaciarnię. Może Kane będzie odwiedzał nas co kilka lat. Moglibyśmy spędzać noce takie
jak ta, splątani razem w tajnym świetle księżyca, dopóki nie odejdzie przed wschodem słońca,
a jego królestwo wezwie go z powrotem. Aż pewnego dnia zbudowałam życie z kimś nowym.

Ktoś inny…

Jak mógłbym chcieć więcej? Coś więcej niż bezpieczeństwo dla mnie i mojej rodziny?

Ale ja to zrobiłem.

Pragnąłem go. Cały on. Cały czas. Najlepiej na zawsze. Rzeczywistość moich uczuć do
niego uderzyła mnie z siłą fali przypływowej, niemal wytrącając mnie z równowagi.

„Nasza umowa” – powtórzyłem jego słowa. „Dlaczego kazałeś mi zostać? To nie było
tylko po to, by wyleczyć swoich żołnierzy lub spłacić dług. Czy to tylko po to, żeby mnie zatrzymać?”

Kane przetarł oczy. „Teraz nie ma to znaczenia”. Wstał, żeby wyjść. Poczułem falę
niesłabnącej paniki. Czy to była ostatnia chwila, jaką z nim spędziłam? To nie mogło się tak
skończyć.
Wstałam z łóżka i pobiegłam stanąć przed nim, zanim dosięgnął
Machine Translated by Google

drzwi, serce łomotało mi w uszach.


„Nie odchodź” – szepnąłem.
Jego oczy wyrażały karę. – Arweno, nie możemy.
Ale nie wykonał żadnego ruchu, żeby mnie wyprzedzić, więc stanęłam na palcach i
delikatnie ujęłam jego twarz w dłonie.
„Wiem, że powiedziałeś, że nie jestem twój. Ale… chcę być. Przełknąłem ciężko. "I
Chcę być twój, Kane.
Jego oczy szkliły się z gorąca i niepokoju.
Zanim zdążyłam zaprotestować jeszcze bardziej, on chwycił moje zaskoczone usta w swoje.
Jęcząc w moje usta, fizycznie potknął się w moją stronę, jakby ulga po naszym pocałunku
osłabiła jego nogi. Stłumiłam jęk i owinęłam dłonie wokół jego szerokich ramion, czując
miękkie włosy na karku. Jego oddech był ciężki i nierówny, gdy zasysał moją dolną wargę
do ust, dziki, niespokojny i głodny.

Wreszcie, wreszcie, wreszcie…


Jego ręce, te, które były tak delikatne, drażniąc moje udo w łóżku, teraz ściskały całe
moje ciało. Świadomość jego palców była tak blisko wszystkich miejsc, w których ich
pragnęłam, robiło mi się gorąco i potrzebowałam.
A jego smak i usta – jak słodka whisky i mięta z ziemi – były więcej niż przytłaczające.
Wszechogarniający. To w niczym nie przypominało jego miękkiego, czystego pocałunku
w ogrodach. To było poszukiwanie, ostrożność, ostrożność.
To było-

Przesunął jednym palcem po moim spiczastym sutku, wydając z siebie cichy syk, który
zmienił się w dreszcz, gdy jego palec zaczął przesuwać się w dół, muskając moją talię, ale
nie niżej.
Więcej, proszę…
Pociągnęłam go za koszulę. Musiałam poczuć jego skórę, spróbować jej. Przerywając
nasz pocałunek, jednym szybkim ruchem rozdarł pościel przez głowę. Przyglądałam mu
się bezwstydnie, aż zaparło mi dech w piersiach. Nawet w świetle księżyca jego
wyrzeźbiona, opalona skóra lśniła.
„Jesteś piękna” – wymamrotałam. Nawet się nie wstydziłem. To była prawda.
„To ty należysz do rozmów” – patrzył na mnie z szacunkiem, po czym jego oczy stały się
całkowicie dzikie. Chwytając mnie za tyłek, podniósł mnie do góry, chwytając moje usta w
Machine Translated by Google

brutalny pocałunek i walenie nami o ścianę obok łóżka, ostrożnie trzymając tył mojej głowy
w dłoni. Natychmiast poczułam jego długość na moim rdzeniu, twardą jak lita skała i wściekle
wciskającą się w jego spodnie. Szarpałam go za plecy, szyję, szczękę, a palce błądziły myślami.

Ale wciąż potrzebowałem więcej.

Chciałam znaleźć się pomiędzy jego ciałem a chłodną tapetą za mną. Przyciśnięty niczym
jeden z kwiatów w moich książkach pod jego rozkosznym ciężarem. Poczułam potrzebę i ból,
ocierając się o niego jak kot w rui.

Puścił moje usta i przesunął linię delikatnych jak piórko pocałunków w dół mojego gardła,
a moje palce wplątały się w jego jedwabiste włosy, wywołując z jego strony przyjemne
warknięcie. Hałas sprawił, że moje piersi zacisnęły się i zabolały, więc przycisnęłam biodra
do jego imponującej długości, jeszcze mocniej oplatając go nogami. Zsunął jeden pasek
mojej nocnej koszuli i ugryzł mnie w ramię.

„Więcej” – błagałem.
„Nie kuś mnie” – mruczał w stronę mojego obojczyka, skubając i gryząc, aż dotarł do mojej
piersi ponad jedwabnym materiałem. Odsunął się i z szacunkiem przesunął palcem po bliźnie
na mojej klatce piersiowej.
„To goi się bardzo szybko.”
„Czasami mi się to zdarza” – szepnąłem, ale Kane był pogrążony we własnych myślach.

„Myślałem” – jego głos się załamał, a moje serce na chwilę zabiło mocniej. „Straciłem cię.
Nie mogłem jeść. Spać. Ruszaj się – smutny uśmiech pojawił się na jego ustach.
"Golić się." Przyglądał mi się z czymś w rodzaju podziwu. „Nie chciałem żyć w świecie bez
ciebie”.
Poczułem, jak energia w pomieszczeniu zmieniła się po jego słowach. Tak długo
tańczyliśmy wokół chemii i emocji między nami, że przyznanie się do naszych uczuć wydawało
się nie do pomyślenia. Jego oczy błyszczały jak gwiazdy i przez chwilę słyszałam tylko nasze
nierówne oddechy.
Ale oszczędził mi słów, które uwięzły mi w gardle, składając pojedynczy pocałunek na
mojej nowej bliźnie, tak ostrożnie, że mogłabym się rozpłakać. Jego usta przesunęły się w
dół mojej klatki piersiowej, wzdłuż jedwabiu nocnej koszuli, aż objęły moje usta
Machine Translated by Google

spiczasty sutek nad jedwabistą tkaniną. Jego zęby były ostre, ale delikatne wokół wrażliwego pączka, a

ja wydałam z siebie dziko brzmiący dźwięk.

– To wszystko – powiedział, chwytając moją drugą pierś dłonią i delikatnie ją masując. Odchyliłam

głowę do tyłu, prawie zezując na to doznanie, i przygryzłam wargę, starając się nie wydawać już więcej

głupich dźwięków.

Pulsowanie między nogami balansowało na granicy bólu.

Zbliżył moje usta do swoich i zaniósł nas do łóżka, położył mnie i wspiął się na mnie. Próbował

spowolnić nasze pocałunki, czcić każdy kąt mojej szczęki i szyi, ale pocałowałam go z większym

pożądaniem niż kiedykolwiek czułam, potrzebująca, bezmyślna i zdesperowana, prawdopodobnie

siniając mu usta.

Ośmielona moim palącym pragnieniem, przerzuciłam nogę przez jego talię i przekręciłam nas, aż

usiadłam na nim okrakiem. Westchnął w moje usta i owinął dwie duże ręce wokół mojej talii. Był tak

duży, że jego kciuki prawie dotknęły mojego pępka. Jedna ręka podniosła się, by chwycić moją pierś i

lekko pocierać sutek, a ja jęknęłam na nim.

Poczułem się jak płomień, który migotał.

„Nie ułatwiasz mi rozkoszowania się tobą, ptaku” – zażartował ochrypłym głosem i dzikimi oczami.

Ignorując go, składałam delikatne pocałunki w dół jego nagiej klatki piersiowej, rozkoszując się jego

słona, słodka skóra.

Smakował jak czyste światło księżyca – mroczny, zmysłowy i aż nazbyt kuszący.

Kiedy dotarłam do jego paska i moje dłonie chwyciły jego sznurowadła

spodnie, jęknął Kane. Gardłowy dźwięk sprawił, że zacisnąłem uda.

Ale jego ręce chwyciły się moich, zatrzymując je. "Cienki. Żadnego smakowania.”

Zanim zdążyłem się sprzeczać, przyciągnął mnie z powrotem do siebie ze szelmowskim uśmiechem

i przytulił mnie do swojej klatki piersiowej, moje plecy przylegały do jego przodu. Wsunął jedną rękę

pode mnie, wokół mojego brzucha, przyciągając mnie do siebie. Kiedy jego druga ręka wśliznęła się

pod jedwabisty materiał i znalazła miękką skórę mojej piersi, oboje wygięliśmy się bardziej ku sobie.

Kane zaklął i przycisnął usta do mojej szyi. „Jesteś jeszcze lepszy, niż kiedykolwiek mogłem

przypuszczać. Te wszystkie miesiące, gdy myślałam, że nigdy nie będę z tobą – to była najgorsza

tortura, jaką mogłam sobie wyobrazić. Chcę zanurzyć usta pomiędzy twoimi pięknymi udami.
Machine Translated by Google

Jego słowa rozwalały mnie. Byłam cała mokra i kołysałam się o niego rytmicznie.
Potrzebowałam jego ręki niżej.
Przyszedł mi do głowy zdecydowanie obrzydliwy pomysł.

„Wiesz” – udało mi się wydusić z siebie oddech – „nie tylko ty masz nieprzyzwoite myśli po
tej wspólnej przejażdżce konnej”.
Kane znieruchomiał za mną, po czym wypuścił drżący wydech. Jego dłoń nadal trzymała
moją pierś pod koszulą nocną, a ja kołysałam się na jego długości, sprawiając, że jęczałam z
potrzeby.
„Nie wolno ci nie dokończyć tej myśli”.
Humor płynął mi na usta, więc znów się do niego zbliżyłam. Chrząknął – a
brutalny i zdeprawowany hałas, i poruszył ręką, aby podciągnąć moją koszulę nocną.
– Pamiętasz, jak wtargnąłeś do środka, a ja byłem w wannie?
Roześmiał się lekko. „Nigdy nie mógłbym zapomnieć. Byłeś taki uroczy, trzymając ten
świecznik. Zataczał leniwe kółka na moim biodrze, lizał i ssał moją szyję. „Być tak blisko ciebie,
wiedząc, że twoje ciało jest nagie i lśniące… To była agonia” – wyszeptał, podciągając materiał
mojej sukienki aż do brzucha.

– Cóż – powiedziałem bez tchu. – Dotykałem się, zanim wtargnąłeś. Właściwie to miałem
właśnie przyjść.
Warknął z zadowolenia na moje słowa i wepchnął biodra w mój tyłek.
Kochałam tę siłę, jaką czułam w jego ramionach.
"Proszę nie przestawaj." Jego głos był ledwie szeptem. Rozsunął moje nogi i nie spieszył
się, muskając wewnętrzną stronę moich ud, zatrzymując się, gdy poczuł wilgoć, która się tam
zebrała. „Och, kurwa. Jak dla mnie mokro. O czym myślałaś tamtego dnia, mój śliczny ptaszku?

– Ty – westchnąłem. „Pieprzeć mnie.”


Wydawało się, że to wystarczy, aby zepchnąć go na brzeg. Odwrócił mnie twarzą do siebie
i pocałował mnie szorstko, a jego język eksplorował moje usta powoli i mocno. Jakby nie
całował mnie głębiej, utonąłby. Jakbym był tlenem.
W końcu przesunął lekko palcami po pojedynczym miejscu, za którym tęskniłem, i gwiazdy
zasłoniły mi wzrok. Jego lekkie pociągnięcia sprawiały, że drżałam i zaciskałam się.

Wypuścił powietrze podczas naszego pocałunku, co wyglądało jak duszenie. Ale jego palce
Machine Translated by Google

byli nieubłagani – dokuczali i masowali, grali na mnie jak na instrumencie i zmuszali mnie do
śpiewania. Byłam tak blisko, a on nawet… W końcu wsunął we mnie
jeden palec, a ja lekko krzyknęłam, podczas gdy jego kciuk nadal się kręcił. Oboje
westchnęliśmy, słysząc to uczucie, a ja pocałowałam go mocniej, a moje dłonie błądziły po
jego klatce piersiowej, gdy wsuwał i wysuwał palec.
Ja.

Powolne, kontrolowane ruchy, tak ciasne, tak pełne…


„Czy możesz wziąć więcej?” – zapytał, a ja wydałam z siebie cichy pomruk potrzeby.
Tak, tak, proszę, tak. Więcej.
Kiedy wsunął we mnie drugi palec, wiłam się na jego dłoni i wzdrygnęłam się, jęcząc, gdy
wypełniał mnie głębiej – zanurzał we mnie palce, wyciskając każdy oddech i westchnienie z
moich ust.
– Arweno – warknął. To była prawie moja zguba. Gorąco pragnąc i poddając się, oddałam
się mu, niecierpliwie czekając, aż otrzymam dar, którego pragnęłam.

Huk armat gwałtownie wyrwał nas z naszej intymności. Spojrzałem w górę


na Kane’a, a on błyskawicznie zeskoczył z łóżka do okna.
– Ubieraj się – wykrztusił. "Teraz."
Zdenerwowana i wciąż drżącymi kolanami wstałam z łóżka. Miałam przeczucie, że nie miał
na myśli założenia niebieskiego numeru Peridot, więc sięgnęłam po skórzane ubrania i
zdjęłam koszulę nocną, a jedwab utworzył się u moich stóp w kałuży. Koronki przeleciały mi
między palcami, gdy kolejna armata wstrząsnęła fortecą.

Przeszedł przez pokój i włożył koszulę, a jego wyraz twarzy był ostrzejszy i czarniejszy niż
kiedykolwiek wcześniej.

Wiedziałem, zanim w ogóle zapytałem. "Co się dzieje?"


„Zamek jest atakowany”.
Potem rozległy się krzyki.
Machine Translated by Google

DWADZIEŚCIA OSIEM

I
gruzu.
Eksplozje wstrząsnęły pokojem jak statek na wzburzonym morzu. Krzyki
strach poniósł się echem po korytarzu, gdy z sufitu posypały się drobinki kurzu i

– Chodź – powiedział Kane. „Trzymaj się blisko mnie”.


Wyszłam za nim na ciemny korytarz, czując, jak powietrze w płucach jest płytkie.
Onyksowi strażnicy czekali pod moimi drzwiami na swojego króla i przeciągnęli nas przez
wrak.
Ledwo mogłem oddychać, nie mówiąc już o poruszaniu się. Musiałem dostać się do rodziny.
"Musimy-"

„Wiem” – krzyknął, przekrzykując paniczne krzyki, które nas otaczały. „Oni są


za tym rogiem.

Migoczące światła kołysały się wraz z wybuchami, rzucając groteskowe cienie na


korytarz. Mogłem jedynie dostrzec przebłyski służby i szlachty przechadzającej się z pokoju
do pokoju. Uspokajający zapach kokosa i soli morskiej kłócił się ze strachem krążącym w
moich żyłach.
To nigdy nie powinno było się tutaj wydarzyć.
Uderzyło mnie spóźnione przerażenie, odrywając moją rękę od dłoni Kane'a aż do mojej
usta. Strażnicy za nami zatrzymali się nagle, wpadając na siebie.
"Jesteś ranny?" Kane ujął moją twarz w dłonie, szukając źródła mojego westchnienia.

„Zrobiłem to” – powiedziałem, nie mogąc się ruszyć.

"O czym mówisz?"


– Powiedziałem Haldenowi, że twój bankiet był z udziałem króla Eryksa. Że miałeś
nadzieję na zawarcie sojuszu.
W istocie skazałem tych wszystkich ludzi na śmierć. Ogrom
Machine Translated by Google

mój błąd… Kane


potrząsnął głową.
"Posłuchaj mnie. Nie jesteś winien. Wina leży po stronie ludzi, którzy za tym stoją

armaty. Musimy działać dalej.”


Wiedziałem, że ma rację. Musieliśmy znaleźć moją rodzinę. Ale poczucie winy pochłaniało
wszystko. Kiedy patrzyłem na przerażone twarze, zapadło mi to głębiej w kości.
W naszą stronę unosił się popielaty zapach dymu. Za oknami kolczaste drzewa jaśniały
płomieniami. Przeszywający krzyk obok mnie prawie rozerwał mi bębenek.

„Musimy pomóc tym ludziom” – powiedziałem, gdy biegliśmy przez drżący korytarz.

"Będziemy."

„Skąd Amber ma taką siłę roboczą? Aby oświetlić cały zamek


ogień? To nie jest możliwe."
„Nie. Granat tak.
„Czy możemy zatrzymać armaty?”
Kane wyglądał jak morderstwo. — Nie martwię się armatami. To jest
salamandry.”

Przerwałem nasz krok i skierowałem się do najbliższego okna, szukając po raz pierwszy tego,
co oświetlało las w płomieniach. Po plaży pełzały ogromne jaszczurki z kłami. Ze swoimi długimi
szyjami wyglądały jak węże, ale mocne nogi popychały je do przodu jak jaszczurki, a każda z nich
miała pazury, które mogły rozerwać człowieka na strzępy niczym mokry papier. Obsadzony
zarówno przez żołnierzy Granatu, jak i Bursztynu, ruszyli w stronę zamku. Z każdym wydechem
lina ognia tryskała ziemię przed nimi, zwęglając wszystko na swojej drodze.

Niezłomni żołnierze Perydotu stacjonowali wokół obwodu, ale ich włócznie nie mogły się
równać z pełzającymi, miotającymi płomieniami stworzeniami. Więcej gorących, tańczących kul
ognia przeleciało obok ludzi Peridot w stronę zewnętrznej części zamku.

To właśnie wstrząsnęło zamkiem – podmuchy salamandrów. My


były łapane i pieczone. Spalony żywcem.
„Krwawiące kamienie” – szepnąłem. Kane złapał mnie za rękę i pociągnął dalej.
Machine Translated by Google

– Arweno, chodź.
Pobiegliśmy tak szybko, jak tylko mogliśmy, w stronę pozostałych pokoi. Dotarliśmy do Rydera
Pierwszy. Kane zapukał do drzwi.
„Otwórz, to my!”
Kiedy nic nie słyszeliśmy, moje zmysły zalał alarm.
"Otwórz to. Teraz!" nalegałem.
Kane walnął całym ciałem w drewniane drzwi z większą siłą, niż kiedykolwiek widziałem u
kogoś. Siła Fae. Drzwi wyskoczyły z zawiasów i upadły z hukiem na podłogę.

Wewnątrz moja matka i Ryder siedzieli skuleni za szafą.


„Dzięki Stonesom” – powiedziałem, podbiegając. „Dlaczego nie odpowiedziałeś?”
Kiedy dobrze przyjrzałem się zalanej łzami twarzy mojej matki, panika w mojej piersi wzrosła.
"Co jest nie tak?"
– Leigh nie ma w swoim pokoju – powiedziała.
Odwróciłem się do Rydera.

– Znajdziemy ją, ale nie ma jej na tym piętrze. Wydawał się spokojny, ale znałem mojego
brata. Jego zbyt szeroko otwarte oczy oddawały strach.
Kane położył mi rękę na ramieniu i lekko ścisnął. „Musimy zabrać wszystkich do sali
tronowej. Tam wszyscy będziecie najbezpieczniejsi. Nie wyjedziemy stąd bez małego” –
spojrzał na moją mamę. "Przysięgam."
Dotarliśmy tam z zawrotną szybkością. Byłem zdumiony, jak dobrze
Matka mogła się poruszać. Po tylu latach znalazło się na nią lekarstwo.
Sala tronowa była pilnie strzeżona przez żołnierzy Perydotu. Gdy tylko podeszliśmy,
otworzyli drzwi Kane’owi. W środku zastaliśmy króla Eryksa, księżniczkę Amelię i wszystkich
innych dostojników, zarówno Peridot, jak i Onyks.
Dowódcy, generałowie i porucznicy krążyli po sali w szaleńczym tańcu, wykrzykując rozkazy
żołnierzom i strażnikom. Wszyscy przekrzykiwali się nawzajem. Moja głowa pływała.

Gdzie w Stonesach była Leigh?


Mari siedziała w kącie, z kolanami podciągniętymi do piersi, podczas gdy Griffin
rozmawiałem z dowódcą Perydotu kilka stóp dalej.
Podbiegłem do niej i upadłem na podłogę.
„Och, Święte Kamienie, wszystko z tobą w porządku!” Objęła mnie ramionami. I
Machine Translated by Google

wdychał jej cynamonowy zapach i starał się nie płakać. Gdybym zaczął teraz, nigdy nie
mógłbym przestać.
Obok Griffina stał szeroki kształt, który natychmiast rozpoznałem – Barney, wciąż
nieco obcisły mundur, filar ciszy. Skinęłam głową, a on odwzajemnił ten gest, a na jego
twarzy malowało się zmartwienie.
Potrzebowałem tylko miecza i mogłem wyśledzić moją siostrę. Mały, długi miecz
błysnął na prowizorycznym stole, który najwyraźniej został tu wrzucony kilka minut temu
i zawalony mapami, latarniami i bronią.
Zanim zdążyłem wstać i podejść do niego, głos króla Eryxa rozniósł się po
pomieszczeniu i dotarł do Kane'a. „Jest tak, jak się obawialiśmy. Granat i Amber dołączyły
do Łazarza. Zdobędą królestwo przed świtem”.
Kilka chwil temu widziałem atak na własne oczy. I nadal,
prawdziwy strach – czysty i pochłaniający – zaćmił mi wzrok.
Następny przemówił jego pomarszczony generał. „Jedyne wyjście to jaskinie poniżej.
W ten sposób możemy dostać się na plażę. Zwrócił się do Kane’a i jego onyksowych ludzi.
„Twierdza w Siren's Cove jest zbudowana na szczycie skomplikowanego obszaru jaskiń
graniczących z zatoką. Nasze statki są uwiązane w miejscu, w którym kamienne skały
stykają się z piaskiem, a jaskinie są najszybszą drogą ucieczki.
"Wyjście? Nie mamy zamiaru zostać i walczyć?” – zapytała księżniczka Amelia.
Król Eryx rzucił jej brutalne spojrzenie. „Nie mamy ostrza. Bez tego nie warto walczyć
z Łazarzem. Nie możemy wygrać.”
„Nie możemy dotrzeć na plażę, oni tam stacjonują” – powiedział chudy
Żołnierz Perydot.

— Cóż, tam są nasze statki. Nigdy nie przewieziemy wszystkich konno lub pieszo.
Palmy otaczające zamek płoną” – powiedział generał.
– Jak przedostali się przez zatokę? Amelia była na nich wściekła. „Gdzie byli nasi
strażnicy?”
„Wasza Wysokość” – próbował chudy mężczyzna – „Zatopili każdy z naszych statków
strażniczych. Podpal wszystkie wieże strażnicze. To była większa siła ognia, niż
kiedykolwiek mogliśmy się spodziewać.
To była Fae Lighte – tak właśnie było. I Amelia o tym wiedziała.
Nawet jeśli Peridot miał na przygotowanie miesiące, a nie minuty, nie mogli się
równać z Granatem, Amber i Lazarusem.
Machine Translated by Google

Amelia spojrzała na Eryxa z pogardą. „To są nasi ludzie, ojcze. Naszym jedynym celem
na tym kontynencie jest zapewnienie im bezpieczeństwa.
Eryx zwróciła się tylko do Kane'a. „Zrób, co musisz, ale Amelia i ja będziemy na naszym
statku w ciągu następnej godziny. Nie zostanę, żeby patrzeć, jak moja jedyna pozostała
rodzina zostaje spalona żywcem”.
"Ojciec!"

„Cisza, Amelio!” Ryknął, a ślina spłynęła mu z zaczerwienionej twarzy. "To jest


nie podlega już dyskusji.”
Nie mogłem tego słuchać ani minuty dłużej; Musiałem znaleźć Leigh.
Stałem z sercem w gardle, ignorując sprzeciw Mari.
Wściekłe srebrne oczy Kane'a natychmiast spotkały się z moimi.
„Gryf” – wtrącił Kane, zanim Amelia zdążyła zaprotestować dalej. „Idź z Eryx, Amelią i
ich ludźmi. Zabierz ze sobą wszystkich, których możesz. Zabierz ich na statki. Znajdę Leigh
i spotkamy się tam.
"Ty jesteś moim królem. Nie zostawię cię w tyle.” Jasnozielone oczy Griffina stwardniały.
Na krótką chwilę pochylili się nad Mari, po czym strzelili do Kane’a.

„Zrobisz, co ci powiem” – nalegał Kane, po czym zwrócił się do reszty strażników w sali
tronowej. „Wszyscy to zrobicie. Nikt nie ma ze mną iść. Teraz idź."

„No cóż, idę z tobą” – powiedziałem, podążając za nim i chwytając


długi miecz ze stołu obok mnie.
Parsknął ponurym śmiechem. "Absolutnie nie."
„Nigdy jej nie znajdziesz beze mnie. Znam ją lepiej niż ktokolwiek inny.
Moja matka mocno trzymała Rydera, który pozwolił, aby debata toczyła się w ciszy.
Kane przyglądał mi się, a jego oczy płonęły niczym ogień, który nas otaczał.
„Nie, Arweno. Gdyby coś ci się stało…”
– Nie pozwolisz na to. Spojrzałem na miecz w mojej dłoni. „I ja też nie.”

Nie dając mu chwili na kłótnię, szybko objąłem moją matkę, Rydera i Mari. „Trzymaj się
Griffina. Dotrzyj do statków. Będziemy tuż za tobą.” A potem wypchnąłem się z sali
tronowej, a Kane podążał za mną.
Machine Translated by Google

„Od czego powinniśmy zacząć?” – zapytał Kane, unikając przewróconego posągu.


Nie mogłam uwierzyć, że ktoś ją porwał albo coś gorszego. Wypchnąłem tę myśl z głowy.
„Gdyby uciekła, poszłaby wysoko. Jest podstępną wspinaczką.

Pośpieszyliśmy cienkimi kręconymi schodami w stronę pokrytego strzechą dachu fortecy.

„Leigh!” zawołałem. Kane powtórzył moje krzyki. Przejrzeliśmy podłogi, każdy pokój, każdy
zakamarek. Mijały długie minuty, a jej nie było.
Nie było nic poza zniszczeniem, rozpaczą i śmiercią.
Zamek zaczął wypełniać się dymem. Kiedy przekopaliśmy się przez powoli rozpadający się
salon, zakaszlałem i przetarłem oczy.
Poczułam, że Kane mnie obserwuje.

– Nawet tego nie mów.


— Powinieneś dostać się na statki. Zabiorę cię tam i wrócę po nią.
"NIE-"

Zwęglona deska przeleciała nad nami i spadła z szokującą szybkością. Odskoczyłam i


chwyciłam się za serce, chcąc wciągnąć powietrze do płuc, po czym mocno zakaszlałam.
Zatem nie powietrze, ale dym.
„Arwena!” – ryknął. „Nie możesz ocalić jej ani nikogo innego, jeśli jesteś martwy”.
To wszystko, o co mnie poprosił od pierwszego dnia. Zamknęłam oczy i starałam się nie
pozwolić, żeby moja twarz się zmarszczyła. Nie mogłam się teraz załamać. Chciałem tylko
trzymać ją w ramionach i wiedzieć, że wszystko z nią w porządku. Proszę, błagałem Stonesów.
Proszę, nie Leigh.
– Spróbujmy po prostu stajni. Ona kocha zwierzęta. Może próbowała uciec
na koniu?" Powiedziałem.

– Nie – warknął. „Nie możesz opuścić murów zamku. Roi się od tego
tam żołnierze i salamandry.

– Pójdę, niezależnie od tego, czy pójdziesz ze mną, czy nie – warknąłem. „Myślę, że jestem
o wiele bezpieczniej z taką wróżką jak ty, niż samotnie. Nie sądzisz?
Przeczesał włosy zmęczoną dłonią. Popiół pokrył nasze głowy i spadł na podłogę pod
nami. Musiał się ze mną zgodzić, bo jednym krótkim skinieniem głowy, wziął mnie za rękę i
pobiegliśmy na tyły zamku.
Machine Translated by Google

Kojąca noc wypełniła się kakofonią udręki i zniszczeń.


Żołnierze Bursztynu, Perydotu, Onyksu i Granatu tłoczyli się na dziedzińcu jak
mrówki na rozlanym miodzie. Pobiegliśmy w stronę wzgórz wyznaczających stajnie,
a ja starałem się nie myśleć o wszystkich innych ludziach, którzy również szukali – i
tracili – swoje rodziny. I jak to była moja wina.
Kiedy konstrukcja była już w zasięgu wzroku, pobiegłem.

„Arwena!” Głos Kane'a rozbrzmiał w nocnym powietrzu, ale poruszałem się tak szybko,
jak tylko pozwalały mi na to stopy. W okolicy nie było żołnierzy i w ogóle ludzi. Było zbyt
cicho.
Zaglądałem do każdego straganu, pod każdą bramę.

Stajnie były puste.


„Gdzie są wszystkie konie?” Oddychałem. Kane dogonił mnie i chwycił
oddech i rozejrzał się.
„Być może stajenny uwolnił ich, gdy zobaczył ogień”.
„Nie, zrobiłem to” – dobiegł cichy głos z rogu.
Ulga była tak intensywna, że niemal pozbawiła mnie tchu. Stłumiłam szloch. Leigh
wyniosła głowę znad stogu siana i wpadła mi w ramiona, trzęsąc się z emocji. Próbowałem
trzymać swoje dla niej, ale szlochające łzy spłynęły po obu stronach mojej twarzy.

– Co tu robiłeś?
Spojrzała na mnie nieśmiało. Otarłem łzy z twarzy i odgarnąłem jej miodowe włosy.

„Nie mogłem spać. Szukałem smoka.


Odgłos kroków wywołał dreszcze wzdłuż kręgosłupa i szyi.
„Chodź” – szepnąłem, ciągnąc Leigh za drewniany kram. Kane się poślizgnął
za tym naprzeciwko nas.

Samotny żołnierz w bursztynowej zbroi przechadzał się ścieżką pomiędzy straganami.


Zacisnęłam oczy i przycisnęłam Leigh do piersi, wyciszając oddech w płucach.

„Halden!” Leigh sapnęła, wyrywając się z moich ramion i rzucając się na niego.
Machine Translated by Google

DWADZIEŚCIA DZIEWIĘĆ

B Leing Stones.
Halden trzymał Leigh na odległość ramienia z niedowierzaniem w oczach.

„Leigh? Co Ty tutaj robisz?"


Ale zbyt szybko poskładał wszystko w całość i przeszukał stajnię w poszukiwaniu moich
twarz. Teraz nie było już żadnego ukrywania się. Wyszedłem z kabiny.
– Arweno – jego twarz stężała. Leigh spojrzała to na niego, to na mnie, a jej twarz opadła.
Zawsze była zbyt spostrzegawcza.
Cofając się, stanęła za mną.
Wiedziałem, że będę musiał błagać. "Proszę. Po prostu pozwól nam odejść.

Potrząsnął głową, jakby bał się tego tak samo jak ja. "Dlaczego
nie spotkałeś mnie? To przez niego...
„Halden…”

– On tu jest, prawda?
– Nie – skłamałem. Gdy tylko to wyszło z moich ust, wiedziałem, że nie jest przekonujące.
Poczułem się lepiej, ale nie na tyle dobrze, żeby oszukać kogoś, kto znał mnie przez całe życie.

„On nigdy by cię nie zostawił”.


Mój żołądek skręcił się, grożąc podniesieniem gardła. Halden ruszył za nimi
ku mnie, a ja wyciągnąłem miecz. Leigh stłumiła westchnienie.
„Masz rację” – dobiegł z ciemności zimny, aksamitny głos Kane’a.
„Mądry dzieciak”. Kane wyszedł powoli, z dłońmi uniesionymi do góry i otwartymi na Haldena.
Nie nie nie.
Nie mogłem pozwolić Haldenowi zabrać go z powrotem do Łazarza. Halden sięgnął po swój

miecz, ale Kane potrząsnął głową. „Nie chcę z tobą walczyć.”


Trzymałem mocno miecz. "Błagam Cię. Haldena. Nikt by tego nie zrobił
Machine Translated by Google

wiedzieć. Po prostu pozwól nam odejść.

„Nie mogę tego zrobić.”

W cieniu nie mogłam stwierdzić, czy odczuwał wyrzuty sumienia.

„Więc zabierz mnie” – powiedział Kane. "Pozwól im odejść. Chętnie pójdę do ojca”.

Moje ciało zadrżało, ale trzymałam język za zębami. Kane byłby w porządku – był Fae.

Halden poruszył się na nogach – nastąpiła rozdzierająca pauza, a potem dodał: – Ja też nie mogę
tego zrobić.

Kane skinął głową, a na jego twarzy malowała się przerażająca determinacja. „Więc on wie.”

„Wiesz co?” Zapytałam. Mój głos brzmiał przenikliwie i nie był mój.
Zanim którykolwiek z nich zdążył mi odpowiedzieć, Kane rzucił się na Haldena z gardłowym

warknięciem. Wleciały gwałtownie w bele siana za nami. Leigh wrzasnęła, a ja rzuciłem się do ucieczki,

ciągnąc ją za sobą. Ale kiedy wyszliśmy ze stajni, zatrzymałem się i uderzyłem Leigh w kość biodrową.

Stado żołnierzy przechodziło obok, kierując się w stronę zamku, teraz wznoszącego się pośród

palm. Leigh spojrzała na mnie, a w jej oczach błyszczało więcej strachu niż kiedykolwiek wcześniej.

– Cii – powiedziałem. I pomału wróciliśmy do stajni.


W środku było jeszcze gorzej.

Batalion Haldena go znalazł, a Kane klęczał i był przytrzymywany

przez sześciu bursztynowych żołnierzy.

Słyszałam, jak serce mi łomotało w uszach, kiedy patrzyłam na jego pobitą twarz.

Zdając sobie sprawę, że nie mam dokąd uciec, Halden podszedł do mnie od tyłu i chwycił mnie za

ramiona, zmuszając miecz do upadku na ziemię. Leigh krzyknęła, gdy dwóch żołnierzy odciągnęło ją

ode mnie.
"NIE!" płakałam.

„Nigdy nie myślałem, że nasz ostatni uścisk będzie taki” – Halden powiedział w moją szyję. Kwas

zakręcił się w moim żołądku.

"Jak możesz to robić? Co Ci się stało?"

„Nie wiem, chyba nigdy…” Napędzany czystą wściekłością i zerowym zainteresowaniem usłyszeniem

reszty tego zdania, uderzyłem tyłem głowy w jego nos z całej siły, jaką miałem.

Satysfakcjonujący chrzęst rozbrzmiał w mojej czaszce, więc kopnąłem piętę


Machine Translated by Google

mój but w jego podbiciu. Halden wydał zduszony pisk, uwalniając mnie, a ja rzuciłem się po miecz.

Jęknął i chwycił się za twarz, gdy krew wypłynęła pomiędzy jego palcami.

I podobało mi się to. Każda ostatnia kropla.


Pomknąłem w stronę strażnika, który trzymał prawą rękę Kane'a, unikając innych mężczyzn,
którzy rzucili się, by mnie złapać. Ale byłem szybszy – zamachnąłem się mieczem na jedynego
żołnierza, zmuszając go albo do wypuszczenia Kane’a i schowania się, albo do utraty głowy.
Z szeroko otwartymi oczami wybrał to pierwsze i uwolnił rękę Kane’a na zaledwie,
ułamek sekundy, aby uniknąć mojego ataku.

Znalazło mnie jeszcze dwóch strażników, chwytając mnie za włosy, ramiona, talię i zabierając na
zakurzoną podłogę stajni na zakurzonym sianie.
Ale to było wszystko, czego Kane potrzebował.

Jęknąłem, kolano w plecach zmiażdżyło mi tchawicę, gdy patrzyłem, jak Kane, mając tylko jedną
wolną rękę, pokonuje resztę mężczyzn, którzy go przytrzymywali, z łatwością i z dziką rozkoszą. W
drewnianej stodole rozległo się trzaskanie, chrzęst i chrzęst, a kiedy przez krótką chwilę się
wyrywałem, jedyne, co mogłem zobaczyć, to stos nieprzytomnych ciał Amber.

Kane bez wysiłku odciągnął ode mnie dwóch mężczyzn i rzucił ich o ścianę za nami z dwoma
przyprawiającymi o ból brzucha uderzeniami. Wbiłem miecz w udo trzeciego żołnierza i pobiegłem
w stronę Haldena.
– Arweno… – błagał z ziemi.
Kopnąłem popielatym butem w jego skroń z taką siłą, że go znokautowałem.
Krew szumiała mi w uszach, miałam nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszę, jak wypowiada moje imię.

Kane dotarł do Leigh przede mną, a dwaj mężczyźni, którzy ją trzymali, natychmiast puścili ją,
wycofując się z jego potężnej, przerażającej postaci.
– Inteligentne – zagotował się i wziął Leigh w ramiona. "Bardzo mądry."
A potem powiedział do mnie: „No dalej”.

Ostatnim spojrzeniem spojrzałem na nieprzytomne ciało Haldena i pobiegłem za Kane'em.

Pobiegliśmy w stronę zamku, ale…

On… zniknął.
Moje gardło ścisnęło się, gdy wdychałem czysty popiół, i kaszlałem.
Machine Translated by Google

Cała twierdza płonęła i rozpadała się. Kłębiąca się czarna mgła dymu i popiołu niczym
chmura burzowa pośród pagórkowatych wzgórz. Trzask drewna niósł się echem wśród nocy.

Ale nie mieliśmy czasu się gapić.

Dwie salamandry pełzały w naszą stronę z groźbą, z żołnierzami Granatów na szczycie


ich, prowadząc ich w naszym kierunku.
– Tędy – warknął Kane.
Pocenie się, kaszel – zerknąłem za nas.
Błąd.

Zza stajni zmierzało w naszą stronę kolejne stado żołnierzy, tych w bursztynowych
mundurach. Musieli nas zobaczyć, gdy tylko opuściliśmy Haldena i jego ludzi. Maszerując
celowo i otoczeni przez co najmniej pięćdziesięciu innych, utknęliśmy.

Wydobył się ze mnie szloch.

Wiedziałem, że musimy iść dalej, ale nie było dokąd.


Kurwa, cholera.
Kane spojrzał na nocne niebo z czymś w rodzaju akceptacji. On
wydał długi wydech.
„Przykro mi” – to było wszystko, co powiedział.

Jedną ręką wciąż trzymając Leigh przy sobie, a drugą skierowaną w stronę żołnierzy,
zamknął oczy.
Trudno było cokolwiek widzieć w ciemności, a kłęby dymu przysłoniły wszelkie światło
księżyca, które mogło oświetlać scenę przede mną.
Mimo to obserwowałem, jak pojedynczy, czarny jak smoła wąs cienia, jakby mający własny
umysł, przemykał przez armię maszerującą w naszą stronę. Rozpadając się w pnącza czarnej
wstążki, każdy żołnierz przed nim został uduszony przez ciemne, poskręcane widma.
Cierpiące wołanie o litość przeszyło noc, ale Kane nie ustąpił. Skupił się mocniej, wyczarowując
ciemność, ciernie, cień i kurz. Dusząc się i krztusząc się, mężczyźni padali jeden po drugim.
Kane nie poruszył ani jednym mięśniem, ale jego szczęka była stalowa, a jego oczy były
bezwzględne i płonące.

Moja krew zamieniła się w lód, a gardło zamknęło się ze zduszonym westchnieniem.
Wiedziałem, kim on jest. Wiedziałem, do czego musiał być zdolny.
Machine Translated by Google

Jednak nic nie mogło mnie przygotować na jego potworność


drapieżna, śmiertelna moc – natychmiastowa śmierć tak wielu ludzi.
Cofnąłem się instynktownie.
„Uciekaj” – warknął, upuszczając Leigh na ziemię, aby mógł użyć obu swoich
ręce. „Dotrzyj na plażę”.

Wiedziałem, kim on jest. Zaakceptowałem to.


Ale złośliwe, cierniste ogniki wyrosły z samej ziemi i zniszczyły – nie, zdziesiątkowały i
zgniły – każdego człowieka. W jednej chwili żywy, wściekły, gotowy do zabicia – w następnej
kupa popiołu niesiona przez wiatr.
To wystarczyło, żeby zaczerpnąć powietrza z płuc i zamienić żołądek w bulgoczącą wodę.

"Iść!" – ryknął na nas.


Musiałem się ruszyć. Musieliśmy się przenieść.

Odwróciłem się, chwytając Leigh za rękę i zrobiłem, co kazał – uciekając zarówno od niego,
jak i w stronę nadziei na bezpieczeństwo. Salamandry nadal blokowały nam drogę powrotną
do zamku, a tym samym do jaskiń na plażę, ale druga fala atramentowej czerni spadła na
salamandry przed nami, topiąc je w duszącej fali cienia. Stworzenia w odwecie pluły ogniem,
a ja uchyliłem się, osłaniając Leigh w ramionach, ale ogień nigdy do nas nie dotarł. Zamiast
tego ogień zamienił się w popiół w powietrzu i spadł na ziemię

trawiaste wzgórza niczym chorowity śnieg, oświetlone światłem księżyca, ciemnością i śmiercią.

Biegliśmy dalej, mijając dym unoszący się ze spalonego zamku


w stronę plaży.

Żołnierze Bursztynu i Granatu byli wszędzie, rozkoszując się krzykami, gdy wyciągali
błagające dusze ze zbrojowni i kowala. Krew zbierała się w ziemi i trawie w małych kałużach,
a nasze stopy pluskały się w nich jak w deszczowy dzień.

Unikaliśmy wrzeszczących ludzi i płonących budynków, mijaliśmy walczących żołnierzy,


walki na miecze i krew, której nigdy nie będę w stanie wymazać z umysłu, nie mówiąc już o
Leigh.
Minąwszy rozczłonkowane zwłoki, szepnąłem do niej, żeby zamknęła oczy.
Ale wiedziałem, że tego nie zrobi.

Król Wróżek to zrobił. Zniszczył tę spokojną stolicę ziemi


Machine Translated by Google

i kwiaty i słona woda. Zmienił się w krwawą, spaloną łuskę.


Musiał umrzeć.

Musiał, po tym, co zrobił.


Kane się o to upewnił.

W końcu dotarliśmy do kamiennego wzniesienia osłaniającego plażę.


„Chodź za mną” – szepnęłam do Leigh z sercem w gardle, gdy brnęliśmy przez jaskinie
otaczające zatokę. Nasze stopy były zimne, kostki swędziały od słonej wody i szorstkiego
piasku. Tylko odgłosy uderzających fal i słabe okrzyki bojowe przenikały przez nieruchome
jaskinie. To i nasze nierówne, desperackie oddechy.

Na końcu jednej jaskini mogłem dostrzec plażę. Żołnierze walczyli na piaskach, a teraz
szorstki dźwięk metalu o metal przypominał gwałtowny refren grzechotający w mojej
czaszce. Na drugim krańcu zatoki wrogowie zbudowali coś w rodzaju obozowiska, otoczonego
armatami i ziejącymi ogniem bestiami, a za nimi rząd żołnierzy.

Gdybyśmy mogli przedostać się dalej, moglibyśmy dotrzeć do statków z pełnym


ożaglowaniem, które były zakotwiczone na płytszej wodzie w pobliżu klifów. Z wyjątkiem
tego, że Zatokę Syren wypełniały tylko statki z zielonym emblematem Amber. Gdzie był Peridot?
„Musieli zatopić pozostałych” – stwierdził Kane. Prawie uderzyłem się w głowę
na kamieniu za mną, w szoku.
Skąd się wziął?

Instynkt, by objąć go ramionami i cieszyć się jego bezpieczeństwem, został złagodzony


przez wspomnienie jego dziwnej mocy. Cofnąłem się o krok. Leigh zdawała się czuć to samo,
przesuwając się lekko za mną.
„Boisz się mnie”. Powiedział z ciemną twarzą. To nie było pytanie, ale nadal nie mogłem
wymyślić odpowiedzi. Przełknął ciężko. – Będziemy musieli przejąć jeden z ich statków.

– A co z wszystkimi innymi?
„Jestem pewien, że oni też o tym myślą”. Jeśli dotarli tak daleko. Nie musiał tego mówić.

Wpatrzyłem się w ciemność. Księżyc był bladym, migoczącym odbiciem w falach oceanu i
dziwnie kontrastował z rozlewem krwi na piasku przed nami. Kątem oka zauważyłem ruch w
pobliżu morza.
Machine Translated by Google

Nie chaos bitwy, ale kotwica wypływająca z oceanu, poruszająca się


z własnej woli.

– Tam – wskazałem na Kane’a. – To musi być Mari.


Uniósł brwi, patrząc na mnie. – Rudowłosa jest czarownicą?
Uch. To nie był czas na tę rozmowę. – Tak, a amulet Briara Creightona nie znajduje się już
w twoim gabinecie. Poza tym prawie zabiliśmy twoją ukochaną Strix.

Wstrząs na twarzy Kane’a w każdym innym momencie wywołałby u mnie wielką radość. "Ty co?"
Potrząsnął głową. "Żołądź? Nigdy by go nie skrzywdziło

ktokolwiek."

Bardzo chciałam mu powiedzieć parę rzeczy na temat dotrzymywania tajemnic, ale


najważniejsze było dotarcie do bezpiecznego miejsca. Lekcje hipokryzji później.
Przeciągnął dłonią po twarzy. „Amulet Briar nie zawiera jej magii. To tylko mit.”

"Więc co to jest?"

„Dość urocza i droga biżuteria”.


Moje oczy rozszerzyły się. „Więc cała magia Mari się skończyła…”
„To wszystko ona”. Sięgnął w dół, żeby podnieść Leigh. „W porządku, chodź.
Chodźmy."
Ale ona się wzdrygnęła.
Stanąłem przed nią. „Mam ją.”
Szczęka Kane'a stwardniała, ale jego wzrok był skupiony. "Cienki. Będę za tobą.”

Wziąłem głęboki oddech.


– Jeszcze jedno – powiedział łagodnym głosem. „Trzymaj czystą głowę. Obydwoje z was. Żadnych

myśli przychodzących i wychodzących.

Niepokojące podejrzenie zebrało się w moim żołądku. "Dlaczego?"

„Nie jestem pewien, czy tu jest, ale jeśli tak, Łazarz może wejść do twojego umysłu. Nie
dawaj mu amunicji, żeby cię znalazł.
Wspaniały. Trzęsłem się z paniki, strachu i wściekłości.
Musieliśmy tylko dotrzeć na statek.
Niosłem Leigh w ramionach i poruszałem się powoli, chowając się za skałami, klifami i
gałęziami. Zbliżyliśmy się do koszar uzbrojonych mężczyzn w srebrze
Machine Translated by Google

zbroję, której wcześniej nie widziałem. Strach ścisnął się w moim żołądku.
Oczyściłem umysł.
Chmury, pusta przestrzeń. Nic. Nikt. Cisza.
Byliśmy tak blisko. Kilka metrów dalej błysk rudych włosów schowany za
palma napełniła moje serce nadzieją. Jeszcze tylko kilka kroków…
"Iść gdzieś?" Głos podobny do jedwabiu przesiąkniętego jadem i o wiele bardziej zabójczy,
przemówił do nas ze szczególnym spokojem.
Machine Translated by Google

TRZYDZIEŚCI

I w ciemności srebrni żołnierze, którzy nas otaczali, wyglądali jak mityczni


olbrzymy, górujące nad nami na koniach. Przyciągnąłem Leigh blisko siebie i
Próbowałam zignorować to, jak jej drżące kończyny rozdzierały moje serce na kawałki.
Zanim zdążyłem wyciągnąć miecz, ktoś pociągnął mnie za ramiona
odzianych w srebro mężczyzn, a ja, kopiąc i rzucając się, walczyłem, by utrzymać Leigh.
„Nie podnoś na nią ani jednej, kurwa, ręki” – Kane splunął na żołnierzy stojących za mną, ale
oni powalili go na kolana serią ciosów, a ja skrzywiłem się i zakrztusiłem, słysząc trzaskające
dźwięki.
Leigh została wyrwana z moich ramion, kopiąc i krzycząc, a nas oboje trzymało coraz więcej
żołnierzy w lodowatych srebrnych zbrojach.
Mieliśmy rozpaczliwą przewagę liczebną.
Po piasku szedł do przodu i patrzył na nas starszy, szokująco przystojny mężczyzna. Z tą samą
wyrzeźbioną szczęką, kośćmi policzkowymi zdolnymi ciąć szkło i łupkowoszarymi oczami,
podobieństwo było niesamowite. W głębi duszy wiedziałam. Wiedziałem dokładnie, kim on jest.

Mój wzrok się zamazał. Zdusiłam mdłości.


Zwrócił się do Kane'a, który splunął krwią na piasek. „Żadnych listów? Bez wizyty? Gdybym nie
wiedział lepiej, pomyślałbym, że wcale za mną nie tęskniłeś.
Przerażenie spłynęło po moim kręgosłupie jak krew.
Łazarz Ravenwood. Król Wróżek.
Niszczyciel nas wszystkich.

Kane patrzył na ojca, ale nic nie powiedział.


Wściekłość zakwitła w moim sercu, w żołądku, zastępując lodowatą powłokę szoku i przerażenia.
Płynna i nieubłagana wściekłość rozgrzała moją krew, gdy napierałem na żołnierza Fae, który
mnie powstrzymywał.
Machine Translated by Google

Gdyby Kane nie zabił tego człowieka, ja bym to zrobił.

Wściekłe słońce odzwierciedlało moją kwitnącą nienawiść, gdy wznosiło się nad ciemnym
morzem za nami. Promienie rozświetliły oczy Kane'a i po raz pierwszy dostrzegłem w nich
autentyczny strach. Ręce na dole mu się trzęsły i po bokach zacisnął je w pięści. Mgła strachu
tak miażdżącego, że ledwo mogłem myśleć o czymkolwiek innym, wypełniła mój umysł.

Łazarz zwrócił swoją uwagę na mnie. Jego przycięte siwe włosy, gładka, opalona skóra,
ubrania, które falowały i błyszczały materiałami nie z tego królestwa. Był wysoki, podobnie jak
jego syn, ale starszy i szczuplejszy. Najwyraźniej był stary, ale jego twarz zdradzała jedynie
wyrafinowane, dojrzałe piękno. Wyrzeźbione, urocze i starzone jak dobre wino. Ale jego oczy…
były bez głębi i nienawiści.

Podchodząc powoli do mnie, podniósł pojedynczy palec w stronę mojej twarzy i przejechał
nim po moim policzku. Poczułem ucisk w żołądku, a Leigh zakwiliła u mojego boku.
Miałem zamiar zedrzeć skórę z kości tego człowieka.
„Zadziorni, prawda? Nawet mnie nie znasz.
– Nie dotykaj jej – warknął Kane.
„Zawsze taki temperamentny” – Łazarz łajał syna. "To nie jest
moja wina, że zakochałeś się w moim zabójcy.
Jego co?

Zmusiłam się do rozciągnięcia brwi, ale nie wystarczająco szybko.


– Nie jesteś taki szczery wobec swojej przyjaciółki, mój chłopcze?
Zamarłem jak śmierć.
Morderca? Jak było więcej kłamstw? Więcej nie zrozumiałem?

Nie. To niemożliwe. Kłamał, próbując nas rozdzielić.


Mimo wszystko nie mogłam się zmusić, żeby spojrzeć na Kane'a.

„Dobrze myślę, pani przyjaciółko. Twój pierwszy instynkt był słuszny.


Musiałem zamknąć umysł. – Przestań – syknęłam.
Król Fae ponownie zwrócił się do Kane'a.
„Widzę apel, synu. Ona jest wspaniała. Po tych wszystkich latach poszukiwań jest taka, jaką
zawsze sobie wyobrażałam.
Mój żołądek zatonął jak kamień w głębokim morzu. Co to oznaczało?
Kane rzucił się na niego z zabójczym zamiarem, ale żołnierze Fae go popchnęli
Machine Translated by Google

z powrotem na kolana.

"Zatrzymywać się!" Ruszyłem w ich kierunku, ale otoczyło mnie więcej żołnierzy, ciągnąc mnie
ręce i ramiona do tyłu, trzymając głowę nieruchomo.
Rzucałem się i gryzłem, próbując z całych sił poruszyć choćby jednym mięśniem, ale były one
silniejsze niż cokolwiek, co kiedykolwiek czułem. Ich ramiona i dłonie otaczały mnie jak stalowe
opaski. Lazarus tylko się uśmiechnął i ocenił moją uwięzioną formę.

Jego oczy przesunęły się po mnie, drapieżne i pełne ciekawości.


„Jeśli skrzywdzisz choć jeden włos na jej głowie” – warknął Kane z piasku. „Zmienię cię w pieprzony
popiół. Raz oszczędziłem ci życie. Nie zrobię tego ponownie."

Lazarus nie mógł być mniej zainteresowany groźbą Kane’a.

– Czy tak to pamiętasz, synu? Zapytał, zwracając się do jednego ze swoich ludzi
który podał mu coś, czego nie mogłem zrozumieć.
Wytężyłem wzrok, żeby zobaczyć, co trzymał, i wtedy całe powietrze opuściło moje płuca w
zduszonym westchnieniu.
W jego dłoniach błysnął srebrny sztylet.
Kane rzucał się – rzucał się na mężczyzn za nim. Horror rozdarty
przeze mnie. Nie mogłam patrzeć mu w oczy. Nie chciałam widzieć jego strachu. I-
„Mój syn nigdy nie mówił ci o przepowiedni widzącego? Pokoloruj mnie jak zszokowany” –
powiedział król, podchodząc do mnie powoli, jakbym był wściekłym zwierzęciem. – Musisz wiedzieć,
że to jedyny pożytek, jaki dla ciebie miał. Narzędzie, dzięki któremu raz na zawsze pokona swojego
staruszka.

Potrząsnęłam głową z uścisku żołnierza i odwróciłam się do Kane’a. "O czym on mówi? Czego
jeszcze mi nie powiedziałeś? Czysty strach dźwięczał w moim głosie. To był płacz. Płacz. Prośba.

„Tak mi przykro, Arweno. Tak mi przykro-"


Potrząsnąłem głową, jakbym mógł wrzucić jakąkolwiek informację na miejsce.
Nic, co ktokolwiek mówił, nie miało sensu. Narastał we mnie szloch i panika, a zdrada paliła moje
policzki. Król Wróżek zamknął oczy i wyrecytował przepowiednię z pamięci.

„Świat światła błogosławiony na kamieniach,


Machine Translated by Google

Król skazany na upadek z rąk swego drugiego syna.

Miasto obrócone w popiół i kości. Upadła

gwiazda będzie oznaczać, że wojna ponownie się rozpoczęła.

Ostatnia wróżka pełnej krwi, narodzona w końcu,

znajdzie Ostrze Słońca w swoim sercu.

Ojciec i dziecko spotkają się ponownie na wojnie sprzed pół wieku, A wraz z

nadejściem feniksa rozpocznie się ostateczna bitwa.

Król, który może spotkać swój koniec tylko z jej rąk, Dziewczyna,

która wie, co musi wybrać, Ofiara złożona, by ocalić

obie niespokojne krainy, Bez niej całe królestwo przegra.

Tragedia dla obu pełnych Fae, ponieważ każda z nich upadnie.

Niestety, jest to cena, jaką trzeba zapłacić, aby ocalić ich wszystkich.

Humor tańczył w jego oczach. „Trochę żałosne, prawda? „Każdy upadnie”?

Szkoda. Myślę, że moglibyśmy zostać świetnymi przyjaciółmi”.

Ledwo mogłem sformułować myśl. W głowie mi się kręciło, kręciło mi się w żołądku, ja... On mnie

okłamał. Po

wszystkim. Przepowiednia… Zimno i spokój

spowiły moje żyły,

gdy w końcu, w końcu zrozumiałem z doskonałą jasnością. Jedna rzecz, o której Kane nigdy mi nie

powiedział, zawsze była owiana tajemnicą, odrzucana, ukrywana.

Jedyny powód, dla którego Bert sprowadził mnie do Shadowhold. Dlaczego Kane mnie tam trzymał.

Mocy, których nigdy nie rozumiałem… Ale Kane


tak.

Moim przeznaczeniem było zabić tego człowieka przede mną. Król Wróżek.
Ponieważ byłem ostatnim pełnokrwistym wróżką.

A moim przeznaczeniem było umrzeć.

Łazarz uniósł swój srebrny sztylet w moją stronę. „Wszystko wkrótce się skończy, Arweno. Staraj

się nie walczyć.”

Rzuciłem się na mężczyzn, którzy trzymali Leigh i mnie. Jej szloch rozdzierał mnie na kawałki
Machine Translated by Google

od środka.
„Nie!” ryknął Kane.

Podmuch ciemnej, kłębiącej się mocy wybuchł z ziemi i odepchnął żołnierzy Fae od Kane'a
z siłą trzaskającej burzy. Odziani w srebrno mężczyźni rzucali się na niego, lecz żadna z ich
mocy – rzeki ognia, fioletowe światło czy migoczące lustra – nie dorównywała jego trującym
czarnym cieniom. Kane wymknął się z ich szponów i rzucił się na ojca z czystym, niekończącym
się jadem.

Zabójczy czarny dym rozwinął się z jego rąk, pofalował po plecach jak skrzydła i prawie
dotarł do Króla Wróżek.
Prawie.
Ale Lazarus obrócił się i jednym machnięciem ręki wyłonił się z powietrza pojedynczy kołek
z litego lodu, który utkwił w piersi Kane'a, zmuszając go do uginania się w nogach i walenia
go o piasek z okropnym jękiem.
„Kane!” Krzyknęłam, ale to nie był mój głos.
Jęknął z bólu, lepka ciemna krew przelała się przez jego ręce, gdy bezskutecznie próbował
wyciągnąć lód z mostka. Czołgałam się i przyciągałam do moich porywaczy, łkając zbyt
mocno, by krzyczeć. Moja moc drgała w moich palcach. Mógłbym go uleczyć, mógłbym go
uratować, mógłbym… Ale nie mogłem ruszyć się ani o cal. Nie
mogłem nawet na niego spojrzeć, kiedy Fae

Żołnierz za mną odsunął moją głowę od Kane'a i skierował ją twarzą w stronę Łazarza.
Nie chciałem, żeby Leigh tego widziała. Pokręciłam głową, nie mogąc myśleć, nie mogąc
oddychać. –

Proszę – błagałam.
„Arwena…” Kane jęknął z ciemności, leżąc na ziemi we własnej krwi, a żołnierze znów na
nim. Oczy wypełnione niekończącą się, całkowitą wściekłością. I
agonia.
I smutek.

Tyle smutku, że rozszczepił mnie na pół.


Jego ręce sięgnęły w moją stronę, ale zbyt wiele go przytrzymywało i krwawiło. Krwawienie ,
wstęgi krwi – Łazarz był teraz przede mną z
błyszczącym srebrnym sztyletem. Przygotowałam się na nieunikniony, piekący ból.
Machine Translated by Google

Gwałtowny podmuch wiatru i dźwięk iskier uderzających o metal zwalił mnie z nóg
moje stopy i upadłem do tyłu na Leigh i żołnierzy, którzy nas trzymali.
Zacisnąłem dłoń na płaskorzeźbie.
Wolny. Byliśmy wolni.

Kiedy usiadłem, wzrok wciąż był zamazany pod wpływem siły, Kane'a już nie było.
Na swoim miejscu na piasku, obok trzech wypatroszonych żołnierzy, którzy byli sprawiedliwi
chwilę temu trzymając go przy sobie…
Był smokiem od pierwszej nocy, kiedy przyleciałem do Onyksu.
Wszystkie gładkie czarne linie i błyszczące łuski – wydawało mi się to śmieszne, czego nie
wiedziałem przez cały czas. Kane w swojej smokowej postaci był taki sam: oszałamiająco
piękna, przerażająca istota o niegodziwej mocy.
Moje serce zamarło na stałe.
Potem, bez uderzenia, Łazarz również się poruszył.
Moc jego przemiany wrzuciła mi piasek do oczu i zakaszlałem, czując gryzący smak światła
na języku, osłaniając Leigh w ramionach.
Zmieniona postać Lazarusa była makabryczną wiwerną o szarych łuskach. Większy od
smoka Kane’a o ponad połowę i dwukrotnie bardziej przerażający. Podczas gdy zmienione ja
Kane'a nadal zachowało trochę ciepła i człowieczeństwa, Lazarus był potworem. Nic poza
zimną i pozbawioną uczuć przemocą.
Spiczaste grzbiety wzdłuż jego długich pleców i machającego ogona lśniły w białym słońcu,
a poszarpana różowa blizna biegła wzdłuż łuskowatej klatki piersiowej.
Rzędy zębów lśniły jak stalagmity w zatłoczonej, zdradzieckiej jaskini. Jasnoczerwone oczy jak
świeża krew przeleciały do mnie tylko raz, zanim rzuciły się na Kane'a.
Jego pazury przecięły powietrze, gdy przybrał postać smoka Kane'a w szczękach za szyję i
wystrzelił w niebo.
Zmrużyłem oczy na światło wczesnego świtu nad rozdartą bitwą plażą. Niczym straszny
efekt domina, garstka żołnierzy Fae wokół nas również poruszyła się i wystrzeliła w górę za
nimi dwoma.
Sfinksy, hydry, harpie.
Wszyscy najemnicy fae, jak mi powiedział Kane, wyruszający za swoim królem.
Kane nie miał szans.

Nad nami toczyła się ohydna i zdumiewająca bitwa niebiańska, wśród gwiazd, które
zmieszały się z wczesnym, bladym światłem, ale nie czekałem, aby zobaczyć, co może
Machine Translated by Google

wydarzyć się później.

Chwyciłem miecz i zamachnąłem się na żołnierzy otaczających Leigh i mnie. Wiedziałem,


że mamy przewagę liczebną. Mimo to musiałem spróbować.
„Zostań ze mną” – warknąłem na Leigh, wbijając ostrze w wróżkę
szyja żołnierza.

Parowałem i blokowałem, przechodziłem przez żołnierza za żołnierzem.


Ale coś było nie tak.
Dlaczego nikt mnie nawet nie dotknął?
Nie byłem aż tak dobry. Byli to żołnierze Fae, rzekomo najbardziej śmiercionośni ludzie,
jacy kiedykolwiek istnieli, i byli szkoleni do walki.
"Co robisz?" – zapytała Leigh cichym głosem.
„Uczono mnie, jak władać mieczem. To długa historia."
– Nie o tym mówię.
Wtedy to zobaczyłem.

Gdy się poruszaliśmy, piasek pod naszymi stopami wgniatał się do wewnątrz. Każdy

żołnierz, który próbował nas dotknąć, został odrzucony przez cienki jak szkło ochronny
rozbłysk światła.
„To nie mogę być ja” – powiedziałam, ale mój głos był cichszy niż szept. Nareszcie narodziła
się ostatnia wróżka pełnej krwi. Obrazy ciepłego blasku i siły, które czułem, gdy walczyłem z
wilczą bestią, zalały mój umysł. – Ale nie zostawajmy tu, żeby się przekonać.

Schowałem miecz i pobiegłem w stronę statku, niosąc Leigh w ramionach.


Złoty łuk wokół nas był drugim słońcem dla nagiego, niebieskiego światła na plaży
ustępującego porankowi.
– A co z królem? Leigh krzyczała, gdy rzucaliśmy się na żołnierzy każdego wyznania i
królestwa.
"Który?"

„Twój król!” ona płakała.


"Zostaw go." Na myśl o Kane'ie zebrała się nade mną chmura burzowa. Okłamywał mnie
od pierwszej chwili, gdy się poznaliśmy.
Wykorzystał mnie.

Jeśli przeżyje, sam wyduszę z niego życie.


Po dotarciu na statek Leigh pobiegła po trapie.
Machine Translated by Google

Tam byli.
Moja matka i Ryder, na ich twarzach malowała się ulga.
Leigh wpadła w ich ramiona i maleńka część mojego rozbitego serca zagoiła się.
„Dzięki Stonesom” – powiedziała moja matka, trzymając Leigh przy piersi.
Pokład był zasłany powalonymi ciałami Bursztynu – Griffin i Eryx musieli odebrać im
statek, kiedy Łazarz nas przetrzymywał. Pomruk triumfu przepłynął przeze mnie na myśl
o ich sukcesie.
Ale żołnierze Perydotu i Onyksu ledwo powstrzymywali ludzi Łazarza przed wejściem
na statek. Amelia i Mari pomogły rozplątać liny i rozwinąć żagle, podczas gdy miecze
brzęczały i ryczały głosy. Ogniste ryki w moich uszach zasygnalizowały nadejście
salamandrów.
Nasza stal nie nadawała się do walki ogniowej.
"Musisz iść teraz!" Zawołałem onyksowego żołnierza dowodzącego statkiem.
Słońce właśnie wschodziło nad morzem i traciliśmy osłonę ciemności, musielibyśmy
odpłynąć i nie być śledzeni. Pomogłem młodemu Perydotowi, ubranemu w pancerne
spodnie i tatuażom, podnieść kotwicę na pokład.
Griffin dał sygnał kapitanowi, statek zaskrzypiał, a ja pobiegłem z powrotem po trapie,
ignorując prośby mojej rodziny.
Nieważne, jak bardzo ich głosy miażdżyły moje serce.
Rozerwał go na dwie części.

Musiałem pomóc, coś zrobić. Zeskoczyłem do płytkiej wody, postawiłem stopy na piasku
obok innych onyksowych wojowników i uniosłem miecz.

Dwie szponiaste stopy wylądowały obok mnie.

Zamachnąłem się metalem w dłoniach, by zaatakować, ale natychmiast rozpoznałem oczy ze


szkła morskiego.
„Gryf? Naprawdę?"
Potężna, pierzasta bestia skinęła głową. „Moi rodzice nie byli zbyt kreatywni”.
Griffin ruszył pierwszy, eliminując rzędy żołnierzy swoją śmiercionośną rozpiętością
skrzydeł i odrywając głowy swoimi lwimi zębami. Krew zbryzgała moją twarz, ale nie
przejmowałem się tym. Jeśli już, podobało mi się to. Patrząc na rzeź, ciała, bezwładne
zwłoki łuskowatych bestii – co zrobili ze spokojnym miastem Siren's Cove.
Machine Translated by Google

Miałem zamiar zabić każdego z nich.


Parowałem i dźgałem, ale poruszanie się w płytkiej wodzie spowolniło mnie i napierałem
z siłą machania ostrzem przeciwko silniejszym wojownikom.
Nad nami usłyszałem ryk smoka Kane'a, gdy podpalał walczących z nami żołnierzy, a szara wiwerna

podążała za nimi w ścisłym pościgu. Zapach zwęglonego mięsa groził przeniesieniem zawartości mojego

żołądka na piaszczysty brzeg pod nami. Żaden czas spędzony w szpitalu nie znieczulił mnie na spalone

ludzkie szczątki.

Mimo to hordy wciąż napływały.


Dźgałem i chrząkałem, ledwo unikając ostrzy, płomieni i pięści. Byłam wdzięczna za blade
światło. Nie chciałam widzieć, jak czerwona stała się woda w oceanie, przez który płynęliśmy.
Żołnierz Granatu podszedł do mnie i uderzył swoim ostrzem w moje. Zablokowałem i
obróciłem się, ale on się prześliznął i ledwo dostrzegłem kątem oka Barneya, gdy przeciął
szyję żołnierza, zanim mężczyzna mnie przebił.

– Dziękuję – westchnęłam.
W odpowiedzi wrzucił mnie do płytkiej wody i zakrył moje ciało swoim.

"Hej!"
– Musisz dostać się na statek, pani Arweno.
„Nie możemy zostawić tych ludzi na śmierć” – jęknąłem pod jego ciężarem.
„Nie mamy wyboru”.

Wiedziałem, że Barney ma rację.


Mieli za dużo mężczyzn. I bestie. I Fae. Nie używali nawet żadnego światła – ich miecze,
strzały i armaty wystarczyły, aby zdziesiątkować połowę Zatoki Syren. Barney zsunął się ze
mnie i zagwizdał w niebo, a minutę później sękate szpony wyrwały Barneya i mnie z piasku
i przeniosły nas przez morze na płynący statek. Wiatr zaatakował moją twarz i wylądowaliśmy
z łomotem, a siła skrzydeł Griffina sprawiła, że część żołnierzy Peridotu na pokładzie pobiegła
w stronę galer.

Spojrzałem z powrotem na brzeg. Niektórzy żołnierze nadal starli się po łydki w zatoce,
ale większość naszych wrogów wyglądała na wycofującą się. Przez chwilę zastanawiałem się
z dziecięcym optymizmem, czy po prostu by nas wypuścili. Jeśli
Machine Translated by Google

wyrwanie mnie z domu, potem z twierdzy, a teraz z tego pałacu, utrata najstarszego
przyjaciela i zniszczenie wszystkiego, co mogło wiązać się z Kane'em, mogło być wystarczającą
stratą na całe życie.
Zamiast tego w cichym przerażeniu obserwowałem, jak salamandry zapalają strzały wroga,
a na nasz statek spada deszcz ognistego metalu. Cały pokład zaczął szukać schronienia.
Ryder i ja rzuciliśmy się na Leigh i mamę i ruszyliśmy, żeby dostać się pod pokład.

Z hukiem wpadliśmy do kwater kapitana.


Wciągnąłem duży haust stęchłego powietrza w kabinie.
„Dzięki, kurwa”, powiedział Ryder, sprawdzając, czy jest w jednym kawałku.
Kiedy już był pewien, że nie stracił żadnych kończyn, położył się płasko na podłodze, aby
zaczerpnąć łyków powietrza.
„Bleeding Stones” – wydycha Leigh, wyplątując się ze mnie.
Czekałem na napomnienie mojej matki przed naszym wulgarnym językiem.
Z pewnością nawet bliska śmierć nie powstrzymałaby jej automatycznej reprymendy…
Ale nigdy nie nadeszła.

Najciemniejszy chłód – czysty strach – ledwo łaskotał mnie w szyję.


Odwróciłem się i usiadłem na zniszczonym drewnie pode mną.
Moja matka leżała na ziemi, ze strzałą wbitą w jej serce.
"NIE!" wrzasnąłem.

Nie nie nie nie nie-


Wziąłem ją w ramiona, drżącą i krzyczącą, ze zbyt głośnym tętnem
moje uszy drżą —
„Arweno, możesz to naprawić, prawda?” Ryder wdrapał się na drugą stronę mojego
matka. „Mamo, mamo! Zostań z nami."
"Matka?" Leigh chwyciła ją mocno, a moje serce przestało bić.

Wiedziałem, gdy tylko ją objąłem. Poczułem ucisk w żołądku, obraz przed oczami się
zamazał i nie mogłem oddychać. Nie mogłem oddychać.

Moje zdolności nigdy nie działały na moją matkę.


Mimo to spróbowałem, wciskając dłonie w jej przesiąkniętą krwią bluzkę. Przelałem w nią
całą energię, jaką miałem. Tak jak nauczył mnie Dagan, myślałem o niebie, powietrzu i
atmosferze. Próbowałem wciągnąć wszystko wokół siebie do siebie
Machine Translated by Google

jak wciągnięcie ostatniego oddechu. Puls pulsował, ciało bolało, bolała mnie głowa i
czekałem. Czekałem, aż jej ścięgna, mięśnie i ciało, za namową mojej mocy, ponownie zszyją
się wokół strzały. Nerwy mi wibrowały, szczęka zacisnęła się z wysiłku, ale krew nadal lała się
strużkami i nic się nie działo.

„Bardzo mi przykro. Nie mogę… nigdy… — łkałam.


– Arweno – powiedziała szeptem. – Wiem.
Płakałam jeszcze bardziej, nie mogąc znaleźć siły, odwagi ani nadziei. Jej rana była zbyt
wielka. Twarz Rydera była pomarszczona. Trzymał Leigh mocno, ale ona była śmiertelnie
blada i nieruchoma, a łzy napływające do jej oczu były jedyną oznaką jej przerażenia.

"Ja to zrobiłem. To wszystko moja wina” – płakałam.

"NIE. Nie, Arweno. Przełknęła mokry kaszel. „Zawsze wiedziałem, kim jesteś i kochałem
cię tak samo”.
Zamieszanie i szok walczyły w moim wirującym umyśle.
Skąd mogła wiedzieć? Pytanie uwięzło mi w gardle, gdy ponownie zakaszlała.

Zostało jej tak mało czasu.

„Jestem z ciebie dumny, Arweno. Zawsze byłem i zawsze będę.


Gdziekolwiek jestem." Schowałem twarz w jej szyi. Nie było bólu ani cierpienia większego niż
wyraz twarzy Leigh i Rydera.
„Moje piękne dzieci” – szepnęła. "Dbać o siebie nawzajem. Tam będzie-"

Zwiotczała, zanim zdążyła dokończyć ostatnie słowa.


Potem był już tylko dźwięk naszego płaczu.
Moja matka nie żyła.
Zawiodłem ją całkowicie.
Słońce przebijało się przez pastelowe, zachmurzone niebo. Wzburzona woda kołysała się
pod nami, spokojna, rytmiczna melodia.
A moja matka nie żyła.
Nie mogłem tego znieść. Nie byłem wystarczająco silny.
Zmięta twarz Rydera uniosła się nad jej nieruchomym ciałem, a Leigh po prostu patrzyła
zszokowana. Jej zwykłe łzy i nierówny oddech były jedynymi oznakami, że była
Machine Translated by Google

nawet świadomy. Chciałem sięgnąć po nich obu. Aby trzymać je blisko mnie.

Powiedz im, że wszystko będzie w porządku. Ale ledwo mogłem nawet myśleć, nie mówiąc już o mówieniu.

Nie mówiąc już o kłamstwie.

Nie czując, jak uginają się pode mną nogi, wstałam. Serce biło mi głucho, a umysł był jasny. Być może

usłyszałem za sobą Rydera. Dzwoni do mnie.

Ale nie można było tego stwierdzić na pewno.

W oszołomieniu opuściłem kajutę kapitana i stanąłem na rufie statku, twarzą do brzegu. Strzały wciąż

padały na pokład, chybiając tych, którzy chowali się za osłoną, ale żadna nie przebiła mojej skóry. Statki

Granatu i Amber podążały za nami po nierównych wodach. Salamandry wycofywały się z plaży,

pozostawiając za sobą pozostałości rzezi. Łupiny zbroi, porzucona broń, piasek poplamiony krwią. Ciemne

niebo nad nami było wypełnione fioletowymi chmurami, a wschód słońca zapowiadał deszcz. Stworzenia

unoszące się w niebie walczyły, szpony i łuski zderzały się wśród mgły.

Pożerała mnie czysta, gorąca do białości wściekłość. Wypełnia mnie od stóp po dłonie. Wibrowałem z

wściekłości i smutku.
Ale nie strach.

Potok surowej, brutalnej mocy wypłynął z mojej duszy, wylewając się z moich oczu, dłoni i serca.

Poczułem, jak wypływa ze mnie niczym pękająca tama. Krzyknęłam, nie mogąc tego opanować, moje

płuca płonęły z wysiłku.

Białe światło i porywisty wiatr ostry jak ostrza przeciął morze i zdziesiątkował żołnierzy. Bursztyn i

granat, bataliony na brzegu i statki na morzu rozświetlone złotym, gorącym, migoczącym światłem. Ich

krzyki były moim paliwem. Ich cierpienie, mój duch. A ja piłem, piłem i piłem.

Wznosząc ramiona do nieba, oderwałam się od otaczającego mnie powietrza. Eter zabarwiony

deszczem, błyskawice, chmury. Wypełniły moje żyły, płuca i oczy. Sprowadziłem pozostałe upiorne

skrzydlate stworzenia nade mną do morza, jedno po drugim, aż słona woda zrobiła się czerwona, a fale

wzburzyły się od ich krwi. Poczułem, jak przerażenie emanuje od otaczających mnie osób na pokładzie.

Słyszałem krzyki, nawet tych, których kochałem.

Ale nie miałam siły, żeby to powstrzymać.

Pomyślałem o wszystkich niewinnych mieszkańcach Siren's Cove. Martwy, ranny,


Machine Translated by Google

bez domów. Niesprawiedliwość tego wszystkiego.

Pomyślałem o Leigh i Ryderze, bez matki. Okropności, których musieli być świadkami z
powodu królewskiej chciwości. Noce pełne koszmarów i dni spędzone na płaczu, które ich
czekały.

Pomyślałem o Powellu. Mdlący zapach jego ubrania. Ciasna, zamknięta przestrzeń jego
szopy. Ból każdego uderzenia, zarówno jego paska, jak i słów. Tyle kosztowało mnie jego
znęcanie się. Chronione, żałosne życie.
Pomyślałem o mojej matce. Słodkie dzieci, które wychowywała prawie całkowicie sama.
Małe życie, jakie prowadziła. Jej ból i cierpienie na całe życie. Jej jedyna szansa na zdrowie
została zmarnowana. Jak jej własna córka, pobłogosławiona darem uzdrawiania, nigdy nie
była w stanie jej uzdrowić. I niegodny, rozdzierający, arbitralny sposób, w jaki umarła.

A potem pomyślałem o sobie. Każde wyzysk, manipulacja, cios, zniewaga. Wszystko, co


ukształtowało moje dzieciństwo i te kilka ostatnich lat.
Życie zmarnowane w strachu, ukrywające się przed tym, co na zewnątrz, przerażone
samotnością, a mimo to zawsze czujące się samotne. Zdrada ze strony jedynej osoby, która
pokazała mi, jak może wyglądać cokolwiek innego. Przepowiednia, która obiecała moją śmierć.
W końcu głęboko zrozumiałem swój cel na tym świecie i była nim śmierć.

Płakałem i przeczyszczałem
– Wyrzucając ból na zewnątrz, gdy krwawił z moich palców, mojego serca, moich ust…

Moc drżała przeze mnie, dziesiątkując, niszcząc, nie kończąc się. Wykrzyczałem moje
cierpienie w niebo i spuściłem bezlitosny grad ognia na żołnierzy wroga.

Świat był zbyt okrutny.

Nikt nie zasługiwał na to, by dożyć kolejnego dnia.


Unicestwiłbym ich wszystkich.
Ja bym...

„Wykazałeś niezwykłą odwagę, gdy nie miałeś nadziei, że cię to uratuje”.

„To, co nazywasz strachem, w rzeczywistości jest siłą i możesz nią władać na dobre”.
„Nie chciałem żyć w świecie bez ciebie”.
Machine Translated by Google

„Jesteś jasnym światłem, Arweno”.


„Zawsze wiedziałem, kim jesteś i kochałem cię tak samo”.
Upadłam na pokład, łkając i z trudem łapiąc oddech.
Machine Translated by Google

TRZYDZIEŚCI JEDEN

T Następną rzeczą, jaką zapamiętałem, był chłodny kompres na czole. The


wściekłe, poranne słońce prażyło moje ramiona i piekła moją skórę.
„Oto ona” – rozległ się cichy, znajomy głos. Moje oczy były ciężkie od snu i smutku.
Zamrugałem i zobaczyłem życzliwą, ponurą twarz Mari, jej masę czerwonych loków wiszącą
nade mną. Usiadłem powoli, z bólem głowy, i zdałem sobie sprawę, że wciąż jesteśmy na
pokładzie statku. Sądząc po pozycji słońca na niebie, zgadłem, że nie było mnie przez wiele
godzin.

Odwróciłem się, aby spojrzeć na morze, pozwalając, aby sól spryskała moją twarz.
Peridot był już dawno za nami. W promieniu mil nie było lądu.
Miałem-
Nie mogłem nawet o tym myśleć. Co zrobiłem.
Co straciłem.

„Nikt nas nie śledzi” – powiedziałam zamiast tego.


„Po twoim… odcinku” – zrobiła pauzę, jakby próbowała poprawnie sformułować swoje słowa.
„Nie było już nikogo, kto mógłby za nami podążać. Nie ma tu żadnej czarownicy króla
Ravenwooda ze stolicy, więc znalazłem zaklęcie maskujące statek. Kiedy z powrotem zbiorą
swoje armie, przynajmniej nie będzie można nas wyśledzić.
Skinąłem głową, odrętwiały.

Nie miałam zamiaru pytać o Kane’a. Niezależnie od tego, czy był na tym statku, czy… –
A więc – powiedziała, zdejmując chłodny kompres i ponownie go mocząc. „Jesteś wróżką.
Wiesz, mogłeś mi powiedzieć. Słyszałem ból w jej głosie.

„Nie wiedziała”.

Spojrzałem w górę, mrużąc oczy na bezpośrednie światło słoneczne. Głos należał do Rydera,
który trzymał Leigh za rękę. Miała kamienną twarz.
Machine Translated by Google

Nigdy nie widziałem jej twarzy tak zimnej.


„Jak to możliwe, że jesteś prawdziwą wróżką, a żadna z nas nie jest? Mieliśmy tę samą
matkę” – zapytał. On także był poważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
To nieskończone światło, które świeciło w nim bez względu na okoliczności, było
stracony.

„Nie wiem” – powiedziałem. Zabrzmiało to jak prośba.


Wstałem z pomocą Mari i pewnym krokiem ruszyłem w jego stronę. Kiedy już
wiedziałam, że żadne z nich się nie wzdrygnie, przytuliłam ich.
Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę.
Chociaż mieliśmy różnych ojców, nigdy nie czułem, że są moim przyrodnim rodzeństwem.

Nigdy nie znałem mojego ojca, a moja matka nigdy o nim nie mówiła w dzieciństwie. W
końcu udało mi się to z niej wyciągnąć zaledwie dwa lata temu. Powiedziała mi, że w
tawernie pod Abbington spotkała mężczyznę z innego królestwa, którego nie mogła sobie
przypomnieć.
Topiła swoje smutki po niedawnej stracie własnej matki, a on podniósł ją na duchu i
zabrał do tańca. Następnego ranka obudziła się w jego domku, a jego już nie było.

Nigdy więcej go nie zobaczyła.


Nienawidziłam myśleć w ten sposób o ojcu, więc w ogóle o nim nie myślałam.
Nawet gdy się męczyłam, wiedziałam, że to niemożliwe, żeby ten mężczyzna był
odpowiedzialny za to, kim jestem.
Byłam ostatnią pełnokrwistą wróżką. Oboje moi rodzice musieli być pełnokrwistymi Fae.
Co oznaczało, że albo moja matka przez całe życie ukrywała przed nami swoją naturę Fae,
albo tak naprawdę nie była moją matką.
Moje rodzeństwo było teraz moją jedyną żyjącą rodziną, najbliższymi osobami, jakie mi
pozostały, i prawdopodobnie nie byłem w ogóle spokrewniony z żadnym z nich. To w
połączeniu z dziurą głęboko w moim sercu po stracie matki i świadomością, że tak
naprawdę nie była tą kobietą, która mnie urodziła, wystarczyło, aby złamać ducha, który
mi pozostał.
Pomimo naszego uścisku nigdy nie czułam się od nich tak oddalona, a właśnie
spędziliśmy miesiące osobno. Nienawidziłem tego, kim teraz byłem, tak obcego i
oddalonego, że prawie nie czułem się sobą.
Machine Translated by Google

Ale przede wszystkim nienawidziłam Kane’a. Nie byłam pewna, gdzie on jest – wmawiałam sobie, że tak
nie obchodziło go, czy przeżył bitwę z ojcem.

Dlaczego powinienem?

Odsunęłam się od rodzeństwa i spojrzałam na zbyt jasny pokład.


Kilku żołnierzy opiekowało się rannymi, ale wydawało się, że większość pozostałych zeszła na dół.

Tupanie drobnych kroków z kwatery kapitana odbijało się echem po całej okolicy
pokładu, wyrywając mnie z ponurych myśli.
„Upiorni tchórze, oto czym jesteśmy!”
Odwróciłem się i zobaczyłem, jak Amelia, Eryx, Griffin i Barney udają się na brzeg
pokład po kolei.
Nie, Kane’u.

Nie wiedziałam, czy to smutek, strach, czy ulga ścisnęła mój żołądek.
Każde z ich spojrzeń zatrzymywało się na mnie. Amelia zimna jak lód, król Eryx z niejasnym
zainteresowaniem, współczucie Barneya, Gryf jak zawsze nieczytelny. Przebłysk wstydu zaiskrzył
się głęboko w mojej klatce piersiowej na widok ich wścibskich oczu, ale byłem zbyt odrętwiały,
zbyt wyczerpany, aby naprawdę to poczuć.
„Amelio, nie mieliśmy wyboru”. Król Eryx zwrócił się do swojej córki. "My
musiał przeżyć.”

Amelia odwróciła się twarzą do niego. „Pozostawiliśmy naszych ludzi, aby cierpieli”. Ona
praktycznie wypluwam te słowa.
– Wywieźliśmy trochę na innych statkach, oni…
„ Wyciągnąłem ich. Po prostu pobiegłeś jak…
„Co ważniejsze” – wypowiedział tuż nad nią. „Przeżyliśmy, by walczyć kolejnego dnia”.

„A dokąd teraz pójdziemy? Po prostu biegnij dalej?” – zapytała z goryczą


pokrywając jej głos.
Król Eryx spojrzał na Gryfa, ale ten nie odpowiedział. Zamiast tego Griffin zwrócił się w stronę
dziobu statku.
Niczym mroczny i mściwy demon śmierci, Kane wyszedł z cienia.

„Płyniemy do Królestwa Cytryn”.


On był żywy.
Machine Translated by Google

Wydawało mi się, że słyszę, jak moje serce się otwiera.

Wyglądał na zniszczonego. Rany pokrywały jego ramiona i szyję, jedno oko było czarne i

zapieczętowane, a warga rozcięta. Rana na klatce piersiowej była przypadkowo owinięta pod rozpiętą,

falującą koszulą, ale przez prowizoryczne bandaże sączyła się jaskrawoczerwona krew.

Kane natychmiast skupił się na mnie. Jego oczy błyszczały z niepokoju.

Oderwałam od niego wzrok i skupiłam się na słonej, bezdennej wodzie


naprzeciwko mnie.

„Nie mamy możliwości wysłania kruków, aby powiadomiły je o naszym przybyciu, królu

Ravenwood” – powiedział mu król Eryx.

„Musimy mieć tylko nadzieję, że powitają nas z otwartymi ramionami”.

Na tę myśl Griffin parsknął mrocznym śmiechem. „Nie zrobią tego”.


„Wiem” – powiedział Kane z zabójczym spokojem.

Minął ich grupę i niepewnie podszedł do mnie. Kiedy ja

Nie mogłam już dłużej unikać jego wzroku, odwróciłam się do niego.

„Jak się masz, ptaku?” Jego twarz była maską żalu, ale jego głos był jak duch – przez chwilę,

przynosił ulgę, a nawet przyjemność, zanim stał się gorzki na moim języku.

„Nie mów do mnie” – powiedziałem. Nawet jeśli to nie była tylko jego wina, byłam tak
zniszczona emocjonalnie, że musiałam spaść na kogoś. Wydawał się bardziej zasłużony niż
większość.

Ryder stanął przede mną obronnie z założonymi rękami.

„Daj nam chwilę, Ryder”. Kane naprawdę wyglądał brutalnie.

Ryder spojrzał na mnie, a ja gwałtownie pokręciłem głową. Nie chciałem być

gdziekolwiek w pobliżu mężczyzny.

„Nie sądzę, Wasza Wysokość” – powiedział Ryder z największą uprzejmością, na jaką mógł się

zdobyć. Kane zrobił pauzę, po czym skinął głową na znak zrozumienia.

„Bardzo mi przykro z powodu waszej straty” – powiedział Kane do nas wszystkich. Leigh by tego nie zrobił

nawet spojrzeć mu w oczy.

Ruszył w stronę lewej strony pokładu. Spojrzałem na Rydera, a potem na Mari. Żadne nie spotkało

moich oczu. Wiedziałem, co myślą. Musiałem w końcu z nim porozmawiać. Statek był tylko taki duży.

„Wejdźmy do środka, potrzebuję jedzenia” – powiedziała Mari. Ryder poszedł za nią,


Machine Translated by Google

raz na mnie spoglądając.


Pocałowałem Leigh w głowę i zebrałem w sobie resztki sił, jakie mi pozostały
lewy. „Będę zaraz za tobą.”
Griffin, Eryx, Amelia i reszta strażników i żołnierzy na pokładzie przeszli na dziób statku, aby
kontynuować kłótnię.
Może wyczuli atak napięcia między Kane'em a mną i nie chcieli być w pobliżu nas. Nie winiłbym
ich. Oprócz kilku maruderów, Kane i ja byliśmy jedynymi dwoma, którzy pozostali po tej stronie.
Spotkałem go tam, gdzie stał, z wiatrem rozwiewającym jego włosy. Zamykał oczy na słońce.

Wyczuwając moją obecność, odwrócił się do mnie, ale ja mogłam tylko patrzeć na ocean pod
nami. Słony zapach wodorostów i soli pasował do mojego burzliwego nastroju. Staliśmy w ciszy,
zbyt długo słuchając fal uderzających o statek.
„Jestem ostatnią pełnokrwistą wróżką” – stwierdziłem.

Znieruchomiał, ale mi odpowiedział. "Tak."

Serce biło mi gwałtownie. Wiedziałem, że to prawda, ale i tak bardzo mną to wstrząsnęło
kości, żeby to usłyszeć.
„Gryf też jest wróżką.”
"On jest."

Moje policzki płonęły. Griffin, Dagan, Amelia – ilu z nich wiedziało co


Byłem zanim to zrobiłem?

„I oboje jesteście Fae, które potrafią się zmieniać” – powiedziałem. „Jesteś smokiem, który latał
mnie do Shadowhold tej pierwszej nocy?
„Tak” - powiedział, wciąż patrząc na wzburzone morze.
„A Ostrze Słońca? Z proroctwa?”
Odwrócił się w moją stronę. Jego oczy zaszkliły się… czy to było nieszczęście? Piekący
żal? Ale ukrył to tak szybko, jak zauważyłem, i zacisnął szczęki.
„To właśnie to, czego chciał Halden, zostało już skradzione z mojego skarbca wiele lat temu –
jedyna broń, którą dzierżysz Łazarz, gdy ją dzierżysz”.
Przełknął ciężko. „Prawdopodobnie przybył do Shadowhold, chcąc zamordować uciekinierów Fae,
ale jakimś cudem usłyszał, że ostrze jest w moim posiadaniu. Prawda jest taka, że to może być
wszędzie.
Bicie serca biło mi w uszach. „Myślałem, że to było „w moim sercu?” Jest to
co głosiło proroctwo”.
Machine Translated by Google

„Większość uczonych, z którymi się konsultowałem, uważa, że nie należy tego interpretować dosłownie.

Ale nie rozmawiajmy o tym z Amelią. Jest zbyt dzika, żeby cię rozciąć i sprawdzić. Wyraz jego oczu
był morderczy i wiedziałam, że nie żartuje.

„A więc jestem prawdziwą wróżką, tak jak powiedziałeś.” Te słowa nadal wydawały mi się szalone.
– Jak halfling taki jak ty może mieć lekkość?
„Nie jestem halflingiem. Niziołki to po prostu śmiertelnicy ze śladowymi ilościami rodu Fae. Jest
to ledwo zauważalne, jeśli nie wiesz, czego szukać. Często są uderzająco piękne, bardzo silne lub
żyją nienaturalnie długo. Istnieją tylko dwa rodzaje wróżek. Fae – Gryf, ja, wszyscy żołnierze, wszyscy
uwięzieni w Królestwie Wróżek. Wszyscy mamy jakiś śmiertelny rodowód powstały przez tysiąclecia
krzyżowania. Drugi rodzaj to Prawdziwe Fae lub pełnokrwiste Fae – tylko ty i Łazarz.

"Ale jak? Urodziłem się w Abbington, moja matka była śmiertelniczką” – tak było
bełkot. „Wszystkie moje rodzeństwo jest…”
„Nie jesteśmy pewni”.

Ogarnęło mnie przerażenie. „Czy ty i ja moglibyśmy być… spokrewnieni?”

Ponury uśmiech przemknął przez jego twarz. „Nie, ptaku. Urodziłeś się długo po śmierci ostatniej
pełnokrwistej samicy Fae. Twoje narodziny są… cóż, to cud.

Którego nawet mój ojciec nie rozumie.


„Więc Halden… jego misja nie polegała tylko na polowaniu na wróżki. Szukał…”

"Dla Ciebie tak. Fae z przepowiedni.


Przerażenie uderzyło mnie jak policzek.
Haldena.
Haldena.
Zabiłby mnie w tych stajniach.

Kane podszedł bliżej, a ja się przygotowałem. – Arweno, bardzo, bardzo mi przykro. Za wszystko.
Wszystko, co przed tobą ukrywałem. Za to, że pozwoliłeś mu cię znaleźć. Zbolały grymas na jego
twarzy powiedział mi, co mogło się wydarzyć na plaży, gdyby nie przesunął się w czasie.

Moje płuca się zacisnęły. Powietrze uwięzione w nich spłonęło. Przypomniałem sobie o wydechu.
„Może powinienem był wiedzieć od początku” – powiedziałem. "Ja nigdy
Machine Translated by Google

rozumiałem moje zdolności lub dlaczego zanikły, gdy zużyłem za dużo. Pomyślałem o nocy,
kiedy nie mogłem się wyleczyć po tym, jak pomogłem chimerze. „Dagan. Czy poprosiłeś go,
żeby mnie szkolił?
„Jako młody człowiek był moją gwardią królewską przez wiele lat w Królestwie Wróżek, aż do
buntu. Kiedy dotarliśmy do Onyx, przeszedł na emeryturę. Ale nie ma na kontynencie nikogo
lepszego, kto mógłby cię wyszkolić, zarówno w posługiwaniu się mieczem, jak i światłem.

Sposób, w jaki Dagan wiedział o moich zdolnościach i skąd mogłem czerpać moc. On także
mnie okłamał. Walczyły we mnie złość, upokorzenie i beznadzieja. Jak mogłem być tak ślepy
przez cały czas? Amelia miała rację. Byłem takim głupcem.

„Powiedziałeś mi, że nigdy mnie nie okłamałeś. Obiecałeś, że powiedziałeś mi wszystko. Nie
mogłam się powstrzymać, żeby nie odwrócić się do niego twarzą. Przyglądałem się jego szaro-
szarym oczom, w których tryskała udręka. – Zasługiwałem, żeby wiedzieć, Kane.
Wyglądał na chwilę o krok od załamania. Sięgnął po mnie, ale rozmyślił się i włożył rękę z
powrotem do kieszeni. – Nie mogłam ryzykować, że ktokolwiek inny się o tym dowie. Każdy, kto
ma inny powód, żeby cię skrzywdzić.
Cała armia Łazarza przez prawie sto lat szukała ostatniej pełnokrwistej wróżki, która mogłaby
oznaczać jego śmierć.
"Głupie gadanie. Musiałeś użyć mnie jako broni. Wiedziałeś, jeśli mi to wszystko powiedziałeś
– co oznaczało dla mnie pokonanie Łazarza, dla mojego… Przełknąłem.
„Mój los... że nigdy nie pomogę ci dokonać zemsty.”
To słowo było gorzkie na moim języku. Kane miał czelność wyglądać na wstrząśniętego,
ale nic nie powiedział.
Nienawiść przepływała przeze mnie. Nie widziałby, jak płaczę.
Zacisnęłam drżące dłonie w pięści.
„Jak długo wiedziałeś, kim jestem, zanim się dowiedziałem?” – zapytałem szorstkim i niskim
głosem.
Przeczesał dłonią włosy. „Bert zdał sobie sprawę, że jesteś tym, kogo szukaliśmy w noc, gdy
uzdrowiłeś Barneya. Kiedy zabrałem cię do mojej twierdzy, było w tobie światło, które nie mogło
być niczym innym jak tylko Fae. Przypomniała mi się przejażdżka. Dziwne połączenie, jakie
poczułem z nim w jego smoczej postaci.
„Przez prawie sto lat każdego ranka budziłem się z jednym
Machine Translated by Google

myśl. Tylko jeden. Znajdź ostatnią pełnokrwistą wróżkę. Wypełnij proroctwo. Zabij mojego
ojca. Straciłem z jego rąk osoby, które znaczyły dla mnie najwięcej. Podobnie Dagan i Griffin.
W dniu, w którym zjednoczyliśmy się przeciwko niemu, zawiodłem ich i wszyscy z tego
powodu ucierpieliśmy.

Moje serce zabiło dwa razy. Rodzina Dagana? Łazarz był tym, który ich zabił?

„Jeśli nie skończę tego, co zaczęliśmy, żadne z ich poświęceń nie będzie nic warte. Do dziś
z jego powodu miliony ludzi żyją w niewoli na pustkowiach. Myślałaś, że wiesz, jak wygląda
okrutny król, ale nie masz pojęcia, Arweno. Nic. Każdy śmiertelnik na tym kontynencie umrze
bezsensowną śmiercią, jeśli nie zostanie powstrzymany.

– A jednak nawet wiedząc to wszystko. Tego dnia, kiedy się ścigaliśmy” – na jego twarzy
pojawił się smutny uśmiech – „byłeś jak gazela. Bardzo się Tobą zachwyciłam.
Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty. Tej nocy, kiedy zostałeś zaatakowany... Stanąłem
mu naprzeciw, nie mogąc już dłużej odwrócić wzroku. „Wiedziałem, że nie mogę przez to przejść.
Nawet dla dobra całego Evendell. Sprowadziłem tu ciebie i twoją rodzinę, abyście spędzili
resztę życia w bezpiecznym miejscu.
Moje serce pękało.
"Słyszysz mnie?" Nie mogąc się powstrzymać ani minuty dłużej, Kane w końcu wyciągnął
do mnie szaloną rękę. „Byłem gotowy poświęcić cały świat, aby utrzymać cię przy życiu!”

„Nie dotykaj mnie”. Odsunęłam się i wróciłam do bezlitosnego oceanu pod nami. Pomimo
tego, co sobie obiecałam, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

„Próbowałem odebrać ci wybór i za to przepraszam. Ale umrę, zanim pozwolę mu cię


mieć. Musisz to wiedzieć.
Po jego przysiędze moc płynęła z niego falami. Ale nie bałam się go. Bałem się siebie.
Bałem się umrzeć. Strach żyć. Boję się mocy, która we mnie wrzała. Gęsta mgła rozpaczy
opanowała wszystkie zmysły i dusiła mnie. Uwięzienie mnie w tej nowej rzeczywistości.

Przez niego.

Mógłbym przeżyć całe życie i nie poznać swojego losu. Nie musiałem umierać.
Machine Translated by Google

Ale teraz wiedziałem, że tylko ja mogę zabić Łazarza i jeśli on umrze, ja też to zrobię. To była
cała informacja, bez której mógłbym obyć się przez całe życie.

A teraz nie było innego wyjścia.

„Pomogę ci zakończyć tę wojnę. Możemy znaleźć Ostrze Słońca i wbiję je w jego serce.
Uratujemy wszystkich ludzi, których Lazarus zamierza zabić, uratujemy królestwo Fae, pomścimy
tych, których straciliście, Dagana, Griffina, wszystkich.
Dokończymy to, co zacząłeś, Kane.
– Nie – powiedział łamiącym się głosem. „Nie zgadzam się na utratę ciebie. I-"
„To nie jest twój wybór.”
„Arwena…”

„Dokonałeś dla mnie wystarczających wyborów.”


Gwałtowny podmuch rozwiał jego włosy na wyrzeźbioną twarz – w pewnym sensie bezbronną
nigdy wcześniej nie widziałem. Prawie się w niego wtuliłam. Prawie.

Ale zamiast tego cofnąłem się.


I wziął głęboki wdech słonej wody i przesiąkniętego deszczem powietrza.
„Może wcześniej bym się poddał. Wybaczyłem ci ze strachu przed samotnością. Zrobiłem
wszystko, co mi kazałeś. Czułbym, że cię potrzebuję, zwłaszcza wiedząc, jakie okropności miały
nadejść. Ale teraz… Okłamałeś mnie. Wykorzystał mnie. Ty… – zebrałem się w sobie. – Nie mogę
tak z tobą być, Kane.
Nigdy więcej."
– Proszę – powiedział. To był prawie szept.
Potrząsnąłem głową. Pękałem, skręcałem się. Mojej matki nie było, mężczyzny, którego ja…

To nie miało teraz znaczenia.

Przetarł oczy. "Jak sobie życzysz." I z tymi słowami przekroczył pokład


i zsunął się do kuchni.
Skupiłem swoją uwagę z powrotem na falach przede mną. Wzburzona, błękitna woda była
tempem, którego nie mogłem nadążyć, chaotyczna i wzburzona – kołysała się w dziwnym tańcu
pod dziobem statku. Widok był piękniejszy, niż sądziłem.

Już wcześniej się myliłem. To nie był okrutny świat.


Albo było, ale było też cudownie.
Machine Translated by Google

W ciągu ostatnich kilku miesięcy widziałem więcej piękna, radości i nadziei, niż
myślałem. A było tam o wiele więcej. Było tak wielu ludzi, tak wiele miłości i tak wiele
możliwości. Nie mogłam pozwolić, żeby został zgaszony przez jednego człowieka, Fae
czy kogoś innego.
Mógłbym to zrobić dla Evendella. Dla mojej rodziny. Dla Mari. Zarówno dla wszystkich
niewinnych Fae, jak i śmiertelników. Mógłbym znaleźć to ostrze. Stocz tę bitwę u boku
człowieka, który całkowicie złamał mi serce. Mógłbym być silny.

To był świat, który musiałam ocalić, nawet jeśli nie miałam go dożyć.
Machine Translated by Google

PODZIĘKOWANIE

T Nie ma innego sposobu na rozpoczęcie tego niż podziękowanie mojemu genialnemu,


wspierający i nieskończenie cierpliwy partner, Jack. Podczas naszej dziesięcioletniej
rocznicowej podróży, pośród oparzeń słonecznych, obserwacji wielorybów i lodów na
basenie, pomogłeś mi odkryć historię Arweny i Kane’a. Budziłeś się każdego ranka i zamiast
iść na śniadanie w formie bufetu, które oboje tak kochamy, pozwól mi usiąść na balkonie i
klikać na laptopie, zagubiony w Królestwie Onyksu, dopóki południowy upał nie zmusił mnie
do wejścia do basenu. A po podróży pozwoliłeś mi podsunąć ci pomysły na historię,
naprawić dziury w fabule, wymyślić znacznie mniej głupie nazwy dla wszystkich moich
miast, a nawet przeczytać moją pierwszą wersję roboczą w rekordowym czasie. A potem
zapytał: „Kiedy przeczytam drugą część?” Przez cały ten czas nigdy nie narzekałeś, że to nie
jest to, na co się zapisałeś, że w dużej mierze nie jest to kariera, którą budowałem przez
ostatnie siedem lat, lub że dwadzieścia osiem lat to trochę za późno, abym zdecydował się
na to. chciała zostać autorką romansów fantasy. Jestem Wam tak wdzięczny, że nie da się
tego opisać słowami. Odważyłbym się dla ciebie pokonać sto Cienistych Lasów.

Na drodze do wydania mojej pierwszej powieści było wiele innych wspaniałych,


pomocnych osób, którym również chciałbym podziękować. Moja kreatywna, pełna
wyobraźni mama, która nauczyła mnie wszystkiego, co wiem o opowiadaniu historii (i
ogólnie o ludziach). Moi troskliwi czytelnicy wersji beta, którzy przekonali mnie, że może to
być historia, którą warto podzielić się z innymi. Moja genialna redaktorka Natalie, która
przypomniała mi, żebym nie spieszył się i budował, budował i budował napięcie. Moi kochani
korektorzy Naomi i Danni, którzy swoimi bystrymi oczami wywyższyli całą powieść. Lojalna
(i zabawna) społeczność TikTok, która tak uważnie śledziła tę książkę i jej wydanie – nic z
tego nie wydarzyłoby się bez Twojej pasji. I na koniec mój kochany Milo, najlepszy pies
Machine Translated by Google

osoba może poprosić. Dziękuję, że siedziałeś obok mnie przez całe


weekendy, kiedy pisałem, i nigdy nie narzekałeś, gdy przypadkowo
krzyczałem do ekranu komputera bez powodu. Jesteś prawdziwy.
Machine Translated by Google

O AUTORZE

K ate Golden mieszka w Los Angeles, gdzie pracuje na pełny etat przy filmie
branża opracowuje historie ze scenarzystami i filmowcami. Świt Onyksu to jej
debiutancka powieść i pierwsza z trylogii Święte Kamienie.
W wolnym czasie jest zapaloną czytelniczką książek, fanatyczką filmów i uzależnioną
od łamigłówek. Żenujący banał z Los Angeles. Lubi wędrować, brunchować i chodzić
na pchli targ ze swoim narzeczonym i szczeniakiem.

You might also like