Żołnierze wyklęci to antykomunistyczny, niepodległościowy ruch partyzancki,
stawiający opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRR, toczący walkę ze służbami bezpieczeństwa ZSRR i podporządkowanymi im służbami w Polsce. Uczestnicy ruchu partyzanckiego określani są jako "żołnierze wyklęci", "żołnierze drugiej konspiracji" czy jako "żołnierze niezłomni". Z żołnierzami wyklętymi związana jest również historia obecnego powiatu zawierciańskiego. Gdy wkroczyła Armia Czerwona, to oddziały partyzanckie nadal działały w konspiracji w okolicach Zawiercia. Słusznie obawiano się, że wraz z utrwalaniem nowych władz posłusznych sowietom, tak jak w przypadku AK na kresach wschodnich, represje NKWD dotkną również organizacje niepodległościowe nawiązujące do II Rzeczypospolitej. Był 20 stycznia 1945 roku, gdy w Miechowie aresztowano dowódców oddziałów partyzanckich z okolic Pilicy i Żarnowca (dowódców AK i BCh kroczycko- kidowskiego) kpt. Józefa Bolesława Buczyńskiego ("Białoń") oraz kwatermistrza komendy obwodu Stefana Gieszczyka ("Huragan"). Aresztowania uniknął Stanisław Wencel ("Twardy"). O tym jak ważna była rola partyzantów, niech świadczy to, że działając w konspiracji likwidowali oni denuncjatorów, pracowników Urzędu Bezpieczeństwa czy też byłych konfidentów gestapo. Partyzantów wspierali mieszkańcy wsi i miasteczek, które znajdują się obecnie na terenie powiatu zawierciańskiego. Wyjątkową aktywnością wykazywał się oddział Władysława Musialika ("Bolesław") - ROAK. W okolicach Pilicy działały w tym czasie dwa oddziały - pod dowództwem Edwarda Kaziora ("Lota") z Wierzbicy oraz oddział pod dowództwem kpt. Kazimierza Tomczaka ("Lubicz") i Antoniego Janiszewskiego ("Jawor"). Z Zawierciem związani byli również działacze organizacji Wolność i Niezawisłość (np. urodzony w Marciszowie Stefan Musiałek Łowicki, a więc ostatni prezes śląsko-zagłębiowskiego okręgu WiN). W Krakowie czynnym działaczem WiN był z kolei Henryk Münch ("Miśniak"), archiwista Biura Studiów Brygad Wywiadowczych. Wielu żołnierzy poakowskiego podziemia zginęło w walkach z funkcjonariuszami UB, MO i KBW. Wielu zostało aresztowanych, a większość z nich została poddana okrutnym torturom. W samym Zawierciu również dochodziło do pokazowych procesów uczestników podziemia. Przeciwko żołnierzowi oddziału "Bolesława", mieszkańcowi Poręby - Wacławowi Drabkowi śledztwo toczyło się w 1951 roku. Gorliwi funkcjonariusze UB aresztowali dwóch szesnastolatków z Poręby, którzy w znalezionym w lesie partyzanckim bunkrze bawili się znalezioną bronią. Oskarżeni o przynależność do podziemia zostali skazani na 16 lat więzienia.W więzieniu w Krakowie torturowany był natomiast m.in. Mieczysław Obara z Wierzbicy. Aresztowanych żołnierzy wyklętych poddawano torturom w siedzibie PUBP przy ulicy 3 Maja oraz w areszcie śledczym, który znajdował się pomiędzy ulicami 3 Maja a Zegadłowicza. Wielu z nich w trakcie śledztwa zmarło. Ujawnieni żołnierze wyklęci byli spychani na margines życia społecznego i nie byli dopuszczani do wykonywania wszystkich zawodów. Pozbawiano ich także prawa do zaszczytów i kombatanckich honorów. Na dodatek byli nieustannie inwigilowani ZOŁNIERZE WYKLĘCI Z ZAWIERCIA Wencel Stanisław -ur. 4 IX 1913 r. w Ust-Kucie na Syberii, syn pochodzącego z Zawiercia zesłańca, działacza PPS, Stanisława Wencla (seniora, 1880–1945) i Józefyz d. Franiasz. W 1923 r. całą rodziną powrócili doZawiercia, gdzie młody Stanisław w 1928 r. ukończył szkołę powszechną. Dwa lata później zaczął pracować jako ślusarz w Zakładzie Przemysłowym „Poręba” koło Zawiercia. Zaraz też zaangażował się w prace Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego (OM TUR) i rozpoczął tworzenie Robotniczych Gromad Czerwonego Harcerstwa, w których reprezentował nurt antykomunistyczny. W 1934 r. został przewodniczącym gromady hufca w Zawierciu i wszedł w skład Rady Głównej Czerwonego Harcerstwa. W 1933 r. wstąpił do PPS, a w 1935 r. zdał eksternistycznie maturę w Krakowie. W tym samym roku został powołany do wojska, służył w 73. pp. W ramach Kursu Dywizyjnego ukończył rok później szkołę podchorążych w Katowicach i wrócił do domu w randze kaprala podchorążego. Podjął wtedy pracę korespondenta gazety „Robotnik”. W 1938 r. ponownie wcielony do WP; wziął udział w zajmowaniu Zaolzia. W tym samym roku rozpoczął pracę w fabryce włókienniczej TAZ (Towarzystwo Akcyjne „Zawiercie”) w Zawierciu. Zmoblizowany po raz trzeci 23 VIII 1939 r., został przydzielony do 11. pp z Tarnowskich Gór, z którym odbył kampanię wrześniową. Zakończył ją w sowieckim obozie w Równem i w ramach wymiany jeńców został wydany Niemcom. Podczas transportu zbiegł. Wrócił do Zawiercia, gdzie w grudniu wstąpił do konspiracji i szybko z łącznika o ps. „Świder’’ awansował na dowódcę oddziału bojowego PPS-WRN. Początkowo nigdzie nie pracował,ale później niemiecka policja skierowała go do fabryki „Werner und Mertz”, gdzie pracował od listopada 1941 do lutego 1943 r. jako ślusarz. W kwietniu 1940 r. w mieszkaniu S. Wencla (ojca) odbyło się spotkanie zawierciańskich działaczy PPS z przybyłym z Dąbrowy Górniczej Cezarym Uthke. Podzielono wtedy pow. zawierciański na dwa obwody: myszkowski i zawierciański. Młody S. Wencel stanął na czele Działu Wojskowego PPS-WRN. W obawie przed aresztowaniem, w lutym 1943 r. Stanisław Wencel (junior) opuszcza Zawiercie. Groźba była realna, dodatkowo motywowana wyznaczoną przez gestapo wysoką nagrodą. Za zdradzenie miejsca jego pobytu oferowano 5 000 marek. Dotarł do Sosnowca, gdzie został kierownikiem politycznym PPS znanym pod pseudonimem: Twardy. Wkrótce Cezary Uthke, dowódcy brygady Gwardii Ludowej PPS, wyznacza mu nowe zadanie. Stanisław Wencel (junior) ma utworzyć grupę egzekucyjną do likwidacji niemieckich konfidentów. Grupa powstaje, jednak wskutek zmian organizacyjnych zostaje w maju 1943 r. scalona z Armią Krajową. Następstwem tego jest objęcie dowództwa nad oddziałem dywersyjnym AK kryptonimu: „Surowiec”. Oddział dział w ramach 23 DP. Sformatowana jednostka była oddziałem typowo partyzanckim. Świadczą o tym podejmowane przez niego działania, jak i przede wszystkim decyzje organizacyjne. 15 lutego 1944 r. mjr. Zygmunt Janke „Walter” wydał rozkaz, w którego wyniku oddział „Twardego” stał się oddziałem leśnym. Zmarł 29 XII 1967 r. na zawał serca. Pochowano go na cmentarzu parafialnym św. Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu. POR. MIECZYSŁAW ROSÓŁ z Woli Libertowskiej Partyzant - Żołnierz AK – Niezłomny. Porucznik Mieczysław Rosół urodził się 11 kwietnia 1920 r. w Woli Libertowskiej w gminie Żarnowiec (ówczesny Powiat Olkusz). Całą swoją młodość oddał Ojczyźnie – w konspiracji działał od 1939 r., a od maja 1942 r. do stycznia 1945 r. był żołnierzem Armii Krajowej, zastępcą dowódcy Drużyny u „Zawiślaka” – Władysława Stepokury w plutonie żandarmerii Grupy „Marcina” – Mieczysława Tarchalskiego. Uczestniczył w akcji likwidacji konfidentów w Wolbromiu, a także w 1943r. w niszczeniu ksiąg gminnych (spisy ludności) w m. Kidów-Żarnowiec. 19.03.1944r. brał udział w akcji opanowania Włoszczowy oraz w zasadzce w Zwierzyńcu, w której zginęło 11 partyzantów, a On został ranny. W Jego domu była przechowywana broń. Walczył w partyzantce, brał udział w akcjach bojowych i likwidacji konfidentów. Na przełomie 1945 r. i 1946 r. był aresztowany, więziony i katowany przez UB w Olkuszu, a że nic nie zdradził, po wypuszczeniu był cały czas inwigilowany. Uniemożliwiono mu nawet udział w wyborach w roku 1947 – jego nazwiska nie było na listach do głosowania. Po wyzwoleniu nie ujawnił się z organizacji AK, ale w dalszym ciągu walczył w podziemiu – w antykomunistycznym Ruchu Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”. Brał udział w akcjach likwidacji bardzo szkodliwych komunistów, którzy szczególnie mocno gnębili miejscową ludność. Por. Rosół był członkiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Przez wiele lat dbał o upamiętnienie kolegów z AK poległych w walce - poprzez organizację obchodów potyczki na Zwierzyńcu. Chętnie dzielił się wspomnieniami i spotykał z młodzieżą, a mimo podeszłego wieku, nadal uczestniczył w uroczystościach patriotycznych. Jest bohaterem filmu „100 lat dla Polski” (prod. TVP Kielce). Odznaczony m.in. :Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej, Odznaką Pamiątkową Akcji „Burza”, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Medalem „Pro Patria”, Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości, Medalem „Za Zasługi dla ŚZŻAK”, Medalem „Wierni Akowskiej Przysiędze” i odznaką pamiątkową „Kolumbowie Rocznik '20”. ŻOŁNIERZE WYKLĘCI Z DĄBROWY GÓRNICCZEJ Jeden z najbardziej znanych żołnierzy podziemia niepodległościowego po 1944 r., oficer 5. Wileńskiej Brygady AK ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny".Był synem Romana Badochy, podoficera Korpusu Ochrony Pogranicza, i Wandy z domu Tylec. Dzieciństwo spędził w Czudzinie w powiecie Łuniniec.Prawdopodobnie w 1937 lub 1938 jego rodzina zamieszkała w Nowych Święcianach, co było związane ze służbą ojca w KOP. Badocha uczęszczał do Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w tym mieście. Od lutego 1938 należał też do ZHP do drużyny harcerskiej im. B. Głowackiego. Jako wzorowy harcerz odznaczony został Państwową Odznaką Sportową klasy trzeciej pierwszego stopnia.W czerwcu 1942 r. wstąpił do AK na terenie 23. Ośrodka Dywersyjnego Ignalino-Święciany, gdzie objął dowództwo jednego z patroli dywersyjnych. W maju 1944 r. wstąpił do 5 Brygady Wileńskiej AK. Po jej rozwiązaniu w końcu lipca 1944 r., „ogarnięty” przez wojska sowieckie, został przymusowo wcielony do II Armii ludowego Wojska Polskiego. Zdezerterował z niej już w październiku 1944 r. i dołączył z powrotem do oddziału kadrowego mjr. „Łupaszki” operującego na Białostocczyźnie. W odtwarzanej na początku kwietnia 1945 r. 5 Brygadzie Wileńskiej AK pełnił funkcję dowódcy plutonu w 4 szwadronie por. Mariana Plucińskiego „Mścisława”. Pomimo bardzo młodego wieku (20 lat) dał się poznać jako energiczny, zdecydowany i odważny dowódca pododdziału – dlatego też jesienią 1945 r. dostał awans do stopnia ppor. cz.w. Po rozwiązaniu brygady we wrześniu 1945 r. przez kilka tygodni przebywał u rodziny na Śląsku, po czym wrócił do konspiracji, obejmując dowództwo jednego z pierwszych patroli dywersyjnych odtwarzanej na Pomorzu 5 Brygady. Uczestniczył w wielu brawurowych akcjach w Słupsku, Koszalinie, Białogardzie, Trójmieście, dając dowody opanowania i umiejętności podejmowania szybkich, zdecydowanych decyzji. Od połowy kwietnia 1946 r. ponownie w partyzantce – najpierw jako dowódca kadrowego oddziału 5 Brygady, a następnie 5 szwadronu. Realizując opracowaną przez mjr. „Łupaszkę” koncepcję działań lotnych pododdziałów bojowych, nadał jej swój specyficzny, niezwykle dynamiczny rys. To dowodzony przez niego szwadron wprawiał w prawdziwe osłupienie resort bezpieczeństwa rajdami pełnymi raptownych zwrotów, zasadzek i pościgów, podczas których przemierzał dziennie setki kilometrów (tak jak 19 V 1946 r.). Sukcesy te znalazły pełne uznanie mjr. „Łupaszki”, który po wręczeniu mu bardzo osobistej nagrody – sygnetu 5 Brygady Wileńskiej – wystąpił do Komendy eksterytorialnego Okręgu Wileńskiego z wnioskiem o nadanie mu Krzyża Virtuti Militari V klasy, uzasadniając to w następujący sposób: „Bardzo odważny, dzielny, pełen inicjatywy, wykazał wielką odwagę osobistą”. Po zranieniu 10 VI 1946 r. w potyczce z grupą operacyjną UBP-MO pod Tulicami nie wrócił już do oddziału. Poległ 28 VI 1946 r. w przypadkowym starciu z grupą operacyjną MO ze Sztumu. Miejsce jego pochówku jest nieznane.