Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 400

B eeed etto B rm ® 9 Ewa W ipszycka

Historia starożytnych Greków


....tom I
D o k o ń c a wojem-.perskich.

Państwowe Wydawnictwo Naukowe


\yarszawa 1988
Obwolut;? i okładkę projektował .. *. . t R.-
Zygm unt Z iem ka
Redaktor.
Ma>ią ŚMowćonęJc
Układ typograficzny
T adeusz P iaseck i
Rorektórki
Ewa D ąbrow ska, B arbarą O strow ska,
Janina Wanat
Redaktor kartograf-.. :
S ław om ira Jarocińska

Tytuł dotowany przez


Ministra Edukacji Narodowej

•© Copyright b,y
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1988

ISBN 83-01-06653-9 t. 1-2


ISBN 83-01-06654-7 t. ł

Państwowe Wydawnictwo Naukowe


Wydanie I Nakład 30.000+280 egzemplarzy.
Arkuszy wydawniczych 42,5. Arkuszy drukarskich 25,5
+6,0 ark. wkładek kredowych. * ■
Papier na tekst offsetowy kl. III 65 g, rola 70 cm
na wkładki 2 str. kredowany kl. III 120 g, 70x100 cm z importu.
Oddano do składania w kwietniu 1986 roku.
Podpisano do druku w listopadzie 1987 roku.
Druk ukończono w grudniu 1987 roku.
Zamówienie nr 2444/11/86. IC-30. jCena zł 740,-
Drukarnia im. Rewolucji Październikowi]
w Warszawie
; •i ' >*
'■
'

i ; *'• r * . A\ "

i.,;-
. ■
4 ;
Słowo wstępne
- ■ x ^-J;U-"

Zgodnie z tradycją w.ypą,da nam zacząć.tęn podręcznik o«fwstępnych wyjaśnień. Przede


wszystkin chceipy; aby książka zerkała,ze zwyczajowym układem podręcznikowego
wykładu,, w- którym .wszystko, (lub prawie wszystko) jest ustalone , i podane do
przyswojenia W;9Statec?^ej:Wersji. Wiedza o Starożytności, tak jak cala nauka^jest ęjągle
w stąpię s ąwabią !się,ulęga przekształceniom i wzbogaceniu. Badania nądspojecznoś-
ciami-star3Żytnyrhi,.przeżyvVają -w ostatnich latachgłębpkiecprzemiany odnawiające
wizję aptykił, wymagające refleksji krytycznej nad tym, co.w tej materii zbjidpwały
d ■; r - -
! Nie chcielibyśmy i nie potrafilibyśmy ukryć przed Czytęlnikiem zmiennej.ńątujy
naszej dyscypliny. Pragniemy pokazać, w jakich'kierunkach idą badania naszych czasów
i jak dochbdzi do odnawiania obrazu prkeszlośći.
Pfżyj ?cie takiej iasądy •sklbniło. nas do ustalenia ukłądu wewnętrznego, który
wyłamuje uę z dotychczasowych obycżajdwpfżeśtrzeganyfcfrwpolsk-ićfipódręćzmkach/
W zasadzie staraliśmy się, aby treść zPstąła przedstawiona w dwóch płaszczyznach,
jedną star pwijby; wykład. *' interpretacji uznąnych*za
Względnie ;uśjalone, .driugsj - kwpśtię-,|ppim^,i.;niezbędne, odwołania dp prąc specjali­
stycznych l^-u&ądąne, ,apy „wykład” był pełny i
żjrózpmiał i be^ffy^i|db9 SÓtcl%.g^^!9 ^ajir-^Nrle wszędzie było to możliwe, Przedstawiając
kyfęstie;,v,ątpliwe,;St;M.ą^śniy się ograiuę?ąć. informację bibliograficzne; historyk
s©rpżyrot śęi.i.ta&do,hięh.^rafij. piespócjąlistąrzaJłko. miałby okazję,sięgać pojtrudno
zazwyczaj .d6s.tępnę;:prące.-,^ażniejsźe: bylb dla.,nąs tąkie 'przedstawienie, materii,
spornej, aby Czytelnik zrozumiał, dlaczego dane kwestie sg dyskusyjne i -w. jakim
kiferunku idą .proporcję j.i£h rozwi^zhii. . . .. r, ,r
I , Kilks! słów wypada powiedzieć- o żąsadach,-którymi. się kierowaliśmy .przy-
opracpyrywaniti ;ustępówf.zawierających- bibliografię, -umieszczonych .po poszczegól­
nych rozdziałach., ZnąlazlyĄię w, nich-tytuły, prąc, które inspirowały nasze wywody..Jest
tp więę fprma uznanią naszy<^. .długów, ą nie próba żąopatrzema podręcznika w,listy
pfac .podśtawpwych. i.Pp bibiiografićzne wskażóyrki odsyłamy do. tomu.,.drugiej)
Vadetnecu m historyka starożytnej Grecji i iŁsy/nM,, w .którym, znajduje siębardzo,
obszeraa bibliografiąprac pplskich i.obcyęhi podaj.ąęą iue tylko tytuły-ale i rady, jak się
poruszać w masie prac specjalistycznych i jaką wartość przynajmniej część z nich, te
najważniejsze, przedstawiają.
Dalej chcemy uprzedzić Czytelnika* że ilustracje tej książki nie są pomyślane jako
jej ozdoba (ściślej-nie tylko jako jej ozdoba), lecz jako element integralny., gdyż
zastępują szczegółowy wykład. Nie można ich pomijać przy czytaniu. Jeszcze jedna
rzecz ważna: pod niektórymi z nich zamieściliśmy obszerne podpisy. Zawierają one
informacje, których następnie nie powtarzamy w tekście.
Ortografia nazw gćografięznycU, Imion Własnych, nazw instytucji, dla których nie
mamy polskich odpowiedników, jest daleka oc| konsekwencji, gdyż takowa jest po
prostu niemożliwą. Poza nażwapn o formie użtalcjnej i powszechnie przyjętej, staraliśmy
się chronić greckie formy językowe rezygnując z form zlatynizowanyćh (piszemy
Ajschylos, nie Eschyl, Tukidydes a nie Tpcydydes). Jest to zgodne z tendencją
europejskiej kultury od początków XIX w., starającej się nawiązywać do helleńskich
źródeł bez rzymskiego pośrednictwa. Trzymaliśmy się zasady, aby, nie wprowadzać:
nadmiernych innowacji. Bfaliślny też pod uwagę rozwiązania zaproponowane przez
Annę Świderkównę w jej tłumaczeniu Dziejów Grecji N. G. L. Hammonda. Tak jak ona
stosowaliśmy zasadę oddania “greckiej thety-przez th -(z wyjątkiem słów dobrze
znanych-jak Termópile—gdzie th byłoby przykrym dla oka przejawem pedanterii).
Nazwaliśmy naszą książkę wbrew obowiązującej tradycji,1a. :ża to zgodnie-z
antycznym sposobem myślenia* ,,Historią Greków” a nie‘Grecji, gdyż będzie w'niej;
mowa o Grekach żyjących i tworzących grecką cywilizację w różńych krainaćh, których
do Grecji żadną miarą zaliczyć nie mpźjja: w Iranie, Syrii* Egipćie* na Sycylii-czy-na
wybrzeżach.Morza Czarnego. : ‘
Wszystkie daty-jeśli pie opatrzyliśmy ich osobną wzmianką - odnoszą- się dp:
czasów przed naszą etą.

Charakterystyką środowiska geograficznego,

Charakterystyka' środowiska geograficznego, tradycyjnie umieszczana na wstępiei


podręczników historii, milsi być' w naszym przypadku potraktowana szczególnie
poważnie i głęboko. Obszary, na których rozwijała się cywilizacja grecka, są bowiem tak!
odmienne pod każdym względjpm od znanych nam ;krain Europy; Środkowej1,- że
informacje geograficzne o ńićl| trzeba studiować tak, jak studiujemy dzieje wojeń ćży
wierzeń. Skromną wiedza potoczna o Grecji’nikwiele się Czytelnikowi przyda, składa'
się na,nią zbyt wiele błędpyph poglądów* sądów powierzchównyćh* turystycznych
zachwytów i nieporozumień. r
W starożytności osądy greckie rdzsianę były na olbrzyinimi tipszarze- ód wschód-
nich wybrzeży dzisiejszej Hiszpanjij po środkoWą Azję i Peńdżab. My jednak skupimy
się we wstępie na charakterystyce Ziem, na których cywilizacja grecką się uformowała
do początków VIiI wieku. NoWę krąiny, W których Grecy osiedlili-się w późniejszych
czasacii, opisywać będziemy w odpowiednich rozdziałach'. W;granicach tego-pierwot­
nego kręgu znajdzie się póludnioWa''’część PÓlwyspu Bałlpnsklegó“''wyspy 'Mofza:
Egejskiego oraz jego wschodnie wybrzeża. i-
O geograficznym charakterze Grecji i jej podziale ną naturalne krainy, o któryćh
będzie mowa niżej, decyduje bardzo szczególny układ gór. Północna Grecja przecięta
jest wysokim łańcuchem Pindosu biegnącym w zasadzie z północy na południe:;Ha
zachód od niego, inne, drugorzędne łańcuchy układają się mniej wjęcej w tym samym
kierunku, docierając niemal do samego morza i zostawiając niewiele miejsca na równiny.
Na wschód od Pindosu niższe już'góry układają się ze wschodu ną zachód tworząc w ten
sposób krainy geograficzne wyraźnie od siebie oddzielone: Podobny układ zachowują
góry znajdujące się w pobliżu zachodńich wybrzeży Azji Mniejszej. Kompleksy górskie
Peloponezu, wypięttżąjące Się zwłaszcza w jego środkowej części, podporządkowane są
znowu kierunkowi północ-południe.
Wysokości szczytów:
01imp-2£>86 m ,
Smolikas (=Pindos)-263Q m.
Idi (Kreta) -2456 m
Tymphrestos (Rtolią)-23iP m
Parnas (Becjcja) - 2459 m
Prafitis (Lakonia) -2407 m
Kylłene (Achają)-2 3 7 4 m.
Rzut óka na tó -zestawienie uwidacznia' nam, że mamy ;do czynienia z górami
wysokimi (zwłaszcza w łańcuchach biegnących z północy na'południe), zachowują one
długo pokrywę śnieżną. W najwyż?żyęh miejscach górskich Kompleksów Zalega wieczny
śnieg.'Daje tó szczególne piekły: wiosną 'i latem z pokrytej typową roślinnością
śródziemnomorską doliny-lakońskiej, w której panuje upal, widać oślepiające białe
szczyty Tajgetos. Zanim naućzóńcj się produkować sztucznie lód, zwożono z gór śnieg
dla ochładzania potraw. We wśchodniej części Grecji, podobnie jak i na zachodnich
wybrzeżach Azji Mniejśżej występują góry niższe (do11500 m) i pagórki
Bieg łańcuchów górskich deęyjiju.je '9 podziale półwyspu na naturalne krainy
geograficzne: Macedonię, Tesalię, Epi{,“RoKdę, Beocję, Attykę, Megatydę, Przesmyk
Koryncki, Achaję, Arkadią, Ehctó, Mesenię, Lakonię. :
Wysokie łańcuchy górskie zdecydowanie-odcinają Grecję od reszty Europy, choć
biegły przez nie szlaki-ku północy,‘kii Dunajowi.'Najważniejszy z nich zaczynał się u
Zatoki Saionickiej (od‘współczęśńjrcji'Śalonik), prowadził na północ wzdłuż Aksejosu
(dziś Wardąru). Roptakty tą drogą iligtjy nie były ihtóńsywne, a Grecy nie podejmowali
prób kolppizpwania pólńocnych obszatów poza wybrzeżami. Równin na terenie Grecji
jest niewiele. Największe tejrehy równinne Znajdują się w Tesalii, mniejsze już w Beocji,
Lakonii i Mesenii. Inne są najczęściej dolinami' 'położonymi, między łańcuchami
górskimi. - ( ■ '• -j
Wysokość nad poziofnęrn 'morź^ określai charakter roślinności ii klimat 'W
większych masywach górskięb móżpą' przekroczyć granicę uprawy oliwki i znaleźć
kolejne siiefy europejskiej roślinności, -aż po linię wiecznego Śniegu. Ten. kontrast
między roślinnością typu południowego a- lasami gótSkimi jeśtńiezmiernie charaktery­
styczny dla Grecji. W dolinach i na niżsżych żboczach'gór, wszędzie tam, gdzie istnieje
gleba, znajdzieiny bardzą intenfcywną fóślihność, na którą składają się zboża (głównie
pszenica, uprawiana na^etóp 1200 m, ip mniejszym Stopniu jęczmień), winna latorośl
(do 1250 m), oliwki (znaężnife ńizej, dó 750 jh), drZeWa owocowe: jabłonie, grusze, figij'
migdałowce. Pospolite są, typowe'dla bąsenu śródziemnomorskiego, morwy, pistacje,
wiecznie zielone dęby, oleandry. fcjzęśte dziś w sadach, gackich pomarańcze i cytryny
nie były w starożytności uprawiąhę, brzoskwinie; rozpowszechniły się dopiero,w czasach
rzymskiego panowania.' | ■
Współczesny podróżnik przybywającym północy uderjzony jest jąłpwośeią znacznej
części niższych, lańęuchów górskich.- Nagie zbocza, . pokryte co najwyżej . niskimi
krzewami, skąpymi kępątni traw i.;,ziół między głazami, dominują.,W; pejzażu .Grecji
środkowej i Peloponezu..Zapewne w starożytności,- przede wszystkim w starszych
epokach, znaczną. część tych gór pokrywała roślinność, .zniszpzona przez , ludzi
ścinających drzewa na opal, karczujących lasy, aby zdobyć nowąvziemię pod; uprawę.
Roślinność górskich zboczy cierpiała także z powodu powszechnego obyczaju wypa­
sania na nich stad bydła. Zwłaszcza kozy powodowały wielkie szkody obgryzając młode
drzewka i krzewy. Konsekwencją zniszczenia lasów była erozja gleby. W efekcie
powstał niezmiernie frapujący kontrast między bujnością roślinności terenów równin­
nych a bezpłodnością gór. |

K lim at

Grecja,, należy,„do strefy^ klimatycznej śródziemnomorskiej zależnej od wiatrów:


zachodnich.(znad Atlantyku), niosących wilgoć i południowych (z Sahary), powodu­
jących suszę.,Pewne modyfikacje wprowadzają wiatry wiejące z głębi Bąjkanów, znad
chłodnych wód Morza Czarnego i z wnętrza Azji Mniejszej...Od połowy czeęwca.dp
połowy wrześnią opady są zupełnie wyjątkowe przy wysokichśrednich .temperaturach
dobowych (26-28 "). Znaczna część krótkich rzek greckich w y ^ t^ rw .ty m ^ i^ sięj^
zostaje Ograniczona, do niewielkiej nitki Wody sączącej się wśród kamieni. Roślinność,
poza drzewami, jeśli nie podtrzymuje jej sztuczne nawadnianie, zostaję .wypalona.
Krajobraz przyjmuje charakterystyczny, płowy kolor. Pod koniec wrześnią zaczynają
się deszcze, .nasilające się zwłaszcza w, grudniu. Sezon opadów trwa do-marca^rozwija
się wówczas szybko (niemal „wybucha”) nowa roślinność. Zboża. dojrzewaiaT.na

najgorętszych miesiącach. Łagodnym .klimatem odznaczają się wyspy oraz wybrzdśa


Azji Mniejszej, zwłaszcza jej środkową.część zwana w. starożytności.Jonią,.-.,
Słodki pozornie khmat (zwłaszcza dlą kąpiącego się w morzu turysty,.pizybywą-
jącego z pochmurnej północy nakrótki.ęzas) jest w istocie .bardzo uciążliwy;
letnich miesięcy i dotkliwym chłodem zimy; groźne są nagle ulewy, którym towarzyszy
grad niszczący uprawy,-a także wcale.pzęste, ostre wiatry, z.poludpia, z pustynnego'
wnętrza Afryki, w kwietniu i inajuspalające, roślinność najpoląch, rujnujące zwłaszcza,
gdy przypadną na okres bezpośrednjó przed żniwałnL - l..;i
Część zachodnia Grecji jest Znacznie w wyspaKęrkyra
(dawniej,Rorfu) ma rocznie 1300 mm opadów, gdy Ateńy tylkO->350 mn$.
wiarygodnych źródeł. Przeważa dziś przekonanie, że mfe należy liczyć się z większymi
zmianami, pcjrt tymi, któifei wynikaj^ ze; skutków cywąizaęyjnej^ałąlń.Qs'ęi ęgłowieka.
Prawdopodobnie na przeiomje l i i I,tysiąclecia p.n.ę. doszło do. pewnego Ochłodzenia i
niewielkiego, zwiększenia wilgotnps'cu(-klimat poprzednio był nięco gorętszy i bardziej
suchy),, jedni ik sfeUjki oddziaływania człowieka na otoczenie: niszczenie szaty leśnej,
■osuszanie bagien, musiały neutralizować efekty obfitszych opadów, .. ,:

Uprawa ro li Mo

Obefcnie tyll o ók. .1890 gleb nadaje śię pód uprawę. Wiele- wysp' Morza Egejskiego,
zwłaszcza tj ch mniejszych, to nagie skały. Trudno opowiedzieć,; jak wyglądały/w
starożytności: Podobnie jak:> dziś, część ziem znajdowała. •się:>®a-'Zboczach.1 Aby
powstrzymaćwyplukiwanieigleby, wznoszono zkamiemmurki chtoniącepolaitworząc
w ten sposób wąskie tarasy^ których uprawa wymagąłaplbrzymiego wysiłkni Nierzadko
rolnicy ńosii: ziemię w koszykach najwyższe części' Zaprzestanie pracy-oznaczdłó
szybką degradację takich pól. Urodzajność ich, mimo' wielkichw^siłków,byla
nienadzwyczajna, ^podczas gdy grunty ina;równinach,; o^więle mnieji wymagająceod

rrr- " r
t.M alow idto na at|yckiej:wazięęzarnofigurowej (5 3 0 -5 1 0 ) pfczadstawia ącehęzhioru oliwęlę.Dwóch
brodątyćh.rnężczyzn kijami strąca owoce, na.drzewowdrapąłiągęliłppfep:f swyro.kijęrnsjęga gałęzi
znajdujących się wyżej. Czwarta wreszcie osoba z&jętąjerfzbierańiem opadłych oWoćów. Zbiór
oliyiek dojrzę /vaj4cych na przełomie |istopada i grUdriia w ym agał znkczpf>j'kćinbentracji siły rbbóćżej
(byłtpjfejień zjcuihaihaćyjnych puńktćw prać>tó|hyęh, obok'zhiW -h%ińóbrafiia):'Uczęstriić2yii:W nihi
w szyscy mie izkańcy osad( wielu ludzi zatrudnionych w rzemjośle'podęjmQwató'w ówczas!.pracę‘.u
Właścicieli gajów. B/ąły w tym udział także kopiety ii.-'-. (9

i
rolnika, przynosiły stosuiikowo wyższe p|ony. Te różnice miały niebagatelne znaczenie
w dziejach greckich społeczności.
Grecy w czasach starożytnych stosowali dwupolówkę. Działki ziemi nieobsianc ,
danego roku chroniono przed zarastającym je zielskiem. Orano je dwukrotnie, raz na
wiosnę i drugi raz przed siewem. Po raz tłzeci przeprowadzano orkę po siewie, aby
pokryć ziarno. W celu zabezpieczenia gruntów przed WySychaniemspulćhniahoziemię'
motykami, a okresowo poddawano je zabiegowi przekopywania specjalnymi' kopaczka-
mi. Dawało to efekt zbliżony do efektu głębokiej orki i zwiększało płodność ziemi.
Motykowano ziemię w winnicach i sadach.
Ogromne znaczenie w rolnictwie greckim miała uprawa drzewa oliwkowego. Jest
ono idealnie przystosowane do klimatu śródziemnomorskiego, nacechowanego letnią »
suszą; jego rozgałęzione i głębokie korzenie zapewniają roślinom wilgoć,.a wąskie liście
wyparowują stosunkowo niewielką ilość wody* Oliwki dojrzęwająpóźną jesienią, ich
zbiór przypadający na listopąd-grudzień mobilizował całą ludhość. Większość owoców
przeznaczano do produkcji oliwy, podstawowego tłuszczu o wielorakim zastosowaniu.
Oliwki świeże czy sólone były zwykłym dpdatkiem do chleba. Między drzewami
oliwnymi na lepszych gruntach wysiewano, zboże. r :
We wrześniu przystępowano dowidc^branią w licznych winnicach, których p lon *
części służył do produkcji winą, w części, wysuszony, przechowywany był na okres
zupowy. Uprąwę winnej latorośli często łączono z uprawą drzew owocowych, między
którymi rozpinano łozy.

Hodowlą

Hodowano przedh wszystkim owce i kozy. Mniejszą wagę przywiązywano dó bydła


rogatego. Służyło
najczęściej wołów, zaprzęgąnq je także dp wozów). Warto tu przypomnieć^ że w basenie
Morza Śródziemnego, przez całą starożytność, mleczność kłów była ograniczona,
wynikało to z braku dobrych pastwisk i trudności ze zgromadzeniem odpowiedniej ilości
zapasów paszy na zimę (niewiele było siana, hie znano roślin .pastewnych). Mleko
otrzymywano przede wszystkim od kóz. (Zjwce hodowano dla wfeińy, w mniejszym
stopniu dla mięsa. Stada owiec i kó? wypasano na terenie nieużytków poza strefą pól
uprawnych, na zboczach gór, na ziemiach niczyich, położonych W pobliżu granic.
Latem, gdy słońce wypalało roślinność na niżej usytuowanych gruntach, przepędzano je
na obszary górskie, gdzie ze względu na wysokość utrzymywała się woda i zielona
roślinność. Nadchodzące u schyłku jesieni zimna i towarzyszące im opady zmuszały
stada i pasterzy do powrotu na równiny, gdzie na polach,-po zebranych zbożach;
pozostawały chwasty służące'jako pasza. Takie sezonowe przegony, które nazywamy
transumancjami, dobrze godziły interesy pasterzy z interesami rolników, stada Owiec i
kóz użyźniały swym .nawozem glebę. Jednak intensyfikacja rolnictwa,-zwłaszcza
zakładanie winnic, ogrodów owocowych i warzywnych utrudniało -naturalnie:, takie
10 wędrówki.
Mniejszą rolę odgrywały świnie^ trzymane tam, gdzie- były - lasy 'buczynowe,
dąbrowy dostarczające im żołędzŁ Brak dpbrychpastwisk-ograniczał hodówlę koni,
Starożytni uważali, że niezłe waranjki dla tych zwierząt miały Tesalia,Bcocja, Argolidaj
Lakonia, Mesenia, ale i tamuie istniała hodowla naswielką' skalę. Pospolite" byłybśly
i muły. -v- "• ■-:■■■■ • r •

Transport i kom unikac jaląd ów a ^ ~

Rzeźba terenu-decydowała przede vjrszystkim o typie-transportu lądowego i komuni­


kacji. Aż po czasy całkipm-nam bliskie Grecja była krainąj-Wktórej towary przewożono
przede wszystkim na grzbietach osłów i mułów, a więc zwierząt będących w' stanie
poruszać się po szlakach trudnych, wymagających <jd nich wiele zręcznościi wyczucia
równowagi. Przewożenie większej liczby ładunków napotykało ?znaczne trudności.
Koszty transportu lądowego były ogromne. Pewną orientację dają nam informacje
zawarte w Edykcie Cen Maksymalnych Dioklecjana. Wedle tego dokumentu ładunek
600 kg zboża transportowany wozami podwajał swoją cenę po 480 km. Przewiezienie
frachtu statkami z jednego korifca Morza Śródziemnego na drugi kosztowało mnie;
więcej tyle, ile transport ląfłbwy tej ąamej masy tbyrarowej na dystansie 120 km..ChóĆ
dane te poćhpdźą z początku IV w- hhśzęj ery, możemy je uznać za miarodajne dla
czasów wcześniejszych (ęWentualińe koszty przewozów były w czasach wcześniejszych
jeszcze wyższe). ,f
Woży nie stanowiły nigdy groźnej konkurencji dla transportu-jucznegocz dwóch,
niezależnych od..siebie pr^ycźyd: wadliwej konstrukcji-uprzęży i' niewielkiejtJiczby
odpowiednich dróg. Miękkie, skórzane szlej^^którymiiprzyczepiano, konie, i, muły.do
dyszlą, zęślizgiwaiyi. się: na szyję i uęiąkąły ■jjBu tchawicę zmniejszając -znacznie
efektywność ith pracy. (Dopiero w s'rejdniÓvHec£P 'wprowadzono sztywne chomąto -z
miękkim ochraniaczem, które przeniosło phiiKt Ucisky.z szyi na.pierś zwierzęcia).; Nie
dało się więc zaprzęgać Koni i mułów (ło wóZÓW * dużym ładunkiem,, mogły je ciągnąć
wyłącznie woły. Jednak taki tfśnśppf{ miał pośyażne wady: Ibył.kosztownyi (zwierzęta
trzeba.było kąrmić.i to obficie) i|po^olny. Nię ąjfcspwanogonawiękśzą. skalę.:
Budowa sieci dróg, zadanie kosztdwne i wymagające „wielkiego -wysiłkuorgąnizą-
cyjnegoj m świecie greckim napotykało szćźeg^Uie trudności ze względu na warunki
geograficzne. W- wielu miejscach trzjrba. było- ^ykpwaćję w. liteji-skale', przerzucać
lhosty, układąć nasypy. Ńąniektórych odcipkach dróg wykuwamrdwie równoległe;
koleiny w odległości mniej więcej./440 cip o -głębokości 9 .cm i szerokości 22;
Powierzchnię między nimi móżna było pozostawać niewyrównaną. Taki szlak prowadził
z Aten do Eleusis, ze Sparty do Amyklaj, tek przedstawiały się niektóre odcinki z Aten
do Delf i z Elidy do Olimpii. Sporo wiemy o budowie dróg sw okresie minojskim i
mykeńskim. Odkryto pozostałości drogi na Krecie (zmiastaKnossos do portu),wokół
Myken, Pylos, w Beocji, a nawet w południowej Tesąlii. Wydaje-się, że w tym :czasie
przywiązywano do nich większą wagę niż w wiekach- .późniejszych.gWynikało. tp
niewątpliwie ze stosowania-rydwanów, które nie mogłyby się poruszać po kamienistych
bezdrożach. Poważny wysiłek w tej dziedzinie podjęły dopiero władze, rzymskie, ale i-
one nie byływ stanie zmienić sytuacji w sposób zdecydowany.. - v•*
Podróżni dążący lądowymi szlakami, jeśli bieda.-nie: zmuszałaich do pieszych1
wędrówek, poza niewygodnyiiai i trzęsącymi się sjroźaini (nie znano jeszcze resorów)
mogli jechać na grzbiecie oski czy muła. . Ronie nie odgrywały decydującej, roli ?w
komunikacji. Składało się na to kilką przyczyn. Były zwierzętami niesłychanie
kosztownymi, w greckich warunkach- trudnymi- do wyżywienia, przy.tym jazda
wierzchem nie była ani łatwa, ąni wygodna. W starożytności na koński grzbiet kładziono
derkę lub płat skóry. Nie znano sztywńegb siodła ani Strzemion. Nie podkuwano też
koni, na kamienistych ścieżkach i szlakach zwierzęta raniły sobie kopyta i łatwo ulegały
wypadkom. Opanowanie sztuki jeździeckiej wymagało .dłupch ćwiczeń. Oczywiście pb
drogach krążyli konni posłańcy, ale ptzeciętny podróżny szukał innych sposobów
przyspieszenia-swej wędrówki Aby zdać Sobie sprawę, z ewentualnej?szybkości
podróżowania, warto przytoczyć tu dane z okresu ‘rzymskiego. Biorąc pod uwagę
niewielki postęp w dziedzinie kjomijnikacji, są onemiarpdajne i dla czasów-wcześniej-
szych. Pieszy, w terenie płaskim i beż większych przeszkód mógł zrobić dzięn0ie:25-35
km, na wozie zaprzężonym w muły—40-50 km. Przy większym wysiłku'ósiągal'68-70
km. Jeździec mógł liczyć na przebycie do 12b km.Oczywiscię możliwe były rekordy,>ale
kosztem zdrowia łu d zii zwierząt ,Wózy obciążone poruszały się' o wiele iwolniej.
.7 . . ‘ - -i ’■*-:r .. > •. :: ■
■00
. . .. } \ . i
M orze -a, - i .j i; .-i : , .

Cechą podstawową świata greckiego jest wszechobecność morza. W północnej Grecji


największa odległość od wybrzeży wynosi 140 km, środkowej- 7 0 km, na.Pelopone­
zie -*45 km, Współczesne państwo greckieobejmiijące.jedynie ozęść obszarów, którymi
się zajmujemy; ma 15 000,km wybrzeży (dla porównania polskie wybrzeże liczy 524>kmv
przy. tym powierzchnia Grecji jest2;4.raza niniejsza od powierzchni Polski). ?.Tiinia
brzegowa uległa zmianom-w pórównąńiu ze stanem starożytnym; wvrrielu miejscaeh'
podnoszące się wody, skutek topniejących na biegunach lodowców, zalałynadbrzeżńe
osady; w innych ruchy tektoniczne spowodowały, odwrotnie, wypiętrzeifie* ..a...v<-;o
Ogromną liczba wysp tworzy prawdziwy pomost między Półwyspe,nrBałkańskim'ż
Azją Mniejszą. Od południa basen Morza Egejskiego, zamyka-Kreta i archipelag
Dodekanezu (dosłownie: „dwanaście wysp”), dalej ku północy znajdująjsięi Sporady 1
wyżej; .najliczniejsza grupa; Cyklady. Największaodległość. między >;wyspami; lub
wyspami a lądem, wynosi na~Morzu Egejskim 40 km. Stwarza to zupełnie szczególne
warunki dla bezpiecznej.-ieglugi, gdyż przy dobrej pógódzie.można płynąć;nie tracąc
ziemi z oczu. Żeglugę ułatwiało .istnienie systemu wiatrów -wiejącychio'określonych;
godzinach ku lądowi czy od lądu..Natomiast poważne niebezpieczeństwo stwarzały (i
stwarzają) nagle zrywające się szkwały, których,niepozornie nie zapowiada; zatapiające
statki zanim zdążyły one poszukać-dogodnej przystani |
Dobry do żeglugi sezon trwął.od maja do październikarW'okresie.żimy> nwibsny
ostre wiatry i deszcze czyniły ją niebezpieczną.rNiebo p|okryte ęhmurŚnii pozbawiało
naturalnych punktów orientacji, które.stanowiłyąw. dzień słońce, aftwmocy gwiazdy;:
. Morze Egejskie stanowi niemal świat zamknięty. Wyjście żniego na Morze Czamet
było niełatwe, gdyż silne prądy morskie i wiatryw cieśhinach utrudniałyjżaglowcomi
wypływanie na-północ. Pozornie naturalny szlak !ku Italii-przez wyspę Kerkyrę. (dziś!
Kerkira) jest w istocie uciążliwy. Wiatry wiejące latem zipółnOcnegoawschodu pędzą!
12 bowiem masy wód Adriatyku kp wąskiej gardzieli deśninjjr Otrafato i mnożą miebeżpie-
czeriStWa-żeglugi. £?roga na wschód ^iroWttdziła wzdłuż Wybizeży południowych Azji
Mniejszej i Syrii. Bardzo długo trzymano ąię tej trasy udając się do Egiptu'; chffćmożńa
Było także żeglować z wiatrem Wjsitdst: do Wybrzeży delty Nilu (ale nitfiddwrdtniB)\
1 ŻeglUgja w starożytności odbywała się ' najczęściej systemem kabotażówyfh.
Pływano wzdłuż wybrzeży,-od portu dp portu, starając:się zawijać dO brzegu;liBrinoci
skracając ołdres pobytu na morżu. Do przyjęcia tąkiej taktyki skłaniały kapitanów
względy techniczne; Statkiibyły niewielkiej rtie mogły zabierać większej ilosCi żywności
i wody* Warunki; odpoczynku dla*załogi byłyinłedóbre. Lęk przed-nagłymi5wiatrami,
trudności w orientacji na morzu skłaniały tąkże do trżymdńia'się lądup a jeśU ten byl
niedaleko,1 jczemuż nie mihno skorzystać ż ' Kabotaż' był -także
racjonalny z punktu widzenia ekonomięznego^-Wlaścudele frachtu-<lub'4ćh; agenci
uprawiali handel w odwiedzanych portach, dof którycłrzawijali; kupując i Sprzedając
wszystko, co dawało Zysk. Przy dłuższych podróżach część’towarów Zmogła ■być
kilkakrotnie Wymieniana. Odpowiadało to naturze greckiej ekonomiki,-w której obrót
towśramina większą skalę i pirzy dużych ddłeglóŚeiaphbjd wyjętkienij & niettegułą?5
Ghoć żegluga nie była ani-ldtw^- >iifaiv-fłĄą!pi|CsKB&BjP4»i^#a]id^na'-^GAM^^QĄ£|ńaieł
szybsze i tańsze, przewożenie towarów i ludzfcdiżwszelkie środki-trańsporiftliPoWęgói
Morze łączyło ze Sobą krainy, a nie oddzielało. Zazwyczaj więksZe miaSta połóżonebyły
nad morzem’ lub <w jegbbezpośrednięj.bliskciśćij inączej ’trudno: było' zapewnić ;im
dostawę żywności. Odległość od morza na równi zżyżnpŚciąókoUczńej-gieby.okteślała
szanse ich' cozwojii. • .• w r q- ;. ■ v.:v :• v ...
Poważne niebezpieczeństwo stanowili piraci,' atdkhjęcy statki i:przybrżeżne osady
(stąd: Wstarszych okresach miasta zakłądańokjłkalub kilkanaście kilometrów w:głębi
lądu). Walizę z nimi podejmowały kolejno pańśtwa^osiadająćę.większąjflotęi^saówa-
nia te nigdy nie były uwieńczone trwąłym-ifełńym sukcesem",igdyżpiraćtwbpozostiłd
Zjawiskiem endemicznym ■w świefeie śtódziemnomorskiln^tż,po ćwiekiKI3C.«Rozbój
morski przyciągał' ludzi marginesu, ale'.'nie tylkor-Wielei^oliSorimiej^-różwimętycji
Obszarów piratów popierało bądź nawet taki-proceder-^órgamzowałoi-Tyczy sięofó
Krety, Etolii, w późniejszych czasach oparcie dla swych poczynań piraci znajdowali na
wybrzeżacli iliryjskich i w Cylicji.
Rozwoj żeglugi hamował brak odpowiedniego do budowy statków drewna (z
wyjątkiem północnych wybrzeży trackich), trudności w zdobyciu smoły nieżbędnej dó
uszczelniania statków, wreszcie brak dobrego płótna na żagle, gdyż uprawa lnu była na
terenie Grecji ograniczona. ....... o s>:-.
Przeciętna szybkość statków-handlowychw-dobrych warunkach wynosiła-od4;do:6
węzłów. Dla orientacji podamy długośćieglugi na różnych trasach-w-okresie rzymskim,
w-epokach nas interesujących statki z pewnością poruszały Się tueco:wolniej; -i ....
••••'i . 1. ' ! ' • > 3
'Miejscowości ' Odległość w mil^ćb^mórśkith' GzSs żeglugi w dniacii1'
Aleksandra [w Egipcie) - Mesyna _ ^ 270* ’ ' • .Jh?.- -•- .....
Korynt-Pu ęoli' ; ^‘67bw ' . .•••• ‘
RÓdos-Ale sandria ' ’ ' 325 ’ * 'r -.‘■.j.g: : .; :
Kreta-Egij t ’ • :• 310 :>-ó ’ .
Bizancjum- Rodos • • .t . : USiffis n ft-: ••-'li.O'
Bizancjum- Gaza (w Palestynie) .885.;., 'Y • -W -
Tessaloniki- ■Askaion (ob. Aszkelon) , .I? ..
.. . 80v> 13
Przeciętny tńnaż statków handlowych w czasach hellenistycznych wynosił.ok.. 130
ton, duże jednostki mogły zabierać 350, a nawet 500 ton. Budówańo w tychjpdifnych
czasach i statki zpaczńie większe (kieron, władca syrakużański, ók, , 24Q.-r< kązal
skonstruować statek do przewozu zboża o. wyporhości 3650-4200 tpn, w^jczasach
rzymskich znamy inny, nieco jednak skromniejszy rekord, należał on do statlcu zwanego
Iżis -1228 ton). { i
Rybołówstwo Odgrywatj) bardzo ważną rolę w ekonomice świata greckiego,
mniejszą jednak iliż nam się to zazwyczaj wydaje. Morze Egejskie, czarujące przybysza
znad pochmurnego Mdrza.Pgłtyckiegó czy Atlantyku, nie jest tak rybne jak mniej-
gościnne wody polnocy. W ogóle Morze $iódziemne, geologicznie stare i stosunkowo
głębokie (większość pbsz&ru dna znajduje się ńa ponad 200 m głębokości, a zdarzają się i
głębie powyżej 200p) jest mf|o zarybione. Mocpft Egejskie należy do terenów lepszych,z
tego punktu widzenia, daleko mu do obfitości panującej (niegdyś oczywiście!) na Morzu
Północnym. Mieszkańcy osad rozłożonych had morzem nie byli w stanie utrzymać się
wyłącznie z prądy na morzu. Łączenie rółnictwa i rybołówstwa-było i jest. dla tyckkrain
typowe. Wbrew oczekiwaniom liczba ludzi obeznanych z morzem była ograniczona.
Stąd jednym z poważniejszych problemów trapiących organizatorów dużych. flot
wojennych było znalezienie marynarzy. ,..w_
Każdy historyk przystępujący do studiowania dziejów starożytnych Qreków<musi
pamiętać, że ma do czynienia ze światem, w którym informacje przenoszone były bardzo
powoli, a przez poważną część roku w ogóle nie mogły przenikać z krainy do krainy;Z
powodu zatrzymania żeglugi. W państwach.greckich aż po czasy hellenistyczne nie
istniał żaden publiczny system przekazywania wiadomości ,i pism ną-idalszędystąnse.
Zarówno listy urzędowe, jak i prywatne :byiy przewożone przezspecjalnych'ppsłańców
lub przez okazjonalnych podróżników. Niełatwe warunki podróży tak na lądzie, jak.i, na
morzu nie odstraszały jednak chętnych. Wędrowali nie tylko, kupcy, ale i kibice-na
igrzyska. W Grecji późniejszej zrodził się wcale poważny ruch turystyczny. Wszelkie
kłopoty nie były więc dostatecznie duże, aby skłonić ludzi do pozostania wę własnych
siedzibach.

Typ osadnictwa >

Przybysza z północy, zwłaszcza z Europy Wschodniej, uderza:dziś- szczupłość


osadnictwa rozproszonego i skupienie ludności w miastach i miasteczkach, również
wtedy, gdy większość ich mieszkańców czerpie środki do życia z uprawy roli.Zdarza
się, że chłopi muszą odbywać kilku- lub nawet kilkunastokilometrową- drogę,- iaby
dotrzeć do swoich pól. Podobny typ osadnictwa uformował się w czasach starożytnych,
ale dopiero u kresu epoki klasycznej, cży jeszcze później. Poprzednio-istaialy wsie i
osadnictwo rozproszone, a kontrast między-miastem a wsią odczuwany-byl silnie.- '
Warto pamiętać, że antyczne miasta nie były wyłącznie skupiskami ludzi z^jąćyćh z
handlu i rzemiosła, znaczna część ich mieszkańców to właściciele ziemi, fcęgątsi ąle i
biedniejsi, mający swe gospodarstwa często dos'ć daleko od domów. Jest to dla-.nas fakt
godny podkreślenia, gdyż mamy instynktowną skłonność do traktowania miasta jako1
1 skupiska ludzi żyjących z innych niż rolnictwo zajęć. Prowadzi to do pomyłek istotnych,;
1,4 zwłaszcza do przeceniania roli handlu i rzemiosła.
i . Dom grecki początków I tys.: Rekon­
strukcja domostw odkopanych w Sta­
rej Smyrnie. Rozmiary 5 x 3 m. Ściany
jego wzniesiono z surowej pegły
Wewnątrz, w niewielkiej odlegości od
wejścia, po o|ou. stronach stały wpu­
szczone w grunt dwie drewniane pgd-
pdry służące do podtrzymywania da­
chu, jpna jeszcze podpora znajdowała
się bliżej ściany południowej. Dach był
żapęwhe'kryty słomą

3. Rekonstrukcja piętrowego domu,


którego ruiny odkryte zostały w Olincie.
Jest to typowy przykład średniozamoż­
nego domu wieku V. Prawdopodobnie
duże domostwa wieków, poprzednich'
nie różniły się w sposób istotny od
niego. Zwróćmy uwagę na wewnętrzny
dziedziniec, na którym toczyło się całe
życie rodziny z.wyjątkiem okresu desz­
czów i chłodów
Inną rzucającą się w oczy cechą społeczności greckich był kontrast między śWiatem
równin i dolin a światem gór, wyczuwalny tak w sposobie żachowaniasię mieszkańców,
jak i w kulturze materialnej. Życie w dolinach było łatwiejsze, domy„zasobniejsze,
zagrożenie głodem mniejsze, ale też cechował je większy rygor,-,,ściślejszy” porządek
społeczny, który trudniej było zrzucić czy naruszyjl Mieszkańcy górbyliw stosunki! do
swych pobratymców zrównin bardziej zacofani, biedniejsi, ale też twardsi i żaradniejsi.
Góry periodycznie pozbywały śię lńdąij których nie były w stanie wyżywię, ńiełattjo im
było przystosować się do życia w nizinnym świećie.. Nierzadko mieszkańcy gór łupili
swych sąsiadów, któryn^ żazdrościlj względnego dostatku i w których widzieli łatwą
zdobycz. Krainy greckie ppłożóńe fr górach wysokich zachowywały długo swe
archaiczne porządki, pozostają*; w tyle zą przemianami kulturalnymi sąsiadów. ’
Znaczną Część Iczasu spędzał (łrek ną powietrzu. Długi okres ciepła i suszy
pozwalał wielu rzemieślńikoih naptyc^pozś domem. Mężczyźni w chwilach wolnych od-
pracy spotykali się W miejsCiclł, publicznych: pa placii, pod świątynią, w porcie.
Kobiety, o których wiemy1,iż bytytjteymąhe z dalaod tych męskich pogWarek, spędzały
czas .ifa Wewnętrznych podWórka^h^ będącyCh podstawową częścią greckiego domos­
twa. Oktes zimowego, przymusowego pobytu w zamkniętych pomieszczeniach odczu­
wany byłjjakp wielkadblegliwóść. Ifó nięmalstałe przebywanie w miejscach, do których
mieli dosjtęp4.inni.ludzie spozą-ródżmy, zwłaszcza w przypadku mężczyzn, modelował
psychikę Greków wżma<miająciąUę oddżialywania zbiorowości nd jednostkę.

P ożyw ienie Greków. K w estia głodu

Pożywienie przeciętnegb Greka w porównaniu ż pożywieniem mieszkańca' Európyiia


północ od Alp było, i jest w dalszym ciągu, skąpe. Poza względami^kóhomićżnyini,
innymi słowy biedą, decyduje o jego charakterze także typ klimatu. Racje, które na
północy spadałyby już poniżej minimum biologicznego,, tu* mieszczą .się jeszcze w
granicach dopuszczalności. Podstawą był chleb w dużych ilościach, z.garścią: oliwek,
kawałkiem sera i jarzynami. W Okresie lata spożywano wiele owoców, ńW zimę
przygotowywano zapasy fig suszonych i rodzynków. Mniejszą rolę odgrywała sd awa
gotowana, pamiętać wypada, że dlś wielu obszarów Grecji istniał poważny prpblem
opalu.
Mięso pojawiało się w greckich kuchhiachbard2 o rżądko, w uboższych grnpach
ludności niemal zawsze w ztyigzku ze świętami, kięityHki-ofiarowywano zwierzęta
bogom, którzy kontentowali .-śię kośćmi- i wnęttynosciaifii, tłUśzczem, pozwą ając
ludziom zatrzymaćrmię$o spożywane w czasie w i^ liy ć h pbsilków—W czasach, gdy
chrześcijaństwo święciło t}d i%dawna Swój tr^^f^ kler zipodeji^wpd^przyglądsil śię
przypadkom uboju wśród ćUopów, pQsądżfj4c ibh o(póganstóe praktyki '!
Nieco większy Udział w diecie Hellenów miały’ ryby, nie^tylko świeże,' ale i
suszone, a także marynóWąńć! Ponieważ połpWy w pobliżu, nie Wystarczały, sprowa­
dzano ich wiele spoza Mbrżar-Ęgejśkiego, nade Wszystko znad Morza Czarnego,-.gdzie u
ujścia wielkich rzek gromadziły się olbrzymie ławice ryb. - ---■ |
W znanych nam spbłećznóściach ftySiądecia podstawowym tłuszczem była oliwa
wyciskana z oliwek. Służyła ona także do nacierania ciała, zabieg niezbędny w czasie
16 gorących i suchych miesięcy lam (przede wszystkim stosowali go młodzi mężczyźni i
chłopcy up rawiający gimnastykę i sport), oraz do oświetlania pomieszczeń (zob. rys. 1).
Tłuszcze zwierzęce odgrywały zupełnie drugorzędną rolę, świnie, dziś ich główny
dostawca, pędziły ruchliwe życie i były w konsekwencji chude. Do niedawna uczeni byli
prźekonani, że oliwa zaczęła być podstawowymi tluszcżfem spożywczym stosunkowo
późno, gdyż dopiero w epoce archaicznej, poprzednio miała służyć jedynie do celów
kosmetycznych. U podstaw oWego sądu leżało świadectwo Homera, u którego nigdy nie
pojawia się oliwa, gdy jest mową o jedzeniu. Jednak wypada pamiętać, że' M ada i
Odyseja ni: mogą być dobrym'źródłem do dziejów pożywienia, przedstawiają nam
bowiem świat wielkich bohątęrów, pożerających w czasie uczt ogromne ilościmięsa, z
dodatkiem wyłącznie Chleba i winą.. Q jarzynach też nić ma w poematach mowy...
Archeolodzy ęqraz silniej akceptują powszechność uprawy oliwki w II tysiącleciu,
świadfczą o tym pyłki w warstwach pochodzących Z tego Okresu. Odnaleziono także
lampki przeznaczone do spalania oliwy.
Ó masie dowiadujemy się niemal wyłącznie przy sporządzaniu lekarstw (pamię-
tajmy, że kodowanohnsiło krów, a i te dawały niewiele mleka).!
Powszechnie pito winę zmieszane z wódą, najczęściej w proporcji 5 części wody na
2 części wina. Picie czystego trunku spotykało się z potępiSniem l uznawane było za brak
kultury i umiarkowania. ! “
Świat grecki zagrożony byl nieustannie nie tylko ostrym niedostatkiem, ale i wręcz
głodem. Najgroźniejsze były katastrofy dotykające większe obszary kraju, powodujące
śmierć tysięcy ludzi. Dolegliwh były także głody lokalne wywołane kaprysami pogody,
szarańczą, wojną, epidemiami. Takie ostre niedobory żywności występować mógly
równolegle do niezłych plonów ńą innych terenach. Stwarzało to szczególną potrzebę i
szczególne warunki handltł artykułami żywnościowymi, zwłaszcza zbożem. Był on
przedmiotem iiadżonrze strony władz, które nie pozwalały na swobodny .obrót,-jeśli
pojawiały ńę najmniejsze Sygnały trudności w zaopatrzeniu rynku. W Atenach-na
przykład, Solon wprowadził zakaz wywozu podstawowych produktów rolnych (z
wyjątkiem .oliwy), w IV w. obo.wiązywał przymus sprzedania na miejscu wwiezionego z
zewnątrz zboża. Nieurodzaj mógł zmuszać do zakupów obcego zboża także i
mieszkańców wsi, na ogół w tym zakresie samowystarczalnych. -
Krainy położone w basenie Morza Egejskiego sprowadzały zazwyczaj zboże z
terenów, gdzie istniały lepsze warunki do jego uprawy, a więc z południowej Italii i
Sycylii, Egiptu, wybrzeży zachodnich i północnych Morza Czarnego. Regularne
dostawy z kaleka były szczególnie ważne dla miast dużyCh, którym produkcja zaplecza
nawet w dobrych latach nię mogła wystarczyć. Pamiętać wobec tego należy, żemogtysię
one rozwijać dopiero wtedy, gdy powstały możliwości organizowania'takich masowych
przewozćsjk
W źródłach greckich wiele jest mowy o polowaniach, które odbywały się na
terenach p Słożohych pożar polami uprawnymi, na zboczach pagórków i gór pokrytych
krżakami lub lasami, na terenach znajdujących się w pobliżu granicy i z-tej .rami nie
zamieszkanych. Stanowiły one ulubioną rozrywkę elity. Wspomina się.o łowach.na
niedźwiedzie, dziki, jelenie i sarny, ąje częstsze były polowania na drobniejsze
zwierzęta, zające i ptąki.
M etale

Zasoby mineralne Grecji są stosunkowo skromne. Wprawdzie w wielo miejscach


eksploatowano w starożytności pokłady rod metali, ale wydajność ich była niedosta­
teczna na to, by pokryć potrzeby, tak że we wszystkich okresach należy się liczyć z
koniecznością importu metali z innych, bogatszych regionów.
Rudy miedzi znajdowały się w różnych miejscach w niewielkich ilościach. Na
Krecie znaleziono ślady eksploatacji w południowej części wyspy, gdzie występowała,
ruda uboga (1,5-396 zawartości metalu w minerale). Natomiast bogatsze złoża w
środkowej jej części (2596) były wykorzystywane w nieznacznym.stopniu. Pokłady na
Syros i Paros zostały szybko wyczerpane. Wydaje się, że brak było miedzi na Eubeij i
sławnej z wcześnie rozwiniętej metalurgii brązu. W Azji Mniejszej ustalono istnienie
kopalni na wysokości wyspy Samos i w pobliżu Pergamonu. W okresie późniejszym
działały kopalnie w górach Othrys położonych w południowej Tesalii. Eksploatowano
rudy metali w Macedonii- Bardzo wcześnie, gdyż ok. 2500 zaczęto wydobywać rudę
miedzi na Cyprze, skąd przez całą starożytność przywożono ten metal do basenu Morza
Egejskiego. Innym „zewnętrznym” jego źródłem była Etruria. Niektórzy historycy
gotowi są zakładać, że do Grecji trafiała część produkcji ośrodków metalurgicznych
wykorzystujących bogate złoża dzisiejszych południowych Niemiec i Siedmiogrodu.
Jest to czysta hipoteza, prawdopodobna, ale niczym nie poparta. Niestety nie można (w
przytłaczającej większości przypadków) ustalić źródła metali w drodze chemicznej
analizy przedmiotów, gdyż powszechny był obyczaj dodawania do stopów ułamków
zniszczonych wytworów metalowych.
Potrzebna do produkcji brązu cyna musiała być właściwie w całości przywożona z
zewnątrz, gdyż w Grecji ustalono istnienie niewielkich pokładów jedynie w Krisie (port
Delf) i w Volokastro (w Tesalii). Nie jest zupełnie jasne, w jaki sposób zaopatrywano się
w nią. Hipotetycznie zakłada się przywóz z obszarów posiadających złoża bogate i
dostępne: północno-wschodniej Azji Mniejszej^ Hiszpanii i Wysp Brytyjskich (w
przypadku tych ostatnich na pewno nie istniały systematyczne kontakty bezpośrednie.
Cenny metal trafiał do greckiego rzemieślnika za pośrednictwem wielu osób). ■
Żelazo wytapiano z często występujących rud o niskiej i średniej zawartości
metalu, magnetyt ze względu na trudności techniczne byl eksploatowany tylko
sporadycznie. Rudy żelaża występują w wielu niiejsćach. Większe i bogatsze pokłady
znajdowały się w Lakonii (w górach i na przylądku Tenaron), w Tegei na Peloponezie,
w Boiai na przylądku Maleas, w Laurion WAttyęe. Eksploatowano je także na wyspach
Syros, Andros, Krecie, Sifnos, Skyfos, Rcjcjos.
Złoto wydobywano nŚ wyspach Sifhos i Thasos. Bogate złoża tego kruszcu
występowały w połudhiowej Tracji i Macędbnii: w Skapte Hyle (między rzekami'
Strymon a Nestos), w górach Pangajoń, w mjejscowości Daton nad zatoką Strymodską.
Obszary złotonośne znajdujemy na terenie inaloazjatyckiej Lidii, gdzie wydobywano
kruszce z ziemi W masywie górskim Thmolos i wypłukiwano ze złotonośnych piasków
rzeki Paktołos.
Srebro, metal niezmiernię ważny za względu na bicie monety, występowało
najczęściej razem z ołowiem w jłóstaci galeny. Bogate pokłady tej rudy znajdowały się. w
Laurion w Attyce, użytkowano je od bardzo dawna. Poza tym Srebro występowało także
18 w Lakonii koło Kardanyle i w ograniczonych ilościach na wielu wyspach. Grecy
wykorzystywali także złoża znajdujące się właśęłwie już poza obszarem helleńskiego
świata, gdyż w Hirii. Metal z nich uzyskany trafiał do miast greckich, zwłaszcza do
Koryntu.

Bibliografia
•*
Najlepszy, najobszerniejszy opis warunków naturalnych.Grecji dają prace A. Philippsona, a zwlaszcza jego
monumentalne dzieło Dos Mittelmeergebiet, Berlin-Leipzig 1922 (w iele tom ów), dalej Die griechischen
Landschaften (seria dokończona przez E. Kirstena) Berlin 1950-1959 i Das Klima Griechenlands, Bonn 1958.
Bardzo pożyteczna jest lektura pierwszej części dzieła F. Btaudela, Morsie Śródziemne i świat śródziemno­
morski w epoce Filipa II, Ł I, Gdańsk 1976. Zawarte tu charakterystyki odnoszą się wprawdzie do epoki
'nowożytnej, ale warunki naturalne w porównaniu ze starożytnością nie zmieniły się zasaddiczo.
Dobrą, choć oczywiście pobieżną charakterystykę warunków geograficznych daje w e w stępie do swego
podręcznika N . G. L. Hammond, Dzieje Grecji, Warszawą 1973.. . ; ’
Spory na temat zmian klimatycznych w dłuższych ciągach czasowych toczone są głównie wśród
historyków doby nowożytnej i zazwyczaj nie obejmują czasów starożytnych w sposób systematyczny. Wynika
to z braku odpowiednich źródeł, które mogłyby dostarczyć danych tworzących serie. Problematyką historii
klimatu zajmuje się zwłaszcza E. L e Roy Ladurie, Histoire dit climac dśpuis l‘An MU, Paris 1967; tegoż autora
artykuł prezentujący skomplikowaną problematykę meto4 badań: Le dimab 1‘histoire de la plute etdu beau
temps w zbiorze Faire de 1‘histoire, ł III, Parła 1974, s. 3 -3 0 .0 zjnianach klimatu basenu Morza Śródziemnego
pisze F. Braudel w e wspomnianej wyżej książce, s. 294-303.
N a temat hodowli drobnych zwierząt i ruchów sezonowych istnieje artykuł S. Georgoudis, Quelques
problimes de la transumance dam la Grbce ancienne, „R eyue des Etudes Grecques” , 87 (1974), s.
. 155-185.
,(li Fojeció. warto lekturę, interesującej i kompetentnie napisanej książki Ł . Cassona, Komunikacja i
transport w starożytności (tlu m .z ang.), Wrocław, 1981. ...... ■
! Rozmieszczenie tud metali w Grecji i początki metalurgu omawiane są w n o w q pracyj. F. H eal^ego,
Miningand Metallurgyiń the Greek and Roman World, London 1978, a także w zbiorze studiów o zakresie
tematycznym szerszym, niż tob y wynikało z tytuhn TheComuigo/iheAgeafIron,ed.T. A. WertimeandJ. D .
M uhly, N ew Haven 1980.

Język.grecki

Język grecki uformował się w Q tysiądeciu.w Grecji w.wyniku ewolucji nieznanegonain


języka należącego do rodziny indóeurOpejskiej, ktory.przynieślrze sobą najeźdźcy pod
koniec IB tysiąclecia. W jakiej mierze wpłynął nd tę ewolucję język.podbitej ludności
Grecji, który był językiem nieindoeuropejskim 1został wyparty przez język najeźdźców,
nie jesteśmy w stanie powiedzieć; pewne jest tylko, że słownictwo greckie zawdzięcza
językowi podbitej - ludności ■niektóre terminy, oznaczające instytucje, przedmioty
codziennego użytku, rośliny, a nawet określenie „morza”, nie mówiąc już o licznych
toponimach?- ..
Język grecki poświadczony jest,po rąz pierwszy przez sporą liczbę jednorodnych,
ubogich tekstów, napisanych pismem sylabiczhym (zwanym-linearnym B) na tablicz­
kach glinianych pochodzących z początku X IV. i„-z! końca XIII wieku.. Później,
począwszy od VIII wieku, a więc po kilkuwiekowej przerwie, poświadczony jest przez
rosnącą' wraz Z upływem czasu masę różnorodnych' tekstów, napisanych pismem 19
“- f “f m --irr-U T i-r i -1'iimfiriiinhatim
ttu\
Jońskl I attydu eofcU dialekty północno- zachodnie

arkady|sko'-'cypry|skV ...... doryoKl •

1. DIALEKTY GRECKIE

alfabetycznym, które znamy tjądź to w ^ostaciói^gi^łnefiub-bardzo bliskiej oryginału


(wszelkiego rpdzaju inskrypcje, a później, ód ^i papiuniky), bądź^o przez kopie
bardzo dalekie w czasie od oryginału (do tej kategorii należą wszysitóe teksty literąck ie
począwszy-odiKady.i Odyjit). n. . - . . n ^ W . -
Teksty drugiej połowy II tysiąclecia są ż punktu widzenia językowego-Zupinie
jednolite, mimo że powstały w rdżnyclj pzasich i miejącach. T ę póstać języka greckiego
nazywamy umownie dialektem ąchajskim (Ód nazwy AchajÓw* często występującej u
Homera). N ie była to jedyna postać języka greckiego. Badania językoznawcze pozwaliją
nam bowiem stwierdzisz cajg pe^ńoipią, że już w drugiej p'ołovjrie II tysjąclędaistnilla
inna postać, mianowicie taj od której będą się Wywodziły Występujące w I tysiącleciu
dialekty doryckie i zbliżdhe dbdóryckicb, źćiślej diilekty zachodnie ipółnócnió-
-zachodnie. Można też przyjpuicić, że W Tesaliizaczęłasię tworzyć pewna odmiana
dialektu achajskiego, mianbwicifc tą* z której potfem będą -się wywodzić dialekty
eolskie.;-.': ■ ' " • ■' • i •' - t ; j.L?

sprowadzić do dwu grup; mianowicie do'grupy ofiejriiującejjuż wspomniane podgrupy


dialektów zachodnich i północrio-zaęhodriich, ;oraz{do gjrupy wsenodniejj która óljej-
muje następujące podgrupy: attyćko-joóSką, eolską, arkado-cypryjską. W każdejzas'
podgrupie m ieścisię niniejsza idb większa Uczbd konkretnych; lokalnych dialektów.
Rozmieszczenie tych dialektówijestnistępujące: ,- -gv
-D ia lek ty północno-zachodnie występują w! Akanum iyLokrydzie, ■Fokidziej
Dorydzieoraz w E lidze. •’ . • ’•••■• - - ■ ' ■"}■■ '■
20 - Dialekty doryckie Występują na Peloponezie z wyjątkiem Elidy i Arkadii,
ponadto w Megarze, na wyspach południowych Morza Egejskiego (z których
najważniejsze to Melos, Thera, Kos, Rodos) oraz na Krecie, na południowej części,
zachodniego wybrzeża Azji Mniejszej, wreszcie w miastach, które zostały założone
przez miasta dóryckie W okresie Wielkiej Kolonizacji (VIII-VI w.).
, - Dialekt attycki jest tylko jeden, właśnie ten, którym mówiono w Attyce; bardzo
do niego podobne dialekty jońskie występują na Eubei i innych wyspach Morza
Egejskiego z wyjątkiem południowych, doryckich, oraz eolskiej Lesbos, ponadto w
środkowej części wybrzeży zachodnich Azji Mniejszej, a także w miastach założonych
przez mieszkańców wymienionych tu krain w toku Wielkiej Kolonizacji.
- Dialekty eolskie występują w Tesalii, Beoeji, na Lesbos oraz na północno-
-zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej.
- Dialekt arkadyjski występuje tylko W górzystej Arkadii, odciętej od morza i
Zacofanej; dialekt cypryjski zaś tylko na Cyprze, wyspie pozostającej na skraju świata
greckiego. Pokrewieństwo między tymi dialektami jest bardzo znamienne, nie mogło
ono wszak wyniknąć z kontaktów między ludnością tych dwóch krain, gdyż takich
kontaktów w ogóle nie było.
Jeśli zestawić język tabliczek z X IV -X in w. z danymi językowymi I tysiąclecia,
okazuje się, że mieści się on w grupie wschodniej, będąc szczególnie bliski dialektom
arkadyjskiemu i cypryjskiemu; wiele go wiąże również z dialektami eolskimi
Nie ma wśród językoznawców zgody co do tego, kiedy i jak powstały dialekty
poświadczpne w I tysiącleciu (zwłaszcza dialekt jońsłd). Spośród rozmaitych koncepcji
najbardziej przekonująca wydaje się nam ta, którą przedstawił w 1963 r. John Chadwick
i która nawiązuje do pewnych zasadniczych tez wysuniętych przez E. Rischa w 1955 r.
Wedle tej koncepcji, począwszy od j£ll w., po rozpadzie cywilizacji, której zawdzię-
cżatny teljsty achajskie, dialekty dpryckię rozprzestrzeniły się na część-obszarów
Pelopońezu i centralnej Grecji, poprzednio zajmowanych przez dialekty typu
ąfchajśkiegb. Te ostatnie, tam gdzie nie Zanikły całkowicie, przekształciły się pod
wpływem jdoryckifcgo w nowę dialekty; i idrórych wywo<j?ić się będą attycki i dialekty
jońskie I psiąelecia. Wielkie przemieszczenia ludności w toku XI-IX w. zaniosły
zarówno dialekty jońskie, jak i doryckip ńą wyspy ł wybrzeża Azji Mniejszej. Odmiana
dialektu achajśkiego, która wytworzyła się w Tesalii prawdópodohnie przed XII-W;,; a
którą rmzyjwamy dialektem eolskim; rozprzestrzeniła się na wyspę Lesbos i na północną
część ząchodhich:wybrzćży Azji Mriiejszej. ^ Beócji dialekt eolski przyjął pewne
wpływy dbr^ckie, w Azji Mniejszej i 4 ą t,esb 0 s—jódskie, w stanie najczystszym
zachował się WTesalii. W Arkadii i qą Cyp&e rozwinął się,-;bez większych wpty#Ów:z
zewnątrz, jdiaiekt typu achajśkiego.
Od czasii kiedy pojawiają się pierwsze napisy w piśtnie alfabetycznym, mianowicie
od drugiejj połowy VIII yr. aż do ośtktniej ćwierci IV yr., teksty- o charakterze
ńięliteracltiih pisane były zawsze w lokalnym ęUalekde* danego miasta. Inaczej jesc*z
tekstami literackimi. Pierwsze dzieła^ które do nah doszły, Iliada i Odyseja-' otaz
poematy Hezjodą, stworzone zostały w języku, którym nikf-nigdy, i nigdzienię
posługiwał się W żyfciu códzieńnyp|. Jest to język poetycki, będący wytworem
wielowiekowej tradycjj ustnej poezji epickiej. Podstawą tego języka poetyckiego* Są
dialekty jońskie używane w życiu codzienhym. Zwrócić należy uwagę na to, że Hezjod
żył w Beoeji, w której mówiono dialektem eolskim, a jego' ojciec pochodził z Kyme,'
miasta WAzji Mniejszej, w którym również mówiono tym dialektem; nie miało to prawie 21
żadnego wpływu na język poematów hezjodejskich, jest on zasadniczo tożsamy z
językiem Iliady i Odysei. Widać tu zjawisko, które będzie występować przez całe dzieje
literatury greckiej, mianowicie przywiązanie twórcy do postaci języka właściwej
pierwowzorom gatunku literackiego, który uprawiał. Wszyscy ci, którzy pisać będą
poematy epickie, aż do końca starożytności posługiwać się będą językiem homero-
wym.
Język homerowy wywarł ogromny wpływ na język poetycki innych gatunków
literackich, które powstały po VIII w.: elegię, jamb, różnego rodzaju „lirykę”,
tragedię, komedię. Poeci będą pisali w dialekcie jońskim, attyckim, eolskim (ściślej:
lesbijskim) i doryckim (inne dialekty nie wchodzą w grę), zależnie od gatunku
literackiego. Nie będzie to nigdy czysty dialekt rzeczywiście mówiony w jakimś mieście,
można raczej powiedzieć, że język poezji będzie ogólnogreckim językiem poetyckim z
kolorytem jońskim, attyckim, eolskim lub doryckim.
Bliższy dialektom życią codziepnegd był język prozy literackiej, ale tutaj też
tendencja do oderwania się jad partykularyzmu była silna. Pierwsze utwory prozą
zostały napisane przez Jonów w djąlefcćie jońskim w VI w., z tego powodu przez dłuższy
czas prozaicy przeważnie pisali po jońsku, niezależnie od tegó, z jakiego miasta się
wywodzili. Tukidydes jednak, w ostatniej ćwierci V w., napisał swoje dziełopoattycku,
choć miał jako wzór utwór Hetodota napisany po jońsku; zapewne był świadomy
zasadniczej nowości swego dzieła, a więc mniej się czuł związany istniejącymi
konwencjami językowymi. Wpłynęło prawdopodobnie na jego decyzję również prze?
konanie o centralnej roli Aten w życiu umysłowym owego czasu. Rozległa, twórczość
mówców attyckich pod koniec V i w IV w. nie była - z wyjątkiem mów Izokratesa—po­
myślana jako literatura, miała ona tylko cele doraźne i oczywiście była pisana .po
attycku, jednakże dzięki swojej jakości i z racji ogromnej roli retoryki w życiu greckim
stała się potężnym czynnikiem intelektualnym, literackim. Ateny zaś w tym okresie,
dzięki szkołom retorycznym, tragedii i komedii, a począwszy od pewnego momentu i
szkole filozoficznej założonej przez Platona, stały się miasteni przodującym w życiu
umysłowym całego świata greckiego, jednocześnie instytucje polityczne demokracji
ateńskiej stały się wzorem dla wielu innych państw greckich, a typy. dokumentów
publicznych opracowane przez państwc* ateńskie były naśladowane w całym.świede
greckim. Z tych powodów dialekt attycki zaczął silnie oddziaływać na sposób mówienia i
pisania ludzi wykształconych całej Grecji. Wynikła z tego, już w połowie TV w., nowa
postać języka greckiego o charakterze ogólnogreckim, w której przeważały elementy
attyckie, ale silnie były reprezentowane również elementy pochodzenia jońskiego. W
tym języku pisze już Arystoteles.
Ten język ogólnogrećkiej elity intelektualnej stal się wkrótce, od czasu podbojów
Aleksandrą Wielkiego, podstawą dla jnowy potocznej szerokiph mas emigrantów z
bardzo licznych miast greckich, którzy osiedlili się ty krajach wschodnich i zmieszali się
ze sobą. Od końcą IV ty. do końca starożytności w życiu ćodziejmym; w administracji i
polityce posługiwano się jednolitym, naddialelętalnym językiem greckim* W starych
krainach greckich współistniał on ze starymi dialektami wypierając je powoli, w reszcie
świata greckiego panował niepodzielnie! W III, II i częśdptyo. w I ty. używany był-
również w. prozie literackiej. Możną oczywiśde stwierdzić pfe{fae różnice między
językiem prozy tego okresu ą językiem używanym gfzez niższe warstwy społeczne yr
22 Życiu codziennym-, nie są one jednak zbyt wielkić. .r
Pod koniec I w. zapanowała w prozie greckiej tendencja do naśladowania prozy
attyckiej końca V i IV w. nie tylko pod względem stylu, ale również słownictwa i
morfologii. Tendencja ta, zwana attycyzmem, sprawiła, że cała proza grecka okresu
cesarstwa rzymskiego, jeśli tylko miała ambicje literackie, posługiwała się językiem
częściowo sztucznym, bo wziętym ze starej literatury attyckiej. Ten język literackiej
prozy przeciwstawiano „językowi wspólnemu, pospolitemu” {komę diałektos lub
koine), czyli językowi codziennego i powszechnego użytku. Filologowie i historycy
zaadoptowali grecki termin koine i zastosowali go również do języka mowy potocznej i
prozy III-I w., a więc czasów, gdy nie istniało jeszcze przeciwieństwo, które go
zrodziło. Używając tego terminu, badacze przeciwstawiają naddialektalny język
ogólnogrecki partykularnym dialektom.

Bibliografia

Wykład najstarszej fazy dziejdtf języka greckiego oparty jeft pa p ra c/ J- Chadwieka, The Prehatory af che
Greek Language, w Cambridge Ancient Hiitory, t H , 1963, s. 3-18.*
CZĘŚĆ PIERWSZA

Dnieje bąsenu Mofźa Egejskiego


do VIII w.
Epoka kamienia
i

Obecność człowieka w basenie Morza Egejskiego potwierdzona jest od średniego


paleolitu. W okresie od 100 000 do 50000 lat temu zaludnione były obszary od
Macedonii do Elidy (prawdopodobnie z Argolidą włącznie). Czaszką znaleziona na
Chalkidike wskazuje, że mieszkańcy należeli do typu neandertalskiego. Świadectwa
wcześniejszego osadnictwa, z dolnego paleolitu, są ciągle bardzo skąpe; niewykluczone,
że powiększą się w toku dalszych poszukiwań.
Paleolityczni mieszkańcy Grecji wydają się być raczej związani z Europą niż ze
Wschodem. Ioh narzędzia przypominają typy narzędzi lewaluaskich i mttsdęrskięh. Gdy
Tesalia i wiele innych terenów w Grecji zostało zalanych przez wódy topniejących
lodowców w okresie interglacjalnym (3(3000-20000 lat temu) ludzie przenieśli się na
obszary wyżej położone, z których schodzili w okresach wysychania gruntów.
W górnym paleolicie doszło do przedostania się ludzi na niektóre wyspy, jak
wskazują znaleziska na Skyrós (archipelag Śporądy), Zakynthos, a może także i
Kefallenii (na Mdrzu Jpdskim). Dla tych samych obszarów, dla których poświadczona
jest obecność ludzi W paleolicie, mamy dowody jworzęnia osad w mezolicie.
Pierwsza faza neolitu, w ktprej pródukuje się już żywność, ale brak jest jeszcze
ceramiki (tzw. neolit aceramiczny), obejmuje WGrććji siódme tysiąclecie, być może da
się ją cofnąć do ósmego. Ślady osadnictwa występują w Macedonii, Tpsalii, Beocji, a
więc tam, gdzie równiny, lasy i duża ilość wody stwarzały szczególnie dogpdne warunki.
Wydaje się, że nie istniała ciągłość kulturowa między mezolitem a neolitem aceramicz-
nym. Choć w wielu przypadkach na tych samych miejscach trwały osady, oznacza to
tylko, że przybysze osiedlali się w dogodnych i sprawdzonych punktach. Kultura
aceramiczna Grecji jest skromniejsza od kultury aceramicznej znanej na Bliskim
Wschodzie (choćby ze słynnych wykopalisk w Jerycho); narzędzia są prymitywniejsze,
to samo można powiedzieć o budownictwie; brak ponadto figurek zwierzęcych i
ludzkich.
Zabytki archeologiczne wskazują, że już w tej epoce mieszkańcy Tesalii sporzą­
dzali niekiedy swe narzędzia z obsydianu, minerału pochodzenia wulkanicznego o
niezmiernie charakterystycznym wyglądzie, znajdowanego wyłącznie na wyspie Melos
(obecnie Milos) (Sporady). Jego użycie dowodzi, że opanowano technikę jego
wydobycia i obróbki, a także nauczono się pływać po morzu. To zaś zakłada określony
poziom ciesiołki, o której nic nie wiemy, gdyż jej wyroby nie mogły przetrwać do
naszych czasów. Neolityczni mieszkańcy Grecji tej epoki przyswoili sobie także
2. WAŻNIEJSZE STANOWISKA ARCHEOLOGICZNE EPÓKI NEOLITYCZNEJ

niezbędne miiił(nnm żeglftfśkich umiejętności. Jeśli rezygnowali z miejscowego,


gorszego wyraźnie, surowcą do plrodnktji narzędzi na rzecz doskonalszego, ale
trudnego do zdobycia, tę musieli wznieść się na wysoki stopień rozwoju. Dodać przy
tym trzeba, że na Me los archeolodzy nie znajdują Śladów osadnictwa tej epoki. Należy
więc liczyć się z ewentualnością organizowania periodycznych wypraw, w toku których
żeglarze przystępowali do eksploatacji złóż i wstępnej obróbki kamienia, transporto­
wanego następnie do domów.
Podstawą bytu ludzi tej epoki była uprawa roli. Znali pszenicę, jęczmień, proso i
soczewicę:'Resztki kostne świadczą o hodowli zwierząt (owce, kozy, świnie, bydło
rogate). Jednak ważne miejsce w dalszym ciągu zajmowało polowanie i zbieractwo.
. - Najstarsze'stanowiska, w których Znajdujemy, dowody na znajomość ceramiki,
znajdują się w Macedonii w Nea Nikomedia (datowane metodą węgla Ci4 na 6218 r., z
granicą błędu ±150), na Krecie-6 1 0 0 (± 1 5 0 ), w środkowej Grecji w EIatei-5520
( ± 70).N ie wydaje się, aby umiejętność-ta zrodziła się wśród mieszkańców Grecji. Brak
jest bowiem śladów, tak charakterystycznych wtakich przypadkach,, eksperymentów.
Prawdopodobnie technikę wypalania naczyń przynieśli ze sobą osadnicy przybyli z 27
4. Plan o sady w-Dimini rozwijającej się intensyw nie u schyłku neolitu i w początkach epoki brązu. J e s t
to pierw sza znana o sa d a w interesującym qSs kręgu geograficznym o to czp n ę m uram i,dokładniej
sześcio m a (a n a w e t m iejscam i siednrłioma) pierściehiam i m ułów o g r u b o ś c i o d 0 .6 0 d o 1 .4 0 m ‘.
ZbudoW ano je z kamieni spajanych glinę. W ew nątrz m urów znajdujem y przestrzeń, w której odkryto
ślady m ałych dom ów oraz w iększego budynku zw anego przez archeologów m egaronem (pojawia się
on w ó w czas po raz pierw szy w Grecji). Była to duża sala o stro p y . w spartym ,.w 4ym przypadku, ria
dw óch słupach (mogło być ich więcej), z ogniskiem pośrodku;i otw orem w dachu, przez ;który.
uchodził ;dyhn. Inny jeszcze m egaron, tym razem bez slupów , .zbudow ano w jednej z,, m niejszych
przestrzeni m iędzy murami. F ragm enty m urów sto jące prostopadle .do m uru obiegającego,centralny
plac in terpretow ane s ą jako resztki czegoś w rodzaju portyku, m ożem y je u z n a ć 'z a prototyp
późniejszej śtói. Ńa zachód do o sa d y przytyka dobrze w idoczny ńa planie gróbkópułow y; pbćhódżi
on z okresu późnohelladzkiego • j : 0 ' ; " : ,j; ■ '■

zewnątrz. Posługiwali się gliną nie tylko do produkcji naczyń; lepili ,z mej.flguriri;
przęśliki, ciężarki tkackie. Poczynając od tego okresu ceramika staje,.się najczęściej
spotykanym archeologicznymi materiałem, przemiany jej form i dekoracji,,starannie
śledzone i klasyfikowane, .będą podstawą hipotez na; temat zmiań osądniczyćhni
flastępstwa epok. •-];*>
i?Grecja neolityczna jest &i£le związana z terenem Anatolii* zdecydowanie bardziej
od. niejuTozwiniętym. Prawdopodobnie stąd pochodzi najważniejsza ■w^tej epoce
28 innowacja; jaką. jest produkcja ceramiki. Wskazują ną to ścisłe. analogie między
6. P|any dom ów odkrytych
w Korakou w pobliżu Ko­
ryntu z okresów ;
a . śre d rjło h e lla d zk isg o , b . p ó tn o h e l-

Trudno ustalić dla tej epoki sekwencje migracji. W tym wczesnym okresie trzeba
się liczyćnie tyle z „wędrówkami ludów”, ile z nieustannymi ruchami niewielkich grup
rolnikpw i hodowców, żyjących na ograniczonym terytorium, które mogli porzucać na
skutek wyjałowienia, klęsk naturalnych czy nacisku sąsiadów. Takie przemieszczenia
na niewielką skalę razem z infiltracją grup wędrujących z daleka stwarzały w sumie
znaczny ruch osadniczy i przyczyniały się do przenoszenia innowacji rozmaitego
typu.
W toku neolitu, zwłaszcza jego średniej i późnej fazy (V i IV tysiąclecie) powiększa
się ludność Grecji. Zagęszcza się osadnictwo na terenach zajętych już w epoce
paleolitycznej: równinach Tesalii, Beocji i Argolidy, dogodnych nie tylko ze względu na
dobrze nawodnioną ziemię, ale i łatwy dostęp do morza. Ludzie wchodzą ponadto na
tereny puste bądź zasiedlone poprzednio tylko sporadycznie. Gęstość punktów
osadniczych w Tesalii jest uderzająca i niewiele ustępuje gęstości sieci .osadniczej
późniejszych wieków. Powiększenie ludności wynika na pewno z niezakłóconego
rozwoju, należy też liczyć się z dppływęm niewielkich grup z,zewnątrz, głównie z
Anatolii.
Powstają osady o znacznych rozmiarach i lepiej zbudowane ód osad starszych-(zob.
rys. 4). Rozpowszechnia się typ domostw o kamiennych fundamentach i ścianach z
suszonej cegły. W połowie IV tysiąclecia spotykamy się w kompleksach domostw, z
pomieszczeniami, o których można powiedzieć, że przypominają późniejsze megarony
(„duże: sale”,, o stropie wspartym na stupach, z paleniskiem w środku,- z którego
uchodzi dym przez otwór w dachu). Wzoru ich najprawdopodobniej należy••szukać w
Anatolii. <
Kulturaineolitn^ma wiele lokalnych odmian, które szczególnie łatwo uchwycić jest
30 w ceramice. Tu różnice między miejscowościami są znaczne i wynikają z.-lokalnych
tradycji i lokalnych inwencji zawodowych garncarzy. Jednocześnie jednak wyczuwalny
jest proces unifikacji, dający Grecji ujzglęclnie jednolitą kulturę. Jest ona wyczuwalna
zwłaszcza w sferze reli^ii. Tu apihlmije kult bdśtwa kobiecego (czy bóstw? tego nie
wiemy), silnie związanego z ziemją, któremij judzie zawdzięczają plony, płodność
hodowanych zwierząt i pptonjstwó, Panowanie tego bóstwa rozciąga się również na
dżiką naturę. Kult ten występuje ha niezmiernie (rozległym obszarze od Mezopotamii,
Syrii, Palestyny po Nizinę Węgierska- Sjyiadcz^ o nim liczne figurki, które archeolodzy
określają greckiin termipem idoli (zob. il. 13). Neolityczna bogini Ziemi (lub boginie)
należy do najttwalszycłi elementów wierzeń starożytnych. W nowych kultach powstać
jących w toku dziejów w yryniku przemiąn cywilizacyjnych i napływu nowych ludów
pozostało Wiele ż neoljtyczilyfch Wyobrażeń o bogini Ziemi. Jej cechy przyjęły boginie
noszące później rozmaife injiona (dotyczy to na pewho Demeter, Persefony, niektóryćh
postaci Artemidy). Obrzędy mające na Celu pobudzenie płodności natury wywodziły się
często z neolitycznych czasów. *

Bibliografia i dyskusje

Poprzednio sądzono, że Grecja była jedną z oajpdźoicj zasiedlonych krain basenu Morza Śródziemnego i nie
miała mieszkańców przed epoką neolityczną. D opiero znaleziska resztek kostnych i narzędzi kamiennych w
Tesalii (w pobliżu Łarissy) w 1958 r., fragmentów czaszki neandertalczyka w 1960, zmieniły w sposób
zdecydowany poglądy. Od tych sensacyjnych odkryć liczba świadectw paleolitycznego osadnictwa szybko
rośnie. Warto przy tej okazji uświadomić sobie, że archeolodzy badający stanowiska okresu brązu tub czasów
późniejszych nie zawsze byli dostatecznie uważni, ani dostatecznie‘przygotowani, aby ocenić poprawnie
materiał z najstarszych epok. Ustalenie, i to bez wątpienia, że Grecja była zaludniona za.czasów paleolitu,
spowodowało podjęcie badań prowadzonych przez specjalistów. Daty one w krótkim czasie poważne efekty.
Zwięzły zarys dziejów epoki kamienia daje S. S. W einberg, The Stone Age in the Aegean w I tom ie obszernego
podręcznika The Cambridge Ancient History (1965). Posługiwaliśmy się także wstępnymi rozdziałami
książki E. Vermeule, Oreece m the Branże Age, 2 wyd., Chicago 1972 i J. T . Hoókera, Mycenaean Oreece,
London 1976.
Epoka brązu

•tref kulturowych w świecie egejskim: Hrętjfj (Jrecji lądowej i Cykiad przyjęto osobne
nazwy i ustalono podział trójdzielny na okresy: wczesny, średni i późny, rozbijane
następnie na' podokmfi.-.Układ ten ilustruje tabeku iNie jest to system wygodny,,
odpowiada (i to z pewnymi zastrzeżeniami) potrzebom; badaczy historii Krety (został
zaproponowany prżeźA; Evansa, rozciągnęli'go na pozośtałe obszary C. W. Blegen i A.

niebezpieczna,, gdyż skłaniać. może do łWorzenia zj>ytregularnych schematów!


naginania do nich opómegt} materihłji archeologicznego. Jednak system przyjął się
powszechnie, a próby zastąpienia go innym schematem nie zostały uwieńczone
powodzeniem. Dla niektórych ważnych stanowisk (ńp. Troi) archeolodzyposługują się-
najprostszą i najskuteczniejszą metodą, polegającą n4 liczeniu warstw od najstarszej :dp;
najmłodszej. Jasne jest jednak) że istnieje silnie Wyczuwana potrzeba systemu
obejmującego duże obszary, który ułatwiałby ustalanie; synchronizmów.
Nie wiemy jak nazywały siebie ltjdy tworzące kultury brązu w krainach egejskich.
Terminy, którymi się posługujemy, są czysto konwencjonalne. Za A. Evansem
przywykliśmy określać kulturę kreteńską II tysiąclecia mianem minojskiej. Termin
wyprowadzony został od imienia Miposh, mitycznego władcy, budowniczego Labiryn­
tu. Wedle Evansa nie było to linię własne, lecz tytuł monarchy; przymiotnik „minojski”
proponował on na zasadzie analogii z ,jfaraonskim”. Kulturę powstałą na lądzie stałym
od XVI w. nazywa się powszechnie mykeńską, gdyż Mykeny były pierwszym terenem
prac wykopaliskowych i niezwykłe efektownych odkryć. Były także bez wątpienia
jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, ośrodkiem państwowym. Używając
tego słowa, należy pamiętać o niebezpieczeństwach, jakiejono Wsobie kryje. Sugeruje to
bowiem (a niesłusznie, jak zobaczymy) istnienie jednego państwa ze stolicą w
Mykenach. Często używany termin Aehajowie w Iliadzie i Odysei służy do określenia
wszystkich greckich uczestników wyprawy trojańskiej. Termih istniał na pewno w
czasach mykeńskich, ale ustalanie, co wówczas oztiaćzał, nie jest sprawą prostą
32 (wrócimy do tego w jednym ż następhycb paragrafowi książki). Choć oba terminy:
C h ro n o lo g a e p o k i b r ą z u

Wczesny KRETA LĄD GRECKI CYKLADY


okres miuojski okres helladzki okres cykladzki ' •

3000-2600 2900-2600 2900-2600


I 2600-230b 2600-2300 2600-2300
I I 2300-2000 2300-1900 2300-1900
I I A 2000-1900 I 1900-1800 . 1900-1800
I B 1900-1800
Średni

ii II A 1800-1750 XI ią 0 0 -1 7 0 0 180Pyl700
1 II B 175Q-1700
III IH A 1700-1650 IH 1700-1580 1700-1580
1 III B 1655-1580
1
I I A 1580-1500 J 1580-1500 i5t|0-1500
i I B 150p-1450
•Późny

II 1450-1400 n A 1500-1450 i4 s o -i4 o o


i h B 1450-140®
III A 1400-1300 i i4 0 0 -i3 g ó 1400-1300 '
m B 1300-1200 1300-1200 1300-1200
n i c iż d c w io ó i2 d o - iiq ó , 1200-1100,.

mykeński i achajski budzą zastrzeżenia, trzeba się nimi posługiwać, gdyż zdobyły sobie
prawo obywatelstwa w literaturze, a ich unikanie zmuszałoby do wprowadzania,za
każdym razęm.zdań omowtiych. Trzeba jednaki aby.czytelnik zdawąłsobie sprawę z i d
sensu i charakteru.

Sprawy dyskusyjne. Pkoblem y chronologii epoki brązu

Wypada nsm w tym miejscu zwrócić uwagę czytelnikowi na ogromne trudności, jakie
nastręcza i stalepie chronologii dziejów 0reęji aż do początków I tysiąclecia. History­
kowi nie trzeba tłumaćzyć, jak olbrzymia jest rola chronologii, tu warto jedynie dodać,
że na obszarze tak rozległym, o wielu ośrodkach rozwijających się w rozmaitym rytmie i
w rozmaity ch kierunkach, uzyskanie względnie pewnych punktów odniesienia w czasie
jest szczególnie potrzebne.
■ Historyk krain basenu Morza Egejskiego bardzo długo nie będzie dysponował
takimi źródłami, z których można byłoby wydobyć ściślejsze daty. Pojawienie się
najstarszych źródeł pisanych nie poprawi Wcale sytuapji, gdyż nie.zawierają one takich
- informacji*! które pozwoliłyby na ich datówanie. Odwrotnie* aby ustalić z jakiej epoki
pochodzą, musimy odwołać się,do-kontekstu archeologicznego.
Chronologia kultur w basenie iMorza Egejskiego ustalaną jest na podstawie
następstw okresów odznaczających się jednolitą eeramiicą bądź, (w mniejszym stopniu)
jednakowym typem architektury. Pozwala ti> na stworzenie przybliżonej chronologii
względnej. Przejście do chrohológii bezwzględnej umożliwiają przedmioty importo­
wane z Egiptu,: należące do typu źabytków dbbrze datowanych. Margines błędu przy
takim określaniu dat jest niestetybardz'0 duży, gdyż przedmiot, zwłaszcza gdy należy do 33

i
kategorii przedmiotów luksusowych (tych jest wśród importów większość), może być w
obiegu przez czas dłuższy (a w każdym razie nieokreślony) zanim trafi do ziemi Nie da
się także ustalić, jaki jest czas trwania jednego stylu w ceramice, ile lat upływa od jednej
do drugiej istotnej zmiany (najprawdopodobniej okresy te bywają zmienne). Jeśli
dodamy do tego, że lokalne warianty tej samej kultury utrudniają porównywanie ze sobą
zabytków znalezionych w różnych miejscach, to będziemy zdawali sobie sprawę z
rozmiarów trudności przy ustalaniu dat. Pamiętać więc należy, że w żadnym wypadku
nie możemy liczyć na daty precyzyjne i zawsze należy dodawać „około”. Wszystkie
ustalenia mają charakter hipotetyczny i mogą być zmienione w wyniku nowych badać
archeologicznych.
Słabości chronologii III i II tysiąclecia dają się szczególnie we znaki, gdy musimy '
ustalać synchronizmy, gdy trzeba określać kierunki ewolucji cywilizacji, migracje
ludów, fazy ekspansji terytorialnej. W takich przypadkach brak precyzji i błędy mogą
prowadzić do fałszywych wniosków o poważnych konsekwencjach badawczych.

Sprawy dyskusyjne. Problem m igracji

Obok trudności z chronologią, źródłem wielu kontrowersji-wśród badaczy jest kwestia


migracji. Nie ulega wątpliwości, że obszary Grecji lądowej i wysp Morza 'Egejskiego tak
w epoce kamienia, jak i brązu, były zasiedlane przez kolejne grupy osadnicze o różnym
stopniu nasilenia i różnej liczebności Ludność Grecji formowała się powoli. Poza
dyskusją jest także stwierdzenie, że niejednokrotnie przynosiły one ze sobą istotne
innowacje w dziedzinie kultury,' ktdre śledzić możemy w materiale archeologicznym.'
Czy oznacza to jednak, że każda zmiana w tej dziedzinie'wynika z pojawienia się nowego
ludu? Ponadto, czy każda zmiana osadnictwa musi pozostawiać ślady czytelne dla
współczesnego badacza? Są to oczywiście pytania retoryczne, na które na ogól
odpowiadano w oderwaniu od konkretnych przypadków przecząco. Gdy jednak
przystępowano do rozstrzygania konkretnych problemów, zapominano łatwo o zdro­
wych zasadach metodycznych.
Śledzenie przemian w zakresie technik produkcyjnych i typów przedmiotów
wytwarzanych przez rzemiosło, w tym zwłaszcza sposobów ich zdobienia w czasach
lepiej nam znanyph dzięki źródłom pisanym, pouczą nas, że innowacje i to bardzo
poważne mogą Się rodzić w drodze ewolucji beż najmniejszych przesunięć ludnościo­
wych. Przyjęcie tej zasady w teorii nie chroniło i nie chroni badaczy od skłonności
do nadmiernego wiązania nowych zjawisk w dziedzinie kultury materialnej z pojawie­
niem się nowych ludów. Upraszczając nieco sprawę, możemy! powiedzieć, że takie
tendencje występowały częściej wśród badaczy poprzednich generacji, a trzeźwy
stosunek do tej kwestii powszechniejszy jest w pracach publikowanych ostatnio.
Wpływa na tó rdsńąca świadóiąosć granic Wiarygodności własnej wiedzy, sceptycyzm
wobec entuzjastycznej wiary w możność udzifelema odpowiedzi na każde pytanie przy
pomocy informacji dostarczanych przez źródła archeologiczne. Podobnie jak w. wielu
innych dziedzinach nauk historycznych, czasy nam współczesne przyniosły ostrzejszą
świadomość- wartości materiału źródłowego. Stąd upowszechniające się postawy
sceptyczne, wyrażające się w przekonaniu, iż jeśli nie można czegoś badać w Sposób
34 dający względnie pewne wyniki, lepiej jest z takich badań zrezygnować. Tak więc wielu
uczonych uważa dziś, że bezpieczniej jest odrzucić dalej posunięte wnioski, tym
bardziej że prowadzone w przeszłości i teraźniejszości wykopaliska nie dostarczają nam
dostatecznie dużej ilości materiału, aby móc ograniczyć margines błędu. Zniszczenie
jakiejśosady może być wynikiem napadu nowego ludu, ale równie dobrze może nastąpić
na skutek.pożaru, trzęsienia ziemi: (Grecja jest w regionie-sejsmicznie aktywnym!),
izolowanego napadu itp. Dopiero zniszczenia dokonane w typ samym czasie, na dużym
obszarze i-potwierdzone dla wielu stanowisk mogą'dawać.podstawy ~do sądzenia o
i inwazji. Czytelnik pamięta jednak, że niezmiernie trudńćTjest uzyskać pewność co do
1 synchronizacji zjawisk, a przebadanych punktów osadniczych'jest ciąglfe: stosunkowo
niewiele. Dlatego nowe znaleziska prowadzą niekiedy do prawdziwych przewrotów w
naszych poglądach. ' T"-* '
Nad rekonstrukcjami mechanizmów osadnictwa- wieków,"dla których nie.mamy
! ' źródeł pisanych, ciąży wizja migracji z okresu późnego antyku, szeroko opowiedzianych
i przez literaturę epoki. Otóż wędrówki Sarmatów, Gotów, Hunów czy innych plemion
j IV-V w. n.e. dają nam obraz tylko jednego z możliwych -wariaątów -przesunięć
1 ludnościowych. Obok krótkotrwałych przemieszczeń .mas- ludzkich zdobywających
sobie ziemie silą, niszczących osady i zabijających poprzednich mieszkańców, istnieje
cala gama wędrówek o różnym stopniu nasilenia, często powolnych, prowadzących do
( infiltracji, niekoniecznie znaczących swą drogę ruinami. Dobrze' jest też pamiętać, że
nie zawsze te wielkie-ruchy, burzące ustalony porządek rzeczy, mogą być identyfiko­
wane przez archeologów. Nie.da się, na przykład, udowodnić archeologicznie najazdn
Hunów, a przecież nikt nie ma wątpliwości, że był on naprawdę.
Efektem wszystkich trudności, o których wspominaliśmy, są znaczne rozbieżności
wśród uczonych, szczególnie ostre w kwestii fal osadniczych w- ciągu II tysiąclecia.
Tiitaj próby korelacji między materiałem archeologicznym a późniejszą o wiele wieków
mapą dialektów (na ten temat zob. s. 20-21, 77) ,oraz danynu mitów są^szczególnie,
; trudne, a efekty ich kruche.
1 Wypada zachęcać historyków ffo zachowania zdrowego sceptycyzm^. Pragnienie
| posunięcia.się zbyt daleko w wiedzy o przeszłości prowadzi często do gwalceniarźródeł.
Wiele spraw, i to bardzo istotnych, pozostaje poza polem badawczym, lepiej się z tym od
razu pogodzić, niż budować skomplikowane konstrukcje, których nie da się sprawdzić i
j które upadają szybko, zastępbwąńę przez równie chimeryczne pomysły.
i’

| W czesna epoka brązu


1i
Sporadyczne przypadki posługiwania się przedmiotami metalowymi występowały w
Grecji już w czasach neolitycznych. Upowszechnienie aęumiejętności wytopu miedzi
przy wykorzystaniu miejscowych surowców jest jednak znacznie późniejsze iprzypada
na około 3000 lub nawet nieco później. Nie wydajp się, aby ta innowacja była dziełem
lokalnych społeczności, brak jpst bowiem śladów eksperymentów nieuchronnie
towarzyszących temu wynalazkowi Wyraźna odrębność kultur ludów posiadających
umiejętność wytopu miedzi od tych, którę żyły tu poprzednio, wskazywałaby na to, że
została ona przeniesiona z zewnątrz, niemal ną pewno z Azji Mniejszej, której rozwój we
wszystkich dziedzinach był szybszy i wszechstronniejszy. Archeolodzy jednak nie są
I pewni, czy w tej epoce odbywały się ińigracje ó większych rozmiarach.. .-Nie da ;się. 35
7. Plan o sady w Lem a, ok res w czssnohelladzkj (tzw. Lam a III), Oiąpzają, Ją g ru b e m ary w zm acniane
półokrągłymi wieżami. Liczne napraw y św iad czą o tym* *9 ? n e d|ugo w uż^ku,,V yyburzono je
jednak, by uzyskać przestrzeń dla o b sz ejn eg o budynku typu' pałacow ego w zniesionego .w okresie
w czesńohelladzkim III. N azyw a się qo zazw yczaj Ddłnem D achów ek/gdyż zrialezionóich w iele-w
jeg o pom ieszczeniach w czasie wykópaBsk. Na naszym planie iest oznaczony czanią, grubą linią. Nie
m a on analogii w e w spółczesnym m u budow njctw ia, Byt zupęm ie izolow any pd.lnnych zabudow ań.
Uległ gw ałtow nem u zniszczeniu

i
wykluczyć, że umiejętności były przenoszone przez niewielkie grupy penetrujące na
zachód powoli, przez wędrujących rzemieślników wyspecjalizowanych w tej właśnie
dziedzinie
. Użyde metali bardzo długo pozostawało ograniczone. Wyrabiano z nichprzfede
wszystkim broń, ozdoby, naczynia (niewykluczone, że znśczna’ ich' cżęść służyła
potrzebom kultu), rzadziej narzędzia w rodzaju dłut, pił, szydeł; okuć do narzędzi
drewnianych. Metal był cenny, gdyż trudny do zdobycia (przypomnijmy rozważania na
temat bogactw mineralnych basenu Morza Egejskiego w pierwszymi rozdziale); nie
mógł więc konkurować skutecznie z kamieniem, rogiem, .kością, którymi po dawhemu
szeroko się posługiwano. Zasadniczyćh zmian spodziewać się możemy dopiero wtedy,
gdy rzemieślnicy zaczną na wielką skalę wytapiać i obrabiać żelazo. Zwłaszcza przy
uprawie roli zastosowanie miedzi lub brążu i zmiany z tego wynikające, są skromne.
Uderza natomiast szybkie (oczywiście stosunkowo!) udoskonalenie techniki wytopu i
obróbki. Rzemieślnicy w ciągu III tysiądeda nauczyli się nie tylko wytwarzać stopy
miedzi z cyną i miedzi z arsenem, ale i nadawać przedmiotom skomplikowane kształty i
ozdoby. Z pewnością część tych technologicznych innowacji pochodziła z zewnątrz,
prawdopodobnie z kręgu kultur mezopotamskich, istotne jest jednak stale wzbogacanie
możliwościj producentów pracujących na terenie Grecji.
Choć w toku wczesną epoki brązu liczba przedmiotów metalowych rosła bardzo
powoli, to jednak zmiany występujące w związku z ich pojawieniem się są wyczuwalne
nie tylko tam, gdzie nauczono się je produkować, ale i na pozostałych obszarach; gdzie
trzeba było wytworzyć nadwyżki, aby zapewnić sobie możliwość wymiany.- W ten
Sposób wprowadzenie metalu Stało się poważnym bodźcem do aktywizacji społeczności
poprzednio dość zamkniętych i żyjących bardzo powolnym rytmem.
. Wczesny okres brązu charakteryzuje się zwiększoną działalnością kolonizacyjną
(dotyczy tó zwłąszcza wysp ria Morzu Egejskim i Jonskim, Lakonii, Mesenii i Arkadii)
oraą intąns piikacją osadnictwa na terenach już zaludmodyck Obserwować.,możemy
chkralfterjr? tyczne przesunięcie miejscowości bliżej morza oraz. powstawanie sporych
ósad zwatt) chj otoczonych kompleksem obyrarowań. Zachow inez tych czasów resztki
fortyfikacji wskazują na istnienie dużych żqrganiżowanych gryp hłdzkięh, zdolnych do
długotrwałych wyąilków w celu ochronienia własnych nadwyżek i bydła. Otoczona
pótęźńymi i niitapii Troja pójpfetaje ok. 290p, Letna w Ąrgólidzie między 2700 a 2500.
Fojjtyfikącji:phtonić mają przede wszystkim przed atakami od strpny morza.-Zmniejsza
Śię izplacja; rpńożąsię przypadki wypiiany między różnymi óśródkąmi.

Średńia e jo ka.brązu 1

Ptzełónl ID / t l tysiąclecia przynosi w Grecji istotne zmiany obrazu stosunków. Jest to


zresztą epoka wyczuwalnych przemian w całym święcie śródziemnomorskim..'W
sąsiedniej Ąiiijjl Mniejszej, tak ściśle związanej z terenem basenh Morza. Egejskiego,
pojawiają ąię Uetyci.
i j Archeolodzy rejestrują: serię żniszczęri wielu skupisk lijdzkiob.(choć bynajmniej
hie .wszystkich); żaczynająęą się w .Grecji ok. 2100 i trapiącą-kilka pokoleń; nowe
osiedla są wjyrąźpie skromniejsze od tyfch, którfe istniały w,IH tysiącleciu. Zmniejsza.się
żdepydowanie liczba przedmiotów metalowych; metal staje się rzadszy i cenniejszy, 37
Grób skrzynkowy z okresu średniohelladzkiego

wyrobów z niego pilnuje się staranniej mieszkańców nie, stać już na wkładanie ich do
grobów. Osady mają mniejszą powierzchnię, w krętach uliczkach ścieśnione są ubogie
domostwa. To, co odnośnie do poprzedniej epoki nazywamy pałacem, znika. Rozpo­
wszechnia-się zwyczaj grzebania zmarłych w indywidualnych grobach skrzynkowych
(forma takiego pochówku znana była już wcześniej, ałe teraz zaczyna być dominująca):
Spotykamy się z przypadkami grzebania zmarłych (zwłaszcza dzieci) pod podłogą
domów. ■ ■
Ha ogół sądzi się, że wspomniane tu zniszczenia zostały spowodowane przybyciem
ludów indoeuropejskich na obszary polożbne nad Morzem Egejskim. W Grecji osiedliły
się plemiona mówiące językiem, z którego w dalszej przyszłości ukształtuje się język
grecki. Najeźdźcy nie usunęli poprzedniej ludności, odwrotnie, zmieszali się z nią, a
nowa kultura tworząca się zbiegiem czasu zawierała w sobie dorobek ludów żyjących.na
tym obszarze w poprzednim tysiąclefciu.
Archeolodzy od dawna zwracają jiwagę, że pocżynając od 1900 r. zaczyna się nowa
faza w kulturze, którą nam sygnalizuję nowy, bardzo charakterystyczny typ ceramiki,
Zwanej powszechnie nubijską (od nazwy mitycznego ludu zamieszkującego wedle
tradycji beockie miasto Orchomienos, gdzie znąlezioho pierwsze naczynia tego rodzaju).
Robiona na kole, odznacza śię ona szarym kplorem, wielką precyzją wykonania,
wysokim poziomem artystycznym (jest to jederi z najpiękniejszych typów ceramiki w
całych dziejach Grecji). Powierzchnią jej wydaje się w dotyku jakby letćko namydlona.
Występuje ona ńietylko w Grecji, ąle i na zachodnich terenach Azji Mniejśżej (jednym z
ważniejszych miejsc, które dostarczyły minijskich naczyń, jest Troja). *;
Wbrew starszym teoriom nie nia pdtrzeby szukać miejska powstania tej -ceramiki
poza światem egejskim i Wiązać ją ż indoeuropejskimi- najeźdźcami. Atcheólodzy
bowiem odkryli w Ostatnich latach w okresie końcowym wczesnej epoki t)fązn kolejne jej
stadia rozwojowe, dalekie od późniejszej doskonałości. Innythi słowy majmy:iślady
38 eksperymentów, stanowiących potwierdzenie miejscowejgęnezjr danej innowacji
i
]
Ponadto precyzyjniejsze badania ceramologdw wskazują na to, że ceramika minijska w
Azji Mniejszej nie jest identyczna z ceramiką minijską Grecji. Nie jest wykluczone, że
należy założyć możliwość równoległego wykształcenia się podobnych typów naczyń na
różnych- obszarach, które utrzymywały ze sobą ścisłe kontakty i mogły na siebie
oddziaływać.

*
Sprawy dyskusyjne. Przybycie Greków .

Sprawa pojawienia się Greków w święcie egejskim;wywołuje.istotne wątpliwości i


rozliczne spory. To, że nowa ludność mówiącą jakimś językiem indoeuropejskim
musiała napłynąć u kresu I l i tysiąclecia, bądź w toku II tysiąclecia.wydaje się być poza
dyskusją. Natomiast nie jest jasne, kiedy to Się zdarzyło, ani czy mamy do czynienia z
jedną falą migracji, czy też dwiema lub trzema.
Tradycyjnie zakładano, że każdej grupie dialcktalnej odpowiada osobna grupa
ludów przynosząca z zewnątrz dialekt w stanie mniej lub bardziej gotowym. Sądzono
wobec tego, że były trzy migracje: jońska, achajska, dorycka. Archeolodzy ze swej
strony szukali dowodów dla tez sformułowanych na językowej podstawie. Widzieli oni
W dziejach Grecji II tysiąclecia trzy okresy przełomowe („progi”) 2000-1900, 1600,
1200, przy czym pierwszy i trzeci były wyraźiie, środkowy o wiele mniej ostry.
Wydawało się, że mamy więc do czynienia z wyraźną zgodnością między danymi
językowymi a archeologicznymi.
Zmiana tego obrazu jest wynikiem nowych badań językoznawczych. Wśród
uczonych zaczął sobie torować drogę pogląd, że należy odrzucić jako anachroniczną i
błędną ideę, według'; której Grecy przybyli „w stanie gotowym”, jako lud o
uformowanym, znanym nam z czasów późniejszych języku, charakterze itp. Podkreśla
się coraz silniej, że kształtowanie Się „Greków” dokonało się w Grecji, a rozmaite
grupy ludności wnoszą do przyszłej całości własne elementy tak w zakresie kultury
materialnej, jak religii i języka. Dialekty nie musiały być przeniesione w gotowej postaci
z zewnątrz, mogły powstać już pp osiedleniu się przybyszów, w basenie Morza
Egejskiego. Uznano więc, że teoria trzech (lub dwóch) migracji jest z punktu widzenia
naukowego zbędna. Zaatakowano, będziemy o tym.jeszcze .szerzej pisać, zasadność
twierdzenia o trzeciej migracyjnej fali pk. 1200. Takżp w odniesieniu do pierwszej fazy
(to znaęzy, wędle tradycyjnego, wyrażenik, „przybycia Greków”)'wniesiono poprawki.
Jłip jest wcale niezbędne, w świetle materiału archeologicznego, przyjęcie hipotezy, iż
na progu nowej epoki dokonała się gwałtowna, a krótko trwająca inwazja. Nowa
ludność mogła; przybyć w kilku falach w. ciągu wieku lub dwóch. •
Nie wiemy, którędy przybyli. Ci ludzie, Sądzi się zazwyczaj, na zasadzie prawdo­
podobieństwa, że przez Bałkany i półnopną Grecję. Warto jednak uświadomić sobie, że
archeolodzy nie ma|ą dla takich tez-dowodów. W Macedonii i Tesalii brak jest śladów
zmian w kulturze materialnej, występujących na obszarach położonych dalej, na
południe. Nie widać też zwiążkp^ ihiędzy kulturą materialną Grecji na przełomie III i II
tysiąclecia a kulturami ludpw środkowej. jub Iwschodniej Europy.' Stafsi badacze
powoływali sig...wprawdzie ^ną -występowanie kapiiąnnych siekier bojowych jako, ich
zdaniem, elementu charakterystycznego, ale argumenty ich są w świetle- naszej
aktualnej wiedzy bardzo, słabe. Broń tegd typu była w użyciu w Mezopotamii już'w IV 39;
tysiącleciu, w Azji Mniejszej i Grecjj spofykńmyją woktesie wczesnego brązu. Możemy
co najwyżej stwierdzić, że liczbą kamiennych siekier bojowych w okresie zaburzeń
ulega zwiększeniu. ■

Źródła do dziejów Grecji II tysiąclecia.


Wiarygodność tradycji mitycznej

Badacze II tysiąclecia odtwarzają jego dzieje przede wszystkim na podstawie źródeł


archeologicznych. Dopiero dla XlV w. posiadamy źrójdła pisane w postaci tabliczek
pisma linearnego B. Pewnych informacji dostarcza! język: nazwy , geograficzne,
rozmieszczenie i stosunki inięcizy greckmd dialektami,-które Wprawdzie znane nain są z
czasów późniejszych, ale musiały ukształtować się znacjznie wcześniej. Idealny badacz
tej epoki powinien być jednocześnie dobrym archeologiem i dobrym językoznawcą;.
Niestety rzadko;to się zdarza* Wiele kłopotów i nietrafnych hipotez wynika z braku
swobody operowania całym materiałem.' - : ‘ ' i
Dla epoki, która nas tu interesuje, zwłaszcza dla;jej późniejszej fazy, brany jest
często pod uwagę także i inny typ źródeł, a mianowicie mity.
Grecy byli przekonani, że wydarzeniaopowiedziane-pizez mity -były faktami
rzeczywistymi. Również i ci, którzy jak Tukidydes jpoddawalije krytyce usuwając z nich
elementy cudowne, utrzymywali historyczńość postaci i zdarzeń. Wielu uczonych
starożytnych, poczynając od Hekatajosa z Milera na przełomie VI i V w., aż po czasy
późnej starożytności, podejipoWalotrtfduporządkowania mitów wedle pokoleń, do
których można było przypisać poszczególnych, bohaterów. Wysiłek ten jest zresztą
starszy od dzieł prozaicznych. W VI w. zrodził się poetycki utwór, dla którego punktem
wyjścia był poemat Hezjoda, Katalog Kobiet (bohaterek różnychmitów). Starano się w
nim ułożyć mity wokół dziejów-rodzin, wyróżniając siedem pokoleń do wojny
trojańskiej. Do katalogu włączono także bohaterów, takich jak lo, Ajgyptos, od których
wyprowadzono obce ludy. Genealogie!rodów arystokratycznych, zwłaszcza.genealogie
dwóch królewskich rodów, spartańskichliczącyeh dwadzieścia pokoleń odHeraklesa ;do
czasu najazdu Kserksesa na 'Grecję, umożliwiały starożytnym: badaczom stworzenie
szkieletu chronologicznego i wyznaczenie dat w pradawnejprzeszłoścL Otrzymywano
je mnożąc liczbę lat przyjętych za średnią dla pokolenia przezliczbę generacji dzielących
dobrze datowany punkt w liistorii,, ludzkiej” oddanego mitycznego wydarzenia. Grecy
sądzili, że świat bohaterów miał swój kres; który daljsię datować. Granicę:, stanowił
przede wszystkim powrót potomków Heraklesa na Peloponez,na czele :-DorÓw;
wydarzeniu temu wyznaczono datę, która się mieści:w.-okresie, będącym;■dla nas
okresem upadku kultury mykeriskiej/Niewątpliwie-upadekświatamykeriskiego musiał
zapisać się w pamięci Greków, jeśli!rozmaite: obliczenia prowadzone na podstawie
mitów wskazują na tę właśnie epokę jako przełomową/ Następował po niej^w
świadomości Greków—okres ciemny, Ubogi w: wydarzenia. Nowy; już niemityczny
obraz przeszłości sięgał nie głębiej niż wieku IX. Giekawąobserwację poczynił jeden ze.
starszych wielkich historyków, EduardMeyer; iż genealogie;rodziń arystokratycznych
od IX w. zrobione są z imidn rzeczywistych (tj. ;wyglądających na.'imiona osób
historycznych), imiona starsze Są wyraźnie fikcyjne.. :j.:
40 Badania archeologiczne-poćzynając od-końca XIX w.i w tynr zwłaszćza badania Hv
hliemai na, skłoniły ueżonych do poważnegp traktowania mitów. Wykopaliska w
S ykenacl i Troi, a później efektowne prace ffoansa na Krecie, zdawały się w pełni
potwierdzać wiąrygodnqść historyczną legend. Nastąpiloiśwoiste zachłyśnięcie się
odkrycian i archeologicznymi, które okażałó się trwałe, zwłaszcza na poziomie obrazu
przeszłość i przeznaczonego dla szerszej jpublicznoścj. Wersja tworzona przez kolejnych
autorów,, romansów o archeologii’’ (takich jak G. W. Cerąm czy u nas Z. Kosidowski)
waży cięż! :o na współczesnej śwjadomości historycznej, dla której wiarygodność legend
stała się pi zesłanką nie wymagającąuddwadnianla.tyielu hlstorykówepokimykedskiej
nie waha się szeroko korzystać z danych pochodzących z mitów. Taknaprzykład F.JEŁ
Stubbings w nowym wydaniu The Cąmbridge AnciefttHistory (seriireprezentatywnej
dla tego, co można nazwać akadeihicką nauką brytyjską), przedstawiając początki
cywilizacji mykeńslciej twierdził, zę Władcy rządzący różnymi ośrodkami przybyli do
Grecji z innych obszarów, tak jak to przedstawiają mity. Zdaniem Stubbingsa Danaos,
ojciec zbrojdniczych córek, ukaranych w zaświatach za mężobójstwo czerpaniem woidy z .
beczki dziurawymi przetakami, pochodzi z Egiptu, ale nie był Egipcjaninem, lecz
wygnanym stamtąd I-Iyksosem. Od niego wywodzi się na?wa Danajów. Autoraniprzez
chwilę nie |ma wątpliwości, że jest to postać historyczna.^ Podobnie z Fenicji- przybył do
Beocji Kaamos, a Pelops z Azji Mniejszej na Peloponez. Stubbings świadom był, że
takie twierdzenia nie mają oparcia w materiale archeologicznym (oczywiście nie chodzi
tUjO ślady i ycia jednostek, ale dowody dla twierdzenia ogólnego, którez tych.mitów ma
wynikać - niano wicie, że władcy mykerfscy i ich rodziny są obcego pochodzenia), ale to
mu nie przeszkadzało. Czytelnik zdaje sobie sprawę, że jesteśmy w sferze czystej gry
imaginacji, która może fascynować, ale nie poddaje się w:żadnej mierze, sprawdzeniu,
tym samym umieszcza się poza sferą nauki, dla której możliwość weryfikacji sądów jest
sprawą podstawową.
Związek między mitami a światem mykeńskim jest poza wszelką dyskusją.
Świadczą o tym nie tylko (a może nie tyle) przedmioty znajdowane w. toku wykopalisk a
mające swoje odpowiedniki w mitach; (do tej kwestii wrócimy jeszcze, zob. s. 125),(ale
. geografia świata herosów. Ważną rolę w czasach bohaterskich odgrywają miejscowości
mające świetną przeszłość mykeńską, często później nie istniejące bądź wegetujące
(Mykeny, Tyryns, Pylos, Orchomenos, Jolkos). U podstaw mitów leży wspomnienie
wydarzeń 2 odległych czasów. Ale od tego stwierdzenia do posługiwania się mitami jako
źródłem dc dziejów świata, mykenskiego droga jest bardzo skomplikowana.
. Po to, aby zdać sobie sprawę z tego, w jakich granicach historyk może zrobić użytek
z wiadomości dostarczanych przez mity, trzeba śledzić ich dalsze losy. Mity znane.nam
są,z dzieł literackich powstałych wiele wieków po epoce, do której się odnoszą.
Najstarsze : nich, Madd i Odyseja, odległe są od kresu czasów mykeńskich ponad cztery
stulecia. W iele mitów znamy z greckich tragedii V w., utworów greckich historyków,
uczonych i ntykwariuszy, z których część (i to poważna) to ludzie żyjący w dobie
cesarstwa r symskiego. Rzecz to bardzo ważna, gdyż mity nie były, zwlaszczaw czasach
archaicznych, traktowane jako tradycja, którą należy przekazywać wiernie, autorzy
mogli swobodnie operować materiałem, tworzyć nowe warianty, kombinować już
istniejące. Wiemy na przykład, że tragedie mające za temat dzieje dzieci Agamemnona i
Klitajmesti y wprowadziły istotne innowacje w porównaniu z wersjami starszymi. Mity
były więc ż; 'wą materią rosnącą i przekształcającą się. Ich rozwój nie był tylko wynikiem
gry Wyobraźni i inwencji poetyckiej, warunkowały je bieżące wydarzenia. Mity służyły
rodom arystokratycznymi wywodzącym swe genealogie od bogów i herosów- Nowe więc
rodziny pnące się ku górze (a arystokracja grecką nie była wcale grupą zamkniętą)
zaczynały od zaopatrzenia się w mityczne metryki. Zwracano się z tym do poetów,
przerabiających dla takich celów stare wątki czy zgoła wymyślających nowe wątki, nowe
przygody i nowych synów znanych bohaterów. Sojusze i wojny między państwami
greckimi odwoływały się często do mitycznych uzasadnień, a jeśli takich brakowało, po
prostu je dorabiano. Jeśli w przeszłości król jakiegoś państwa pomógł władcy drugiego,
zobowiązywało to po wielu pokoleniach jego obywateli do rewanżu (nam to się wydaje
sztuczne i śmieszne, niesłusznie: trzeba bowiem brać pod uwagę mentalność ludzi
starożytności, oni takie motywacje traktowali bardzo poważnie). Nowe cykle świąt,
nowe sanktuaria, nowo założone miasta pptrzebowaly mitycznych metryk.
Badania nad mitami utrudnia fakt, żę historyk współczesny nie może nadmiernie
zwracać uwagi na datę ich spisania. Tp, że jąkaś wersjd jest poświadczona w źródle
późnym, wcale nie musi oznaczać, źę jest o wiele młodsza od wersji figurującej u autora
starszego. Późniejsze teksty mpgly bowiem notować stare warianty, czerpiąc je z nie
istniejącej już dziś literatury, czy nawet z ustnej tradycji.
Jak wydobyć z tej masy , jmykenskie” jądro, nie da się powiedzieć, gdyż nie istnieją
kryteria selekcji, nie da się więc z góry zakreślić granicy, do której można mitom ufać.
Postępowanie historykóWj którzy, jak cytowany tu Stubbings^odwohąją się do nich
swobodnie, budzi ząsfrzeżfeljia m ed yczn e jeszcze innego typu. Wydobywaniez wielu
wariantów mitów jednego, dogodnego, bez dyskusji, w której zostałyby wyłożone
argumenty pozwalające ńą wybradie tej, a nie innej, wersji, zawsze nosi cechy
manipulowania dokunjehłacjąj a tó musi budzić Opory u krytyczniejszych specjalistów.
Wśród historyków ostatniej generacji toruje sobie przekonanie ó konieczności niezmier­
nie ostrożnego korzyątapia Z mitów. Można byłoby je Streścić W następujący sposób:
mity w zasadzie nip mają dla nas wartości, nie należy zwłaszcza akceptować postaci
mitycznycłi jako postaci historycznych; istnieją przypadki, w których dopuszczalna jest
inna postawa, trzebą jednak analizować mit pó micie, z największym krytycyzmem
poszukując dowodów dla wiarygodności wątków.
Zwrot ku krytycyzmowi w tej materii wynika w poważnej mierze z badań
religioznawczych i etnologicznych (w tym zwłaszcza szkoły strukturalistów) nad
mentalnością ludów, które nie wyszły poza krąg mitycznego rozumienia świata.
Zdajemy sobie dziś sprawę, jak skomplikowanym regułom jest ona poddana. Wizja
legendy, której przemiany polegają wyłącznie na tworzenia się cudownej otoczki wokół
faktów rzeczywistych, wydaje się w świetle współczesnych badań zbyt prosta i naiwna,
aby móc służyć w interpretacji mitów.

Bibliografia

Obraz pierwszych faz epoki brązu przedstawiony w tym rozdziale zawdzięczamy przede wszystkim E.
Vermeule, Greece in the Bronze Age, 2 wyd., Chicago 1972, a także niezmiernie krytycznej (żeby .nie
powiedzieć obrazoburczej} książce J. T . Hookera, Mycenaean Greece, London 1976. Posługiwaliśmy się
także pracą J. L. Caskeya, Greece, Crete and the Aegean Islands in the Early Bronze Age [m] Cambridge
Andent History, t. II, 1963. Kwestia przybycia Greków poza Hookerem: R. A. Crossland, Imrnigranufrom
42 the Norih [w:] Cambridge Ancient History, t. L
B. Kreta

Przełom III i II tysiąclecia przynosi doniosłe przemiany na Krecie. Powstaje tam bardzo
oryginalna kultura, rozwijająca się o wjele szybciej niż kultury sąsiednich obszarów i
uzyskująca swój dojrzały kształt w czasach, <V których stosunki Grecji lądowej
ceęhowała głęboka stagnacja. Wpływy kretedskie będą miały decydujące znaczenie w
formowaniu się nowej, ostatniej .fazy kultury brązu, zwanej kulturą mykeńską.
Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie Kreta wyprzedziła w tak
znacznym stopniu w swym rozwoju inne krainy śtyiata egejskiego. Ani ukształtowanie
terenu, ani bogactwa naturalne nie predestynowały jej do tego. Na ogół sądzi się, że
czynnikiem decydującym mogło być położenie daleko na południu, ułatwiające
przenikanie wpływów cywilizacji wschodnich: egipskiej i mezopotamskiej, docierającej
tu za pośrednictwem Syrii. Można wątpić, czy jest to trafne' wyjaśnienie. Kontakty
między wyspą a krainami wschodnimi pod koniec III tysiąclecia nie były zbyt
intensywne (w przeciwieństwie do okreąu 1700-1450). Kultura Krety, ćhoć wykazuje
liczne zapożyczenia wschodnie, jest jećjnąk zdecydowanie oryginalna, różni się także od
kultury powstałej na obszarze Grecji kontynentalnej. Jeśli decydować miała odległość
od Syrii i Egiptu, podobna rola winna była przypaść przede wszystkim Cyprowi lub
Rodos, a tak się przecież nie stało...

Charakterystyką środowiska

Znaczna część wysby zajętą jeist przez pasma bardzo wysokich gór; znajdujące się w nich
jaskinie były częstq zamieszkane w najdawniejszych czasach, później służyły jako
sanktuaria. Ludność wracała db iiich w okresach niepokojów, służyły wówczas jako
schronienie. Dziś pa Krecie 7Ó%stanowią grunty zupełnie jałowe (nawet nie nadające
się do wypasu owiec), w starożytności Sytuajcja mo^la być nieco lepsza, gdyż istniały
jeszcze, zniszczone później, kompleksy leśne. Gruntów nadających się pod uprawę zbóż
było Zawsze niewiele, poza żyzną równiną MjiSara w południowo-środkowej części
Wyspy. Od bardzo dawna wielką rolę w goSpodarce odgrywały gaje. oliwne, ich
produkcja przekraczała na pewno potrzeby ludności, oliwa też byla typowym
produktem kreteńskiego eksportu (jest njm zresztą po dzień dzisiejszy). Od bardzo
dawnych czasów rozwinięta była uprawa winorośli i figowców.
Linia brzegowa uległa istotnym znpanom W ciągu wieków, które nas dzielą od
okresu rozkwitu kultury kreteńskiej; południowe wybrzeża podniosły się od czasów
rzymskich o ponad jeden metr. Kreta znajduje się w ważnym punkcie^ dla żeglarzy
płynących z Syrii i południowych wybrzeży Azji Mniejszej na zachód, oraz z basenu
Morza Egejskiego na południe.

Kreta w m itach greckich

Z Krętą wiąże się kilka wątków mitycznych. Większość z nich dotyczy Minosa,: syna
Zeusa i Europy, władającego sprawiedliwie wyspą z łaski, swego boskiego ojca, od 43
którego otrzymał tablice z praw4mi. Wedle wersji poświadczonej w Odysei miat on po

małżonka, Pazyfae, córka Heliosa, dała życie potworowi w postkci człowieka z byczą
głową, nazwanego Minotaurem, król Jc^zał zbudować dla niego labirynt, gmadi^o
powikłanym planie, z którego nie możni było Wyjść. Wżnióśl go. dla MinotatUra
Ateńczyk Dedal, ten sam, który nasjięjmłe Usiłował wraz; z synem Ikdrem uciet 2 wyspy
na skrzydłach zrobionych z piór ptasiej sklejónych wbskiem. Mity opowiadają także o
wyprawie Minosa na Attykę w odwet za żajńcie śyna. W jej wyniku Atęńczycy zpstąli
zmuszeni do dostarczania co rok siedmiu młodzieńców ijsiedńiiu dziewcząt ną pożarcie
dla Minotaura. Z tego straszliwego haraczu Wyzwolił ich dopiero Tezeusz zabijając
potwora; kłębek nici wręczohy przez królewrię Ariadnę pozwolił mu na znalezienie
drogi powrotnej z głębin labiryntu. Miqos miał zakończyć życie na Sycylii w cząsiej
wyprawy, której celem było schwytanie ukrywającego się po ucieczce Dedala. Ariadna
odpłynęła potajemnie z wyspy z Tezęuszenij ale nie stała się jego małżonką, porzpęp-
na, czy pozostawiona na Nhkscjs z rozkazu Dionizosa, który uczynił z niej swą tówa-
rzyszkę. '!
Dyskusje na temat możliwości rekonstrukcji, przeszłości na podstawie cyklów
mitów odnoszących się do Kręty skomplikowało odnalezienie w Knossoś, tabliczek,’?:
tekstami greckimi. Panowanie greckie na wyspie rodzi bowiem pytanie: czy mity
zawierają wspomnienia z czasów przed czy po podbojh? Kwestia jest szczególnie ważna
dla religioznawców, którzy szerzej niż inni badacze posługują się-danymi z nich
zaczerpniętymi. ■

N eolit na K recie. Poczsjtki epoki brąztt

Najstarsze ślady osadnictwa sięgają początków neolitu, Widzieliśmy już, że na Krecie


mamy dowody istnienia jego fśzy aceramicznej. Pierwsże znaleziska ceramiki datowane
są na ok. 6100 ( ± 150 lat błędu). Nie da się ustalić, skąd przybyła ludnośćprzynosząea
ze sobą udomowione gatunki zwierząt i roślin. W grę wchodzą południowe .wybrzeża
Azji Mniejszej (Cylicja?) lub Syria-Palestyńa. Neolittrwał na Krecie dook..3000,-były
to czasy nieprzerwanego, pokojowego rozwoju, przygotowujące, przyszłą świetność
wyspy w okresie brązu. 1■V
Uczeni nie są zgodni co do pochodzenia najstarszej kultury otwierającej .okres
brązu. Większość badaczy przekonana jest, że napłynęła wówczas nowa ludność, która
przyniosła ze sobą znajomość wytopu miedzi, nowy typ ceramiki i pochówków.
Przedmiotem żywych kontrowersji jest obszar, skądcijprzybysze mieli się wywodzić;
bierze się pod uwagę niemal wszystkie krainy położone w pobliżu: Cyklady;
południowe wybrzeża Azji Mniejszej, Syrię, Egipt, a nawet i Libię.-Dyskusja na teri
temat nie przyniosła dotąd uchwytnych rezultatów. Reakcję na te niezadowalające
próby stanowi hipoteza o miejscowym rodowodzie kultury brązu (co nie wyklucza
zewnętrznych wpływów, ani infiltracji nowych grupj ludności,' natomiastznacznie
ogranicza ich rolę). Jej zwolennicy akcentują znaczenie trzeciego tysiąclecia w dziejach
kultury kreteńskiej i przekonani są o zasadniczej ciągłości jej rozwoju. Należy przy tym
44 pamiętać, że na wyspie znajdują się pokłady miedzi eksploatowane już w czasaehneolitu
(na podłodze jednego z neolitycznych domów w Knossos .znaleziono miedzianą
siekierę). I . , •< :
;■ Inteńsywiły rozwój metalurgii tfpoęządĘad) m tysiąclecia prowadził do istotnych
zmian i aktywizacji także innych dziedzin żyda. Dla jspoki tej chara^teryitycżne^jest
powstawanie Sporych osad o bardzo specyficżnynl piy^zie iWewnętpnyiń. Stanowią
ode właściwie jedno wielkie domostwo składające się że znacznej liczby podobnych tło
siebie pomieszczeń, „posklejanych” ^ę sbj3i ^ie^^ą^,.w ńićXprSb Wyodrębnienia czy
akcentowania pewnych części. Talki planfsujgdrować możeistnienie silnych więzi
wewnątrz małych społeczności jćsżcze nie jest
wykluczon e, że mieszkańcy takiej osady-stanoWili grupę ludzi zę sobą spokrewnionych.
Dó podobnych wniosków prowadzi obserwhcja nekropoli,;iw których znajdujemy
zbiorowe pochówki. Na terenie riiziny Mesara-odkryto groby kopułowe, w których
składano s :tki zmarłych (oczywiście w ciągu wielu lat). ' _ \ . '• - It\
Społeczności IIF tysiąclecia dysponowały więc nadwyikanń tiińóżliwiającymi im
podjęcie di iałalności budoWląnej nh znaczną Skalę. Uleg^.infęnśylĘik^ji stosunki Krety
ze światen zewnętrznym. Obserwujemy wyraźny rozwój rzemiosła^ wydzielanie się
grup specj ilistów przyczyniło się do różnicowania efjąndfa^ ..
Warto wreszcie podkreślić, że archeolodzy nie tjj
warstwach wykopaliskówych III tysiąclecia, jakie zaz'wyczaj-p'ów®doy7ąly,y7pjny.,C2ę|ll
wyciąga się z tegb wniosek, że Kretę cechował konsfekwentńy-iotwoj^bkojoWy.Biórąę
pod uwagę wszystko to po. Więniy o dziejach. gątunkp ludżkei|» (nie^lkp?::W
starożytności!) takie twierdzenie wydaje się mało prawdopodobne.rjDstrożmej'inbże
byłoby zabżyć, że typ wojen toczących się w tej epoce me prowadził do większych
zniszczeń <wszak nie wszystkie konflikty: zbrojne je powodują; w jednym z następnych
rozdziałów będziemy mieli okazję przedstawić czytelnikowi sposób wojowania Greków
okresu ar<haicznego i klasycznego, najczęściej miąstą pozostawiał on nietknięte).
Mamy nat imiast ślady Zniszfczeń spowodowanych trzęsieniami ziemi

Początki pałaców i dalszy ich rozwój

Zasadnicze zmiany dokonują się około 2000 r. Rozpoczyna się wówczas okres, który
trwać będzie do 1700; Powstają wielkie kompleksy budyńkówj które" przywykliśmy
nazywać pałacami. Dotychczas znamy trzy takie zespoły, które sięgają początków^Il
tysiąclecia: Knossos, Fajstos, Malia (czwarty, odkryty stosunkowo niedawno w Kato
Zakro, pochodzi z okresu 1650-1450).' Istnienie pałaców w innych miejscach; dotąd nid
odkrytych, jest wysoce prawdopodobne. • - r^. - '
Pałac wznosił się wśród miejskiej zabudowy, znajdujące się w jego bezpośrednim
sąsiedztwie budynki były zapewne w posiadaniu elity. Wprawdzie n ie ‘był on
obwarowany, ale miasto otaczające go posiadałopewne-zabezpieczenia wg postaci
murów lub zwartej linii zabudowy, pozbawionej w dolnych partiach okien cży^diswi,
zamykającej osadę od zewnątrz. Znaczna część powierzchni pałaców była zajęta przez
warsztaty rzemieślnicze i ogromne magazyny, w których umieszczano w wielkich
ceramicznych zasobnikach (pithosach, żob. il. 29) wino, oliwę,izbdżei inne: produkty
rolne. Czyinikiem organizującym te wielkie architektoniczne.zespółysąobsżerne
dziedzińce^ wokół których usytuowane są pomieszczenia o różnych 'funkcjach <j 45

i .i
10. Plan pałacu w K nossos. S tan z okresu końcow ego jeg o istnienia: '
1! a ra n i teatralna: 2) droga w !odqca ku zachodniem u w ejściu: 3) m agazyny: 4 ) zachod ni podw órzec; 9 Ić ń y t a z b ie gn ący w z A ć
m agazynów ; 6) zachodnia w e jid e kolum now e; 7 ) korytarz procesyjny; 8) portyk ze schodam i; 91 korytarz południow y; 10 ) propyleje
południow a; 11) w estlbul; 12) sc h o d y prow adzące do sa l w ystaw nych; 1 3 )sc h e d y prow adzące na centralny dziedziniec; 14 ) M ała Sa la
Tronow a; 15 ) przedsionek M alej S a li Tronow ej; 16) propyleje; 17) sala zkolum nam fc 18 ) ram pa prow adząca d o centralnego dziedzińca;
19) oentralny d zied ziniec 20 ) klatka sch od o w a w sch odn ia; 2 1 1 m agazyn z w ielkim pithosem r 22 ) w seh o d rii bestioń;?23) sala z
kolum no; 24 ) św ietlik; 25 ) Sa la Podw ójnych Siekier; 2 6 ) ustęp; 2 7 ) M egaron Królow ej

rozmiarach. Wydaje się, że sale reprezentacyjne, lub apartamenty osobiste władcy


lokowano raczej na piętrach, do których prowadziły klatki schodowe o monumentalnym
często charakterze. Ściany pałacowych pomieszczeń pokryte były barwnymi freskami o
bardzo oryginalnym charakterze.. Nie ma na nich obrazów bitewnych egzaltujących
potęgę władcy, nie objawia się on w całym majestacie w momentach sprawowania
władzy. Brak scen mitologicznych, postaci bóstw czy demonów, Na ścianach pojawiają
się wizje nierealnych, baśniowych ogrodów, smukli młodzieńcy i kobiety w .niespoty­
kanych gdzie indziej strojach przesuwają się w procesjach lub tworzą barwny, ruchliwy
tłum; Nie tylko tematyka fresków, , ale i ich styl daleko odbiega od schematów
1 współczesnej im sztuki starożytnego Wschodu.
i ' Pałace są nam dobrze znane ze wschodnich cywilizacji, bliskich analogii dostarczają
nam zwłaszcza wykopaliska z.Syrii i-Mezopotamii Wielu archeologów..sądzi też, że
stamtąd wywodzi się sam pomysł i niektóre elementy kompleksów>kreteriskich. Jednak
i 46 pałace w Knossos, Fajstos czy Mąlii rpżnią się .zasadniczo od swych;, {domniemanych
3. KRETA
wschodnich pierwowzorów. Brak w nich nade wszystko zewnętrznego muru określa­
jącego kształt całości, inna jest funkcja dziedzińców. Porównanie.planów najstarszych
pałaców z planami wcześniejszych osiedli, o których już. pisaliśmy, wskazuje na ścisłe
między nimi związki. Mimo istnienia głębokich różnic;(daleko posunięta dyferencjacja
funkcji poszczególnych pomieszczeń,; a także organizująca rola dziedzińców) można
dostrzec genetyczny związek między nimi. Zwolennicy tezy ci lokalnym pochodzeniu
kreteńskich pałaców nie wyłączają bynajmniej ewentualnych wschodnich wpływów i
wschodnich inspiracji o ograniczonym zasięgu.
Nie uliga wątpliwości, że pojawienie się pałaców związane było z .głębokimi
przemianku i ekonomicznymi i społecznymi. Pp\yiękśżenie się nftdwyżek ekonomicz­
nych, iroźwoj rzemiosła, postępujące rozwarstwienie ludności gtwarzają warunki, do
ukształtowania siij ośrodka władzy pjalityczpej'usytuowanego w pałacu.
! Bsidanii archeologiczne na terenie Rrbty odsłaniały, poza wspomnianymi wyżej
ważnymi oiąodkąnii, także wiele mniejszych palńcyków czy willi rozsianych na
miejskjch tęreńaćh orąz jjętoną liczbę domostw póza żwjirtą Zabudową. W Gurnii
bdktytO sppjrą osadę o wyraźnie miejsjcjm charakterze. ^
dk. 1700 zostaje grurttbwriie zniszpżóny pałać w Knosspsj inńiej więcej ż tego
sarhego okresu pochodzą ślady pożaru w Fajstos. Mogą to byó zarówńo wyniki trzęsienia
ziemi, jak i inwazji. Jeśli przyjąć tę drugą ewentualność (sugerowaną przez pożar w
Fajśtoś! ńa pgqł sądzi się, że trzęsienia ziemi $ e wzniecają {joźarów,ale nienależytego
traktować jklto reguły, gdyż ogień może być Zaprószony*przypadkiem), rodzi się
pytanie, skąld mogli pochodzić napastnicy. Dziś mało już kto myśl} o Grekach, natomiast
istnieję grupa uczonych na czele ŹL. R. Palmerem; która żakłada Uajażd Luwiów. Był to
lud indpeiiroiiejski, spokrewniony z Hetytami; żyjący w Azji; Mniejszej na terenach
późniejszej Licji. Hipoteza ta opiera sję głównie na materisjlę językowym (zabytki
arcjieblogic: inę nie dają się użyć w tej dyskusji), ale wobec niepowodzeń przy
odczytywaniu tekstów napisów w języku kreteńskim (będziemy o tym pisać następnie)
jej wartość dowodowa jest naprawdę niewielką, a sceptycyzm wśród pozostałych
badaczy bai dzo silny.
i Pałacę szybko odbudowano, nowe kompleksy były od starszych okazalsze. Ńa
wieki XVII-XV przypada okres najwyższego rozkwitu kultury kreteńskiej, w którym
przybiera ona swą dojrzałą postać.
Około 1500 doszło do potężnego wybuchu wulkanu na odległej o nieco ponad 100
km wyspie Therze (dzisiejszą ‘Thira)..Spowódowal on zapadnięcie się środka wyspy i
utworzenie tam kaldery (podwodnego krateru), a także rozerwanie Thery na części.
Wybuch zniszczył istniejącą tam osadę, której część odsłonili Wostatnich czasach greccy
archeolodzy!. Pod warstwą popiołu i pumeksu zachowały* się domy ze ścianami
pokrytymi freskami Katastrofa ta miała istotne znaczenietakże dla Krety. Zdarzyła si<j
ona w czasie, gdy wiał wiatr południowo-wschodni spychający w jej kierunku chmury
gazów i pyłów. Opadające popiqły (głównie cząsteczki szkliwa wulkanicznego) musiały
spowodować zniszczenie upraw i zatrucie środowiska. Wysoka fala towarzysząca
wybuchowi (tsunami) zalała niżej położone osądy wzdłuż wybrzeża. Ślady zniszczeń na
Krecie widoczne są w Knossoś, Zajcró, Malii, Palaikaątro i Psitze. Spowodowało je
zapewne przede ąrszystkim trzęsienie: ziemi poprzedzające wybuch..
Mniej więcej w pięćdziesiąt lat po tamtej katastrofie przyszła inną, tym razem
spowodowana przez ludzi. Wyspa przeżyła inwazję z Grecji lądowej, a najeźdźcy,
13. Plan o sa d y w Gumią:
1) św ią ty n i* 21 n ie w id k i pałac, w kJółytrj rezydow ał lokalny w ładca p od p oa ą d kow an y K tyosso t klb Urzędnik
kierujący życiem osady; 3 ł dziedziniec

którzy ją opanowali, osiedlili się na stale w Knossos. Mieszkańcy lądu stałego od dawna
ulegali kreteńskim wpływom (będzie o tym szerzej mowa w rozdziale o kulturze
mykeriskiej). Nie wiemy, co spowodowało zmianę we wzajemnych stosunkach.
Niektórzy uczeni są zdania, że Grecy zdawali sobie sprawę, iż wyspa osłabiona
zniszczeniami wywołanymi wybuchem wulkanu i towarzyszącym mu głodem nie będzie
w stanie bronić się skutecznie. Nie jest też wykluczone, że przesadzamy rozmiary
katastrofy; być może napastnicy skuszeni przęz bogactwa wyspy na tyle wzrośli w siłę,
50 . że mogli podjąć atak. Z aktualnego stanu naszych źródeł wynika, że nowi władcy osiedli
wyłącznie w Knossos, skąd rządzili resztą wyspy. Najbardziej przekonywającym
dowodem ich pobytu są znalezione tam liczne tabliczki z pismem . linearnym B
zawierające teksty greckie. W sąsiedztwie Knossqs odkryto też groby, w których
złożono,- zgodnie z mykeńskimi obyczajami, wojowników w pełnym uzbrojeniu:
Obserwować można także zmiany w sztuce pałacowej: pojawia się tematyka militarna,
wyczuwalne jest sztywnienie form i wyraźna dążność do hierarchizacji. Wydaje się
także, że niektóre naczynia wykazują podobieństwo do ceramiki znanej z Grecji
lądowej. Zniszczeniu ulegają ośrodki w Kato Zakro, Mochlos, Psirze. W Malii z ruin
odbudowano miasto, ale pałac pozostał opuszczony. Obserwować można także ślady
zniszczeń wielu domostw i willi poza zwartymi osadami
Nie wiemy nic o okolicznościach podboju wyspy, ani o stosunkach między jej
pierwotnymi mieszkańcami a Achajami Około 1380 pałac w Knossos uległ jeszcze raz
zniszczeniu, ale tym razem, inaczej niż w przeszłości, nie został odbudowany. Na
ruinach pałacu odnajdujemy ślady pobytu jego mieszkańców, ale Knossos nigdy nie
powróciło do swych poprzednich politycznych funkcji: Trudno nam powiedzieć, co się
stało. Uczeni na ogół sądzą, że doszło do rewolty miejscowej ludności.-Ihni badacze
gotowi są zakładać istnienie drugiej inwazji z Grecji lądowej.'Nie ma podstaw do
preferowania jednego z tych wyjaśnień.

Syptemy pism a na K recie

Jeszcze w okresie średniominojskim I A (2200-2000) na. Krecie posługiwano się


odrębnym pismem hicroglificznym. Był to zapewne twór miejscowej kultury, powstały
pod wpływem bodźców pochodzących z Mezopotamii, działających jednak na Kretęza
pośrednictwem Syrii. Pismo to było dość długowjiżyciu, nawet wtedy, gdy wymyślono
doskonalszy sposób zapisu. Znamy, je nade wszystko z pieczęci.’
W początkach II tysiąclecia utworzono inny system znaków,-który nazywamy
pismem linearnym A (linearnym - gdyż niektóre tabliczki liniowano przed dokonaniem
zapisu, A - w odróżnieniu od drugiego typu, wysypującego później, określanego jako
B). Wszelkie dotychczasowe próby odszyfrowania go nie dały efektów. Nie pomogło
nawet ustalenie wartości fonetycznej niektórych znaków powtarzających się w systemie
pisma B, wywodzących się z A. Pewni jfesfeśmy tylko,, że teksty ipisma A należą do
innego- języka niż teksty B. Sądząc z ljczby znaków, mamy do czynienia z pismem
sylabicznym.; Kształty ich wskazują, żę pisano.przede, wszystkim na materiale gładkim,
mogły to być liście palmowe czy impbrtowahy z Egiptu papirus. Dla celów podręcznych
używano glinianych tabliczek, ha powierzchni których wydrapywano napis ostrym
narzędziem. Nie były one przeznaczane do Wypalania (jak w Mezopotamii) i wobec tego
niewiele ich zachowało się do naszych czasów, gdyż trzeba było pożaru, aby zapewnić
im przetrwanie. Poza tabliczkami pismo lihearne A znane nam jest z napisów na
naczyniach metalowych, glinianych, kamiennych lub tzw. stolach ofiarnych. Występują
różne inskrypcje na murąch. Mimo pewnych wariantów, mamy do czynienia, z
jednolitym systemem pisma. Używano go tąkże póża Krętą. Na Cyprze rozwinęło się z
niego pismo cypryjsko-minojskie.
Choć nie potrafimy odczytać napisów, sam typ pisma linearnego A jest w stanie
powiedzieć nam nieco o jego zastosowaniu i Zasięgu umiejętności posługiwania się nim.
i
i

Podobne systemy pisma służyły w innych cyw ilizacjach w ąskiej gru p ie za w od ow ych
skrybów do prowadzenia archiwów pałacowych i św iątynnych.
Z Fajstos pochodzi upikalny zabytek w. kształcie, ceram iczn ego d y sk u p ok rytego
po obu stronach napisem biegnącym spiralnie. Znaki, w yglądające na p ik to g ra m y , b y lj
wyciskane czymś' w rodzaju stem pelków- K ie potrafim y o d czytać tekstu,- p och o d zen ie
zabytku jest rówuież nieznane. Z racji tajemnicy* która go. o tacza, d y sk z F a jstos *jesij
ulubionym tematem fantastycznych dociekań am atorów i m aniaków . ;

S tru k tu ra s p o łe c z n a i s y s t e m w ła d z y

Niezdolność do odczytania pisma linearnego A ogranicza p o w a ż n i e ’m o ż l i w o ś ć rekon-

stosownych odpowiedzi. Źródłą archeologiczne, jak w iem y , n ie najlepiej słu żą bada


czom w takich rozważaniach. Ponadto ązdzegiłlny charakter sztu k i k reteń śk iej ąppawia
że brak w.niej scen ilustrującycłl ży^ie publiczne i d w o rśk iecerem o ń ie, Obrazów b ite w
wojowników, z których m oglibyśmy wyciągqąć w nioski na tem at ch arak teru W ładzy j.
elity kreteńskich społeczeństw , jak to się czyni w od n iesien iu do ty lu im iy ch p a ń stw
starożytnego Wschodu. ,
N ie jesteśmy w stanie w y $ ć poza stw ierd zen ie,-żęw p a ła ca ch . rezy d o w a ł i rządzi^
monarcha. Niektórzy badacze skłu&iii b y liw id z ić ć iiim k ró la —kapłana, je g o w tadżń
polityczna byłaby pochodną funkcji kultołtfyćh. je s t to ikw eśtia n iezm iern ie'd ysk u śyjń at
Rezerwujemy dla niej osobny paragraf, lętóry um ieścim y p o ch arak terystyce r e lig ii
kreteńśkiej.
52 Struktura polityczna w yspy jest dla nas ta^enąhicą.' Jak się układały s to su n k i m ię d z y
różnymi ośrodkami, zwłaszcza między czterema wielkimi pałacami w K n ossos, F ajśtos,
Malii, Kato Zakro? Szczupłość, czy zgoła brak obwarowań zabezpieczających te osaciy
przemawiają za jakąś formą porozumienia, czy też wzajemnego uznania g w a r a n tującego
spokój wewnętrzny. Bardzo prawdopodobne, żę władca Knossos, jako n ajpotężn iejszy,
był w stanie narzucić innym swoje panowanie (ale w jakim trybie? kiedy?).
Sam typ kretenskiego pałacu zakłada działalność gru py urzędników w y ższy c h i
niższych spełniających swe funkcje w imieniu króla (wynika to z naszej w ie d zy o innych,
analogicznych państwach „pałacowych”, zwłaszcza wynika to z te k stó w p is m a
linearnego iB). Tabliczki )z pismem linearnym A wskazują , na istnienie ro zw in iętej
księgowości •'*
Nie dal się nic powiedzieć o sposobach formowania się pałaćowej elity. M ogła ona
mieć własne posiadłości ziemskie i rezydencje w odkrytych p r ze z archeologów
pałacykach!i willach, równie jednak dobrze jej sta tu s majątkowy m ógł:zależeć::od
władców, Którzy przydzielając jej ziemię w o k r eso w e p o sia d a n ie , c z y te ż p r o d u k t y
żywnościowe i wytwory rzemieślnicze, w ynagradzali-ją za i s p e łn ia n e fu n k c je . S a m e
zabytki archeologiczne nie są w stanie p o m ó c nam w r o z str z y g n ię c iu ta k ic h w ą t p li­
wości. I
W odniesieniu do rolnictwa w iem y co upraw iano i w p e w n y m s to p n iu p r z y p o m o c y
jakich narządzi, natomiast nic n ie da się p o w ie d z ie ć o w ła sn o ści ziem sk iej; P o d o b n ie j e s t
z rzemiosłem. Zapewne było ściśle • u zależn ion e o d p a ła cu , n a p o t r z e b y k t ó r e g o
przeznaczona być musiała przytłaczająca w ię k sz o ść jeg o p ro d u k cji. W ta k im w y p a d k u
pałac nie tylko był dystrybutorem w ytw orzonych d ó b r, ale i d o sta r c z y c ie le m s u r o w c ó w .
Być może jednak istniało również sw ob od n e rzem iosło.
Źródłt ikonograficzne (freski i W izerunki na p ie c z ę c ia ch o r a z -n a c z y n ia c h m e t a lo ­
wych) wskazują nam, że w życiu pałacow ym c z y n n ie u c z e s tn ic z y ły k o b ie t y , b io r ą c

15; fresk znalilśziony w Knossos (XVI w.) przedstawiąjśpy dąmy dworskie zebrane na uroczystości,
Jest on w zinacznym stopniu rekonstruowany, zachowały się, i to tylko w dolnych partiach, dolne
części scen>i 53
udział w uroczystościach publicznych, pełniąc rozliczne czynności sakralne. Pierwsi
badacze Krety pod wrażeniem owej sytuacji, różniącej się zasadniczo od późniejszych w
tej materii greckich obyczajów, orzekli, że na wyspie mamy do czynienia z silnymi
pozostałościami matriarchatu (czy nawet z matriarchatem w postaci czystej). Zastana­
wiano się w związku z tym, czy pierwszego miejsca nie zajmowała królowa, a nie król (a
więc Ariadna, a nie Minos, posługując się językiem imion mitycznych). Badacze ci
powoływali się także na tekst praw z Gortyny na Krecie z połowy V w., w którym
pozycja kobiet jest lepsza niż we współczesnym mu święcie greckim; spotykamy w nim
także przepisy wskazujące na istnienie pozostałości rodziny matrylinearnej (liczenie
potomstwa i dziedziczenie w linii żeńskiej). Sądzond; że były to relikty stosunków
kreteriskich II tysiąclecia, które zdołały przetrwać wszelkie, a bardzo gruntowne
zmiany.
Pogląd taki powstał pod wpływem dziewiętnastowiecznej etnologii, która przyjęła
sformułowaną przez J. J. Bachofena (w Das Mutterrecht) teorię o istnieniu epoki
dominacji kobiet. Miała Ona poprzedzać epokę dominacji mężczyzn., Termin raz
wprowadzony do dziejów Grecji został szeroko akceptowany i przetrwał wiele
dziesięcioleci, zwłaszcza w pracach archeologów, którzy nie zastanawiali się nad jego
dokładnym sensem ani dopuszczalnością jego stosowania. Współczesna antropologia
wycofała się z teorii matriarchatu jako etapu dziejów społeczeństw prymitywnych;
Wprowadzono natomiast rozróżnienie między matriarchatem a rodziną matrylinearną,
którą znamy z różnych miejsc i epok i która występowała obok rodziny patrylinearnej. O
sytuacji na Krecie powiedzieć możemy jedynie, że kobiety byty chętnie przedstawiane
przez artystówj co może oddawać ich rolę w życiu pałacu (ale nie musi), i co na pewno
łączyło się z typem kultu, w którym bóstwa żeńskie odgrywały znaczną rolę. Nota bene
znaleźlibyśmy w świecie starożytnym i inne społeczeństwa o wysokiej pozycji kobiet (na
przykład Egipt), z tego jednak tytułu nie podejrzewano ich o matriarchat Czy
matrylineamę relikty występujące w kodeksie z Gortyny są pozostałościami stosunków
czasów egejskich, czy też należą dp dziedzictwa doryckiego, które tu się zachowało, a
znikło w innych doryckich społecznościach, tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić. -
O „zwykłych” ludziach nie da się nic powiedzieć. Historycy poprzednich generacji
zakładali zazwyczaj istnienie lićznyęh rzesz niewolników, wychodzili bowiem z
założenia, że wynika tb z działalności budowlanej na wielką skalę..Dziś na ogółtakich tez
już się nie wygłasza, wspomjhamy jednak o nich, gdyż czytelnik może się z ńimi Zetknąć,
zwłaszcza w pracach archeologów niniej orientujących się w badaniach-nad formami
starożytnego niewolnictwa. Wznoszenie pałaców wymagało oczywiście skupienia i
swobodnego dysponowania znaczną liczbą ludzi Zdolnych do pracy. Nie oznacza .to
jednak, że musieli to być niewolący, równie prawdopobodne (ą może nawet bardziej
prawdopodobne) jest posłużenie śijp innymi grupami ludności, pozostającymi w stanie
zależności od pałacu i pociąganymi do pracy okresowo lub zmuszanymi do stałego
wyłaniania ekip pracujących' 'dla wladcpw. Samo istnienie niewolnictwa nic budzi
większych wątpliwości, wynika to z analogii z innymi społecznościami tej epoki, lepiej
znanymi nam dzięki istnieniu źródeł pisanych. Jest też prawdopodobne^ że mamy'do
czynienia z typem niewolnictwa pałacowego poświadczonego w tekstach pisma
linearnego B (o tych kwestiach będzie mowa w dalszym, ciągu książki, zob. s. 85).
Stosunki Krety ze światem zewnętrznym

Kreta utrzymywała ścisłe stosunki z Cykladami, świadectwem ich jest ceramika


cykladzka znajdowana na Krecie i kreteńska na wyspach. Stały punkt oparcia dla
żeglarzy minojskich stanowiła osadą Filakopi na Męlos, istniejąca od połowy XVI w.,
pełniąca, być może, funkcje faktorii hąndlowej. Bliskie kontakty łączyły Kretę z
Cyprem, z którego sprowadzano miedź; złoża tego metalu znajdujące się na Krecie były
zbyt mało wydajne, aby zaspokoić potrzeby rzemiosła. Ceramikę kreteńską odnajdu­
jemy w różnych punktach wybrzeży Azji Mniejszej i na Rodos. Niemal nic nie wiemy o
stosunkach z wnętrzem Anatolii, Rozmaite cechy kultury kreteńskiej (zwłaszcza w
dziedzinie religii) wskazują ha bliskie związki, ale uchwycenie dróg kontaktów i ich
form przy obecnym stanie źródeł nie jest możliwe. Okręty kreteóskie musiały zawijać
często do syryjskich portów; w Ugarjt i Bybloś znajdowały się stale grupy kreteńskich
osadników. Brak jest poważniejszych świadectw archeologicznych które mogłyby
potwierdzić obecność Kretedczyków ną Sycylii, wydaje się, że żeglarze kreteńscy
trafiali tu sporadycznie, ą nięliczpe przedmioty minojskie mogły przedostać się także za
pośrednictwem innych. Ściślejsze kpniakty między Sycylią i południową Italią oraz
światem egejskim nawiążą dopiero żeglarze achajscy. *
Kreteńczycyzjawialj się także \tr Egipcie. Świadectwem ich obecności są pewne, na
ogół dość niewielkie, ilości ceramiki minojskiej w różnych punktach doliny Nilu, z
drugiej strony egipskie przedmioty pa wyspie (naczynia kamienne, skarabeusze,
posążki). Z Krety do Egiptu można było dotrzeć płynąc wprost przez morze, żeglarze
mieli wówczas do pokonahia ok. 560 km dłogi. Zabierało im to cztery doby. Istniała
także inna nieco trasa prowadzącą z Krety na południe ku wybrzeżom Cyrenajki (ok.

16. Fresk z grobow ca Menk-


h ep erssaso n e b a w T ebaćh
przedstaw iający Kreteńczy-
ka (z prawej) i Syryjczyka (z
lewej) niosących wyroby
rzem iosła kreteńskiego, dary
dla faraona i wielkich jego
dw oru. Pozą yyazami w idać
dobrze rytop vv kształcie
głowy byką, którego, nieco-
dziehny dla pglpćjan kształt
zwrócił u w ag ą ajty stó w .
Kreteńczyk niesie tak że płat
tkaniny zakończonej frędz­
lami (XVI w ./pierw sza po­
łow a XV w.)
300 km) i następnie wzdłuż brzegu db ujścia zachodniego ramieniaNilu (ok. 800 km). O
ile z racji szczególnego układu wiatrów podróż pa południe była stosunkowo łatwa, o
tyle powrót tą trasą był znacznie trudniejszy. Pływano, często inaczej: z Krety do Azji
Mniejszej i wzdłuż jej południowych brzegów do Syrii i dalej już, także nie oddalającsię
od lądu do Egiptu (razem 1600 km lub 1440 morzem).
Kontakty między Krętą a Egiptem były pzęste, ale nie nabrały charakteru wymiany
systematycznej, świadczą o tyjn znaleziska ceramiki w wielu miejscach, ale z wyjątkiem
dwóch punktów nigdy nazbyt obfite. Wielka różnorodność typów znajdowanych tu
naczyń również wskazuje na znaczne rozproszenie, iN ie jesteśmy też pewni, czy
wszystkie przedmioty wykonalne na jCreeie trafiały tu Iza pośrednictwem kreteńskich
kupców czy podróżników, wydaje się bowlfem, że wiele przywożono z Syrii razem z
syryjskimi przedmiotami. j
O obecności Kreteńczyków świadczą także ichj wizerunki na freskach kilku
tebańskich grobowców pochodzących z XV w. Pojawiają się oni wśród posłów
rozmaitych ludów przynoszących dary władcom Egiptu. Kreteńczyków rozpoznajemy
po charakterystycznym ubiorze i niesionych przedmiotach (naczynia o tak charaktery­
stycznych kształtach, że możemy dla nich znaleźć ścisłe analogie wśród minojskich
zabytków). N ie ulega wątpliwości, że malarze mieli okazję widzieć owych posłów,
przynajmniej musieli widzieć ci, którzy stworzyli typ „kreteńskiego posła’’, następni
mogli już kopiować ustalony model. W każdym razie nie uznano za stosowne
wprowadzić poprawek, gdy miejsce Kreteńczyków w Egipcie zajęli, o czym wiemy ze
znalezisk ceramiki, mieszkańcy Grecji lądowej. Napisy towarzyszące wizerunkom
głoszą, że są to ludzie Keftiu. W grobie Rekhmire, ■wezyra z czasów Totmesa III
(150*^—1450) mówi się o „władcy krainy Keftiu i wysp, które są w środku morza?’.
Niestety nie zawsze, gdy ten termin się pojawia, możemy być pewni, że jest mowa o
Krecie. Niepokojące jest bowiem, że niekiedy miailem Keftiu określa się także
Syryjczyków noszących charakterystyczne długie ubióry.
Niewątpliwe są wpływy cywilizacji faraońskiej na kreteńską, uchwytne zwłaszcza
Wmalarstwie freskowym. Bardziej dyskusyjne są oddziaływania w drugą stronę. Wydaje
się, że Egipcjanie przejęli niektóre motywy dekoracyjne, może także malarstwo
egipskie czerpało z minojskich pomysłów. Wydaje się jednak, że owe zapożyczenia ze
strony egipskiej odbyły się za pośrednictwem Syrii j
Z Krety przywożono do Egiptu malowaną ceramikę, zdobione naczynia metalowe,
zapewne oliwę, może drewno i tekstylia (posłowie na tebańskich freskach niosą zwoje
tkanin). Z Egiptu sprowadzano kość słoniową, papirus, złoto, kamienie półszlachetne,.z
których wyrabiano pieczęcie, zapewne i inne przedmioty luksusowe.
Charakter kreteńskiej wymiany ze światem zewnęjtrznym nie może być Określbńy
w sposób pewny. Ceramika, główna podstawa naszych! rozumowań, niestety niewiele
nam może powiedzieć o ludziach, którzy ją sprzedawali, ani o sytuacjach, w których
trafiała poza granice Krety. Biorąc pod uwagę typ stosunków na wyspie, trzeba z góry
założyć, że handel organizowany był przez ludzi pałacu. Władca dysponował dosta­
teczną liczbą przedmiotów nadających się na wymianę, był w stanie budować statki,
wokół niego skupiona była elita, która razem z monarszą! rodziną była głównym odbiorcą
towarów przywożonych z daleka lub wykonanych zj egzotycznych. surowców.;.Nie
wydaje się, aby istniał rozwinięty handel uprawiany przez ludzi działających na swój
56 własny rachunek, wykluczyć jednak takiej ewentualności nie można.
-

1 7 - Kształty naczyń używanych w II tysiącleciu:


a -d ) naczynia na zupy, papki, kasza; a -g ), dzbanki na w oda, w ino, oliw ę; h-j) czerpaki; k-m ) pojem niki; n) cedzidło; o) lejek

Nie możemy być pewni, że wszystkie przedmioty, pochodzące z obcych krain, a


przywożo te na Kretę, trafiały tam w drodze handlu. Obieg dóbr. w tych odległych
epokach mógł bowiem przyjmować inny charakter. Po pierwsze należy liczyć się z
darami wymienianymi między władcami: poselstwa z tebańskich fresków nie wracały
bynajmniej z pustymi rękami. Ponadto wojna i piractwo przyczyniały się także do
krążenia orzedmiotów. Niektórzy uczeni sądzą, że w grę; wchodzi także zapłata za
służbę wc jskową,' głównie w wojskach faraona, chętnie zaciągających cudzoziemców.
Na ogół je dnak tę ewentualność rozważa się w odniesieniu do Achajów, będziemy mieli
jeszcze ol :azję na ten temat pisać.
' Akceptacja tezy o skupieniu handlu w rękach ludzi pałacu zmusza nas do
zastanowienia się nad dwoma pytaniami rodzącymi: się w jej następstwie: 1) w jakim
stopniu i w jakich formach polityka władcy była determinowana przez., interesy
handlowej 2). czy w ślad za królewskimi statkami, wożącymi w różnych kierunkach
towary, szły formy politycznego uzależnienia i o jakim charakterze. Jesteśmy przeko-
nani, że o łpowiedź na oba pytania.winna brzmieć przecząco. Wymaga to.jednak dłuższej
dyskusji, którą przeniesiemy do następnego paragrafu. 57
Sprawy dyskusyjne. Thalassokracja kreteńska

Czasów starożytnych sięga przekonanie, że Kreta zdobyła sobie panowanie nad


morzem, czyli-jak mówili Grecy—thalassokrację (od thalassa - morze i kra tein -pa­
nować). Najstarsze jego świadectwa znajdziemy w dziełach dwóch historyków piszących
w drugiej połowie V w., Herodota i Tukidydesa. Herodot wspomina o thalassokracji
kreteńskiej. przy okazji relacjonowania dziejów Polikratesa, tyrana na Samos w latach
537-522. „Ten mianowicie jest pierwszym, o ile wiemy, z Hellenów, który zamierzał
uzyskać panowanie nad morzem - wyjąwszy Minósa z Knossos i jeżeli jeszcze ktoś inny
przed nim nad morzem panowały ale w czasach, które się zowią ludzkimi, Polikrątes jest
pierwszy, mając wielkie nadzieje zawładnięcia Jonią i wyspami” (HI, 122, dum. S. '
Hammera). Tukidydes zaś pisze we wstępie do swej historii wojny peloponeskiej:
„Pierwszy, jak słyszymy, miął flotę Minoś. Panował nad przeważającą częścią morza
zwanego dziś Helleńskim, sprawoWaj też Władzę nad Cykladami, większą ich część
pierwszy skolonizował wypędziwszy Karów i. synów swych ustanowiwszy panami.
Oczywiście w miarę swych możliwości tępił również piratów na mórżtj, aby dochody
tym pewniej do niego płynęły” (1^4, dum. K. Kumanieckiego).
Poglądy te zostały podchwycone i rozwinięte w nowoczesnych badaniach histo­
rycznych. Nabrały waloru opinio commutiis, powtarzanej powszechnie przez opraco­
wania rozmaitegó typu.
Zwolennicy tęzy o thalassokracji kfeteńąkiej powoływali się także na niit o
wyprawie Minosa ną Attykę (w jej Wynikli Atpdczycy musieli wysyłać corocznie grupę
chłopców i dziewcząt przeznaczonych ną pożarcie przez Minotąuta). Legenda ta miała
w zniekształconej postaci zachowywać wspomnienie o podległości politycznej Attyki w
stosunku do władców Knossos; ZWracano także hwagę, że w wielu punktach wybrzeży
wschodniej części świata greckiego Spotkać można nazwy miejscowe Minoa. Uważano je
za ślady kolonii ktetedskich z pierwszej połowy i ł tysiąclecia. Dowodem kreteńskiego
panowania miały być również silne wpływy kultury minojskięj w Grecji lądową,
widoczne zwłaszcza w rodzącej się od XVI w. kulturze mykeńskiej, podobnie jak liczne
znaleziska przedmiotów importowanych z Krety, w różnych punktach krain rozłożo­
nych nad Morzem Egejskim.
Oczywiście podstawową rolę w tych rozważaniach odgrywały mity, świadectwa
Herodota i Tukidydesa były także na nich oparte, stanowiły interpretację mitów. Nie
bez znaczenia dla zwolenników tezy o thalassokracji był wielki autorytet Tukidydesa,
historyka krytycznego i genialnego. Natomiast argumenty archeologiczne nie mogły
mieć większej wartości, wszak rozpowszechnianie się wpływów kreteńskich, podobnie
jak i zabytków, nie zakłada samo przez się żadnej formy politycznej zależności, kultury
mogą oddziaływać na żyjące w sąsiedztwie ludy bez tworzenia politycznych więzi. '
Teza o kreteńskim panowaniu na morzach nie jest wcale tak solidnie udowodniona,
jak mogłoby to wynikać z jej powszechnego przyjęcia. Podnoszone przeciwko niej
krytyki wychodzą z kręgów tych badaczy, którzy sceptycznie odnoszą się do wartości
danych zawartych w mitach. Mieliśmy jiiż okazję sygnalizować Czytelnikowi istnienie
takiego nurtu we współczesnych badaniach, rezygnującego świadomie z posługiwania'
się mitami; będziemy jeszcze kilkakrotnie w tej części podręcznika wracali do tej
kwestii. Zastrzeżenia przeciwko teorii thalassokracji w sposób najbardziej systematycz-
58 ny, a zarazem zwarty,' wyłożył G. Ch. Starr w. artykule pt. The Myth of Minoan
Thdlassocracy w czasopiśmie „Historia” z 1955 r., a także Starr, K. Branigan,
Minoan Coloniałism, „Annual of the British Sęhool at Athens”, 76 (1981), s.
23-33.
Po pierwsze, słabość jej tkwi w tym, że zakłada ona istnienie bardzo rozległego
handlu, o tak znacznych rozmiarach, iż staje ^ię on czynnikiem decydującym o
wszystkich dziedzinach gospodarki. Trzeba wtedy przyjąć, że poważna część produkcji
Krety była przeznaczona ną zbyt, jej ekonomika w tym samym stopniu musiała być
uzależniona od importu. Nic jednak nie wskazuje, abyśmy taką sytuację mogli odnaleźć
na Krecie w pierwszej połowię II tysiąclecia. Dominuje w niej (podobnie jak we
wszystkich znanych naip dla tej ipoki społecznościach) rolnictwo. Rzemiosło, ó
znacznym stopniu specjalizacji, żdplne do wytwarzania bardzo skomplikowanych
technicznie i estetycznie doskonałych przedmiotów, produkowało prawdopodobnie
więcej niż wymagały tego lokalne potrzeby, ale na pewno-nie tyle, aby owa towarowa
produkcja decydować ipiala 0 wszyStkun.1To sarno można powiedzieć o nadwyżkach
rolnictwa (oliwa)). W czasach tkk odległyph nie istniał też rynek odbiorców dostatecznie
pojemny. W sumie obrót towarowy ze światem zewnętrznym był dla Krety ważny, ale w
całokształcie jej ekonomiki stanowił margines.
Z obserwacji historii późniejszych państw antycznych wynika,- że istnienie
rozwiniętego handlu nię ozpgcża jeszcze, iż jednostki czy grupy sprawujące władzę są
gotowe uzależnić politykę od potrzeb hahdhi. Niewiele spo.tkamy podobnych przypad­
ków w całej starożytności, ^ ie ulega wątpliwości, że poglądy o thalassokracji minbjskiej
powstawały pod przemożnym wpływem wyobrażeń o mechanizmach gospodarki
nowożytnej czy nowoczesnej, przenoszonych jy'odległą przeszłość.
Dofitjć także trzeba, że nie wydaje się, aby w pierwszej połowie II tysiąclecia
istniały okręty wojenne o ihnej konstrukcji niij Statki służące do transportu,towarów i
podróży. Nie jest prawdopodobni, aby w tej sytuacji mogła w ogóle powstaćidea floty
strzegącej pokoju na morzu, podejthująćej inicjatywy militarne, szukającej przeciwnika.
Trzeba poczekać do V w., aby znaleźć tak właśnie operującą flotę zorganizowaną w
Atenach po wojnach perskich, w znacznej części wysiłkiem ich sprzymierzeńców.
Ekonomika V w. różni się poważnie od ekonomiki II tysiąclecia, stopień rozwoju
produkcji towarowej i Wymiany jest z pewnością większy. Mimo to inicjatywy morskie
Aten wynikają w znacznym stopnia nie z chęci ochrony interesów rzemiosła i handlu, ale
z racji uzależnienia miasta od dostaw zboża z zewnątrz. -
Zwróćmy uwagę na to, że obaj autorzy naszych przekazów byli związani z Atenami
Herodot znał Peryklesa i przebywał czas pewien w-jego pobliża. Tukidydes wzrósł w
czasach władania Aten nad Morzem Egejskim. Problemy i pojęcia ich czasów ciążyły nad
nimi, gdy przystępowali do interpretowania mitów,- jedynego istniejącego dla nich
źródła dla II tysiąclecia. Nie mieli wszak świadomości (pojawi się ona dopiero w bliskim
nam czasie), że przeszłość różni się od teraźniejszości nie tylko ilościowo (Indzie
biedniejsi, miasta mniejsze itp.), ale nade wszystko jakościowo (zupełnie, inne
instytucje, inny sposób myślenia). Ich wiedza o pierwszej połowie II tysiąclecia była
żadna. Dzieli ich od epoki świetności Krety z górą tysiąc lat, nie istniały żadne źródła, z
których mogliby skorzystać, poza tradycją ustną, której wartość była więcej niż
skromna. Nie ulega wątpliwości, że dzięki odkryciom archeologicznym wiemy dziś o
Krecie nieporównanie więcej niż Ateńczycy V wieku.
Kreteóczycy zakładali zapewne faktorie czy też osadzali się w różnych punktach 59
wybrzeży istotnych' dla żiglugi i powadzenia jiandlu ż miejscową ludnością. Czynili tó
prawdopodobnie za jej zgod^. Być może, że nąźj^ano je Ąijnoa. Użyśkańie ppnktótj
oparcia nie oznaczało jednak polityki Zagarniania zjitmi w odległych krainach. Wpływy
kreteńskie w kulturach ludów, z którymi mieli do czynienia, mogły być wynikiem
handlu ułatwiającego przenikanie wpływów cywilizacyjnych. ■

W ierzenia i kult j

Nasza znajomość religii kreteńskiej przyrównana żostała przez histąryka religii tej epok:.
M. P. Nilssona do oglądania.księgi z obrązkami łifazjtekstii. Posiadamy dużo źróde:
archeologicznych,,w tym znaczną liczbę źródeł ikonograficznych w postaci fresków,
wizerunków na pieczęciach; sygnetach,, nączyfliach kamiennych i metalowych, poka­
zujących nam sceny o treści religijnej. Interpretacja ich nie jest ani łatwa, ani pewna.
Opiera się ona na analogiach,z kultami Bliskiego.^schcjdui tych elementach późniejsze;
religii greckiej, które są uważane za przeżytki wierzeń, kreteńskich epokivbrązu. ^fąj
podstawie takiego materiału trudpo wyciągać wnioski pewne; dodatkowo utrudnia
sprawę grecki podbój wyspy, w XV w.;, ńie wiadomo, czy przeżytki epoki brązu odnieść
trzeba, do czasów przed czy po podboju wyspy.. Jeśli weźmiemy.pod uwagę bardzo'
wyraźne różnice między ręjigią kreteriską a mykejiską, zrozumiemy, jak istotną
przeszkodę stanowi nasza ignorancja y tym względzie.
Szczupłość materiału źródłowego powoduje szczególnie silną zależność, od ogól­
nych koncepcji religioznawczych, które są punktem wyjścia skromnie udokumentowa­
nych, a często nadmiernie efektownych teorii,. łhtwq upadających pod wpływem nowej
mody czy nowych zabytków.
Posiadane przez nas źródlaarcheologiczne wskazują bez najmniejszych wątpliwoś-j
ci, że w wierzeniach kreteńskich dominuje żeński element boski. Nie jesteśmy w stanie
ustalić, czy było to bóstwo c z e ln e pod różnymi postadami, w różnych warunkach,- czyj
też kilka zbliżonych do siepie. Możemy Daęomiąst określićfunkcje owego bóstwa czy
bóstw- Mamy na pewno do czynienia z boginią rządzącą niebem i ziemią, deszczami i
wichurami Bóstwo żeńskie jćst także źródłem władzy królewskiej i pełni rolę opiekunki
pałacu. Ważne miejsce zajmuje bdgjni płodności, opiekunka stad, dawczyni plonów.
Widzimy także boginię dzikiej części przyrody, panią: zwierząt, które jej towarzyszą
Bogini opleciona wężami opiekowała się. domostwem, zapewniała pomyślność jej
mieszkańcom. Z pewnością tak. pojęte bóstwo czy'bósitwa odziedziczyły pewne cechy
neolitycznej bogini-Matki, znanej pam z wielu krain Bliskiego Wschodu (zwłaszcza z
Anatolii). Z kolei wiele z ich. kultu przetrwało w kulcie,bóstw na Krecie w I tysiącleciu
Britomartis i Diktynny (bogiń zbliżonych do Artemidy, a czasami nawet pojętychjako
jej postade>, Ariadny (bogini umierającej i odradzającej się przyrody), Ejlejthyi
(opiekunki kobiet w porodach).
W wierzeniach kreteńskich pojawia się także postać boga, zrodzonego przez
boginię, umierającego w wieka młodzieńczym i następnie zmartwychwstającego.
Wiemy z innych terenów i kultur, że.takie bóstwo jest zazwyczaj bóstwem.wegetacji,
umierającym i odradzającym się zgodnie z cyklemnattiry. Opłakiwanie jego zgonu i
święcenie powtórnych narodzin stanowi przedmiot osobnych ceremonii
60 Warto też wspomnieć o istnieniu mitu, wedle którego Zeus wychował się w jaskini
%

18. Odcisk lieczęci znalezionej w K noąsos. Bogini, której tow arzyszą Iwy, objaw ie się n a szczycie
góry czcici:ią|owi. Z lewej widnieje budynek sakralny. Z w róćm y uw agę na charakterystyczny g e s t
m odlitewny mężczyzny: polega on na przyłożeniu zaciśniętej pięści do czoła

kreteńskiej góry Idą (obecnie Idi), a następnie zmatł i został pochowany na Krecie. Jest
to! legenda zdumiewająco odbiegająca od greckich przekonań o nieśmiertelności
najwyższe jo bóstwa. Sądzi się zazwyczaj, że grecką nazwę nadaho miejscowemu bogu
wegetacji.
!, W klkudżiesięciu jaskiniach Krety odhaleziono ślady sprawowania kultu-a
mianowicie, przedmioty składane w darze czczonemu w nich bóstwu. Są wśród nich
tppory-Z t rążu, szpile, noże, sztylety, ostrza strzał, naczynia, w których przynoszono
zapewne )lody rolne. Rqźlfwit ftiil^u w jaskiniach przypada na lata 1600-145Ó, w
późniejszy oh Czasach odgfyWa pn miiiejsżą rdlę. W początkach II tysiąclecia rozwija się
kult w świętych okręgach ha szpzytach gór. Taki wybór mifejśca dla obrzędów wynikał z
przekonania, dość rozpowszechnionego ną obszarze Syrii, Palestyny i Anatolii, że
łatwiej jest tam człowiekowi d bliski kontakt z bóstwem rządzącym powietrzem,
niebem,.deszczem. Święty teren ogradżano murem oddzielającym przestrzeń sakralną
od pozostałej, wznoszono ołtarze, niekiedy budowano kapliczki Wierni przybywali tu,
aby skład tć ofląry i wota, często figurki hodowanych zwierzątj które w ten sposób
oddawali w opiekę bóstwu, oraz modele gliniane części ludzkiego ciała z prośbą o
uzdrowienie (a -może w podzięce za nie). Zmierzch sanktuariów na szczytach przypada
na-wiek XV; niektórzy sądzą, że jest to wynik klęsk naturalnych wywołanych
wybuchem wulkanu na Therze, przed którymi bóstwa w nich rezydujące nie potrafiły
swych wiernych uchronić. ‘
Najp >spolitsze miejsca kultowe, dostępne zwłaszcza dla prostych ludzi, znajdo­
wały się jioza osadami, wokół czczonego świętego drzewa, słnpa czy kamienia^ nad
brzegiem morza czy strumienia. Święty teren oddzielano murem, budowano kapliczki
W osadach dla celów sakralnych wznoszono niekiedy niewielkie osobne pomieszczenia,
19. Złota blaszka, w yrób kreteński,
znalęzjdną w M ykenach. Przedsta­
wia faapdę sanktuarium . Ola celów
kultu- K reteńczycy wznosili niewiel­
kie budynki sto jąc e w olno w kom p­
leksach osadniczych. W ew nątrz u-
m ieszczano kam ienne lawy, n a k tó­
rych u sta widno wizerunki bóstw ,
naczynia ofiarne. Z w róćm y uw agę
na rogi sakralne um ieszczone na
dachu, sym bol kultowy, którego
tre ś ć nie je s t jasna, ch o ć nie ma
w ątpliw ości, ż e znajdow ały się na i
najw ażhieszych. z religijnego pun­
ktu w idzenia, m iejscach

20. Sanktuarium wiejskie: scena z kamiennego


naczynia z Knossos, Otacza je mur oddzielający
przestrzeń sakralną od świeckiej. Wewnątrz
okręgu stoi ołtarz ozdobiony rogami sakralnymi

podobnie w pałacach wydzielano sale dla kultu. W takich sanktuariach wokół-ścian


biegnie lawa, na której stawiana posążki bóstw, przedmioty im ofiarowane, naczynia do
składania ofiar, symbole bóstwa w postaci rogów^ sakralnych i podwójnych siekier.
Dos'ć długo panowało w nauce przekonanie, że Kreteńczycy nie znali wizerunków
kultowych. W toku wykopalisk odnaleziono: jednak zabytki, które.pokazują.je.nam w
różnyciupostaciach: słupów Wolno stojących, belek, kamieni, posągów,antropomorficz-
nych lub obdarzonych pewnymi cechami antropomorficznymi (np. slup zwieńczony
62 ludzką głową). . . .
21. Złoty sy g n e t ze sc e n ą kultow ą. Z praw ej stro n y w iejskie sanktuarium (..wiejskość" je s t
zaznaczona rysunkiem drzewa). Przed nim znajduje się przedm iot kultu: slup kam ienny lub drewniany.
Kapłanka dźwiękam i trąby przywolywala b ó stw o , k tóre objaw iało się jej w pow ietrzu

Bóstwu składano ofiary: najczęściej płody rolne, kwiaty, cenne przedmioty,


rzadziej zwierzęta.
Rozmaite gesty kultowe mające ną celu przywołanie bóstwa, przedstawione na
pieczęciach i sygnetach, dowodzą nam, że wierzono w fizyczne objawienie się bóstwa
wiernym. Służyło temu dęcie w trąby, taniec Indywidualny i zbiorowy, w którym
uczestniczyły tak kobiety, jak i mężczyźni. Zabiegi te skłaniają niektórych uczonych do
podkreślenia mistycznego charakteru wierzeń Kretericzyków, wyrażającego się w
dążeniu do zbliżenia do bóstwa. Jednak wyciąganie takich wniosków wyłącznie ze źródeł
ikonograficznych, bez potwierdzenia w tekstach, które byłyby w stanie powiedzieć
nam, co ludzie czuli i myśleli, jest bardzo ryzykowne.
W czasie ważnych uroczystości urządzano procesje, w których, sądząc z fresków,
ucżestniczyli władcy, ludzie z pałacu, dziewczęta i młodzieńcy.
Kultem zajmowali się kapłanki i kapłani. Niestety nic nie wiemy o ich społecznym
statusie. W osobnym paragrafie zajmiemy się przedstawieniem teorii na temat
sakralnego charakteru władzy królewskiej.
Wspominaliśmy już poprzednio, że w ciągu III tysiąclecia zmarłych grzebano
często w dużych grobach kopułowych, służących przez wiele pokoleń tej samej
społeczności do zbiorowych pochówków. Zwyczaj ten trwał jeszcze w II tysiącleciu,
choć coraz częściej mamy do czynienia z mogiłami przeznaczonymi dla kilku osób, czy
nawet dla jednej. Spotykamy też pochówki w jaskiniach. Proces "różnicowania
społecznego znajduje swe odbicie w zróżnicowanym wyposażeniu grobowym. Wydaje
się, że na Krecie silna była wiara w indywidualne przetrwanie po śmierci. Zmarły
udawał się na Wyspy Błogosławionych, położone daleko za morzem, gdzie pędził
szczęśliwy żywot. Pozostałości takich wierzeń Znaleźć można w późniejszej religii
greckiej. 63
Sprawy dyskusyjne. Sakralny charakter m onarchii na Krecie

Wspominaliśmy już, że odkrywca pałacu w Knossos, Artur Evans, widział w słot ie


Minos tytuł władcy, a nie imię własne. Był on także zdania, że. na.Krecie istniał
szczególny typ monarchii sakralnej. Król rezydujący w pałacu mógł być,- wedle niego,
przyrównany do króla - kapłana religijnych ośrodków znanych nam-ze znacznie
późniejszych czasów z terenu Azji Mniejszej. Reprezentował on bóstwo na ziemi; nojsił
jego szaty, często także i imię, zasiadał na jego tronie i w jego imieniu dzierżył władzę.
Rozróżnienie między pałacem a świątynią w odniesieniu do rzeczywistości.kreteńskiej
nie ma wobec tego sensu. W zespole budynków w Knossos żyły nade wszystko kapłanki,
których najważniejszym zadaniem było wywoływanie objawienia bogini. j}
Krety. Zgodnie z nią interpretowano pkłace jako świątynie, w których'pdbywały się
religijne uroczystości Podkreślano, że władcą, otrzymujący ód bogini periodycznie
odnawianą sankcję, musiał być człowiekiem'młodymi Akcentowano sakralny charakter
najważniejszych sal pałacowych, W tym zwłaszcza Sali Tronowej. Oparcie znajdującego
się tam kamiennego tronu w kształcie góry, symbolu bpstwa, podkreślałq obecność
boskiego zastępcy. Dwa fantastyczne stwory przypominające nieco gryfy, zńane nani z

przeznaczony byłby do |rytualnycb ablufcji j


Krytyka tych koncepcji Wychodziła z dwóch różnych, i w istqcie przeciwstawnych,
punktów widzenia. Po pierwsze atakował] ją zwolętuucy teorii matriarchatu na Krecie.
Wskazywali, iż nie da się dn pogodzić że’sprawowaniem najważniejszej funkcji przez
mężczyznę. Na tronie miała zasiadać Ariadna, a nie Minos. Mieliśmy już okazję, mówićjo
słabości tych teorii, odsyłamy więc czytelnika ao uwag ną s. 54. Z drugiej strony, wielu
badaczy odcinało się od teorii istnienia króla - kapłana z powodu braku dostatecznych
świadectw. Już sam brak źródeł pisanych stanowi tu istotną przeszkodę w podejmowa­
niu dyskusji. Tego typu problematyka rzadko może być badana wyłącznie na podstawce

jegn
pozycji Niewiele mamy scen publicznych ceremonii] a na tych, które posiadamy, nie
wyodrębniono postaci króla. Freski w Sali Tronowej i kształt samego tronu, mimo swej
religijnej symboliki, nie muszą wcale wskazywać na sakralny charakter tego pomiesz­
czenia. Istnienie symboli religijnych w salach publicznych jest pospolite w wielu bardzj>
epokach, przypomina o związku między bóstwem a władcą. Od boskiej opieki do boskiej
obecności w postaci kapłana—króla droga jfcst bardzo daleka. Ani plan, ani ozdoby
pałacu nie zmuszają nas do traktowania całości jako kompleksu „świętego domu”. J
Trzeba wyznać naszą niewiedzę bez niedomówień. Posiadane przez nas źródła nie
pozwalają nam na określenie charakteru monarchii Podobnie jak w innych kwestiach
życia społecznego, rezygnacja z podejmowania dyskusji, do której brak wiarygodnych
materiałów, jest postawą najbardziej właściwą. i
Bibliografia
i
! W rozdziale o Krecie wykorzystaliśmy szeroko pracę S. Hooda, The Minoans. Crete in the Branże Age,
London 1971. Wygodne zestawienie wielu ważkich studiów F. Matza, znanego badacza tego obszaru,
stanowią rozdziały w Cambridge Ancient Histdry, t' II, 1963. Posługiwaliśmy się także monografią R. F.
1 Willettsa The Civilisation oj Ancient Crete, Berkeley 1977. W dyskusji na temat thalassokracji szliśmy za
! konkluzji rai S, Dowa, The Minoan Thalassocraiy, „Ptoceedings o f the M assachusetts Historical Society",
i 79 (19.68|, s. 3-32. Wyniki najnowszych badań na temat stosunków między Krętą a Egiptem zostały
przedstai dqne w pracy B. J. Kempa, R. S. M eeriieesa, Minoan Pattery in Second Millenium Egypt, Mainz
1980, W ] ifzecidrierfśtwie do starszych badaclty akcentujących rangę stosunków m iędzy tymi cywilizacjami i
ich systei wtyczny charakter, dziś ocenia się te sprawy z większym sceptycyzmem.
Oli paragrafu o matriarchacie przydałby nam był artykuł C. G. Thomasa, Matriarchy in Barty Oreece.
The Bron e and Dark Ages, „Arcthusa”, 6 (1973), s. 173-195 (ń iew e wszystkim jednak podzielamy poglądy
tego auto ą).
W ] korzystaliśmy książkę B. Rutkowskiego, Wyspy wiecznego szczęścia. Zarys religii wczesnogreckiej,
Wroeląw
' ' 1975.
zyku polskim istnieją dwie dobre prace popularnonaukowe Wprowadzające w problematykę epoki:
L. Press, tycie codzienne na Krecie w państwie krdla Minosa, Warszawa 1972 praż. B. Rutkowski, Szatka
e g e js k a , Vl arszawa 1973. *

C. ęłrlipją lądoWą j wyspy

Począt] :1 kultury mykćdskiej i

■Pierwszi stulecia II tysiącleci! ce<:howaja Stagnacja. Niezbyt liczebne, dość zamknięte


grupy wiejskie nie dyspóndwajy wjększymi nadwyżkami i niewiele sprowadzały z
zewnątrz i W koiicu XVI w. na terenie Grecji kontynentalnej dochodzi do radykalnych
zmian We wszystkich dziedzinach Życia, w wyniku ktptych powstaje nowa, niezwykle
żywotna i zdumiewająco jednolita kultura. Przywykliśmy ją nazywać mianem mykeń-
sklej qd M.ykep, jednego z najbardziej efektpwnycl) ł na pewno najważniejszych jej
ośrodków. '
Noujy stan rzeczy objaWiąjąnam przede wszystkim odkryte w Mykenach dwa
zespoły grobów, których zawartość wskazuje pa głębokie przekształcenia społeczne, ale
nie jest w stanie nam ppWiedzie4 jak do nich doszło. (Analogiczne, choć zdecydowanie
mniej efektowne odkrycia w Mesenii świadczą, że nie mamy do czynienia ze zjawiskiem
ograniczanym do Argolidy). Są to dwa okręgi Otoczone kamiennymi płytami,, wydzie­
lającymi te z Otaczającej przestrzeni,, wewnątrz których znajdują się groby szybowe
służące do zbiorowych pochówków.. Okrąg A, zawierający 6 grobów, odkryty został w
1876 r. przez H. Schliemanna, okrąg B, starszy i uboższy od poprzedniego, odsłonięty
został w latach 1951-1952. W okręgił B znajdują się 24 groby, z których 14 jest
szybowych. Szyb wkopywano mniej więcej na głębokość 4 in, umacniano jego ściany,
wykladanodno warstwą kamyków, na której układano zmarłego wraź z przeznaczonymi
dla niego przedmiotami: ozdobami, bronią, Naczyniami metalowymi i ceramicznymi,
dzbanami, z pożywieniem. Ńistępńie zakładano rodzaj przykrycia ż belek i gałęzi i
zasypywano szyb ziemią ustawiając na jej powierzchni Stelę Oznaczającą miejsce grobu.
65

i
22. S cena polow ania na lwy n a sztylecie z M yken znalezionym w jednym z grobów szybow ych
okręgu A. Zwróćm y uw agę na kształty olbrzymich tarcz zasłaniających całe ciało w ojow nika.
Noszono je na pasie przechodzącym pod lew ą pachą

Przy grzebaniu następnej osoby oczyszczano szyb, odsuwano szczątki z poprzedniego


pochówku na bok, aby uczynić miejsce dla nowego zmarłego.
Bbgactwo wyposażenia jest zdumiewające. W jednym z grobów (IV) okręgu A, w
którym pochowano 3 mężczyzn i 2 kobiety, znaleziono: 3 złote maski, 2 złote wieńce, 8
złotych diademów, co najmniej 27 mieczy i 16 gałek od rękojeści mieczy z kości
słoniowej, złota, alabastru i drewna, 11 sztyletów, 16 noży, 5 brzytew, 5 złotych czar, 10
lub 11 waz srebrnych, 22 wazy brązowe, 3 alabastrowe, 2 fajansowe, 8 ceramicznych, 2‘
złote i 3 srebrne rytony (naczynia do picia), naczynia Sporządzone z jaj strusich, 2 złote
pierścienie, 2 srebrne, 3 złote bransolety, 1 złoty naszyjnik, grzebień z kości słoniowej i
złota, dużą tarczę w kształcie ósemki. Na Szatach osób pochowanyfch w tym grobie
znajdowało się 683 złote krążki i różne ozdobne złote blaszki. Dodajmy do tej listy
jeszcze 38 grotów do strzał, płytki z kłów dzika, służące do sporządzania hełmów, 2
osełki do ostrzenia, topór, trójząb, 9 paciorków z ametystu, 290 z bursztynu
bałtyckiego. I nie jest to jeszcze koniec wykazu obiektów jednego grobowca! Przedmioty
znalezione w grobach szybowych są niesłychahie różnorodne. W znacznej części
surowce zużyte do ich produkcji pochodz4 z bfiibii, Mezopotamii, Krety, Syrii, Azji
Mniejszej. Techniki produkcji najczęściej nie były poprzednio poświadczone dla Grecji
właściwej. Uderza wysoki poziom wykonania i subtelność zdobienia wyrobów metalo­
wych. Większość przedmiotów została wykonana na miejscu i wykazuje związek z
miejscowymi tradycjami dekorac}'jnymi. Silne są wpłyWy minojskie, choć niewiele jest
obiektów, o których możemy powiedzieć, że na pewno zostały importowane ż Krety.
Niestety archeologowie nie znaleźli na terenie Myken śladów osadnictwa z tej
epoki, nie wiemy więc nic o pałacach, o osadzie, w której żyć musiała służba. Nie wiemy
nic o władcach grzebiących swych poprzedników i członków rodzin w grobach
szybowych, ponad to, że byli niewiarygodnie bogaci i że w ich życiu odgrywał wielką
rolę rydwan zaprzężony vy konie. Wskazuje na to motyw wozu występujący w
ornamentyce, a uderza zwłaszcza pomysł ozdobienia jego wizerunkiem stel sygnalizu-
66 jących na powierzchni miejsce grobów.
Geneza przemian, których urzeczywistnianie się sygnalizują nam groby szybowe, ą
które polegają na powstaniu nowej struktury społecznej i nowej kultury, jest trudnado
wyjaśnienia. W literaturze naukowej znaleźć można trzy podstawowe hipotezy na .-ten
temat. /;
Część badaczy jest gotowa umieścić nieco przed powstaniem najstarszych grobów
szybowych drugą falę migracji greckich plemion, którym przypisać należy dwie ważnć
innowacje w dziedzinie sztuki wojennej: wozy bojowe i długie miecze. Podstawy tej
hipotezy są kruche. W materiale archeologicznym brak jest śladów ruchów^udności na
większą skalę. Pierwsze groby z okręgu B są starsze od wprowadzenia długich mieczy.
Nie jesteśmy wcale pewni, czy rozpowszechnianie się rydwanów nastąpiło w wyniku
napływu nowych plemion (jak Czytelnik widzi, wraca ciągle kwestia mechanizmów
rozpowszechniania się innowacji, charakteru przemieszczeń ludnościowych oraz
przydatności zabytków archeologicznych przy Wyjaśnianiu tych' problemów).
Zwolennicy drugiej hipotezy są skłonni ograniczyć zasięg zmian ludnościowych:
Miałyby one polegać na pojawieniu się niewielkiej grupy,, która narzuciła swe
panowanie tubylcom. Wyjaśnienie to mieści się w granicach prawdopodobieństwa
(znamy analogiczne przypadki z dziejów państw Starożytnego Wschodu tej samej
epoki), ale brak na nie dowodów.. Nie wiadomo także, skąd'mieliby, przybyć owi
najeźdźcy. Heterogeniczność przedmiotów' znalezionych w grobach uniemożliwia
wszelkie sensowne wywody na ten temat
Mamy wreszcie-trżecią możliwość. „Książęta z grobówiśzybowych”, jak się ich
często nazywa, wywodzić się mogli z lokalnych społeczności. Długie wieki powolnego,
niemal niewyczuwalnego rozwoju doprowadziły , do powiększenia liczby ludności i
posiadanych przez nią środków stwarzając podstawy ekonomicznej dyferencjacji.
Społeczności pozostające przez dłuższy czas W stanie względnej stabilności przeszły
nagle, w toku jednego lub dwóclj pokoleń po zupełnie odmiennego układu stosunków;
Dzieje antyczne znają takie skokowe przekształcenia, których pozornie nic nie
zapowiadało, przychodzące; po okresie stagnacji. Ustalenie przyczyn tych mutacji jest
poza możliwościami historyki (Właśnie w naturze mutacji tkwi niepoznawalność
mechanizmu prowadzącego do gwhłtbwpej zmiany). Harmonijny i bardzo szybki rozwój,
nowej kultury utrzymującej ciągłość od wieku XVI aż po katastrofy wieku XIjl.wskazuje
dowodnie na dojrzałość Qrecji kontynentalnej do absorbowania obcych' wpływów i
tworzenia dzieł własnych. ' '
Zupełną tajemnicę stanowi źródło złożonego do grobów bogactwa. Nie mogło ono
zostać nagromadzone w drodze danin od poddśnych. Zarówno pochodzenie przedmio­
tów (czy surowców potrzebnyph do ich wytworzenia), jak i ich liczba to wykluczają.
Trzeba szukać na zewnątrz mykeńskiego świata jego źródeł. Historycy proponują
przynajmniej trzy hipotezy mające wyjąśnić jak „książęta grobów szybowych” weszli w
posiadanie oszałamiających bogactw. Wysunięto przypuszczenie, że jest to plon
licznych grabieży dokonanych w krąinaęh Bliskiego Wschodu i przeniesionych do
własnych siedzib. Część badaczy go|oWa jest ptzypuścićjrże twórcy grobów szybowych
najmowali się ze swymi oddziałami na służbę wschodnich włśdćówi którzy płacili za ich
wojenne usługi kruszcami szlachetnymi i przedmiotami luksusowymi. Posunięto się
nawet do konkretnego przypuszczenia,' że mpgli oni pomagać Egipcjanom przy
wypędzaniu Hyksosów (około 1570 r.). Śama hipoteza o wojowaniunacudzy rachunek
jest na pewno prawdopodobna (znamy analogiczne przypadki w dziejach orientalnych

&
'm • • ralejscowo6ci W któłych Hiateztóno
pozostałości myteftąldcti pałaców
Tefcy nazwy antyozne
Skrtty;
H.-Naoplia
P.-Proaymna

4.‘GRECJA OKRESU MYKEŃSKIEGO

monarchii), natomiast pjdbyustalenia, gdzie i ii^ d ym óglfi to odbywać się, dl®


prowadzą d on iczego i .racji braku źróde}. Odezwały się też głosy, że podąbiie
nagromadzenie .bogactw^byłóby rpożliwe w wynikujhandlu o dalekim zasięga. Jest
rzeczą prawdopodobną, że .wszyśtkie.te ttzjj wyjaśnienia .(rabunek, zaplata za służbę
najemną i handel) mogą by<£ rpwnoęzesńie do przyjęcia, jdko wzajemnie uzupełniające
sięg a nie wykluczające.. !
68 • .r p :- r . • :•%. ,.: i • •U - •• ; • -j
O środ cl k u ltu ry m ykeńskiej w G re c ji właściwej

Świat n ykeriski w pierwszym swym okresie (wedle terminologii archeologicznej okres


późnob dladżki I i IŁ 1580-1500 i 1500-1450) otwiera się szeroko na wpływy bardziej
od niej rozwiniętej Krety. Wyczuwamy je w ceramice, gdzie pojawiają się typowe dla
niej kszi alty i rodzaj dekoraq'i, w której często spotykamy morskie motywy, w gliptyce,
:w rozwijającym się nieco później malarstwie freskowym. Nie wydaje się jednak, aby tym
wpływom miały towarzyszyć^jakiekolwiek formy politycznej dominacji wyspiarzy na
kontynencie (pisaliśmy o tym w poprzednim rozdziale).
Wy kopaliska pozwalają nam Ustalić wykaz ośrodków kultury mykeńskiej w Grecji
kontyne walnej (zob. mapa 4). Trzeba go traktować jako prowizoryczny, dalsze badania
mogą dopisać do niego nowe stanowiska.
Na pierwszym wśród nich miejscu tradycyjnie umieszczamy' Mykeny,; które
pozostaw irily po sobie najokazalszy kompleks ruin twierdzy, wznoszącej się na wzgórzu i
położony poza nim ?espól grobów kopulówych (jeden okręg grobów szybowych, o
których mówiliśmy wyżej, znajdował się wewnątrz murów). Fortyfikację i pałac są
późne, p iwstały po 1400 r. Poprzednie zabudowania ńa wzgórzu nie są nam znane, gdyż
ślady ich uległy zniszczeniu na skutek przebudowy. Zachowały się resztki drogi pro­
wadzące do cytadeli. Mykeny są często wspominane w różnych wątkach mitycznych;
ł

2 3 . M y k e n y , p la n c y ta d e li w z n ie s io n e j n a w z g ó r z u w y s o k o ś c i 2 8 0 m . O t o c z o n a b y ła m u r a m i o łą c z n e j d ł u g o ś c i 3 ,0 0 m i g r u b o ś c i o d 8 d o 1 0 m . C z ę ś ć ic h w y k o n a n o
t e c h n ik ą p o lig o n a ln ą , w p o b liż u b r a m y s p o t y k a m y t e c h n ik ę c i o s o w ą , w r e s z c ie c z ę ś ć o b w a r o w a ń t o ta k z w a n y m u r c y k lo p i, z w ie lk ic h , n ie o b r o b io n y c h g ła z ó w . P a ła c
w z n o s i ł s ię w n a j w y ż s z e j c z ę ś c i c y ta d e li. C e n t r a ln y m j e g o p u n k t e m b y t m e g a r o n z k o l u m n o w y m p r z e d s io n k ie m i p a le n is k ie m o t o c z o n y m c z te re m a , k o lu m n a m i.
W e w n ą trz m u ró w w y d z ie lo n o o k r ą g o t o c z o n y n is k i m m u r e m , w e w n ą t r z n ie g o k o p a n o g r o b y s z y b o w e . Ic h o b e c n o ś ć n a p o w ie r z c h n i o z n a c z a n o s te la m i

k a m ie n n y m i
Objaśnienia do planu: a| Brama Lwów: b) prehistoryczna nekropola: c] budynek strażników bramy, zwany także spichlerzem: d) okrąg grobów szybowych; e) rampa prowadząca do górnej części cytadeli; f-k) domy położone
wewnątrz cytadeli; II pałac; m> fundamenty świątyni czasów późniejszych; n) Dom z Kolumnami, o] odcinek murów zamykających pierwotnie cytadelę; pl brama dodatkowa; q) ujście-kanału; r) cysterna z okresu
hellenistycznego; s) kanał prowadzący do cysterny; i) brama północna

3 .. uGO u 13.
« Os
-O o u 3 O
w ^ B . *3
52 -BN' -P « sr
• JO.
Os O
isj r-f w CL W
Tł p
o o ^
N
*~P
1 g ,2 . •<! j s « * '> » st o^ uo O
03 , o '3 * * M _
N CL £ > Si o ■0 - s. <ra 2
o
S* P* P _ a 3 &
oT CL 4
W p 0 era
03
N oN n> s * a: $Ł *2 8 '
o eP O 2L N 3. B: 1 o
N .N O Ł P^ ^ P X'
P O P B * O. -o
O- P- o x P P
O 03 ‘ 13(>
-N * &• ^
u X
ID cf —
n
m a
H p. p P aog pN-
P “
ST
r» r» x N
p
P .CL crq ^
m
£ o. , p £
s. ~ O 3' O- ° rt> P
O B o g.ira- p p .
* S --P
o o o - cr N«
■8* oąr
- u ' 3 B rX N-
03 C3
03 -o -
X P" 03- Os »v< p O
a ox o *§ o ' e g*
cr B o flł
£
• "N «-*
.03 . 3
s- ł—
13 -•n l o o B* £
2 a o ih „03- O s o -03 *-* H-I £ j « O
o P .03 , hh- jt
ff-s.
•-1
O O
* -g 3 X. 3
P ' . O
N - CL
O S- 3
CP5 CL Cu co 03 -3* P - p d- 3 ~ P ' 2 - 2 -
o * *£ . - S g' .cr O •• O _ u _ & 2
CD :0 - R .
N eP <“ s o o _B *"U P d
-s
-o*
N
O B O -p ' 9-
P O CL
Ą -«■
O U X
o5 &
^ ^ o 2- S*
B -8 ' 5 ‘
n cnW
X
ł—t 3 . - ^
n era <W - ^d o
er o sr_B. U* N ^
"57* 2 N B -.-g .
* r “ -
-X - O*
"
3- -w
ST Ł
s ^ ft g■
o (ra
p“
S - g 'JCn.
O
t
*• U .
GO P X* pr —r» cu
t“ -
16) H
o ‘4 -o- " gO'- 3 '
13 cr 3; s g . 8 ' "3 j•r 1**
o 3 C3 -CD-
o Sr: §*
si , &
cl U5 sH. o -
n# o 8 *p
o 4 X N cu *3 . ° 2 •n H p
e *-i
3
03
M B. O £ j <3 cn- .1-B
S
0 o" o n oc
N ■8 cr ^
s) 0 B
°
03
13 . "i N
03
2. o
O.
cr I 3 g
cr
- • CTQ cn ija e= li:
' -O* ? f ►d N
•CS
o N
" O 1 O
S B
^ -O
P. v . •
O x ora g O H-
13
P
sr.
s.
Ś ;3
0
B
C 3 ra ch
N
"
» s
o

cr o
N*
j OJ,
O
tro n
r n 1 >” K- 2 ,-cr ^
P CT 4
en >“*• N tra
o a
»
b : Ł H
03 P B a a k-1 S — “
13 P ^ -ra <8 co"
O P o cr n 2 < : l *3

I" S.
•§ I - 1 SCL •O
rv g | 8 '
p
P
p
03
SO O N* Cfl 13 £2.
' P p
N
§ 8 - 0
X
O

c— J '
P o
X n> o n !>r cr rT
1 8I ’ 38 ‘ oq era O} A 3 era en era
3 ^ o o w o B N n o

-sj
2 5. Plah cytadel) w Tyrynsie wzniesione], w
przeciw ieństw ie do Myken, w terenie w zględ­
nie płaskim, na pagórku o w ysokości d o 18 m
pon ad poziom równiny; Zajmuje ogrom ną
przestrzeń (ok. 2 0 0 0 0 m 2). G rube m ury cyta­
deli zostały W zniesione z wielkich bloków
w apiennych w ażących p o o k . 1 2 ton. Najwyż­
sz ą czę$ć cytadeli zajm ow ał pałac w raz z
tow arzyszącą m u zabudow ą. Niżej znajdow ały
się także inne budynki (na planie nie s ą one
oznaczone, gdyż wykopaliska, k tóre je odsłoni­
ły, prow adzone byty sto su n k o w o niedaw no)|
O bjaśnienia d o planu: 1) ram pa prow adząca d o bram y; 3) I
głów n a bram a o d w scjtodu; 5) bram a zachodnip-pofcidniovJa
dotyej c za jk i cytad el; 9) głó w n a bram a w ew nątrzna; 10)
W ew nętrzny podw órzec; f2 -1 3 ) bram y drew niana; 14 ) pod­
w órzec; 15) p od km iapala za sk ip a m i z tyki m n is z a pom iesz­
czenia; 16)zachóckiiekazrfm aty; 17 ) propylejon; 19 ) d zied ą-
. raec centralny; 2 0 ) p ołudniow e kazam aty; 21) propylejon; 22 )
dziedziniec o to czo ny kolum nadą; 23 ) ołtarz, 2 4 ) przedsionek
m egaronu, za nim w ła śc iw y m egaron; 26 ) łazienki; 28 ) m niej­
sz y w ew nętrzny dziedziniec; 2 9 ) zachodni* m niejszy m egaron;
3 0 } najm niejszy, w śch o dn lm egaron ; 31 ) dziedziniec zkoliffln-
ną; 3 4 ) „śred n ie * cytadela; 3 8 ) wieże; 37 ) bram a zachodnią

|
i

jak się okazało, słusznie twierdzących, że w Sparcie musiało istnieć mykeriskie


osadnictwo......
. W Bęocji odkryto.dwa ważne zespoły. Jeden z nich mieścił się w Glą, na wysepce
położonej, ną jeziorze Kopais, które próbowano ;osuszyć w czasach mykedskicih.
72 Archeolodzy , znaleźli resztki olbrzymiej twierdzy (dziesięciokrotnie .■większej ód
26. Rekonstrukcja zabudowań południowej części cytadeli w Tyrynsie

Propylon
27. Pląn pałacu w Pylos
Tyrynsu), bronionej nie tylko przez miiry, ale i wody jeziora. Ponadto ważnym
ośrodkiem były w tej epoce Teby, które, niestety, nie są nam dostatecznie dobrze
znane, gdyż ruiny pałacu znajdują się pdd współczesną zabudową sporego miasta.
Wedle tradycji Teby miały być założone prżez ICadmosa, przybyłego tu z Fenicji (stąd
często archeolodzy nazywają tebański pałać Kadmejonem). Znane nam są dobrze z
mitów (zwłaszcza z cyklu związanego z Edypem). Miasto miało zostać zniszczone przez
wyprawę siedmiu wodzów zorganizowaną przeż jednego ż synów Edypa.
Akropol w. Atenach był terenem osadnictwa w toku ęałego II tysiąclecia. W
wiekach XIV-tXIlł znąjdowala się tli okazała twierdza. Na jej obszarze Znaleziono
przedmioty obcego pochodzenia. W mitach Ateny związane są przede wszystkim z
cyklem Tezeusza, znamy połiadtd postacie ich najdawniejszych, mitycznych oczywiś-1
cie, władców.
W przeciwieństwie do Krety, szybko urbanizującej się^ Qrecją mykeńska nie znała
miast. Wokół pałacu jqamy domostwa służby^ ale nie dają ohe początku większym
osadom. Wszystko tłż razie wsltptijj: na znaczne rozproszenie ośądpictwą.
W połowie XV w, Kreta,, którą ż ląderri stałym łączyły poprzednio ścisłe stosunki,
pada ofiarą achajskiej napaśpi. Najeźdźcy uśkdąwiają się na ątąłfe w Knossos. Kreta staje
się częścią mykeriskięgo świata.

Pism o linearne B 1 Język tabliczek

Znamiennym przejawem przemian wewnętrznych mykedskiego świata było przejęcie


systemu pisma wypracowanego na Krecie i dopasowanie go do potrzeb języka
greckiego. Świadczy pno o uformowaniu się takiego typu administracji, kury wymaga
posługiwania się zapisem. Nie wiadomo, gdzie stworzono pismo linearne B (nazywane
tak dla odróżnienia od pisma kreteńskiego, linearnego A): na Krecie czy na Peloponezie.
Nie da się także określić, kiedy dokładnie to nastąpiło. Terminus antę quem stanowi czas
powstania najstarszych tabliczek pochodzących z Knossos datowanych na ok. 1380. W
przeciwieństwie do pisma linearnego A, jego wariant B jest dla nas czytelny od czasu
badań Michaela Ventrisa i Johna Chadwicka, których pierwsze rezultaty zostały
opublikowane w 1953 r. Zaproponowana przez nich interpretacja znaków została
powszechnie przyjęta i stała się podstawą dalszych nad nimi studiów (wprawdzie jeszcze
i dziś spotkać można uczonych, którzy jej nie akceptują, są to jednak przypadki zupełnie
izolowane). Narodziła, się szybko dyscyplina, zwana często epigrafiką mykeńską, która
stawia sobie za zadanie publikowanie i interpretację tekstów tabliczek.
Podobnie jak pismo linearne A, jego młodszy wariant B przeznaczony był, jak na to
wskazują kształty znaków, do pisania na materiale gładkim. Tabliczki gliniane służyły
do podręcznych notatek.i tekstów przygotowawczych, nie były przeznaczone do
trwałego przechowywania. Wypaliły się przypadkowo, w czasie pożaru pomieszczeń, w
których je trzymano. Tylko dzięki zniszczeniom posiadamy zbiór tabliczek z Knossos
(początek XIV w.) i z Pylos (ok. 1200), a także mniej liczne z innych miejscowości. Jest
to bardzo istotna sprawa, o której nie. wolno zapominać. Nie możemy bowiem wobec
tego wyciągać żadnych wniosków z faktu nieistnienia tabliczek na jakimś terenie lub w
jakimś okresie. O miejscach znalezisk zabytków pisma linearnego B, ich rodzaju i liczbie
informuje tabela.
T a b e la z n a le z is k ta b lic z e k z p is m e m lin e a r n y m B w G r e cji
(w g J. T . Hookera, Mycenaean Griece, London 1976, s. Ż3T)

Fragmenty ceramiki z napisami Tabliczki, pieczęcie, etykietki


Stanowisko
1350-12^0 1250-1200

Eleuzis 1 amfora
Mykeny ok. 12 fragmentów ok. 60 tabliczek, 8 pieczęci
Órchbmenos 1 dzban *
Pylos 1 fragjnent ponad tysiąc tabliczek, 40 etykietek
i pieczęci pochodzących z pałacu
T eb y 70 naczyń i drobne fragmenty ok. 40 tabliczek
T yiyns ok. 3 0 fragmentów ' 2 -3 tabliczki poza cytadelą

J. Cbadw kk w 1976 pisał o 1200 tabliczkach w Pylos i 9000 w Knossos. Rozbieżność w temat liczby zabytków z Pylos maże wynikać z
fragmentarycznego sttUro zachowania tabliczek, przyporządkowanie ułam ków może być arbitralne.

Znacie nam tabliczki stanowią część dokumentacji biot pałacowych i dotyczą


jpyłąfcznieroku, w:którym zostały sporządzone. to rozmaitego typu wykazy i listy.
Serie odnoszące się do tej samej spjrąwy! umieszczano w koszach'opatrywanych
etykietkami Teksty są stosunkowej krótkie, dłuższe obliczenia wymagały posłużenia się
kilkoma tabliczkami.
System przyjęty od Kreteńczykjiw (wartości fonetyczne znakćw i wykaz stosowa­
nych jdęogramów podaje tabeląl ńiejlajlepiej nadawał się do notowania języka
greckiego. Musiąły istnieć iśtptnb różnicę międży językiem, którym posługiwano się na
Kręcie w pierwszej potopie.Iltysijąęlecia, a językiem greckim. Powoduje to pewne
deformacje zapisu i jest najpoważniejszym żrćjdłem trudności, a także niepewności
otrzymywanych rezultatów.
Pismo linearne B zna 5 znaków dla 5 samogłosek (a, e, i, o, u). W dyftongach au,
eu, ou drugi element jest notowany, natomiast w dyftongach ai, ei, oi najczęściej
wypada. Mamy znaki dla sylab złożonych 2 12 spółgłosek i-samogłosek. Jak Czytelnik
zauważy pa .podstawie tabeli, są to sylaby otwarte, tj. kończące się samogłoską.
Sprawiało'1 to kłopot przy notowaniu .greki, która ma wiele sylab kończących się
spółgłoskami. Radzono sobie nie notując m, n, r, s, gdy występowało na końcu słów (np.
pa-te =pater, ojciec, po-mz.=poimen, pasterz). Podobnie omijano s na początku słowa
przed spółgłoską. Gdy stykały się dwie spółgłoski, zapisywano je dwoma znakami
sylabicznymi, przy czym powtarzano samogłoskę z sylaby następnej, np. ku-ru-
so'= khrusos, złoto; po-ti-ni-ja = potnią, „Pani”, (o boginiach); Ą-mi-ni-so=yś»misos
(miejscowość). Dalsze trudności sprawki brak znaków dla sylab rozpoczynających się
od spółgłosek b, g, 1, widać, nie występowały one w języku mieszkańców Krety,
pojawiają się natomiast często w greckich dialektach; Stąd aby napisać słowo lawagetas,
trzeba było szukać innego znaku i mamy te ćjfekcie rawaketa. .Transkrypcje napisów na
il. 40 powinny ułatwić Czytelnikowi zrozumienie funkcjonowania systemu. Przy
wydawaniu tabliczek stosuje się zasadę sygnalizowania znaków w. oryginale oddziele­
niem sylab'kreskami. i'
Teksty tabliczek są niezmiernie ważne dla badań językoznawczych, a pośrednio
także dla badań imd układem stosunków ludnościowych i kulturowych w Grecji II
tysiąclecia. Wszystkie tabliczki dotąd znane,,wykazują-poza drobnymi wahania­
mi-jednakową postać języka greckiego, niezależnie od tego czy napisane zostały w
Bisie yalufes Homophones
a V A| j,r <? ti: u ai m f
da h Je W di n do f- i/n ¥ * '•#
ja D jc H — jo t i j« aii? <(
ka © ke Hf u ko f ku ai3? )
ma u nic T P mo
i )hu? r *87 (.kwe?) £
m T tte T ni T no f *• nit w- naia ^
pa ł pc & pi i& pp w pu & ?a2 t
4S-
— qe © V i "■* 9° T; -L. pa3> N
ra k re .T. ri i TO ł ra T PU... , M
sa ¥ "se ~ r ' -’$i '■>*Ś0 1 ! su •e . m ?,: , ,f
ta E .te si* \i A ■ : T i tu m 2(ri-;a) #

taa Rt we 2 wi k zuo r — .ra} (rai) . $


za f ze k5 . zi 20 ■f i SU ?: róz (ri-jo) ^
*22 *47 Jt *49v i *63 ‘64 fe. *85, (si-ja?) ^
; »7 1 (ii-ja)
*65 w *Ś2 "K ■ *83 si *86 u ia 3 ^

28. „Sylabariusz" mykeńskt Zestawienie znaków pisma linearnego B. W kolumnach z lewej wartoś
fonetyczne ■
i Knossc s ozy Pylos, czy w Tebaoh, na początku XIV czy pod koniec XIII w. Przyjęto
nazyws ć ją dialektem achajskirii. ,
I Ją cie jeśt miejsce tej postóci języka w ogjSljtej historii jęźyka greckiego? Zestawiając
; dialekt tabliczek mykeńskich z dialektami tekstów i tysiąćlecia-stwierdzono, że jest on
, związany szczególnie bliskim pokrewieństwem z grupąąrkadyjsko-cyiiryjską.. Z.aiuwa-
żóno ponadto, że zgadza się on z grupą attyckprjoriską, dziejąc z nią pewne cechy,
ktpryct nie wykazuje gtupa .dialektów doryckich i północno-zachodnich, ani eolskich
Grecji właściwej (beocki i tessalski). Najważniejszą z tych cech jest''innowacja
polegająca na zastąpieniu grupy fońempw Ą odziedziczonej z przeszłości ińdoeuropej-
skiej grujją si. Wynika stąd, że w XIV-XIII w. istniało już jakieś-zróżnicowanie
diaiektaSliie i że dialekt tekstów myjteńśkifh przeszedł ewolucję, którą Obserwujemy
wiele wieków później Ur dialektach g^ężi wschodniej (arka<Jyjski, cypryjski, attycki,
joński), a któręj nie przeszły dialekty gałęzi zachodniej (dbryckie, północno-zachodnie,
eolskie z Grpcji właściwej). "
N i: możeiny jednak ustalić^ jak dalece posunięte było w XIV-XIII w. zrpżnico-
wąnie dialektalne. Ńiektdrzy uczeni sądzą., że istniał«wtedy z grubsza taki podział na
dialekty, jaki wykażjiją teksty I tysiąclecia. Inni Zaś przypuszczają, że powstał wtedy
jedynie codział na gałąź wschodnią i zachodnią. W ramach tej drugiej hipotezy można w
szczegó ilości przypuścić, że znaczna różnica istniejąca, między grupą arkadyjsko-
cypryjsl ą a grupą attyckó-jońską powstała po żałamaniu się kultury mykeńskiej. To, że
dialekt tekstów mykeńskich bliższy jest grupie aricśfdyjsko-cypryjskiej, wynika stąd, iż
w Arkadii i na Cyprze, dwóch krainach stosunkowo izolowanych i marginesowych,
rozwój języka byl o wiele powolniejszy niż W Attyce i w Jonii.
Jeśli przyjąć hipoteżę, że w II tysiącleciu przed załamaniem się kultury mykeńskiej
zrćżnicojwanić dialektalne:bylb tak Samo duże lub większe niż w l tysiącleciu* powstaje
pytanie, jak wyjaśnić jednolitość językową tekstdw mykeńskich':- Możliwe są ttfdwie
odpowiedzi. Pierwsza polega na założeniu, że mamy do czynienia z pewną postacią
języka ^petryfikowaną' przez skrybów, którzy uczyli s ię ' znaków pisma-rażeni,;z
ókreślon irmi formami językowymi- Wedle drugiej kultura mykenska' wytworzyła
nad-dialf kt (koine —czyli język wspólny) Używany przez warstwy wyższe społeczeńs-
twa we w szyątkich państwach mykeńskich. To drugie wyjaśnienie Wydaje nam się mulej
przekońj wające. '■ c "
j i. Jeśli natomiast prżyjmięmy za słuszną hipotezę, wedle której zróżnicowanie
dialektu ' czasach niykeriśkich iiie posunęło się zbyt daleko, to jednolitość językowś
tekstów abliczek nie będzie potrżebowałą Wyjaśnienia. Kłopot stanowić będą jedynie
tabliczki ! Teb, poniewąż dialekt beocki I tysiąclecia należy dó gałęzi zachodniej.:

Obraz sj lołeczeristwa w tabliczkach z pism em linearnym B

Obraz spi'<łeczeństwa mykeńskiego odtwarzamy przede wszystkim na podstawie danych


dostarczon;ych przez teksty tabliczek. Mimo wszelkich kłopotów ! ograniczeń odćyf-
rowanie pisma linearnego B otworzyło zupełnie nowy etap:'w badaniach nad światem
mykeńskii; i m i, gdyż nie tylko wzbogaciło zasób posiadanych przez nas informacji,‘ale i
pozwoliło ujrzeć źródła archeologiczne w innym świetle. Szczególnie wyczuwalne
zmiany n. tstąpiły w badaniach nad strukturą społeczną i ustrojem 'politycznym.
30. Kształty naczyń dóby'mykeńskiej - ' ' ’ ”
• i ' . . ..i

Przydatność samych źródeł: archeologicznych do .tej. kwestii.jest bardzo ograniczona,-


Wyposaże.nie.:grQbówci,sy,gnąliz)ije ..nam:?Występowanie.:różnic majątkowych; .groby
kopułowej; mur,y twierdzy mykeriskiej czy ruiny pałacu w Knossos mówią o- zdolności
mobilizowania do prący wielkiej liczby ludzi, ale poza takie stwierdzenia nie da się.wyjść
tak długo,.jak brak:nam iródeł;pisanych. ■
Niestety tabliczlti z.pismem linearnym B zawierają.dąne niełatwe do interpretacji.
Zwracaliśmy już uwagę..Czytelnika na specjalną naturę tych. tekstów. Zrozumienie
pisanych telegraficznym stylem dokumentów, gdy nie znamy podstawowych instytucji!
zasad ich działania, może być bardzo utrudnione.. Ograniczona ich wartość wynika nie
tylko z tego,< ż e .mamy jedynie materiały ..do pałacowej księgowości. Większość
informacji nas tu interesujących pochodzi z zespołu odkrytego w Pylos, Nawetjeślijakiś
fakt poświadczony jest również dla Knossos, nie możemy być pewni jego występowania
w pozostałych krainach mykeńskiego świata. Dodajmy do tego mnóstwo wątpliwości
związanych z trudnością odtworzenia tekstu greckiego i z fragmentarycznym stanem
większości tabliczek,, składanych z. ułamków, w- jakich do naszych czasów przetrwaly;
Wszystko to powoduje, że istnieje ogromna luka w naszej wiedzy między licznymi
szczegółowymi faktami, odnotowanymi przez tabliczki,, a hipotezami (często kruchymi)
na temat urządzeń społecznychi politycznych. Prace naukowe poświęcone epigrafice
mykeńskiej są. na ogół hermetyczne; yr swej warstwie interpretacyjnej i -rażąco
nieporadne w. sprawąch generalnych. ■ .
.Nawet jeśli zachowamy silny sceptycyzm cq cló możliwości proponowania' sądów
78 ogólnych na podstawie danych, z tabliczek,; poza wszelką dyskusją, pozostanie najważ-
niejszy wniosek z nich yirypiywaj^cyf mamy do czynienia z takim typem życia
gospodarczego i społecznego* ^ którym podstawową rolę odgrywa władca i zespól jego
urzędników. Dla tej grupy przyjęto powszechnie określenie „pałac”, i nie jest to nazwa
przypadkowa ani arbitralna, gdyż uderzającą cechą budownictwa tej epoki jest
rozbudowany kompleks pałacowy. Mieściły śi,ę w nim magazyny, w których składane
były produkty rolne i rzemieślnicze, warsztaty rzemieślnicze pracujące na potrzeby
ludzi z nim związanych i na wyihianę, często b dalekim zasięgu. Pałac byl organizatorem
produkcji, handlu ze światem''zewnętrznym, dystrybutorem dóbr, w pałacu pracowały
zespoły pisarzy posługujących się rzadką w tej społeczności techniką pisarską (można
poważnie wątpić, czy członkowie elity ją posiedli), prowadząc szczegółowe spisy ziemi,
ludzi, wytworów rolniczych i rzemieślniczych, gdyż system pałacowej ekonomiki nie
mógł się obyć beż działań rejestrujących. Stąd pojawienie się na jakimś terenie tabliczek
z pismem linearnym B jest samo w sobie dowodem istnienia tam pałacu, nawet jeśli
zabytki tego nie potwierdzają.
Taki typ organizacji społeczeństwa przypomina nam stosunki znane z obszarów
wschodnich, z Syrii i Mezopotamii. Znika on w toku zaburzeń po 1200 r. (będziemy o
tym szerzej pisali), i to tak skutecznie, że w świadomości Greków nie zachował się żaden
jego ślad. Stwierdzenie istnienia pałacowych struktur stanowiło największe odkrycie,
jakie zawdzięczamy tabliczkom.
Zapewne większość ludności żyła w społecznościach wiejskich, stosunkowo
zamkniętych, niewiele od świata zewnętrznego wymagających i niewiele mu ze swej
strony dających. Wypełniała ona swe powinności wobec pałacu na warunkach
określonych obyczajem i zaleceniem królewskich urzędników, nie uczestnicząc w jego
życiu. Zniszczenie tego systemu uciążliwego i kosztownego, niezależnie od tego kto to
uczynił, przyniosło ulgę poddanym (choć mogła być ona krótkotrwała, destabilizacja
wewnętrzna mogła okazać się gorsza od poprzedniego wyzysku).
Władca w tabliczkach nosi tytuł wanaks. Jest to termin poświadczony w Iliadzie i
Odysei (w postaci anaks), w znaczeniu „władca”, „pan” (odnosi się do ludzi lub do
bogów). Natomiast termin normalnie używany W późniejszej grece dla oznaczenia króla,
basileus, występujący w tabliczkach w formie ąasireu (’=.quasileus), oznacza w dialekcie
tabliczek kogoś stojącego na czele grupy ludzi, ale na znacznie niższym szczeblu
(możemy mieć basileusa kowali). W ręku wanaksa skupiała się niezmiernie rozległa
władza; wskazywaliśmy na to charakteryzując rolę pałacu. Do niego należało także
organizowanie kultu, ale nie wydaje się, aby ta sfera jego działania dominowała nad
innymi (innymi słowy nie byl on królem-kaplanem).
Spotykamy także dostojnika o tytule lawagetas, znaczącym dosłownie „ten, który
prowadzi laof' - lud uzbrojony, czyli wojowników. Jeśli mielibyśmy polegać na
znaczeniu słowa, powinien być wodzem armii. Teksty tabliczek nie potwierdzają
pełnienia przez niego takiej fdnkcji, ale także jej nie przeczą (nie należy jednak
nadmiernie ufać dosłownemu znaczeniu dazw, dworskie tytuły mogły z biegiem czasu
tracić pierwotne znaczenie).
Państwo podlegle wanakśowi z Pylos podźielone było na dwie rozległe prowincje i
16 mniejszych okręgów* z których każdy podlegał urzędnikowi z tytułem koreter (jego
zastępca nosi tytuł prokoretef).
W tabliczkach z Pylos spotykamy termin zapisany jako damo, a więc damos; w
tekstach greckich późniejszych Słowo damos czy demos oznacza „lud”, „zbiorowość
obywateli”, ale także obszar przez lud zamieszkały. Być może damos służy do określenia
okręgu i zarazem jego ludności. Damos jest kolektywnym właścicielem pewnej kategorii
ziemi. Dokumenty notdją, że otrzymuje się ją paro\ damo - o d ludu. Pojawia się także
wysoki dostojnik o tytule damokoro, jest jednak mianowany przez władcę.
Obserwacja tekstów tabliczek dotyczących uprawy gruntów pokazuje nain s an
rzeczy bardzo skomplikowany, dla którego charakterystyczne jest występowanie
różnych typów ziemi o różnym statusie; wszystkie one jednak podlegały pałacowi.
Urzędnicy w jego biurach notowali starannie, w czyich rękach znajdują się poszczególne
działki i do jakiej kategorii należą, jakie daniny na kich ciążą i które z nich (i w jakim
stopniu) są od nich wolne. Nie wydaje się, aby istniała kategoria ziemi prywatnej w
takim sensie jaki ten tęrnpn przyjmie następnie, cała ziemia była królewska, a jeśli
władca mógł ze swych prerogatyw zrezygnować, to jczyn.il tak w pewnym zakresie ijna
czas przez niego ustalony. Najważniejsze (ale nie jedyne!) kategorie ziemi noszą nazwy:
kotona kitimena i katona kekemena. Kotona= ktoina jest terminem oznaczającym działkę
ziemi. Ktoina kitimena jto działka zielni prywatnej (ale yt tym ograniczonym sensie', o
którym była mowa). Otrzymują je z rąk króla rozmaici dostojnicy i ludzie dwojm.
Kitimena interpretuje się zazwyczaj jako fttimkńdi dosłownie „zasiedlona”. Droga
kategoria, ktoina kekemena (dosłowne .znaczenie nie jest jasne, ziemia pozostawiona
poza podziałem?) jest uznawana za ziemię publiczną* w bezpośrednim władaniu króla.
Część jej należy do damos -*•od ktdjregd w dzierżawę biorą ją rozmaici ludzie. Nie wydaje
się, aby zawsze istniała korelacja między statusem ziemi i statusem ludzi ją uprawia­
jących. Ci sami ludzie mogą \ychbd£ić w {Jpśiadauic różnych rodzajów gruntów. Różnjca
tkwi wjęc nie w ludziach otrzy^nhjących złeipiię, lfccz w rodzaju powinności wobec
pałacu. i
Wielkie znaczenie w ekonomice pałacowej miała hodowla bydła* zwłaszcza w.
Knossos, które dysponowało ogromną liczbą owiec. Znacznie mniejszą rolę1odgry­
wały kozy. '
' O wysokim stopniu rozwoju rzemiosła inykętiskiego świadczą dowodnie, jego
wytwory znajdowane licznie w toku wykopalisk. Broił* złote i srebrne naczynia i
ozdoby, malowidła na ścianach pałhców, pieczęcie cięte w półszlachetnych kamieniach,
pierścienie ze skomplikowanymi scenami, znakomita ceramika wskazują ną ciągłpść

techniczna i artystyczna Wczasach odległych osiągana była w drodze daleko posuniętego


podziału pracy i wąskiej specjalizacji, ł^awef przód odczytaniem tabliczek nie ulęgało
wątpliwości, że ci świetni rzemieślnicy musieli być skupieni wokół królewskich
dworów. Teksty pisma lineąmegcf B potwierdziły to przekonanie, poszerzając naszą
wiedzę o pewne informacje na temat organizacji produkcji. Wiadomości dotyczą przede
wszystkim dwóch dziedzin: obróbki brązu (tablicźki z Pylos) i wytwarzania tkanin
(tabliczki z Knossos). Jest wysoce prawdopodobne, że inne dziedziny produkcji
przedmiotów luksusowych oparte były pa pocjóbnych ząsadach. j
Na listach sporządzanych w biurach pałacu v t Pylos-znajdowało się 400 konali
pracujących w rozmaitych ipiejscowóściach w grupach. Otrzymywali oni surowiec !od.
funkcjonariuszy królewskich, niewątpliwie im także jmusieli oddawać gotowe produkty.
Ppdejrzewać można, że nie istnieli kowale ^swobodni”, a wszelkie potrzeby, również i
ludności wiejskiej, były zaspokajane przez rzemieślników pałacowych. Pamiętajmy, że
80 surowiec potrzebny do produkcji pochodził (w większości) spoza mykeńśkiegó świata.
Uderza znaczna liczba kowali, produkcja ich musiała być w częs'ći przeznaczona na
wymianę ze światem zewnętrznym.
Nieco inaczej przedstawiała się sprawą z tkactwem. Tutaj zmonopolizowanie
produkc ji przez pałac było po prostu niemożliwe. Na pewno tkaniny na potrzeby własne
były wytonywanew ramach gospodarstwa domowego, podobnie jak to się działo w
okresie :ałej starożytnos'ci. Natomiast pałac zajmował się organizowaniem produkcji
pewnych ich typów. Domyślać się możemy, że były one przeznaczone dla władcy, jego
otoczeni i i pałacowej służby. Niewykluczone, że wytwarzano odzież dla wojowników.
W świet e tabliczek z Knossos widzimy, że w różnych miejscowościach znajdowały się
grupy n: ewolnych kobiet, dość liczne, wyspecjalizowane w produkcji określonych
gatunków. W Pylos wytwarzano tkaniny z lnu, udającego się dobrze w tych
okolicach.
Nie da się stwierdzić, czy działali garncarze niezależni od administracji;pała­
cowej.
Niewątpliwie pałac był także organizatorem handlu ze światem zewnętrznym, co
wynikało stąd, że tylko qn dyspónowął większymi riąjiwyżkami produktów rolnych
(zbożem, oliwą, Winem) i rzemieślniczych (ptj peWno ceramika, tkaniny, przedmioty z

3 1 Rekonstrukcja rydwanu bojowego W ykopana ha pdctetawie fjagm entow fresków z Pylos. Niżej
dlajpoiów naiih znany nam ź ‘E§iptu system um ocow ahjaiiprżęży '
32. Typy bropi. narzędzi i zapinek m ykeńskich. W lewym, górnym rogu znajdują się rysunki brył
m iedzi lub brązu, któiym.; nadaw ano kształt skóry ściągniętej ze zwierzęcia. W takiej postaci
przew ożono m etal : •' .

brązu, ozdbby). Władca i jego otoczenie byli podstawowymi odbiorcami towarów


przywożonych. Potrzeby ludnością których nie można było zaspokoić w drodze własnej
prodUkcji*musiałyrównieżbyć zaspokajane za pośrednictwem gospodarczego centrum
państwa. Handlem zajmowali się zapewne królewscy agenci, korzystający z królewskich
statków i wożący królewskie towary. Mało jest prawdopodobne, aby w tym społeczeńs­
twie było miejsce dla wyspecjalizowanej grupy kupców działających na własny rachunek
i ryzyko. Być może jakąś inicjatywę wykazywali w tej dziedzinie użytkownicy większych
obszarów ziemi, jednak mogła ona mieć tylko ograniczony zasięg.
Nie wiemy jaką drogą członkowie elity wchodzili w posiadanie przedmiotów
luksusowych, klejnotów, broni, sprzętów, szat nieodzownych dla pełnienia przez nich
ich społecznej funkcji. Niewykluczone, że otrzymywali je (przynajmniej w części) ód
monarchy. •
Trudności występujące przy wszystkich zabiegach badawczych, w których za
podstawę służą nam teksty tabliczek, są szczególnie wyczuwalne, gdy przechodzimy do
opisania struktury społecznej.
Wydaje się pewne, żj! ivokjSł króla mamy grupę, której członkowie określani są
82 mianem heguetai. Termin dosłownie znaczy „ci, którzy ża.kimś postępują”,(oczywiście
3 3 . Typy hełm ów późnom inbjskioh i późnom ykeńskich. Rysunki sporządzone na podstaw ie
w izerunków na w azach i freskach

zakrólem). Uczeni angielscy tłumaczą go thęfollomers. Przypomina nam on inny, znany


z Macedonii czasów hellenistycznych: h etą iro i-towarzysze. Ich uprzywilejowane
miejsce w społeczeństwie poświadczone jest w różny sposób. Władca przydziela im
spore działy ziemi,-być może-otrzymają także od niego jakiś specjalny typ szat, są
właścicielami niewolników. Król daje beqtietai rydwany.i dba o ich stan (księgowość
pałacowa notowała przydział.kół, któreulegały łatwo zniszczenia). Być może heąuetai
stanowią grupę wojowników wąlcz^cych na tkozach bojowych. Widzimy ich także w roli
dowódców zwyktych.oddziąłów. żołnierzy..
Druga kategoria lpdzi nazywana jest w tabliczkach terminem tdestaL Jej skład jest
heterogeniczny, obok użytkowników dtiżyęh działek ziemi wchodzą do-niej rzemieśl­
nicy (folusznik, garncarz, a nawet pasterz). Ziemia im .oddawana może należeć do
różnych kategorii gruntów. Musiał istnieć-jąkiś powód, dla którego połączeni zostali w
jedną grupę. G. F. Pólakowa, Za umymiucżonymi, kładzie nacisk ,na to, żetelestai
musieli być obciążeni wypełnianiem służby zleconej im przez dwór, która mogła być
rozmaitej natury-od usług rzemieślrjićzyćh po funkcje militarne. Powodowała ona
powstanieścisłej zależności między stronami, nieznanej nam natury (ściślejszej w
każdym razię niż w -przypadku 'ipbych ludzi, też przecież od pałacu zależnych). J. 83
Chadwick byi skłonny w nich widzieć grupę otaczającą koretera, coś w rodzaju lokalnej
elity na wzór heąuetai u boku króla. Nie jest jednak wtedy jasne, dlaczego to miano
stosowano również do rzemieślników.
Nie wiemy, jakimi zasadami kierował się władca mianując dostojników, nie wiemy
też, jakie były związki między nimi a heąuetai (czy heąuetai jest terminem obejmującym
całą elitę czy też jej część? - tego bez wskazówek zawartych w tekstach nie da się
powiedzieć).
Informacje tabliczek na temat systemu władzy w społeczeństwie mykeńskim są, jak
widzieliśmy, niekompletne i tak rozprośzone, że nie składają się na w pełni koherentny
obraz. Skłoniło to uczonych do szukania analogii w innych krainach czy nawet epokach,
których mechanizmy działania społecznego są nami lepiej-znane. Porównanie z-
biurokratycznymi państwami Bliskiego Wschodu nasuwało się w sposób oczywisty. Jest
w nim wiele prawdy. Jednak warto zauważyć, że nie znajdujemy w królestwach
mykeńskich grupy ściśle urzędniczej; dostojnicy pałacowi są związani z władcą, który
im zleca różne czynności Wskazuje to na płynność zakresów funkcji, powodującą
zachodzenie na siebie kompetencji ludzi noszących różne tytuły, gdyż pole ich
oddziaływania nie jest określone systemem biurokratycznym lecz osobistą decyzją
monarchy.
Najciekawsze i najszerzej przyjęte są sugestie językoznawcy L. R. Palmera, autora,
licznych studiów na temat tekstów tabliczek: Widział on w społeczeństwie mykeńskim
ślady urządzeń znanych nam ż( państwa hetyckiego. {Kładł on zwlaszcza--nacisk na
stosunek wiążący króla z elitą. Jej członkowie otrzymywali ziemię za pełnienie
rozmaitych funkcji, przede wszystkim militarnych. W tym Systemie bogactwo bylo,
pochodną sprawowanej władzy; cł;oć rodziny dziedziczyły nagromadzone przez,
przodków bogactwa (zapewne raczej broń, ozdoby, niewolników niż grunty), to ziemia, j
podstawa ich pozycji, była dawana im z racji dostojeństw pałacowych i pozostawała
nominalnie w ręku władcy. j
Niektórzy uczeni gotowi są doszukiwać się analogii między ustrojem społecznym i;
politycznym świata mykeńskiego a strukturami feudalnymi, dla których typowy jest;
układ władca-wasale dzierżący ziemię z obowiązkiem odbywania służby. Niewątpliwie;
w tym samym kierunku dziąłąły sugestie materiału archeologicznego, warowne zamki,;
zamiłowanie do wojny i polowań przypominały średniowieczne obyczaje. Analogia-taj
jest bardzo płytka. Pałac jako ośrodek kierujący całą gospodarką nie mieści się-iwj
strukturach feudalnych, cały typ ekonomiki jest zdecydowanie odmiennymod różnych
wariantów feudalizmU i nic nie wskazujbną łstnieńie zależnego chłopstwa (oczywiście!
ludność chłopska w czasach mykeńskich jest zależna od władcy, ale wszyscy są od niego
w jakiś sposób zależni - w tym społeczeństwie nie istnieją ludzie-w pełni wolńi z tego
punktu widzenia). " ■, n*.‘ I
Bardzo mało' wierily o iniiych Jąiż ęlity grupjach społecznych. Widzieliśmy już; że
niemal nic nie da się powiedzieć' o lhcjziaęii uprawiających bezpośreefarid ziemię!
Zazwyczaj zakłada się1istpieWę ćhłopóW -żorgapiżowanycli w wiejskich gminach na
podstawie analogii z innymi obszarami ^wczesnego świata śródziemnomorskiego
Musieli Oni być pociągani' do prac j|rzytousqWych przy budoWję fortyfikacji, JjałaęńW
dróg itp. Źródła nam o tym nie m<ju}ią, ąlh beż tego założenia trudno bylohy naih sóbii
wytłumaczyć powstanie archiićktuty tak okazałej i wjobec tęgo Gzksochłqpriej. >"j
Wiemy natomiast, że istnieli niewolnięyj jak te|o się; spodziewaliśmy, także'ńa
podstawie analogii Są wśród nich zarówno mężczyźni, jak i kobiety (tych więcej).
Znaczna ic i część należy do pałacu, gdzie są. zatrudnieni, często w dużych grupach,
przy praca di o charakterze rzemieślniczym. Prawdopodobnie wchodzili także .w skład
pałacowej! łużby. Niewolnicy mogą należeć do prywatnych posiadaczy. W tabliczkach
często poją ivia się trzecia kategoria: niewolnicy należący do bóstw. Wiemy, że mogli oni
dzierżyć zi :mię publiczną; ciekawe, że w wykazach gruntów są traktowani tak jak inni
nią nadziel mi. Niewykluczone, że mamy do czynienia z takim układem stosunków, w
którym dzierżenie ziemi należącej do bóstwa pociągało w stosunku do. osoby
zainteresowanej przejście do kategorii ludzi „niewolnych”. W tabliczkach określa się
niewolników słowami do-e-ro (mężczyzna) i do-e-ra (kobieta) czyli tymi samymi
terminami, które znamy z czasów późniejszych: dottlos, doule. Identyczność nazw nie
powinna m s wprowadzać w błąd. Instytucja niewolnictwa tej epoki różni się bardzo, od
tej, którą z lamy z czasów późniejszych. Po pierwsze, podział między ludźmi wolnymi a
niewolnynu nie jest ostry i ma inny sens. Sytuację człowieka, jego status społeczny
określa przjede wszystkim stosunek do pałacu, który ustanawia stopień swobody i zakres
świadczonych służb w stosunku do wszystkich poddanych. Istnienie dużej grupy
niewolników bóstw też wskazuje na specyficzność sytuacji. Niewolnicy odgrywali
zapewne istotną rolę w produkcji samego pałacu, w ogólnym bilansie siły roboczej, nie
mogli jedn ik ważyć.
Zasad i organizacji armii, nie są. dla nas jasne. Na peWno istnieje osobna grupa
wctjownikó w posługujących się wozami bojowymi, należącymi do władcy (identyczna z
heąuetai?) Monarcha rezydujący w Knossos dysponował pokaźną silą około. 200
rydwanów. W Pylos było ich wyraźnie mniej. Nie wiemy, na jakiej zasadziei warunkach
służyli, wojownicy piesi znani nam dobrze ze źródeł ikonograficznych. Niewykluczone,
że dla obrony kraju odwoływano się do wszystkich mieszkańców wcielając ich do
oddziałów dowodzonych przez heąuetai. W Pylos utrzymywana była flota. Tabliczki
wspominaj ą o wioślarzach, w grę wchodzą liczby rzędu 600-700. Przy trzydziestowio-
slowym okręcie Wojennym oznaczałoby to flotę z 20 jednostek, ale niewykluczone, że
okręty były większe i mogły wymagać 50 wioślarzy. Pylijski pałac zdawał się spodziewać
niebezpieczeństwa wyłącznie od strony morza. Wskazuje pa, to także brak systemu
fortyfikacji, przypominający analogiczny układ w Knossos. Świadczy o. tym także
zorganizowany system nadzoru wybrzeża, podzielonego na 10 sektorów, strzeżonych
przez oddziały dowodzone przez heąuetai. Wiemy, że przygotowania te zawiodły, pałac
został spalpny i nigdy go nie odbudowano. . •
Uczeni zajmujący się badaniem kultury mykeńskiej byli na ogół przekonani,o jej
silnie mjlitarystycznym charakterze (w przeciwieństwie do pokojowych Kreteńczy-
ków). Śwjadczyło o tym zamiłowanie do-scćti walki, częsty motyw, rydwanu- w
ikonografii, (choc nie zawsze w jego militarnym zastośowaniu-zob. rys< 31). Rozmaite
rodzaje briimi, składane w takiej obfitości do jgiobów stanowiły także dowód wojennego
zaangażowania elity. Wielkiję wrażanie robiły umocnienia siedzib władców, tym bardziej
gbdne uwagi; że pałac kretepski dbywal ślę bez nieb. Wąrto jednak skopić czytelnika do
sceptycznego potraktowania takich sligestii. Ikąnografia pokazuje nam to, co ludzie
Sobie cenili, jednak nie zawsze motywy nalęży ódnięść dp cźąśów, z których pochodzą
żabytkj, gdyż rzemieślnicy mogli pdwtarźaó ustalony pppfzfcdnio kanon przedstawień.
Wyciąganie wniosków na temat rzeczywistości wyłącznie na ich podstawie jest zawsze
fyżykbwne, gdyż nie są one prostym odbiciem świąta realnęgó. Ponadto w malarstwie
freskowym, i w ogóle w ornamentyce, jest bardzo wiele scen nie mających nic
wspólnego z wojną (może nawet więcej niż scen .militarnych). Obwarowane siedziby
powstawały późno, pod wpływem zagrożenia i nie stanowiły stylu życia utrwalonego
przez tradycję. Wskazuje na to przykład diedbwarowanegp pałacu w Pylos. Dane
tabliczek nie dają się Użyć w ogóle w tej dyskusji, nie świadczą ani za, ani przeciw tezie
(wszak to, że władca organizuje obtonę i zajmuje się zaopatrywaniem swoich
wojowników w broń hie może być uznane za znamienne, należy to do normalnych jego
zadań spełnianych w każdych warunkach).
Na koniec uwaga metodyczna. Podkreślając tak silnie rolę pałaco we wszystkich
dziedzinach życia, dobrze byłoby zachować nieco sceptycyzmu. Jest ryzykowne na
podstawie tabliczek wnosić o nieistnieniu takich stref żyda gospodarczego i społecz­
nego, które byłyby poza zaąięgiem pałacowych decyzji. Naturą posiadanych przez nas
źródeł prowadzi do tego, że widzimy wszystko przez pryzmat księgowość^ pałacowej. W
jej perspektywie, to co nie musi być rejestrowane nie istnieje, choćby miało istotne
znaczenie. O tym zastrzeżeniu należy pamiętać, aby nie popaść w przesadę.

W ierzenia i kult

Uczeni poprzedniego pokolenia sądzili na ogól, że istniała religia minojsko-mykeńska,


zasadniczo jednolita, Z wyraźną przewagą elementów kreteńskich. Wydatne zwiększe­
nie liczby źródeł w wyniku badań archeolpgicznych i odczytania tekstów pisma
linearnego B przyczyniło się do utrwalenia: przekonania o odrębności 'wierzeń
mykeńskich. Nie oznacza to negowania wpływów kręteńśkich, Obecność ich nie podlega
dyskusji.
Historyk religii mykeńskiej jest w znacznie lepszej sytuacji, niż historyk religji
kreteńskiej, ze względu na dostępność źródeł pisanych. Wprawdzie, jak widzieliśmy,
tabliczki na ogół zawierają dane kia historii wierzeń obojętne, to>jednak dostąrczają nam
imiona bogów. Widzieliśmy już, przy charakteryzowaniu religii minojskiej^ jak poważne
utrudnienie stanowiła niewiedza w tej sprawie. W nijektórych przypadkach same imiona
są w stanie powiedzieć nam o ćharaklęrze bóstw, ponadto pewną szansę stwarza
występowanie imion bóstw jźnan^cli nam z I tysiąclecia. Oczywiście nie można im
przypisać identycznych funkcji, gdyż w miarę upływu wieków mogły one znacznie
zmignić swój charakter, niemniej późniejszy stan Izććzy stanowi jakiś punkt wyjścia dla
badań.
Większość bóstw wspomnianych w tabliczkach pochodzących z Knossojs odnajdu­
jemy w tekstach z Byłoś, które, przypomhijmy tu, śą mtodsźe o blisko dwieście lat
Spośród bpgów greckich pierwszego tysiąclecia, pojawiają się: Zeus, Posejdon, Hera,
Ares, Artemida, Hermes, Uionizcjs. Interesujące jest istnienie'dwóch bogiń d imionach
Posidaeja i Diwij a, będących żeńskiini ódpówiedhikami Posejdona i-Zeusa< Mamy
wrażenie, że ten ostatni jest bóśtwenf drugorzędnym, pierwszeństwo przypada
wyraźnie Posejdonowi. Zgadza się to ze świądećtwem jednego z autorów klasycznych,
wedle którego Peloponez był kiedyś w jego władaniu. Uderzający jest brak bóstw, o
których poprzednio sądzono, że należą do najstarszej „warstwy" religii greckiej:
Afrodyty, Britomartis, Demeter. Brak także Hefajstosa i Apoilona; występuje Pajawon,
86 imię to jest identyczne z poświadczonym w późniejszych czasach przydomkiem
Apollona. Może to być bóstwo starsze, wchłonięte następnie przez Apollona. Oczy­
wiście nie należy zapominać, że nie mamy przed sobą pełnych wykazów czczonych
bóstw, a ponądtó, że mogły istnieć różnice między ośrodkami. Wtej sytuacji milczeniu
źródeł nie należy przypisywać zbyt dużej wągi. Demeter (jej nieobecność jest
najbardziej niepokojąca) mogła odbierać kult poza pałacami
Kilka bogiń nosi tytuł Pptńia: „Pani”, „Władczyni”, znany nam z później
poświadczonego wyrażenie potni’ Athenaje (Pahj Athena). Śą to Potnia Atana (Atena,
lub bóstwo miejscowości Atana*), Pótńia Dapuritoio(Pani Labiryntu), Potnia Aswia
(Pani Azji?), Potnia Iqueją (Pani na koniu), Potnia Upoio (Pani-ze szczytów), Potnia
Newopeo (.?). Dalej mamy boginie Pipituna (być może Diktynna - tak nazywało się
późniejsze żeńskie bóstwo polowań), Ęleutia (Ejlejthyja,opiekunka porodów), Erinu
(może Erynia, znamy następnie trzy Erynie ^cifeąjące ludzi,* którzy przelali krew),
Mater Theia (Matka Boża), Wanasoi (Dwie władczynie), Wanaks (władca). Nie
wiadomo jak należy interpretować termin Pere+znak nie odczytany: może Peleia
(Bogini Gołębica) lub Pelekys (bogipj podwójnej siekiery, mającej ważne miejsce w
sakralnej symbolice na Krecie) czy Preswa (por. Persefoną). Występują także bóstwa
nieznane Trishcros (po trzykroć Heros?), Manasa, Drlmiós, Dipsioi.
Bogom ofiarowuje się oliwę, zbpże, winę, sery, Iniód, wełnę, a w Pylos także
zwierzęta: owce, byki (w Knossos nie). Składa się inj w darzę także kosztowne naczynia,
niewolników. Istnieją kapłani i kapłanki.
Znamy bardzo niewiele miejsc kultu. Wydąje się wątpliwe, aby spełniały tę funkcję
jaskinie, jak to odbywało się na Krecie. Brak iąkże śladów kultu na szczytach gór.
Natomiast istniały (jak wskazują źródła ikonograficzne) sanktuaria wiejskie. Odkryto
ołtarze w pałacu w Pylos (przenośny w megaronie i stały na dziedzińcu). Wydaje się, że
krtit pałacowy był kultem dorfiowym i sprawowany był w pomieszczeniach, z których
najważniejszym byl megaroh ze swdim ogniskiem.-
Do niedawpa panotyało przekonanie, że nie istniały osobne., budynki kultowe,
jednak w toku wykopalisk odkryto je w kilku miejscach. Na wyspie Keos w Aja Irini
znaleziono budynfek o dłligóści 23 m i^szerokości 6 m, w którym znajdowały się
fragmenty kilkunastu kobiecych posągów terakotowych (niektóre z nich były ponad-
naturalnej wielkości). Odziane jiyły w szaty tyjpu kreteńskiego. Funkcje tych posągów
nie są jasne, mogą to być wizerunki kapłanek, adorantek, nie można też wykluczyć, że są
wśród nich i posągi kultpWę. W 1^68/1969 r. w Mykenach odkryto w cytadeli
pomieszczenie, którym na jióstumenthch różnej wielkości stały posążki bóstw o
wysokts'ci do 50-70 cm; Znaleziono wśród nich także glinianą figurkę węża. Odkrycia te
wskazują, jak dalece palejłąip być ostrożnym przy wyciąganiu wniosków ;z braku
istnienia świadectw archeologicznych. Kolejne Znaleziska mogą obalić poglądy solidnie
zakprżehjone w nąuce.
Zazwyczaj śądzi silę, ze wiele ważnych sanktuariów późniejszej, Grecji ma
przeszłość mykeńską. Nie jest to wcale tatye pewne. Istnienie śladów osadnictwa
mykeriskiego na terenie późniejszych znanych świętych okręgów nie jest jeszcze tego
dóstateęznym dowodem (tyłyby nim ślady kultu, a to jest niezmiernie rzadkie). Być
może przy późniejszym usytuowaniu śanktuariówodgrywały jakąś rolę wspomnienia o
mykeńskich królach i ich pałacach, pdowodnić tego jednak nie jesteśmy w' stanie.
O zwyczajach grzebalnych mieliśmy już bkązję wspominać. W okresie 2000-1600
dominowały groby jamowe i skrzynkowe, liczba ich następnie wyraźnie się zmniejsza,
34. Unikalna w sw ej treści sc en a ńa złotym sygnecie znalezionym w M ykenach. Pod drzew em siedzi
bogini (zapew ne bogini natury), podw ójna siekiera w tle przypom ina o św ietości m iejScarKobiety
(czcicielki? kapłanki?) przynoszą jej w oberżę kwiaty lilii i maku. U góry, za kreską sym bolizującą
horyzont, słońce i księżyc . . .

ale utrzymują się przez cały okres mykeriski, aby upowszechnić się po upadku pałaców.
Arystokracja, tak wyraźnie manifestująca swe istnieniew XVI'W., budowała dla siebie
groby szybowe, wyposażając zmarłych tak bogato, jak tego nie czyniono nigdy potemaW
czasach późniejszych dochodzi do wydzielenia się dwóch typów bogatych pochówków:
grobów kopułowych', w których składano władców, i komorowych, przeznaczonych:dla
elity. Były to w obu przypadkach groby zbiorowe,'użytkowane przez -dłuższy czas.
Z tego przeglądu wiadopiości Czytelnik może zorientować się, że mimonagroma-
dzenia znacznej liczby informacji nasza wiedza o wierzeniach czasów mykenskich jest
bardzo ograniczona. Przede wszystkim niewiele 'da się pbwiedzieć 6 charakterze bóstwu
związku ich z ludźmi. Znamy nieźle rodzaje grobów, ich konstrukcję, przedmioty
składane ze zmarłym, ale nic nie wiemy o wyobrażeniach ludzi na temat świata
pozagrobowego. Nie jest nawet pewne, czy możemy imprzypisać poglądy kreteńskie- w
tej materii.

Stosunki ze światem zewnętrznym .


Osadnictwo m ykedskie poza Grecją

Od XV w. poczynając znajdziemy liczne dowody rozwoju'kontaktówośrodków Grecji


kontynentalnej ze światem zewnętrznym. Początkowo ceramika mykedskaznajdowana
jest w tych samych stanowiskach, gdzie występuje ceramika minojska, eó .świadczy
wyraźnie, że istniał okres pokojowego współdziałania wysłanników mykeiiskich
88 pałaców z Kretedczykami. Widać to zwłaszcza na wyspach Morza Egejskiego, na
Melos, Ridos, Karpathos, Keos, a także w Milecie, który w XV w. był jeszcze
minojski.
Inwazja grecka na Kretę, wspomniana już poprzednio, doprowadziła do załamania,
handlu roi lojskiego. Mieszkańcy kontynentu nie tylko zajęli miejsce Kretęńczyków, ale
rozszerzyji znacznie granice świata dostępnego żeglarzom Morza Egejskiego. Stosun­
kowo wcz :śnie podjęli oni wyprawy na Zachód, z którym Kreteńczycy nie utrzymywali;
systematy :znych stosunków. Podróże te pozostawiły wiele uchwytnych śladów archeo­
logicznych. Pochodzą one przede wszystkim z Wysp Eolskich (obecnie Liparyjskich).
Na cyplu lądu pod Tarentem zwanym Sęoglio del Toimo znaleziono tak wiele ceramiki
mykeńskijsj, że można ńa tej podstawie sądzló p istnieniu jakiejś faktorii, stanowiącej
stały punkt oparcia dla żeglarzy w tych okolicach. Na Sycylii obserwować możemy nie
tylko poję dyncze zabytki, ale dadzą się uchwycić wpływy mykeńskie na lokalne style,
dekoracji ceramiki i obyczaje grzebalne. Dużo ceramiki znaleziono w pobliżu Tarentu
(w tym figurki: takie zabytki zśWsze świadczą o dłuższym pobycie w danym
miejscu).
Cyklidy, przynajmniej ip części, Znajdują się w sferze oddziaływania achajskiego.
Niewykluczone, że na MelpS (w Filakopi) znajdowała Się osada aebajska.
Szcz :gólnie liczne są zabytki mykeńskie na Rodos, gdzie nie tylko spotykamy
ogromną liczbę ceramiki (wiele tysięcy naczyń!), ale i osiemdziesiąt grobów komoro-,
wych, będących imitacją tego typu pochówków w Grecji. W okresie późnohelladzkim
III B produkuje się tu na miejscu ceramikę typu mykeńskiego. Mamy wrażenie, że
Rodos było najważniejszym terenem osadnictwa mykeńskiego poza lądem stałym,
utrzymującym kontakty z rozmaitymi obszarami (wśród fragmentów ceramiki na
Wyspach Eolskich znajdują się również naczynia rodyjskie). Inne wyspy z archipelagu
Dbdekanjzu były również odwiedzane przez statki achajskie. .....
Cyp : w miarę upływu czasu był wciągany w. .coraz większym stopniu w sferę
wpływów mykeńsltich. Początkowp stosunki ograniczały śię.dó podroży handlowych
czy też sporadycznych rajdów rabunkowych. Później kontakty stają się.coraz częstsze.
Świadczą o nich bardzo obfite znaleziska ceramiki, zazwyczaj blisko morza. Resztki
kamiennego budownictwa typowo mykeńskiego, pojawiającego się po okresie znisz­
czeń, wskazują na tworzenie osad na Wyspie, wyraźnie rozwijających sięw czasach, gdy
na innycn obszarach Achajowie pojawiają się bardzo rzadko, albow ogóle znikają. Cypr
został zniszczony w okresie migracji tzw. Ludów Morza; Achajowie, znający dobrze
wyspę od dawna, rozszerzają swe osady, gdy tylko przeszła fala niepokojów.
Ńiewykl iczone, że są to koloniści, którzy porzucili Grecję; kontynentalną na skutek
charakte. ystycznej dla tamtych czasów ogólnej destabilizacji (do sprawy wrócimy w
jednym A następnych.paragrafów, s. 94). Pod koniec okresu późnohelladzkiego III B
powstają lokalne imitacje ceramikimykeńskiej, w III.C obserwować możemy, swobodny
rozwój ceramiki, wolnej już od mykeńsltich wzorów, choć od niej się wywodzącej.
W Styrii i Palestynie notujemy 25 stanowisk, gdzie ceramika mykeńska występuje,
rzecz znamienna, często razem z przedmiotami pochodzenia cypryjskiego. Ale. tylko w
Odniesieniu do trzech punktów możemy mieć przekonanie, że Achajowie byli stale
obecni wjśród miejscowej ludności Na pewno jakaś ich grupa musiała stale zamieszki­
wać Ugarit, miasto odgrywające ważną rolę w wymianie towarowej-między północną
Śyrją i-południowymi wybrzeżami Azji-Mniejszej, Cyprem i Światem ..Egejskim...;.-:
W Egipcie mamy jedno duże stanowisko mykeńskiej ceramiki w Tell-.ęl-Am.ąrną, 89
M. CZARNE

6. M IEJSCAZNALEZISK ZABYTKÓW MYKEŃSKICH


W E W SCHODNIEJ CZĘŚCI ŚW IATA ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO

poza tym liczba mykeńskich zabytków jest niewielka. Należy z tego wnioskować, że
kontakty Achajów z Egiptem nie były specjalnie ścisłe.
W Azji Mniejszej kupcy mykeńscy pojawiali się na pewno, i to często. Istnienie
osad mykenskich jesteśmy w stanie udogodnić dla wielu miejscowości-, z których
najważniejsze to Milet, Jasos i Mńsgebi. Mamy ślady ich także na Chios i Lesbos.
Systematyczne kontakty utrzymywano Z Troją.
Charakter stosunków między państwem Hetytów a Achajami jest przedmiotem
sporów, które przedstawimy w osobnym paragrafie, W ramach spraw dyskusyjnych.

Handel

Zasięg występowania zabytków mykeńskich w świecie śródziemnomorskim, ich


znaczna liczba w niektórych miejscach, sugerują intensywne kontakty handlowe.
Niełatwo jest ustalić, jakie były przedmioty owego handlu, skoro większość naszych
9Ó rozważań wynika ze znalezisk ceramiki, wspartych tam, gdzie docierała kolonizacja,
resztkami architektury. Pewne surowce musiały być przywożone z zewnątrz,1gdyż byk
ich za mało na miejscu, bądź brakowało ich całkowicie.- Ulegały przetwarzaniu przez
rzemieślników lokalnych, gdyż niewiele jest w grąpicach świata mykeńskiego przed­
miotów importowanych (Kreta należy już od XV vt. do niego).
Ąchajowie na pewno sżiikali nąetali, gdyż ich własne zasoby były zdecydowanie za
skromile, aby zaspokoić potrzeby. Istnieje hipoteza, wedle której potrzeby były tak
wielkie, że skłoniły ich do podróży ko metalonóśnym terenom południowych Niemiec i
Austrii, gdzie mieii się przyczynić 4° rozwoju kopalni i wytopu rud. Nie trzeba chyba
uprzedzać Czytelnika, ze takich Romyśłćjw nie da się weryfikować. N ie biorąc więc pod
uwagę kopalń za Alpami, możemy być pewHi, że szukali miedzi na Cyprze i w północnej
Syrii, 4ojtąd docierały metale z kopalni w , północno-wschodnich krainach Azji
Mniejszej.
Prawdziwą tajemnicę stanowi żród}o fcyńy (niezbędnej do produkcji brązu), której,
bra cowało w ogóle w Grecji. Na pevpo można ją było nabyć w miastąch.Syrii (ale skąd
tam trafiała, tego nie wiemy, pić byjo jej yr/Azji Mnifejszej. Są nawet takie - na pierwszy
rzut oka nieprawdopodobne - hipotezy, które nakładają import aż ze Syjamu, dzisiejsza
Tajlandia, i Malezji!). Nie wiemy, czy działki już skomplikowany szlak-handlowy,
którym poprzez pośredników teh rzkdki metal wędrował z Kornwalii na wybrzeża
Morza Śródziemnego.
Nie da się ustalić, jakijni dlogami, ani sk^d, dopływało złoto, którego.tak wiele
potrzebowały mykeńskie phłace ńie tylko dla żywych, ale i dla zmarłych władców i
arystokratów, W zasięgu achąjskicji podróży znajdowały się krainy złotonośne (Egipt,
niektóre tereny. Azji Mniejszej), jednąk nic nas nie zmusza do przyjęcia,.że kruszec ten
uzyskiwano tam, gdzie go wydobywano; mógł przechodzićprzez wiele rąk zanim trafił
do Grecji. Trudno coś powiedzieć o srebrze, istniały doża rud tego metaluw Grecji, ale
które z nich eksploatowano i czy to wystarczało-nie wiemy.
Przedmiotem handlu musie! być również bjirsztyn, chętnie używany do.ozdób w tej
epoce (ciekawe, że w większym stopniu, niż w późniejszych wiekach). Trzeba również
zakładać przywóz kości słoniowej (ale skąd?), z której wyrabiano rozmaite plakietki Na
pewno sprowadzano rozmaite przedmioty luksusowe w rodzaju okazalej broni czy
biżuterii. Wchodziły one zawsze w grę przy handlu o dalekim zasięgu. . . . . . .
Przedmioty te na Wschodzie nabywano za dobrą, malowaną ceramikę, oliwę
transportowaną w dzbanach (zwykłą i aromatyzowaną przez dodawanie wyciągów z
kwiatów i ziół). W grę mogły wchodzić zboże i wino, produkty podstawowe, które
zawsze znajdowały nabywców w różnych krainach śródziemnomorskich wobec perio-.
dycznych lokalnych nieurodzajów (pisaliśmy o tym szerzej we wstępie geograficznym);
Handlowano zapewne niewolnikami, kto tu był jednak nabywcą, a kto sprzedawcą, :nie
da się z góry powiedzieć. Niewykluczone, że mykeńscy kupcy występowali i w tej, i w
tamtej roli. Sądzić możemy (ale ciągle wyłącznie na zasadzie analogii z późniejszymi
czasami), że ludy Sycylii i Italii (a może i dalej położonychskrain?),mniej Rozwinięte od
Achajów, zainteresowane były wytworami mykeńskiego rzemiosła:..bronią, tkaninami,
ozdobami. W jakim stopniu takie wytwory mogły liczyć na zbyt'w krainach wschodnich
o doskonalszej technice własnej wytwórczości-nie wiemy.

91'
Sprawy dyskusyjne. | .
Achajowie w Azji M niejszej - Sprawa AUhijawa

Ocena charakteru i zasięgu obecności mykeńskiej sę Ązji Mniejszej zależna jest nade
wszystko od- interpretacji wzmianek w , dbŁurnenthóh hetyckich wspominających
' państwo" Ahhija, czy w późniejszej yrersji Ahhijawa. Śą to teksty pochodzące ż dość
długiego okresu. Najstarszy jęst datowany haląta ilfjft-1430, najmłodszy 1275-1250.
Wynika z nich, że. Ahhijawa ozńaczą lud żyjący nad' morzem (może ha wySpie, czy
wyspach), posiadający liczną fhjtę, zdolny t|o wystawienia oddziałów rydwanów
bojowych (słyszymy o rajdzie, w którym bićiźe udział 100 takich wozów). Tworzył on
silne państwo, w pierwszej połowie X|II w. władcąhetycki traktuje władcę AHhijawy
jako „wielkiego króla”, równego jemu. Km I |Ahhijąwy, Attarissijas (1450-1430)j
zaatakował wasala hetyckiego, a następnie z dwoma innymi książętami podjął wyprawę
na Cypr. Z Ahhijawa współdziałali Lukka (jirawie na pewno Likijczycy). Zapanowania
Mursilisa II (1330-1300) wysłano z kraju Alihijawa, z Lażpa, posągi jakiegoś bóstwa^
aby uzdrowić chorego władcę hetjrckiebo. xVlI p . władcy Ahhijawa utrzymywali z
dworem hetyckim normalne Śtbśunkj ayplołhatycżńe wymieniając listy i grzecznoś­
ciowe prezenty. W tekstach i tego okresu wspomina się o konflikcie,^którego
przedmiotem była Milawanda, Identyfikacja Alihijawa z Achajami (forma grecka -tej
epoki brzmiała Achaiwoi) została zaproponowana przez E- Forrera w 1924 r. Widział on
ponadto w miejscowości Tariush, wspomnianej w tekstachhetyckich, homerową Troję,
a w Wilusiya Iłion. Posuwał się tak daleko, że odnajdował w hetyckich tabliczkach
bohatera wojny trojańskiej Aleksandra (Aieksandus) i znanego z mitów Eteoklesa
(Tawagalawas). Attarissijas był d{a niego Atreusem. Jego hipotezy napotkały zdecydo-
wany opór ze strony znanego badacza F. Spmmera (1932) i zostały w większos"d
odrzucone, gdyż kłóciły się z ustaleniami na temat chronologii Azji Mniejszą.
Oskarżano go o daleko posuniętą dowolność w interpretacji źródeł.-Mimo surowych
krytyk pomysłów Forrera pozostała pokusa identyfikacji; Ahhijawa z Achajami, która
została szeroko zaakceptowana wśród badaczy historii Grecji (przyjął ją’F. Schacher-
meyr, V. R. d’ A. Desborough, M. I. Finley). W podręczniku znanym polskiemu
Czytelnikowi, N. G. L. Hammonda, zdajdą się hipotezy bliskie interpretacji Forrera.
Część hetytologów gotowa jest przyjąć tę interpretację. : J
Przedmiotem kontrowersjijest lokaljzacja Ahhijawa. Dokuineńtynieprzynoszątu;
informacji, które mogłyby nam póihóc, poza stwierdzeniem; że państwo to leżało nad
morzem. W grę wchodzą wybrzeża Azji Mniejszej i pobliskie wyspy (przede wszystkim
Rodos) lub Grecja kontynentalną, zwłaszcza Peloponez. Zwolennicy tego;drugiego-
poglądu rekrutują się spośród tych, którzy zdania, iż istniało jednolite, dużepaństwo-
mykeńskie, dostatecznie silne, aby jego interesy sięgały Azji Mniejszej. Nie jest^to'.
przesłanka łatwa' do udowodnienja (zob. następny paragraf). Przeciwników niepokoi:
oczywiście wysoka ranga, jaką dają królowi Ahhijawa w listach pałacowi: skrybowie
prowadzący korespondencję. Czy rzeczywiście należy traktować -poważnie jego
równość z potężnym królem hetyckim—tego nie jesteśmy w stanie powiedzieć, gdyż za
mało znamy konwencje hetyćkiej kancelarii Natomiast-gdyby należało nato pytanie
odpowiedzieć pozytywnie, to w Azji Mniejszej nie było chyba dość miejsca dla państwa
nadającego się do porównywania z imperium hetyckim.
Pamiętajmy przez cały czas, że teza o achajskim imperium opiera się ną
identyfikacji terminów Ahhijawa - Achaiwoi. Językoznawcy jednak wcale nie są pewni,
fczyjje&t ona możliwa. Prży szęzUpjości posiadanych pr?ez nas źródeł nikt nie jest w
stanie ifeykii pzyć przypadkowej ajbieżńpśęi nazw. Ahljijawa piogli być ludem wyłącznie
ąnafolijskini, naśźa nienajlepsza Znajomość geografii Azji Mniejszej nie pozwala nam na
katfegoryęznlę sądy.

Sprany dyskusyjne. Czy istniało im perium InykeńSkie?

Na pytanie, co.możemy sądzić o politycznej orgaiużącji świata mykeńskiego, historycy


Odpowiadają dwojako. Część badaczy sądzi,’ że powstało jedno imperium rządzone z
Myken prz< zWłądcę, któremu podporządkowani byli lokalni książęta czy namiestnicy.
Inni śądzę|, ie istniały niezależne pd^iebie parisjwa.
’ Podstawą Sądu o politycznej jedności świata mykeńśkiegd jest daleko posunięta
jednolitość kultury materialnej tego obszanij wyraźna zwłaszcza w odniesieniu ido
ceramiki i a :chitektury, ą ta^że obi-az panowania Agamemnona nakreślony w Iliadzie i
Odysei. Arg imęnty te niewiele są warte. Jednolitćjść kultury materialnej nie musi wszak
iść !w parze z jednolitóśćią poiitycżną (przykładów z innych epok moglibyśmy
przytoczyć bardzo Wiele); Autor Iliady (zakładając, że przyjmujemy za wiarygodny
obraz wojny trojańskiej) cci, jdk Czytelnik zobaczy następnie, wcale nie jest tak
oczywiste) pokazuje nam Agamfemhoną jako wodza całej wyprawy, ale charakterystyka
innych jej U :zęstników wąkązuje wyraźnie, że-poza okresem ekspedycji są oni zupełnie
niezależnymi władcami1tyę .własnych królestwach.
Niektórzy badacze są zdania, że zaistnieniem wielu ośrodków władzy przemawiają
obyczaje gr: :ebalńe. Mamy wyraźnie dwa typy okazałych pochówków: groby komorowe
i kopułowe Wydaje się, że podział ten’odpowiada’podziałowi elity na arystokrację i
władców z i :h najbliższą rodziną. Jeśli grpby komorowe spotykamy w różnych miejscach
świata mykeriskiego stosunkowo często* to groby kopułowe* o wiele bardziej kosztowne
i wymagające mobilizacji dużej ilości siły roboczej, są o wiele rzadsze. Jest, prawdopo­
dobne, że były one symbolem i atrybutem królewskiej władzy. ’
Nie tylko źródła; archeologiczne nie popierają tezy o jednolitym, państwie
mykeiiskimj. Tabliczki pisiiia liheąrriego B pie zawierają absolutnie nic* co mogłoby za
riią przemawiać; Informacje o Ahiiijawaw źródłach hetyckicjkłue są*. jak widzieliśmy,
takiej natury, aby pośłużyć za decydujący ąrgjiment (przeciwnie, uznanie, że termin ten
oznacza *,mykeńskie imperium” wymaga przyjęcia hipotezy jpjgo-istnienia);.
W świetle tycłi wywodów wytjaje się* ęe winniśmy przyjęć hipotezę o równoległym
istnieniu co najmniej.kilku państw, które mogły zawierać ze sobą sojusze, podejmować
wspólne wyprawy* ale róurnież toczyć ze sobą wojny.
W Argolidzie znajdowało się kilka ośrodków, wśród których najważniejsze były
niewątpliwie Mykeny. Koncentracja bogactw, skala wysiłku budowlanego różnych
pokoleń zakładają panowanie nad dużym obszarem. W niedalekiej odległości od Myken
leży Tyrynk, którego ruiny świadczą dowodnie o wielkim znaczeniu. Trudno sobie
wyobrazić, aby kilkanaście kilometrów mogło dzielić dwa ważne ośrodki zupełnie od
siebie niez ileżne. Nie wiemy, jak, układały się stosunki w początkach ich istnienia,
później jed iak:musiały pozostawać w jakiejś Tormie zależności, której nie jesteśmy w
stanie uchwycić.1Teksty tabliczek upewniają has, że Pylos stanowiło niezależne
państwo. Inne ważne ośrodki dobrze Udokumentowane to Teby i Ateny. Było ich jednak
więcej. Samodzielność ośad położonych daleko ża morzem (na przykład na Rodos czy
Cyprze) jest właściwie pewna.

Koniec świata mykeńskiego

Koniec XIII i początek XII w. przynosi zniszczenia i głębokie zmiany w mykeńskim


kręgu. W całym starożytnym świecie obserwujemy w tym samym czasie objawy ogólnej
destabilizacji. W początku XII w...upada państwo Hetytów, zniszczone zostają Ugarit-i
Alalach w Syrii, a także miasta Cypru. Egipt przeżywa inwazję plemion przybywających
z północy drogą.morską i lądową, określanych przez egipskie źródła-mianem.,,Ludów
Morza”. Walczył z nimi Merenptah (ok. 1220) i Ramzes HI (lata 1190-1187). Na
północy Azji Mniejszej zniszczona.zostaje Troja-.
Mechanizm i natura-wszystkich tych zmian nie są dla nas- jasne. Zbieżność w czasie
jest zastanawiająca i. każe poszukiwać wspólnego, wyjaśnienia.
Najczęściej historycy są gotowi widzieć źródło destabilizacji w poczynaniach luźnej
federacji rozmaitych plemion żyjących na;wschodnich wybrzeżach Morza Śródziemne­
go, przyjmując dla nich występujące-w egipskich źródłach określenie LudówMorza:-
Działania ich byłyby częścią wielkiej fali migracyjnej, obejmującej z pewnym opóźnie­
niem i inne obszary świata śródziemnomorskiego. Nie jest wcale jasne, jakie, -były
przyczyny, które skłoniły wiele ludów żyjących dotąd na wybrzeżach Morza Śródziem­
nego do podjęcia wypraw na skalę tak wielką, że zdolne były do istotnego naruszenia
istniejącego porządku. Najazdy Lądów Morza dotknęły, poza Egiptem, na. pewno
Cypr, Syrię, południowo-wschodnie wybrzeża Azji Mniejszą, Palestynę. Część
historyków skłonna jest je obarczyć odpowiedzialnością za zniszczenie państwa
hetyckiego, jednak wielu hetytologów odrzuca tę hipotezę poszukując wyjaśnień w
sferze stosunków wewnętrznych. ••
Przytłaczająca większość mykeńskich ośrodków ulega również zniszczeniu w tej
epoce. Dane archeologiczne wskazują więc, że mamy do czynienia z dość długim (około
stu lat) okresem destabilizacji, w toku którego w wyniku kolejnych katastrof (Mykeny
przeżywają je trzy razy, podobnie Tyryns) zburzone zostają pałace, znika monumen­
talna architektura (w tym także groby kopułowe) i ogólny poziom' życia; ulega
znacznemu obniżeniu. Wiele osad o mniejszych-rozmiarach („niepałacowych’’) ulega
opuszczeniu. Uderzające jest, na przykład, wyludnienie Mesenii,-trwające kilka
generacji. Natomiast Achajowie pojawiają się na obszarach, gdzie kultura mykeńska
była nieobecna lub wyraźnie ograniczpna: na Cyprze, .Chios, w Cylicji w Azji Mniejszej,-
na wyspie Kefallenii, w krainie północnego Peloponezu,-zwanej później Achają.' .
Większość badaczy zajmujących się tą epoką, tak zasadniczo zmieniającą bieg
historii Grecji, jest zdania, że-zniszczenia zostały spowodowane w wyniku napływu
nowych grup ludności. Byłaby to ostatnia migracja we wczesnych dziejach basenu
Morza Egejskiego (w następnych wiekach będziemy mieli, do czynienia- niemal
wyłącznie z ruchami kolonizującymi dotyczącymi niewielkich grup ludzkich).
Czy przybysze reprezentowali odpiienną kulturę od tej, którą przyszło im
zniszczyć? - Na to pytanie uczeni poprzednich pokoleń odpowiadali twierdząco,
94'' zwracając uwagę ną zmianę obyczajów grzebalnych, a także wymieniając kilka typów
zabytków stanowiących, wedle nich, zdecydowane innowacje. Jest to przede wszystkim
nowy typ mieczy zwanych „GriffzungenSchwert”, |iub wedle klasyfikacji dokonanej
przez Naua typ II. Służył on zarówno do cięcia, jak i pchnięcia, miał kanaliki na krew
wzdłuż krawędzi klingi i charakterystyczny'wywinięty uchwyt (zob. iL 53). Dalej
umieszczano na liście nowości brązowe ostrze włóczni o kształcie płomienistym,
stanowiące jedną całość z tulejką, sztylet typu „Peschiera”, brązowy nóż o jednym
ostrzu i brązowe fibule przypominające swym kształtem smyczek. Przedmioty te miały
swe analogie w kulturach środkowej i 'wschodniej Europy.
Jednak nowsze.badania podważyły przekonanie, że innowacje te trzeba wiązać z
napływem nowych grup ludności. Nowy typ miecza i fibule występowały jeszcze w XIII
w., a więc przed załamaniem kultury mykeóskiej, późniejszy okres przynosi jedynie ich
upowszechnienie. Inne wspomniane tu przez nas zabytki są zdecydowanie mniej liczne.
Sztylety typu „Peschiera” i płomieniste ostrza włóczni występują jedynie na pewnych
obszarach, nie znaleziono ich na terytoriach, które poprzednio odgrywały większą rolę
w dziejach kultury mykeriskiej.
Podobnie rzecz się ma z obyczajami grzebalnymi. =Zanik grobów kopułowych i
ograniczenie liczby grobów komorowyćh może być wynikiem załamania elity społe­
czeństwa mykeńskiego, częstsze występowanie skromniejszych od poprzednich grobów
skrzynkowych znanych na terenie Grecji od dawna tłumaczyć się może ogólnym
zubożeniem społeczeństwa, a nie nastaniem nowej kultury. Upowszechnia się obyczaj
palenia zwłok, ale następuje to powoli. Podobnie powolny jest proces zastępowania
brązu przez żelazo (będziemy o tym pisać szerzej w osobnym paragrafie).
Tak więc kultura, którą obserwować możemy po okresie zniszczeń, nie w pełni jest
kulturą nową. Na pewno jest ona skromniejsza od poprzedniej, ale nie zawiera wielu
składników zdecydowanie nowych, których nie dałoby się wyprowadzić w drodze
ewolucji od poprzednio istniejących, a które musielibyśmy-przypisać przybyszom.
Nowe elementy kultury materialnej nie pojawiają się jednocześnie, lecz są uchwytne w
różnych miejscach i sekwencjach czasowych. Świadczą raczej o stopniowym kształtowa­
niu się i ewolucji technik i obyczajów niż o przybyszach o odrębnym'sposobie żyda.
Tradycja grecka zachowała bardzo wyraźne wspomnienia o tej przełomowej epoce,
pełnej gwałtownych zmian na królewskich tronach, wędrówek plemion i zniszczeń.
Pamięć o nich znajdziemy w rozmaitych, od siebie niezależnych, wątkach mitycznych,
które mogą się od siebie różnić szczegółami, ale pozostają zgodne Wtym podstawowym
punkcie. Okres niepokojów, wedle tradycji, rozpocząć się miał po wojnie trojańskiej
(będziemy na ten temat pisali w jednym z dalszych paragrafów, zob. s. 99-104), a
zakończyć wyprawami, które określano iniąnem „powrotu Heraklidów” (ęzyli potom­
ków Heraklesa). Zgodnie z wersją zanotowaną przez kilku autorów, Eurysteusz
wypędził po śmierci Heraklesa jego synów z Myken. Niepogodzeni ze swym
wygnańczym losem podejmowali próby powrotu, początkowo; bez" powodzenia.
Dopiero trzeciemu pokoleniu Heraklidów na czele greckiego plemienia Dorów udało
się ustanowić tam dynastie. Najazd ich nie tknął Attyki, Eubei, a także większości wysp
na Morzu Egejskim, pozostawił poza swym zasięgiem Tesalię, a na Peloponezie
górzystą, położońą Wśrodku półwyspu, Arltadię. Trjidycja rozmaicie określała obszar, z
którego Dorowie mieli wyruszać. Wskśzywąno na Dorydę, -niewielką krainę w
środkowej Grecji, nieco na północ od Delf, a także na pasmo górskie Pindos dzielące
Tesalię od Epiru. Z inwazją Dorów (czyli w mitycznej konwencji z powrotem 95
Heraklidów) kończył się „czas bohaterów”, przedmiot mitycznych opowieści, zaczynał
się „czas ludzi”.’’
Spróbujmy wyciągnąć wpioski z tego zestawienia danych: świat mykeński ulęga
zniszczeniu. Jeśli udział w. tym mają przybysze, których tradycja uważa za Greków,i
nazywa Dorami, to nie różnią się oni kulturą od ludności1żyjącej poprzednio w kręgu
kultury mykeńskiej. To ostatnie stwierdzenie jest dla nas szczególnie ważne, gdyż
zmusza nas do szukania siedzib Dorów sprzed inwazji wewnątrz świata mykeńskiego,
zapewne na jego północnym obrzeżu. Możemy się domyiślać, że żyli, oni na terenach
mniej rozwiniętych od ośrodków kultury mykeńskiej. Do inwazji popchnąć ich mogła
bięda, a także świadomość, że przeciwnik nie jest tak potężny, jak był nim w przeszłości
(o tym jeszcze będziemy pisać niżej). Niewykluczonej że mamy do czynienia z
mechanizmem, znanym.nam także i z innych epok, wyzwalającym.migracyjne fale.
Powolny rozwój prowadzić może do zwiększenia się liczby ludności, polepszenia, jej
wyposażenia w narzędzia i broń. /Zazwyczaj efektem takiej ewolucji bywa utwierdzenie
plemiennej arystokracji, agresywnej ze swęj natury. Powstaje chwiejna równowaga, w
której bieda i siła współistnieją i w równym stopniu przyczyniają się do podjęcia najazdu
przy sprzyjającychjtemu.okolicznościach.
Przyjęcie hipotezy o inwazji Dorów pozwala zrozumieć genezę układu,dialektów
znanego nam. z I.tysiąę!eęia,..PrzędstąwiaUśmy.go We wstępie fŁ.-ŹO^l^.do pewnych
aspektów dziejów greckich dialektów w ępbęe schyłku kultury mykeńskiej wrócimy w
następnym paragrafie (zpb. s. 98-^9). Jasny też stajfś się mechanizm zmian..,w zasięgu
osadnictwa Achajów. Część z nich wyparta żę sWycl{ ddtyjshczasówyGhsiedzib próbuje
szczęścia na przyległych i znanych,im już poprzhdpio. terytoriach. ...
Przedstawiliśmy tutaj czytelnikowi w wielkim śłtfócie intecpretację wydarzed tej
epoki, która wydaje się nam najbardziej prawdopodobnaj w-świfetlę dzisiejszegó.stanu
badań. Sprawy, tu omówionei są przedjniofełiisporÓw,' które wyłóżymytośob|inH'.. .
Zdajemy sobie sprawę, ze cżyte|nik afczekuję od naą odpowiedzi na- pytanie,.jaki
jest związek między rozmaitynłi ruchami, ludów i zmianami, na mapie pcjiitycżnej
dwczesnegoświata, o których pisaliśmy na początku tego pąragrafu, ąnajazdem Dorów*
Współistnienie w czasie skłania dó szukania w$pólnęj przyczyny, w tymteż: kierunku
idą wysiłki niektórych badaczy. Posiądńne przez paś źródła nie są~wystarczającej.do
orzekania czegokolwiek. Najlepiej i ńajuezciwiej będzie więc stwierdzić, że przy
obecnym stanie wiedzy nie da się niczego pbwiedzieć. j...

Sprawy dyskusyjne. Najazd Ejorójw

Przedstawiając problematykę najazdu Dorów zapoznaliśmy .Czytelników z poglądem,


wedle którego ich pierwotne siedziby znajdowały się wewnątrz mykeńskiego kręgu. Jest
to stosunkowo nowa hipoteza. W^wielu jeszcze pracach, zwłaszcza.starszych,..tak:o
charakterze podręcznikowym, jkk i w studiach szczegółowych, spotkaćmożna .opinię,
wedle której Dorowie przybyli z północy, z tnidnego do; ustalenia, obszaru, Półwyspu
Bałkańskiego (np. z Ilirii). Itóżtlica kulturowa między jnimi-, a Aęhajanii .mialaTnyć
znaczna, odpowiadała różnicy między cywilizacją a barbarzyństwem,, Przez z górą pól
wieku sądzono ponadto, że ci prymitywni wojownicy uzbrojeni byli-w żelazną broń,
którą nauczyli się wyrabiać na terenach naddunajskich; dawałoby to im przewagę nad
zbrojnymi w brąz Acbajami Zwolennicy tej teorii, opierali, się na. argumentach
archeologicznych. Nowy typ miecza, zwany „Griffznngenschwert”, upowszechniający
się w świecie egejskim, o którym była mowa wyżej, ma rzeczywiście analogie z mieczami
będącymi w użyciu w Europie Środkowej i Wschodniej. Ponadto argumentów dla
północnego f uchodzenia Dorów miały dostarczyć znaleziska fibul, pospolite ud epoki
zniszczeń ^źob. s. 95). Przypuszczano bowiem, że taki typ broszy mógł zostać
wymyślpny, tylko przez ludzi noszących szaty z grubych tkanin, typowe dła północy.^W
obu przypadkach nie są to dowody jtrzekonywąjące. Sam.fakt odnajdywania podobnych
mieczy na północy nie wystarczy do udowodnienia północnego pochodzenia mieczy,
używanych w świecie egejskim. Uderza brak ich w stanowiskach archeologicznych
północnej Grecji Wydaje się, że można,-założyć pojawienie się równolegle takiej
innowacji n&terenie dwóch, niezależnych od siebie kultur. Hipoteza ta ina wiele szans
prawdopodobieństwa, tym bardziej że takie kształty miecza są naturalnym następstwem
ewolucji typów będących poprzednio w użyciu. Upowszechnienie się fibuli obserwo­
wane przez archeologów w różnych miejscach świata śródziemnomorskiego nie musi
wcale wiązać się z wędrówką plemion z.pólnocy na południe. Ząlęty. jej mogły zapewnić
jej szybko osiągniętą popularność. Nie jesteśmy zresztą wCale pewni, że pojawia się
dopierp w epoce zniszczeń, a nie wcześniej. * . .. .. .1
Sadaniąlnad dziejami techniki wytopu i obróbki żelazawy kluczyły ewentualność
przyniesienil jej z północy, ną ogół dziś sądzi się, że obszśru, naktprym te umiejętności
opanowano, {najeży szukać'we wschodniej części. Azji Mniejszej, możena Cyprze
(wraćamjl dji tej kwestii, w jednym z następnych pąragĄfów).. Zresztą Eiorowię,
wszystko jedpo, czy przyjmiemy ich północne pochodzenie, czy unueścimy;ichsiedziby
wewnątrz mykćńskiego kręgu, pię byli uzjttbjeni wbrońżelazną, która upowszechnia
się o wiele pjóźnięj. •••:-. u,%
Widzieliśmy już, że to świetle badań nad językiein greckim ma)ó;jest prawdopoę
dobne, abyśmy mogli dppUśeić ponad osięmsetlętpią, pełnią izolację d&lektu dorydrięgo
od innych dialektów. . . .. ... .
Stpsunli owo niedawno pojawiła się nowa hipoteza, która neguje istnienie migracji u
schyłku świs tą mykeńskiego. Zwolennikiem jej jest-przede-wszystkim wielokrotnie
tospómjnany prąiz nas Chadtoick. Bjył on w jimnieprzekunąć, kilku innych badaczy tej
epoki Punktem wyjścia tej teorii jest brąk dowpdów ńajazdu Dprów w..|materiale

aryj ktkkiej, jak widzieliśmy, nie jesteśmy ty śtahie uchwycić). Druga,trudpość tkwi
w tym, że jnowa fala ■migracyjna mpsialaby, poruszyć znaczne grupy ludziy. aby
doprowadzić do Zastąpienia dialektu, którym mówili Achąjowie, diale.kiem doryckim
czy spokrewnionym z nim dialektem północno-zachodnim. Nie jest.możliwej .aby tak
daleko sięgająće zmiany wywołały,bandy najeźdźców,;gdyż te:roztopńyby, się^wmasię
tubylców i straciłyby szybko odrębność językową, tym bardziej że zńajdowaty. się. na
zdecydowanie niższym szczeblu cywilizacyjnego rozkroju. Ten demograficzny wzgląd
uniemożliwia, wedle przedstawianej tu teorii, przyjęcie przypuszczenia, że pierwotne
siedziby Dorów znajdowały się na północno-zachodnich obrzeżach, świata mykęriskiego.
Tereny te były zawsze ubogie i nigdy nie, były gęsto zaludnione, trudno.; więc
przypuszczali, że właśnie w tej epoce byłyby w stanie.wyrzucić,ną;:zęwnątrz
odpowiednio dużą masę ludności. , . .., 97
Poważnym argumentem przeciwników istnienia migracji było długie trwanie
okresu zniszczeń i destabilizacji. Niektóre os'rodki były niszczone, odbudowane i
jeszcze raz niszczone po dłuższych przerwach. Na pewno zniszczenia nie pochodzą
dokładnie z tego samego okresu, nie widać też wcale przesuwania się najeźdźców ku
południowi. Trudno pogodzić to z obrazem, tradycyjnie przyjmowanym, zwycięskiego
pochodu Dorów. W pracach zwolenników omawianej tu teorii powtarzana'była również
opinia, że potężne cytadele achajskie nie mogły być ani wzięte szturmem, arii w wyniku
oblężenia przez plemiona prymitywniejsze od atakowanego wroga (tu już wkraczamy na
grunt subiektywny: może tak, a może nie). ::
Jeśli odrzuca się ideę zniszczenia kultury mykeriskiej na skutek napadu, trzeba
szukać przyczyn w stosunkach wewnętrznych, w konfliktach między ośrodkami iw
napięciach społecznych. Przypomnijmy, że w ciągu XIII w. pałace w kilku miejscach
zamieniły się w cytadele (dotyczy to zwłaszcza Mykeri i Tyrynsu). Ich władcyhiieli Więc
silne poczucie zagrożenia, aby podjąć olbrzymi wysiłekbudowy fortyfikacji. N ie iriogło
ono wynikać z przewidywanego najazdu Dorów. ,r :
Stosunki wewnętrzne w achajskich państwach iriiały dostatecznie' dużo-ptinktóul
zapalnych, aby wywołać katastrofę. System pałacowy był niesłychanie uciążliwy-dla
ludnos'ci udręczonej przez interwencje pałacowej adininistracji, daniny, robóty przy-
musowe. Walki między władcami, element stały układu, mogły stwarzać dofgodne
warunki do eksplozji. Przyjęcie założenia, że świat ąchajski upadł w wyniku zaburzeń
wewnętrznych riie zmusza wcale do odrzucenia wersji wydarzeń przekazanej namprzez
mity. Te nam wszak opowiadają o powrocie Heraklidójł, a więcczlonków królewskiego
rodu achajskiego,' a nie o hordach dzikich wojowników rujnujących całą Grecję.
Zwolennikom nowej teorii pozostawał istotny problem w postaciukladu'dialektów.
Byli oni zdania, że dialektem doryckini mówiły niższe warstwy społeczne, podcżas'gdy
znany nam z tabliczek dialekt nlykeński byłby dialektem elity i ich "pałacowego
otoczenia. Przypominano przy tymi że fcechy wspólne, łącząee dialekty grupy
wschodniej i zachodniej świadczą dowodnie o tym, że Dorowie nie mogli byćlzólowani
od pozostałych grup językowych.
Nie wszystkie argumenty przedstawianej tu teorii brzmią równie przekonywająco.
Nie tłumaczy ona dostatecznie dobrze układu dialektów ż I tysiąclecia (wydaje się, że
robi to lepiej hipoteza umieszczająca pierwotne siedziby Dorów ńa peryferiach
mykeńskiego świata i akceptująca istnienie doryckiej migracji).'Argumeńty,-które
przytacza się na dowód współistnienia w epoce mykeńskiej 'dlalektu aćhajskiego i
doryckiego na Peloponezie są słabe (powstanie pewnych wspólnych cech dialektalnych
da się wytłumaczyć w inny sposób). Twórcy tej teorii nie byli w stanie wyjaśnić jak
powstała taka dwoistość dialektów na tym samym terenie. Dość pośpieszniewylożbny
przez Chadwicka pomysł, że uformowała się ona w wyniku oddziaływania-języka
kreteńskiego (intensywne wpływy kulthty kreteńskiej na mykeńskąTśą' fakt'em
niezaprzeczalnym) jest nie do obronienia. D.alej trudno ną gruncie tej teofińwyjSśhić jak
to się stało, że w centrum Pelopóneąp,'-ria obszarach nie uznających „pałacowych”
tradycji, istniaj dialekt wywodzący śię od dialektu achajskiegb. Trudno jest też
wytłumaczyć powstanie tradycji mitycznej, o Dorach.
Pozostaje ważki argument natury demograficznej. Ale i ten przy bliższym
przyjrzeniu się może stracić nięęo na znaczeniu. Archeolodzy^ twierdzą, że Mesenia i
98 Lakonia w wyniku ogólnej destabilizacji właściwie Się wyludniają; Oznacza top że
i * 1
doryzacja tych obszarów następująca w wyniku przesunięć ludności w późniejszym
okresie nie .napotykała trudności i nie wymagała dużej .liczby przybyszów. Co zrobić
jednak z Argolidą czy innymi terenami, które zachowały ciągłość.osadniczą? Nie bardzo
zwolennicy migracji Dorów potrafią na to zastrzeżenie odpowiedzieć.
Pamiętajmy wreszcie, że przecież nie wiemy, czy już w tym momencie mamy
wyraźne grupy, dialektalne, ani jak byłyby one rozłożone. Może mamy do czynienia z
przemieszczeniami rzeczywiście dużych grup, ale byłyby to przesunięcia wciągające
ludność, nie tylko północno-zachodnich terenów peryferyjnych.
Zdecydowaną zasługą badaczy zwalczających historyczność doryckiej inwazji jest
skierowanie uwagi na wewnętrzne źródła-destabilizacji mykeńskiego świata. W każdym
przypadku musiały one odgrywać ważną' rolę. '

Sprawy dyskusyjne. Grecy wśród „Ludów Morza” '

Źródła egipskie dostarczają-nam nazw plemion, które określały wspólnymmianem


Ludów Morza. Ich identyfikacja, przedmiot sporów, opiera się na podobieństwie
brzmienia tych nazw. z późniejszymi, nazwami ludów żyjących w świecie śródziemnor
morskim. W tekstach z TellelAmarny występująnazwy: Shardana(Sardo.wie?), Shekel
lub Shekelesh. (Sikelowie znapi nam z Sycylii?- mieszkańcy" Sagalassós w Azji
Mniejsze;?}, Danuna, Lukka (Lykijćzyćy?). Ramzesa II mamy:
Dardana.(Dardanowie, a więc Trojanczyćy?),Iljunna (ludzie z Hionu?), Kalikisha,
Masa, Mushant, Pidasa. Listy ludów rozbitych przez Merenptahaobejmują: Akaiwasha
lub Ekewesh, Lukka, Shardana, Shekelesh, Tjękker (Teukrowie. z-Cypru?.), .Tursha
lub Tersh (Tyrsenowie, a więc Etruskowie?). Analogiczne teksty Ramzesa III
zawierają nazwy: Danuna, Pulesati (Filistyni, jedyna identyfikacja pewna), Shardana,
Shekelesh, Tursha, Weshasha, Zakaray. , . - ■■■' •
.. ' Spośród tych nazw ludów dwie były odnószońe do Greków: Akaiwasha (Ekewesh)
i Danuna. W, przypadku pierwszej, kuszące byłoby'Zestawienie z Ahhijawa-AchaiwoL
Jednak wedle źródeł egipskich lud ten praktykował obrzezanie, co od .razu. czyni-tę
identyfikację nieprawdopodobną. Danuna próbowano .'zestawiać z Danaami.. Jest to
oboczne W; stosunku- do Achaioi określenie dla Greków,, poświadczone w Iliadzie,
Większość uczonych wiąże jednak Danuna z Cylicją w Azji Mniejszej lub Palestyną (tu
w grę wchodzi plemię Dana znane ze Starego Testamentu). Trzeba z góry powiedzieć,
że nie istnieją argumenty pozwalające na wybór międzyalternatywnymi propozycjami.
Nasza znajomość nazw ludów żyjących we wschodniej części basenu Morza Śródziem­
nego jest tak wyrywkowa, że nie da się powiedzieć, ile paralelnych propozycji: można
byłoby-jeszcze zgłosić, gdybyśmy mieli więcej źródeł. W tej •sytuacji historycy
wykazujący większy krytycyzm odmawiają poważnego- traktowania takich hipotez.

Sprawy dyskusyjne. Wojna trojańska

Kilkakrotnie już wspominaliśmy o wójnie trojańskiej, ważnym wydarzeniu mitycznych


dziejów Grecji, opowiedzianym z ęąlym bdgąctwęm. szczegółów w;Iliadzie i Odysei.
Rozliczne kwestie związane • ż tyhii eposami, a zwłaszczaobrazem;i mykeriskiej
przeszłości w poematach, będp jeszcze przedmiotem naszych szczegółowych rozważań
w dalszym ciągu książki (zob. s. 118-125), gdy przystąpimy do przedstawienia epoki, w
której zostały napisane, tutaj zaś chcemy zatrzymać się wyłącznie na sprawie
historyczności samej wyprawy i wojny, którą podjąć: mieli Achajowie przeciwko
Troi. j
Historia Troi rozpoczyna się ok. 3000 r. Powstała wówczas warowna osadaj która
aż do 1800 zachowuje ciągłość kulturową. Ok. 1800 powstaje Troja VI (pamiętajmy, że
archeolodzy przyjęli dla Troi zasadę numerowania warstw, najstarsza jest Troja' I,
najmłodsza Troja VII C). Była to świetna osada, otoczona potężnymi murami. Liczne
szkielety koni znalezione w jego granicach wskazują na rozwiniętą hodowlę w pobliżu.
Mniej więcej ok. 1300 Troja ulega ruinie. Przyczyny jej nie są jasne. Brak śladów
pożaru, wybuchającego zazwyczaj przy zdobywaniu j miasta, przy jednoczesnych
wielkich rozmiarach zniszczeń wskazywałby na trzęsienie ziemi. Są jednak uczeni,
którzy stoją na stanowisku, że była dziełem ludzi, Osadę od razu odbudowano, powstała
Troja VII A. Poziom życia obniżył się znacznie, była ona uboższa i mniejsza. Warto
podkreślić,.że Troja VIIA (podobnie jaki poprzednia) była właściwie warownią* nie
miastem. Jej mury, choć imponujące, zamykały niewielki obszar, w któryminogi się
zmieścić pałac, skarbce, magazyny, jakaś nieduża liczba dbmów. Pozostała ludność, jeśli
w ogóle była tu skupiona,‘co wcale nie jest pewne (przypominamy, że Mykeny niemiały
tego, co historycy średniowiecza nazwaliby podgrodziem), mogła żyć poza zasięgiem
obwarowań. Troja VIIA została zniszczona przez łudził Obok śladów pożaru uderza
pokaźna liczba1dużych glinianych zasobników (pithosów) na zboże, oliwę i wino,
wkopanych w -podłogi donłów. Mogą one (ale nie-muszą, możemy-- znaleźć inne
wyjaśnienie równię prawdopodobne) świadczyć o gromadzeniu żywności w związku -z
oczekiwanym oblężeniem.
Datę zniszczenia Troi VII A nie jest łatwo ustalić'Wydaje się, że nastąpiło tuż
przed 1200 r., gdyż w warstwie destrukcji znaleziono ułamki naczyń mykeriskich,
charakterystycznych dla okresu późnohelladzkiego HI C (1200-1100). We'wcześniej­
szych warstwach, powstałych tuż przed katastrofą, spotykamy,nieco ceramiki mykeń-
skiej z okresu późnohelladzkiego HI- B (1300-1200). Niestety ilość ceramiki w obu
przypadkach jest niewielka, co znacznie utrudnia wnioskowanie. Część -uczonych
jest zdania, że ceramika późnohelladżka III C występuje nieco później, dopiero
w Troi VH B. j ; s-
Jeśli przyjmiemy datowanie upadku miasta na ok. 1200, uderza zgodność w czasie
ze zniszczeniami innych ośrodków na wybrzeżach Morza Egejskiego i. upadkiem'
państwa Hetytów. j
- Zdumiewa,-że mieszkańcy Troi, ośrbdkń tak bogatego i o tak długiej historii,-nie
próbowali nigdy wprowadzić pisma, choć ty pobliżę zęajdowń^y śię ludy posługujące się
nim. Kontakty Troi z Hetytami były barcjzo ogrśniezone, Troja wyraźnie.) silniej
związała się ze strefą egejską niż ? wpętrzem Ąnńtolii. Achajowie utrzymywali stosunki
handlowe z Troją, uległy one intensyfikacji w bkresie pp usunięciu konkurencji Krety.
Nie wiemy, co z Troi sprowadzano do Grfecji, w gtę wchodziły tkaniny,' śjćebro, konie,-z'
których słynęły okolice i zboże Z żyzhych równin otaczających warotynię. Mykeńskie
okręty przywoziły ceramikę, ząt.wne i ińjie thiroby rzemieślnicze. • ^':
Troja obecna jest w wielu ińifach grecklph. Muiry jej miały być dziełem Posejdona i
100 Apollóna. Władca miasta, Ijaomeclohj odmowił jedhak ustalonej ź góry zapłaty należnej
bogom, ktt rzy mszcząc się zesłali zarazę i morskiego potwora. Aby odwrócić
nieszczęście od miasta, za radą wyroczni, wydano na pożarcie potworowi córkę króla. W
ostatniej eta uli, gdy dziewczyna miała już stracić życie, pojawił się Herakles i uwolnił.ją
w zamian za obietnicę otrzymania cudownych koni będących w posiadaniu Laomedona.
Ale; ten jeszcze raz uchylił się od wypełnienia warunków umowy. Przeciwko
wiarołomne nu królowi Herakles poprowadził wyprawę i zdobył miasto. W następnym
pokoleniu u ładzę objął Priam. Jego syn, Aleksander, zwany też Parysem, porywając ze
Sparty Helenę, żonę Menelaosa, stał się przyczyną drugiej wyprawy przeciwko-Troi
zorganizowanej przez brata skrzywdzonego małżonka, Agamemnona. Miasto zdobyto
po dziesięciu latach oblężenia, mieszkańców wybito lub wzięto do niewoli Gwałty
popełnione przez Zwycięzców w trakcie szturmu sprowadziły na nich gniew bogów.
Ścigani nim bohaterowie wrócili do domów (i to nie wszyscy) dopiero po wielu
przygodach, a Odys, jedna z ważniejszych postaci wojny, po dziesięcioletniej
tułaczce.
Wojna rojańska i powrót Odysa były przedmiotem wielu epickich poematów, do
naszych cza sów dotarły tylko dwa: Iliada i Odyseja. W Iliadzie poeta opowiada nam
wydarzenia dziesiątego roku. wojny. Punktem wyjścia jego opowieści jest spór między
Agąmemnoi em i Achillesem, w wyniku którego Achilles postanawia wycofać się -z
walki Jedna k śmierć jego przyjacielaTatroklosa, zabitego przez Hektora, skłania go do
powrotu i podjęcia walki -Kulminacyjnym punktem poematu jest pojedynek między
Achillesem a Hektorem,. synem Pńama. Trojańczyk ginie. Poemat ..kończy się
pogrzebem Rektora. W Odysei znajdziemy już tylko opowieść o kresie Troi
Starożytni badacze mitów starali: się-określić datę wojny trojańskiej. Propozycje
były rozmaite: 1334 (Duris z Samos), 1250 (Herodot) i 1135 (Efor). Eratostenes przyjął
dat$ pośrednią 1184, która zyskała sobie znaczną popularność.
; Wykopaliska H. Schliemanna, który odsłonił ruiny Troi, ściślej kolejnych miast na
tym> samym terenie, dostarczyły, wedle powszechnego mniemania, niepodważalnych
argumentów za wiarygodnością tradycji poetyckiej. Stanowisko to zostało już bez
dyskusji przyjęte przez archeologów następnych pokoleń, w tym także kierownika
ostatniej ekspedycji prowadzącej w Troi badania, autora licznych prac o tym mieście^
C. W. Blege na.
, Wycho dząc z założenia historyczności wojny, wielu uczonych szukało jej śladów w
źródlaph wschodnich, przede wszystkim hetyckich, które byłyby w stanie oświetlić
podłoże koifliktu i uzupełnić szczupłe dane poematów o Trojańczykach i ich
sojusznikach. Efekty tych poszukiwań były skromne i bardzo dyskusyjne, sygnalizo­
waliśmy już tę sprawę przy okązji omawiania kwestii identyfikacji państwa Ahhijawa.
Doszukiwano się Trojańcżyków wśród Ludów Morza w plemionach zwanych Dardana i
Iliupna. Ktachdść argumentów i hipotetycznośćcajycji wywodów budowanych i w
całości na niepewnych podstawach (zob. s. 99) nie odstraszalą i nie odstrasza części
historyków, NajwybitniejsZym-ich przedstawicielem jest D. L. Page, który w książce
Histoty atfa the- Homeric Iliad,Berkeley 1959 kreślił obraz wojny trojańskiej na tle
wielkiej poiityki i konfliktów Hetytów i Egipcjan.
' W nauce do lat sześćdziesiątych panowało przekonanie, że pie tylko:.wojna
trojańska by la faktem histotycznyhij ale że-thożemy tpieć w ogólnych zarysach zaufanie
do sposqł>u, w jaki została przedstawiona w poematach. Istotną rolę w rozważaniach
uczonych c igrywal fragment Iliady zwany „Katalogiem okrętów”, zawierający 101
informacje q władcach różnych ludów gfeckich biorących udział w wyprawie i liczbie
okrętów przez nich przyprowadzoriyęh pod Troję. Tekst ten w ogólnych Kirysach jest
zgodny z tym, co wiemy o geografii politycznej ż czasów mykeńskich (podkreślić tu
jednak należy z całą mocą, że katalog jest pełen późniejszych wtrętów i przeinaczeń, w
efekcie których znalazło się w nim wiele infoirmacji, które odnoszą się do czasów
późniejszych, jak również zwykłych nieporozumień; krytyczne podejście do jego
danych jest niezbędne).
Wedle jednej z hipotez wyprawa jPdrysa, w toku której doszło do porwania'Heleny,
mogła być epizodem wyprawy Tpojariczyków jako sprzymierzeńców Ludów Morza na
południe. Odyseusz i Menelaos, którzy wedle eposu w czasie powrotu trafili do Egiptu,
w rzeczywistości walczyli tam jako najemnicy Ramzesa III odpierającego ataki tych
Ludów. Po śmierci Agamemnona i po późniejszym usunięciu się jego syna Orestesa,
Mykeny (wedle mitów) popadły w okres wewnętrznego chaosu, co zgadzałoby się z
danymi archeologicznymi wskazującymi na znisżczenia. Podobnie tradycja zachowała
pamięć o innych, niekorzystnych zmianach. Diouiedes straciwszy władzę w Tyrynsie
popłynął do Libii, syn Achillesa, Neoptoleinos, z rodzinnej Tesalii udał się ku
zachodnim wybrzeżom półwyspu, do Epiru, gdzie znajdujemy groby .kopułowe
budowane wedle reguł mykeńskich. Tak więc zarówno mity, jak i dane archeologiczne
zgodnie wskazują, że okres wojny trojańskiej przyniósł -destabilizację wewnętrzną
Grecji. Starsza wyprawa Heraklesa mogła też w tej perspektywie nabrać waloru faktu
historycznego, mpżna byłą Widzieć w niej przyczynę zniszczenia Troi VI (co prawda
większość archeologów zgadzała się, że położyło jej kres trzęsienie ziemi, ale nawet
tyiPs którzy wyclipdzili z tego założeni^, nić przeszkadzało to wspominać o owym
micie).
Wyniki bąpań archeologicznych wbręw obiegowym sądom nie pasują jednak do
wersji mitycznej. Bogata i okazałąTroja VI nie mogła byj* Uznana za Troję Priamą, gdyż
brak było śladów pożaru, o którym wspominał poeta, lJzńano ponadto, że dśta upądku
Troi VI byłaby za wczesna dla wojny trojańskiej. Najchętniej przyjmowano żą podstawę
datę Eratostenesa, tj. 1184, rpżnicl między propozycjami większości archeologów,
oscylujących Wokół 1200 a 1184, była t?k niewielka, że można byfo jej nie brać pod
uwa£ę. Jednak przyjęcie, że Troją homerową jest Troja VII A, ciągle sprawiało istotne'
kłqpqty. Jak wiemy> była óną wyraźnie biedna; potęgę i blask ópieWane W Iliadzie
można było przypisać poetyckiej przesądżie, ale nieuchronnie rodziło się pytanie, czy
warto było organizować ogólnbgrecką ekspedycję pó to, by łupić tąk biedne miasto.
Najwięcej klbpotów stwarzało określenie daty. Ók. 1200 cały świat egejski przeżyw?
silne perturbacje i zniszczenia. Brak stabilizacji był tak znaczny, że trudnij sobie
wyobrazić, aby Grecy zdecydował; sięna wielką, odlpgłą wyprawę, w. której, wziąłby
udział kwiat achajskiej arystokracji, ^ ed le mitów niepokoje w świecie greckim
rozpoczęły się na dobre dwie generacje po wojnie. C. W. Blegen, chcąc uzgodnić dane-z
mitów i archeologii, omijając trudności, gotów był przesunąć datę zniśzczehia Troi VII
A na 1260 (właśnie o dwie generacje wcześniej!). Wywołało to jednak protesty ze strony
innych archeologów (ale nie wszystkich, jego tezy, z małymi korektami, przyjął
Oesborough), gdyż stoi to w sprzeczności z danymi ceramiki. Inne wyjście stanowi
przyjęcie hipotezy, że Troją homerową jest Troja. VI, ale niewielu specjalistów
gotowych było ją akceptować (brak śladów pożaru stanowił w ich oczach poważny
argument za jej odrzuceniem). Można wreszcie rezygnować z respektowania danych
mitycznych jako obowiązujących.
Tutaj wkraczamy w inną dyskusję mającą zą przedmiot pytanie, w jakim stopniu
należy mieć zaufanie do opowieści mitycznych o wojnie trojańskiej? Protesty przeciwko
nadmiernemu poleganiu na Homerzfe pojawiały się sporadycznie od dawna, ale
pierwszy, poważniejszy glos współczesnego badacza należy do M. I. Finleya, który
wystąpił przeciwko temu, co nabrało charakteru opinio communis historyków i
archeologów. W 1964 r. ukazał się w , Journą) of Hellenie Srudies” jego artykuł The
Trojan War oraz odpowiedzi polemiczne J. Caskeya (archeologa), C. S. Kirka
(specjalisty od mitów) i D. L. Page’a (wspomnianego już wyżej filologa, konsekwent­
nego zwolennika historyczności wojny).
Punktem wyjścia ataku Finleya było stwierdzenie, że archeolodzy udowodnili
zniszczenie Troi, natomiast nie są w stanie powiedzieć, kto za nie ponosi odpowie­
dzialność. Jeśli przyjmujemy'datę ok. 1200, musinry się liczyć z ewentualnością, iż
agresorem było jakieś plemię spośród Ludów Morza. Takie rozwiązanie, wedle niego,
odpowiadałoby lepiej ogólnej sytuacji w basenie Mcjrza Egejskiego. Przypisanie tego
faktu Grekom wynika z głęboko w nas tkwiącego przekonania o wiarygodności tradycji
epickiej, a nie z zabytków archeologicznych, które niczego tu nie sugerują.Tymczasem
ta niedyskutowana przesłanka jeśt, zdaniem Finleya, bardzo słaba.
Niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić obrazu wojny w Iliadzie, gdyż nie mamy
poza nią innych źródeł, z którymi możną by Jgo porównać. Podobne zabiegi natomiast
jesteśmy w stanie przeprowadzi^ na dziełach literackich o analogicznym do Iliady typie
(tj. eposie wyrpsłyrii ź literatury ustnej). Wyniki tajcich rozważań pomogą nam ocenić
stopień historycznoąęi przekązu Hpmfera. W grę Wchodzą utwory: Pieśń o Rolandzie,
Pieśń o Nibelungąch i cykl połudńiówosłowiański poświęcony bohaterom'bitwy na
Kosowym Polu. We wszystkich trzech przypadkach dzieła te opisują zdarzenia dobrze
Ipam znane. Konfrontacja obraził literackiego z rzeczywistością historyczną, taką jaką
nam przedstawiają inąe źródła, wskazuje^ że zdarzania i bohaterowie podlegają bardzo
daleko idącym deformacjom. W Pieśni o Rolandzie drugorzędny epizod, który wydarzył
się w czasie powrotu Karola Wielkiego z wyprawy przeciwko muzułmańskiej
Hiszpsjhii, urasta do. rzędu wielkiej bitwy miedzy główijymi siłami obu stron (Arabów
miałp być 40Q Ó00). Główny tjohąter c^klu półudńiowdsłowiańskiego Marko Kraljević
nie brał w ogóle hdziatu w bitwie nd Ęosowym Pplii i akceptował bez oporów tureckie
panowanie i przed nią i po niej. Vuk Branković, niesłusznie kreowany na czarny
charakter i zdrajcę, odegrał w wydarzeniach zupełnie inną rolę. Pieśń. o Nibelungąch
deformuje rzeczywistość historyczną późnej starożytności tak, że trudno‘ją: identy­
fikować. 1 •. ■:
Jeśli poezja epicka wyrosłą ż poeżji ustnej tak dalece zniekształca fakty, lepiej nie
opierać się na dostarczanych przez nią (Jarych. W przypadku Troi rozsądniej, zdaniem
Finleya, jest przypisać zniszczenia najeźdźcom z północy (tak jak się im przypisuje inne
zniszczenia w Azji Mniejszej). Achajowie mogli brać udział w ich wyprawie: „Katalog
okrętów” ma tak wielką liczbę błędów, że lepiej się nim nie posługiwać Dodajmy od
siebie, że na pewno-przesadne jest powtarzane przez wielu badaczy twierdzenie, iż
podstawą jego byłby mykeński dokument. Słowo’,,dokument” jest tu nietrafne^ tradycja
ustna, taka, jaka była rozwinięta w Grecji, nie jest w stanie przechowywać „dokumen-
tów”. Nawet gdybyśmy przyjęli, że doszło do wspólnej wyprawy, która z grubsza
przypominała wyprawę opisany w Iliadzie, nie istniały warunki umożliwiające
zachowanie takiego wykazu.
Oponenci byli zdania, że analogie między Pieśnią o- Rolandzie, Pieśnią o
Nibelungach, epiką poludniowoslowiańską a poezją epicką Greków nie są w pełiii
trafne, a rozumowania Finleya iiie brały pod uwagę w dostatecznym stopniu specyfiki
utworów. Ponadto, jeśli odrzucimy sam fakt istnienia wojny trojańskiej, trudno nam
będzie wyjaśnić, jak mogła powstać tradycja jej dotyoząch (jest to argument najpoważ­
niejszy, nawet Finley w jakimś stopniu nąusiał go uwzględnić, przewidując ewentualny
udział Greków w wyprawie Ludów Morza). Nie negowaiio prawdopodobieństwa
ogromnych deformaqi, ale uważano za niezbędne zachowanie zaufania do historycz-
ności samego faktu. Na zastrzeżenia Finleya, że nie można sobie wyobrazić wielkiej
wyprawy w okresie niepokojów ,w świecie mykeriskim, uczeni odpowiadali, iż.:nie
znamy chronologń tych wydarzeń. Nie jesteśmy więc pewni, że między jedną fazą a
drugą nie było;przerw, w cząśie których Wyprawa byłaby możliwa. Podobnie nie
możemy z góry założyć; że wojna trojańska nie rozegrała się dosłownie na kilka lat przed
inwazją. W tym punkcie opozycja iniała najsłabsze argumenty. Wszak, jak widzieliśmy,
większość uczonych zgadza się, żę niepokoje Ukresu epoki mykeńskiej miały także, (jeśli
nie wyłącznie) wewnętrzny charakter. Nje wyrusza się. z, kraju aa,daleką.wypraw,ęi z
całym wojskiem, gdy w kraju panuje napięcie,
Poglądy Finleya w całości zostały przyjęte jedynie przez niewielką grupęiuęzonych
(w tym wybitnego archeologa i Historyka czasów „ciemnych” Ch. G. Starra oraz I. T.
Hookęra, o których krytycyzmie była już mowa). Wywołały, jednak przełom w
badaniach, wyrażający się w zwiększonej ostrożnością w posługiwaniu się tekstem
eposów. Coraz częściej powtarza się przekonanie, że wyprawa Achajów. przeciwko Troi
odbyła się, ale nie-jesteśmy w stanie niczego powiedzieć; ani, o jej dacie,. ani.«
przebiegu. . <

D. Cyklady

Osobno wypada wspomnieć dzieje archipelagu Cyklad. Choć łączyły je bliskie, stosunki
tak z Grecją, jak i z Krętą, rozwinęły one oryginalną knltnrę, zwłaszcza we
wcześniejszych okresach epoki brązu. Nazywamy ją tradycyjnie kulturą cykladzką,
obejmuje jednak i wyspy nie należące do Cyklad.
Odtworzenie historii wysp jest rzeczą trudną, gdyż prace archeologiczne na ięh
terenie są zdecydowanie zacofane w porównaniu z lądem stałym. Tylko trzy wsie zostały
dobrze przebadane: Filakopi-na Melos, Chalandriani na Syros i Thera na wyspie o;tej
samej nazwie, podjęto ponadto w. niedawnych czasach prace w Agia Irini na Keos. W tej
sytuacji należy się liczyć, że przyszłe odkrycia mogą w sposób istotny zmienić naszą
wiedzę, o kulturze cykladzkiej.
Niewierny, od kiedy rozpoczyna się osadnictwo na wyspaclu-W świetle naszego
aktualnego stanu wiedzy, wydaje się, że sięga ono czasów ostatniej fazy neolitu. Własna
kultura Cyklad,, czy nawet własne kultury ze względu na warianty lokalne,.powstająnie
104 wcześniej niż w połowie III tysiąclecia. Warunki życia na wielu wyspach były dogodne,
część z nich ma dobrą do uprawy ziemię, w geograficznym wstępie sygnalizowaliśmy już
występowanie rud metali. Paros i Naksos mają piękne marmury, które eksploatowano
od czasów najdawniejszych. Na Naksoś znajduje się również szmergiel stosowany przy
obróbce kamienia. O bogactwje Melos, Obsydianie, wspominaliśmy w rozdziale
poświęconym dziejom paleolitu i neolitu.
Wyspiarze utrzymywali żywe stosunki zarówno z Azją Mniejszą, jak i z Grecją,
wymieniali t im produkowane przez siebie przedmioty na żywność. Zachowali przy tym
znaczną odp irność na obce wpływy. Wyspy, choć położone na najbardziej uczęszcza­
nym morskii i szlaku, nie lękały się obcych najazdów, najpoważniejsze niebezpieczeńs­
two jstanowl y dla nich trzęsienia ziemi, częste w tym regionie.

Bibliografia

Przedstawiając obraz Grecji mykeńskiej kierowaliśmy się przed e wszystkim .pracami: J . T . Hooker,
Mycenaęan Gretce, London 1976, B. Vęrmćule, freeęe in t/u Branse,Agi, 2 wjrd., Chicago .1972. W iele też
zaczerppęliśmy z dzieła M . I. Finleya, Early.Greece^ The.Brąnzeąn4 the Archaic Age, London 1970,
będącego dobrą zwjęzlą synteżą, napisaną inteligentnie z pozycji historyka obdarzopęgo wielkim kryty-
cyzm em .'
Tabliczki pisma linearnego B hjają już ógrpmpą literaturę, najczęściej koncentrującą się na kwestiach
bardzo szczegótówych. Podstawowa praca: M. V entris,J. Ghadwick, Documents inMycenaean Greek, 2w yd.;
Cambridge 197: (wybór ważniejszych tekstów a obszernym, komentarzem). O. okolicznościach odcyfrowania
pisma pisze J. Ghadwick w pracy przełożonej .jidjęzyk polski: Odcyfrpwame$sma.linearnego B, Warszawa
1964. Korzysta iśmy w poważnym stopniu z ostrożnej i kryjycznej pracy G . F. Poiakowej, Socyalno-
politiczeskaja struktura piiosskogo o’6i2czes(aia,Moskwa 1978.Publikacja tabliczekż Pylos: E. L. Bennett (jr.),
J.-P. 01ivier, The Pyloś Tablet! in 'Transcription, Rom a49 7 3 . Ł
Kw estia charakteru .politycznej. organizacji świata m ykeńskiego: została omówiona p r z ez .G .G .
Thomasa, A MycenaeanHegemony? A Beconstruction, „Journal o f H ellenie Studies” , 9 0(1970), s. I84r-192.
Przyjęliśmy jego konkluzje w paragrafie dyskutującym tę kwestię.
O stosunkach między Achajami i Hetytami pisali ostatnio: J. D . M uhly, Hittites andAchaeans.
Ahhijawa redomitus, „Historia” 23 (1 9 7 4 ),s .1 29—145; H. G. Gflterbock, The Hittites and theAegeah World
I. The' Ahhiyawa ProblemRecorisidered oraz M .J . M ellink; The Hittites a td ihe Aegean World ii.
Archaeologiccd Comments on Ahhiyawa ~ Achaians in Wesfern-.Anatolia, oba artykuły w ;, American Journal
o f Archaeoiogy’ 87 (1983), s. J33-I41. : ....
Grecy a L idy Morza.stanowią przedmlo.t części pracy N . ELSandersa, TheSea Peoples. Warriorsofthę
Andent Mediter anean ‘London; 1978, G rzeszy opa małym krytycyzmem i sklonnóścią do nadawania iiid o m
Morzą przesadnego' znaczenia. B liższy naszym poglądom jesr zbiór studiów The Sea Peoples, ed. R: A;
Crossland; London 1978.
Przedstawiając tu dyskusję na temat inwazji doryckiej, szliśmy za pracą Hookera. Znajduje się w niej
użyteczne zestawienie tłumaczeń tekstów wspominających, o najeżdzie Dorów. M pgliśmy także wykorzystać
teksty referatów międzynarodowego kolokwium Dori e monda egeo. I termini della questione dorica, Roma (w
druku).
Wieki Ciemne

Okres rozpoczynający się po serii zniszczeń historycy nazywają najczęściej mianem


Ciemnej Epoki lub Wieków Ciemnych. Trwał op od 0& 1100 (czy 1150) dó ók. 750, gdy
świat grecki przeżywać będzi&zasadnicze przemiany we wszystkich dziedzinach życia.
Przymiotnik „ciemny” uzasadniany bywa dwojako. Zasób posiadanych przez nas
źródeł jest zdecydowanie skromniejszy w porównaniu ż okresem wcześniejszym i
późniejszym. T o,-że większość Zabytków pochodzi z grobów, dodatkowo ogranicza
nasze horyzonty, gdyż rekdnstrukcja życia jakiegoś społeczeństwa wyłącznie na
podstawie materiału tego typu jest zawsze jednostronna. Brak nam źródeł pisanych:
Prawdopodobnie wraz ze zniknięciem pałaców i' pismo przestało istnieć. Nie da się
jednak wykluczyć, iż przetrwało czas pewien, a następnie zostało wyparteprzez alfabet;
nam zaś brak zabytków. (Do ostrożności w formułowaniusądów skłania przypadek
Cypru, gdzie pismo sylabiczne było w użyciu do V w.). Wieki Ciemne są „ciemne” pod
innym jeszcze względem. Pierwsza ich faza jest okresem wyraźnego załamania; Świat
grecki ulega wyludnieniu i zubożeniu. Wedle obliczeń dokonanych na początku lat
siedemdziesiątych (przedstawia je A. M. Snodgrass w swym fundamentalnym dziele o
Ciemnych Wiekach.) znano ok. 320 punktów osadniczych z XIII w., 130 ż XII w., 40 z
'XI w. Nic nie wskazuje na to, ..by wykopaliska'ostatniego dziesięciolecia proporcje te
zmieniły. Niektóre tereny, takie jak Mesenia, Lakonia i znaczna część wysp, wydają się
w ogóle pozbawione ludności; wrażenie to jest na pewno przesadne, ale spadek
zaludnienia musiał być poważny. Załamanie demograficzne miało zapewne różne
przyczyny: wojny, konflikty społeczne, wżrost rozbojów ? powodu, ogólnej destabili­
zacji, głody i epidemie towarzyszące poprzednim zjawiskom. Mało jest natomiast
prawdopodobne, aby to wyludnienie miało być spowodowane masową emigracją.
Sytuacja ulega powolnemu polepszeniu w ciągu X i IX w. Dopiero jednak wiek-VIII
przyniesie prawdziwą eksplozję osadniczą.
Badaczy tej epoki uderza brak śladów zniszczeń na stanowiskach archeologicznych.
Nie oznacza to oczywiście, że nie było wojen, natomiast można sądzić, że przyjmowały
taką postać, któranie powodowała poważniejszych szkód (przede wszystkim pożarów)
dających się wykryć w trakcie wykopalisk.
Obserwujemy zanik bardziej okazalej architektury kamiennej (wyjątek stanowi
jedynie Jolkos w Tesalii oraz Naksos). Liczba przedmiotów metalowych znajdowanych
w grobach jest mniejsza niż w okresie pierwszych trzech wieków drugiego tysiąclecia,
106 które, jak pamiętamy, były okresem cofnięcia w rozwoju i ubóstwa.
Nie należy jednak sądził:, że fcąiy olęres ćienrnych Wieków charakteryzowało
załamanie i stagnacja. W X i IX w. dadzą się uchwycić narastające zmiany, których
kulminacja nastąpi Wpićrwszej.połówii wieku ósmego. Widać je zwłaszcza w dziedzinie
ceramiki. Pojawiają się zupełnie nowe typy naczyń i nowy sposób ich dekorowania.
Zwraca uwagę znaczna jednolitość kulturową (choć istnieją warianty lokalne), ważna
dla dalszych dzięjów greckiej cywilizacją
Wieki Ciemne dzielimy na trzy podokręsy, wedle trzech dających się wyróżnić
typów dekoracji ceramiki: protogebmetryczny (dó ok. 1000), geometryczny (wiek X i
IX) oraz geometryczny dojrząjy czyli dipylońsjd (pierwsza połowa VIII w.). Jak zwykle
w przepadku pęripdyżacji opartej wyłączcie na typach dekoracji naczyń, przydatność jej
jest ograniczona. Rytm tych przemian nie blisi być jtbieżny z rytmem przemian w
ihnycji dziędzinacli kultury pątęrialnej, w stpsunjrach społecznych lub kulturze
duchowej. Niestety nie mamy dostatecznej hcjsby innych źródeł, musimy, więc
posługiwać się taką periodyzaćją, która w każdym^ przypadku ułatwia badania, nawet
jeśli jest daleka od doskonałości. • ■.
Wiodącym ośrodkiem (kle nie jedynym!) Wieców Ciemnych była Attyka, która już
w okresie mykeńsklm była wyraźnie zaawansowana w rozwoju. Na ateńskiej akropolis
Znajdował się wówczas pałko, mamy ślady licznych osad rozsianych na terenie Attyki.
Wedle tradycji kraina ta nie Została dotknięta przez najazd Dorów, przeciwnie miała
dostarczyć schronienia uciekinierorti z innych obśzarójy. Nawet jeśli odniesiemy się do

3 5 . B roń i ozdoby p o ch o d zące z grobów z ceram iką protogeom etryczną


a} miecz: b) to p ó r c) okucie umieszczane pośrodku tarczy, wzmacniające ją i ułatwiające ześlizgiwanie 819 pocisków; ej) ostrze włóczni;
ej fibula; f) bransoleta; g-b -i) szpile; I) naczynie; m -n) fibule. Przedmioty - b. d, e, h. i. z o stiiy w ykonane z ieleza (jednak kulka w szpilach
h, i jest brązowa). Z Aten pochodzę przedmioty oznaczone literami: a. b. c. d, h, 1 1, m, n; przedmioty e. f. g, znaleziono na północnym
Peloponezie
tej wiadomości sceptycznie, pewne jest, że Ąflyka nie przeżyła poważnych zniszczeń i
utrzymała ciągłość osadnictwa. Dla bądączy Witków ęleftmych szczególnie cenny jest
materiał archeologiczny wydobyty z cmentarzysk znajdujących się na obszarze
późniejszej ateńskiej dzielnicy Cjarntarzy (Kerąńiejkos), starannie przebadany, i
dostarczający długiej serii zabytków; umożliwiają one dokonanie klasyfikacji i ustalenie
zasad datowania. Obserwacja znalezionych tu nąfczyń z malowaną dekoracją wskazuje,
że gdzieś w połowie XI w. wykształcono tii nptyy styl; protogeometryczny (zoh< il. 54),
przetwarzający w genialny sposółl dbrdbek ^itncarzy poprzedniego okresu.
Styl protogeometryczny w ceranjuce kształtuje Się niezależnie i zapewne joctniej
więcej w tym samym czasie w drugim ważnym obszarze; tych Czasów-w Argblidzie.
Istotne miejsce w Wiekach Ciemnych zajnjowała Kreta, której życie jest nam Znane
względnie lepiej niż życie innych obszarów; dzięki odkryciu śladów wsi w górach,
powstałych u kresu czasów mykeńskich i opuszczonych wówczas, gdy sytuacja na tyle
się ustabilizowała, aby można było mieszkać na równinach; Kreta miąła przypuszczalnie
gęstsze zaludnienie niż inne obszary; dziedzictwo kultury II tysiąclecia było;tu.jeszcze
żywe, a bliskość Cypru i Wschodu Ułatwiałk kcjutakty. . J
Jednym z najważniejszych faktów Okresu Ciemnego jest kolonizacją zachodnich
wybrzeży Azji Mniejszej, częstó Zwaną mifeirapją jjińśką (niezbyt poprawnie, gdyż ruch
ten objął.i inne obszary poza.małoążjatycką Jonią). Rozpoczyna się ona ok. roku lOOO.; w
niektórych punktach wybrzeża (np. w ^iileÓie) jeszcze wcześniej. Wydaje się, że nie
istnieje ciągłość między osadnictwem okresu mykeńskiego na tym obszarze a osadnic­
twem późniejszym; badania archeologiczne wskazują na istnienie wyraźnej przerwy.
Podobnie rzeczy się mają na terenie większości wysp.
Wedle tradycji greckiej ifiigiracja ta wyruszyła z Aten, na jej czele stanąć mieli
członkowie królewskiego rodu. Umieszczano ją w pokoleniu po wojnie trojańskiej.
Wątpić należy, czy Ateny odegrąły taką rblę, jaką im przypisują mity. Sceptycyzm ten
nie oznacza, byśmy mieli negoWąć ich udział Wtym ruchu, widzieliśmy już, jak ważne
miejsce zajmują one wśród ośrodków Ciemnych Wieków. Byłoby jednak przesadą
twierdzić, że ludność innych obszarów w wyprawach niejuczestnicżyła. Prawdopodob­
nie grupy biorące w nich udział nie były zbyt liczne.
Nie wiemy, kiedy Dorowie opanowali południowo-zachodnie wybrzeża Azji
Mniejszej i leżące w ich pobliżu wyspy. Musiało to nastąpić w okresie Ciemnych
Wieków. Podobnie nie jest możliwe ustalenie czasu eolskiej -kolonizacji wybrzeży
północno-zachodnich. Pokrćwieństwa dialektalne wskazują, że brali w niej udział
mieszkańcy Tesalii i Beocji, nic ponadto nie da się powiedzie.
Kolonizacja wybrzeży Azji Mniejszej miała Istotne; znaczenie dla dalszych kolei
greckiej cywilizacji. W jej wyniku Morze Egejskie stało się morzem.greckim,..powstały
nowe Ośrodki, które w przyszłości SZybko się rozwiną, j ■
Ciemne Wieki przyniosły drastyczne ograniczenia kontaktów Greków ze światem
zewnętrznym. Zmiany w tym zakresie następowały powoli, były stopniowe i lokalne.
Liczba przedmiotów ze złota, brązu, kości słoniowej, bursztynu wśród zabytków z IX
W. wyczuwalnie wzrosła (natoijąiast, rz e c z ciekawa, właściwych'importów, to jest
przedmiotów wykonanych poza Grecją, jest bardzo mało). Sporadycznie pojawia się
ceramika grecka na obszaracjj Wschodu. W Al-Mina w Syrii Grecy są na pewno ok. 800
r., bardzo możliwe, że i wcześniej. Intensywne kontakty zostaną nawiązane dopiero po
750 r. Kontakty (oczywiście mamy na myśli kontakty częste, a nie sporadyczne, gdyż te
! --

musiały być zawsze) z Italią zostały podjęte co najmniej pk. 800 r. Świadczą o tym wyniki
nowych bad) ń archeologicznych, które Wykazały niesłuszhość starych hipotez odsuwa­
jących kh pilówie VIII w, kpniec przerwy w stosunkach między Grecją a światem
zacbodąiUł; .
Cjiahdt :er naszych źródeł odnoszących się do Ci.emnyfh Wieków uniemożliwia
nami właściwie wszelkie rozumoiyahih ha temat struktur społecznych i instytucji
politycgnyct. Toj co jesteśmfy w stanie powiedzieć w tej ihaterii, wynika z obrazu
wieków nftsffpńyfch, gdyż pewne Urządzenia istniejące w wieku VIII czy w następnych
mogą (i musnął) być przehosźpne w prżesźłpsc. ^rpcimy więc do tej problematyki, gdy
przćdśtawiać będziemy CzytelńikÓip.. wiedzę o stosunkach śpołecznyth i ustroju
ppiitycpyjn czasów archaicznych- To samo. ydaściwie da się powiedzieć o wierze­
niach,

Początki i :lbza w Grecji: . -

Koniec świa :a mykenskiego jest powszechnie i to ód dąwifa u^ążany zą koniec epoki


brązii. Nie jest to pogląd 'W pełhp słuszny. .Sporadycznie przedmioty z żelaza
Występowały już wcześniej. W po^rsiechne użycie wljjdzie. ono Znacznie później, w
VIII-VII w.| (a da niektórych obszarftfh jeąźcze później).
Wprowadzenie żelaza było procesem długim i skomplikowanym. Jeden z wybit­
nych badaczy Ciemnych Wieków, Wspominany już Ą. M. Snodgrass, wprowadził-do
badań nad tym procesem pojęcie Parking iron (dosłownie: „żelazo robocze”, czyli
żelazo w jego właściwej funkcjhtechnólogicznej), które ulatwia orientację w zachodzą­
cych zmianach; O workingiroń możemy mówić wtedy, gdy metal ten będzie używany dp
produkcji przedmiotów; tnących czy przeznaczonych do kłucia, a więc takich, w których
jest on ze względu na swe właściwości lepszy od brązu. Proces upowszechniania.się
żelaza możemy, poSłngując się tym kryterium, podzielić na trzy fazy: - ? ;;
i 1. Przeidńńoty żelazne przestają być absolutną rzadkością, ale użycie nowego
metalu nie jest jeszcze Zgodne z jego:;właściwościami. Wyrabia się z niego-.ozdoby i
przedmioty..pełniące.nade wszystko funkcje prestiżowe, la k na przykład znajdujemy
sztylety żelazne, ale jest to broń paradna, służąca z i wyznacznik bogactwa,; wkładana do
grobu właśnie w tym charakterze (znamy dobrze z wyposażenia grobów; i to różnych
epok takie lnksdąowe egzemplarze .broni,-, którą i^ikt -nigdy nie móglby -walczyć).
2. Working iron jest-już Obecne, ale dla produkcji tych samych przedmiotów
rzemieślnicy| częściej posługują się brązem.
3. Żelazo .zaczyna.być ęzęścięj .uży.wane niż br^z* nie wypierając go jednak, z
produkcji tych przedmiotów^ dla których obiektywhie Ryłoby lepszym-surowcem. - •
Dopiero usunięcie, całkowite brązu jako konkurenta dla żelaza- oznacza mastanie
tego, co moglibyśmy nazwać epoką żelaza? uprzednie stadła należy określić jako okres
chalkosyderyczuy (termin.wprowadzony przez polskiego etnografa. G. Przeworskiego
dla:historii Azji Mniejszej);; W Grecji rozpoczyna się on ok. .1050 a kończy ok. 700.
Powolność tego procfesu -wynika ź :trudności, jakie nastręczała produkcja żelaza o
odpowiednich właściwościach. Surówka uzyskiwaha po wytopie tworzyła gąbczastą
masę do niczego w tym stanie nieprzydatną, którą należało poddać dalszym zabiegom.
Miały one na cela przede wszystkim powiększenie zawartości węgla w masie od ok. 109
0,2% do 0,9%. Nastręczało to wielkie trudności przy przedmiotach nieco grubszych (jak
na przykład siekiery), a i przy klingach nie zawsze się udawało. Uzyskanie wysokich
temperatur niezbędnych do wytopu też nie było rzeczą prostą. Bardzo długo sztylety,
ostrza miecza żelazne były gorsze od analogicznych wykonanych z brązu. Nie umiano
też odlewać żelaza (technikę tę opanowano bardzo późno), wiele zaś przedmiotów nie
mogło być wykonanych przez kucie (na przykład tulejki do ostrzy włóczni winny być
odlewane, dlatego długo posługiwano się ostrzami brązowymi, choć teoretycznie
żelazne byłyby lepsze).
Opanowanie techniki wytwarzania przedmiotów żelaznych było wynikiem długo­
trwałych eksperymentów. Podejmowano je w ośrodkach wytwarzających miedź i brąz
(pamiętajmy, że w dwóch największych centrach metalurgicznych wschodniej części
basenu Morza Śródziemnego: na Cyprze i w Armenii rudy miedzi występują razem z
rudami żelaza łatwymi w eksploatacji).
Rodzi się pytanie, co mogło skłonić rzemieślników do przestawienia się z miedzi i
brązu na żelazo, jeśli nie było ono technicznie lepsze. Snodgrass, a za nimi inni, zwracają
uwagę na względną szybkość, z jaką dokonało się to w Grecji i sądzą, że u podstaw tego
procesu leżały trudności w Zdobyciu -odpowiedniej ilości miedzi i cyny wobec
drastycznego ograniczenia kontaktów ze światem’ zewnętrznymi Żelazo miało tę
wyższość nad swymi konkurentami, że-występowało w wielu miejscach Grecji. Zatem
nie zalety technologiczne, ale względy ekonomiczne zadecydowały o tak ważkiej, dla
przyszłości tego obszaru innowacji.
Dość długo toczyła się dyskusja na temat miejsca,-z którym należy wiązać początki
metalurgii żelaza-już na „przemysłową”, a nie eksperymentalną skalę. Staćsi.badacze
byli przekonani, że nastąpiło to w regionach naddunajskichi do Grecji tę. umiejętność
przynieśli Dorowie. Posiadanie broni żelaznej, skuteczniejszej- od brązowej, miało
zapewnić „prymitywnym”- Dorom wyższość nad „kulturalnymi” Achajami. Z' całą
mocą należy podkreślić, że obraz ten jest obecnie odrzucany bez wahania przez
specjalistów. Abstrahując już od tego, czy broń z żelaza jest lepsza-od broni brązowej,
nic nie wskazuje, aby umiejętność wytopu nowego metalu miała przyjśćz północnych
obszarów Półwyspu Bałkańskiego i aby posiedli Ją Dorowie.
Archeolodzy są dziś zgodni szukać ośrodków, w których została dokonanauta
epokowa innowacja, nż wschodzie, na obszarach północno-wschodnich Azji Mniejszej i
Cyprze. Wśród specjalistów przez pewien czas dominowało przekonanie o ^istnieniu
hetyckiego monopolu na ten metali który by został obalony dopiero wtedy,,gdy upadło
imperium hetyckie. Powstałyby wówczas dogodne warunki do upowszechnienia się
nowej techniki. Teza ta niedlugimiała żywot, wielkie znaczenie północno-wschodnich
krain Azji Mniejszej w dziedzinie metalurgii jest poza dyskusją (podstawą tej pozycji
były bogate złoża, łatwe dtj eksploatacji 1 długa tradycja rzemieślnicza), nie należy
jednak sądzić, abyśmy mieli, do czynienia z utrzymywanym przez hetyckie państwo
ścisłym monopolem. Wątpliwe jest czy Hetyci już wówczas posługiwali kię powszechnie
tym metalem. Autorzy tej’ teorii (podobnie jak ich poprzednicy) Ulegali fałszywemu
przekonaniu, że podjęcie produkcji żelaza od razu winno uświadomić ludziom*jego
wielkie zalety. Postęp w rhętalurgii jest jednak wolniejszy i bardziej skomplikowany.
Bibliografia

Podstawowa praca dla okresu W ieków Ciemnych: A . M . Snodgrass, The Darii A ga of Greece. An
Archaeological S a m y oftke Elenenth to the Eighth Centuria B. C., Edinburgh 1971 była (wraz z innymi,
mniejszymi już studiami tegoż autora) przewodnikiem dla nas w tym rozdziale podręcznika. Jest to
niezmiernie solidne i krytyczne zestawienie w iedzy o epoce. Użyteczne są także rozdziały starszej książki
Ch. G . Starra, The Origins af Greek Cioilisation (1100-650 B. C .), N ew York 1961.
Problematyka upowszechniania się żcjaza jest szeroko uwzględniona przez Snodgrassa. Poświęcił on je j
osobne studiom Iron and Early Metalliergy in Mediterranean w pracy zbiorowej (notabene świetnej i godnej
polecenia) The Corning a j the Age of Iron, ed. T h. A. Wertnne i J. D . M ubly, N ew Haven 1980 s.
335-374.
Inteligentne omówienie nowszych prac o Okresie Ciemnym: A . Schnapp, L a „silcles obscurs” de la
Grice, „Annales. Economies. Societes. Crrilisations” 29 (1974), s. 1464-1474.
C Z Ę Ś Ć D R U G A

Grecja archaiczna
Uwagi wstępne

Wiek VIII przynosi zasadnicze przekształcenia we wszystkich dziedzinach życia. Po


długim okresie powolnej ewolucji zmiany następują szybko, prowadząc do powstania
zupełnie nowej cywilizacji.
Najważniejsze nowe elementy sytuacji to upowszechnienie się pisma alfabetycz­
nego, powstanie literatury pisanej* nowy typ organizacji politycznej, który Grecy
nazywali polis i początek Wielkiej Kolonizaęjj. Powrpt do techniki zapisu w życiu
społeczeństw sygnalizuje osiągnięcie pewnego szfczebla rozwoju, na którym staje się ona
niezbędna. Literatura jest nie tylko odbiciem mentalności tych czasów, ale i potężnym
instrumentem ją kształtującym. Prócesy kolpnizacyjne w sposób istotny ważą na
stosunkach gospodarczych i społecznych świata greckiego, prawie nie ma dziedziny,
która by nie uległa zmianom. Polis wreszcie zadecyduje o charakterze antycznej
cywilizacji.' W perspektywie długich. dziejów starożytności, jeśli będziemy brać pod
uwagę daleko sięgające skutki kulturowe, uznać musimy jej pojawienie się za fakt o
największej wadze.
Określenie zarówno początków, jak i kresu epoki archaicznej nie jest sprawą łatwą
ani jednoznaczną. Nasza wiedza o społecznościach greckich wieku VIII jest, niestety,
bardzo niedoskonała i wobec tego odpowiedź na pytanie, czy zasadniczą cezurę trzeba
położyć na początku wieku VIII czy w jego środku, ma wyłącznie hipotetyczny
charakter. Nie wiemy dokładnie, kiedy narodził się grecki alfabet, kiedy została
stworzona Iliada, ani jak głęboko w przeszłość sięgają początki polis. Założenie
pierwszych kolonii w połowię wieku VIII skłania nas w każdym razie do nieprzesuwania
granicy na czasy późniejsze.
Trudności z określeniem końca epoki archaicznej mają nieco inne powody. Typ
społecznej organizacji i kultura uformowana w czasach archaicznych nie dobiegają kresu
w sposób jasny, ostro zarysowany. W rożnych polis przypada to w różnym czasie,
istnieją podobnie znaczne Odchylenia w rozmaitych dziedzinach życia. Więcej, w tych
samach dziedzinach współistnieją przez czas pewien elementy cywilizacji archaicznej i
klasycznej. Tak twórczość Pindarą (zmarł jjk. 438) i Bakchylideśą (zmatl pk. 450) sięga
aż do czasów, które przywykliśmy nazywać „klasycznymi”, a jednak ich miejsce w
literaturze archaicznej jest poza dyskusją. Dzieła Ajsęhylosa mieszczą się w obu
epokach.
Świadoihi tych obiektywnych trudności, zdecydowaliśmy się położyć cezurę na
114 końcu lat sześćdziesiątych wieku V( W naszym przekopaniu, zmiatty wyWctyane wojnami
grecko-perskimi, ustanowienie ateńskiej hegemonii w świecie egejskim, ukształtowa-
nie się dojrzalej formy demokracji w Atenach, stwarzają zasadniczo nową sytuację w
życiu politycznym. Odpowiada jej nowa kultura rodząca się w odmiennych warunkach-
Jasne wyłożenie dziejów okresu archaicznego nie jest zadaniem łatwym. Poszcze­
gólne dziedziny życia i wydarzenia warunkują się wzajemnie, wypreparowanie spraw,
zabieg niezbędny z podręcznikowego punktu widzenia, może zaciemniać obraz tych
powiązań. Czytelnik zechce pamiętać o tym niebezpieczeństwie i uważnie śledzić te
elementy wykładu, których zadaniem będzie związanie-wszystkich informacji i hipotez
w logiczną całość. Podstawową jednak przyczyną naszych trudności jest stan źródeł. Jest
ich już wiele (bez porównania więcej niż dla poprzednich epok), stąd możemy się podjąć
wyjaśnienia wielu problemów, które dla II tysiąclecia zostawialiśmy w ogóle nietknięte.
Jednak mamy za mało godnych zaufania informacji, aby zmniejszyć wydatnie stopień
hipotetyczności wykładu. Masa dyskusji i wątpliwości nie ułatwia nam sprawy. Na
koniec pamiętać wypada, że mentalność ąrchaiczńa jest dla naszej własnej o wiele
odleglejsza niż mentalność epoki klasycznej czy hellenistycznej. Mamy do czynienia ze
światem ludzi o innej strukturze myślenia. Będziemy o tym aż nazbyt często
przypominać. *

Powstanie alfabetu greckiego

Brak nam solidniejszych podstaw, aby móc powiędzieć, kiedy i gdzie Grecy dokonali
adaptacji alfabetu semickiego do własnych potrzeb. Według tradycji przekazanej nam
przez historyka greckiego IJerodotą pismo pochodziło z Fenicji, a przeniesienie go na
grunt grecki nastąpiło w Beocji, Pierwsza informacja jest na pewno trafna, o drugiej
trudno coś powiedzieć. Z perspektywy dzisiejszych badań nad alfabetem należałoby
zamienić terpiin „fenicki” na „zachodniosemicki”, gdyż wczesna faza rozwoju alfabetu
była dziełem różnych ludów Syrii i Palestyny; któremu z nich należy przypisać
ostatecznie powszechnie przyjętą wersję-tego nić wiemy. Dla Greków pismo było
fenickie, gdyż z Fenicjanami mieii najczęściej do czynienia. Niektórzy uczeni skłonni są
sądzić, że przejęcie pisma nastąpiło w jakimś mieście syryjskim czy fenickim, gdzie żyła
liczna grupa Greków. Nasuwa się od razu jnyśl, że mogło się to dokonać w Al-Mina,
osadzie greckiej u ujścia Oronteśu w Syrii, której istnienie jest poświadczone od
początku VIII w. Inni wskazują na Kretę czy Jonię małoazjatycką. Wszystkie te
hipotezy nie mają poważniejszych podstaw.
O czasie przejęcia alfabetu można sądzić wyłącznie na podstawie dat najstarszych
zabytków pisma. Są to: ułamek naczynia datowany na ok. 750 i tzw. „czara Nestora”
(740-725) znaleziona na wyspie Pithekussaj, dźiś Ischia kolo Neapolu, z króciutkim
tekstem poetyckim napisanym heksametrem: „Rto się tylko napije z pucharu tego, to
zaraź / chwyci go żądza przemożna Afrodyty pięknie wieńczonej”. Nieco tylko
późniejszy jest napis (także heksametreni) na wazie znalezionej w jednym z grobów
cmentarza dipylońskiego w Atenach (lata 730-720). Głosi on: „Temu ze wszystkich
tancerzy, kto teraz najpiękniej zatańczy / to niech przypadnie” („to” oznacza
ocźywiście naczynie). Typ napisów, pomysł umieszczenia ich na wazie wskazują na to,
iż alfabetem posługiwano się od pewńęgp czasu: oba naczynia należały do ludzi dobrze
znających pismo i traktujących taki żałrtobliwy napis jako coś zupełnie naturalnego. 115
P H O E N IC IA N G REEK
Name Value Sign Name yalue Sign

'Ś le p ’ (#> k łr X alpha a -5?A A A


bet b 9 beta b £ (PCCIB

gim el g A A ^ ga m m a g n a a i

dalet d A 4 A delta d &;!>A


he' h 3 3 3 e(psilon) e r m i
w aw U y Yl vau (dłgammd) u P F A F C
zayin z I rc ± zeta dz, zd I I I
het ' h B B 0 h eta h, e B U DR
tet t Q © theta t(h ) @ © o

yod i -foto i i
kap k \u V i kapp a k k k k
lam ę d 1 LLi lam bda I l i ' a a

rriem m m mu m I

nun n nu n P. P A /
sam e k s %
xi X l l . =
layin ‘ (7> o 0 (mikron) 0 ... o
pe' p ? > 7 ) p‘ p P T C
sade s h- *i P- san s(-z ?) M

qóp. <? ? 9 4> qoppa . <? . ? 9

res' r 9 4 1 rho r PPR '


V
sin S w sig m a s * * *
taw C f X t tau t T
U(psiłon) . u p ;y v y
phi P (h)

chi k(h) X 4* orY.NP


ps
‘ Psi

O(łiiegd) 0 an a

36; Archaiczne wersje alfabetów: fenickiego i greckiego


I

Określenie] ile czasu upłynęło od powstania alfabetu greckiego do jego upowszech­


nienia, nie jest łatwe. Na ogół Wśrócj badaczy epbki panuje przekonanie, że jego początki
należy umiejśęić pod koniec {X w., bądź w pierwszej połowie Wieku VJLLLNie jest jednak
wykluczone, że Grecy stworzyli swój alfabet jeszcze wcześniej. Zupełnie niedawno
zwrócono nowiem uwagę, że kształt liter greckich przypomina starsze formy pisma
semickiego] będące w użyciu w XI w., jest natomiast wyczuwalnie różny od
późniejszych kształtów liter semickich. Niestety liczba inskrypcji semickich z końca II
tysiąclecia ij pierwszych wieków I jest szczupła (podobnie' i greckich napisów VIII w.
zachowało się niewiele), stąd hipotezy budowane na podstawach paleograficznych są
kruche. Grecy wprowadzili istotne zmiany do systemu semickiego, który nie był jeszcze
pismem fonetycznym w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż nie posiadając osobnych
znaków dla pmogłosek zakładał nie tyle lekturę zapisów, co ich interpretację (czytelnik
musiał wybierać spośród możliwych dźwięków ten, który dawał dobry sens). Innowacje
greckie polegały na wprowadzeniu znaków dla 5 samogłosek: a, e, i, o, u, a także-na
ustaleniu znaków dla spółgłosek nie występujących w językach semickich (ph, kh).
Istniejące na początku odmiany lokalne dadzą się sprowadzić do dwóch- -grup
podstawowych: wschodniej (Jonia, wyspy Morza Egejskiego, Korynt, Megara, Argos) i
zachodniej (reszta świata greckiego). Ten podział miał istotne znaczenie dla dalszych
dziejów pisma antycznego. Ateny, początkowo należące do grupy zachodniej, w
403/402 (tak zwana reforma Euklejdesa) przyjęły system będący w użyciu w.mjastach
jońśkich. Przewaga kulturalna Aten zadecydowała o zwycięstwie tegowariantu w
świecie greckim. Natomiast pismo łacińskie wywodzi się od odmiany zachodniej...

Bibliografia

Przedstawiając dzieje pisma wykorzystaliśmy następujące prace: L. H . Jefifcry, The Local Scripts ofArchaic
Greece. A Siudy ofthe Origin and Eariy Developmem ofthe Greek Alphabet, O iford 1961 oraz zeszyt 1 tomu 31
z 1976 r. czaso nisma „L a Parola del Fassato’,' zawierający w iele poważnych studiów na temat w czesnychfaz
pisma w Grec
; Interesu iący artykuł na temat funkcji pisma greckiego w początkach jego istnienia: A. Schnapp-
Gourbeillon, 'taissance de 1‘icriture et fonaion poetiąuc en Grece archcrique: quelques points de repire.
„Annales. Ecc nomies, Societśs, C m lisations” , 37 (1982), s. 714—723.
Czytelni c znajdzie nieco informacji na temat alfabetu greckiego w książce D . Diringera, Alfabet (tłum: z
ang.), Warszat >a1972 (wyd. oryg. 1968). N iestety nie było to dzieło najlepsze już w chwili jego powstania, dziś
stało się odleg e od bieżącego stanu, badań.
Poematy homerowe: M a d ą i O d yse ja

Wielką nowością kultury VIII w. jest powstanie literatury pisanej, wyrastającej z długiej
tradycji literatury ustnej, która sięgała swymi korzeniami jeszcze epoki mykeńskiej.
Dziedziczy ona po poprzednich pokoleniach język poetycki, a także tematykę swych
dzieł opowiadających o czynach bogów i bohaterów. Spośród wielu utworów, które
powstały w pierwszych pokoleniach ttyóręów literatury pisanej przetrwały dwa, uznane
za największe: Iliada i Odyseja otaż dwautwory Hezjoda; reszta przepadła.
Iliada i Odyseja s^ poematami o znacznych rozmiarach, liczą: pierwszy 15537
wersów, drugi 12160. Napisane zostały heksametrem, to jest yrierszem o sześciu
stopach. Choć o poetach mówi się w nich, że „śpiewają” lub że śą aojdami - „śpiewa­
kami”, nie należy tegp brać dosłpwńie. W przeciwieństwie do innych gatunków
literackich, Iliada i Odyseja przeznaczone były nie do śpiewUj jęcz do śpiewnej
recytacji, której wprawdzie towarzyszył akompaniament muzyczny wykonywany, na
instrumencie strunowym, aje ^ył on na pewno ubogi i monotonny. Poematy takie Grecy
nazywali epe (tyle co „$lpwa”), od tego terminu pochodzi współcześnie używane
określenie epika.
Język, ktoryni najjishno’Iliadę i Odyseję^jett językjem poetyckjm odbiegającym,od
mowy codziennej. Litejratutozhawcy Używają dla takiego tworu pojęcia „języka
sztucznego - artystycznego” (pq niemiecku Kmstsprdche). Podstawą jęiyką poema­
tów jest stąrsza postać dialektu jodskiego. Występują w nim ponądto formy, które
uznawano poprzednio za formy djąlektu eolskiegq. Dziś jedńak, po odczytaniu
tabliczek mykeńskich, językoznawcy skłonni są w nich Widzieć formy archaicznej które
zniknęły z żywfcgo języka, ale przetrwały w tym sztucznym tworze, jakim był języjf
poetycki. Odnotujmy, że brak W nim w ogóle form dialektu dóryckiego.
Styl poematów jest podniosły, daleki od codzienności, tworzy heroiczną atmosferę.
Uderzającą jego cechą jest występowanie elementów powtarzających się o rozmaitych
rozmiarach. Najczęściej mamy do czynienia z parą: imię własne bądź rzeczownik+ epitet
(może nim być przymiotnik, rzeczownik, imiesłów) w rodzaju „szybkońogi Achilles”,
„boski Odys”, „wydrążone” czy „szybkie okręty”, „potrząsający kitą (od hełmu)
Achilles”, „władca mężów Agamemnon”. Nie zawsze charakteryzuje on trafnie rzecz
lub osobę - znajdziemy określenie „niebo gwiaździste” w odniesieniu do nieba w ciągu
dnia-ale nie takie było jego zadanie. Celem jego jest bowiem nadanie słowu
heroicznego wydźwięku, a nie podanie informacji, Często informacje o tym, co czynią
118 lub mówią bohaterowie, są wprowadzone w stereotypowy sposób. Większość przemó-
wied zaczyna się od słów; „rzeki słowa skrzydlate”, kończy „tak powiedział” czy „tak
powiedziała” i tli następuje imię osoby.
Spotykamy także wyrażenia dłuższe, zajmujące cały wers, użyte dla wyrażenia
powtarzających się sytuacji w rodzaju: Ledwo się ukazała z mgieł zrodzona
różanopalcu Jutrzenka” (to znaczy-kiedy rozwidniło się). Miewamy także kilkuwer-
sowe opisy stereotypowych sytuacji: opisy zbrojenia się, walk między wojownikami,
przyjmowania gości, zachowania biesiadników podczas uczty itp. Taki właśnie styl,
stworzony w znacznym stopniu z elementów, powtarzalnych, stanowi dziedzictwo poezji
ustnej (do tej kwestii wrócimy jeszcze, zob. s. 121—122).
Zawarte w poematach mity o wojnie trojańskiej i przygodach Odysa nie są
bynajmniej zapisami kronikarskimi, lecz dokonana jest w nich selekcja faktów, które się
układają w bardzo kunsztowną konstrukcję. Teniatem Iliady nie jest wojna trojańska,
lecz kilkadziesiąt dni ostatniego roku wojńy (i to wcale nie tych ostatnich, które
zakończył szturm i spalenie miasta). Poetą ńie zamierza nawet zdarzeń tych dni
opowiadać systematycznie, ąle buduję swe opowiadanie wokół motywu sporu między
Achillesem i Agamemnonem i jego daleko sięgających konsekwencji. W tę podstawową
ramę wkomponowane są sceny bitewne, opisy pojedynków, posiedzeń rady i wiecu
wojowników, obrazy obleganego miasta, p.ogrzćbu Patróklosa i igrzysk na jego cześć.
Liczba wątków ubocznych jpst znaczna. Znalazło się miejsce dla wykazu władców
greckich, którzy wzięli udział w wyprawie wraz z podaniem liczby przyprowadzonych
przez nich okrętów (tzw. ^.ątalog okrętów, o którym wspominaliśmy już wyżej, zob.
s. 101-103); mamy też prżegląd bohaterów greckich, włożony w usta Heleny,
przedstawiającej nd murach Troi Iherosów Trojańćzykom. Także przeciwna strona
została systematycznie Opisana w tzw. Katalogu trojańskich sojuszników. Przy całym
bogactwie poemątu, masie posjapi i zdarzeń opowiedzianych, mimo sprzeczności,
niekonsekwencji i powtórzeń (wrócimy do nich jeszcze), czuje się szkielet konstruk­
cyjny i. myśl prowadzącą poety. 1
W Odysei odnajdujemy kilka wątków, z których wyróżnić można dwa podstawowe,
najważniejsze; nowelistyczny (pbwrót męźh! po latach do wiernej żony, napastowanej w
czasie jego nieobecności i zemsta Ópkonana ną dręczycielach) i baśniowy (opowieści
pełne nadzwyczajnych żdarżep, strasznych potworów, cudownych ocaleń). Dodatkowy
wątek Wprowadza Wyprawa Odysa dó świata umarłych, gdzie zostaje mn objawiona
przyszłość, podróż jego syna, TelemaćŁa, do przyjaznych dworów w celu zasięgnięcia
wieści o zaginionym ojcu. Treść ułożona jest wymyślnie, w'zręcznie zestawionych kilku
planach. Gzęść przygód Odysa opowiedziana jest wprost, część-włożona jest w usta
bohatera. Przeplatają się sceny z Itsjki ze scenami dziejącymi się w innych miejs­
cach.
Odyseja różni się od Iliady tonem, atmosferą, przedmiotem zainteresowania. Obok
zwykłych dla poezji bohaterskiej tematów (czjżnów wojennych, scen z żyda bogów, uczt
i igrzysk) pojawiają się opisy i innych sytuacji, w tym również i tych całkiem
codziennych, których w Iliadzie było o wiele mniej. Uwaga poety skupia się na
człowieku, który stara się dać sobie radę w sytuacjach nieprzewidzianych w „kodeksie”
heroicznym.
Grecy byli przekonani, że autorem obu tych poematów był poeta imieniem Homer.
Jest to imię dziwne, nie należące do repertuaru zwykłych imion greckich, znaczy
dokładnie,,zakładnik”. Na temat czasów, w których poeta miał żyć i tworzyć, nie było 119
zgody. Umieszczano go w sześćdziesiąt lat po wojnie trojańskiej lub w połowie IX w. Te
wahania wynikały stąd, że tradycja grecka właściwie nife ;wiedziała o nim nic pewnego.
Antyczne życiorysy, dosyć późne, nie zawierają wiadomości godnych wiary.
Choć tradycja, wedle której Homer miał być ąutorem zarówno Biody, jak i Odysei,
przestała od dawna być przyjmowana jako oczywiście słuszna, dzisiejsza nauka
posługuje się imieniem Homera. Jest ono używane umownie, aby określić jednego,
dwóch, lub wielu autorów pbu poematów, albo też wtedy, gdy chcemy skrótowo
oznaczyć Iliadę i Odyseję łącznie.

Spór o Homera •

Nowoczesne badania nad Homerem sięgają końca XVIII w., kiedy to rozpoczyna się
długotrwały i bardzo zaciekły uczony spór na temat poematów. Jbgo punktem wyjścia
było przekonanie, że w czasach, w których tradycyjnie umieszczano twórczość Homera;
nie było jeszcze znane pismo, nić istniały więc możliwości skomponowania dłuższych
poematów i nadania im trwałego kształtu. Nastąpić to miało o wiele później, a
mianowicie za rządów Pizystrata w Atenach. Powoływano się przy tym na późniejsze
świadectwo-zachowane u- Gycerona, że upprządkoWania ksiąg. Homera .dokonano
właśnie na rozkaz tego tyraiuu Zwracano także- uwagi? na rozmaitego typu liczne
sprzeczności i niekonsekwencje (jak np. śmierć pewnego wojownika w. jednej z
początkowych bitew i jego powtórne Ukażańiesię w dalszym toku walk; niespełnione
zapowiedzi autorskie na temat przyszłych kolei zdarzeń; Oscylacje w składzie poselstwa
wysianego do Achillesa przez Agamemnona - w krótkim tekście je opisującym raz mamy
dwóch posłów, później trzech, ą następnie ponownie, dwóch). W: pierwszej pracy
otwierającej spór wyciągnięty zpstał ż tych przesłanek radykalny wniosek; Homer .nie
istniał, przed Iliadą i Odyseją istniał natomiast ustnie przekazywany zbiór rozmaitych
pieśni ludowych, który posłużył do zredagowania obu poematów za czasówPizy-
strata. - : . •>. ,j • ••
Większość wysiłków badawczych w tej dyskusji; trwającej jeszczew wieku
dwudziestym, obracała się wokół pytania, jak powstały poematy w znanym nam
kształcie, skoro nie możria przyjąć antycznego, sądu przypisującego całość jednemu
poecie, tworzącemu tak, jak tworzyli poeci z czasów.leniej nam.znanych. Odpowiedzi
szły w wielu kierunkach. Próbowano wydzielić w poematach pierwotne części, <z
których, następnie je miano zbudować; poszukiwano jpodstawowego jądra,..wokół
którego narastałby epos w drodze doczepiania wątków Obocznych; starano się ustalić
części starsze i młodsze. Przedmiotem dociekań była rola redaktora, którego interwen­
cję przyjmowano powszechnie. Opinie były-tu.rozbieżne, od funkcji czysto formalnych,
po głęboko sięgającą .interwencję w materię , epicką; Pochodna:.w stosunku dó
podstawowego pytania była kwestia datowania posiadanej przez nas postaci poematów.
Rozmaite postawy zajęte.w toku tego sporu sprowadza się .zazwyczaj do dwóch grup:
unitarystów (obrońców spójności artystycznej poematów, zwolenników tezy o jednym
autorze każdego z dwóch poematów) i pluralistów (przeczących spoistości dzieł);
pośród których występowały znaczne nieraz różnice.
Wysiłek badawczy uczonych uczestniczących w sporze był ogromny. Skierowano
120 go przede wszystkim na pozhanie języka i stylu homerowego. Wyniki w. tej dziedzinie
uniożliwić miśly podjęcie decyzji, czy i jak należy rozdzielać poematy na mniejsze
części. Śtudiowanó spOłepąeństWo pokazane nam przez poet£. Ppczynając od . lat
osiemdziesiątych XIX w., po odkryciach Schliemanna w Troi i Mykenach, zwrócono
szczególną uwagę na możliwości wzbogacenia wiedzy o śWiecie przedstawionym w
Iliadzie i Ódysęi drogą konfrontacji zabytków z poetyckimi opisami.
Owe ł adawcze poczynania w części okazały się bezpłodne, prowadziły często do
pomysłów dziwacznych lub do hipotez arbitralnych. Wysiłek ten przyczynił się jednak
do pogłębi mia naszej wiedzy o'poematach. Z niego wyrasta współczesna wiedza o
Homerze.

Współczesne odpowiedzi na pytanie: jak powstały poematy

W okresie' międzywojennym dokonała się ważka-zmiana w stosunku filologów


klasycznyc i do Homera. Najwybitniejsi Uczeni gotowi byli zrezygnować z postawynak
charaktery stycznej dla swych starszych kolegów, z poszukiwania sprzeczności i
dowodów na brak wewnętrznej spójności w poematach. Torowało sobie drogę
przekonanie, że inuszą b;yć one traktowane jako chłość, a zadaniem badaczy jest
odkrywanie charakterystycznych dla nich struktur i zasad, na. których zostały one
zbudowane. Ną ten prżęłom złożyło śię nie tylko rozczarowanie bezpłodnością
poprzednich prób, ale i głębokie zmiany w stosunku- do literatury, 1 szerzej: do
mentalnością epok minionych-
Kieru lek współczesnych badań nad Homerem został określony także-przez prace
amerykaris siego filologa, Milmana Patry’ego, który swe podstawowe stadia opubliko­
wał w 1928 r. Nie od rażu jednak Zdano sobie sprawę z nowych perspektyw, jakie
otwierał, nk dobrą sprżWę dopiero uczeni następnego pokolenia poszli wskazaną przez
niego drogą. Punktem wyjścia badań Parry’ego były wyniki prac nad istniejącą:jeszcze w
początkach XX w. literaturą ustną', w tym zwłaszcza poezją ustną południowych
Słowian sławiącą-dzieje walk z Turkami zakończonych bitwą na KosowymPoln
(wspominaliśmy o niej przy okazji-dyskusji na temat kwestii historyozności wojny
trojańskiej! zob. s. 103), Parry nie był tu absolutnym nowatorem, na podobny pomysł
wpadł jeszcze przed I wojną światową uczony słoweński M. Murko. Zestawienie Iliady i
Odysei z t;go typu utworami przekonało Parry’ego, że istnieją między nimi. ważkie
podObieńs :wa, upoważniające do stwierdzenia* że styl poematów Homera jest stylem
poezji ustiej.
; Właśnie styl homerowy był'przedmiotem jego bardzo drobiazgowych badań. Parry
zwrócił przede wszystkim Uwagę na szczególną funkcję-elementów1powtarzalnych,
ktkre określał mianem formułek (Wedle jego definicji: ,,formułki są wyrażeniami
używanymi systematycznie w tych samych warunkach metrycznych dla wyrażenia tej
samej, istetnej idei”). Starał się on Ustalić reguły, wedle których pojawiały się One w
określonyc h miejscach. W toku swych badań doszedł do wniosku, że ich-wyborem
rządzą nad e wszystko prawa metryki ! pozycji w wersie. Innym epitetem obdarzy poeta
Achillesa, jeśli jego imię otwiera wers, innym jeśli go kończy \ rzeczowniki lub imiona w
różnych przypadkach będą miały przypisane sobie różne epitety: Nie wszystkie zasady
stosowania epitetów sformułowane przez Parry’ego oparły silę krytyce, jednak kierunek
badawczy przyjęty przez niego został uznany powszechnie iza słuszny. 121
Na szczęście dla nas obraź greckiej poezji ustnej oparty jest nie tylkd na analogiach
z poezjami innych ludowy i prawidłach stylu formułkowego. W Odysei znajdziemy opisy
wystąpień poetów - aojdów, które służą nam przy tej rekonstrukcji.
Formułki są gotowymi elementami, z kt^fycn poeta tworzący w momencie
recytacji, a więc hię mający możliwości zastanawiania się nad doborenl śł^w, ani tym
bardziej poczynienia poprawek^ bpĄujć poemat. Dla słuchaczy przywykłych do tego
stylu są one czynnikiem iiłatwiającyiii odbiór, stanowiąc punkt odniesienia, prowadząc
myśli i uczucia w określonym jirzez tradycję kjprunku. '
Drug^ cechą poezji Uśtnęj jest istnienie stałego repertuaru opowieśći, wykorzy­
stywanych przez pokolenia poetów W czasie ich popisów. Stałość wątków i środków
formalnych prowadziła dó sytuacji tylko pozornie paradoksalnej: poematy mogły być
przekazywąne w toku długiego czasu, ale jednoężeśnie każde wykonanie wprowadzało
do nich warianty, gdyż poeta był wierny tematowi, hatomiast nie potrafił i zapewne uie
chciał dokładnie potworzyć jego poprzedniej wefsji. Słuchacze znając większość, czy
może nawet wszystkie wątki opowieści i przyzwyczajeni do stylu ich przekazywania,
wyczuleni byli na zmiany wprowadzone przez poetę, warianty nie tylko w biegu
opowieści, ale także w słowach.
Poeci nie kładli nacisku na kompozycję swych utworów, nie wydaje się, aby na tej
drodze szukali artystycznych efektów, zapewne ta możliwość dla nich nie istniała,
Recytując przed publicznością musieli jej przedstawiać utwór niezbyt długi, stanowiący
pewną zamkniętą całość. Swój występ kontynuować mogli i w toku następnych dni, ale
słuchacze po przerwie nie byliby w stanie docenić subtelności kompozycyjnych. Bez
możliwości zapisu, poecie byłoby również trudno podjąć taki wysiłek. W sumie wydaje
się, że w dłuższych utworach wątki opowiadane były epizod po epizodzie, „po
kolei”.
Homer, zdaniem większości dzisiejszych uczonych, nie należał.właściwie do świata
poezji ustnej, ale byt z nim silnie związany zarówno przez styl, jak i tematykę. Jego
poematy zakładają możliwość sporządzenia zapisu w chwili tworzenia. Tezę taką
wyprowadzano nie z rozmiarów dzieł (badania nad poezją ustną wykazały, że może ona
przekazywać utwory jeszcze dłuższe niż Iliada i Odyseja), ale z kunsztu ich kompozycji,
a także niezwykle wysokiego poziomu artystycznego i intelektualnego całości
Badacze współcześni przypisujący Homerowi rolę genialnego poety wcale nie
zakładają, że tworzył on wszystko od nowa. Sądzi się dziś powszechnie, że wykorzystał
on istniejące już pieśni, które poddał przeróbkom. Przyjęcie takiej hipotezy tłumaczy
nam sprzeczności i niezręczności poety, w wielu wypadkach dopasowywanie takich
osobno egzystujących całości mogło nie być w pełni konsekwentne, a ślady tego
odnajdujemy w tekście. Jednocześnie liczyć się musimy z dodatkami pochodzącymi od
innych autorów (to znaczy interpolacjami). Obecność ich uznają dziśrwszyscy, jednakże
ustalenie, co należy uważać za interpolację, jest często kwestią wysoce sporną.
Poezja ustna w toku swego istnienia wypracowała bardzo trudne metrum
narzucające poetom bardzo surowe wymagania formalne (w tej dziedzinie istnieje
poważna<różnica między literaturą grecką a innymi znanymi nam literaturami ustnymi).
Zmuszało ono do artystycznego wysiłku owocującego wysokim poziomem tej. literatury.
Warto tu zwrócić uwagę, że miary poetyckie Greków pozostały trudne w toku całej ich
historii dążąc do tworzenia systemów dosyć sztywnych. Tę tendencję przejęła literatura
łacińska, a później także literatury europejskie wzorujące się na artystycznym dorobku
starożytności. Kunsztowno^ poezji pozostała cechą naszej cywilizacji aż po czasy
niedawne, gdy zalariiały się Wsżelkie ręgłiły obowiązujące twórców.

Gdzie i kiedy powstały poemat^? Homer: jeden poeta czy dwóch? —

Nie ulega wątpliwości, że poematy powstały na pbszarze, na którym mówiono


(dialektem jońskim. Najczęściej sądzi Się,'ze tjjćzyąną Homera było któreś z miast
małoazjatyckiej Jonii, skolonizowąóej u progu ^ieków Ciemnych przez osadników
bljskich jeszcze tradycjom mykeńskiego świ^tjl. Jednak jeden ze współczesnych
językoznawców, Martin Peters, sformułował ipteęesującą hipotezę, wedle której pewne
cechy języka Iliady i Odysei wskazują, iż popma|y powstały na obszarze zachodniego, a
nie wschodniego, wariantu dialektu jońsklego. W takim przypadku Homer żyłby w
Oropos (blisko Aten) bądź w jednym z miast Eubei, która w wieku VIII była
wyczuwalnie najbardziej rozwiniętą krainą całego gręckiego świata. Przyjęcie hipotezy
Petersa uwalniałoby nas od.pewnych trudpości, jakie sprawia uznanie, że poematy
stanowiące największe osiągnięcie kulttjry tej epoki powstały na obszarze w tym czasie
ciągle jeszcze peryferyjnym -(matoazjatycka Jonią cłopiero w VI w. uzyska pozycję
wiodącą).
Data kompozycji poematów musi się zmieścić wewnątrz przedziałów, które
stwarzają: wynalazek pisma - wiek IX-początek VIII w. - i twórczość Archilocha - ok.
680-640-p o e ty , który z pewnością znał już utwory Homera. Właściwie nie dysponu­
jemy żadnymi wskazówkami, które pozwoliłyby nam z większą dozą pewności bliżej
określić interesujące nas daty. Zdecydowane różnice istniejące między poematami
skłaniają uczonych (tu panuje powszechna zgoda) do przyjęcia założenia, iż między
napisaniem jednego a drugiego utworu upłynęło kilkadziesiąt lat. Badacze poprzed­
niego pokolenia umieszczali zazwyczaj (choć nie wszyscy) czas powstanialftady bliżej
górnej granicy, pod koniec IX w., czy na początki: V m , Odysei zaś odpowiednio
później. Dziś panuje zgoda na połowę VIH wieku dla Iliady, i koniec jego (bądź
początek VII) dla Odysei. Ciekawe, że to przesunięcie w czasie dokonało się właściwie
bez większych dyskusji. Podstawą jego było utwierdzające się przekonanie, żemiejsce
poety jest w pierwszych dziesięcioleciach epoki archaicznej. Związki łączące go z nią
wyczuwane są dziś bardzo silnie (o czym za. chwilę).
Tu wypada nam przejść do sprawy, której nie poruszaliśmy dotychczas wcale, aby
nie komplikować niepotrzebnie wywodów. Czy poematy miały jednego autora, czy
dwóch? Jeszcze w starożytności erudyci badający dzieła Homera rozważali możliwość
istnienia dwóch poetów. Dyskusje na ten temat są ciągle żywe. Za teorią.o jednym
autorze przemawia właściwie tylko jeden argument: jeżeli autorów było dwóch, a
poematy od razu stały się sławne, dlaczego zachowało się jedno imię? Argument ten
można uważać za mocny. Można jednak również znaleźć na niego odpowiedź: skoro
autor starszego poematu (Iliady) był już sławny w momencie, gdy późniejszy poemat
(iOdyseja) stal się znany, nie byłoby wcale dziwne, gdyby bardzo szybko zaczęto
przypisywać drugie dzieło temu, kto napisał pierwsze. Za hipotezą o dwóch autorach,
poza wspomnianymi różnicami tematyki i atmosfery, przemawiają także wyczuwalne
' odmienności światopoglądu. Skala wartości moralnych przyjęta w obu poematach jest
zdecydowanie różna, także obraz świątą bogów w Odysei wskazuje na rosnącą potrzebę
uznania bogów za gwarantów nporalnośęj (w tym zwłaszcza sprawiedliwości); nie
występowała ona z równą siłą w IHadhtie. liczeni zestawiający oba poematy wskazują
dalej na różnice w pojmowaniu duszy zmarłych* wyobrażeń na temat świata
pozagrobowego. Niełatwo sobie wyobrazić, ąby jeden człowiek mógł tak głęboko
zmienić swój sposób myślenia w lak istotnych sprawach. Spór, na razie przynajmniej,
pozostaje nie rozstrzygnięty. Większość uczonych współczesnych opowiada się za
istnieniem dwóch autorów.

Czy istn iał „świat" hom trow y”? ^

W poematach odnajdujemy szczegółowy i ogromnię barwny obraz świata bohaterów;


Widzimy jak są ubrani i jak wyglijdają ich dqin^ pełne służby, jak walczą na wojnach £ W
zawodach sportowych, znajdujemy szczegółowe ppisy sprzętów; klejnotów; broni;
Oglądamy sceny wieców, narad, uCzt^sfcłąd^nią ofiar, pogrzebów* Starąjmiejsza analiza
tej niezmiernie .bogatej masy danych wskazuje, iż. mamy do czynienia-. Z: obrazem
zbudowanymz- elementów pochodzących z różnych epokr^od epoki iświetności świata
mykeńskiego po czasy współczesne poecie, .
Stwierdzenie to prowadzi rias nieuchronnie do pytania, skąd poeta mógł znać realia
minionych wieków (w skrajnych przypadkach możemy mieć do czjfntenia z faktami
sprzed czterystu lat). Wiedzę o przeszłości niosła w sobie poezja ustna: pieśni ‘osnute
wokół wątków mitycznych, fołmnłki, w których przetrwały opisy przedmiotów dawno
już nie będących w użyciu. Dzięki niej Indzie czasów poety zdawali.sobie sprawę z
pewnych zmian zachodzących w toku wieków, pamiętali na .przykład, że kiedyś nie
znano żelaza, a Mykeny, w VIII w. osada bez znaczenia, niegdyś, były „złote”;
Opiewając; heroiczne czasy, Homer wykbrżystywał tę wiedzę, o dawnych wiekachi-W
wielu jednak przypadkach nie opowiadał o epokach odległych i świadomie wprowadzał
obraz czasów mu bliskich. Wiemy, że dotyczy to zwłaszcza tzw. porównań (sąto dłuższe
fragmenty: poematów, występujące często zwłaszcza j w Iliadzie,• w których fakty
przyrównywane są do-zdarzeń z żyda zwierząt i ludzi czy do obrazów natury). Od dawna
uczeni zdawali sobie'sprawę, że stanowią dne najbardziej indywidualną część poema­
tów, stosunkowo mało uzależnioną od schematów kęńweąęji epickiej. Jednak i tu
schematy te mogą określać dobór treści. Zwraca .uwajgę, na przykład^ częstotliwóść
pojawiania się obrazu lwa w tych ustępach poematów. Poeta jednak nie zna go z autopsji
(popełnia charakterystyczne niezgrabności przyjegó opisie; nie wie, że lew.ryczy itpj;
To nas nie dziwi, gdyż w Grecji w początkach l tysiąclecia zwierzę to nie Występowało;
Czerpie o nim wiedzę z tradycji, ikonograficznych schematów mających swe źródla:w
świecie wschodnim. Z własnym doświadeżeniein takie porównania nićwiele, mają
wspólnego. W Odysei poeto wprowadza kilkakrotnie wątki nie . odnoszące się. do
bohaterów (najciekawsze to zmyślone przez Odyąa opowieści o przygodach* które miał
jakoby przeżywać). Są one pełne danych ó<jnbśzących się do VIII w* Zresztą nawet
wtedy, gdy snuje narrację o herosach, musi często wprowadzać, dla nakreśleniatła,
cząstki świata współczesnego.
124 Wydzielenie z tej masy warstw dających się datować jest zadaniem, które zawsze
jasno rysowało się przed badaczami. Cel to jednak niełatwy do osiągnięcia, gdyż jego
spełnienie wymaga porównywania informacji podawanych przez poematy z innymi
źródłami, ł tych poza zabytkami archeologicznymi jest; niewiele. Tymczasem jedynie
' część interesujących nas faktów może być sprawdzona przez odwołanie się do źródeł
arphpplogicznych. Zresztą i dla tych dziedzin, które się takim zabiegom poddają, nie
zawsze mimy dostateczną liczbę dobrze datowanych zabytków. Sytuację badaczy
ppptatyiło odczytanie pisma linearnego B, ha skutek czego nasza wiedza o społeczeńs­
twie tnyke jśskim uległa pognębieniu i rozszerzeniu. Właśnie dzięki tekstom tabliczek
można był >'st^jerdzić, że elćmenty kultury mykeńskiej, obecne w poematach, nie są w
niph reprezentowane tak lipznie, jak to śię wydawało niegdyś' historykom. Geografia
pplityćźna homerowego świątg Greków i Trojańcz^kÓńr odppwiacja najczęściej stanowi
rzeczy w okresie świetności Ąchajów. Znajdziemy także opisy pewnej lićźby przedmio­
tów charakterystycznych dla tamtej epoki: tarczy Ajasa „wielkiej jak wieża”,- mieczy
bzdobionycji srebrnymi gwoździami, złótej^czary Nestora itp. Rydwany, tak często
pojawiające się, w bitwach, należą także do sztuki wojennej Ąchąjów.
i Jednak przytłaczająca Większość elementów kamerowego świata nie przystaję do
tćgo, co w iemy o urządzeniach czasów mykeńskich. Nie tylko występuje w nim często
Żelążo i c byczaj palenia zwłok, wówczas nifczmiemie rzadki, ale typ organizacji
Sppłeczęń; tyła, zakres władzy monarszej niczym nie przypominają znanego z tabliczek
systemu ps iacoWego. To sapo da się poWiedzieć o gospodarce! wierzeniach religijnych.
Wszystkie te wiadomości ptzekazane nam przez poetę muszą się odnosić do innej
. rzeczywistości.
: Innej; to znaczy jakiej? Wieków Ciemnych czy współczesnej poecie (czy poetom)
VIII w.? Na pewno cząstld obu są obecne w mieszaninie zwanej „światem homero-
wym”, ale które z nich uznać za dominujące?
W naszym przekonaniu ważniejsze jest doświadczenie osobiste poety, to co oglądał
własnymi bezami, od tego co trwało jaszcze Wspołecznej pamięci, ale nie tworzyło już
elementów żywego społeczeństwa, Jesteśmy więc Zdania, że dominują realia wieku
VIII. Wiejn jednak historyków sądzi, że rzeczywistość Wieków Ciemnych znajduje w
poematach odbicie w stopniu znacznie silniejszym. Jedno wydaje się być pewne: napita
poetyckiego języka i typ poetyckiej twórczości spowodowały, że mieszanina ta nie dńsię
łatwo rozdzielić na czynniki pierwsze. Elementy różnych światów są często (choć na
szczęście tjie zawsze) tak żfc sobą splecione, że powstający z nich obralz jest fikcyjny. Na
pytanie postawione w podtytule odpowiedzieć chęemy z. pełnym przekonaniem: nie-
istniał świat homerowy. ,• ’> •
Nie należy z tego wyciągać wniosku, jakoby, poematy nie były dla nas dobrym
Źródłem historycznym i że należy z zawarty.ch w riięh informacji rezygnować wobec
braku możliwości datowąnia. Trzeba bowiem odrzucić obraz całościowy, a korzystać z
jego elenjphtów i to zawsze po krytycznym zbadaniu ich wartości i rozważeniu
argumentów przemawiających za takim czy innym dątowaniem. Czytelnicy też znajdą w
dalszej części tego rozdziału wiele informacji pochodzących z Iliady i z Odysei,
wykorzyst /wanyćh przy konkretnych sprawach; natomiast nie uważamy za możliwe
opisanie czegóś, co dałojbj śię riazwąć , , Grecją homerową”.
Poeci i ich słuchacze

Nie ulega wątpliwości, że Iliada i Odyseja, podobnie jak poprzednio pieśni aojdów,
tworzone były dla arystokracji. Poematy odbijały jej sposób myślenia i sławiły to, co było
jej drogie, a pomijały milczeniem (jak w sferze religii, o czym będzie mowa niżej)
sprawy uznane za niegodne lub niemile. Jednak nie tylko arystokraci byli słuchaczami
poematów. Aojd (jak o tym mówi sam Homer) był uznawany za demioergos, za tego,
który pracuje dla demosu - ogółu. Nie wiemy, w jaki sposób, przy jakich okazjachpoeta
mógł recytować swoje utwory przed ńiearystokratycznymi słuchaczami. W .później­
szych czasach czyniono to w okresie świąt, na igrzyskach. Warto tu przypomnieć, że
długo jeszcze słuchanie było zwykłą formą zapoznania się z tekstem, poza zawodowymi
recytatorami grupy ludzi czytających dzieła literackie były bardzo nieliczne.
Słuchanie, poematów zaspokajało nie tylko potrzebę rozrywki, oderwania się od
codzienności, zbliżenia się do świata heroicznego. Poeci określali w nich to, co było
godne sławy, wskazywali ideał arystokraty, ganili i chwalili swych bohaterów za ich
postępki. W ten sposób współtworzyli normy obowiązujące arystokratów na wojnie, w
czasach pokoju, na ucztach i igrzyskach. Napisane w podniosłym stylu poematy
zamykały w sobie to, co arystokracja chciała zachować z przeszłości mitycznej: pamięć o
ważnych wojnąch, bohaterach, wielkich rodach, silnych wlasnymi..cno.tami;.i .opieką
bogów. Gdy w Odysei oglądamy poetę siedzącego na uczcie w megaronie i traktowanego
z szacunkiem, nie -jest to literacka fikcja, którą twórca chce swym słuchaczom
sugerować; wszystko wskazuje na to, że w tym świecie jemu właśnie, choć do niego nie
należy z racji swęgo skromnego pochodzenia, przypada rola depozytariusza tradycji i
nauczyciela zachowań.
Tę funkcję pełniły poematy Homera bardzo długo, nawet wówczas, gdy. arys­
tokracja straciła swe poprzednie miejsce w społeczeństwie. Przez całe trwanie greckiej
kultury były podstawowym tekstem czytanym w szkole i dla przyjemności.

Bibliografia

Z prawdziwego morza książek o Homerze ważne były dla nas prace: F, Codino, Iniroduziane a Omero, Torino
1965 (tłum. niem. Einfiihrung in Homer, Berlin 1970); H . Frankel, Dichtung und PhUosophie des friihen
Grieclieutuins, 2, wyd. M uncben.1962 (rozdz. II, Homer, s. 6-103); A. L esky, Gescltichte dśr griechischen
Literatur, 3 wyd. Bern 1971, s. 29—101; L . & Rossi, Ipoem i omerici come tesdmoniattzą dipoesia orale [w:]
Storia e cw dti dei Greci, 1. 1 , M ilano 1978, s. 73-181; K . Rcinhardt, Die Itias und ikr Dichter, Góttin-
gen 1961.
W iele zawdzięczamy pracy M- L Finleya, The World of Odysseus, 3 wyd. N ew York 1978, choć nie
zgadzamy się z nim w wielu punktach, z których najważniejsze to odmienny sąd o datowaniu większości
„realiów” (Finley twierdzi, że odpowiadają Ciemnym Wiekom) i m ożliwości rekonstruowania koherentnego
obrazu społeczeństwa na podstawie poematów (zob. także krytykę Finleya w artykule A. M . Snodgrassa, An
Historical Homeric Society?, „Journal o f H ellenie Studics” 94 (1974), s. 114—125).
Czytelnikowi chcielibyśmy polecić lekturę dwóch wstępów do tłumaczeń polskich. .Diody i Odysei
opublikowanych przez Ossolineum w serii Biblioteka Narodowa, a mianowicie J. Łanowskiego Iliadą
poczynając od wydania X II w 1972 (wznawianego trzykrotnie) oraz Z, AbramowiczóWny, Odyseja (wydanie
V II I 1975). Artykuł tejże autorki Najnowsze kierunki m badaniach liomeryckich, „ E o s” 55 (1905), s. 192-201
(przedrukowany w książce K. Kumaniecki, J. M ańkowski, Homer, Warszawa 1974, s. 221—240) jest bardzo
126 interesujący, niestety jednak już nieco odległy od bieżącego stanu badań.
Społeczeństwo czasów archaicznych

Uwagi wstępne. Źródła

Społeczeństwo Grecji archaicznej jest znane nieporównywalnie lepiej od społeczeństw


poprzednich epok. Dla badań nad drugą połową wieku VIII i początkami VII historyk
jest w stanie wykorzystać wiadomości, które można zaczerpnąć z poematów Homera i
Hezjoda. Od połowy w. VII mamy nowe, rodzące się wówczas, typy poezji, które
przywykliśmy nazywać liryką. Od końca VI w. zaczynają się zachowane w postaci
inskrypcji dokumenty publiczne. Poza źródłami pisanymi pochodzącymi z okresu
archaicznego, historyk może posłużyć się wiadomościami zawartymi w źródłach
późniejszych (prace historyków, erudytów, inne teksty literackie, inskrypcje), które z
różnych powodów i przy różnych okazjach mówią o przeszłości, bądź pokazują działanie
instytucji pochodzących z interesującej nas tu epoki. Ważne miejsce w dokumentacji
czasów archaicznych mają źródła archeologiczne, istnienie znacznej liczby tekstów
pozwala na szersze ich wykorzystanie.
A jednak ta cała masa wiadomości dostarczona przez źródła nie jest dostatecznie
bogata, aby. nasze sądy o budowie społeczeństwa przestały być w wysokim stopniu
hipotetyczne. Mamy'mnóstwo wiadomości izolowanych, fragmentów, z których da się
ułożyć różne obrazy, wszystkie wysoce dyskusyjne. Pracę historyka komplikuje
niezmiernie pochodzenie poszczególnych źródeł z różnych terenów. Nigdy nie możemy
być pewni, iż jakieś zjawisko społeczne poświadczone dla Aten czy Koryntu może być
uznane za typowe i dla innych ośrodków. Wobec tego układając mozaikę z fragmentów
odnoszących się do rozmaitych mjąst nie wierąy, czy-nie budujemy obrazu fikcyjnego.
Jest to zresztą trudność chataktetystyćzna dla cąlych dziejów starożytnych Greków, z
tym jednak, że. rozproszenie źródeł jest w pt?yjDadku epoki archaicznej szczególnie
wyczuwalne. Ateńskie pochodzenie Większości źródeł czasów klasycznych ma swoje
wa"dy, ale i tę zaletę, że przynajmniej dla jedhe^o miasta jesteśmy w stanie zbudować
obraz względnie kompletny i wewnętrznie spójny.
■Rzut oka na prace poświęcone społeczeństw^ Grecji archaicznej iwystarczy, aby
nam uświadomić, jak dalece konstrukcje historyków są rozbieżne w wielu ważkich
sprawach (choć oczywiście nie we Wszystkich). Ńie da się dla nich.ustalić communis
opinio. Wychodząc z tego założenja, postanowiliśmy przedstawić Czytelnikowi nasz
własny punkt widzenia, interpretację stanowiący wynik naszych osobistych badań i
przemyśleń. Niektóre koncepcje (w kwestiach najistotniejszych) odbiegające od 127
naszych poglądów zostaną przedstawione w paragrafach zatytułowanych „Sprawy
dyskusyjne”.
Z tych wstępnych rozważań Czytelnik nie powinien wyciągać wniosku, że dzieje
epoki archaicznej są bardziej dyskusyjne od dziejów epoki mykeńskiej czy Wieków
Ciemnych. Różnica tkwi w naszym do nich podejściu. Poprzednio zapoznawaliśmy
Czytelnika z ogólnymi schematami, teraz, posiadając więcej źródeł i to źródeł innego
typu, możemy przystąpić do głębszego traktowania spraw. Nie tylko zresztą możemy,
ale i musimy. Właśnie w tej epoce formnją się instytucje polityczne czy kulturowe, które
stanowić będą ramy życia Greków nie tylko w czasach klasycznych, ale i hellenistycz­
nych. Jeśli chcemy więc zrozumieć stosunki epok późniejszych (na ogół lepiej
wyposażonych w źródła), winniśmy poświęcić wiele miejsca czasom decydującym o
kształcie cywilizacji greckiej.
Jeszcze jedna uwaga. To, co będziemy przedstawiać, z pewnością nie może być
odniesione do wszystkich terenów, które zamieszkiwali Grecy.. Istnieją bowiem
ogromne różnice w stopniu ich rozwoju. Nasz wykład dotyczy ośrodków najważniej­
szych, szybciej reagujących na nowe warunki, zamożniejszych, wykorzystujących lepiej
nowe możliwości. O licznych terenach zacofanych niewiele da się powiedzieć.

Miasta epoki archaicznej

Badania archeologiczne i źródła literackie, zgodnie wskazują, że na początki epoki


archaicznej przypada kształtowanie się miast O Ile W okresie Ciemnych Wieków
archeolodzy spotykają wyłączriić ślady osad niewielkich, stosunkowo ubogich,bez
oznak większego zróżnicowania ekonomicznego, o-tyle od połowy wieku VIII
obserwować możemy formowanie się i krystalizowanie struktury miasta w sensie
zjawiska, materialnego, urbanistycznego.
Dobry opis miasta początków okresu ąrćhiiczhegÓ znajdziemy w Odjyse^iodnosi się
on do miasta Feaków, którym rządzi krói Alkijiops: „zóokółtpiasta jestwypóki.m ur, z
jednej i z drugiej strony miasta znajduje się piękny pdifts wejście doniego prowadzi wąskie.

miejscet Wokdłpięknego przybytku-Poiejd&tłajestfaląciigrŁmaddęńwyłośżonykdmehiaou


wydobytymi z kamieniołomu i wpuszczonymi tii sjiemię” (ks. y ^ - . . ^ W r ó ć m y
uwagę na typowe elementy piasta: rpur gwarąntujący oichrbpę przed , atakami z
zewnątrz, plac (agora), gdzie koncentruje sji wspólne życie nńeszkąńców. nie tylko
miasta, ale i okolicy, zwłaszcza wszejkie cfcynnbści polityczne, wreszcie miejsce kultu
bóstwa opiekuńczego. Miasta takie kie musiały ęniec zabudowy zwartej, domostwa
otoczone bywały sadami. Najlepszym przykładem takiej miejskiej osądy- jest Stąra
Smyrna, która została starannie przepadaka w toku wykopalisk. Liczyła ona przed
zniszczeniem ok. 700 r. od czterystń do pięciuset domów (a tyięc i rpdzin).; Były to
niewielkie chaty owalne (patrz rys. 31, rzajlzięj prostokątne, z przylegającymi
podwórkami i ogrodami. W VII w. o^biidówano miasto wedle plśnu regularnego; że
zwartą zabudową, otaczając je murhpii óbronnymi i wydzielając- teren na agorę.
Archeolodzy prowadzący prace w Starej Smyrnie sądzą, że ludność.jej po 700 r. mogła
liczyć ok. 1000 rodzin.
Uderzającą cechą osadnictwa VIII-VII w. będzie nie tylko-wzrost liczby dużych
■ 37. Rekonstrukcja wyglądu ogólnego Starej Sm yrny, w iek' V II

skupisk, a lę także powiększające Się w miarę upfywu czasu zróżnicowanie ekonomiczne


mieszkańców- '
Oczywiście rbżwój miast nie eliniintije dśadnictwa wiejskiego, które pozostaje
podstąWówą fprmą jeszcze przez długi czas.
i W źródłach miastb Hazyw&ne jest ds|!y (pierwotne znaczenie tego słowa „miejsce
zaińiesżkijijia”) letb polii'(jjićrwptne ^nacfceriie: m ielce ufortyfikowane’’, i,gró(F’).
Już u flojnera terminy je używane śą Wjrtnienn^.

i
Struktur; społeczne. Polis

W spoleczf ństwie Grecjj ^ęhąićznó) wydzielić można dwie zasadnicze grUpy: 1) ludzi
Wolnych^ i Zenków politycznych Wspólnot, 2) ludzi niewolnych. Postaramy się je
kolejno scharakteryzować.
i Ludzi! wolni w poszczególnych państwach staijowią liczhą grupę .tworzącą
l&lityćżnk wspdinotę, której Członkowie uczestniczą w podejmowaniu i lirżeczywist-
nihiiiu politycznych deoyzjŁ Różhica między njjni a całą resztą mieszkańców Uznanych
za’niewolników jest ostrb zarysotygna. W źródłach określa się ich mianem pólitai lub
icstoi czyli, Jludzie Zmiasta”, bo należy rózuijiieć w sensie „ci, którzy mają z miastem- do
czynienia", gdyż nie wszyscy je zamieszkiwali^ natomiast gromadzili się w nim przy
Wszelkich okazjach życia publicznego. W mieście odbywały się zebrania wszystkich 129

1
I
3 8 . Rekonstrukcja system u murów obronnych Starej Smyrny. Dwa górne rysunki odnoszą się do
m urów 2 dw óch pierwszych WijSków'istnienia mfesta, mur trzeci powstał pod koniec VII w., czwarty
już w IV w . ;ś'

c z ło n k ó w w s p ó ln o ty , sp ra w o w a n o sądy, tu znajdowały się miejsca kultu, gdzie składano


ofiary i m odlono się do wspólnych bogów. Pojęcie „ludzi z miasta” (polifąijjako
człon ków w spólnoty politycznej, uczestników żjicia politycznego, pozwala nam
zrozu m ieć, jak doszło do tego, że śąjno słowo polis, „m iasto”, przyjęło bardzo wrześnie
drugie znaczenie: „w spólnota polityczną”.
Poiitdi b yli jednocześnie wojownikami. Wprawdzie ich udziaj w wyprawach
130
wojennych podejmowanych przez wspólnotę mógł być różny w zależności od posiadar
nego uzbrojenia i wyszkolenia, ale obowiązek walki ciążył na wszystkich.
Społeczność politai była bardzo silnie wewnętrznie rozczłonkowana, grupując
' ludzi o bardzo różnej sytuacji ekonomicznej. Na jednym krańcu znajdowali się ludzie
bogaci i wpływowi, zwący się dumnie esthlai (szlachetni), agathoi (dobrzy, wartościo­
wi), ariom (najlepsi: notabene system polityczny, w którym władza należała do aristoi
Grecy nazywali aristokratia, stąd nasz termin arystokracja, który jednak dla nas oznacza
grupę społeczną, a nie typ rządów). Z drugiej strony znajdowali się ci, którzy musieli
pracować, aby żyć, zwani przez bogaczy kakoi (podli, źli), deiloi (niewiele warci).
Kontrast między nimi był silny, spotykamy go nieustannie przez cały okres archaiczny.
Jednakże nie stanowią oni odrębnych stanów; oddzielonych od siebife barierami
prawnymi, granicę między ,nimi przekracza się i to w obie strony. Aristos w wyniku
nieszczęścia może stać się kokos, a kokos, byleby zdobył bogactwa pozwalające na życie
na poziomie rodzin możnych, stanie się aristos. Oczywiście nie była to operacja prosta i
w pierwszym pokoleniu ludzie awansujący spotykali się z pogardą, ale szybko byli
wchłaniani przez elitę politai. Potencjalnie wszyscy politai byli agathoi, aristoi.
„Najlepsi” dążyli do oddzielenia się, do akcentowania swej wyższości na najrozmaitsze
sposoby, ale poczucie Wspólnoty wewnątrz polis było zbyt silne, aby te ich wysiłki
mogły być w pełni skuteczne. Wprawdzie arystokracja w niektórych polis zdołała
przekształcić się w grupę zamkniętą; ale sytuacja, ta nie była długotrwała. -
Brak barier i ruchliwość społeczna były skutkiem, ale zarazem i . przyczyną
wspólnoty w sferze kultury. Biedni i bogaci mieli podobne aspiracje i upodobania
(natomiast różne możliwości ich zaspokajania), podzielali te same poglądy na temat
tego, co dobre i złe. Podobały się im te same poematy epickie, czcili tych samych bogów
w ten. sam sposób. Tłumaczy nam to trwałość podstawowch cech kultury czasów
archaicznych w wiekach następnych, gdy arystokracji już zabrakło.
Powszechna była aspiracja do tego, aby uwolnić się od konieczności pracy:
przykrego, długiego wysiłku, którego celem było zdobywanie dóbr materialnych (rzecz
charakterystyczna: nadzorowanie i kierowanie priteą innych nie było pojęte jako praca):
Chciano cały czas poświęcić na wojnę, polowania, sport, politykę. Pragnienia te zostały
zrealizowane w odniesieniu do wszystkich obywateli tylko w Sparcie, gdzie indziej
pozostawały w sferze ideologii.
Tak więc cechą podstawową społecznego układu Grecji archaicznej jest równo­
czesne istnienie poczucia wspólnoty i ostre konflikty Wewnątrz niej. Musimy pamiętać o
tych obu aspektadfy śledząc dzieje walk tej epoki, zapołnnienie o jednym z nich prowadzi
do deformowania pbrazu.
Wszyscy obywatele każdej polis podzieleni byli na trzy lub cztery (rzadziej na
większą liczbę) grup zwanych fyle. Przynależność do nich była dziedziczna. Słowofyle
znaczy mniej więcej „rasa, szczep, gatunek”, grupy te jednak nie miały na ogół nic
wspólnego z pokrewieristwep, nawet dalekim, więź pochodzeniowa, na którą nazwa
wskazywała, była czysto fikćyjna. Podział ną fylfe miał charakter funkcjonalny, służył
organizowaniu masy obywateli dla celów wojskowych, administracyjnych, politycz­
nych, religijnych. Nie wiemy, kiedy powstał, ną ten temat istnieją różne hipotezy.
Pewne jest W każdym razie, żje istniał już na poćźątku okresu archaicznego,
ii W wielu miastach każdy obyWatel należkł dziedzicznie nie tylko do określonej fyle,
lecz również do jednej z licznych jednostek niższego rzędu, zwanych fratria lub (po
jońsku) fretre. Słowo to znaczy „grupa braci”. Członków takiej grupy określano
mianem ,Jrateres" lub ,J re te re f\ prastarym słowem znaczącym „bracia” (jest ono
spokrewnione z polskim słowem „brat”, łacińskim „frater”, angielskim „brother”
itd.), którego jednak nie używano dla oźndczaitia braci wewnątrz systemu rzeczywistego
pokrewieństwa (tych- nazywąnó adelphoi, co pierwotnie znaczyło „bracia z tej samej
macicy”). Fratria była grupą pokrewieństwa fikcyjnego.: Fikcyjność ta musiała być dla
ówczesnych Greków tym bardziej oczywista, że wszystkie fratrie w danej polis czciły
jako wspólnego przodka jednego boga, mianowicie Zeusa Fratriosa lub (w Atenach i w
większości miast joriskich) Apóllona z przydomkiem Patrpios. Można by powiedzieć, że
pokrewieństwo mityczne (a więc w oczach -Greków należące do rzeczywistości
wyższego rzędu) łączyło wszystkich obywateli danej polis, ponieważ wszyscy uznawali
tego samego boga przodka. I rzeczywiście raz do roku, w| Atenach i w'miastach jońskich
wszystkie fratrie obchodziły jednocześnie wielkie święto zwane Apaturia; co -znaczy
„święto tych, którzy mają tego samego ojca-’. j
Podstawową funkcją frąttii było przyjmowanie do grona obywateli dzieci „braci”
krótko po urodzeniu oraz przyjmowanie do grona dorosłych i czynnych obywateli synów,
„braci”, którzy osiągnęli określony wiek. Akty adopcji były też wykonywane przed
zebranymi „braćmi”. Wszystkim tym czynnościom towarzyszyły obrzędy religijne.- ■
Wewnątrz fratrii oczywiście bracia nie byli między sobą równi, byli „podli” i
„dobrzy” zależnie od majątku. Kult wspólnego boga przodka i ewentualnie innego
wspólnego boga pozostawał w ręku kilku czy najwyżej kilkunastu zamożnych i
wpływowych rodzin. Każda z nich miała wokół siebie mniejszą lubwiększą liczbę rodzin
słabszych, od niej uzależnionych. To właśnie grupa jednej rodziny wpływowej ! wielu
rodzin podrzędnych tworzyła to, co w naszych źródłach (przeważnie inskrypcyjnych)
nazywane jestpatra lub parna, czyli „grapa pochodząca od tego samego ojca”. Fratria
więc składała się z kilku lub kilkunastu patrau Walne [zebranie fratrii mogło przyjąć
nowych członków tylko po uprzedniej decyzji tej czy innej patra. Inną strukturę
wykazuje fratria w Atenach w V—IV w.: w każdej fratrii .dominowała grupa silniejszych
rodzin zwana garna lub później genos, to znaczy „grupą ludzi związana urodzeniem”,
„rodzina”. Jej członkowie nazywali się gettnetai lub hómogalaktes („ci, co wyssali to
samo mleko”). Członkowie genna czuli się więc związani ze sobą ściślejszą więzią
„braterstwa” niż z resztą „braci”. W najstarszych czasach- genna miała zapewne
decydujący głos w przyjmowaniu lub odrzucaniu nowych członków.
Podobnie jak w przypadku fyle, nie wiemy, kiedy powstał podział na fratrie.
Wydaje się jednak, że proces powstawania fratrii j jest częścią istotną -procesu
powstawania polis, gdyż wspólnota zgromadzonych we fratriach obywateli to właśnie
polis, typ państwa charakterystyczny dla Greków starożytnych.
Określenie czasu powstania polis jest trudne. Należy tu wziąć pod uwagę dwa
zastrzeżenia:
1. Polis formuje się w toku dość długiego procesu,; zanim uzyskuje postać dojrzałą
(o której będziemy mówić w następńym paragrafie); stąd rozbieżności w datowaniu, jej
początków, występujące wśród historyków, mogą wynikać z różnic w odpoWiedzi:na
; pytanie, co uznajemy za polis. I
2. Pojawia się ona w różnych okresach, ną różnych terenach (będziemy mogli
132 obserwować jej tworzenie jeszcze w IV w. w regionach peryferyjnych, jak Etolia).
Większo >'ć badaczy skłonna jest sądzić, że na obszarach najbardziej rozwiniętych mamy
już z nią io czynienia w ciągu VIII w. Przyjęcie tej hjpotfezy zakłada naszym zdaniem, że
początki polis sięgały ostatniej (po najmniej) fazy Wieków Ciemnych.
Przedmiotem dyskusji jest ocena wiadomości na temat charakteru urządzeń
państwo' yych Greków zawartych w Iliadzie (zwłaszcza w tzw. Opisie Tarczy Achillesa
w XVIII pieśni) i w Odysei. Naszym zdaniem, istnieją poważne argumenty upoważ­
niające do twierdzenia,; że autpr żyje w święcie polis. W obu poematach określa się
pozycję człowieka w świńcie podając nazwę jego miasta. Spotykamy parokrotnie żnane
dam już z poprzednich rozważań terminy ostoi ipolitai jako określenie grupy, z którą
człowiek Ijest związany. Ideał męża u Homera to człowiek przewodzący na zgromadze­
niu i w bitwie, taki który umie przemawiać i walczyć; są to dwa podstawowe aspekty
wzoru obywatela w czasach późniejszych. Występuje także przymiotnik dernios w
znaczeniu „publiczny”, co zakłada, że rzeczownik demos był już używany dla
określenia wspólnoty politycznej. Kilkakrotnie też Homer wspomina zgromadzenie
ludowe. Istotne jest, na koniec, że poematy Homera odzwierciedlają, choć w formie
specyficznej, zasadniczo tę samą kulturę, którą późniejsze polis będą uznawać za swoją;
Sukces Iliady i Odysei w następnych pokoleniach wynika ż tego, że rozwijająca się polis
może się | identyfikować z ideałami społecznymi i typem religii w nich zawartymi.
Oczywiśde w poematach znajdziemy bardzo Wiele scen i luźno pódanych informacji,
które odnoszą się do innego typu organizacji państwowej. Władcy, zwłaszcza wystę­
pujący w K adzie, nie mieszczą się w rzeczywistości polis. Skłania to właśnie wielu
uczonych do negowania jej istnienia za życia autora. Nie jest to jednak postawa słuszna.
Podkreślaliśmy już przy omawianiu kwestii -istnienia „świata homerotoego”,. że
poematy Zawierają elementy różnych epok, które nie tworzą całości koherentnej.
Przyjęcie odmiennej oceny obrazu społeczeństwa w poematach Homera nie
oznaczałoby wcale odrzucenia hipotezy o istnieniu polis w VIII w. Wiemy bowiem; że
stosunek między rzeczywistością tej epoki a tymi dziełami jest banko skomplikowany,
poeta nie opisuje wszak współczesnego mu świata w sposób systematyczny.
' "Takż; w dziele Hezjoda Prace i dnie znajdujemy potwierdzenie istnienia polis.
Poeta pragnie skłonić rolników do odrzucenia złych, jego Zdaniem, aspiracji do brania
udziału w zgromadzeniach odbywających się w mieście, a więc w życiu politycznym
wspólnoty, które toczy się właśnie w mieście.
Historycy datujący powstanie polis na czasy późniejsze, w-połowie (czy nawet w
drugiej po owie) VII w., są zdania, że dla epoki wcześniejszej brak jest istotnych dla tego
ustroju ele mentów: spisanych praw, formalnych procedur powoływania władz, wyraź­
nie okreś onego zakresu działania:Zgromadzenia Ludowego. Na; te zastrzeżenia
odpowied; ieć możemy, że przyjmujemy inną, niż ci historycy definicję polis u jej
początków

Model gr sekiej polis

Wypadamara tutaj otworzyć długi nawias w naszych wywodach i zatrzymać się nad istotą
tego typu państwa i zasadami jegofunkcjonowania. W celu wyłożenia tych kwestii
musimy W; jść poza ramy opisywanej tu epoki, gdyż jiąsza wiedza o polis archaicznej nie
we wszysiitl :ich punktach jest dostatecznie bogata i jednoznaczna, abyśmy mogli na jej
podstawie to uczynić. Ważne jest też, abyśmy zdawali sobiesprawę, w jakim kierunku
idzie rozwój pewnych instytucji uchwytnych w epoce archaicznej w zaczątkowej
formie.
Zazwyczaj przekłada się grecki termin polis przez paiistwo-miasto lub miasto-
-państwo. Jest to tłumaczenie podwójnie nietrafne, gdyż sugeruje, że najważniejszą
cechą tego typu państwa jest niewielki obszar i, co gorsza, że mamy do czynienia z
państwem pojmowanym jako aparat władzy. Tymczasem jego istotę określa specyficzny
sposób sprawowania władzy. Polis jest suwerenhą wspólnotą obywateli, którzy sami się
rządzą nie tworząc struktur państwowych odrębnych b4 społeczeństwa i pretendują­
cych do reprezentowania jego interesów. Właśnie tak ją określi Arystoteles: koinonia,
„wspólnota”.
Podstawowe decyzje, zwłaszcza takie, które dotyczyły wszystkich członków
wspólnoty (jak na przykład wypowiedzenie wojny i zawarcie pokoju) podejmowane
były przez Zgromadzenie Wszystkich (przynajmniej teoretycznie wszystkich) mężczyzn
wchodzących w skład wspólnoty. W celu sprawowania władzy wspólnota powoływała
urzędników, którym powierzała pełnienie funkcji ńa cząs ograniczony, a po upływie
tego czasu zastępowała ich innymi osobami. Władza więc „krążyła” w pewnym gronie
ludzi, którzy raz byli słuchającymi, raz wydającymi rozkazy. W. tej sytuacji nie
dochodziło w ogóle do ukształtowania się struktur biurokratycznych. Obywatel
przerywający na rok (czy inny, przewidziany zwyfczająmi okres) normalny tok swej
prywatnej działalności zachowuje s i| inaczej, niż urzędnik- pełniący swe fiinkcje
zawodowo (i to niezależnie od tego, czy za swe działanie otrzymuję zapłatę—jak to się
działo w V i IV w, w Atenach, tz y też nie było o niej mowy.-jak to bywało
zazwypzaj). '
Krąg ludzi, w którym jtrdżyła władza, był hajcżęśćiej o Wiele węższy od grona
obywateli, obejmował liidzi Wyselekcjonowanych według różnycji zasfyd w rozmaitych
wariantach polis: utodzeńiś, bogactwa, popularności. W niektórych typach polis
urzędnicy byli odpowiedzjalni ża swe czyny nie tylko w przypadkach Wykroczeń o
charakterze kryminalnym (nadużycie Władzy, kradzież mienia publicznego itd.), ale i za
te decyzję, do których podejmowania mieli prawo, ale które nie zyskały aprobaty
wspólnoty.
W świetle tych wywodów jasne jest, że ważną (a niekiedy najważniejszą) instytucją
polis było Zgromadzenie obywateli. Istotną roię odgrywała także powszechnie
występująca Rada, składająca się z ograniczonej liczby członków (od kilkudziesięciu do
kilkuset). Jej skład ustalano rozmaicie, mogli do niej wchodzić ludzie- ż tytułu
sprawowanego poprzednio urzędu lub z wyboru czy naWet losowania. Jej celem było.
nade wszystko formowanie wniosków lub opinii dla Zgromadzenia. Rada nie traci wcale;
znaczenia w ustroju demokratycznym, przeciwnie powiększa, się jej rola, gdyż to ona
właśnie przygotowywała całą -rozległą działalność Zgromadzenia. Wielkie ciało, jakim
było zebranie wszystkich obywateli, nie było bowiem w stanie w sposób skuteczny
przeprowadzić „technicznej” dyskusji nad wnioskami.
Podejmowanie istotnych decyzji przez ciała kolegialne, liczące wielu członków,
działające z tej racji publicznie, powodowało podniesienie znaczenia debaty i przemóż
wień jako podstawowych narzędzi w walce politycznej. Polis stwarzała tu szczególne
warunki i to niezależnie od tego, czy krąg ludzi sprawujących urzędy był szerszy czy
134 węższy. Nie było też zasadniczej różnicy w sposobie przemawiania- do -Rady czy dó
i Zgromadzenia - w obu przypadkach mówca musiał umieć wyłożyć jasno swe argumen-
i ty, zbić racje przeciwników, grać na nastrojach, „narzucić” siebie zebranym.
Pamiętajmy, że nie istniały sposoby wzmacniania głosu, a przemawiać trzeba było
| często do tysięcy ludzi, pdlitycy musieli mieć odpowiednio silne głosy. W warunkach
greckich polityk z karteczką w ręku, ihówiący szaro, stereotypowo, nie był w ogóle do
pomyślenia.
Dla rozwoju kultury greckiej potrzeba rozminięcia umiejętności słownej szer­
mierki i przekonywania innych tyła faktem podstawowym. To ona przyczyniła się
walnie do rozwoju filozofii i nadała jej określony kierunek, to ona modelowała system
wychowawczy, style literackie.
Brak struktur władzy odrębnych od społeczeństwa sprzyjał formowaniu się silnego
poczucia odpowiedzialności ża to, co się we wspólnocie działo. Zwłaszcza tyczyło się
tego grona, w którym krążyła władza, ale nie tylko. Charakter ustroju i fakt publicznego
sprawowania władzy umożliwiał wszystkim zdobycie obiektywnej wiedzy o mechaniz-
i mach społecznych, stymiilpwał polityczne Jiasje. Ta właśnie cecha życia politycznego w
świacie greckim jest szczególnie dla bas uderzająca, zwłaszcza gdy pamiętać będziemy o
despotycznych państwach wsChddnich, gdzie zamknięci za pałacowymi murami władcy
| podejmoWali decyzje, których sens i zasjęg pozostawał dla przeciętnego poddanego
' nieznany. Jego sprawą było słuchać, Greka - deliberować i głosować,
j. Wspólnota obywateli była grupą zamkniętą, wchodzono do niej tylko przez
! urodzenie, przypadki przyjmowania ludzi z zewnątrz były rzadkie. Cudzoziemcy
osiedlający się w danym mieście mogli żyć w nińi przez pokolenia nie zyskując przez to
obywatelstwa. W ciągu wieku V 1i y spotykamy się ż formalnym rozróżnieniem między
metoikos -cudzoziemcem stale zamieszkałym, a xenos - cudzoziemcem przebywającym
przez czas określqny. Metoikos mógł liczryć na opjekę prawną ze strony organów
| państwowych (w więkśzym stopniu niż*pce?ms), iniał natomiast obowiązki: płacił
| specjalne podatki, był ppciągariy dej służby wojskowej. Nie wiemy, od kiedy istniał ten
| stan rzeczy. ^
| Czynności polityczne obywatele musieli wykonywać osobiście i bezpośrednio,
polis nie zna zasady reprezentacji.' Regułą taka, dość oczywista w małych państwach,
i stwarzała istotne trudności, pdy obszar polis'był większy (jak np. w Atenach), a
uczestnictwo w Zgromadzeniu dla lądzi z oddalonych osad było uciążliwe.
Polis była także wspólnotą właścicieli ziemi. W czasach archaicznych wszyscy jej
członkowie posiadaj^ jej działy. Odsunięcie od życia politycznego ludzi, którzy jej nie
mieli, było czymś oczywistym. W miarę upływu czasu zasada ta uległa osłabieniu,
obecność w gronie obywatelskim ludzi ńie dzierżących ziemi staje się dopuszczalna.
Jednak nawet wtedy posiadanie ziemi było zarezerwowane dla obywateli; cudzoziemcy
nie mogli jej nabywać.
Kobiety nie brały udziału w życiu polis, choć w pewnym sensie stanowiły jej część.
Istniało pojęcie obywatelki, było to jednak obywatelstwo pasywne. W większości polis
greckich nie stwarzano formalnych przeszkód przy zawieraniu małżeństw z kobietami z
innych polis. Dzieci z takich związków miały zwykle uprawnienia polityczne. Mogło
jednak dziać się inaczej (jak na przykład w Atenach od połowy V w.).
Wspólnota obywateli była również wspólnotą z religijnego punktu widzenia. Jako
całość czciła ona określonych bogów, składała im ofiary, organizowała święta, wznosiła
jfg. świątynie, ołtarze, posągi. Kult publiczny, podobnie jak inne aspekty życia wspólnoty, 135
był przeważnie domeną działania urzędników. Wygnanie; obywatela z polis było w ięc.
tragedią także z religijnego punktu widzbnią: tracił o|i opiekę bóstw, db których ńie
mógł zwracać się indywidualnie (w religii greckiej przytłaczająca większość aktów
kultowych rozgrywa się wewnątrz grup, ż których pqlis jest najważniejszą). Ochronę
mógł wybłagać u cudzych ołtarzy, ale inne pblis mogły go odepchnąć.
Z koncepcji państwa jako wspólnoty wynika sposób kierowania publicznymi
finansami. Brak zawodowej armii i zawodowych urzędników czynił jego potrzeby
bardzo ograniczonymi Grecy bardzo niechętnie godzili się na systematyczne płacenie
podatków od ziemi czy dochodów- Wprowadzano je z określonego powodu (wojna,
budowa świątyni) i na określony Czas. Istniały jednak takie sytuacje, w których
wspólnota musiała ponieść koszty. Uciekano się wówczas do „liturgii” (czyli „świad­
czeń na rzecz ogółu”). Najłatwiej będzie nam Wytłumaczyć ich istotę na przykładach.
Gdy w Atenach wystawiano sztuki teatralne, organizowanie spektaklu (znalezienie
aktorów, skompletowanie i szkolenie chóru, przygotowanie kostiumów, dekoracji)
zlecano osobom posiadającym odpowiedni majątek jako liturgię. Inną pospolitą liturgią
była trierarchia: obowiązek wyposażenia triery w dodatkowy sprzęt (liny, wiosła, drągi,
kotwice itp.), a także dbanie ó jej dobry stan w czasie wypraw wojennych. Ci, którzy
obejmowali te funkcje, musieli poświęcić pie tylko znaczne środki finansowe, ale i czas,
osobiście zajmując się wykon aniein powierzonych im zadań. Można.było sięwywiąza^z
nich w sposób poprawny, ale można też było wyłożyć więcej środków i dołożyć więcej
starań, niż to było niezbędne. W późniejszych, hellenistycznych czasach wspólnoty
chwaliły publicznie tych, którzy się wyrpżniali w sprawowaniu liturgii Specyficzną
cechą mentalności polis byłej przekonanie, że wzorowe wykonywanie -takich obowiąz­
ków jest najlepszą formą posłużenia się bogaćtweih i dówódem miłoścido ojczyzny! Przy
tym systemie ciężary finansowe spadającą na ludzi.bdgatych były znaczne, ale'/ich
wielkość i sposób ponoszenia w poważnym stopniu od nich zależały. Liturgie stwarzały
okazję do współzawodnictwa, db zdobywania powszechnego szacunku i popularności
Podatki zaś, jak wiemy, są bezosobowe i uciążliwe, nic w zamian za to nie dająca
W polis rzadko domagsłno się równości. Od zamożniejszych wymagano więcej i na
wojnie, i w czasie pokoju, uważaho też za naturalńe, że będą mieli więcej do
powiedzenia w sprawach publicznych.
Wydaje się, że opisany tu system mógł funcjonować dobrze, jeśli różnice
ekonomiczne między obywatelami polis nie były-zbyt wielkie. Śledząc wydarzenia
wieku IV i czasów hellenistycznych można się przekonać, jak dalece był.to warunek
niezbędny.
Musimy zdać sobie sprawę, że nawet wtedy, gdy nie istniały zbyt wielkie różnice
ekonomiczne między członkami wspólnoty politycznej,; ani wynikłe z nich konflikty o
charakterze społecznym, życie polis nie upływało w spokoju. Typ ustroju zawierał w
sobie bowiem w sposób konieczny rywalizację między grupami i między jednostkami o
władzę. Mogła ona być w pewnym stopniu neutralizowana i nie prowadzić do
destabilizacji życia politycznego (tak np. się działo w demokratycznych Atenach),
zdarzało się jednak, że zwalcźająće się Strony uciekały się do stosowania siły. Przewroty,
mordy polityczne, banicje, spiski były czymś nazbyt normalnym w systemie .polis.
Inne napięcia wynikały ze stosunków między polis. Rzadkie były wypadki, w
których dochodziło do wchłaniania innych organizmów w drodze wojen. Typowym
136 natopiiast zjawiskiem było dążenie do tego, co Grecy (a i my w ślad za nimi) nazywali
I

strony. Ukłhdy jaowsttłjące między rywalizującymi źe sobą mafymipaństwami są ze swej


istpty niestabilne. Stąd śystem polis rddził wojny, nieinal endemiczne,
tirecy mieli wyraźnie ukształtowane przekonanie, że należą do wspólnoty
obejmującej wszystkich tych, którzy mówili greckimi dialektami, czcili tych samych
bogów, uczestniczyli we iwspólnych wielkich świętach w rodzaju igrzysk olimpijskich
czy pytyjskich, słuchali utworpw tjrch .sanśych poetów - słowem mieli tę samą kulturę.
Świadomość ta nie zacierała bynajmniej przywiązania Greka do jego własnej polis, ani
nie zmniejszała jego zaangażowania w jej wewnętrzne sprawy. Współistnienie dwóch
horyzontów, węższego-polis i szerszego-wspólnoty panhelleńskiej, stanowi istotną
cechę greckiej mentalności. Chroniło to kulturę grecką przed zamknięciem się w kręgu
spraw lokalnych, sprawiało, że dzieła powstaje dla określonej, a często wąskiej,
publiczności przeznaczone były jednocześnie dla wszystkich Greków. Świadomość
jedności kulturowej nie rodziła wcale potrzeby zjednoczenia się politycznego.
Niestety nie potrafimy powiedzieć, dlaczego właśnie w-Grecji ukształtowała się
taka forma państwa. r
Obiegowe opinie kładą nacisk ną determinujące dziąjanie specyficznych warunków
geograficznych. Przypomnijmy, że pasma górśkie dzieliły Grecję na niewielkie,
zamknięte krainy. Na pewno Ukształtowanie j:ęrenu odgrywało pewną rolę, ale raczą w
seńsie negatywnym: brak było mianowicie czynników sprzyjających czy zgoła zmusza­
jących do tjworzenia dużych jednostek terytorialnych (inaczej niż np. w Egipcie, gdzie
takie czynniki oddziaływały bardzo silnie). Obserwacja mapy politycznej Grecji w I
tysiącleciu prowadzi nieuchronnie dp stwierdzenia, że charakter geograficzny danej
krainy nie iecydował o jej organizacji politycznej, wrówriihuą Beócji było dwanaście
polis, ktdrc utrzymywały swą iueząleżhbść, choć jedna z nich - Teby—była wyraźnie od
innych siltiejsza. Attyka, w znacznej części górzysta, była, i to wcześnie, jednym
państwem.
W dyskusjach nad genezą polis poza względami geograficznymi podkreśla .się
zazwyczaj brak większego, zewnętrznego zagrożenia, które pojawi się dla-większości
świata greckiego dopiero u schyłku VI w., gdy wybrzeża Azji Mniejszej opanowane
zostały prz ez Persów.
Oba czynniki (ukształtowanie terenu i v/zględne zewnętrzne bezpieczeństwo)
mogłyby m m tłumaczyć najwyżej, dlaczego uformowały się małe państwa. Natomiast w
żadnym wypadku nie wyjaśniają genezy ich specyficznej natury politycznej, zasadza­
jącej się na wspólnocie obywateli.
. .Chociaż nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego powstała polis, to łatwiej
jest nam wjyjaśnić, dlaczego się. u trzymała. Przyczyn tego-zjawiska należy szukać.w
sferze mentalności: polis wywarła niezmiernie trwałe i głęboko sięgające piętno.na
zachowanie ch ludzi, na ich sposobie myślenia, czyniąc ich niezdolnymi do akceptowania
innych forn życia politycznego,
Znami :nne jest to, że w czasach hellenistycznych te polis, które znalazły się w
obrębie wic Ikich monarchii, nadal trwały (co prawda w zmienionej postaci). Nawet w
epoce cesarstwa rzymskiego działały ich podstawowe instytucje: wybieram urzędnicy,
Rada czy nawet Zgromadzenie. Uchwytne są podstawowe cechy mentalności wytwo­
rzonej w ramach polis. Znikną one dopiero w momencie rumy antycznego świata.
Proces kształtowania się polis nie dokonywał się jednocześnie u wszystkich 137

I
Greków. Zwraca naszą uwagę istnienie pewnych obszarów zacofanych (północno-
-zachodnia Grecja, Tesaiia, środek Peloponezu i północno-zachodnie jego wybrzeża),
gdzie brak było polis, a za tó niezmięrrlie długo trwały instytucje odriiieniie. Niewiele o
nich wiemy, wydaje się, żć były tp państwa o charakterze plemiennym, o strukturach
bardzo luźnych. Grecy nazywali takie twory polityczne ethne ,;ludy”, pódkreślająp w
ten sposób brak centrum politycznego, które z reguły gdzie Indziej stanowiło
miasto.
Wreszcie na końcń tej charakterystyki modelu polis, trzeba wspomnieć o procesie
określanym przez Greków mianem synoikissnos, który odgrywał' istotną rolę w
formowaniu się niektórych (ale tylko niektórych!) połiś, zwłaszcza wtedy, gdy miały
większe terytorium. 6ył to akt łączenia się osad, w wyniku którego powstawał nowy
organizm państwowy. Towąrzysżyło mu w niektórych wypadkach przemieszczenie się
ludności; zakładano nową osadę, do której ściągano dotychczasowych mieszkańców,
albo decydowano się zachować i rozbudować jedną, porzucając inne. Synojkizm nie jest
czymś właściwym wyłącznie epoce archaicznej, spotykamy się z nim w różnych
okresach dziejów greckich.

Polis u progów czasów archaicznych

Niewiele wiemy o sposobie funkcjonowania polis na początku czasów archaicznych.


Zapewne istotną rolę odgrywały fratrie (mówiliśmy o nich wyżej), nie ulega też
wątpliwości, że w życiu Wspólnoty dominowały bogate rodziny arystokratyczne
prowadzące za sobą mniej aktywną resztęjjbyifrateli. Na zgromadzeniach głos zabierali
niemal wyłącznie arystokraci.
Społeczności przewodził król lub królowie. Losy władzy monarszej w okresie Od
X m do VII w. są bardzo zmienne. U schyłku czasów mykeńskich i w epoce katastrof
władza monarchiczna uległa załamaniu razem z całym systemem pałaców. Zniknął też z
politycznego języka tytuł wanax. Władcy w wiekach następnych nazywani będą mianem
basileus. Ta zmiana wskazuje, że ciągłość instytucji została zerwana. Zwróćmy też
uwagę, że termin basileus w języku tabliczek mykeńskich oznaczał szefa rozmaitych
grup, urzędnika dworskiego, na dodatek nie najwyższego szczebla. Na początku czasów
archaicznych prawdopodobnie nie ma silnej władzy monarszej, a tytuł jest noszony
przez grupę przywódców arystokratycznych rodzin, spośród których jeden uznany jest
za najważniejszego. Na jakiej zasadzie otrzymywało się sam tytuł i owo stanowisko
primus inter pares („pierwszego wśród równych”), tego nie wiemy. W grę mogły
wchodzić bardzo różne procedury: dziedziczenia, rotacji między ważniejszymi rodzi­
nami, wyboru (i inne jeszcze). W niektórych jednak polis musiało być inaczej, gdyż
władza królewską, i to silna; utrzymała się jeszcze długo, np. w Argos, Kyrenie,
Sparcie.
W epoce archaicznej rozwiniętej w niemal wszystkich polis monarchia zniknęła.
Uderzające jest, że nie przetrwały wiadomości o konfliktach, które ten proces mógłby
zrodzić. Kontrast z historią starożytnego Rzymu jest zdecydowany, tam pamiętano
dobrze o dramatycznych wypadkach towarzyszących usunięciu króla. Autentyczność
rzymskiej tradycji (oczywiście myślimy tu o charakterze wydarzeń, a nie o szczegółach
138 wersji opowiedzianej przez historyków rzymskich) potwierdza ostra niechęć do słowa
rex trwającą przez yńeki. Wydaje się; że należy to milczenie źródeł greckich
potraktować poważnie i-uznać, iż królowie zjpsfali zastąpieni przez urzędników bez
większych oporów.

Aristoi - najlepsi. Materialne i społeczne podstawy ich pozycji

Grupę przodującą wśrtjdpolitąi stanowili człoplfowie możnych rodzin. Dominowali oni


nie tylko w życiu politycznym i gospodarczymi, określali, także mentalność całego
społeczeństwa, narzucając innym swóje sposoby zachowania, upodobania, poglądy.
Byli silnie związani z mjąstem, bardzo wczęśnie w nim się osiedlili na stałe, czyniąc
je ośrodkiem swej działalności.
Materialną podstawą potęgi „najlepszych” były majątki ziemskie. Trudno nam coś
powiedzieć o ich rozmiarze, z pewnością nie były to ogromne kompleksy w rodzaju
późniejszych rzymskich latyfiindiów, gdyż hr Grecji, ze względu na szczególne wąrunki
geograficzne, taki typ własności nie wykształcił się w ogóle (przynajmniej w czasach,
które w tym podręczniku opisujemy). Ziemie te uprawiają przede wszystkim niewolni
chłopi (o tym będzie jeszcze mowa). Część gruntów, wydzielona, pozostawała zapewne
w gestii właściciela i była uprawiana przez niewolników, żyjących w jego domostwie,
odwoływano się też do pomocy ludzi wolnych, „luźnych”, nie mających środków do
życia i najmujących się u innych do pracy (thetes, erithoi). Niewykluczone, że i
niewolnicy osadzeni na przydzielonych im działkach byli pociągani do robót na
„pańskim”. Plony takiej rezerwy (używając średniowiecznej terminologii) służyły do
zaspokajania bieżących potrzeb domu.
Arystokraci dążyli do zawładnięcia możliwie największą ilością ziemi, tendencja ta
ulegała nasileniu w miarę otwierania się nowych rynków zbytu na produkty rolne.
Możliwość sprzedaży zboża, oliwy czy wina istniała zawsze w krainach bliższych lub
dalszych (pisaliśmy już o tym we wstępie, s. 17, a także przy okazji charakterystyki
handlumykeńskiego), w czasach archaicznych jednak ulega ona znacznemu rozszerze­
niu. Przyczynia się do tego rozwój miast, coraz liczniej w nich żyjąca ludność
uprawiająca rzemiosio i handel potrzebowała żywności Głód ziemi możni zaspokajali
przez przejmowanie ziemi należącej do ludzi ekonomicznie •słabszych oraz przez
zagospodarowywanie gruntów gorszych, pokrytych lasami, położonych na zboczach
górskich (proces ten zwany zazwyczaj wewnętrzną kolonizacją-w odróżnieniu od
zewnętrznej, polegającej na zakładaniu miast w obcych ziemiach—miał mieć w
niedalekiej perspektywie fatalne skutki dla środowiska naturalnego, niszcząc szatę
leśną).
Arystokraci, posiadali znaczne stada bydła: owiec, kóz, rogaciżny, świń wypasa­
nych na pastwiskach, nieużytkach, w lasach należących do wspólnoty; zajmowali się
nimi przeważnie niewolni pasterze.
Również handel był dziedziną ich działania. Czynili to na ogól za pośrednictwem
swych agentów, którym dostarczali statki i towary. Handel ten, z reguły morski, miał
rozmaity zasięg i charakter. Arystokracja dysponowała pewnymi nadwyżkami produk­
tów własnych majątków, na które mogła bez trudu znaleźć nabywców w różnych
miejscowościach tak świata greckiego, jak i hiegreckiego. Ze swej strony potrzebowała
wielu artykułów, których nie wytwarzała w swych gospodarstwach i których nie 139
produkowali lokalni rzemieślnicy. Poza przedmiotami metalowymi: bronią, naczyniami,
narzędziami (czy też sztabami metalu, gdyż i w takiej postaci go przewożono),
niewolnikami-obiektem jej pragnień były towary luksusowe: tkaniny, ozdoby,
kosztowne sprzęty, wonności i inne, których posiadanie: było niezbędne ze względów
społecznych jako widoczny dowód wlasnegp bogactwa. Większość z nich (zwłaszcza we
wcześniejszej epoce archaicznej) pochodziła z odległych krain Wschodn, bądź też była
wytwarzana z surowców stamtąd przywiezionych. Myliłby się jednak ten, kto by sądził,
że arystokracja angażowała się w dpefacje handlowe tylko po to, aby zdobyć potrzebne
jej towary (a to wymagało sprzedaży pbsiadahych ńad^ryżek). Agenci arystokratycznych
domów sprzedawali w różnych portach ró.żhe towary (mogli nawet kilkakrotnie
wymieniać frachty, sprzedając i kupując po drodze) Z ihyślą o zysku i powiększeniu
ekonomicznego potencjału syyclł mocodawców. Była to droga do szybkiego mńbżenia
majątku, efektowna, ale i ryzykowna, gdyż podróże nąrazićmpgły nastraty bolesne,
mało jest jednak prawdopodobne, by .zagrozić miąły pozycji możnej rodziny.
Bogactwa arystokracji | pochodziły w części z wojen. Kosztowne przedmioty,
niewolnicy, bydło mogły trafić do jej pomów jako łupy wojenne.
Rodziny arystokratyczne aktywnie uczestniczyły w kolonizacji,-ich cźłonkowie
byli organizatorami większości wypraw. £alijtęresowaiii niirfi mogli być zwłaszcza
młodsi-synowie, którym, stajało się ciasno w rodzinnym domui którzy w wyprawach
widzieli dla siebie szansę zdobycia bogaępya i znaczeni^. 6strę walki polityczne toczące
się między rodzinami (będziemy o nich jeszcze pisać) mogły także przyczyniać się do
podejmowania takich inicjatyw.
Zdobycie i pomnażanie bogactw było dla tjsj grupy niezmiernie wążne, .one
decydowały o pozycji rodziny. Nie był to jednak ćel, lecż środek umożljwiający
przewodzenie we wspólnocie. j
W arystokratycznym domu póża właściwą rędziną i sługami niewolnymi żyła
pewna liczba ludzi wolnych, posiadających jednocześnie status sługi i towarzysza,
przyjaciela. Powody zmuszające ludzi do związania się z czyimś domem mogłybyć różne
(wygnanie, klęska rodziny i utrata majątku, związki jprzyjaźni, w wypadku ludzi
młodych oddanie na wychowanie), różny też był czas -trwania takich więzów ; nie jest to
dla nas w tej chwili ważne. Istotny jest sam fakt tworzącej się w -ten.sposób
zależności.
Rodziny arystokratyczne dążyły do podporządkowania sobie możliwie największej
liczby ludzi, gdyż to stanowiło miarę pótęgi- Można się domyślać; że istąiałypewne
tradycyjne więzy między rodżinaini silniejszymi i słabszymi, dziedziczone z pokolenia
na pokolenie, nade wszystko wewnątrz tej saihej frałrii, ale nie nabrały one nigdy
charakteru formalnego (jak w Rzymie między patronami a klientami). Wymagały więc
stałego odnawiania, utwierdzania. Istotną rolę w takich społecznych procesach
odgrywały pożyczki, udzielane ludzidm ich potrzebującym z racji klęsk naturalnych,
chorób, indywidualnych nieszczęść (do kwęstii długów jwrócimy w dalszym.ciągu tego
rozdziału). Służył temu także wystawny tfyb życia: uczty przyciągające wielu gości, nie
tylko równych społeczną pozytją gospodarzowi, ale i skromniejszych, święta, zawody
sportowe. W gorszych latach, gdy zawiodły plony, wielcypanowie moglibyćzmuszeni,
aby utrzymać zwykły styl życia,. d° kupowania tego, eoj zazwyczaj sprzedawali:-: zboża;,
wina, oliwy. Zaniechanie - oddziaływania na społeczeństwo było nie do! przyjęcia;
140 prowadziło bowiem do degrkdącji Wewnątrz polis.. . c- :. -nK
Małżeństwa zawierane między członkami arystokratycznych rodzin były jednym z
najważniejszych środków rodzinnej taktyki politycznej. Zdarzały się przy tym związki z
rodzinami zamieszkującymi inne polis, czasem dosyć odległe, jest to cecha uderzająca,
gdyż krąg, z którego przeciętny Grek wybierał sobie żonę, był bardzo wąski.
Podróżującego z dala od swego domostwa arystokratę przyjmowały rodziny, do których
się udawał po drodze. Gość taki mógł być pewien ceremonialnego przyjęcia i obdarzenia
kosztownymi podarkami: Więzi tworzące się z tytułu kotzystąnia z gościny dziedziczyły
następne pokolenia. Stwarzały' one istotny czynnik określający stosunki między
członkami tej grupy, żyjącymi na oddalonych od siebie obsząrath. Jest to, odnotujmy,
jęszcze j,edoa okazja do manifestowania własnego bogactwa.
i Ródzihy arystokratyczne prowadziły ńpędzy sobą nieustanną rywalizację o
przewodżehie we wspólnocie, walkę o zwolenników, o bogactwa, o inicjatywy, o
■spracowane w ramach wspólnot)' urzędy. Konflikty te były czynnikiem dynamizującym
życie $pb|scznę, przyczyniały się także do emancypacji politycznej nie należących do
ąrystokraai politai, gdyż rodźmy ąrystoktatyczńe mogły, aby ich db siebie przyciągnąć,
występować w ich imieniu, przewbdźąc im W walce politycznej także wówczas, jgdy
ńaruszaip jtó interesy arystokracji jako grapy społeczne:]!
Postawy arystokracji cechuje jednocześnie dążepie do zdobycia pełni władzy, .a
więc bezwzględnego wynięśienia się nad inhycn i potrzeba rówńbści wewłąsnym gronie.
Ódpowiednik tych sprzecźnycll tendencji źąajdziemy w dziedzinie życia religijnego. Z
jednej strony afińoi pożądać będą zbliżenia się do bogów (d tym zjawisku będziemy
jeszcze pisać w rozdziale o religij, zob. s. 3Q(5), upodobnienia się dd bóstwa (pa wzór
bohaterowi Homera, których najważniejszą cechą jęst wmśnie to, że są bogom podobni).
Z drugiej jfcdkak strony, arystokraci dobrze żriedzą, że są to postawy ndganne, więcej,
złowrogiej człowiek przekraczając właściwą mu miarę staje.się winien hybris, narażając
się ną karęjbóstw „zawistnych” o swe pozycje. Stąd tak częste w myśli doby archaicznej
wezwania po umiaru, trzeźwej rozwagi: sophrosyne, poznania własnego miejsca, aby
umieć je zachować.
Chcielibyśmy wreszcie zwrócić uwagę na to, że choć grupa jako całość jest
niezmiernie trwała i zdolna do u trz ymania swej kierowniczej roli przez wiele pokoleń,
poszczególne rodziny wchodzące w jej skład dalekie są od stabilności. Ich byt i pozycja
zagrożone bywały w rozmaity sposób. Wojny mogły łatwo prowadzić do znikania rodzin
tracących na nięh swych mężczyzn; podziały spadkowe powodowały w perspektywie
degradacjęj ekonomiczną następnych’generacji Walki między rodzinami często koń­
czyły się wygnaniem i konfiskatą dóbr stitmy przegrywającej - nie wszystkim wygnań­
com udaw do się wrócić, a odzyskiwanie straconego mienia było jeszcze rzadsze.
Wystawiły tryb żyda, jeśli nie towarzyszyły mii energiczne działania ekonomiczne
wyrównujące ubytki powstałe jia skutek szczodrobliwości, wyczerpywał zasoby
rodzinne. 1 lic dziwnego, że przesunięcia w tej grupie były częste i gwałtowne.

Ą ristoi m wojiąie
■I ’
W początki ch epoki archaicznej, w VIII i w początkach VII w., miejsce arystokracji w
polis wynik i nie tylko z jej zasobów materiajńych i zdolności przewodzenia innym, ale i z
roli, jaką oc gryWałó w czasie wójęn. Siła miijtarna wspólnot zależna jest wtedy od liczby ■141
i waleczności arystokratycznych wojowników. Tylko arystokracja może hodować konie i
tylko jej członkowie opanowali sztukę jeździecką. W początkach czasów archaicznych
koń służy już jako wierzchowiec (rydwany bojowe znikły wraz z epoką mykeńską),
konny wojownik góruję nad pieszym w najrozmaitszych sytuacjach.
Przewodzenie arystokratów na wojnie ma inne jeszcze, pozainaterialne źródła.
Wynika ono z ich specyficznej postawy ceniącej szaleńczą odwagę, silę, wyczyn
indywidualny, sprawność w posługiwaniu się oszczepem, włócznią, mieczem. Sława
wojenna była celem działania młodego wojownika, tchórzostwo i przegrana przynosiły
mu wstyd, umniejszający rzecz dla arystokraty najcenniejszą: cześć. Na takich
wojownikach opanowanych szaleństwem walki spoczywa główny ciężar bojowych
dokonań.
Militarne funkcje arystokracji ulegną znacznemu ograniczeniu w miarę upo­
wszechniania się innego sposobu walki zwanego falangą (odsyłamy Czytelnika do
rozważań na s. 189-194). Na razie wystarczy nam stwierdzić, że powstaje nowy szyk, w
którym nie ma miejsca na indywidualny wyczyn i który opiera się na równym udziale
większej liczby wojowników, pochodzących w znacznym stopniu spoza grona arysto­
kracji. Przedmiotem dyskusji jest data tej innowacji. Na ogól sądzi się, że wystąpiła ona
w pierwszej połowie wieku VII. Nie jest jednak wykluczone, że można ją cofnąć i do
VIII w.
Arystokracja w VIII w. zajmuje się piractwem, atakując sąsiadów, urządzając
morskie wyprawy. Celem ich był rabunek bydła, zdobycie niewolników, grabież
domostw. Statki arystokratów atakowały nie tylko pobliskie wybrzeża, ale zapędzały się
ku krainom wschodnim, kuszącym Greków bogactwami. Takie wyprawy są już
wówczas źle widziane (wyrazy potępienia znajdziemy n Homera). W miarę wzmacnia­
nia się siły polis, pirackie ekspedycje podejmowane przez możnych są powoli
eliminowane, gdyż wspólnota ma dość siły, aby je uniemożliwić.
Rodziny arystokratyczne kładą wielki nacisk na własne genealogie umieszczając na
ich początku boga lub boginię, którzy w związku z człowiekiem śmiertelnym dali życie
herosowi. Pamiętano dobrze i chętnie {irzytączano imiona 'kolejnych-przodków,
należenie do takiej linii stanowiło uzasadnienie przodującego miejsca w społeczności.
Genealogie przypominały także o związkach łączących rozmaite możne rodziny,
stanowiły więc istotny czynnik integracji arystokracji jako grupy.
Do interesujących Wyników prowadzą obliczenia, które możemy wykonać posłu­
gując się przekazanymi nam przez źródła liniami genealogicznymi, mnpżąc liczbę
generacji przez liczbę lat, jaką Grecy przypisywali tfwąńiu jednego pokolenia. W grę
wchodzi 40 lub 33 1/3 lat. Widzimy, że genealogie docierają do końca wieku XII (przy
pokoleniach dłuższych) lub XI (przy krótszych). Wcześniej sięgają linie dwóch rodzin
królów spartańskich; do 1310 lub 1170. Wartość takich obliczeń ogranicza szczupłość
podstawy, niestety niewiele mamy takich linii. Ciekawe jest jednak, że sięgają one dość
płytko w przeszłość, płyciej niż to wynika z liczb, gdyż najstarsza część genealogii jest na
pewno fikcyjna.
Z pewnością przechowywano również w pamięci rodzin wspomnienia o dawnych
czynach przodków, które są nieustannym powodem do dumy i tytułem do zajmowanych
stanowisk w polis.
M entalność arystokracji

Zwracaliśmy już uwagę na społeczną funkcję manifestowania bogactwa przez arysto­


krację. Pamiętać o tym trzeba, by rozumieć sens cechującego ją pragnienia wystnwności.
Barwne, haftowane stroje, klejnoty noszone i przez kobiety, i przez mężczyzn, konie
pod wierzch i do zaprzęgów, kosztowne tkaniny rozwieszone na ścianach domów,
zdobione naczynia metalowe i ceramiczne są widomymi oznakami siły danej rodziny,
stwarzają dystans między ludźmi zwykłymi a potomkami bogów. Pragnienie zdobywania
zbytkownych przedmiotów, w znacznej części (zwłaszcza w początkach czasów
archaicznych) pochodzących spoza światś greckiego, ze Wschodu, popycha arystokra­
tów do najrozmaitszych działań: wypraw rabunkowych, handlu i także kolonizacji.
Nawiązujące się coraz częstsze kontakty handlowe między wybrzeżami Syrii, Egiptem a
światem egejskim powiększają możliwości zaopatrzenia się w artykuły luksusu, rodzą
. też nowe apetyty na nie.
Luksus greckiej arystokracji jest oczywiście niewielki, jeśli zestawiać go będziemy
z poziomem żyda wysokich dostojników monarchii wschodnich. Zwłaszcza uderzająco
skromne są ich domostwa, którym daleko jest do pałaców z epoki mykeńskiej z ich
freskami, łazienkami, podwórcami. Nie jest to jednak istotne, liczy się wszak różnica
między arystokratycznym a przeciętnym poziomem życia.
Arystokracja grecka nie jest tylko warstwą ludzi chciwych bogactw, rabusi
spędzających wolne chwile na zbiorowych pijatykach. Nasze źródła, poczynając od
poematów Homera, pokazują, że mamy do czynienia z ludźmi miewającymi także
pragnienia wyrafinowane. Świadczy o tym tworzona dla niej przecież kunsztowna
literatura; widzimy jej zamiłowanie do muzyki, pięknych artystycznych przedmiotów
(już sama malowana ceramika czasów archaicznych wystarczy, aby dać świadectwo
poziomu artystycznego zamawiających ją ludzi). Piśmienność jej jest poza dyskusją.
Ważną rolę w życiu tej grupy odgrywa sport stwarzający okazję do manifestowania
własnej siły i sprawności Zwycięstwo w zawodach pojmowane jest jako tytuł do chwały
niemal na równi z wyczynami wojennymi. Arystokrata był par ezcellence człowiekiem .
uprawiającym sport. W jednej ze scen Odysei (VII, 147-148) ktoś powie o wyczynach
sportowych: „nie ma większej sławy dla męża-i póki żyje, niż to, co uczynił swóinń rękami
i nogami”. Gdy ktoś chce obrazić Odysa stwierdza (VIII, 159-164): „ Doprawdy
cudzoziemcze, nie wyglądasz mi wcale na męża biegłego w zawodach..., przypominasz
raczej takiego, co tam i sam jeżdżąc okrętem o Wijilu wiosłach, kieruje żeglarzami
uprawiającymi interesy, pamięta o ładunku, nadzoruje towary i pilnuje miłych zysków”.
Jeśli więc ktoś nie jest arystokratą, ńife staje do zawodów.
Arystokracja zrodziła ideologię, wććłle której zwycięstwo' w zawodach- wynik
własnej sprawności osiągniętej w drodze ćwiczeń, ^le i zarazem,dar opiekuńczego
bóstwa-zakłada w sposób konieczny doskonałość moralną, a więc jest też tytułem dp
zajęcia odpowiedniego miejsca w społeczeństwie.
Wydaje się, że najstarsze igrzyska zwoływane były;.z inicjatywy arystokratów
urządzających je ha pogrzebach sWyęh bliskich, późiuej ,domeną ta staje się wyłączną
prerogatywą zbiorowości (d igrzyąkach piszemy szerzej w rozdziale o kulturze, zob. s.
343-346).
Na równi ze sportem popularną były polowania, w których uczestniczono z wielką
pasją. Dawały one okazję do wykazania się nie tylkó odwagą i zręcznością, ale również 143
umiejętnością użycia podstępu, która należała nie tyle do zalet człowieka dojrzałego, ile
dó wzoru postępowania ludzi młodych, przysposabiających się do przyszłej roli
wojowników. i .
W życiu arystokracji ważne miejsce zajmowały uczty i następujące po nich wspólne
pijatyki-sympozja. Przyczyniały się one do wzmacniania spoistości ideowej grupy,
stwarzały okazję do formowania wspólnych upodobań i wzorców zachowań. Zajmiemy
się nimi szerzej w rozdziale o kulturze okresu archaicznego (zob. s. 338-340). j
O religii arystokracji będziemy mieli okazję mówić w osobnym rozdziale
pdświęconym wierzeniom Greków czasów archaicznych. Od razu jednak warto
uprzedzić Czytelnika, że grupa ta dokonała swoistej selekcji wśród bóstw, odrzucając
kulty nie zgadzające się z jej sposobem widzenia świata i gustami (przede wszystkim?
dotyczy to kultów płodności, które jej się wydawały dziwne i szokujące). W bardzo
znaczący sposób określona została więź między człowiekiem a bóstwem; od bogów
wszystko zależy, wszystko jest przez nich dane,: ale nie oznacza to, iż bogowie
determinują bieg spraw w sposób ostateczny. Człowiekowi pozostaje możliwość'
wyboru; jest więc odpowiedzialny za swe czyny niezależnie od boskich interwencji. Jest
to bardzo istotny rys mentalności arystokratycznej, z którego wiele wynika dla kultury
greckiej późniejszych wieków.

Wolni członkowie wspólnot nie {należący do arystokracji

O sytuacji innych kategorii ludzi, składających: się na stan wolnych członków


politycznych wspólnot, wiemy o wiele mniej nią o arystokracji. Stąd paragraf *im
poświęcony będzie skromniejszy ód poprzednich. . j
Najbardziej uderzającą cechą tej grupy jest chwiejność jej położenia. Stosunkowo
łatwo było członkom tej grupy pdpraWiĆ swój stan posiadania, jeszcze jednak łatwiej
było stracić majątek i status społeczny.
Większośćpofttói tó rolnicy pracująfcy pa roli z rodziną, których stać było na ku; no
jednego czy (w wypadku zambżnipjszych) kilku niewolników i najęcie ludzi do pracy w
okresie pilnych prac połowych. Ciążyła nad nimi grpźba niedostatku czy nawet głodu i
wynikająca stąd konieczncjśb zaciąganik długów. Nieurodzaj, choroba^ pbmót bydła
zmuszały chłopa do szukanja pomocy u zamożniejszych od niego arystokratów, którzy
mogli mu dać zboże, oljwę, 'bozycżyć woły, bez których nie byłby w stauie upfawjiać
ziemi itd. Długi zaciągane byty głównie pócj zastaw gruntów, które w ten spbsółj łatwo
można było stracić, ale także i póc| zaśthw osób. Rblnik w potrzebie oddawał swoje dzieci
w niewolę, aby ocalić gospodarstwo. W skrajnych przypadkach wierzyciel zamieniał: go
w niewolnika i sprzedawał pbza rodzinną polis. Zdarzało śię, być może, także, że rolnik
w potrzebie zawierał ze swym wierzycielem układ, pa mocy którego do chwili oddania
długu pracował na jego rzecz, zatrzymując jedynie część swoich plonów. Jeśli mu się nie
powiodło, mógł stracić i ziemię; i wolność, przechodząc do kategorii ludzi zależnych.
Zamożniejsi i ruchliwsi reprezentanci tej grupy społecznej wszelkimi spbsobąmi
będą dążyli do wzbogacenia się, które flwolki ich od konieczności pracy, zapewni
stabilny byt i otworzy drogę dó szeregów aryśtokracji, Taką szansę stwarźałajim
kolonizacja; w nowo zakładanych polis mogli często liczyć na dział ziemi większy i
144 żyźniejszy niż ten, który ieh rodzina ppśiadała w starej ojczyźnie. Ci sami ludzie
angażowali się w handel oferując swe usługi arystokratycznym rodzinom,, które
potrzebows ly agentów do prowadzenia swoich interesów. Podejmowali także handel na
właśny racłunek, ładując na statki skromne-nadwyżkr swego gospodarstwa, próbując
przy pomocy pożyczek zwiększyć liczbę towarów, którymi obracali. Takie onicjatywy
mogły przynieść bogactwo, ale mogły też Zepchnąć na dno nędzy, gdyfoftuna zawiodła.
Jeśli jednak im szczęście dopisało, Wycofywali się z handluj zajmując się.-uprawą roli.
Właśnie dla ego w okresie archaicznym długo nie kształtuje się osobna grupa kupców, a
grono ludzi stale zajmujących się''handlem było bardzo szczupłe.- /. -. ...
Wielu młodych mężczyzn szukało szczęścia w służbie najemnej w armiach Władców
Azji Mniejszej, Babilonii czy Egiptu, a później Persji Grecy, byli: w'-niehr: chętnie
widziani, zalety stosowanego przez nich Sposobu walki (falanga!) były szeroko znane.
Taktyka ta była ściśle związana z systemem polis (o związku między falangą a polis zob.
8.-193), tak że ci, którzy chcieli mieć oddziały walczące na sposób grecki, -musieli,
najmować Greków.
; ’ Ważną rolę w życiu ekonomicznym i politycznym odgrywałyśrodowiska składające
się z ludzi dc ść zamożnych, ale nie na tyle, aby zaliczać się do grona wielkich;.trafiałyido
nich i te arj stókratyczne .rodziny, które w wyniku rozmaitych przypadków.(wspornic
naliśmy jttż o nich poprzednio) straciły swą pozycję. Właśńiedudzie „zbliżający ąię”. do;
możnych, bądź walczący o powrót do- ich świata^-odznaczali- się wielką ruchliwością
zarówno w dosłownym, jak i przenośnym sensie tego słowa. Pełni wielkich aspiracji,
ambitni i wiecznie sfrustrowani, „skażani” na wybicie sięj gdyż-inaczej groziła im
degradacją, pyli gorączkowo'aktywni wewszelkich dziedzinach^tiai To: oni.wystę1-
powali z inicjatywą ograniczenia władzy arystokracji i stworzenia ustroju dopuszczają­
cego większą równość wśród' politai. Wprowadzenje-falangi dało im wielką szansę >i
narzędzie nacisku politycznego^ prowadzeni przez nich, skromniejsi ;ii-spdkójniejsi
niearystokratyczni- -obywatele, zdobywając organizacyjne-, struktury i świadomość
własnej siły,! byli w Stanie dyktować ąristoi syrojg wolę. ..> : ■! ; u iliir

W poezji greckiej doby archaicznej świadomość efęmerycznośęhlósiłludzkiego powraca


zóbsesyjnąiiłą.Caly ten opisany przez nas zespół postaw psychićznychktał w'efekcie
wielki nurt ińńówatji, który jest tąkpudfcrząjiiĆą, cechą -kultury doby archaicznej.
Gotowość dópbsżukiwania npwyćh drog i otwarcia na nowe prądy (ifoprzy trwającym
szacunku dla tradycji) nieczęste! występuje w dzięjach'spolećaiośęi starożytnych:'. :;
| Niestet^, niemalnić nie wiemy o rzęmie^bdkaćji^ chód dzięki ykykopa|iśkom znamy
ddppżp prodpkty iąh prhcy. U Hpinera wchodzą oni w skład-sjjecyfićznęj grupy
spótęcZnej, której członkowie) okreslhni są- mianem demioefgoi (óbok-ąojdpw, wie'sz-
cz^Wj heroldów i lekarzy), ą więc wszystkięh tyfch, któfzyWzaśżdzie
którzyWzaśś nie żyją z roli} 'ale
.mająmiejsće|wśpoleezedstwie ztytulu pracy ńą rzecz ogÓłu.Aleif Aleipawet w.póematach nie
znajhziemyipfprmacji, którę umożliwiłyby fjantficharakterystykę jch-śytuacji. Rozwój
iwsi^k zwłaszcza jrozwój kolonizacji, st\
stwarzały dogodne warunki dla-rozwoju
a^gjdyż ąlegl zfcaćznemtirtózszerzeniu krąg odbiorców-jego Wytworów, tak
WeWOątrZj jak I na zewnątrz' świata greckiego.' Zwiększenie produkcji -odbywało się
przez wzróść liczby warsztatówj ale tąkżei przez wykirżystywąniepfacy niewolników:
:2atrUdnieńie ich nie prowadziło jednak do zmian w organizacji’produkcji. Podstawową
jej formą pozostają niewihlkić warsztaty; w których prącuje kflkmiudzi z właścicielem
na czele. 145
Poza charakteryzowanymi dotychczas kategoriami ludzi wolnych, którzy mieli
określone źródło utrzymania i miejsce w społeczeństwie, spotykamy jeszcze.grupę ludzi
luźnych, nic nie posiadających, być może wyłączonych ze społecznej organizacji. Noszą
oni nazwę tetów (thetes). Najmują się do pracy na roli w arystokratycznych majątkąch, a
także w gospodarstwach mniejszych; w warsztatach rzemieślniczych. Los ich jest bardzo,
ciężki przede wszystkim z powodu braku wszelkiego zabezpieczenia przed-glodemj
gwałtami, starością. Pochodzenie ięh może być różne, istnieje wiele powodów
degradacji ekonomicznej i społecznej. Trudno określić ich. liczebność. W epoce
wczesnoarchaicznej nie mogło być ich wielu, późniejszy wzrost miast umożliwiał
przetrwanie większym grupom.

Stan ludzi niewolnych

Wspólnocie ludzi wplnych, uczestniczących# życiu publicznym (politai), przeciwsta­


wiała się druga grupa ludności polis: niewolnicy,j>o grecku duloi.lnb. dtnoes (ta ostatnia
nazwa wyszła wcześnie z Użycia). Do tę; drugiej gnupyy którą, tak jąk grupę;Obywatel},:
możemy traktować jako stan, należeli wszyscy ci, którzy byli wyłączeni ze wspólnoty:
obywatelskiej i znajdowali się w stanie zależności osobistej od konkretnych członkowie),
wspólnoty. . a
Choć podział na obywateli i niewolników był wyraźny i miał zasadnicze znaczenie,:
stan niewolniczy obejmował ludzi o bardzo różnych kondycjach. J: _ . ..
Większość ludzi niewolnych zajmowała się pracą na ziemi należącej; do bogatych
właścicieli. Nie tworzyli oni jednak ekip niewblnycH robotników;:jak w późniejszych
rzymskich willach znanych nam z dzieł Katona czy Warrona,Tecz pracowali na działkach
oddanych im w uprawę w sposóbtrwały, przy pomocy zwierząt i narzędzi, które, nawet
jeśli zostały im dane przez pana, traktowane były jako coś stale do nich należącego.
Niewolnicy ci mieli ńorpialne życie rodzinne, ich synowie w zwyhłych. warjinkach
dziedziczyli po nich dojbytek i zapewne ziemię. Trudno sobie bowiem wyobrazić, ąby
właściciel mógł bez szcźególpych powodów być zainteresowany we wprowadzaniu
większych zmian w swych dobrach; byłoby.to sprzeczne z jego. interesami, gdyżjuprawa
ziemi wymaga wieloletniego związania rolnika z gruntami, dotyczy, to-znacznej części
podstawowych kultuł rolnych Grecji, w tym takich jąh.4rzęwa oliwne, .winna .latorośli
drzewa owocowe itd. Obowiązki ich .polegać musiały.na oddalaniu Części plonów, na
pewno rozmaicie ustalonej na różnych obszarach. Wiemy, że w Mesenii heloci oddawali
połowę zbiorów., ale tale wysoka dariink zdaje się. być następstwem szczególnie,
brutalnych okoliczności bpknowania tych ziem przez Spartę, była.ponadto-możliwa,
gdyż są to ziemie o wyjątkowej żyzhości. W Atenach z jednej z nazw judposci.niewolnęj, ;
hektemoroi (sześcipcźęściowcy)/^nosimy, żę panowie zagarniali jedng szóstą ;plonów
(do tej sprawy wrócimy, jęszc^ niżej, zob. s. 237). Na podśmw.łp analogii zinnymi j
epokami iterendmi zndjącyińi liczne warstwy zależnych chłopów, , sąózimy,! że.
właściciele mpgli domagać, się .tąkże pewnych usług:uprawy własnych,, nie podzielos
nych gruntowi ądfialu w pracach budowlanych,. Nadwyżki wyprodukowane- w '1
gospodarstwie pozostawały, w dyspozycji rolników, dawało to jakąś, cho.ć zapewne
niewielką, szansę ną zyskanie, w warunkach dogodnych; względnej; ;zamożności( j
Natomiast w przypadku nieszczęść: nieurodzaju, choroby ludzi czy bydła, właściciele
prawdopodobnie wspierali swych chłopów, nie byli wszak zainteresowani w ich ruinie,
ani śmierci głodowej.
Tego typu niewolnicy, których najlepiej będzie nazywać zależnymi chłopami,
mogli być określani nie tylko ogólną nazwą duloi lecz również terminami bardziej
specyficznymi. W wielu polis (między innymi na Krecie) stosowano do nich nazwę
perioikoi, czyli „ d , którzy mieszkają naokoło”, chyba naokoło jądra gospodarstwa,
ziemi, którą właściciel zatrzymywał dla siebie (notabene ta sama nazwa oznaczała w
Sparcie autonomiczne gminy ludzi wolnych, rozmieszczone na skrajhch polis spartań­
skiej, ściśle z nią związane, ale nie mąjące praw politycznych obywateli spartańskich).
W polis kreteńskich istniały także inne nazwy: aphamiotai, która znaczyła prawdopo­
dobnie „ci, co nie cieszą się sławą”, tudzież klarofai „ d , co są związani z działem
ziemi”; w Atenach zależni chłopi określani byli jałto hektemoroi, „sześcioczęściowcy”
lub pelatai, „ci, co stoją u boku”. Dla Argos mamy poświadczony termin gymnetes lub
gymnesioi, „nadzy”, dla Sykionu koryńephproi j[?,uzbrojeni w maczugę”) lub katona-
kophoroi (ci, co noszą grube szaty obrobione skórami owczymi). W Epidauros
spotykamy konipodes, „ci, co mają kutż na stopach”. Areszcie jest grupa nazw o
wyraźnie etnicznym charakterze: w Syrakuzach Kytiyrwi lub Kiłlikyrioi, w Milede
Gergithes, w Herśklei Pontyjskiej Mariańdynoi, w Tesalii Penestau Nazwa heilotes
(helod), określająca ludność zalesią w polis spartańskiej, jest niejasna.
Do świadczeń, do których Zależni chłopi byli zobowiązani, należało towarzyszenie
panom na wyprawach. Wojownik zabierał ze sobą jednego lub kilku niewolników po to,
by mu służyli jako giermkqwie i brali udział w bitwie. Jest to dobrze, poświadczone w
odniesieniu do helotów spartańskich. Z tą funkcją związane są- zapewne niektóre z
cytowanych wyżej nazw: „ci, cO stoją u bokii”, „nadzy (czyli lekkozbrojni)”,
„uzbrojeni w maczugę”*
Chłopi zależni, choć pozbawieni praw obywatelskich, tak samo jak reszta
niewolników, mieli w przeciwieństwie do niej; pewne prawa. Nie wolno ich było
sprzedawać za granicę, ani sprzedawać wewnątrz polis, inaczej niż z. gruntami, na
których żyli. Także ruchomego dobytku tych ludzi strzegły normy prawne przed
chciwośdą panów.
W V w., w mieście kreteńskim Gortynie ustawy zachowane w. postad wielkiej
inskrypcji (tzw. Kądeks gortyńśki) dostarczają nam ciekawych informacji o położeniu
prawnym tego typu niewolników (nazywanych tu wymiennie duloi lub woikees,
„związanych z gospodarstwem”). Niewolnik może występować w sądzie i otrzymać
odszkodowanie ód człowieka wolnego, gdy sąd uzna, że został on skrzywdzony. Może
się także ożenić z kobietą Wolną, a jeśli małżonkowie będą mieszkali w domii żony, to ich
dzieci będą wolne. Podobne stosunki istniały zapewne w większośd polis w czasach
archaicznych.
. Niewolnicy tegd typu,zależni thlcjpi, stanowili grupę stosunkowo jednorodną,,
która w wyjątkowych sytuacjach mogła się zbuntować i działać solidarnie przedwko
panOm. Mieli też własne kulty i własne obyczaje.
Najlepiej jest ńam znane patogenie niejwoinych,!zależnych chłopów-w Sparcie
(piśzćmy 0 nich szerzej nieco datój, Zob. s.'?23«224).Tuwwyniku szczególnego układu
sytuacji: obfitości ziemi zdobytój w jpojnach i rewindykacji politycznych uboższej części
obywateli, doszło do tego, co Stanowiło przedmiot powszechnych pragnień ludzi
wolnych: wszyscy politai zostali uwolnieni od potrzeby prapy fizycznej, mogli się zająć
wyłącznie wojną, polowaniem:, działalnością polityczną, rozrywkami
Stopień uciążliwości sytuacji niewdlnych chłopów pracujących na ziemi bogat­
szych rodzin byl rozmaity i rozmaicie odczuwany. Zależał od mnóstwa czynników,
których listę możemy ułożyć teoretycznie, nie mając iluzji, że potrafimy wyobrazić
sobie wszelkie elementy sytuacji W grę wchodziła płodność ziemi, siły ludzi na niej
pracujących, odległość od miasta i wybrzeża, ą więc szansa na zbyt nadwyżek, lokalne
obyczaje, charakter wlaścipjęli, ich sytuacjh materialna, spójność grup chłopów o tym
samym statusie (duża ich część mogła żyć w osadach, a nie zabudowaniach jednodwor-
czych, których w Grecji było w ogóle mało). j .
Przejdziemy teraz (jo charakterystyki położenia pozostałych grup niewolnikó\',
którzy nie gospodarując na przydzieldnych im gruntach, nie mieli ekonomicznej
samodzielności Pozbawieni byli praw, którymi cieszyli się chłopi zależni i
W bogatych domach pełno było niewolnej służby: mężczyźni uprawiali ziemię
eksploatowaną wprost przez pana i wykonywali cięższe prace w obejściu, kobiety
zajmowały się domem: mełły zboże, piekły chleb, tkały, prały, a młodsze i ładniejsze
służyły panu także jako nałożnice. Dzieci zrodzone z takich związków wchodziły często
do rodziny, choć na gorszych prawach niż ich rodzeństwo ze związków małżeńskich;
.1
jeśli właściciele nie mieli legalnego potomstwa, dzieci niewolnicy mogły nawet liczyć na
objęcie majątku i pozycji społecznej ojca.
Niewolników spotykamy także w niedużych gospodarstwach (wspomina o niob,
jako o czymś oczywistym, Hezjod w Pracach i dniach). Tu sytuacja ich musiałabyś
podobna do sytuacji niewolnej służby wielkich dómów, gdyż nie wchodziło w ąrę
usamodzielnienie (właściciel nie miał dość ziemi) i wobec tego wyzysk, nie mówiąc już o
uciążliwości psychicznej, był ostrzejszy, perspektywy założenia własnej rodziny
ograniczone.
Pochodzenie niewolników musiało być rozmaite. Na niektórych terenach kategoria
I.
zależnych chłopów powstała głównie w wyniku podboju, który sprowadził poprzednią
ludność lub jej część do tego stanu. W wielu koloniach zakładanych w okresie VIII-VI
w. byli to tubylcy uzależhięni od zwycięskich osadników, którzy ich nie wypędzili, ale
zmusili do pracy dla siebie. Możemy się domyślać, że procesy uzależniania drobnych,
wolnych właścicieli zieniskich na .skutek niespłaconych długów prowadziły także ido
powiększenia tej kategorii ludzi. Ponadto oczywiście niewolników można było kupić łub
zdobyć na wojnie. j
Większość zakupionych lub zdobytych na wojnie niewolników trafiała do bogatych
domów, gdzie pracowali pod okiem pana czy pani, mogli oni jednak otrzymać ziemię i
rozpocząć bardziej samodzielne życie jako chłopi zależni. Niewolników tych dostarczały
wojny a także bardzo rozwinięte, endemiczne piractwo. Napadano na wybrzeża właśnie
po to, by zagarnąć ludzi, których uprowadzano daleko i następnie sprzedawano. Drj>gą
handlu trafiali do Grecji niewolnicy spoza helleńskiego świata: z Tracji, Hirii, wybrzeży
Morza Czarnego, wnętrza Azji Mniejszej. Wobec wzrastającego zapotrzebowania) na
kupnych niewolników napływ ich z biegiem lat rósł. Nie tylko Grecy, ale i arystokracja
ludów barbarzyńskich była Zainteresowana w tym handlu, gdyż w zamian j za
dostarczonych ludzi nabywaja broń; ozdojjy, tkaniny, wino, niezbędne do Utrzymania
148 prestiżu towary luksusowe. Wiemy, że w innych epokach i na innych terenach taki
handel niewolnikami popychał do wojen między plemionami, prowadzonych niemal
wyłącznie ’v celu zaopatrźfcnia się w żywy towar. . •
; W toku epoki archaicznej sytuacja zależnych chłopów ulega istotnym zmianom.
Poważnej ich części udaje ?ię uzyskać wolność i wejść (choć nie zawsze od razu) do
obywatelskiego prona. Znamy trzy przypadki takich emancypacji: w Atenach.(będziemy
o tym piąa'ć przy okazji przedstawiania reform Solona, zób. s. 239), w Kyrenie i
Syrakuzacłj. W tych polip’ doszło prawdopodobnie do porozumienia między grupami
uboższych obywateli, szukających sojuszników w swej walce przeciwko arystokracji, a
grupami njewplnych chłopów. Podobnych wypadków musiało być jednak o wiele
więcej, gdyż w większości polis doby klasycznej nie spotykamy zależnych rolników
uprawiających ziemię ludzi bogatych.
Można się domyślać, że właściciele w dalszym cjągn korzystali z pracy swych
wczorajszych niewolników, ale już na innych warunkach. Ci przekształcili się w
dzierżawcójw, którzy mogli ziemię porzucić, aby przenieść się do miasta, udać się do
kolonii, zmienić pracodawcę. Ludzie nie musieli już „drżeć przed srogością swych
władców” (jjak pisze Solon w jednej ze swych elegii). Byli niewolnicy musieli uprawiać
ziemię bogaczy, gdyż gruntów albo nie dostali Wcale, albo za mało, aby żyć (w-ramhćh
reform przyznawano im raczej dom, może i jakąś działkę przy domu, ale nie grunty
orne).
Emanc ypacja części niewolniczego stanu pociągała za sobą istotne zmiany. W tych
polis, w których zależne chłopstwo przestało być zależne, z dawnego stanu niewolni­
czego pozostali tylko ludzie pozbawieni wszelkich praw, ściśle związani z właścicielem,
nie, stanowiący żadnej spójnej grupy. Doszło więc do ujednolicenia kondycji niewolni­
czej na najniższym poziomie dawnego stanu niewolniczego, jednocześnie zapotrzebo­
wanie na takich niewolników znacznie wzrosło Właśnie wskutek emancypacji zależnego
chłopstwa. jWielcy właściciele nie mogli już brać do pracy na polach bezpośrednio przez
siebie uprawianych, własnych chłopów zależnych, całą swą służbę musieli albo
„wyhodować”, pozwalając swym niewolnikom na posiadanie dzieci, albo.kupić.
Jednocześnie wzrosło zastosowanie niewolnej pracy w rzemiośle rozwijającym fsię
bardzo szybko w toku epoki archaicznej. Tu najczęściej niewolnik pracował razetn z
panem i jejjo rodziną, większe zakłady produkcyjne były rzadkością.
. Dość ijówszechnie w literaturze naukowej i podręcznikach określa się niewolnic­
two początków epoki archaicznej mianem niewolnictwa patriarchalnego. Jest to termin
niefortunny, gdyż sugeruje „ojcowskie” stosunki między .właścicielem a niewolnikami
(zgodnie z sgólnie przyjętym, przenośnym znaczeniem słowa „patriarchalny”, ^od­
znaczający się ojcowskim stosunkiem do wszystkich” zob. Słownik Wyrazów Obcych),
czego na pewno nie można uznać za zgodne z prawdą. Ponadto taka klasyfikacja kładzie
nacisk na sposób traktowania jako cechę najważniejszą. Tymczasem dobre czy złe
stosunki między Niewolnikiem a właścicielem są, w skali masowej, konsekwencją
charakteru niewolnictwa, jego roli w. ekonomice, typu organizacji pracy itp. W skali
jednostkowej w każdej epoce bywali .„ojcowscy” i „nieojcowscy” panowie.
Sprawy dyskusyjne.
Problem niew oli i zależności w czasach archaicznych

Wypada tu uprzedzić Czytelników, że poglądy wyłożone w poprzednim paragrafie nie


w pełni stanowią podręcznikowe commums opinio. Postaramy się teraz, wyłożywszy
hipotetyczną konstrukcję, pokazać jąką drogą się do niej dochodzi i zdać sprawę z
innych koncepcji. '
Punktem wyjścia naszego rozumowania i rekonstrukcji jest pytanie: kto uprawiał,
ziemię należącą do bogatych? Jest ono w naszym przekonaniu pytaniem podstawowym,
którego historyk nie może nie wziąć pod uwagę, mimo wielkich luk w naszym materiale
źródłowym. Odpowiedź na nie będzie oczywiście hipotetyczna, ale jest to hipoteza?
niezbędna dla rozumienia całości mechanizmów społecznych łych czasów.
Teoretycznie na pytanie, kto uprawiał ziemię ludzi bogatych, istnieją trzy
odpowiedzi: 1) niewolnicy pracujący pod bezpośrednią kontrolą pana, 2) wolni
dzierżawcy zawierający z nim umowy określające ich obowiązki, 3) zależni od
właścicieli chłopi osaczeni na ziemij prowadzący gospodarstwa na własne ryzyko (z
tym, że osobnym przedmiotem dyskusji musi dyć określenie stopnia zależności).
Prawdopodobieństwo powszechnego stosowąnia pracy niewolniczej w formie ekip
nadzorowanych i kierowanych przez właściciela lub ludzi właściciela do tego powoła­
nych, jest właściwie żadne. W c^łej starożytności było to zjawisko rzadkje. Pojawiało się
ono tylko w szczególnie dogodnych warunkach, na które składały się przede wszystkim
wielka podaż tanich niewolników i obecność łatwo dostępnego rynku zbytu na produkty
rolne. W Grecji świądęctwa tego tyjńi organizacji pracy pdchodz^ najwcześniej z IV w.
(ą i W tedy nie była oria pospolita, wrócimy do tej kwestii w tomie ń ). Trzeba wykluczyć
ewentualność istnienia w YIII-VI w. handlu niewolnikami o takich rozmiarach, aby
mógł zaopatrzyć wielkich właścicieli w całym świecie greckim w potrzebną im siłę
roboczą.
Przeciwko ewentualności drugiej przemawia prawdopodobieństwo historyczne
(nie mówiąc już o braku jakichkolwiek świadectw w źródłach pochodzących z epoki
archaicznej). Stosunki dzierżawy między dwiema stronami, z których każda zachowuje
swobodę ich rozwiązania, są w ogóle w społecznościach 0 silnej pozycji arystokracji
bardzo rzadkie. Przy dysproporcji sił partnerów (bogaty właściciel sprawujący 'władzę
polityczną i ubogi rolnik nie należący w ogóle do obywatelskiego grona lub nie
odgrywający w n im żadnej roli) powstanie elementów zależności osobistej jest
nieuchronne. Dopiero wówczas może pojawić się dzierżawa, gdy na skutek nacisków
społecznych rewindykacje zależnego chłopstwa zostają przez wspólnotę przyjęte i
otrzymują oni wolność, a właściciele zostają zmuszeni do respektowania swobody ludzi
u nich pracujących. Taki właśnie układ, naszym zdaniem, przyniosły przemiany w
archaicznych czasach, o których wyżej wspominaliśmy.
Za przyjętą przez nas trzecią ewentualnością: zależne chłopstwo uprawiające
przydzielone im gospodarstwa (na razie pomijamy kwestię charakteru zależności)
przemawiają także świadectwa źródeł, które w naszej perspektywie stają się całkowicie i
zrozumiałe.
Dla czasów archaicznych mamy dowody na istnienie grup zależnego chłopstwa w
następujących polis: w Atenach, Sparcie, Argos, Sykionie, Naupaktos, Apollonii nad :
150 Adriatykiem, Tesalii, na Kręcie, Therze, w Kyreriie, SyrŚkuzach, Heraklei Pontyj- ;
i,
skiej, Bizancjum. W niektórych wypadkach wiadomości odnoszą się do czasów
klasycznych bądź hellenistycznych, jednak na podstawie tego, co wiemy o dziejach
Grecji, możemy wykluczyć ewentualność ukształtowania się takich stosunkówwwieku
V czy następnych. Musimy więc uznać, iż grupy zależnego chłopstwa .w późniejszych
stuleciach stanowią- przeżytek epoki wcześniejszej. Można byłoby oczywiście powie­
dzieć, że mamy do czynienia ze zjąwiskiein pospolitym, ale jednak nie powszechnym.
Do przyjęcia odmiennego punktu widzenia skłaniają jednak dodatkowe argumenty
dostarczone nam przez źródłą. ' >•
Znaleźć je można już w Iliadzie iĆdysii. W księdze XVI (w»-304-307), gdy Odys
proponuje synowi wybadanie postawy kobiet i dmoes, Telemach mu odpowiada:
„Zastanów się proszę, jak długo bpi niepotrzebnie chodził szukając gospodarstw, żeby
każdego wybadać [...], nie chciałbym, byśmy bral\ ludzi po zagrodach na spytki [...]”
(wiersze 312-319). Niewolnicy Odysą żyją więc na polach, „po zagrodach”, a nie tylko
w wielkim domu. Dalej mamy świadectwo Iliady kś. XXIII (wiersze 831-835). Achilles
prezentując jako jedną z nagród dla uczestników igrzysk bryłę nieobrobionego.żelaza
mówi: ,, nawet jeśliposiada on [to znaczy ten, kto ją otrzymajziewae duste bardzo.daleko
[od miasta czy raczej od domu), bęefateją m a t i używałprzez okres aż do lat pięciu, gdyż
pasterz czy oracz, gdy nie będzie miał żelassb, nie pójdzie, mu do miasta, lecz on mu go
dostarczy". Dla poety więc normalna sytuacja wielkich twłaścicieli, którymi, są jego
bohaterowie, polega na posiadanhl pasterzy i .oraczy; mogą oni iść do odleglego miasta,
gdy czegoś potrzebują, ale ihogą również dostać tfe przedmioty od pana. Niejednokrot­
nie w poematach wiązano Dpg^ctwq człowieka t wielką liczbą dmoes, którzy musieli
pracować nie tylko w domu* alt i na poląch (jtob! Odyseja VII, w.:224-Ź25 oraz XVII, w.
419-423). ' :
W Polityce Arystotelesa znajdziemy ustęp (VII, -1327 b) poświęcony rekrutacji
wioślarzy do okrętów wpjennych: „tarh, gdzie istnieje liczna warstwa periojków, czyli
pracujących na roli, zawszę jest pod dostatkiem marynarzy. Obserwujemy i dzisiaj taki
stan rzeczy w niektórych państwach, tak na przykład u-Herakleotów, którzy znajdują
potrzebną załogę dla wielu trójwlosłowcikó, chód miasto ich w porównaniu z innymi jest
skromnej wielkości” (tłum. J-. Piotrowicz). Zwróćmy uwagę na słowa „ i dzisiaj”, zakłada
to przekonanie, że kiedyś ten typ, stosunków był jeszcze częstszy.-. . .
Powszechne istnienie zależnego chłopstwa przyjmują dziś liczni historycy. Znaj­
dziemy taki pogląd. w pracach: L: Gemeta, M. Ł . Finleya, A. Andrewesa, P.
Vidal-Naqueta, M. Austina. Nie wszyscy jednak go podzielają. Przede wszystkim wielu
uczonych nie zadaje sobie w ogóle pytania, kto uprawiał ziemię wielkich właścicieli,
bądź odpowiada na nie w sposób nieprecyzyjny i niejasny zasłaniając się często
niedostatkiem źródeł (tych jest mało, co prawda, ale jak już wspominaliśmy, są pewne
pytania, których historyk nie może uniknąć).
Natomiast wyłożony poprzednio punkt widzenia różni się od poglądów wspom-
nianych-wyżej badaczy w bardzo istotnym punkcie, mianowiciew określeniu charakteru
zależności Jesteśmy bowiem zdania, że choć istniało w tej epoce-rozróżnienie między
pozycją rolników osadzonych na ziemi przez jej właściciela® sługami wypełniającymi ich
domy, wszyscy. stanowili jeden stan odcięty ostro ,od stanu członków politycznej
wspólnoty. Inni-badacze natomiast kładą nacisk na różnice.
£ Podstawę naszego przekonania stanowipo pierwsze -terminologia- źródeł.- Słowo
dmoes (niewolnicy) i dmoai (niewolnice) w Odysei bdnosi się zarówno do tych, co żyją
„w zagrodach”, jak i w domu. Ten sani termin służy Hezjodowi;.gdy pisze o parobku
pracującym w niedużym gospodarstwie. Dla Herodóta zależni chłopi w Syrakuzacb,
Kyllyrioi, są dtdoi—niewolnikami. W oczach .greckich ąptorów wieku IV, i okresu
hellenistycznego rozmaite kategorie zależnego chłopstwa są określanetakże jako duloi.
Inny sposdb podejścia znajdziemy w Onomastikon Folłnksa (drugapołbwall w-m ei).^
rozdziale traktującym o nazwkch fliewolników mówi om „między wolnymi (fleuiherot)^
niewolnikami (dtdoi) są łfelóbi Laęedpm<jnczyków, penestai Tesalczyków, klatotai i
mnoitai Kreteńczyków, dorophoroi („ci, którzy niośą dary”) Mariandynów, gymnetes
Argiwów, korynephoroi Sykjończyków” (3, -83). Wiadomość tę zaczerpnął.ten leksy­
kograf prawdopodobnie z dzieła Aryśtofańesa z Bizancjum, wybitnego filologa doby
hellenistycznej. Świadectwo to nie może być przez nas traktowane jako wiążące;dla
czasów archaicznych. Hellenistyczny uczony (jeśli Polłuks rzeczywiścmkoizystał zjego
dzieła lefcsykograficznego) żyjący w czasach, w których normalnym zjawiskiem .było już
niewolnictwo „klasyczne”, z z typu archaicznych stosunków zależnościtzostaly już
tylko wyjątkowe przypadki, i to w zacofanych krainach Grecji, mógł: wprowadzić
rozróżnienie i to tym łatwifej, że zajmował Się klasyfikowaniemaiazw wedle rozmaitych
kryteriów.- .. . -ji-;
Pa drugie i przede wszystkim opieramy śię na następującym stwierdzeniu: poema f
Hezjoda Prace i Datę (początek V tl w.) świadczy., że ludzie nięzbyt-bogaci, pracując r
na własnej ziemi, uważają pracę za coś wstydliwego i wyrywają śię zniej?jakitylko mogąj;
by uczestniczyć w posiedzeniach Zgromadzenia Ludowego w mieście. Jeśli taka jest
mentalność nawet tych obywateli, którzy muszą pracować, trzeba; naszym: zdaniem,
założyć, że społeczeństwo jest ostro podzielone na dwie grupy: na grupę obywateli, dlji
których właściwym zajęciem powiniep |być udział w sprawach publicznych, óiaz^n^
grupę ludzi niewolnych, dla'których właściwym Zajęciem jestepraca.-Trudno tgaś-z
przyczyn, które wyżej wyłożyliśmy-pirzypuścić, że tą druga grupa składała się tylko-ż
niewolników pracujących beżpośredpio pód okiem właściciela lub nadzorcó.w:\musiala
się ona składać częściowo z.cjdópów Zależnych. ... • >-

■tiW
Sprawy dyskusyjne. Czy istniała w Grecji wspólnota rodowa IM 'O?

Czytelnik naszej książki-, jeśli ma już za sobą lekturę innych-' podręczników,-musiał


zauważyć, że w naszym wykładzie dziejów epoki archaicznej’ nie posługujemy; sij
pojęciami rodu i wspólnoty rodowej, występującymi zwłaszcza w starszych; pracacł.
Wypada nam teraz wytłumaczyć się z tego przemilczenia. • --.o'
Eo raz pierwszy o istnieniu’rodu w starożytnej Grecji, jako podstawowej-komórki
społeczeństwa, pisał wybitny historyk angielski Gecjrge Gróte w dzielę wydanym, w
1846. Punktem.wyjścia dla jego rozważań były.wiadomości w.źródłach ateńskich wieków
V—IV o genos.Dzne te Grotę interpretował w-świetle .tego,; co wiedział o istniejącycblw
Szkocji i Irlandii klanach. Genos—ród w jego ujęciu składać się. miął. z rodzin, których
członkowie związani byli następującymi więzami: wspólnymi kultami,' zwłaśzczakultem
boga uznawanego za przodka - założyciela; wspólnym miejscem'grzebania zmarłych; w
określonych przypadkach prawem do dziedziczenia posiadanych.przez członków dóbr;
praWem do wzajemnej pomocy i obrony; prawem, ajwięcej, obpwiązkięm zawierania
związków małżeńskich wewnątrz grupy w określonych sytuacjach (zwłaszcza wtedy;
gdy dobra rodziny przypaść miały po śmierci ojca córce, jako jedynej spadkobierczyni);
posiadaniem w niektórych przypadkach wspólnych dóbr, z urzędnikiem i skarbnikiem
powołanym przez grupę. Bofczypając od prac Grote’ąród-klan uzyskaitrwałe miejsce w
pracach p jświęconyclr dzijejóm wczesnej Griecji stając się przedmiotem, różnych,
rozwijających się równolegle, teorii. W zasadzie utrzymtjła sięobudowana przez Grote’a
defiiiicja rodu, choć następni badacze wprowaejzili do hiej pewne korekty! -.
Myśl Grote’a rozwinął *L. W. Morgan (książki publikowane w latach 1871; 1877),
założyciel nowoczesnej antropologii, który zestawiał grecki genos z klanami Irokezów z
jednej strony i r z y m s k i z drugiej. Jego prące wpłynęły na utrwalenie'-się w
badaniach historycznych zajmujących się wczesnymi etapami dziejów starożytnych i
średniowiecznych poglądu;- wędje którego śród pojawia się w dziejach ludzkości
powszechnie na etapie poprzedzającym powstanie-organizacji państwowej; dla-.etapu
tego przyjęto miano wspólnoty rodowej; Same rody-trwały przez pewien czas także spo
wykształcę liu państwa. (Teoria tą została przyjęta również przez F. Engelsa, w znanym
eseju „O pochodzeniu rodżiuy, Własności prywatnejr-i.państwa”).. .. <•- .,vjjo-
i Rody odgrywały istotną rolę także w teorii wielkiego historyka francuskiego,;Ni D.
Fustel de Coulangesj-który w książce opublikowanej w -1864 r.-, a więc. jeszcze'przed
ukazaniem się najważniejszych, prac Morgana, inaczej , nieco określał ich rolę.rW
najdawniejszych dziejach Grecji i Rzymu. Rody, czyli zgrupowania rodziny będące
właścicielami ziemi oddanej jedynie w uprawę poszczególnym rodzinom, (podział jten
mógł być periodycznie ponawiany) były podstawową formą-organizacji spolećznej
zanim powstały struktury*-państwowe. Ich . zasadniczym celem był -wspólny kult
przodków, stanowiący podstawową ha tym etapie-historii więź społeczną. Rozkładich
następował1w wyniku rozluźniania się więzdw wewnętrznych na :tle ekonomicznym,
powodowało go -także pbjawięnie się znacznej liczby ludzi nie należących do rodów-, w
czym Fustel de Ćoulanges widział skutki migracji;-Właśnie -w.-wyniku:załamania się
rodów powstała polis lub cwitaś jako organizacja obejmująca Całość społeczności
- Wspomnijmy jeszcze jedną te^rięi-bdmiehnąj od poprzednio tu omawianych, która
została sfc emulowana przez historyka niemieckiego Eduarda Meyera- w pracach
wydanych w końcu XIX w. Jego zdaniem rody powstały stosunkowopóźno,.na-pcogu
okresu aret aicznego, jako organizacja arystokracji mająca na celu zapewnić skupionym
w nich ródzinom obronę ich uprzywilejowanego stanowiska w spoleczeristwie.-E. Meyer
abstrahował od analogii dostarczonych przez-etnologię, nie interesował się też
systemem pokrewieństwa odgrywającym ważną rolę w innych badaniach (zwłaszcza u
Morgana): '-
■ Ród i rprowadzony przez Grote’a,- Morgana, .Fustel- de Goulangesa stal -się
przedmiotem' (wiehr dociekań szczegółowych, nabrał przy tym waloru Czegoś oczywis­
tego, nie v ymagającego dowodzenia, ite n -charakter, utrzyma!się długo, gdyż ażi.dó
naszego pokolenia. - - - x . ..
- : Dziś jesteśmy świadomi, że konstrukcja, której dałpóczątek Grotę,- jest całkowicie
do odrzucenia: Przede wszystkim podważony został, powszechny w wieku XIX,*i na
początku XXy-ewolucjoniznr, tzn. przekonanie, iż ludzkość rozwija się -wedle pewnych;
wspólnych dla.-wszystkich* społeczności etapów, charakteryzujących-się, mimo. wszel­
kich wariai tów, zasadniczo tożsamą strukturą społeczną. Od historyków i etnologów
zaczęto się domagać uzasadnienia prawa do posługiwania się analogiami, tylko
podobieństwo struktur społecznych, ustalone w drodze badania źródłowego, mogło je
li'

. In i
V.
uprawomocnić. Odrzucenie ewolucjopiżmu nastąpiło na drodze długotrwałych dyskusji
ciągnących się przez dziesięciolecia. Z pewnym (dość znacznym niestety) opóźnieniem
nowa postawa zapanowałą w bddaniach nad.dziejami Grecji. Ola interesującej nas <tu
problematyki óznaczkip to, że analogie między klanami szkóćkimi, rzymską gens i
greckim genos straciły walot oczywistości. Jeśli zaś odrzucimy przekonanie,; że.>W
starożytnej Grećji rody musiały występować na mocy ogólnych, praw ewolucji, i
będziemy starali się udowodnić ich Istnienie przy pomocy danych zaw.ąrtychw tekstach
antycznych, to okaże się, że źródła greckie bynajmniej takich nie zawierają.
Wynika to wyraźnie z dwóch nowych prąc, które dokonałyisysteniatycznej: analizy
informacji dostarczonych nain przez źródła greckie: D. Roussel, Ttibu et citć, Paris 1976
oraz F. Bourriot, Recherches sur la naturę du genos, Paris 1976.
Sam termin genos, jak to Roussel i Bourriot ustalili, może mieć rozmaite znaczenie:
służy najczęściej dla określenia rodziny, ale także pewnych grup rodzin;
Interpretacja wzmianek w tekstach, które odnoszą się do genos w sensie grupy
rodzin, jest zawikłana i sporna, natomiast rozbicie koncepcji etapu wspólnoty rodowej
możemy uznać za definitywne. :• ^ -
Nie będziemy tutaj podejmowali trudu referowania dyskusji, szczegółowych.
Interesującego się tą problematyką Czytelnika odsyłamy do artykułu W. Lengauera,
Genos, polis-, demokracja, „Przegląd Historyczny”, 70(I979), s . 215t-238, referującego
prace Roussela i Bourriota. O ile przyjmujemy bez zastrzeżeń pars destruens -ich
studiów, o tyle nie zadowala nas ich część pozytywna. Wydaje się, że ci badacze'nie
docenili wartości studium historyka angielskiego A. Andrewesa na temat, fratrii. i
zupełnie błędnie interpretowali termin homogalaktes, który ateński pisarz HI w<>
Filochoros, tłumaczy jako synonim gennetai (czyli członków genna.<lub genos).
Przedstawiliśmy już wyżej (s. 132) w skrótowej formie nasze poglądy na tematroli genos
we fratriach ateńskich. Chcemy teraz wrócić do tej kwestii. - ;t
W Atenach, od czasów archaicznych do (przynajmniej) IV w., w,-każdej fratrii
znajdowała się grupa rodzin określana mianem genos lub genna;. jej. członkowie
nazywani byli gennetai lub homogalaktes (agalaktes w starszej formie)'-czyli „tymi;
którzy ssali to samo mleko”. Czuli się oni złączeni szczególną więzią braterstwa,
silniejszą niż ta, jaka łączyła wszystkich członków fratrii. Prawdopodobnie* uważali się
oni nie tylko za potomków boga, wspólnego przodka całej fratrii, ale mieli osobną
genealogię, odróżniającą ich od reszty „braci”. Obok gennetai lub homogalaktesiWe
fratriach istniała inna grupa uprzywilejowanych członków zwanych orgeonesi Naszym
zdaniem jest to twór czasów późniejszych, gdy nowe rodziny elity, pnące się ku:górze,
nie były w stanie sforsować bariery zamkniętych w sobie organizacji igennetai. Dla
podobnych celów, to jest dla utwierdzenia swych pozycji w życiu społecznym, ?owi
ludzie „nowi” powołali do życia własne grupy. Zarówno gennetai, jak korgeones byli
więc grupami elity, strukturami służącymi jej do utrwalenia przewagi we fratriach.
Podkreślmy dwa fakty: 1. genna - genos razem z orgeones nie stanowią organizacji
wszystkich obywateli ateńskich; 2. instytucje te występowały, wedle naszej dzisiejszej
wiedzy, tylko w Atenach. Niezależnie od tego, jak byśmy rekonstruowali'-cele.--i
charakter tych grup, jesteśmy daleko od takiego pojęcia rodu, jakie ukształtowało sięw
historiografii XIX wieku.
.i -a
154
Sprawy dyskąsyjne. Kwestia obrptu ziem ią w czasach archaicznych

jedną Ze spornych kwestij historii, gospódlarcżo-sppłecznej czasów archaicznych jest


sprawa obrotu ziemią. Iśpijeje grupą badaczy, którzy sądzą, że była ona niezbywalna, a
, sprzedaż gruntów stała się w pełni możliwa1dopiero w wieku IV. W czasach
Wcześniejszych obowiązywać miała zasada utrzymywania ziemi wewnątrz grupy
pokrewieństwa.
Podstawą tego przekopania były przędę wszystkim dwa fragmenty Polityki
Arystotelesa (Ii, 1266 b): ,,Źe zatem równość majątkowa ma pewne znaczenie dla
wspólnoty państwowej, (o rozumieli, jak się zdaje, także i niektórzy z dawnych
prawodawców, jak np. Solon, który ustąnowił prawo istniejące i u innych, nie
\ pozwalające nabywać ziemi w dowolnej ilości. Podobnie znów prawa nie pozwalają
sprzedawać majątku; tak na przykład w Lokrach jest prawo zabraniające sprzedaży, jeśli
się kto nie wykaże oczywistym nieszczęściem, jakie go spotkało, i ponadto nakazujące
Utrzymanie starych działów ziemi” oraz (VI, 1319 a): „ W tym kierunku, aby stworzyć
taką ludność rolniczą, działały dawniejszymi czasy niektóre z praw, które w wielu
państwach istniały: albo w ogóle nie było wolno posiadać więcej ziemi ponad pewną miarę,
albo dopiero w pewnym oddaleniu od grodu i miasta. W wielu państwach istniało dawniej
prawo, że pierwotnych działek ziemi sprzedawać nie wolno. Cośpodobnego miało na celu
prawo przypisywane Oksylosowi, że nie wolno zaciągać pożyczek na pewną część
posiadanej przez obywateli ziemi” (oba fragmenty w tłum. L. Piotrowicza).
Zwolennicy teorii o niezbywalności ziemi wskazywali również, że w Atenach
jeszcze w IV w. nie istniał swobodny obrót gruntami Przyjęcie takiego punktu widzenia
wiązało się często z akceptowaniem teorii, wedle której społeczeństwo Grecji
archaicznej (czy przynajmniej wczesnej Grecji archaicznej) było podzielone na
rody-klany, do których należała ziemia. Poszczególne rodziny wchodzące w skład rodów
uprawiałyby ją indywidualnie, ale nie mogły ziemią swobodnie dysponować, a zwłaszcza
dopuścić, by przeszła na własność innego rodu. Pojawiły się także glosy, że w czasach
archaicznych istniał system wspólnej własności ziemi w ramach większych społecznych
jednostek: osad czy fyL Polegać miał na periodycznej redystrybucji w drodze losowania.
Śladem tego stanu rzeczy byłby termin Heros, oznaczający zarówno „los”, jak i „dział
ziemi”.
Teza o zakazie obrotu ziemią, szeroko przyjmowana przez poprzednie pokolenie
badaczy, ma dziś znacznie mniej zwolenników. Polemikę z jej argumentanp podejmo­
wano kilkakrotnie. Oponenci (wśród nich wymieńmy Ed. Willa i M. L Finleya)
wskazywali na praktyczną niemożliwość utrzymania przez cale wieki systemu, który
:| zakładał trwałe dzierżenie ziemi w rękach tych samych rodzin i uniemożliwia! tworzenie
•: nowych majątków (a przecież takie powstawały) oraz stawiał-trudne do osunię­
cia-bariery przy powiększaniu już istniejących (proces dobrze udokumentowany).
Zdaniem ich, podstawy źródłowe hipotezy o niezbywalności gruntów są niewystarcza­
jące. Pierwszy z cytowanych tu tekstów Arystotelesa dotyczy Lokrów Epizefyryjskich,
:! kolonii w południowej Italii, w której układ stosunków był wynikiem wstępnego
H podziału gruntów między osadników pierwszego pokolenia. Uznano tu za stosowne
;j postawić prawną zaporę procesowi rozdrabniania gruntów (stąd też występujący w
y tekście Arystotelesa zakaz dzielenia „starych działów”, domyślać się możną, że chodzi
tu o podział między synów po śmierci .ojca). Nie wiemy, niestety, kiedy zapadła taka
decyzja, niewykluczone, że mogła ona pochodzić z początkowej fazy istnienia polis.
Prawdopodobnie i drugi tekst Arystotelesa odnosi się także do świata kolonii, gdzie
dobrze pamiętano, jakie były „pierwotne” działy, wytyczane przy zakładaniu polis, na
ogól w sposób dość egalitarystyczny. i
Z przypadków zaistniałych w koloniach, a i w odniesieniu do nich nie występu­
jących w sposób powszechny, nie powinno się jobić zasady obowiązującej w całej Grecji.
Gdyby takie istniały w wiodących polis, których ustrój był Arystotelesowi dobrze
znany, niewątpliwie cytowałby je. Wspomniane przez niego na początku pierwszego
fragmentu prawo Solona zakłada dopuszczalność obrotu ziemią: ustawodawca stara siię
jedynie wprowadzić zakaz gromadzenia nadmiemfej jej ilości (aluzję do analogicznych
postanowień znajdziemy i w drugim tekście). Z okresu wieku IV i czasów hellenistycz- 1
nych znamy kilka przypadków zakazu sprzedaży gruntów przydzielonych obywatelom
(lub zakazu obowiązującego przez pewien czas), wynikały one zawsze z konkretnych
sytuacji i miały postawić tamę procesowi ruiny majątkowej .właścicieli
Teoria wspólnej właśndści ziemi ątraciła w poważnym stopniu rację bytu, gdy
upadła teoria rodu-klanu. Z drugiej ptrpny tjrąk jest Wźródłach oparcia dla przekonania,
że ziemią mogła być wspólną włąsjnóścią wjększych zbiorowości: iisad czy fyl; I
Brak formalnego zakazu pbrotU Ziemią nie oznaczał jednak, że stanbwiła ona toWajr
taki jak inne. Grecy odróżniaJi j,ojcdwizńę”.odziedziczoną jróprzodkąch i zjemię nabytą
przez kogoś. Wydaje się, że drugą można fe^ło dysponować swobodnie, w stosunku dp.
pierwszej uznawano, że powippa bezwzględnie pozostąwać w rodzinie i jej sprzedaż jest
czynem moralnie negatywnym, przynoszącym jednostce wstyd. Wiązało się to nie tylko
z przekonaniem, że w ten sposób podrywano byt ekonomiczny rodziny, zagrażając jej
dalszemu trwaniu, ale naruszano tąkpe związki religijne istniejące między rodziną a
ziemią, w której chowano zAarłych jej człopków i na której znajdowały się ołtarze
domowego kultu. Postawy tląjrie były trwałe, uczone też, że w miarę Umacniania
się polis uległy usztywnianiu.

Bibliografia

Rozdział ten stanowi w znacznym stopniu wynik przemyśleń własnych B. Bravo, ktdre zostały częściou o
wcześniej opublikowane w pracach: Commerce it nóbleise en Grice archaigue, „D ialogues d’Histoire
Ancienne” , 10(1984), 8.99-160; Les Travaux etlesjours et la Ciii, „Annali d. Ścuola Normale Superiore di
Pisa” , s. III, voL X V , 3(1985), s. 707-765. Żob. także tegoż: Remarąues sur les assises sociales, lesformes
d‘organisation et la temitiologib du commerce maritime grec i l’ ipoąue archaigue, „D ialogues d’Histoire
Ancjenne”, 10 (1977), s. 1-59; Le commerce des ćiriales chez les Grecs de l‘ipoque archaigue. [w:] Tradę ar, d
Famine in Classical Antiguity, Cambridge 1983 (Cambridge PhiloL Soc., suppl. vol. nr 8 ), s. 17-29; Polis u
Homera [w:] świat antyczny (w druku, PW N ). j
Z prac syntetycznych lat ostatnich ważne były dla naś dzieła: A. Andrewes, Greek Society,
Harmondsworth 1971; M . I. Finley, Early Greece. The Bręnze andArchaic Ages, London 1970 (część II); O.
Murray, Barty Greece, London 1980; M . M . Austin, P. Vidal-Ńaquet, Economic and Spcial History of
Ancient Greece: An Introduclićin, London 1973 (istnieje wersja francuska' oraz tłumaczenie niemieckiej i
włoskie z. poprawkami i uzupełnieniami); Ch. G. Stdrr, The Economic and Sociai. Growth oj Barty Greece
800-500 B. C., N ew York 1977, Pojawienie się i rozwój miast jw dobie archaicznej przedstawiliśmy na
podstawie pracy A. Wąsowicz, Żagospodatówanie przestrzenne antycznych iniast greckich, Wrocław 1982.
Istotne miejsce w naszej rekonstrukcji zajmują fratrie, o nich zob. A. Andrewes, Phratries' in Homer,
156 „H erm es” 89 (1961), ś. 129-14J); tegoż autora, Philochoros on Phfatries, „Journal o f Hellenie Studies”, 01
1 1^, s.
x C
J6 1-1 S. Na temat niewolników: V. Garlan, Les escldoes en Grice ancienne, Paris 1982, a także M. L
Finley, The S 'ruile Statutes of Ancient Greece, „R evue Internationale des Droits Je l’Anńquitó", 7 (1960), s.
165-189; tęgi i , Between Skwery and Freedom, „Comparative Studies in Society and History”, 6 (1954), s.
,233-249; L. G em et, Horoi hypothicaires [w:] Anthropologie de la Grice dntupte, Paris 1968, s. 360-370.
W paragrafie referującym dyskusję na temat zbywalności czy niezbywalności ziemi wykorzystaliśmy
szczególnie prace: F. Cassola, SulI'alienabilila del suolo nel mondo greco, „L abeo”, 11 (1965), s. 206-219;
AA I. Finley, The Alienability of Land in Anąem Greece: a Point oj Kiesa, „E irene” , 7 (1968), s. 25-32
(przedr. [w:] The Use and Abuse ef History, 1975); Ed. W ill, Aux origines du rdgimefoncier grec: Hornbre,
Hisiode et Tai riereplan mycenien, „Reirae des Etudes Anciennes” , 59 (1957), s. 5-50; tegoż autora, La Grice
archaięue [w: Second Internationa! Conferertce of Ecónomic History, Aix-ett-Provence 1962, Paris-La Haye
1065, s. 41-96 (uwaga: poglądy autora uległy pewnej Zmianie).
Kolonizacja doby archaicznej

Uwagi wstępne. Term inologia

Wspominaliśmy już kilkakrotnie o kolonizacji jako o zjawisku charakterystycznym dla


okresu archaicznego. Wypada nam teraz zająć się dokładniej tym ważnym procesem, w
wyniku którego granice świata greckiego rozszerzyły się wydatnie i który pociągnął za
sobą głębokie przekształcenia we wszystkich dziedzinach życia.
Obszary, na których Grecy zakładali swe nowe osady w zasadzie miały klimat,
roślinność i faunę analogiczną do tych, jakie istniały w Grecji. Zarówno na północnych
wybrzeżach Morza Egejskiego, jak i w południowej Italii, Sycylii czy jeszcze dalej na
Zachodzie mogli uprawiać ten sam typ rolnictwa, rybołówstwa, budować miasta wedle
ustalonych wzorów. Natomiast w nowych siedzibach znajdowali więcej ziemi nadającej
się pod uprawę niż we własnym kraju, tak pociętym na cząstki łańcuchami górskimi
Jedynie wybrzeża Morza Czarnego stwarzały odmienne warunki
Historycy nazywają ruch osadniczy tych czasów Wielką Kolonizacją, aby odróżnić
go od analogicznych zjawisk wcześniejszych (zwłaszcza od zasiedlenia Jonii i innych
nadbrzeżnych krąih Azji Mniejszej) i późhiejsżych. Dawniejsze przesunięcia ludnoś­
ciowe miały najczęściej (choć oczywiście nie zawsze) charakter migracji, obejmowały
całe grupy plemienne. .W toku Wielkiej ł^olonlzacji inicjatywa należała zazwyczaj do
polis, nowe organizmy zaś stanowiły w przytłaczającej większości państwa tego samego
typu. Charakterystyczną cechą jest taiże powstanie silnej więzi między koloniami a :
polis, które je zakładały.
Rozdzielenie dziejów kąlohizacji i handlu jest w wielu przypadkach bardzo trudne.
Zmusza to nas do łącznego wykładania kwestii, choć świadomi jesteśmy, że może to w S
niektórych wypadkach zącienąniać tok wywodów.
Szczegółowe dane na temat kolonii zakładanych na określonych obszarach znajdzie ?
Czytelnik w tabelach i mapach tego rozdziału. Wykład nasz dotyczyć będzie raczej ::
spraw ogólnych.
Wreszcie przypomnieć tu pragniemy, że terminu kolonia (z łac. colonia) używamy, '
zgodnie z konwencją przyjętą przez nowoczesnych historyków starożytnej Grecji, dla
oznaczenia osady założonej poza granicami pierwotnego świata greckiego, to znaczy J
takiego, jaki istniał w początkach VIII W. Znaczenie to różni się zasadniczo od znaczenia :-
tego samego terminu w pracach poświęconych dziejom świata nowożytnego i nowo- i
czesnego. Również w historii Rzymu koloiua znaczy coś innego (a mianowicie osadę r:
Kolonie założone przez Greków w wiekach VIII-VI

Wschodnie i połud­ Italia południowa, wybrzeża mórz Wybrzeża H elles-


Iliria, M acedonia, Tra-
niowe wybrzeża Mo­ Daleki Zachód Sycylia pdntu i Morza
Tyrreńskiego Jońskiego Wyspy Jonskie cja, Chalkidike
rza Śródziemnego Czarnego

Al-M ina ostatnia1 KerkyraVIII2 (E- Sinope 775-7504


ćwierć XX? retria) (Korynt)
Pithekussai druga Megara Hyblaja3 O rikon ok.730(E - Mende;ok. 730 (E - Kyzikos 756 (M i-
ćwierć VIII połowa VIII retria) . retria) let)
(Chalkis, Ere- (Megara) Trapezunt 756
tria) (Sinope)
K ym e 757 (Pitheku­ Naksos 734 (Chal­ M ethone' ok. C730
ssai, Chalkis, E- kis) (Eretria)
retria)
Side połowa VIII -Region połowa VHI Syrakiizy 733 Am iśos'VIII (M i-
(K ym e eolska) (Chalkis) (Korynt) let, Fokaja)
Kroton 709 (Achąjo- Zankle 733. lub 730
w ie )- (K ym e, .Chal­
.Sybaris-709 (Achajo- kis)
w ie) Katanę 729 (Nak­
sos) • ••
.'.,J '
Leontinoi 729
" .I. : ■
(Naksos)
T ell Sukas Tarent 706 (Spartą) Mylaj 717 (Zan­ Torone ok. 710 Astakos 711 (M e­
Kerkyra 706 (K o­
VIII - pierwsza kle):. (Chalkis) gara)
rynt)
ćwierć VII

Faselis 691 (Kodos, Metapontion prze­ Skiońe ok. 700. (A -


Chalkis, M akyne- Parion 709 (Paros,
Kreteńczycy) łom VIII i VII Erythraj, M i­
ja, Molykrejon, chajczycy)
■■ ■' ' (Achajowie) Ojniadaj ok. 700 ler?)
Siris 680-670 (Korynt)
(K oiofon)
Wschodnie i połud­ Italia południowa, wybrzeża mórz Wybrzeża H elles-
Macedonia, Tra-
niowe wybrzeża M o­ Daleki Zachód Sycylia pontu i Morza
v-|ońskiego cja, Chalkidike
rza Śródziemnego Tyrreńskiego Czarnego

LokTy ' Epizefyryj- Gela 689 (Rodyj- •' -;r -


T h a só s'' ok.'0 68Ó Chalkedon " iŚ85
skie 679 (Lokryj- . czycy i Kreteń- (Paros) (Megara)
' Ł." •'..** czycy) czycy) Kyzikos 679 (M i-
.'».r *• :ł* Kauloniau 675-650 >7.: ‘Ł. ... • • •: ' let) t .
(Achajczycy)
Posejdonia połowa*- Abydos ok. 675
VII (Sybaris) (M ilet)
Prokonnesos ok.
675 (M ilet)
Akraj 663 (Syrą- Bizancjum 660
- „ k u zy ) , , v . (Megara)
.. 1 P y k su s-y il- (Syba- Sinope 657 (M i-
let) '
•' •• • . yS Istros 657'(M ilet)
■Skiditoa VII (Syba--
riś)"'-
Akapthos 655
....................... ............. r V...ŁiMV-V;> v ;r ...........- - -.... -............ -... -...; (Andros).... ’ ; i .......-..................
Sanę 655 (And-
■■- -* : ros) ... ! .

“t 1 Stagejros 655
. '(Andros) !< ,..>r • •
Abdeta 654 (K ia- Lam{fShk6s 654
••• H ’-i o a f/ t ■ zomenaj) (Fokaja).

Kyrebe '632' (T he- Himera 649 "(Zan- Olbia 6479 (M i-


,V
kle) •. ..... ,
•j.ijr. •’ l e t ) - i“ -'
ii?. .7.r. 1
Kasmenaj 6^3 T ieion ok. 630
• y e p W irw | j; ;;/*v
(Syrakuzy) -(tó ile t)
K ios 628 (M ilet)
1 r t 5 ? i *

.' • r:n łl" O; •• •.


‘Selihim 't628(M e- Epidamnos 627
!"ó* i \i Ą - v:«i i
" gżra H y b la ja )' (Korynt;* K er-
■' ' ' . ,V ujjay;?: '»' \ •; >•; .*■•. ; ■_= •- i:. ..
kyra)' E’1
.• ta* - ‘ t- . -. ;■ ' If ': J,, -5. !•' Ahibrakia ok. 625
(Korynt)
Leiikas ok. - 625
T :' v ■ \y
(Korynt)
i, : v y-:> . r;, S ó llejo rio k . 625
•- O, ’.,. : y.J
(Korynt)
r:*r- -P ' ' Anaktorion : ok;
625 (Korynt,
Kcrkyra)
M llcsion T cichos Ap<dkniia.609. .
koniec V IL (M i- (A łilet, Foka ja,
let) Rodos?) ■.
Naukratis koniec Perinthos 602 (Sa-
VII inos) .
/.I - ■
jAmorgos : przełom. Massalia ok. 600 Kamarina 598 Apollonia ok. 600 Potidaja ok. 600 Pąptikapajon. ok.
' Vn;Lyi.(Ńak80 s, ,( Fokaja) (Syrakuzy) (Korynt) (Korynt) " 600 (M iler)'"
£ . i Ś “ W“ ) t
Emporion początek Akragas 581 c Kerkyra Melajna Theodosia ok. 600
VI (Massalia) (Gela) * początek VI (M ilet)
Lipara 580-576 (Knidos) . V,l.. ■
•- *‘ ’• SI (Knidos) ■ w;::.-

M edmaokj 575 (Lo~


' •• kry Epizefyryj-
.'i;-: ••=;.. J** skie)'
Barkę ok. 570 (K y- Amisos 560 (M i­
let, F,okaja)
ui' ,«■ Odessos, ok.. 560
......... i.y ; tr- (M ilet) ;■ ■ ■
Herakleja. Pontyj-
ska 558 (M ega-
ra)
Wschodnie, i połud­ Italia południowa, wybrzeża mórz Wybrzeża H elles-
Iliria, Macedonia, Tra-
niowe wybrzeża M o- IDaleki Zachód Sycylia pontu i Morza.
Tyrreńskiego Jońskiego Wyspy Jońskie cja, Chalkidike
rza.Śródziemnego .Czarnego

Apollonia ok. 560 Alalia ok. 560 (Foka-


(Kyrenę) ia) -
Elea druga połowa Abdera 5406 Fanagoria ok. 540
VI (Fokaja) (T eos) (T eos)
-Dikajarcheja 531 Myrmekion pier­
(Samos) wsza połowa V I
(Pahtikapajon)

Euesperides VI Terma V I (Krotón) Mesembria VI


(Kyrene) ,„ (M egara)
K elęnderfs.Nagidos !• \ Tom is VI.{M ilet)
’j"
VI (Samos) Fasis VI (MUet)
T yfas VI (M ilet)
Skapte Hyle ko­ Kalla tis koniec V I
m ice- VI (Tha- (HeraklejaPon-
sos) tyjska)
•'< . . Ił Dioskurias koniec
,V I (M ilet)

'Początki A l-M iny trudne są do ustalenia, gdyż najstarsze warstwy zostały (być może) zniszczone przez wylew rzeki. Archeolodzy wahają się przy datowaniu najstarszych
zabytków między-ostatniąrćwiercią wieku X I a początkami VIII.
2Plut&tch(QuaesrionesGraecae, 11) m ów iozalożeniu naJCerkyrze osady przez mieszkańców miasta Eretrii,' którzy zostali następnie pokonani przez kolonistów z Koryntu i
•junuszeni'do opuszczenia wyspy.
I 3-Wedle TukidydęsaMegaraTTyblaja zostalazalożona w 728 ę, jednak wyniki badań archeologicznych prowadzonych na jej terenie w sposób systematyczny każą cofnąć datę
powstania miasta do połowy Y IITw. 1 * ; •
''Sinope jest przykładem miasta, które w źródłach ma dwie różne i od siebie odlegle daty założenia. Naszym zdaniem w tym przypadku należy obie uznać za wiarygodne i
przyjąć, żem iasto bylo zakladane dwukrotnie. Zapewne Sinope zostałazniszczona w czasie najazdów Kimmeryjczyków (o tych wydarzeniachzob. s. 264). W naszej tabeli znajdziemy
i inne przykłady podobnych, podwójnych założeń: K yzikos, Trapezunt, Abdera. Daty powstania ńajścatśzych kolonii nad M orzem Czarnym są żywo dyskutowane, przyjęliśmy tutaj
twierdzenia R. Drewsa w jego artykule The Earliest Greek Setdemena on tht Blade Sea, , jJÓurńal o f Hbllebic Sńidies‘‘l, l'96 (1976), s. 18-31.

5Data podana przez Euzebiusza odnosi się zapewne do najstarszej osady założonej na wyspie Bieriezań. O procesie formowania się Ołbii piszemy na s. 183.
‘ Pierwsza osadazalożona przez mieszkańców Klazomenaj została zniszczona przez Traków, po raz drugi skolonizowano Abderę w 540 r., gdy mieszkańcy T eos opuścili swe
miasto nie.chcąc żyć pod-perśkim panowaniem.

Tabela ta wymaga kilku slow komentarza. N ie rościmy sobie pretensji do kompletności, ominęliśmy w tym wykazie miejscowości mniejsze bądź takie, o których brak jest
jaśniejszych informacji. Daty założenia trzeba traktowaćjiiemal zawsze jako daty hipotetyczne. Informacje dotyczące miast sycylijskich pochodzą z dzieła Tukidydesa (ks. V I, 2 -5 ),
większość pozostałych opartajest na wskazówkach Euzebiusza w łacińskim przekładzie jego Kroniki. Dzieło co pow stało na początku IV w. n.e., ale wykorzystywało starsze utwory
chronograficzne z czasów cesarstwa rzymskiego, a te z kolei posługiwały się kronikami opracowanymi w epoce hellenistycznej. Erudyci antyczni daty założeń miast czerpali
zazwyczaj z dziellokalnych-historyków. Na ogól badacze dzisiejsi poważnie traktują daty Kroniki, chyba że dane dostarczone przez systematycznie prowadzone prace archeologiczne
wyraźnie im przeczą. Naturalnie każda informacja Euzebiusza wymaga krytycznego sprawdzenia przez zestawienie jej z innymi antycznymi przekazami; wiadomości o czasie
^założenia kolonii podane przez-innych autorów-mogą-być bardziej wiarygodne, a jeśli ich nie .potrafimy zweryfikować, pozostają datami wariantowymi. Oczywiście nie należy
przykładać .nadmiernej wagi-do-precyzji dat-Kroniki, granice dopuszczalnego błędu mogą wynosić dwadzieścia-trzydzieści lat.
D aty załoźenikkóioniipoprżedzone słowem■jjokolo" oparte są*na wynikach badań archeologicznych, bądź wynikająze znajom ościnichu kolonizaoyjnego jakiegoś większego
obszaru,-umożliwia.nam.to ustalenie; choć niezby.Cprecyzyjne;-czasu powstania interesującego nas miasta.
Zestawiającdahe do tej. tabeli posługiwaliśmy się następującymi opracowaniami: A Historical Commernary on Thucydida, by A. W -G om m e, A. Andrewes, K . J. D over, voL
IV, Oxford 1970, s. 198-219; J.’Boardman,-r/ie Greeks Ooerseas, Their-Early Colonies and Trade, London 1980 (wydanie rozszerzone); -N. G. L. Hammond, Dzieje Grecji,
Warszawa 1973, aneks 2rs-- .7.60-765. Wykorzystaliśmy takżcartykujy po św ięcon e różnym miastom w Princeton JLncyclopedia of Classical Sita, Princeton 1980.
Kronika Euzebiusza, której tekst grecki zaginął, znana nam jest Z tłumaczeń. Tłumaczenie łacińskie, przez nas wykorzystane, zostało dokonaneprzez św. Hieronima i jest
dostępne-w-wydaauŁ.EuseŁ(w Werke, ed.4T. Heim, Berlin 1956, t VII.
założoną przez Rzym i pozostającą w (ialsźym ciągu jego iczęścią, gdyż mieszkańcy jej
zachowywali pierwotne prawa obywatelskie). Z racji Swej wieloznaczności termin ten
nie jest wygodny i powoduje często iueporbzumienia. Nie jesteśmy jednak w stanie z
niego zrezygnować, gdyż jest tak powszechnie używany, iż ominięcie go byłoby z naszej
strony dziwactwem kłopotliwym dla Czytelnika. . j
Grecy określali kolonie mianem apoikia, dosłownie „osada założona daleko od wła­
snego miejsca zamieszkania”. Państwo, które założyło kolonię nazywano metropolis (po­
lis - matka), stąd pochodzi nasze słowo metropolia (również niestety wieloznaczne).

Uwagi wstępne. Źródła

Dzieje kolonizacji doby archaicznej najeżą do tych kwestii, w! których dane źródeł
pisanych mogą być najskuteczniej wsparte lub skorygowane przez informacje dostar­
czone przez źródła archeologiczne. Starannie przeprowadzone wykopaliska mogą
często przyczynić się do określenia daty powstania kolonii i;jej faz rozwojowych,
charakteru jej ekonomiki. Wyniki prac ostatniego ćwierćwiecza w; bardzo istotny sposób
rozszerzyły i pogłębiły naszą znajomość procesu rozszerzania się granic świata
greckiego; rozdziały podręczników poświęcone tej tematyce najszybciej-się dezaktua­
lizują. I
Kompleksowe badania przeprowadzone na terenach greckiego osadnictwa północ­
nych i zachodnich wybrzeży Morza Czarnego zmieniłyiw. poważnym'stopniu naszą
wiedzę o tych obszarach. Istotną rolę odegrało również odkrycie w północnej Syrii osad,
w których znaczną część ludności stanowili Grecy. Dzięki niemu; inaczej dziś patrzymy
na historię kontaktów świata egejskiego z Syrią, a pfzez Syrię z Mezopotamią, i
północno-wschodnimi obszarąihi Azji Mniejszej. Systematyczne! badania zostały prze­
prowadzone w środkowej i południowej Italii, w wielu punktach Sycylii. Odkryto także
Spinę, słabo nam znane miasto Wdelcie Padu. Poczyniono wieleiwysiłków w kierunku
przebadania osad greckich „Dalekiego Zachodu”.
Podkreślając zasługi archeologów wypada powiedzieć, że jednak podstawą naszej
wiedzy są ciągle źródła pisane, które, notabene, -zyskńły na .ogół potwierdzenie w
materiale archeologicznym. Jest to fakt bardzo ważny) gdyż wskazuje on, że gdy
historycy V i IV w. przystąpili do spisywania tradycji Ustnej o' początkach miast
założonych w toku kolonizacji, była ona solidna i wiarygodna! Nie ma podstaw do
negowania z góry jej wartości Badacze dziejów kolonizacji muszą! więc bardzo ostrożnie
i krytycznie podchodzić do wyników badań archeologicznych' wtedy, gdy stoją w
sprzeczności z danymi tekstów. Zwłaszcza rozziew między datami przez nie przekaza­
nymi a datami najstarszych zabytków wymaga ostrożnego potraktowania. Istnieje
mnóstwo powodów, dla któryGh archeolodzy mogą nie natrafić na ślady najstarszej fazy
istnienia danego miasta, tym bardziej że rzadko się zdarza, aby można było przebadać
solidnie większy obszar. Najczęściej badania obejmują jedynie niewielki wycinek. Osada
niekiedy zmieniała swe miejsce) jeśli leżała nad rzeką, jej wylew był w stanie usunąć
ślady domostw; późniejsze budownictwo mogło gruntownie Zniszczyć resztki starego
itd. Odwrotna sytuacja, to znaczy wcześniejsze pojawienie się przedmiotów greckiego
pochodzenia (z reguły .chodzi o ceramikę), też często pić musi nas od razu skłaniać do
164 radykalnej rezygnacji z danych źródeł pisanych. Tylko bardzo Znaćzne ilości ceramiki, a
zwłaszcza resztki budowli, mogą stanowić wystarczającą ku temu podstawę. Greccy
żeglarze, c sy użytkownicy greckiej ceramiki, mogli zjawiać się w danej okolicy na długo
przed ęało leniem osady.
Źródł :m nieporozumień jest często pochodzenie ceramiki. Gdybyśmy mieli
wyrokową I o metropolii Masalii na pódstawife najstarszej znajdowanej tam ceramiki,
prśsypisalit yśmy tę kolonię Koryntdwi, tymczasem nie ma najmniejszej wątpliwości, że
miasto zali żyła inałoaziatycka fokaja. Na terenie wielu zachodnich osad znajdujemy
ceramikę r >dyjską, choć Rodos z pewnością nje uczestniczyło w tych przedsięwzięciach.
W j takich ąrzypądkach niektórzy archeolodzy gotowj są przyjmować istnienie fazy
wstępnej, ] irzed Właściwą kolonizacją/ czy też ifayśleć o nifeufianych próbach osadnictwa.
Nib jest to Wcale niezbędne. W^zy korynćkie przewoziły nie tylko korynćkie statki i
kupowały lie tylko korynćkie kolonie. Powszechność tego czy innego typu ceramiki
wynika nie tylko z aktywności handlowej danego ośrodka, ale z gustów estetycznych
oktesu (pamiętajmy, że cetapiika luksusową była w Grecji zawsze produkowana tylko w
kilku miastach). •

Założenie kolonii. Stosunki z tubylcam i

Osady zakładane w rozmaitych' warunkach różniły się między sobą w istotny sposób,
jedjnak te różnice wedle historyków dają się sprowadzić do dwóch typów: niezależnych
od metropolii nowych wspólnot obywatelskich i faktorii handlowych, to jest miejsco­
wości zazwyczaj niedużych, służących jako przystań i miejsce wymiany dla żeglarzy i
kupców. Badacze współcześni do tej grupy stosują grecki termin emporion (dosłownie'
„port handlowy”). Pamiętać jednak wypada, że w źródłach greckich to słowo bywało
stosowane także do polis, jeśli chciano podkreślić ich portowy charakter. Faktorie
mogły mieć jakieś Zaplecze, ale często były go pozbawione. Bieg spraw w takiej osadzie
nadzorowany był przez zakładające ją polis, a jej mieszkańcy zachowywali pierwotne
obywatelstwo.
: Założenie kolonii było najczęściej wynikiem decyzji społeczności, która wyzna-
czała kiero' mika wyprawy zwanego oikistes. Czasami też określała, kto winien wziąć
udział w ek spedycji. Wiemy, na przykład, że gdy mieszkańcy Thery zostali zmuszeni
długotrwali suszą do podjęcia kolonizacji, zadecydowano, iż z każdego domostwa drogą
losowania t stali się, który z synów ma opuścić kraj pod groźbą kary śmierci. Wszyscy
obywatele polis musieli złożyć przysięgę, przeklinając uroczyście tych, którzy by nie
podporządk owali się uchwale. Powrót ich do rodzinnego miasta był możliwy wyłącznie
w przypadł u pełnego niepowodzenia ekspedycji i dopiero po pięciu latach. Dopu­
szczono ud: ial ochotników. Oczywiście nie- zawsze narodziny kolonii odbywały się w
takich wart nkach. :- ■
- | W wie! u wyprawach brali udział obywatele innych polis niż ta, która podejmowała
inicjatywę. Pamiętając o tej zasadzie będziemy w stanie zrozumieć, w jaki sposób te
same miasc mogły w toku ijednej generacji założyć kilka osad. Zdarzało się, że kolonia
miała dwie metropolie, które wspólnie organizowały wyprawę.
Utwór: :enie kolonii było także aktem religijnym, przenoszono, kulty ze starej polis,
decydująca rola przypadała tu oikistesowL; Konsultowano przy tym wyrocznie,
zazwyczaj zwracano się z tym pytapiem do Delf. Najczęściej chodziło o potwierdzenie 165
podjętej już decyzji co do celu i czasu wyprawy. Niekiedy kapłani delficcy sami
występowali z inicjatywą sugerując miejsce do założenia miasta. Musieli oni dyspono­
wać sporą wiedzą o dokonanych już ekspedycjach, jak również o miejscach dogodnych, a
nie zajętych. Wiadomości takie pochodziły od delegacji polis konsultujących nowe
projekty, poselstw przynoszących dary i licznych ludzi przybywających do Delf z
własnej inicjatywy. Utrzymanie ciągłości kultów, sankcja dla kolonizacyjnej działalności
udzielana przez wyrocznie Zmniejszały opory, jakie miewali ludzię starożytni przed
opuszczeniem własnej ziemi, w której pozostawiali groby przodków i opiekuńcze
bóstwa (o wadze tych spraw pjszemj szerzej w rozdziale o religii, zob. s. 303).
Wyprany były taczej niewielkie, wydaję się, źe liczyły zazwyczaj kilka statków
zabierających razem dwustu-trzystu ludzi, rzadziej więcej (prawdopodobnie wyłącznie
mężczyzn). Do tej pierwszej grupy, jeśli sję jej powiodłoj dołączały naStępne. Niekiedy
kolonie same podejmowały inicjatywę wzywąjąc ochotników dó osiedlenia'się i
obiecując im przydziały ziemi. Wielką rolę spełniał w tych pierwszych latach oikistes
obdarzony silną, niemal monarchiczńą władzą (ciekawę, że przypadki przekształcenia
się funkcji pikistesa w funkcję króla i przekazanie jej potomkom były zupełnie
wyjątkowe: znak to zaawansowanego procesu kształtowania się Ustroju polis, nawet w
takich dogodnych warunkach nie dopuszczającego monarchii). Często po śmierci stawał
się przedmiotem kultui Oikisteśów brano z reguły spośród najważniejszych rodzin
arystokratycznych metropolii.
Jeśli wyprawjąno ?ię w nieznane stropy, właściwą akcję kolońizaęyjną poprzedzała
eksploracja dokonywana przez niewielką grupę ludzi, która miała na celu zdobycie
orientacji i wybór dpbrego miejsca pod przyszłą osadę. Szukano terenu żyznego, dobrze
nawodnionego, ze strumieniem czy óbfitym źródłem, które zabpatrywąloby w wodę
przyszłą osadę. Starano się znaleźć miejsce z dogodną przystanią, czy lepiej z dwiema
przystaniami, które mogły Służyć przy Wiatrach wiejących z różnych stron (nie było to
jednak regułą, znamy miasta bez odpowiednich portów, natomiast na żyznym terenie).
Dobre warunki miały np. Syrakuzy, usytuowane na niewielkiej wysepce blisko
wybrzeża (tak blisko, że później przekształciła się w półwysep), łatwej do obrony przed
napaścią; ziemie orne leżały na lądzie. Nawet na terenie tej samej krainy sytuacja
układała się rozmaicie dla poszczególnych kolonii Charakter stosunków między kolonią
a tubylcami zależał od typu ich organizacji i mentalności, ilości wolnej ziemi do
dyspozycji, perspektyw ekspansji kolonii i zapewne innych lakżc czynników, których
nie jesteśmy w stanie uchwycić. Niekiedy dochodzono z nimi do ugody, W innych
przypadkach trzeba było miejsce zdobywać siłą. '
Założeniu kolonii towarzyszyło wyznaczenie działek ziemi dla jej mieszkańców.
Uprawa jej miała zapewnić samowystarczalność żywnościową. Niewykluczone, -że
wstępny podział był względnie równy, natomiast późniejsi przybysze otrzymywali
działki mniejsze i gorsze. Normalne procesy gospodarcze prowadziły też do pogłębiania
różnic majątkowych. W odniesieniu do kilku kolonii możemy być pewni, że ziemia
uprawiana była przez zależnych chłopów, będących potomkami wolnych niegdyś
•poprzednich mieszkańców tych terenów. Prawdopodobnie zjawisko było o wiele
bardziej powszechne, niż to wynika z informacji źródeł. Należy jednak wziąć pod uwagę
możliwość innej sytuacji. Z opowiadania Herodota o założeniu Kyrene przez kolonistów
z Thery (IV, 161) wynika, że pierwsi osadnicy wyruszający z tej wyspy, gdzie większość
mieszkańców była niewolna, zabrali ze sobą pewną liczbę chłopów zależnych (ferioi-
koi). Prawdopodobnie w wielu innych koloniach pierwsi osadnicy, jeśli, należeli .do
bogatych rodzin, postępowali podobnie.
Poza nielicznymi osadami znajdującymi się pa obszarze-państw wschodnich, Grecy
górowali zdecydowanie nad ludem, z którym ihieli do czynienia,-.i.w- dziedzinie technik
produkcyjnych! form życia społecznego. Większość kolonii oddziaływała też silnięna
swe zaplecze. Ludy żyjące w pobliżu wciągane były w krąg grecki przez handel
przedmiotami stanówiącyini w famtych--warunkach obiekty luksusowe (produkty
rzemiosła, wino, oliwą). Sądzić możemy, że pragnienie ich zdobycia . popychało
arystokrację lokalną do podporządkowania wśpołplemieńców i. przywłaszczenia sobie
ich ziepii czy zmuszania ifch Ćo prący ńa swoich gruntach. Przyęzyniało.się ono także do
wywoływania wojen między, plemionami, gdyż łupy (zwłaszcza cenni jeńcy) nadawały
Się na wymianę. Wszystko to przyspieszało rozkład struktur plemiennych i przygoto­
wywało sytuącję, w której grecki sposób życia stawał się atrakcyjnym wzorem..

Przyczyny inicjatyw.kolonizaćyjnych

Rozmaite były przyczyny, któteskląniily metropolie do organizowania wypraw- Klęski


elementarne,dotykające rolijiętfyojmógly.zagrozić biologicznemu bytowi mieszkańcow i
skloriić ich db ząkładąnia .kdjdpiL-pstre.jćonfiikty. Rozdzierające społeczności greckie
przyczyniały się często dp jpo.dję.ęiąinicjątykp;lonizącyjnych. Wariantów sytuacyjnych
było w tym przypadkuęonajpiniej kjlka. Przegrywająca strona była zazwyczaj zmuszona
do emigracji; Zwalczające się griipy.mogły dojsc do kompromisu^.na.podstawieftń^go
polis jdkó całość ppdejmpwala trud prcygotóttąmą. ekspedycji,.Ifowny jest przypadek
Tarentu, założonego, wedle tradycji, przćz gnjpę Spąrtan usuniętych ze społeczności
(mieli to być synowie z nielegalnych związków,, zrodzeni.wczasie przedłużającej się
nieobecności wojowników zdjętych konfliktem z Meseńczykami. Autprzy antyczni nie
byli zgodni po do tego, kim byli ojcowie owych młodych . ludzi).. Czynnikiem
skłaniającym wielu osadników do porzucenia .swej ojczyznybyło pragnienie zdobycia
ziemi w.ilości dostatecznej, aby zapewnić sob|e dostatni byt. Zpewnością do udziału w
kolonizacji skłaniało pragnienia wzbogacenia się, dążenie do społecznego awansu, o
którym pisaliśmy już szerzej w poprzednim rozdziale (zobj s. 139). Specyficzne
potrzeby handlu o dalekim zasięgu w pewnym, raczej ograniczonym,. stopniu
oddziaływały na inicjatywy.kolpnizacyjne. Będziemy :o .nich .pisać:w dalszym toku
naszych wywodów. Wyprzedzając je, trzeba na razie stwierdzić, żę czynnikiem
decydującym była. konieczność zaopatrywania się w surpwce i pożądane wytwory
rzemiosła, a nie chęć zdobycia, rynków zbytu dla;własnej, $ęytwórczośęi,--;
Wszystkie te przyczyny mogły działać, jednocześnie w; rożnych miejscach w tym
samym czasie, niekiedy także, w odniesieniu do tejsamej, kolonii Próby powiązania
poszczególnych motywów z fazami kolonizacji nie p r z y n o s z ą : .r e z u lt a t u .. ,,
W wielu pracach (i-to nie tylko starszych) na temat przyczyn kolonizacji podnosi się
kwestię presji demograficznej. Dyskusja na ten temat jest, niezmiernie - trudną..
Wykopaliska na terenie-cmentarzysk ateńskich \yskazują nato, że -w ciągu VIII wiebu
nastąpił ośmiokrotny, w stosunku do wieku IX, wzrost liczby pochówków. Nawet jeśli
przyjmiemy, że odpowiada to mniej więcej przyrostowi naturalnemu (a nie jest to .wcale
oczywiste, gdyż nigdy nie możemy mieć pewności, że znamy wszystkie miejsca, w ,167

;‘.J?
Jim'.
I:
których grzebano zmarłych i że wobec tego obliczenia liczby-grobów z Wiekpw
Ciemnych są wiarygodne), nie wiemy, czy tak się przedstawiała sytuacja demograficzna
1 ..,. . : ' I. . • J » A T . J . _____ I
na innych terenach, o których arćheolodzyiiie mogą nam nic powiedzieć. N alew n e
liczba ludności w całej Grecji znacznie wzi Spowodować to musiało zajmowanie
pod uprawę gruntów gorszych,______ r_v __ __________r __ ________ ^rJ_,___ _
plony'(historycy określają niekiedy' ten proces mianem kolonizacji wewnętrznej)!
Przyczyniać się także musiało do orgdniźcjwania wypraw zamorskich i do-zakładania
kolonie Pamiętajmy jednak, że-przemiany gospodarcze okresirarcłiaicznego (w tyni
także kolonizacja) sprzyjały Zwiększaniu Się. liczby ludności, jak zwykleże zjawiskami
demograficznymi- nie. da się ustalić; gdzie jest pi^yczyna, a gdzie skutek:'

Metropolie i kolonie

Zawarta w naszej tabeli jistą metropolii nasuwa nieco spostrzeżeń. Poza- wielu
ośrodkami pojawiającymi się sporadycznie mamy pewne polis niezmiernie aktywnfeji
Chalkis, Eretrię, Korynt, Megarę, Fókaję i Milet. Nie ulega wątpliwości, że są te
miaśta wiodące, rozwijające się sżłrźe^ólnie1szybko' takw-dziedzinie gośpodafKipt^i

Teb, Eginy, Argos i innybh‘jeszcze miast,'o których nie da się pbwiedzieć, że-były
zapdźnione. Tak' więc podejmowanie, czy tez niepodejmowanie inicjatyw kolónizacyjj-
nych nie jestani prostym wyofjkiem ogólnego tozwbju, ani świadectwem zaangażowania
w handlu o dalekim zasięgu! Óćźywiścieopywatele polisniezakladających kolońiimogli
uczestniczyć- W działaniach- irinych-ośfbdkóW, nie żmienia tdl-jedhik-ihkm' bardzo
nierównomiernego zaangażowania ppszćzegótóychpąnstw greckich. -Powinno'Sńas tb
zniechęcać db przywiązywania nadmiernej5wagi do demograficżhej-presji -jako przy!
czyny'akcji osadniczych: 1 '• ' -
Stosunkimiędzy koloniami a;metropoliami Układały się rozmaicie Wzależnoścłod
tegó'^ćzy były one'samodzielhymi państwaini, czy-też faktoriami' handlbwymL- i'3;c- 'i
Nowe polis'łączyły z metropoliami więzy kultu,' Konflikty zbrojne między- nimi
były rzadkie ł zawsze traktowane5były jako>coś'skandalicznego.- Jeśli kolonia zakładała
inną kolonię, zwyczaj kazął, by zwracała się dó'swej metropolii z prośbą1'oprzysłanię
oikistesa. ' - • 1 - ' ' " - i ' -?
O stosunkach faktorii’handlowyth zich polis wiemy-bardzo mało; można sądzić,że
zarządzalinimi urzędnicy przysyłani z metropolii. , : ■■ - :.s- w .... 5 ^=.
W dziedzinie gospodarczej związkłbyły oczywiste;' aTeUienależy ichprzeceniać.
Nie ma na przyklad powódów, aby śądzić,-że kolonie handlowały wyłącznie, czy nawet
przede wszystkim, z metropoliami.-Miarodajne w tej kwestii- są obserwacje! żhalezisi:
ceramiki w świecie„kolonialnym”. Naczynia korynckie znajdowane są zarówno5#
Megarze Hybiaja, Naksos czy Kymey jak i w Syrakuzaćh. W ogóle kolonie kupowały
taką ceramikę,-jaka'w danej chwili była w modzie.-(Podobniesystemmiar i wag-, w
koloniach odpowiada najczęściej systemowipowszećhnie używanemu w danej strefie,- ą
więc dogodnemu do Wymiany -między ośrodkaM^pdbliskimij^-hie5 temu-,Y;który
przywieziono ż:metropolih ai- :i
ri; :i' 5 -?
168 ■1: •••■ , . :
Greeltii osady w południowej Ita lii i na S ycylii

Od $pt4'tr ogólnych, tyczących się całości jajofcesóńrkołomżacyjnyęh przejdziemy teraz


do omówienia niektórych kwesfii odnoszących się dó poszbzhgólnych obszarów.
. Zacsłiiemy od Sycylii i gbłudniowej Italii, gdzie.-najwcześnieji rozwinął się. ruch
osadniczy. Jak pamiętśmy, był to teren dobrze znany Achdjom, którzy Utrzymywali z
niin syst :mhtyczne kontakty. Trwały one także w Ciemnych Wiekach, choć w nieco
ogranie?)nym zakresie,1jak świadczą o tym żriąleziska ceianiiki,geometrycznej.
Nąj :tars?a koloniajna Zachodzie to Pithekussai, położpna ńą wysepce o tej samej
nazwie (kziś Ischia), znajdującej się w Zatoce NęapolitańSkiej. Założona została przęz
obywateli dwóch ważnych miśst eubejskich: Ćhalkjs i.Erętrii jeszcze .przed 770 r. W,757.
i. jej mieszkańcy wraz z nowjhni przybyszami z Azji Mniejszej przenieśli sję na pobliski
ląd Stały aając początek Kymę. Powstanie tej kolonii zdumiewa z różnychjP.owodówi Jest
ona starsza niemal o pięćdzjesiąl: lat od.pierwszych osad na Sycylii. Wybrano, dią niej,
miejsce tak bardzo odległe, jak gdyby nie jstiiiały odpowiednie warunki na.wielu setkach
kilometrów wybrzeża, wzdłuż którego (zgodnie, z antycznymi pbyęzajami), .plynęły
statki. W ykopaliska proWadZone na terenie wyspy wskazują, że Grecy, którzy,się tu
osiedlili, nie byli wcale ubodzy, gdyżśtąć ich bylo na.nabywanie licznych przedmiotów
luksusowych, przywożonych z daleka,, także z Egiptu. Trudno,jest.przypuścić, aby
jedynym powodem, dla, którego założono; tu właśnie osadę, było zdobycie ziemi pod
uprawę. Jest prawdopodobny że osada na Pithekussai musiała być związana zę szlakiem:
żeglarskim prowadzącym do Etrurii, która przyciągała Greków przede wszystkim ze
Względu na rozwiniętą metalurgię. RZeoz ciekawa, ną Wysepce odkryto ślady wytopu
żelaza, ruda zaś pochodziła z wyspy Elby. Etxum o d g ^ a ła rpwńież ważną tplę,w

o Jończycy ]
; A A dwlowle I kolonie zatożone Loontlnol W alano ..... .
' | po ok. 675 r. Horokleja,- Mfho)o(ćoS>^p. * jMwara,Hyble|a

)V«. KamartnaFKaamene -

71 KOLONIZACJA GRECKA NA ZACHODZIE

m
im
handlu ze środkową Eurppą (dopierał do niej szlak, którym wędrował bursztyn).-Może
w Etrurii Grecy zaopatrywali się także w cynę pochodzącą z odległych Wysp
Brytyjskich, dowożony Szlakami lądowymi i, morskimi? Hipoteza tó kusząca; ale'
niestety bez pokrycia. Na wybrżeżąch Lacjum i Kampanii archeolodzy Odkryli w-kilku
innych miejscach ślady osad ó mniejszych rozmiarach będących niewątpliwie faktoriami.
Zrodziła je intensyfikująca się wymiańa handlowa między Etruskami (i szerzej, bliskąim
strefą środkowej Italii: Lacjum, Kampanią) a światem greckim, która swój punkt
szczytowy osiągnie w VI w. W początkach tego stulecia na terenie samej'Etrurii
powstaje w porcie Tarkwiniów, w-Graviscae, greckie empórion Skupione* Wokół
świątyni Hery. Na jego obszarze odkryto niedawno liczne greckie napisy i zabytki;
Wśród przedmiotów sprowadzanych do Etrurii'i sąsiednich krain italskich uderza
poważna liczba przedmiotów bardzo wartościowych, kupowanych (cży ofiarowywa­
nych?) z racji prestiżowych: broń, duże naczynia brązowe, kosztowności; malowana
ceramika. Interesujące jest pojawienie się na tych właśnie Obiektach luksUsóWych
napisów wykonanych w chwili produkcji, greckich'i etruskich; dedykujących-je:
konkretnej osobie; jest to dowód szczególnie bliskich •i systematycznych kontaktów’
między środowiskiem nabywców a rzemieślnikami, z których lektorzy'; musieli
przenosić się do Italii. Na intensywność greckiego oddziaływania na tym obszarze
wskazują nie tylko importy, ale i ich imitacje sporządzane-na miejścuU :‘
Jest bardzo prawdopodobne, że emporia greckie tych obszarów-pośredniczyły w
handlu nie tylko z Etrurią, ale i z innymi krainami, z środkową Italią, a także z północną
Italią. - ~’
Kyme, wyrosła z osady na Pithekussai, stała się silną polis prowadzącą ze swej
strony żywą działalność kolonizaćyjną. Odgrywała istotną rolę w kontaktach między
Etruskami panującymi w VI w. nad Italią Środkową, z Kampanią włącznie, a Grekami
(m.in. tu Etruskowie i Rzymianie zapoznali się z alfabetem). Stosunki te były nie tylko
pokojowej natury. U schyłku VI w. mieszkańcy Kyme toczyli wojny z Etruskami W 474
i. udało się im przy pomocy Syrakuzańczyków pokonać etruską flotę. Zwycięstwo to
zadecydowało o usunięciu etruskiego panowania z Kampanii, a także po pewnym czasie
i z Lacjum.
Kolonie założone w południowej Italii nieprzypadkowo zyskały sobie w-starożyt­
ności miano Wielkiej Grecji. Osady powstałe na bardzo żyznych obszarach osiągnęły
znaczną zamożność. W oczach Greków ze „starego” świata była to kraina bogata, gdzie
żyło się za dostatnio i za wygodnie. To przekonanie odnajdziemy w opinii o Sybaris,
polis położonej niedaleko Tarentu, zniszczonej pod koniec VI w. przez ICroton, który
wykorzystał niesnaski wewnętrzne. Obarczono za to odpowiedzialnością mieszkańców,
Sybarytów, jakoby ,zepsutych przez zbytek i zniewieściałych, czyniąc z nich przyslo.-
wiowe exemplum moralizatorskich wywodów.
Stosunki między ludami-południowej Italii a Grekami układały się nie najlepiej,
miało to zaciążyć negatywnie na przyszłości miast greckich tego obszaru. Od VI w,
rozpoczyna się ekspansja ludów sabelskich (Lukanowie stanowią ich najbardziej
wysuniętą na południe grupę). W jej efekcie zamiast poprzedniej, pokojowo usposo­
bionej ludności Grecy będą mieli do czynienia z ludami wojowniczymi, które będą-ódtąd
stanowiły nieustanne zagrożenie. ■ j
W drugiej połowie VIII w. rozpoczęła się kolonizacja Sycylii, trwająca przez cały
170 okres archaiczny. Była ona zaniieszkana przez grupy plemienne Sykelów, Sykańćw,
Eliotów, najczęściej niezdqlnyęh do powiania poważniejszego oporo. Spychano ich w
głąb wyspy pozbawiając lepszych tetęnów. Najczęściej Grecy zdobywali potrzebna im
do kolonizacji obszary silą. Szczególnie ważha rola. w tym procesie przypadła
SyrakuZśńczykom, którzy wcześnie podjęli ekspansję zakładając we wnętrzu Sycylii
własne kolonie (cży osądy zależne?). Podobną politykę prowadziła Gela.
Na zachodzie Sycylii Grecy znaleźli nieco pdmienną sytuację. Znajdowały się tu
niewielkie osady o charakterze faktorii, założone przez Fenicjan i to w bardzo odległych
czasach: Motye, Panormos, Soluht. W VI W. rożciągnęła nad nimi władzę Kartagina.
Nie przejawiały one większej aktywności anj Skłonności do podporządkowywania sobie
większych obszarów. Początkowo także nie Wykazywały wrogości wobec Greków.
Dopiero u schyłku VI w. mieszkańcy tych osad zostali wciągnięci do walk z Greka­
mi przez miejscową ludność, Eliotów, pozbawianych ziemi w wyniku helleńskiej pe­
netracji.
Rzecz charakterystyczna, mimo licznych napięć i konfliktów rdzenni mieszkańcy
Sycylii ulegali wpływom kultury greckiej, w dalszej perspektywie przejmą oni nawet
język grecki .
Spośród licznych polis sycylijskich na szczególną uwagę zasługuje położona na
wschodnim wybrzeżu Megara Hyblaja nie tyle ze względu na jej historyczną rolę (była
raczej mniej ważnym miastem tego regionu), ale na wykopaliska prowadzone tu w
sposób systematyczny przez wiele lat i których wyniki zostały w sposób wzorowy
opracowane. Odsłonięto tu miasto o regularnej zabudowie, przy czym plan jej wyraźnie
istniał od początku, realizowano go powoli wypehiiając siatkę ulic blokami domów,
stawiając gmachy publiczne, portyki, świątynie. Zabudowa starsza była dość luźna,
mury wzniesiono dopiero w VI w. (zazwyczaj jednak kolonie mury budowały
wcześnie). '
Polis Wielkiej Grecji i Sycylii dysponowały znacznymi nadwyżkami żywności,
zwłaszcza zboża, które zaczęto wywozić systematycznie do Grecjiwłaściwej. Wielka
Grecja i Sycylia od początku były ściśle powiązane z miastami Grecji właściwej.
Odgrywały też istotną rolę w dziejach greckiej kultury, nigdy nie spadając do. roli
obszarów peryferyjnych (jak to się działo na przykład z koloniami wybrzeży Morza
Czarnego).
Niewielkie było greckie zainteresowanie wybrzeżami Adriatyku. Pamiętajmy, że
żegluga w Cieśninie Otranto, przy wejściu do tego inorza, była znacznie utrudniona z
powodu częstych, długotrwałych i silnych wiatrów północnych pędzących masy wód w
kierunku południowym. Dwie greckie osady, Apollonia i Epidamnos, zostały założone
na wybrzeżu wschodnim i to niezbyt daleko od Grecjiwłaściwej. Wiąże się je zazwyczaj
z zainteresowaniem Greków kopalniami srebra w południowej Ilirii. Natomiast na
południowych i środkowych częściach zachodniego wybrzeża Adriatyku brak było
zupełnie greckich kolonii. Na północy, w pobliżu ujścia Padu spotykamy dwa bogate
miasta, Adrię i Spinę. Oba miały na pewno zarówno greckich, jak i etruskich
mieszkańców. W obu przypadkach grecka tradycja wspomina o założeniu ich przez
Greków, ale wiadomości te są mgliste i znajdują się w późnych źródłach (np. przy Spinie
wahano się, czy założyli ją Pelazgowie, Tesalczycy czy Didmedes). Podejrzewać
możemy, że były to próby dania miastom odpowiednio godnych greckich metryk.
Rozkwit tak Adrii, jak i Spiny przypada na drugą połowę w. VI i pierwszą V, gdy cała
pobliska kraina znajdowała się w rękach Etrusków. Być może Grecy w obu tych 171
miastach stanowili liczne grupy o osobnym statusie i własnych władzach. Nie jest jednak
wykluczone, że mogły one być zwykłymi greckimi polis, utrzymującymi ścisłe i
przyjazne stosunki z Etruskami. Zainteresowanie ze strony Greków tymi obszarami
mogło się brać z chęci wejścia na szlak prowadzący do środkowej Europy, którego jedno
odgałęzienie zaczynało się w delcie Padu. Pobliskie tereny, pod warunkiem przeproś
wadzenia odpowiednich prac osuszających (a w tym mistrzami byli Etruskowie), były
bardzo żyzne. . .

Greckie osady na Wschodzie

Zupełnie inaczej niż w południowej Italii i pa Sycylii ułożyły się kontakty Greków z
ludami żyjącymi na Wschodzie. Wsponiinaji&jiy już o rosnącym zapotrzebowaniu ze
strony arystokracji na produkowape przez rzemieślników Wschodu .luksusowe przed­
mioty, które pełniły funkcję wyznaczników statusu społecznego. Powodowało onoj
jeszcze w Wiekach Ciemnych, wyprawy Zarówno handlowe, jak i łupieżcze, skierowane
ku wybrzeżom syryjskim, fenićkim, palestyńskim, a itakże ;ku Egiptowi Ozasy
archaiczne nasiliły oczywiście poltrzelJy, a więc kontakty.: Pojawiłp się>ponadto i nowe
zjawisko, nieznane Xprzynajmnfęj w takich ;pozmiąrńc|i). w -poprzednich epokach, a
mianowicie zaciąganie się Greków na służbę najemną w armiach władców wschodnich;
Rosła więc liczba Greków plrzebywająćych śfe> Wschodnich miastach. W przeciwień­
stwie do tego, co działo, się w krainach Zact}odu, nie mogło być mowy:o zakładaniu polis
na tych. obszarach. Nie dopuszczały dó tego istniejące:struktury państwowe, silnie
kontrolujące podległe, im tereny (dotyczy ttj zarówno ogrómnego Egiptu, jak i
niewielkich terytorialnie państw, np. miast fenickich). Gęste zaludnienie przybrzeż­
nego pasa utrudniało również ewentualne Osadnictwo, j
Natomiast dość intensywne kontakty rddiiły ze stróny Greków potrzebę zdobycia
stałych punktów oparcia .w postaci osad, uzyskujących od miejscowych władców
specjalny status, dzięki któremu mieliby pni zapewnioną pchrorię swych p$ób- i
interesów, a także przywileje handlowe, może i fiskafne.
Taką właśnie osadą musiała być Al-Mina połdżóna nad Oróntesem. Znajdowała się-
na terenie niezmiernie dla Greków- ważnym, g4yż przez tę krainę prowadziły szlaki
handlowe do Mezopotamii i do północno-wschodnich terenów Azji Mniejszej(Urartu),
bogatych w metale. Zabytki tu znalezione pozwalają sięgnąć początków wieku VUl; nie
jest jednak wykluczone, że założenie Al-Miny należy jeszcze cofnąć w czasie, do wieku

nie odkryto natomiast centrum miasta ani dzielnic mieszkalnych (być może były; od;
tamtej nieco odsunięte, bądź ślady znajdy wylewy rzeki). Nie jest dla nas jasne, czy.osada
została założona przez Greków, czy.też stanowili bni dość znaczną liczebniegrupę
mieszkańców, o osobnym statusie prąwnyiń. Brak grobów greckiego typu, inskrypcji,
śladów istnienia greckich knitótf- czy. greckiego budownictwa skłania do znacznej
ostrożności. Na pewno w toku VIII i VII w. żyli tu liczni Fenicjanie- i Cypryjczycy. Nie
wiemy, jak. nazywała się osada (nazwa Al-Mina jest nazwą dzisiejszą). Helleńscy
przybysze pochodzili przede Wszystkim z Eubei-i Cyklad.
Inna osada o podobnym charakterze i z dużą liczbą greckiej ludności znajdowała się
172 72 -km na południe, w dzisiejszym TellSukas. --
i Nie byty to jedyne greckie osady na wybrzeżach syryjskich, o jednej z nich,
Posideion, której nie potrafimy zlokalizować, wsptimina Herodot (III, 91). Nieco
greckiej ce arniki znajduje się w kilku innych miejscach Syrii i Palestyny. Stanowi ona
s'lad sporac ycznych pobytów Greków na tych obszarach. 1
: W Syrii Grecy nabywali przedmioty metalowej głównie brązowe, lub metal w
sztabach. Interesowały ich i produkty innych rzemiosł, wyroby z kości słoniowej,
tkaniny barwione purpurą. Przywozili w zamian za to prawdopodobnie zboże, wino,
oliwę, niew olników, może również srebro wydobywane w kilku miejscach egejskiego
świata.
1 Nie da się wykluczyć^ że da wschodnich wybrzeżach Morza Śródziemnego działały
jeszcze i inne faktorie (o istnieniu Al-Miny i Tell Sukas nic nam nie było wiadomo,
zanim podjęto tam wykopaliska, być może atcheolódzy sprawią nam jeszcze i inne
niespodzianki tego typu). Natomiast wiemy dobrze, że to Egipcie istniała tylko jedna
taka osadą: Naukratis w Delcie, pplbżona nUd ramieniem Nilu.
' Liczni breków przybywających do Egiptu Wzrosła zdecydowanie w ciągu VII w.,
gdy fąraonotoie zaczęli zaciągać dp swej armii gjreekiph hoplitów czyniąc z nich podporę
swego pantiwania. Większość greckiego garnizclńu, poczynając od panowania faraona
Psammetyl ą I (663-609), była skupioną w Memfis W osobnej dzielnicy zwanej
Hellenion.
Naukratis Założono tt schyłkd y n to. z inicjatywy pryiyatnej grupy kupców
pocHodżącj ch z polis AzjiIMniejszej i sąsiednich wysp, a także z Eginy. Za panowania
fafkona Ai ląśisa (570-526) ci kiipcy tjtrżyiddli od niego pozwolenie na budowę
s&uktuarich r dla swych bóstuf. Ęmpofion zarządzane było przez urzędników przysyła­
nych t polis, których obywatele znajdowali się1w założycielskiej grupie. Obok niego
istniała takzjb osąda, której Unesżkańęy-byli to Naukfatiś osiedleni na stałe. Niewiele o
piej wiemy nie potrafimy zwłaszcza powiedzieć, od kiedy stała .się polis (była nią na
pewno w izaśąch klasycznych). Grekom w niej żyjącym nie.wolno było zawierać
małżeństw z Egipcjankami. Amaśis wydał także rozporządzenie, na mocy którego
wsżelki ha idei. między Grekami a Egipcjanami mógł kię odbywać wyłącznie: w
Naiikratiś. Żeglarze, których toiatry zagnały w inną stronę Delty, musieli transportować
swe towary do tego ośrodka.
| Ihicjatywś Amasisa nie wypijęałą ź chęci zapewnienia kupcom greckim szczególnie
dogodnych Warunków, wymianą handlowa z Grekami nie hyła wówczas czymś na tyle
ważnym, aby wywołać interwencję władcy. Domyślać się możemy, że spowodowali: ją,
bezpośrednio lub pośrednio, najemnicy greccy, którzy stanowili dostatecznie silną
grtjpę naćjsku, aby móc zapewnić swyiii pobratymcom 'uprzywilejowany status
zabezpieczający ich także: przed ewentualnymi rozruchami ze strony nieżyczliwych
Grekom (podobnie jak i innym cudżozietncom) Egipcjan.
Naukratis zaliczyć możemy do kategorii osad określanych przez historyków i
etnologów mianem port of trade („portem handlowym”). Takie „porty” tworzono w
różnych krajach i epokach aż po czasy nowożytne. Miały one na celu stworzenie
niezbędny c i warunków dla wymiany między strefami o różnych cywilizacjach, często
niechętnie lo siebie nastawionych, a to każdym razie bez otoych udogodnień z trudem
wchodzących ze sobą w koufajtty. Powstawały za zezwolehiem władcy, który swym
autorytęter i zapewniał bezpieczeństwo osób i ładunków.
■ Grece;rkupcy nabywali w Egipcie luksusowe tkaniny lniane, biżuterię, wonności,
lekarstwa i papirus (tradycyjne, aż po kres starożytności, produkty egipskiego
eksportu), a także pszenicę. Przywożono za to wino, oliwę, malowaną ceramikę,
zapewne i srebro, które w Egipcie, nie posiadającym jego złóż, było szczególnie
cenione. Może wchodziły w rachubę także przedmioty z żelaza, gdyż w Dolinie Nilu
własna wytwórczość w tej dziedzinie rozpocznie Się na dobre po podbojach Aleksandra
Wielkiego.

Greckie osady na dalekim Zachodzie

Bardzo interesujące są dzieje greckich kolonii na dalekim Zachodzie: na wybrzeżach


dzisiejszej Francji i Hiszpanii. Inicjatywy osadnicze wychodziły tutaj od maloazjatyckiej
Fokai, polis położonej więc na drugim krańcu świata śródziemnomorskiego. Przeżywała
ona w VI w. okres intensywnego rozwoju, przerwany brutalnie w 540 r., gdy większość
jej obywateli zdecydowała się w obliczu ekspansji perskiej na opuszczenie terytorium
swego państwa. Podróże na odlegle, zachodnie wody Morza Śródziemnego rozpoczęły
się jeszcze w VII w., ale nie przybrały wówczas systematycznego charakteru. Sytuacja
zmieniła się w wieku VL
Grecy musieli się liczyć z obecnością Kartagmczyków w południowej Hiszpanii,
gdzie przejęli panowanie nad faktoriami handlowymi założonymi jeszcze przez
Fenicjan. Penetracja greckich żeglarzy i kupców, a następnie tworzenie osad zapewne
wywoływało próby przeciwdziałania ze strony kartagińskiej. Piszemy zapewne, gdyż
nie wiemy nic o.tych stosunkach w okresie najstarszym, historycy najczęściej zakładają,
że od początku cechowała je zdecydowana wrogość, podstawą ich sądów jest 'stan
późniejszy.
Ok. 600 r. Fokąjczycy założyli Massalię (dziś Marsylię) u ujścia Rodanu. Wkrótce
powstało kilka osad w pobliżu i na wybrzeżach hiszpańskich. Nie wiemy, czy założyła je
Fokaja czy Massalia, ani jaki był ich charakter. Niewykluczone,- że początkowo
tworzono emporia o bardzo szczupłym zapleczu (albo-zgoła bez zaplecza). Ok. 565 r.
Fokąjczycy zakładają na Korsyce Alalię i zaczynają uprawiać piractwo na znaczną skalę.
Reakcja Etrusków, których handel i pobliskie wybrzeża musiały na tym cierpieć, była
zdecydowana.- Sprzymierzeni z Kartagińczykami podjęli wojnę, a choć bitwa morska

174 8. K O LO N IZAC JA G REC KA N A D A LEK IM ZA CH O bZIE


rozegrana w 535 r. w pobliżu Alalii była dla Greków zwycięska, część.jej mieszkańców
zdecydowała się opuścić Korsykę i udać się do Elei, istniejące; już wcześniej, niedużej'
osady na południowo-zachodnich wybrzeżach Italii. Wkrótce zjawili-się tu Fokajczycy
uciekający przed Persami. Miasto zyskało szybko na znaczeniu. Odegrało istotną rolę wi
dziejach greckiej kultury.
Nie ulega wątpliwości, że motywem wyprąw fokajskich na tak odległe obszary
musiał być handel. Herodót podaje interesującą informację, wedle której Fokajczycy.
pływali okrętami wojennymi, a riie statkami kupieckimi. Liczyli się więc z koniecznością
walki i wozili towary nie zajmujące pod pokładem zbyt wiele miejsca; Wydaje' się wielce
prawdopodobne, że wyprawiano się po metale: cynę, srebro, miedź.wydobywane W
Hiszpanii. W grę wchodziła (być może) także cyna pochodząca,? Wysp Brytyjskich,'
transportowana przez kanał La Manche, a następnie szlakami lądowymi Wzdłuż rzek ku
■wybrzeżom Morza Śródziemnego (w starożytności bezpośrednie wyprawy morskie z
basenu Morza Śródziemnego do Wysp Brytyjskich były niezmiernie rzadkie ze względu
na trudności żeglugi). Fokajczycy utrzymywali stałe kontakty z państwem Tartessos
położonym, w południowej-Hiszpanii, w którym wydobywano-tak znaczneilości srebra,
że posiadało ono wobec tego o wiele mniejszą wartość 3jiż W śwjecię;gzdckim.czy.na
Wschodzie. Ekspedycje do tego kraju przynosiły fokajskim żeglarzom'oszałamiające
zyski.
Wyprawy handlowe o takim zasięgu, zwłaszcza przy wrogiej postawie Kartaginy,
wymagały punktów etapowych, gdzie możną było bezpiecznie przezimować, naprawić
statki, zaopatrzyć się w towary. Fqkajczycy wiedzieli też .dobrze, gdzie można takie
osady założyć,.aby dać im perspektywy pomyślnego rozwoju. Mąssaliamiała przed sobą
długą i świetną przyszłość.-Przyczyniło się do ięgq;|połpżenie u,kresu lądowego szlaku
biegnącego wzdłuż Rodanu'na północ ku atlintyckim•wybrzeżom dzisiejszej Francji,
gdzie dowożono.cynę, i .có byłq niemniej ważne, ku ^środkowej Europie. Badania
archeologiczne wskazują, że oddziaływanie Masśalii na barbarzyńskie- zaplecze było
bardzo silne.i to w- różnych dziedzinach. r , .
- -. W Hiszpanii kartagińska konkurencją doprowadziła do. likwidacji o$ad greckich
wysuniętych dalej , na południe, ostała się „Ważna. kolonia .położona na. północy,.
Empórion. Archeolodzy prowadzący badania na Półwyspie Iberyjskim zwracają uwagę,
na obfitość greckich importów, a także na znaczny zasięg greckich: wpływów (tak np.
sztuka iberyjska kształtuje się pod silnym wpływem sztuki greckiej).' Trudno sobie
wyobrazić-,., aby mogło, to być efektem, wyłącznie sporadycznych kontaktów bądź
oddziaływań pośrednich. Prawdopodobniejsza jest teza zakłądająca.sqbecność znacznej
liczby Greków przez czas dłuższy. ...

Greckie-osady na wybrzeżach północnych. Morza Egejskiego


i nad Propontydą

Północne wybrzeża Morza Egejskiego były znane Grekom od.czasów-bardzo odległych.


Żeglowano po pobliskich -wodach często i W Wiekach . Ciemnych, i u progu , ery
archaicznej. Natomiast greckie osadnictwo pojawiło się tam stosunkowo późno i
przechodziło trudne koleje losu (niektóre kolonie trzeba było powtórnie zakładać).
Przyczyną tego była wroga postawa miejscowych plemion trackich, potrafiących 175
, M O RZE, . Ś R O D Z (Ę M tjĘ , i;

9. KOLONIZACJA GRECKA NAWYBRZEŹACH-AZJi MNIEJSZEJ


I MORZA CZARNEGO • .

skntecznie-brońić swych terenów i stanowiących ustawiczne zagrożenie dla polis


znajdujących się w pobliżu. s -! -= x • !il
*Obszaryłęjednak-bylydlaGrekównieznueniieatrakcyjne itozkilkupowodów
Porastały je gęstb^ Wysokopienne lasy dostarCzające Helladzie^gdzie ich brakowalo
surowća do budowy floty.y Drewno Z ^półwyspu-'Ghalkidike >będzie 'tradycyjnym.
produktem przywożonyin-do miast Grecji właściwej z tych.obszarów.‘Także tu,
nabywano smolę niezbędną do uszczelniania kadłubówrstatkdw. Dobra gleba i.łagodnjr
klimat stwarzały dogodne warunki do rozwoju rolnictwa,:zwłaszcza uprawy wińnef
latorośli/ Wreszcie natrackicfrowybrzćżacli'’ zhajdowałysię-złoża -złota i srebra'
(najbogatsze wmasywie górskim Pangajon). Najstarsza*-wedle tradycji* kolonia tego
obszaru Meńde' (730> została założona przeż-Ętetrięiidfuga, Torone-przez Chalkis,a
więc przeźte' Same miastateubtyskie,1 które pną Zachodzie odgrywały: rolę pionierów
kolonizacyjnego ruchu.1 I!>•:..(j. •"
-p-'*- !•. L
- 'Gęsta Sieć miast powstała U'a wybrzeżąchTrępontydy (dziśMorze Marmara)iwj
cieśninach Helłespont i Bosfor* Ptlzą1dogodnymi warunkami do uprawy roliprzyciągać'
kolonistów musiało położenie ba Wążnych szlakącjh-.prowadzących z-Europy dó- Azjj
Mniejszej i przez morskie cieśniny nad Morze Czarne. Najstarsza kblonia JŁyzykos
powstała wprawdzie wcześnie; w 7^4 r., ale pbzośtała następnie izolowSha przez wiele'
lat. Tworzenie miastgreckich na4jrzbgti»K?ją|y);kiin'Jhamowąło: istnienie w=póbUżu;
silnego paiistwa frygijskiep, później po jego zniszczeniu, najazdy Rinuneryjcżykówi
Pacyfikacja tego obszaru (była dopiero dziełem VI w. Na europejskim tjrzegu dążenia
kolonizacyjne opóźniał nipco lęk"|jfzęd ■Trakami.; Tłumaczy nam-tty-że'.'Wcześniej
założono. Chalkedon, a późnićj Bizancjum, choć to drugie ma o wielb lepszewaninki
naturalne. •=• , *‘i > - i iA : . n:;! .:
‘ •t b, •• ■ >: = ■ 'i ' : -i5XC*’-.--4 • .. , . t v .i. j :: • .. .

176:'
Kolonie na wybrzeżach Morza Czarnego

0 ile na poprzednio omawianych terenach Grecy znajdowali warunki identyczne z tymi,


j&kie mieli jw swych poprzednich siedzibach, o tyle krainy położone nad Morzem
Czarnym różniły się od nich w sposób istotny. Wypada nam więc zacząć od
charakterystyki środowiska geograficznego.
j Rzeźba terenu ziem otaczających Morze Czarne jest silnie zróżnicowana. Idąc ku
północy wzdłuż zachodnich wybrzeży napotykamy początkowo obszary górzyste,
natomiast nieco na północ od delty Dunaju Zaczynają się tereny płaskie,, stepowe,
ciągnące się na przestrzeni tysięcy kilometrów. Podobny charakter mają ziemie
położone na północy, jedynie na Krymie, na jego południowym skraju, znajdziemy
wyspki łańcuch gór opadających stromo ku morzu. Górzyste-są wybrzeża wschodnie (tu
łańcuchy Kaukazu dochodzą do samego morza). Podobnie wybrzeża południowe,
anatolijśkie, zwłaszcza w części wschodniej i środkowej wznoszą się wysoko nad poziom
morza. Grzbiety górskie ustawione są równolegle do wybrzeża, tworząc niemal
nieprzerwai y grzebień gór, oddzielający wnętrze lądu od morza.
Na całj m południowym wybrzeżu niewiele jest dobrych zatok, w których można
byłoby umiejscowić porty, nieco lepiej przedstawia się sprąwa w części-zachodniej.
Zachodnie i północne obszary przecięte są wielkimi rzekami (Dunaj, Dniestr, Boh,
Dniępr, Den) o takich rozmiarach, z jakimi Grecy, poza Egiptem, nie mieli do
czynienia.
,Zdecyd swanie różny jest od greckiego klimat o cechach wybitnie kontynentalnych.
W północny :h krainach temperatura spada zimą do-30*, wzdłuż dzisiejszych wybrzeży
rumuńskich i bułgarskich nierzadko osiąga -20*. Na wybrzeżu anatolijskim tempera-
tury zimowe są wyższe, ale również mogą obniżać się do -10*. Stąd częste śniegi i
wypadki zamarzania morza przy brzegu (a zdarzają się i przypadki zamarzania całego
Morza Azów skiego). Lato na całym obszarze jest bardzo gorące i suche. Jeśli mimo tych
trudnych dli Greków warunków wielu z nich decydowało osiedlić się tu na stałe, to z
racji niezmiernie urodzajnej ziemi (lessy, stepowe czarnoziemy) oraz Obfitości ryb,
głównie jes: otrów, tak w wielkich rzekach, jak i w pasie przybrzeżnym morza
(szczególnie w pobliżu ujść wielkich rzek i w cieśninach). Rybakom przywykłym do
skąpych połowów na Morzu Egejskim bogactwa Morza Czarnego musiały wydawać się
oszałamiające. Te zalety pozwalały pogodzić sib z długą zimą i innym typem roślinności,
Z upraw? do których Grecy przywykli, nie można było ogóle hodować oliwek, a winna
latorośl nie wszędzie mogła się udawać.
Odmienny był natomiast klimat Kolchidy (krainy położonej na obszarze dzisiejszej
Gruźji). Osłonięta wysokimi łańcuchami Kaukazu bd Wiatrów wiejących z północy, że
znaczną ilością Opadów deszćżu, ma klpnśit łagodny, bliższy klimatowi Grecji niż inne
częśfi Wybrzeża Morza Czarnego. Rosło tu w starożytności Wiele lasów, udawała się
dobrze winń i latorośl, oliwki i inne idgliny typpąte dla strpfy śródziemnomorskiej.
Na mmejszą skalę i pa mniejszym obszarżę podobne dó Kolchidy warunki
klimatyczne' panowały na południowych Wybrzeżach Krymu, także osłoniętych od
północy łańcuchem gór. ^
Najwcżi :śniej Grecy źąinteresowali śię wybrzeżami anatołijśkiini. Już w Iliadzie, w
tak zWahym Katalogu trojańskich sojuszników, znajdziemy dowody na to, że były one
iih znane w czasach tworzenia tego eposu. Tradycja bardzo wcześnie umieszcza
założenie najstarszych kolonii. Synopa miała powstać ok. 770, Trapezuntw 756, Amisos
w końcu VIII w. Opinie historyków na temat wiarygodności tych dat są podzielone.
Brak systematycznych badań archeologicznych na tych obszarach nie ułatwia sprawy.
Część badaczy skłonna jest przesunąć powstanie tych polis na koniec w. VII czy nawet
na początek VI, wiążąc je z nurtem kolonizacji zachodnich i północnych wybrzeży:
Zwolennicy wczesnego datowania tych kolonii są zdania, że mainy do czynienia z
inicjatywami podyktowanymi potrzebami handlowymi, a mianowicie poszukiwaniem
miejsc, w których Gtecy mogliby Zaopatrywać się yff metale. Pamiętać należy, że w
północno-wschodniej Azji Mniejszej leżał obszar szczególnie zasobny w rudy metali.
Znajdowały się tu pokłady dobtej rhdy żelaza, łatwej w eksploatacji, ponadto
wydobywano także srebro, Grecy wyraźnie dążyli dq uzyskania punktów oparcia w
portach, ku którym zmierzały szlaki lądowe prowadzące z tej krainy. Stąd zaintereso­
wanie Syrią, powodujące założenie Al Miny, stąd próby zbliżenia się od północy,
widoczne w działalhośći osadniczej ha północy Anatolii. Najpierw założono tu Synopę,
w pobliżu której nie było kopalni, ale która znajdowała Się na szlaku prowadzącym ku
interesującym Greków terenom. Miała ona dobre porty i dobrą ziemię (uderzają
analogie z Pithekussai, która również nie leżała w krainie obfitej w metale, ale po
drodze). Synopa zaś z kolei założyła Trapezunt już na obszarze, gdzie znajdowały się
kopalnie. Ziemi do uprawy było ttt niewiele, miejsce miało wyraźne wady, gdyż łatwo
można je było atakować od strony lądu. Możemy podejrzewać, że była to początkowo
faktoria handlowa, przekształcająca się dopiero później w polis.
Napady Kimmeryjczyków w Azji Mniejszej w pierwszej połowie.VII w. boleśnie
dały się we znaki greckim kolonistom, część osad Została zniszczona, ale na miejscu
starych szybko założono nowe.
Najstarsze kolonie na zachodnich i północnych wybrzeżach Morza Czarnego
powstają krótko po połowie VII w., szczyt działalności przypada na pierwszą połowę VI
w. Większość osad została założona przez Milet. Mniejszą rolę odegrała Megara.
Kolonie tych obszarów dysponowały poważnymi nadwyżkami zboża (zwłaszcza
pszenicy), które wywożono do świata egejskiego. Pobzynając od końca VI w. będą one
odgrywały rołę spichlerza Grecji i utrzymają ją przez długie wieki. Drugim bardzo
ważnym produktem handlu z Grecją właściwą były ryby solone i suszone.
Spośród kolonii północnego wybrzeża Morza Czarnego wymienić trzebą osobno
przynajmniej Olbię, z ą r ć j w n o ze względu na jej bogactwo i potęgę, jak i fakt, że została
dobrze przebadana przez archeologów. Za początek jej istnienia możną uznać Założenie
w latach czterdziestych VII w. przez Milet osądy ńa wyspie Berezań, położonej tuż przy
ujściu limanu Bohu i Dniepru. Ppd koniec w. VII i w pierwszej połowie VI na pobliskich
terehach powstało wiele niewielkich osad o charakterze wsi. Jedna z nich, położona nad
Bohem przy wejścia do limanu, nabrała to połowie VI w. wyraźnych cech miejskich.
Zapewne właśnie wówczas stała się cęptrum politycznym polis obejm ującej ijńeszkań-
ców Wszystkich terenów nad limanem i wysepki Berezań. Znana jest w świecie greckim
pod nazwą Borysthenes (tą samą nazwą oznaczano Dniepr razem z limanem. Dniepru i
Bohtl). Nie wiemy, czy nazwali ją tak jej mieszkańcy, pewne jest, że ptjlis jajco całość
nazywała się Olbie polis lub po prbątu Oltiie, czyli „Miastem Bogatym-Szczęśliwym”.
Będzie ona odgrywała ważną rolę zarówno w handlu zbożem i rybami ż Grecją egejską,
jak i w kontaktach między świątem greckiąi a Scytami.
17.8 Niezmiernie ważna i złożona jest kwestia stosunków między Grekami a ludnością
tubylczą tych ziem. W początkach kolonizacji tereny północno-zachodnie i północne
zajęte były przez plemiona koczownicze, które powoli i tylko w części przeżywały
proces sedentaryzacji. Próbowały one prawdopodobnie w różnych momentach łupić
greckie osady, ale na ogół w czasach archaiczhych stosunki układały się względnie
poprawnie. Uległo to istotnej zmianie w V w., kiedy to obserwować możemy penetrację
elementów miejscowych do miast greckich i powstanie tworów państwowych o mie­
szanym charakterze na Krymie i nad cieśninami wiodącymi do Morza Azowskiego.
Wracając do sprawy wywoźu zboża z obszarów położonych nad. zachodnimi i
północnymi wybrzeżami warto podkreślić, że początkowo musiało tozboże pochodzić
wyłącznie z pól należących do Greków. Ludność tubylcza albo w ogóle ziemi nie
uprawiała, albo czyniła to w ograniczonym zakresie, tak że niewiele pozostawało
nadwyżek po zaspokojeniu własnych potrzeb. Zwracamy na to uwagę, gdyż nader często
powtarza się opinię o handlowym pośrednictwie, jakim mieli się trudnić Grecy z miast
położonych nad Morzem Czarnym, skupując zboże od miejscowych plemion w zamian
za artykuły rzemieślnicze i wysyłając je na południe. Dopiero powstanie i rozwój miast
greckich po dłuższym czasie mogły skłonić część ludności tubylczej do podjęcia uprawy
roli na większą skalę. *
Nieco odmienny charakter miała grupa osad Założonych w Kolchidzie. Koloniści
zastali tu społeczności o wysokini stopniu rozwóju gospodarczego i społecznego.
Charakter osad, które założyli, jest przedmiotem sporów między zwolennikami tezy o
istnieniu polis, a tymi badaczami* którzy są przekonani, iż były to wyłącznie faktorie,
działające na terenie dobrze rozwiniętych tubylczych miast Niestety lokalizacja osad
znanych nam z greckich źródeł pisanych wcale nie jest pewna, wykopaliska zapoznają
nas ze stanem wnętrza kraju, a nie greckich śkppisk. Ną pewno kolonie te miały
charakter handlowy. Greków przyciągało tu złoto Wypłukiwane z piaskótf rzecznych,
nabywali także płótno lniane na żagle, drewno oraz jego pochodne.
Miasta greckie znad Morza Czarnego byty z pewnością ludne i zamożne, ale
pozostały na peryferiach śy?iata greckiego i tylko w skromnej mierze uczestniczyły w
rożwijańiu greckiej kultury.

Koniec wielkiej Kolonizacji

W ciągu VI w. pojawia się nieco odthięnny typ kolonizacji podejmowanej przez tyranów,
kierowanych chęcią rozszerzenia zasięgu włhdzy i zdobycia środków (metale, zboże,
drewno do budowy statków) niezbędnych do realizacji celów swej polityki. Status
zakładanych osad był różny, zcłafząły sięi wśród n^ch zarówno pęlis, jak i osady
podporządkowane metropolipm. Nąwet jedna c i t i kolonie, które miały struktury
właściwe państwom niezależnym* były ściśle związane z ośrodkami czy raczej z osobami
je zakładającymi. Iiiićjatywy tęgo typu podejjhowąli tyrani Koryntu, odnajdziemy je w
polityce fyrana Aten Pizystrata, zdobywającego dla swej rodziny punkty oparcia nad
Hellespontem.
Ok. 580 następuje osłabienie ńUrtu.koloruzacyjjąego, choć jeszcze przez cały wiek
VI powstawało sporo noWych osąd. przypadki późniejszych działań tego typu są.
zupełnie sporadyczne i mają niby chairaktęr.
Co spowodowało zatrzymanie tegp tak żywego w dobie archaicznej procesu?
179
Przyczyny musiały być rozmaitej natury, tak jak różnorodne były przyczyny
kolonizacyjnych inicjatyw. Uważna lektura tabeli (s. 159-162) wskaznje zresztą, że
zahamowanie procesu zakładani ntowych miast wypadało dla różnych metropolii w
różnym czasie. Te, które przodowały w wieku VIII jczy VII, nie uczestniczyły w
wyprawach wieku VI. Gaybyśmy miejl dostateczną jliczbę źródeł, musielibyśmy
studiować przyczyny zaprzestania kolonizacji osobno, jeśli nie dla każdego miasta; to
przynajmniej dla grup o podobnym charakterze, działających na tych samych obszarach.
Niestety nie mamy ich i skazani jesteśmy na rozważania ogólne, hipotetyczne, z
konieczności nieprecyzyjne. j
Zacznijmy je od zastanowienia się nad ewentualnymi przyczynami mającymi swe
źródło poza światem greckim. Wielu dzisiejszych historyków epoki kolonizacji zwraca
uwagę na to, że Grecy w swych poczynaniach natknęli się na zachodzie na opór
Kartaginy broniącej dostępu do wybrzeży póląocnej Afryki, Hiszpanii, a także
zachodnich wybrzeży Sycylii W części środkowej Italii; musieli się liczyć z Obecnością
Etrusków, a epoka kolonizacji pokrywa się z epoką ich hegemonii w środkowej i :
północnej części Półwyspu Apenińskiego. Trudno nam[dzisiaj ocenić zasięg i siłę tego
„sprzeciwu”, gdyż niewiele mamy źródeł oświetlających konflikty. Był on niekiedy na
pewnio realny, ale nie przypierał postaci stałej i konsekwentnie realizowanej polityki
(pamiętajmy-, że Etruskowie nie tworzyli jednego państwa, ich miasta działały każde na
własną rękę, nie ma podstaw do podejrzewania ich o skutecznie działającą koordynację
poczynań, nie potrafiły się na nią zdobyć nawet w obliczu ekspansji Rzymu). Gdy
Rartagińczycy i Etruskowie wypowiedzieli Grekom z Alalii wojnę, tu-przyczyny miały
całkiem konkretny i jednostkowy charakter, nie chodziło o wrogość, da Greków jako
takich, ale chęć stawienia tamy pirackim poczynaniom osadzonych na Korsyce
kolonistów. Na Sycylii najpierw fenickie, a następnie kartagińskie osady, jak-widzie-
liśmy, nie były w stanie skutecznie działać przeciwko. Grekom; Elimowie żyjący w tej
części wyspy stanowili dla nich o wiele poważniejszego przeciwnika niż trzy niewielkie
faktorie.
Inna opinia, równie rozpowszechniona, głosi, iż w toku dwóch wieków kolonizacji
zajęte zostały wszystkie dogodne do zakładania nowych osad miejsca. Argument to
jednak slaby, gdyż jeśli będziemy obserwować dzieję sieci osadniczej na tych nie
zajętych przez Greków obszarach, to stwierdzimy; że w - późniejszych czasach
przebiega! tam intensywny proces urbanizacyjny. Na wybrzeżach Adriatyku założono w
następnych wiekach wiele miast, w tym znalazły się i porty o-takiej;randze, jak
Brundizjum czy Ankona (notabene, założona przez Syirakuzy w IV. w.). Gdyby presja
kolonizacyjna istniejąca w świecie greckim w VIII i VII w. działała z równą siłą i później,'
zajmowano by zresztą i gorsze miejsca. Wiemy, że w wielu krainach, z którymi Grecy
mieli do czynienia, nastąpiły istotne zmiany prowadzące do tworzenia organizmów
politycznych zdolnych do stawienia im czoła (tak było jw Italii południowej, pisaliśmy
wyżej o napływie ludów sabelskich), ale trudno uwierzyć, aby doszło do tego w całym
basenie Morza Śródziemnego.
Z wyłożonych tu wyżej wątpliwości zdaje się wynikać, że przyczyn zahamowania
kolonizacji trzeba szukać raczej wewnątrz, a nie na zewnątrz greckich polis. :
Z pewnością ważną rolę w tym procesie odegrały! przemiany gospodarcze, które ^
zaszły w ciągu z górą dwóch wieków. Zwiększyła się znacznie liczba ludności
zatrudnionej w warsztatach rzemieślniczych, uległ także rozszerzeniu handel. Ozna­
czało to, że drobni rolnicy, którym robiło się ciasno na roli, choćby na skutek podziałów
spadkowy< :h, nie musieli opuszczać swego kraju, aby poprawić swą sytuację, taką
perspektywę znajdowali na miejscu. Zwiększenie produkcji rzemieślniczej pozwalało
także na n: bywanie żywności pochodzącej z zewnątrz, mdgłoto osłabiać potrzebę nowej
ziemi dla zwiększającej sit ludności Te gospodarcze przekształcenia dotyczyły
oczywiście nie wszystkich miast, część z nich pozostawała przy starym modelu życia,
jednak i kolonizacja jest dziełem przede wszystkim ośrodków przodujących. Pewne jest,
że, zahamowanie kolonizacji nie przyniosło ujemnych pkutków dla greckiej ekonomiki
Nie widać objawów kryzysu ani stagnacji. (
Wycz iwamy, że niusiał istnieć związek między Zmianą charakteru walk politycz­
nych a zaczynianiem osadniczych akcji (tak, jak istniał związek między konfliktami a
zakładanie ii nowych miast). Nie może być przypadkiem, że dwa ważne zjawiska w
życiu polis: kolonizacja i tyranią dobiegają końca w bliskim czasie. Jednak trudno nam
wyjść poza takie ogólne, intuicyjne sądy, zbyt niedokładnie znamy te procesy, aby móc
ryzykować nawet hipotetyczne, szczególowsze rekonstrukcje.
: Wreszcie przemiany mentalności, które dokonywały się w VII i VI w., nie mogły
pozostać bez wpływu na tak istotną dziedzinę ludzkiej aktywności, jaką była kolonizacja.
Podejrzewamy, że proces' afirmowąnia się polis powodował silniejsze związanie
obywateli i zwłaszcza członków elity) z własnym miastem. Dla arystokracji VI w. decyzja
opuszczenia ojczyzny (a przecież to przedstawiciele tej grupy inicjowali wyprawy
kolonizacyjne) musiała być znacznie trudniejsza niż w poprzednich wiekach.

Skutki Wielkiej Kolonizacji

Skutki Wielkiej Kolonizacji sięgają bardzo głęboko, dotyęzą one nie tylko nowych
obszarów metropolii, ale całego świata greckiego włącznie z tymi ośrodkami, które w
ogóle w żadne; formie nie uczestniczyły w tym ruchu. Świąt grecki wyczuwalnie się
wzbogacił. Oczywiście jest to bogactwo względne (zwłaszcza jeśli je będziemy
porćwnywjać z państwami wschodnimi), jednak i ono miało swoje znaczenie dla dalszego
rozwoju cywilizacji greckiej, zdobywającej sobie nieco dogodniejsze warunki niż te,
które miała w początkach I tysiąclecia. Polis powstałe w nowych krajach były często
zamożniejsze od swych metropolii, co nie było bez skutków i dla „starego” świata, który
w jrozmaity sposób ciągnął także z tego bogactwa zyski.
: Zakładanie kolonii przyczyniło się do wydatnego wzrostu handlu, zmniejszając
tendencje gospodarki do zamykąnia Się w granicach niewielkich obszarów. Rozwój
wymiany towarowej stwarzał niezbędne warunki (jo przyszłego rozkwitu miast o
rosnącej szybko liczbie ludności. Ateny lub duże miasta, jakie spotykamy w V i IV w. w
Azji Mniejszej, nie mogły istnieć bez systematycznego dopływu żywności z obszarów
„kolonialnych”.
Zwiększyła się ruchliwość społeczna. Ludzie niezamożni a energiczni mogli szukać
szczęścia w koloniach, gdzie zyskiwali nadział ziemi i wyższą pozycję społeczną od tej,
którą mieli w starej ojczyźnie. Rozwój handlu stwarzał szanse szybkiego wzbogacenia
się. Perspektywy te nie przyczyniały się do wygaszenia napięć społecznych, odwrotnie
181
mamy wrażenie, że je pogłębiły. Naruszenie tradycyjnego porządku otwierało drogę
dalszym społecznym rewindykacjom, w warunkach gdy przesunięcia z grupy do grupy
stawały się czymś pospolitym, ambicje i agresywność z każdej strony rosły. .
Powstanie osad poza granicami pierwotnego świata greckiego miało także istotne
znaczenie dla żyjących tam ludów przyczyniając się do przyspieszenia ich rozwoju.
Szczególnie istotne były konsekwencje kolonizacji ną terenie Italii. Nie doszło tu do
hellenizacji (jak na Sycylii, gdzie ludy miejScpwe utraciły swą tożsamość), natomiast
obserwować możemy w toku długiego okresu, jak dochodziło do przyjmowania i
adaptowania do miejscowych warunków greckiego modelu życia społecznego i
politycznego (innymi słowy Grecy zaszczepili ną italskim gruncie pdlis). Kultura ludów
italskich będzie się rozwijała pod przemożnym wpływem kujthry greckiej, tym
silniejszym, im wyższy byt stopień rozwoju społecznego danej zbiorowości (za
znamienną możemy uznać głębokość i trwiłość oddziaływania Greków da Etru­
sków). ^
Kolonizacja wreszcie przyczyniła się także do zmian w sposobie myślenia.
Historycy dzisiejsi podkreślają zazwyczaj wagę rozszerzenia geograficznego horyzontu
Hellenów, nawiązanie kontaktów z różnymi ludami o różnyfch obybżajach, poznanie
nowych mórz i lądów. Wiedza ta miała się wydatnie przyczynić do obalenia
tradycyjnego, antycznego sposobu widzenia świata. Na pewno otwarcie na świat
różnorodnych ludów i krain miało istotne znaczenie dla fohnbwania się nowej
mentalności (będziemy pi$ąć o tym procesie szerzej w rozdziale o kulturze), ale w tych
przemianach nie byt to ani czynnik decydujący, ąni nawet bardzo ważhy. Podróże i
poznawanie nowych ludów nie prowadzą wcale w sposób konieczny do zmian w
sposobie myślenia (Fenicjanie byli co najmniej tak ruchliwi jak Grecy, ale nie zmieniło
to ich cywilizacji).
Dla wywołania przekształceń w światopoglądzie znacznie ważniejsza od oglądania
nowych krain jest ogromna ruchliwość społeczna, do której kolonizacja się przyczyniła.
Ambicje wybicia się i wzbogacenia, psychiczna gotowość i faktyczna możliwość
porzucenia ram, w których się wzrastało, po to, by poprawić warunki życia, wynikający
stąd dystans wobec ustalonych autorytetów składają się na atmosferę nowych czasów, w
których rodził się nowy światopogląd. .

Sprawy dyskusyjne. Charakter kolonizacji

Istnieje bardzo wiele szczegółowych dyskusji na temat datowania kolonii, faz ich
rozwoju, stosunków z pobliskimi Judami i zasięgu, a także charakteru ich oddziaływa­
nia. Prace archeologiczne prowadzone systematycznie w wielu punktach zajętych przez
Greków w toku Wielkiej Kolonizacji wprowadzają nowe informacje i burzą ustalone
schematy. Kwestii tych nie jesteśmy w stanie tu omawiać, gdyż, choć istotne, są dla tego
podręcznika i potrzeb naszych czytelników zbyt szczegółowe. Natomiast wypada nam
poświęcić nieco miejsca podstawowemu problemowi wywołującemu spory: ocenie
charakteru i przyczyn kolonizacji.
W pracach powstałych w końcu XIX' w. i na początku XX, nacechowanych
tendencjami do modernizacji, akcentowano silnie wśród przyczyn kolonizacji potrzeby
182 handlu, kolonie miały być dla szybko rozwijającego się wówczas rzemiosła greckiego
niezbędnym rynkiem zbytu, o wyborze miejsca miały często decydować interesy
kupców pływających morskimi szlakami. Agrarne kolonie Sycylii i Wielkiej Grecji w
części miały być zakładane z myślą ó dostarczeniu zboża niezbędnego dla wyżywienia
rosnącej nieustannie ludnpśęi miast Grecji właściwej. Taka charakterystyka kolonizacji
wynikała z wizji całokształtu ekonomiki i kierunków rozwoju społeczeństwa greckiego.
Historycy ją tworzący przypisywali rzeriiigslu i haiifilowi pierwszorzędną rolę, sądzili'
też, że kupcy i rzemieślnicy stanowili główną silę w walce z arystokracją o
przekształcenie stosunkóW. Im też w konsekwencji przypisywano określanie kierunków
pplityki zewnętrznej polis, która miałaby być determinowana często handlową
konkurencją między rywalizującymi ze sobą ośrodkami. Analogie z czasami nowożyt­
nymi ważyły ciężko na tyb obrazie; Typ ekspansji kapitalistycznej na tereny świata
kolonialnego (w nowożytnym tego słowa znaczeniu) stanowił wzór, nie zawsze
uświadamiany, dla rekonstrukcji dziejów Wielkiej Kolonizacji
Atak na te koncepcje pojijęty został przez historyków, przeciwstawiających
modernistycznej wizji, wizję „prymitywizującą” gospodarki greckiej, w której miało
zdecydowanie dominować rolnictwo. Handel relegowano na daleki plan. W odniesieniu
do kolonizacji,wskazywali oni, źe teoriej ich przeciwników zakładały taki stopień
rbzwoju wytwórczości rzemieślniczej i utowarpwięnia gospodarki, jak również odpo­
wiednią do tego mentalność, jakich ńje da się odnaleźć w czasach archaicznych. Dopiero
później (w IV w.) miasta greckie Osiągnęły (oczywiście nie wszystkie) takie rozmiary, że
nie były Wstanie w latach normalnych wyżywić sWych mieszkańców bez dowozu płodów
rolnych Z zewnątrz. Akcentowano więc agiarny charakter całego ruchu, widząc
podstawowe przyczyny w powiększaniu się liczby ludności i procesach ruiny chłopskiej
własności, wchłanianej przez majątki arystokracji Powoływano się przy tym także na
informacje o rozwoju rolnictwa i w tych kąlóniacjt, którym powszechnie przypisywano
cele handlowe. Nawet w przypadku Pithekussai uznano, że żyzne gleby na wyspie i w
pobliżu na lądzie w wystarczający sposób mogą wyjaśnić nam powstanie tego ośrodka. O
handlowych celach i handlowym charakterze kolonii godzono się mówić w odniesieniu
do późniejszej fazy, czyli kolonizacji wieku szóstego i to głównie w stosunku do miast
położonych nad Morzem Czarnym.
W pracach dzisiejszych badaczy obie te tendencje są reprezentowane. Moderni­
stycznym skłonnościom ulegają łatwiej archeolodzy, mający mniej okazji do krytycznej
oceny pojęć ekonomicznych, którymi posługuje się literatura naukowa. Ponadto
budując obraz gospodarki niemal wyłącznie na podstawie ceramiki, w której uwagę
przyciągają z reguły egzemplarze luksusowe przewożone z jednego, krańca Morza
Śródziemnego w drugi, łatwiej dają się uwieść modernistom, akcentującym znaczenie
wielkiego handlu, niż prymitywistom mówiącym tak wiele o zamknięciu gospodarczym
polis. Szerokie rozpowszechnienie ceramiki luksusowej, wytwarzanej w kilku tylko
ośrodkach, nakłania w naturalny sposób do podnoszenia roli handlu, zwłaszcza handlu
miast produkujących tę ceramikę; prowadzi do miraży handlowych imperiów, upra­
wiających w toku wielu dziesięcioleci konsekwentną politykę w skali całego basenu
Morza Śródziemnego (kolonie Fokai nadają się szczególnie na przedmiot takich
fantastycznych pomysłów).
Zastanowić się jednak wypada, czy samo pytanie o charakter kolonizacji zostało
trafnie postawione, czy rzeczywiście musimy wybierać między alternatywnymi wer­
sjami. 183
Pierwsza sprawa, o której już wspdminżMriiy, tó silny i powszechny związek
między koloniami a ziemią. Przjrtłaczajsjbą ich większość (z w^jątyiem takjćh falttorii,
' ‘które pozbawione były zupełnie 'zalecza) była tdk zakładaną, aby mieć zapewnioną
autonomię żywnościową. Miasto uzależnione stale pd |{dopłyv(iii z zewnątrz żywności
było w tych czasach czymś całkowicie nie do pomyślenia, gdyż Wspólnota nie miałaby
czym płacić za dostawy, a handel nje był (lośtatecżnie rozwinięty, ani systematyczny,
aby uchronić mieszkańców przed widmem głodu. Liczba ludności kolonii była
stosunkowo niska (najwyżej kilka tysięcy, tylko Wyjątkowo kilkanaście). Stąd nawet
jeśli osada zakładana była ze względów handlowych, starano się znaleźć dla niej miejsce,
gdzie dosyć było ziemi nadającej się pod uprawę. j
Druga kwestia to cele handlu. Historycy módemizpjący jednym tchem wymieniali
poszukiwanie rynków zbytu i surowców lub obcych towarów, niezbędnych dla
społeczności greckich. Jednakże te dwa aspekty trżejąa rozdzielić. Trudno byłoby nam
udowodnić istnienie działąp kolotiizacyjńych, któryth wyłącznym celem byłoby
zwiększenie możliwości'sprzedaży. W tej kwestii modernistyczny punkt widzenia jest
niebezpieczny, gdyż przerzuca da czasy odległe probleidy handlu współczesnej epoki
Natomiast wydaje się, że bardzo ważkim motywem [wypraw kolonizacyjnych było
zabezpieczenie dostępu do pbszjarów, W których zaopatrywano się w metale i to nie
tylko w miedz i cynę, ale także w żelazo. Mógłby ktoś protestować przypominając^ że
rudy tego metalu znajdują się w wielu miejscach Grecji, więc poszukiwanie go w Etrurii
lub Kapadocjinie było wcale potrzebne. Niestety, nie wierny, które z potencjalnych
pokładów rud były eksploatowane u schyłku Wieków Ciemnych i w początkach czasów
archaicznych, np. nie jesteśniy pewni, czy pracowały {kopalnie rud. żelaza w górach
Laurion w Attyce i w południowej Lakonii. Pamiętajmy ponadto, że technologia wytopu
żelaza jest wielce skomplikowana i nip wiemy, w jakim stopniu opanowali ją Grecy tia
przełomie IX i VIII w. Jest rzeczą wysoce prawdopodobną, że Wtej sytuacji dowóz z
zewnątrz był bardzo pożądany.
Wydzielanie faz wstępnej, agrarnej i późniejszej, handlowej, która byłaby
wywołana noWymi potrzebami ńarosłyrp} w toku kolonizacji, na pewno nie ma sensu.
Przez cały czas trwania tego pjbcesu oba motywy; poszukiwanie ziemi i poszukiwanie
towarów, działały jednocześnie i to często w odniesieniu do tej samej osady, możemy
najwyżej stwierdzić, że istniały strefy geograficzne, w których dominowały potrzeby
handlowe (Wschódj Daleki Zachód).
Warto też zwrócić uwagę na kwestię konkurencji między polis na tle handlowym.
Nasze źródła, jeśli na nie spojrzeć be? Uprzedzenia, nić zawierają wiadomości o takich
walkach. Oczywiście toczyły ońe ze ąobą wojny, ale nie z racji handlu. {Historycy
dzisiejsi przerzucają w przeszłość Grecji zjawiska ery nowożytnej kolonizacji stając na
stanowiska, że konkurencja jest czymś tak naturalnym, iż zawsze musiała istnieć.
Tymczasem nie da się wykluczyć, że mogło jej nie być (lub że nie była zbyt ostra), gdyż
terenów do kolonizacji i możliwości prowadzenia handlu było dość dla wszystkich.
Liczbę ludzi gotowych do podjęcia nowego życia w świeżo założonycbósadach określały'
wewnętrzne warunki polis, nie musiało ich być nigdy zbyt dużo. Nadwyżki żywnoś­
ciowe, ważny przedmiot handlu, dawały się zbyć, jeśli nie w tym porcie, to w
następnych. Jeśli się dopłynęło w pobliże terenów metalonośnych, można było zawsze
nabyć potrzebne metale. W sumie nie Są to warunki sprzyjające^ do rodzenia się
184 konkurencji. Nie oznacza to, aby wyprawy nie były ryzykowne, a handel odbywał się w
warunkach idyllicznych. Niebezpieczeństwa i powikłania rodziły się z innych jednak niż
rywalizacj i względów. Nie trzeba chyba przypominać, że żegluga była zawsze
hazardem, tak ż racji czysto technicznycji, jak i że względu nh ewentualność napadu i
ograbienia. Napięcia w kontaktach z obcymi Indami mogły łatwo kończyć się katastrofą.

• i t
Sprawy lyshusyjne. Fenicjanie a Grećy

Poza przedstawionymi wyżej kontrowersjami na temat charakteru kolonizacji chcieli­


byśmy -zająć $ię jeszcze jedną, może już mniej iśtbtną kwestią, a mianowicie stosunkami
między Grekami a Fenicjanami
j Cfd aawną sądzono^ że kontakty między światem egejskim a Wschodem w ciągu
'Wieków Ciemnych i u progu ery archaiczhej były utrzymywane przede wszystkim przez
kupców fenickich. Powierzchowna lektura Okysęi zdawała się to potwierdzać Fenicja­
nie pojawiają się w niej jako kujicy haridlujący oądpbami i niewolnikami, pozostając w
pamięci Czytelnika. Wykopaliska na Bliskim Wschodzie, o których już wspominaliśmy,
skłaniają do odrzucania tego poglądu. Grecy zaczęli‘pływać na Wschód znacznie
Wcześniej niż to sądzono. Bezpieczniej jęst więc przyjąć że działali oni w tych samych
portach,. v tym samym czasie co Fenicjanie.
W 0 ];óle należy się strzec przeceniania rozmiarów. ryWalizacji między Grekami a
Eenicjant mi. Była ona realna na Sycylii, gdy feńickie faktorie na Zachodzie dostały się
pod wład :ę Kartaginy strzegącej terenu swej hegemonii, ale z tego nie należy wnosić,
aby na M >rzu Śródziemnym nieustannie napadaly na Greków feńickie okręty. W wielu
pracach p oświęconych historii starożytnej Grecji istnieje szczególna obsesja fenicka. Za
jej powsti.nie odpowiedzialne są tendencje modernizujące, o których była wyżej mowa.
Wyobraź ino sobie stosunki tniędzy Grekami a Fenicjanami (i Kartagińczykami) na
wzór nowożytnych rywalizacji między Anglikami, Hiszpanami. Holendrami;itp.
Dominowało przy tym przekonśnie, że tak jak politykę nowożytnej Wielkiej Brytanii
określały potrzeby jej żęglafzy i kupców (có też jest, notabene, dyskusyjne!), tak i w
polis greckich i państwach fęnickich polityka była funkcją morskich interesów. Jest to
sposób widzenia związków między polityką a ekonomiką nie do przyjęcia dla epoki,
którą się zajmujemy, wprawdzie arystokracja, któira rządziła polis, była handlem
zainteresowana, ale to jeszcze nie. oznaczało, że podejmując decyzje w sprawach polityki
zewnętrznej miała na względzlfe specyficzne potrzeby wymiany towarowej. Inne
motywy odgrywały dominującą. rdlę. Na peńrno wszjrstko .to, co wiązało się z
posiadaniem i użytkowaniem ziemi (pozostając w kręgu motywacji ekonomicznych),
biylo dla i iej ważniejsze niż handel. Można go było uprawiać w celu wzbogacenia się,, ale
pozostawał on czymś marginesowym, majątek ziemski byl podstawą bytu możnych.

Sprawy dyskusyjne. Oddziaływanie Wielkiej Kolonizacji


na strukturę własności ziemskiej w Grecji

Wreszcie na końcu tej prezentacji różnych poglądów wypada wspomnieć o bardzo


popularnej niegdyś i solidnie jeszcze zakorzenionej w podręcznikowej wersji dziejów tej
epoki teorii na temat mechanizmu przekształceń w strukturze własności ziemskiej, 185
które pociągnąć miała za sobą kolonizacja. Jej treść przedstawia.się następująco: napływ
taniego zboża z kolonii miał wyWołać zmianę charąkteru upraw w Grecji właściwej.
Wobec nieopłacalności produkcji zbożowej (zboże zbierane na miejscp w gorszych
Warunkach glebowych i klimatycznych było drcjżsże od przywożonego) przestawiono
się na uprawę winnej latorośli i drzew oliwkowych. Taka przebudowa gospodarki nie
była możliwa dla chłopów, którzy nie mifcli środków, aby czekać kilka lat (w przypadku
winnic) czy kilkanaście (w przypadku gajów oliwnych), zanim nowe uprawy dały
pierwszy plon. Stać na to było natomiast arystokrację. Zmiana struktury upraw
przyczyniła się wobec tego walnie do pogorszenia warunków życia chłopstwa i była
jednym z powodów jego ruiny. Arystokracja mając otwarte w koloniach rynki zbytu na
oliwę i wino była zainteresowana powiększaniem majątków i dążyła, na drodze legalnej *
czy nielegalnej, do przejmowania ziemi od drobnych rolników, gdyż pozwalało jej to na
szybkie bogacenie się.
Teoria ta była tak wiele razy powtarzana, że czytelnika zaszokuje wiadomość, iż nie
ma ona żadnego oparcia w źródłach. Jedyna informacja, która mogłaby być tu cytowana
(i bywała cytowana) to wzmianka o ustawie Solona w jego żywocie pióra Plutarcha,
wedle której reformator ten zakazał wywozu plonów ziemi poza oliwą. Darmo byłoby
szukać w źródłach pisanych wiadomości o zmianie typu upraw kosztem zboża. Źródła
archeologiczne świadczą zaś co najwyżej o powiększeniu się powierzchni upraw drzew
oliwnych w Attyce, ale nie odpowiedzą nam na.pytanie, czy rozwój ten był związany z
powiększeniem powierzchni pól uprawnych w ogóle (efekt rosnącej liczby ludności
Attyki), czy też oznaczał obiektywną zmianę proporcji w gospodarce roślinnej. Mamy
więc do czynienia z typową konstrukcją abstrakcyjną, wyprowadzoną z ogólnego
modelu gospodarki doby archaicznej.
Teoria wychodzi z fałszywego założenia na temat'mechanizmu ekonomiki epoki
Jej autorzy, świadomie czy nieświadomie, wyobrażali ją sobie na wzór gospodarki
kapitalistycznej, w której czynnikiem regulującym jest rynek, a rozwój produkcji jest
ściśle uzależniony od układu cen faworyzującego lub utrudniającego rozwój pewnych
gałęzi. Producenci dokonują obliczeń opłacalności swej produkcji i podejmują decyzje
zgodnie z wynikami bilansu zysków i wydatków. Dzieje się tak w społecznościach, które
weszły w fazę gospodarki rynkowej. Nie musimy przekonywać czytelnika, że nie jest to
trafne w przypadku Grecji starożytnej, a szczególnie razi w odniesieniu do czasów
archaicznych, gdy związek rolnictwa z rynkiem był niewielki (zwłaszcza w odniesieniu
•1 I do gospodarstw drobnych). Nawet jeśliby zboże sprowadzane z zewnątrz było tańsze,
lii' •
nie miałoby to istotnego wpływu na ekonomikę w znacznym stopniu naturalną.
Ij*ł*-
Rozwój uprawy oliwek wcale nie musi' eliminować uprawy zbóż, gdyż w
starożytności wysiewano je między szeregami drzew, jeśli tylko gleba, na której rosły,
umożliwiała w ogóle uprawę zboża. Dalej powiększanie się powierzchni pod oliwki i
winnice nie musiało się odbywać kosztem pól ze zbożem. Trzeba się liczyć z tym, że w i;
Attyce i w całej Grecji w dobie kolonizacji brano pć)d uprawę grunty nowe, uzyskane f
albo na skutek karczowania lasów i zarośli, albo położone na zboczach, które uprzednio, j.
przy mniejszym zaludnieniu, jako gbrsze, pozostawały w stanie naturalnym. Drzewa |
oliwne sadzono bardzo często tam, gdżie zboże nic urosłoby, bądź dawało marny plon.
Jest więc rzeczą prawdopodobną, że procentowy udział upraw intensywnych wzrósł,ale >f
niekoniecznie kosztem zboża i nie dlatego, że z kolonii płynęły tanie transporty.
186
Zapytać się by tu wypadało, skąd ydadomo, że to zboże było, i to systematycznie,
zawsze tańsze? Przy kosztach i ryzykach transportu nie jest to wcale pewne, a
przynajmniej na tyle oczyWisfę, aby pię Wyniagać udowodnienia, którego nikt nie
przeprowadził.
Skąd wiadomo, że było go tak Mele w koloniach, że wystarczałoby do karmienia
ludzi w Grecji i to rok w rok, a nie tylko w czasach wielkich urodzajów?
Już we wstępie zwracąliśmy uwagę Czytelnika (zob. s. 17) na szczególną geografię
głodu i obfitości, na współistnienie stref dobrych i złych urodzajów w niedalekiej od
siebie odległości, co powodowało konieczność stałego handlu podstawowymi artyku­
łami. Każde miasto greckie obawiało się braku zboża i podejmowało różne kroki, aby
temu zapobiec, nakładając najsurowsze zakazy na eksport przy najmniejszych objawach
braków grożących głodową śmiercią ludzi. Zwróćmy uwagę na to, co czyni Solon wedle
wspomnianej ustawy. Zakazuje wywożenia tego, czego może braknąć, czyniąc wyjątek
dla produktu, o którym było wiadomo, że jest zawsze w nadmiarze. Oczywiście taki
przepis (notabene czy był zawsze przestrzegany? zawsze aktualny? tego nam źródła nie
mówią, ustawa zaś mogła być wprowadzona w wyniku konkretnej zlej sytuacji, a później
w sposób naturalny mogła popaść w niepamięć) zachęcał ludzi mających środki i
myślących o wywozie towarów z Attyki do sadzenia gśjów oliwnych. Mieli wówczas
gwarancję, że nie narażą się na ewentualne zakazy. Ale nie zniechęcał do uprawy zboża,
które można było sprzedać na miejscu w rozrastającym się mieście.
Dalej kwestia cen. Dla autorów tej teorii było oczywiste, że muąialy się one
kształtować jednolicie. Nic fałszywszego! Wiemy, że podlegały ogromnym wahaniom w
zależności od sezonu, wysokości plonów, stanu morza, lokalnego rynku i mnóstwa
jeszcze innych czynników.
Wreszcie argument z baterii najcięższych: w żądnym wypadku nie możemy założyć
w czasach archaicznych istnienia większych społeczności uzależnionych od stałego
importu podstawowego artykułu żywnościowego. Systematyczne dostawy potrafiły
zorganizować Ateny i to pod koniec wieku V, ale z jakim trudem, i przy jakich
nadzwyczajnych środkach finansowych, pochodzących w części z danin płaconych przez
inne miasta. Wyobrażenie sobie, że strumień zboża płynący do całej Grecji właściwej był
tak wielki, aby pokryć wszelkie potrzeby i wywołać głębokie perturbacje, wprowadza
nas w krainę fantazji, Powtórzyć wypada twierdzenie, które już raz padło w tym
rozdziale. W tej epoce każda społeczność starała się być samowystarczalna w dziedzinie
zboża. Naruszenie tej zasady groziłoby po prostu głodem przy najmniejszych kłopotach
z transportem, pogodą, dostawcami itp. Można było handlować nadwyżkami, można
było sadzić gaje oliwne, ale gdybyło się pewnym, że ludziom starczy zboża. Nie zamiast.
I tego pilnowały wspólnoty polityczne,

Bibliografia

Problematyką kolonizacji zajmują się właściwie wszystkie prace poświęcone dziejom Grecji archaicznej.
Najlepszy podręcznikowy wykład obecnie zaw ietś djrągie wydanie dzieła zbiorowego The Cambridge Ancient
Histoty, tom U l, fascykul 3 (1982). Redakcję tomu zapewnili N . G. L. Hammond i J. Boardman. Relacje tn
zawarte, tak z racji daty wydania, jak i świetnego zespołu autorów, są najbliższe współczesnemu stanowi
wiedzy. N iestety prace o kolonizacji szybko się starzeją, gdyż stale' prowadzone prace wykopaliskowe wno: zą
istotne korekty do naszej wiedzy o epoce i procesie zakładania m iast Ich wyniki publikowane są najczęściej w
tak rozproszonej formie, iż niełatwo jest o zdobycie potrzebnych informacji
Najlepsza synteza kolonizacji, starannie zestawiająca wyniki prac wykopaliskowych znajduję się w
książce J. Boardmana The Greeks Omtrseas, London 1980 (3 wyd.).
Inteligentny, ale, niestety, krótki wykład znajduje się w pracy O. Murraya, Barty Greece, London 1930
(rozdziały 5 ,6 , 7). Zarys C. M ossó, La colonisation dam l’antiquM ,Paris 1970 (s. 2 7 -6 9 ), jest użyteczny, i Ie
powierzchowny. i
Problematyka gospodarczo-społeczna ruchu kolonizacyjnego starannie została wyłożona w inteligentni j i
godnej ze wszech miar polecenia książce M . Austina i F. Vidal-Naquet, Barnimie and Social H istaryof
Ancient Grucę. An Introduction, London 1972 (istnieje wersja francuska, nieco jednak starsza, Paryż 1971,
oraz najnowsza wioska i niemiecka Z uzupełnieniami bibliograficznymi i poprawkami). Korzystaliśmy także *
z rozsądnej książki Ch. G. Starta, The Ecońomic and Social Groioth of Barty Greece, ,800-500 B. G., Nąw
York 1977. j
Z innych prac, które wykorzystaliśmy przy pisąniu tego rozdziału chcemy wymienić: A. J. Graham,
Colony and Mother City in Ahctenl Greece, M anchester 1964 (2 wyd. popr. 1983); tenże autor, Patterm i
Barty Greek Colonisation, „Journal o f H ellenie Śtudleś” ,.9 l (1 9 7 1 ),s. 35-47; S. L. Humphreys, II commercio
m „P ivista Storica Italiana” , 37 (1965), s.
421-433; P. Geschichti, „E irćne” , 19 (1982), s. 5-2 5;
Ed. W ill, La Grandę Grice, igigues [w:] Economia netta MagnaGreaa.
A ai del X II conoegno di audi mila lĄagnb Greda, Ńapoli 1975; s. 21-67
N a temat kolonii greckich nad M orzem Czarnym: W . W: Łaptp,GrieczeskaJa koloriizacyja Siewiimogo
Priczemomor‘j a , K iew 1966; Problemy gyięczes^oj kątomracyj sietoiemogo i ioOaocżnogo Priczemt»nor‘j a i
T bilisi 1979 (materiały sympozjum na ten temat odbytego w Cchaltubo 1977); V. P. Jajjenjto, Gńeczeska a
kolonieacyja V II-III to. to. da p.e., lyioskwa 1982; A . W ąsowicz, Olbia Pontiqtfe et son territou t,
Paris,1975. ^ :

i
No we zjawiska w iyciu społecznym
i w systemie sprawowania władzy
(VII VI w.)

Powstanie falangi

Istotne zmiany zostały wprowadzone w dziedzinie sztuki wojennej. Zatrzymamy się nad
nimi Jdhtżej, gdyż ich konsekwencje Wykrapągją poza sferę zjawisk militarnych,
oddziałując na życie pófitypne i stosunki gospodarcze.
toku w. upowszechnia się nowy sposób ustawienia Wojowników do wałki
zWany faląngą. Był to szyk ciężkozbrojnych piechurów, stojących ciasno Obok siebie.
Zwarcie następowało jednocześnie na całym froncie (czy dokładniej: winno nastąpić
jednocześnie). Grecy nazywali tę decydującą fśzę' óthismós - dosłownie „pchanie”.
Rzeczywiście dwie armie Ściśle żbitfe napierały na sjebie, w skrajnych przypadkach
dochodziło do „pchana” tarpzami tarcz prźfcdwpikai: W Starciu w sposób efektywny
moglimtać udział wyłącznie wojpwńlpy ijstawieili w dwóch pierwszych szeregach; ci,
którzy stąli W następnych, wchodzili dp walki-w miarę powstawania luk w szyku,
fWywierali ponadto presję na walczących^ uniemożliwiając im cofnięcie się z pola walki.
Szyk byt na ogól płytki, liczył najczęściej osiem szeregów, cztery stanowiło minimum.
Prży takim sposobie walki powiększanie siły falangi musiało polegać na przedłużaniu
frontu, Udział innych typów wojowników pozą ciężkozbrojnymi był niewielki,
lekkozbiojni ustawieni najczęściej przed czołem bfśli udział w walce jedynie we
wstępnej jej fazie. Niedpże oddziały jazdy i lekkoźbrojńych Strzegły boków, aby nie
dopuścić do ataku z flanki,
Gelem bitwy było wykazanie przeciwnikowi swojej przewagi i uzyskanie od niego
uznania tego faktu, ą nie, jdk tp się dzieje W bitwach nowoczesnych, zniszczenie
możliwie jak największej części wrogiej armii. Jest to niezmiernie istotna cecha podejścia
do wojny, ona określa jej bieg i charakter. Każda ze stron stara się'przerwać szeregi
wroga, a osiągnąwszy to może być pecyna, że przeciwnik rzuci się do ucieczki, uznając
tym samym swoją klęskę (falangą jest bowiem szykiem mającym na celn odparcie ataku
frontalnego, obrona przeciwko atakowi z boków czy z tylu jest niemożliwa).
Uciekających wojowników się nie ściga, nie jest znane również pojęcie sił rezerwowych,
trzymanych poza terenem walki i wchodzących do niej w miarę potrzeby. Do rozegrania
bitwy w tym szyku trzeba dysponować rozległą równiną, przeszkody terenowe
(strumienie, rowy, wzgórza, drzewa) zagrażają jego zwartości. O takie płaszczyzny,
zwłaszcza większe* w Grecji wcale nie jest łatwo. Obie armie musiały więc udawać się
(dosłownie) na pole Walki, 189
Rola dowódcy w takim systemie taktycznym jest znaczna przed bitwą (organizo­
wanie wojska, utrzymanie jego morale, szkolenie, wybór czasu i miejsca walki),
natomiast żadna, gdy starcie się rozpoczęło. Toteż po złożeniu ofiar bogom i
przemówieniach do żołnierzy stawali oni w pierwszych szeregach, nie różniąc się odtąd
od innych wojowników.
Bitwa w szyku zwartym narzuca wojownikom szczególną dyscyplinę; ich losy
zależne są w tym samym stopniu od ich osobistego męstwa, jak i zachowania sąsiadów.
Nie ma wielkiego pola do indywidualnych popisów, które mogłyby stać się niebez­
pieczne dla innych. Atmosferę falangi dobrze oddaje w swych utworach Tyrtajos
(fragment 8):
i
„Zatem niech każdy wytrwa w rozkroku stając, a obie
nogi niech oprze o ziemię mocno, i zęby zaciśnie.
Nagolennice niech kryją mu nogi, a w górze niech piersi
oraz ramiona sklepieniem tarczy szerokiej osłania,
niechaj olbrzymim oszczepem wywija prawą swą dłonią,
niech pióropuszem znad hełmu groźnie w powietrzu potrząsa,
czyny godne olbrzymów spełniając, niech uczy, jak walczyć, •
niechaj się wrażych pocisków, tarczą okryty, me lęka;
ale niech kroczy naprzód i z bliska włócznią potężną,
lubo też mieczem, wymierzy cios i wrogą niech Zgładzi, \
nogę przy nodze niech stawia i tarczę opiera o tarczę, >
do pióropusza pióropusz, hełm niech przybliża do hełmu,
niechaj się z Wrogiem potyka do piersi pjęrś przybliżywszy,
czy to miecza rękojeść dzierży, czy włócznię potężną.
Wy zaś gimneci, pęd tarczy osłoną każdy gdzie indziej
kryjąc się, głazy potężne winniście miotać na wroga, .
także ostre oszczepy, i włóczhje na niego ciskajcie,
blisko jednak stanąwszy ciężkozbrojnych hoplitów”.
(tłum. W. Appel)

(Fragment 9)

Dzielnym się wszakże nie stanie człowiek na wojnie, jeżeli


rzeź oglądając okrutną nie zniesie takiego widoku,
lub też, jeżeli z bliska ciosu wrogowi nie zada.
Oto czym jest waleczność [aretej; nagroda jest to najlepsza
i najpiękniejsza na święcie, jaką zdobywa młodzieniec.
To wszak wspólną jest chwałą dla miasta i ludu całego,
jeśli kto stając w rozkroku w pierwszym szeregu wałczących
wytrwa, całkiem niepomny myśli o szpetnej ucieczce,
serca mężnego ni duszy w boju nie myśli oszczędzać,
nadto w sąsiedzie z szeregu domami odwagę rozpala;
taki to człowiek dopiero dMelnym jest w boju żołnierzem.
Wrogów niezłomne falangi on zmusi wnet do ucieczki,
190 także falę bitewną wstrzymać szybko potrafi.
Kiedy padnie w szeregu i ducha miłego wyzionie,
miasto damą okrywszy, ojca i także ród swój,
znać, że wiele on ntusioł na tarczę wypukłą i pancerz
■ pierś'kryjący odebrać ciosów z przodu zadanych.
Po nim smutek jednaki i starców, i młodych ogarnia,
całe też miasto naonczas d ę tk a spowija żałoba,
grób za ś takiego, i dzieci, wśród ludzi cześć odbierają,
cześć też potomstwo tych dzieci czeka i ród ich w przyszłości;
imię jego i stawa szlachetsta nigdy nie zginie,
nawet gdy zejdzie w podziemia, zyska on nieśmiertelność,
jeśli będzie najlepszym w szeregu, walcząc w obronie
ziem i i dzieci; chociażby Ares go zabił gwałtowny”.
(dum. W. Appel)

Walka w takim szyku zakłada specyficzną postawę psychiczną i specyficzne


podejs'cie do wojny. Przytoczymy tutaj dłuższy fragment interesującego studium J.-P.
Vernanta, który tak charakteryzuje stosunek polis do walki w szyku:
„[...] na progu bitwy, zanim przechodzono do ataku, podejmowano wszelkie środki
ostrożności, aby zintegrować grupę wszystkich bojowników narzucając im najbardziej
ucywilizowaną formę wojny, jej porządek. Właśnie z tym cywilizowanym porządkiem
chłopcy zapoznają się w gimnazjonach, a częściej jeszcze w czasie agoge (tj. procesu
wychowania). W czasie wojny sytuuje się jon między dwiema skrajnościami, które
jednakowo odrzuca i z któryfcn kążjda na swój sposób oznaczałaby popadnięcie w chaos i
dzikość. Aby iść kU niebezpieczeństwu pogodnie (Ksenofont), spokojnie i z radością,
bez niepokoju w duszy (Plutarcłj), rrilbdy wojownik musiał być od dzieciństwa nauczony
ignorowąć i trwogę, i nądmierńy gniew. Panika i furia powodują bowiem analogiczne
efekty: wiodą do zdziczenia w praktyce wbjpnnej i sprowadzają konfrontację bitewną,
która winda być bliską zawodom na stadionach czy w gimnazjonach, do poziomu gwałtu
zwierzęcego, rozpasania ślepego, bez hamulców i reguł. Panika doprowadza armię db
stanu kompletnego chaosu. Nie odróżnia się sprzymierzeńca od wroga, siebie od innego.
Rozprzestrzenia się zaraza mordu w sżąle i wściekłości. Dochodzi do masakry we
własnych szeregach, obywatel zabiją współobywatela, przyjaciel przyjaciela, krewny
krewnego. Ślepa, pozbawiona busoli wojna przyjmuje postać zabijania bratobójczego,
upowszechnionego morderstwa.
W swojej formie skrajnej, gdy bojownik hie jest już panem siebie, gdy posiadł go
Ares, gdy jest oszalały, stan furii bojdwej nie mniej psuje- porządek bitwy [...].
Wspomniana przez poezję epicką ta groźba-zdziczenia, którą na wojnie niesie ze sobą
stan skrajnej wściekłości wojowników, odczuwana jest silniej i bardziej precyzyjnie w
dobie polis, w ramach formacji hoplitów. Wystarczy tu przypomnieć casus, przykła­
dowy, Lacedemończyka Atistqdemosa. W czasie bitwy pod Platejami, w której znalazł
śmierć, odznaczył się wedle powszechnego przekonania największymi wyczynami.
Spartanie jednak odmówili przyznania mu(honorowego pierwszeństwa, gdyż opuścił
swój szereg, walcząc ze wściekłością owładnięty szałem, lyssa (Herodot IX, 71).
Ani trwoga, ani wściekłość: pogodny spokój, uporządkowana dyscyplina, nieus­
tanna kontrola samego siebie, taki miął być Cel militarnego wychowania młodych ludzi, 191
w którym Grecy górują nad barbarzyńcami w niczym nie gorszymi od nich odwagą, i siłą,
ale pozbawionymi .wykształcenia (anepistemones) i zręczności taktycznej,, sophie
(Herodot IX, 62). Dzięki niej wojna grecka regulując użycie gwałtu, morderstwa,
masakry wedle modelu świątecznej ceremonii i scenariusza igrzysk, cywilizuje tę formę .
ludzkiej aktywności, która zawsze ociera się o dzikość, starając się w nią nie popaść”
(Annuaire du College de France 1981—1982, R śsum i des cours et travaux, t 82, s.
414-416). !
Wojownicy musieli posiadać dość podobne uzbrojenie, odchylenia od ogólnego
wzoru były możliwe tylko w drugorzędnych jego częściach składowych.
Zabezpieczenie wojownika stanowił pancerz, na ogół metalowy, złożony z dwóch
blach brązowych modelowanych na wzór ludzkiego ciała (zob. il. 63) i hełm brązowy
(zob. il. 63). Decydującą rolę w uzbrojeniu ochronnym odgrywała tarcza (zob. fl. 65).
Wykonana była z drewna wzmacnianego blachą. Najważniejszą i specyficzną jej cechą
jest sposób trzymania; Wojownik niósł ją na lewym przedramieniu wsuniętym w rodzaj
pętli, chwytając dłonią za rączkę znajdującą się przy brzegu. Taka tarcza, trzymana dość
sztywno, zapewniała skuteczną-ośłanę przed ciosami. System ten miał wielkie zalety w
porównaniu z poprzednim (tarcza lżejsza, zawieszona na taśmie z rączką-pośrodku), ale
zajmował właściwie.bez reszty lewe ramię (początkowo jeszcze wojownik-trzymał w nim
także oszczep, ale-szybko tę praktykę zarzucono). Prawy bok hoplity, pozostawał
odsłonięty, aby- znaleźć się za tarczą sąsiada wojownik cofał się nieco. Owe lekkie
indywidualne przesunięcia w stosunku do linii w skali, całego szyku powodowały lekko
ukośne- ustawienie falangi w prawą stronę. Widać to w czasie wielu bitew. Konstrukcja
tarczy hoplickiej wyraźnie jest obliczona na walkę w szyku zwartym, przy indywidua­
lnych starciach była za sztywna, aby być skuteczną. Ci, którzy ją wynaleźli (to znaczy
dodali do starej tarczy pętlę i rączkę z boku), czynili to już z myślą o określonym typie
walki. Poza tym ochrona hoplity polegała jeszcze na nagolennikach z blachy brązowej,
modelowanych tak, -że trzymały się bez rzemieni.
Podstawową bronią hoplity była włócznia długości od 2 do 3 metrów z ostrzem
żelaznym i okutym końcem, ułatwiającym wbijanie jej w ziemię; Była Ona przeznaczona
do pchnięcia, a nie do rzucania. Do walki wręcz, jeśli do niej dochodziło, używano
krótkiego, obosiecznego miecza.
Falanga, tak długo jak zachowywała swą spoistość na dobrym terenie, tstanowiła
niezmiernie groźną siłę, górując nad innymi sposobami walki. Skuteczność jej wymagała
obecności wielu wojowników, był to więc szyk, który nąkładał równy ciężar walki: na
wielu. Oczywiście i poprzednią niearystqkratyczni obywatele brali także udział'W
wojnach, ale choć na nich kpoćzywał główdy ciężar Wąlki (ą to z racji przewagi
liczebnej), mieli silną świadomość własnej podtzjfcdności w stosunku do lepiej
uzbrojonych i wyćwiczonych przywódców, któtych bojowe wyczyny odgrywały rolę
istotną i w sferze faktu, i w świadomości.
Powstanie-falangi jest czymś zdumiewający^- Jest to wszak szyk wyjątkowo źle
dostosowany do. warunków hatjiralnych typowych dla świata greckiego. Wszędzie
niemal występujące góry i wzjjjćjtzą zgodnie ż gęógfaficzn^ logiką powinny, były
prowadzić do rozwoju wojsk lękkozbrojnycH, zdolnytłj do walki w terehie górzystym;
Naturalna ewolucja poprzedniego systemu walili nie musiała* prowadzić w sposób
konieczny do narodzin falangi, l^ife ulega wątpliwości, że o rozwoju sztuki militarnej w
tym kierunku musiały decydowąć-względy społeczne, a :nie militarne..
Jeszcze z innego powoda falanga powinna budzić nasze zdziwienie. Choć w
archaicznych społecznościach istnieli biedni i bogaci, których odróżniał nie tylko
majątek, ale i prestiż oraz funkcja w życiu politycznym, do walki te dwie
grupy sta1raty razem, obok siebie i w starciu ich przedstawiciele odgrywali dokładnie tę
samą rolę Z tego właśnie widzimy, jak silny jest związek falangi z polis, a więc takim
typem' s{ ołecznośd, w której istnieją -silne więzy łączące członków wspólnoty
obywatelskiej wbrew wszelkim podziałom. Nie jest też rzeczą przypadku, że tego szyku
nie możn^ było stworzyć w państwach wschodnich. Władcy tych pafistw szybko zdali
sóbie sprawę z zalet tęgo sposobu walki, ale nie byli-w stanie wprowadzić go we
własnych armiach, musieli wobec tego zaciągać greckich hoplitów, płacąc im za służbę,
sowicie. J *
Niestety, nie wiemy,.kiedy nastąpiło wprowadzenie falangi w polis najbardziej
rozwiniętych (upowszechnienie się jej mogło być procesem powolnym). Nasze .źródła
pisane niewiele nam tu mogą pomóc, podstawą datowania są zabytki archeologiczne,
ściślej wizerunki na wazach pokazujące sceny bitewne. Najstarsza znajduje się na
naczyniu w stylu protokorynckiin znalezionym w Wejach.i datowanym na ok. 650 (zob.
ił. 67). Nieco tylko późniejsze są przedstawienia na innych wazach. Na tej podstawie
możemy, powiedzieć, że ok. 650 r. falanga już była stosowana, natomiast z braku
malowidełjw.cześniejszych, na których przedstawiona byłaby falanga, nie można wnosić,
że nie istniała ona w ogóle poprzednio. Niektórzy badacze gotowi są przesunąć jej
powstanie do ok. 6 75 r. Panuje na ogół zgodne przekonanie, że najstarszym tekstem
literackim poświadczającym istnienie falangi jest cytowana przez nas elegia Tyrtajosa
(druga połowa VII w.). Odzywają się glosy, że ślady nowego sposobu walki można
znaleźć w pewnych scenach Iliady^ chyć oczywiście obraz sztuki wojennej zawarty w
tym poemacie nie ma nic wspólnego z falangą (tak naprawdę tonie ma nic wspólnego z
rzeczywistością w ogóle, będąc produktem poetyckiej fikcji). Trudno jest dyskutować
na temat falangi u Homera, gdyż sam opis zwartych szyków .w momencie, gdy szeregi
ruszają do walki nie oznacza, że zostaną one utrzymane w dalszych fazach^ .. ’,
Okoliczności wprowadzenia falangi nie są dla nas jasne. Archeolodzy twierdzą,, że
poszczególne części uzbrojenia hoplickiego pojawiały się stopniowo. Domyślać się.też
możemy, ze sporadyczne walki w szyku zwartym narzucone konkretnymi okoliczność
ciami, zanim jeszcze powstała właściwa falanga, mogły ujawnić możliwości tkwiące w
takim właś ne stylu staczania bitew. Istnieją rozbieżności w kwestii oceny.społecznego
charakteru najstarszej falangi Część badaczy, zwłaszcza najlepszy specjalista od.historii
broni archaicznej A.^M.. Snodgrass, jest zdania, żę powstała ona w środowisku
arystokracji i pócźątkowo składała się wyłącznie z arystokratycznych wojowników.
Dopibro później do szyku włącźono r&wnięź i innyęhj hiearystokratycznych członków
wspólnot Narodziny więc jalangi przebiegałyby etapami Oponenci są .natomiast
zdahja, że arystokracja ąie była nigdy w śtahie sama Wystawić falangi, gdyż dysponowała
zbyt śzęzppłą liczbą ludzi, brie mdźhą też Wyobrazić sobie rpzWiązania kompromiso­
wego, kied; >to ęźęść wojska walczyłaby w nowym Szyku, reszta zaś w sposób tradycyjny
.(natomiast nożliwa była walka z przeciwnikiem stosującym indy sposób walki). Falanga
musiała byi, jak tw ierdz niektójży licżeni, wyraźhą Innpwacjś, wprowadzoną od razu
we względj ie gotowej postąpi (bez długich ptapów pośrednićhj.
Wyda); się nam, że wyłożone te obiekcje przeciwko tezie Snodgrassa są sensowne.
Nie powim y óne przeszkadzać w przyjęcili ppinii, że falanga była arystokratycznym
pomysłem (tylko ludzie przewodzący ówczesnemu społeczeństwu mogli wpaść na taki
pomysł i być w stanie go zrealizować).
Podejrzewamy, że koszt uzbrojenia musiał w początkach VII w. ulec wyczuwal­
nemu obniżeniu. Przypominamy tu Czytelnikowi, zawarte w rozdziale o kolonizacji,
wiadomości o handlu z obszarami Morza Śró4ziemnego o rozwiniętej metalurgii.
Falanga rodziła się w kilka pokoleń po Zalożehih Al-Miny, Pithekussai, Synopy i
Trapezuntu. Efektem tych inicjajyw osadniczych musiało być zwiększenie w greckich
miastach ilości metali (żelaza, miedzi; cyny) i obniżenie ich ceny. Tłumaczyłoby to nam,
dlaczego w czasach wcześniejszych na pełne uzbrojenie stać było jedynie arystokratów,
a później spotykamy je (w Skromniejszej formie, bez ozdób, ale zasadniczo tożsame) u
zwykłych wojowników. *
Wprowadzenie nowego typu walki, innowacja wywołana względami technicznymi
a nie politycznymi, choć uwarunkowana specyficznymi stosiinkami polis, miała wielkie
znaczenie dla historii społecznej Grecji. Przyczyniła się ona bowiem do podważenia
pozycji arystokracji w życiu wspólnoty. Obywatele dźwigający jednakowy ciężar walki,
silnie odczuwali potrzebę równości i w innych dziedzinach wspólnoty; organizacji! dla
potrzeb militarnych dawała im skuteczny instruiheht walki o własne prawa. Upo­
wszechnienie się falangi przypadało na okres wielkich przemian społecznych. W
czasach zwiększonej ruchliwości społecznej i intelektualnej narodziny nowego stylu
walki stwarzały niearystokratycznym grupom społeczeństwaperspektywy usunięcia
- dominacji możnych rodzin.

li . |
Strony w konfliktach społecznych doby archaicznej

Przystępują^ do ópiśania konfliktów społecznych doby archaicznej chcemy pokrótce


scharakteryzować sfrony biorące yt nich udział. Mieliśmy jttż okazję o tym pisać
(zwłaszcza w rozdziale o społeczeństwie doby archaifcznej), wydaje ńain się jednak, że
powtórzenie pewnych informacji jest w tym miejscu potrzebne, gdyż ułatwi spojrzenie z
pewnej perspektywy na najważniejsze wydarzenia.
Wielką rolę w walkach społecznych odgrywają konflikty wewnątrz arystokracji,
których przedmiotem jest prżjedę wszystkim władza. Poszczególną rodziny prowadziły
je przy pomocy ludzi, którzy w rozmaity sposób byli z nimi związani, lub których można
było przyciągnąć występując z haislami interesującymi niearystokratów- Wypada ńaóin
dobrze pamiętać o tej tendencji do poszukiwania stronników wśzędzię i za wszelką cenę;
tłumaczy nam oąa bowiem, dlacz,egb arystokratyczni przywódcy stawali często na Czele
pozostałych grup społecznych. Świadomość wspólnoty interesów własnej warstwy w
sposób bardzo niedoskonały przeciwdziałała sojuszowi z silami społeęznythi jej
przeciwnymi. Jest to specyficzna Cecha arystokracji greckiej, różniąca ją; na przykład,
od arystokracji starożytnego Rzymu, o wiele bardziej zwartej^ Odczuwającej znacznie
większe Upory przed wiązaniem się ż dowolnymi ruchami społecznymi.
Ważnym zjawiskiem w życiu politycznym były sojusze wewnątrz arystokracji,
formujące się zazwyczaj wokół jednej potężniejszej rodziny, która wiązała się' z
mniejszymi, mającymi mniej bogactw i mniej zwolenników, czy mniej ambitnych
przywódców. W ten sposób mogły powstawać nawet rozległe ugrupowania. Grecy
194 nazywali takie ciało stosu, co znaczy „grnpa tych, którzy stanęli przeciwko komuś”
(termin ten może znaczyć również „walka między takimi grupami”)' Historycy dzisiejsi
często nazywają te grupy stronnictwami; jest jo dopuszczalne pod warunkiem, że bierze
się pod uwagę, iż nie miały one ani struktury organizacyjnej, ani programu. Lepiej
będzie posługiwać się dla nich dkreśleniem fikcje, oznaczającym analogiczne zjawisko
w czasach republiki rzymskiej, przejęte przez słownictwo polityczne wielu języków
europejskich.
Arystokraci będący u władzy liczyć się musieli z atakami skierowanymi przeciwko
nim, a pochodzącymi ze strony obywateli hiearystokratycznego pochodzenia lub też
arystokratów zrujnowahych. U podstaw takich napięć leżały często gwałty ze strony
możnych, zagarnianie cudzej ziemi siłą* wysokie procenty przy pożyczkach, niespra­
wiedliwe wyroki w trybunałach. Protesty wybuchać musiały z pełną siłą wtedy, gdy
obywatele zbierali się razem: ną wyprawy wojenne (pamiętajmy, że falanga stwarzała
właśnie tym kategoriom szansę skutecznego yrywarcia nacisku) i na zgromadzenia
ludowe. Domagano się wówczas ograniczenia władzy arystokratów przez poddanie ich
publicznej kontroli. Szczególnie ważne by|o żądanie spisania praw, które miało na
przyszłość zabezpieczyć przecj arbitralnymi wyrokami arystokratycznych sędziów, a
także takiej reformy systemu sprawowania Władzy, aby określić ściśle ramy, w których
arystokratyczni urzędnicy mięli działać.
Ostre trudności, jakie przeżywali średni i drobni rolnicy (o ich naturze pisaliśmy
szerzej w rozdziale o społeczeństwie) mogły przybierać gwałtowne formy. Rewindy­
kacje obywateli mogły w tej kwestii pokrywać się z żądaniami niewolnych chłopów. Dla
tych podległość wobec arystokracji oznaczała poza upośledzeniem społecznym dokucz­
liwy wyzysk ekonomiczny, który się rączej zapatrzał niż zmniejszał, gdy zainteresować
nie możnych rodziU w powiększaniu ilos'ci produktów rolnych nadających się do
sprzedaży zdecydowani^ rcjslo. Chłopi zalężjii pragnęli wolności, uzyskania pełnego
władania nad uprawiańą ziemą i praw obywatelskich. Sojusze między niearystokratycz-
nymi obywatelami a ńiewplnymi chłopami były dla arystokracji niezmiernie groźne i
potrafiły wymusić nk niej daleko idące ustępstwa (zobaczymy to najlepiej na przykładzie
Aten). Wiemy, że często .padały hasła zniesienia długów (oczywiście nie w ogóle, tylko
jednorazowej kasaty) i nowego podziału ziemi uprawnej w granicach wspólnoty polis.
Domyślać się ulożemy, że łaniej było o realizację pierwszego postulatu niż drugiego,
podważającego same podstawy społecznego bytu. Zapewne te właśnie konflikty były
najostrzejsze w formach. Żaojpldosp obii ptrón była znaczna: dla jednych była to walka o
byt godziwy, dla drugich ułalka p utrzymanie niiejsca w społeczeństwie, gdyż tracąc
majątki nie byliby w siakie go zachować.
O ile cfiłopi nieWalni pojawiają się jako siła polityczna w konfliktach, o tyle
niewolnicy należący do domów lub prapujący w warsztatach jej nie stanowią,
Rozproszeni, pragnęli zmiany swego położenia, ale jedyną drogą było zyskanie łaski
pańskiej. Stopniowe pÓtylększanie się liczby niewolników pochodzących spoza świata
greckiego będzie ulatwjąło utrzymanie ich W całkowitej izolacji od tego, czym żyły
pozostałe grupy społeczne.

195
Spisanie prawa

Istotne miejsce w walkach społecznych okresu archaicznego zajmowała-sprawa spisania


prawa i zapewnienia takiego dżiałania sądów, którę gwarantowałoby respektowanie
sprawiedliwości.
U progu ery archaicznej ńa prawo składały się normy obyczajowe utrwalone długą
tradycją. Ich depozytariuszem był przede wszystkimkról; któremu wiedzę o tym, jakie
winien głosić wyroki, zaszczepił sam Zeus. Sprawiedliwy władca zapewniał bezpieczny i
pomyślny bieg natury. O „królu pieskazitelhyin’’ tak się mówi w Odysei: „ W bojażni
bożej, panując nad licznym dzielnymi mężatpi, podtrzymuje sprawiedliwość, a czarna
ziemia niesiepszenicę i jęczmień, drzewa są ciężleie od owoców, owce nieustannie rodzą,
morze dostarcza ryb z powodu dobrych rządód, a lud cieszy się pomyślnością dzięki
niemu” (Odyseja, ks. XIX, w. 109-114). Władca niesprawiedliwy naruszał harmonię sił
w przyrodzie i ściągał na wszystkich nieszczęścia. ■■
Po zniknięciu monarchii podobne aspiracje do reprezentowania bożej sprawiedli­
wości mieli arystokratyczni urzędnicy, którzy przejęli królewskie funkcje. Tym ićh
pretensjom towarzyszyła nasilająca się wrażliwość na to, ijak byty one pełnione; ostrzej
odczuwano przypadki naruszania społecznych norm. Świadczy o tym Hezjod, który w
Pracach i dniach' powie' „Sprawiedliwość wleczona jest tam, dokąd prowadzą ją
mężonfie darożercy, którzy rozstrzygają procesy.krzywymi wyrokami, ona za ś plącząc
idzie za nimi do miasta i siedzib ludu, spowita mgłą, niosąc nieszczęście ludziom, co ją
wygnali i wymierzyli krzywo” (w. 220-224). Później ów religijny sens władzy w ogóle
zanika. ’ •
Świadomość naruszania przez arystokrację norm tradycyjnych w imię interesów
grupowych, poczucie krzywdy zrodzone z niesprawiedliwości wyroków wydawanych
przez możnych, upowszechhiające się w dobie, gdy pismo było już szeroko znane,
rodziło dążenie do spisania prawa obyczajowego. Prawo pisane miało stworzyć ramy,
poza które sędziowie nie mogliby wykraczać, umożliwiało społeczną kontrolę nad ich
wyrokąmi przez porównywanie wyroków z brzmieniem przepisów. Poza aspiracjami dó
zapisania już istniejących norm, które w ogólnym odczuciu właśnie arystokraci naruszali
(tak więc spisywanie prawa było pojmowane jako obrona tradycyjnego porządku),
obserwujemy jednocześnie dążenia do przekształcenia przepisów prawnych tak; aby
rozszerzyć zakres działania publicznego wymiaru sprawiedliwości. W początkach
czasów archaicznych większość spraw spornych rozstrzygana była bez udziału instytucji
powołanych przez polis do sądzenia, strony nie musiały z nich korzystać mogły szukać
arbitrażu lub stosować pomoc własną, innymi słowy wymierzać sobie sprawiedliwość
we własnym zakresie w ramach pewnych społecznie uznawanych reguł.
Jest rzeczą prawdopodobną, że proces kolonizacji przyczynił się również do
powstania prawa pisanego. W koloniach odczuwano {silniej niż w starym świecie
potrzebę określenia norm obowiązujących wszystkich, gdyż tradycyjne prawa w
nowych warunkach traciły na swej mocy. W nowych polis, które miały więcej niż jedną
metropolię, ustanowienie wspólnego prawa stawało się sprawą palącą.
Znane nam przypadki spisania praw dochodziły do skutku przez powołanie
prawodawców obdarzonych rozległą władzą, której mogli używać dowolnie. Źródła
nasze zachowały pewną, niewielką liczbę imion prawodawców. O większości z nich nic
ponadto ni s wiemy. Zajmiemy się tu trzema przypadkami, 0 ;których posiadamy jakieś'
wiadomość i.
: Najsti rszą postacią yyśfód greckich prawodawców był Zaleukos, żyjący (prawdo­
podobnie) ok. 650 r. w italskiej kolonii Lókfach Epizefyryjskich. Jego prawa miały
opinię niezwykle surowych, wydaje się, że przestrzegały zasad talionu („oko za oko”).
Zostały one przyjęte przez wiele miast Italii i Sycylii. Drugim znanym nam prawodawcą
był Charondas z Katany. Żył nieco później niż Zaleukos, raczej już w VI w. Jego zbiór
służył przede wszystkim koloniom założonym przez miasta eubejskie. Wydaje się, że
miął chara eter systematyczny, ceniony był za jasność sformułowań i układu. Obie
kodyfikacje (jeśli to da się wywnioskować ze skąpych wiadomości) stanowiły tylko zapis
prawa oby< zajoweąo i nie naruszały w niczym przywilejów społecznych i politycznych
arystokracji.
W Atenach spisania ptaw dokonał Diakon w 621 r. (jest to jedna z niewielu
pewnych dat rocznych w dziejach archaicznych Aten). Nie wiemy, jaki był ich zakres.
Na; ogół sąckżi się, że regulowały całosjć porządku prawnego. Wedle tradycji; prawa.te
miały być niezmiernie Surowe, mówiono 9 nich, że byłyjiiśane krwią. Wedle znanej
anegdoty na pytanie, dlaczęgo ustanowił takie wlaśnłp prawa, Drakon miał odpowie­
dzieć, że małe przestępstwa zasługują na kafę śmierci, a dla większych nie da się
stosowąć kary surowszej. Właśnie ten charakter całej kodyfikacji miał spowodować za
czasów Solona ich odwólanifc poza postanowieniami tyczącymi się przelewu krwi.
Wiemy, że w tej dziedzinie (o której nieco więcej nam wiadomo, gdyż przepisy były
długo w użyciu, znano je jeszcze w IV w.) Drakon starał się ograniczyć zakres
stosowania pomocy własnej. Zabójca musiał stanąć przed sądem, a ten wydając wyrok
powierzał jego wykonanie krewnym. Prawodawca ograniczył przy tym prawo docho­
dzenia zemsty na zabójcy do krewnych drugiego stopnia, odsuwając pozostałych
członków rodziny i tym samym zmniejszając rozmiary familijnej wendety. Niezmiernie
ważną cechą jego postanowień było rozróżnienie między zabójstwem nieumyślnym a
morderstwem. Wskazuje ono na to, że wbrew cytowanej anegdocie, prawa Drakona nie
były wcale ilak bardzo surowe. Jest też dowodem na kształtujące się w tej epoce nowe
podejście do zabójstwa, które traktuje się przede wszystkim jako naruszenie, ładu
społecznego. Jednak religijny sens przelewu krwi, ściągającego na całą społeczność
zmazę, byl :iągle bardzo silnie odczuwany. Zgodnie z takim przekonaniem, trybunał
sądzący zabójcę zasiadał pod goiym niebem, aby nie ulec splamieniu. Postępowano tak
jeszcze w IV w.

Tyrania. 1 erm inologia

Jedną z najistotniejszych' konsekwencji napięć społecznych było pojawienie się i szyb­


kie rozprzestrzenienie tyranii w większości miast greckich, poczynając od połowy
wieku VII
iSłowo iyrannos - stąd nasz tyran-nigdy nie było tytułem (jak byl nim termin
basiieus). Językoznawcy zgadzają się, że pochodzenia jego należy szukać poza językiem
greckim. Sądzono poprzednio dość powszechnie, że było to słowo lidyjskie, jednak
.argumenty przemawiające za tą hipotezą są słabe, a nasza wiedza o języku lidyjsltim
197
więcej niż skromna. Więcej szans ma przypuszczenie, że mamy do czynienia z
terminem wziętym z hetyckiego, gdzie poświadczony jest termin tarwanas oznaczający
namiestnika, władcę niższego szczebla, podległego królowi hetyckiemu. Odezwały się
także głosy, że mamy do czynienia z terminem sernickini (w Biblii seran używane jest dla
określenia władców filistyńskich i kanaanejskich). Przy tak rozbieżnych propozycjach-
najlepiej jest stwierdzić naszą ignorancję. Nie wiemy, kiejly tp słowo przeniknęło do
języka greckiego, nie używa go Homer arii Hezjod, co nie oznacza wcale; że jnż wówczas
nie było w powszechnym użyciu, brak jego w poematach może wynikać stąd, że nie
należało ono do słownictwa poetyckiego. Pierwszy raz termin tyrdnnis - tyjrahia - po­
świadczony jest w jednym z utworów Archllocha, gdzie oznacza władzę, panbwanie. U
późniejszych poetów, jpszcze u Ajścbjylosa i Sofoklesa tyrafinos jest używany zamiennie
z bąsileuf. Ustalenie specyficznego zakresu znaczenia słowa tyrhn, w óśtryni .jego
przeciwstawieniu terminowi król, jest dopiero dziełem V i IV w. W czasach
archaicznych określenie tyran nie miało zabarwienia emocjonalnego, nabierze go
dopiero w V i IV w. pod wpływem rozwijającej się ideologii głoszącej, że tyran jest ze
swej istoty człowiekiem złym, a tyrania spolećzttym nieszczęściem.
Autorzy greccy V i IV w. (a i my w ślad za nimi) posługują się4ym terminem dla
określenia jednostek, które zdobyły i sprawowały nieograhiczoną władzę, nie posiadając
uzasadnienia w poprzednio istniejącym porządku, a więcwbrew prawom i obyczajom
(w przeciwieństwie do monąrphów, którzy posiadali tytał i działali w ramach ustalonych
prawem tradycyjnym). •

Problematyka społeczna i ustrojowa

Tyrani wywodzili się z reguły z rodzin arystokratycznych. Starożytni autorzy


wypominają niektórym tyranom niskie pochodzenie, nie. należy jednak wierzyć
nadmiernie takim insynuacjom, gdyż motyw złego urodzenia występuje nazbyt często w
starożytnych paszkwilach, aby zasługiwał na zaufanie. Tyran musiał mieć własne zasoby
materialne i własną polityczną klientelę, gdyż stanowiły one niezbędny punkt wyjścia
dla dalszych poczynań, nie mógł więc nie należeć do elity społeczeństwa. Jest też mało
prawdopodobne, aby w innych niż arystokratyczne środowiskach rodziły się'ambicje
sprawowania nieograniczonej władzy i aby, co ważniejsze, zdołały one zyskać
akceptację w społeczeństwie przywykłym do arystokratycznych rządów. O-ile pojawie­
nie się tyranów nisko urodzonych jest mało prawdopodobne (co nie oznacza, że w ogóle
niemożliwe), o tyle zdarzało się, że po władzę sięgali ludzie należący do arystokracji, ale
z różnych powodów zepchnięci prgez nią na margines.
Ambicje i poczynania tyrana naruszały interesy arystokracji jako grupy społecznej i
to również wtedy, gdy nie organizowali na większą skalę represji Skupienie władzy w
jednym ręku pozbawiało innych dostępu do niej i podważało ustaloną w toku rywalizacji
równowagę między rodzinami Stąd arystokracja (jako grupa) była zawsze mu
przeciwna i niemal zawsze upadek tyranii byl jej dziełem. Dodaliśmy zastrzeżenie, że
chodzi tu o reakcje grupy, a nie jednostek, gdyż tyrani działali w porozumieniu z częścią
możnych rodzin, obsadzając jej przedstawicielami urzędnicze stanowiska. Pouczająca
jest oscylacja w stosunkach między ateńskim tyranem Pizystratem a możną rodzmą
198 Alkmeonidów, okresy współpracy przeplatają się z okresami ostrej (również zbrojnej)
walki. Jasne jest, źe tyrana do podejmowania dziajaii przeciwko arystokracji zmuszały
koleje wypadków, w których drugą strona łatwo przyjmowała postawę wrogą (tyran nie
byl z zasady antyatystokratyczny, ale arystokracja była z zasady przeciwna tyranii).
. Ąby zrozumieć stosunki między tyranejn a arystokracją, przypomnieć tu trzeba
charakterystyczne, podstawowe cechy jej mentalności. Była ona określana przez dwie
sprzeczne ze sobą tendencje: skłonność dó :wybicia się ponad społeczną miarę i nakaz
przestrzegania tej miary jednakowej dla wszystkich członków grupy. Uleganie żądzy
wyniesienia się nad innymi (hybris) i zaspokajanie jej wszelkimi sposobami było
uznawane za ciężką winę wobefc społeczeństwa, tyrania była zawsze traktowana jako
naruszenie normalnego porządku! O tym, czy dany arystokrata poddał się złym
skłonnościom, czy nie, decydpwdły czynniki indywidualne.
Uchwycenie władzy wbrew obowiązującym prawom i wbrew sprawującym ją
przedstawicielom potężnych rodżih było rdożliwe tylko w takiej sytuacji, kiedy
równowaga sjł w polis ulegały naruszeniu ną. jiknlek ktdregośż konfliktów społecznych,
poprzednio przez nas charakteryzoprąńych: Występując przeciwko własnej grupie tyran
musiał szukać pombcy u innych stając się’rzecznikiem ic{j interesów.
Najcenniejszego oparcia dostarczyć mii mogli obywatele nie należący do arysto­
kracji, których znaczenie wydatnie się zwiększyło w związku ze zmianami w sztuce
wojennej (zob. s. 189-194). Podejrzewać mpżemy, że istniał związek między falangą a
tyranią, trudno uznać za przypadek, że pojawiły się dokładnie w tym samym czasie. Co
tu jednak uzpać za przyczynę, a co za skutek? Czy tyrania była możliwa tylko tam, gdzie
przeprowadzono reformę hoplicką, czy też odwrotnie właśnie tyran przeprowadzał ją,
aby znaleźć dla siebie oparcie? Prawddpodobnie sytuacja kształtowała się rozmaicie.
Pewne jest, że bez współdziałania ogółu obywateli niearystokratycznych dłuższe
pozostawanie tyranów przy władzy byłoby niemożliwe. Wprawdzie utrzymywali oni
oddziały najemników, ale były one z reguły niewielkie (i tak ich koszt musiał być trudny
do zniesienia). W wielu polis potrafiono się bez nich obejść.
Postępowania tyranów nie da się sprowadzić do jednego wzoru, zależało ono od
układu stosunków, i to nie tylko wewnątrz danej polis, która mogła być wstrząsana
walkami o różnym podłożu, ale i na zewnątrz.
W dalszej części tego rozdziału, po ogólnej charakterystyce zjawiska tyranii,
przejdziemy do przedstawienia jej dziejów w Koryncie i na Sycylii, w rozdziale
omawiającym historię archaicznych Aten sporo miejsca poświęcimy Pizystratowi i jego
synom: W ten sposób czytelnik będzie mógł sobie wyrobić opinię o działaniu tyranii w
różnych warunkach.
Ogólnie powiedzieć można, że tyrani nie zmieniali istniejących instytucji politycz­
nych: Zgromadzenia, Rady, urzędników. Stawali obok’ nich. Dbali o to, by na
stanowiskach znaleźli się ich ludzie i tak długo, jak zachowany był związek między nimi
a rzeszami obywateli, mogli być pewni wyników obrad Zgromadzenia:- O ich
ustrojowych interwencjach słyszymy bardzo rzadko. Autorzy antyczni oskarżają ich o
gwałty popełniane na swych wrogach, konfiskaty mienia, wygnania, wyroki śmierci Na
pewno często do tych aktów dochodziło, choć trudno nam dzisiaj powiedzieć, ile jest w
tych oskarżeniach pomówień, a ile prawdy.
Niestety nie najlepiej jesteśmy poinformowani o poczynaniach tyrana, które
realizowałyby podstawowe żądania grup stanowiących ich oparcie. Jeżeli nawet
dochodziło niekiedy do nowego podziału gruntów, co jest wątpliwe, musiały to być 199
przypadki bardzo rzadkie. Podejrzewać móźerhy (niestety niewiele nam o tym mówią
źródła), że częściej zdarzały się rozdawnictwa ziemi skonfiskowanej u politycznych
wrogów lub jednorazowe kasaty długów.
Obserwacja procesu rozprzestrzeniani^ si^ tyranii; wskazuje, że pojawiła się ona
przede wszystkim w ośrodkach ekonomicznie rozwiniętych, zaangażowanych w handlu
ó dalekim zasięgu i zakładających kolanie! Wiąlu historyków, zwłaszcza takich, którzy
ulegali modernizacyjnym skłont|ościbm,.4 otowybh było wyciągać z tęgo w iosek, żę
tyrani stawali się przywódcami rzemięślników i kupców w ićh walce z arystokracją.
Opór przeciwko takiej opinii jest dziś barózp silny. Pisaliśmy już o tym, że rzemieślnicy
nie stanowili w walkach spplecżnych doby archaicznej osobnej siły. Powtórzmy też
formułowaną poprzednio opinię, że organizacja oraz typ handlu były tej natury* iż
kupcy we właściwym tego sjowa żhaę?ęniu (to jest ludzie, dla których handel
prowadzony na własne ryzyko byłby wyUczną fprmą działalności gospodarczej) jeszcze
nie istnieli. Związek między tyranią a fozwojem handlu i rzemiosja ma inny charakter.
Ta forma sprawowania władzy rpdziła się łatwiej w polis o żywym nutcie żyęia, gdzie
znaczna ruchliwość społeczna podródow^ napięcia* gdzie hnyślanp swobodniej i
ambitniej, a o to było łatwiej w ośrodkach o silnych powiązaniach ze światem
zewnętrznym, niż w polis zamkniętych w śobie i ubogich.
Polityka zewnętrzna tyrąnów była podporządkowana celom wewnętrznym. Jeśli
prowokowanie konfliktów wojennych groziło najmniejszym ryzykiem przegranej,
przyjmowali postawy pasywne* jeśli szanse powodzenia były duże, podejmowali
inicjatywę; sukcesy zewnętrzne wzmacniały ich pozycję. Niektórzy tyrani angażowali
się w zakładanie kolonii (pisaliśmy już o tym zjawisku oraz o specyfice tych
poczynań-zob. s. 179). Pozwalało to na rozładowywanie napięć powodowanych
przez głód ziemi, usuwało z pólis duchy niespokojne* .stwarzając dla indywidualnych
ambicji pole działania. Cechą uderzającą polityki zewnętrznej tyranów były sojusze
między nimi.

Propaganda tyranów

Konflikt z tradycyjnym porżądkiem politycznym i moralnym, kruchość podstawy;


społecznej, której poparcie hic było bynajmniej razi na zawsze dane, konieczność
oddziaływania na ludzi poza istniejącymi strukturami, takimi jak fratraę, zmuszały
tyrańów do podejmowania nieustannych zabiegów mających na celu stworzenie
przychylnej opinii publicznej.
Tyrani zapraszali do siebie znanych poetów i patronowali poetom miejscowym,
gdyż nawet jeśli nie sławili óm w swoich utworach rodziny tyrana czy jego dokonań,
przydawali mu; splendoru. Podobne zaprószenia kierowano do muzyków, rzeźbiarzy,
wszelkich ludzi, których sława wykraczała poza własną polis. Tyrani byli z reguły
inicjatorami wielkich prac budowlanych. Wznoszenie świątyń, okazałych ołtarzy,
budynków W miastach, wodociągów itp. umacniało powszechne przekonanie o ich!
bogactwie i szczodrości wobec polis. Uboczną konsekwencją tych działań b.yłoj
stworzenie okazji do zarobkowania dla dużej rzeszy łudzi. Wielu tyranów hodowało
konie i wystawiało zaprzęgi konne na ogólnogreckich igrzyskach, zwycięstwa w nich
200 odnoszone były starannie rozpropagowywane. ;

i
Ppdol nie jak inni arystokraci, tyrani nadawali rozmaitym wydarzeniom swego
osobistego życia szczególnie wspaniałą oprawę. Urodziny synów, małżeństwa własne
lub człjOnktty rodziny, pogrzeby były ókśżją do ściągania tluniów. Gości podejmowano
długo i hojnie. Heroddt (VI, 126-131) opowiada nam jak jeden z tyranów Sykionu,
KlejsteijeS; żyjący Wpierwszej pcjłowie VI w-, gdy jego córka dbsźła do Wieku zainęścia,
zaprosjł dc siebie zalotników, przedstawicieli Znanych arystokratycznych rodzin z
różnych pjństw greckicłińa cały rok, przyjmując ich ucztami, orgapizując żawody i
polowania, Dopiero po tym okresie wyjawił imij? wybrańcy. Choć opowieśjt mieści się w
baśniowych konwencjach, jest zapewne praWziwa. Ź owego związku narodził się
Klejstenes Ątenczyk, reformator dziejący u kresu wieku VI; z jego to potomkami
rozmawiał Herodot w Atenach w połowie wieku V, historia musiała być przechowy­
wana trosk iwie w pamięci rodziny.
Godne podkreślenia są inicjatywy tyranów w sferze religii. Budowa świątyń,
rozwijanie 'orm kultu, czy zgoła ich inicjowahie, wiązały ?ię ćfcęsto z określoną linią
poljtyki Wewnętrznej czy zewnętrznej. Gdy wspomniany już Klejstenes zwalczał kult
argiwskiegi) bohatera Ądrąątosa, który wedle jnitów mjął zostać królem Sykionu,
Zabierając r i u sanktuariup, ofiary i święta, d na tjo miejsce sprowadzał z Teb kos'ci jego
mitycznego wroga Melanipposa, to cale to przedsięwzięcie wiążać należy z polityką
wrogą wobpc Argos.
Uderzające jest popieranie przez tyranów kultu Dionizosa, drugorzędnego w
religii arystokracji, szerzącego się z ogroińńą silą WGrecji w VII i VI w. Wybuch tego
ekstatycznego kultu był jednym i najważniejszych zjawisk religijnych doby archaicznej.
Wznoszenie świątyń i orgahizbwanie uroczystości zapewniało tyranowi popularność
wśród coraz liczniejszych wyznawców Dionizosa.
Tyrani starali się o dobre stosunki z wyrocznią w Delfach, gdyż niechętne
wypowiedzi Pytii mogły okazać się groźne w skutkach, składali kosztowne wota,
budowali ołtarze i budynki w świętym okręgu, podejmowali polityczne działania
zgodnie z życzeniami kapłanów tego saUktuaritUn.

Ajsymneci
J
W sytuacja :h ostrych trudności wspólnoty mógiy wybrać sobie tyrana. Nazywano ich
wtędy ajsyt metami (aisytfofetai). Przyznaną irii iłieogrąąicżoną władzę mogli utrzymy­
wać do końca życia, w niektórych wypadkąch otrzymywali ją w określonym celu: dla
przeprowadzenia reforiri, obrony pań^twd, usunięcia weWhętfżnych sporów, po
dokonaniu tego mieli oni ze swych funkcji Ustąpić. Powołanie ajsymnetdw musiała
poprzedzeń jakaś forma spbłeczuegq kompromisu, większość liczących się w.życiu
politycznym grup musiała wyrazić zgodę na taką „tyranię z wyboru”. Granica między
„tyranią wl tściwą” a „tyranią z wyborni” była płynną. Wielu tyranów dochodziło wszak
do swej włai Izy mając szerokie społeczne oparci? i rządziło bez potrzeby stosowania siły,
jaką dawały im oddziały najemników. Wskazuje to na istnienie społecznego przyzwole­
nia; które i logio przybierać postać formalnego uznania na Zgromadzeniu ludowym.
Działalność Solona w Atenach w swej istocie jest analogiczna do działalności
ajsymnetdw, którym powierzano misję przeprowadzenia zmian w społeczeństwie.

*
Odnotujmy jednak, że nasze źródła nie określają go tym mianem. 201
I %
*
K oniec tyranii

Oglądana z dłuższej perspektywy Czasu tyrania wydaje się nam niezbyt stabilną formą
sprawowania rządów. Wyrażało się to zwłaszcza w trudnościach, jakie napotykano przy
tworzeniu dynastii, jeśli władzę utrzymywało drugie pokolenie,to załamanie przycho­
dziło z reguły w trzecim.
Ta kruchość tyranii wynikała z kilku przyczyn. Na pierwszym miejscu trzeba
umieścić silny opór arystokracji, która jako warstwa była niezmiernie odporna na ataki i
zatrzymywała swą kierowniczą rolę w społeczeństwie. Natomiast poparcie ze strony
niearystokratycznych środowisk mogło się łatwo skurczyć. Przypomnieć tu wypada, że
możne rodziny rozciągały swe wpływy nad pozostałymi obywatelami z taką siłą, że >
można właściwie mówić o istnieniu kręgów klienteli. Ten układ stosunków wynikał z
potęgi ekonomicznej, politycznej, kulturowej i religijnej arystokracji. Nawet jeśli
zmiany, które niosła epoka, a w szczególności te, które były dzieleni tyranów, naruszały
sieci zależności, daleko było do ich zerwania. Tylko szczególnie silne napięcia były w
stanie neutralizować oddziaływanie arystokracji na resztę społeczności polis i skłaniać
ludzi do postępowania wbrew jej nakazom. Odwrót od postaw buntowniczych mógł być
wywołany mnóstwem powodów ważnych, ale i takich jak ogólne zniechęcenie i brak
wiary w możliwość zmian, utrata zaufania do tyrana, jego taktyczne błędy itp.
Istnienie nieograniczonej prawem władzy stało w sprzeczności z pragnieniem,
typowym dla obywateli, ustanowienia porządku prawnego obowiązującego wszystkich.
Tyrani musieli uciekać się do represji, nawet jeśli byli wolni od skłonności do
surowego traktowania przeciwników, a te rodziły następne protesty i następne represje.
Prześladowania, z natury rzeczy się potęgujące, nigdy nie były popularnie.
Przy nieutrwalonych zasadach przekazywania władzy, każda śmierć w momencie,
gdy nie było jeszcze następcy zdolnego od razu sprawować rządów, kończyła się
usunięciem tyranii.
Tyranię obalali arystokraci, ale porządek, który wprowadzali, zwłaszcza po
dłuższym jej trwaniu, nie mógł być identyczny z tym, jaki istniał przed przewrotem.
Represje nie pozostawały bez skutków, wiele rodzin arystokratycznych przestawało
istnieć lub przynajmniej przestawało się liczyć. Za rządów tyrana nowi ludzie szli do
góry, tych nie dawało się już usunąć. Zmiany w dziedzinie stosunków własnościowych !
były najczęściej nie do cofnięcia. Najważniejsza była przemiana postaw i sposobu
działania Zgromadzenia. Tyrani przyczynili się do jego uaktywnienia, uświadomili mu
własne możliwości, naruszali prestiż starych rodzin arystokratycznych. Te przemiany w j;.
sferze postaw politycznych. razem ze ztnianą charakteru konfliktów społecznych i
tłumaczą nam zniknięcie tyranii w większości miast greckich wieku VL -*

* •jf
Tyrani Koryntu i

Korynt byl jednym 2 pierwszych, jeśli nie pierwszyzn miastem greckiin, gdzie pojawiła
się tyrania. Nie może to nas dziwić, gdyż poczynając od połowy VIII w. stal się on z
osady całkiem przeciętnej jednym z najważniejszych ośrodków Grecji doby archaicznej. ;

202
Przyczyniało się do tego wyjątkowo dogodnp położenie, zapewniające mu- rolę
i
pośrednika w wymianie między bastnem Morza Egejskiego a zachodnimi wybrzeżami
Grecji i dalej południową Italią i Sycylią. Jego dwa porty, położone po obu stronach
Istmu Korynckiego, świadczyły dowodnie o udziale w ruchu statków w dwóch
akwenach.
Do ustanowienia tyranii doszło po długim okresie sprawowania rządów przez
grupę rodzin zwaną Bakchiadami, która zdołała od nich usunąć pozostałą arystokrację.
Co roku władzę przejmował inny jej reprezentant noszący w tym czasie tytuł króla.
Zachowanie Bakchiaddw odbiegało od norm przyjętych w epoce, praktykowali oni na
przykład endogamię (zawieranie małżeństw wyłącznie między członkami grupy), z
pewnością podyktowaną chęcią niedopuszczania innych do sprawowania władzy. Za ich
rządów powstały najważniejsze zachodnie kolonie Koryntu. Kypselos, przyszły tyran,
był Bakchiadą przez matkę, którą z jakichś względów wydano za człowieka spoza grupy.
Okresu jego życia nie da się ustalić w sposób pewny, historycy wahają się między tak
zwaną chronologią wysoką: 657-585 (dla panowania Kypselosa i jego syna Periandra) a
niską: 620-550.
Przyczyny niezadowolenia, które umożliwiło Kypselosowi przejęcie władzy, nie są
nam znane. Wszelkie rozważania, które ną ten temat można znaleźć w pracach
naukowych, są czystą grą intelektu, opartą na znajomości epoki, prawdopodobieństwie
tego, co mogło się zdarzyć (ostry głód ziemi powodujący pojawienie się żądania nowego
podziału gruntów, załamanie gospodarcze wywołane okresowymi trudnościami handlu
po klęsce Koryntu w wojnie z Kerltyrą, własną kolonią leżącą na szlaku prowadzącym na
zachód, niepowodzenia w walkach z sąsiednią Megarą). Punktem wyjścia dla kariery
Kypselosa była sprawowana przez niego funkcja polemarcha, a więc dowódcy armii W
czasie swego całego panowania cieszył się poparciem ludu, wydaje się, że nie
potrzebował gwardii najemnej. Wedle tradycji panować miał (Dugo, gdyż przez lat
trzydzieści Przypisuje mu się wygnanie arystokratów i konfiskatę gruntów; na pewno
dotknęły one Bakchiadów, którzy znikają z dziejów Koryntu, w jakim stopniu objęty
inne rodziny, nie da się powiedzieć. Podobnie nie wiemy, czy dokonał nowego podziału
ziemi między obywateli; są wśród historyków i zwolennicy, i przeciwnicy tej tezy.
Wprowadził istotną innowację w postaci podatku od dochodu w wysokości jednej
dziesiątej. Pomysł ten jest godny podkreślenia, gdyż archaiczne polis w ogóle nie znały
systemu podatków bezpośrednich, nawet w następnej epoce uciekano się do nich
niechętnie. Musiał on budzić silne opory w Koryncie, gdyż następca Kypselosa z niego
zrezygnował.
Po Kypselosie władzę przejął, bez większych trudności, jego syn Periander.
Sytuacja wewnętrzna zmieniała się wyraźnie na jego niekorzyść, wskazuje na to
wprowadzenie gwardii najemnej.Tradycja oskarża go o gwałty w stosunku do wybitnych
osobistości i do członków własnej rodziny (ostre spory z synem, teściem, zabójstwo
■ żony) kreśląc portret władcy kapryśnego, brutfilfcegp, „tyrana” w późniejszym tego
' ' słowa znaczeniu. Trudno powiedzieć, ile jest w tych ocenach prawdy. Inny nurt tradycji
* umieścił Periandra między Siedmioma Mędrcami, ^skazywałoby to, iż jego postępo-
' wanie było przynajmniej ambiwalentne. Atak na arystokrację był silniejszy niż za rządów
Kypselosa. Periander próbował zwalczać jej zbytek. Prowadził politykę zewnętrzną o
szerokich horyzontach. Utrzymywał bliskie stosunki z tyranem Miletu Trazybulosem i
} królem Lidii Istniały związki Koryntu ż Egiptem.
Periander podjął budowę diołkos- wymoszczonej pniami drogi przez Przesmyk
Koryncki, którą przeciągano statki oszczędzając im kłopotliwej drogi wokół Peloponezu.
Następca Periandra, Psammetyk (nazwany tak nai cześć jednego z faraonów),
utrzymał rządy bardzo krótko. Do władzy powróciła arystokracja.
Tyrani Koryntu, zwłaszcza Periander, podjęli intensywną działalność kolonizacyj-
ną, z ich inicjatywy zostały założone osady nad zachodnim wybrzeżem u wejścia do
Adriatyku: Ambrakia, Leukas, Anaktorion, Apollonia. Na innym terenie, na. północ­
nych wybrzeżach Morza Egejskiego powstały: Poddają na Chalkidike i Kypsela na
Chersonezie Trackim. Więź między metropolią a tymi koloniami była silniejsza niż to
było w tej epoce przyjęte. Tyrani poddali swej kontroli także zbuntowaną poprzednio
Kerkyrę oraz założone przez Kerkyrę Epidamnos. Zainteresowanie obszarami u wejścia
do Adriatyku mogło wynikać z chęci Solidnego usadowienia się na drodze prowadzącej
do południowej Ilirii, w której wydobywano srebro (hipoteza ta nie ma podstaw
bezpośrednich w świadectwach źródeł, ale .wygląda prawdopodobnie, przyjmowana jest
też powszechnie przez badaczy). Czy przyświecało tym inicjatywom również.pragnienie
' zapewnienia sobie panowania nad drogą do Sycylii i południowej Italii (tędy biegł
zwykły, najdogodniejszy szlak żeglujji) jeąt już kwestią dyskusyjną. Oo legło u podstaw
założenia Potidai i Kypseli nie Wiemy. W pobliżu tej pierwszej znajdowały się kopalnie
srebra, - ale sama ich bliskość nie . oznaoza, aby Potidaja mogła je. ęksplo.ato.wać,
Chalkidike była wystarczająco atrakcyjnym obszarem dla osadnictwa (żyzna ziemia,
lasy), abyśmy nie musieli się odwoływać db inny^ przyczyń, mocno niepewnych. ,
Nie da się powiedzieć, w jąkim stopniu efęjktowna teza łącząca wprowadzenie
pieniądza w Koryncie z panowapiem tyranów jest słuszna. Mohetę zaczęto w nim bić
(zapewne!) w drugiej ćwierci, VI w.; jeśli przyjmiemy „chronologię niską”, na ten okres
przypadają rządy Periandra, któty niógłby ulep inspiracjom maloazjatyćkim (zwląszcza
- łidyjskim: s-rebrne monety jzaćzyna łjńć Krezus pp 360 r.). ^szystko th jednak jest
hipotetyczne: i daty najstarszyćh monet, i daty panowania tyranów,

Tyrani G eli i Syrakuz

Tyrania rozwija się w polis sycylijskiej stosunkowi) późno, gdyż pod kohiec VI w., gdy
na innych obszarach greckiego świata ta forma rządów żączypa właśnie zanikać.
Przyczyny tego opóźnienia nie są dla nas w pełni jasne. W pracach wielu współczesnych
historyków mówi się niekiedy 0 tym, że pójdwienie się tyranii n i óbsżapze o tradycyjnie
silnych oligarchiach było spbwodowańe nife tyle Względami społecznymi, co zagrożę^-
niem Greków przez Kartaginę; Z naszych poprzednich rpzważań (zob. s. 171) wynikało,
że takowe nie istniało, trzy niewielkie osady kartagińskie w zachodniej części wyspy nie
wykazywały w końcu VI w..większej aktywności i nie,posiadały takiej siły,- aby móc
zagrozić ludnym i potężnym państwom greckim. . x
Najbardziej interesujące formy przyjmpje tyranią w Geli i w Syrakuzach, najwięcej
też o nich wiemy.
W Geli tyrania została ustanowioną w ostatnich latach VI w. lub w pierwszych V
przez Kleandra, po którym przejmuje władzę jego brat, Hippokrates. Już im można
przypisać ambicje i próby rozciągnięcia panowania na, miasta wschodniej Sycylii Po
204 śmierci Hippokratesa (lata osiemdziesiąte?) miejsce jego zajął dowódca jazdy, opiekun
jego dzieci. G elon, znajdując p o parcie u części ary sto k ra cji U dało m u się w łączyć do
swego państwa przejętego po poprzednikach także Syrakuzy i to w szczególnych
warunkach odmiennych od tych, które umożliwiały innym tyranom objęcie władzy.
Przyjął on mianowicie wezwanie arystokracji syrakuzariskiej, wygnanej przez lud w
wyniku przewrotu dokonanego wespół z grupą zależnego chłopstwa uprawiającego
wielkie majjątki ziemskie. Skorzystawszy z poparcia arystokracji, Gelon nie przywrócił
jej do władzy, ale poprowadził własną politykę, która uczyniła z Syrakuz centrum dość
rozległego [państwa. Siła militaria, którą dysponował Gelon była znaczna. Źródła
twierdzą, że miał ponad 200 okrętów wojennych i 20 000 hoplitów. Z tą armią był w
stanie opanować znaczną część Sycylii Wschodniej.
Aby umocnić sWoje panowanie, Gelon uciekł się do środka stosowanego później i
przez innych tyranów sycylijskich: przesiedlał ludność z miasta do miasta. W ten sposób
Syrakuzy stały się jednym z największych miast greckich ówczesnej doby.
W lataph osiemdziesiątych V w. Gelon wplątany został w konflikty przedmiotem
którego była Himera. Panujący nad nią tyran wygnany został z miasta przez tyrana
sąsiedniego Akragąs, Therona, sprzymierzonego z Gelonem. Pokonany, nie widząc
innej możliwości odzyskania władzy, poprosił o pomoc wodza kartagińskiego działają-
cego na Sardynii, Hamilkara, którego znał osobiście. Ten przyjął wezwanie i wylądował
na Sycylii ż wojskiem, które wedle tradycji liczyło 30Ó 000 ciężkozbrojnych pieszych.
Jest tó ljęzł a zupełnie fantastyczna, gdyż Kartagina nie byłaby w stanie takiej armii
wyśtawić, nie mówiąc już o tym, że nie istniała taka potrzeba. Gelon miał wojsko złożone
z 20 000 hoplitów, do tegd dochodziły siły Therona, zapewne nie tak bardzo wielkie..
Prawdojjodiłjme jest więc, że po prostu trzeba bd tradycyjnej liczby żołnierzy
kattagińskięłi odjąć jedno zero. Do starcia doszło pod Hjłnęrą latem 480 r. i zakończyło
Śię ono zwycięstwem Greków. Jego konsekwencje nie sięjgśly daleko. Gelon otrzymał od
Kattaginy znaczną kontrybucję, ale kartagińskie Osady pozostały'nietknięte, a żadna ze
stręin nie podejmowała prób rozstrzygnięcia. O legendzie narosłej wokół bitwy
będziemy jeszcze mieli okazję wspominać (żoj^. s. 271).
Gelon Lmarł w 478 r., władza przeszłą udręce brata Hierona, który kontynuował
jego politykę wojenną. W. 474 r. flota śyrakhzańska pokonała flotę etruską usuwając w
konsekwencji władztwo EtrhskdW ż Kampanii Hieron atakował także niezależne dotąd
polis grecki: ha północnym wschodzie Sycylii. Deportował do Leontinoi mieszkańców
Katahy 1 Ne ksps zakładając hp miejsca Katatjy noWe miąsto. Na jego świetnym dworze
przebywalj Pindąr i Bakchylides tworząc na' cześć tyrahą poematy, obok nich
znajdziemy Ajschylosa i Synfonidesa. Utrzymywał oddziały najemników, którym
następnie diwał obywatelstwq syrąkuźańSkie. W r. 467, pó śmierci Hierona władzę
przejął jego brat Thrasybulos, ale panowanie jego spotyka się już ż większym oporem i
w wyniku ewolty, tyrania zostaje zlikwidowana. Dało to sygnał innym miastom
sycylijskim io zrzucenia panowania Syrakuz.
Tyrania w Syrakuząęh ma włpsnej odrębne cechy. Wyrosła podobnie jak inne z
konfliktów wewnętrznych, ale obalała władzę Indii, a nie arystokracji Uderza- jej
militarny ch irakter, ambicje panbwanią nad znacznymi obszarami i olbrzymie środki,
jakie ma do ciyspozycjl Syrakuzy są jednym z największych (jeśli nie zgoła największym)
ówczesnych miast. Bogactwo ich było zhaczne, także inne miasta sycylijskie były
zamożniejsz: od miast Grecji właściwej. Stąd tyrani mogli tworzyć olbrzymie-(jak na
m ówczesne czasy) armie, podejmować inicjatywy urbanizacyjne na wielką skalę. 205
ll
Powstanie pieniądza

Wreszcie na końcu tego rozdziału, poświęconego nowym zjawiskom w życiu społecz­


nym i politycznym drugiej połowy VII i VI w., pragniemy się zatrzymać nad innowacją o
wielkiej wadze, która zrodziła się w tym czasie. Zajmiemy się początkami pieniądza.
Poświęcimy tej kwestii sporo miejsca, tak z racji wagi samego zjawiska, jak i stanu
polskich opracowań na ten temat, w których panują tezy bardzo tradycyjne. Dyskusja na
temat ewentualnych funkcji monet w społeczeństwie archaicznym pozwoli nam lepiej
zrozumieć charakter handlu, organizację państwa i mentalność tych czasów.
Wprowadzenie monety bitej ze szlachetnego kruszcu poprzedzone było długim
okresem, w którym powszechnie stosowano różne mierniki wartości. W poematach
Homera znajdziemy szacunki, w których jako jednostki stosuje się woły, trójnogi. W
początkach doby archaicznej znaczną rolę odgrywały żelazne rożny (obeloi). Stanowiły
one nie tylko miernik wartości, ale i środek płatniczy w transakcjach, których obiekt nie
przedstawiał zbyt wielkiej wartości (choć należy pamiętać, że w tej epoce wartość
żelaznego rożna była znaczna ze względu na rzadkość samego metalu, przytoczyć tu
warto charakterystyczny wers Alkmana: „dobra grą na kitarze może iść w zawody z
żelazem” -fr . 15 Page). Wybór tego właśnie przedmiotu wynika! nie tylko z jego
powszechności i stosunkowo jednolitego kształtu i wagi, ale również i z tego, że żelazo
jako surowiec było sprzedawane w takiej właśnie formie. Etap premonetarnego użycia
rożnów pozostawił ślady w terminologii greckiej; płowo obelos lub (w Atenach) obolos
jest używane także dla określenia drobnej monety, A drachma (garść czy wiązka sześciu
rożnów) oznacza- jedną z podstawowych jednostek monetarnych.
Powszechnym środkiem płatniczym poza rożnami, w przypadku, gdy nie docho­
dziło do wymiany towaru za towar, były kruszce szlachetne: ze sztabek lub prętów
odcinano odpowiednie cząstki, które wymagały nie tylko ważenia, ale sprawdzania przy
każdą okazji stopnia czystości metalu. Wydaje się, że wprowadzenie monety poprze­
dza, przynajmniej w niektórych ośrodkach, rhitaeta „prywatna”. Znamy ją z zabytków
archeologicznych: ma postać niewielkich bryłek łnetalu o kształcie spłaszczonych
fasolek noszących znaki wyryte przez puszczające je w obieg rodziny arystokratyczne
czy tyranów; przedstawienia te pełniły funkcje analogiczne do późniejszego stempla;
Badania nad początkami pieniądza są bardzo trudne z racji niedostatku źródeł.
Posiadamy sporo monet, które możemy przypisać do najstarszego okresu, ąle datowanie
ich i stwierdzenie, jakie ośrodki je wypuszczały, jest bardzo niepewne. Źródła pisane
niewiele nam tu mogą pomóc, gdyż pochodzą z czasów późniejszych, gdy o początkach
pieniądza nic pewnego nie wiedziano. W najstarszej fazie rozwoju pieniądza greckiego
dwa obszary odgrywały szczególnie ważną rolę: wybrzeża Azji Mniejszej oraz Egina i
Argos. Omówimy je tu kolejno.
Z wybrzeży Azji Mniejszej pochodzą najstarsze znane nam monety. Bito je z
elektronu, naturalnego stopti złota i srebra, który znajdowano w depozytach rzecznych
głównie na terenie Lidii i ną północy, w Trpadzie, w pobliżu Abydos. Specyficzną cechą
tego stopu o jasnożóltym kolorze był zmienny stosunek między dwoma jego składni­
kami Sprawdzenie ich zawartości nastręczało poważne triidnoici tećhdiczne (gdy
tymczasem sprawdzenie czystości złota lub srebra było stosunkowo łatwe). Elektron
można było także otrzymywać sztucznie.
206 Najstarsza grupa monet, którą mpżemy datować, została znaleziona w fundamen-
tach świątyni Artemidy w Efezie. Stanowi ona część tak zwanego depozytu fundacyj­
nego, to jest skarbu składanego w czasie budowy w fundamentach. Obok 93 monet
elektronowych znalazły się tam i inne kosztowne przedmioty: statuetki z kości
słoniowej, ozdoby. Wszystkie odkryte W efeskim sanktuarium ,monety są wybite, z
elektronu. Dwie spośród nich nie mają żadnych przedstawień, trzy mają oznaczenia
tylko na jednej stronie, a cztery ponadto posiadają dość głębokie nacięcia na drugiej.
Sądzi się, że te dziewięć sztuk stanowi pozostałość bardzo wczesnego okresu, przed
wypuszczeniem monety w ścisłyirf tego słowa znaczeniu (to jest ze stemplem). Fasolki
nieoznakowane mogą być reliktem epoki, gdy krążyły bryłki metalu o określonej wadze,
ale jeszcze nie myślano o ich oznakowaniu; pozostałe wydają się być monetami
prywatnymi sygnowanymi najpierw przez emitentów i dalej przez następnych właści­
cieli dokonujących rewaloryzacji. Pozostałe 84 sztuki depozytu noszą stemple przed­
stawiające różne zwierzęta, mają rozmaitą wagę. Różnorodność materiału numizma­
tycznego w depozycie zdaje się wskazywać, że powstał on w epoce, w której moneta
„państwowa” nie usunęła jeszcze innych form zbliżonych, mielibyśmy, więc do
czynienia z bardzo wczesnym stadium rozwoju pieniądza. ..
Określenie, z jakich ośrodków pochodzą monety ż efeskiego skarbu fundacyjnego,
jest bardzo trudne, proponowane atrybucie są wyłącznie hipotetyczne. Bierze się pod
uwagę greckie miasta Azji Mniejszej, a także sąsiada Greków na tym terenie, państwo
lidyjskie.
Również datowanie tych monet wywołuje ogromne spory. Podstawą wszelkich
rozumowań jest historia sańktuariuni, zależnie od niej można'ustalić, kiedy złożono
depozyt. Pewne wnioski dają się także wyciągnąć z analizy dekoracji innych przedmio­
tów wchodzących w jego skład, Wreszcie próbuję się datować monety porównując
wizerunki na nich umieszczone z (jobrze datowanymi, analogicznie ozdobionymi
przedmiotami. Niestety uczeni spierają się tak o datę złożenia depozytu, jak i początki
samej monety. Wahania dla pierwszych emisji idą od 680 do 600.r. ..
Trudno też jest odpowiedzieć na pytanie^ kto pierwszy zaczął bić monety. W grę
wchodzą greckie miasta bądź państwo lidyjskie. Kśenofanes, poeta, żyjący w drugiej
połowie VI w., twierdził, że pieniądz wynaleźli Lidyjczycy. Herodot (druga połowa V
w.) przypisał im jako pierwszym bicie monet ze złota i srebra. Uczeni (przynajmniej ich
część) poważnie traktują te przekazy. Władcy Lidii dysponowali bogatymi dożami
elektronu, mieli dostateczny autorytet, aby wprowadzić monety w obieg. Mogli być
także zainteresowani taką innowacją, aby opłacać najemników i ludzi pracujących przy
prowadzonych z wielkim rozmachem pracach budowlanych. Niewykluczone, że
pierwszeństwo Lidyjczyków tyczy się nie pieniądza w ogóle, ale monet ze złota i srebra,
gdyż zdawali sobie sprawę z wad elektronu. Sądzi się, że pomysł bicia monet ze srebra i
złota trzeba przypisać Krezusowi (560-545).
Warto przy tej okazji powiedzieć, że większość polis greckich Azji Mniejszej
szybko zrezygnowała z elektronu, utrzymały ją tylko niektóre, położone na północy
(najdłużej Kyzikos).
Podbój Azji Mniejszej przez Persów początkowo nie spowodował większych zmian
w tej dzięjdzinie, nowi władcy kontynuowali emisje lidyjskie. W końcu VI.w. królowie
perscy zaczęli bić złote monety zwane dkrejkami j srebrne, siglosy, wedle lidyjskiegó
wzoru, . .
Tradycja grecka na temat początków pieniądza w drugim kręgu, w Grecji
i'0
l g “,

iińlL".
właściwej, jest zawiklana i sprzeczna. Inicjatywę (przypisywano tu nade wszystko
Fejdonowi, królowi Argos, jednak informacje w źródłach wskazują raczej na to, jże'
dokonał onreformy miar i wag. Natomiast najstarsze monety biła Ęginą, najwcześniej
ok. 580 r. (czy też nawet jeszcze później—ok. 550). Mieszkańcy tej wyspy, utrzymujący
żywe kontakty z całym światem, wiedzieli o wynalazku dokonanym w miastach
małoazjatyckich, nie mogli ich jednak w pełni naśladować, gdyż nie mieli elektronu. O
wiele łatwiej było im rozpocząć emisje posługując się {srebrem (złóż jego także nie mieli,
ale można było nabyć je w drodze handlu). System monetarny eginecki przyjęło wiąle
państw greckich (wyspy Morza Egejskiego, Kreta/ Rodos, Beocja, Tesalia i inne
jeszcze).
Wynalazek monety upowszechniał się szybko;; pod koniec VI w. biły ją nien alf
wszystkie polis. Różnice w stosowanym stopie i wyglądzie zewnętrznym były znaczt e,
możemy jednak ustalić pewne cechy wspólne. Por pierwszych doświadczeniach z
elektronem wypuszczano niemal wyłącznie monetę srebrną. Mniejsze nominały s4 i
tego samego kruszcu, zdawkową monetę brązową wprowadzono sporadycznie w drugiej
połowie V w. na Sycylii i w południowej Italii, W; powszechne użycie wchodzi ona
dopiero w IV w. j
Cechą podstawową monet jest wyobrażenie sygnalizujące, kto jest emitenta: i i
zarazem gwarantem wagi i czystości kruszcu. Najstarsza moneta z napisem głoszący n,
jakie państwo ją wybiło, pochodzi z Chios z lat 575-550; później takie inskryp :je
występowały powszechnie. r
Różnice w wadze jednostek są znaczne, drachmą oscyluje w granicach od 6 (Egina)
do 8 ,6 gramów (miasta Eubei). Mennice pracowały bardzo niesystematycznie, w miarę
potrzeb i, co ważniejsze; możliwości, gdyż wiele państw greckich nie było w stanie
zapewnić Bobie potrzebnej ilości kruszcu. Wyjątek stanowiły polis położone na
północnych wybrzeżach Morza Egejskiego w pobliżu kopalń srebra oraz wyspa Sifnosi
Ateny, mające własne pokłady.
Bicie monety było jednym z najważniejszych środków afirmowania się polis i w
życiu wewnętrznym, i na zewnątrz. Okresowe wypuszczanie choćby niewielkiej liczby
sztuk monet było potrzebne dla manifestowania własnej niezależności. Polis podejmo­
wały w.ybiłki, aby te widome Znaki ich istnienia i zamożności prezentowały się mbżlnńe
jak najlepiej. Stąd zapraśzano znanych medalierow, co musiało kosztować i nie miało
sensu z ekonomicznego punktu widzenia, gdyż móńeta wykonana przez najlepszego
artystę, z dumą sygnującego swoje dzieło miała dokładnie tę samą wartość co szti :ka i
Wychodząca z rąk zwykłego rzemieślnika. t'
Moneta jest żjawiśkiem właściwym cywilizacji greckiej, państwa Wschodu p >ża
Lidią i Persją jej nie znały. W pjrzypadku Lidii, jak Widzieliśmy, trudno jest ustalić, ąy
pomysł ten narodził się na jej terenie; czy też pładcytego kraju wykorzystali greckie
inspiracje. Wpływy greckie na Lidię w y i l i jeszcze bardziej w VI w. były niezwykle
silne. Prawdziwym wyjątkiem była na|omiąst Persja, ale tą kontynuowała emisje kwilą;
lidyjskie'go bijąc złote darejki i srebrne śigióśy (te ostatnie były przeznaczone wyłącznie ■:
dla satrapii zachodniej części Azji Mńiejszęj, ą więc regionu, w którym i tak pieniądzibył I
już w obiegu z racji bardzo silnych ^pływów greckich; służyjy one na pCwnojdo ;
opłacania greckich najemników). Z dużym ópóźniińiem przejmowały pieniądz inne .i
ludy basenu Morza Śródziemnego, jajp Eenibjanje, Kar^agińczycy, Etruskowie, choć {
208
osiągnęły one umiej więcej ten sam etap rozwoju gospodarczego i społecznego, co
Grecy.
Jak widać z naszych poprzednich wywodów, niewiele wiemy o najstarszym okresie
dziejów monety. W jeszcze gorszej sytuacji znajdujemy się, gdy chcemy odpowiedzieć
na pytanie, dlaczego ją bito i jakie funkcje pełniła Ona w epoce archaicznej. Nasze źródła
pisane, w których znajdziemy rozważania na ten temat, pochodzą z czasów później­
szych, gdy pamięć o początkach zatarła się całkowicie. Autorzy, w najlepszym wypadku
żyjący w IV w. (w tym i Arystoteles, który pisał na-ten temat więcej), uznawali za
natiiralne, że pieniądz zawsze pełnił te same funkcje, jakie przypadały mu w ich święcie.
O ekonomi* e czasów archaicznych wiedzieli niewiele. Same monety, nawet jedli mamy
długie ich ierie, nie są w stanie poinformować nas, do czego i przez kogo były
używane.
; W pracach dostępnych polskiemu czytelnikowi panuje niepodzielnie teza trady­
cyjna, wedle której pieniądz został wprowadzony, aby służyć wymianie towarowej
zarówno loljalnej, jak i między odległymi ośrodkami, w okresie gdy jej nasilenie było
takie, że poprzednio stosowane zabiegi, umożliwiające ocenę wartośd i wypłatę
należności, stawały się coraz bardziej kłopotliwe. Jego powstanie w VII w. miało.być
skutkiem prjocesów wywołanych Wielką Kolonizacją. Wyjaśnienie to było przyjmowane
jako oczywiste do lat pięćdziesiątych naszego stulecia, kiedy to zostało podważone z
jednej strony przez numizmatyków, w szczególności przez jednego z najwybitniejszych
specjalistów! od dziejów monety archaicznej, C* M. Kraaya, z drugiej przez Ed. Willa,
historyka zajmującego się tą epoką.
C. M. Kraay zwrócił uwagę ha brak w dobie archaicznej monety zdawkowej. Nawet
najmniejsze jednostki, bite ze srebra, miały tak znaczną wartość, że nie mogły być użyte
w handlu detalicznym. Wątpliwe jest także, jego zdaniem, aby podejmowano; bicie
monet z myślą o potrzebach handlu o szerokim zasięgu. Obserwaqa znalezisk,
zwłaszcza skarbów greckich, wskazuje, że monety, krążyły w dość zamkniętych kręgach
niezbyt odległych od miejsca wypuszczenia. Dopiero pod koniec VI w. sytuacja zaczyna
się zmieniać i to tylko w odniesieniu do pieniądza takich państw, jak Ateny, które miśły
obfite zasoby kruszcu i mogły bić dużą liczbę sztuk. Występowanie monet greckich w
skarbach znajdowanych na Wschodzie, argument często podnoszony przez zwolenni­
ków tradycyjnych teorii na temat funkcji archaicznego pieniądza, wymaga innego
spojrzenia. Monety greckie występują tam nie w swej właściwej funkcji, ale jako forma
kruszcu. Skarby, o których szeroko pisano w literaturze naukowej, składały się nade
wszystko ze sztabek srebrnych i ułamków srebrnych przedmiotów, monety stanowiły
ich niewielką cząstkę (na przykład w skarbie odkrytym w Mit Rahineh w Egipcie były
23 njionety i o w większości uszkodzone, na 73 kg srebra w innej postaci); Handel obywa
się świetnie bez monety, świadczą o tym te same społeczności wschodnie, w których
wyiniana towarów różnego rodzaju była intensywniejsza niż w Grepji, choćby Babilonia
znająca bani i. i bardzo skomplikowane operacje handlowe, lub jinjasta Syrii i Fenicji,
biorące udział w wymianie między różnymi kręgami kulturoutymi i mające rozwinięte
własne rzbnciosło. -
!Jóśli wii jo monety nie miały służyć ąńi cło drobnego, ani jfo ytrielkiegó handlu, trzeba
wiązać ich pdczątlu ze zjawiskami innych dźićdżin życia.
Moneta1 byłą bita przez papstwo ł służyła mu przede wszystkim do rozmaitych
209
płatności. Państwo {domagało się, pby w niej iiisżęzano cła, kary nałożone przez sądy,
podatki. Ze swej strony płaciło w te) właśnie formie za usługi na rzecz zbiorowości: prace
budowlane, dostawy dla armii, przy dłuższych Wyprawach, gdy kończyły się zapasy
zabrane z własnego gospodarstwa, budowę okrętów wojennych itp. Pamiętajmy
ponadto, że państwo ciągnęło zySki z samej operacji bicia monety, gdyż z reguły miała
ona wartość nominalną nieco wyższą, niż wynikałoby to z zawartości kruszcu.
Wprowadzony przez państwo, ze względu na specyficzne potrzeby zbiorowości,
pieniądz oczywiście może pełnić następnie funkcje odmienne od tych, które były
aktualne początkowo. Służy także handlowi, i w miarę upływu czasu służy mu coraz
lepiej, podlegając istotnym modyfikacjom* dyktowanym potrzebami tej sfery eko­
nomiki.
Podnoszone tu zastrzeżenia przeciwko tezie łączącej wynalazek pieniądza z
handlem i proponowane na jej miejsce inne wyjaśnienia pozostawiły na boku zasadnicze
pytanie: dlaczego włąśnie Grecy pierwsi posłużyli się pieniądzem (bądź nawet go
wymyślili). Jeśli jego genezę należy tłumaczyć potrzebami państwa, to o ileż ostrzej
musiały się one rysować w monarchiach wschodnich o rozbudowanym systemie
fiskalnym, aparacie urzędniczym itd. Na czym polega ów szczególny związek między
monetą a polis?
Właśnie w tym kierunku szły poszukiwania Willa, który byt przekonany, źe
wyjaśnienia należy szukać nie tyle w potrzebach państwa, ile w specyficznej
mentalności Greków epóki archaicznej. Przypominał, że były to czasy, w których
niezmiernie silnie odczuwana była potrzeba sprawiedliwości, zgodnego Z normami
etycznymi, proporcjonalnego podziału obowiązków i praw między członków wspólnoty
obywatelskiej. W tej epoce powtarzały się żądania ponownego podziału Zielni (a więc
zabrania jej tym; którzy mieli jej za wiele i rozdania tym, któphm jej brakowało).
Powstanie pieniądza odpowiadałoby politycznym aspiracjom do zacieśnienia więzów, i
współdziałania w ramach wspólnoty^ w podobny spbsób, jak odpowiadały im spisanie i
udostępnianie norm prawnych. # ill szedł dalej proponując hipotezę, wedle której
puszczenie w pbieg ąjonet musiało nastąpić w ramach redystrybucji mienia ruchomego
(konfiskaty jednym i rozdania proporcjonalnie wszystkim). Przypuszczał, że.tąki zabieg
mógł być dokonany w Koryncie ptzęp tyrapów, dysponujących wobec napięć
społecznych dostateczną siłą, aby go przejsfdwadżić. Sądził ponadto, że o powstaniu
monety mogły zadecydować również potrzeby wynikłe z dzielenia wspólnego dochodu
polis między jej obywateli.
Przyznać tu trzeba, że podstawy źródłowe tych twierdzeń są niemal żadne. Nic nam
nie wiadomo o konfiskacie majątku ruchomego; k choć wiemy, żę W Śjifpos, mającym
własne kopalnie Srebra, dzielono pochodzący z nich dochód między obywateli, i że w
początkach V w- taką ewentualność rozważano na serio w Atenach, nje wynika z tego
wcale, iż wprowadzenie pieniądza było z tymi operacjami związane. Czy takie decyzje
były podejmowane w miastach jońskich, gdy rodził się pieniądz, tego nie da się
udowodnić ani odrzucić.
Reakcja na tezy Kraaya i Willa była bardzo żywa. Niektórzy przyjęli je z
entuzjazmem (Finley, Starr, Vidal-Naquet, żeby wymienić najważniejszych). Inni
powtarzali z uporem, że pieniądz musi mieć ekonomiczną genezę będąc sam zjawiskiem
ekonomicznym i nje podejmowali szczegółowych dyskusji, ograniczając się do wskazy-
210
wania na brak podstaw w źródłach dla Hipotez ^ illa o sposobach puszczania w ruch
wybitego pieniądza.
W ostatnim dziesięcioleciu kilku numizmatyków włoskich podjęto krytykę
pewnych stron nowych teorii, przyjmując jednak ich tezy zasadnicze. Atakują oni
przede wszystkim Kraaya wskazując słabości jego wizji handlu w epoce archaicznej. Ich
zdaniem, nie należy wyobrażać sobie wymiahy towarów w tych czasach na wzór
wymiany wieków późniejszych. Z tego, co wiemy o ekonomice początków okresu
archaicznego, wynika, że handel o dalekim zasięgu rzadko polegał na prostym
przewożeniu towarów z piinktu ich produkcji do punktu docelowego na tym samym
statku, przez tego samepo kupca, czy też, jeszcze rzadziej, na wędrówce monet
przeznaczonych na nabycie pożądanych przedmiotów gdzieś daleko. Statki z towarami
pływały wzdłuż wybrzeży, zawijając do tyszystkich portów, sprzedając tam i kupując w
miarę nadarzającej się okazji. Kupiec zabrane ze sdbą pieniądze wydawał, jeśli nie w
pierwszym napotkanym porcie, to w pastępnycjl, tam gdzie moneta pochodząca z
niezbyt odległej polis była dobrze znhna i budziła zaufanie. Od nabywców swych
własnych towarów mógł także otrzymywać pieniądze wypuszczone w danym mieście i
obracał nimi bardzo szybko. Kupiec więc posługiwał się pieniędzmi w czasie całej drogi,
były to jednak pieniądze różnych państw. Numizmatycy badając znaleziska nie będą w
stanie zrekonstruować na ich podstawie takich bardzo pospolitych sytuacji, gdyż nie
wiadomo w czyim mieszku monety wędrowały.
Tak więc niewielki zasięg obiegu mbnet archaicznych wcale nie oznaczałby, iż
pieniądz nie był Używany w handlu o. dalekim zasięgu. Przyznać trzeba, że ta część
rożumowąnią Kraaya w ogóle nie była dpcną. Jeśli historykowi wolno wyciągać wnioski
z obecności monet w skarbach, to przywiązywanie wagi do ich braku jest ryzykowne
(jest to zwykłe zastrzeżenie stawiane wobec argumentom ex silentio - wnioskowania z
milczenia źródła: badacz może śię do nićgo odwołać tylko, w wyjątkowych wypadkach;
ryzyko popełnienia błędu jest bardzo wysokie). Ńie znamy bowiem zasad tezauryzacji
czasów archaicznych, nie możenjy powiedzieć, czy skład skarbów jest wiernym
odbiciem proporcji w masie nhonet niegdyś krążących. Było tak w wiekach następnych,
ale ten fakt nie riióże stąpowić argtłmeriju dla ejłoki, w której pieniądz się pojawił. Z
argumentacji Kraaya pozostała jednak bardzo ważka sprawa braku monety .zdawkowej,
bez której handel detaliczny nie może wprowadzić do obiegu pieniądza. Tradycyjna teza
nie jest też w stanie wyjaśnić dani dlaczego obieg iiionetarny został zapoczątkowany w
polis greckich, a nie w krajach Wschodu, w których stopień utnwarowienia gospodarki,
a więc i potrzeba pieniądza, były wyższe niż w Gjrecji.

Bibliografia

Dzieje sztuki wojennej doby archaicznej są w ostatnich latach przedmiotem wielu badań, które w sposób
istotny zmieniły nasze poglądy na temat tej dziedziny. Podstawowa praca o uzbrojeniu: A. M . Snodgrass,
Early Greek Armour and Weapom, Edinburgb 1964- Skrót tego fundamentalnego studium znajdzie Czytelnik
w popularnej pracy tegoż autora Arms and Armour of the Greeks, London 1967. N a temat falangi tenże autor:
The Hoplitę Reform and Htstorj), „Journal od H ellenie Studies” , 85 (1965), s. 110-122. Polemika z tezami
Snodgiassa F. Cartledge, Hoplites and Heroes: Sparta‘s Contribution to the Technitjue of Ancient Waifare,
211
, Journal o f H ellenie Studies” , 97 (1977), s. 11-27 i w tym samym numerze czasopisma inny artykuł J,
Salmona, Political Hoplita?, s. 8 4 - ld l (zwłaszcza na temat datowania początków falangi). Polemika 7
nowszymi pracami G. W. Cawkella, A. J. Holladay, Hopliies and Heresies, „Journal od H ellenie Studies”
102 (1982), s. 94-103.
Użyteczne zestawienie w iedzy o tyranii, które było.: nam pomocne w czasie pisania poświęconego je.
paragrafu, znajduje się w pracy G. M nssó, La tyrąnnie data la Grice antigue, Paris 1969. Pracą podstawowi
pozostaje ciągle niewielka i przeznaczpna dla szerszego grona Czytelników, ale naukowo oryginalna, książki
A. Andrewesa, The Greek Tyrana, London 1956.
Systematyczny wykład na tema): dziejów monety greckiej znajduje się w pierwszym tomie Vademeeum
historyka starożytnej Grecji i Rzymu i jest dziełem A. Krzyżanowskiej. Tam że obszerna bibliografia. Dla
okresu najstarszego polecić trzeba pracę L. Morąwieckiego, Początki mennictwa greckiego, Wrocław 1983 (W
serii „N auka dla wszystkich” ). Prapeuczonych wspomnianych w tekście: C. M . Kraay, Archaic and Classical
Greek Coins, London 1976; Ed. Wi}l, De 1‘aspect ćthiguę des ortgines greegues de la monnaie, „R evuę
historiąue” , 212 (1954), 8 .209-231; Reflekions et hj/pathises sur leslorigines grećgues de la monnaie, „R evue
Numismatiąue” , 17 (1955), s. 5 -23. Żjjb. jrównież P. Viddl-Naquet, Ponctións de la monnaie daru la Grice
archaigue, „Annales. Economics, Socićtes, CWilisations” , 23 (1968), ę. :206-208. Najciekawsze z prac
numizmatyków włoskich: N . F. Pariśe, Nate per una discąssione sulie origini della moneta, „Studj
Misęellanei” , 15 (1970), s. 5 -1 2 oraz M . Lonibardij Etementiper una discussione sulle originiefunzioni della
moneta coniata, „Annali dell’ Istituto di isihmismatica” , 26 (1979), s. 75-12J.
Uwagi wstępne. Źródła

Historyk Sparty archaicznej jest wszęzęgólnie zlej sytuacji. Ma on bowiem do dys­


pozycji niewielką liczbę źródeł,.a te którymi musi się posługiwać mają liczne wady.
Poza ’ Kworami Tyrtajosa i Alkmana, powstalyitti w drugiej połowie VII w. w
Spamie; .pod&taw4 rekonstrukcji jej .dziejów są autorzy o- wiele późniejsi. Najobfitsze
informację znajdują się w żywocie Likurga należącym do zbioru „Żywotów równoleg­
łych", -któi e Plutarch napijał napoc?ątku II.w. n.e. Wśród rozmaitych autorów, którzy
zostali przez niego wykorżystanl,; ważne miejsce przypadło Arystotelesowi (bądź jego
uczniowi), który był autoręito nieżaChtjwśnęgo niestety opisu ustroju Sparty (jego
redakcja przypada zapewne na lata dwudzieste IV w.). Choć bliższy od Plutarcha
opisywanemu społeczeństwu; nie był on w. stanie przełamać pewnych barier myślowych
(o nich niżej), które mu utrudniały zrozumienie bardzo skomplikowanych procesów;
ponadto sam nie miał do dyspozycji dobrych źródeł, gdyż takie w jego czasach nie
istniały., •.•
■ Inny autor piszący-szeroko o najstarszych dziejach Sparty i w przeciwieństwie do
Arystotelesa zachowany, to Pauzaniasz (żyjący w latach 115-180 n.e.). Wykorzystał on
meSeńskicł pisarzy hellenistycznych, a ci niestety mieli wiele powodów,, aby fałszować
historię. Cł cieli oni dać swemu krajowi chwalebną przeszłość, nie mając o niej żadnych
wiadomości gotowi byli jfe wymyślać. /
Informacji Herodota i.Tukidydesa (a więc druga połowa V w.) jest niezbyt wiele.
Podlegały c np już^silnym deformacjom w wyniku rodzącego się wtedy mitu o Sparcie
jako państwie posiadającym harmonijnie zbudowany ustrój, wolnym od czynników
wywołując) ch walki wewnętrzne, trwającym przez wieki w stanie nie zmienionym
(nawet kryi yczny. Tukidydes twierdzi, żenSparta miała ten sam ustrój przez czterysta
lat, co jest oczywiście nieprawdą). Nasi najlepsi autorzy: Herodot, Tukidydes,
Arystoteles nie zdają sobie sprawy, że istniała niegdyś inna Sparta, a jej instytucje
dopiero z biegiem czasu nabrały specyficznego charakteru znanego im z osobistego
doświadczęnia. Mogli co najwyżej wiedzieć o niepokojach w latach bardzo odległych, ale
nie byli w stanie wyobrazić sobie skomplikowanych procesów, którym podlegał ten kraj
w ciągu wieków; Ponadto niezależnie od tego czy Spartę idealizowano, czy krytyko­
wano, widziano ją jako anty-Ateny. Sparta zaś (przynajmniej w czasach archaicznych)
nie była anty-Atenami. Do utrwalenia mitu przyczynił się Platon, który posługiwał się 213
i

wiadomościami o przeszłości lytb teraźniejszości Sparty w sposób zgodny ze swoimi


filozoficznymi celami, ale odległy od prawdy historycznej.
Jeszcze jeden czynnik sppwódowai znaczne zniekształcenie obrazu przeszłos'ci
Sparty. Wszelkie próby refcjrm podejmowane w IV w. lub w czasach hellenistycznych
miały na względzie nawrót do starych stosunków, które czas miałby zepsuć i które
należało wobec tego restytuować, jaby przywrócić państwu jego ininiopą potęgę i
harmonię. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie skutki dla historii miało przerzucenie w
odległą przeszłość problemów społecznych czasów p wiele późniejszych i doszukiwanie
się w reformach epoki archaicznej precedensów dla programów przewrotów wieku III.
1*0 właśnie usiłowania doprowadziły do rozbudowania (istniejącego już znacznie
wcześniej) irtitii p Lfyurgu j^kcł twórcy mądryck urządzeń spartańskich. W efekcie
takich poczynań ijie jesteśmy w stanie powiedzieć niczego pewnego o tej postaci.
Mit o Sparcie jest największym wrogiem badaczy, podrywa oń zaufanie do skąpych
przekazów literackich o tym państwie; popycha ich do skrajnego sceptycyzmu lub
stanowi uzasadnienie do swobodnego snucia najbardziej fantaątypżnych teorii.
Niestety historyk Sparty nia niewiele źródeł innych niż Jiterąckie. inskrypcje
zaczynają się na dobre dopiero pd czasów rzymskich (1), prac wykopaliskowych
prowadzono tu mało. Najpoważniejsze wyniki przyniosły badania na terenie sanktua­
rium Artemidy Orthia, położonego w jednej ze spartańskich wsi, Limnaj. Najstarsze
przedmioty w nim znalezione pochodzą z końca wieku VIIL Szczególnie, bogate są
znaleziska z okresu VII-VI w. Odkryto tu bardzo piękne plakietki z kości słoniowej,
brązowe terakotowe figurki, piękną ceramikę. Wydobyto około stu tysięcy statuetek
ołowianych. Wyraźne zmiany następują pod koniec trzeciej ćwierci VI w., gdy wota
zdecydowanie ubożeją.
Szczupłe dane źródłowe i wątpliwości na temat ich wartości prowadzą do mnożenia
hipotez i. sporów wokół rekonstrukcji wszelkich przejawów żyda spartańskiego w
czasach zanim „Sparta zaczęła być Spartą”, to jest przed połową VI w. Nie wydaje się
nam możliwe, ani celowe, zapoznawanie Czytelnika z tymi uczonymi zawiłościami,
gdyż nie prowadzą do uchwytnych i sprawdzalnych ustaleń. Odsyłamy do trzech
artykułów, w których zawarta jest rozsądna, podzielana przez nas, ocena granic
możliwości badawczych: G. Ch. Starr, The Credibility o f Early Spartan History,
„Historia”, 14 (1965), s. 257-272; M. I. Finley, Sparta, w pracy zbiorowej ProbUmes
de la guerre en Grece ancienne, Paris-La Haye 1968, s. 143-160 i C. Mosse, Sparte
archaiąue, „La Parola del Passato”, 28 (1973), s. 7-20, a także do najlepszej obecnie
syntezy: P. Cartledge, Sparta and Lakonia. A Regional History 1300-^362 BC, London
1979. Zgodnie z nimi zdecydowani jesteśmy na dość skrótowe przedstawienie
najstarszego okresu. Uwzględnimy tu wyniki badań, na które istnieje mniej więcej
ogólna zgoda. Natomiast skupimy się na obrazie społeczeństwa wieku VI, starając się
pokazać jak działał system państwa spartańskiego.

Teren i nazwa państwa spartańskiego

Trzonem pierwotnego państwa spartańskiegojest dolina Eurotasu zamknięta między


dwoma pasmami, górskimi, Parnonu i Tajgetos. Jest to jedna z największych i
214 najżyźniejszych równin Grecji właściwej. Powierzchnia jej razem z otaczającymi górami
10. SIEĆ O SA D N IC Z A SPA R T Y I M ESENII W O KRESIE A RC H A IC ZN Y M

wynosi ok. 1100 km2. Po podboju sąsiedniej Mesenii rozciągającej się na zachód od
Tajgetos państwo spartańskie miało 4100 km2, a więc trzy razy tyle,.ile liczyła
powierzchnia Attyki. Jeśli przypomnimy sobie, że rozmiary polis ateńskiej wykraczały
daleko poza przeciętną, będziemy zdawali sobie sprawę, jak dalece Sparta górowała nad
wszystkimi innymi państwami greckimi. .
Nazwa Sparta odnosiła się w starożytności przede.wszystkim dę położonego w
dolinie Eurotasu ośrodka, jaki stanowiła grupa pięciu w si Do członków pełnoprawnych
politycznej wspólnoty odnosi się miano Spartiatów (w polskiej terminologii powszech­
niej używa się nieco innej formy: Spartanie, będziemy się nią posługiwać w naszym
podręczniku). Nazwa Lacedemończycy (Lakedaimomoi), używana przy oficjalnych
okazjach dla określenia polis, obejmowała poza Spartanami także periojkow, wolnych
mieszkańców terytorium państwa. Lakonią nazywano dolinę Eurotasu. i

Archeolodzy o Sparcie do końca VI w.

W okresie mykęńskim Lakonia była dość zaludniona, większość osad skupiała się, rzecz
naturalna, w dolinie Eurotasu. Znamy dziśponad sześćdziesiąt punktów osadniczych.
Wydaje się, że w XII i XI w. gęstość zaludnienia drastycznie spadła, jednak byłoby
przesadą twierdzić, jak to czynią niektórzy archeolodzy, że doszło do całkowitego
wyludnienia. Prawdopodobnie w połowie X w. pojawiły się grupy.nowych mieszkańców
mówiących dialektem doryckim (o dyskusji wokół kwestii najazdu Dorów pisaliśmy 215
co działo się w innych .wiodących ośrodkach świata greckiego. Nieulega wątpliwości, że
mamy do czynienia ze społecznością Arystokratyczną z charakterystycznym dlai.niej
zamiłowaniem* ;do zbytku. Przedmioty luksusowe, których używa się,, w części są
importowane, ale \y części-i to poważnej - wyrabiane na miej3cu..Ceramika iakod?k!a
poczynając od ok. 625 r. stoi na wysokim poziomie i technicznym,,i artystycznym (zob.
li. 59-60)1 Wywozi się ją poża granice kraju, znajdujemy ją w Kyrenie, Tarencie, na
Samos. Słynne były wyrobyżbrązm czary, kratery^ drobna plastyka. Brązowy krater
wykonany prówdopodobnie w Lakonii trafił aż do francuskiej miejscowości Vix, gdzie
zdalęzioh >gb w grobie jakiejś celtyckiej księżniczki. Jest ti> jeden z najpiękniejszych
tego typu przedmiotów ery archaicznej (zoj). il. 6 i). Uderzają świetne ozdoby wykonane
z kóśći sic niowej, stanowiące przez pewien czas specjalność lakońską (znajdujemy je na
Chidś, §a nos, Rodos, w Ąteriach, na całym Peloponezie). Archeolodzy twierdzą, że ten
obraz ^jpicj ęcźńości zamożnej i ceniącej sobie piękne przedmioty zaczyna powoli ulegać
zmjanie ej c. 5?0 r. Początkowo znikają iirippirtjr, ok. 520 r. obserwować możemy upadek
cerainiki lakońskiej. Paihiętajtny jednak, że to może być efektem zmian gustów,
ceramika' koryńcka też się załamuje w objicżu upowszechniającej się szybko ceramiki
attyckiej. Natomiast dłużej utrzymuje się Wierna produkcja brązów, aby jednak u
sęhyłku wieku VI również wygasnąć. Tyle archeologia.

Proces formowania się terytorium państwa spartańskiego

Ńie wiem i dobrze kiedy, zapewne pod kbnieC IX w., doszło do synojkizmu czterech wsi
położonych blisko siebie w dolinie Eurotasu (Pitana, Mesoa, Limnaj, Kyriosura). Nie
spowodowało to jednak zmian w osadnictwie, nje powstało centrum miejskie, nie
ukształtował się nawet wyraźnie wyodrębniony jeden ośrodek kultu. Ten stań rzeczy
pozostani: charakterystyczny dla dalszych dżiejpw Sparty. Nowo powstała polis,
składające się początkowo z czterech, wsi z ich najbliższą-okolicą, podejmuje ekspansję
ku źródło n Eurotasu z jednej, a na południe ku morzu, z drugiej strony. Spóśródosad
opanował ych na południu mieszkańcy tylko jednej, Amyklaj, zostają przyjęci do
społeczności na równych prawach/ Odtąd Sparta składa się z pięciu wsi.
i t •
W drugiej połowie VIII w. rozpoćzyna się ekspansja w kierunku zachodnim, ku
Mesenii. Mie wiemy czy wówczas Sparfanom udało się opanować całą krainę, czy tylko
żyzną tóv ninę nad rzeką Pamisoś. Pod koniec VIII w. tradycja umieszcza też zalóżenie
Tarentu (ok. 706 r.). Była to jedyna kolonia Sparty, stworzona przez grupę
wykluczonych Ze społeczności. Późniejszy brak zainteresowania Sparty działalnością
koloniżacyjną jest W pełni zrozumiały, ekspansja na sąsiednie tereny miała-naj celu
rozwiązał ie tych samych problemów, jakie W innych polis wywoływały inicjatywy
osadnicze na odległych terytoriach. '
W następnym okresie ekspansja kierowała się ku północy, gdzie Spartanie toczyli
walki z Arkadyjćzykami i z Ąrgps, przeżywającym wówczas okres intensywnego
rozwoju. Ważnym epizodem tyćłj walk była;bitwa pad Hysiaj (669?), w czasie której
Wójśko a: giwśkie zadało ciężką klęskę swym przeciwnikom. Ostudziło to, ale nie
prżerwałc, na pewien czas ich wojownicze zapędy. ■
W drugiej połoWie VII w. irozeąrała się druga wojna z Meseńczykanii, którzy
spróbowali zrzucić z siebife jarzmo spartańskiego panowania: Trwała długo i była bardzo
ciężka, ty mbardziej że towarzyszyły jej wewnętrzne napięcia i walki. Do drugiej wojny
meseńskiej odnoszą się poematy TyrtajpsŚ, wzywające Spartan do wojennego Wysiłku i
zgody. O: tatecznie cała Mesenia Wpadła w ich ręce i został ustanowiony znany nam z
późniejszych czasów system jej eksploatacji. f
W p Dczątku VI w. Sparta podejmuje na nowo: walki z Arkadyjćzykami, toczy 217
zwłaszcza długotrwałą wojnę z wysuniętą na południe Tegpą, której nie udaje się
podporządkować. Ostatecznie zostaje zawarty sojusz. Ataki przeciwko Argos przynoszą
wreszcie w połowie VI Wi zwycięstwo, któremu jednak nie towarzyszą już nabytki
terytorialne. Sparta zaczyna wówczas nowy typ polityki zewnętrznej. O ile poprzednio
starała się wchłaniać podbijane obszary, o tyle później zaczyna formować system
przymierzy, zapewniający jej hegemonię nad znaczną częścią Peloponezu. Początkowo
związki między Spartą a sojusznikami są zupełnie luźne, dopiero od końca VI w.
zaczynają się rysować kształty przyszłego systemu sojuszy, który historycy nowocześni
zwykli nazywać niefortunnie Związkiem Peloponeskim. Przyjęty zwłaszcza zostaje
zwyczaj zwoływania sojuszników na zebrania przed wyprawami, w których życzono
sobie ich uczestnictwa (mogli oni wówczas odmówić swej zgody zwykłą większością
głosów). Nawet jednak i wtedy nie prowadziło to do zacieśniania więzów między
sojusznikami. Istotę tej luźnej organizacji oddaje jej nazwa: „Lacedetnończycy i ich
sprzymierzeńcy”.

Kiedy Sparta staje się Spartą?

Nie da się nic powiedzieć o systemie politycznym, ani strukturze społecznej starszej od
synojkizmu. W VII w. Sparta jest jeszcze „normalną” grecką społecznością, w której
dominuje arystokracja, ze znacznymi różnicami ekonomicznymi, żywymi kontaktami ze
światem zewnętrznym, otwartym stosunkiem do nowych prądów i obyczajów. Istotny
problem stanowi określenie daty i przyczyn zasadniczych przekształceń, dla których
część historyków nie waha się używać słowa „rewolucja”.
Jak pamiętamy, archeolodzy wskazują, że mogłyby one nastąpić w ciągu VI w. i
zakończyć się gdzieś przed upływem jego trzeciej ćwierci; nie należy się jednak
poddawać zbytnio ich sugestiom, gdyż reformy polityczne i społeczne nie musiały Qd
razu zmieniać obrazu tych stron życia, które możemy poznać dzięki-wykopaliskom.
W świetle tradycji starożytnej istotną rolę w tych przemianach odegrał. Likurg,
regent sprawujący władzę w imieniu małoletniego króla: za poradą wyroczni delfickiej
zmienił on ustrój polityczny, wprowadził charakterystyczne dla Sparty wychowanie.i
wspólne posiłki. Miałby on żyć bardzo wcześnie - w IX lub VIII w. O tej postaci niczego
pewnego nie da się powiedzieć, Niepokojące jest, że imię to nie jest nigdzie wspomniane
przez Tyrtajosa, co musi wzmacniać nasze wątpliwości na temat historyczności Likurga.
Z licznych szczegółów jego barwnego żywota nie da się wydzielić historycznego jądra.
Pewni jesteśmy w każdym razie, że tradycja myli się przypisując ustanowienie
wszystkich podstawowych urządzeń Spartańskiego państwa jednej osobistości i umiesz­
czając ten fąkt w odległej przeszłości. System powstawał bowiem stopniowo, w.jtoku
długiego okresu.
Początek tego procesu trzeba umieścić w pierwszej połowie wieku VII, pó
pierwszej wojnie meseriśkiej. Wówczas to została dokonana reforma hoplicka, otwie­
rająca drogę do' realizacji. społecznych rewindykacji członków wspólnoty wobec
arystokracji. W tymże samym cz&sie określone zostały podstawy późnjejszego ustroju
politycznego, ustalając wzajenme st^śunki między radą'i królami a zgromadzeniem
ludowym.
Najważniejsze przemiany przypadają na okres drugiej wojny meseńskiej, bądź na
lata bezpośrednio po niej następujące.
Tradycja nie utrwaliła żadnych wiadomości o tych Wydarzeniach, jednak żaden z
historyków dzisiejszych w to nie wątpi Istota tego najważniejszego aktu spartańskiej
rewolucji rysuje się nam jasno. Ogól obywateli niearystokratycznego pochodzenia
narzucił wówczas rządzącej wspólnotą arystokracji nowy porządek, którego podstawą
było równe (mniej więcej) obdzielenie ziemią wszystkich obywateli-, spartańskich.
Działki te były dostatecznie duże,-aby uwolnić wszystkich Spartan ,od konieczności
pracy. Ciężar uprawy ziemi w całości spoczywał odtąd na niewolnych chłopach,
helotach. Przeprowadzenie takiej reformy.było możliwe tylko w warunkach ogólnego
kryzysu istniejących poprzednio stosunków, a także powodzenia na wojnie, gdyż tylko
podbój Mesenii mógł zapewnić dostateczną ilość ziemi, którą można było swobodnie
dysponować. Skutkiem tej rewolucji było usunięcie wielkich różnic majątkowych,
charakterystycznych dla wszystkich polis archaicznych.
Dalszy rozwój spartańskiej wspólnoty prowacjzii do akcentowania owych egałita-
rystycznych tendencji, zwłaszcza w dziedzinie trybu życia. Działo się to stopniowo,
świadczą o tym także wyniki badań archeologicznych, które wskazują, że zniknięcie
przedmiotów luksusowych, pogorszenie się'jakości lakońskiej ceramiki itd. przypadają
dopiero na ostatnie ćwierćwiecze VI w. ' -
Druga wojna meseńska pozostawiła trwałe ślady w spartańskiej -mentalności.
Świadomość groźby buntu podbitej ludności, którą można było utrzymać w posłuszeń-;
stwie tylko silą, była zawsze bardzo żywa. Ona determinowała zachowanie Spartan tak
wewnątrz, jak i na zewnątrz państwa. Upływ czasu i koleje wypraw na północ nie tylko
nie zmieniły tego, ale uwidoczniły rozmiary niebezpieczeństwa. Każda poważniejsza
klęska, w której poległaby większa liczba Spartan, mogła prowadzić do buntu
poddanych i katastrofy. Rezygnacja z polityki ekspansji, konsekwencja tej świadomości,
przebudowa życia wewnętrznego zgodnie z potrzebami militarnymi i mentalnością
właściwą hoplitom wydaje się być ostatecznie zadecydowana w połowie VIV. Tradycja
umieszczała w tym właśnie okresie niezbyt dla nas jasną działalność efora Chilona,
przedstawianego jako reformatora państwa spartańskiego.
. Widoczną oznaką przemian w Sparcie jest udział jej obywateli w igrzyskach
olimpijskich. W latach 720-576 na 81 znanych nam z imienia' zwycięzców 46 to
Spartanie, w latach 548-400 na 200 tylko 12. Pamiętajmy, że sport doby archaicznej jest
przede wszystkim sprawą arystokracji, obecność więc spartańskich zwycięzców
wskazuje na istnienie tej warstwy, późiiiej poza jej upadkiem, na zmniejszenie udziału-w
olimpiadach będzie wpływać także silna niechęć władz do wszelkich indywidualnych
inicjatyw poza granicami własnego kraju.

Społeczeństwo spartańskie. Spartanie

Pełnoprawni członkowie wspólnoty politycznej, Spartanie, stanowili stosunkowo


niewielką grupę. Dla określenia jej liczebności dysponujemy właściwie tylko jedną
informacją. Zgodnje z nią największy oddział hoplitów, jaki kiedykolwiek wystawiono,
ten który walczył pod Platejami w 479 r., lifczył pięć tysięcy wojowników. Oczywiście
219
nie możemy sobie wyobrazić, aby wszyscy mężczyźni między dwudziestym a sześć­
dziesiątym rokiem życia opuścili kraj udając się na wyprawę (lęk przed powstaniem
helotów uniemożliwia! takie decyzje), musimy więc założyć, że ta kategorią wieku
składała się co najmniej z ośmiu-dziewięciu tysięcy .osób. Oznaczałoby .to, że całość
społeczności Spartan liczyła ok. czterdziestu tysięcy ludzi (razem ze starcami,
kobietami i dziećmi). W Atenach w tej samej epoce wystano na spotkanie Persów, knuje
zakończyło się bitwą pod Maratonem ok. 9000 hoplitów. Można podejrzewać, że biorąc
pod uwagę rozmiary zagrożenia była to cała siła zdolna do walki (wskazuje na to również
pośpiech, z jakim wracał do Aten Miltiades). Porównując te dwie liczby pamiętajmy, ze
w Atenach nie było w tej epoce w ogóle niewolnych; chłopów, a powierzchnia Sparty
była trzykrotnie większa od Attyki.
Podstawową cechą tej grupy jest rezygnacja ze wszelkich działań o charakterze
gospodarczym. Stanowiła ona zamkniętą, dziedziczni warstwę zawodowych wojowni­
ków, przygotowywanych do walki w szyku hoplickim, przez całe życie pełniących swe
militarne funkcje lub gotujących się do ich wykonania. Podstawą bytu spartańskii
rodziny był dział przydzielony przez wspólnotę z ziemi nazywanej „terytorium
obywatelskim”, na którą ąkjadały się najlepsze grunty z doliny Eurotasu i meseńskiej
równiny Stenyklaros. Nie można gq było spfzedać, ani zastawiać, uprawiali go zależni
chłopi, heloci. Prawo .do {dzierżenia dżjnłu dżiedziczył najstarszy syn. Nie jest dla nas
zupełnie jasne, co się działo, jeśli Śpartanin miał kilku synów. Władze nie mogły mieć,

żyć z plonów tego samego działu, choć formalnie należał tylko do jednbgo. Realne
musiało być więc niebezpieczeńsfwo fjolaiyzącji społecznej po upływie kilku pokoleń,
gdy rodziny wielodzietne degradowały się gospddąiczo; a w efekcie i politycznie. Jak się
przed tym zabezpieczano-t^go nip wjfeniy. Aktorzy antyczni mówią naip natomiast )o
przypadkach skupiania ziemi w rękach b.ogatych dziedziczek hie posiadających braci,
które po zamążpójściu dodawały swoją dziąłjcę do posiadłości męża. Spartanie mogli
posiadać ziemię poza „terytorium obywątęlśkiin”. Tak śię działo w przypadku obu
rodzin królewskich, którp posiadał^ Woje majątki ziemskie upfawjane przez pefiojków.
Kto uprawiał tam położoną ziemję Zwykłych jipartan, tego nie wiemy.
Niestety, źródła nie daj^ nam żadnych wiadomości ną tćmat geńeźy spartąńskiego
systemu własności ziemskiej. Część badaczy skłonną jest ułyprowądzić go z podziału
dokonanego zaraz po podpóju Lakonii przez Dprów (a więc na długo przejd
synojkizmem dającym początek państwu spartańskiemu), inni są przekęnani, że mógł
on powstać w wyniku walk społecznych jbwdrzysżąeyeh wojnom meseńskim, zwłaszcza
drogiej (mielibyśmy w takim przypadku do czynienia z wtórnym podziałem ■ziemi
przeprowadzonym wbrew woli arystokracji). Nie wiemy, jakie były rozmiary działeli,
jest dość prawdopodobne, że nie było między nimi znaczniejszych różnic. Trzeba
przyznać się do tej samej ignorancji w Odniesieniu do stanu własności ziemi poża
„terytorium Obywatelskim”. j j
Uderzającą cechą życia spartańskiego był jego surowy charakter, potępienie
- luksusu i dążenia do gromadzenia bpgactW we wszelkich formach. Obowiązywał zakaz
posiadania monet złotych i srebrnycji, w obrocie wewnętrznym dopuszczano jedynie
bardzo archaiczną formę monety, mianowicie pieniądz żelazny. - Ograniczono do
minimum sferę życia indywidualnego i rodzinnego na rzecz życia zbiorowego. Nawet
220 decyzja o tym, czy urodzone dziecko Winbo być wychowywane, należała nie do ojca, ale
do wybrmych starców, którzy oglądali niemowlę, i jeśli uznawali, że jest wątle,
ńakazyw iii jego porzucenie. Ta selekcja niemowląt miała zdecydowanie negatywne
skutki d unograficzne. Działała zarówno bezpośrednio (śmierć wielu dzieci), jak i
pośredni) (stwarzała hamulce psychologiczne). Problem zmniejszania się społeczności
spartarisl :iej stanie się niezmiernie ostry ty czasach klasycznych, pojawił się jednak już w
epoce ar :haicznej.
Poditawą spartańskiego systemu było specyficzne wychowanie zwane agoge,
któremu poddani byli chłopcy od Siódmego roku życia. Spędzali oni czas w .grupach
łączącyct rówieśników, od dwunastego roku życia opuszczali dom rodzinny i przenosili
się do wspólnego obozu. Wychowanie cechował duch ostrej rywalizacji, panujący tak w
grupach, jak i między grupami. Chłopcy byli stale zachęcani do walki o.pierwsze
miejsca. Wychowanie młodszych oddawane było nieco starszym chłopcom, nadzorowa-
' riym prze z urzędników. Rozwinął się w tych warunkach nieuchronny homoseksualizm,
nie tylko lie ograniczany, ale chętnie widziany. Przejście z jednej klasy wieku do drugiej
związane było z rozmaitymi obrządkami i próbami. Warunki życia były bardzo surowe:
chłopców karmiono skąpo, źle odziewano, trzymano w lichych barakach. Kładziono
nacisk n i zdobycie sprawności ;fizycznej, na odporność na ból, wytrzymałość,
umiejętność wałki w szyku; uczono ich wprawdzie czytania i pisania oraz trochę
muzyki, i le do tego ograniczała się ich edukacja w dziedzinie kultury. Obowiązani byli
do postus seńśtWa wobec'każdego dorosłego Spartanina. W wieku lat 20 młody człowiek
wchodził do grona dorosłych i aby zyskać prawa obywatelski);, musiał być przyjęty do
jednej z grup składających się z kilkunastu mężczyzn ty różnym wieku, spożywających
wspólnie ppsiłki (syssytia). W tym gronie Odtąd jadał, polował, walczyk Był totwór
całkowicie sztuczny, abstrahujący od więzi rodzinnych i naturalnych grap wieku.
A^ąlżeńsfwo zawierano Wtym samym czasie, bez większego rozgłosił, towarzyszyły mu
obrządki pjtąpe i Smutne, nie ozriaczaio pnb początku życia rodzinnego. Młodzi ludzie
jeszcze przez, dziesięć lał mieszkali wspólnie w barakach i odwiedzali swe żony
właściwie ukradkiem. Gdy wreszcie Spartańin njógłprzeiiieść się do własnego domu, i
tak obowiązywało go spożywanie wąpójpych pbśiłków w śysśytiaoh. Musiał w tym celu
Wnosić składkę (ćo miesiąc około 50 litrów mąki, tyina, ponad 2 kg sera,: 1 kg
fig i dropi te kwoty na zakup innych prodiijśtpw). Ci, którzy nie byli w stanie wywiązać
się z tego ifccjwiązku, tracili prawi obywatelskie i przechodzili do kategorii hypómeiones
(„niższych”). ,...
Wyc iowahie i późniejszy,tryb życia modelowały bardzo silnie umysł Spartanina
czyniąc g i posłusznym, lojalnym wobec swych łęolegtjw, olgranjczały jego horyzonty
mjrśiowe i lo spraw właściwyfcłi Sparćie; sprawiały, że był podatny w szczególnie silnym
stopniu p i działanie opinii publicznej. ’
Spąr :anife mówili o sofcie, że są hotkmoi, „jednakowi” (lfcpiej jest tak tłumaczyć ten
termin, riż przez „równi”, gdyż nie o rŻwnośę ekonomiczną, ani polityczną tu
chodziło), Był to ideał, rzeczywistość jednak od niego się oddalała.
; Nap ;Wno istniały różnice ekóńófniczne. Widzieliśmy jńż, że nawet jeśli działy były
równe, to 1 tak pewne rodziny posiśdaly ziemię poza terytorium obywatelskim, ponadto
istotne rcżnice wynikały z faktu posiadania przez niektóre rodziny wielu synów.
Konsekw incje tych różnic były jednak mniejsze, niż móżha byłoby się spodziewać, gdyż
utrzymuj! cy się przez wieki tryb i styl życia stwarźai niewiele okazji do godziwego
manifestowania posiadanego bogactwa i narzucał surowe rygory w zakresie sposobu 221
ubierania się, typu domostw i ich wyposażenia itp. Natomiast odchylenia od ideału w
sferze politycznej były wyczuwalne i nieuniknione, gdyż jędnakowos'ć w sferze
sprawowania władzy jest po prostu niemożliwa. System wyłaniania elity zaczynał działać
jeszcze w czasach trwania agoge, dziecinne i młodzieńcze sukcesy stanowiły podstawy
przyszłych karier. Spośród wyróżniających się młodzieńców jeszcze przed zakończe­
niem cyklu wychowania wybierano grupę elitarną trzystu hippeis (czyli jeźdźców, ale
nazwa ta stanowi wyłącznie relikt czasów sprzed reformy hoplickiej, później hippeisbyli
ciężkozbrojnymi piechurami). Stanowili oni gwardię przyboczną królów, brali udział w
misjach sekretnych. Istniał ścisły związek między nimi a grupą dobieraną do kryptei
(będziemy o tym pisać w następnym paragrafie). Przynależność do tych kategorii miała
istotne znaczenie dla pozycji, jaką się cieszył Spartanin w dalszych latach swego życia.*
Teoretycznie wszyscy tu mieli jednakowe szanse, ale czy tak było zawsze? Nasze
wątpliwości biorą się z tego, że w Sparcie istniała grupa rodzin wpływowych, których
przedstawiciele częściej niż inni sprawowali ważne funkcje i którym także udawało się
mimo społecznego potępienia gromadzić poważne bogactwa (nie tyle w formie
pieniędzy, czego obyczaje zakazywały, ile kosztownych przedmiotów: klejnotów,
naczyń, tkanin itp.). Domyślać się możemy; że były to właśnie rodziny, które posiadały
więcej ziemi. Zapewne to ich przedstawiciele trafiali do grUp elitarnych i przewodzili w
syssytiach.
Obok „Jednakowych’’ istniały kategorie niższe, do których Spartanie spadali z
rozmaitych, i nie zawsze dla pąs jasnych, przyczyn: Wspominaliśmy już, że ubóstwo
wykluczało z grona pełnoprawnych obywateli i powodowało przejście do hypomeiones.
Być może trafiało się do tej kategorii i z innych przyczyn. Ci, którzy do niej spadali,
tracili część swych uprawnipri jpolityczhych, ale ich dzieci przechodziły przez agoge.
Dalej byli ttesantes, „ci, co stchórzyli” , ą więc tacy, którzy zawiedli w czasie
wojny, czy też podlegali infamii z jakiegoś innego powodu. Nie wiemy, czy skazani na
przynależność do tej grupy pozostawali w niej przez całe. życie, czy też tylko przez
pewien czas. Obok procesu usuwania ludzi z grona Spartan istniał pewien, bardzo
ograniczony, ruch ku górze, umożliwiający belotom przenikanie do niższych kategorii
obywatelskich. Był on jednak zbyt mały i, co ważniejsze, utykał na niższych szczeblach,
nie mógł więc łagodzić ubytków. System eliminacji jednostek nieodpowiednich z
przyczyn moralnych lub ekonomicznych razem z selekcją niemowląt i nie sprzyjającym
płodzeniu potomstwa typem rodziny prowadził do zmniejszenia się liczby „Jednako­
wych”. Proces ten nabierze drastycznych rozmiarów w V i IV w., mu.sial jednak być
wyczuwalny i wcześniej.
Spartański tryb wychowania i późniejszy sposób życia formował ludzi w taki
sposób, że trudno im było zrozumieć i przystosować się do warunków świata
zewnętrznego, zwłaszcza trudno było się oprzeć pokusom, jakie im tworzył (w
oskarżeniach o notoryczne przekupstwo urzędników spartańskich może być wiele
przesady, ale musi też tkwić nieco prawdy). Świadome tego władze spartańskie starały
się ograniczać kontakty zę światem zewnętrznym. Nadzorowano ściśle ruch cudzoziem­
ców, usuwając wszystkich ęych, którzy nie byli „pożyteczni”, bądź mogli źle
oddziaływać na Spartan.
Charakterystyczne dla spartańskiego sposobu myślenia i postępowania było
odrzucenie sztuki wygłaszania przhnóprień. „Jednakowi” mieli wyrażać się „lakonicz-
222 nie” (czyli wedle lakońskiego w|oru): krótko, rzeczowo, bez ożdób i tó w czasach, gdy
w całym świecie greckim rozwijano umiejętność przekonywania innych jako podsta­
wowy instrument politycznej działalności. Niechęć do pięknych mów staje się w tej
perspektywie znamienna, oznacza odrzucenie właśnie wtedy utrwalającego się modelu
kultury.
Sytuacja kobiet w społeczeństwie spartańskim różniła się wyraźnie od sytuacji
kobiet w innych greckich polis. Dziewczęta podlegały pewnym formom wspólnej
edukacji, nie wymagano od nich jednak wspólnego życia. Uprawiały sport, pozwalano
im uczestniczyć w uroczystościach publicznych, w większym stopniu niż to było
przyjęte w innych polis. Wychowanie miało na celu przygotowanie kobiet do funkcji
macierzyńskiej. Nieobecność mężczyzn i ich zdecydowana obojętność na sprawy
ekonomiczne zwiększały sferę samodzielnego działania kobiet.

, »
Społeczeństwo spartańskie. H elóci

Podstawą gospodarczego i społecznego systemu spartańskiego byli piewolni chło­


pi-heloci, na których spoczywał ciężar uprawy calgj ziemi należącej do „Jednako­
wych". Początki tej grupy w Lakónii nie są dla has jasne. Historycy dzisiejsi biorą pod
.uwagę następujące na ten tetnat hipotezy:
1. Heloci byli potomkanii ludności żyjącej tu w czasach mykeńskich (wolnej lub
już wtedy zależnej, tego nie da się powiedzieć); ich status był wynikiem najazdu Dorów.
W przypadku przyjęcia tego puńkpi widzenia niepokoi brak różnic językowych i
religijnych między nimi ą innymi kategoriami Społecznymi Oczywiście możliwy jest
proces asymilacji w ciągu wieków, które upłynęły od inwazji
2 . Spartanie zamieniali w hęlotów ludnpść podbijanych w wiekach IX-VIII
obszarów, zarówno Dorów, jak i nię-Dorów.. '
3. Heloci powstali w drodze ewolpcji społecznej (utrata niezależnościV związku z
niespłaconymi długami, degradacja pewnych grtip społecznych).
Można sobie także wyobrazić tą£ą sytuację, w której grupa chłopów zależnych,
powstała w drodze podboju, powiększała się w wyniku procesów społecznych, o
których była mowa w pąnkcih trzecim.
O ile nie wiemy jak powstała gnipa helotów Lakonii, o tyle nie ma wątpliwości co
do helotów wziętej siłą Mesenii, możemy co najwyżej zastanawiać się, czy taki, jaki jest
nam później znany, status został narzucony ludności po pierwszej, czy po drugiej wojnie
meseńskiej. .
Heloci związani byli w sposób trwały z uprawianymi przez nich działkami, co przy
dziedzicznym przechodzeniu działów z ojpa ną syfta oznaczało istnienie więzi między
rodzinami helotów a rodzinami spartańskimi. Spartąnin nie mógł helotów sprzedać, ani
wyzwolić *
Na terpat zobowiązań helotów w stosunku do dzierżycieli działek posiadamy dwa
świadectwa źródłowe. Tyrtajos mówi o czasach przed drugą wojną meseńską, że
Meseńczycy musieli opdąwać połowę plonów, co przy niskiej wówczas wydajności
ziemi musiało być bardzo ciężkie, pozostawiano helotom minimum niezbędne do
biologicznego przetrwania. Natomiast Plutarch Wspomina o stałej daninie w naturze od
helotów lakońskiej!, której wysokości nie wolnp było podnosić. Była to wersja dla
helotów Znacznie dogodniejsza, dająca szansę wzbogacenia (obserwować to możemy 223
zwłaszcza po dłuższym okresie, gdy technika uprawy roli poszła naprzód, a daniny
pozostały nie zmienione). Poza tym hełoci byli obowiązani dó osobistych posług wobec
Spartan (towarzyszyli na przykład swym panom w czasie wypraw wojennych),,wyko­
nywania prac rzemieślniczyph, stawania dó robót publicznych na wezwanie władz.
Spotykamy helotów w armii spartańskiej jako lękkozbrojnych, w szczególnych
wypadkach, ale dopiero w następnej epoce, będą służyli jako hoplici
Istniały, choć niewielkie, perspektywy wydobycia się z tego stanu. Synowie
Spartan i helotek, podobnie jak niektórzy synowie helotów, mogli być dopuszczani do
agoge (nazywano ich wtedy mothakes). Nie dawało im to praw obywatelskich, ale
podnosiło ich pozycję społeczną. Heloci zasłużeni wobec polis mogli uzyskać wyzwo­
lenie (którego indywidualny Spartanin nie mógł im przyznać). W źródłach spotykamy
kilka określeń dla różnych kategorii helotów zmieniających swój status: apketai - wy­
zwoleni, adespotoi-„bez panów”, desposionautai - jakoś związani z flotą, wreszcie
neodamodeis- ,,nowi członkowie demosu”. Nie wiemy, wedle jakich kryteriów
przydzielano do nich ludzi, ani czym się różniły one między sobą.
Lęk przed buntem helotów był jednym z podstawowych czynników determinują­
cych charakter całego życia spartańskiego. Sprawiał on,' że Spartanie niechętnie udawali
się na dalekie wyprawy, byli przeciwni udziałowi w konfliktach, które wymagałyby
wysyłania dużej armii. Zagrożenie wewnętrzne musiało być bardzo silnie odczuwane w
toku całej epoki archaicznej, gdyż w wielu polis właśnie zależni chłopi walczyli o swą
wolność i ziemię. Wieści o ich zwycięskich rewindykacjach musiały uświadamiać
„Jednakowym”, że przyjęty przez nich uciążliwy tryb życia jest bezwzględnie
potrzebny dla utrzymania państwa w tradycyjnym porządku. Uderzający jest wynika­
jący stąd proces zacieśnienia rygorów i odcinania się od świata zewnętrznego, dający się
zaobserwować w ciągu VI i V w. Stopień zagrożenia buntem helotów nie był jednakowy
na całym terytorium spartańskim; niewielki W Łakomi, bardzo silny w Mesenii T u
działąły wspomnienia o utraconej niezależności, atakżejoddalenie od wsi, w których żyli
skoszarowani Spartanie.
Obsesja powszechnego buntutłumaczy namdzialanie kryptei jako instytucji; której
celem było sianie lęku, stworzenie wśród helotów poczucia stałego zagrożenia, a także
eliminacji tych, którzy wydawali się z racji swej postawy potencjalnie niebezpieczni. Co
roku wybierano spośród młodych ludzi kończących cykl wychowania grupę najlep­
szych, zwanych krypton („ukrywający się”). Nadzy, bez broni, poza sztyletem; bez
środków do żyda, skazani na kradzież żywności, musieli spędzić samotnie długi okres
chowając się w górach i lasach. Nocą, ukradkiem, atakowali i uśmiercali helotów. Aby te
zabójstwa nie sprowadzały zmazy na społeczność Spartan, wypowiadano co roku wojnę
helotom z zachowaniem zwykłego religijnego ceremoniału. Nie wiemy, kiedy krypteia o
takiej właśnie funkcji została wprowadzona (0 jej pierwotnym charakterze będziemy
pisać nieco dalej, zob. s. 229). Nje da się wykluczyć, że stosunkowo późno, w VI w;, a
może nawet w V w.

Społeczeństwo spartańskie. Pęriojkowie


-t., },*•

Obok Spartan i helotów trzecią gtupę ludności stanowili periojkdwie (periotkoi


224 dosłownie „mieszkający wokoło”). Żyli oni mniej więcej w stu gminach zachowujących

I
wewnętrzt ą autonomię. Większość ith położona była na terytorium Lakonii, ale istniały
osady periojków także wMesenii. Uzyskały one swój status w rozmaity sposób. Po
pierwsze,!tąwśły się nimi w wyniku podboju czy innej formy politycznego podporząd­
kowania (tie wyłączając dobrowolnego uznania władzy Spartan). Po drugie, tworzono
je ex nihilo osadzając w nich różnych łudzi. Tylkodla części gmin periojków jesteśmy w
stanie określić, która z ewentualności wchodzi w grę.
Gmin y periojków z gospodarczego i społecznego punktu widzenia nie różniły się
od zwykły :h miast greckich. Podstawą ich bytu była przede wszystkim uprawa ziemi,
która znajc owała się w ich swobodnym władaniu. Mieszkańcy miast periojków uprawiali
także rzen iosło i handeL Do nich przede wszystkim musiała należeć produkcja broni i
zaopatryw inie armii spartańskiej w czasie wypraw, wszelkie operacje związane z
lupami, bi dowa budynków użyteczności publicznej i świątyń, także i w Sparcie itp.
Pełnienie iych funkcji mogło być dla nich źródłem znacznych zysków. Podstawowe
obowiązki leriojków na rzecz państwa polegały na wystawianiu pewnej liczby hoplitów;
do, czasów wojen perskich walczyli oni w osobnych oddziałach, później mieszano ich z
wojowflikp ni spartańskimi. Nie wiemy, jak przedstawiały się ciężary fiskalne, można
się domyśl ić, że nie miały stałego charakteru; Widziano w nich członków politycznej
wspólnoty, co znajdowało swój wyrazw oficjalnej nazwie państwa: Lacedemończycy (a
nie Spartar iel). Nie brali udziału w zgromadzeniach ludowych Sparty, nie mieli dostępu
doi spartańskich urzędów. Natomiast gminy periojków- rządziły się same, władze
spartańskie nadzorowały jednak ściśle bieg ich spraw.
Status periojków jest specyficzny dla Sparty (analogii do niego możemy szukać
dopiero w dziejach Italii, podobnie układały się stosunki między Rzymem a jego
sojusznikami). Istniały'wprawdzie przypadki trwałego podporządkowania jednej
społeczności drugiej, ale ogromna liczba gmin periojków stwarzała zupełnie odrębną
sytuację.
i Przez cały czas periojkowie zachowywali Wielką lojalność wobec Sparty. Tylko raz,
w czasie p iwstania w 464 r., doszło do poparcia helotów przez periojków, i to w
Mesenii. Zapewne świadomość militarnej potęgi Spartan była silna,-a jednocześnie
panowanie ich niezbyt uciążliwe; szczególna pozycja w państwie, w którym cala elita nie
brała w ogóle udziału w działalności gospodarczej, przysparzała'- im dochodów.
Spartańskie panowanie chroniło periojków przed wojnami i zapewniało wewnętrzną
stabilizację rzecz to w starożytności rzadka, musiano ją więciwysoko cenić; U schyłku
czasów arciaicznych i w epoce klasycznej nie widać żadnych różnic etnicznych.w
stosunku d >Spartan. Niewątpliwie pierwotnie musiały one istnieć, gdyż przynajmniej
część gmin periojków miała przeddorycką ludność.

Ustrój polityczny

Urządzenią polityczne Sparty przeszły, podobnie jhk i inne dziedziny życia, znaczną
ewolucję; z lamy nieźle jej wynik, natomiast wcześniejsze fazy rysują się nieostro.
Sparta zachowała mqńarchię, która w przytłaczającej Większości polis greckich
znikła. Rżi cz oryginalna—posiadała dwóch królów należących do dwóch rodzin
A-giadów i EUrypontydów, wywodzących swój pocźątek od HerakieSa. Geneza tej
! podwójnej i óonarćhii z braku źródeł nie daje się wyjaśhiĆ;'Królowie odgrywali istotną 225
rolę. Dowodzili wojskami w czasie wojen, ich kompetencje wewnętrzne musiały być
pierwotnie bardzo szerokie, od VI w. (a może i wcześniej) zostały jednak ograniczone
przez efordw. Mieli prawo do gWątdii osobistej, składającej się, jak tq już wspomina­
liśmy, z wybranych młodych hoplitów. Ważkie miejsce zajmowali w kulcie, pełnili
funkcje kapłanów Zeusa, mieli zapewnione pierwsze miejsce przy ofiarach. Ich
wyjątkowa sytuacja w społeczności „Jednakowych", połączona ze świadomością
charyzmatycznej siły władzy królewskiej płynącej od Zeusa, przyczyniła się do
rozwijania ich osobistych ambicji w takim stopniu, że mogły one zagrozić porządkowi
nie zostawiającemu miejsca dla wybitnych jednostek. Królowie byli w największym,
stopniu czynnikiem łamiącym harmonię urządzeń spartańskich.
Spartanie, wszyscy ci, którzy posiadali pełnię praw politycznych, to jest przeszli *
przez agoge i należeli do syssytii, tworzyli Zgromadzenie. Było to ciało liczne, w skład
jego musiało wchodzić na początku czasów archaicznych osiem - dziewięć tysięcy ludzi.
Jego uprawnienia zostały wcześnie, gdyż gdzieś między'pierwszą a drugą wojną
meseńską, określone aktem pisanym, znanyp nam jako Wielka Retra, zachowanym u
Plutarcha (o tym niezmiernie ciekawym, ale bardzo niejasnym tekście zob. s. 230-234).
Inicjatywa zgłaszania wniosków i zwoływśijia posiedzeń Zgromadzenia należała do
członków Rady zwanej gęrusia (w dialekcie lakońskim gerohia). Potoczne tłumaczenie
tego terminu przez ,,Radę Starców” w odniesieniu do okresu najstarszego: nie jest
trafne. Jak świadczą poematy Homera, słowo gerori u progu czasów archaicznych
oznaczało człowieka dojrzałego, któremu należy się cześć z tytułu szlachetnego
urodzenia, bogactwa i zasług i który należy do grupy rządzącej; mogło się ono odnosić
do ludzi w sile wieku. Zapewne i w Sparcie w czasach wcześniejszych do Geruzji
wchodzili przedstawiciele wielkich rodzin z różdycli grup wieku, dopiero później Rada
składała się z reguły z mężczyzn po sześćdziesiątce.
Także królowie; a później i Iforży mieli prawo zwoływać Zgromadzenie. Musiało
się ono zbierać systematycznie i w ustalonych terminach. Jest to zasadą niezmiernie
istotna, świadcząca o wielkiej roli, jaką w życiu politycznym odgrywało Zgromadzenie.
Na jego posiedzeniach dókohywąno także poprawek w brzmieniu zgłaszanych wnios­
ków, choć członkowie Geruzji mogli, jeśli użnali, że propozycje ludu są „krzywe”,
przerwać obrady i na tej drodze uniemożliwić podejmowanie niedogodnych dla siebie
aktów. Zgromadzenie zwoływano na pewno dla podjęcia decyzji o wojnie i pokoju, do
niego także należał wybór zarówpo członków Rady^ jak i urzędników. Procedura'
glosowania była bardzo archaiczna. Wiemy, da przykład, że-przy obsadzaniu wakują­
cych miejsc w Radzie zebrani krzykiem wyrażali swój stosunek do kandydatów,
zamknięci zaś w sąsiednim budynku członkowie Rady oceniali po intensywności
aklamacji, za kim wypowiedziała się największa liczba obywateli. Grekom V i IV w, ten
sposób wydawał się dziecinnym, nie zdawali sobie sprawy, że mają do czynienia z
przeżytkiem epok i obyczajów bardzo już odległych.
W późniejszych czasach (zapewne od połowy VI w.) zmniejsza się znaczenie
Zgromadzenia. Społeczność spartańska stawała się coraz bardziej - społecznością
„Jednakowych”. Uległy wyciszeniu wielkie konflikty widoczne w okresie wojen
meseriskich, zanikła arystokracja analogiczna do arystokracji innych polis doby
archaicznej. Ograniczenie roli Zgromadzenia wynikało nade wszystko z charakteru
spartańskiej społeczności. Ludzie wdrożeni od dzieciństwa do posłuszeństwa .wobec
226 urzędników, dowódców i starszych wiekiem, o ograniczonym horyzoncie, myślowym,
bez bardzo istotnych powodów nie mogli na Zgromadzeniu zachowywać się sprzecznie
z wpojoną im mentalnością, występować z inicjatywami, domagać się ich respekto­
wania.
Nawet jednak w tym późniejszym okresie Zgromadzenie potrafiło ujawniać
I aktywność polityczną, a dyskusje mogły bjrć bardzo ożywione, choć działo się to bardzo
rzadko. Jeśli bowiem wśród królów i członków Rady dochodziło do ostrej rywalizacji,
realna decyzja należała wówczas do całej zbiorowości Spartan.
Wspomniana już wyżej Geruzja składała się .z dwudziestu ośmiu członków
wybranych dożywotnio spośród obywateli, którzy ukończyli sześćdziesiąty rok życia;
dwaj królowie wchodzli do niej z urzędu. Jej uprawnienia były niezmiernie szerokie,
debatowała nad wszelkimi sprawami państwa, pełniła również funkcje trybunału
sądzącego poważniejsze przestępstwa* Rozszerzanie zakresu działań eforów prowadziło
' w praktyce do zmniejszenia jej wagi.
Pięciu eforów wybieranych przez Zgromadzenie na okres jednego roku stanowi
stosunkowo późno wprowadzony element spartańskiego ustroju. Istnieli oni już w VI
w., być może początki ich funkcji sięgają VII V- W miarę upływu czasu zakres ich
działalności się rozszerza tak, że na progu czasów klasycznych eforowie skupili całość
władzy pozostawiając królom jedynie dowodzenie na wojnach, ale i tam towarzyszyło im
zawsze dwóch przedstawicieli tejjo kolegium. Eforowie mogli nałożyć areszt na
władców, iłiusieli jednak szjfbko przedstawić swe zarzuty Geruzji. Kierowali przebie­
giem agoge, pilnowali bezpieczeństwa wewnętrznego (wszelkie akcje typu policyjnego
były ich domeną, do nich należała inibjatywa w sprawie kryptei). Eforowie przyjmowali
posłów z innych państw i decydowali, czy sprawa jest warta przedstawienia Geruzji i
Zgromadzeniu. Zwoływali Zgromadzanie i prżędstawiali mu wnioski Byli sędziami,
nadzorowali helotów i periojków. Co miesiąc ieforowie i królowie składali przysięgę:
królowie-że będą przestrzegać praw, eforowie-że będą popierać ich decyzje pod
watunkiem Wywiązania się z tego zpbotjłriązaiua- po dziewięć lat eforowie przystępowali
do obserwacji nieba, aby znaleźć tani potwierdzenie Respektowania porządku boskiego
przez królów. Mogli oświadczać, że widzieli przelatującą gwiazdę, wówczas stawiali
władców w stan oskarżenia, rozstrzygnięcie należało do wyroczni delfickiej. Tak szeroki
zakres kompetencji nie miał sobie równego w innych państwach archaicznej Grecji,
właściwie jedyne ograniczenie stanowił roczny okres sprawowania funkcji Eforów
oskarżano dość często ó arbitralny i brutalny sposób działania, o „upicie się”
nadmiernie rozległą Władzy, co niusiałb być bardzo prawdopodobne (im silniej
potępiano u Spartan indywidualizm i ambicje, tym ostrzej te zepchnięte do podświa­
domości i potępione skłonności wybuchały w sprzyjających warunkach).
Społeczny sens wprowadzenia nowego elementu ustroju w postaci eforów w
ogólnych zarysach jest zrozumiały, natomiast szczegóły tego procesu pozostają
nieznane. Niektórzy autorzy starożytni, w tym i Arystoteles, widzieli w nich element
demokratyczny urządzeń spartańskich, ze względu na periodyczny wybór w przeci­
wieństwie do dożywotnich władców i członków Geruzji. Jak widzieliśmy, było to w
wysokim stopniu nietrafne. Jednak pojawienie się eforów jest w jakiś sposób związane z
rewindykacjami zwykłych obywateli przeciwko arystokracji Więcej na ten temat nie da
się powiedzieć, gdyż mało wiemy o przełomie VII i VI w., gdy ten proces musiał się
dokonać, a zakres władzy tych urzędników tak szybko ewoluował, że trudno -na
podstawie późniejszych realiów wyrokować o tym, co było wcześniej.
Zastanawialiśmy się już pbprzętjnił) nad strukturą społeczeństwa spartańskiego!
poczynając od drugiej, połowy wieku VI, jgidy „Spartą stała się Spartą”. Wypadałoby
teraz powtórzyć wnioski n i temat metod selekcji elity. Dostęp do stanowisk był dla
wszystkich otwarty i na pewnb w wielu przypadkach obejmowali je zwykli członkowie
społeczności (właśnie takich ubogich człqnków Rady czy eforów oskarżano często o
przekupstwo ze strony przedstawicieli obcych państw,! przybywających do Sparty, aby
załatwić istotne dla nich kwestie; wszystko wskazuje (na tó, że te pomówienia miały
solidne podstawy). Wydaje się jednak, że tendencja ido obejmowania funkcji przez
przedstawicieli dziedzicznej eljty była bardzo silna. ! •

i
Oryginalność Sparty

Każdy, kto styka się z dziejanij Sparty, odczuwa silnie jej oryginalność. Wypada nam
zastanowić się nad jej istotą.
Urządzenia spartańskie musimy uznać za najbardziej radykalną realizację formy
polis hoplitów. Dążenie do usunięcia arystokratycznych elit, narzucenia jednakowego,
a więc z konieczności dość sutojyego i Szarego trybu życia, podporządkowana jednostki
i . rodziny interesom ogółu, nacisk pa przygotowanie i wypełnianie obowiązków
obywatela - żołnierza, pojawiają się w poglądach i działaniach różnych grup w różnych
polis, ale jedynie w Sparćie zostały one urzeczywistnione z wyjątkową konsek­
wencją. I : -
Staranna analiza poszczególnych elementów struktury ,społecznej i politycznej
Sparty pokazuje nam, że istnieją dla nich analpgie w innychparistwach greckich. Zależni
chłopi, do której to kategorii zaliczyć -trzeba helotow,.. występują powszechnie w
społecznościach archaicznych. Grupy mężczyzn żyjącej w osobnych domach, wspólnie
spożywające posiłki i spędzające czas, istniały w polis kreteńskich, podobnie jak
znajdujemy tam niektóre elementy Spartańskiej agóge. Obyczaj wspólnego życia
chłopców przez czas pewien przed wejściem w wiek dojrzały był w Grecji dość
powszechny. To, co stanowi o oryginalności Sparty, to nie są jej poszczególne
instytucje, ale konsekwentny system z nich zbudowany w określonym celu, w wyniku
czego istniejące gdzie indziej obyczaje i urządzenia zyskały nowe funkcje i nabrały
nowćgo sensu tworząc całość zdecydowanie odmienną od pozostałych polis.

Sprpwy dyskusyjne. Charakter ewolucji instytucji spartańskich

Bardzo wiele instytucji spartańskich wykazuje cechy głębokiego archaizmu: Aby


wyjaśnić ich sens, uciekać się musimy do pomocy etnologów prowadzących badania-nad
społecznościami prymitywnymi-istniejącymi w XX w. w rozmaitych częściach świata;
Właśnie oni dostarczają nam analogii do spartańskich rytów inicjacyjnych, syssytii,
wielu obrzędów religijnych. Od takich stwierdzeń prowadzi prosta droga, zdawałoby
się, do wniosku, że specyfika Sparty polegała na zachowaniu urządzeń, którewinnych
polis zanikały. Analogie do obyczajów spartańskich odkrywane w doryckiej Krecie zdają
się pogłębiać wrażenie, że mamy do czynienia ze wspólnymi dla Dorówinstytucjami
228 datującymi się sprzed inwazji u kresu epoki brązu. Polis kreteńskie znały bowiem nie
tylko ank ogiczhe do spartańskich grapy hudńciści zależnej (o tym zob. s. 147), ale, co dla
nas teraz ważniejsze, „domy mężczyzn” (afidreia); w których gromadzili się oni na
posiłki lab w pewnych okresach życia spędzali'cały czaś. Choć system wychowania tych
społeczności nie był identyczny, nie brak wjęlh punktów wspólnych.
Przyjęcie jednak tezy o dorypkięj genezie tego, co specyficzne w urządzeniach
spartańskich, napotyka poważne trudności. W VIII i VII w. Sparta przeżywała okres
intensywnego i całkowicie „normalnego” (z greckiego punktu widzenia) rozwoju. Cóż
wówczas się działo z archaicznymi instytucjami? Jak wyobrazić sobie funkcjonowanie
klasycznego systemu wychowania ■w żywo rozwijającym się i arystokratycznym
społeczeństwie?
Zdajemy sobie ponadto sprawę z istotnej ewolucji, która prowadziła do akcento­
wania, a nie osłabiania „archaiczności” specyficznych’instytucji. Z tego punktu
'widzenia znamienne są przekształcenia obrzędów odbywających się w świątyni
Artemidy Órthia. W okresie hellenistycznym i rzymskim polegały one na poddaniu
chłopców na progu dojrzałości (pie wićmy dokładnie, w którym roku życia)’próbie
polegającej na biczowaniu^ które należało znieść beż ruchu i skargi, z rękami założonymi
na głowę. Kapłanka Artemidy, obecka w czasie ceremonii, trzymała stary, drewniany
posążek bogini; mówiono, iż jegp ciężar sjałb^ się nie do wytrzymania, gdyby kogoś
oszczędzono. Tego, który toykazńl największą odporność, ogłaszano zwycięzcą. Wydaje
się, że brutalność tej próby w miarę upływu cząsu rosła, zdarzały się wypadki śmierci.
Scena przypomina nam próby, wytrzymałości na bój, jakim poddawano chłopców: w
ramach ot rzędów inicjacyjnych przy: przephoclzeniu do grup^r mężczyzn. Zdawać by się
mogło, że mamy do czynięnia ż obrzędem bardzo starym. Nie jest to jednak prawda.
Pierwotni: miał on inną postać. Polegał na walce między dwiema grupami chłopców.
Jedna, wyposażona w rzemienie, broniła ołtarza i ułożonych .na nim serów, draga
atakowała gołymi rękami, stdrając się owe sery porwać. Oczywiście dochodziło do ostrej
wymiany ciosów, w toku której atakujący mieli się wykazać przede wszystkim
odporność ią na bóL Wybierano także najlepszego wśród napastników, całość kończyła
uroczysta defilada.
Zdajemy sobie sprawę, że późniejsze obyczaje mogły się wykształcić ze starych w
wyniku brutalizacji żyda, skłonnośd do kładzenia nacisku na próby indywidualne, w
których na pierwszy plan wybijała się odporność na bóL

już o niej yyżej, s. 224). Przypomnijmy, że polegała ona na długim (rocznym?) okresie
izolacji od społeczeństwa elitarnej grupy młodzieńców. W tym czasie musieli sami
zdobyć sobie odzież i pożywienie (dawano im tylko nóż) polując i napadając w nocy tak,
aby-nie dać się odkryć. W zasadzie kryptęja przypomina nam znane z badań
etnologicznych okresy izolacji i prób przed przyjędem nowych adeptów do tajnych
stowarzyszeń H. Jeanmąire zwracał qwagę na bliskie analogie między krypteją a
próbami, przez które trzeba było przejść, aby zostać przyjętym w poczet członków
bractw wilkołaków. Młodzi ludzie działali jak wilki, z którymi się identyfikowali i cechy
których mieli w toku tego okresu zdobyć. Uderzającą natomiast cechą krypteiw okresie
klasycznym i późniejszym były akcje skierowane przeciwko helotom. Wielu historyków
było (i jest) gotowych widzieć wuiiej instytucję specjalnie powołaną do walki z helotami.
Wydaje się, że ten aspekt kryptei rozwinął się późno: Oczywiście nie należy sobie
wyobrażaj aby kryptoi zabijali wszystkich napotykanych helotów, ani aby te morders- 229
twa nabierały masowego charakteru, wystarczało upowszechnienie świadomości zagro­
żenia. Analizując przekazy źródłowe tyczące się kryptei czujemy, na czym polega
przemiana. Obrzędy mające swoje określone miejsce w kompleksie praktyk inicjacyj­
nych zostały wykorzystane, wręcz y topione w system-policyjny.
Podobnych przypadków ewoluowania stosunków moglibyśmy przytoczyć tu
więcej. *
' Wychodząc z analizy tego typU zjawisk oponenci tezy o dóryckiej genezie
wszelkich Specyficznych urządzeń spartańskich prppbnują namwyjaśnienia w części się
z nią zgadzające. Niewątpliwie jiyłp ufiełe pfeyćźąjów sięgających bardzo starych czasów,
ale funkcja tych archaicznych instytucji i Często także poszczególne ich elementy uległy
bardzo poważnym zmianórnzgodnie z modelem spartańskiej społeczności, coraz ostrzej
uświadamiającej sotjjć własne zagrożenie i gotującej się do walki z ttelotśmi. W świetle
tego, co powiedzieliśmy o stopniowym zaniku zależnego chłopstwa, które niemal
wszędzie było w stanie wywalczyć sobijt wolność, zdajemy sobie sprawę dlaczego
głębokie przekształcenia spartańskich urządzeń przypadały właśnie na drugą połowę VI
w., epokę ostrych walk Społecżnyph i chłopskich zwycięstw.

Sprawy dyskusyjne. Wielka Retra

We wszelkich rekonstrukcjach obrazu ustroju politycznego Sparty wielką rolę.odgrywa


tekst zwany potocznie Wielką Retrą, Cytowany przez Pliitarcha w jego Żywocie
Likurga. ■
[Likurg] „ tak się bardzo zatroszczył o tę instytucję (czyli o Geruzję), żeprzyniósłz
Delf wyrocznię na jej temat, którą nazywają Retrą. Brzm i ona tak: «wzniósłszy
sanktuarium Zeusa Syllańskiego i Ateny Syllańskiej,- ustaliwszy podział na fyle ( f y l as
f y l a x a n t a ) i oby ( o b a s o b a x a n t a ) - , ustanowiwszy radę trzydziestu starszych
(g er u s i a) z naczelnikami ( a r c h a g e t a i ) j w ustalonych terminach trzeba zbierać się
na zgromadzenie ( a p e l l a z e i n ) między Babyką a Knakionem; tamci [tzn. starsi.i
naczelnicy] mają zgłaszać wnioski ( e i s p h e r e i n ) i rozwiązywać zebrania ( a p h i -
s t ą s t h a i ) , lud za ś niech ma prawo do zajmowania stanowiska i ostateczną decyzję». W
tym teście wyrażenia ,Jylas fyla xa i” i „obas obaxai” oznaczają podzialludu na częścią z
których jedne nazwał fylam i,- drugie—obami; archagetand nazywam są królowie
(basileis); apellazein znaczy zbierać ńę na zgromadzenie ludowe [...]. Co zaś.się tyczy
Babyki [...] [tu luka w tekście] i K nakiondziś nazywają Oinus; Arystoteles za ś mówi, że
Knakion jest rzeką, a Babyka' mostem” ( 6, 1-4).
Dalej zaś Plutarch pisze: „Kiedy dum ( p l e t h o s ) był zgromadzony, nikomu
innemu (poza starszymi i królami) nie wolno było zgłaszać wniosku, ale lud (d e m o s)
miał prawo oceniać ( e p i k r i n a i ) wniosek przedłożony przez starszych i królów. W
późniejszym czasie jednak lud, odejmując coślub dodając, przekręcał i wypaczał wnioski;
dlatego królowie Polidor i Teopomp dopisali do Retry zdanie: «jeśli lud będzie się
wypomadać krzywo, członkowie rady i naczelnicy niech będą tym i, którzy wycofują się
( ap o s t . a t e r es ) », to znaczy niech nie zatwierdzają, lecz wycofują się i rozwiązują
zgromadzenie jako zniekształcające i zmieniające wniosek na gorsze. Przekonali też
obywateli, że bóg to poleca, jak wspomina Tyrtajos w wierszach: «Usłyszawszy głos
230 Fojbosa, z Pytko [czyli z Delf] do domu zanieśli wyrocznie.boga.ispełniające się słowa:
niechaj zaczynają obrady uczczeni przez boga królowie, którzy mają w swej opiece
ukochane miasto Spartfc tudzież starcy sędsdwi; następnie zad mężowie z ludu ( niech idą
dalej) odpowiadając słusznymi Uchwałami ( e u t h e i a i s r h e t r a i s ) » ( 6, 6-10). -
Choć Plutarch przedstawia tekst Retlry jako wyrocznię, wielce jest prawdopodob­
ne, że rhetra (dosłownie „tó, co jfjęt powiedziane”) oznacza „umowę”, „postanowie­
nie”, a więc w tym wypadku „uchwalę!’. Nie wyklucza to bynajmniej udziału Delf, do
wyroczni możną tjyło przesłać gotową jilż uchwalę, prosząc boga o odpowiedź, czy
Uważa ją za zgodhą z jego wołg.' I . | . .■ . ..
Na ogól tak tekst Rfetjry, jak i tekst tak Rwanej Poprawki do Retry Polidora i
Teopompa uważa się z4 autentyczne, to jest bardzo stare. Wprawdzie wśród uczonych
znaleźli się tacy, którzy widzieli w nich fa$źedpya powstałe w IV w., ale pogląd ich me
znalazł szerszego uznania] gdyż przeciwko niemu świadczą'styl, archaiczne wyrażenia i
realia, a także tryb działania instynifji o tile ^ od rzeczywistości epoki klasycznej.
Trudno sobie wyobrazić, aby możną.było wszystko to wymyślić w IV w.
Wielka Retra jest przedmiotem nie Kończących się sporów, gdyż zarówno jej
dokładny sens, jak i okoiićźnoŚci powstanja (w tym nade wszystko data) dalekie są od
jasności.
Zacznijmy od tego, że pod jej kohiefc, w jednym miejscu, tekst w rękopisach jest
zepsuty, gdyż zawiera grupę liter nie dających sensu. Voeispherein i aphistasthai
oznaczających czynność wnoszenia wniosków i zamykania obrad Zgromadzenia,
znajdujemy: gamodangorianemen, dalej następują słowa kai kratos. Uczeni zapropono­
wali pewną liczbę hipotetycznych poprawek. Na szczęście znaczenie zdania, mimo
zepsucia, jest jasne, wyznaczają je słowa kąi kratos („ i siła, moc, panowanie”), które,
jak wynika z kontekstu, muszą być odniesione do Zgromadzenia. To, co poprzedza, a w
dostępnych nam rękopisach jest zniekształcone, musi zawierać także jakieś określenie
uprawnień ludu. Wskazuje na to (poza sensem ogólnym zdania) także grupa pierwszych
czterech liter gamo, powszechnie poprawianych na damo lub damoi (damos w dialekcie
doryckim znaczy właśnie lud). W naszym tłumaczeniu przyjęliśmy poprawkę zapropo­
nowaną przed z górą czterdziestu laty przez M. Treua: damoi d’antagorian emen koi
kratos, gdzie antagoria oznacza odpowiedź na wnioski Rady i zajmowanie stanowiska
przez lud.
Idąc kolejno za tekstem zajmijmy się najpierw tyłami i obamL Wiemy dobrze, że
Spartanie czasów archaicznych i klasycznych znali podział obywatelskiego grona na trzy
tyle zwane; Hylleis, Pamphyloi, DymarUes. Przynależność do nich była dziedziczna i
niezależna od miejsca zamieszkania. Identyczne nazwy tyl znajdziemy w kilku innych
państwach doryckich. Zazwyczaj sądzi się, że ten fakt stanowi dowód, iż podział na tyle
sięgał czasów bardzo odległych, jeszcze sprzed migracji na Peloponez. Istnieje inna
jeszcze hipoteza, wedle której nazwy tyl istniejące początkowo Wjędnej społeczności,
Zostały następnie przejęte przez inne, w trudnym 4ó określenia czasie. Niezależnie od
tego, za którym wyjaśnieniem opowiemy się, jasne jest, że instytucja tyl była starsza od
Retry i nie mogła być przez nią ustanowiona.
Oby niemal na pewno były jednostkaihi terytorialnymi, odpowiadającymi wsiom/W
których mieszkali Spartanie: Limnaj, Mesoa, Pitana, Kynosura, Amyklaj. Z tekstu nie
wynika, jaką rolę mają odgrywać oby w strukturze państwa spartańskiego. Być może
nadano im jakieś funkcje polityczne (za mało wiemy o ustroju tej epoki, aby móc
proponować.hipotezy). W momencie wprowadzania reformy óby- nie mogły mieć

‘i-
ch arak teru m ilitarn eg o , gd y ż, jak w iem y z jednego z poem atów T y rtajo sa, arm ia za jego

wprowadzono pięć jednostek rekrutowanych wewnątrz ob. Nie wiemy dokładnie, kiejly
to nastąpiło, musiało to się dbkonać między drugą wojną meseóską a początkiem V w.,
gdy mamy w źródłach dowody n i istnienje oddziałów odpowiadających obom. Retra ha
pewno pochodzi z epoki, w ljtórej armia była armią fyl.

„colnąc" (wmoseK:;, „namowie;' (przewożenia wmosKty, „odrzucie" (ucnwaię,).


Ponieważ czasownik ten najczęśdpj ztahęzy „wycofywać się”, takie właśnie znaczenie
przypisujemy mu i w tym tekście. Członkowie Geruzji i królowie wycofując się,
opuszczali Zgromadzenie, zamykali jego posiedzenie, gdyż nie mogło ono bez ijch
udziału funkcjonować. j • '
Poprawka do Retry okrfeśla Okoliczności, w których mogło dojść do „wycofania
się” członków Geruzji (używa tego samego terminu w formie rzeczownikowej;
apostateres). Działo się tak, gdy lud chciał podjąć uchwały „krzywe”, wprowadzając
poprawki do pierwothego, Słusznego” wniosku, Możliwość modyfikowania wniosków
jest świadectwem- wielkiego znaczenia Zgromadzenia w życiu politycznym Sparty,
dowodem batalii, które sig na nim tbezyiy. ]'*
Wypada się zapytać; między kim a kim tocżylyjsię owe Walki polityczne? Między
Geruzją skupiającą przedstawicieli arystokracji a ludem,’to jest zwykłymi obywatelami
nie należącymi do arystokratycznych rodzin? Małpjto prawdopodobne- dla okfesu tak
wczesnego. W Atenach, o których więcej wiemy,! pierwsi znani politycy z „ludu”
pojawiają się w grze politycznej dopjero w V W.; nawet jeśli Sparta początków' doby
archaicznej była bardzo zaąWansowana ńa drodze politycznego rozwoju, samodzielność
niearystokratycznej części Obywatelskiego grona nie mogia tak daleko sięgać. Termin
4amos występujący w Retrzp i Poprawce do Retry trzeba więc rozumieć inaczej; jako
określenie ogółu wszystkich obywateli, a więc także jtych arystokratów, którzy do Rady
nie należeli Oni to właśnie njogli wykotżystywać Zgromadzenie do walki o śwoje ćele.
Nigdy nie Wygasające spdry między arystokratami isą nam za dobrze znane, abyśmy
mogli wyobrażać sobie, iż potrafili oni być solidarni, popierając zawsze Geruzję.'-Nić
wszystkie wszak arystoktatypzne rodziny, miały swych reprezentantów w Radzić,
gronie wyjątkowo szczupłym. Zgodnie ze znaną nam praktyką walk politycznych] w
232 Grecji, możemy się domyślać, iż arystokraci nie raz stawali się wyrażicielami interesów
specyficznie „ludowych”, sprzecznych z punktem widzenia arystokracji jako grupy.
Na ogół komentatorzy Retry stoją na stanowisku, że Poprawka do niej uniemoż­
liwiła na przyszłość inicjatywy Zgromadzenia pozbawiając je większego politycznego
znaczenia. Jest to, naszym zdanibp, opinia zbyt pośpieszna. Oczywiście możliwość
niedopuszczenia do niekorzystnej pćhwały dawała GerużjL groźną broń do ręki, ale nie
była ona cłiyba w stanie posługiwać się nią zbyt często. Był to z pewnością środek
drastycz: iy4 a przez to niebezpieczny, gdyż należało się liczyć z reakcją obywatelskiego
grona i n pływami tych polityków, ktqrzy mu w danej Oh|silr przewodzili. Ponadto jego
stosował ie wymagało zgody wśród członków Geriizji Pamiętając o politycznych
obyćzaja di Greków, możemy od iazii ścfbię powiedzieć, że nie zawsze ten stan idealny
Osiągano (nie wiadomo dlaczego dzisiejsi historycy Zakładają^ że Geruzja musiała
zawsze działać jednomyślnie, sprzeczne to z arystokratyczną mentalnością). Pójawienie
się cząso1rhika aphistasthai w Retrże i rzeczownika od jiiego utworzonego apostateres w
Popowe s zmuśza nas do zastanowienia się nad jeszcze jedną kwestią. Jakie jest jego
dokłfidtie znaczenie w pierwszym tekście? (bzy^ służy dla określania technicznej ściśle
1
czynności zamknięcia obrądj czy też, jego sens i w Retrzb^i w Poprawce jest identyczny?
W tym dtiigidi przypadku to, co Plutarch prezentuje jako Poprawkę, byłoby wyłącznie
jedną z klauzul i stanowiłoby część pierwotnego dokumentu. Przyjęcie tej hipotezy
wymagałoby odrzucenia relacji Plutarcha, łączącej Poprawkę z konfliktami na Zgró-
madzenitiL które spowodowały interwencję Polidora i Teopompa. Nie jest to jednak
przeszkoda ppważna. Opowiadanie Plutarchd Itak budzi uzasadnione wątpliwości Cała
wczesna historia Sparty jest mało wiarygodną, a relacja o pierwszej Wojnie meseńskiej
(W tym czasie działali Teoporiip i Polidor) jest wyraźnie zbudowana z elementów
fllecyjnycn. Jednakże nie potrafimy wytłumaczyć, jak doszło do tego, że tekst
pierwotni^ stanowiący jedność został rozbity na dwie części, z których jedną przypisano
LikurgoWjŁ, a drugą władcom żyjącym, wedle tradycji, o kilka pokoleń później. Choć nie
mamy wielkiego zaufania do obrazu dziejów zawartego w naszych źródłach (pamiętajmy
o uwagach formułowanych na wśtępie db tego rozdziąłu), nie powinniśmy nimi
operować jarbitralnie. Tąk więc, choć interpretacja łącząca Retrę i Poprawkę w jedno
jest z punktu widzenia historycznego prąwdopodobieństwa lepsza od tej, która je
rozdziela, {zastrzeżenie w jakimś stopniu pozostaje.
W taki to sposób doszliśmy wnaszych rozumowaniach do kwestii datowania Retry.
Dla autorów antycznych nie ulegałp wątpliwości, że związana była ona z Likurgiem,
którego dkiałalność umieszczano w czasach około pierwszej olimpiady (776-773).
Mieliśmy już okazję przedstawiać dzisiejsze poglądy na temat historyczności Liknrga;
powszechny w tej sprawie sceptycyzm powoduje, że Retry mu się w ogóle nie
przypisuje^ i to bez przeprowadzania jakiejkolwiek dyskusji.
Jedynym solidnym punktem oparcia Wrozumowaniach na temat datowania Retry
jest poemat Tyrtajosa cytowany przez Plutarcha. Wynika z niego, że poeta wie o
wyroczni delfickiej ustanawiającej taki porządek polityczny, jaki znamy z Retry i z
Poprawki lżył on w drugiej połowie VII w., daje to wprawdzie przybliżony, ale pewny
terminus antę quem. Dalsze rozważania pbshlgują się hipotezami, wynikającymi z oceny
stopnia i kierunku rozwoju Sparty. Trzeba w nich określić, pd kiedy mógł istnieć ustrój
dopuszczający tak wielką rolę Zgromadzenia Ludowego, i to w czasach, gdy w Sparcie
istniała jeszcze potężna arystokracja. (Na ogół sądy historyków mieszczą się w
przedziale:! połowa VIII-połowa VIl w.).

§
Naszym zdaniem powstania Retry nie powinno się cofać poza początek wieku VII,
najprawdopodobniej trzeba je umieszczać bliżej jego środka. We wcześniejszej Sparcie
mało prawdopodobne jest istnienie tych napięć i konfliktów, które były niezbędne, aby
arystokracja mogła pogodzić się z tak szerokimi uprawnieniami Zgromadzenia.
Wprawdzie na jego zebraniach walce przewodzili arystokraci, a nie osobistości „z
ludu”, ale sama myśl wykorzystania tego dała do rozgrywek rodzi się dopiero wtedy,
gdy konflikty społeczne obejmujące nie tylko arystokrację nabierają ostrości,skłaniając
członków wspólnoty do aktywności poza ustalonymi ramami arystokratycznej klienteli
Nasze preferencje dla środka VII w. wynikają z oceny sytuacji w całej Grecji W życiu
wewnętrznym polis czasy te oznaczają ważną cezurę: wprowadzenie falangi, pierwsze
tyranie, nieco później pierwsze zbiory praw. Retra się w nich mieści w sposób
zadowalający.

Bibliografia
Poza pracami cytowanymi już w tym rozcfeiale korzystaliśmy szeroko z książki P. 01ivy, Sparta and Her Social
Problems, Prague 1971. Jest to bardzo staranne zestawienie poglądów różnych badaczy na różne sprawy, nie
dość „organizowane” przez własne zdanie autora. Pozostajemy także dłużnikami pięknej i ciągle inspirujące)
książki H. Jeanmaire’a CouroietCourites. Essai sur V£ducatim spartiate etm rles rites de 1‘adolescenee dam
l’antiquit< helliniąue, Lille 1939. Przy referowaniu dyskusji na tem at Retry pomocny nam byt artykuł E.
Zwolskiego, Wielka Retra i jej poetycka parafraza, „R oczniki Humanistyczne” , 18, z. 2 (1970), s. 5-25. '
Ateny

Uwagi wstępne. Stan źródeł

Atenom przyjdzie nam poświęcić nie tylko w dalszych częściach podręcznika, ale i w
tym rozdziale o wiele więcej miejsca niż innym polis. Wprawdzie Ateny tej epoki nie
stały się jeszcze wiodącą polis całego s'wiata greckiego, jaką będą poczynając od wojen
perskich, ale są na pewno polis najlepiej nam znaną, gdyż dysponujemy największą dla
niej liczbą źródeł. Nie oznacza to niestety, aby nasza dokumentacja źródłowa była
zadowalająca i pozwalała na zmniejszenie hipotetycznos'ci naszych wywodów. Spośród
wielu bardzo źle znanych państw greckich, Ateny są w stosunkowo najmniej zlej
sytuacji.

W iadomości geograficzne

Attyka liczy około 1600 km2. Posiada kilka niewielkich żyznych równin oddzielonych od
siebie pasmami gór: Hymet (1027 m),' Pentełikon (1109 m), Parnes (1412m). Granica z
sąsiednią Beocją biegła w większości grzbietami Kitajronu (1526 m), również na
południowym krańcu znajdują się góry. Wybrzeże południowe i południowo-wschodnie
mają sporo dobrych zatok nadających się ną przystanie. Na południowym końcu cypla,
na obszarze wzgórz Laurion, znajdowały się złoża srpbra i ołowiu. Eksploatowano je już
w czasach brązu (nie wiemy jedąak, jak dalece systematycznie), intensyfikacja nastąpiła
w. toku VI w. Wydobywano tu też żelazo. Warto pajniętać, że rzeźba terenu Attyki nie
faworyzowała w żadhym. stopniu jedności politycznej.

Najstarsze dzieje Aten

Czytelnik pamiętać powinien, że Ateny mają przeszłość-, mykeriską, były jednym z


ważniejszych ośrodków tego okresu. Zniszczenia j migracje towarzyszące załamaniu się
świata achajskiego nie dotknęły Attyki. ■Mieszkśńcy jej byli tego świadomi, twierdzili,
że są autochtonami, to znaczy mieszkańcami odwiecznymi, a ich ojczyzna nie przeżyła
najazdu innych plemion. Utrzymanie ciągłości osadnictwa pozwoliło Atenom na szybszy
rozwój w toku Wieków Ciemnych. Odgrywały one istotną rolę w procesie ihigracji do 235
zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, utrzymały więzi z cywilizacjami wschodnimi w
czasach, gdy kontakty hahdlowe uległy znacznemu ograniczeniu, na ich terenie
wprowadzono w ceramice styl protogeometryczny, a'następnie geometryczny..
W okres archaiczny Ateny weszły jako ośrodek silny. Ich cmentarzyska świadczą o
szybkim powiększaniu się ludności. Wydaje się, że ten .trend ulega w połowie VIII w.
zahamowaniu, rozmiary i przyczyny tego chwilowego Załamania nie są nam znane. -
Nie wiemy, od kiedy datuje się polityczna jedność Attyki. Niektórzy uczeni gotowi
są widzieć nieprzerwaną tradycję sięgającą czasów mykeńskich. Na pewno większość
Attyki była zjednoczona u kresu Wieków Ciemnych. Atenczycy wiedzieli, że ich polis
powstała w drodze synojkiżmu, którego inicjatorem; miał być mityczny Tezeusz.
Zjednoczenie polityczne w przypadku Attyki nie pociągnęło za sobą konsekwencji
osadniczych, większość jej mieszkańców w czasach archaicznych żyła w dalszym ciągu w
licznych osadach rozsianych na dość znacznym (jak na stosunki greckie) terytorium,
były to nie tylko wsie, ale i większe skupiska ludności. Ateny były uznanym ośrodkiem
politycznym, tu odbywały się zgromadzenia, działali urzędnicy, sprawowano kult w
imieniu całej społeczności. Ną. pamiątkę synojkiżmu obchodzono święta, synoikia.
Attyka była wyłącznie pojęciem geograficznym, państwo określane byłomianenr
Athenai - Ateny (co znaczy miasto bogini Ateny) h b Athenaioi - Atenczycy.
Akt synojkiżmu nie •obejmował•równiny Ełensisj na. zachodnim, krańcu Attyki,
została ona przyłączona późhifcj, choć prawdopodobnie jeszcze w Wiekach Ciemnych;
wyspę Salamina zdobyto na Megaryjcżykaęh w początkach wieku VI.
Atenczycy pamiętali, że państwo ich byjo niegdyś we władaniu: królów. Wedle
mitów ostatni monarcha, Kodroś, z wlasriej woli poniósł śmierć, aby zapewnić św.emu
państwu zwycięstwo w walce z mieszkańcami Peloponezu. Taka tradycja świadczy
wyraźnie o braku konfliktów, ktłSre towarzyszyłyby Zniknięciu monarchii. Wskazuje na
to również przetrwanie tytułu basilęus; ńosił go czasach historycznych, urzędnik
zajmujący się przede wszystkiin dziedzihąj jelitu.
Ateny nie brały udziału ty Wielkiej Kolonizacji. Oczywiście nie oznacza to, by
Ateńczycy nie uczestniczyli w wyprawach Mających na celu zakładanie nowych osad,7
ll ł - i . i i
mogli dołączyć się do grup ora i przez inne państwa.
Właściwie nic nie wiemy o dziejach jiólityęzhych Aten ^ż do nieudańe) próby,
'objęcia władzy tyrańskiej, którą podjął. Kylón. Był on zyryciężcą na igrżyskdeh
olimpijskich, miał za teścia tyrana sąsiedniej Megary, który udzielił mu poinocy;Jego
zwolennikom udało się opanować Akfó^ol, ale zabrakło, im zdecydowąhie pOparćia masr
W obliczu przeciągającego się oblężenlą cytadeli, nie dającego spiskowcom żadnej
nadziei, Kylon uciekł, a jego poplecznicy schronieni ii ołtarzy Uzyskali przyrzeczenie
odejścia wolno. Obietnicy nie dotrzymani) ^wymordowano schwytanych. Odpowie­
dzialnością za ten czyn obciążono bardzo pływ ow ą rodzinę arystokratyczną Alkmeo-
nidów. Zdarzyć się to mogło w 632 lub 636 r. , ■■■>>■:■
Zajmowaliśmy się już poprzedni!) splsanipm praw przez Drakoną (zob. p. 197). Ni£
wiemy, jakie były okoliczności towarzyszące temd aktowi i jakie siły społfećzne były w
nim zaangażowane. .
O historii archaicznyfch Aten nieco więcej powiedzieć możemy dopieronod
początków VI w., gdy napięcia społeczne i walki doprowadziły do przekazania władzy
Solonowi z misją przeprowadzenia reform; mających na celu zabezpieczenie polis przed
236 kryzysami. ; j
Sytuacja Aten w przededniu reform Solona

•Stan wewi ętrzny Aten przed Solonem odtwarzamy biorąc za punkt wyjścia jego
reformy,- o których pamięć była dość trwała. Zachowała się na szczęście część jego
twórczości poetyckiej oraz pewne fragmenty jego zbioru praw. Starożytni znali jego
utworów nieco więcej, w IV w. dostępny był ponadto w całości sporządzony przez niego
zbiór praw. Pozwala nam to na pewne zaufanie do relacji o Solonie powstałych w czasach
późniejszych, mogły one wykorzystywać źródła dla nas już niedostępne.
; W Atenach VII w. władza i znaczna część ziemi znajdowała się w ręku grupy
określanej w naszych tekstach mianem eupatrydów („dobrze urodzonych”). Niestety
mało o nichj wiemy. Nie da się powiedzieć, czy w ich skład wchodziły wszystkie rodziny
arystokratyczne, czy też stanowili oni grupę węższą, zamkniętą (jak chcą niektórzy
badacze), l^ajwyższą władzę w państwie sprawował urzędnik wybierany na okres roku z
tytułem archonta („ten, który rządzi”). Jego imieniem określano rok. Obok'niego
działali basileus - król, polemarchos - dowódca wojska i sześciu thesmothetai (dosłownie
„ci, którzy tworzą prawo”). W późniejszych czasach rozciągnięto i, na nich tytuł
arChontów.| Ważną rolę odgrywała w państwie rada zwana Areopagiem, gdyż najczęściej
zasiadała na Wzgórzu Aresa. W późniejszych czasach składała się z byłych archontów;
jak było przed Solonem, nie wiemy. Kompetencje Zgromadzenia były, jak zwykle w tej
epoce, ograniczone. Wedle informacji arystotelesowskiego Ustroju politycznego Aten
(8, 2), której nie możemy sprawdzić, powoływał archontów Areopag kierując się
poęhodzenjem arystokratycznym i bogactwem.
U schyłku VII w. Attyka przeżywała bstry kryzys agrarny. Eupatrydzi skupili w
swych rękach znaczne majątki uprawiane przez niewolhych chłopów noszących w
źródłach Uazwy hektemoroi (dosłownie „sżeśęioężęśtiowfcy”) ipelatai („znajdujący :się
9 -boku”). Pierwsza nazwa wskazuje na sposób podziału planów, jej interpretacjabyła
przedmiotem fcporów. Kto zatrzymywał 5 /6 —chłopi czy właściciel? Wielu uczonym
trudno było przyjąć; że chłopi mieliby oddawać tylkó 1/6, wydawało się im to zbyt mało,
tym bardziej że yfr Sparcie hęlotoin meśeńskim odbieram) połowę, a i w późniejszych
epokach ężpsto właśnie w ten śpbsób dzielono plony. Dziś na ogół historycy sądżą,;że
ąależy te wątpliwości odrzucić. Nie jest rzeczą możliwą; ąby domagano się od
niewoinych phłbpów w Attyee daniny wyższej (i to o tyle!) niż od ńieśeńskich hęlotów
ujarznponych po walce i mających do dyspozycji o wiele bardziej uródzajpe grunty.
Eiopąc podjutyagę ówczesny stan rozwoju kjiltury rolnej już rezygnacja z jednej szóstej
plonów musiała sprawiać trudności ^ ^ 1
Wieipy także, że niektórzy obywatele popadali w niewolę nie będąc w stanie
spłacić zaciągniętych długów i byli sprzedawani (jak prawdopodobnie kazał obyczaj)
poza granicie Ąttyki. Część ludżi tym zagrożonych uciekała.
Nie wiómy, w jaki sposób powstały majątki arystokracji. Domyślać się możemy, że
część ich, zasadnicze jądro, było Wjej ręku od bardzo dawna, h uprawiający je Zależni
chłopi mieli ten status od pokoleń. Więlć jednak gruntótjr znalazło się w posiadaniu
arystokracji stosunkowo nijedawno. Na pewno nie raź zdarzały się akty gwałtu w
stosunku dó ludzi słabszych, którym zabierano pola siłą, normalną jednak drogą było
przejmowanie zićmi w wyniku nife spłaconych długów.
Arystokracja była pizedmiotein nienawiści i ataków z dwóch stron. Po pierwsze
miała przeciwko sobie riiewolnydi chłopów, którzy pragnęli zmiany swego statusu, 237

S:.
widząc w tym drogę zabezpieczenia się przed nadmiernym wyzyskiem i arbitralnością
panów. Czy domagali się oni już wtedy przyznania im działów ziemi, które uprawiali,
tego niestety nie wiemy. Po drugie arystokracja była atakowana przez uboższych
członków wspólnoty, głównie rolników zagrożonych utratą pozycji ekonomicznej i
politycznej. Dzięki s'wiadectwu Solona wiemy, że niektórzy z nich domagali się nowego
podziału gruntów, które należałoby odebrać wielkim posiadaczom. Jest to, jak już
wspominaliśmy, jedna z pospolitszych rewindykacji epoki, często powtarzana, ale
rzadko (przynajmniej wedle naszej wiedzy) realizowana. Ponadto niearystokratyczni
obywatele mieli dość politycznego monopolu arystokracji, pragnęli też zmusić
urzędników do działania w określonych granicach, zapewniających poszanowanie
prawa równego dla wszys tkich. Część obywateli, którzy z racji majątku i aspiracji bliscy :
byli arystokracji, pragnęła dostępu do władzy. Eupatrydów oskarżano o arogancję,
chciwość nie znającą granic, nieijmiarkowanie. Prawdopodobnie były ostre tarcia
wewnątrz grupy rządzącej, wprawdzie nasze źródła nam o tym nic nie mówią, ale
obserwacja wydarzeń w czasach późniejszych wskazuje na to, że ateńska arystokracja
nader rzadko występowała w sppsób zgodny.
Stopień śpołećznegp nacisku na grhpę rządzącą był na tyle silny, że zmusił ją do
pójścia na ustępstwa i wyrażenie zgody na zmiany. Być może gwałtowny przebieg walk
w innych polis, kończący się radykalnymi postuiięciami tyranów godzących w interesy
arystokracji, wskazywał, że mniejszym złem dla niej mogą okazać się reformy.
Zagrożenie nowym podziałem ziemi stawało $ię w obliczu społecznego buntu
realne.
Tradycja mówi o Solońie, że pochodził z arystokratycznej rodacy. Był poetą. W
jego utworach polityka i moralność splatały się w jedno. Mówi w nich o potrzebie
sprawiedliwości i zachowania umiaru. Ostro brzmią jego sądy na temat rządzących w
Atenach arystokratów: „ Nasze miasto nigdy nie zginie z rozkazu Zeusa i z woli
szczęśliwych bogów nieśmiertelnych (wzniosła botiiem strażniczka, córka potężnego ojca,
Pallas Atena trzyma nad nim ręce). Ale sami obywatele w swoim szaleństwie chcą
zniszczyć wielkie miasto, ulegając pokusie bogactwa-oni, oraz niesprawiedliwy umysł
przywódców ludu, którzy niechybnie doząają wielu cierpień z powodu wielkiego braku
umiaru [h y b r is j. Nie umieją bowiem powstrzymać nadmiernej chciwości, ani zażyw ać
teraz w spokoju przyjemności uczty [luka], bogacą się ulegając pokusie niesprawiedliwych
czynów [luka], nie oszczędzając ani dóbr świętych, ąni dóbr publicznych, rabują jedni z
jednego miejsca, drudzy z innego, nie zachowując w sercu czcigodnych fundamentów
Sprawiedliwości, która milcząc, jako świadek zna to, co się dzieje i to, co było, a z czasem
na pewno przyjdzie, aby wyegzekwować karę”\fr. 3, wyd. Gentili - Prato).
W czasach, w których jedynym sposobem oddziaływania na ogól było słowo
mówione (słowo pisane nie odgrywało jeszcze większej roli), pdblićzna recytacja
własnych poematów dawała politykowi potężne nhrzędzie formowania opinii publicz­
nej. Wiersze powtarzane przez innych oddziaływały Skuteczniej i szybciej niż zwykłe
przemówienia.
W 594/593 r. powierzono Solonowi funkcję ąrchontą, upoważniając go do
przeprowadzenia daleko si^ając^ch zmian w państwie.
R eform y Solona

Jedną z najważniejszych decyzji Solona, mających na celu zmniejszenie napięcia w


stosunkach społecznych, było jednorazowe, umofzęnie długów, zwane przez starożyt­
nych seisachtheia („strząśnięcie długów”). Spowodowało ono. zdjęcie z pól słupów
kamiennych sygnalizujących zastawienie danych gruntów. Dalej Solon wprowadził
zakaz pożyczania pod zastaw osoby dłużnika i jego rodziny, obalając w ten sposób
niewolę za długi. Był to przepis' stwarzający .wielką nowość w porządku prawnym
państw greckich. Nic nie wskazuje, aby zostal.on przyjęty do zbiorów praw innych polis
greckich, choć na pewno przyczynił się do upowszechnienia przekonania, iż nie należy
zamieniać z powodu długów ludzi wolnych w. niewdfników.
Solon mówi w jednym ze swych poematów, że wykupił z niewoli wielu Ateńczyków
sprzedanych poza granicę kraju (jak mógi to zrobić i za jakie środki, tego nie da się w
ogóle powiedzieć) i spowodował, że ludzie, którzy uciekli, wrócili do ojczyzny.
Istotne zmiany zaszły w położeniu niewoląych chłopów, Solon uczynił ich'
wolnymi, nie wprowadzając ich jednąk do wspólnoty obywateli ani nie przekazując im
na własność uprawianej ziemi. Domyślać śię tylko musifoy, że dał im domostwa, w
których żyli, może jakieś dziajki ziemi bezpośrednio przy nich położone. Jak już
pisaliśmy wcześniej (zob. s. 237), mubięli ódi pozostać jako dzierżawcy w majątkach
wielkich właścicieli, gdyż inaczej nie mieliby z czego żyć, uległy jednak zmianie warunki
ich bytowania. Zyskali możność opuszczania gruntów; mogli udawać się pozą Attykę do
nowo zakładanych polis (jest to wszak okres intensywnej kolonizacji), rozwijające się
szybko rzemiosło stwarzać musiało także szanse zatrudnienia. Zmiana jednego pana na
drugiego, wedle znanych nam z późniejszych epbk historycznych reguł, była narzę­
dziem nacisku na właścicieli, którzy pod groźbą utraty dzierżawców zgadzać się musieli
na ustępstwa. Znaczna liczba ludzi żyjących w Attyce, a nie włączonych w obręb
obywatelskiego grona, nie mogła pozostać bez wpływu na później toczone walki
polityczne, w których ci byli niewolnicy mieli do zdobycia status członka wspólnoty
(zyskają go dzięki reformom Klejstęnesa, o których będziemy mówić dalej).
W trakcie reform Solona nie doszło w ogóle dp interwencji w układ własności
ziemskiej, gdyż opad się on zdecydowanie żądapicjm nowego podziała grantów.
Rekonstrukcja politycznych reform Solona jest trudniejsza. Nie ma. o - nich
wzmianek w poematach, naszym najlepszym źródle; we fragmentach zbioru praw też się
o tych sprawach nie wspomina.
Poczynając od reform Solona zasadniczego znaczenia w życiu politycznym nabiera
zapewne istniejący wcześniej podział pbywąlteli ha grupy wedle posiadanego majątku.
PodśtaWązaliczenia do grapy tprł dochód ż ziemi wyrażony w ilości miar plonów (przede
wszystkim zboża, także wina i oliwy). Grapa najbogatsza dysponować miała co najmniej
s s ^ J
500 miarami (stąd nazwa perUakostoptedimnoi—pięćsetmiarowcy), następnie hippeis
(„jeźdźcy”) -3 0 0 , żeugitai (prawdopodobnie „ci, którzy znajdują się pod wspólnym
jarzmem” czyli hoplici, a nie jak to się często powtarza „ci, którzy mają parę wołów”; w
żywocie Pelopidasa Plutarcha w paragrafie 23 znajdziemy, na przykład, rozróżnienie w
odniesieniu do armii między epistatai—dowódcami, a żeugitai - zwykłymi żołnierza­
mi)-200. Wszyscy pozostali mieszkańcy Attyki (poza metojkami i niewolnikami)
wchodzili w skład grupy łetów (o fetach mówiiiiy nieco w innym paragrafie, s. 245).
Oszacowanie nie njogło t)yć precyzyjne .(jąk) zamieniana miary - i czego - dochód t 239
hodowli bydła?), zapewne chodziło raczej o ustalenie w pewnym przybliżeniu grupy
zamożności. Nie wiemy jak postępowano z rzemieślnikami. Solon powiązał przy lależ-
ność do grup majątkowych z uprawnieniami politycznymi, najwyżsi urzędnicy (na
pewno archonci) byji wybierani spośród pentakosiomedimnoi. Wszyscy obywatele
wchodzili w skład Zgromadzenia, do którego uprawnień należał wybór urzędnków.
Tradycja przypisała Solonowi litWorzenie dwóch ważnych instytucji ustrojowych
znanych z późniejszej epoki: Sądów Przysięgłych (heliaia) i Rady Czterystu. Spra wa ich
powołania i ewentualnych kompetencji jest tak zawikłana, że jej przedsta' nenie
przeniesiemy do paragrafu poświęconego dyskusjom wokół reform Solona.
Solon dokonał drugiej po Drśkonie kodyfikacji, ze starego zbioru utrzymał jedynie
postanowienia o rozlewie krwi. Przepisy opublikowano wystawiając je na jwigok
publiczny. Jeszcze w IV w. stosowano je, chocjaż zapewne zostały one uzupełnione
postanowieniami późniejszymi, ale zasadniczy tirzon pozostał nienaruszony.
W zbiorze praw znajdowały się między innymi postanowienia dotyczące spraw
rodziny i dziedziczenia, kradzieży, przestępstw ze sfery sakralnej. Solon wprowadził
ważką zmianę w procedurze sędziowskiej upoważniając każdego Ateńczyka do
wszczęcia procesu przez złożenie pisemnego oskarżenia -g ra p h e - jeśli uznał, że
poniosła szkodę jakaś osoba bądź zbiorowość. Poprzednio tylko strona poszkodowana
mogła szukać zadośćuczynienia w postępowaniu przed urzędnikiem. Innowacja Solona
miała daleko sięgające skutki czyniąc wymiar sprawiedliwości sprawą publiczną, w
której wszyscy obywatele w imię społecznego! ładu mogli podejmować inicjatywy.
Interesujące są przepisy odnoszące się do działalności gospodarczej. Solon zakazywał
wywożenia produktów rolnych, z wyjątkiem oliwy, z Attyki. Było to postanowienie w
interesie ludności biedniejszej, zwłaszcza miejskiej, skierowanie przeciw arystokracji,
która chętnie eksportowała nadwyżki zbożowe, jaby je sprzedać tam, gdzie w danym
momencie cena była najwyższa. Taki przepis musiał po dłuższym okresie spowodować
wzrost zainteresowania większej własności uprawą oliwek. Oliwa była też jednym z
najważniejszych produktów ateńskiego eksportu jw czasach klasycznych (całą tą sprawą
zajmowaliśmy się już wyżej, zob. s. 186). Być może Solon wprowadził jakieś
ograniczenia w nabywaniu ziemi określając maksimum, aby nie dopuścić do narastania
różnic majątkowych wśród ateńskich obywateli. Nie wiemy czy przepis ten (jeśli istniał)
był w ogóle wprowadzony w życie, ale sam pomysł zgadza się z tym, co wiemy o
poglądach Solona na temat konieczności zachowywania miary we wszystkim.

Konsekwencje reform

W konfliktach społecznych Solon zajął miejsce pośrednie. Sam o sobie powie: „Ludowi
dałem tyle przywilejów, ile wystarczy, nie odebrawszy mu, ani nie przydawszy
zaszczytów. Dla tych zaś, którzy mieli potęgę i byli podziwiani z powodu bogactwa, dla
nich też obmyśliłem sposób, by nie stałą się im krzywda. Stanąłem przeciw jednym i drugim
osłoniwszy się mocną tarćzą i nie pozwoliłem ani jednym ,.ani drugim na niesprawiedliwe
zwycięstwo” (fr. 7 Genfili-Pfato). Solon Więc oparł się żądaniu podziału gruntów,
utrzymał zarówno stan posiadania, jkk i polityczną pozycję arystokracji. Mimo to
240 również rodzińy arystokratyczne Jayły niezadowolone-, gdyż reformy osłabiły ich siłę..
Nie skorzystał Solon z możliwości objęcia władzy tyrańskiej, czego się lud po nim
1 spodziewał. Głęboko Wpojone zasady mbralności polis kazały mu traktować ją jako
;najgorsze zło i niebezpieczeństwo dla Ateh.
Przemiany wprowacjzOne przez Solona nie były w stanie zapewnić wewnętrznego
uspokojenia. Żadna ze stron tiie była zadowolona, a obie miały dos'ć siły, aby podjąć
i walkę nja nowo. Pozórnię mogło się wydawać, że skutki reform są skromne. A jednak
nie było tale, i późniejsze pokolenia mi^ly tego świadomość, tak dalece, że łatwo
przypisywały Solonowi rozmaite posunięcia doby archaicznej kształtujące ustrój.
Właśnie! jego działalność otworzyła nowy okres w dziejach Aten, które wyrastają na
jedeó' z! najważniejszych i najszybciej rozwijających się ośrodków Grecji. Lekcja
polityczna płynąca z kompromisu osiągniętego w warunkach groźnej sytuacji we­
wnętrznej została dobrze przyswojona, dzieje Aten są znacznie bardziej ustabilizowane
' niż innych polis. Nowe instytucje polityczne i zbiór praw istniały dalej, także wtedy, gdy
pojawił^ się tyrania; wskazuje to, jak dobrze odpowiadały nowej epoce, do ukształto*
wania której się przyczyniły. Niezmiernie trwałe okazały Śię skutki w sferze mentalności
wzmacn iając pragnienia sprawiedliwości i równości w życiu polis.

Sprawj dyskusyjne. Reform y Solona

Treść zr lian wprowadzonych przez Solona jest przedmiotem sporów, które wynikają z
niedosta :ku źródeł. Najcenniejsze są dla nas utwory napisane przez niego samego, śle i
onć z r icji swego poetyckiego charakteru nie mogą być dla nas w pełni jasne.
Najważniejszy przekaz stanowi poemat, w którym Solon opowiada o swych reformach.
Utwór ten musiał powstać po ich zakończeniu, gdyż autor mówi nie tylko o'tym, ćo
uczynił, kle i tłumaczy, czego nie zrobił i dlaczego: Najlepiej będzie, jeśli ten właśnie
tekst przyjmiemy za punkt wyjścia do prezentacji spraw Spornych. |
„ Czy przestałem działać przed osiągnięciem kiórejkówiek z rzeczy, dla kiorych
żebrałem., ogół obywateli [demos, tu w sensie wszyscy politai, a nie tylko lud]? O tym
najlepiej mogłaby za mną zaświadczyć w sądzie Czasu wielka matka bogów olimpijskich,
czarna Ziemia, z której usunąłem słupy, tkwiące w wielu miejscach, Ziemia, przedtem
niewolna ; dzisiaj wolna. Sprowadziłem za ś z powrotem do Aten, do ojczyzny założonej
przez bó. two, wielu ludzi, którzy Zostali sprzedała, jedni godnie z promem, drudzy
wbrew niemu, a także tych, którzy poszli na wygnaniepod naciskiem twardej konieczności
tnie mówiliju ż językiem attycłam,jako że po wielu krajdeh się wtoczyli. Tych Zaś, którzy
w tym kraju cierpieli haniebną niewolę, drżąc przed kaprysami panów, uczyniłem
wolnymi. Połączywszy siłę i sprawiedliwość, takich rzeczy dokonałem p rzy pomocy
władzy i lotrzymawszy obietnicy. Ponadto napisałem praw ej zarówno dla podłegoja k i
dla dobrego, stosując do każdego prawo sprawiedliwe. Gdyby kto inny, niż ja , wziął
oścień-jakiś człowiek o złej myśli i chciw y-nie zatrzym ałby ogółu obywateli[demasxx\.
Albowiem gdybym zechciał uczynić to, co,wtedy podobało sięjednejze stron, czy też to, co
druga wymyśliła dla pierwszej, polis Straciłaby wielu ludzi" (fr. 30, Gentili-Prató).
Solon mówi w tym poemacie nienjal wyłącznie o reformach tyczących się ziemi i
lpdzi ją uprawiających* Największa trudność tkwi w zrozumieniu, jaka była funkcja
slupów (koroi), które Solon usunął z pót Nie znamy żadnego słupa o takim
przeznaczeniu, któryby pochodził z VJ w.J hątomiast manty pćwną ich liczbę Ż IV W. 241
(ich gruntowne przebadanie zawdzięczamy M. L Finleyowi). Napisy pa nich umiesz­
czane pokazują bez najmniejszej wątpliwości, że nstawiano ję na tych działkach, na
których ciążyła hipoteka. Gzęść badaczy sądzi (jest to również nasz punkt widzenia), że
słupy Solona miały podobną naturę. Umieszczano je na ziemiach wolnych, właścicieli,
którzy z różnych powodów byli zmuszeni do pożyczania dając gwarancję w postaci
ziemi. Operacja usunięcia slupów stanowi część sławnej seisachtei, strząśnięcia
ciężarów, zdjęcie horoi oznaczało bowiem anulowanie długów.
Taka interpretacja (nazwijmy ją pierwszą) napotyka opory. Ich źródłem najpo­
ważniejszym jest przekonanie o niezbywalności ziemi w czasach archaicznych, ę i,
którzy sądzili, że za czasów Solona nie można było ziemi sprzedać, nie widzieli też
możliwości obciążania jej hipoteką. Słupy wedle ich przekonania musiały mieć inny e
charakter, a mianowicie ustawiane były na ziemi chłopów zależnych (interpretacja
druga).
Trzeci wreszcie sposób rozumienia tego miejsca poematu Solona zakłada, że słupy
stawiano na ziemi chłopów zależnych, ale nie tych, którzy siedzieli na niej od pokoleń,
lecz tych, którzy dópiej$ się mmi stawali. Wolni rolnicy obciążeni długami oddawali
wierzycielowi ziemię i siebie (wraz z rodziną). Odmienny nieco od pi wyłożonego
wariant tęj samej hipotezy głosi, że do powstania takich stosunków i Umieszczenia słupa
w ziemi mogło dojść i bez zaciągania długu (bądź dług był jedynie czymś .drugorzęd­
nym), chłop sam w obliczu ekonomicznych trudności szukał opieki u zamożniejszego
właściciela akceptując wynikający stąd stan zależności (może oddając się dobrowolnie
mógł zapewnić sobie lepsze warunki bytowania?).
O kwestii niedopuszczalności obrotu, ziemią mieliśmy już pkażję pisać wcześniej
(zob. s. 155-156), wskazywaliśmy ram^że jest to teza nie mająca dostatdęzneńo oparcia
Wtekstach. Ni|s musimy vńęc brać pod uwagę takiego zastrzeżenia pfży interpretacji
teform Solona. Przyjęcie tak drdgipj, jak i trzeciej interpretacji nie drymąga zresztą
założenia, iż chłop nie mógł żienii sprzedać i wobec tego jej ząstawiejńe nie wchodziło w
rachubę; nie można wykluczyć, iż istniał Obyczaj oznakowywania pól rolników !
zależnych od wielkich właścicieli, Wybranie przez nas pierWszej hipotezy wynika z
ogólnej wizji sytuacji w Attyce przed i po reformach Solona. Przypomnijmy tu nasze
rozważania o ludziach niewplnycli (zob. s. 150-152) i tezę, wedle której wielka własność
była z reguły uprawiana przez niewojnych chłopów, Solon ha pkyrao nie dal im ziemi na
własność, gdyż w Attyce w VI w. dalej mamy do czynienia z dużymi posiadłościami,, a
uwłaszczenie chłopów zależnych przyniosłoby im kres. Ponadto całość reform Solona
ma charakter kompromisu (Solon kładzie na to Wielki nacisk w swych utworach), trudno
byłoby sobie wyobrazić, aby-mógł tak przedstawiać swą rolę w walkach politycznych,
gdyby zniszczył podstawy gospodarcze elity. Notabene nie wyraziłaby ona zgody na
reformy (gdyby przegrała w wyniku rewolucji społecznej, cóż wiele gorszego.mogłoby
ją spotkać?).
Z interpretacji charakteru słupów wynika sposób rozumienia następnego ustępu
tyczącego się niewolników. Ci, którzy sądzą, że slupy stawiano na ziemi chłopów
zależnych, zdanie: „Tych zaś, którzy w kraju cierpieli haniebną niewolę, drżąc przed
kaprysami panów, uczyniłem wolnymi” traktują jako dalszy ciąg wiadomości o tej samej
reformie (uwolnienie chłopów od zależności w stosunku do właścicieli,pociągało za. sobą
usunięcie słupów). Jeśli natomiast uznamy, że operacja zdjęcia słupów tyczyła się
wyłącznie wolnych rolników, to, cytowane wyżej zdanie wprowadza nową informację, o

-‘ii
; innej sprawie. Naszym zdaniem fragment ten odnosi się do przyznania woinos'ci
I osobistej niewolnym ęhłopom.
Kim byli ludzie sprzedani £oza Ąttykę, których Solon musiał wykupywać z rąk
| właścicieli? Mamy dwie możliwe odpowiedzi na p>.pytanie:
; 1. Chłopi zależni, którzy nie byli w stanie wywiązać się ze swych obowiązków:
powodowało to pogorszenie się ich statusu, gdyż spadali do rzędu niewolników
pozbawionych wszelkich praw.
2. Ludzie wolni, którzy zacjągnęli dług pod zastaw ziemi oraz osoby własnej i
członków rodziny. Takich niewolników miejscowego pochodzenia obyczaj prawdopo­
dobnie nakazywał sprzedać pozą grańice państwa.
I Oczywiście oba warianty mogły występować jednocześnie, sądzimy jednak, że owi
I mieszkańcy Attyki znajdujący się poza jej granicami byli przede wszystkim ludźmi
j niegdyś wolnymi. Los ich właśnie był dla obywatelskiej społeczności na tyle nieobo-
j jętny, że przystąpiono do skompljkowńnej općrącji wykupu, mało.jest natomiast
\ prawdopodobne, aby przejmowanq się podobnymi przypadkami w stosunku do ludzi i
; tak.niewolnych (choć dla nich była to zapewne nje mniejsza tragedia). Także istnienie
kategorii zbiegów łatwiej dś się wytłumaczyć, gdy: przyjmiemy, że; do takiego
j rozpaczliwego kroku uciekali się ltidzię przywykli do wglności osobistej.
: * *
■*

Solon móVi, że napisał prawa (thes>noi)\ Nie jest jasne, co ma na myśli: wyłącznie
( kodyfikację praw dobrze nam Znańą^ czy także refprmy ustroju politycznego? Zwróćmy
| uwagę na to, że w cytowanym przez nas pofenłade o tych ostatnich w ogolenie ma mowy,
Winnych zaś znajdziemy tylko ogólhikpwe twiertizehia; . - j;
| Tradycja przypisała Solonowi Stworzenie instytudji sędziów przysięgłych, Hęliai,
dobrze znanej ż V i IV w. Triidho przyjąć tę informację, gdyż w Atenach początków VI
w. nie mogły istnieć te sądy, któte stanowiły najbardziej charakterystyczną instytucję
późniejszych czasóW, kwintesencję ludowładztwa. Nie należy, jednak całkowicie
odrzucać tego przekazu. Jest całkiem możliwe, że w zbiorze praw Soloną znajdowały .się
wzmianki o trybunale sędziów przysięgłych. Na pewno nie. mogły być tworzone wedle
takich zasad,., jakie stosowano później, ą które otworzyły do nićh drogę . przede
wszystkim ludziom niezampżnyin. Musiały też mięć. inny zakres kompetencji. Erawdo-
j podobnie był to sąd, który mógł stanowić instancję odwoławczą od decyzji urzędników
(a nie od trybunałów, prawa greckich miast nie znały .pojęcia apelacji).
| Inną jeszcze reformą przypisywaną Solonowi jest powołanie-.drugiej obok
Areopagu rady-Rady Czterystu, w skład której wchodziło po stu ludzi z każdej z
czterech fyl. Informacja Otej reformie wywołuje wątpliwości Brak nam jest wiadomości
O jej funkcjonowaniu w VI w., ale w ogóle niewiele wiemy o funkcjonowaniu
poszczególnych instytucji ustroju ateńskiego w czasach archaicznych. Nie jest jasne,
jaki mógłby być jej cel, jeśli nietknięte pozostały uprawnienia Areopagu cieszącego się
wielkim autorytetem jako instytucja tradycyjna, utworzona .wedle mitów .przez Atenę.
Wielu historyków podejrzewa, że mamy do czynienia z przerzuceniem w przeszłość
.i innowacji wprowadzonej przez Klejstenesa, a wynikającej ze zwiększenia znaczenia
| politycznego Zgromadzenia, którego obrady musiały być przygotowane przez osobne
I ciało zbiorowe. Niezależnie od tego, co.sądzić będziemy o roli Zgromadzenia za czasów 243

t
L;.,
Solona (brak nam źródeł, aby móc coś na tfen iemat pewniejszego powiedzieć), jasne
jest, że jego działalność u progu VI w. była znacznie bardziej ograniczona.niż w sto lat
później i wobec tego potrzeba specjalnej rady, jeinu Służącej, nie byłą tak silnie
wyczuwana. Niepokoi badaczy także brak tej reformy w przefcazif Ąrystdtele^a W
Polityce (II, 1203 b - 1204 a), yr którym 'opisane są. reformy polityczne Solona.
Zwolennicy istnienia Rady Czterystu w VI yf. zwracają uwagę ną wypadek analogiczny
na Chios w VI w., gdzie, ich zdaniem,.działały dwie rady, z których jedna nosiła nazwę
Rady Ludu. Pozbawiałoby to waj»i pierwszy z przytoczonych tu argumentóyr:
niemożność działania dwóch ciał zbiorowych 0 zbliżonych do siebie kompetencjach.'
Jednakże istnienie dwóch yad na Chips nie jest wcale- pewne (nazwa ,,Rada Ludu” nie
musi implikować istnienia drugiej Rady). Obrpdcy wiarygodności tradycji o Solonowej
Radzie Czterystu mogą się teraz ppwoływać na Ważny fakt: odkryto niedawno w
Atenach kompleks budynków z póc?ątkdw VI w. położonych na miejscu, na którym w
czasach klasycznych mieściła się siećtóiba Rady Pięciuset. Archeolodzy twierdzą, że są
to budynki urzędowe z dużą Salą jadalną i kuchniami praż otwartym pomieszczeniem na
odbywanie posiedzeń.. Samo istnienie tegb kompleksu nie jest definitywnym dowodejm
dla historyczności Rady Czterystu, -ponieważ nie da się udowodnić, że budynki shi-
żyły właśnie Radzie, a nie jakiejś innej instytucjŁj Wzmacnia jednak wiarygodność
tradycji. j |
Arystoteles (Polityka, II, 1274 a; Ustrójpolityczny Aten 7,2-8, 2 ) twierdzi, że Solon
uzależnił prawo do piastoWattia urzędów od przynależności do którejś z następujących
klas majątkowych: :, hippeis, zeugitai (thetes natomiast mieli być
wyłączeni od wszelkich godności). Informację tę przyjmuje się na ogól jako wiarygodną;
Historycy współcześni zwracają Uwagę, że w przeciwieństwie do :nazw hippeis
(„jeźdźcy”) i zeugitai („hpplići”), któ^e powstały zapewne przed czasami Soloii_ ..
związku Z organizacją wojskową, nazwa petitakósiomedimnoi („ci o pięciuset medim-
noi”) wygląda na termin stworzony dla określenia grupy majątkowej wyodrębnionej ze
względu na uprawnienia polityczne. Sądzi się ponadto, że celem i rzeczywistym
skutkiem tej reformy było złamanie monopolu politycznego zamkniętej grupy arysto­
kratycznej, do której nie można było wejść inaczej niż przez urodzenie. Jest to wniosek
dopuszczalny i prawdopodobny, ale - zwróćmy na tó uwagę - wniosek, a nie informacja
zawarta w źródle. W zachowanych fragmentach twórczości poetyckiej Solona nie ma
żadnej wzmianki wskazującej wyraźnie na to, że zwalczał on ekskluzywność arystokracji
ateńskiej i chciał obalić jej monopol polityczny oparty na urodzeniu. Arysto'teles:zaś
pisze (Polityka, II, 1274 a), że Solon ustanowił, iż urzędnicy mają być wybierani przez
lud, a urzędy mają być obsadzane przez „znakomitych i bogatych”.Ma się wrażenie] że
dla .tego autora celem i skutkiem omawianej reformy było zastąpienie wyboru
urzędników przez Areopag wyborem przez ogółtóbywateli. ' i
Wielu z dzisiejszych badaczy idzie- dalej. Utrzymują oni, że reforma Solona
położyła kres rządom arystokratycznym i Wprowadziła rządy oligarchiczne, otwierając
drogę do urzędów bogatym kupcom i rzemieślnikom. Hipoteza tai zakłada,-że w ramach
wspólnoty obywatelskiej istniała osobna grupa kupców i rzemieślników, mająca własne
interesy, charakteryzująca się specyficznym sposobem myślenia^ uznająca inny zespół
wartości niż ten,- który cechował arystokratów. Założenie to-jest naszym zdaniem
błędne: Sądzimy, że w polis greckich okresu archaicznego wszyscy obywatele; którzy
244- posiadali dostatecznie dużo, by móc prowadzić na własną rękę handel morski lub jakieś
zysfcownt rźeniiosło, a jednocześnie zbyt mało, by móć żyd bez pracy, nie marzyli o
niczym iip.ym jak o wzbdgaćeniyi się, aby porzucić swe zajęcia i prowadzić tryb życia
zgodny zfe Wzóreni arystokratycznym. :
' Napisaliśmy poprzednio (s. 141), że elita arystokratyczna qie była grupą zamkniętą
i że obywi tele^ ktprzy posiedli bpgactwb, mogli uzyskać do niej dostęp. Nie była to
jednak reguła bez wyjątków. Możliwe jestj że w Atenach w okresie przed reformami
Solona zamknięta grupa zwana eupatrydanji („dobrze urodzonymi”) zmonopolizowała
władzę (byłaby ona grupą podobną do tej, jaką stanowili ;w Koryncie Bakchiadzi). Nie
wiemy, kiedy doszło do takiego „zamknięcia się” arystokracji ateńskiej, ale nie musiało
to zdarzyć się w bardzo dawnych czasach (w Koryncie grupa Bakchiadów panowała nie
dłużej niż sto lat). Sądzimy w każdym razie, że to,' co Solon uczynił, przywróciło w
ateńskim społeczeństwie stan normalny dla polis archaicznych, w którym to dorobkie­
wicze byli szybko wchłaniani przez elitę arystokratyczną.
W Ustroju politycznym Aten Arystotelesa znajdujemy informację; że w porządku
politycznym stworzonym przez Solona jęci mieli udział w Zgromadzeniu i w Sądach
Przysięgłych. Przekaz ten budzi poważne opory. Pamiętajmy, że mianem tefów
określano ludzi nie posiadających stałego źródła utrzymania i ż tej racji pracujących
(najczęściej dorywczo) u kogoś ińńego. W tym sensie to słowo występuje tak u Homera,
jak u Hezjoda. Istnieje czasownik theteuein, który może być używany wymiennie z
diileuein. Praca bowiem ukogoś jest 'czymś przynoszącym Ujmę, zbliżającym czlbWieka
do; niewolnika (taki sposób patrzenia na pracę najemną będzie w starożytności
niezmiernie trwały). Teęi w Atenaęh prżedsolonowych mUsieli być nieliczni i nie
należeli do wspólnoty obywatelskiej (nie byli leż niewolnikami, tworzyli kategorię ludzi
luźnych). Po reformach do tej grupy zaliczono, naszym zdaniem, byłych chłopów
zależnych, spowodowało to poważny wzrost jej liczebności. T ed pozostali dalej poza
obywatelską wspólnotą. Ich udział w Zgromadzeniu, a także WSądach Przysięgłych jest
zupełnie nieprawdopodobny.

. W Ustroju politycznym Aten, w rozdziale 10 opisana jest reforma, której miał


dokonać Sjolon w dziedzinie miar, ‘wag i monety w Atenach: ^Zniesienie długów
zarządzd przed ustanowieniem praw, a potem przeprowadza jeszcze podwyższenie stopy
zarówno n iar i wag, ja k i monetarnej. Za niego bowiem powiększone Zostały miary w
porównaniu z Fejdonowymi,: a mina, która przedtem’ważyła 70 drdthnfc'uZupełniona
została do drachm 100. Dawną jednostką obiegową była sztuka dwudrackmówa. System
wag dostos >wał do monetarnego, talent liczył więc 63 miny, a 3 miny rozdzielone były na
statery i inne dalsze części (tłum. L. Piotrowicza). Jest to tekst niejasny. Stanowi oń
przedmiot licznych dyskusji wśród metrologów i numizmatykćw.-Na1ogól metrolodzy
zgodzili się widzieć w świadectwie Arystotelesa dbwód na prżejśde bd iniar egineckich
do lżejszych od nich miar eubejskich. Niedawno zaproponowano inne Wyjaśnienie,
wedle któ ego Solon wprowadzić miał dwa systemy miar wagi, jeden dla'potrzeb
monetarnych, drugi dla wszelkich innych (ha nową minę „ciężarową” składałoby się
10 p drachm „ciężarowych” i 105 „monetarnych” o wadze 4,2 - 4,4 g). Hipoteza ta
męże mieć jakieś oparcie w tekście. Kłopot jednak w tym, że:bicie monet w Atenach-za
czasów Solona wydaje się w ogóle mało prawodpódobnei W najbardziej zaawansowa­
nych z tego punktu widzenia polis Azji Mniejszej na przełomie VII i VI WV bito 245
wyłącznie monety elektronowe, bicie monety srebrpej jeszcze się wówczas nie zaczęło
(zob. nasze rozważania na s. 20(5-208).
Same monety niewiele nąrił mogą pomóc w ocenie wiarygodnpśęi przekazu
Arystotelesa, gdyż ich datowanie hastręcza ogromne trudności. W.tókd wieku VI w
Atenach bito dwa rodzaje pieniądza: monety zwane przez numizmatyków heraldycz­
nymi ( WappenTfiunzen) i mpńejty Właściwe. Pierwsza grupa składy śjif ze srebrnych
didrachm (dwudrachńt) i monet drobniejszych stanowiących części didrachiny. Wid­
nieją na nich wizerunki: amfory, żuka, głowy byka? głowy Gorgony (tzw. gOrgoneion),
konia, sowy, koła, kostki i ttiskelpsu (znaku w postad rysunku trzeph połączonych ze
sobą nóg)> 0bieg ich był lokalny. Pierwotnie numizmatycy sądzili, że były to monety
prywatne, wypdszczane przez rodziny arystokratyczne, które wyciskały na nich pyroje
godła (stąd nazwa). Pbńróływaij się prży tym ńa świadectwo ndalowideł wazowych: '
niektóre z przedstawień widniejących na monetach znajdziemy na tarczach wojowni­
ków, można stąd wyciągnąć wniosek, że były to rodzinne godła wystąwiade w czasie
walki na widok publiczny, podobnie jak to czyniono w czasach średniowiecznych.
Jednak nic nie wskaznje na to, by w ogóle .istniały godła, zwyczaj ozdabiania tarcz
malowidłami nie może stanowić argumentu wystarczającego. Dziś na ogół .odrzuca się
interpretację heraldyczną najstarszych monet ateńskich,, ate termin ,,Wappenmunzen’’
przyjęty już. w literaturze.przedmiotu pozostał. Nie wiadomo ani kto, ani kiedy ;je
wypuszczał Drugi typ reprezentuje już monetę właściwą, noszącą napis Ą tłw (skrót
Athenaion, Ateńczyków - domyślnie - moneta). Nosi wizerunek sowy, świętego-.ptaka
Ateny i głowy Ateny w hełmie. Są to srebrne tetradrachmy (czterodrachmy), bite
masowo, krążące bardzo szeroko. Pozostaną one przez wiele, dziesięcipleci typową
monetą Aten, nie ulegając zmianom ani pod względem wagi i czystości kruszcu, ani
rodzaju przedstawień. Na temat początków tego typu mpnetj zwanych; już, w
starożytności „sówkami”, nic pewnego nie wiemy. Bite. były wedle miar eubejskich
(podobnie jak „Wappenmimzen”).
Jeśli przyjmiemy punkt widzenia umieszczający początki elektronowej monety w
drugiej połowie VII w., a srebrnej w drugiej ćwierci VI, wypada uznać przekaz.
Arystotelesa za niewiarygodny. Istnieje co prawda pewna komplikacja, której nie,biorą
pod uwagę numizmatycy. W tekstach praw Soloną pojawiają się kary wyrażone rw
drachmach. Istnieją dwie możliwości wyjaśnienia tego faktu przy zachowaniu scępjtyj.
cyzmu na.,.temat wiarygodności przekazu Arystotelesa: 1) „mamy, do .czynienia, z
drachmami premonetamymi (pisaliśmy o nich na s. 206); 2) wzmianki o.drachmach
należy traktować jako późniejsze wtręty wprowadzone do tekstu w, czasach,, g(iy
posługiwano się pieniędzmi powszechnie, poprzednio w tych miejscach musiały
figurować wiadomości o karach określanych w inny sposób (w-prawach Drakona
wyrażano je liczbą wołów). Pierwsza hipoteza wydaje się nam lepszą.
Przypisanie Solonowi reformy dokonanej przez kogoś, innego da się łatwo
wytłumaczyć. W czasach klasycznych początki pieniądza były już całkowicie, zapom­
niane, Solon zaś jako ten, który budował podstawy ustroju ateńskiego, mógł się
wydawać oczywistym twórcą także i ateńskiego pieniądza. .
Do tej pory mówiliśmy wyłącznie o wątpliwościach na temat reformy monetarnej.
Czy jednak także reformę miar i wag należy również uznać zą późniejszą? Takie-jest
zdanie niektórych, uczonych, większość uważa, że można w tym punkcie przyjąć
świadectwo Arystotelesa.
Odrzucenie historyczńpści monetarnych inicjatyw Solona pozostawia otwartym
problem datowania monet heraldycznych i sówek. Wedle C. M. Kraaya, pierwsze z nich
były bite przez Pizystrata, który miał środki' (dochody z kopalni w Tracji i .górach
Laurion, podatki i eta), potrzeby (wydatki na najemników, prace budowlane itp.) oraz
dostateczny autorytet, aby. wprowadzić je do obiegu. Sówki natomiast zaczął wypu­
szczać jego syn, Hippiasz. . <J ; * ' ' •;
Jeśli zaś nie przyjmiejriy wyżej wspomnianej teorii początków pieniądza i będziemy
zdania, że powstał on znaęzni^wcześniej, wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, aby
przypisać Solonpwi reformy monetarne. W grę możewchodzić podjęcie emisji monet
heraldycznych (taka jest ćfpinia p. T. Seltmaną) lub sówek (wedle H. Cahna).

Attyka od reform Solona do objęcia władzy przez Pizystrata

Porządek wprowadzony przez Solonś okąźał się niestabilny. Konflikty wybuchały z


ostrością tak znaczną, że wystąpiły trudności przy obsadzaniu najwyższych stanowisk.
Zdarzyło się nawet, że jednemu z archontów udało się utrzymać swój urząd zamiast
przez rok, przez dwa lata i dwa miesiące. * . . , .
Uformowały się trzy zwalczające się ugrupowania polityczne: pediakoi—„mie­
szkańcy równiny” z Likurgiem na czele, paraloi lub paralioi —„mieszkańcy wybrzpża”
z Megaklesem jako przywódcą i diakrioi, mieszkańcy Diakrii, górzystego regionu
Parnesu, w pobliżu granicy z Beocją (lub hyperakrioi-„ci, którzy żyją za górami”),
kierowani przez Pizystrata. Nic nie wiemy o Likurgu. Megakles Alkmeonida był
wnukiem polityka o tym samym imieniu, który był współodpowiedzialny za masakrę
zwolenników Kylona (por. s. 236). Ojciec Megaklesa, Alkmeon, w nieznanych nam
okolicznościach wrócił z wygnania i odzyskał wpływy, jak na to wskazuje fakt
dowodzenia ateńskimi wojskami w jednej z wojen. Cieszył się wielką estymą króla
Krezusa, który obdarzył go bogactwami. Miał również wpływy, w sanktuarium
delfickim. Megakles ożeniony był z córką tyrana Sykionu, Klejstenesa (wspominaliśmy
już o tym małżeństwie s. 201). Pizystrat należał do rodziny arystokratycznej, pochodził z
okolic Brauronu, miejscowości położonej na wybrzeżu północno-wschodnim. Zdobył
popularność w wojnie z Megarą. Niestety nasze teksty nie zawierają innych wiadomości
o ugrupowaniach. Stąd trudno jest ustalić, na czym polegały. różnice między
rywalizującymi stronami. Historycy proponują dwa, znacznie od siebie .różniące się
wyjaśnienia.
Część badaczy była zdania, że mamy do czynienia z grupami o. odmiennym obliczu
gospodarczorspolecznym. Pediakoi posiadający; żyzne tereny równinne, to wielcy
właściciele wrogo nastawieni wobec porządku wprowadzonego przez'So}pna, którego
reformy tę grupę dotknęły najbardziej. Paralioi grupowaliby tych, którzy żyli z morza:
rybaków, kupców, rzemieślników z miasta, ludzi, którym Solon otworzył możliwości
kariery. Wreszcie mieszkańcy gór (czy „za górami”) to ludność uboga siedząca na
gruntach lichych, która była niezadowolona z reform Solona, gdyż ona właśnie
domagała się nowego podziału ziemi, którego reformator nie chciał- dokonać. Wyjaś­
nienie takie trudne jest do przyjęcia, gdyż w VI w. nie istniała w ogóle warstwa kupców,
a prawdopodobieństwo -powstania osobnego stronnictwa złożonego z rybaków i
rzemieślników jest bardzo niewielkie. Nakładanie się podziału społecznego i podziału 247
terytorialnego budzi silne wątpliwości. Wielcy właściciele występowali z pewnością we
wszystkich trzech regionach, wszyscy oni fnogli być zainteresowani handlem morskim i
to w tym większym stopniu, im' większymi nadwyżkami żywności dysponowali.
Wedle wyjaśnień drugiej grupy historyków, punktem wyjścia wszelkich interpre
tacji winien być podział terytorialny Ąttyki na trzy strefy o takich nazwach i mniej więce
takim zasięgu. Stronnictwa polityczne W początkach VI w. mogły być wylgćżriiij
fakcjami skupionymi wokół trzech rodził) pociągających za sobą, w wyniku chwilowych
aliansów lub tradycji, rodziny arystokratyczne słabsze brąz stronników z innych Warstw
społecznych powiązanych foznlaitynu widzami z możnymi patronami. Mielibyśmy więc
do czynienia z podziałem wewhątfz arystpkracjj, wynikającym z walki o władzę,1 ale
ogarniającym na skutek zwiążkóW typu klienteli całą obywatelską społeczność (czy też
jej większość). Terytorialny cijarżkter tego podziału ibierze się stąd, że rywalizujące
rodziny miały w określonych regionach swoje dojjrą, ą jasne jest, iż klientele niożnyćn
rodzin rekrutowały się przede wszystkim spośród judzi mieszkających w pobliżu id!)
majątków. Nazwy pediakjoi, paialioi i diajfcrloi nie fhogą być traktówańe ściślćj.;były'tć)
raczej przezwiska niż terminy teęhnipzne^ wskażywkly one pa dominację ródziń' ha
pewnych terytoriach. Granice arystokratycznych wpfywów nie były ostre i nic można
wykluczać istnienia na jednyp obszarze większej liczby członków :fakcji mająćych
główne oparcie-w innym dkręgul Żwłasżćza Ateny były-miejscem, gdzie- ścierali się. z l
sobą wszyscy i ’:
Ten ściśle klientelamy Charakter podziału politycznego wymaga pewnych retuszy.
Przede wszystkim należy je pączyhidtY odnjlesieniu dofakcji Pizystratą, który cieszył siję
szerszym niż inni popairdeńi społeranym. Wydaję Się, że móg|;Uczyć na1 drobnych
rolników ż różnych stron Attyki, piezadoWbloriych z|porządku wprowadżbpego prźęz
Solona, a także tych obywateli, których od udziału w żybiu politycznym1 odsuwana
arystokracja. Mielibyśmy więc dd Czynienia z dość szeroką pod względem spolecznegjo
Składu grupą, której przewodził arystokrata pragnący ż ich pomocą zatriumfować; nad
przeciwnikami i zdobyć władzę. ••
Taka ocena społecznego zasięgu' wpływów Pizystrata zgadzałaby' się !ż -uwagą
Herodota (1 ,59), że grupa hyperakriói powstała w wyniku jego działalności. Natomiast
fakcje Likurgai Megaklesą po prostu istniały (gdyż—dodajmy od siebie - byljy
normalnymi tworami politycznej gry wśród arystokratów).-Trudno jest powiedzieć, jaki
był stopień samodzielności Śił, które stanęły za Pizysbratem. Podejrzewamy, że tiależy
wątpić w ich polityczną dojrzałość) dopięto u schyłku VI w„ w . okresie- reform
Rłejstenesa, lud będzie zajmował odrębne stanowisko (i też w ograniczonym zakresiej).
Pizystrat miał do czynienia nie tyle z grapami świadomymi Swych interesów, ile ż masą
Ateńćzyków niezadowolonych z istniejącego stanu rzeczy i pragpąćyćh zmiańl Gotowi
oni byli poprzeć tych polityków, którzy by się do nich zwrócili. Oczywiście me nkleąy
zapominać o solidnym oparciu Społecznym arystokracji. Niearystokratyezne grupy
uwalniały się od rozlicznycl) więzów łącząćycL ję z możnymi rodzinami bardzo
powoli.
..... ^
i ■*. i: :•.» w . •

-j’1'
' ' • . . O ij ' - i

248

i
H isto ria y ra n ii P i zys tr a ta i /ego synów

W:561/560 r. Pizysttat zdołał zapanować nad swymi przeciwnikami. Być może pełnił
wówczas f mkcję polemarcha i cieszył się popularnością wynikłą z sukcesów,wojsko­
wych. Zgr< madzenie Ludowe, aby zapewnić mu osobiste bezpieczeństwo, upoważniło
gol do utw Drżenia gwardii przybocznej z „nosicieli pałek”. Jej członkowie nie byli
najemnikanii, jak to się zazwyczaj działo w przypadku innych tyranów, ale obywatelami
Jednak op ircie jego władzy nie było dostatecznie solidne i .połączenie poprzednio
wrogich sc Kie fakcji Megaklesa i Likurgą zmusiło go do usuhłęcia się w cień. •
■! Kie tdeiny^ ile lat trwałą „pierwsza tyrania”. Chronologia całej, działalności
Pizyśtrata est niepewna. Znamy dpbrze datę zdobycia władzy i.datę śmierci (528/527),
reszta jest przedmiotem sporów. !; •
i PizystratoWi udało się następnie pójść do poroZuniienią. z Megaklesem i objąć
władzę przy jego pomocy. Również i tym razem jego pozycja była słaba,, i gdy załamały
się sojusze! Z Alkmeonidami, musiał ustąpić.
Opuścił wówczas Attykę i udał się dó Macedonii, gpzie nad Zatoką Termajską
Założył jtblbnię, oraz do Tracji. Tu zdobył tereny w pobliżu gór Pahgdjon, bogate w
złoża szlachetnych kruszbów. Działalność na tych pbsżaraęh dała. mu środki, które
zużywał na przygotowanie wyprawy przeciwko Atenom. Zaciągnął najemników, bazą
jego ątała jjię Erętria na Eubei, gdzie znalazł poparcie miejscowej arystokracji. Wraz?
wojs|dem jwylądował w pobliżu Maratonu w medalelcim sąsiedztwie, swych dóbr,
ząpewńe tu znajdowali się jego licząi poplecznicy. .Zwycięstwo W walce oddało mu
Ateny. Alijmeonidzi musieli pójść na tyygriśnie. PraWdbpodoibnie dotknęło to.jtakże
prżywcjdtdw drugiej fakcji: Rpzpoęzynal się trzeci, najważniejszy.tikres jego tyrańskich
rządów. •
1 W 528/527. r. Pizyątrat umiera śm iercią naturalną (rzecz.rzadka wśród.jyranów).
Władza przechodzi w ręce jego synów: Hippiasza, starszego i na pewno odgrywającego
ważniejszą rolę oraz młodszego Hipparcha. Podział jej między nimi nie jest, jasny,
(pamiętajmy, że nie istliiał tytjił tyrana, a pozycja tyrana ,w państwie byławłaśoiwię
nieformalna). .. !
W 514 r. Hipparch został zabity przez dwóch arystokratów, Harmodiosa ,i
Arystogejtpna. U podstąp ich czynu legły motywy osobiste, któręwarto tu przedstawić,
gdyż są znam ienne dla mentalności arystokracji. Hipparch bez powodzenia.zabiegał o
miłosne względy u młodziutkiego Harmodiosa. Jego kochanek, starszy ..od.niego
Arystogejton, rozpoczął organizowanie spisku, bojąc się, iż tyran ucieknie się;;do
stosowania! siły wobec chłopca. Z drugiej strony dołączyła się ciężka obraza, jakiej
Hipparch kópuścił się wobec siostry Harmodiosa: pozbawił ją-.-aaszęzytnej: funkcji ,-w,
czasie procesji panatenajskiej (jjąleżała się opa dziewraynib z racji urodzenia),
oświadczając, że jest jej niegodna. Zazdrość, obrona honoru i nienawiść do tyramy .jako
systemu władzy pozwalającej ludzidm .ją dzierżącym beżkarnierdeptać .cześć;swych
poddanych, splotły się ze sobg. W beżach AteńczykóW Harmodios i Arystogejton byli
tyranobójcami, a nie zwykłymi mordercami, po usunięciu tyranii wystawiono im posągi,
narodził się kult żywy w następńym stuleciu. Żainach spowodował represje, zabito
rzeczywistych i domniemanych jlczestnikó.W spisku, polityka wewnętrzną uległa
zaostrzeni^.
Alkmęonidzi, którzy zriaięźji się Wtych latach kolejny raz na wygnaniu, próbowali, 249
ale bez skutku, obalić tyranię silą. Ostateczne jej usunięcie było wynikiem interwencji
spartańskiej, o którą Alkmeonidzi zabiegali wprost i za pośrednictwem wyroczni
delfickiej. Zdobyli oni w Delfach wybitną pozycję od czasów, gdy podjęlisię trudu
kierowania odbudową świątyni Apollona zniszczonej w pożarze i z zadania tego
wywiązali się lepiej, niż można się było tego spodziewać (fasadę zbudowano z marmuru
zamiast wapienia). Środki na ten cel pochodziły ze zbiórek w całym ówczesnym świecie,
ale Alkmeonidzi musieli włożyć i własne zasoby, nie mówiąc już o wysiłku, jakiego
wymagało doprowadzenie do końca takiego dzieła. Prestiż ich w Delfach tłumaczy nam;’
poza zwykłym przekupstwem, którego, być może, się dopuścili, dlaczego Pytia przy
każdej okazji powtarzała Spartanom, że mają obalić tyranię w Atenach. Propozycje
padły na dobry grunt Władzę w Sparcie sprawował ambitny król Kleomenes I, którf
widział w wyprawie do Aten dobrą okazję do podniesienia własnej roli w państwie. U
jego boku znaleźli się wygnańcy. Wojska Hippiasza poniosły klęskę, a on sam musiał
opuścić miasto. Próby jego powrotu nie'dały rezultatów. Skończył się definitywnie
okres tyranii w Atenach.

Dzieło tyranii w Atenach

Gdy przystępujemy do przedstawienia dzieła tyranii w Atenach,, okazuje się, że


niełatwo jest oddzielić to, co zrobił Pizystrat, od tego, co czynili synowie. Choć nadali
swemu panowaniu charakter bardziej autorytarny i wykazywali więcej skłonności-do
absolutyzmu* kontynuowali linię polityki ojca. O Pizystrade pozostała opinia, że rządził
„raczej jak dobry obywatel niż tyran”. Nie naruszał funkcjonowania instytucji
ustrojowych, nie zmieniał ich kompetencji, dbając jedynie o obsadzenie stanowisk
(zwłaszcza archontów) własnymi ludźmi. Normalnie działały Zgromadzenie i Rada (lub
Rady, jeśli przyjmiemy, że Solon powołał do istnienia Radę Czterystu). Lata tyranii
spowodowały powolną zmianę składu-Areopagu, do którego wchodzili ludzie posłuszni,
musiało się to odbić na jego postawach. .
Stosunki między tyranami a arystokracją nie były tak złe, jak móżna byłoby się tego
spodziewać. W toku trzeciej tyranii Pizystrata arystokracją stała się przedmiotem
represji, miały one jednak ograniczony zasięg; być może doszło do konfiskat'majątków
politycznych przeciwników, ale pie musiały one mieć poważniejszych rozmiarów. Po
zamachu na Hipparcha w 514 r. stosunki się pogorszyły,-ale i wtedy ni&można mówić o
polityce antyarystókratycznej. Możne rodziny były oczywiście zawsze tyranii1 prze­
ciwne i wolałyby ustrój oligarchiczny pozwalający na swobodną grę między fakcjami. W
obliczu solidnej podstawy istniejącego porządku godziły się naitaki Układ, w którym
zatrzymywały swoje miejsce w społeczeństwie i pełniły najwyższe godności, jednak
podział między ubiegających się o nie następował nie w drodze zwykłej rywalizacji* ale
był sprawą tyrana. Kompromis ten był trwały; choć stosunki między hrladeami a
poszczególnymi rodzinami ulegały Stałym wahaniom, oscylując od współpracy-do
wrogości kończącej się banicją lub mniej lub bardziej wymuszonym usunięciem się z gry.
Widać to po zmiennych kolejach domu Alkmeonidów, których reprezentanci, to
pojawiają się na scenie.politycznej, to trafiają na wygnanie. 1
Bardzo mało wiemy o polityce tyranów w stosunku do drobnych rolników. Na
pewno nie przeprowadzono w Attyce podziału ziemi. A jeśli posłużono się gruntami
skonfiskowanymi, aby obdarzyć nimi chłopów, to akcja ta nie przybrała większych
rozmiarów. Wiemy natomiast, że Pizystrat udzielał chłopom pożyczek. Powołał do życia
także sędziów objazdowych, aby uwolnić chłopów od trudu udawania się ze sporami do
Aten. Nie wiemy jednak rzeczy najważniejszej, a mianowicie, w jaki sposób osiągnięto
wyciszenie konfliktów o podłożu agrarnym. Co się stało z byłymi chłopami zależnymi,
którym Solon nie dał ziemi? Dlaczego długi nie powodowały już odradzania się
napięć? .
Tradycja zachowała wspomnienie o czasach Pizystrata jako o epoce wielkiego
dobrobytu.' Jest dos'ć prawodopodobne, że ma ona solidne podstawy. Na pewno
rozwijało się rzemiosło. Są to lata rozkwitu garncarstwa, czasy stylu czarhofigurowego i
początki czerwonoflgurowego. Wazy attyckie eksportowano szeroko, wypierały one
ceramikę koryncką z jej poprzednich rynków. Uległa intensyfikacji eksploatacja kopalni
w górach Laurion. Ważnym przedmiotem ateńskiego eksportu1stała się moneta: srebrne
tetradrachmy bito masowo (o monecie Aten zob. s. 246). Rozwój rzemiosła dającego
zatrudnienie ludnos'ci nie znajdującej dla siebie miejsca na wsi tłumaczy nam w części
„uspokojenie” attyckiego chłopstwa. *
Tyrani ściągali z mieszkańców Attyki pięcioprocentowy podatek; skoro nie
wywoływało to specjalnych napięć, sądzić by można, że nie sprawiał on zbytnich
trudności podatnikom.
Zarówno Pizystrat, jak i jego synowie prowadzili bardzo rozległą działalność
budowlaną (o znaczeniu jej dla umocnienia pozycji tyranów mieliśmy już okazję pisać,
zob. s. 200 ). Ateny wyrastają na miasto ludne i ozdobione okazałymi budynkami. Na
Akropolu zbudowane zostają świątynie dla Ateny Pafthenos (przetrwa ona do pożaru
wznieconego przez Kserksesa) oraz dła Dionizosa Eleuthereusa. Tuż za murami miasta
rozpoczyna się budowę okręgu Zeusa Olimpijskiego (tego jednak tyrani nie zdołają
ukończyć, podejmie pracę dopiero Hadrian). Na agorze wzniesiono ołtarz Dwunastu
Bogów. Dla mieszkańców miasta ważne było doprówadzenie wody z zewnątrz, na końcu
wodociągu zbudowano monumentalną fontannę. Wytyczono nową agorę. Powstaje
świątynia w Brauron ku czci Artemidy Braurońskiej, a także budynek kultowy w
Eleusis w okręgu Demeter.
Tyrani ściągają na swój dwór rzeźbiarzy (wówczas rozpoczyna się intensywna
działalność rzeźbiarska w Atenach, jej dzieleni będą znane nam archaiczne Kurosy i
Kory).
Zapraszano także poetów, Hipparchowi udało się skłonić do przybyda.Symonidesa
z Keos i Anakreonta z Teos. Z inicjatytyy Pizystrata sporządzono rękopis Iliady i
Odysei, który miał służyć za podstawę przy recytacjach w czasie świąt panatenajskich.
Ta „ateńska redakcja” (wspominaliśmy o niej na s. 120) odegrała ważną rolę w dziejach
homerowego tekstu, stoi ii podstaw późniejszych, aleksandryjskich edycji.
Niezmiernie ważna i znacząca była polityka religijna. Pizystrat i jego synowie
popierali przede wszystkim kulty dwóch bóstw: Ateny i Dionizosa. Pizystrat zreorga­
nizował i rozbudował święta ku czci Ateny, zwane Panatenajami, które przybierały
szczególnie uroczysty charakter co cztery lata, gdy towarzyszyły im igrzyska i konkursy
poetyckie. Tyran chciał niewątpliwie rywalizować z igrzyskami ogólnogrećkimi, takimi
jak olimpijskie czy istmijjskie, wprawdzie to mli się nie udało, ale Panatenaje zyskały
znaczną popularność.:Tyrani przyczynili się do włączenia kultu Dionizosa pozostają­
cego poza zasięgiem religii państwowej do kultów polis. Wyrazem-tycb tendencji była
opieka nad Dionizjami Wielkimi- Właśnie za czasów Pizystrata, w 534 r. przedstawienia
tragedii stały się częścią obchodów tego święta. Rełigqne posunięcia wydają się być
podporządkowane dwóm Celom: jednoczenia obywateli we wspólnym kulcie' ima; ife-
stacji własnego bogactwa i szczodrobliwości. .
Politykę zewnętrzną Pizystrata i jego synów cechuje rozmach. Pisaliśmy już o:jego
zainteresowaniach Macedonią i Tracją; w późniejszych latach doprowadził do przejęcia
władzy nad miejscowością położoną nad Propontydą, Sigejonem, która już poprzednio
znajdowała się przejściowo we władzy Ateńczyków. Pizystrat osadził. wr nim w
charakterze tyrana jednego ze swych nieślubnych synów. Utrzymywał dobre stosunki z
tyranem Lygdamisem z Naksos. Za czasów Hippiasza i na pewno z jego .popartem
Miltiades, przedstawiciel ważnej arystokratycznej rodziny, zorganizował wyprawę, na
Chersonez Tracki, gdzie stał się niezależnym władcą, panującym nad miejscową
ludnością. Na Peloponezie, przynajmniej przez dłuższy czas, udało się tyranom-^ten
pozostać w zgodzie niemal ze wszystkimi: tak ze Spartą, jak i Argos, ;; [
Pół wieku tyranii przyniosło Atenom istotne zmiany we wszystkich dziedzinach.
Uległa osłabieniu pozycja arystokracji, przy czym nie wynikało to bynajmniej z represji,
a raczej ewolucji ateńskiego społeczeństwa, w 'którym grupy ;niearystokratyczne
zyskiwały coraz wyraźniej świadomość własnych interesów, stając się uczestnikamijgry
politycznej, a nie tylko biernymi widzami. Uległy zacieśnieniu więzy wśródwspólnoty,
służyła temu niewątpliwie polityka religijna władców. Panatenaje i Diónizje łjyły
ważnymi okazjami do manifestowania fej nowej, a tak istotnej jedności, krystalizowania
się dumy z własnego miasta* jego sławnej przeszłości i świetnej teraźniejszości Okres
stabilizacji wewnętrznej prżyczynił się do wzrostu dobrobytu.
Ateńską tyranię cechowało znaczne umiarkowanie, umiejętność .godzenia-silnej
władzy z działaniem normalnych prganów jpolis. Niemała to zasługa Pizysteata, który|był
politykiem giętkim i inteligentnyih, alę także świadectwo postaw społeczeństwa.sTakw
latach działalności Soloha* jak i W nasiępnej ęgojpę, w czasach tyranni, Ąteńcz^cy
potrafili rozwiązywać spory w drodze kompromisu, unikając skrajnych metod .walki
politycznej, stanowiących dcjść pospolitą plagę greckich polis. -T

Rewolucja 508/507 r.

Usunięcie tyranii utworzyło ajrystp.krat^czhynł J&Kćjómpole $o wolpej gry,.W.508/ló7


r. zwycięstwo wywalczało sobie ugrupowania Izagorasa, odsuwając od władzyAlknieo-
nidów. Ale właśnie w tymże roku doszło do wielkich zmian, wskazujących Jak :ce
sytuacja wewnętrzna Aten w końcń VI w. różrjiłaj się od wcześniejszej, a powrótl do
obyczajów politycznych sprzed tyranii ^Iźystrata nie byrł już możliwy. InicjatywaJich
wyszła od przywódcy domu Alkmeonidówi Klejstenesa.Herodot (V, 69,) powie;o nim,
że „przyłączył całkowicie do swójej fąĄcji demos, ód ktąrego poprzednio trzymał, się .z
dała”. Oznaczać to musiało, że sta| się oń ł^ecjtnikięfh żądań ńiearystokratycznej części
społeczeństwa ateńskiego, padając im poslńć programu zmian ustrojowych, burzących
stary porządek. Wewnętrzne napięcie i podnieceniebyło ogromne, dziełp;:i:ęfcum
rodziło się w sytuacji rewolucyjnej, jpknłiętajmyi że władza hylą w ręku Zwolennika^
Izagorasa, będącego w tym roku archdn^em, klejstbnes źaśnie pełhił żadnej^oficjąlnej
252 funkcji. Nowy kształt ateńskiego państwa nie był dany z. góry przez uznanego
i powszechnie prawodawcę, jak to się działo za czasów Solona, ale powstawał w wyniku
zastosowania zupełnie nowej procedury: uchwał Zgromadzenia. Zapadały one szybko,
; głębokie przeobrażenie wszystkich niemal instytucji dokonało się w toku jednego,
rewolucyjnego roku.
Izagoras. odwołał się do pomocy Spartan i dzięki niej mógł rozprawić się z
przeciwnikami. Przeciwko Alkmeonidom i ich stronnikom posłużono się pretekstem
Religijnym, wytoczono oskarżenie o ciążącą na nich zmazę, za wymordowanie niegdyś
członków spisku Kylona (zob. s. 236). Na wygnanie musiało iść siedemset rodzin,
{Obalono nowy porządek, ustanowiono rządy wąskiej grupy arystokracji. Reakcja ta
:trwała j idnak krótko, gdyż lud ateński wystąpił w obronie swych zdobyczy zmuszając
jspartarii ki garnizon do opuszczenia miasta. Alkmeonidzi wrócili, represje wobec ich
iprzeciw lików były krwawe, ale ograniczone do tych, którzy zagarnęli władzę dzięki
spartańi kiej interwencji, zakończyły się zresztą szybko.
OI wlejstenesie nie słyszymy już więcej. Stworzony przez niego nowy ustrój nie był
następne w istotny sposób kwestionowany.

Ustrój polityczny stworzony przez Klejstenesa: demy. i fyle

Choć re 'ormy Klejstenesa w sposób bardzo gruntowny zmieniły porządek polityczny i


stąd ode grały decydującą rolę w dziejach demokracji ateńskiej, informacje o nich w
źródłach są stosunkowo skromne. Dla Ateńczyków późniejszych generacji stworzony
i przez niego układ rzeczy był czymś tak oczywistym, że świadomość zmian poszczegól­
nych instytucji i ich pierwotnego charakteru zatarła się w pamięci Poza skromnymi
wzmiankami u Arystotelesa i Herodota, podstawą naszej rekonstrukcji ustroju
Klejstenlesa jest ustrój z V w. Historycy przyjmują milcząco następującą taktykę: jeśli
nasze tełjsty nie sygnalizują nam modyfikacji danej instytucji W czasach późniejszych,
zakładamy, Że w takiej postaci istniała ona po reformach Klejstenesa. Jest to oczywiście,
biorąc pod uwagę stan dokumentacji Stojącej dd dyspozycji historyka starożytnej Grecji*
dość ryzykowne. ■ ••
Nasz wykład organiżkćji państwa ateńskiegd wyrośłćgó z reform Klejstenesa
należy zapźąć od przedstawienia zmian modyfikujących grtino obywatelskie; Uległo ono
istotnem i rbzszerzeniu. Arystoteles (Poiitykcii III, 12^5 b) twierdżi* że Klejsjenes dal
prauro ot yw^telskie „wielu UięWnikąm i metdjkóm’' (siow.b m etoihos-o tym pasaliś­
my wiłze - oznaczało cudzpzięmca stale zamiesźkklego w polis, do ktdtej nie należał,
w przeciwieństwie do cudzoziemca przebywającego w niej przez .czas ograniczony).
Ó ile dri gł człon tej informafcji jest jakny, fcp tyle interpretacja pierwszego napotyka
trudnbśc: . Nie możemy tu mieć 4° ćżynienia ze zwykły* sćnjłćm. tęrmińu niewolnik,
gdyż nie dilłoby się wytlpipączyć, o ężyich niewolników mogłoby tu chbdzić, ani dlaczęr
go Klćjś&nęs łniąłby ićh yrprpwadzić bowspólnoty. tyle niófclo być ich wielu, gdyż
w VI w. Niewolnictwo w swej forihie kląsyczńej (traktującej niewolnika jak towar naby­
wany najczęściej na rynku, rzadziej „wyhoddwany’’ w-doriiu) nie-bylo jeszcze zjawi-
skieln triasowym. Niewolnicy tacy nie łnogli stanowić siły przydątnej w. grze polity­
cznej, natomiast ten, ktp b.y talu-pomysł Wysunął, ryzykowałby piechęć szerokich krę­
gów społeczeństwa, Td sarnio zastrzeżenie tycży się wysuniętej niedawno hipotezy, we­
dle której w grę .wchodziliby wyżwplericy. Stanowili oni jeszcze szczuplejszą grupę.
Naszym zdaniem Klejstenes nadal prawa obywatelskie potomkom niewolnych
chłopów, którym wolność dal przed wielu laty Solon. Było ich bardzo wielu i
wprowadzenie ich do żyda politycznego mogło opłacać się temu, kto byłby w stanie
reformę tę przeprowadzić. Atmosfera ostrej walki z arystokracją, konieczność szukania
sojuszników wszędzie tam, gdzie można było ich znaleźć, tłumaczy nam brak oporów ze
strony ludu (najczęściej takie operacje, prowadzące do powiększenia liczby obywateli^
nie bywają popularne), związana z Klejstenesem część obywateli mogła sobie
uświadamiać potrzebę pomnożenia swych sił na Zgromadzenia.
W ten sposób w społeczności obywatelskiej pojawiła się-'nowa grupa, która
poprzednio znajdowała się poza nią: teci. Ich- liczba powiększy się w V w. w wyniku ,
zmian wywołanych rozwojem gospodarczym. Stanowić będą oni wówczas wielką siłę'
polityczną.
Najważniejsze reformy Klejstenesa dotyczyły tych instytucji, które zapewniały
obywatelskiej masie artykulację: fratrii i fyl. Stanowiły one dotychczas podstawę
panowania arystokracji Klejstenes nie likwidował fratrii ani starych fyl, ograniczył
natomiast ich działalność do sfery kolta. Dla pełnienia funkcji politycznych powołano
nowe jednostki o charakterze terytorialnym: demy i dziesięć nowych fyl.
Podstawową komórką politycznej wspólnoty stają się' odtąd demy. Nie były
wyłącznie tworem sztucznym, ich podstawą byłą wytworzona w toku historii sieć
osadnicza, której większość stanowiły Wsie z otaczającymi terytoriami. Mniejsze
miejscowości zostały połączone po kilka razem. W Atenach demami stały się dzielnice,
dodano do nich przylegające do miasta: obszary. Nie wiemy, ile demów stworzono
podczas reformy, w późniejszych czasach (a może i ód początku) było ich ponad sto
pięćdziesiąt. W osiemnastym roku życia zapisywano obywateli na listy demów.
Przynależność do nich była dziedziczna i nie podlegała korekcie w przypadku zmiany
miejsca zamieszkania. Oficjalny sposób określania obywatela Aten zakładał odtąd
podanie nazwy demu obok imienia ojca.
Dem miał swoje własne zgromadzenie, Swego urzędnika z tytułem demarchos,
swoje kulty i dobra. Delegował też swych przedstawicieli do Rady. Powoływano ich w
szczególny sposób, nad którym warto dłużej się zatrzymać. W pierwszej fazie ustalano
listę kandydatów posiadających odpowiedni wiek, majątek (członków ,trzech pier­
wszych klas), którzy nie pełnili iiptychćzas tej funkcji, bądź pełnili ją tylko' raz.
Wybierano ich kilkakrotnie więcej niż było miejsc do obsadzenia (nie wiemy dokładnie
ilu), następnie przystępowano do losowania! U podstaw tej procedury- tkwiło
przekonanie o potrzebie równfefeó rozdziału zadań w polis oraz chęć oddania ostatecznej
decyzji w ręce bogów, od Których zależał wynik: losowania. -
Nowe fylę w liczbie dziesięcin miały charakter terytorialny. Przy określannfich
zasięgu kierowano się dwoma względami. Starano się je tak uforjhować, aby usunąć
wpływy rodzin arystokratycznych, ponadto nie chciano dopuście w tych nowych
jednostkach do dominacji jednej grapy obywateli nad innymi. Fylą miała zawierać w
sobie wszystkie części składowe ateńskiej społeczności, żyjące na różnych terenach.'
Podzielono więc Ąttykę na trzy strefy: diiasto (ęfsty), wybrzćże (parafia) i-whętrze
(mesogeia): Był to podział sztuczny, abstrahujący w poważnym stopniu od naturalnego
ukształtowania terenu i tradycjipolityeznych (czyli okłada istniejącego przed Pizystra-
tem). Każdy z tych regionów ąóstał pbcięty ną dziesięć części, zwanych trittyes, nowe
254 fyle powstawały przez złączenie trzech trWy.es wziętych z trzech różnych stref. Starano
się, aby nie sąsiadowały ze sobą, w tych nielicznych wypadkach, gdy do tego dochodziło,
połączone jednostki i tak nie miały zbyt ścisłych powiązań ze względuna ukształtowanie
terenu. W taki sposób uzyskano efekt „zmieszania” obywateli!
Nowe fyle oddano w opiekę herosom, o wybór których zwrócono się do Delf. W ten
sposób nowa instytucja powstająca obok starej, dobrze osadzonej w kulcie, od razu
zyskiwała religijny charakter.
Na szczeblu fył dokonywano wyboru urzędników, były one również podstawą do
tworzenia oddziałów wojskowych. Każda fyla'dplegowała co roku do Rajdy Pięciuset
obywateli wybranych w demach. Rada liczącą pięciuset członków stawała się dzięki
temu reprezentantką całos'ci wspólnoty obywatelskiej, tak z punktu widzenia społecz­
nego, jak i terytorialnego.

Ustrój polityczny stworzony przez Klejstenęjsa.


Rada P ięciu set i Zgromadzenie

Rada (bule) ukształtowana w taki sposób była kluczową instytucją systemu politycznego
stworzonego przez Klejstenesa. Nawet jeśli istniała ona przed rewolucją, od czasów
reform Soloną, to jej kompetencje i formy działania zostały gruntownie zmienione. Do
podstawowych jej zadań należało przygotowanie obrad Zgromadzenia, które nie mógło
przystąpić do głosowania dad uchwałą, jeśli wcześniej nad tą sprawą nie deliberowała
Rada. Jej członkowie przewodniczyli obradom Zgromadzenia.
Buleuci (czyli człóhkowie Rady) zajmowali się także kontrolowaniem urzędników,
pociąganiem ich do odpowiedzialności i- określali kary dla winnych. Ważną czynnością
było przeprowadzenie wstępnego badania kandydatów na urzędników i członków nowej
Rady przed ich losowaniem: 1' ' t " . '
Rada składająca się ze znacznej liczby członków nienibgła być organem działającym
permanentnie, czego wymagał nowy system polityczny. Jej członkowie, ludzie często
żyjący w osadach rozsianych po-Całej Attyce i należący do warstw średnich,‘nie byli w
stanie spędzać całego roku swej kadencji w mieście. Tym trudnościom zaradzono przez
system prytanii. Grupa buleutów z jednej fyli pełniła przez okres jednej dziesiątej roku
stałą służbę w budynku Rady przyjmując odpowiedzialność za to, co' się działo i
podejmując niezbędne inicjatywy. W życiu politycznym Aten obowiązuje odtąd nowy
kalendarz, rok ppdzielony został na 10 prytąnii, jednak :-w sferze kultu i życia
prywatnego pćizostał stary, tradycyjny kalendarz dwunastomiesięczny.
Zgromadzenie ludu, zwpłjiwane systematycznie,'wyrosło na organ sprawujący
najwyższą władzę. Poczynając oą Klejstenesa podstawowe decyzje należą do niego,
politycy muszą zabiegać o zdobycie w nim- większości Prawdopodobnie wówczas
przyjęto zasadę dopuszczającą wszystkich do j>tzemawiania (isegoria) na Zgromadze­
niu, nawet jeśli nie dokonało się tó ha drodze formalnego uznania tego prawa, zaczynało
być ono wcielane faktycznie w życie.
Liczbą dziesięć ze względu na istnieńifc dziesięciu fył zaczyna określać skład dał
urzędniczych, do których musieli ujebod^ić reprezentanci każdej Z nich. Dziewięciu
archontom dodano' sekretarza, aby dopełnić kolegium do dziesiędu. Konsekwencją
reform Klejstenesa było powołanie,'nieco już później, kolegium dziesiędu strategów
wybieranych w fylach. Dowództwo naczelne sprawowane było jednak po dawnemu 255
i

przez polemarcha.Utrzymaiia żosthłą Splonową zasada korelacji między przynależnoś­


cią do grup majątkowych amożliwością .sprawowania urzędów.
Reformy Klejstenesa ppzdsteyrilyĄreopag, do. którego, jak niegdyś, należeli
dożywotnio byli archonci, alb jego kompetencje musiały, ulec ograniczeniu;,.(i to
niezależnie od tego, czy istniała po Solonie Rada Cztejrystu, cży nie), gdyż część:ich
musiała przejść na Radę Pięciuset, jjAdniak hąwet w tymjskromnięjszym wymiarze, jego.
uprawnienia były rozległe. Pó?a wyrokowaniem W niektórych sprawach,.pełnił on
funkcje organu kontrolującego dziatalnppć innych piał ustrojowych i wypowiadającego
się o zgodności jej z prawami. Jego preśtiż pózdstał wysoki, mimo oskarżeń o nazbyt
lojalną postawę wobec tyranów.

Ostracyzm

Tradycja przypisała Klejstenesowi zaprojektowanie procedury politycznej, która miała


zabezpieczyć stworzony przez niego ustrój przed ewentualnością odrodzenia się tyranii
Celem jej było-usunięcie tych osobistości, które zdobyły sobie, tak silną pozycję, że
mogły się pokusić, o objęcie tyrańskiej władzy. Co. rojku na Zgromadzęniu stawiano
obecnym pytanie,. czy,należy.przystąpię do glosowania w tej materii Jeśli większość
odpowiedziała twierdząco, przystępowano, już w innym terminie, do składania głosów
wypisanych na skorupkach (gr.;ostraka, stąd nazwa procedury ostracyzm). Umiesz­
czano na nich imiona polityków, których należało usunąć z żyda ,politycznego.
głosowaniu winno, było wziąć udział co .najmniej 6000 obywateli na to, by było ono
prawomocne. Ten, którego wskazała większość głosujących obywateli, musiał iśd ną
dziesięcioletnie wygnanie, ale jego dobra .nie ulegały, konfiskacie, rodziny nie
prześladowano, a jego prawa polityczne po powrode nie były uszczuplone. W języku
polskim przyjęło się, idlą...tej, procedury określeniej,,sąd.,skorupko wy".. Jest ono
zdecydowanie nietrafne, gdyż ctątracyzm nie miał nic wspólnego z.sądem; nie orzekano
tu winy,ani jej.nie udowadniano, całość miała charakter zabiegu politycznego,, dla
zainteresowanego niemiłego, ale nie będącego w żadnym sensie karą. .. .
Część historyków ma poważne,wątpliwości, czy ostracyzm nąleżał do „pakietu”
reform wprowadzonych pr^ez Klejstenesa, gdyż po razpierwszy.został on zastosowany
późno, dopiero .w 487/486 r. Trudno, ich zdaniem, sądzić, by wymyślano :tąką
instytucję ustrojowąpa zapas, jeśli nie była potrzebna.przez tak długie ktą^Zastrzężenk
te łatwo jest zbić. . Właśnie, w. systemie Klejstenesa, konsekwentnie przemyślanym- i
wprowadzonym w ciągu krótkiego czasu, m°żna było „wbudować” taką procedurę
mającą chronić przed niebezpieczeństwem Żywo w tych latach, wyczuwalnym. Tp, że nię
było ono realne i nie musiano się do ostracyzmu udekac przez wiele lat, nie dawało się
wówczas przewidzieć.,

Charakterystyka d z ie ła K lejstenesa

Porządek wprowadzony przez Klejstenesa robi wrażenie całości sztucznej. Nie są to


korekty istniejącego,stanu rzeczy,;ąie przemys'lanygruntownie nowy model działania
256 politycznego. Historycy żastapąjffiają się nadźródlami inspiracji, któye skłoniły
przywódcę wielkiego arystq^rątyfcżnego domu, Wyrosłego w atmosferze gier fakcyj-
nych i ticze stniczącego w nich bardzb długo, do podjęcia dzieła, które prowadziło do
usunięcia d itychcżasowych w tej materii obyczajów. Konsekwencja, z jaką zostało ono
skonstruowane, każe założyć, że jego autor był w pełni świadom skutków i myślało
potrzebach całej wspólnoty, a pie o .interesach swoich i swych zwolenników. Nie jest
wykluczone, że ulegał on wpływom pitagorejczyków i że od nich należy wywieść troskę
0 symetrię, „geometryczny” charakter refohn, nacisk Ua wybór pewnych liczb (3,10)-,
nasyconych w tej doktrynie religijną treściąi
Ustrój pomyślany w tak doktrynerski sposób, okazał, się ogromnie trwały.
Przeżywszy szczęśliwie pietwszy zamach ze strony Izagorasa wspomaganego _przez
Spartań, isniat niemal sto lat. Powśżne zmiahy instytucji, .jakie w toku następnego
stulecia możemy obserwować, odbywały się w raniach modelu Klejstenesa. Uderza też
szybkość, z jaką został on zaąkceptdwany i słąbość oporu arystokracji, choć nie istniał
żaden aparat represji chroniący rewolucyjnezdobycze. Jest to świadectwo dojrzałości sił
politycznych jemu przeciwnych, a także zdolności do kompromisu ze strony możnych
rodzin, któi e musiały w większości od razu pogodzić się z nową sytuacją znajdując dla
siebie miejs :e w nowym ustroju. Klejstenes uczynił ze Zgromadzenia organ suwerenny
rozszerzając zakres jego działalności.!Tworząc, czy określając.na nowo kompetencje
Rady Zapewniał faktyczną możliwość oddania ogółowi obywateli prawa podejmowania
decyzji. Jecnak arystokracja utrzymała swoje przodujące miejsce w polis, do .niej
należało spiawowanie władzy. Urzędy pozostały w jej ręku, proces tworzenia elity nie
związanej z arystokracją, działającej wedle innych wzorów, w innych konwencjach, był
niezmiernie powolny i dokonał się dopiero w ostatniej ćwierci V w. W czasach
Klejstenesa nic nie stało na przeszkodzie, aby arystokratyczny dom zatrzymywał swą
polityczną pozycję, mogły nawet trwać dalej arystokratyczne fakcje, musiały jednak
respektować wolę obywatelskiego ogółu, który wyemancypował się spod ich wpływów i
reprezentował poważną siłę polityczną.
Nowa instytucja, jaką była Rada Pięciuset, pozwalała na rozwinięcie działalności
tym warstwom i jednostkom, które nie należały do arystokracji, a których ambicje w
miarę upłyv ru czasu rosły. Zasada zakazująca buleutom pełnienia funkcji więcej niż dwa
razy pociągała za sobą ważkie konsekwencje! W założeniu Rady tkwiła konieczność
udziału dużej części Ateńczyków. Nie wiemy niestety, ilu obywateli liczyły Ateny' u,
schyłku VI w., przybliżone rachunki dla wieku następnego posługują się liczbami rzędu
dwudziestu- trzydziestu tysięcy dorosłych mężczyzn, w czasach Klejstenesa prawdo­
podobnie było ich mniej. W ciągu dziesięciu lat, przy założeniu, że połowa buleutów
dwukrotnie w tym ciele zasiadała, przez Radę przewijało się 3750 Ateńczyków. Tak
szeroki dostęp do władzy i decyzji Wsprawach ogółu wywołał po pewnym czasie zmianę
postaw politycznych, zwiększając ńktywność i polityczną samodzielność w stosunku do
arystokratycznych przywódców. ; •
; Za autorami V i IV w. możemy powtórzyć, że Klejstenes „oddał rządy w ręce
ogółu”, wprowądził w Atenach demokrację.
; Termin demokracja u schyłku VI w. zapewne jeszcze nie istniał (pojawi się po raz
pierwszy w tekstach z połowy V W.)j hasłem naczelnym jest inne słowo, isonomia,
„równy podział władzy wśród Wszystkich”, pojęte jako ideał ustroju zasadniczo
przeciwstawnego tyranii Choć realizacja zamysłów Klejstenesa doprowadziła do
zerwania z przeszłością, demokracja pod pewnyńąi względami była dziedzicem kultury
257
politycznej arystokracji Przejęła ona bowiem częs'ć ideałów, jakie przyświecały
arystokracji, przekonanie o niezbędności czynnego udziału, w życiu politycznym,
potrzebie wolności słowa (farresia), konieczności dopuszczenia wszystkich dó'- głosu
(isegoria), aspiracji do równości i respektowania przyjętych reguł gry. To, to
poprzednio obowiązywało w gronie arystokracji (chociaż właśnie jej członkowie'wie­
lokrotnie w praktyce te normy naruszali), zostało rozciągnięte na całą wspólnotę.
Wreszcie kończąc tę charakterystykę dzieła Klejstenesa, warto już teraz (będziemy
o tym jeszcze szerzej mówili) wskazać na zasadniczą zmianę Stylu życia, jaką ono'
spowodowało. Zanika dążenie do manifestowania własnego bogactwa i zamiłowanie do
wykwintu, tak dla arystokracji charakterystyczne, wyrażające się w bogatych szatach,
klejnotach, wyposażonych okazale domach, zaprzęgach końskich wystawianych na
wielkich igrzyskach. Stopniowo Społeczeństwo narzuca wszystkim w pewnych dziedzi­
nach dość jednolity i skromny model życia i zachowań- Narzupa się tli od razu analogia ze
Spartą. Tam także rewolucja społeczna doprowadziła do ujednolicenia sjjośobą życia
obywateli, usuwając w cień, po pewnym upływie czasu, arystokrację. W Atenach jednak
ten proces nigdy nie posunął się tak daleko, jak w Sparcie. Nie miał on ter negatywnych
skutków w dziedzinie kultury, jak to się stało we wspólfaocie „Jednakowych”.
Odwrotnie ; następującp po Klejstenesie dziesięciolecia przyniosą bardzo szybki rozwój
we wszystkich dziedzicach, niedługi też będzie czas, gdy Ateny obęjiną;hegemónię' w
kulturze całego świata _gręckle|o. Do rozważań na ten temat wrócimy w ' tomie
drugim.

Bibliografia

Wielce przydatne były nam tezy podstawowe prace komentujące dzieło Arystotelesa, Ustrój polityczny Aten:
Aristotle‘s Coristiiution ofAthens and Relatei Texts, Trahslared with ań Introduction and N otes by K. von
Fritz 1 E. Kapp, New York 1930; J. Dgy, M, Chainbers, Aristode's History 'o / Alheniąn Detnocraty,
Ecrkeley-Los Angeles 15)62; F. J. R lodęs, A Comnientary on tke Aristotelian Politeia, O zfotd 1981.
Nie będziemy tu Wymieniać powtórnie prac cytowanych w poprzednich paragrafach, jest rzeczą
oczywistą, żc problematyka gospodarczo-społeczna całej epoki archaicznej.zawiera w sobie także i kwestie
tyczące się Aten.
Studio na temat reform Soiona zostały uwzględnione przy dyskusji na tem at niewolników i zbywalności
ziemi. Zob. także Ed. Will, La Grece arcliaięue, Aix-en-Provence, Second Internatioąal Conference of
Economic History 1962, Paris-La Haye 1965, s. 41-115.
Okres tyranii został przedstawiony zgodnie z pracami A. Andrewesa i C. Mosse, cytowanymi w
paragrafie tyczącym się tyranii w Grecji.
W rekonstrukcji rewolucji Klejstenesa przydatne nam były przede wszystkim prace; Ed. W iń, Le
monde grec et 1‘Orient. T . I, Le P* siicle (510-403), Paris 1972, a także'P. Levequc, P. Vidal-Naquct,
Clisthine 1‘Athćnien. Essai surlareprisentation de l‘espacc et duiemps dam la pensie politiąue grecąuede lajin
du VF siicle a la mon de Platon, Paris 1964. Ponadto skorzystaliśmy z następujących prac: H. T . Wade-Gery,
Eupatridai, Archom, Areopagus, „Classical Quarterly” 25 (1931), s. I—11; tenże, Studies in tke Stmcture.of
Athenian Society, „Classical Quarterly” 25 (1931), s. 77-89; tenże, The Laws of Kleisthenes, „Classical
Quarterly” 27 (1933), s. 17-29 (te trzy studia zostały następnie przedrukowane w zbiorze H. T . ^ ad e-G ery ,
Essays in Greek History, Ozford 1958); D. M. Lewis, Cleisthenes and Attica, „H istoria” 12 (1963), s. 22-40;
A. Andrewes, Kleisthenes’ Reform Bill, „Classical Quarterly” 27 (1977), s. 241-248.
Epoka wojen perskich

Ppczyftając od połowy VI w. w dziejach państw greckich pojawia się nowy czynnik,


który wraz z upływem czasu odgrywać będzie ćofaz większą rolę: monarchia perska. W
latach 546-540 większość polis Azji Mniejszej znalazła się w jej granicach. Zanim jednak
ppdejmiemy wykład dziejów konfliktu między Grekami a Persami wypada nam
zatrzymać się na problemacii sztuki wojennej tęj doby.

Sżfuka wojenna w dobie kpnfliktów z P efsam i. Flota


, . .| • 1 ' 1 ’ - •
Falanga, taką jaką ukształtowała Się w toku VII w., nie uległa w następnych stuleciach
istotnym przekształceniom. Zasadniczo uzbrojenie hoplity pozostało nie zmienione.
Natomiast ważkim zmianom uległa kpnstnikćjjj okrętów i taktyka rozgrywania bitew
morskich.
Musimy się cofnąć w czasie,' gdyż poprzednio nie mieliśmy okazji zajmować się
dziejami floty. Decydującą rolę odegrała innowacja polegająca na umieszczeniu na
dziobie okrętu, nieco poniżej linii wodnej, tarąnu—solidnej belki okutej brązem. Jego
zadaniem było rozprucie poszycia kadłuba przeciwnika. Wynalazek ten zmienił
charakter starć na wodzie otwierając możliwość rozgrywania walk między okrętami, a
nie tylko załogami dokonującymi abordażu. PociągaF także za sobą konieczność
wzmocnienia konstrukcji kadłuba do takiego stopnia,: aby mógł wytrzymać wstrząs
wywołany uderzeniem własnym i cudzym taranem. Nie wiemy, kiedy dokonano tego
wynalazku. Najstarsze jego świadectwa dają nam wizerunki na wazach w stylu
gieometrycznym (850-700). Silę napędową statków tej epoki stanowił żagiel, a także
wioślarze w liczbie dwudziestu, trzydziestu czy pięćdziesięciu. Statki o trzydziestu
wiosłach nazywano triakonterami, pięćdziesięciu-pentekonterami. Okręty musiały
być długie, dwódżiestowioslowiec liczył ok. 15 m, triankontera - 22, pentekontera - 38
m. W końcu VIII w. doszło do ważnej zmiany polegającej na lokowaniu wioślarzy w
dwóch rzędach (zob. rys. 39). W ten sposób można było powiększyć liczbę wioślarzy, a
więc i szybkość, nie. zwiększając rozmiarów okrętów. Zaczęto również je zaopatrywać w
wysoko umieszczony pokład przeznaczony dla wojowników, ułatwiający im walkę w
czasie abordażu. Innowacje te' były'dziełem wschodnim, zapewne fenickim. W ciągu VII
w. posługiwano się jednocześnie statkami różnego typu i różnych rozmiarów.
Nie wiemy dobrze kiedy (tradycja-z pewnością do odrzucenia-twierdzi, że u
260
wiosła. Okręt w yposażony był w taran

ft •

4 1 . Rekonstrukcja triery. Ppniżej S chem at rozm ieszczenia rzędów wiósęi. W iosła były d o ść krótkie (4 m), jednakow e dla w szystkich. W ioślarze najniższego rzędu,
zwarii th ifa m ita i, siedzieli nisko, tylko o gól m etra nad w odą, m uśieli.być w ięc chronieni przed-bryzgam i wody. W tym celu na otw ory zakładano rodzaj .fartucha ze
skóry, przez o tw ór w którym przechodziło wiosło. W ioślarze środkow ego rzędu zw ani byli z y g ita i. Oba rzędy liczyły po 2 7 ludzi po każdej stronie. W ioślarze siedzący
najwyżej, th r ś n tta i, opierali sw e wiosła o drew nianą podstaw kę przyczepioną do burty, zm niejszało to nieco ich wysiłek, i ta k pow ażny, gdyż ich wiosła uderzały o w odę
pdd największym kątem
schyłku VIII w.), dokonano udoskonalenia wynikającego w naturalny sposób z
poprzednich doświadczeń konstruowania dwurzędowców. Zbudowano tfcierę, w której
wioślarze siedzieli w trzech rzędach (zobi il. 41). Ten typ statków upowszechnił się w
Jonii w ciągu drugiej połowy VI w. Wiemy, że skradała się z rtich sławna fibta tyrana
Samos, Polikratesą. Flota polis Jóriskięh Walcząca ha początku V w. dyspbnowała także
znaczną lipzbą trier. W V w. stanowią ońe podstawowy typ okrętu wojennego, choć nie
oznacza to bynajmniej, aby triakohtery i zwłaszcza pentekontery całkowicie zanikły.
Triery budowano szybko. Świadczą o tym dzieje pierwszej, wielkiej floty ateńskiej
składającej się z 200 okrętów, którą ppwoląno do życia w okfesie 482t480. Rozpoczy­
nano budowę od utworzenia poszycia kadłuba z desek, w który w drugiej fazie dopiero
wmontowywano (choć nie zawsze) lfeklti szkielet. Okręty wzmacniano grubymi linami
opasującymi kadłub. Deski zestawiano kantami łącząc je ze sobą czopami, dodatkowo
niekiedy umacniając gwoździami. Taki sposób kónstruowania, różny od średniowiecz­
nego i nowożytnego (ten polegał na stworzeniu najpierw solidnego szkieletu i
umocowywaniu na nim desek poszycia i to w taki sposób, że kant deski zachodził na
następną deskę), dawał kadłub gładki i nie stawiający oporu w wodzie, ale niezbyt
odporny na uderzenia fal. Szpary w nim były znaczne, trzeba- je było wypełniać
pakułami i zasmarowywać smołą. Mimo tych zabiegów triery źle znosiły niepogodę, po
żegludze przy silnej fali trzeba je było wyciągać na brzeg i powtórnie smołować.
Pamiętajmy przy tym, że Grecja nie jest krajem obfitującym w dobry budulec ani w
smołę.
Triery miały przeciętną długość 38 m i szerokość 5 m,. głębokość zanurzenia
poniżej linii wodnej wynosiła najwyżej jeden metr, powyżej - nieco ponad dwa. Kadłub
był płaski, aby pozwolić na wyciąganie stątków na brzeg. Notabene takie manewry
powtarzane często niszczyły szybko poszycie. Triera ważyła ok.. 70 do. 90 ton. Mamy
więc do czynienia ze statkiem siedzącym płytko na wodzie, wrażliwym na boczną falę,
tak z racji nieodpomości kadłuba, jak i znacznej wywrotnoścL Nic dziwnego, że burze
potrafiły niszczyć całe floty, jeśli zaskoczyły je na morzu. .. ... 1
Ze swymi 170 wioślarzami triera była świetnym narzędziem wojennym, mogła
osiągać wielką szybkość, była zwrotna, ale nie mogła odbywać długich podróży bez
dobijania do brzegu, gdyż na pokładzie nie było dość miejsca, aby załodze pozwolić na
odpoczynek i aby można było zgromadzić dość wody i żywności. Flotylle musiały
operować na takich akwenach, gdzie można było bezpiecznie przybijać do brzegu. Poza
wiosłami triera mogła poruszać się dzięki żaglom, posługiwano się nimi tylko w
podróży, usuwając na czas bitwy. Załoga triery składała się mniej więcej z 200 ludzi, z
tego 170 wioślarzy, dowódcy,.sternika, 4 oficerów, muzyka nadającego przy pomocy
aulosu rytm wioślarzom, 13 marynarzy i 10 hoplitów przeznaczonych do walki przy
abordażu bądź na lądzie (zwano ich epibatai). Liczby te mogły, ulegać zmianie,
zwłaszcza tyczy, to hoplitów zabieranych na pokład.
Bitwy morskie polegały na: 1) taranowaniu okrętów (trzeba.było podpłynąć blisko
do przeciwnika, uderzyć w jego burty i cofnąć się, aby uwolnić taran, chyba że walka
przenosiła się na jego pokład); 2 ) druzgotaniu wioseł przeciwnika własnym kadłubem
(podpływano blisko i starano się podnosząc własne najechać na wiosła przeciwnika w
chwili, gdy były jeszcze w wodzie); 3) abordażu. Taktyką floty zajmiemy się szerzejw
następnym tomie, gdyż większość źródeł pózwalających na jej rekonstrukcję odnosi się
do bitew z V i IV w. W ępocfy która nas teraz interesuje, ustawiano zazwyczaj okręty w
szyku czołowym, flota dysponującą większą liczbą Ijednostek mogła wyginać .go na
kąztałt półksiężyca dążąc jjó otoczeńi'a'prżeciwpika.
Stosowano także manfewr zwany diekptąs, w którym celowali Jończycy (w
późniejszych dziesięcioleciach stanife się uiutijpnym sposobem walki Atericzyków).
Specjaliści od historii floty nie są zgodni co do szczegółowej rekonstrukcji tego szyku.
Na ogół sądzi się, że okręty floty .dokonującejdijpkplus stały w szyku czołowym i ruszały
jednocześnie z wielką szybkpścią, starając się przepłynąć przez linię przeciwnika, ale
tak blisko jego jednostek, aby zgruchotać im wiosła. Za linią dokonywały zwrotu i
atakowały w części już niesprawne jednostki. Niedawno jednak J. S. Morrison, jeden z
najlepszych specjalistów od historii żeglugi, zaproponował inną interpretację, która
jego zdaniem lepiej tłumaczy przebieg bitew. D^edle niego okręty stawały- w szyku
torowym (jeden za drugim) i uderzały w wybrabym punkcie szyku przeciwnika
wdzierając się na jego tyły i atakując zanim był w stanie zmienić swój szyk. Niezależnie
od tego, którą interpretację uznamy za słuszną, pewne jest że diekptus mogła ryzykować
tylko flota bardzo szybka i pewna swej zwrotpóści. . .
Ten skrócony opis sposobu walki na morzu winien nam uzmysłowić, że walor floty
zależał nie tylko, i może nie tyle, od liczby jej jednostek, ile od wyszkoleniai zgrania
ludzi, co osiągano w toku długotrwałych i nużących ćwiczeń. Załogi rekrutowano z
reguły spośród obywateli. Niewolnicy nie byli wykorzystywani; w- wyjątkowych
wypadkach znanych nam z następnej epoki, gdy brak było wioślarzy i trzeba było się
nimi posłużyć, dawano im od razu wolność. Do służby we flocie pociągani byli przede
wszystkim obywatele najubożsi (teci), wyłączeni od obowiązku walki w formacji
hoplickiej. c ,. i. • :
Zdyscyplinowanie załóg wzmacniała świadomość zagrożenia własnego życia. Bitwy
na lądzie nie były na ogół bardzo krwawe, natomiast bitwy morskie łatwo wywoływały
wielkie straty. Jeśli rozgrywały się dalej od brzegu, do którego można bydópłynąć, czy
przy złej pogodzie, zatopienie okrętu powodowało od razu śmierć dwustu ludzi. -

Sytuacja państw greckich w A zji Mniejszej


do połowy VI w. Podbój perski

Jak pamiętamy, większość polis na wybrzeżach Azji Mniejszej powstała7w okresie


Ciemnych Wieków. Znalazły tu dobre warunki i rozwijały się szybko,' ale .aż do
początków VII w. w stosunkowej izolacji tak od świata greckiego, jak i zaplecza
maloazjatyckiego.
Greckie miasta rozwijały się w sąsiedztwie dwóch dużych niegreckich organizmów
państwowych, Frygii i Lidii . •
Frygo ivie znaleźli się na terenie Azji Mniejszej w okresie wędrówek Ludów Morza
(wspominaliśmy już o tym fakcie, zób. s. 99). Nie wiemy, kiedy powstało państwo
frygijskie w takiej postaci, w jakiej jest nam znane od VIQ w., gdy pojawia się w tradycji
greckiej szczęśliwie uzupełnianej wynikami wykopalisk na; terenie! jego stolicy w
Gordion. Obejmowało wówczas okolice Gordion, obszary nad górnym.-Meandrem,
ziemie w łuku rzeki Halys, a przejściowo też Kapadocję. Grecy zachowali pamięć o
władcy jego Midasie (w legendach jest królem, od dotyka którego wszystko zamieniało:
się w złoto). Jego istnienie jest też potwierdzone przez źródła asyryjskie, panował w !
drugiej połowie VIII w.
Nieco później Frygia padła ofiarą najazdu Kimineryjczyków, którzy poczynając od
tej epoki będą stanowili poważne zagrożenie dla ludności Azji Mniejszej. Był tq. lud
koczowniczy zamieszkujący poprzednio obszary między Krymem a Kaukazem, napór
Scytów spowodował przeniknięcie ich od północnego wschodu na teren Anatolii., Tu
stoczyli, zwycięską.dla. siebie wojnę z królem Urartu, a ok. 675 r. obalili potęgę
Frygijczyków. W źródłach asyryjskich wspomina się ó ich atakach od połowy VII w.
Miasta greckie znalazły się w zasięgu ich grabieżczych najazdów w drugiej połowie VII
w. Padła ich ofiarą Magnezja nad Meandrem, bronić sięlmusiał Efez. Dopierpu schyłku
wieku zniknie niebezpieczeństwo z ich strony, gdyż dziesiątkqwądi-.przez jakąś: zarazę
schronili się do Cylicji i przestali tańł być groźni- | . .j...
Nie wiemy, w jakich okolibznościacH, ani kiedy, powstało pariątwó Lidyjcżyk^w,
ludu indoeuropejskiego, który przywędrowałdo Azji Mniejszej iripiej więcęj w tym
_____________________*
samym czasie ____c _________ i r t t . . .
co Frygowie. j i L
Znamy& . .
jego dfieje ód VII w., gdy za panowania .Gygesa
(678-652) doszło do walki f miastamj greckimi. Ljdk mjisiała stawić czoła zagrożeniu ze
strony Kimmeryjczyków. Dopiero u Schyłku. V fl w., pó usunięciu tego nłehlezpieczbń
stwa, król Lidii, Alyattes (617—5^0), podjął energiczną akcję tnającą- na-celu-podpor-
rządkowanie miast wybrzeża. Przedmiotenj jęjgó atakiSw staj' się Milet, który jednak
potrafił ustalić dogodne dla siebie warunki, natomiast w \ ręce Lidyjęzyków. wpadły
Smyrna i Kolofon, a za następcy AlyżtteSa, Kreżuśa (560-546) i Efez, nic mówiąc jnż.o
miastach mniejszych. Na wschodzie Alyattes toczył wojny z Medandii którzy wtąrgnęli
nieco wcześniej do wschodniej części Azji Ąlniejszej, dniu 28 maja 585 r. doszlo,do
bitwy między, nimi, przerwanej jednak ź powodu j całkowitego zaćmienia: słońca
(zjawisko to astronomowie potrafią datować, dzięki; temu jest to jedna z niewielu
pewnych dat we wczesnych dżiejad) Azji Mniejszej). Zawartowówczaspókój, wedle'
którego granice, między państwami biegły wzdłuż Halys. Król lidyjski dysponował
ogromnymi środkami, na obszarze jego' państwa znajdowały się znaczne zasoby
kruszców szlachetnych wypłukiwanych z piaSków rzek. Występował tu w stanie
naturalnym elektron. Wspominaliśmy- już o ważnej. roli,-jaką odegrało to państjyo
dziejach pieniądza. Ą
Mimo brutalności podboju stpsunki między Lidią a Grekami ułóżmy się dla obij
stron pomyślnie. Lidia ulegała bardzo silnym wpływom kultury helleńskiej. Już Gyge^
składał w D elfach -bogate dary, podobnie postępował ‘Alyattes, a także Krezns, lętóry
przyczynił się ponadto do budowy wielkiej świątyni Artemidy w Efezie. Owe świetne
wota, wykraczające daleko pozś to, na co było stać w tych cząsach. greckich
ofiarodawców, są świadectweni prohelleńskiej polityki, a więc gestom,o charakterz^
politycznym, równocześnie-wskazują nain na zbliżenie się dynastii-do greckiej kultury!
Wykopaliska prowadzone w stplicy Sarde.s potwierdzają zaawansowany proces hellej
nizacji. . . . . . .
Dobre stosunki z Grjpkami były dla królów iidyjskich ważne także., ze.względów
militarnych, najemnicy grecfcy odgrywali bowiem w jch armiiistotną $olę.>-. j
Panowanie lidyjskie okazało się niezbyt uciążliwe,1władcy nie mieszali się w sprawy
wewnętrzne poddanych idi miast. u -; - -itr :j
264 Na południe od Meandru znajdowały się obszary żamieszkane przez Karyjczyków^
lud spoki ewniony z Lidyjczykami. Tworzyli oni niewielkie państwa'pod władzą
lokalnych dynastii. Część Karyjczyków weźmie udział w rewolcie jońskiej. Ulegali
bardzo siliym wpływom kultury greckiej.
Jonia przeżywała w VI w. swój najlepszy okres. Jej polis poczynając od połowy VH
w. prowadziły intensywną akcję osiedleńczą na wybrzeżach Morza Czarnego. Fokaj-
czycy w ty di samych latach podejmują ekspedycje na Dalekim Zachodzie (pisaliśmy już
o.tych działaniach, zob. s. 174). Jończycy uczestniczą w założeniu Naukratis w Egipcie.
Uderzając: jest bogactwo tych miast, wyrażające się."w sposobie życia; (luksus
Jończyków byl przysłowiowy w święcie greckim). O dorobku kulturalnym. Jonii tej
epoki będziemy jeszcze pisać szerzej w rozdziąle o kulturze Grecji archaicznej.
I Równowaga polityczna w Azji Mniejsżej uległa załamaniu w wyriiku ekspansji
perskiej. V 559 r. władzę w Persji, wasalnym, peryferyjnym królestwie podległym
Medii, objął Cyrus. Pierwszym jego dziełem było pokonanie Medów i narzucenie im
Swego pan iwania (notabene na ogół Grecy nie odróżniali Persów-odMedów/dla nich
wojny dziś przez nas zwane perskimi były medyjśkiipij. W obliczuklęski Medów
Krezus zd scydówał się wyprawić za graiiiCZną rzekę Hałys/ żapewne hczącna łatwe
zdobycze, $ 547 r. doszło db bitwy ź Cyruspm, nierozstrzygniętej dlaobu stfon.sKiezus
wrócił dó i węj Stolicy i rozpuścił najemników nić ljcząc już Wyraźnie na perski-'atak' W
najbliższyi 1 czpsie. Tymczasem Cyrus podśzecjł pod Śardęś, które wziął szturmeni. .W
546 r. pąń itwp lidyjskie przestało istnieć. Miasta, głbekić po dłuższym czy krótszym
oporze mu liały się poddać nowym panom. Tjjlkp SamÓs utrzynląłó Swą' mezależrioś&do
518-516 r. Fbkąjczycy podjęli dramatyczną decyzji opuszćzenia swego terytorium; i
emigracji n 1 Korsykę do Ajalii, oStatlecznie jednak wbbec oporu połączonych Etruskow i
Kartagina ykow osiedlili się w Elei (łac. Velia) w.poludniowej ltalii Ku zachodowi
popłynęłą :migracyjna fąla łudzi, którzy nie phćieli żyć pod perskim panowaniem.'
i Nastę me lata przymosły dalszy rozwój państwa peiskiegó. ty 539 r. Cyrus zajął
Babilon* a w 525 r. jego syn, Kąmbizes - Egipt. W ciąga1 dwóch pokoleń. wyrósło
olbrzymie laństwó sięgająbe ód Libii po granice Indii, któremu reformy przeprowa­
dzone przez Dariusza dały sprawną administrację i znaczną;siłę militarną..,/ " r
i Obsza ry Azji Mniejszej Zostały podzielone na cztery jednostki zwane satrapiami:
Cylicję, Frrgię (tu zaliczone były miasta greckie położone nad Hellespontem),Lidięi
Jonię (wed e Hetodota w wykazie satrapiiiznajdującymsięwks. 111,89*96, uznanym
powszechn e za wiarygodny, tę ostatnią satrapię tworzyli: Jończycy; Magńezyjćzycy,
czyli miesz tańcy Magnezji nad Mćśndrem, Edlowie, Karowie, 'Likijczyćy/sEamfilij-
czycy, Milj owie). Po wyprawie DariusZą na Półwyśep tałfcariski doszła jesżcze'satrapia
w Tracji. Z uząd tych okręgów powierzony był przedstawicielom arystokracji irańskiej
osobiście związanej z królem. Nosili oni tytuł „opiekunów władzy królewskiej”:
khshatrapa >an, z czego Grecy zrobili satrapów. W- dobie- która nas tu intereśuje/nie
byli oni je szcze udzielnymi dynastami niezależnymi niemal na swoich obszarach,
którymi staną się w późniejszych czasach. Ich zadaniem ■było-' ściąganie 1 trybutu1-i
zapewnieni: pokoju napódległyhh im obszarach. Jednak nie mieli prawa dysponoWać
zebranymi 1hnduszami, kto inhy nadzorował skarb-królewski - jeżeli taki Znajdował się
w satrapii; iddzialy stacjonujące na jęj tereniępodległe były niezależnemu dowódcy.
Lojalność k Gilewskiego namiestnika była kóńtrolowana przeż sekretarza mianowanego
przez króla i przez mriłej lub 'banjżiej sekretnych kontrolerów, jjóczy i uszy
"królewskie’?. ' ; ; '■ 1 •265
W ypraw y D a riu sz a p rzeciw ko T ra cji i Scytom

W 513 r. (prawdopodobnie, gdyż data nie jest pewna) wojska perskie pod wodzą
Dariusza przeprawiły się przez Bosfor po moście ze statków ściągniętych z greckich
miast Azji Mniejszej i wkroczyły na teren północnej części Półwyspu Bałkańskiego.'Cel
tej wyprawy nie jest dla nas jasny. Miała ona wyłącznie rozszerzyć perskie panowanie w
tym rejonie czy też jej właściwym celem, jak nam to sugeruje przekaz Herodota, byli
Scytowie? W pierwszym przypadku późniejsze przekroczenie Dunaju było podykto­
wane jedynie chęcią prewencyjnej pacyfikacji żyjących za nim plemion. W drugim
należałoby szukać odpowiedzi na pytanie, jakie były głębsze przyczyny zainteresowania
Dariusza koczownikami z czarnomorskich stepów, z którymi jego państwo do tej pory
nie miało żadnych kontaktów. Nie jest wykluczone, że byl on świadomy zasadniczej
etnicznej i kulturowej jedności koczowników bytujących na wielkich płaszczyznach
rozciągających się od Ałtaju do Dunaju, nie zdając sobie sprawy z odległości i realiów
scytyjskiego świata. Królowie perscy walczyć musieli z zagrożeniem, jakie stanowili
nomadowie żyjący na północnych granicach Iranu, w bitwie znimi poniósł śmierć Cyrus
w 530 r. Ekspedycja Dariusza mogłaby mięć za cel pacyfikację koczowniczych plemion
poprzez atak z flanki
....... Pierwsza. faza wyprawy doprowadziła do podporządkowąnia Persom Tracji
Następnie armia Dariusza przeprawiła się przez Dunaj po moście zbudowanym ;.ze
statków greckich, które przypłynęły tu po zakończonej przeprawie przez Bosfor. Wedle
autorów greckich Dariusz.wiódł ze sobą wojsko olbrzymie,, składające się z 700-800
tysięcy ludzi Jest to z pewnością liczba fantastyczna. Niezależnie o.d realnej;wielkości
korpusu ekspedycyjnego, pewne jest, że miał on od początku trudności z aprowizacją,
Scytowie zaś, zgodnie z taktyką stosowaną zawsze przez koczowników^ uchylali się od
stoczenia bitwy wciągając wrogów w głąb kraju. Nie wiemy jak daleko zaszedł Da­
riusz, nie mógł on przekroczyć Dniestru, to pewne, gdyż nie dysponował statkami do
przeprawy, okręty greckie pozostały na Dunaju, mając zapewnić bezpieczny-powrót
ekspedycji.
Wyprawa zakończyła się niepowodzenie!^ którego rozmiarów nie jesteśmy w
stanie ocenić. Herodot nadaje jej charakter katastrofy, wątpić jednak można, czy władca
perski dałby się wciągnąć tak głęboko w nieprzyjazny teren, aby stracić w nim większość
swych wojowników. W każdym razie prestiż |tróla perskiego ucierpiał na tej ekspedycji,
choć przyniosła mu ona obszary tworzące kolejną nową satrapię, Trację^ oraz uznanie
podległości że stropy Macedonii, którą jednak nie weszła w skład satrapii.

Konsekwencje podboju perskiego dla m iast Azji Mniejszej

Panowanie Persów nie było bardzo uciążliwe (zwłaszcza jeśli będziemy je porównywać z
obyczajami asyryjskimi czy nowobabilońskimi). Znamy dość dobrze ich poczynania na
terenie Palestyny dzięki relacjom Starego Testamentu; tu pozwolili na -powrót
wygnańców z Babilonii i nie ingerowali w wewnętrzne sprawy kraju, pozwalając Żydom
rządzić się wedle własnych prdw. Nic.nie wskazuję na .to1, by mieli szczególne powody,
aby traktować Greków odmiennie od pozostałych ludów swego imperium. Podobnie w
266 pierwszej fazie ich panpwania w Babilonii nie doszło do jakichś szczególnych represji. A
jednak źródła greckie bardzo wyraźnie wskazują na szok, jaki wywołało przejście spod
władzy lidyjskiej pod perską. ;
Persowie ciążyli Grekom o wiele więcej niż Lidyjczycy. Składało się na to. kilka
przyczyn. Państwo perskie było. bardziej wymagające ekonomicznie, ..żądało także
dostarczania wojska, czego Alyattes czy Krezusnie czynili. Jeśli będziemy, pamiętać* że
owe kontyngenty były używane do walki zwinnymi Grekami, zrozumiemy, że ten
obowiązek mógł być bardzo dokuczliwy*-Hellenowie nie wahali się prowadzić ze .sobą
wojen i prawo do mordowania się,.,wzajemqie było w ich oczach niepodważalne (wszelkie
jego ograniczenia ze strony każdej; siły zewnętrznej w toku całej historii Greków były.
bardzo źle tolerowane), ale uczestniczenie w odbieraniu wolności •pobratymcom z
cudzego rozkazu było czymś zgoła innym. Sprawny ..aparatiadministracyjny, dławiąca w
swych rozmiarach potęga, stwarzały niewielkie szanse uniknięcia zależności1. Istotne
były także różnice cywilizacyjne.. Lidyjczycy ulegali od dawna silnym-.wpływom
greckim, co musiało znajdować wyraz, w kontaktach, politycznych;.-łatwiej było.-o
zrozumienie wspólnych interesów, obopólne Unikanie punktów, drażliwych, Bariera
psychiczna między Grekami a Persami, zdawała się być nie .do usunięcia,.
Na pewno panowanie perskie okazało się najbasdziej-dokuczliwe w sferze
politycznej. Tu ingerencja w sprawy wewnętrzne polis, była. znaczna i. co., w.ięcęj jej
narzędziem stali się tyrani Poparcie perskie dla takiej formy rządów, poświadczą nam
Herodot. Wedle niego Histiajos, tyran Milętu,,;miał powiedzieć w czasie narady
greckich dowódców okrętów tworzących most na .Dunaju dlą./Dąriusza w czasie jego
wyprawy na .Scytów, gdy zastanawiali się, esy. dochować jemu wierności, czy nie:
i , Teraz dzięki Dariuszowi każdy, z nich. włada, w swoim mieScie,,aa po obaleniu,potęgi

Dariusza ani on sam nad Miletem) ani nikt inny nad żadnym miastem ttie będzię mógł
panowaćbo. każde z nich będzie Wolało 'rządzić się demokratycznie, riiż być pod
tyranem” (IV, 137, tł. S. Hammera).
Owo poparcie perskie dla tyranów powodowało tym większe niezadowolenie,, iż,
jak pamiętamy, tyrania jako instytucja w całej Grecji zaczęła,się przeżywać i napotykać
coraz większe opory. Ewolucja społeczna prowadziła ku.emancypacji .politycznej
demosu, który stawał się teraz* obok arystokracji* przeciwnikiem rzątiów tyrariskich
(tak jak poprzednio on właśnie stanowił ha ogół ich oparcie); ,
Bylibyśmy jednak w.błędzie j gdybyśmy sądzili, że opór przeciwko nowym panom
był> powszechny. Już w okresie...podbpju w wielu, polis Persowie.znajdowali ludzi
gotowych udzielić im poparcia iotworzyć bramy mfejskie. Pamiętać .bowiem;wypada o
charakterze walk wewnętrznych.^ polis j gotowości przywódców arystokratycznych
fakcji do łączenia się z dowolnymi siłami, aby zapewnić sobie zwycięstwo. Mógł to być
demos, jak w Atenach w wypadki! Klejstęnęsą, ale mógł być nim również perski satrapa
zdolny poprzeć niefortunnego polityka i siłą, i zlotem. Pokusa skorzystania z takiej
szansy była bardzo silna, nie neutralizowała jej świadomość narodowościowa; wówczas
jeszcze słabo rozwinięta. Na dworze króla perskiego w Suzie, czy u satrapów
małoazjatyckich spotkać można było Greków zabiegających o łaski, .:
i Na temat wysokości trybutu płaconego przez Grekównmamy ważne, świadectwo
Herodota. W wykazie satrapii.z^Efariusza i ich obciążeń pisze on,, że Jonia płaciła 400
talentów srebra. Pamiętajmy przy tym, że w-jej,?klad wchodziły .także judy niegreckie:
Karyjczycy, Pamfilijczycy, Likijczycy, Mityowie,, ile .więc.z, tej .sumy przypadało na
Greków nie da się powiedzieć. Niełatwo jest też określić stopień uciążliwości trybutu.

■atu
Pewną skalę wielkości mogą dąć inne jego kwoty: Egipt z częścią Libii—700 (prócz
zboża dla garnizonu), Cylicja 500 i 360 koni. Dla porównania skarb Aten rocznie ciągnął
z kopalni w górach Laurion 100 talentów, Symmachia ateńska w drugiej połowie V w.
zbierała rocznie 400. Nie wiemy, ile wynosiły obciążenia innej nieco natury, które> z
pewnością istniały: koszty podróży satrapów i urzędników królewskich, prezenty .dla
nich... Nie jest jasne, czy polis musiały osobno pokrywać wydatki związane :z
utrzymaniem perskiej armii stacjonującej na miejscu; byłoby tb dość prawdopodobne,
ale w przypadku Egiptu Hetodot sygnalizuje osobno! takie obciążenia, bezpieczniej
byłoby więc założyć, że pokrywano je z tej części trybutu, która znajdowała, się w
dyspozycji satrapy. W zasadzie oczywiście... Ale miasta greckie wybrzeży Azji Mniejszej
były liczne i bardzo bogate. Nie da się wykluczyć, że trybut był nieznośny, ale nie musiał
rujnować ich ekonomiki.
Stopień uciążliwości trybutu zależał oczywiście nie tylko od jego wysokości, ale od
ogólnej sytuacji ekonomicznej. Jej oceną zajmiemy się w innym paragrafie, gdzie
przedstawimy dyskusję na tćn temat.
Czy podbój perski otwierał Grekom nowe możliwości? Na pewno podróże i handel
we wnętrzu imperium stały się znacznie łatwiejsze) i bezpieczniejszej ale miasta
maloazjatyckie były związane z innymi strefami handlowymi, do których docierano
morzeni. Podróże poprzez Anatolię nigdy nie były nadmiernie'częste, gdyż1lądowe
szlaki były tu bardzo uciążliwe, a transport zawsze bardzo kosztownymNatomiast im
pewno otworzyły się howę możliwości służby u perskich władców i-z tych'Grecy
korzystali. Niech nam za przykład posłuży przypadek Demodokosaż Krotonu; Był on
lekarzem Polikratesa, tyrana z Samos, następnie przyjął•ofertę-Egmy, gdzie-pełhil
funkcję lekarza miasta za talent tocznie: Później dał się skusić/Atenorn za półtora
talentu, aż wrócił na Samos otrzymując dwa. Do Suźy trafił-jako jenfeciwysłany-pó
podboju wyspy i stał się osobistym lekarzem Dariusza.’ Ten wysłał go do Grócjina
fenicltim okręcie na przeszpiegi, ateDptnodokosowi udało się uciec ze statku Zwrócić (z
pieniędzmi!) do rodzinnego miasta. -i
Wprzeciwieństwie do królówiidyjskioji Persowie początkowo nie posługiwali Się
najemnikami greckimi (zmienią w tej matprii Obyczaje dopiero później)
Nie wydaje się, aby podbój perski w sposób!autómatyęzhy- izoloWaL miasta
maloazjatyckie od reszty świata greckiego. Trudho Sobiewyobrazić,- aby Persowie
mogli i chcieli narzucać ograniczenia w tuehi} handlowym; Liczyć się natomiast musimy
z procesem zamykania się w kręgu' włhśjiych spraw: i kłopotów, o ; odmiennyn
charakterze, ze zmniejszeniem- energii i inwencji tak dla Greków doby
typowych.

I** *
Powstanie jońskie

Dzieje rewolty Jończyków przeciwko perskiemu panowaniu, rozpoczynającej się okoh


500 r., nie są dla nas w pełnrjąsne, choć felaćję oniej, pełną szczegółów, znajdziemy u
dziele Herodota. Ale historyk ten, pełed niechęci wobec Jończykow,-dawał wiarę dość
absurdalnym plotkom i pOmówieniom w stosunku jdo1ićh- przywódców. Starał się
pokazać, iż od początku było to dzieło ludzi riieódpowiedziąlnychd szalpńych, skazane
268 na niepowodzenie;:
Jedne przynajmniej jest pewne: szeroki zasięg rewolty wynikłej z głębokiej niechęci
.do perskich rząddw. Poza tym niepowodzenie wyprawy scytyjskiej pokazało wszystkim,
że armia perska nie jest bynajmniej niezwyciężona.
Istotną rolę we wstępnej fazie powstania odegrali dwaj tyrani Miletu, Histiajos i
Aristagorak. Pierwszy z nich zdobył zaufanie Persów, gdyż jemu między innymi miał do
zawdzięczenia Dariusz, iż Grecy nie zniszczyli mostu na Dunaju w czasie przeprawy. W
podzięce za lojalność Hiątiajoś dostał Myrkinos w krainie Edonów położonej w Tracji.
Po pewnym czasie Persowie doszli do wnioskji, że Histiajos staje się zbyt niezależny i
wycofano go z gry politycznej zapraszając na dwór perski do Suzy, gdzie stał się doradcą
króla do spraw greckich. Władza w;Milecie przypadła jego zięciowi, Aristagorasowi.
Herodot twierdzi, że pomysł rewolty pochodził od Histiajosa, ale to Aristagoras, będący
na miejscu, stal się przywódcą spisku i powstania składając swą tyrańską władzę.
Aristagoras udał się w 498 r. do paiistw Grecji właściwej szukać u nich pomocy w
wojnie, która musiała wybuchnąć, gdy tylko Persowie zakończą powolne działania
mobilizacyjne. Herodot opowiada nam o. jego wizycie w Sparcie i w Atenach, z
pewnością musiał zabiegać i w innych miejscach. Spąrta odmówiła poparcia. Horyzonty
jej przywódców nie sięgały tak daleko, niechęć do odległyeh wypraw była tym silniejsza,
żel'stosunki z wrogim Argos były bardzo napięte. W-Atenach Aristagoras znalazł
przychylniejszą atmosferę. Tu solidarność z Jończykami była silniejsza i współgrała z
wewnętrznymi problemami (o tych niżej), z których najważniejszynubyla obawa przed
powrotem do miasta byłego tyrana Hippiasza, zabiegającego o pomoc na perskim
dworze. Jejdnak pomoc Aten nie mogła być;zbyt wielka, nie miały one w ty.ch latach
jeszcze dużej floty, a były zaangażowane w wojnę z Eginą. 'Zdecydowano się ostatecznie
posłać 20 trójrzędowców, dołączyło się do nich 5 okrętów z Eretrii. To było wszystko,:co
Aristagoras zdołał uzyskać; Uderzająca jest obojętność Greków w obliczu rozpoczyna­
jącej się rewolty. Świadczy ona o braku świadomości zagrożenia,-a także o braku
poczucia solidarności, dopiero następne wydarzenia będą ją kształtować.
1 Powstanie początkowo nie napotykało większego oporu. Przekształcono amfiktio­
nię jońską j(2 grupowahie polis jońskieł^ mające cele kultowe, zob. s. 319) w sojusz
militarny z Radą i wspólną monetą, Nie doszło jednak do wytworzenia-dostatecznie
silnego <tśr;odka kierowniczego.
; Powstańcy pociągnęli na Sardes i zdobyli miasto, jednak przybycie perskiego
oddziału skłoniło ich do szybkiego odwrotu. Na razie wrażenie tego faktu spowodowało
rozszerzenie się zasięgu reWqlty, która objęła tereny po Bizancjum, a na południu
przyłączyła Się do niej część Karyjczyfeów'i Cypr.
| Atak perski Skoncentrował sję na punktach Skrajnych:' na Cyprze i w miastach
cieśnin Propbntydy. Cypr padł Szybko, w 497 lub 496 r., niedostatecznie wsparty przez
państwa greckie, kolejno podbite zostały półpbęne miasta greckie, Aristagoras w tej
sytuacji pr ibowai dywersji iorgąnizując wyprawę ko jjracji, alje poniósł'W ńiej śmierć,
Dariusz Ua razie nie chciał wojny z Grekami i szuka! rozwiązań politycznych. Wysłał
Histiajos^ do Jonii, widocznie ten przyrzekł nju Skłonienie powstańców do poddania się.
Ale, niezależnie od tegb, jakie były prawdziwe ihteńcje Histiajosa i jego -rola we
wstępnym Jokreśie ruchd, Jbńcżycy nie mieli do niego zaufania. Milet w ogóle go nie
przyjął. Dowódcy perscy ącyha miejscu także nie chcieli korzystać z jego Usług,
ostatecznie! Histiajos zaczął operować ną Włashę rękę w rejonie cieśnin łupiąc statki
handlowe. Po kilku latśch takiej dziajalności został schwytany przez Persów i stracony.

ł lii
W 494 r. Persowie przystąpili do likwidowania powstania. Skoncentrowano atak na
Milecie, w jego pobliżu doszło do decydującej bitwy pod Ladę. Po stronic jońskiej brały
w niej udział 353 trójrzędowce (odnotujmy, że jest to pierwsza bitwa w dziejach greckiej
sztuki wojennej, w której występuje w masie ten typ okrętów). Z tego 80 pochodziło z
Mile tu, 100 z Chios, 60 z Samos, resztę stanowiły mniejsze kontyngenty. Po stronie
perskiej walczyli przede wszystkim Fenjcjanić,.w liczbie 600 okrętów. Grecy przegrali
bitwę, nastąpił po niej szturm i zniszczenie części Miletu. Część ludności została
deportowana do południowej Mezopotamii Wbrew oczekiwaniom represje poza
Miletem nie miały bardzo dużych rozmiarów, nie podwyższono trybutu, ą nawet
dokonano pewnych korekt w sposobie jego obliczania, tak aby zapewnić bardziej
równomierne obciążenie. Persowie ponadto zrfcżygpowąli w. części z polityki popierania
tyranów zrozumiawszy, że leżała ona u podstaw reWoilty (co nie oznaćza, aby tyrania
znikła).

Sprawy dyskusyjne. Ekonom iczne podłoźepporu Greków.


Kwestia polityki Persów wobec Fenicjan

Jak widzimy, nie jest wcale łatwo ocenić ekonomiczne konsekwencje podboju
perskiego. Brak nam bowiem źródeł, które mogłyby dostarczyć wiarygodnych pa ten
temat informacji. Nie zawierają ich teksty literackie, które nigdy nie interesowały się tą
sferą rzeczywistości Archeolodzy stwierdzają zniknięcie ceramiki mąłoazjatyckiej tak z
obszarów nad Morzem Czarnym, jak i z zachodnich wybrzeży Morza Śródziemnego. Na
ich miejsce wchodzi ceramika attycka. Ale czy na tej podstawie można powiedzieć, że
handel polis Azji Mniejszej z tymi terenami ulega zerwaniu? Wszak miasta matoazja-
tyckie mogły handlować innymi towarami (np. tekstyliami), które nie pozostawiły
śladów w materiale Archeologicznym, a zastępowanie jednego typu naczyń przez drugi
mogło być wyłącznie skutkiem zmiany gustów, a nie kryzysu. Zwycięstwo ceramiki
attyckiej w całym świecłe greckim silnie za taką interpretacją przemawia.
Historycy współcześni budują swoje tezy o ekonomicznym kryzysie i izolacji Azji
Mniejszej przędę wszystkim na podstawie analogii (nie zawsze uświadamianych) z
wydarzeniami czasóyr nam bliskich, gdy zmiany granic politycznych wywołują
rzeczywiście takie skutki lyióżną poważnie wątpić, cży tak było w starożytności.
Pamiętajmy, że o Milecie •Herodot mówi, iż nigdy nie byl tak kwitnący, jak w
przeddzień fątalńego powstania. '
W wielu pracach historycznych, zWłaśzczk starszych, znaleźć ijiożna tezę, wedle
której DdriUsz faworyzował kosztem greckich miasta fenickie, które na tej drodze
dążyłyby do uzyskania rozstrzygnięcia swej starej rywalizacji o handlową supremację na
Morzu Śródziepraym.
Trzeba powiedzieć sobie jasno, że nsjśze źródła nic o profenickięj polityce
Dariuszy czy jego następepty^ nić wiedzą. Współcześni historycy budując tę;teorię
wychodzą Z kilku hipotetycznych przesłanek, ż których dwię, podśtawowe, omór
wimy.
Po juęrWsze; Fenicjanie odgtywali ważną rolę we flocie perskiej. Taka zaś
militarna pozycja powinna, zdaniem tych badaczy, pozwolić im ńa wywarcie presji na
Persów i skłonienie ich do podejmowania decyzji szkodliwych dla ^Greków.; Pogląd ten
jest całkowicie pozbawiony realnych podstaw, gdyż nie widać, w jaki sposób fenickie
interesy (zakładając, iż takie istniały, a więc, że fenickie państewka działały solidarnie)
. mogły znaleźć posłuch u Dariusza czy ludzi z jego najbliższego otoczenia. Mało jest w
ogóle prawdopodobne, aby król perski prowadził „politykę,! ekonomiczną” w skali
całego imperium (starożytni władcy w swych decyzjach w stosunku do sfery zjawisk
ekonomicznych kierowali się z reguły fiskalnym punktem widzenia; interweniowanie w
strukturę, rozmiary i kierunek produkcji lub hatjdlu w ogóle nie wchodziło w rachubę).
Fenicjanie nie mogliby wywrzeć na Persów nacisku, gdyż nje.posiadali skutecznych do
tego narzędzi. Biorąc pod uwggę sytuację polityczną, nie’ mogli bowiem odmówić
dostarczenia statków (pamiętajmy* z.ę pod Salaniiną walczyły także okręty joriskie
przeciw koalicji greckiej i nie czyniły tego bynajfciąiej z dobrej woli, nie mogły jednak
nie wziąć udziału w ekspedycji, ani uchyljćvsię od1 bitwy). Zupełnie nie da się też
wytłumaczyć, dlaczego król perski miałby podrywać dobrobyt swych poddanych, czyli
jedyną rzecz, która go naprawdę intęrespwałą, gdyż od niej zależało regularne płacenie
trybutu (inaczej w przypadki* buntu, gdy trzeba było winnych spektakularnie a boleśnie
ukarać). Ewentualny wzrost wielkości irybdtu.Fenicji aio njógłby równoważyć strat
wynikłych ze zubożenia Jonii.
Po drugie, równolegle do wojny z Persami w 480 r. doszło, do konfliktu zbrojnego
między Kartagińczykami a Grekami ha Sycylii (pisaliśmy już o tym wyżej, zob. s. 171).
Kartagina była, jak pamiętamy, kolonią Tyru, jednego, ^.najważniejszych miast Fenicji.
Z równoczesnos'ci działań wojennych wyciągnięto wniosek, że posunięcia z obu. stron
były skoordynowane i miały na celii wzięcie Greków w dwa ognie. O porozumieniu
persko-kartagińskim piszą historycy greccy IV w. (a ściślej Efor; z którego, korzystał
Diodor w dostępnej nam relacji wydarzeń), milczy nątojniast o pim Herodot, co musimy
uznać za znamienne, gdyż nie da się wskazać powodu, dla którego miałby ukryć taką
informację. Autorzy IV w. podkreślają istnienie ścisłych analogii między wydarzeniami
sycylijskimi a greckimi: Kserkses przygotowywał się przez trzy lata do najazdu na
Grecję, Hamilkar, wódz kartagiński, podobnie czynił, zanim wyprawił się na Sycylię;
bitwa pod Himerą odbyła, się w tym Samym dniu, co starcie u brzegów Salaminy.
Zwłaszcza ten drugi zbieg okoliczności trudno’ uzpać za prawdopodobny, zbyt to
piękne, aby było prawdziwe. Fcjdejrzliwość nasza powinna być tym większa, że tak
ścisłe ahalogip tjjosą w sobie ógromny ładunek’ propagandowy, Na tej drodze zmagania
sycylijskich Greków (a ściślej syrąkuzanśkich) nabierały znaczenia równego legendar­
nym bojom Greków z Persami. Epizodyczna walka stawała się częścią wielkiego wysiłku
świata greckiego w obronie swej wolności. Nietrudno wskazać,, kto mógł być
zainteresowany w upowsżeclmianiu tej wersji, Porozumienie persko-kartagidskie
wydaje się być pomysłem Sycylijskiej historiografii IV w: starającej się nadać dziejom
wyspy, a zwłaszcza Syrąkuz, ogóinOgrecki wymiar. •. ,. .
Tymczasem nic nie wskazuje na jego istłrienie, ani, tym ba,rdziej na zamiar
Zgniecenia sycylijskich Greków flrzez Kartagińćzykójy. Aż do końca V w. nie uczynili
oni nic, aby rozszerzyć swoje panowanie na Sycylii poza dpść skromne trzy osady
położone ńa zachodzie.
Niewątpliwie tsjkie teorię o ęojusżu pejtsko-feriicko-kartagińskim wymierzonym
przeciwko Grekom todzg się tye współczesnej historiografii na gruncie przekonania o
. istnieniu odwiecznego konfliktu między Wschodem i Zacho.dem. Jest to przestarzała
polityczna konstrukcja, niebezpieczna w swej błyskotliwej aktualności,
i

Inna hipoteza wymagająca energicznego odporu twierdzi, że Persowie blokowali


cieśniny Propontydy dla greckich statków udających się na Morze Czarne. Jej
zwolennikom jakoś nie przeszkadza, że Herodot nic o takich posunięciach nie wie, chi >ć
trzeba uznać za zupełnie nieprawdopodobne, aby chciał przemilczeć takie fakty.
Dlaczego władca perski miałby utrudniać żeglugę w; cieśninach? Trudno to wytłuma­
czyć (chyba, że przyjmiemy krytykowaną przez nas wyżej tezę o wpływie Fenicjan :ia
decyzje Dariusza i Kserksesa*..). Jedyna wiadomość u Herodota, którą mbż ia
ewentualnie wykorzystać jako arguinept Za t^ hipotezę, dotyczy pirackiej działalno! ci.
Histiajosa, byłego tyrana Miletn, który rzeczywiście przez pewien czas łupił statki w
cieśninach. Pisaliśmy już o. typi Wyżej. Nić jednak nie wskazuje na to, aby je;;o
postępowanie było uzgofłmone w Śtiźie. Jeśli jednak nawet wyobrazimy sobie (rze :z>
mąło prawdopodobna), iż Histiajos dżialśł nakłoniony przez Persów, to i tak z jego
eskapady nie będziemy mogli wyciągać żadnych wniosków, działo się to bowiem w
czasach jawnego konfliktu zbrojnego i miało cele doraźne.
Uporczywe poszukiwanie kryzysji ekonomicznego, który spowodować miał
podbój perski, mimo braku wiadomości Wźródłach, wynika z bardzo charakterystycznej
dla historiografii pozytywistycznej bądź postpozytywistycznej tendencji do szukania
ekonomicznego podłoża wydarzeń, w tym zwłaszcza wielkich konfliktów. Historykom o
takich skłonnościach trudno jest przyjąć, że mogły działać wyłącznie względy polityczne
i to względy polityki wewnętrznej. Pragnienie swobody i decydowania o własnej formie
rządów wydaje się im mniej istotne od wyczuwalnego naruszenia interesów gospodar­
czych. Jednak jeśli pamiętać będziemy b specyficznym charakterze greckich wspólnot
obywatelskich i uformowanej w ich ramach mentalności, nie będziemy odczuwali
zdziwienia, że przyczyny polityczne mogły się okazać decydujące.

Przyczyny wojen Persów z Grekami i

Odpowiedz' na pytanie, jakie były przyczyny wojen między Grekami a Persami po


stłumieniu powstania jońskiego, nie jest bynajmniej oczywista. Herodot i inne na sze
źródła wprost lub pośrednio narzucają nam przekonanie, że celem działań wojennych
było ukaranie za pomoc, której Ateny udzieliły Jończykom. Herodot twierdzi, że kroi
perski polecił swemu słudze, aby mu przypominał, iż „pamiętać ma 0 Ateńczykach”.]Że
Ateny były zainteresowane, i to nazajutrz po Salaminie', w przedstawianiu siebie jako
głównego obiektu napaści, nie może dziwić. Powiększało, to chwałę ludu ateńskiego,
który nie ugiął się przed tak wielką potęgą. Zwycięstwa pod Maratonem i Salaminą
służyły do uzasadnienia nowej pozycji Aten wjświecie greckim, stworzonej po
powstaniu przymierza Hellenów. Propaganda ateńska miała więc ha celu nie tylko
zaspokajanie miłości włąsńej. 1 '
Niestety nie posiadamy źródeł, które pozwoliłyby nam popatrzyć na rozpoczyna­
jący się konflikt oczami drugiej (Czyli perskiej) śtrońy.i Jest to wielki brak natżej
dokumentacji, skazujący nas z konieczności na snucie hipotez.
Zazwyczaj historycy gotowi są rozpatrywać wydarzenia z lat dziewięćdziesiątych i
osiemdziesiątych w kategoriach perskiego imperializmu. Dariusz i Kserkśes atakowali
Grecję kontynentalną, gdyż stałe dążenie do rozszerzenia granic leżało w naturze ich
272 państwa i tym łatwiej dochodziło do głósu, że nie (spodziewano się większego oporu.
12. PAŃSTWO PERSKIE ZA PANOWANIA DARIUSZA I
Dodatkowy argument wydaje się tkwić w charakterze religii perskiej, a s'cis'lej w typie
religijnej sankcji dla Władzy. Król rządząc światem działa bowiem z boskiego mandatu
Ahura Mazdy, jest jego narzędziem. Jego działanie musi być rozpatrywane na tle walki
toczącej się w kosmosie między dobrem a złem. Tego typu poglądy na charakter władzy
łatwo stają się oparciem dla tendencji zaborczych. Zbyt mało jednak wiemy o Persji tych
lat, aby powiedzieć, czy takie potencjalne skłonności imperialistyczne doszły otwarcie
do głosu. To, że znikły one w pastępnym stuleciu, gdy Persja uznała faktycznie
niepodległość polis Grecji właściwej, nie Oznacza oczywiście, iż poprzednio ich nie
było.
Za pewne możemy natomiast pznać, żę Persowie zrozumieli, iż ich panowanie w
Azji Mniejszej łatwo może zęstać zakłócone, jeśli nie narzuci się innym Grekom,;
przynajmniej tyip najbliższym, jakiejś fórmy zależności. V toku swej pólwiecznej już
obecności ną tych Obszarach Persowie mogli dojść do wniosku; że działania militarne nie
będą wymagały większego; Skupienia sił, a stopień skłócenia państw greckich jest tak
wielki; że perspektywy ich zjednoczenia ple ^chodzą w ogóle w rachubę. Liczono też na
lęk, jaki njuęjaly wywołać represję po powstaniu jońskim.
W następnych fązZch wo^en będą wchodziły w grę npwe czynniki, przede
wszystkim obrona prestiżu królą perskiego, klóry naruszały klęski zadawane jego
Wojskom na peryferiach i to z perspektywy imperialnej polityki, peryferiach drugo­
rzędnych. Będziemy jeszcze do tych spraw wracać.

Działania Wojenne do bitwy pdd Maratonem

W 492 r., już po stłumieniu powstania jońskiego, Persowie wysłali ekspedycję do Tracji,
której celem było umocnipnie taiń ich panowania, okres rewolty musiał rozluźnić więzy.
Na jej czele stanął Mardonios. Choć przebieg jej nie byl w pelrii pomyślny (flota została
w części zniszczona przez burzę, a ataki Traków ńa wojska Igdowę dały się we znaki),
skończyła się sukcesem, na który złożyło się także powtórne uznanie zwierzchnictwa
perskiego przez Macedonię.
W następnym roku (491), wedle opowiadania Herodota, Dariusz miał skierować
do wszystkich państw Grecji właściwej posłów z żądaniem dania „ziemi i wody” jako
symbolicznego akta poddania. Większość polis usłuchała, odmówiły Ateny i Sparta. W
Atenach posła wrzucono do jamy, W Sparcie do studni. Ta część relacji jest wysoce
podejrzana, jej legendarny charakter rzuca się natychmiast w oczy. Paralelizm
ziemia-woda, jama-studnia jest zbyt doskonały, aby byl realny.
Skupienie uwagi na dwóch antagonistach z czasów V w. podrywa także zaufanie do
opowiadania. W tej sytuacji trudno jest powiedzieć cokolwiek na temat historyczności
epizodu (oczywiście niepodważalny jest sam fakt odmowy).
W rok później, latem 490 r., z portów w Cylicji wypłynęła stosunkowo niewielka
wyprawa, której dowództwo sprawował Datis. Czy atak na Ateny i Eretrię (a więc te
polis, które pomogły Jończykom) byl jej głównym celem? Można w to poważnie wątpić.
Ekspedycja krążyła przez pewien czas między wyspami traktując łagodnie tych, którzy
się poddali od razu, surowo zaś stawiających opór. Rzecz znamienna, Datis zatrzymał
się na Delos, manifestując pełen szacunku stosunek do sanktuarium. Gdyby rzeczy-
274 wiście Ateny były głównym obiektem wyprawy, nie zwlekano by z atakiem (pamiętaj-
j

13. W O JN Y PERSKIE

i my, że koniec sezonu żeglugi przeryńrąhfej jelenią musiał zawsze oznaczać zatrzymanie
| działali wojennych).
' Wyprawie towarzyszył były tyran Aten, Hippiasz, który nie zaprzestał starań o
odzyskanie swej pozycji w mieście. On to ż pewnością wywierał nacisk na Datisa służąc
i mu swą znajomos'cią terenu i ludzi. Wylądowano na równinie maratońskiej, gdyż było to
I najbliższe miejsce do baz perskich na zdobytej świeżo Eubei. Ponadto właśnie tutaj
I znajdowały się poprzednio dobra rodzinne Pizystratydów, może liczono na życzliwe
; przyjęcie u mieszkańców. Jeden jeszcze wzgląd mógł przemawiać za tym wyborem: jeśli
( Persowie chcieli stosować konnicę w przyszłym starciu, zainteresowani byli płaskim a
rozległym terenem bitwy.

Sytuacja wewnętrzna Aten od reform Klejsteńesa


do bitwy pod M aratonem

Ateny po rewolucji Klejsteńesa (508/507) i uwolnieniu się od spartańskiej interwencji,


| która po niej nastąpiła (zob. s. 252-256), znalazły się w trudnym położeniu. Na
| sąsiedniej Eubei Chalkis przyjęła wobec Aten wrogą postawę; Egina, która właśnie w 275
tych latach weszła w skłald Związki} Pejoponęśjkiegp,1była w śtanleńsądź otwartej, bąjiź
tlącej się wojny. Podobnie nićchętńa była Meglira| której Ąteńy odebrały Śalanąinę. ty
Beocji życzliwe stosunki wiązały Ateny tylkoz maleńkimi Platejaini, ale potężne Tęby
gotowały się do ataku. To samo da się pówiedżieć o Sparcie i Związku Tesalskim. W tej
sytuacji wydarzył się niejasny epizod (507? 506?) poselstwa wysłanego przez Ateńczy-
ków do satrapy Jonii z prośbą o pomo£- Safrapa miał żażądąć w żamiąn „ziemi i wodyj”,
co zapewne ponowie przyrzekli. Jednąk po powrocie Zgromadzenie odrzuciło ich
ustalenia. i ..
W 506 r. Attykę najechały jednocześnie wojska Związku Peloponeskiego pod
dowództwem obu królów spartańsłdcłł: Kleomęńesał Damarątosą, oraz Tej) i Chalkw.
Wydawało się, że w tej sytuacji nj>we władze nąiały niewielkie szanse. Uratowało ije.»
manifestacyjne odejście Roryntyjfczjfków z óbożii, ci’wyraźnie niechętni byli umacnia-
niu się wpływów spartańskich na północ od Istmą. Wycofał się również. Damaratós,
wrogi awanturniczej polityce Kleomenesa. W tej sytuacji Spartanie i ich sprzymie­
rzeńcy opuścili Attykę, a Ateńcżycy mogli zaatakować Teban i Chalkidyjczyków
odnosząc sukcesy i anektując nowe ziemie; Na tereńie Chalkis utworzono 4000
kleruchii, działek ziemi, które otrzymali obywatele ateńscy utrzymujący swe polityczne
prawa. Po raz pierwszy zastosowano wówczas taki zabieg o wyraźniemilitarnych celach.
Walka z Tebańczykami przyniosła AtenohJ okrąg Oropos. .
Sukcesy te usunęły zagrożenie, ale nie zmniejszyły izolacji Aten. Żył ciągle
Hippiasz i myślał o powrocie. Istniało w dalszym ciągu grono jego zwolenników. Trudno
ocenić, ilu ludzi było niechętnych nowemu ustrojowi
Jak pamiętamy, Aristagoras zdołał skłonić AteńczykóW do wysiania na pomoc
Jończykom 20 statków; wycofały się onę zaraz po zdobyciu Sardes i nie brały udziałów
bitwie pod Ladę.

Bitwa pod Maratonem

Opanowanie obszarów położonych nad Propontydą przez Persów zmusiło Miltiade ia,
rządzącego niewielkim państwem na thersoriezię (o nim Zob. s. 176), do powrotu do
Aten. Wokół niego skupili się ci, którZy byli przeciwni aliansowi z Persji, i
ewentualnemu powrotowi iłippiasza. Ody Persowie wylądowali pod Maratone:m,
Miltiades był w stanie prżpkdnać Zgromadzenie' o konieczności stawienia oporu
zbrojnego i to w postaci bitwy w otwartym polu. Wysłano także posła do Sparty z prośbą
o pomoc. Została ona przyrzeczona, ale nie mogła nadejść natychmiast, gdyż Spartanie
nie mogli wyruszyć przed końcem świąt ku czci Apollona Karnejskiego. Często
historycy współcześni gotowi są w tym widzieć iwymówkę, jednak podaną przez
Herodota przyczynę należy traktować poważnie. Kultowe zakazy podejmowania wojny
w określonych sytuacjach były w starożytności przestrzegane rygorystycznie. Nieco
później przybyła też dwutysięczna armia Spartan. Natomiast na wezwanie pojawiM się
od razu Platejczycy.
Armia ateńska (około 9000 hoplitów) wraz z Platejczykami (ok. 900) wyruszyła
szybkim marszem i stanęła obozem w odległości ośmiu stadiów (ponad 1,5 km)]od
Persów, blokując im dostęp do drogi prowadzącej ku Atenom. Minęło sporo dni i obie
276 strony czekały. Ateńcżycy nie chcieli działać przed nadejściem Spartan; dlaczego
Pęrsó^ib nie podejmowali inicjatywy, nie wiadgnJo. M 0 że| liczyli na jalyą^ rewoltę w
samylh mieście, w którym mogli być czymji zwolennicy Hippiasza (niejedno miasto
wydali w perskie ręce sami Grecy z tej fąlccji, którą w danym momencie walczyła o
Władzę). . j '
Ńie wiejńy też, co spowodowało zmianę postawy Greków, gdy pewnego dnia
Miltiades podjął decyzję Zaatakowania Persów. Na oigół historycy współcześni sądzą, że
rezygnacja z dalszego czekania na Spartan musiała być efektem zmiany sytuacji na
korzyść Greków, bądź zwiększonego zagrożenia nie dopuszczającego, zwłoki. A
ponieważ w bitwie nie brała udziału perska kawaleria, która na pewno uczestniczyła w
ekspedycji] sądzi się, że tuż przed starciem musiała Ona odejść (czy ściślej odpłynąć),
prawdopodobnie po to, by uderzyć w innym miejscu Attyki. Jedno z późnych (i to
bardzo) świadectw, bizantyński leksykon Suda, wykorzystujący jednak często starsze i
dobre źródła, twierdzi, że to Jończycy zawiadbmili Ateńczyków o odejściu jeźdźców.
Hejrodot pątomiast tłumaczy zwloką czekaniem Ha nadejście dnia, w którym dowództwo
przypadałoby Miltiadesowi (strategów było dziesięciu, i kolejno je Sprawowali).
Tłumaczenie to z pewnością musi być ddrzućóne. Dowództwo naczelne należało jeszcze
wtedy do ąrchohtą polemąrtha, który poprowadził do boju prawe skrzydło, jak tradycja
nakazywali (jest to ostatnia bitwa, ty której się on pojawił). Jednak inicjatywa militarna
należała niewątpliwie do Miltiądesav a ten nie musiałby czekać na swoją kolejkę.:
Armiajgrecka stanęła Wszyku o długości około 1,5 km. W jej centrum (jedna trzecia
długości), w czterech szeregach stanęły oddziały dwóch fyl mniej więcej po 900 ludzi,
reszta fyl ] Platejczycy utworzyli flanki głębokie na 8 szeregów. Ostatni odcinek
przestrzeni! dzielącej od nieprzyjaciela Grecy przebyli biegiem (była to innowacja,
pomysł Miltiadesa), aby skrócić czas przebywania w zasięgu strzał perskich. Słabsze od
boków centrum stado się i najlepszymi oddziałali Persów i Saków,- skrzydła miały
lżejszą rdzpraWę, po której uderzyły na wąlcząćy ciągle i cofający się środek. Bitwa
zakończyła |się pośpiesznym odwrotem Persów ku statkom i walką na brzegu, siedem
okrętów zostało zajętych przez Ąyeńczyków, yeszta była w stanie odpłynąć.
i Wedlej Herodota zginęło 192 Greków, 6400 żdinierzy z armii, perskiej. Straty
perskie są z pewnością przesadzone, nie da się| jbdnjik powiedzieć o ile. Bitwa musiała
rozegrać się Wczesnym ranem i trwitć niezbyt długo (kilka godzin). Natychmiast po jej
zakończeniu MiJtiades poderwał armię óo hiordercżegO marszu, gdyż obawiał się o los
Aten, pozbawionych ochrony. Pokonanie przestrzeni dzielącej pole bitewne od miasta
wymagało około ośmiu godzin. jGdy perskie Śtatki zarzuciły kotwice w porcie, w
Faleronie, okazało się, że hopłici byli już na miejscn. Skłoniło to Datisa do wydania
rozkazu odpłynięcia.
Z punktu wipzenia Datisa porażka pod Maratonem była przykra, ale niezbyt
ważna, wykonał on swe zadanie w toku wyprawy, ustanawiając perskie panowanie na
wyspach. . . .
, Natomiast dla Ateńczyków zwycięstwo miało decydujące znaczenie. Przerywało na
przyszłość wszelkie wątpliwości, jak zachować się wobec ofert perskich. Stanowiło
przełom w postawie psychicznej. Herodot opowie o Ateńczykach: „Pierwsi bowiem ze
wszystkich, uakich znam y, Hellenów sztormowym krokiem ruszyli na nieprzyjaciół,
pierwsi znieśli widok medyjskiej odzieży i noszących ją mężów, bo dotychczas sam dźwięk
imienia Medów wzbudzał w Hellenach trwogę“ (VI, 112, dum. S. Hammer).
Wokół bitwy natychmiast stworzony został mit, była ona przedmiotem niezwykle 277
silnej propagandy, klasycznym tematem szkolnych pochwal i dziel moralizatorskich.
Wychwąlanie cnót „walczących pod Maratonem” Było tym b^rjiziej znamienne, że w
niewiele lat po te) bifwie ęjpkonahia militarne Atęńczyków bifdą już dziełem nie
hoplitów, lecz przćdę wszystkim wioślarzy. Sławienie więc tej bitwy będzie miało
określony sens polityczny.
Persowie przez dłuższy czas nie podejmowali działań wojennych przeciw Grekom.
Może w istocie nie mieli zamiaru podporządkowywać sobie całej Grecji, a przegrana
pod Maratonem miała dla nich walor prżykrego epizodu, w każdym razie byli zajęci.
innymi teatrami wojennymi. W 487 r. wybuchło powstanie w Egipcie, a zaraz po nim w
Babilonie. W 486 r. zmarł Dariusz. Nawet gdy spacyfikowano tereny zbuntowane, w
otoczeniu Kserksesa nie było jednomyślności co do dalszych militarnych interwencji wi
Grecji. Istotną rolę w skłonieniu go do tego odegrało poselstwo Tesalczyków przybyłe
na dwór do Suzy.
W 484 r. rozpoczęto przygotowania na olbrzymią skalę. Ekspedycja miała składać
się z wojsk lądowych i floty ściśle ze sobą współdziałających. Zbudowano most na
Hellesponcie i wykopano kanał u nasady przylądka Athos, gdzie szalejąca burza rozbiła
poprzednio flotę Mardoniosa w 492 r. W Tracji i Macedonii zgromadzono zapasy
żywności. Koncentracja sił nastąpiła w Sardes, skąd wyruszono wiosną 480 r.
Wielkość armii Kserksesa nie jest łatwa do ustalenia, choć mamy szczegółowy je;
opis u Herodota, który określa liczby z dokładnością do jednostek. Jednak blisko 1,8
min, które podaje (i to bez towarzyszącej wielu wojownikom służby) nie mieści się w
ogóle w granicach prawdopodobieństwa. Taka masa ludzi w antycznych warunkach
transportu nie mogłaby być wyżywiona. Współcześni badacze skłonni są ją redukować
do 50 tys., czy nawet jeszcze niżej, do 20 tys. Te niskie kalkulacje grzeszą także
przesadą, niewykluczone że należy przyjąć za wiarygodną dla całej armii Kserksesa
informację Herodota o wielkości armii pozostawionej w Grecji pod dowództwem
Mardoniosa, liczyć ona miała 300 tys. Flota wedle tego samego historyka składała się z
1207 trier i 3000 Statków transportowych. Zmobilizowanie-takiej liczby statków mieści
się w granicach prawdopodobieństwa, ale czy było ich w rzeczywistości aż tak wiele,
tego'nie da się powiedzieć. Okrętów wojennych dostarczyli głównie Fenicjanie i polis
Azji Mniejszej.

Grecy w latach m iędzy Maratonem a Term opilam i

Nic nie wskazuje na to, by Grecy w początkowych latach dziesięciolecia po bitwie pod
Maratonem zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa. Zajęci byli
sprawami lokalnymi, dopiero wieści o przygotowaniach do wyprawy skłoniły ich do
zmiany postawy.
Spartę pochłonął kryzys wewnętrzny, w wyniku którego odsunięci zostali obaj
królowie: najpierw Kleomenes, później Damaratos.
Ateny tak dalece nie wyczuwały grożącej burzy, że zajęły się od razu wojną z Eginą,
której od lat nie potrafiły rozstrzygnąć. W 489 r. Miltiades namówił Zgromadzenie na
ekspedycję ku północy, nie podając jej celu, a przyrzekając jedynie opanowanie ziemi
bogatej w złoto. Siedemdziesiąt statków zaatakowało Paros i poniosło klęskę. Co
. -I • 1 • ■ ■ ■
naprawdę chciał osiągnąć Miltiadęs, tego nie wiejmy. Może Thasos z kopalniam i złota?
Może jakieś tereny w Tracji, z której Persowie go wypędzili? Miltiadesa czekał po
powrocie proces, w którym ósłęarźpnć) go o „oszukanie Atcńczyków” i skazano na
olbrzymią grzywnę. Nie m<jgt jej spłacić, zresztą zmarł wkrótce z rany odniesione; na
Paros.
W Atenach rozpętały si^ waijd wewnętrzne, których efektem były po raz pierwszy
zastosowane ostracyzmy: I^ippatCha syna Pharmpsa - 488/487 r., Megaklesa Alkmeo-
n id y -487/486 r., Ksantyppa (ojca Peryklesa)-485/484 r. Ostracyzm wymyślony
niegdyś jako broń przeciwkb tyranii, zaczął służyć jako wygodne narzędzie w
rozgrywkach między politykami.
W 487/486 r. wprowadzono istotną reformę modyfikującą pozycję archontów.
Dotychczas wybierano ich imiennie po jednym z każdej fyli. Odtąd miano ich losować
spośród kandydatów wybranych przez demy. Efektem tego posunięcia byio zmniejsze­
nie politycznego znaczenia urzędu archonta. Funkcję tę przestają pełnić ambitni
politycy, którzy rywalizować odtąd będą o dostęp do kolegium strategów. Prawdopo­
dobnie zmiana ta wynikała z ograniczeń, jakie istniały przy powtarzaniu urzędu
archonta. W drugiej połowie V w. i w IV w. nie wojno było w ogóle pełnić go po raz
drugi. W początkach V w. istnienie tej zasady jest więcej niż wątpliwe, natomiast na
pewno wymagano długich przerw między jednym okresem sprawowania go a drugim.
Ambitnym politykom sytuacja taka musiała stwarzać istotne przeszkody do dłuższej
kariery, skracając okres politycznej aktywności do roku. Urząd stratega wolny był od
wszelkich ograniczeń w czasie, można go było otrzymywać rok po roku.
Reforma ta jest dla nas sygnałem zmian zachodzących w obyczajach politycznych.
Podstawową rolę Wżyciu wewnętrznym polis zaczynają odgrywać indywidualności W
poprzedniej epoce nie brak było ambicji ani wielkich osobistości, jednak ustępowały one
przed interesami i linią działania rodzin, do których należały. W miarę upływn czasu
politycy coraz bardziej prowadzą grę w swoim własnym imieniu.
W połowie lat osiemdziesiątych zdarzyło się coś zupełnie nie do przewidzenia, a co
miało decydujące znaczenie dla dalszych dziejów Aten: odkryto nowe-żyly srebra w
górach Laurion. Dochód z ich dzierżawy wynosił rocznie ok. 100 talentów srebra. Była
to kwota ogromna (jedna czwarta trybutu płaconego Persji przez satrapię Jonii),
stwarzająca Atenom olbrzymie możliwości.
Sposób wydatkowania tych dochodów stał się przedmiotem walki politycznej.
Współzawodniczyły ze sobą dwa projekty: podziału kwoty między obywateli i
zbudowania za dochody dwóch kolejnych lat floty wojennej liczącej 20 0 trier.
Zwolennikiem pierwszego byl Arystydes, drugiego Temistokles, polityk ateński, który
pojawi! się po raz pierwszy w 493 r. jako archont, hle który dopiero pod koniec lat
osiemdziesiątych zaczyna odgrywać wielką rolę w życiu .politycznym. Zgromadzenie
zatwierdziło projekt budowy okrętów, Arystydes w wyniku ostracyzmu musiał opuścić
Ateny. U podstaw opozycji leżała niewątpliwie świadomos'ć głęboko sięgających
konsekwencji politycznych, jakie decyzja taka musiała pociągnąć, zwiększając poli­
tyczną rolę tetów dotychczas nie mających udziału w wojsku.
Z perspektywy Wydarzeń następnych dziesięcioleci wydawać się może, że projekt
Temistoklesa miał wyłącznie na celu przygotowanie do wojny z Persami. Jednak w grę
wchodziło także (czy nawet przede wszystkim) pragnienie zakończenia ciągnące; się od
275
lat wojny z Eginą, do rozstrzygnięcia której należało mieć silną flotę. Uczestnicy
głosowania wiedzieli już chyba o przygotowaniach podjętych przez Kserksesa i zdawać
musieli sobie sprawę z rosnącego zagrożenia. . |
Kserkses jeszcze przed podjęciem wyprawy wysłał posłów do polis z wyjątkiem
Sparty i Aten z żądaniem dania „ziemi i wody”. Większość państw Grecji północnej i
środkowej podporządkowała się mu, Delfy zajęły defetystyczną postawę radząc
zwracającym się do nich polis nieuczestniczenię w oporze i przewidując jego
nieskuteczność. Choć takie zachowanie skromprpmitowąło wyrocznię i w dalszej -
perspektywie przyczyniło się do zmniejszenia jej zńączehia, nie nastąpiło to od razu,
Apollonowi Delfickiemu przyrzekano przed wyprawą wota, a po jej zwycięskim
zakończeniu złożono je tryumfalnie właśnie w Delfach. *
W obliczu perskich działań w 481 r. rozpoczęto energiczne przygotowania do
wojny. W Atenach odwołano jz wygnania polityków, wrócił wówczas Arystydes, kt< ry
będzie odgrywał istotną rolę. Przedstawiciele państw greckich zdecydowanych na opór
spotkali się na Przesmyku Kóryńckim. UtWorzópe zostalp przymierze, które niekiedy
nazywa się Związkiem Helleńskim. Przywództwo, w niifl objęła bez ‘najmniejszych
dyskusji Sparta (większość sojuszników stanowili członkbWie Związku Pelpponeskier
go), jej ludzie sprawowali naczelne dowództwo tak na Indziej jak i na morzu (co nie
oznacza,-że do nich-należały-micjatywji taktyczne)., Ucbwalonozwrócjć się o pomoc Ido
Argos, ICreteńczyków i tyrada SgrakUZj Gelona. Celon przyrzekł przyłączyć się ldo
Hellenów, ale pod wakmkiem objęcia naczelnego! dowództwa, na co ci nie mogli
wyrazić zgody. Argos i Kretpńcżypy Odmówili Wzięcia udziału w wojnie. Dwuznaczne
było postępowanie Tesalczyków. jak pamiętamy, delegacja grup rządzących w TeSalii
namawiała Kserksesa do wyprawy. Na przesmyku ]

na północy w celu osłonięcia granic TęSalli. Wysłano grupę ekspertów, którzy mieli
sprawdzić na miejscu, jak wyglądają możliwości obrony i stwierdzili, że po to, by
zablokować drogę na południe, musiąnp by obsadzić cztery przejścia górskie.. Nie było
to możliwe,-w tej sytuacji.Tesalczycy już wyraźnie opowiedzieli się po sfronie kr Slą
perskiego. ' \

Wojna 480 roku

Wiosną 480 r. armia Kserkseąa przekroczyła mpst zbudowany na Hellesponcie i ruszyła


w drogę. Olbrzymie wojsko lądpwe i flota współdziałały ze sobą ściśle (trasę pochodu
armii Kserksesa Czytelnik znajdzie nd mapie. 13).j Taka strategia zmuszała również
Greków do podobnego działania. j
Wśród sojuszników .wybuchły spory o to, w którym miejscu należy stawić opór
Kserksęsowi, a jakie krajny trzeba po prostu opuścić. Było rzeczą jasną, że większość
uczestników przymierzy pochodząca ź Peloponezu będzie chciała uczynić toina
Przesmyku Korynckim, łatwym do zablokowania (oczywiście pod warunkiem zacho- .
wania floty uniemożliwiającej przewiezienie wojskajw inne miejsce i jego atak od tylju).
Jednak Atericzycy i mieszkańcy środkowej Grecji byli w stanie uzyskać decyzję obrony .
Tęrmopil, jedynego dogodnego przejścia, ż Tesalii na południe, którym król perski •
280 musiał przeprowadzić swą arinię. Oznaczało to, że flota będzie umieszczona niedaleko, :
1

u wybrzeży Magnezji, naprzeciwko Eubei. Liczyła ona 270 trier oraz trochę mniejszych
jednostek.
Do 7 ermopil wysłano oddział pod wodzą króla spartańskiego Leonidasa liczący
nieco pom d 4000 hoplitów; w tym było 300 Spartan, 900 lub 1000 Lacedemończyków
(tj. periojł ów), ponad 2000 Arkadyjczyków, 400 Koryntyjczyków, 700 Tespijczyków i
400 Tebai czyków. Siły te były uderzająco małe jak na zgrupowanie, które miało stawić -
czoło armi i Kserksesa i to w sprzyjających terenowych warunkach. Herodot twierdzi, że
reszta sił miała nadciągnąć po zakończeniu s'wiąt Apollona Karnejskiego i igrzysk
olimpijskich. Współczesnym historykom wydaje się to nie do przyjęcia, jednak dla
Herodota konieczność odbycia rytów przewidzianych w ramach świąt była oczywista.
Możemy : my przyjąć to wyjaśnienie. Uderza jednak decyzja Leonidasa wybrania
wojownik! w, którzy mieli już synów, wskazywało to, że liczy} się z sytuacją, jaka
iiastępńie iię wytworzyła. Ataki Kserksesa ną Tęrmopile początkowo nie dały efektów,
ostateczni : jednak pokazano mą przejście ha tyły wąwóżu, co umożliwiało wzięcie
Gpków w dwa opnie. Leonidas zprientowdwsży Się WSytuacji miął jeszcze czas odesłać
większość swych żołnierzy, zostali jego Spąrtąnie i Tespijcżycy. Ich uporczywa walka i
śmierć mia ły istotne znaczenie dla floty; umożliwiły jej ucieczkę cieśniną między Eubeą
a Beocją, ktijra Wjednym miejscu, zWanym Euripos, była tak ciasną, że tylkó dwie triery
mlpjgły pły ląć obok siebie. Nietrudńd sobie Wyobrazić, jaki byłby }os floty, gdyby na
lądżić Byli już Persowie...
Np sz :2 |}śfcji dla floty greckiej flota Kserkseśa poniosła śtraty zanim jeszcze doszło
do jąkićhksiwiek działań wojennych, gdyż poiicżakburży przy niegościnnych wybrze­
żach Mągaezji Zatonęło 400 okrętów. Wcjbec zbljźania się yrzogiej armady okręty
gręćkie lis :awiły się w kanale Oreos blokując aró^ę i zmuszając Persów do lądowania w
bąrdżo ni iwygodnym miejścu, w Afetal Bitwa morska zwana bitwą u przylądka
Artfemizjp i, rdzpoczęla się w trzecim dniu ataków w Termopilaćh: Była ciężka; ale nie
rozątrzygt jąbą. Persom nie udało się wykorzystać swojej przewagi liczebnej, Grecy nie
bylj Ws|ą lie pokonać przeciwników, choć zadawali im wielkie straty. W tej sytuacji
Persowie -' rysUli 200 statków, ktprę miały Okrążyć Enbćę j ząatakować flotę grecką od
tyłu. Jedpi k zostały one zniszczone w czaśie burzy od razu pierwszej nocy. Druga bitwa
morska to tegrąła się trzeciego dnia pobytu floty perskiej na tycij wodach. Powtórzyła
się podc|b ia sytuacja: ciężkie walki ż obu stron bez jasnego rezultatu. Wreszcie
wiadomość o poświęceniu Leonidąsa Skłoniła wodzów do podjęcia decyzji o wycofaniu
się nocą, i dało się im przeprowadzić całą flotę przez cieśninę Euripos i wydostać się z
pułapki D la Persów droga do środkowej Grecji stała otworem. W Atenach przystąpiono
do ewaku leji, przewożąc ludzi i dobytek na Salaminę, niewykluczone zresztą, że
decyzję w tej sprawie podjęto jeszcze przed bitwą w Wąwozie Termopilskim. Flota
sprzyinier sfcńców schroniła się w Zatoce Sąlamińskiej. Liczyła teraz więcej statków niż
w czasie bitew przy Artemizjon, gdyż doszły do niej rezerwy ateńskie i peloponeskie
oraz statki niektórych wyspiarzy, które nie zdążyły na poprzednie zgrupowanie.
Jeszcze raz w gronie wodzów podjęto debatę nad tym, gdzie należało stawić czoła
Persom. Peloponezyjczycy pospiesznie budujący mur przez Przesmyk Koryncki,
chcieli się za nim schronić. W tej fazie dyskusji znaczną rolę odegrał Temistokles.
Zdawał on sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie pociągnęłaby za sobą taka decyzja;
jeśli statki odpłynęłyby z Zatoki Salamiriskiej, nic nie byłoby w stanie ich powstrzymać
od powrotu do własnych polis, które pozostawały bez statków i bez dostatecznej liczby 281

i
wojowników. W konsekwencji flota Hellenów przestałaby istnieć. Z najwyższym
trudem powstrzymał on dowódców gotowych wydać rozkaz wyruszenia. W czasie
narady padła ze strony Temistoklesa groźba, bynajmniej nie próżna, że jeśli Pelopo-
nezyjczycy cofną się za Przesmyk, Atenczycy umieszczą swych ludzi i dobytek na
statkach i ruszą do Italii, aby tam założyć nowe miasto (jak niegdyś Fokajczycy w obliczu
ekspansji perskiej).
Persowie zajęli Attykę praktycznie bez oporu, wzięli szturmem Akropol broniony
przez garść ludzi nie chcących go opuścić i spalili gp. Flota perska przybiła do attyckiego.
brzegu.
Sytuacja strategiczna Kserksesa nie była też prosta. Czas płynął, był już wrzesień,
zbliżał się koniec sezonu żeglarskiego, kiedy należało zawiesić działania wojenne, f
Atakowanie Peloponezu bez rozbicia greckiej floty nie było możliwe. Trzeba było więc
albo przyjąć bitwę w zatoce, albo zmusić Greków do wypłynięcia na otwarte morze.
Temistokles chcąc zmusić obie strony do walki uciekł się do podstępu, zawiada­
miając Kserksesa przez zaufanego człowieka o fatalnym stanie ducha załóg i ich
gotowości do odpłynięcia; skłoniło to króla perskiego do wydania bitwy w warunkach,
które były dla niego niedogodne.

Bitwa w Zatoce Salam ińskiej

Rekonstruujemy jej przebieg przede wszystkim na podstawie dwu podstawowych,


dodajmy, niezłych źródeł: opowiadahia Ajschylosa (notabene uczestnika bitwy) w
Persach i Herodota w Dziejach VIII, 42-96.
Dane na temat wielkości floty sprzymierzonych Greków wyglądają wiarygodnie.
W jej skład wchodziło przed bitwą 380 trier, ale 58 hie brało w niej udziału ( 1 2 statków
egineckich stało w porcie Eginy dla ochrony wyspy, 46 odesłano dla ochrony wejścia do

14. BITW A U W Y B R ZEŻY SA LAM IN Y:


A. RUCHY FLOTY PERSKIEJ W NOCY PRZED BITW Ą
i
i
t

i
)
b! m a n e w r y fl o ty
PRZED BITWĄ
i

t
I
t

< *
j C. USTAWIENIE FLOTY
| NAPOCZĄTKUBITWY

i
i

j D. INNY WARIANT
j USTAWIENIA FLOTY
PRZED BITWĄ

&
zatoki od strony Megary). Natomiast stan floty Kserksesa budzi wątpliwości. Wedle
naszych źródeł miałby on dysponować tą samą liczbą jednostek, co na począł ku
wyprawy, gdyż straty poniesione W czasie burż iibitwy pod Artemizjon wyrównały
kontyngenty greckich państw, które uznały władzę króla perskiego w obliczu klęsk
helleńskich. Ta identyczność wielkości musi wydąć się podejrzana. Olbrzymia fiata
miałaby też trudności w znalezieniu miejsca lądowania (na wybrzeżu przy Faleronie die
mogłaby się zmieścić). Pamiętajmy też, że 120 0 trier to ok. 250 tys. członków załóg,
liczba fantastyczna!
Manewry floty persjdej rozpoczęły się nocą. Wysłano 200 szybkich statków
naokoło wyspy ku cieśninie dzielącej ją od Megary, aby uniemożliwić Grekom ucieczkę
i następnie atakować ich flotę od tyłu. Reszta okrętów ustawionych w dwie kolumny*
popłynęła ku dwom cieśninom naprzeciwko Attyki odcinając i te drogi odwrotu.
Dowódcy greccy, radzący w nocy nad przewidywaną bitwą, dowiedzieli się o blokadzie
od Arystydesa, któremu udało się przedostać przez linie nieprzyjaciela (nietrudno |się
domyślić, że przy tej liczbie jednostek manewrujących w ciemności zamieszanie musiało
być tak ogromne, że pojedyncze statki mogły się przemykać). Podjęto natychmiast
decyzję o wysłaniu 46 trier, aby uniemożliwić statkom dokonującym okrążenia
uderzenie od tyłu.
Bitwa rozpoczynająca się o wschodzie słońca tóczyła: się w warunkach niepomyśl­
nych dla floty perskiej, stłoczonej i niezdolnej wobec tego do wykorzystania s' rej
przewagi liczebnej (i to niezależnie od tego, czy przyjmiemy teorię o ustawie liu
podłużnym czy poprzecznym, zob. rys. 14). Roux,j jeden z badaczy rekonstruująq rch
przebieg batalii, określił ją jako „gigantyczny korek”. Nie mogło być mowy o żadnych
specjalnych szykach, bitwa zmieniła się w ogromną liczbę starć okrętów i załóg', o
wyniku których decydowało wyszkolenie i wola walki. Zwyciężyli Grecy. |
Podobnie jak nie jesteśmy pewni liczebności floty perskiej na początku bitwy, tak
nie wiemy, jakie były jej straty. Na pewno odrzucić trzeba sąd o jej zniszczeniu (ęzy
nawet o zniszczeniuprzytłaczającej części jednostek). Kserkses mógł zachować nawet
przewagę liczebną. Decyzja b odwrocie wynikała z ogólnej oceny sytuacji strategicznej.
Nadchodził koniec sezonu żeglarskiego i uzupełnienie śtrat, a także naprawienie
okrętów (zabieg niezbędny w wypadku trier po każdej batalii) wymagało czasu.
Powtórne atakowanie Grekóto tymi silami, którymi jeszcze dysponował Kserkses me
wchodziło w rachubę.
1
Zwycięstwo pod Salaminą nie oznaczało usiinięcia perskiego zagrożenia: armia
lądowa Kserksesa (olbrzymią!) była nietknięta, istniała ciągle groźna flota. Natomiast
od tej chwili prowadzenie łączne kampanii nd wodzie i lądzie stawało się dla Persów
niemożliwe. Sukces militarny był także istothy w płaszczyźnie psychologicznej,
wzmacniając nadwątloną póppeónio wiarę W śens Walki.
Kserkses odesłał flotę i sam wrócit ,drogą lądp^ą do. Azji. Wojska perskie cofnęły
się do Tesalii na leże zipowe. Nieząleznifc odtęgoj jakie były zamiary Kserksesa w
sprawie' dalszego prowadzenia wojny, {jóźnjęisze wypadki pniemożliwily mb ospbi tty
udział w wyprawie. Wybuchło tp^ieni pówśtąąie w Babilonji, znacznie ważniejsze ila
Persów niż to, co się działo w Grecji. Kroi perski przystąpił do jego tłumienia.
Kampania 479 r.

Po Salam nie w gronie dowódców greckich raz jeszcze pojawiło się pytanie, gdzie i jak
prowadzi i dalszą wojnę. Wydaje się, że Spartanie i Peloponezyjczycy, gdy zabrakło
floty perskiej, a więc znikło niebezpieczeństwo desantu za; Przesmykiem Korynckim,
silniej niż kiedykolwiek pragnęli na nim umies'cić swe siły, zamiast ruszać do Beocji, jak
tęgo chciili pozostali Grecy (wybór Beocji wynikał ze względów geograficznych, w
Środkow< j Grecji był to teren mający największe płaszczyzny, na których hoplici mogli
stoczyć bitwę w szyku falangi). Temistoklesa, który udał się do Sparty, aby skłonić do
wysłania żołnierzy, przyjmowano tam uroczys'cie, niczego jednak nie osiągnął. -
Natomiast Mardonios dowodzący lądowymi wojskami Persów pozostawionymi w
Grecji nie pragnął wojny i szukał rozwiązania politycznego. Wysłał więc do Aten króla
Macedonji z propozycjami niezmiernie kuszącymi. W zamian za uznanie zależności od
króla perskiego dawał gwarancje autonomii, przyrzekał odbudowę świątyń, powięk­
szenie terytorium ateńskiego. Spartańscy politycy zdali sobie sprawę, że ryzykują
dezercję Aten, a za nimi innych Greków spoza Peloponezu; przyrzekli energiczne
działania. |Ale nie doszło do nich od razu. Mardonios miał czas jeszcze raz najechać i zająć
Attykę, powtarzając swoje warunki. Ąteńczycy grozili przyjęciem ich, jeśli Spartanie
nie wyruszą do Beocji. Wreszde gorączkowo prowadzone prace na Przesmyku
Korynckim dobiegły końca i, wprawdzie z ociąganiem się, armia spartańska ruszyła.
Mardoniojs wycofał się z Attyki i rozbił obóz na granicy między Platejami a Tebami.
Siły sojuszników zbierały się pod Eleusis. Była to największa armia, jaką
zgromadziły polis. Poza 10 000 Lacedemończyków (5000 Spartan i 5000 periojków)
dowodzonych przez Pauzaniasza, regenta sprawującego władzę w imieniu małoletniego
króla, przybyło 2100 Arkadyjczyków, 5000 Koryntyjczyków, 1800- ludzi z kolonii
korynckich, 3000 Sykiończyków, 3000 Megaryjczyków,. 1000 obywateli Flejus, 1000
Trezeńczyków, 800 Epidauryjczyków, 500 Eginetów, 400 Mykeńczyków i obywateli
Tyrynsu, ;300 obywateli Hermione, 200 z Leprei - razem 29 100 wojowników Związku
Peloponeśkiego. Ponadto 1000 Eubejczyków, 600 Płatejczyków, 8000 Ateńczyków. W
sumie było ok. 40 000 hoplitów, którym towarzyszyła służba i lekkozbrojni (razem mogli
stanowić co najmniej drugie tyle). Mardonios wedle Herodota miał 300 000 barbarzyń­
ców i 50 000 Greków.
d o bitwy doszło na początku września 479 r. po dnińch nerwowego oczekiwania i
niedużych starć.
Armia perska znalazła się w dogodnej pozycji; ze zboczami Kifhajtonu za plecami

Bitwa rozpoczęła się w sposób właściwie przypadkowy, jjdy armia grefcka próbowała
dokonać prżęgrupowania sił. Persowie zaatakowali więc w momencie, gdy z racji
zamieszania Grecy nie byli gotowi do ppdjęcia walki. Decydujące dla losów bitwy starcie
odbyło się hijędzy Spartanami (towarzyszący im periojko^ie uciekli) a Pęrsśmi, wśród
których zi ajdotfał się Mardonios, pfllka była bardzo ciężka, ale walor bójbwy hbplitów
z jednej, a śmierć Mardoriiósa Z drugićj rozstrzygnęły p wyniku na prawem skrzydle,
jednócześ lię toczyły się starcia na ińnyćh odcinkach. Bitwa pod Platejśmi z powodu
dłjigdści szyku (co najmniej 4,5 km zajmował?sami hoplici ustawieni w osiem szeregów)
to właściwie kilka bitew jęjinoczesnydi.
Wedlę Herodota, z ogromnego wojska Mardbniosa zostało tylko 40 Ó00, wydaje Się 285
jednak mało prawdopodobne, aby na polu walki poległo tak wielu żołnierzy. Oddziałów
perskich uchodzących na północ nikt nie s*cigal. Zwycięzcy przystąpili do grzebania
zmarłych, wznoszenia pomnika zwycięstwa, dzielenia łupów. Musiano też podjąć
rychło decyzję, co czynić z tymi polis, które poparły Persów z własnej woli. Mimo
wcześniejszych bardzo rygorystycznych ustaleń (miasta miały być zniszczone, a
dziesięcina z łupów poświęcpna w Delfach) do represji na większą skalę hie doszło.
Wiosną 479 r., gdy rozppczął się sezon riąwigacji, flota sprzymierzonych zebrała się
w porcie Eginy nie podejmując początkowo poważniejszych operacji. Jednak wiadomość
o wybuchu powstania na Samos skłoniła króla spartańskiego Lacychidasa do działania.
Flota podpłynęła do przylądka Mykale, gdzie usytuowana była baza morska sił
perskich. Persowie jednak nie chcieli przyjąć bitwy i chronili się za obwarowaniami, »
wewnątrz których znajdowały sip okręty, wyciągnięte, jak to było Wzwyczaju, na ląd.
Załogi greckich okrętów Wysiadły w tej sytuacji na brzeg i razem z jońskimi
powstańcami zaatakowały bazę. Doszło fjo masakry, a także do zniszczenia perskich
okrętów. Tradycja grecka przekazuje, że bitwa ta rozegrała się w tym samym dniu, w
którym toczyła się rozprawa pod Platejami. Nie należy tego synchronizmu brać na serio
(historiografia grecka lubowała się w takich efektach), natomiast na pewno obie batalie
odbyły się w tym samym miesiącu, wrzes'niu.
Zwycięska flota popłynęła do Hellespontu z zamiarem zerwania mostu pontono­
wego, lecz on już nie istniał, gdy się zjawiła. Dobiegał wówczas końca sezon żeglugi i
król spartański wydal flotom rozkaz powrotu. Jednak flota ateńska z własnej inicjatywy
zaatakowała Sestos, ostatni umocniony punkt w rękach Persów nad cieśninami Po kilku
miesiącach oblężenia perski garnizon uciekł, a mieszkańcy miasta otworzyli bramy..
Zachowanie się króla Latychidasa po zwycięstwie pod Mykale jest znamienne dla
postawy, części przyńajmniej, kręgów rządzących Sparty. Stały przed nimi trzy możliwe
warianty działań: 1 ) energiczne prowadżenie wojny na morzu w celu uwolnienia polis
maloazjatyckjch; 2) rozprawa ż państwami środkowej i północnej Grecji, które splamiły
się przymierzem z królem perskitn; prowadziłoby tó do umocniehia pozycji Sparty poza
Peloponezem; ii) zgodnie z tradycją, ograniczenie działań i ambicji do Peloponezu.
Niewątpliwie każda Ztych ęjpcji miała swoich Zwolenników i próby wcielenia ich w życie
dadzą się uchwycić w niezbyt konsekwentnej polityce Sparty przez kilka lat po
Platejach. Jednak wyraźnie przeważył wariant trzeci, który musiał zyskać poparcie
sprzymierzeńców pęlopoiieskjch, ąie zainteresowanych działaniami na półnbcy i wcale
nie Zachwyconych perspektywą dalszego wzmacniania Swego hegemoni. Poza ciasnotą
horyzontów myślowych większości przywódców Sparty i brakiejn dążę) flóty niezbęd­
nej dla przyjęcja wariantu pierwsżego, musiały działać i ińne czynniki, raczej natury
wewnętrznej. Spartanię zawsze obawiali się dalekich wypraw że względu na helotów.
Nasuwa się podejrzenie, że to potencjalne niebezpieczeństwo przerodziło się w
rzeczywistość. Nieco później, w 465 r., Spartą stanie w obliczu wielkiej rewolty, nie da
się wyklhczyĆ, że wcześniej dochodziło także do zaburzeń* o których nasze źródła,
wszystkie ateńskiej proweniencji, nic nie mówią (w Grecji niewiele wiedziano o tym, co
działo się w Sparcię).
Zwycięzcą spod Platejów, Fąuzaniaśz, nie godził Się, jak to określił jeden z
historyków, na „matą spartańską politykę” i na początku nowego sezpnu żeglugi zjawił
się z dwudziestoma trierami w miejscu, gdzie była zebrana flota sprzymierzonych. Pod
286 jego dowództwem zaatakowała ona Cypr, uwalniając go częściowo od Persów, a
następnie oswobodziła Bizancjum. Mijnp tych sukcesów militarnych, osoba dowódcy
nie budziła sympatii Do Sparty udała się delegaqh skarżąc się na twarde i arbitralne
zachowanie Fauzaniasza. Kiedy Spartanie zdecydowali się go odwołać i zastąpić innym
- dowódcą, flota odmówiła posłuszeństwa; przekazując kierownictwo Ateńczykom.

Powstanie sym m achii ateńskiej


A •

Okoliczności jej powstania w 478/477 r. nie' są dla nas jasne. Nie wiemy, jak się
przedstawiał jej stosunek do przymierza zawartego w 481 r. Czy była ona jego częścią i
jego przedłużeniem, a jedynie dowództwo zostało oddane Ateńczykom? ęzy zawarto
nowy sojusz? Historycy współcześni Spierają się o to. Zapewne Grecy nieczuli byli na
prawne subtelności i nie zastanawiali się riad tymi kwestiami. Na pewno złożyli sobie
nawzajem przysięgę, wskazywałoby to, żp zdawali sobie sprawę z tworzenia nowego
organizmu, w stosunku do którego przysięga uroczyście składana przed Platejami nie
miała już obowiązującej mocy. Z drugiej strony termin kellenotamiai służący dla
określenia skarbników sugeruje, iż sprzymierzeńcy uzndwali się za Hellenów, a więc
reprezentantów całego greckiego światy, nie zaś jego określonej części
Nie wiemy dokładnie, kto wchodził w skład grupy inicjującej nowe przymierze. Na
pewno Samijczycy, Lesbijćzycy, mieszkańcy Chioś, a także jacyś inni wyspiarze; wielce
jest prawdopodobne, .że były w nim polis położone nad Hellespontem. Wstąpienie
Fotidai pociągnęło za sobą akces innych miast Chalkidyki Natomiast trudno jest
powiedzieć coś o polis w Azji Mniejszej, gdzie Persowie utrzymali panowanie w wielu
jeszcze punktach (dopiero po upływie dwudziestu lat zostanie ono zrzucone). Można
byłoby się zastanawiać, czy wszysflęie polis chciały być uwolnione: w wielu ugrupo­
wania properskie były silne.
Nie jest też wcale jaąne, jakie były mptyWy sojuszu. Na pewno chciano bronić
| wolności przed ewentualnym żagrtjżeniem. ale czy już wówczas stawiano zadanie
' uwolnienia wszystkich Hellenów od perskiegci panowania? Tak to przedstawiała
propaganda po latach, ale Wcale nie jest pewne, czy uczestnicy mieli jasne na ten .temat
poglądy. Czy Atericzyc^ (Wszyscy Atęńczycy?) mieli już wtedy zamiar posłużenia się
przymierzem w celu zdobycia hegemobii i to w takiej postaci, w jakiej ją widzimy w
następnym ókfesie? Można W to wątpić, choć musiano zdawać sobie sprawę z
przydatności nowigo organizmu do gry politycznej w skali przynajmniej świata
egejskiego, Zdumiewa nieobecność Temistbklesą przy narodzinach symmachii, gdyż jej
j! powstanie było zgodne z jego politycznymi koncepcjami. Istotną rolę odegrał natomiast
| Arystydes, t(j pq ustalił wysokość składekl które mifeli odtąd wnosić sojusznicy.,
\ W literaturzó przedmiotu określa si^ zazwyczaj to przymierze mianem Związku z
j dodatkiem któregoś z przymiotników: Morski, Delijski, Attycki, Ateński. Jest to termin
bfłędny i fo w sposób wysofcę szkodljwy3 gdyż sugeruje, iż mamy do czynienia z
państwem związkowym (takim jak Związek Beocki, Achajski, Etolski itd.). Tymczasem
to, co powstajo, było bardzci dalekie od federacyjnego organizmu państwowego. W
źródłach nazywa s(ę porozumienie z .478 r. syłnmachia (sojusz, przymierze), a jego
i członków symmachoi (sojusznicy, sprzymierzeńcy), Hellenowie, bądź „Atęńczycy i ich
sprzymierzeńcy”, Specyficzną cechą symmachii ateńskiej było związanie się uczestni­
ków przymierzem, wszyscy byli sojusznikami tyszysikich (sojusznicy Sparty natomiast
nie byli ze sobą związani, niogli, jak wiemy, toczyć ze sobą wojny nie naruszając
przymierza).
Sojusznicy powołali do życia wspólne organy, rzecz godna odnotowania, gdyż u
481 r. do tego nie doszło. Powstała Rada, fcoine synodos, składająca się z jednakowe
reprezentacji uczestników. Zbierała się na pelos, nie wiemy, jakie jej przypisano
uprawnienia. Postanowiono jakże, że każdy członek pędzie brał udział, w miarę swyct
możliwości, w ponoszeniu błężarów związanych z tworzeniem i działalnością floty
Zadanie ustalenia zobowiązań sojuszników powierzono Arystydesowi; nie wiemy,
wedle jakich kryteriów tego pokonał, w źródłach mamy potwierdzenie, że uczynił to u
taki sposób, iż usatysfakcjonował wszystkich. Całość ciężarów obliczona była na 46(
talentów, część sojuszników WjrWiązywała się z nich dostarczając okręty z załogą, częśc
od razu zaczęła płacić składkę, zwaąą frhoros. Sumy składano w skarbcu w sanktuarium
na Delos, zarządzali nimi wspomniani wyżej helleriotamiai, którzy od początku byli
Ateńczykami W ręku Atericzyków znjijdbwało się taikże naczelne dowództwo floty.
Razem ze zdecydowaną przpwagą militarną określało to od razu charakter przy­
mierza.

Znaczenie wojen perskich ,


' i •
Bitwy pod Platejami i Mykale, bunt Samos i uwolńienie polis nad Hellespontem
musimy uznać za kres decydującej fazy wojen perskich. Wprawdzie działania wojenne
będą jeszcze trwały całe lata, ale miały one już odmienny charakter. Nie przypadkiem
Heródot zamyka swoje Dzieje na zdobyciu Sestos, dla niego wszystkie późniejsze
wypadki rozgrywały się „po wojnie przeciwko Medom”. Powstanie symmachii
ateńskiej zmieniło radykalnie układ sił w świecie greckim i koleje dalszego z Persami
konfliktu. Zatrzymać więc się chcemy w tym punkcie, aby zastanowić się nad
znaczeniem wojen perskich w dziejach Greków.
Zmieniło się w ich wyniku bardzo wiele i starożytni, byli tego świadomi Zwłaszcza
Ateńczycy wracać będą do wydarzeń tych lat, odwoływać się do swoich zasług jako
uzasadnienia swego miejsca w późniejszej historii świata greckiego. :
Wojny spowodowały, że hegemonię na Morzu Egejskim przejęły Ateny, które
stracą tę pozycję (i też nie do końca) dopiero u schyłku Wieku V, po długotrwałej wojnie.
Skutki wzrostu potęgi Aten wykraczają poza sferę zjawisk politycznych. A):eny stają się
także najważniejszym miastem Grecji w dziedzinie gospodarczej. Pireus zyskuje status
głównego portu Morza Egejskiego, przez który przechodzi znaczna część - dóbr
będątych przedmiotem obrófu handlowego, a przeznaczonych nie tylko dla Aten, ale i
dla innych miast. Daleko sięgają cywilizacyjne skutki jhegemonii Aten. Ich instytucje
ustrojowe stają się przedmiotem naśladownictwa w innych polis (co wcale nie oznacza,
że stawały się one przez to demokratyczne), kultura: rodząca się w Atenach będzie
podstawą kultury całego świata greckiego.
Wojny perskie wzmocniły istniejącą zawsze, ale ograniczoną, świadomość jedności
wszystkich Greków. Nade wszystko jednak utrwaliły i unaoczniły odrębność, osobli­
wość ich sposobu żyda, a co więcej jego wyższość nad sposobem życia innych ludów.
Właśnie w tych latach słowo „barbarzyńca” zaczyna mięć znany nam, pejoratywny sens.
288 Właśnie wtedy rodzi się przekonanie, że wolność, cecha podstawowa sposobu żyda
Hellenów, jest dla nich n aturalna. Grecy są , , zrodzeni do wolnos'ci”, a barbarzyńcy
zrodzeni po niewoli” ; ten pogląd, dobrze nam znany z czasów późniejszych, sięga tej
epoki,
Wielk i próba wojen persko-greckich była wielką próbą polis, która wyszła z niej
zwycięska i umocniona, t o ona w ocźach Greków zadecydowała o zwycięstwie w
warunkach niewiarygodnegp zagrożenia. Stąd bsobliwe cechy greckiego stylu życia i
mydlenia w toku następnej epóki iiięgną dalszemu podkreśleniu, dystans dzielący ich od
barbarzyńców różnego typu będzie stali: rbsnąć. Przyczyni się to do swoistego
zamknięcia greckiej kultury na oddziaływanie Świata zewnętrznego. Zanika ciekawość
tak charakterystyczna dla kultury archaicznej i której wyrazy znajdziemy jeszcze u
Herodota. Ustępuje miejsca obojętności, jeśli nie cywilizacyjnej pysze. Wrócimy do.tych
rozważań w tomie drugim, zwłaszcza wtedy, gdy źajmować się będziemy dziejami
hellenistycznymi, Zobaczymy wówczas jak niewiele byli w stanie Grecy nauczyć się od
innych ludów, choć przyszło im żyć między nimi. Cywilizacja hellenistyczna różni się
istotnie od dasycznej, ale będzie to wynik nade wszystko ewolucji wewnętrznej, a nie
zapożyczeń od ludów, w oczach greckich „gorszych”.

D ziałania sym m achii ateńskiej


w latach siedem dziesiątych i sześćdziesiątych V w.

Nasza wiedza o poczynaniach symmachii w pierwszych latach jej istnienia daleka jest od
doskonałości. W ogóle dzieje pięćdziesięciolecia między wojnami perskimi a wojną
peloponesk \ są gorzej znane niż inne okresy historii greckiej V i IV w. Mamy do
dyspozycji dobry, ale bardzo zwięzły, wykład Tukidydesa (ks. 189-117,128-138); inne
teksty (dostępne nam przede wszystkim w postaci skrótu dokonanego przez Diodora i
żywotów Tjemistokleśa, Arystydesa, Kimona pióra Plutarcha) należą do tradycji
czwartowiecznej, nie zawsze godnej zaufania. Chronologia wydarzeń, niestety, jest
również często niepewna.
W latach następujących po Wyprawie Kserksesa Persowie, wbrew spodziewaniom,
nie podjęli większych wojennych inicjatyw. Flota symmachii operowała przeciwko
rozmaitym izolowanyin garnizonom, ale w jakiej kolejności i kiedy, tego najczęściej nie
da się powiedzieć. W 476/475 r. sprzymierzeni, dowodzeni przez Ateńczyka Kimona,
prowadzili działania na terenie Tracji. Wiemy, że zaatakowali Persów, do których
należała miejscowość Eion w Tracji u ujścia Strymonu: sukcesowi tu odniesionemu
towarzyszyło założenie przez Ateńczyków osady na tym miejscu. Były to obszary, które
interesowały Ateny z różnych powodów: bliskość terenów, na których wydobywano
złoto i srebro (w masywie górskim Pangaion), bogatych także w lasy-(budowa dużej
floty, której jednostki musiały być stale wymieniane, zakładała.systematyczne dostawy
dobrego drdwna, jakiego w Attyce, ani w sąsiednich krainach nie było). Ponadto w tym
właśnie punkcie zaczynał się szlak, którym wędrowali kupcy na północ, ku Dunajowi.
W tymjsamym roku Ateńczycy (tym razem bez sprzymierzeńców) zdobyli.Skyros
sprzedając do niewoli miejscową, niegrecką ludność, Dolopów,’i osadzając kleruchów.
Była to trzecia duża wyspa ną Morzu Egejskim, którą Ateny posiadły, po Lemnos i
Imbros. j
: W drugiej połowie lat siedemdziesiątych wyczuwalna się staje zmianą stosunku 289
sprzymierzeńców do Aten, czego jawnym dowodem była próba opuszczenia symmachii
przez Naksos. Sojusznicy z niepokojeni stwierdzali rozwój ateńskiego stanu posiadania,
przy braku perskiego zagrożenia chęć uwolnienia się od ciężarów i ateńskiej hegemonii
musiała być znaczna.
Tukidydes trzeźwo ocenia przyczyhy, dla których rodziły się takie postawy:
„Wiele było powodów buntu miast, lic# .najważniejsze z nich to Zaległości w płaceniu
daniny, niedostarczanie okrętów i odmawianie udziatń w Wyprawach; Ateńczycy bowiem
surowo ściągali daninę, a stosując środkiprzymusowe Wobec ludzi nie nawykłych do tego i
opornych budzili njechęć. Ale także i z innych powodów panowanie ateńskie nie było tak
mile widziane jak na pbczątku: podczas wspólnych wypraw sprzymierzeńcy nie byli
traktowani na równi z Atęńczykami, a w razie buntu Ateńczycy mogli łatwo ich
poskromić. Winę ponosili tutaj śanti sprzymierzeńcy: większość bowiem nie chcąc
opuszczać sWego kraju, ńchylałą ttfj od wypraw wojennych i aby nie dostarczać okrętów
zobowiązała się do składania określonych opłat pieniężnych} w fen sposób Z ich składek
powiększyła sięflota attjj.cka, a oni satńi w razie powstania byli nie przygotowani do wojny
i nie wyęwiczetń>>(I, 99, ti. K. Kumaniećki). Passus ten znajdziemy u Tukidydesa po
wiądpmośc; o powstaniu Naksos. Ja?he jest jednak, źe ma on szerszy walor, odnosi się
także do wydarzeij następnych dziesięcioleci,
Reakcja Aten była szybka i brutalna. Naksos została zmuszoha db poddania się.
W początku lat sześćdziesiątych sytuacją militarna uległa zmiąnię. Persowie podjęli
energiczniejsze działania wojenne, niepokojeni inicjatywami Kimona.
Data rozstrzygającej bitwy między Persami ą Grekami, ktpra rozegrała się w
Pamfilii, nie jest całkowicie pewnś. M; Sordi, której tezy przyjęliśmy tutaj za
miaroddjnej Umieszcza ją W 406/465 r. Stoczona została na rzece Euryme'don, u jej
ujs'cia, gdzie schroniła się flota perska. Natychmiast po zakończeniu starcia na wodzie
załogi okrętów zsiadły na ląd i zaatakowały perskie wojsko lądowe odnosząc nad nim
zwycięstwo.
To podwójne zwycięstwo zamyka kolejną fazę wojen persko-greckich. Persowie
rezygnują (na wiele dziesięcioleci) z inicjatyw militarnych akceptując defacto, jeśli nie
de iure, samodzielność państw greckich Azji Mniejszej. Grecy ze swej strony podejmą
działania już poza swym własnym kręgiem: na Cyprze, a następnie i w Egipcie.
Będziemy się zajmować nimi w tomie następnym naszego podręcznika.
W 465 r. Ateny znalazły się w obliczu poważnego kryzysu w łonie symmachii:
doszło do buntu Thasos. Miała ona szczególne powody, aby źle znosić ateńskie
panowanie. Tukidydes twierdzi, że Thazyjczycy p o ró żn ili się z Atęńczykami o punkty
handlowe leżące na przeciwległym wybrzeżu trackim i o kopalnie, które były w ich
władaniu” (1 ,100, tł. K. Kumaniećki). Założenie przez Atericzyków osady Enneahodoi
naruszało ich interesy. Oblężenie trwało trzy lata, ostatecznie Thasos straciła
posiadłości na kontynencie (z kopalniami), musiąta zburzyć mury, zapłacić kontrybu­
cję, zrezygnować z trzymania floty wojennej. Enneąhodoi, o które m.in. wybuchła
wojna, zostało wkrótce porzucone, gdy kolonistów próbujących wedrzeć się głębiej w
terytorium plemienia Edonów, zmasakrowali Trakowie zjednoczeni w obliczu niebez­
pieczeństwa. Dopiero później na tym samym miejscu powstanie Amphipolis.
W 465/464 r. nastąpiła zmiana na tronie perskim, do władzy doszedł Artakserkses.
Udało się do niego wkrótce ateńskie poselstwo na czele z Kalliasem, aby doprowadzić
do zawarcia przymierza. Nie wydaje się, aby misja ta miała zakończyć się powodzeniem.
S p a r t a - l a t a s ie d e m d z ie s ią te i s z e ś ć d z ie s ią te : s p r a w y w e w n ę trz n e

Widzieliśmy już, w jakich okolicznościach dbwództwo floty zostało wydarte Sparcie


przez Ateńczyków. Rezygnacja z jej strony z rywalizacji o hegemonię poza Peloponezem
musiała być wynikiem kilku przyczyn.
Sparta wchodzi w okres znaczhych trudijOści wewnętrznych. Wojny perskie
musiały spowodować istotne straty ludzkie; dla społeczności, która zawsze cierpiała z
racji małegp przyrostu naturalnego, był to wystarczający powód, aby nie ryzykować
dalszych wojennych inicjatyw'.
Uczestnictwo w kampaniach prowadzonych daleko od kraju niosło w sobie także
niebezpieczeństwo innej, psychologicznej natury. Utrzymanie specyficznego, tak
odmiennego od tego, co było normą w Grecji, stylu żyda „Jednakowych” wymagało
pbwszechńego nań przyzwolenia, braku chęci i woli wprowadzenia zmian, zakładało
głębokie przekonanie, iż tak się jdasnle dziać powinno. Pobyt w innych warunkach
zasiewał wątpliwość i stwarzał realne pokusy przyswojenia sobie obcych, o ileż
wygodniejszych obyczajów. !
Słabym punktem systemą spartańskiego byli zamsze królowie, którzy nie mogli
być zredukowani do poziomjr ,,JedndKoyryph” (zob. na fen temat nasze wcześniejsze
rozwążąnia, s. 226). Nawet w normalnych warunkach istniało niebezpieczeństwo
destabilizacji chwiejnego ukladta sił njt skutek ich ambicji i inicjatyw. W okresie wojen
zewnętrżhych i dużych ekspedycji ich rola i faktycżna samodzielność musiały wzrastać,
podobnie jak ich pragnienie Uczestniczenia w grze politycznej w skali całego świata
greckiego. Wreszcie trzeba bylf> się liczyc z pokusami wzbogacania się wskutek
przyjmowania łapówek od polis pragnących skłcjnić Spartan do określonych posunięć.
Wystawieni na nie byli także dowódcy oddziałów spartańskich działający- samodzielnie
czy posłowie, W latach siedemdziesiątych pojl Zarzutem przekupstwa został usunięty
król spartański Latychidas, zwycięzcą spod Mykale.
Poważniejszy jednak kryzys wywołał regent Pauzaniasz, który nie mieścił się w
ogóle w spartańskiej rzeczywistości, a który z racji zwycięstwa pod Platejami i
ogromnego prestiżu niełatwy był do wyeliminowania z gry politycznej. Musiał on
zresztą skupiać wokół siebie młodszych i ambitniejszych Spartan, pragnących wyko­
rzystać szansę zdobycia hegemonii w świecie greckim nawet za cenę wewnętrznych,
nieuchronnych przekształceń. Odwołany z dowództwa floty w 478 r. na skutek skarg
sprzymierzonych, został po powrocie postawiony w stan oskarżenia. Już wówczas
pojawił się (między innymi) zarzut porozumiewania się z królem perskim. Przynajmniej
z tego go uwolniono i pozwolono na opuszczenie Sparty. Pauzaniasz udał się do
Bizancjum, gdzie stacjonowała flota sprzymierzonych i próbował na własną rękę przejąć
dowództwo. Nie udało mu się to, a co więcej, po pewnym czasie (ok. 475 r.) wyproszono
go z miasta, gdyż Ateńczycy dość mieli jego intryg. Osiedlił się wówczas w Troadzie.
Podejrzewano go ciągle o porozumiewanie się z Persami Między 474 a 470 r.
(chronologia jest niepewna) skłoniono go do powrotu do Sparty i postawiono ponownie
przed sądem. Potrafił się wówczas obronić i nawet wrócić do swych funkcji regenta
(wskazuje to jak liczni byli jego zwolennicy), ale następnie, w 470 r., ponowiono atak.
Zarzucano mu nie tylko „medyzowanie” , ale i spiskowanie z helotami, którym miał,
wedle przekazu Tukidydesa, obiecać wolność i obywatelstwo. Uprzedzony o przygo­
towaniach eforów do aresztowania go, Pauzaniasz zbiegł do świątyni Ateny Chalkioi-
kos, w które) go zamurowanp i wyciągnięto dopiero: tuż przed zgonem, aby unikną i
splamienia świętego miejsca.
Historycy współcześni sceptycznie pdńoszą się do tycłi oskarżeń, chbć sądzą, ii
jakaś część prawdy inoże ^ nich tkwić. Cartl^d^ę, w swej niedawnej książce) Sparta cm i
Lakonia, gotów jest przyjąć istnienie jakiegoś nieudanego powstania hęlotow w 470 r.
Może Pauzaniasz nie tyle chciał je wywołać, co wykorzystać ruch, którego wybuch' i
byl świadomy? Z drugiej strony jego znane ambicje do kierowania działaniami Spart f
poza Peloponezem zakładały budowę dużej floty, do której potrzebni byliby liczi i
wioślarze. Dosyć prawdopodobne. byłoby wćiąghięcie do tej służby helotów,.!
powołanie ich do armii w tym charakterze tijie mogłoby nie pdbić się na sytuacji całeg)
stanu.
W następnych latach Sparta stanęła w obliczu pjoważnych trudności zewnętrznych.
Musiała podjąć wojnę z koalicją skupiony wpkół Argós (w jej powołaniu do życia muł
jakiś udział Temistokles, który jjo ostracyzmie schronił się właśnie do Argos i
podróżował po Peloponezie), a następnie z nowo Utworzonym Związkiem Arkadyjczy ■
ków (lata 469-464). A choć ź obu wbjen Sparta Wyszła zwycięsko, wiązało to ją n i
miejscu i zmuszało do biernego przypatrywania się działaniom Ateiiczyków.
W 464/463 r. Lakonię dotknęło silne trzęsiecie zićmi. Jeden z historyków, Diodo?,
twierdzi, że zginęło wówczas 20 000 ludzi. Nawet jeśli ta liczba jest przesadzona, straty
ludzkie i materialne były duże. W obliczu klęski naturalnej zbuntowali się .helocji
lakońscy, a choć ich ruch zosiał szybko stłumiony, rewolta przeniosła się do Mesenii
gdzie do helotów dołączyli się niektórzy periojkowie. Bunt ten nosi w literaturze
naukowej niekiedy (a niesłusznie) nazwę trzeciej wojny meseńskiej. Powstańcy nie byli
w stanie oprzeć się armii spartańskiej w otwartej bitwife, schronili się w góry i bronili ua
szczycie Ithome. Spartanie oceniali swą sytuację na tyle poważnie, że zdecydowali się
wezwać sprzymierzeńców, a także poprosić Ateńcżyków o pomoc w zdobywaniil
umocnień Ithome.
W Atenach Kimon potrafił przekonać Zgromadzenie, iż należy pomóc Spartanom 1
uzyskał decyzję wysłania oddziału 4000 hoplitów, na czele którego sam stanął. Jednak
szybko doszło do nieporozumień między Spartanami a Ateńczykami, oskarżano
przybyłych, że sprzyjali i współdziałali z buntownikami. Poproszono ich też o powrót do
domu. |
Wojna trwała nadal. Jej ckronolbgia ińe jest dla nas jasna, Cartledge umieszcza jej
koniec na ok. 460 r. Zawarto wreszcie porozumienie z powstańcami, p.ozwolono im
opuścić Ithome, z tym jednak, że udadzą się póza Peloponez. Łagodność warunków jest
zaskakująca, być może w grę wchodziły skrupuły religijne. Spartanie byli przekonani^
że trzęsienie ziemi zostało spowodowane sprofanowaniem świątyni Posejdona ;nh
Tajnaronie. Bowiem w nieznanym nam momencie (ale zapewne bliskim- opisywanych
tutaj spraw) schronili się tam heloęi w charakterze błagalników, Spartanie kazali im
wyjść i wymordowali ich. Posejdon byl zaś bóstwem „wstrząsającym ziemią”. Poniewai
powstańcy na Ithome oświadczyli, że są błagalnikami Zeusa z góry Ithome, nie chciane
powtórnie narażać się na gniew bóstwa.
Trzęsienie ziemi i bunt Meseńczyków spowodowały znaczne trudności w Sparcie
Prestiż Sparty został podkopany, a świadomość wewnętrznego zagrożenia była żywsz:
niż kiedykolwiek. Wszystko to zmuszało ją do niezwykłej ostrożności i tłumaczy brak jej
292 reakcji wobec postępów ateńskiej hegemonii w świecie egejskim.
A te n y - , a t b s ie d e m d z i e s i ą t e i s z e ś ć d z ie s ią te : s p r a w y w e w n ę tr z n e

Mniej w: ępej W tym samym czasie, gdy załogi Okrętów ateńskich obiegały Sestos,
Atedcijrcy Wróciwszy z różnych miejsc, w którydi śęhtonili się przed perską inwazją,
żdęęydov ali śję rozpocząć dzieło odbudowy nieuki całkowicie zniszczonego miasta od
wżmesiej iid i murów
lir obronnych. Brak ddśtuteęziiej ochrony dał się już we znaki w
przeszłoś :i: ułatwił po upadku tyranii wzięcie miasfa przez Spartan, zmusił też jego
mieszkań :Ów do całkowitej ^akuacji, gdy zbliżał się Kserkses. Budowie murów
przeciwną była Sparta, podobnie jak niektórzy jej sojusznicy zainteresowani w
utrzymaniu śłąbos'ci Aten Wobec ataku od lądu. Uzasadnienie otwarte, z którym
przybyło spartańskie poselstwo, mówiło o potrzebie pożpśtąwieńia wszystkich miast
bez jnufó' v, o niebezpieczeństwie wyzyskania ich przez Persów w wypadku ponowienia
inwazji i rzięcia Aten szturmem. W tym momencie pie było jeszcze mowy Ojawnym
lekceważę niu spartańskiego protestu. TemiStokles, który by! rzecznikiem budowy
obwarow: ń, udał się do Sparty, gdzie grał na zwłokę zwodząc władze, w rym samym
czasie trwała gorączkowa praca. Spartanie musieli pogodzić się z faktem doko­
nanym.
O wydarzeniach wewnętrznych Aten w następnych latach nasze źródła niewiele
nąm opowiadają. Nie ulega wątpliwości, że polityka rozwijania morskiej hegemonii
cieszyła siję poparciem Zgrpmadzenia, natomiast mniej są dla nas jasne koleje rozgrywek
między Wiodącymi politykami.
; Arystydes po ustaleniu trybutu dla sprzymierzonych znika ze sceny, decydującą
rplę odgrywają Temistokles i Kimon, reprezentujący dwie różne tendencje poli­
tyczne. |
;i Temistokles, polityk, który skłoni! poprzednio Ateńczykow do wyboru „mor­
skiej” przyszłości, niesłychanie trzeźwo oceniał syfuacjb powstałą po rozstrzygnięciu
konfliktu p Persami, zdając sobie sprawę, że obecnie największe-zagrożenie dla Aten
stanowi Sparta, a nie Persja, i w tym kierunku prowadzić chciał ateńską politykę.
Prawdopodobnie był on także rzecznikiem pirzeksztalceń Wewnętrznych, podnosząc
znaczenie jtych, którzy służyli we flocie: tętów. W następnych latach jego popularność
maleje. Niestpty, nie jesteśmy w stanić uęhtvycić szczegółów tego procesu. W-471/470
r. padł on ofiarą ostracyzmu- Zapewne AteńczyCy nie byli jeszcze gotowi przyjąć jego
punktu w dzenia i widzieć We wczorajszym sprzymierzeńcu w wąlce o biologiczne
wręcz prz<strwanie - wroga.
i Kimoi, syn Miltiadesa, byt postacią łączącą w sobie cechy polityków, doby
panowania arystokracji i późniejszych demokratycznych Aten. Potomek jednej z
ważniejszych rodzin arystokratycznych, odgrywającej od dawna ważką rolę w życiu
polityczny ń, odważny, bogaty, szczodrobliwy wobec ludu, obdarzony osobistym
wdziękiem przyczyniającym mu popularności, bliski był Ideałom arystokracji VI w.
Mieścił się przy tym świetnie w modelu klejstenesowskiej demokracji, która pozosta­
wiała arys okratom miejsce wiodące w społeczności, ale uzależniała ich od decyzji
Zgromadzenia. Poparcie ludu, żeby nie powiedzieć, laska, było im niezbędne, musieli je
zdobywać w ostrej rywalizacji między różnymi reprezentantami własnego środowiska.
Kimon, zwolennik rozwijania morskiej hegemonii Aten, dowodząc flotą symmachii po­
trafił wcielać w życie politykę energicznego działania przeciw Persom, w których wi­
dział głównych przeciwników. Dążył do utrzymania, podziału sfer wpływów między 293
Spartą a Atenami* uznając potrzebę harmonijnego godzenia interesów dwóch najwięk­
szych państw Grecji. Tego rodzaju koncepcje czyniły go wrogięm linii Temistoklesa.
Ostracyzowany Temistokles iidał się ,do Argos, państwa tradycyjnie wrogiego
Sparcie, i stamtąd podjął poęlróże po Peloponezie montująt antyspartariskie sojusze.
Jego działalność, przynosząca widoczne efekty, zaniepokoiła w najwyższym stopniu
władze spartańskie, które odwołały się do Aten twierdząc, iż posiadają dowody na
współdziałanie między Pauzaniaszem a Temistoklesem w knowaniach z królem
perskim. To ostatnie oskarżenie było czystą kalumnią, która trafiała jednak na podatny-
grunt i Ateńczcy uznali je za prawdopodobne. Temistoklesa skazano zaocznie na śmierć.
Po próbach znalezienia dla siebie miejsca w różnych państwach greckich, nie
pozostawało mu nic innego, jak udać się do Persów, król perski wspaniałomyślnie
obdarzył go władztwem nad kilkoma miastami w Azji Mniejszej.
W poprzednim paragrafie wspominaliśmy już o wyprawie Kimona do Mesenii na
wezwanie władz spartańskich, nie dających sobie rady z rewoltą helotów. Jak Czytelnik
pamięta, w jej toku doszło do nieporozumień i Areńczycy zostali odesłani z powrotem.
Skutki tego aktu były ogromne. Ateny zerwały sojusz ze Spartą, Kimon stracił swą
pozycję.
Jego upadek był tym bardziej nieuchronny, że w czasie jego nieobecności doszło w
mieście do bardzo głębokich zmian instytucjonalnych, określanych mianem reform
Efialtesa.

Reform y E fialtesa

W 462 r. (latem lub jesienią) Zgromadzenie podjęło decyzję o zmianie uprawnień


Areopagu, decyzję o tak wielkim znaczeniu, że możemy ją uznać za jedną z ważniejszych
cezur w dziejach ustroju ateńskiego.
Areopag, przypomnijmy tuthj (zob. s. 237), składał się z byłych archontów, którzy
pozostawali w jego składzie dożywotnio. W początku V w. jego prestiż i miejsce w życiu
politycznym Aten było znaczne, mimo iż skład musiał ulec zmianie od czasów, gdy
archonci nie byli wybierani, lecz losowani (czyli od reformy 487 r., zob. s. 279) i stracili
w wyniku tego pozycję kierowniczą w państwie. Uprawnienia Areopagu w tym okresie
nie są dla nas jasne, prawdopodobnie nigdy nie były wyraźnie określone (jak to się
zwykłe dzieje przy instytucjach pochodzących z odległej przeszłości i .posiadających
religijną sankcję). Był trybunałem sądowniczym, ale ponadto sprawował, wedle
Arystotelesa ( Ustrójpolityczny Aten 8 ,4 ) , straż nad prawami (notnoi), w innym miejscu
(25) ten sam autor powie o straży nad ustrojem (politeia). Na czym mogła ona polegać?
Niestety, ze słów Arystotelesa nie da się tego wywnioskować. W grę wchodzić może
nadzór nad działalnością ustawodawczą Zgromadzenia, zakładający prawo do stawiania
weta wobec projektów .będących, wedle Areopagu, w sprzeczności z porządkiem
prawnym, lub (a może także) kontrola działalnos'ci urzędników, W późniejszych czasach
istniały sformalizowane procedury (zwane etahynai) przyjmowania przez Radę Pięciu­
set sprawozdań od urzędników, składanych po zakończeniu kadencji. Być może czynił
to poprzednio Areopag. Na ogół sądzi się, że miał on także ogólny nadzór nad
moralnością, ale w jaki sposób i W jakim zakresie, tego nie da się powiedzieć.
294 Areopag nie „przystawał” do rzeczywistości politycznej wieku V i to z kilku
powodów. Już jego skład musiki budzić opory. Gzłonkowie rodzin arystokratycznych
| stanowili ciągle jego większość (archońfów brano spośród reprezentantów pierwszych
i ■ dwóch klas majątkowych). Najważniejsza była jednak zasada dożywotniego członkos­
twa. Była ona wjawnej sprzeczności z logiką systemu, w którym wszystkie organy, poza
Zgromadzeniem obywateli, podlegąły periodycznej wymianie. Członków Areopagu nie
można było pociągnąć do odpowiedzialności z i ich decyzje. Dalej, układy polityczne
wewnątrz Areopagu wobep powolnego rytmu zmian w składzie członków musiały być
dość stabilne, stąd opinie tu formułowane mogły mieć charakter stały, a polityka
zachowywała pewną niezależność wobec bieżącyph śądów ogółu. Stanowiło to jaskrawy
kontrast z Radą Pięciuset, która, ponieważ skład jej zmieniał się co roku, musiała dobrze
reprezentować każdorazowe poglądy całego społeczeństwa ateńskiego.
Nie wiemy, jakie stanowisko zajmował Areopag w sprawach bieżących w toku
tych, pełnych napięcia, dziesięcioleci, nie da się wykluczyć, że tę grupę polityków,
która podjęła na niego atak, skłoniły do tego konkretne konflikty, o których nic nie
wiemy.
Umniejszenie znaczenia Areopagu nie było łatwe, gdyż jego prestiż był bardzo
solidnie ugruntowany. Należało zacząć 'od jego skompromitowania, uczyniono to
wytaczając członkom liczne procesy o nadużycia w toku sprawowania funkcji. Dopiero
później wniesiono projekt na Zgromadzeniu. Tu sytuacja inicjatorów reform była
szczególnie dogodna. Do Mesenii udało się bowiem wraz z Kimonem 4000 hoplitów,
których nieobecność ważyła wielce na decyzjach. Oni właśnie stanowili oparcie dla
Kimona i, szerzej, oparcie dla typu ustroju, stworzonego przez Klejstenesa. W czasie
ich nieobecności przewagę zyskali teci.
Arystoteles twierdzi, że Efialtes odebrał Areopagowi uprawnienia, na których
opierał się jego nadzór nad ustrojem, i oddał je Zgromadzeniu, Radzie Pięciuset i
Sądom - Heliai. Szczegóły tej repartycji nie są jasne. Podejmiemy rozważania na ten
temat już w drugim tomie, gdy przedstawiać będziemy funkcjonowanie ateńskiej
demokracji (treść reform Efialtesa można rekonstruować tylko na podstawie później­
szych faktów). Niezależnie od tego, jakie były szczegóły nowych ustaleń, jasne jest, że
powiększono obszar działania politycznego ludu. Heliaja bowiem (znamienna jest jej
nazwa - „zebranie”, a więc inny termin dla Zgromadzenia) jest ludem, tyle że inaczej
zorganizowanym niż na Zgromadzeniu, a to w celu sprawowania sądów. Została
usunięta ostatnia bariera instytucjonalna na drodze ewolucji ustroju ku jego konse­
kwentnie demokratycznej postaci. Areopag pozostał jako trybunał sądzący niektóre
przestępstwa o charakterze religijnym ponadto umyślne zabójstwa, zranienia oraz
podpalenia.
Wkrótce po przeprowadzeniu reformy Efialtes padł ofiarą dość zagadkowego
c zamachu. Jego miejsce zajął związany z nim poprzednio Perykles.

Bibliografia

■■. Przewodnikiem naszym w całym tym rozdziale byJa znakomita książka Ed. Willa, Le mondegrec etPOrient, Ł I
J Le V siicle (510-404), Faris 1972 (seria Pefiples et cbilisations). Jego krytycyzm i umiejętność jasnego
. ■ wyłożenia kwestii nadają temu podręcznikowi szczególne walory. Wykorzystaliśmy także: A. R. Burn, Persia
and the Greeks. The Defence ofthe West 546-478, London 1962 oraz M . Sordi, Startapolitica del mondogreco,
Milano 1982. 1 i
Charakterystyka sztuki prowadzenia bitew morskich opartą jest na wywodach L . Cassona, Ships and
Seamanship in the Ancient World, O zford 1971 i J .S . Morrison, R . T . Williams, Greek Oared Ships, Cam­
bridge 1960. '
Powstanie jodskie i sytuacja Jonii po podboju perskim zostały przez nas przedstawione wedle dwpch
najnowszych na ten temat p r a c P, T ozzi, La rioolta ionica, Pisa 1978; D . Lateiner, The FaUure of the Icnitn
Reooh, „Historia”, 31 (1982), s. 129-160.
Najważniejsze bitw y w ojen perskich: K_ W. Pritchett, Marathon, Berkelcy-Los A ngeles 1960; G.
R onz, Eschyle, Hłrodote, Dmdore, Plutaręue mcontent la batatUe de Salatnine, „ B ulle tin de correspondance
hellenkpte” 96,1 (1974), s. 51 -9 4 ; K . W. Pritchett; Neta Light on Plataia, ,A m erican Journal o f
Archaeology” 61 (1957), s. 9 -2 8 .
Religia

Uwagi wstępne

W pierwszej części naszego podręcznika zajmowaliśmy się już kilkakrotnie problema­


tyką relig i staiając się przedstawić Czytelnikowi ipożliwie jak najściślej zebrane przez
badaczy x iadomości. Nie podejmowaliśmy jednak rozważań, które sięgałyby głębiej.i
miłdy da t elu wyjaśnienie syfctejnu i przedstawienie! postaw wiernych. Postępowaliśmy
tgk w prze konaniu, że źródlh, którymi dysppńują religioznajwpy dla drugiego tysiąclecia
(nie mówiąc już o czasach Wcześniejszych) są zbyt ubdgję i wieloznaczne, aby można
było wyjść pozą kruche hipotezy. Dopiero pojawienie się tekstów literackich,
począwszy od Iliady, Odysęi, Heżjodowej Teogon\i OTżkPfac i diii, zmieniło radykalnie
ńasią ^ytuadji*. P rz y stę p ie Wi£ę do wykladji problematyki reUgjoznawczfej doby
archaicznej, jesteśmy w stanie poruszyć fiewną liczbę podstawowych kwestii potrzeb­
nych do zrozumienia greckiego, systemu wierzeń i kultów. Wiele spraw przez nas tu
omawianyph odnosić się będzie do epok wpes'niejszych, znaczna część naszej
chara|cterystyki pozostanie w mjscy i dla następnych wieków.
Wykład ten został źbudoWany w sposób, który może Czytelnika zaskoczyć i stąd
wypdda wytłumaczyć z góry jęgo koncepcję. Składa się on ż: 1) charakterystyki systemu
pódstawowegb trzonu religiiGreków:, 2) dość śzezegółciwego (względnie!) opisu kultu
oraz 3) z przedstawienia .zjawisk t&j sfery, która hie mieści się W modelu helleńskiej
religii. Taki wybór wynika ż przekonania,. że. po piprwsze należy mówić o rzeczach
podstawowych, po drugie .trudnych, po trzecie takich, .które są źle przedstawione w
polskich pracach.
; N ie. zjnajdzie więc tu Czytelnik systematycznej prezentacji bogów, nawet tych
ważniejszych (poza Zeuafem i Heimesem wziętymi dla zademonstrowania specyficz­
nych cech bóstw greckich). Wynika to z przekpnanią, że zabieg taki w skali podręcznika
(a; nie podręcznika religii) nie dalby się w ogóle dokonać. Wyprzedzając nasze
późniejsze rozważania, powiemy, że religia musi być studiowana jako system (jak
język), W ctóryin poznawanie elementów składowych inaczej niż w ścisłych ze sobą
związkach nie ma sensu. Na kilkunastu (czy nawet kilkudziesięciu) stronach można co
najwyżej zi prezentować bogów, ale Czytelnik nie zbliżyłby}sję przez to do zrozumienia
podstawou ych cech greckiej religii.
Mam) nadzieję, że Czytelnicy dysponują p.eWną wstępną wiedzą wyniesioną
przede wss ystkim z lektur nptologięznych i pamiętają na. przykład,, żę Dęmeter trzeba 297
wiązać z uprawną ziemią, a Posejdona z morzem. Bez tej wstępnej wiedzy rozdział ten
może sprawiać nieco kłopotu.
Poczynając od okresu archaicznego historyk ma relatywnie wiele źródeł do badań
nad religią. Niezmiernie bogate wiadomos'ci są zachowane w dziełach greckiej
literatury, znajdziemy je w takich tekstach, jak Teogonia Hezjoda, które w całości
odnoszą się do tej sfery kultury. Z utworów okresu archaicznego i czasów następnych,
czerpiemy bardzo wiele wiadomości o wyobrażeniach Greków na temat bóstw,
stosunków między nimi.a ludźmi oraz opisy rozmaitych obrzędów. Uzupełniają je źródła
archeologiczne (w tym zwłaszcza przebogate przekazy ikonograficzne; pamiętajmy tu o
tysiącach malowideł wazowych). A jednak cała ta dokumentacja, choć tak obfita i
różnorodna, zawiera liczne i bardzo dla nas przykre luki. Dominują w niej mity, które5
nie w pełni „należą” do religii (będziemy o tym pisać nieco dalej). Natomiast
stosunkowo niewiele w naszych tekstach jest wiadomości o tym, co w greckiej religii
było najważniejsze: o kulcie. Brak nam zwłaszcza większych tekstów, „ksiąg rytuałów”,
które by w sposób systematyczny przedstawiały i wyjaśniały ich sens (mnóstwo
izolowanych opisów, nie zawsze na dodatek precyzyjnych, tej luki nie wypełnia). W tym
punkcie badacze greckiej kultury są w gorszej sytuacji od swych kolegów zajmujących
się cywilizacjami wschodnimi (przynajmniej niektórymi, zwłaszcza zaś starożytnymi
Indiami, dla których mamy wielki zespół Węd);’Dalej należy się liczyć z jeszcze jednym
ograniczeniem. Bogate W treści religijhe greckie dzieła literackie pokazują nam
koncepcje i przeżycia ludzi elity społecznej i intelektualnej, niemal nic nie wiemy o
reakcjach i działaniach członków innych warstw. To samo trzeba powiedzieć o kultach
agrarnych, zajmujących z pewnością bardzo ważne miejsce w Całokształcie religii,
których rekonstrukcja zbudowana jest z elementów wątpliwej często jakości
Specyficzne trudności wynikają z konieczności posługiwania się źródłami pocho­
dzącymi z różnych epok; w tym także źródłami późnymi, chrześcijańskimi, których
autorzy nie rozumieli i nie chcieli rozumieć kultów odległej przeszłości pogańskiej,
opisywanych w intencjafch polemicznyph. Na szczęście nasze' postępowanie jest
badawczo uzasadnione. Po pierwsze pisarze żyjący w czasach Cesarstwa i jego schyłku
korzystali często ze starszych o Wiele wieków utworów. Po drugie wiele elementów
dawnych praktyk i f wierzeń trwało w następnych epokach. Obrządki sprawowane
późno, nawet u 'schyłku pogańskiego świata, mogą być identyczne z tymi, które
występowały na początku I tysiąclecia p.n.e., czy nawet jeszcze wcześniej. Bowiem choć
religia podlegała nieustannym zmianom, pozostawała jednocześnie najbardziej trady-
cjonalistycznie nastawioną dziedziną społecznego życia. Osądzenie, co należy do warstw
trwałych, a co do żmiehnych, a więc co z późniejszych przekazów można odnieść do
epok starszych, jest trudne i często prowadzi dó sporów.

A. Model greckiej religijności

Cechy podstawowe relig ii greckiej

Religia grecką we wszystkich fazach rozwojowych należy do typu religii, które badacze
określają mianem tradycyjnych (w przeciwieństwie do profetycznych, objawionych).
Formowała się ona stopniowo. Złożyły się na nią kulty tych wszystkich grup, które
kolejno wtapiały się w ludność Grecji. Pewne więc kulty mogły sięgać czasów odległych
(nawet neolitycznych), część powstała na Krecie, inne przynieśli ze sobą Indoeuro-
pejczycy wkraczający na Półwysep Bałkański na przełomie III i II tysiąclecia. Niektóre
zostały zapożyczone od ludów, z którymi Grecy zetknęli się w toku swej historii (wydaje
się, że istotną rolę odegrały kulty małoazjatyckie). Pamiętając o tym procesie, nie
powinniśmy ulegać iluzji, że będziemy w stanie, jak lancetem, rozciąć grecką religię na
warstwy i przypisać ją poszczególnym ludom czy kulturom (co niestety i dziś jeszcze
robi wielu religioznawców). Stwierdzenie, jakie było pochodzenie tego czy innego
bóstwa, nie jest zresztą takie ważne-dla rozumienia jego późniejszych fuhkcji. Religia
była bowiem całością żywą, gdzie czynniki składowe wzajemnie na siebie oddziaływały
zmieniając swój charakter, reagując na nowe sytuacje i potrzeby.
Wyobrażenia religijne nie zostały nigdy spisane w postaci ksiąg świętych, których
tres'ć stanowiłaby następnie obowiązującą normę (gdy takie święte teksty zaczęły
powstawać, działo się to w środowiskach sekciarskich, na marginesie społeczności
greckich). Brak ich wynikał z podstawowej cechy religii tradycyjnych, jaką jest nacisk
położony na kult, a nie na wyobrażenia o bogach.
Miarą czyjejś pobożności była skrupulatność, z jaką wypełniał ustalone przez
tradycję obowiązki, dla których fakt istnienia od czasów niepamiętnych był całkowicie
wystarczającym uzasadnieniem. Stosunek wewnętrzny nie był brany pod uwagę. W
religii greckiej brak było osobistej więzi między wiernym a bóstwem (to jest takiej
sytuacji, w której czciciel w zamian za gorliwość, bierność i miłość oczekuję szczególnej
uwagi, opieki, czułości ze strony bóstwa; w której możliwa jest osobista rozmowa
między wiernym a bóstwem). Postawy innego typu pojawiają się wprawdzie w religii
greckiej, ale w postaci zarodkowej i bąrdzq długo wyłącznie na marginesie, w
środowiskach sekciarskich. Dopiero czasy późne, nowe potrzeby i nowe typy religii
otworzą drogę osobistym związkom między wiernymi a bóstwem.
Skrupulatne, ale spokojne spełnianie przepisanych tradycją ofiar i innych rytów
przeciwstawiano zabobonowi. Polegał ori pa nadmiernym zainteresowaniu stosunkami
ze sferą sacrum, nieustannym lękji o pppadpięcife w stan nieczystości religijnej, o
pominięcie (a więc o Obrazę) jakiegoś bóstwa. Grecy ten stan ducha określali jako
deisidaimonia (dosłownie „lęk przed bóstwem*’) i traktowali to jako stan chorobowy. W
tej samej kategorii umieszczano postawy ludzi, których stosunek do bóstwa nacecho­
wany był wielką emocjonalnością, fanatyzmem. W okresach szczególnych, gdy
społeczność odczuwała zagrożenie bożym gniewem manifestującym się w nieszczęś­
ciach: głodzie, epidemiach, klęskach wojennych, trzęsieniach ziemi, postawy nerwowej
gorliwości pełnej lęku były Uzasadnione, ale poza nimi w powszechnym przekonaniu
winny być usuwane, gdyż widziano w nifch żagrożenie dla harmonijnego działania
społeczeństwa.
Tradycyjny charakter religii, szczupłość tych treści, które my zaliczylibyśmy do
dziedziny teologii, przy dominacji kultu 1to pojętego jako.beznamiętne uczestnictwo w
obrzędach odbywających się z reguły w grupach, powodowały, że te nieliczne jednostki,
które drogą filozoficznej reflfeksji dophodżiły do nowej koncepcji bóstwa, nie odczuwały
potrzeby zwalczania religij społecznie przyjętej, ani też odmawiania uczestnictwa w
obrzędach. Ze swej strony społeczności greckie na ogól nie przejmowały się tym, że
filozofowie głosili w bardzo Wąskich grupach swych uczniów poglądy na bóstwo 299
odbiegające od tradycji (ateizmu nikt nie wyznawał). Natomiast polis niepokoiły w
najwyższym stopnia wszelkie akty publicznego znieważania tradycyjnych bogów
(asebeia). Były one surowo karane, gdyż w powszechnym przekonania stanowiły
zagrożenie dla bytu całej wspólnoty, którą mógł dosięgnąć gniew obrażonych bogów.
Tylko w wyjątkowych sytuacjach podciągano pod kategorię asebeia głoszenie przez
filozofów poglądów religijnych odmiennych od tradycyjnych; najgłośniejszym przykła ■
dem takiego postępowania był proces wytoczony przeciwko Sokratesowi w 399 r.
Zrozumienie religii greckiej nie jest łatwym zadaniem dla człowieka wychowanego
w kręgu chrześcijańskiej kultury, którego pojęcia i terminologia zostały ukształtowane
na tej podstawie. Przywykliśmy do tego, że sfera religii jest wyraźnie i dość wąsko
określona. Przytłaczająca większość naszych poczynań ekonomicznych, politycznych!
naszych lektur i rozrywek, czy stosunków z ludźmi nie ma nic wspólnego z religią!
stanowiąc strefę świecką naszego żyda (dzieje się tak niezależnie od tego, jaka jest nasza
postawa wobec religii). Grecy nie znali takich rozróżnień. Działalność gospodarcza!
podobnie jak żyde polityczne miały swój aspekt religijny. Religia więc nie dawała się
wydzielić ze wszelkich innych form ludzkiego działania.

Pojęcie bóstwa

Największa jednak trudność wynika z odmiennych od chrześcijańskich pojęć o bóstwie,


jego istocie, sposobach działania, roli we wszechświede. Tej więc sprawie musimy
poświęcić sporo uwagi, gromadząc tu informacje, które powinny umożliwić naszyi i
Czytelnikom krytyczne spojrzenie na wyobrażenia ukształtowane przez populam:
zbiory mitów. Greccy bogowie mają w nich jasno nakreślone sylwetki, ostro zdefinio­
wane zakresy władzy i są tśk zdumiewająco ludzcy w swych reakcjach i działaniach
Daleko posunięty proces antropomorfizacji, który widać w dziełach literackich,
nie powinien nam zakrywać bardzo specyficznego i obcego nam pojmowania boskości.
Grecy mieli świadomość istnienia całej sfery sit boskich, które manifestowały się w
rozmaity sposób. Wszystko to, co przychodziło nagle nie dając się przewidzieć (jak
kichnięcie czy trzęsienie ziemj), co wykrapzało poza normalność, codzienność: piękno!,
wielka siła, potężne pasje, mądrość, odwaga, zjawiska przyrody naruszające zwykły
porządek, budzące zachwyt bądź lęk, były wynikiem boskiej obecności. Tak Afrodyta
była bóstwem wywołującym ęlotyczny popęd, ale jednocześnie i samym popędem
erotycznym. Szczyciła się tynl rodzajem piękna, które pobudza do miłości. Piękne
kobiety jej zawdzięczały swą-zdolność erotycznego podniecania mężczyzn, gdyż
objawiała się w nich, tak, jak inne bóstwa bbjawiałysię w odwadze, sile atlety. Ghoć
bóstwo dla Greka było uchwytne tylko Wswoich manifestacjach, nigdy nie utożsamiano
go z tym, w czym się objawiało. Było w nim, ale i poza nim. Taki sposób pojmowania
boskiego działania powodował, że granice między Światem ludzkim a boskim mogły
ulegać zatarciu i pojawiałą się pokusa przekroczenia!dzielących je barier*
Gała sfera boskości stan iała jedność, alę jednocześnie podlegała podziałowi na
liczne siły, które Grecy określały mianem Bogów 1Bo^iń (theós, tfyea, liczba mnoga theoi\
theaij lub' daimon, daimĄties) i hęJosów. Siły te, nierówne jp działaniu różnorakim i
różnej potędze mogły być ze Sdbą w stanip walki- Przekonanie, że kpfcinos jest terenem.
300
na którymj rozgrywają się konflikty między sitami boskimi kryje się za najrozmaitszymi
opowiadaniami mitologicznymi o walkach między bogami i pokoleniami bogów.
Ten właśnie sposób widzenia świata bogów jest szczególnie trudny do przyjęcia dla
ludzi przywykłych do bóstwa monoteistycznego, dla których sprzeczności w sferze
sacrum byłyby absurdalne. Efektem tego wewnętrznego ‘oporu jest skłonność do
anegdotycznego traktowania napięć między bóstwami. Jeśli bogowie są podobni dó
ludzi, wobec tego kłócą się i walczą ze sobą'dokładnie tak, jak to czynią ludzie.
Oczywiście i ten sposób ipojmowania wzajemnych stosunków między bogami jest w
greckiej myśli obecny (zwłaszcza w literaturze postklasycznej), ale współistnieje z nim
znacznie głębsze pojmowanie porządku w'kosmosie jako równowagi powstającej w
wyniku dzjiałania sił sprzecznych, wzajemnie się ograniczających.
' Zacznijmy od bogów, najważniejszej części składowej boskiego świata. Przypom­
nijmy raz jeszcze, że pojmowani byłi jako siły, a nie psoby o wyraźnie zarysowanych
konturach] Łączyły ich pewne wspólne cechy, z których najważniejsze były: nieśmier­
telność (ale nie wieczność, gdyż wywodzą się od starszych od nich sił, takich jak Chaos,
Ziemia, Niebo, których nie antrópomorfizowano i które nie były przedmiotem kultu),
potęga (ale nie wszechmoc, ograniczała ich obecność innych-bogów i Mojra, prawo
rządzące kosmosem, której nie mogli ignorować), ludzka postać i podobne do ludzkich
sposoby postępowania. Nie byli bynajmniej wszechwiedzący (jak Bóg chrześcijan),
zakres ich wiedzy zgodny jest z ich indywidualną naturą (Zeus nie wie, czy może
uratować o i śmierci swego syna na polu walki pod Tróją, Demeter nie wie, co się stało z
jej córką, natomiast Apollo może wyjaśniać przyszłość itd.). Różnią ich.nade wszystko
sfery działania, które sygnalizują nam przydomki bogów.
Najlatjwiej wytłumaczyć specyficzne cechy bóstw greckich Czytelnikowi na
konkretnych przykładach Zeusa i Hermesa:
Imię Zeusa, w którym występuje indoeuropejski rdzeń znaczący- „świecić”,
wskazuje, ze mamy do czynienia z bóstwem, przyniesionym przez plemiona z rodziny
indoeuropejskiej przybyłe do Grecji ii progu II tysiąclecia. Odpowiednikami Zeus pater
(„Zeus Ojjiec”) są łaciński Jupiter i sanskrycki Djauspita. Myliłby się jednak ten, kto
sądziłby, że mamy do czynienia z bóstwem indoeuropejskim w czystej postaci. Zeus
Greków I tysiąclecia jest bowiem wynikiem fuzji bóstwa indoeuropejskiego z bóstwem
kreteńskim^ Dzieckiem-Młodzieńcem, umierającym i zmartwychwstającym (na Krecie
pokazywanjo jego grób!); Z jego imienia badacze wyciągali wniosek, że był bóstwem
jasnego nieba i błyskawicy. Jednak z:tekstów wynika, że Zeus był również w niebie
nocnym; Jego obecność odczuwano na szczytach gór {Zeus Akraios), z których panował
nad równinami, a także w wysokich drzewach górujących nad innymi {Zeus Endendros).
Był w piorunie {Zeus Kerauniós); w dpszciu, zwłśśzfcza tym, który jeąienią po siewach
zapladnią zjejmife {Zeus Gehethlios). Znajdował ślę w głębi ziemi, w bogactwach, które
ona zamyka {Zeus Meilichiós, Plusios). Zęńs manifestował się także w społecznej
działalności ludzi, w poczynaniach króla {Zeus Ęasileus). Berlp, syriiból królewskiej
władzy^ mozp być kultowym Wizerunkiem Zeusa. Zeus pyl óbeęny, gdy wojownicy szli
do bii:fay '(j5Wr Agętor, Pfómachof), gdy zbierała się rada {Zeus Ęulaios). Kult zna
również ptftaCię Zeusa związąne z domeih: Zeusa H ikefysą , ktÓJfęgo wzywali
nićy siadający u dómp\v;ego Ogniska, Zeusa Kseniosa opiekającego się gośćmi^
Zeusa Gam diosa przewodzącego zawieranym małżenstwojn, Zeusa HerReiosa („od

\
zagrody”)> którego ołtarz znajdował się w każdym domu. Listę tę moglibyśmy jeszcze
powiększać.
Wyraźnie daje się wyęźuć jedha wspólhą cecha wyliczonych tu Zeusów, ich
związek z przodowaniem, ze sprawowanieni suwerennej władzy w różnych sytuacjach i
płaszczyznach istnienia.
Na przykładach tu zgromadzonych widać dobrze wielopostąciowość bóstwa, którą
w sferze terminologii sygnalizują nam epitety. Jak daleko sięgała świadomość tej
wielopostaciowości uzmysławia nam przekonanie Ksenofonta (pisarza żyjącego w IV
w.), że chronił go Zeus Basileus i Zeus Soter („Zbawca”)* ale prześladował Zeus
MeUichios, gdyż był wobec niego wihny zaniedbania ofiar.
Drugim przykładem pozwalającym dobrze uchwycić wielopostąciowość bóstwa
greckiego jest Hermes. Jemp zawdzięczają ludzie przejście od nędzy do bogactwa,
którego też może on pozbawiać. W domu Hermes chroni drzwi odpędzając od nich
złodziei, chociaż sam jest Hermesem Złodziejem i Hermesem Bandytą. Jest także u bram
miasta i na granicach państwa. Jest bóstwem dróg, obecnym zwłaszcza na skrzyżowa­
niach. Jego udział jest wyczuwalny wszędzie tam, gdzie ludzie się zbierają: na agorze
(.Hermes Agoraios), na stadionie (Hermes Agottios - „dd agonów”). Pełni ważną funkcję
posłańca (Hermes Angelos) i herolda (Hermes Kerykeios). Prowadzi dusze zmarłych do
Hadesu (Hermes Psychopompos). Jest także bóstwem otwartej przestrzeni i stąd
opiekunem stad i pasterzy je przepędzających przez pola i pastwiska. Wspólną cechą
wszystkich tych zakresów działania Hermesa jest ruch, przechodzenie z jednego stanu
(czy miejsca) do drugiego.
Grecybyli przekonani zarówno o tyhi, że bóstwo jest wielopostaciowe, jak i o tym,
że jest jedno.
Wielopostąciowość bóstw Wydaje nam Śię sprzeczna z ich antropomórficzną formą.
Grecy tej sprzeczności ide czuli, lub ljepiej - przechodzili nad nią do porządku. My nie
możemy też pojąć, że bóstwo niosło znajdbwać się równocześnie ha Olimpie i w wielu
dla niego zbudowanych świątyniach, a także w czasie i w miejscu obrzędów
odprawianych ku jego czci pozą świątyniami. Grecy przyjmowali to jako rzecz
naturalną. Obecność bóstwa miała różny stopień intensywności: miliejszy w całym jemu
poświęconym sanktuarium, większy 'w znajdującym się Wewnątrz niego posągu
kultowy?®. Wlelopostacidwdść bośtw wynikała z różnych funkcji przez nie sprawowa­
nych. Częstokroć jednak powstawała w wyniku fuzji różnych bóstw istniejących niegdyś
od siebie niezależnie. Dla łióśtw wiplkich liczba postaci bywała bąrdżg żnacznaj tak
Apolłónowi przypisywano około stu przydomków! Z drugiej strony często bogowie o
różnych imionach mieli podobne funkcje (tyczy się to zwłaszcza bóstw żeńskich o
charakterze macierzyńskim).
Ten. skomplikbwany świat bóstw nie poddaję się bynajmniej hierarchizacji.
Wprawdzie Wliteraturze greckiej Znajdziemy takie próby, z najsłynniejszą dwunastką
bogów olimpijskich na czele, ale pyły to poetyckie konstrukcje, które w dziedzinie kultu
nie miały większego znaczenia.
Świat bogów tworzy System i musi być badany w całpści. Nie można studiować
bogów w izolacji—tak jak nie można studiować w izolacji, części składowych języka.
Trzeba szukać, jakie funkcje spełniają jego części składowe we wzajemnym powiązaniu,
jakie są między nimi punkty styczne, widzieć grę przeciwieństw i zgodności. Funkcja,
302 jaką ten czy inny bóg pełni w danej sytuacji, określona jest tym, że występuje on w takim
lub innym kontekście kultowym oraz tym, że wierni uczestniczący w kulcie umiejsca­
wiają go w taki a nie inny sposób w całości śtyiata boskiego. W innej sytuacji ten sam bóg
może zajmować inne miejsce w całości, pełnić inne funkcje.
Obraz greckiej religii komplikuje nie tylko bwa specyficzna koncepcja bóstwa
wielopostaciowego a zarazem jednego, ale i różnice wierzeń różnych państw. Nie
dotyczą one jednak cech naprawdę ważnych i podstawowych;
Świat boski rozpada się na dwie Wyraźne strpfy: chtoniczną i uraniczną. Termin
chtoniczny utworzony został od słoyrh chfĄoti używanego dla określenia tego, co kryje
się pod powierzchnią ziemi w odróżnieniu odge powierzchni uprawnej, żywiącej ludzi i
zwierzęta. Bóstwa chroniczne były Więc js^stwami działającymi we wnętrzu ziemi.
Strefa uraniczna- niebiańska była we władaniu bóstw zaludniających przestrzenie
powietrzne. Rozróżnienie między strefami nie zawsze było ostre, istniały bowiem i takie
bóstwa, które (jak wspomniany już Zeus cży Hermes) należały do obu.
Grecy zdawali sobie sprawę z fuńdainentalnej jedności helleńskich wierzeń i
kultów, odróżniających ich od reszty- świata, odmiennych od wierzeń i kultów innych
ludów. Świadomość ta nie uniemożliwiała im utożsamiania cudzych bogów z własnymi
Widzimy to wyraźnie w dziele Herodota. Gdy ptzystęphje do opisu Egiptu, nie ma
wątpliwości, że taki lub inny bóg czczony przez Egipcjan jest tożsamy z takim lub innym
bogiem greckim o innej nazwie (Horus jest tożsamy z Apollonem, Ozyrys z Dionizosem
(•
itd.). Co więcej, twierdzi on, że Grecy dowiedzieli się od Egipcjan o istnieniu tego lub
innego boga. Jednak religia dla Greków była przędę wszystkim kultem, a ten nie dawał
się utożsamiać z kultami ciidzymi, stąd identyfikacja bóstw egipskich, fenickich,
babilońskich (czy innych jeszcze) nie prowadziła dci.zatarcia świadomości zasadniczej
odrębności religii greckiej;
Kolonizacja i podróże stawiały ęzęsto Greków w oblicza bogów czczonych
lokalnie, takich które dawały się pp grecku nazwać, i innych, wobec których
interpretatio gratca była niemożliwa. ^ dbu przypadkach wiedzieli bez wahania, że ich
obowiązkiem jest uczestniczenie w kulcie. Związek między krainą a pewnymi
kategoriajni bóstw odczuwany t>ył bardzo śilńie, jasne więc było, że aby zdobyć ich laski
i zabezpieczyć się przed ich gniewem, trzeba postępować zgodnie z lokalnymi
tradycjami,
Pojawjąla się na tej drodze możliwość pehetrącji obcych wpływów i obcych kultów.
Poljteizm grecki był ną nie oayairty, w jego systemie nie istniały zabezpieczenia
przeciv/ko takim „intruzom”. Działały natomiast zabezpieczenia społeczne, budziła
oflory nowość bóstwa, brak dtjstateężnhgo tradycyjnego uzasadnienia, nieistnienie w
kalendarzu świąt, nieuwżglęęlniąhie y obrzędach oficjalnie sprawowanych w imieniu
fyl, fratrii, polis. Choć opóźniały one znacznie przyjmowanie nowych bóstw, nie były w
stanie zagrodzić im drogi. Nic też dzianego, że przenikały one przede wszystkim za
pośrednictwem grup nie mieszczących się w strukturze społecznej: przez sekty, a w
czasach późniejszych stowarzyszenia.

Demony

Tylko część sił boskich przybrała dla Greków postać bóstw-o względnie określonych
konturach, ulegających procesowi antropomorfizacji. Inne tworzyły grupę istot boskich 303
niższych, które religioznawcy przyjęli nazywać deinónami (od gr. daimon, warto jednak
pamiętać, że słowo to przeszło ewolucję znaczeniowy pierwotnie znaczyło „ten, który
przydziela”; przez bardzo długi czas oznaczało siłę boską nieokreśloną, bądź konkret­
nego boga, którego nie chciano nazywać imiennie; dopiero od czasów Platona zaczęło
oznaczać osobną kategorię istot boskich). W tej kategorii mieszczą się takie istoty, jak
Kery (duchy przynoszące zło, najczęściej śmierć), Górgona-Meduza o włosach z wężów
i wzroku zamieniającym ludzi w skały, Harpie (bóstwa skrzydlate spokrewnionej z
wiatrami, porywające ousze), centaury, postacie z orszaku Dionizosa: sylenowie,.
satyrowie, nimfy (związane ze źróclłami, drzewami, ąle także i jaskiniami), bóstwa rzek.
Listę tę można byłoby przedłużyć dbdając do niej nieokreślone istoty objawiające się
lokalnie w rozmaitych tpiejscacn. j
Stosunek demonów do ludzi bywał rozmaity: jczęść mogła być opiekuńcza, ile
zdarzały się też złośliwe. Barclzo Wcześnie Uformowało się przekonanie, że każdy
człowiek ma swego demoną, dobrego lhb. złego. j
Wiara w demony by|ą zawsze silha. Historycy religii czasów kreteńskicn i
myltedskich sądzą, że odgrywały óne wówczas szczególnie ważną rolę. Spotykamy jejna
wielu przedstawieniach w postści zwierzęcej czy półzwierzęcej. Ma się ponadto
wrażenie, że w VI w. ich miejsce w wierzeniach zwiększa się* stając się problemem dla
wielu-ludzi o większej, niż przeciętna wrażliwości religijnej.

Herosi

Wreszcie w sferze boskiej jest miejsce dla specjalnych, a bardzo dla wierzeń greckich
charakterystycznych, bytów zwanych herosami Wszystkich ich łączy to, że w
przekonaniu Greków byli niegdyś ludźmi (czy też przynajmniej jedno z rodziców b yło
człowiekiem, drugie mogło być bogiem), żyli w określonym miejscu, zmarli, a następ lie
zostali uznani za herosów.
Herosów, którzy stanowią niezmiernie bogatą i rozczłonkowaną klasę, można
podzielić na kilka grup. Mieszczą się wśród nichjstare bóstwa, które spadły do tej
kategorii i którym dorobiono żywoty (np. prehelleński Hyakinthos), bądź lokalne
demony powiązane z grobem potężnego zmarlegoj Na drugim końcu tej listy trzeba
wymienić postacie założycieli kolonii czy prawodawców heroizowanych w pełnym
świetle historii, których biografii nie próbowano poddawać mityzacji. Na ogół herosi
mieli określone imię i określony życiorys, nie jest to jednak bezwzględnie potrzebne,
zdarzają się i postacie bezimienne, o mglistej przeszłości.
Ważną cechą herosów jest ich związek z konkretnym terytorium, z reguły
niewielkim (polis, osadą wiejską, jakąś okolicą). Ta właśnie bliskość herosów. |est
źródłem ich popularności, ludzie często łatwiej wierzą w opiekę ze strony bóstwa
niewielkiego, należącegb wyłącznie do nich, niż w możliwość interwencji bogów
wielkich. Ośrodkiem knltn były grobowce lub przynajmniej relikwie: resztki kości, z
których promieniowała siła, zapewniająca ochronę miastu, osadzie. Stąd zainteresowa­
nie prochami bohaterów. Wiemy na przykład, że; Spartanie wykradli z Tegei kości
Orestesa i przenieśli je do Sparty, by zapewnić sobie podbój Arkadii. Ateńcźycy
ceremonialnie przewieźli w 469 r. kości Tezeusza odkryte na Skyros do miasta.
304 Grobowce herosów umieszczano często przy bramach miast lub na agorze, choć
powjjzechny był zakaz lokowania grobowców wewnątrz ludzkich osiedli. Bardzo często
widziano w herosach siły pobudzające płodnos'ć natury. W wielu miejscach przy grobach
herosów powstawały wyrocznie.
;Kult.herosów był różnorodny, tak'jak różnorodna była ich natura. Zwierzęta im
ofiarowywane były zabijane najczęściej wedle rytuału stosowanego dlą bóstW’chronicz­
nych, zdarzało się jednak, że składano im ofiary jak dla bogów uranicznych. Urządzano
często wspd ne uczty dla ludzi i herosów. Zastawiano dla nich stoły i loża biesiadne,
wierzono, W ich obecnosc w czasie posiłku (tak, jak wierzoho, W analogicznych
wypadkach, w udział zmarłych). Najczęściej składano ofiary riiękrwawe: chlebyziarna,
oliwki, owoce, mleko i wino;
Geneza kultu herosów nie jest wcąlę jaśqą. Zwracano już pd pewnego czasu uwagę
na to, że istnieje związek między miejscami, w których niegdyś mieściły się pałace i
groby władców, a iniejscami gdzie byli po upływie wieków czczeni herosi. Skłaniało to:(i
skłania) wielu badaczy do twierdzenia!, że istnieje ciągłość między kultem zmarłych
władców z mykeriskich cytadel a kujtem herosów. Jediaak wyniki badań archeologicz1-
nych nie dadzą się tak prosto interpretować. Ślady kultu herosów w postaci naczyń,''W
których przenoszono na groby pdkapny i napoje, pojawiaj! się dopierp w połowie,-czy
raczej w trzeciej ćwierci VIli w., po tyyrdznej przerwie "kilku wieków. Jest to okres
rozkwitu pojezji epickiej (Iliada, jak pamiętamy, miała, wedle przyjętej dziś opinii,
powstać około połowy VIII w,), ftfaspwa się podejrzenie, że to właśnie poezja zrodziła
zainteresowanie dla grobowców mykeriskich, o których wiadomo było, że istniały od
wieków, reprezentując inny typ architektury, niż ten, który był powszechny w VIII w.
Podijej Wpływem zaczęto z nimi wiązać określone imiona (lub przynajmniej chciano
wiązać określone imiona). '• ' •
Niektóizy, szczególnie popularni herosi przekształcali się (przynajmniej w
pewnych po is) w bogów. Dotyczy to przede wszystkim Heraklesa, a także Achillesa,
Asklepiosa i innych. Granica między herosami a bogami nie była nigdy-wyraźna.

Bogowie H om era i Hezjoda

Herodot urn:lieścił w swym dziele taki sąd o Znaczeniu poetów w dziejach greckiej
religii:
„Od kogo jedi'ndk każdy z bogów pochodzi, ,albo czy zamsze wszyscy istnieli, jaką mają
postać, o wiedzą Hellenowie dopiero, by tak rzec, od wczoraj i przedwczoraj,
Albowiem He.zjod i Homer, jak sądzę, są tylko o czterystalat ode mnie starsi, a nie więcej
[tu Herodot nieco się myli, gdyż trudno byłoby umieścić Odyseję i Hezjoda w połowie
IX w. - uwj iga
j autorów]. A ci właśnie stworzyli Hellenom teogonię, nadali bogom
przydom kii przydzielili im prerogatywy (tim e ) i nadali zakres działania (te c h n e ) i
określili ostacie" (II 53, tłum. S. Hammera). s
Herodpt trafnie określa rolę wielkich poetów doby archaicznej. Przyczynili się-oni
w poważnym stopniu do ujednolicenia wierzeń greckich, gdyż nakreślony przez nich
wizerunek i wiata bogów upowszechnił się dzięki niezmiernej popularności, którą
cieszyły się, to ód razu, ich poematy. Z pewnością ich własne koncepcje wzbogaciły ten
obraz, nie bylli oni bynajmniej „zapisywaczami” obiegowych wyobrażeń. Tak wielka
rola. poętów w dziele kształtowania wierzeń jest wynikiem braku stanu kapłańskiego, 305
który w Społecznościach Bliskiego Wschodu pełnił takie właśnie funkcje. To, że zamiast
uczonych konstrukcji teologicznych, wypracowanych w wielkich sanktuariach i
posiadających wobec tego ich sankcję, Grecy mieli poetyckie wjzje pozbawione
wszelkiej sankcji, miało wielkie znaczenie dla przyszłych losów kultury greckiej.
Zacznijmy pd Homera. Iliada i Odyseja nie są tekstami o charakterze religijnym w
potocznym tęgo słową rozumieniu. Mamy do czynienia z mitami, które autorzy
swobodnie modelowali wedle gtistów własnych i środowiska, dlą którego tworzyli.
Słuchacze nie musieli wierzyć w te opowiadania (jeśli słowu „wierzyć” nadamy taki
sens, jaki ma w naszym chrześcijańskim świecie).
Mimo wielości wzmianek o licznych bogach mniejszych i większych zawartych w
poematach, obraz świata bogó^ jest na pewno niekompletny, gdyż bynajmniej nie*
wszyscy bogowie częzedi wówrads w Grecji w nim występują. Nie dowiadujemy się
wiele o kultach ani o bóstwach mających specyficznie agrarny charakter (tidetzdjąca jest
rzadkość wzmianek o bóstwach żeńskich żwiązhnych z płcjdnbścią, upraWą zięmi itp.,
dotyczy tó ha pfzyklacj Demeter). Rzadko wspominają poeci postacie bóstw złowrogich,
boskie siły budzące lęk i wstręt, którje nie poddawały się procesowi antropontorfizacji.
Nie ulega przy tym wątpliwości, źe usunięcie tych stron religii z poematów jest
świadomym zabiegiem pbetiSw, a nie odbiciem rzeczywistości. Nie stanowiły one
poetyckiej materii, nie podobały się. słuchaczom, którzy ząpetyhj: te boskie siły
uznawali.
Owa selekcja sprawia, że wierzenia zawarte w poematach wydają się nam
wielokrotnie mniej prymitywne od typh, które znajdziemy w tekstach znacznie
późniejszych. Proces antropomorfizacji bogów jest w nich posunięty tak daleko, iż nie
ma w piśmiennictwie greckich czasów archaicznych i klasycznych niczego, co dałoby się
z nimi porównać. Społeczność bogów funkcjonuje wedle schematów społeczności
ludzkiej. Bogowie działają pod impulsem miłości, nienawiści, gniewu. Podstęp i
kłamstwo nie są im obce. Z tego obrazu świata bogów, w którym zasady moralności
wydają się być nieobecne, wyciąga się często wniosek, że bogowie greccy nie znają
moralności, że wymóg prawdy i sprawiedliwości nie jest jeszcze obecny w myśli
greckiej. Wniosek to pośpieszny i wynikający z powierzchownej lektury tekstów. ■,
O bogach autorzy Iliady i Odysei mówili, że są reia zoontes „lekko, łatwo żyjący”.
Nie znają śmierci, choroby, ograniczenia siły i potęgi. Swoboda poruszania się, zmiany
postaci, wolność od głodu i cierpień stanowią o „lekkości” ich życia. Mieści się w tym
także brak ograniczeń, które ludziom narzuca życie społeczne. Są oni bogami między
innymi dlatego, że nic muszą przestrzegać norm moralnych. Ale to nie oznacza, aby nie
stali oni na straży norm 'moralnych obowiązujących ludzi. W poematach nierąz
znajdziemy wymowne dowody, iż istniała boska sankcja dla ludzkich zasad regulujących
życie społeczne.
W równym stopnia, choć w inny sposób w „tworzeniu” świata bogów greckich
wziął udział Hezjod (po szczegółowsze o nim informacje odsyłamy Czytelnika do
rozdziału o literaturze, zob. s. 348-350). Ważną rolę odegrała zwłaszcza Teogonia,
poemat o narodzinach bogów. Zbudowany on został z rozmaitych .elementów, które
poeta poddał skomplikowanemu procesowi porządkowania i układania w system.
Trudno nam jest określić, co Hezjod wziął z tradycji, a co sam wymyślił. Brak nam
odpowiednich tekstów, które można byłoby z Teogonią zestawić. Porównanie dziel
306 Homera i Hezjoda nie może być uznane za wystarczające, ich charakter był tak
odmienny, że ogranicza możliwość wyciągania wniosków z milczenia Iliady czy Odysei o
pewnych bogach, czy relacjach między nimi.
W Tęogonii opisana została z jednej strony genezą, z drugiej zaśostateczny układ sil
boskich. Podstawowa linia rozwoju jęst dana przez następstwo, trzech bogów kolejno
rządzących światem: Uranosa, Kironosa, Zeusa. Każdej zmianie towarzyszył gwałt.
Uczeni byli zawsze świadpmi więżj istniejącej'między myślą religijną Hezjoda a
mitologią Wschodu. Analogiczny motyw walki między pokoleniami bóstw występuje w
mitologii mezopotamskiej, syryjskiej i hetyckiej (ta zaś czerpała szeroko z mitologii
huryckiej). Uderzające są zwłaszcza podobieństwa między opowieściami. Hezjoda a
treścią hetyckich poematów o walc? kblejnyćh czterech bogów: Alalu, Ańu, iKumar-
biego, Teszuba, ktcjrej przedmiotem była władza nad światem. Nie- wiemy, jakimi
drogaini przeniknęły te mityczne wątki do środowiska Hezjoda. Mamy da wyboru trzy
niożliwości. Pierwsza zakladą pośrednictwo Syryjczyków i Fenicjan, z którymi.Grecy
Otrzymywali, jak widzieliśmy, 'kontakty już w Cięmnycjh Wiekach. Drugaprzypisuje tę
rolę Grekom z Azji Mniejszej którzy mieli na miejscu do czynienia .z pozostałościami
kultury hetyckiej; Wreszcie nip jeątwykluczone, że wschodnie wątki- mityczne mogły
przeniknąć Wpzćśhiejj w toku Iltysiąclecia. W tyjh pstatninfprzypadku stanowiłyby one
dla Hezjoda integralną część tradycji mykeńskiej; poeta, nie mógłby być świadomy, ich
obcego pochodzenia. Wybór między tymi trzema możliwościami nie jestlatwy, uczeni
badający myśl Hezjoda zajmują różne stanowiska. ••= i". *. ■ ■■■
W systemje Hezjoda specjalne miejsce przypada Zeusowi Przejęcie przez niego
władzy nie jest takiąi samym aktem gWałtu, jak ten, do którego doszło, gdy Kronos
wydzierał potęgę Uranosowi. Z Zeusem urzeczywistnia się harmonijne urządzenie
Wszechświata, polegające na przydziale bpstwom zakresów działania. On zapewnia
światu,lad i ujarzmia ciemne siły zagrażające porządkowi. .
We wstępie .do Prac i dni Hezjod tak pisze p Zeusie:,,M uzy z p ie n i, pieśniami
sławiące, przyjdźcie tu i mówcie o Zeusie, śpiewając hym n ku c zd swego ojca. Z jego to
przyczyny mężowie śmiertelni bywają bez sławy lub sławni, głośni lub bez rozgłosu, z woli
wielkiego Zeusa. Łatwo bowiem czym mocnym i łatwo m iażdży mocarza, łatwo poniża
znakomitego i wywyższa nieznanego, łatwo prostuje zgiętego i sprawia, że\ więdnie
wspaniały, Zeus grzmiący z wysoka, który zamieszkuje najwyższą siedzibę^Ty patrz i
słuchaj, usłysz mnie, a sprawiedliwością prostuj wyrokt” (5-10).
Zeus jest nade wszystke dawcą-sprawiedliwości: i,Tym [.<;], którym łeżyn d sercu
podłe nieuwńarkowanie i niecne czyny, wymierza sprawiedliwość 'szeroko grzmiący syn
Kronosa [...]. Jest bowiem na ziem i wielu żywiącej trzydzieści tysięcy nieśmiertelnych
Zeusowych strażników, pilnujących ludzi śmiertelnych. Pilnują oni-procesów-imecnych
czynów, spowici mgłą, wszędzie chadzając po ziemi. Ona zaś, Sprawiedliwość,'-jest
dziewicą, córką Zeusa, otoczona czcią i szacunkiem przez bogów,- co na -Olimpie
zamieszkują [...]. Oko Zeusa, które wszystko ujrzało, wszystko zauważyło... ^Prace-i
dnie, 238-239; 252-257; 267).

Bogowie i ludzie

Bogowie obecni są w świecie i interweniują w sprawy ludzkie. Mamy bgromną liczbę


przekazów, które świadczą, iż przypisuje się im nie tylko odpowiedzialność;za bieg 307
wydarzeń, ale za uczucia i myśli. Nagle ijnpUlsy, przypływy strachu, odwagi, wstydu są
sposobem manifestowania się sil Nie pznaczałp to jednak, by Greki (a
przynajmniej Grek poczynając od VIII wO sądził, że determinują oni w sposób
bezwzględny działania cżło^ibka odejjpując mu swobodny wybór wśród uświadomio­
nych możliwości zachowań, Btpncepęjp greckife są w tej kwestii dwuznaczne. Bieg rzepy
tegę świata jest jednocześnie uljynijfciem(lecyzji ludżkibh i boskich. Z i śfpierć Wpjowpfęa
na polu walki odpowiada człowiek, który ugodził go włóczhią, ale i bogowie, którzyj do
tego dopuścili. Wyjaśnienia dotycżą djyóch hieźąleżpie od ciebie istniejących płąszczyzn
rzeczywistości, równouprawnionych w greckim śpósóbie tyidzeńiś świata. Zdumienie,
jakie taka interpretacja w nas budzi, jest wynikiem naszej mentalności, która takiej
dwutorowości nie chce akceptować. J <
Człowiek więc mimo boskiej jnferwenfcji pozo: taje odpowiedzialny za swe czyny i
zachowuje swobodę wyboru drogi działania. Dla poglądów greckich w tej sprawie
bardzo znamienny jest ustęp Iliady, w którym Atena zwracą się. do Achillesa
rozważającego w swym sercu, czy nie pcjzbayić Agatnemnona życia zg ciężką zbrodriię;
Niewidoczna innym bogini mówi? „Przybyłam ja # nieba, by położyć kres Twojt mu
gniewowi, gdybyś dal się przękondó" (I 207—208)-ijdalej „D aj się nam przekonać' (tj.
Atenie i Herze, która ją wysłała). Bogini zwraca się więc dwomie do bohatera,
podejmuje próbę perswazji, a nie dyktuje twardego, rozkazu. Rzeczą człowieka jest
usłuchać argumentów lub je odrzucić. Jesteśmy niezmiernie daleko od mezopot ni­
skich, na przykład, wyobrażeń o ludziach styorzjonych wyłącznie po to, by bo( om
służyć, o potędze bóstw przygniatającej wiernych, grożącej im surowymi karam za
nieposłuszeństwo. j
Ta cecha greckiej rejigii jest niezmiernie ważna, gdyż ułatwiła ona w czasach
późniejszych laicyzację interpretacji świata i zachęcała; do dyskusji nad zasad uni
ludzkiego postępowania, Sfera moralności i w szczególności prawo nie były bow em
sankcjonowane wprost przez bóstwo, nie zostały (jak Dekalog) ludziom podyktow: ne.
Mogły być więc modyfikowane w miarę nowych potrzeb i sytuacji Nie oznacza ło, aby
były one oderwane od sfery religijnej, wręcz odwrotnie prawo było w swej nattrze
boskie (przypomnijmy nasze rozważania ó naturze jjipgów, dobre prawo jest sposot em
manifestowania się bogów, zwłaszcza Zeusa). Taka, pośrednia, sankcja religijna dla
całej sfery porządku spblćczhego śtosunkpwo łatwo ulega neutralizacji
Takie pojęcia na temaf stosunków między śmiertelnikami i bogami nie oznaczają
bynajmniej, aby ludzie nie niieli ostrej świadomości przedziału istniejącego między i imi
i bogami. Widzieliśmy już, że specyficzne pojęcie: bóstwa, objawiającego się takżje w
wykraczających ponad przeciętność ucżpciach^ cechach i dokonaniach człowieka (sile,
mądrośdj.pięknie, miłosnej pasji itd.) ątwąrzajo niebezpieczeństwo: człowiek wybitny,
cźując w sobie siłę bosłcąj mógł przekroCżyć granicę i uznać się za bliskiego bogu.
Świadomość religijna pudpwała tamę przeciwko takim.-, zakusom, przypominając
nieustannie ludziom, że nie powinni przekraczać właściwych ludzkiemu rodzajowi
gtanic i sięgać po to, co przystoi bogom.
W poglądach religijnych Greków żywe było przekonanie^ że bóstwo może być
wobec człowieka wrogie, jeśli ten sięgać będzie wyżej swego stanu. Herodot (1,32) dał
temu wyraz pisząc, że „bóstwo jest zawsze zawistne i wnosi zamieszanie” i w innym
' miejscu (VII, 10) ,,[...] W idzisz, ja k bóg wyniosłe .stworzenia razi swym gromem tj nie
308 pozwala, żeby się pyszniły, a drobne wcale go nie drażnią. W idzisz też ja k zawsze W‘
najw yższe dom y i drzew a takież tniota'pociski, bo wszystko, co pi-zekracza miarę, zw ykło
bóstwo obcinać, Tak i wielkie wojsko .bywa przez małe w ten sposób zniszczone, że bóg z
zawiści po. rtbch albo piorun nh m e Ośnie, p ię t ludzie niewinnie giką. Bóstwo bowiem nie
dopuszcza. żeby ktoś inny prócz niego wiefe o só.bie- icopumiaP’ (tłum. S.-Hammera),
Tendencje moralizującę nadadzą temu przekonaniu niecp inny charakter. ‘Nadmierne
szczęście ni|a}o wywoływać u ęiłoWfeka nieuzasadnione, przesadne, zadowolenie z
siebit, które łatwo przeradzało się w pychę, arogancję (Jiybriś). Ta Zaś znaleźć uiogła
wyra£ i W czynach, i w słowach.’’jogowie karzą więc nie tyle ludzkie szczęście* co
moralnie i aghnną postawą, którą to szczęście Wywołało.
Taki sposób interpretowania ci ępkthonos) bogów w stosunku do ludzi
wyąika Z upówsżechniającpgo się wraz z Upływem czasu: przekonania, że bóstwa w
ogóle, ą Zeus Wśzęzególpości, s^, sprawiedliwe, wobec tego karzą za występki. Pomsta
boża nie ; awśze dotyka bezpośredniego wihowąjcę (doświadczenie aż nadto jasno
ludziom tt uświadamiało), za widy ojców mogą ponosić odpowiedzialność następne
pokoljbnia. Odczpwano wprkwdzie śprzęczność między bożą sprawiedliwością:a-karą
dotykającą ludzi nic złego nie popełniających,, ale świadomość więzi rodzinnej, ciągłości
między gcneraejańłi była dostateczni^ silna, aby takie* wątpliwości nie sprawiały
istotniejszych trudności. • * .

Mity

Na końcu tej charakterystyki greckiej religijności poruszyć chcemy problematykę


mitów, nie po to jednak, aby ją rozwijać, a tylko wytłumaczyć Czytelnikowi, dlaczego
tego nie będziemy próbowali czynić. Przedstawienie’tutaj nawettylko'najpopularniej­
szych wątków mitycznych nie miałoby sensu, wypada nam liczyć na pamięć'szkólnych
lektur lub odsyłać (co też czynimy) do odpowiedniej literatury. Z drugiej strony
poważniejsze omówienie niezmiernie złożonej problematyki myśli mitycznej przekra­
czałoby i naszą kompetencję^ i ramy niniejszego wykładt). ’ •' ■
Sama konstrukcja pdjętia mitu, które mą za sobą tysiącletnią historię, jest
przedmiotem zasadniczych dyskusji ńlśtód specjalistów od mitologu.
Greckie słowo mythos Znaczyło pierwotnie „to; co jest powiadane, opowiadane” i
niewiele się różniło semantycznie od słową logos. Pierwsza póstać pojęcia mitu powstała
w przełom swym okresie drugiej połowy V w., kiedy kształtowała się nauka historii. Jak
wiadomo, Hęrodot jako pierwszy stworzył dzieło'0 wielkich ambicjach literackich,
mające utrwalić chwałę cżyńów „dokonanych ptzeż ludzi”, to znaczy przez zwykłych
ludzi, a n e przez herosów (patrz pierwsze zdanie jego dzieła); zrezygnował ón ż
opowiadania o czynach i sprawach, którfe dokonały-się przed nastaniem ,,tak zwanego
pokolenia ludzkiego” (III, 122). Nadal on przez to wielkim wydarzeniom czasów
„pokolenia ludzkiego” wartość podobną do tej, która dotychczas przysługiwała tylko
wydarzeni' >mmieszczącym się w czasie, kiedy bogowie wspomagali swoićhulubiedców,
łączyli się ' v miłosne związki z kobietami śmiertelnymi i płodzili z nimi półbogów. Tuż
paHerodccie Tukidydes idzie znacznie dalej: gani (I; 21) zarówno, poetów (epickich),
którzy „ozdabiali” i wywyższali przeszłość, jak i prozaików, którzy dla przyjembóśd
słuchaczy opowiadali „rzeczy, które są niesprawdzalne i których większość* będąc
niepewna z powodu upływu czasu, weszła do dziedziny tego, co jest podobne do 309
mitów”. Widać tu, jak powstająca nauka historii rozgranicza w materii opowiadań o
przeszłości dziedzinę Opowiadań niesprawdzalnych, a więc niegodnych z tej racji
poważnego traktowania i nazywa je „mitami”. „Mity” więc dla ńiej to bajki,, fikcje.
Analogicznie, nieco później, bo w IV w., filozofia, która rozbudowuje pojęcie logosu
jako dyskursywnej refleksji nad istotą tego, co jest, przeciwstawia je Opowiadaniom o
bogach, o losach duszy, o dziejach świata, jakie można było znaleźć w dziełach dawnych
poetów, w tradycjach ustnych lub w nauczaniu sekt religijnych. Filozofowie nazwą je
„mitami”, jest wobec tego dla nich „mitem” wszelkie wyobrażenie o bogu, duszy i
świecie, które nie sprosta wymaganiom logosu, rozumu dyskursywnego. Tak więc
jeszcze raz mit to bajka, fikcja. Pamiętajmy jednak, że to wszystko, co historia i filozofia
pod koniec wieku V i w. toku IV nazwały mitem i oddzieliły od obszaru myśli racjonalne;
jako dziedzinę niższą, należało przedtem do najistotniejszych składników kultury
greckiej i że nawet później, po czasach Tukidydesa- i Platona, tradycyjne mity nadal
odgrywały ważną rolę w kulturze ludowej (pozostały one także w kulturze elity, ale
nabierając głęboko odmiennego sensu, tego jednak nie sposób tu omówić w paru
zdaniach, wrócimy do tej sprawy w drugim tomie).
Nowożytna nauka historyczna i etnologia przejęły od filozofów i historyków
starożytnych postawę dzielącą wszelkie wypowiedzi o przeszłości-lub bogu i świecie,
występujące w kulturach wszelkich ludów i czasów, na „mityczne” i „prawdziwe” lub
„poddające się weryfikacji”. Istotne postępy w historycznym oświetleniu, różnicowa­
niu i rozumieniu dziedziny mitu, zarówno w studiach nad kulturą starożytnych
Greków, jak i w odniesieniu do innych cywilizacji, zaczęły się bardzo późno, gdyż
dopiero w XIX w, W ostatnich (mniej więcej) pięćdziesięciu, latach najwięcej
poważnych odkryć przyniosły badania nacechowane strukturalistycznym i porównaw­
czym podejściem. Należy jednak dodać, że nie jest to jedyne ujęcie obecne dziś w nauce,
a pośród badaczy o orientacji strukturalistycznej istnieją różne nurty.
Zanim Grecy zaczęli myśleć, że mity stanowią kategorię wypowiedzi całkiem
odrębną i która nie może sprostać wymaganiom rozumu, cenili je sobie bardzo wysoko.
Widzieli w nich wszystko, co można wiedzieć i o bogach i o dalekiej przeszłości, która
była dla nich jakościowo odmienna i wyższa zarówno od teraźniejszości, jak i od
przeszłości oświetlanej zwykłą pamięcią i zwykłą tradycją rodzinną.
Zrozumienie stosunku Greków do mitów jest rzeczą bardzo trudną. Byłoby błędem
sądzić, że „wierzyli” w mity,-tak.jak Żydzi lub chrześcijanie wierzą w historię
opowiedzianą w Biblii. Nie istniał dla nich żaden tekst święty zawierający opowieści o
bogach i. ludziach dalekiej, przeszłości w postaci: obowiązującej. Mitów było bardzo
wiele, a każdy z nich występował (lub mógł występować) w kilku-wariantach. Każdy
poeta, każdy człowiek interesujący Się nimi poważniej mógł wybrać pewne postaci
mitów, a odrzucić inne, zmienić ten czy inny mit w sposób mniej lub bardziej twórczy.
Mógł teżpokusić się o stworzenie systematycznego porządku w ogromnej ich masie, nie
pretendując przy tym do narzucania swojej konstrukcji innym. Zdarzało się też, że jeden
i teh sam poeta opowiadał w różnych okresach swego życia różde rzeczy o tym samym
bogu lub herosie.
Trzeba poza tym brać.pod uwagę, że nłity byty bardzo różnorodne. Wiele z nich
miało istotny związek ze sferą religii, dla innych ten stosunek był bąrdzo luźny. Do tych
ostatnich należy zaliczyć przede wszystkim najrozmaitsze opowiadania o ludziach
najdawniejszych czasów, zwłaszcza te, które stanowiły tworzywo poezji epickiej, a
później również poezji lirycznej i trkpedii.
Wśród mitów, które miąły istotny związek ż wierzeniami religijnymi, istniały takie,
które nazywano „opowiadaniami świętymi” (hieroi logoi). Przekazywali je kapłani
pewnych s'wiątyń lub tych ośrodków, w których odbywały się misteria, miały one
wyjaśnić sens określonych obrzędów kultowych lub inicjacyjnych. „Opowiadania
święte” były jednak tylko drobną cząstką mitów o bogach. Większość Greków mogła je
spokojnie ignorować. O tym, co dany bóg uczynił, można było myśleć i mówić na różne
sposoby. W kulturze greckiej nie znajdziemy „historii świętej”.
Grecy czuli mocno, że w tych opowiadaniach niezliczonych, ciągle się mnożących i
często pozostających ze sobą w jawnej sprzeczności, wyraża się jakaś ważna prawda o
bogach i świecie, prawda, której inaczej niż poprzez mity nie da się wyrazić
słowami.
Większość dzisiejszych badaczy myśli mitycznej sądzi, że opowiadania mityczne,
zarówno u Greków, jak i u innych ludów, choć posługują się językiem zwykłej
komunikacji, są jednocześnie same w sobie osobliwą mową, mającą swoją specyficzną
strukturę i wyrażającą pewne treści nie zawierające się w warstwie słownej. Zapewne i
Grecy to odczuwali, choć nie potrafili tego wyrazić. Posłużmy się przykładem.
W Pracach i dniach (42-105) po tOj, by wyjaśnić, to znaczy nadać sens faktowi, iż
ludzkie życie jest pełne trudów i cierpień, Hezjod opowiada mit o Pandorze, stworzonej
przez Zeusa, by ukarać ludzi. Po czym pisze: „Jeśli chcesz, to ci przedstawię zwięźle
drugie opowiadanie (logos)" i opowiada (106-201) mit o różnych „rasach” ludzi
następujących kolejno po sobie: złotej, srebrnej, itd.. To „drugie opowiadanie” ma
wyjaśnić ten sam fakt. Gdyby oba wziąć w ich warstwie słownej, nie dałoby się ich ze
sobą pogodzić. Ale poeta wcale się tym nie przejmuje, czuje on wyraźnie, że oba mity w
pewnym sensie, który nie jest sensem dosłownym, wyrażają.tę samą prawdę. Jeśli zaś
posługuje się nimi, to dlatego, że nie potrafi inaczej przekazać tego, co myśli o prawdzie
ludzkiego bytowania.
Zresztą jeszcze Platon, który przecież poświęcił; swoje życie dociekaniom
posługującym się rozumem dyskursywnym, W pewnych momentach, gdy chciał
wysłowić prawdy najwyższe, do jakich doprowadziła go praca filozoficzna, rezygnował
z dyskursywnego wykładu i sięgał do starej formy myślenia: do mitu.

B. Kult

Problem czystości rytualnej


I
Aby móc nawiązać kontakt ze sferą sacrum trzeba znajdować się w stanie czystości
pojętej jako czystość rytualna (a nie wewnętrzna, tycząca się sfery emocjonalnej czy
intencji). To wymaganie jawi się nam nie tyle w aspekcie pozytywnym, co negatywnym:
najważniejsze jest, aby jej nie stracić. Daje się to odczuć w płaszczyźnie języka,
czasownik hagneuein, który używany jest przy tej okazjij oznacza dosłownie „być
wolnym od zmazy”. Czystość traci się przez kontakt z trupem, kobietą w połogu,
poprzez menstruację, akt płciowy. Osoba dotykająca człowieka nieczystego sama stije
się nieczysta. Odzyskanie czystości następuje przez poddanie się określonym obrząd­
kom, najczęściej obmywaniom i okadzaniom. W niektórych kultach spotykamyprzepisy
zakazujące dotykania pewnych zwierząt czy roślin oraz,’ rzadkie, zakazy spożywania
określonych pokarmów.
Lęk przed utratą rytualnej czystości i konsekwencjami, jakie z tego wynikały
(zerwanie kontaktu z bogami, lub gorzej, ciężka obraza bóstw, jeśli uczestnik obrzędów
nie zdawał sobie sprawy ze zmazy - miasma —na nim ciążącej), mógł występować w
różnym nasileniu. Potęgowały go nieszczęścia publiczne, zwłaszcza zaraza i przegrane
wojny, w których widziano oznakę gniewu bogów. Napięcia polityczne pośrednio
wpływały także ha powiększenie się religijnego niepokoju. 1
Kwestia nieczystości niepokoiła zwłaszcza wspólnotę w całości, gdyż to cna
ponosić miała konsekwencje zmazy indywidualnej. Zgadzając się utrzymywać stosunl i z
tym, który popełnił przestępstwo pociągające za sobą zmazę (hp. zabójstwo),
pozwalając mu przebywać w miejscach publicznych, w sanktuariach, każdy brał jna
siebie cząstkę zmazy i ulegśł wobec tego splamieniu. Wśród spraw, które pólis
kierowały do wyroczni, poezeShe miejsfce ząjłńują prośby o ustalenie przyczyjny
splamienia i określenie niezbędnych obrządków, aby je usunąć. Jak łatwo było wywołać
takie nastroje, świadczy historia Alkmeohidów. Poc) koniec wieku VI przypomni: no
Ateńczykom, że ponoszą oni odpjowieidzialnopć za przestępstwo religijne popełnione w
połowie VII w. w związku zę spiskiem Kylona, klepy to zamordowano jego
uczestników, którzy schronili si^ u Ołtarzy (zob. s. 236). Mimo upływu tylu lat i wieli iej
popularności; rodzina musiafa udać s'f na wygnanie. To prawda, że cała sprawa miała
polityczny charakter, a wygnanie trwało w spmię krotko, ąje sam fakt, że mogło dojść do
takiej decyzji, już jest znanueńny;
• Przeciętny Grek w| normalnych warunkach rzadko poddawąl się Wodniesieniu do
samego siebie takim obsesjom; widząc w postawach ludzi nazbyt skrupulatne
przestrzegających czystości rytualnej stany pątcjiogicznę. fłatomiast W: środowisk eh
sekciarskich, jak dalej zobaczymy, mogły one zńaj4 ować jiodatny grunt.

Ofiary

Najważniejszym aktem kultu były ofiary składane w rozmaity sposób* których istotą
było niszczenie przedmiotów przeznaczonych dia bogótf (w odrpżnienlli od dąrdw,
które bóstwo zachowywało yr takiej postaci, w jakiej je otrzymywało). Podzielić je
można na dwie grupy: ofiary bezkrwawe i krwawe:. . |
Ofiary bezkrwawe polegały najczęściej na złożeniu bóstwu zboża w postaci
placków lnb rozgotowanej kaszy. Ulęgały one spaleniu na ołtarzu. Ofiarowywano także
oliwę, owoce w danym momencie dojrzewające. Pospolite były libacje z wina
mieszanego z wodą, mleka z miodem. Zdarzały się ofiary-z kwiatów i gałązek drzew Czy
krzewów. Wiele kultów bardzo starych zakazywało wręcz ofiar krwawych. W Figalii
(Arkadia) na przykład przód grotą Denieter Składano winogrona, placki z miodem,
wełnę polewając wszystko oliwą. ; j i’
Znacznie częstsze i w przekonaniu Greków skuteczniejsze były ofiary krwawe.
312 Składano w nich wyłączpie zwierzęta hodowane przez człowieka. Większość kultów
określała, jaki rodzaj zw ierzęcia pow inien b y ć ofiarow any (jałówki, w oły, byki, już
nieco rzadziej owce i kozy, najrzadziej świnie). Wybierano zwierzęta zdrowe, które
nigdy nie pracowały, be? Widocznych wad. Poddawano je starannym oględzinom,
których c okonywali eksperci Od rytuałów. Zwierzę, przyozdobione wstążkami i
kwiatami (czasami nawet złocono mu rogi), przyprowadzano ceremonialnie do ołtarza
przy dźwi fkach aulosu. Obecni przy obrzędach poprzednio się myli, zakładali nowe
szaty, nosili często wieńce na głowie. Przed ofiarą wylewano im wodę na dłonie i dawano
ją .pić zwit rzęciu. Nie mogło się 6no opierać, w niektórych kultach posuwano się tak
daleko, że wymagano znaku zgody od ofiary. Starano się do ostatniej chwili maskować
bliski gwi lt (z tego powodu nóż ofiamiczy chowano w koszu). Przed ołtarzem
spryskiwano zwierzę zimną wodą, dreszcze przebiegające pod skórą były niekiedy
niezbędny n znakiem oznajmiającym, że bóstwo ofiarę przyjmie. Ścinano mu włosy z
czoła i wrzucano do ognia. Następnie obrzucano je ziarnami jęczmienia zmieszanymi-z
solą. Kieri jący ofiarą wzywał bóstwo, któremu ją składano. Wierzono, że jest ono od tej
chwili obecne w czasie obrzędu. Przystępowano do zabicia zwierzęcia, któremu
uderzeniem topora miażdżono kręgi szyjne i natychmiast podrzynano-gardło tak,,aby
krew trysnęła. W tej chwili, jeśli przy ofierze obecne były kobiety, podnosiły one głośny,
lament. Był to moment kulminacyjnego rytu, zwierzę oddawało bóstwu swe życie.
Dalszy przebjeg obrzędu zależał od tegp czy ofiarę skłądadb bóstwom niebiańskim, (czy
jak się często mówi „olimpijskim”), Czy chtómcznym* W pierwSzymprzypadku przy
wykrwawianiu zwierzęcia zadzieraitomu łeb do góry, aby krew tryśkąłą na ołtarz łub ku
niebu. CzaSarrii zbierano ją db naczynia i wylfewńno na ołtarz. Dalej ściągano skórę, którą
najczęściej otrzymywał kapłoń i przystępowano do p^trosżęnią i ćwiartowąnia zwierzę-,
da. Oddzielano pd mięsa dfyigie kości, pbjdadfao tłuszczem i spalaho dla bóstwa,na
ołtarzu yrtjiz z Wonnościami, Ńfa ofiarłijnp ógnip pieczono wewnętrzne organy pełne
krwi: yrątrdb^i serce, ślędżiąnę, pilica, nerki. Spożywali je natychmiast obecni; Mięso
gotowane jyjo w kotłach i prżeżnąfcźaho je na ucitę, ktpra następowała pb Ofierze; Na
ogół dopą szczano oddzielenie części, którą mogła być spbżyta już później, a nawet
sprzedaną osobom obcym. Ofierze krwawej towarzyszyły -libacje. Na zakończenie,
ceremonii wylewano wino na płomień ofiarnego ognia.
Zwierzę przeznaczone na ofiarę bóstwom chtohicżnym (najczęściej owce, -kozły,
świnie) zal jijano przy niskim, usypanym z Ziemi ołtarzu lub wykopanym dole. Łeb jego
trzymano i liskti, aby krew wsiąkała w ziemię. Ofiarę w całości spalano lub zakopywano.
W hiektó: ych kultach zabijano zwierźęta wrzucając je w doły .czy. rozpadliny,
pozoątawit ijąc je w nich nietknięte. .
Qfiars składano najczęściej w. sanktuariach, przy ołtarzach..Nie było to jednak
niezbędrie
Wydaje się, że w czasach archaicznych każde zabicie-zwierzęcia hodowanego
następowi lo wyłącznie w ramach ofiar, późhiej z pewnością już tak nie było, -choć
zazwyczaj zwłaszcza wśród ludzi ńiezamożnycii, których rzadko było. stać na
spożywan e mięsa, trzymano się starej zasady (nic dziwnego, że u schyłku starożytności
Kościół pi idejrzliwie patrzy na przypadki uboju zwierząt wśród chłopów, spodziewając
się za. każ iym razem, żę Składali żajtaząne przez prawo ofiary).
Poza wspomniani jdż jwyżej różnicą między rytami chronicznymi a „olimpijskimi”
istniały wręcz niezliczone odmiany wewnątrz obu tych grup. Należy w nich (przynaj­
mniej w części) widzieć ślady obrzędów różnych grup etnicznych, z,-których
wykształciła się ludność Grecji. Jednak ryty te zmieniały się w toku wieków, mieszały ze
sobą, oddziaływały na siebie, tak, że próby przypisania poszczególnych późniejszych
obrzędów ludom i kulturom III czy II tysiąclecia rzadko mogą prowadzić do
poprawnych rezultatów.
Jeśli opis obrzędów (tu przez nas zredukowany do gestów najczęstszych i
najprostszych) nie nastręcza większych kłopotów badaczom, to wyjaśnienie ich sensu
jest bardzo trudne. Przypomnijmy tu nasze uwagi wstępne na temat braku źródeł, w
których znalazłaby jasny wyraz obrzędowa strona religii. Interpretacja ofiar należy też
do bardzo spornych kwestii współczesnego religioznawstwa.
W tym miejscu powinniśmy zadać sobie znacznie generalniejsze pytanie o to, w
jakim stopniu w religii tradycyjnej, o skąpej doktrynie, przy braku tekstów uczestnicy
rozumieli sens obrządków (nie tylko ofiarnych). Część religioznawców gotowa jest
przyjąć odpowiedź negatywną sądząc, że uczestnikom starczyło za wszelkie uzasadnie­
nie przekonanie, że były one od pokoleó sprawowane. Jest to twierdzenie skrajne,
budzące spore opory. W tekstach antycznych znajdziemy wyjaśnienia rozmaitych aktów
kultowych przybierające często postać mitów opowiadających, w jakich okolicznościach
były po raz pierwszy powołane do życią. Jest to dla nas świadectwo zainteresowania,
jakie budził sens obrzędów, z naszego pupktu widzenia zawsze cenne, choć niekoniecz­
nie . rozstrzygające. Przekazy tę zostawiają niemal zawsze wrażenie niepelnośd
(obrzędy, jak wszplkie fakty z dziedziny mentalności, wymagają wyjaśnień kilkuwarsr
twowych, tymczasem starożytni dają nam jylko jedno). Współczesne teorie w braku
antycznych źródeł posługują się dinynłi zebranymi przez etnologów, co niekoniecznie
musi prowadzić do dobrych rezultatów (na ogół dziś ogranicza się liczbę takich
problemów, któfe podlegają teoriom ogólnym, uniwersalnym,-ważnym dla religii w
ogóle, niezależnie od czasu i miejsca).
Wracając do kwestii ofiar zacznijmy od dwóch interpretacji, które dziś powszech­
nie odrzuca się, a o których trzeba tutaj wspomnieć, gdyż nasi Czytelnicy mogą się z
nimi zetknąć w starszych książkach. Wydaje się, że należy świadomie oddalić głęboko w
nas tkwiącą skłonność do wyjaśnienia ofiar przez zestawianie ich. z chrześcijańską
eucharystią (komunia z bóstwem urzeczywistniana przez spożycie ofiary z nim
identyfikowanej). Grecy nie widzieli także w ofierze środka służącego potęgowaniu
energii bóstw, która bez ludzkiej interwencji ulegałaby stałemu umniejszaniu,
zagrażając w ten sposób bytowi kosmosu.
Dość dużym powodzeniem cieszy się teoria K. MeulPego, rozwinięta następnie
przez W. Burkerta. Wyprowadzali oni greckie ofiary z zachowań, i w konsekwencji
obrządków powstałych wśród paleolitycznych i mezolitycznych myśliwych. Polowa­
niom towarzyszył podwójny lęk: że broń obróci się przeciwko ludziom i że zabraknie
zwierząt Rytuał miał przed tym zabezpieczać, zwłaszcza zapewnić, iż zwierzę się
odrodzi Późniejsza część „dla bogów” była więc pierwotnie częścią „dla zwierzęcia”
(skóra, długie kości). Gdy rozwinęła Się hodowla, zabijanie zwierząt powodowało także
trwogi, które rozpraszano przy pomocy rytuałów. Zwierzę odrywano od codzienności i
przenoszoną w sferę sacrum. Wspólny posiłek po ofierze umacniał poczucie wspólnoty,
dzielił między ludzi odpowiedzialność za Zabójstwo.
Wielu badaczy zwraca uwagę na to, żę przy wyjaśnianiu Sensu ofiary nie należy
zapominać, iż jest ona darem dla bóstwa (Sokrates w Platońskim dialogu Ęutyfron, 14 c,
314 mówi, że p ło ż y ć ofiarę to znaczy d o żyć dar §oąom"). Dar zaś W społecznościach

\
archaicznych przyjmowany jest jako gest zmuszający drugą stronę do rewanżu (dosyć
Ą często religioznawcy tę relację określają łacińskim zwrotem do ut des-id&ję,pi, abyś
Ą .»ri dał). . "> . ’
Grecy nie- mieli jednak przekonani^, że złożenie; pfiary jest aktem automatycznie
i zapewniającym laskę bóstwa. Mogło ono,w ogóle jej nie przyjąć. Rzeczą ludzi było
; • szukanie znaków, które by ich upewniły o stosunku bóstwą;:Spojrzenie na ofiarę z
>'.■ perspektywy daru na pewno jest w wielu przypadkach trafne, nie jest w stanie jednak
wyjaśnić nam wielu jej aspektów ’(na przykład nie możemy przy zachowaniu; wyłącznie
....takiego wyjaśnienia zrozumieć przebiegu ofiary, sposobu dzielenia mięsa, różnicy
między częścią „dla ludzi” i „dla bogów” itd.).
t Do interesujących wyników dochodzi zespól .badaczy, skupionych wokół J. P.'
Vernanta, którzy szukają sensu obrządków w sferze zachowań kulinarnych. Istotą.
Ofiary, ich zdaniem, jest wspólny posiłek bogów i ludzi, którzy uczestniczą w nim w
odmienny sposób, zgodnie ze swoją naturą („razem-ale osobno”). Ludzie, istoty
śmiertelne, stale zagrożone głodem, spożywają ze zwierzęcia to, co jest podlegle
zepsuciu, bogom nieśmiertelnym, żywiącym się ambrozją,, przeznaczony jest wonny
dym, w jaki zmieniają się tłuszcz i kości przekształcające się-w ogniu W<postać nie
podlegającą zepsuciu. Ofiara, która ludziom pozwala na‘nawiązanie kontaktu ze sferą
sacrum, podkreśla przepaść nie do przebycia między bogami a ludźmi.
Tezy Vernanta, dobrze wyjaśniające ofiary pospolite,-nie dają nam Wyjaśnienia
globalnego, które można byłoby stosować do każdego aktu ofiamiczego. Ofiary dla
bóstw chtonicznych nie dają się zrozumieć w kategorii wspólnoty posiłku^ to. samo się
tyczy specyficznych rytów dioniżyjskich lub ofiar, Wktórych zwierzę jest bczywistym
substytutem ofiary człowieka. - ■
Jeden wniosek można na pewno wyciągnąć z tego przeglądu teorii Ofiary,-tak
różnorodne w swych scenariuszach i intencjach, nie mogąbyć wyjaśnione wedle jednego
wzoru. Nie tylko nie można stworzyć jednej teorii dla ofiar różnych ludów, ale nie
można też zaproponować jednej interpretacji wszystkich ofiar występujących w religii
greckiej.
Osobną, choć zbliżoną do ofiar, kategorią aktu kultowego jest darowywanie
bóstwu przedmiotów, które pozostań^ w jego władaniu nie ulegając, przy tym
zniszczeniu. W sanktuariach przechowywano broń, naczynia, klejnoty i szaty składane
tam przez wiernych, tak zbibrowo, jak i indywidualnie.

Modlitwy i święta

Modlitwa może być sama w sobie aktem kultowym, bardzo często jednak towarzyszy
ofierze albo przyrzeczeniu złożenia ofihry. Rzeczą znamienną,jest, że czasownik
euchomai—modlić się i rzeczownik euche—modlitwa oznaczają również przyrzeczenie
: złożenia daru. Istnieją ustalone formuły modlitw, które w określonych sytuacjach należy
kierować do .Określonych bóstw, lyiodląey się zaczynał od wymienienia właściwego
imibnia bóstwa starając się w ten sposób zwrócić ńa siebie uwagę, następnie przytaczał
jego przydomki, pochwalne epitety, często genealogię i- sławne; czyny. Typizacja
modlitw nie była jednak tak konsekwentna, aby wykluczyć formy swobodnego
zwracanija się do bogów. -- 315
i: &

iiśL
4 2 . Interesujące m im o sw ej nieporadności m alow idło na w azie przedstaw ia procesję ogółu obyw ateli
(podkreśla to o b ecn o ść różnych kategorii wieku), udających się d o ołtarza, na którym płonie ogień. Za
nim sto i kapłanka, w itająca uściskiem dłoni urzędnika reprezentującego całą społeczność. Prowac zi
się n a ofiarę byka, ow cę, św inię. Za zw ierzętam i idą muzycy, w szyscy uczestnicy m ają gałązki w
dłoniach

Modlitwy były w zasadzie wygłaszane głośno, mogły przyjmować postać rozbu­


dowanych hymnów opiewanych indywidualnie lub zbiorowo. Zwłaszcza wielkie kulty
polis, w których cała społeczność w sposób uroczysty zwracała się do swych bogó ?,
znały hymny wykonywane przez chóry.
Modlitwie towarzyszą określone przez tradycję gesty zwiększające ich, skuter z-
ność. Wierny najczęściej stał z odkrytą głową zwróconą ku niebu, ze wzniesionym
rękami-o dłoniach skierowanych na zewnątrz. W czasie modlitwy do Ziemi i inny di
potęg chtonicznych klękając uderząno dłońmi o ziemię- - .
- Znaczna, część aktów kultowych polis związana była z określonym terminem,
odbywała się w ramach święta, które dla społeczności stanowiło wyłom w codziennoś ń;
czas święty. Przerywano pracę, przywdziewano uroczyste stroje, nakładano wieńce aa
głowy, wstążki, poddawano się uczuciu radości czyjięku, w zależności od bóstwa, cu
czci którego dane święto obchodzono.
Podstawową formą Wspólnego sakralnego działania była procesja (pompt),
wyruszająca z jakiegoś, zawsze znamiennego punktu miasta ku sanktuarium, w którj m
składano ofiarę. Brały w niej udział wszystkie grupy wspólnoty. Niesiono przedmie ty
potrzebne przy ofiarach: kosze ż ziarnem i solą, dzbany z wodą, gałęzie, drwa, żar w
glinianych garnkach do rozpalania ognia na ołtarzu;
Normalnym elementem święta był taniec zbiorowy i śpiew chóralny. Jeśli, jak
sądzić można, taniec regulowała niezmienna tradycja, to tekst śpiewany zmieniano
chcąc ucieszyć bóstwo pieśnią nową i piękną (miało to określone skutki dla rozwoju
poezji).

Środowiska kultu

W dobie archaicznej jednostka rzadko podejmowała tpud nawiązania kontaktu ze sferą


sacrum wyłącznie we własnym imifeniu. Przytłaczająca większość kultu zakładała
działania ludzi skupionych w zbiorowości, gdyż człowiek wchodzi w stosunki ż bóstwęih
przez uczestniczenie w żypiu społecznym. -Diategcj wygnaniec zostaję jednocześnie
odcięty o d sacrum, gdyż prżestąje pyć członkiem tych grup, które podejmowały akty
,31$. kultowe: domu, fratrii, fyji, po|i|, Aby powtórnię nawiązać kontakt z bóstwem, mi|si
uzyskać w innym kraju Zgodę na przyjęcie do istniejących tam zbiorowości, które niógą
go akceptować, ale mogą i odepchnąć. W społecznym charakterze;gestów'kultowych
należy upatrywać źródła upośledzenia religijnego niewolników (oczywiście mamy1na
myśli niewolników w potocznym tego słowa znaczeniu; niewolne rodziny chłopskie, o
których pisaliśmy przy charakterystyce struktury, społecznej doby archaicznej, miały z
pewnością własne, rozwinięte życię kultowe). Nie są bni poza działaniem kultowym:
obejmują ich ryty domowe i w pewnym sensie.równięż ryty sprawowane w imieniu całej
polis. Pozoj tają jednak na marginesie, a wszelka ich aktywność własna w tejsferze jęsp%
Ogóle nie do pomyślenia. ' ' " f - .'i? '
; Cudzoziemiec był teoretycznie w ogóle poza kultami polis; w praktyce^jęiiik' go
do nich dopuszczano, „robiono mu miejsce” wśród uczestników rytów, hiV pod
pewnymi wjarunkami. Mógł na przykład składać ofiary w świątyni,,-musiał mieć jednak
swego przedstawiciela, będącego obywatelem.
: Ważka część kultu odbywała się pod przewodem, pana i pani domu-w'ramach
rodziny, która obejmowała wszystkich ludzi stanowiących dom. Centrum domowego
kultu stanowiło ognisko, którego bóstwo, Hestia, tylko w części uległo antropoinorfi-
zacji. Codziennie, przy okazji posiłków pan i pani domu wykonywali różne drobne
obrzędy, k órych celem było uczczenie ogniska. Biegnąc wokół niego ojciec obnosił
dziecko w pięć dni po urodzeniu (tzw. Ampkidromia). Oznaczało, to jego uznanie,
przyjęcie d >rodziny, towarzyszyło temu nadanie imienia. Podobnie świeżo poślubiona
małżonka przyprowadzana była do ogniska. Przypomnijmy tutaj, że ten związek między
ogniskiem i. domowym kultem sięga co najmniej czaśówmykeńskich, dla których jest on
dobrze pos' yiadczony w pałacu w Pylos. Na dziedzińcu domu znajdował sięoltarż Zeusa
Herkejosa, Niezmiernie rozpowszechniony .był bardzo stary kult bóstwa .chronicznego
w-jppstaci węża przynoszącego dostatek 1 płodność (historią jego sięga'/czasów
egejskich). Pąni domu stawiała mu specjalny gdrnsjk W spiżarpi, aby zachęcić gó/ido
pozostanją. karmiła go i ęhrbnila.
: W fai aach rodziny organizowanb kplt zmąrłych, który był najważniejszym,
niepodfrażakiym obowiązkiem żywych ęzłqnków rodżiny wpbeę minionych pokoleń.
/ Drugi ri ważnym środowiskiem kultowym były (źo;b. s. 132) fratrie, które miały
wląsńe kul y i święte miejsca. W Atenach i Wwielu, miastach jońskich fratrie święciły
Apaturie (;,święto tych, którzy m^ją wspóląegp ojćą”) ; związane ż Apoilonem 317
fg.
m
43. Rysunek wykonany na podstawie malowidła na wazie. Przedstawia scenę opłakiwania zmarłego.. Kobiety, zgromadzone przy zwłokach wystawionych na
paradnym łożu, płaczą, szarpią się za włosy, mężczyźni wygłaszają pochwałę zmarłego *»
Patroosem, ojcem. Jona, eponima Jonów. Podobnie fyle odgrywały rolę aktywną w
kulcie. Właśnie ten ich charakter zmuśil Klejśtenesa do zatrzymania czterech fyl starych
y,V obok nowych, którym zresżtą przypisano herosów opiekuńczych wybranych przy
k pomocy Delf. Także i demy w Atenach stanowiły osobne środowisko kultowe.
Rozwój polis spowodował, że stńta się onanajważniejszym punktem odniesienia w-
dziedzinie kultu, którego zadaniem było zapewnienie przetrwania i pomyślności
wspólnoty. Przejęła ona wcześnie wiele kpltów rodzin arystokratycznych nadając im
charakter publiczny, pozostawiając najwyżej (i to nie zawsze) sprawowanie obrzędów
ich członkom, ale już w charakterze reprezentantów ogółu obywateli Polis czciła więc
wspólnie określonych bogów, jej urzędnicy składali w jej imieniu ofiary czy też
sprawowali inne obrzędy. Zgromadzenie ludowe lub Rada podejmowała decyzje w
sprawie rodzaju składanych ofiar, procedury niezbędnych oczyszczeń, wysyłania
poselstw do wyroczni itp. Polis była organizatorem świąt powtarzanych cyklicznie w
ustalonych (tradycją czy osobną ustawą) terminach. Interesujący proces dokonuje się w
tej dziedzinie w toku epoki archaicznej: możemy obserwować odcinanie tych uroczy­
stości od ich wiejskiego substratu. Niektóre święta, które odbywały się niegdyś zgodnie
z rolniczym kalendarzem, przesuwają się w czasie; Oczywiście nie byl to efekt
świadomej decyzji, ale uboczny wynik działania niedoskonałego i z tej racji ruchomego
kalendarza, w którym nie można było doprowadzić do-trwałego skorelowania dat
miesięcznych z cyklem słonecznyrh. Ciekawe jednak* że nie próbowano naprawiać tego
rozziewu. W świadomości zbiorowej ważniejsze już było miejsce w abstrakcyjnej
organizacji czasu, regulującej wspólne życie, niż związek ze zjawiskami przyrody.
Pśmiętajmy, że większość ofiar diń bogów związana była z ucztami, wówczas
członkowie grupy, w imieniu ktćlrej je składano, spożywali mięso ofiarne. Polis także
odpowiadała za stań miejsc kultu, do jijej także więc należało budowanie świątyń.
Wspólnotą nadzorowała bieg spraliif kultu i w innych, mniejszych od niej, grupach,
takich jak fratfie czy fyle. Nawet kult domowy stanowił przedmiot jej .zainteresowania i
kontroli, zwłaszczą wszelkie zabiegi wokół zmafłych. Ich niedopełnienie łatwo mogło
ściągnąć nieszczęście na całą polis.
Polis wreszcie wypowiadała się ty ęprawie form czci dla bóstw obcych, nowych,
określając miejsca i rodzjaj przysługujących im obrzęjdów. .
Pewne kglty mogły mieć jako ramy zgrupowania szersze niż polis. Mamy tu na
myśli przede wszystkim organizacje zwane przez Greków, amfiktioniami (amphiklio-
n e s-„ ci, którzy są osiedleni wokół”, domyślnie sanktuariom).' W•dobie archaicznej
pyto ich wiele, później cz£ść z nich przestają istnieć, lub utraciła znaczenie. Znamy
ważną bardzo amfiktionię sanktuariom Posejdona na wysepce Ralaureia leżącej u
brzegów Argolidy, skupiającej polis położpne nad Zatoką Sarońską, w większości
bardzo aktywne w handlu łpprskimj dalej amfiktionię w Onchestos (także sanktuarium
Posejdona), w skład której wchodziły państwa beockie. Jończycy z Cyklad tworzyli
amfiktionię w Delos (Apollo!), a Jończycy z Azji na Przylądku Mykale przy
sanktuariom Posejdona. Najlepiej nam znana, z pewnością najważniejsza i najtrwalsza
była amfiktionia delficka, mająca bardzo skomplikowane dzieje. Początek jej sięga
związku powstałego przy sanktuariom Demeter Pylaja znajdującego się w Antheie w
pobliżu Termopil. Była to organizacja bardzo stara, jak świadczy o tym zwyczaj
określania jej członków terminami oznaczającymi plemiona, a nie polis. Sięgałaby więc
czasów starszych od utrwalenia się polis w tym regionie. Połączyła; się ona następnie z
amfiktionią deificką. Zgromadzenia członków odbywały się na zmianę w Delfach i
Termopilach. Ostatecznie górę \yzięły Delfy. Władze amfiktionii zajmowały jsię
zarządzaniem sanktuarianii, ich majątkiem, a także organizowaniem igrzysk pytyjskich.
Istniała rada, synedrion, która spotykała się dwukrotnie w. ciągu roku, każdy członek
amfiktionii miał w niej (Jwa głosy. Mogła ona zadeklarować świętą wojnę przeciwko
temu państwu, które naruszało przyjęty porządek. Pierwsza święta wojna została
wypowiedziana ok. 590 r. przeciWkó portowi Delf, Kirra, który domagałsię opłat|od
pielgrzymów udających się do sanktuarium. W-jej wyniku Kirra została całkowicie
zniszczona. Następne dwie rdzepały, się już w późniejszych-czasach. ; |. ■
Wreszcie nie należy zapominać o wielkich sanktuariach położonych poza ramami
polis, takich jak Olimpia, w których odbywały się igrzyska. W sprawowanym w nichi
kulcie brali udział przedstawi,ciele wielu polis. .
Interesujące, że amfiktionia delfipka próbowała formułować pewne zasady
współżycia między państwami, Stara przysięga, którą składali członkowie, zakazywała
burzenia miast wchodzących w jej skład oraz odcinania dopływu wody: w czsssie
oblężenia. - . •
Innym jeszcze typem grupy kultowej były bractwa religijne, które wyłoniły, się z
archaicznych form kultu Dionizosa. Zjawisko marginesowe w epoce archaicznej
odgrywać będzie rosnącą z dzaseni rolę w okresie klasycznym i hellenistycznym.

Miejsca kultu .

Gtek potrafił zwrócić się do boga .zewsząd, ofiary składano niekiedy w przestrz mi
religijnie obojętnej, większość jednak obrzędowi rozgrywała się w wydzielonym
obszarze, uznanym za święty (hieron). Często były tń miejsca, które zostały- naznaczone
boską obecnością. Odczuwano ją instynktownie (nietrudno zrozumieć reakcje czło­
wieka wzrosłego w śródziemnomorskim krajobrazie i klimacie ..wobec czystego. źrółłła
otoczonego drzewami, zielonego gaju wśród kamienistych wzgórz, zasłoniętych mgłami
szCzytów górskich), niekiedy bóstwa wskazywały ję wiernym specjalnymi znakami.) W
innych przypadkach ich sakralny charakter był efektem obrządków. Przy. ich wyborze
starano się kierować również znakami i rądami wieszczków, lub wyroczni. j
Miejscami świętymi bywały gaje, szczyty górskie, otoczenie pojedynczych drzlew
zwracających na siebie uwagę, groty, źródła, brzegi strumieni, skrzyżowania dr|5g.
Mogły nimi być oczywiście tereny położone-wewnątrz miasta, jak .i poza nim„ Obszar
święty musiał mieć wyraźnie zarysowane granice, które oznaczano stawiając na. nich
kamienie lub mur (stąd termin grecki temenos dla sanktuarium, jego pierwsze znaczenie
to „kawałek gruntu wycięty z większej przestrzeniV). Wejście na taki teren wymagało
dokonania obrządków oczyszczających, uwalniających człowieka od ciążącej; na nim
często zmazy. Miejsca święte bywały niezabudowane, najczęściej jednak znajdował: się
w nich ołtarz, na którym składano ofiary i który, ogniskował czynności kultowe. ;
Świątynie budowane wewnątrz świętej przestrzeni pojęte były jako. mieszkania
bóstwa (oznacza to termin: ttaos). Wewnątrz ustawiano zazwyczaj posąg przedstawia­
jący najczęściej postać ludzką boga, choć w wielu świątyniach spotkać można było
postacie anikoniczne: słupy drewniane czy kamienne, kamienie^ Choć cala przesuźeri
320 wewnątrz sanktuarium nasycona była silą boską, posąg był tym punktem, w którym
wyczuwano ją szczególnie intensywnie i, rzecz istotna, permanentnie. Posąg nie byt
pojęty ja co portret bóstwa. Nie ma ono ciała, nie jest widzialne, jest zawsze poza
formami, w których się manifestuje. Przedstawiając postać ciała ludzkiego statua
wyraża pewne, jegb cechy: piękno, wdzięk, młodość, zdrowie, siłę, ruch, które są wszak
sposoben manifestowania się bóstwa.
W śv 'iątyni składano dary, przechowywano je w skarbcu wzniesionym na obszarze
temenosn.
W z isadzie wierni mięli mbżliwość wkraczania do ,środka świątyni, przypadki
zamykani i ich przed nimi były rzadkie. Niekiedy natomiast wydzielano .osobne
pomieszc: :enie - adyton - do którego wstęp miały tylko ,określone osoby z personelu
świątynnego i w określone dni, Zazwyczaj świątynia nie była miejscem obrzędów (choć
zdarzało fię, że posąg ubierąno, namaszczano, kąpano),odbywały się oneprzy ołtarzu
stojącym jrzed jej fasadą. f
Jak pamiętamy, świątynia była zjawiskiem stosunkowo późnym. Sporadyczne i
trudne do interpretowania wyjątki z i i tysiąclecia nie przeczą tej regułe. O świątyniach
wspomina Homer (zwłaszcza.jasna jest wymowa opisu sąhktuariumAtenywTroi), jest
jednak tyc h wzmianek tak niewiele, że zdąjeiny sobie ąpraWę, iż Wjego epoce świątynie
były nowe ścią. Dopiero ok. 70Ó roku zaczęły się one upowszechniać. Wiązało się to z
głębokimi przekształceniąnli życia religijnego i społecznego. Niewątpliwie był to znąk
postępują :ego procesu antropomorfizacji bóstw, którp właśnie dlatego, że upodabniały
się do człc wieka, musiały mieć mieszkania. Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że
istniał związek między wznoszeniem świątyni a utwierdzeniem się polis,.dla której
budowa wielkich, okazałych kamiennych gmachów była formą wyrażania pobożności
a zarazem manifestacją .bogactwa i siły, Tyrani ze swą potrzebą ostentacji przyczynili
się do utrwalenia i nadania szczególnie monumentalnych .kształtów-:tej formie archi­
tektury.
Liczba rozmaitego typu miejsc świętych w Grecji byłą ogromna.i to. zarówno y
mieście,,jsk i terenach,poza nim. Wiele z nich naznaczonych było obecnością i kultem
określonego bóstwa, w niektórych jednak.siły boskie, nie,były..uosabiane.i nązywąue.

Kapłani

Panuje powszechne przekonanie,, że religia grecka nie .znała kapłanów w. ścisłym tego
słowa znaczeniu, to jest.ludzi posiadających szczególne właściwości (mniejsza.,już o, to,
jaką drogą nabywane) i z tego tytułu predestynowanych do roli pośredników między
sacrum a l udźmi. Jest to tylko w części słuszne,
Istniało rzeczywiście wiele kultów (w tym ważny kult. domowy i kult zmarłych.),
które w ogóle obywały się.bez ich interwencji. Kulty polis'stanowiły, domenę dzialapią
urzędników, których, powoływano na te stanowiska zgodnie ze. zwyczajnymi procedu­
rami, (ewentualnie brano, pod uwagę szczególne wymagania).:Niektórzy, ,z. nich
zajmowali się wyłącznie służbą bogów wspólnoty, inni lączyli czynności, które my
zakwalifikowalibyśmy jako świeckie, z sakralnymi, gdyż..„właściwie każda funkcja
publiczna w Grecji miała swój aspekt religijny. Tacy przedstawiciele wspólnoty,
wypełniają :y tylko swe żądania w tej szczególnej; sferze, nie mogą być traktowani jako
kapłani sensu stricto.
Znamy jednak takie kulty i takie czynności, które musiały być sprawowane przez
kapłanów. W wiplkich sanktuariach Spotkamy rozbudowany personel sNyiątynhy, który
pełnił te funkcje staie (lub przynajmniej długo) i który musiał często mieć specyficzną
wiedzę rytualną. Dziedziczenie pewnych stanowisk w arystokratycznych rodzinach nie
było tylko społecznym zabiegiem, oddającym pewne czynności ludziom dobrze je
znającym, świadczyło ono'o innym pojmowaniu kapłaństwa.
Natomiast bez wdhania możemy powiedzieć; że brak było stanu kapłańskiego, gdyż
poszczególni kapłani dkjałall w ^izolacji nie tworząc grupy 6 yryrąźpie zarysowanych
granicach i interesach. Nie miało też sensu określenie kogoś miknem kapłana w ogóle,
było się zawszę kaplaOęm określonego bóstwa (czy bóstw).
Zwróćmy uwagę na Ib', że czynńości kapłańskie Często sprawowały kobiety*
wyłączone poza tym ze sfety życia publicznego. Choć zazwyczaj służyły bóstwom
żeńskim, nie możemy z {ego robić reguły, gdyż znamy kapłanki bogów i kapłanów
bogiń. •
Można podejrżewąć, że dziedziczne stanowiska kapłańskie .wywodzą się z
początku (przynajmniej!) czasów archaicznych i są śladem kultów wielkich rodzin
arystokratycznych. Polis przejmując je dla całej wspólnoty, ppzostawiala je jednak w
ręku tych, któfzy byli z danym bóstwem związani w sposób szczególny, sprawując nad
nimi ścisłą kontrolę. Nie jest rzeczą przypadku, że były to kulty stare; cieszące się
wielkim prestiżem (ale bynajmniej nie wszystkie kulty stare miały dziedzicznych
kapłanów).
Nie zawsze jest dla nas jasne, na czym polegały funkcje kapłańskie, sytuacja
musiała przedstawiać się różnie w zależności od rozmaitych kultów. Wiemy, na
przykład, że złożenie ofiary ze zwierzęcia, podstawowy akt kultowy, ńie musiało
odbywać się z udziałem kapłana, a w przypadku, gdy był obecny, nie miał dla siebie
zarezerwowanych gestów (w rodzaju zadania decydującego ciosu ofierze, recytacji
formułki konsekrującej). Z pewnością odgrywali oni rolę ekspertów, posiadających
niedostępną szerszym kręgom Wiedzę specjalną o tym, jak należało składać ofiary, jakie
wygłaszać modlitwy przy różnych okazjach. Oni też zajmowali się utrzymywaniem
porządku w sanktuarium, zarządem mienia boga, czynnościami wokół posągu itp. Na
ogół kapłani nie mieszkali przy świątyniach (jak to się działo pospolicie na Wschodzie),
ale musieli w niej spędzać wiele czasu (w jednym z tekstów nakłada się na kaptahów
pewnego sanktuarium obowiązek przebywania w nim przez 10 dni w miesiącu).
Czas trwania funkcji kapłańskich bywał różny w-zależności od ich charakteru.
Bywały kapłaństwa dożywotnie, najczęściej jednak kapłani działali przez rok, po czym
ustępowali następnym.
Istniały niekiedy pewne warunki, które kandydaci na kapłanów czy kapłanki
musieli spełniać, aby móc objąć stanowiska. Zawsze musieli być wolni od widocznego
kalectwa, nie wolno im też było wchodzić w kontakt ż trupami i osobami obciążonymi
zmazą. Wszystkich obowiązywało powstrzymywanie się od stosunków seksualnych
przynajmniej’w dniach sprawowania kolta (bądź też'w okresie trwania kapłaństwa;-1#
niektórych, raczej rzadkich wypadkach, wymagane było dziewictwo). Istniały niekiedy
tabu w dziedzinie pożywienia czy odzieży oraz szczególne wymagania' (w rodzaju
nieopuszczania miasta).
' W zamian za swe’ czynności mieli udział w mięsie zwierząt składanych w ofierze
(część mięsa, w Niektórych przypadkach, dostawali skóry), później raczej pewne sumy
pięniędzy.
ićaplani cieszyli się prestiżem, którego wyrazem było, na- przykład, w okresie
klasycznym i hellenistycznym źatrzymywanie dla -nich specjalnych miejsc w teatrach.
Odróżniali się często t)d pozpstałych ludzi uroczystym strojem: białymi lub purpuro­
wymi szatami, specjalnym pasem, diademem czy wieńcem na włosach. Niektórzy nosili
długie włosy.
W czasach archaicznych (a |ąkźe i później) ważną rolę odgrywali specjaliści, którzy
rzadko jedynie pełnili właściwe funkcje kapłańskie. Podejmowali się oni przeprowa­
dzania. obrzędóW oczyśzcżająćyph. Określh1się ich często (anachronicznym zresztą)
terłniiiem egzorcystów. Wczasach! gdy nie.^qkoję społeczne i moralne, silnie odczuwane
lęki przfed zmhzą stawały się powszĆęhnę4znaczenie ich rosło. W takiej sytuacji pojawiać
'się mogły postacie sławne, ittóryph cjziałalńość \yykraczalapoza polis. Zwracano się do
pjch w przypadkach choroby, kl^sk elementarnych, pojawienia się dziwnych, sprzecz­
nych z porządkiem natury:zjawisk* które odczytywano jako .dowód gniewu bogów.
Ludzi takich spotkać móżąa było w sanktuariach- (zwłaszcza tych wielkich), ale
większość działała we własNym imiehiu.

Kult zmarłych

Wierzenia Greków na temat świata zmarłych były niejasne i wewnętrznie niekonse­


kwentne. ...
Śmierć nie oznaczała całkowitego końca istnienia człowieka, ale zmarły, tracił swoje
cechy indywidualne, stawał się niematerialnym cieniem. Hezjod, rzecz charaktery­
styczna, nazywa zmarłych nonymnoi—bez imienia. Taka postawa, utrzymująca się
długo i powszechnie, powodowała, że Grecy z wielkim oporem przyjmowali poglądy o
nieśmiertelności duszy rodzące się w sektach. Na ogól przekonani byli, że mogą trwać
po śmierci tylko w pamięci potomnych i w swych potomkach. Nauki Getów trackich o
nieśmiertelności traktowane były zazwyczaj jako coś bardzo dziwnego. •
Obok tego trwały bądź pojawiały się jeszcze inne poglądy, które nie mając
większego społecznego zasięgu, zyskiwały na znaczeniu jako . źródło filozoficznych
inspiracji.- Tak spotykamy się z wyobrażeniami o kreteńskim rodowodzie (zob. s. 63),
wedle których wybrani zmarli mogą znaleźć się po śmierci na Wyspach Błogosławionych
leżących gdzieś na oceanie, gdzie zachowają świadomość indywidualną i cieszyć się będą
szczęściem. W czasach archaicznych zrodziła się też idea, że dusze zmarłych udają się w
niebiosa, do sfery eteru i tam stają się gwiazdami Wreszcie istniał pogląd, stary i bardzo
niejasno formułowany, o ograniczonej liczbie dusz wcielających się w nowe ciała. Myśl
ta zostanie podjęta przez pitagorejczyków, w-poglądach których idea reinkarnacji
odgrywa ważną rolę.
Jednocześnie powszechne było przekonanie, że zmarli tworzą zbiór śił, z których
życie bierze cyklicznie swe źródło, a zwłaszcza istnieje bezpośredni związek między
płodnością ziemi a nimi. Żywi byli więc zainteresowani w podtrzymywaniu, wzmożeniu
tych sił, czego można było dokonać poprzez ofiary, zwłaszcza krwawe. Uinarli mogli
żywym pomagać, ale i szkodzić. Tyczyło się to zwłaszcza tych, którzy nie zostali
pochowani zgodnie z tradycyjnymi bbyczgjąmi, zmarłych przedwcześnie, zabitych a hie
pomszczonych przez krewnych, samobójców i skazanych. W zabiegach wokół zmarłych
oba uczucia (oczekiwanie łask i chęć zapobieżenia niebezpieczeństwu) były ze sol ą
zmieszane. t
Kult zmarłych odgrywa} niezmiernie ^a?ną rolę w życiu społecznym: za jego
pośrednictwem utrzymywało się trwanie, jcońlynuacja grupy rodżiny i calpj polis. Jego
ramy stanowił dom. Polis zajmdwała się wyłącznik pochówkiem i kultem tych, którzy
padli na wojnie.
Niepodważalny był | obowjąż^k pochowania zwłok ciążący na rodzinie, dpc h
niepogrzebanego nie mógł węjśćdb krainy zmarłych li pozostawał w pobliżu miejsc, w
których upłynęło jego życie, slanowiąc poważne zagrożenie cilą żywych. Przez całe| I
tysiąclecie stosowano dwa typy pochówków; p^lehie i grzebanie zwłok; pamiętajmy,^że
już w czasach starszych towarzyszyły ohe sobie, chbć okreąowo jeden z nich był
dominujący. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć; jakie były przyczyny, które skłaniały
ludzi do wyboru któregoś z nich ({łpzp óężywiśćie rodzinhą tradycją). : |:
Śmierć sprowadzała zinazę na dom, żyjący w nini ludzie poddani byli ókresowjej
izolacji, ludzie obcy wchodzący w jpgo progi musieli poddawać *się następuje
oczyszczaniu wodą przynoszoną z innego domostwa- Gdy kończył się okres oddzielenia,
zapalano na nowo zgaszony pop'rzódnio ogień, posługując się zarzewiem przyniesionym
z zewnątrz. Domownicy uczfeśtnicżyli w rytualnym opłakiwaniu zmarłego. vW pogrze­
bie, wielkim wydarzeniu w życiu rodziny, brali udział krewni bliżsi i dalsi, sąsiedzi. £>o
grobu składano służące zmarłemu za życia przedmioty: broń, narzędzia, ozdoby, szaty,
czasami bliskie mu zwierzęta (pSy i konie). Trudno powiedzieć, jakie względy tu
dominowały: przekonanie, że byłoby niebezpiecznie; zatrzymywać rzeczy; do których
zmarły miał niezaprzeczalne prawo, czy myśl, że będą mu mogły służyć za grobem.
obu przypadkach postępowąpie znajdowało się w wyraźnej sprzeczności z wyobraże­
niami o losie człowieka po śmierci, hie przewidującymi indywidualnego bytowania;.nie
przeszkadzało to nikomu. Nad grobem składano ofiary ze zwierząt; wylewano -wodę,
mleko, miód(rzadziej winą). Uroczystości zamykała uczta, w której uczestniczyli żywi i
(jak wierzono) zmarły. •
Pogrzeby stanowiły dla Arystokracji okazję do manifestowania bogactwa i utwie
dzania przez to swej potęgi. Zmatły wystawiany na paradnym łożu przed domem, był
publicznie opłakiwany, odprowadzany ńa miejsce poćhówkU w ceremonialnym pocho­
dzie. Urządzano publicznie uczty, igrzyska, które przyciągały znaczną liczbę zawod­
ników. Ostentacja towarzysząca pogr?ąbwP budziła opór w tych grupach społecznych,
których nie było na nią stać. Nip Więc dziwhego; że walki społeczne skierowane
przeciwko arystokracji prowadziły do prawnego ograniczania zbytku w. pogrzebach.
Solon na przykład zakazywał putjiiczhych lamentów; ofiar z. wołów, określał; jak miał
wyglądać grobowiec i uroczystości pogrzebowe. j
• Trzeciego i dziewiątego dnia pb pogrzebie sidadano zmarłemu ofiary, powtarzahe
następnie cyklicznie. Istniały takie święta (zwłaszcza zimowe), w których zmarli -i żywi
razem uczestniczyli i-
W y rd czn iłe

W religijn :j mentalności Greków głębokb tkrtrijo przekonanie o możliwości nawiązania


dialogu ze sferą boską. Utrzyma się ono mimo poważnych jej przekształceń w toku doby
klasycznej i hellenistycznej (do tej sprawy będziemy jeszcze mieli okazję powrócić):
V p o etk a ch epoki archaicznej furikcje interpretatorów woli bogów przypadały
wieszczko n, którzy należeli dd grupy demiurgów (rążein z cieślami, kowalami,
poetami, ękarzami i heroldami), Deponowali oni wiedzą .specjalistyczną,: .której
Udzielali lidzipm zwracającym się dd riićh z prpśbairii. iłyli zwłaszcza na usługach
wielkich r|dzin arystokratycznych. W czasach późniejszych wieszczko wie-eksperci w
objaśniańija języka bogów -nie stanowią już wyraźnie zarysowanej grupy, ustępując
pierwszeństwa wyroczniom, które szybko rozWijają się, zwłaszcza w wielkich sanktua­
riach, wykraczając swoim działaniem pozi raihy polis. Do najważniejszych .należały
wyrocznie w Delfach, Dodonie (w Epirze), Didymie (w Azji Mniejszej), Epidauros(na
Peloponezie). Óbdk nich istniało mnóstwo ■wyroczni mającyfch głównie. znaczenie
lokalne. . ■
Charakteryzując działalność wyroczni wypada pamiętać, żfe Zarówno jednostki, jak
i zbiorówłiścij które się do pićh zwracały, pytały się nie tyle o bieg wydarzeń. .w
przyszłości, którego człowięk r^ie tlyłby w stanie 2mienić? ale o kierunek-takiego
postępowania, które obróciłoby bieg spraw na ich korzyść.. Starano się więc-Uzyskać
jeszcze przed pddjęęiem działania gwarancję, żenie będzieodo sprzeczne z porządkiem
ustalonym przez bogów. Częśto pytający się przedstawiali bogu rozwiązania warianto­
we, oczekując od niego Wybóru tego, który będzie dla nich najkorzystniejszy.; -
Starożytni wyróżniali dwa rodzaje wieszczenia, pierwszy na podstawie znaków, z
których u ywodzono. wolę bożą, i drugi, w którym bóg opanowujący medium
przemawiał wprost jego ustamŁ r;v ::
: Istniało wiele technik umożliwiających pierwszy typ wieszczenia. Spośródmich
niezmiernie popularno było wnioskowanie z zachowania- się zwierząt, a przede
wszystkim Iptaków. Ważne były ich ręakcje wykraczające poza normalne postępowanie^
a także miejsce, w którym zjawiały się (tozwłaszczą przy ptakach). Dalej znakijmógły
stanowić nieartykułowane nagłe dźwięki (na przykład kichnięcie), słowo wypowie­
dziane przypadkowo przez nłęświadóine sytuacji osoby (na przykład dzieci). Technika
wróżenia z trzewi zwierząt ofiarnych była już znhną w Grecji, nie osjągnęła jednak nigdy
takiego stopnia komplikacji i powszechności jak w Etrurii, Również obserwacja ogniSg
dymu, powierzchni wody mogła dostarczyć odpowiedzi na temat woli bogów.-Jest
rzeczą oczywistą, że we wszystkich tych przypadkąchinterweńiować musiał ekspert,
człowiek świadomy ukrytego śensU znaków, mógł on dzkłść.we własnym imieniu lub. w
imieniu satiktuarium. .. , . '
Bogom często przedstawiano odpowiedzi na pytania ńa, piśmie, wi postaci.losów,
które następnie ciągniętp. Kierówanosię tu przekonańiem, oczywistym.W starożytnoś­
ci, że bogowie objawiają swą wolę właśnie przeż przypadek, W takiej fonnie wyrocznie
mogły wypowiadać się, na przykład,,w sprawie obsadzeniajakichś stanowisk dokonując
losowania1wśród imion wypisanych na tabliczkach, kamykach, skorupkach,, pły­
tkach.
Drugi typ wieszczenia, w którym bóg przemawiał wprost przez usta człowieka
znajdującego się w transie (co nie oznacza, że słowa te kierowane były od razu do 325
pytającego się, najczęściej ten nie wchodził w bezpośredni kontakt z medium),
stosowany byl w sprawach, które nie sposób było rozstrzygnąć przy pomocy poprzednio
omówionych technik i cieszył się większym szacunkiem. Zgadza się to z prestiżem słowa
w całej kulturze Greków. W tej kategorii należy umieścić i sny, w których bogowie
ukazywali się wiernym i zapowiadali im swą wolę.
Bogowie mogli powołać do funkcji medium zarówno mężczyzn, jak kobiety, które
w pierwszym typie wieszczenia nie odgrywały żadnej roli.
Klientami wyroczni były osoby prywatne i zbiorowości. Ci pierwsi pytali zazwyczaj
o rzeczy dnia codziennego: celowość podróży, zakupów, perspektywy małżeństwa,
losy dzieci. W pytaniach zbiorowości, które w wyroczni przedstawiały specjalne
poselstwa, przeważały kwestie z dziedziny religii: zakładanie nowych kultów, przepisy'
tyczące się obrzędów, sposób zarządzania świętymi majątkami, procedury oczyszczania
w wypadku zabójstwa itp. Proszono bogów o rady, zwłaszcza w wypadku nieszczęścia
publicznego, mianowicie epidemii i trzęsienia ziemi, których przyczyny upatrywano w
wykroczeniach, często ukrytych, jakich ludzie dopuścili się wobec bogów. Jak widzimy,
udzielanie odpowiedzi na znaczną część takich zapytań nie wymagało wiedzy ;o tym,
co w przyszłości miało się zdarzyć, należały one do kategorii próśb o poradę specjali­
styczną.
Spośród wyroczni obejmujących swym zasięgiem cały świat grecki dwóm poświę?
cimy więcej uwagi, Dodonie i Delfom.
Wyrocznia w Dodonie, w której władali Zeus i Dione identyczna z Ziemią,
uważana była za najstarszą w Helladzie. Bogowie przemawiali do wiernych w szumie
liści dębów, ich interpretacja należała do kapłanek Dione. Ponadto na gałęziach drzew
zawieszano brązowe naczynia, które poruszając się pod wpływem wiatru uderzały o
siebie. Dźwięk ich był również znamienny i wyjaśniany przez kapłanów zwanych
Sellami, o których wiemy, że sypiali na gołej ziemi i nigdy nie myli nóg, aby zachować
stały, niczym nie zakłócony kontakt z sitami Ziemi; Obok tych. dwóch technik, które
łączyły oba typy wieszczenia: bezpośredni i wnioskowanie ze znaków, stosowano, w
Dodonie i inne, zwłaszcza ciągnienie losów.
Najsławniejsza wyrocznia grecka, w Delfach, nie sięga wcześniej niż wieku VUI
(choć ślady osadnictwa i kultu w Delfach pochodzą jeszcze z czasów mykeńskich).
Pierwotnie niewątpliwie czczono tu bóstwo chtoniczne. Mity opowiadają, że Apollo
wszedł w posiadanie tego miejsca nie od razu lecz po walce z wężowatym smokiem
Pytho. Podobnie jak w Dodonie posługiwano się tu rozmaitymi-technikami Na
najważniejsze jednakpytania odpowiadała wieszczka, Pytia, w stanie transu. Nie jest dla
nas jasne, co go wywoływało. Choć liczne teksty literackie mówią o oparach unoszących
się ze szczeliny w ziemi, nad którą ustawiano trójnóg, uczeni współcześni na podstawie
bardzo starannie przeprowadzonych tu wykopalisk są w tej materii sceptyczni, gdyż nie
znaleziono żądnej szczeliny, a budowa geologiczna terenu wyklucza ewentualność
ulatniania się wyziewów, które mogłyby działać podniecająco na ludzi. Również i woda,
którą przed wieszczeniem Pytia piła ze źródła znajdującego się przed sanktuarium, nie
ma żadnych specyficznych właściwości. Ekstaza musiała się rodzić bez udziału
czynników materialnych; izolacja od świata, przymus zachowania dziewictwa; specy­
ficzna atmosfera otaczająca Pytię musiała działać wystarczająco skutecznie. W okresie
wielkiej popularności wyroęzni prorokowały dwie Pytie, które przyjmowały petentów
326 tylko w określone (j nieliczne) dni w roku. Zapewne wieszczenie przy pomocy innych
technik nie było w ten sposób ograniczane. Wierni proszący o konsultację udawali się w.
procesji z Pytią i kapłanami do świątyni Wchodzili do pomieszczenia położonego w
podziemiach, Pytia żaś sama wchodziła do adytonu, gdzie znajdował się trójnóg i
- omfalos-(por. wyjaśnienia przy il. 79) i skąd można było słyszeć jej głos. Świadectwa
starożytnych na temat formy, w jakiej udzielała odpowiedzi nie są zgodne. Tradycja
literacka kładła nacisk na ich dwuznaczność i interwencję kapłanów nadających im
ostateczny kształt; odpowiedzi wyroczni zachowane w dokumentach bywają całkowicie
klarowne. Szczyt wpływów wyroczni delfickiej przypada na VI w., później uległy one
osłabieniu, co w części było wynikiem kompromitującego dla Apollóna opowiedzenia
się po stronie Persów w czasie pierwszej fazy wojen perskich, a w części ewolucji całej
kultury greckiej, która wprawdzie nie zrezygnowała z usług wyroczni, ale ograniczała
zasięg ich oddziaływania. Przypomnijmy tu, że wyrocznia delficka odegrała ważną rolę
w procesie kolonizacji, mieliśmy okazję już o tym pisać poprzednio.

Agony '

Bogowie czczeni byli nie tylko ofiarami, darami, modlitwami. Ludzie mogli urządzać
dla nich uroczystości, których istotną częścią były agones- zawody w różnych
dziedzinach. Sądzono bowiem, że bogowie znajdować będą przyjemność W pokazach
siły, zręczności, piękna.-.Poezja (będąca zarazem śpiewem), zbiorowy taniec, ćwiczenia
fizyczne pokazujące ciała młode i harmonijnie rozwinięte sprawiają im, tak jak ludziom,
satysfakcję. Za znamienny.dla takiej postawy uzńać trzeba ustęp z. Hymnu homeryr
ckiego do Apolłona pochodzącego z pierwszej, połowy VI w.

„Fębie, twe serce ku Delos najchętniej się,zwraca.


Tam na twą cześć Jonowie w faldzistych chitonach się schodzą
razem z dziećmi swoimi i cnymi też małżonkami.
Walką na pięści i tańcem ipiećnią o tobie śpiewaną
serce twoje radują gdy tylko rozpocznie się agon”
(wiersze 146-155, tłum. W. Appel)

Specyficzną cechą greckiej cywilizacji było to, że nadano owym manifestacjom


postać konkursów, zawodów, które miały ną celu ustalenie, kogo. z biorących udział
można uznać za najlepszego, w czyich występach bóstwo (obecne w pięknie, sile,
zręczności) objawia się najpełniej. Organizowano więc agony sportowe, recytacji
poetyckich (o tych będziemy pisać nieco dalej, pątrz s. 343-348), chórów śpiewających
i tańczących, przedstawień teatralnych, gdzie jednocześnie rywalizowali ze sobą
autorzy i wykonawcy (aktorzy i chórzyści) praż ęi, kjórzy zajmowali się zorganizowa­
niem spektaklu. Do ustalenid, kto zajął pierwsze miejsce, powoływano specjalne
komisje.
Choć agony ewoluowały w miarę upływu cżksu w stronę czystego spektaklu, ich
związek ze sferą kultu nigdy nie został zerwany. W dobie archaicznej odczuwano go
bardzo silnie. '
C. Nowe zjawiska w religii czasów archaicznych
k
i.
Wykład religii, który do tego miejsca prowadziliśmy, tyczył się tego, co mieściło sif w
modelu religii tradycyjnej, stanowiącej integralną częs'ć życia społecznego. Jednak nie
cała sfera przeżyć religijnych w nim się zawierała. W czasach archaicznych (6
wcześniejszych po prostu za mało wiemy, aby o nich coś wyrokować) spotkać możemy
takie kulty, poglądy, praktyki i tendencje, które wykraczają poza wyznaczone modę em
granice. Przystąpimy teraz do omawiania najważniejszych zjawisk z tego, społecznie'
biorąc, raczej marginesu. Jednak z perspektywy czasu owe niezbyt szeroko sięgające
zjawiska miały ogromne znaczenie dla kształtowania się nowych typów religijności. Z
góry się zastrzec musimy, że ograniczymy się do pewnych tylko wątków. Nawet w tak
obszernym podręczniku jak nasz, trudno jest znaleźć dość miejsca dla przedstawienia
tak skomplikowanej dziedziny życia, jak religia. W uwagach bibliograficznych
Czytelnik znajdzie wskazówki, które ułatwią mu wyjście poza ten zarys.
Wypada zacząć od kultu Dioijizosa z racji;choćby największego społecznego
zasięgu i najtrwalszego oddziaływania na grecką mentalność.

D ionizos i

Dionizos wedle mitów miał być synem Zeusa i Seifaele, córki tebańskiego króla. Był
dawcą winnej latorośli, z której nąućzył ludzi wyżąbiać wino, napój boski przynoszący
radość i zapomnienie. Przemierzał ktainy z orszakiem, w skład którego wcho< ziły
nimfy, satyrowie, syleni, ogarnięte szałem kobiety! (menady, bąchantki). Skóry dzi rich
zwierząt noszone przez bóstwo j jegp czcięieli symbolizowały związek Z dziką nat irą,
węże w ich rękach-chtOpicźną naturę Dicinizosa, byk, któtegb postać niekiedy
przybierał-płodność. Diojjizpś związany był także z morzem. Bjdb to bóstwo p dne
sprzeczności: miękkie^ a zarazka półńe okrutnej Si)y, budzśjc.e lęk, ale i przycjągf jące
ludzi. . . _ i i
Grecy byli przekonanij że Dionizos był bóstwem pochodzącym z zewnątrz, spoza
kręgu greckiego, późnym przybyszei|j. przyjętym do świata bogów olimpijsłich.
Łączono go nade wszystko z Frygią i Lidią. Wskazywano ponadto na Trację, której
mieszkańcy znani byli Grekbm z oryginalnych i fascynujących wierzeń* Obydwie wersje
tradycji miały do niedawna swoich żw^lćnbikbw wśród uczonych. Dziś na ogół sądzi,się,
że między nimi nie ma zasadniczej sprzfećznóści, wiemy bowiem o tym, że Frygówie
przybyli do Azji Mniejszej w czadach wędrówek końca II tysiąclecia właśnie ztęre^nów
późniejszej Tracji, nąleżgli więc do tfej samej grupy etnicznej i mogli mieć zbhzope
kulty. . . 'j " ...... f ./
Poważnym zaskoczeniem (jla badaczy kultUj Dionizosa było znalezienie imienia
boga w formie di-wo-nu-so-jo w tekstach dwóch tabliczek z pismem linearnym B
pochodzących z Pylos. Mimo sknfyawości tekstów i ich niejasności wydaje się pewne, że
jest to imię bóstwa i, to bóstwa .jakoś 2Wiązape'go z winem (w jednej z tabliczek
di-wo-nu-so-jo powiązany jest z wo-no-wa-ti-si terminem oznaczającym urzędnika
pałacowego, czy kapłana, mającego do czynienia ;z winem, wo-no=wojnos). j
328 Jak pogodzić sprzeczność między danymi |tradycji mitycznej a informacjami
tabliczek wskazującymi na obecność Dionizosa już w mykeńskim panteonie? Jest to
jedna z najbardziej dyskusyjnych kwestii greckiego religioznawstwa.
Nie ulega wątpliwości, że istnieją liczne podobieństwa między Dionizosem, jaki
jest nam znany poczynając od VH w., a bóstwami frygijskimi, lidyjskimi, trackimi.
Mogły o le powstać w rozmaity sposób. Poza ewentualnością przejęcia całego kultu z
zewnątrz (chyba do odrzucenia w świetle danych z tabliczek z Pylos) wchodzi w rachubę
wchłanianie przez kult grecki pewnych elenientów z kultów obcych, co doprowadzić
miało ostatecznie do powstania bóstwa synkretycznego. Pewne wspólne cechy i ryty
mogły wreszcie wynikać z istniejących obiektywnie podobieństw kultów nie oddziały­
wających wprost na siebie, ale należących do tej samej strefy kulturowej (a tak się rzecz
miała z krainami leżącymi w basenie Morza Egejskiego).
Nie będziemy zatrzymywać się dłużej nad problemem pochodzenia bóstwa.
Dionizos jest bowiem szczególnie jasnym przykładem ilustrującym zasadę, którą
sygnalizowaliśmy ńa wstępie rozdziału: początki kultu najczęściej nie mają zasadniczego
znaczeni: dla zrozumienia jego dalszej historii. Dla niej najistotniejsza jest funkcja
bjóstwa, j :go charakter, uchwytny w czasach, dla którycheposiadamy dostateczną liczbę
źródeł, a >y wyjść z kręgu czystych hipotez.
Kuli Dionizosa był kultem orgiastycznym, a więc takim, w którym dochodziło do
opanowania, może lepiej wypełnienia, człowieka przez bóstwoy pozbawiające go woli,
zdolności własnego widzenia świąta. Stan ten był następstwem zbiorowego poddania się
działaniu muzyki aulosów i bębenków, tąńca i wiria. Nie wszyscy byli podatni nh taki
kult, reagowały na niego jednostkj wrażliwsze, o skłonnościach neurotycznych. W
sprzyjając ych Warunkach historycznych krąg lilcjzi poddających się jego oddziaływaniu
mógł ulegać znacznemu 'rbzs?erzęniu wchłaniając jednostki w innych sytuacjach
djiporne. Starij Wktóry zostali wprowadzeni czciciele, określano jako ekstasis („wyjście
Z| siebie”] i ęntfitisiasmós („pośjkcjartie przez boga"). Tłęm dla.tych obrzędów ;była
najczęściej noc: rozjaśniana jedynie blaskiem pochodni trźymanych przez wiernych.
Zwiększa: o to jch zdolność tracenia kpntaktu z rzeczywistością.. Opętani przez boga
ludzie uv rńłniaii się od bśrier dzielących człowieka od świata zwierząt i roślin.
Przeżywa i wdwcźas wizją: datura przemawiała do' tiićh^ źródła tryskały ż ęnfchej zifcmi,
w stłumić liach płynęły mleko i uiiód, widzjelj pogą i jego prszak. Dionizos był obecńy.w
naturzej ppdqł>nie jak i w swych czcićielacii (śłowo bakchos oznaczało zaróWnolbógajj jak
i jego wiernych^ '
Ludż|ie, przyciągnięci przei tpgo boga tak odmiennego od innych bogów greckich,
porzucali swe domy i pracę, tworząc okresowo grupy przemierzające lasy, pastwiska,
górskie zbociza w szalonyną pędzie - tańcq. Zdarzało .się, że napotykane zwierzęta
chWytśno i roztywano da sztuki. Czciciele boga pochłaniali surpwe, ociekające jeszcze
krWig kawąlkj mięsa (ten odrażający w zwykłych okolicznościach dla Greków ryt zwano
spdragmpsa. Stąrsi badacze na ogijł interpretowali ten akt w świetle chrześcijańskich
przeżyć jako coś w rodzaju komunii, łączenia się z bóstwem przez spożycie cząstki
materii nijn przesyconej. Jest to jednak analogia niesłuszna. Między wyznawcami a
Dionizosem nie dochodziło do urzeczywistnienia wspólnoty, bóg brutalnie, w parok­
syzmie szału, pozbawiał ich wewnętrznej tożsamości.
Kult Dionizosa stanowił odwrotność kultów polis, sakralizujących porządek, w
którym lut zie żyli, wskazujących im należne miejsce w społeczeństwie. Dionizos burzył
sens tego świata, wyzwalał od niego. Nie darmo najważniejsze epitety boga to 329
Eleuthereus „uwalniający” i Lysiós, Lyaios „rozwiązujący”. Znajdował największe
powodzenie w tych grupach greckich społeczności, które nie mogły znaleźć dla siebie
spełnienia w polis i nie mogły się z nią identyfikować, a więc wśród kobiet .(przede
wszystkim, ale nie wyłącznie), zależnych chłopów, niewolników, ludzi zepchniętych na
margines. Wolność religijna miała w odniesieniu do nich silny koloryt społeczny.
Niezależnie od tego, za którą teorią pochodzenia Dionizosa opowiemy się, nie
ulega wątpliwości, że konsekwencja, z jaką tradycja grecka podkreślała jego późniejsze
przybycie i zwycięski, mimo oporu, pochód, świadczy o tym, iż mamy do czynienia z
kultem rozwijającym się, poczynając od pewnego momentu, w sposób gwałtowny.
Kiedy ten skok mógł nastąpić? Niełatwo jest odpowiedzieć na to pytanie. Imię
Dionizosa występuje w Iliadzie i w Odysei, ale bóg odgrywa w nich rolę zupełnie •’
epizodyczną. Podobnie jest w poematach Hezjoda, Nie musi to oznaczać, że tak było w
rzeczywistości. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że bóstwo już wówczas było
powszechnie czczone i w takich formąch, jakie znamy z późniejszych czasów, ale
arystokratyczni słuchacze nie byli nim zainteresowani (pamiętajmy, że poeta przepro­
wadził zgodnie z upodobaniami odbiorców niezmiernie ostrą selekcję faktów, z których
tylko część uznał źa godne wspomnienia; tyczy się to zwłaszcza świata bogów). Na ogół
wiąże się rozwój kultu Dionizosa z okresem archaicznym, gdyż napięcia społeczne,
nowe aspirację jednostek; kryzys tradycyjnych struktur spolecznycfi-wyrażający się w
zmniejszeniu zależności człowieka od rodzjny i innych części składowych społecznego
układu stwarzały sprzyjające warunki dla rozwoju kultu ułatwiającego łamanie
uświęconych tradycją i religią porządków.
Polis udało się jednak ten kult oswoić, stworzyć dla jego uczestników ramy i okazje,
w których mogli poddawać się działaniu bóstwa, aby następnie wrócić do społeczności
nie naruszając jej struktury. Wieiny na przykład, że w czasach późniejszych kobiety co
dwa lata brały udział w obrzędach odbywających się zimą, na łonie natury. Rozmaite
święta stwarzały także okazję do czczenia bóstwa zgodnie z jego naturą (właśnie ze
świętami Dionizosa łączy się powstanie przedstawień dramatycznych, będziemy o tym
pisać dalej, s. 354). W takiej uspokojonej, ujętej w karby formie, kult trwał i wtedy, gdy
napięcia doby archaicznej ustąpiły innym. Pulsowanie tego kultu raz przygasającego,
raz rozlewającego się szeroko odpowiada narastaniu potrzeb nowych społeczności w
czasach hellenistycznych i rzymskich, generujących inne napięcia i wrażliwych na
pokusę uwolnienia się, choćby na krótko, od ciężaru zwykłego życia.

M isteria i sekty. Charakterystyka ogólna

Już kilkakrotnie W toku tego rozdziału wspominaliśmy o istnieniu środowisk kulto­


wych, które powstawały i działały niezależnie od struktur wspólnot politycznych. Były
to grupy liczęsfników piisteriów i sekty religijne, w skład których wchodzono w wyniku
indywidualnej decyzji.
Misteria i sekty obejinowały stosunkowo niewielką liczbę ludzi (choć niewątpliwie
w miarę upływu czasu rosnącą], ich oddziaływanie na wyobrażenia religijne i formy
kultu było ograniczone. A jednak stały się one zjawiskiem dużej wagi, przede wszystkim
ze względu na inspirącje, jakie z nich zaczerpnęła filozofia; Były też świadectwem
330 pottzeb, których podstawowe formy religii nie zaspokajały i które nie tylko nie będą
znikać, ale nabiorą z czasem znaczenia, zwłaszcza w epoce'hellenistycznej: i
dalej-rzymskiej. U podstaw tych ugrupowań koltowych leżało—najogólniej rzecz
biorąc-pragnienie zapewnienia sobie szczęśliwego bytu po śmierci:
Misteria i sekty uchwytne są dla nas w materiale źródłowym w toku VI w.
Niewątpliwie ich rozwój związany jest z cechami czasów archaicznych: napięciem
społecznym, niepokojami, postępującą emancypacją jednostki z więzów grupowych:
Zapewne jednak ten typ środowisk religijnych zrodził się znacznie wcześniej. Niektórzy
religioznawcy gotowi są cofać się bardzo głęboko, aż do cywilizacji kreteńskiej i
specyficznych dla niej kultów chtonicznych oraz bractw .grupujących rzemieślników
(zwłaszcza kowali) i mających podwójną naturę, religijną i profesjonalną. Są to hipotezy
interesujące, ale o kruchej podstawie źródłowej, nie chcielibyśmy ich z tej racji tutaj
przedstawiać. Zajmiemy się natomiast wiadomościami pozwalającymi zrozumieć sens
tych zjawisk, a odnoszącymi się do lepiej udokumentowanego okresu schyłku czasów
archaicznych. Kwestia, ile wieków tradycji miały one wówczas za sobą, nie ma dla ich
ówczesnych działań większego znaczenia.

M isteria eleuzyńskie

Grecy stosowali termin mysterion do kultu, który byldostępny wyłącznie dla ludzi
poddających się specjalnym rytom inicjacyjnym. Ich treść pozostawała tajemnicą,, której
nie wolno było zdradzać nie wtajemniczonym. Znamy przypadki karania za: przekro­
czenie tej zasady. W Atenach w 415 r. skazano na śmierć Diagorasa z Melos za
opowiadanie wszystkim o<misteriach w celu ich zdyskredytowania. .
Misteria odbywały się w różnych kłainach Grecji Najlepiej nam znane , i
niewątpliwie najbardziej popularne w starożytności odbywały się-w- Eleusis, osadzie
położonej 20 km od Aten. Zajmiemy się nimi dokładniej. Boza.tym wiadomo o misteriach
w dwóch innych miejscowościach Attyki, Agrąi.i Flyą, w Andanii (Mesenia), na wyspie
Samotrake (tzw. misteria Kabirpw), wLykosura (Arkadia), w.Tebaęh i.o wieluonnych
jeszcze, o ściśle lokalnym zasięgu.. ■
Do misteriów eleuzyriskich -zainykano dostęp tylko tym,; którzy splamili -się
zabójstwem łub nie znali języka greckiego. Herodot mówi o 30 tys. ludzi wtajemniczo­
nych, biorących udział w dorocznej procesji. Informację tę należy odnieść do połowy
wieku-V i. traktować z pewnym sceptycyzmem, jżk wszystkie okrągłe .liczby ztysiącami
u Herodota. Daje ona nam najwyżej rząd-liczb. W każdym razie jest.pewne, że w-V w.
misteria miały charakter masowy, a choć w starszym okresie prawdopodobnie wciągały
mniejsze rzesze ludzi, były to źawsże grupy liczne. Wśród wtajemniczonych znajdowali
się przybysze1w. różnych mi.ąśt, nieutjslnicy, kobiety. .pa
Choć misteria eleuzyńskie ńię b^ly częścią retigił oficjalnej, to..polis rozciągałamad
ninąi swój patronat. Świętą miały styojk miejsce w kalendarzu religijnym, a działalność
kapłanów była kótjtrblowamj przez-władze ateńskie. KultwiEleusisibyłysprawpw.any
przez przedstawicieli rodzin-arystokratycznych, spośród których dwie, Eumolpidów i
Keryków, miały miejsce uprżytkilejoyżane { ściśle określone, ?
Obrzędy były częścią kiiltti Deineter i odwoływały się do mitów opowiadających^
porwaniu jej cóykj ICory--Persefony .przez Etadesą-do świata podziemnego. Zrozpa­
czona bogini błąkała się prżę? wiele dnlw poszukiwaniu córki, aż w końcu zgodziła się
przyjąć gościnę ofiarowaną jej przez wtądców Eleusis. W podzięce za nią nauczyła
królewskiego syna, Triptolemosa, sztuki uprawy roli, polecając mu dzielenie się tą -
umiejętnością z innymi. Żałoba Demeter spowodowała katastrofę, -ziemia-wyschła,
natura utraciła płodność. Bogowie Wymusili na Hadesie uwolnienie Kory,która-jednąk .
przez kilka miesięcy w roku miała odtąd pozostawać w podziemiach u boku swego
małżonka.
i , |
Na ogół sądzi się, że kult eleuzyński ma charakter agrarny, a w perypetiach Koiry
widzieć trzeba symbol zamierającej i odradzającej się przyrody. Nie należy jednak iego
traktować zbyt dosłownie. Kora jest pod ziemią cztery miesiące, a więc dłużej niż trwa
kiełkowanie ziaren. Misteria święcone były nie w czasie siewu, kiełkowania czy żniw, a
nieco przed siewami jesiennymi. Świadom tych kłopotów;M. P. Nilsson był zdania, zei
ukrycie Kory pod ziemią należy wiązać nie z zakopywaniem ziarna, a umieszczaniem go
w zasobnikach ceramicznych (pithosach), najczęściej wkopanych w grunt, co następo­
wało pod koniec lata. Jednak przeczy temu mit, który powrót Kory wiąże z wiosną. Kult
z Eleusis sięga czasów mykeńskich (pod świątynią ;znaleziono ślady pałacu), byłoby
jednak ryzykowne wyobrażać sobie, że miał on wówczas identyczny charakter. j
W obrzędach czczono dwie boginie (często zwane po prostu „starszą” i „młodszą”
boginią, bez imienia) oraz młodego boga, Plutosa, który wedle niektórych wersji miał
być synem Demeter. j.
: Uczestnicy misteriów najpierw musieli przestrzegać postów (Demeter błąkając ąię
nie przyjmowała pokarmów przez dziewięć dni). Miały one walor oczyszczający, a rtie
ascetyczny (nie miały przez cierpienie przygotować człowieka do wewnętrznego
przeżycia). Uczestnicy dopuszczani byli stopniowo do udziału w rytach. *Najpierw
poddawali się tak zwanym małym misteriom, w Agrąi, u samych bram miasta, w czasie
świąt w miesiącu Anthesterion (luty-marzec), dopiero po upływie siedmiu miesięcy,jw
Boedromion (wrzesień-październik) przystępowali do następnych obrzędów-odbywa­
jących się w Eleusis. W ich wyniku stawali się myślami. W kolejnych misteriach,-po
upływie roku, mogli osiągnąć stopień epoptów (epoptes: ten, który ogląda). Na czym
polegały różnice między mystami a epoptami nie wjiemy.-
Najważniejsze święto w miesiącu Boedromion poprzedzało przeniesienie święty :h
przedmiotów do Aten w dniu czternastym, aby dziewiętnastego po różnych obrzędach
odprowadzić je w toku radosnej procesji z-tańcami i pochodniami, ze śpiewem na cześć
bogini i okrzykami „Iakche, o Iakche”, z którychi wywiedziono imię boga Iakchos,
utożsamianego później z Dionizosem (w okresie następnym wprowadzonego w pewnym
stopniu w krąg eleuzyńskich wyobrażeń religijnych). j
Odtworzenie przebiegu misteriów nie jest w pełni możliwe. Wiadomości, ktcjre
zachowały źródła starożytne, są oderwane i nie dają się ułożyć w kompletny scenariusz.
Pamiętajmy, że istniał zakaz powtarzania niewtajemniczonym świętych formuły
opisywania tego, co się .w toku obrzędów działo; jChoć w misteriach uczestniczyły
tysiące ludzi,-zakazu tego w jakimś stopniu przestrzegano. Wiemy, że istotną częśęią
obrzędów były przedstawienia, w czaąie których j pokazywano epizody z -mitów -o
Demetrze, Korze;- Triptolemośie. Niektóre jego partie odgrywane były przez kapłan
nów, w innych uczestniczyli ludzie Wtójmnnieżkńi. |Na peWno pokazywano cierpienie
Demeter, radosne odnalezienie utraconej cpirkń i^iemyj że wierni'błąkali- się w
ciemnościach ogarnięci trwogą, pó czym iy rozbłyskającym nagle świetle,, przy wtórze
332 niuzyki, kapłan-przewodniczący rytom pokazywał im święte przedmioty, a także kłos
zboża „zebrany w milczenia”. Klemens Aleksandryjski, antor chrześcijański z
przełomu I i III w.n.e., zachowdł formulę -wyznania, które wygłaszali wtajemniczeni:
„Pofctlem, piłem kykeon, wziąłem ze skrzyni, dotykając [przedmiotuświętego] włożyłem
go< do koisa} i z kosza z powrotem do skrzyni”. Kykeon był rodzajem kiełku
sporządzał ego z jęczmienia (pila go .wedle mitu Demeter,gdy wEleusis-zgodziła- się
przerwać >óst). Na ogól sądzi się, że przedmioty wkładane do kosza- i skrzyni to
przedstawi enia organów seksualnych: pudenda kobiece i fałlos, manipulowanie nimi
przez uczestników miałoby syiribolizować akt płciowy prowadzący do powtórnych
narodzin z tona bogini. Wiemy też, że w głębi świątyni, w czasie uroczystości, odbywały
się zaślubiny między kierującym misteriami kapłanem a kapłanką, symbolizujące święte
gody Zeus i i Demetórj z których narodził się Plutos.
i Tym przedstawieniom towarzyszyły w różnych momentach różne inne ryty: ofiary
ze świni (typowa ofiara w kulcie Demeter), kąpiel w morzu z pochodniami (Demeter
błąkała się poszukując Kory z pochodnią) itp. ;
• Istotą obrzędów było obejrzenie przedstawień, wysłuchanie i-powtórzenie za
kapłanem formuł. Nie towarzyszyła temu żadna doktryna,-która-starałaby się klarownie
objaśniać sms obrzędów i przedstawić perspektywy przeszłego życia w zaświatach.
i Między uczestnikami misteriówmie powstawały w łeb wyniku żadne Więzy.' Ryty
inicjacyjne nie zakładały przeżyć wewnętrznych. Wtajemniczony uzyskiwał-w ich
wyniku ai tomatycznie działającą pewność szczęśliwego losu na tamtym świecie
niezależnie od swego postępowania, tak przed, jak i po wtajemniczeniu. Misteria
obejmowały swym zasięgiem tylko jeden aspekt religii nie zajmując się w ogóle
pozostalyn i, w Eleusis nie powstała żadna religia ezoteryczna, która pretendowałaby
do przekazywaniawiernym prawdy obowiązującej ich we wszystkich okolicznościach.
Stało się tc dopiero udziałem sekt.

Orficy

W toku okresu archaicznego (a przede wszystkim w VI w:) tworzą się rozmaite4sekty


dość do siebie zbliżone i doktryną, i praktyką. Spośród nich znamy najlepiej te,które
odwoływały się do nauk Orfeusza, im też poświęcimy sporo uwagi -próbując- nakreślić
ich doktrynę i ryty. Z- tego wykładu nie należy jednak wyciągać-wniosku, że mamy''do
czynienia z jednolitą nauką, konsekwentnie zbudowaną i w tej postaci wszystkich
obowiązują :ą. Niewątpliwie warianty w tym nurcie sekciarskhn musiały być znaczne.
Sekty nie obejmują zbyt licznych kręgów wyznawców, stanowią jednak środowisko
niezmiernie oryginalne i w perspektywie-czasu ważne. ••
Wszystkie nttrty sekciarskie formowane poza strukturami polis (i poza jej kontrólą,-
w przeciwieństwie do misteriów) skupiały ludzi przystępujących.do nich z:dobrej Woli:
Różnili się oni od innych odrębnym stylem żyda, odrębnymi rytami. Wchodzili w skład
wyraźnie otireślonych grup, mających często osobne domy i własne miejsca pochówków;
Cechą chftrakterystyczną sekt było istnienie kapłanówidepozytariuszy świętejwiedży i
zatazejn przewodników życia WiCmyth, kierujących zwłaszcza ich praktykami^ mają­
cymi na celu oczyszczenie.
- Sękciąrźe, zwłaszcza orficy, stworzyli własną literaturę religijną, którą przekazy­
wano Wzamkniętym kręgu sekty. Składały się ńa nią kośniogonię, zalecenia rytualne,

S6
filii'
opisy świata podziemnego, hymny. Istniała ona juz w VJ w., rozwijała się i komplikowała
w następnych stuleciach. Teksty nam znane pochodzą w większości z okresu późnego, z
czasów upadku kultury antycznej. Trudno jest powiedzieć, ile zawierają- elementów
starych. Odnalezienie zwoju orfickiego w Derveni w grobie pochodzącym z IV w. dało
podstawy do optyipjzmu, gdyż potwierdza on bardzo odległe pochodzenie rozmaitych
wątków znanych dotychczas z epoki późnej.
Orfeusz, mistrz mityczny, prorok sekciarzy, miał być śpiewakiem zdolnym do
czarowania i ludzi, i natury. Zszedł on do świata podziemnego, aby stamtąd
wyprowadzić swą małżonkę Eurydykę. Wedle starszych wersji, te starania zostały
uwieńczone sukcesem, tylko w późniejszych (od V w.) Eurydyka miała jednak pozostać
w zaświatach. Orfeusz miał zginąć w Tracji rozerwany przez menady. Trudno,
powiedzieć, w jakim stopniu sekciarze posłużyli się postacią już istniejącą (oczywiście w
mitach), a w jakim ją stworzyli. Nie ma to dla nas większego znaczenia. Imię Orfeusza
jest poświadczone po raz pierwszy w napisie na metopie skarbca. Sykiończyków w
Delfach z VI w.,
Orficy mieli własną kosmogonię, przekształcającą pewne wątki Hezjoda. Znając ją
z tekstów późnych nie jesteśmy niestety w stanie powiedzieć, jaką miała postać w VT,w.
Zapewne istniały warianty lokalne. U początków świata stpi Chronos, nigdy nie
starzejący Się Czas. Z niego Zrodził się Eter, Chaps i Erebos. Chaos uformował w Eterze
jajo, z którego wys|toęzył Fanes, twórca i zarazem pierwszy władca bogów. Jego .córką
była Noc, która zrodziła jJranpsa i Gaję. Dalej integrbwano zwykły mit o Kronosie i
Zeusie. Zeus połykał następnie Fanesa wraz z całym jego dziełem, przystępując na nowo
do aktów twórczych. Zeus miał z Demeter córkę Korę-Persefonę^, z niej zaś narodził
się Dionizos - Zagreus, któremu Zeus chciał w przyszłości oddać władzę; jednak
Tytani, dziefci Gai, zwabili goj zabili i pożarli -Atenie Udało się, uratować serce .
Dionizosa, połkdąl je Zeus i dE ten sposób przywróci! go do żyęia. Tytani zostali
zgładzeni przez Zeusa, który poraził ich piorunem. Z popiołu, w który obrobiły się ich
ciała, powstalj bidzie, którzy mają z tego względu podwójną naturę gwałtownych;
bezbożnych Tytanów i bóśkiego Dionizosa. poglądach orfików ciało występuje jako
więzienie boskiego elementu, boskiej iśkty. W ich to środowiskach zostało, ukute
powiedzenie soma (ciało) -śe;na (grób).
Centralne miejsce w doktrynie orfików zajmowała eschatologia. Po śmierci to, co
przywykliśmy haźywać duszą, boska iskra, idzie do Hadesu, do ktńregoi droga
poczynając od pewnego pupktii rozwidla się. Sprawiedliwi'kierują:.się:na praw.o,
niesprawiedliwi na lewo. Znajduje to pptwierdzenie w bardzb ciekawych poetyckich
tekstach wypisanych na cienkich złotych blaszkach, które w kręgach sekciarskich
wkładano zmarłym do grobu; odkryto je w południowej Italii i na Krecie. Najstarsze z
nich pochodzą z V w., bardzo jednak prawdopodobne, że odbijają poglądy, starsze.
Dusza witana jest w tych tekstach słowami: „Cześćtobie,podróżującej leżącą naprawo
drogą ku świętym łąkom i gajom Persefony”. Duszy udziela się takich rad: „Na lewo od
domu Hadesa znajdziesz źródło ą obok stoi biały cyprys. Nie zbliżaj się do źródła. Ale
znajdziesz inne z zim ną wodą płynącą z jeziora Pamięci, a strażnicy stoją przed nim.
Powiedz:, Jestem dzieckiem Ziemi i gwiaździstego Nieba, ale mój ród jest niebiański, a to
wiecie sami. Jestem wysuszona pragnieniem i ginę. Dajcie mi szybko zim nej wody płynącej
z jeziora Pamięci”. I z nich ktoś ci da napić się ze świętego źródła i będziesz wśród herosów
334 i będziesz miał panowanie”.
Jak widzimy, wedle orfików pośmiertny los człowieka zależny jest od postępowa­
nia na świede. Dusze tych, którzy przestrzegali zaleceń doktryny, zostają obdarzone
. szczęśliwością. Inne po pewnym czasie Wracają na świat odradzając się w postaci
ludzkiej lub zwierzęcej. Istnieje kategoria ęłilsz, które podziemni sędziowie uznają za
niezdolne do poprawy, te pozostaną na wieki W Tartarze ku przestrodze dla innych.
Wizja owych kar stanowi zupełnie nowy element wierzeń, nieobecny w starych
poglądach i przyjmowany ze znacznymi oporami
Geneza poglądu o reinkamaćji nie jest dla nas jasna. Poszukiwano jej w kulturach,
z którymi Grecy mieli do czynienia (hp, w Egipcie), bądź podejrzewano ó przenik­
nięcie (tylko jakimi drogami?) inspiracji indyjskich. Propozycje badaczy w tej mate­
rii są niezmiernie dyskusyjne. Przypomnieć wypada, że oprócz ewentualnych wpływów
zewnętrznych W formowaniu tej doktryny mogły odegrać ważną rolę stare i niejasne
poglądy samych Greków, o których mieliśmy już okazję wspominać (s. 323-324).
Uważaw, że istnieje ograniczona liczba dtfsz, muszą więc one podlegać reinkarnacji.
Orficy przyczynili się do wprowadzenia do mentalności greckiej wyobrażeń
precyzujących pojęcie duszy. U Homera była ona tylko cieniem, nieuchwytnym,
pozbawionym mocy, ale cieniem całego człowieka. W doktrynie sekciarzy dochodzi do
ostrego oddzielenia i przeciwstawienia dala duszy. Dusza jest czynnikiem obcym żydu
ziemskiemu, przybyszem z innegoobszahi, siłą tkwnjcą w sercu człowieka, która może
doprowadzić do jfego doskondlenia i oczyszczenia.
Perspektywa, szczęścia^ jakie m<fże; czekać duszę, winna skłaniać człowieka do
takiego postępowania, aby zasłużyć na wyzwolenie. Pogląd taki, podjęty przez filozofię
i umocniony przez późniejsze zapożyczenia z Iranu, a i w pewnym sensie przez
chrześcijaństwo (oczywiście bez reinkarnacji) będzie miał przed sobą długą historię w
kręgu kultury europejskiej. .......
Konsekwencją takiej doktryny były poglądy klatfcce nacisk na bytowanie duszy w
oderwaniu od ciała jeszcze ża żyda: we śnie, w-jsksl^zię. Część doświadczenia zdobytego
przez nią miała być następnie obęcna (choć w niejasnej formie)'w naszej świadomości.
(Członkowie sekt w imię tęj doktryn?‘narzucali só^ie nacechowany ascetyzmem
tryb życia, zakladąjąfcy liczńe pćzyszjjzępia (obaya przed zmazą była wtym.środo.wisku
szczególnie silna) pi:az Zakazy dotyczące późnienia.'Powstrzymywali, się oni od
spożywania mięsa (i zabijania sta rzeń żyjących). Trudno powiedzieć, co ich do tego
skłaniało: sąd o nieczystym charakterze ciała, czy też pamięć o duszach, które mogły się
wcielić i w zwierzęta? Istniał także zakaz noszenia szat wełnianych.
Obsesja nieczystości, potrzeba obrzędów, które by ją usuwały, sprzyjały wykształ­
ceniu się grupy kapłanów - egzłńcyśtów, w której łątwo;bylo o zwykłych szalbierzy.
W pojęciu czystości sekciarzy dominowały względy ■rytualne,' błędem byłoby
jednak wszystko do nich sprowadzać. Orfizm prowadzil/bowićm; do formułowania
wymagań moralnych, a nadto otwierął drogę jednostkom obdarzonym większą wrażli­
wością do interioryzacji potrzeby czystości (czyli przenoszenia uwagi ze sfery
zewnętrznej na wewnętrzną). ,
Zastanawiając się nad archaicznymi koncepcjami stosunków między światem
bogów a światem ludzi, kładliśmy nacisk na istnienie nieprzekraczalnej między nimi
bariery. Tymczasem w środowiskach sekt rodzą się inne koncepcje, które będą wzywały
człowieka do obalenia tej różnicy przez rozwijanie boskiej iskry, którą stanowi w nas
dusza. Człowiek na tej drodze zyskać może nieśmiertelność. 335
Bibliografia

N iestety w języku polskim nie dysponujemy nowym, dobrym podręcznikiem dziejdw religii, któi y
odpowiadałby stanowi wspdlczesnęgo religiozjiawstwaj tak w warstwie pojęć, jak i relacjonowania faktói fi
N ie jest nim stosunkowo najlepsza książka H. ftinggrena j A. V. StrGma, Religie w przeszłości i dób e
współczesnej, Warszawa 1975. W innych pracach, powstałych pod redakcją ks. E. Dąbrowskiego lub f.
Kellera, będących zbiorem nieuporządkowanych wiadomości, w najlepszym razie królują pozytywistyczi e
idee bóstw jako personifikacji sil natury (ich trwałość mimo wszelkich współczesnych krytyk jest
zdumiewająca). N ie da się znalbźć 'v języku polskim dobrego, dokładnego opisu kultu.
Koncepcja prezentowana w tym rozdziale jest w znacznym stopniu zapożyczona od L. G em et, Le ginie
grecdamld religion, Paris 1932 (przpdruk z 1970 r. jest ważny, gdyż opatrzono go bardzo dobrą bibliografią).
Wielokrotnie też odwołujemy się do prac J.-P. Vernanta, niezmiernie ważnych dla rozumienia mitó' t. j
Odsyłamy tu do zbiorów jego studiów: Mythe kt sęciile en Qrice ancienne, Paris 1974 oraz Mythe et pensie cjs -z
les Grecs, Paris 1965. Namawiamy zwłaszcza Czytelnika do lektury .studium La sociiti des dieux w pierwsze
tych książek (s. 103-120) oraz Religion greegue, religióm arttiąues (zbiór Religions, histotres, raisons, Paris
1979, s. 5 -34). Znaleźć w nich można jasną i przekonywającą charakterystykę systemu religii greckiej.
W iele wiadomości zaczerpnęliśmy z enęyklbpedycznej pracy M. P. Nilssona, Geschichte dergriechi-
schen Religion (I Band:; Die Religion Grieclsenlands bis auf die griechische Weltherrschaft), M Snchen 195:5.
Wykorzystaliśmy -też sugestie pracy E. R. Doddsa, The Greeks and the Jrrational, B erkeley-I os
Angeles 1951 i B. Snella, Die Bntdeckung des Geistes. Studienzur Bntstehung des europaischen Denkensbeiden
Griechen, 4 wyd. Gottingen 1975/
"Zbiory mitów w języku polskim przeznaczone tg dla odbioricy nie przygotowanego i nie posiadającego
specjalnych zainteresowań. Mają w ięc wszystkie tę wadę, że mieszają swobodnie elementy z różnych wątków
wedle literackiego wyczucia. Najlepszy zbiór napisał T . Zieliński, Starożytność bajeczna (wydany po raz
pierwszy w 1930, następnie w 1!)57); najobszerniejszy - R. Graves, angielski poeta I powieściopisarz, Mity
greckie, Warszawa 1974 (w serii Ceramowskiej PIW). Póża opowiedzeniem mitów autor podejmuje próbę ich
interpretacji; próby te niestety stanowią przykład przestatzalych koncepcji ze Schyłku X IX w ., gdy wierzono
jeszcze w istnienie matriarchatu.
W problematykę współczesnych badgń nad mitami dobre wprowadzenie stanowi artykuł H . Podbiel-
skiego, Nowi-teorie mitu w pracy zbiorowej Z zagadnień literatury greckiej, Lublin 1978, s. 7—4 2 .;
, Z-prac obcojęzycznych Zachęcić należy do lektdfy dziel J.-P. Vernanta cytowanych wyżej. Szczególnie
ważkie, wydaje nam się studium Raisons du mydte zawarte w zbiorze artykułów Mythe a sodeti, s_ 195-250.
Także godna polecenia jest książka P. Vidal-Naqueta Le chasseur noir. Formes de pensie etfarm a de societi
dam le moitde grec, Paris 1981. Zob. również J.-P. Vem ant, P.iVidal-Naquet, Mythe et tragedie en (rhce
ancienne, Paris 1972; Myth, Religion, and Society. Structuralist Essays by M . D etienne. L. Gernet, Ji-P.
Vernant, P. Vidal-Naqtaeę Cambridge 1981. Inne podejście do. mitów reprezentuje G. S. Kirk, Mythjits
Meaning and Functiom, Cambridge 1971. Zob. jego artykuł Greek Mythology, Some New . Pęrspeclmes,
.Journal o f H ellenie Studies” , 92 (1972), s. 74-85. [
W znacznym stopniu paragrafy poświęcone koltowi są . oparte na informacjach i interpretacjach
zawartych w cytowanej wyżej książce I_ G em eta. Bardzo starannie zestawiona bibliografia do kultu została
umieszczona na końcu książki M . Derienne, J.-P. Vernant, La cuisine du sacrifice en pąysgreći Paris 1979.
Zestawienie poglądów na temat ofiar krwawych, najważniejszego aktu kultowego, znajduje się w tórnie'
Ehtretiensde la Fondadon Hardt pt. Le sacrifice dans 1‘antiguite, Vandoeuvre-Geneve 1980..
W partiach rozdziału o D ionizosie w zasadzie trzymaliśmy się poglądów H , Jeanmaire’a, Dionysós, Paris
1951 (braliśmy pod uwagę uzupełnienia F. Jesi w e włoskim tłumaczeniu: Nuooi docttmenti e mami stoik Ssile
órigini'di Diotriso).
Dla charakterystyki orfików posłużyliśmy się przede wszystkim dziełem W. K. C. Guthrie’gó, The
Greeks and Their Gods, London 1950.
Kulturs, Grecji archaicziiej

A. Wstęp

Uwagi wstępne
%

Otwierając rozdział p kulturze archaicznej, przypomnieć chcemy naszym Czytelnikom,


że niejednokrotnie podejmowaliśmy już problematykę mentalności archaicznej. Czyni­
liśmy to przy charakterystyce społeczeństwa tej eppki (zwłaszcza w paragrafach
tyczących się arystokracji), w bpisie tyranii (tu jpisaliśiny o polityce tyranów w
odniesieniu do kultury), w paragrafie o szthce wojetmej itd. Osobno została przez nas
omówiona wielka sfera wierzeń i kultu. Nie będziemy już do tych spraw-wracać
Natomiast w tym rozdziale naszkicujemy najpierw ramy, w których życie kulturalne się
toczyło: sympozja, igrzyska, poświęcimy nieco miejsca obyczajom seksualnym epoki i
pozycji kobiety w społeczeństwie. Njestety nie możemy zrobić tu wykładu o systemie
kształcenia, prawie nic o nim nie wiemy. Następnie przedstawimy kolejno: literaturę,
filozofię, sztukę. Nie mamy pretensji do dania w tych dziedzinach wykładu wyczer-i
pującego (a mieliśmy takie aspiracje przy problematyce ekonomicznej, społecznej czyi
politycznej). Chcemy mówić o cechach podstawowych twórczości tych dziedzin, jak;
również podać te informacje, bez których owe generalia.zawisłyby w próżni. Każda zi
tych dziedzin: literatura, filozofia, sztuka ma swoje podręczniki, odsyłamy do nich:
naszych Czyte ników po bardziej systematyczny wykład.
Powtórzmy w odniesieniu do kultury to, co już powiedzieliśmy przy charaktery­
styce struktur politycznych Grecji archaicznej: jest to okres wielkiej, nie wahamy się
powiedzieć decydującej wagi w dziejach cywilizacji greckiej, gdy tworzą się jej
podstawowe instytucje i utrwalają podstawowe cechy. Narodziła się wówczas najważ­
niejszą innowacja greckiej kultuty;: ten: typ myślenia racjonalnego, który określił
kierunek rozwjoju całego europejskiego'kręgu cywilizacyjnego. Piękno literatury i
sztuki tej epoka, ich oryginalność i bogactwo narzucają nam się z wielką siią.
Kierowniczą rolę w kulturze odgrywała arystokracja, ona dyktowała gusty,
tematykę dzieł, ona je tworzyła, bądź dla niej je tworzono. Inni członkowie obywatel­
skich wspólnot akceptowali dominację arystokracji w tej dziedzinie, tak jak akceptowali
jej kierownictwo w sferze polityki.
W toku tego wykładu problematyki dziejów doby archaicznej nieraz mieliśmy
okazję charakteryzować społeczeństwo obywateli tej epoki jako wspólnotę wojowni­
ków, której arystokracja przewodziła, ale pozostawiła jej integralną częścią, nie będąc
odcięta od reszty żadną stanową barietą. Teraz wypadnie nam akcentować pretensje
kulturalne arystokracji wykazującej wielkie wyrafinowanie. Już w rozdziale o Iliadzie i
Odysei zwracaliśmy uwagę, ęe ci, dla których je stworzono, bardzo dalecy byli od
barbarzyństwa. Ńastępde sttlleęia powiększą wrażliwość tej grupy n i piękno literatury,
muzyki, posągów, sprzętów, strojów itd. Pragnienie wykwintu i ostentacji, cecha
strukturalnie właściwa arystokracjom, była w Grecji tej ej>oki łagodzona przez silnie
odczuwaną potrzebę umiaru.
Pamiętajmy wreszcie o agoniśtycznyćh skłonnościach greckiej mentalności. Pisa­
liśmy jnź o nich przy przedstawianiu greckiego sposobu prowadzenia wojen (zob.
s. 189), wrócimy do riich niżej przy informacjach o greckim sporcie. Ta specyficzna dla
Greków cecha pojawia się także w iipych dziedzinach kultUry.

Sympozja

Niezmiernie ważne miejsce w życiu arystokracji zajmował sympozjon, będący najważ­


niejszą formą życia towarzyskiego i rozrywki poza sportem i polowaniem. Termin
symposion, dosłownie „wspólne picie” (czasami występuje inny termin, o bliskim
znaczeniu, synousia —„bycie razem”) oznaczał zebranie towarzyskie, w którym brało
udział na ogól niewiele osób (kilka-kilkanaście). Początek dawał mu wspólny posiłek,
w czasie którego nie pito wina; dopiero po jego zakończeniu rozpoczynała się-właściwa
uroczystość. Część biorących udział w posiłku mogła odejść; przybywali nowi goście.
Sprzątano pośpiesznie salę, obmywano wszystkim dłonie, nakładano im wieńce z
kwiatów czy bluszczu na głowy, niekiedy i na szyje, dekorowano girlandami salę i
naczynia z winem. Atmosferę przygotowującego się sympozjonu dobrze rysuje wiersz
Ksenofanesa:

„Teraz bowiem podłoga jest czysta, czyste są ręce


wszystkich, a także kielichy; jeden nakłada nam wieńce,
inny w czaszy roznosi dokoła wonny olejek,
krater mieszalny czeka pełen i radość sposobi,
wino jest ju ż gotowe i zda się zapewniać, że nigdy
w dzbanach go wdzięcznych nie zbraknie kwieciem woniejącego.
Pośród nas i kadzidła unosi się zapach odświętny,
stoi też woda źródlana świeża, czysta i chłodna, ą
obok są chleby rumiane, a stół wspaniały, od sutych j
gnąc się ciężarów, dźwiga sera i miodu dostatek,
ołtarz, w środku komnaty skrywają kwietne girlandy,
gwar biesiady i pieśni wkrąg wypełniają domostwo.
Trzeba atoli, by najpierw rozsądni ludzie stawili
boga w swych hymnach podaniem zbożnym i słowy czystymi; ,,
kiedy spełnią libację i modły zaniosą, by mogli
kroczyć drogą słuszności—tę wszak wybierać należy ^
i I
zamiast pychy - dó woli niech pijąl byleby duga
wieść ich do domu nie mtiśfał, thyb.a, że kto śju ż sędziw y'
(tłuin. W. Appel)

Obecni układali się ną łożach usfawibnych w;ókół ścian, na każdym z nich zajmowali
miejsce dwaj uczestnicy sympozjonu. Był to obyczaj wschodni, który przyjął się
iiajpierw w Jonii w VII w., a następnie, upowszechnił się w całej Grecji (bohaterowie
Homera jeszcze przy bankietach sjefizielj), Pośrodku sali umieszczano wielkie naczynie
(krater), w którym mieszano wino z wodą, zazwyczaj w proporcji jedna część wina na
dwie wody (picie czystego wind uznawane było z i grubianstwo). Ksenofanes wspomina
0 stolę, na którym polożonp chlet)^ rnicjd i sery, dodać do nich można oliwki, owoce,
ciastka-służyło tq wszystko jako przekąska w czasie długich godzin picia. Leżących,
obsługiwali niewolnicy, najchętniej branb (jo tąkiej posługi ładnych chłopców, ich
obecność podnosiła erotyczną temperaturę spotkania. Wino pito płaskimi czarami na
wysokich nóżkach, z uszami po obu stronach. Znamy dobrze takie naczynia z kolekcji
muzealnych, pamiętajmy że znaczna część pięknej, malowanej ceramiki była wytwa­
rzana z myślą o sympozjonach.
■- Sympozjon zaczynał się od aktów modlitewnych (wspomina o tym Ksenofanes).
Najpierw następowała libacja z czystego wina dla Dobrego Ducha -agathos daimoti.
Następnie z pierwszych trzech czar napełnionych już winem rozcieńczonym wodą
ulewano na ziemię krople na cześć bogów, z pierwszej dla'Zeusa Olimpijskiego bądź
innego olimpijskiego bóstwa, z drugiej-herosów, a z trzeciej dla Zeusa Oswobodzi-
ciela. Zdarzało się często, że właśnie wtedy wszyscy uczestnicy śpiewali przy
akompaniamencie auloi podniosłą pieśń zwaną peanem (od bardzo starego okrzyku
kultowego paian).
Wybierano lub losowano przywódcę sympozjonu: króla sympozjonu lub sympoz-
jarchę. Do niego należało kierowanie spotkaniem, propozycje, jakie wino podać
gościom i w jakim stosunku mieszać je z wodą, on też dawał sygnał do picia kolejnych
czar i zarządzał gry towarzyskie.
Grono uczestników składało się z mężczyzn różnego wieku, zdarzali się także
młodzi chłopcy. Kobiety rodziny gospodarza czy gości nie uczestniczyły w syńipozjonie
nigdy, natomiast regułą było wynajmowanie na tę okazję heter. Byty to najczęściej
niewolnice czy wyzwolenice, rzadziej kobiety wolno urodzone. Musiały odznaczać się
młodością i urodą, ale także kulturą towarzyską: umiejętnością prowadzenia rozmów i
bawienia gości, gry na instrumencie, śpiewu, tańca, znajomością literatury. Cała
erotyka heteroseksualna doby archaicznej związana jest z heterami. One były przed­
miotem rozmów, poezji, pieśni Ich Uroda i wyrafinowany wdzięk stanowiły ozdobę
sympozjonu, zapalały pożądanie obecnych.
Biorący udział w spotkaniu chłopcy i młodzi mężczyźni stanowili drugi biegun
erotycznego przyciągania. Inna była ich sytuacja; hetery, nawet najpiękniejsze i
najbardziej upragnione, nie należały do zwykłego świata uczestników uroczystości,
młodzi ludzie właśnie weń wchodzili.
1 Pito dużo, często na komendę, a nawet pod przymusem, a choć mieszanina nie była
mocna (jak na nasze przyzwyczajenia), uczestnicy na końcu mogli być niezdolni do
powrotu do siebie o własnych silach (patrz co na ten temat mówi ICsenofanes). Upojenie
skłaniało uczestników do tańczenia, rzecz na trzeźwo nie do pomyślenia (mowa tu
oczywiście o tańcu indywidualnym, taniec chórów był inaczej traktowany).
Rozmowy prowadzone przez długię godziny spotkania (sympozjon mógł trwać do
rana) tyczyły się rozmaitych tematów, w tym oczywiście polityki pasjonującej zawsze
arystokrację. Bawiono się także grami towarzyskimi. Najpopularniejszą z nich był
kottabos. Polegał on na umiejętnym pryśnięciu ostatnimi krppląmi wina pozostałymi na
dnie czary w wybrany ceL Mogła nim Być okrągła brązowa płytka osadzona w chwiejnej
równowadze na pręcie, z którego należało ją strącić. Niekiedy celem dla graczy były.
naczynka pływające w wodzie,^trzeba było je zatopić. Rzuty w kottabosie dedyko' yano
obecnym, zwłaszcza heterom lub chhjpcom, óśpbom pożądanym, Zręcznym grą :zoln
wręczano nagrody. | I'
Poza w stęp n y peaąem ilćzesjnićy częstp śpiewali pieśni luzem, bądź brali ijdział
w. rodzaju konkursu, w którym należało kolejno, po otrzymaniu gałązki mirtowej
krążącej po sali, zaśpiewać czy wyrecytować wiersz, cudzy bądź własny, na określony
temat, w określonym metrum.
Większość archaicznej poezji jest w jakiś-spoądb związaną z sympozjonem. I: tniał
osobny gatunek literacki, skolion[ pieśni sympotyc^nej zachęcającej do picia i cies senia
się uroczystością. Dobrym prżykladempieśnł sympotycznej jest utwór Anakreonta:

„Przynieś nam tu czarę, chłopcze,


chcę popijać jednym duszkiem!
Do dziesięciu kubków modji
pięć zaledwie dolej wina,
bym w bakchicznyni uniesieniu
mógł zachować jakąś miarę.

D alej-pora ju ż porzucić
zwyczaj uczt na ktodłę Scytów
wśród okrzyków, dzikiej kurzawy;
gdy sączymy wino z wolna
piękny hymn niech ktoś zanuci!
(tłum. J. Danielewicz)

Sympozjon był okazją, w której Najdobitniej udaoczniala się mentalność arystokra­


cji, jej zamiłowanie do luksusu temperowane przez dobry smak i dążenie do zachowania
umiaru. Uznanie śpiewu, tańca, jraezji za element ńiezbędny rozrywki-wskazuje na jej
wyrafinowanie. Spotkania sympozjałdó przyczyniały się do integrowania grupy;
formowały coś, co możemy nazwać opinią arystokracji, jej wspólne gusty i sądy. «

Pozycja kobiety w społeczeństwie doby archaicznej a.

Poezja liryczna, kiedy wspomina o kobietach, jmówi wyłącznie o heterach jako o


przedmiocie pożądania (wyłączywszy wiersze Safony, o tych będziemy mówili nieco
340 niżej), który autor chce zdobyć lub rozsławić. Erotyka ma więc za obiekt kobiety o
statusie specjalnyin (różnym od pospolitych prostytutek z domów publicznych), o
■•znacznej kulturze i specjalnych umiejętnościach. G „kobiecie uczciwej”: żonie, córce,
Siostrze nie mówiło się w męskim towarzystwie.
^Pozycja kobiety w ssiecie greckim jest wyraźnie upośledzoną. Trudno powie­
dzieć, od kiedy tak się rzeczy miały. Bohaterki Odysei (w Iliadzie nie ma ku temu okazji)
pokazywały się wśród gości, brały udział w uczcie. Świadectwo Odysei nie jest jednak
jednóznaczije, gdyż taką pozycję pają wielkie bdhaterki mityczne: Helena i Arete,
królowa baśpiowej krainy Feaków. Penełópa, kjórfej obraz w ogóle wydaje się-być
'bliższy życiu, jeśli ze swych komnat położonych ną piętrze schodzi do megaronu
pełnego męzczyzn, zabiera ze sobą służące i zarzuca na twarz wełqn. Słucha się przy tym
nie|tylko mjsża, ale i syna przywołującego ją Ostro do porządku.
| Społeczność Greków jest społecznością mężczyzn. Kobiety Są wykluczone z żyda
publicznego, w życiu prywątnym1-'óbię płcie mają swoje odżębne sfery. Kobieta
„uczciwa”; z dpmU przynajmniej zamożnego (a nie tylko bogatego), nie chodzi sama po
■mieście, zakjupy na rynku czynione są przez męlczyzn. -Jej domeną jest dom1, pilnowańie
isłużby kobiecej, wychowywanie dzieci póki śą małe. Nawet jeśli stawała się przedmio­
tem miłosnej pasji (nie możemy wykluczyć, że można było zakochać się we własnej
Żonie), nie ipówjłó się o tym poza murami domostwa. Małżeństwa były z reguły, i'to nie
tyiko u ludzi bogatych, efektem decyzji rpdziców i ekonomicznych kalkulacji, przyszli
małżonkowie nie mieli okazji widzieć się ze sobą, nie mówiąc już o poznaniu.
Wyłączjenie kobjet ze sfery życia mężczyzn nie oznaczało koniecznie, że były one w
ogóle, i wszystkie, pozbawione dostępu cło kultury (choć kr każdym razie musiał on być
ograniczony), ani że nie Wykazywały ambicji w tylni zakresie, akceptując horyzont
•wyznaczany przez dom i dzieci. Świadczy o tym powierzanie pieśni na uroczystościach
Chórom dziejwczęcym, dla których teksty i muzykę pisali niejednokrotnie sławni poeci.
Otóż uczestnictwo w chórze zakłada pewną wstępną ktilturę umożliwiającą opanowa­
nie, już pod okiem specjalnego nauczyciela;- skomplikowanego tekstu, wykonywanego
razem z niełatwymi ewolucjami tanepzriymi. Także twórczość Safony jest poważnym
argumentem za istnieniem środowisk kobiecych, których ambicje wykraczały poza
sprawy dom iwe. ■; i
Poezje Safony pokazują nam grupę dziewcząt z dobrych domów wychowywanych
pód jej kiert nkiem. Uczyły się one gry na instrumentach muzycznych, śpiewu, tarića,
nieco literatury, głównie zaś dobrych manier. Między Safońą a jej uczennicami tworzyły
Się więzy o ci larakterze erotycznym, w niewielkim tym gronie rodziły się wielkie pasje; a
moment rozstąpią bywał dramatyczną chwilą. Nią mamy wątpliwości, że atmosfera
otaczająca S ifonę, jej siła Oddziaływania były wyjątkowej tak jak wyjątkowa była jej
'piękna i zas cakująco oryginalna poezja. Czy istniały jednak inne grupy o podobnym
charakterze? Czy, jeśli kółka dziewcząt oddane dla dopełnienia arystokratycznej
edukacji do: wiadc^onej kobiecie były faktein zwykłym (przynajmniej na Lesbos),
kultywowano w nich atmosferę erotyczną równie otw&ręie i równie swobodnie, jako
wartość san)} w sobie, na wzór atmosfery erotycznej Wśród mężczyzn? Czy kobiety
Arystokratyczne stwarzały dlą siebie odrębny model erotyżipu? Niestety, na te
^wszystkie pytania, tak zasądnicże, nie potrafiłby udzielić innej odpowiedzi niż
^hipotetycznej, gdyż o życiu kobiecej części społeczeństwa archaicznego po prostu nic
filie wiemy; wszelkie więc rozważania muszą opietać się na kryterium prawdopodo­
bieństwa. Na ogół sądzi się, że kobiety z arystokratycznych domów, czy przynajmniej
pewne kobiety z arystokratycznych domów, musiały tworzyć własne środowiska
kulturowe, o dość wysokich ambicjach i wyrafinowaniu. Inaczej twórczość Safony nie
mogłaby w ogóle powstać, gdyż dzieje literatury nie znają narodzin wielkiej poezji w
społecznej próżni. Natomiast odpowiedzi na inne pytania są już rozmaite, łatwiej uczeni
przyjmują istnienie kółek wychowawczych niż lesbijski erotyzm. Wpływa na to jednak w
równym stopniu coś co nazywamy instynktem historycznym, jak i zrodzone na gruncie
chrześcijańskiej moralności potępienie stosunków homoseksualnych wśród kobiet, stąd
dość naturalna chęć uwolnienia Greków (czy dokładniej Greczynek) od oskarżenia o'
perwersję i miłość „niezgodną z naturą”. Historiografia nowsza miewa do wszystkich
tych kwestii spokojniejszy stosunek.
»

Rola hom oseksualizm u w społeczności m ężczyzn

Specyficzną cechą obyczajowości epoki archaicznej było miejsce, jakie zyskała w niej
miłość homoseksualna. Jest to znamienna cechą kultury greckiej w ogóle, przynajmniej
w kręgu europejskich cywilizacji, zupełnie unikalna. W czasach, gdy powstawały Iliada
i Odyseja, miłość homoseksualna nie odgrywała jeszcze takiej roli, jaka jej przypadła
później, gdyż właściwie brak w poematachjasnych na ten temat wskazówek. Znaczenie
miłości homoseksualnej skurczyło się z końcem epoki archaicznej, gdy zaczęła kruszyć
się potęga polityczna i społeczna arystokracji.
W okresie archaicznym miłość homoseksualna byłą najważniejszą i zarazem
najbardziej Wysublimowaną formą erotycznych pasji. Widzieliśmy już, że kobiety wolne
w ogóle nie mogły być ich przedmiotem, a przepaść społeczna dzieląca hetery od ich
arystokratycznych kochanków nie mogła pozostawać bez wpływu na charakter miłości i
sposób jej manifestowania. Arystokrata mógł w pełni przeżywać i skierować swe uczucia
tylko ku przedstawicielowi własnej grupy, człowiekowi jemu równemu. Homoseksua­
lizm jest niewątpliwie pochodną pozycji kobiet (oczywiście ona sama nie może nam tego
zjawiska wytłumaczyć, znamy wiele społeczeństw, w których kobieta była upośledzona,
a nie spotkamy w nich mimo to skłonności ku homoseksualizmowi). Wielka rola sportu i
igrzysk, powstanie instytucji gimnazjonów, w których mężczyźni, nie zmuszeni sytuacją
majątkową do pracy, spędzali wiele czasu, Stwarzało dogodne warunki dla tego rodzaju
erotyzmu.
Wśród homoseksualnych związków z pewnością dominowały relacje, w których
jedną ze stron był człowiek w pełpi dojrzały, a drugą chłopiec kilkunastoletni,
dojrzewający, „bez brody”, jeszcze przed progiem dzielącym go od dorosłego życia.
Tym stosunkom poświęcała najwięcej tfwagi literatura, na ich temat rozprawiano
najwięcej i najchętniej. Działo się tąk dlatego, że dorosły mężczyzna kierujący swe
uczucia, ku chłopcu w wieku dojrzewania miał w oczach środowiska wypełniać także
ważkie zadania wychowawcze. Spodziewano się, że on właśnie nauczy przyszłego
arystokratę zasad postępowania, oswoi gó z horyzontem umysłowym grupy, uczyni go
człowiekiem dojrzałym. Satysfakcja, którą odczuwał, była podwójnej natury: seksualnej
i wychowawczej. Na Krecie w środowiskach arystokratycznych doszło nawet do
swoistej instytucjonalizacji takich funkcji. Młodzieniec porywany hyłprzez starszego od
niego kochanka, który prowadził go do domu mężczyzn, rodzaju męskiego klubu, po:
czym wyruszał z nim i jego przyjaciółmi ną wieś na okres mniej więcej dwóch miesięcy,
•aby tam wspólnie polować i spędzać czas ną ucztach. Powrót z odosobnienia obchodzono
uroczyście. Młodzieniec dostawał wówczas od swego kochanka uzbrojenie i stawał się
czymś w rodzaju jego giermka. Przyjmowano go do grona dorosłych, dopuszczając do
uczt i walki. W tej sytuacji miłość pederastyczna stawała się integralną częścią zabiegów
inicjacyjnych oddzielających dzieciństwo od wieku dojrzałego. Był to przypadek skrajny
i w swej skrajności wyjątkowy, ale dobrze oddający atmosferę, jaką otaczano takie
związki.
Ideał młodzieńczego kochanka zakładał jego skromność, powściągliwość, czystość.
Chłopiec powinien się opierać zalotom. Zauważono, że w scenach erotycznych, znanych
nam z wielu malowideł na wazach, organa seksualne chłopców pozostają najczęściej
niepobudzone. Nie oczekiwano więc od niego aktywności i nie powinien on czerpać ze
stosunków przyjemności fizycznej (uznawano to za rzecz.-tak naganną, iż sytuowano to
na drugim miejscu, zaraz za prostytuowaniem się za pieniądze).
Choć w zasadzie wielki okres męskiego Erosa kończy się gdzieś na początku V w.,
miłość pederastyczna będzie zawsze miała ważne miejsce w obyczajowości, niezależnie
od narastającego przekonania o jej niestosowności i konieczności chronienia własnych
synów przed taką pokusą.

Sport i igrzyska

Wprawdzie we wszystkich społeczeństwach ludzkich uprawiane są ćwiczenia mające na


celu powiększenie fizycznych sprawności, a osiągnięte rezultaty są przedmiotem
osobistej satysfakcji; ale dopiero w Grecji pojawiają się zawody (czyli, jak mówili
Grecy, agony), w toku których siła i zręczność uczestników były poddawane
publicznemu sprawdzeniu w ramach rywalizacji regulowanej ścisłymi przepisami.
Sława, którą zdobywali zwycięzcy w zawodach zyskała sobie rangę nie niższą niż
wyczyny wojenne. Towarzyszyło temu głębokie, wcześnie uformowane przekonanie,
że sprawność fizyczna zakłada osiągnięcie wewnętrznej doskonałości, a zarazem ją
warunkuje. Człowiek winien mieć rozwinięte harmohijnie i ciało, i umysł. Istnienie
zawodów nadawało zupełnie inny sens zwykłym ćwiczeniom fizycznym i przyczyniało
się do ich upowszechnienia. Nie wszyscy uprawiający je młodzieńcy i mężczyźni myśleli
o udziale w agonach, jednak ta perspektyw^ nobilitowała ich codzienne wysiłki.
Odczuwano silnie związek między sportem a religią. Wszystkie agony odbywały się
\ w ramach świąt ku cżci bogów, zawodnicy ofiarowywali bogom swój trud, zwycięstwo
■ było w ich przekonaniu nie tylko wynikiem sprawndści, ale i darem bożym. Igrzyska
iotwlerały i zamykały ceremonie ofiarne. ■
Cechą znamienną sportu greckiegb jest od samych jego początków agonistyczny
; charakter. Celem walki nie było ustalenie obiektywnych rekordów, ale stwierdzenie,
■■który z zawodników był najlepszy, ą więc wyłonienie zwycięzcy. Wprawdzie przy
|s antycznych środkach technicznych zmierzenie, na przykład, czasu biegaczy było
• niemożliwe, nic jednak nie stało na przeszkodzie, aby notować wyniki w rzucie
dyskiem, oszczepem, skokach. Pamiętano oczywiście rezultaty szczególnie wyróżnia-
1 jące się, jednak nie próbowano systematycznie porównywać ze sobą osiąganych
wyników. Nagrodę uzyskiwał jedynie ten, który zdobył pierwsze miejsce, ci którzy
znajdowali się zaraz po nim, Choćby niewiele ich dzieliło od zwycięzcy, nie mieli z tego
żadnego profitu. i
O sporcie wiemy stosunkowo dużo. Poświęcano mu wiele miejsca w dziełach
literackich, był ulubionym tematem dla malarzy i rzeźbiarzy, w miejscach, w których
odbywały się najważniejsze igrzyska pozostały ruiny wznoszonych tu urządzeń
sportowych. Cały ten materiał nie pozwala jednak sięgnąć wiele głębiej niż do połowy
VIII w., gdy powstała Iliada, w której znajdziemy najstarszy i bardzo charakterystyczny
opis zawodów, nie odbiegający w zasadniczych rysach od tego, co działo się później.
Nie jest więc łatwo powiedzieć, kiedy powstał sport, którego podstawową cechą
jest występowanie rywalizacji prowadzącej do organizowania zawodów, sport z całą jejgó
skomplikowaną ideologią egzaltującą siłę fizyczni i zręcznos'ć. Wielu badaczy jest
zdania, że nastąpiło to jeszcze w ramach kultury jkreteńskiej. Teza ta znajduje ich
zdaniem oparcie w źródłach ikonograficznych, a mianowicie przedstawieniach tauro-
machii (zob. ił. 30) i walk bokserów na freskach i naczyniach (także wśród znalezionych
na Therze malowideł znajduje się scena walki na pięści, w której biorą udział
dziewczynki z „bokserskimi” rękawicami). Niestety źródła tego typu nie dają nam
argumentów pewnych. Wątpić można, czy tauromachie, mogą w ogóle znaleźć
wyjaśnienie na płaszczyźnie sportu. Abstrahując już Od treści religijnych (igrzyska też je
i:
zawierały), zakładają wprawdzie u uczestników osiągnięcia wielkiej zręczności, ale nie
zawierają w ogóle elementów rywalizacji tak dla greckiego typu sportu ważnej. Gzy
wizerunki ludzi walczących ze sobą na pięści wystarczą, abyśmy mogli uznać, że istnieją
już zawody z ich ideologią? Mocno to wątpliwe. Możemy być ciągle w kręgu popis ów
zręczności czy siły, od greckich wyobrażeń na temat sensu sportowego wysi ku
dalekich. Przed nazbyt pospieszną a daleko sięgającą interpretacją przedstawię: i z
pięściarzami przestrzegają naS analogie egipskie. jZnamy bowiem piękne freski ze
scenami walk bokserskich z grobowców w Beiii Hassan (Średnie Państwo), nasza zaś
wiedza o Egipcie tej epoki jest dośtateczhie rpzległą^ aby wykluczyć istdienie sportowej
rywalizacji.- j ■
W drugim tysiącleciu szukają korzeni późniejszego sportu ci badacze, którzy są
przekonani, że jego początki bior4 się ż obrzędów religijnych. Punktem wyjścia są .dla
nich wiadomości zawprtfe w ujadzie i OdjiSet o obyczaju urządzania zawoddw na
pogrzebach wielkich arystokrątów. Na tej podstawie zbstaia zbudowana hipoteza.
rozwijana ostatnio przez P. Lęveque’a, że pierwotnie igrzyska, miały na cjelu
wzmocnienie, ożywienie siły witalnej zmarłych władców, którą posiadali oni za życia, a
to w celu utrwalenia ich opibki nad społecznością, którą niegdyś rządzili i która po ich
śmierci podejmowała trud zorganizowania odpowiefjnich ku temu obrzędów. U podstaw
tych rytów leżało przekonanie, że wysiłek fizyczny,| a zwłaszcza Walką, może pobudzać
świat zwierzęcy i roślinny (powszechni^ się sądzi, jiż w archaicznych społeczności ich
panowało przekonanie, że biegnący przez fśkt uderzenia stopami o ziemję wzmagai jej
płodność). .
Hipoteza Levequp’a, interesującą i na pewno dopuszczalna, nią da się jediak
udowodnić, gdyż brak tiaiń odpowiednich ku temu źródeł.
Jakakolwiek była geneza greckich zawddów (w tej sprawie wolimy nie zabierać
głosu), jesteśmy, gotowi sadzić, żę sięga ona długiego tysiąclecia. Skłania nas do tego
344 • fakt, iż jedqo ż najważniejszych słów z dziedziny sportu, mianowicie aethlon (w
późniejszej formie athlon), oznaczające zarówno „nagrodę” jak i „zawody”, nie daje się
etymologie tnie wyjaśnić na gruncie tego etapu rozwoju języka greckiego, jaki
reprezentu ą poematy homerowe. Musiało więc ukształtować się wcześniej.
Co im ego jednak geneza sportu, co innego postać, w jakiej jawi się on nam już w
V m wieku, w poematach homerowych. Sport doby archaicznej jest zjawiskiem ściśle
związanym z życiem arystokracji i odzwierciedla niezmiernie dla niej charakterystyczne
dążenie do:dobycia pierwszeństwa w grupie, której członkowie uznają się wzajemnie za
równych. \ Współzawodnictwo sportowe jest grą symboliczną, w której wyraża się :w
sposób pra rie idealnie czysty właśnie to dążenie do pierwszeństwa wśród równych,
które leży u podstaw wszystkich poczynań, trudów i walk arystokratów w życiu
„poważnyi i” - zarówno w czasie pokoju, jak i wojny. W Odysei, w pieśni VIII (wiersze
147-148; 159-164) poeta mówi: „m e masz większej sławy dla męża niż sprawność nóg i
rąk” i niecc dalej, gdy jeden z Feaków chce obrazić Odysa: „Doprawdy, cudzoziemcze,
nie\ wygląd isz m i wedle na męża biegłego w zawodach, a jest ich niemało u ludzi.
Przypominasz raczej takiego, co tam i sam jeżdżąc okrętem o wielu wiosłach jako
przywódca żeglarzy, będących kupcami, jest tym, który zapamiętuje, do kogo należą
ładunki, ot tz nadzorcą towarów i miłych zysków. Ale na zapaśnika m i nie wyglą­
dasz.”
Tak v 'ięc arystokrata jest z żasady uczestnikiem zawodów, tylko choroba,
ułomność, starość go od nich wykluczają. Nie oznacza to, aby w agonach nie próbowali
swych sil i synowie biedniejszych nieco rodzin, mających jednak dostateczne środki, aby
móc na pewien czas zrezygnować z pracy fizycznej, a szukających ha tej drodze
możliwości społecznego awansu (o obsesji awansu wśród ludzi arystokracji bliskich, lub
też'arystokratów zdeklasowanych; pisaliśmy już wcześniej, zob. s. 144). W społecznoś­
ciach, w których nie było barier stanowych wśród obywateli, niejeden młody człowiek
obdafzópy sprawnym ciałem mógł Się zdobywać na odwdgę zmierzenia się z tymi, którzy
w zawodach mieli swe miejsba niejako z urpdzenia. Od schyłku czasów archaicznych
uprawianie ćwiczeń fizycznych upowszechnia się wśród Warstw średnich bez wyczu­
walnych napięć i oporów, śtająd się jednym z ważniejszych elementów wychowania
młodego cźłowięka.
, Agony większe i mniejsze organizowane były najczęściej przez polis przy
rozmaitych okazjach. Njektóre ż nićh:przyciągały zawodników (i yidzów) z szerszego
gebgrahćzi ego kręgu. Na czele tycp ważnych igrzysk umieścić trzeba igrzyska
olimpijskie wedle daty tradycyjnej (dziś zazwyczaj uznawanej za prawdopodobną)
rozpoczynające się w 776 roku, dalej idą ^yiyjskife w Delfach (582)', istmijskie W
Koryncie (581) i nemtjskię W Argplijizię (373). Uderza, że poza Koryntem inne
ogólńpgrćc de agony odbyWają się w wielkich sanktuariach znajdujących się poza polis.
Ich rola w d dejach grećkiój kulijiry wykraczała daleko poza dziedzinę sportu. Stanowiąc
Okazję do S] iotykania się ludzi z różnych polis, zjąćzbnyćh wtedy wspólnymi emocjami i
guśtaihi, Wzmacniały poczucie jednejsei, przyśpieszały proces krążenią idei.
tyjedza o tych najsląwnięszych zaWoaąch nie powinna przesłaniać nam faktu
istriiertia mnóstwa agonów o ograniczonej skali. One to jednak decydowały o trwaniu
spprtU w jego pierwotnymksztalęie 1 jego miejścp w procesie wychowywania obywateli
polis. Stawało się to tym ważniejsze, że zapewne wcześnie (są badacze, którzy skłonni są
ten; proces lokować już u schyłku Wieku VI) zaczynają pojawiać się elementy sportu
zawodowego. Kryzys, a następnie zanik arystokracji w V w. oczywiście stworzyły ku 345
temu podatny grunt eliminując grupę, którą było Stać na poświęcenie się przez kilka lat
ćwiczeniom i która zarazem przywiązywała tak wielką wagę do sukcesów w tej
dziedzinie. Wydaje się jednak, że sport grecki taką skłonność niesie już w swej istocie. W
walce o zwycięstwo zawodnik świadomie formowany dla określonej dyscypliny,
poddany wielokrotnie ćwiczeniom, diecie, zabiegom medycznym miał więcej szans od
człowieka, wprawdzie sobie sport ceniącego, ale nie w tym stopniu, by widzieć w nim
jedyny cel życia. Zyski towarzyszące zwycięstwu na wielkich zawodach, a które po­
legały głównie na otrzymywanych od polis darach, to niebezpieczeństwo zwiększały..
Urządzenia sportowe: gimnazjony, palestry z terenami do skoków, zapasów,
boksu, bieżniami zaczęły powstąwać na przełomie VI i V w. Rozwiną się na większą
skalę dopiero w okresie klasycznym. »
W zawodach opisywanyęh przez Homera uczestnicy (nie tylko zwycięzcy)
otrzymują cenne nagrody. W ten sposób agony stawały się okazją do obdarowywania
innych, do manifestowania własnego bogactwa i podnoszenia w ten sposób swego
prestiżu. Ten obyczaj zanika w późniejszych igrzyskach, zwłaszcza wielkich; spoty­
kamy nagrody symboliczne Wpostaci więńcóyr: z gałązek oliwnych w Olimpii, z gałązek
laurowych w Delfach, z zasuszonych liści selera w Koryncie i z liści świeżego selera w
Nemei. W wielu zawodach zachowano obyczaj dawania nagród o pewnej (choć niezbyt
wysokiej) wartości. Tak w Alenach na Igrzyskach panatęnajskich dawano dzban
(amforę) oliwy, gdzie indziej brązowe trójnogi, płaszcze Wełniane, tarcze itp.
Program poszczególnych zawodów bywał różny i zmienhy. Składały się nań nie
tylko konkurencje sportowe, ale agony literackie i muzyczne (a nawet i malarskie)).
Wiemy, na przykład, że w programie zawodów pjrtyjskich konkurencje sportowe długo
nie odgrywały ważniejszej roli. Najczęściej w programie sportowym spotykamy biegi o
różnej długości od jednego stadionu (mniej więcej 192 m) do dwudziestu czterech
stadiów (4614 m), dalej skoki, rzut dyskiem, oszczepem, zapasy, pięściarstwo,
pankration (rodzajzapasów, w których wszystkie chwyty byty dopuszczalne). Wielkim
prestiżem cieszyły się wyścigi wozów zaprzężonych w dwa lub cztery konie. Musiały
one należeć do najstarszych dyscyplin agonów, gdyż ich opis w Iliadzie wskazuje, że
istniały już wtedy od dawna. W tej konkurencji, wymagającej wielkiej zręczności w
powożeniu i kierowaniu końmi i niebezpiecznej (o wypadek było łatwo), właściciela
zaprzęgu najczęśoiej zastępował jego człowiek, nagroda przypadała oczywiście temu,
kto wystawił zaprzęg. Ludzie wystawiający zaprzęgi należeli do najbogatszych rodzin,
często spotkać wśród nich było można tyranów, hodowanie koni i ich ułożenie do
wyścigów wymagało posiadania ogromnych (na grecką skalę!) środków.
Zwróćmy uwagę, ze są to wszystko takife konkurencje, w których zawodnicy
uczestniczą indywidualnie i w których łatwo mpżha ustalić najlepszego. Udział
zespołów był w starożytności nie do pomyślenia, pojawi się dopiero w sporcie
współczesnym.

Bibliografia {

■Sympazjonowi poświęcona jest książka Poesia e simfotfó mila Ottcia antica. Guida storica e critica, Bari 1983.
346 Jest to zbiór ałtykulów wydany pod red. M. V e tti, w części jdż publikowanych wcześniej. Dla naszych cc|ów
najbardziej byl przydamy tekst 7. von Muhlla, 71 simposio greco (jest to włoskie tłumaczenie wstępu
napisanego do tłumaczenia dzieła Ksenofonta Uczta, Xenophon, Dos Gastmahl, Berlin 1957).
Obyczaje seksualne, temat pasjonujący, ale tradycyjnie drażliwy i spychany na margines prac
badawczych, opisane są (niestety dość skrótowo i ze wszystkimi fobiami typowymi dla starszego pokolenia)
przez H. I. Marrou w Historii wychowania w starożytności, Warszawa 1969 (zob. zwłaszcza rozdział Hola
pederastii w dziele wychowania, s. 6 0-72). Istnieje od niedawna dobre studium K .J . Doyera, Greek
Homosexuality, Duckworth 1978 (jego obszerne omówienie znajduje się w artykule recenzyjnym A. Schnappa
w.,,Annales. Economies, Socićtes, Civilisations”, 35 (1980), s. 934-936). Pojawiła się także nowa praca
francuska F. Buffićre, Eros adolescent. Lafiederastie dans la Grlce atuigue, Paris 1980 (jej omówienie: C
Dełmas, Un aspect mai connu de la cimlisation grecque. Eros adolescent par F. Buffiire, „B ulletin de la
Littćrature Ecciesiastiąue”, 82 (1981), s. 59-62).
Systematyczny wykład na temat greckiego sportu zawarty jest w cytowanej poprzednio pracy H . L
Marrou. Czytelnika należy zachęcać do przeczytania popularnej, ale poważnej książki J. Łanowskiego, Święte
igrzyska olimpijskie, Warszawa 1981. O początkach sportu pisze P. Lćvćque, Approche ethno-historigue des
concours grees, „K lio” 64 (1 982), s. 5-20.
Interesujący i pobudzający do myślenia obraz mentalności arystokracji doby archaicznej znajduje się w
O. Murray, Early Greece, London 1980 (rozdziały: L ife Styles: the Aristocracy; L ife Styles: thb Economy,
sl 192-232).

B. Literatura

Epika

Iliada i Odyseja były największymi osiągnięciami poetyckimi okresu archaicznego.


Stanowiły one jednak również, w pewnym sensie, wytwór tradycji ustnej poezji epickiej
sięgającej głęboko w przeszłość. W czasach późniejszych od epoki, w której żyli twórcy
tych dwóch eposów, poezja epicka rozwijała się przez cały okres archaiczny posługując
się tradycyjną formą (językiem i metrum epickim) i tradycyjnymi tematami. Była
to-jak zapewne Iliada i O dyseja- poezja pisana, a nie ustna, choć docierała do
publiczności nie w postaci książek, lecz przez żywy głos samych .poetów lub
zawodowych recytatorów. (Zarówno autorzy, jak i recytatorzy epopei nazywani byli
rapsodami). Z większych poemątów epickich powsthłych w tym okresie żaden się nie
zachował; z tego co wiemy, żaden nie wyróżniał się wielkimi zaletami Przetrwało
natomiast pod tradycyjnym tytułem Hymnóilt homkńnoych kilkadziesiąt utworów, które
starożytni nazywali nie tylko hymnąmi, ale bardżiejprecyzyjnie „prooimiami” (czyli
„wstępami” lub „preludiami”). §ą to krótkie (od kill^id^kilkudziesięciu wersów)lub
dłuższe (kilkaset t^ęrsów) unyory kii czfci tego czy innego bóstwa, napisane w metrum i
języku epickim; pięryrotnie służyły jako prelujdia dp, recytacji poematów o bohaterach
przeszłości. Zwyczaj rozpoczynania opowiadania p herosach jakimś preludium ku czci
. bogów był bardzo stary. Świadczjr jo tym 'Odyseja (VIII, 499 nast.): „R zeki, a on
[Demodokos, pieśniarz] zabrawszy sip do dzieła zaczął od boga i tkałpieśń idąc od tego,
jak Argiwi, wrzuciwszy ogień dó namiotów, odpłynęli [...]”. W zbiorze tak zwanych
Hymnów homerowych mieści się jeden utwór, który możemy datować na wiek VII (jest
to pierwsza część Hymnu do Apallona, była1ona niegdyś osobnym utworem), parę
ińnycll hymhów możemy datować na początęk bądź pierwszą połowę wieku VI (w tym
Hymn ■do Demeter, powstały zapewne yi- Atenach, oraz:drugą część Hymnu do
]: Apollonia): Inne utwory njogą pochódzjć.z całego wieku VI iub z początków V, tylko

1:
1
niektóre są późniejsze, prawdopodobnie z V i TV. {Jeden hymn, do Aresa, pochodzi z.
końca starożytności, nie wiadomo, jak trąfił do naszego zbioru. Nazwa Hymny homerowe.
bierze się stąd, że w starożytności utwory te, lub przynajmniej ich część, przypisyw; ino
Homerowi. Rzeczywistych autorów nie znamy. Najdłuższe hymny: Do Demeter, Do
Apołlona (I i II część), Do Dionizoset, Do Hermisp, Do Afrodyty należą do
najwspanialszych utworów poezji greckiej. Są one jednocześnie ważnymi świadectwami
greckiej mitologii oraz greckiego' sposobu pojmowania bóstwa. Nie służyły kultowi, nić
były więc uwarunkowane żadną potrzćbą rytualną, nie musiały, na przykład, przed-;
stawiać określonego mitu związąnbgo z jakimś obrzędem. Wybierały dowolnie pewne
wątki mityczne o danym bóstwie i opowiadały o jego czynach ze swobodą właściwą
opowiadaniu epickiemu, jak-gdyby chodziło o czyny bohaterów (porównaj pieśą
Demodoka o miłości Aresa do Afrodyty w Odysei, VIII, 267—366). Mimo swej
literackiej swobody opowiadania te dobrze wyrażają naturę danego bóstwa, jaka żyłą w
myśli i uczuciu wiernych. {
W tradycji poezji epickiej mieści się ze względu na formę, ale tylko ze względu na
nią, bardzo oryginalna twórczość Hezjoda, .poety, którego starożytni Grecy stawiali
obok Homera jako najwyższy autorytet w sprawach religii i obyczajów. Żył on
prawdopodobnie na przełomie VHI i VII wieku w Askrze, wiosce należącej do
terytorium polis Thespie. Był autorem dwóch stosunkowo niedużych poematów, które
(jo nas doszły i od tradycji otrzymały tytuły Teogonia i Prace i dnie-, trzeci jego utwór, tak
zwany Katalog niewiast lub Ehoiai, nie zachował się.
Teogonię czyli „Narodziny bogów” otwiera hymn (prooimion) do Muz. Tu poeta
między innymi wspomina, że: „M uzy kiedyś nauczyły Hezjoda pięknej pieśni, gdy past
jagnięta pod Helikonem”. Muzy pojawiły mu się i: „ tchnęły we mnie głos boski, abym
sławił to, co będzie i to, po było. i kazały m i śpiewać hymny ku czci rodu Szczęśliwych,
zawsze będących i opiewać je same? zawsze, na początku i na końcu”. W ostatnich
wierszach hymnu poeta prosi Muzy, aby dały mu natchnienie dla pieśni, którą
podejmuje: „Sławcie święty rćd nieśmiertelnych, zawsze będących, którzy zrodzili się z
Ziemi i z Nieba gwiaździstego, tych, którzy zrodzili się z ciemnej Nocy, tych, których
wychowało słone Morze oraz tych bogów dawców dóbr, którzy się z tamtych zrodzili; jak
podzielili się bogactwem i rozdzielili między siebie przywileje, oraz ja k na początku
posiedli Olimp o. wielu tĄąwozach, Wyłóżcie mi to od początku, M uzy, które zamieszku­
jecie olimpijskie siedziby i powiedzcie, które z tych [bóstw] zrodziło się jako pierwsze”.-.Po
tej inwokacji Hezjod twierdzi, że najpierw zrodził, się Chaos, czyli „Ziejąca Otchłań”,
później Ziemia i Eros („Popęd miłosny”). Z Chaosu oraz z Ziemi-tych fundamentów
wszechrzeczy - wywodzą się dwie Unie genealogiczne obejmujące wszystkie byty
boskie, jakie poeta zna z tradycji lub z własnych poszukiwań teologicznych: wielkie
rzeczywistości kosmiczne (Noc, Dżień, Góry, Morze, Niebo, Słońceitd.), podstawowe
siły lub stany w życiu ludzkim, które możną wyrazić jakimś pojęciem (Siła, Gwałt,
Pożądanie, Waśń, Trud, Głód, Cierpienie, Bitwy, {Spory, Starość, Młodość, -Wdzięki
itd.) oraz bogowie i boginie, będący przedmiotem: kultu i jednocześnie przedmiotem
opowiadań mitycznych (Zeus, He?ś, Afrodytą), bądź tylko opowiadań mitycznych
(Kronos, Tytani, Cyklopi), flyty tjs powstały kolejno, częściowo w drodze rozmnażania
bezpłciowego, najczęściej jednak ppsę? rozmnążapie płciowe, ą więc pod wpływem
Erosa, jednego z pierwotnybh bóstw. Poeta przedstawia walki, którfe toczyły się między.
348 różnymi pokoleniami i-grupami bóstw, zanim {doszło do obecnie istniejącegb i
definitywn :go układu sil na świście. Podaje w ten sposob mityczną interpretację całości
świata, albowiem stosunki, które zachodzą iniędzy rozmaitymi bóstwami, zawierają w
sobie sens tego Wszystkiego^ cp można spostrzec w swiecie.
Teogo.tia Hezjodowa wykorzystuje i przetwarza wiele mitów* zapewne różnego
pochodzeń a- Niestety nie wiemy* jakimi drogami dotarły one do poety. Czy istniały
przed Hezjodem greckie utwoiy poetyckie ó charakterze teogonicznym, które mogły
służyć mu ako wzór i przekazać matfeitial mityczny? Nie jest to niemożliwe,' ale mało
prawdopoc obne (musiałyby w każdyp razie powstać poza nurtem tradycji epickiej).
Jasne jest w każdym razie, że tradycyjne mity zostały przez Hezjoda gruntownie
prżemydlar: e i przetworzonej że notye mity zostały przez niego wymyślone i w sumie
poemat ten jest oryginalną próbą całościowego wyjaśnienia świata, w ramach tradycyj-
nych pojęć: mitycznych.
■ Na końcu Teogonii umieszczony jest krótki katalog związków miłosnych, które
boginie' miały z mężczyznami i z których urodziły się dzieci śmiertelne. Do tego
katalogu, który zapewne nie jest dziełem Hezjoda, nawiązywał bezpośrednio inny,: dla
nas Zaginiony, poemat przypisywany Hezjodowi, Katalog niewiast. Byl on prawdopo­
dobnie przeróbką jakiegoś utworu autentycznie HezjodoWego, wyliczającego kobiety,
które złączyły się z tym czy innym bogiem i urodziły mit dzieci śmiertelne. Ponieważ
każda pozycja tegb katalogu zaczynała się od słów e hoie (to znaczy „albo na przykład”),
poćmat otrzymał drugi tytuł Ehoiąi, Był on dla Greków ogromnie ważny, zwłaszcza
dlatego, że każda rodzina arystokratyczna musiała posiadać, lub sobie zbudować,
rodowód sięgający do jakiegoś boga. Zrozumiałe jest, że ten poemat Hezjoda Został
przez użytkowników gruntownie przerobiony i rozszerzony. Wiele spośróiHraąmen-
tów, które posiadamy (przede wszystkim dzięki odkryciom papirusowymV"aie
pochodzi prawdopodobnie z pierwotnego poematu, lecz z późniejszych przeróbek;
Jedno z op<wiadań Katalogu niewiast doszło do nas w całości: jest to poemat o związku
między Alkmeną a Zeusem, z którego zrodził się Herakles. Różni się stylem wyraźnie od
utworów a atentycznych Hezjoda. Do tej opowieści doczepiono inną, która dotyczy
jednego z c synów Heraklesa, jego walki ZKykńosem i zawiera długi opis zbroi herosa.
Całość otrs ymała od tradycji tytuł Tarcza Heraklesa i przypisywana była Hezjodowi.
Ciekawe je ;t w tym poemacie przede wszystkim jaskrawe przedstawienie okrucieństw
wojny.
Inny poemat Hezjoda, Prace i dnie, składa się z szeregu pouczeń. Poeta uczy, że ci,
którzy nie są bogaci, powinni pracować, a nie tracić czasu w mieście na zgromadzeniach
i na sprawach sądowych. Opowiada dwa mity, które mają wyjaśnić, dlaczego świat jest
tak urządzjony, iż pracą jest potrzebna; twierdzi, że ten, co pracuje, ma szanse
wzbogacenia się, a ta droga do bogactwa jest słuszna, zgodna ze sprawiedliwością;
udziela rad dotyczących pracy rolniczej w różnych porach roku, organizacji domu i
gospodarstwa, częściowo również handlu morskiego. Możnym' („królom”) poeta
mówi, że powinni sprawować swoje funkcje sędziowskie w sposób sprawiedliwy; W
ostatniej partii poematu zawarte Są rozmaite wskazówki dotyczące zakazów rytualnych
oraz dni dobrych i niedobrych; autentyczność tych ostatnich pouczeń jest wątpliwa-,
wielu uczonych sądzi, że są one zbyt prymitywne jak na; Hezjoda, ale. to nie jest
oczywiste. Nauki Hezjodowe, pozą miejscami, w których są'skierowane do „królów”,
mają indywidualnego adręśatą, mianowicie brąta poety, ]?ersesa, który, jak Wynika- z
tekstu, przywłaszczył sobie nieuczciwie, przekupiwszy „królów”, część majątku 349
Hezjoda i nie jest jeszcze zadowolony, lecz chce wytoczyć poecie proces. Jest jednak
rzeczą oczywistą, że to nie dlś JPferśesa Hezjpd stworzył Prace i dnie, jest on dla niego
przykladęm pewnego typu ludzi i zachowania. Niektórzy sądzą nawet, że Perses jest
postacią fikcyjną, ale opinia ta wydajh się trudna do przyjęcia, skoro do Persesa Hezjod
zwraca się nie tylko w swoich pouczeniach, lecz również w pewnym miejscu utworu
(633-640), gdzie wspomina o życiu swego ojca, podając konkretne szczegóły, które
chyba nie mogą być fikcyjne. Ojciec Hezjoda i Persesa mieszkał kiedyś' w Kyme (w Azji
Mniejszej); będąc człowiekiem niezbyt zamożnym podróżował często na statkach, aby
handlować, mając nadzieję, że zdobędzie bogactwo; w końcu, widocznie nadal jako
człowiek niebogaty, osiadł w Askrze. Publiczność, do której Hezjod się zwraca, kiedy
przemawia do brata, to tacy sami Właściciele ziemscy, którzy nie są dostateczni?
zamożni, aby żyć tylko z trudu ludzi zależnych (dmdes), lecz zmuszeni są do pracy, aby
się utrzymać. Jako członkowie Stąnu „opywąteli” (,,tych z miasta”), wstydzą się oni
pracować, opuszczają często swe pola, aby udać się na zgromadzenia, starają się
wszelkimi sposobami, Uczciwymi i nieuczciwymi, wzbogacić się, aby uwolnić się
definitywnie od pracy. Hezjod przeciwstawia się takiemu postępowaniu i takiej
postawie, uważa, że ten, ktti die urodził się bogatym, nie powinien Wstydzić się pracy,
ani jej zaniedbywać, jęcz przykładać się do niej, aby się wzbogacić; a przez to osiągnąć
prestiż społeczny (209-^19). WbreW kulturze swoich czasów Hezjod uważa, że nie
wszystkie normy moralne, które obowiązują bogatych, mają być także miarodajne dla
niezamożnych. Jeśli bogaci mogą się wstydzję pracy, to nie znaczy że ci, którzy nie mają
majątku, winili ich paślądować. Wręcz odwrotnie, istnieje dla niezamożnych—i tylko dla
nich-normą moralną, która k^ąe pracować jak najgorliwiej, by zarobić więcej niż
sąsiędzi. Jest to „Dobra Waśń”, jśójgini, czyli siła boska, którą Żełis „położy! u korzeni
Ziemi” (18). Dp tej pory, twierdzi poeta na samym początku poematu (11-26), znano i
uznawano jedynie „Złą Waśń”, rodząca wojnę i spory. Istnieje jednak i inna Waśń,
„gdyby ktoś. ją zauważył, to by ją ppcbąrąlił”: ta Waśń, „która hąwet bezradnego
pobudza do pracy”.
Warto powiedzieć, że takie poglądy nigdy nie zostały przyjęte przez społeczeństwo
polis greckich, ani za czasów Hezjoda, ani później. Pod tym względem jego glos pozostał
izolowany w kulturze greckiej.

Liryka

Twórczość literacka okresu-archaicznego nie ograniczała się bynajmniej do kontynuo­


wania tradycji epiki. Powstały w tym okresie zupełnie nowe typy poezji, które dzisiejsi
badacze, choć niezgodnie ze starożytną terminologią, zwykli są określać ogólną nazwą
„liryki”. Rozmaitość treści i form utworów, które zaliczamy do greckiej liryki
archaicznej jest ogromna. Można mimo to wskazać na pewne cechy wspólne: a) utwory
te różnią się od poematów epickich pod względem metrycznym, b) są od nich o wiele
krótsze, c) związane są wewnętrznie, strukturalnie z określoną, jednorazową sytuacją
życia społecznego czy towarzyskiego, gdy grupa ludzi zgromadzona jest, by wspólnie
się radować lub lamentować, czy też by obchodzić jakąś uroczystość; poeta w tym
uczestniczy lub wyobraża sobie, że będzie uczestniczyć. Z tego związku twórczości z
350
konkretną sytuacją życia społecznego lub towarzyskiego wynika inna cecha liryki: po.eta
bardzo często przemawia we własnym ijnieniu jako konkretna indywidualność.
Utwory liryczne najczęściej powstawały dla małego kręgu mężczyzn biorących
udział w sympozjonie. Ale mogły być przeznaczone również dla grupy ludzi zgromaJ
dzonych na obchodach publicznego święta, na weselu, pogrzebie lub uroczystościach
ku czci sportowców, którzy zwyciężyli na igrzyskach. Wyjątkowy wypadek stanowią
poezje Safony, które pisane były dla grupy dziewcząt wychowywanych przez
autorkę. '
To, że poeci pisali dla określonej grupy, z jednorazowej okazji, nie znaczy wcale,
że ich mys'l ograniczała się do tak Wąskiego horyzontu. Wręcz odwrotnie, widać często,-
że mieli oni na Względzie cały świat grecki i nieojjrahiczoną przyszłość, pisali dla chwili-
bieżącej, ale jednocześnie i dla wieczności. 1
Grecy zaliczali do liryki tylko utwory przeznaczone do śpiewania przy akompa­
niamencie liry lub innego instrumentu, a mianowicie auloi (rodzaj podwójnego oboja
czy klarnetu). Liryka tak roiżumiana d'zieliłd Się lią mdnodyczną i chóralną, mianowicie
pa utwory, które miały być śpiewane kolo oraz ną takie, które były komponowane dla
śpiewającego i tańczącego chórtł, składającego się z dziewcząt bądź chłopców lub
mężczyzn. Pieśni chóralne odznaczały się bardzo często złożoną budową metryczną, a
więc również i muzyczny, przy cżym każdy utwór miał odmienną konstrukcję. Poeci
tworzący pieśni chóralne byli zawodowymi poetami - kompozytorami piszącymi na
zamówienie za opłatą. Sami ućżyli chór, który miął daną pieśń śpiewać; jeśli to nie było
możliwe, dawali szczegółowe instrukcje komuś, kto był w stanie podjąć się tego zadania;
Chóry składały się nie z itjdzi śpiewających zawodowo, lecz ze zwykłych mężczyzn czy
dzieWcząt, oczywiście z lepszych rodzin; które mpgly zapewnić swoim dzieciom dobre
Wykształcenie poetyckie i muzyczne. Ponieważ najstarsza liryka chóralna powstała w
jniąstacb doryckicji i posługiwała się językiem literackim zabarwiónyih dialektem'
ddryckim (Ąlkipąn, Arion i inni pęiebi działający na Peloponezie, ponadto Stesichoros,
IbykOs), również późniejsi póeci piszący pieśni chóralne dawali im koloryt dorycki,:
choć Darami nie byli (Symonides, Bakchylides, fcindar). (Tak samo będą postępowali
ateńscy tragicy w V w.: pieśni chórów tragedii attyckich mają lekki koloryt dorycki). Z
poetów „lirycznych” okresn archaicznego dziecięciu zostanie uznanych przez filolo­
gów okresu hellenistycznegó za kląsyków: Eindar, Bakchylides, Safona, Anakreont,
Stesichoros, Symonides, Ibykos, Aikaios, Alkman.
Liryka rozumiana w sensie nowpżytnyni tego terminu zawiera, oprócz utworów;
które Grecy traktowali jako liryczne, również kilka typów przeznaczonych już nie do
śpiewu, lecz do recytacji (choć najczęściej przy akompaniamencie auloi), przede
wszystkim elegie (czyli utwory składające się z par wersów, z których pierwszy to
heksametr, a drugi to pentametr), jamby (ściślej trymetry jambiczne) oraz trocheje
(ściślej tetrametry trocheiczne). Dialektem utworów elegijnych,-jambicznych, tro-
cheicznych był dialekt joński. Elegia grecka nie ma wcale charakteru „elegijnego” w
sensie nowożytnym tego słowa. Treści jej były rozmaite: rozważania moralne,
pouczenia, wezwania do walki, pocieszenia, erotyka.
Twórczość liryczna okresu archaicznego musiała być niezmiernie bogata. Przez
ciągłą tradycję rękopiśmienną dotarł do nas spory zbiór elegii lub fragmentów elegii
przypisywanych Teognisowi, cztery księgi pieśni Pindara ku czci zwycięzców na
igrzyskach oraz pojedyncze krótkie ptWory lub częściej ustępy utworów kilkunastu
poetów. Odkrycia papirusowe począwszy o<| ostatniej ćwierci XIX w. przyniosły nam
sporo nowych fragmentów^ a nawet pewną liczbę utworów prącie całych; w tym
kilkanaście pieśni Bakchylidęsa. Całkowicie przepadła muzyka, która byłą nieodłącz­
nym składnikiem liryki w greckim sensie tego słotyą. Wszystko to, co posiadamy, daje
nam odczuć, jak dużo zgihęło. Jednocześnie jednak stanowi dla nas wiele bezcennyjch
świadectw, rozłożonych na Okres dwustu Jat i dotyczących oczywiście przeważnie żyjaa
duchowego, ale również stosunków społecznych, politycznych, a nawet gospodarczych •
Greków tej epoki.
Najstarszy spośród pcjetów lirycznych tó Archiloch z Paros, którego życie można
datować mniej więcej na okres 680-640. Był Synem arystokraty i niewolnicy, prowadził!
niespokojne życie, często wędrując jaką żołnierz najemny. Pisał z doskonałym kunsztem
krótkie utwory przeznaczprię do recytacji, w których przemawiając do przyjaciół lub jdo
towarzyszy broni wyrażał swoje zdanje o tej lub innej sytuacji bieżącej, snuł rozważania
na temat tej czy innej sprany, kpij bezceremonialnie z samego siebie i innych, opowiadał
o własnych przygodach miłosnych i wojennyth, gwałtownie atakował swoich osobistych
l , ' " ' " ' •[ - i
wrogów. Poezja jego portisząła się w dziedzinie, która była całkowicie ignorowana przez
epikę: w dziedzinie bezpośredniego doświadczenia jsamego poety w jego stosunku kio
chwili obecnej. Musiała stanowić gwałtowny kontrast z wysublimowanym, szlachetnym,
i obiektywnym sposobem opowiadania epickiego. IJie stanowiła jednak buntu przeci­
wko ideałom tradycyjnym, przeciwkd uznawaniu przeszłości mitycznej jako wyższego i
niezmiennego wzoru. Wyrastałd raczej z odkrycia; że obok świata epickiej tradycji
również rzeczywistość codziennego doświadczenia; chwili bieżącej, czasu mijającego
może stać się przedmioteip poezji Pochłonięcie całej duszy poety tym, co mija,będzie
od tego czasu aż do ostatnjćh ćwierci VI w. cechą charakterystyczną większości poezji
lirycznej.
W drugiej połowie VII w. działali w Sparcie - która była wówczas miast :m
kulturalnie bardzo otwartyrp i żywyih, dalekim jesżcze od kulturalnego wyjałowienia
charakteryzującego późniejszą Spajtę - dwaj znakomici poeci, Tyrtajos i Alkman.
Tyrtajos (prawdopodobnie Spartanin z urodzenia, choć tradycja antyczna czyni z niego
Ateńczyka) pisał elegie, zachęcające współobywateli do walki z Meseńczyka ni,
wyrażające po raz pierwszy w słowie poetyckim wartości uznawane przez ogół hoplitów:
dyscyplinę, wytrwałość w walce, piękno śmierci młodego mężczyzny za polis: Alknian
zaś, Grek z lidyjskiego miasta Sardes, ale zakorzeniony w Sparcie, tworzył pieśni iku
czci bogów dla chórów dziewczęcych. Posiadamy nieliczne ich fragmenty. Nie
wszystkie są dla nas zupełnie jasne, ponieważ brak całego kontekstu; ale to, j co
potrafimy zrozumieć, jest fascynujące. Pieśni tę, podobnie jak późniejsza liryka
chóralna, którą lepiej znamy, zawierały różnorodne elementy: śpiewające dziewczęta
wspominały skrótowo, aluzyjnie jakiś mit, wypowiadały jakąś maksymę moralną,
mówiły po imieniu o sobie samych, o własnym chórze, tańczącym i śpiewającym,
niekiedy o poecie, który pieśń stworzył. W tych utworach, na ogół lekkich i pełnych
wdzięku, pojawiają się czasami głębokie myśli dotyczące budowy wszechrzeczy i
przypominające Teogonię Kjezjoda. j
Pod koniec VII i w pierwszej połowie VI Iw. 'działał w Himerze na Sycylii.
Stesichoros, który pisał pieśni chóralne, zawierające opowiadania mityczne, bardzo
bliskie ef iki. Z, jego tworcżoścj, która była ną pewno bardzo ważna dla rozwoju
mitologii, tlij: zachowało si^, niestety, prawie nip.
Ńa p ocząr.ku VI w. 'powstała na wyspie Lesbos twórczość Safdny i Alkąjosa. Ich
pieśni jjrźeznącżońe były 40 śpiewania splo. ^Jtwory Alkajósd związane są najczęściej z
falkami politycznymi, ktpre toczyły się wówczas w Mitylepie, Poezja Safony zaś, jednej
z jbardzo nielicznych poetek Całej Starożytności, jest przeważnie poezją miłosną. W
kręgu arystokratycznych dziewcząt, które Safona wychowywała, ucząc je poezji,
muzyki, tańca, powstawały włęźy natury erotycznej i sentymentalnej między nią a jej
wychowankami. Więzy tfe stanowią najczęstszy motyw delikatnej a jednocześnie mocnej
poezji Safdny. Zarówno utwory Safony, jak i Alkąjosa napisane są w dialekcie eolskim i
wykazują pewne cechy metrycznej którą je późnią od całej pozostałej poezji greckiej.
Mniej więcej w tym saipym czasie Mimnęrmos z Kolofonu pisał elegie o tematyce
niiłosnej, opiekające krótkotrwale piękno młodośęi, zapewne po to, by pogłębić
rozkosz przez świadomość jej efemeryczności; czasami podejmował w swych utworach
. tematykę polityczną.
■:| W Atenach Zaś wybitny polityk Solon posługiwał się elegią i innymi formami poezji
recytatywjnej, by wyrazić swoje wzniosłe poglądy, refigijno-moralno-polityczne w
obliczu bieżącej sytuacji w polis, *
W drugiej połowie VI w. Teogpis z Męgary tworzył elegie, w których pouczał
swego młodego kochanka, Kyrnosa, o tym, jak arystokrata powinien zachowywać się
wobec luazi sobie równych i wobec ludzi niskiego pochodzenia; protestował przeciwko
zachodzącym w polis zmianom, wskutek których „podli” zastępowali „szlachetnych”;
skarżył się na „ubóstwo”, zjmuszające ludzi , ^szlachetnych” do prowadzenia „podłego”
życia. Wielb innych elegii o podobnych treściach i tendencjach powstawało w kręgach
arystokratycznych drugiej połciwy VI W. i pierwszej V; zostały one przez późniejszą
tradycję połączone z elegiami TeogUisS i przypisane temu poecie.
Również z drugiej pojowy VŹ w. pochodzą krótkie pieśni monodyczne Anakreonta
z Teos, przeważnie o treści miłosnej, napisane w dialekcie jońskim i nacechowane
wytworną prostotą i Wdziękiem, oraz bardziej złożone pieśni chóralne Ibykosa z
Region, których nieliczne zachowane fragmedty należą do najmocniejszej poezji
miłosnej starożytnych Greków. Warto zwrócić uwagę, że: obaj ci poeci tworzyli na
dworze tyrana Samos, Polikratesa; po jego obaleniu AnakreOnt przeniósł się do Aten, na
dwór synów Pizystrata. -
Dopiero pod koniec VI w., jak się wydaje, zaczęto pisać pieśni chóralne ku czci
ludzi, mianowicie ku czci zwycięzców na igrzyskach. Zamawiali je i opłacali sami
zainteresc wani bądź ich rodzina. Takie pieśni pisał Symonides z Keos, a nieco później,
w pierwszej połowie V w., jego siostrzeniec Bakchylides z Keos oraz Pindar z Teb.
Dzieliły się one na dwa rodzaje: epinikoi (lub epinikia), czyli pieśni z okazji zwycięstwa
oraz enko nia, czyli pieśni śpiewane podczas pochodu (komoś) urządzanego na cześć
zwycięzcy. Zawierały oprócz krótkiej wzmianki o zwycięzcy (i często również o jego
rodzinie), jakieś rozważania o tym, co dobre i piękne, oraz opowiadanie o jakimś
epizodzie tego czy innego mitu. Refleksje moralne i mit, nawet wtedy, gdy nie miały
żadnego związku ze zwycięstwem atlety, służyły do podniesienia jego sukcesu do sfery
wartości rajwyższych. Do tego samego celu prowadziły często występujące wzmianki
poety o wspaniałości własnej pieśni. (
Symonides, Bakchylides i Pindar tworzyli oprcicz epinikiów i enkomiów również
wiele pieśni chóralnych innych rodzajów: p a r th e n e ia (pieśni fila chórów dziewcząt),
peany (pieśni ku częi Apóllona); treny (pieśni lamentacyjne), dytyramby (pieśni
narracyjne, pierwotnie związane z kultem dionizyjskim), skolia (pieśni do śpiewania w
czasie sympozjońów).
Syiponideś odznaczał si^ nowatorskim, krytycznym umysłem. Choć pisał na
zamówienie tyranów lub wielkich arystokratów, krytykował tradycyjne pojecie czło­
wieka „szlachetnego”, wyjaśniał* że tylko bóg może być absolutnie szlachetny, dla
człowieka starczy, jeśli nie pzyni nic haniebnego z własnej woli. Płndat zaś, głęboko
przywiązany do tradycyjnej etyki społeczeństwa arystokratycznego, pogłębił ją przez
pełną powagi refleksję moralną i religijną.

Dramat

Oprócz liryki recytowanej i śpiewanej jeszcze inne gatunki powstały w okresie


archaicznym: tragedia, dramat satyrowy i komedia, gatunki, które miały rozwinąć się
dalej w okresie klasycznym i które przez parę wieków istniały tylko w Atenach.
Przedstawienia.tragedii zostały włączone ok, 534jr. do uroczystości Wielkich Dionizjów
(znanych również pod nazwą Dionizjów Miejskich), tego święta, które, jak pamiętamy,
zostało ustanowione przez Pizystrata. Były one odtąd organizowane co rok przez polis.
Pierwsza tragedia, która została wystawiona pod opieką polis, była dziełem Thespisa.
Wcześnie zaczęto urządzać - nie wiemy dokładnie kiedy - agony tragedii. Każdy autor
miał zgłosić do konkursu trzy tragedie oraz jeden dramat satyrowy (trzy plus
jeden = tetra!ogia). Archont eponim przydzielał trzem autorom chóry złożone z 12,
później 15, obywateli ateńskich; nauka chóru należała do autora. Wszystkimi kosztami
związanymi z wystawieniem jednej tetralogii polis obarczała kogoś z bogatych obywateli
(była to liturgia zwana choregią). Konkurs trwał trzy dni, każdego wystawiano jedną
tetralogię. Jego jury stanowiło dziesięciu wylosowanych obywateli. Wyróżnienie
otrzymywał autor najlepszej tetralogii, najlepszy aktor protagonista oraz jeszcze choreg.
Jak widać wystawienie tragedii było sprawą publiczną.
Przedstawieniami komedii polis 'zaczęła się opiekować później, gdyż dopiero od
486 r. Od tego czasu urządzano zawody komediopisarzy w ramach święta Lenajów
(święta biorącego swą nazwę od lenai: „kobiety dotknięte szalem dionizjjskim” ). Co
rok trzech poetów (początkowo pięciu) wystawiało z okazji tego święta po jednej
komedii. Później zaczęto urządzać przedstawienia dwóch komedii również z okazji
Wielkich Dionizjów.
Z komedii archaicznych żadna się nie zachowała; możemy się tylko domyślać, jak
one wyglądały, na podstawie jedenastu zachowanych sztuk Arystofanesa, napisanych w
ostatniej ćwierci V i początkowych latach IV w. Natom iast jeśli chodzi o tragedie ar­
chaiczne, mamy siedem sztuk Ajschylosa powstałych w latach 472-458. Posiadamy po­
nadto bardzo obszerne fragmenty jednego z dramatów satyrowych tegoż Ajschylosa.
Pomimo głębokich różnic istnieją pew ne ważne cechy wspólne wszystkim trzem
gatunkom aż do początków IV w. Chodzi nie tylko o oczyw isty fakt, że w szystkie są
gatunkami dramatycznymi, przeznaczonymi dla publicznych przedstawień. W każdym
z nich występują dwa podstawowe elementy: z jednej strony aktorzy, przemawiający
przeważnie w metrach recytatywnyćh (tryifietr jąmbiczny, rzadziej tetrametr trocheicz-
ny), z drugiej strony pieśni chóru, które są tak samo ważne, jak partie wygłaszane przez
aktorów.. ■
Geneza każdego z tych trzech gatunków nie jest jasna. Na ten temat istniały już. w
starożytności różne poglądy. CJd korica XIX w. powstało kilka teorii opartych na
najrozmaitszych ocenach i interpretacjach! twierdzeń uczonych starbżythych, a także
świadectw malarstwa wazowego. Wyciągały ode rozmaite wnioski z analizy struktury
tych gatunków^ jak również z materiałów porównawczych dostarczonych przez
etnologów. Nie sposób referować tu całej, bardzo złożonej dyskusji, która się toczy od
dawna. Chcemy przedstawić jedynie dwie teorie, które wydają się nam sensowniejsze
niż inne.
Według jednej z nich, biorącej bardzo poważnie poglądy Arystotelesa wyłożone w
■Poetyce, tragedia wywodzi się z dytyrambu, typu pieśni chóralnej, który pierwotnie byl
ściśle związany z kultem Dipnizosa, później zaś, prawdopodobnie pod koniec VII w. na
skutek działalności Ariona z Methymny w Koryncie, stał się formą liryki opowiadającej
o losach Dionizosa lub herosów. (Zauważmy, że dytyramby, których fragmenty
przetrwały, opowiadają o herosach, a nie o Dionizosie; infla rzecz, że Pindar w utworach
poświęconych herosom z wielkim naciskiem wspomma o Dionizosie). Szczególną
odmianą dytyrambu miały być pieśni śpiewane przez chór mężczyzn przebranych za
kozły, tragoidiai, czyli „pieśni kozłów”. W drugiej połowie VI w. Atericzyk Thespis
miał połączyć pieśni narracyjne z partiami recytowanymi przez jednego hypokrites czyli
interpretatora (bo takie jest pierwotne znaczenie tego słowa). Mowy interpretatora
miały służyć do tego, by umieścić wydarzenia, o których śpiewał chór, w szerszym
kontekście mitycznej historii danego herosa. .Tak wyglądałyby pierwsze trage­
die-,,pieśni kozłów”. Na początku V w., kiedy-jak informuje:nas Arystoteles—Ajs-
chylos dodał drugiego hypokrites, interpretator staj się aktorem (w grece V w. aktor
nazywa się hypokrites). Powstały role dramatyczne i akcja dramatyczna.
Najważniejszym zarzutem, jaki można podnieść przeciwko tej teorii, jest to, że
niełatwo jest nam sobie wyobrazić, jak pierwotne pieśni kozłów mogły mieć charakter
dostatecznie poważny, aby opowiadać o losach herosów. Arystoteles nie pomaga nam w
przezwyciężaniu tej trudności. Wręcz przeciwnie, twierdzi. on, że tragedia była
pierwotnie „dramatem satyrowym ” ( satyrikon), że jej akcje były krótkie i niepoważne, a
jej dykcja śmieszna;, , dopiero późno - pisze - tragedia stała ńę poważna”. Być może nie
zauważył on trudności, która nas niepokoi; jeśli ją zaś zauważył, co jest bardziej
prawdopodobne, nie wiemy, w jaki sposób ją dlą siebie rozwiązał.
Trzeba jednak stwierdzić, iż to, że w V w. dramat satyrowy,był zawsze połączony z
trzema tragediami w zawodach tragicznych, stanowi jakiś argument na rzecz tezy
Arystotelesa. Tak jak tragedia, dramat satyrowy przedstawiał jakiś fragment mitów
heroicznych, tylko nie poważnie, lecz w sposób parodystyczny, zabawny. Można
sądzić, że połączenie tych dwóch gatuąków było możliwe dlatego, że były do siebie
strukturalnie podobne. Wprawdzie attyckie malarstwo wazowe V i IV w. przedstawia
satyrów jakcrmężczyzn z uszami i ogonem konia, a nie kozła, ale w dramacie satyrowym
Eurypidesa Cyklop (w. 80) satyrowie noszą.,,nędzną szatę kozła”. Być może w miastach
Peloponezu, gdzie dytyramb był uprawiany, zanim został przyjęty do Aten, wyobrażano"
sobie satyrów jako istoty podobne do kozła. Uznając, że Arystoteles ma zasadniczo rację,
nie musimy przyjąć, że pierwotna tragedia była całkowicie podobna do dramatu
satyrowego V w. Trzeba raczej przyjąć, że zarówno tragedia, jak i dramat satyrowy Vw
wywodzą się od „pieśni kozłów” VI w,, ale zarazemj bardzo się od niej różnią.
Inna teoria, zaproponowana przez znakoinitego znawcę teatru greckiego, A. W
Pickard-Cambridge, twierdzi, że tragedia nie wywodziła się z dytyrambu i że nigdy ni<
było „pieśni kozłów”. Słowo fragoidia miałoby znaczyć pierwotnie „pieśń śpiewaną:
okazji ofiary kozła”, czy też „pjeśń, której ńagrodę stanowi kozioł”. We wsiach Attyki
VI w. miał istnieć zwyczaj śpiewania pieśni (chóralnych P charakterze póldramatycznym,
związanych z kultem Dionizosa, mających charaktef poważny i smutny, a dotyczących
cierpień Dionizosa lub herosów. Do tych wiejskich,'rodzimych póldramatów chóraj
lnych Thespis miał dodać rolę jednego aktora., Nieco później zaszczepiono w nidj
elementy pieśni chóralnej, zaczerpnięte z tradycji Wyrafinowanej peloponCąkiej pieśni
chóralnej (ale nie z gatunku d^tyrpfnbu). Drąmat satyrowy miął wprowadzić do Aten
cudzoziemiec, Pratinas z Fleijis (miasta na Peloponezie), pod koniec VI w. J
Rozbieżność poglądów na jreneżg fcoidędii jest znacznie mniejsza. Istnieje zgoda co
do tego, że słowo komoidfa żnaczyfó pierwotnie „pieśń komosii” i że teń komos był
swawolnym, karnawałowym pochodem, należącym do kultu dionizyjśkiego. Jego
uczestnicy mogli (ale nie musieli) być przebrani za zWierzęta (ptaki, żaby, konie itp.)l
Niektórzy sądzą, że w tym pocpodżie nószprió w procesji fallus, sympol płodności; jest
to jednak mało prawdopodobne. Większość ^uczonych uważa, że komedia powstałaz
połączenia pieśni komosn z farsą, która była uprawiana na Peloponezie jponadtow
mieście sąsiadującym z Atenajni, mianowicie wMegarzę. Podobna farsa uprawiana byłą
również w miastach południowej Italii (świadczą 6 niej między innymi przedstawienia
na wazach). Polegała ona na improwizowanych krótkich scenkach, w,których aktorzy
wcielali określone, tradycyjne typy komiczne: typ samochwalcy, starejlcobiety, lekarza
cudzoziemca itd. Aktorzy, którzy grali role' męskie, nosili kostium >djyypuklający
groteskowo brzuch i zadek, i przódu przyczepiony był ogromny fallus. • .• j
Niezależnie od wielu niejasności dotyczących genćży tragedii, dramatu satyrowego
i komedii, pewne jest, że były one łak czy inaczej związane z kultem dionizyjskim i
rozwijały się w ramach obchodów świąt dioriizyjskicń organizowanych przez ateńską
polis.
Ponadto, niezależnie od niejasności dotyczących formy poezji, do której nawiązy­
wał Thespis w drugiej połowie VI w. oraz tej, która powstała w wyniku jego
działalności, pewne jest, że przejśdie do tragedii, pisanych przez Ajschylosa począwszy
od lat dziewięćdziesiątych V w., stanowiło Ogromną zmianę. Dokonała sję ona bardzo
szybko, w warunkach przyśpieszonego rózwojh całości życia społecznego, politycznego
i kulturowego w Atenach, po reformach fdejsteńesa i w czasie wojen grecko-
perskich. j j
O twórczości Ajschylosa, jećlpego z największych poetów ludzkości, trudno jesjt
sensownie pisać w tym baj(dżb zwięzłym szkicu. Poprzestaniemy na kilku skroriinyfch
informacjach.' i
Ajschylos urodził się w 525/524 jr. w Ęleuśis. falezy! w bitwach maratońskiej i
salamiriskiej. W jednym z ląk sześćdziesiątej olimpiady (499-496) wziął udział-nie
wiemy czy po raz pierwsży-w agpnie tragicznym, w 484 r. odniósł swoje pierwszó
zwycięstwo (później jeszcze osiągnął je dwanaście razy). Olę. 470 r. był na Syćylii na
dworze tyrana Hierona,-' alć wkrótce wrócij do Ąteń; długą podróż na-Sycylię
przedsięwziął po 458 r., zmarł tam w ^56/45^ r. Miał napisać 90 sztuk (znamy 79
tytułów). Z wczesnego okresu jego twórczości nie zachowało się nic. Najwcześniejszą ze
znanych n am w całości tragedii są Persowie, wystawieni w 472 r. Siedmiu przeciw Tebom
wystawił w 467, Błagalnice w 463, Agamemnon, Ofiarnice i Eumenidy (trylogię zwaną
. Oresteją) 'v 458 r.; o dacie przedstawienia Propieteusza skowanego nic nie wiemy. Z jego
dramatów satyrowych, które według opinii starożytnych były znakomite, tylko jeden
jest dla n is uchwytny dzięki ocalałym obszernym fragmentom, mianowicie' Rybacy
(dosłowni i „Cj, co ciągną sieć”); z tych fragmentów widać, jak zabawny umiał być te.n
sam autor, który papisał wzniosłe j płanuró tragedie. " '
! Nąjsl arąza z zachowanych tragedii nic miała związku tematycznego z pozostałymi,
należącyid i dó tej samej tfetrąlogii. Istniał on natomiast w wypadku Siedmiu preecitó
Teborhi B agalnic i Prometeusza skow aneji, trylogii Agamemnon, Ofiarnice, Eumenidy
(w odniesieniu do tej zachowanej trylogii itożemy konkretnie twierdzić, na czym ten
związek p jlćgał). Ścisję poWiazanie tematyczne trzech tragedii wewhątrz tetralogii było
zapewne ńnowacją wprowadzoną przez Ajscłiylósa, innowacją zresztą, któta, o ile
wiemy, aije została'podjęta ptzęz ikąych azotów tiragędii. jak mpżeniy stwierdzić w
wypadku p irestei, powiązanie siuźylci Ajschylosbwi po' to, by przedstawić przejście od
konfliktów riióralnych, które Wydają się pózb^wiojie jakichkolwiek możliwości rozwią­
zania (dwie pierwsze sztuki) do rozwiązania! (W trzbeiej sztuce), przywracającego
harmonię &pozwalającego dostrzec rgfjoriąlncjść świata rządzonego przez bóstwo;
Tragedie Ajschylośa podejjnują ria przykładzie konkretnych Sytuacji i wydarzeń
zaczerpijibtych z tradycji mitycznej głębokie pytania etyczne: o odpowiedzialność
jednostki iIzląląjącej, o stosunek piędzy wolnością ludzką a wolą boską, o sens boskiego
rządzónią ‘Wiatęm. U podstaw jego myśli tkwi niewzruSzońa Wigra w. wartości moralne
uznawane przez polis, przede wszystkim umiar, sprawied|iwos'ć i racjonalny lad
stosunków między obywatelami - wartości stare, ale odnótkionę i wzmóchioneprzez
świeżo us anoWioną ddmokrącję.
W wypadku Persów ńiateriał dla refleksji Ajschylosa stanowi nie jakjeś wydarzenie
mityczne, lecz, wyjątkowo, wydarzenie z bardzo niedalekiej przeszłości:-, klęska
Kserksesa w bitwie salamińskiej (zauważmy mimochodem, że choregiem, który podjął
się trudu wystawienia tej tragedii był młody Eerykles). :
Tragrdie Ajschylosa chciały nade wszystko odkrywać prawdy moralne, i głosić-je
współobywatelom zebranym w teatrze Dionizosa. Podobną funkcję.będą pełniły nieco
później sztuki Sofoklesa i Eurypidesa.
Wspominalis'my już wyżej ó tym, że innowacją Ajschylosa byjo wprowadzenie
drugiego aktora. Młodszy od niego Sofokles wprowadzi trzeciego; pomysł tęn przyjmie
w późniejszej fazie swej twórczości i Ajschylos. Aktorzy ci grali różne postacie, tak;więc
ograniczenie polegąło na liczbie osób występujących jednocześnie na scenie, ,a nie
dramatis personae.
W czasach archaicznych nić istniały jeszcze teatry kamienne, powstaną one dopiero
w IV w. Niewiele wiemy p miejscach; w których odbywały się przedstawienia teatralne
w czasach najdawniejszych. Wydaje się, że w pewnym okresie służył temu okrąg
Dionizosa [Eleutfereusą położony hą południowym zboczu Akropolu. Tu znajdował się
okrągły plac, na którym ,s'piejvdl i tańczył chór, dla aktorów uątawiąno (ale nie zawrze)
pódwyższęnie. Pokazywanp także sztuki na agorze, dowiadujemy się o tym, .gdyż,w
latach dziewięćdziesiątych V w. Zdarzy! się Wypadek: dręWhlhne trybuhy wzniesione tu
specjalnie zawaliły się, póWodtljąc Śmiferć pfewnęj liczby widzów. .Później wystawiano
przedstawienia wyłącznie w okręgu Dionizosa, wykorzystując dla widzów zbocza
Akropolu. W tym miejscu w IV w. powstanie, istniejący do dziś, teatr kamienny.

Bibliografia

Czytelnik polski szczęśliwie ma dc dyspozycji dobry zarys dziejów literatury, biorący pod uwagę nowe prądy
literaturoznawstwa antycznego* pidra J. Lanowskiego, publikowany w pracy zbiorowej Dzieje literatur
europejskich, t. I, Warszawa 1977.
Zarys nasz zawdzięcza w iele bardzo dobremu podręcznikowi historii literatury greckiej A. Lesky'ego,
Geschichte der griechitchen Literatur, 3 wyd., Bern 1971 (istnieją tłum. ang., fr.).
Autorów inspirowały także prace H. Frankla: Dichlung und Philosophie desfriihen Griechentumt. Sine
Geschichte der griechitchen Epik, Lyrik und Prosa biszurMitte desfiittften Jahrhimderts, 2 wyd. rozszerzone,
Mflnchen 1962 oraz Wege und Semen fńihgriechiscken Denkens. Literarische und phHosopkiegeschichtliche
Studien, 2 wyd. rozszerzone, Milnchen 1960. Kierowaliśmy się również wskazówkami B. Snella w jego
wybitnej książce Die Bntdeckuhg des Geistes. Studien zpr Entstehung des europaischen Denkens bet den
Griechen, 4 wyd, rozszerzone, Góttingen 1975. W dyskusji nad genezą tragedii i komedii wspominaliśmy o
pracy A. W. Pickard-Cambridge, Dilhyramb and Comedy, Ożford 1928.

C. Początki filozofii i nauki

W VI w. pojedyncze osoby w różnych miastach greckich przyczyniły się do znalezienia


pewnego kierunku myślenia, który się stał jedną ż najbardziej charakterystycznych
właściwości cywilizacji greckiej i przez to całej cywilizacji europejskiej. Kierunek ten w
IV w. (lub w drugiej połowie V) zaczęto nazywać „filozofią” , czyli zamiłowaniem do
mądrości, mając na uwadze, że chodzi właśnie o kierunek, o proces myślenia dążący ku
mądrości, a nie jakąś gotową wiedzę lub umiejętność.
N ie posiadamy w całości ani jednego dzieła pierwszych filozofów greckich,
zachowały się natomiast mniej lub bardziej liczne, dłuższe lub krótsze fragmenty,
przytoczone przez późniejszych pisarzy. I*oza tym musimy się opierać na tym, co
przekazali nain antyczni doksografbwie; czyli pisarze, którzy wychodząc ź tematyki i
pojęć filozofii Arystotelesa lub jego następców, starali się ustalić, jakie były poglądy
(d o x a i) starszych filozófiąW na ten iub inny temat. Ponieważ doksografowie'kierowali
się wyłącznie własnymi pytaniami filozofipznymi, nie podejrzewając, że pytania, jakie
stawiali sobie starsi filozofowie, mogły byd zasadniczo inne, informacje doksograficzne
są dla nas źródłem wymagającym szczególnego krytycyzmu.
Pierwszych filozofów, zwiąszćza tych, którzy żyli w Milecie w VI w., Arystoteles i
po nim doksografowie nazywali „fizykami” lu b ,{fizjologami”, czyli badaczami p h y s is ,
przyrody, ponieważ mówili i pisali o „przyrbejzie”, a więc, w mniemanhi późniejszych
pisarzy, zajmowali się budową Wszechświata, a nie logiką lub etyką. „Przyroda” była
dla nich jednak czym innym niż dla ludzi z czasów Arystotelesa, Teofrasta czy jeszcze
późniejszych myślicieli, kiedy istniał wyraźny podział na sferę ludzką i sferę
przyrodniczą, kiedy osobne dyscypliny zajmowały się różnymi dziedzinami lub
aspektami przyrody. P h y sis pierwszych filozofów tg całość bytów, obejmująca zarówno
358 przyrodę w późniejszym znaczeniu, jak i to, co specyficznie ludzkie (społeczeństwo^
normy moralne itp.), a nawet- bogów. Wewnątrz takiej przyrody człowiek był
pojmowany naturaiistycznie, natura zaś antropomorflcznie.
Najstarszy z pierwszych filozofów to Tales z Miletu, który działał na początku VI
w. O jego poglądach niewiele wiemy; to, co antyczna tradycja doksograficzna
przekazała nam, musimy traktować z tym większym krytycyzmem, że nie opierała się nat
żadnym dziele, ponieważ Tales prawdopodobnie nic nie napisał. Wiemy, że uważał oń
wodę za podstawę wszechświata. Twierdzenie to brzmi dla nas dziwnie. Ale Tales na
pewno nie miał na myśli wody jako elementu materialnego: pojęcie materii bowiem
powstało później, jako przeciwieństwo do formy lub siły. Prawdopodobnie, mówił on o
wodzie jako pewnej zasadniczej sile i jakości (żywotności, ruchliwości, sile zapładnia-
i jącej), przeciwstawiając ją innej zasadniczej jakości, mianowicie ziemi pojmowanej jako
twardość, bezwład, bezruch. Jeśli tak było, to spekulacja Talesa poruszała się w ramach
wczesnogreckiej myśli mitycznej, która zwykła była organizować całość świata w parach
przeciwstawnych jakości i sił. Różniła się od niej ,ó Wiele wyższym stopniem abstrakcji,
ponieważ wszystko sprowadzała do jednej pary przeciwieństw.
Następny filozof, niewiele późniejszy od Talęsa, to Anaksymander, również z
Miletu. Napisał dzieło prozą, było to jedno z piefwszyfch dzieł prozą w literaturze
greckiej. Posunął się o wiele dalej niż Tales w kieruflku abstrakcji. Twierdził, że
zasadą-początkiem (arche) świata jest ,,to, co nieograniczone-nieokreślone” (apei-
ron). Z nieograniczonego-nieokreślonego powstają ograniczone i .określone byty,
zestawione w parach przeciwieństw, później giną „płacąc jedne drugim karę za
krzywdę”, czyli za winę, jaką jest określone istnienie każdego bytu - każdy byt bowiem
powstaje zawłaszczając sobie pewne możliwości, a więc czyniąc krzywdę. Ginące byty
wracają tam, skąd powstały, do nieograniczonego-nieokreślonego, z którego narodzą
się później jeszcze inne pary przeciwstawnych bytów itd. (Diels-Kranz, Die Fragmente
der Vorsokratiker, 12wyd., 12 B 1). Anaksymander interesował się również wyglądem
ziemi: jako pierwszy wśród Greków narysował mapę powierzchni ziemi; nadał lądom i
morzom kształty geometryczne w układzie symetrycznym.
Mniej interesująca wydaje się teoria trzeciego filozofa milezyjskiego, Anaksyme-
nesa (zmarł po 530 r.). Wedle niego - jak podaje tradycja doksograficzna (Diels-Kranz,
FVS, 13 A 7) - „zasadą-początkiem jest nieograniczone-nieokreślone pbwietrze, z
którego powstaje to, co się dzieje i to ćo si? dzid o , f to co się dziać będzie, i bogowie i to, co
boskie, a Wszystko inne kształtuje się z potomków powietrza. W ygląd powietrza jest
następujący: kiedy jest ono najbardziej zrównoważorię, nie jest dostrzegalne dla oka, staje
się natomiast dostrzegalne dzięki zim nu i gorącu oraz ruchowi. Porusza się za ś zawsze:
gdyby bowiem nie poruszało się, to co się zmienia, nię zmieniałoby ńę”. Wygląda na to, że
teoria tego filozofa jest kompromisem między poglądami Anaksymandra a Talesa.
W innym kierunku szła nauka Pitagorasa. Łączyła ona w sobie osobliwą, bardzo
surową dyscyplinę życia, rytualne nakazy i zakazy, medytację metafizyczną, badania
matematyczne, dążenie do reform politycznych. Pitagoras urodził się na Samos; kiedy
Polikrates doszedł do władzy tyrańskiej, przeniósł się do Krotonu w południowej. Italii.
Nic nie napisał, założył jednak sektę, która w pierwszej połowie V w., w różnych
miastach Italii Południowej, osiągnęła znaczne wpływy polityczne. Była ona i później
aktywna, aż do początku okresu hellenistycznego. Odżyła w I w. p.n.e., działała później
w okresie cesarstwa rzymskiego. Swoje poglądy, zasady, wiedzę pitagorejczycy
i; przypisywali założycielowi sekty, którego autorytet uznawali bezwarunkowo; za
1

przykładem jego nie zapisywali nauki, lecz przekazywali ją ustnie. Jednakże ludzik
stojący blisko sekty mogli się czegoś dowiedzieć o tym, jak pitagorejczycy żyli i cp
myśleli. Dopiero ok. 300 r. zaczęły powstawać pisma zawierające wykład doktryny. Nie
zachowały się do naszych czasów, ale posiadamy pisma późniejsze, które z tamtych
czerpały. Na podstawie tych źródeł oddzielenie tego, ;co należy do Pitagorasa, od tego,
co należy do pitagorejczyków różnych okresów, jest rzeczą bardzo trudną. Możnp
jednak przypisać mu przynajmniej następujące poglądy: zasadą wszechświata są liczbyj,
figury geometryczne i relacje matematyczne; dusze wcielają się kolejno w różne istoty
żywe: rośliny, zwierzęta, ludzi; człowiek może przez intensywne i systematyczne
ćwiczenia odzyskać pamięć o tym, co jego dusza przeżyła w poprzednich wcieleniacl i.
Między pitagoreizmem a prfizmem istniały na pewnio bliskie związki. 1
Podstawowe znaczenie przyznawane przez Pitagorasa i jego uczniów stosunkom
między liczbami i figurami geometrycznymi, przyczyniło się do rozwoju matematyki.
Ona zaś będzie stanowiła dla filozofów IV w. wzór myślenia dedukcyjnego, nauki o tym,
co niezmienne i konieczne. Ponadto pitagorejska doktryna o duszy będzie miała wpływ
na filozofię Platona. Jeśli natomiast brać pod uwagę zamknięty, sekciarski charakter
szkoły pitagorejskiej, jej bezkrytyczne poleganie na autorytecie mistrza, oraz to, ^e
łączyła dociekania intelektualne z przestrzeganiem iokreślonych nakazów i zakazów
rytualnych, stwierdzić należy, że pozostała zjawiskiem izolowanym. Kiedy powstaną
i:
szkoły filozoficzne, mianowicie w IV w., będą one luźnymi wspólnotami ludzi
swobodnie dyskutujących między sobą. Ewentualnie szkołę Epikura można będzie
porównać z sektą pitagorejską ze względu na pławie religijny szacunek wobec
założyciela, ale ona też hie będzie wspólnotą zamkniętą i nie będzie przestrzegać
żadnego rytuału.
W jeszcze innym kieriinjtu ązła nauką młodszego od Pitagorasa Kseńofanesa
Kolofonu (ok. 570-475). Pódobilie jak tamten opuścił on rodzinne miasto, w jego
wypadku powodem tego była niechęć dq życia pod perskim panowaniem. Podróżował
wiele, aż wreszcie stal się obywatelem miąsjta Elei (łacj. Vfejia) w południowej Italii. Pisął
elegie i utwory w wersach epickich o tfeści filozoficznej. Posiadamy kilka ich
fragmentów. W jednym z njph (EVS 21 B .2 ) krytykuję pn tradycyjną hierarchię
wartości, która daje pierwszęiist^d wyczynom sportowym nad umićjętnoścjami umyslta.
W innych fragmentach (F\fS 21 B lp-l.(5) atakuje tradycyjne mity i tradycyjne
pojmowanie bóstwa. Ludzię-twięrdźi-wyobtaźają sobie bogów na podobieństwo
samych siebie: czarni wyobrażają sobie} bpgów czarhych ^ o płaskim, ńósie; Trakp-
wie'-bogów o oczach mfebiesKichfi WloJąch rudycti. Ź drugiej strony „Homer i Hezjod
przypisali bogom wszystko, cp u ludzi jest ibiiią ściągającą hailbfe i naganę: kradzież,
cudzołóstwo, wzajemne oszukiwanie się". Wbrew tradycyjnej Religii Ksbnofanęs
twierdził, że istnieje tylko jeden Bóg i tęp nie jest it niczypi podobny do ludzi. Bóg jest
nieruchomy i niezmienny,- a porusza i włada całym światem tylko mocą swojej woli (FVS
21 B 23-26). Ksenofanes nie mótoił nib ó tym, jak Bjcig rządzi światem, ani o relacjaęh
między światem a Bogiem. Wykłada natomiast teorię budówy świata i jego funkcjonp-
wania (FVS 21 A 32-33, 38-44; B 28-33): nie jma. wedle niego nieba, ani ciał
niebieskich, cały świat składa się z zifemi i wody, parująca wóda tworzy powietrze,! z
parującej wody powstają codziennie liczne sjońjrą1, księżyce <iraz gwiazdy, które krążą
bardzo blisko ziemi (włąśnie dlśtego, żę orbita jęstjniSk^inusi być więcej niż jedno
360 słońce i jeden księżyc, inaćzfej nik j>yl°by ich widać jz różdych punktów ziemi). W tej
dziwacznej teorii wyraża się gwałtowna desakralizacja świata, która idzie w parze z
powstaniem nowego, pojęcia bóstwa. Tak jak Bóg Ksenofanesa jest oderwany od
wszystkiego, co przyziemne, tak samo jego świat pozbawiony jest boskośd.
Istotnego zwrotu w dziejach wczęsnogreckiej filozofii dokonał Parmenides z Elei
pod koniejc VI lub na początku V w. Jego myśl znamy stosunkowo dobrze'dzięki kilku
dość obszernym fragmentom jego dzieła, mianowicie poematu w wersach epickich o
treści ściśle filozoficznej. Podobnie jak filozofowie milezyjscy, Parmenides bierze za
punkt wyjścia tradycyjną wizję świata, wedle której składa się on z przeciwstawnych
jakości i sił; ale gdy filozofowie milezyjscy starali się zrozumieć na tej podstawie wszelki
proces przechodzenia z jednego do drugiego bieguna przeciwieństw, a więc wszelki
proces stawania się i ginięcia, Parmenides dochodzi do skrajnie nowej koncepcji:
stjwierdzaj że wszelkie stawanie się i ginięcie, a więc cały świat ludzkiego doświadcze­
nia, jest tylko złudzeniem. Odkrywa mianowicie, że to, co staje się i ginie, nie j e s t
■ prawdziwie. Skoro świat nie j e s t prawdziwie, nie ma go w ogóle; albowiem: „Jest jest,
Niebycie i iie jest” (FVS 28 B 2 , w. 9), „Bycie jest, Nicość nie jest” (B 6 , w. 1-2). Świat
powstaje i błędu, polegającego na tym, że traktuje się Nie-jest jako Jest Światu-
zludzeniu przeciwstawia Parmenides Bycie, „Jest”, które jest jedno, niezmienne,
konieczne, niczym nieograniczone, a zarazem przez siebie samo określone, tożsame z
myślą o sobie, z prawdą. Wiedzę o świecie, mianowicie naukę o tym, jak świat składa się
z. par prleciwieństw, jak wszystko przechodzi z jednego bieguna do' drugiego,
Parmenides uważa za wiedzę pozorną, którą nazywa doza, czyli „opinią przyjmowaną”.
Jednego plytania, które dla nas miałoby podstawowe znaczenie, filozof ten nie stawia,
jak mianowicie i dlaczego rodzi się błąd, z którego pochodzi świat-złudzenie.
Filozofię Parmenidesa możemy scharakteryzować jako stworzenie pojęcia Abso­
lutu. Będzie ono odtąd pojawiać się często jako pojęcie podstawowe, centralne w
dziejach filozofii greckiej; a później europejskiej, aż do dziś, z tą jednak ważną różnicą,
że przeciwieństwem Absolutu będzie już nie świat jako to, co Złudne, lecz świat jako to,
co względne. Biorąc to pod uwagę mozga zasadnie stwierdzić, że to od Parmenidesa
właściwie zaczyna się europejska tradycją filpzofifcźnk.
Uczę i Parmenidesa, Żipop z Elei, postąwił sobie ?ą cel Wzmocnienie nauki mistrza
przez Wykazanie, do jakich sprżecznośpi i ąbsurdśhtyćh wyników doprowadza nas
analiza świata doświadczenia pdtocżnęgo. Jego poniysłowe i subtelne rozumowania
będą jedn; k póąniej, w polowjp V w. służyć jako szkoła logicznej żonglerki kierunkowi
myślenih śkrńjdie antymetąflzjrćżhpmu, który będzie obrywał ogromnie ważną rolę w
cywilizacji greckiej, mianowicie sofistyce. Sofiści będą tfżymali się wyłącznie dziedziny
dbżą, odrzucając możliwpść dojścia do prdwdy, bądź. nie troszcząc się wcale o nią.
Niejcfji pp powstaniu poematu ParpOnidesa, lub krótko przed nim, stworzone
zostało |izieib najdobitniej wyrażające podstawowe cechy greckiej myśli archaicznej,
mianowicie księga Heraklita z Efezji, napisana prozą wielkiej piękności. Heraklit
pdjihowElł Świąt jako nieuśtanną Walkę: w każdym przeciwieństwie jeden biegun walczy
z drugim, pokonuje gq i Zkolei zostaje przez niego pokonany. Pod tym względem nie byl
00 pryginsjlny, jego oryginalności trzeba fezukać gdzie indziej. Wedle niego nieustanny
prpces walki, zmiany, rodzenia się i ginięęią jest sfensowny, albowiem Wszystkim steruje
myś) (gnomę), we wszystkim jest sens (logos), We wszystkim działa Bóg. Bj5g jest więc
rozumem.
i Tęoria Parmenidesa, zrodzona na gnincie kUlfury i filozofii archaicznej, wykro-
czyla poza nią, nie zamknęła jednak epoki filozofii archaicznej. Empedokles z Akragas
(urodzony na początku V w.), autor dwóch poematów filozoficznych, których liczne i
obszerne fragmenty są nam znane, mieści się jeszcze całkowicie wśród filozofów tego
okresu archaicznego. Widzi on we wszechświecie działanie dwóch przeciwstawnych
potęg, M ilo s 'c i i N ie na w is'ci. .
Jeśli badać konstrukcje myślowe filozofów okresu archaicznego, rzuca się w oczy
ich podobieństwo do poetyckich wywodów Hezjodejskiej Teogonii. Jest to całkowicie
zrozumiałe: zmierzając do tego, by wyjaśnić wszystko, co. istnieje, całość wszechświata,
filozofowie VI i pierwszej połowy V w. przyjmują i kontynuują centralne żądanie myśli
mitycznej. Jednocześnie rzuca się w oczy, jak bardzo te konstrukcje odbiegają pod
pewnymi względami od niej. Po pierwsze, każdy z tych filozofów zajmuje postawę*
suwerenną wobec tradycji: nie czuje się związany żadnym autorytetem, wręcz
odwrotnie, śmigło i bez żadnych wewnętrznych oporów odrzuca to, ęo inni przed nim
starali się zbudować. Tyle jest konstrukcji filozoficznych, ilu jest filozofów; każdy chce
rozpoczynać od nowa. Po drugie, filozofowie rezygnują przynajmniej częściowo z
języka poezji, w którym tradycyjne myślenie mityczne było zadomowione, to znaczy z
symboliki 1 formalnych środków oddziaływania ńawyobraźnię i uczucie, fascynowania
słuchaczy. To, że niektórzy z nich piszą prozą, jest faktem bardzo znamiennym: oznacza
całkowite i świadome odwrócenie się od tradycyjnej formy literackiej i .stworzenie
nowej, przydatnej do dyskursu, dla osiągnięcia analitycznej jasności, jeśli zaś filozofo­
wie piszą wierszem, ich utwory dalekie są na ogól od poezji (ale bywają wyjątki).
Zauważył to Arystoteles, który twierdzi (Poetyka 1447 b 17-20): „me ma mc wspólnego
między Homerem a Empedofdesem prócz metrum; dlatego słusznie jest nazywać
pierwszego poetą, drugiego za ś pisarzem o przyrodzie (physwiogos) raczej niż poetą”.
Proza Heraklita, która jest w najwyższym stopniu prozą artystyczną i posługuje się
chętnie symbolami, kontrastuje gwałtownie z głównym nurtem tradycji literackiej;
zmierza ona nie do urzekania, lecz do wywołania wstrząsu, do przebudzenia słuchaczy
bądź czytelników ze snu, jakim jest pospolita egzystencja, aby byli w stanie usłyszeć i
zrozumieć dyskurs filozofa, tożsamy z sensem świata.
Można więc twierdzić, że fiibzofia archaiczna świadczy o powstawaniu nowych
postaw i skłonności umysłowych: krytyką tradycji, dążenie do uwolnienia się od
autorytetów, ufność w indywidualny rozum, rzeczowość, trzeźwość. Postawy te i
skłonności są zgodne z Wielkimi przeobrażeniami politycznymi, które dokonują się w VI
i w pierwszej połowię V w. Filozofowie^ zresztą wykazują głębokie zainteresowanie i
zrozumienie dla życia politycznego. Herąklit pisze: „Ż.ulź [czyli ogół obywateli]
powinien walczyć w obirońie prawa, tak, jak w Obronie murów”.
Z tych samych postaw i skłonności zrodzi ślę nauka grecką.
Na początku V w. spotykamy lekarza, Alkfneona z Krotonu, autora traktatu,
łączącego teorię filozoficzną z „cjbserwacją znaków”, z których można wnosić o tym, co
dzieje się w ciele ludzkim. Szczególnie ciekawą jest następująca opinia Alkmeona:
uważał on, że „równouprawhłeńię’.’ (isoitomia) sil, mianowicie wilgoci, suchości,
zjtjina, piepła, gorzkości, słodkości itd., ma j’ako skutek zachowanie zdrowia, natomiast
„jedynowłądżtwo” {monarchia) którejkolwiek z tych sił powoduje chorobę. Widać tu
wyraźnie związek między myślą polityczną, filozoficzną i naukową. '
Mniej więcej .w tym samym czasie powstają dzieła napisane prpzą, które podejmują
362 się uporządkowania faktów Z przeszłości mitycznej. Najważniejsze z nich to dzieło
Hekatajosa z Miletu, które potomni nazwali Genealogiami lab Heroologią, czy jeszcze
Historiami. Zaczynało się tymi słowami: „Hekatajos MUezyjczyk tak powiada: piszę
następujące rzeczy tak, ja k m i się wydaje, że są prawdziwe; albowiem opowieści Hellenów
są, moim zdaniem, liczne i śmieszne”. Wyraża się tu ta postawa krytyczna, ta ufność we
władzę rozumu, o której wspomnieliśmy. Wprawdzie Hekatajos uznaje zasadniczo
prawdziwość tradycji mitycznej o herosach, ale ponieważ pisze oschłą prozą i czasami
stara się wyjaśnić wydarzenia pnty pombcy zdrowego rozsądku, widać, że mity przestają
nimi być, zaczynają dla niego tracić wartość właśnie jako mity, są niemal degradowane
do rangi pospolitych faktów, które można i trzeba uściślić i uporządkować. Potrzeba
usystematyzowania faktów z przeszłości mitycznej doprowadziła autora do próby
datowania przynajmniej niektórych z nich: wiemy, że określał czas życia Heraklesa
przyjmując, że każde pokolęhie trwa 4 o lat i mnpżąc przez 40. liczbę pokoleń z drzew
genealogicznych królów spartańskich, wywodzących się od tego herosa.
Ten sam autor napisał drtigie dzielę! prozą, znane w późniejszych czasach pod
tytułem Periegesis lub Ges periódos. Zbierało oho suche, rzeczowe informacje o
poszczególnych miastach, ludach, krańcach całego znanego Grekom świata. Całość
świata przedstawiało - między innymi za pomocą dołączonej mapy - w sposób skrajnie
geometryczny. Napisane było w ś|ylń jak najbardziej dalekim od poezji: w zdaniach
krótkich, prostych, elementarnych.

Bibliografia

Na temat myśli filozofów okresu archaicznego istnieją wśród badaczy w iele skrajnie rozbieżnych poglądów.
N ie sposób w tym krótkim szkicu zdać z nich sprawy. Najbardziej rozpowszechniona interpretacja widzi w
filozofach milezyjskich myślicieli-naukowców o orientacji materialistycznej. Wydaje się nam ona całkowicie
anachroniczna.
Obraz myśli wczesnogreckiej, ktpry td przedstawiliśmy, dużo zawdzięcza dziełom H. FrSnkla i B.
Snella, których tytuły znajdują się w bibliografii do poprzedniego paragrafu (s, 358). Wymienić także tu
chcemy prace J.-F. Vernanta, zwłaszcza jegoMythe et pensie chee les Orecs. Etudes de psychologie historigue,
2 wyd. rozszerzone, Faris 1974 i tłumaczone na język polaki studium: Źródła mydli greckiej, Warsza­
wa 1969.

D. Sztuka

Uwagi wstępne. K lienci i artyści. Wpływy wschodnie

Szybki rytm zmian charakteryzujący cyWiliZjtbję doby archaicznej widać także w


dziedzinie śztiiki. Artyści dzielą z innymi twórcami niepokój czasów, dążność do
intioyacji, ciekawość wobec świata zewhetrzńego. |
ii' Charakter i kierunek rozwojtj ^reękiej sztuki był wyznaczany przez specyficzne
potrzeby i motywy dwóch najważniejszych jćlientów zamawiających dzielą: ogółu
obywatelskiego, czyli innymi sło\jry polią, i ątystokracji. O innych skromniejszych
nabywcach niewiele możemy ppwiedzieć.
Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że pojawienie się i następnie upój
wszćchnienie świątyń dokpnuje się w tym samym okresie* co kształtowanie się polis
Ambicją wspólnot obywatelskich staje się bowiem zapewnienie swym opiekuńczym
bóstwom odpowiednich siedzib, które będą trwałym świadectwem potęgi i pobożności
wystawców. Polis wznosiły także woj:a W Wielkich sanktuariach. Były to najczęściej
budynki zwane skarbcami, w kfórych znajdowały się kosztowne przedmioty ofiarowane
bóstwu (naczynia, trójnogi, broń). Wystawiano także w świętych okręgach posągi i
kolumny. Często fundowahb je z okazji Sukcesów militarnych. Realizacja zamówień
wspjSlnot służyła przede wszystkim celom politycżnym: integrowaniu obywateli i
sławieniu wielkości ich dokonhń. Religia i życie obywatelskie splatały się tu w jedno!
Sztuka służąc bogom służyła i ludziom. Nieco później i w wyczuwalnie mniejszym
. stopniu rozwinie się budownictwo publiczne dla ludzi: gmachy, dla rad i urzędnikówj
urządzenia wodne, portyki itp. r
Rzemieślnicy pracowali także dla arystokratycznych rodzin. Te, rzecz charakter
rystyczna, nie próbowały zapewnić sobie okazałych pałaców; kontrast między‘skromj-
nością budownictwa mieszkalnego a świetnością gmaęhów publicznych i sanktuariów
pozostanie cechą właściwą greckiej kultury aż po czasy hellenistyczne. Natomiast
arystokracja czyniła wysiłki, aby swe domostwa wyposażyć w przedmioty piękne u
kosztowne. Malowana cerdmika, brązowe naczynia; paradna broń, tkaniny wieloj-
barwne były w nich wystawiane na widok publiczny. Część posiadanych przez nap
zabytków, umieszczonych dziś w muzeach, musiała być oglądana w takich właśnie
ramach. Ponadto arystokraci wystawiali wota w sanktuariach, w postaci posągów,
naczyń, koluirin. Budowniczy wznoszący świątynie, przewidując takie kosztowne
podarunki, rezerwowali osobne pomieszczenia dla! tych wotów, które wymagały
szczególnej opieki; inne ustawiano w Okręgach świątynnych, gdzie wszyscy mogli ję
ogtydać. Napisy ńa nich Wyryte utrwalały pamięć o Szczodrobliwości ofiarodawców.
Tej skłonności do manifestowania bogactwa tyjrani nadali nowe formy. Byli jjr
stanie inicjować roboty budowlane na taką skalę, jaka od czasów upadku. kultury
mykeńskiej nie była wcale inożliwa. Działalność budowlana służyła im do uzasadnienia
swej pozycji w polis i wykazywania szczodrobliwości wobec obywateli.' |
Dzieła sztuki tworzyli rzemieślnicy i to rzemieślnicy pracujący całymi ródzińaml,
zazwyczaj dziedziczący swój zawód po przodkach i przekazujący go synom czy bliskim
krewnym. Taki typ organiżacji produkcji prowadzi lamo do gromadzenia i utrwalania
sekretów zawodowych. Powodowałby także stagnację; gdyby nie przeciwdziałała temu
ruchliwość, wynikająca z typu zamówień. Rodziny arystokratyczne i tyrani powierzaji
wykonanie ich nie tylko specjalistom z własnej polis, zwracano się też do artystów
żyjących gdzie indziej, którzy zyskali sławę zręcznych wykonawców. Część zamówień
nie tylko była przeznaczona, ale także była wykonywana w wielkich ośrodkach
ogólnogreckich: Delfach, Delos, Olimpii i innych sanktuariach tego typu. Była to okazja
do kontaktów i do nauki, stąd promieniowały następnie nowe pomysły i nowie
prądy. i■ |
Cechą epoki była także szerząca się specjalizacja rzemieślników, obserwować ją
możemy szczególnie dobrże y cęrąmice, istniała jednak y/t, wszystkich dziedzinach.|
Nie mamy wątpliwości, żfc ci rzfemieślnjcy w społeczeństwie, .w którym domino­
wała arystokracja, nie czuli śię byn^jmhiej zepchnięci na. dół społecznej drabiny, lecz
zachowywali poczucie własnej wartości. O skłonnościj do zawodowej brawury, o dumie
ze swej pi acy świadczą obrazy Warsztatów artystów i podpisy pa dziełach. Pojawianie się
wotów r: ;emleślników w sanktuariach mówi wiele o ich zamożności i społecznym
prestiżu. Nie znajdziemy podobnych przykładów z następnych wiekpw. Ta świadomość
Własnej \ ariości będzie miała także dla przyszłych dziejów sztuki-greckiej ogromne
znaczenie.
Sztuka gtecka tej epoki kształtuje się pód Silnym wpływem sztuki świata
wschodnijego. Nie jest to zjawisko całkowicie nowe. W'ciągu swych dziejów basen
Morza Egejskiego nieraz otpyińywał bbcjźce kulturowe ze Wschodu, z którym
utrzymywał przez całe hiemal II tysiąclecia systematyczne stosunki. W czasach
Ciemnych Wieków stały się one znacznie rzadsze i o., wiele bardziej sporadyczne.
Ponowne podjęcie regularnych kontśktów, datujące się od początku VIII w. (na większą
skalę nie :o później, od jejgo połowy) otworzyłoś- choć nie od razu, drogę nowym
artystycznym inspiracjom. Szczególne jednak otwarcie na wschodnie wpływy następuje
w VII ;w, uzasadnia ono nazwę okresu orientaliZującegp, często stosowaną przez
historyków sztuki właśnie dla twórczości VII w. W wieku VI ta wrażliwość na wschodni
dorobek Osłabnie, choć zdolność przyswajania sobie osiągnięć technicznych i.estetycz'-
nych, - dokonanych w kręgu mezopótamskim czy egipskim, będzie ciągłe cechą
charakterystyczną greckiej kultury. Dopiero czasy klasyczne doprowadzą dó zobojęt­
nienia i zamknięcia, się w kręgu inspiracji wyłącznie helleńskich,
i Kultura wschodnia rozmaitymi drogami oddziaływała.na kulturę grecką; Kupcy
greccy, a wkrótce i najemnicy greccy na służbie wschodnich władców, coraz liczniej
zjawiali się w miastach Bliskiego Wschodu, stykali się tam z architekturą, rzeźbą,
stylem -życia i gustami odmiennymi od tych, które panowały w Grecji. Istotną rolę w
procesie przekazywania wartości odegrały same wytwory, powstałe w warsztatach
wschodni :h, przywożońe jąko przedmioty najwyższego luksusu do arystokratycznych
dombstw i ostentacyjnie eksponowane właśnie w tym charakterze: brązowe tarcze,
kotły, patery, pancerze, plakietki i figurki z kości słoniowej, naszyjniki, bransolety ze
złota i srebra a także tkaniny (o których niestety nic nie wiemy, gdyż nie mogły dotrwać
dó -naszych czasów), wszystko pokryte ornamentem, ó frapujących kształtach i
kolorach. Jest także prawdopodobne, że wędrowały nie tylko przedmioty, ale i ich
wytwórc5j - rzemieślnicy z rodzinaini, specjaliści od technik w Grecji nieznanych bądź
źle reprezentowanych, których potrafiły do tego skłonić arystokratyczne domy.
Wschód dla Greków tej epoki to najczęściej przez nich odwiedzane miasta Syrii i
Fenicji. Za ich pośrednictwem stykali się z dziedzictwem Mezopotamii, do której
rzadko. podróżowali. Istotny wpływ na grecki repertuar motywów miała sztuka
brązownicza Urartu, ale i w tym wypadku nie należy sądzić, aby kontakty były
bezpośrednie. W wielu dziedzinach (architektura, rzeźba) silne było oddziaływanie
Egiptu, ohoć mniejsze, niż sądzili sami Grecy.

Architektura

W wieku VII formują się zasadnicze cechy przyszłej architektury greckiej. Sprzyjały
temu szczególnie dogodne warunki. Na wszystkich obszarach obserwować możemy
intensywny rozwój miast. Budowa wielu osad :na nowym korzeniu w świecie
„kolonialnym” stwarzać musiała budowniczym zupełnie nowe zadania i możliwości. 365

mt.
4 4 . Kształt najstarszych św iątyń je s t nam znany z glinianych modeli. R eprodukow any tu rysunek
zo stał wykonany na podstaw ie m odelu (VIII w j znalezionego w o k r ę g u św iątynnym Hery Linienia w
Perachora (w pobliżu Koryntu). T ego typu konstrukcje w znoszone były n a kam iennych fundam entach
z cegły suszonej pokryw anej tynkiem i m alowanej

Środki, którymi dysponują społeczności greckie, w toku dziesięcioleci będą rosnąć,


dając możliwość realizowania dzieł monumentalnych. Są to także lata, w których
utrwala się ostatecznie architektoniczna forma miejsca kultu - świątynia, pojmowana
przede wszystkim jako mieszkanie dla bóstwa.
Istotną ewolucję obserwujemy w dziedzinie techniki budowlanej. Rzemieślnicy
odziedziczyli po poprzednich pokoleniach umiejętność stawiania murów, z cegły
suszonej na słońcu, drewna i gliny na fundamentach składających się z pobieżnie tylko
366 obrobionych kamieni. W VII w. Grecy uczą się sztuki stawiania budynków z kamienia
45. Świątynia w Prinias na Kre­
cie (koniec VII w.), rekonstrukcja
fasady i plan. Wewnątrz niej
znajdował się ołtarz-ognisko u-
5 m
j .
sytuowany między dwiema, ko­
lumnami na osi budynku. W ■»
fasadzie. zwracają uwSgę trzy. 15 ft,
masywne słupy. Fryz przedsta­
wiał jeźdźców na koniach. Płaski
dach tworzył taras
4 6 . T y p y św ią ty ń greckich:
1. *vvlątyn|a w antach; 2. iwląiynla o
podwójnych antach; 3. proątylow 4. amfi-
proatylos; 6. perjpwros; 6. pteudopartptt-
rs>;7. dlpteroa; 8. paautjodiptaroa; 9. paiip-
taroa; 1 a parlpteros o|<rągly; 11. monopte-
roi

10

8 11

c io sa n e g o w regu larn e bloki. W ymagały one starannej obróbki, gdyż łączono je „na
s u c h o ” , b e z zapraw y (ty lk o w miejscach szczególnie narażonych na obciążenie i
e w e n tu a ln e ru ch y łączono bloki brązowymi k la m ra m i zatapianymi w ołowiu). Istotną
ro lę w ty m p r o c e sie odegrały doświadczenia w pracy nad kamieniem w warsztatach
rzeźb ia rsk ich , a ta k że w zory kamiennej architektury oglądanej przez Greków w krajach
W sch o d u . C h oć opanow anie techniki obróbki różnych rodzajów kamienia, od miękkich
p o r o só w do tw ard ego m arm uru, następuje względnie szybko, łączenie różnych
m ateriałów p o zo sta n ie d ługo regułą. D opiero w V I | w. świątynie budowane będą
w y łą czn ie z kam ienia. W ażną rolę w budownictwie w VII w. odgrywa drewno. Z niego
sp orźąd zan o k olu m n y osadzane ew entualnie na kamiennych podstawach! opatrywane
od g ó r y k am ien n ym i k a p itela m i Pierw sze znade nam przypadki kolumn kamiennych
p o c h o d z ą z ok. 6 0 0 r. Ś w iątynie dekorowane były bąrwnymi okładzinami i reliefami
cera m iczn y m i, g o rsze gatunki kamienia pokrywano stiukami i malowano. Tyczyło się to
ta k że kolu m n . D ekoracja zew nętrzna wypełniająca tympanony, pokrywająca metopy i
tr y g lify była w ykonyw ana z regu ły z ceramiki lub drewna. Łączenie różnych materiałów
p o z w a la ło na w zn o szen ie budow li lekkich i niezmiernie barwnych.
368 P o w o li kształtuje się także form a budynku koltowego. W początkach okresu
47. Schernat p irządku doryckiego ♦ — sima (rynpa) |

, Ł.. > przyczółek


akroterion f

tympanon 1

geteonlązym s)-^

bukowanie

>kapHel (glowłca)

archaicznego świątynie miały postać niewielkiego, czworokątnego ipomieszczenia


(nazywamy je ;-z łacińska cella) pokrytego dwuspadowym dachem (zob. rys. 44),
poprzedzał je portyk złożony z dwóch kolumn. W miarę upływu czasu cella będzie się
powiększać i wydłużać, jednocześnie pojawi się drugi ^element budowli sakralnej
charakterystyczny dla architektury greckiej: obiegająca wokoło, zewnętrzna kolumna­
da. Pomysł jej wywodzi się prawdopodobnie z pierwotnej formy osłony dla.-kultowych
posągów, którja przybierała postać baldachimu.
Charakterystyczną ewolucję wczesnej świątyni możemy obserwować w okręgu
świątynnym poświęconym-Artemidzie Orthia w Sparcie. Początkowo wznosił się- tam
wyłącznie ołtarz. Na przełomie IX i VIII W. postawiono niewielki budynek o szerokości
4^50 m z trzema kolumnami na froncie, z jednym -rzędem kolumn w środku. Mury
zbudowane były z suszonej cegły na podstawie z drobnych kamieni Posąg stojący we
.wnętrzuibyl lekko przesunięty w stosunku do osi, ze Względu na żnajdujące się na niej
kolumny. W ^jll w. pokryto budynek, dachem i dodano ozdoby z terakoty.
•i W VII uj. nie ma jeszcze większych różnic W stylu świątyń budoWanych w
rozmaitych częściach.świata greckiego, mają one jedynie lokalny charakter. Dopiero u
jego schyłku baczną formować się dwa style, tzw. porządki: dorycki i joński. 369
f

48. Zestawienie ksztaftów kolum n doryckich z Delf ukazuje nam ew olucję stylu:
a. pierwsza świątynia Ateny (V! w.); b. druga świątynia Aten y (konjec V I — początek V w £ c. św iątynia A p o lto n a z k o tk a V IW 4 d.
skarbiec Ateńczyków (koniec V I w.); e. budowla okrągła (thotos) M am taria p v w.fc l św iątynia Apoftona p V w j

Najstarsze świątynie wykazujące-cechy stylu doryckiego znajdziemy w Thćrmos-


Btolia (świątynia Apollona zbudowana 620-610) i w Olimpii (świątynia Hery
zbudowana ok. 600). W VI w. wszystkie niemal budynki kultowe w Grecji właściwej i na
Zachodzie wznoszone są w tym stylu. Uderzającą jego cechą jest -przestrzeganie
pewnych proporcji i zasad. W miarę upływu czasu rozmiary budynków.będą rosnąć.
Świątynia w Selinuncie ma podium o. rozmiarach 110x50, wysokości 35 m, a jej budowa
trwała lat 50. W Akragas prace nad sanktuarium Zeusa Olimpijskiego trwały, cały.wiek;
Mimo iwielkiego bogactwa polis miały więc wyraźne trudności ze, wzniesieniem
gmachów na. miarę swych ambicji.
Ewolucję architektury jońskiej obserwować możemy na podstawie kolejnych
świątyń w sanktuarium Hery na Samos (plany ich zob. rys. 53, 54). Pierwszy budynek,
zwany Herajonem I, zbudowany na przełomie IX i VIII w., otoczony .kolumnadą z
drewnianych kolumn (7 z przodu, 6 z tyłu i po 17 z boków) zniszczyła powódź ok..6?0 ri
Na tym miejscu powstała wkrótce budowla ze ścianami z bloków kamiennych, ale ciągle
z drewnianymi kolumnami. W latach 570-560 rozpoczęto prace nadwznoszemem nowej
świątyni (Herajon III) na miejscu poprzedniej. Stworzono gmach ogromny,;Otoczony*
rzecz niesłychana, podwójną linią kolumn. Rozmiary jego wynosiły 52x 105 m, kolumny,
miały 1,5 m średnicy i 12 m wysokości. Było icln.razem 104. Wewnątrz i celli" dach :"
wspieraj się na 22 kolumnach, w przedsionku (pronaos) .Znajdowało się 10. kolumn W
370 dwóch rzędach. Taki głęboki pronaos bbzostał.°dtąd cechą charakterystyczną archi-
■'!
49. Rekonstrukcja fasady świątyni Artemidy w Palaiopoiis na Kerkyrze (ok. 590)
IIIIBflfllllSRiEfilBSIUfilBIilllllllllllliai
I I MII li I I-I II I M .
HlllBIIIIIHIIIIIHIIIIlillllBIBIIISySRIIIII

b
5 0 . Plany św iątyń doryckićh:
a. Apollona w Koryncie lok. 540): b. Artem idy na K e r k y r u (por. poprzednią ilustracje)

tektury jonskiej. Pracami kierowali Teodor ł Rojkos, arćMtekcii Rzeźbiarze i malarze


zarazem. Teodor był pierwsżym autdrerrt traktatu o architekturze. Herajoh Uh został
zniszczony przez pożar w
tyran wyspy, Polikrates, ] i w ięcej
kolumn (aż 135). .-7) ' i .
Najsławniejszą jednak świątynią Jonii ątało:się sanktuariumArtemidy w Efezie,
wznoszone przy pomocy króla Lidii, Kfezuśa. RoZifaiaryjcgo wynosiły .115x55 m. Na
przodzie ustawiono columitaę caelątae (dojną ćzęść tatóej kolumny pokiywały płasko­
rzeźby). Modelem dla.Arkenijzjon były tu zapewiMfiźwiftfnte'i;eg^)>airil& Dekoracji
świątyni wykonano z marmuru. ' . |
Świątynie' jodskie były :podzitkiahe, ale pozą grasicami. Jonii nie próbowamj
wznosić gmachów wedle wykształconych tu Mord^. Tylko jśynowie tyrana Aten
Pizystrata chcieli zbudowąć świątynię z ppd\yójnym rzędem kólumn,;ąie jej nigdy nie
dokończyli. ■ '-V.K ... . :T" r'
Z VI w. pochodzą również inicjatywy bbdowlane,które miały'poprawić warunkji
życia w miastach. Dptyczyłd lid pfżSdć wszystkim zaópątrzeiiia Uf wodę. Powstawalynię
372 tylko ujęcia źródeł w postaci basfenóty i fontann, ale i prawdziwe akwedukty prowadzące

i
54. Herajon III

wodę rurami z odległych miejsc. Dzieło sztuki inżynierskiej powstało: wówczas na Samos
z inicjatywy tyrana wyspy Polikratesa. Woda płynęła tunelem wykutym W skale:o
długości niemal kilometrowej i wysokości 1^75 m, rozprowadzano ją po mieście rurami-
Ten sam Polikrates podjął prace w porcie, a także wzniósł portyki przy agorze. Podobne
inicjatywy, choć nie na tak wielką skalę, zawdzięczały Ateny Pizystratowi i jego synom.
Mniej więcej w tym samym czasie zaczęły powstawać pierwsze budowle przeznaczone
374 dla władz polis: rad (tak zwane bpleuteriony) i urzędników. Najstarszy znany nam
55. Rekonstrukcja świątyni Arterpidy vv Efezie
przykład takiego gmachu pochodzi z Olimpii, z około połowy VI w. W Atenach
.wzniesiono po reformach Klejstenesa duży budynek przeznaczony na ok. 700 osób
(niewątpliwie dla Rądy Pięciuset).

Rzeźba

Dopiero VII w. przyniesie narodziny rzeźby posągowej. Z VIII w. pochodzą jedynie


figurki o niewielkich rozmiarach, wykonywane z ceramiki, brązu, kości .słoniowej,
które znajdujemy w znacznej liczbie na terenie wielkich sanktuariów, gdzie były skła­
dane przez wiernych jako wpta. Pospolite są wśród nich zwłaszcza ^wizerunki zwie­
rząt, pojedynczych i w grupach, m.in. figurki koni, ktpre w ikonografii tej epoki od­
grywają istotną rolę. Pierwsze przedstawienia postaci ludzkiej pochodzą z kóricaIXw.
Drobna plastyka będzie długo, dominować, dopiero w drugiej potowje VII w.:,-a
nawet raczej bliżej jego koińca, powstawać zaczną-coraz częściej posągi kamienne, o
rozmiarach naturalnych czy ponadnaturalnych (posąg Naksyjczyków .ustawiony na
Delos miał, sądząc z zachowanych fragmentów, 9 m wysokości!). Doświadczenie pracy z
drewnem, brązem, kością słoniową, a także zapewne z kruszcami szlachetnymi, zdobyte
przez rzeźbiarzy tej epoki-wywarło-znaczny wpływ na.rodzącą.się:wówczas rzeźbę
kamienną. Także ikonografia pozostaje wspólna i dla plastyki drobnej, i posągowej.;
W VII w. wykształcają się ośrodki^ czy raczej strefy o uchwytnym, odrębnym
charakterze: są to Peloponez i. Kreta (ta ostatnia odgrywała w ogóle ważną rolę w
dziejach kultury archaicznej, zwłaszcza w historii rzeźby), Jónia majpazjatycka, a także
Cyklady i Eubea. W tej trzeciej strefie szczególna rola przypada Naksos i Paros,
wyspom posiadającym piękne marmury od dawna eksploatowane, a także Delos z racji
sanktuarium Apollona, w którym wierni z całego greckiego świata ofiarowywali swej
wota w znacznej części wykonywane ńą miejscu. W VI w. specyficzne cechy będzie!
miała wytwórczość miast Sycylij i Wielkiej Grecji. ;
Niewątpliwie rzeźbiarze greccy, zwłaszcza w toku VI W: znajdują się.pod silnym
wpływem sztuki Wschodu, a dokłądniej mówiąc, sztuki Egiptu, gdzie od stuleci
rozwinięto rzeźbę posągową. Ślady egipskich wzorów (widać w konwencji nakazującej
przedstawiać stojących mężeżyp ż Ićkko wysuniętą naprzód lewą' nogą, ż ramionami
wyciągniętymi ku dołowi i z pięściami żwiniętyini i przyciśniętymi dó-boków.. Także
rzeźby siedzące, pojawiające się w VI w., mają wiele do zawdzięćzejua inśpifacjorn
egipskim. Wydaje się, że w p^ćZątkbwyin Określę rzeźbiarze gfeedy pjrzyjęh'z -Egiptu
założenia kanonu proporcji ciała ludzkiego, ppźnięj jednak pow$tąnie ltąhon .gfećki 'o|
odrębnym charakterze. Poddałiie się wpływom egipskłminie oznaczało,: że'-'rżfemięśl-i
nicy ‘kopiowali swe mojiele, zachowali wobec nięk zdumiewając^. njeżależność.
W VI w. udoskonaloną- zostaje techniką btłlewąnia brązu, którą wkfótcii stosować
się będzie także do tworzenia dużych’ posągów. Brąz pozostanie długo Ulubionym
materiałem rzeźbiarskim.
Niezmiernie charakterystyczną cechą greckiej twórczości rzeźbiarskiej jest sku­
pienie uwagi na temacie nagiego mężczyzny, stojącego bez ruchu. Najstarsze jego
wcielenia sięgają połowy VU w., najpóźniejsze ppwstają ok. 480 r., gdy potrzeba
wyrażenia ruchu będzie odczuwana bardzP silnie i utoruje sobie drogę do twórczości
376 rzeźbiarskiej. Posągi nagich mężczyzń przywykliśmy określać zńianem kurosów (od gr.J
kuros - nile dzieniec). Nie pragną one' niczego opowiadać, obcy jest im wszelki ruch,
wszelka ał tywność, stanowią wcielenie harmonijnego piękna, studium doskonałego
dała. Nieł itwo jest nam, odpowiedzieć w każdym przypadku, -kogo przedstawiają:
człowieka, herosa czy boga, niekiedy tylko inskrypcja lub jakieś atrybuty pomagają nam
w identyfi racji. Ustawiano je w sanktuariach, niekiedy umieszczano na grobach. [
Odpowiednikiem serii kurosów są kory (od gr. horę - dziewczyna), posągi młodych
kobiet, zawsze odzianych w szaty, podobnie jak ich męskie odpowiedniki nierucho­
mych, wci ziających idealne piękno.

Ceramika

Ceramika nalowana zajmowała w wytwórczości artystycznej Greków aż po wiek IV


szczególni : ważne miejsce, musimy ten fakt uznać za cechę specyficzną kultury
greckiej, gdyż nie znajdziemy w dziejach starożytnych innej cywilizacji, w której
powstałoby malarstwo dekorujące naczynia 0 tak wielkim bogactwie motywów i tak
wysokim f oziomie artystycznym. °"
Dla d iisiejszego historyka sztuki ceramika ma wielkie znaczenie z innego jeszcze
powodu. J ;j odporność na działanie czasu jest tak wielka,, że była w stanie.przetrwać
wieki. Stanowi ona dla początków I-tysiąclecia często jedyny-rodzaj dzieł-sztuki nam
dostępny, a w każdym razie bardzo długo podstawowy. Jej dekoracja jest Więc
wyłącznym źródłem pozwalającym poznać gusty artystyczne społeczności' greckich.
W rozdziale poświęconym Ciemnym Wiekom wspominaliśmy już o wykształcenia
się stylu geometrycznego i roli, jaką w tym procesie odegrały Ateny. Tu właśnie, w
tatach 80oj— 760 osiąga On swoją dojrzałą postać, którą poznać możemy dzięki serii
wielkich riaczyń odkrytych na cmentarzu dipylońskim. Były one przeznaczone do
Ustawiania na grobach (zob. il. 56, 57). Ich dekoracja polegała przede wszystkim na
powtarzaj: cych się geometrycznych motywach ułożonych w pasy oddzielone od siebie
ciemniejszymi liniami Ich zmniejszająca sję bądź powiększająca szerokość podkreślała
śtfuktiirę i(aęz^nia. W końcU IX w. zaczęto wprowadzać do repertuaru motywów także
wizerunki zwierząt i ludzi o kształtach silnie zgeometryzowahych. Malowano je w
postaci czardych sylwetek na jasnym d ć hjajęzęściej-Umieszczano je na brznścu bądź
szjri naczy lia łub wydzielano osobne pole, tworzące rodzaj óbrażu na tle wypełnianym
pówtarżaj: cynii się motywami.
Na wielkich wazach dipylóńsjrifch znajdziemy obrazy bitety, pojedynki, defilady
rydwanów,' ąceny pogrzebów-j-W których biorą- udżtał ńiężbzyźni i kobiety:opłakujący
zmarłego wystawionego nąparadnym łożu, odprowadzający go na miejsce pochówku.
' Chr^j Sika tego Okresu cechowała się żnacząg'jednolitością4tylu, brakiem więk-
sżyfch waijiantów lokalnych. Ulegą to zasadniczej zmianie w- VII w., gdy produkcja
p^sźpzęgólnyjćh miast zaczyna się istotnie ód siebję różnić, stanowiąc osobne, wyraźne
sęrieł.niezależnie od pewnych cębh wspólnych:
'Wśptjminaliśmy już ną początku tęgo rozdzialtł Ówplywie cywilizacji wschodnich^
który-ułegh Wyraźnemu nasileniu w toku VII w., jest on szczególnie wyczuwalny w
ceramice tej epoki, zwapej stąd ceramiką stylu orientaliżującego. ■
' Zmiany sił poróWnhniu z poprzednią epoką dotyczyły techniki- dekorowania
nśczyd, ich kształty i- tebhnika wypalania niewiele tylko postały zmodyfikowane. 377
Sylwetki zgeometryzow&ne zostały ^aś^ąpijope przez giętką kombinację czarnych lub
ciemnobrązowych postaci, umieszczanych na jasnym, najczęs'ciej kremowym tle. Na
powierzchni przedstawień rzemieślnicy ryli ostrym nąrzędziem szczegóły rysunku.
Posługiwano się tarcze innymi polorami:, brązowym, ciemnoczerwonym, fioletowym,
białym. Motyyry dekoracyjne pochodziły ty znacznej części z repertuaru ikonograficzr
nego Wschodu, zwłaszcza ż Syrii i Ffenicji, ą także północno-wschodnich terenów Azji
Mniejszej (Urartu). Rzemieślnicy kopiowali to, co znaleźli.przede wszystkim na
barwnych tkaninach, a także na brązowych dekorowanych naczyniach czy innych
przedmiotach, Zapewne pomysł ryjcia linii na powierzchni naczyń brał się z imitacji
techniki ozdob w metalu.
378 W malarstwie Wazowym określi orientalizującego wielkim powodzeniem cieszyły
się wizerunki zwierząt i istot fantastycznych: znajdziemy często sfinksy, chimery,
gryfy, rozmaite skrzydlate potwory, jakie rodziła imaginacja artystów, większość z nich
miała zniknąć w następnym stuleciu. Powierzchnię naczyń pokrywano najczęściej
dekoracją ułożoną w pasy, w których umieszczano sylwetki zwierząt (jelenie, lwy,
zające, konie) i motywy czysto dekoracyjne (Spirale, woluty, rozety, palmety, kwiaty
lotosu). Naśladownictwo wzorów pochodzenia wschodniego szło tak daleko, że także
motywy greckie byty przerabiane zgodnie z orientalizującymi tendencjami. Zmiana
stylu pozwoliła artystom na znacżnie większą swobodę w doborze dekoracji i jej
ułożeniu, niż było to możliwe przy zachowaniu konwencji geometryżujących. Miało to
zasadnicze znaczenie zwłaszcza wówczas, gdy ozdabiano naczynia.rozbudowanymi
scenami mitologicznymi, które stają się o wielje czytelniejsze, bliższe w swych strojach i
ruchu życiu, wyraźniej przekazujące widzowi fabułę i emocje.
' Jeśli w poprzednich wiekach czołową folę w produkcji dekorowanej ceramiki
odgrywała Attyka, w której nie tylko powstawały wielkie dzieła sztuki, ale rodziły się
nowe prądy, to w dobie stylu pfientąlizującegb przewodnictwo przejmują inne ośrodki,
przede wszystkim Korynt, gdzie j:en typ njąjarstwa się zrodził ok. 725- r. Zapewne
własna długa tradycją i wielkie osiągnięcia utrudniały attyckim garncarzom zerwanie z
przeszłością. Korynt jest natomiast; jak pamiętamy, jednym z najżywiej rozwijających
się ośrodków Grecji właściwej. Produkcją jego garncarzy była ogromna i w znacznym
stopniu przeznaczona na eksport, fragmenty ceramiki korynckiej odnajdujemy w całym
basenie Morza Śródziemnego. Zwiaszcza w drugiej połowie VII w. rozmiary wytwór­
czości korynckiej wzrosną wyraźnie koszteih poziomh artystycznego; po raz pierwszy w
dziejach mamy do czynienia zę zjawiskieni standaryzacji produkcji (przede wszystkim
w odniesieniu do naczyń o niewielkich rozmiarach, których serie będą produkowane
jeszcze w czasach, gdy nastąpi zasadnicza zmianą gjiStów). ż
Do narodzin nowego typu dękpraćji ńaczyri poszło w ostatnim dziesięcioleciu VII
w. w Atenach, zaś jego rozwój firzypadą ną VI w., gdy dochodzi do dojrzałości styl zwany
attyckim stylem czarhofigurowym. ty toku jednego pokolenia ceramika attycka trafia
do miast greckich całego ówczesnego świśta, staje śi<ę podstawowym typem ceramiki
luksusowej.
Przyczyny zstąpienia fceramjki korynckiej przez attycką nie są dla nas w pełni
jasną. Gwałtowność źmiany od dawna rodziła podejrzenie, że działały tu czynniki
zewnętrzne w stpsupku do samego rzemiosła. Źródeł takich negatywnych bodźców
doszukiwano się w sferze zjawisk politycznych, w Załamaniu się korynckiej tyranii.
Jednak takie wyjaśnienie, choó niezmiernie kusąące, nie jest wcale oczywiste przy
bliższym zbadaniu. Zacznijmy od tego, że nie mąmy żadnych, podstaw, aby sądzić, iż
tyrani faworyzowali rozfżjój garncaj:sjtwa. Nie bśrdzo bowiem Widać, w jaki’ sposób
jhogliby to czynić; nie dysponowali żądnymi środkaihi, które by im pozwalały na takie
interwencje w. sferze zjaWisk ekohomicznyph. Nje mieli także żadnego wpływu na
(łecyzje pąbywców w odiegłycji miastąch.ij Zresztą . Wata'pozycji przez, ceramikę
korynoką hie powoduje wyczuwajĄ®^' pogorszenia się sytuacji ekonomicznej miasta,
które pozostaje jednym z najzamożniejszych i największych miast Grecji archaicznej.
Rozwój rzemiosła garncarskiego w AtęnacH przypada na okres ważnych prze­
kształceń społecznych i politycznych, na dziesięciolecia reform Solona i tyranii
Pizystrata. Czy istniał związek miedzy tymi zjawiskami a wzrostem.produkcji waz?
Majo to prawdopodobne. Więcej od przekształceń społecznych liczyły się wiekowe a
ciągle trwające doświadczeni^ attyckiego rzemiosła, reagującego na nowe potrzeby
estetyczne, innowacje wynikające logicznie tak z rozwoju ceramiki stylu orientalizują-
cego, jak i starszych tradycji stylu geometrytznego.
W garncarstwie attyckim obserwować możemy wyraźną tendencję do specjalizacji;
Polega ona przede wszystkim ba wyodrębnieniu zawodu malarza, ponadto widzimy, że
rzemieślnicy zaczynają ograniczać się do jjrocjukcji tylko jednego typu naczyń, z którym
związany był określony rodzaj dekoracji. PodObhie jak w! Koryncie wzrost rozmiarów
produkcji prowadził do stereotypizacji Malarskiej dekoracji.
Repertuar malarstwa wazowego yf opoce, która nasi tu interesuje, jest wynikiem
ostrej selekcji. Dominują w pim sceny njityczne (ale; rzecz godna podkreślenia,
garncarze trzymają się tylko kjlkp najpcjpularniejśzyeh wątków). Chętnie maluje się
ponadto to, co cenią sobie mężczyźni z śrystokratybznycłj kręgów: igrzyska sportowe i
sceny z gimnazjonów, sympożjonyj polowania. Znajdziemy także tematykę erotyczną,
zwłaszcza pederastyczną. Osobną prupę tw°izą liczne malowidła ilustrujące mity bądź
kult Dionizosa, jest to penne świadectwo popularności tego bóstwa. W VI w. „życie
codzienne” jest jeszcze w malarstwie wazowym nieobecne, pojawi się dopiero po 480 r.
Kobieta na malowidłach, jeśli nie jest mityczną heroiną, jest heterą; trzeba czekać
jeszcze wiele dziesięcioleci zanim pojawią się sceny z życia zwykłych pań domów.
Około _530 r. rodzi się nowy styl, czerwonofigurowy. Zmiana polegająca na
odwróceniu kolorów ma efekty sięgające bardzo głęboko. Malarze rozwinęli delikatny,
a bardzo precyzyjny rysunek; którym posługiwali się, aby oddać szczegóły ludzkiego
ciała (na przykład muskulaturę), wyraz twarzy, układ szat rozwiewających się pod
wpływem ruchu. Efekt plastyczny małowidełzaczyna ustępować efektowi graficznemu.
Nie od razu nowy styl byl w stanie zastąpić stary .(pewne zresztą rodzaje naczyń.będą
dalej dekorowane w tradycyjny sposób). ;■j.
Malarstwo wazowe osiąga w dobie Stylu czarno- i ćzerwonofigurowego szczyty
swego rozwoju. Malarze wypracowują swój indywidualny istyl, nie wahają się sygnować
swych dziel, co świadczy dowodnie o ich zawodowej dumie. Różnice między nimi-w
sposobie malowania są tak wyraźne, że możemy z dużą dozą pewności określić
autorstwo i tych wielkich dzićł sztuki, które dotarły do nas bez podpisów... •

Bibliografia

P izy pisanin tego paragrafu przydatne tram byty następujące prace: Storia e CroUta d d G red , pod red.
R . Bianchi Bandinelli L i i i , M liano 1978, w której twórczości artystycznej pośw ięcone, są obszerne,
rozdziały, napisane przez uczniów R_ Bianchi Bandinełlego, wybitnego ■historyka sztuki (F . C andani i M .
T orelli). R . Bianchi Randindli, E. Paribeni, L ’arte dell* antichita dassica, voL I. Grecia, Torino 1976; J.
Charbonneanz, R- Martin, F . Vfllard, Gtżce archaiąue (620-48C im. J.-C .), Parts 1968.
Omawiając historię architektury skorzystaliśmy w iele z prac Sl Pam ickiego-Pudełko, Budownictwo
starożytnej Grecji w okresach od archaicznego do rzymskiego, Wrocław 1962; tegoż. Architektura starożytnej
Grecji, Warszawa 1975. A spekty urbanistyczne greckiego budownictwa zostały przedstawione w książce
A. W ąsowkzówny, Zagospodarowanie przestrzenne antycznych miast greckich, Wrocław 1982.
Podstawowe informacje na temat historii gteckiej ceramiki podaje: M . L . Bernhard, Greckie malarstwo
wazowe, Wrocław 1966. Świetny komentatz do przedstawień na wazach greckich, uczący trudnej sztoki
patrzenia na malowidła, znajdnje się w pracy zbiorowej L a cite des iniages. R digion et S o ciitien Grżce antiąue,
380 Paris 1984.
Indeksy

Opracowali Czesław M azur i Jan Pollok


Indeks autorów współczesnych

Abramowlczdwna Z. 126 Desborough V. R. d!A. 92, 102 jajlenko V. F. 188 j


Andrewhs S. Ą. 1 5 1 ,1 5 4 ,1 5 6 ,1 6 3 , Detienne M, 336 1 Jeanmaire 229, 234, 336
212, 258 D ielsH .3 5 9 Jeffeiy L. H. 117 ■
• | ,* I • .
Appel W. 190, 191, 327, 339 Dirmger^D. 117 Jesi F. 336
Austin M . 151, 156, 188 Dodds E. R. }36
Dqver K. j. 153, 347 Kapp E. 258
Bachoferi J. J. 54 Dow S. 65 K eller J. 336
Bennett E. L. (jr) 105 Dręws R. 163 Kemp B. J. 65
Bernhard M. L. 380 Kirk G S. 103, 3Ś6
Blegen C. W. 32, 101, 102 Evans A. 32j 4i, 54 K irsten E. i9
Bianchi Bandiążlli R. 380 Kraay G M . 209-212, 247
Boardman J. 163, 187j 188 Finjey M .I . 92, 103-105, 126, Kraljeyić M, 103
Bourriot F. 154 151, 155-157, 210} 214, 242 Kranz W. 359
Braudel F. 19 Forręr E. 92 Kosidowski Z. 4 l
Branigan K, 59 FtJnkei H. 126, 358, 363 Krzyżanowska A . 212
Bravo B. 156 Fritz K. v, 258 Kumaniecki K . F. 58, 126, 290
BuffiŁre F. 347 Fustel de Coulanges N . D . 153
Burkert W. 314 Lateiuer D . 296
B um A. R. 295 Garlan Y. 157 Ł e Roy Ladurie E 19 .
GentiU B. 238, 240 Lesky A. 126, 358
Cahn H . 247 Geoigoudis S. 19 L4veque P. 258, 344, 347
Cartledgc P. 211, 214, 292 G eraet L. 151, 157, 336 Lew is D . M . 258
Canciani F. 380 Gomme A. W. 163 Lombard! M. 212
Caskey J. L. 42, 103 Graham A. J. 188
Cassola F. 157 Graves R. 336 Łanowski J. 126, 347, 358
Casson L. 19, 296 Grotę G. 152, 153 Łapią W. W. 188
Cawkell G. W. 212 Guthrie W. K . C. 336
Ceram G W. 41 Gflterbock H . G. 105 Mańkowski J. 1%
Chadwick J. 2 1 ,2 3 ,7 4 ,7 5 , 8 4 ,9 7 , Marrou H . I. 347
105, B. 40 Hammer S. 58, 267, 277, 305, Martin R. 380
Chambers M . 258 • 309 Matz F. 65
Charbonneauz J. 380' Hammond N . G. L. 6 ,1 9 ,9 2 ,1 6 3 , M eerilees R. S. 65
Codino F. 126 187 M eltink M . J. 105
Crossland R. A. 42, 105 H ealy J. F. 19 M euli K. 314
H ood $. 65 M eyer E. 40, 153
Danielewicz J. 340 Hooker J. T . 31, 42, 75, i03, Morawiecki L. 212
Day J. 258 105 Morgan L. W. 153
Dąbrowski E 336 Holladay A. J. 212 Morrison J. S, 263, 296
382 Delmas C. 347 Humphreys S. L. 188 M ossć C. 188, 212, 214, 258
Muhly J. D. 1 9 ,1 0 5 , l i i Reinhardt K. 126 , Thomąs.iG G. 65, 105;;
Murko M. 121 Rhodes P. J. 258 TorelU M. 380 ' ' "; ■
Murray O. 156, 188, 347 Ringgran H. 336 T ozzi P. 296
Risch E. 2} T riu M . 231
Nau P. 95 R o n i L. E. lió
N ilsson M . P. 60, 332, 336 Roussel D . 154 Yentris M . 74, 105, fl. 40
Roux G. 284, 296 Vermeule E. 31, 4 2 ,1 0 5
OUva P. 188, 234 Rutkowski B. 65, il. 13 . Vernam J. P. 191, 315, 336, 363
01ivicr J. P. 105 V ena M . 346
Salmon J. 212 Vidal-Naquet P. 151, 156, 188,
Page D . L. 101, 103 Sapders N . K . 105 210, 212, 258, 336
Palmer L. R. 49, 84 SChachenneyr F. 92 Villard F . 380
Paribeni E. 380 Schliemann H . 41, 65, 121 Von der MuMl P. 347
Parise N . F. 212 Śćiinapp-Gourbeillon A . 1 1 1 ,1 1 7 ,
Parnicki-Pudełko S. 380 347 Wace A. 32
Parry M . 121 Seltinan C. T . 247 Wade-Gery H . T . 232, 258
P aten M . 123 Snęli B, 3^6, 358, 363 W ąsowicz A. 156, 188, 3 8 0 :
Pickard-Cambridge Ą. W. 356, Snddgrass A M . 106, 109-111, Weinberg S . S. 31
358 126, i'93, 211 ' W ertime T . A. 19, 111
Phillppson A. 19 S o m m e rB .9 2 W m E. 155, 157, 188, 209, 210,
Piotrowipz L. 1^1, 155, 245 Sordi M . 290, 21f6 212, 258, 295.
Podbielski H. 336 Sfair G. Gh. 58, 5 9 ,1 0 3 ,1 1 1 ,1 5 6 , , W illetts R. F. 65 :
Polakowa Q. F. 83, 105 . 188, 21P, 2 l4 Williams R. T . 296
Praw C. 23$, 240 ■ . ... Strom Ą. V, 336
Press L. 65 1 f . H . 41, 42 Zieliński T . 336
Przeworski G. 109 Zwolski E.. 234
Pritchett K. W, 296 Świderkdwifa A. 6
Indeks osób staifozjytiiyęh
i postaci mitycznych*

Achilles 1 0 1 ,1 0 2 ^ 1 1 8 -1 2 0 ,1 3 3 ,1 5 1 ,3 0 5 ,3 0 8 ,3 .1 , A nA floi* 123, 198, 352


5 9 ,1 1 9 ' ‘ s ^ *.; A r e te 3 4 l
Adrastos 201* i;' Ares 86" 1 9 1 ,2 3 7 ,3 4 8
A faia373 •' Ariadha 44; 54, 60, 64
Afrodyta 86, 306, 348 . Arion z Methymny 351, 355
Agamemnon 4 1 ,9 3 ,1 0 1 ,1 0 2 ,1 1 8 -1 2 0 , 308^357, 3 . Alkńsilaa iT Sd j
"41i-44........................ ■■■■■■ -s ■ A riśta g o rts 269,1276
Agiadzi 225 A nstiah 3. 112 i
Ahura Mazda 274 - Ariśtodemos 191
Aigeus iL 79 Anstokles 3. 112
Ajas iL 119 Aróikśerkśeś'29Ó
Ajjtyptos 40 Artemida 31 , 60j 86, 207, 2 1 4 ,2 2 9 ,2 6 4 , 371, 372,
Ajschylos fi, 114, 1 9 8 ,2 0 5 ,2 8 2 ,3 5 4 -3 5 7 375
Aialu 307 Artemida Braurodska 251
Aleksander 101 Artemida Oirthią 214, 216, 229, 369
Alekasander Wielki 22,174 Aryetófanes 152, 354
Aleksandns 92 Arystogejtop 249
Alkaios 351, 353 Arystoteles 22, 134, 1 5 0 ,1 5 5 , 156, 209, 213, 227,
Alkinoos 128 230, 244-246, 253, 258, 294, 295, 355, 358,
Alkman 206, 213, 351, 352 362
Alkmena 349 Aryśtydes 279, 280, 284, 287-289, 293
Alkmeon 247, 362 Asklepios 305 j
Alkmeonidzi 198, 236, 249, 250, 252, 253, 312 A styanaks3. 118
Alyattes 264, 267 Atana 87
A m a s is 1 7 3 Atena (Athena) 87 , 230, 2 3 8 ,2 4 3 ,2 5 1 ,3 0 8 ,3 2 1 , iL
Anaksymąnder 359 3 , 9 7 ,9 8
Antenor iL 110 Atrens (Adadssgas) 92, iL 45, 46
Ann 307
Apollo (Apollon) 86, 87, 100, 132, 250, 280, Bakchiadzi 245 j
30£-303,317, 327, 347, 348, 354,370,372,376, Bakcbylides 114, 205, 351-354
iL 79, 81, 83 Britomartis 60 , 86
Apollo Deffida iL104 ' Brygos IL 85
Apollo Kamejski 276, 281
Apollo Pątroos 317-319 Chaos 334, 348 i
Apollo Pytyjski 326 Charinos iL 122 i
Anabeont 251, 340,351, 353 Charmos 279

384 * O kreślenie iL dotyczy nm neiów ilustracji na wkładkach.


CharondZs J97 jBurypideij 355,1357 ;
Cbńon 2 I9 Eurypontydżi 2 2 5 : •
Chronos 334 Eiiryśteusz 95
Cyceron 120 Euz|b'iusz 163
Cylćlopi 348
I, I 1
Cyrus 265, 266 Fanes 334, 0. 71
,1
Feb zob, Fojbos
Damaratos 276, 78 Fejdon 208; 245
Danaos 41 Filochóros 154
Dariusz 265-27^ 278 FojboZ 230, 327
Datis 274, 275, S77 Frynos tabl. 91
Dedal 44
Demetęr 31, 86, !51, 297, 301, 306, 31^, 331-3^4* Gaja 33^
347 < 348, U. 9j7 Gelon 203, 280
D em eter Pylaja : 19 Giganci il. 106
- Demodokos 268, 34 1, 348 Gorgopa - M eduza 304
Diagoras 331 (gorgony il- 116
Diktynna 60, 87 Gyges 264
Diomedes 102, 171
Diodor 271, 289, 292 Hades 331, 332 •
Dioklecjan 11 Hadrian 251
D ione 326 H a n d la r 205, 271
DionizoB 44* 86, 201, 251, 303, 304, 320, 328-330, Harmódios 249 ...
332„334, ,336 348,,355-358, 380, ii. 6,,8 3 , 84, Harpie 304
85 Hefajstos 86 ' ?
Dionizos Eleuthereus 251., 357 Hekatajos Z M iletu 40, 363 , r :i
Dionizos Zagreu 334 H ektor tabl. 90 . l i
Dipsioj 87 Helena 102, 119, 3 4 i
Diwija 86 H ejioś 44 -
Djauspita 301 tlerii 86, i? 0 , 308, 348, 370, iL 9 6 /1 0 3 , 1 0 5 ,1 0 8
Drakon 197, 2361, 240, 246 Hera Ęidłenia 366' V
Drimicis 87 | Herakles 4 0 , 95, 101, 102, 225, 305, 349, 363, B.
DuriB 101, iL 123
9 5 ,9 6 , 98
Edyp 74 Heraklit 361; 3&2
Efiśiltes 294, 29,5 Henneś 8 ^ 2Ó7, 301-303, 348
Efor 101, 271 Hermes’Agoraios 302
Ejlejthyja zqbu Eleutia Hermes Ąngeloś 302
Eksekias ii. 84, ! 0 H erales KfcrykeiOs 302
Eleutia (Ejlejthy a) 87 Hermes Psychopompos 302 • " i-i,
Empedokles 362 Herodot 22, 58, 59, 101, 152, 166, 173, l 7 5 '1 9 t ,
Epikur 360 : 19 2 ,2 0 1 , 2 0 7 ,2 1 3 ,2 4 8 ,2 5 2 ,2 5 3 ,2 6 5 -2 7 2 , 274,
Eratostenes 101, 102 2 7 6 -2 7 8 ,2 8 1 ,2 8 2 ,2 8 5 ,2 8 8 ,3 0 3 ,3 0 5 ,3 0 8 ,3 0 9 ,
Erebos 339 331, i l 108 ■' -i:.'
Brinu 87 Hestia 317 ■
E tos 343, 348 Hezjod 2 1 ,2 2 ,4 0 ,1 1 8 ,1 2 7 ,1 3 3 ,1 4 8 ,1 5 2 ,1 9 6 ,-1 9 8 ,
Erynia 87 2 4 5 ,2 9 8 ,3 0 5 -3 0 7 ,3 1 1 ,3 2 3 ,3 3 0 ,3 3 4 ,348-r350,
Eschyl zob. Ajschylos 352, 360: ■ ■ -K '■■■ -!z !
Eteokles 92 Hieron 14, 205, 356
Eter 334 Hieronim św. 163 ’ --
Euftonios iL 88, 120,121 Hipokrates 209 ' ■ - 1
Euklejdes 117 Hipparch 249-251, 279
Eumolpiddw rdc 331 Hipplasz 247, 249, 250, 252, 269, 275-277 . „...i/.
Europa 43 Histiajos 267, 268, 272 ; V. .
Eurydyka 334 Homer 1 7 ,2 0 ,2 2 ,1 0 3 ,1 1 9 -1 2 4 ,1 2 6 ,1 2 7 ,1 2 9 ,^ 3 3 ,
1 4 1 -1 4 3 ,1 4 5 ,1 9 3 ,1 9 8 ,2 0 6 ,2 2 6 ,2 4 5 ,3 0 5 , 306, Matką bogini 60
321, 335, 339, 346, 348, 360{ 362 M eduza iL 116
Horus 303 Megakles 247-249, 279
Hyakinthos 304 Melanippos 201
Meńelfios 71, 101, 102
Iakchos 332 M enkhepetssasoneb 55
Ibykos 351, 353 Merfcnptah i>4, 99
Ikar 44 Midas 264
Io 40 Miltiades 22d, 276-297, 2S}3
Izokrates 22 Mimnermos 353
M inos 32, 43, 44, 54, 58, 64
Jon 319 Minotaur 44, 58
Jupiter 301 Mursilis II 92
Myrkinos 269
Kadmos 41
Kallias 290 Ncarchos 3.1
Karol W ielki 103 N eleus 71
Katon 146 Neoptolem os 102, 3 . 128
K er; 304 Nessos 3. 116
Kerykdw ród 331 Nestor 71
Kimon 289, 290, 293-295 N ike 3. 3
Kleander 204 N oc 334
K leistenes 201, 239, 243, 247, 248; 2 5 2 -2 5 8 , 267,
, 275 Odys (Odyseusz) 7 1 ,1 0 1 ,1 0 2 , 118 ,1 1 9 , 124 ,1 4 3 ,
Klemens Aleksandryjski 333 151, 345, 3. 123
Kleomenes 1 2 5 0 , 276, .278 . . Oksylos 155
Klitajmestra 41 :• Ońesimos 3. 95, 124
Kodros 236, U. 79 . ■ - Orestes 102, 304
Kora 331-334 . Orfeusz 333, 334
Krateros il. 83 Ozyrys 303
Krezus 204, 207, 247, 264, 265,.267, 372 .
Kronos 307, 334, 348 ... i . Pajawon 86
Ksantyppos 279 Panajtios 3. 10
Ksenofanes 207, 338-340, 360; 361.- . Pandora 311
Ksenofont 191, 302, 347 Parmenides 361
Kserkses 4 0 ,2 5 1 ,2 7 1 ,2 7 2 ,2 7 8 ,2 8 0 -2 8 4 ,2 8 9 ,2 9 3 , Parys 101, 102
357 . Patroklos 101, 119, il. 89
Kumarbi 307 - Palizaniasz 213, 285-287, 291, 292, 29.4
Kyknos 349 Pazyfae 44
Kylon 236, 247, 253, 312 , ni : Peleja 87
K ypselos203 ,<•. Pelekys 87
Kyrnos 353 Pclopidas 239
Pelops 41
Laomedon 100, 101 Penelopa 341
Latychidas 286, 291 Periander 203, 204
Łearćhos il. 120 > "• Persefona 31, 87, 331, 334
Leonidas 281, il. 113 Perses 349, 350
Likurg 213, 214, 218, 230, 233, 247-249 Perseusz 3. 116
Lizander U. 83 Perykles 59, 279, 295, 357
Lydosil;~118 Pindar 114, 205, 351, 353-355
Lygdamis 252 Pipituna 87
• i’ Pitagoras 359, 360
Manasa 87 Pizystrat 120, 179, 199, 247-252, 353, 354, 372,
Mardonios 274, 278, 285 374, 379
386 M aterT heia 87' • Pizystratydzi 275
Platon 22, 213, 304, 310, 3 i l , 359 T ezeusż ,44, 74, 236, 304
Plutarch 162,1 8 6 ,1 9 1 ,2 1 3 ,2 2 3 ,2 3 0 ,2 3 1 ,2 3 3 ,239j Theroil 205
289 . • • .' T besflij 3 54-356 .
Plntos 332, 333 ThrasyBuIps 203, 205
Polidor 230, 231, 233 T ótm es III 56
Polikrates 58, 262, 268, 353, 359, 372, 374 Triptdlemos 332
Pelluks 152 Trisherps 87
Posejdon 86, 100, 128, 292, 298, 3lSj Troiło^ Ł 59
Posidaeja 86 . , Tyrtajos 1 9 0 ,1 9 3 ,2 1 3 ,2 1 7 ,2 1 8 ,2 2 3 ,2 3 0 ,2 3 2 ,2 3 3 ,
Potnia Aswia 87 352
Potnia Atana 87 Tytani 334, 348
Potnia Dapuritoie 87 ' Tukidydes (Tucydydes) 6 ,2 2 ,4 0 ,5 8 ,5 9 , 162,163,
Potnia Iqueja 87 213, 289-291, 309, 310
Potnia N ewopeo 87
Potnia U poio 87 Uranos 307, 334
Pratinas 356
Preswa 87 Wąnaks 87
Priam 101, 102, iL 118 Wanasoi 87
Prometeusz 357 Warron 146
Psammetyk 1 173, 204 K
Pytia 201, 250, 326, 327, ii. 7 9 . Zaleukos 197
Zenon z E lei 361
Ramzes U 99 Ziemia 348, 326
Ramzes III 94, 99, 102 Zens 4 3 ,6 0 ,8 6 ,1 9 6 , 226, 238, 292, 297,.301, 303,
Rekhmire 56 3 0 7 ,3 0 8 ,3 1 1 ,3 1 7 , 326, 3 2 8 ,3 3 3 ,3 3 4 ,3 4 8 -3 5 0 ,
Rojkos 372 a 103
Zeus A getor 301
Safona 340, 341, 351, 353 . Zeus Akraios 301
Semele 328 . .. .. Zeus Basileus 301, 302
Sofilos 0. 89 Z ens Bnlaios 301
Sofokles 198, 357 . Zeus Endcndros 301
Sokrates 300, 314 Z eus Fratdps 132 „
Solon 17, 149, 155, 156, 186, 187, 197, 201, Zeus Gtbnelios 301
236-248, 250-256, 258, 324, 353, 379 . '’ Zeus Genethlies 301
Stesichoros 351, 352 Zeus Hprkeips 301, 317
Symonides 205, 251, 351, 353 Zeus Hikesies 301
Zeus Keraunibs 301
Tales z M ilera 359 Zeus Meilichips 301, 302 . (.
Teiemach 71, 119, 151 Zeus Olimpijski 251, 339, 370
Temistokles 279, 281, 282, 285, 287, 289,. 292 Zeus Oswobpdziciel 339
-2 9 4 Zeus Plusios 301
Teodor 372 Zeus Promac|ies 301
Teofrast 358 Zeus Soter 302
Teognls 351, 353 Zeus Syllański 230
Teopomp 230, 231, 233 Zeus K senios 301
Teszub 307
Indeks nazw
geograficznych i etnicznych*

Abdera 160, 162, 163 Akte 285;


' łl I . •
Abydos 160, 176, 206, 275 Al-Arisż 90
Achaja 7, 2 0 , 2 7 , 94 Ąl-M ina 108, 115, 159, 162, 172, 173, 178, 194
Achajowie (Achajczycy, Achaioi, Achaiwoi) 20, 32, Al^la4 '<94 i
5 1 ,5 7 ,8 9 - 9 2 ,9 4 ,9 6 ,9 7 ,9 9 ,1 0 0 , , 110 , Alajia (Aleria)j 1 6 2 ,1 6 9 , 174, 175, 180, 265
125, 159, 160, 169 Aleksandria 13
A dtlS171.............. - ............................... flJfńjo? a i s
Adriatyckie M orze 1 2 ,1 5 0 , 171, ljB0? 204 Alpy 15, Id, 91
' X feta j2 d l' "- | • . Ąitaj 266
Afryka 8, 90, 180 Amnelykl 283
Agathe 174 Aibbelaki zatoka 282, 283
.
Agrai 331, 339 AjrijiniHa 161, 203
Ahhija (Ahhijawa) 92, 93' - ' Amisos 1 5 9 , l 6 l , 176, 178
Aigaleos 2 8 2 , 283 Amman 90
Aiorgitika 27 Ańuuśos 75
Aja Inni (Eirene) 4 7 , 8 7 , 104 Atftngśjis 161j •
Aja M arina27
Aja Pelagia 4 7 Amyklaj lij '6 8 , 2 1 5 , 217, 231 "
Aja Triada 4 7 , 5 2 , fl- 35 A na}ipis215
Ajos Andreas 2 1 5 . " Ąńaktprion 161, 204'
Ajos Floros 215 Anatolia 27, 30, 55, 8 0 , 61 , 1 0 0 ,1 7 8 , 264, 268
Ajos Georgios 215 Ańdania331
Ajos Elias 27 Aijdros 18, 160.
Ajos Joasnis 68 '' ‘
'■•Wb-j ■ Angeiona 2l5j
Ajos Kosmas 2 1 , 68 A ntona 1Ś0
• I*
Ajos Nikolaos 2 7 , 47 Anfcyra 273
Ajos Tbeodoros 47 Anoja 215
Akaiwasha (Ekewesh) 99 Anthele 319 i
Akanthos 160 Anthórión 215 '
Akamania 20, 27 Ańtipolis 174
A kow itika215 Apeniński Półwysep 180
Akragas 161, 169, 2Ó5, 362, 370. Apesokari 47
Akraj 1 6 0 ,1 6 9 Apodulu 47 ’
Akropol 236 Apollonia 150, 161, 162, 171, 176, 204
Aksjochorion 90 Arabia 273

* W indeksie tym nie uwzględniono nazw: Grecja, Grecy, belkuj;), H ellenowie. Wyróżnione
388 pismem pdlgrubym miejsce występowania nazwy na jbapie.
Arabowie 103, 273 Azja Środkowa 6
Arachozja 273 Azowskie M orze 177, 179
Acbcla 273
Archanes 47 Babilon 265, 2 7 3 , 284
Aresa w zgórze 237 Babilonia 145, 209, 266, 273, 278
Argiwowie 152, 347, il. 8 3 Babyka 230
Argolida 11, 20, 26, 27, 30, 37, 65, 108, 319, 345 Baktria 273
Argolidzka Zatol a 2 7 , 6 8 , 21S Bałkański Półwysep 6 , 8 , 12, 39, 9 6 ,1 1 0 ,2 6 5 ,2 6 6 ,
Argos 6 8 , 117, 138, 146, 150, 168, 201, 200, 208, 299
217; 2 1 8 ,2 5 2 , 2 6 9 ,2 7 5 ,2 8 0 ,2 9 2 ,2 9 4 ,3 .4 9 , 54, Bałtyckie M orze 14
63 , 108 Barkę 161, 273
Aria 273 Beni Hassan 344
Arkadia 7 , 20, 21 , 2 7 ,3 7 , 77, 93, 95, 9 9 ,3 0 4 , 312, Beoci il. 83
331: B eo c ja 7 ,1 1 ,2 0 ,2 1 ,2 6 ,2 7 ,3 0 ,4 1 ,7 1 ,7 2 ,1 0 8 ,1 1 5 ,
Arkadjfjczyęy 21'', 281, 285, iL 83 137, 208, 235, 247, 276, 281, 285, fl.7
- Arkalochori >3.38 Berbati 68
Armenia 11Ó, 273 BiprieZad (Bełezan’) 163, 178
Artemizjon 2 7 3 , 281, 284 Bizancjum (miasto) 1 3 ,1 5 1 ,1 5 2 ,1 6 0 ,1 7 6 ,1 7 6 ,2 6 9 ,
A nsa 47 2 7 3 , 287, 291
A seja27 Bliski W schód 2 6 ,6 0 , 62, 84, 306, 365
Aaine 27 , 68 Btih 177, 178 . •
Askaloii (Aszkeltjii) 13 ^ojilj 18
Aękitaria 27 Bopfor 176,2^ 0.
A s t a 348, 350 Boiysthęnes 178
Astiikos 159 Britlron 247, 2ljl
Astros 2tS Brjindizjum 180
Asyria 273 Ąrytyjśkie W yspy 18, 175
Aszkelon zob. Askalon pyt^jos 55
Aralante 283
I
Ateny 8 ,1 1 ,1 7 , A ),27, 5 9 ,6 8 , 7 4 ,9 0 ; 94, lO ł. lok, Cjital Huyuk 29
l i s , 117,120, 123, 127, 132, 134-147, 14&, 150; Ghąlandriani 2 7 , 35, 10*
154, 155, 168, 179,:|9 , 181,. 187,. 195, .. 197,..i9 9 ..,? tU ,. phalkedon 160, 176
206,208^310, 213, 217, 2 2 0 ,2 3 2 , ^ 35-238,241, fcljalkiclike 26, 159, 160, 162,’ 176, 204, 287
244-246, 248- ■257, 254, 256r258, 267-269; 27^, Chat] 276
274-281, 285, 288-294, 317, 3 1 9 ,3 3 1 ; 332, 346, Ghalkioikos 291
347, 353-356, 372; 374, 376, 377; 379, U. S ^ S , .Ghalkis 2 7 , .150, 168, 176, 275, 276
.„ 5 6 ,7 4 , 87, 107 Chamaisi 47
Ateńczycy 44, 58, 59; 236, 239, 246, 248, 249, 252, Chandrinu 215
253, 257, 263, 27?, 276-280, 282, 283; 285, Chania 47
287-294, 304] 31 il. 83 Charran 2 7 3 .
Athos 278. Ćharuda 215'''
Atlantycki Oceaij 8 ,1 4 Chasanaga 215
Atsipadais 47 Chatilion iL 61
Attyka 7 ,1 8 , 20, 21, 27, 44, 58, 77, 95, 10 7 ,1 0 8 ; Ch.elmps 2Ż5
1 3 7 ,1 8 4 ,1 8 6 , 1 8 7 ,2 1 4 ,2 2 0 ,2 3 5 -2 3 7 ,‘2 3 9 ,2 4 2 , Chęroneja 27
243, 248-251, 2 5 4 ,2 5 5 ,2 7 6 ,2 8 2 -2 8 5 ,2 8 9 ,3 3 1 , Cbersonez 176, 204, 273, 276
356, 379 Cherśonez Tracki 252
Anlis 68 Cblos 2 7 ,9 0 ,9 4 ,1 7 6 ,2 0 8 ,2 1 7 ,2 4 4 ,2 7 0 ,2 7 3 ,2 8 7
Austria 91 Cborezm 271
Azja Mniejsza 7 ,8 ,1 2 ,1 3 ,1 8 ,2 1 ,2 9 ,3 5 ,3 7 - 4 1 , 43; Chosiaro 215 .
44 , 49, 55, 56. 64, 66, 8 9 -9 4 , 97, 99, 103, 105, Chriatafa 2 1 5 .
108-110,137,1145, 1 4 8 ,1 5 8 ,1 6 4 ,I Ś 9 , 1 7 2,173, Christos 47.
1 7 6 ,1 7 8 ,1 8 1 , 2Q 6-208,2 3 6 ,2 4 5 ,2 5 9 ,2 6 3 -2 6 6 , ! C hrysap dail 7j8
268j 2 70 ,2 7 4 , 2 7 8 ,2 8 4 ,2 8 7 , 290; 294; 3 0 7 ,3 1 9 , Cyklady 1 2 , 2 7 , 3 2 ,5 5 .5 8 , 89, 104,172; 376, iL 17,
325, 328, 3Sd] 378 58 . 389
Cylicja 13, 14, 99, 264, 265, 268, 273, 274 Egesta 169
Cypr 18, 2 0 , 21, 43, 51, 5 5 ,7 7 , 89 -9 2 , 94, 97, 99, Egina 1 6 8 ,1 7 3 ,2 0 6 ,2 0 8 ,2 6 9 ,2 7 5 ,2 7 8 ,2 8 0 ,2 8 2 , il.
106, 108, 110, 171, 176, 269, 2 7 3 , 286, 290, fi. 73
50 E gined 285
Cypryjczycy 172 E gipt6 ,1 3 ,1 7 ,3 3 ,4 1 - 4 4 ,5 1 - 5 6 ,6 5 ,8 1 ,8 9 ,9 0 ,9 4 ,
Cytenajka 55 1 3 7 ,1 4 3 ,1 4 5 ,1 6 9 , 1 7 2 -1 7 4 ,1 7 7 ,2 0 3 ,2 0 9 ,2 6 5 ,'
Czarne M orze 6 , 8 , 12, 16, 17, 9 0 , 148, 158-164, 268, 273, 278, 303, 335, 365, 376
171, 176-179, 183, 188, 265, 270, 272, 273 Egipcjanie 55, 56, 67, 101, 173, 282, 303
Bion 275, 289
Daimonia 215 Ekbatana 273
Damania 47 Ekewesh zob. Akaiwasha
Dana plemię 99 Elateia 27
Danaowie 99 Elba 169
Darnina 99 Elca 162, 169, 174, 175, 265, 360, 361
Dardana 99, 101 Elefantyna 273
Dardaoowie 99 Eleusis 11, 68 , 73, 236, 251, 283, 285, 331-333,
Daskylejon 273 356
Damaszek 273- - Eleusis (zatoka) 2 8 2 , 283
Datnn 18 Elida 7 , 1 1 ,2 0 ,2 6
D elfy 11, 1 8 ,6 8 ,’9 5 , 1 6 5 ,1 6 6 , 2 0 1 ,2 3 0 ,2 3 1 , 250, Elimowie 171, 180
2 5 4 ,2 6 4 , 2 8 0 ,2 8 6 , 3 1 9 ,3 2 0 ,3 2 5 ,3 2 6 ,3 3 4 ,3 4 5 , Emporion 161, 169, 174, 175
346, 364, 370, iL 81, 82, 8 3 , 108, 114 Enkomi il. 50
Delos 2 7 , 2 7 4 , 288, 319, 327, 364,^376 — Enneahodoj 290
Dendra 6 8 , iL 52 Eolida 20
Derrenia 334 Eolowie 265
Diakria 247 Eolskie W yspy (Liparyjskie) 89
Dichowo 215 Epidamnoś 161, 204
Didyma 325 Epidaoros 6 8 , 1 4 7 ,3 2 5
Dikajarcheja 162, 169 Epidauros U m era 215
Dikeli Tas 27 Epidauryjczyćy 285' ■-
Dimini 27, U. 12 Epir 7, 20, 2 7 , 96, 102, 325
Dioskurias 162, 176 Ępiękope 9 0 , 1L 37
Dipylodski cmentarz il. 56, 57, 101, 116 Eretria 159, 162, 168, 169, 176, 249, 269, 274,
Dniepr 177, 178 275 ■ ■
Dniestr 177, 266 Erythraj 159
Dodekanez 1 2 ,2 7 , 89 , EtoUa 7, 13, 2 0 , 2 7 ,1 3 2 , 370
Dodona 325, 326, il, 65 Etruria 18, 169, i7 0 , 184, 325
Dolopowie 289 Etruskowie 99, 170-172, 174, 180, 182, 205, 208,
Don 177 ......... 265
Doriskos 275 Eiibea 18, 30 , 21, 27, 68, 95, 123, 172, 208, 249,
Dorowie 40, 95-99, 105, 107, 108, 110, 169, 215, 275, 2 8 j, 376
220, 223, 350 Eubejczycy 285
Doryda 20, 95 Eufrat 273
Drakones 47 Etjdpos 281
Dramesi 68 ,. Europa 16, 26, 95, 170,.172, 175, 176 ,
Drochmani 27 Europa Śrotjkowa 6,,97
.Dunaj 177, 266, 267, 269, 289 Europa Wschodnia 14, 39, 97
Dynie 68 Burotas 214, 215, 217
Edonowie 269, 290 Eurymedon 290
Efez 9 0 ,1 7 6 ,2 0 7 ,2 6 4 ,2 7 3 ,3 6 1 ,3 7 2 ,3 7 5 , il. 70,71 Euesperides 162
Egejskie Morze 6, 9, 12, 14-18, 21, 26, 27* 3 3 ,3 4 , Euiresis 27, 68
37 -3 9 , 43, 58, 59, 6 8 , 88 -9 0 , 94, 95, 103, 108,
1 1 7 ,1 5 8 ,1 7 5 ,1 7 7 ,2 0 3 ,2 0 4 ,2 0 8 ,2 8 8 ,2 8 !} , 329, Fajstos 4 5 -4 7 , 49, 52, 53, 9 0 , i 24, 26,‘28, 32
365, il. 17 ' Falenm 277, 2 8 2 , 284
390 Banagoria 162, 176
Faiai 215 H eloci 223
Farmakusa; 283 Hellespont 159, 160, 1 6 2 ,1 7 6 ,1 7 9 , 2 6 5 ,2 7 8 , 280,
Faselis 159 286, 287
Fasis 1 6 2 ,1 7 6 , 273 Hemeroskopejon 174
Feakowie 128,'344, 345 Herakleja 169
Feja 27 Herakleja Minojaka 169
Fenicja 4 1, 74, 115, 209, 271, 27 3 , 365, 378 Hetakleja Pontyjaka 147, 150, 161, 162, 176, 273
Fenicjanie 115, 171, 172, 174, 182, 185, 208, Heraklt/oa 2 8 2 , 283
270-272, 278, 282 <• . . Hermione 285
Figalia 312 H etyci 37, 49, 90, 94, 100, 101, 105, 110
Filafcopi 27 , 55, 87, 104 Himera 160, 169, 205, 271, 352
Filistyni (Fulesati) 99 Hipponion 169
Flejus 285, 356 Hiszpania 6 , 18, 103, 174, 180
Flomochoti 215 Hiszpanie 185
Fiya 331 Holendrzy 185
Fokaja 159-162, 165, 168, 174, 183, 273, 275 Hunowie 35
Fokajczycy 174, 175, 265, 282 Hyksosi 67
Fokida 7, 20, 27 H ym et 235
Fonemanoj 215 Hyrkania 273
Francja 174, 175, U. 61 . Hysjai 217 *
Frygia 263-265, 273, 328
Frygijczycy 264 Iberyj$(ci Półwysep 175
Frygowie 263, 264, 328 Ida (Idi) 7 , 6 1 , 47
nion 92, 99
Gandara 273 Uiria 13, IB, 96, 148, 149, 160, 162, 171, 204
Gaza 13, 273. . munna 9 9 ,1 0 1
Gazi 47 Jihhros289 -
G ęci 273 Indft 265, 273, 298
Gedrozja 273 Indoeuroj>ejczycy:299
Gela 160, 161, 169, 171, 204 Indus 273
Geraleion 215 Iran 6, 335
Getowie 323 Iria 68
Gla 6 8 , 72, 90 Irlandia 152
Goci 35 Irdjcezi 153
Gonia 27 Ischia 115, 169
Gordion 263 - Isopata 47
Gortyna 4 7 , 5 4 ,1 4 7 Isthmos 68
Grayiscae 170 Istm 276
Grenmos 27 Isp o s 160, 176
Grota Fana 27 Itaka 2 7 ,6 8
Grumentnn) ii. 64 Itaiia 1 2 ,1 7 ; 9 0 , 91, 109, 158, 164, 169, 170, 175,
Gruzja 177 182, 1!$7, 203, 204, 208, 265, 282, 334
Gurnes 47 Italia Połndnjowa 159, 356, 359, 360
Gornia 4 7 , 49, 50, 90 Italia Środkowa 170
Gnrob 90 Itboine 292
Guwes 215
Gytheion 215 Jaksartes 273
Jfdowa 215
Haliartos 68 Jalysos 90
Halikamas 176 Jasos 2 7 , 90
Halys 263-265 Jerozolima 273
Helikon 348 Jerycho 26
Hellenes Amariu 47 Jtrikos 2 7 , 41, 68, 90, 106
Hcllenlka 215 Jonia 8 ,2 0 , 50, 7 7 ,1 0 8 ,1 1 5 ,
Hellen ion 173 269, H l\ 2 7 3 , 276, 279 391
Jonowie (Jodczycy) 22, 169, 263, 265, 268, 269, Kipuia 215
272, 276, 282, 283, 319, 327 K in a 320
Jońskie M orze 26, 37, 159, 160, 16'! Kitajron 235, 285
Jońskie Wyspy 159, 160, 162 Kition 283
Juktas 47 Klazomenaj 163, 176
Knakion (Oinus) 230
Kadmejon 74 Knidos 1 6 1 ,1 7 6
Kafira 215 Knidyjczycy iL 83 1
Kakaletri 215 Knossos 11, 2 7 , 4 4 -4 7 , 4 9 -5 1 , 53, 58, 61, 64,
Kalamata 215 74-78, '80,| 81, 85, 87, 9 0 , iL 20-23, 27, 30,
Kalathiana 47 33 ! ' • - , r
Kalaureia 319 Kokkinia 27 i
Kalbaki 90 Kolchida 177,i 179
Kalikisha 99 Kolofon 90, 159, 264, 353, 360
Kalwia tis Sohas 215 Komo 47
Kaliatis 162, 176 Kopais 72
Kallithea 68 ' Koptos 273 i
ICalywia47 Koraku 27 , 30
Kamares 47, iL 24 Kordamyli 215
Kamarina 161, 169 Korfu (Kerkyra, Korkyra, Kerkira) 8 , 12, 20,
Kamilari 47 159, 161, 203, 204, 371, 372
Kampania .170, 205 Koroni 215
Kapadocja'184, 263, 273 - Ktnhwaiia 91,
Kardanyle 18 ' Korsyka 1 7 4 ,;1 7 5 ,180, 265
Karfi 47, il.;34 ' " ' Koryncka Zatoka 68
Koryncki Przesmyk 7, 203, 204, 281, 285
K aria273
Katowic (Karyjozycy).58, 264, 265, 267, 2 6 9 : Korynt 1 3 ,18i 2 7 ,3 0 ,6 8 ,1 1 7 ,1 2 7 ,1 5 9 ,1 6 1 ,1 6 2 ,
Karpathos 89 ;; 165, 168, 179, 199, 202-204, 210, 245, 345,
Kartagina 175, 180, 185, 204, 205 v U ,:' 346, 355,. 366, 372, 379, 380, & 2 , 61, 7 7
Kartagińczycy 174, 180, 185, 208, 265, 271 Koryntyjczycy 276, 281, 283, 285
Karyjczycy zob. Karowie Kos 21, 90
Karystos 275 Kosowe Pole 103, 121
Kasmenaj 160, 169 Kosmas 215
Kaspijskie M orze 273 Kotyora 176 :
Kastalia il.79 Krasi Pediatos 47
Kastelios 47 Kreta 7,11-13,18,20, 27, 32,41,43,44,49,51,
Katanę 159, 169, 197, 205 " 54-56,58-61,63-66,68,69,74, 75,87, 89,90,
Kato M elpia 215 91,100,104,108,115,146,150,208,273,275,
Kato Zakro 45, 51, 53 . 299, 3Q1, 334, 342, 357, 376, fl. 29, 36,102 i
Katsaba (Katsamba) - Heraklejon 2 7 , 4 7 - KretedcZycy 55,56,59,62, 63,75,85,88,89,152,
Kauionia 160, 169' ' 159, 160, ^80, iL 25 ' .;
Kaukaz 177, 264
Kawusi 47 f- Krio 27
Kefala 47 Kris lfc
Kefallenia 26, 27, 68, 94 ' " Ktitsa Ą1 j
K efdn 56 Kroton 159, 169, 170, 268, 359, 362
Kelendris 162 |fryin 177, 1^9, 264
l^eos 68, ?7, 89, 104, 251, 282, 28-i, 3 5 3 . j .f KsitfjJcąmtii 215
Kerasus 176 I ' ■ Kujtunara 68
Kerkyra, Kerkira, Korkyra zob. Korfu ' Kujnasa 47 }
Kerkyra Melajna 161 • Kurameno; 47
Keros ii. 16 Kutifari 315
Kimeryjczycy 162, 176, 178, 2 6 4 - ^ . Kyliene 7
K ios 160 • 40. •' "' Kydonik 9Q
392 Kiparisia 215 ■' Kyparissoś iL 18
Kyme 159, I68- I 7O, 275, 350 Macedonia 7, 18, 26, 27, 39, 83, 159, 160, 162,
Kyme eolska 159 249, 252, 2.66, 273-275, 278,285.
Kynosura 21 6 , 217, 231, 282, 283 Magasa 47.
Kypsela 204 Magnezja 264, 265, 281 ....
Kyrena (Kyrcne) 138, 149, 150, 160-162, 166, M agnezyjczycy 265
217, 273 , il.60 Magulal 216
Kythera 215 Majnake 174
Kythnos 90 Maka 2 7 3 ! ■ ,
Kyzikos (Kyzykoś) 159, 160, 163, 176, 207 , Makyneja 159
Maleas 18
Lacedemoiiczycy 52, 215, 218, 225, 281, 283, M aIem o47
285 Malezja 91
Lacjum 170 M ali 49, 51, 53
Ladę 270, 276 Maiia 45 -4 8 , il. 49 !
Lakonia 7, 11, 18j 2 0 , 27, 37, 98, 106, 189, 215, Malthi 2 7 , 215
217, 220, 223-225, il. 78 Maratokefali 47
Maraton 6 8 ,2 4 9 , 2 7 2 ,2 7 4 ,2 7 5 ,2 7 7 , 278, i l 120
Lakodska Zatoka 215
Mariandyni 152
La Manche kanał 175
Lampsakos 160 Marii 215
Laos 169 Masa 99 »
Łarissa 31, i l 12 M a sa g e d 2 7 3 „
Lassithi 47 Massalia (Marsylia) 161, 165, 169, 174, 175
Lauriori 18, 184, 235, 247, 251, 2«8, 279 Mawromati 215
Lazpa 92 Meander 263-265
L ebena47 M edia 265, 273
Lemnos 27, 176, (289 Medraa 161 v
Leonidion 215 M edow ie 265, 277
Leontińoi 1 5 9 ,1 ^ 9 , 205 Megara 2 1 ,1 1 7 ,1 5 9 -1 6 2 ,1 6 8 ,1 7 8 ,2 0 3 ,2 3 6 ,2 4 7 ,
Lepreią 285 2 7 6 ,2 8 2 ,2 8 4 ,3 5 3 ,3 5 6
Lerna 36, 37, 68 Megara Hyblaja 159, 161, 162, 168, 169, 171
Lesbijczycy 287 Megaryjczycy 2 3 6 ,2 8 5
Lesbos 21, 27, 90, 176, 2 7 3 , 341, 353 M egaryda 7
L eu k as27, 1 6 1 ,1 0 4 M egiddo 90
Lianokladi 2 7 , ii. 12 M d ig u 2 1 5
Libia 44, 102, 26p, 268 M elos (M ilos) 21, 26, 2 7 , 35, 68 , 89, 104, 105,
Libijczycy 273 331
Licja 49, 273 M em fis 173, 273
Lidia 18, 203, 206-208, 263-265, 2 7 3 , 328, .372. M ende 1 5 9 ,1 7 6
Lidyjczycy 207, i 64, 2jS5, 267 Menelajon 215
Likijczycy 92, 8 9 ,2 6 5 , 267 M enidj 68
Liliana 47 M erbpis 90
Limnaj 214, 217, 231 M esaia 2 7 , 4 3 , 45
L in d oś90 M ćsentbfia 1 6 2 ,1 7 6
Lipata 161, 169 M esenia7 ,1 1 ,2 0 ,2 7 ,3 7 ,6 5 ,7 1 ,9 4 ,9 8 ,1 0 6 ,1 4 6 ,
Liparyjskie Wysjiyzob. ElSskie Wyspy , 215, 217, 219, 223-325, 292, 294, 295, 331
Lokry 155, i l 9 Meserfćżycy ió 7 , 217, 292, 352
Lokry E piźp^źypkię 1 5 5 ,1 6 0 , 1 6 1 ,1 6 9 , 197 Meseriska Zatoka 6 8 , 215
Lokryda 20 M e s o ą 2 1 6 ,2 1 7 ,ż 3 1 '
Lókryjcżycy 160 M ćsśiną (Mfcsyńa) 13, lf»9 |
Ludy Morza 89, 94, 9 9-105, 263 Metapojraen (M etapont) 1 5 9 ,1 6 9
Lukanowle 170 M ethone 159, 215 :
Lukka 92, 99 Metpyinfia 3^5
Luwiowie 49 Mezopotamia 3 1 ,3 9 ,4 6 ,5 1 ,6 5 ,7 9 ,1 6 4 , i 7 2 , 270,
Luwr il. 1Ó7 , 365 :
LykoSura 391 Milatos 47 393
Milawaoda 92 Olint 15
M ilesion Teichos 161 Onchestos 319
M ilos zob. M elos Opis 273
M ilyowie 265, 267 Orchoinenos 27 , 38, 41, 68, 75, 90
M it Kaineh 209 Oreos 281
M ilet 89, 9 0 , 147, 159-162, 168, 176, 178, 203, Orikdn 159
264, 269, 270, 272, 273, 359, 363 Orontes 115, 172
M inca 58, 60 Oropos 123, 276
Mochlos 2 7 , 4 7 , 51, il. }9 Othiys 18
Molykrejon 159 Otranto 12, 171
Monastiraki 47 Otsaki 27
Monemwasia 215 Otzaki-Magula il. 12
M otyle 171
Mouriatada 68 Faduammos (Pachyammos) 47 , il. 36
M nsgebi 2 7 , 90 Pad 164, 171, 172
M ushant 99 Paestnm zob. Posejdonia
M ykeny 1 1 ,3 2 ,4 1 ,6 2 ,6 5 ,6 6 ,6 8 -7 0 ,7 2 ,7 5 ,8 7 ,8 8 , Paktolos 18
90, 93-95, 98, 102, 121, 124, il. 43, .51 Palaikastro 47, 49, 90, il. 25
Mykonas il. 58 Palaiochora 215
Mylaj 159, 169 Falaiokastro 215
Muliana 47 Palaiopolis 2 1 5 , 371
Myrmekiori 162 Palestyna 31, 44, 61, 89, 94, 99, 115, 173, 266
Pamfilia 20, 273, 290'
Nabatejczycy 273 Pamfilijcżyęy 265, 267
Nagidos 162 Pamisos 2 1 5 , 217
Naksos 44, 105, 159, 161, 168, 169, 2Q5, 252, 275, Pangajon 18, 176, 249, 289
290, 376 Pankalochori 47
Naksyjczycy 376, il. 104 Panormos 171
Naukrads 161, 173, 265, 273 Pantikapajon 161, 162, 176, 273
Naupaktos 150 PapUlik 215
Nauplia 68 P a p u a 47
Neapol 1 1 5 ,1 6 9 Parga 68
Neapolis 215 Parion 159
Neapolitaiiska Zatoka 169 Parnas 7
Neda 215 Parnfs 235, 247
Nerajon 27 Faraon 214, 215
Nemeja 346 Paros 1Ś, 1<}5, 159, 160, 278, 279, 352, 376
Neromiios 215 Pąrthenope J69
N estos 18 partią 273
Nichoria 2 l5 Pasagejska Zatoka 27
Nikaja 174 1 Pasatgade 273
Nikomedia N ea 27 Patrąj 68
N il 13, 55, 56, 173, 273 Pelazgbm e }71
N ilu Dolina 174 Peloponez 7, 8, 18, 20, 40, 4 l , 74, 92, 94, 95, 98, .
Niemcy 18, 91 1Ó7; 1 3 8 ,2 1 7 ,2 1 8 ,2 3 1 ,2 3 6 ,2 5 2 ,2 8 0 ,2 8 2 ,2 8 5 ,
Niru-Chani 47 286, J292, 294, 325, 351, 355, 376
Peloponezyjćzycy 281, 282, 285
Odessos 161, i7 6 Felużjum 273
Ojniadaj 159 Pendżab 6
Ojnua z o k Knakion - Pentelikon 235
Oksns 273 Peracbota 366
Olbia 160, 163, 174, 176, 178, 273 Fpiati 68
Olimp 7, 302, 307 Pergamon 18
Olimpia 1 1 ,6 8 ,3 2 0 ,3 4 6 ,3 6 4 ,3 7 0 , il. 1 1 ,9 6 ,9 8 ,9 9 , FeiiutbOS 161
394 100 P B sep olis 2 7 3
Persja 145, 265, 274, 276, 279, 293 Rcdyjczycjr 160
Perska Zatoka 273 Rdmanu 215
Persowie 137 Rzym 13Ó, 140, 153, 158, 163, 180, 194, 225
Fersyda 273 / Rzymiahie 170
P etia 273
Petras 47 Sagaldssos 99
Petsofa 47 Sahara 8 ■■
Pidasa 99 Sais 273
Pidbim a21S - ■ Sakkara 90
Pieria 307 Saltówie 277
I
Pila 215 Salamę 47|
Pireus 283 Salamina 68, 236, 2 7 1 -273, 275, 276, 281-285
Pitana 216, 217, 231 Salamińska Zatoka 281, 282
Pithekussai (Pitekusaj) 115, 159, 169, 170, 178,
Samaria 273
183, 194
Samijczycy 287
' Piskokefalo 47
Santos 1 8 ,2 7 ,5 8 , 1 6 1 ,1 6 2 ,1 7 6 ,2 1 7 ,2 6 2 ,2 6 5 ,2 6 8 ,
Pindos 7, 95
270, 2 7 3 , 27 5 , 286, 288, 353, 359, 37Ó, 379
Platanas 47
Samotnika 3 3 1
Platejczycy 276, 277, 285
sine 160
Plateje 191, 219, 2 7 5 , 285-288, 291
Sardes 264, 265, 289, 273, 276, 278, 352
Plati 47
Sardowie 99
Plenron 68
Sardynia 205
Poliochni 27 Sarmaci 35 ! ■ •. ■■
Porti 47
Sarodskt Zatoka 2 8 3 j 319
Potidaja 161, 204, 287
Scoglio del Tonno 89
Fosejdonia (Faestum) 160, 169,11. 97
Scytowie 178, 266, 267, 2 7 3 , 340
Posidejon 173
Selinunę 161, 169, 370
Północne Morze 14
Seritos 90
Prafitls 7
$eaklo 27
• Pralsoa 47
Septoa 2 7 5 , 286, 288, 293
Priniaa 47, 367
Sfungareó 47-
Priniatikos Pyrgbs 47
Sh^rdana zob. Sardowie •
Prokottnćsos 160-
S tek el (Sbekelesb) 99
Propontyda (M orze Marmara) 175, 17fe, 252, 2^9,
Sidd 159'
276 1 1 ’ 1
Siedmiogród 18
Proaymna 27 , 68 -
Si&ijczycy il. 106 .
Psira 27, 47 , 49, 51
ąifnos 1 8 ,2 0 8 , 210
Psyćhro 47
Siiejon 252
Psyttaiia 283
slkelow ie 99
PylOB 11, 41, 68, 71, 7 3-75, 77-81, 85-87, 90, 93.,
Sinope 159, 160, 162
105, 317, 328, 329 '
Sitja 4 7 |
Pjiltsati zob. Filistyni
§irjs 1 5 9 ,1 6 9
Puteoli 13
Sióyriónie 121
Pyksus 1 6 0 ,1 6 9
$jkaptfc H yle is, 162 • .
Pyęhp 230
Śfciaros 160
Śkione 159
Rachmani 27 SkJawpKampos 47
Ijtafipa 2J Syros 18* 26, 68, 304
Region (R h egio n )1 6 9 , 353 Smolikos 7
Retymna 47 Smyrna 15, 129, 130, 264
Rion 68 Sollejoh 161
Rizomylo 68 Soltint 171
Rodan 174, 175 gparta 11, 71, 72, 131, 138, 146, 147, 150, 159,
Rodos 13, 18, 2 0 , 21, 43, 55, 87, 92, 94, 159, 161, 2 1 3 -2 2 2 ,2 2 5 ,2 2 6 ,2 2 8 ,2 2 9 ,2 3 2 ,2 3 3 , 252,258,
163, 176, 208, 217, 273 269, 276, 280, 304, 352, 369, U. 59, 61, 113 395
Spartanie 191, 215, 217, 219-226, 231 Tęrmajska Zatoka 249
Spina 164, 171 Termopfle 6 , 275, 278, 280, 281, 319, 320
Sporady 2 7 , 6 8 T ejsh zob. Turska .
Stagejms 160 TermopOski Wąwóz 281, 3 . 113
Strotsa 215 Teśpijczycy 281
Sliym on 18, 289 Tessalczycy J52, 171, 278, 280
Strymońska Zatoka 18 T e s s a lia 7 ,1 1 ,1 8 ,2 0 , 2 1 ,2 6 ,2 7 ^ 3 0 ,3 1 , 3 9 ,9 5 ,9 6 ,
S n ffi2 7 102, 106, 108, 147, 150, 208, 2 7 3 , 2 7 5 , 280,
Snzą 267-269, 2 7 2 ,2 7 3 , 278 Tessatóniki 13 [iL 10
Siojami 273 Teukrowie 99
Sybaris 159, 160, 1 6 9 , 170 Tbapskkos 273
Sybaryci 170 ■=. ,. . Tliasos 18, 160, 162, 279, 290
Sycylia 6 , 1 7 ,4 4 , 55, 8 9 ,9 1 , 9 9 ,1 5 8 -1 6 0 ,1 6 2 ,1 6 4 , Thazyjczycy 290
169-172, 180, 3 .1 1 4 T hflio^ 174
Sydon 8 0 , 273 TheoddSia 161, 176
Syerie.273,.' Tpera (ob. Thira) 21, 49, 61, 104, 150, 160, 165,
Syjam 91 166, 344, tabL 25
Sykanowie 170 Tbermi Vt
Sykelowie 170 ' Tbenniadfaon 4 7
Sykion 147, 150, 201, 247 Tbermos 370 •f
Sykiodczycy 1 5 2 ,2 8 5 ,9 .8 3 Tbespie 348
Synopa 178, 194, 273 Tbira zob. Thera
Syrakuzadczycy 170, 171, iL 83 Thmolos 18
Sytakuzy 147, 149, 150, 159-161, 166, 168, 169, Thorikos 68
180, 204, 205, 271, 280 Thurioj 169
Syroa 1 8 ,2 7 ,3 6 , 104, Ł 17. H e io n 160
Syryjczycy 307 . Tom is 162, 176 j
Szkocja .152 ’ ... . Torone 159,' 176:
Tracja 18, 2 7 , 148, 159, 160, 162, 247, 249, 252,
Śródziemne Morze 1 0 ,1 1 ,.1 4 ,1 9 , 2 9 ,3 1 , £ 0 ,9 1 ,9 4 , 265, 266, 269, 2 7 3 -2 7 5 , 278, 279, 289, 328,
9 9 ,1 1 0 ,1 5 9 ,1 6 0 ,1 6 2 ,1 7 4 ,1 7 5 ,1 7 6 ,-1 8 0 ,1 8 3 , Tragana 68 [334
185, 194, 208, 270, 2 7 3 , 379 Trakowie 163, 176, 274, 290
Trapezunt 159, 1 6 3 ,1 7 6 , 178, 194, 273
Tajgetos 7, 214, 215 Trezerićzycy 285
Tajlandia 91 Troada 206, 291
Tajnaron (Tenaron) 18, 292 Troja 2 7 , 32, 37, 38, 41, 90 , 92, 9 4 ,1 0 0 -1 0 4 , 119,
Tanais 273 121, 301, 321, 3. 58, 118
Tarent 89; 90, 159, 167, 169, 170, 217 Trojadczycy 99, 101, 119, 125
Tarentyjczycy il. 83 Tsangli 27
Tariuśa zob. Troja ' Tsani 27 - ■
Tarkwinii 170 T sasi 215 *
Tars 90 Turcy 121
Tarteśsos 175 Turlotti 47
Taurómenion 169 Tygrys 273
Tebadczycy 276, 281 Tylysśos 47
T eby 5 5 ,6 8 ,7 4 ,7 5 ,7 7 ,9 4 ,1 6 8 ,2 0 1 ,2 7 3 ,2 7 6 ,2 8 5 , T yr 271, 273
3 3 1 ,3 5 3 ,3 5 7 T y r a s l6 2 , 273
Tegea 18, 218, 304 Tyros 176, 215
Tell-el-Amama 89, 9 0 , 99 ■ Tyrreńskie Morze 159, 160, 162
Tell-al-Farah 90 Tyrsenowie 99
T ell Sukas 159, 172, 173 Tyryns 2 7 , 4 1 ,6 8 , 7 1 - 7 5 ,9 0 ,9 3 ,9 4 , 9 8 ,1 0 2 ,2 8 5 ,
Tenaron zob. Tajnaron il. 44
T eos 162, 163, 251, 353
Terina 162 .... ^ r . Ugarit 55, 89, 9 0 '
'396 Terma 275 Urartu 172, 264, 365, 378 ■
Velia zob. Eleia W radmeika 68
Vix i l 61, 62 Wrokastro 47
Vo]okastro 18 Wyspy Błogosławione 323
Volomandra il. 109
Yortan 27
Wałimnos 215
Wardaroftsa 68
Żąfęr Papura 47
Wasiliki 27, 47
Żakasąy $9
Wasilikon 215
Źakro 47, 49
Wathipetro 47
Zakynthos 26, 27* 68
Weje 193
Żądlcie 159, 160
Weshasha 99
Zyguries 27, 68
Węgierska Nizina Ś1
Wilusiya zob. Iłion
W oni 47 Żydzi 266, 310
ł. Dialekty greckie 2Q
2. Ważniejsze stanowiska archeologiczne epoki neolitycznej ..................................................................27
3. K r e t a .................................... 47
4. Grecja okresu n iy k e r i s k i e g o ......................................................... .................................................. 68
5. Hipotetyczny zasięg państwa podległego władcy Byłoś ............................................................. - 6 9
6. Miejsca znalezisk zabytkowy mykeńskich we wschodniejczyścis'wiata s'ródzicmiiomofskiego . 90
7. Kolonizacja grecka ńa Zachodzie ................................... 169
8. Kolonizacja grecką ha Dalekim Zachodzie ....................................................................................... 174
9. Kolonizacja grecka na Wybrzeżach Azji Mniejszej i Morza C z a r n e g o ..............................................176
10. Sieć osadnicza Sparty i Mesenii w okresie a r c h a i c z n y m ................................................................. 215
11. Wsie tworzące Spartę . . . . . . * . . . . 216
12. Państwo perskie za panowania Dariusza I .......................................................................................273
13. Wojny p e r s k i e ...................................................i ■ .................................................. . . . ’ 275
14. Bitwa u wybrzeży Salaminy:
A. Ruch floty perskiej w nocy przed b i t w ą ............................................................................... 282
B. Manewry floty przed b i t w ą ..................................................................................................... 283
C. Ustawienie floty na początku bitwy .................................... ..... ............................................ 284
D. Inny wariant ustawienia floty przed bitwą .........................................................................284
Spis ilustracji w tfekśęie

1. Zbieranie oliwek. Wg: Ę. Pfuhl, Majeni u)id Zeichnung der Ofiećhen. t. III. Mflnchen 1923, il.
294 . . '........................ i. . ■ . . ■. . . : .9.
2. Dom w Starfcj Smyrnie, Wg: £ . Akurjjal, pie Klim! Atiacaliens, Berlin 1961, il. 1 . 15
3. Rekonstrukcja piętrowego domu w Ojrapiej V w ., W fc mstory ojjthe Hellenie World, ilrstr.
456. . . . ........................................• • ■ •. • . • ■ ■ • 15
4. Plan oęady W Dimini, Wg: P. Deikafęncj Ąfce £gea, MilaijO 1964, rys. 27: .• >■ 28
5. Pląny domów vt Grecji okresów neolitycznego i jielladzkiego. W y E. Yermeule, Oreeee inthe . ..
Branże Age. Chicago.107^3 32- '• '• • • . 29
6> Plany domów w Korakou. Wg: W, .ła y lo u f, The Mycenaeans. London 1964, il. 31. , . . .. 30
7. Planosady w Lema. Wg: Vermeule, op. c it.,r y s. I l i A. . ,< . , ...• . . . .‘ 36
8. M ury osady w Chalandriani, na wyęjile Syroą. Wg: V enneąle, op. cit., rys. 4.• . . . - 36
9. Grób skrzynkowy z okresu średnibljeliadźkifcgo. Wg: Taylour, op. cit., il. 25. . . . . 38
10. Plan pałacu w Knossos.'Wg: F. tAaxt, Kretą, l4ykene, Troja. Stuttgart 1957, f o t 24. . . 46
11. Piań pałacu w Malin, Kreta. Wg: B. Rutkoyr&ki, Kreta.'Wprjzawa 1978, rys. 9 . . v . - . . 48
121, Rekonstrukcja pałacu w Malia. Wg: Rutkowski, op. cit-i rj)$. 11...............................-■ . . 48
13. Plan osady w Gurnia, Kreta. Wg: Rutkowski, op. Cit., rys. 12. . . . . .. . - . 50
14. Pismo linearne A. Przerys tabliczki znalezionej w Aja Triada. Wg: M l Ventris, J. Chadwick,
Doatments in Myceaaean Greek. Cambridge 1973, rys. 8. . . . . ••:. : 52
15. Fresk znaleziony w Knossos (X V I w .) przedstawiający damy dworskie zebrane na uroczystości.
Rutkowski, op. a t , rys. 14: . . . . ....................................................... . . . 53
16. Syryjczyk i Kreteiiczyk niosący dary. Malowidło w jednym z grobowców egipskich. Wg:
Yermeule, op. cit., rys. 28. . . . . . . ........................................• .. . . • . : 55
17. Kształty naczyó używanych w II tysiącleciu. Wg: Kultura materialna starośytnejGrecji,pod red.
K. Majewskiego, t. n , Wrocław 1977, i i 60. . . 57
18. Odciski pieczęci znalezionej w Knossos. Wg: Taylour, op. c i t , iL 17. • ■ . . 61
19. Złota blaszka, wyrób kreteński Przedstawia fasadę sanktuarium. Wg: Taylour, op. c i t , iL
22 . ................................................................................................................ . 62
20. Sanktuarium wiejskie. Scena z kamiennego naczynia z Knossos. Wg: B. Rutkowski,- Wyspy
wiecznego szczęścia. W rodaw-W arszawa-Kraków-Gdańsk 1975, fl. 13. 62
21. Zloty sygnet ze sceną kultową. Wg: A. W ace, F. Stubbings, A Contpamon to Homer, London
1963, rys. 43. 63
22. Dekoracja na sztylecie z M yken. Wg: W ace, op. cit., rys. 15. ................................................66
23. M ykeny, plan cytadeli Wg: S. Marinatos, M . H inner, Kreta und das Mykenische Hellas,
Mfinchen 1959, rys. 22. 70
24. Rekonstrukcja cytadeli mykeńskiej. Wg: M atz, op. cit., tabl. 77......................................................... 71
25. Plan cytadeli w Tyrynsie. Wg: Marinatos, Hirmer, op. c it , rys. 31...................................................72
26. Rekonstrukcja zabudowań południowej części cytadel! w Tyrynsie. Wg: W ace, Stubbings, op.
cit., rys. 1 7 ................................................................................................................................................................ 73
27. Plan pałacu w Pylbs. Wg: Yentris, Chadwick, op. cit., rys. 14............................................................ 73 399
28. „Sylabariusz” mykeóski. Wg; M. Ventris; j. Chadwick, op- d t ., il. 4. ................................ 75 .
29. Tabliczki zpism em linearnym B. Wg: Ł. R. Palmer, MyceaneajtsandMinoąns. Aegean Prehistory
in the Light of the Lhtear B Tabletu Ń . York 1963, rjfs. 24. . ‘ ........................................ i - 76
30. Kształty naczyń doby mykeńskiej. Wgc V edpeułe, o'p. d t ., ryś. 51. ........................................ . 7 8
31. Rydwan mykeński i wędzidła egipskie. Wg! yęn triś, Chadwick, op, d t , iys. 25. . . . s|
32. T ypy broni, narzędzi, zapinek mykepskicji. Wg: Vermeulei op. c i t , rys. 39: . . . 82
33. T ypy hełmów późnominojskich i późnomykejiskich. Wg: Ventris, Chadwick, op. c it , rys. 26. 83
34. Scena na złotym sygnede znalezionym w Mykerjach. '{Tg: Rutkowski, Wyspy, il. 55. . . 88
35. Broń i ozdoby z okresu protogeometrycznego pochodzące 2 Aten i Peloponezy. Wg: G. Pugliese
Carratelłi i in., Origini e soUuppo delta cittb il midiaeoa greco. Milano 1978, rys. 6. 107
36. Archaiczne wersje alfabetów: fenickiego i gretjktęgp. ^ g : Wace, Smbbings, bp. cit., fig. 69. 116
37. Rekonstrukcja wyglądu ogólnego Starej Smyrny; wiek VIL Wg: J. M . Cook, Ctid Smyrna. „ T h e
Annual o f the British School at Athens", 53-54 (19^8-1959), U. 3 ........................................ 129
38. Rekonstrukcja systemu murów obronnych Stąrej Smyrny. Wg: Cook, 0$. c i t , i l 7. . , 130
39. Fragment malowidła na wazie w sfylu geometrycznym (polpwa VIII wieku) przedstawiający
dziób okrętu wojennego. Wg: L. Casson, Shijts aifd Seamanfhip intheAnciem World. P tincepn.
1973, iL 68. ‘ ............................. . . : . . . . . . [ ........................................ . 260
40. Rekonstrukcja wykonana na podstawie malowidła reprodukowanegowyżej. Wg: L. Casson, o p . .
d L , iL 69. . •................................ . . , . . . . i . . r ......... . . . 260
41. Rekonstrtikcja triery z V -IV w. Poniżej scheniat rozmieszczenia rzędów w io seł Wg: Casson, op.
d t , i l 9 9 - 1 0 0 . ....................................... ........................................f .................................................. 261
42. Procesja obywateli udająca się z ofiarami do posągu Ateny. Przerys roalowidlawazowego. Wg: La 316
cite des itnages. Paris.l974,.fl. l5 2 .. ........ 1. . ...................... . ............. ....... i . ........ .. . .... ...317
43. Rysunek wykonany na podstawie malqwidła na wazie, fcdblety opłakujące zmarłego i mężczyźni . .
sławiący jego czyny. Wg: 'La cite des images, iL 143. . . . . . . . . 318
44. Rekonstrukcja modelu świątyni z Perachora; Wg: H . Payne i in., Perachora. The Sanctuaries of
Hera Akraia and Lunenia. Excavations of the British School of Afchaeology at Athens. _ , •
1930-1933. Architecture, Bronzes, TjslrncolaŁ, O ifprd 1940, pL 9. . . . . . 366
45. świątynia w Priniasna K rcde.(koniec VII w.): rekonstrukcja fasady iplam Wg: Charbonoeaur i L:
in., La Grecia arcaica.- Milano 1969, i ł 11-12. • . ................................ .. 367
46. T ypy świątyó greckich. Wg: Parnicki-Pudełko', Architektura gr.ecka, Warszawa 1975, iL 105. .368
47. Schemat porządku doryckiego. Wg: Parnicki-Pudełko, op. cit., il. 108. 369
48. Delfy. Ewolucja:próporcji kolumny dorycjciej- Wg: CharBonneauż, op. d t , il. 430. . . 370
49. Korkyra, Palaio polis. Świątynia Artemidy, rekonstrukcja fasady. Wg: Charbonneaux; op. d t , i l
1T. > . . . , 1 . . . . . . . . 371
50. Plany świątyó doryckich: a) Apollonąjn w Kóryfade, b) Artemizjon w Korkyrze. Wg: Braccesi, .
op. d t , i l 2 6 .............................................. i . . . . .1 . . , ................. -. 372
51. Rekonstrukcja świątyni Afai na Eginle. Wg: Brabcesi, op. c it , il. 27 . . . . . . 373
52. Plan świątyni Afai na Eginie. Wg: Pgrhicki-Pudelko, Op, c i t , 0. 167. . . . . . . 373
53. Plan Herajonu II na Samos. Wg; braccesi, op. cit., il. 17, . . . . :. . . . 374
54: Samos. Herajon III (Polikratesa). bejconstrukbjś fąsady i plan. Wg: Braccesi, op. cit., il. J9.-i 374
55. Efez. Wcześniejszy Artemizjon. Wg: H . Benie; G. Gruben, Greek Temples, Theaires andSIirines.
London 1963, rys. 126. ............................................................................................................................... 375
56. Kształty naczyń używanych w Grecji w dobie archaicznej i klasycznej. Wg: Historia kultury
materialnej starożytnej Grecji, t. II, il. 61. . . . ................................... . 378'
Spis ilustracji na wkładkach

I. Achilles przed rydwanem. Fragment kantharosu ŃtarChosal Wg: J. Charbonpeątu i in., La Grecia
arcaica. Mils no 1969, iL 72.
% Płytka koryn :ka z przedstawieniem kopalni glinki. Wg: Charbómleauz, o p .c lt, il. 80.
3. Scena w prac awńi garncarskiej, malo^idld na hydrii Wg: La cite des images. Paris 1974, il. 1.
4. Warsztat brą: iownikdw, scena z kyliksu Malarza Odleyrni. Wg: Charbódneauz, b p .cit, i l 409.
5. Warsztat śze' ?ęa, malowidło na naczyniu czarnofigurowym. Wg: Enciclopedia clasśica, yól. III. Torino
1959, il. 453.
6. Tłoczenie sol :u z winogron. Amfora malarza Ąmasisa, ok. $40. Wg: K. Schefold, Die Griechen m d Utrę
Nachbam. P -opylden Kunstgeschichte (cyn dalej P K G ), t 1 . Berlin 1967, i l 192.
7. Wyrabianie c ileba, grupa figurek beockich z końca V w. Wg: Historyofthe Hellenie World* The Archaic
Period. A th eis 1975, il. str. 464.
8. Sceny z życia kobiet, malowidło na pyksis. Wg: Adaś oj the Classical World. London 1960, i l 120,
121,
9. Kobieta skla łająca szatę do skrzyni. R elief terakotowy z Lokrdw, 460-450. Wg: B. Langlotz, M .
Hirmer, Die Kunst det Wesigriechen. Mflnchen 1963, il. 75.
10. Elegantka. Malowidło w e wnętrzu kylijesu malarza Panajtiosa: Wg: Enciclopedia Oassica, vol. XL
Toriuo 19631 il. 72.
II. Brązowy trdj idg z IX w . Wg: M . Ańd?onięó's 1 in. Les Meroetlles desMusźes Grecs, Athenes 1974, i l str.);
■211.
12. Wczesnoneo: ityczne naczynie z Lianofcladi. Wg: M . J. M elliitk, J. Fjlip, Frilhe Stufen der Kunst. PK G t.
X IIIi B erlinjl974, iL 168.
a. Ceramika neolityczna.
b. Meolityczne naczynie z Otzaki-Magula kolo Larissa. Wg: PKG^ X III, il. 169b.
c. Późnpneolityjczne naczynie z Dimini w Tesalii. Wg: P K G , X III, ij. 176b.
13. Rozwd) cykladzkich i&oIŁ Wg: fi! Rhtkowski, Sztuka Egejska. WąrSzawa 1973, i l 68.
14. Idol cykladzju, ok. 2O0O._Wg: P. Cemargne, Artt Egea. Milanó 1964, fot. 66.
15. Idol wiolińówy, ok. 2000, Cyklady^ Despotikę. Wg: P. pem argńc, o p .c it, i l 63.
16. Marmurowy! idol przedstawiający harfistę, K eros 2800- 2200. Wg: Andronicos, o p .c it, iL str. 42.
17. D ysk z najstarszym przedstawieniem lodzi ijO-wioslowej, Syros, 3000. Cyklady. Wg: P. Demargne,
o p .c it, f o t 49.
18. Dzban z Kyparissos (ok. 2700-2500). Wg: S. M arinatos, M . Hirmer, Kreta und das Mykenische Helios.
M unchen 1959, f o t 5.
19. Gliniany mojdel statku z M ochlos (2200-2000). Wg: M arinatos, Hirmer, o p .d t , f o t 10.
20. Zespól pałacowy w Knossos. Wg: M arinatos, Hirmer, o p .d t , f o t 26.
2 L M egaron królowej i hall kolumnowy w pałacu w Knossos. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .d t , f o t 38.
22 . Sala tronowa pałacu w Knossos. Wg: Marinatos, Hirmer, o p x it , fo t3 3 .
23. Fajansowe plakietki przedstawiające domy minojskie, 1700-1600. Wg: Andronicos, op.cit., iL str.
236. [
24. Dzban w stylu Kamares (1850-1700). Wg: Marinatos, Hirmer, o p .d t , f o t 8. 401
25. Butla z przedstawieniem ośmiornicy, Pąlajkastro, ok. 1500. W g: Marinatos, Hirmefj op,cif., for. 87.
26. Dzban z N ow ego Pałacu w Fajstos, ok. 1550/1520. Wg: Marinatos, Hirmer, op.cit., fot: 79.
27. Dzban z ornamentem reliefowym, Knossos, ok. 1400. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, for. 95.
28. Alabastron z przedstawieniem ptaka w odnego, Fajstos, ok: 1300. Wg: Marinatos, Hirmer, op.cit., fot.
122.
29. Fithos z dekoracją reliefową, Knossos, ok. 1425. Wg; Marinatos, Hirmer, op.ciL, Fot 93.
30. Tauromachia. M alowidło z pałacu w K nossos, ok. 1500. Wg: Andronicos, o p .c it, il. str. 242.
31. „Rybak” , malowidło ścienne z „ D o m u Zachodniego” na wyspie Thera. Wg: Andronicos, o p .c it, iL str.
45.
32. D ysk z Fajstos, strona A , ok. 1600. Wg: Marinatos, Hirmer, op.cit., f o t 73.
33. „B ogini z wężami” , idol z Knossos, 1600-1580. Wg: Andronicos, o p .c it, iL str. 223.
34. Idol kobiecy, Karfi 1200-1000. Wg: Demargne, o p .c it, f o t 394.
35. Scena pogrzebu na kamiennym sarkofagu z Aja Triada, ok. 1400. Wg: Andronicos, o p .c it, il. str.
243.
36. Sarkofag „wannowy” z Pachyammos, 1400/1350. Wg: Marinatos, Hirmer, op.cit., f o t 126.
37. Sarkofag z Episkopi, Kreta, ok. 1400/1350. Wg: W. Orthmann, Der Alu Orient. PK G t X IV . Berlin
1975, iL 443.
38. Podwójna złota siekiera z ArkalochorŁ.Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 110.
39. Zawieszka w kształcie pszczół, Malia (1700-1550). Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 13.
40. Tabliczka z pismem linearnym B. Wg: A. W ace, F. Stubbings, A Companion to Homer. London 1963,
labl, 40.
41. Przedmioty z grobów szybowych w Mykenach: a. T zw . maska Agamemnona, złota maska pośmiertna z
grobu V w M ykenach, X V I w . Wg: Andronicos, o p .c it, iL str. 51.
b. Diadem z grobu H I w Mykenach. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 169.
c. Zloty puchar z grobu IV w Mykenach. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 187.
d. Srebrny ryton z grobu IV w Mykenach. Wg: Andronicos, Op.cit, iL str. 53.
42. Mykeriska stela grobowa, X V I w . Wg: Demargne, o p .c it, f o t 255,
43. Tak zwana Lwia Brama, w Mykenach. Wg: M arinatos, Hirmer, oj*, d t , f o t 141.
44. Tyryns. Przejście w murach. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 152.
45. Tzw. Skarbiec Atreusa w M ykenach, plan i przekroje. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, il. 27-29.
46. Wejście do tzw. Skarbca Atreusa. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 148.
47. Zloty pierścień z Tyrynsu. Wg: M arinatos, Hirmer, o p .c it, f o t 207.
48. Głowa. D zieło sztuki mykeńskiej (X IV -X III w .). Wg: Demargne, o p .c it, f o t 343.
49. Waza ozdobiona przedstawieniem palm, ok. 1400. Deiras k. Argos. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, f o t
228.
50. Waza mykedska z pocz. X IV w. Wg: Andronicos, o p .c it, il. str. 302.
51. „Krater Wojowników” , M ykeny, ok. 1200. Wg: Marinatos, Hirmer, o p .c it, fot. 233.
52. Zbroja z Dendra. Wg: S. E. Jakoridis, Mycines-Epidaure. Atbenes 1978, il. 78.
53. M ykeńskie ostrze włóczni i miecze. Wg: A. AL Snodgrass, Arms and Armourt of the Greeks. London
1967, iL 3 -4.
•54. Attycka amfora protogeometryczna, X w . Wg: PK G I, iL 162.
55. Pyxis attycka z poL V IH w . Wg: PK G I , il. 2.
56. Geometryczna waza dipylońska, poL V III w. Wg: PK G I, il. 164.
57. Krater dipyloński, A teny, poi. VIII w . Wg: PK G I, i i 166.
58. K oń Trojański, przedstawienie na szyi pithosu z Mykonos, poi. VII w. Wg: PK G I, iL 11.
59. Kyliks lakoń sk a-A ch illes ukryty za fontanną szpieguje Trojlosa. Wg: Charbonneauz, o p .c it, iL 82.
60. „W ażenie sylfionu” - lakońska czara zwana Czarą Arkesilasą. Wg: Charbonneaux, o p .d t , i l 84.
61. Krater z V ix, poi. V I w . Wg: AL Robertson, A History Of Greek Art, t 2 , Cambridge 1975, il. 45.
62. Fragment dekoracji kraterb z Vix. Wg: j?KG I, il. I50b.
63. Uzbrojenie hoplity: a. H eim i pancerz znalezione w grobie w Argos. Wg: S. F,. Jakoyidis, 'op.cit, i i
48.
b. Brązowy pancerz, I pól. V I w. Wg: Andronicos, o p .c it, il. str. 209,
c. H eim koryncki z poL V II w. Wg: Demargne, ó p .c it, f o t 472-473.
d. M iecze hoplitów. Wg: Snodgrass, o p .c it, il. 5 0 -5 2 ..
402 64. Brązowa figurka jeźdźca z Grumentum, poi. V I w. Wg: Langlotz, Hirmer, o p .c it, f o t 26.
65. Bryzowy posążek hoplity. Wg: History, of the Helleific World, U. str. 295.
66. Hoplita walczący ż Persem. Przedstawienie w ę wnętrzu Y -wiecznego kyliksu. Wg: History of the
Hellenie World, il. str. 322.
67. Oipe Chigi, 2 pot. V U w . Wg: pocztówka, Scala. Ąnteila. Firenze.
68. Ateński okręt wojenny, dwijrzędawltc z końca VI w. Wg: History of the Hellenie World, il. str.
351. '
69. Sześć oboli (drachma) znalezione w argiwskim Hęrajonie, V II w. Wg: History of the Hellenie World,
3. str. 218. {
70. Moneta jońska lub lidyjska, elektron. Wg: P. R. Franke lin ., tiiegriechische Miinze. MOnchcn 1964, fiat.
177.
71. Moneta jońska (Efez?). Wg: Franke, op.dL , fot. 177.
72. Moneta' elektronowa (M ilet). Wg: Franke, o p .c it, f o t 178.
73. M onety z Eginy. Wg: Franke, op.cit., f o t 113.
74. Ateńskie monety heraldyczne. Wg: Franke, op.cit., fot. 114.
75. Moneta ateńska z lat 506-490. Wg: Hirmer, op.cit., f o t 116.
76. M oneta ateńska wartości czterech drachm z lat 506-490. Wg: Hirmer, o p .c it, f o t 117.
77. Drewniana tabliczka wotywna ze sceną ofiary, znaleziona w grocie k. Koryntu, po 540. Wg: Andronicos,
o p .c it, iL str. 65
78. R elief grobow y—składanie ofiary heroizowanym zmarłym. Wg: Charbonneauz, o p .c it, 3 . 183.
79. Król Aigcns przed Pytią na trójnogu. Malowidło czerwonofigurowe. Wg: Enciclopedia Classica, III, iL
str. 186.
80. Hellenistyczna lub rzymska kopia archaicznego omphalosu. Wg: Andronicos, o p .c it, 3. str. 155.
81. Makieta przedstawiająca święty krąg Apoilona. Wg: P K G I , 3 . 310.
82. D elfy, Święta Droga. Wg:-Charbonneaux, op.cit., U. 237.
83. D elfy, plan sanktuarium. Wg: S. Parnicki-Pudełko, Arcfidektara grecka. Warszawa 1975, 3. 156.
84. Dionizos na statku. Malowidło we wnętrzu czary Eksekiasa. Wg: E. Pfuhl, Malereiand Zeichuung der
Griechen, t. III, Munchen 1923, il. 231.
85. Menada, przedstawienie wę wnętrzu czary „M alarza Brygosa”. Wg: Charbonneauz, op.ciL, if 398.
86. Składanie ofiary Dionizosowi. Przedstawienie na wazie „M alarza Ataianty” , koniec V w. Wg: Pfuhl,
o p .c it, il. 582.
87. Walczący zapaśnicy. Przedstawienie na reliefie marmurowyńi z Aten, koniec VI w. Wg: History of the
Hellenie World, il. str. 505.
88. Biegacz. Przedstawienie na kyliksie Eufroniosa, ok. 500. Wg: PK G I, il. 201b.
89. Igrzyska ku czci Patroklosa. Przedstawienie na fragmencie naczynia Sofilosa, ok. 580. Wg: PK G I, il.
185a.
90. Przedstawienie konkursu muzycznego na amforze czcrwonofigurowcj „Malarza Andokidesa”. Wg:
Charbonneauz, op.cit., il. 341.
91. Grający na kitharze. Przedstawienie na amforze „M alarza Berlińskiego”. Wg: Charbonneauz, op.cit., 3.
389.
92. Sympozjom Scena na kraterze korynckim z VI w. Wg: Charbonneauz, op.cit., il. 46.
93. Sympozjom Kyliks Malarza z Heidelbergu. Wg: Charbonneauz, o p .c it, il. 63.
94. Sympozjon. Kyliks z początku V w. Wg: History of the Hellenie World, U. str. 468.
95. Biesiadnik i hetera. M alowidło w e wnętrzu kyliksu z V w. Wg: Charbonneauz, o p .c it, 3. 394.
96. Olimpia, świątynia Hery -.strona wschodnia. Wg: Charbonneauz, o p .d t , i i 4.
97. Paestum, świątynia Ateny. Wg: H . Berve, G. Gruben, Greek Temples, Theatres and Shrines. London
1963, f o t 122.
98. Statue.tka Ateny z Olimpu, 1 połowa VII w. Wg: Demargńe; o p .d t , 3. 408.
99. Figutka wojownika. Olimpia, ok. 540. Wg: PICG I, i i 42a.
100. Główka kreteńska z Olimpu, VII w. Wg: Demargńe, o p .d t , 3. 450-451.
101. T zw . Głowa Dipylońska należąca do najstarszego kurosa attyckiego (620-610). Wg: Andronicos, o p .d t,
il. str. 70. j
102. Statuetka kobiety, Kreta, połowa V II w. Wg: PK G I, 3. 17a, b.
103. Głowa H ery, Olimpia, ok. 600. \frg: PK G I, il. 21.
104. Marmurowy sfinks ófiarowatiy sanktuarium Apollopa wD elfach przez Naksyjczyków, drąga ćwierć VI
w. Wg: PK G I, i i 261a. 403
105. Biegnące dziewczyny. M etopa z Herajdnu w Paestum. Wg: Langlotz, Hirmer, o p .d t., fot. 30.
106. Fragment fryzu północnego Skarbca Sifńijczyków w D elfach - walka bogów z Gigantami, ok. 525. Wg:
Berve, Gruben, o p .c it, fot. 69.
107. T zw . Jeździec Rampin, VI w . Wg: Andronicos, op.cit., 3. str. 129J
108. Figura Bitona, ok. 590. Wg: PK G 1 ,3 . 22. j
109. T zw . Kuros z Yoiomandry, połowa V I w. Wg: Andronicos, op.cit.; fl- str. 70.
110. T zw . Kora, dzieło rzeźbiarza Antenora, A teny, ok. 520. Wg: PK G I , 3 . 44.
111. Kora z Akropolu ateńskiego, ok. 500. Wg: Andronicos, o p .d t , il. str. 134.
112. Stela A ństiona, Attyka. Wg: Charbonneauz, op.cit., il. 300.
113. Spartiata. Wg: Charbonneauz, o p .c łt, iL 338.
114. Auriga D elficki, ok. 475. Wg: Andronicos, o p .d t , il. str. 170.
115. Dzban cykladzki, ok. 660. Wg: PK G I , i l 177.
116. Amfora Nessosa z Cmentarza Dipylońskiego. Jedna z najstarszych waz czam ofigurowych, ok. 620. Wg:
Andronicos, o p .c it, 3. str. 64
117. Olpe koryncka, styl orientaliznjący, qk. 590. Wg: Charbonneauz, ó p .c it, 3 . 43.
118. M alowidło na amforze, malowidło Lydnsa, druga ćwierć V I w . Wg: Cbaibqnneauz, o p .c it, 3. 73.
119. Kyliks z przedstawieniem Ajaksa niosącego d ało Adultesa. V lF Cbarbonneauz, o p .d t , jL 98.
120. Efeb jadący konno. Przedstawienie w fcyliksie Eufroniosa. Wg: Charbonneanxj o p .c it, 3. 374.
121. Toaleta efebów. Malowidło na kraterze, dzieło E|i|rpnipsg. Wg: Charbonneauz, op.cit., il. 371.
122. Dzban w kształcie głow y kobiecą. Ggrncarz Ćharjnoś. Attyka, p k .5 1 0 -5 b o . Wg: PKG I, i l II b.
123. N eoptolem os przekazuje Odysowi zbroję Aćtńllesa. Kylik^ Durisa. Wg: Charbonneauz, o p .c it, 3 .
405.
124. Kobieta przygotowująca sobie kąpiel, Przedstawienie yre wnętrzu kyliksii Onesimosa, ofc 480. Wg:
Charbonneauz, o p .c it, 3 . 395.
Spis tresei

Wstęp 5

S!owq wjstępne 5

Charakterystyka środowiska geograficznego . . . i . . . . . . . 6

Kliraśt (8). Uprawa roli (9). Hodowla (lp ). Transport i komunikacja lądowa (1 1). M orze (12}.
T yp osadnictwa (14). Pożywienie (steków . Kwestia głodu (1 6). MetsUe (18).

Bibliografia . . .................................. .................................................................................. ........ 19


Język grjsęki , ..................................................................................................................... 19
B i b l i o g r a f i a .................................. ........................................................................................................... 23

0 z ę s' ć p i e r w s z a . Dzieje basenu Morza Egejśkiegb doVIII w. . . 25

Epoka kamienia , . . - ............................................................................................................. 26


1
Bibliografia i dyskusja . . . . . . ) . ...........................................................31

Epoka brązu ...................................................................................................................................... 32

A. Uwagi wstępne na temat fcjironologii i terminologii .......................................................... 32

Sprawy dyskusyjne. Problemy chronologii epoki brązu (33). Sprawy dyskusyjne. Problem
migracji (3^). W czesna epoka brązu (35). Brednia epoką brązu (37). Sprawy dyskusyjne.
Przybycie órfelcóW (39). Źródlą 'do dziejów Grecji U tysiąęUjbja. Wiarygodność tradycji
‘;ląitycznc] fA f\\
(40). ,
Bibliografia 42
B. Kreta 43
Charakte ystyka środowiska (43). Kreta w mitach greckich (43). N eolit na Krecie. Początki
epoki bn zii (44). Początki pałaców i dalszy ich rozwój (45). System pisma na Krecie (51).
Struktur) społeczna i system władzy (52). Stosunki Krety Ze światem zewnętrznym (55).
Sprawy dyskusyjne. Tbalassokracja kretenska (58). W ierze rlia i kult (60). Sprawy dyskusyjne.
' Sakralny jcharafcter monarchii na Krecie (64).

Bibliografia .................................................. ........ 65

C. Grecja lądowa i wyspy . . . . .................................................................................... 65

Początki kultury mykedskiej (65). Ośrodki kultury mykedskiej w Grecji właściwej (69). Pismo
linearne B i język tabliczek (74). Obraz społeczeóstwa w tabliczkach z pismem linearnym B
(77). W ierzenia i kult (86). Stosunki ze światem zewnętrznym. Osadnictwo mykedskie poza
. Grecją (81). Handel (90), Sprawy dyskusyjne. Achajowie w Azji M niejszej—sprawa Ahhijawa 405
I

(92). Sprawy dyskusyjne. Czy istniało imperium mykeńskie? (93). Koniec świata mykeiiskiego ,
(94). Sprawy dyskusyjne. Najazd Dorów (96). Sprawy dyskusyjne. Grecy wśród „L udów g
Morza” (99). Sprawy dyskusyjne. Wojna trojańska (99). ■;

D . Cyklady ................................................................................................................................................... '1 0 4 ?


?
Bibliografia ......................................................................................................................................................105

Wieki Ciemne .................................................................................. 106

Początki żelaza w Grecji (109):

Bibliografia ...................................................................................................................................................... 111

C z ę ś ć d r u g a . Grecjaarchaiczna ............................................................ . 1 1 3

-/'I'.;..'
Uwagi w s t ę p n e .................................................................................. 114

Powstanie alfabetu greckiego (115).

ru',. u ,'( '.i ,,W .1'.!-


Bibliografia ........................................................................... 117

Poematy homerowe: Iliadai Odyseja ..............................................................................................................118

Spór o Homera (120). W spółczesne odpowiedzi na pytanie jak powstały poematy (121). Gdzie
i kiedy powstały poematy? Homer: jeden poeta czy dwóch? (1 2 3 ). C zy istniał „świat
homerowy”? (124). Poeci i ich słuchacze (126).

.•
Bibliografia ..............................................................................................................................................126

Społeczeństwo czasów archaicznych .................................................................................................... 127

Uwagi wstępne. Źródla(127). Miasta epoki archaicznej (128). Struktury społeczne. Polis (129).

•.
M odel greckiej polis (133). Polis u progu czasów archaicznych (138). A ristoi-najlep si.
Materialne i społeczne podstawy ich pozycji (139). Aristoi na wojnie ( | 4 l ) . Mentalność
arystokracji (143). W olni członkowie wspólnot nie należący do arystokracji (144). Stan ludzi


ąicwolnych (146). Sprawy dyskusyjne. Problem niewoli i zależności w czasach archaicznych

'■ V-
(150). Sprawy dyskusyjne. C zy istniała w Grecji wspólnota rodowa? ( 152). Sprawy dyskusyjne.
Kwestia obrotu ziemią w czasach archaicznych- (155).

•'
B i b l i o g r a f i a ......................................................................................................................................- 156

Kolonizacja doby a r c h a i c z n e j ..................................................................................................................... 158

Uwagi wstępne. Terminologia (158). Uwagi wstępne. Źródła (164). Założenie kolpnii. Stosunki

■-
z tubylcami (165). Przyczyny inicjatyw kolonizącyjnych (167). M etropolie i kolonie (.168).
Greckie osady w południowej Italii i na Sycylii (169). Greckje osady na Wschodzie (172).
Greckie osady na dalekim Zachodzie (174). Greckie osady na wybrzeżach północnych Morza
Egejskiego i nad Propontydą (175). Kolonie na wybrzeżach Morza Czarnego (177). Koniec
Wielkiej Kolonizacji (179). Skutki Wielkiej Kolonizacji (181). Sprawy dyskusyjne. Charakter
kolonizacji (182). Sprawy dyskusyjne. Fenicjanie ą Grecy (185). Sprawy dyskusyjne.
Oddziaływanie Wielkiej Kolonizacji na strukturę Własności zjeipskiej w Grecji (185).

Bibliografia ..............................................................................................................................................187

N ow e zjawiska w życiu spolecznyih i w systemie sprawowania władzy (V II-V I w .). . . 189-

Powstanie falangi (189). Strony w konfliktach społecznych doby archaicznej (194). Spisanie
prawa (196). Tyranią. Terminologia (197). Problematyka społeczna i ustrojowa (198).
Propaganda tyranów (200). Ajsymneci (2|H ). Koniec tyranii (202). Tyrani Koryntu (202).
Tyrani Geli i Syrakuz (204). Powstanie pifeniądpa (206).

Bibliografią . . . . > ' ........................................................... . . . . 211

406 Sp ora .............................................................................................................................................. 213


Uwagi wstępne. Źródła (213). Teren i nazwa państwa spartańskiego (214). Archeolodzy o
Sparcie.do końca V I w . (215). Proces formowania się terytoriom państwa spartańskiego (217).
Kiedy Sparta staje się Spartą? (218). Społeczeństwo spartańskie. Spartanie (219). Spoleezeńs-
two spartańskie. H eloci (223). Społeczeństwo spartańskie. Periojkowie (224). Ustrój poli­
tyczny (225): Oryginalność Sparty (228). Sprawy dyskusyjne. Charakter ewolucji instytucji
spartańskich (228). Sprawy dyskusyjne. Wielka Retra (230).

Bibliografia ............................................................................................................................................. 234

Ateny .............................................................................................................................................................. 235

Uwagi wstępne. Stan z'ródel (235)." Wiadomości geograficzne (235). Najstarsze dzieje Aten
(235). Sytuacja Aten w przededniu reform Sojona (237). Reformy Solona (239). Konsekwencje
reform (240). Sprawy dyskusyjne. Reformy Solona (241). Attyka od reform Solona do objęcia
władzy przez Pizystrata (247). Historia tyranii Pizystrata i jego synów (249). D zieło tyranii w
Atenach (250). Rewolucja 508/507 r. (252). Ustrój polityczny stworzony przez Klcjstenesa:
demy i fylc (253). Ustrój polityczny stworzony przez Klejstenesa: Rada • Pięciuset i
Zgromadzenie (255). Ostracyzm (256). Charakterystyka dzieła Klejstenesa (257).

Bibliografia .............................................................................................................................’ . . 258

Epoka wojen perskich ............................................................................................ 259

Sztuka wojenna w dobie konfliktów z Persami. Flota (259). Sytuacja państw greckich w Azji
Mniejszej do połowy VI w. Podbój perski (263). Wyprawy Dariusza przeciw Tracji i Scytom
(266). Konsekwencje podboju perskiego dla miast Azji Mijiejszej (266). Powstanie jońskie
(268). Sprawy dyskusyjne. Ekonomiczne podłoże oporu Gjreków. Kwestia polityki Pirsów
wobec Fenicjan (270). Przyczyny wojen Persów z Grekami (272). Działania wojenne do bitwy
pod Maratonem (274). Sytuacja wewnętrzni Aten ód reform Klejstenesa do bitwy pod
Maratonem (275). Bitwa pod Maratonem (276). Grecy w latach m iędzy Maratonem a
Termopilami (278).. Wojna 480 ręku (280). Bitwa ty Zatoce Salamińskiej (282). Kampania 479
r. (285). Powstanie symmachń ateńskiej (287). Znaczenie wojen perskich (288). Działania
symmachii ateńskiej w latach siedemdziesiątych i sześćdziesiątych V w . (289). S p arta-lata
siedemdziesiąte i sześćdziesiąte. Sprawy wewnętrzne 4(291). A teny—lata siedemdziesiąte i
sześćdziesiąte: sprawy-wewnętrzne (293). Refotjny Efialtesa (294).

Bibliografia . . . .................................................................................................... ........ . 295

Religia 297

Uwagi wstępne (297).

A. M odel greckiej r e l i g i j n o ś c i .................................................................................................................... 298

Cechy podstawowe religii greckiej (298). Pojęcie bóstwd (300).’ Demony (303). Herosi (304).
Bogowie Homera i Hezjoda (305). Bogowie i ludzie (3Ó7). M ity (309).

B. K ult .......................................................................... 311

Problem czystości rytualnej ( 3 i l ) . Ofiary (312). M odlitwy 1 święta (315). Środowiska kultu
(316). Miejsca kultu (320). Kapłani (321). K ult zmarłych (323). Wyrocznie (325). Agony
(327).

C. N ow e zjawiska w religii czasów archaicznych . 328

Dionizos (328). Misteria ! sekty. Charaktetystyjta ogólna (330). M isteria elcuzyńskie (331).
Orficy (333).

B i b l i o g r a f i a .................................................................. 336

Kultura Grecji archaicznej .......................................... - .................................................................337

Ą. Wstęp ......................................................................................................................................................337

Uwagi Wstępne (337). Sympozja (338). fozycja kpbiety yr społeczeństwie doby archaicznej 407
i

i
(340). Rola homoseksualizmu w społeczności mężczyzn (342). Sport i igrzyska (343).

Bibliografia .......................................... . . . ........................................................... . ■ 346


I
B. L i t e r a t u r ą ................................................................ j .......................................................... ii47

Epika (347). Liryka (350). Dramat (354). !

Bibliografia ................................................................................................... ....... 358


C. Początki filozofii i nauki ...................................... ............................................................ 358

Bibliografia ■- .................................................. .................................................................. ió3


D . Sztuka . . . . • • ............................................................................................................

Uwagi wstępne. Klienci i artyści. W plytfy wschodnie (363)1 Architektura (365). Rzeźba (376).
Ceramika (377). !

B i b l i o g r a f i a ..................................- . . . . ; ........................................................... 380

Indeksy 381
I) Indeks autorów współczesnych (3 82). Indeks osób starożytnych i postaci mitycznych (384).
Indeks nazw geograficznych i etnicznych (388).
i
Spis m a p ..................................... ...... . . j_ 1_ . _ 398
i
Spis ilustracji f t e k ś c i e ............................................................. ...... 399

Spis ilustracji na.-w kładkach............................................................................... 401

•i

You might also like