Warhammer FRP 2.ed. - Bergsburg

You might also like

Download as rtf, pdf, or txt
Download as rtf, pdf, or txt
You are on page 1of 4

Bergsburg

Ogólny opis miasta


Autor: Tomek 'viagrom' Sokoluk
Redakcja: Karolina 'Viriel' Bujnowska

Skąd? A, Bergsburg? To ta wstrętna zapchajdziura w górach, czyż nie? Mrowisko karaluchów z całego
Starego Świata, przybyłych żebrać u Shallyi łaski uzdrowienia ich nędznego żywota. Boli mnie głowa.
Nie mam czasu wysłuchiwać o von Tussen-Cośtam, niech rządzi Bergsburgiem skoro musi, ale nie
ma mocy ani siły robić to choćby jedną miedzę dalej.
- Hrabia Tavel von Brunckhorst, arystokrata z Talabheim

Zagadką dla historyków jest ten wypadek dziejów, który wyniósł odległe górskie miasteczko do
panteonu świętych miast Imperium i skrył pod płaszczem Shallyi. I niezwykłe jest to miejsce Jej
największej ze świątyń, wraz z pięknym wodospadem. Jest w Bergsburgu jakaś fascynująca mnie
symbolika kultu Shallyi. Zmuszony jestem podejrzewać, że legenda o cudzie uzdrowienia Rolanda
w wodach wodospadu i w konsekwencji założenia tam miasta, chciałaby opowiedzieć nam coś więcej
niż to, co głoszą nam kapłani.
- Doktor Hubertus von Bora, uczony z Uniwersytetu Altdorfskiego

Wpierw przekładałem skrzynki w porcie i chorowałem od tego. Potem było Middenheim, gangi
i problemy z bossami. Heh, każdy człowiek popełnia błędy. Wtedy usłyszałem o miejscu, gdzie mają
więcej sakiewek, niż są w stanie opróżnić, trzeba tylko zebrać się w sobie, ruszyć przez góry i znaleźć
swoją kotlinkę. Wziąłem siebie na bok, zrobiłem mądrą minę i rzekłem do siebie: Gerhard, Ty idź i nie
odwracaj się za siebie. Bergsburg, czemu mnie tam jeszcze nie ma.
- Gerhard Blick, życie przed nim

Miasto Hochlandu, Bergsburg, leży między Górami Środkowymi a Drakwaldem, na trakcie łączącym
Middenheim z Talabheim, 160 kilometrów od Miasta Białego Wilka. Ze źródeł na północnych
wzgórzach wypływa Drakwasser. W Bergsburgu rzeka rozpoczyna imponującym wodospadem swój
użyteczny dla żeglugi, spokojniejszy bieg dalej na południe, aż do Talabec. Położenie przy
wodospadzie i pośród wzgórz wyróżnia Bergsburg na tle zwyczajnych miast Imperium. Jedynie
Middenheim położone jest wyżej. Także klimat jest tutaj inny, ciężki i trudny, a wiatry z Gór
Środkowych nigdy nie przynoszą mieszkańcom dobrych wieści.

Choć historia miasta jest dłuższa, pierwsze wzmianki o Bergsburgu - osadzie położonej przy drodze
do Talabheim, w której mieszkańcy zajmują się hodowlą owiec i wydobywaniem kamienia, pojawiają
się w Annałach Middenheimskich z XI wieku. Pięć wieków później rozpoczęto budowę Zamku, z czym
związana jest miejscowa legenda. Działo się to podczas Wieku Trzech Imperatorów, kiedy cała okolica
ginęła w morzu ognia i krwi. Bergsburg, podlegający zwierzchnictwu Talabheim, miał rozbić armię
maszerującą z Middenheim. Na czele garstki wojska, złożonego głównie z chłopów i uchodźców,
stanął Roland von Hochen, ówczesny baron Hochlandu. Jednak zamiast bronić Talabheim przed
wojskiem Middenheim stojąc dumnie w pierwszej linii, musiał ścigać grupy dezerterów i banitów po
splądrowanych ziemiach Hochlandu. Do jednej z takich potyczek miało dojść na terenie Bergsburga.
Banici plądrujący miasto, widząc zbliżające się wojsko Barona, umknęli na północ. Baron rozdzielił
swoich ludzi. Wojsku rozkazał szukać zbiegów pośród wzgórz, sam zaś razem z przyboczną kawalerią
udał się w stronę wodospadu. Tam bandyci przygotowali zasadzkę, ludzie Barona padli pod gradem
strzał, uciekinierów dobito włóczniami. Jedynie Roland ocalał, otoczony przez dezerterów i zepchnięty
na krawędź skalną. Baron za nic mając sobie tę obławę, uczynił bezczelny, prowokujący gest w stronę
oponentów. Rozwścieczony bandyta cisnął strzałę w pierś Rolanda, a upuszczony w śmiertelnym bólu
miecz wpadł w spienione fale wodospadu. Kolejny strzał wyrzucił Barona z siodła prosto w kipiel
wodospadu. Rozszalała woda ukazała wśród piany kwiaty białej róży po czym rozstąpiła się wokół
Barona, który powstał wyszarpując z ciała obie strzały. Legendy różnie opisują dalsze dzieje. Baron
albo rozprawił się z bandytami mieczem, albo okazał łaskę i darował życie oraz wolność w służbie
Shallyi. Baron w chwale powrócił do miasta, które jak potem wyznał przyzwało go w snach. Okazało
się, że rodzinne włości Barona splądrowały wojska z Talabeclandu. Baron zdecydował się na budowę
nowego Zamku nad wodospadem, gdzie wydarzył się cud. Ufundował także u jego stóp Świątynię
Pani Miłosierdzia. Wraz z budową Zamku rozrastało się miasteczko, do którego ściągali pielgrzymi
słyszący o cudzie. Baron ustanowił władzę w mieście, w skład powołanej przez niego Rady Pięciu
wchodził jego syn. Oba brzegi Bergsburga połączono mostem, a od południa, od strony Talabheim,
miasto zabezpieczono ufortyfikowaną bramą. Baron zadbał o rozwój miasta i o jego reputację - osady
bezpiecznej w czasach niekończącej się wojny domowej. Oprócz pielgrzymów i uchodźców do miasta
zaczęła ściągać szlachta spokrewniona z von Hochenami oraz kupcy. Wszyscy wierzyli, że Shallya
opiekuje się miastem i zsyła łaski na jego mieszkańców. Wraz z przeniesieniem całego rodu von
Hochenów Miasto Białej Pani stało się stolicą Hochlandu.

Wir zdarzeń, podobnie jak 1000 lat temu, znów skierował oko cyklonu nad Bergsburg. Ale jego
mieszkańcy, którzy widzieli jak Biały Wilk uchronił swoje miasto przed zagładą, nie dopuszczają myśli,
aby Biała Gołębica zapomniała o swoim mieście. Ponadto miasto wciąż cieszy się znakomitą
reputacją wśród kupców, dzięki którym się bogaci. Otacza go spalony Hochland, lecz Bergsburg trwa
dalej. Gości diasporę Krasnoludzkich inżynierów, świadczącą wiele usług, mniejszość niziołkową,
walecznych przybyszów z Kisleva oraz garnizon Armii Hochlandu. Dzielnic biedoty nie nęka
przestępczość na taką skalę, jak w Middenheim czy w innych wielkich miastach, skala nędzy także
jest mniejsza. Dzielnice Bergsburga są różnorodne i dzielą się podobnie jak klasy społeczne Imperium
i Starego Świata. Niebezpiecznie jest więc głównie poza miastem.

Kliknij, aby pobrać mapę.

Grossplatz to centrum miasta i handlu. Tutaj liczy się zasobność sakiewki albo żyłka handlowa. Sam
środek miasta to ziemia przygnieciona przez ciężkie od towarów stragany i zadeptana przez setki
kupujących pochodzących nie tylko z samego miasta, ale i z całego regionu.

Obrzeża placu i ulice odchodzące od niego pokrywa bruk, na który próbują się wcisnąć bogate
kamienice, by być jak najbliżej centrum Bergsburga. Z ich okien bogaci właściciele Domów Kupieckich
obserwują obrót monet, które ostatecznie i tak spłyną do nich. Jednak wpierw przejdą przez szereg
rąk farmerów, straganiarzy, handlarzy, kupców, bankierów. Obecni są też prawnicy i urzędnicy, ale
prawo placu jest wielowiekową zbieraniną przepisów, do których każdy kolejny kupiec dorzucał coś od
siebie, niczym kolejny towar do wielkiego, wspólnego straganu.

Verenenstadt spokojnie rozwija się pod patronatem kultu Vereny, bogini uczonych i prawników.
Uczonym, skrybom, urzędnikom i kapłanom przeszkadzać może jedynie Tygiel, jak nazywany jest
Teatr Bergsburdzki, tutejsze miejsce rozrywki. Poza Placem Teatralnym dzielnica jest zadbana
i przyzwoita. Jej mieszkańcy spierają się jedynie w takich kwestiach, jak stosowanie druku w świętych
pismach czy księgach.

Beilheim całym swoim charakterem odpowiada na pytanie o to, co robią żołnierze, gdy nie są na
wojnie. Aż dziw bierze, że w Starym Świecie jest to możliwe. Można więc definicję mieszkańca
Beilheim rozszerzyć do każdego, kto uważa się za najemnika i wyznaje Urlyka, ale z jakiś powodów
(najczęściej obwiniany jest Sigmar i jego kult) nie jest na froncie. Ewentualnie jakimś cudem z niego
powrócił lub zasłużył sobie na odpoczynek, ale w ponurym świecie niebezpiecznych przygód zdarza
się to oczywiście bardzo rzadko. Mimo bliskości Baraków Straży, to tutaj prawdopodobnie trafi drużyna
poszukiwaczy przygód złożona z najemnika, gladiatora i kogoś o równie pasjonującej profesji.

Helmsberg to dzielnica biedoty, co nie znaczy że należy jej współczuć, bo biedota jak każda klasa
społeczna wynalazła coś czym dokopuje pozostałym, w ich przypadku tą bronią będzie przestępczość.
Niestety jednak, tak jak nie istnieje długo coś takiego jak wolny handel czy wolne wyznanie, tak
i wszelka zbrodnia musi mieć swój administracyjo-zwierzchniczy porządek. O wpływy walczą między
sobą gang skrajnego psychopaty Kreuzera i zupełnie bezradni ludzie skupieni pod szyldem
Hovenbacha, którym co najwyżej udaje się przemycić zepsutą rybę, gdy Kreuzer nie patrzy.

Sudentor to lustrzane odbicie Helmsberga, dokładnie po drugiej stronie rzeki. Ale choć to biedna
dzielnica, nie jest tak niebezpieczna jak zakątki Helmsberga. W końcu utrata sakiewki to nie tragedia.
Kontrolowana jest przez Gildię, a nie gang. Gildia Przewoźników i Robotników Portowych woli
napełniać sakiewki (głównie kontrolując przemyt i Straż ten przemyt kontrolującą) niż wyciągać
sztylety. To tutaj można spotkać zarówno te piękne jak i te brzydkie dziewki oddające swoje wdzięki za
pieniądze oraz najmniej fanatyczny ze wszystkich kultów, kult Ranalda. Oczywiście w formie skrytych
przed Strażą szulerni lub uśmiechniętych wyznawców. Sudentor da się lubić! To miejsce dla typów,
którzy mieli ten przywilej urodzić się pod ciemną gwiazdą, ale nie aż tak wielki, aby lubować się w
odcinaniu ofiarom palców i przybijaniu im do drzwi zdechłych kotów, jak czynią to ich sąsiedzi
z Helmsberga. Ranald nie patrzy łaskawym okiem na wszelkie manifestacje przemocy. I choć nikt
o tym otwarcie nie mówi, to mieszkańcy Imperium lubią tego boga, podobnie jak boginię Shallyę.
Kapłani obojga starają się o spokojne oraz pozbawione okrucieństwa i gwałtu życie dla swych
miejskich owieczek, z tym że wiara w Ranalda zawsze zapewnia dodatkową dawkę dreszczyku,
napięcia i emocji.

Viehstadt jest największą dzielnicą Bergsburga. Ma dwa Skraje, Stary i Nowy oraz dwa życia - jedno
w dzień, zupełnie inne nocą. Za dnia wrą warsztaty, dymią kominy, pompują rury, dmą miechy,
spływają ciecze, gotuje się para. Nocą huk z warsztatów przechodzi w gwar picia i tak do rana.
W Viehstadt może się zrealizować każdy inżynier, który lubi eksperymentować i nie boi się wybuchów.
Gospodarze mają tu swoją, niespotykaną nigdzie indziej, Gildię Karczmarzy. Pojawia się pytanie na co
komu taka gildia i jaka jest jej użyteczność. Może to urok Bergsburga, że tylko tu wpadli na pomysł by
taki twór powołać.

Osstor, choć podobny do Viehstadt, różni się znacznie. Tu także mieszkają rzemieślnicy
i inżynierowie, jednak Ci pierwsi mają wyższą pozycję społeczną. Spowodowane jest to tym, że ceni
się bardziej sprawdzone technologie i wytwórstwo, niż eksperymenty i artyzm. Bardziej ufa się temu,
co zostało już sprawdzone w przeszłości. Dlatego hierarchia jest tu zachowana „po staremu”.
Czeladnik mieszka skromnie na niezagospodarowanym piętrze kamienicy swego pana, rzemieślnika,
tuż nad warsztatem. Sam rzemieślnik, jednocześnie właściciel warsztatu, jest na tyle bogaty, że stać
go na oddzielne mieszkanie w dzielnicy kupców i nuworyszy. Czeladnik para się jedynie tradycyjnym
wytwórstwem powszechnych dóbr. Tu nie ma szaleńczej pracy wśród ryku maszyn i wybuchów
nieudanych eksperymentów, bowiem każdy inżynier spotkany w Osstorze to tylko i wyłącznie
krasnolud. Mają oni tu swoją Gildię Krasnoludów, ale niewielką i bez większej renomy. Oczywiście
każdy czasem potrzebuję kupić sobie nową klamrę do paska albo naostrzyć topór, więc dzielnica ma
się dobrze, lepiej nawet niż Viehstadt, gdzie wynalazki wybuchają wciąż za często.

Harzel to dzielnica okazałych rezydencji, o których mieszkańcy pozostałych dzielnic mogą jedynie
pomarzyć. Bo będą mieli trudności nawet z wejściem do tutejszego parku. Wille powstawały w miejsce
spalonych ruder biedoty, co jest kolejną kropla oliwy do ognia odwiecznej nienawiści plebsu do
szlachty.

Rolandsbrücke ugości nas, gdy idąc z Harzel przekroczymy rzekę Mostem Rolanda. W ten sposób
kończy się nasza podróż po dzielnicach. Ale to miły i sympatyczny koniec, bowiem Rolandsbrücke to
doskonałe miejsce na wypoczynek.. A to za sprawą niziołków, którzy zadomowili się tutaj. Ich uliczki są
zadbane, podobnie jak ogródki przy każdym z domków. Uroku temu miejscu dodają głazy, które
spadły z górujących nad dzielnicą klifów. Na górę można się dostać zmyślną windą, ale trzeba mieć
niestety zaproszenie na Zamek.

Kilka uwag od tłumacza

Od 1998 roku fani Warhammera z całego świata tworzą The Bergsburg Projekt - rozbudowany opis
miasta Imperium. Przedsięwzięcie znane jest też wielu polskim fanom systemu. Dostępne jest też
polskie tłumaczenie fanowskiego projektu, oczywiście za wiedzą i zgodą autorów, którym
serdecznie dziękuję. Od dziś Projekt Bergsburg będzie cyklicznie publikowany na łamach działu
WFRP serwisu Poltergeist. Mam nadzieję, ze nie raz spotkamy się, drodzy Mistrzowie Gry i Gracze,
na wspólnych przygodach w mieście Bergsburg. Czego sobie i Wam życzę.

Bergsburg w Drugiej Edycji

Zaludnienie miasta to zagwozdka każdego Mistrza Gry pamiętającego Pierwszą Edycję WFRP, a
grającego w realiach Drugiej. Autorzy projektu podają liczbę mieszkańców 3500 dla roku 2512 KI. W
pierwszoedycyjnym dodatku Middenheim: Miasto Białego Wilka Bergsburg liczył sobie 3774
mieszkańców, zaś Middenheim 13224. Bergsburg był też stolicą regionu, inne miasta Hochlandu to
Ahresdorf, Garssen, Hovelhof, Krudenwald, Selmigerholz i Wahnsinnigen.

Druga Edycja potraktowała Hochland Burzą Chaosu, z dawnych osad zostały tylko Krudenwald,
Ahresdorf i Wannsingen (jeżeli podobieństwo nazwy nie jest przypadkowe), reszta została
splądrowana w 2522 KI. Nie ma wzmianki o Bergsburgu, stolicą regionu jest tajemnicze Hergig. O
tyle tajemnicze, bo przed przeczytaniem Dziedzictwa Sigmara nie słyszałem o nim. Dodatek
twierdzi, że miasto to, obecnie liczące 500 mieszkańców, przed Burzą Chaosu miało ich 9200.
Ciekawa sytuacja jest też z Krudenwald, który w M: MBW miał 144 mieszkańców, w Dziedzictwie
Sigmara obecnie ma ich również dokładnie 144, ale w "uwagach" podają, że przed Burzą miało ich
5000.

Skoro stolica Hochlandu ma 500 mieszkańców, drugie co do wielkości miasto ma ich 144, a w
pozostałych pięciu nadal zamieszkałych miastach populacja nie przekracza 100, to ile mieszkańców
może mieć obecnie Bergsburg, zakładając, że istnieje takie miasto w Hochlandzie. Czy w
Hochlandzie, w którym Burza Chaosu całkowicie wyludniła 12 osad, a te które przetrwały
zamieszkuje garstka istnień, jest miejsce dla trzy i pół tysięcznego miasta, prężnie rozwijającego się
handlowo? Skoro Armie Archaona zniszczyły Hochland i zaatakowały fortecę Middenheim, jako
twierdzę regionu, pozostawiłyby Bergsburg nietknięty? Może Druga Edycja celowo zaprzecza
istnieniu tak silnego miasta w regionie, aby przepuścić cały szturm Chaosu na Middenheim, jako
bardziej wartościową i znaną graczom twierdzę. Ale z drugiej strony skoro spaliła Hochland, może
chciała ocalić ważne dla fanów gry miasto Bergsburg przed totalną zagładą, niszcząc
wyimaginowaną, nieznana nikomu, nową stolicę regionu - Hergig.

Obecność prężnego i bogatego Bergsburga mimo Burzy Chaosu można uzasadnić posługując się
analogią historyczną do czasów Wieku Trzech Imperatorów, kiedy to też mimo zagrożeń miasto
kwitło, oraz cudem Shallyi, opiekunki miasta. Straciło miano stolicy regionu na rzecz Hergig, gdyż
Hergig to miasto obronne, gdzie wznosi się wielką twierdzę. Hergig jest więc stolicą na miarę tych
niebezpiecznych czasów.

Można też przyjąć, że Bergsburg skazano na infamię. Miasto nie ofiarowało swego wojska na
obronę Hochlandu uważając, że cała obrona powinna się skupić w obrębie murów miejskich.
Sprzeciwiono się oddania wojska pod rozkazy Karla Franza, który mogłby zadecydować o
skierowaniu wojsk do obrony Middenheim. Rozwścieczony Imperator kazał wymazać miasto z mapy
Imperium, zabronił doradcom wymawiać jego nazwy i by jeszcze bardziej skompromitować, odebrał
mu panowanie nad regionem, którego w godzinie potrzeby miasto nie obroniło.
Tomek Sokoluk

Od Redakcji
Autorem nowej graficznej wersji map do Projektu Bergsburg jest Tyhagara, któremu serdecznie
dziękujemy za pomoc.

You might also like