Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 11

AGNIESZKA KASTORY

Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury


polskiej i rumuńskiej wydanej po 1989 roku

Historia polskiego osadnictwa na Bukowinie sięga końca XVIII wieku. W 1775 roku
Bukowina, czyli 10 441 km2 z 71 750 osobami, trzema miastami: Seretem (Siret), Su-
czawą (Suceava), Czerniowcami (Cernăuţi), 226 wsiami, 52 przysiółkami, została
odłączona od Mołdawii i przyłączona do Austrii, a następnie poddana intensywnej
kolonizacji. Cesję tę Rumuni uznali za krzywdzącą, ponieważ w XIX wieku północna
część prowincji została zeslawizowana, co w 1940 roku posłużyło za pretekst do jej
przyłączenia do ZSRR. W latach 1786–1849 Bukowina pozostawała w granicach Gali-
cji. Był to najlepszy okres dla rozwoju i umocnienia polskiego osadnictwa. Gdy
w 1861 roku Bukowina stała się autonomiczną prowincją cesarską, a w 1867 roku uzy-
skała szeroką autonomię, wówczas wzrosła rola rumuńskiego żywiołu. Po pierwszej
wojnie światowej, gdy Bukowina znalazła się najpierw w granicach Rumunii, a od 1940
roku w granicach Rumunii i ZSRR, Polacy już tylko walczyli i walczą o przetrwanie1.
Losy bukowińskich Polaków były i są przedmiotem badań historyków oraz etnogra-
fów polskich i rumuńskich. Do klasycznych opracowań dotyczących Polaków na Bu-
kowinie należy monografia Emila Biedrzyckiego Historia Polaków na Bukowinie,
wydana w 1973 roku. Jednak w 2004 roku ukazała się w tłumaczeniu Anny Kazimier-
czak praca rumuńskiego historyka Mariusa Petraru Polacy na Bukowinie w latach
1775–1918. Z dziejów osadnictwa polskiego. Poza tym informacje o bukowińskich
Polakach pozostają rozproszone w artykułach Krzysztofa Nowaka, Eugeniusza Kłoska,
Jana Bujaka, Marcina Marynowskiego, Alfreda Zielonki, Marka Gotkiewicza, Florina
Pintescu, Józefa Piotrowicza, opublikowanych w pracach zbiorowych oraz w materia-
łach wydawanych co roku staraniem Związku Polaków w Rumunii po odbywających
się w Suczawie konferencjach poświęconych stosunkom polsko-rumuńskim.

1
M. Petraru, Polacy na Bukowinie w latach 1775–1918. Z dziejów osadnictwa polskiego, Kraków
2004, s. 22–24, 35, 38, 43–44; J. Piotrowicz, Kaczyka-Salina i osada górnicza na Bukowinie. Z dziejów
Polonii Kaczyckiej w XVIII–XX w., Wieliczka, Kraków 1991, s. 4.
228 AGNIESZKA KASTORY

Zmiany liczebności Polaków na Bukowinie i geografia polskiego osadnictwa

Z monografii Mariusa Petraru wynika, że w chwili włączenia Bukowiny do Austrii


zamieszkiwało ją około 460 Polaków, czyli 0,55% ogółu ludności2. W następnych
latach liczba ta stale rosła. Zdaniem autora w latach 1869–1875 na Bukowinie miesz-
kało około 5000 Polaków, w 1880 roku – 18 251, w 1890 roku – 22 876, w 1900 roku
językiem polskim mówiło 26 857, a w 1910 roku 36 2103. Petraru uznał dane ze spisu
z 1910 roku za wiarygodne, mimo że Emil Biedrzycki szacował liczbę Polaków w tym
okresie na 43 412, czyli 5,43%4. Na podstawie istniejących opracowań można bez-
piecznie przyjąć, że odsetek Polaków na Bukowinie w okresie jej przynależności do
Austrii, a potem do Rumunii, nie przekroczył 6%.
Po pierwszej wojnie światowej, wedle szacunków Petraru, wyjechało z Bukowiny
2000–2500 Polaków, a wedle oceny polskich konsulów z Czerniowiec, do których
dotarł Krzysztof Nowak – 5000. Na Bukowinie pozostało 39 400–40 000 Polaków. Ich
liczbę w 1930 roku Petraru szacuje na 48 000–50 000 osób. Z kolei Jan Bujak uważa,
że liczba Polaków w Rumunii w okresie międzywojennym wynosiła 80 000–120 000,
z czego 2/3 mieszkało na Bukowinie5. Natomiast wedle spisu powszechnego z 1930
roku na Bukowinie polską narodowość deklarowało 30 580 osób (3,6%), a językiem
polskim posługiwało się 28 411 (3,3%)6.
Po drugiej wojnie światowej centrum bukowińskiej Polonii przeniosło się do Su-
czawy, gdzie mieszka około 500 Polaków, a w okręgu Suczawy 3500. Najliczniej za-
mieszkane obecnie przez Polaków miejscowości to Nowy Sołoniec (Soloneţul Nou),
Pojana Mikuli (Poiana Miculi), Plesza (Pleşa), Palatynosa (Păltinoasa), a także Kaczy-
ka (Cacica) Vicşani, gdzie mieszka obecnie w sumie 2500 Polaków7.
W północnej części Bukowiny Polacy mieszkają jeszcze w Piotrowicach Dolnych
(100 rodzin, około 350 osób), Starej Hucie (około 300 osób), Tereblaczu (Tereblecea)
(100 osób), Pance (60 osób), Dawidenach, Baniłowie Podgórnym i Budyńcu (po około
20 osób). W Hliboce w 1989 roku żyło tylko 10 osób8.
Wedle Mariusa Petraru większość Polaków osiedlała się na północnej Bukowinie,
w miastach i miasteczkach. Na początku XX wieku w Czerniowcach mieszkało 14 893
osób, w Coţmani 455, Storożyńcu 1116, Waszkowcach (Văşcăuţi) 952. Natomiast
większe skupiska polskiej ludności w południowej Bukowinie na południe od rzeki

2
M. Petraru, Polacy..., s. 45–46.
3
Ibidem, s. 184–186.
4
Ibidem, s. 77.
5
Ibidem, s. 78; J. Bujak, Czasopiśmiennictwo Polaków bukowińskich wobec napaści niemiecko-
-radzieckiej na Polskę we wrześniu 1939 r. [w:] Druga wojna światowa na tle stosunków polsko-
-rumuńskich, red. Stanislava Iachimovschi i Elżbieta Wieruszewska, Suceava 2000, s. 99; K. Nowak, Bu-
kowina w opiniach polskich służb dyplomatycznych, konsularnych i wojskowych w Rumunii (1918–1930)
[w:] Kontakty polsko-rumuńskie na przestrzeni wieków, materiały z sympozjum, red. S. Iachimovschi
i E. Wieruszewska, Suceava 2001, s. 99.
6
A. Kastory, Rozbiór Rumunii w 1940 roku, Warszawa 2002, s. 17.
7
M. Marynowski, Polscy górnicy w rumuńskiej Kaczyce, Wieliczka 2004 , s. 15–16.
8
E. Kłosek, O czadeckiej góralszczyźnie z południowej Bukowiny [w:] Czadecka ojcowizna, red.
K. Nowak, Lublin 2000, s. 82.
Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury polskiej i rumuńskiej wydanej... 229

Suczawy powstały w powiecie Gurahumora (Gura Humorului), Serecie. W samym


Serecie mieszkało 354 Polaków, a w Suczawie 749. Na Bukowinie osiedlała się polska
szlachta, która nabywała ziemię, rzemieślnicy, górnicy, urzędnicy, nauczyciele, księża,
chłopi. Żywioł polski wspierali Ormianie, których Petraru umieszcza w tym samym
kręgu kultury9.
Pomimo niewielkiego odsetka Polaków na Bukowinie, w rumuńskiej literaturze
powstał stereotyp o polonizacji Bukowiny. Jego źródłem, zdaniem Mariusa Petraru
i Florina Pintescu, był duży odsetek polskich ziemian, księży, nauczycieli, urzędników,
rzemieślników. Według Florina Pintescu w XIX wieku na Bukowinie około 40–45%
aparatu administracyjnego i właścicieli ziemskich pochodziło z polskiej szlachty,
a około 40% nauczycieli w latach 1808–1850 było Polakami. Gorycz Rumunów wy-
woływała polonizacja nazw miejscowości oraz slawizacja prowincji, która jednak była
dziełem nie polskich, ale ruskich osadników. Petraru uważa oskarżenia o polonizację
za bezpodstawne. Prace innych autorów potwierdzają słabość polskiego żywiołu, który
musiał bronić własnej tożsamości10.
Szczególne zainteresowanie historyków i etnografów: Krzysztofa Nowaka, Florina
Pintescu, Eugeniusza Kłoska i innych, wzbudza zorganizowane osadnictwo na Buko-
wienie górali z okolic Czadca nad Kisucą. Ziemia Czadecka, dziś położona w grani-
cach Słowacji, była w XVIII i XIX wieku kolonizowana przez ludność pozbawioną
wyraźnej tożsamości narodowej, napływającą z Polski, Słowacji, Rumunii. Dopiero po
przybyciu na Bukowinę w 1803 roku górale ci stanęli przed koniecznością zaznaczenia
swej odrębności i znajdując się w orbicie polskich wpływów, stawali się Polakami.
Zasiedlili albo założyli wiele miejscowości: Kaliczankę (Caliceanca), Kaczykę, Seret,
Pleszę, Tereblacze, Nowy Sołoniec, Pojanę Mikuli, Starą Hutę, Krasną-Ilski (Crasna-
-Ilschi), Krasną Putną (Crasna Putnei), Piotrowiec i Dunawiec11.
Dzisiaj ich potomków nazywa się góralami czadeckimi. Nazwa ta powstała w okre-
sie międzywojennym, gdy słowaccy działacze narodowi postanowili „odzyskać swych
górali” i w 1937 roku otworzyli szkołę w Pojanie Mikuli. Przy tym rozpowszechniali
pogląd, że mieszkańcy osady są spolonizowanymi Słowakami. Na skutek tej agitacji
40% mieszkańców wsi poczuło się Słowakami. Polskie władze wysłały wówczas na
Bukowinę dra Mariana Gotkiewicza, znanego w Krakowie nauczyciela, instruktora
geografii w krakowskim kuratorium, działacza Polskiego Towarzystwa Krajoznawcze-
go i redaktora „Orlego Lotu”. Gotkiewicz interesował się Spiszem, Orawą, Ziemią
Czadecką i migracją jej ludności na Bukowinę. Wymyślił i upowszechnił nazwę „gó-
rale czadeccy” w odniesieniu do potomków przybyszy znad Kisucy na Bukowinie.
Określenie „górale czadeccy” stało się elementem tożsamości tej ludności, która dziś
rozproszyła się i zamieszkuje Rumunię, Polskę, Ukrainę. Nie przyjęło się zaś nad Ki-
sucą. Co do słowackiej szkoły w Pojanie Mikuli, to za sprawą prefekta Czerniowiec,

9
M. Petraru, Polacy..., s. 50–52, 77–78.
10
Ibidem, s. 50–52, 178–179; F. Pintescu, Consideraţii privind situaţia învăţămantului şi culturii în
comunităţile poloneze din Bucovina în perioada interbelică [w:] Polska i Rumunia na drodze do wzajemne-
go poznania, red. S. Iachimovschi i E. Wieruszewska, Suceava 2002, s. 105.
11
M. Petraru, Polacy..., s. 49, 53–54, 56–57, 61–65, 68–69.
230 AGNIESZKA KASTORY

który był polonofilem, została zamknięta w 1938 roku w ramach gestu przyjaźni wobec
Polski i Polaków12.

Udział Polaków w rozwoju gospodarczym prowincji

Z pracy Mariusa Petraru wyłania się obraz Polaków jako mniejszości nielicznej, ale
bardzo zasłużonej dla rozwoju gospodarczego prowincji. Do dziś, jak pisze Eugeniusz
Kłosek, żywy jest wśród polskich mieszkańców Bukowiny pozytywny stereotyp Polski
i Polaka, mający swe źródła w ich ogólnie wyższym i lepszym poziomie życia13.
Polscy i ormiańscy właściciele ziemscy propagowali nowoczesne techniki i uprawy
rolne. Byli silnie reprezentowani w Stowarzyszeniu Kultury Rolnej na Bukowinie
utworzonym w 1851 roku z inicjatywy Krzysztofa Petrowicza z Suczawy. Wielokrot-
nie nagradzano ich na wystawach rolniczych. Około 1/3 polskiej populacji zdolnej do
pracy znalazła zatrudnienie w rolnictwie i leśnictwie14.
Szczególnie patriotyczną i energiczną grupą polskiej ludności byli rzemieślnicy.
Dzięki ich przezorności, wspieranej przez polskich urzędników, powstawały na Buko-
winie towarzystwa zawodowe i samopomocowe: Bukowińskie Towarzystwo Budow-
nicze, Towarzystwo Polskiej Bratniej Pomocy powołane do życia w 1869 roku, Towa-
rzystwo „Gwiazda” utworzone w 1886 roku, które działało do wybuchu drugiej wojny
światowej15. Rozwój handlu wspierały instytucje kredytowe. W 1870 roku z inicjatywy
polskich urzędników i właścicieli powstało w Czerniowcach Bukowińskie Towarzy-
stwo Zaliczkowe, udzielające niskooprocentowanych pożyczek. Towarzystwo działało
do 1886 roku, po czym uległo likwidacji. W 1898 roku powstało Polskie Towarzystwo
Zaliczkowe i Oszczędności, przekształcone następnie w Bank Polski, i działało do
1922 roku16.
Historycy z Wieliczki: Marian Marynowki, Józef Piotrowicz, podobnie zresztą jak
Marius Petraru, przyznają szczególne znaczenie roli polskich górników w rozwoju
bukowińskiego górnictwa solnego, którego centrum stała się Kaczyka. Odtworzenie
historii kopalni jest trudne, ponieważ jej archiwa w większości zginęły w 1944 roku.
Przed wkroczeniem Rosjan zostały wywiezione do Ocna-Mureş, gdzie podczas bom-
bardowania doszczętnie spłonęły. Zachował się opis kopalni z 1810 roku Alojzego

12
K. Nowak, Ziemia Czadecka – znana i nieznana. Rys historyczny [w:] Czadecka ojcowizna…, s. 16–17,
22; M. Pokrzyńska, Wędrówki górali czadeckich z Bukowiny. Od emigracji do „repatriacji” (okiem socjologa)
[w:] Czadecka ojcowizna…, s. 111; K. Nowak, Bukowina w opiniach…, s. 102–103; F. Pintescu, Conside-
raţii..., s. 112; E. Kłosek, O czadeckiej góralszczyźnie..., s. 84–86; M. Gotkiewicz, Związki dr. Mariana Got-
kiewicza z Bukowiną [w:] Bliżej siebie. W kręgu relacji polsko-rumuńskich, red. S. Iachimovschi i E. Wieru-
szewska, Suceava 2005, s. 95–98.
13
E. Kłosek, Wokół stereotypów Polaków i Rumunów w polskich wsiach południowej Bukowiny [w:]
Kontakty polsko-rumuńskie na przestrzeni wieków, red. S. Iachimovschi i E. Wieruszewska, Suceava 2001,
s. 86.
14
M. Petraru, Polacy..., s. 108–110, 111–112, 114, 116.
15
Ibidem, s. 123–125.
16
Ibidem, s. 123.
Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury polskiej i rumuńskiej wydanej... 231

Küstela, dokumenty w Archiwum Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce i Archiwum


Księży Misjonarzy w Krakowie17. Kopalnię uruchomił w 1791 roku Johann Hofmann
i chociaż pierwszymi pracownikami byli Niemcy, to już w 1792 roku sprowadzono do
Kaczyki pierwsze rodziny z Bochni i Wieliczki, a w 1794 roku góromistrzem został
pochodzący z Bochni Jan Rysak. Polacy pracowali przeważnie jako górnicy głębinowi,
natomiast warzycami byli Rusini. Do wybuchu pierwszej wojny światowej personel
wyższy i zarząd kopalni były przeważnie polskie. Do Kaczyki przenoszono wzory
z Bochni i Wieliczki: powstało w tamtejszej kopalni podziemne jezioro, okazała pod-
ziemna kaplica i sala balowa18. Kontrowersje historyków budziło pochodzenie pierw-
szych górników przybywających do Kaczyki. Józef Piotrowicz uważa, że napłynęli oni
z Bochni i z okolic Świrska. Marius Petraru uznał, że z Bochni i Wieliczki, ponieważ
nazwiska górników kaczyckich powtarzają się w księgach parafialnych obu miast.
Marcin Marynowski stwierdził zaś, że pierwsze rodziny pochodziły z Kałusza koło
Stanisławowa, potem napłynęły rodziny bocheńskie, a w miarę rozwoju kopalni przy-
bywało więcej rodzin wielickich niż bocheńskich19.
Po 1947 roku większość polskich górników wyjechała do Polski. Obecnie warzelnie
znajdują się niedaleko Kaczyki w Pârteştii de Jos, pracują na licencji szwajcarskiej
i zatrudniają 96 pracowników, w tym 12 górników. Wśród nich jeszcze są Polacy20.

Udział Polaków w życiu religijnym Bukowiny

Kolejny stereotyp Polaka przywołany przez Eugeniusza Kłoska to człowiek mający


„prawdziwą wiarę” i gorliwy religijnie. Większość księży działających na Bukowinie
było Polakami, co nawet wywoływało we Lwowie protesty niemieckich wiernych.
Wielu autorów podkreśla istotną rolę Polaków w rozwoju życia religijnego. Wpraw-
dzie zdaniem Petraru silniejszy pod względem organizacyjnym był Kościół unicki
(Kościół unicki posiadał 2 dekanaty i 21 parafii w 1914 roku, a rzymskokatolicki jeden
dekanat, 4 parafie i 6 kapelanii), jednak znany ośrodek kultu maryjnego powstał
w Kaczyce dzięki polskim kapłanom i polskim górnikom, którzy posiadali silne poczu-
cie tożsamości narodowej i religijnej21.
Jako sanktuarium maryjne Kaczyka ma wyjątkowo obszerną literaturę. Pisali o niej
ks. Alfons Zielonka, Jan Bujak, Marcin Marynowski. Początki sanktuarium wiąże się
ze sprowadzeniem do Kaczyki przez ormiańskiego księdza Jakuba Bogdanowicza
drewnianej płaskorzeźby, będącej kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

17
J. Piotrowicz, Kaczyka-Salina..., s. 4; M. Marynowski, Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny w Kaczyce w świetle archiwów z Krakowa i Wieliczki [w:] Sanktuarium Maryjne w Kaczyce, red.
S. Iachimovschi i E. Wieruszewska Suczawa 2004, s. 32.
18
J. Piotrowicz, Kaczyka-Salina..., s. 6–11.
19
M. Petraru, Polacy..., s. 50–52; J. Piotrowicz, Kaczyka-Salina..., s. 5–7; M. Marynowski, Parafia…,
s. 31–32.
20
M. Petraru, Polacy..., s. 118; J. Piotrowicz, Kaczyka-Salina..., s. 7–8; M. Marynowski, Polscy górni-
cy w rumuńskiej Kaczyce, Wieliczka 2004, s. 7–8, 11.
21
E. Kłosek, Wokół…, s. 212–221; M. Petraru, Polacy..., s. 79–100.
232 AGNIESZKA KASTORY

W 2. połowie XIX wieku księża misjonarze z Krakowa uczynili Kaczykę miejscem


pielgrzymek, a w 1904 roku wznieśli murowany kościół według projektu Teodora
Talowskiego. Poświecenia kościoła, a także podziemnej kaplicy w kopalni dokonał
arcybiskup lwowski Józef Bilczewski w obecności arcybiskupa ormiańskiego Józefa
Teodorowicza. Przed wybuchem pierwszej wojny światowej parafię odwiedzali liczni
pielgrzymi – nawet do kilkunastu tysięcy, a na odpust przybywali członkowie innych
wyznań. Polscy księża opiekowali się kaczycką parafią do 1967 roku. Wśród nich wy-
różniał się budowniczy kaczyckiego kościoła Kasper Słonimski, a także Wojciech
Grabowski i Henryk Wochowski, który przeprowadził parafię przez drugą wojnę
światową. Ostatnim proboszczem ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy kierującym
parafią w latach 1946–1967 był Józef Chachuła z Nowego Sołońca. Polscy historycy,
a zwłaszcza Jan Bujak, bardzo pozytywnie oceniają rolę polskiego duchowieństwa:
księża oprócz wykonywania pracy duszpasterskiej dbali o rozwój oświaty i umocnienie
polskości wśród bukowińskich Polaków, uczyli się także innych języków miejsco-
wych: niemieckiego, rumuńskiego, a nawet węgierskiego. Obecnie parafią kaczycką
opiekują się rumuńscy franciszkanie. W 2000 roku Jan Paweł II podniósł kościół
w Kaczyce do rangi Bazyliki Mniejszej22.

Losy polskiej oświaty na Bukowinie

Nauczanie w szkole było i jest nadal jednym z najważniejszych czynników, od których


zależy przetrwanie polskiej mniejszości na Bukowinie. Z pracy Mariusa Petraru wyni-
ka, że polskie szkolnictwo rozwijało się najlepiej w okresie przynależności Bukowiny
do Galicji. Od 1805 roku bukowińskie szkoły miały charakter wyznaniowy, podlegały
kontroli Konsystorza Katolickiego we Lwowie i były utrzymywane z Funduszu Ko-
ścielnego, który powstał w wyniku sekularyzacji dóbr rumuńskiego prawosławnego
biskupstwa w Radowcach23.
Petraru podkreśla, że austriacka polityka oświatowa na Bukowinie, a więc oddanie
szkolnictwa w utrzymanie i pod kontrolę Kościoła katolickiego budziło (i budzi) obu-
rzenie Rumunów. W latach 1826, 1832, 1834, 1836 Konsystorz Prawosławny prote-
stował w Wiedniu w sprawie sposobu nauczania w szkołach Bukowiny. W 1848 roku
duchowni Kościoła prawosławnego podpisali protest przeciw nauczaniu języka rumuń-
skiego tylko w niewielkim stopniu w porównaniu z nauczaniem polskiego w dużym
wymiarze i z wielkim zapałem, jak gdyby „Bukowina była polska”. Oskarżali przy tym
polskich nauczycieli, że zniechęcali Rumunów do posyłania dzieci do szkół. Zdaniem
Petraru zarzuty te były bezpodstawne. W rzeczywistości języka polskiego nauczano
22
Ks. A. Zielonka, Sanktuarium Królowej Bukowiny [w:] Sanktuarium Maryjne w Kaczyce…, s. 86–87,
90–92; M. Marynowski, Parafia..., s. 31–35, 39; M. Petraru, Polacy..., s. 88; J. Bujak, Kaczyka – osada
i duszpasterstwo (1785–2004) [w:] Sanktuarium maryjne w Kaczyce…, s. 58 –63; J. Bujak, Ksiądz infułat
Wojciech Grabowski – superior Księży Misjonarzy, proboszcz w Kaczyce i Czerniowcach i wikariusz gene-
ralny Bukowiny [w:] Kontakty polsko-rumuńskie, red. S. Iachimovschi i E. Wieruszewska, Seceava 2001,
s. 125–130.
23
M. Petraru, Polacy..., s. 134–135.
Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury polskiej i rumuńskiej wydanej... 233

tylko w szkołach istniejących na terenie zamieszkanym przez Polaków. Co więcej,


stanowił on przedmiot drugorzędny wobec obowiązkowego rumuńskiego. Tylko
w szkołach w Serecie i w Radowcach język polski był obowiązkowy w latach 50. XIX
wieku. Wtedy też Polacy z Nowego Sołońca ściągnęli nauczyciela języka polskiego
i otworzyli szkołę. W Kaczyce polska szkoła istniała zapewne już w 1802 roku.
Z pewnością zaś wiadomo, że w 1849 roku Józef Żurowski nauczał w Kaczyce języka
niemieckiego i polskiego24.
Polskie szkoły stanęły przed groźbą likwidacji, gdy Bukowina uzyskała w 1867 ro-
ku szeroką autonomię i szkolnictwo uległo rumunizacji. Chociaż Polacy byli jedną
z najliczniejszych grup etnicznych korzystających ze szkolnictwa podstawowego
i średniego, to w wielu miejscowościach usunięto język polski ze szkół i zatrudniono
nauczycieli, którzy polskiego nie znali. Zjawisko to dotknęło Starej Huty, Krasnej,
Kaczyki, Suczawy, Seretu, Rohoznej, Rarańczy (Rarancea), Żuczki (Jucica)25.
4 października 1875 roku otwarto w Czerniowcach uniwersytet, zresztą z inicjatywy
polskiego posła Antona Kochowskiego. Jednak język polski był tam nauczany tylko
w roku 1913/1914. W okresie 1880–1900 odsetek polskich studentów spadał (9,9% do
9,6%) i tylko jeden profesor był polskiej narodowości26.
Po lekturze Petraru nasuwa się smutna refleksja, że chociaż język polski dominował
na czerniowieckich salonach, to po 1967 roku polskie szkolnictwo stanęło przed groź-
bą likwidacji27. Nędza polskiego szkolnictwa wynikała zdaniem Petraru z organizacyj-
nej słabości polskiej mniejszości. Polacy zamieszkujący miasta nie współpracowali
z ludnością wiejską. Istniały oczywiście pojedyncze przykłady starań o ratowanie pol-
skiej szkoły. Dużą rolę odegrała powstała w 1890 roku polska szkoła z internatem dla
dziewcząt, prowadzona przez zakon Sióstr Rodziny Maryi, która przekształciła się
następnie w seminarium pedagogiczne z polskim językiem wykładowym28. W 1870
roku powstała polska szkoła w Nowym Sołońcu za sprawą nauczyciela Daniela Miel-
nika, który założył „dynastię” polskich nauczycieli na Bukowinie. Jego zięć Włady-
sław Świderski objął po nim szkołę w Nowym Sołońcu, a drugi zięć Józef Grabowski
od 1883 roku uczył w Pojanie Miculi. W 1895 roku Grabowski przeniósł się do Ka-
czyki, gdzie istniała 6-klasowa szkoła z językiem niemieckim, rumuńskim, ukraińskim,
polskim. Był też pierwszym polskim inspektorem szkolnym i z jego inicjatywy założo-
no Związek Nauczycielstwa Polskiego na Bukowinie. Do 1918 roku był nauczycielem
w Kaczyce. W 1906 roku przybył do Pleszy pierwszy polski nauczyciel29. Jednak ini-
cjatywy te były niewystarczające. Bez pomocy silnych organizacji z Galicji, a zwłaszcza
Towarzystwa Szkoły Ludowej, które przystąpiło na przełomie XIX i XX wieku do odbu-
dowy polskich szkół, Polacy stanęliby przed perspektywą asymilacji. TSL udało się od-
tworzyć w przededniu pierwszej wojny światowej 16 polskich szkół, z czego połowa

24
Ibidem, s. 133, 135–137.
25
Ibidem, s. 138–139.
26
Ibidem, s.145, 146–149, 150–151, 152.
27
Ibidem, s. 139.
28
Ibidem, s. 141.
29
Ibidem, s. 142.
234 AGNIESZKA KASTORY

znajdowała się w południowej części prowincji. Petraru nie ukrywa, że wysiłek polskich
działaczy oświatowych uratował polską społeczność przed wynarodowieniem30.
W 1918 roku Polacy na Bukowinie poparli przyłączenie tej prowincji do Rumunii.
W delegacji, która przedstawiła królowi Ferdynandowi decyzję kongresu Bukowiny
z 28 listopada 1918 roku o przyłączeniu do Rumunii, był Polak Stanisław Kwiatkow-
ski. Według Petraru, bezpośrednio po przyłączeniu Bukowiny do Rumunii wzrosła
liczba polskich szkół do 34, język polski był wykładany jako przedmiot obowiązkowy
w kolejnych 11 szkołach, w seminariach dla dziewcząt i chłopców w Czerniowcach,
polskie szkoły otrzymały polskich inspektorów31. Jednak w kolejnych latach sytuacja
polskiej mniejszości gwałtownie się pogorszyła. Świadczą o tym raporty polskich kon-
sulów z Czerniowiec, które zebrał i opracował Krzysztof Nowak. Przede wszystkim
duża część polskich narodowych elit wyjechała z Bukowiny do Polski. W 1922 roku
zamknięto szkoły mniejszościowe, w tym 24 polskie szkoły powszechne. Rumuni
podjęli akcję kolonizacji rumuńskiej na Bukowinie, zresztą bez powodzenia. Polska
Rada Narodowa działająca od 1918 roku na Bukowinie bezskutecznie domagała się
otwarcia polskich szkół32.
Natomiast Florin Pintescu przedstawia polskie szkolnictwo w okresie międzywojen-
nym w dużo lepszym świetle. Przed pierwszą wojną uczniowie szkół powszechnych na
Bukowinie w pierwszej i drugiej klasie uczyli się w językach narodowych, a jednocze-
śnie uczyli się języka niemieckiego, by w trzeciej klasie język niemiecki mógł się dla
nich stać językiem wykładowym. W Rumunii postanowiono stworzyć scentralizowany
system szkół z rumuńskim językiem wykładowym. Polski stawał się w nich od razu tylko
jednym z przedmiotów. Zdaniem Pintescu w 1929 roku istniały 34 szkoły podstawowe
na Bukowinie, w których nauczano polskiego. Autor przyznaje jednak, że liczba godzin
języka polskiego systematycznie się zmniejszała i na przykład przed wojną w Pojanie
Miculi wynosiła jedną godzinę tygodniowo. Zdaniem Pintescu w latach 1925–1941 po-
wstało na Bukowinie jedenaście polskich szkół podstawowych, cztery klasy gimnazjalne
w Czerniowcach, szkoła zawodowa trzyletnia i osiem kursów polskiego33.
Obecnie rumuńska szkoła jest poważnym zagrożeniem dla języka polskiego i za-
chowania polskiej tożsamości narodowej. Eugeniusz Kłosek przeprowadził badania,
z których wynika, że polskie dzieci mieszkające w miastach, uczęszczające do rumuń-
skich szkół, szybko zapominają język ojczysty. Lepiej zachowują znajomość języka
ojczystego wiejskie dzieci, mające utrudniony dostęp do szkoły34.

30
Ibidem, s. 143–144.
31
Ibidem, s. 153–155; F. Pintescu, Consideraţii..., s. 106.
32
K. Nowak, Bukowina w opiniach…, s. 99–100.
33
F. Pintescu, Consideraţii, s. 108–110, 111–112.
34
E. Kłosek, O czadeckiej góralszczyźnie..., s. 86.
Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury polskiej i rumuńskiej wydanej... 235

Działalność społeczno-kulturalna Polaków na Bukowinie

Marius Petraru przedstawia obszernie polską działalność społeczno-kulturalną, która


koncentrowała się w dużych miastach, przede wszystkim w Czerniowcach. Z jego
pracy wynika, że była mocno związana z życiem kulturalnym Galicji. Na Bukowinie
powstawały koła Towarzystwa Szkoły Ludowej, Towarzystwa Gimnastycznego „So-
kół”. Oczywiście były także przedsięwzięcia charakterystyczne dla Bukowiny. W 1869
roku powstało w Czerniowcach Towarzystwo Polskie Bratniej Pomocy i Czytelni Pol-
skiej, które zakupiło lokal, prowadziło działalność dobroczynną i zorganizowało czy-
telnię. W 1877 roku powstało Towarzystwo Akademików Polskich w Czerniowcach –
„Ognisko”, w 1890 roku powstało Bukowińskie Koło Polskie – organizacja polityczna.
W 1897 roku przy Czytelni Polskiej powstało Towarzystwo Rzemieślników „Gwiaz-
da”. W 1905 roku otwarto Dom Polski w Czerniowcach. W 1896 roku z inicjatywy
księdza Kasprowicza powstało Towarzystwo Bursy Ormiańskiej, które zbudowało
internat dla uczniów szkół bukowińskich. W 1904 roku dzięki TSL oraz staraniem
polskich i ormiańskich ziemian powstała także Bursa Polska. Zarządzało nią Towarzy-
stwo Bursy Polskiej im. Adama Mickiewicza. Bursa ta, gdzie nauczano też języka
polskiego, przetrwała do wybuchu drugiej wojny światowej35.
Dużą rolę w życiu mniejszości polskiej odegrała prasa, a zwłaszcza „Gazeta Pol-
ska” ukazująca się od 1883 roku. Rozwojowi polskiego czasopiśmiennictwa poświęcił
wiele uwagi Jan Bujak. Pierwsza część zaplanowanej przez niego pięciotomowej mo-
nografii: Zaczyny dziennikarstwa polskiego na Bukowinie. „Bratek” – „Ogniwo” –
„Osa” – „Przedświt” – „Przegląd Czerniowiecki” – „Diablica” dotyczy pierwszych
polskich czasopism wydawanych na Bukowinie w XIX wieku. W większości wypad-
ków ukazało się tylko kilka numerów opisywanych tytułów, a do dziś nie wszystkie
numery się zachowały. Autor stara się jednak na tym skąpym materiale odtworzyć te
problemy społeczne, kulturalne i narodowe polskiej społeczności na Bukowinie, które
znalazły odzwierciedlenie w prasie. Przytacza obszerne wyjątki z zachowanych pism.
Jednak z tego opracowania wynika, że Polacy na Bukowinie raczej nie byli w stanie
utrzymać więcej niż jednego pisma, zwłaszcza jeśli było poświęcone wyłącznie litera-
turze i sztuce. Poza tym co zdolniejsi redaktorzy wyjeżdżali do Galicji36.
Niewielka liczba polskich odbiorców kultury i sztuki stała się także przyczyną upad-
ku polskiego teatru w Czerniowcach. Teatr powstał w 1863 roku z pełną obsadą aktorską
i techniczną. Wystawiał sztuki polskich autorów i tłumaczenia z języka niemieckiego
i francuskiego. W 1864 roku miał wystawić aż 44 przedstawienia. Jednak w związku
z niską frekwencją – zwłaszcza Polaków, został rozwiązany w 1865 roku. Dopiero
w 1875 roku odżył amatorski teatr polski przy Czytelni Polskiej w Czerniowcach37.

35
M. Petraru, Polacy..., s 158–162.
36
J. Bujak, Zaczyny dziennikarstwa polskiego na Bukowinie, Kraków 2006, s.15–19, 21–27, 29–56, 83–
–90, 95–96, 97–111, 119–134; M. Petraru, Polacy..., s. 163, 165–167.
37
J. Bujak, Zaczyny..., s. 12–14; M. Petraru, Polacy..., s. 171.
236 AGNIESZKA KASTORY

Polacy na Bukowinie w okresie jej przynależności do państw narodowych

Nadal brakuje poważnej monografii na temat losów Polonii w Rumunii po pierwszej


wojnie światowej, a po drugiej wojnie światowej w Rumunii i w ZSRR (dzisiaj Ukra-
ina). Dlatego nabierają znaczenia rozproszone artykuły Krzysztofa Nowaka, Jana Bu-
jaka, Eugeniusz Kłoska, Florina Pintescu, Marcina Marynowskiego.
W okresie międzywojennym istniały nadal polskie organizacje powstałe jeszcze
przed wojną i tworzyły się nowe. Życie społeczno-kulturalne Polaków koncentrowało
się w „Domach Polskich” w Czerniowcach i Suczawie. Słabością Polonii były we-
wnętrzne kłótnie, w które zwaśnione strony angażowały rumuńskie władze. Cierpiał na
tym prestiż polskich działaczy narodowych. Język polski przestał być „językiem sfer
towarzyskich” w Czerniowcach38.
Polski rząd starał się inspirować i kontrolować polską mniejszość na Bukowinie.
Pod wpływem zachęty z Warszawy stowarzyszenia Polaków na Bukowinie zostały
połączone w jednym Związku Stowarzyszeń Polskich z centrum w Czerniowcach, na
czele z ks. prałatem Andrzejem Łukaszewiczem. Związek Stowarzyszeń Polskich zli-
kwidował wiele polskich periodyków i wydawał jeden, będący jego organem: „Kurier
Polski w Rumunii”. „Kurier” był powiązany ściśle z polską polityką. Ukazywał się
w latach 1933–1940 i zastąpił zasłużoną „Gazetę Polską”. W 1938 roku „Kurier Polski
w Rumunii” zmienił nazwę na „Kurier Polski”39.
W wyniku podziału Bukowiny w 1940 roku, potwierdzonym w traktacie pokojo-
wym z Rumunią, podpisanym w 1947 roku, centrum Polaków bukowińskich przenio-
sło się do Suczawy. Powstał tu Związek Polaków „Dom Polski”, mający siedzibę
w „Domu Polskim”. Prezesem Związku jest obecnie Gerwazy Longher. Najsilniejszy-
mi ośrodkami polskości wydają się, zdaniem Eugeniusza Kłoska, miejscowości zało-
żone i zamieszkane przez górali czadeckich: Nowy Sołoniec, Pojana Mikuli, Plesza,
Paltinosa, a także Kaczyka i Vicşani40.
Obecnie w Pojanie Mikuli mieszka 110 góralskich rodzin (około 450 osób), Rumu-
ni i skoligacone z Polakami oraz Rumunami rodziny niemieckie i ukraińskie. W Pleszy
mieszkają sami Polacy, 65 rodzin (około 220 osób). W Nowym Sołońcu żyje 220 pol-
skich rodzin (około 720 osób), a w przysiółku tej wsi Majdanie żyją 53 ukraińskie
rodziny wyznania greckokatolickiego. Polacy mieszkają także w Palatynosie, gdzie
przenieśli się pod koniec XIX wieku górale z Pleszy, Pojany Mikuli i Nowego Sołońca.
Wówczas wieś była w większości niemiecka, dzisiaj jest w większości rumuńska.
Mieszka tu obecnie 30 polskich rodzin i około 30 mieszanych z Rumunami i Niemca-
mi. Górale mieszkają też we wsi Rakowiec, położonej między Solką (Solca) a Nowym
Sołońcem. Żyje tam 12 rodzin pochodzących z Nowego Sołońca41.
Górale z Pleszy, Nowego Sołońca i Pojany Mikuli borykają się z brakiem pracy.
Zaszkodził im zakaz wypasu owiec, kopalnia w Kaczyce nie zatrudnia już mieszkań-
ców tych wiosek. Rzemiosło upada, a z rolnictwa mogą wyżywić się tylko nieliczni.

38
K. Nowak, Bukowina w opiniach..., s. 101.
39
J. Bujak, Czasopiśmiennictwo..., s . 90–91, 95–96.
40
M. Marynowski, Polscy górnicy..., s. 15–16.
41
M. Petraru, Polacy..., s. 60; E. Kłosek, O czadeckiej góralszczyźnie…, s. 80–81.
Polacy na Bukowinie w świetle wybranej literatury polskiej i rumuńskiej wydanej... 237

Rumuni nazywają mieszkańców tych trzech wsi Słowakami. Jednak najsilniejsza jest
ich identyfikacja z miejscem zamieszkania, poczuciem, że należy się do ludności „tu-
tejszej”. Górale z tych trzech wsi dużo lepiej zachowują język ojczysty niż Polacy
zamieszkujący Kaczykę czy inne duże miasta42.
Eugeniusz Kłosek dostrzega zagrożenie polskich enklaw asymilacją i wynarodo-
wieniem. Pozytywny stereotyp Polski i Polaka, którego źródła tkwią w „prawdziwej
wierze”, porządku, wyższym poziomie życia, silny dotąd wśród bukowińskich Pola-
ków, jest wypierany przez kulturę masową, która lansuje wzorce kultury rumuńskiej.
Zdaniem Eugeniusza Kłoska jest kwestią czasu, gdy młode pokolenie Polaków przyj-
mie te wzorce kosztem stereotypów umacniających polskie poczucie odrębności. Inną
drogą do asymilacji Polaków są mieszane małżeństwa. Przed drugą wojną światową
należały do rzadkości: Polacy częściej wchodzili w związki z Ukraińcami, wyznającymi
także „prawdziwą wiarę”. Obecnie jest wiele mieszanych małżeństw polsko-rumuńskich.
Na przykład w Pojanie Mikuli na 100 polskich rodzin 12 jest mieszanych43.
Po lekturze prac dotyczących Polaków na Bukowinie w przeszłości i obecnie nasu-
wa się smutna refleksja, że chociaż Polacy na Bukowinie wnieśli poważny wkład
w rozwój gospodarczy i cywilizacyjny Bukowiny, to dzisiaj walczą o przetrwanie.
Wygrać tę walkę będzie im raczej trudno bez pomocy z Polski.

42
E. Kłosek, O czadeckiej góralszczyźnie…, s. 83–84, 84–86.
43
E. Kłosek, Wokół stereotypów..., s. 212–221.

You might also like