Professional Documents
Culture Documents
Saturn W Znakach
Saturn W Znakach
(Jest w
Powszechnie przyjmuje się, że pierwszy dom opisuje fizyczny wygląd człowieka i osobowość
prezentowaną światu, a na głębszym poziomie także rodzaj doświadczeń, jakie
najprawdopodobniej będzie do siebie przyciągał, a które mają mu pomóc ukształtować i
rozwinąć zestaw narzędzi do świadomego sprawowania kontroli nad własnym życiem.
Przepływ energii w pierwszym domu kosmogramu jest dwukierunkowy, gdyż dom ten – jak
często się zauważa, jest filtrem, przez który odbieramy doświadczenia z zewnątrz, a w drugą
stronę – ujawniamy otoczeniu własne cechy. Wszelkie czynniki istniejące w kosmogramie
urodzeniowym muszą przejść przez warunkowanie pierwszego domu, a zwłaszcza ascendentu,
zanim zyskają konkretną manifestację i ukażą się zewnętrznemu światu. Wszystkie cztery osie
kosmogramu wyznaczają punkty wymiany między wewnętrzną rzeczywistością psychiki a
zewnętrznym światem, ascendent jest jednak najbardziej osobistym i oczywistym z tych
czterech punktów wyładowania. Cały pierwszy dom wiąże się ze świadomą i celową fizyczną
autoprezentacją jednostki. Człowiek wyraża przez ciało, zgodnie ze swoim typem fizycznym
to, czym jest z natury, przez co słowo „ciało” nabiera szerszego znaczenia. Ascendent i
pierwszy dom są zatem tożsame z jungowską koncepcją „persony”, która, o ile ma się stać
pozytywnym i skutecznym narzędziem zewnętrznej ekspresji, musi w granicach rozsądku
odzwierciedlać głębiej ukryte, nieświadome strony psychiki.
Koncepcja „persony” pozwala na uzyskanie głębszego wglądu w funkcję ascendentu, który
niesłusznie jest sprowadzany do roli powierzchownej maski, w niewielkim tylko stopniu
powiązanej z wewnętrzną rzeczywistością psychiki. Podobnie jak maski w antycznej tragedii
greckiej, persona jest określeniem postawy wobec świata, kultywowanym składnikiem
psychiki, przez który człowiek deklaruje swą rolę w życiu, zgodną z całym dotychczasowym
przebiegiem rozwoju. Persona, podobnie jak ascendent, może być wyrażana w pełni świadomie
dopiero po osiągnięciu pewnego poziomu dojrzałości. Modelowo ta rola powinna być syntezą
wszystkiego, co w jednostce najlepsze i najwartościowsze, a przy tym nie należy jej
nadużywać, by nie popełnić błędu identyfikacji z prezentowaną treścią. Persona wyraża przede
wszystkim to, czym człowiek pragnąłby się stać albo do czego dąży w rozwoju, nie zaś to,
czym jest rzeczywiście w danym okresie życia. Dlatego właśnie pierwszy dom jest najmniej
uformowaną częścią kosmogramu urodzeniowego; bardziej niż pozostałe domy charakteryzuje
go proces stawania się.
Mocne i słabe punkty tej prezentacji oraz to, czy jest ona usztywniona, czy płynna i lekka,
wskazują, na ile człowiek potrafi zachować subtelną równowagę między zewnętrznym
otoczeniem, a światem swych wewnętrznych motywacji. Jeśli za bardzo wychyli się w jedną
stronę, druga zareaguje; napięcie zmusza go do trzymania się środka. Nadmierna identyfikacja
z wybraną rolą i wynikające z tego usztywnienie wydaje go na łaskę ukrytych, zdradzieckich
aspektów własnego wnętrza. Z kolei ignorując świat zewnętrzny i próbując się z niego
wycofać w mroczne obszary psychiki zdaje się na łaskę otoczenia i pozwala mu się
zdominować. Można stąd wnioskować, że o ile człowiek ma osiągnąć wewnętrzną
równowagę, rozwój ascendentu musi być subtelnie zestrojony z wewnętrznym kierunkiem
rozwoju całego kosmogramu.
To psychologiczne uzupełnienie tradycyjnej interpretacji astrologicznej może nam dać pewne
pojęcie o wpływie Saturna położonego w pierwszym domu. Ze względu na jego skłonności do
usztywniania się oraz identyfikacji z doczesnymi wartościami, jedną z najczęstszych
manifestacji tej pozycji, o ile wyraża się ona nieświadomie, jest usztywnienie maski i
identyfikacja z nią, co prowadzi do wewnętrznej nadwrażliwości na nastroje i wydarzenia oraz
utrudnia zewnętrzną ekspresję osobowości. Maska staje się więzieniem, nie sposób się jej
pozbyć i człowiek powoli zaczyna się pod nią dusić.
Jedną z głównych cech Saturna w Baranie jest brak asertywności. Częsta przy tym położeniu
potrzeba kontrolowania otoczenia i narzucania innym własnej woli nie jest wyrazem
spontanicznej, asertywnej wiary w siebie, lecz raczej manewrem obronnym. Człowiek próbuje
zaatakować pierwszy dlatego, że sam obawia się ataku. Pragnienie kontroli może się
przejawiać w pośredni sposób, a wówczas zamiast jawnej agresji pojawia się subtelne
manipulowanie sytuacją. Połączenie pragnienia i lęku jest charakterystyczne dla Saturna.
Naturalna nieśmiałość i sztywna niezręczność tej planety szczególnie rzuca się w oczy w
pierwszym domu, choć z biegiem czasu człowiek uczy się przywdziewać gładką maskę chłodu.
Koniunkcji Saturna z ascendentem często towarzyszą trudności przy porodzie, zwykle
fizyczne, ale czasami także psychiczne. Tego typu sytuacje zdarzają się zbyt często, by uznać
je tylko za zbieg okoliczności. Co więcej, wydaje się logiczne, iż naturalny opór, jaki osoba z
pierwszodomowym Saturnem odczuwa przed wystawianiem się na widok publiczny, może
sięgać nawet chwili urodzenia. Ktoś taki często przekonuje się już w dzieciństwie, że zbyt
wielkie zaangażowanie w życie drogo kosztuje. Słabość persony w tym wypadku polega na
tym, że człowiek identyfikuje się zarazem zbyt mocno i za mało z zewnętrzną warstwą swej
osobowości, dlatego jest podatny na atak i kontrolę z zewnątrz. Zazwyczaj zresztą zdaje sobie
z tego sprawę i może spędzić większą część życia na obmyślaniu metod samoobrony, które
pozwoliłyby mu ukryć ogrom własnej wrażliwości. Osoba z Saturnem w pierwszym domu
często jest bardzo podejrzliwa i ma mało wiary w siebie. Patrzy na innych spoza nienamacalnej,
lecz bardzo mocnej bariery, która skutecznie izoluje ją od prawdziwego życia. Zdarza się tu
chronicznie zły stan zdrowia, szczególnie u dzieci, które nie poznały jeszcze innych
skutecznych metod wycofywania się ze sceny. Wiara w siebie takiej jednostki jest niewielka, a
„ja”, z którym się identyfikuje, to częściej maska niż całość psychiki; świadome odcięcie się od
korzeni własnego życia wewnętrznego prowadzi do dziwnego braku witalności oraz do
oschłości, charakterystycznej przy tej konfiguracji.
Baran jest znakiem upadku Saturna, a zatem jest to trudne położenie, przysparzające wielu
problemów. Chyba najtrudniejszym aspektem tej pozycji jest tendencja do odcinania się od
życia zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. W rezultacie człowiek błąka się po
niewielkim, jałowym i trudno dostępnym wycinku psychiki, nie umiejąc dotrzeć do źródeł celu
i znaczenia, z których mógłby czerpać odwagę do stawienia czoła światu. Ja jednak skłaniam
się do przekonania, że planety w upadku, a zwłaszcza Saturn, oferują wytrwałej i
spostrzegawczej osobie o wiele istotniejszy klucz do swego znaczenia, a tym samym
zwiększają szansę rozwinięcia symbolizowanych przez nie funkcji. Dzieje się tak dlatego, że
planeta w upadku z reguły musi walczyć i właśnie ta walka, w pełni przeżyta, obdarza
głębokim zrozumieniem prowadzącym do ekspansji świadomości. W wielkim stopniu dotyczy
to Saturna, który w znaku swego upadku często pozbawiony jest odwagi i wiary w siebie –
naturalnych atrybutów Barana, bez których niemożliwa jest otwarta konfrontacja z problemami
niesionymi przez życie. Jednak taki człowiek nade wszystko pragnie przeżywać radość, jaką
daje wolność, poczucie bycia pierwszym, eksploracja nieznanych obszarów i przyjmowanie
nowych wyzwań oraz upajanie się świadomością, że samo istnienie jest dla siebie
wystarczającym celem. Człowiek z Saturnem w Baranie lub w pierwszym domu ma największą
szansę osiągnąć tego rodzaju wolność przez własny wysiłek.
Przy tym położeniu Saturna, tak jak i przy każdym innym, często pojawia się nadmierna
kompensacja. Konieczność przystąpienia do walki może wzbudzać dwa rodzaje reakcji: albo
będzie to pragnienie podejmowania wyzwań i doświadczania pełni życia, albo lęk przed
zranieniem, poddaniem się dominacji i zmiażdżeniem przez siły wrogiego otoczenia.
Przykładem drugiego typu nieświadomej ekspresji jest człowiek, który chcąc uniknąć walki
nieustannie usuwa się w cień i wycofuje się z sytuacji wymagających siły, agresji i
bezpośredniej konfrontacji. Nie jest porywczy i rzadko okazuje gniew, lecz bardzo mocno
odbija się to na jego fizycznym zdrowiu, gdyż naturalna skłonność do irytacji zwraca się do
wewnątrz, przeciwko niemu samemu. Typowe dla tego typu osobowości są dolegliwości o
charakterze psychosomatycznym, na przykład migrenowe bóle głowy, których źródłem jest nie
wyrażony gniew i frustracja. Usuwanie się w cień nie wynika tu z prawdziwej pokory, lecz
raczej z lęku przed przystąpieniem do walki spowodowanego wewnętrznym przekonaniem, że
się ją przegra. Często podkreślany jest „altruizm”, ulubiony motyw przewodni Saturna w
Baranie i w pierwszym domu. Ale ktoś, kto nie jest samolubny, przede wszystkim musi
posiadać siebie, żeby mieć z czego dawać, a przy tej konfiguracji problem polega na tym, że
dopóki człowiek nie opanuje swego lęku, nie będzie potrafił prawdziwie zaakceptować ani
wyrażać własnego „ja”.
Saturn w pierwszym domu często ma wrażenie, że nigdy nie będzie w stanie osiągnąć tego,
czego pragnie i że życie nieustannie dławi jego dążenia. Najczęściej dzieje się tak dlatego, że
nie prosi o to, czego chce, a jeśli nawet poprosi, to w głębi duszy jest przekonany, iż nie
zasłużył na odpowiedź. Obawia się własnej woli, toteż myśl o posługiwaniu się nią bywa dla
niego przerażająca i często projektuje to, co nazywa siłą woli lub egoizmem, na innych. Gdy
już przepracuje ten mroczny, potężny aspekt swej osobowości – bowiem osoba z
pierwszodomowym Saturnem obdarzona jest potężną siłą woli i może ją kontrolować, jeśli
tylko zechce zdać sobie z tego sprawę oraz skorzystać z niej – wówczas z reguły przekonuje
się, że oprócz frustracji zdobyła też umiejętność kontrolowania własnych pragnień, a także
uformowała swą osobowość w zdyscyplinowane narzędzie. Choć Saturn w Baranie jest w
upadku, to Koziorożec jest znakiem wyniesienia Marsa (władcy Barana), a energia obydwu
tych konfiguracji jest podobna; kontrolowana, ukierunkowana wola wraz z poczuciem celu to
jeden z największych darów Saturna w pierwszym domu.
Na przeciwnym biegunie znajdujemy typ człowieka, który agresywnie manifestuje
pierwszodomowego Saturna. Na pierwszy rzut oka trudno go odróżnić od prawdziwie
ognistych osobowości. Nikt nie jest bardziej od niego otwarty, bardziej chętny do przejęcia
kontroli i odpowiedzialności za sytuację, czy to przy użyciu siły, czy też subtelniejszych metod.
Taka osoba uważa, że najlepszą obroną jest atak, bo nigdy nie przyszło jej do głowy, iż można
kontrolować siebie bez jednoczesnej konieczności kontrolowania wszystkich innych. Przy
bliższym przyjrzeniu często okazuje się, że człowiek ten jest równie nieśmiały i niepewny
siebie, jak jego wiecznie usuwający się w cień brat; on także ma zahamowania przed czynnym
uczestnictwem w życiu i w przeciwieństwie do osobowości ognistych nie potrafi doświadczać
pełni i bogactwa własnego istnienia.
Każdy człowiek jest w stanie korzystać z woli, ale umiejętność ta rośnie proporcjonalnie do
stopnia poznania i opanowania siebie. Źródłem naturalnego lęku, jaki w większości ludzi budzi
nieprzewidywalność życia, jest nieświadomość zasobów i bogactwa ludzkiej psychiki.
Większość z nas nie czuje się na siłach stanąć twarzą w twarz z poczuciem bezradności.
Człowiek, który osiągnął pewien stopień wewnętrznej integracji, jest o wiele lepiej
wyposażony do otwartej konfrontacji z życiem, gdyż z reguły postrzega własne istnienie z
szerszej perspektywy, a poza tym jest bardziej świadomy wewnętrznych energii, które może
odnaleźć w sobie i wykorzystać do formowania swojego życia. Saturn w Baranie i w
pierwszym domu podkreśla przede wszystkim lęk przed bezradnością, sprawia bowiem, że
człowiek kurczowo trzyma się najbardziej powierzchownych cech osobowości, a co za tym
idzie, traci kontakt z bogactwem swego wnętrza. Ów lęk może go jednak w końcu zmusić, by
bliżej przyjrzał się temu, co uważa za swoją tożsamość. Jest to pierwszy krok do głębszego
samopoznania, integracji i konstruktywnego wykorzystania woli. Saturn w domu tożsamości
ma ścisły związek z tymi poszukiwaniami.
Saturn w Byku i w drugim domu
(Jest w
Drugi dom tradycyjnie uważa się za dom posiadania i zdobywania własności. Pokazuje on
umiejętność zarabiania na życie, postawę wobec rzeczy, które dają człowiekowi poczucie
bezpieczeństwa, a także sposób zdobywania dochodów. Jest to dom stały i ziemski, dotyczy
więc emocjonalnej potrzeby posiadania bezpiecznych fundamentów, więcej jednak mówi o
samym pragnieniu, niż o sposobach jego zaspokojenia. Wszystkie domy związane ze znakami
stałymi kształtują nasz system wartości, naturę pragnień oraz instynktowne, nawykowe
reakcje, natomiast mają niewielki wpływ, jeśli chodzi o wydarzenia i obiekty materialne. Jeśli
uznamy, że ta grupa domów odzwierciedla pragnienia człowieka, to wydaje się, że najgłębsze
ich zrozumienie osiągniemy w powiązaniu z domem drugim. Nie jest to wyłącznie dom
posiadania, gdyż posiadanie to tylko prosty, namacalny sposób zaspokajania pragnień.
Pragnienie, by posiąść coś z zewnętrznego świata i zawładnąć tym na stałe, wydaje się być
zbiorową potrzebą, niezależnie od tego czy chodzi o drugiego człowieka, wartość, stan
świadomości, czy samochód. Słowo „posiadanie” oznacza tu więcej niż tylko fakt fizycznej
własności, gdyż człowiek ceni sobie to, co posiada, a nadanie temu wartości równa się nadaniu
znaczenia. Drugodomowe pragnienia dotyczą rzeczy materialnych tylko w przypadku, gdy
mają one wartość, a choć w dzisiejszych czasach większość ludzi nade wszystko ceni sobie
przedmioty, nie zawsze tak było i nie musi tak być w przyszłości, gdyż zbiorowa świadomość
ludzkości podlega procesowi rozwoju.
Drugi dom może równie dobrze odnosić się do związków, co do pieniędzy w banku, gdyż to,
co definiujemy jako miłość, często ściśle łączy się z posiadaniem cenionego obiektu. W
ostatecznym rozrachunku jednak prawdziwie trwale możemy posiąść tylko te wartości, które
stanowią część naszego wnętrza. Jedyną rzeczą trwałą oraz niezmienną w życiu są atrybuty
nazywane duchowymi. Wszystko inne może zostać zagubione, zniszczone, odebrane nam lub
zdewaluowane. Wydaje się, że pożądanie wartości, nie tylko namacalnych, ale także
mentalnych, emocjonalnych i duchowych, jest bardziej reprezentatywne dla drugiego domu niż
posiadanie.
Zdefiniowanie „wartości”, tego mglistego i relatywnego pojęcia, staje się ważne, gdy w drugim
domu znajdują się planety, wówczas bowiem wartością staje się treść i ekspresja każdej z nich.
Spośród wszystkich planet tylko w przypadku Saturna wartości te na pozór ograniczają się do
sfery materialnej, ale, jak już zauważyliśmy wcześniej, jest to złudne wrażenie, bowiem rolą tej
planety jest wykazanie, iż wszelkie materialne wartości są względne. Przez Saturna wszystkie
rzeczy materialne nabierają nowego znaczenia, gdyż zaczynają być postrzegane jako symbol
wewnętrznej jakości lub stanu istnienia. Taki punkt widzenia umożliwia wypracowanie
zupełnie nowej definicji bezpieczeństwa.
W najprostszej interpretacji Saturn w drugim domu oznacza lęk przed biedą i rzeczywiście
przy tym położeniu częste jest dzieciństwo spędzone w niedostatku, bez materialnych
luksusów, a czasem nawet bez najniezbędniejszych rzeczy. Saturn funkcjonujący na najbardziej
dosłownym poziomie pozbawia wartości materialnych koniecznych dla dobrego samopoczucia
i wskutek tego człowiek przez całe późniejsze życie usiłuje wypełnić tę lukę. Wszyscy znamy
przykłady ludzi, którzy własnym wysiłkiem odbili się od samego dna, sami do wszystkiego
doszli i w końcu udało im się dorobić przyzwoitego konta w banku, samochodu lub dwóch
oraz innych rzeczy, które nasze społeczeństwo przywykło uważać za symbole bezpieczeństwa.
Saturn w swej najbardziej nieświadomej postaci jest w tych sprawach niezmiernie
konwencjonalny, a Saturn w Byku, a także w drugim domu zwykle akceptuje jedynie te
wartości, którym pozory stabilności nadała akceptacja społeczna. Jednak taki samorodek z
drugodomowym Saturnem często tak bardzo obawia się utraty tego, co w pocie czoła zdobył,
że nie potrafi się tym cieszyć. Przeraża go myśl o utracie stanu posiadania i znamienne jest, że
ponieważ tak wiele o tym myśli, często przyciąga do siebie stratę za sprawą własnych błędów
w osądzie. Odpowiedzialność związana z posiadaniem przeraża go, gdyż zna cierpienia
spowodowane utratą dobytku, czuje jednak wewnętrzny przymus, by gromadzić wciąż więcej i
więcej. Żadna ilość dóbr nie jest w stanie zapewnić mu poczucia bezpieczeństwa i prawdę
mówiąc, rzeczywiście nie jest bezpieczny, gdyż siły większe od niego w każdej chwili mogą
zrujnować jego życie i uczynić go bankrutem. Tego rodzaju człowiek przypisuje wartość
wyłącznie rzeczom materialnym, ponieważ nigdy wcześniej ich nie miał i płaci cenę za to, że
usiłuje przemienić w konkret wartości wewnętrzne.
Przy Saturnie w drugim domu pojawia się jeszcze jeden wzorzec, na pozór przeciwstawny,
jednak jego wewnętrzna treść pozostaje taka sama. Reprezentuje go osoba, która w
dzieciństwie nie doświadczyła żadnych kłopotów materialnych, pozbawiono ją jednak czegoś
innego: poczucia własnej wartości i systemu wartości wewnętrznych. Winą za taką, jak zresztą
i za każdą inną sytuację nie można obarczać wyłącznie rodziców, gdyż każdy człowiek sam
wybiera środowisko, w którym przychodzi na świat, a poza tym nie wykazywałby wrażliwości
na takie właśnie, a nie inne wpływy, gdyby nie znajdowały one oddźwięku w jego psychice.
Często więc spotykamy ludzi, którzy, dosłownie lub w przenośni, gotowi są sprzedać się za
poczucie bezpieczeństwa, nie znają bowiem innych wartości i czynią to, aż w końcu przestają
cenić siebie. Tacy ludzie oceniają siebie i innych według tego, ile kto ma, a nie kim jest.
Osobę tego pokroju czasami trudno jest zrozumieć, ponieważ położeniu Saturna w Byku lub w
drugim domu mogą towarzyszyć niektóre z najbardziej nieprzyjemnych manifestacji tej planety
– nie dlatego, by była to „zła” pozycja, lecz dlatego, że obdarza oczywistymi, konkretnymi, a
także trudnymi do ukrycia cechami. Dla nieświadomej osoby z tym położeniem Saturna cel
często uświęca środki. Skąpstwo oraz zachłanność mogą być tu bardzo widoczne. W
charakterze takiego człowieka może brakować wewnętrznej siły i samowystarczalności,
cechujących Saturna wyrażanego świadomie. Może on być uzależniony od innych finansowo.
Pozornie jest to przeciwieństwo wcześniej omawianego typu, który wolałby umrzeć z głodu
niż zawdzięczać cokolwiek komuś innemu, jednakże obydwa te skrajne sposoby zachowania
wynikają z tego samego stanu psychiki, są bowiem wyrazem lęku i charakterystycznej
ambiwalencji uczuć, która pojawia się, gdy człowiek desperacko czegoś pragnie i potrzebuje, a
jednak usiłuje to odrzucić. W gruncie rzeczy obydwa te stany są tylko etapami rozwoju, gdyż
tak czy owak występuje tu uzależnienie od wartości zewnętrznych zamiast od wewnętrznych i
nadzorca Saturn z pewnością w jakimś momencie życia sprowadzi doświadczenia
wymuszające zmianę płaszczyzny ocen. Człowiek sam przyciąga do siebie takie doświadczenia,
ponieważ jego jaźń pragnie rozwinąć w sobie poczucie realizmu wartości, a na ezoterycznym
poziomie to właśnie jest celem drugodomowego Saturna.
Kolejny, często spotykany sposób manifestacji Saturna w drugim domu polega na wyrzeczeniu
się pożądania dóbr materialnych. Tu także widzimy nadmierną kompensację, tyle że nieco
inaczej ukierunkowaną. Tak jak przy Saturnie w ósmym domu, który również jest domem
stałym, zainteresowanym przede wszystkim wartościami oraz postawami emocjonalnymi,
człowiek ukrywa lęk przed bliskim związkiem emocjonalnym i seksualnym za parawanem
moralnych lub religijnych przekonań, uznających taki związek za grzeszny, tak człowiek z
Saturnem w drugim domu często uważa pieniądze za zło. Niejasno uświadamia sobie, że
zachłanność jest częścią także i jego psychiki, nie potrafi jednak zdobyć się na tolerancję
wobec własnych ludzkich cech, toteż jest nietolerancyjny wobec zachłanności przejawianej
przez innych. Nie wystarcza mu surowość własnego życia; uważa za swą odpowiedzialność
krytykowanie innych, którzy nie podążają tą samą ścieżką, gdyż nie potrafi uśmierzyć
własnego poczucia winy, a jednocześnie nie jest w stanie zdobyć się na konfrontację ze sobą.
Jest to klasyczna, wręcz podręcznikowa, nieświadoma projekcja: nienawidzimy w innych tego,
co żyje w naszej podświadomości.
Wzorzec projekcji jest niezwykle powszechny przy Saturnie, gdyż planeta ta jest mrocznym
cieniem jasnej, zróżnicowanej świadomej osobowości, a tym samym musi mieścić w sobie
nasze brzydsze oraz mniej atrakcyjne ludzkie cechy. Cechy te jednak nie są z gruntu złe; po
prostu już z nich wyrośliśmy albo też w danym okresie życia nie znajdujemy dla nich miejsca w
świadomym planie własnego rozwoju. Jedynie nasz surowy osąd siebie, oparty na moralnych
zasadach innych ludzi, każe nam spychać je do nieświadomości, gdzie tworzą mroczną postać
Strażnika Progu. Energia psychiczna nigdy nie znika, może najwyżej skierować się w inny
kanał, a przy Saturnie często oznacza to projekcję – nie widzimy innych takimi, jakimi są, lecz
dostrzegamy w ich zachowaniu odbicie własnych, negatywnych cech.
Grzeszność dóbr ziemskich zawsze była naczelnym hasłem wiernych wyznawców
ortodoksyjnego chrześcijaństwa, które od wieków ma kłopoty z harmonijnym i
konstruktywnym pogodzeniem ze sobą przeciwieństw, jednakże, w miarę jak wraz z
nadejściem nowej epoki pojawiają się nowe symbole oraz nowe kierunki rozwoju duchowego,
stare wartości i koncepcje Boga walczącego z Szatanem, Panem Materii, odżywają w
interesująco zmodernizowanej formie. Te wartości, które, gdy się je wyłuska spomiędzy
pięknych haseł i przedstawi otwarcie, często sprowadzają się do postawy: „jeśli ja nie mogę
tego mieć, to ty też nie”, łączą się w jedno z politycznymi ideologiami, mającymi bardzo
niewielki związek z prawdziwą dystrybucją dóbr i możliwości. Projekcja krzewi się bujnie;
znów w modzie jest uznawać doczesne dobra za synonim zła. Dzięki powstaniu psychoanalizy
nie wypada już postrzegać w tym świetle ekspresji seksualnej, ale nie przeżyliśmy jeszcze
podobnego przełomu w spojrzeniu na handel i bogactwo materialne. Być może jednak jest to
pierwszy, chropawy jeszcze i nieuładzony przejaw zasadniczo pozytywnej zmiany prowadzącej
do powstania nowego systemu wartości.
Znaki ziemskie są strażnikami wielu poziomów znaczeń, bowiem z ezoterycznego punktu
widzenia materia jest przejawem ducha; zawarta jest w niej symboliczna matryca umysłu,
emocji oraz wewnętrznego celu, którego jest nośnikiem. Ten mniej jednoznaczny, lecz
zapewne bardziej konstruktywny sposób patrzenia na materię można zastosować również do
Byka i drugiego domu. Podążanie za tą linią myślenia przypomina wejście do labiryntu,
prowadzi bowiem do wniosku, że drugi dom nie ma zupełnie nic wspólnego z przedmiotami.
Pośrodku labiryntu spoczywa cenna perła, ale by do niej dotrzeć, potrzebna jest wytrwałość
Byka. Przy tym położeniu Saturn pozwala nam odnaleźć ową centralną, niezmienną wartość,
której nie sposób odpowiednio zdefiniować, choć jej realność dla człowieka, który
subiektywnie jej doświadczył, jest niepodważalna.