Professional Documents
Culture Documents
Janusz Tazbir - Kultura Szlachecka W Polsce
Janusz Tazbir - Kultura Szlachecka W Polsce
Janusz Tazbir - Kultura Szlachecka W Polsce
,
OMEGA
KULTURA
,c, ,~OLONI.l'
r;.:
\-'<,,'t-'.
J SZLACHECKA
t
l~ "'"~
W POLSCE
~~ ROZKWIT - UPADEK - RELIKTY
RADA PROGRAMOWA
Ilustracja na okładce
Juliusz Kulesza
WSTĘP
•
]FP
Prin~ed in Poland
'E" COp)'right by Państwowe Wydawnictwo Prze.:L"'l.1iortem tego z'aTysu jest temat-mo-
"'" "Wiedza Powszechna" Tze. Jeśli bowiem ogranicz:ymy gó nawet do
Warszawa 1915
okresu, kiedy pańs'two polskie było nazywane
Rzecząpa5JXllitą szlachecką, to i tak obejmie
PUblikacja wydana Z pomocą finansową P.Ą:!'l
O!1 blisko trzysta lat naszej historii, na które
przypadają ważkie epoki renesansu, baroku
i oświecenia. Co więcej, skoro podtytuł pracy
głosi, iż ma ona objąć również i zagadnienie
up;dku kultury szlacheckiej oraz jej reliktów,
stanie się rzeczą jasną, że w istocie zasięg
chronoiogiczny tego zarysu rozciąga się na bli-
sko pięć wieków naszego państwa, narodu
społeczeństwa. Obok rozległości czasowej
Redaktor: Hali1Hl MyMic1ea
Redaktor techniczny: BaTbaTa Parczeu:sk" is~otny jest również terytorialny zasięg kultu-
KorektOOl': Zdzistaw Bocheński ry szlacheckiej; w tym samym przecież orga-
n:zmie politycznym mieściły się podchodzące
pod Bałtyk dworki pruskie, co i położone nie-
mal nad Morzem Cza'l',n)'TIl siedz,iby ik:r~h
ziemian. Mimo daleko idącej uniformizacji
wa'fshvy rządzącej, jeś'li chodzi o ideologię po_
Wydanie r. Nakład 10 300 egl:. lityczną czy nawet wygląd zewnętrzny (strój),
Ark. wyd. 9,9. Ark druk. 14,75. różnice w stylu życia oraz poziomie rozwoju
Papier druk. sat. kl. IV, 70 g, 8OXlOO.
Oddano do składania w czerWCU 1977. gOSpodarczego musiały być mimo wszystko
Druk Ukończono W marcU 1978.
Cena zł 20.- znaczne. Kiedy przy róznych okazjach szlachta
ZGK. Zakład nr 5 w Bytomiu. Zam. 196 - 5-104 stykała się z podkarpacką, a ·w;elko-
5
:fiJkorwany i s~'omerllt"?:w~,Y, to i .!ak . przeds~-
polska z ukraińską, konfrontacje te w,l1'łd,~ 'ciele każdeJ kołeJneJ generacJI history"kow
dość sz~kująco. ~ oświetlać go w s.po~ób c?raz to Uu;y, n~
Należy ró\ynid pamiętać, że wpływy podstawie noweg.o kwestionarl,!sza pytano Juz
checki.:;, ,w sensie oddzialy--wania pewnych w chwili obecnej zresztą zespół tych badaczy
ców obyczajowych czy nawet 'est v.'lI"ęcz ~ud.ący .z~ówn{) pod ~ędem
gał;." da1eko poza tę warstwę łlośdowym, JaIk l JaJkoSClQlWym. stud1.a l arty-
wały na kraje sasiad~jące z ., kuły, monografie i syntezy, prace popularno-
znaczna jest rozleglośc podstawy . naukowe i edycje tekstów mówiących o kul-
której - niczym w lustrze - odbijała ~lę turze warstwy rządzącej w dawnej Polsce zło
tura s2l1achecka w jej różnorodnych. l, żyłyby się bez wątpienia na sporą bibliOltekę,
bat"l.'.'Tlych przejawach. ~ Owe pamiętn1ki, której wspómórcami bylltby za!równo histor,v-
riusze, raptularze, gawędy, fraszki czy. ey j socjologowie sensu stricto, jaik badacze dzi2-
ukazały się czę360,wo w XIX i XX wl~ku jóW s2rt:uki, Uteratury czy myśli filozoficz~o
znacznej m~erze zresZltą dzięki inicjatywie. _społecznej.
dawniczej rozJWiniętej j·uż w latach polskl Bodejmu.jąc po tak "W1ie~u i talk:. wybit:nych
dQlwej). ileż jednak materiał:ów SJpoczy,wa poprzednikach ten ,temat na nowo, pragnę
dziś dzień w pyle bibliotek, rozsianych po ograniczyć się do przedet-awienia jednego tyl-
różnvch starodrukach, silva rerum czy ko aspektu tego rozległego problemu, jakim
deksach po€zji ulotnej. Dodajmy do tne~g;.o""rtó, jest kultura szlachecka., mianow!(':e do omó-
cze zabytki kuUmy malteTi,a:l:nej, od wienia jej najtrwalszych (za.r-.':'wno w dobrym,
trumi-ennych poczynając, na :pa'Sac:l~~~~ jak i w złym sensie) elementów, :ch stałej
kończąc. A przecież istniały i formy obecności w szeroko pojętym "życiu polskim"
łączące formę plastyczną z zapisem XIX i XX wieku. Nasuwają się tu jednak pew-
jak choćby pochodząca z początków ne wątpliwości, nad którymi warto się chwilę
ku podobizna Jędrzeja Szydłowskiego. zastanowić.
wierzyć późniejszej anegdo'Cie, klęcząc u Po pierwsze więc, czy zamiast .o kulturze
krzyża, miał on tapytvwać Zbawiciela: szlachec,kiej nie należałoby mówić o kulturze
!'ite Panie, czy kochasz mnie?". na co staropol'skiej tout court (z uwzględnieniem
mu odpowiadał: "A jakże, jaśnie w'ielm{,żn oczywiście jej różnorodnych nUl'tów i odmian),
kanclerzu płocki, [... 1 kocham cię".lna.i,"ozmaJI czy też nawet - jak. chcą niem.órzy - o kul-
Temat kuJJtura sztlachecka w jej turze rustykalnej (szlacheckiej i ludowej). Za
szych, ni€raz dość zabawnych dla nas. takim postawieniem problemu przemawiałaby
wach dług.o jeszcze będzie stanowił . obawa przed sztucz.nym nieco i schematycz-
pole studiów dla wielu badaczy. Gd~Y.~b~l~"sml;~~Y~ nym wydzielaniem kultury jednei tylb war-
wiem założyli nawet rzecz z gt'untu shvy z całości "życia 'Polskiego w dawnych wie-
:wą, a mianowicie, iż cały zasób kach" (jaJk się to zwykło potocznie określać),
ten temat zostanie do gruntu z:badamy, z drugiej zaś strony występDwan1e na .szeroką
skalę zjawiska ,,-osmozy kulturowej" związanej,
1 Por. Tradycje szlacheckie w ku!tl(fZe pol.,kiej,
Z\vła.szcza w XVI wieku, z ruchl'iwośc:ią spJłe~z-
red. Z. StefanQwskiej, Wru-szawa 1976, s. 167.
7
6
ną. Już przecież Oskar Kolberg pisal, że cho
te dwie warstwy szlachta i lud ró±niły się mi strony jej przedstawkiele naśladowa14 w miarę
dzy sobą radykalnie de iure. to jednak "tyl oczywiście swokh możliliwOOci fina1I1SQlWych, styl
międly nimi było stopniowań i amaJlogili, że ró' żvc-ia. a nawet i ubiór magJnaterii "Nie wie-
nice te de facto znacmi.e się łagodziły, a w czę dzieli panO'Wie - pisał Ki:towicz - jak się mieli
ści i zacierały" l, Liczne dowody na potwier różnić od szlachty; jaJkąkollWiiek. oni modę wy-
dzenie tej tezy znajdujemy w pracach badacz mdlili, WiDet ją wjJd·zieli na szłachcie" 1
okresu międzywojennego (J. Sit. Bystroń) i po -Trzecia rnoiŻliwa obiekcja dotyczy pYtania,
wojennego (z B. BaranO!WSkim na czele czy była to kultura specyficzna tylko dla nasze-
Wszyscy oni pisaJli jedJnaJk oodzie1nie o k!Uiltu go państwa i narodu, czy też przeciwnie - sta-
rze szlacheckiej, osobno' zaś o 1rudowej, które n0wila po prostu pewien typ cywilizacji właś
nie sposób było oddzielić w stanie czystym o ó.vy w epoce feudalnej wa:rstwom rządzącym
poprzedniej (podobnie zresmą jak np. z wza :·ówni.e~ i w iffioLych krajach Europy. Zagorzały
jemnych v.rplywów religii i folkloru nie moż w.elblclel poJ.sk..iego baroku, węgierski historvk
\v)"nikać postulat zanie{!hania oddzielnych ba Endre. ~g?':I, zw:acał już swego czasu uwa"gę
dań nad tymi dwoma zjawiskami). Istnieni na zbleznosc gu~tow . a:tystycznych i stylu ży
ost;10Z)' wiąże się również z preponderancj Ul szlachty węg~er~kieJ czy lcroackiej z polską,
kultury szlacheokiej, która zwłaszcza w cza co tłu:ma2zył bh~klm sąsiedztwem, pociąga.ją
sach saskich nadawała zdecydowanie ron caloś 'Y~ za sobą znajomość wzorów obyczajowych
ci życia. .Ue~a.tur~".2 .Ale. przec,ież na daIekim PóŁwys-
Druga obiekcja, jaka nasuwała:by się pl' p~e PlIeneJsk1ffi o Polsce wie;'.1:zi'ano baTdzo nie-
rozważaniu mo~iwości wyodrębnienia kulM wiele, a w dxamaibllIrgii hisZipańskiej XVII \\.'"ie-
szlacheckiej, ma charaikJter o wiele powalŻniej kJ. ~~j n~z stanowi przysłowiową ziemię
szy; choćby z podręczników histo:rii wiadomo z ?aJki, ~olozoną gdzieś za siedmioma g6ra::ni.
jak: wieloznaczne było pojęcie tej warstwy i\Tln1O to Jednak tamtejsza szlachta by~a n:esl',--
XVI-XVIII \'i1ieku. Herbem i przywi,lejaffi ?hanie .zar.ówno pod względem ideologii, jak
stano"\\i-ymi mogli się przecież wylegi1ymowa : stylu zycJa podobna do naszej.
zarówno zbliżeni poziomem umysłowym d .I ~u, i ta~. eks~ar:sję terytorialną usprawie-
chłopów (i nieraz ustępuj~cy jm zamożnością J,wlano m1SJą dZIejOtWą, polegającą na ob!ro-
zagrodowi szlachcice spod Sieradza, Grójca cz /e i. sz~rz<:niu ?hrzeicijaństwa. Zarówno pol-
Łęczy?~, jak i przedstawiciele warstwy ma ~r::a! )ak l hIszpanska szlachta wierzyły w ",,-yż
gnackleJ, wykształceni na włoskich, francu szosc' swego kodeksu moralnego i stylu życia
skich, niemieckich .i holenderskich uniwersyte ad o?J:"czajami oraz etyką pozostałych warshv
tach, ludzie władający wieloma językami. Al v.dnoscl. W obu krajach przeważający procent
przecież pomiędzy tymi dwoma przeciwstaw ,e~o stanu tworzył proletal'iat szlachecki' na
nymi sobie biegunami zamyikała się właśni olwyspie Pirenejskim grandes i ca1;all~Tos ,
kultu~a waIrshwy szlachedki-ej. Z drugiej za
• l J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Aug~
.a III, Wrocław 1970, s. 439.
1 O Kolberg. SandomieTSkie. [,\':] tegoż. Dziel 2 E; .~ngyal, Barok polsk.i a węf]ie1"s~i, t·"",:) Studia
wszyst.'.:ie. t. 2., Warrsza-wa 1963,' s. 173, w przypisie. . dZle)ow po!sko-węmerskrch stO$ankow [iferacUc1,
':ultuTalnych, Wrocław 1963, s. 188-189 i 207.
8
9
talne widoczne w dziedzinie mody. Zauważył to
w litew"ko'1polskiej Rzeczypospolitej zaś
mag JUż podróżujący w początkach XVII wie.kiu po
naci i karmazyni wszyscy oni stanowili drobn polsce MarUn Csomb0T, który pisał, iż "polskie
część szlachty. I mieszkańcy naszych zaścian ubielry męskie różniły się niegdyś od węgier
ków i hidalgowie żyli z pracy własnych rą skiCh, dziś zaś tylko nieliczne spotkasz rozbież
lub szukali Ultrzymania na pańskich dwoa:ac Ilaści, jako że obie strony znajdują upodobanie
w służbie kościoła czy 'w wojsku. W obu kr"a w tureckim stroju" 1. Tadeusz Boy-Zeleński na
jach zakres zajęć niegodnych szlachcLca by marginesie rO'2Jwwżań o wkceullto1Wanej nie['&z a,ż
bardzo szeroki, brakowało natomiast nobless d·a przesady polskości postaci występujących
de rabe, czy gentry, które trudniłyby się dzia w kome::liach Aleksandra Fredry słu;ĘZnie zaś
łal1nością kupiecką lub bankierską. Występował przypomniał, iż 'bohaterowie Alfreda Musseta
także nagminne lekceważenie innego s:rlachec \vyglądają nader podobnie, albowiem .. te same
twa niż po,lskie (recte hiszpańskie) z tą ty warunki społeczne tworzą tę samą nadbudowę
różnicą, iż na Półwyspie Pirenejskim "zielon moralną, te same wady i cnoty, dlatego i chło
ksiE,'ga" odnotowała tych ludzi ,pochodzenia mu pak leJkilroduch, i ciepły stryjasze/k, i mama.
zułmańskiego czy żydowskiego, którzy przedo i panny, i cały dwór tyle mają cech podobnych
stali się w szeregi hidalgos, w Polsce zaś t li Fredry i u Musseta" 2.
samo czynił Liber chamorum Waleriana Ne ~imo wysuniętych wątpliwości, sądzimy
kandy Trepki 'Wobec plebejuszy, ni,epraJWni więc, iż da się wyrÓŻnić polską kulturę szla~
podszywających się pod herb. Te zbieżnośc checką jako osobną !o'rma>cję, i to nie tylko dh~
między polską a hiszpańską, wE,'gierską czy na tego, że jej istnienie poświadczyło w swych bo~
wet kroacką kulturą szlachecką wynikały gato dokumentowanych pracach wielu badaczy. '
jak się wydaje - bardziej z podobnej sytuacj Co wBŻnietsze, krultU'!'a ta posiadała pewne ce-
geopolit'ycznej (rola przedmurza, tradycje wal chy SpecyfIczne tylko dla Polski, które odegra-
ki. z muzułmanami), pokrewnych sobie aspira ły szczególnie donioolą rolę w okresie rozbio_
c.ii politycznych czy wreszcie ze zbLiżoneg rów. Wtedy to bowiem w literaturze obcej Po-
stopnia rozwoju społeczno-gospodarczego ni lak poj3Jwia się :przede wszystkim pod postacia
ze znajomości cudzych wZOrów obyczajowyc szlachcica; jako dOlWód mogą bu slużyć zarówno
i chęci ich naśladowania. pr~edstawiające nas w ujemnym świetle poezje
Jak bardzo swojS'ko będzie się czul Julian Ur Hem.€go czy powdeści Dostojewskiego, jalk i u-
syn. N:erncewic7. we dworach zrunożnych planta twory przychylnego nam za'sadnic:zo Bahak.a.
torów amer)'lkański.ch! Fakt, że otaczały je rów W.ar:to zresztą zauwa,żyć, że jeśli już w XVIII
nież plantacje bawełny (a nie samo tylko zboże) Wlek.~ zaczął się w Europie utrwalać stexeotyp
na których pracowali ciemnoskórzy niewolnic. pOlskiego szlachcica jako kł:ótliwego i ciągle pi-
a nie biali chłopi, nie był tu ostatecznie najw3Ż Janego awaTh'\Jumika, stało się to głównie za
niejszy. Podoibne wrażenie WYlni-esie po 150 la .sprawą literatury francuskiej, która zresztą za-
tach Wj1told Gomfbrorwicz z argentyriskich fe
M. Csombor, Podróż po Polsce, Warszawa 19tH,
i estancji, których właściciele rpędzili ziemiań'SI l
11.
'ŻywQo~. We wszys.tkich niemal krajach stykają 2 T. Zeleński_Boy, Obrachu.nki fredrowskie. Walr-
'Cych się na polu bitwy ze zwolennikami islam ~la"v--a 1953, s, 110. '
występnwaly na przykład silne wpływy orien
li
10
ciążyła powaimie (ZiWłaszcza Wollter) na widz bU~Z2 i ~epiej odczuwalne np. epoki początkÓ\\T
nlu tych spraw przez pisarzy XIX wie1ml (n pań5l'JW~ ?Cl'l9kiiego czy XVII wieku niż okr~sy
Lamartine 1). Na niedawno zaś wydanych afi rozO_,Jrow, romantyzm lub nwwet czasy lUlę
szach r,adzieok.ich z okresu wojny 1920 ro dzv.....vojenne. Do przytaczanych przez Wykę do-
strona przeciwna jest przedstawiana z reguł ,v0dów żywotności rtradycji barokowo-sarmac-
niemal \v stroju szlacheckim. !(:ó w naszym społeczeństwie można doczucić
Jak się wydaje dopiero obecnie istnieją z DO ?at'u latach dalsze przykłady, jak niezwy.
wszech miar sprzyjające warunki do bezstron kła PQPularność filmu Potop {osnutego na rów-
nego przedyskutowania miejsca kuJ.rtury szla n:", nadal żywotnej sienkiewiczo.wskiej wizji
checkiej w całokształcie dziejów dawnej Polsk' tJ.:ll'ych cza:sów}, wzrost zainteresowań dla
Nie ma już bowiem uzasadnienia ohama szla ku~t~ry : literatmy (zwłaszcza poezji) polskiej
chetczyzny jako bastionu tradycji narodowyc X\'II w:eku l lUib wreszc~e JX>Wodzenie utwo-
ale też brak podstaw do jej gwałtownego ata ró"f.,· na'iV1ią:rujących do fOil.'tn gar.vędy szlaiChec-
kowania jako kultury warstwy jeszcze groźne k'O': (klasycznym wprost przykładem są tu
dla radykalnych przemian ustrojowych, Zdjęt dz~2ła Melchiora Wańkowicza). Krultura szla~
naukową "kilątwę" z badań nad dziejami daw chc,:,s:a, oddziałując nie tylko na styl życia,
nych el1t - społecznych, intelekbualnych cz lecz również na sZItuilti plastyczne, literaturę
wyznaniowych, jak również nad mentalności ?:~kną czy fo~klor wzbogaciła lrulitJuTę ogólno-
i kulturą warstw rządzącyc_h w poprzednieJ :-l:lc0dową oraz ~rla Wwaly rwpływ na
epokach naszej historii. Kiedy Bys.troń cz k~ztał;!Xlwanie się charaktero narodowego, urno·
Franciszek Bujak: snuli swe interesujące rozwa żLwiając w jakimś stopniu przetrwanie i za·
• zania na temat wpłylWów ku1ltury ziemiańskie c~O\vam.:.e poczmcia własnej identycmości.
(recte sz1achecik.iej) na chłopską stanowiły on
I P(n". A. Borkowski, Tradycje baroku w polskiej
w pewnym stopn1u zagTożenie dla poHtycznyc
poe=h c'.'~."Jól('zesnej, "Nowy V,Tyl'az" nr 9, 1976,
aspiracji !'!Uchu ludowego. Obecnie, gdy st.osun
k~ spol:czno~po~ityczne uległy radykalnej zmia
me, dOJrzało plerwsze chyba pokolenie zdoln
do obiektywnej oceny za.Jet i wad kultu
~zlach;ckiej. Z tej historycznej szansy waT
l nalezy skorzystać.
T jeszcze jedno: Kazimierz Wyka zwróci
był s.\V~ego. czasu słusznie uwagę, iż "o(ll~łoś'
w czasle' me zawsze oznacza odległość w możli.
wości zrozumienia" 2, A więc, że mogą być dz:
12
dania p:acy Zbi~niewa ~uchowicza, Z ,dziejóu.:
obyczajow polsklch w ~tek11: ,XVII l pterwsz~]
parowie wieku XVIII) p~, 1~, wyrrosła PO, W,Ol:-
nie wa-rstwa nowej intehgencJl wyzbyła Slę JUz
feudalnych ciągotek i nie poczuwa do związków
ŻYCIA
1 ISTYL
IDEAŁY
z da,vną szlachtą, Stąd też "ewenUuałne zain-
teresowania feudalną obyczajowością polską
nal8Żą do tej samej kategorii, co zaintereso-
wania życiem Eskimosów" l, Błyskawiczne ro-
zejście się dwóch wznowień Dziejów obyczajów
Bystronia (1960, 1976), dwa powojenne nakła
d~' Encyklopedii staropolskiej Glogera (1958,
1972), pięć ,kolejnych wydań Zycia polskiego
lL' dawnych wiekach Łozińskiego czy .szybkie
WŚTÓd specyficmych ty1lk:o dla 1miltury szla· wyczerpanie kolejnych zarysów Kuchowicza
checlciej wyróżników, które z jednej strony (1957, 1974) - wszystko to podważa zasadność
dzieliiły ją w XVI-XVIII wieku od kultury lego przypuszczenia. Coraz częściej bowiem
innych warstw społecznych, z dI1Ugiej zaś ·wy- zwraca się uwagę na ciągłość tradycji (do któ-
warły trwały, przew"3Żnie zresZitą ujemny rej m.in, przy okazji różnych jubileuszów stale
wpływ na nasze późniejsze dzieje, jedno z czo- :1awiązujemYL, z drugiej zaś strony śledzi się
łowych miejsc zajmują bez wątpienia obycza- z rosnącym zainteresowaniem relikty kulturo 4
je tej warstwy, Badania w tym zakresie mają we przeszłości w obyczajach dnia dzisiejszego.
swo~ą pięlkm.ą brarlY!Cię; od zdIumi.ewająced po Patronuje temu niejako mądre spostrzeżenie
dziś dzień bys.trością niemalże socjologicznej Łozińskiego, który przed laty pisał, iż granica
obserwacji ,pracy Jędrzeja Kitowlcza {Opis oby- pomiędzy kulturą staropolską a współczesną
czajów za panowania Augusta III), po;przelZ "pozostała płynna i nie byłoby to może nie-
antykwaryt'zne studia ŁUlk:asza Gołębiowskiego wdzięczne zadanie dla historycznego badacza-
i Zygm'Wl1!ta Glogera aż do XX-wiec7.l11ych 0- -psychologa: wykazać jak tej przeszłości jesteś
pracQWań Władyma/W3 ł:.-o<zińskiego, Jana Sltani- my już da'lecy i jalk jes;zc;ze bli:scy" 2.
sława BystrOIltia czy .Meiksanwa Brili::kUefr3, Kiplin.g na.pisał kiedyś, iż o królach. koniach
ciągnie się długi szereg książek IX>święcDnych i klejnotach ludzie będą zawsze chętnie czytać,
tej właśnie dziedzinie historii kultury. Co cie- Podobnie też rozJWażania na temat panującpj
kawsze, właśnie w Polsce Ludowej 'budzi ona mody. sposobu obchodzenia św!ą;t czy życia to-
szczególne zainteresowanie odbiorców; pDdczas warzyskiego wzbudzały i będą wzbudzać za-
więc gdy prace na temat wzrostu powinności interesQlWanie czytelników, Wystarczy nesztą
pańszczyźnianych chłopów zalegają półki księ przypomnieć, że nasze tygodniki {z p'2,p-ula::''Jym
garskie, każda praca mówiąca o dawnym oby-
czaju może liczyć na powodzenie, Nie spraw- l.,Nowe Książki" 1958, nr 2 (186), s. 68.
dz:iła się więc opinia jednego z socjologów, któ- 2W. Lozi6ski, Zycie polskie w dawnych wiekach,
ry w roku 1958 (na marginesie pierwszego wy- Krak6\v 19159, s, 260,
14 15
"Przekrojem" na czele) zamieszczają okoJiczn ;cnych dla womości szlacheckiej irrutryg poli-
ściowe artykuły poświęcone zbliżającym s: t\'cznych.
świętom Wielkiejnocy, Zaduszek czy Boże - Nastroje antywarsza:wskie dadzą się zauwa-
Narodzenia, a stanmvti.ące przeważnie kompil i\'Ć jes~ze u 'Schy1lku XVIII wiekiu, kiedy to
cję wiadomości zaczerpniętych z dzieł Kitow' p'awet ludzie należący do formacji oświecenio
cza, Glogera i Bystrorua. Obyczajowość star \\-ej chętnie przedwstawiali cnothwe życie na
polska stała się jednak czymś więcej niż zbi \..,-5: nagannym O'b)''''C2l3Jjom pa'Thującym w stoli-
rem anegdotycznych opowiadań o sposobi c\-. Kon.trast wlieś~mia.sto sięga oczywiście sta-
urządzania dyngusa lub potrawach, jakie poda r;Jżytności; zdaniem jednak historyków litera-
wano na stół wigLhjny. Jej ewokacja służy tury ziemiańskiej uwielbienia wsi w tym stop-
wiem także uświadamianiu sobie narodo"\\' n:u "co w Polsce, nie spotY'ka się w żadnej
:ożsamości, opartej w dużym stopniu p..a pa'Uię \,-spółczesnej literaturze, ani włoskiej, ani f"ran-
ci o obyczajach i kulturze warstw-,- .'>Zła cU5kiej, ani angielskiej" l, Słusznie też zwró-
checkiej. " cono uwagę, że w powieści polskiej XIX wieku
Wy1JwO'l"zyła ona kulturę nie tylko zdegl miasto (aż do czasów -chyba Lalki) występuje
merowaną i zatomizowaną, ale przede wszvst przede wszystkim jako teren chwilowego po-
kiem rustykalną. Szlachta mieszkała bowiem. n b"du w nim ziemian.
wsi, w siedzibach rozproszonych na terenie 01 "Byrtowanie na wsi wydawało się natomiast
brzymiego pańs,twa, a nie skupiona wokół dwa szlachcie zgodne nie tylko z własnymi intere-
ru krÓlewskiego, jak to miało miejsce na przy sami (konieczność nadzoru nad mają1!kiem),
kład we Francji. Myślą w najwyższym stop ale i z tradycjami republikańskiego Rzymu, do
niu obcą i nienawistną ogóło1;ll[ szlacheckiem których tak chętnie nawiązywała (m.in. okre-
byla koncepcja jakiegoś polskiego Wersalu ślając $iebie jako ordo equestr!s), a gdzie na-
gdzie obok "króla-słońca" krążyłyby dz;esiątk' \yet dyktator szedł - jak wiemy - prosto od
mniejszych .planet, z niego tylko czerpiącyc pługa bronić zagrożonej ojczyzny. Dawać ono
swą siłę, blask i prestiż (nie 2;naczy to oczy m:ało także przewagę moralną nad ~nnymi na-
WISCle, aby nie do-strzegano pozytywów pły cjami, "gdyż w miastach łatwo szerzą się grze-
nących z "przetarcia się" młodego szlachcica óy i herezje, a cnoty rycerskie ustępują znie-
na pańskim dworze). W XVII wieku szlachta ',\·ieściałości" 2,
nie szłą jednak za przykładem przedstawicieli Z niechęcią do miast wiązał się wzorzec szla-
polskiego renesansu budujących sobie siedziby chcica-ziemianina, przy czym - 2ljawisko dość
:akże po miastach. Kultura szlachecka osten- charakterystyczne dla stosunków polskich -
tacyjnie niemal podkreślała swą niech~ć do :::1eal rolnika był właściwie ponadwyznaniov·... y.
\vielkich miast (pożal się Boże, co to za ,,\v"lel- 'ren sam lub bardzo podobny wzo.rzec znajdu-
kie miasta" były w Polsce XVII-XVIII \\<ie- : emy bowiem w tak Zlwanej litemturze zie-
~u), "': których upatrywała, mówiąc dzisiejsz;;m
JęzykIem "aglomerację zła", "Miasto to gniat- 1 S. Windakiev-icz, Poezja ziemiańska. Kraków
do niecnoty i kłamstwa" - pisano. Niechęć ta 1938. s. 77,
2 J. Michalski, Warszawa czyli o antystofecznych
obejmowała również stolicę, m.in. dlatego, że nastrojach. w czasach StanisŁawa Augusta, "Warszawa
w stO'1icy właśnie wtdziooo kuź.nię rJebezlp:e- XVIII wieku", t. XII, z,!., Warszawa 1972, s. 49.
18 ,.
w toastach weselnych) świetną przeszłość r !ł:a:~') polskiej szlachcie za wzór do naślado
mogącego się pochlubić hetmanami, marsz n' a w początkach XVII wieku, wzywając
kami czy biskupami, starano się jednak .:~ ;oy śladeI? Hiszpanów ~zukala ..szczęścia ~
ogół nie pr.zypomtll'ać n.ilk.ornu, iż od. cich w1 ~',v{):<:h" Indlach (na. t~rerne ROSJ1). W doble
nie ta świetność się zaczęła. Jedynie pr "; nó·,v wojny tu-reokleJ Władysława IV Wau;y
dostojnikach kościoła (jak Grzegorz z Sano ~~~'r.J.o\vano wizją śmiałego rycerza, krt:ó~ dzię
lub przedstawicielach świata nauki (exemplu. s" waleaności wyzwoli Bałkany spod Jarzma
Marcin WaJdowita) przypomniano ich dro \\:,·;:;o:.-:iej P01'ty. Gdybyśmy jednak. podsumo-
życiową, wiodącą od pasania świń lulb owi ~.;li liczbowo te głosy, okazałoby się, że stano-
na szczyty hierarchii społecznej. W ustroj ~v:ą one zni.ik.omą ·mniejszość wobec. po?hwal
feudalnym satyrycy, moraliści i· kaznodzie <=p:jt;:ojnego, mało prod'U'kt)--wnego l mezbyt
zawsze piętnOIWali plebejuszów pragnący ~mb~tne&..o żywota. .
przełamać bariery stanowe i społeczne. D Z chwilą zaś gdy zabraudo własnego pan-
warunkÓ'W polskich jest jednak charakteryst st",Vil.. każdy "kto robił majątek. nie dla wyższych
czne to, że także szlachcic sięgający po "ko racji; lecz wyłącznie na własny użytek, musiał
dycję m8@Ilacką" ściągał na siebie słowa ostr b','Ć w litexatUTze piękmej UJka'zywany jako po-
nagany. SpGLty łajdak. W jeszc·ze \V'i.ększytrn sto~u do-
Używając 'Współczesnej ńam terminolog tvczvło to - ze zrozumiałych względow -
moma powiedzieć, iż wzorcom osobowym te l~dzl robiących karierę w służbie administra-
go stanu paroronOlWała pl'zym.ajmniej w teor cji zaborczej lub w obcym wojsku. Skoro bo-
(z praktyką bywało jUJŻ t"óżnie) nagana awa W:Cffi prawdziwym patriotom odbierano ma-
su niezależnie od :tego, na jaki. szczebel drabi ją~k.i i usuwano ich ze s~anowisk, ~c dz.i~
ny społecznej miał on prowadzić. A więc cz mego, iż "urzędy nie ehlUbIly, kary nIe hanbl-
było to przejście z kondycji ziemiańskiej d łv, ty-tuły nie przysparzały chwały, a ordery
senatorskiej, czy też próba nielegalnego prze przestawały błyszcZ€Ć"l. Wystarczy tu przyto-
dostania się - bo "kuchennymi schodami" cz~yć pierwsze z brzegu przykłady: prezesa
w szeregi szlachty, nad czym tak ubolewał Ne Zagarlowskiego z Kollokacji, aferzys,ty Klono-
kanda T:rejpka w słynnej Liber chamoru ws·"\dego z Głów do pozŁoty Larrll'a, liJCznych
Notabene słuszny wydaje się pogląd, iż naj QGrobkiewiczów, występujących w utworach
trudniej było przedostać się do grupy śred Rrdzi€'\VlcZówny, Orzeszkowej ocaz innych
niej szlachty, nadb"bwiej zaś przebiegał awa p:'-:.-wcĆ)w poolslkięgo .losu. Jooy1llym uS0'awiedli-
na samej górze (ku magnaterii) lub na sam \'·:2niem nowobogackiego mogło być ofiarowa-
dole (od plebejusza do rangi zagTooowego szla n:e tych pieniędzy na cele publiczne; zacny
chcica). Rzecki, który nie mógł sobie wyobrazić. aby
Prawdą jest, że w literaturze XVII wiek ·Wokulski tylko dla osobistegD szczęścia zdoby-
spotykamy pochwałę śmiałych rycerzy fortu- wał pieniądze ,:pomiędzy kulą. nożem i :tvfu-
ny, ciągnących na wschód w poszukiwaniu no- 20m", był tu wyrazem powszechnie panującej
wych ziem i bogactw, a więc typów, które na
gruncie polskim stanowiły poniekąd odpowied- I B. Cyv.."'iilski, Rodowody niepokornych, Warszawa
nik konkwistadorów. Pizarra też i Corteza sta- :nl, s. 302.
20 21
konwencji. W Kollokacji cala sympatia au
~est . po. stronie drobnej szłach1y, dO}ITowa towarzyskich, dopóty też Franc:;z,
]ąceJ nIezdarną gospodaI'1ką (w podzielonej w
swe posiadłości
do ruiny. Józef Korzeniow
0; g
takl-Ó\V
lik,' Włoch czy nawet Niemiec ?yli .za~
~e chętnie witani po dworach, gdZie 'WldZ1a-
~aźnie stawiał czytelnikowi za Wzór, pod s w nich znakomite remerurum na nudę. Za-
bnie zres21tą, j ak to czyniła poezja ziemiańs' nOJkajali oni głód i:nf(l!l"'Ill8Cji, .W)~~ący m. in.
XVII wieku, ludzi poprzestających na małym sp znacznego oddalenia od slebre SledZlb szla-
Z bytowaniem wiejskim szlachty wiązał ~~eck~ch. Z właściwym sobie znawstwem oby-
również specyficzny stoSU!Ilek: do czasu, iMór ajll staropolskiego zwrócił na to uwagę Hen-
w pewnych porach roku dysponowano w na cz.,
ni\:,
Rzewuski IAAÓry przez usta pana So;pl:cy
_.-1" . "-_ 'D
miar ze, co - obok dostatku produk;tów - l ';;,'w'
">, l.
. cala nasza zabawa z ~U/U:zjml Ol.Jl.;owac "
" •
iało u podłoża polskiej gościnności, tak sławi 1 daiej: "Ugaszcza się.Jaskawcy, .oprowadza Slę
nej przez cudzoziemców. Kontrastowała o go do sta)'ni [...1 wJ'!Pije się z mm, . a nagawę . "l
z chłodnym przyjęcie!m, z jakim spotyikaIi dzi, że ledwo nie płacze przy pooegn~~u .:
obcy ~zyb~wając:y do Niderlandów, Anglii c Gościnność maleje pod naporem cyWlhzaC]l
FrancJl. Juz Jan Stanisław Bystroń dał cz technicznej oraz procesów urbantz~cyjnyc~. ,~
ściowe wyjaśnienie tej zagadlci, pisząc, iż z c aktualnych doświadczeń. wiemy, ze - Je.,li
sem niew.iele się liczono, jadła było w bró idzie o stosunek do turystów - trudno porów-
a gość z dalekiego świata przerywał w intere nY\vać wioski bułgarskie czy serbskie z fran-
sujący sposób monotonię wiejskiego bytowa cuskimi, niemieckimi czy angielskimi, których
ma 2. W każdej chyba epoce gościnność świad r.resztą nie sposób odróżnić od miaste~zek. D?-
czy nie tylko o stosunku do obcych lecz stan piero rozwój cywilizacji przen:ysłowe) gp:aw:l,
wi również - do pewnego stopnia' _ funkcj i,ż noclegi u krewnych i znajomych sta~ą 'Slę
wa!unków życia. "Gdzie jest co jeść, gdzie jes coraz rzadsze. Miejsce ich zajmują bowiem
ZWlerzyna i gdzie ludzie nie mają co robić" v: nieporównanie szerszym ~iż przedtem, ~akre
gościnność - jak słusznie stwierdza Mari sie zajazdy oraz hotele. Oblady w podrozy po-
Ossowska - "jest cnotą, którą z góry moin częto jeść w gospodach (a nie u ~odziny ~z'y
u ludzi żyjących w tych warunkach przewi znajomych), gazeta i ksiąZka 'Wchodzlla na m,e]-
dzieć" s. . sce pogawędki. Równocześnie zaś pojawiło Slę
D~ki. 'Wi~c zbyt na produkty żyrwnoSciow pojęcie sMalty czasu, nie znane kuJl'burze s'zla-
był n~e:me1ki, 'Wolny. czas nie stanowi! jeszcze cheokiej XVII czy XVIII wieku. ,
~artoStl na sprze'aaz, a rozIJ"Wki o:granllezał Podróżujących _po Polsce cudzoziemców dzi-
Slę do udziału rw świętąch Ikościolnych oraz do \,r:ła nie tylko wYstawność uczt, ale i tich dłu
gość; hucme bi'esiady trwały wiele godzin.
1, POir. J ..T.azbiT, Pochwała nieszczęśliwca i naga na ":'/Iięd?:y jednym a d'l'ugim daniem mbiOillO prze-
kanery w hteraturze polskiej ,Kultura" nr 12 1973 rwy o:bracane na wznDszerue toast6w. Stanowi-
~ J. st. Bystroń, Dzieje oby~z~jów w d~umej POlsce' Iv ~ne rodzaj "panegiryków w płynie": moż
W!ek XVI-XVIII, t. 2., Warszarwa 1960, s. 159-161.'
I'V!. O:ssowska. Inteligent polski na tle grup towa- nych sławiono nie tylko ulNloTami drokowany-
rzysktch Europy Zachodniej .Myśl Współczesna" maj
1947,s. 137. " ' , .
1 H. Rze-wuski, Pamiqtki SopHcy, Warszawa 1961,
s. 262-263.
22
"
lf.1kturY był da,leko "Yęi:szy, a strój
mi, ale i poprzez długie, szumne oraz-kw'~-i, I:~~~~~-::, :Składał się z pewny_ch stałych ele-
przemowy, wygłaszane nieraz mocno
wym głosem. Podobnie pijaństwo było bowiem moda na co dzień, nie od
związane z roz1wojem życia,towarj!:yskiego 'v wielkiego dzwonu", ulegała p.ie-'
żące gęsto kielichy stanowiły antidotum ';,~"n,_c,nz. m~tamo.rfoz.om. "Co ja już pamiętam
ostre i pieprzne przyprawy, których do u, , coraz mody - pisze pan Pasek -
nie żalowano), Towarzysząca ucztom -,,;,."'ach w c'z<łjpka;ch, w botach, sZaJblach,
sacja dotyczyła ludzi i wydarzeń .~:·~·:i;ika;h i w kożdym aparrade wo-jeIllll)"'1U
nieuniernie rzadko zaś - i,:'~~10wym, nawet rw czupry~ac~,. gestach,
żek. Jeszcze w XX wieku _ '"1:Janiu i w 'witaniu, o Boze SWlęty, me
w kręgu tych właśnie tn,ó,,,ii \\ ; ~:~';'\. te<1O na dziesięciu skórach wolowych"l,
W:toldowi GombrowiczDwi ~~".o~'·::':lW jednak stró.j czy ?bowiązujący przy
Klaśnie rozmów, kontaktu z partn"e;;r~:e~m~dl~:~'-~~ +.,: ~ "~JClsób zacho1wanla, ale l stosowana w ror.-
żywe słowo. Jego towarzyskość \\ s"'::::';';~;h frazeologia ulegały nicustannym zm.i~-
w prostej linii z obyczaju szlacheckiego, Zwłaszcza \v dobie baroku zwroty łacll~-
wiarnia zaś stanowiła dla tego wybitnego ::lJdobnie jak później fran::-mkic) staią Się
tynuatora stylu Pamiątek Soplicy nam'aslk., ~. w rodzaju inkrustacji językowej. Stano-
dworKU szlacheckiego, czy nawet wJ" ',x:e bow~em ana,l'Ogicz:1e upi~kszenie m~-
którym można byb przyjaźnie w':. ;s~~ pas słucki - str-o.iu czy (llleudolne naJ-
z sąs:adami 1. cZ-:.o'~_2j) imitacje marmuru lub ala?astru -
Obok konsumpcyjnego stosunku do Qł:~:'~·:. ::vIakaron:zmy służyły w duzym stop-
istotną cechę szlacheckiej obyczajowości s'"n(>łIn:_~ akcentowaniu {JdrGbności war.st~y. w~·-
wił nader sk{Jmplik{Jwany savoire vivre k,:",,-!:onej (lub przyna.imniej uwazaJąceJ Się
warstwy, w który wchodził-o właśdw:ie za ·,:1'"ą) od reszty mieszkańców Rzeczypospo-
stko: od umiejętności ułożenia pasa j
po zdolność prowadzenia t{Jwarzyskiej :L"~ więc dz:wnego, iż Walerian NClka'r:- da
wersacji i odp{Jwiedniego witania osób z satysfall<:cją opisu}e, jak to ple-,oe-JU-
w hierarch~i postawionych. W XIX i XX 52':".',- podszywających się pod szlachtę. men: a1
ku po niegustownie zestawionym z cniejsca demaskowała wła~nie ta n;ezna]{J-
\vano nuworysza lub gościa z rr:'Y~; -e<1uł gr\' tOl\varzyski,ej .i za:;ho\,,;au. S-h.rc,
wa rozmowa i,ntehgencka bywa p:J i:",:,: ~c~ ze Sl'ąska, 7alecaiąc sie do oanny ~o-
żona licznymi aluzjami do książek ,2 -·.s·c;:'ej, "słał iei wieńce na oół:nbku, c1rug;m
Puchatka nie wyłączając), filmów D:·:<lGT':VSZ\~. Z tego i z inszvch postevk-o w
st8Jwień, a1luz.ii stanowiących istne dla p,)::'n2r10, że chłop i oamówion'1 mu". Niejaki.
nie wtajemniczo<nych. Nie należy wy:)b:ra- 7,':};;ewski, pocleimując g-ofci ohiarle.m, 7wvkł
żać, iż w XVI-XVIII wieku sprawa przf.'~d- b--i mawiać: "iedże wrn., nie ia r1 łhy-s tego oC'.-
st8Jwiała się o wieIe prościej tylko dlatego, że nd') c:zna.imiał zaś wstanie od stołu słowami'.
" l PO". J. Bł011ski. Gombrowicz a ethos sz1aC',eL'ki, 1 ~ ?'lse:.;:. Pamiętni/d, \'VrJc::ław 1968. s. 93 .
.:Te"siy" nr 4 (16). 1974. s. 124.
25
24
"mam potrzebę odYŚć". Towarzyskie
z nieznajomości wspomnianych lub nie ręki (rwyróżmiona tym za-
jące wyśmiał bystry obserwator W~~!~;~'W~ sŁużba no:siła dumne miano ;,ręlkodaj-
tacki w wierszu Pan Kurek pannę mówti.enia per "ty", "wy", "asam.", "wać-
eę, IW którym dochodzi do podOIbnego co i itd. Jeszcze Maria Dąbrowska
ka, ~oła. niedemokratycznego wniosku, a ' i dniach pisze, iż zamożni chłopi
nO'WIC1e, ze na prÓŻno chłopka ibędzie \vydali swą posażną jedynaczkę za
szlachciankę, bo i :tak w ·końcu wyjdzie OiczaJka między innymi dlatego, ponie-
z worka. wiedzieli, iż mu nikt ani "ty", ani "wy"
" A przecież zdradzała nie tylko mowa powie. Nie znaczy to oczywiście, aby Q{)-
mery, lecz również i sama wytrniowa. N,2iI<<m \vychowana szlachta była niegrzeczna \\'0-
Trepka raz po raz przypomina. iż iIrtoś tam słUżby; traktowała ją jednak w sposób
s~al 'Z~emaskowany jako fałszyWy szlachcic, ., .odmienny niż SW.oich herbowych
lllewaz "mOlWę ,chłopską mial, szepluniawą i karmaz.ynowych współbraci. Podobnie zresztą
v:
I
stak ?bycza]ach "I. Jak widać, nie tylko w XX wieku kooeks osób z towarzystwa nie
nowozyfuej Anglii niewlaści!wy akcent, _ i nie jest - stosowany wobec ludzi sto-
n:a! drogę do aWansu społecznego. N"i"be,.pieCl na niższych szczeblach drabiny społecz-
meJ byłoby- nie odzywać się w za wsze wynika to oczywiście z lekce-
dłu~o można mikzeć w tow'''''y"tv,ie,? partnera, częściej z przekonania, iż
Ch?ć w stosunku do ludzi z wlasnego formy grzecznościowe ·nie znaidą uzna-
ObOwlązy,wał w zasadzie ten sam kodeks zrozumienia w oczach drugiej strony.
porwania, to jednak i on nie był Czermiń!sk:i Drpi,c;ując sbrunIki w SiW'Q-
we~ątrz całej gamy odcieni, od wspomina, jak to nie miał od-
go llleTa'z rplaszczenia się wobec się w sposób formalny swo-
dość lekcew.aJ2:ące tTalklborwa'llie . majstrowej, w "przeczuciu
bty ~zlachedciej, Pewne przes.trzeganie I I tego krr"oIkJU". Nie z!nalw:iłiby
OboWIązywało, jak słuszrui.e stwierdzał właśc\wego odbioru, podobnie jak pro-
m: już Rzewuski (ustami pana w:ncjusz, który trafił do dużego miasta ze zwro-
~:"lcX: my, niżsi, umieli Czuć powagę ta~i ,w rodzaju "tego więc, panie dolbrodzieju"
l WleIkJU, znaliśmy, że iaJko szlachta i "całuję rąc-zlki łaskaMTej pani" l,
~y ró:nni b~1i między sobą [... ] , Sz.laC'hC'ctwo i to ,Po19kie było najwyższą wa1-
macze] prZYJął, czułbym siebie tośc~ą w rozumieniu tej warstwy: indygenaty
dzonym" 2. posiadały j'w. podobnej ceny, albowiem nie-
Inne
nie. postępnwanie obOWiązywało W~O~bee~;~:[~:JI;;EE~~!r;i~TatrJ.CUSCY
należących do ttego samego kręgu
czł-onkclWie
nie mogli wa l's1tw Ulprzy-
się równać ze szlachtą
l
28
i
była cechą dominującą" - zauważa W udzielonym "Przekrojowi" wywiadL:e
tusze\w1S1'kii l. 1657 z 9 stycem.Ja 1977 rOku) zwrócił na. to
Do pewnego stopnia rolę zachodniej' prai. Mieczysław Karaś podając w cha~
ły szlacheckiej !pełniły przyrostki -ski zamiamę na!7JWisk tyipU BieT-
jalkie pojlCl/Wia;ją się w Po1Jsce już w X'g__ ~ czy Kowa:l na Biernacki, Mag-
wieku. Z jednej strony niwelowały one, . Kowalski.
najmniej fo.rr.malnie, 'Wszelkie różnice w ponieważ jednak szlachcica nie zaws'Ze moż-
W.aIT"Sbwy feuJdailinej, Sikoro nie tylko bvła po nazwisku, stąd też w aktach
magnaci, ale i ikrólowie nosmi na;>IWjska "dość często występował on z przy-
czone truk właśnie ,(Wiśniorwiec'ki, ~;~~:~~.~ "szlachetm.y" (nobilis etW€Ir1tuamie ge-
czyński, Poniatowski), z drugiej", w przeciwieństwie do magnata nazy-
posiadaczy od plebsu. Prawdą (magnificus). Mieszczanin3.
\..ała masa
nych w tennazwisk ~~~~;~.
sposób; warto ~~:nti:~e'i~~~'
ednak "uczciwego"
(jamatus), (honestus) lu~)
chłop zaś bywał narzy-
iż świeżo ,nobilitowani pracowiJtym (laboriosm). O ile zaś począt-
chectwem nazwisku na . stara zaś s~lach tylko SZJlachta li\Vl'acała się do siebie peT
przekonana o wyróżniającym znacz€niru inne warstwy natomias:t używały tytula-
tika -ski, w XVII wieku dodawała je ' I "wy"), to z czasem i one zaczęły
SOWIO do naJZlWisk. W ten SipOSób Oza!jlka tytulaturą wzorowaną na szla-
k.s~,tałcił się w Cza:jikO'WGikiego, Łapa w kolei szlachta nie porprzestawała na
skreĘo, Kisie~ w Kiś1ańskiego itd Odtąd też ale w miarę upo-
Ę:'ranrcą nazwIska w ten sposób za!koń'czone ko-lej-
zano za ty\powo szlachecikie, a w na stopień tytu-
stuleciach za ,typowo polski€'. waszeć, waszmość, waszmość Ran,
NiC Wlięc dzhvnego, iż zdaniem Nekandy Pan, Wielmożny Pan, j'flŚ-
ki dodawanie Sobie - s k i ' o OSWiecony - co tra!lJlie
wciśnięcia się do stanu Krasicki).
s!ę on nawet, alby zakazać tego pod ~t;~;~1 W całej feudalnej Europie zasada dziedziczne-
CJ. Z czasem jednak po nazwiska tak go przywileju hyła oparta na teorii dziedzicznoś-
ne z~c~ęli ~ora,z bardZiej masowo sięgać ci zalet i cnót. Również w Polsce tralkibo'Wano
staw.rclele mnych warstw społecznych, a szlachectwo jaJko pevn1ą warl.ość niemal że mi-
(c~y nawet ?ydzi) 'z dóbr Zamoyskich lub styczną, opartą na odrębnym, lepszym biolo-
ck.ch przybl€rali nazwiska ich właścicieli. gicznie pochodzeniu. Pod tym właśnie kątem
równo w ~esire mięidJzywojeIlll1ym, jak w się o reprodu:kcję gatunku, wi-erząc w
tach PnIsk! I Udowej zmieniając nazwiska . zaJet ciała, umysłu i - chara'kte_
chętniej i najszyociej przybierano końcówkę ru. Stąd też tak surowo potępiano mezalianse
..ieszcze w XIX wieku wcale nie konserwatyw.
" 35
dawała powód do licznych awantur, i koszuli, wieczorem nie powinien wy-
.nie gdy była podlana alkoholem. Na
ność szlacheckich opojów, ciągle ~,"v;""e' to zjawiska występujące tylko
jących innych o obraźliwe. intencje i okresach, gdy w wielkich mias-
skarżą się często przebywaJący w Polsce, Europy kamy ranek niemal
ziemcy. Ostrzegają oni zresztą w sWOlch trupy pomordowanych przechodniów
rniętnikach rodaików, aby nie a krzyki rabowanych dość często roz-
soboty. wtedy bowiem tłumy ;;~;;;:;~:że'Cis'Zę nocną· Jeśli natomiatSt chodzi
ją na dTogi i u. po Polsce, to poza okolicami górzy-
TO Z u lesistymi, gdzie grasD'Wali Zbójnicy, jak
jów, kresami, wystawionymi na najazdy
wną w calej przejazd - co zgodnie podkreślają
mianę Ludzi !tego gatunku. Przy - należał do stosunkowo bezp-ie-
władzy wykonawczej szabla lastępowala Mosini, włoski sekretarz
cję; służyła do egzekucji wyroku pisał, że cl1jclwziemiec, chociaż
zemsty na uciążliwym sąsiedzie. nad. oobą jed:ylllie "dach skromrne~
Szlachta
władz samapolska
sobie nie cze~k;~a~j~ą~c"n~a.~~:~~~:~w
wymierzała
się tak swobodnie i bez;piecznie,
panem całej oilmlicy" 1. Również bój-
w pr1z-ec,iMnstarwierrliru do d:i~T~~~~:i1k~~Ończyły się śmiercią uczestni-
Niderlandów, gdzie sprawy
petencji uprawnionych do tego :~~~~~::',1. .v Dworzaczek zwrócił swego
uwagę, lż obdukcje sądowe uwiecznio-
we Francji znieważył urzędnika w aktach grodzkich wielkopolskich wykazu-
przylbywające-go w imieniu sądiU, ten przewagę ran tłuczonych nad rąbanymi. co
się na bardzo poważne konsekwencje, g.d,;Y;żr,' do"o,!zi, iż staJI'c.ia nie muSiały być aż taok lrrwa-
czasem w Polsce niemile przygody VI · Poprzedzały je zaczepki słowne, za,<:adza-
trybunału zjawiających się z pozwem się właśnie na obrazie honoru. Przy każ-
por7..ądku d~ennym. Wedlug zgodnej · też okazji "stan białogłowski nieuczciwymi
-chOtdnioeuropejskich pamiętnikarzy , słowy". Dworzaczek pisze'. "Kto ciekaw
jednym z najklótJliwszych, najbardziej zawadi "':~~m-ni.ech posłucha pod najbliższą budką
kich krajów Europy". Pewien Holender: ' ~ Słownictwo w tej dziedzinie okazuje
żujący pa Polsce u schyłku XVII wie,ku. ,j~na~,v konsffi'1Waty7.JlU" 2.
ża: "biesiada kończy się często na kłotmach, Sposo'bności do ohrazy byv,Tało zresztą m'nós-
obcięciJU uszów i nosa s:zaibllami". To samo , poniewa'ż samo pojęcie honoru miało n3.-
sze (1671) Ulryk Werdum, Najgorzej dzial0 rozlegle i słabo sprecyzowane granice. W
po miastach w czasie sesji sejmowych, ''',d,,;e jednak zgadzano się na to, że szlach_
kacji czy elelkcji. Wspomina o tym '''_,h, obowiązuje rnęstw"o i rycerskość (jako sym-
lekarz Jana III Sobieskiego, Bernard o',e",,,
zaś ostrzega, iri: iW" trakcie sejmów słudzy
1 J. Tazbir, Rzeczpospolita i świat. Studia z dzie-
maitych panów dOłPUs:zczają się napadów i ' · kUJtUTY XVII wieku, W:rodaw 1971, s .. 186-187.
dzieży, "talk, że JEŚli! kto chce zostać .przy ~ Tradycje szlacheckie, op. cit., s. 204,
36
gromionycih z ambon. Ileż zaś razy dochodziło
boI rwyższości grupy), odwaga (k";:f~.::~t,~~:
tchórzostwo, a nie na przykład. do bójek podczas sejmików odbywanych w ko-
okrucieństwo). Wystarczy przypomn.ie.c,', .<"0'-:- ści?!ru:h (z których przezornie wynoszotno Brze-
dę, z jaką pamiętnikarze szlacheccy naJswn.~zy SaJcramen1:). Tu więc o wymogi
ku pisali o tych, którzy na polu bitwy ok,,,a] j(a~eJ ~t~ rozbijała się potryrlencb mo-
się być "bojaźliwego serca". Zolnierz i ra~~osc Koscloła. Daremnie też spowiednicy gro-
diaka Jan Chryzostom Pasek wielokrotnie ;nih magnacką pychę, skOirO prz€dstalwicie1e te-
bie pokpiwa z pospolitego ruszenia jako go stanu dla honoru rodu byli często gdtowi
macji szczególnie tchórzliwej. p0pełnić najgorsze występki i zhrodnie
Pre2lUCie honoru ch&-akiteryrowało taacie inne
Obowiązywała również zasada n~~~:;dJ~~~~ ,':ars~ społeczne, mieszczan i chłopów me
na bezbronnego przeciwnika (stąd l!
dziana, który nie mógl zabić chorego wyłą:C~Jąc. Z~alCał na to uwagę m.in. poeta
A więc, jak byśmy dziś powiedzieli, pewne Antom Sebastian Dembowski, pisząc w saty-
guly gry sportowej; walka - ,pr"YI,ajrrrruej rze Punkt honoru (1749):
"t€orii - musiała
fair play być prowadzona~;n~a:.:~~!~~:
(nie mówiąc już o że
Nie masz miastec:zka, pałac:u kośdała
N,ie masz wsi! domu i klasztoru zgoła,'
z pola bitwy pociągała za sobą NIe ,masz posladki, karczmy ani dworu
polityczno·prawne w postaci infamii GdzIe by nie miano coś za Punkt Honoru.
fiskaty mienia).
w wysokim Wiązało się Zf~~~i~~:;:f~:;~
stopniu poczucie Sporo już napisano o honorze góralskim, w któ-
tej, silniejsze chyba niż w . -::ym przodowali zwłaszcza 2lbójnicy, pilnie ba-
Szlachcic polski. jeszcze w XVII :wieku czący na to, aby ich szanowano1. Jeszcze w XX
fil bronić swego honoru przed królem czy , wieku .w te,n ",:"łaśnie sposób wyłudzano na Pod-
gnatami. Nie bez wpływu na taką właśnie ka,rpaclJU ZlemIę od chłqpów, zawierając z ni.-
stMVę były służba woj'9KOWa oraz idea~y ;nl tylko ustne, a niekorzystne dla wiejskiego
cerskie. K(m~a?enta umowy. Chłopi lekkomyślnie da-
Pewien wpływ na ich kształtowanie się wall Slę przekon~ć: ~e oni mają "swój honor",
wierał Kościół choćby poprzez zasadę, iż "p~n :rn"0J honor' l ze "obrazą byłoby nie ufać
wiązań należy dotrzymywać (pacta sunt p,mmernu słowu" 2.
vanda), a słabszych nie wolno krzywdzić T~JJko je~tnalk u szlachty ów hOTIm miał sta-
szcza ...-.;;dów i sierot). Z drugi€'ij strony jed,,~ :.ow:ć ~ewlen system zobowiązań etycznych,
potoczne wyobrażenia szlachty o honorze '\Y'mkaJ~ących. z posia?a>nia. ta'I'czy hel'borwe~.
zostawały częstokroć w sprzeczności z, :'asada. ~na ~ez oddZlał~ła. naJmocmej na kształtowa
mi zawadymi w Dekalogu. Daremnie n.e Slę tego poJęCla oraz jego zakorzenienie
tylko zresztą w Polsce, ~(;~;~f:~;~]:;Z!1~tt!~ Z l ~ewn~ demitol?gizację tej grupy przynosi ksiażka
Bardziej od wizji grzechu o.i PIaSeCkIego, B~l~ chl.opcy, byli ..• Zbójnictwo karPac-
szyła szlachcica myśl o nie zmytej krwią :_~e - prawdy htstoryczne, jolklor i literatura polska
mle na tarczy herbowej. Przy sła;bości ap"ratt Kraków ],973. ' ,
wykonawczego niezbędny sta,.vał ci 2.H. G6rska, My samotni, zbłqkani ludzie ... Opowia-
uma, artykuły, fragm.ent'y, Wa;rszawa 1967, s. 179.
w zbrojnych zajazdach, również wie]()k"otniE
"
w społeczeństwie star{)polskim; nie znaczy
jednak, aby sama realizowała w praktyce i XV:I-:XVII stuleciu na ubiór sZ!lacheck"
co dzień szczytne ideały ethosu :~.~~ri.Tci!Silę
takie. częśc~ garderoby, jak (opróc;
Z prac krytyków filmowych wiemy, iż koszuli, gacI i pończoch lub onuc)
:temu, co pokazują westerny, rycerskie. ob,"".e . wPUSzczane w buty Spodnie i długi ŻU~
"lu nie należały wśród tzw. sClągany ?as~. Na to narZUcano kontusz,
reguły; da§ć często strzel<łIlO bowiem bez . z rozClętynu rękawkami, zastępowany
dz~a i nawet w plecy. Podobnie i w przez szubę, zwaną bekieszą lub de-
de najazdów urządzanych przez szlachtę częs~ .z k~~townych futer). Strój ten
padano na be:zJbronnych, a pospolite "'j-~t')l"OCZ;;;YlW1SC1~ r?-zmym odmianom, zale2mie
jakże często uchodziło tchórzliwie z pola Ol zailIlo~osci posiadacza. Zupany mo~
Do legend należy takŻe zaliczyć owo ni<,pclcU z Ir:Ja?e lub. wełniane, aJe bywały
szenie ręki na kobietę; akta sądowe . l JedwabIU, pasy - metalowe
l T. Chx=owski, Zywe i martwe granice, Kraków l .J. IDtowicz, op. cit., S. 489--490.
1974, s. 16. ! J. Pasek,. Pamiętniki, Wll"ocła.w 1968, s.tr. 93.
" ••
pięknej, adresowanych pierwotnie do doro- cach Szamotuł przejąć kraciastą chustę szkoc-
słych, z.a.węd:rowało nas1;ęjpnie na półkę lekrbu;r ką, od piechoty wybranieckiej - uszatą czap-
dziecinnych, tak i sporo utworów literackich kę baranią noszoną na Podhalu idt. Szlachec-
pisanych z myślą o warstwie oświeconej tra- kie pawie pióra z hełmów rycerskich i herbo-
filo później na wieś. wych przewędrowały do kra:kJUsek, łańcucki
Równocześnie zaś obserwujemy ciągłe prze- strój ludowy był zaś dość wiernym naśladow
nikanie folkloru ludowego do kultury szlachec- nictwem ubioru noszonego przez "panów".
kiej, a więc zjawisko odwrotne, choć oczywiś Szanse dorównania zależały jednak głównie od
cie o wiele mniej mawwe od wpływu dworu na m?Żliw.~ś0i finansowych, stąd jest rz€Czą oczy-
wieś, jej OIbyc'Zalje i stroje. Na naśladownic;bwo WIStą, lZ w zakresie :budownictwa, wyposażenia
nic nie mmi.:na było jednak: poradzić, zważywszy wnętrz, strojów czy uczt chłopi - gdyby nawet
bliskie sąsiedrt:wo dworu i WISi oraz fa:ik.t, iż - umieli - nie mogliby konkurować ze szlach-
jak to jlUiŻ zau'Wa.żył Bujak - małe różnice dzie- tą. Tańczono, owszem, pito, grano w karty (czy
liły nieraz szlachtę zagrodową od chłopstwa, kości) zarówno po dworach, jak i w karczmach
,.poniewaJŻ podstawą różnicy w lrultu1'ze u lu- wiejskich. Różnica polegała przede wszystkim
clrLi tego samego zaJWQOO jest róŻlnica mają1Jko na festynach i wystav.lTl.ych bankietach {obfi-
wa"1. Na styl życia dziedzica i poddanego - tości oraz .ró~nor()dn()ści potraw), owym -prze-
przy wszystkich zasadniczych różnicach - pychu od sWlęta i na co dzień, nie ogranicza-
wpływały zresZltą te same kalendarze, kościel nyn\ przez prawa. Szlachta rywalizowała ze
ny (konieczność obchodzenia świąt z Bożym sob~ pod względem wystawności stroju, liczby
Narodzeniem i Wielkanocą na czele) i rolniczy słuzby, organizacji balów d. orkiestr. Urządzano
(narzucający rytm, jaki wynikał z sezonowych uroczyste pochooy, iluminacje i fajerwerki,
prac poIlowych i innych za;jęć wiejskich). vlyprawiano kuligi, o których nie śniło się
RrZ)111dad pański zawsze imponował, szczegól- chłopom, ani tym ,bardziej mieszczanom, polo-
nie ze go widziano na co dzień i w najbliższym wan~ wreszcie. W tym wszystkim rplebejusze
sąsiedz'twie. JiUiŻ choćby z badań Bystronia moglI .brać udział tylko jako słuzba; szlachci-
wiadomo, iż dwór stanowił dość często wyrocz- ca? ktory polował, nazywano myśliwym, nako-
nię w sprawach mody, którą przenosiła na wieś m'i'ast chłopa polującego - kful:sow:niJkie:m ;:>0-
sl!UIŻJba pokojowa, jak również drobna szlachta. niewa'ż prawo własn'OŚci lasów należało wił i'".-::Z-
Ucząc dziewczyny wiejskie hafciarstwa, tkac- nie d() feudałów.
twa czy koronkarstwa powielano w ten sposób Mieszczanie starali się w miarę m()(Żliwości
pewne wzorce, lct;óre napływały niekiedy z bar- naśladować ten barwny, oddziałujący na wy_
dzo szerokiego świata. Do stroju ludowego za- o~)!'a~nię s~yl życia. W miastach Korony polo-
wędrował np. w Kujawskie aż z Hiszpanii ka- nIzuJące SIę gTupy mieszczańskie (niemieckie
barecik z pelerynką (zwany w ojczyźnie COTO- orn:i~ńskie czy włoskde) przejmowały równo~
co), od wędrorwm.ych kaTCZIlllrul"'zy miano w dkoli- czesme wytworzoną przez szlachtę specyficzną
k~ltUlrę S}li""?~ką. Znala~o to wyTaJZ' w' poezjł
mleszczanskieJ, głosząceJ (jak to czvnił Jan
. l:r.Bujak, Istota kuJ tury ze szczególnym uwzględ- Ju:rkowski) pochwałę rycerza-obrohcy czy
1Uentem kultury wiejskiej w Polsce, [w:] Kultura W!i,
Warszawa 1930, s. 83. aprobatę dla społecz.nego podziału zajęć (szlach-
47
Ill!leBzczallle zajmować SIę JrupieCt\lvem). Nawet ,:;rumIi Wlnębm:a swy'Ch domów w drogIi.e mei?l~,
w OŚlX'IidIkach mi€tilSkicih Brus Kr61~ch, które koszltOWne kilimy, spron.valdzane. z dale!ka. ?biCH~
zachowały swą odrębność etniczną i wyznanio- czy nawet w kolekcje hrom. Chodzili tez
wą, występują silne wpływy ideologii sarmac- VI baTIwtnych strojach (preferowatllo karma'zyn
kiej oraz zafascynowanie klejnotem szlachec- i lazur oraz kołory zielony i żółty). ~o.wy
lcim. Ndbilitacja staje się szczytem marzeń każ strój patrycjusza - lUlb . nawet prz.eds~aWlclela
dego mieszczanina, a ,posiadane kapitały naj- pospólstwa - składał S1ę, poclobme Jak szla-
chętniej inwestuje on w zakup majątków checki, z tupana i kontusza, na zimę zaś chęt
ziemskich. Podobnie zjawisko występowało nie przywdziewano bekieszę czy nawet pod-
współcześnie na zachodzie Europy; podczas szy-wam.ą futrem delię. TaJ,Ici:e mies.zcza.a:ie UJŻy
jednak gdy tam było ono przejawem aktyw- \va1i pasów, ,za kt6ryrm, ku meZInlern-em].l
ności gospodarczej, w Polsce mies?czanin na- oburzeniu szlachty, nosili raczej szablę niż la-
bywający majątek gospodarował na nim prze- skę. Te 'bogate stroje, jak również długie miecze
ważnie w ten sam co i szlachcic sposób (a więc przysługlwały jedynie urzędnikom Krakowa,
nie wnosił fermentu kapitalistycznego do rol- Poznania, Lwowa, Wilna i Warszawy. Darem-
nictwa), z drugiej zaś strony starał się przy- nie jednak szlachta starała się zapobiegać ich
swoić sobie szlachecki tryb życia. Tych, którzy :,ozpowszechnieniu 'WŚród całego zamożniejsze
się docisnęli do nobilitacji, było oczywiście hle- go mieszczaństwa. Niewiele tu pomagały rpro-
wielu. PozoSta!li w naa1epszym ra;zie musi.elli się testy na sejmikach, jak również ustawy o zbyt-
zadowolić jej namiastką w postaci Kawalera kach {tak zwane leges sumptuaria), uchwalane
Złotej Ostrogi (eques auratus), tyrtuł;u przyzna- u:."zez sejm, 2lWłaszcza w XVII wieku szczegól-
wanego przez królów (Władysława IV i :Micha- nie gęsto. Zakazywały one mieszczanom no-
ła Korybuta Wiśni-owiecikiego) osobom zasrużo szwa m.i1n. koorz.t<.m'lnych frute!1', szat i pasów
nym i który stanowił r:Jdzaj ,pasowania na ry- jedwabnych oraz 'safianowych butów, pod karą
cerza. 14 grzywien (1613), którą później (1655) pod-
Na skutek słabości! gospodarczej, społec~ej niesiono aż do tysiąca grzywien.
i po11tYC'Z1nej roies.z.czafus.bwo nie ty1.hko nie wy- Ustawy nie skut!k:owały; w roku 1602 Sta-
tW'Olrzyro wrłasneg.o-, aJUrBlk.cyjillego programu
001- nislaw Ci.kowski. podkomorzy krakowski, wy-
turowego, który byłby w stame oddziiaływać, dziwiał, iż córki patrycjatu miejskiego "w zło
lecz i samo mlalaJzło się pod \"'pływem szlachty. toglowiach, z kamieniami drogimi, w sobolach
Przejawiał się on w różnych sferach życia od c:zarn~h chodzą r... ]
kosztowniej niż zacna
sposolbu budovvy domów począwszy (posiadłoś wojewodzianka". W nas.tępnym zaś stuleciu
ci wiejskie mieszczan stanowily częstokroć do- (1744) sejmik woj. krakowskiego z ohurzeniem
kladną kopię dworów i dworków szlacheckich), stwierdzał: "zagęści'la się także w stopniach
a na ohrzędach weselnych czy pogrzebow:,.-ch niższyoh, tak miejskich, jako i chłopskich, szla-
kończąc. Na tę sarmatyzację kultury mieszczań checlkiemu staln-owi nier6wnych, ambitiosi fas-
skiej w dawnej Polsce zwrócili zresztą uwagę tus [zgubny zbytekl bez pomiarkowania na ko-
dopiero współcześni badac1ze (przede wszyst- sztowne, wymyślne i modne stroje emulative
kim M. Boguoka). . sadzą się, stanowi szlacheckiemu derogacyją
"
czynią" l, Nawet surowi men~mici,
wy1Z1naJnie lIlakazyv;aro chi()ld~~le w.
k;,:;;:;
s
ską'PCÓW, Nawet jezuici, .uspr~w.iedliwiali ~ą
rozrzutność pisząc: "Któz ':V lnteres~ch ramle-
niem nam się starue? pewme ten, ktory z chle-
strojach, nie oparli się pokusIe l C~j~"~~)l~::::~; ba twego siły i mocy nabrał". .
szcza w Gdańsku) wdziewali na te Do zdobycia prestiżu społecznego w SWOlm
stroje zbliżoo.e do szJ.achecikich ocatZ pasy środowisku, wsi czy powiecie dążyli nie tylko
kie. To samo można też po!W'iedzie,ćć)~o~::r; za.'llo,żniejsi mieszczanie, ale i bogatsi chłopi.
skich duchlOWIlYJCh ariam. poilskich; f Wszystkim też imponowały szlacheckie obycza-
wyt1:y?ka!l.ii im, że ich przodikowie w sza:ryc~ ~e. Szczytem marzeń bylo przejście do warstwy
tach "TaidZIi. się koohadi", podczas gdy om ',Janującej .
dzają po szlacheoku i z brootią. . Obyczajowość staropolska, wyr,osła w stosun-
UwaŻlnarpr:zetkO'IllUlje,
Thepki leik:tJuTa Liber
'iż chamoru~m~rz~~~~~~ szcza
pleoojru:sze
kach agrarnych, okazała się dość żywotna ~wU:
wśród mjeszkańców wsi szeroko poJęteJ:
jący się do stanu szlacheckiego
dworku, zaścianka szlacheckiego czy wreszcie
przede wszystkim jego sty.l . zagrody wiejskiej. Cechowała ich mentalność
wiem, a mianowicie zbytek i rolnicza, zupełnie inaczej traktująca czas i pra-
ś'wiadc~y przede V1\SzystJkirn o poIzycji cę niż ma .to mle1j~e w społ€C.ZeńsiJw:ie przemy-
ka w społecze:ńJstwie feudalnym. Talk np. słowyrrn. Na skwtelk. jednaik. różnorodtnyoh przy-
bę i konie musieli trzymać wszyscy, zarówno czym taikie cechy obyczajowości st~ej (w
'najwięksi się ,nad każdym jej agrarnej odm.1ruruie), jaik. wybfuj'ały ilndyv.rjJdu-
szem (vide ~łilzm leiloceważący Sltosuneik do systematyczne-
dla nich owies u go ~maa1ia OIbawią'likórw, niechęć WQlbec idei
cheoka, żyjąca z oszczędzania i wYl"zeczeń uznano za typowo
tockiego występuje szlacheckie i ~ą'zan.e wyłącmrie 'z c210lIlkami te-
Tach, ale z hajdukiem w 2'0 Maśinie starnu. Sbus:2lIlie natomiast rw pogar-
dy, kto chciał się liczyć w dzti.e dla sY'stemaltycZll1~o wy'silrku, rze~eJ!rlej pra-
Nic więc dzirwtneg{J, że q i racjcnal1nego wylk.mzystamia czasu ujrzano
nie tylko Ulbierać kolorowo i wystawnie, zasadlll:icze przeszkody uniemOOll'Wiiające polskie-
i utrzymywać sporo służby, urządzać W]rsia~'n<'1 :nru: społeczeństwu dościJgnięcie p1'IZ()d1ijących
przyjęcia i polorwam.ia, słowem - żyć krajów zachodniej Europy. Stąd też wywodziła
sku. Działało tu niewątpliwie prawo mimikl:y:
ostrożność nakazywała nieróżnienie się od
się pasja, z jaką w dobie pozytywizmu czr :v
okresie Polski Ludowej piętnowano taką własme
dowiska, do którego chciano wejść na stale. postaJWę jako przejaw szlacheckiego styJlru życia
bez v.1pływ;u była chęć zjednania sobie otoc,e- bądź jego re]Jilktów, choć z poidoblnyrrnJi kłO!pOtami
nia; wystawność życia okazywała się ,. ~n~~~~~,: wailezą przecież wszystlkie społ€CtZeru.twa agr8E'!le
jeśli pragnęło się posiadać wpływowych \vchodzą-ce na drogę przyśpieszonej industriali-
dół, żyć na pewnej stopie, nie zacji (vide przykład wieliU państw tak Zl\Vanego
Trzeciego Swiata)·
XVI i XVII W" opr. J. ~~h;r!!11~!:l;kk::J~:~'
l Merkantylistyczna Z drugiej zaś strony, zwłaszcza w dobie ro:
wa 1958, s. 119 [oraz] T. Sewe<r}m, mantyzmu, choć nie tylko, sławiono staropolski
ków wschodnich, Wroclaw 1960, s. 18.
51
50 "
(sarmacki) styl życia "jako wzór kultury
bardziej własnej .i oryginalnej, odcinającej
Zachodu, i od Niemców, i od RJooji, a
najlepieJ nadającej si_ę do podwójnej funk.cji
obronnej" l. Motywem przewodnim tych ZŁOTA WOLNOŚĆ
ważań była tu pochwała tego, co rodzime,
szanowanie prostoty obyczajów ci. cnót obY"ra-
2 SZLACHECKA
telskich. Nie wolno jednak zapominać,
życia czy wzorce obyczajowe szlachty sCm(,wily
tylko jeden z e1emen:tów składających
kulturę tej warstwy. Bardziej istotnym el"n:en-
tern różniącym ją od kultury warstw rządzą
cych w innych krajach EUl"opy była bez wąt-.
pienia ideologia polityczna szlachty, oparta na
Kulturę warstwy rzą,dzącej dawną Pol.'iką
- doprowadzonym nieraz do absurdu - kulcie
wyróżniały - zdaniem Andrzeja Zajączkow
wolnoŚCi tak całego stanu, jak i poS'zczegól-
nych jego człOlD.ków. Brakowało. VlŚród .:ikiego - takie wartości, jak szlacheotwo, rów-
ność, ziemiaństwo czy sąsiedztwo l (zwłaszcza
zrozumienia nadrzędności interesu społecznego
nad partykularnym, potrzeby ograniczenia nie- to ostatnie określenie wywolało ożywioną dys-
kusję). Wydaje się jednak, ii przede wszyst-
raz przywiIejów i dochodów w imię racji sta-
nu i dobra ogólnego. kim naJeżaJłoby bu wySłUJnąć ideolo~ę politycz-
ną szlachty. W żadnym chyba kraju przywile-
l J. Jed1ictd, Polskie nurty ideowe lat 1790-1863 je stanowe nie odegrały tak doniosłej roli w
wobec cywilizacji Zachodu, [w:] Swojskość i cudzo- tworzeniu się jednolitej świadomości narodowej
ziemszczyzna, op. cit., s. 211. warstwy rządząlce'j; żaden ~Thny 'stan nie wy-
tworzył też ,tak daleko idącego poczucia wspól-
noty. Szlachecka kom'itywa 'znalazła swój wyraz
również i w tytulaturze ("panie bracie"), stoso-
wanej tylko do czło.nków tego stanu. Z drugiej
zaś strony, jego przyWiileje przyczyniły się
do umocnienia \Vięzi łączących :r6moJiiJ:ą pod
względem etnicznym szlachtę z państwem pol-
skim. One też chyba spra:wi1y, iż polskie wzo-
ry ustrojowe okazywały Idę atrakcyjne również
dla szlachty w krajach sąsiadujących z Rzeczą
p()społ1tą (od i.nfJanckiej i moskiewskiej po wę
gierską czy śląską). Obca zaś nam z ducha i ję-
53
zyka szlachta Prus Książęcych będzie do stanu szlacheckiego i ty'lko do ;tego stanu,
W drugiej połowie Xy~I wiem. Warto jednak zwrócić uwagę, iż u schyłku
po'WTotu pod herł,? krolaw ~lch. , XVIII wieku na 100 mieszkańców Europy
ta w tryby nowozytm:g~. panstw~ przypadało 3 do 4 przedsta~c~eli szla:chty, gdy
tern sakiewek i przywlleJow OSOblS,tych obYW'a_ ~,,'mczasero w Rzeczypospolitej było lch od~
teli budowało silną armię, zasobny skarb i sprę- ", \\'iednio 8 do 10 (z czego przeszlo polowa role-
żystą adminisbrację, s:zlachlta ta z zazd:rośc~ą_, sz.1tala na Mazowszu). Jedynie Hiszpania z~
zerkała za miedzę, gdzie ziemianin był sobIe swymi 6,5% szlachty czy Bretania (5?~ cale]
panem na własnym folwarku i potencjalnym l'..ldności) mogły tu iść w zawody. Juz ~ednak
kandydatem na monarchę. Jeśli. zaś w dobie \v całej Francji szlachty było zaledWle 1%,
najazdu szwedzkiego dzieło pokOJU w Torl.J!llu w sąsiadującej z naroi Rosji 2%, na Węgr-zech
(1466) i unii lubelskiej (1569) zostało rru.mo zaś 4% (wszystkie te szacunkowe cyfry dotyczą
wszystko utrzymane, me osta~nią tego. 'Pr~y~:zy drugiej połowy xvm wieku).
ną był fakt, iż swobody pali·tyczne, l.StDleJ~c~ '~ależy też pami~tać, że niecała szlacbJta. ~
pod rządami elekcyjnych .królów . s~lacheck.::J ropejska posiadała tak zasadnicze przywileJe
Rzeczypospolitej, okazały Slę bardZleJ atrakcYJ- .; ak polska, a mianowicie, iż członek tego stan?
ne niż perspel)ct;ywa dostania się pod władzę ~noże zostać uwięziony jedynie na podstawl.e
monarchów rządzących w sposób prawie abso- nrav.r-oIUocnego w)"l'om sądu (neminem caph-
lutny. vabimus), chy~ba że się go schwyrta na ~~rrącym
Całokształt tych właśnie przywilejów bywa uczynku zabójstwa, \:Qodpalenia, kradZlezy lub
określany w historiografii i literaturze pię~~j gwałtu. Warto przypomnieć, iż podobny akt
mianem "złotej wolności", przy czym po]ęc,:e uchwa1ono w Anglii dopiero w roku 1679 (za-
to nosi obecnie odcień zdecyddWanie pejara- kaz aresztowania obywatela bez wyroku s~d<::
tyrwm.y. W8iI'to jednak pamiętać, że przynaQ- wego). Mimo daleJro posuniętej dyf~enc]~J'l
mniej w XVI wieku - a w.ięc w szczytowym szlachty polskiej obowiązywala całkOWIta row-
okresie rozwoju polskiego parlamentaryzmu ność wobec prawa, :niezależnie od stanu mająt
_ aurea libertas nie ozmaczała jeszcze, że kowego i szczebla na drabinie społecznej. N~
szlachcie 'N'Szystko wolno, ale że władzy mocy przyv.rileju z roku 1588 zaka,zano zas
zwierzchniej nie vrolno wszystkiego (i czego przeprowadrzarua rewizji w d~mach s~~achec
mianowicie). Uzasadniony w wielu przypadkach kich, nawet wtedy, gdy było Wladomo, 12 u.kr~
lęk przed abLsoluty:mnem i niechęć do władzy wa się w nich banita. Istniało więc poCZUCIe
centralnej nde prOlWadziły wówczas do an8(l'Chj-:z- bezp:cczeństvla osobistego, całkowiltej ochron!,"
mu. Wręcz przeciwnie, przywiązaniu do "zIo- przed samowolą monarchy lub jego urzędm
tej wolności" towarzyszył szacunek dla tra- ków 1.
dycji, poczucie solidarności i wspólodpow~e ogół szlachty posiadał czynne i bierne praw~
działaLności za losy państwa, 'WlI"eszcie duży lega- \V'\cborrcze do izby poselskiej, bez zgody któreJ
lizm oraz niechęć do warcholskich i nieodpo- n:e wolno było nakładać podatków, zwołyv:ać
wiedzialnych wystąpień. 1 Szeroki zakres tych pl"Zy-\-v:ilej6w omawia ostartm,io
Prawdą jest, iż wolność ta była równoznacz- obszernłe C. Backvds w ksd.ążce pt. Szkice o kulturze
na z poszanowaniem praw j"ednostki należącej st!lTopoLskiei, Warszawa 1975, s. 467 i nast.
54 • 55
wiem choć UlIl'ÓWlOO Molier, jaJk Radne byli
pos,potlitego ruszenia, wypowiadać wojen geniuszami, to "warto ~równać icł~ dedy~~cj~.
też uchwalać żadnych ustaw dotyczących aby zdać sobie sprawę, ze jako lud2Jle własclwIe
warstwy. Stanowiła ona mniejszość w~;,:~;;wi= nie byli swobodnymi" l.
warto jednak zauważyć, że we F Anglia wyprzedzała nas w XVI wieku ze swo-
1831-1848 'Prawo wyborcze posiadało zfuledwje; ;ą Magna Charta Libertatum (z 1215 roku),
1,5% ludności, w Anglii zaś dapiero w roku przyznającą ograniczone praw~ ~k~ ?rzedsta-
uzyskalo je 3,2% ogółu mieszkańców. W Polsce' wicielam ,i.nny.ch stanów, lecz Jesli l'clZle o swo-
zaś z prawem WJ"borczym łączył 'Się szeroko body osobiste jednostki., szlach~ p?lska zde-
winięty samorząd tery.toriałny ora"z~I::~~~~j~;;1 cydowanie dystansował.a :","Szystkle. l?TIe stany
cie1stwo stanowe, jak też głęboka ,t na kontynencie ew-opeJsklm. Jak ]UZ wspon1l-
wszeJlkich przejarwów Q<lTębności regiomabej. nalismy, jej udział w rządach krajem b~ł pro-
Wiązało się rtak'i:e przekonanie, że istnieje pełna centowo wyższy niż obywateli monarchu kon-
swoboda wyrażania w mowie i na piśmie swo- stytucyjnych XIX wieku. Pamiętajmy, że pr.ze~
ich poglądów politycznych, społecznych czy re- cały czas istnienia pierwszej RzeczypospoliteJ
ligijnych i e:e ta wolność jest nieograniczona, żadna szlachcianka nie została spalona za cza-
przynajmniej ,teoretycznie. Jeśli zaś co;ś ją krę ry, a jed€!n ty1ilro szlachcic (Ka'Zimi:erz Ły
pawMo w praJlctyce, to TOCOOj względy konior- szczyński) poniósł śmierć, tiie za hereZję zresz-
mizmu politycznego (chęć dostosowania się Ja tą, lecz 'za ateizm. Już w 1537 ro~u, ka:nc~erz
opinii ogółiu szIacheckiego) niż oba,wa przed ka- wielki koronny, ks. biskup Jan ChoJenskl pIsał
rą czy utratą łaski monarszej. Zauważył to po- do Albrechta Hohenzollerna: "jeśli myślisz, że
dróżujący po Polsce u schyłku XVI wieku król może :szlachtę poskromić, bardzo się my-
Anglik (przypuszczalnie WHiam Bruce), który lisz: jest jej niezliczona liczba [ ... J a wolność
z niejakim zgorszeniem stwierdził: "Każdemu '. swobody ma tak wielkie jak w żadnym chrze-
szlachcicowi walno przemawiać bezkarnie, wy- ścijańskim królesrtJwie".2.
powiadać ws'zystko, co mu przyjdzie do głowy, Co ważniejsze, wszyscy przed"S'tawiciele. te.g?
choć może to wywołać poważne zathurzenia, stanu, niezależnie od języka, jakim mow~h,
rozruchy, kłopoty i zawiści..." 1. Podobnie ano- i wyznania, korzY'Stali z tych samych przywi-
nimowy autor dziełka OUva padfera (1597) ja- lejów. Dla ruskich i litewskich bojarów zamie-
ko główne osiągnięcie Polski szlacheckiej wy- szkałych w Wielkim Księstwie unia z Polską
mieniaJ: "wolnooć myś1i i słowa (których osiąg oznaczała zarazem znaczny awans społeczny,
nięcie tyle trudu i kłopotu przysparza niemal skQTO przedtem byli oni do tego stopnia 7...ależ~
wszystkim innym narodom)". Jan Lechoń ni od ~niazi6w. że nie mieli pełnej wolnoścl
ZWTaca słusznie uwagę, iż Kochanowski ro.z- osobistej ani nie mogli swobodnie rozporzą-
poozął dedykację Satyra dla Zygmunta Augu-
sta od słów, jakie nie mogłyby wY'jść spod piór l M. Korolko, Klejnot swobodnego su:nienia. Po-
największych poetów francuskich: "Panie móJ lemika wokół konfederacji warszawskie] w latach
(to naj"Nięt~ tytuł u swobodnych)". AJbo- 1573-1658, Warszawa 1974, s. 337 oraz J. Lechoń,
Dziennik . .t. I. I..on4ytn 1967, s. 124. .
I Encyklopedia Powszechna Orgelbranda, op .. Cit.,
H. Zms, Polska w oczach Anglików XIV-XVI W.,
I t. 24, s. 683. Cytuję wg tłumaczenia J. Baa-t.osze'W'll.C'l3..
Wal"Szawa 19'74, s. 247.
56 "
dzać swoją ziemią. Wejście rw skład Rzeczy-
pospolitej zniosło te wszystkie ograniczenia. 1 Waszyngtotn są godm.i pochwaily, po!ll!i.ełważ
W~lnota przywilejów stano!Wych po kilku ośmiclih się "wyryrwać despotom ich Z.3Joorcze
czy kilkunastu lata-ch pociągnęła za sobą po- berło"1.
lonizację smachtty litewsko-ruskiej. Jes.libYŚ Konserwatywni obrońcy instytucji wolnej
my za pomocą komputera zbadali częstotliwość elekcji doŚĆ często zresztą nie tylko nawiązywa
w.ystępowania ,różnych słów w szlacheckiej pu. li do an:tyahso1JUłystyczny-ch koncepc!l oświe
bhcysty-ce politycznej XVI-XVIII wieku, to cenia, ale - co więcej - powoływali się na ...
oka~aJ:oby się zapewne, iż najczęściej pojawia. współczesne ruchy rewolucyjd'e. Język szla·
ło SIę słowo "wolność", naj rzadziej zaś "strach". checkiego republikanizmu nadawał się do Uu.·
Każde nowe wydarzenie w Europie na zasadzie maczenia tych wszystkich tenninów, jakimi
znan~go skojarzenia "słoń a sprawa polska" zwykli byli szermować ich przywódcy. Słow
budZIło obawę, czy na ,tym nie ucierpi polska nik frazeologiczny członków izby poselskiej
wolność lub radość, że podobne ekscesy (jak już w XVII wieku zawierał bowiem takie po·
np. noc św. ~tłornieja) nie są u nas, w kraju jęcia, jak wolność, równość, rzeczpospolita, oj·
wolnych ludZI, chwała Bogu, mOŻliwe. Wystar. czyzna, obywatele czy prawo narodu do wol-
cry przypomnieć, z jaką odrazą podróżujący w noścI, choć oczywiście ograniczaJ: ich zasięg do
P?Cz~,tka.ch XVII wieku po Francji Jakub - So- jednego tylko stanu. Podobnie zresztą i rzecz·
hiesln plSał o Bastylii, w której wolno Bowr- pospolita nie oznaczała fowy rządu, a więc re-
bonom 'zgnoić każdego człowieka. publiki (jak to się zwyklo niekiedy twIerdzić),
. DI~tego ,również katolicy potępiaH inkwiz'j. ale polityczną li społeczną organizację obywa-
C]ę hlszpanską czy włoską, widząc w jej proce. teli, która ma na celu wspólne dobro. Jak jed·
durze sądowej naruszenie praw szlacheckich, nak słusznie zauważa Claude Backvis, w poj_
skoro na podsta~e 'anonimowego donosu ("za mowaniu polityków szlacheckich Po1Eka nie
lada ~hł'Opa POWle'ŚCią") wTI.ęzi się lUldzi, a na- była państwem podobnym do innych, lecz
stęprue skazuje na śmierć. W pochwale zaś To- "czymS Wiielkiro posiadanym ,wspólnie, o co na·
m~a Morusa pOOikreśla/lW, że bronił niie tyłko leżało się troszczyć i poczuwać do odpowie-
"":la:ry katolickiej i papieża, ale również praw działaJnOŚCi". I tem. właśnie organirzm poi1I.tyczny
Ojczystych oraz wolności stanowych prZ€ciwko nazywali ,,<rzeczą pospolitą" 2.
rn'onarsze....,ty:rarnowtl.. To umlrowalllie swQbód 00- Talk więc przeiProrwadzona przez oświecenie
biło się t~kz: ?a s~sunku szlachty do rewolucji kr)1:yka absolutyzmu padała w Polsce na po-
amerylkanslcie], kJtóra była pr:ze!dstawiatna jako da'hny grunt da'WlIlych ideałów szlacheckilich: tym
przykład walki z obcym despotyzmem, pragną też m.itn. da się ~aczyć ścisła współpraca
c;:m podeptać prawa polityczne wolnych naro- P8JtriOltów "oświecOtnych" i patriotĆYw "SalTnlaC-
d~w. SympartyzowaH z nią także konsenvwtyści, kich" w dobie Sejmu Czteroletniego. UWagi nad
w:dz~cy w pov.;staniu na drugiej półkuli tak rządem Polski Jana Jakuba Rousse3!u, aprobu-
bhski sercu kazdego szlachcica bunt wolnych jące wiele elementów dawnego ustroju, nada·
obywa~eli. przeciwko despotycznemu monarsze,
ktory .s:rr:1ał naruszać przyznawane im niegdyś 1 J. Taz:biT, RzeCZpospolita sz~achecka wobec wie!.
..
przy/Wlle]e. Dl3łtego też piaarno, 12: Firankl'in kich odkryć, WalrSzawa 1973, s. 164.
t C. Ba0kvi5, op. cit., s. 475 .
:>9
wały dawnym, wywodzącym się jeszcze z sit; wojska kwarcianego naurągała samemu Ja-
wieku koncepcjom politycznym szhchty nowi Kazimierzowi "żeby pioruny na .niego
oowiecony blask. z jasnego nieba trzaskały, żeby go 2liemia tywo
pożarła, żeby go pierwsza kula nie minęła [... 1
Nawet ł€1gendarne, fascynujące ~~~~~~~
skaTby Azji i Amarylki budziły tę za te wszystkie krzywdy, które my, ubodzy
sję, którą wyra'zil w XVII wieku ludzie, cierpiemy i całe kTólestwo" l, nie zdo-
Stanisław Ohr6ściński pisząc: byłby się zapewne żaden z mężczyzn, a tym
, bardziej posłów szlacheckich. Niemniej jed-
Turey dostatni, Persy z Indyjany
Chociaż w dostatki wszelkie opły~ają nak MiJkołaj Kazimirski (notaJ:>ene acrianin),
Niewolniczymi brząkają :kajdany, ' kiedy Stefan BakOlY kI."zylk:nął na niego w sej-
Nad wszystko droższej swobody nie znają. mie: "milcz błaźnie", potrafił mu odpDiWiedzieć
Współczesny mu publicysta polityczny twier- w spOlSób rówrne godny, co. g;rowy: "Nie jestem
dził zaś, iż tinne narody "mają mied'zi, "'''''. błaznem, lecz obywatelem, który wybiera kró-
srebra dostatek", podczas gdy naród pc':~~ lów i obala tyranów".
"szczerą wolność za na'jlWiiętsze Sk:8!l'by Warto też podkreślić. że podczas gdy w in-
poczyta" 1. Te i tym podoibne pochwały razem nych krajach Europy miarą znaczenia szlach-
zebratne mogły;by się bez wątpienia złożyć na cica był stopień łatwości, z jaką mógł się po-
spore dzieło. jawiać na dworze i stawać przed obliczem
Z nader szerokim pojmowaniem wol~ości króla (oraz miejsce, które zajmował w jego
wiąza!o się ni? tylko rozwinięte w wysokim otoczeniu), w Rzeczypospolitej o pozycji, zwła
stopm~ P??ZU?le godności osobistej, ale i prze- szcza magnata, decydowała między innymi
koname, lZ memal każdy szlachcic nosi koro- szansa na możliwość objęcia samemu tronu.
n~ md.nail."sz~ za pasem słucikdm. W wyohraże Nad Sekwaną największą karą dla arystokraty
mach przecIętnego szaraka musiało to odgrv- było pozbawienie wstępu do Wersalu, gdy tym-
wać ~do.bną .r?lę jak amerykański mit o pu- czasem bralciem możliwości oglądania króla
??~Cle 1 ml~lOnerze. Z królowymi bywało w Warszawie cry Wilanowie m.ało kto by się
r02l!l1e, ale 'krolom okazywruno na ogół szacu- w Polsce przejął. Szlachta "złotego wieku"
nek, przynajmniej formalnie i publicznie. Na- chluhiła się swoiImi wO'lnościa~ tym ba'1'dzie>j
wet w okresach rokoszów (wojna kokosza, że jej hegemonii w państwie towarzyszyły
bum:ty ZelbrzydOlWskiego clZy Lwblomirskiego) wielkie sukcesy orężne i polityczne, u najbliż
aktuaJJnych władców tTaklWwal110 z szacun- szych .sąs-iadów zaś oglądała opłakane skutki
kiem; dopiero ostatniemu z nich Poniatow- arbitralnej ingerencji władzy absolutnej w ży
s~iemu, nie szczędzono wszelkich inwektyw. cie prywatne obywateli.
Nle tyllko w XVI, aie i w XVII wiaku na wy_ Jeśli nawet w polskich pismach politycznych
s~k rozżailooej paIlli SuJikOVlt3lkiej, podW'Ojewo- XVI i XVII wieku pojawia się słowo "strach",
dzmy rawskiej, która oburzona zachowaniem to najczęściej w tym kontelkście, że ,klr6J. łamiący
pakta konwenta winien się obawiać szlachty,
I Poeci polskiego baroku, t. 2, W~wa 1965 niesłychanie zaś rzadko straszono ją królem.
s. 437, JorazJ Krótkie rzeczy potrzebnych z stTony·
wolnoS'ct [... ] zebranie, Kraków 1859, s. 10. l J. Pasek, op. cit., s. 25-+.
50 61
wobec współbraci stały bez wątpienia na pier-
W okresie zabiegów Heruyka Walezego o \vszym miejscu, podczas gdy w krajach rzą
polski kalwinista Hieronim Bużeński dzonych samowładnie na czoło wysuwały się
że gdyby nawet kandydat francuski był powinności w stosunku do mo?arch:(. Jakub
nym tyranem i sprawcą rzezi nocy św. Sobieski członka stanu szlacheckIego me kocha-
tłomieja, "to i tak panując w takim państwi. jącego jego wolności nazywał wręcz wyrod-
jak Polska będzie musiał raczej on się kiem. Jan Szczęsny Herburt, którego ideałem
danych, a nie - poddami jego" 1. Zaipewm.e, jest "szlachcic cnotliwy, gom:y, ~ą,ru:Y, ~lYboż
ktrynę o legalności oporu wobec "tyrana" uy. sprruwiedilii!wy [... ] pn~ m1łośnik O~CIZy:
sili francuicy monarchomachowie czy a~~~;; ny" szlacheckie zgromadzema w postacl seJ-
scy purytanie. Były to jednak tylko t mów, sejmików, sesji trybunalskich czy pospo-
nurty' polityczne opozycyjne wobec i",~~~~;~= :itego ruszenia lub nawet rokoszu okreslał
cej rzeczywistości, podczas gdy u nas F mianem kościołów cnót obywatelskich"l.
ła takiego postępowania wchodziła w W pUbiicystyce politycznej XVII s~lecia
oficjalnej ideologii państwa szlacheckiego. warstwa szlachecka 'Znajdowała daleko J.dąc.ą
tego też Polska "staje się ziemią obiecaną apr()lbatę swego światopoglądu. W przeciwi~ń
społeczeństw poddanych monarchicznej stwie do XVI :wieku literatura ta zaczyna me-
oil.igarchicmej samowoli" 2. Zdaniem J. maI jednomyślnie schlebiać szlachcie. O ile
rnieńskiego zasadnicza cecha tego ustroju to jeszcze na przełomie stuleci dadzą się słyS'zeć
tolerancja dla wszystkich przejawów odrębno pochwały silnej władzy królewskiej {exemplum
ści historycznej, terytorialnej etc. W związku Piotr Skarga) czy rządów możnych, to przez
z tym nasuwa się zresztą refleksja ogólniejszej cały XVII wiek nikt właściwie nie ośmieli się
natury, a mianowicie, iż kultura polityczna \vystąpić z apologią oligarchii ma~~cki~j. Rzą
szlachty była kulturą ludzi wolnych. dzi ona w imieniu szlachty, ale oflcJalme przy-
Wysunięcie w ideologii politycznej na łącza się do opi-nH, iż to w rękach panów braci
pierwszy sprawy wolności i przywilejów sta- spoczywają najważniejsze decyzje w sprawach
nowych znalazło odbicie również w tym, że państwowych. Zdaniem niektóry~h badaczy
w ideale osobov.rym szlachty obowiązki wobec (Ksawery Piwocki) nie tylko publlCystyk~ po-
ojczyzny nie sprowadzały się jedynie do obro- lityczna, ale i sztuki plastyczne brały udZlał w
ny jej niezawisłości na polu bitwy; bodaj czy tym kamuf1arzu ideologicznym, skoro magna-
nie wazruejsza była obrona patrimonium sz'la- ci nie tylko na sejmikach, ale i na obrazach
checkiego wewnątrz kraju. Szło tu oczywiście grupowych lubili niekiedy przybierać wygląd
o strzeżenie praw i przywilejów stanowych "brata-łaty". . , .. .
przed wielkimi próbami wzmocnienia władzy W sarmackim ideale ustrojowym mlesclli SIę
monarszej, nie mówiąc już o groźbie wprowa- zresztą doskonale zarówno oni, jak i kró1. ~de
dzenia absolutum dominium. Te (JIbQwiąLlki alem szlacheckiego monarchy był bOWIem
l Vol. Sobieski, Polska a hugonoci po nocy śu:, 1 S. CynMSki, Sarmatyzm - ideologia i styl zycia,
BaTtł.omieia, KTak6w 1910, s. 13. [... 1 Polska XVII wieku. Państwo - spoleczenstwo -
s J. Siernieński, Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej. ku1tura. Warsza,wa -1974, s. 282 i nast.
Wykład syntetyczny, Lwów 1922, s. 13.
63
62
skrępowany przez sejm władca, ktoś sprawli€ldliirwość, szc.wdrość, męstwo, łOOk,rewość
sprawiedliwy i - mało ambitny, bo nie cZY ddhrotliJwość, to Warlto pt"zypo!IllIrlieć, i.Jż po-
cający się do spraw szlachty oraz daleki paaoblllych :zailert; wymagano ta'~ od sZJl:achty.
myśli o wzmocnieniu swojej . .Jeśli Z jednej srtJrony kaiŻldy maJgtnart mógł być w swych
starania w tym kierunku czyniła posiadłości:aK::h małym ikIT'óJikiem (Irllieraz z lic::nny_
nawidzono jej podwójnie: jako wroga mi atrybutami. tego manu), z drugiej zaś - sam
szlacheckiej i jako kobiety mieszającej monarcha bywał modelowany po prostu na
polityki (odczuły to na sobie zwłaszcza pierwszego szlachcica Rzeczypospolitej. Poglą
i Ludwika Maria). Charakterystycznym jy ~e stanO'\V'iły fundament sannatyzrnu jaJko
kultury szlacheckiej był niewątpliwie politycznej ideologii szlacheckiej uformowanej
minizm. Zalety dobrej żony (pracowita, \'1 XVII wieku. Był to nie pierwszy chyba
słuszna, gospodarna, pobożna) niewiele się w dziejach polskiej myśli politycznej świato
ściwie różniły od cnót, które chciano pogląd konserwaty\vny, ale pierwszy sformu-
we wzorowej służącej. Od spraw łO'lNany w sposób tak wszechstronny i oddzia-
utyki i dalekich wojaży byli mężczyźni. łujący ta,k sme na opinię szlachecką.
łeczeiistwo szlacheckie XVI~XVII wieku Ideały po~ityczne szlachty były na ogół za~
chętnie patrzyło na działalność publiczną wężone do partykularza; najlbardziej typowy
biet i sam pomysł "niewieściego sejmu" wrorze<: to nie polityk czy dyplomata, lecz
dził za szczyt dowcipu. Do dziś dO'''''':'··~a.l:::~ :nó..,,~ca sejmiik<YWy. "Gdzie inidziea· - pis'ał
posłanki stanowią w naszym I? Sarbiewski - wymowa znajduje schronienie
znaczną mniejszość, a kobiety z tekami w książkach, u nas panuje na zebraniach, w są
strów można by wyliczyć na palcach dach, .na sejmach. Dlatego to jak Hiszpan jest
ręki. z natury teologiem, Włoch fllozorfem, Francuz
Malowany król, primus inter paTe"S;a~~;~~~~i poetą, Niemiec historykiem, tak. Palak mów-
kiej republiki, nie kolidował ze s cą"!. POId tym kątem modelowano też wzorce
monarsze wymogami cnót rycerskich. wychowawC'ze, ;preferujące przede wszystkim
wnątrz miał to być bo.wiem mieC'z R::~~:, studiowanie prawa ojczystego i sztuki" oratqr-
spolitej, broniący jej niezawisłości, , ski ej. Była to więc edukacja pomyślana uty:li-
zaś strażnik SWOb~.d~~~~~~][~l
tarnie, nastawiona na szyhkie uzyskanie z wy-
kraju
kich. W tejpierwszy
samej roli miał wOibec k:szta.l:cenia konkretnych korzyści. Kładła ona
występować rówrueż senator. Także nacisk na przyswajanie elementów nie'Zbęd~
"dobrego magnata" domagano s.ię nych w karierze politycznej (robionej raczej
Jlia w obronie tych swobód; mógł on różnić się w ska'U pqwiarou 1UJb województwa n.it krra!jru)
od res'ZI1;y sd.ru:!hity wielikOŚlcią dóbr, aJIe rue czy w oibcow8iIld.ru towaTzy15kim z sąsiaJdami.
aJ_ pMłyomyrrrui.
tego stanu winien - ~r~~~:;:~·~~;:r:
j!alk
'\'1 d:ugiej połowie ;XVII wieku głos .ogółu
twierdził, ze szlachcic powinien mieć głowę
czyć z wszelkimi próbami "Npfl"'O'Wadzenia abso- wolną od balastu zbytecznych wiadomości (choć
lutum dominium, piOsIuwając się nawet w ra'zie
po!trz€lby do rokOlSZU. Jeśli twie>rd:z.ono, że mo- t M. K. Sarlliews!ci, o poezji. doskO'nalej, czyli
n8.TChę poIWjmna charalk'teryzo!'Nać łagodność, Wergiliusz i Homer, Wrocław 1954, s. 100-101.
Poszhbyśmy ~~~~~~~
powiększaniu stałej armii, jak i powołaruu du
tycznych rozważań AntO!lliego
jednak tropem życia sprawnej policji. Wolała cierpieć na sku-
go (Duch dziejów Polski) czy Arr1:lu.Ta Tek postępującej anarchizacji 'życia publiczne~
~Ku czemu Polska szla), gdylbyśmy go, niż znaleźć się pod jarzmem absolutum do~
li na zaakcentowaniu wyłącznie minium. Pojęcie "sejmik szlachecki" oznacza
stron wolnościowej ideologii szlachty. zresztą do dziś dnia w kra~ach skandynawskich
wszystkim więc praktyka przeczyła tu bUl'71i-we i nie przynoszące żadnego po~y,tku
niom teoretycznym. Nie bano się króla, zgromadze:nlie. P.rzywiązanie do "złotej wolno-
plaszcwno przed miejscowym kró1Likiem w ś~i" wytwarzało zaś presję publiczną działają
sób nieraz bardzo serwilistyczny. cą nieraz skuteczniej od najsurowszej cenzury.
z przoo.s-tawieieli tego stanu padał Strach przed opinią szlachecką powodował bo~
przed wojewodą, a chcąc uzyskać wiem, ~ż WlSzel'ką śmieLszą krytykę odinoozącą
nauki syna porównywał nawet się do pMlująceg-o UJsrt.rojru odklładano do SZJU-
opoja i okrutnika, starostę flady.
kolaja Bazylego Potockiego) do Boga, w Warstwa s21lachecka dość wcześnie zaezęla
jedynego. Stąd też juŻ Szymon Starowolski 7. pochwałą mierności i porprzestawania na ma-
tował odpowiedz moskiewską l:ym (o której wspominaliśmy w poprzednim
koronnemu ks. JakJuIbowi rozdziale) łączyć konserwatyzm wyrażający
choczem, panie bisk.upie, waszej się w przekonaniu, iż każda nowoŚĆ jest rów-
u nas jeden t)nlko car, co naszym nie -szkodLiwa -dla państwa jak ,j dla niej sa-
i ma1ętnościami dysponuje, a lU waiS, co mej. Konserwatyzm ten szedł w parze z daleko
to rtyran" 1. posuniętym legalizmem; poczucie, iż tylko
Nie obawiano się policji królewskiej, ale przestrzeganie dawniej uchwalonych ustaw
to motżmiejsi sąsiedzi terroryzowali częs.to może :zachować wolność szlachecką w jej pier-
szą i dalszą okolicę. Ddbitnie wyraził to \'lotnym kształcie, było 'Zresztą J>OIł'kąd uza-
ga w Kazaniach sejmowych: "Mówi:
się nie boję, a przed sąsiadem ucieka i 1 J. Taz;ba-, Próba określenia kultury szlacheckiej
który go w tej wolności na dom najerżdża i w Polsce przedrOZbiorowej, [IW:] Tradycje szlacheckie,
op. cit., S. 15.
! A. RaJd.atwiiec-ki, Prawy szlachcic w kazaniu na
l Siz. S:taIrowolstki. Reformacja obyczajów pogrzebie [... ] Andrzeja ze Zmigroda Stadnickiego,
Kraków 1859, s. 25.' Kraków 1632, s. 14.
66
,. 67
sadlnione skoro się zważy, iż tego stanu spadła w Hiszpanii z 722 do 403
szy władca, który nie .chciał się trs.). W dobie ref(l['JIl starnisłaiWOW'Skich UJWa-
w Polsce rolą dożywotniego prezydenta, iac.'10 zaS drn:Jil:mą s:zila.chJtę - słuszmie Zil'€'5ztą _
te właśnie prawa obchodzić li łama,~' .. L'a"ro za jedną z zasadniczych. przesl?Jkód na drodze
króle polskie kole to w oczy, womosc szl.ache do przebudowy ustrojowej państwa, a co za
ców polskich; nie masz bowiem żadnego, tym idzie, do umooni-e!llia jego SiUlwerenności
by nie miał myśli o zgwałceniu praw i Dlatego też Konstytucja 3 maja p-ozbaw!ła
naszych", z tą tylko różnicą, iż jeden l1:cposesjonat6w i gołotę szlachecką praw poli-
na to wewnętrznych sprzymierzeńców, tycmych, co, gdyby nie rozbiory, stałoby się za-
zaś "mocy, ratunku i sztuk fortelnych,-:;,;;;; pewne powodem zasadniczego konfliktu pomię
ziemskich" - pisam:l' w czasie rokoszu :t' dzy ~ą warstwą a zrefoI'lIllowanym państwem
dowskiego 1. Do tych ..praw ~ swobód" polsklm. Posunięcie to było zdaniem niek;;ó_
gólni.e silnie była przywiązana szlachta Tych polskich historyków ,;błędem i grzechem",
nowa i "bezrolna (stanowiąca aż 60% so:la-chta zagrod'Owa boWiem "pomimo ciemno-
członków tego stanu) - po Pierwsz,ee,:~~;:~ ty żywiła w sercu iskrę miłOtŚci ojczyzny i go-
iż jed)'lnie herb i płynące z niego p toWOŚć do poświęceń" (T. Korzon). Ona to zna-
wyr62miały ją od chłopów, po drugie, z lazła się w dobie niewoli na pierwszej linii wa1-
na fakt, że tylko przynależność: .do s~;~;~~~:'! ~i o niezawisłość narodową, podczas gdy "twór_
rzeszy "panów braci" dawała gołocie s cy Konstytucji 3 maja w większości przeisto_
kiej utrzymanie w charakterze klienteli czyli się po upadku RzeczyposPOlitej w lojal-
gnackiej. Spośród niej rekrutowali się nych poddam.ych obcych dJworów" (J. ŁojC''k:) l.
dajnin dworzanie, oficerowie milicji n:j:~~: Warto jednak pamiętać, iż w gruncie rzec,"y
nej, urzędnicy, jBJk równ'ież lwzylkac'Z€ s szlachta zagrodowa pozostała sobą, z tym że
'Wfi, QPła,cani za ~e usługi po1iItyC'7IDe. w gruIf~wnie z~ieni?nych warunkach pali tycz-
Pisarze doiby ośv.riecenia nie cierpieli ::1y.ch J€] przywIązame do przywilejów szlache_
nej szlach:ty za jej a~~~):,h~:;h,;i,;lu"al,;t"'o ckich . i opór ~OibeC władzy zwierzchniej zac~ę
u panów" (jak pisał Staszic), ~y o~17ktywIl1e s~U!i:yć sprawie narodowej. hk
władzy centralnei, przywiązanie do w:t~~~:.,~ Jak JeJ poprzoomo szkodziły. Szczęśliwym dla
przywilejów. "Żebracy, prozmacy, nas zbiegiem OikoHcZll'ości wszystkie pań.stwa
a często nawet hultaj e" - tymi słowy ks. zahorcze były rządzone w sposÓlb absolutnv
ciszek Salezy Jezierski charakteryzował a ucisk narodowy splatał się ściśle z polityc~~
tę "ibrukową" siedzącą po miastach ny~ ,czy - jeśli idzie o szlachtę - z utratą
skich 2, Podohnie zresztą byli CZęocl da.w:nych przywtlllejów stanowych. Po-
do drdbn~ szlachlty przedstawiciele zbarwi-olIl:o ją bowielm, przede w.szystkim w zabo_
skriego oowiecenia (po rach pruskim i austriackim, stanowisk w sa-
czas weryfikacji jej lic2lba
1 T. Korzon, Odrodzenie w upadku, Wybór pism
l J. Tazbir, Próba określenia [ ...], op. cit., s. 14. ::rytyczn'y~h,. "Y~s.za·\'0ł .1975, s. 61 [oraz] re~. J. Łoj
! F. S. Jezierski, Wybór pism, Warsza,w.a ..ta z teJ K~ną1lki, "Mle51ęcmik Literacki" 1976 nr 8
S. 73-74. s. 141. ' , ,
68
'"
mOTządzie lokalnym. Towarzyszył temu je polepszenia bytu wiązała ze zmianami poli~
podatków, przejmowanie przez państwo tycznymi". Mogli więc na nią liczyć przywód~
nych królewszczyzn oraz dóbr d~~~~~~i~~~ cy ruchów niepodległościowyoo. l. Dlatego też
Zwłaszcza szlachta zaściankowa mogła literartura romantyczna gloryfikowała tę war-
wić długi rachun"ek krzywd, zważywszy, stwę, czyniąc z niej z jedlUe'j strony st:arżn~a
właś'nie władze zaborcze odmaWiałY">c~;~~~: cnót staxopolskich, które miały przetrwac wlas-
ściej prawa do herbu, a po klęskach f nie w zaśdanku, z drugiej zaś - głównego
czych cale zaścianki deportowano na szermierza sprawy narodowej.
ko w latach 1832 - 1849 przesiedlono z ~:;;~;II ,Warto dodać, że zdaniem klasyków marksiz-
ni 'zachodnich w głąh Rosji ponad 50 t mu szlachecki ruch wyzwoleńczy, przeciwsta-
drobnej szla-chty). Te społeczne korzenie naro-II wiając się reakcyjnemu porządkowi ustanowio-
dowych runimooji 7lI1.a'komicie Uljął Adam. nemu przez Kongres Wiedeński odegrał po-
kiewicz pisząc: ważną rolę w rozwoju ogólnoeuropejskiej de-
Cham, Skoluba, krzyknął, mokracji.
Doświadczenia czasów nowożytnych wyka~
o ••
Głupi, tobieć
to lepiej, tyś chłopie
Jak węgorz do odarcia, lecz zaly, że okupacja w państwie o sprawnej. ad-
}lam wielmożnym, do złotych ministracji dawała się bardziej we znaki Jego
mieszkańcom niż w kraju, gd'zie j.uż przedtem
Dziś nam szlachectwa przeczą,
opór wOibec włap.'zy ucholdrził niedako za c:notę
Papiery. i szlachectwa papierem p",Ix,w;;' obY1'NatelSlką. W Polsce schyłku XVIII wiek,u :za-
Niechaj' Moskal w las idzie
Kto jej dał patent rosnąć nad '
";;;,;:;",i;··
be" borcy nie mogli dla swoich celów przej ąc lSt~
.nieljącego jll1Ż CliPM'aMl Slp!I'alW'rlie funikcjon~jątej
~Pan Tadeusz, 'ks. IV w. 331'-''' palicji czy wszystko kontrolującej admi~ls:tra
ej i, ponieważ aparat taki nie lstniał. MusIel: go
:Na mocy ukazu z 31 października 1831 sami stwOTZyĆ, nadając pewnym instytUCjom
sz]~hita z,a,grodowa i z,aściamlkowa została od początku piętno obcych, wrogich i zasługu
z"baiwiona zmactZnejj części $Vych jących na rboj:kot. Było to ~ródłem licznych szy-
wilejów (m. in. ograniczono jej prawa kan i dokuczliwych dowcipów, z jakimi spoty~
ci, wolność osobLstą oraz nietykalność kali się ze sbrony 5ZJlachity pruscy czy a'USJtriac-
Stanowiła to niewątpliwie akt represji cy urzędnicy (mnóstwo anegtlot na ten temat
nej wobec tej warstwy, akt, który - zawierają pamiętniki). .
woli ustawodawcy - uczynił z niej ,tym W gruntownie zmienionych warunkach hlS-
dziej zajadły ośrodek irredenty. Jak :~~~~~: tory-cznyoo. wady" szlacheckie okazywa~y s~ę
zauważa Halina Chamerska, drobna czasem cnotami. Konserwatyzm zamierual Się
"była niezmiernie podatna na antycarską na przywiązanie do przeszłości i tradycji na~
tację; wychodźcy z niej stanowili po;',ż,,, rodowef, a dawna opozycja wobec wladzy cen~
część uczes.tników wszystkich spisków ni"P('" tralnej 1 niechęć do absolutyzmu znajdowały
leglościowych i powstań". Szlachta ta nie
działa dla siebie żadnych per:spelctyw przy 1 H. Chamemka. Drobna szlachta w Królestwie
niejącym status quo, stąd też wszelkie "n"Oz<. Polskim (1832-1864), Wa'l'szawa 1974, s. 128.
70 71
_,_o " posta-
k' . czy anrtycesaL.':SIl\..le] lo Polak.om szer.oką autonomię narodową,
uJ'ście w alfiitycar~' l~J aż~~ł iż kultura poli- z drugiej .zaś przeszł.o ewolucję
.od centralizmu
. S' ienski zauW J ' _,.-l~ b-
wie. Juz le~ drozbiorowej była tak VUIl-ę . abSQlutystyc.zmeg.o do monarchii konstytucyj-
tyczna Polski prze . . w państwach z.at>oo:- nej, przyznającej poddanym duże swobO'dy .oby-
na od kulittm'Y panUIJ~al z góry na niew.~ watelskie {chodzi oczywiście o Ga'licję schył
czych, że Polak. spogeśladO'Wali. Bez wątplen~a . ku XIX wieku). Pewne znaczenie miał tu fak~
kóW, którzy go ~r~ d widuaLizm, "ukochame że fakt, że było to jedyne z zaJborczych pań-
właśnie szlacheckl lU Y",.mych i sl~}ec-7.JIlych, 9two katoliCkie. M.ażna wpra'Wld'.:cie powiedzieć,
., -tych prre"'H il-"-"'".
IW.lObód awiw;,. , USll [ ...] opozycjom~ że podobny okres ugody i szerokiej autonomii
a n:echęć do przyrn zystko to znalazło UJ- narod.owej istniał również w Królestwie Pol-
i nanko nfOrInl'zm" - ws przeciwko naJezlUcy . ' . u.. 1 .
slGrn .Jat 1815-1830, ale tu warto przypo-
b " oporze ' kul
śde w z rOJ.~ym oświęconej tradycjom .~ mnieć, że jego mieSlZkańcy, ze S'zlachtą na czele,
W toku SesJI ~~ P rócono uwagę na fakt, 1Z na gwałcenie praw jednostki i swobód konsty~
tury szlacheckiej ~w zbrojne w Europie X~X tucyjnych odpowiedzieli powstaniem narodo-
narodowe ,~:'~Ia miejsce "w 'krajach, które v.rym, które s·tanowil.o poniekąd ,jdrugą szla~
wieku częSCleJ mIały h ,względów szlachec- checką wojnę o konstytucję" (pierwszą stoczono
nazwalibyśmy z. pewnkYCto're mOOna by dkreś1ić w roku 1792). Trudno zaprzeczyć, że powstanie
kimi mz " . w. 'b
kTaJ.,h mieszczańsko-chI.ops'k"" le . listopad.owe nosiło przede wszystkim charak-
jako. chłopskl~ ..lu r stać na tezę, iż walka ter walki w obro·nie praw politycznych, nie zaś
Trudno ocZywIScle Pzla~ecki sposób doibijan:a ściśle narod.owych, bo przecież ucisku na~odo
zbrojna oznaczała s e dcza-s gdy biern~ oOP~~ w~ j€1Szcze w tym O'kresie, nawet na tzw.
się Q prawa naro:I0w ) ~a1Y1by srtanoM11Ć leJ ziemiach zwhranych nie srosowarno. Do jakie-
(i praca ?I"ganlc~hl. odpowiednik. Niemn;ej go zaś .stopnia wydarzenia lat 1830-1831 były
chlopsko....m.leszc~ans 'e' b ło wywołać "w kra- k.onsekwencją dawniejszej historii Polski .oraz
jednak ~wstarne łatwl ~ YszlachJtę". Zd8!niem przywiązania jej szlacheckich mieszkańców do
ju zdom1l!1orwa'n~ s~ających się temu po- swobód politycznych może świadc'zyć choćb~
(Jponent ów przec~w . a m6wić Q wyraźniej ! to, że w tym samym przecież czasie ró,,;:nieiZ
gląd0"v:i, jeśli juz ~:Uwaniu haseł .!u;!>?dle- i w Finlandii oburzano się na gwałcenie aut.o-
SZ)"TIl 1 częst,szym które miały ,,'silną i sWlado- nomii niezwoływanie sejmu, tolerowanie
głości w kraJach htę" to przyczyną nie były :1asła~ych wrzędlI1ilków z Rosji eib::., a mimo
i
mą naro~owo sZ aC: '{) starnru~ lecz jego więk to nie' wybuchł.o tam przez cały wiek XIX żad
t
,tu 5pcc):f:c:ZJll.e .cech) a:zacji działań ~,zedrwlko ne poilNlStanie.
"ze m·QlZhrwoscl
,,. . .
iLstlll.eJ~cemuh raJ
"CI!rg. • ..............erruu 2
tOWil parus~""....,V\I
czą przy:pa!dku, że do pleT-
NIe Jest c y a rze l u.gody z zaborcą doszło
'. Insurekcja listopadowa sięgała głębok.o ko-
rzeniami w' przeszłość głównie dlatego, że w
charakterystycznej dJa szlachty ideologii wo~
wszej na sz:tsz~ sk~6re z jednej strony nada- ności.owej mieściło się przekonanie, iż opozycJa
w tak:m panstwle,
polityczna jest nie tYlko d.opuszczalna, ale -
C.o więcej - stanowi cnotę obywate1ską. Wła~
J " " k'•. op cit s,h 52.kiej
S'erruens
1
2 T'T~dycje
U·
kuLtury sztac
.,
74 75
kalkulacja strat i zysków, .nadzieją zaś na po_ ruchoma, która często ulegała na południowym
moc jakiejś dynastii oraz związane z tym roz- wschodzie Rzeczypospolitej radykalnym zmia-
czarowania - to jedynie temat rozważań dla nom, lecz i wal nie aż taki wysoki, 'by ponad
starych suhiektów w rodzaju arcysympatycz_ nim nie prze'll.iikały do Rzeczypospolitej 'Mpły
nego, zresztą Ignacego Rzeckiego. . wy kulturalne Wschodu (towary, części uzbro-
"Y1,ara w obcą. l?O'll1OC wiązała się w umysło jenia czy 00ii€!Ż). Co wru2miejsze, szermując has-
WOSCI, ,sz1~checkl~J . z przekonaniem, iż Opa- lem antemurale christianitatis Rzeczpospolita
trz~?;')c m~ ?PUSC:, "przedmurza chrześcijań_ umiała w XViI wieku zawierać przymierza
st\.\ a , za Jailne dosc pawszechnie _ zarówno z wyznawcrumi islamu, p:x1.obnie zresztą jak
wewnątrz kraju, jak i za granicą - uważano przedtem do swych sojuszników zaliczała po-
Rzeczpospolitą szlachecką. Liczne wypowiedzi gańską Litwę. Władysław Konopczyńs:k.i w
na ten temat. spotykamy w źródłach już od związku z tym słusznie zauw~ iż Polska po-
połowy XV Wleku; mnożą się one w XVII stu- trafil.a później na zachodzie Europy gruntow-
leciu w dobie wailk polsko-!turecGdch. Ponie- me zart:r-zeć pamięć rtego, .że ikiedyś byb SOjULSZ-
waż pojęcie przedmurza zawierało wówczas niczką Tatarów lu.b Turków. To przecież czam-
przede wszystkim akcenty antymuzułmańskie buły tatarskie pod polską komendą wycinały
stąd do na'zwy tej pretendowały kOile!jhO obok w pień chrześcijańską ludność wiarołomnych
Rz!XZ}lpospo~rte.j . szl~he::iltiej taikje kTaJje, jak Prus Książęcych, której jęki - jaik pamięta
Węgr~ (a pozme] ~ledml0gród), Wołoszczyzna, my z Potopu - nie przeszka:dzal:y panu Kmi-
~'Ustr1a ~aJZ na Poł1wyspie .Apenińskim Wetne- cicowi w wieczornych modlitwach.
cp, na Plrren€ljl9k:im zaś HisZipania Jeśli główna funkcja przedmurza miała po-
W :sytuacji, ,gdy Polska padała w XVII wie- legać na obronie wiary świętej, to stąd było
ku k:lk:akrotn.ie o;fia.rą. agresji tureckiej, teza już stosunkowo niedaleko do mesjaniznnru. Po-
o aniemurale chnstiamtatis została podbud'l- lacy stawali się w pojęciu kaznodziejów XVII
wana pewnym stanem r~ narzuconym wieku narodem wybranym, podO'bnie jak ongiś
przez aktualny układ sil w poJityce międzyna Izrael. Nic więc dzi'Wllego, iż Jakub Sobieski,
Todaw-ąi. Obrona ,p.nzedmrttJr;m była /Zarazem zwrracaJjąc s'ię rW polO'Wle tego srtUJlecia do Boga,
OIhro:ną 'WIłasnej ojczy'Zmy. SkorO' i talk II1i1.lSie1:iśmy pisał: "Byłeś kiedyś ;nazywany, Panie nasz, Bo-
toczyć boj:, z Wysoką Portą, wygodniej j€' by- giem -izraelskim: my cię z uniwnym pokłonem
~o .. pr?wad:tlc w pł.asZCZIU obrońców całego chJrze- nazywamy być Bogiem polskim i ojczyzny na-
sC'l]ans.twa. Tym b.arr-dciej iż hasłO': PolSka _ szej, Bogiem wojsk i zastępÓ'W"" l.
prz,€'d;nrur~ pozwalało skrurteczniej mobiJI:i..zo- 'Przekonanie, iż Bóg wybrał dany naród i po-
w~c. srodki m~ter!B1ne w Rzymie {i gdzie in- wołał go do realizacji swoich planów na ziemi,
dzdeJ) dO' waillki z l'Sllattnem. Już Zyg!m.'UJIl.t I sta- spotykamy dość często w dziejach świata. W
ry potrzeb.ę zatrzymania Y' kraju annat moty- XVII wieku występowało ono nie tylko u Po-
wuJe koruecznością oibrócenia ich na walkę laków. Jo1m !Milton nazywaJ: więc Anglików
z ,.niewiernymi". ludem wybranym przez Opatrzność, purytanie
Przedmurze miało być wałem stanowiącym zaś mówili Wiproot o the Lord People ("naro-
zarazem granice. ś~ia.t.a chrześciją.ńskiego i Eu-
ropy. Ale przeclez rbyła to nie tylko granica 1 J. Ta.zbirr, Rzeczpospolita i świat, op. cit., s. 69-<-70.
" 77
dzie Pana"). Rozległe kolonie, zdobywane wów- czą wykrzyknie: "Nie ma w calej Europie dru-
czas przez Anglię, miały być nagrodą przyzna- giego ta~ego kraju, który by tak źle był po-
ną jej przez Boga za utworzenie prawdziwego lożony jak Polska"I.
kościoła i zerwanie z błędami Rzymu. Również Wyznaczało to zarazem miejsce narodu szla-
Hiszpanie swe naJby,tlti terytorialne w Amery- checkiego w Europie; podobnie jak kaidy sbn
ce traktowali jako dar Opatrzności, otrzymany mial swoje odrębne dbowiąm, tak i każdy na-
2a to, że wyparli Maurów z Półwyspu Iberyj- ród zajmował się - w roZUJmiernu szlacheckiej
skiego ora'z g<mlirwie zwalczali herez,ję. Urwa,ża:li parenetyki - czym innym: Angili.cy 'żeglowa~
się oni za naród Wj'1brany przez Boga, peln'ą uiem po morzach, Holendrzy kupiectwem, Po-
cy niejako rolę miecza w rękach Stwórcy, któ- lacy obroną innych narodów chrześcijańskich,
ry wspomaga ich w dążeniach do hegemonii nad przy czym oczywiście ten właśnie rodzaj oba-
światem. Z jego też pomocą Hiszpanie spodzie- w;ązków, zaszczytniejszy od innych, wzmagał
wali się ,narzucić swą wiarę i władzę innym i eszcze znaczenie ich szlachectwa. Ideał dobre-
narodom. W okresie baroku twierdzono, iż na go chrześcijanina, połączony z wzorcem doibre~
szlachcicu ciąży obowiązek czynnego udziału go rycerza, był więc czymś wieloWYffiiarowym,
w spełnianiu tej właśnie misji dziejowej. Miał bo sięgającym ter)'ltorialnie poz~ Poilskę, czaso-
Iwięc on być crycerzem wys.tępującym w rów- wo zaś ponad :życie doczesne.
noczesnej obronie dwóch wartości: patriotycz- W tym, co po"wiedzieliśmy, nieustannie prze-
nych i religijnych. wijały się pojęcia obrony i obrońcy; bo też ry-
Sam tertnin "przedmurze" określał przede cerskie obowią1lki szlachcica b~y SipTowad<zane
wszystkim mied,sce Polski w Europie. K~edy w ra:czej do dzialłań defeosYlWlIlych ru'Ż zaczep--
dObie baroku pisano, iż Rzeczpospolita brol'li nych. Sama 'zresztą koncepcja ,przedmurza wią
chrześcijańskiej wspólnoty wyznaniowej, tym zała się z .obroną raz ustanowionej fortecy, nie
samym odpowiadano na pytanie, jakie są jej zaś z posuwaniem się naprzód. Jeśli na przeło
znaczenie i rola na naszym kontynencie. Roz- mie XVI i XVII wieku Piotr Grabowski, Józef
strzygano tę kwestię w podwójnym aspekCle: Wereszczyński czy Piotr Skarga postU'lują da-
doczesnym - strzeżemy interesów oraz bezpi.e- leko idącą militaryzację sZllachly (powołanie na
czeństwa Europy na jej południowo-wschod krr'esach zalk!QnÓIW rycerskich, utwotr'zelUlie aJka-
nich krańcach, oraz w metatfizycznym Fakt, iż dem'ii wojskowej cHa milioidwie,ży szlacheclki~),
Polska została okrążona przez wrogów wiary, to próba ta j €SIt raczej skazana na niepowodze~
traktowano jako wynikający z wali bos-kiego nie. Gra.bGwski uważał służbę wojskową za
stratega, który takie jej właśnie miejsce na ma- "jedelI1 wlielJki hoŁd ,składa1ny Bogu, a śmierć
pie świata wyznaczył. Stąd też, mimo nieu- na polu bitwy [... J za największe szczęście", ja-
stannych wojen z naj1b1iżJszymi sąsiadami, ni- kie może spOtkać rycerza. Skarga zaś pisal, że
komu nie przychodziło do głowy skarżyć się :dealny szlachcic winien po pierwsze służyć :l,i-
na niefortunne położenie geograficzne. Wierzo- czyźnie i w razie potrzeby krew swoją za nią
no, 'iż męstwo obrońców zastąpi brak natural- przelać, po drugie - wiar.y i Kościoła bronić
nych granic i fortec. Dopiero w dob'ie ośw.e pr~ed _~~ewiernymi, po trzecie po to żyje, "aby
cenia St.a!nisiłatw Staszic, wyra,Ż3ijąc potoc'zną l s. Staszic, Przestrogi dla Polski, Kraków 1926~
opinię współczesnych mu polityków, z rozpa~ s. 8. o:.~;
78
"
na 'Wojnie sławy.naby.wał" l, Wolno jednak wynika z ostatnio przel?rowa~zone,j analizy lic~
nych kazań, idea pdkOJ'~ a m~ odwetu po w?]-
pić,
w swym żołnier:k~i~e~~i:~d~ea;ł~Y~'~~~i~~~~.~~:~E
czy tetenorze . nach szwedzkich, moskiewskich <:'zy kozackIch
aby syn poległ na polu staje się wśród niej szcz~ólnie ~pularna. Do-
szlachtę przyjmowane z entuzjazmem. Z'''''w_ piero .na przełomie XVIII .1 XIX W1~, W oikre-
no hOiwierrn Gra~ski. jalk. Slkrurga czy sie plerwszych walk o mepodleglośc, następu
res'zC'zyński formułowah j e na przełomie je przewartościowanie pojęć, ~skute~.cz~go ~a~
i XVII wieku, a więc .w okresie, szlachta wód żołnierza zyskuje wYSOkl preshz rowmez
sceptycznie patrzyła na wszelkie m.ót'Y~o.;~7::l~ w społeczeństwie szlacheckim.. .
nięcia Rzeczy'pospolitej w zbrojpe 1- Mimo licznych i częstych wOJen me doszło
(zwłaszcza zaś w .klrn.Lcja1ę antyturrecką). Co do ta'bej m:iJh1;aJryzacji społeczeństwa s'zlachec-
niejsze, dobrze 'Zdawano sobie sprawę z kiego, jak na przy~ad we ,Francji, ~właszcz~
iż próby uczynienia ze szlachty w pierwszym okreSIe rządo:v LudWl.ka XI\.
ryce:rs\Jwa były śdi.śle 7lWią'zam.e z , W wojnie nie .dostrzegano zadnych lStotnych
sunięcia jej od rządów w państwie. korzyści, wręcz przeciwnie, z wygraną kam~
o tym niedwuznacznie taki jej surowy panią wiązano wzmocnienie władzy monarszej
jak Jan JurkO'Wski, który w (a widma absolutum dominium. szlachta lękała
sów wschodnich oraz w pochodzie się bardziej niż najazdu tureckiego). Przegrana
widział jedyną szansę po,zbycia się z zaś wojna groziła zniszczeniem kraju przez ni 7-
cholskich przedstawicieli tej warstwy. przyjaciela. Wzorcem osobowym szlacł~ty me
wreszcie pamiętać, Iż przeciętny ziemianin był .więc w żadnym wypadk~ ko~kwIstador,
nosH się zawsze :z lekceważeniem i choć wiedziano nadspodziewame dum o sukce-
ludzi 'zawodowo trudniących się sach i zdobyczach Corteza, Pizarra czy Almagra.
rych traktował jako niebezpieczną Rozbiory i długoletnia ~·ie~ola nar{Jd-owa
hałastrę. Jeśli zaś czasem i sprawily, iż zarówno .pO]ęCH:'! p~zedmu~za
wet surmy wzywające do wojny chrześcijaństwa, jak i ZW1ązany z mm mesJa-
przeważnie propaganda dworska w tym nizm, stały się znamiennymi składnik~i kul-
magna pars fuit, jak to widzimy w tury 'Polskiej. 2'jmienil się tylko zasadmczo sens
interwencji moskiewskiej czy - nie ideowy obu tych pojęć. Z chwilą upadku Tur-
zowanych zresztą - planów wojny tur~,kier cji pojęcie antemurale musiało oczyWiście stra-
(1646-1648). cić swe antymuzuhnańskie ootrze. .zaczęto je
Nawet i później, gdy od połowy XVII wieku pojmować jako obronę cywilizacji europejskiej
szlachta mrus'iała nolens volens brać udział w (a więc już nie wiary) przed "azjatyckim bar-
pieraniu licznych najazdów spadających na Pol-" barzyństwem". Motyw ten w ideolQgii szlachec-
skę, dostrzegała w tym raczej ciężki obowiązek, kiej XVI-XVIII wieku w ogóle nie wystę
narzucony z zewnątrz niż szczytne powal. Zwracał na to swego czasu uwagę Wła
któremu należałoby poświęcić całe życie. dysław Konopczyński, który pisal, że ch-ociaż
"cy'Willizacje walczyły ze sobą od wieków", to
1 Ł. Kurdybacha, Ziemianin czy "narody nic o tym nie wiedziały". Także Pola-
i Wy·chowanie", r. V, 1938, zesz.. 1, s. cy dalecy ibyli od myśli, iż "warto- było ginąć
80 • KuLtura szlachecka ••• 81
za wspólny doroibek" Francuzów, laty ((966) wyk(lTzystywala go na szeroką. ska-
Włqchów ozy lliszwanów 1. lę propaganda kościelna, nadając ~u okreslon!.
Jeśli natomiast w XIX wieku sugerowano, iż podtekst polity-czny. Na zasadZie kontrakCjI
"azjatyckie 'barbarzyństwo" oznaczało nie tylko historiografia marksistowska zaczęła z prze~
potęgę turecką, ale :i Jnookiewską, to teza ta, :rnurzem łączyć same ujemne treści, zapoml-
lansowana głównie (choć nie tylko) w kolach nając, iż hasło antemura~e w nie~tó~~:h ~kre
konserwatywnych, miała swoje historyczne an- "ach historycznych sprzyjało w t,pkle]S mierze
tecedencje. ;Uobilizacji społeczeństwa w obliczu nO'W'ego
Już !bowiem Jan Ostroróg w przemówieniu niebezpieczeństwa" l, jakim była groŹlba inwa-
wy~łoszonym do papieża Piusa II (1467) pod- zji, a następnie i okupac,ji. (los Podola ':l schył
~~sl~ z dum~., iŻe ojczyzna jego broni chrze- ~.<;u XVII wieku) tureckle]. W XIX WIeku do
SC1]anstwa zarowno przeciwko Tatarom i Tur- "Oojęcia przedmurza odwoływała się również le-
ko;n, ja/k i MooikWie CiZy Wokl:chom. ~aszC'za ~vica emigracyjna. Wystarczy przypomnieć do-
zas w XVII ,wieku pisarze szlacheccy dość ~umenty z pierwszych lat istnienia Towarzy-
często twierdzili, iż państwo moskiewskie ze stwa Demokratycznego Polskiego czy uchwalo-
wz.gl~d~ na barbar,zyńskie obyczaje swych mie- ny przed stu laty ((874) w Londy~e A,dres
szkancow, pOzorme tylko nawróconych nie wychodźców polskich do Narodu Anglelsktego,
na'leży do rod'ziny chrześcijańskiej .mł~ÓW w którym m,in, -czytamy, iż narody Europy
EUJropy. RewaniJUijąc się ,uiej.a/ko za te m€['- mogły rozwijać w spokoju sy-;e życie społ€C~
d'~~a h~tor~""Cy rosyjscy XIX wtieku (z Sim- ne i kulturę tylko dlatego, ze "na Wschodzte
glBJem SOOOWlJOIW'€ml na· czele) z.rurzUlcaJlii Polsce żołnierz polski' stał na czatach, zaws'ze czujny,
!Ze s,pI'Zmti~emzyła się sw.ojetj m'ilsj[ d7iejowed: zawsze g.otów do walki, do poświęcenia swego
Zam~ast bqwiem być przOOmUT!zem 5rowfraJn za- zd:rowia, włalS'IlOOcii, życia. ThIropa t.awdzięcza
chodin:ich, ~~ącym te plemiona przed napo_ ochronie oręża polskieg'O, że przy jej Zibudzeniu
['001 germanskitm, do:puŚlcitla do ich zgerman:iw- się do nowego życia sztuka i nauka mogły za-
'WaJńJ.a., a elkapansję skierowała całko:wftcie na kwitnąć na nowo, że handel, przemysł i dob~o
Wschód. RosJa nartomiiast odgrywała ~odę rze- byt mogły dosięgnąć swego obecnego wspan!a-
C'z~~o ~zedmumza; przyjmowała bowiem lego rozlkwirtu w Europie Za(!hodniej" 2.
,na slebie glowny ciężar InaJja!zidów tatwrsltich, Tak więc zmodyfikowane pojęcie przedmu-
co t~'~a~y w mac'Z'nym .stopniu jej zacorfaLITie rza, stworzone przez szlacheckich publicystów
.c~~Iri:z~c:tJlne (l'ta ostaJtnia teza wys:tGlPU~e po politycznych, znalazło się w deklaracj'i polskich
dZ1S rnzlen w pracach Tadzieckich his1:Joir}1kó,w). socjalistów. podpisanej przez generała Komu-
. Wa,rto tu przypomnieć, iż w dobie powsta- ny Paryskiej, Walerego Wróblewskiello', a uło
ma l~dlO'W€tgo do pr'orJelktu nowego herbu żonej we wSDÓłpracy z Fryderykiem Engelsem,
Polski chclano dodać hasło "przedmurze". Mo- Również ściśle zwią.zany z tym pojęciem me-
tyw ten często powracał, zwłaszcza w publi- sjanizm przeżył ~ jak wiadomo ~ swój rene-
cystyce emigracyjnej. Przed przeszł(l dziesięciu
l J. MatCisrzewski, Szlachta polska i jej paJistwo,
I Polsku' w kulturze powszechnej, ot. 1., Kraków Warszawa 1969, s. 188.
1913, s. 37 j 46,
2 Marks i Engels o Polsce, Wacr-szawa 1971, s, 469.
82 ,. 83
sruns iosiągnął roz1k.wit w XIX wi-e1ku..
dwieście lat wcześniej twierdzono, :iZ
wierzył narodowi polskiemu misję ,
wyparcia Turków z granic E1p'Opy ŚWIADOMOść
wyznaczo~o. mu rolę mesjasza •
NARODOWA
OSWO'bodZi Je od wszelkiej' "'-anu" N
i",m,.,} . "J" . I a YO"aJm
~yj"'"f"J". iWlęcbo- w roz'llmf.elniu lewti.cy emi@'a"
neJ .- a wiązek: wałki o powszechne i
3 SZLACHTY
35
~ni~, l~b:lskiej, skutki z~.()Iby'cia przez szlachtę nvch wspólnych tradycji histo:rycznych. Dzięki
1 pozme] przez magnatenę zdecydowanej prze- b~daniom Tadeusza Ulewicza ;wiemy, że już po-
wagi nad powstałymi warstwami a co waż cząwszy od Jama Dł-u!go.;;za, :I?O!pTtZe2 ~h ~
niejsze - nad samym monarchą!. ~re-szcie kon- ::likarzy, jak Maciej Mlechowl'ta, Marcm Biel-
sekwencje w~ywające z dążeń zwrdęskiej ski Aleksander Gwagnin, Marcin Krorner czy
k~mtn:efor~acJl do odbudowy jedności wyzna- St;nisław Sarnicki, utrwalał się w pollikim
moweJ panstwa. dziejopisarstwie pogląd, iż w ~ier,ws~ych wie-
, . Wszyst.k~ to ~pr.awilo, ~ż zasadnicze czynni- kach n.e. część Sarmatów, 'zamIeszkuJąca stepy;
kI kształtuJące sWladomosć narodową szlachty czaxnomorskie między Donem a dolną Wołgą,
uległy ~unto~nym przemianom. Zacznijmy od opuściła swe sied'zi:by i .osiedliła . się międ7
terytorIum: az do drugiej połowy XVI wieku Dnieprem a ,Wisłą, obracaJąc tamteJszą ludn~ć
po~~ka grupa etniczna zamieszkiwała na ogół \v niewolników. W XVI wieku pogląd ten zyski-
dosc" zwarty obszar, gdzie stanowiła jeśli nie wal stopniowo zwolenników .u licznych przed R
ca,łosft! . to ~rz~ajmniej większość ludności. stawideli szlachty, nie przeksztalcił się .jednak
Row.mez waz~leJsze nabytki terytmialne do jeszcze wówczas w panującą ideologię. ~go. st~
moment~. u:ru; . lubelskiej stanowiły ziemie nu. Ulewicz zwraca słusznie uwagę, l:Z 'POJęcIe
z ludnos~lą J:sl~ nie całkowicie, to. częściowo Sarmacji miało w tym okresie wyraźną funk-
po.lską. NI~ ~O":"1ąC już o włączeniu do Korony cję integrującą, łączyło bowiem "tak różnorod
ksIęstw OS:WlęcJffiSkiego {1456j i zatorskiego ne ,i różnojęzyczne elementy etniczne Rzeczy-
(l49~) czy mkorporacji Mazowsza w 1526 roku pospolitej w jedną całość" l. W ten sposób
nale:;y przypomnieć o ludności polskiej zamie~ tradvcja historyczna szlachty ulega wzbogace-
Szku]ące,i na terenie Prus Królewskich, przy- niu, "ale i zarazem rozszczepieniu: do apartych
łą,czonych po pok?ju toruńskim z 1466 roku, na klroItiJkaJch W'tSiPOmn1eń °
hOlharterSkich czy-
PiSZąC ;w t~ czaSJe o konieczności {lbrony pań nach dawnych Polaków, żywotnych i mogących
st~a polskiego utożsamiano je z obszarem Z3- oddzlałyv;ać tylko w czyst.o polskich kręgach
:n~eszkanym prze~ ,ludność tegoż pochodzema etnicznych, z-ostaje dodany wywód o zdoby-
l J~z~ka" W ,~ugl-eJ połowie XVI wieku było czach saxmackiego miecza poprzedzających cza-
to J1łZ ,ruemozhwe, Jedni mówili Polska 'nni sy pierwszych Piastów. Wywód ten ~ .xVII
w zposJ?O.l't
Rzec 1 .~,
dal " ' l
m~o~o Jednak nie ulegało wieku funkcjonuje w świadom-ości całeJ memal
ąJtp~l, .1JZ WllasneJ Ojczyzny nie można już szlachty, rriezaileżjn~e od jej przymałemości n~:
utozsa~lac 11 tylko z ziemiami Mazowsza, Wiel- rodowej. Jarema Maciszewski stwierdza, lZ
kopolskI, Ma~opolski czy Pomorza. tradycja historyczna szlachty obejmował~ tyl-
.. , N?wą wspolnotę. terytorialną, OIbejmującą _ ko historię państwa polskiego. "Daremme. by
.' ple~szeJ ~owle XVII wieku - obszar bli- szukać wśród szlachty litewskiej w XVII WJeku
:kz: ffilh?na ~:lo~etrów kwadratowych, łączy recepcji zamierzchłych dziejów Litwy". cz,y
"WŚród ruskiej - pamięci świetności RUSI. KI-
? J~ynle rlosc rownomierne TO'zsierllenie (ch~ć
~len ą. wars!ewką) stanu szlacheckiego, stooun- j-o\vskiej!. Pamięta1my, iż polska XVI v.'leku
, ~ Jeooołiitego.:, XVII wieku poid wll'ględem -,---:::r- Ull'wi<'?;. Sarmncja. Studium z problematyki
me ~lko obyczaJow, .lecz równieri języka i wv- słowiańskiej XV i XVI wieku. KrraJków 1950, s. 39.
znama. Cała ta warstwa nawiązyv;ała do rpe~_ 2 J. Maoi'Sze'WSkli. op. cit., s. 168.
86 87
należała - oook Au~trii i Turcji - do państw· lwwym, spOłeczni.e potrzebnym, ail.e własnej ra-
o ~ajbardzi~j zróŻ1Uco.wanym pod względem cji bytu nie mającym. Badacz tych zagadnień,
et:uczny~, l wy.w.amowym społeczeństwie. Tadeusz Ulewicz, w związku z tym zauważa:
~e~zkancow. tego olbrzymiego po unii lubel- "Mieszczanin jeszcze maże tylko z rzadka i nie-
s~leJ terytonum nie łączyła tożsamość . z ka ś·mialo, a już w żadnym wypadku chlap nie za-
~larya!yczy: obyczaju. Stąd elementy inte;uiąc; liczał się wówczas do Sarmatów, chyba jako
f ~~ d- Slę. szcz~gól~~ cen_ue i potrzebne. Na-
eza ot o mch Towruez POJ· Pl'ie Sannac·· .
człowiek, który wyszedł poza ramy swego sta-
nu i pochodzenia (np. duchowny)" 1.
n re; ym okr eślano ZIemie
ne . 'tY, Jl; rrua-
całej Rzeczypospo_ Stawianie chłopa poza obrębem narodu pozo-
l ej, Pr~y czym Sarmatów utożsamiano przede stawało oczywiście w ścisłym związku z pogar-
wszystkLlll z Polakami. szającym się gospodarczym i prawnym poło
Czasem Sarmacją nazywano wschód E żeniem tej warstwy podobnie jak zdobycie
p~zez Sarmatów rozl1I?iano zaś wszyStk::ic~~);~ przez szlachtę - kosztem mieszczaństwa i chło
:;:n~~ ~:aec~sPOlitej ś:",iadomość, iż tutej- pów - zdecydowanej przewagi w państwie
c o potomkoWIe dziedziców ziem przyczyniło się do powstania koncepcji narodu
nad Oką.. Wołgą i Donem, podbudowywała h 1_ szlacheckiego. Jest rzeczą interesującą, że róŻ
:t~~rC.zllle eksP;Msję na tereny Dzikich P6l norakie konflikfY społeczne i narodowe znaj-
eJ na wschód, poza ówczesne granice ań dowały uzasadn~enie w doszukIwaniu się od-
~~wa ~:~ob~ie .zresztą j~k Moskwa tytułe~ III miennej genealogii historycznej. Dość C"zęsto
z ~ . zasadniała parcIe na zachód oraz waJki wspomina 'się o tym, iJŻ warstwa szlachecka
. llrC}ą). W tym znaczeniu sanna tyzrn b l przypi.sy-wała sobie inne niż chłopom pocho-
~~~O~~~~Cki~ą dCokumentacją racji istnienYa dzenie; mniej wiadomo, że magnatel'ia starała
się - w latach największego nasilenia jej
s ego ommonwealthu do kt'
go w p?łowie XVII stuleda usiłow~no bez or~ wpłyv/ów - odciąć pod tym względem o~
:;ro~:emał {bo ZJbyt późno), dołączyć trz~ci, uJa~ szlach.ty_ RrzedStawliciele nieldtórych rodów
ms l cz on. Wyprowadzanie pochod . twierdzili więc, -iż wywodzą się nie od Sar-
rodu od , . , ' . . zerua na-
terytoriumSZC~~':~:~~l~lwJąclYCh . ongiś je.g<! matów, lecz od patrycJuszowskich rodzin rzym-
skich. Znalazło to odzwierciedlenie również we
sp 'ki wy ączrue polskleJ
l e cyfl ; wystarczy tu przypomnieć tak W1...oo'owanytm na antyiku Uil'ządzeniJu wn~trz
arny. We Francji XVI wieku frankogalli~oPNu- oraz w wystroju nieJkJtórycih pałaców (jak np.
t ererue Skandyn .. WIe. 1u 'zwale 'k' . .a K.rasiń·Slki~h w Warszawie). WypotS8.'żenie ich w
aWll
nordytzm. Hol€m~~' uw•• l' . nm ow mlał rzeźby .j arcihi'tekrburę Oipartą na wzorach stal'O-
d UlJ.<L..y .u.a1 Slę za portomrk:'
.awnych Batawów itd. Jedynie J' ednak ·fYW żytnych służyły podkreśleniu takiej właśnie
SIę zdaje _ Pdls . - Ja k genealogii. Do podobnych tradycji odwoływali
posłużył W X~II wieku .~~ hlstOryczn:y VI/7 wód się również separatyści litewscy; na ich to uży
jęcia narodu Szlacheckiego -;O[Zelll~. s~ę pa- tek średniowieczną jeszcze legendę o rzymskim
na kateg.oria myślenia ni~ . o su Ie .tyw. pochodzeniu tamtejszej szlachty odnQwił i roz-
rzeczywlstośCl· O rta' maJąca pokrycIa w budował Maciej Stryjkowski. Wyprowadzała
, . . . pa zaś zestal
sWladczenl·u, 1Z .. h~l1~
~J"-.II..O warstwa
a . na prze-
wi naród. polsko . , panuJąca stano·
l, Inne zas stają się czymś dodat- 1 T. illewrl.cz, op. cit., S. 107.
89
pewne polonizację również drugiej - po uk~a
ona Litwinów
Europy, dając im dzięki ~r~O~dz~iTI:~Y,j~~~~~E
od - wielkiej ińskiej magnaterii i .szlachcie z przełomu WIe-
logii . ~ miejsce równie dobre jak ku XVI na XVII - generacji tamtejszej elity
Poj~:e nrur~u SI7llaclhedkiego spr-z.yj:ało społecznej. . .
ceSOWI mtegracJi tego stanu na oIbszarze -Nasuwa się pytanie, jak przedstawIała Się
świadomość narodowa asymilujące1 się dopie-
R:zeczypospolitej. Wspólnota przywilejów
kIlkunastu czy kilkudziesięciu
ze sobą ,w.sPÓ~otę języka oraz
11,a~t;a~Ch~a;f<,'~~~:~:~::
Q l:zego
II ro szlachty litewskiej, ukraińskiej cry białorus
kiej. Elementem -wiążącym ją z polskQścią ~y-.
ly na początkowym etapie przede wszystk!m
d~wod~. JIliOze być ootarteczma poilonizacja
Wlększoś:cl sz!la.chJty liJtEfNsko-:ru9kiej oraz przywileje stanowe; w t:?- spos?b twor~y s·ę
ukraińskiej. typ "Polaka poUtycznego , a WIęC kogos, ktc~
Do '~czucia odrębności języka czy obyczaju czuje się przynależny najpierw do pewne]
?oc~o.ctzila "': Rzeczypospolitej świadomość swo- wspólnoty pOIlirtyczno-ustrojowej, potem ~ do-
::Sto.śCl. po1s~ego modelu ustrojowego, piero do gu'Uipy w~arlaJjącej tym samym P~zy
Jąca SIę d05C często na plan pierwszy. kiem. Jaik słusznie zv,nra.oa uwagę stanisław
tę łączyło poczucie udziału w pewnym wspól- Kot, w tym właśnie znaczeniu szlachta r~ka
, .org~mzm:e
nym " lpo itycznym -• olbrzymim już w XVI wieku uważała się za przyna1ezną
ry,tor~~le panstwie stanowiącym niejako do narodu polskiego; jeden z ówczesnych ka-
~asnos.c'. Wypływało stąd przekonanie Q noników podpisywał -się zaś jako natione Polo-
meCZIlOSCl obrony tej RZe<!zypospolitej zarówno nus, gente Ruthenu.s, origine Judaeus. .
w0?ec wrogów zewnętrznych, jak i wewnątrz Do polonizacji wiOldly zresztą nieraz drq:,
p~nstwa, p.rzed zakusami ze strony przeciwni. dooć kręte i zawiłe. Szlachta litewska zazwv-
kaw "zło1:-eJ wolności". czaj nie poSluJgitwała się swoim O[i.czystym języ
. Wspo~a!Jśm.y. już o tym, że pod jej uro- kiem· 'przechodziła dość często od razu z rus-
kl~m hyh rowm~ przedStawid-ele innych sta- kiego' na polski. Na początku XVH stulecia Ja-
naw, ~ wzorzec ~oo,borwy szlachcica odczytywa- nusz Radziwiłł 'Pisze w llicie do ma,ta Krzysz.-
no dosć często Jako najlepiej odpowiadający tofa, że chOć jest Litwinem i umrze )ako ta.kl,
statusowi człowieka wolnego z wszystkimi atry- to jednak "idioma [tu: języka] polsktego zazy-
hutami ,tegQ położenia. Stąd też znaczna część :wać w ojczyźmiie na'Szed ll1\usiemy" 1. Potdoo~€
starszyzny koza~kiej pragnęła być po prostu postępują pod konieć XVII wieku kancelarIe
szlachtą (pooabme zresztą J' ak w dWle.sc;e
'" l at lit~kie. Analogicz:ne., równie i!orone ~e
'ź.ru. .
po ,e1l ~a, p-utpa jaflrollji:nów ooz więk!szyth sy przebiegały w sferze religii, ściś.le~ ZWląza
~ow prze'diz:ie'l"iZJglnęła się w b3["{)iIlów i ksią nej z kwestią świadomości narodowej. PrawO-
~t c~rstwa). Opór szlachty polskiej, która sławna szlachta ruska, litewska czy białoruska
me chCIała przyznać starszyźnie kozackiej wła prryjmowala bowiem niejednokrotni~ ':' dO'?ie
~yC'h, :vdllnośti stalllowyth tak ailralkcyjnyth reformacji kalwinizm lub :nawet anaruzm.l z
a;ta me], popchnął ją zaś do powstania. Zawar- tego dopierQ wyznania przechodziła, w mmrę
CIe ~gody had~iackiej o 20 lat wcześniej (1638 polonizacji, na katolicyzm. Zjawisko 'ID tłu-
;:-~ast 1658) l ~tw?rzeni~ Wielkiego Księstwa
€go na wzor LItewskIego przyniosłoby za- l S. Kot, op. cit., s. 2.5.
91
90
maczy się chyba faktem, iż łacińska coś ci różnoWiercy chętnie ~~~all do pr.zeci-
ściśle związana z polską kulturą i~1~~~:~J~
ścią, raaziła ją w XVI wie'lru, kiedy
'nika wskazując na włoskie zrodła nau~l pa:
;iestw'a. Zamiast ,,'ka1olicikIi." zaczęto u~ac
wilizacyjny, dzielący szlacheckich przymiotnika "rzymski" (papież, biskup, Wla~
Wielkiego Księstwa Litewskiego od Korony ra etc.), oczywiści.e w ujemnym słowa tego zna-
znacznie większy. Reformacja, niezależnie czooruu. Nowy kolll1:iNeformacyjny mo?-~ stosun:-
tego, w jakim przychodziła "",,",cni'", :";:ów wyznaniowych traktawano zas Jako cos
ich z
również
kulturą zachodnią· ~~:~t:~:~Z~l:~;~~:~;~j
na innych odcinkach
::1iez:godnego zarówno z łagodnym charakterem
::1arodowyro Polaków, nieskorych do rozlewu
jęciekatolicyzmu. krwi, jak. i z ich przeszłością historyczną:
Na osobne rozważenie zasługuje rola W ogniu tej dyskusji raz: po raz przeclwsta~
w powstawaniu ówczesnej .świadomości naiO~ wiano sobie pojęcia: swój - obcy, Polak -
dowej. Tuż przed W)'Ibuchem reformacji, w po- Włoch lub Niemiec, nasz charakter i nasze tra~
czątkach XVI wieku, każda z zamieszkujących dycje a "praktyki" innych ~acji; s~?~;~, s:~~
Po1Sk.ę grup etni.czmych miała własną. dla" niej sowano terminy dotyczące Jak n8i.JSClśleJ roz.-
tylko specyficzną konfesję. Polacy - katoli_ :1QtI"aJkich przejarwów ŚJWiaJdomości r:arooOiWeJ:
~yzm, Rusini - pravoslawie, Żydzi - juda_ W XVI wieku jednak, mimo wszelkich staran
Izm, Tatarzy - islam, Ormianie - monofizy_ kontrreformacji, kwestia wyznania pozostała,
tyzm, wie1u ch!łQpów IitewSikich hołdowało jeśli chodzi o Polaków, ściśle od~'Zii.e1ona o~ p~o~
wreszcie nadal, choć potajemnie, pogaństwu. blemu rprzym.rueŻIlości natrodoweJ· P~brl1e Jaik:
T.a ~guł~ miała jeden tylkO' wyjątek w posta- dvsydenci nie mieli własnego stronmctwa po~
Cl Nlemcow, polszczących się co prawda w Ko~ litycznego oraz nie stanov:ili .i"zolo~ar:ej ~d spo-
ronie, ale dalekich od asymilacji w Prusach łeczeństwa grupy, tak teri: nikt me zyWll wąt~
Kr.ólews~ch. Dopiero w luteranizmie znajdują pHwości, iż kalwini czy axianie n~eżą. do tego
oni potwierdzerue wlasnej odrębności etnicz~ samego co i katolicy narodu. Od:mie~rue pr~ed~
nej, którego im dotąd nie dawała wspólna stawiała się oczywiście sprawa z OSIadłymI na
z p'ola~ami czy Litwinami religia. Była to być Zulawach menonitami, braćmi czeskimi czy
moze Jedna z przyczyn tak masowego akcesu anabaptystami pochodzenia niemieckiego.
':li~eckich mieszkańców miasteczek pruskich, W miarę postępów kontrreform~cj"i liczb.a. d~",, ____ -~'
slą:sklC~ c:z:y wielkopolskich do nowej wiary. syndentów wśród Polaków ma~eJe. Umożh:Vla
Analoglczme zresztą przedstawiała się sprawa to forsowanie tezy, iż jedynym ich wyznan~em
z. bractwami cerkiewnymi XVII wieku, które winien hyć katollicyzm. Dysydent - zd~mem
n:;e ty~ bro.nił:y pra~oslawia, ale i stanowiły większo.sci katolików - wyłamywal Slę ze
osrod!? prorruen!owarua kultury ruskiej. Wśród wspólnoty narodowej. Kontrreform.acja s~rał.a
Polakow n~i?mJast dopiero refoI"lIll'acja wpro~ się postawić różnowierców poza jeJ grarucam:,
wadza rOL1blCle wyznaniowe. uczynić z ich istnienia coś niezg~,?~o z pol~
Nic więc; dziwnego, iż w walce z nią K'OŚciół ską tradycją historyczną. Udało. Je~ Sl~ to na
stale naWIązywal .do ówczesnej świadomości zachodnich kresach Rzeczypospohtel: oSladły w
narodowej, imputując temu ruchowi obce za~ Wielkopolsce kler luteranów i braci czeskich
graniczne pochodzenie. Zarzut nowości i' ob- szukal bowiem pomocy, poparcia i oslony u ele-
"
ktora brandenburskiego, Do Prus Książęcyc ś'lnilków,.
w :wtórym wiJdziail akonorrniC\ZII1ego kon-
ud.a~ała si~ liczna szlachta tego wyznania, t kUrenta.
~ez Jec~ pastor~y w poszuk:iwjniu chleb Tezie tej pozornie tylko przeczy unia brzes-
l młodlZlez na stuJdrla. W~tJko to pociągało z ka, pamiętajmy jednak, i~ była ona inspirowa-
s~bą ,germanizację licznych środowisk różna na przez Rzym, w sameÓ zaś Rzec.zpoopcdliltej nie
WIe;rcow: hasło "Polak ~ katolirkiem" odcina budziła zbytniego entuzjazmu; ponadto chodzi-
lo Ich od ,~:odu, Stopniowe załamywanie SI ło tu o pozyskanie szlachty, którą z racji jej
~ w .te~:1 l praktyee - tolerancji religijne' stanu ,urwa2:runo w xvn wieku za czkmka ted sa-
sprawia, lZ dysydenci dość często szukają po~ mej ws.pólnoty etnicznej. Z kolei rodakom za-
~ocy W sprawach wyznaniowy0h u wrogów po- rzucano, iż szerzy1i propagandę obcej wiary,
lit~cznych Rzeczypospolitej, 00 jeszc'ze bardziej JaJkub ZawlilSlza w 1613 roiku sttw'ietrdzał, że "ży
k~ze. poda wać w wątpliwość zasadność za:lic:;;a- dowska ani tartalrska sekta żadlIlej wody w,wie-
ma Ich do narodu polskiego. rze katolickiej nie czyni", nikt się bowiem na
. "'! X~II wieku godzono się nadal na współ ich wyzmrunie rpmez kihkas€lt Jat nie natwrrócił,
ZYC.le róznych ~aruflesji w obrębie tego samego natomiast "heretycy" kradną dusze kościolo
panst~a, ale me tego samego narodu. Dowo- wi 1. Podobną opinię znajdujemy również
dem Jest ~aJkt, .iż, w. tJ;ffi samym czasie, kiedy u Szymona Starowolskiego. Po drugie, rodak
zam)'lk~ mę ananskie il11'stytucje w rodzimym rÓŻnowierca Ibyl dość często niewygodną kor:-
RakO:J"le (1638) i prześladuje polskich kalwinów kurencją polityczną lub zawodową, której po-
po ffil.astach, .szlachta sprowadza rz Niemiec i Slą zbywano się pod pretekstem walki z "herezją"·
ska luterańskich osa~ników do Wielkopolski Mo:ima śmiało zaryzyikowat twierdzenie, że gdy-
~raz na Lubel~z:zymę l ?tacza ich opieką. Z du- by arianie stanowili mniejszość wyznaniową
zą doz:ą. wrog0:-C1 partrzyh natomia"st na nich pol- obcą etnicznie, to nie zostaliJby z Polski wy-
~y ~'i,e.szczalIlle I chło,pi. Przez wan-stwę panu- gnani. Na skutek Ibanicji nie tylko w teorii, ale
Jącą ]ednatk: obca eibnicme grulPa W)'lzn8inJi.O!Wa i w pralkt)'Ce znależli się paza obrę'bem na.rodu.
~yła wszędzie dłużej toleroi\v"ana niż hołdUjący Ten sam mechairliizm działał w XVI ~ XVII w1ie-
~nn~j koo:fesjj. rOOacy,. w SitOOUInlku do lUtórych ku, za każdym jednak razem w innym kierun-
Z~?no 1~7IDe. pretensje. UlZ!naWaIrlO prawa wy_ ku. Spotęgowana w dohie renesansu świado
::naThlowe 1l11elłmeckich mieszkańców takich mias,t mość narodowa torowała howiem drogę refor-
Jak ~ańsk, Toruń czy E1bląg, nie tylko dlate: macji, gdy tymczasem w nas.tępnym stuleciu ta
go, IZ były to wpływowe i zamożne ośrodki sama świadomość sprzy,}ala dążeniom do eli-
z którymi sZilacblta ruie mogła się nie liczyć. Pe~ minacji z narodu szlacheckiego elementów ob-
wną.rOilę ??grYWala tu również obcość etniczna; cych nie tylko pod względem stanowym, 11.1e
odan,:en~~~ wyznania wzibuJdzała większe obu- i wyznaniowym.
rzenIe, Jeś:hsmo o rooaik:ów: dTa:lm.ił i budził nie- Talk więc w XVU v.r:ielku sZllachook:'i.e rozu-
~:nOOć imOOw;ierozy~ lecz po1s:lci pa'tlrYCdalt mienie narodu ,poszerzyło się o dwa nowe kry-
~.,.~alkmva, C'Z)l1 I.JuW:una" PocIQibrrie na terenie teria, mianowicie pojęcie wspólnoty przywlle-
,.'r'U!S KJrólewskich kailwJńSki patrycjalt to-
ler?Wa~ polskich katolików czy arian, zwaJczał J. Zawisza. Wskt6cenie procesu koronnego, K:ra-
.
1
'zas luterańskie pospólstwo _ kupców i memie- ków 1898, s, 18.
95
j ów oraz kwestię wyznania, k.tóre właśnie w wprawiałto mnie jako dlZ'iooko, w rOmlawacn
tym stuleciu miało w k..."'.Ztaltowaniu się świa z kmiotkami specyficzne z.naczenie dwóch słów
domości iIlarodowej odegrać nieporównanie "Polakh (gdy mowa była o 1863 r.) i «nasze»
'większą niż .przedtem i potem rolę. O ile pier- (gdy 'mowa Q wojsku)" l. W 1846 roku chłopi
wsze z wyżej wym.ienionych kryiteriów wiąza galicyjscy twierdzili, iż idą hronić cesarza przed
lo s~ę wyraźnie z prawno_ustrojową strukturą Polakami; jeszcze po pierwszej wojnie świato
Rzeczypospolitej, to drugie było do pewnego wej Władysław Orkan odnotował (w Listach ze
stopnia uzależnione równieri od jej sytoocji wsi) występowanie na wsi przejawów lojaliz,:"
międzYillaauclowej. Walika 'z .~bis~ą" Tur- mu wobec nie panujących j,Uż cesaa-zy ausbria-
cją, ,protesta'nclką SZIW'ec:ją ozy prat\V'OOła\vną ckiego czy rosyjskiego. Stanowiło to oczywiś
Rosją wzmaga poczucie polskiej świadomości c:e konsekwencję służby ,w annli zaborczej oraz
narodowej, sprzyja oparciu go także na odręb długoletniej przynależności do oocego organi-
ności wyz..'1arua. Ograniczone do szlachty - zmu państwowego. Równocześnie jednak dawał .
i to katolickiej - pojmowanie polskiej wspólno- o sobie znać jakiś daleki .pogłos dawnego poj-
ty etnicznej bud ziło ostry sprzeciw ze strony mowa:nia narodu pO\lskiego jako OIbejjmuj~ego
przede wszystkim różnowierców. Dość często tylko szlachtę.
podkreślali oni swoją lojalność wolbec Polski; Konsekwencją rosnącego wśród tego stanu
czynili to luteranie śląscy czy pomorscy, podo- poczucia odrębności ,narodowej były mnożące
bnie P0'Etępowali również przebywający na się od początków XVI wieku autocharaktery-
emigracji arianie, którzy opiewali w swych po- styki Polaków - hądż to całego narodu, bądź
ematach sukcesy polskiego oręża nad Turkami też ,poszczególnych jego grup i warstw. Wiążą
oraz sławHi elekcję Michała Korybuta Wiśnio siQ one ściśle z próbami określenia -ich charak-
wieckiego i Jana III Sobieskiego. Z kolei przed- teru naTOd.owego, w którym dopalbry'Wain'O Się
stawiciele duch'OwrieńJSt1wa kartulicrkietgo przy1pO- na ogół cech dodatnich. Obok tego istniały
minali, że chłop jest członkiem tej samej wspól- <:harakterystyki mieszkańców poszczególnych
noty etnicznej. Opieka prawna i obrona przoo prowincji Rzooz)'iPOSpOlitej, dość zł'Ośliwe nie-
nadmiernym wyzyskiem społecznym należy mu raz, jak na Iprzykład w 'Odniesieniu do Mazu-
się więc i z uwagi na to, że włościanin to taki rów. Interesowano się przeszłością narodową;
sam Polak jak jego. pan· historiografia renesansowa staje się wielką
Pauperyzacja gospodarcza chłopa, zamknIę szkołą patr,iotyzmu. Za programo:wą ;wypowiedź
cie dostępu do wyższych szczerbai oświaty, po- :1aleiy tu uznać opinie Joachima Bielskiego,
gardliwe traktowanie przez szlachtę - wszys- którego zdaniem winno się oddać sprawiedli-
tko t>Q wyrobiła. w poddanym prrzelkolnani-e, iż wość naszym przodkom, ponieważ tak znacznie
pod w21g1ędem etnicznym jest kimś innym niż krwią swoją .rozszerzyli granice państwa. Mi-
jego pan. Jeszcze do przełomu XIX i XX w~e łość ojczyzny stanowiła według tego historyka
ku nazywano u nas po wsiach szlachtę Polaka- główną pobudkę skłaniającą do spisywania jej
mi, w tej t€IŻ furttnie u.'tlr'Wa'ldły się w śwaado dziejów. Miało to zresztą doniosłe znaczenie dla
mości chłopskiej relacje z powstań narodowych,
w których owi Połacy walczvU z MoskaJami. l Trylogia Henryka Sienkiewicza. Studia. Szkice.
"W Jalką roZ1P8'Cz - Ipisze K. W. ZawcJ!dozińsk'i - Polemiki, oprac. T. Jodełka, Warszawa 1962, s. 465.
szlach~ka ...
"
96 7 Kultura
półczesnej świadomości narodowej, skoro ---:-
~~ słusznie stwierdza Kazimierz DOQrowolski zja, opiewająca w utworach Wacława Potockie-
~ "tradycje o życiu i, ~z.i~ach minionyc~ .~~ go, Samuela Twardowskiego czy Zbigniewa
koleń wiązały przeszłosc oJczyzny z ter8zmeJ- Morsztyna triumfy militarne odniesione przez
szością" l. .. . . wojska polskie. Wartości WÓVłCzas 'powstałe we-
Podobną rolę odgrywała
rówmez hlstO:lO- szły na trwałe do kultury polskiej, funkcjonu-
grafia XVII wieku, że przypomnimy dz:teła jąc w niej aż po wiek XIX czy nawet dłużej.
Pawła Piaseckiego, Wespazjana Kochows~e~o Pozostały też aktualne niektóre wzorce osobo-
czy Szymona Rudawskiego. W przedstaWlemu we wówczas ukształtowane (Stefan Czarniec-
minionych wieków cechowało ją wybitnie prag- ki, Stanisław Zół!kiewski). Ci zaś, których _
matyczne ujęcie. jak Janusza Radziwiłła czy Hieronima Radzie-
Każda nowa klasa dochodząca do władzy jowskiego - ówczesna opinia patriotyczna u-
tworzy własną genealogię histor?,czną, uk~zu znała za zdrajców, do dziś dnia z tym właśnie
jącą dzieje swej walki o zajęcIe stanoWIska przymiotnikiem figurują na kartach podręczni
warstwy panującej. Podobnie i dziejopis~i~ ków historii.
szlacheccy zwracali dużą uwagę na zabIegI Wreszcie słów parę o ówczesnym pojmO\va-
o utrzymanie i rozszerzenie przywilejów sta- niu zasadniczych pojęć związanych z rozwojem
nowych szlachty oraz walkę z obcymi wład świadomości narodowej. Przez określenie Polak
cami zasiadającymi na tronie polskim, którzy roz~iano za;rówtno czł-o:nka p€'Wlllej W5ipólInorl:y
usiłowali te przywileje uszczuplić. Obok rze- e~mcznej, jak mieszkańca określonego tery to-
czywistych, wyolbrzymionych zresztą s~ar~, num, przede wszystkim Wielkopolski i Mało
opisywano nawet nieistniejące wystąplema polski, a Wiięc dwóch 2~em, które składały
w obronie swobód szlacheckich, jak rzekomy się na organizm państwa polskiego jeszcze
rokosz gliniański za panowania Ludwika Wę w XV wieku. Równocześnie jednak pojęcie to
gierskiego. W ten sposób naród szlachecki two- zaczyna oznaczać w ogóle obywatela Rzeczy-
rzył niejako własną genealogię historyczną. pospolitej, niezależnie od. tego, jakim językiem
Warto chyba podkreślić, że istniały w niej ~osługuje się na co dzień. Decydujące jest to,
dwa różniące się od siebie pokłady: świadomość ze dany osobnik mieszka na terytorium Polski
wspólnoty dziejów, wywodzących się od mi- oraz podlega władzy jej królów. W tym też
tycznych Sarmrutów, podzielana przez całą znaczeniu niemiecki z pochodzenia drukarz
sz:lachrtę polską OITaz pamięć o stoou;nkow'u nie- Hieronim Wietor, nazy.wa siebie Polakie~
dawnej przeszłości historycznej, różna u Wiel- wmieszkanym", a Zygmunt August ';;zywa AI-
kopolan Mazowszan czy mieszkańców Mało bre:hta Pruskiego, aby stał się "dobrym Po-
polski. 'W tym drugim wypadku szczególnie lakiem". W sto lat później łdaciej Sarbiewski
dużą rolę odgrywała - obok literatury druko- m~anem Polaków obejmie nie tylko ludzi mó-
wanej - również tradycja ustna. Swoistą wlących po polsku, ale rÓWlnie,ż i tych, ,,ikJtó-
szkołę patriotyzmu ustanowiła ówczesna poe- rych z czasem dopiero dopuszczono lub przyłą
czono do organizmu tego wielkiego państwa" l.
1 K. Dobrowolski. Studia nad kulturą narodotL'ą
Polsce do schyl/m XVI stulecia. Kraków 1923. s. 72
! M. K. Sarbiewski, O poezji doskonafej czyli Wir-
giliusz i Homer, Wrocław 1954, s. 203.
98
;.
"
Daleki pogłos takiego rozumienia terminu ÓW Litwin był po prostu przec.iwstawieniem
przyniesie po .latach n.asz hymn na::-,?dowy, za- :KorOlIl:i.arr"za (Vide tytuł ZIllaneQ powieści JaIIla
powiadający IŻ "będZlem PolakalTIl , gdy tyl- Lam~.). W dobie rozbiorów do dawnych nazw
ko odbuduje~y niepodległą ojczyznę. O miesz- Llt;.vma, Mazow!"zanina czy Prusaka doszły po_
kańcu Prus mówiono ·Prusak, Litwy - Litwin. }ęcta narzu.cone. przez nowy podz:al terytorialny
Ci "Prusacy", jak się sami nazywali, prote~ z:e:r:t po1s1nch, Jak Galicjanin, Poznaniak, Kró-
stowali dość stanowczo przeciwko napły.wowI leWIak czy Podoiak; jeszcze w dwudziestoJeciu
na swe terytorium "cudzoziemców" i "obcych", ;n~ędzywoj,,:nnym Używano ich zastępczo za-
przez których rozumieli mieszkanc6w wszyst- :111ast term,Lnu Po,lak (jako taki).
kich innych ziem wchodzących w skład ów- :-r schy~u XVIII wiellw nastąpił lednaik wy-
czesnej Rzeczypospolitej. ,amy z~nrk dawnego pojęcia narodu jako gTu~
Z licznych przykładów świadczących, lZ ?y etIll:z~;.i używającej wspó1nego języka
związek z daną ziemią (regionem) był wymie- l przyW1le]ow, a ograniczonej wyłącznie do
niany na równi z narodowością, można przy- ~~lachty, W dobie Sejmu Wielkiego przedstawi~
toczyć Jana Dymitra Solikowskiego, który clel; polski:j l,ewicy zaczęli lansować :tezę, iż
w 1573 roku pisał, iż w "królestwie spólncm narad ()!b~JmuJe wszystkie stany, włącznie
siedzi P('}lak, Litwin, Prusak, Rusak, z chłopamI. Przekonanie to nie od Tazu jednak
Żmudzin, Inflant, Podlaszani.n, ' UpOiWSZechmlił10 się w świooclirnooci szlachty; je-
jowianin". "A .Daszy niebożęta Polacy, ~zcze w trakcje debat sejmowych. a nawet i w
wie, Lirlwa, żmudź, Russacy I.. .]" ~am€lj K:ms~yttucji 3 maja termm tan ogratn5.-
Maciej Stryjikow,ski 1. To pOC'ZlUc:ie ezo.no glown~e do stanu rycerskiego (ordo eque-
ności regionalnej :przetrwało dość stn.s), ~ przez obywateli rozumiano pr-Lede
.ono nasileniu w momencie "\vszystklm szlachtę. Mimo to w ostatnim TOZ~
stwa, jaka nas1ąpiła w XVII dziale Konstytucji, mówiącym o armii naro-
z którymi borykał się wówczas MazuT! dowej,. gdzi,e czytamy, iż ws'zysc.y obywatele są
siany w inne regiony Polski, przedstawił 7.{)bOWląZ~ ~o.obrony ~iemi ojczyste.j, u:stawo~
plas'ltyeznie PaseIk. JesZlCze w XJX wlieiku ~awcy mleh JUZ na myśli cały naród, w nowo~
kańców dawnego Księstwa nazywan"o~~:~~~::~~ ~ytnym, t.ego słowa znaczeniu, Podobnie zresztą
Litwinami; 'za takiego uważał ~ : bard:leJ radYkalni. dzialacze obozu patriotycz_
jak crówmież awtO'T Pana ;,ego (Jak np. FrancIszek Jezierski) zaliczają do
wie do sejmu węgierskiego narodu. również mieszczaństwo i chłopów. Dla
jako "Adam Mi'Ckiewicz, Litwin", K?1ł~taJa na -naród skladadą się ",miliony ludzi
uwa~ał zaś za "syntezę ludów". W mowlących po pOrlsku". Dla obu pisarzy trzo-
polskiej z przełomu wieku XIX na :ten: na~odu są chłopi; warstwa ta, jak pisze
sunkowo często -występują postac,ie w ten ,JeZ1erskl "utrzymuje rodowitość języka ojczy~
nie sposób określane, Termin "Litwin" .<:te?o, zachowuje zwyczaje i trzyma się jedno-
wił więc oczywiście nie desygnat m<rodow(>ś' "taJnego sposobu życia" l. Było . 10 otwarte ,
ale zapis pochodzenia terytorialnego. Stąd
PoIska ,~wiadO'l7Wść 7Iarodowa XVI-
l J. Tazbir, Rzeczpospolita i świat, op. cit., 5, [w:] Stu.dia llad rozwojem TW.:rodo~
100 101
'ów zostało zastąpione przecz poc:wc1e wspólnej
wręcz prowokacyjne niejako wyzwanie rzuca krzywdy. Represje, ~akie nastę~ały po każ
z\volenni.kom dawnej koncepcji narodu szlach dvm zbrojnym zr)"Wle, były boWIem - w,?xE.'Iw
kiego, których było jeszcze wielu, zwłaszcza ;~tencjom zaborców - wielką sZJkołą uśwIado
prowincji. ;;"ienia naJl'OO>Oi\Vle!g'O. Jakże często chłop czy
Warto jednak podkreślić, że jeśli swiadomo· ~zemrl.eś1)ndk., wałczący VI jednych szeregach
narodowa ulega w dobie oświecenia pewnem n<>rnami" , dfllniero
:, ",.r-" :na śledZlt.wi.e, w wię-
t- -!t'
upowszechni€!ll:iu (m.in. dzi~ r-o'2'1WojOlWi lit zieniIu C!Zy na zsyłK!e dowtiJarly:wał si.ę, za co
ratury i szkolnictwa), to jej szerzycielami "by ·,da&:iWie wałczył i jaJka jest jego p:rrz~a
przede wszystkim pierwsi polscy inteligenci za leżność etniczna. Represje poszerzały WIęC
wadowi oraz wykształcone, patriotyczne war skutecznie grOUlO zatntexeso\VaT.l~~ w ~
stwy szJ.3iChtty i mieszczańSltJwa" 1. Podobni -:~ęst'Wie polskiej s.pI'8IWY, 'wyp1Sl.lJąc n;efra2"
przedstawiała się sytuacja w wieku XIX; iUŚWia dosłQwnie na grzbiecie stM'ą prawdę o W'SpOlno-
domienie naTodowe na'StępO'Wało wóvvcZ&S cie naxodowego lasu.
przez literaturę (niekoniecznie wielki dramat ro N a patriotyzm składaly :się również takie
mantycmy, ale i utwory w rodzaju Kościusz czynnii.Ikii, jaik - obok troski o c:zy~ć i r?zwój
pod Racławicami L. Alnczyca), szJt:uJkę (malB! ięzyka ojczystego - ochrona i pIelęgnaCja ro-
sb...-o paibriatyczne w st)111u ~g&a), :wrreszci '::1.zimego obyczaju. Zwracano już na ki uwag.ę
kosciół. We w:szystkich tych dziedzinach udzi W XVI wieku, wskazując na zagro.żenie rodZl-
ludzi pochodzenia ze szlachty był niewąi1!pl:Lwi :nego :stylu żyda prz-ez cudwziemski (hi;s~pań
pokaźny. Z niej to przecież rekrutowali :się poe ski, włoski, francuski lub niemiecki, zależn~e od
ci i malarze, patriotyczni ka;modzieje i histo i)sobis-ty'ch UJprzedżeń piszątego na ten temat).
ryc:;. tworzący owe Wieczory pod lipą. Przez obyczaj rozumiano zapewne słynne mos
Zd.a:1iem Tadeusza Łepkowskiego w epoc polonicum, którym tak bardzo podrooująca po
narodzin nowoczesnego narodu polskieg Europie Zachodniej szlachta odróżniała sIę od
(1764-1870) wzrósł trzykrotnie krąg ludzi po .iej mieszkańców. Sprawę IQbyc~jó:v ,będzie "p<?ź
siadających s\Vli.adomoŚć przym.a:leim.'OŚci etnie .niej podnosił Andrzej Lubiemecki, Pawel PIa-
nej ("około 1870 11". mniej MąceJ 30----.'35% lud secki, Wespa'zjan Kochowski oraz inni przed-
mówiących po połskm, a twkże pewna liczb stawiciele dziejopisarstwa doby baroku.
tych, co po polsku mówiła słabo lub baiidzo sla Również i w XIX wieku chłopi 'polscy nie
bo, czuło się i uW8Jżał.a 'za Polaików") 2. Swia tylko mową, ale także i obyczajem, wzorowa-
domość ta była oparta na podobnych wyróżni :1y;rrI w pewnym stapniu na szlachecikim, różnić
kach narrodu, co i w XVI czy w xvn wiek się będą od kolonistów niemiecbch, osiadają
(wspólnota języka i terytorium), z tą wszakż cych w ich najbliższym sąsiedztwie. I?aleko
różnicą, iż korzystanie ze wspólnych przywile bardziej istotnym wyróżnikiem było tu Jednak
wyznanie.
wym Polak.ów, Czechów i Słowaków, pod red.
He-cka, Wrocłae.v 1976, s. 45.
l J. Kowecki, U początków nowoczesnego narodu
[w:] Polska w epoce Oświecenia. Państwo - spole
czeństwo - kultura, Warszawa 1971 s. 164.
! T. Lepkowsk:, op. cit., s. 508.
102
rokowych kazań pisał: "wszędzie w nich sta-
rosty, hetmany, biskupi, Rzeczpospolita, ~hoćby
pisali o Fenicyi, Turcyi ~ub As:yryi. Wszystko
tam w żupan ubrane. Chrystus Pan, apos-toło
wie, święci, słowem, Stary i Nowy Testament
przemawia sądem i wyrażeniem naszej szlachty
[... ] wszelkie królestwo, jak na przykład judzkie,
zowie się mliłą rZec2ąjpospolitą iZTaełską, wszelka
\vojna ma na:mvisko pospolitego ruszenia; tam
Zbawkiel odpr:awuje sejm elekcyjny na koronę
niebieską, tam infamia stanęła publikowana
i obwkJłaTIa na włodarza ewangelicznego [... ] sło
\vem, co byś nie czytał, wtszędzie nie wyjdziesz'
ani na chwilę ze swej rodowości, ze swego
ukruzywał
cj.i,Katolicyzm, zWłasz:~za~iwSd~O~b~i~e~i,:~:;:~ó,~
świat kraju" 1.
taK dostosowany do Kaznodzieja Jacek Uberiu.sz, mówiąc o ze-
granice między nim a światem .doczesnym sŁaniu Chrystusa na ziemię, twierozil, iż fakt
gały do!Ść c·zęsto faiktycznemu zaJtaTciu. ,,<;";0- ten poprzedziła długa narada Trójcy św., która
wiek mało wykształcony nie może s'albie debaJtowała nicz:\-lffi szlachta na seamik.u. Prze-
obrazić Boga inaczej jak przez podniesienie kazanie zaś św. Piotrowi kluczy od nieba przez
niebie9lci.ch wyżyn .stooulIllków. ziemskiah" Jezusa porównywał z powierzeniem ekonomowi
zauważa Jan Stanisław Bystroń l, a "szlach'"a pr.zetz pana pie<:zy nad gospoldaa-stwem. Boga-
XVII i pierwszej połowy XVIII wieku nie I -ojca na!ZWano "Prymasem górnego nieba",
zbyt wykształcona. Kośdół traktował tę który rpowołał syna na odkupiciela świata niczym
mitywizację pojęć religijnych jako cenę szJochita króla na po1u elelkcjlljny1!n (!kiedy in-
coną za ich Upowszechnienie. Łączyła się dziej nazywano św. Piotra "prymasem kolegium
joonaJk: i z nacjlQna:Hzacją lmltu. Nal8Żaoo elekcyjnego"). Niektórym świętym i postaciom
wiem odwolać 'się do już istniejących w biblijnym nadawano herby polskie, jak np. św.
taJności ludzkiąj wyobrażeń. pod,;tfym;;!,k~:~~~::
dem Polska nie stanowiła jakiegoś .
Antoniemu - Pogoń, św. Baltazarowi - Ostoję,
NoemJU - KO!l'alb. AaJl'ona nazyt\Vano kanc1er.zem
równo bowiem w Rzeczypospolitej Mo~żes:za. Mojlżesza - heimanem pospoH.tego
j~ we w~pólczesnych jej" Niemczech, Hiszpa- ruszenia, którego Bóg wzywa na sejm sześcio
nu. Francji cz:'(. Włoszech apelowano do miej- niedzielny, wniebowstąpienie Chrystusa - in-
scowych tradycJi, zwyczajów i ohrzędów. W ten tenreglI1!ul.'1l, mvliamowanie NMP - palkJtam'i kon-
sposrJb ~worzono regionabe odmiany katolicy- wentami, apostołów - kołem senatorskim, Fi-
zmu. Juz Ignacy Hoł<lWiński (1859) na te1lUi;t 00- liSltynów - Takarami ~td. Dia:beł to ,,rwietltki het-
man pogański" i wojewoda wszystkich czarow-
1 J. St. ByS.trOll, MegalomG-nw narodowa, Warsza- nic, państwo żyd{lMlSikie j e.st podzielone na
wa 1935, s. 35.
l l. Holowi.ński, Homiletyka, lU"ak6w 1859, s. 466.
104
105
~etem Elli:Jbi€1y Sieniarwskiej z có:,I:ą i zię-
dw.aJnaŚcie wojewódZi1!w, rzezi niewliiniąrt:ek d t~ wiJd;niM napis: Sieniaviana Trznttas).
lroDJUją dragoni, Saula obiera na monarch c!e~bcY święci, otrzymując .m~ejscow~ koloryt,
sejm convocationis i electionis itd. Obcy śrwi tracą nawet niekiedy swe :m1:ę ("?p, sw, Alek-
ci zyskują niejako indygenat; rzecz zrozumiała ,-\' staje się w Rzeczypospol1teJ :nrtyczn~. Ka-
jeśli przypomnimy. iż niektóre rody przyzna ::mierzem Korsakiem), a reaha lch zy:lO~Y
wały się do porkrewieństwa z nimi. Talk: np '6\"; postacie charakter cudów są pr~emlerua-
Kostkowie, póki nie mieli patrona w rodzinie s e ~a miejsc~we, jak to widzimY w zywotac.h
wywodzili swój ród od. św. Jacka (oczywiści ~. Mikołaja polonizowanych przez ~s, Ml-
s!J.achcica!), Pacowie, jako pochodzący rzekomo ~.\~łaja Frąckiewicza. W drugiej p.ołoWle XVII
od florenckiej rodziny de Pazzi, wymieniali ~'ieku Aleksander a Iesu (A;-:drze] Kochanow-
wśród przodkÓ'.\.' św. MagdaJ.enę de Pazzi itd. s'ó) zarzucał kaznodziejom, ~ "godła szlachec:
Nader chętnie podkreślano znakomite pocho- '~'e tytuły rodowody, stosuJąc nawet do rze
dzenie społeczne różnych świętych. Moda świe cz &.,,.;<>tv~h
"y' ""vu,<, J ,
J'ak cnoty z "ułomnośctia.rni,
• d
tak re-
.. ,
cka wd~odziła szeroką falą do świątyń. Szaty 1: '. mieszali ze Śiw1a·to\VOSC'lą l worszcz)'izną ~
dworskie i mszalne (np. komże i alby) zdobio- ~,\~J~o schyłku XVI wieku w Polsce na, czoło,
no w te same koronki; tak ulubione przez szla- ~\'vsU\vał się kult obcych, ~~i~ty:h, wspolnyc~
chtę pasy slu.ckie przeTahia:no na orna:ty. Z koJei ci(a całego świata chrzescIJansklego .. W ,XV,
wzory hafciarskie występujące na ornatach wieku natomiast niezwykle pop:U~~l staJą. SIę'
i antepediach (zasłonach na ołtarz) trafiały nie- \daśnie rodacy, i to nie tylko c~ ]U~ ~a~omzo
kiedy na wieś, jak np. na Warmii. Obrazy ',vani lub beatyfikowani, ale rownlez.l tacy.
przedstawiające Matkę Boską (które wieszano o których wyniesienie na ołtarze dopIero SIę
w kOŚciołach) często ukazywały (na dole) fun- zabiega. W samym tylko 162~ roku w K:ak~
datora lub kolatora w otoczeniu najbliższej ro- wie są podejmowane starama o kanoruzacJę
dziny, a jego herby zdobiły stalle kościelne nowych pięciu kandydatów do a~r~o~i., Tak
i konfesjonały; herby umieszczano też niekiedy więc w XVII wieku w staropolskIe] s~~do
obok wizerunków świętych patronów, jak to mości religijnej powstaje nowy topos sWlę~e
widać na niektórych c1wrągwiach kościelnych. g(l, Znalazło to swój wyraz ~,~alarstWle~
Nierzadko zaś na obrazach zawieszanych w gdzie odchodzi się od tematykl SWlętych ob-
świątyniach ś'Więci występowali w otoczeniu cych na ;rzecz rodzimych. ,
osób, którym nadawano ryBy fundatora kościo Polonizowano również piekło ?raz )e~o
ła i jego rodziny. Bywało i tak, iż dekorację przedstawicieli, a tendencja ~a ~Iała swoJe
pogrzebową zmarłego magnata (przykładem bogate historyczne tradycje. sl.ęg~Hce schyłku
Michał Serwacy Wiśniowiecki, pochowany w średniowiecza; między diabłamI, Ja~ po~~e:h
17-4:5 w Krzemieńcu) wy;p-osaZal1O hojnie w her- nie wierzono, występowały powB;zue rozmce
by, różne rycerskie emblematy i sentencje pi- t _" . ma'J·"'tJk"""'e
S~v~el ~ ~, •.
Ks ' Andrzej Gołdonow
".
sarzy starożytnych, nie dając żadnych elemen- ski tłumacząc, iż nigdzie nie ma rownOSCl
tów rreligijnych. Nie wahano się też umieszczać w polsce,
pod . obrazami możnych zapisów stanowiących \ K. Mecherzyński, Historia wymowy
al'll'ZJ~ do rzeczy i osób boskich (na pr.zy1kł.arl t. 2.• Kraków 1858. s. 37.
pod powstałym w początkach xvn wieku poT- 107
106
i :wszędzie
:istnieje pewna hierarchia na sejmie 1627 roku wywodmł, że "gdzie je-
"Nawet i w samym piekle i tam te~ bez den radzi i konkluduje, tam najlepszy rząd
?z~o nie jest" l. Obok proletariuszy i dv-xe\kcja. W niebie dObry rząd, bo jedetn ra-
1 slarki egzystowała szlachta piekielna dzi~ W Rzeczypospolitej zły, bo ich trzystu ra-
Tzona wszystkimi ziemskimi przywar~i dzi" 1.
st~nu. !worzy się typ "polskiego
Skoro stosunki niebiańskie miały być odbi-
Mleszkal~Y :v
pobliżu Łęczycy Boruta, ciem ziemskich, każdy kraj widział w zaświa
awan~urnik 1 hulaka, niewiele -,. ' ..',' tach swój własnY" ustrój polityczny. Dlatego
też we Francji już za czasów Ludwika XI
przecIętnego
~ak
szlachcica
i wyglądem (rad
zarówno
chadzał
;~;~;~~~t~
w porównywano monarchę do. Jezusa, tego. zaś
l przy karabeli). Ja'kże więc mógł
z kolei nazywano delfinem !lleba. Rzecz me ~o
strachem magnata? Równocześnie zaś pomYŚlenia w Polsce, gdz1e sama koncepcJa
XVII wieku zaczęto stroić czarta w dziedziczności tronu była zawzięcie zwalczana
miecki ,~co miało zresztą wydźwięk religijny przez szlachtę. O kaznodziejach francuskich
natomiast Maria de sevigne mawiała: "Porów-
"szwab to "heretyk"); nasiliło się to ~~~~:~;; nują go [króla) do Boga, lecz w taki sposób, iż
SCIe w dobie Tozbiorów, kiedy nawet .
Emskie musiały rzekomo ogłaszać oficjalnie, widać, że Bóg joot jePy:nde kQpią króla" 2.
Aparat propagandowy kontrreformacji, two-
l~ ~oby: tak ;,-brane "są urzędnikami ni,;mi;:~
kum. ~l1C zas czartami, i że należy im rzony według wzorów zachodnich, służy ideo-
w:'zelkl szacunek i poważanie" (notabene logii politycznej szlachty. Upowszechniają)ą.
Nlderlanrn:ch diabeł występował dość często razem z wykładem zasad wiary - kolegl a ]e-
w stroju hill;zpań>lkim) '. zuic1de ambona i teatr szkolny. Także wizja
W Polsce XVI-XVII wieku świata' pozagrobowego zostaje wprzęgnięta w
dwie tendencje: dążenie króla służbę tej samej. propagandy. Niebo staje się
~vej . władzy oraz walka szlachty o utrzyma-
idea1nym odbic'iem ustroju pollJtycmego Rze-
me 'I. rc:zszerzenie posiadanych przywilejów. czypospolitej, z tą jednak dość istotn~ różnicą,
~wolen'l1lcy obu obozów uważali Boga za so- że sejmy funkcjonują w nim w należyty spo-
Jusznika swych planów politycznych. Nie dar- sób poddani się nigdy nie buntują, nieprzyja-
mo w 1597. roku na medalu łacińskim wybi-
ciel postronny nie zagraża, a niebieski król nie
zamyśla o absolutum dominium, Dość częs.to
tym ~u ~zc~ Zygmunta III Wary jako funda-
wyrażano przekonanie, iż "rząd polski Ule-
to.ra Je.zU1:klego kościoła Św. Piotra w Krako-
WIe Wld~lał napis: "Bóg królowi dał króle-
bieskiemu się bardzo akomoduje", a nawet w
stv.'O; ~rol Bogu postawił świątynię. Tak Bóg trzech stanach składających się na polskie spo_·
łeczeństwo oraz w trzech prowincjach tworzą
w n~~ble Czci króla .. Tak król na ziemi czci
cych s:zlachecką RzecZipOspolitą dostrzega'Ilo po-
Boga .. J'~zcz~ wyraimdej sfOTmułOl\V'8ł podob-
ną mysI JeZUIta Sebastian Łuszczewski, który dobieństwo do T:rójcy s.w.
Zamiast okrutnego - według kalwinów czy
1 J. Tazbir, RzeczpospoHta i świat op. cit • 111 .
~ st
•
B YSLlLvll,
~~. M ega l Omama
. '
narodowa, .,op"-. c,·t 1 Rękopis 341 Bi'blioteki PAN w Kórniku, k. 266.
s. 264-267. . ., 2 J. Tazbir, RzeczpospoHta i świat, op. cit., s. 112.
108 109
jansenistów - Boga strącającego girZe.szm.ików
w pnząpaść, widziano dobiratliW1ego stwórcę, od twierdzi.J11 jednak, iż jest 0'Il8. królową dzie-
którego wiernych nie oddzielał żaden zasadni- dziczną., a lnie elelkcy;}ną, w przeciwień
czy dystans. Podobnie jak nie miano nad sobą stwie do ziemskich władczyń Polski. Zdaniem
absolutnego władcy, tak i Bóg wydawał się Stefana Nieznanowskiego, z lektury skierowa-
ograrniLciZO!Ilym w pra'wach illO!llatt"Chą. To po_ nych do Matki Boskiej wierszy Kochows.~ego
równanie występuje dość często: Krzysztof "odnosi się wrażenie, jakby Polacy uczymh ła
Opaliński wtożsamia go "l4iemal z królem, skę Maryi, ogłaszając ją swoją królową· Kró-
rozdawcą łask i beneficjów" oraz czyni z nie- luje przecież wolnemu narodowi. Maryja tę
go wspólnika, który zabiega o pomyślność ma- szlachecką wolność ceni wysoko, występuje
terialną "pana wojewody". Dla Wespazjana ostro przeciw tym, którzy chcieliby ją ukró-
Kochawskjego Bóg był z kolei najlepszym cić". Kochowski nie dopuszczał myśli, by Ma-
sojusznikiem szlachty, strzegącym jej swobód ryja m.ogła dostrzegać jakieś wady ustroju czy
politycznych i nie sprzyjającym żadnym dąże klasy rządzącej lub też by mogła być królo-
n~om do wzmocnienia władzy monarszej. Zda- wą "jakichś innych, poza szlachtą, wa.rstw D:a-
nIem Andrzeja Maksymiliana Fredry, Jana rodu". TY'POWY plsocym czasów saskdch, Oio-
Białobockiego oraz innych szlacheckich staty- nizy Chełstowski, autor nieudolnego poematu
~tów Bóg stworzył polski ustrój polityczny Splendor Korony {1711), nazywa Matkę Bo-
l czuwa nad przywilejami szlachty. "I tak kie- ską opiekunką "szlachetnych wolności Sarma-
dy Bóg z nieba na sejmy, na sejmiki, wojenne tów". Tak więc pojęcie "Maryja", "Królowa
wypr~wy, na rządy i na wszystkie insze po_ Polski" przechodzi wyraźną ewolucję od bar-
stęp'ln p~Urzy, haTdzo się cieszy i rekreu- dzo szerokiego przekonania o jej monarszej
je" l. godności, "bez podkreślania jakiegoś przywi-
Bóg był tylko porównywany do monarchy, leju Polski, przez próbę zacieśnienia i nadani~
ale Matkę Jezusa v.rręcz obwołano Królową pojęciu wyI"ałniejszego 'pię1m<:t nalToo:orwego, ~
Korony Polskiej i opiekunką tego kraju. Uro- doczną choćby u SarbIewskiego, az do WCIą
czyste ślubowanie złożone przez Jana Kazi- gania nawet Matki Boskiej Y" akitualTI~ roą.grY"!'
mierza w katedrze lwowskiej (lIV1656 r). ki. polttYClZm.e" i obaJIczania ją ,,rbroską l oopOłWle
stanowiło formę elekcji; nie zabrakło w niej dzli.a1nOŚlcią za całość i be2lpieczeństwo Ri2iIJli-
nawet paktów konwentów, skoro wyborcy zo- tej" 2.
?owią~li s~ę do polepszenia doli chłopów W dobie niewoli narodowej natomiast kult
l rozwlązama sprawy dysydenckiej po myśli Matki Boskiej jako Któlowej Polski n:iał
nowej monarchini, Matka Boska miała zaś w szczególne znaczenie. Wzmagał. on . bowle:r;n
zamian za to wyratować kraj z katastrofy po- przekonanie, iż cały naród polskl .znaJduje S1ę
topu". "A~t ten wprowadził do ustroju pań pod bezpośrednią opieką pani nieblOS;, kult ten
stwa polsklego instytucję królowej Polski to mógł także w jakiś sposób wpłynąc na po-
jest ~l.iew1~ty-manall'chy, pochbdzącej Z:r~tą
z krolewsklego rodu Dawidów" l. Niektórzy
1 W. Sawdcki, Regina poloniae, Iw:} Z zagadnień
kultury chTześcHańsldei, Lublirl; .1973, s. ~3. .
J. Tazbix, tamże s. 112-113. z Matka Boska w poezji polskle3, t. I: Szklce o dzie-
jach motywu. Lublin 1959, s. 52-53 i 61.
110
111
Wl5ft;am.ie p..1'jęci.a MaJuki-!PolJki jatko stopniu da się to poIWied:zlieć o Biblii ks, Ja-
pośvnęcenia i posłannictwa, narodowego i za_ ku'ba WUij'ka oraz o Zywotach świętych Pi'Cllt:n"a
razem reMgiiJjłllego" l. Równocześnie zaś przy_ Skargi. Obok Psałterza Dawidów Jana Kocha-
pominał on Polakom, iż byli kiedyś obywate_ ;J.owSkiego znajdowano je niemaJ w ikaJŻd:,i
lami wolnego i suwerennego panstwa, Z tych chacie' jeszCtze Wojciech KOIl"fan1:y nauczył Stlę
też właśnie powodów władze zaborcze dość l;zytai po polsku na dziele ks, Skargi. Warto
często nakazywały usunięcie z litanii tytułu: przypomnieć też, że ,wł,aśnie w Polsc~ szlach~
,,~ról0'Ye! Korony Polskiej" (w jednym z mo- kiej rozkwitł kult sWlętych patronow (Stam-
dhtewrukow wydawanych przez warmińskich sława i Wojciecha, a później św. Stanisława
dominikanów zamieniono go nawet na "Królo- Kostki), który w okresie niewoli stał się kul-
wą Korony Pruskiej"), tem og&Inonarodowym.
•
Rozwojowi i umacnianiu świadomości naro- Wieszane w kościołach obrazy ukazujące
dowej w dobie rozbiorów służyły również tak bitwy z wrogami wiary przedstawiały jedno-
popularne ongiś wśród szlacheckich czytelni- cześnie przeszłość narodu i dzieje chrz~cijań
ków Zywoty świętych Piotra Skargi (1579 _ stwa. W XVII wieku wzorem poprzedmch stu-
I :vyd.!.W połowie XVIII wieku ukazało się leci umieszczano w kościołach sztandary zdo-
zas dzieło ks. Floriana Jaroszewicza Matka byte na wrogach. Odprawiane są także z tej
świętych - Polska. Ponieważ nielicz~i święci racji uroczyste nabożeństwa, a ~pecjalne m~d
poJsx:y ,,~ani O!f:i~jaln~e przez KoSciół byli. ły zanosi się na intencję P,Dm~nego przeb1f:-
przewaznle zakonmkaml lub męczennikami za gu sejmu. Do świąt, upamlętrua]ących rOCZnI-
,",:i~rę, a nie ludźmi, którzy by odegrali waż cę zwycięstw odniesionych przez P.olskę
meJszą rolę w dziejach ojczystego kraju po- (Grunwald) bądź też przez całe chrześcijań
większał ich liczbę na własną rękę o PO~kich stwo (Lepanto - 1572) dochodzi czcz~na ~3
lcrólów, ~ i hefnnalflów, nie wyłąC'za~ąc czerwca rocznica Kłuszyna (1610), 30 sIerpma
osób szczególme dyskusyjnych, jak na przy- zdobycia PoŁocka (1579), 10 października -
kład Bolesława Smiałego, którego uczyniono zwycięstwa pod Chocimem, odniesionego w
świątobliwy;u, bo za swe czyny pokutował. 1621 roku. Po wiktorii wiedeńskiej Innocen-
W. t~n spos?,b J aro~zew~cz łączył w jeden ciąg t1 X ustaJ?owił d,la, całe~o ~h~ześcijań~twa d.'o~
dZleJe KO~loła z hlStOrlą narodu, Nie były to roczne ŚWIęto kosclelne Imlema Matki Boskte]
oCZyWlSCle kulty uznane oficjalnie przez (SS. Nominis Mariae), Z Chocimia Z'aś ~~d?r:o
Rzym .. Łatwo. sobie jednak wyobrazić, jak wyraźnie uczynić polskie Lepanto. Na]SI,lme~
schlebiały dumIe stanowej, z drugiej zaś stro- szym echem w źyciu staropolskim odbił SIę
ny - n~rodowej. Dlatego też zapewne dzieło oczywiście Grunwald, Swięta kości~lne upa-
Jar?SZeWlCZa doczekało się w XIX wieku aż miętniające rocznice doniosłych ZWyCięstw orę
dwoch wznowień. Jedno z nich wyszło na Slą ża polskiego stanowiły zalążek świąt ogólno-
s,ku, gdzie odegrało dużą rolę w utrzymaniu narodowych. Nawiązując do tej t:-adycji K?-
(l odrodzeniu) polskości. W daleko . większYm
. ściół również w późniejszym okreSie starał SIę
do ołxhodów narodowych dodawac święto ko-
I T. Łepkowski, Polska narodziny nowoc2r?snego ścielne.
nar<')du, op, cit., s, 479, Jeszcze w Polsce przedrozbiorowej budynki
112 8 Kultura szlachecka ... 113
warzyszyły mu zaś kłopoty związane z naro-
kościelne byływykorzystywane nie tylko dzeniem dziecka w ubogiej rodzinie. Mędrcy
celów kultowych. Zabraniano oczywiście ; pasterze śpieszyli do szopki oczywiście po
prawiania w nich sądów, zwłaszcza w ~picgu, a nie po piasku, i z reguły narzekali
wach kryminalnych, czy upraW";;i~an~.~i~a~ll~~~d: ;a siarczysty mróz. O ile Trzej Królowie no-
Kościół zezwalał natomiast, s: ~iii czasami, choć nie zawsze, egzotyczne szaty,
kresach państwa, aby budynki sakralne ~o reszta występujących w szopce postaci była
wykorzystywane w celach obronnych. wo;,.: roziana w miejscowe stroje, a w kolędach na-
dzie też z ambon ogłaszano uniwersały i j2\\"anO im pospolite, chłopskie imiona. Taka
dzenia królewskie; za zgodą władZZej:~~~~'~ ~;:opka i pieśni podobały się wszystkim warst-
nych odbywały się w kościołach s ',,-om społecznym.
których brała przecież udział również Polonizacji wyobrażeń religijnych towarzy-
ta kalwińska czy ariańska. szdo (zwłaszcza w XVII wieku) wyraźne ze-
żywo okres manifestacji szlachcenie Kościoła. O ile w popI'zednim stu-
powstaniem styczniowym, kiedy >:-du dominowali w nim na ogół obcy teolo-
'tolickie zapełniali Zydzi czy gowie, polemiści i działacze, to w dobie baro-
wiający się tu w czysto politycznych ku na opróżnione przez cudzoziemców miejsce
W dobie kontrreformacji wiele pieśni wch:odzi dość często szlachta. Ci zaś, kJtórzy
nych śpiewano na popularne, znane z z wyższych stanowisk nie odeszli, starają się
świeckiego melodie, równocześnie zaś przybrać "barwę ochronną", dodając "ski" do
układano !n:i.e!kdedy na melOdiach "~;~~~ :1azwiska lub wręcz zmieniając je na brzmiące
Polonez na motywach Te Deum bardziej "po pańsku" i - po polsku. Kontr-
stanowił Ulubiony taniec Władysława reformacja traci więc intelektualnie na odej-
zy, zpolskich
lów kolei zaśz poloneza
wywodzi się 1?~~l~i:~~i;~;i~ s::·:u cudzoziemców, a napływająca do jezui-
ló\v, w mniejszym stopniu do bernardynów
kolęda Bóg się rodzi. czy dominikanów, szlachta wnosi tam - jak
XVII-XVIII wieku zachował S~a:;~~2ki~ podkreślają zgodnie historycy katoliccy -
z obyczajem i folklorem (zarówno s: "\vszys\lkie narOIWy i wady swego stanu, m.in.
jak i chŁopskim). Tak więc scenom męki pieniactwo, chciwość, marazm umysłowy. Na-
stusa oraz jego zmartwychstania, 'ótępuje rozluznienie dyscypliny, któremu da-
z jasełek i szopek nadawano remnie usiłuje się zapobiec surowymi karami,
oparty przeważnie na folklorze. r)fJ,Z upadek zainteresowań intelektualnych.
zwłaszcza Jezusa, spoczywającego w Z chwilą gdy zabrakło reformacji jako groź
lub w prostej kolebce, w otoczeniu nej siły, a na jej miejsce nie pojawili się inni
dworskiej, chłopów i pasterzy. i",Togowie (jakimi byli np. w ówczesnej Fran-
lej emska znajdowała się w Polsce i cji hugenoci oraz libertyni), katolicyzm polski
różniła się od tych, które stanowiły :raci dawną prężność umysłową.
element każdego zabudowania Treść ideologiczna tej doktryny sprowadza się
Przyjście Chrystusa na świat w dużym stopniu (choć oczywiście nie wyłącz
przed wiekami, w egzotycznych P~];,~;jąc~:;! Dle) do praktyk religli.jnych i zewn.ęwmych ;prze-
krajach, ale współcześnie na wsi
,. 115
114
j8;WÓ.W kultu. Na Zachodzie rozkwita tak li się nimi nawet Hiszpanie czy Włosi. skąd
"zyCIe. wewnętrzne", li nas mistycyzm inąd przyzwyczajeni do hałaśliwych, ostenta-
gruncIe rzeczy słabym i mało z';ae"ą(,yr~- cvjnych przejawów kultu. Również bowiem na
teI?- polskiego katolicyzmu. Czytając p"óh. .-yspie lberj'j·Skim. czy Apenińslkim ży"CLie
d,ziela a.sce~yc:~e czy żywoty świętych re!igijne przybierało formy nader teatralne.
SIę wr~zeme, 1Z w Polsce umartv.Tienia Dominującą rolę zaczyna tam oogrywac "for-
ne, ktorych zresztą sobie ma, gest i obrządek", a więc zewnętrzne obja-
sZczę~zDno, miały \\'v kultu, do których sprowadzono zasadnicze
teologIczną, a nie jej obowiązki człowieka wobec Boga. Nie to jed-
teologiczne"
,.,roztrząsania nak różniło katolicyzm polski od zachodniego,
zym. stopniu - rzecz nader skoro we wszystkich krajach istniał ten sam
realiach raju; gdzie się znajdował z typ ludowej, dewocyjnej i opartej na sprymi-
drzewa Ewa zerwała jabłko w kt',>rym tr\\'i.z~am.i'U pojęć reiliigiJjlnoŚlci, ale falld, iż talki
tygodnia świat został • właśnie tYlP kartJolicyl:lllllU przetrwał u nas (ZlWła
wanie k?nkretu i niechęć do szcza na wsi) niem.a1że do połowy XX wieku.
dywag.acp wyraża się w szybkim Cechą pozwalającą mówić o analogiach mię
rozwazan
. . t h o niepokalanym po CZęClU, . W GZy religijnoScią szlachecką a ludową byłe
SWlę . y? obrazów, w nasyceniu żywota również występowanie obok - a niekiedy na-
Boskiej .cec~a:mi materialnymi i ziemskimi. wet _ ponad kultem Boga-Ojca czy Boga-Je-
b io wIelkIeJ. przygodzie intelektualnej, zusa głębokiej wiary we wszechmoc i dobroć
y a ~eformacJa, przychodzi katolicy2lIl1 poszczególnych świętych. Już. w XVII wieku
denekl,. oparty
. w Polsce w du·zym :t~~~~;~ święci stanowili w polsce przede wszystkim
UC~UC1'.l l wyobraźni; większą wagę patronów okolic, poszczególnych miast i za-
zUJe Sl~. do zewnętrznych przepisów wodów czy wreszcie byli ambasadorami u
nych mz do rzeczywistej realizacji za;,;~iY; dworu niebieskiego, do których należało się
wIX> Dekalogu
. d ł zasad ebTV"'zn,""'h K'
OSCI·ól z\vracać w razie pożaru (św. Florian), zguby
(św. Antoni) lub bólu zębów (św. Apolonia).
J- J-. "
ro~~a a wspaniałą fasadę na zewnątrz
aJ "1 na W€W1nąrtrz Ż"yCi-e duchO"WJle Brak kultów świętych centralnych, które by
coraz
.j słabszym tętnem" - · dza
s tWler obejmowały cały kraj.
sadą Kantak
mI tą kOlorow~~,:·:;~·~~:~~l:r:~lE;
~ięZadość często
~r~ły. 1.
Trudno się oprzeć wrażeniu, iż w XVII-
XVIII wieku owo przesunięcie punktu ciężko
alny l mcosc moralna, podobnie ści z Boga na świętych stanowiŁo poniekąd od-
sto:>~~kach politycznych frazesy o "zlot<'i bicie przemian społeczno-politycznych zacho-
nosc~. miały pokryć brak rzeczywiste' dzących współcześ.nie w Polsce, a w szczegól-
krac]! szlacheckiej. Wszystko to
wszechnie znane; budziły one
są ~~~J:i~~; ności rosnącej przewagi magnaterii nad tro-
nem oraz sejmików prowincjonalnych nad sej-
i zgorszenie Francuzów czy Niemców. mem. Podobnie więc jak drobniejsza szlachta
nie była uzależniona od jednego ośrodka dys-
pozycyjnego w sensie IX>litycznym, tak też
3 0 . ' Bernardyni poLscy, t. II., Lwów
1 K.Kantak
s. 2
uciekała się pod opiekę różnych patronów, za-
116 117
leznie od potrzeb, okoliczności i miejsca
mieszkania. Analogiczne zjawisko .~~:!3,tęIP_~.le tych miejsc odpustowych powstawała d:wieś;~e
również w katolicyzmie chłopskim ~ lat wcześniej, a więc właśnie w okreSIe poz-
wieku. Witos pisze więc: "miały wsie, a nawet J1ej kontrreformacji, kiedy religijność szla-
okolice, swo~ch ulubion'ych świętych i patro_ checka osiągnęła szczyto"':Y punkt s~ego roz-
nów, do, ktorych mawIały specjalne modlit_ \voju." Wówczas to stała SIę sławna Częstoch,o
wy" l. O~rodek kult~ ograniczonego do pew- wa, która w XIX wieku zyskała rangę ogo~
nego reglOnu stanowIło najbliższe miejsce od- nonarodowego sanktuarium nie tylko",: sensIe
pust?we" ~ patronem i obrazem słynącym cu- terytorialnym, ale i stanowym, skoro pIelgrzy-
d~n:l. Jesh w XVII czy XVIII wieku przedsta- mowałv tam wszystkie grupy społeczne. W Ga-
wI;I~le szl~chty udawali się z pielgrzymką do licji ";o.patry'Watlo się yv "na~owe ~ewocjo:
dalej połozonego sanktuarium. czynili to w naJlia" (:lm'zyŻ€ powSltancze, wl'zexul1llci Ma·Ukli
charakterze de:put~tów swego regionu, a więc Boskiej na tle baJrrw narodowych etc.).
niczylll POSłOWI~ Jadący na .sejm lub do try- Również ścisłe przestrzeganie licznych zaka-
b1;1nału. Podobme traktowalI chłopi uczestni- zów formalnych, przy lekceważeniu niektó-
kow, pr~e~óżnych pielgrzymek czy "kompanii". rych postulatów etycznych, zawartych, w
:t:t0.'Ylll;z. kult maryjny, tak znamienny dla Ewangelii, zbliżało religijność łudową czasow
rehgI]nOscI. szlaCheckiej, był (i jest) silnie roz_ póżniejszych do modelu wypra~owanego v: do-
powszechlllony w ludowym katOlicyzmie. I tu bie kontrreformacji. W XVI wleku opoWlada-
l tam nie czczono jakiejś Matki Boskiej, ale t~ no o Włochach, w następnym zaś st~l:ciU
kon~retną z Jasnej Góry czy Gide!. Każda o szlachcie !lla!zowiookiej, że UlW8IŻa za rn'Il:leJszy
z mc~ słynęł~ określony!? rodzajem łask (na grzech zabicie kogoś niż złamani; postu.. W
tereme PolskI przedrozbiorowej było ponad XIX zaś stuleciu w pojęciu chłopow polskIch
400 cu?ownych wizerunków Matki Jezusa). do miary zasadniczych przestępstw ur.astało
~a~warIe, ze stacjami męki paiiskiej, tak gor- picie serwatki w wielkim poście,.• ~ak tez. spo-
lIWIe fundowane (i OdWiedzane) przez szlach- żywanie śniadania bez uprzedme] mo-:ll~~,
t~, stały się następnie ulubionym miejscem nie mówiąc już oczywiście o pracy w dm SWlą
plelgrz~ek ludu (vide słynna do dziś dnia teczne. . b
KalwarIa Zebrzydowska). O ile zaś na szlacheckie wyobrażenia me a
.Istnienie . ośrodków kultowych ściągających i osób Trójcy Św. wpływał w niew~tI:liwy
wIernych me tylko z najbliższego regionu (jak sposób ustrój polityczny Rzeczypospollte], to
Os~a Brama w Wil~ie: Skępe na Kujawach, z kolei chłopi w XVII-XVIII wieku swoje
.SeJ~y na Suwalszczyzllle, czy Góra św. Anny pojęcia o świecie nadprzyrodzonym. kształt~
1 PIekary na Śląslru) okazalo się niesłvchanie wali na wzór relacji zachodzących mIędzy ws~ą
przy.datne w okresie zaborów. Napływali tam a dworem. Dość powszechnie więc sądzono, ze
bowIeI? rów~eż pątnicy z wszystkich ziem również na tamtym świecie zostanie zachowa-
dawneJ PolskI. Warto przypomnieć, że 1/3 na istniejąca na ziemi hierarchia s~łecz:r:a,. w
której chłopi zajmą }edno z o~ta.tmch m1eJsc.
1 Cytuję.za C1UPakiem, KatOlicyzm ludowy tO Na spoczywające w złobku DZIeclątko przeno-
Polsce, WM'szawa 1973, s. 57. sili oni swój, pełen bojaźni i pokory, ~sunek
do wielkiego pana, a składane JezusOW1 dary
118
119
świątyń czy klasztorów,. ~sp?magani~ księ~y,
przybierały często postać danin regularne uiszczanie dZIesIęcm). Mozna WIęc
przez włościan na rzecz dworu. Strach
Bogi€lm - srogim paillem feuds:!nyttn _
powiedzieć, iż w różnego typu utw~ach, I.ae-
ślących wizerunek ideal?ego s~lachcIca, św~ad
dz:iła jednalk świooOilllość, iż istnieje dolbra ' czenia wobec duchowienstwa Jako ~t~nu b:orą
nien'ka z ,rjWO!l'1l nielbies1ciego, Martika Booka, kttó- górę nad {)oowiązJkami w,?bec ~OS::ll.oła Jako
rej kulit jalko Domina et Haeres ;,vprQwadził w wspólnoty stawiającej sobIe t~~~e l ce.le po-
połowie XVII wieku jezuita Kasper Drużbicki. nadziemskie. Głoszono OczywLScle takze ~o
W osobie ChTystusa Frasobliwego chłop widział nieczność pomocy finansowej dla ~bOglC?
z jednej strony Boga, który wędrując po świe_ członków wspólnoty (jałmużny, fun~acJ~ ~ZPI
cie zatrzymał się w Polsce i rozmyśla nad nie- tali). Warto też pamiętać, iż Il1:atenał zrodło
,,:,ol~ tamtej~z:g? ludu, z drugiej zaś, samego wy, na którym się opieramy, Jest. ze ,wszech
sIebIe - Wlesmaka, będącego dzięki ciężkiej miar specyficzny; za pomocą panegu?,kow ora~
pracy, pokorze i modlitwie na najlepszej dro- kazań pogrzebowych spłaca?~ bowIem dł~gI.
dze do pośmiertnego tryumfu nad krzywdzi- zaciągnięte wobec dobrodzIeJów. posz~ze~ol
cielami.
nych kOSciołów czy klasztorów. NIe :;;:mwm ~
P,odobnyc~ .przykładów. ma.żna by przy to- jednak faktu, iż wzorowy szlachc:c-k~tohk
czyc OczywIscIe daleko wIęceJ, wszystkie one miał być przede wszystkim dobrym l hOłn.ym
dokumentują tezę Stefana Czarnowskiego, iż płatnikiem. SzczodrobliJwQŚć. na cele KQ5lCloła
w całokształcie "życie religijne wŁościańskie przesłaniała okrucieństwo I skąpstwo ok~zy
nosi. p!-ętno religijności XVII wieku _ ściślej" wane świeckim. Choć katolicyzm XVII WIeku
drugIeJ polewy, po WiOjjtnach s2lWedz!kich _ prawił o potrzebie miłosierdzia wobec chło
?raz wieku XVIII" 1. Dodajmy rzecz nader pów, daleko większy nacisk kładł. j:Jnak ~~
Istotną dla naszych rozważań, że podobnie jak obowiązki jednostki wobec duc~owlenstwa ~lZ
umór mieszczański tego okresu nie różnił się wobec innych współobywateh; . ostatecz~e.
w swych zasadniczych elementach od szlachcc- ustąpił pod naciskiem ka~towe] ~oralnoscl
k.iego, tak i religijność szlachecka pokrywała szlachty, rezygnując z walkI o ZWyCIęstWO ry-
SIę z ludową, wyciskając na niej widoczne nie-
gorystycznego systemu etycznego. . .. .
maI ,aż do dziś dnia piętno. Miały one zresztą Wiele istotnych cech kultl~ry religIjnej
wspolne korzenie (związki z folklorem, silne szlachty, ukształtowanej .~ ~oble kontrrefor-
elementy pogańskie). macji, znalazło swe rOZWImęcIe .o.r~z kontynu-
Na ~zoło obo'\wąmrow wzorowego szlachcica- ację W :X;IX Wliellw. NiesłychaIr11e irstoit~e dka-
-katohrka wysuwały się w XVII wieku nie- zało się tu 2lW!łaszIcza ąprzęOOnie. ka~h.cyzmu
wątpliwie powinności wobec wspólnoty ko-
ścielnej. Proces ten można było współcz€snie
Z polskością, o który!?- wspomma~ts.my po=
przednio. Tak więc waznym skłacN:Ik~em pol
zaoos€TWQ\Vać w całej ni€'.ffiall EUTOipłe. Dla skiego patriotyzmu w dobie rozblOrow była
stosunków polskich jednak charakterystyczne religijność. Złożyło się na to wie~e pr~yczyn,
było chyba to, iż najczęSciej wspominano o zwłaszcza zaś fakt, iż w latach. mewoh naro~
obowiązkach finansowych (fundacja nowych dowej Kościół kartolicki stał SIę w zna~'zneJ
mierze Kościołem prześladowanym. Za:row'no
l S. CzamowiSki, Ku.ltura, Watr,s.zawa 1958, :f.. 99.
m
120
wł~dze ?T0testanckich Prus, jak i p,"av,m,!aw"
ne] RosJl zwalczały go i za to, że samka 1, która stała się następnie (m.fin, po-
rządkowany Rzymowi i za to " . przez zmianę zakończenia z "pobłogosław" na
"tth
;8. o nyc momentach stanowił
' ,z t"
ew'
"racz nam wa:ócić Panie") hymnem patbriQtycz-
os olę
"" • WYJ" <li1Jkowo w zaborze ClJus'triackim . ' nym polskiej prawicy. .
=;x~ał~~e~i i prot,:k~ji katolickich Habs_ Zwłaszcza na terenach, gdzie mieszkała lud-
t k' ez w GallCJ'l pl'd\\raO.'Ził on li ność: mieszana pod względem narodowym, kler
y ę ugodową wobec zaborcy d IX;!' - musiał przecież oprzeć się na katolickiej lud-
maI początku az" d k ' , o . samego llle-
L o cnca Juz po "" ności polskiej o znacznym nadal procencie
Wowa przez Austriakó' zaJęclU szlachty, a nie na rządach pruskich czy rosyj-
tejszy arcybiskup W ł w ;. 1773 ro~u tam- skich, wyraźnie go zwalczających (Kultur-
dOdśPiew,ać w katedrz:cu~:czy~~a~~W~ki polzecił
amus l odprawić'
uczczenia tego fakt;p~Jaln: nabożeństwo dla
eum au-
kampf czy walka z unią). Kościół, nieraz
wbre'.... woli swych przywódców, został wtedy
wosławnvch R . ~we pod rządami pra- zepchnięty na stanOlWiSko opozycji rownież
władcówuPrus ~;~no~~w cZY, pro,testanckich politycznej, co zresztą nie znajdowało na ogół
mowala ostaw za l~rarchla koscielna zaj- aprobaty w Rzymie. Oficjalne potępienie przez
zaborcó: dOP"k~gOdową i lojalistyczną wobec papieży kolejnych pO'Wstań narodOlWych nie
, ' o l respektowali o . d " prz~od'ziło zresztą późniejszej h~storiografii
uprawnienia kościoł W nI zasa nIcze
katolickiej w dyskontowanLu na rzecz kościoła
szło na prz kI d a. ,epoce Restauracji do-
da 1830) d Y a r W Krolestwie Polskim (1815 zasług księży, którzy w tychże właśnie powsta-
Było to w €łni
o wyraznego sOJ"us t ""
z~ ronu l ołtarza. niach wbrew WiOli zwierzchności brali ud7Ji.ał.
które _ jat wia~~c:~e ~ P~lItyką 'papiestwa, VI zbrojnym i C"ywilnym ruchu oporu wobec
zaborcy okazało się przydatne stworzone przez
stawało przeciwko r b' mgdy me zaprote-
kontrreformację utożsamienie Polaka i katoli-
. oz lOrom a w lata h .
wo l l nie przejawiało w' k ' . c me- ka (tam zwłaszcza, gdzie ludność: innego wy-
nia odbudow' lę szego zamteresowa_
znania reprezentował napływowy element
w konflikt zą z:~~~~~~~ł~j ltOlsk~, wchodząc
urzędniczy, nauczycielski czy wojskowy, a
chcieli UiS1ZCZiU/plić z l. r o ~?wczas, gdy
zbyt brutaln° . pI' ywileJ€ KoscIOła czy też niekatolikiem był wyłącznie Zyd, Niemiec lub
sprawy.
le mgerować w J" eg
o wewnętrzne Rosjanin). Na ziemiach Śląska Opolskiego, w
Wielkopolsce czy na Mazurach zakorzenia się
?ytuacja taka zaistniała w bo . przekonani.e, iż tylko w języku polskim jest
sklm dopiero po roku 183 za r~e 1'osyJ-
możliwe "porozumienie z Bogiem, który inny
l~tach Kulturkampfu wt'~' w 'prus~lm zaś w jest dla Polaków, inny zaś dla Niemców, po-
hcyzm związał się t~m ~l ~ ~ez dopIero kato-
podległość SyTI1bolem t ~l m~] z walką o nie- dobnie zresztą jak dla obu tych nacji różni są
ś.w~ęai oraz miejsca crudOWlD.e, a także cała QIT-
ły losy zn~nego hymnu e1 z:n-lanY postawy by-
r
ganizacja życia parafialnego" 1. Język i religia
ry został ułożony w . o,ze, cos P~lskę, któ-
łania do ż . K' pler\\ szą roczmcę powo- stawały się tu ważnym elementem więzi sfKl-
" ,ycta rolestwa Polskiego (1816) W
pIerwotne] wersji b ł bo' '
dZiękcrz-ynną i lOjalist"lznąon!
.l
. WJem pieśnią
, S aWląCą cara Alek-
, E. Ciupa>k, Katolicyzm ludowy w polsce, Warsza-
wa 1973, s. 213.
122
123
D okratycznego polskiego,
łecznej o charakterze zarówno odezwach .Tow., . ~m 1861 roku [...] - we
jak i regionalnym. W masach ludowych, o manifestaCJe koscI: n:skach religijność (w ro-
sunkowo słabo świadomości \\'szystkich tych, zJtaw~ ) była narzędziem po-
nej, do ieniu orgaruza or w
lum 'ła'''l ,
go przez rząd , . ity'C.mego d:m:a ~a, narodowej z ln-
wywierało pozytywny wpływ na J Ten ścisły zWIązek ~prla\,:'y J'ednak odbić na
, k ' iola mUSla SIę hd
sprawy narodowej. teresa~l osc 'kó katolicyzmu, Bo ~n
W dobie rozbiorów prZ€Jscw na P;::;:~'~'::k poziomIe zwolennl.W 'b posądzie o llle-
wie lub protestantyzm, dające nieraz CyWiński, którego me .sPos~wierdza expressis
wielkiej karierze, stawiało człowieka poza na- chęć do tego wyznama, ~ulturze XIX wieku
wiasem narodu polskiego (exemplum nauczy- verbiS, ze wszystko,. ~o .w, wyróżnia się zaco-
ciel Majewski z Syzyfowych prac). Tadeusz "nosi znamię katoh~ OSCI, ze współczesną my-
Łepkowski, słusznie stwierdza, iż na przeło faniem, brakie.m z':"l:1zk~T umentacji, archaiz-
mie XVIII i XIX wieku "powiązanie polskości ślą epoki, .nal\~n~s~ą n b~ak ambicji osiągnię
z obyczajem i uroczystośdami katolickimi, a mem tonu l. sty.u. e ziarnU intelel.>;tuBl?ego
także przesiąknięcie literatury ojczystej wąt cia Od~W,lednle,go po a ologetyce, Jak l k~
kami religijnymi, przesądziły o poważnym u- przejaWIł SIę zaToWn~t~at~rze W porównamu
dziale treści religijnych w polskim patriotyz- tolickiej s:rt~~e czy ld~tawicieii lewicy twór-
mie" 1. z działalnos c1 ą p,T,ze. ' w większym stop-
" t była zapozmo na "l d
t b lo przypuszczac, uzas a -
Manifestacje antyzaborcze miały charakter ,
czosc a .
kościelno-patriotyczny (krzyż powstańczy, ja- niu niż mozna o Y . Ciemnogrodu" 2.
ko wyraz poparcia dla walczącej Polski, no-
,
niająca poga rdlirwą
I
naZlVlę .
upatruje C ',
ywln-
siły także córki Marksa), na chorągwiach ko- Przyczyny tego s~anu rz~~~ci przekonaniu o
ścielnych dość często umieszczano barwy na- ski w sakraHzac~: ~rzes czne'· opartej na po-
rodowe lub Orła (i Pogoń), a na sztandarach wyższości trad~cp hl~tor1t01iC Jzmu . W ówczes-
powstańczych Królowę Korony Polskiej, By- szanowaniu ~oscIOła : ~oktrinY na Zachod~ie
wały też i obrazy, na których wierni oglądali nych przemlanac:h dte~ , żadnych wwrcfNV ,
ŚW, Michała Archanioła w kontuszu i z orde- ' o tez o]rzec t dla
nie coh elan ł ' okazać ;przyda ne
rem Orła Białego, jak ucina łeb diabłu w stro- które by mog y SIę
ju pruskim, Nierzadko również, dla pozyska- Polski. k d d ć że taki właśnie typ ~a,-.
nia mas ludowych czy kleru, posługiwano się Warto jedna o "a • erszm~h a.mbllCJl
:zJbaWll,:)nego sz I'
to1'icyiW1'l1" po
.1'-
frazeologią czy scenerią religijną 2, "Scie- . :ty<llko odpowiooa Jego
gienny podszywający się pod autorytet Grze- intelełklwai!Jnyth, me,' ale był tez konseik-
gorza XVI, Dembowski, który ginie z krzyżem hlsJtoT~2'll1ym tT~y~lIrQlUl~ . ak rzyniosły Ko-
w ręku na przedmieściu Krakowa, poznański wencją.szans! dZleGJ~W;J,~w~!. państwo pol-
Związek Plebejuszy, uciekający się do dema- śóołowl rozbIOry, y y
gogii religijnej, pobożne akcenty w niektórych , ... two no.rodoWośĆ, demo-
l S Kieniewiez, ChrzesC~;a71.S hny:' nr 8 z 22 II 1976,
T, Łepkowski, op, cit., s, 476-47,7. .' [l T 'godnik Powsz ec ,
l krac1a "" ", :; . 't s 57.
2 B, CY'h.nski, op, CI., .
2 T. Łepkowski, tamże, s. 479.
125
i\'1Wot księżej" l, Były to jedna!k wszystko dcić
skie nie upadło doszłoby nie sporadyczne wypadki, jeśli natomiast chodzi
.r:ządiko~ania mu Kościoła (i o;;;:n~~~~~'f,;.5
Jego dobr), ale i do znacznego
o akces do kościoła naTodowego bardziej waż
ką rolę odgrywało przekonanie, iż Polak rów-
~raw oraz przywilejów kI
Qopr?wa~zić do konfliktu ze~iad~o n.nu'iałol: na się katolikowi.
Jeszcze w XIX i początkach XX wieku kler
~~l (vzde antyklerykalne posun~lia parafialny pozostawał przeważnie w ścisłych
na ~~kfół~~~~:~:~e:~)k/eŚli zaś ~ażdy związkach z ziemiaństwem. Bywali oczywi-
ście - i to coraz częściej - księża pochodze-
sprzyjało to ani jego k at em na polskość,
cóż dawać ar ry yce od wewnątrz nia plebejskiego, drący koty z dziedzicem, Du-
kalnej reform1~~nty wro%owi!) ani też chowieństwo brało też dość często akty\vny
szej }' .. f ,oro znajdował się na . udział w życiu społecznym (słynne bractwa
UlIl rOlIltu wa,lik!i. z zaborca . ~,rzeźwości), Angażując się zaś w walkach o
Lektura pamiętników Itlll.
niepodległ-ość (udział w spiskach, ukrywanie
:aborów (ze wspomnieniami z broni, przechowywanie rannych, duszpaster-
l~~~ na chzele), dowodzI, że kultura stwo w oddziałach walczących) trafiało rów-
dość dl
z;j.c owala nież i do stowarzyszeń o charakterze demokra-
względem formy J k . t u,g~, zarów•.nv.ow,'~ó.'; :ycznym czy wręcz lewicowym, a więc nasta-
wypracowan ch' a ~ resel, wiele v
hkty szlach~cz ~ doble kontrreformacji. \\'ionych antyszlachecko, Były to jednak
obyczajowości ~ej.~d~r(~t:ały .ni.e tylko \\'szystko wyjątki; ogół kleru, jak na przykład
bazylianie na Litwie czy duchowieństwo po-
wa, w l rozdziale tej książki)yml JUZ była znańskie w okresie Wiosny Ludów, popierał
lizmIe chłopskim
nosel lUdowej jak rowmez
' - ' ,w
a e'~I~',tW;~~~:~~:E z natury rzeczy ten obóz polityczny, który w
1 wIary oraz re 'l Rrzywup:ame do okresie powstania styczniowego uzyskał nazwę
tykach religijn~ ar~e uczestniczenie w prak- stronnictwa białych.
W życiu codzh;nnym zaś chłop szedł po po-
szlachcie sledemnas:~i~~tZes~a?!Zał~ zarówno
w dobie zaborów w k zneJ. J~k l chłopom radę raczej do Zyda-szynkarza niż na pleba-
nagannych obycz~jów ~yce chcl\"~OŚCi księży, nię, a wobec księdza b)',vał przeważnie tak
gactw gromadwn ch eru, l?a,~mlernych bo- samo onieśmielony i nieufny, jak wobec dzie-
gent porzucał w f~ przez, Koscroł. Jeśli inteli- dzica. P<JItwU.md'zenie tego znajdujemy w Hcz-
to z pobudek natury ~~t~le /ato1i~y~m, czynił nych utworach literackich drugiej połowy XIX
wieku i początków następnego stulecia (vide
do;e j , chłop natomiast gł~~~~~n~;'lato~?glą choćby rola karczmy i plebanii w Chłopach).
pa w zaJta:rg z mie '!SC a ego, lZ po-
tez zgorszył go kS1ąd G o~ plelbanem czy Najtrafniej chyba ujął to Bolesław Prus pi-
Stąd ten właśnie mo z zyJąc~ z gospodynią, sząc o proiboszc'z,u z Placówki: "Chl:'Opi sz.ano-
z",:olenników mariawii~~ ~~k;~ał po wsiach
wali go, ale nie mieli śmiałości. Patrząc na
mogłby bowiem z d ' ' lej en z chłopów niego wyobrażali sobie, że Bóg jest to wielki
za Stanisławem Oruz hSłuszkr:oŚCią powtórzyć
zą
" " ec ows lIn' pod b' l S. Orzechowski, Wybór pism, wrocław 1912,
, "Slęgą, l mnieć żad
prz '" ozą
hem nie uczyniła jedna ~ec~ była ewanieli- s, 357.
, no amebny a sprośny
127
126
pan i szlachcic, łaskaw . . . katoLickiej większości stanu szlacheckiego Pol-
jednak z byle k' . Y 1 mIłosierny,
. nn nIe gada" l ska okazała się azylem dla wszystkich prześla
NIe sposób oczywiś . .
go katolicyzmu, aby Cle dowanych za wiarę w całej Europie. Z licz-
rnatora stosunków nych pochwał tolerancji i konfederacji war-
stwierdzić, że szawskiej wystarczy przytoczyć artykuł za-
kowaną' i mieszczony w 1843 roku w piśmie "Orzeł ma-
ły", ukazującym się w Paryżu. Tolerancyjna
kleru, hierarchia
ustawa z roku 1573 stanowi dla jego· autora
no w dobie rozbiorów . k
Wojennej. W t ,Ja w Polsce (Jana Czyńskiego) dowód, iż "wolność sumie-
sie II Rz~cz ys arcz;y przypomnieć, iż w nia jest zapisana w prawach kardynalnych na-
ŚCielnych kr~1;~pohttj w~e~u ~ostojników szego narodu, ta wolność stanowi naszą chlu-
ną, biorąc w o~a? oflcJaln.:e refonnę bę i przypomina nam najświetniejsze Polski
zresztą posiadał . ę ł mteresy ZIemian (Kościół R:zec,z~'tej czasy" l. DZli.ęki niej - czyta-
m.rm jednak czas\ewa~n.: dobra)" 'Ytym my w tymże artykule - ściągali do Polski lu-
dzie szukający schronienia przed stosami ink-
SklCh episkopatu nie . J d:n z hstow paster_
dolą fornali Te za]ą I,Sl.ę naprawdę ciężką wjzycji. Obietnicę przyznania swobody sumie-
. . nsamzassw I d nia po odzyskaniu niepodległości zawierały
pUJący przedtem w ż' . zy ar, wystę
pracowity, PObożn ,yclOrysach dla ludu jako manifesty zarówno polskiej lewicy emigracyj-
czyźniany, bywał y l pOSłuszny ~hłop paósz- nej, jruk i 'Władz ;powstańiczycih.
wiany l'aka l po. uwłaszczemu przedsta_ Również i dwie konstytucje polskie uchwa-
. . wo nonaJemny pa b k lone w XX wieku (1921. 1952) poświadczają w
UmIejętną agitacją b' ro e, który
ników rolnych W zatPD legł strajkowi robot- uroczystyCh sł-owach "wolność Bumienia i wy-
o . ar o wreszcie znania". Podobne sformułowania znajdujemy
ze podczas gdy przed o t t. ~rzypomnieć,
cach mieszkała ar 'stos a ~lą wOJną w pała w konstytucjach wielu współczesnych państw
i biskupi to obec! . kracJ.a, przemysłowcy europejskich. Polskę jednak różni od większo
wieństwo' należ m: JedynIe wyższe ducho_ ści z nich to, iż zasada tolerancji religijnej
~i właścicieli) tlch bOud l~g~lnych lok~torów znalazła się w ustawach zasadniczych już w
l plebanie do dziś d' y kaw, podobme jak XVI wietru, a więc w:tedy, gdy w innych pań
nie w stylu dawn ma są wzr:oszone przeważ_ stwach trwały jeszcze wojny i prześladowania
PlebanQwi itrlfP~~h dwor~ow szlacheckich. religijne. Jeśli zgodzimy się z tezą, iż uchwa-
jalk biSllrurpqwi mag'ualt. sZlachclC-jposesjouat, tak lonyil1 w 1573 roku aktem konfederacji war-
W stosunkach w . szawskiej wyprzedziliśmy inne narody Europy
wet XVII wieku b yzn~mowych XVI czy na- na polu waiJjki o truerrancję wyznaniową. to nie
do których nawi /ł y J~dnak pewne wartOŚci poda bna zapomnieć i o tym, że twórcami tej
bllicy~tyrka "WiiehkieJwE~o nav.:~t Tady~alna pu: ustawy byli przedstawiciele szlacheckiego spo-
przyjazna szlachcie ch ~acfll. Skądinąd nie- łeczeństwa. Rell~giljność tego staiIlU oibfiltowa-!a
tradycji "złotego wiek~:;ll~.J~dnak sięgała do
, te y to za sprawą 1 Postępowa publicystyka emigracji. 1831-1846.
l
128
B. Prus, Placówka Wo •
, ..... 5za;wa 1952, s. 285---286.
l Wybór źródeł. Oprac. W. Łukaszewicz i W. Lewandow-
ski, Wrocław lWI, s. 385-386.
1
w XWI wielkiu w W1iele momentów fa'llartyzmu
~Z!llam;il()Wego; jeldnoc'zeS.tnie jerdnalk mOOemy
wska!z:ac nw lkzme prWJarwy Wlerruncji reli-
gi;jinej. Jej ikaltolictlcich db:n:1l1cQw ~ykamy
dość ~poro je~zc.ze :v
pierwszej połowie tego
~lecIa. PotępIah om pogromy wyznaniowe po MIĘDZY POSTAWĄ
mlas1:'3i({h, szy!kanowanie dyruniitów czy na- OTWARTĄ
wet stosowanie przemocy w walce ze zwolen-
niIkaJmii r:eformacji Sematorzy poh~::y w liście
5 A SARMATYZMEM
do papieża Urbana VIII (10643) z durną zaś pod_
kreślali: "Niechaj się chełpi, kto chce, krwa-
wetni zwycię~twam~ i przywróceniem religii
pr~ez mordy I rzezIe. My sądzimy, że poboż
nosć naszych królów skuteczniejsza jest niż
oręż; i tego jedynie miecza. dla nawrócenia he-
retyków używamy". W roku 1639 franciszka-
nin Mikołaj Ławrynowicz pisał zaś, iż choć na Stosunek szlachty do innych krajów Euro-
świecie nie ma żadnej sekty, która nie istnia- py, ich kultur i mieszkańców cechuje stałe
łaby również i w Polsce, to jednak wychodzi przeplatanie się postawy otwartej z nieufno-
to, na chwałę Bogu i pożytek samych ka-toli- ścią do wszystkiego, co obce. Przychylny sto-
kaw. Swobodne ścieranie się opinii jest bo- sunek wobec napływających z zagranicy "no-
wieim pożylt€K!:zttle dla ZiWO'lełnJruilków Hzymu winek" wyznaniowych, kulturalnych (od mo-
gdyż "rozumy gorących katolików jako ka~ dy i obyczaju począwszy, a na wpływach li-
~~;ń żelazo ,przeciw sobie ostrzy i wyprawu- terackich, artystycznych kończąc) i politycz-
Je l. Szczegolną satysfakcją napełniał ich fakt nych występował na przemian z ksenofobią
że triumf ten osiągnięto innymi metodami nii lub obok niej.
na za~.hodzie E:uro;py: bez :-"ojen, stosów i eg- 'Wiek XVI charakteryzuje, jeśli chodzi {)
zekucJI. Jak wIdac stanowIsko zajęte przez II kulturę szlachecką, postawa otwarta; spt...,-
sobór watykański miało swoich prekursorów czeństwo nie odgradzało się jeszcze od obcy d',
w polskim katolicyzmie XVII wieku. Scieranie ani wewnątrz swego kraju, ani też za grani-
się w ~ elementów fanatyzmu i tolerancji cą. Cudzoziemcy napływali wówczas do Polski
stanowIło zresztą odpowiednik walki postawy w sposób bezkonfliktowy (a nie w charakterze
otwartej z ksenofobią, walki tak charaktery- najeźdźców), dość szybko też wtapiali się w
stycznej dla umysłowości szlacheckiej. Nieto- środowisko i polonizowali. Przyjmowano ich
lerancja była bowiem przeniesieniem walki na ogół bez oporów, choć szlachta dbała o to,
z cudzoziemszczyzną na grunt religijny, sta- aby nie obejmowali urzędów czy dzierżaw dla
n.ow& wfi.ęc - ksenofobię reHgijm.ą. niej tylko zastrzeżonych. Ogólnoeuropejska
łączność kulturalna (o wiele silniejsza niż w
1 J. 1'azbir, Arianie i katolicy, Wa.s,za-wa 1971. s. 160
dobie średniowiecza) sprawiała, iż ludzie ci,
-163. choć obcy pochodzeniem i językiem, należeli
do tej samej wspólnoty cywilizacyjnej, co
131
"
niewątpliwie przyspieszało ich późniejszą giej strony zaś - niechęc~ i pogard'y dl'a wszy-
miIację. stkiego co obce (ksenofobIa odpowIada zazwy-
Wyjazdy zagraniczne (zwłaszcza na studia) czaj głęboko utajonemu kompleks~wi 1ll.ZSZO-
przybrały wówczas bardziej masowy charak- śc i ). Jeśli nawet występowały przeJawy ltalo-
te!; w XVI wieku Padwę i Rzym, Bazyleję fobii (w związku z Boną Sforzą) czy gal~ofobii
i Lipsk, Paryż i Lejdę odwiedziło kilka tysię (PO ucieczce Henryka Walezego) lub niechęci
cy młodzieży (w przeważającej części synowie do niemieckich Habsburgów, to trudno powie-
szlacheccy lub magnaccy). Przy okazji stu- dzieć, aby wszystkie one połączyły się w je-
diów starano się zwiedzić obce kraje, poznać den potężny nurt niechęci do obcych władców,
bliżej ich mieszkańców, obyczaje i poglądy. narodów, obyczajów czy ideologii. Sytuacja
Z diariuszy podróży odbywanych w dobie re- ulega zmianie w XVII wieku.
nesansu widać wyraźnie, iż zainteresowanie Obserwujemy wówczas ścieranie się prze-
światem i człowiekiem stanowiło motyw rÓw- ciwstawnych sobie tendencji. Z jednej bowiem
nie ważny jak chęć zdobycia wyższego wy- strony następowało poszerzanie horyzontu
kształceinia. geograficznego, a szlachcic stawał przed pr~
W relacjach z peregrY:r;lacji trudno doszukać blemami, z którymi ,przedtem nie musiał SIę
się jakiegoś kompleksu niższości, niepewności pasować (np. wielkie konflikty społeczne na
czy zagrożenia. Wręcz przeciwnie, podróżnicy wschodnich terenach państwa). Z drugiej zaś
szlacheccy byli na ogół świadomi tego, iż re- _ jego życie kulturalne zacieśnia się do gra-
prezentują nie tylko mocarstwo będące u nic parafii, pojmowanej jako podstawowa ko-
szczytu potęgi politycznej, ale i stan, który mórka życia nie tylko religijnego czy admini-
trzyma ster rządów w państwie. Chętnie rów- stracy}nego, ale również kulturalnego. Euro-
nież przeciwstawiano polską tolerancję i brak pęizacJa przeplatała sie więc z p.::rafiańszczyz
wojen domowych oraz il'eligijnych Europie w nĘt (sam termin sformułuje dopIero w XIX
takich właśnie walkach pogrążonej. Stąd wieku Leszek Dunin-Borkowski). Towarzyszy
właśnie wywodzi się owa spokojna pewnOść tetnu tryumf sarmatyzmu, stanowiącego haft..
siebie widoczna u Marcina Kromera czy Jana cową apologię ustroju polityoznego Rzeczypo-
Kochanowskiego. Nawet u pisarzy wieszczą sQgp.,tęi. Przyprawiał on jej szlacheckich ob,y-
cych - jak Stanisław Orzechowski - rychły wateli niemalże o euforię. Praktyka budZ1ła
upadek państwa więcej było w tyc:Q narzeka- już daleko mniej zachwytów; pociesza~o ~i~
niach i przepowiedniach literackiej mody niż jednaik, iż ustrój jest dobry, lecz l~dzl~ z,~,
rzeczywistego przekonania .. ponie:waż odstąpi.H, od CIl1Ót 'prZ'Odikow 'l me
Również wyniesione z kraju wykształcenie reailii"zruUll damnych us,taw. Brz~adCiZ~niie
oraz znajomość języków (tak imponująca cu- o wyją<tkowośtri IW ów:C'zesnej ~UI'();p1e: polskIego
dzoziemcom) chroniły skutecznie przed kom- rozwiązania ustrojowego rozwtnęło SIę w kom-
pleksami. Świadczy o tym dobitnie fakt, iż w pleks wyższości, który zna1azł uj~ie, '!ł, m~g~
diariuszach podróży odbywanych w XVI V.Jie- lomanii narodowej oraz przekonaniU, IZ lstl11el~
ku brak na ogół z jednej strony bezkrytycz- siły dybiące nieu'itannie na ,s~~Tb ~z1achec~I
nych "zachlwytów dla zagranicy czy .refle'ksj~ ucieleśniony w "złotej wolnoSCl . Nleustann,le
na temat zapóźnienia własnego kraju, z dru- podejrzewano V.Jięc monarchę, iż dqzy
133
132
nej wreszcie, które można by określić mianem
do absolutum dominium, w czym ~~:~ swoich, własnych, polskich czy rodzimych.
gają mu cudzoziemcy pozostający na Rozpatrzmy po kolei te wszystkie, dość istot-
tronu. Z obawy o przywileje i wolności ne elementy, od kwestii zagrożenia ustroju
ty rodziła się ksenofobia, upatrująca w obcym przez obcych poczynając. Tak więc ~o ...JJ.a,j-
dyplo.macie wroga "złotej wolności", w obcym mniej od schyłku XVI stulecia każdego kolej-
kupcu - oszusta, w obcym żołnierzu - łu nego monaxchę podejrzew'ano o·próbę·zamachu
pieżcę. stanu na rzecz absolutyzmu. Jak często w hi-
W wieku XVI szlachcie było daleko storii, tak i teraz zasadnicza odmienność ustro-
odróżirrić cuiclzoziemca na zasadzie jowa, połączona z przekonaniem o doskonało
języka, religii i wreszcie obyczaju. ści rodzimych form życia politycznego i spo-
polskie nie tyLko bowiem stanowiło łecznego, dyktowała pogląd, iż obcy uczynią
teren współistnienia różnych grup wszystko, aby nam ten idealny ustrój {polską
i religijn~h, ale - co waŻlIliejsze _ odmianę utopii) jeśli nie obalić, to przynaj-
stencja ta znajdowała wyraz tak:że w mniej podkopać.
warstwy szlacheckiej. Zmacmy jej Wszystkie poczynania godzące w samą istotę
nie znał w ogóle języka polskiego lub przywilejów szlachty wywodziły się, jej zda-
g~ bardzo słabo. W XVII stuleciu mamy nato- niem, z inspiracji cudzoziemców. Wtedy nie
mlast do czynienia z polonizacją większości :>numo j8S2X!Z€ pOIjęcia ,.M'lfDga w€lWtn!iltmnego";
przedstawicieli tego st§ll.u. Po wygnanju zaś skoro jednak dość często i chętnie przytaC'zano
arian, uczynieniu z prawosła\Via religii niemal przykład zdrady ze strony wojsk najemnych,
wyłącznie chłopskiej, a z luterani2lIIlu kupiec- pozostających pod komendą obcych oficerów,
kaej, po stOipnientu S2llal:!heckich zwolenników hiS'tJpańSkim czy wro.sk:i.m jezru.irl:om zarZlUca-
kalwinizmu do nielicmej grupki, katolil:!yzm no, że po to wznoszą kolegia przy murach,
staje się religią par excellence szlachecką, po- aby w razie potrzeby móc WlPllścić du miaJSta
dobnie jak polszczyzna przył'odzonym językiem haibs;burS]cie grurniZOlIly, a w cruJdJz-ooJiems'k:ich
tej warstwy. gwardiach widziano potencjalnych wykonaw-
Cudzoziemca łatwiej więc było teraz odróż ców naj gorszych zamysłów dążącego do abso-
nić, tym bardziej, że niósł ze sobą - zdaniem lutyzmu monarchy - to jest rzeczą oczywistą,
szlal:!hty - zagrożenie tak podstawowych war- iż rola cudzozi'emca niewiele odbiegała od tej,
tości, jak z jednej strony ustrój i religia, którą IW XX rwielku: zac'Zęto przYJPlsYJWać V
z drugiej zaś język, obyczaj i tradycja histo- kolumnie. Jeśli podstawę ideologii szlacheckiej
ryczna, a więc czynniki składające się na pol- stanowił kult wolności, to nic dziwnego, że
ską świadomość narodową. Świadomość obo- wszelkie koncepcje zmierzające do reformy
lałą, przeczuloną, nieufną, ograniczoną w du- państwa w duchu wzmocnienia władzy monar-
żym stopniu do szlachty, ale mimo wszystko szej kwalifikowano mianem "praktyk cudzo-
o wiele silniejszą, niż to miało miejsce w XV ziemskich". Te zaś były w Rzeczypospolitej
-:- XVI wiew. Thllde zasadnicze przymiotniki, XVII wieku synonimem najgorszych intryg
Jak: obcy, cudzoziemski, postronny, zagranicz- i zamachów na całość i dobro państwa oraz je-
ny. zakładały przecież ex definitione istnienie go sZllacheckich obywaJteJ.i.
ludzi, ustroju, obyczajów, tradycji historycz-
135
Od ustroju przechodzimy do
składających się bezpośrednio na wieku niczym właściwie ""imponować. P~gr9-
świadomość narodową, przy czym żujący tam Polacy nie m~eli (pozą n}el~c.~.?:.:ymi
o c·ałkowite rozdzielenie tych \vyjątkami) zrozumie~a dla .do~obku owczes-
nieważ, jak już o tym była mowa,
ta przywilejów stanowych z jednej
nej wiedzy, słabo orlentowah SIę :v
plastycznych, niezbyt imponował lm rozkWIt
sztukac?
oraz wspólnota religijna katolickiego pan.,t~a handlu.
(okrążonego przez prawosławną Moskwę, W ustosunkowaniu się do zagranicy (a ściśle
rańskie
metańskąPrusy, kalwiński
Turcję)· Sie;~m~i~O,~g,~r~Ód~;i~~~:~;;
z drugiej,
do zachodniej Europy) obok konfliktów poli-
tycznych oraz rozbieżności ustrojowych, nie
jący wpływ na kształtowanie się najmniejszą rolę odgrywał fakt, iż kultura
etniczn~j warstwy rządzącej. Już w XVI szlachecka w dobie baroku, nazywana przez
ku walkę z obcymi kandydatami na tron większość historyków sarmacką, stanowiła po
ski prowadzono pod hasłem obrony części typ· kultury zamkniętej, opartej na obo-
podstawowych wartości, takich jak jętnym, nieufnym czy WTęCZ wrogim st~~u
czaj i wreszcie polska tradycja histc,rY""ńa,. do tego, co przychodziło z Francji, ~n~l:l, N~:....
W początkach następnego stulecia pisano derlandów lub Hiszpanii. W przecIWlenstwle
"Bo w Rzeczypospolitej nie masz nic gorszego do poprzedniego stulecia w kulturze XVII wie-
Jedno gdy cudzoziemca przyjmą za sWQlje- ku spotykamy nikłe tylko ślady zainteresowa-
go" 1. nia dla systemów naukowych, religijnych czy
Negatywny stosunek do cudzoziemców roz~ politycznych, powstałych w innych krajach.
ciągano oczywiście na kraje przez nich za- Perspektywę zmiany losu narodowego na lep-
mieszkane. Faktyczna wiedza na ten sze wiązano bowiem z reguły z przestrze~a
.uległa w XVU wieku wyraźnemu osłahieniu, niem znanych przecież od dawna praw boskich
co zresztą nie przeszkadzało w formowaniu i ludzkich, wyrażających się w fundamental-
opinii. W:zajemne relacje: my i zagranica, Po- nych zasadach ustroju politycznego Rzeco/-
lacy i obcy, zostają w dobie baroku oparte na pospolitej. Na zachodzie Europy od XVI Wle-
pewnych z góry przyjętych założeniach, a nie ku zaczęto ją natomiast łączyć także z pozna-
na rzeczywistej obserwacji, zwłaszcza rozwija- niem oraz podbojelll nowych "wysp", zarówno
jących się krajów zachodniej EUrOpy. Za gra- tych prawdziwych, odkrytych dzi~~i przedsi~
nicę, nie tylko zresztą nasi rodacy, ruszali ~a biorczości i odwadze żeglarzy roznych nacJl
zwyczaj już z jej gotowym obrazem, urobIO- z Kolumbem. na czele, jak i tych fikcyjnych,
nym przez szkołę, tradycję rodzinną, potoczną których znaliom'C?Ść L'Uld!zik:OIŚć mi.atła· zarwdzię
lekturę, przede wszystkim zaś przez owe ste- czać śmiaKeij myślLi Morusa., BSC0iIl8 czy Catmipa-
reotypy narodów utrwalone w Icones czy lma- neilli.
gines arutorów w rodzajru Jana Barc1aya. Zachód Można wprawdzie powiedzieć, że o ludz-
nie mógł naszej szlachcie aż do połowy XVII kość - zgodnie z dOlktry;ną Kościoła - ~rosz
czył się Bóg, ale przecież t~n sam. katohcyzm
1 Pisma polityczne z czasów rokoszu. Zebrzydowskie- nie przes:r.kodził'powstawamu w. mnych ~r~ ...
go, 1606~1608, t. I, KrakóW 1916, s. 291. jach różnych utopii, kreślących Idealne WIZJ.:
zreformowanego społeczeństwa. W opOZYCJl
136
137
wą chęcią radykalnych zmian ustrojowych w
zaś do oficjalneg<l K~ioła pojawiały się z duchu absolutyzmu.
nej strony chiliastyczne zapowiedzi . Właśnie owe odmienności (zwłaszcza wzrost
niego królestwa Chrystusa na ziemi, w wielu krajach władzy monarszej, idący w
zaś paroksyzmy nawracającego od parze z gwałceniem swobód obyvlatelskich)
cza strachu przed możliwą zagładą v,'zbudzały największą dezaprobatę. W zakre-
i ludzkości w ogniu sądu sie stosunków społecznych drażniły wyraźnie
nastąpi niespodziewanie i szybko. szlachtę przemiany będące następstwem po-
jednak zawarte w utopiach postulaty czątków rozwoju kapitalizmu na zachodzie Eu-
ludz:kości, jak i grożenie jej ropy: pewność siebie zamożnych i kultural-
były obce mentalności szlacheckiej. nych chłopów holenderskich czy poniżające,
usposobiona wobec abstrakcyjnych wizji według niej, zajęcia przedstawicieli włoskiej,
turologic.znych rozważań, nie miała ona •• V.'O" niderlandzkiej lub angielskiej gentry, "którzy
mienia dla rozwoju tych gałęzi wiedzy, by nawiętszy panowie handlują i kupiectwem
okazywały się nieprzydat:tl..e w życiu c;'dzi.~. się bawią" (.Jan .Januszowski). Co najważniej
nym. sze chyba, oglądane we Francji, Niemczech
Nader pouczająca jest pod tym czy Niderlandach nieustanne niemal wojny
lektura polskich dzienników podróży lila (religijne, domowe i zagraniczne) budziły za-
chód Europy w XVII wieku. Jeśli szlachtę dowolenie szlachty, iż ostateczp.e zwycięstwo
interesowało w Niderl8.!Ildach, Włoszech kościoła katolickiego nad reformacją, a demo-
Hiszpanii, to głównie pewne egzotyczne kracji szlacheckiej nad absolutyzmem udało
niej osobli,wości - na zasadzie kontrastu się osiągnąć w Polsce o wiele tańszym niż
szenia dworu, parku lub przyjęcia. Sprawy wiano chętnie i często owym państwom za-
ustroj owe odnotowywano bez głębszego zain- chodniej Europy, pogrążonym w "srogich i o-
teresowania, prądy literackie czy filozoficzne krutnych domowych kłótniach". Jak bardzo
występują jedynie na marginesie diariuszy po- .zresztą imponowała ona współcześnie sąsia
dróży. Nie były to bowiem nurty, które chcia- dom, świadczą słowa śląskiego poety, Martina
no by przenieść do ojczyzny. Moraliści ubole- Opitza (zm. 1639), który zafascynowany potę
wali, że młodzież przywozi z Niemiec "here- gą i kulturą Polski doby Władysława IV pi-
zyją sprośną, bluźnierstwa", z Francji "lek- sał: ,,0 Niemcy, abyście i wy były tak szczę
kość ~byczajów". "niestatek", z Włoch "ko- śliwe" l,
medyJe, lutnie [... ] coby pieszczono żyć" l, Nikt Brak więc było ,w rozumieniu opinii szla-
jednak z najbardziej nawet gorliwych szermie- checkiej podstaw do zachwytu nad zagranicą;
rzy katolicyzmu nie zarzucał w XVII wieku stosunek do niej opierał się zaś na trzech do-
młodym paniczom, że wracają z Paryża rlara-
żeni libertynizmem, jansenizmem lub niezdro- 1 J. T32lbir, Stosunek. do obcych w dobie barok.u,
I:w:] SwojSkość i cudzozieTI1..'lzczyzna, op, cit., s. 92----Q3
[oraz] "Kwartalnik Historyczny", nr 4, 1976, s, 867.
1 Archiwu.m Literackie, t. 16 (Miscellanea staropo~_
llkie, 4), Wrocław 197,2, s. 249.
139
138
gmatach dotyczących roli Polski w ó,,,,,esnej mieniło się nagle w twierdzę, i to atakowaną
EUJropie. prie.rW'szy z nich zrntał nlll1)Wlany niemal równocześnie z trzech stron świata. Już
gmatem śpichrza". "Było to - pisze Jerzy przedtem przypominano chętnie, ze Polska jest
polski - przeświadczenie o niezbędności przez wrogów "wkoło otoczona". Obecnie,
skiego zboza na rynkach zagranicznych i roz- I zwłaszcza w dobie wojen kozackich, szwedz-
patrywanie rytmu polskiej ekonomiki przez kich i tureckich, powiedzenie to nabrało groź
pryzmat eksportu zboża". Drugi dogmat to o- nego, bo realnego sensu. W połowie XVII wie-
mówiony juz (IW r(ll;OOz. 2) mit ".pr~ ku nastąpiła więc wyraźna zmiana jakościowa,
cłrrześcijaństwa". Trzecim wreszcie było prze-, jeśli chodzi o stan bezpieczeństwa państwa
świadczenie o doskonałości ustroju polityczne- oraz jego szlacheckich obywateli. Przedtem
go Rzeczypospolitej. Zauwazyła to bystrze Wi- bowiem we wszelkiego rodzaju konfliktach
rydianna Fiszerowa (1761-1826), w której pa- szło o ziemie pograniczne, najczęściej ZT'esztą
miętniku czytamy, iz szlachta w dobie pierw- należące do Wielkiego Księstwa Litewskiego..
szego rozbioru Po1ski wierzyła, ze cały ŚWiiat Obecnie zakwestionowano sam byt państwa,
troszczy się o nasze losy, {>Gniewaz "ni.e snując pierwsze projekty traktatów rozbioro-
byłoby kawałeczka chleba w Europie ani łodzi wych (Radziwiłłowie ze Szwedami, Rakoczy w
na morzach, gdybyśmy nie dostarczali zboza Radnot w 1656 r.), o czym szlachta na ogół
i drewna. W słodkim przekonaniu, że o nasze wiedziała lub czegoś się domyślała.
ocalenie trosz~y się świat cały, polegaliśmy Zwrot w stosunku do zagranicy nie równał
na nim w ty'm wz.ględ'Zie" l. się jednak bynajmniej jakiejś świadomej i zde-
Wszystkie te mity kształtowały w dość wy- cydowanej próbie odenvania nas od kultury
raźny sposób lekceważący czy wręcz niechętny zachodniej czy od reszty Europy. Nadal bo-
stosunek do innych narodów. Negatywne opi- wiem uczestniczono w ogólnoeuropejskim ży
nie, przejawiające się w italofobii, germanofo- ciu kulturalnym, lkolfZy",ta1jąc m.in. z dOlfob-
bii czy fTainJkofobii, w połOlWlie XVII Wiieiku co- ku cy.wri.JizaJCji anr\:YCiZIlej. WyIl'8Żając dbal'wy o
raz wyraźniej zlewają się u nas w jeden potęz ·los języka narodowego po obiorze obcego kró-
ny .nurt ksenofobii. Zwłaszcza po latach "po- la, nie protestowano równocześnie przeciwko
topu" pozostała w Polsce trwała pamięć o ob- oszpecaniu polszczyzny makaronizmami, a do
cych profanujących kościoły, 'rabujących pała szczytów elegancji należało pisanie po łacinie.
ce i chaty chłopskie, pustosząc~ch miasta. Nawet różnowiercy, atakując włoskich prała
Masy cudzoziemców, których trzeba było tów, nią się posługiwali, .zwalczając łacinę w
z duZym zbrojnym wysiłkiem przepędzać liturgii, korzystali z niej w teologii. Z dotych-
z kraju, musiały wpływać na upowszechnienie czasowych prób ustalenia dat polskich premier
zjawiska ksenofobii oraz spotęgowanie walki sztuk czołowych dramaturgów Zachodu
z cudzoziemszczyzną· Polskie przedmurze za- (z Szekspirem i Molierem na czele) oraz oper
włoskich wynika, że w pewnych okresach
l Polska w epoce Odrodzenia: państwo - stlofeczeń opóźnienie nie było tak duZe, jak dotąd przy-
stwo - kultu.ra, Warszawa 1970, s. 79 [()ralZ] W. Fi.sze- puszczano.
rov'a. Dzieje moje własne i osób postronnydt. Wiązan
ka spraw po1lXIżnych, ciekawych i błahych, IJoindr.t Ksenofobia i sarmatyzm odcinały nas czę
197·5, s. 57. ściowo od Eul'a.py ZaiChcxlniej, grr'IUłllltwjąc tam
140 141
przekonanie, że Polska jest krajem b:~~~~;~
skim. Nie kolidowało to jednak w sporo ,rzeczników najdalej posuniętej ksenofo-
szlachty z p:~eświadczeniem, że stanowimy bii, zwłaszcza po klasZltorach, gdzie chciwość
tegralną, częsc Europy, pojmowanej jako i tyrania obcych przybyszów dawały się mocno
na wspolnota, oparta na tożsamości k"lt''',r, we znaki, ale byli też ludzie patrzący szerzej.
wyzna~a i tradycji politycznych. Dość często Warto tu chyba zacytować arcyciekawe wywo-
podkresl~no więc, że w Azji panuje despo_ dy popularnego kaznodziei z drugiej połowy
tyzm, ktory przez kochające wolność ludy Eu- XVII wieku, ks. Tomasza Młodzianowskiego,
ropy był Z3iVv1sze zIllielmłl\v:iJdlzony. Antytteza ta który narzeka :na upowszechniające się wśród
POWstała ju~ w o~esie wOJjen pe:r3kich, odżył~ szlachty przysłowie: "póki świat światem cu-
w epoce .wo~en . z 11l1Jperium tillTcckrim, kiedy to dzoziemiec nie może być Polakowi bratem"
pr~ ka~deJ me,mal okazji chętnie pisano o i stwierdza, że powinno się ono odnosić tylko
aZJatyckIm tyranstwie i europejskich swobo- do innych wyznań, a nie narodów. "Szkoda się
dach. tak na narody porywać: Pismo święte uczy
Warto też zaznaczyć, iż w każdym środowi_ nas, że W'Szyscyśmy sobie w Chrystusie bra-
Slk~ WY2'Jn.amiowym i Sij)Oł:oomym spotykamy lu- cią". Natomiast arianin, kalwin, luteranin, sło
dZI prz:"cl\vnych z wielu względów negatywnej wem żaden heretyk "nie może katolikowi być
postawie . wo~ec obcych i cudzoziemszczyzny. przyjacielem" l.
KsenofobIa me mogła znajdować zro;mmienia Nasuwa się też pytanie, czy lekceważenie
~a.równo wśród elity dworskiej utrzymującej obcej kultury (zwłaszcza zachodniej) przez
sCIsłe ko?takty z zagranicą, jak i na dworach szlachtę było zawsze szczere, czy też (i kiedy)
magnackIch. W atakach szlachty na tę warst- pojawiają się w nim akcenty zazdrości, wi-
~ę, w P?ważnym stopniu kosmopolityczną doczne choćby w relacjach o zamorskich skar-
I . zachowującą otwartą postawę wobec zagra- bach sprowadzanych przez statki hiszpańskie.
mcy, pewną rolę odgrywała niewątpliwie i nie- Póki potężnej i nie pustoszonej od wewnątrz
ch~ć ~o cud~ozi:X?szczyzny. Nie mogły ich po_ Rzeczypospolitej można było przeciwstawić po-
dz~elac kręgI roznowiercze (zwłaszcza ariań bojowiska konfliktów -religijnych czy wojny
skIe) utr~ym~jące ścisły kontakt z wspÓłwy_ trzydziestoletniej, owo polskie poczucie wyż
znawcamI,!" mnych krajach. O przychylności szości wydawało się mieć niewątpliwe pod-
d!a zagramcy decydowały różnorodne czynni- stawy. Ale później, kiedy zniszczona najazda-
kI, pr~ede w~zystkim poziom intelektualny da- mi tatarskimi, szwedzkimi, tureckimi Polska
nego srodowIska, rodu lub jednostki. Człowiek miała już czego zazdrościć reszcie Europy, czy
~ardzi~j wyk~:~łcony i często podróżujący nie budziło się uczucie zawiści przynajmniej
Inaczej oczywlscIe oceniał cudzoziemców niż o schludny, spokojny dobrobyt miasteczek ho-
chło~-anal~a~eta czy szlachcic zagrodowy, za- lenderskich, zamożność portów niemieckich,
!e~wIe umIeJący. się podpisać. Dla kogoś, czyj morskie, zapewniające bezpieczeństwo granice
sWIat zar~lY~ał SIę w obrębie parafii, obcy był Anglii lub przynoszące bogate zyski imperia
zawsze . kI~S budzącym :nieufność, obciążonym kolonialne w Nowym Świecie.
wadamI f1zycznymi i moralnymi. Poczucia niższości cywilizacyjnej daremnie
Podobnie wśród duchowjeństwa spotykamy
l Ta2.Ibia.', Stosunek do obcych, op. cit., s. 1{)7.
142
143
by jednak szukać w państwo pod względem ustrojowym górq.je
traktatach politycznych, kazaniach czy zdecydowanie nad innymi krajami Europy, zaś
girykach. Jeśli jednak w drugiej połowie stosunki w nich panujące, dobre może dla
stulecia polska megalomania narodowa uleg..hi mieszkańców tych państw, nie nadają . .się do
wyraźnemu zwielokrotnieniu, a swoisty przeniesienia na grunt szlacheckiej Rzeczypos-
sjanizm - spotęgowaniu, to nasuwa się politej. Nie odpowiadają ~ne pols~ien:u. ~ha
że 'za pomocą taJkiiego !Właśnie Qpium rakterowi narodowemu, Jego naJwazmeJszy
Z~attlego ,w ikońskrich daJWdre.ch) p,ó<bo- \vyróżnik stanowi bowiem umiłowanie wolno-
wano zagłuszać coraz bardziej dający o ści, "nad którą nic droższego, nic milszego 'nie
znać niepokój i narastające poczucie niższości. mamy". Postawa taka łączyła się ze zdecydo-
Ponadto megalomania, a jeszcze bardziej kse-' waną niechęcią w.obec cudzoziemszczyzny
nofobia, stanowiły poniekąd odpowiedz na na- i cudzoziemców. Nawet po klęskach, jakie od
rastającą na zachodzie Europy od lat "poto- drugiej połowy XVII wieku zaczęły spadać na
pu" krytykę ustroju Rzeczypospolitej oraz jej Polskę, dość długo jeszcze dominowało prze-
obywateli, krytykę, o której istnieniu szlach- konanie, iż nie należy wolności szlacheckich
ta dobrze wiedziała. składać na ołtarzu wzmocnienia państwa.
Jak się wydaje, zdawała ona sobie w jakimś Nastroje ksenofobii uległy nasileniu w okre-
stopniu sprawę z nadrzędnego stanowiska kul- się rządów Augusta II Sasa, kiedy to nastąpi
tury staropolskiej w stosunku do kul tur kra- ły - jak pisano - najazdy "rozlicznych na-
jów otaczających Rzeczpospolitą od wschodu rodów: Niemców, Szwedów, Moskwy, Finów,
i południa. W sytuacji wyższości kulturalnej Lapów, Inflantów, Kałmuków, Kozaków za-
nad sąsiadami jedynie cywilizacja zachodnia dnieprskich i dońskich". Publicyści szlacheccy
stanowiła w odczuciu siedemnastowiecznych wyrażali wówczas pogląd, że ludzie zrodzeni
Sarmatów realne niebezpieczeństwo, z którym i wychowani w "despotyzmie" (chodziło oczy-
należało się uporać. Asymilacja lub symbioza wiście przede wszytkim o Sasów) zazdroszczą
nie wchodziły tu w grę: pozostały jedynie Bolakom ich wolności i - podobni w tym do
dwie możliwości: podporządkowanie się lub diabła - pragnęliby doprowadzić szlachtę do
programowe odrzucenie. Anna Tatarkiewicz piekła tY'I'and.i. "NieICh wół EUTQpy dites ma-
zwraca uwagę na owe niebezpieczeństwo, któ- nipulos zarabia i zwozi" - pisano; szlachta
re "od lat czyha na polską kulturę miotającą nie zazdrości jej niczego świadoma faktu, iz
się między Scyllą sarmatyzmu a Charybdą cu- "nie masz pod słońcem świata narodu tak wol-
dzoziemszczyzny. Są to w istocie dwa różne nego jak Polska" 1.
oblicza tego samego Janusowego kompleksu Już w początkach XVII wieku niektórzy pu-
niższości" 1. Polska XVII wieku skierowała swą blicyśc~ szlacheccy zdobywają się wprawdzie
łódź w stronę Scylii sarmatyzmu i ksenofobii. czasami na trzeźwą refleksję, upartą na po-
Jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku równaniu polskiej rzeczywistości z instytucja-
wśród szlachty utrzymywała się opinia, że jej
1 J. Micha'l:sikIi., Sarmatyzm a europeizacja Polski w
1 A. Tatacltier.vicz, Obrachunki boyowskie, .,Polity- XVIII wieku., ~w:l Swojskość i cudzoziemszczyzna, op.
ka", 197J., ll(' 27. cit., s.tr. 121-122.
1 Swojskość i cudzoziemszczyzna, op. cit., s. 115, 121 1 J. Michalski, Sarmatyzm a europeizacja Polski 'W
-123, 132, 134. XVIII wieku, [w:] Swojskość i cudzoZiemszczyzna,
" Sto Stastic, Przestrogi dra Polski, t. l. Warszawa op. cit., s. 142.
1954, s. 303.
146
". 147
rewolucji francuskiej szczycono się zaś, iż dzień. Podobnie jak ambitny, lecz sfrustrowa-
ska poprawiła swój ustrój bez gwałtów i ny autor zaczyna lekturę książki od sprawdze-
roru. W dobie zaborów posługiwano się tym W nia, czy i ile razy został zacytowany, tak my
obronie przed zarzutami jakoby sami Polacy wertujemy obce encyklopedie, słowniki czy
i tylko oni byli winni utraty niepodległości.· inne kompendia w obawie, iż znów jakaś Mi-
"Nie z naszej to jednak ziemi - pisał w 1821, ckey Mouse zajęła miejS'C!e Adama Mkikiewi-
roku Adrian Krzyżanowski - krew niewin-' cza. Cieszy nas każda, choćby najdrobniejsza
nie przelana w inkwizycji hiszpańskiej woła obca wzmianka o polskim filmie, powieści czy
o pomstę do nieba; nie nasi przodkowie naj- sztuce. Rewindykujemy dla polskości - słusz
okrutniej wytępili niewirmych Amerykanów. nie i niesłusznie, nieraz aż do granic śmieszno
[... ] nigdyśmy lm1wi butniej za ró±ność zdań ści - wielkich mężów Europy, sięgając zabor-
religijnych nie przelewali, nigdyśmy W1'eszcie czą dłonią nawet po Nietschego, Verne'a czy
podbitych krajów nie dzielili ani ich z niepod- Leibniza, a określenie "po europejsku", "euro-
ległości me wyzll'wBJli" l. pejskość", "Europejczyk" kojarzy się nam ze
Działacze oświecenia, do którego epigonów' wszystkim, co najwartościowsze.
należał autor tych słów, prowadzili walkę jed- ' Przerzucamy się z jednej ostateczności w
nocześnie na dwa fronty. Z jednej bowiem drugą; aJbo więc zachłystuJjern.y się sobą,
strony walczyli z zacofaniem, obskurantyz- wła!Slną wiel!kQścią - jeś1~ nie osiągnięć kultu-
mem i nietolerancją mas szlacheckich, z dru- ralnych i go.<ąxJdarczYJCh, to przYlllajmnie1 der-
giej zaś - z rozmiłowaniem w cudzoziem- pień. Postawę taką mo'żna by nazwać prze-
szczyznie, wyrażającym się lekceważeniem szłościowo-optymistY'czną; za.patrzem.1u się w hi-
kultury narodowej oraz brakiem patriotyczne- storię towarzyszy niem,al z reguły wkcento-
go zaangażowania. Nie opuszczało ich jednak wa'l1ie miniomy:ch ooii.ągJnięć i mQlC!aTSItwmvej
przekonanie, iż przed Polską stoją dwie tylko pozycjti zajm:owanej ongiś w Europie. Niczym
ewentualności: stać się krajem europejskim, p[)romkorwtie świetnych a zu:botŻałych rodów
a więc dorównującym Zachodowi potencjałem Skłonni jesteśmy do poikrywan;ia ruk.łruaJnych
gospodarczym oraz siłą militarną, lub - zgi- braków wspomnieniami dawnej świetności
nąć. Odtąd też porównywanie z Francją, An- i niegdysiejszego blasku, niepomni, że już w
glią czy Holandią, a nie z najbliższymi sąsia XVI wieku moraliści radzili zwracać większą
dami, staje się w kulturze polskiej powszech- uwagę na cnotę niż na klejnot oddziedziczony
nym i obowiązującym kanonem. W dobie po przodkach. W obecnym zaś świecie bardziej
oświecenia zachorowaliśmy niewątpliwie na nliŻ kiedylkolv,,rie/k liczą się aJktualne zasłlwgi
kompleks Europy, wytwarzający "w naszej na- i pozycja - za'tówno człowieka, jalk na-
rodowej świadomości pewien specyficzny stan rodlU.
napięcia, w niektórych chwilach graniczący Z postawą taką stale koliduje inna, którą
z obsesją" 2. Choroba ta trwa właściwie po dziś można by nazwać porównawczo-pesymistycz-
ną. A więc prz~ypominanie, jak bardzo mimo
ID. M. Krajewsk'i, Podalanka, Warszawa 1784, wszystko pozostaliśmy w tyle za innymi kra-
s. 111 [oraz} A. F. Grabski, Myśl historyczna poIskiego
Oświecenia, Waa-szarwa 1976, s. 304.
jami Europy, ciągłe mierzenie, kiedy niemal
2 J. Jedlicki, Polskie nurty ideowe [ ...1 op. cit., s. 190. dOTównywaliśmy rozwojowi Francji, Anglii
148 149
czy Holandii (w XV, XVI wieku, a może
piero obecnie?) i jak nieznaczne są nasze ()pi'I1Iia pt.Iibliczna kraJju, pdllbaiwfi.oinego prtZez
nięcia w porównaniu z tym, co zostało . cały XIX wiek niepod~:g~ości. oraz będ~cego
do z!r'OIbienia. Talkie właŚlliie udęcia przedmiotem eksploatacJI l uCIsku kolorualne-
już w polskich podręcznikach doby go ze strony zaborczych sąsiadó",:" znajdował~
Już wówczaiS ,też mj:ern~k~em stopnia dużo zrozumienia dla tych ludow Amerykl,
(rzadziej riJ.zrw~u) PoIski były Azji czy Afryki, które spotkał p'odobny los.
pańsrt:Jv.ra położone na kontynencie Na tym tle juŻ U schyłku XVIII WIeku zaczęto
Pod'Olbnie zres,ztą przedst3lWiał to podkreślać z dumą, iż nie b;aliśmy udz~ału
nie JQac'him Lele'\N'el, u którego inne w podhoju innych kontynentow. W publIcy-
nenty występują wyłącznie jako styce politycznej, a ~wet i pow.ieśc.i (M. ~.
dziejów i są oma~~liane pod kątem d~~a~~~,~~~. Krajewski, 1. KrasickI) występuJe IdeologIa,
rozwijanej tam przez Europejczyków. którą możemy określić jako "polskie alibi ko-
się dziwić takiemu ujęciu, jeśli przypomnimy, lonialne" .
że żadne z państw Azji czy Ameryki {nie mó- W XIX wieku doŚĆ często w kołach inteli-
wiąc już o Afryce) nie założyło sobie kolonii ' gencji szlacheckiej powtarzano frazes, iż "Eu-
na terenie Europy, podczas gdy już za czasów ropa patrzy na nas", obowiązkiem Polaków
Lelewela znaczna więks7,OŚĆ mieszkańców jest zaś dorównanie jej zarówn? w dziedzinie
Ameryki mówiła jednym z czterech języków nauki, jak wolności obywatelskIch czy wresz-
europejskich (angielskim, hiszpańskim, portu- cie rozwoju gospodarczego. Bronisław Tren-
galskim lub francuskim). Wpływ ,naszego kon- towski rozwijał tezę Staszica o trzywiekowym
tynentu na i:nne części świata nie zawsze też opóźnieniu Polski, działacze Towarzyst~a De~
bywał wyłącznie ujemny; kontaktów europej- mokra tycznego Polskiego wspomlnalI zas
sko-azjatyckich czy europejsko-amerykań o tym, iż Polska musi się "wcielić w Europę
skich nie da się sprowadZiić wyłącznie do pro- tożsamością wyobrażeń i dążeń moralnych
blemu konkwisty, która istotnie miała krwawy i materialnych". Równocześnie jednak dość
przebieg. Tak więc już w dobie oświecenia często powracały koncepcje rozwijane syveg o
problem europocentryzmu przedstawiał się w czasu przez publicystykę szlachecką. PIsano
s:po.sób dość sk:orrlJPl~kO"W'ailly i wcale niejedno- więc, iż obce obyczaje nie są może czymś złym
znaczny. same w sobie, ale nieprzydatnym dla narodu
Warto też podkreślić, że jego rozwój w Pol- polskiego. Posiada on bowiem swój własny
.sce miał bardzo specyficzny przebieg, ponie- obyczaj, odrębne tradycje i up~obania .. Kto
waż z jednej strony podzielano li nas więk chce Polski, "niech precz wygama CudZOZIem-
szość opinii i uprzedzeń panujących w euro- szczyznę z mózgów i z serc Polaków". Pog~ą
pejskim kręgu kulturowym, do którego prze- dowi temu hołdował w pewnych okresach zy-
cież polska cywilizacja należała, z drugiej zaś cia również sam Mickiewicz, tłumaczący roda-
w czasie, gdy inne państwa europejskie po- kom, iż pozostają między cudzoz,iemcam~ jak
szerzały swe zamorskie posiadłQści, Polska sa- misjonarze wśród bałwochwalcow, ktorych
ma stawała się rupem swoicih najibHższych są mają nauczyć "prawdziwej cywilizacji chrze-
siadów. ścijańskiiej". UczyIł on rÓOW1lli€tŻ swoich ziom-
ków: "Nie wszyscy jesteście równie dobrzy,
150
ale gorszy z was lepszy jest niż dobry cudzo-
. . []'"
ZIemlec o.. .
Nie było to jednak przejawem szowinizmu, NA STYKU KULTUR
lecz konsekwencją poglądu, iż Polacy są naj- I SYSTEMÓW
bardziej skłonni do walki o wolność ludów.
Równocześnie zaś, podohnie jak w XVII wieku,
6 POLITYCZNYCH
najpowaŻIliejszym zarzutem w stosunku do
przeciJwrnika pozootał"o ookarżen1i.e, iż nie krzewi
oryginalnej, rodzd!lnej myśli, lec,z obce druchowi
narodu francuskie, angielskie, moskiewskie
ery parpietSkie koncepcje. W dobie kOllltITefor_
macji jej dziallacze U1ITZIlLCa!l.i I'ucho.wi prOlte-
stwncki€itU.u obce narodowościdwo pochodzenie
niezgodne z chaTa!kterem i tradycją histo~ Dominwjącej w XVII w i pierwszej połowie
ryczną Polak6w. Zwolennicy 'refonna.cji tv.>1eir- XVIII wieku doktrynie przedmurza (szlachec-
dzili natomiast, iż kościół katolicki podlega ka Rzeczpospolita jako tarcza Europy) odpo-
woli włoskich zwierzchników. W XIX wieku wiadało odejście od głównego nurtu kultury
wszyscy wszystkich pomawiali o "nie\\'olnicze ogólnoeuropejskiej i wytworzenie wysoce ory-
naśladowanie cudzych nauk" 2, ginalnych form cywilizacyjnych, i to form
. W epoce odrodzenia i baroku wszelkie pro- uznanych później za arcypolskie i szczerze na-
Jekty reformy ustroju politycznego Rzeczypos_ rodowe w sposób wykluczający wszelką nie-
politej staraną się skompromitować pomówie- mal dyskusję na ten temat. Po epoce zafascy-
niem, iż wynikły z obcej inspiracji (słynne Ra- nowania kulturą renesansu,' a przed wiekiem
dy Kallimachowe czy Machiavellowe). W XIX przekładów (jak można chyba nazwać nasze
i XX wieku tym samym zarzutem szermOWa- oświecenie) zapanował ()kres rozwoju literatu-
no wobec polskiego socjalizmu. ry tak dalece rodzimej, że po dziś dzień naj-
Pomiędzy postawą otwartą wobec Europy większe utwory polskiego piśmiennictwa ba-
a potępianiem obcych wpływów szkodzących rokO\vego są na dobrą sprawę nie znane Euro-
tradycji rodzimej istniał szereg poglądów po- pie Zachodniej. Stały się one natomiast na-
średnich, stanowiących wynik kompromisu tchnieniem dla literatury polskiej XIX i XX
wobec tych dwóch, skrajnie sobie prze,9iw- wieku - od Juliusza Słowackiego, który zna-
stawnych nurtów. Nikt zresztą z chwalców ro- komicie rozumiał barok (vide dramat Zlata
dzimego stroju czy obyczaju nie zauważał iż czaszka czy Preliminaria Peregrynacji do Zie-
wiele zasadniczych elementów kultury st~ro mi Świętej J. O. Księcia Radziwiłła Sierotki)
polskiej stanowiło wynik wpływów wschod- aż po Witolda Gombrowicza czy współczesną
nich. poezję polską.
O ile na zewnątrz szlachecka Rzeczpospolita
miała być obrońcą naszego kontynentu przed
1 Swojskość i cudzoziemszczyzna, op. cit., s. 206,
214, 216 i 255. inwazją niewiernych i barbarzyńców, to we-
2 J. Jedl{cki, Polskie nu.rty ideowe [ ... ], O)). cit. s. 230.
153
'52
wnątrz kraju mamy do czynienia z synkretyz-
mem kulturalnym na szeroką skalę. Sarma- wano w wojsku polskim: zarówno karacena
tyzm, przejawiający się również w modzie na jak kołczan, sajdak na strzały czy kindżał _
odzież, wyposażenie wnętrz czy bron, powstaje wszystko to przywędrowało z Turcji lub Per-
bowiem jako wynik symbiozy elementów sji, a kindżał nawet aż z Jawy. Również i od-
orientalnych z rodzimymi i zachodnimi. Dzię znaki władzy wojskowej: buzdygany, buławy,
ki pracom Tadeusza Mańkowskiego, Bohdana buńczuki przedostały się ze Wschoou. Jak da-
Baranowskiego, Jana Reychmana oraz innych lece te rzeczy były w modzie, śwd.adczy fakt,
badaczy wiemy juŻ dziś sporo o wpływach że nawet rodzimą broń oddawano miejscowym.
kultury Bliskiego i Dalekiego Wschodu. złotnikom, aby przez odpowiednie ozdoby na-
PrzYJPomnijmy więc tylko pokrótce, niejako dali jej wygląd orientalny. Postępował w ten
w telegraficznym skrócie, że ze stepów czar- sposób m.in. sam Jan III SobieSki, ZlWoł'Uf.iący
nomorskich oraz od Turków brano ubiory, któ- zresztą oficerów na narady dźwiękiem turec-
re w XVII wieku złożyły się na strój szlachec- kich piszczałek. W wojsku zaprowadził on rów-
ki, mianowicie żupan, bekieszę czy ferezję. nież kapelę janczarską, a stały rezydent kró-
Uzupełniały go wschodnie pasy, tak dalece u la na Krymie musiał mu, obok nowin politycz-
nas popularne, że z czasem zyskały nazwę pol- nych, donosić także na bieżąco o kolejnych
skich. Początkowo produkowano je tylko na zmianach mody tatarskiej.
Wschodzie (od Persji aż po dalekie Indie), póź !PoLski kostium narodowy (recte: strój szla-
niej zaczęto wyrabiać li u nas. Im zresztą checki) składał się z elementów orientalnych
szlachcic był bogatszy, tym bardziej strój jego do tego stopnia, że Sobieski kazał swym żoł
przypominał ubiór dostojników tureckich, a nierzom okręcać się pod Wiedniem powrósła
nawet samego sułtana. Orientalizm wyrażał się mi, aby nie wzrięto ich za Turków, a księża -
równieź w barwności oraz długości stroju, któ- piętnUjąc tę nację - mówili tylko o turbanie,
ra "kontrastowała z zachodnią modą ówczes- bo resztę strojów owi "pohańcy" mieli wspól-
nych krótkich bufiastych spodni, pończoch, ob- ną z katolicką szlachtą. Niekiedy ta maskara-
cisłego ikalfltana i 'krótlkiEgk) płaslZCza" 1. W isto- da dawała efekty zgoła komiczne, np. ks. Ka-
cie jednak tylko ogólna sylwetka mężczyzny rol Radziwiłł "Panie Kochanku" jeszcze w
przypominała powłóczyste stroje perskie i tu- drugiej połowie XVIII wieku ,kazał w swym
reckie, podczas gdy krój poszczególnych części kościele w Nieświeżu przygrywać p~czas na-
WYTóżniał się oryginalnością. Otientalizacja bożeństwa kapeli żydowskiej ubranej w stroje
strojlU objęła jedy;nie m~żc'Zy:m.; kobiety wzo- turecikie.
rowały się na modzie zachodniej (trudno zresz- Wszytko ts znalazło odbicie w języku: wy-
tą sobie wyobramć, aby mogły naśladować ha- razy wchodnie, jakie w XVII wieku wchodzą
remowe ubiory Turczynek). do polszczyzny, to przede wszystkim nazwy
Prócz ubioru wpływy orientalne dały o so- różnego rodzaju sprzętu wojskowego i broni.
bie znać w częściach uzbrojenia, którego uży- Z języka tureckiego zapożyczyła więc wów-
{:zas polszczyzna takie nazwy, jak buzdygan,
l T. Mań:kQ'\V'Sild. Orient w polskiej kulturze artysty- czekan, dzida, jatagan, kindżał, k-oncerz czy
cznej, Wrocła,w 1959, s. 195. nadziak, a za pośrednictwem Węgier - pałasz
i szabla. Z dalekiej Persji przywędrowały bu-
154
155
łat, karabela, kord i topór (dwa ostatnie nej uwagi, a mianowicie, że adaptacja ta zbie-
za pośrednictwem węgierskiego i rusk.ieg:o). gała się ze społecznym i kulturalnym awan-
sem sporej części warstwy szlacheckiej. Wie-
Via Turcja
arabskie, docierały dO~~iP~o~~I::S~k.~iiln~a~w:ie~t;i,:1:~
jak dziryt czy lu przedstawicieli tego stanu pozostało oczywi_
lekich zresztą od dokładności, ście na poziomie zaściankowej biedoty, nie-
Szweda język polski przyswoił sobie, głównie zbyt różniącej się kulturalnie i obyczajowo od
w XVII wieku, 180 wyrazów tureckich, 140 chłopów. Równocześnie jednak część szlachty
arabskich i 60 tatarskich. dała początek nowej warstwie magnackiej,
Przyczyna tych zapożyczeń stanie się zrozu- tworzącej się na przełomie XVI i XVII wieku,
miała, jeśli rzucimy okiem na mapę. Rozrost .sporo zaS rodzin, nie dochodząc do szczebla
terytorialny Rzeczypospolitej z jednej strony, magnackiego, znacznie się wzbogaciło. Tym lu-
z drugiej zaś ekspansja państwa ottomańskie dziom ówczesnego awansu właściwe było (fakt
go - doprowadziły do bezpośredniego ze- dobrze znany z dziejów kultury nie tylko sar-
tknięcia się ze ś.wiatem islamu. Orientalizacja mackiej) zamiłowanie do tego co barwne,
nie stanowiła zresztą (podobnie jak koncepcja lśniące i bogate (przynajmniej z pozorów). Ja-
przedmurza chrześcijaństwa) czegoś specyficz- skrawo kontrastowe tkaniny wschodnie oraz
nego tylko dla polskiej kultury. O wiele bogato zdobiona broń, makaty czy wysadzane
wcześniej podobny proces przeżyli Hiszpanie, szlachetnymi kamieniami tarcze - znakomicie
graniczący przez długi czas z Arabami na Pół odpowiadały tym gustom.
wyspie Pirenejskim, nieco później ludy za- Nie bez znaczenia był też fakt, iż barwna
mieszkałe na Bałkanach, równolegle zaś nie- i obwieszona klejnotami odzież (jak również
mal Węgrzy. Należy także pamiętać i o tym, bogate futra) stanowiła wyróżnik pozycji spo-
że mieszkańcy Polski stykali się z przedstawi- łecznej, symbol wyższości nad p:lsp6lstwem,
cielami kultur wschodnich również we-..vnątrz potwierdzenie świeżo uzyskanego awansu.
kraju (Karaimowie, Ormianie czy osiadli na Wreszcie, zdaniem niektórych badaczy dziejów
Litwie Tatarzy). Na popularności wpłyvvó:w gospodarczych, kryzys monetarny panujący
orientalnych zaważyło w dużym stopniu prze- w XVII wieku sprawił, iż posiadane kapitały
suwanie się punktu ciężkości olbrzymiego pań o stale zmiennej wartości chętnie lokowano
stwa pU1sko-litewskiego na wschód; dworki w kosztownych ubiorach czy klejnotach. Te-
szlachty polskiej oraz polonizującej się 'ruskiej zauryzacja poprzez klejnoty pozostała aktual-
czy białorusko-litewskiej leżały przeważnie na po dzień dzisiejszy.
w zasięgu beZipOŚreidrnli.e-go oddzi:alytwrun:ia k'1..1.1rtu- Dla recepcji mody wschodniej pewne zna-
ry wschodniej. Dzięki badaniom Kalzimierza Ni- czenie miała rówlnie!ż :?lIIl.iarna typu etduk.ac;ji; po
tscha wiemy też, że w XVII wieku jęz)'Ik uży wykształconych na zachodnich uniwersytetach
wany na tych kresach wywierał poważny i spędzających czas na dworze członkach war-
wpływ na polszczyznę literacką· stwy rządzącej przychodzi nowe pokolenie,
W szybkiej i bezkolizyjnej adaptacji nie- chowane często tylko w konwiktach jezuic-
których elementów kultury orientalnej pewną kich, a dopełniające swej edukacji na polach
rolę odgrywała również okoliczność, na którą bil1:ewnych. Więcej ono oglą.dało TIUIków niż ich
dotychczasowi badacze nie zwracali dostatecz- poprzednicy Francuzów, Holendrów, Włochów
,
'56 157
zbiorach angielskich, holenderskich czy fran-
czy Anglików w sumie wziętych. Stąd też, je- cuskich egzotykę reprezentowały przedmioty
śli wierzyć Henryk,owi Rzewusk,iemu (Pamiąt pochodzące z Turcji, Krymu czy nawet i Pol-
ki Soplicy), szlachta trzymała się za boki, kie- ski, gdy tymczasem u nas, ze· względu na
dy jej czytano utwory Woltera, których akcję orientalizację gustów, wyroby artystyczne tych
umieszczał autor nad Bosforem, dość niefraso- krajów nie mogły stanowić części wyodrębnio
bliwie przy tym traktując szczegóły obyczajo- nych kolekcji. W Rzeczypospolitej odbierano
we oraz koloryt lokalny. jako egzotykę jedynie ubiory, wachlarze czy'
W XVII wieku pola bitewne, a nie dwory obrazki z piór, pochodzące z terenów odkry-
Z'a~<linic.ztne poczynają dyfktQ'wać modę. Wi,eile tych w wyniku wielkich wypraw żeglarskich.
z rzeczy wschodnich (broń, uprząż, nawet stro- I takie też przedmioty gromadzili nasi kolek-
je, n~e mówiąc już o namiotach) zdobywano w cjonerzy w swoich galeriach lub Kunstkam-
charakterze łupu, a nie poprzez żmudne wysu- merach.
pływanie pieniędzy z kiesy_ Jeśli idzie zresztą Na odnotowanie zasługuje fakt, iż walka
o strój czy ekwipunek wojskowy, to przejmo- z cu!d:z,o:zierrnszczY2ll1ą, talk si'1na .przeci~
wano go nie tylko od Turków. Szymon Staro- w schyJlkowytm okresie szlacheckiej Rze-
walski (w dziele Polska albo opisanie polożenia czypospolitej, nie objęła nigdy tureckich stro-
Królestwa Polskiego) wspomina, iż od Rosjan jów, tatarskiej broni, perskich kobierców lub
zapożyczono szerokie i powłóczy;ste futra (pod- indyjskich pasów. Oddziałały tu zapewne
bite gronostajami lub sobolami), od Tatarów względy psychologiczne: Turcja nigdy Polski
płaszcze żołnierskie, jak również krótkie i moc- (poza Podolem) nie podbiła, wkładanie więc
no obcisłe kurtki, od Szwedów wreszcie sze- tureckiego stroju iIlQe musiało się kojarzyć
rokie buty, skórzane nagolennil{ji oraz płaszcze z noszeniem choćby kaftana, przysyłanego
(przypominają się tu mimowoli zdobyczne lennilkom przez władców Wysakiecr Porty. Za-
"panterki" niemieckie, noszone przez uczestni- uważył to już Władysław Loziński, stwierdza-
ków powstania warszawskiego). jąc, że orientalizacja stroju i sma·ku artystycz-
Barok w całej zresztą Europie przynosi mo- nego szlachty nastąpiła na dobre za panowa-
dę na egzotykę; czerpała ona natchnienie za- nia Jana III Sobieskiego, kiedy to "zwyciężo
równo ze świeżo odkrytych ziem Nowego na i upokorzona Turcja wywarła w przeciągu
Swiata, jak i z właściwego tej epoce zamiło kilku lat więcej wpływu na fizjonomię oby-
wania do teatralności i niezwykłości. O ile jed- czajową szlachty, aniżeli przez setki lat wy-
nak na zachodzie Europy strojono się chętnie wierała groźna i zwycięska" l.
w jedMrabie, atlalSY, kO!ron/ki, kryzy etc., to w Wreszcie - i to chyba było naJważniejsze
Polsce za inspirację służ,yła znana już od daw- - zaważyło poczucie, iż z takim właśnie stro-
na kultura materialna Bliskriego Wschodu. We jem nie wiąże się .określona postawa politycz-
Francji, Anglii czy Niderlandach egzotyka to na. Przepaść dzieląca pod tym względem Tur-
najczęściej element dekoracyjny, działający na cję i Polskę była tak wielka, iż nie tylko ni-
prawach niezwykłości. W RzeczYIX>spolitej
występowały wpływy orienta1ne, ale był l W. Łoziński, Zycie polskie w dawnych wiekach,
i orientalizm jako integralna część kultury op. cit., s. 161.
dnia codziennego. I jeszcze jedna różnica: w
158
kogo ze szlachty, ale i samego króla
mawiano o chęć naśladowania zębiały się u nas, nigdy jednak się na siebie
tymczasem obawa przed polskim nie nakładając. Orient oddziaływał bowiem na
XIV czy Habsburgiem wydawała ::;ztukę dekoracyjną, ubiory czy broń, Zachód
realna, tym bardziej że na literaturę, budownictwo, w pewnym stop-
dynastii zabiegali o niu naukę. Zaden z t),"ch dwóch wrietllkich syste-
no więc "pohańców" w mó\v nie wywierał natomiast istotnego wpły
glądach czy obyczajach Łukasz G~~~~~ ",vu na kształt ustrojowy Polski.
pisze z przekąsem: ubieracie się jalk Położona geograficznie na styku dwóch kul-
lecz pić samej tylko wody nie chcecie) I. ~ur, wschodniej i zachodniej, azjatyckiej i eu-
suwa to analogie nie tylko do ropejskiej, szlachecka Rzeczpospolita traktowa-
doświadczeń Japonii, która na ła obie jako pewne propozycje cywilizacyjne,
i XX wieku przejmowała z Zachodu podobnie jak zamawia się obiad a la carte. Po-
c}"\Vilizację techniczną, bez \,'sta\vała w ten sposób forma pośrednia, wy-
ideologii, ale i do znacznie nam nik symbiozy kulturalnej. Równocześnie w
kładów wielkopolskich. Jej mieszkańcy XVII wieku kultura polska promieniuje na ze-
wiem coraz bardziej w dobie zabOO~,r~;ÓW::ia~~fac?; VI.'flątrz, i to w stopniu o wiele silniejszym ani-
niali się pod względem kultury rr żeli \\' dobie renesansu. Prusy Książęce, Moł
Niemiec, gdy tymczasem z roku na rok coraz dawia, Wcłoszczyzna czy państwo moskiew-
większy procerit Wielkopolan czuł się Pola- skie - wszędzie tam ceniono polskich rze-
kami. mieślników, artystów i pisarzy, wzorowano się
Istotnym czynnikiem zbliżającym polską na modzie i obyczajach panujących w szla-
szlachtę do wschodnich gustów i mody było checkiej Rzeczypospolitej. Polski teatr był po-
zapewne przekonanie, któremu dał wyraz ba- pularny na d\\'orze moskiewskim, gdzie zresz-
rokowy poeta Jan Białobocki, iż Sarmatom, tą nasz jQzyk odgrywał w drugiej połowie
przybyłym z terenu między Donem a dolną XVII stulecia podobną rolę jak francuszczyz-
Wolgą, taki właśnie strój przystoi. Pochodze- na w otoczeniu Ludwiki Marii (po polsku bę
nie ze Wschodu (z którym nie kojarzono wów- 'dzie się też porozumiewać poselstwo Borysa
czas żadnych ujemnych treści) było w oczach Szeremietiewa, które w roku 1697 przybyło do
szlachty polskiej czymś rÓ\V'llie dobrym jak Wiednia z Moskwy z tamtejszymi dyplomata-
związ~i rodowe z Rzymianami, do których tak mi). Polskie wpływy kulturalne przyczyniły
chętme przyznawała się szlachta litewska. się do rozwoju rosyjskiej muzyki, malarstwa
Synkre~yzm kulturalny doby sarmatyzmu oraz grafiki, jak również oddziałały na tam-
polegał jednak nie tyrliko na jego orienrt:.ail..hzacjd; tejszą poezję i dramaturgię. .
sarmatyzm składał się z wielu elementów Badacze radzieccy zwrócili ostatnio uwagę
wśród których wpływy kultury zachodniej p~ na fakt, iż barok spełniał w Rosji rolę rene-
dawnemu odgrywały dość istotną rolę. Wza- sensu; służył mianol\Vi.C'ie emancypacji 1udUdej
jemne wpływy kultury Wschodu i Zachodu za- osobowości, zeświecczeniu literatu:ry, rozwijał
wiarę w ludzki rOzum i naukę, w możliwość
1 Ł. Gómkki, Pisma, t. II., Wail.'Szawa 1961, s. 378. postępu, reform politycznych i przeobrażeń
społecznych. Stąd też tak istotne okazały się
160
li Kt1lt"r~ ,zl~ch~cka" 161
kDntakrty z pOlSką l.iJt;er8lhm'ą oraz kur]Uą. wały o sobie znać różnice wypływające z nie-
tylko zresztą barokową. W XVII wieku równomierności w rozwoju społecznym. Polski
wieJ? cz~elnicy i widzowie rosyjscy z~~~~~ i Niderlandów, Anglii czy nawet Francji. Od-
ją SIę tez z naszą dramaturgią doby o rębności w stylu życia stanowiły w dużym
nia, ówczesną historiografią (krOniki~'=-~;~~ stopniu konsekwencję dysproporcji narastają
i Joak:hiima Bielskith) i poezją (m.~ cych między Rzecząpospolitą a tamtymi kra-
Jana Kochanowskiego, popularne w jami. Można chyba śmiało sformułować tezę,
ku r~w~eż i w Niemczech). że im bardziej zwiedzany kraj różni się od oj-
DZ1ę~ kulturze
do sąsIadów Polski sarmackiej z .
docierały tak j!~:n;e!j:~~.~~~. czyzny cudzoziemca, tym więcej nowych oraz
interesujących obserwacji jest w stanie poczy-
a. t;udno dostępne elementy kultury nić podróżny. To prawo kontrastu zostaje
n~eJ. jak malarstwo figuratywne, przenikające \v całej pełni wykorzystane w XVIII stuleciu,
Vla. Polska nawet do Persji, czy sztuka tea- jako arcywygodny zabieg literacki. Również
tr.b.. Zachodu,kltóra przechodzi do Rosji i u nas krytyka istniejącego stanu rzeczy jest
~~rue, za pośrednictwem Warszawy. Z dru- wówczas wkładana w usta mądrego mandary-
gIeJ zas. st:~my - dzięki daleko posuniętej na podróżującego po Polsce lub też wręcz "do-
u~onmzacJl. kultury szlacheckiej _ wschod- brego dzikusa", który na wszystko spogląda
ma broń, ublór czy dekoracje wnętrz miesz- :z nie.mniernym zdumdendem. Do tradycji tej
kalnych nigdy ni~ dochodziły tak daleko na nawiązują dziś dziennikarze, którzy w krytyce
zachód. EI!-~PY jak wówczas. Nasi najbliżsi pewnych naszych niedociągnięć chętnie powo-
połudmowl 1. wsc~odni sąsiedzi odnajdywali lują się na opinię anonimowego interlokuto-
w . sarmatyzmIe bhskie sobie i zrozumiałe (bo ra - Amerykanina, Anglika czy Francuza..
or~entalne) gusty artystyczne i wzory dekora- Przybywającym do mas cudzoziemcom rzu-
cYJn.e Wschodu. Sarmacki konterfekt wywarł cały się w oczy różnice w zakresie kultury
peWIen wpływ na ruskie "parsuny" (jak na- ma'teria11Il.ej. ZacznliJjmy od strojów; FralIlCU7i,
ZJ;Nano tam podobizny znakomitych osób), sam kt6rzy ubierali się dość lekko, :ze roziwieniem
z~s pozostawał pod wyraźnym wpływem sztu- paitrzyli na PolaktJw osłainiaJjących się od stóp
ki Wschodu. Zapewne też dlatego jak również do głów ciężkimi szatami oraz nosźących gr:u~
z uwagi na fakt, iź podkreślał wYsoką społ~ be futra. Należy jednak pamiętać, iż we Fran-
ną rangę modelu, znalazł tak łatwo drogę do cji z przełomu XVII i XVIII wieku modę dyk-
szlac~ty. kozackiej, na Ruś czy do księstw nad- tował dwór, tyjący w budynkach zamknię
dunaJslnch. tych, stanowiących xodzaj małego miasteczka,
U jemn~ skutki zewnętrzne wynikające gdy tymczasem w Polsce szlachta pod,różowa
z ~legama gustom artystycznym orientu wy- ła wiele, i to po znacznych przestmeniach. Co
ra~ .się w tym, że pl'ZyClZytt'lIiały się do wy_ ważniejsze, modę narzucał rw:iejlSki, a nie miej-
rabIama ~..we F;ancji, Włoszech czy Nider- ski styl życia, niosący ze sobą konieczność
landach opml~ kraJ~ niesłychanie egzotyczne- spędzania większości czasu na świeżym po-
g?, którego mleszkancy lubują się we wschod- wietrzu. Najistotniejsze zaś były tu różnice
~m pr~epychu. Obok kontrastów kulturalnych lditnatyczne.
1 ustrojowych szczególnie W XVII wieku da- Dalej budOW'l'l.ictwo: we Francji, .Anglii lub
102 '63
Niderlandach opierało się ono w dużym stop- jący Polskę Taltalr~y :kr~y koj'&rzą się z. In-
niu na cegle i k.aanieiruifu, u nas po daWlrleffi'U dianami amery!katlSkJJlll (.zMaszcza z Kara1Jba-
na drewnie. Nic 'Więc dziwnego, że jeden
z nuncjuszów ~pieskich {Malaspina), bawiąc :rni~o drogach spotY'kano wozy z żywnością,
w '"takiej wspaniałej a drewnianej rezydencji, odzieżą i :pościelą ciągnące za ich panami.
wyraził się o niej dowcipnie, że nigdy w ży którzy w ten sposób zaopatrzeni wyruszali na
ciu nie widział tak pięknie uło-żonego stosu wojnę; regularnym formacjom francuskim czy
paliwa". Zdaniem Władysława Łozińskiego, niemieckim towarzyszyły ju2: w&wczas wspól-
który przytacza to powiedzenie, jeszcze w ne dla wszystkich !tabory. Musiało to zwracać
końcu XVIII wieku były w Polsce całe powia- uwagę zagranicznych obserwatorów,. podobni.e
ty, w których nie istniał ani jeden murowany jak {)sobliwy dla nich sposób funkcl?nOWama
dwór. Wizytki, które przybyły do Polski sejmu, na który magnaci przybywali z włas
W 1652 r., tłumaczą, iż nie OZnacza to "ubó- nymi pocztami, rwiększymi nieraz od regular-
stwa w kraju. Owszem jest to skutkiem po- nych wojsk Rzeczypospolitej. Odnoto~ano
wsze<:!hnej optnii krajowej, że domy drewnia- przede wszystkim rzeczy dziwaczne i odbiega-
ne są nierównie zdrowsze od murowanych jące od normy. Za taką zaś lIlonnę niemal każ
z cegły lub kamienia" l. dy z podróżnych uważał obyczaje, ustrój oraz
Do głównych ośrodków kultury barokowej stosunki polityczne panujące w jego kraju.
'należały u nas nie miasta i dwór królewski, W podróż wyruszano z gotowym już zazwyczaj
ale rezydencje magnackie, po nich zaś dopiero osądem zagranicy: państwo jest podobne do
Warszawa czy Wilanów. Każdy znaczniejszy naszego, a więc "norm.alne" i cywUiwwane.
magnat starał się roztoczyć przepych mogący Odmienne a więc egzotyczne, godne jest ob-
zaćmić rezydencję królewską, gdy na przykład szerniejsz~go opisu, ale i lekceważenia. W ten
we Francji czy Anglii cała elita skupiała się sposób powstają we Francji czy. Anglii ~ef?r~
wokół panującego. Kto zaś usiłował z nim mowane opisy nie :tylko PolskI, ale ~0wn:-e~
kon1rurować pod wzglęrlem wystawności przy- Szwecji, Węgier, Moskwy, nie mówiąc JUz
jęć, kończył jak nieszczęsny Nicolas Foucquet,
który aresztowany zaraz po uczcie, wydanej o ~~niejsza to oczywiście wagi źródłowej
na cześć Ludwika XIV, spędził resztę życia tych !relacji. Obcy obserwator d?Btrzegał ni~
w 'Więzieniu. F!rancU'zów, czy Ang1liików, przy- raz rzeczy uchodzące uwagi wspołczesnych pI-
zwyczajonych do stosunkowo gęstej sieci miej- sarzy polskich lub tak oczywiste, ż: ~e. u.wa-
skliej, wręc'z srokOlWały olbrzymiie terr-eny, czę żali za ,potrzebne pisać o nich. "Kon Jakl Jest,
sto - jak na Ukrainie - w ogóle nie zag(l- każdy widzi" - pisał nie,oceniony Benedykt
spodarowane i nie zamieszkane. Przedstawi- ChrrnielQWSki, thtmac'ząc w tan sposób CZ}1:e-l-
cieli zupełnie odmienne-j kuItury oglądano nirlrowi, dlaczego nie zamieszcza o.pioo tego tak
podczas dalekich wypraw kolonialnych, gdy pospolitego w Polsce zwieuzęcia. Prz:~oczt?:>:
tyimt,zasem Wi,lhelmOłWi BearupIano:wi naJjeżd±a- pierwsze z brzegu pTzykłady. Cytowahsrr;y lU:
zdanie Paska: "co ja już pamiętam odml~nr:e]
l w. Łozińslci, Zycie polskie [ ... 1. op. cit., S. 14 coraJ: mody [... J nie spisałby tego na dZ1esIę
[orazl J. Tazbir. Rzeczpospolita i świat, op. cit. s. 172. ciu skórach wołowych". Jan Chryzostnm nie
164 16>
,pOŚWięcił tym ~ianom w mod~e nawet widziana z akien otoczonej abroIiną, esk:or:tą ka-
nej strony swego Pamiętnika, ~y rety, OOmiennie zaś wtedy, gdy ~ pr~kład
o dziwnych obyczajach Duńczyków podróżowano samotrz~, zatrzymuJąc SIę po
"ę dość szeroko, nmdeil _ folgując karczmach. Nie hez IZoIl8CZenia była lWTeszcie
niż dotąd przypI.lB'i'.l!:zano. Na temat ,pora roku, IW 'kJtórej pr~aczano panice pań
strojów, klejnotów, zw;=ajÓW stwa. Jesień ze swymi ~ Illtrudniał~.
ÓW'czesn~ ~i, sposobu jeśli nie uniemoZliwiała ~unikacj~ •. walnie
najwięcej dowiadujemy się z relac·ii potwierdzając rujemną, op1Dl~ o polsklCh dr?-
ziemców. Dla Polaków były. to rzeczy gach i mostach...Kiedy _~ mróz, chodzeme
Talne. poza moraJlistami i kaamodziejami było suche i rprzy1enme - pisał sekretarz ~r
lo kto o ;tym pisał. W XVII wieku ";~!~;';o'!~ dynaia Enrica Gaetano u BChyWru XViI Wl~
słownie tysiące stron literatury d przebywający w Polsce - lecz skoro odwilż,
różnego typu, ale dość dziwaczny dla nas spo- płakać się chciało, tak 'Wm~e szkaradne bło-
sób zachowania się wiernych w kościele odno- W~ .
towali tyilko Gaspard de Tencie, Karol Ogier. Na Jak przykre nies.poo±z.iaclti byli nar~eni
Jean Le La'boureur i Ulryk Werdum. Jedynie Fnncuzi czy Włosi, kt6r~ - przyrwykh do
z oocych rpamlętników dmviadujemy się, że cieplejszego klimatu - przyje7'm.ali nieodpo-
nasi przodkowie policzkowali się podczas na- \viednio ubrani w zimie, można się przekonać
bożeństw, bili głowami o podłogę lub ławki. czytając relacje ooób z otoc:łóenia Henryka Wa-
modlili się niesłychanie głośno i w teatralny lezego czy IW 70 lat później Ludwikd Marii.
sposób. Giacomo Fantu,zzi, opat 2 Rawenny, w polo-
Oczywdśc~ relacje obcych nie stanowią jed- wie XVII wieku ostrzega swych ~, by
nakowego (pOd względem wartości źródła., w czasie mrozów nie podróWwali po Polsce
Wiele zależy ,tu bowiem od spostrzegawczości konno' łatwo się można w-ówcz,ae przeziębit
ouid:zozieintca, tego czy był łarbwo.wie.rny lub lub n~wet zamannąć na śmiert. Najłepiej jest
też - :wręcz przecirw:ni.e - krytyczny, z kim iść obok wozu ~ewając ręce i ramiona
się najczęściej stykał i 00 go najbardziej w zamaszystym uderzaniem si~ po biodrr'ach'~, na
Polsce intereeowalo. Przy analizie takich opi- postojach .zaś ręce, uszy i lnOIS dobrze nacJerać
nii należy' r6wrntei brać pod uwagę osobiste Sniegiem. Nawet w stołecznym mieście Krako-
dośwdadczenia autora wyniesione z podróZy po wie ..dla złych bruków :nierwygodnie i ni~
Polsce oraz cel, w którym została podjęta. pieczno było puszczać si~ karetą" (15{1~) 2.
Inaczej rpatrzył na Rzeczpospolitą ktoś oOCu- Nie trzeba wreszcie chyba podkreślał, 1ak
jący z racji 8Wej nrlsjfl dyrplomatycznej lub za- zasad'nicze znaczenie miały tu eymrpatie poli-
lW'Odu (ilekarz) .r.: elitą władzy, odmiennie ubogi tyczne autora: przeciwnie,. eb9c:dutyzm.u chrwa-
student węgierski lub czeski, przeje:lJdżający ląc ustrój polski lItawialJ 110 .. wrdrr -ym
przez PolBkę ,w t.a:kcie w<j<kbwki P" E1l«>Pie, pańslmom, gdy nat.mniast nec=icy silnej wIa-
czy wreszcie szp1.eg, "który szczególnie intere-
sował się motH.wościami mitiltarnymi naszego
l J Taclrilr Rzeczpo.spoUta ł iwiat, op. cit., ~. 175.
państwa (Werdum). I Cudzozi~ o PotI«. RelQC;e ł opillie, wyd. J.
,.. 1naczef przedstawiała. się Rzeczpospolita Ginite'l, t. I, wdek X~, ltnlIrów 1'71, s. 1.81.
Ił'
dzy królewskiej podnosili jego ujemne :my pols;;;:ie "bardzo lubią [... j wszystko, cO'
pragnąc odstraszyć .od naśladownic~\v~ sprowadza się z Francji i sprzedaje za drogie
skich wzorów ustroJowych. Gorszyh Slę pieniądze; i byleby nie musiały .płacić gotów-
dużymi prerogatywami sejmu; oburzała Ką - dają taką cenę, jakiej się od nich żąda.
instytucja wolnej elekcji, która z kolei Wj''W'''' \v ten sposób kupcy ioram.:uISCy, którzy zawsze
ływałą aplauz entuzjastów ograniczenia iaajclają sposób na uzyskanie zapłaty, v;zb:::l-
monarchy!. ,ii1cają się z łatwością". "Zbytek panuje w
Jeszcze w XVII wieku trafiali się .' ol.',ce tak wielki stwierdza tenże pi-
ści polskiej tolerancji; spotykamy wśród :ian - że damy nie wyjeżdżają inaczej niż
przedstawicieli zarówno francuskich k'lwi-, w szeGciokonnej karocy, ch8ćby dla przebycia
nów, ~ak angielskich jezuitów, podziwiają drogi do kościoła naprze;;iwko ich domu. W
cych zgodne współżycie tylu wyznań w jed- nocy panowie i panie każą nosić przed swoją
nym państwie. Po wydarzeniach połowy ri:a.rocą dwadzieścia cztery pochodnie z białe
wieku głosy te oczywiście milkną; mimo to aż go wosku". Bernard O'Connor zaś zauważa, iż
do początków następneg.o stulecia n1kt nie \vy- .i:'olacy "usiłują nawzajem przewyższać się bo-
stępuje wobec Rzeczypospolitej i jej mieszkań gactwem i chciwością. Większość lubi wystaw-
ców z zarzutem fanatY7.mu wyznaniowego. !1nśc i przy najmniejszej okazji występuje
Jest rzeczą ciekawą, że cudzoziemców uderza- l przepychem". Pisząc o dworach magnackich
ła \v Rzeczypospolitej przede wszystkim mo- c,twierdza, iż nigdy nie widział p8ddanych kró-
zaika. wyznalnk~wa. Niemal nie Z-\\o'Tacano nato- Jewskich "żyjących w tak niezmiernym prze-
miast uwagi na współżycie w niei różnych pychu i wspaniałości". Zdaniem Hermana Con-
grup etnicznych. Sprawa skądinąd zrozumiała, ringa szlach'ta jest tak "rozkochana w zbyt-
skoro obcy rozmawiali ze szlachtą, a czasem ',;;:ach, w jadle i stroju, jak żaden inny naród
nawet z plebsem, po łacinie, francusku czy \'1 Europie". Swemu zdumieniu dla wystaw-
niemiecku, język polski zaś niewiele różnW się nych, ciągnących 'Się godzinami uC'zt daje też
w ich uszach choćby od ruskiego. Kwestie wyraz Beauplan. Juraj Krizanic zaś "'''ręcz na-
świadomości narodowej nie były zresztą jesz- zywa Polskę "garkuchnią rozrzutników" (pro-
cze druga :w charakterystyce państwa brane digorum pepina) l.
pod uwagę, bo nawet w rozważaniach nad Jeś-li
Francuzi {Jean Le Lahoureur, Fran-
przyczynami upaJdiku Polski, snurtych w XVIII ciszka de Motteville, Karol Ogier) porównują
wieku; problem jej wiel<lTI3roQowościowego stroje i uczty polskiej szlachty do "bogactw
charakteru w ogóle nie występuje, i zbytku dawnych Persów", to w opinii tej,
Prr.zepych, gościTlinOŚć, sz.czodrość - te trzy obok zdumienia, jest zawarta również ocena.
cechy charakteru polskiej szlachty i magna- O ile bowiem w czasach średniowiecza PQdzi-
terii wydają się najbardziei zdumiewać Fran- wiano jeszcze potężne a mało znane państwa
cuzów, Wł,ochów C7.y Niemców podróżujących dalekiej Azji, to podboje kolonialne zaczęły -na-
po Polsce. De Tencie pisze na przykład, że da- suwać Europejczykom wniosek o wyi"szości nie
1 S. Kot. Rzeczpospotita Polska w literaturze poli- 1 J. Ta.zbiT, Rzeczpospolita i świat, op. cit., s. 1111-
tycznej Zachodu, Krak6w 1919, s. 118. 182.
168 ".
tyJ.11ro techniki ~{)Ijenn~j, ale i dch sam~h ' -wystąpić ze szczególnym przepychem. Wszel-
Hindusami, 1ndta.naml czy MurzynamJ.. kie rekordy orientalnej wysta.wności bił tu
wolnictwo czarnych i eksterm.inacja ~~~;:~~~ słynny wjazd pose1Btwa Jerzego Ossoldńskiego;
skórych przedstawicieli innych ras J: wytwarl on oobnzymie 'Wtt"'8lŻeDIie na wsp6łc;zes
do wniOSku o naturalnej niższości innych nych. Posłowi, jadącemu na rurna'ku, który -
tynentów oraz ich mieszjkańców. Wszystko. jak głosi legenda - miał gUJbić złote ~o
jest poza Europą zaczyna - roaniero. v.-y, towanyszyli jeźdźcy przebrani m.m.' w
ww, Anglików czy Holendrów - .stroje ze srebrnej tureakiej lamy; najbliższy
na przystosowanie lub likwidację, orsza1k posła był zbrojny w kołczany, nabite
zaś, co odbiega od ogólnych norm srebrnymi blaszkami. W pochodzie kroczyło
europejSkiej, na pogardę i sześć: tureckich koni, "przystxojonych - jak
Jeśli więc podczas wszelkiego 'l'odzajlll czytamy we współczenej relacji - w złoto,
karad, balów i pochodów obok Indian, drogie kamienie, perły i bardzo kosztowne pió-
Mw, Chińczyków, Persów czy Turków ra; wśród nich szły trzy konie z podkQlWami
kamy również Polaków, a poortacieu,b~:~~ sporządzonymi z czystego złota". Szczególną
Amerykanów" zastępowano ludźmi sensację wywołało dziesięć wielbłądów "o grzy-
.,po sarmacku" czy moskiewsku, to jest wach przyozdobionych srebrnymi nićmi, po-
czą jasną. że takie zaszeregowanie pod'!!!'''o krytych jedwabnymi, bardzo długimi opona-
za sobą ,zdecydowanie negatywny osąd mi" 1, poib:r:zękiJwały ooe srebrnymi bębenkami,
checkiej mody i gustów artystycznych. W przywieszonymi u piersi. Na tym tle daleko
cjach Franciszki de Motteville z wjazdu skromniej wypadł wJazd poselstwa polskiego
selstwa polskiego do Paryża, odby:tego do Paryża, choć i tam popisywano się perski-
1645, Cl:Zyltam.y m.m., 12: pokazało ono ..~:~~ mi złotogłowami, rzędami. na konie 'wysadza-
świetność, przejętą przez Persów od -~ nvmi diamentami, koncerzem złotym, który
[... ] Chociaż Scyci nie słynęli . był "rubinami i turkusami tak sadzony, że
wiązaJIlia do zbY'tllru. pdtomkawlie próżnego miejsca mało co znać było" itd.
ko obecni sąsiedzi Turków, Podobna wystawność budzila. jednak podziw
wać w jakiś sposób przepych i i zachwyt przede wszystkim pospólstwa, lu-
ju". Rząd na konia, który Jan Sobieski biącego barwne i egzotyczne widowiska. W
był na Turkach pod Chocimiem i przez oszczęrlnym mieszczaństwie zachodniej Euro-
lat sam uqwał, uzyskał we Włoszech py mogła tylko wywołać zgorszenie marno-
cosa def barbaro lusso. Wielki ksią;iJę "To;&mii· trawstwem pieniędzy. Ludziom oświeconym
otrzymał go bowiem w prezencie od króla pol- kojarzyła się z czymś barbarzyńskim; chętnie
skiego. Karolowi Ogierowi zaś widolk wojewo- też za~lar1ann parł podszewkę tych wspania-
dów polSkich, :modlących się w ich strojach łych strn.i6w. Cytowana już pani de Motteville
na·rodowych, przyp:m1i1Ilał ,,adorac'ję, z jaką pisze, iż panowie polscy jechali "odziarni w
wschodni 'królowie .t; wielką pompą i w drugim ciężkie złotogłowie i srebrne szaty. Ich suk-
ol\Szaku dworzan :i wielbłądów [...1 przyszli do nie były tak bogate, tak piękne, koJory tak
Dzieciątka Jezus".
Kiedy woja.i:.owano oficjalnie, starano się I :1. Tazbir, tamże s. lQl_lQ!. ,
170 171
zywe, ze me ma nic piękniejszego. Na nych kielichów, za które dałoby się wystawić
sukmach widać było Lś'niące diamenty, niejeden regiment wojska. Beauplan ze zgor-
wśród tych bogac:tw trzeba zauważyć, że szeniem opisuje zachowanie się służby, która
świetnO\Ść ma coś dzikiego; nie noszą oni wyrpiJała 10 'raJZy :wIi.ęcej rw.1na' IIltż panoWlie, krad-
limy, nie śpią jak inni w Europie ~ściel\ ła srebrne naczynia, a do wycierania talerzy
lecz w futrach, w któTe zawijają używała luźno zwisających sobolowych ferezji
ważnie są talk otyli.. że rohi się biesiadników. Zdaniem francuskieg.o kartogra-
Wystawnooć staropolska rzucała fa koszt jednej takiej uczty dochodził do 50-
cudzoziemców, uczulonych na Wl;",;"'.ko, 60 tysięcy liwrów. We Francji, Anglii czy
różniło Rzeczpospolitą od ich rodzinnego )J"iemczech podobne bankiety urządzano dale-
ju. Na zachodzie Europy zaś -wraz "d~~,:';~~~' ;';:0 rzadziej, i to przeważnie na dworze kró-
karni kapitalizmu pieniądz zaczął o lewskim, a me w rezydencjach prywatnych.
zupełnie inną ll"olę niż w warunkach W;g~:~1 W Polsce ustawy a,ntyzby1lkowe dotyczyły je-
• feudalizacji, jaką przechodziła Polska dynie mies~zan i chłopów; do 9zlachJty nikt
wieku. W Anglii czy Niderlandach był się pod tym węędem me wtrącał. Jedynie
wany w rozliczne przedsiębiorstwa typu pusta sakiewka mogła uniemoŻlliwi6 nabycie
wczesnokapitalistycznego, których brakowało kosztownego stroju, gdy tymczasem we Fran-
li nas. Tam zaczyna się - częściowo pod cji na przykład król starał się ograniczyć zbyt
wpływem ,reformacji głoszenie nakazu kosztowne szczegóły ubioru swych dworzan
oszczędności. Hasło ograniczania potrzeb, uni- czy wymyślIne :Eryzuxy pań 1. Nie było tam
kania wystawnych uczt, skrzętnego grorrlacl,e-: również zwyczaju noszenia tylu kosztowności
nia ka;pitałów jest wcielane w na sobie. Nic więc dziwnego, że relacje cu-
wszystkim przez pozostające :wpływem dzoziemców sporo miejsca poświęcają opiso-
ideologii purytańskiej mieszczaństwo holen- wi klejnotów, któr)1'Illi były ozdabiane szable
derskie lub ,angielskie, na którym wzoruje się i stroje szlachty ;polskiej. Jan III Sobieski,
nowa szlachta. W Rzeczypospolitej natomiast jak notuje Werdrum, nosil ich na sobie za 200
patrycjat swą rozrzutnością sta'ra się często tysięcy talarów.
dorównać szlachcie; nawet ariańscy pl'zedsta- Nie przepych też, wystawność czy elegancja,
wicietle tej wa.rst:wy nie stronią w XVII -wieku ale orientalizm ubioru polskiej szlachty stano-
od zbyrtikownych przyjęć czy m{)dnej odz~eży. wił w oczach zachodniej Europy jego zasadni-
Cudzoziemców wystawność staropolska ude- czy wyróżnik. Przedstawiciele tego stanu po-
rza również dlatego, że dość często była skoja- jawiają się na obrazach wrtedy, gdy wybitni
rzona z marnotrawstwem. Rozumieli oni wy- mistrzowie pędzla chcieli swym malowidłom
druwanie pieniędzy na konkrre:tne cele: pozy- nadać - jak pisze Łoziński - "cechę egzo-
skanie zwolenników, łapówki dla posłOw. Obu- tY'1JIIlu i famJtas.tyc:znego przepychu". W maJO-
rzało ich natomiast irracjonalne niszczenie widIe Rubensa Królowa Tomira po ścięciu
przt:>dmiotów, że wymienimy nagminne pod- Cyrusa obok opasłego Turka wi:dzimy postać
czas 'bankietów tłuczenie o głowę drogocen-
1 Por. G. Mong,1'edJien, La vie qu..otidienne sous Lou-
l J. Tazbir, tamże s. 1<11-182. is XIV, Parris 1948, s. 73 i 81.
173
172
u:braną w strój polskiego szlachcica. Na obra~ niej Europy. Jako formacja kulturowa mająca
zie .Rembrandta Dawid podaje Saulowi głowę stanowić symbiozę wpływów Azji i Europy
GolIata; "ten Saul - jak słusznie zauważa sarmatyzm przyszedł więc zdecydowanie nie
Łoziński - to nieinal istny Polak: w żupanie w J;>0rę (za "WCześnie? za późno?), kiedy wkra-
wzorzystym, w pasie, w kołpaku z kitą L..]' czaJąca na ckogę wa,lki o hegemonię nad Swia-
albo druga postać na tym samym płótnie w ~ E~o~ zdecydowanie sobie takiej sym-
czapce, z wIdem i sajdakiem, czy to nie li- ~ozy me zyczyła. Stanowił chyba jedną z nie-
sowczrk?" W galerii Bergamo znajdujemy ob- lic~nych: w dziejach naszego kontynentu prób
raz Vlttore Ghislandiego, który ma - według posredru.ctwa kulturowego między różnymi
kat~.l~ - ukazywać dwóch Albańczyków; , systemami cywilizacyjnymi; w roli takiej dość
w .IStocIe przedstawia on panicza polskiego często z,resztą występlLją narody mieszkające
z ~e~o sługą. Zacytujmy znów Łozińskiego: bądź to na pograniczu kulturowym, bądź też
"NleJed~n. jeszcze podobny przykład dałby się w diasporze. Pośrednictwo to okazało się
z łartl~ą przytoczyć" 1. Jeszcze Honoriusz owocne tylko w kierunku z zachodu na
Balzak pIsał (Kuzynka Bietka), iż Polacy wal- W9:!hód; te nieliczne bowiem wytwory kultuTy
czący. cl!łgle z Turkami "wzięli od nich upo- materia1n.ej orientu, które via Gdańsk dotarły
~o~am: w~ wschodnim przepychu: nieraz po_ z Pols~i do Holandii lub Francji, w21bogaciły
SWlęcaJą pIerwsze potrzeby dla chęci błvszcze tam zbiory różnych kolekcjonerów, nie weszły
ni~, stroją się jak kobiety [... ]" 2. Orkan' zaS w natton:ril8lSt na trwałe do ku1twry dnia ood:zien-
Ltstach ze .wsi wsp~ina, że kiedy w roku 1902 nego. Sarmatyzm odgrywał zresztą rolę po-
jed~n z plelgrzymow polskich występował na średnika w sposób nieświadomy; natomiast w
au(hencji u papieża w kontuszu, któryś z \Vlo.. XIX i XX wieku wielokrotnie wytrażano myśl
chów zapytał sąsiada: Signore e guardi Tur- (czynił to m.in. Tadeusz Miicińskii.), że 'W1łaśnie
en? (Panie, czy to Turek?) s. ' Polska - jako najhardziej zachodni naród
.Y" XVII wieku, kiedy rozwój Anglii, H01a'n- Słowiańszczyzny - winna służyć za pomost
cywilizacyjny między Zachodem a Wschodem.
d.ii c'o/ Francji poszedł olbrzymimi kr'lkami
n~prz~d, na losy Polski zaczęły orf0zi8łVl',·ać Już Stanisław Staszic tłumaczył, iż z tych
uJemme ta.kie czynniki jak wojny, kryzys go- właśnie względów forsuje rozbudowę Warsza-
~arczy I anarchia poHtyczna. W tej sy"tua- WY, w sposób rueproporcjonalny dO' potI'2eb
CJl s!ir:matyzm. był z jednej strony owocem po_ KTolestwa Polskiego. Myśl tę, nieświadomie
głęblaJ,cego SIę rozłamu naszego kontynentu zapewne, podjął Melchior Wańkowicz, który
na częs~ ~schodnią i zachodnią, z drugiej zaś ~ielokrotnie wyrażał opinię, że ponieważ ży
ten wła.sme ro~ła:n utrwa.lał, przyczyniaiąc się hśmy na styku kultur, bardziej od innych na-
do powlększerua 1 spetryfikowania różnk rlzie_ d.aij~y się na kartalizator lI'niwersailiStycm.ej
ląc','ch Polskę 00 przodujących kraiów '7arhod_ cyw'l'lizacji, do której świat zdąża.
Jak się wydaje, w roli pośrednika kulturo-
wego Polska wystąpiła najaktywniej w dwóch
11;. W. Łoziński. 2:yde pohkłe [...1, op. cit., s. lIS- epokach SWej historii, a mianowicie w dobie
baroku i - w okresie po drugiej woj'nie świa
: H. Balzak, K~zynka Bietka, Warszawa 1949. s. 228.
W. Orkan, Lut1l ze wsi, Warszawa 1946. s. 156. to!wej. Po ro1ru 1944 w:-nrosła kolosalnie HC7fua
17. 175
oświecenia był on \\ryrazem ciasnych, zaścian
prz~ładów naszej literatury pięknej na
zyki narodów Związku Radzieckiego (1063 kowych, fanatycznych nawet i obskuranckich,
ale mimo wszystko czysto pol.':>kich, rodzi-
zYCje), nJiemieckri. (822), angielski. (273), wło",i
(1~9) czy fra.ncuski (158). Towarzyszy temu ':
mych tendencji. Dość często zresztą bywa
iż ubiór czy broń U\vażane początkowo za
zalllt:reso~alll~ .dla naszej dramaturgii i fil-
mu, Jak rmvmez muzyki oraz sztuk graficz- cudzoziemskie, stają si.ę pozmej symbolami
nych (przede wszystkim plakat). Jeśli zaś za- ~wojszczyzny i to tak dalece, iż późniejsze pró-
C\T ich skc:.·,uv"ani3. wywołują :lajżywsze prote-
p?znamy się z listą przekładów polskich prac
s{y (wystarczy - z rzeczy dr?bn~ch - przy-
hlstorycznyc~ na .języki obce {zestawioną
;Jomnieć choćby falendysz, ktory Jeszcze 1\1ar-
przez Stef~ll1ę S~var.o\\:ską) i porównamy ją
z przed~oJ7nnyml blbllDgrafia~i, to przeko- ~in Bielski. piętnował jako ,,\vłaskie sukno
drogie", a już Wacław Potocki przeciv.lstawiał
n~my' ~lę, Jak duży skok ilościowy nastąpił
rowmez w tym zakresie. jako staropols:...:j materiał "fazie", obcemu ga-
Po sarmatyzmie nastąpił w Rzeczypospolitej tanko·,,-'i sukna). Podobnie i powstały l e1,::-
nowy okres synkretyzmu kulturalnego, jakim· rnentó\v wschJdnich strój ture::ki stał się ko-
st:1Jmem narodowym. Powielany na setkach
było zapatrzone ",:,e wzorc~ płynące z Paryża,
tysięcy pocztówek ułan był symbolem nT,od'.)-
L?ndynu czy Hagi nasze os\viecenie. O ile zaś
\Vego wojska, które broni spraw o.i:::zyzny,
~ek XVII stano\vH próbę przerzucen!a właś
a krakO\vska sukmana - pr3starych i rodzi.-
me w Polsce por:nostu pomiędzy z jednej stro-
mych tr'l:lycji polskiego folkloru ja,k również
nr Europą ~ AZJą? z drugiej zaś między prze-
clwstawnyml sobie systemami kulturowymi k~ściuszko;'vsk~eg0 wojska. I nikogo ni.e obcho-
dziła etymolota tych slDw. Bo przedeż obie
teg~ sameĘo. kontynentu, to następne stulecie
naz,,",'Y - i ułan, i sukmana - p-"Jchodzą z tu-
podłęło pospieszną. i gorączbwą prób({ zrów-
narua . D:aszcgo kroku z marszem krajów za- reckiego, gdzie "ogłan" oznacza chłopca, pa-
~hodllleJ Europy. Nie znaczy to oczywiście,
chaIq, a "czejman" - sukno ... Nie mówiąc
Jakoby od~rócono się wówczas plecami do już o tym, że podobnie jak żupan czy ~~n,tusz
przywędrowały ze Wschodu, tak na stroJ Kra-
kultury oTlentu; zaczyna nnn jednak wzorem
francuskim czy angielskim funkcjono\vać
kowski pewien w,pływ miały wyv,·rzeć mun-
pr.zede wszystkim ma prawach e.gzotyki. Do oury armii austriackiej, sprzedawane po de-
zalUteresowa:1ia się nią da\vał impuls Zachód mobilu w roku 1815. W takiej to szacie, po-
wstałej w wyniku nawarshl,'iania się różnych
i to tak dalec:. że nawet moda na chińszczyz
nę prz:-rchodZl do nas bardz'J okrężną dro~ą.
\vpłvwów, kU'ltura szlachecka wchodziła w
b? poprzez Francję j Holandi~, a nie via Ro- okres zaborów.
sJa. W epoce oświecenia Chiny leżały dla Po- W okresie niewoli narodowej nabrała ona
laków na Zachodz:e. dodatkowego ,JJlasku stając się w oczach więk
szosc~ społeczeństwa pierwszym bastionem
.~godnie ze stale występującą w historii cv-
polsko.ści, wiele jej cech broniono często con-
~ihzacji. tendencją do przekreślania i negO\.v~
tre c(J!ur w imię interesów narodowych. Kul-
ma dorobku poprzedniego okresu, oświe·cenie
wysunęło szereg poważnych zarzutów porl
tura szl~checka była po prostu w większości
adresem sarmatyzmu. W oczach działaczy wypadków traktowana jako kultura staro·pol-
• 177
176 12 Kultura szla-chccka ...
:ska, slllachcic zaś staje si .."..,..i1..~
Polaka, lrulaki i cz ę sJ ............lem da'WIJ,",
wolnego, kto wracał ęsto .warchoł~. ale
.s~~i zaborcami. z bltew z
kieJ Emigracji nawiąże
go p~rlamentaryzmu i W OKRESIE
wane) w konfederac"
staw' . - )1
lClele ruchu ludowego b d
.
a
7 ZABOROW
naczynyslhk'
arunk z ae ec Ich rycerzy ęą.
w ach zaborów te l l
r?Ciowej staną się bowi:mement.Y historii
klem . tradycJ'j' wspo'id ecyduJąc .waznym :$:~
.praWIe do niepodległo ,. p ym o
było to· . sc!. aradoksem
. ,ze o Ile samo państw .
z~mu i u schyŁku XVIII . o me zdało
-dZIe, to społeczeńst Wleku uległo Wątek późniejszych dziejów kultury szla-
tomk,owie okazali ~o Jzlacheckie i jego checkiej, jej stopniowego rozkładu, przy rów-
nie ulec w latac SIę. ast:atecznie silni, noczesnej żywotności niektórych reliktów szla-
:rusyfikacji. h ruewoh germanizacji chetczyzny, przewijał się już w poprzednich
rozdziałach tej książki. Obecnie więc pragnę
ograniczyć się do wskazania najważniejszych
przejawów żywotności tej kultury oraz przy-
czyn jej atrakcyjności. Należy przy tym pod-
kreślić, iż wydzielenie oraz zdefiniowanie kul-
tury szlacheckiej wydaje się dla XIX wieku
o 'Wiele trudniejsze niż dla poprzednich stu-
leci. Nie tylko bowiem ośrodki ma·gnackie
nadal różniły się od siedzib karmazynowej
szlachty, te zaś od chatek gołoty szlacheckiej
(dzielącej się z kolei na cząstkową, zagonową.
i zagrodową oraz czynszową); ale również po-
wstawały nowe środowiska poddane w więk
szym (inteligencja) lub mniejszym (klasa ro-
botnicza) stopniu wpływom tej kultury. Jak
słusznie zauważono, twierdzenie, iż szlachta
(ziemianie, clzierżawcy folwarków, administra-
torzy majątków,. współwłaściciele kolokacji)
tworzyła kulturę szlachecką, stanowi jedynie
tautologiczny banał. "Ciekawe i płodne po-
znawczo staje się ono dopiero wówczas, gdy
odnosimy je ~o nieszlachty, a więc do bur-
•
,,>
".
żuazji, inteligenCJ"i .-..r'OJ">hn...J •
"O i w . l!'~~ vu.Zenla
;heckic~~~ZCle do wychodźców ~
ni'"",!a'?h''''lu, cydowaną wolę odbudowy jednolitego pań
stwa polskiego. A przecież uwarunkowanych
O żywot~ości kultu 1 historycznie skłonności do separatyzmów dziel-
cała masa źródeł od r:y s~ ~checkiej ';;.~~~~ nicowych nie brakowało, że .przypomnimy
doby romantyzn{u WI~l.kl.eJ poezji i c choćby próby utrzymania Wielkiego Księstwa
gra~ji po 't1izeciorzęd:"ZWlJa]ą~~~h się na Poznańskiego czy nieustanne zabiegi o auto.-
kraju
na od ,
starosarmac.kie _ pam·ętnik' ą POWJ.esc~R~1~~~~~
lOwigaęd
w .
nomię Sląska. Jeśli przeprowadzimy porówna-
nie z sąsiednimi Czechami, okaże się ono za-
zalegające pół:kj heroll'C? podarua o . wodne; odzyskanie przez nich niepodległości
magać od badac ~ll. Trudno jednak było ~rostą konsekwencją rozpadu monarchii
XVI-XVII (Jak za, zajmującego się Wj,'karnj. austro-węgierskiej, co ważniejsze zaś, kraj ten
kopał się samodzi~~ący te słowa), aby znajdował się stale pod panowaniem jednego
zasohv Źródeł St d e ~zez te bogate i tylko państv..'a.
w t uą ,tez konstata .
•
ym rozdziale został Cle zawarte Nie mówiąc już o represjach ze strony za-
t~chczasowej literatur1e o~te ~łóWnie na do_ oorcó\\l, warto przypomnieć, że wiek XIX dy-
nIe naj nowszych p ~edmiotu, SZCzegól_ sponował tak potężnymi, wcześniej nie istnie-
ków, (z\vłaszcza s~:~~w~~la~h ~ióra history_ jącymi środkami. w)'naradawiania, jak po-
JedhckiegQ, Ryszard lem,ewicza, Jerzego wszechny obowiązek wojskowy, a później
etnografów i b~aczyY d ~z:puhs), socjologów i przymus szkolny. Cz)'1nruki te zaw8JŹyły oczy-
dana Cywtińs.kiego J .zleJOW htera,1Jury (Boh~ wiście w pewnym stopniu na germanizacji
mana Zimanda Mar· .ana.n· y Kamion!kowąj Ro- polskiej ludności Sląska czy Mazur, jak rów-
1 1 B1ernack,·e···
W pracach 'dotycz '
c c J l mnych). nież na ukształtowaniu się w trakcie służby
fO!skę niepodległością y h ~dzYSka~a prze.z woj.skowej "austriackiego patriotyzmu" u wie-
SWlatowej fakt ten b ł po ~lerwszeJ Wojnie lu chł.qpó·XV ga.J.ri.cyjskich. W skaJi masowej
ko następstwo .z ·ed:. na ogół traktowany ja- środki te okazały się jednak, zwłaszcza wobec
wnętrznych (klęs~a t~~eS~()ny czynników .ze- drobnej szlachty, bezskuteczne. Jeśli mimo
r~~ch, zwycięstwo re c ~"?car~w rozbio_ wszystko naród polski zachował samoistny byt
weJ), z drugiej zaś WOlt~JI pazdzierniko_ kulturalny i wykazywał stałą wolę odzyskania
toczo~Ych w okresie ~;a 1~ o niepodległość niepodległości, nie bez ooa{!ZEmia był tu chyba
wstanra, wpływ literatur o l narodowej (po- fakt, Że w długą noc niewoli wchodził w pe-
c~y wreszcie wielowieko~e:omanty~~neJ· etc.), wien sposób przygotowany i uodporniony. Ci
nla własnego państw J t,radYC]l posiada_ badacze, którzy zwracali dotychczas na to
konsekwentnie d' a, do k,torego odbudowy uwagę, całą zasługę przypisywali ref.ormom
punkt widzenia ąz~~~. Ten słUszny skądinąd epoki oświecenia, z Komisją Edukacji Naro-
"Wsz:ystkich przyczyn dl wk~terpYWał jednak dowej i Konstytucją 3 maja na czele. Był to
trzech zaborów wyk~z }"a rych mieszkańcy .iednak stosunlkQMTO krótJkii. e,piz.od w po-
a l w 1918 roku tak zde- równaniu z poprzedzającym okresem baroku
l Zima,nd. T i gd.yhy poprzedzające go epoki zrodziły sa-
CZyzn" [ rzy Pytania to nrzed . .
• Ij. \,.:] TrQdycie SZlachecki; [ ]mt OCle . szlQchet_ me tylko ujemne warotości, nie doszłoby do
... , Op. c-ot .. s. 102. wytworzenia pewnych stałych postaw obron-
180
,.,
,
nych, które odegrały tak istotną
zaborów. rolę w Zastanawia jednak fakt, iż .ten sam proces
Nie zamierzam OCz ". trwa jeszcze w Okresie zaiborów. Zdaniem
rnniejszać zasług i ::lSC~e negować czy Aleksandra Briickllera w pierwszej ćwierci
~~awowskiej, choć ągllIęć dz~łaczy :XIX wieku (głównie dzięki rozwojowi szkol-
Wl~CJa szlachecka aż ;ar{fr paml~tać, że nictwa) dokonuje się polonizacja Litwy. Z ko-
!osć ~ytko przeoran~ p!uro.ZblOI'U "",hlla lei w okresie międzypowstaniowym polonizują
przecIeż z nie' wł ' . glem odnowy się członkowie zboru ewangelicko-augsbur-
szlachty zaściankoJ . asrue. zwłaszcza zaś z~ skiego w Warszawie. O He do roku 1830 pro-
wieku naj ofiarnie ~~J. rekru~wali się w XIX wadzi'li oni kOl'espondencję z władzami (i pro-
podlegl""ć Pod JSI uczestnrcy walk o ' tok()l]:Y synodalne) w jęz)'1ku I1IiemiecJcim, to po
• . v~ • czas gd H nIe-
lZ przedstawiciele tej' y tugo Kołłątaj pisał roku 1849 przechodzą na polski. To samo du-
s t o b ardzo Swego . warswy ,,8t" ,
alą Się czę- chowieństwo luterańskie, które jeszcze w do-
sZ'k~h~i DaTZJzi:;,z;Chnego niesz~zęścia bie powstania listopadowego zajmowało obo-
woh dZiałacze niepodl .' . to w oIkre&e nie- jętną 'lub wrogą postawę wobec polskich walk
chtę za udział w sp'lS k eg~OO.CI chwalili tę szla- z zahorcą, już w latach 1862-1863 opowie-
serwatyści za uzna a~ l powstaniach, kon- działo się w większości :po stronie dążeń nie-
za moznego ziemiań wametw heg"""",-, ..ODU-, l'd eowej podległOŚCiowych.
ob;yczaju za trad~j~r zwol;mnicy dawnego Jeśli zaś idzie o zahór ;pruski, to tybułem
CIlot P~briarchaJ.nych. lZ.m l kul'tyrwowanie przykładu warto przytoczyć powiat świecki na
Nalezy też podkreśli" .. Pomorzu, -gdzie w 1831 roku na 1000 miesz-
XVI-XVII wieku ( c, IZ kultura polska kańców 348 podało narodowość poLską, w roku
checka) sama m,' l PTze~e wszystkim szla- 1900 zaś {a więc po Hakacie, rugach pruskich
-. aawduzym t .
s:l.asymilacji innych r'
klej, litewskiej czy b' r .s opmu zdolno_
rp ~tmcznych od rus-
miańskie lub niemiec~~ oru.sklei szlachty po or-
i BistrlM'<:ku) ruc'zynilo to aź 529. Jeszcze bar-
dziej interesująco przedztawia się sprawa tak
zwanych Bambrów. Byli to katoliccy osadnicy
asymilacja dobrowoln~e n:~~s~cza~stwo. Była to niemieccy, 1c16rzy w pierwszej połowie XVIII
szkadzał obcemu et .' nL. OWlem nie Prze_ wieku ooiedliłi się we wsiach należących do
tym ban:lziej szlachci~lczm: mieszczaństv.u, a miasta Poznania. Znaczna ich część przybyła
zyka, odrębnYCh ob ''': pielęgnowaniu ich ię z Okolic Bamberga (Sltąd na=a calej toi gru-
tury. POlonh:acia ot~~Z::;~w. Czy ro~zimej kul- py); przez długi czas posługiwali się językiem
do stanu szlacheck' lednak meraz droge niemieckim. Asymilacja ich nastąpiła zaś
związanych z nim le~~ or.az. ~o korzystania ze w okresie Kultul"kampfu, kiedy to Bambrzy,
gennanizacJ'a w P P l'W'h JeJow (por'lobnie iak wspólnie z polskimi sąsiadami wystąpili w
SI rUsac K" .
ąsku). Kultura w t srązęcych czy na obronie swej rwi8Jl'y przeciwko władzom ;pru-
zr:->ztą zawsze atrak~;:;n7dlrządbcząceJ Posiaria skim. Wierni katolicyzmowi, popierali połskie
Szow walory. a o ych przy by- szkoły i do nich posyłali swoje dzieci. O ile
jednak w tym konkretnym wypadku szkol-
1 M. BiernaC'ka Wsi d nictwo i Kościół odegrały decydującą rolę
szu i POdlasiu., W~ocła':' l;g:n08Zlacheckie na Mazow_ w procesie asymilacji, to godny zastanowienia
, s. 89. jest fakt, że także rpotorokowie austriackich,
'8.2
183.
niemieckich i rosyjskich urzęd 'k'
;~:~k:C~~n:a l~~ze ziemi7, a~y °rWe"aliw'';'~: były do Warszawy w pierwszej po::)wie XIX
\vteku z Nadrenii, do końca życia nie nauczył
swych rządów ?er.mamzacyjną się dobrze mówić po polsku. Lubił jednak gry-
Polakam" ' ~tawah .Slę w wielu \vać wnukom na fnrtepianie Jeszcze Polska nie
. 1. Skądlllqd W!cmy że k . d
cJa po pew ,az a zginę"ta, płacząc przy tym rzewnie.
a:'ymiluje s~~ czasie przynajmniej Wśród zasymilowanych całkowicie potom-
(z.e w.ymienimy w ków obcych przybyszów spotykamy ludzi, któ-
CJI, me mówiąc jUi o czy ~ rzy uwiecznili na płótnie ważne momenty
Ale przecież tam w do U::.A). orzeszłGŚci narodu (Jan Matejko), jego aktual-
możnych as'"m"l' . Wolnych i za- ne cierpienia i walkę (Artur Grottger), siel-
qua non' awins~ aeJa, stano'.viła conditio si'ne skie bytowanie w dworku szlacheckim (Michał
s!?ektywy kar:erv S~~iI::c~nego i_ otwierała per- ElwiTo Alnd:riolli), opiev.'ali życie i czyny sar-
me się po .stron;e' p" 1~ ~cza",em opowiedze- macko-szlacheckich bohaterów (Wincenty Pol),
V"Si{OS~' spy h ł
me przybysza
• L
. . <-1 ~ a o przevraż_ spisywali dzieje dawnych klęsk i zwycięstw
katecrorii n'e mn~ .'p0zy.C]~ obywatela drugiej' (Joachim Lelewel), Wszyscy oni przyczynili.
'" " . o\v:ac lUZ t . '
zaangaioVlianie w sn~' o ym, ze czynne się do rozwoju i upowszechnienia połskiej
b }-, awę narodową .
~~s.;·o, a~}:l~:YJ{):~Seze r,e;:;dieSje. TY!!lcza~~~ą;;;~ świadomości narodo\vej. Zafascynowani kultu-
rą palską, z gorliwością neofitów a świeżością
,]. • v Wsro (}bcych b'
n.as.l alą SIę w lątach dla na pr~y ;,cszo'v spojrzenia ludz\, którzy przvszli z zewnątrz,
clęzszych mian ' .
, O\V1Cle w okres'
rodu polskiego naj-
. układaE słDwniki (B. S, Linde), pisali ° daw-
\\'staniem styczniDw Je m1<~,izy po- nym prawodawsb,vie (J. W. Bandtkie, A. Z.
w' '.' ym a wyJ.,uchem· .
'.oJny SW1atowcj. Budził ~ Pl,Qrwsze] Helcel), bibliotekach i drukarstwie (.L S. Ban-
mepo-kDjenie \\'ł d bo'·.Y one zr;)ZumJałe za- dtkie), tworzyli fundamentv bibliografii lite-
t o ma miejsce wa K z Z::l rcz)'ch kt'
'j . ' "ore - iak rackiej (Estreicherowie) i historycznej (L. Fin-
do 1914 _ starał rOi est.\Vle Pols~im lat 1864 kel). Gorzej było, oczywiŚcie, 7 asymilacją
wszeJ'kie Sposoby v~łę d lm przeClwdziałać na
y większych i bardziej zwartych skupisk osad-
mach walki z opo a ze ,.rosyjskie, w 1'3-
A.
niczych, jak np. niemieccy tkacze czy koloni-
\-vięc Szi~o·lnict\Vo w;~;.lą .POlltyczną, popierały ści rolni., którzy osieJlając się zwartą grupą
kę nad Niemcami et~: ~~~\ve, !ozta.czały (}pie- dość długo zachowali '),vą odrębność etniczną.
sZ,ą skalę nie pomaO"ał~ .to .le:-!n~k .na szer_ P000bnie też nie zasymilowali się :lydzi miesz-
Nwmcy w Króle ~ ," o l p::domzuJą('v się kaiący po małych miasteczkach.
'. , S.\\le daleny byl' d l ]
SCI, Jaka cechO"l,vała ich r;d ,,,,1~, .0i~ no_ O sile asymilacyjnej polskiej kultury współ
nadbałtyckich Ja l a~o., \, kranch decydował niewątpliwie fakt, iż przedstawicie-
jący biurokra~j'ę ~u~~r.:, t'1k
z]adlivvie piqtnu_ le zaborc:zej administrac.ji byli p!rzeważnie
skich renerratów \nac ą (a zwłaszcza CZe- ludźmi pochoclzącymi z warstw plebejskich,
le), był sY~em ~r~ ~a~em Preclickiem na C:>:e- którzy w Polsce ze względu na swe funkcje
Chodzenia Niemca) ę k~l,ka austriackiega (z po_ znaleźli się w kręgu Bnoo'nrudącej im kruJtury
wędrował do Gal?" .oryHW roku 1820 przy_ ziemiańskiej (podobne zjawisko wystąpiło już
Dziadek Ferdynan~~lJ H . ~au ~ad, Menem.
Z
w XVII i XVIII wieku, jak o tym wspomina-
oeSIe a, NIemIec przy_ liśmy w poprzednim rDzdziale) . .Jej "pańskość"
'84
185
i -:ycersk<lŚĆ musiały imponować nie
wieku utraciła ugnmtowaną w prawic i tra-
nHecklemu mieszczaństw a l ' tytlko
ra w SWej Ojczyźnie U, e l szlachcie, dycji suwerenność, jeśli chodzi o władanie
wem etosu tej warstwy pozostawała pod własnymi dobrami. Warstwa ta ulegała stop-
Drugą istotną . niowej przebudowie w jedną z klas nowego,
rnniaIny im <>1wamy~':.'~ .sta.naw;ł burżuazyjnego ;społeczeństwa. Nadal jednak
oraz ZWlązany z nim kruJ.tury , i to doŚĆ długo, pozostało ważne zasadnicze
stko, stOSUnek do bepo~ytywnY. mimo źródło majątku w postaci ziemi i prestiżu
z kolei dość łatwo o yc p:zy:byszów, \v postaci herbu oraz całej tradycji historycz-
skiego stylu życia ~dbWali SIę 1lil'~kOW1 , nej, jaka stała za szlachtą.
oczywjkie długie' ~e .ez ~czema tu Z nią to głównie stykali się austriaccy czy
tradYC~e \Vspólisbu . S1ęgaJące XIV,' niemieccy urzędnicy, ona stworzyła organizm
narodowośc ~~ si[bJ.i~e~~~.~;~
pa-lityczny zwany współcześnie - ze względu
-<>b aiJ 1,. wyznan l systemów obok ' na pokojOW'e współistnlenie :wymań - ,,8IZY'lero
, . ycz owych. Trzecią pr
sel kultury polski . b I z~zyną. heretyków", a później ,,państwem bez st0-
zgodzić z (\""h'iam.eJh: y a (1 tu sów". Ona wreszcie wniosła znaczący wkład
scynacJ~ -J:''''~
~omantyczną
r<l<\~ , orężnej •• _.'"" ą
• 'lstorykrr~i~~:Ut
1 wizj do rozwoju literatury pięknej, która odegrała
tak doniosłą rolę zarówno w a.symilacji obcych
iedn~"'....
, ",...,,~]
rr...., o
i narrod~ a wi.,... ha~\_-'
, przybyszów, jak budzeniu poczucia narodowe-
wowczas popula noc ,-
. -'" go u zgermanizowanych (czy zrusyfikowanych)
do takich śro~rl. 'k! ierały one ' członków wspólnoty etnicznej. Janina Ka-
m_~ b • w 6rych językiem mionkowa pisze, że "świat bohaterów literatu-
- .. J~"'" ył niemiecki Słu . ry XIX-wiecznej to świat w przytłaczającej
uw~ę. iż cenzw-a austri~cka tz....r:rl e ~6cono
be . Zlpl.eczne dla idei mo .....ł" ąc, Jako nie- więkswści szlachecki" l. LiteratW"ą ziemiańską
ruem1eckich romantYków""'<:hklliłaty~znl ych.. dzieła często nazywano poezję siedemnastowieczną
m~ sławiącą przyjemności i korzyści płynące z go-
,,~~ m' e "'Ik
'~J o polską młod • s . . ruad a +<- "JHl sa-
nia się przemyca . Zlez 'O zaczyiywa_ " spodarowania na własnym folwarku. Ale prze-
Mickiewicza SI nym~ do GaEcji utworami cież na podobne miano, w o wiele szerszym
Lirt;er: rt ' oWacklego czy Krasiński słowa tego znaczeniu, zasługuje wiele llitwo-
;aJ u.ra ,ta oddziaływ ł li. ego.
zapaleńców niemi k' a a. s Ule na młodych rów naszego piśmiennictwa, od wieku XVI po
dlZe.nia, kt.6:n za ec lego l czeskiego pocho- XIX: Jego narodziny zbiegły się ze społeczno
rówieśników ~ k 1 przyrkładem swoich polskich --poll\y<=ą hegemonią szlachty i"ko w~.
konspirac 'n 1 h'O egów naleieli do organizac'i Historycy li1;eratury {jak Piotr Chmielowski,
(E. .Ji1rge~ ~ R czy władz powstańclZyc1 Ignacy Cłu-zanowski, Stanisław Windakiewi::z
Ziemiańskość,' uprechrt. E. Szwarc i inni) czy Roman Pollak) bardzo mocno akcentowali
rormaID.ttu.--.. ,,,~:warty charakter fascvn!>~· szlachecko-ziemiański charakter literatury sta~
'.,--u.ą w""""'-'ł o wolność ' J ---la
tych 'WSzystkich cech kulh,,...y - ~ PDfW9tarnIiru ropolskiej, widoczny zarÓ\Vno w pochodzeniu
~egrał'a bez wątpienia d. ·. ·"? polskiej szlachta I J. KamJ."'onkowa, RomantllCzn.e dzie;e mereotllptl.
funl niósł ze &ob oniosłą rolę. Kap1ta- Sa.rmaty. ,,5I\lIldiaromQt'btylC7i!le", WlI"ocław 1973, s. 211
nych stosunków ipolniewątpliwie rozkład daw- ['oraz] S. Gr:reszczuik, MateTiatll do studiowania litera_
ecznych; szlachta w XIX turll staropolskiej, C'Z.. I., Rzesz6.w 1976, s. 3 i nast.
'86
'81
:"ię~~ości JeJ twórców, jak w dZie, I Ja z synowcem na czele ~ - jakoś. to
1 ml~J~cu akcji utworów. Równocześnie będzie"). Pod wrpływem RZffiVUskwgo (Pamtqt-
s~awIClele lewicy społecznej (z Ignacym Id Soplicy) i Mickiewicza pos·tacie patriotycz-
kl:ill na ,<;ze,le) ten tylko nurt dostrzegali nych ziemian, zachowujących dawne, sarmac-
na;,z~rr: plSmtenlllc"bwIie doby pl·,e.d,~":bi.;r<;;'.~ J<;:Ie obyczaje i łączących pracę na ro-li z wc-
llwazaJąc go za istotny mankament. i8CZką, będą zaludniać powieść ziemiańską, tak
Jeszc.z~ w X':I wieku znaczną bujnie rozwijającą się, z:w.ł~zc~ w za:?0!i~:
rosyjskim. Mimo postępuJące] urbaUlzacJI
Spo.d ich pióra
stanowih POChodz;n~~ia~~~:l~i~~
ludzIewychodziły
mieszczańsko ...lurlowe oraz
Królestwa polskiego pisarze i publicyści nadal
najczęściej i naj chętniej zajmowali się ".ob-
żywotne w pierwszej połowie serwacją dworu szlacheckiego oraz jegD sto-
Tru,dno jednak nie przyznać, że 5unków ze wsią chłopską" 1. Interesuje ich
pozIomu artystycznego problem awansu społecznego, przełamyvlania
tworzonej przez szlachtę co uprzedzeń stanowych, oceny człDwieka ze
wybitniejsi pisarze poch~dzenia \\'zględru na UJmysł i charakter, a nie pochodze-
(jak ch,?ćby Łukasz Górnicki czy, n~e. WszystJko to świadczyło o żywotności św!ia
monoWlC) pozos!awal~ ~ znacznym sto-pniu :a d.arvV'nych warrtoścd. w wyobraŹlni plsa-rzy, war-
kręgu szl,achecklego SWlata pojęć oraz . tości, którymi próbowałi zresztą prze"2hvsta"\Vi.ć
nych z mm wrur:tości. Stąd też Karr-ol nowe spojrrzenie, uwz:ględlrli'ające przemiany
s~i pisał, iż ,poIska wyobraźnia literacka <;;}ołeczme i alk.tua,lne interesy kraju.
nleu~eczalnie wiejska. Niezależnie od , Z obrazem rządnego ziemianina, wolnego od
dzema społecznego twórców w całej przesądów stanowych, nadal jednak sąsiado
terah~rze. staropolskiej sławiono ' wał w ich utworach ideał szlachcica-rycerza:
do Zlerru. i tradycji W żelazie chodzili od stopy do gło\vy
uroki przyrody .oraz przyjemności Ich konie w żelaznym okryciu.
z obcowania z na burą. Na boje ich niosły, turnieje lub łowy.
A strój ich był równy ich życiu [...]
Pochwała .szlachcica - rolnika i d~~.~i:;~l A jeśli wracali w obronne swe dworce,
gospodarza, zawarta w Panu Tadeuszu To z blizną na piersiach, na twarzy,
z~je n5e:vątpliwie do dawnej literat~ry Zc złotym księżycem pogańskie proporce
m.lańs-~leJ. Arcydzieło Adama Mickiewicia U pańskich składali ołtarzy [... ]
hIstorIą szlachecką, w której wszystkie pisał W roku 1876 A. Pajgert 2. podohne ob-
menty dość 'różnego nieraz rzędu od karabeli razy powielali tacy piewcy szlacheckiej Rze-
kuch?i polskiej i tańca narodow~go po szkap~ czypospolitej, jak Wincenty Pol czy Włady
ler~ l walkę z Moskalami" składają się na oby- sław Syrokomla.
C'~aJowy orraz ideowy wzór Polskd szlacheckiej.
N1e rn;taczy ~o oczywiście, aby poeta solidaryzo-
R. Crepulis-Rastenis, Wzór {)b~tela wiej-
wał S.le; z mm całkowicie, czego wyrazem ·jest 1
skiego w publicystyce KróLestwa Polsktego, [w:] Tra-
po~tac ks. Robaka, który dość ironicznie trak- dycje szlacheckie [ ... l, op. cit., s. 60.
tUJe konfe?erackie koncepcje Sędziego ("Sza- i J. Kami-cmkOM'a, Romantyczne dzieje [ .. ], op. cit.,
188 189
Oba rte mity połączyła powieść polska z ległoŚĆ. Na dalszym planie ukazywano panien~
kmw. Wcielw XIX na XX - zarówno ta \tę, "dziewczę z polskiego dworu", służącą z od-
s~ego kaHbru (dzieła Sienkiewicza), jak daniem sprawie narodowej i katolicyzmowi.
nl~o (Weyssenhoff, Jeske-Choiński, :M:iłość do kobiety-Polki odradza moralnie słab
wlc~wna) czy wreszcie całkiem niskiego sze jednostki, gotowe już zejść na drogę pos-
~HaJota. Ostoja, K05iakiewicz). Bohater politego groszoróbstwa czy nawet wysługiwa
l:st, z reguły Polakiem-katolikiem, a nia się zaborcom lub obcym duchowi narodo-
- , kro r~ezen1Juje obok pewnejj ~~=
o wemu ideologiom (pozytywizm, socjalizm). Na-
rel~jneJ. l ~lązanej z nią ideologii \\ grodą bywa tu ręka pięknej panny, karą -
weJ, takze Ideologię
raktexystycznym narOdo~ą~~~;~!;~i~:i:
kodeksem •
utrata tej szansy, jeśli bohater się nie nawraca
(D1.OO bieguny OrtZeszikowej). Jako porte-parole
2. dk:reśl~ historyczną tradycją" l, .uw. ,]użył dość często stary sluga, postać
SIlę on. ~emaJ. z reguły ze szlachty, z talk t~ dla dWlOO'ików szlacheckich, prze-
lub z~l~nka. tylko w nielicznych .~~{~l;~; w8lŻlni.e da(WllY towalr'Zysrz: swego parna. IW waJl-
ze 'W'S1o ~eszcze rzadziej z pałacu. Ta kaM o niepodlegrość. O ile dwór Z8EÓwno ~
gen;al~a ~olaka-katolika da się przez swoich mieszkańców, jak i o1;Ioc2enie
-czyc z JedneJ strony przeświadczeniem iż oddzi_je wychOlWBlWc'zo i doo.artnio. to Wl"6g
d~e bliski kontakt z przyrodą oraz p~aca sprawy narodowej i kartolicYJZffiu przylbyrwa
roI!- zapewniają głęboką, tradycyjną z reguły z zeJWlIlątrz, z nl8ljblJi,ższego mdasta.
nosć, ~ drugiej zaś przekonaniem, iż z Petersburga, z zagranicy. Jest nim student-
sta~O~lą . j~yną i najpewniejszą -nihill.iSta ('Wraz :ze swoim żeńSkim odpoWiedni-
skOSCl (ruski stopień świadomości kiem w pootat;. przemądmlłej em_YJP&I'IIki),
chło~ ~'Pra~, że nie mógł on pozyttytwiistycroy dziennikan-rezonar, ci€ll'JPi.ą
pOWle5Cl pełnić takiej właśnie c:y Ill8. spleen ezyIStokralta...Jdekarleint (vide ka-
symbolem rodzaj~'~~~~~!D~
trwania,pamiątek
muzeum, pełnego
pirtall:na sylwetka Różyca w Nad Niemnem),
ViTe5ZC1€ ~ermanizowany 1rub ZI1U5ytf;ilkawarny
tret6w sarmackich, karabel i dzieł Polalk 1.
staropolskiej). Ideologicznej apoteozie dworku szlacheckie-
Satyryczne czy krytyczne ujęcia go w teramiejszości towarzyszyła powieść hi-
"Z g.ru~ obce apologetom Polaika-katolika storyczna ukazująca zasługi (i winy) jego
dwo:u Jab)
ludzIe, nawetostoi mO!'alne~O
zbłąkani i o~W~E;: ;~~:~~~
mieszkańców w przeszłości. Nie mogąc, ze
~lęd6w c$'ZUII'aflnych, w poszukitwett:Jliu te-
~ umOOlliwiatiący lim na matów sięgać do czasów współczesnych (la31,
słru&by narodowej. Wpływać miał na to 1863), rpochiwałę cnót żołnierskich i obywatel-
no ~roik miejlSCa, jalk i JXlSIława skich dawnej szlachty, jej przywiązania do ka-
Na lch czele stał pan dworku tolic)T2JmU oraz z.asłuig dla obrony ob.rrtzei;ciljań
mata, zazwyczaj były uczestclk walk Q stwa przeprowadzano na przykładzie chętnie
196 197
g?lenstw~
,i szlacheckiego cOOrakiteru. Na ich
w sposób o wiele głębs'zy i
podo-
lepI .
wytrwałością, anaxchizu1ące umdłowani.e wol-
ności, wyczulone poczucie honoiru czy wreszcie
::a<;iniony ::wrócił. jednak uwagę t~ pobudliwość i buńczuczność, schodzą niejako
.. ~JSzek ,BwJak, stwierdzając w roku 1930 od warstw oświeconych w dół i -zarażają ma-
lZ rmeszkamec wsi również l" w d "00 "" ' sy luklo'we w XIX wieku: 1.
l'tyki -ZI Zlme po-
~ dąż~~~na ~wn, szlac~tę. "Wytrwały Etos oraz styl życia szlachty w największym
ka swyc ce.,lów polItycznych uni_ jednak stopniu miały oddrziałać na tworzącą
~a1townych s·posobów działania" Chł się już od schy:1iku xvm wieku warstwę inte-
cec~'U}e także niechęć do aootTakcyjn;,ch re:: ligencji. Wypowiadało się na ten temat wielu
wazan, w czym być może pr " " " badamy, tyx:h ~m, któr2y wy1WOdeci]d po-
w:ien tr.z "~_lC , • zeJBWIB SIę "pe-
· e'IiWY T=:mn, ~lwy TolntiIkQwi" l ch0dizen5.e inte1liJgancji gł.ówtnie ze zx:l.ek11asowanej
mezależnie od tego, czy jest on . '. • szl.achrty. Ona to napływając do miast chwytała
czy też prosb1lTn wieśniak" RZ1ermarunem, się nowych za-wodów, szukała zatrudnienia
Bo . .J~"" lern. eymontowskl
rYna SWQ1m poczuciem goonośc' w biurach i szkolnictwie, jak również w pale-
ambicją i skł ,. d l, uporem,
· onnoocilą . o 2Jbrojnego regulowa_ strze, medycynie czy przemyśle. "Pod wielu
ma zatargów PrzypomIna niewątpliwie da-wn względami - przede wszystkim w zakresie
~zlach:tę (celnie to zresztą wypunktował {'!mą tradycji obyczajowych i społecznych - war-
1 serial teleWli . l
Chłopów). zYJony oparty na motywach stwa ta była kontynuatorką stanu szlachec-
kiego", pisze Józef Ohałasiński. Charaktery-
Na te współzależności charakteroloaiczne zowały ją doibre maniery i pretensje do zaj-
zwracał uwagę . "" S " ~ mowania przod~ącego miejsca w społeczeń
· . rowruez tarusław Estreicher
pISząc, ze z~ówno chl: . k . stwie, przede wszystkim zaś pociągała praca
....,.,.Iski k__ opa, Ja l szlachcica
,t'...... 'eg.o .Cu~.rakterYZiUje gościnne i wesołe biurowa oraz zwi~na z nią tytulatura. jako
~~bleru.~, prZywią:-anie do wolności, duży Oidg!r~~a S1ruiteK:'7mie od ,,!plebsu". Parne-
7WlduallZIn, fantaZJa, ale i brak instynktu waż jednak inteligencja me posiadała już ani
pa~wowego oraz skłonność do anarchi.j Ze znaczenia politycznego darwnej szlachty, ani
~eJ st:~ny Julian Ochorowicz lekkomyiŚl~ość też jej majątków, więc i inJteli.genckie fumy
s donu?SC ~o luksusu i WYstawności wybuJ"ały' stanowiły ..wie1kopańskość be-z pokryda".
In .Y'Widuahzm brak ~ " ' Zdaniem Chał·asińskiego waretwa ta srukała
(pol , ł""",zauowarua dla pracy
. ącz::my z pogar;ią ~andlu i rzemiosła) czy w nowych zawodach uciecz1d przed ostatecz-
'W'l'~z{Jle wynoszeme SIę nad innych (a więc ną deklasacją, stąd też cechowała ją niechęć
c:c y charakteryzujące dawną szlacht ) do zajęć produktywno-utylitarnych, chęć przy:
PIsywał w ogól ha akt . ę przy- stosowania się "do konsumpcyjnej egzystencjI
Polaków . W ,e c T erOWJ. narodowemu
. . . SP~czesny badacz (Tadeusz Le _ w ramach kapitalizmu".
k~ki) ~e.rdzJ., iż większość takich cech
t~llJ.genckich l szlacheckich J' ak si,lny al
i;_ Równocześnie jednak zacho:wytwała ścisłe
mą-z'ki grupowe, tworząc w miastach "getta
cJonalny t" ty , , e emo_
pa no zm, połączony jednak z małą
--- 1 T. LePkowSkL, Na,.ód polski "tU epoce Tozbior6w,
[w:] Studia nad Tozwojem naTodowym Polaków, Cze-
l F. Bujak, Istota kUltury [.•.J, op. cit" s. 78. chów i Słowaków, op, cit., s. 66.
198 lO.
inteligenckie". do których do:>tęp umożliwiały
jedynie takie czynniki, jak dobre pochodzenie, go raczej produkcyjny stosunek do życia, wła
właściwy zawód i odpowiednie stosunki towa- ściwy niemieckiemu mieszczaństwu.
rzyskie oraz związane z nimi formy. One to Nie tylko zresztą na polską inteligencję od-
stanowiły nieraz jedyny kapitał, jaki "wysa- działywały silnie tradycje szlacheckie. Zjawi-
dzony z siodła" eks-ziemianin przenosił na sko to występuje i we Francji; pozbawiona
bruk miejski. Wiązał się z tym chorobliwy władzy politycznej arystokracja "nie przesta-
egocentryzm, poczucie godności osobistej i ho- wała przemawiać do wyobraźni zwycięskiego
noru przechodziło zaś w przesadną drażliwość. mieszczaństwa". Również w Anglii dżentelmen
Inteligencji imponowała arystokracja, pogar- należący do gentry imponował przedstawicie-
dzała natomiast kupcami czy rzemieślnikami l. lom tej warstwy. Takie zaś rysy polskiego in-
"Pochodzeniem przeważnie magnacko-szla- teligenta wywodzącego się ze szlachty, jak
checkńrrn - ,pisał s'wego czasu Starus}.a,w Estrei- strach przed zdeklasowaniem, przywiązanie do
cher - tŁumaczą się liczne charakterystycz- dobrych obyczajów, przekonanie o monopolu
ne cechy kultury polsk~ej wziętej jako całość: na kultttrę, ostentacyjnie lekceważący stosu-
jej wykwint zewnę~rzny i błyskotliwość, po- nek do pracy - odnajdujemy również wc
ciąg do okazałości, nawet z:bytku, przepychu francuskich wzmach obyczajowych, u ludzi
[... ] wszędzie te pańskie cechy występują i od- wywodzących się z rzemiosła lub ze sklepi-
różni.ają nasz obyczaj od obyczajowości, która
ku '.
gdzie indziej tworzyła się pad shlnym wpły Równocześnie jednak niemal wszyscy bada-
wem m~alSt i mieszc:zan" 2. cze zgadzają się z tezą o wpI'ywie kultury oby-
Inni badacze uznali jednak uogólnienia Cha- czajowej ziemiansko-szlacheekiej na inteligen-
łasińskiego za przesadne, a nawet krzywdzące cję. PodDbnie jak dla ludzi nawet niewierzą
dla inteligencji. Zakwestionowano więc tezę c)"Ch óbYCUllje ZiWlią'lane z obchodami świąt re-
o jej pochodzeniu społecznym z folwarku zie- ligijnych (kolędy, szopki, opłatek etc.) zacho-
miań'skiego, wskazując, że inteligencję zasilał wały do- dziś wiele uroku, tak przez cały v,.iek
"również element mieszczański", ideologia po- XIX i dużą część następnego- stulecia da\Vl1y
lityczna zaś "kształtowała się właśnie w walce styl życia przetrwał (w szC'zątkowej formi.e)
z prymatem szlachecktm". Zwrócono słusznie zwłaszcza na prowincji. Odnotował to, w spo-
uwagę, iż mówiąc zarówno o genezie polskiej sób bwrd-zo nieraz zi adJ1wy, Stefan Z€'I'QIlllJSk.i
inteligencji, jak i o jej stylu życia należało by w swoich Dziennikar:h, z rozczuleniem zaś -
uwzględniać po pierwsze specyfikę Tóżuy:ch aufto.rzy licznych wspmn:nieii. o-pimują'Cych, j.ak
zaborów; wielkopolski reprezentant te.i war- "ongi w dworach i dworkach szlacheckich"
stwy nie odczuwał bowiem w tym samym bywało. '
stopniu swej deklasacji społecznej, co inteli- Spór na temat tych wzorów obyczajowych
gent w Królestwie Pd1skim; chwrakteryzowal tT'Wa; ostatnio zabrał w nim głos Roman Zi-
IJ. Ch:lłaSliński, Przeszłość i przyszłość inteligencji 1 R. Czepulis, Klasa umySłowa. InteHgencja Kró-
polskiej, Warszawa 1958, s. 62 i nast. . lestwa Polskiego, 1832-1862, Warszawa 1973, s. 129
• S. Estrekher. Problemy dziejów kultury polskie1. [ora.zJ M. OsSO"Wska Inteligent polski na tle grup to-
"Przegląd Współczesny·', r. X/1931, nr 105, s. 9. warzyskich Europy' Zachodniej, "Myśl Wsp6ł.czesna",
maj 1974.
200
201
. .. hodźcy ze stanu
ci który twierdzI, l~ wyc. owałi innych
od po:o.vlnności rekruckiej, od kwaterunku
wdjSlrowegp ,tDo), =<!lo się
ubiegać Q nadanie tytułu szlachcica lub po-
=
gorliwiej
:r:checkiego dlate~ ~e i~z~ było lub ni,e twierdzenie przez hexoIdię już poISiadanego.
wzorów kulturalnyc • :tedostatecznie atrakcYl- W sumie napłynęło do tego UTzędU kilkadzie-
~.:.._:1: istnieJ"ących za , _..1l-·er'~Y dziś siąt tysięcy podań, a pozytywne ich rozpatrze-
uw~ . t ktorą OU!IJl a..>~
Kultu'ra natmn.:1a5. . 'sI;ocie z.espo- nie Uważano za olhrzymi sukces (piszący te
neo k ' e stanowiła w l ,
jako szlachec ą. ni h przez zi€'lPianstwo , sło\.va jeszc'ze W okresie II wojny światowej
lu wzorców Wy;tworzonyc Dziedzictwo sz1a- słyszał, jak w dawnych zaściankach O<pOwiada-
ale była czyms odręb?-~~k na tyle silne no z dumą, iż ród został "potwierdzony herol-
checkie 'POz:osta~? ,w Ule] J spOłectne "uznać dią"). Kreurjąc nową stl1achltę, częściowo drogą
. zuwalne, l'Z Inne gt"\l!PY , lędnie noWO- nadań ziemskich, carat pozbawiał równocześnie
'JoąW:ogły zaol kultur odę zara~sz'r.:~hecką".
ar . ową. . l o roku 18 31 ,IDO-
Stąd
o
szlachectwa uczestników walk o niepodległość.
częs:ną.. ogo non Szlachectwo dawało dostęp do szkół śred
Wi trLOina, ;p:rzj~aJt~:CEQ-'Sz1achedkiej ja\ko nich w pierwszej kolejności; równocześnie zaś
.. o ,ku]tur.z.e In =-"5 • 1_.~,1;Uiry nMO- średnie wyksmałcenie sta,wało się - jak to za-
WIC " . es....n.1e W"l-orcow ~u:J-
zasadmczyro z 'VU"- uwalŻ.ył słusznieTadeusz Boy"'Zeleński - stop-
dowej",l ała
przez drugi czas, niem otwierającym,podobnie jak ongiś herb,
Siłę atrakcyjną za~~yczniOWego, ndbHita- . drogę do stanu oficerskiego, słuzby urzędni
aż po o~"7' j)Ow:W~le::.twa Kongreso-wego czej .oraz stwarzającym a:boolwentowi gimna-
cja choclaZ w d le. acze' zaszczytem ho- zjum uprzywilejOW'aną pozycję. "Nie dopuścić
szl~chectwo staw~ło ~H:: r d:ogę do konkret- chłopca do matu!ry to bylo coś takiegQ, jak
norow)'ID niż. ~lera)~=eślano co, praJW4a odebrać oficerowi szpadę, schłopić !Szlachcica.
nych pr~ w·%ilitowani. (było Ich mled-: To było dosłownie bu;rżuazy:jne szlachet'two.
z durną, lZ T'JI:FWO n wdzięczają własne) jaJkim mieszczańatJWo odg:rodrzJiło się od ludu"'.
wie ,pół setki) tytuły swe ;zodkóW (stąd owe Również polska kultura pOlityczna była (jak
pracy, a ni:: zasług~ hel'ibóW, takie j~k o tym przyrpJmniał ostatnio Stcl:an Kieni~
na71'NY ,proJe\ctJO.wanyc Oświata). Do.l.Jry rolruk wicz) w dużym stopniu - do czasu oczywi-
Przysługa, postęp CZ"Y
ław (a w nim "trzy sn.Q-
pI'zybie:ał. herb ~~,,), W)'1bitny lrlks~ograJf
ście - pochodną wpływów ziemiańskich, grą
ludzi dobrze wychowanych, do udziału w któ-
py 2lbo.za 1 ~a L'nde _ herb SlOW'DiJk, hy- rej niechętnie i z oporami d()puszczano przed-
SaroiU~ BogUSł~wCi~LlRił {trójkąt równoboczny stawicieli innych warstw.
drauhk ~ her '<~- Pisząc Q szlachecklch dążeniach do odgro-
~
,_, l)
i cyrlUe .
,_o kle-
al . ednak irIl1ponowa~, dzenia się od ludu widocznych w obyczaju in-
Szlachectwo nad . l Statutu OTganiczn.;go teligenckim XIX wieku, zapominamy często
u.
dy zaś po W)"daru d . ednczna 00
'wn1eż w Krole-
~ .
o tyiOl, iż wychodźcy ze stanu szlacheckiego
(1832} szlachlta Zl konkretnych ,przywil~ odegrali ogromną rolę w ówczesnym życiu
sbWie otrzymała szereg. i ·etylkaln()ści oso:bl- kulturalnym i gospodarczym. Aktywni, prężni
jÓW (m..irn. ?cn:ron~ZC~eie.:ych i hańbiących,
stej. wolnosć od ! T. ZeleńS!icl-BoY, Pi!fl1.<t, 1.18., War~ 1959; s. 41."
o cit., S. 1-03 i nad.
- d, T"y pytamc [...1, p.
1 R. 1J,roa1n
202
z .pro~amów."ukladanych na em~gracji nie
i dynamiczni, bywali aferzystami szybko do- mog SIę obeJS? ~ez odwołania się "do dyle-
rabiającymi się majątku (Daleniecki z Nocy' ma:u szl~c~ty l lllesz~acheckiej reszty narodu,
i dni czy BaTyka z Przedwiośnia), urzędnikami a szcze~o.lme klasy ZIemiańskiej wobec klasy
i oficerami, pnącymi się z powodzeniem po chłopskieJ. W zWlą·zku Z tym w ogniu nie-
szczeblach kariery, ale byli również kOTISpira- ustannej dyskusji stawała polska tradycja
torami, rewolucjonistami i rpowstańcami. szlachecka, hrana gQTliwie w obronę lub je-
U schyłku XIX stulecia wielu z nich zna3.azło s,zc~e bardziej gorliwie atakowana, usprawied-
się w szeregach pierwszych działaczy polskie- hWla;:ta. odsuwana w przeszłość, negowana, .. "
go ruchu socjalistycznego. - p~ze Stefan Treugutt. I dalej zauważa iż
Jego głównym ośrodkiem była Warszawa, pytanr~ o histo~yczne szanse i warunki ~
gdzie w latach 1862-63 mieszkało ok. 60% ca- zwolema "było .Je.<inocześnie pytaniem o szla-
łej szlachty osiadłej w Królestwie Polskim chtę polską, o JeJ zasługi i grzechy oto co
(notabene 2/3 całej szlachty cesarstwa rosyj- mac,heclka Boiiska pooosta'W'iła pok{)ll~om' po-
skiego było zgrurpowa-ne wówczas w jego za- roWIOfI''''''''''7Irr>''
.• ", .. .J~" l • p.~ . to zad8lWa!Ilo sobie
J',oarue
chodnich guberniach). Szlachcicami byli za- m~ejn()jkirOltnJi: w ltartach II Hzeczy:pospold.tej,
równo Ludwik Krzywicki, jak i Ludwik Wa- ktora .. fo:rmaJrrne. głosiła hal9ło peŁnej dernokm~
ryński (nie mówiąc już o Jarosławie Dąbrow tyza~,JI stoounikow., Po .dziś dzień zresztą s,p&r
skim herbu Radwan), w następnym zaś stu- poITI?ędzy ZJ;Wolenmikam-t pesymistyc,znego i op-
leciu Feliks Dzierżyński i J,ulian Marchlew- tyrrn:stycznego spojrzelliia na przeszłość naJrodo-
ski. Wychodźcy ,z warstwy szlacheckiej sąsia wą 6braca. si~ w znacznym stopniu wokół pro-
dowali w SDKPiL z dziećmi drobnomiesz- blern'U cn~t l wad kul1nlrry sZllacheakieJ t.
czaństwa oraz burżuazji. Dla zdeklasowanej
a ambitnej s:m.achty brakło miejsca w społe 1 S. TI:eugutt, Herbowe i genezyjskie szlachectwo
wy, lepszy ustrój w sojuszu ,z proletariatem. m \~~" M. H. ~j;s.AA, Naród a państwo w polskiej
ys t !Storyczne" Wrurszawa 1973, s. 304 i nast.
"Pobl1JJdOlWallo w tym kraju stalQlWl[lie, przę
dzalnie mechaniczne, truiMta i drogi, otwarto,
baInlki i gieWę, ruszyły lOkomotywy, zas1;Jttkal
telegraf, rozpoczęły się strajki fabryczne -
a problem szlachectwa we wszystkich jego
aspektach nadal absor'bo<wał myśl społeczną,
piśmiennictwo narodowe i politY'kę" - stwier-
dza Jedlicki l.
W XIX wieku można było postulOW'ać walkę
o ni~egłość ze s:ruathltą na czele lub też
wbrew niej; nie sposób było jednak pomijać
istnienia tej warstwy milc~wniem. Każdy
'"
Ro2iWijając tę myśl Maria Piwińska zwraca
RELIKTY uwagę, 'i:Z podobnie jak w spojrzeniu na wiek
SZLACHETCZYZNY XVI do dziś dnia w dużym stopniu obowią~je
W POLSCE ta wLzja, jaką w epoce zaborów stworzyli ba-
'8 NIEPODLEGŁEJ dacze przeszłości. narodowej na spółkę z mala-
rzami (Matejko) i powieściopisarzami (Kra-
szewski), tak i polski barok oglądamy przez
okulary Henryka Sienkie'lNicza oraz epopeje
filmowe osnute na jego dziełach l. Odmienną
wwję narodowej tradycji, również w dużym
stQpniu sz1achooki.ej. dal stefan Zeromsk:i w
Popiołach. O tle jednak: - dodajmy _ dysku-
sja nad filmem opartym na tej powieści do-
Jeśli w naszych rozważaniach poświęciliśmy tyczyła wiel'ltich problemów bytu narodowego,
tak wiele miejl'sca kulturze baroku, stało się najlepnych dróg "wyhicia się na wolność" czy
to dlatego, że wówczas właśnie wykształcił się odpowiedzialności moralnej jednostki i naro-
klasyczny model kuiLtury szlacheckiej, pod du, to ostatnia polemika wokół filmu Potop
niektórymi ~lędami d-o dziś dnia żywotny. Clbracala się w :znacznej mierze jlUŻ, niestety.
Kazimierz Wyka zwrócił swego czasu uwagę. Ły1lko wokół zgodności "dziejów na ekranie
że zarówno barok, jak i sarmatyzm funkcjo- malowanych" z wizją twórcy Trylogii.
nują nadal, "chociaż pod maską i w szczelnym' Warto jednak zaUJW'ażyć, iż branie filmów
przebraniu", jako -struktu['y zachowań oraz za rpunIDt wyjścia dyskusji na temat wielkich
predyspozycje psychiczne warstw ze szlachtą a spornych problemów nar.ooowej przeszłości
nic W8pÓltnego nie mających. Wiek XVII funk- stanOWi oc'Zywiste novum w porównaniu
cjonuje więc nie tylko w zaintereoowaniach z okresem II RzeczytpOSpolitej. Płaszczyzną
poetów, pisarzy, filmowców, ale i w obycza- dyskusji na temat rewizjonizmu historycznego
jach oraz stylu artystycznym. Wyka słusznie była wówczas, obOk eseiJSty!ki, powieść, jlailt Il[p.
pisał, że po pierwsze przy wyborze tradycji Kordian i cham, gdy dziś punkt ciężkości wy-
hi'starycznej nie kierujemy się bliskością epo- raźnie przeniósł się na środki masowego prze-
klit lecz alktumnością ,wa[orów ideowych i este- kazu.
tycznych jej przy;pw)11Watny'ch. Stąld też luJbu- W • latach II Rzeczypos'pOlitej obserwujemy
jący się w .zgrzytach i 1ocmtTas<tach barok 00- wyrrazną ewOlucję, jeśli chodzi o stosunek. do
dzi.aml~e talk silnie na wyobraźnię fillIIlrOl\VCów. smachectwa, i jako do pochodczenia, i jako do
Po dl'IUgie, jego ·utpOwszecbJnienie nastąpUJje nie części tradycji narodowej. Tak więc o ile kon-
tyje za pośrednitltwem wówczas napisanych stytucJa marcOlWa (1921) delcl.arowała (w ar-
dzieł. co raczej dzięki powieści()lll czy sztuikom tykule 96), iż odrodzone ,państwo pOlskie nie
tealtTa1nym poowstałym w XIX wieku, obecnie
zaś za. pośreIdnic1mem śrotdIków masowego prze- I~. Wylka, Aktualne społeczeństwo polskie. [...],
k&u, Op. cit., s. 28-29 [Oirarz] M. Pirw.lńska, Legenda TO.
m,antyczna i szydercy, Warnzruwa 1973, S. 29--30.
206
,."
uznaje żadnych heI1oow, tytułów i przywile- sandra Świętochowskiego po Karola Ludwika
jów dziedzicznych, to już konstytucja kwiet- Konińskiego, który pisał, iż
obserwujemy od-
mowa (1935l znosząc iw artykule B1, para- radzanie się zainteresowań
przodkami, popyt
graf 2) poprzednie postanowienie, wprowadza- na wszelkiego typu herbarze i genealogie w
ła de facto pov...-rót do stanu rzeczy sprzed ro- środowiskach, które przedtem uchodziły za de-
ku 1921. Oznaczało to, iż każdy mógł odtąd mokra.tyczne i programowo nie zajmowały się
w aktach stanu cywilnego, dokumentach nota- tym, kto kogo rodzi.
riah~-ych cZY, paszportowych czynić użytek ze "W tej atmosferze instytuty heraldyczne,
swoIch tytuław (podobnie jak dzisiaj w RFN dziś kiedy państwo szlachectwa nie uzna'je,
tyttuł d:ok:tor~ jest roicjai1nie dopisy.v~rany w kwitną jak nigdy przed. wojną w konserwa-
dowodZie osob-IJstym do na21wi-ska). Doprowa,dzi- tywnych monarchiach - i za dość niewielką
łoby to,_ ,zdaniem Szymona Kona.:rsikieg{l, w opłatą może jeden z drugim uzyskać przyjem-
przyszłosCl do powstania jakiejś nowej herol- ną wiarę, że jest szlachcicem, a za opłatą nie-
dii, urzędu, który zajmowałby się wE.~ry'iiJkacją co wyższą, choć także niewygórowaną, że jest
ty1tuł6w hrabiowskich czy lmią,żęcych orraz spra- grafem i zgoła hrabią" l.
wdza:rr,iem wa'żności szlacheatwa. Zachodzące Współcześni wyblibni zn8>W'Cy naszej hera:ldyiki
prZerrllaJlly odrnobo!\val ,zresztą j'UŻ WLSpółcześ.nie i genealogii, Włodzimierz Dworzaczek i Szy-
M~-::haił RruJs1ne'k; bohater jego pov,rieśCli (Ziemia mOn Konarski, orpiSlują ze ZTO'zlJ.l.miałą skąd
mwdem płynąca) s-zy;bko robiący k~Tlierę syn inąd m-ytacją to "kłusOfW1nk:rtJwo snobów", utrud-
węglatrza, nie ty]ko zm~.enia Siwe na'71Wilsko na niające później, poprzez fałszerstwa dokumen-
Nai~oo..,~'arwrocki, a,l€ i Z1Wa~nia maszy'ni'stlkę, tów, ustalenie 'Prawdy historycznej.
poruewatZ go powczał~ że ,/term nie ma tyttu- Choć ,pisano i mówiono z przekąsem, li ge-
łów", a wi,ęc i nie naJeży ich pisać na korper- nealogia jest nauką }Xl'IDocniczą histoni oraz...
tach. snobizmu ludzkiego, to jednak wielokrotnie
Istnienie urzędów zajmujących się z ramie- przez nas cytowana Liber chamorum Waleria-
nia pań'stwa weryrfikacją i zatwierdzaniem na Nekandy Trepki nie znalazła w okresie
szlachec;twa świadczy niewątpliWiie o pewnym międzywojennym hojnego mecenasa (państwo
zacafan;u i dużej sile reliktów feudalnych. wego c·zy prywaltnego), kltóry pohy!ł1by kosz.ty
Warto Jednak ;auważyć, iż z kolei w sytuacji, j ej druku. Dzieło to ukazywało bowiem nie-
~d~ wij:aJdze pan.s:twowe zgł3Jszają ofitjalne des- zbyt chlubne początki później szanowanych
tntere,ssement w tej 'sprawie, mnoźą się z na- i czcigodnych rodów - tarcze herbowe naby-
tury rzeczy falsyfikaty oraz tytuły samozwań wane nie tyle krwią czy zasł,ugami co pod-
cze wy;rahiane za pieniądze. Ponieważ upatry- stępem, piernięrl'zmi, prolteikcją i - OSIzusbw:em.
wan? w tym zyskowny interes, heraldyka sta- Nic więc dziwnego, że póki tarcze te odgry-
ł~ Slę terenem działalności lkznych w Polsce wały jeszcze jakąś rolę w Polsce, a więc po sam
m.ię~zywojennej ~iur, przeprowadzających za rok 1939, tiber cham.oru.m, mimo wielokrot-
plemądze u:sialame autentycznych (a daleko nych apelów uczonych z samym Aleksandrem
częściej f<ilkcytjnych) dowódców szlachectwa. Na
t~n "renesans heraldyczny", zw.racali uwagę 1 K. L. KQifl:ińsk.i, Renesans hera~dyzmtt, "Marchołt",
liczni ówcześni pisa'I'ze publlicyśoi, od Alek- r. III, nr 2 (10), styczeń 1937, s. 197.
uka'zało się 12 tomów tego wyd'a'W'Il'OC~a) 1. flecie ogłoszonym. na. utrzymywał. iż ..fu-
Tom XV cenn€!g\) ską'diID1ąrl her:baIrza Adama 1947) Melch~r :a,~k~;~~ałalY demQfalizująC:'
Bottriookiego Rodzina wyszetdł zaś w roku 1931 my ;poszlac
na życie pulbhc~ne w,
e: Ie , Polsce międzywojenne~.
IWan się ~m-
sutl1(ptem rodziny Rychwalskich, łctórzy jaiko
warunek su!bwencdi ipOstawili przy1pisanie ich C"'_ey
Ul......ł"""
syn()Wle, k:.torzy
.
staJ
""imowa, l.··~"."
l - W'I:'UlJIU'5
do szlacheckiego rodu Zaremb6w. Jak pisał 'karni c2y ofliceramL, przw~ , saskiej\. n1"ze-
. , ' , e r:t:M'0IWY czaso,w u., ił'~
Konilliili w T. 1937, nowobogaccy nahyrwali mego -:- na(]gol'SZ nt miejski jeszcze w ?U X
tytuły, aby wykazać się ,prawem moralnym do s~zep:Lone na ~r:klasowaną szlachtę (;Wa~
posiadanych dóbr. podc,zas gdy dawna szlach- Wleku rprze~ 'Z t c tował wywooy J 0-
ta, która dabra straciła. tym mocnieij 7JSC~a wicz gęsto ~ ,z ~oba'aą t~t związku inteli-
centić sobie odZlieldZ1icWlle po przodkach tyrt!uły.
zefa Chałas:rnskleg o n. ..0 _l.; ...... ) nowstał
l T kiem Z'lenuan.:;,J\......... • "er
Obok instytucji oblicwnych na zysk istniała gencji 'z. [()I v.;a st l . cia. to co nazwałbym
jednak również i ściśle naukowa, a maanowi- z tego mezn06ny Y kZYndIizm stworzył za-
cie Polskie Towarzystwo Heraldyczne; sprze- «ikundli,zrnem». Ten u. ka brak szacunku
.. ć człowieka do człoWle. I zły I l
ciwiło :Się ono powołaniu "biura heraldyczne- WIS . t kundlizm stworzy sy
go" (które ,przeprowadzałoby odpłatnie bada- pra;y, ~~y l en racy". Jego owoce do-
nia genealogiczne) w obawie, że i ta impreza rnyslerna '1 zły ~tyl '& ·eż w 'lrulcie hierar-
mogłaby doprowadzić do licznych nadużyć. To- strzega WańkoWlcz : wm . enitu rzeczywistych
C'....
lIWJ. nrdt€!kCJ·i, a .me
,;,; l. .r-- COOl1
. . . . społeczeństwIe n
. a
warzystwo wydawało już przed I wojną __ ' •. n oparciu mIeJsca ,yy •
,,Rocznik Heraldyczny" oraz "Miesięcznik He- Z<t='-"5~. Ibrajru dyscypliny społeczneJ
raldyczny", wznowiony w roku 1930. W rprzed- przyrwUeJu, w . resowania sprawami. kul-
oraz głębszego Z81~~ sanacyjny obciążał au-
tury. Zwłaszcza Ouv'<'
1 Sz. KoDamJm, O heraldyce i ,.heraZd1JCZ'ltym" mo.
bizmie, Ru'y±" 1967, s. 58 i llast.
,..
210
oIbnić się do "Polruka...zie-
to~ Sztafety odpowiedzialnością za wprowa- 'l~) pragnąI upad I ' snobistycz-
dzenie systemu protekcji i klik l. ~ianina", świadom. zr~s~t'\eWgoP~:ladownictwa
,W gruncie rzeczy jednak Wańkowicz rozwi- , . .l nieprawdZlwo sc . ik')
nOsCl t . Dztenn
jał tylko myśli zawarte w innym pamflecie,
a mianowicie w głośnej swego czasu Genealo-
(por. na ten terna
Kultura szlachec.
k!0. ~
t.
,ponowała coraz b~r-
zewrocie ma)O-
gii teraźniejszości Aleksandra Swiętochow dziej warstwie rządzą~l ,poufa'sta tu fakt, lŻ
skiego {1936). Tem 'boM-1e:m jeszcze za rządów ym Do miary sym. u , t pił w kiero-
sanacji, a !nie dopiero po ich upadku, skryty- :hłopa' (Wincentego Wttosa)l z~~i~" (Józef Pił-
kował a,s,tro relikty szlachetczyzny, widoczne
'tw dobry sz ac
waniu:pans em" . rz ·m(l.wanY przez
zarÓW'nO w sty1lu życia mieszczańshva czy sudslU), entuzjast?,"~z~e·up c~iowiek, któremu
chł-opstwa (które to warstwy ,starają się - arystokrację w NlesW1eZogrzeb hetmański na-
według niego - 'kopiować "panÓ\V"), jak i w po śmierci ~r~ądW~O?f do klasycznych wzor -
sposobie rządzenia. Zdaniem S\\I"iętochoWlSlci.e wiązujący (swlad~le·w da....m.ej polsce.
go "stara szlachta znikła, a drobne jej szcząt ców pompa tu,,:.e. Tt,S 'z wysiedli z te~,? p~
ki utraciły wpływ i znaczenie, tymczasem cały Dawni sQC]aliSc 1, kt?r Ydl los' Ć" żeruh SIę
'" ruepo eg , d
naród, aż do naj niższych warstw społecznych, ciągu na st ~Cll " .. 'He w "stylu wer-
stał się szlacheckim, albo raczej zeszlachco- . 'an:kaIIl1'W:mlOS Ih W1 :-...l '1' na polo-
z Zlerlll . 'ątki i. je:l.UZl' l
nym".!! Stąd też wywodzi się odziedziczony kOwym", lru-powall m<1:1 ' d PSL Władysław
po szlachcie lekceważący stosunek do kultury , (' . ez i nalezący o . N8sta1a
warna rO WD1 • _~n,.,.,} si. tej mod:zJie). " .'
oraz brak zrozumienia dla potrzeb warstw lu- St. Reymonrt; me Vip=~ da~i bojOWCY z .frakcJ1
dowych. Dba się bowiem tylko o górę, a nie wówczas epoka, g~ wodach szlachecklch. an-
o dOiły społeczne, QTaJZ prz y1WiąwDe wagę do
kosztownych wydatków na reprezentację.
odkryli v: swych
tenatów l wykazywa l t'
t się najlepszy}TJ.i. kohga -
stało się pows zech-
Choć zdaniem Wańko-w1cza kultura ~:?lla cjaroi. Noszenie syg~e ~w Zofii Nałk()l\\l'skiej} 1:
checka miała wię'kszy wpływ na ludzi wywo- ną modą" (Węzły CZYc ka o swoim ojcU, "lubI
dzących się z warstwy chłopskiej niż na wła Tata, mówi Buba zers . n ch 'Papierów, k~
ściwych ziemian, to trudno zaprzeczyć, iż wła zaglądać do starych ~~z:unsi.~ w rÓZmych koh-
śnie środowiska ,poznstające w bezpośrednim ił sobie herbaT z , ~ze le szła za mąż na
z nimi kontakcie były pod szczególnym uro- ~acjach. Chciałby. zebym :;~a elita i nasze
kiem szlachetczyzny. Ze wspomnień Tadeusza wieś. Jego 1idanl~ n~:~ się w jedno" (~iebo
Kępińskiego o Witoldzie Gombrowic:ru wydaje stare dwory poWI) % n ł dwa ~ladt'trbwa Pl;BaTZY
się wynikać, i'ż "właściwemu" urOOzeniu .przy- i ziemia ~: ~h okres międz;rwoJel.1DY
pisywał on zniewalający, "pański" wdzięk d -"'brze pannętalący h-"zących przemIan.
v d' 1stotę zac 'vu .
swoich szkolnych koIegów. Przyszły wybitny celnie od aH .,. sam tyllko ataWIzm
prozaik odpowiednim strojem (s:port.owo-my- Nie zadziałał tu ocz~le 'ę'lrntośC i przyw6d-
(S1ilac heckie pochodzerue Wl
l M. Waitkowicz, Kundlizm, Lcmdyn 1.P47, s. 23 . wan;.zawa 1968, s. 175.
i nast. [oraz] s. 216 i nast. l Z Na~a, Wę~hl .zJłC!G, t. 2.. w~'W1a 1950,
! A. SwiętochoW!Skd, Geneatooia terainie;"<!oici, ! T. Brem, Niebo t ztemw,
Warszawa 1938, s. 210 i nast.
s. 161.
. ia li noszenie sygn.e-
ców sanacji), ale i prześwi.ad'Czerue o potrzebie imowanie stylu żyC 'j ro'wPoznaczne
P rz e. r-- było]·00n ak wca'. .el . . szlacheckich .
sojuazu ,politycznego z ziemiaństwem, które tu nIe ·ę do trauycJl . ty
zarówno w senacie, jak i w sejmie było repre- z przyznaw~ ~ez w~ględu na rzecz~~_
zentowane w sposób niepmporcjonałny do Wrrf!!!z przec1W\IU-e, tkie ugropawaru a
swej liczebności. do nieh st-osu.nek. WS:J; mieć szerszy wpłrv
lityczne, ~i~as~ skwapliwie od t~';cj~
Znaczenie dQbrego pochodzenia oraz walor
"krwi pańskiej" cllębnie podkreślała prasa na masy, . ~ podczas gdy . 'ń_
Stronnictwa Narodowego. Szlachectwo miało ". tradycji. Tak. wn..,<~. u iż swej hlS.....--
być - jak ,pisała - mandatem upowalŻlliają ~:lJUcała obozow.i. :rządkząc:u s~acheckiej Rte-
cym do UTzędóW w państwie; ludzi z warstwy . genealogu szu a . swych ata-
ziemiańskiej chal"akterymIje bowiem wrodzo- ~~~itej. to właśnie 'Sj~;~;a;Yzm chętnie
CZYl'V"'ł'""""~ współczesnY .par;u "ci daiWfIlych
na lojalność, sumiennośĆ! i długowieczna tra-
dycja słutby dla Rzeczy1pOSp01i.tej. Krytykując kP"""""'ac~ ~_~...,Il,~ ~1c~ę ~elJl1lloW~e~ czY złotej
~
)'1"''''''- 1~. hbe-ruffl . na
ich lićzne wady wyrażano jednak nadzieję, że warchołów "'.I:""""' ~a~.... nacisk kładzlOr:O _
ziemianie odzyskają rolę przywódczą lIla wsi.
Gad7Jon.o się, co pr81W'd~ na dqpły,w "lIlOWej · waBO. o rne~·aI
r:y
wolnośCi. S7.Czego ~ległośĆ; tradyc'le po
l
·ednej strony
7.ib rol?-e l.",monD-we nu y Z) . .vł aś dać
krwi" do warstwy upr.zywile1owanej, zarazem wstancze czy '-"'!>- :t... 6w z drugJ.<;J z .
jednak przestrzegano, aby przebiegał on stop- kreślić hańbę roZlulOr 'al uzasadnienIe
niowo, w sposób umoż1i.wia1ący "asymiJację" ~r:~Vli sanacyj'n~m nw~:ń niepodległo
kulturalną -przybyszów. "Szlachectwo zobowią ~tecznego ZW:żCI~twa "r:Cji :państwoWych
zuje, ale i upoważnia do przewodzenia" - pi- ściowych nad lOla,li7lU-~ władzY nad anaT-
sał na łamach ,,Myśli Narodowej" Karol Ste- nad samowładZtWem. s:. sanacja 'h.1dOWCOIIl•
fan Frycz, który dalsze losy Polski uzależniał t..~ W ik~en.cJIl. 'j'. nawza~em kont
od tego, czy odpowiednio potraktuje ona "war-
... "
CllU.<ł • •• ::zarz,uC'8 l .~ h y-
lud<JWCY sanaC)1 d·· Polski szlac ec-
stwy historyczne, a :..v.ięc w 'pierwszym rzędzie a
nuaC]ę
. "':"ngorszych ,tra yCJl
~-J ._1_
ziemiaństwo i genuy". Wysoki poziom i na- ki· _" 1 hciano - ]i:\.J>o
leżyty rozwój kutltury mo'że bowiem zarpewnić ~otępiając szlachetczYZj.~ę'Si~ "od tej przy-
"tylko praca już przez tę kulturę wychowa- ,~-l"'i - uwo nI """'d' ta szla-
nych, z nią z.±ytych, dla niej pracujących od pisał K_OTIUl>:lJ>. • m 'li. że bądź co >Ją z la
krej i dręcząca) ys . ęiym. ocaz &rrvlctrZJ.
pokoleń". a więc poszanowanie tradycji szla-
chIta nie jeden ra:z ~l illa cudzoziemco~
checkiej. Jan Emił Skiwski :widział zaś w kul- k\l!ltU:rę dośĆ powa nąh słaboŚci dość pOtęz
tu<ze szla<!hool<iej jed)'llll! tradycję ~ i :państwo mi.n:l~ peWllYC bowiem :pewien styl
do której ,w Polsce można nawiązywać 1.
ne". Wykszta.łc~a. ~to humanitarny,. wo~~
kultury ~el "t~arytatywny. uprzeJmy a
I K. S. Firycz, Istota zagadnienia, ,,Myśl N~a"
1936, IM" 3; ł:enźe, Na widoumi, tamże 1937, :nl[" 25 i nr f:l/,:.i(fflY, re1iglJTIO-C
41; POl". tegoż c)'lkil. ar,tyklulów pod wspólnym ty;t.ułem • ..<._V Vita magistra hi-
Z dziejów naszej przemiany społecznej ogłoszonych - i W wrze&!,,,,..,..,l, . odra"
tamże w,-r. 1934 [oraz] .T. Chałasiński, Tradycje i per- lA. Jn.wwenkO śWiad()'!lWici h\StO"!"ycZ ne }, " '
spektywy' przyszła§ei kultury pol.skiej, Wan>ll.aIW8 1970, storia.e czyli formY
s. 18&-187. rl4",
1 1976 ' s. 1s-20· 215
21<
Kot Aleksander Bruckner czy Jan Stanisław
ludzi, wmilłQwaJny W przyrrodę" l, Do podob- Bystroń, to jest rzeczą jasną, iż nie mogły zna-
nych wniosków dochodził również zbliżony do leźć uznania na lewicy ruchu ludowego, Boha-
kół kOTISerr-watywnych Stanisław Estreicher terom szlacheckim przeci\VStawiano tam,
który wskazując na stopniowe przechodzeni~ z miernym zresztą powodzeniem, czyst~ ludo-
obyczaju ~ stylu życia z pałaców do dworków, wych, jak chooby Michała Pyr:a, dZlelne%o
a następrue do kamienic mieszczańskich i chat sołtysa, który w ipierwszej połQWIe XVII WIe:
chłopskich, wpływami magnacko-\Szlacheckiiui ku obronił 'Bwe 'rOO.zime strony przed T ataraml
tłumaczył takie charakteryst)"Czne cechy kul- (odbyte w roku 1936 antysanacyjne manifesta-
tury polskiej, jak "wykwint zewnętrzny i bły cje Stronnictwa Ludo~ego p?łączone b~łJ:'"
skotliwość; pociąg do okazałości, nawet zbyt- z usypaniem ,kopca ku JegQ CZCI), Zaczęto ~ez
ku, przepychu, skłooność do wytwornej galan- gtosić pochwałę nie tylkQ Bartosza 0owac~le
terii wobec kobiet", Wszędzie te "pańskie" ce- go, ale i tych przywódCÓW chłopskIc,h, ktorzy
chy występują. różniąc nasz obyczaj od oby- przy austriackiej apro:bacie ~rz!nah szl~chtę
czaju innych krajów, który kształtował się w (w wystąpieniu Jakuba .szelI ,dQJrzano :pIerw-
głównej mierze pod. wpływem miast i miesz- szą rewoltę na ziemiach polskich, a w mm sa-
czaństwa, mym "głębokiego myśliciela" i ,-,śmiałego wo-
Estreicher wskazywał na pewne ujemne ce- dza") 1.
chy tej kultury (brak głębszych zainteres:Jwań Programy uniwersytetów ludowych zostały
intelektualnych, skłonności raczej odtwórcze zaś oparte na wybitnie w0-OO:
szl~~hty kry-
a nie oryginalny dorobek cyWilizacYjny), O nie~ tycznej historii 'Chłopów polskiCh p~ora, Alek-
~ą~tpliwych walorach ku1tury szlacheckiej sandra Swiętochowskiego. Rauykalm dZIałacze
sWladczył ,jednak - jego zdaniem - fakt, iż ruchu ludQwego wypominając szlacI:cie, iź
okazała SIę ona atrakcyjna zarówno na ze- w obawie o swe przywileje wolała raczej sprze-
wnątrz (promieniując na Litwę, Ruś, Woło dać oj'CzYlZnę, mż 7lgoozić się na refQTmy, 'prz~z
szczyznę czy Moskwę), jak i wewnątrz pań co okryła się "wielką hańbą", domagah SIę
stwa, ,asymilując włoskich, francuskich czy wprowadzenia tej właśnie książki jako lektur~
~~oc'kIch przyb~Yszów, ,,Popularną czynił ją obowii.ązlkowej do slikół; Na IV ikQil1ferenC]l
JeJ polor, hu.mamtaryzm, egalitaryzm, toleran- KJPf' (mtqpad~eń 1925) A;dolf Woa;-
cja religijna, a nawet skłonność do wystawno- ski-W.an'Szar.vsIki mó"Wlił: "ObszalIni1k-s~u::<
ści i rozlewności życia", Była to w sumie kul- dusi chłrQpa IlJa kresach, staI"OlSta-5z1achcllc diusl
tura głęboko QrY'ginalna, różniąca nas zarówno chl:~ generał-e1Jlach2Lc d'Ulsii chł~. stą!d
od najbliższych sąsiadów, jak i od kultury po- to wiellikie znaczenie jalkie dla Polsln ma oibec-
.. l ,_1.. . . . . 2
wtstałej na Za<::hddlzie Euo:-opy 2, nie U/Wolnienie się od h~emo1ll'l SZI a,.;..u~y .
O Jle poglądy Estreichera pokrywają się na Nie chciano jednak pamiętać, iż w tej sa-
ogół z opiniami ówczesnych \Vylbi,tnych histo- mej Genealogii teraźniejszości, tak ostro kry-
ryków kuUury staropolskiej, jak Stanisław
1 F. Ziejka, Dwie legendy o Jakubie Szeli. "Kwar~
l K. L. KOtThiń-sJd, Renesans heraldyzmu op. cit
L_i~ , • talni.":: HJi:stO;rY'C<W.y", roc:z,n, 76, 1969, zesz, 4, s· 844-34~.
i J, Kowa.1sk.i, Trudne ~ata, Wa["!;zawa 1969, s. 150.
i S. Estreicher, Problem dziejów kultury polskiej
"Przegląd WspółczesIIlY", t. 36, 1931, s. 17 ri nast. '
217
21<
tykującej różnorakie przejawy szlachetczyzny,
autor zWrócił równocześnie uwagę na. te jej N~:, pełne ~ogości do dworu spojrzenie
eleme'rrty. !lDtóre w lart:ach triumfiud~ego w róż na Wles przy.nosiła w tym samym czasie lite-
nych ,k,raiach faszyzmu okazywały się niespo- ratura tworzOlI18 przez chłopskich autorów
dziewanie 'Przydatne. Świętochowski pisał (W. ~owalski, J. Morton, S. Piętak i inni), po
wprawdzie, iż szlachta nie tworząc państwa ~az. p1~wszy chyba w dziejach naszego pi-
militarIlJ(HlrzędniczCHpOlicyjnego naraziła na snllenrnctwa ,w takim stopniu ludowa pod
szwank bezpieczeństwo ojczyzny. Równocześ w~lęd~ tworców, tematyki i ideologii. Jej
nie jednak ostrzegał przed wyrzucaniem "na Z8Slęg l czyrtelniCltlwo tru(110 jednak u:zmać za
śmietnisko" takich eleme:ru1:ów ideologii szla- p?wszec~e; ,,I~halt~attni masoweJj wyOlblraźni"
checkiej, jak indywidualizm, umiłowanie swo- ~zeby uzyc okre:slerua .K. T. Toeplitza) pozosta-
body, idea wolności, a nawet w instytucjach ]ą nadal postaCIe parucz6w i panienek, U'kazy-
liberum veto i instn'1Uikc~ach sejjllIlillk:owych do- walne na tle (l?~ wewnąlttrz) szlach.eak!iego d!w()(l."-
patry;wał się on pewnych zdrowych ziaren. ku .. Tam własme przebiega dzieciństwo boha-
"Nasz indywidualizm, będący w zasadzie umi- tera",: p?wieści Piotra Choynowskiego czy
łowaniem wolności - pisał Świętochowski - opow~~an JruJiusza. Kadena-BandTOIW'Skiego,
~ w [...] _aniu, bu>llbach, wich- tam .tt;z . rozgr~a SIę walka o niepodległość
rzycielstwie szlachty, dotąd jeszcze nie może z n~].eZdzcą. iDwor nadal stanowi bastion pol-
jego ziarno wyruskać się z rozpaczliwej łu SkOSCl na kresach, jedyną ostoję przeciwko
piny". W konklruzji wzywał do przezwycięże bolLSrewliza~:!ljd tycll tzi€łm przez dettnlOlnicmie
nia ujemnych skutków kultury szlacheckiej pr-..dsJ;.~wlOne "jaczejki" (Strażnica S. Łosia,
(..Za przeszłość odpowiada naród szlachecki, czy Roze. panny Róży M. Rodziewiczówny).
za teraźniejszość naród cały") 1. W. l~ktuI'ze dla szkół wyraźnie preferowano
Na jej porlzwoJlale uderzył w przeddzień po- dZIeła m~iące o przeżyciach polskich ziemian
nownej utraty niepodległości (na II zjeździe na UkraInIe w czasie rewolucji (z Pożogq
intel:igencji lJudowej. 20 ma.ja 1939 roiku w Z. Koosak-Szczuckiej na czele).
Krakowie) Franciszek Bujak; jego zdaniem .z:wl~zcza jednak "literatu'l'a brukowa nie
kultura szlachecka powstała dopiero w XiV! ~e Się obejŚĆ bez dworków. Bohaterowie
wieku I(przedtem bowiem nie różniła się od Mmsz~wny. Zarzyckiej ~tp. lubią być OTdy-
ludowej). Oceniał ją dość krytymnie. jej wkład natam; szlachetnymi i pięknymi" (l. Fik) 1.
zaś do kuillttu'y ogólnoeuropejskiej uważał za w. ~żdym zresztą kraju akcja tych utw<Jrów
mitnfrnalliny (jprzeciwinego ztlamia' byli jednak ?zieje Slę w wy.zszych sferach, mogących za-
pochlOdzący ze wsi Bystroń i Kot). Wskazywał l~pcmować czytelnikowi przepychem wnętrz
natomiast na kulturę ludową jako powa:i:ne mles~lnych i wstrząsnąć tragedią wnętrz
źródło inspkacji dla s2'Jlacheckich poetów, mu- lu~zlcich ,("boga.ta a nieszczęśliwa"). O i'le jed-
zyków czy malarzy 2. n~ na zachodzle Europy heroiny suną po par-
kIetach aTrst'Okratycznych czy plutokratycz-
1 A. Świętochowski, Genealogia teTt1źniejszości" nych sa'lonow, to w Polsce akcja ogranicza się
op. cit., s. 232.
2 F. BUjak, SZlaehecka czy Chłopska, "W~eś i pań"·
stwo", l:". II, nr 7, 1939, s. 481 i nast. t l. Fik, Wybór pism krytycznych, WamzBlWa
s. 495. 1961,
218
s:k:rQllIl[l.ie do dtwor1w.. W ten sposób powdeil.a- akademickich (jesl'JCze po ostatniej wOJUlle od-
no dalej schematy znane nam już z literatury było się podobno w środowisku studenckim
powstałej na przełomie XIX i XX wieku. Co parę pojedynków, ale już raczej o posmaku
więcej, trafiły one na ekrany filmowe; widzów wyłącznie tragikomicznym).
programu W starym kinie, nadawanego przez Należy wspomnieć również i o akcji "wy-
naszą :telewizję, musiał chy;ba uderzyć fakt, szukiwania zruszczonych potomków dawnej
jak często akcja ówczesnych melodramatów szlachty zagrodowej", p.rowarl'wnej zwłaszcza
dzieje się, w dworkach. Panicz i panienka po.- po roku 1930. Powołano wówczas specjalny
zostają nadal ulubionymi bohaterami mistrzów Komitet do Spraw Szlachty Zagrodowej na
kamery, którzy - nie mogąc liczyć na dotacje Wschodzie Polski, którego głóWJnym celem
państwowe - musieli się liczyć z gustami pu- miało być budzenie świadomości etnicznej tej
bliczności (afektowana wymowa panienek ze warstwy oraz umacnianie poczucia jej odręb
dworu zaciążyła zresztą fatalnie na dykcji na- ności od Białorusinów i Ukraińców, wśród
szych artystek okresu międzywojennego). których zamieszkiwała. Wiązało się to z na-
Wspominaliśmy już -o kodeksie honorowym rastaniem na kresach irredenty; doprowadzi1ą.
Boziewicza, stanowiącym - jak trafnie zau- ona władze do (wyrażanego oczywiście tylko
ważył Boy-Zeleński - "mieszaninę przeżyt w poufnych rapoTtach) przekonania, iż "atra-
ków szlachetczyzny z galicyjskim, a przesta.,. kcyjność [... ] polskiej doktryny państwowej
rzałym kultem matury jako linii demarkacyj- coraz bardziej zatraca na sile". Przeciwwagę
nej między luidźmi" 1. ZnaikoIIli.'ty aultoc ro~a widziano w szlachcie zagrodowej; z niej to
żań o burżuazyjnym szlachectwie ~awał so- zaczęto tworzyć specjalne ,;kompanie szla-
bie jednak doskonale sprawę z tego, iż w po- chebhle", :powstał ZwiąJz-elk Silachity Zagro-
jedyn1m nie chodzi jedynie o śmieszny relikt dowej, wydający specjalne pisma ("Pobudka"
dawno minionych zwyczajów, lecz o pewną i "Pobudka Wołyń'ska").
normę postępowania w sprawach o obrazę ho- Akcji politycznej towarzyszyły, rówmez
noru, żywotną aż do czasów mu współczesn:(ch, subwencjonowane przez rząd, studia naukowe
a jak bardzo zaś wówczas aktualną mech poświęcone przeszłości szlachty zaściankowej.
świadczy fakt, iż w okresie międzywojennym Ta "bezmyślna politycznie i społecznie akcja"
odbywało się w Wojsku Polskim przeciętnie (jak ją określa J. Rzepecki) 1 rozjątrzyła tylko
do ,pięciuset pojedynków rocznie. Oddziałały do re5'Zlty ludność ukraińską przetirwfko p.oJ.-
tu niewątpliwie tradycje przeniesiOiIle z armii sce, samemu zaś państwu niewielu przyspo-
zaborczych, austriackiej i ;pruskiej. O ile zaś rzyła świadomych obywateli. Repolonizacja
środowiska lewicowe z zasady nie uznawały przebiegała bowiem, mimo nacisków admini-
pojedynków, to w sferach ziemiańsko-arysto stracyjnych i wyraźne.go uprzywilejowywania
kratycznych nawet względy Teligijne ustępo szlachty zagrodowej, dość opornie, zważywszy
wały przed wymogami kastowej moralności. na fakt, iż część jej nie tylko wyznawała pra-
Hołdowali im również członkowie korporacji
1 J. Rzepecki. Wspomnienia i przyczynki historycz-
t T. Zeleń.s·k:-&Jy, Pisma, t. 16., Wm-szw...·a 1958, ne. Wa'r5z.a·wa 1956, s. 232-233 [oraz] M. Biernac·ka,
S. 345. Wsie drobnoszlacheckie [... l, op. cit .. s. 161 i nasi.
226 221
długo też nie zawierano małżeństw "między
wosławie, ale i mówiła wyłącznie
po białoru stanowych", a nawet krążyło na ten temat po-
sku {lub ukraińsku). Były jednak i zaścianki' pularne powiedzenie, że jak się chłop żeni ze
dobrze pamiętające przynajmniej o swoich szlachcianką, "to Matka Boska płacze". Jesz-
dawnych przywilejach, a zwłaszcza o tym, iż cze u ochyłku lat pięćdziesiątych takie małżeń_
.,szlachta nie odrabiała pańszczyzny", i 'Pozosta- siwa wyrwdIyrwaiy sensację w śr<lKIowiSlru.
wała wolna od kar cielesnych. O ile pod względem np. czystości chaty szla-
Przekonał się o tym Wincenty Witos, jeszcze checkie pozostawały daleko w tyl~ za chłop
jako premier objeżdżając wschodnie kresy pań skimi, to za to pieczołowicie przechowywano
stwa polskiego. W wielu miejscach osiadła tam w nich skTzynie z dawnymi dokumentami, któ-
szlachta zagrodowa pokazywała mu z dumą re poświadczały prawo do noszenia nazwisk
dokumenty sprzed lat, poświadczające jej kończących się na ...ski. Od chłopskich sąsiadów
przywileje stanowe. Kiedy w nieświeskim po- różniono się też obyczaj-ami, a nawet formą
wiecie (pod Kleckiem) niejaki Rymaszewski llWtt'aCarn;ia. się do ,sąs:iatlÓiw (mięc&y SClIbą na
prezentował je premierowi, Witos miał zapy- "pan" i "pani", do chłopÓ'IN, o których mawia-
tać lekceważąco: "Pocóż wam, panie Ryma- no, że ,,śmierdzą batem", na "wy"). W życiu
szewski, te papsierki?", na co tamten podob- politycznym mieszkańcy zaścianków długo
no odpalił: "A ot, po to, że jak chamuków w du- jeszcze byli skłonni do warcholstwa i niezgo-
pa billi, to nas nie mogli" l. WOI1ność staMrała się dy, a ich zebrania w sprawach publicznych
tu wyróż·nikiem odrębności. kłótniami i brakiem pozytywnych rezultatów
Jak wynika z badań Danuty Kaczyńskiej, jak żywo przypominały sejmik szlachecki. Nie
zwłaszcza na Pod1asiu i Mazowszu pamiętano jest też chy:ba rzeczą przypadku, Że w tych
w zaściankach szlacheckich o swej przynależ właśnie zaściankach padało tak wiele głosów
ności, głosząc po dawnemu pogardę dla chło na kandydatów endecji, w czasie ostatniej woj-
pów czy rzemieślników. Zaścianki nurtował ny dość licznie zasiliły one NSZ, a po roku 1945
strach przed zdeklasowaniem i choć ekono- - działającą konspiracyjnie na Podlasiu i Ma-
micznie miały się gorzej od chłopskich sąsia zowszu Narodową Organizację Wojskową. Je-
dów, to jednak z pomocą przeróżnych starań śli zaś próby wprowadzenia gospodarki spół
(odmienne stroje, inne wyposażenie wnętrz) dzielczej na wsi spotkały się znajwiększymi
starano się podkreślić swoją wyższość nad oporami właśnie na tym terenie, to zdaniem
,chamamłi", często od ni.ch i xamOimie(jlSZ~ niektórych znawców polityki rolnej zadecydo-
i ~dzielj OOwi'€K!OI1lymL W okiresie oota!tnli.ej wała tu. ,,sobiepańskość naszego roiln:ilka" l, po-
wojny oddziały AK, złożone z drobnej szlach- wstała właśnie pod wpływem tradycji szlachec-
ty, protestowały przeciwko łączeniu ich z .Ba- kich, przeniesionych - za pośrednictwem za-
talionami Chłopskimi. W niektórych WSIach ścianków - do warstwy chłopskiej.
szlacheckich nie chciano wstępować do Samo- LW chwili obecnej jeidnak wsie drO!bnomiesz-
pomocy Chłopskiej właśnie ze względu na na- czańSkie istnieją niejako na prawach Tezerwa-
zwę oraz domagano się odrębnych szkół. Dość
l M. WańkOlW'1cz, Tędy i owędy, WUSZ3.wa 1961. l Por. "Miesięcznik Literacki", 1974, nr 2, s. 80 (wy-
s. 341-342 [OIraz] W. watos, Mo;e wspomnienia, :t. 2. powiedź R. Manteuifla).
Paryż 1964, s. 394.
222
tów. Stanowiąc wdzięczny przedmiot b~dań
dla etnografów (zmakomite studi·um naplSała e~ity społecznej.. podczas k~rych rozmawia się
na ten temat Maria Biernacka) oraz atrakcyj- me tylko o. zwl:rzę!a~h .. NIe ;;traciły one swe-
ny temat dla reportaży prasowych i telewizyj- go zmaczerua rowmez I w swiecie dyploma-
nych, nie są już jednak poważniejszym pro- tycznym.
blemem społecznym. Konserwatyzm myślowy Współczesne ekspedientki wyznają zasady
i ,poczucie wy.ilszości ustępują bowiem miejsca grzeczności "szlacheckiej", ale nie: "kupiec-
niwelującemu wpływowi powojennych prze- kiej". Znajdujemy tu bowiem antytezę grzecz-
mian. Zarówno młodzież szlachecka, jak ności społeczeństw wysoko uprzemysłowio
i chł-opska opuszcza ,Todz:i!nną wieś, a jeśli już nych, opartej na chęci zysku i obawie przed
do niej poWTaca, to raczej gruntownie zmie- utratą klienta, Q której Sędzia z Pana Tadeu-
niona. Badacze {zwłaszcza socjologowie i et- sza m6wił z pogardą, że polega na tym
nogrru'Owie) muszą się więc śpieszyć, jeśli chcą
uchwycić odchodzące już w niepamięć oby- [...l jak nogą
Zręcznie wierzgnąć, z uśmiechem witać lada
czaje i przesądy. kogo;
Te zaś relikty kultury szlacheckiej, które Bo taka grzeezność modna, zda mi się kupieeka
zan:ÓWi!lO w złyrrn, jaJk i dobrym znaczeniu za- Ale nie staropolska, ani też szlachecka
(Księga I, w. 362-365)
ch-Owały po dziś dzień swą atrakcyjność, nie-
wiele na ogół mają wspólnego z kulturą prze- Również i zdaje się wyzna-
wiełu urzędników
trwałą po zaściankach, Trudno nie zauważyć, wać zasady Pana Sędziego, który uważał, iż
że zwłaszcza .obyczajowość ws:półczesna przy- "Grzeczność wszystkim należy, 'lecz każdemu_
pomina w wielu punktach dawny, szlachecki inna". Dawniej każdy szlachcic starał się po-
styl życia. Jest ona zresztą jedną z najbardziej siadać tytuł związany z pełnieniem, najczęściej
komserwatywnych i naj trudniej ulegających fikcyjnym, jakiegoś UJrzędu. Deiś zasiad81jący
zmianom dziedzin kultury. Nieprzypadkowo na nich przybierają :fumy szlacheckie, różni
film Sami swoi (Oraz jego, sła,bsza daleiko, cując swe zachowanie stosownie do rangi pe-
kontynuacja Nie ma mocnych) zyskały miano tenIta, til"'aOOtowarnego nieraz z pozyc'jti dtz.ie.dziea
"komedii sarmackich", Znany nam z Zemsty na folwarku. Zbigniew Siedlecki, stwierdzają
konflikt o mur graniczny został przeniesiony cy w "TTylbunie Ludu", iż "wpływ szlachet-
na grunt -współczesnej wsi polskiej, również czyzny na naszą obyczajowość wart jest stu-
skłonnej do zatargów, wystawności, ciągną diów" pisze, że chod'z,i tu o zasadę "lsZilachtic
cych się godzinami uczt, a dniami wesel, jak na zagrodzie równy wojewodzie - zawołanie
dawna szlachta. Ale czy dotyczy to tylko wsi? realizowane dziś na refereonckim stołku, o trza-
.Przecież i w mieście wiele spraw załatwia się skanie szablami - obecnie sprowadzone do
w trakcie przyjęć; cała różnica polega jedynie obrażalstwa i personalnego pieniactwa, o na-
na tym, iż gdzie dawniej trzeba było urządzać miętność sejmikowania" 1.
wystawne bankiety, obecnie wystarczy nie- Jak mocno we współczesnym polskim kato-
kiedy skromny poczęstunek (sposób nazywany licyzmie tkwią relikty szlacheckiej religijności
potocznie załatwieniem "przez bufet"). Polo- z okresu kontrreformacji, jak silnie nasza t y-
wania zaś nadal służą jako miejsce spotkań
l "Trybuna Ludu", nr 123, 1968.
22'
15 Kultura szla<.'hecka 225
tułomania rprzypomina dawne zamiłowanie do przodków, a w drukowanych po gazetach ne-
zdobienia nazwiska tytułami starostów, poc- krologach coraz częściej podkreśla się, mniej
ozaszych i wojskowych, z tą ty~ko różnicą, iż lub bardziej dyskretnie - szlacheckie pocho-
obecnie tytulatura nie jest dziedziczna. Jacek dzenie zmarłego. Służy -po temu zarówno długi
Maziarski w ciętym artyJklUJle Dwie litery Ob. tekst klepsydry, z nazwiskiem panieńskim
zwrócił niedawno uwagę na fakt, iż bywa, że i imieniem męża (np. Maria z Dembińskich
jedna osoba nie tyilko podpisuje się sześcioma Adamowa Potocka) lub naZlwą herbu (np.
tytułami :('IliP. nacz. dyr. doc. dr hab. iuż., a są Adolf Łodzia Potocki). Dość często przy na-
i dłtuższe, "dla których trzeba zarezerwować Z1wWku czytamy "b. obyw. ziemski" lruJb z:na1-
przynajmniej dwie linijki na zaproszeniu"), ale dujemy infOT!Ilaoje o urodzeniu w rodowych
i żąda, aby ją traktowano lepiej od kogoś, kto dobrach {Zygmunt Wielkopolski [... ] urodzony
u'ŻytWa ty'Jilw drwóch tyTtułów 1. Współczesnym w Chrobrzu). Nie pisze się o kimś, ilŻ był księ
herbarzem byłhy tu Informator nauki polskiej, ciem, ale każdy przecież rozumie, co znaczy
zawierający nazwiska wszystkich samodziel- przy nazwisku Jallusza Radziwiłła "XIV ordy-
nych practo\Villików na'Uiki. Ma on na szczęście na!t na Ołyce". W ktraljlU, w którym Mniszików-
corocznie aktuaHzowane wydanie; piszemy na na lm'ążyła lna~ipietI.'W w maszynQPisach, na-
SZCiZęście, ąI1bowJi.em wtiadomo, jaikim olbrZylmirrn Slt~nie zOiStała wy~piona "sped laJdy", a w
uchy;bieniem towarzyskim byłoby nazwanie końcu sfilmowana, 'nie trzeba nikomu wyjaś
doktorem kogoś, kto niedawno zrobił już ha- niać, kim był ordynat 1. Nie może nas zdziwić
bilitację, a docentem świeżo upieczonego pro- zainteresowanie ostatniego szlacheckiego pisa-
fesora. rza Polski Ludowej Melchiora Wańkowicza
Wystarczy popytać po !lnA;ykwariatach, aby przeszłością :.wego rodu, wam jednak dtlldać,
się dowiądzieć, jaik 1'OŚrne .zap()Ibrzeba:wanie na że w jego Ś"lady szH i inni, zamawiający sobie
herbarze (analogiczne zjawisko obserwujemy u specjalistów wywody geneal()giczne przod-
na Węgrzech) i jak szybko zniknęłoby z półek ków 2 •
księgarskich wznowienie j-ednego z nich. "Po- N'ietPodobna jednruk zruldadać, aby ocldzia-
LiltJ'lka." z ogłOiSZionyrm przed pięc~'U la!ty (1973) ływa'nie pewnych wzorców ku.Jtury staropol-
reporta:rem Mitra pod kapeluszem (o losach skiej stanowiło w prostej linii pochodną jej
pdtomków arystOi:kJralCj,i IW P()}sce Ludowej) doskonałej znajomoSci we współczesnym spo-
stała się istnym bestsellerem. Ty:p szlacheckie- łeczeństwie. Trudno bowiem .przypuścić, by
go zagończyka (Huhal), który padł na straco- urzędnicy czy ekspedientki świadomie czerpali
nej pozycji, ściągnął setki tysięcy widzów do natchnienie z postępowania dawne.i szlachty.
sal kinowych. To samo niegdyś szlacheckie Ankiety przeprowadzone przez socjologów wy-
słówko "pan" jest stosowane w tytulaturze ca- kazały zresztą, iż w .przeciętnym pojmowaniu
łego narodu i próby wyparcia go na co dzień dlzńejów przycrniOibnik "szlachecki" jest stooo-
przez tyttuł "abyiwaJterl" ok.aJZały się d8ITemm.e.
Ze sklep6w "Desy" szybko zni.kają portrety l POIr. J. MatuszeiWISki, polskie nazwiska szlacheckie,
służące do kompletowania galerii rzekomych Łódź 1975, s. 137 i nast.
t POIl'. T. Brerza, Nelly. O kolegach i sobie, Wan;za-
l "Polityk·a", nr 5, 1975. wa 1972, s. 467.
227
226
wany przeważnie do zjawisk zdecydowanie staw warstwy szlacheckiej. Dlatego teŻ zasłu
negatywnych. "Szlachta" zaś "funkcjonuje gują one na uwagę dzisiaj żyjącego pokolenia,
w świadomości potocznej jako symbol postaw, jako coś, co łączy teraźniejszość z 'Przeszłością
których rozpowsze<:hnienie zagraża istnieniu narodową·
państwa i symbol sił destrukcyjnych przeciw- Dzisiejszych monarchistów można by w Pol-
ko państwu skierowanych" 1. Mimo rozchodze- sce policzyć na paIcach, ale kogoż nie oocho-
nia się w wielotysięcznych nakładach dzieł Ło dzi los 'l.nsygniów 'królewskich i nie oburza
zińskiego, Bystronia czy Briicknera skłonni je- przetopienie ich przez Prusaków. "I cóż, że był
steśmy raczej sądzić, że mamy tu niekiedy do kiedyś król/Niewielkich zasług i sławy
czynienia z bezwiednym naśladownictwem / A przecież d·wna i ból / l święte miejsce Warr-
pewnych wzorców, wynikających z obyczajów szawy" _ pisał Anrtoni Słonimski w pięknym
rodzinnych bądź też zwyczajów kulturowych, wierszu Kolumna Zygmunta wymierzonym
panujących w tym kręgu społecznym, do któ- w tych, którzy pomnik "reakcyjnego władcy"
rego dana jednostka należy. chcieli usunąć z Placu Zamkowego, a na miej-
Zgodnie z głęboko zakorzenioną tradycją sce Zamku wznieść wysokościowiec. Albo-
skłonni jesteśmy do zrzucania winy z samych wiem, jak stwierdza Stefan Żeromski, "naród
siebie na represje zaborców, tragiczne skutki żyje zarazem dziś i w zmrokach swej historii.
powstań narodowych czy wreszcie smutną Rwie się, targa, idzie naprzód, a głowę i oczy
s.puściznę szlacheckiej mentaIności oraz relik- wY'k!ręcone ma w przeszłość, gdzie jedynie do-
ty szlachetczyzny, a więc na ów "czerep TU- strzega swój żywy wiz€runek, stwierdzenie, że
ba'smy". :który .po dziś dzień 'kołacze w cie- nie jest upiorem" l.
le polskiego inteligenta czy chłoporobo~ni'ka. Tradycja historyczna dawnego państwa sta-
Tymczasem w wielu pr-zy:padkach działają tu je się ogólnonarodowa, ,niezaleŻJlie od ceny
zbieżne mechanizmy społeczne, przynoszące w tych czy innych królów lub dezaktualizacji
konsekw€ncji zjawiśka, które w oczach publi- pewnych symboli. W miarę stabilizacji ludo-
cystów i pisarzy nasuwają analogię z życiem wego państwa je~ socja:li.sityczm!i obyrwaltele
d3!Wino m'im~QIll~h epdk (Jerzy Purt:rrament pi- wykazują coraz większe zainteresowanie dla
sze np. często w ,swoich felietonach o "magna- losów l i II Rzeczypoopolitej, przyczyn rozwo-
term rpt'iz8ffi)1'SłQWej" w wiel'kich zalkłaJdach, ju i upadku poprzednich form polskiej pań
utrzymujących ekskluzywne zamknięte domy stwowości. Tak jak poprzednio zwracano
wC'zaJS<mre, :plaże czy tereny ruryS1:yc,zne). główną uwagę 'na te grupy i ideo'logie, które
W niektórych przypadkach, nie zawsze przyczyniały !Się do jej osłabienia, tak obecnie
ujemnych (dU:Że poczucie godności własnej, coraz więcej się pisze o ,pozytywnych funk-
honor osobisty, niechęć do poddania się dyk- cjach aparatu państwowego. Cezurą istotną
tatowi) występuje nawiązanie (mniejsza z tym stały się w historii XVIII wi€'ku rozbiory,
c'zy ŚWliadome) do traJdycji, OIbycza.jów i po- a nie domniemane narodziny pierwszych ele-
mentów układu kapitalistyczmego .(1764), wy-
l B. Sz.ac'ka, Współcześni Polacy a dziedzictwo
Polski $zlacheckiej, [w:] Tradycje szlacheckie, op. cit., l S. żerorn.siki., Nul!o, [w:] Sen o szpadzie. Pomyłki,
s. 127-128. Warszawa 1957, s. 35.
'26 229
suwane jak,? da.ta pr~~a przez nietkitóxych Wschodu i Zachodu szlachta występowała
bad~czy. Niikt dZlS me wml'zy. że I rozibiór z interesującą propozycją kulturalną, która dla
kraju hył .dob.rod~iejstwem dla Polski, jej zgu- innych państw kontynentu była mocno spóź
bą natomIast dZlalalność Wielkiej Emigracji. nioną (lub - przedwczesną). Ta sprzeczność
~tąd też przyszedł 'obecnie czas na sprawied- i rozbieżność ściągała na Polskę liczne "kląt
lIwszą ocenę kultury szlacheckiej oraz jej oj- wy", o których pisał Cyprian Kamil Norwid:
czyzny. A rwięc jako kraju, który wydal kon- Zaden król polski nie stał na szafocie,
feder~ję ~~szawską {1?73) i Konstytucję A więc nam Franeuz powie: buntQwniki!
3 MaJ~. a me Jako domu mewoli, gniazda "l'OZ- Zaden król polski nie stał na szafocie,
Więe nam heretyk powie: heretyki I.
bestwlon~ szlachty!', mordującej lud przy
akomparuamencie okrzyków psiakrew" i psia W chwi,li obecnej ludność rolnicza stanowi
d us~a "(S "
. yzyfowe prace). Trudno jednak" nie mniej niż połQwę mieszkańców państwa. Kul-
stwIerdzlć, i~ his~oriografia polska przez długi tUiI'a obecna nie jest zaś chłopska, podobnie
czas, "! ,ocerue tej warstwy oraz własnej prze- j aIk nie jest inteligencka czy robotniCza. Jest
szłosel .r:aro?0"Yej :vahała się pomiędzy "Scyllą po prostu kulturą ogóLnonarodową, w której
samouwIelblema l Chary;bdą samobiczowa- trarly'Cje staJTOIPO}skiie (recte szlacheckie) od-
nia" l, grywaJą nadal pewną rolę. Choć oczywiście
Przeszłość ta, jeśli zresztą ściągnęła na sie-
o nie ·na:leży tego w)i"OlbrzytrnJi.ać, dopalt.rrtljąc się
bIe .tak wiele potępień, to po części i dlate- zgoła absurdalnie w każdym zjawisku społecz
go, ze stosun~i. polski; dość często pozostawały nym ich złych lub d0brych wpływów.
w sprzecznosCl z ogolnym rytmem przemian
w Europie. Swym tolerancyjnym stosunkiem do c. K. Norwli.d, Pisma wszystkie, t. 1, WaiI"s,.;awa
spraw religijnych szlachta Wyprzedziła w XVI 1971, s. 122.
w~eku o d?bre sto lat inne państwa, gdy nato-
mIast w pIerwszej połowie XVIII wieku pozo-
stała w tyle za ogólnym biegiem wydarzeń ze
względu na swój wrogi stosunek do dysyden-
tów (nieszczęsna sprawa tol'uńska 1724 r
zręcznie ro~dmuchana przez wrogą nam pro~
pagandę, nuała na długo przy6mić w Europie
sławę szesn~owieczneg·o "azylu heretyków").
Poszanowamem 'praw jednostki (należącej do
stanu szlacheckIego) zdystanso,wa1iśmy inne
kr8lje, zaopatrzone we WZQITce klasyC'znego ob-
saJutyzmu .lub poddane tyranii sułtana czy ca-
ra. WresZCIe tworząc (w postaci sarmatyzmu)
model symbio·zy pierwia'stJków kiuJcb!1rowych