Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 2

Dialektyzacja na przykładzie Chłopów Reymonta s.

279

Stanisław Wyspiański Wesele (fragment)


JASIEK
Juz świtanie, juz świtanie – Kajsim zabył złoty róg,
tu trza bydłu paszę nieść, u rozstajnych może dróg,
trza rżnąć sieczki, warzyć jeść; – copke strasny wicher zwiał
jakże ja se rade dam, bez tom wiechę z pawich piór;
oni w śnie – ja ino sam – ? żebym chocia róg ten miał –
–––––––––––– ostał mi sie ino sznur.
Syćko tak porozwierane – ––––––––––––
syćko z rękami na usach, Straśnie sie zasumowali,
dech im zaparło w dusach; tak im czoła zmarszczek spion,
jako drzewa wrośli w ziem, jakby ciężko pracowali…
jak tu, co tu radzić jem – ?
wolnelektury.pl
––––––––––––

Władysław Stanisław Reymont Chłopi (fragment)


– Kto? – spytała Anna podnosząc się.
– A stara Agata.
– Na żebry…
– Juści, że na żebry! Hale! Nie na słodkości, ino na żebry. Obrobiła krewniaków, wysłużyła się im bez lato,
to już ją puściły na wolny dech.
– Wróci na zwiesnę, to im naznosi w torebeczkach, a to i cukru, a to i harbaty, a to i grosza coś niecoś;
zaraz ją będą miłowały, każą spać w łóżku, pod pierzyną, robić nie dadzą, coby se wypoczena… A wujna,
a ciotka jej mówią, póki tego ostatniego szelążka od niej nie wyciągną… A jesienią to już la niej miejsca nie
ma w sieni ani we chliwie. Ścierwy, psie krewniaki i zapowietrzone – wybuchała Jagustynka i taki gniew ją
przejął, że stara jej twarz posiniała.
– Biednemu to zawsze na ten przykład wiatr w oczy – dorzucił jeden z komorników, stary, wynędzniały
chłop z krzywą gębą.
– Kopta no, ludzie, kopta – popędzała Anna nierada tokowi rozmowy.
Jagustynka, że to długo nie mogła bez gadania, to spojrzała na siejącego i rzekła:
– Te Paczesie to stare chłopy, że jaże im już kłaki na łbach puszczają…
– Ale kawalery zawdy – rzekła insza kobieta.
– A tyle dziewuch się starzeje albo i służby szukać idzie…
– Przeciech, a one mają cały półwłóczek i jeszcze łączkę za młynem.
– Juści, abo to im matka da się żenić… abo to im popuści…
– A kto by krowy doił, kto by opierał, kto by kole gospodarstwa abo i śwyń chodził…

wolnelektury.pl

Materiały uzupełniające do podręcznika do liceum i technikum,


klasa 3, cz. 1
Dialektyzacja na przykładzie Chłopów Reymonta s. 279

Kazimierz Przerwa-Tetmajer Babski wybór


Opowiadanie ze zbioru Na Skalnym Podhalu

Byli w jednej wsi gazdowie bardzo bogaci, mieli syna jedynaka i chcieliby go byli strasznie dobrze ożenić.
Ale wybór był trudny, bo się dziewki pchały jedna przez drugą i każda swoje cnoty przedstawiała.
Aż raz powiada baba do chłopa:
– Wies, Wojtek, tak nie zrobimy nic. Nie poznas cłowieka, ino wtedej, kie nie wiś, ze na niego patrzis.
Oblec sie za dziada i pomiendzy hałupy idź – wtora cie dziewka nolepi obdarzy, s tom nasego Kube ozenime.
Bedzie nolepsa.
Zwidziało się to chłopu, ta babska rada, wdział starą czuchę, łatane portki, wziął na plecy torbę, w rękę
kij i poszedł. Rzekomo dziad.
Idzie pomiędzy chałupy, chodził cały dzień, wrócił wieczorem i siada na ławie zmartwiony, a gębę miał
z jednej strony spuchniętą.
– No cóż? – pyta się go baba. – Wtoraz ci się na niewiaste udała?
– He – powiada chłop – obiór trudny. Zasełek ku piersej: dała mi spyrki, zasełek ku drugiej: dała mi
obrozek świencony, zasełek ku trzeciej: wyprała mi kosule – cos teroz wies? Jedno scodra, drugo nabozna,
trzecio robotna – syćkie dobre.
– Hm – mruknęła baba. – Iści ze obiór trudny... Ale coz ci to, co mas gębe spuchnionom?
– E to nic, ani gwary nie warce. Zasełek ku scwortej, dała mi w pysk – powiada chłop.
A baba jak nie skoczy z ławy, jak nie krzyknie:
– E głuptaku jeden! Nie gados nic? I jesce medetujes?! Jedy to tak, jakby ci sam Pon Jezus Przenajświent-
sy z nieba palcem pokazał!

https://literat.ug.edu.pl/podhal/0039.htm dostęp 22.03.21

Materiały uzupełniające do podręcznika do liceum i technikum,


klasa 3, cz. 1

You might also like