Some Polish Poetry

You might also like

Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 3

Lechoń Jan -Herostrates

Moja piosnka - Cyprian Kamil Norwid


Stanisław Barańczak- pan tu nie stał Czyli to będzie w Sofii, czy też w Waszyngtonie.

Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę, Od egipskich piramid do śniegów Tobolska
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Na tysiączne się wiorsty rozsiadła nam Polska,
że nigdy nie stał pan za nami
Leopold
Podnoszą z ziemi Staff-
przez uszanowanie
Papuga wszystkich ludów - w cierniowej koronie.
murem, na stanowisku naszym też
Dla darów Nieba....
pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele
Tęskno mi, Panie... Kaleka, jak beznodzy żołnierze szpitalni,
nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie,
Co będą ze łzą wieczną chodzili po świecie,
nas na to nie stać, żeby pan tu stał
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą Taka wyszła nam Polska z urzędu w powiecie
obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi
Popsować gniazdo na gruszy bocianie, I taka się powlokła do robót - w kopalni.
przed panem otworem, a pan co,
Bo wszystkim służą...
stoi pan sobie na uboczu Dziewczyna, na matczyne niepomna przestrogi,
Tęskno mi, Panie...
wspólnego grobu, panie tam jest koniec, Nieprawny dóbr sukcesor, oranych przez dzieci,

nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj Robaczek świętojański, co w nocy zaświeci,
Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
pan w pąsach na szarym końcu, w końcu Wspomnieniem dawnych bogactw żyjący ubogi.
Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie,
znajdzie się jakieś miejsce i dla pana
"Bądź pochwalony!"
A dzisiaj mi się w zimnym powiewie jesieni,
Tęskno mi, Panie...
W szeleście rdzawych liści, lecących ż kasztanów,

Wydała kościotrupem spod wszystkich kurhanów,


Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Co czeka trwożny chwili, gdy dało odmieni.
Której już nie wiem, gdzie leży
mieszkanie,
O! zwalcież mi Łazienki królewskie w Warszawie,
Równie niewinnej...
Bezduszne, zimnym rylcem drapane marmury,
Tęskno mi, Panie...
Pokruszcie na kawałki gipsowe figury
Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
A Ceres kłosonośną utopcie mi w stawie.
Do tych, co mają tak za tak - nie za nie,

Bez światło-cienia... Czy widzisz te kolumny na wyspie w teatrze,

Tęskno mi, Panie... Co widok mi zamknęły daleki na ścieżaj?

Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie Ja tobie rozkazuję! W te słupy uderzaj


stoi?
I bij w nie, aż rozkruszysz, aż ślad się ich zatrze.
I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojej...
Tęskno mi, Panie...
Jeżeli gdzieś na Starym pokaże się Mieście

I utkwi w was Kiliński swe oczy zielone,


Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie
Zabijcie go! - A trupa zawleczcie na stronę
stoi?
I tylko wieść mi o tym radosną przynieście.
I tak być musi, choć się tak nie stanie

Przyjaźni mojej...
Ja nie chcę nic innego, niech jeno mi płacze
Tęskno mi, Panie...
Jesiennych wiatrów gędźba w półnagich badylach;

A latem niech się słońce przegląda w motylach,

A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.

Bo w nocy spać nie mogę i we dnie się trudzę

Myślami, co mi w serce wrastają zwątpieniem,

I chciałbym raz zobaczyć, gdy przeszłość wyżeniem,

Czy wszystko w pył rozkruszę, czy... Polskę obudzę.


Urszula Kochanowska Zbigniew herbert-przesłanie pana cogito

Leopold
Gdy poStaff-Odys
śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie, Idź dokąd poszli tamci do ciemnegoWisława
kresu szymborska- wieczór autorski
Niech cię niepatrzał
Bóg długo niepokoją
na mnie i głaskał po głowie.
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
Muzo, nie byc bokserem to nie być w
Śpieszmy się- ks. Jan Twardowski
Cierpienia twe i błędy. idź wyprostowany wsród tych co nacale.
kolanach
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
Wszędy wsród odwroconych plecami i obalonychRyczącej publiczności poskąpiłaś nam.
w proch
-"Zbliż są
siędrogi proste
do mnie, Urszulo! Poglądasz jak żywa...
zostaną po nich buty i telefon głuchy
Lecz i manowce wszędy.
ocalałeś nie po to aby życ Dwanaście osób jest na sali,
Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa."
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
masz mało czasu trzeba dac świadectwojuż czas, żebyśmy zaczynali.
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
bądź odwazny gdy rozum zawodzi bądź odważny
O-"Zrób
to chodzi jedynie, Połowa przyszła, bo deszcz pada,
tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich
potem cisza normalna więc całkiem wnieznośna
ostatecznym rachunku jedynie to sie liczy
Bykrasie
naprzód wciąż iść śmiało, reszta to krewni. Muzo.
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
BoWszystko było
zawsze się tak samo jak tam - Czarnolasie" -
dochodzi
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.
Gdzie indziej, niż się chciało. Kobiety rade zemdleć w ten jesienny
wieczór,
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
I umilkłam zlękniona, i oczy unoszę,
niech nie
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność opuszcza cię twoja siostrazrobią
niepewna Pogarda
to, ale tylko na bokserskim meczu.
By zbadać,
Zostanie czy się
kamień gniewa, że Go o to proszę.
z napisem: dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
Dantejskie sceny tylko tam.
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
Tu leży taki i taki. pojdą na twój pogrzeb i z ulgą rzuca grude
przychodzi jednocześnie jak patos i humor I wniebobranie. Muzo.
Uśmiechnął się i skinął
Każdy z nas jest Odysem, - i wnet z Bożej łaski
a kornik napisze twój uładzony życiorys
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
Powstał dom kubek
Co wraca do swej Itaki. w kubek jak nasz - czarnolaski.
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu Nie być bokserem, być poetą,
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon mieć wyrok skazujący na ciężkie norwidy,
I sprzęty, i donice rozkwitłego ziela przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy z braku muskulatury demonstrować
Tak podobne, aż oczom straszno od wesela! strzeż sie jednak dumy niepotrzebnej
światu
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
oglądaj w lustrze swa blazeńską twarz
przyszłą lekturę szkolną - w
kochamy wciąż za mało i stale za późno najszczęśliwszym razie -
I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice.
powtarzaj: zostalem powolany - czyż o nie
Muzo.
byłoOlepszych
Pegazie,
Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice!
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na sie
strzeż zawsze aniele
oschłosci serca kochaj źrodło koński.
zaranne

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny


ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,
światlo na murze splendor nieba W pierwszym rządku staruszek słodko
Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!"
sobie śni,
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybkoone nie potrzebują twojego ciepłego
odchodzą oddechu

że mu żona nieboszczka z grobu wstała i


są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę -
czuwaj - kiedy światlo w górach dajeupiecze staruszkowi
znak - wstań i idź placek ze śliwkami.
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę -
Z ogniem,
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną ale niewielkim, bo placek sie
gwiazdę
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.
spali,
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
I w suknię najróżowaszą ciało przyoblekam - zaczynamy czytanie. Muzo.
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz

I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam... powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem

jak ci co szli przez pustynie i gineli w piasku

Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,

Gdy właśnie słychać kroki do drzwi pukanie... a nagrodzą cie za to tym co maja pod reką

chłosta śmiechu zabójstwem na śmietniku

idż bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek


Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwonił
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!...
obronców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny idź


k.k. baczyński-pokolenie Tadeusz Różewicz- Ocalony Tadeusz Różewicz-prawa i obowiązki
Do palców przymarzły struny Mam dwadzieścia cztery lata Prawa i obowiązki
z cienkiego krzyku roślin. ocalałem Dawniej kiedy nie wiem
Tak się dorasta do trumny, prowadzony na rzeź. dawniej myślałem że mam prawo
obowiązek
jakeśmy w czasie dorośli.
krzyczeć na oracza
To są nazwy puste i jednoznaczne:
patrz patrz słuchaj przecie
Stanęły rzeki ognia człowiek i zwierzę
Ikar spada
ścięte krą purpurową; miłość i nienawiść
Ikar tonie syn marzenia
po nocach sen jak pochodnia wróg i przyjaciel
porzuć pług
straszy obciętą głową ciemność i światło.
porzuć ziemię
świat jest jak z trocin sypki.
otwórz oczy
Oczu stężały orzech. Człowieka tak się zabija jak zwierzę
tam Ikar
To śnieg, to nie serce tak skrzypi. widziałem:
tonie
furgony porąbanych ludzi
albo ten pastuch
Każdy - kolumną jesteś, którzy nie zostaną zbawieni.
tyłem odwrócony do dramatu
na grobie pieśni własnych
skrzydeł słońca lotu
zamarzły. Czegoż ty jeszcze? Pojęcia są tylko wyrazami:
upadku
To śmierć - to nie włosy blasku. cnota i występek
mówiłem ślepy
prawda i kłamstwo
Lecz teraz kiedy teraz nie wiem
To soli kulki z nieba piękno i brzydota
wiem że oracz winien orać ziemię
Czy łzy w krzemień twarzy tak wrosły? męstwo i tchórzostwo.
pasterz pilnować trzody
Czy ziemia tak bólem dojrzewa,
przygoda Ikara nie jest ich przygodą
jakeśmy w czasie dorośli? Jednako waży cnota i występek
musi się tak skończyć
widziałem:
I nie ma w tym nic
człowieka który był jeden
wstrząsającego
występny i cnotliwy.
że piękny statek płynie dalej

do portu przeznaczenia.
Szukałem nauczyciela i mistrza

niech przywróci mi wzrok słuch i mowę

niech jeszcze raz nazwie rzeczy i


pojęcia

niech oddzieli światło od ciemności.

Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem

prowadzony na rzeź.

You might also like