Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 5

Podróżnik, przemierzając szlak z Wrocławia do Świerklańca, napotyka na

swej drodze liczne ślady dziedzictwa górniczego Śląska. Wszędzie można


natrafić na szyby kopalniane, z których ekstrahowane są rudy oraz węgiel,
wydobywane z, głębokich na setki stóp, pokładów. Węgiel, który przez
tysiące lat spoczywał w ziemi, już po zaledwie 24 godzinach od wydobycia,
tworzy dymiące kolumny nad piecami hutniczymi i innymi miejscami
spalania. Nawet bez zgłębiania plutonicznych czy też neptunicznych teorii
dotyczących współczesnej struktury geologicznej Ziemi, podróżnik może
znaleźć wiele przyczyn do zadumy i refleksji podczas swojej wędrówki
przez uprzemysłowiony Górny Śląsk. Jakże ożywczy i intrygujący wydaje się
widok ogrodu, który tu i ówdzie rozkwita wśród gorączkowego zgiełku
pracy maszyn górniczych? Świerklaniec leży poza zasięgiem przemysłu
wydobywczego, jednak znajduje się na dość urozmaiconym terenie, tuż
przy granicy z Zaborem Rosyjskim. Jeszcze nie prowadzi tam żadna linia
kolejowa, więc turysta jest zmuszony dotrzeć tam pieszo, konno albo
wozem z Bytomia, Tarnowskich Gór lub z Osiedla Borsiga (Zabrze).
Świerklaniec to rodowe siedlisko hrabiowskiej rodziny Henckel von
Donnersmarck-Neudeck. Największe wrażenie robi majestatyczny,
znajdujący się nadal w budowie, zamek, którego architektura i otoczenie
przywodzą na myśl przepych Wersalu. Podobnie jak we francuskim
pierwowzorze, przed zamkiem rozpościerają się okazałe place, tarasy,
fontanny, kaskady oraz rozległy obszar wielkich jezior. Po zakończeniu
budowy, Świerklaniec będzie jedną z najznakomitszych ozdób Górnego
Śląska.
Świerklaniec, będący względnie świeżym akcentem w annałach
ogrodniczych, pod egidą inspektora Foxa, szczególnie dzięki jego
niebanalnym zdolnościom w kultywacji winorośli, zdobył sobie renomę.
Nim zagłębimy się w ten unikatowy, niemający precedensu w Niemczech,
aspekt winiarstwa, pozwólmy sobie na moment, choćby iluzorycznie,
odejść od naszego tematu.
Odwiedzający Międzynarodową Wystawę Ogrodniczą w Hamburgu w
roku 1869, niewątpliwie zachowali w pamięci obraz olśniewających,
gigantycznych winogron, prezentowanych przez wybitnego brytyjskiego
winogrodnika, Josepha Mereditha w Garston (Liverpool). Za swoje
fenomenalne dokonania, Meredith został uhonorowany nagrodą
przyznaną przez Jej Wysokość Królową Wiktorię z Wielkiej Brytanii i Irlandii
(za najlepsze okazy winogron), otrzymując srebrny dzbanek do wina. Jego
innowacyjna metoda uprawy winorośli zapewniła mu prestiżowe miejsce
w historii ogrodnictwa.
Można spekulować, iż oszałamiające dokonania Mereditha, które
wywołały sensację w Anglii, zainicjowały również pomyślne eksperymenty
z winoroślą w Świerklańcu. Na długo przed hamburską ekspozycją
ogrodniczą, hrabia Henckel von Donnersmarck przywiózł z Anglii
utalentowanego Foxa, który obecnie przewodzi jego ogrodom i stanowi
godnego rywala dla mistrza Mereditha. Już same winogrona Mereditha ze
względu na swoją wielkość i piękno wzbudzały żywe zainteresowanie
ogrodników i miłośników ogrodów, a w Świerklańcu było to jeszcze
bardziej spektakularne, gdy widziało się winogrona na krzewach, w pełnej
krasie. Obserwacja majestatycznych, bursztynowych kiści Muscat
d’Alexandrie na jednym z krzewów oraz ciemno-indygowych, o wadze od 4
do 8 funtów, gron Barbarossa na drugim, zwisających z latorośli, stanowiła
dla nas, weteranów sztuki ogrodowej, fenomenalne doświadczenie,
wywołując euforię i zachwyt, przekraczając najśmielsze oczekiwania! W
tym miejscu należy docenić kunszt tego, co natura, wspomagana
działaniem człowieka, jest w stanie nam zapewnić.
Winogrona ze Świerklańca, mimowolnie nasuwały nam skojarzenia ze
słynnymi winogronami, które Jozue i Kaleb przynieśli z Ziemi Kanaan, i
zdawało się, że ich wartość tkwiła nie tyle w masie, co w ich niezwykłym
pięknie. Nasz zespół, wcielając się w rolę zwiadowców, reprezentujących
stowarzyszenie promujące ogrodnictwo, szybko odkrył, że nasze
poszukiwania zakończą się sukcesem. Warto przy okazji wspomnieć, że
biblijne winogrona, niekoniecznie są odmianą Barbarossa,
prawdopodobnie bardziej przypominały winogrona Terre Promise, jak
sugeruje Rothschild.
Dzięki uprzejmości inspektora ogrodowego Foxa, zarząd Stowarzyszenia
na rzecz Wspierania Ogrodnictwa miał przyjemność zaprezentować
szanownym członkom na 556. posiedzeniu w dniu 26 października br.
winogrona wyhodowane przez niego samego. Jednomyślnie doceniono ich
piękno i doskonałość.
Owoce ze Świerklańca dowodzą, że winorośl może przynosić wyjątkowe
plony nie tylko w Anglii, ale także w Niemczech, nawet we wschodnich
prowincjach, w mniej sprzyjającym klimacie, pod warunkiem fachowej,
opartej na naukowych założeniach, pielęgnacji i zapewnieniu wszelkich
niezbędnych środków.
Ludzie nigdy nie przestaną marzyć; tak więc i my w skrytości żywimy
nadzieję, że takie owoce wkrótce staną się nie tylko ozdobą, ale także
ważnym elementem naszych ekspozycji ogrodniczych. Wiemy dobrze, że
wystawy wymagają poświęceń, ale dla celów społecznych każdy powinien
być gotów poświęcić się w miarę swoich możliwości i środków.
Chociaż na wstępie uprawa winogron może wydawać się przywilejem
zamożnych właścicieli ziemskich, ze względu na wymagane inwestycje i
powiązane koszty, to regularne ekspozycje mogą być bardzo pouczające.
Może to doprowadzić do tego, że uprawa winorośli w szklarniach stanie się
u nas dochodowym sektorem handlu, na wzór Anglii. W Wielkiej Brytanii
to handlowcy hodują najbardziej okazałe winogrona, które później
sprzedają po bardzo atrakcyjnych cenach, dochodzących do 7 talarów za
funt. Meredith zdobył renomę i majątek właśnie dzięki swojej pasji do
uprawy winogron.
Wystawa takich winogron może również przyczynić się do zwiększenia
zainteresowania uprawą winogron stołowych, która w północnych
Niemczech wciąż posiada potencjał wzrostu.
Jeśli ktoś nas zapyta: Co jest najznakomitsze, w winoroślach w
Świerklańcu? Jak urządzone są szklarnie przeznaczone pod ich uprawę?
Musimy otwarcie przyznać, że nie jesteśmy w stanie udzielić wyczerpującej
odpowiedzi. Możemy tylko ogólnie przedstawić nasze spostrzeżenia
poczynione podczas zwiedzania.
Szklarnie są jednostronne, z przeszkloną powierzchnią skierowaną na
południe, mają około 4 metry głębokości i 5 metrów wysokości.
Zaokrąglona, podobna do sklepienia dachowego powierzchnia szkła
rozciąga się od najwyższego punktu tylnej ściany aż do ziemi z przodu, aby
światło i promienie słoneczne mogły dotrzeć do gleby wszędzie.
Oczywiście szkielet szklarni wykonany jest z żelaza. Długość odcinków
przeznaczonych pod uprawę winogron wynosi w sumie około 100 metrów.
Do zapewnienia odpowiedniej temperatury tych dużych pomieszczeń służy
odpowiednio zorganizowane ogrzewanie wodne. Powierzchnia grzewcza w
szklarniach składa się z ośmiu, po cztery w pionie leżących żeliwnych rur o
średnicy około 10 centymetrów, które znajdują się około półtora metra od
przedniej ściany, tak że najniższe rury leżą tuż nad ziemią. Wentylacja jest
zorganizowana w bardzo wyrafinowany sposób, zarówno na dole przedniej
ściany, jak i w najwyższych punktach powierzchni szkła, blisko tylnej ściany.
Winorośle nie znajdują się bezpośrednio przy powierzchni szkła, lecz są
oddalone o około pół metra, przymocowane do mocnych drutów. Dzięki
większej odległości od powierzchni szkła liście są bardziej chronione przed
promieniami słonecznymi.
Wszystkie szklarnie są wolnostojące; żadne drzewo ani budynek nie
przerywa wpływu światła słonecznego od wczesnego rana do późnego
wieczora. Sadze z wysokich kominów ani kurz uliczny nie zanieczyszczają
tutaj powietrza, jak to często ma miejsce w przypadku ogrodów miejskich.
Liście i owoce są wolne od takich niedogodności. Odpowiednia lokalizacja
jest istotnym czynnikiem w uprawie.
O tym, jak wielką uwagę poświęca się tutaj pielęgnacji winorośli,
świadczy także fakt, że gleba przed szklarniami w odległości około 10
metrów jest nie tylko utrzymywana w czystości, ale także starannie
spulchniana i nawożona, aby korzenie sięgające tam miały dostęp do
pożywienia i ogrzanej przez słońce gleby. Nie ma tu żadnych chwastów, nie
mówiąc już o burakach uprawnych czy kukurydzy.
W Świerklańcu można dostrzec to, co już lata temu zaobserwowaliśmy
w Anglii, mianowicie że hodowli młodych winorośli należy poświęcać
wielką uwagę. Są one hodowane pod szkłem, najpierw w doniczkach,
potem w koszach i dopiero gdy zaczynają dojrzewać, na pewien czas
wystawiane są na zewnątrz. Wszystkie winorośle są niezwykle okazałe.
Hodowla zdrowych i okazałych winorośli jest kluczowym elementem całej
uprawy.
Winorośl posadzona w szklarni nie pozostaje w niej zbyt długo; żadna
nie spędza tam 25 lat, już po najwyżej 10 latach roślina jest usuwana i
zastępowana przez nową. Największe wystawowe winogrona rosną,
według Mereditha, na pięcioletnich latoroślach. Rośliny, podobnie jak w
Anglii, przycinane są krótko. W Świerklańcu do nawożenia przywiązuje się
sporą wagę, głównie używając guano.
Każdej pojedynczej jagodzie poświęca się wiele uwagi. Przeciętnie
każdej winorośli pozostawia się tylko 8-10 gron, reszta jest usuwana już na
wczesnym etapie. Wykonuje się też staranne przerzedzanie owoców, a
poszczególne części grona są ostrożnie wiązane przy pomocy włókien, aby
światło, powietrze i ciepło mogły równomiernie docierać do wszystkich
jagód.
Oto nasze spostrzeżenia dotyczące uprawy winorośli w Świerklańcu
poczynione podczas krótkiego pobytu. Przyznajemy, że są one
fragmentaryczne i niekompletne, i będziemy wdzięczni, jeśli miesięcznik
stowarzyszenia wkrótce będzie mógł nie tylko poprawić i uzupełnić nasze
zapiski, ale także przedstawić szczegółowy opis metody uprawy według
systemu Mereditha.
Oprócz uprawy winorośli widzieliśmy w Świerklańcu również uprawę
warzyw, która szczególnie w miesiącach zimowych robi największe
wrażenie. Dla uprawy warzyw także przygotowano szereg małych,
połączonych ze sobą sekcji, dostosowanych do rodzaju warzyw oraz
aktualnych potrzeb. Możemy sobie wyobrazić, jak pięknie wygląda to
wszystko zimą.
Szklarnie są niezwykle eleganckie. Zawierają wiele znakomitych okazów
kwiatów oraz innych roślin.
Widzieliśmy tu wspaniałe okazy i rarytasy, takie jak dipladenie,
allamandy, itp. Okazy rzadko spotykane na kontynencie europejskim.
Park Książęcy w Żaganiu, Ogród Botaniczny we Wrocławiu oraz Park
Hrabiowski w Świerklańcu są na swój sposób wzorcowe; wszystkie trzy
dają nam znakomity obraz splendoru kultury ogrodowej w Prowincji
Śląskiej.

You might also like