Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 18

PISMO TYGODNIOWE ILLUSTROWANE

DLA KOBIET
OBEJMUJĄCE:

ARTYKUŁY O WYCHOWANIU ESTETYCZNEM I MORALNEM,

POEZYE, POWIEŚCI, OBRAZKI DRAMATYCZNE, ORYGINALNE I TŁUMACZONE,

ŻYCIORYSY ZNAKOMITYCH LUDZI, KRONIKĘ DZIAŁALNOŚCI KOBIECEJ, KRONIKĘ WIADOMOŚCI KRAJOWYCH

I ZAGRANICZNYCH, SPRAWOZDANIA Z LITERATURY, MUZYKI I SZTUKI, WIADOMOŚCI Z HYGIENY

oraz

ns> osobny m «lotliitli li

RYSUNKI MÓD, HAFTÓW, ROBÓTEK WRAZ Z ICH OPISEM.

TOM XXVIII

WARSZAWA.
Nakładem MICHAŁA GLUCKSSKRGA księgarza,
ulica Włodzimierska Nr 4 (nowy).

1892,
P,03B0JIEH0 UEÏÏ3YP0H).
ßapmaBa, 17 Ęeuaópa 1892 roua.

Warszawa.—Druk S. Orgelbranda Synów, Krakowskie-Przedmieście Nr. 66.


SPIS RZECZY
Zíiwartyoli w tomie XXVIU-vm Bluszczu.
OD 1 STYCZNIA DO 31 GRUDNIA 1892 R.

A. Część literacka.
Artykuły o wychowaniu moralnem, życiu Stronica Stronica
społecznem i rodzinnem. Powieści i utwory dramatyczne. Gabler Hedda sztuka H. Ibsena . . . 396
Stronica Koniec Sodomy sztuka H. Sudermaua . . 38
Cel życia pojęty w wychowaniu p. M. II- Dnie dorocznych uroczystości rodzinnych Lwice ubogie p. Augiera.......................291
nicką............................................... 33, 57 p. M- Dubieckiego ... 386. 397. 407 Maggi Andrea w roli króla Leara, Keana,
Dziecko i rodzina............................... 372, 380 Jeremi nowella............................... 102, 110 Ludwika XI................................... 156
Dzieci w Szwecyi przez Helenę Kuczal- Manijak charakterystyka p. Hel. Cajsynger 302, Maggi W roli Otella.................................166
ską......................................................... 89 306, 318, 325, 333 Maggi w roli Hamleta............................ 173
Emancypacya kobiety..................... 129, 139 Mgła powieść M. Gawalewicza 315, 322, 330, Optymiści sztuka Hr. Rzewuskiego . . 268
Hartowanie sił p. M. Ilnicką.....................201 339, 347, 353, 361, 370, 378, 389, 394, 404. Protekcya dam p. Przybylskiego . . . 196
Idea w wychowaniu.......................... 107, 115 Niewolnica powieść B. Grabowskiego 4, 12, 19, Stryj sam komedya W. Sardou.... 253
Kobieta w wieku XX studyum Jul. Simo­ 28, 36, 42, 51, 58, 69 Te panny komedya Praga....................... 396
na i Gust. Simona streścił Alfred Pomyłka Ewuni szkic powieściowy p. W. Z mego albumu M. Gawalewicza. . . . 255
Szczepański..................... 10, 18, 27, 35 Grot. Bączkowską 350, 358, 366, 374
Ptak pierzchliwy powieść p. Kazim. Gliń­ Przegląd piśmienniczy.
Kobieta w społeczeństwie jako gospodyni
p. L. C.............................................. 14, 22 skiego 76, 82, 91, 98, 108, 115, 122, 130, Bene nati powieść Orzeszkowej ..... 286
Kobiety irlandzkie (z drzeworytem) . 65, 75 140, 147, 154, 162, 172, 179, 186,195, Dar tęsknoty......................................... 178
Kobiety szwedzkie........................................... 233 203, 212, 220, 229, 236, 243, 252 Drobiazgi Bolesł. Prussa.................... 214
Kształcenie kobiety, przez M. Ilnicką . . 313 Tomcio i Romcio humoreska p. Esteyę 266, 274, Grabarze powieść J. Rogosza........ 238
284, 290, 300 January powieść W. Marrenć............ 148
Matka dobra..................................................... 321
Myśl nowa pedagogiczna.................................289 Z samym sobą p. W. Stacherską.... 151 Książki kolędowe................................... 393
Notatki pedagogiczne..................................... 228 Nauka i czytanie p. Dygasińskiego ... 44
Poczucie piękna p. M. Ilnicką, .... 345 Podróże i opisy kraju. Na wsi p. L. Niemojewskiego............ 44
Prawa społeczne kobiety.................................145 Chicago . ...........................................................388 Pajęczyna zbiór nowel Rzętkowskiego p. J.
Rok pierwszy małżeństwa p. M. Ilnicką . 97 Czterystu (życie w New-Yorku) . . 239,226 Nitowskiego........................................ 7, 15
Nad Niagarą...........................................287 Panowie Bracia p. Kłem. Junoszę .... 180
Towarzystwo wspierania ubogich na duchu 209
U domowego ogniska p. M. Ilnicką . . 337 Nad przepaściami, wrażenia z gór afrykań­ Uczennica szesnastoletnia p. E. Legouyego 44
Wychowanie córek.....................161, 171. 257 skich p. Hąjotę 59, 67, 85, 100, 117, 134, 142 Westalka p. Orzeszkową............................. 286
Z etyki starożytnej.......................... 273, 283 Nad rzeką Ś-go Wawrzyńca . . . 206,215 W sieci pajęczej powieść Estei .... 356
Przez Islandyą wzdłuż i wszerz .... 254 Z paradoksów życia p. Walewską .... 61
Artykuły o postępie w pracy, dobrobycie Nowelle Jul. Łętowskiego......................... 126
i wykształceniu kobiety. Poezye. Kronika bieżąca.
Insty tucy a pożyteczna (Schronienie nauczy­ Do... p. Nitowskiego.................................... 178
cielek) ................................ , . . . 27 Pogawędka 3, 25, 49, 73, 105, 113, 137, 169, 225,
Dróżnik obrazek p. Józ. Starkmana. . . 218 241, 281, 297, 314, 402
Kronika działalności kobiecej 7, 15, 23, 39, 63, Fragment p. Selima.................................... 130
79, 95, 109, 126, 143, 159, 175, 191 207, Ruch muzyczny p. Jul. Stattlera 20, 53, 78, 118,
Gdzie jesteś Panie p. Ant. Pileckiego . . 361 150, 158, 182, 205, 364, 391, 211
223, 240, 247, 256, 278. 295, 319, 335, Iskierka p. M. Ilnicką............................... 27 Z bieżącej chwili 8, 16, 24, 32, 40, 47, 55, 63, 71,
350, 365, 383, 399, 415 Kropla krwi p. Kazim. Glińskiego ... 41 80, 88, 95, 103, 112, 120, 127, 135, 144,
Praca kobieca na wystawie w Chicago. . 66 Kwiat paproci p. Selima.......................... 89
Praca kobiety na zarobek p. M. Ilnicką . 81 151, 160, 168, 176, 184, 192, 200, 207, 216,
Miłość . ................................................................366 224, 232, 248, 256, 279, 288, 312, 320, 327,
Wystawa w Chicago..................... 301, 309, 310 Nie trwóż się p. Nitowskiego........................... 227 336, 344, 352, 359, 368, 376, 384, 391, 400,
Życiorysy, szczegóły biograficzne i wspo­ O wróć przez Selima................................ 66 408, 416
mnienia pośmiertne. Przed zimą p. Stefana z Opatówka . . . 330 Dział przyrody.
Przedwiośnie przez Mortana......... 98
Beecher Stowe Henryka (z drzeworytem) 193 Kronika najnowszych wynalazków i odkryć
Bodenstedt Frydr. Marcin . . . . , 146 Przybądź p. Tad. Wójcickiego.... 108
Przy księżycu ...................................................... 148 naukowych 46, 62, 87, 183, 189, 326^342', 382
Chmielowski Piotr (z drzeworytem) . 2, 11 Teleskop olbrzymi ............................. ... . 3H
Crowther Adzai Samuel, czarny biskup Ni­ Pająk p. Kazim. Glińskiego............ 175
gru.......................................................... 34, 43 Rosa p. Snlly Prudhomme z fran. ... 51 Korespondencye
Fritsche Gustaw Dr (z drzeworytem) . . 9 Samobójstwo p. Kazim. Glińskiego . . . 191 Czechy .... •................................. 188, 199
Kamocka Józefa (z drzeworytem) ... 377 Teraźniejszość p. Stef, z Opatówka . . 330 Egipt.............................................................. 363
Kerr Marya Aniela ........ 122 Wieczór p. Mortana........................... 315 Kraków......................................... 244, 373, 381
Wieczorem p. Nitowskiego......... 202 Londyn..................................... 21, 54, 292, 355
Kolumb Krysztof (z drzeworytem) 178, 185, 194,
W ostatnim dniu p. Ant. Pileckiego . . 162 Paryż 45, 52, 83, 92, 116, 124, 164, 187, 197,
202, 210, 219, 227, 234, 243, 251
W majową noc p. Selima.......................... 2 221, 230, 261, 270
Lathom Alicya .... 153
że smutnych piosenek p. Selima. . . . 370 Poznań................................................................ 317
Oliphant Alicya................................ 134, 141 Zima p. Nitowskiego.................................... 58
Potocka Augustowa Hrab. (z drzeworytem) 17 Rzym................................. 86, 93, 157, 276, 307
Z sielanek p. Langego..................................... 353 Z Ameryki...................................................... 30
Sheldon Elżbieta . . ,....................300 Z zamkniętej księgi sonety p. K. Glińskiego 299
Starkman Józef Dr (z drzeworytem). . . 305 Z Mentony. ...................................................... 132
Żal mi ciebie p. Ant. Pileckiego .... 122
Tennyson Alfred..................... 329, 338, 346 Żywemu Bogu p. Nitowskiego^ . , . . 139 Hygiena i medycyna popularna.
Szkice literackie i artystyczne. Jak zachować zdrowie i życie dzieci ... 101
Przegląd teatralny. Rola kobiety w hygienie................................ 357
Kobieta w starożytnym Rzymie .... 269 St. Krzemińskiego.
Matka Goethego p. Alfr. Szczep. ... 70 Rozmaitości.
Michał Anioł i Wiktorya Colonna ... 6 Anioły nasze komedya M. Wołowskiego 222 Dar ognia..................................................... 294
Pierwsza miłość................................ 181, 190 Bawidelko sztuka Edw. Lubowskiego . . 31 Los wynalazcy............................................. 327
Ptaki wędrowne ...... 332, 341, 349 Bankruci sztuka Alfr. Konara..................... 166 Myśli z różnych autorów 48, 56, 208, 240, 256,
Postacie niewieście.......................... 369, 385 Cnoty fałszywe komedya Pinera . . . 324 272, 280, 304
Westalki.......................................................... 249 Dyabełki różowe krotochwila E. Grangier. 268 Wesele w Anglii......................................... 279

Na osobnych dodatkach mieszczą się przekłady następujących powieści:


Omyłka przez R. Norrisa (z angielskiego). Złudzenie i rzeczywistość przez Beatryczę Whitby (z angiels.).
Na nowym lądzie przez Perfalla (z niemieckiego). Poczciwiec Duval przez Mairet (z francuzkiego).
Trzy przeznaczenia przez Mariona Crawforda (z angielskiego), j
IV,

B. Dodatek obejmujący wzory ubiorów i robót.


Numer Numer ) Numer Num«
Baretka dla młodej panienki . 29 Fiszutka z materyału jedwab­ Lemieszki z trykotu .... 18 Pasek skórzany...........................39
Bielizna do pościeli . . . . 37 nego i koronki.................... 27 ! Majtki damskie...............................18 „ z aksamitu..................... 17
Bielizna męzka z trykotu . . 35 Foremka na kapelusz.... „ dla chłopcz. od 2—3 latj 37 Paski ze skóry oraz maszynka
Bluzka ............................... . 20 Frendzla do serwet .... „ dla małego dziecka . . 25 do zapinania rękawiczek . . 38
„ i pasek .... . 28 Futeralik na okulary z haczy­ „ dla panienki od 4—5 lat 31 Patarafka (haft gobelinowy) . 39
„ z fularu .... . 28 kiem do zawieszania przy „ spodnie z trykotu dla „ ozdobiona haftem . 49
„ z materyału flanelo­ pasku .................................... 17 chłopczyka od 4—6 i od „ pod wazoniki i t. p.. 16
wego „Lawn-Tennis . 51 Gałązka haftowana do serwety 18 9—11 lat .... 37 Peleryna..................................... 46
Boa z nurków..................... . 48 Gorset dla panienki od 7—9 lat 31 „ z szerokim karczkiem 33 „ z mater. wełnianego . 40
Buciki dła małego dziecka „ „ „ „10-121. 31 „ zapinane na boku 33 Pelerynka dla starszej osoby . 3
(ro bata drutowa i szy­ „ (forma Wiedeńska) . . 33 Mantylka (cape) z sukna . . 37 „ ,,Henri II“ z sukna 40
dełkowa ..........................25 Guziki emaliowane .... 13 ,, dla starszej osoby . 19 „ przewlekana wstąż. 42
„ podróżne i spacerowe Haft maszynowy w stylu tu­ „ kapelusz żałobny . 35 „ wykonana szydełk. 27,47
oraz pantofelek ... 29 reckim .................................... 39 „ z „faille“ ozd. kor. 20 „ z baranka i kastoru 48
Burnusik krótki z sukna Kaftanik dła chłopczyka . . 24 „ z koronki .... 21 „ z karczkiem haftów. 35
„Cape“.................................... 21 „ dla małej panienki . 24 „ z mater. jedwabne­ „ z koronki i wstążki. 47
Chusteczka haftowana z „mo- „ ranny ozdobiony kor. 34 go „arinure“ . . . 14 „ z mater. jedwabnego 14
hairu“.................................... 36 „ wykonany szydełkiem 36 „ z pluszu ... 44 „ z pluszu mienionego 39
Chusteczki do nosa . . . 9, 21 „ z falbaną wykonany ,, „surah“ i koronki 14 ,, z sukna ozdob. ko­
Chustki do nosa damskie . . 34 szydełkiem .... 7 Marynarka........................... 26 ronką .......................... 17
Cymborium............................... 6 „ z kolor, hafcikiem 33 „ dla chłopczyka od Płaszcze . 11, 21, 26, 28,41,48
Czepeczek dla starszej osoby 4, „ ze zmarszcz, przodem 33 8—10 lat. . . 13 Płaszczyki 5, 9, 14, 15, 18, 19, 21,
22, 45 „ z połą frakową . . 42 Matine z „surah“ i koronki 21 24, 33, 35, 36, 40, 40, 43, 44, 45,
„ nocny formą siatki 18 „ z trykotu dla chłop­ Monogramy 2, 6, 7, 9, 10, 11,' 12, 46, 49
„ ranny . . . . 45, 46 czyka od 6—8 lat . 37 13, 15, 17, 20, 22, 23, 24, 26, Podrobienie pięty...................... 7
„ wieczorny dla star- Kamasze dla dziecka od 1—2 27, 28, 29, 30, 31, 36, 38, 39, Podstawka pod wazoniki, fla­
„ szej osoby’. . . . 51 lat (robota szydeł­ 42, 44, 45, 46 kony i t. p........................ 22, 51
„ wieczorny z koron­ kowa) ..................... 19 Namiot dla lalki....................48 Poduszka ................................... 1
ki i wstążki 29, 34, 48, „ dla pań, panów i dzieci 39 Napierśnik................................4 ,, długa i kaftanik . 24
49, 51 Kapelusz, czepeczek, wachlarz „ długa sukienka i „ pod nogi .... 42
„ z koronki i wstążki 6, 20 i różne żałobne czepeczek . . 24 „ robota szydełkowa. 20
Deseń na firanki . . . . 7, 50 przybory .... 35 „ i spódniczka(z flan 24 „ (ścieg płaski i wyp.) 10
„ na haft, wykonany ro­ „ dla młodej osoby 30,43, 50 „ „Serviteur“ . . 21 „ w rodzaju perskim. 17
botą krzyżową na po­ Kapelusze 5, 13, 14, 17, 18, 22, 23, „ z krepy jedwab. 8, 50 „ ze skóry.................. 32
krycie foteli, poduszek 25, 28, 28, 29. 33, 34, 39, 41, 42, „ „ i koronki 22 Poduszeczka do szpilek ... 18
i t. p................................ 5 45, 46, 49, 50 „ z mater. jedwab­ Pokrowiec na imbryk do kawy
Dolman ozdobiony haftem i su- Kapotka dla małej panienki 46 nego .......................... 27 lub herbaty................. • . 25
taszem.................................... 44 „ dla małych dzieci. 39 ,, z „surah“ . . 10, 27 Pokrycie wachlarza .... 39
Drobiazgi damskie do prania „ i zarękawek dla pa­ Nerożnik haftowany .... 16 Półkoszulek i kołnierze dla
z batystu kolorow. 26 nienki od 3—5 lat 46 Naszyjnik ze wstążki ... 6 chłopczyka . . 37
„ rozmaite z filcu, ,, z aksamitu przybra­ Nożyczki w futerale .... 3 „ z shirtyngu . 33
drukowanego kolo­ na piórami 41, 51 Okrycie „cape“ z sukna . . 44 Pończochy ............................. 9, 34
rowo , ozdobione Kapturek damski..................... 45 „ dla panienki od 13 ,, dla małego dziecka 25
haftem..................... 12 „ dla młodej panienki . 47 do 15 lat.......................... 19 Postumencik z koszykiem do
Dywanik do kąpieli, ręcznik i ,, dla pan. od 4 — 6 lat. 44 „ kapelusz do żałoby . 35 roboty.................................. 12
prześcieradło, ozdo­ „ z wstążki złotej i ,, z koronki...........................18
bione haftem . . 28 Postument na gazety .’ . . 38, 51
aksamitnej .... 48 „ z koronkowej chustki 34 ,, na laski................. 27
„ przed wannę . . 49 Karczek do koszuli . . .33, 45 Opaski do firanek ..*... 44
„ „Smyrna“ . . . 13 Poszewka i prześcieradło dziec. 24
Kieszonka do wieszania przy Ozdoba dekoracyjna na ścianę. 1 Przybranie sukui zpasmanteryi 13
Egreta.................................... 6 łóżku ..................... 43 ,, do pułeczek, postu­
Ekran przed kominek w stylu „ z kwiatów .... 6
„ do zawieszania na mentów i t. p. . . . 44 Pudełko na toaletę................. 42
rococo ............................... 49 ścianę..................... 35 „ do stanika z pasman-
„En tout cas“ i parasolki . 16 Puff do drobnej bielizuy ... 22
,, na szczotkę ozd. haf. 48 teryi złotej .... 43 Pułka z teczką na gazety . . 15
Ealbana do podszycia sukien 18 Kokarda . . . . . . . 21 Ozdoby do sukni z lekkiej wełny 44 Ramka...................................... 8
Fartuszek dla panienki od 2 „ z krepy jedw. w deseń 8 „ pasmanteryjne do sukien 39
Kolebka na nóżkach . . . Rękawiczki zimowe damskie . 43
do 3 lat . . . 9 23 „ rozmaite ze złota i Rękawy do sukien................. 10
„ dła panienki od 3 Kołderka dla dziecka ozdobio­ srebra oksidowanego . 6 Riusza na szyję.................... 6
do 5 łat . . . 1 na haftem .... 36 Palka (przyrząd kościelny) . 6
,, na wózek dziecinny . 23 Sanctissimum......................... 6
„ dla panienki od 5 Paltocik dla chłopczyka od 3
do 7 lat . . . 44 Kółko do serwety.....................49 do 5 lat..........................42 Serweta na stół . . . . 27, 34, 47
„ dla panienki od 7 Kołnierze 24, 27, 29, 34, 44, 46, „ dla chłopcz. od 4—61. 22 „ z mater. „Kamilla“ . 33
do 9 lat . . . 17 48, 51 „ dla młodej osoby . . 14 „ z tasiemec-zki „roco-
„ dla panienki od 11 Komża ozdobiona haftem . . 3 „ ozdobiony haftem. . 43 co“ galązk. i płask, ściegiem 18
do 13 lat . . . 10 Koronki 1, 4, 9, 16, 17, 21. 22, 26, ,, wiosenny .... 9 Serwetki 1, 5, 6, 9, 10, 11, 12, 13,
„ do gospodarstwa 12 ,27, 28, 30, 33 „ „ dla panien­ 17, 21, 23, 26, 31, 32, 34, 35, 36,
„ dziecinny. . . 46 Korporał, Puryfikator i Palla . 3 ki od 9—11 lat . . 8 37, 42. 43, 44, 45
„ gospodarski z o- Kostyum wioślarski .... 25 „ z aksamitu . . . 14 Sortie de bal z krepy chińskiej 30
zdobą, krzyżowym Kosz do papierów ozd. haftem, 4 „ z sukna............................ 14 Spódnica dla młodej panienki . 47
ściegiem . . . 18 Koszule 29, 31, 33, 37 „ dla chłopczyka od „ dla panieuki od2 —61. 31
„ i kapelusz dla pa­ Koszulka damska wełniana . 45 6—8 lat..........................13 „ okrągła............... 27
nienki od 7—9 lat 31 „ dla dziecka od 1—21, 24 „ dla pan. od 3—5 lat. 28 Spóduica w kliny............. 41
,, ozdobiony haftem 27 Koszyczek do robót .... 26 „ i kapelusz . . . . 49 „ z atłasu ozdob. koron. 23
„ „ riuszą 27 „ i torebka podróżna 31 „ „Louis XIV“ ... 20
„ z atłasu „duchesse1 4 ,, na klucze ozd. haft. 37 „ podszyty i ozdiony veilleux‘c.............................. 24
„ „ „merveilleux 8 „ na łyżeczki do herb. 37 haftem.......................... 50
„ z gorsecikiem . Spódniczka dla dziecka noszo­
27 „ na ściereczki. . . 36 „ wcinany do figury . 50
„ z karczkiem, wy­ nego na ręku . . 24
„ ozdobiony malowidł. 20 „ wiosenny .... 8 „ wyk. szydełkiem . 46
konany szydełkiem Koszyk do roboty ozdob. haft.. 7 „ z aks. „Himmalaya“. 45
dla panienki od 2 Krawat z materyału jedwab­ „ na drutach . 10
,, z dużym kołnierzem . 43 Sposób uniesienia sukui po­
do 4 lat . . . 31 nego ozdob. haftem . 27 „ z fałdą „Watteau“ . 50
„ z materyału odpa- włóczystej .......................... 22
Krzesło ozdobione haftem . . 12 „ z materyału jedwab. 14 Sposoby czesania włosów . ■. 6
sowauego.... 4 ,, „ szlakiem „ z sukna i aksamitu . 14
„ z materyału weł­ haftowanym.......................... 30 Staniczek i spódnica dla dziec­
Pantofelek damski..................... 45 ka od 1—2 lat . . 31
nianego .... 41 Kufereczek ozdobiony haftem . 49 Parasoliki................................20, 21 ,, pod spód bez boczków 33
„ z pletni wełnianej . 51 Kwadrat do serwetki (robota
Figura do łączenia serwet it. p. 46 Parawanik ozdobiony haftem 32 Stanik bez boczków................. 20
szydełkowa).......................... 12 Pasmanterya wykonana szy­
Fiszutka z koron d i wstążki . 34 Lalka w ubraniu marynarskiem 48 „ w stylu „Empire“ . . 46
dełkiem .......................... 30 ,, z kaftanikiem „Figaro“ 40
V

Numer Numer Numer Numer


Stanik do sukni wieczorowej . 4 Szlak do ozdoby dziecinnych Ubranie dla chłopczyka od 5—7 Urządzenie pokoju sypialnego 2
„ z krepy chińskiej ... 37 fartuszków................. 47 lat 22. 27, 44 Wachlarz dekoracyjny ozdob.
,, z szerokim paskiem . . 34 77 haftowany................. 49 7* od 7-9 malowidłem................. 10
Stroik na głowę dla starszej 77 na koszyczki do robót . 49 lat 19: Wachlarze ............................. 15
osoby ..................................27, 29 77 na krzesła, portyery 77 „ od 6-8 „ balowe i do teatru 50
Strzały i szpilki szyldkretowe i t. p.............................. 11 lat 51 Wałek ozdobiony haftem . . 48
do włosów............................. 12 77 na krzesło................. 36 ., ,, od 8—10 Woreczek do robót ozdobiony
Stuła.......................................... 6 *J ’,, pułki . . . 16 lat 10 haftem.......................30
Sukienki . . . 5,6,15,17,22.24 n na portyery, krzesła 7’
„ „ od 10-12 „ na pieniądze ... 51
Suknie domowe albo na ulicę i t. p,......................... 51 lat 6 „ podróżny na pie­
we wszystkich numerach . — pasmanteryjny . . , 26 „ „ od 11—13 niądze . 21
77 77
Szalik wykonany szydełkiem . 22 przezroczysty (haft Ri- lat 38 „ „Pompadour“ . . 4, 51
77
Szemizetka do bluzki .... 10 chelieu)..................... 41 77
,, „ od 14—16 Worek pod nogi....................... 51
Szkatułeczka rzeźbiona ... 26 77 wykonany szydełkiem 1, 15 lat 5 Wstawka wykonana szydeł­
Szkatułka (rzeźba na drzewie) 43 Szlaki pasmanteryjne. . . . 45 77 „ „ z sukna kiem ................................. 10
Szlaczek do bielizny . . . . 34, 42 Szpilki do włosów i inne ozdoby 3 angielskiego 32 Wstążka do zawieszania no­
„ do ozdoby bielizny Taboret ozdobiony haftem . 11 77
do gimnastyki . . 10 życzek ..................... 49
(haft biały) .... 9 Teczka do pisania .... 16 77
do kąpieli dla panien- „ z metalową kokardą 38
„ do ozdoby bluzek . . 22 7, do chowania krawatów 38 ki od 6—8 lat. . 28 Wykonanie pięty na sposób
Szlaczek z perełek złotych . . 13 77 na papiery .... 5 77
do kąpieli i czapka. 28 angielski......................... —
„ „ szmelcowa­ », ozdobiona malowidłem 16 77
i czapeczka dla chłop- Zasłona na okno..................... 50
nych ... 13 Toalety spacerowe wiosenne 19 czyka od 4—6 lat 31 Zęby wykonane szydełkiem . 44
Szlafroczek formą „princesse“ 50 Toczek w rodzaju kapotki . 43 77
i kapelusz do kąpieli 28 Żabot z „czepe lisse“ i ko­
„ z materyału „lama“ 5 Torebka do zawieszania na 7?
marynarskie dla ronki ......................... 8
„ kaszmirowy ... 23 ścianę .... 38 chłopcz. od 2—3 lat 1 „ z gazy jedwabnej . .4,27
„ ranny z karczkiem 77 na perspektywę. . 4 77
marynarskie dla „ z krepy jedwabnej . . 51
haftowanym ... 50 77 na roboty .... 49 chłopcz. od 6—8 lat 17 „ z wstążki i koronki . . 6
Ubranie dla chłopczyka od 77
ranne ..................... 29 Żakiet męzki......................... 26
wanego . . • . 8 3—4 lat 13 77
„ dla małego dziecka 39 „ „ ranny .... 35
Szlafrok męzki................. . 41 „ „ od 77 z żakietem dla chłop- „ z sukna „corskrow“ . 32
Szlak do chustek od nosa . 8 3-5 lat 5 czyka od 4—6 lat . 30 „ „ pasmauteryj -
i Uczesanie głowy ..................... 38 nego .... 32

c.
C. Sekreta i przepisy kuchenne i spiżarniane.
Numer Numerr Numer
Numer
Allasz (wódka) . . . . . 3 Groszek zielony w konserwie . 31 Nalewka na tarkach . ... 42 Rizi-bizi (potrawa włoska). . 27
Biszamel z chrzanem . . . 34 Kalafiory „au gratiu“ ... 28 O drugich śniadaniach i zaką­ Ryba w galarecie.................... 14
Bryndza z owczego mleka . . 5 Kapłon z imbirem na podo­ skach przed obiadem ... 2 Ryż z migdałami na zimno. . 27
Cąber cielęcy z biszamelem. . 5 bieństwo bażanta................... 37 Ogórki nadziewane na jarzynę 36 Sacharyna............................... 46
Ciasto biszkoptowe . . . . 8 Kluski francuzkie z powidłami „ świeże na zimę ... 18 Sałata z kartoflami .... 23
„ do obsmażania nóżek ze śmietaną.......................... 14 Omlet z rybą...............................10 Ser smażony.............................. 24
cielęcych, jabłek i t. p. 41 Konfitury z malin w całości . 27 Orzechy włoskie lub laskowe Sos „béarnaise“...............................22
Chleb pytlowy na drożdżach Konfitury z łodyg rabarbarowych 22 w cukrze....................................50 „ holenderski łatwym spo­
domowych..................... 44 Krem z palonych migdałów . 16 Owoce suszone na sposób ki­ sobem . 4
Danie zimne z poziomek i śmie­ Kurczęta..........................20, 27 jowski ........................................... 2 Sos tatarski....................................14
tany..................................... 30 Legumiua w jabłek w pianie . 40 Owoców i jarzyn suszenie . . 27 Sposób francuski zaszusania
Farsz do każdego rodzaju pa­ Likier poziomkowy .... 29 Paluszki z kminkiem do herbaty 49 owoców.................................... 25
sztecików ..................... 46 „ z kwiatu lipowego . . 27 Pasteciki postne..........................12 Szpinak po angielsku ... 21
„ z kasztanów do przekła­ Mak wiercony do przełożenia Pierożki z maderą, jako pasz­ Torcik kruchy pomarańczowy . 7
dania piersi indyka . . 1 strucli.....................................51 teciki .............................. 39 Uszka podłużne do barszczu . 6
Fasola zielona na konserwę Marmolada i sok z łodyg ra­ „ z mięsem.....................22 Zachowanie smaku kartofli do
w butelkach..................... 33 barbarowych .......................... 22 Potrawa z kaczki z sosem z głogu 43 lata.................................................. 9
Galareta biała z jabłek ... 39 Mazurek orzechowy w pianie . 15 Powidła z suszonych wisien . 45 Zrazy wyborne siekane ... 48
Galaretka czarna.....................32 Mazurki kruche cieniutkie . 1, 14 Przepis franeuzki robienia sera Zupa z młodej pokrzywki . . 19
Gotowanie i krajanie szynek na Nalewka na malinowe poma­ „Brie“....................................33 „ zwyczajna z groszku zie­
zimno..................................... 13 rańcze ....-U Racuszki kartoflane .... 47 lonego.................................... 26

D. Gospodarstwo miejskie i wiejskie.


Środki domowe, rady i przestrogi.

Numer Numer i Numer


Numer
Kwiat gwoździka w Ameryce. 41 Ozonol......................................... 2 Sposób najlepszy używania olej­
Choroba angielska (rachitis)
Kwiaty suszone na „saszety“ Pogawędka gospodarcza 2, 5, ku rycinowego.....................41
niewłaściwie kurczem nóg Sposób nowy farbowania fira­
u piskląt zwana . . . , 27 do bielizny.......................... 9, 14, 18, 22, 27, 41, 46, 48.
Polewanie przesadzonych do­ nek na kolor „creme“ . 5
Doświadczenia ’gospodarskie Miód, jako środek leczniczy dla „ przywrócenia smaku ma­
niczkowych roślin .... 38
5, 9, 12,’ 13, 18, 27, 30, 31, chorych kanarków .... słu zjełczałemu . . 41
Pończochy kolorowe ¡pielęgno­
32, 38, 41, 43, 48. Mleko dla drobiu..................... Środki wytępiania moli ... 22
Mydło żółciowe.......................... 18 wanie nóg...............................41
Doświadczenia praktyczne . 51 Pranie białych glansowanych 48 Szczotki do froterowania . . 14
Jak czyścić bukiety Makarta 22 Nakrycie eleganckie stołu . . 5 „ wełnianych materyałów 5
Oczyszczanie ram pomalowa­ Ułożenie zręczne i krajanie pie­
Jak się zachować przeciw „ siatkowych gipiuro­ czeni cielęcej.....................9
szkodliwości wyrastających nych na kolor czarny lub wych firanek lub koro­
bronzowy................................. 41 Użyznauie różanych krzewów 22
kartofli...................................... H nek gipiurowych. . . 14
O obchodzeniu się z lampami Przezimowanie różuych gatun­ Wpływ szkodliwy noszenia
Jak utrzymywać przedmioty okrągłych grzebieni na po­
w lodowni................................ 18 naftowemi, olejuemi i t. p. . 48 ków drobiu..........................48
Odpowiedź p. J. Ryksowej na Przyczynek do przypomnień z rost włosów u dzieci ... 17
Jaka rasa trzody okazała się do­
tąd w hodowli najkorzyst­ pytanie w kwestyi chowu gospodarstwa drobiowego . 14 Wystawa produktów gospodar­
gęsi..................... ..... Przypomnienia wiosenne dla stwa obok wystawy nasion
niejszą ................................ ..... 18 w Muzeum przemysłu . . 48
Kilka uwag, co do oszczędności O utrzymaniu w należytym roz­ młodych gospodyń o hodowli
ognia i czasu przy prasowa­ woju roślin pokojowych . drobiu .................................... 9 Wytępianie mszyc na drzewach
O utrzymaniu zdrowia domo­ Racyonalne i zapewniające ko­ szpalerowych i krzakach
niu bielizny........................... 22
wych zwierząt . . . • • rzyści przezimowania kur . 46 róży ........ n
Kilka uwag co do prania ma­ Sposób nadania białości zżół- Zastosowanie wody zimnej i
teryałów wełnianych ... 38 O użyciu waty do zachowania
konserwów w puszkach . 27 kłej bieliżnie.....................18 ciepłej do damskiej toalety 18
Korzenie i aromaty .... 22
N. 52.
BLUSZCZ. Na korku powinien być stempel firmy.
OGŁOSZENI Ul
k
Wydawnictwo Maurycego Orgelbranda
w WARSZAWIE.
Wielkich zalet książki pod ogóluem mianem:

©
Q.
E
©
KOHIAK ..
z własnych winnic i gorzelni LECZENIE DOMOWE. W dalszym ciągu wyszły zeszyty:
•© XXIV. Choroby sekretne, skreślił popularnie Dr. Juliusz Garnier. Iłó-
.o maczył Dr. J. St. Cena 60 kop. .
XXV. Epilepsya, jej przyczyny, istota choroby, zapobieganie i leczenie.
Skreślił Dr. M. Dyrenfurtb. Tlómaczył Dr. J. St. Cena kop. 6 .
XXVI. Poradnik dla cierpiących na podagrę i reumatyzm. Skreślił Dr. Arno
w KIZLARZE (Kaukaz). Kruche. Tłómaczył Dr. J. St. Cena kop. 60.
XXVII. Choroby włosów. Leczenie i zapobieganie łysieniu. Skreślił Dr.
Można dostać takowe w różnych składach Win w War­ Karol Cleren. Tłómaczył Dr. J. St. Cena kop. 60.
szawie i na Prowincyi. XXVIII. Samogwałt. (Onanizm). Przyczyny, niebezpieczeństwo dla jed­
3 nostek, rodziny i społeczeństwa. Leczenie z dzieła D-raH. Fo-
urniera, streścił Dr. J. St. Cena kop. 60.
Główny Skład w Warszawie, Senatorska 27.
W dalszym ciągu wyjdą:
XXIX. Ból głowy.—XXX. Bezsenność i środki nasenne.
Na korku powinien być stempel firmy. Spis poprzednio wydanych 23 książek, wydawca na żądanie wysyła.
Na skład główny Księgarnia Maurycego Orgelbranda otrzymała:
wns/ NOWE WYDANIE
SKŁAD PŁÓTNA, BIELIZNY I POŚCIELI 1

IVowy-Świat .Ir. S. Tłómaczenie z dzieła Karola v. Gfeisen. Cena kop. 60.


Poleca w wielkim wyborze:
S?f ’-a ożenienia się i wyjścia za mąż.
KOŁDRY WATOWANE wełniane, atłasowe i bajowe. J T. Weber. Wolny przekład, 50 kop.
Wszelkie zamówienia i całe wyprawy w zakresie bielizny i pościeli zj)
wraz ze znaczeniem, wykończają się najakuratniej. CO ZI)HOvv<>? c<)
Nadmienia przytem, że tak jak dawniej tak i obecnie, kołdry z po­ Powszechny katechizm zdrowia. Ułożył Dr. Gold. Cena kop. 40.
wierzonych mi materyałów przyjmują
----------------------------------------- — się do------------
roboty.
Pamiętaj, zastanów się!
Ochrona w doli i niedoli, gdzie, kiedy i jak postępować ażeby być łubianym i szczę­
śliwym. Naśladowanie z angielskiego. 40 kop.
SKŁAD WIN, UWAGA. Na przesyłkę wyżej wymienionych ks- żek każdej oddzielnie, na-
leży dołączać po kop. 10.

Delikatesów i Towarów ROLNIK I HODOWCA _


I. UJEJSKIEGO, S'1’
W WARSZAWIE,
Tygodnik rolniczo-przemysłowy, poświęcony sprawom ekonomicz­
nym wiejskim, wszelkim gałęziom rolnictwa i przemysłu wiejskiego
oraz hodowli inwentarza żywego.
W r. b. „Rolnik i Hodowca“ kończy 10 lat istnienia, a pragnąo
uczcić ten krótki jubileusz służby publicznej, Redakcya oprócz zwy­
Krakowskie Przedmieście Nr. 6. kłego dodatku bezpłatnego, którym jest 2-ga ez. dzieła Weterynaria
wprost Kościoła Sw. Krzyża. Gospodarska, przeznacza nadto jako drugie premium bezpłatne:

Przysięgły Dostawca Win Kościelnych. Komplet rejestrów gospodarskich.


Niezależnie od tych kosztownych dodatków, pragnąc ułatwić czy­
Telefonu 666« telnikom kupowanie dzieł speeyalnych, Rodakoya obniżyła chwilowo
ceny na wszystkie wydawnictwa swoje do kosztu samego papieru
Wina Węgierskie, począwszy od lekkich stołowych do bardzo i druku.
starych wytrawnych i Maślaczy, zalecanych przez PP. Lekarzy Szczegóły wykazane są w prospekcie, który na każdo zapotrze­
bowanie wysyła się bezpłatnie.
Chorym i Rekonwalescentom. Wina Reńskie, Francuzkie, Hisz­ Prenumerata „Rolnika i Hodowcy“ wynosi w Warszawie ro oz ni o
pańskie oraz krajowe, począwszy od 40 k. za butelkę. rs. 7, półrocznie rs. 3 kop. 50. Z przesyłką pocztową rocznie rs. 8,
półrocznie rs. 4. Na przesyłkę premio w załączać należy rs. 1.
Najlepszą oliwę Nicejską, wszelkie Delikatesy oraz Towary Adres Redakcyi: Hoża 64.
Kolonialne li tylko w wyborowych gatunkach po Redaktor i Wydawca Henryk Kotlubay.

cenach możliwie umiarkowanych. SZKOŁA KROJU


SKWARECKIEJ,
podług wykładu Wort’ha. Uczennice prak­
Max Konrad Ziemens, tykują na materjałach Zakładu. Obsta-
nlica Długa Nr. 27, parter. lunki wykończają się z Żurnali: La Co-
Jako długoletni technik dentystyczny, wyrabia sztuczne zęby podług najnowszych syste­ quet, La Saison. Plac św. Aleksandra 14. _______
mów, w złoeie i kauczuku oraz na sztyfcikach. Za dobroć materjałów gwarantuje.
Niezbędny w każdym domu
18 COLDENáSILVERMEDÁLS

SPECYALNA FABRYKA EXTRACT

PARFUMERIE DE LA COUR
^aoema^. IMPŹRIALB

WlHKlEH, KRASZEWSKI i S-ka EkstraKt mięsny Ubita, <lo nabycia


wszystkich sklepach kolon, aptecz. 1 t. p.
" ••••••«•••»•••••« •••••
ESSENCES 0UADRUPLES
POUR LE MOÛCHOIR.
s.a--v© 3sr.
{111. Marszałkowska 111. N O W O O T W O RZ O N A ® Lilas de Peree, Ma­
Niniejszem zawiadamiam Sz. Publiczność że nabywszy na własno:,ć Cukiernie gnolia, Chypre eta.
przy uliey Rymarskiej N-r 16, tamże urządziła sprzedaż swych wyrobów. * Fabryka Rękawiczek
8 I
Herbatniki od 30 kop. Drobne ciasteczka do wina od 40 kop. Petits Fours 50
kop. Cukry desserowe od 50 kop. Najdelikatniejsze Praliny od 60 kop.
Pierniki w paczkach własnego wyrobu z 20%. Prześliczne pierniczki, owoce
marcepanowe i inne ozdobne cukierki na choinkę.
Stanisława Kaczmarskiego.
10 Nowy-Swiat 10.
Poleca rękawiczki damskie i męz-
kie z wyborowych materjałów, ule-
2
5
J
AlleTA
Wyroby A. Kallet & Cf> do nab dł
Przyjmują się obstalunki na torty, tace ciast, piramidy i różne le°-ominy jak
również na strucle nadziewane różnemi massami, makiem i konfiturą, 1 f. od 3o’kop pszonego kroju po cenach możliwie 2 wszystkich sklepach perf meryi
Reprezentant: T. D. Ł a p i ń S
PP. Handlującym, rabat.
— najniższych. S Warszawa, 49 Królewska 49.
JX°. I. Warszawa, dnia 26 Grudnia (7 Stycznia) 189$ r. Rok XXVIII.

PISMO TYGODNIOWE ILLUSTBOWANE DLA KOBIET.


Prenumerat« w Warszawie. W Cesarstwie Austryackiem we Lwowie u Grubrynowicza i Schmidta
We wszystkich księgarniach i kantorach pism peryodycznych Wydawca MICHAŁ GLUCKSBERG. kwartalnie flor. 3; na prowincyi z przesyłką pocztową flor. 3 cent. 80.
po cenie rocznie rsr. 7 kop. 20; półrocznie rsr. 3 kop. 60; W Krakowie: u D. E. Priedleina, kwartał, flor. 2 cent. 75 na pro­
EKSPEUYCYA GŁÓWNA W KSIĘGARNI WYDAWCY
kwartalnie rsr. 1 kftp««Qę iniesięcznia kop. 60. wincyi z przesyłką pocztową flor. 3 cent. 50.
Prenumerata w Cesarstwie i Królestwie; Ulica Włodzimierska Nr. 4.
W W. Ks. Poznańskiem: u Leitgebera i Spół.. kwartał. 5 marek.
kwartalnie rsr. 2 kop. 50; półrocznie rsr. 5, rocznie rs. 10.

NAJWYŻEJ USTANOWIONY
pod prezydcncją

JEGO CESARSKIEJ WYSOKOŚCI

CESARZEWICZ/L NASTĘPCY TRONU.


Specjalny Komitet.

Ofiary w pieniądzach, oddawane do dyspozycyi,


zostającego pod prezydcncją JEGO CE-
iRSKIEJ WYSOKOŚCI CESARZEWICZA
1STĘPCY TRONU specjalnego Komitetu do nie-
nia pomocy potrzebującym w miejscowościach,
tkniętych nieurodzajem, jak również deklaracye
chęci złożenia na rzecz potrzebujących ofiar
zbożu (w ziarnie i mące) przyjmują się w lokalu
,binetu JEGO CESARSKIEJ MOŚCI przy mo-
e Aniczkowa, od godziny 1 O-ej z rana do 2-ej
południu, codziennie z wyłączeniem dni, w któ-
•h biura nie są czynne. Ofiary od niemiejscowycb
leży adresować: do St. Petersburga, do ustano-
mego Najwyżej Specjalnego Komitetu, pozosta­
łego pod prezydencją JEGO CESARSKIEJ
YSOKOŚCI CESARZEWICZA NASTĘPCY
ŁONU.

Piotr Chmielowski.
2
nie byłby i najsumienniejszym z krytyków dzisiej­
szych, gdyby nie był z nich najpracowitszym.
A pracowitość ta objawia się i wszerz i w głąb’:
Piotr Chmielowski. wszerz, bo nikt tyle już w tych dwudziestu le-
ciecli działalności nie zdziałał, nie napisał, ile
Chmielowski; w głąb’ bo nikt tyle pracy i wie­
dzy nie włożył w swoje sądy krytyczne, w swoje
r MAJOTĄ i
Autor Nieczui w cennej rozprawie o romantyzmie obrazy historyczno-literackie, ile on. Zapewne,
berło krytyki współczesnej oddaje człowiekowi, gdzie jest człowiek, tam jest i błąd: niema prac OBRAZEK.
którego nazwisko wypisujemy na czele niniejszej ani dzieł nieskazitelnie, anielsko doskonałych; są
wzmianki. Niepodobna tego królewskiego prawa też i w dziele krytycznem Chmielowskiego rzeczy
nie uznać: Chmielowski jest i najgłębszym i naj­ mniejszej doskonałości, mniejszej ścisłości i po­
zdolniejszym i najpracowitszym ze wszystkich kry­ wagi, ale w całym tyni zawodzie nadzorcy i sę- W majową noc, w. majową noc
tyków obecnej doby piśmiennictwa. Zamało po­ dz.ego, ujętypi już w plon kilkunastotomowy, nie­ Na niebios tle lśni gwiazdek moc.
wiedzieć o nim: „krytyk“: w ogólnym ruchu lite­ ma jednej nawet drobnej wzmianki, w lekkości Przy blasku fal, przy szmerze drzew
rackim ostatnich lat piętnastu jest on historykiem umysłu i lekkości serca poczętej. Konstytucyjny Słowiczek swój wywodzi śpiew
W majową noc.
literatury; na ten szlachetny, podniosły typ, pierwiastek wszelkiego sądu: uczciwość człowie­
urobił sobie pisarską swą indywidualność. Żywioł ka, prawość jego etyczna, wspierał pracowitość
historyczny, zaszczepiony na metodzie Taine’a, i wiedzę krytyka i wytykał mu drogi proste wśród I.
przed dwudziestu laty wszechwładnej w Europie, pokus i ponęt, jakiemi wabić go mogła własna je­
przeważa w Chmielowskim nad estetycznym, nie go a wojująca z przeciwnikami indywidualność Dziś wam powiedzieć już nie mogę prawie,
tylko ilościowo, ale i jakościowo; nie tłumiąc go filozoficzno-spółeczna. Pokusom tym Chmielowski
jednak nigdy, w samych już początkach działal­ rzadko kiedy ulegał, a jeśli uległ, umiał sobie pra­ Czy sen to tylko, czym widział na jawie
ności umiał się z uim zbratać dla rozumnego ba­ wie zawsze fakt ten uświadomić. Noc cichą, wonną, uroczą, majową,
dania i tłómaczenia objawów życia, którego czę­ Pokus nie. brakło — i nie dały się one odrazu Jak zeszła na świat w złotych gwiazd koronie,
ścią tylko, jednem ze zjawisk, jest zawsze dany źadnem apage zażegnać. Natura młoda a silna po­ A księżyc w pełni świecił nad jej głową,
pisarz i jego dzieło. To powołanie na historyka trzebowała się wyrobić, osadzić, skrystalizować, A krucze zwoje zdobiły jej skronie.
literatury stwierdza Chmielowski i w krytyce lite- chociaż Chmielowski, rdzenny krytyk z samej isto­
ckiej bieżącej, o ile chwilę, uciekającą w wieczność ty swej osobistości, nie był nigdy naturą wybucho­ Miała urocze niebieskie oblicze,
umysłem historyka przytrzymać można. Wszystko wą, wulkaniczną. Ale i bez tego wulkanizmu, tak, Co w zachwyt wprawia duszę śmiertelnika,
u niego maluje się lub dąży do odmalowywania idestety, grassującego w naszem życiu literackiem, I miała szmery srebrnych fal strumyka,
się na bujnem tle historyczności. A ma jeszcze każdy umysł samodzielny przebyć musi w sobie I wiodła z sobą orkiestry słowicze,
ten uczony, pracowity i sumienny pisarz dla myśli proces przetwarzania się, drogę przemian, jeśli nie
swoich tło inne, również podnoszące wartość tego, na podobieństwo ziemi w dniach pierwszych stwo­ I gwiazd milionem świeciły jej szaty,
co już w ściśle określonym obrębie krytyki z sie­ rzenia, to w sposób przypominający wykluwanie I szła, tak cicha i lekka, jak kwiaty.
bie wydaje: jest filozoficznie wykształconym; za­ się motyla z poczwarki. Tylko natury lichsze,
nim pochwycił pióro krytyka, wprzód przygoto­ nędzniejsze, z ograniczoną wrażliwością, a przytę­ II.
wał się w sposób najodpowiedniejszy do pisania pionym, ociężałym lub rozlazłym temperamentem
krytyk ściśle literackich, ogarniających obszar pi­ stają odrazu skończone, bo właściwie nigdy W taką noc, wonną uroczą, majową
śmiennictwa twórczego, które nigdy, przy najwięk­ o nich powiedzieć nie można, że się już zaczęły. Ja sam chodziłem w parku z mą królową.
szym nawet ohjektywizmie, subjektywnem być nie Chmielowski przebył sam w sobie tę ewolucyą,
przestanie; skrystalizował w sobie i syntetycznie którą za zasadę bytu w swej teoryi życia umysło­ Na mem ramieniu wsparła ramię swoje,
upostaciował wszystkie te pojęcia psychologicz­ wego i społecznego, spółeczno-literackiego uzna­ I rozmarzeni byliśmy oboje,
ne, całe to wyobrażenie, jakie ma człowiek- wał. Nie pod wszystkiem dziś-by się podpisał, I zasłuchani w rozmowy słowicze,
jednostka o człowieku - rodzaju pod biologicz­ nie wszystko-by powtórzył, co wygłosił w pierwo­ I zapatrzeni w cienie tajemnicze...
nym i duchowym względem. Niema wśród współ­ cinach swej służby jako żołnierz świeżego zaciągu I jam był pewien, że mojej królewnie
czesnych pisarza, któryby w samym już początku pod literacką chorągiew. Ale umiał żyć i patrzeć
swego zawodu stanął tak gruntownie przygoto­ w życie i dawnego swego ja, posiadającego już Słowików roje śpiewają tak rzewnie,
wany, tak od stóp do głów uzbrojony w psycho­ względną dawność przez samo objawienie się na- Ze dla niej księżyc zapala się blady,
logiczne pojęcia, we własny pogląd na duszę ludz­ zewnątrz, nie miłował nigdy nad nową prawdę, Dla niej na niebie płoną gwiazd miryady,
ką, na sposób jej przejawiania się i w organizmie która rodziła się we wnętrzu jego umysłu z patrze­ Dla niej na ziemi kwitnie barwne kwiecie, —
własnym i w organizmie społecznym. Wiedział nia i rozumowania, składających się w całość u-
ten już w najpierwszej młodości swej szczery, miejętnego doświadczenia. Do stałości dążące, Ze dla niej wszystko dzieje się na świecie!
rzetelnie rozumny, rdzennie rozumowy umysł, że a w świat ciągłych przemian rzucone umysły, cze­
bez takiego . ustalonego poglądu, złego lub dobre­ góż więcej żądać dla siebie mamy prawo, nad to,
go, bez takiego zwierciadła, które w stały, nie­ aby nas życie chłoszeząc, kształciło?
wzruszony sposób odbijać ma w sobie zjawiska Czytająca publiczność, dla której krytyka litera­ I kiedy snułem marzeń wątek złoty,
duchowe literatury twórczej, nie podobna być tury nadobnej twórczej, bezpośrednio tworzącej
jej krytykiem: a być nim chciał Chmielowski, — już siłą fantazyi, potrzebniejsza jest może, a raczej Ona, jak czasem nadziemskie istoty,
chciał i został i wolą swoją a pracą wybił się praktycznie użyteczniejsza, niż dla samych auto­ W mych oczach wciąż się piękniejszą stawała,
na czoło całej kolumny i dziś zaszczyt przynosi rów, wcześnie już umiała poznać się na Chmie­ Dziwnych powabów nabierając cała.
literaturze. lowskim; wcześnie już oceniła w nim wy Chowań­ Z czarnych jej oczu takie blaski biły,
Ukształcenie historyczno-literackie, wzbogacone ca i wyznawcę szkoły zdrowego rozsądku i złote­ Że... nie wiem... trzebaby nadludzkiej siły,
owocami samodzielnego myślenia nad estetyką go środka—szkoły, niewystarczającej zapewne do
i psychologią, .uzupełniło się jeszcze zdobyczami wyrabiania talentów twórczych, ale jedynej do Aby się oprzeć czarom jej spojrzenia.
wiedzy filologicznej, jaką daje poznanie języków, kształcenia krytyki, jako czynnika ogólnej oświa­ Dziwnej tęsknoty wszystkie jej westchnienia,
literatur i źyeia klassyćznego świata Starożytności, ty, jako . apostoła dobrego smaku literackiego Dziwnej śpiewności nabrały jej słowa...
iylko skromności ścisłość Chmielowskiego, naka­ i rozumnie a szlachetnie użytecznych poglądów na Szła, niby nocy majowej królowa,
zująca mu zawsze trzymać się w granicach przed­ życie i człowieka indywidualnego czy zbiorowego.
miotu, nie zawsze daje po nim poznać to grunto­ Poczucie prawdy i szczerości, na wielkich obsza­ I wszystkie gwiazdy patrzyły się na nią,
wne wykształcenie w łacinie i grece, którem czło­ rach czasu, na wielkich liczbach zjawisk zawsze Niby za swoją uznając ją panią.
wiek ten wielu, zwłaszcza nas warszawskich kry­ stwierdzające swą rzeczywistość, złożyło świa­
tyków, przewyższa. Nie robiąc nic dla błysku dla dectwo o sobie i w tej popularności, jaka pu­
uroku, dla świetności, rzetelny ten pracownik na bliczność czytająca otacza imię Chmielowskiego. IV.
niwie krytyki literackiej, przeważnie oddany roz­ Uznano w nim, nietylko wiedzę," pracowitość, su­
trząsaniu współczesnych objawów poezyi właści­ mienność i umiejętność w sądzeniu dzieł literac­ Czy ze śmiertelny cli kto pojąć jest wstanie,
wej i powieściopisarstwa—nie znajduje dość pola kich, ale i wielkie, gorące literatury samej zamiło­ Co szepczą kwiaty w majowe przedranie,
do ujawnienia swej wiedzy filologicznej; ale, choć wanie; umiano oddać sprawiedliwość ciągłości O czem poważne gwary wiodą drzewa,
utajona w nim, nie przestaje mu ona przecież i. systematyczności, z jaką śledził objawy ruchu I o czem słowik w majową noc śpiewa?
świadczyć rzetelnych usług, zarówno przez wzmo­ literackiego w danym zakresie; uczczono w nim Czy zimnem uchem kto kiedy podsłucha
cnienie w nim raznazawsze literackiego smaku, jak i sile działającą i wytrwałość, która ja w usta­
i przez wyposażenie go w zdolność dobierania się wiczni em utrzymuje działaniu. Nie mylił się Szeptów tajemnych człowieczego ducha,
do źródeł, pierwowzorów i podobieństw w prze­ instynkt zbiorowy: takiego miłośnika literatury" Kiedy w nim iskra uczucia zagości?
szłości i rzucania przez to genetycznego światła tak niestrudzenie stojącego na straży wszystkich Czy znane wam jest narzecze miłości?...
na wytwory dnia dzisiejszego. jej objawów, tak jej oddanego, a zatopionego w Nie! Tego żadne słowo nie wypowie,
, Ten przodownik nasz,' któremu przed pozornie powołaniu swojem, nie znajdziemy może poza O czem do siebie szepcą kochankowie’
Świetniejszymi, ale istotnie'tylko błyskotliwszymi, Chmielowskim. r
wszyscy chętnie nad sobą wyższość przyznajemy, (Dalszy ci^g nastąpi). Co sobie mówią nawet w takiej chwili,
Gdy wszyscy sądzą, że nic nie mówili...
3
X.
V.

Tak... Zakocham mają własne prawa!...


Lecz nie robiła sobie wiele z kary,
I szliśmy dalej, a wkoło park stary POGAWĘDKA.
I nasza była nieobfitą w słowa Szumiał poważnie tysiącznemi głosy,
Dwojga serc młodych w tym parku rozmowa; A gwiazd miljardem świeciły niebiosy,
Rozpoczynamy Rok Nowy...
Ale tam wrzała młodych uczuć lawa, Słowików śpiewem brzmiały wszystkie krzewy, Zwyczaj każę rozpocząć go od życzeń i to od
W której dwa serca, jak jedno gorzały... I my we dwoje szliśmy między drzewy. życzeń zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności,
W każdem spojrzeniu był słów milion cały, Wtedy, ach wtedy, o moja królowo, wszelkiego najlepszego, bo wobec niestałości lo­
Które przejść razem nie mogły przez usta. Tyś takie wtedy wymówiła słowo, sów, trudno spodziewać się, aby wszystko spełniło
się co do joty,—więc niechaj przynajmniej jedna
Nagle do głowy myśl mi przyszła pusta, Że piękniejszego nie słyszały uszy,
cząstka się urzeczywistni.
By świętojańskich nałapać robaczków, Że ono wiecznie zostanie w mej duszy, Co do mnie, sobie i wam życzę przedewszyst-
Co lśniły wszędy na trawie, wśród krzaczków, Świecić w niej będzie, niby promień złoty, kiem zdrowia dla ciała i dla duszy, bo zdrowie da-
I przyozdobić nimi mą królowę... Gdy znowu wrócą smutki i tęsknoty. je siły, daje odporność organizmowi na złe wpły­
Więc jej ich mnóztwo włożyłem na głowę. wy, daje równowagę, daje swobodny umysł i ro­
XI. bi człowieka optymistą, a tego wszystkiego w tern
życiu naszem codziennem, jednostkowem i spo-
VI. Kocham!—a taki to był wyraz cichy, łecznem najbardziej potrzeba.
Żem sądził chwilę, iż lilii kielichy Miejcie tedy zdrowia w tym roku więcej, niż go
Nikt z was nie widział takiego zjawiska!.. dotąd mieliście i niechaj nic nie podkopuje jego
W ten sposób sobie miłość wyznawały,
Każdy z robaczków złocisty blask ciska, podstaw, nie szarpie wam nerwów, nie zrywa mu-
Lub śpiewny słowik do różyczki białej, skułów, nie obciąża głowy, nie nabawia gorączki
A wszystkie razem świecą, jak korona
Lub srebrny księżyc tak szeptał do ziemi, ale i zimnicy nie sprowadza; miejeie siły do pra­
Z żywych gwiazd, z żywych brylantów, spleciona.
Promieńmi zdała darząc ją swojemi. cy i wytrwałość, którą podtrzymuje wiara w to,
Ona tak cudną była w tej koronie, Kocham—wskrzesiciel i kocham—morderca! co się robi dla siebie czy dla drugich, umiłowanie
Źe gotów byłem wołać, iż ją bronię, jej i ufność, że się sił i materyału swego nie mar­
A tak się cicho umie wkraść do serca,
Bo mi się zdawało, źe z nieba anieli nuje.
A taki przewrót sprawia w ludzkiej duszy, Pracujcie i bądźcie zdrowi, a rok bieżący bę­
Zeszli i podejść do nas cicho chcieli, Tyle w niej wznosi i tak wiele kruszy!.. dzie lepszy i poprawi bilans swojego poprzedni­
Aby ją porwać, unieść w kraj daleki, ka, który się porządnie zadłużył w swoich rachun­
I w tak urocze przenosi je kraje,
Aby ją ze mną rozłączyć na wieki. I tyle szczęścia w jednej chwili daje! kach.
Więc chciałem głośno wołać do aniołów, Statystyka wykazała, że w Warszawie coraz
By się gdzieidziej udali na połów. XII. bardziej wychodzi ze zwyczaju dzielić się osobiście
przy nowym roku życzeniami; od czasu, gdy się
I szliśmy dalej, wciąż dalej przed siebie, zaczęto wykupywać składkami na rozmaite cele
VII. od obowiązku towarzyskiego roznoszenia swych
A lepiej-by nam nie mogło być w niebie. życzeń po krewnych, przyjaciół i znajomych, pię­
Potem... nie pomnę, co mówiłem do niej, I nie wiem dobrze, jak się to już stało, kna tradycya rozpoczynania nowego roku cieplej-
Wiem, źe widziałem, iż twarz jej się płoni, Ale jej rękę całowałem białą, szem słowem, wymianą serdecznego uścisku i za­
Policzki w cudne zamieniając róże, I, źe ją kocham, wciąż mówiłem do niej, cieśnieniem węzłów w stosunkach bliższych czy dal­
Że, jak brylanty, lśnią jej oczy duże. I skroń jej czułem tuż przy mojej skroni, szych stała się jakąś prostą, sztywną, zimną for­
malnością, cechującą usposobienie naszej epoki.
Nagle, jak małe wstrzymała się dziecię, I czułem dobrze, jak jej biło serce, Zapewne, źe to praktyczniej, a nadewszystko
I rwać poczęła w trawie jakieś kwiecie, I nie wiem, ale w tej uczuć rozterce wygodniej, rzucić rubelka do pierwszej lepszej
I rwać poczęła listki z kwiecia tego, Byłbym swe życie chętnie oddał w dani skarbony filantropijnej, niż jeździć z jednej ulicy
Więc ją pytałem zdziwiony. „Dlaczego?“ Za jedno słówko mej uroczej pani, na drugą, zchodzić dziesiątki pięter i osobiście
„Cicho!“—odrzekła.—„Może... pan się dowie“, Byłbym się chętnie do grobu położył zdobywać się na rozmaite waryacye jednego i te­
go samego tematu w ustnych życzeniach; ale gdy-
I coś tak cicho szeptała kwiatkowi, I, na jej rozkaz, tysiąc razy ożył! byśmy wszystko tylko traktować chcieli z punktu
Żem słyszeć z tego nie mógł ani trocha, praktyczności i wygody osobistej, Boże jakże pu-
Prócz czasem: „kocha“ to znowu: „nie kocha“. XIII. stem, banalnem, zimnem, egoistycznem i bezdusz-
nem musiałoby się stać to życie nasze w wielu
I przeszły wiosny westchnienia dziewicze, rzeczach najpoważniejszych!
VIII. W gajach umilkły piosenki słowicze, W roku bieżącym jeszcze jedne oszczędność za­
Bo nic trwać wiecznie nie może na świecie. prowadzono; ludziska zamiast w pismach ogłaszać
Poczułem wtedy, że głowa mi płonie, swój noworoczny haracz, obliczyli sobie widocznie,
Że krew pośpieszniej krąży w mojem łonie, I nas już dzisiaj razem nie znajdziecie,
źe taniej im wypadnie pocztą posełać bilety do
Już nie błądzimy w noce księżycowe, znajomych i załatwiali życzenia swoje przez korre-
Że mi jest razem i strasznie, i błogo,
Już jej świetlików nie kładę na głowę, spondecyą.
I że mi ona już nad wszystko drogą!
I już jej „kocham“ nie szepcę do ucha, Stracili dorożkarze i posłańcy, straciły rozma­
Wiec pochyliłem się nad uszkiem białem, ite cele publiczne i prywatne, bo i wizyt mniej
I ona wyznań już moich nie słucha.
[, źe ją kocham, tak cicho szeptałem, składano, i ofiar „w miejsce powinszowań nowo­
Znów dawne czary wrócą z nową wiosną,
Źe nie słyszała nawet róża biała, rocznych.“
Gaje znów zieleń przywdzieją radosną, Cóż robić, świat na gwałt praktyczniej e i kosz­
Która tych szeptów zazdrośnie słuchała;
I słowik znowu piosenkę zanuci, tem serca oszczędza na kieszeniach, a może i prze­
Że, prócz niej, żadne nie słyszało kwiecie
A tylko nasza wiosna nie powróci. ciwnie...
I żadna żywa istota na świecie. Kiedy tak wszystko zamienimy na pieniądze
A ona, niby złoty sen uroczy, XIV. i wykupimy się mniejszą lub większą ceną od te­
Pobladła tylko i spuściła oczy. go, co niegdyś uchodziło za nieopłacone niczem,
I znów stokrotki kwitnąć będzie kwiecie, gotowiśmy się zamienić w owe automatyczne
Ale jej listków moje drogie dziecię skrzynki, które za wrzuceniem dziesięciu groszy
IX. Zrywać nie będzie już, chodząc wraz ze mną! spełniają rozmaite funkcye i dostarczają rozmai­
I szła przez chwilę, zadumana, cicha, Przed sobą przestrzeń jakąś widzę ciemną tych rzeczy.
I szelest słyszę, jakgdyby grobowy... Dziwimy się tylko niesłusznie i obruszamy na
Jak lilia, smutkiem wabiąca kielicha. cudzą interesowność i wyrachowanie, coraz bar­
Wtem znów wstrzymała się nieco na drodze, Ach! nieraz w wieczór uroczy, majowy dziej dążąc sami do tego samego.
Pytając trwoźnie: czy ja jej nie zwodzę, Chodzić ze sobą będą kochankowie, Na szczęście, nasze oburzenia i sądy, nie mają
Czyjej nie zwodzę?! Wołałbym sto razy!.. I miłość będzie brzmieć w ich każdem słowie, wielkiej trwałości i przechodzą z krańca w kra­
Lecz nie powróci cudna noc majowa, niec,—zupełnie jak u dzieci niedojrzałych umysło­
Lecz cóż wam marne powiedzą wyrazy! wo i fizycznie.
Choćbym miał setki ust na zawołanie, Gdy ze mną moja chodziła królowa,
Nastręcza mi się tu z ostatnich czasów jeden
Kiedy z nią snułem złotych marzeń roje, charakterystyczny przykład.
Zamało miałbym, by moje kochanie
Przez wszystkie usta wypowiedzieć w słowie... Gdyśmy szczęśliwi tak byli oboje. Pamiętacie sprawę nieposzanowania pamięci
Selim. Fryderyka Szopena, głośny krzyk w całej prąssie
Mych uczuć żadne słowo nie wypowie!
o zbezczeszczenie jego miejsca rodzinnego w Żela­
Czy ja ją zwodzę? Ją, drogą, kochaną!.. zowej Woli, skarcenie dzisiejszego właściciela za
Za karę—dziecka nadałem jej miano.
4
to, źe chciał wyzyskać sprawą publiczną i targo­ rzut, jakobyśmy od niego żądali ofiary większej, rozgłosu tak, jak może kto inny przechowaćby
wał się o cenę domku, żądając za nią pięciu tysię­ niż cały ogół dać ją może. Ośmielam się bowiem jej nie zdoła“.
cy rubli koniecznie, bo na procent od takiego ka­ przypomnieć panu P., źeśmy po kilku wstępnych Któż się tu myli i gdzie jest prawda?...
pitału obliczył sobie wartość pamiątki po „panu słowach zmiarkowawszy, iż na ofiarność jego Sprawa się wikła i komplikuje, a rozwiązaćby
Szopinie“; musicie to pamiętać, choć tyle innych niema co liczyć — traktowali z nim sprawę po ku- ją należało koniecznie.
spraw odwracało już waszę uwagę od tego przed­ piecku i za domek w połowie zrujnowany, stojący Tymczasem p. Woydyga, jeden z naszych naj­
miotu, który—głośno wszedł a cicho zeszedł z po­ , w trzech czwartych pustką ofiarowywali mu wcale zdolniejszych rzeźbiarzy modeluje medalion Szo­
rządku dziennego. I znaczną kwotę, bo całych rs. trzy tysiące, nadmie­ pena, który ma być pomieszczony ewentualnie na
Byłem w Żelazowej Woli razem z delegacyą niając, iż fundusz ten mamy nadzieję zebrać pomniku w Żelazowej Woli a komitet Towarzy­
Towarzystwa Muzycznego i przedstawicielami pra­ dopiero. stwa muzycznego namyśla się, jakby najskutecz­
sy, obejrzałem wszystko na miejscu, poznałem sta­ niej zabrać się do swego zadania i projekt wpro­
rego Krysiaka i z p. Pawłowskim prowadziłem rę Nie chodziło zatem o żadną darowiznę, ani o ofia­
bezinteressowną; o tern nie mogło hyć mowy wadzić na drogę urzeczywistnienia.
ciekawe rozmowy, a potem zdałem z tego sprawę, Tylko czy wśród tych namysłów, z projektem
z p. Pawłowskim, który nam swoje pojęcia w spra­
zgodnie z opinią wszystkich uczestników naszej nie stanie się tak samo, jak z owym przysłowio­
wspólnej wycieczki. wie publicznej ofiarności rozwinął w świetle wcale
wym indykiem?...
Przyszedłem wówczas do przekonania, że domek nie dwuznacznem. Chodziło tylko o wytargowa­ Quis.
rodzinny Szopena nie znajduje się w należytem po­ nie niższej ceny sprzedażnej za domek Cho­
pina, jak gdyby ten domek, był spichrzem lub
szanowaniu, bo go zamieniono na lamus i skład oborą.
starzyzny gospodarskiej; że dzisiejszy właściciel
nie zdaje sobie dobrze sprawy z obowiązków, ja­ — Dla każdego z panów prywatnie, wart on
kie ma względem pamiątki po genialnym artyście trzy tysiące — argumentował pan P. — więc na
i muzyku, którego nazwiska dobrze wymawiać się cel publiczny przecież pięć tysięcy nie powinno być
nie nauczył i źe wyżej ceni gotówkę od sławy Szo­ za dużo.
pena i rozgłosu swej majętności, którą sam oso­ Przypominam te słowa dlatego, aby sposób ro­
NIBWOHHCA, POWIEŚĆ
biście jako złote jabłko charakteryzował, chlubiąc zumowania p. Pawłowskiego, przedstawić dobitniej
się świetnemi wynikami swej gospodarki. i adherentów jego w prassie przekonać, źe na wła­ przez
Zdawało mi się, źe wyjechałem z Żelazowej sność jednostki nie chcieliśmy robić żadnego Bronisława Grabowskiego.
Woli z opinią smutną ale zdecydowaną^ o stanie zamachu.
rzeczy, aż tu nagle po kilku tygodniach w tych Resztę sofistyki w liście p. Pawłowskiego zosta­
samych pismach, które tak bardzo razem ze mną wiam bez odpowiedzi, bo oto ważniejsza a również
ubolewały nad tą sprawą, wyczytałem długie, wy­ niespodziana nasuwa mi się okoliczność. i.
mowne, literackie argumentacye p. Pawłowskiego W parę tygodni po owym literackim debiucie
w obronie własnej, zarzucające nam wszystkim; dzisiejszego właściciela zmlazowej Woli, poprze­ Mieszkańcy Płonnicza zdziwieni zostali poja­
źeśmy nie uznali jego cichych zasług w przecho­ dnik jego p. Tówiański uznał za stosowne za po­ wieniem się na bruku miejskim pary całkiem im
waniu bez rozgłosu (!) tak cennej pamiątki, jak średnictwem warszawskiego korrespondenta „Kra­ nieznajomej.
dom rodzinny Szopena, źeśmy od niego, jako je- ju“ wykryć szczegół bardzo ważny, który nie wiem Mężczyzna dwudziesto-kilkoletni, blondyn z bro­
pnostki żądali ofiary większej, niż cały ogół dać dlaczego przez kilka miesięcy trzymał w tajemnicy dą rudawo-złotawą, prowadził pod rękę brunetkę
ją pragnie, źeśmy spokojnego i niezamożnego zie­ podczas wszystkich hałasów w prassie, wywoła­ przystojną, a tak młodą, źe można było dać jej
mianina clicieli pozbawić własności na cel publi­ nych wizytą p. Bałakirewa, naszą wycieczką na najwięcej lat dwadzieścia.
czny etc. etc. etc. miejsce i artykułami po powrocie. Blondyn był wzrostu średniego, pełny na twa­
Jeżeli styl to człowiek—w takim razie wyznaj ę Oto p. Tówiański utrzymuje, iż Szopen urodził rzy, zaokrąglenie jego postaci wskazywało pewną
otwarcie, iż się okropnie pomyliłem w ocenie p. się wprawdzie w Żelazowej Woli, ale w domu, któ­ skłonność do otyłości; rysy miał nieco grube, ale
Pawłowskiego, a czytając długie listy jego w „Ku­ rego dziś tam niema więcej ani śladu!!... okraszone słodkim, wdzięcznym uśmiechem, który
ryerach“, myślałem sobie: Zarówno dom, w którym mieszka obecnie p. Pa­ rzucał na twarz promienie dobroci i łagodności.
— Kat wiedział, źe w tym człowieku taki lite­ włowski, jak oficyna, w której rezyduje jego pach- Brunetka była nieco wyższą od swego towarzy­
rat siedzi! a tobym był nie konia z rzędem, ale ciarz, to zabudowania powstałe dopiero po roku sza, kibic jej przedstawiała coś lekkiego, powiew­
żywego słonia ofiarował tam w Żelazowej Woli 1809-ym, nic wspólnego zatem z Szopenem nie nego, regularnie wykrojone rysy raziły nieco
na miejscu, gdyby mi jej dzisiejszy właściciel był mające. zbytnią swą ostrością. Szczególniej charaktery­
w mojej obecności choć jedno takie piękne, śmia­ Nie śmiem kwestyonować zapewnień p. Towiań- stycznie wyglądał prawidłowy, delikatny nosek,
łe, utoczone po literacku zdanie, napisał w swojej skiego, dziwię się tylko, że nie uznał za stosowne ostro zakończony, oraz wąziutkie, niemal bezbar­
obronie. Chyba się mnie i nam wszystkim przesły­ sam, osobiście, trochę wcześniej w tej kwestyi wne usta.
szało, źe Szopena „panem Szopinem“ nazywał, głosu zabrać, wówczas, gdy z inicyatywy p. Bałaki­ Młoda para, zajęta sobą jedynie, zdawała się
chybaśmy sobie uroili, źe nie wiele ma pojęcia rewa, poruszono sprawę nabycia owego rodzinne- przechodzić obojętnie wpośród publiczności na uli­
o geniuszu naszego poety tonów, a swoje kartofle, go domku i zamienienia go na Muzeum początko­ cy, nie zwracając na nikogo uwagi. Za to tern
pachciarza, mleko i kapustę, ocenia wyżej, niż we; że w owej oficynie, tak mało pamiątkowej, za­ baczniej przyglądali się jej niepomiernie zacieka­
wszystkie „Mazurki“ i „Nocturny“ na świecie!... mierzał przed laty stawiać kapliczkę; że odezwał wieni Płonniczanie.
Toż tu się pokazało, źe ten p. Pawłowski, który się dopiero po liście p. Pawłowskiego, który sie Co to za jedni? Co to za jedni? — pytano na
takie filippiki i takie obrony stylizować umie, mi­ tłumaczy, iż jest szóstym z kolei właścicielem Że­ wszystkie strony.
nął się najzupełniej ze swojem powołaniem. To lazowej Woli, więc niejako zarzut nie zachowania Brak odpowiedzi na pytanie nadawał nieznajo­
panie literat, polemista, dziennikarz, satyryk spo­ w należytym stanie domku po Szopenie dotyczy mym, pewien urok tajemniczości.
łeczny, a nie gospodarz na roli „w zapadłym ką- i jego poprzedników. Urok ów rozwiał się niebawem, Płonniczanie
cie . dowiedzieli się, że tajemniczy nieznajomy nazywa
To wyrażenie wprawdzie srogo ubodło ziemiań­ Dziwię się także, iż tego szczegółu u żadnego z bio­ się Justyn 1'alski, że jest urzędnikiem jednego
ską amhicyą właściciela Żelazowej Woli, ho się grafów Szopena, dotychczas nie spotkałem i że z biur miejscowych i prowadzi pod rękę poślubio­
nam uskarżał na takie spostponowanie jego mająt­ o nim nie wiedział ani nikt z jego rodziny, źe nie ną przed kilkoma żonę swą, Waleryą*.
ku w artykule mego przyjaciela Czesława Janko- wspomniał w swem dziele ani Karassowski, ani naj­ Niebawem państwo Talscy dostarczyli tematu
kowskiego, drukowanym swego czasu w tym sa­ dokładniejszy i najgorliwszy biograf Niecks, a Wo­ do rozmowy dla przezacnych panów i pań płon-
mym „Kuryerze Warszawskim“, który później je­ dziński właśnie podaj e taki opis i rozkład owego nickich. U państwa Kaleczyńskich, cały wieczór
go obronę ogłosił. rodzinnego domku, jaki do dzisiaj zgadza sie z za­ nimi się tylko zajmowano.
chowaną oficyną.
Mniejsza jednak o styl, chociaż sprawił mi po Pan radzca Śniegurzyński, kollega biurowy
osobistem poznaniu pana P. bardzo miłą niespo­ Dziwię się wreszcie, iż jedyny, ajak sie zdaje
całkiem wiarogodny świadek z owych czasów, ów laiskiego, rozpowiadał, że ten nowoprzybyły u-
dziankę, ale ważniejszą rzeczą jest jego argumen- rzędnik zajął biurko w osobnym pokoiku, źe mało
tacya, która tak olśniła wrażliwszych kilku „przed­ stary ośmdziesięcioletni Krysiak, który pamięta +V a’6 81 j W S'awędę z towarzyszami wspólnych
stawicieli prassy“, źe od razu przerzucili się na i pana Fryderyka, i jego ojca, i hr. Skarbka, i każ­ trudów, do biura przychodzi nader punktualnie,
stronę p. Pawłowskiego i zaczęli nam przymawiać de drzewo w sadzie, każdą ławkę w alejach, i każ­ ale tez niemniej punktualnie z niego wychodzi.
za sprawozdania z wycieczki do Żelazowej Woli. dy mostek przez Utratę, nie pamiętałby tego, iż Spieszy się domu i do żony, nie tak jak inni
A co?., aha!., a mówiliśmy, źe to fantazya felje- zniknęły jakimś nadzwyczajnym wypadkiem ’da­ panowie, którym nigdy do domu nie spieszno —
tonistów przeholowała i wzięła górę nad trzeźwym wne budowle Skarbkowskiej rezydencyi zrobiła uwagę pani radzczyni Brożkowska.
sądem?., a to, a owo i t. d. Mówił nam wyraźnie, że zgorzał browar czy ce­
gielnia i wskazywał miejsce właśnie za ową oficy­ Porządny człowiek!—dorzucił zagadkowym
Pan Pawłowski zdobył sobie najniespodziewa- ną kwestyonowaną, ale o pożarze dworu nie fawo“y?y.OZk°WSki’ gładz5łc z Pod 8Podu siwiejące
niej stionnictwo i kto wie, czyby mu przy proje­ wspominał; co więcej, wskazał drugą połowę do­
ktowanym pomniku w Żelazowej Woli nie kazano mu, w której państwo Mikołajostwo Szopenowie mi się w nich podoba najwięcej, żęcia-
wmurować tablicy z uznaniem cichej zasługi, że mimkac mieli według jego relacyi i sprostował
„bez rozgłosu“ przechował pamiątkę po Szopenie. pomyłkę p. Pawłoskiego, który na nasze przyby-
Co do mnie, nie rozumiem na czem właściwie me wyporządził przeciwną właśnie stronę domku insePara/>.les!~^^ stara pani Ma-
polega ta zasługa; jako jeden z uczestników wy­ jabłka suszone usunąć a popłogę piaskiem wysy­ łyszkiewiczowa, ciocia radczyni Broźkowskiej.
cieczki do miejsca rodzinnego Szopena i targów pać kazał aby nas przekonać, iż był „strażnikiem Dama ta żyła niegdyś na wielkim świecie' i ma-
z panem Pawłowskim, muszę tylko odeprzeć za­ kolebki Szopenowskiej i przechowywał ją bez merami przypominała mocno początki wieku dzie­
/ więtnastego.
5
— Sprzykrzy im się to niezadługo — prawił to­ skończyłoś uniwersytet, wcale pod uwagę brać nie wyobrażał sobie jako damy wielkiego świata, bo­
nem głębokiego przekonania Figlarecki, podźyły mogę. gatej, strojnej, zbierającej hołdy w salonach;
bezźeniec, urzędowy sceptyk i dowcipniś płon- Talski od lat wielu żył z korrepetycyi i lekcyi ideałem jego nieujętym, nieokreślonym jeszcze
nicki. prywatnych, zazwyczaj licho opłacanych, więc była cicha, potulna, nieuznaua, nieoceniona sie­
— Fi d-onc! — zaoponowała była dama wielkie­ skłonił się z rezygnacyą, senator uśmiechnął się rota, znosząca opuszczenie i poniewierkę. Wpraw­
go świata—czegóż tak zaraz powątpiewać o trwa­ z zadowoleniem, w poczuciu spełnienia dobrego dzie tego ostatniego nie widział w młodziutkiej
łości dobrego? uczynku, i odtąd ukończony prawnik przychodził dzieweczce, choć niby domyślał się po części, ale
— Wszystko na świecie podlega zmianie, prze­ codziennie do domu państwa senatorstwa, aby od­ naraz Walerka wydała mu się wcieleniem wszyst­
obrażeniom, rozwojowi — rzekł z namaszczeniem rabiać lekcye z senatorowiczami, dwoma nieukami kiego, co dotąd w duszy piastował.
sceptyk, który gdzieś... kiedyś... coś o teoryi ewo­w najlepszym gatunku. Senatorowa z radością dostrzegła, że młody kor­
lucyjnej był zasłyszał. Po miesiącu senatorowa na młodego korrepety- repetytor śmielej już zbliża się do siostrzeniczki:
Damy oburzyły się; z góry już miały przekona­ tora zwróciła baczniejszą uwagę, w głowie jej uro­ zaczęła więc snuć plany matrymonialne, rozkłada­
nie, że Figlarecki i tutaj jak zwykle obwini... ko­ dził się pewien plan z dziedziny strategii kobiecej. jąc urzeczywistnienie ich jednak na czas nieco
bietę. Zaczęła po lekcyach wdawać się z nim w poga­ dłuższy. Tymczasem jakież było jej zdumienie,
— Chyba, że on sam da powód do tej zmia­ wędkę tonem łaskawie pobłażliwym, w którym gdy pewnego dnia Talski, rumieniąc się jak de-
ny — zawołała Kaleczyńska, uprzedzając zarzut czuć było, że zacna dama świadomie do pewnego biutanka na estradzie, prosił drżącym głosem, by
sceptyka. stopnia abdykuje ze swego wysokiego stanowiska pozwoliła mu starać się o rękę panny Waleryi.
— Przepraszam, zmiana zawsze pochodzi od có­ społecznego i zniża się dobrotliwie do tak małej Z nowiną tą poszła do męża. Dygnitarz skrzy­
rek Ewy, która przecież pierwsza zapragnęła roz­ figurki, jaką jest... korrepetytor jej pociech. wił się wzgardliwie.
maitości w rozkoszach rajskich — mówił Figla­ Senatorowa spostrzegła, że młodzieniec żywo — Z czego oni żyć będą we dwoje? — rzekł.—
recki. zajmuje się wszystkiem, co się dzieje w Warsza­ Cóż to za pozycya... jegomość, dający korrepe-
Wszczęła się żywa dysputa. Wychodząc juz wie, i że niezgorzej jest obeznany z bieżącym ru­ tyeye i lekcye prywatne, i to w Warszawie, gdzie
z pewnika, że jedność i zgodność w pożyciu mał- chem społecznym literackim i artystycznym. Rze­ taka okropna konkurrencya?
żeńskiem jest nietrwałą, walczono o to tylko kto czywiście Talski, pomimo, że dzień cały, niby koń — Lepszy nie trafi się Walerce.
zazwyczaj daje pierwszy powód do rozstroju: mąż w maneźu, kręcił się w kółko, biegając na licho — Niech wprzódy postara się o jakieś stanowi­
czy też żona? Jak na pewno oczekiwać należało, płatne lekcyjki, wszelako zawsze znajdował tyle sko... miejsce stałe... z pensyą, pewnemi docho­
spór nie rozstrzygnął kwestyi spornej, ale zakoń­ czasu i pieniędzy, iż bywał ustawicznie w teatrze, dami.
czył się postawieniem tej nieomylnej wróżby, że na koncertach, wystawach, odczytach. — Wyrób mu... masz przecież takie stosunki...
Talscy wkrótce uprzykrzą się sobie. Dla senatorowej, damy ciekawej, ale z powodu — Znowu mam protegować kogoś, starać się,
— Będą patrzeć jedno w lewo, drugie w prawo otyłości dość ciężkiej do wychodzenia z domu, ży­ prosić.
—mówiła pani Brożkowska. wy i bystry w swych spostrzeżeniach młodzieniec — I tak właściwie nie protegujesz nikogo... mo­
— On będzie przyczepiał się do innych kobiet, stał się bardzo miłym i pożądanym sprawozdawcą. żesz na ten raz zrobić wyjątek.
a ją otoczą... przyjaciele męża —• dodał Figla­ Coraz częściej zatrzymywała go po lekcyi na ga- Senator skrzywił się znowu, ale poczuł, że poł­
recki. wędkę, coraz więcej wypytywała o wrażenia z wi­ knięcie pigułki było niezbędnem. Bez wielkiego
Znowu panie^oburzyły się i znowu wszczęła się dowisk publicznych, nakręcając przytem rozmowę trudu i wysiłku wyrobił Tałskiemu posadę w Płon-
dysputa, której wynikiem było znowu to, że w sto­ tak, aby wywiedzieć się, kto był i w jakiem towa­ niczu. Widząc, że wszystko idzie jak z płatka, se­
sunku małżeństwa Talskich do siebie, w krótkim rzystwie. Talski pod lekkim naciskiem senatoro­ natorowa zabrała się do rzeczy tak, iż wszystkie
czasie nastąpi zmiana. wej począł zwracać baczniejszą uwagę na widzów, ceremonie przedślubne odbyły się w przyśpieszo-
Ten czas atoli przeciągnął się nad miarę tylko nie mógł nauczyć się jednej rzeczy, o którą nem tempie i Justyn Tolski, poprowadził pannę
i wbrew oczekiwaniu, u Talskich nie zaszła naj­ szanownej damie bardzo chodziło — nie potrafił Walerya do ołtarza.
mniejsza bodaj zmiana, nawet taka, jak w małźeń- nigdy zdać sprawy z tego, jaką która z pań miała Kiedy ubierano pannę młodą do ślubu, senato­
źeństwie zazwyczaj w końcu pierwszego roku za­ toaletę. rowa rzekła do siostrzeniczki:
chodzi. Dobrotliwa dygnitarka, przekonawszy się o zu­ ;— Wychodzisz za dobrego i porządnego czło­
pełnej w tej mierze nieudolności Talskiego, wieka... tylko, moja Walciu, oducz go od tego u-
oswoiła z czasem się z owym defektem młodzień­ noszenia się nad byłe ozem, bo to doprawdy nie ma
ca. Co więcej, pobłażliwość swoję posuwała tak sensu.
dalece, iż pozwalała mu prosić siebie o przyczynie­ Zacna dygnitarka ze sprawozdań teatralnych
nie się do rozmaitych składek, to na biedną wdowę, i koncertowych poznała aż nadto dowodnie, że Tal­
Pani Walerya Tałska, małą jeszcze dziewczyn­ to na wpis dla niezamożnego ucznia, to znowu na ski unosi się nad talentami: sztukami, charaktera­
mi, ideami — słowem: nad wszystkiem, co nie ma
ką utraciła rodziców i wychowywała się u swej wsparcie dla jakiegoś talentu, marniejącego z po­
cioci senatorowej. Ciocia wychowaniem sierotki wodu braku środków, i t. p. Talski w swem ru- sensu.
chliwem życiu zawsze gdzieś... jakoś... natrafiał — A oducz go także od takiego gorącego zaj­
tak kierowała, aby z czasem mieć z niej pomoc mowania się cudzemi sprawami, bo i to nie ma sen­
i wyręczenie w gospodarstwie, co udało się jej do na biedaków, potrzebujących poparcia materyal-
tego stopnia, że już piętnastoletniemu podlotkowi nego i bez namysłu zbierał składki, co — mówiąc su—dorzucił senator.
nawiasem — odstręczało od niego ludzi i czasami Odnosiło się to znowu do rozczulania się Tal­
śmiało mogła klucze powierzać. skiego nad cudzym niedostatkiem, biedą, strapie­
Do pana senatora Talski przyszedł pewnego dnia narażało go na dotkliwe przycinki. niem, do jego filantropijnych składek, słowem do
z listem rekommendacyjnym, w którym stary przy­ Co tam myślała sobie w duszy senatorowa,
ilekroć Talski wpadał w zapał i żywo czyjąś nę­ wszystkiego, co także sensu nie miało.
jaciel, gorącemi słowy prosił dygnitarza, aby re­
komendowanemu jaką posadę wyrobił. dzę lub biedę malował, nie wiemy; jednakże
zawsze w takich wypadkach sięgała do woreczka
Senator skrzywił się.
__ Proszę pana — mówił, cedząc słóweczka po­ i składała drobny datek w ręce młodego filantro­
woli—panowie... wyobrażacie sobie... że posady pa,— mówiąc z uśmiechem:
Małem panu tylko służyć mogę, bo istotnie...
III.
to jak gruszki lub jabłka na drzewie... dosyć trzą-
tyłu jest na wszystkie strony potrzebujących... ale, Pierwszy rok upłynął młodej parze dość prędko,
snąć, a gradem spadać będą... niechno tylko każdy da tyle...
Talski patrzył na wielkiego męża osłupiałym jej na urządzaniu domu i wyczekiwaniu na powrót
Senatorowa manewrowała tak, że przy rozmo­
wzrokiem, ale nie' odchodził, czem senatora do wie jej z Talskim niemal zawrze znalazła się Wa- męża z biura, jemu pracy urzędowej, a obojgu ra­
zem na wspólnych przechadzkach i pieszczotach.
dalszych wywnętrzeń przyniewalał. lerka. Długo młodzi ludzie poglądali na siebie... W końcu jednak roku poczynali oboje odczuwać,
— Pan skończył uniwersytet — cedził dalej se­ z pewną ufnością; potem ośmieliło się jedno do
że im to wszystko... nie wystarcza. Coraz częściej
nator — więc zapewne wyobraża sobie, że... że... drugiego o tyle, ze zawiązywali z sobą lakoniczne
trafiały się chwile, w których nie mieli o czem
powinien zająć... odpowiednie stanowisko w swie- rozmowy. Dostojna ciocia z radością spostrzegła
mówić ze sobą, coraz częściej pojawiały się u mło­
cie, ale... tu... proszę pana... kiełkowanie pewnej między nimi sympatyi. dej kobiety oznaki niezadowolenia, złego humoru
Nie dokończywszy frazesu, rzucił jeszcze raz Istotnie kopciuszkowi domowemu Talski impo­ i wtedy małżonek poglądał w jej oczy z niepoko­
okiem nad podpis listu i przypomniał sobie, że ow nował nieco swoją pozycyą względnie niezależną, jem i mówił:
dary przyjaciel niegdyś poprotegował jego same­ młodociany zapał w połączeniu z łagodnym wdzię­ — Co tobie jest, duszko? Czyś nie chora cza­
go, i to wtedy, gdy nawet o dzisiejszem dygnitar- kiem w mowie i obejściu otaczał go pewną gloryą sem? Poradź się lekarza. A może masz jakie
stwie swojem ani marzył. . zwłaszcza w oczach panienki, która nie znała in­ zmartwienie.
_ Prośże pana — mówił dalej miększym nych mężczyzn, okrom chłodno nadętych kollegów — Ale nic, nic — odpowiadała żona z większą
iuż tonem - ja... chciałbym zrobić cos przez pana prófessora, co nawet nie patrzyli na nią. Cza­ jeszcze niechęcią.
wzgląd na mego starego... zacnego... przyjaciela, sami przypadkowo zjawił się jakiś młodzian z to­ — Doprawdy,’ja pójdę po lekarza.
ale ., cóż robić... kiedy?., niepodobna? Mimo to, warzystwa, ale ten zazwyczaj spoglądał na niesz- — Po co? na co? kiedy ja go wcale nie potrze­
chciałbym coś... uczynić dla pana petne dziewczątko z uśmiechem dwuznacznego cha­ buję.
pan zgodzisz, powierzę mu kształcenie moich rakteru, odgadując w niej pannę służącą lub ubo­ Talski przypatrywał się żonie z serdeczną tro­
dwóch synków, chodzących do gymnazyum. gą krewniaczkę, co niby... na jedno wychodzi. skliwością.
Talski ukłonił się nizko. .... ■ Na Talskim sprawiło wrażenie sieroctwo Walerki, — W każdym razie, choć powiedz...
_Tylko — dodał senator, uśmiechając się po­ iei podrzędne stanowisko w domu, a w dodatku — Ależ widzisz — przerywała pani Walerya—
błażliwie — do podobnego zadania JT nieszpetna, nawet wcale ładna, towarzyszka. W ma­ i tak tu nieznośne nudy, że oniemal zwaryować
przestać na uczniu z klassy P1^ eJI , .' . , rzeniach swych Talski swej wybranej nigdy nie można.
a zatem... pojmuje pan... że tej o o icz . , p
6

Młody małżonek nadspodziewanie otrzymał klucz pujących w okresie dwudziestoletnim elekcyi mini­ pełne majestatu i powagi. Dobre uczynki wypeł­
zagadki: pani małżonka nudziła się. strów, niema wątpliwości, iż p. Oilivier słuszniej­ niały jej życie, służyła ubogim, pisała w wolnych
Z osłupieniem spoglądał na towarzyszkę żywo­ sze miał prawo do palm akademickich, a choćby- chwilach wiersze, w których folgowała tęsknocie za
ta, nudzącą się i niezadowoloną. Ogarnęło go śmy o tern mieli jaką wątpliwość, śliczny jego od­ mężem, i chętnie w gronie przyjaciół roztrząsała
dziwne przeczucie, że stanął oko w oko z potężnym czyt o Michale Aniele i Sądzie Ostatecznym sprawy publiczne. Kardynał Polo był jej spowie­
straszliwym wrogiem, którego przemódz nie zdoła. w Syxtynie wystarczyłby, aby nam dać miarę dnikiem i niósł pociechę tej duszy skołatanej nie­
— Doprawdy, to coś okropnego—mówiła pani wykwintnego pisarza i znawcy. Z tej pięknej szczęściem i od nieszczęścia cięższemi próbami
Wałerya—dzień za dniem schodzi na tern, że sie­ pracy uszczkniemy charakterystykę stosunkuBuona- zwątpienia, które w tej epoce duchowego przełomu
dzę w domu jak... niewolnica. rottiego do Wiktoryi Colonny, margrabiny powszechną niemal stawało się pokusą. Nauki
Peschiera. Kalwina wstrząsły przelotnie umysłem margrabiny
— Rzeczywiście zamknęliśmy się sami w domu
jak w klasztorze, jakgdyby świat nie istniał poza Lubujące się w romansowym kolorycie wieki Peschiera. Uczony Polo zdołał wrócić jej spokój
nami.Nie mamy żadnych znajomości ludzi nie zna­ zupełnie dowolnie przykroiły sobie legendę zapa­ wewnętrzny i ustalić chwilowo zamąconą, wiarę.
my, nikomuśmy dotychczas wizyty nie złożyli. miętałej niby miłości wielkiego artysty dla tej, Dozgonnej mu za to dochowała wdzięczności, pod
W mieście sarkają na nas i słusznie. Tak być nie która rzekomo miała mu być natchnieniem i muzą. jego kierownictwem wstępując coraz wyżej po
może... Vasari, historyk malarzy włoskich, uczucie Micha­ szczeblach doskonałości chrześcijańskiej. Nie dziw,
Płonniczanie o odosobnieniu się Talskich mówili ła Anioła nazywa drastycznym wyrazem: Sviscerato iż chętnie witała u siebie gości zaleconych przyja­
tak głośno, iż echo mimowoli odbiło się o uszy amore; ustaliło się zresztą to mniemanie skutkiem źnią, wyróżnionych szacunkiem swego duchownego
pana Justyna. zepsucia textów sławnych sonetów artysty. Syno­ ojca. Wiadomo w jakich okolicznościach poznała
— Bywając u innych, musimy i u siebie przyj­ wiec Buonarottiego, sam lichy „damski poeta“ po­ Michała Anioła. Pewnego dnia w zakrystyi klasz­
mować; tymczasem czyż można ludzi wprowadzać stanowił na własną nutę lutnię stryja przestroić, toru Ś-go Sylwestra, Ambroży Cataj-ini, uczony
do takich nędznych izdebek. A przytem w cóż ja złagodzić twardość wiersza, siłę myśli, polot uczu­ Dominikanin, wykładał znaczenie listów Ś-go Pa­
się do nich ubiorę? cia zniżyć i poprawić na ton pasterski gromkie wła żądnej światła margrabinie Peschiera. Michał
Mieszkanie Talskich było skromne, lecz wcale wiersze Michała Anioła, których odnaleziony pier­ Anioł mieszkał opodal kościoła. Posłano po niego
przyzwoicie umeblowane, o ile na to szczupłe środ­ wowzór odpowiada nierównie więcej ponuremu aby uczestniczył w uczcie duchowej. Przechowa­
ki małego urzędniczka pozwalały. Pani Wałerya geniuszowi mistrza. Ciosane niby z głazu, ka­ ła się owa pierwsza rozmowa: tocząca się wyłącz­
porównywała je zawsze z apartamentami państwa mienną też mają one surowość i powagę a nic z tej nie o"sztuce, bez żadnej przymieszki uczuciowej.
senatorstwa i na każdym kroku widziała jasno czułostkowości, którą im podsunął niebaczny pod- To też pisarz, co nam opisuje to pierwsze spotka­
i wyraźnie brak różnych rzeczy, którym kobiety rabiacz stryjowskiej spuścizny, pozwalający sobie nie, nie darmo o Wiktoryi Golonna mówi, iż
tak przesadne nadają znaczenie. Wyprawa jej, np. usuwać pełne uszanowania voi, aby natomiast cała była zatopiona w miłości Boga i poważnej
z łaski państwa senatorstwa dana, była także na­ namiętne kłaść tu w sonetach poświęconych mar­ nauce.
der skromną, a porównanie jej z toaletami pan grabinie Peschiera. Przyjaźń szlachetnej matrony w istocie mogła
płonnickich, zawsze panią Waleryą wprawiało Text ten pierwotny, oraz bliższe studya nad wpłynąć dodatnio na twórczość mistrza w owej
w niewesołe usposobienie. Michałem Aniołem, jego stosunkami i życiem, właśnie chwili. Kiedy za młodu pierwszą część
Od owej rozmowy dręczyła Tulskiego ciągle określają i przedstawiają zupełnie inaczej jego kaplicy syxtyńskiej przyozdabiał nieśmiertelnemi
myśl, iż żonie zgotował pustkę w ubogim, pustym stosunek do Wiktoryi Colonna: owszem, wskazują, freskami, czuł się może samotny, o ile młodość sa­
i cichym domu; wydawało mu się, że jest on ni- iż wielki rzeźbiarz jedne tylko zawarł śluby, je­ motną kiedykolwiek uczuć się zdoła, ale znajdo­
czem innem tylko klatką, w której siedzi uwięzio­ dnej hołdował miłości: sztuka dlań była oblu­ wał gwarne towarzystwo w wdzięcznych posta­
ny ptaszek, niemający nawet ochoty wyfrunąć na bienicą jedyną—Donna i Madonna. Na jej łonie ciach, zpodj ego płodnego pędzla wybłyskujących do
świat boży, chociaż drzwiczki były narozścież szukał pociechy, w próbach kościoła, które życia. Teraz obcować mu przyszło w zbliżającej
otwarte. o jego wierną i wierzącą uderzały duszę, w ro­ się sędziwości, miał już bowiem lat sześćdziesiąt—
(Dalszy ciąg nastąpi). dzinnych przykrościach i uciskach, napawających z samemi tylko potępieńcami i piekłami. Otóż to
go goryczą. Liczna bowiem rodzina, a mianowicie bolesne dzieło, dopełnione zostało w pokoju ducha
ojciec i bracia, na niego się oglądali o pomoc ma- krzepionego obcowaniem z gronem przyjaciół gro­
teryalną, z niewdzięcznością najczęściej przyjmu­ madzących się dokoła Wiktoryi Colonna, a więc
jąc owoc ciężkiej pracy mistrza. Ojciec zwłaszcza kardynałami Polo i Contarani Sadoletem, naresz­
nie szczędził mu dotkliwych wyrzutów i wymagań. cie samą margrabiną Peschiera.
W zupełnem zaparciu się osobistem Michał Anioł Nie doczekała ona jednak odsłonięcia fresków
wszystko cierpliwem znosi—i przyjmuje sercem. Ale Sądu Ostatecznego, zamieszkała bowiem w Viterbo
wciąż z różnych stron nagabywany, nie myśli o za­ przez lat kilka, aby tam jeszcze surowszy wieśdź
kładaniu własnego rodzinnego ogniska: — „Zo­ żywot, i do Rzymu niemal na śmierć już tylko po­
ną moją, pisze w jednym liście, to sztuka, przez wrócić. Dzięki temu wyjazdowi, posiadamy uryw­
Ścisła krytyka za dni naszych rozwiewa większą którą tyle cierpię mąk wewnętrznych, a dzieci in­ ki listowania rzucającego światło roztrzygające na
część legend dziejowych, obdziera historyą z poe­ nych nie zostawię, jak tylko dzieła mego dłuta wzajemny stosunek żałobnej wdowy i wielkiego
tycznego jej stroju, i marmurową Prawdy kowając i pędzla“. artysty. Michał Anioł raz po raz słał do Viterbo
nagość, wszelkie ozdoby fantastyczne odrzuca nie- Głębokie zresztą rozczarowanie co do ludzkich rysunki lub sonety, polne czci głębokiej, i narze­
litościwie. Żal czasem kwiatów wyobraźni rzeczy cechowało tę duszę obcującą z Pięknem kał często na przedłużone milczenie pogrążonej
i bluszczów tradycyi, któremi porastała bujnie i Prawdą na wyżynach wiary i własnych ideałów. w ciszy klasztornej margrabiny. Tłómaczy mu się
przeszłość, a jednak stałe i wieczne Piękno niena­ Pobożny nastrój zwracał wciąż Michała Anioła ona w liście charakterystycznym: „Magnifico si­
ruszonej Prawdy ostatecznie zwycięża i rozprasza ku Wieczności, a szlachetne przyjaźnie niosły mu gnor. gdybyśmy i nadal do siebie pisywali do cze­
mgły niewczesnej za urojeniami tęsknoty. Nieraz ukrzepienie w walkach życia. Reginald Polo go, do czego mnie twa uprzejmość zobowiązuje,
rzeczywistość stokroć podnioślej się przedstawia przodował w poczcie najbliższych przyjaciół mi­ nie mogłabym się stosować do godzin chórowych
po jej ogołoceniu ze sztucznych naleciałości. Uwa­ strza, oczarowanego cnotą, dobrocią, rozumem zakonnnic Św. Katarzyny, tobie zaś wypadłoby
gi tte nasunęły nam się z powodu pięknego pu­ i wdziękiem młodego kardynała, blizkiego kre­ przerywać słodką rozmowę z twojemi malowidła­
blicznego odczytu wygłoszonego w przeszłym roku wnego panującej w Anglii rodziny. Wyparty mi, które niemniej do ciebie mówią, jak żywe oso­
w Paryżu przez ostatniego ministra Drugiego Ce­ z kraju odstępstwem Henryka VIII, Polo opłakał by co mnie otaczają. Uchybilibyśmy tak oboje, ja
sarstwa, p. Emila Ollivier’a. Członek Akademii matkę i brata na śmierć za wiarę wydanych. oblubienicom Chrystusowym, ty zaś Jego namie­
Francuzkiej, został nim poniekąd in partibus tylko, W Padwie młody Anglik zawarł ścisłe stosunki stnikowi. Wiedząc jednak jak wytrwałą jest przy­
nigdy się nie kusząc o uroczyste wprowadzenie tamecznej wszechnicy scholarami, a gdy Pa­ jaźń nasza zobopólna, zacieśniona węzłem chrześci­
w grono Nieśmiertelnych. Zapewne nie chciał wzna­ weł III zapragnął nowemi, młodzieńczemi jańskiego uczucia, nie czuję potrzeby wywoływa­
wiać pamiątek klęski strasznego roku? wybrany je­ siłami odnowić kolłegium kardynalskie, wnet po­ nia zapomocą listów, wyrazu twej życzliwości; wy­
dnomyślnie mąż stanu, wkilka tygodni po owem po- wołał Reginalda Polo do Rzymu, aby go oblec starcza mi czekać na sposobność służenia i z chę­
kojowem zwycięztwie, runąć miał wraz z całem w purpurę. Blizki stosunek Michała Anioła z młodym tną gotowością, i proszę tego Boga, o którym
ministeryum, a niebawem i z całym rządem cesar­ kardynałem zbliżyć go miał niebawem do Wiktoryi przy rozstaniu z taką pokorą i żarliwością mówi­
skim,wbezdennąotchłańidącego przełomu. Nie dziw Colonna. Miał już artysta za sobą sporo arcy­ łeś, aby mi dał zastać cię za moim powrotem z Je­
iż po takich ciosach, stracił chęć do jakichkolwiek dzieł.gdy poznał tę, której legenda chce przypisać go obrazem tak odnowionym i żywym, tak jak ten
tryumfów i wawrzynów, a może in petto rozważył, podniecający wpływ dla jego twórczości i odziać co mi Go podałeś w „Samarytaninie“.“
że wybór akademików raczej ministra, aniżeli uczo­ w blaski nowej Beatrycy. Margrabina Peschiera Stabile amicizia ligata in cristiano modo—oto tedy
nego, wyróżniał. Obecnie dostojne grono nie­ przybyła do Rzymu w połowie życia, chylącego się właściwe, z ust samej Wiktoryi, określenie przy­
śmiertelnych podobnież się otworzyło przed sterni­ ku zachodowi. Bez mała pięćdziesięcioletnia już jaźni która opromieniała zachód życia mistrza.
kiem władzy, niemającym poważnych praw do pani przynosiła do Miasta Wiecznego nieutulony Śmierć Margrabiny Peschiera miała być hasłem
podobnego zaszczytu. Ale wybór p. de Freycinefa żal po utraconym w pełni rycerskiej sławy i męz- żałobnego pochodu osierocających Michała Anio­
nierównie trudniej przeszedł, i o jednomyślności kiej urody małżonku. Wdowia jej żałoba tak była ła, ciosów. Ani w opisie ostatniej choroby, ani
mowy nawet nie było: owszem, posypały się ucin- rozpaczną, iż chciała się koniecznie zamknąć w testamencie Wiktoryi Colonna, niema wzmianki
ki dotkliwe, powtarzające, iż minister wojny co w klasztorze, i tylko na rozkaz wyraźny papieża o Buonarottim. W jego natomiast listach znajduje
nigdy prochu nie powąchał, nareszcie z łaski aka­ pozostała w świecie. Ale nie zrzuciła już kirów się przygodny lecz spokojny wyraz bólu, podo­
demii zdobędzie sobie prawo do szpady i znacze­ przysłaniających jej wytrwałą piękność, owszem bnież miarodajny co do istoty zerwanego węzła,
nia. Cokolwiekbądź, i wbrew porównaniom nasuwa­ skryła nawet sławione niegdyś złote włosy, i z pod śmierć mi zabrała przyjaciela, uno gran amicou.
jącym się z powodu owych dwóch po sobie nastę- gęstych zasłon ledwo można było dostrzedz oblicze Przyjacielem więc, nie kochanką, była mu pobożna
7
wdowa, zatopiona w swej żałobie i świątobliwo­ blaski słoneczne w rosy kropelkach. Umiejętność ści poźókłych, świegotem wróbla, szukającego noc­
ści. Po niej szybko się rozproszyło koło najbliż­ artystycznego obrobienia szczegółów danego tema­ legu, lub jękiem dzwonów cmentarnych, co swym
szych przyjaciół mistrza. Umarł Polo, nowy pa­ tu jest niewątpliwie jedną z najważniejszych za­ ponurym monotonnym głosem opowiadają nam
pież nastąpił po Pawle III, przerzedzały się sze­ let pisarza, a właśnie umiejętność ta wysoce cha­ dzieje boleści dwojga małżonków młodych, klę­
regi znajomych i życzliwych twarzy. Smutek wro­ rakteryzuje autora nowel p. t. Pajęczyna. Właści­ czących właśnie nad mogiłką przed rokiem zmar­
dzony wielkim duszom, ogarniał zupełniej Michała wie jest to tytuł pierwszej z kolei nowelki, a nie­ łego dziecięcia. Klęcząca w czerni kobieta młoda
Anioła. Artysta dawał mu wyraz w słowach po­ wiadomo poco przeniesiony na cały zbiorek; pra­ płacze cicho, bo żywo stanęło jej przed oczyma
sępnych. Wyrzucał np. synowcowi wesele towa­ wdopodobnie dla tego, że dziś taka moda panuje to szczęście, które dziś chłodny grób kryje. Po
rzyszące chrzcinom dziecięcia. „Nie podobają mi za granicą, a nam naturalnie nawet i nielogiczno­ chwili poczęła się uspakajać: łzy płynęły jeszcze
się te huczne obchody, nie godzi się radować ści obce, naśladować wypada. Mniejsza zresztą zwolna po twarzy, ale poza niemi błysnął naraz
gdy świat cały płacze. Raczej całe wesele lepiej- o tytuł; przejdźmy raczej do samej istoty rzeczy. lekki uśmiech radosny. Pani coś cicho szepnęła
hy objawiać przy zgonie człowieka, co poczciwe­ Oto mamy przed sobą piętnaście nowelek w pra- mężowi do ucha. I zniknął ból tak widoczny
go dokonał życia“. „Wszystko mnie smuci, pisał wdziwem znaczeniu tego słowa, nowelek, z któ­ przed chwilą na twarzach obojga małżonków; ze­
na innem miejscu. Tego los najszczęśliwszy, któ­ rych niemal każda w rysach niezmiernie miękkich gnała go nadzieja nowego szczęścia, w tym bo­
rego śmierć najbliższa narodzin. Nawet krótko- i wyrzeźbionych bardzo subtelnie, daje nam jakiś wiem zacisznym zakątku cmentarza łańcuch życia
trwałość dobrego mnie boli, na równi niemal ze objaw, w' duchowem życiu zwykłych jednostek dwojga tych ludzi powiększył się w tej chwili
złem“. Strawiony smutkiem, pragnął śmierci podpatrzony. Oto np. w nowelli p. t. Czepeczek o jedno nowe ogniwo.
i w chorobie nie znosił starania i leków? Praca do­ panny Izy, widzimy starego lekarza, spędzającego V. nowelce p. t. Słońce zagasło daje nam autor
dała mu bodźca, aby mógł dalej żyć jeszcze i cier­ w strasznym niepokoju całe dni i nocy, przy łóż­ duchowy wizerunek młodego człowieka, samoluba,
pieć. Ośmdziesiecioletni starzec, wstawał przed ku chorej, na suchoty wnuczki. Zwołani lekarze pozbawionego wzroku. „Chodzę po świecie, jak
świtem, i przez długie godziny, nieraz boso, wy­ nie robią żadnej nadziei utrzymania przy życiu po cmentarzu—mówi do siebie ociemniały—woko­
gotowywał kartony i plany, poczem dosiadał ko­ ukochanego dziewczęcia, którego chwile już są po­ ło siebie znajduję tylko głazy, bryły, kolumny po­
nia i udawał się do Świętego Piotra, namiętnego liczone. Stary lekarz mimo usilnego badania sta­ trzaskane i ruiny dawnego życia. A może tylko
przedmiotu ostatnich trudów i trosk. nu chorej nie może nic zgoła zauważyć takiego, ja wpośród żyjących jestem głazem, bryłą, ruiną?“
Pierwszą sławę zawdzięczał był w młodości coby mogło mu dać choć cień jakiej nadziei. Zaiste, kto w życiu swojem nie kochał nic i ni­
złożeniu z krzyża, piastującej umęczonego Syna Wtem przyjeżdża Bolek, ukochany panny Izy. kogo prócz siebie, kto nie wierzył w żaden ideał
Madonnie. I znów Pieta miała być ostatniem Na wieść o tern leżąca dotąd nieruchomie z przy- jaśniejszy, i obłudą, kłamstwem lub głupotą nazy­
dziełem jego dłuta i duszy. W niedokończonej mkniętemi oczyma, nieczuła na wszystko co ją ota­ wał najszlachetniejsze pragnienia lub czyny jedno­
grupie, obok Matki i Syna, siebie upostacił jako cza, dziewczyna budzi się raptem jakby z uśpienia stek—ten, będąc odciętym od świata zewnętrznego
tulącego się do nieba pokutnika. Najwięcej to i żąda poprawienia czepeczka na głowie. Fakt ten i zmuszonym żyć wewnętrznem tylko życiem, nie
osobiste, najpatetyczniejsze też dzieło Michała wystarczył najzupełniej do uspokojenia zrozpaczo­ znalazłszy w głębi swego ducha nic prócz straszli­
Anioła. nego dziadka, który, widząc w nim pewną dozę wej, przerażającej pustki, musi być niczem innem
Z ubytkiem przyjaciół nie miał już do kogo na kokieteryi kobiecej, wnioskował ztąd o wielkiej jak tylko głazem, ruiną. Pomysł takiej psycho­
ziemi się odezwać. Rozmawiał już tylko ze śmier­ jeszcze żywotności sił duchowych. Choć może logicznej nowelki jest bezwątpienia pięknym
cią: L’anima mia, clie coń la morte parla. Dla ubo­ w kilka dni potem panna Iza żyć przestała, jednak­ i oryginalnym, ale dobre wykonanie go wymaga
gich coraz czynniejsze okazywał serce, coraz hoj­ że staruszek poraź pierwszy od pięćdziesięciu sze­ niepospolitych zdolności twórczych. Są niewąt­
niejszą dłoń, ubolewając mianowicie nad losem ściu godzin zasnął smacznie, marząc zapewne pliwie w duchu ludzkim takie zjawiska, na któ­
opuszczonych i biednych dziewcząt i ułatwienie ich o Nicei i Meranie, dokąd zamierzył zawieźć swą rych uwydatnienie w dziele sztuki, tylko geniusz
postanowienia uważał za przedniejszy dobry uczy­ wnuczkę. bez obawy zawodu porwać się może; a właśnie
nek. Do synowca w tych się odzywał słowach, W innej znów nowelce p. t. Zegarek pana Pawła, nowelka Rutkowskiego p. t. Słońce zagasło świad­
namawiając go aby się żenił. „Nie troszcz się widzimy mieszkającego w skromnej izdebce na czy wymownie, iż temat jej o wiele przechodził
zbytecznie o urodę, boć sam nie jesteś najpięk­ trzeciem.piętrze starego emeryta, którego jedynym siły autora. Temat ów, wysoce tragiczny, wyma­
niejszym chłopcem we Floren cyi: wystarcza, aby nieodstępnym towarzyszem jest staroświecki, du­ ga wielkiej siły słowa i, co najważniejsza, spore­
nie brać kaleki lub wstrętnej szpetności. Należy ży jak cebula zegarek, jędnostajnem „tik tak“, go zasobu intuicyi, któraby dała, możność twórcy
tylko być wymagającym pod względem zdrowia, przerywający cisze ubogiego mieszkanka. Atoli od wniknąć w głąb’ ducha swego bohatera i z nim
dobroci i poczciwości gniazda. Nie martw się je­ pewnego czasu, zauważył pan Paweł, jakąś nie­ razem przejść przez wszystkie stopnie jego walk
żeli weźmiesz żonę ubogą, taka nie będzie się prawidłowość w funkcyonowaniu swego przyjacie­ wewnętrznych; w razie przeciwnym bohater utwo­
brzydziła dozorowania statków kuchennych i na­ la: zegarek widocznie się śpieszył. Np. przed ru, jak jest właśnie w nowelli p. Rutkowskiego,
czyń domowych: będziesz miał z nią spokojność, kilku jeszcze miesiącami p. Paweł, wstawał regu­ będzie postacią zbyt bladą, niezdolną do wywoła­
kiedy tymczasem bogata wyciągałaby cię na za­ larnie o piątej rano, teraz budzi się wprawdzie nia w duszy czytelnika jakiegobądź- żywszego u-
bawy, biesiady i szaleństwa światowe. Zresztą, o tej samej porze, ale jakoś mu trudniej wstać czucia.
żenić się z ubogą dziewczyną, jest środkiem ro­ z łóżka, niż przedtem; wypoczywa więc jeszcze (Dokończenie nastąpi).
bienia najmilszej Bogu jałmużny, farę elemosina“. chwilkę, a gdy wstanie, zegarek już ósmą lub dzie­
W Lutym 1564 r., jeden z przyjaciół ujrzał Mi­ siątą godzinę wskazuje. Dawniej na przejście
chała Anioła przechadzającego się w deszcz ule­ z domu do Łazienek, zużywał nie więcej nad go­
wny.—Cóż chcesz? — odparł na wyrzut uczyniony dzinę, pomimo częstego zatrzymywania się przy
mu łagodnie.—Czuję się źle, i miejsca sobie zna­
leźć nie umiem. Namówiono go aby się położył,
i w kilka dni później, 18 Lutego lb64 r„ syt lat,
wystawach sklepowych lub ogłoszeniach; dziś gdy
stanąwszy w Łazienkach, spojrzy na zegarek, prze­
konywa się, że blizko trzy godziny upłynęły od
bab hhhs biecej.
cnót i chwały, zasypiał w pokoju, aby dwojakiej chwili wyjścia z domu. Widocznie zegarek się
zażyć nieśmiertelności. Nigdy bowiem sława je­ śpieszy. Pan Paweł poszedł do zegarmistrza; atoli
go wzrastać nie przestała, a śliczny odczyt z któ­ zegarmistrz, obejrzawszy starannie maszyneryą ze­ — Nowa szkoła zawodowa dla kobiet ma być
rego dziś naczelne tylko pochwytujemy rysy, jest garka, orzekł, iż nic mu nie jest. "Wówczas pan wkrótce otwarta w Petersburgu przez M. Czeren-
ostatnim hołdem złożonym pamięci wielkiego du­ Paweł poszedł do lekarza, który starannie opu­ kową. Obok nauki szycia i kroju bielizny, szycia
cha. kawszy staruszka i zbadawszy puls, odesłał pa­ i kroju sukien, oraz modniarstwa, nauczać tam
cjenta do domu, powiedziawszy również, iż nic mu będą wszystkich rzemiosł, przypadających na
nie jest. A jednak pan Paweł czuje, że mu coś dział pracy kobiecej.
jest. Jedno z dwojga: on, albo zegarek szwanku­ — Dzienniki petersburskie piszą, że w cią­
ją. I oto pewnego razu usiadł sobie staruszek-eme- gnieniu biletów loteryi na korzyść dotkniętych
ryt na ulubionym fotelu przy oknie, aby swoim
„PAJĘCZYNA“ zwyczajem marzyć, słuchając cichego kołatania
głodem okolic, które odbędzie się wkrótce, ko­
biety wezmą udział bardzo znaczny. Zawiązały
zegarka; i tak siedząc, począł zapadać w sen spo­ się już w tym celu odpowiednie komitety.
ZBIÓR NOWEL kojny, błogi... Po chwili marzenia ustały i pan — Na zebraniu miejskiej komissyi warszawskiej
Paweł, poraź pierwszy w życiu nie czuł ani osła­ do spraw fabrycznych postanowiono, iż w fazach
Jana Rutkowskiego. bienia, ani samotności, ani radości, ani smutku. wyjątkowo ważnych i nadzwyczajnych, inspektor
Kołatanie zegarka wydawało mu się coraz cich- fabryczny może zezwolić na nocną pracę kobiet
szem, powolniejszem... aż w końcu mechanizm w fabrykach i tym podobnych zakładach przemy­
przestał działać, i zegarek stanął nazawsze. słowych. Prawa, rządzące pracą fabryczną, niepO-
Nowelistyce naszej przybył jeszcze jeden talent
i to oryginalny, wyższy talent, z ktoiym bądzco- Nowela p. t. Łaiicucli życia, obok wielkiego li­ zwalają na zajmowanie nią kobiet między godziną
bądź liczyć się należy. Jest nim autor niedawno ryzmu i pięknej formy artystycznej zawiera w so­ dziewiątą wieczorem a piątą rano w fabrykach
wydanego zbiorku krótkich nowelek, Jan Rutko­ bie jeszcze i myśl oryginalniejszą, jakkolwiek po­ tkanin wełnianych, bawełnianych, lnianych i ko­
wski. Gdybyśmy chcieli dać w kilku słowach cha­ chwyconą zlekka, niby w przelocie tylko. Utwór nopnych; obok pozwolenia udzielanego wyjątkowo
rakterystykę twórczości tego pisarza, musielibyś- ten poczyna się nader wdzięcznym o łagodnych w okolicznościach szczególnych, zastrzega się, aby
barwach, obrazkiem jesiennego wieczoru na cmen­ w ciągu dnia, następującego po pracy nocnej ro­
my powiedzieć, że Rutkowski, jest przedewszyst-
tarzu, gdy zachodzące słońce rzuca mdłe blaski bota rozpoczynała się dopiero od południa. W tych
kiem artystą, zdolnym w najzwyklejszych, najpro-
na obnażone napoły z liści drzewa, krzyże i białe zakładach przemysłowych, gdzie praca odbywa
zaicznieiszych często objawach życia dopatrzyć
owych maluczkich, rozlanych w całej przyrodzie posągi aniołów grobowych, gdy wkoło zalegnie się nieprzerwanie przez godzin 18 z dwiema zmia­
cisza, przerywana tylko szelestem spadających li­ nami, kobiety mogą być zajęte godzin dziewięć,
iskierek piękna, co się w nich przeglądają, niby
8
plecenia koszyków. Do zaprowadzenia tej osta­ głosowym pod godłem „Fluctuat nec mergitur“ p.
w ten sposób przecież, aby podczas każdej zmiany T. Sołtysa ze Lwowa, którego utwory pełne pro­
pracowały tylko półpiętej godziny. Praca nocna, tniej gałęzi nauki dopomogły zacne filantropki,
p. p. Krzywickie. Tydzień Piotrkowski donosi, że stoty i wdzięku zapowiadają wyższy, dobrze
podczas której nie wolno jest zatrudniać kobiet, o przyszłości swojej wróżący talent. Nagrodą dru­
liczy się od 10-tej wieczorem do 4-tej rano. ktoby życzył sobie obejrzeć okazy tycli wyrobów,
może je widzieć u p. p. Krzywickich, tak­ gą otrzymał Bogdan Borkowski, nauczyciel mu­
— Półroczne posiedzenie rady opiekuńczej zyki w mieście naszem, a praca ta dobrze świad­
Schronienia Nauczycielek, odbyte pod przewodnic­ że u D-ra Strzyżewskiego, oraz codziennie
w ochronce. cząca o pojęciu muzyki i poezyi prawdziwie ludo­
twem p. Emilii Blochowej, jako vice-prezydują- wej, dowodzi zarazem o studyowaniu swego przed­
cej, zatwierdziło po przejrzeniu odpowiednich — Nagrody za stałą i uczciwą służbę u jednych
pracodawców zostały w Piotrkowie przyznane, miotu. Nagrody trzeciej ani nawet wzmianek
rachunków budżet na rok 1892. Przewidziane pochwalnych nie można było udzielić nikomu.
wydatki wynoszą 8.052 rs., dochody zaś przedsta­ i w d. 5 Grudnia doręczone Maryaunie Moryc
i Franciszce Markiewicz. Komitet sędziów składali p. p. Kleczyński, Miin-
wiają 10.575 rs., co każę przypuszczać przewyżkę chejmer, Noskowski ,Poliński, Stattler, Hertz, Cie-
2.522* rs., pomnażającą majątek pożytecznej tej in-
stytucyi, której przybyło w roku ubiegłym 150 chomski.
— Koncert kompozytorski Wład. Żeleńskiego
członków i wskutek tego liczba pensyonarek mo­ z Krakowa, odbędzie się w Teatrze Wielkim w po­
gła być powiększoną i przedstawia obecnie 33 czątkach przyszłego miesiąca. Program mieści
osoby. Podniesioną została wśród narad kwestya utwory niewykonywane dotąd w Warszawie.
założenia przy Schronieniu kassy przezorności dla
nauczycielek, co przecież wymaga pozwolenia
Z bieżącej chwili. — Kazimierz Pochwalski, który jako potrecista
coraz wyższej sławy nabywa, został zaproszony do
władzy, i trzeba takowe uzyskać, albo zwrócić się Wiednia dla malowania tam kilkunastu portretów
do powstającej świeżo w mieście naszem instytu­ wybitniejszych osobistości. Ostatnim portretem,
cyi' „Przezorności“ która niewątpliwie urządziła­ — Na wystawie elektrycznej w Petersburgu, który malował z polecenia ministeryum oświaty
by rzecz na wygodnych warunkach. Zarząd której urządzenie już się wykończa, nowością bę­
jest podobizna D-ra Józefa Mayera, byłego prezesa
Schronienia podjąłby się tu pośrednictwa dla nau­ dzie słuchanie opery przez telefon, do czego urzą­
czycielek, przebywających czasowo w Schronieniu. dzono pokój jeden w lokalu Towarzystwa Tech­ Krakowskiej Akademii Umiejętności.
— Rzeźbiarz, Zawiejski Mieczysław, bawiący
Dwie panie zpomiędzy członków: Morawska i Ku- nicznego. w Krakowie od półtora roku dla wykonania rzeźb,
liczkowska podniosły kwestyą urządzenia bez­ — Dzienniki Petersburskie donoszą, iż zarząd
potrzebnych dla ozdoby wznoszonego teatru, wy­
płatnej lub oznaczonej w cenie kuracyi nauczy­ poczt i telegrafów zamierza przeprowadzić przez
cielek, lecz sprawę tę przekazano zarządowi, który jeżdża do Florencyi, gdzie zamieszka stale.
morze Kaspijskie telegraf podwodny. — Gmach wystawy dzieł sztuki zostanie zbudo­
wraz z wnioskodawczyniami przedstawi ją na — W ciągu ostatniego pięciolecia Warszawa
wanym we Lwowie. Uchwała odpowiednia już
najbliższej sessyi miesięcznej. Podniesiono rów­ rozszerzyła się o tyle, że ogólny dochód z nieru­
nież kwestyą urządzenia przy Schronieniu czytelni; zapadła i wniesiono do Rady Miejskiej petycyą
chomości miejskich podniósł się o 1,000,000 rs.
że przecież ustawa rządząca Schronieniem nie z górą. Dochód kassy miejskiej powiększył się o bezpłatne wyznaczenie gruntu pod tę budowę.
mieści tej rzeczy w zakresie jego działalności, w obec tego o 50,000 rs. Rząąd gubernialny — Kraków i jego okolice są dotknięte drożyzną
przeto wniosek usunięto z obrad stowarzyszenia. udzielił świeżo pozwolenia na budowę dwóch ka­ niebywałą, cierpi też wielce lud ubogi. Przekona­
— Na wystawie szkiców w Salonie Artystycz­ mienic trzy piętrowych, jednej dwupiętrowej, pię­ no się, że wiele dzieci, uczęszczających do szkółek
nym na Nowym-Świecie, obok wspomnianego już miejskich nie jada obiadów tygodniami całemi,
ciu oficyn czteropiętrowych, trzech trzypiętrowych
w piśmie naszem rysunku czarną kredką p. Zofii a do szczęśliwych zaliczają się te biedactwa, które
i sześciu jednopiętrowych.
Stankiewiczowej, liczącego się do najlepszych — Pomnik Kopernika na Krakowskie-Przed- na czas południowy zaopatrzone są w bułkę.
okazów wystawy: „głowa psa“, odznaczają się mieściu ma być odnowiony kosztem kassy miej­ Wobec takiego położenia grono ludzi dobrej woli,
krajobrazy p. Kanigowskiej, oraz ładnie malowane mając na czele rektora Korczyńskiego zawiązało
skiej.
patery; pastel p. Rowińskiej „Głowa starca“; — Nagrody z zapisu ś. p. Adama Chojnackie­ stowarzyszenie dobroczynne „bezpłatnej kuchni“
p. Przesmyckiej „Tyrolka“; bardzo wdzięczne go dla mężczyzn za długoletnią służbę otrzymali: dla ubogich dzieci szkolnych, na wzór poprzednio
„Druclmy“ p. Bobińskiej; krajobrazy p. Głowac­ Ludwik Maciejowski, lokaj hr. Pusłowskiego za już, bo od lat kilku istniejącej instytucyi takiej dla
kiej; „Kobiety na drzewie“ oraz na różowym atła­ 34 łat służby 150 rs. — Józef Jeżewski stróż do­ dzieci izraelickich. Wiele osób zamieszkujących
sie „Jaskółki“ p. Tyszkowej; „Jaskółki w wieńcu mu hr. Zamojskiego za 28 lat służby 75 rs. stale Kraków dla edukacyi dzieci, opuściło mia­
kwiatów“ p. Konickiej; „Gałązka z jabłkami“ na — Zatwierdzono stypendym Jana Szczuckiego sto oddając je na pensye, lub mieszcząc
materyi p. Kuczyńskiej, oraz „Japonka“; serwis w summie 300 rs. dla studenta uniwersytetego u professorów.
porcelanowy p. Poświkowej, malowany bardzo Warszawskiego, wyznania katolickiego. Stypen- . Na zamknięty świeżo konkurs malarski,
starannie i umiejętnie, takiż serwis p. Radolińskiej dyum powstaje z procentów od złożonego na ten ogłoszony przez Tow. Sztuk Pięknych, nadesłano
w rzut kwiatów; malowanie na porcelanie p. p. cel kapitału. 32 głosy na sędziów konkursowych. Większością
Krawkiewiczowej i Romanowej godne są zazna­ — Portret ś. p. Królikowskiego, wykonany głosów wybrani zostali: Józef Chełmoński, Józef
czenia, również jak trójkątny malowany stolik przez malarza Biednoskiego na zamówienie wiel­ Ryszkiewicz i Kazimierz Alchimowicz. Na zastęp­
p. Kułakowskiej w stylu japońskim i naśladowa­ bicieli talentu zmarłego tragika, został ukończony. ców wybrano Wojciecha Piechowskiego i Józefa
nie inkrustacyi p. Golańskiej, oraz prawdziwe — Rzeźbiarz Hołtz wykonał w płasko rzeźbie Pankiewicza. Członkami komitetu są: Julian Ma-
inkrustacye z różnobarwnego drzewa p. Je­ portret ś. p. Tatarkiewicza. Kosztuje on półtrzecia szyński, Miłosz Kotarbiński, Adam Badowski, Leon
żewskiej. rubla. Zbieranie składek na pomnik zostało po- Wyczechowski i Roman Szwojnicki. W dniu 11
— Kurs bezpłatnej nauki robót kobiecych zwolonem. Stycznia odbędzie się posiedzenie pełne, poczern
w Piotrkowie, to jest: szycia, wyrobu koronek, — Rzeźbiarz A. Prószyński wykonał w meda- nastąpi ogłoszenie przyznanych nagród i otwarcie
szmuklerstwa i robót z dżetu, skończyły p. p. Ja­ lonie popiersie ś. p. Wincentego Korytyńskiego. wystawy obrazów, nadesłanych na konkurs.
roszewska Halina, Kosakowska Jarosława, Pajew- — Przerwanie pomnikowego wydawnictwa dzieł — Budowa Teatru Krakowskiego postępuje
ska Janina, Wyszkowska Klementyna, Zembowicz Jana Kochanowskiego ma za przyczynę odkrycie i przedstawia się wspaniale. Wszystkie rnury
Wacława. Wszystkie te uczennice, opuszczając nieznanych a bogatych szczegółów do biografii działowe są już wykończone, wszystkie klatki
zakład, złożyły wykończone próby robót swoich. poety. Odpowiednie spożytkowanie nowego ina- schodowe tak dla publiczności, jak i boczne dla
Szósta uczennica, p. Piotrowska Anatolia, przesta­ teryału wymaga pewnego czasu. artystów gotowe, kalorifery założone. Po koniec
ła uczęszczać na lekcye w miesiącu Maju, po — Rok ubiegły zakończyło Towarzystwo Mu­ zeszłego roku pracowali sztukatorzy, obecnie za­
nauce przeszło całorocznej. W przeciągu lat zyczne rozstrzygnięciem konkursu na opracowanie czyna się ¡»raca koło lóż, balkonów i galeryi; kur­
trzech 16 panienek wyuczyło się wymienionych ludowych pieśni naszych na chór, lub głos poje­ tyna żelazna już zawieszona, dach nad gmachem
robót, a niektóre z pośród nich i robót deskowych. dynczy z akompaniowaniem fortepianu. W kon­ założony, ozdoby kamienne wykonywa kilku ka­
Na naukę wyrobu koronek uczęszczało uczennic kursie wzięło udział tylko pięciu muzyków, przed­ mieniarzy. Wszystkie niemal roboty są wykony­
18, lecz nie wszystkie pobierały ją stale; kroju stawiających 26 pieśni, trzeba było przecież wy­ wane przez artystów i pracowników miejscowych,
i szycia uczy się obecnie ośm, zajmując się przy­ kluczyć z tej niewielkiej liczby znaczną część potrzebujących zarobku więcej, niż kiedy indziej.
gotowaniem odzieży dla biedniejszych chłopców przedstawionych utworów, których tak muzyka,
z ochrony. Nauka szycia trwa trzy miesiące, na­ jak tekst Konopickiej nie były bynajmniej czer­
stępnie przychodzi nauka koronek dla nowego za­ pane ze skarbnicy tonów i poezyi ludowej. Wiele Do dzisiejszego numeru „Bluszczu“ dołącza się
stępu uczennic. W ochronce jak dziewczynki, tak też było słabych, konwencyonalnie naśladujących Arkusz 6-my powieści pod tytułem: Omyłka
i chłopcy, uczą się wyrobu wełnianych rękawi­ wdzięczną prostotę poezyi ludowej. Przyznano przez R. Norrisa. Przekład z angielskiego.
czek, robią pończochy; od pewnego czasu uczą się nagrodę pierwszą 25 rs. trzem pieśniom cztero­

TREŚĆ: Piotr Chmielowski (z portretem). — W majową noc, obrazek przez Selima. — Pogawędka. — Niewolnica, powieść przez Bronisława
Grabowskiego. — Michał Anioł i Wiktorya Colonna, przez m. — Pajęczyna, zbiór nowel Jana Rutkowskiego. — Kronika działalności ^kobiecej. —
Z bieżącej chwili.

Dodatek obejmuje: Arkusz 6 powieści, pod tytułem: Omyłka przez R. Norrisa. Przełożona z angielskiego. — Przegląd mód. 24 wzorów i robót
z opisem. — Sekreta gospodarskie. — Dyspozycya stołu.

Waiszawa, W Diukami i Litografii S. Orgelbranda Synów, Krakowskie-Przedmieście Nr. 66. Redaktor odpowiedzialny Michał Glucksberg.
A°3BOJeHo I],eH3ypoio. — Bapuiaiia, 24 jl,eKa6pa 1891 r.
podatek. Tom XXVIII. WZORY UBTORÓW IROBÓT. Bluszcz Nr 1,1892 r.
kamy kolorowe kwiaty łub księżyce. Śliczny wy­ Medicis,“ jak to strojnie i pięknie wygląda taki
PRZEGLĄD IŸIOD. bór czarnych wełnianych rzeczy spotkaliśmy u p. kołnierz, trudno opisać. Wracając do oszywania
tieurich, której właśnie wyroby droższe w czar­ staników u szyi, to powtarzamy zawsze, iż toaleta
nym kolorze są zwykła specyalnośeia. Lekkie jest nieskończona, jeżeli niema białego oszycie
przejrzyste wełny na rauty są niezwykle piękne w szyi. Tak dalece to jest prawdą, iż paryzkie
Jak należy zapatrywać się na modę. — Jlateryaly i fasony
sukien.—Co się nosi i jak się nosi.
deseniem i wyrobem. Fasony sukien są zawsze bar­ modele wszystkie są wykończone małą pliseczką
dzo obcisłe; spódnice u sukien są ważkie w kształ­ nie tylko w szyi, ale i u rękawów; dół zaś sukni
cie lejka, wtedy jednak prawie zawsze są na pod­ bywa dziś koniecznie gamirowany albo riuszą
Z rozpoczęciem Nowego Roku czuję się w ko­ szewce, gdyż inaczej listwa by się odznaczała nie
z tego co suknia materyału, lub dobranego do ko­
nieczności powtórzenia pojęcia mego, co ‘stanowi jak dawniej na podwójnej spódnicy, o tern już mo­
loru atłasu, surah it. p. Strojniejsze oszywają 10
prawdziwą cechę mody, tak dla nowych moich wy nawet niema. Moda jest wierna małym tre­ do 16 cent. szer. koronką, naszywając ją w lam­
czytelniczek, jak i dla przypomnienia dawnym. nom, na które wszystkie i wszyscy tak narzekamy brekin, lub ważkim dżetowym paseczkiem, w Pa­
Otóż moda w ścisłem a estetycznem znaczeniu nie na ulicy a które jednak są o wiele mniej niewy­ ryżu dla parady obszywają wąziutkim paskiem
jest to, co nam Paryż w swej despotycznej powa­ godne przy ważkich sukniach bez podwójnej spód­ tumaków, białe zaś gronostajami, dla tego, że tam
dze nakazuje, lecz to, co my z tego chaosu rozmai­ nicy. ¿Suknie formy gabryeli „princesse“ bardzo niema zimy, więc w salonie ją przypominają, u nas
tych pomysłów i fantazyi wybieramy, by zastoso­ są modne, bo (naśladują lejkowatą formę. Staniki ta moda się nie przyjęła nawet na wielkim świę­
wać dla siebie. Rozbierając dalej to zdanie jest to w ogóle więcej jak kiedy robią się okrągłe, a ża­ cie, który naturalnie ubiera się u pana Herzego,
sposób ubierania, łączący w sobie nasze pojęcia kietki odrazu przy stanikach noszą się z myślą, który rozszerza działalność swą ciągle i dziś jak
piękna z potrzebami i nawyknieniami pod wzglę­ aby się z niemi nie rozstać, takie to przedewszyst- jest w Paryżu „au bon marcbe“ można wejść do
dem naszej powierzchowności, czyli jest to zwier­ kiem wygodne ubranie. U szyi obszywają staniki magazynu w bardzo prymitywnej toalecie a wyjść
ciadło naszych usposobień i stosunków towarzyskich. zawsze riuszą, marszcząc koronkę wazką i naszy­ zupełnie elegancką damą. Na lekką tegoroczną
Zastanawiając się nad istotą życia ze strony mo­ wając ją trzema rzędami jedną nad drugą, tak gę­ zimę żakietki długie, sięgające prawie kolan, pod­
ralnej widziemy, że moda nie jest rzeczą tak bła­ sto, iż tworzy niby jedną. Riusze z piórek maleń­ szyte popielicami lub bielistkami, które tyle zna­
ha, na którą poważniejsze umysły mało zwracają kich czarnych strusich zdobią także bardzo dobrze czą co wata, są bardzo modne, obrzeża się je
uwagi, gdyż moda jest termometrem gustów i oby­ czarną toaletę u szyi, riusze takie bardzo ładne iunem futrem i daje do podnoszenia ciepły koł­
czajów pewnego czasu, jest to termometr, który i nie drogie w składzie piór fabryki pani Hałacz- nierz „a la Medicis.“
idzie w górę lub opada pod względem zewnętrz­ kiewiez, Wierzbowa, hotel angielski (fabryka Tło- Bo teatru lub powozu rotundy przyjęły się sta­
nych wypadków, oraz wewnętrznego naszego mackie 11). W tymże składzie pokazywano nam nowczo i to poczynając od watowych do podszy­
usposobienia. Moda musi być zmienna nie tylko kołnierz, cały z drobnych czarnych piórek „a la tych rozmaitemi futrami nawet lisami, co dla
przez płoche upodobanie, szczupłych osób jest
ale i wskutek zmiany bardzo korzystne. Oto
obyczajów, sposobu ży­ ogólny pogląd na bieżą­
cia i układu stosunków cy zimowy sezon tego­
towarzyskich, a od nas roczny. L. C.
zależy wybrać to, ¿co się
zgadza z pojęciem na-
szem.
Pomimo usiłowań in­ Suknia z szewjotu o-
nych stolic Europy, aby
ostatnie słowo mody od zdobiona sutaszem
nich wyszło, Paryż zo­
stał i zostanie stolicą Rycina Nr 2 i 8. (Krój pierw,
str. tabl. Nr I, fig. 1 —13).
mody, bez którego sank-
cyi nie utrzyma się nie Suknia z szewjotu
tylko żaden nowy fason granatowego koloru o-
lub fantazya, ale żaden zdobiona czarnym suta­
z w y c z a j towarzyski. szem. Spódnica z pod­
Chociaż każdy kraj szewką 208 cent, obwo­
wobec różnicy klimatu, du, z przodu długości
obyczajów, jak i ze 103 cent, a,z tyłu ¡13
względu na położenie cent., podszyta muśli­
ekonomiczne, i nietylko nem na 22 cent, wysok.
ekonomiczne, powinien i otoczona w dolnym
mieć własny sposób ubie­ brzegu materyałem na
rania się, jednak każdy 10 cent, wysok. W tyl­
ślepo naśladuje Paryż. nej części zaopatrzona
Sławna autorka francuz- na 32 i 66 cent, wysok.
ka „Rćcamier“ powie­ od górnego brzegu w
działa: „można marzyć pentlice ze wstążki do
w kapeluszu niebieskim, przewleczenia tasiemki.
ale nigdy płakać w ró­ Wierzchnią spódnicę
żowym;“ Jest to w spo­ skrajać podług fig. 1 i 2
sób lekki wypowiedzia­ po jednej części. Fig. 3
na wielka prawda, co dwie części i takowe ze­
do pilnowania się, aby szyć od 3 do 4 i od 5 do
ubiór nasz nie był w ra­ 6, a fig. 2-ą do 1-ej od
żącej sprzeczności z na­ 1 do 2. Po wykonaniu
szym nastrojem moral­ w górnym brzegu wska­
nym i duchowym. Nikt zanych fałd, umocować
nie uwierzy w powagę a na kropce a, wolny
uczuć i myśli kobiety, zaś brzeg spódnicy
która ubiera się ekscen­ zmarszczyć odpowiednio
trycznie, co odejmuje jej do potrzeby i zaopatrzyć
charakter szlachetny i w kieszeń od dwukrop­
nastrój wyższego umy- ka do dwukropka. Co
sOtóż o ten pozór do stanika, po dopełnie­
sziachetnyipoważny po­ niu złożenia fig. 5, 6 i i)
winnyśmy się zawsze skrajać fig. 4, 5, 7 i 8
starać, do takiej mody po dwie części z szewjo­
dążyć, która go poważnie tu. Fig. 9 i 10 po jed­
^wnętrznie ujawnić po- nej części złożonej
wzdłuż środka. Rękawy
Czarny kolor zarzu­ podług fig. 11 z uzwglę-
cony , przez lat kilka w dnieniem konturu spod­
ai'yżu, wrócił znowu nich części. W kamizel­
prawie na pierwszy plan ce wykonać zaszewki,
' tak najmodniejsze pe- połączyć od 7 do 8 z fig.
drny jedwabne są czar­ 4. Wyłożyć część wzdłuż
nego tła w cienkie, prze­ linii zgięcia, zaopatrzyć
glądające paski żółte, podkładem i szewjotem.
rożowe „vieux rose,“ W prawym przednim
dnlja i t. p. a nawet na Nr 1. Suknia z sukna (do ryo. Nr 4). Krój i opis Nr 2. Suknia z szewjotu ozdobiona sutaszem (zo ryc. Nr 8).
brzegu wykonać dziurki
gtadkieh „faille1, spoty­ odwr. str. tabl. Nr V, fig. 31—40. Krój i deseń pierw, str. tabl. Nr I, fig. 1—13. a na lewej części kami-
2
zelki odpowiednie przyszyć guziki. Skra­
jać z szewjotu i z podszewki jedwabnej
lig. 6 dwie części, wyłożyć takowe wzdłuż
linii zgięcia, pokryć podkładem i mate.
ryałem i odpowiednio do ryc. przybrać
stanik sutaszem podług fig. 12 i 13.
zeszyciu przednich
części z kamizelka
podług cyfr i zna­
ków, oraz po przy­
szyciu w y ł o g ó w,
wykonać w plecach
fałdy, trafiając każ­
dy na kropkę,
przestebnować ta­
kowe, zeszyć części
podług cyfr i wszyć
kołnierzyk od 15 do
19. Wierzchnie czę­
ści rękawów zmar­
szczyć od * do *,
połączyć ze spodnie-
mi podług cyfr, w
dolnym brzegu zao­
patrzyć guziczkami
i pentelkami i wszyć
Nr"4. Tylna część sukni w gtanik, trafiając
"I 1. M i)n

. Nr 5. Serwetka podłóżna
(ścieg płaski i przezroczysty).

Kr 6. Szlak pasmanteryjny wykonany szydełkiem.

Poduszka (ścieg płaski i przezroczysty)


Rycina Nr 3 i 9.

Poduszka 42 centim. w kwadrat, wykonana na


kanwie jedwabnej koloru żółtawego, rozmaitego
koloru pelą, białym kordonkiem i złotym sznu­
reczkiem. Stosownie do ryc. Nr 9, wązkie paski
wykonać złotym sutaszem, który należy gęsto
przyszywać do tła, w tym celu należy z obydwóch
boków szlaków 8| cent. szer. przyfastrygowaó 21
końców grubego złotego sutaszu, przejmując przez
dwie nitki tkaniny i podług ryc. wykonać haft fi­
lozelą koloru bronzowego i poziomkowego w 2-cli
cieniach, oraz filozelą zieloną a mianowicie: środ­
kowe figury ciągle naprzemian poziomkową i po­
pielatą zielonawą. Rząd zębów popielato-ziełoną;
figury szpiczaste u brzegu jedwabiem ciemno-bron-
zowym i jasno-poziomkowym. Część środkową
przezroczystą szlaku szerokiego cienkim złotym
sznureczkiem, a otoczenie eiemno-bronzową filo­
zelą. Małe figury naprzemian zieloną ciemną ija-
sno-poziomkową, oraz filozelą jasno - bronzową.
Ukośne rzędy haftu wykonać białym jedwabnym
kordonkiem. Otoczenie figur kwadratowych, na­
przemian ciemno-poziomkową i ciemno-zieloną fi­
lozelą. Wolne tło wypełnić złotą nitką japońską
przez trzy nitki tkaniny, przyciągając o tyle, aże­
by uczynić ścieg przezroczystym. Następnie szlaki
otoczyć cienką bronzową sznelą, mocując takową
jedwabiem ściegiem okręcanym i naokoło szlaków
wykonać ścieg płaski ciemno-bronzowym jedwa­
biem, przejmując przez cztery nitki. Odwrotną
stronę poduszki pokryć atłasem „vieil-or“ i wy­
kończyć złotą koronką i takiemiź bąbelkami jak
wskazuje rycina.
Nr 9. Haft na poduszkę (do ryc. Nr 3) wielkość oryginalna).
3

Serwetka podłużna (ścieg płaski i przezro­ ciągle naprzemian: ł ścis. ocz. w 3 pow. ocz. na­ żoną wzdłuż środka i z uwzględnieniem wystają­
czysty). stępnego wzoru i 5 pow. ocz. cych konturów spodniej części rękawa. Należy je-
Rycina Nr 5. dnak przedewszystkiem dopełnić złożone fig. 25.
Suknia wieczorowa z aksamitu i materyału 27 i 30 i przydłużyć w kierunku strzałki fig. 27
Serwetka wykonana na tkaninie kanwowej jed­
wabnej, rozmaitego koloru filozelą, sznureczkiem jedwabnego „broche.“ i 28 stosownie do potrzeby. Zaopatrzyć części pod­
złotym i złotą plecioneczką. Otoczona dokoła plu­ Rycina Nr 14 i 13. (Krój pierw, str. tabl. Nr IV, szewką jedwabną koloru czarnego i wykonać
szowym pasem 3 cent. szer. koloru poziomkowe­ fig. 25—30). w plecach z podszewki wskazane fałdy. Przybrać
go. Pomiędzy figurami wykonanemi ściegiem pła­ Suknią złożona z spódnicy adamaszkowej po­ fig. 25 od przedniego brzegu aż do linii materya-
skim należy tło wyciąć. Figury wykonać filozelą włóczystej i z krótkiego aksamitnego wetmanu. łem jedwabnym lila i tegoż koloru „crepe de chi­
poziomkową, oliwkową, terracota, żółtawą i nie- Spódnica wykonana z materyału koloru czarnego ne.“ Wykonać zaszewki, zaopatrzyć część przed­
bieskawo-popielatą w kilku cieniach i otaczać w deseń kolorowy, wetman zaś z aksamitu czar­ nią w haftki do zapinania i w pasek. Pasek skra­
złotym sznurkiem. nego. Spódnica długości z przodu 112 cent., z ty­ jać podług fig. 26, zeszyć z przodu, pokryć marsz­
łu 145, ma obwodu 320 cent., zaopatrzona pod­ czoną „crepe de cldue, lila, oraz perełkami i pas-
Pasmanterya wykonana szydełkiem. manteryą z perełek i przyszyć do prawej części
szewką z muślinu i materyału jedwabnego. Wet­
Rycina Nr 6. kamizelki od * a do ó, na lewym boku zapinać.
man skrajać z materyału „broche“ fig. 25, z aksa­
Pasmanterya dó ozdoby sukien, płaszczów, źa- mitu fig. 27—30 po dwie części, ale ostatnią zło- Całość wykończyć podług ryc. i wskazanych zna­
kietek i t. p., wykonana kordonkiem jedwabnym, ków. Wetman przybrany pasmanterya odpowied­
złożona z gwiazdek pojedynczych, łączonych z so­ nią do paska.
bą podług ryc. Muszki wykonać słupkami okręca­ Serwetka (ścieg płaski i przezroczysty.
nemu. Rycina Nr 16 i 23.
Koronka wykonana szydełkiem Serwetka wykonana na tkaninie kongres, kolo­
ru żółtawego 45 cent, w kwabrat i otoczona szla­
Rycina Nr 7. kiem pluszowym 12 cent. szer. koloru miedziane­
Koronka, wykonana w poprzek kretemi nićmi go. Rzucane gwiazdy, których fig. 16 przedstawia
na założeniu 21 oczek. — 1 kolej: 3 oczka opuścić, część naturalnej wielkości, wykonać ściegiem pła­
3 razy 2 słupki w następ, ocz., 5 razy naprzemian: skim i krzyżowym, krętą żółtawego koloru baweł­
1 powietrzne ocz., 1 słup, w 2 z rzędu ocz., po­ ną, w wolnych zaś miejscach ua tle przezroczyste,
tem 7 pow. ocz., I ścis. ocz. w 5 z rzędu ocz.—2 wyciągać po 4 nitki tkaniny wzdłuż i wszerz,
kolej: 3 pow. ocz., 12 słup, w następ. 7‘ ocz., 5 ra­ opuszczając zawsze 4 nitki. Następnie podług tej­
zy naprzemian: 1 pow. ocz., ł słup/w następ. pow. że 16 ryc. otaczać kwadraciki utworzone ścisłym
ocz., potem 7 pow. ocz., 1 ścis. ocz. w 7 z rzędu cerowanym ściegiem, przejmując przez 4 nitki
ocz.—3 kolej: 3 pow. ocz., 12 słup, w 7 pow. ocz., tkaniny, przyczem wykonać zawsze pikot w środ­
5 razy naprzemian: 1 pow. ocz., 1 słup, w następ, ku jak wskazuje ryc. Po wykończeniu roboty zao­
pow. ocz., potem 7 pow. ocz., 1 ścis. ocz. w‘ 7 patrzyć serwetkę jedwabną podszewką i otoczyć
z rzędu ocz. Powtarzać ciągle 2 i 3 kolej a w koń­ pluszem.
cu wykonać rząd podłużny w górnym brzegu,-
Ubranie marynarskie dla chłopczyka od
2—3 lat (robota szydełkowa).
Rycina Nr 18 i 19. (Krój odwr. str. tabl. Nr VIII,
fig. 51—55).
Włóczka potrzebna 260 gram.
Bluzka i majteczki, wykonane włóczką „zefir“
koloru białego, otoczone rzędem łuków włóczką

Nr 14. Suknia wieczorowa z aksamitu i materyału jedwabnego Nr 13. Tylna część sukni Nr 14. Nr 15. Suknia dla panienki od 13—14 lat (dojryd. Nr 12).
„broché“ (do rye. Nr 13). Krój pierw, str. tabl. Nr IV, fig. 25—30. Krój i opis odwr. str. tabl. Nr VI, fig. 41—48.
4
do 44, zaopatrzyć prawy bok w 3 guziki a w bluz­ w bluzkę i zeszycie pokryć rzędem łuków niebie,
niebieską i z napierśnikiem, wykonanym .ściegiem skicli, jak opisano wyżejMajtki rozpocząć od doi-
żeberkowym włóczką białą i niebieską. Sznury ce wykonać odpowiednie dziurki. Kołnierz podług
nego brzegu podług fig. 55, z uwzględnieniem k011'
zakończone pomponami i kokarda z niebieskiej fig. 53, rozpocząwszy od dolnego brzegu, a brzeg turu przedniej części. Każdą część połączyć od,
wstążki wykończają całość. Bluzę wykonać pewną zewnętrzny otoczyć jedną koleją ścis. ocz. 1 ołą-
czyć ód środka ścis. ocz. od 47 do 48 z bluzką do 52, następnie obydwie połowy od 52 do 53 i „i
odmianą ściegu tunetańskiego, polegającą na tern, 52 do 54 i otoczyć tak górny jak dolny brae
że oczka w powrotnej kolei, zamiast w żyłkach 1 otoczyć całość rzędem łuków włóczką niebieską ściegiem przezroczystym oraz rzędem łuków.
prostopadłych, przerabiać w żyłkach oczek łań­ jak następuję: 1 kolej: ciągle 1 ścis. ocz. w następ.
cuszkowych poprzedniego wzoru. Rozpocząć fig. ocz._2 kolej: ciągle naprzemian: 1 scis. łan. ocz.
2 pół-słupki w następ, ocz., 1 ocz. opuścić. Takąż
51 na założeniu odpowiedniej ilości oczek od dol­
nego najprzód brzegu aż do paszek, a potem przed­ sama kolej wykonać u wycięcia.szyi. Rękawy po- Przepisy gospodarskie,
nie brzegi oraz plecy, przyczem należy zwracać dług fig. 54 rozpocząć od górnego brzegu i wy­
konać "takowe stosownie do kroju Połączyć
uwagę na podany krój. Po wykończeniu bluzy po­
w środku ścisłemi oczkami od 49 do 50, wszyć Mazurki kruche cieniutkie.
łączyć takową na ramionach od 45 do 46; dolny
brzeg otoczyć 1-ą koleją ścisłych Trzy ćwierci funta cu­
oczek i wykonać na przewleczenie kru, trzy ćwierci funta
sznurka. — l kolej: ciągle naprze­ młodego masła, funt mąki,
mian: 1 ścis. ocz. w następ, ocz., 5 4 żółtka i 2 białka na pia­
pow. ocz., 2 ocz. opuścić.—2 kolej: nę ubite, zagnieść w chło-
ciągle naprzemian: 1 ścis. oczka w dnem miejscu dojść dłu­
środkowe następnych 5 pow. oez., 2 go, wygniatając łyżką i
pow. ocz., na zakończenie wolny wynieść albo do piwnicy
jeszcze brzeg otoczyć 1 koleją ścis. jeżeli w lecie, albo poło­
oczek. Następnie wykonać napier­ żyć za oknem jeżeli chło­
śnik, rozpoczynając na odpowiedniej dne, aby ciasto dobrze
ilości ocz. od wycięcia szyi, włóczką stwardniało. Wtedy mieć
białą podług fig. 52.— 1 kolej: ocz. posmarowane arkusze bia­
opuścić; ciągle 1 ścis. ocz. w każde łego papieru, położone na
ocz., w środkowem ocz. wykonać 3 blasze, ręką brać po ka­
ścis. ocz.—2 kolej: włóczką niebie­ wałku ciasto i rozgniatać
ską (włóczkę białą wrabiać) ciągle jak można najcieniej, ua
1 ścis. ocz. w tylną żyłkę następ, grubość ostrza noża, posy­
ocz., w środkowem zaś ocz. wyko­ pać lekko z rzadka sieka-
nać trzy ścis. ocz. Powtarzać ciągle nemi bardzo drobno migda­
poprzednią kolej, ale ujmować po łami z cukrem i wstawić w
bokach stosownie do kroju i na­ gorący piec, gdzie za 10
stępną kolej włóczką białą, potem minut powinny być upieczo­
ciągle naprzemian 2 koleje białą i 2 ne, jedne wyjmować drugie
koleje niebieską. Po połączeniu na­ Nr 16. Część haftu na serwetkę Nr 23 (wielkość oryginalna).
wstawiać, gdyż z tej propor-
pierśnika z lewą połową bluzki od 42 cyi będzie ze ó na ważkich
arkuszach. Mazurki te są
tak kruche, że nigdy w ca­
łości nie mogą być podane,
ale połamane na kawałki,
są jednak pomimo to wy­
borne. L. C
Obiad na Niedzielę.
1. Puree ze zwierzyny.
2. Paszteciki francużkie.
3. Polędwica z makaronem.
4. Kuropatwy z kompotem.
Nr 17. Część szlaku ukośnego do 5. Krem mrożony z palonego
rye. Nr 24* (wielkość oryginalna). cukru.

Nr 18 i 19. Ubranie marynarskie dla chłopczyka od 2—3 Nr 20. Część haftu do ryc. Nr 24
lat (robota szydełkowa). Krój odwr. str. tabl. Nr VIII, (wielkość oryginalna).
fig. 51—55.

Nr 21. Część haftu do ryc.


i Nr 24 (wielkość orygin.)

i tfacw S¿a¡ «¿£x#tx xSifejís k x «ASM^reS» * X9


!x:xxxt«K'*'xx'x-x:x:*SSíiix'x*x'x'xx'»rTR>«x'xx!
¡ KXXX.X X XXX XXÍX X 5 XX X XX XXXXIX X X XI
«XXXjaÍK XX X X'X'X'X'Wjfxx XXx XXX XIL«XXXs
ixxsirfrSíiVxxxx'xsiWTfilxx'Xxx'x'xf rfW“ xxí

*;*>ífe^»*x;xxx;Ste^xx«xx.Sii2>^xxs
iSí V-tt-aFlT«Sí lí lí >É If Sé lí ¿flF«:Ít-lit:SiÉ1iÉÍÍ¿Jitjié’Ss kV«'»

Nr 23. Serwetka (ścieg płaski i przezroczysty) do ryc. Nr 16. Nr 22. Część szlaku prostego do Nr 24. Ozdoba dekoracyjna na ścianę (ścieg płaski i przezroiz.'-
ryc. Nr 24 (wielkość orygin.). do ryc. Nr 17, 20—22. (Deseń odwr. str. tabl. Nr X, fig- 0 '
4o8soJieHO lfeHaypoio. BapuiaEa, 24 Heaaópa 1891 r. Warszawa.—W Drukarni i Litografii S. Orgelbranda Synów, Krakowskie-Przedmieście hTr S6.

You might also like