Professional Documents
Culture Documents
Wesele Stanislaw Wyspianski
Wesele Stanislaw Wyspianski
LEKTUROWY
FRAGMENTY LEKTURY
PEŁNE ODPOWIEDZI
NA USTNĄ
Wesele
Przed sobą masz notatki, które pozwolą Ci się
przygotować do matury pisemnej i ustnej z tej
lektury.
Wszelkie treści zamieszczone w tej publikacji (teksty, zdjęcia itp.) podlegają ochronie
prawnej na podstawie przepisów z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskimi prawach pokrewnych
(tekst jednolity z 2006 r., Dz.U. nr 90, poz. 631 z późn. zm.). Bez zgody autorazabronione
jest m.in. powielanie treści, ich kopiowqanie, przedruk, przetwarzanie z zastosowaniem
jakichkolwiek środków elektronicznych, zarówno w całości, jak i w części. Zabronione jest
dalsze rozpowszechnianie, o którym mowa w art. 25 ust. 1 pkt b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
2
CHARAKTER BIOGRAFICZNY UTWORU
LUDOMANIA (CHŁOPOMANIA)
DRAMAT NEOROMANTYCZNY
SYMBOLIZM
EKSPRESJONIZM
Geneza "Wesela"
Akcja dramatu rozgrywa się w ciągu doby. Z nocy 20 na 21 listopada 1900 roku, w
czasie oczepin.
Miejscem akcji jest chata bronowicka, która tak naprawdę była dworkiem szlacheckim
Tetmajera (Gospodarza). Weselnicy bawią się w tzw. świetlicy.
Gatunek literacki
Obraz społeczeństwa
Mity narodowe
Wyspiański dzięki przywołaniu mitów narodowych dokonuje ich
demitologizacji, czyli demaskacji tj. obnażenia słabości i fałszu wiary
we wspaniałych rycerzy, oddanych patriotów, solidarnych rodaków.
mit szlachty jako przewodnika narodu (por. z "Panem Tadeuszem")
mit o narodowej solidarności (por. z "Panem Tadeuszem")
mit kosynierów - polskich chłopów spod Racławic, którzy stanęli do
walk
mit chłopa Piasta - pracowitego, będącego symbolem pierwotnej kultury
słowiańskiej
Wesele jako dramat łączący różne elementy tradycji
antyk - zasada trzech jedności (akcja dzieje się w jedną noc, w
bronowickiej chacie, która staje się roztańczoną polską szopką);
wprowadzenie na scenę chóru - Pan Młody/Hetman
dramat szekspirowski - obecność bohaterów fantastycznych i elementów
symbolicznych; współistnienie ich ze światem realnym.
dramat romantyczny - tematyka narodowa
dramat symboliczny - łączenie muzyki z plastyką, słowem i dźwiękiem;
wprowadzenie symboli; wykorzystanie symbolizmu i ekspresjonizmu
Dramat narodowy
Wyspiański, ukazując obraz polskiego podzielonego społeczeństwa pragnie
uwidocznić niemoc i nieodpowiedzialność Polaków, którzy nie dojrzeli do
walki narodowowyzwoleńczej. Konflikty z przeszłości i brak zjednoczenia
są tragedią tego narodu.
Autor ukazuje następujący stosunek gości do spraw narodowych:
obie strony pragną zmiany, ale nie wiedzą, jak to zrobić
inteligencja jest bezsilna, składa się z egzaltowanych poetów,
konserwatystów i ludomanów
przybycie Wernyhory wzbudza poruszenie, jednak widzimy bohaterów
biernych, czekających i niegotowych do walki
inteligencja i chłopi udają przyjaźń, wciąż pamiętają dawne krzywdy,
o czym świadczą chociażby wypowiedzi Dziada
Przestrzeń znacząca
realistyczna chata bronowicka - stanowi przykład polskiej szopki, na
środek wychodzą goście i tańcząc wymieniają między sobą krótkie uwagi
na różne tematy
symboliczna i wizyjna przestrzeń snu - w II akcie pojawiają się
postaci fantastyczne będące uosobieniem myśli i rozterek bohaterów
akt III - połączenie dwóch przestrzeni, powracamy do wymiaru realnego
gdy nastaje świt, ale wraz z nim nie znikają tajemnicze, fantastyczne
działania
Szopka
Konwencja krakowskiej szopki to rozwiązanie teatralne, które polega na
pojawianiu się na scenie dwóch, trzech postaci, które w tańcu wymieniają
krótkie dialogi tzw. klisze konwersacyjne, są to stereotypowe hasła,
które służyły społecznej i politycznej satyrze.
Postacie rzeczywiste
Osoby dramatu - postacie fantastyczne ucieleśniające niepokoje i lęki
bohaterów ze świata realnego
Chochoł - krzew róży zawinięty w słomę. Ukazuje się Isi, która wcale
się go nie boi i próbuje wygonić go z domu. Kiedy się zjawia w
weselnej izbie zapada zmrok. Symbol uśpienia narodu, martwoty,
niezdolności do działania, ale także ukrytej wolności.
OSOBY:
GOSPODARZ
GOSPODYNI
PAN MŁODY
PANNA MŁODA
MARYSIA
WOJTEK
OJCIEC
DZIAD
JASIEK
KASPER
POETA
DZIENNIKARZ
NOS
KSIĄDZ
MARYNA
ZOSIA
RADCZYNI
HANECZKA
CZEPIEC
CZEPCOWA
KLIMINA
KASIA
STASZEK
KUBA
ŻYD
RACHEL
MUZYKANT
podział na
ISIA bohaterów
realnych i
OSOBY DRAMATU: fantastycznych
CHOCHOŁ
WIDMO
STAŃCZYK
HETMAN
RYCERZ CZARNY
UPIÓR
WERNYHORA
Dekoracja
Noc listopadowa; w chacie, w świetlicy. Na środku izby stół okrągły, pod białym,
Izba wybielona siwo, prawie błękitna, jednym sutym obrusem, gdzie przy jarzących
szarawym tonem półbłękitu obejmująca i brązowych świecznikach żydowskich suta
sprzęty, i ludzi, którzy się przez nią zastawa, talerze poniechane tak, jak
przesuną. dopiero co od nich cała weselna drużba
wstała, w nieładzie, gdzie nikt o
Przez drzwi otwarte z boku, ku sieni, sprzątaniu nie myśli. Około stołu proste
słychać huczne weselisko, buczące basy, drewniane stołki kuchenne z białego
piskanie skrzypiec, niesforny klarnet, drzewa; przy tym na izbie biurko,
hukania chłopów i bab i przygłuszający zarzucone mnóstwem papierów; ponad
wszystką nutę jeden melodyjny szum i rumot biurkiem fotografia Matejkowskiego
tupotających tancerzy, co się tam kręcą w „Wernyhory" i litograficzne odbicie
zbitej masie w takt jakiejś ginącej we Matejkowskich „Racławic”. Przy ścianie w
wrzawie piosenki…. głębi sofa wyszarzana; ponad nią złożone
w krzyż szable, flinty, pasy podróżne,
I cała uwaga osób, które przez tę izbę- torba skórzana. W innym kącie piec
scenę przejdą, zwrócona jest tam, ciągle bielony, do maści z izbą; obok pieca
tam; zasłuchani, zapatrzeni ustawicznie w stolik empire, zdobny świecącymi resztami
ten tan, na polską nutę… wirujący dookoła, w brązów, na którym zegar stary,
półświetle kuchennej lampy, taniec kolorów, alabastrowymi kolumienkami dźwigający
krasych wstążek, pawich piór, kierezyj, złocony krąg godzin; nad zegarem portret
barwnych kaftanów i kabatów, nasza pięknej damy w stroju z lat 1840 w lekkim
dzisiejsza wiejska Polska. muślinowym zawoju przy twarzy młodej w
lokach i na ciemnej sukni.
A na ścianie głębnej: drzwi do alkierzyka,
gdzie łóżko gospodarstwa i kołyska, i U boku drzwi weselnych skrzynia ogromna
pośpione na łóżkach dzieci, a górą wyprawna wiejska, malowana w kwiatki
zszeregowani Święci obrazkowi. Na drugiej pstre i pstre desenie; wytarta już i
bocznej ścianie izby: okienko przysłonione wyblakła. Pod oknem stary grat, fotel z
białą muślinową firaneczką; nad oknem wysokim oparciem.
wieniec dożynkowy z kłosów; — za oknem
ciemno mrok — za oknem sad, a na deszczu i Nad drzwiami weselnymi ogromny obraz
słocie krzew otulony w słomę, w zimową Matki Boskiej Ostrobramskiej z jej
ochronę okryty. sukienką srebrną i złotym otokiem
promieni na tle głębokiego szafiru; a nad
drzwiami alkierza takiż ogromny obraz
Matki Boskiej Częstochowskiej, w utkanej
wzorzystej szacie, w koralach i koronie
polskiej Królowej, z Dzieciątkiem, które
rączkę ku błogosławieniu wzniosło.
Czas i miejsce akcji.
Zwróć uwagę na Strop drewniany w długie belki proste z
przedmioty znajdujące wypisanym na nich Słowem Bożym i rokiem
pobudowania.
się w domu. Porównaj z
RZECZ DZIEJE SIĘ W ROKU TYSIĄC
wygladem dworka w DZIEWIĘĆSETNYM.
Soplicowie.
AKT I
SCENA I
Czepiec, Dziennikarz
CZEPIEC DZIENNIKARZ
Cóz tam, panie, w polityce? Ja myślę, że na waszej parafii
Chińcyki trzymają się mocno!? świat dla was aż dosyć szeroki.
DZIENNIKARZ CZEPIEC
A, mój miły gospodarzu, A tu ano i u nas bywają,
mam przez cały dzień dosyć Chińczyków. co byli aże dwa roki
CZEPIEC w Japonii; jak była wojna.
Pan polityk! Sielanka, Wieś
DZIENNIKARZ
DZIENNIKARZ
Otóż właśnie polityków Ale tu wieś spokojna. —
mam dość, po uszy, dzień cały. Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
CZEPIEC byle polska wieś spokojna.
Kiedy to ciekawe sprawy.
DZIENNIKARZ
A to czytaj, kto ciekawy;
wiecie choć, gdzie Chiny leżą?
CZEPIEC
No, daleko, kajsi gdzieś daleko;
a panowie to nijak nie wiedzą, W scenie ukazany jest
że chłop chłopskim rozumem trafi, protekcjonalny stosunek
choćby było i daleko.
Dziennikarza do chłopów
A i my tu cytomy gazety
i syćko wiemy.
oraz brak świadomości
inteligencji co do roli,
DZIENNIKARZ jaką powinna spełniać.
A po co — ?
CZEPIEC
Sami się do światu garniemy.
SCENA IV SCENA VII
Radczyni, Klimina Radczyni, Klimina
KLIMINA RADCZYNI
Pochwalony, dobry wieczór państwu. Cóż ta, gosposiu, na roli?
RADCZYNI Czyście sobie już posiali?
Pochwalony — gospodyni… KLIMINA
[...] Tym ta casem sie nie siwo.
KLIMINA RADCZYNI
Macie syna. A mieliście dobre żniwo — ?
RADCZYNI KLIMINA
Tańcuje tam. Dzięka Bogu, tak ta bywo.
KLIMINA RADCZYNI
Niech się bawi; Jak złe żniwo, to was boli,
som ta dziwki, niech nie stoją. żeście się napracowali — ?
RADCZYNI KLIMINA
Jakoś mu nie idzie sporo, Zawszeć sie co przecie zgarnie.
bo się ino pogapuje. RADCZYNI
KLIMINA Dobrze sobie wyglądacie.
Panowie dziwek się boją; KLIMINA
zaraz która co przyniesie, I pani ta tyz nie marnie.
ino roz sie przetańcuje. RADCZYNI
RADCZYNI Jeszcze się widzicie młoda.
Wyście sobie, a my sobie. KLIMINA
Każden sobie rzepkę skrobie. Jak po Marcinie jagoda.
Matka, StarośćKLIMINA RADCZYNI
Myślałam, pomówię z matusią, Może jeszcze się wydacie — ?
toby wnuczka kołysała — ? KLIMINA
RADCZYNI A cóz sie ta tak pytacie?!
A toście wy skora, kumosiu;
ledwo że wkoło spojrzała,
już by mi synów swatała — ?
POETA RACHEL
Żeby mi tak rzekła która, Ach, bon soir
sercem już dysponująca, ŻYD
tak po prostu: „no, chcę ciebie”, Moja córka.
jak jaka wiejska dziewczyna… RACHEL
MARYNA Jedna mnie tu zwiodła chmurka,
To niby ja ta dziewczyna, jedna mgła, opary nocy;
ja oświadczyć się mająca? ta chałupa rozświecona,
Skądże taka pewna mina? z daleka, jak arka w powodzi,
[...] błoto naokoło, potopy,
MARYNA hukają pijane chłopy;
Słucham, co to za wymowa! ta chałupa rozświecona,
POETA grająca muzyką w noc ciemną,
Słowa, słowa, słowa, słowa. wydała mi się arcyprzyjemną,
MARYNA jako arka, na kształt czarów łodzi,
Ale gdzie ta, ale gdzie ta! i przyszłam — — tate pozwoli…?
POETA
Jakaż znów refleksja nowa?
MARYNA
Pan poeta, pan poeta. SCENA XIX
Pan Młody, Rachel
RACHEL
Poeta jest dekadentem, Ensemble jak z feerii, z bajki,
ach, ta chata rozśpiewana,
flirtuje dla zabawy z
jakby w niej słowiki dźwięczą,
kobietami. Maryna
i te stroje ukąpane tęczą.
(gościni z miasta) jest PAN MŁODY
świadoma postawy Ma pani słuszność, ćmy brzęczą
mężczyzny. Również się z najwięcej wokoło świec:
nim bawi. Ale także drwi. gdzie błyska, muszą się zbiec.
ukazanie
lekkomysl-
ności
chłopów
DZIAD JASIEK
Patrzcie, kumie, patrzcie, kumie, Zdobyłem se pawich piór,
jak sie wam to przydarzyło. nastroiłem pawich piór:
OJCIEC pawie pióra ładne,
Pan Bóg daje, Pan Bóg bierze; pawie pióra kradnę:
ani mi sie o tym śniło. postawie se pański dwór!
DZIAD Zdobędę se pański dwór,
Piękne pany, szumne pany, wywlekę se złoty wór:
i cóż wy na to mówicie, złoty wór wysypie
że to niby różne stany — ? ludziskom przed ślipie:
OJCIEC nakupie se pawich piór!
Co tam po kim szukać stanu.
Ot, spodobała się panu.
Jednakowo wszyscy ludzie.
Ot, pany się nudzą sami,
SCENA XXXVIII
to się pięknie bawiom z nami. Poeta, Panna Młoda, Pan
DZIAD
Bawiom, bawiom, moiściewy, Młody
Grzech, Krew, Szatana toć były dawniej gniewy!
Nawet była krew, rzezańce
i splamiła krew sukmany. POETA
[...] Ach! pan młody! — ty pan młody!
OJCIEC Słuchaj, przecie ty poeta
Ot wy, dziadu, jakby kruk, i ty dzisiaj sprawiasz Gody!
włóczycie się przy weselu. PAN MŁODY
DZIAD Ja szczęśliwy, do gospody
Hej hej, stary przyjacielu, sprosiłbym tu cały świat:
będzie pan twój wnuk. takim rad, takim rad.
POETA
Zaprośże tego chochoła;
tam za oknem skrył się w sad.
PAN MŁODY
Cha cha cha — cha cha cha,
przyjdź, chochole,
Dziad jest postacią, która
na Wesele,
łączy teraźniejszość z zapraszam cię ja, pan młody,
przeszłością. Pamięta wraz na gody
rabację galicyjską i do gospody!
krzywdy ze strony szlachty. PANNA MŁODA
Mówi o pozornym Jest na tyle jeść i pić,
połączeniu tych dwóch mozes sobie z nami kpić!
grup społecznych. PAN MŁODY
Dla nas samych dość za wiele;
przyjdź, chochole, zaproszenie
na Wesele! chochoła,
koniec aktu I
SCENA II SCENA III
Gospodyni, Isia, Klimina Isia, Chochoł
KLIMINA CHOCHOŁ
w drugiej izbie Kto mnie wołał,
Juz cepiny, juz cepiny, czego chciał —
podciez tam, podciez juz, zebrałem się,
na mężatki szyćkie mus. w com ta miał:
jestem, jestem
Obiedwie zaświecają małe łojówki i z na Wesele,
płonącymi świeczkami w rękach idą ku przyjedzie tu
Weselu, gdzie się odbywają oczepiny. Po gości wiele,
ich odejściu chwilę Isia sama bawi się żeby ino wicher wiał.
rozkręcaniem i przykręcaniem lampki i Co się w duszy komu gra,
patrzy we światło. Północ bije na zegarze co kto w swoich widzi snach:
w izbie. czy to grzech,
czy to śmiech,
czy to kapcan, czy to pan,
na Wesele przyjdzie w tan.
[...]
ISIA
Idź precz, idź precz, na pole,
huś ha, hulaj, chochole!
CHOCHOŁ
Kto mnie wołał,
czego chciał,
. . . . . . . . . . . . . . . . . .
Na weselu zjawia się chochoł,
który zapowiada przyjście zjaw,
które mają wyrażać ukryte
pragnienia i głos
bohaterów.Tajemnicza postać
pojawi się także w końcowej
scenie dramatu.
SCENA V
Trzeba by do służby narodu
błaznów całego zastępu;
palą się hajduki w męce,
Marysia, Widmo z własnego bólu się śmieją;
gasną świece narodowe,
WIDMO okropne rzeczy się dzieją,
Miałem ci być poślubiony, śmiechem i szyderstwem biegu
moja ślubna ty. obudzić, ośmielić zdolne
MARYSIA serce spodlone, niewolne,
Bywałeś mój narzeczony, które naszą krew zaprawia.
przyrzekałeś mi. STAŃCZYK
WIDMO A wolicie spać —
Byłaś dla mnie słońce złote, DZIENNIKARZ
w moim domku zimno mnie. To jedno!
[...] Usypiam duszę mą biedną
WIDMO i usypiam brata mego;
Potańcujmy raz dokoła, wszystko jedno, wszystko jedno,
potem zaś znów mus mnie iść. tyle złego, co dobrego,
MARYSIA okropne rzeczy się dzieją.
Som tu twoi przyjaciele, [...]
ostań chwile. STAŃCZYK
[...] Zaśpiewałeś kruczy ton;
WIDMO tobież tylko dzwoni w głuszy
Kochaj…! pogrzebowych jęków dzwon?
MARYSIA — — — — — — — — — — — —
Precz, nie sięgaj lic. A słyszałżeś kiedy, z wieży
WIDMO jak dźwięczy i śpiewa On?
Nie broń mi się — nic to, nic… DZIENNIKARZ
MARYSIA Zygmunt, Zygmunt…
Zimnem dołu wieje strój, [...]
ty nie mój, ty nie mój! STAŃCZYK
WIDMO Commediante,
Mus mnie woła, mus mnie woła, dla ciebie błazeńska laska
raz dokoła… [...]
MARYSIA Scena z Widem DZIENNIKARZ
nawiązuje do
Stój, ach, stój! Nie chcę żadnych więcej prób.
romantycznej wizji
Serce miałem kiedyś młode,
miłości. Symbolizuje
porwałeś mi serce młode,
utracone pragnienia i
marzycielstwo wlałeś jad goryczny w krew.
bohaterki. BłądzenieNie widzę, nie widzę dróg,
zaćmił mi się Bóg…
SCENA VII STAŃCZYK
Fata pędzą, pędzą Fata —
Scena z Dziadem i
Upiorem to spotkanie
uczestnika rabacji z
Jakubem Szelą. Ukazuje
Scena między Panem Młodem konflikt między panami a
i Hetmanem symbolizuje
chłopami. Upiór nie
zdradę stanu, której
pozwala zapomnieć o
dokonuje Pan Młody. Tak
wzajemnych krzywdach.
naprawdę ma poczucie, że
źle robi, żeniąc się z chłopką
SCENA XXIV SCENA XXVI
Gospodarz, Wernyhora Gospodarz, Jasiek
WERNYHORA GOSPODARZ
Sława, panie Włodzimierzu, Siodłać konia, dosiądź szkapy,
zjechałem tu gość. pojedziesz zwoływać chłopy!
GOSPODARZ JASIEK
Spocznij, Wasza Mość; Jechać, teraz, trzeba — — ?
żona stroi się w alkierzu… GOSPODARZ
[...] Musi!
GOSPODARZ JASIEK
Rzecz daleka — taka bliska, Zagubię się w tej celuści,
ktoś mi znany, niespodziany; wszędy straszne błotne chlapy.
ktoś, o którym jeszcze wczora GOSPODARZ
tylko we śnie, tylko w marze: Aleś Jasiek, co przeleci!
Pan-Dziad z lirą JASIEK
[...] Konia se odwiąze z szopy!
WERNYHORA GOSPODARZ
Ja z Rozkazem. Musi! Ważne rzeczy.
GOSPODARZ [...]
Rozkaz-Słowo! GOSPODARZ
Dawno serce już gotowo wręcza Jaśkowi złoty róg, który otrzymał był od
tem wezwaniem piorunowem. Wernyhory
[...] Masz w łapę, to jest dar.
GOSPODARZ JASIEK
To jak ze snu prawda żywa, Szczyre złoto, cóż to?
chwila dziwnie osobliwa. GOSPODARZ
Jakiż rozkaz? Czar!
[...] Owiń se o szyję sznur
WERNYHORA i dzierż mocno cięgiem róg.
Ma być jawne, co jest krytem; Bacuj u rozstajnych dróg,
co dalekie było — blisko. by cię jaki czart nie zmóg.
Dziś u Waści weselisko; Nie chylaj się nigdzie po nic,
prawie że są wszyscy społem; ino leć.
roześlesz wici przed świtem; JASIEK
niech jadą we cztery strony. Do samych granic!
[...] [...]
WERNYHORA JASIEK
Bądź gotów, nim wstanie Słońce. który był wybiegł, wraca, chylając się za czapką
GOSPODARZ porzuconą na podłodze
Wstaną kosy w słońca świcie; Moja copka z pawim piórem.
będę gotów! GOSPODARZ
WERNYHORA Stawaj tu przed trzecim kurem.
Przysiąż Słowo.
GOSPODARZ
Rzekłem.
WERNYHORA
Przysiąż. Sceny z Gospodarzem,
Wernyhorą i Jaskiem
pokazują brak gotowości
szlachty do bycia
przewodnikiem narodu.
Gospodarz powierza ważną
misję młodemu
lekkoduchowi.
SCENA XXVIII SCENA XXX
Gospodarz, Gospodyni, Gospodarz, Gospodyni,
Staszek Goście z miasta
GOSPODARZ
Patrzaj, Hanuś!
GOSPODYNI WSZYSCY
Scęście w ręku! Co się dzieje??
[..] Co się stało?
GOSPODYNI GOSPODYNI
Cała złota, Ot, szaleje!
o mistyrna tyz robota. GOSPODARZ
Któż to zgubił? — Schować trzeba. Wy a wy — co wy jesteście:
GOSPODARZ wy się wynudzicie w mieście,
Zwołać ludzi — spadło z nieba; to sie wam do wsi zachciało:
trza pokazać zgromadzeniu. tam wam mało, tu wam mało,
[...] a ot, co z nas pozostało:
lalki, szopka, podłe maski,
farbowany fałsz, obrazki;
SCENA XXIX Szlachcicniegdyś, gdzieś tam, tęgie pyski
i do szabli, i do miski;
Gospodarz, Gospodyni kiedyś, gdzieś tam, tęgie dusze,
półwariackie animusze:
kogoś zbawiać, kogoś siekać;
GOSPODYNI
dzisiaj nie ma na co czekać.
Ni ma cego — Scęście w ręku;
Nastrój? macie ot nastroje:
tego z ręki się nie zbywa,
w pysk wam mówię litość moje.
w tajemnicy się ukrywa,
pluje
światom się nie przekazuje:
Scęście swoje sie szanuje!
[...]
GOSPODARZ
Rzuć do skrzyni!
Prawdziwieś do ręki wzięła;
szczęście swoje się szanuje,
czyli Piekła dar, czy z Nieba —
aleć jensze szczęście moje.
Trzy ostatnie sceny aktu II
pokazują egoizm Polaków i
dbałość tylko o swoje
szczęście (chowanie
podkowy). Gospodarz zdaje
się oszaleć po
uświadomieniu sobie, jaka
odpowiedzialność została mu
powierzona.
Akt III
SCENA I
SCENA XXXIV
Gospodarz
Chodzi tam i sam; zatrzaskując zamyka
JASIEK
to jedne, to drugie drzwi, które ktoś Maryś, panie, panie — Jezu!
od zewnątrz otworzy; wreszcie znużony koń w podwórcu padł.
położył się na zestawionych krzesłach, rozglądając się
Cóż wy — Hanka — Jaga — hej,
drzemiący. Pokój jest ciemny.
cóż wy — cóż to, Jaga — ej
Wszystko już odtąd mówione półgłosem. — — — — — — — — — — — —
Cóż to, co to, czy zaklęci:
stoją wsyscy jak pośnięci;
słysta[533], Hanuś, Błażek, matuś,
panie młody, Czepiec, tatuś,
panie, cóż to — czy zaklęci;
SCENA stoją syscy[534] jak pośnięci;
SCENA XXXIII — — — — — — — — — — — —
Aha; prawda, żywy Bóg,
Poprzedni, Haneczka, Zosia
przecie miałem trąbić w róg;
kaz ta[535], zaś ta, cyli[536] zginoł,
Wszyscy pochyleni, półklęczący, cyli mi sie ka[537] odwinoł —
zasłuchani; silnie dzierżąc w kajsim zabył[538] złoty róg,
ostał mi sie ino[539] sznur.
prawicach kosy; to imając szable, ze
— — — — — — — — — — — —
ściany pochwycone; to znów jakieś Z izby głębnej, od chwili, wszedł był, w tropy za
flinty i pistolety; w tym Jaśkiem, kołyszący się słomiany Chochoł.
zasłuchaniu jak w zachwycie duszy;
dłoń do ucha przychylona. — Słychać
było rzeczywiście tętent, który
nagle bliski, coraz bliższy — tuż
ustał — — słychać po chwili ciężkie
SCENA XXXV
kroki szybkie, gwałtowne, w sień, w
drugą izbę, aże we drzwiach w głębi
Wybiega przez drzwi weselne, przeciskając się
staje pierwszy drużba:
przez gromadę znieruchomioną; — słychać tupot
jego kroków w sieni — to raz się zastanowi, to
dalej biegnie; …w trop za nim kołysze się
Chochoł, szeleszcząc słomą po potrącanych
ludziach.
Od sadu, od pola, we świetle szafiru, co idzie
jak łuna błękitna — głosy się cisną przedrannych
Zwróć uwage na didaskalia ptasich świergotań; niebieskie to Światło
w akcie III, to w nich wypełnia jakby Czarem izbę i gra kolorami na
Wyspiański oddaje ludziach pochylonych w pół-śnie, pół-zachwycie.
— Przeze drzwi w głębi wraca Jasiek i patrzy
tajemniczą atmosferę
dokoła, i oczom nie wierzy, i coraz się słania
niepokoju. Bohaterowie od grozy.
tłoczą się nad ranem w
chacie i wyczekują nadejścia
kosynierów.
SCENA XXXIV CHOCHOŁ
w takt się chylą a przygrywa
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
Przez drzwi głębne od chwili wsunął się był za Jaśkiem czapkę wicher niesie,
tropiący Chochoł; a teraz na skrzynię malowaną się róg huka po lesie,
wygramolił i ze skrzyni tak do drużby poczyna: ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur[557].
CHOCHOŁ PtakKogut pieje.
To ich Lęk i Strach tak wzion, JASIEK
posłyszeli Ducha głos: jakby tknięty, przytomniejąc
rozpion sie nad nimi Los. Jezu! Jezu! zapioł kur!
JASIEK Hej, hej, bracia, chyćcie koni!
Tak sie męcą, pot z nich ścieko, chyćcie broni, chyćcie broni!!
bladość lica przyobleko; — Czeka was WAWELSKI DWÓR!!!!!
jak ich zwolnić od tych mąk? [...]
CHOCHOŁ JASIEK
Powyjmuj im kosy z rąk, aże ochrypły od krzyku
poodpasuj szable z pęt, Chyćcie broni, chyćcie koni!!!!
zaraz ich odejdzie Smęt. A za dziwnym dźwiękiem weselnej muzyki wodzą się liczne,
Na czołach im kółka zrób, przeliczne pary, w tan powolny, poważny, spokojny,
skrzypki mi do ręki daj; pogodny, półcichy — że ledwo szumią spódnice sztywno
ja muzykę zacznę sam, krochmalne, szeleszczą długie wstęgi i stroiki[558] ze
tęgo gram, tęgo gram. świecidełek podzwaniają — głucho tupocą buty ciężkie —
JASIEK taniec ich tłumny, że zwartym kołem stół okrążają,
który był uczynił rzecz ocierając o się w ścisku, natłoczeni.
Ka te kosy złożyć — — ? JASIEK
CHOCHOŁ Nic nie słysom, nic nie słysom,
W kąt. ino granie, ino granie,
jakieś ich chyciło spanie…?!
Dech mu zapiera Rozpacz, a przestrach i groza obejmują go
martwotą; słania się, chylą ku ziemi, potrącany przez
SCENA XXXIV zbity krąg taneczników, który daremno chciał rozerwać; — a
za głuchym dźwiękiem wodzą się sztywno pary taneczne we
wieniec uroczysty, powolny, pogodny — zwartym kołem,
weselnym —
JASIEK
Kogut pieje.
Chytajom sie w tan.
JASIEK
CHOCHOŁ
nieprzytomny
Już nie czują ran.
Pieje kur; ha, pieje kur…
JASIEK
CHOCHOŁ
Zniknoł czar!
nieustawną muzyką przemożny
CHOCHOŁ
Miałeś, chamie, złoty róg….
To drugi CZAR!
A zaklęte słomiane straszydło, ująwszy w niezgrabne racie
podane przez drużbę patyki — poczyna sobie jak grajek-
skrzypek — i — słyszeć się daje jakby z atmosfery błękitnej
idąca muzyka weselna, cicha a skoczna, swoja a pociągająca
serce i duszę usypiająca, leniwa, w omdleniu a jak źródło
krwi żywa, taktem w pulsach nierówna, krwawiąca jak rana
świeża: — melodyjny dźwięk z polskiej gleby bólem i rozkoszą
wykołysany.
[...] Na scenie pojawia się Chochoł, który
drwi z biesiadników i Jaśka. czaruje
uczestników wesela, pokazując tym
samym, że polskie społeczeństwo
pogrążone jest w marazmie i pustym
oczekiwaniu, przerzucaniu się
odpowiedzialnoością. Tragedia
JAnka, polega na tym, że starsi
powierzyli mu zadanie, którego nie
mógł wykonać.
Poradnik rozprawkowy
1. Przeczytaj uważnie polecenie.
4. Zastanów się nad wnioskiem, który wynika z przemyśleń a-c np. Postać
inteligenta w dramacie Wyspiańskiego to m.in. ignorant, który pod pozorem
wzniosłych haseł dba tylko o dobro prywatne.
7. Skonstruuj argumenty do tezy tzn. jak ona się realizuje w tych tekstach np.
Negatywny obraz inteligenta w "Weselu" ponieważ:
a) argument 1 - nie jednoczą społeczeństwa + przykład 1 - pozorne połączenie w
wyniku małżeństw (chłopomania);
b) argument 2 - żyją w świecie marzeń, ciągłej zabawy + przykład 2 - Nos jako
dekadent.
Wesele
Artysta jako bohater literacki. Omów zagadnienie na podstawie "Wesela"
S. Wyspiańskiego. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany
kontekst.
Inteligentami w "Weselu" jest Pan Młody oraz jego goście z miasta: Poeta,
Dziennikarz, Nos. Część z nich, choć odebrała wykształcenie woli patrzeć przez
palce na rzeczywistość, myśląc o swoim szczęściu prywatnym. Część wypacza hasła
integracji narodu ulegając ludomanii (chłopomanii). Inteligencja w "Weselu" nas
także bawi, poprzez karykaturalne przedstawienie wybranych postaci,
wyolbrzymienie ich cech autor pragnie pokazać czytelnikowi obraz współczesnych
mu dekadentów należących do bohemy krakowskiej.
Mit szlachty jako przywódcy narodu zostaje ukazany na przykładzie ich potomków
czyli inteligencji, szczególnie Gospodarza, który otrzymuje od Wernyhory złoty
róg, symbol zrywu narodowowyzwoleńczego, który mężczyzna oddaje młodemu,
nieodpowiedzialnemu chłopakowi, pokazując tym samym swój brak gotowości to
bycia liderem i poprowadzenia chłopów do powstania.
Mit o narodowej solidarności zostaje pokazany na przykładzie dwóch grup
społecznych: inteligencji krakowskiej i chłopów, mieszkańców Bronowic. Choć
bawią się wspólnie na weselu, tak naprawdę dzieli ich odwieczny konflikt miedzy
panami, a sługami.
Mit kosynierów, czyli chłopów patriotów zostaje zdemaskowany poprzez
przywołanie rabacji galicyjskiej oraz tego, że chłopi nie mają świadomości
narodowej (Panna Młoda), a jeśli nawet chcą coś zrobić, interesują się światem
(Czepiec) to są wyszydzani przez inteligencję (Dziennikarz).
Wzorzec pracowitego chłopa Piasta. Na przykładzie Jaśka i innych drużbów i
druhen widzimy, że młodzież chłopska skłonna jest bardziej do zabawy niż do
ciężkiej pracy. Jasiek gubi złoty róg, kiedy schyla się po czapkę z pawimi
piórami, co symbolizuje przywiązanie chłopaka do indywidualnego szczęścia oraz
brak refleksji.