Professional Documents
Culture Documents
His Pumpkin Pie
His Pumpkin Pie
His Pumpkin Pie
ALEKSA RILEY
ZAWARTOŚĆ
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Epilog
Przeczytaj mi romans
Prześladuj Autora
Prawa autorskie © 2020 by Autor Alexa Riley LLC. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część tej publikacji nie może być powielana, rozpowszechniana lub przesyłana w
jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób, w tym przez fotokopiowanie, nagrywanie lub inne
metody elektroniczne lub mechaniczne, bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy, z wyjątkiem
krótkich cytatów zawartych w recenzje krytyczne i inne niekomercyjne zastosowania dozwolone
przez prawo autorskie. Aby uzyskać pozwolenie, wyślij e-mail na adres riley_alexa@aol.com
http://alexariley.com/
Nota wydawcy: To jest utwór fikcyjny. Imiona, postacie, miejsca i zdarzenia są wytworem wyobraźni
autora. Lokalizacje i nazwy publiczne są czasami używane do celów klimatycznych. Wszelkie
podobieństwo do rzeczywistych osób, żyjących lub zmarłych, lub do firm, firm, wydarzeń, instytucji
lub lokalizacji jest całkowicie przypadkowe.
Wysyłam SMS-a bez chwili namysłu. Już wiem, że chcę ją znowu zobaczyć
i choć będziemy się spotykać godzinami, muszę to załatwić, zanim skończę.
Kiedy czekam, widzę, jak bąbelki pojawiają się na ekranie, a potem znikają,
jakby pisała, ale zmienia zdanie. Po czasie, który wydawał się wiecznością,
w końcu odsyła wiadomość.
Dynia: Przepraszam, mam plany z rodziną.
Serce mi pęka, ale nie poddaję się.
Ja: Deser? Późny drink? Nocny spacer? Kawa o wschodzie słońca?
Moja stopa tupie nerwowo, czekając na odpowiedź, a kiedy w końcu
nadchodzi, nie jestem w stanie jej przeczytać wystarczająco szybko.
Dynia: Nie jestem pewien…
Jakie są kropki? Dlaczego nie jest pewna? Czy nie podobał jej się czas
spędzony ze mną w samolocie? Poprosiła mnie, żebym spędził Święto
Dziękczynienia z jej rodziną, a teraz udaje nieśmiałą? Właśnie wtedy
przychodzi kolejna wiadomość od Wyatta z jej adresem i czuję, jak mój
złowieszczy uśmiech rośnie. W porządku, mała Dynio, udawaj trudnego do
zdobycia.
Ja: Dziś wieczorem zjesz ze mną deser. Przyjadę po ciebie o dziewiątej.
Nosić sukienkę.
Tym razem reakcja nadeszła szybko.
Dynia: OK.
Uśmiecham się, kładąc telefon na biurku i spoglądając na Frosta, który
prawdopodobnie cały czas mnie obserwował. Jedząc lunch, kręci do mnie
głową, a Vera dzwoni i mówi, że czas na następne spotkanie.
Być może dzisiejszy dzień okaże się znacznie lepszy, niż się
spodziewałem.
ROZDZIAŁ SIÓDMY
DYNIA
Otwieram usta, gdy Miller karmi mnie kolejnym kęsem crème brûlée. Nie
miałam pojęcia, że jedzenie deseru może być tak egzotyczne, a jednak tak
jest. A może to Miller sprawia, że tak jest. Zauważam, że wiele rzeczy w
nim sprawia, że patrzę na pewne rzeczy inaczej. Patrzę na niego w sposób,
w jaki nigdy wcześniej nie patrzyłam na innego mężczyznę. Zwracam
uwagę na wszystko, co robi, a częściowo dzieje się tak dlatego, że nie mogę
oderwać od niego wzroku.
„Dałeś mi ostatni kęs crème brûlée. Chyba naprawdę się we mnie
zakochałeś – drażnię się, bo to był najlepszy deser, jaki kiedykolwiek
jadłem. Nie reaguje na mój żart, a jego twarz pozostaje beznamiętna. –
Dręczyłam się – spieszę powiedzieć.
Kto na pierwszej randce wspomina o miłości? Ta dziewczyna. Może
technicznie rzecz biorąc, mógłby to być nasz drugi, jeśli liczy się nasz
wspólny czas w samolocie.
„Zygmunt Freud powiedział, że «żart to prawda owinięta w uśmiech»”.
Uśmiecha się, pochylając się. „Nie odebrałem tego jako żart”.
Przypływ emocji wypełnia moją pierś. Czy on mówi, że się we mnie
zakochał? Jak to jest w ogóle możliwe? Nawet się nie znamy, a ja tylko
powiedziałam, że się zakochaliśmy. To znaczy, rozumiem to, bo sama
czuję, że spadam.
Przyciągają mnie jego usta, kiedy oblizuje wargi, i chcę, żeby znów
mnie pocałował. Mówi coś po rosyjsku, czego nie rozumiem, po czym
podnosi mnie z siedzenia i kładzie na kolanach. Owijam się wokół niego,
gdy całuje mnie tak zaborczo, i podążam za jego przykładem. Potem to ja
wspinam się po jego ciele i pogłębiam pocałunek. Chcę go więcej i kiedy
moje usta dotykają jego, działa to jak magnes.
Smakuje lepiej niż jakikolwiek deser, jaki kiedykolwiek jadłam.
Przeszedłem od myślenia, że nie mogę zjeść kolejnego kęsa, do chęci
skonsumowania Millera. Puszcza moje usta, a ja chwytam go za szyję, nie
mogąc się powstrzymać. Szczypię go za ucho, a on jęczy, ściskając mnie
mocniej. Czuję ciepło jego podniecenia na swoim tyłku i wiercę się obok
niego. Bez słowa wstaje z krzesła i rusza. Nagle stawia mnie na krawędzi
pustego stołu, a moje nogi się rozkładają, gdy przeciska się między nimi. Są
tak szerokie, jak tylko się da, aby go pomieścić, a to wciąż za mało.
Widok mojej szminki rozmazanej na jego ustach i szyi tylko podsyca
moje pożądanie. Potrzebuję więcej.
„Nie mogę się opanować, kiedy mnie dotykasz.” Bawi się krawatem,
który trzyma moją kopertową sukienkę. – Chcę zobaczyć, jakie tajemnice
przede mną ukrywasz. Delikatnie pociąga za krawat i ten się rozluźnia, ale
nie na tyle, aby sukienka się rozkleiła. Choć bardzo chce, czeka na moje
pozwolenie.
„Dlaczego się nie dowiesz?” Mówię moim najlepszym, zmysłowym
głosem, zanim przygryzam wewnętrzną część wargi. Ta dzisiejsza randka
zbliża się szybko, ale nie jestem gotowa, aby ją spowolnić. W mojej
bieliźnie chodzi bardziej o wygodę niż cokolwiek innego, ale staram się,
żeby to nie przeszkadzało, gdy opieram się na łokciu. – Nie sądzę, żeby
było tak, jak myślisz. Zaśmiałam się cicho, ale kiedy rozbierał moją
sukienkę, widziałam tylko pierwotny błysk w jego oczach.
„Nigdy, moja kraso.” Przesuwa wzrokiem po moim prostym
bawełnianym staniku i majtkach. Znowu mówi po rosyjsku, ale po jego
oczach wiem, że podoba mu się to, co widzi.
Głód, który widzę, dodaje mi odwagi. Następnie pochylam się i
rozpinam stanik. Moje piersi opadają, a sutki zaciskają się pod jego
spojrzeniem. Błagają o uwagę, ale w rzeczywistości całe moje ciało to robi.
Nigdy nie czułam, żeby przepływało przeze mnie tyle emocji na raz i to jest
ekscytujące.
„Teraz moja kolej na deser”.
"Co? Dlaczego miałby... Moje słowa urywają się, gdy pada przede mną
na kolana. Czuję jego ciepły oddech przez majtki i zdaję sobie sprawę, że
będę jego deserem. Choć już mi gorąco, zobaczenie go tam gwałtownie
wzrosło moje pożądanie. Tak bardzo, że jestem pewien, że widać to przez
majtki.
"Młynarz. Jestem-"
„Mokro dla mnie.” Kiwa głową, patrząc między moje nogi z czymś, co
mogę opisać jedynie jako dumę.
Jestem bardziej podekscytowany niż kiedykolwiek w życiu i nie
obchodzi mnie, że jesteśmy w środku restauracji. Chcę tego – nie, podrap
tamto, potrzebuję tego. Moje ciało boli, a on wygląda na głodnego mnie.
Pociera nosem mokrą plamę i bierze głęboki oddech. „Wszędzie jesteś
słodki, prawda, moja kraso?”
Poruszam się, unosząc biodra, tak że jego usta dotykają mokrej plamy
na moich majtkach.
„Powinieneś się dowiedzieć” – mówię i jestem zszokowana, że cała
nieśmiała część mnie opuściła budynek. W tej chwili jedyne, o czym mogę
myśleć, to to, żeby mnie tam pocałował.
"Zaufaj mi. Pewnego dnia dowiem się, jak smakujesz wszędzie. Na
twoim bujnym, idealnym ciele nie będzie ani jednego miejsca, którego
moje usta nie poznają.
Krzyczę na jego słowa i zastanawiam się, jak on może być prawdziwy.
„Chociaż to brzmi wspaniale, jest tylko jedno miejsce, którego chcę,
żebyś w tej chwili skosztował”.
Czuję, jak się do mnie uśmiecha, gdy ogarnia mnie głęboki chichot.
Wibracje na mojej łechtaczce sprawiają, że krzyczę, gdy odsuwa moje
majtki na bok i chowa twarz w moim seksie.
Chwytam go za włosy, szukając czegoś, czego można się przytrzymać.
Na początku jego język jest powolny, okrąża moją łechtaczkę. Nie spieszy
się i delektuje mną. Choć sprawia mi to przyjemność, muszę przyjechać.
– Proszę, Millerze. Nie mogę ukryć potrzeby przed głosem.
„Dla ciebie wszystko, moja kraso.” Jego rosyjski akcent jest mocniejszy
niż kiedykolwiek wcześniej.
Zasysa moją łechtaczkę do ust, podczas gdy jego język przesuwa się
tam i z powrotem. Potem czuję, jak wsuwa we mnie palec i to wystarczy.
Byłam już tak blisko krawędzi, odkąd mnie dzisiaj odebrał. Natychmiast
osiągam szczyt, gdy moje plecy odchylają się od stołu, i krzyczę jego imię.
Wyciąga to ze mnie, całuje oba uda, po czym ściąga majtki z nóg. Nie
mam pojęcia, co on robi, ale w tej chwili pozwoliłabym mu zrobić mi
wszystko.
Otwieram oczy i widzę, jak wkłada moje majtki do kieszeni, a wyraz
jego twarzy nie wyraża radości. Prawdę mówiąc, wygląda na wkurzonego.
– Popraw swoją sukienkę – rozkazuje zimnym tonem.
Zsuwam się ze stołu, chwytam stanik i go zakładam. Cały czas jest do
mnie zwrócony tyłem i zastanawiam się, czy zrobiłam coś złego. Jak
przeszliśmy od najbardziej oszałamiającego momentu w moim życiu do
tego? Już nawet na mnie nie patrzy, a ja zaczynam się wstydzić swojego
zachowania.
Patrzę, jak wyciąga telefon z kieszeni i mówi po rosyjsku, więc nie
rozumiem nic, co mówi. Mam wrażenie, że coś ukrywa, ale w tej chwili
moje emocje są nie do zniesienia, więc kto wie? Przeżyłam najpotężniejszy
orgazm w swoim życiu z mężczyzną, który w tym momencie znaczy dla
mnie więcej, niż powinien. Człowieka, który widział mnie więcej niż
ktokolwiek inny.
"Jesteś gotowy?" – pyta, odwracając się w moją stronę.
Zmuszam się do uśmiechu i kiwam głową. „Tak, chcę jechać”.
Nawet gdy to mówię, nienawidzę tego, że nie chcę, żeby ta noc się
skończyła. Po prostu wiem, że muszę od niego uciec.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
MŁYNARZ
Jego słowa i delikatny dotyk jego ust na moich sprawiają, że zaczynam się
uspokajać. To wszystko dzieje się tak szybko. W jednej sekundzie
myślałam, że chce, żebym odeszła, i serce mi pękało. Teraz wygląda tak,
jakby nigdy nie chciał, żebym odeszła. Coś mnie urzekło w tym człowieku i
nie mogę przerwać tego połączenia. Uspokaja mnie i przyłapuję się na tym,
że robię, o co mnie prosi.
Powoli przesuwam rękę w stronę mojej płci i obserwuję, jak jego
oddech staje się coraz cięższy. Mała kropla spermy wycieka z czubka jego
kutasa i widzę, że jest podniecony tak samo jak ja.
– Czy ty mnie drażnisz? Jego głos jest teraz szorstki i myślę, że może
walczy z własnym pożądaniem.
Wygląda, jakby chciał mnie złapać i mieć ze mną swoją drogę, ale się
powstrzymuje. Jego dłonie są zaciśnięte po bokach i w tej chwili, kiedy
klęczę przed nim, wiem, że mam całą moc. Wydaje rozkazy, ale to ja jestem
wszystkim, czego chce i to on każe mu walczyć o kontrolę.
„Szczerze mówiąc, chyba nie wiem, jak się drażnić” – przyznaję,
wydając z siebie cichy jęk, gdy moje palce znajdują moją łechtaczkę.
„Drażni mnie każdy twój oddech, krasota.” Przy nim czuję się, jakbym
była jakąś seksowną boginią, która upadła przed nim.
„Teraz drugą ręką rozsuń usta. Chcę zobaczyć, jak bawisz się swoją
twardą, małą łechtaczką. Siada przede mną z rozłożonymi nogami, a ja
robię, co każe.
Więcej spermy wycieka z jego kutasa i bolą mnie sutki. Jestem już tak
blisko przybycia, a jednak to jeszcze nie następuje. Powoli się gładzi,
obserwując każdy mój ruch. Chcę go zadowolić – nie, muszę go zadowolić.
Coś we mnie krzyczy, żebym zrobił wszystko, czego żąda.
Dotykałem się już wcześniej i wysiadałem, więc teraz powinno być
łatwo. Nigdy w życiu nie byłem tak podniecony, ale orgazm się
powstrzymuje. To prawie tak, jakbym był zbyt podniecony, jeśli to w ogóle
możliwe.
– Miller – błagam go, a on gestem pokazuje, żebym podeszła bliżej.
Podnosi mnie z łatwością, więc siedzę na nim okrakiem, zamiast na
podłodze.
„Przepraszam, próbowałem. Naprawdę to zrobiłem. Moja głowa opada,
gdy podnosi rękę i przeczesuje palcami fale moich włosów. Jego wielka
dłoń przesuwa się w dół mojej szyi i pomiędzy piersi, a każde jego
dotknięcie jest jak błyskawica.
„Wiem, mała. Nigdy nie widziałem czegoś tak pożądanego. „
„Ale ja nie…”
Przerywa mi pocałunkiem. Kiedy jego usta dotykają moich, cały mój
umysł się wyłącza i jestem tylko on i ja. Nie wiedziałam, że z kimś może
tak być, a teraz, kiedy to odkryłam, czy mogłabym kiedykolwiek to
porzucić?
Opieram się o jego kutasa, a dłoń w moich włosach zaciska się. „Czy
próbujesz uciec, używając mojego kutasa dla swojej przyjemności?”
Jęczę w odpowiedzi, gdy moje biodra poruszają się z własnej woli.
– Nie mówiłem, że to może pocierać mnie twoją śliczną cipką.
"Przepraszam." Przygryzam wewnętrzną część wargi, ale nie przestaję.
Między nami coś wisi w powietrzu. Nie jestem pewien, co to jest, ale
wiem, że to kocham. Jego surowe rozkazy i wulgarny sposób, w jaki się do
mnie zwraca, to dla nas tajemnica. Przyłapuję się na tym, że przyciskam
swoją klatkę piersiową do jego, żebyśmy mogli być bliżej.
Pochyla się i zasysa jeden z moich sutków do ust, po czym nie spieszy
się, okrążając go językiem. Kiedy muskam go zębami, robi mi się ciepło na
całym ciele. Chcę eksplodować z przyjemności, a mimo to stoję na
krawędzi, gotowa na wszystko, co mi da.
Utrzymuje moje biodra i powinnam dostać nagrodę za to, że nie
próbowałam kołysać się na jego kutasie. Jest dokładnie skierowany
przeciwko mojej łechtaczce i wiem, że niewiele potrzeba, aby doprowadzić
mnie do orgazmicznej błogości.
„Wykorzystaj mnie, Krasoto. Wtedy nadejdzie moja kolej, żeby cię
wykorzystać. Jego akcent jest teraz tak mocny, że trudno go zrozumieć, ale
nie ma wątpliwości, że ma taką potrzebę. Kołyszę się na napiętej długości,
a on nie próbuje kontrolować moich ruchów. Moje uda płoną, a biodra
poruszają się szybko, gdy pozwala mi wziąć, czego chcę. Jego ręce są
wszędzie, jakby próbowały prześledzić każdą linię mojego ciała, a ja tracę
wszystkie myśli poza połączeniem jego gorącego kutasa z moją łechtaczką.
– Pozwól mi popatrzeć, jak dochodzisz – szepcze swoim ciężkim
głosem, a ja wzdycham.
W końcu osiągam orgazm, a Miller mówi po rosyjsku coś, czego nie
rozumiem. Chwyta mnie za włosy i szarpie je do tyłu, gdy jeżdżę w górę i
w dół po jego twardej długości. Kiedy próbuję złapać oddech, on przyciąga
mnie do pocałunku i wpycha swojego kutasa między moje wargi sromowe.
Orgazm trwa tak długo, że kiedy czuję ciepłą mgiełkę czegoś na skórze,
dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że przyszedł ze mną.
Kiedy puszcza moje usta, moja głowa opada na jego ramię i znów
brakuje mi tchu. Jesteśmy skóra przy skórze i w tej chwili czuję się
niesamowicie blisko niego. Tak mało o nim wiem, ale wiem, że to, co czuję,
jest wyjątkowe.
Całuję go w szyję i wszystkie moje emocje są przytłaczające. Wiem, że
jestem szczęśliwy, ale dlaczego mam wrażenie, że jednocześnie chce mi się
płakać? To tak, jakby wszystko, czego się kiedykolwiek bałam i czego
bałam się pragnąć, bulgotało na raz. Przywieram do niego i zamykam oczy,
gdy moc orgazmu naprawdę dociera do mnie.
Tak długo czułam się, jakbym nie była w domu, ale teraz, w jego
ramionach, jestem tu. Byłam pewna, że kiedy dotrę do rodziców, będę
miała to samo uczucie, ale jedyne, co miałam, to wątpliwości i pytania, czy
podjąć właściwą decyzję. Tutaj, z Millerem i w jego ramionach, tego
właśnie szukałem.
Wstaje ze mną w ramionach i zabiera mnie do ogromnej łazienki.
Odkręca wannę, żeby się napełniła, a ja rozglądam się po pokoju.
„Ta łazienka to marzenie każdej dziewczyny.” Stawia mnie na nogi, a ja
krzyżuję ręce na piersi. Łazienka jest biała, a cały pokój jest na tyle jasny,
że widać każdą skazę, która została zamaskowana w świetle lampki w
sypialni.
„Nie ukrywaj się przede mną, krasocie. Twoje ciało jest arcydziełem.”
„Więc powinienem zrobić jedną z tych artystycznych rzeczy, w których
siedzisz nago i wszyscy cię malują?” – droczę się, ale wyraz jego twarzy
sprawia, że wybucham śmiechem.
"To nie jest śmieszne. Wyciąłbym im wszystkie oczy.
Uśmiecham się do niego tylko i kręcę głową, a jego brwi marszczą się.
Znowu mówi coś po rosyjsku, czego nie rozumiem, podnosi mnie do
wanny, a potem wsuwa się za mną. Opieram się plecami o jego klatkę
piersiową, a jego ramiona obejmują mnie mocno.
– Wiesz, że jesteś jedynym mężczyzną, który widzi mnie nago, prawda?
Odwracam się w jego ramionach i siadam na nim okrakiem, nie chcąc
przegapić ani chwili.
Chcę, żeby wiedział, że to wszystko jest dla mnie nowe i naprawdę
wyjątkowe. Lubię przesuwać palcami po jego klatce piersiowej w górę i w
dół, ale po chwili chwyta moje oba nadgarstki, aż patrzę mu w oczy.
„Zarezerwowałeś dla mnie ten prezent”.
Jedna z jego dużych dłoni zanurza się w wodzie i obejmuje moją cipkę.
Uśmiecham się i wzruszam ramionami, bo nie jestem pewna, czy
nazwałabym to prezentem.
„Będę to cenił i będę się o ciebie bardzo troszczył”. Po jego poważnym
oświadczeniu wszystkie moje wnętrzności topnieją. „Wtedy się
pobierzemy”.
Zanim zdążę zrozumieć, co to oznacza, odchyla mnie z powrotem do
wody i ponownie przykłada do mnie usta.
ROZDZIAŁ DWUNASTY
MŁYNARZ
Jak mogę tęsknić za kimś, z kim byłem godzinę temu? Miller powiedział,
że ma sprawy do załatwienia z rodziną i choć rozumiem, nie powstrzymuje
to tęsknoty.
Jest weekend świąteczny, a on nigdy mi nie powiedział, czy przyjdzie
do nas z bratem na kolację. Skoro jesteśmy my, czy nie powinniśmy
spędzić razem wakacji? Gdyby to ode mnie zależało, zostałabym w jego
łóżku przez resztę tygodnia.
„Przestań chować się w łazience”. Ciastko wali w drzwi.
– Nie jest nawet zamknięte – odrzucam.
Nie ukrywam się, bo nie ma sensu ukrywać się przed siostrą. Uzyska
informacje, których chce, niezależnie od tego, czy przyjdzie do niej piekło,
czy wysoka woda.
"Oh." Otwiera drzwi i wchodzi do środka. Odkłada pokrywę sedesu i
siada, żeby popatrzeć, jak zaplatam śliczny warkocz we włosy. Nadal
musimy iść do sklepu i zacząć przygotowywać jedzenie na jutro, więc chcę,
żeby było gotowe i na uboczu. Ile jedzenia może zjeść dwóch dużych
Rosjan?
"Więc?" Porusza brwiami, patrząc na mnie.
Moje policzki robią się różowe, a ja odpowiadam na jej pytanie bez
słów. Wydaje z siebie cichy pisk, zanim ją uciszam. Nie przeszkadza mi, że
Cookie wie, co Miller i ja zrobiliśmy zeszłej nocy, ale nie mama i tata.
Jestem pewien, że mają całkiem niezły pomysł, skoro wróciłem do domu
dopiero dziś rano, ale nie mam zamiaru go reklamować.
"Chodźmy stąd. Chcę szczegółów. Kiwam głową na znak zgody i oboje
szybko się ubieramy.
Jesteśmy już prawie za drzwiami, kiedy moja mama krzyczy z kuchni,
zatrzymując nas.
„Jeśli ten mężczyzna, którego poznaliśmy wczoraj wieczorem, dołączy
do nas…” Uśmiecha się, wiedząc, co robi. „Przydałoby się jeszcze kilka
ciast”.
„Zaprosiłem go, ale tak naprawdę nie dał mi jednoznacznej
odpowiedzi”. Kiedy wysiadaliśmy z samolotu, kiedy to zasugerowałem,
było trochę chaotycznie, ale Miller nie wspomniał o tym.
– W takim razie go zapytaj. Mama odwraca się od nas i wraca do
kuchni. „Zawsze mamy coś ekstra, więc powinno być dobrze”. Mama
najwyraźniej też należy do zespołu Miller.
– Nie mogę go po prostu o to zapytać. Teraz jest inaczej – szepczę do
Cookie, gdy zamykamy frontowe drzwi. „Wcześniej byłem miły, a teraz
jesteśmy jak para”.
Czy jesteśmy parą? To się czuje. Pozwalam mężczyźnie robić różne
rzeczy z moim ciałem bez ochrony. Może to było głupie i naiwne z mojej
strony, ale ufam mu i nie obchodzi mnie, czy ludzie uznają to za
szaleństwo.
"Ty prowadzisz." Cookie daje mi kluczyki do swojej ciężarówki i
wskakujemy do środka. Powinienem był to przewidzieć. Znam moją siostrę
bardzo dobrze. W chwili, gdy upuszczam torebkę, ona już w niej grzebie i
wyciąga mój telefon komórkowy.
„Ach, wysłał SMS-a, że za tobą tęskni”. Cookie sprawdza godzinę. – I
minęło jakieś trzydzieści minut po tym, jak cię podrzucił.
Wiem, bo odesłałem mu jednego. Zerkam w tamtą stronę i widzę, jak
Cookie pisze wiadomość, ale nie mogę jej przeczytać. Zaczyna padać śnieg
i muszę skupić się na drodze.
"Co powiedziałeś?" Pytam, bo telefon dzwoni dopiero na sekundę.
– Przyjedzie tu na Święto Dziękczynienia. Na tę myśl tańczą mi motyle
w brzuchu. Tak naprawdę nigdy wcześniej nie miałam mężczyzny w moim
domu.
„Powiedz mu, żeby przyprowadził brata”.
"Co dlaczego? Próbujesz mnie wrobić?” Przyjmuje postawę obronną, a
ja przewracam oczami… ale co by w tym złego?
„Nie, ale są bliźniakami i większość rzeczy robią razem. Jeśli Miller nie
miał już planów na Święto Dziękczynienia, myślę, że jego brat też nie ma.
"PRAWDA." Patrzy na mnie sceptycznie, ale wysyła mi wiadomość.
Ona i ja może nie jesteśmy bliźniakami, ale jesteśmy ze sobą tak blisko jak
Miller i Frost.
"Co teraz?" – pytam, kiedy widzę, że nadal pisze SMS-y. Tym razem
jesteśmy na czerwonym świetle i próbuję odzyskać telefon.
„Zapytałem, czy jesteś na wyłączność. Ta cała sprawa chłopak-
dziewczyna jest dziwna, gdy ma się dwadzieścia kilka lat.
„W Millerze nie ma nic „chłopiec”.”. Westchnęłam cicho i poczułam, że
znowu zaczynam się podniecać. Co on zrobił z moim ciałem? Nie wiem,
ale w jakiś sposób ma nad tym pełną kontrolę.
"Proszę bardzo." Cookie nagle oddaje mi telefon. – Myślę, że właśnie
groził śmiercią każdemu mężczyźnie, który cię dotknie.
Śmieję się, chowając go z powrotem do torebki. – Drażni. Przynajmniej
tak mi się wydaje. „Zauważyłam, że Rosjanie są bardziej bezpośredni”. I
podążają za tym, co mówią.
Nigdy nie myślałam, że klęczenie przed mężczyzną mnie podnieci, ale
Miller w jakiś sposób obudził we mnie tę potrzebę. Pragnę jego dominacji,
co jest zaskoczeniem dla nas obu. Po tym, jak podrzucił mnie dziś rano,
próbowałam ponownie doprowadzić się do orgazmu pod prysznicem, ale
nie mogłam, bo mnie zrujnował.
„Zaparkuj tutaj, jest tam mnóstwo uroczych sklepów i możemy też zjeść
lunch.” To podwójne zwycięstwo. Mogę na chwilę oderwać myśli od
Millera i spędzić czas z siostrą.
– Naprawdę myślisz o przeprowadzce tutaj? – pyta Cookie, gdy idziemy
chodnikiem. Wiem, że ona tego chce, ale chce, żebym sam to wybrał.
„To obniżka wynagrodzenia, ale wtedy moglibyśmy to robić cały czas”
– odpowiadam. Kocham moją rodzinę i bardzo trudno jest mi być z dala od
niej.
– Albo zamieszkajcie razem.
Moje myśli powracają do Millera i zamieszkania z nim. Wiem, że to o
wiele za wcześnie, ale nie mogę powstrzymać się od myśli. Cookie chwyta
mnie za ramię i powstrzymuje od chodzenia. Wskazuje głową w stronę
małej restauracji po drugiej stronie ulicy, a ja patrzę na nią szeroko
otwartymi oczami.
Nie ma wątpliwości, że to Miller, ale tym, co mnie zaskakuje, jest
kobieta, którą obejmuje. Kiedy obejmuje jego policzki i pochyla się,
odwracam się, nie chcąc więcej widzieć.
Nie chciałem dziś rano opuszczać Dyni, więc musiałem zrobić wszystko, co
mogłem, aby wyciągnąć nas oboje za drzwi i zostawić ją w domu jej
rodziców. Gdyby nie nasze spotkanie z rodzicami, nigdy bym jej nie
opuściła. Ale Frost i ja musimy to mieć już za sobą.
„Wyglądasz jak kot, który zjadł kanarka” – mówi Frost, kiedy
zatrzymuję się przed jego domem. Musiałem dzisiaj jechać, żeby móc
kontrolować, kiedy wychodzimy i jak długo zostajemy.
„Mam dość” – odpowiadam po rosyjsku, a on na chwilę na mnie patrzy.
– Więc ją kochasz? Kiedy kiwam głową, on kręci głową. "Jesteś
głupcem."
"Jesteś zazdrosny." Odsuwam samochód od krawężnika, a on odwraca
ode mnie wzrok i patrzy przez okno.
„Skończysz jako nieszczęsny staruszek, a ja nie będę tego częścią”.
Przeklina, opuszczając okno i do środka wpada zimne powietrze.
Czekam w milczeniu, aż uwolni się od całej swojej złości i widzę, jak
zaciska dłonie na kolanach.
„Czy nie przysięgaliśmy, że nigdy się nie pobierzemy?”
„Byliśmy dziećmi” – przypominam mu, ale on kręci głową.
„Nie mogę udzielić ci błogosławieństwa”.
„Możesz i to zrobisz”.
– Nie zrobię tego. Potem spogląda na mnie, gdy dojeżdżam na
światłach.
"Możesz." Zatrzymuję się, gdy wymieniamy spojrzenia, które nie
wymagają słów. "I będziesz."
Przewraca oczami i odwraca wzrok, ale wiem, że wygrałem. Frost i ja
jesteśmy jednomyślni i on wie, że ta decyzja nie została podjęta lekko.
„Nie ma takiej cipki, która byłaby warta ryzyka” – mamrocze, a ja się
śmieję.
"Jesteś w błędzie." Uśmiecham się do siebie, gdy w mojej głowie
pojawia się szeroko rozpościerające się przede mną wspomnienie Dyni.
Potem przypominam sobie jej ciche jęki, kiedy mój kutas zanurza się
głęboko i jestem twardy. „Jej cipka jest warta wszystkiego”. Wzruszam
ramionami, poprawiając się, a on wydaje zirytowany dźwięk. „Jej serce jest
warte znacznie więcej”.
– Brzmisz jak zakochany chłopak.
"Ja jestem." Uśmiecham się do niego promiennie i widzę, że próbuje
ukryć śmiech z powodu mojego idiotyzmu.
„Następnym razem ostrzeż mnie, kiedy będziesz nocować. Zamknę
okna”.
„W takim razie powinieneś zainwestować w bary. Ona się wprowadza.
Kiedy patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami, ponownie wzruszam
ramionami. – Jak tylko jej powiem.
– Nie potrzebuję szczegółów.
– Aha, i jutro przyjedziesz na Święto Dziękczynienia z jej rodziną.
„Nie zgodziłem się na to”. Patrzy na mnie gniewnie, a ja uśmiecham się
szerzej.
"Nie masz wyboru."
Nie odpowiada, bo oboje wiemy, że pójdzie ze mną. Nie lubimy
rozstawać się na długo, a spędzenie wakacji osobno byłoby smutne dla nas
obojga.
„Dlaczego nie skupimy się na tym, aby zakończyć to spotkanie?”
Wyciąga telefon i wysyła kilka szybkich SMS-ów. – Powiedziała, żebyśmy
spotkali się w centrum miasta.
Wzdycham, bo to tak, jakby nasza matka zmieniała miejsce w ostatniej
chwili. Bez wątpienia jest zła, że nie będziemy obecni podczas obchodów
Święta Dziękczynienia, więc wykorzystuje to jako ruch władzy.
– Jak myślisz, o czym ona chce z nami porozmawiać? – pytam, a Frost
wzrusza ramionami.
„Jeśli to możliwe, staram się nie myśleć o żadnym z nich”.
Wpisuje adres w GPS, a ja skręcam. Jedziemy przez chwilę w ciszy, aż
w końcu widzę, że adres to restauracja. Przynajmniej umieszczenie go w
miejscu publicznym ułatwi sprawę. Rzadziej płacze i staje się nadmiernie
emocjonalna.
Parkuję samochód przy krawężniku i wysyłam szybkiego SMS-a do
Dyni, mówiąc jej, że za nią tęsknię. Od razu odsyła jednego i robi mi się
cieplej na sercu. Potrzebuję tego teraz, bo czuję, że toczę walkę z rodziną.
Kiedy wchodzimy do restauracji, widzę naszych rodziców przy barze.
Jest południe, ale oboje trzymają koktajle, co jest normalnym
zachowaniem. Gryzę się w język, gdy się do nas uśmiecha i podchodzimy
do nich.
Nikt z nas nie rusza się, by się objąć, podczas gdy ja i Frost
pozostajemy nieruchomi z rękami w kieszeniach.
„Chłopcy” – mówi nasza mama, unosząc szklankę w geście wiwatu,
zanim upija łyk. – Chcesz się napić, zanim pójdziemy do naszego stolika?
Frost kręci głową, a ja również odmawiam. Nasz ojciec nic nie mówi,
podążając za żoną do jadalni.
Czuję za sobą napięcie ogarniające Frosta i zwalniam, aby zostawić
miejsce między nami a nimi. Odwracam się i pochylam blisko, szepcząc:
„Wierzę, że moja Dynia może być w ciąży po ostatniej nocy. A jeśli to
bliźniaki?
Przez krótką chwilę uśmiecha się do mnie, jakby wszystkie jego
zmartwienia zostały zapomniane. Właśnie to chciałam zrobić, dać mu
promyk nadziei i coś, na czym mógłby się skupić, zamiast na tym, jak
okropnie się z nimi czujemy.
„Da?” – pyta, a ja kiwam głową. Zaciska usta i kiwa głową, chcąc iść
dalej, ale wiem, że nawet ta mała myśl wystarczy, aby podnieść go na
duchu.
Zajmujemy miejsca i od razu podchodzi kelner z menu i bierze nasze
drinki. Rodzice zamawiają kolejną kolejkę, a ojciec po raz pierwszy nas
obserwuje.
"Wyglądasz dobrze." W jego słowach jest jedynie nuta obelgi, więc
musieli dopiero zacząć.
Pumpkin ponownie pisze do mnie z pytaniem, czy przyjadę na Święto
Dziękczynienia, a ja od razu odpowiadam. Potem pyta, czy jesteśmy na
wyłączność, a ja chcę ją zapytać, czy odcisk mojego penisa w jej cipce nie
był wystarczająco twardy, ale zadowalam się powiedzeniem jej, że zabiję
każdego mężczyznę, który będzie oddychał tym samym powietrzem co ona
robi.
Kelner wraca z wodą, a ja upijam łyk, aby oderwać się od myśli o
udowadnianiu, jak bardzo jesteśmy ekskluzywni.
Zamawiamy, a ja wybieram specjalność, nawet nie pytając, co to jest,
bo nie ma mowy, żebym mógł zjeść. Rozmawiam o ich nadchodzącej
imprezie z okazji Święta Dziękczynienia, ale ani Frost, ani ja nie
potwierdzamy, czy tam będziemy. Nasz ojciec milczy, podczas gdy matka
bez przerwy papla o swoich przyjaciołach, którzy mają pieniądze i
znajomości. Udało im się utrzymać w tych małych kręgach, ukrywając
swoje brudne sekrety. To jeden z wielu powodów, dla których nie możemy
być częścią ich życia, ponieważ jesteśmy wciągani w ich toksyczne relacje.
„Dlaczego potrzebowałeś tego spotkania?” – pytam naszą matkę, kiedy
uprzejmości już się skończyły.
– Tak bardzo ci się spieszy do wyjścia? prycha, udając zirytowaną. –
Mówiłem, że masz się zachowywać jak najlepiej.
„I mówiłeś, że jesteśmy ci coś winni” – wtrąca się Frost.
Patrzy na swoje dłonie, a jej policzki rumienią się, a usta drżą. Ona ma
ten akt perfekcyjnie. „Po prostu pomyślałem, że moglibyśmy być rodziną”.
Nie muszę patrzeć na Frosta, żeby wiedzieć, co czuje. Oboje jesteśmy
zirytowani, a mimo to czujemy w sobie cień poczucia winy. Zostawiliśmy
ją z tym mężczyzną i bardzo chcieliśmy uciec od nich obojga. On jest
toksyczny, ale ona jest równie zła, a potem obwinia nas, że nie zostaliśmy.
„A jak chciałbyś to osiągnąć?” – pytam, próbując zachować się
dyplomatycznie.
„Ona ma kogoś dla ciebie” – oferuje mój ojciec, a Frost i ja patrzymy na
niego zaskoczeni.
„Co, kurwa?” Mróz mówi po rosyjsku.
Nasza mama bierze duży łyk koktajlu i macha ręką, jakby to nic
wielkiego. „Wiem, że dzielicie ze sobą wszystko, więc znalazłem kobietę,
która jest gotowa poślubić was oboje”.
Zanim zdążę otworzyć usta, Frost odpycha się od stołu. „Tutaj
skończyliśmy”. Rzuca serwetkę na stół i odchodzi.
Patrzę na ojca, potem na matkę i kręcę głową. "On ma rację. Nie mamy
już nic do omówienia.
Wstaję, a mama uderza dłonią w stół, powodując grzechotanie naczyń.
„Nie masz szacunku”.
Najchętniej pochyliłabym się nad stołem i powiedziała jej dokładnie, na
co według mnie zasługuje, ale wtedy myślę o Dyni i o tym, co by zrobiła.
Okazywała współczucie i cierpliwość, a tego nigdy nie robiłam.
„Twoja krew nie wiąże Cię już z nami”. Wyciągam portfel i wyciągam
plik banknotów. Ostrożnie kładę je między nami na stole, a ona podnosi
łzawiące oczy. „To coś, co musieliśmy zakończyć przez bardzo długi czas”.
– Miller… – Mój ojciec próbuje się wtrącić, ale uciszam go
spojrzeniem.
„Obrażasz nas, a potem oczekujesz, że spełnimy twoje życzenia?”
Potrząsam głową. „Nie zasługujesz na naszą obecność, nie mówiąc już o
naszym uczuciu”.
– Niewdzięczna – syczy mama, a ja uśmiecham się do niej smutno.
"Być może." Kiwam głową, chowając portfel do kurtki. „Ale pozostanę
niewdzięczny i nigdy więcej się do ciebie nie odezwę”.
Milczą, gdy odwracam się od stołu i wychodzę z restauracji w chwili
dostarczenia jedzenia. Kiedy wychodzę na zewnątrz, widzę, że Frosta nie
ma, podobnie jak mojego samochodu. Wzdycham, wiedząc, że wyszedł, bo
musiał się stąd wydostać, ale mógł przynajmniej poczekać.
"Młynarz!" Słyszę swoje imię i odwracam się i widzę zbliżającą się
Chel.
Zanim zdążę zareagować, obejmuje mnie ramionami i trzyma za twarz.
Zaczynam zwiększać dystans między mną a młodą kobietą, która zawsze
była zbyt drażliwa, jak na mój gust.
„Chel” – mówię i rozglądam się, jakby za chwilę miał się pojawić Frost.
„Twoja mama mówiła, żebyśmy się tu z wami spotkali, chłopcy, ale nie
sądziłem, że będziecie na mnie czekać na zewnątrz. Bardzo przepraszam za
spóźnienie. Najgorzej było mi ze znalezieniem parkingu.”
Nadrobienie zaległości zajmuje mi sekundę, ale kiedy to robię, jestem
wściekły. Chel jest córką kogoś z kręgu moich rodziców. Zakładam, że to
jest kobieta, którą moja matka przeznaczyła dla mnie i mojego brata. Czy
jesteśmy tak niskimi psami, że możemy pieprzyć tylko jedną kobietę? Na tę
myśl ściska mnie żołądek, gdy pomyślę o podzieleniu się dynią.
„Ona jest w środku” – mówię, wyciągając telefon i wybierając numer
kierowcy. Wyatt odbiera i mówi, że beze mnie jest w drodze, i jestem za
niego wdzięczny.
"Idziesz?" Podchodzi bliżej i próbuje położyć dłoń na mojej klatce
piersiowej, ale unikam kontaktu.
– Nyet – syczę, podnoszę ręce i odchodzę.
Nie mogę tego zrobić. Nie mogę znieść moich rodziców i tego całego
gówna. Zabiję Frosta za to, że mnie tu zostawił, ale to wszystko może
poczekać. Tym, czego teraz najbardziej potrzebuję, jest trzymanie Dyni w
ramionach. Kiedy jest owinięta wokół mnie, ze światem wszystko jest w
porządku.
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
DYNIA
Cookie pcha wózek wzdłuż alejki sklepu spożywczego, a ja staram się nie
myśleć o tym, co widziałam wcześniej. Ufam mu, więc wolę poczekać, aż
poznam całą historię.
Teraz, gdy wiem, że przyjedzie Miller i jego brat, chcę się upewnić, że
mamy dość jedzenia. Serce mi bije, gdy o nim myślę. Powiedział, że ma
sprawy rodzinne na głowie i choć nie chcę go opuszczać, wiem, że rodzina
jest ważna, więc uśmiechnęłam się i powiedziałam, że zobaczymy się
później.
Nie mogę przestać się zastanawiać, czy mógłby zmienić zdanie i
zamiast tego zjeść kolację z rodziną. Wiem, że jestem skąpa, chcąc, żeby
był ze mną na Święto Dziękczynienia, ale nie ma mowy, żebym mogła
pominąć moje.
Z tyłu głowy słyszę cichy głosik, który zastanawia się, dlaczego nie
zaprosił mnie dzisiaj do siebie. To głupie, bo znamy się krótko, ale już
zaprosiłam go, żeby spędził dzień z moją rodziną. Nasza więź jest tak
głęboka, że czuję się, jakbym znała go całe życie.
Mama powiedziała mi, że jestem głupia, ale szybko ustąpiła i
stwierdziła, że jeśli chcę dostać dodatkowe jedzenie, to powinnam, więc się
tym nie przejmuję. Zna mnie dobrze, bo zestresowałabym się, mając dość.
Poza tym mam zajęcie, dzięki czemu nie przejmuję się tym, kiedy Miller
zadzwoni lub napisze SMS-a.
Zerkam przez ramię i widzę tego samego mężczyznę, którego
widziałam wcześniej. Albo mam paranoję, albo ktoś mnie śledzi. Wpadam
w paranoję, bo nie ma powodu, żeby ktoś mnie śledził.
„Myślę, że masz rację, jeśli chodzi o zdobycie większej ilości jedzenia.
Twój mężczyzna jest duży” – mówi Cookie, poruszając brwiami. „Czy on
jest wszędzie duży?” Uderzyłem ją bochenkiem francuskiego chleba, który
wziąłem. „To jest tak”.
– Cicho. Robi mi się gorąco i podnieca mnie myśl o tym, co Miller robi
z moim ciałem. Jest jedynym kochankiem, jakiego kiedykolwiek miałam,
ale w głębi serca wiem, że seks nie mógłby być lepszy z nikim innym. To
połączenie, które czujemy, a przynajmniej takie, które czuję.
„Od tego, jak czerwona staje się twoja twarz, nie musisz mi
odpowiadać”.
Przewracam oczami. Jest wszędzie duży i wciąż jestem zaskoczona, że
zmieścił się we mnie. To było tak, jakby nasze ciała były dla siebie
stworzone. Wiem, że to szalone, ale zaczynam myśleć, że to moja bratnia
dusza. Nigdy nie wierzyłam w tę całą „miłość od pierwszego wejrzenia”,
ale po spotkaniu z Millerem moje zdanie szybko się zmieniło.
„Myślę, że mamy wszystko” – stwierdza Cookie. Skanuję wózek i
kiwam głową, potwierdzając. "Chodźmy stąd. Chcę dzisiaj zrobić sernik.
Cieknie mi ślinka na myśl o jej serniku. To jedyna rzecz, którą potrafi
zrobić i przysięgam, że wkłada w to magię. Nigdy nikomu nie zdradza
przepisu, więc moje serniki nigdy nie wychodzą idealnie.
Oboje kierujemy się w stronę kasy i znowu widzę tego samego
mężczyznę. Co do licha się dzieje? Otwarcie się na niego gapię, kiedy
pakujemy zakupy. Może czeka na odpowiedni moment, aby uderzyć do
Cookie. Mężczyźni zawsze się nią zachwycają, ale ona nigdy nie daje
nikomu szansy.
"Znasz go?" – pyta Cookie, widząc, że wpatruję się w faceta. Kręcę
głową i patrzę, jak wychodzi ze sklepu. „Jest przerażający.”
– Tak, jest.
Gdy jedziemy do domu, sprawdzam, czy ktoś za nami nie podąża. Nic
nie widzę, więc może był po prostu dziwakiem, który lubił się gapić.
„Czy wy, dziewczyny, kupiliście cały sklep?” moja mama się śmieje,
kiedy przynosimy wszystkie torby.
„Właściwie wyszukałem kilka popularnych potraw z Rosji i miałem
zamiar je wypróbować. Pelmeni to coś w rodzaju klusek z ciasta, a ja chcę
spróbować zrobić sharlotkę. To jest jak ciasto jabłkowe.
„Jest głęboko pogrążona” – mówi Cookie do mamy.
"Co? Chcę, żeby czuli się mile widziani, to wszystko. To prawda.
Powtórzę: wiem, że zwariowałem, ale jeśli tak właśnie myślę, Miller będzie
żył wiecznie. Nie żebym była gotowa mu to powiedzieć, bo
prawdopodobnie uciekłby w góry. Czy mężczyźni nie boją się
zaangażowania?
Czy mylę miłość z pożądaniem? To nie ma znaczenia. Na razie nie
sądzę, żeby Miller gdziekolwiek się wybierał. Jeśli on sobie tego życzy,
możemy postępować spokojnie i powoli, ale nie jestem pewna, jak długo
możemy to robić powoli, gdy nie korzysta z ochrony.
„Zdecydowałam, że rzucam pracę” – wyrzucam, a mama i Cookie stoją
tam przez minutę, wyglądając na zszokowane, po czym praktycznie
wybuchają szczęściem. Oboje ściskają mnie tak mocno, że prawie nie mogę
oddychać. „Byłeś bardzo podekscytowany, kiedy przyjęłam tę pracę” –
mówię, udając wkurzoną.
„Chciałam, żebyś podążała za swoimi marzeniami” – mówi mama i
ponownie mnie ściska. Oczywiście, że tak.
"Dziękuję." Całuję ją w policzek.
„Naprawdę zaczynam lubić tego Millera, skoro Pumpkin wraca do
domu” – wtrąca się Cookie.
„Myślałem o tym już od jakiegoś czasu” – przyznaję.
– Właśnie dał ci ostateczny impuls? – pyta Cookie, a ja kiwam głową.
Zabieramy się do przygotowywania jedzenia na jutro i chwilę później
dzwoni mój telefon. Łapię go tak szybko, że Cookie wybucha śmiechem,
ale ignoruję ją i przesuwam palcem, żeby zobaczyć, co wysłał.
Miller: Tęskniłem. Chodź, przenocuj ze mną.
Przygryzam wargę, kusi mnie, żeby to zrobić, ale wciąż jest tak wiele
do zrobienia.
Miller: Są sprawy, które musimy omówić.
Mój żołądek opada. „To nigdy nie jest dobry znak” – mówi Cookie
stojąca obok mnie, a ja szturcham siostrę łokciem za czytanie moich SMS-
ów przez ramię.
Ja: Czy możemy o nich porozmawiać jutro, kiedy przyjedziesz na
Święto Dziękczynienia?
„Och, dobry telefon. Gdyby chciał to zakończyć, nie przyszedłby na
Święto Dziękczynienia.
„Ja też o tym myślałam” – przyznaję, czekając, aż odpisze.
Miller: Jestem z przodu.
Cóż, myślę, że to jest odpowiedź na to pytanie. Przygryzam wewnętrzną
część wargi, martwiąc się tym, o czym chce porozmawiać.
„Idź i porozmawiaj z nim” – nalega Cookie.
Myję ręce i zdejmuję fartuch, zanim idę do drzwi wejściowych. Kiedy
je otwieram, widzę przed domem czarny miejski samochód, a Miller
wysiada i przytrzymuje mi drzwi. Kiedy się wsuwam, widzę, że przegroda
jest już podniesiona, więc kierowca nas nie słyszy ani nie widzi. Kiedy
wchodzi za mną, zamyka za sobą drzwi i od razu bierze mnie na kolana.
„Kurwa, tęskniłem za tobą”.
Dzięki tym czterem słowom wiem, że niczego nie zrywa, i czuję ulgę.
Przyjechał tutaj, żeby spędzić ze mną kilka skradzionych chwil, bo bardzo
za mną tęsknił. Jego usta są na mnie i wtedy czuję, że samochód się
porusza. Nie pytam, dokąd idziemy, bo myślę tylko o ustach Millera na
moim ciele. Po kilku sekundach ściąga mi spodnie i przesuwa mnie tak,
żebym usiadła mu okrakiem na kolanach. Całuje mnie, uwalniając swojego
kutasa, a potem wypełnia mnie jednym mocnym pchnięciem. Wypuszcza
głośny jęk, gdy ściskam go, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo
potrzebowałam tego połączenia.
„Zawsze jesteś dla mnie taki mokry.”
Nie myli się. W chwili, gdy go zobaczyłem, moje podniecenie zaczęło
rosnąć. I w tej chwili mógłbym być nad nim, ale Miller ma kontrolę. Jego
dłonie na moich biodrach podnoszą mnie i opuszczają na jego grubym,
nabrzmiałym ciele. Jest niemożliwie większy niż wcześniej i przysięgam,
że z każdym pchnięciem rośnie. Mówi coś po rosyjsku i chociaż tego nie
rozumiem, brzmi to tak cholernie gorąco, że zaciskam się i ocieram się o
niego.
„Bawij się swoją łechtaczką, krasota.” Robię, co mi każe, już tak blisko
orgazmu. „Spraw mi przyjemność” – rozkazuje, a ja rozpływam się w jego
ramionach.
Jego ciepłe uwolnienie rozlewa się we mnie, co sprawia, że mój orgazm
staje się jeszcze silniejszy. Czuję, jak się we mnie spuszcza, jest tak gorąco,
że napieram na niego, żeby nie mógł uciec. Opieram głowę na jego
ramieniu, próbując złapać oddech, gdy jego pulsowanie wywołuje we mnie
wstrząsy wtórne.
„Tęskniłam za tobą” – mówię mu.
"Też za tobą tęskniłam." Bawi się moimi włosami. „Pachniesz
słodyczami”.
„Przygotowywałem się na jutro. Dlatego nie mogę zostać z tobą dziś
wieczorem. Tak bardzo jak chcę, chcę, żeby jutro było idealne.
– Ale jutro wieczorem? Dłoń, którą trzyma w moich włosach, zaciska
się. „Nie lubię się dzielić”.
"Jestem cały Twój."
– Już jesteś cała moja – mówi mi do gardła, a ja się uśmiecham.
Kiedy wtulam się w jego klatkę piersiową, uświadamiam sobie, że
pachnie inaczej. Zapach jest delikatny i nie podoba mi się. Myślę o
kobiecie, z którą go dzisiaj widziałem, i jestem bliska powiedzenia czegoś
na ten temat. Ale kiedy odchylam się do tyłu i patrzę mu w oczy, wiem, że
nie widzę w nich winy, ale smutek i potrzebę.
„Jak dzisiaj wszystko poszło?” Postanowiłem zaufać Millerowi i wiem,
że cokolwiek to było, nie było tak, jak się wydawało, i pozwolę mu mi
powiedzieć, kiedy będzie gotowy.
„Widziałem moją matkę i ojca. Nigdy się nie zmienią.” Jego głos jest
pełen rezygnacji i domyślam się, że dlatego wydawał się smutny.
"Przepraszam." Nie chcę myśleć o tym, że nie będę mieć rodziców, i
serce mi się przy nim ściska.
„Nie przepraszaj. Już dawno ich wypuściłem. Frost i ja czuliśmy, że
jesteśmy im winni dzisiejsze spotkanie, ale to te same bzdury.
„Zawsze będziesz mieć Frosta i pewnego dnia będziesz mógł założyć
własną rodzinę”.
Na jego ustach pojawia się złośliwy uśmiech i z tego, co wiem, mogę
być teraz w ciąży. Żadne z nas nie wypowiada tego głośno, ale wiem, że
oboje o tym myślimy.
„Stworzę w tobie moją rodzinę, krasocie, ale na noc pozwolę ci odejść”.
Rozluźnia uścisk wokół mnie i powoli wyciąga swojego kutasa. Jęczę z
powodu straty, ale on pomaga mi poprawić ubranie i cały czas mnie całuje.
Kiedy otwiera drzwi samochodu, widzę, że jesteśmy z powrotem pod moim
domem. Pochyla się i daje mi ostatniego całusa, pocierając nosem mój.
„To będzie ostatnia noc, którą prześpię bez ciebie”.
Patrzę na niego zszokowany, nie wiedząc, co powiedzieć. Czy on mówi,
że się do niego wprowadzam?
„Wejdź do środka. Twoja matka i siostra cię obserwują.
Śmieję się, puszczając jego rękę i wchodząc do środka. Kiedy oglądam
się przez ramię, widzę, jak wsiada do samochodu, a potem patrzy, jak
samochód odjeżdża. Boże, czy my naprawdę właśnie się pieprzyliśmy?
Wchodząc do środka, zatrzymuję się, gdy widzę kopertę leżącą na ziemi
przed drzwiami. Ktoś musiał go upuścić, kiedy przynosił pocztę. Podnoszę
go, ale kiedy go odwracam, jest na nim tylko moje imię i nazwisko.
"Co to jest?" Cookie pyta, kiedy widzi, że otwieram.
„Ktoś zostawił to pod drzwiami”. Patrzymy na zdjęcia i widzimy piękną
kobietę trzymającą ręce na Millerze.
– Czy to ta kobieta, z którą go widzieliśmy wcześniej? – pyta Cookies, a
ja w milczeniu kiwam głową.
Za zdjęciem widnieje ogłoszenie o zaręczynach i kiedy je czytam, mam
wrażenie, że zwymiotuję.
ROZDZIAŁ SZESNASTY
MŁYNARZ
Wydaję z siebie cichy jęk, a dłoń Millera zakrywa mi usta, żeby mnie
uciszyć. Używał go do zabawy moimi sutkami i nienawidzę tej straty. Ale
kiedy jego dłoń na moich ustach jest taka podekscytowana, że moglibyśmy
zostać przyłapani. Leżę w łóżku z dzieciństwa, a za mną stoi wielki
Rosjanin, który robi z moim ciałem sprośne rzeczy.
Moje nogi są złączone z jego, gdy wsuwa się głęboko. Drugą ręką bawi
się moją łechtaczką i chociaż próbuję powstrzymać orgazm, to na nic. Moja
płeć zaciska się wokół jego kutasa i czuję pulsowanie jego ciepłej spermy
we mnie. To uczucie podnieca mnie i oboje wychodzimy razem.
Nigdy nie powinienem był wątpić w Millera. Sposób, w jaki mnie
traktuje i troszczy się o mnie, jest prawdą i nie popełnię więcej tego błędu.
Następnym razem pójdę od razu do niego i zapytam, bo ufam, że zawsze
będzie ze mną szczery.
„Jesteś wiedźmą ze swoją cipką, krasoto. Nie mogę kontrolować
mojego kutasa, kiedy twoja cipka zaciska się wokół mnie. Całuje moją
szyję, odsuwając rękę od moich ust, a ja przekręcam się, abym mogła
stanąć twarzą w twarz z nim.
„Chcę się tak budzić do końca życia”.
„Zrobisz to” – mówi i jest to obietnica.
Jego palce bawią się moimi włosami przez kilka chwil, ale potem
wstaje z łóżka. Przez chwilę myślę, że zamierza się ubrać, ale potem klęka
na skraju łóżka i rozkłada moje nogi.
„Mówiłem, że tak cię obudzę, ale nie mogłem się powstrzymać”. Chcę
mu powiedzieć, że to nie ma znaczenia, ale on chowa twarz w mojej cipce,
zanim zdążę cokolwiek powiedzieć.
Kiedy czuję, jak dwa duże palce wpychają się do środka, zaciskam się
wokół niego. A kiedy robi to ponownie, myślę, że stara się mieć pewność,
że każda kropla jego spermy pozostanie w miejscu, w którym ją umieścił. Z
tą myślą i tym, jak ssie moją łechtaczkę w ustach, mam dość. Tym razem,
gdy osiągam orgazm, przykładam dłoń do ust. Jest gorąco i szybko, a potem
leżę bez tchu. Miller całuje wnętrze moich ud, po czym staje zupełnie nagi
ze swoim długim, grubym kutasem twardym jak stal. Napływa mi ślina,
gdy widzę, jak jego pragnienie kapie z końca, a kiedy siadam, żeby wziąć
go na ręce, słyszę hałas.
"Co robisz? Dlaczego drzwi są zamknięte?” Moje oczy się rozszerzają i
wyskakuję z łóżka, a Miller uśmiecha się jak diabeł.
„Ubieraj się” – syczę do niego, ale on już sięga po ubranie i leniwie
zakłada bokserki.
„Ubieram się” – krzyczę, udając, że nadal nie jestem w orgazmicznej
błogości.
"Poważnie?" Słyszę, jak przewraca oczami, gdy ponownie przekręca
gałkę.
– Wchodź do szafy – szepczę do Millera, popychając go w tę stronę.
– Myślisz, że ukryję się w szafie? chichocze.
"Dla mnie?" Błagam go, a jego twarz łagodnieje.
„Dla ciebie” – zgadza się, całując czubek mojego nosa, po czym
odchodzi i się chowa. Otulam się szlafrokiem i otwieram drzwi mojej
siostrze.
– Za chwilę zejdę – mówię, a ona mruży oczy, patrząc na mnie.
„Tata go zamorduje” – szepcze. „Twój pokój pachnie seksem.” Chcę ją
zapytać, skąd wie, jak pachnie seks, ale potem przypominam sobie, że na
gorącym uczynku natknęła się na swojego zdradzającego chłopaka.
„Zatrzymaj je dla mnie” – cicho błagam. Waha się przez chwilę, ale
potem ustępuje.
„Dobrze, ale ty będziesz zmywać naczynia” – mówi, po czym odwraca
się i schodzi na dół.
Podbiegam do szafy i otwieram drzwi. "Co teraz?" Miller uśmiecha się
do mnie figlarnie.
„Wyjdź przez okno”. Unosi brwi, patrząc na mnie. „Robią to w
filmach” – zauważam.
– Dobrze, Krasoto. Muszę iść po Frosta. Będę musiał go tu zaciągnąć.
Całuje mnie po raz ostatni, zanim podchodzę do okna i je otwieram.
Wspina się i łatwo z niego wyskakuje, jakby nigdy nic.
„Kocham cię” – mówię i nie mogę powstrzymać się od uśmiechu, bo
przypomina mi to romans lub film Hallmark.
Zamykam okno i szybko się zbieram, zanim zbiegnę na dół i zabiorę się
do pracy. Na szczęście moi rodzice nie zauważyli tego ranka, że coś jest nie
tak, a Cookie ukrywa to przed oczami.
Czas płynie, gdy gotujemy i śmiejemy się, więc kiedy słyszę dzwonek
do drzwi, prawie biegnę do drzwi.
Wczoraj do późna nie spaliśmy i rozmawialiśmy, a on opowiedział mi
więcej o swoich rodzicach. Po tym wszystkim wiedziałam, że dzisiejszy
dzień będzie idealny. Chcę, żeby zobaczyli, o co powinno chodzić w
Święcie Dziękczynienia, i powitali jego i Frosta w naszej rodzinie. Po całej
tej rozmowie o małżeństwie będzie to także ich rodzina i ważne jest,
abyśmy się tym podzielili.
Otwieram drzwi i pierwszą rzeczą, którą widzę, jest znudzony Frosta.
Ale mój mężczyzna uśmiecha się do mnie, pochylając się, żeby mnie
pocałować, i nie mogę uwierzyć, jak bardzo za nim tęskniłam w tak
krótkim czasie.
Tata odchrząkuje, a ja szybko odsuwam się od Millera. Przedstawiam
wszystkich, ale tata ma dziurę w oczach Millera.
– Dlaczego nie postawisz Frostowi drinka? Miller i ja zamierzamy
odbyć krótką pogawędkę na werandzie” – mówi tata, a ja szybko się
zgadzam.
"Dobra." Wcale się nie martwię, ponieważ Miller będzie walczył o moje
utrzymanie i już samo to sprawi, że mój tata zobaczy, ile dla niego znaczę.
Prowadzę Frosta do salonu, a on wzdycha i opada na kanapę. Gdyby
były Święta Bożego Narodzenia, nazwałbym go Grinchem.
"Napijesz się czegoś?" Pytam.
"Wódka."
– Okej – mówię powoli. „Możemy to mieć.” Idę do kuchni i znajduję
butelkę w lodówce. „Za Frosta” – mówię, zanim mama lub Cookie zdążą
zapytać. – Możesz mu to zanieść, Cookie? Muszę sprawdzić chleb.
To jedyne, co przychodzi mi do głowy, żeby ją namówić, żeby spotkała
się z nim sam na sam.
"Cokolwiek." Ona przewraca oczami i widzi moje bzdury.
Kiedy wychodzi z kuchni, wchodzą mój tata i Miller. Oboje się
uśmiechają i jestem tak szczęśliwy, że podbiegam do Millera i obejmuję go
w talii. Wita się z moją mamą i rozmawiają przez chwilę, gdy czuję, jak
całuje mnie w czubek głowy.
„Czy czuję pelmeni?” – pyta, a ja odchylam się do tyłu, żeby na niego
spojrzeć.
„Mam nadzieję, że zrobiłem to dobrze”.
„Jesteś dla mnie za dobry, Krasoto”.
Zaczynamy stawiać naczynia na stole i wchodzi Frost. Jego oczy mrużą
oczy na Cookie, gdy obserwuje wszystko, co robi. Udaje, że go tam nie ma,
co moim zdaniem może doprowadzać go do szału. Kiedy mówimy
wszystkim, że obiad jest gotowy, Frost upewnia się, że zajmie miejsce obok
mojej siostry.
„Wiem, co robisz, krasocie” – szepcze mi do ucha Miller, po czym
całuje mnie w policzek. Wzruszam ramionami, myśląc, że mój plan działa.
Wszyscy siadamy i mamy właśnie zacząć podawać obiad, gdy Miller
wstaje od stołu. Spoglądam na niego, niepewna, co robi, gdy opada na
jedno kolano. Moje oczy napełniają się łzami, kiedy zdaję sobie sprawę, że
to jest to.
„Jesteś najwspanialszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła,
Dyni. Wyjdziesz za mnie."
Na jego żądanie wybucha we mnie śmiech, ale to mój Miller. Jednym z
powodów, dla których tak go kocham, jest to, że dąży do tego, czego chce,
a pragnie mnie. Wyciągam rękę, kiedy wsuwa na nią pierścionek. Święto
Dziękczynienia nie mogłoby być doskonalsze, kiedy odpowiadam „tak” na
pytanie, którego nie zadał, a następnie całuję miłość mojego życia.
Później, gdy spoglądam na Cookie i Frost, myślę, że Boże Narodzenie
mogłoby być równie idealne.
EPILOG
MŁYNARZ
KONIEC!
Nie masz dość romansu? Dlaczego nie dostać tego ZA DARMO!
www.AlexaRiley.com