Professional Documents
Culture Documents
Frakcje Manifestu
Frakcje Manifestu
Duże fabryczne miasta – Factory Towns – to jedyna pozostałość ziemskiej cywilizacji i systemu
kolonialnego sprzed pięciu wieków. Ulokowane w kluczowych miejscach kontynentu miasta skupiają
największą ilość mieszkańców, są relatywnie najlepiej rozwinięte technologicznie, własną
administrację i własny, kapitalistyczno-cyberpunkowy ustrój. Choć samo miasto może nie liczy się
jako frakcja, to już jego administracja zdecydowanie tak. Każdym miastem zarządza gubernator, który
sprawuje niepodzielną władzę nad samym miastem, jak i najbliższymi osadami i miasteczkami
dookoła – choć na terenach Badlands i Wastelands jego władza jest tylko teoretyczna, to już w The
Garden administracja Factory Town jest w stanie egzekwować przepisy i pilnować porządku
publicznego nie tylko w granicach rogatek miejskich.
Federacja Osadnicza
Z powodów opisanych powyżej miasteczka, osady i osiedla Badlands są praktycznie wyłączone spod
władzy miejskiej i zdane tylko na opiekę szeryfa, który często sam ustanawia i egzekwuje prawo w
swojej miejscowości. Dzieje się tak, gdyż osady ludzkie w Badlands często powstają spontanicznie –
jedno domostwo często prowadzi do osiedlania się kolejnych przybyszy zmęczonych miastowym
życiem, a nowe mieściny pojawiają się na mapach równie szybko co znikają. Brak jednolitej
administracji i systemu prawnego jest sporym zagrożeniem dla istnienia takich skupisk, dlatego
szeryfowie i burmistrzowie największych miast, pod przewodem i za inspiracją burmistrza Waypoint 1
zawiązali luźną federację osadniczą i chętnie przyjmują do niej nowych członków. Choć formalnie
wciąż każda osada jest niezależna i samorządna, to w zamian za stosowanie się do wspólnych ustaleń
i ujednolicanie podstawowych regulacji miasteczka oferują sobie wzajemnie doraźną pomoc – często
jest to wymiana informacji poprzez LRC2, nierzadko pomoc finansowa czy użyczanie siły ognia gdy
jedna z nich zmaga się z wyjątkowo uporczywymi bandytami. Choć między samymi osadami
występują różnice w systemie samorządu – niektóre posiadają wybranego przez mieszkańców
burmistrza, inne nominowanego przez sąd właściwy dla najbliższego Factory Town lub wybranego w
powszechnych wyborach szeryfa – to wszystkie respektują wzajemnie swoje prawa i wspólnie pilnują
porządku publicznego. Być może burmistrz dwudziestoosobowej osady, w której właśnie
wymordowaliście połowę mieszkańców gówno ma do powiedzenia w Waypoint, ale możecie być
bardziej niż pewni, że wystawiony przez niego list gończy będzie respektowany w każdej innej
mieścinie zrzeszonej w Federacji.
Bandyci
Być może bandyci nie są ani skonfederowani ani nie stanowią jednolitej siły zarządzanej centralnie,
mają natomiast jeden wspólny mianownik – są równie powszechni co krowie łajno na polu. Bandyci
występują w wielu lokalnych odmianach i gatunkach – czasem są to grupy raiderów, czasem lokalny
kult, czasem banda cwaniaków która położyła łapy na zabytkowej technologii, możliwości
uprzykrzania życia praworządnym osadnikom jest bez liku. Niekóre gangi operują tylko lokalnie,
niektóre przebijają się na regionalną skalę, a najlepsi z najlepszych terroryzują całe połacie terenu.
Rodzina
Wbrew nazwie nie jest to przyjemna gromadka. Ba, nie jest to nawet jedna rodzina. Pod tą nazwą
ukrywa się najgroźniejszy gang jaki widziała planeta. Rodzina to de facto konfederacja wielu rodzin
1
Największe samodzielne miasto w Wasteland, wyłączone spod władzy gubernatora, samorzadne i niezależne.
Mekka drifterów i podróżników, jedyny przystanek kolejowy poza factory towns.
2
Luminescence Radio Communication – manifestowy odpowiednik telegramu połączonego z IRCem –
funkcjonalność pozwala na dostęp do ogólnego czatu/tablicy ogłoszeń oraz na wysyłanie bezpośrednich
wiadomości jeżeli zna się login adresata. Wiadomości dostępne są do odczytu w punktach LRC, które można
znaleźć w większości miast.
przestępczych pod jednym wodzem. Rodzina wywodzi się z gangów Factory Town, które dorobiły się
obrzydliwych ilości pieniędzy na lewych interesach z gubernatorami, przemycie, wymuszeniach i
rabunkach, po czym urosły do rozmiarów „ponadmiejskich” i zamiast walczyć ze sobą połączyły się w
jeden supergang kontrolujący cały świat przestępczy Manifestu. Tarcia i walki pomiędzy klanami
składającymi się na Rodzinę występują nader często, ale prawie nigdy nie opuszczają szeregów
organizacji i przyjmują raczej formę wewnętrznych tarć frakcyjnych niż otwartej wojny. Rodzina
zajmuje się najgorszymi i najcięższymi przestępstwami na planecie – morderstwa na zlecenie, rabunki
na dużą skalę, przemyt w ilościach hurtowych, ciężkie narkotyki, etc. Jeżeli podpadniesz Rodzinie, to
Rodzina ma środki i zasoby ludzkie, by ścigać cię w każdym zakątku planety i uprzykrzyć twoje życie aż
do bardzo przyspieszonego końca. Sama Rodzina jest przestępczą federacją – rodziny wchodzące w
skład The Family są mocno niezależne, ale wszystkie podlegają ostatecznie jednemu bossowi i
potrafią przerwać spory między samymi sobą jeżeli wymaga tego dobro całej organizacji.
Podróżujące karnawały
Gdybyśmy poruszali się w świecie Warhammera Fantasy obwoźne karnawały byłyby wielkim,
ruchomym kościołem Ranalda. Sama idea obwoźnych cyrków pojawiła się na planecie około wieku
temu, kiedy gubernatorowie Factory Towns zatrudniali artystów wszelkiej maści w celu podnoszenia
morale żołnierzy walczących w wielkiej wojnie domowej toczącej planetę. Ku zaskoczeniu samych
pracodawców, koniec wojny domowej nie oznaczał końca żołnierskiej rozrywki, która zaczęła żyć
własnym życiem. Dziś bardzo często na bezdrożach Badlands jak i w uporządkowanych
przedmieściach The Garden spotkać można ogromne przenośne karnawały, gdzie można zaznać
każdej rozrywki jakiej dusza zapragnie. Niech was jednak nie zmyli radosna idylla karnawału – tam,
gdzie jeden widzi niewinną rozrywkę, tam drugi widzi okazję do zarobku. Jarmarczne gry są często
ustawiane, sprzedawcy na straganach czekają by orżnąć was z ostatniego grosza, a wszystko kosztuje
dwa razy więcej – to co jedni nazwą zdzierstwem i kradzieżą, inni uznają za podatek należny za
rozrywkę na wysokim poziomie – stąd mimo wysokich kosztów spędzania tam czasu karnawały cieszą
się niesłabnącą popularnością. Dodatkowo – jeżeli ktoś szuka rzadkich przedmiotów albo
trudnodostępnych materiałów, a do Waypoint mu nie po drodze – karnawał jest najlepszym
strzałem. Jeżeli wie się gdzie szukać i o co pytać, to pomiędzy stertami pluszaków i blaszanych
zabawek znaleźć można prawdziwe skarby w przystępnej (jak na rzadkie artefakty) cenie. Sami artyści
prowadzący karnawały działają niczym rodzina (a czasem nawet jak Rodzina) – to wielkie
przedsięwzięcie łotrzyków/artystów, którzy nie uznają żadnych praw poza swoimi, mają koneksje
absolutnie wszędzie i przyjmują w swoje szeregi każdego uzdolnionego śmiałka, który potrafi wykazać
swoją przydatność, oferując mu za to swoją ochronę, przenośny dach nad głową, wikt i opierunek.
Nie dajcie się zwieść pozorom, właściciel karnawału to nie przegryw i cwaniak – to kapłan oszustwa,
arcymistrz kieszonkostwa i nierzadko uzdolniony muzyk/gimnastyk/klaun/artysta, a jego podróżujący
cyrk ma wam do zaoferowania zdecydowanie więcej niż mogłoby się wydawać…
Jedno jest pewne – wszędzie tam gdzie technologia, nowe odkrycia czy podejrzenia przełomu
naukowego – tam szansa na starcie z Protomartyrami.