Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 3

Tekst autorstwa Kirsten Hastrup "Przedstawienie przeszłości.

Uwagi na temat
mitu i historii " zawiera refleksje na temat różnic i podobieństw tych dwóch sztuk
pamięci.
Autorka twierdzi, że europejska wizja historii (i czasu), czyli liniowa /
przyczynowo-skutkowa nie jest jedyną możliwą wizją czasu, a historia pisana, która
właśnie posługuje się w miarę ściasłą chronologią wydarzeń, w cale nie jest jedyną
sztuką przechowywania przeszłości. Przemyślenia na ten temat Kirsten Hastrup
opiera na analizie porównawczej dwóch opowieści: pierwsza jest mitem Indian
Mataco, druga fragmentem średniowiecznej historii Islandii, która została spisana
przez islandzkiego duchownego Ari Thorgilssona między 1122 a 1133 rokiem.
Analizuje ona mit i historię pisaną, mówiąc, że obie formy łączą przeszłość i
przyszłość, a także że mit z czasem może stać się historią i odwrotnie, a dlatego nie są
to pojęcia wcale tak bardzo różne od siebie, jak nam może się wydawać.
Pojęcie historii dla Europejczyka jakby sugeruje dosłowność, prostoliniowość,
chociaż nie zawsze tak z tym pojęciem jest. Mamy tendencję do postrzegania mitu
jako czegoś fikcyjnego z odrobiną prawdziwych wydarzeń, zaś kroniki historyczne
jako (prawie) prawdę. Wszystko dlatego, że język metafor i alegorii wydaje nam się
niedokładny, ponieważ nie ma w nim jasnej chronologii wydarzeń, związków
przyczynowo-skutkowych, jednak w rzeczywistości metafory dają szerszy kontekst
semantyczny. Jeśli jednak dostaniemy mniej lub bardziej znośną chronologię
wydarzeń i ich opis, najprawdopodobniej przyjmiemy to za wartość nominalną,
ponieważ zwykle wszystko jest opisane bezpośrednio i nie wymaga głębszej analizy,
która zwykle jest niezbędna przy mitach, ze względu na zawarte w nich metafory,
wielość ich znaczeń i zmienność znaczeń.
Tutaj przypomina mi się tekst Olgi Freidenberg “Mit i literatura starożytności”,
a konkretnie jej przemyślenia związane z różnicą między metaforą w Antyku i
metaforą w naszych czasach. Ona wskazuje na to, że metafora antyczna budowana
była w zupełnie inny sposób, gdzie znak i pojęcie powinny były być bardzo bliskie i
utożsamiane ze sobą. Freidenberg o tym wypowiada się w sposób następujący:
“Współczesna metafora może powstawać poprzez przeniesienie cechy z dowolnego
zjawiska na jakiekolwiek inne, nasza metafora tworzy komparatywne “jak”, które
zawsze w niej jest obecne “wola twarda JAK żelazo”. W antyku iluzja pozornego
znaczenia powinna była opierać się na odpowiedniości wobec znaczenia
rzeczywistego i być jego “kopią”, “podobieństwem”. Antyczny człowiek nigdy by nie
powiedział “otchłań szczęścia”, ale mógł powiedzieć “otchłań nieszczęścia”, gdyż
otchłań kojarzona była jako piekło-cierpienie.” Dlatego teraz mamy czasem problemy
z odczytem starożytnych mitów, bo nie zawsze wiadomo co konkretna metafora
znaczyła dla ówczesnego człowieka. W tym sensie wydaje się, że historia pisana ma
przewagę ze względu na swoją dosłowność. Chociaż mit ma większą przestrzeń
semantyczną i może dostarczyć nam więcej kontekstów oraz sposobów na jego
odczytanie.
Mity i historia są bardzo podobne ze względu na to, że oba te zjawiska łączą
przyszłość z przeszłością. “Są to dwa sposoby przedstawiania, różnie je od siebie nie
zgodność z prawdą, lecz kulturowa konwencja historii pisanej. Nie zależnie od tego
czy przybierają postać metonimiczną czy metaforyczną, nadal są ważnymi
elementami zbiorowej tożsamości.” Z tą różnicą, że mit stara się umieścić przeszłość
w teraźniejszości, a historia czyni na odwrót, czyli stara się umieścić teraźniejszość w
przeszłości. Również pojęcie historii odnosi się raczej do narodów z kulturą pisaną, a
pojęcie mitu do ludów o tradycji ustnej.
Mity, moim zdaniem, w tym sensie są bardziej intymne, ponieważ zawierają
koncentrat wspomnień całego społeczeństwa, które żyło w określonym czasie w
określonym miejscu. Mity są wplecione w życie ludzi, w codzienność (przypomnijmy
sobie mit Persefony i Demeter, którym wyjaśniono zmianę pór roku). Historia może
być przechowywana jakby poza społeczeństwem, poza tym jej pisemnych tekstów z
reguły nie tworzy cała opinia publiczna, a jedynie odpowiedzialni za to kronikarze.
Zarówno mit jak i historia przyczyniają się do samookreślenia poszczególnych
grup społecznych (narodów, plemion). Jak mówi Kirsten Hastrup: “Odrębność
kulturowa, lub etniczność, opiera się przede wszystkim na poczuciu wspólnej historii.
Jeśli brak jest wspólnej historii, tradycja może zostać wynaleziona by zadośćuczynić
wymogowi odróżniania się”. Rozumiem to w ten sposób, że wspólna
tradycja/przeszłość historyczna w dużym stopniu decydują o odrębności
poszczególnych kultur w teraźniejszości. Przeszłość jest potrzebna dla istnienia
teraźniejszości, bo bez zachowania ciągłości te dwa pojęcia nie mają sensu. Jeśli
jednak brakuje elementów w przeszłości narodu, to zostają one wymyślone aby
wspomóc, wyróżnić tę odrębność jednego narodu od innych, może nawet w jakimś
stopniu przemówić o jego wyjątkowości. (Przypomina mi to historię ideologii
sarmackiej, propagowanej przez szlachtę polską od końca XVI do drugiej połowy
XVIII wieku)
Jeśli chodzi o czystą pamięć, to ona w naszym świecie nie ma jak zaistnieć,
gdyż “pamięć nie zachowuje przeszłości, lecz dostosowuje ją do obecnie panujących
warunków”. To właśnie u Europejczyków, według autorki tekstu “Mit i historia”
pojęcie czystej pamięci uległo wymieszaniu z historią pisaną, jest ona tworzona na
podstawie widzianych świadectw, a ich definicyjny i relacyjny charakter uległ
zapomnieniu. “Nie ma historii, w której społeczne i ideologiczne ryzyko nie
odgrywałoby roli - zwycięzcy i pokonani mają odmienne historie”. Na podstawie tego
możemy wywnioskować, że historia wcale nie jest bardziej prawdziwa i dokładna od
mitu, bowiem łatwo staje się elementem gier polityczno-społecznych (Chciałabym
przywołać przykłąd postaci Semiona Petlury w historii Ukrainy: kiedy była dzieckiem
(2001-2012 lata), zawsze jechałam obok jednego ogrodzenia, i tam było napisane
“Semion Petlura to nasz bohater”. Zaś w momencie, kiedy zaczęła się aneksja na
krymie i na zachodzie Ukrainy (2014 rok), napis został zamieniony na “Semion
Petlura to zdrajca narodu”. Mity zaś zmieniają się pod naporem czasu i otaczającego
ich świata, aby mit był wiarygodny, między nim a teraz nie powinien być zbyt długi
okres czasu. Czyli jak widzimy, ani jedna ani druga sztuka przechowywania pamięci
nie jest bardziej wiarygodna. Dlatego warto rozważyć oba konteksty, tj. mitologiczny i
historyczny, aby uzyskać mniej lub bardziej pełny obraz tego, co się działo w
przeszłości i przeanalizować to pod kątem teraźniejszości.
Reasumując, mogę z pewnością stwierdzić, że temat poruszony przez Kirsten
Hastrup w jej tekście jest bardzo ciekawe, powiedziałabym jest to temat-dno, na który
można dyskutować wiele godzin i przywoływać wiele przykładów. Nie można
powiedzieć na pewno, że któraś z tych form sztuki pamięci jest lepsza lub gorsza.
Obie mają swoje wady i zalety, a właśnie w analizie i syntezie wniosków
wyciągniętych z jednego i z drugiego źródła można otrzymać o wiele więcej
informacji, niż odrębnej ich analizie.

You might also like