Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 4

Zygmunt Smandzik

Urodzony w Świętochłowicach 14.11.1929 – zmarł w 16.03.2012 w Lebach


Zygmunt Smandzik - malarz, scenograf, reżyser - przez blisko 10 lat związany był z opolskim teatrem lalek.
Najpierw, w latach 50., jako scenograf, a od 1972 do 1979 roku kierował sceną lalkową im. Alojzego Smolki
Teatru Ziemi Opolskiej. Jest jednym z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru lalek. Jego najlepsze
przedstawienia, których był reżyserem i scenografem, powstały w Opolu - "Baśń o pięknej Parysadzie", "Zaklęty
rumak", "Jak basetla poszła do nieba", "Kowal", Szczęśliwy motyl".

Jako plastyk - po krakowskiej ASP - zafascynowany był "życiem" przedmiotu i stąd wzięła się decyzja o
wyborze teatru lalek, jako sposobu wypowiedzi artystycznej. Z przekonania, że przedmiotami można
opowiedzieć całą historię ludzką, wzięła się seria przedstawień autorskich Smandzika. Słynny "Ptak", który
otrzymał Grand Prix na OFTL w 1975 roku i o dwa lata późniejsza "Szufladka", wyrażały niepokoje człowieka
lat 70.

Zygmunt Smandzik, drugi dyrektor Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, przejął kierownictwo po
śmierci Alojzego Smolki w 1973 r. Mimo bogatej spuścizny artystycznej pozostawionej przez
poprzedniego dyrektora, Smandzik skutecznie kontynuował dzieło Smolki. Z dojrzałym
podejściem i własną wizją sztuki, zdobytą przez lata doświadczeń, umiejętnie pogodził
zamierzenia poprzednika z własnym artystycznym kierunkiem. Dzięki współpracy z Smolką,
Smandzik kształcił odpowiednią postawę względem dziedziczonego artystycznego dorobku,
co pozwoliło mu rozwijać teatr, nie zapominając o wkładzie założyciela.

Zdarzeniem, które stało się iskrą, zapalającą pokłady drzemiącej w Smandziku twórczej pasji,
było zetknięcie się w szkole podstawowej z dziecięcą zabawą - kalejdoskopem. Bibułki,
kolorowe papierki po cukierkach, kawałki papieru, tworzyły świat wciąż zmieniających się
układów abstrakcyjnych, które skłaniały do bardzo różnych, czasem odległych skojarzeń.
Zygmunt Smandzik opisuje to zdarzenie następująco:
„Do starannie złożonej czworobocznej koperty nawrzucaliśmy strzępków różnobarwnych
bibułek, stanioli z cukierków i kolorowego celofanu. Zaglądając do środka kalejdoskopu - przez
zwiniętą w rulon kartkę - przenosiliśmy się w dalekie, fantastyczne światy, gdzieś daleko, poza
naszą szarą, codzienną rzeczywistość. Na pierwszy rzut oka widoczne skrawki barwnych,
prześwietlonych obrazów miały abstrakcyjny charakter, lecz po pewnym czasie oglądania
układały się nam w jakby realistyczne obrazy. Podawaliśmy sobie ten niezwykły kalejdoskop z
rąk do rąk, lecz każdy z nas widział w tych samych obrazach coś innego, odmiennego (...).
Dopiero po latach pojąłem ten niezwykły dla mnie fenomen. To właśnie kalejdoskopowe,
abstrakcyjne obrazy wyzwalały w nas indywidualne wyobraźniowe asocjacje i projekcje. To pra-
doświadczenie jest początkiem i punktem wyjścia moich późniejszych poszukiwań. Najpierw
malarskich, później teatralnych".

Było to więc wydarzenie, które stało się „południkiem zerowym" artystycznej drogi
Smandzika. Zaczął on na scenie tworzyć obrazy widziane w swym własnym kalejdoskopie -
kalejdoskopie swojej wyobraźni. Całą jego twórczość, a przynajmniej jej cudowną większość,
można zaliczyć do surrealizmu. Kazimiera Smandzikowa nie ma co do tego żadnych
wątpliwości: „W encyklopedii jest ujęty ze Strzeleckim, z Kantorem jako surrealista i chyba nim
pozostał. Robił różne rzeczy, ale zawsze to był ten kierunek".

Talent i zainteresowania Smandzika odkrył dyrektor tego teatru - Leopold Grzyb. To on


zatrudnił Smandzika w charakterze poruszacza, ruszał on m.in. łapami wilka w sztuce
Grabowskiego Wilk i koźlęta, co nie umknęło uwadze krytyki. Smandzik wspomina, że
dziurawą teatralną ciężarówką jeździli po całej Polsce, ze szczególną misją odwiedzając
Mazury i Ziemie Zachodnie, które leżały kulturalnym odłogiem. Razem z nimi jeździła grupa
lekarzy dentystów, którzy leczyli i wyrywali zęby. Zespołowi aktorskiemu przygrywał na
akordeonie autentyczny Kozak - Rzeczycki, który śpiewał czasem rosyjskie romanse i dumki.

W 1955 r. zaczął studiować grafikę w ASP w Krakowie - w katowickim oddziale. Wtedy też stał
się współzałożycielem Klubu Młodej Inteligencji w Opolu. Zaprojektował również gmach
przyszłego Teatru Lalki i Aktora przy ul. Kośnego 1a w Opolu, który został oddany do użytku
w 1959 r. Nie można pominąć jego wkładu w powstanie Śląskich Festiwali Teatrów Lalek, które
przerodziły się w Ogólnopolskie Festiwale Teatrów Lalek - najważniejszy przegląd twórczości
lalkarskiej w naszym kraju. Smandzik wyjaśnia genezę swojego pomysłu.

„Nie mogłem przekonać Alojzego Smolki do prezentacji naszych spektakli poza Opolszczyzną.
Droga do szerszej publiczności i krytyki nie była łatwa... Wpadłem wtedy na pomysł, by
zorganizować w Opolu coś na kształt festiwalu. Stale jednak spotykałem się z niezrozumieniem
tej idei i brakiem stosownych środków finansowych, by ją urzeczywistnić. Dopiero 25-lecie
Teatru Lalek stało się powodem zorganizowania Śląskiego Festiwalu Teatrów Lalek, co ucieszyło
mnie bardzo, jako, że to był przełomowy krok w stronę zaistnienia w Opolu festiwalu teatrów
lalkowych o ogólnopolskim charakterze".

W 1964 r. Smandzik został przyjęty do Związku Polskich Artystów Plastyków. Rok później rząd
włoski przyznał mu stypendium w celu prowadzenia badań nad szopkami neapolitańskimi. W
latach 1965 -1972 Smandzik był dyrektorem i kierownikiem artystycznym Śląskiego Teatru
Lalki i Aktora „Ateneum" w Katowicach. Po śmierci Alojzego Smolki na sześć sezonów objął
dyrekcję Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, gdzie do 1979 r. był również kierownikiem
artystycznym. Kazimiera Smandzikowa wspomina okres, kiedy Zygmunt Smandzik
rozpoczynał pracę w teatrze opolskim:

„Z czasem zaczął robić projekty do teatru - najpierw do Teatru Ziemi Opolskiej. Ja osobiście
byłam u wielu wybitnych scenografów, u Strzeleckiego, Kantora, omawialiśmy prace Zygmunta
i oni uznali, że ma talent, że powinien w tym kierunku się rozwijać. Na początku Smolka
pozwolił mu pracować przy 2 sztukach, wszystko się udało, więc potem jakoś to już poszło.
Początkowo to był słaby teatr - jak to na początku bywa - ale rozwijał się. Tworzyła go
zbieranina ludzi. Z czasem ci, którzy się nadawali, zostali, a ci, którzy się nie nadawali - odeszli.
Ci, którzy zostali, zaczęli pracować nad jakością rzemiosła tego teatru".

To on wprowadził na opolską scenę twórczość Bolesława Leśmiana, robiąc symboliczny krok -


od dydaktyki spod pióra Marii Kownackiej do metaforycznych obrazów poetyckiego teatru.

Dziełem życia Zygmunta Smandzika stał się "Ptak" (1975) - wielkie wydarzenie teatralne i
plastyczne na skalę europejską, porażający siłą wyrazu poemat bez słów o marzeniach,
ideach, wzlotach i klęskach europejskiej cywilizacji i ludzkiej wspólnoty. To w opolskim
środowisku artystycznym nastąpiły spotkania Smandzika z tak niezwykłymi twórcami jak
Tadeusz Kantor, Józef Szajna, a później Jerzy Grotowski, z którym łączyła go wspólna wizja
teatru.
Wspomina, że z wielką radością przyjął wiadomość o objęciu przez Jerzego Grotowskiego,
wraz z Ludwikiem Flaszenem, Teatru 13 Rzędów w Opolu: „Niezwykle odważna, wręcz
rewolucyjna wizja teatru, jaką proponowali, zafascynowała mnie, dodała otuchy moim
własnym poszukiwaniom. Ważnym impulsem mego teatralnego rozwoju były rozmowy i
dyskusje, jakie w tym czasie prowadziłem z twórcami późniejszego Laboratorium. Pamiętam,
jak pewnego razu staliśmy z Jerzym Grotowskim na wzgórzu patrząc na śląski, przemysłowy
krajobraz. Była noc i byliśmy zauroczeni symfoniami i fajerwerkami ogni, mechanicznym
dźwiękiem maszyn, rytmami toczonych walców. Widok przypominał obrazy Boscha czy
Breughla... Taki obraz fascynuje, wpływa na emocje za sprawą kolorów, ruchu, także dźwięku.
Obrazy przenoszone za sprawą sztuki do naszej podświadomości wywołują indywidualne
skojarzenia, prowokują własną, twórczą interpretację. Te doświadczenia budują dzieło sceniczne
jako całość w ciągłym ruchu wieloznaczności. Powoduje to u odbiorcy tzw. improwizację
psychiczną, a nawet psychoanalityczną. Identyfikując się z dziełem, widz przenosi się w świat
pozarealny - świat wewnętrznego kalejdoskopu (...)."

Pierwszą scenografię do teatru lalek zaprojektował Smandzik w 1952 r. - był to Gęgorek Niny Gernet.
Kolejna scenografia do Żartu olszowieckiego Hanny Januszewskiej z 1953 r. była wielkim sukcesem i
przełomem w działalności teatru. Spektakl bardzo się wyróżniał swoją stroną plastyczną - bogatą,
barokową formą odbiegał znacznie od skromnych inscenizacji. Wraz z muzykiem Stefanem Zuberem
opracował Smandzik taką partyturę dźwięków, która zastępowała dramaturgię tekstu, co umożliwiało
melorecytację tekstu, zespolonego z rytmem dźwięków, ruchem świateł i całą stroną plastyczną
spektaklu. Był to pierwszy krok w kierunku własnego teatru.

Największe sukcesy Zygmunt Smandzik odniósł jednak jako twórca autorskich przedstawień teatru
kalejdoskopu. Smandzik był zafascynowany życiem przedmiotu, wierzył, że przedmiotami można
opowiedzieć całą historię ludzką. Chciał przedstawić za ich pomocą uczucia, lęki i pragnienia ludzi.
Znalazło to odzwierciedlenie w spektaklach jego autorstwa.

Bardzo ważnym wydarzeniem był autorski spektakl Ptak, wystawiony po raz pierwszy w 1975 r. Była to
opowieść bez słów, pełna liryzmu i filozoficznych rozważań. Konstrukcja i dramaturgia Ptaka była
zbudowana na kole, rondzie, które nie miało początku ani końca. Symbolizować ono mogło
powtarzalność ludzkich doświadczeń, fakt, że zawsze człowiek tworzył i obalał wielkich przywódców,
bogów i idee, w których pokładał nadzieję. Wszystko to przedstawił Smandzik za pomocą ruchomych
obrazów. Dodatkowym walorem spektaklu była muzyka Krzysztofa Pendereckiego, która pełniła
funkcję dramaturgiczną. Smandzik z rozmysłem wybrał obraz, nie słowo, do przekazania wszystkich
tych niezwykle trudnych treści, gdyż uznał, ze współczesny człowiek żyje w świecie obrazu.

Następnym spektaklem teatru kalejdoskopu była Szufladka. Również nie ma tam dialogów, tekstu,
przedstawienie tworzy sekwencja obrazów, a obdarzone życiem przedmioty wyłaniają się z szuflad
pamięci. Ten niezwykły spektakl opowiada o tym, jak materialne opanowywanie rzeczywistości
stwarza w człowieku jedynie pustkę, uniemożliwiając tym samym osiągnięcie szczęścia. Egoizm i
„szufladkowanie" świata i ludzi utrudnia dotarcie do prawdy, myślenie schematem przeszkadza w
prawdziwym poznaniu. Smandzik stara się otworzyć szufladkę wyobraźni i uwolnić uśpione obrazy.
Buduje tym samym nadrealną rzeczywistość, wywołuje emocjonalny kontakt z widzem. Realizuje
swoją surrealistyczną ideę kalejdoskopu. Zarówno Szufladka jak i Ptak, wyrażały niepokoje człowieka
lat siedemdziesiątych.

Zygmunt Smandzik od 1979 r. mieszka i pracuje na stałe w Niemczech, gdzie uprawia twórczość
malarską. Na zamówienie Gminy i Komitetu Parafialnego w Saarlouis opracował plany rekonstrukcji i
restauracji neogotyckiego ołtarza w kościele St. Ludwig w Saarlouis. W latach 1988 - 1995 był doradcą
plastycznym miejskiego urzędu budowlanego w Sulzbach. Projektował place zabaw dla dzieci,
kolorystykę szkół, opracował dokumentacje kamienic, będących pod ochroną konserwatora zabytków
w Sulzbach. Jego projekty i prace scenograficzne znajdują się w zbiorach muzeum Archeologicznego i
Etnograficznego w Łodzi, w Dziale Widowisk Lalkowych. Lalki są przechowywane m.in. w
Państwowym Centralnym Muzeum Lalek w Moskwie, a obrazy znajdują się w prywatnych kolekcjach
w wielu krajach Europy, w tym w Polsce, Niemczech, Finlandii i Wielkiej Brytanii.

You might also like