Professional Documents
Culture Documents
Henry Emily - Ludzie, Ktorych Spotykamy Na Wakacjach
Henry Emily - Ludzie, Ktorych Spotykamy Na Wakacjach
Henry Emily - Ludzie, Ktorych Spotykamy Na Wakacjach
szkoda kończyć”.
– Jodi Picoult, autorka Księgi dwóch dróg, numeru jeden na liście bestsellerów „New York Timesa”
świat”.
puścić”.
– Abby Jimenez, autorka książki Życie jest zbyt krótkie, bestsellera „USA Today”
książkę Emily”.
– Heather Cocks i Jessica Morgan, autorki bestsellerów „USA Today” The Royal We oraz The Heir
Affair
RECENZJE KSIĄŻKI
Beach Read
„Proza Henry objawia swoją prawdziwą moc w napięciu między
autorów potrafi uchwycić ten rodzaj udawania, że nic się nie wydarzyło,
– „Betches”
„To, że Henry potrafi pomieścić w jednej książce prawdziwe tornado
umiejętnościach”.
– „Entertainment Weekly”
Poprzednią książkę napisałam głównie dla siebie.
muzyki płynącej z radia, tak żeby nie odczuwać przy tym skrępowania, ale
też. A może w ogóle przestajesz się przejmować myciem włosów albo ich
Myślisz sobie: Może w domu też mogłabym tak robić. Może mogłabym
stać się osobą, która nie czesze włosów, której nie przeszkadza, że jest cała
padać.
sufitem, otwarte na oścież drzwi, podparte tak, żeby co jakiś czas wdarł się
Gdyby nie burza, wybrałabym jakiś inny lokal na swój ostatni wieczór
w tym mieście. Przez cały tydzień deszcz padał tak rzęsiście, a grzmoty
ekranie.
Choć lokal nie jest nabity jak Disney World, mimo wszystko panuje tu
Bingo!
Odgarniam z twarzy pukiel jasnych, pofalowanych włosów i ruszam
telefonu, a palcem dalej przesuwa tekst, który czyta na ekranie. Kątem oka
PIERWSZY”.
mu w twarz.
– Heja, tygrysie.
– Cześć?
– Często tu przychodzisz?
potencjalne odpowiedzi.
ciągnie dalej:
– Żałobę?
– Nie.
Przewracam oczami.
podnosząc wzroku.
Nadziana?
Yelpie?
jesteś niska.
nieśmiała.
– Jest podła.
– Wcale nie.
poznać.
zadowolenia.
z Yelpa, żeby spadali na drzewo. Poza tym ta knajpa nie pachnie ani trochę
obok Aleksa i obracam się tak, żebyśmy zetknęli się kolanami. Uwielbiam
to, jak Alex siada, zawsze gdy wychodzimy gdzieś razem: tułowiem
prosto do baru, bo wie, jak bardzo ja lubię tam siadać, choć przyznał się
kiedyś, że za każdym razem się stresuje, czy nie nawiązuje za dużo albo za
randkowego.
kiedykolwiek uda mi się pójść na randkę, nie będzie to miało absolutnie nic
kieliszek na ladę.
– Jakim cudem ty chodzisz na randki częściej niż ja? – pyta, nie mogąc
łypię przez cały czas na opinie z Yelpa i nie wysyłam całym swoim ciałem
dlaczego, bo jego odpowiedź była albo zbyt nudna, albo zbyt złożona, żeby
defensywnie.
Jego twarz to sito, przez które przedostają się tylko maleńkie drobinki
emocji.
– Wiem – odpowiada.
– Ja ciebie też.
zauważalny.
Przez tę całą tequilę zrobiłam się senna i leniwa, więc zawisam na nim,
Alex obejmuje moje barki ciaśniej, cały ciepły i ciężki, a jego czysty
ludzki parasol, kiedy pędzimy przez zalaną ulicę w stronę naszego małego
palm.
się przydać.
jakąś wskazówkę, podczas gdy nad moją głową wyraźnie widać kłębiące
czuję ten sam przypływ ciepła, jak kiedy myślę o wszystkich naszych
wyjaśnić.
i doświadczyć jak najwięcej, wydając jak najmniej, ale kiedy sto tysięcy
osób śledzi moje wakacje na plaży, idealnie byłoby pokazać im… wakacje
na plaży.
opalenizny ani nie oglądaliśmy tropikalnych ryb, nie snurkowaliśmy ani nie
niezależnie od tego, czy świeci słońce, ale to nie jest jedno z nich.
– Co?
niesamowicie przystojny.
– Zostaw! – Alex się śmieje i odsuwa telefon poza zasięg mojej ręki. –
– Powiedz mi, Poppy, ile tysięcy zdjęć już dla ciebie napstrykałem, co?
„trzy”.
– Ty potworze! – wykrzykuję.
twarze: jego mokre włosy sterczą posklejane jak kolce, moje przylepiły się
zmrużone i opuchnięte.
mocno, ale ja też nie puszczam, więc po prostu trzymamy go sobie nad
Kręcę głową.
– Ty też nie.
Milkniemy na chwilę, tak jakby nie było już nic więcej do powiedzenia,
I suche.
Te wakacje
– Poppy – odzywa się Swapna ze szczytu matowoszarego stołu
konferencyjnego. – A ty co masz?
dziewiątego miesiąca ciąży i lekarz kazał jej leżeć. Nawet wtedy jednak
na brzuchu, więc nie sądzę, żeby szczególnie się relaksowała. Wszystko jest
– Poppy? Halo?
w tygodniu, niezbyt dobrze jest bujać w obłokach przez pół spotkania jak
inspirującej szefowej.
Przyglądam się leżącemu przede mną notatnikowi. Kiedyś
krajów.
„Brazylia”.
kolejnej. Jest pusta. Kiedy mój kolega Garrett przechyla się w moją stronę,
jakby chciał zerknąć mi przez ramię, zamykam z trzaskiem zeszyt.
– Petersburg – mówię.
o tulipanach.
o drugą rękę.
w modzie oznacza tak naprawdę być już w tyle za modą. Jeśli wyczuje, że
dosłownie wisi przypięta pinezką Lista (choć akurat Torunia na niej nie ma)
wieczorem, kiedy Swapna wychodziła z biura, nie zatrzymała się przy jego
Jego twarz przybrała ten sam odcień co beret i choć według mnie
siebie.
teraz już nawet nie na kolor beretu, ale od razu na buraczkowy szkarłat.
Ktoś inny rzuca wyspę Cozumel. A potem głosujemy nad Las Vegas,
z polotem.
Znowu patrzy na mnie. Znacząco. Wiem dlaczego. Chce, żebym to ja
– obiecuję.
Pewnie jak każdy, kto pisze o podróżach. Albo nawet jak każdy, kto żyje na
tym świecie.
darmo.
nieodrodna córka Upper West Side’u (ale na szczęście nie z rodzaju tych,
istnieje takie miejsce jak Ohio – czy ktoś w ogóle wie, gdzie to jest?) oraz
jej za to, żeby malowała się kosmetykami konkretnych marek i robiła sobie
zdjęcia przy swojej pięknej toaletce z marmuru) i choć nigdy wcześniej nie
swoje zalety (czytaj: żadna z nas nie musi się wstydzić, kiedy prosi drugą
mieszka na Upper West Sidzie, a ja na Lower East Sidzie, ale chodzi o to,
nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego, leży lista moich wymarzonych
skoro to on je zaproponował.
przez cały rok. Wybierz jakieś miejsce. Jedź. Potem wybierzesz kolejne. Na
polotem”. Ale jak tylko znajdziesz się w pięknej okolicy z kartą kredytową
„RiO” do dyspozycji, pojawi się też polot. Nie ma dosłownie nikogo na tym
możesz się wybrać na wakacje z polotem, to jak miałoby się to udać całej
– Niby o co?
niesmakiem.
półsławie, jaka się z nią wiąże. Pod koniec każdego miesiąca Rachel
miesiąca, staram się umówić z nią na spotkanie przy winie, żeby popatrzeć,
Chciałabym, żeby była moją mamą”. Powtarzam im, że mnie nie znają,
Przewracam oczami.
je dla garstki czterdziestu dwóch osób z całego świata, które mają czas
Rachel zastanawia się przez chwilę, a jej brwi ustawiają się z powrotem
w równej linii.
ludzie chcą oglądać idealne wakacje. Kupują je po to, żeby marzyć, nie
żeby planować.
Nawet gdy wychodzi z niej Pragmatyczna Rachel, z tyłu zawsze czai się
telefony do miski.
Uwielbiam Rachel Artystkę i wyznawane przez nią zasady, ale ich nagłe
niepewne myśli, które jeszcze nigdy nie odsłoniły się przede mną w pełni,
dobrze…
– No, nie wszystko – wtrąca. – W końcu rzuciłaś studia, skarbie.
właśnie w tej chwili cały ciężar ich znaczenia uderza we mnie jak worek
Zebranie się w sobie zajmuje mi trochę czasu. Czuję się jak niewdzięczna
na głos.
wygląda tak, jak powinno, ale czuję się w tym inaczej, niż się
czułam się tak, jakby… jakby krew we mnie śpiewała. Jakby powietrze
ramionami.
– Wtedy tego chciałaś, Poppy. Nie miałaś tego, a chciałaś mieć. Czułaś
w sobie głód.
Od razu wiem, że ma rację. Przejrzała na wylot słowa, które mi się
ulały.
koszt firmy)?
mądrze głową.
– Znudzenie milenialsów.
Rzucam za siebie szczyptę soli, jakbym chciała się ustrzec przed złem,
podle, jak sobie pomyślę, że nie zadowala mnie moje własne wspaniałe
życie.
parska śmiechem Rachel Artystka, ale może ma trochę racji. Zazwyczaj ma.
na swój profil. One mają za zadanie coś sprzedać. Jakiś określony styl
życia. Ludzie patrzą na nie i myślą sobie: Gdybym tylko miała te szpilki od
szczęśliwa.
szczeniąt!
– Próbujesz mi powiedzieć, żebym przygarnęła psa? – pytam. – Bo
innym, nie wiem, czy zniosłabym towarzystwo zwierzęcia. Kocham psy, ale
dorastałam w domu, w którym było ich pełno. Psy wiążą się z sierścią,
porzuconego psa, nie jest wcale pewne, czy nie wróciłabym do domu
liczy się bardziej niż zadowolenie. Miałaś milion celów zawodowych, które
Jej twarz znowu łagodnieje i Rachel upodabnia się do tej zwiewnej istoty ze
że Sandra Krohn była wtedy zdecydowanie Doktor Sandrą Krohn, tak samo
jak Rachel jest czasem Rachel Artystką, a nie że faktycznie odbyła z córką
punkcie.
– Tak czy inaczej – ciągnie Rachel – powiedziała mi, że kiedy komuś
gubi się szczęście, najlepiej poszukać go tak samo, jak szukałoby się
czegokolwiek innego.
zgaduję.
więc, Poppy, zastanów się przez chwilę i przypomnij sobie, kiedy po raz
Problem polega na tym, że nie muszę się wcale zastanawiać. Ani trochę.
rozmawiamy.
zawsze rację.
Te wakacje
Myślę o tym.
Przez całą drogę metrem do domu. Przez cały spacer przez cztery
przecznice. Przez cały czas, gdy biorę gorący prysznic, nakładam maskę na
włosy i maskę na twarz, a także potem, kiedy leżę przez kilka godzin na
kiedyś naprawiać. W dalszym ciągu nie mam pojęcia, jaką ilość bibelotów
można uznać za rozsądną, ale wiem, jak ludzie zazwyczaj reagują na widok
rodziny Wrightów: nigdy nie kupuj niczego nowego, jeśli możesz dostać
To nawet gorsze od tej mdłej apatii, gdy już właściwie niczego się nie
chce od życia. Teraz właśnie czegoś chcę, ale nie potrafię przekonać samej
Nasze życie toczyło się dalej, bez siebie nawzajem. To, co nowe
i dziwne, stało się znajome i pozornie niezmienne, więc teraz leżę tu sama,
mimo że świat spowiła już ciężka zasłona nocy. Gdzieś pode mną
bardziej znośna).
pracę, ocenili próbki moich tekstów, które wzięłam właśnie stamtąd, ale
teraz nie obchodzi ich, czy dalej będę go prowadzić. Chcą zarabiać na
roku, zwykle na długo zanim udało nam się ustalić, dokąd pojedziemy albo
Wakacyjny Wyjazd.
Któreś z nas pisało na przykład: „Mam już dość zajęć, nie mogę się
Ale już wyszukuję numer Aleksa, który nadal widnieje na szczycie listy
razu wiadomo, o co pytam, a przy tym ton jest dość swobodny, więc łatwo
będę się mogła wycofać. Ale im dłużej przyglądam się tym słowom, tym
Ale potem, kiedy chcę zaznaczyć i usunąć to słowo, dzieje się coś
okropnego.
Dzyń.
ALEKSANDER NAJWIĘKSZY.
Hej.
w moim stylu.
Co ja mam mu napisać?
„Jak życie?” – czy to nie brzmi zbyt poważnie? Czy to nie wygląda,
wywołałam.
powrotem. Z tym że, ponieważ balkon jest taki maleńki, a krzesło zajmuje
połowę miejsca, zasadniczo kręcę się w miejscu jak bączek, podczas gdy za
wiadomość.
niepokoju, który zacisnął mi się w piersi. Przez krótki czas Alex był
wizytę u lekarza. Potem nie miał już czasu kupić sobie nic do jedzenia,
mógłby przekąsić.
Ale był akurat pierwszy poniedziałek miesiąca, a nauczycielka historii,
robiąc przy tym dużo szumu, tak jakby oczekiwała, że wszyscy będą jej
dziękować, choć jej koleżanki i koledzy tracili przy tym często parę
z tuńczyka.
historię.
Nauczanie literatury w liceum wcale nie było jego marzeniem, ale wiązały
sprowadzać na świat.
marzył, nie pojawiały się teraz zbyt często. Nie mógł sobie pozwolić na
słabość do tostów.
czytają.
Alex nie jest tak wielkim fanem spania jak ja. Usta ma pełne, z mocno
cenę.
Gdy widzę, jak jego zaspane oczy robią się okrągłe i wzbierają łzami,
a jego pełne usta układają się w delikatne O, czuję się, jakbym słyszała
skamlącego szczeniaka.
rozczarowanie.
i próbowali sklonować.
Alex pisze przez minutę, przestaje, znowu pisze. Czekam jeszcze kilka
sekund.
Dzyń!
wydłuża się w szpic. Odchylam się do tyłu i znowu się śmieję, lekko
oszołomiona.
osobistą ułomność.
Przenoszę wzrok na samotnego, odwodnionego sukulenta stojącego
Flannery O’Connor?
Wpatruję się w to słowo przez dłuższą chwilę, nie wiedząc, jak dalej
że jest na uczelni od całych dziesięciu godzin. Nie wpisuje się ani trochę
tak szybko, jak tylko mogła) i on też stoi sam, więc podchodzę do niego,
zażenowania.
On ożywia się trochę, tak jakby to była dobra wiadomość, a ja nie mogę
trochę tak, jakby się złapało to samo przeziębienie – nie jest to może jakieś
nigdy nie dajesz mu na imię Alex. Poza tym raczej nie wyobrażasz sobie, że
będzie się ubierał jak jakiś nastoletni bibliotekarz, ledwo patrzył ci w oczy
będzie wiało od niego nudą, ale skoro już tu stoimy, sam na sam, to
– To po co tu przyjechałeś? – pytam.
– Po co?
– Aaa – mówi. – Jeszcze nie wiem. Może prawo. Albo literaturę. A ty?
Te wakacje
– Myślałaś o tym? – pyta Rachel.
– O czym? – dyszę.
kierownicą i pcham stopami w dół, jakbym brnęła przez melasę. Nie znoszę
– I?
chodniku.
– Co takiego?
Nic.
że i tak nie będę się mogła zdecydować, czy najpiękniejsze chwile mojego
Kręcę głową.
fajnie, nie sądzisz? Już od paru miesięcy nigdzie razem nie wyjeżdżałyśmy.
mówi Rachel.
Manhattanie?”.
dodaje Rachel. – Nasza pępowina sięga nie dalej niż do New Jersey. A teraz
2. Austria
3. Kostaryka
ALEKSANDER NAJWIĘKSZY.
w Birdie.
pracował nad salą lekcyjną, nie tylko myślał o mnie, ale też poświęcił czas
każdy nowy esemes wydawał się taki ekscytujący, zabawny i idealny, kiedy
gadania non stop, nawet jeśli widzieliśmy się parę dni wcześniej. Pamiętam,
mnie o to samo.
po to, żeby nie słuchać, jak siki uderzają o muszlę klozetową, więc
powiedziałam mu, że jeśli chce, może się nie rozłączać. Nie skorzystał z tej
propozycji – ani wtedy, ani nigdy później – choć ja od tamtej pory często
sprowadzić bliżej, niż był przez te dwa lata. Nikt nie może tego zobaczyć,
„Musimy”…
spotkać?
odpowiadam.
Mój Boże.
za nim tęsknię.
pisze. Możliwe, że za bardzo naciskam albo proszę o zbyt wiele, ale nie
Przez całe dwa lata chciałam poprosić Aleksa, żeby dał naszej przyjaźni
drugą szansę, ale tak bardzo się bałam odpowiedzi, że nigdy się nie
nas z powrotem do siebie, a ja za nim tęsknię, tęsknię za tym, jak było nam
mam w życiu coś, czego w dalszym ciągu bardzo chcę, a znam tylko jeden
wstukuję, trzęsąc się przy tym tak bardzo, że zęby zaczynają mi szczękać.
Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, skąd ona w ogóle wie, że jestem
z Ohio.
Myśl, że jej znajomy może być Aleksem z Linfield, nie przeszła mi przez
głowę, nawet kiedy podała mi jego imię i numer telefonu, żebyśmy się
kiedy go poznałam, no, chyba że kupił ich sobie tyle, by nosić na zmianę.
– No.
w mieście.
– A co?
muszli.
– Hm… Tak?
trąbią i…
powiedzieć.
– Tak?
postukiwać stopami.
na mnie zerka.
nieswojo.
– Dobra.
Gdy przed nami ukazuje się źródło korka, Alex wzdycha: zwykła
Wybierz coś.
jestem pewna, czy mam taką muzykę, jakiej ty słuchasz. Nie zgrałam sobie
Chopina.
– Uznam to za zgodę.
w maju.
Alex zaciska wargi. Szarpie się za proste włosy na czubku głowy, a one
unoszą się dalej naelektryzowane, nawet wtedy, gdy jego dłoń opada już na
– Co? – pytam.
– Nic.
przysnęła.
– To o co chodzi? – dopytuję.
– O saksofon.
– Saksofon – powtarzam.
wyzywająco Alex.
wygraną.
– Nie, ale mogę trochę poudawać, jeśli chcesz dalej narzekać. Czego
I jeszcze przeróbek.
Wybucham śmiechem.
– Nienawidzę – podkreśla.
zgaduję.
– Na pewno nie mam nic przeciwko nim. A co, ty akurat ich nie lubisz?
– Już ci mówiłam – przypominam. – Lubię różne rzeczy. Właściwie
– To znaczy?
– Nie o to chodzi.
– To ksywka?
chodzi…
– Wanda i Jimmy.
– Czyli nie na P?
chodzi.
zaczynał się w ciągu pół godziny, i każde z nas szło na coś innego.
– Bo?
Prycham.
– Gra?
trzeba było opowiedzieć wszystko tak, jak się wydarzyło. Ale jeśli skoku
nie było, należało skłamać. A potem pozostali zgadywali, czy ten zwrot
akcji był prawdziwy, czy zmyślony, i jeśli dobrze się zgadło, wygrywało się
pięć dolców. – To była właściwie zabawa moich braci, mnie tylko pozwalali
do niej dołączać.
o której zwykle nie mówię ludziom mogącym jej nie zrozumieć, ale teraz
chyba tak mało mi zależy, że nawet gdyby Alex Nilsen miał się na mnie
gapić pobłażliwie albo kpić z ulubionej zabawy moich braci, nie rusza mnie
to.
a mną.
– Jeździliście do multipleksu w Linfield? – pyta z miną wyrażającą albo
kalosze.
Mruży oczy.
– Co jeszcze?
– Co jeszcze…
zaciekawiony.
– To nie tak.
– A jak?
piosenek, ale uwielbiasz uczucie, kiedy twoje stopy uderzają o chodnik, tak
Uszy mu różowieją.
specyficznych gustach, podczas gdy w kącikach jego ust nadal kryje się ten
dziwacznością.
jesteśmy dwojgiem ludzi, którzy nie mają żadnego powodu, żeby spędzać
miejsce na dorastanie.
się dzielić nawet z kimś, kto wysadzi mnie za kilka godzin z samochodu
oświadczam.
grupa robi sobie wspólne zdjęcie i ktoś nagle mówi: „To może jeszcze
jego ust.
tematycznych? Widziałam cię do tej pory na jednej imprezie i ona nie była
tematyczna.
– Niesamowicie? – podpowiadam.
– Odważnie – kończy.
On wzdycha.
Alex krzywi się z niesmakiem, ale poza tym ignoruje moją uwagę.
mój komentarz. – A kiedy próbuję sobie kupić jakiś kostium, jest jeszcze
sobą nic wspólnego, ale zaczynam się dobrze bawić. Przez cały ostatni rok
czułam się tak, jakbym musiała pokazywać się od jak najlepszej strony,
tożsamości, nowego życia. – To dziwne, ale teraz nic takiego nie czuję.
że to urocze.
urażony.
uważałam.
Marszczy brwi.
śmiechem.
– Okej. Super.
kiedy snuje się takie domysły na temat innych ludzi, można się bardzo
pomylić.
Wiatr huczy tak głośno, że ledwo słyszę piosenkę Alone zespołu Heart
trzeszczących głośników.
i tak absurdalnie, że czuję się, jakbym patrzyła na zupełnie inną osobę niż
odwiedziłem.
Te wakacje
Następnego ranka wkraczam do gabinetu Swapny pełna werwy pomimo
Zaskoczenie nie znika z jej twarzy jeszcze przez chwilę, ale potem
kąciki jej ostrych jak brzytwa warg wyginają się w uśmiech. Swapna opiera
miarę czarnej sukience, a światło z lampy pod sufitem odbija się w jej
fantastycznie błyskać.
koszt „RiO”. Alex nie tylko się zgodził, ale zaproponował też, żebym
tego jest mniej tłoczno i taniej. To byłby dla mnie dobry sposób na powrót
do korzeni, wiesz, jak wybrać się do Palm Springs i nie wydać za dużo.
zrealizować.
się z nadzieją.
Po chwili Swapna mruga szybko i zwraca wzrok z powrotem na ekran
komputera.
– Nie.
lśniącym biurkiem.
Ale przecież to jest właśnie to, czego chcę. Nie urokliwe, bielone plaże
Swapna zaciska mocno wargi. Nie rozumie, ale nie zamierza na mnie
dobrze może się między nami układać. Im dłużej się nad tym zastanawiam,
tym większy ma to dla mnie sens. Zaczynam się nawet cieszyć na myśl, że
Mam pomysł: zorganizujmy ten wyjazd tak jak kiedyś. Tani jak
jesteśmy.
Ale „RiO” nie ma nic przeciwko. Biorę tydzień wolnego, więc mogę
robić, co chcę.
Te wakacje
Gdy tylko samolot dotyka ziemi, czworo dzieci, które darły się przez całe
dała jej znać, czy samolot się nie rozbił i czy nie wessało go w Trójkąt
decyzji?
potrafił podjąć taką decyzję, ale wszyscy moi bracia szybko biorą
śluby, a Tham jest świetny. Nawet mój tata im kibicuje. Kupił sobie
wolno było nawet słuchać świeckiej muzyki, dopóki nie poszedł do liceum,
lamentów.
ustąpić.
Alex.
czy nie robi tego tylko po to, żeby mnie zdenerwować. Na tym jednak
skończyła się tamta rozmowa. Kiedy odezwał się do mnie następnego dnia,
tematu Sary, więc dla mnie jest jasne jak słońce, że coś się między nimi
dzieje. Znowu.
nadal robi mi się trochę niedobrze, kiedy o tym pomyślę. Sara i ja nigdy nie
Wezmą ślub, urodzą im się dzieci, będą jeździć całą rodziną do Disney
wstukaną ręcznie buźką. Mama nie potrafi zapamiętać, jak się wstawia
w odpowiedzi.
czekanie na wnuki.
zawsze tak bardzo przerażał Aleksa, że ten nigdy nie pokazał ani grama
a ma niską samoświadomość.
już na tyle dużo, żeby rozumieć, że dla niego wejście do naszego ciasnego
Nie chciałam, żeby poczuł się nieswojo, to jasne, ale nie chciałam też,
okazałam się nie dość szybka. Kiedy zbiegłam na dół, Alex stał
Nie chodzimy ze sobą. Nie w ten sposób. I z całą pewnością nie macie się
skierować rozmowę na inne tory. – Jest bardzo stary. Jego komórka też.
– Naprawdę?
głową.
nie wspomniał. Był przecież Aleksem, nawet jeśli ja jeszcze wtedy nie do
Nie żeby akurat ten liścik znalazł się w jedynym pudełku po butach
Nie żeby zdarzały się całe dnie w okresie zawieszenia naszej przyjaźni,
kiedy zadręczałam się myślą, że może powinnam wyrzucić ten liścik, skoro
Ja też – odpisuję.
dwóch lat.
Nie dotykałam go, nie słyszałam jego głosu. Jest tyle powodów, dla
Czy jeśli zaproponuję spotkanie w hali odbioru bagażu, nie okaże się, że
to było wtedy, kiedy go dobrze znałam. Kiedy czuł się przy mnie
komfortowo.
pchać ją przed sobą, czując, jak pod cienkim swetrem w okolicach pach
pot.
jakby czas nadganiał zaległości, jakich narobił sobie podczas lotu, i kurczył
Gardło mam ściśnięte. Mój mózg zdaje się chlupotać po całej czaszce.
z kieszeni. Ręce mi się pocą, kiedy zaczynam pisać: Spotkajmy się przy
bagaż…
– Hej.
A ja czuję się tak normalnie, tak naturalnie, kiedy wspinam się na palce
kiedy się przytulamy, tak jakby chciał poderwać mnie z ziemi, ale nigdy nie
stron, który na krótką chwilę spaja nas w jedną żywą, oddychającą istotę
gdy jego ramiona zsuwają się niżej na moje plecy i zacieśniają uścisk.
razu, a ja mam przeczucie, że myślimy sobie to samo: jeśli od dwóch lat się
czas.
Alex walczy o kontrolę nad wyrazem twarzy, ale jego uśmiech już się
rozszerza.
– W czasie turbulencji omal nie przyprawiłem kobiety obok o zawał –
– Ja też – odpowiada.
niego gapię. Nie mogę się nadziwić, że tu jest. Że nadal wygląda tak samo.
ulubionych cech twarzy Aleksa jest to, że potrafią na niej współistnieć dwie
odczytywać.
czujność.
na twarzy i pęka.
seans dosłownie wisiał nad fotelem i starał się niczego nie dotykać.
i poprawiała nasze zadania, chrupiąc przy tym łodygę selera, który jak
Alex nie znosił matematyki tak samo jak ja, za to uwielbiał swoje
– Paryż – powiedziałam.
Alex.
– Seul – rzuciłam.
– Kanada – bąknął.
najbliżej nas.
Westchnął.
– No dobra, a pamiętasz to gorące źródło, o którym czytałaś? To w lesie
– A co z Paryżem?
kuksańca w twarz.
Maszyna stabilizuje lot, ale kontrolka zapinania pasów się zapala, więc
i zakłopotanie.
nade mną i zawiesza palce tuż nad moją skórą. Jego ręka opada, nie
uderzyłeś mnie w twarz, ale że to na pewno był wypadek, a poza tym to nie
– Co masz na myśli?
powiedziałeś.
pod jego rękę i nieśmiało splatam palce z jego palcami. – Jestem tu z tobą,
więc jeśli chcesz się trochę zdrzemnąć, to ja nie będę spała i dopilnuję, żeby
samolot się nie rozbił. I się nie rozbije. Bo to bezpieczniejsze niż jazda
samochodem.
jego dłoń się rozluźnia, a ciepłe, szorstkie palce osiadają między moimi.
jest nawet wyższy. Jednak przez pozostałe pięć procent czasu myślę sobie:
a gdyby tak?
Ta myśl nigdy nie zostaje ze mną długo ani nie naciska zbyt mocno. Po
o higienę jamy ustnej jak Alex, co nie jest może najbardziej seksowną
zacieśnia.
cię, żebyś był moim jeleniem. Będziesz odwracał ode mnie uwagę, kiedy ja
bezcenne bransoletki.
Odpowiadam uściskiem.
– Jasne.
w ramię od siedzenia za długo w jednej pozycji, ale teraz jeszcze się tym
nie przejmuję. Mam przed sobą pięć wspaniałych dni wyjazdu z moim
najlepszym przyjacielem i gdzieś w głębi duszy wiem, że nic nam się nie
Te wakacje
– Zarezerwowałaś samochód w wypożyczalni? – pyta Alex, gdy
nad czołem.
taksówką.
– Mhm.
siedzą już dwie inne osoby, z którymi będziemy jechać: para w średnim
czerwień.
środkowych siedzeniach.
niemal przekonująco.
a Mężusiem. – A wy?
nich uśmiechem.
gołąbeczków!
Zerkam na Aleksa. Podwójny wyraz jego twarzy wskazuje teraz na: (1)
tę dużą rękę wydaje mi się teraz nieco bardziej krępujące niż dawniej,
siedzeniu.
– Jak magicznie!
rzygów, tak to nazywaliśmy. Miał za zadanie kręcić się wokół tych nowych
z głównych bohaterów!
– Który?
– To ten.
samochód.
zdjęcie.
tym względem.
podróżował samolotem.
– No mam – przyznaje.
– I użyłeś go – zauważam.
– Tak.
– Ty wiesz, jak się używa trybu portretowego – mówię, nie mogąc się
otrząsnąć ze zdumienia.
– Ha, ha.
– Skąd wiesz, jak się używa trybu portretowego? Wnuk ci pokazał przy
– Tak.
się. Rozważałem.
puszczają z głośników?
samochód.
Wydawało mi się, że ze sobą żartujemy, ale teraz nie jestem już taka
pewna.
– Hej. – Łapię go za łokieć, kiedy mnie mija.
i tamuje słowa, które chciałyby się wydostać. Ale to właśnie duma rozdarła
tego błędu. Nie zamierzam nie mówić mu tego, co domaga się powiedzenia,
Przełykam gulę.
– Prawdziwa metamorfoza.
– A ty?
piłeczkę.
Gramy w tę grę, odkąd tylko wjechaliśmy na autostradę prowadzącą na
cierpienia – dodaję.
Gwiezdnych wojen.
Ruch uliczny w Los Angeles okazał się wymagający dla tak ostrożnego
kierowcy jak on: przez jakieś dziesięć minut staliśmy przed znakiem stopu,
kłopot stanowi brak wejścia AUX, który skazuje nas na lokalne rozgłośnie.
Prycham.
– Nie zaciągnąłbyś mnie do liceum w East Linfield, nawet gdybyś
Wzdycham.
zazwyczaj wolę do nich nie wracać. Zawsze wolałam być tą osobą, którą
– i był przystojny, ale jego zdaniem przeważyło to, że był na tyle cichy, by
Może gdyby moi rodzice nie wspierali tak mocno wszelkich przejawów
Ale były też osoby takie jak ja, które męczyły się w błędnym
kogoś, kto zdaje się nie przejmować tym, czy inni go akceptują. Może
zależeć.
życie za dżinsy.
Sęk w tym, że Alex potrafił wejść w tę grę, podczas gdy ja czułam się
często tak, jakbym przeczytała instrukcję od tyłu na moment przed tym, jak
rzeczywistość. Tak jakbym nigdy nie była tamtą dziewczyną, która czuła się
z Linfield – nie bardzo wiedziałam, jak zmieni się dynamika naszego świata
w pół zadania.
Choć przez dwa lata świetnie się razem bawiliśmy, tej nocy odniosłam
bardzo się boję wracać tam na wakacje. I choć powinno mi być wstyd
powiedział, Alex potrafił sprawić, że nigdy nie czułam się nieważna ani
małostkowa.
Wydawało się, że gorzej już być nie może, ale potem Kim oznajmiła całej
mojej klasie, że ten, kto będzie ze mną rozmawiał, nie zostanie zaproszony
kinową w piwnicy.
Potem przez prawie rok cała drużyna piłkarska wołała na mnie Porno-
Poppy. Nikt nie chciał się ze mną zadawać. Ale najgorzej było w drugiej
liceum.
klasie i nie miał nic przeciwko przyjęciu mnie do swojej grupy znajomych
wielką mam potrzebę, żeby ją chronić, choć nawet w domu czuję się
czasem trochę samotna. Każdy oprócz mnie miał zawsze swoją ulubioną
parę. Mama miała tatę. Parker miał Prince’a. Nawet husky były dwa, a nasz
Zanim poznałam Aleksa, tylko wśród rodziny czułam się jak u siebie, ale
przy nim czuję się jak u siebie, bo nawet po dwóch latach przyjaźni
podziałaś?
w mojej klasie prelekcji na temat historii radiowej Billy’ego Joela. Ale tak
przyznaję.
Krzywi się.
– O mój Boże.
– Auć.
kiedyś o tym?
wyzywająco.
– Właśnie. Poza tym nie wiadomo, czy nie broni się w ten sposób przed
Unoszę brew.
– Skąd wiesz?
asfalt.
Nie wiedziałam.
w głosie.
– Tak samo jak ty możesz mieszkać w Ohio – odpowiadam. – Na
Odchrząkuję.
zostałam skarcona.
Kiedy udaje nam się wreszcie wyciągnąć nasze bagaże – oraz dwie
gospodarza.
środka i natychmiast staję jak wryta, gdy dwie syreny alarmowe zaczynają
cieplej, czy że… na środku tej (poza tym idealnej) kawalerki stoi tylko
jedno łóżko. – Nie – odzywa się cicho, tak jakby nie zamierzał wypowiadać
pisałam…
Był taki czas, kiedy spanie w jednym łóżku nie stanowiło dla nas
wielkiego problemu, ale na tym wyjeździe nie ma takiej opcji. Nie kiedy
wszystko wydaje się takie dziwne i kruche. Mamy tylko tę jedną szansę,
– No jasne!
opiniach ludzie pisali, że jest czysto, kuchnia jest maleńka, ale z klasą i…
obok.
No dobrze, możliwe, że fotograf trochę zagrał perspektywą, bo na tym
drugie pewnie jest jeszcze węższe, ale z całą pewnością powinno istnieć.
segmentami.
– Rozkładany… fotel.
gdybyś nie rzucał się na miecz każdego stereotypu płciowego, jaki tylko
napotkasz?
– Oj, raz mi się zdarzyło – protestuję. – Poza tym nie wiemy, czy to
i gruchotów.
– Remont?
– I ogniem.
Alex śmieje się przez chwilę. Brzmi to żałośnie, choć pewnie chciał
Łatwo się stresuje, lubi być czysty i mieć własną przestrzeń, i zawsze
– mimo że nie mieści mu się przez to tyle ubrań, ile chciałby zabrać –
czułych punktów.
czas.
będziesz gotowa?
No jasne. Mamy jeden pokój. Jeden otwarty pokój bez żadnych drzwi
poza łazienkowymi.
I nie byłoby w tym nic krępującego, gdyby nie to, że oboje jesteśmy tak
cholernie skrępowani.
i oszołomienie.
krajobrazy gór, lasów i rzek wijących się wśród niskich, łagodnych wzgórz.
dyplomatycznie.
mniej!”
– Jeśli ten sos powie wam coś pikantnego, to dajcie znać – mówi. –
Alex daje jej trzydzieści procent napiwku, a ja potem przez całą drogę
Grupy Backpackerskiej.
przemawia.
kierownicę.
Ma rację.
przerąbane – oświadczam.
– Hm? – Zerka na mnie pytająco, uruchamiając silnik.
– Nic takiego.
razy, ani że – jak powoli zaczyna do nas docierać – prawie każdy, kogo tu
do mnie przemawia.
miejsca. Poznawać nowych ludzi. Próbować nowych rzeczy. Nie czuję się
w chwili obecnej.
Podnosi na mnie wzrok znad książki, a kącik ust wygina mu się w górę.
w vanie?
stać.
siebie, jakbyśmy właśnie podpisali kontrakt, który zmieni nasze życie nie
do poznania.
degustacji.
ryczy tak głośno, że kiedy chcę powiedzieć Aleksowi: „Tak pewnie czuje
podczas gdy wiatr smaga go w twarz moimi włosami, a mój głos to się
Buck przez cały (o wiele zbyt długi) czas trwania podróży macha
się Alex.
– Albo recytuje słownik. Od tyłu – dodaję.
– To gorsze niż…
Buck gasi silnik, a głos Aleksa rozlega się o wiele zbyt donośnie. Zniża
szeptem.
– Może właśnie o tym mówił przez cały ten czas? Czy to już pora, żeby
panikować?
kaszlem.
pociągającym uśmiechem.
– Rodzinka wydr.
ramię.
i gorące, ziemiste wody źródła – choć niezwykłe – nie mogą już dorównać
– Idealny wyjazd.
a potem mnie.
szczekliwym śmiechem.
młodej pary.
nogę.
– oznajmiam.
– Po prostu przyjaciółmi – tłumaczy Alex, który chyba się za mnie
spadać.
w GPS.
Na podwórku przed domem pali się ognisko i choć jest dopiero szósta po
wyczekująco.
– Ohio.
po butelce, Alex bardzo się stara nie patrzeć na jej brzuch, a Buck znika
Alex odkasłuje.
Dziewczyna mruga.
powitalnego. I przewodniczki.
– Czasem.
Zbiera sobie ciemne włosy z pleców i przekłada je przez jedno ramię, nie
niedocenianą cechę, a Buck jest tak wyluzowany, że zaczynam się czuć jak
razy.
jest idealny.
On też kiwa, a potem Daisy go o coś pyta, więc Alex się odwraca
Myślę, że nie obraziłabym się, gdyby ta noc trwała jeszcze trzy dni, ale
w końcu niebo znowu zmienia barwę, poranna mgła zaczyna unosić się
zaś z ogniska zostają tylko rozżarzone węgle, Buck pyta mnie, czy mam
gwałtowny i szorstki, a poza tym smakuje trawką i piwem, ale ja do tej pory
całowałam się tylko z dwiema osobami, z których jedną był Jason Stanley,
więc i tak jest dobrze. Jego dłonie są zdecydowane, choć nieco ospałe, jak
chodzenia na siłownię. Nie żeby ciało Aleksa nie było piękne. Bo jest
piękne.
ciałem, które przywykłam mieć blisko siebie i którego raczej nigdy nie
Alex.
podłogę.
Jego dłonie i język są wszędzie, ale i tak miło jest całować się z tym
wpływu na moje prawdziwe życie. Który zna tylko Obecną Poppy i nie
Całujemy się, póki nie zaczynają mnie boleć usta, a nasze koszulki nie
lądują gdzieś obok, i dopiero wtedy siadam w półmroku świtu, żeby złapać
oddech.
Bez presji.
Mam wrażenie, że nie poczuł się tym ani odrobinę skrępowany, ale nie
– Co? – pytam.
– Źle ci z tym?
chciał. Bez dwóch zdań. Ale skoro nie chcesz… Jesteś zła?
wakacjach, a jeśli się nad tym zastanowić, to w sumie zachował się jak
dżentelmen.
w których już – albo jeszcze – gra muzyka, oraz drzwi, zza których
godzin wcześniej widziałam, jak Alex znika w domu razem z Daisy, ale gdy
– Hej.
z wami w hamaku?
Ale złamas.
– Wcale nie. Nic się nie stało. On po prostu chciał to dostać, a skoro ode
mnie nie mógł, to na tym skrawku zalanego wodą lasu spokojnie znajdzie
Przewraca oczami.
myślałam.
Te wakacje
Nad basenem w ośrodku wypoczynkowym Róża Pustyni jest mnóstwo
Jak myślisz, jakie jest stężenie sików w wodzie? – pytam, wskazując głową
– Dlaczego nie?
– Bo w tym upale tak czy inaczej wejdę do wody, a nie mam ochoty
o tym myśleć. – Odwraca wzrok, po czym zdejmuje swój biały T-shirt przez
i zmiękczać.
tak samo, podczas gdy reszta towarzystwa zaczyna mieć obwisłe powieki
w kark.
wprost przeciwnego.
w którym każde zdjęcie nie jest poddawane obróbce. Gdyby zobaczyli cię
istnieje. Ale znam to konto. Czasem trafiam w różne ciemne miejsca, kiedy
Smutnego Szczeniaka.
jego ramion pod swoimi dłońmi, zapach jego wody kolońskiej miesza się
wzięła jego dolną wargę między zęby i wsunęła dłonie w jego włosy, póki
teraz to on znalazł się przodem do moich pleców. Przez cały czas, kiedy
czuję na sobie jego ręce, usilnie staram się to ignorować. Staram się nie
czuć tego, że coś gorętszego niż słońce Palm Springs zbiera mi się pod
naprędce planu B.
niż zazwyczaj.
centymetrów. – Nadal uczy w East Linfield? – Biorąc pod uwagę to, jak
wydawało się cudem, że oboje dostali pracę w tej samej szkole i mogli
z tym dziwnie?
– Nie aż tak często się widujecie czy nie jest aż tak dziwnie?
Alex pociąga długi haust z butelki, żeby kupić sobie trochę czasu.
przepadasz.
temat.
o Sarę Torval.
– Pewnie.
sikającymi) w niej ciałami wydaje się niemal równie gorąca jak powietrze
tłok, więc musimy stać tak blisko siebie, że górne dwie trzecie naszych ciał
rozluźni – sugeruje.
– Dobry pomysł.
leżakach, gdzie kładziemy się, żeby przeczekać tłok. Alex wyciąga powieść
inspiracji, który będę mogła potem zanieść Swapnie, żeby się na mnie nie
gniewała.
Pocę się przez dwie godziny, udając, że czytam, ale basen ani na chwilę
nie pustoszeje.
jeszcze gorzej.
niż dwadzieścia siedem i pół – mówię – ale i tak pozabijamy się nawzajem,
kombinujesz!
Grzebię w torbie plażowej w poszukiwaniu telefonu, a potem
– Tak?
– Nikolai?
– Kto mówi?
– Aha.
– Próbowaliście to wyguglować?
Domyślam się, że Alex słyszy jego głos, bo kiwa głową, jakby chciał
pięciu? – pytam. – Bo nie było o tym napisane w ogłoszeniu. Nie było też
temperaturze?
– No więc…
pobytu, kotku.
– No to jedziemy.
„RiO”.
jestem pewna, czy nadal mam wystarczające zasięgi. Poza tym wiele
czy ja mogę?
domyślam, jak rozpaczliwie pragnie być czysty. Poza tym jeśli on wskoczy
o kilka stopni.
Przez cały czas, kiedy słyszę lejącą się wodę, chodzę w kółko po
dzisiaj, więc jest przynajmniej cicho i tylko znad basenu płynie szmer
już dwadzieścia sześć i pół stopnia, żeby jemu też pstryknąć zdjęcie.
biorąc, bardziej nagi, ale to teraz zgrabne linie jego ciała wydają mi się
bardziej bezwstydne. Czuję się, jakby cała moja krew pchała się na
pobudzony.
twoja.
– O mój Boże.
oczami.
drzwi.
Alex łapie swój ręcznik i okrywa się nim, a ja ze wszystkich sił staram
– …kosmicznej łazience?
ten pokój.
w samych ręcznikach.
wielosiedzeniowemu prysznicowi.
Dostaję kolejnego napadu śmiechu i wychylam się przez drzwi, żeby
Wracam do łazienki.
dla Bryce’a.
Odpowiedziałam natychmiast:
– Czyli?
żyję dla tych chwil. Dostaję prawdziwego kopa, gdy widzę, jak jego stoicka
– Hee-eej, skarbie!
mam w torbie.
– Heej?
podróżnej.
zaprzepaścił.
jeździłam sama, ale czasem też z Aleksem (na kemping, bo tylko na to było
zainteresowana.
Nie mam ochoty jechać do Australii tylko po to, żeby całymi dniami
i robienie rzeczy, których nigdy dotąd nie robiłam. A poza tym wszystkie te
są dla mnie właściwą ścieżką, nawet jeśli mogą nią być dla osób pokroju
Aleksa. Ale to jeszcze nie jest ten dzień. Dzisiaj jedziemy do Nashville,
jesteś taka dorosła! Na samą myśl mam łzy w oczach. Ale i tak musisz się
ramionami. Prawda jest taka, że sama nie wiem. Wydaje mi się po prostu,
sobie, że wydarzy się to tylko raz i nigdy więcej nie będziemy o tym
wspominać.
– Może teraz nie, ale czemu nie miałabyś ich sobie zatrzymać? Tak na
Alex.
nad wyspą. – Ręka mnie już boli od trzymania. Mam nadzieję, że w naszym
dachu.
wielokrotnego użytku?
Pa, tato!
– Och, na pewno będziecie się świetnie bawić. Już się nie mogę
u ciebie słychać!
– Kocham cię, mała. – Tata zsuwa się ze stołka, żeby mnie uściskać. –
Alex uśmiecha się i też do nich macha, póki nie znikamy im z pola
z kreskówki.
najwyraźniej wrażenia.
– Mówi mięśniak z siłowni – docinam mu.
najlepszy.
Przez całą drogę upieram się, żeby słuchać tylko muzyki country. Na
Underwood i Dolly Parton. Na jego znajdują się tylko: Patsy Cline i Willie
Nelson, Glen Campbell i Johnny Cash oraz parę utworów Tammy Wynette
i Hanka Williamsa.
z Kitty Wells, ale najwidoczniej, jeśli rezerwuje się przez Groupona, nie
można wybierać.
sceptycznie.
w domu – odpowiadam.
Alex się wzdryga i opada na jedno z łóżek, skoro już się upewnił, że nie
ma w nim robaków.
urocze.
– Ale ja i tak musiałabym przy tym być, Alex. Czy ja już się nie liczę?
– Tak, tylko że ty jesteś jej córką. Mój tata rozmowy o seksie załatwiał
raka.
Serce mi się ściska. Czasem zapominam, jak ciężko miał w życiu Alex.
pory pan Nilsen wraz z czterema synami żyją bez żony i matki. W zeszłym
roku jego ojciec zaczął się w końcu spotykać z jakąś kobietą ze wspólnoty,
ale rozstali się po trzech miesiącach i choć to pan Nilsen zakończył ten
związek, był tym tak rozbity, że Alex musiał wracać do domu w środku
opoką.
dziewictwo.
z biblioteki. Lydia.
gdy Alex przysiada obok mnie, a potem odciąga mi poduszkę sprzed twarzy
i nachyla się nade mną, opierając ręce po obu stronach mojej głowy, żeby
na mnie działa?
szczerzyć.
Nilsena.
byka.
13
Te wakacje
Udaje nam się obniżyć temperaturę do dwudziestu sześciu stopni, a potem
– proponuje Alex.
dzbanek.
– Boję się, że jak za mało wypiję, to nie zwali mnie z nóg na całą noc.
odpowiada Nikolai.
pytam:
– Jak sobie radzi twój tata?
zderzak?
Uśmiecham się.
– Opowiadałeś.
zmywarce?
– Hm… Zazwyczaj nie rejestruje się ich na konkretne nazwisko, ale tak,
– Kupiłeś… dom?
napraw, na które nie miał czasu ani pieniędzy, więc ja w nim zamieszkałem
i remontuję po kawałku.
Widziałam się z babcią Aleksa tylko kilka razy, ale uwielbiałam ją. Była
drobniejszej postury niż ja, za to nieustraszona, przepadała za kryminałami
się w księdzu, a on porzucił sutannę, żeby się z nią ożenić („I tak
w łazience – po tym jak parę lat temu się pośliznęła i złamała biodro. –
równi z Davidem.
mi nie powiedziałeś.
Chciałabym go zapytać, czy on przez cały ten czas miał ochotę ze mną
wysyłał, albo czy myślał o tym, żeby do mnie zadzwonić, tak intensywnie,
Czy on też ma poczucie, jakby stracił dwa lata dobrego życia przez to,
Chciałabym, żeby zapewnił mnie, że wszystko może być jak dawniej, kiedy
pytanie.
dnia została przełamana i choć nadal jest dwadzieścia kilka stopni, to nic
ciężkość.
balkonowe.
nożyczek.
plastiku.
luźno, tak żeby powstała dziura, przez którą może przepływać powietrze.
widoki.
ale sytuacja jest na tyle niezręczna, że zakończenie tego dnia wydaje mi się
najlepszym wyjściem.
mejli.
fotelu.
W odbiciu w lustrze odbija się ten sam potworny stres, który odczuwam
kiedyś między nami było. A zostało mi tylko pięć dni, z których trzy
Jutrzejszy dzień musi być wspaniały. Muszę się pokazać jako Zabawna
pogasił już wszystkie światła poza lampką przy łóżku i teraz leży na
książką co wcześniej.
Ja akurat wiem, że Alex Nilsen zawsze śpi bez koszulki, nawet kiedy
temperatura nie jest tak absurdalnie wysoka, ale to teraz bez znaczenia, bo
– Ja chcę spać na fotelu – upiera się Alex. – Powiedz, Poppy, jak często
rozkładanym fotelu?
zrzucić.
– Przestań, świrusko – mówi.
śmiać i ja też, ale czuję się przy tym dziwnie naelektryzowana, ociężała i –
– Wściekła.
wspaniałomyślna.
Jego dłoń ledwie muska skórę, która odsłoniła mi się między dolnym
Co ja wyprawiam?
Siadam raptownie i rozpuszczam włosy tylko po to, żeby je zaraz
związać.
– Na pewno. Tak.
Te wakacje
Kiedy się budzę, na zewnątrz jest jeszcze ciemno, a ja mam silne
zapalić światło.
się spać, ale bez koszulki. Jest lekko zgięty w pasie i trzyma się obiema
Co ci jest?
– Skurcz pleców…
– Co?
Nadal nie za bardzo wiem, o czym mówi, widzę, że czuje potworny ból,
Kręci głową.
przepraszam.
– Przepraszasz? Za co?
się skończy.
Nie mogę się nawet schylić po buty, dopóki dobrze się nie obudzę i nie
rozruszam przynajmniej przez pół godziny. Po prostu nie przyszło mi to
fotela, więc…
zapalenia gardła, unikał mnie przez tydzień (to był pierwszy raz, kiedy
naprawdę się na niego wściekłam). Jak tylko jego współlokator doniósł mi,
Zamknął drzwi na klucz i nie chciał mnie wpuścić, bo bał się, że mnie
Alex czuje się nieswojo, kiedy ktoś się nim zajmuje. Na samą myśl
wzbiera we mnie nawet nie jak fala, ale jak wznoszony w mgnieniu oka
mięśni.
– Już przynoszę.
mu jedno i drugie.
mnie.
rozgrzewającej, ale i tak najważniejsze jest, żeby siedzieć bez ruchu – mówi
to z wyraźną pogardą.
– Nie musisz tego robić. Naprawdę, wystarczy, że nie będę się ruszał.
– To twoje wakacje.
Ruszam w stronę drzwi, bo Alex nie może zrobić nic, żeby mnie
powstrzymać.
ranem, dość mocno wstawieni. Zazwyczaj nie pijemy tak dużo, ale cały ten
rodzinne okolice oplatały mnie coraz ciaśniej siecią, z której usiłuję się
wydostać.
Później przez kilka tygodni ciągle mnie pytała, jak się czuję, głosem,
dolarów za bilet w obie strony, choć często nie ma w nim toalety. Julian ma
z Tofino.
werandzie, podczas gdy oni palą trawkę albo kretek i opowiadają o swoich
znajduje się serwis rowerowy – powiedział mi, że nie chce się żenić ani
mieć dzieci.
w magazynie UPS na skraju miasta), żeby malować w domu, tak się zatraca
kilka minut, dopóki czegoś nie zje, bo wtedy znowu zmienia się
filmie.
nie wie. Nie pytał. Pierwszy nadal przychodzi czasem do mojego baru, żeby
nie zbliżył, gdyby wiedział, jak małe mam doświadczenie. Bałby się, że za
bardzo się do niego przywiążę, i pewnie miałby rację, ale wydaje mi się, że
się to, że Julian się ciągle spóźnia, ani to, że czasem przez kilka dni nie
tygodni prawie bez przerwy, ani to, że nie poznał jeszcze moich rodziców,
– To nic. – Upierałam się kilka dni temu, podczas lotu do San Francisco,
To było urocze z jego strony, ale poczułam się też zraniona. Sposób,
w jaki Alex postrzegał mój związek, napawał mnie wstydem, choć nie
wyjątkowy.
Alex westchnął.
zawieszonym na kierownicy.
i rachitycznymi drzewami.
pozę w saloniku.
Byłam już wtedy lekko wstawiona, więc kiedy Alex przykląkł w swoich
– Jesteśmy nowożeńcami.
stawiam.
patiem, tylko parę minut drogi od Muir Beach. Musicie tam zajrzeć. To
Mathilde.
– Nie będzie miał nic przeciwko – stwierdziłam. – Julian nie chce się
żenić.
Wciągnęłam łzy nosem, ale przez to tylko spłynęło ich jeszcze więcej.
zawsze trudno mi się było hamować, nie zdradzać całej prawdy na temat
tego, jak się czuję. A najgorsze było to, że do tej chwili nawet nie
ocierając łzy z cichym śmiechem. – Chyba zaraz zacznie mi się okres albo
miną. Nie czułam się prześwietlana na wylot, jak wtedy, gdy patrzył na
darmo.
Kobieta po drugiej stronie słuchawki zaniosła się suchym kaszlem,
– Och, złotko. Mathilde nie urodziła się wczoraj. Ludzie bez przerwy
przy wąskiej drodze. Miał dach kryty gontem i krzywe okna, wzdłuż
angielskie śniadania.
jak o pensjonacie Blue Heron Inn, nie mam ochoty opowiadać tysiącom
ludzi, ale czasem jego wypowiedzi są zbyt zabawne, żeby ich nie
sądziłam.
darmowy pokój przyjęłam z jednego prostego powodu: kasa. Poza tym ten
podczas której Buck gestykulował niejasno, snując jakieś opowieści, tak jak
bliżej barierki, tak że przez całą drogę musiałam się opierać przemożnej
tę barierkę, pewnie bym spadła i nie tylko zginęła, ale też straumatyzowała
Schowaliśmy się do środka, żeby napić się kawy i dać uszom chwilę
bitników. Żadne z nas nie jest wielkim fanem tego ruchu, ale stara, pełna
zjedliśmy w Blue Heron Inn, zdążyło z nas zejść, a kawa z Round House
Uśmiechnął się do mnie, a moje serce urosło wtedy tak wielkie i lekkie,
Farallon nie jest tanim lokalem, ale drugiego dnia degustacji win, kiedy
kieliszku, wołając „Raz kozie śmierć!” i od tamtej pory, kiedy tylko jedno
z nas nie mogło się na coś zdecydować, drugie namawiało: „Raz kozie
śmierć!”.
stolika trzy razy się potknęłam. Czułam się, jakbym trafiła do zamku
z Małej syrenki, z tą różnicą, że nie był animowany i wszyscy byli w pełni
ubrani.
Kiedy kelner zostawił nas z kartami, Alex zachował się jak klasyczny
dziadek: otworzył menu, spojrzał na ceny i cofnął się, robiąc wielkie oczy,
Nie było aż tak drogo, żeby wyższe warstwy klasy średniej z Linfield
nie mogły sobie pozwolić na obiad tutaj, ale dla nas – tak, było drogo.
jednego drinka.
dużą serową.
– Ale się objadłem – stwierdził Alex, kiedy szliśmy potem ulicą. – Jak
siedzieliśmy w tej restauracji i podali nam ten malutki talerz, poczułem się,
mnie stąd, muszę iść do Costco i kupić worek makaronu za pięć dolarów,
– Touché – zgodził się Alex. – Ale mimo wszystko. Pewnie lepiej byś
poznać odpowiedź.
przy ciemnym chodniku sprawiały, że wydawał się wyższy. Nawet kiedy się
garbił, znacznie nade mną górował. Pewnie zawsze tak było, tylko nie
– Tak. – Zahaczyłam rękę o jego łokieć. – Ale cieszę się, że tego nie
Zaskoczył mnie tym pytaniem. Zaskoczyło mnie też to, jak na mnie
zadziałało.
Zrzucam buty i zwalam się na najbliższe łóżko, podczas gdy Alex znika
i przyjmuję kubek.
Nie wiem nawet, ile razy to robi, bo w tym czasie dryfuję coraz bliżej
snu. Wiem tylko, że wreszcie odstawia szklanki na bok i chce wstać, ale ja
– Nie idź.
nagłą, palącą falą. W tym momencie już wiem, że nie mogę zerwać
upewnić, że właśnie tego chcę. Na tyle długo, żeby Aleksowi nie przyszło
Te wakacje
Znajduję aptekę całodobową w Palm Springs i jadę do niej w pierwszych,
Różą Pustyni zdążyła się już zrobić patelnia, a gdy wspinam się po
rozgrzewającą.
że pomoże?
pozycja nie jest tak naprawdę wygodna. Właściwie to tylko czekam, aż leki
Jutro będę musiał na siebie uważać, ale będę już mógł chodzić po pokoju.
nastrój.
wykładzinę w łazience.
– Zerwałem – przyznaje.
– Widzisz, doskonale sobie radzisz – stwierdzam. – Ja nie potrafię
jego klatkę piersiową, żeby nie trząść nim za mocno, a drugą sięgam mu za
miejscu.
pytam. – To znaczy, oczywiście nie chcę, żeby coś cię bolało, i mam
już ktoś musi cię pielęgnować, to czuję się zaszczycona, że mogę to robić.
Zaciska wargi i przez następne kilka chwil żadne z nas się nie odzywa.
– Głodny?
kawę.
– Wiem.
– Do mnie przemawia – dodaję celowo, ale nawet jeśli Alex łapie aluzję
się serce.
wiele, dla niego liczyły się dużo mniej. Możliwe, że nie odzywał się do
w przeciwieństwie do mnie.
chwili ulgi ani ucieczki. Pięć dni udawania, że jest dobrze, podczas gdy
się chciało zwiedzać Palm Springs, kiedy jest czterdzieści stopni w cieniu”,
– Okej.
– Po prostu się prześpię, jak cię nie będzie – odpowiada. – Dam sobie
zrobiłaby na mnie większe wrażenie, ale w tej sytuacji zarówno dla mnie,
weszłam tu tylko dla zabicia czasu. Tak naprawdę nigdy nie wiedziałam,
w jaki sposób patrzeć na dzieło sztuki, kiedy nie miałam obok siebie kogoś,
Mój pierwszy chłopak Julian mawiał: „Albo coś czujesz, albo nie
czujesz”, ale nigdy nie zabierał mnie do MoMy ani do Metu (zupełnie je
żywych reakcji, więc nigdy nie wiem, jak długo powinnam stać przed
danym obrazem ani jaką zrobić minę, ani nawet czy nie wybrałam sobie
nie oceniają.
Tutaj z pewnością nie spędzam odpowiednio dużo czasu na
Tak więc robię drugie okrążenie. A potem trzecie. Tym razem odczytuję
widziana, i jadę na ulicę Palm Canyon Drive, przy której można podobno
wszystkie strony.
z lat sześćdziesiątych.
Nie chcę wracać do domu, chcę tylko, żeby coś się zmieniło na lepsze.
Alex?
– Cztery… razy?
Ruschy.
naprawdę nie przeczytałam pamfletu, na który gapiłam się przez cały ten
czas.
nie?
zgięciach kolan zbiera mi się pot, a do tego mam wrażenie, że słońce pali
mnie, nawet kiedy stoję pod markizą kawiarni. – Może w takim razie ja
twoje psinki?
– W porządku. Gorąco i jako tako. Otis miał dzisiaj rano mały zabieg.
kończyć. Ale daj znać, gdybym miała zrobić sobie jakąś krzywdę czy coś,
Wzdycham.
z lat sześćdziesiątych.
– Yhm, pewnie.
ochrony przed upałem, ale w środku i tak jest paskudnie gorąco. Alex
z powrotem włożył na siebie szarą koszulkę i siedzi tam, gdzie go
obok.
pospacerować?
– Tylko trochę. I tak musiałem iść się wysikać i wziąć kolejną tabletkę.
podwijam nogi.
– Z sałatką z tuńczyka?
– Nie trzeba – zapewnia. – Dla mnie będzie smakowała tak samo, jak
połączenia.
– A właśnie! – wykrzykuje Alex promiennie. – Zapomniałem ci
Alex!
Mina Szczeniaka.
w obronie własnej!
środku mojej piersi. Staram się zachować pokerową twarz, ale nie mam
skrępowania.
– A wiesz dlaczego? – Jakoś wracam do siebie.
jakiegokolwiek pytania.
– Nie aż tak. To chyba czwarty czy piąty raz. Jak ćwiczę regularnie,
– To ma sens.
– Wszystko w porządku?
twarz.
– Ja też.
– Nie, ciebie nic nie ominęło. Moje życie wygląda dokładnie tak samo
jak wcześniej.
Tym razem mój śmiech jest bardziej szczery, a wargi Aleksa układają
zrobić.
– Tak, pewnie masz rację – mówię, choć tak na dobrą sprawę nie jestem
tego pewna.
między nami wydarzyło. On też uciekł ode mnie, ale nie mogę powiedzieć,
Alex odkasłuje.
– Nie dowiem się, dopóki tego nie wycenię. Mam nadzieję, że ten
Alex zaczyna się śmiać i kręci głową, ale najwyraźniej nawet ten
sztuki.
– Dobra, idę się wysikać, mam nadzieję, po raz ostatni tego wieczoru
wyciągnąć?
i odkręca kran.
Nie pytam o spacje, wielkie litery ani interpunkcję. Alex jest purystą.
Serce mi przyspiesza.
i choć pewnie lepiej byłoby udawać, że nie zauważyłam oferty pracy, którą
poczucia winy.
– A, o to ci chodzi.
za głośno, ale od uderzenia adrenaliny mam wrażenie, jakby cały świat był
wszystkich księgarniach!
– Nie? – Słyszę, że mój głos unosi się nieszczerze. Jego uśmiech się
rozszerza, ale nadal jest w nim jakiś niejasny smutek. – O co chodzi, Alex?
– Nie wiem – mówi. – Jest jeszcze parę spraw, które muszę załatwić.
radę go sprzedać.
wynająć.
i zamyka kartę z ofertą pracy. – Ale chodzi nie tylko o dom. I nie tylko
i bratankiem, ale są też inne sprawy, które mnie tam trzymają. Albo mogą
– Nie wiem.
– Alex.
– Nie rób tego. – Podnosi wzrok. – Nie karć mnie. Tam jest naprawdę
długą historię.
– odpiera. – Nie każdy potrafi nie oglądać się za siebie, tak jak ty.
Chyba nigdy nie słyszałam, żeby mówił głośniej. I choć w jego słowach nie
zawstydzenie.
– Ja chcę tego wszystkiego, co mają moi bracia. Chcę się ożenić, mieć
z nią w jednym domu tak długo, żeby wszędzie pachniało nami. Chcę
chcę. I nie mam ochoty czekać. Nie wiadomo, ile mi jeszcze zostało, a ja
nie chcę, żeby minęło kolejne dziesięć lat, aż w końcu się okaże, że mam
jebanego raka prostaty albo jeszcze coś innego i jest dla mnie za późno. To
– Alex?
Spogląda na mnie.
– Przepraszam – mamrocze. – Przepraszam, Poppy.
Kręcę głową.
możesz w nim mieszkać. I chociaż sama nie znosiłam swojej szkoły, cieszę
łzawo przez resztę tego, co mam mu do powiedzenia: – I nie chcę, żebyś się
z tobą nie zerwała, gdyby tak nie uważała. A tak szczerze, oprócz tego
wszystkiego nie chcę, żebyś się z nią żenił, bo ona nigdy mnie nie lubiła,
więc jeśli się z nią ożenisz… – Urywam, zanim całkiem się rozszlocham.
A potem: Pewnie niezależnie od tego, z kim się ożenisz, i tak stracę cię
na zawsze.
świetną żoną, ale nie dla ciebie. Alex, przecież ona nawet nie lubi karaoke.
mnie, z całych sił starając się ukryć uśmiech, który ciągnie go za kąciki ust.
lekko do siebie, ale ja nie wtulam się w niego tak, jak bym chciała, żeby
zaczynają się sypać iskry, tak jakby moje nerwy domagały się więcej. Alex
składa całusa na czubku mojej głowy, a ja czuję się tak, jakby ktoś rozbił mi
– Nie jestem taki pewien, czy stać mnie na kogoś lepszego – mówi,
– Pokaż.
aplikację randkową.
tak.
Wzdycha.
– Dobra. – Wyciąga telefon z kieszeni i podaje mi go. – Ale nie bądź dla
rozczapierzają się na wszystkie strony i jak gdyby nigdy nic, kruszą cement
dłużej.
sklepami ezoterycznymi.
w upale.
siebie przy każdej wąskiej uliczce. A także tysiące ludzi kręcących się po
mieście z oryginalnymi, wysokimi kubkami w jaskrawych kolorach
powierzchnię.
co jakiś czas Alex, odnosząc się do wilgoci, i od tej pory, za każdym razem
Ale rzecz w tym, że to nigdy nie trwa długo. Podrywa się lekki wiatr,
fioletowe kwiaty.
zaczęło się lato, moja stacja metra też nie pachnie różami. Widziałam trzy
kiedy tak włóczę się po Nowym Orleanie, zastanawiam się, czy tutaj nie
się spotkamy.
Wakacyjny Wyjazd.
pocieszające.
dni z rzędu pracują nad jedną kwestią, która nadaje ton wszystkim ich
nikt ich nigdy nie sprzątał, i Alex nie ma ochoty przymierzać zamszowych
zachowuję.
– Ty też wyciągasz ze mnie świruskę – mówię. A potem: – Może
scena”?
takie zabawne.
z wiedzy ogólnej.
małżeństwo Vivantów.
W połowie piosenki wdajemy się przez mikrofony w sprzeczkę, bo ja
Keith! – krzyczę.
kanapkami po’boy. Czasem dobrze jest mieć chłopaka, który pracuje jako
szef kuchni.
kilku zdjęć z lokalu na swoim profilu. Rachel często zgadza się na takie
rzeczy razem.
wzajemna promocja.
szef kuchni wyszedł z nami pogadać – okazał się uroczy i przystojny, miał
jak on, ale po kilku tygodniach doszliśmy do wniosku, że żadne z nas nie
chce się już umawiać z nikim innym. Roześmiał się, kiedy mi o tym
zajęci.
tego miasta.
To miłe, jednak trochę mnie martwi. Tak jakby to, co Gui kocha we
mnie najbardziej, nie było jakąś istotą mnie samej, tylko czymś zmiennym,
Guillermo, jak łatwo się śmieje, jak uwielbia swoją pracę i jedzenie
w ogóle.
– To dobrze.
– I? – pytam.
z Uniwersytetu Indiany.
rozproszyły.
cichnie dopiero o trzeciej lub czwartej nad ranem i rozlega się ponownie
To chyba najlepsze godziny snu, jakie udało mi się złapać przez cały
w jaki sposób Kościół katolicki dba o część grobów – o te, dla których
snu, więc w połowie zwiedzania, kiedy Alex zauważa, jak bardzo się
kolejnym razem jest coraz mniej rozbawiony. W końcu Alex pyta o wielką
prycha:
propozycje.
prostu przejdziemy?
w niej robić.
co?
odchylić głowę daleko w tył, żeby zobaczyć jego minę. Alex odgarnia mi
muzykę metalową.
Opieram się o niego, tak jakbym się przytulała, tylko bez użycia rąk.
– Co hej?
Szczeniaka.
groźnie.
nachylam się do Aleksa i prawie spadam przy tym z siodła. Łapie mnie
jestem ledwo żywa i tak opita jak nigdy dotąd. Ruszamy więc środkiem
podnoszenia koszulki.
sennie. Nie trzymamy się w rytmie, ale to nie ma znaczenia. Liczymy się
tylko my.
uczuć. Może kiedy jesteśmy razem, on też czuje się tak, jakby nikt inny nie
– Tak – potwierdza.
nadgarstek.
paciorki na szyję.
Potem patrzymy, jak wyszło, i Alex wydaje zduszony okrzyk. Pewnie nie
wytrzeszczył oczy.
– Wyglądasz, jakbyś zobaczył coś przerażającego dokładnie w chwili,
– Wiem – przyznaję. I strasznie się cieszę, że jestem tą, która się nie
liczy. Tą, która może oglądać Aleksa w każdej sytuacji. Tą, która wyciąga
z niego świra.
głupio.
dobry. Jeśli mi się nie spodobają, będzie to świadczyło tylko o tym, że się
nie znam.
– Proszę – naciskam.
urodził się z parą skrzydeł. Przez całe życie ludzie mówią mu, że powinien
nauczyć się latać. Ale on się boi. Kiedy w końcu decyduje się podjąć próbę,
jest szczęśliwy.
przemawia.
Wydaje mu się, że żartuję, więc zaczyna się śmiać, ale ja ten jeden raz
dolarów.
mogła być nikim innym. Nie będę mogła stać się swoją mamą ani tatą
i przez całe życie będę musiała chodzić w ciele, które powstrzymuje mnie
– Ale to nie znaczy, że ty nie możesz się tak czuć, skarbie! – podkreśliła
mama.
– A kim innym chciałabyś być? – spytał mój tata z typowym dla siebie
obcesowym zaciekawieniem.
Lęk się zmniejszył, ale to uczucie nigdy do końca mnie nie opuściło. Co
kiedykolwiek przestanę się czuć samotna, skoro nikt inny nie może poznać
go w całości.
wrażenie, jakbym znalazła się nie w swoim ciele. Jakby mnie i Aleksa
Płaczę, bo doznałam ulgi. Bo już nigdy więcej nie poczuję się tak
samotna, jak podczas tych długich dziecięcych nocy. Dopóki mam jego, już
Te wakacje
– Alex! – skrzeczę na widok jego profilu na Tinderze. – Nie!
wszystkiego!
telefonem – nie sądzisz, że jest z tym mały problem? Twoje bio wygląda jak
długi opis! Nie ma jakiegoś limitu znaków? Przecież nikt ci tego nie
przeczyta w całości.
przewinie na koniec, żeby sprawdzić, czy nie podałeś grupy krwi. Podałeś?
wzrost, BMI i numer polisy. Zobacz przynajmniej, czy dobrze się to czyta,
co?
pogadać o tym.
– No i?
– No i znaleźliśmy pierwszy, a zarazem najpoważniejszy problem.
się.
Skąd mają wiedzieć, który z tych facetów to ty? Gość po twojej lewej
bez tej miny albo możesz przyciąć to zdjęcie, na którym jesteś z trzema
ciepło.
– Co masz na myśli?
morza.
wymknął się bez słowa. Pomyślałam, że musiał iść do łazienki, ale kiedy
mejla na telefonie.
nie dotknęłam jego ręki i nie wymówiłam imienia. Kiedy podniósł na mnie
Betty! Zestarzała się. W zasadzie to była stara, już gdy ją poznałam, ale
kuchni, żeby podać nam lemoniadę. Krzątała się przy kanapie, żeby
naturalny gest niż dla mnie, nie dał nic po sobie poznać. Okręcił mnie po
półkolu i odstawił na podłogę, a potem znowu spojrzał na telefon.
– Alex.
Aleksa Nilsena.
blisko, choć jego głowa jest, jak zawsze, zawieszona wysoko nad moją,
– Zapomniałem o nim.
– Dzięki.
papieru.
– Ha, ha, ha. Chciałem tylko, żeby ten opis był wyczerpujący.
– Jak u Dostojewskiego.
– To było pytanie?
– Nie! To znaczy, nie, nie jest tak źle. Ten opis jest nawet uroczy, ale
wszystko przeczytała?
wcale o sobie.
– Boże, jak ja tego nie lubię. Dlaczego tak trudno jest poznawać
cię poderwać?
Wybucha śmiechem.
głos:
jest niewesoła.
– O czym ty mówisz?
temu.
– Gadasz bzdury.
– Nie – zaprzeczam. – Wcale nie. Clarissa i Isabel ciągle próbowały
– Czekaj. Poważnie?
przetestować swój nowy profil. Poza tym chcę zobaczyć, jakie dziewczyny
przesuwasz w prawo.
– Zawsze.
– Nigdy.
Marszczę brwi.
powiedz.
– Wiem o tym.
– Niech będzie.
opisujący.
– Skąd możesz…
Prycham.
– Ubierają się dokładnie tak samo. Uśmiechają się dokładnie tak samo.
wystrugane z mydła?
– O czym ty w ogóle mówisz?
– Nic! – wykrzykuję, ale nie brzmi to szczerze, nawet dla mnie. Brzmi,
reakcję, ale robię coś wręcz przeciwnego. – Nie chodzi o dziewczynę, tylko
niezależnej tancerki hiphopowej, ale kiedy taka pojawia się przed wami,
przedszkolankę w golfie.
Alex.
– Nie chcę się spotykać z Sarą, rozumiesz? Poza tym Sara uczy
nabuzowany – teraz tak mówisz, Poppy, ale założę się, że jak ty wchodzisz
medycznych i pieprzonych deskorolkarzy, więc nie, nie czuję się źle z tym,
– Pierdolisz.
w prawo.
– Właśnie, że tak.
Jego wargi się zaciskają. Mięśnie szczęki poruszają się, kiedy przełyka
ślinę.
– Dobra, to pokaż.
kamiennym wzrokiem.
– Ja ciebie też.
Próbuję coś powiedzieć, ale język wydaje mi się zbyt ciężki. Ogarnia
Bogu dzięki, że ma ten skurcz pleców, myślę sobie. Bo inaczej kto wie,
– Co chcesz obejrzeć?
19
dojdzie.
przedziału cenowego.
miesięcy.
kiedy okazały się zbędne, jako że Gui miał ładniejsze wersje moich rzeczy:
bo jego miała złamaną nóżkę, i mój stolik nocny, bo on miał tylko jeden, ale
urodziny mamy.
którymi mama zapełniała kuchnię przez cały czas, kiedy tam byliśmy,
towie krztuszą się przy jedzeniu, albo garażu zawalonego tak zagadkowymi
a jeden z nich nie potrafi trzymać moczu do tego stopnia, że musi nosić
pieluchę.
gromada.
Reevesem).
mam żal do samej siebie za to, że w ogóle zastanawiam się nad tym, czy nie
narobią mi wstydu.
Uznałam, że Gui na pewno ich pokocha. Przecież kocha mnie, a to
– Teraz chyba rozumiem cię lepiej niż kiedykolwiek. – Jego głos był
wstydzę.
tylko po to, żeby chronić ich przed osądami, a siebie przed dobrze znanym
uczuciem wykluczenia.
Do końca wyjazdu czułam się nieswojo. Gui był miły dla mojej rodziny
w jadalni. Wiem o tym – i nigdy tego nie zapomnę – bo kiedy ktoś rzucił to
roześmiali.
ale jeśli się nad tym zastanowić, to każde z nas chce od życia czego innego.
jak Gui szuka wszędzie tego jednego noża i zastanawia się, czy nie zabrał
go ze sobą na jakąś imprezę albo czy nie wpadł mu w szparę między jego
Nie w taki sposób, żeby myślał sobie: Moja była będzie się teraz
nieodparte wrażenie, że ten zgubiony nóż to jakaś metafora, ale za nic nie
tygodniach mi przeszło.
robaczkiem”, ja daję jej lajka i komentuję, ale ona i tak nie zaczyna mnie
Ale prawda jest taka, że ja też nie chcę z nim rozmawiać, kiedy ktoś
inny kręci się obok, więc tak właśnie wygląda teraz nasza przyjaźń.
Piętnastominutowe rozmowy przez telefon co kilka tygodni, żadnych
jakiś czas z załączonym zdjęciem małej, czarnej kotki, którą Alex znalazł
i miskach i zawsze daje podpis: „Dla pokazania skali”, ale ja wiem, że tak
Nie nadał jej jeszcze imienia, nie spieszy się z tym. Twierdzi, że nie
można nazwać dorosłej istoty bez uprzedniego jej poznania, więc na razie
z jakąś dziewczyną, tak jak Alex przyjaźni się ze mną, skończyłabym jak
w Żółtej tapecie.
zaprosić?
Alex milknie na moment.
Nie rozłączamy się, ale żadne z nas nie odzywa się już do końca jego
podróży samochodem.
między tym, co możesz, a czego nie możesz powiedzieć, stają się znacznie
sztywniejsze.
– Umieram – jęczę.
– A co poza tym?
Te wakacje
Budzę się obok Aleksa. Uparł się, że na łóżku w apartamencie Nikolaia jest
mnóstwo miejsca, więc żadne z nas nie musi ryzykować kolejnej nocy na
rozkładanym fotelu, ale rano okazuje się, że oboje przesunęliśmy się na sam
środek materaca.
ja mam lewą nogę przerzuconą przez niego, zahaczoną udem o jego biodro,
Muszę się wyplątać, zanim Alex się obudzi, ale gdzieś w moim mózgu
sobie spojrzenie, jakim obrzucił mnie wieczorem, ton jego głosu, gdy po
Albo może przypomni sobie, jak siedzieliśmy obok siebie przez cały
pod napięciem, iskrzące się za każdym razem, gdy nasze ręce się stykały.
Jego dłoń rozpostarta na moim udzie posyła teraz we mnie kolejną falę
wtulić się w niego jeszcze bardziej, tak byśmy dotykali się całym ciałem,
i rozluźnia, kiedy się spod niej wysuwam. Przetaczam się na brzeg łóżka
– Hej – chrypi.
Pewnie ma rację, ale tak naprawdę nie pamiętam, jak gorąco było
wczoraj wieczorem.
domu Alex nie potrzebował kolejnych dwóch lat przerwy ode mnie.
Wzrusza ramionami.
w drodze do łazienki.
Czuję się, jakbym miała nogi z galarety, ale wstaję i czekam, aż usłyszę
Woda pod prysznicem przestaje płynąć, jednak Alex tym razem nie
i karku.
– Tak. Tak, była. Ale następne będą lepsze, więc bierz te kluczyki
i chodźmy.
przyznaję.
znakomity pomysł.
mówię.
– Ej!
Mrugam do niego.
– Spoko.
w stronę słońca?
żeby przy pierwszej nadarzającej się okazji kupić parę dużych butelek
z wodą.
Nie żebyśmy byli częstymi bywalcami zoo, ale ten ogród specjalizuje
mamy jeszcze czas, żeby się przespacerować, zanim będę musiała odszukać
tym lepiej.
Alex w dalszym ciągu musi uważać na swoje plecy, więc
widmowatych – zauważam.
Znienawidził nas.
żołądek, który przez cały dzień wykręcał koziołki, teraz zderza się ze ścianą
i kurczy z bólu.
dla niego równie wielkie znaczenie jak dla mnie. Ale nawet jeśli minione
wyjazdy nie mają, może przynajmniej ten obecny będzie miał. Jestem
osły karłowate.
mieszkanie.
– Nie bądź śmieszna – odpowiada on. – W życiu nie byłoby mnie stać
na to mieszkanie.
w błędzie.
Chcesz łyka?
Wzdycham.
– Prawdę mówiąc, nie jest zbyt dobry. Ale to nie wina wanilii jako
smaku.
upału.
prawdziwego jedzenia?
– Może – przyznaje.
czujesz?
dwie pytam:
– Pomaga?
Alex kiwa głową, ale wygląda, jakby miał mdłości, więc czuję się
ławce.
dzisiaj skończyło.
Zależy mi na tym, żeby ten wyjazd był udany. Żeby udowodnił nam obojgu,
że nadal możemy jeździć razem na wakacje. Że możemy ocalić naszą
przyjaźń.
co mogę zrobić.
to zrobił.
zazdrości. Może Sara miała jakiś inny powód, dla którego pomysł wyjazdu
na początku jej się nie spodobał. Ale w końcu zmieniła zdanie, więc wyjazd
się odbywa, a ja, kiedy tylko spotykam się z Aleksem, przestaję się tym
herbatę albo kawę, w ciągu dnia robimy sobie długie wycieczki po górskich
pierwszym roku studiów, kiedy się poznaliśmy, jakiś zespół zaczyna grać na
Teraz, kiedy mamy to już za sobą, widzę, że tamtej nocy było jakoś
inaczej.
świateł poczułam coś, czego nigdy wcześniej nie zaznałam przy Aleksie.
Teraz jednak, kiedy tańczymy do Brown Eyed Girl, w jego dotyku nie
stracić.
wszystkiego, gdyby między nami coś nie wyszło. Nie chcę stracić Aleksa.
Nie mogę stracić Aleksa. Dlatego jest mi dobrze w tym spokojnym tańcu
– Nie chcę, żebyś się śmiała z tego, jak rozmawiam przez telefon –
twierdzi.
– Boże, ale ze mnie zołza – mówię i chociaż on się śmieje, nadal jest mi
z tym źle.
i odczuwałam to jako coś naszego. Ale teraz on nie chce robić przy mnie
pewnych rzeczy, nie chce mi powierzyć jakiejś części siebie, a ja czuję się
z tym okropnie.
– Wcale nie.
Z Buckiem?
Mruży oczy.
„oprowadzała”?
– A, tak. Faktycznie.
Hej, Buck! – piszę od razu. Nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale
do gorących źródeł, jakieś pięć lat temu, tuż przed tym, jak twoja
cię z pokoju.
Byłoby super.
Przydasz się.
która nas nie pamięta, ale podkreśla przez telefon, że na pewno świetnie się
razem bawiliśmy.
prochami, że zawsze się dobrze bawiłam i prawie nic z tego nie pamiętam.
odpowiedź.
– To co – odzywam się najswobodniej, jak potrafię. – Nadal…
bierzesz… prochy?
co przywieźliśmy… ze sobą.
Wzruszam ramionami.
Może wydawało mu się, że Jim Morrison unosi się przed nim nad wodą.
brzuszek ciążowy.
kwituję.
– Chyba tak.
tuszem.
Kto by pomyślał.
Każda jej kolejna opowieść jest coraz bardziej groteskowa, więc pod
brzuch.
Lita ociera łzy wesołości z kącików oczu, w których pojawiają się już
– Teraz mogę się śmiać, bo wyszłam z tego cało. Cieszę się, że Buck też
razem, kiedy odkrywam, jaki ten świat jest mały, wiecie? Spotkaliśmy się
wtedy tam, a teraz wylądowaliśmy tutaj. Każde z nas znajduje się w innym
punkcie swojego życia, ale nadal coś nas łączy. Jakby to był jakiś stan
I rzeczywiście tak się stało, wiesz? Ale od czasu do czasu każdy czuje się
tego, jak bardzo różnią się między sobą ludzie, którzy się tam kręcą,
wszyscy po prostu chcą się gdzieś dostać albo czekają na spotkanie z kimś.
zinterpretować.
mrugając.
I choć z Aleksem nie rozmawiam już tak często jak dawniej, to jednak
Nie czuję się samotna, kiedy czytam jego słowa. Nie czuję się samotna,
Otwiera usta, jakby chciał coś dodać, ale ostatecznie tylko kręci głową i je
zamyka.
Odkąd cię poznałam, właściwie nigdy nie czuję się samotna. I myślę, że
dopóki ty będziesz na tym świecie, ja już nigdy nie poczuję się tak
naprawdę sama.
sarkastycznym tekstem.
– Co tylko chcesz.
powrotem.
samotny. – Po raz kolejny kręci głową. – Po tym, jak moja mama umarła,
a tata się rozsypał, chciałem tylko, żeby wszyscy w domu jakoś sobie
młodsi bracia, a w szkole chciałem być taki, jak sobie życzyli wszyscy
może inni ludzie wcale tak nie robią. Że może ja po prostu kimś jestem,
a nie tylko próbuję kimś być. Potem poznałem ciebie i szczerze mówiąc…
szokujące dowcipy…
wszystkie pytania o to, co lubię, a czego nie, i… sam nie wiem. Poczułem
– Pewnie, że chciałam.
kolana do piersi.
– Nie potrafiłabym cię wymyślić. Nikt by nie potrafił.
Mięśnie wzdłuż jego szczęki drgają, gdy waży swoje następne słowa –
– Chodzi mi o to, że przed tobą nikt mnie tak naprawdę nie znał, Poppy.
Więc nawet jeśli… trochę się między nami pozmieniało, to nigdy nie
O dziwo mój głos brzmi spokojnie i lekko, nie jakby ktoś właśnie włożył
To prawda, chociaż nie cała prawda. Nie znam słów tak pojemnych,
Ta chwila przemija, a wyjazd trwa dalej i właściwie nic się między nami
się przespać wiele miesięcy, ale którego teraz nie potrafi ignorować już ani
chwili dłużej.
krztuszę.
– Przepraszam. Nie, nie masz rąk jak kukang. Chociaż nigdy w życiu
– Poppy, masz piękne ręce. – Alex bardzo, ale to bardzo (chyba jak
nigdy dotąd) stara się powstrzymać uśmiech, ale ten i tak wypływa powoli
wstać? – pyta.
Wzdycham.
– No dobra.
szlochać jeszcze bardziej. Zawsze tak mam, kiedy ktoś okazuje mi wsparcie
moje plecy.
łkam.
Szybciej!”.
przekonać, czy zniosę cię kilometr w dół zbocza, będę bardzo zły –
ostrzega.
mu w twarz.
góry.
Te wakacje
Po wypiciu dwóch butelek wody i spędzeniu czterdziestu minut w sklepiku
i brontozaur wznoszą się nad nami, całe zapylone, a pod nimi wyrasta
– Cóż – kwituję.
– Zdecydowanie.
Alex wyciąga telefon i czeka, aż przybiorę jakąś pozę na tle
żartobliwie Alex.
Śmieję się, ale on się nie przyłącza. Nagle dociera do mnie, jak fatalnie
oglądał.
atrakcji.
Chodźmy.
stalowego dinozaura.
Nie przychodzi mi tylko do głowy, żeby sprawdzić godziny otwarcia,
więc jedziemy tam tylko po to, żeby się przekonać, że jest już zamknięte.
informację na tablicy.
rzecz.
kierowcy.
– Co ty robisz? – pyta.
Marszczę brwi.
– Raczej nie. Ale podobno tutaj i w całej dzielnicy Tennis Club jest
– Alex – odpowiadam.
– Możesz prowadzić, jeśli chcesz. Ale mnie już zaczyna mdlić od jazdy
samochodem i nie wiem, czy dam radę obejrzeć dzisiaj jeszcze więcej
– Uwielbiam?
budynki!
uruchamia silnik.
– A ty potrafisz je założyć?
zabrzmiało to żartobliwie.
– Nie ma.
bok pojazdu. – Kurde, będę musiała kupić tej dziewczynie nową oponę,
prawda?
wszystko.
– Co my teraz zrobimy?
załatwimy jutro.
Tak więc robimy: dzwonimy po lawetę. W oczekiwaniu na nią siedzimy
gwiazdy, gdyby nie to, że utknęliśmy na tylnym siedzeniu kii rio i musimy
wdychać tanie cukierkowe perfumy, którymi Marla chyba zalała całe jej
wnętrze.
korek?
i próbując uchwycić ten jeden ułamek sekundy, który zdaje mi się wymykać
mnie tak ogromna miłość, że czuję się, jakbym miała zaraz pęknąć.
Widzę, jak Alex pyta, czy zrobimy sobie razem zdjęcie, i zaskakuje
się, czy nie usunąć tego zdjęcia, a Alex zapewnia mnie, że w rzeczywistości
Potem on mówi:
Te wakacje
Apartament zmienił się w siódmy krąg piekła i nic nie wskazuje na to, żeby
– Co jest, do cholery?
głowy.
z lotniska.
– Ojej – mówi Alex. – Cześć. Jak leci?
– A wiesz, wszystko było dobrze, dopóki nie zdarzył się ten idiotyczny
wypadek. Z basenem.
wygraliśmy na loterii. Może nie jakiś zylion dolarów, ale całkiem pokaźną
– Niesamowite – stwierdza Alex. Brzmi to tak, jakby jego dusza też się
skurczyła.
Kobieta znowu mruga, a może po prostu sklejają jej się sztuczne rzęsy,
poza tym w łazience, tak jakby jedna świecąca żarówka mogła podnieść
jakieś inne, twarde jak ściana. Raz po raz dzwonię do Nikolaia, nie
Ale do mnie już nic nie trafia. Ciacham plastik, odcinam kolejne
balkonu otwiera się na nocne powietrze, ale Alex miał rację – to nic nie
daje.
hotelu.
nagle pulsować.
– O czym ty mówisz?
umrzemy.
– Już nigdy tak nie będzie! Nie możemy cofnąć czasu, rozumiesz? Jest
inaczej i nie jesteśmy w stanie tego zmienić, więc przestań! Przestań na siłę
wciskać tę przyjaźń na dawne tory, bo to się nie uda! Jesteśmy teraz inni,
Wzrok mam zmącony od łez i czuję się, jakby ktoś przecinał mi pierś na
i oddychając ciężko.
Nagle coś zakłóca ciszę. Niski, odległy grzmot, a potem delikatne: kap,
kap, kapanie.
– Słyszysz to? – głos Aleksa odzywa się stłumionym chrypnięciem.
Chodziło mi tylko…
czasu.
Ciebie, myślę.
Ciebie.
Ciebie.
Kręcę głową.
palce, a on zatapia twarz w mojej szyi, podczas gdy mój luźny T-shirt
i zaczynam drżeć, kiedy czuję, jak jego dłonie prześlizgują się po moich
Nawet po całym dniu pocenia się Alex tak przyjemnie pachnie, tak
jego karku i wsuwają się w jego włosy, a on cofa się na tyle, żeby spojrzeć
opuściło jego czoło i szczękę, tak samo jak wyparowało z mojego ciała.
Przełykam gulę w gardle, ale ona i tak podchodzi coraz wyżej. Próbuję
Mówimy sobie o wszystkim, ale są takie słowa, których nie da się cofnąć,
Jego dłoń się unosi, żeby odgarnąć mi sprzed oczu kosmyk i założyć go
za ucho. Gula w moim gardle zdaje się rozpływać i wtedy prawda wymyka
odczuwam w całym ciele ciężkość, tak jakby moje pragnienie było kocem
Każdy jego oddech szemrze teraz na mojej dolnej wardze. Każdy mój
Marrakesz i Casablancę.
Martinborough i Queenstown.
mnie posyłano.
szampana.
Może nie jest tam jakoś bardzo zimno, ale przynajmniej chłodno,
z mejli sklasyfikowała dla mnie fiordy według całej masy kryteriów (uroda,
tłok, rozmiar, dogodność lokalizacji, atrakcyjność dojazdu do dogodnej lub
listę, na której znajdzie się jeden park narodowy i może parę barów. I Dani
przyszło jej do głowy coś jeszcze, co „koniecznie trzeba przeżyć, kiedy się
tu jest!”.
„przecież ani trochę się nie gniewają”, jej zdania odczytuję raczej jako
rozkazy.
KONIECZNIE!”
bałabym się w ogóle spotkać z Dani, gdyby nie to, że każdą wiadomość
Tak czy inaczej jeszcze nigdy aż tak się nie cieszyłam na żaden wyjazd.
w życiu nie byłoby stać, gdybyśmy mieli sami zapłacić, więc przez cały
niespodzianka.
pojęcia, ale znam jej stosunek do tego, co modne, więc domyślam się, że
ktoś podróżuje z „RiO”, nagle otwierają się przed nim różne drzwi, na stół
tej pory każdy, z kim zdarzyło mi się pracować, okazywał się co najmniej
z redakcji, mówi, że Trey jest świetny, więc niczym się nie przejmuję.
bez przerwy, ale nigdy nie bezpośrednio o wycieczce. Piszę mu, że tym
razem ja się wszystkim zajmę, że to będzie niespodzianka, i nawet jeśli ten
na półce z książkami.
przerwy mam zatkany nos i/lub cieknący katar; w gardle czuję drapanie
wycieńczona, jeszcze zanim dzień na dobre się zacznie. Ale nie gorączkuję,
Na trzy dni przed podróżą śni mi się Alex – oznajmia, że wrócił do Sary
Budzę się z uczuciem mdłości. Przez cały dzień staram się wyrzucić
zapewnia Alex.
Nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę – piszę i mam wrażenie,
słowa przewijają mi się przez głowę jak zapętlone. Czuję się, jakbym miała
gorączkę.
się rozgrzać.
Zostaję przez cały dzień w łóżku z nadzieją, że uda mi się odespać tę
Nie wiem, co robić. Nie wiem, czy mnie przez to nie zwolni.
własnym domu, odkąd zaczęłam pracować dla „RiO”, nie mówiąc już
mnie. Nawet moi bracia zgodzili się wpaść na jeden czy dwa dni, choć po
w San Francisco) zarzekali się, że nigdy tego nie zrobią, tak jakby przy
Chcę nie być tu sama – i żeby każdy oddech nie wymagał tak wielkiego
wysiłku.
Tak się zdarza. Nie rób sobie wyrzutów z tego powodu. Ale masz
muszą odwołać jakiś wyjazd, bynajmniej nie zachowują się tak, jakby
A teraz zbieraj się do lekarza i zrób sobie prawdziwe RiO. Jak już
w połowie!
się coraz wyżej, wyżej i wyżej wokół mnie, podczas gdy ja opadam na
samo dno.
Nie jest to spokojny sen – raczej zimny i pełen zakłóceń, gdzie obrazy
i zdania powtarzają się raz po raz, a potem urywają, zanim zdążą się
rozpędzić. Rzucam się w łóżku, przebudzam na momenty wystarczająco
w kółko, aż nie mogę już oddychać, nie mogę uciekać, i wtedy skacze na
Dudnienie staje się coraz głośniejsze. Zaczyna brzmieć jak moje imię,
wrażenie, jakby topniał, jak kręcone lody w dwóch smakach, które wirują
wokół siebie.
mnie!
Te słowa nie mają dla mnie sensu. Jestem zbyt skołowana, żeby znaleźć
dla nich jakiś kontekst, zbyt zziębnięta, żeby mi zależało. Znowu do mnie
dzwoni, ale ja nie jestem pewna, czy dam radę się odezwać. Gardło mam
zbyt ściśnięte.
Znowu rozlega się dudnienie, głos wołający moje imię – i wtedy mgła
rozwiewa się akurat na tyle, żeby wszystkie kawałki mogły się złożyć
w całość.
– Alex… – bełkoczę.
ten wielki czarny kot będzie na mnie czekał po drugiej stronie, z Sarą
A może nie. Może będzie tam stał tylko Alex, a ja będę mogła wciągnąć
go do środka i…
otwierają się jak za sprawą magii, bo tak właśnie dzieje się w snach.
sen.
Kręcę głową.
dodatku mieszkam sama w Nowym Jorku, ale są takie rzeczy, z którymi nie
wsadzimy cię z powrotem do łóżka i zobaczymy, czy uda nam się zbić tę
gorączkę.
bezradna.
Potrzebuję kogoś, kto powie mi dokładnie, co mam robić, tak jak kiedyś
oglądałam Cartoon Network, nie robiąc nic, dopóki ona mi nie kazała.
drzwiach, trzęsąc się przez cały czas, ale słyszę, jak Alex krząta się po
wodę. – Może tylko nie myj włosów. Nie wiem, czy to prawda, ale babcia
za upokarzające, ale teraz chyba nic nie zdołałoby mnie zawstydzić. Czuję
prostu powiedz, okej? – Odwraca się tyłem, podczas gdy ja zmuszam się do
– Mhm.
prostu powiedz.
– Mhm.
ręcznik. Teraz, gdy jestem mokra, robi mi się jeszcze zimniej, więc
– Zapasowa pościel?
Wskazuję na szafę.
– Na górnej półce.
Gdy łóżko jest już zasłane, Alex podnosi róg kołdry, a ja wsuwam się
pod nią i pozwalam się opatulić. Czajnik zaczyna gwizdać. Alex się
w niej ucisk.
– Nie sądzę.
w czoło.
porę, o której powinnam znowu wziąć leki, a potem w nocy co kilka godzin
mierzy mi temperaturę.
Kiedy śpię, nie mam żadnych snów, a za każdym razem, gdy się
jednym, góra dwa słowa naraz, nie staram się nawet tego wyjaśniać.
lekarza.
wypowiedź.
Potem Alex odwozi mnie do domu i mówi, że musi jeszcze raz wyjść,
a ja mam ogromną ochotę błagać go, żeby został, ale jestem na to zbyt
mi też dodać ci do zupy cynamonu, więc jeśli była niedobra, to jej wina.
odpowiada.
samolotu?
– Nie. – Zaciskam powieki i czuję, jak łzy żłobią sobie ścieżkę przez
nie zależy, prawda? Zależy mi tylko na tym, żeby spędzić z tobą trochę
obok nosa, i łapie łzę tuż przed tym, jak dotrze do mojej górnej wargi. –
Przykro mi, że się źle czujesz i że tęsknisz za lodowym hotelem, ale mnie
siebie, a on kładzie się na łóżku obok mnie i na moje skinienie podsuwa się
między nami ani odrobina wolnej przestrzeni. Jego dłoń wsuwa się
delikatnie w moje włosy, a gdy czuję jego palce wędrujące po mojej szyi,
jego plecach. Wtedy czuję, jak jego serce przyspiesza, na co moje rozpędza
sobie opowieść chroniącą nas przed tym, co się tak naprawdę dzieje. Bo
ja jego.
Nie wiem, jak długo tak leżymy, ale w końcu lek przeciwgorączkowy
– Ja czasem też.
– A co chciałabyś wiedzieć?
Albo że byłaby nią, gdyby nie zajmowała się domem, czy coś w tym stylu.
o niej rozmawiać. Ani trochę. W sumie to nadal nie potrafi o niej mówić,
tak żeby się nie rozkleić. Więc my z braćmi też o niej nie rozmawialiśmy
do babci Betty, żeby przeczyścić jej rynny, skosić trawnik i takie tam, a ona
Przyglądam się jego twarzy, patrzę, jak jego pełne wargi się wyginają,
a w oczach odbija się światło latarni wpadające przez okno, tak że wydają
widać, jak mama buja mnie na rękach jako niemowlaka. I śpiewa przy tym
starą piosenkę Amy Grant. – Alex przenosi wzrok na mnie, a jego uśmiech
śmiechu. I widać było, że mama zdaje sobie sprawę, że źle śpiewa. Wiesz,
na tym nagraniu było słychać, jak Betty się śmieje podczas filmowania,
straszydłem, wiesz? Tak jakby jej rola w moim życiu sprowadzała się do
wydaje mi się, że wiem, dlaczego tata tak bardzo ją kochał. I tak jest lepiej.
Ściska moją dłoń, ale już nic więcej nie mówi. A ja po jakimś czasie
poprawa. Może nie jestem jeszcze zdrowa, ale na pewno mniej śpię, czuję
czegoś na brodę. W nocy jednak, gdy Alex śpi po drugiej stronie mojego
obniżyła moją czujność, tak samo jak jego, ale tak naprawdę Alex i ja nie
z kimś takim jak Sara. Z kimś, kto pomoże mu zbudować takie życie, jakie
zawsze między nami istniała. Te pięć procent narastało powoli przez lata,
ale czas ponownie je ograniczyć. Zdusić wszelkie myśli typu „a gdyby tak”.
i zbierającym się ciepłem wszędzie tam, gdzie Alex nigdy mnie nie dotykał.
– Będę za tobą tęsknił. – Jego głos odzywa się niskim pomrukiem tuż
rozsądnego dystansu.
– Ja za tobą też.
Myślę o nim przez całą noc, a kiedy zasypiam, widzę we śnie, jak
zakłada sobie moje udo na nogę, dociska się do mnie biodrami. Za każdym
Nie odzywamy się do siebie przez cztery dni, a kiedy w końcu wysyła
mi esemesa, znajduję w nim tylko zdjęcie jego małej czarnej kotki siedzącej
Przeznaczenie, pisze.
26
Te wakacje
Stoimy na balkonie, przemoknięci i rozgrzani, on patrzy na mnie miękko,
Jego wargi się zaciskają, potem rozchylają, a moje poruszają się niczym
wargi, jego dłonie gładzą moje biodra, a moje piersi wyginają się ku niemu,
całować przez wiele godzin i byłoby to lepsze niż najlepszy seks, jaki
kiedykolwiek przeżyłam.
z tych słów. Moja głowa jest zbyt zajęta ułożeniem jego dłoni na moich
i znowu łapię jego dolną wargę między zęby, a on obraca mnie plecami do
Jego ręka wędruje wyżej i wsuwa się pod górę mojego kostiumu,
– A to?
Mój oddech się zacina, a serce przeskakuje jedno uderzenie, gdy jego
o zawroty głowy.
plastikowej płachty.
chwilę.
wiedziała.
– Cholera – mówię, kiedy ta myśl zalewa mnie jak kubeł zimnej wody.
– Co zrobiłeś?
– To odwracalne – wyjaśnia, czerwieniąc się po raz pierwszy, odkąd
mieć dzieci, a odwrócenie się nie uda. Zwykle się udaje, ale… w każdym
razie… po prostu nie chciałem, żeby ktoś przypadkiem zaszedł przeze mnie
w ciążę. Nadal się zabezpieczam, to nie tak, że… Dlaczego tak na mnie
patrzysz?
księciem.
przekonania.
niesamowity.
nikogo innego.
uśmiecham głupawo.
z nim. Jeśli jest na tym świecie osoba, której naprawdę ufam i której pragnę
kostiumu, ściąga majtki i wsuwa usta między moje nogi, chwytając dłońmi
jego język.
czekać.
dobrze, tak elektryzująco, tak właściwie, że nie mogę uwierzyć, jak wiele
– Boże, dlaczego jesteś w tym taki dobry… – dziwię się, a jego śmiech
ci się podoba.
Wszystko się we mnie napina. Każdy ruch jego rąk, każde pchnięcie
myśli „Kocham cię”, tak jak zawsze mu mówię, kiedy zrobi coś miłego, ale
teraz jest trochę inaczej, bo naprawdę kochamy się ze sobą, więc gorąco
i zdecydowanie do moich.
zetknięciu.
Potem kładzie się na plecy i wciąga mnie na siebie – i to jest jak dotąd
– A ty mnie kochasz.
– Tak bardzo cię kocham, Poppy – mówi on i nie wiedzieć czemu, sam
nie potrafię myśleć o niczym innym, tylko o tej wzburzonej fali miłości,
Te wakacje
Po wszystkim leżymy na zasłanym plastikiem balkonie, wtuleni w siebie
włosy.
odpowiada.
jego piersi, tak że ramię, które przerzucił przez moje plecy, zaciska się
– Wiem. Ale nie chcę się stąd ruszać. Już nigdy. – Wzdycham.
zepsuła? – pytam.
Teraz się schyla, żeby pocałować mnie tuż nad sercem, posyłając przy
tym dreszcze w moje nogi i brzuch, gdzie jednocześnie błądzą jego palce.
– Doszłoby do tego, nawet gdyby Nikolai nigdy się nie urodził. Tylko
wchodzę…
mokrą koszulkę.
plastik.
Klimatyzacja siadła.
komentuje.
zwrócę wam pieniądze za te trzy dni i… Cóż, boję się wam powiedzieć,
żebyście wrócili jutro, bo nie wiem, czy do tego czasu uda się naprawić
awarię.
– Zleciłem zwrot. Nie wiem, ile to zajmie, więc dajcie znać, gdyby był jakiś
problem. – Już zamierza wyjść, ale odwraca się jeszcze do nas. – Byłbym
– mówi Alex.
przyjaźnić się przez długi czas, wyjeżdżać razem w różne miejsca i tak
– Zgadzam się.
Te wakacje
Hotel Larrea w Palm Springs kosztuje po siedemdziesiąt dolarów za noc
– Chcesz iść pierwsza pod prysznic? – pyta Alex, gdy tylko wchodzimy
nakręcałam.
Nie chcę, żeby Alex poszedł się teraz myć. Chcę wejść pod ten prysznic
Ale pamiętam też, jak raz zwierzył mi się, że nie znosi seksu pod
innego spływają włosy i brud. Seks też stanowi wtedy wyzwanie, bo mydło
dostaje się do oczu albo człowiek ociera się o ścianę i zastanawia, kiedy
– Możesz iść.
Alex kiwa głową, ale waha się, tak jakby zamierzał jeszcze coś
nigdy ich nie było. Tylko moje wargi zdają się lekko opuchnięte, a całe
ciało tak zrelaksowane, jak mu się jeszcze nie zdarzyło od początku tego
tygodnia. Powietrze też jest jakby lżejsze, podniósł się nawet lekki
wietrzyk.
idealnego. Na jego widok tętno mi przyspiesza, ale zdaję sobie sprawę, jaka
zdecydowanie za głośno:
– Super!
Lubię być czysta, to tak. Sam moment polewania się wodą – też. Ale
Stoję pod bardzo, bardzo gorącą wodą w bardzo, bardzo zimnej łazience
i patrzę, jak spływa ze mnie widoczny gołym okiem brud i pył, jak wiruje
Alex już twardo śpi na jednym z łóżek, na pościeli, przy zapalonym świetle.
wyjazdów, ale mam też w sobie silną chęć, żeby skulić się obok Aleksa
do swoich snów.
razem, kiedy coś się między nami wydarzyło, z pewnością nie było żadnego
No cześć, odpisuję.
przyjaźń ma się lepiej niż kiedykolwiek, a ja nigdy w życiu nie byłam taka
szczęśliwa.
Miesiąc później Alex i Sara się zeszli – Alex twierdzi, że tym razem jest
ważne, tym razem Sara wreszcie zaczęła się do mnie przekonywać, a Alex
z Treyem spotkali się już parę razy i też się dogadują. Tak więc po raz
sama w domu. Trey nadal siedzi w barze Good Boy, znajdującym się
buźki.
Tak więc sądziłam, że jest dobrze. Ale teraz Alex nie mówi mi nawet
Wzdycham.
– Dlaczego?
– Nie wiem. – W jego głosie słyszę niepokój; wyobrażam sobie, jak się
krzywi, jak ciągnie się za włosy. – Trey i Sara spotkali się do tej pory tylko
raz.
ani tym, że potrafi obrócić jego pytania przeciwko niemu, ani też brakiem
dyplomu uczelni. Mama jednak była pod wrażeniem jego manier, które
i powiedział:
dzień – albo w biurze, albo gdzieś po drugiej stronie świata – ale oboje
Trey dogaduje się z Rachel, ale gdy jesteśmy w mieście, większość czasu
na obiad.
– Wiem, wiem – podkreślał Trey. – Ale wiem też, jak dużo dla ciebie
potrafiłam się oprzeć wrażeniu, że Trey trochę się przechwala, kiedy Alex
zespołu. Trey był świetnym perkusistą, ale tak naprawdę kochał fotografię.
– I tak poznałem P.
zauważył. Możliwe, że Sara też nie, ale ja odczułam je tak, jakby ktoś wbił
mi nóż w pępek i przeciągnął kilkanaście centymetrów w górę.
równie mocno jak ja. Alex podniósł ją, napił się powoli i odstawił. – To
rzeczywiście zabawne.
studiowałeś?
Betty, i wtedy było już trochę lepiej. Bracia Aleksa się wygłupiali,
David – ale domyślam się, że śpiąca Poppy jest jak karabin maszynowy.
gdy tylko znajdujemy się obok siebie, on zaraz mnie dotyka: obejmuje mnie
ramieniem, trzyma dłoń u dołu moich pleców albo sadza mnie sobie na
w pięciogwiazdkowej restauracji.
Nigdy dotąd nie czułam się taka bezpieczna, taka pewna, że dobrze się
z kimś rozumiem.
Na przyjęciu Trey bez przerwy trzymał na mnie ręce i David nam z tego
powodu docinał.
potrafi usiedzieć w miejscu dłużej niż pięć minut. To jedna z rzeczy, które
w niej kocham.
spotkali się w jednym miejscu i okazali się dokładnie tak hałaśliwi i uroczy,
samochodem Aleksa, bo żaden z nich nie miał jeszcze własnego, a ich tata,
bez przerwy się szarpali i wsadzali sobie nawzajem mokre palce w uszy.
filmowy (a ostatnio, jak powiedział Alex przy obiedzie, zastanawia się nad
i żywiołowości, temu, jak się cały rozpromienia, gdy tylko zaczyna mówić.
odwiedzał te miejsca.
obejrzał się przez ramię, żeby sprawdzić, czy jego tata usłyszał, jak
przeklina. To dwudziestojednoletni smarkacz, ale go uwielbiam.
podnosząc wzroku.
Wcale się nie nabijała. Betty bywała sarkastyczna, ale czasem potrafiła
Hongkongu) moją uwagę zwróciła raczej energia Treya, a nie jego wygląd.
o tym, jak Alex zjawia się pod moimi drzwiami, zaspany, zmartwiony i aż
Kiedyś by to zrobił albo i nie, ale w końcu i tak ktoś by się pojawił, a ja
czułam, że tego nie zniosę. Więc tamtego wieczoru zgodziłam się wyjść
pasował.
wzroku.
– Tak.
okłamać.
– Myślę, że nikogo nigdy nie będę kochała tak, jak kocham Aleksa –
powiedziałam, a potem dodałam w myślach: Ale być może nikogo nie będę
Halloweenową Kicią.
– Cześć – powiedziałam, a ona otarła się o moje nogi, więc sięgnęłam,
wzdycha.
oni też się pokochają. I wszyscy będziemy się kochali. Ty i Trey. Ja i Sara.
– Słuchaj, ja nadal pracuję nad tym, żeby jej przebaczyć to, jak ostatnim
razem cię rzuciła. Ale chyba zrozumiała, że to był największy błąd w jej
martwię.
o grupowej wycieczce.
mnóstwo wina.
pierwsze dwie butelki, wszyscy trochę się rozluźniają, miękną. Sara staje
które rozśmieszają mnie tak bardzo, że wino tryska mi nosem, dwa razy.
przyjaciółmi.
że są słodcy?
– Wiem, ale to przecież ja. – Sara nie daje za wygraną. – Nie jestem
Teraz, kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać, nie jestem pewna, czy
kiedykolwiek widziałam, jak Alex i Sara się dotykają. Ale mnie przecież
też nie dotyka za często w miejscach publicznych, no, nie licząc tańczenia
wyjaśnić Alex.
Sara prycha.
jest poważny, ale przecież wrócili do siebie nie tak znowu dawno temu. My
raczej jako coś wzniosłego i odległego, na zasadzie: może kiedyś, kto wie,
słowo „ślub” gdzieś głęboko w głowie, żeby pozastanawiać się nad nim
czym obie wybuchamy śmiechem i jest to być może pierwszy raz, kiedy
mogłabym ją lubić przez cały ten czas, gdybym nie trzymała się Aleksa tak
w szafie. Zarówno w gry plenerowe, takie jak bule czy badminton, jak
i planszowe, jak cluedo, scrabble i monopol (wiem, że Alex jej nie znosi,
ale nie przyznaje się do tego, kiedy Trey proponuje, żebyśmy zagrali).
Każdego wieczoru kładziemy się coraz później. Wypisujemy imiona
kogo mamy na sobie, przy czym dodatkową trudnością jest to, że za każde
Szybko się okazuje, że każde z nas ma zupełnie inne pojęcie o tym, kto
jest sławny, przez co gra staje się dwieście razy trudniejsza, ale też bardziej
zabawna. Kiedy pytam, czy moja sławna osoba jest gwiazdą reality show,
To nie tak, że nie przywykłam jeszcze do tego typu reakcji. Ale gdzieś
w głębi czuję się tak, jakby jej dezaprobata równała się dezaprobacie
Aleksa – i w moim sercu otwiera się bolesna rana, a wraz z nią potrzeba
pociągnięcia tematu.
Trey parska.
– W punkt!
Zmuszam się do śmiechu i upijam kolejny łyk wina.
dużo rzeczy mi się w tym podoba. Ale najbardziej… Podoba mi się, jak na
relację z dwiema albo trzema uczestniczkami i nie chodzi tylko o to, żeby
życiową.
wiedzieć, że przyszłość z tą osobą nie jest tym, czego szukasz albo czego
Sara.
wybierają osobę, do której czują najwięcej chemii albo z którą najlepiej się
bawią, inni stawiają na kogoś, kto według nich będzie świetnym ojcem albo
Mnie bardzo się podoba to, kim jestem przy Treyu. Jestem pewna siebie
w życiu.
mnie.
Alex szturcha mnie nogą pod stołem, ale kiedy na niego zerkam, nawet
nie patrzy w moją stronę. Przypomina mi tylko, że tu jest, że nic nie może
– Jeszcze wina?
czytającego mejla.
i gdyby nie było to tak skrajnie niezręczne zarówno dla Sary, jak i dla
Treya.
się wyłącznie tym), więc Trey przygotowuje nam mojito, a potem siedzimy
Ja ledwo sączę swojego drinka. Przez cały wieczór mam mdłości, więc
idę się położyć na długo przed resztą. Trey wślizguje się do łóżka kilka
godzin później, lekko wstawiony, i zaczyna mnie całować po szyi, a po
tym, jak się kochamy, on natychmiast zasypia, mnie zaś wracają mdłości.
sobie aplikację do śledzenia cyklu, ale ja do tej pory nie widziałam w tym
sensu.
w ustach.
Okres miał mi się zacząć wczoraj. Dwa dni opóźnienia to niby nic
szorty i buty do biegania, a jego blade ciało wydaje się niebieskie w świetle
przedświtu.
test ciążowy.
łkaniu. Dzięki temu schodzi ze mnie trochę napięcia, więc odsuwam się od
– A co chciałabyś zrobić?
– Nie o to pytałem.
że chcę z nim być. I może kiedyś… nie wiem. Nie wiem. – Kryję twarz
Nie jestem na tyle silna, żeby być z tym sama. Nie dam rady. Nie
zrobić sobie ten test, a potem coś wymyślimy, dobrze? Ty się zastanowisz,
koło ratunkowe.
Negatywny.
Negatywny.
Negatywny.
Znowu zaczynam płakać. Nie wiem, czy z powodu ulgi, czy czegoś
bardziej skomplikowanego.
spokój.
– Nie mogę ciągle ci tego robić – mówię, gdy wreszcie kończą mi się
łzy.
Dla kogoś takiego jak Alex, kto stracił matkę właśnie w ten sposób,
śmierci.
przyjaźni Alex chyba ze sto razy widział, jak ja płaczę, ale sam rozpłakał
– Nic się nie dzieje – szepczę do niego, a potem powtarzam tyle razy, ile
trzeba: – Nic się nie dzieje. Tobie nic się nie dzieje. Nam nic się nie dzieje,
Alex.
żebyśmy byli tu sami. Żebyśmy jeszcze nie poznali Sary i Treya. Żebyśmy
mogli się przytulać tak długo i tak mocno, jak tego potrzebujemy.
czym się prostuje i spogląda na dolinę w chwili, gdy padają na nią pierwsze
Kiwa głową i cofa się, żeby wprowadzić między nas jeszcze trochę
– To dobrze.
I tyle.
Nade wszystko jednak chcę, żeby Alex był szczęśliwy. Żeby miał
A ja nadal go kocham.
30
Te wakacje
Czyli raczej nie będziemy rozmawiać o tym, co się wydarzyło na balkonie
samochód z warsztatu.
o dozgonnej miłości, ale mógł chociaż napisać: „Wczoraj było super”. Albo
Poza tym jak on może biegać w takim upale? W tej krótkiej wiadomości
kryje się bardzo wiele treści, a moja paranoja podsuwa mi usłużnie, że Alex
W Chorwacji całkiem ześwirował. Zresztą tak samo jak ja. Ale to było
naszych osobnych części kraju. Tym razem mamy przed sobą wieczór
trzymać.
Chcę, żeby to zostało między mną a Aleksem, w tym kawałku świata, który
mnie?
i puszcza wodę.
– Czy ty naprawdę znowu się myjesz? – wołam za nim.
– Spłukuję – odpowiada.
– Tak.
cynamonową.
do łazienki.
lustrem w pokoju, a parę minut później Alex wynurza się z łazienki w pełni
– Ile jeszcze czasu potrzebujesz? – pyta, stając nade mną, żeby spojrzeć
Wzruszam ramionami.
– Dziesięć minut?
– No i?
– I nie widziałeś się z nim od paru miesięcy, więc może nie chcesz,
żebym ci zawadzała.
Poza tym pewnie będą striptizerzy, a ja dobrze wiem, jak bardzo lubisz
mężczyzn w mundurach.
– Czyli co, chcesz, żebym poszedł się obściskiwać z jakąś gorącą laską
z pustyni?
– Co ty robisz, Poppy?
i może wyjdę na staroświeckiego, ale nie chciałem przez cały dzień leżeć
Jego biodra ocierają się o moje, a głos rozlega się nisko i ochryple:
– Oczywiście.
koszulę ze spodni.
– Przez cały tamten tydzień prawie dochodziłem przez sen. Gdybyś nie
była chora…
koszuli.
– I jeszcze więcej, nie całując mnie – dodaję, a jego śmiech terkocze tuż
przy moim uchu, gdy kładzie nas na materacu. – Ile mamy czasu?
Całuje moją skórę między piersiami.
– Jak bardzo?
niego wyszła?
sensie.
z baskinką.
Tak się cieszę, że… – Gdy jego spojrzenie pada na nasze złączone dłonie,
– Chcesz się napić wody? – pyta go Alex, w którym aktywuje się tryb
starszego brata.
wysprejowana na złoto.
z czystego złota?
– Żałuję, że muszę cię rozczarować, Pop – oznajmia David – ale jacht
– Nie.
Alex kaszle.
– Paskudne.
– Miejmy nadzieję.
planie.
– Nie, no co ty!
– Czujcie się jak u siebie w domu… Oczywiście nie jak u nas w domu –
– Już nie kokietuj. Poppy i tak się w tobie nie zakocha – mówi Alex.
mówi Alex grobowym głosem, a gdy wybucham śmiechem, kącik jego ust
– Czyli co? Teraz będę dostawać wszystko, czego chcę? – droczę się.
i powściągliwy.
Alex schyla głowę i całuje mnie tak długo, że kilka osób zaczyna
podsuwam.
food truck serwujący rybne tacos. Dalej rozciąga się ogród, jakby
dziadka.
– Co?
– To.
– Ulżyło?
– Tak. – Wzrusza ramionami. – No wiesz, bo teraz… kiedy ja wychodzę
za mąż, kiedy już wiem, że będę mieszkał w Los Angeles, chyba zaczynam
mieć teraz coś w rodzaju syndromu pustego gniazda. – Jego usta układają
się w poważną minę, która tak bardzo przypomina mi jego brata, że czuję
ból staje się jeszcze bardziej dotkliwy, usadawia się wewnątrz mojej klatki
żeby zapewnić nam dobre życie? Woził Betty po lekarzach, pakował nam
dzieci, podczas gdy on został, żeby dbać o tatę? – David spogląda na mnie
ze śmiertelną powagą. – Nie. Alex w życiu by tak o tym nie pomyślał. Ale
skurcz w żołądku. – Już miał się oświadczyć, a potem nagle… ona sobie
poszła i… – Przerywa, gdy zauważa moją minę. – Nie zrozum mnie źle,
Poppy. – Kładzie rękę na mojej dłoni. – Ja zawsze uważałem, że
powinniście być ze sobą. Ale Sara była świetna, kochali się i… Chciałbym
– Tak. – Ledwo jestem w stanie wydusić to słowo. Nadal się pocę, ale
świetle.
Pamiętam, jak Alex się rozkleił, kiedy ja w końcu się pozbierałam, jak
„Nie mogę ciągle ci tego robić – powiedziałam. – Nie mogę cię tak
potrzebować”.
również Trey i Sara, bańka, która zawsze zdawała się nas otaczać, oddzielać
przyznanie się do winy. Nawet jeśli nigdy się nie pocałowaliśmy, nic sobie
nie powiedzieliśmy wprost, to i tak rezerwowaliśmy dużą część swoich serc
więc nawet jeśli nie wiedziała, co dokładnie się wydarzyło, jestem pewna,
gorsze.
z kobietą, z którą chciał się ożenić. Na samą myśl o tym robi mi się
jakie do niego żywiłam, tylko po to, by móc pozostać częścią jego życia.
najlepsze.
Nie czuję się już oszołomiona ani podekscytowana – nie czuję już nic
oprócz mdłości.
– Tak – szepczę.
jego”.
31
Te wakacje
Gdy grzebię w torebce w poszukiwaniu karty do pokoju hotelowego, Alex
ustami mojej szyi, a ja czuję, jakby mnie to nakręcało, gdyby nie szum,
bo jeśli zacznę płakać, znowu świat będzie się kręcił wokół mnie i wszystko
bezpiecznie, a ja teraz chcę tylko tego, żeby był ze mną szczery. Przecieram
Jego wargi się rozchylają. Ale szok na jego twarzy prędko przechodzi
w zranienie.
– O czym ty mówisz?
widzę, że jego mina prawie się nie zmieniła. Nie targają nim żadne
Alex niby się śmieje, ale na jego napiętej twarzy nie widać wesołości.
Alex prycha.
tego… tego, co jest między nami. Że odkąd zniknęłam z twojego życia, nie
jesteś jeszcze żonaty, nie masz gromadki dzieci i wszystkiego tego, czego
byś pragnął.
i nachmurzone.
głowie.
miałem wyrzuty sumienia, bo myślałem tylko: Oby Poppy też nie uznała, że
głowy, żeby za nią tęsknić. Zawsze tak mam, kiedy jestem z tobą. Nikt inny
się nie liczy. A potem ty znowu znikasz, życie wraca na dawne tory i…
Kiedy zeszliśmy się z Sarą, sądziłem, że jest inaczej, dużo lepiej, ale
prawda jest taka, że ona nie chciała jechać do Toskanii. Bardzo ją o to
mi na myśl, żeby spytać Sarę o zdanie. Po prostu się umówiłem, a parę dni
ciebie i wiem, że to nie było normalne, a już na pewno nie było fair
Jego oczy, teraz już mokre, lśnią w przymglonym świetle lampki nad
umywalką, jego plecy są sztywne, a ja czuję się, jakby ktoś wbił mi nóż
w brzuch i przekręcił.
coś się we mnie zmieni. Ale się nie zmieniało. – Robi krok w moją stronę,
moje ramiona się rozluźniają, a Alex robi kolejny krok naprzód, z ciężkim
spojrzeniem, z wykrzywionymi ustami. – I miałem wątpliwości, na długo
i wspaniałej. – Nie wiem, czy potrafię kochać kogoś tak, jak kocham ciebie
wycofuję się i… Nigdy nie miałem pewności, czy będę w stanie cię
Właśnie takie drobiazgi wydają się niezwykle ważne, kiedy dotyczą ciebie.
pewnie naprawdę taki jest, i może nigdy nie zdołam cię uszczęśliwić…
Otacza mnie ramionami, a potem schyla głowę, póki jego ciało nie
– Nie do końca wiem, co to wszystko znaczy, ale wiem, że kocham cię tak
samo, jak ty kochasz mnie. I wcale nie jesteś jedyną osobą, którą to
już koniec. Że tam, w środku, jest coś brzydkiego, czego nie da się
coś się między nami zmieni. Ale ja chcę ciebie w całości, więc staram się
być dzielna.
– Hm?
będę już czuł potrzeby, żeby dotykać cię bez przerwy. Ale to jeszcze nie jest
ten dzień.
kawalerskim.
– rzuca Alex.
Wzdycha.
szary garnitur, a jego wąsy mają dokładnie taki sam rozmiar i kształt jak
Najwyraźniej z jakiegoś powodu nie chce trzymać mnie za rękę przy swoim
ojcu, a mnie ogarnia szczęście na myśl, że nie boi się zrobić tego, czego
potrzebuje.
– Och, proszę – zwraca się do mnie. – Nie jesteś już dzieckiem. Mów
mi Ed.
– Mi Ed – odpowiadam.
– Yy.
– Była dla naszej rodziny jak skała – przyznaje. – Tak samo jak jej
Ale jego synowie też ją stracili, więc kiedy tak tu stoję i patrzę, jak on
pozwala sobie na łzy, na żałobę, która należy się przecież każdemu, czuję,
emocje, gdy tylko zobaczył, jak jego ojciec się zbliża – i wiem, że to nie
przypadek.
potrzebuje.
stronę.
sobie nowy fetysz: Poppy rzucająca mojemu ojcu brutalną prawdę prosto
w twarz.
tych wąsów.
Gdy tylko ruszam, Alex przyciąga mnie z powrotem do siebie
i delikatnie kładzie mi dłoń na talii, a potem odzywa się niskim głosem tuż
– I tak narodził się mój nowy fetysz: Alex Nilsen troszczący się o siebie
Właśnie wtedy przez główne wejście do bistro wlewa się fala pisków
Te wakacje
Córki Bryce’a mają sześć i cztery lata, a syn Camerona niewiele ponad
dwa. Siostra Thama też ma sześcioletnią córkę, więc razem, całą czwórką,
powrotem łapie.
znam: jest zabawny, otwarty i skory do wygłupów, więc choć nie za bardzo
smoka!
– Ale nie musimy go zabijać – wyjaśnia półgłosem. – Jeśli uda się nam
Krohn.
rosyjskiej.
Wiesza się na nim, a on stoi trochę sztywno – w końcu też jest Nilsenem
– ale trzyma rękę na jej plecach. Nie śmieje się, kiedy Angela prosi, żebym
nilsenowski sposób:
wygłosić dzisiaj mały toast. – Już w chwili, gdy bierze głęboki oddech,
ciągle na siebie krzyczeli i jak któregoś razu on wziął bez pytania jej
takiego jak idealny związek, ale ponieważ wszystko, czego wy dwaj się
podobnie.
a kelnerzy wychodzą z kuchni z deserem, gdy nagle pan (Ed) Nilsen wstaje
była pantomima.
chłopcze. Wiem, że nie zawsze było nam łatwo. Tobie nie zawsze było
łatwo – dodaje ciszej. – Ale zawsze byłeś promykiem słońca i… – Ed
przypisywać sobie zasług za to, kim się stałeś. Nie zawsze byłem przy
w rodzinie.
chwila jest krótka i pełna skrępowania, ale się wydarza, a ja czuję, jak Alex
niewykluczone też, że i oni trochę się zmienią. W końcu pan Nilsen nosi
jeśli tylko ludzie naprawdę chcą się nawzajem kochać. Może nie trzeba
niczego więcej.
się, nie mówimy nic, czego nie dałoby się wypowiedzieć dłońmi, wargami,
ramionami, nogami.
kawowego, całujemy się jeszcze trochę, tym razem tak zawzięcie, jakby
cały nasz pokój stanął w ogniu, a to był najlepszy sposób, żeby go ugasić.
Potem, kiedy już naprawdę musimy, kiedy kończy nam się czas,
się brama z kutego żelaza i bujny ogród. Widać w nim palmy, kolumny
posiadłości.
Dzień mija jak z bicza strzelił, a pod moimi obojczykami zagnieżdża się
ból, który zdaje się nasilać wraz z nadchodzącym zmierzchem. Czuję się
tak, jakbym przeżywała ten dzień dwa razy, jakbym oglądała dwie wersje
złożony z siedmiu dań. Tą, która gania się z dziećmi między nogami
z Aleksem, podczas gdy w tle ryczy piosenka Pour Some Sugar on Me, a na
tłum ludzi pryskają kropelki potu i szampana. Tą, która przyciąga Aleksa
do siebie, kiedy rozlega się piosenka zespołu The Flamingos I Only Have
Eyes for You, i która ukrywa twarz w jego szyi, starając się zapamiętać jego
zapach lepiej, niż było to możliwe podczas ostatnich dwunastu lat, żeby
przy mojej skroni, jego biodrami kołyszącymi się lekko, kiedy tańczymy
przytuleni.
najbardziej magiczny wieczór swojego życia. Ale jestem też tą, która już
Za bardzo się boję zapytać Aleksa, co będzie dalej. Za bardzo się boję
kończą.
się przemienić.
w milczeniu, a kiedy tam docieramy, Alex się nie kąpie, nawet się nie
a położyliśmy się tak późno, że nawet wewnętrzny zegar Aleksa nie budzi
nas w porę, byśmy mogli snuć się leniwie po hotelu. Od chwili, w której
ubrania i sprawdzamy, czy pod łóżkami nie zostały jakieś skarpetki czy
biustonosze.
zasuwając torbę.
– Zajmę się tym! – wołam. – Jeśli uda mi się złapać właścicielkę, może
coś.
Ale nie udaje mi się jej złapać, więc już wkrótce zasuwamy autostradą
– Prostak! – oburzam się. Ale ma rację; jeden kubek leży pod moimi
Kręci głową.
seryjnym mordercą.
Robię uniki, ale to dlatego, że nie mam pojęcia, jak się zachować w tej
się podobały, i czuję, że gdybym zaczęła się nad tym zastanawiać, chyba
minut po tym, którym leci Alex, więc najpierw kierujemy się do jego
w krainie lodu.
W jego uśmiechu widać napięcie. Żadne z nas nie radzi sobie za dobrze.
– No – mówi on.
– No – powtarzam.
zamykają się w środku dnia, karuzele zbyt gorące, żeby można było
wyjazdu.
– Oczywiście, że nie.
– Wiem – mówię. – Ale to nie było takie proste. Miałam trudny okres
znudzona, i tak jakby… jakbym nie wiedziała nawet, czego jeszcze chcę od
znaleźć sobie po prostu jakiś nowy cel, a potem pomyślałam o tym, kiedy
tak! Jej mama jest terapeutką i według niej ludzie często wpadają
zrobić sobie przerwę od swojego życia i zastanowić się nad tym, czego
chcę.
– Przerwę od życia… – powtarza cicho Alex. Wargi mu wiotczeją, oczy
rękę.
w oczy.
– Ja też! – wykrzykuję.
chcę, zanim cię w ogóle pocałowałem. Przez dwa lata nie odzywaliśmy się
której jak sądziłem, potrzebowałaś, i przez cały ten czas zastanawiałem się,
ze mną. Przez cały ten czas próbowałem albo pójść dalej, albo pozwolić ci
odejść, żebyś mogła być szczęśliwa, a jednocześnie przeglądałem oferty
w tobie zakochany, a ty nie powinnaś była w ogóle mnie całować, jeśli nie
wiedziałaś, czy tego chcesz – ze wszystkim, co się z tym wiąże. To nie było
fair.
w Ohio?
wiesz, Poppy. Nie mogę zostawić pracy, domu i rodziny tylko po to, żeby
próbowała złapać grunt pod nogami i nagle zdała sobie sprawę, że pode
mną jest tylko piasek. Alex wyślizguje mi się z rąk po raz ostatni, nie
– Przestań. – Tak bardzo chcę go teraz dotknąć, tak bardzo mnie boli, że
muszę się ograniczyć do zaciskania dłoni w pięści. – Nie mów tak. Coś
Moje oczy zasnuwają się łzami, a skóra rozgrzewa się i mrowi, tak
jakby całe ciało kurczyło mi się wokół kości, stawało nieznośnie ciasne.
– Kocham cię, Alex – udaje mi się wykrztusić. – Czy to już się nie
liczy?
i pragnienia.
problemu.
ograniczyć kontakty.
Kręcę głową.
przemyśleć.
proś mnie o to, jeśli nie jesteś pewna. Ja naprawdę… – Przełyka głośno
ślinę. Kolejka zniknęła, wiem, że Alex musi już iść. Ostatnie słowa
prawdziwego życia, a nie chcę być kimś, kto powstrzymuje cię przed
Jego imię więźnie mi w gardle. Alex schyla się lekko, żeby oprzeć
miejscem na świecie.
kierunkach, krzyżują kroki z setkami innych osób, ale nigdy nie nawiązują
kontaktu.
33
śmiesznych min, które wymieniamy nad jego łysą głową. (Jest niższy ode
mnie, choć przez cały wyjazd opowiada nam, że w kwiecie wieku miał sto
wraca do nich po cztery czy pięć razy, póki nie uzyskuje całkowitej
sądził, w czwartek.
Z Dubrownika płyniemy zatłoczonym promem na Korčulę, wyspę
Próbujemy mu to wyjaśnić.
ściany okazują się cienkie jak papier, więc co rano budzą mnie odgłosy
żeby pod moją nieobecność zrobił coś ze smrodem. Jestem prawie pewna,
pory wybraliśmy.
Rzuciłam się więc w wir pracy, brałam każdy wyjazd, jaki się tylko
późna. Ja chodziłam zbyt wolno, on śmiał się za głośno. Mnie drażniło, jak
flirtuje z naszą kelnerką, a on nie mógł znieść tego, że muszę przejść przez
czujesz?
W porządku, przystał.
i przypływ adrenaliny.
żywo, odpisał.
kieliszek czegoś mocniejszego na dobry sen. Nigdy się nie męczy. „Bernard
białym winem.
i zarumienionego.
– Ścięło go?
od dwóch dni próbuję się tu zakraść, ale on zawsze się budził i wychodził
przyjemnie musując.
śmiechem, że nogi się pode mną uginają i osuwam się na podłogę. Alex też.
rechotać.
obraz.
– Jak?
i wtapiam się w niego, opieram rękę o jego pierś, czoło o jego czoło.
Alex ujmuje moją dłoń, a ja splatam nasze palce i odchylam głowę, tak
Ten pocałunek jest jak ciepły, powolny łyk. Oboje z początku niemal się
śmiejemy, tak jakby to był jeden wielki żart. A potem Alex przesuwa
gdy rozchyla wargami moje usta, wsuwa język głębiej, tak że czuję jego
Aleksa, ponad jego głosem przy moim uchu, wypowiadającym moje imię
bioder.
– Nie na tyle pijani, żeby się nie całować, ale zbyt pijani, żeby się ze
z rozczarowania.
zawstydzenie, które ogarnia całe moje ciało, jest jak cios w brzuch
sprowadzający do oczu łzy. Zbieram się z podłogi, a Alex idzie w moje
– Chodzi mi tylko…
łódź nabierze jeszcze więcej wody. Ten krok był błędem, niepotrzebnym
Nie róbmy z tego afery… bo nic się nie stało – ciągnę z coraz większym
do końca zinterpretować.
noc.
się na łóżko, ale za każdym razem, gdy zaczynam odpływać w sen, cała ta
Rano, kiedy się budzę, przez jedną błogą chwilę mam wrażenie, że to
Udowodnić mu, że jest dobrze, że między nami nic się nie zmieniło.
On odkasłuje.
Czy sprawa przybrałaby lepszy czy gorszy obrót, gdybym przyznała się
teraz, jak mało myślałam o Treyu przez te kilka tygodni przed wyjazdem?
Aleksem?
– To nie twoja wina. Oboje do tego dopuściliśmy, ale to nie musi nic
morderców.
niego.
tylko: ha, nic więcej. Dwa tygodnie później, kiedy pytam: Wszystko gra?,
Pewnie, odpisuję.
Alex w dalszym ciągu jest bardzo zajęty. Ja też robię się zajęta – i tak to
się kończy.
Zawsze wiedziałam, że jest jakiś powód, dla którego trzymaliśmy się tej
granicy. Teraz pozwoliliśmy, żeby libido wzięło nad nami górę, i proszę –
Alex nie potrafi już nawet na mnie spojrzeć, nie potrafi mi odpisać.
Dziesięć lat przyjaźni poszło w kanał tylko dlatego, żebym mogła się
Te wakacje
Nie mogę przestać myśleć o tym pierwszym pocałunku. Nie o pierwszym
nie mógł być pewien moich intencji. Gdy ja sama nie byłam pewna swoich
Bo nawet jeśli ten pocałunek jednak coś dla mnie znaczył, mimo
wszystko nie był z mojej strony przemyślany. Ani za pierwszym razem, ani
chwilkę?
– Mhm, jasne.
Swapna ogląda się przez ramię, żeby sprawdzić, kto jeszcze zacumował
dzisiaj w biurze.
ostatnio gryzie.
Co wieczór trenuję przez jakieś cztery godziny, więc później śpię jak
dziecko, budzę się nadal wykończona i brnę przez każdy dzień pozbawiona
mnie telefon albo do mnie oddzwoni. Albo dlaczego ta praca wydaje mi się
równie męcząca jak serwowanie drinków w Ohio. Nic mi się już nie składa
stwierdzenia – równie łagodnego jak: „Nie da się nie zauważyć, że coś cię
odpowiada: „Wszystkiego”.
wydaje.
niezależnie od tego, jak potwornie będzie mnie łupało w głowie. Nawet gdy
będę miała trzydzieści dziewięć stopni gorączki, będę musiała zwlec się
z łóżka i przygrzać sobie jakiś niezbyt smaczny posiłek, żeby dalej żyć.
Nie mówię jednak tego wszystkiego Swapnie, bo (a) jest moją szefową,
(b) nie wiem, czy potrafię ubrać te myśli w słowa, i (c) nawet gdybym
się poprawię.
twoja mentorka.
szczęście.
w bardziej osobiste rejony, więc nie mam pojęcia, ile mogę jej powiedzieć.
cholera.
która przez prawie cztery i pół roku wydawała mi się taka wspaniała,
i wyjmuje z niej małą białą wizytówkę. – Ale tak jak powiedziałam, czasem
warto z kimś porozmawiać. – Podaje mi ją i wskazuje brodą na kawiarnię. –
śmiechem.
nowych pacjentów?
przyjaciółka.
w dyskomforcie.
kiepska.
błyska rozpoznanie.
drzwi się otworzyły. To nie jego przystanek, a jednak wysiada, więc muszę
się cofnąć, żeby zrobić mu miejsce, kiedy drzwi zatrzaskują się ponownie.
wydusić:
– Ojej. Jason.
koszuli.
– Właśnie – wyjąkuję.
Jason Stanley stracił większość włosów. Nabrał trochę ciała, ale nadal
określeniem.
Nigdy nie myślałam o Jasonie Stanleyu jako o swoim pierwszym
w dręczenie.
drobniaków.
nie z powodu tego numeru, który wykręciłem, kiedy byłem jeszcze małym
dlatego, żeby nie mogli mnie tam znaleźć tacy ludzie jak Jason Stanley. Ani
i właśnie to zrobiłam.
znowu czuć tamten chłód. Jesień w końcu połknęła ostatnie kęsy lata.
– No cóż. – W głosie Jasona słychać pierwsze oznaki skrępowania;
zatrzymuje się i pociera tył głowy. – Zostawię cię już. Po prostu cię
I chyba przeprosić.
z Linfield, ale jak widać, to nie wystarczyło. A teraz on jest tutaj. Tak jakby
– Za co przeprosić, Jason?
Czujesz się nie na miejscu, tak jakby coś było z tobą nie tak, a inne
innym. Kumple, z którymi kiedyś kopałeś piłkę, dostają wredne ksywki, nie
więc sam zmieniasz się w małego chujka. Jeśli będziesz pokazywał innych
palcami, to nikt nie będzie się przyglądał tobie, prawda? Ja byłem twoim
czas.
zawrotów głowy. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie
tego.
i oczu.
w ciągu jednej nocy, tak szybko, że nie miałam czasu tego zauważyć,
zauważyć, że rany, które kiedyś zdawały się tak niemożliwie głębokie, teraz
dało? Oto stoi przede mną skrawek mojej przeszłości, tutaj, wiele
sobie radzisz. Pracujesz dla „RiO”. To niesamowite. Jakiś czas temu nawet,
– I mieszkasz tutaj?
mieszkam w Linfield.
Tylko że wcale się tak nie czuję. Bo Jason nie wydaje się uwięziony,
a już na pewno nie jest okrutny. Stoi tutaj, w tym mieście, w eleganckiej
się spotkać…
Usiłuję wydać z siebie jakiś potwierdzający odgłos, ale nic się nie
dzieje. Tak jakby maleńki ludzik, który siedzi przy panelu sterowania
zostali w Linfield?”
Ale tak jak powiedział Jason, tu nie chodzi o nich, tylko o mnie.
Myślałam, że jeśli się nie wyrwę, już na zawsze zostanę tamtą samotną
I monogamicznie.
pamiętam.
Po tych słowach Jason Stanley znika równie nagle, jak się pojawił.
– A…ha.
rozpuszczonymi włosami.
– Tak czy inaczej muszę najpierw znaleźć inną pracę. Ale chyba już
Te wakacje
– Jeśli mnie potrzebujesz – mówi Rachel – to polecę z tobą. Naprawdę
taksówki.
mama, śmiejąc się tak bardzo z własnego dowcipu, że z oczu płyną jej łzy.
To chyba pierwszy raz, kiedy ona i tata uznali, że to Nowy Jork jest moim
– Tutaj zawsze czuję się jak w domu – zapewniam ją, a ona chwyta się
uważa mnie za tak zabawną, jak ona. Rozbawienie jej to dla mnie bułka
z masłem. Orzechowym.
nawet państwowego!
rozpłaczę.
dom, ale udało jej się na razie pozbyć tylko zawartości trzech pudełek po
butach.
o wiele barwniejsze.
do prawdziwego filmu, ale ponieważ dopiero się uczy, pisze coś, co nie ma
szans zostać nakręcone, żeby zdjąć z siebie presję. Poza tym wydaje mi się,
szkołą za piętnaście trzecia. Dwa osobne lęki ścierają się we mnie, walcząc
głęboki oddech i…
No tak.
– Słucham?
Aleksem Nilsenem?
– Alex Nilsen…
– A… Poppy Wright.
– Przykro mi, ale nie mamy pani w systemie. Nie wolno nam
szczęście!
kurczy.
i kurtkę z ciemnego dżinsu, w jej uszach tańczą duże srebrne kółka, a jej
nos jest upstrzony piegami. Wygląda jak zwykle uroczo, zupełnie jak
serdecznie.
– W liceum?
oczekiwałam, gdy byliście razem. To nie było fair względem ciebie. Teraz
to wiem.
– Nie – mówi wreszcie. – Dzięki Bogu. Ale jego tutaj nie ma. Już
dziękuję.
– Poppy?
Obracam się. Światło, które na nią pada, jest tak jasne, że muszę osłonić
oczy, żeby ją widzieć. Sara wygląda jak święta, która zasłużyła na aureolę
stwierdzam w duchu.
– Dzięki, Sara.
– Chwytliwe pojęcie.
Birdie znajduje się przy tej samej ulicy, a te dwie minuty jazdy
działania.
mnie kiedyś uczyli (i oblewali). Jeśli istnieje na tym świecie miejsce, które
golfowych.
Wiem, że w Illinois jest miasto o nazwie Normal, ale założę się, że nie
wszechświata.
Pod sufitem ryczą telewizory, w tle gra trzeszczące radio i co chwilę
prostokątnych stołów.
I wtedy go zauważam.
mimo że przeleciałam cały ten kawał drogi, ale właśnie wtedy drzwi
kroków w jego stronę, a potem zatrzymuję się na końcu stołu, przy którym
– Cześć – odpowiadam
Czekam, aż wyleje się ze mnie reszta słów. Ale nie pada ani jedno.
stronę: – Cześć.
Reszta towarzystwa wymienia skrępowane spojrzenia, przesuwa się na
prośbą.
bardzo bym chciała się wycofać, Alex, ale muszę powiedzieć to do końca,
Czuję się, jakbym robiła krok w przepaść, której dno zasłania gęsta
ciebie, tak jakbyś był plastrem, który może to wszystko skleić. Albo nie
perspektywę.
zjada go żywcem.
Starałam się zrozumieć, dlaczego teraz czuję się inaczej. Wypisałam sobie
poznawanie ludzi.
coś jest ze mną nie tak. Ale powtarzałam sobie, że jeśli wyjadę gdzie
A ponieważ w Chicago nie było lepiej, stamtąd też uciekłam. Ale kiedy
ludzi i… sama nie wiem, bez bagażu historii albo bez lęku przed tym, co
może się wydarzyć, było mi o wiele łatwiej otwierać się na innych.
szczęśliwa.
się samotna. Myślałam, że muszę uciec setki kilometrów stąd, żeby znaleźć
mieć. A potem pojawiłeś się ty. – Głos drży mi niebezpiecznie. Zbieram się
w sobie, prostuję plecy. – Kocham cię tak bardzo, że przez dwanaście lat
wiem. Wiem, że z tego dołka nie wyciągnie mnie ani podróżowanie, ani
będę cię kochać, nawet jeśli nie dasz mi na to prawdziwej szansy. I boję się
wrócić do Linfield, bo nie wiem, czy mi się tu spodoba albo czy nie będę
do mnie nie mylili. Chcę zostać w Nowym Jorku. Podoba mi się tam
i myślę, że tobie też by się spodobało, ale pytałeś mnie, z czego mogłabym
z nazwiskami zawodników… nauczę się ich nazwisk! Nie będę ich sobie
A nie znoszę zdzierać tapet! – zaznaczam z mocą. – Nie jesteś dla mnie
ale kiedy mam kryzys albo jestem chora czy smutna, ty jesteś jedynym,
Wielu rzeczy nadal nie rozumiem, ale wiem, że gdziekolwiek jesteś, tam ja
czuję się jak u siebie. Nigdzie nie będzie mi tak dobrze jak z tobą.
Niezależnie od tego, co czuję, chcę, żebyś był obok mnie. Ty jesteś moim
wykrzywia się ze zmartwienia, ale poza tym nie potrafię odczytać, co się
w niej kryje. Odpowiedź nie pada od razu, a cisza – a raczej jej brak (z
piwa.
nigdy nie udało mi się utrzymać niczego przy życiu tak długo, więc
Kącik jego ust się unosi, ale uśmiech szybko znika, a nawet gdyby nie
– Poppy. – Moje imię jeszcze nigdy nie wydawało mi się tak długie
i nieszczęsne.
– Aleksie.
dziękuję”.
– Tak.
Ale wiem też, jak bardzo go zraniłam tym, że nie przemyślałam tego
Alex przełyka ślinę; mięśnie poniżej linii jego szczęki tańczą przez
moment w cieniu.
Nie wiem dlaczego, ale przy tobie mój umysł pracuje w jakimś zawrotnym
mnie mówisz.
żeby nasz związek miał sens, ale tak nie jest, Poppy. Nie przeżyłbym,
akceptować, raz za razem. Bo tak się właśnie czuję: jakbym już do końca
życia musiała akceptować to, że Alex nie jest w stanie kochać mnie tak, jak
ja kocham jego.
– Dobrze – szepczę.
– Dobrze – powtarzam.
do tego, żeby mnie pocieszał, nie w takiej sytuacji. Dlatego się odwracam
a kręgosłup prosto.
siebie.
mnie to zabija, muszę być z nim szczera. Muszę powiedzieć coś, czego nie
da się cofnąć, tak żebym mogła wreszcie przestać uciekać i ukrywać się
przed nim.
jest. – Nawet własne serce. – Kocham cię od początku do końca, Alex. Nie
Te wakacje
Szlocham. Zawodzę. Rozklejam się cała, kiedy tak idę przez parking.
Zakrywam jedną ręką usta, tłumiąc łkanie, które przeszywa mnie i kłuje
Trudno mi się posuwać naprzód, ale równie trudno jest się zatrzymać.
po brodzie spływają smarki, a błękitne niebo nad moją głową zlewa się
Dochodzi zza moich pleców i oczywiście należy do niego. Ale ja nie chcę
pęknie na zawsze.
szczęśliwy.
mogłaby się ciągnąć przez całe nasze życie, tak jak esemesy i rozmowy
Odkasłuję.
– A boisz się?
zauważalnie.
byłbym szczęśliwy.
za bardzo się różnimy. Chcę po prostu być z tobą szczęśliwy. Ale boję się
tego, co będzie dalej… – Głos mu się załamuje. – Boję się, że kiedyś sobie
uświadomisz, jaki jestem dla ciebie nudny. Albo że poznasz kogoś innego.
mu w gardle. – Boję się tego, że będę cię kochał przez całe życie, a potem
będę musiał się z tobą pożegnać. Boję się, że umrzesz i wtedy cały świat
zabraknie, ja nie będę już potrafił wstać z łóżka, a jeśli będziemy mieć
odejdzie, a ich tata nie będzie mógł na nie patrzeć. – Przesuwa ręką po
ich, a oni kochają ciebie. Nadal masz to wszystko w swoim życiu. To nie
tym, że nie znosimy, gdy ludzie mówią, że „ubierają buty”. Zakochanie się
– Nie chcę już bez tego żyć – szepcze, a ja łapię go za koszulę, jakbym
nie chciała pozwolić, by wyśliznął mi się z rąk. Kąciki jego ust unoszą się
Gdy rozchyla powieki, trzepot w mojej piersi wzmaga się tak, że staje
się niemal bolesny. Tak bardzo go kocham. Kocham go bardziej niż wczoraj
– Jesteś, wiesz?
– Wojowniczką? – pytam.
Do tej pory udało nam się zobaczyć Judi Dench, Denzela Washingtona
– Skąd jesteście?
Z Ohio.
chłodno, miasto stroi się dla nas w swoje najlepsze barwy, a wiosennie
nie pamiętam). Poza tym trzeba robić pranie i zmywać naczynia (Alex się
w środku nocy budzę się z przegrzania, bo przez sen zarzuca na mnie rękę
idioci, aż dostajemy zawrotów głowy, śmiejąc się przy tym do łez. Czasem
Parkera i Prince’a.
wygibasów.
David odpowiada coś w stylu: Kocham was, wariaty albo: Jak widać,
– Jeśli nie będę potrafiła cię kochać na Times Square, to nie zasługuję
wytrzymujemy całe trzy minuty. Tyle tylko, żeby zdążyć cyknąć sobie mało
i ustawia je równo na macie (tak, mamy matę na buty, jesteśmy dorośli) tuż
obok moich.
Bałam się powiedzieć Swapnie, że odchodzę, ale ona nie była na mnie zła.
Paradoks tej sytuacji polega na tym, że nie wybieram się już nigdzie
względami moja praca aż tak bardzo się nie zmieni – nadal będę odwiedzać
w Nowym Jorku.
Ale rubryka „Ludzie spotkani w Nowym Jorku” będzie inna – będę się
ale oczami tych, którzy je kochają; będę spędzać czas z różnymi osobami
za wyjątkowe.
której mogę się czegoś dowiedzieć. Po paru kuflach piwa, długiej rozmowie
Tekst jest już prawie gotowy, wymaga tylko ostatnich szlifów, ale to
wakacji Aleksa.
Zedrzemy tapetę i wybierzemy nowe kolory farb. Będziemy pić napoje bez
miasteczko tak samo, jak przymierzamy razem Nowy Jork. Zobaczymy, czy
i popojutrze.
I nawet w te dni, gdy będzie nam trudno – jednemu z nas albo obojgu –
dwunastu lat naszych wspólnych wakacji. I nawet jeśli w życiu nie chodzi
kości.
Podziękowania
Jest tak wiele osób, bez których ta książka by nie zaistniała. Po pierwsze
napisać w następnej kolejności. Gdyby nie tamta rozmowa, nie sądzę, żeby
i Sareer Khader. Nie ma słów, które mogłyby wyrazić, ile dla mnie znaczyła
znaleźć nie tylko jakąś książkę, ale właściwą książkę, to coś, o czym
i kontrolą nad własną pracą może napawać lękiem, ale ja na każdym etapie
Dache Rogers i Danielle Keir. Nie jestem przekonana, czy bez was
jaśniejszych barw.
pracować.
wino.
wsparciem.
Mejia, Anna Breslaw, Dahlia Adler, Jennifer Niven, Kimberly Jones i Isabel
Ibañez od lat sprawiają, że moje życie (i pisanie) staje się coraz lepsze.
autorów i autorek znaczy dla mnie ogromnie dużo nie tylko na płaszczyźnie
osobistej. Jest to też główny powód, dla którego nadal mogę wykonywać
Siobhán Jones oraz cały zespół Book of the Month, a także: Ashley Spivey,
Zibby Owens, Robin Kall, Vilma Iris, Sarah True, Christina Lauren,
zarówno dość dziwną, jak i dziwnie pewną siebie, oraz mojemu mężowi za
to, że w drodze do kuchni zatrzymuje się, żeby pocałować mnie w głowę.
LUDZIE,
KTÓRYCH
SPOTYKAMY
NA WAKACJACH
EMILY HENRY
Książka od kuchni
Pytania do dyskusji
Co czytać dalej
PRZEWODNIK CZYTELNICZY
Książka od kuchni
Zawsze, gdy zaczynam oglądać Kiedy Harry poznał Sally, czuję się,
jakbym oglądała ten film po raz pierwszy. I nie chodzi o to, że nie
się na tym, że myślę sobie choćby przez krótką chwilę: Nie pamiętałam, że
on jest aż taki okropny! Albo: Sally naprawdę ratuje ten film. Cyniczny,
Potem jednak Ephron zaczyna czarować i wszystko się zmienia. Pojawia się
miłości i czułości, taki, który potrzebuje tylko trochę czasu, żeby dorosnąć
– do Sally i do mnie.
O dwojgu ludzi, którzy mają ze sobą tak mało wspólnego, że miłość zdaje
się w ogóle nie wchodzić w grę i dlatego mogła rozkwitnąć między nimi
przyjaźń, która staje się częścią naszego DNA i bez której człowiek
zapachu, póki nie wypełni nam płuc. To książka o świecie skrojonym dla
Tak więc, nawet jeśli nie możesz teraz wskoczyć w samolot ani wcisnąć
Bo tak naprawdę liczy się nie to, dokąd się wybierzemy. Liczą się
ludzie, których spotkamy po drodze. A nade wszystko liczą się ci, którzy
Pytania do dyskusji
1. Przy pierwszym spotkaniu Alex i Poppy czują do siebie niechęć. Czy
wrażenie?
pokonać?
przezwyciężyć?
10. Jak myślisz, czy Poppy i Aleksowi uda się utrzymać związek?
PRZEWODNIK CZYTELNICZY
Co czytać dalej
Co Emily Henry nosi w bagażu podręcznym?
Emily Henry pisze historie o miłości i rodzinie zarówno dla młodzieży, jak
Odwiedź ją na Instagramie:
EmilyHenryWrites
Tytuł oryginału:
Kierus
Wydanie elektroniczne
Białystok 2022
ISBN 978-83-67335-71-3
woblink.com