Download as txt, pdf, or txt
Download as txt, pdf, or txt
You are on page 1of 7

00:01 Speaker 1:

Halo, Dzień dobry, Kino Jutrzenka. W czym mogę pomóc? Tak, dobrze się pan zadzwonił
do kina. Proszę pana, dziś o godzinie 16 i 18 wyświetlamy film pod tytułem W sobotę
wieczorem i w niedzielę rano. Tak jest o dwudziestej. Jest premiera najnowszej
produkcji Almodovara pod tytułem Wczoraj i jutro. Tak. W sobotę wieczór klasyków.
Tak. Dwa dni w Paryżu z Moniką Bellucci i pojutrze z Denisem Kevinem. Tak. Nie,
proszę pana, w naszym kinie już nie śmierdzi. Tak, zwolniliśmy tę osobę.

00:36 Speaker 1:
To na którą zapisać rezerwację? Bardzo proszę. Pozdrawiam i do zobaczenia.

00:41 Speaker 2:
A Pawełek chodź, chodź, nie wstydź się. To nie jest najpiękniejsze kino, ale dla
mnie bardzo ważne, bo właśnie w tym kinie Twój dziadek czterdzieści lat temu
pierwszy raz pocałował babcie Czterdzieści lat temu. Czy to jeszcze pamiętasz? Tak,
bo do dziś dnia, kuźwa, żałuję. A wiesz? Wiesz, Pawełku, przecież, Pawełku, że.

01:16 Speaker 2:
Że. Że wtedy też był piątek, tak jak dzisiaj też był piątek, tylko piątek
trzynastego. To był jakiś znak, wiesz? A pamiętasz, na jaki film poszliście? No
właśnie. To był drogi znak. Czas Apokalipsy. Raz zderzyłem się. Nie wygrzebałem.
Dobra, słuchaj, co? Ja kupuję bilety, Ty kupujesz popcorn. Się spotykamy tutaj. A
tobie też kupić popcorn? A dlaczego ja w kinie mam popcorn, a nie żreć?

01:48 Speaker 2:
A nie boisz się o zęby? Nie moje. To co mam się bać? No, no, halo, szanowny panie.
Panie kasjerki, proszę pana.

01:59 Speaker 1:
Czego pan sobie życzy?

02:01 Speaker 2:
Cofnąć czas o lat czterdzieści.

02:05 Speaker 1:
Proszę pana, szanowny, chcę kupić bilet.

02:07 Speaker 2:
Tak, tak, ja proszę pana, chciałbym nabyć drogą kupna bilety do kina. Dwa.

02:13 Speaker 1:
Doskonale. A na co?

02:15 Speaker 2:
A na to, żeby mnie na seans wpuścili, to na to, że tam będzie stał ten jakiś facet.
Ja mu dam bilet, on przedrze. Ja se wejdę. Chyba że się kuźwa coś zmieniło.

02:35 Speaker 1:
No nie, proszę pana, nic się nie zmieniło. Na jaki pan chce iść film?

02:39 Speaker 2:
Łatwo się rozchodzi. To proszę pana, ten najnowszy hiszpański, ale do wara co go
teraz reklamują w telewizorze. Ja tytułu nie pamiętam. Co będzie jutro? Słucham.

02:52 Speaker 1:
Pan szanowny chce bilety na wczoraj i jutro. W.

03:00 Speaker 2:
Na dzisiaj, na dzisiaj. Wie pan, bo na wczoraj już bym się za bardzo nie wyrobił.
No a na jutro z wnukiem mamy inne plany, także poprosiłbym na dzisiaj.

03:14 Speaker 1:
Czyli Pan szanowny chce bilety na dzisiaj?

03:16 Speaker 2:
Tak, tak, absolutnie nie na wczoraj i jutro było.

03:20 Speaker 1:
To proszę pana, generalnie zmienia postać rzeczy. Wie pan, bo jeżeli wczoraj, jutro
odpada.

03:24 Speaker 2:
Pada, pada.

03:25 Speaker 1:
No to mogę panu jedynie zaproponować seans w sobotę wieczorem i w niedzielę rano.

03:33 Speaker 2:
No przepraszam, ale nie za bardzo mi pasuje, bo w sobotę idziemy na cały dzień na
basen, a w niedzielę jesteśmy z rana w kościele. No wie pan, ja bym chciał iść do
kina dzisiaj. I co pan nam dzisiaj zaproponuje? No.

03:48 Speaker 1:
Dziś, proszę pana, mamy generalnie dwie propozycje seans wczoraj, jutro,
ewentualnie w sobotę wieczorem i w niedzielę rano.

03:58 Speaker 2:
Jeszcze jestem spokojny. Proszę pana. Zawsze proszę mi powiedzieć, jak to jest, że
ja chcę iść do kina dzisiaj, a pan mi chce sprzedać bilety na sobotę, wieczór i
niedzielę rano albo na wczoraj? Proszę pana, dzisiaj jest piątek i ja chciałbym iść
do kina w piątek. Jakie pan ma dzisiaj dla mnie propozycje? Piątek Przypomnę dzień
po czwartku, ale przed sobotą.

04:28 Speaker 1:
Tak, proszę pana, dziś jest piątek. I dziś mamy dwie propozycje.

04:31 Speaker 2:
Trzeba je wreszcie usłyszeć.

04:33 Speaker 1:
Wczoraj, jutro, ewentualnie do wyboru w sobotę wieczorem i w niedzielę rano.

04:37 Speaker 2:
Dobrze, że tabletki wziąłem. Przepraszam, przepraszam, bo ja nie za bardzo mam
śmiałość. No ale czy ja mógłbym panu zadać takie, prawda? Dość osobiste pytanie.

04:51 Speaker 1:
Bardzo proszę, czy.

04:52 Speaker 2:
Pan jest gupi? A może ja nie zauważyłem? Pan jest Węgrem i po polsku nie kuma.
Proszę pana, ja wyraziłem się chyba jasno.

05:02 Speaker 1:
Niech pan się nie unosi.

05:03 Speaker 2:
Ja proszę pana, ja się nie unoszę. Ja już dawno lecę na skrzydłach bezsilności.
Proszę pana, jak mnie denerwuje, Jak mam się nie denerwować, jak pan mi nie chce
sprzedać biletów na dzisiejszy film, Proszę pana.

05:18 Speaker 1:
Oczywiście, że chcę. Ale jak mam to zrobić, skoro pan nie chce ani na wczoraj i
jutro, ani w sobotę wieczorem i w niedzielę rano.

05:24 Speaker 2:
Bo chcę iść dzisiaj. Kuźwa, tutej chuj trzeciego dnia W jakim języku mam gadać? W
jakim?

05:36 Speaker 1:
Proszę pana, spokojnie. Jak już mówiłem, dziś mamy dwie.

05:39 Speaker 2:
Propozycje. Chce je wreszcie usłyszeć.

05:42 Speaker 1:
Sam wczoraj i jutro, ewentualnie w sobotę wieczorem i w niedzielę rano.

05:45 Speaker 2:
Pewnie się orientujesz, że w moim wieku ze wszystkiego mnie uniewinniono. Łapiesz
to? Nie zadzierać z chłopakiem z Pragi. Pomóż mi to pomożesz sobie.

06:01 Speaker 1:
Jak mam panu pomóc, skoro pan nie wie, na co chcę iść?

06:03 Speaker 2:
Na film chcę iść. Kuźwa, co ty tu obwarzanki sprzedajesz? No człowieku, zlituj się.
No co się dzieje? Pawełek koleś jest gorszy niż baby w ZUSie, No bo za cholerę nie
idzie się dogadać. A co! No tak, No to widzę, że popcorn ci się kupić udało. Kuźwa.
Oj, przepraszam, Oj do buzi nie trafiłem. Słuchaj no nie uwierzysz. Ja mu mówię, że
chcemy iść do kina. Dzisiaj pan mi wciska bilety na sobotę, wieczór i niedzielę
rano.

06:37 Speaker 2:
Ja mówię, że mamy plany, basen, kościół. To ten myślał, że starszy człowiek i
próbował mi opchnąć bilety na wczoraj, na wczoraj. Ale spokojnie, z głupotą się nie
walczy, głupotę się omija. Przechytrzyć gnoja! Kupujemy bilety na jutro.

06:59 Speaker 3:
Ale dziadek Ale jutro to mieliśmy iść na basen.

07:02 Speaker 2:
No to pójdziemy w poniedziałek. Jesteś u mnie do wtorku.

07:05 Speaker 3:
No tak, ale ja już popcorn kupiłem.

07:07 Speaker 2:
Nie, Ryś, zostaw na jutro. Gdy trzeba coś do picia kupić.

07:13 Speaker 3:
Dobra, Tobie też coś kupić? Może kawę?

07:15 Speaker 2:
Nie, dziękuję. Już mi szmaciarz ciśnienie podniósł, ale jakby mieli to weź mnie.
Wiesz co? Podwójną melisę forte light? Ostatnio pomylił się Forte. Się obudziłem w
łóżku, a obok stała piękna młoda dziewczyna.
07:34 Speaker 3:
No to fajnie, jak.

07:36 Speaker 2:
Fajnie, jak fajnie to było łóżko szpitalne. Ona była pielęgniarką haha lajt. Dobra,
halo szanowny panie matole na dole na dole pan sobie tutaj siedzi, a my
zdecydowaliśmy z wnukiem Proszę pana, że jednak pójdziemy do kina jutro. Wie pan,
poproszę dwa bilety na jutro, ale.

07:58 Speaker 1:
Jutro to ma pan.

07:59 Speaker 3:
Basen? Zmieniłem plany.

08:03 Speaker 2:
Człowieku, poszedłem ci na rękę. Pójdź na rękę i sprzedaj te dwa. Pierdziel one
bilety Możesz.

08:12 Speaker 1:
Proszę pana. Spokojnie, bez nerwów. Godzina 16 18.

08:17 Speaker 2:
Przepraszam, czy to jest kolejne pytanie z gatunku podchwytliwe? Nie. Niech będzie
szesnasta. Zobaczymy, co się stanie.

08:27 Speaker 1:
Proszę bardzo. Godzina szesnasta. Już szukam dla szanownego pana. Momencik.

08:30 Speaker 3:
Szesnasta Mam jeszcze.

08:32 Speaker 1:
Czyli pan chce dwa bilety na pojutrze?

08:35 Speaker 2:
Kuźwa, człowieku, człowieku, Jakie pojutrze? Pojutrze Absolutnie odpada.

08:42 Speaker 1:
Co pan na to? Pojutrze?

08:43 Speaker 2:
Proszę pana, pojutrze jest niedziela. Wtedy jest msza. Ja tego nie mogę przełożyć.
Ja nie mam takich kompetencji. Człowieku, co ja mam do papieża zadzwonić? A i
Franciszek możesz przyłożyć mszę, bo w kinie nie mają terminu. No człowieku, no
zlituj się.

09:00 Speaker 1:
Przepraszam, że ja się śmieję, ale proszę pana, żebyśmy się kompletnie nie
zrozumieli.

09:05 Speaker 2:
Naprawdę zauważył pan coś takiego? Co za brylant inteligencji, Naprawdę? No, no,
Einstein.

09:12 Speaker 1:
Może w takim razie spokojnie, jeszcze raz pan starszy wytłumaczy, o co chodzi. No
słucham. Więc tak. Pojutrze amerykański film Katastroficzny kościół.
09:22 Speaker 2:
Miejsce spotkań wiernych.

09:30 Speaker 2:
Spokojnie, spokojnie. Stanisław Nie przeklinają, bo się w niedzielę z konfesjonału
nie wygrzebie. Dobra, dobra, człowieku, Wiesz co po twojemu? Zróbmy po twojemu,
dobrze? Sprzedaj mi jakieś dwa bilety na jutro, na jakikolwiek film. Godzina
dowolna. Dla ciebie. Kuźwa, Przyjdę o piątej rano. Tylko powiedz mi, ile te bilety
kosztują? Ja za nie zapłacę i nikt dzisiaj w mordę nie musi dostawać.

10:00 Speaker 1:
Dobrze, proszę pana. Czy ewentualnie na dwudziestą? Może być? Może być.

10:03 Speaker 2:
Teraz cena. Żadnych więcej informacji.

10:07 Speaker 1:
Trzydzieści złotych?

10:08 Speaker 2:
Trzydzieści złotych. I widzi pan? Widzi pan, że można skończyć miłą, przyjazną
pogawędkę z pełnym, kuźwa, uzębieniem.

10:18 Speaker 1:
No to pan dał całe 50 złotych.

10:21 Speaker 2:
Tak, wiem, też rzadko ten banknot widuję.

10:24 Speaker 1:
To drogie nie będzie, bo jednak wszyscy kartą płacą.

10:27 Speaker 2:
Tu mam, kuźwa, pływaczka może być. No.

10:38 Speaker 1:
Czyli że teraz.

10:40 Speaker 2:
No co teraz, No, no, no kombi. No i tylko se zwojów nie przepala. I co teraz? Pięć
dych masz w ręku?

10:47 Speaker 3:
No, może pójdę, to zmienię.

10:48 Speaker 1:
Nie, nie.

10:49 Speaker 2:
Młody człowieku, Nie, Po co kłopot? Może ja do sklepu polecę?

10:53 Speaker 1:
A mógłby pan?

10:54 Speaker 2:
No jakżeż rozmienić? No co to jest za kasa, że w niej kasy nie ma? Matko jedyna,
Paweł!
11:00 Speaker 3:
No co tam?

11:01 Speaker 2:
Paweł słuchaj, to jest jakiś, kuźwa, zakład pracy chronionej? Słuchaj, żeby kupić
dwa bilety do kina, trzeba mieć wyższe wykształcenie.

11:12 Speaker 3:
A dziadek?

11:13 Speaker 2:
No chyba się udało, wiesz? Zaraz wróci. Zaraz. Zresztą może przyniesie, Może
doliczy.

11:19 Speaker 3:
Na co kupiłeś bilety?

11:26 Speaker 2:
A na film kupiłem.

11:29 Speaker 3:
On na film, czyli.

11:32 Speaker 2:
Czyli kuźwa takie ruchome obrazki.

11:35 Speaker 3:
No ale jaki film?

11:37 Speaker 2:
Najprawdopodobniej fabularny.

11:40 Speaker 3:
Ale jaki tytuł? Kuźwa, to ty jesteś w zmowie.

11:43 Speaker 2:
Co ty się czaisz na moją emeryturę? O co ci chodzi?

11:47 Speaker 3:
To pytanie normalne. Jestem kinie.

11:48 Speaker 2:
Nic nie jest normalne. Dobrze, Pawełek, kocham cię, Kocham cię. To się debila
zapytam. Patrz, patrz, jak się szczerzy idiota. On wie, że to jeszcze nie koniec.
Halo, proszę pana.

12:05 Speaker 1:
Jest pan Reszta pańskich.

12:07 Speaker 2:
20 złotych reszty. Tak, bez kalkulatora.

12:10 Speaker 3:
Aha, no.

12:11 Speaker 1:
I najważniejsze bilety.

12:13 Speaker 2:
No i mamy bilety. Jak są bilety. Zaczynają się kuźwa, schody. Proszę pana, na co
kupiliśmy te dwa bilety?

12:27 Speaker 1:
No na.

12:28 Speaker 2:
Co je? Idzie petarda. No.

12:41 Speaker 1:
A na pojutrze pan nie.

12:42 Speaker 2:
Chciał i do tego doszedłeś? Geniusz, geniusz! No dawaj, dawaj.

12:46 Speaker 1:
W takim razie dałem panu bilety.

12:48 Speaker 2:
I bedzie cos.

12:50 Speaker 1:
No na dwa dni w Paryżu.

12:57 Speaker 2:
No powiem panu, że nigdy nie byłem tam.

13:02 Speaker 1:
Warto zobaczyć.

13:03 Speaker 2:
Ale dwa dni w Paryżu za 30 złotych.

13:06 Speaker 3:
No chyba z Moniką Bellucci.

13:10 Speaker 2:
O kuźwa, to ja pana źle oceniłem. Ja myślałem, że pan nie jest debil, a pan jest
the best. Matko jedyna, Paweł, nie uwierzysz, jakie mamy bilety. Słuchaj, ja żaden
film Na wyjazd pakujemy się. Jutro lecimy na dwa dni do Paryża z babcią. Stasiu,
zapomnij. Stasiek, teraz twoją babcią będzie Monika. Kuźwa Bellucci hahahahahahaha.

13:35 Speaker 3:
Wesołe jest życie. Teraz to jest w ogóle dziwne. Taka fajna świnia i nikogo niema.
Nie?

13:42 Speaker 4:
Jak świnia jest sama to trzeba brać i się nie zastanawiać.

13:46 Speaker 3:
No jak dziadek to ty Jak? Jak zwabić?

You might also like