Professional Documents
Culture Documents
Rankov Pavol - Legenda o Języku
Rankov Pavol - Legenda o Języku
Ján Belák
Pavol Rankov
opublikował trzy zbiory opowiadań. Ich polski wybór ukazał się w 2011 r.
dwie inne książki tego autora: powieść Matki oraz Zdarzyło się pierwszego
Vilikovskiego.
Niniejsza książka została napisana podczas wyszehradzkiego
Instytutu Sztuki.
Natomiast żonie Annie Július Dobrotka starał się wyjaśnić, jaka jest różnica
zakończyła się w trzeciorzędzie, nie później niż dwa i pół miliona, a nie
wcześniej niż sześćdziesiąt pięć milionów lat temu. Jedno czy drugie, i tak
czeka już nic innego tylko spalenie, przy czym wówczas trafia do powietrza
w podziemiach, kopanie sztolni czy drążenie tuneli kojarzyło jej się przede
cieszyło ją to, że syn interesuje się historią. Była przecież druga połowa lat
wydarzeniach zaczęło się już mówić publicznie całkiem inaczej niż do tej
Ona sama też zaczęła ostrożnie zajmować się tematem, o którym jeszcze
parę lat temu można było wyłącznie milczeć. Skromnie planowała, że może
które pod koniec zimy 1945 roku żegnały się z płaczem, nie chciała jednak
Syberii także zaczynało się już ostrożnie mówić. Panią Annę interesowało
przede wszystkim, choć to już nie była historia, co dziś dzieje się
wieków.
Tylko że w sierpniu do Czechosłowacji wkroczyły wojska okupacyjne
z własną okupacją.
wyznaczonych wskaźników.
– Z partii komunistycznej można wykluczyć tylko kogoś, kto wcześniej
przeważnie porządnych ludzi. Przeraża mnie, kto tam zostanie w tej ich
partii.
i czyny – choć tych w 1968 roku nie było za wiele – również całkiem
kontrrewolucyjnej.
ewenement.
szkoły, to bardzo szybko mogliby wyrzucić też jej syna. W przyszłym roku
jest członkinią KPCz, ale w tym samym zdaniu dodał, że nigdy też nią nie
była – nie musiał już podkreślać, że skoro wcześniej nie należała do partii,
dyrektor.
– Wyobraź sobie, jaką będą mieli opinię o tobie ci, którzy przeczytają to
Dobrotková poczuła się urażona. – A poza tym nie wyślę tej opinii do
jakiejś szkoły w Pradze, ale do Wydziału Oświaty Miejskiej Rady
ulegającą modyfikacjom.
zewnętrznego i wewnętrznego.
odkryje tylko ten, kto wie coś o życiu przed pięćdziesięcioma tysiącami lat.
pradawnych przodków.
Kiedy Tomáš wszedł do sali, siedzieli tam tylko dwaj nowi studenci.
poznał niedawno, a gdy potem nauczył się też jego wymowy, stał się jego
z wolnych miejsc. Na szczęście nikt więcej nie miał już na sobie garnituru.
W sumie zatem to ci dwaj popełnili faux pas, ucieszył się Tomáš. Tylko że
od razu zdał sobie sprawę, że musi już zacząć myśleć inaczej, ponieważ
swobody akademickie powinny oznaczać tolerancję dla jakiegokolwiek
Ale nawet ta myśl mu się nie spodobała, ponieważ niestosowne było już
swobodnie wybrać już tylko to, czy będzie narzekał na pogodę, czy na piłkę
ojca na inne tory, spytała wówczas, jak się wiedzie Lackowi Petrášowi.
w Meksyku, strzelił gola Brazylii. Ale podobnie jak o jego strzałach nie do
Petráša cała drużyna czechosłowacka nie zdobyła już ani jednego więcej
bramkowym.
nie umiał jeździć na łyżwach i nigdy w życiu nie trzymał w rękach kija
amatorski, podczas gdy ta druga drużyna jest z tego dumna, ponieważ bycie
przegrana.
zastrzelili pilota.
hitlerowcy. Najpierw zabijają Żydów, ale wkrótce będą zabijać każdego, kto
Tomáš przerwał swoje wspominanie, gdy tylko na sali pojawił się młody
rozpocząć.
nauk CSc., ale nie przywiązuję wagi do tytułów, więc proszę się tak do
ma siedzibę w budynku przy ulicy Ovocní Trh numer 5, oraz Katedry Nauk
prawda?
chwili ta chęć kolegowania się Šindelářa wydała się nie tylko fałszywa, ale
mnie. Naturalnie nie przyszliście studiować po to, żeby mieć problemy, ale
słów zajmuje się etymologia. Jakie jest pochodzenie słowa „semestr”, które
dyskusjach?
wie.
A zatem moja kolej. Łacińskie słowo semestris składa się z dwóch słów.
Sex oraz mestris. Sex nie oznacza „seks”, ale „sześć”. Ale co to jest mestris,
towarzyszki i towarzysze?
„miesiąc”. A teraz połączmy sex oraz mensis i wyjdzie nam „semestr”, czyli
„sześć miesięcy”. Naturalnie wasz semestr jest krótszy, ale też ustalenie,
kiedy, jak, gdzie i dlaczego semestr stał się okresem krótszym niż sześć
znowu przykład.
Tomáš docenił, że tym razem doktor Šindelář nie zniżył się do tego, by
wiadomościami pamięci.
język, który ponoć nie uległ procesom rozkładu, więc leży w skrytce jak
Šindelář.
student.
Nepomucenie?
faktami, ale też legendami. W nich może się znajdować ziarnko prawdy, ale
równie istotne jest odkrycie, pod jakim względem są one błędne lub nawet
Tak przy okazji, jak później zobaczymy, już samo nazwisko Nepomucen
jest fałszywe. Zresztą, jak cała legenda o nim, która opiera się na bardzo
Wacław IV?
problematyczne, nie chcę jednak tym się teraz zajmować. Gdzie leży
miasteczko Nepomuk?
jedna ze studentek.
i z geografii.
Šindelář się roześmiał, gdy jednak zauważył, że nikt inny tego nie
Nawet gdyby się tam wybrała, toby nie doszła, szpicle królewscy by jej na
to nie pozwolili. Wtedy nie było tak jak dzisiaj, że Zofia ot tak uczesałaby
praskie ulice.
Doktor Šindelář odczekał chwilę, aż wybuchnie śmiech, i rozkoszował
ale nasz odważny ksiądz się zawziął i oświadczył, że woli zginąć, niż
się w tej tajemniczej złotej skrytce. Przypuszczam, że będzie ona pusta, ale
niech dalej modlą się do fałszywego języka, ale my, naukowcy, dowiemy
Słowakiem w grupie. Była też Táňa, całkiem ładna drobna brunetka, która
że w szkole średniej najbardziej lubiła ten przedmiot, więc dalej chce się
zajmować tym, co lubi. Tomáš, który siedział z tyłu, był ostatni w kolejce.
Młodzieży.
doprecyzował Šindelář.
nadzieję, że dzięki temu nikt ich nie zauważy. Tomáš zachowywał się tak,
jakby właśnie teraz nadeszła chwila, gdy musi w pełni się skoncentrować
na składaniu chusteczki.
Tomáš się ucieszył, z jednej strony wydawało się, że funkcja została już
do funkcji garną się ludzie w garniturach, którzy już na pierwszy rzut oka
zajęciach.
Křižovnickiej przyspieszył.
„e”, jak to usłyszał wcześniej kilka razy w czeskim filmie Czarny Piotruś.
Pod wpływem tego filmu zaczął tak się witać z kolegami ze szkoły jeszcze
uśmiechnął.
Roześmiali się.
Táňa próbowała przyjąć taką samą pozycję ciała jak postać na pomniku.
Klára.
w ręce krucyfiks.
– Trzyma też jakąś roślinę. Był też ogrodnikiem? – nie poddawał się
Martin.
– Krucyfiks stanowi być może symbol tego, że przez całe życie był
Tomáš.
– Masz rację, tylko że każdy męczennik pozostał wierny – polemizował
fotografii.
spytała Táňa.
Martin.
interesującą odpowiedź.
Tomáš.
– Mam.
marnej jakości.
kolekcję płyt.
jest z metalu.
Tomáš.
palma.
doprecyzował Martin.
Táňa zawahała się na moment, czy Martin tym razem mówi poważnie,
wykształcenia Nepomucena.
Táňa.
Klára.
– Co?
kontynuowała badania.
podstawy.
tło, ponieważ na pierwszym planie znajduje się taka dość szczególna scena.
bliżej, wy zboczeńcy.
się Tomáš.
widzenia Martin.
Ten relief to jest nasze zadanie domowe. A tak przy okazji, ciągle widzę na
przykuwa uwagę, więc tymczasem pod mostem facet po cichu zabije dwie
uszne Wełtawy, choć już nie było tak pożądliwie rozpalone jak latem.
tylko, gdy była zdenerwowana na tydzień przed maturą. Tomáš też nie
– „Mój kwiatuszku, cicho, cyt, o tym się nie dowie nikt” – zaśpiewała
hitu w evergreen.
szczur, to się dowiemy. Jeśli jednak znajdą tam język, to się nie dowiemy.
– Ale partia i rząd! – dodał znów jego kolega. – Partia i rząd utajniali,
tego, że jego język nie zgnił. Jeśli okaże się, że po sześciuset latach jest on
odparł Tomáš.
słowem:
cudowne zachowanie języka, ale okaże się, że tak nie było, to według
jest możliwe.
Martin.
musiał brać nadgodziny nawet dwa – trzy razy w tygodniu. Teraz rodzina
naszej grupy.
mamy dwa tygodnie opóźnienia. A chłopaki też nie chcą harować w Boże
w Handlovej – rzucił jej mąż. – A tak przy okazji, stacja metra na Pankrácu
pan Dobrotka. Pani Dobrotkovej nie spodobałoby się, gdyby jej mąż
jednak przeszkadzało jej to, gdy – tak jak tego wieczoru – zabierał talerz
zaangażowanie.
zdanie:
u nas i na Zachodzie.
pracy, ale pan Dobrotka o tym nie wiedział, ponieważ Kopalnie Węgla
a czasem też bała się o jego zdrowie. Starała się tłumić zainteresowanie
reklamy.
pięćdziesiąt koron”.
Právie” całe fragmenty, jeśli szczególnie się z nimi nie zgadzał, innym
Tomáš zaczął czytać, ale już po pół minuty wstał i z gazetą w ręku poszedł
schowasz.
szaleńca nie była rozumiana; albo jeśli była, to właśnie jako mowa
prawdy.
rodziny, Ciotunia była zazwyczaj przez dwa – trzy tygodnie niemal całkiem
i reagować na wahania. Póki jeszcze żyła Babcia, czyli matka Ciotuni, cały
Babcia właściwie nie była prawdziwą babcią żony, a zatem też Ciotunia nie
była ciotką żony. Rodzice mojego teścia, ojca żony, umarli stosunkowo
(prawdziwa ciotka żony) mieli wówczas niespełna osiemnaście lat, nie byli
siostra ich matki, ciotka, którą my, młodsi, nazywaliśmy już Babcią.
samo). Bała się wówczas ciemności, dlatego podczas takich dni w każdym
Jak już napisałem, Ciotunia była inna niż normalna, można było powiedzieć
o niej wszystko, tylko nie to, że jest normalna. Postrzegała świat na swój
w trójkę wśród rupieci na strychu, cieszyli się, że długo nikt ich nie
znajdzie, ale potem zaczął przedostawać się spod drzwi swąd, gdy dzieci
otworzyły, na strych wdarły się gęste kłęby czarnego gorącego dymu, cała
trójka zaczęła rozpaczliwie krzyczeć, ale nikt ich nie usłyszał, przecież
sikawki, a w środku dusiła się trójka małych ludzi, płakali, kucnęli w rogu
malutką dziewczynkę, ale w ten sposób nie mogli jej pomóc, nie byli
braci spotkały się po raz ostatni, już nie ma nadziei, nadchodzi śmierć,
wizję ostatnich chwil spalonych dzieci każdemu, kto był skłonny jej
wysłuchać, ale było to możliwe tylko, jeśli w pobliżu nie znajdowała się
Gdy Babcia umarła, opiekę nad Ciotunią mniej więcej w równym stopniu
podzieliły między siebie rodziny jej kuzyna, czyli mojego teścia, oraz
odległość, czy nie należy podejść i podać jej większej dawki leków. Po
A tych u Ciotuni przewinęło się przez ten czas wiele, przypominam sobie
Questax. Bez wątpienia były też inne, których już nie pamiętam. Bo i po co.
nagle.
spotkałem i o ile wiem, nikt z rodziny nawet nie miał pojęcia, czy jeszcze
został w Pradze. Babcia dbała o to, by o nim nie wspominano, ale jeszcze
przynieść tylko pogorszenie stanu. Pamiętam dwie czy trzy dawne sytuacje,
temat rozmowy. Nawet moja żona i jej brat nie wiedzieli w sumie, co było
o nim nie rozmawialiśmy. Już samo istnienie wariata czy też nawet tylko
obawy o jej stan zdrowia. Pielęgnowane przez dekady zakazy były jednak
zbyt mocno zakorzenione w samej Ciotuni. Choć byliśmy z nią tylko sami,
patrzyła jednak tępo (jak wariat) na ekran, ale niczym wymagający widz
profesora – się uzupełniają i jeśli upadnie ten mur ideologiczny, który przez
całe wieki sztucznie ich dzielił, mogłoby to przynieść nową jedność. Nie
usłyszałem już, jaką jedność ten teolog miał na myśli, ponieważ Ciotunia
nie był spójny monolog, lubiłem jednak słuchać tych drobnych fragmentów
z tramwaju, to nie mówiła już potem o wydziale, ale została na tym placu
mody, potem następowało kilka zdań, które nie miały dla mnie żadnego
które powiedzieli jej koledzy podczas tej dyskusji, ale chyba nie była aż tak
część jej psychiki została na zawsze uwięziona, miało to swoją jasną logikę.
odkrywali się przed nimi bardzo powoli, sondowali, jak daleko mogą się
działalność prewencyjną.
się, że jest to zbyt szeroki zakres dla świętego, przecież nie może
święty Jan jest też patronem Czech, Bawarii, księży – szczególnie w kwestii
Karola i rozejrzeć się wokół pomnika Jana Nepomucena. Nie będę was
Wacława I świętym, podobnie jak jego babcię Ludmiłę. Tak, i teraz sobie
założeniami i postulatami.
jakieś pytania. Natychmiast uniosły się cztery ręce. Táni, Kláry, Martina,
umarło wielu archeologów, którzy byli tam obecni albo pracowali później
przy mumii. Co, jeśli na ciele Jana Nepomucena też znajdują się jakieś
niebezpieczne mikroorganizmy?
– Mikroorganizmy są wszędzie. – Doktor Šindelář wysunął przed siebie
wykładowcy.
rozpieszczony, idzie tylko tam, gdzie nie umrze, a wręcz przeciwnie, gdzie
może rozwijać swoją karierę. Nie bójmy się zatem o tych antropologów, są
przygotowani na to, że gdzieś przy świętym języku może być ukryty jakiś
Wstał Tomáš.
spytać, czemu akurat sześć, czemu tylko pół tuzina, a nie cały tuzin, czyli
liście są ruchome, ale nie zniszczyły ich przez całe stulecia ani wichury, ani
z brązu, tak jak cały pomnik. Nigdzie nie wyczytałem, że jej liście są
ruchome. Będę musiał znów zajść pod ten pomnik i po raz milionowy na
niego spojrzeć.
uśmiechnęła.
– Czy legenda nie twierdzi, że język ma być jak żywy? – spytał Martin.
– Legenda to nie jest kanon – wymądrzał się Tomáš. – Ważne jest, czy
uniósł minispódniczkę.
Tomáš.
prawdy.
Táňa zaprotestowała.
– Przyznaję, że ja też mam pewne wątpliwości, czy wszystko zostanie
opublikowane.
Roześmieli się.
wojsk sojuszniczych.
skinieniem głowy.
wystarczająco daleko.
Aby zilustrować swoje słowa, Táňa się zatrzęsła, a Tomáš z Klárą się
roześmieli.
skonstatował Martin.
to potem gdzieś opublikować, więc nie muszę się kamuflować. Poza tym
Táňa.
– Ale proszę was, żebyście a priori dopuścili też myśl, że w środku tej
skrytki naprawdę może znajdować się również coś innego niż język –
podkreśliła.
papiści uroczyście ukryli w złotej skrytce jakiś świński język, żeby tylko
większe zaufanie.
angielsku, z kolei Táňa, jak na złość, nie znała wielu słówek, którymi
nieprzydatne. Rozmowa szła powoli, ale w jej trakcie było wesoło. Później,
przyjaciele.
traciły już dzieci w siódmej lub ósmej klasie szkoły podstawowej. Także
w dolnej części placu Wacława czuje się bardzo dobrze, lubi obserwować,
jak bije tu serce Pragi. Już kiedy szli tam z muzeum, teatralnymi ruchami
Najwyraźniej nie znał zwrotu „partia i rząd”. Gdy Francuz nazywał big
się na ulice miasta, Jean-Marc bandażował już nie tylko studentów, ale też
zwykłego studenta.
zamachu. Táňa nie wiedziała, kto to jest, ale Tomáš dał znak, że później jej
to wytłumaczy.
okazało się, że nawet sam Francuz nie do końca rozumie, jak to właściwie
i postukał się palcem w skroń. Jean-Marc od razu jednak pogłaskał się też
koktajlu truskawkowego.
Gdy Francuz wrócił z trzema szklankami, Táňa spytała, czy był obecny
lata, gdy jeszcze nie było go w Pradze. Niektóre ustalenia właściwie nie są
już nawet tajne, bo big boss wygłosił je przed komisją morfologiczną, która
zebrała się jakoś na początku lata. Także z tego powodu Jean-Marc zgodził
pęcznieją jak balon, co Francuz starał się też pokazać rękami, dlatego takie
człowiek trafia do wody już martwy, to nie dochodzi do tego procesu i ciało
lekarze z zespołu.
wskazał też to miejsce na swojej twarzy. Tomáš z Táňą przez chwilę nie
mogli się porozumieć, czy to się nazywa kość jarzmowa czy jednak
antropologicznego. Ale bardzo szanuje big bossa jako specjalistę i ufa jego
ostrożni. Táňa i Tomáš spytali zaskoczeni, czy ciało Jana Nepomucena było
posłużyć się w tym zdaniu słowem „szczątki”, ale nie potrafiła powiedzieć
Tomáš przerwał wykład Francuza, ponieważ musiał spytać, czy sobie nie
żartuje i czy to, o czym im mówi, jest prawdą. Jean-Marc ponownie zwrócił
niedawna też nie wiedział, zaznajomił się z tym dopiero przed paroma
czy był to efekt tortur, a Francuz odparł, że jest to pewne. Nie pamiętał już,
czy była to prawa, czy lewa ręka, ale kości były na tyle uszkodzone, że
Francuz kontynuował opis. Na szkielecie znajdują się dziś już poblakłe, ale
poza tym całkiem dobrze zachowane barokowe szaty. Tomáš nie był
pewien, czy dobrze rozumie, ale według słów Jeana-Marca kości były
zapewne owinięte jakąś pozłacaną nicią, ale był też na niej złoty drut. Táňa
chronić. Francuz w tym czasie kilka razy powtórzył słowo guimpé, ale dla
Táni też nie było jasne, czy jest to wstęga owinięta złotym drutem, czy też
złoty drut owinięty wstęgą, więc zapisała w swoich notatkach trzy znaki
historycznych, więc wolał już nic nie mówić. Będzie mógł to przecież
zapisała trzecie francuskie słowo z rzędu, więc teraz miała tam: guimpé,
brał udział w torturach razem z katem. Táňa odparła, że królem Francji był
a Tomáš dodał, że pod koniec XIV wieku całkiem normalny nie był także
rozwścieczony.
Francuz dodał jeszcze na koniec, że Nepomucen miał stosunkowo cienkie
i kruche kości, jak wykazała ich analiza, w związku z czym zapewne nie
W ten sposób nikt by ich nigdy nie znalazł, a przez pewien czas, póki
atmosfera się trochę nie uspokoi, król mógł nawet twierdzić, że Nepomucen
język za zębami. Zachowany język to wcale nie jest legenda, ale oficjalny
werdykt tej pierwszej komisji lekarskiej, która przeprowadziła ekshumację
tę informację.
temat Táňa.
– Być może nie miał na myśli wyglądu budynków, ale panujący wśród
Tomáša.
i kolegę, była jednak nowa płyta gramofonowa. Kupił ją, gdy Táňa i Tomáš
jemu też ktoś przekazał tę hiobową wieść, dlatego właśnie tak się cieszył,
– Rosyjska ospa?
schodów.
Martin.
z zespołami bigbitowymi. Potem pokazał im, jak powinni usiąść, żeby mieli
czechosłowacki bigbit, ale światowy art rock, z czym Martin się zgodził.
Tomáš jednak nie darował sobie uwagi, że art rocka w Czechosłowacji jako
się zgodził. Klára przyznała, że to jest całkiem dobra muzyka, ale gdy
Táňa.
Tomáš.
Martin.
okulary.
język.
Nepomucena.
Klára.
o pokazie mody.
Tomáš.
– Fuj, straszne! – westchnęła Táňa, ale sama nie powstrzymała się przed
na madejowe łoże.
naiwnych obrazach przez cały ten czas zachował się wygląd Nepomucena.
Zasługujesz na papierosa.
– Palę tak mniej więcej jednego rocznie, ale jeśli dostanę go teraz
– To chodźmy na balkon.
żeby poszli następnego dnia na koncert Flamengo. Jego brat jako pomocnik
Gdy skończył palić, skończył też grać Vivaldi. Martin poprosił Klárę,
Jak zwykle Tomáš był pierwszy na miejscu koncertu. Gdy zobaczył, że przy
młodzieżą.
Funkcjonariusz z rękami groźnie założonymi na piersiach podkreślał
podniesionym głosem:
Tomáša.
obrazów. Saksofon, perkusja, bas – i się zaczęło. Táňa kiwała głową w rytm
jego koleżanka jest nie tylko piękna, ale też zna się na dobrej muzyce.
Przed spodziewanym pierwszym bisem, gdy publiczność frenetycznym
stwierdziła, że musi już iść. Tomáš na sekundę się zawahał, czy chce ją
odprowadzić, czy też woli wysłuchać jeszcze jednego lub dwóch utworów,
po nią autem. Odprowadzanie zatem, tak czy owak, nie wchodziło w grę.
przyjdzie na zajęcia. Gdy Martin się pojawił i usiadł obok niego, Tomáš
siniaki.
ukradli, kurwy…
jej delikatną figurę, pod nim szary golf i stare dżinsy. Mimo to ogólne
czemuś oczywistemu.
inny nie miał ochoty naruszać tabu i słuchać, jak ćwierćwariatka Ciotunia
uwagą.
z czasem nauczyłem się zadawać pytania tak, by stanowiły dla niej zachętę.
Bywały dni, kiedy nie wątpiłem w prawdziwość choćby jednego jej słowa,
opowiadać o kolorze butów, które miał na sobie, gdy pierwszy raz poszedł
o śmierci dziadka.
Pamiętała zbyt wiele, może niemal wszystko, także bez hipnozy, i właśnie
na umyśle, który nawet nie zdawał sobie sprawy, że powinien się bronić.
i odczucia. Być może ten mój hienizm dałoby się częściowo usprawiedliwić
przy tym nieobecny wyraz twarzy, jakby nie rozmawiała ze mną, ale raczej
uzyskała swoją nazwę gdzieś w czasach króla Karola IV, który kazał tam,
metra, która kończyła się na osiedlu Krč. Ciotunia krótko opisała tamtejsze
szare bloki, po czym zaczęła śmiać się z tego, że próbna trasa metra wcale
nie wiodła pod ziemią, w związku z czym jazda tym nieudanym pociągiem
a ojciec odszedł krótko potem. Tak czy inaczej, właśnie w tych kluczowych
Jeśli miałem dyżur w dniach, kiedy stan Ciotuni się pogarszał, czego
obawy nie ustąpiły miejsca innemu rodzajowi wizji, w których chory umysł
tej kobiety zajmował się często tym, co nie zostało jej dane, kiedy była
trzech miesięcy, bo tyle trwały jej studia, zapewne nawet nie mogła mieć
przypadek schizofrenii.
rodzinne tabu. Babcia oraz pozostali krewni ganili ją, kiedy tylko
wypadku nie zgodzi się na coś takiego. I poprosiła, żebym nikomu nawet
reszta historii jakby całkiem zniknęła z jej pamięci. Z czasem coraz częściej
może ukrywać się pewien osobliwy sens i logika. Pierwszą zagadką, z jaką
kto jest narratorem. Drugą, naturalnie, było domyślenie się, z kim rozmawia
w rzeczywistości był, czyli króla. W tym czasie nie próbowałem już nawet
w końcu i tak się dowiedziałem, że wspominanym przez nią ojcem był król
Czech Karol IV, przedwcześnie zmarłą matką była żona Karola, Anna
relacje oraz cechy osobiste – psyche Ciotuni przeniosła się już całkiem
charakteryzowały się też tym, że były dla mnie zawsze interesujące, to będę
potrafię ani nazwać, ani sensownie opisać. Bardzo starałem się zrozumieć
jaka była i co jej się stało, ponieważ ciągle tliło się we mnie przekonanie, że
tej starej kobiecie można jeszcze choć trochę pomóc lub ulżyć. Wmawiałem
zastanawiam się nie tylko nad treścią monologów Ciotuni, ale też nad
tego dokona.
Tydzień trzeci
Średniowiecze jest w nas tak samo głęboko ukryte, jak sny
wrogami.
strony adiunkta. Tym razem jednak nie udało mu się żadnego wymyślić.
polemizował Šindelář. – Może jednak stało się to dwa lub trzy lata
wcześniej.
studentka.
przesłuchaniu.
Šindelář.
dziewczyna.
pytanie: – Jaki był stosunek Jana z Jenštejna do syna Karola, Wacława IV?
nakazują, by się zgłosić. Nie musicie wstawać, ale grzecznie jest podnieść
działaczki.
polowania i bardzo lubił tańczyć. Ale już rok później dotknęła go zaraza
Arcybiskup był fanatycznym papistą, podczas gdy mistrz Jan Hus był
jak najwięcej majątków na rzecz Kościoła kosztem króla, a Jan Hus marzył
studentów.
z nieskrywaną ironią.
Šindelář.
Klára przewróciła kartkę w zeszycie z notatkami.
archidiecezji praskiej, ale i tak niektóre jego reformy już dwa – trzy lata
popierał.
starają się opisać Jana z Jenštejna w jak najlepszym świetle, jako człowieka
starali się uciec z ich dóbr, bo chcieli znaleźć lepsze warunki do życia. No
oni będą się do niego garnąć i w ten sposób pozyska nowych mieszkańców
inni księża. Zresztą Jan z Jenštejna i Jan Nepomucen i tak umarli, zanim
mistrz Jan Hus zaczął głosić kazania, więc nie ma sensu fantazjować, co by
było, gdyby spotkali się w tym samym czasie i tym samym miejscu…
z Husem.
wywoła.
zgłaszając.
powoli.
od tej chwili nie chce nawet widzieć studenta, który tak go rozczarował.
w danej sytuacji była najlepsza dla jego państwa. Czymś całkiem innym był
jego władza arcybiskupia. W tym przypadku król nie mógł czekać. Pewny
że, a to pech, ten biskup był krewnym króla. Od tej pory coraz bardziej
otwarty spór między tronem a ołtarzem tylko się pogłębiał. Podajcie inny
marszałka cesarskiego…
z tego odcinka rzeki. Dlatego Jan z Jenštejna kazał zburzyć tę groblę. Čuch
arcybiskupstwa.
kolejny konflikt?
u króla.
jednak musimy powrócić do średniowiecza. Wina czy jej brak były zupełnie
wyjęci spod jurysdykcji państwa. Sądzić i osądzić mógł ich tylko Kościół.
Nikt się nie zgłosił, czego zresztą adiunkt się spodziewał i był gotów
Pod nosem asystenta uniosła się jedna ręka. Gestem udzielił chłopakowi
głosu.
a Hulerem?
– Arcybiskup wezwał go przed sąd kościelny, ale Huler się nie stawił.
Hulera ekskomunikowano.
– A co na to król?
jako podkomorzemu.
ewidentnie go cieszył.
Táňa uniosła rękę. Ponieważ jednak siedziała obok Martina, który już
tego dnia zezłościł adiunkta, Šindelář wahał się przez chwilę, czy dopuścić
nowego opata spośród siebie, myślę, że miał na imię Elen albo Olen.
ale był to przecież towarzysz adiunkt, który już od trzech tygodni mówił
z Pomuku.
– No… Jeśli zatem chcecie, to Jan albo też Johánek z Pomuku – uznał
arcybiskupstwa praskiego…
blisko oczu.
katolicki autor.
w pierwszym rzędzie.
przeczytał student.
siebie gniew króla. Zatem nie był torturowany dlatego, że nie chciał
Jana Nepomucena.
jest wyznaczony dopiero pod koniec. Ale skoro już się zgłaszacie, to
Johánek z Pomuku nie mógł jednak być też spowiednikiem królowej, choć
z pewnością nim nie był. Zrozumcie, kolego, historia jako nauka musi
udzielenie głosu.
wskazujący.
powiedziała do kolegów:
– Nie chciałam już go drażnić, więc byłam cicho. Ale ten fragment
następnej stronie.
z kuchni, które osadzały się tu od dziesięcioleci i teraz nikt już by ich nie
wywietrzył, ponieważ przez szczeliny w tynku wżarły się głęboko w ściany,
przeniknęły przez pory w drewno stołów, ba, przykleiły się też do laminatu
Tego dnia był paprykarz z kurczakiem, ale jak na złość między kośćmi
– Być może ten kurczak zginął właśnie dlatego, że była to tylko skóra
– Rzeczywiście, mogę sobie w tym dziabać, ile chcę, ale i tak nie widzę
w kontrrewolucyjne serce!
– Nie boi się nas, ale naszej wiedzy. A zatem za towarzyszem Leninem
władzy nad nami. Jeśli to będzie konieczne, zrobi się wobec nas o wiele
bardziej nieprzyjemny.
się po pomieszczeniu.
talerza.
Klára.
Herza. Podobno jest to kompletna secesja. Nie wybrałby się ktoś z was?
tygodniem.
Krótki wykład rozpoczął się od tego, że każda rewolucja potrzebuje swojej
dalej ciemiężyć, a uciemiężeni już nie chcą być ciemiężeni. Martin szepnął
rewolucji.
informacje. Tomáš się nie zawahał, oświadczył, że tak mówił któryś z jego
taki bojownik zginie, co niestety się zdarza, jego broń może trafić w ręce
wroga. I stamtąd za pośrednictwem handlarzy aż na drugi koniec świata,
Tomáša się roześmieli. On nie, ponieważ przez cały czas myślał o tym, że
idioci by ich zastrzelili. Wykładowczyni już wstała, ale spytała jeszcze pro
zatem znów usiadła i po raz trzeci spojrzała na zegarek. Táňa spytała, czy
Węgrzech były już widoczne. Doszło do wielu wypaczeń, rozwinął się kult
kontrrewolucyjne.
Na Morgianę, najnowszy film Juraja Herza, wybrali się do kina Ořechovka
– Jeśli coś wygląda jak secesja, ale jednocześnie jest w tym zbyt wiele
głową.
Tomáš.
Martin.
Tomáš.
w końcu głową.
wycieczki objawiła się niemal już gotowa stacja. Ludzie oglądali wszystko
wtajemniczonych.
kolei podziemnej w Pradze pochodzi już z końca XIX wieku? W 1898 roku
Kolejne ćwierć wieku później, w 1926 roku, swój projekt szybkiej kolei
podziemnej dla Pragi przedstawili inni mądrzy panowie, nazywali się List
która będzie mieć system kolei podziemnej. Składy praskiego metra będą
tworzyć wagony produkcji radzieckiej (tu już żal w głosie lektora musiał
powiedział lektor tonem, z którego nawet dla obecnych dzieci było jasne,
co sądzi o RWPG.
wymienili między sobą kilka spojrzeń pełnych uznania, pod koniec pani
rodzin mogli dowiedzieć się nie tylko, że ten dziwny pojazd stojący na
budowy metra. Tylko że łatwo się krytykuje znad biurka, póki człowiek nie
zdaje sobie sprawy, że podczas budowy zużyto już kilkadziesiąt tysięcy ton
zaprzeczył.
krótki tunel, który właściwie teraz nie pełni żadnej funkcji, ale w razie
wybuchu wojny stałby się bardzo istotny. Nie powiedział jednak, do czego
która będzie nosić nazwę Mládežnicka, ponieważ cała trasa C jest już
gotowa. Gdy ojciec Tomáša dodał, że już w przyszłym roku przeniosą ich
na budowę linii A i zaczną drążyć tunel pod Wełtawą, Táňa głośno
tunele pod rzekami. Ojciec Tomáša zdążył jeszcze objaśnić, że tunele metra
też porządną dziewczyną, choć jemu osobiście taki beatlesowski strój aż tak
religijnego Táni Tomáš się nie wypowiedział, ale potwierdził, że jemu też
by powiedzieć, że jej stan tylko się zmienił, przeszedł do innej fazy, ale pod
tego w dniach, gdy Ciotunia czuła się relatywnie dobrze, prowadzenie z nią
mógłby pomyśleć, że zapewne w takiej chwili się obrażała, ale gdy szedłem
widok.
Nie wiem, jaką rolę w pogorszeniu się stanu Ciotuni odegrały leki
jednak zmienić jej mózg, zatruć go, stopniowo zaburzyć jego funkcje.
dwudziestoma laty?
mogła patrzeć na to, jak lekarze – a pod ich wpływem również reszta
fizycznej, ale nigdy nie widziała tego na własne oczy. Podobno jednak była
z jej pracy i podejścia, cieszyli się, że udało się nam ją (właśnie ją!)
pozyskać.
w swoim alternatywnym świecie, nie rodziły się w jej fantazji, nie były to
bowiem majaczenia, ale jej własne wspomnienia albo też wizje tego, czego
fantazja, drogi, pan, fantazja. Potem cięcie i mówiła już o czymś innym.
po raz czwarty lub piąty, dotarło do mnie, że ona przecież nie mówi trzech
odrębnych słów, ale jest to jedno sformułowanie – drogi pan fantazja, czy
też drogi pan Fantazja (z dużym F, jeśli Fantazja to byłoby nazwisko tego
pana). Mogłem jednak sobie szukać w internecie, ile chciałem, i tak nie
Dear mister fantasy wprawdzie nie pojawiło się ani razu, ale Dear Mr.
stany Ciotuni: If you are old enough, this brings tears to your eyes – Jeśli
Tak czy owak w tych miesiącach już definitywnie skończył się okres, który
niemal w ogóle nie reagowała na moje pytania czy uwagi. Nie da się nawet
Ciotuni (ale czy to był umysł? czy to było myślenie? tylko że: jeśli to nie
niedługo przed swoim zgonem Karol, ojciec twój i ojciec naszej przedrogiej
racjonalnością wyjaśniła mi, że król Karol był naprawdę bardzo mądry i nie
chirurgicznie precyzyjne.
Muszę dodać, że zakres wizji Ciotuni nie wiązał się tematycznie wyłącznie
jest to znów tylko bardzo ogólny opis; tak mógłby o tym powiedzieć ktoś
generalnego – do dziś nawet nie mam mglistego pojęcia, z czym wiąże się
tylko w związku z nimi. Gdy chodzi o narratora (jeśli będę uważał Ciotunię
Choć na przykład nie odkryłem, kto w pierwszej osobie mówi (albo pisze?)
przedobry król radował się przy narodzinach twoich, jak wzywał chwałę
niebios, wymodlił sobie ciebie, jego cnotliwa małżonka Anna, matka twoja,
ale też cały lud państwa, łącznie z wielmożami i prostym stanem rolniczym,
twoje narodziny można by przecie określić cudem, skoro Karol, nasz król
początku córkę Elżbietę, siostrę twoją, dopiero po dwóch latach od tej pory
cudem narodzin twoich, przecie Bóg nigdy nie sprawi takiego cudu, by
mowę, podczas której było dla mnie jasne, że jej autorem mógłby być
bogaci i biedni, wy, młodzi i starzy, jeden jak drugi, radujcie się, niebiosa
mamy syna, mamy księcia, radujcie się, wierni mili, uwalnia was od obaw,
doprowadzone do rozkładu.”
terminem, ale naprawdę nie miałem lepszego określenia dla stanów Ciotuni,
przed żoną czasem wyrywały mi się słowa jak „odlot” czy „wylewy”, które
były jeszcze gorsze, bardziej prześmiewcze czy znieważające niż
jednak w jej jasnych chwilach pytałem, czy kształciła się też później, gdy
miesiącach studia nie stanowiły już tabu, jak sobie tego zawsze życzyła
nieżyjąca już Babcia i jak przy tym do niedawna upierała się też reszta
(jeszcze żyjąca) rodziny. W tym okresie nawet podczas jasnych dni bez
ogrodów mieszkała ich rodzina. Innego dnia przypomniało jej się, z jakim
trudem kupowali (ona i ktoś jeszcze) prezent dla koleżanki, ale dopiero
Niezależnie od tego, czy były to złe, czy dobre dni Ciotuni, z pewnością nie
wyszli z kościoła, minęli parę uliczek i ktoś z nich wsiadł tam do trolejbusu.
pomylił jej się z trolejbusem, który mogła pamiętać z Bratysławy, albo też
jak kodeks prawny bólu; o ile kara ma charakter kaźni, nie spada na
z aprobatą głową.
dwoje Słowaków.
był jednym z tych, którzy przed tygodniem zachowywali się wobec niego
bezczelnie i konfrontacyjnie. To wystarczyło, powinien go sobie
zapamiętać.
z powątpiewaniem.
w latach…
posłużył się czy też wytłumaczył tę zasadę myślenia, ponieważ już przed
nim…
cały referat.
Tomáš.
nieszczęścia, spojrzenie.
Ku jego zdziwieniu adiunkt przyjął to ze spokojem. W kwestii utopienia
Tomáš nic nie powiedział, ale teraz było już za późno na milczenie.
adiunkt.
adiunkt.
ogłoszone.
Gdy Tomáš usiadł, Martin szepnął mu, że mógłby się nauczyć od Johánka
otwartą hipotezę kolegi, że Jan nie został utopiony, i będziemy trzymać się
arcybiskupie, oddaj mi mój roudnicki zamek i inne moje zamki i wynoś się
Pragi!”
funkcji przez nowego opata kladrubskiego Olena, choć znał zamiary króla
maiestatis.
przez arcybiskupa?
wyjąkała studentka.
– To już ja powiedziałem – stwierdził ostro Šindelář.
pozwolę wam tu zostać. Choćby tylko dla ozdoby. Czy jednak może
coś powiecie?
Klára już nie mogła znieść tej niezręcznej sytuacji i zaczęła mówić bez
pozwolenia:
Interesujący jest też fakt, że król już w tym liście groził mu utopieniem.
obowiązku i oddania.
przełożonemu arcybiskupowi.
dramatu teatralnego!
Ponieważ pytanie było łatwe, uniosło się kilka rąk i doktor Šindelář
adiunkt.
arcybiskupa Něpr.
– O czym zapomnieliśmy?
zagadki Šindelářa.
Bobby’ego Fischera.
Energicznym ruchem, żeby nikt go nie ubiegł, zgłosił się
wiceprzewodniczący SZM:
Pragensi, ale to jest dzisiejsza Malá Strana, o ile się nie mylę. Zatem
mówimy chyba o tym samym miejscu, tylko nosiło ono różne nazwy.
głową.
miejscu?
Klára odczekała, czy nie zechce odpowiedzieć ktoś inny. Gdy nikt się
odpowiedzi.
Jak już zwracałem uwagę, król nie mógł panować w swoim państwie bez
wyjaśnienia.
Tym razem jednak Tomášowi udał się wybieg, bo naprawdę nikt tego
nie wiedział. Naturalnie oprócz Kláry, ale ona w tej sytuacji przecież by się
nie zgłosiła.
kladrubskiego. Czy ktoś z was wie, co zdarzyło się tego dnia w kapitule?
z Krnova.
dziesiętna. W sumie jednak, panie kolego, wasze pytanie nie było aż tak
ateistyczna, parafia.
ironicznego sformułowania.
studentka.
– Nie rozumiem, czemu król nie kazał ich zaprowadzić na swój Hrad,
– Wspaniałe spostrzeżenie…
kolejny student.
Mikulášem Puchníkiem?
Wywołany student nie wiedział i nikt się nie zgłaszał. Dopiero gdy
Adiunkt nie usłyszał jego ostatnich zdań albo przynajmniej tak się
bardzo okrutne…
zarechotał.
– Tak, król był obecny w katowni, ale czy osobiście brał udział
więźniem!
Gdzieś na środku sali uniosła się jedna ręka i adiunkt kiwnął głową
Nepomucena.
– Jak dla mnie wynika z tego, że między nim a Nepomucenem było coś
– Co nastąpiło po torturowaniu?
studentka powiedziała to, co chciał, czy też miał radość z tego, że ciało
egzekucję. Kaci musieli wiedzieć, że więzień jest żywy, choć być może
rzeki, znajdowało się w centrum Pragi. Nie myślcie zatem, że nasz król się
bał i chciał się pozbyć ciała Jana Nepomucena, żywego czy martwego,
dystans marksistowsko-leninowski!
wręcz do niepoczytalności.
tortur.
w swoje notatki.
– Tak przy okazji, nie wątpię, że gdyby nasz biedny Johánek zdradził
pozostali studenci.
Gdy wyszli przed salę i reszta grupy była już daleko, Tomáš zaśpiewał
Martinowi:
kat” – dołączył Martin. – Karel Kryl, Kat! Mnie też ta piosenka chodziła
recytować. „Ledwo noc zamieni się w świt, / co dzień widzę wstając: / tego
kom, / tego trest, / tego targ, / tego wyd. / ludzi masę urzędy wchłaniają. /
w każdym z nas, i spytał pozostałą trójkę, czy nie pójdą gdzieś na herbatę
lub kawę.
Zakotwiczyli w jednej z kawiarni na placu Wacława. Wczesnym
popołudniem było tam dość pusto, zatem można było zająć stół przy oknie
jednak, czemu byli tacy zesrani, że trzymali gęby na kłódkę przez całe
się z Marią Magdaleną i nikt mu tego nie wypomina. Jest całkiem możliwe,
na madejowym łożu, być może ze strony króla padło też całkiem konkretne
się po lesie.
– „Król jechał w bój i gdy tylko trochę się oddalił, palił wsie i zdobywał
Czy dałoby się gdzieś ustalić, czy na dworze Wacława IV ktoś został
książkę z biblioteki?
– W każdym razie przyda się to, że mamy pod ręką takie źródło
Martin.
– Mój ojciec mówi, że kto nie okrada państwa, ten okrada własną
rodzinę. Ale nie wiem, czy to dotyczy też tej sytuacji – zakończyła Táňa.
– To w takim razie w ogóle nie opłaca wam się tam iść. – Martin
ustalić datę kolejnego spotkania i nie spytali nawet, ile będzie trwała
zadaniem dla młodych historyków stało się ustalenie, czy kult ten jest
z Francuzem.
ponieważ skończyli je przed południem. Tego dnia jednak nic nie załatwili,
nawet usłużny portier nie mógł im pomóc, ponieważ Jean-Marc nie potrafił
śniadanie w Koronie o dziewiątej. Tomáš spytał tylko, czy mają już gotową
pytanie, czy w środku znajdował się język, jednak już nie odpowiedział
się kwadrans. Oprócz koktajlu kupił też kawę oraz jajko na twardo na
przy sobie kartkę z jego nazwiskiem. Więcej jednak nie musiał się tym
relikwię w środku, może wynosić nawet milion dolarów. Táňa się zawahała,
zainteresowała.
napisała „ochra”, ale ona odparła, że ochrze daleko jest do czerwieni. Jean-
i czy ma mówić dalej. Táňa się roześmiała. Tomáš nerwowo pokiwał głową.
taką samą grupę krwi co szkielet. Zawartość skrytki należy do tego samego
w skrytce nie pochodziła jednak z mięśnia, nie był to zatem język, ale była
Tomáš spytał, które części mózgu biorą udział w procesie mowy. Jean-Marc
spowiedzi, to nie chodzi przecież tylko o mowę, ale też o części mózgu,
części gyrus frontalis, który kontroluje ruchy ust i języka, a z kolei ośrodek
Wykład Francuza bardzo pobudził Tomáša, który spytał, czy zatem udało
nie jest to już możliwe. Za to wyraźnie poprosił ich, by nie mówili nikomu
i innych ważnych urzędów. Jean-Marc, który jeszcze ciągle nie znał zwrotu
Tomáša po ramieniu.
uwagi.
dlatego nie mógł zauważyć, że tuż za nimi z baru Korona wyszedł młody
niezdecydowanie kręcił się blisko nich, raz nawet pochylił głowę, jakby
chciał zarejestrować jak najwięcej z ich rozmowy. Táňa też nie spostrzegła
razem skusił ich najnowszą płytą zespołu Jethro Tull. Jego bratu przywiózł
wcześniej nie słyszeli o tej grupie. Klára też nie, ale ona nawet nie chciała
Gdy Martin opuszczał igłę na płytę winylową, Tomáš spytał, czy najpierw
pytanie było trochę złośliwym żartem, bo było dla nich jasne, że Martin
w tej chwili nawet nie zdawał sobie sprawy, że Jean-Marc w dokładnie taki
nad odpowiedzią.
kpiąco.
obojętne, czy zachował się język, czy też mózg. Jeśli na początku
osiemnastego wieku Kościół pomylił się podczas kanonizacji Nepomucena,
z punktu widzenia naszej wiary niczego to nie zmienia. Nasza wiara nie
może przecież opierać się na tym, czy jakiś papież dwieście pięćdziesiąt lat
temu dopuścił się, czy też się nie dopuścił jakiejś pomyłki. To znaczy
– Moja wiara też nie jest oparta na języku! Nepomucen był naprawdę
sanctus martyrus.
– Królowa Zofia wie, że jej mąż nie powstrzyma się przed niczym. Dla
Klára. – Ten pies był tylko jeden, nie rozszarpał królowej, ale tylko pogryzł,
choroba. Najważniejsze jednak jest to, że król nie poszczuł tego psa.
z królową byli sami w sypialni i wtedy doszło do ataku. Leżeli w łóżku, ale
tak naprawdę nie kocha swojego męża. Brzydzi ją to, jakim jest brutalem
– Naprawdę miała wtedy zaledwie siedemnaście lat? A ile lat miała, gdy
– Dokładnie tak, jak mówisz – oburzał się Martin. – Ten kurwiarz w noc
dalej swoje argumenty Tomáš. – Bez względu na to, czy młodziutka Zofia
Bawarska ma, czy nie ma kochanka, zastanawia się nad rozwodem. Gdzie
powiedzieć nawet, kogo spowiada, i dlatego Jenštejn nie miał pojęcia o tym
jakiś błąd?
– Tylko jeśli nikt nie wiedział o spowiedniku królowej, to jak mogło się
powiedziała Táňa.
jego ojciec miał na imię Welfin, czyli Wolfi. Niemieckie imię. Nepomucen
zaprotestował Martin.
– Wiara religijna jest jak ślepa miłość. Nie opiera się na kilku faktach,
ale na całym systemie wyobrażeń. Zawsze, gdy nauka coś obali, system
mógł zostać stworzony w ciągu siedmiu dni, od razu pojawiła się hipoteza,
– To też nie jest dokładnie tak, ba, to wręcz wcale nie jest dokładnie! –
Klára pokręciła z ironią głową. – Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni,
potrzebuje odpoczynku?
w zegarek.
– Ja też idę.
Ledwo co Martin zamknął za nimi drzwi, Klára też zaczęła zbierać się
– Mnie też się wydaje, że nasi federalni znajomi pięknie zbliżają się do
chrześcijańskiej wiary Tomáša. Oby tylko nie zgrzeszyli. Ich pokusa musi
komunizm na Słowację?
– My?
karierowicz.
fotel pasażera. Był zadowolony z siebie, ten dzień był udany. Dzięki
potem udało mu się zrobić całkiem dobre zdjęcia Francuza razem z tymi
obserwował parę aż do tego domu, i choć dom był stary, to dzwonki nie
mężczyzna nie wątpił, że jeszcze dziś się dowie, gdzie mieszka ta piękna
z pracy wąsacza. Był to dokładnie ten sam kolega, który zaprosił tego
wrogów ustroju socjalistycznego. A tak nie powinno być. Może być dumny
sprawę i musi poprawić się pod tym względem. To jest jego zadanie nie
ale natychmiastowe.
Ponieważ teraz pętla już się zaciska. Choć tymczasem nikt oprócz
o nie pomodlił, ale nie może. Prowadzi auto. Podczas jazdy nie powinien
nie jest skoncentrowany i może się zdarzyć to, co teraz – zahaczył prawym
przednim kołem o krawężnik, usłyszał huk, pękła opona i takim autem już
wieczorną Pragę.
pewnie jeszcze tam nie była. Tak wcześnie rano to miejsce jest zamknięte,
ale skoro pracują tu dwie dawne studentki towarzysza adiunkta, nie było dla
niego problemem załatwić wejście z samego rana dla studentów historii na
już tam dwa lub trzy razy z klasą ze szkoły podstawowej, to teraz także jego
Nawet niedbały strój, który studenci mieli przeważnie na sobie, nie wpłynął
wejściu, jakby nawet nie byli w stanie zrobić kroku dalej, póki pokornie nie
najwłaściwsza decyzja.
i stwierdził, że on nie jest temu winien, już się urodził z takim kolorem
worka Martina.
i spytał, jakie inne słowo oznacza wyprawę krzyżową. Martin nie znał
rocznica śmierci Jana Žižki, i spytał Martina, czy zna dokładną datę zgonu
zapalił papierosa.
Już na pierwszy rzut oka śmieci w parku leśnym na Vítkovie było bardzo
wiele butelek po piwie, winie i kofoli, ale znalazły się też butelki od mleka
Zbierali śmieci przez niemal trzy godziny i gdy się rozchodzili, Martin nie
zaczęli wspinać się w stronę Vinohradów, Tomáš zdał sobie sprawę, że jest
sobota przed południem, i zaczął przepraszać, bo kościół pewnie nie będzie
otwarty.
się Tomáš.
Verne’a – podziwiał Martin. – Sami powiedzcie, czy wam też nie wydaje
środka.
w tym tygodniu na szczęście nie padało, więc pod ławkami nie było zbyt
Koutná.
Czechosłowacji.
powiedziała Táňa.
Martin i Táňa, a może też cała czwórka. Zostawili starsze parafianki przy
Jan Nepomucen cieszy się u tej czwórki młodych ludzi, były wzruszone.
panie nie mogły już nic usłyszeć, Klára nie odpuściła sobie uwagi, że mniej
papierosami.
Czuł, że jego policzki robią się czerwone, więc sięgnął po zupę fasolową
myślał o słowach matki. Naturalnie, że Táňa jeszcze nie stała się katoliczką,
ale jakby zaczynała się już przekonywać. I to dzięki niemu,
ewangelizatorowi Tomášowi.
Ciotunia 4
Historia „rzeczywista” różni się od historii historyków tym, że się
czy godzin, gdy była normalna (naprawdę nie wiem, jak inaczej nazwać ten
stan, gdy jej choroba się nie objawiała), bywała już całkiem małomówna,
wzdychała, od czasu do czasu powiedziała też nawet parę słów, ale jakby
Jeśli chodzi o wizje Ciotuni, było zupełnie na odwrót – stały się o wiele
to ja stałem się bardziej uważny i pojętny, czy może lepiej znałem już
historię, czy też Ciotunia zaczęła mówić bardziej spójnie i płynnie. Z całej
jestem tego pewien. Nie wiem tylko, czy to, że coraz lepiej rozumiałem
intelektualnie.
gdy jej są, niestety, fantasmagoriami. Nawet w chwilach, gdy to, co mówiła
Ciotunia, miało ręce i nogi, nie odważyłem się już mieć nadziei, że ona,
może stać się stuprocentowo normalna, przecież nawet nie wierzyłem w to,
i usypiania Ciotuni.
Coraz lepiej rozumiałem słowa Ciotuni, ale nie sądzę, żebym był wobec
przejąłem.
powoli to się potwierdzało, więc stopniowo traktowałem już jako fakt to, że
Ciotunia staje się coraz bardziej empatyczna i cierpliwa. Ona wobec mnie!
projekt. Zapewne ona też nie chciała, żebym całkiem się w nią wczuł, ale
iż krytyczny. Nie opowiadała przez cały ten czas dla siebie, chciała
przesolona.
tam bywać częściej, to byłoby już podejrzane dla rodziny. Raz przypadł mi
psychiatrii, która miała ocenić, czy leki już wystarczająco uszkodziły ciało
odbierają prawo do błędu. Zarazem jako specjaliści, czy nawet jako cała
sens, który wystarczy tylko odkryć, wysłuchała mnie z uwagą, jednak wcale
kolegów lekarki już kilka dekad temu, a ona nie widziała powodu, by
choroby. Ta dama w białym kitlu, której pewność siebie opierała się przede
skłonna wysłuchać mojej opowieści o Ciotuni nie tyle z powodu treści, ile
mnie też zaczyna już odbijać (tego ostatniego słowa naturalnie nie użyła,
słuchał i dodała, że sczernieją węzły. Pół godziny później, kiedy już żony
towarzyszy.
dlaczego jej krewni w ciągu tych ostatnich miesięcy przed śmiercią Ciotuni
spędzałem czas z jej ciotką. Zdobyłem się tylko na pytanie, czy naprawdę
jest zazdrosna o zmarłą Ciotunię, która była od niej o trzydzieści lat starsza.
sposobu wypowiadania się Ciotuni. Podczas gdy jednak jej samomowa była
wypuścił.
Tydzień piąty
Twierdzenie, że w epoce nieograniczonego panowania doktryn
nakazom przyświecały.
wąsatego mężczyznę nie będą jednak miały aż tak prostego przebiegu, jak
efektem tego była nie tylko pęknięta opona, ale też przesunięta oś. Ledwo
swoją pracę także bez pojazdu służbowego. Zresztą w każdej chwili może
albo komunikacją miejską, w taki sam sposób będzie też się przemieszczać
wąsaty mężczyzna.
plan zajęć pierwszego roku historii, poczekać pod salą, czy wśród
chociaż nie dostać gorączki przy tej psiej pogodzie, jaka panowała
w Pradze.
Z niskich popielatych chmur walił, kto wie od której w nocy, gęsty i ciężki
że to może zależeć od tego, czy zastosuje się wielką, czy też małą literę „b”.
On posłużyłby się małym „b” – dopust boży. I dzięki temu nie naruszyłby
wulgaryzmów.
do rękawa duże zimne krople. W jeszcze gorszym stanie były jego nogi.
Gdy wszedł do budynku wydziału, czuł się tylko trochę lepiej. Przez szpary
sali i je otworzył.
przemoczoną na plecach.
w biurze.
Martin był ubrany w jeszcze bardziej militarnym stylu niż Táňa. Miał na
pogniecioną chusteczką.
– Czemu?
kierunek i rok. Żebyście się nie podpisali na innej liście. Jeśli ktoś
lekceważąco nazwał Wacława IV rogaczem, ale nie chcę się tym teraz
zajmować.
z powrotem.
obserwować, jak i dlaczego nic nieznaczący urzędnik może stać się znaną
do Wełtawy?
adiunkt.
miesiącu, to oznacza, że w tym czasie rzeka miała zapewne niski stan wody
koleżance!
wywnioskować, że prąd rzeki był słaby. To jest, tak przy okazji, dość
– Kim są cyriakowie?
Táňa.
teraz poprawnie dwie istotne rzeczy. Kościół Świętego Krzyża to nie jest
ten sam kościół Świętego Krzyża, który znajduje się przy ulicy Na Příkopě.
przy ulicy Dušnej, czyli stosunkowo blisko Wełtawy. Nie będę was dręczyć
kultu.
pstryknął palcami.
nimbus…
uniosły się jednocześnie. Adiunkt czekał, czy nie zgłosi się ktoś jeszcze.
Tomášowi.
Šindelář.
kuriozalnej kwestii.
Klára, Tomáš ani nikt inny nie mieli nic do dodania, zapewne byli mniej
wykształconymi specjalistami.
wiemy, kto wymyślił to jako pierwszy, nie możemy stwierdzić, czy mamy
go Klára.
zaliczeniowy.
wydawała się w Rzymie całkiem bez znaczenia, ponieważ także ten trup
miała w tej chwili już znikome znaczenie. Mam na myśli Jenštejna. Jego
Ponieważ papież z Rzymu nie chciał się narazić na gniew silnego króla
Ten moment jest bardzo istotny dla narodzin kultu. Możemy zatrzymać się
który w dwudziestym wieku brzmi dla nas jak zwyczajne czeskie nazwisko,
Królestwa Czeskiego. Tak czy owak, jeśli taki Žídek nie chciał mieć
koleżanki i koledzy!
swoich notatek:
tym głową.
piętnastego wieku?
niewielu rzeczy nie wiedział, ale teraz dokładne daty wypadły mu z głowy.
sposób jej nie skomentował ani nie ocenił, ale kontynuował swój wykład.
zacierał dłonie.
tego kucharza. Dworzanie byli przerażeni, ale bali się zaprotestować. Tylko
inna dziewczyna.
sposób.
i siłę dukacików.
dotknęła Czechy wielka susza. Wełtawę można było przejść w bród, a woda
Nepomucena.
Nazywał się Josef Breuner. Pomyliły się wam imiona, ponieważ oba
arcyb. pras.”.
Klára.
– Nie wiem. Jaki inny kawałek mięsa mamy w głowie oprócz języka? –
wahała się.
– Zagłosujmy! – uśmiechnął się Šindelář. – Niech ten, kto myśli, że
języka, a już na pewno nie kawałek mózgu! Tylko jakiś całkiem inny
być może już niedługo będę mógł wam powiedzieć coś więcej.
spytał Šindelář.
Tomáš nie zgłosiłby się pod żadnym pozorem. Dokładnie przed tego
Klára z całą pewnością nie została w domu przeszkolona tak jak Tomáš,
czasu.
między nimi a Bogiem. A rezultatem może być jakiś cud. Wyższy stopień
przebywała w niej przez kilka godzin, ale przeżyła, dzięki temu, że objawił
jej się Jan Nepomucen i powiedział, że dziewczyna się nie utopi. Nie
w niej przez kilka godzin, ale potem przypłynął gdzieś z nieba Jan
Nepomucen i ją uratował.
rozmawiać o historii jak historycy, ale zaczniemy jak zwykli ludzie mówić
i nie wiem nic o tym, żeby jakiś się zdarzył w życiu moich bliskich.
zamknęła zeszyt.
jeszcze jeden spory skok w czasie. Przenieśmy się o kolejnych dwieście lat.
wywołana dziewczyna.
są tajni policjanci, może są też tajni wojskowi. Tylko się o nich nie mówi,
Młody wąsaty mężczyzna w prochowcu kręcił się pod salą już na trzy
Gdyby teraz nie wyszli z sali, nie pozostawałoby mu nic innego, tylko
głośno.
z jego rodzinnego miasta w dalszym ciągu się nie wiodło. SONP Kladno
cały Zarząd II, zwolnić jego i kolegów albo przenieść go do innej pracy
że tak, niestety, nie jest. Przecież tuż za drzwiami tej sali wykładowej
stał wąsaty mężczyzna. Całe szczęście, ucieszył się, gdy obie wrogie
głośno, wąsaty mężczyzna mógł trzymać się blisko nich. Dosłyszał nawet,
ulicach tworzyła się zbita warstwa, która nie znikała, choć wydrążyła
deszczówka nie znika pod ziemią. Na obniżeniach terenu to nie były kałuże,
które podczas zajęć trochę przeschły. Táňa i Martin byli susi, oboje chronił
– And it’s a hard, and it’s a hard, it’s a hard – zaczął śpiewać Martin.
głos Tomáša.
Martin.
ma Still Rainin’.
gitarowa psychodelia.
– The Doors, Riders On The Storm, to też jest taka psychodelia, nie?
kęsach.
wyciągając już trzeci liść laurowy. – Według mnie ten sos jest zbyt kwaśny.
Tomáš.
Klára.
– Ale najlepiej zalać miodem plasterki cebuli – podał też swój przepis
tego, naturalnie, przez pół dnia należy ssać czosnek. Nikogo nie zarazisz,
bo ludzie nie będą się do ciebie zbliżać. O ile nie masz kogoś, z kim chcecie
stołówki, więc został bez obiadu. Najpierw się zastanawiał, czy nie skoczyć
ale gdy zobaczył, jak małe porcje dostają studenci, zaczął się obawiać, że
nie zdąży wrócić, zanim skończą. Nie mógł ich znowu stracić. W związku
z tym głodny poniewierał się pod stołówką. Tarł sobie dłonie i przytupywał
marzł bez przyczyny, nie wałęsał się i nie tułał ot tak, ale realizował ważne
takiej pogodzie nie jest ulewa, ale wichura, która nie pozwala na
korzystanie z parasoli. Ona miała swój rozłożony tylko przez chwilę, a już
wiatr go połamał. Na szczęście jej mąż jest złotą rączką i umie naprawiać
takie drobiazgi.
tubylców, teraz nie może sobie przypomnieć, jak nazywa się ta narodowość,
ale jest ich zbyt mało, by mógł się tam rozwinąć ruch
narodowowyzwoleńczy.
tematem numer jeden na świecie. Naturalnie ZSRR i CSRS nie zgadzają się
na mordowanie sportowców, ale nie musiałoby do tego dojść, gdyby Izrael
czym nałożyła okulary i zaczęła czytać: „Należy jednak wziąć pod uwagę,
będzie się przelewać krew. Tomáš odparł na to, że „Rudé Právo” wprawdzie
opublikowało jakiś przekład jakiegoś artykułu, ale oni w żaden sposób nie
koleżanka może mieć na swój sposób rację, ale tylko z pewnego punktu
dodała Klára.
w Niemczech.
Ameryki.
Mężczyzny w prochowcu nie było już pod salą. Przed rozpoczęciem zajęć
południu ulewa już osłabła, ale wiatr stał się silniejszy, więc wydawało się,
mają już pod dachem ponad sto procent planowanych zbiorów), które
Tomáš ojcu.
– Co to jest MRR?
Partii Czechosłowacji.
wykładowczyni.
– Nie bójcie się, na tym przedmiocie milczę jak grób – roześmiał się
Choć we wtorek rano już nie padało, Praga była nadal pokonana przez
kałuże jakby czekały, kogo jeszcze mogą ochlapać kroplami albo całymi
the Rain zespołu Creedence Clearwater Revival. Gdy zdał sobie sprawę, że
refrenu: I want to know, have you ever seen the rain coming down on
okładkach.
Naiwnie miał nadzieję, że dzięki niej wypoci się w ciągu dnia i potem
będzie już czuł się lepiej. Jego ciało tymczasem sygnalizowało wręcz coś
osób i wytężał słuch. Jeszcze nie znał imion, ale miał już ich wstępnie
pierwszą. Dziewczyna druga jechała teraz z nimi. Chłopak drugi, ten rudy
ewidencji osób.
zębami, ale i tak się zastanawia, czy nie byłoby odważniejsze powiedzenie
wysiedli, nie można już było słuchać podczas marszu, o czym rozmawiają.
z nich jest tam pewnie zameldowane na stałe. Dziewczyna druga, ta, która
Słuchanie Táni nie było dla Tomáša przyjemne. Naturalnie nie ucieszyło
go wcale, że ojciec tej dziewczyny jest trepem. Ale złe wrażenie umacniało
też to, jak o nim mówiła, jak w sumie wyzywała własnego ojca.
nad tym, jak to właściwie ująć – gdy zaproponują coś człowiekowi i on, by
nie zaszkodzić rodzinie, musi to przyjąć. Wierz mi, że także twój ojciec
Być może gdyby wszyscy, którzy tworzą partię i rząd, byli tacy jak on, to
poważnie.
stronie ulicy i miał widok na tę klatkę prosto z okna w kuchni. Trząsł się
z zimna, potrafił zatem docenić, że opatrzność jest dla niego tak łaskawa.
jutro też jest dzień. Jutro też mają zajęcia, będzie mógł go wyśledzić,
przepisał sobie przecież ich plan zajęć. Najważniejsze, że mężczyzna
jak on.
rączką. Zanim woda się zagotowała, zmierzył sobie temperaturę. Miał 37,5
stopnia. To powinno być zwolnienie, ale on nie mógł sobie teraz pozwolić
pomyślał, gdy sobie przypomniał, jak ten długowłosy rudzielec plótł coś
niebieski pasek…
– Nogi powinny być w cieple – upierała się, gdy zobaczyła, jak niemiłe
pokrywkę od magnetofonu.
bębnów.
piosenki są takie?
dla Czechosłowacji.
za bardzo popularni.
Táňa. – Ale w zasadzie masz rację. Stooges… Idę po ten miód cebulowy.
muzyka The Stooges jest zbyt agresywna, by oprócz jej słuchania można
magnetofon.
gotowe.
Roześmieli się.
z Jeanem-Markiem.
wertował strony.
medycynę w Paryżu, ale czy to było na Sorbonie, czy gdzie indziej, tego już
Táňa.
zaproponowała Táňa.
coś takiego?”.
Šindelář.
rzeczy koleżankom. Nawet jeśli niczego nie chciały. Mnie pożyczyła ten
singiel.
została za granicą. Pewnie już jej w życiu nie zobaczę – westchnęła Táňa.
był to żaden art rock czy psychodelia, a nawet nie hipisowska pościelówa,
ale ta piosenka coś w sobie miała. Odwrócił się w stronę Táni i zauważył,
i czosnkiem. Ale ona też. Też śmierdziała cebulą i czosnkiem. Też czuła, że
i wstała z kanapy.
Potem przyszedł ojciec Táni. Chyba nie miał dobrego dnia w pracy –
że wzięła kapcie tylko dlatego, bo jej kolega jest chory. Ojciec odparł, że
ale ojciec jej nie słuchał, był już w kuchni i trzaskał drzwiami od lodówki.
raz głośno kichnąć w mieszkaniu. Táňa się rozpłakała. Gdy ojciec zobaczył
chusteczkę w jej ręce, spytał, czy ten chłopak już zdążył ją zarazić. Táňa
podejrzewa czym.
Gdy Tomáš wyszedł z klatki, było już ciemno. I znów zaczęło padać.
Kolejny raz ten gęsty i nieustający deszcz, który jakby chciał spłukać
czy też po jego twarzy spływają tylko krople deszczu. Widoczność była
słaba, Tomáš wyglądał niemal jak jakaś zjawa i jego sylwetkę z okna bloku
mózgu roiły się słowa i fragmenty zdań: kryptonim zarząd III, sygnatura
wojskowej.
nie potrafiłby określić, co właściwie wyobraża sobie pod tym „to”. Potem
głupot jest zdolny. Tomáš powoli się przebrał i dowlókł do kuchni. Jadł bez
– Kto nie okrada państwa, ten okrada własną rodzinę – rzucił Tomáš.
Dobrotková. – A ty tak samo, Július! Jak możesz się śmiać z tego, że u nas
Tomáš znów zdał sobie sprawę, jakie różne przeszkody mogą stanąć na
ignorować. Ona wprawdzie nie zrobiła mu nic złego, ale ze względu na to,
autobusy były już tak pełne, że nikt się do nich nie wcisnął. Táňa wolała
przejść kawałek drogi i z ulicy Obránců Míru mogła dalej jechać autobusem
Martin.
– Mnie na przykład mama zakropiła wczoraj dwa razy nos i proszę, już
nie mam kataru. Ale podstawa zdrowia to i tak herbata z róży z miodem
umówili się, że w piątek, gdy nie mają zajęć, Táňa przepisze wywiad
u Kláry. Ale do prezentu ciągle nie mieli szczęścia. Jeśli coś im się nawet
ucieszyła.
Kotva. Tomáš machnął ręką, że głównym sensem istnienia Kotvy jest i tak
tylko to, żeby w Pradze powstał większy dom handlowy niż bratysławski
Prior. Niczego to jednak nie zmieni. Sklep będzie duży, ale sprzedawać
będzie się tam ciągle tylko ten sam asortyment co gdzie indziej, wyłącznie
z pewnością jej nie czytała, przecież ona też nie zna tego pisarza. Dlatego
Mężczyzna, który śledził ich przez cały czas, miał na sobie krótki
nie padało i przestało wiać, ciągle miał dreszcze. Rano zmierzył sobie
temperaturę, miał już 38,1 stopnia. Bardzo się obawiał, że chłopiec pójdzie
pozostały.
piersiówka rumu.
prowokować – złościła się Táňa, gdy znaleźli się już na schodach. Winda
była popsuta.
Táňa była już u Kláry, Tomáš szedł do niej po raz pierwszy. Gdy
obiektywny fakt na temat wyglądu koleżanki, a ona jest tą, która ma ją też
docenić i podziwiać.
Tomáš też był już tam z Tánią, dwa razy na spacerze. Ale o żadnym
żeby Klára mogła zaprosić gości. Parę minut po Táni i Tomášu przyszedł
też Martin. Powiedział, że nie jest dobry w wymyślaniu prezentów, i podał
się Klára.
Tomáš.
Martin.
Teraz, kiedy mamy tu ruską armię, my też wkrótce staniemy się równie
nieistotni jak inne narody w Związku Radzieckim. Będzie rosyjska
korzystać.
– Tak podejrzewałem i wziąłem z sobą dwie taśmy. Nie chcę wam znów
prowokacji.
– Aha! Teraz już wiem! Znam ten utwór i trochę udało mi się też
Diabeł mówi, kiedy był osobiście obecny w historii ludzkości. Puśćcie to!
– Myślę, że I was round albo around when Jesus Christ had his moment
of doubt and pain, made damn sure that Pilate washed his hands and sealed
mówi, że był przy tym, by się upewnić, że Piłat umyje ręce i w ten sposób
Petersburg when I saw it was a time for a change, killed the Czar and his
Anastazja.
z niedowierzaniem.
trzecią osobą: diabeł patrzył, jak mordują rodzinę carską, diabeł dowodził
bigbitowym zespole.
jeszcze raz.
stojąca przy półce Klára zaczęła się w połowie utworu poruszać do rytmu,
na całe życie, nie tylko na jeden wieczór, gdy dzięki rzadkiemu zbiegowi
Klára znów wstała i podeszła do półki, ale tym razem nie z powodu
Martin.
– O mnie Stonesi napisaliby utwór Sympathy for the Debil – wycofał się
charakteru naszej Klárki. Wiemy już o niej, że jest zdolna do tego, żeby
jest z jej prawdomównością? Nie tak dawno mówiła nam, że nie musimy
teraz dołączyli do nich odwiedzana Klára i gość Martin. I już ich miał!
zdrowia. Całą sobotę przeleżał spocony w łóżku, a pod wieczór był już
nie może stać pod domem Tomáša, by dzięki późniejszej obserwacji ustalić,
w piżamie czuł się jednak w niedzielę rano bardzo źle. Choć katar całkiem
minął, nie wróżyło to nic dobrego, ponieważ teraz nieustannie lało się mu
z oczu. Nie tylko łzy, ale też zielonkawy śluz, który ropiał mu w kącikach
oczu. I zaczęła boleć go głowa. Wydzielina wypełniała zatoki. Mężczyzna
niedzielnym obiedzie. Tomáš wytknął im, że boją się tak samo, jak
się roześmiała, że teraz pod tym względem jest może lepiej, bo komuniści
arcybiskupa.
Wtedy też przez jakiś czas nie było w Pradze arcybiskupa, bo Jenštejn
ósmego. Mamy to już więc za sobą. Od tej pory już tylko ze Związkiem
praskim?
spytał:
w kościele?
Ciotunia 5
Muszę wziąć się do pracy, zanim gorąca potrzeba pisania, którą
klatka dla zwierząt. Choć krata z przodu była taktownie otwarta. Zawsze.
Gdy były godziny odwiedzin. Nie wiem, jak o innej porze. Znów
zepsute żaluzje.
Na psychiatrii wszystko było jak dwieście lat temu. Łóżko z siatką.
Sprawiało jej to radość. Chociaż małą. Takiej radości nawet nie widać. Ale
i tak jest. Wiedziałem, że się cieszy. Wzywała mnie bliżej. Ruchem ręki.
Jeszcze miała mi coś do powiedzenia. Ale czasu było coraz mniej. Słów też.
sześć razy w ciągu wieczora. Tylko parę zdań. W sumie. Przez trzy
powtarzała.
lepszego. Kilka dni mnie tam nie było. Ale nigdy z rzędu. Potem
Tak się o tym dowiedziałem. Z esemesa. SMS. Short Message Service. Nie
była to istotna wiadomość. Nie była to istotna śmierć. Ani życie. Ani
historia.
Tego nie da się przebaczyć. Oddali ją do szpitala. By zmarła. Nie chcieli jej
dnia. Trzeciego. Czwartego. Cztery dni z rzędu. Nigdy wcześniej to się nie
przekazać. Nie dowiem się już, co to było. Nigdy. Być może pozostało już
śmiał.
rozumiałem. W szpitalu nie było psów. Ani w XIX wieku. Ale były na
zamku. W XIV wieku. Spały przy królewskim łożu. Psy króla Wacława IV.
Druga żona Zofia się ich bała. Mówiła o królu. O psach. O swoim strachu.
Ciotunia się bała. Nie tylko psów królewskich. Przerażały ją też inne. Gdy
w oczy. Na sali tortur. Kat go skrzyczał. Ale nie uderzył. Bał się.
Rozkazywał król. Kat się zawahał. Tylko na chwilę. Bał się ekskomuniki.
Bał się też króla. Króla bardziej. Najbardziej, kiedy był pijany. Węgierskim
po raz pierwszy. Ksiądz krzyczał z bólu. Ryczał. Jak ranne zwierzę. Król
król zadał pytanie. Sto razy. To samo. Ksiądz jęczał. Szlochał. Zawodził.
Ale nie powiedział ani słowa. Potem król już zapomniał o swoim pytaniu.
się oczy. Same się zamknęły. Jeszcze potrafił się modlić. Choć miał
zwichnięte ramię. Jaskółka. Choć z ręki lała się krew. Zgniatacz kciuków.
Choć jego twarzy dosięgnął czubek buta. Króla. Ciągle się modlił. Ksiądz.
cierpienie. Ksiądz dyszał. Kat tylko się przyglądał. Służył. Królowi. Jak
Zadbana broda się najeżyła. Kasztanowe loki poczerniały. Kat nie wierzył.
drogocenne. Kat umiał być wdzięczny. Podał królowi puchar. Ten wytrącił
Myśli kata Ciotunia nie mogła poznać. Ani księdza. Ksiądz nie był
Pokuty. Obaj mieli na imię Jan. Stąd ta pomyłka. Dwóch Janów. Wikariusz
otoczenia. Czuliśmy ją. Oboje. Śmierć też nas czuła. Wywęszyła Ciotunię
jak drapieżnik. A może Ciotunia wyjaśniłaby też coś innego. Może. Skąd
nie powiedziała już nic. Nie wytłumaczyła. Nic. Nikomu. Zamknęła oczy.
Klik. Zamknąć menu. Klik. Klik. Klik. Piąty dzień szkolenia się skończył.
dotykają reliefu. Prawej strony. Żeby spełniło się ich marzenie. Tajne
życzenie. Takie przesądy. Nikt w nie już nie wierzy. Słowo „przesąd” to
archaizm. Współczesny człowiek poszukuje legend. Przesądy są dla niego
królową. Królowa się spowiada. To był taki żart. Żart wymyślili artyści.
sidolem także psa. Żeby świecił się tak samo jak Nepomucen. Na reliefie.
nie rozszarpały pierwszej żony króla. Wikariusz nie spowiadał drugiej żony
króla. Pozbawionych znaczenia studencików nie śledziła tajna policja.
tam już i tak nie było. Tylko jej rodzina. Nie chciałem ich spotkać.
szkolenia nie było czasu. Nigdy na nic nie ma dość czasu. Tego wolnego
Po Pradze. Przez most Karola. Kilka grup turystów cisnęło się obok Jana
Większość z nich jest na emeryturze. Albo już nawet nie żyją. On mógłby
w Pradze. Już nie mieszka. Tam umarła nadzieja. Moja ostatnia nadzieja. Że
prawdą.
wyjaśniającej.
opanowaniu zgiełku przy listach obecności tłoczyli się w auli. Nie była ona
co w danej sytuacji mają robić. Huczało tam jak w ulu, niektórzy śmiali się
Tomáš cisnął się na krześle razem z Tánią, a Martin z Klárą. Klára, gdy
wykorzystywał sytuacji i zabrał swoją dłoń z jej uda. Skoro Tomáš też nie
dotykał Táni, Martin bez szemrania się zgodził, wyjaśnił tylko, że zrobił to
zauważa.
Potem znów zaczęły chodzić mu po głowie pomysły opozycyjne.
wyrzucili.
Klára.
najważniejsi zapewne aktorzy. Studenci nie wiedzieli, kim oni są. Trójka
rzędzie nie usiadło więcej działaczy, było tam jeszcze trochę miejsca.
wyższym.
sam nie zwrócił uwagi na swój błąd, mógłby mówić dalej i większość
a zwłaszcza wokół jego tak zwanego świętego języka, powstała w ciągu pół
odkrycie zwłok, kult, tak zwany święty język, to wszystko pojawiało się
jego mózgu.
już do końca.
i studentek mamy przed sobą jeszcze kilka lat, podczas których musimy
jest związana z uciskiem społecznym. Młody człowiek nie może wątpić, nie
może zniżyć się do poglądów typu „wiara to prywatna sprawa”, czy nawet
społeczeństwa.
adiunkt kontynuował:
o tym też druga strona, reakcjoniści zdają sobie z tego sprawę podobnie jak
w środku złotej skrytki znajduje się będący relikwią język, który nie uległ
rozkładowi, czy też coś całkiem innego. Jeśli to drugie, upada nie tylko
legenda, ale cały kult. Kościół poniesie druzgocącą klęskę! Dziękuję wam
Pragę właśnie na Vítkovie pod pomnikiem Jana Žižki. Głębszy sens oraz
studentów miało podobne fryzury i stroje, ale tacy jednak nie dyskutowali
pełnymi workami? Nic! Worki od dziesięciu dni stoją dokładnie tam, gdzie
tego, co się stało albo też nie stało z zebranymi odpadkami. On nam
zdenerwowany, więc nikt się nawet nie odważył, by się z nim zgodzić i mu
zaklaskać.
powiedziała do Martina.
słownika nowe słówko? – Martin się uśmiechnął. – Gdy ktoś tak się
– Smacznego, sabotażysto.
ludzie, którzy zapamiętali z auli jego wygląd i rude długie włosy, a przede
spytała Klára.
Skoro zrobiło się cieplej, wąsaty mężczyzna znów włożył dziś rano tylko
i czekał, aż wyjdą osoby, które śledził. Miał pomysł, by dziś śledzić tego
nie miał właśnie jeszcze tylko tytułu, oprócz tego był już gotowy.
– Masz teraz czas? – spytał Tomáš Tánię, gdy spod budynku muzeum
będzie chodziło właśnie o ten pierwszy moment. Nie dać się zapędzić partii
Nepomucena.
pomniku na moście, zrobił też dwa całkiem dobre zdjęcia. Wierzył w to, że
łez.
wiało i spocony mężczyzna zaczął dygotać z zimna, ale jego wysiłek się
z arcybiskupstwem.
przekazali. Teraz ważna stała się nie dalsza ich obserwacja, ale próba
apostołowi…
z kolegą w kościele, ale tak ogólnie to nie wiedziała zbyt wiele o świecie
organ, który decyduje o tym, czy język przemówi, czy też będzie milczeć.
Tomáš i Táňa zgodzili się, że nie trzeba dodawać, że biskup powinien to tak
Nadawca listu podpisał się jako Tomáš. Bez nazwiska i adresu. Na kopercie
napisali tylko „administrator apostolski archidiecezji biskup František
Tomášek”.
kolegów. Gdy po nie sięgnął, zakręciło mu się w głowie. Ale były to dobre
tylko tyle, że tych dwoje już wróciło i też coś zostawili. Mężczyzna znów
się, jak będzie prowadził samochód, gdy tak szczypią go oczy i ciągle
trafi oryginał.
brodaty mężczyzna.
– Naturalnie, towarzyszu – odparł wąsaty mężczyzna.
mężczyzna z portierni.
szczypały, choć z nosa nie wyciekła już ani kropla. Nie wątpił, że to efekt
przejść się nawet sama Táňa, a Tomáš już naprawdę by się kurował.
fałszując.
Po zajęciach przerażeni przyjaciele się rozpierzchli. Tomáš wytłumaczył, że
podczas wykładu smarkał, gdyż katar znów dał znać o sobie. Táňa
powiedziała, że spieszy się do mamy do pracy, ale nie dodała, że idzie tam
wszystkim powiadomić ojca. Táni było go bardzo żal, przecież dla niego,
nienawidzącymi partii i rządu, ale w sumie uważają na to, by nikt inny ich
z przemycanych płyt, ale w tej sprawie chyba powinni śledzić raczej tych
A zwłaszcza dowodów.
trzymał pod pachą akta, które oprócz pisemnych notatek zawierały także
przymiotnik „starszy”.
(wczoraj wieczorem miał 38,9, a dzisiaj rano 37,9 stopnia) robiła mu się
wydzielinę w chusteczkę.
kolejnego z uczestników:
Poznali się w Paryżu. Na razie komunikuje się z nim pod legendą, jeszcze
zwłaszcza czeskiego, olbrzymią wartość. Mogę was uspokoić, język się nie
wywrotowego.
i w końcu powiedział:
– Przepraszam, towarzysze, do tej pory nie jest dla mnie jasne, jaka jest
poziomie federalnym.
zazwyczaj brunatna twarz stawała się coraz bardziej blada. Było słychać,
jak kilka razy głośno odsapnął. Nerwowo podrapał się po rzadkich włosach.
głową.
towarzyszowi.
podwładnych jej ojca, i pójść na wykład na uczelnię. Dla niej ani dla nikogo
wczoraj był dość chory. Zatem po wykładzie Táňa musiała udać się sama
auta. Táňa się nie broniła. Od kiedy przed dwoma dniami dowiedziała się
powracały dwa pytania: czy Tomáša nie było w szkole dlatego, że jego też
przestępcę.
magnetofon.
nazbyt pozytywny…
pozytywny?
o herbacie, prawda?
zaczęło jej walić serce. Wiedziała, że długo nie wytrzyma i zacznie płakać.
latach może być suchy chleb i herbata? – krzyknął. – Ale nie wasza
dodało jej jednak trochę pewności siebie to, że esbek też wycierał sobie
wypluć flegmę.
gorączkę i powinienem leżeć w łóżku. Ale nie mogę się położyć, póki nie
chcecie wiedzieć?
ugrupowania.
wiedziała coś, czego według esbeka nie powinna wiedzieć. Nazwiska ich
kolejne nazwiska. Chodzi o porównanie dwóch list. Jeśli będą się zgadzać,
Táňa milczała. Uświadomiła sobie, że nawet jeśli ten facet zacznie teraz
Gdy ich twarze znalazły się blisko siebie, Táňa poczuła odrzucający
hašlerkę.
– Jak mógł mnie zarazić, skoro jest u nas dopiero od paru godzin –
Nawet ściany były wykafelkowane, żeby zmycie z nich krwi nie stanowiło
wystraszona Táňa nie potrafiła już zrozumieć. Po głowie krążyła jej tylko
pory pies zerwał się na cztery nogi i zaczął atakować Tánię. Warczał,
szczekał i szczerzył zęby. Táňa cicho jęknęła, starała się jak najdalej
odsunąć, ale nie pozwalały jej na to kajdanki. Między jej twarzą a pyskiem
zwierzęcia było najwyżej z ćwierć metra. Krople psiej śliny spadały na jej
policzki. Funkcjonariusz wydał kolejny rozkaz, na co pies zareagował tak
jeszcze bardziej rozdrażnił psa. Wydawało się, że trwa to już długie minuty,
przyniósł ze sobą.
– Jestem zaskoczony, dlaczego kolega jest dla was taki łaskawy. Nie
waszego ugrupowania.
– Nic? – spytał.
ugrupowaniem.
„wy”?
przecież esbek już wcześniej i tak je wymienił. Ale milczała. Pies zniknął,
a ona trochę się uspokoiła. Po minucie czy dwóch znów zabrzmiało głośne
i skakał jeszcze gorzej niż wcześniej. W tym szoku nie zauważyła, że pies
jest ciągle na smyczy i nie może się do niej zbliżyć. Po minucie czy dwóch
zareagował.
nią zwariuje.
przesłuchanie.
nikt nie dotknął. Chciała jeszcze wytrzymać. Jeszcze przez chwilę, chociaż
wymieni?
zdradzić. Zaczął odpinać jej kajdanki. Gdy się pochylił, zakręciło mu się
w głowie, aż musiał się przytrzymać krzesła. Tánię znów omiótł smród
z jego gardła.
koledze z pracy.
Chciał wyjść na korytarz, by zobaczyć, co się dzieje, ale znów poczuł się
Choć sam czuł się tak, jakby miał zemdleć, musiał podpierać Tánię, pod
którą uginały się kolana. Gdy już podeszli niemal aż pod drzwi z numerem
i kilkoma zręcznymi ruchami obwiązał jej usta. Nie broniła się, była
całkiem osłabiona. To, co się z nią działo, dotknęło ją bardziej fizycznie niż
razu dotarło do niej, że to nie może być przesłuchanie, skoro zawiązują jej
usta.
drzwiach.
Táňa pokiwała głową. Nie mogła mówić przez zawiązane usta, a nie
referent.
Tánię albo chociaż zostać i pilnować, żeby nic się jej nie stało. Ale nad
odpocząć.
ramionami.
w głowie.
jeszcze nie wrócił z obiadu, więc nie pozostawało nic innego, niż czekać.
najwięcej. Nie chodziło tylko o to, żeby się nie bali, właśnie w tej chwili
Było słychać, jak moczy coś w wodzie i wykręca. Miał tam pewnie
osłabł. Już nie szarpała całym ciałem, tylko gwałtownie kręciła głową
po tylu okrzykach, które przeszły przez jego struny głosowe, tak wyraźnie
Głos kapitana wydał się Táni jasny, ale i tak jakoś nieludzki.
nic nie słychać, ale ja od razu jestem niespokojny. Jakoś potrafię zauważyć,
sutereny, że już przyjdzie po Tánię, ale zdał sobie sprawę, że nawet nie zna
wróci, pójdzie do sutereny na własne ryzyko. Przecież ryzyko było, tak czy
inaczej.
Táňa widziała przez łzy coraz bardziej rozmazany obraz. Nie chciała się
modlitwa, jaką znała. Ale nie umiała jej powiedzieć w myślach. Jęki
Táni oddychało się coraz gorzej, usta miała zakneblowane, a nos zatkany od
długiego płaczu. Kręciło jej się w głowie. Czuła, że traci przytomność. Pod
Choć nie miała pewności. Jej umysł miotał się gdzieś na granicy
z nią. Nie wiedziała, kim jest ten człowiek, na którego patrzy. Nie
ale nie był to Tomáš. Jego twarz była o wiele starsza, być może okolona
jest nawet rzeczywisty. Musi to być przywidzenie, wytwór jej mózgu. I był
myśl, że tak dziko może wrzeszczeć tylko diabeł. Potem poczuła na twarzy
oczy, ale i tak przenikała przez nie łuna. Ogniste kręgi po wewnętrznej
stronie powiek. Przez głowę przemknęło jej znów słowo „żagiew”. To było
opadła.
kapitana i wrogą osobę pod nim, już nie był w stanie się odezwać. Nagle
w biurze, miał już 39,9 stopnia. Kapitan położył mu dłoń na czole i pokiwał
głową ze współczuciem.
miesiące przed końcem roku. Pani Dobrotková tylko zrobiła nerwową minę.
Nie chciała jeszcze mówić o tym mężowi, ale poważnie niepokoiło ją to, że
dłużej. Być może uczy się ze znajomymi, jak to już kilka razy się zdarzyło.
Przed północą Dobrotkowie nie mogli się porozumieć, czy już mają iść na
milicję, by zgłosić zaginięcie syna. Pan Július chciał pójść, przecież coś
takiego nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Do tej pory zawsze, gdy Tomáš
miał zamiar gdzieś dłużej zostać, informował ich o tym. Pani Anna
dowiedział się o nim dopiero na uczelni albo zobaczył plakat na ulicy i już
nie miał ich jak o tym poinformować. Pan Dobrotka zauważył, że Tomáš
miał przecież zajęcia tylko przed południem, zatem było dość czasu, by
wrócić. Pani Dobrotková powiedziała, że najgorsze jest to, że syn został bez
kolacji. Jej mąż machnął ręką, Tomáš przecież nie jest głupi. Na pewno
sprawy na milicję. Jej mąż najpierw się nie zgodził, potem jednak ustąpił
i poszedł się położyć. Po chwili też zasnął, był zmęczony po pracy, znów
nie była daleko od nich. Zanim otwarto im drzwi, chwilę to trwało. Pojawił
powiedzieli, ile Tomáš ma lat, nawet nie chciał ich wpuścić na komendę,
W odróżnieniu od męża.
– Pije?
– Ma dziewczynę?
potwierdził referent.
rezerwa na wypadek wojny, tego nikt nie tknie nawet przez sto lat.
uwierzy.
– No nie wiem – wahał się naczelnik. – Ale nie mamy zbyt wielu
– Beczki.
– Przesłuchania.
– Jak to? Od kiedy tak się guzdrzesz?! – złościł się naczelnik. – Choć
w tej sytuacji twoje gapiostwo nam pomoże. Ale nie będę cię za nie
trzy osoby. Zrób to precyzyjnie, ale szybko, proszę cię! Żadnego zwlekania!
– Jak jesteś chory, to weź zwolnienie. Ale dopiero, gdy już przerobisz
metra. Źle ułożona góra odpadów, która już dawno powinna zostać
wywieziona, osunęła się pod wpływem wibracji, gdy przejeżdżał obok niej
lokotraktor. Nikomu nic się nie stało, właściwie to nawet lokotraktor i tory
ale myślami był nieustannie przy synu. Dopuścił już myśl, że Tomášowi
upomniałby syna, żeby już nigdy nie przyszedł tak późno do domu, już
nawet nie zastanawiał się nad tym, czy w jakiś sposób go ukarać. Teraz
miał tylko nadzieję, że zobaczy syna żywego i zdrowego. A jeśli nawet nie
Dobrotką, ale on, pogrążony w mgle swoich obaw, nie odpowiedział. Choć
Gdy biała škoda MB ruszyła, pan Dobrotka głośno przełknął ślinę i mimo
ojciec ma syna, który dorasta na jego oczach, bawi się z nim, uczy go kopać
Całkowity koniec. Syna już nie ma. Referenta zaszczypały oczy, miał
naprawdę jest memeją, skoro tak się rozczula nad rodzicem wrogiej osoby,
całkiem sprawnie.
na maszynie.
Miotały nim sprzeczne uczucia. Gdyby jego syn znalazł się w Austrii,
wskazujący.
Plzeňskiej, zdał sobie sprawę, że powinien uważać, czy go nie śledzą. Ale
nie śledzili, nie było takiej potrzeby. Teraz przecież chodziło o to, by jak
granicę z Austrią.
opisywał jej przebieg rewizji domowej, zaskoczyło ją, że spędzili tam tylko
południem, mama Táni nawet nie wpuściła jej na klatkę schodową. Jeszcze
z Tánią. Ich córka jest w szpitalu, a oni zdecydowanie sobie nie życzą, by
[*] Zygmunt Freud, Totem i tabu, przeł. Jerzy Prokopiuk, Warszawa 1997.
Włodzimierz Szewczuk.
2000.
1998.
2007.
W serii „Słowackie Klimaty” dotychczas ukazały się:
Okładka
Karta tytułowa
Tydzień pierwszy
Ciotunia 1
Drugi tydzień
Ciotunia 2
Tydzień trzeci
Ciotunia 3
Tydzień czwarty
Ciotunia 4
Tydzień piąty
Ciotunia 5
Tydzień szósty
Nota redakcyjna
Karta redakcyjna
Tytuł oryginału: Legenda o jazyku
ISBN 978-83-66505-18-6
Książkowe Klimaty
www.ksiazkoweklimaty.pl
Redakcja: redakcja@ksiazkoweklimaty.pl
Promocja: promocja@ksiazkoweklimaty.pl
Sprzedaż: sprzedaz@ksiazkoweklimaty.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com