jurysdykcję realizowaną przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, działający w systemie Rady Europy i obejmuje swoją właściwością niemal wszystkie państwa kontynentu europejskiego (włącznie z Polską). Powołany został w 1998 r. w miejsce Trybunału Praw Człowieka i Europejskiej Komisji Praw Człowieka. Tym samym zakończony został – pierwotnie dwufazowy – model procedury kontrolnej.
Celem Trybunału jest zapewnienie przestrzegania
praw człowieka poprzez wyrokowanie w sprawach skarg indywidualnych, (co stanowi jego podstawowy przedmiot działalności) i skarg międzypaństwowych, kierowanych przeciwko państwom-stronom Konwencji. W realizacji swoich kompetencji Trybunał zachowuje pełną niezależność od państw członkowskich. Europejski Trybunał Praw Człowieka jest aktualnie jedynym sądem międzynarodowym, do którego ma dostęp każdy pokrzywdzony (ofiara), oczywiście po spełnieniu określonych w Konwencji warunków. Prawo do skargi indywidualnej jest „najważniejszą częścią tego systemu i podstawowym elementem współczesnej kultury prawnej”.
Trybunał nie jest (co zaznaczano od samego początku
jego funkcjonowania) sądem kontroli instancyjnej w stosunku do sądów krajowych. Jego jurysdykcja oparta jest na zasadzie subsydiarności. Możliwość ta jest konsekwencją ratyfikacji przez państwo polskie Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Polska podpisała Europejską Konwencję Praw Człowieka w dniu przystąpienia do Rady Europy – 26 listopada 1991 roku, natomiast do jej ratyfikacji doszło 19 stycznia 1993 roku. Deklarację o jurysdykcji Trybunału złożono 1 maja 1993 roku. Od tego czasu z naszego kraju regularnie spływa spora liczba skarg wnoszonych przez obywateli przeciwko państwu polskiemu i obecnie Polska znajduje się, obok Rosji, Francji, Włoch i Turcji, w czołówce państw, z których do Strasburga trafia najwięcej skarg. Duża część skarżących czuje się pokrzywdzona działaniami organów państwa (zasadnie lub niezasadnie), inna część realizuje psychologiczną potrzebę wyczerpania wszelkich dostępnych środków prawnych, nawet jeśli mają świadomość, że skarga do Trybunału nie przyniesie oczekiwanych efektów (bardzo często tej świadomości nie mają). Częściowo jest to kwestia mentalności (niektóre nacje mają większą tendencję do skarżenia się na swoje państwo. Dotyczy to Polaków, ale także np. Włochów). Istnieje w społeczeństwie ogólna świadomość, że jest sąd w Strasburgu, do którego można się poskarżyć na państwo. Niestety, świadomość prawna na tym się kończy, a skarżący często mylnie uważają, że Trybunał jest po prostu kolejną instancją sądową. Polacy traktują Trybunał w Strasburgu jako jedną z form uczestnictwa w życiu europejskim i światowym, przez lata dla nas niedostępnym. Zaufanie obywateli do własnego państwa jest na poziomie zatrważająco niskim, a odpowiedzialność za to ponoszą oczywiście władze, a nie obywatele. Polska skrupulatnie wypłaca odszkodowania wszystkim uznanym przez Trybunał za pokrzywdzonych. Nic dziwnego, że obywatele chętnie wykorzystują tę procedurę. W sferze prawnej dostęp do Trybunału jest bardzo łatwy – każdy, kto spełnił stosunkowo proste („na pierwszy rzut oka”) wymagania formalne określone w Konwencji może wnieść skargę na naruszenie jednego z praw lub jednej z wolności gwarantowanych przez Konwencję. Skarga może dotyczyć tylko naruszenia przez państwo (władze publiczne, administrację, sądy, samorząd itp.) praw zagwarantowanych w Konwencji uzupełnionej przez protokoły dodatkowe. Trybunał może rozpatrywać sprawę dopiero po wyczerpaniu wszystkich środków odwoławczych, przewidzianych prawem wewnętrznym, zgodnie z powszechnie uznanymi zasadami prawa międzynarodowego, i jeśli sprawa została wniesiona w ciągu sześciu miesięcy od daty podjęcia ostatecznej decyzji. Warunek ten wiąże się z subsydiarnością działań Trybunału w stosunku do działań państw. Trybunał nie rozpatruje żadnej skargi która: jest anonimowa lub jest co do istoty identyczna ze sprawą już rozpatrzoną przez Trybunał lub ze sprawą, która została poddana innej międzynarodowej procedurze dochodzenia lub rozstrzygnięcia, i jeśli skarga nie zawiera nowych, istotnych informacji. Trybunał uznaje za niedopuszczalną każdą skargę indywidualną jeśli uważa, że: skarga nie daje się pogodzić z postanowieniami Konwencji lub jej Protokołów, jest w sposób oczywisty nieuzasadniona lub stanowi nadużycie prawa do skargi; lub skarżący nie doznał znaczącego uszczerbku. Dostępność coraz bardziej cechuje iluzoryczność wynikająca z czasu rozpatrywania skarg. Określenie „rozsądny termin” odnoszące się do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd zgodnie z art. 6 ust. 1 Konwencji oznacza w praktyce przeciętnie ponad pięcioletni czas rozstrzygania spraw przez Trybunał (niestety, postępowanie przed Trybunałem może trwać do uprawomocnienia się wyroku nawet sześć lat). – Trybunał, jako najpopularniejszy organ sądowy w Europie, stał się „ofiarą własnego sukcesu” i nie jest w stanie poradzić sobie z ogromną ilością spraw, które do niego napływają. Jest to duży problem, szczególnie dla skarżących, bo może się zdarzyć, że nie dożyją ogłoszenia wyroku. Obowiązek wypełnienia formularza skargi, tworzonego pod kątem informatycznego przetwarzania danych, a nie użyteczności dla wnioskodawców i innych uczestników sprawy. Nieprawidłowe wypełnienie takiego formularza bardzo często skutkuje jego bezskutecznością. Większość skarg jest odrzucana już w fazie wstępnej filtracji przez Kancelarię Trybunału (na ponad 11 tysięcy skarg z Polski aż 90% zostało odrzuconych bez uzasadnienia). Analiza statystyk dotyczących spraw polskich skłania do niewesołej refleksji nad praktyką stosowania (czy wręcz nadużywania) przez sądy polskie aresztu tymczasowego. Np. w sprawie Dochnal przeciwko Polsce, Trybunał nie miał wątpliwości, że tymczasowe aresztowanie trwające ponad trzy lata naruszyło art. 5 Konwencji. Wśród polskich skarg do Strasburga wiele pochodzi od więźniów i aresztantów. Bez wątpienia jedną z przyczyn jest to, że mają dużo czasu, by wysyłać pisma do Trybunału. Ale też nie brakuje im powodów, by się skarżyć (w wielu sprawach Trybunał uznał, iż przetrzymywanie w przepełnionych celach, w szczególnie złych warunkach higienicznych to nieludzkie i poniżające traktowanie osób więzionych). Bardzo często Polacy skarżą się na przewlekłość postępowania, prawo do sądu, wolność słowa i zrzeszania się oraz prawo własności. Perspektywy dostępu do strasburskiego wymiaru sprawiedliwości nie należą do świetlanych.
ETPC podlega reformie od lat. Kolejne protokoły
dodatkowe o charakterze proceduralnym wprowadzają coraz to nowsze obostrzenia, dzięki którym zwiększona ma być skuteczność Trybunału.
Reformy sądownictwa strasburskiego polegające
m.in. na większej selekcji skarg, nie tylko mogą okazać się niewystarczające, ale mogą budzić wątpliwości z punktu widzenia zgodności z prawem do sądu. Każdy z reformujących, analizowany system, protokołów przyczynia się w mniejszym, czy większym zakresie do zwiększenia efektywności mechanizmu, ale nie można mieć złudzeń, że rozwiąże wszystkie problemy, z jakimi boryka się Trybunał. Z drugiej strony każda z reform powoduje obostrzenie kryteriów dopuszczalności skargi indywidualnej (np. wprowadzone w 2010 r. kryterium „znaczącego uszczerbku”, czy planowane skrócenia terminu do wniesienia skargi z sześciu miesięcy do miesięcy czterech). Twórcy Konwencji i systemu kontrolnego wnioskują również o wprowadzenie przymusu adwokacko-radcowskiego, czy obligatoryjnej opłaty od skargi. Być może wymyślą jeszcze inne, bardziej dotkliwe dla skarżących kryterium dopuszczalności, które okaże się niebywale niekorzystnym rozwiązaniem, albowiem ograniczy dostęp do Strasburga. Należy wskazać, jak wielką wagę i znaczenie ma zależność między dostępnością do krajowego wymiaru sprawiedliwości i dostępnością do strasburskiego wymiaru sprawiedliwości. Im lepiej jest realizowane prawo do sądu na poziomie polskim, tym mniejsza jest potrzeba korzystania z instrumentów europejskich.
Z jednej strony przyznać wypada, że system skargi indywidualnej jest
wyjątkowy w skali światowej ze względu na swoje oddziaływanie. Skarga jest niewątpliwie „kamieniem węgielnym” egzekwowania praw i wolności gwarantowanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – umowie międzynarodowej o charakterze unikalnym z uwagi na fakt, iż dzięki niej jednostki po raz pierwszy uzyskały prawo do zaskarżania państwa na arenie międzynarodowej. Z drugiej trzeba zgodzić się, iż nie jest on do końca system doskonałym z uwagi na fakt, iż sprawy nie mogą być rozpoznane i rozstrzygnięte w rozsądnym terminie. Można chwalić, czy krytykować cały ten system, ale trzeba stanowczo podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze rozwiązania wprowadzone dotychczasowymi reformami nie są wystarczające, a po drugie jak dotąd w dziedzinie ochrony praw człowieka nikt nie wymyślił nic lepszego. Od samego początku, zamiarem twórców strasburskiego systemu ochrony miała być obrona praw zwykłych obywateli (danie im możliwości dostępu do Trybunału i tak też powinno pozostać).