Biznes Ci Ucieka Marcin Osman Ebookpoint - PL

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 210

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.

com
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
BIZNES CI UCIEKA

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
BIZNES CI UCIEKA
Marcin Osman

2014

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Projekt wydania: Jan Giemza, Dominik Kwaśnik
Projekt okładki: Michał Koczor
Fotografia na okładce: Alicja Duchiewicz
Redakcja: Ewa J. Wytrążek
Druk: www.sowadruk.pl

ISBN: 978-83-938552-0-9
Wydanie II.
Copyright by OSM Consult sp. z o. o.
ul. Nowogrodzka 50/515, 00-695 Warszawa.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie


całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci
jest zabronione i powoduje naruszenie praw autorskich. Autor doło-
żył wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kom-
pletne i rzetelne. Nie bierze jednak odpowiedzialności za ewentualne
szkody wynikłe z ich wykorzystania.

Drogi Czytelniku, zapraszam do kontaktu ze mną. Jeśli masz


jakieś pytania, napisz do mnie na ksiazka@biznesciucieka.pl.

Książkę możesz kupić poprzez stronę www.biznesciucieka.pl (bez-


płatna dostawa na terenie kraju) lub w wybranych księgarniach. Jeśli
potrzebujesz większej ilości czy nawet specjalnego wydania, to proszę
o kontakt na ksiazka@biznesciucieka.pl.

Crafted with care by Can Design (http://candesign.pl)

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Tę książkę dedykuję profesorowi Krzysztofowi
Molendzie, który jako pierwszy dostrzegł we mnie
to, czego sam wtedy nie byłem jeszcze w stanie
zobaczyć.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
POSMAKUJ ŻYCIA
(ZAMIAST WSTĘPU)

O napisaniu książki myślałem od bardzo dawna. Do


tego myślenia dodałem prowadzenie dziennika. To dziś
już czternaście stukartkowych zeszytów formatu A4. Począt-
kowy plan zakładał, że przepiszę ich treść i wzbogacę o nowe
komentarze. Stało się inaczej.
Książka, którą trzymasz w ręku, jest zapisem moich doświad-
czeń, refleksji, spostrzeżeń i najważniejszych, cennych lekcji,
jakie odebrałem od życia na przestrzeni lat.
Były wśród nich doświadczenia niezwykle burzliwe, pełne
sukcesów, ale i trudne niekiedy do przyjęcia porażki. Dzięki
sukcesom nabrałem pewności siebie oraz utwierdziłem się
w przekonaniu, że mam ogromną moc sprawczą. Dzięki poraż-
kom nabyłem pokory, która pozwala mi pamiętać, że nie mam
monopolu na rację ani też nie potrafię zawsze przewidywać
przyszłych zdarzeń.

6–7

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W pewnym momencie zacząłem mieć trochę dość ekspertów,
guru, doradców komunikujących, iż wiedzą, co mam robić,
aby moje życie było szczęśliwe. Książka stała się zatem także
sposobem na to, by podzielić się z Czytelnikami doświadcze-
niami, aby KAŻDY SAM mógł zdecydować, z czego chce skorzy-
stać i kiedy, co zastosować, a co zakwestionować, co przyjąć,
a co nawet całkowicie odrzucić.
Podejdź do tej książki jak do szwedzkiego stołu, na którym
znajdują się różnorodne potrawy z kuchni całego świata. Na
swój talerz nałóż tylko to, co sam chcesz, co Ci się podoba – to,
co jest dla Ciebie dobre i smaczne. Łącz i komponuj nowe smaki.
Zapraszaj do stołu swoich przyjaciół i razem twórzcie jeszcze
lepsze i wspanialsze potrawy.
Jeśli jednak na tym stole nie odnajdziesz niczego dla siebie,
to zawsze pozostaniesz z doświadczeniem, dzięki któremu po
prostu zweryfikowałeś, co Ci nie smakuje, a przez sam proces
próbowania Twoje kubki smakowe poznały nowe smaki.
Mam nadzieję, że na kartach tej książki odnajdziesz inspira-
cję do tego, by eksperymentować ze swoim życiem i sprawdzać,
czy można z niego wycisnąć jeszcze więcej soku o smaku, który
najbardziej lubisz.
Smacznego!
Marcin

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ILE WAŻY TWOJE ŻYCIE?

O gromne biuro w centrum miasta. Kilkanaście,


może i kilkadziesiąt stanowisk pracy, a przy nich w naj-
gorętszych momentach kilkanaście czy kilkadziesiąt osób.
Dziesiątki spotkań. Tysiące godzin spędzonych w samocho-
dzie i tysiące przejechanych kilometrów. Problemy i „pożary”
niemal każdego dnia. Mnóstwo zobowiązań, jeszcze więcej
wymagań. Presja, zarówno z zewnątrz, jak i od środka… Ciebie
samego. Wdawanie się w toksyczne relacje, nie tylko w obsza-
rze prywatnym. Godzenie się na dziesiątki kompromisów dla
osiągnięcia tzw. wyższego celu.
Brzmi znajomo? Potrafisz utożsamić się choćby z niektórymi
z powyższych zdań?
A co, gdyby życie mogło wyglądać inaczej?
Sam szukałem odpowiedzi na to pytanie. Pomógł mi ją odna-
leźć George Clooney, dzięki kreacji, jaką stworzył w filmie
W chmurach (Up in the Air), a szczególnie dzięki przemowie,
którą w całości cytuję poniżej.

8–9

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Do plecaka zapakuj wszystko, co masz.
Zacznij od drobiazgów – od rzeczy, które trzymasz na półkach,
w szafkach i w szufladach. Wrzuć do niego wszystkie bibeloty,
świecidełka i pamiątki, które udało Ci się zgromadzić do tej pory.
Pewnie już samo to trochę waży.
A teraz dorzuć nieco większe rzeczy. Ubrania. Sprzęt, który
trzymasz na biurku. Lampkę nocną i pościel. Telewizor też.
Plecak powinien już być dosyć ciężki, ale nie przestawaj.
Kanapa, łóżko i stół z kuchni też niech się w nim znajdą. Spo-
kojnie, upchniesz jeszcze swój samochód, ba, swój dom – nieza-
leżnie od tego, czy to malutka kawalerka, czy willa z balkonem
i ogródkiem.
Wszystko to ma się zmieścić w tym jednym plecaku. Gotowe?
To teraz spróbuj zrobić krok. Nie takie to proste, co?
A czy nie to właśnie sobie robimy każdego dnia? Co dzień
wkładamy na swoje barki nasz życiowy bagaż i dokładamy do
niego kolejne ciężary. I nie przestajemy, dopóki nie wgniotą nas
w ziemię. A nie możemy przy tym przestać iść, bo na tym polega
życie.
Co więc teraz? Spójrz: zaraz podpalę Twój plecak.
Zastanów się, co chcesz z niego wyjąć i uratować, zanim
stanie się kupką popiołu. Zdjęcia? Zdjęcia są dla ludzi, którzy
nie pamiętają. Weź lecytynę czy coś podobnego, a zdjęcia zostaw.
Niech spłoną. Właściwie to niech wszystko spłonie. Czemu nie?
Wyobraź sobie, że jutro obudzisz się i nie będziesz mieć abso-
lutnie niczego. Czyż to nie zabawne? Chociaż odrobinę?

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Teraz dopiero będzie trudno. Ale nie uciekaj. Masz nowy
plecak. Pusty. Tym razem wypełnij go ludźmi!
Zacznij od swoich znajomych, od znajomych swoich znajo-
mych, od ludzi z pracy czy ze studiów. Potem przejdź do swoich
bliskich, naprawdę bliskich – takich, którym możesz zaufać.
Zaproś do plecaka swoich krewnych, ciotki i wujków, braci i sio-
stry, Twoich własnych rodziców. I w końcu również najbliższą Ci
osobę – męża lub żonę, chłopaka lub dziewczynę. Niech ta osoba
też wejdzie do Twojego plecaka. Nie musisz się bać, tego plecaka
nie będziemy podpalać.
Skup się na tym, jak ciąży Ci na plecach. Nic w tym dziw-
nego, w końcu relacje z innymi ludźmi to bardzo istotny element
naszego życia. Czy czujesz, jak paski wrzynają Ci się w ramiona?
To właśnie są wszystkie te trudne rozmowy czy kłótnie, które
macie za sobą, te tajemnice i te kompromisy, na które przysta-
łeś. Wcale nie musisz tego dźwigać! Czemu nie zdejmiesz tego
plecaka?
Niektóre zwierzęta już tak mają, że muszą dźwigać siebie
nawzajem jako brzemię. Tak zostały stworzone, że całe życie
żyją w symbiozie. Łabędzie, gdy raz połączą się w pary, trwają
w nich do śmierci. Kochankowie są bez szans na wspólne szczę-
ście. Ale my nie jesteśmy łabędziami!
Im wolniejsze są nasze kroki, tym szybciej giniemy. My nie
jesteśmy jak łabędzie – jesteśmy jak rekiny!

Czy czujesz moc powyższych słów?

10–11

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W moim życiu wielokrotnie następował czas, w którym
musiałem przepakowywać swój plecak. Miałem w nim zbyt
dużo przedmiotów, zbyt dużo toksycznych relacji, zbyt dużo
niepotrzebnych wymagań czy zbędnych sprzętów.
Wielokrotnie rozpoczynałem od początku, ale za każdym
razem dbałem o to, aby mój plecak, a raczej uciążliwy bagaż,
był coraz lżejszy. A im był lżejszy, tym łatwiej było mi biec – no,
chyba że w danym momencie miałem ochotę tylko spacerować.
Powyższy tekst jest oczywiście przenośnią, ale jakże
wymowną! Potraktowałem go bardzo serio, niemal dosłow-
nie, do tego stopnia, że mój prawdziwy plecak (25 litrów) waży
jedynie pół kilograma.
Moment, w którym uświadomiłem sobie, że swoje życie mogę
projektować w taki sposób, jak sam chcę, był jednym ze wspa-
nialszych zdarzeń. Świadomość tego, że do swojego plecaka
mogę zabierać tylko to, co jest dla mnie dobre, pozbywając się
wszystkiego, co zbędne, niekorzystne, przestarzałe – to daje
siłę do sięgania po jeszcze lepszą jakość, także w odkrywaniu
samego siebie.
Inwestowanie w przeżycia, w doświadczenia, a nie w zbędne
graty, pozwala na skuteczniejsze modelowanie własnego życia
tak, aby stawało się ono jeszcze pełniejsze.
Jeśli mój plecak jest lekki, umożliwia mi niemal natychmia-
stową zmianę kierunku podróży w sytuacji, gdy w trakcie drogi
okazuje się, iż miejsce, do którego dotarłem (albo sama droga),
wcale mi się nie podoba. Nie muszę tu tkwić tylko dlatego, że
wybudowałem dom, zainwestowałem w samochód, że nie mam

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jak przenieść mojego drogiego sprzętu audio-video czy też dla-
tego, że mieszkają tu moi znajomi.
Będę w tej książce wracał (bezpośrednio lub pośrednio) do
opowieści o „lekkim plecaku”. Tobie, Drogi Czytelniku, gorąco
polecam obejrzenie tego filmu.
A teraz zapraszam Cię do mojego świata.

12–13

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W POSZUKIWANIU WIEDZY
I DOŚWIADCZEŃ

J ak zdobyć nową umiejętność i stać się w niej eksper-


tem? Gdzie zdobywać wiedzę i doświadczenie biznesowe?
A jeśli Ci powiem, że nigdy nie jest tak, aby była tylko jedna
odpowiedź na zadane pytania czy jeden sposób rozwiązania
problemu? Jest ich nieskończenie wiele i wszystkie są prawdziwe.
Moja odpowiedź jest następująca:
Poprzez wchodzenie w przeróżne interakcje, z najprzeróżniej-
szymi osobami, w najprzeróżniejszych kontekstach.
Dlaczego? Ponieważ nigdy nie jesteś w stanie dokładnie
zaplanować ani przewidzieć tego, co może wyniknąć z nowego
kontaktu, z zawartej znajomości.
W swoim życiu miałem bardzo dużo takich momentów, gdy
zupełnie niebiznesowe sytuacje, kontakty, relacje zamieniały
się w bardzo interesujące projekty, wyjazdy lub innego rodzaju
przygody. Przykład? Proszę bardzo:

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Gdy byłem na studiach, dosyć szybko zauważyłem, że to, co
ma mi do zaoferowania uczelnia, nie do końca jest tym, czego
chcę, potrzebuję czy też pragnę. Zacząłem się więc rozglądać za
zajęciami, które pozwoliłyby mi jeszcze lepiej odkryć i rozwijać
mój potencjał.
Nie miałem pojęcia, od czego zacząć, więc zrobiłem research
najszybciej dostępnych opcji (w tym przypadku listę organi-
zacji studenckich, działających na mojej uczelni). Od razu
zacząłem je testować. Na pierwszy ogień poszedł AZS, który,
jak się okazało, miał więcej wspólnego z imprezowaniem niż
ze sportem.
Dzięki temu pierwszemu krokowi zupełnie przypadkiem
dotarłem do innego stowarzyszenia, jakim było Toastmasters
Public Speaking Club (TPSC), a dokładniej – pierwsza angloję-
zyczna grupa, która właśnie rozpoczynała swoją działalność
w Krakowie. Misja TPSC to nauka przemawiania publicznego.
Poszedłem na pierwsze spotkanie, nie znając zupełnie nikogo
i nie do końca wiedząc, czego mogę się tam spodziewać (tak,
to zdecydowanie było wyjściem poza strefę mojego komfortu).
Już po dwóch godzinach poznałem fantastyczne osoby, dzięki
którym nauczyłem się nie tylko przemawiać publicznie, ale od
których po raz pierwszy usłyszałem o public relations, marke-
tingu czy consultingu.
Ludzie, których tam poznałem, byli tak fantastyczni, że
zaczęliśmy się widywać poza regularnymi środowymi spotka-
niami klubu. Ta jedna mała zmiana spowodowała, że zacząłem

14–15

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
się interesować nowymi zagadnieniami i coraz lepiej zgłębiać
tajniki marketingu, sprzedaży itd.
Miało to też pozorne minusy, ponieważ coraz bardziej tra-
ciłem kontakt z większością ludzi z mojego roku. Różniła nas
jedna rzecz: dokładnie wszystko!
Ale wracam do tematu wchodzenia w przeróżne interakcje.
W miejscu, gdzie odbywały się spotkania TPSC, zauważyłem
plakat informujący o spotkaniach o tematyce biznesowej.
Gośćmi tych spotkań byli ludzie, którzy już osiągnęli ogromny
sukces w biznesie. I właśnie to, jak się później okazało, było
strzałem w dziesiątkę! Poszedłem na spotkanie tegoż klubu
biznesowego i wsiąkłem na dobre, w dość krótkim czasie zmie-
niając się ze zwykłego uczestnika w jedną z kluczowych osób
tej organizacji. Przygotowałem nawet największy projekt szko-
leniowo-biznesowy o wdzięcznej nazwie „BOSS”!
Piszę te słowa w kafejce. Popijam latte, uderzam palcami
w klawiaturę i nie mogę przestać się uśmiechać do siebie. Wró-
ciły do mnie niesamowite wspomnienia. Teraz wyraźnie widzę,
jaką przedziwną, ale jednocześnie wspaniałą i pozytywnie
pokręconą podróż odbyłem, aby dojść do miejsca, w którym
teraz jestem!
A najlepsze jest to, że ta podróż nigdy nie będzie miała końca.
Wiele rzeczy, które robiłem, bardzo często na pozór nie miały
sensu, oczywiście w krótkiej perspektywie. W tej długiej
wszystko układa się w logiczną całość, mającą swój początek,
rozwinięcie i zakończenie.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Connecting dots, czyli „łączenie kropek”, o którym mówił
Steve Jobs w swoim słynnym przemówieniu na Uniwersyte-
cie Stanforda, jest możliwe jedynie wstecz. Nie możemy tych
kropek łączyć „do przodu”. Dlaczego? Bo nie znamy ich poło-
żenia, wielkości, odległości od innych doświadczeń.
Nie próbuj więc łączyć kropek dopóki nie zobaczysz ich
wszystkich (zanim się pojawią, zanim powstaną), tylko dzia-
łaj, podejmuj wyzwania, stwarzaj okazje, korzystaj z nich, bądź
aktywny. Kropki połączą się same, kiedy będziesz spoglądał
wstecz na to, co zrobiłeś i drogę, którą przeszedłeś.

16–17

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
KWESTIONUJ, PODDAWAJ
W WĄTPLIWOŚĆ

B yć może słyszałeś już o doświadczeniu dotyczącym


wyznaczania sobie celów i znaczenia tegoż dla przyszłej
ich realizacji. Na wszelki wypadek przypomnę:
W latach osiemdziesiątych na Yale University przeprowa-
dzono pewien eksperyment. Poproszono absolwentów o zapisa-
nie na kartce swoich celów na kolejne dwadzieścia lat. Po latach
skontaktowano się ze wszystkimi uczestnikami tego doświad-
czenia, aby sprawdzić, jak ułożyło się ich życie. Otóż osiem-
dziesiąt procent z tych osób, które na kartce zapisały swoje
cele, miało znacznie lepsze i ciekawsze życie niż ci, którzy nie
zapisali swoich celów. Byli bogatsi, charakteryzowali się lepszą
kondycją fizyczną, ich rodziny były szczęśliwsze.
Na podstawie tego doświadczenia wysnuto wnioski, iż sam
fakt zapisywania na papierze swoich celów znacznie zwiększa
szanse na ich realizację.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Powyższe doświadczenie stało się jednym z bardziej popu-
larnych przykładów podawanych na szkoleniach i treningach.
Uczestnicy szkoleń i treningów wyznaczają sobie w związku
z tym długoterminowe cele i zapisują je. Prawdopodobnie
dzięki temu jednemu eksperymentowi, dziesiątki, jeśli nie setki
milionów ludzi na całym świecie zapisało swoje cele, wierząc,
że to pomoże im w ich osiągnięciu. A Ty?
Jest jednak rzecz, o której niewiele osób wie i jeszcze mniej
głośno mówi. Otóż to doświadczenie nigdy nie miało miejsca!
Tak. Dobrze przeczytałeś. Takiego eksperymentu nigdy nie
przeprowadzono! Możesz to sprawdzić, odwiedzając sekcję FAQ
na stronie Yale University: http://goo.gl/eppgyY.
Zdaję sobie sprawę z tego, iż w tym momencie mogę niszczyć
czyjś obraz świata, jednak to fakt i warto się z tym pogodzić.
Jaki z tego płynie wniosek i lekcja?
Kwestionuj wszystko i wszystkich, którzy mówią Ci, co będzie
dla Ciebie dobre czy pożyteczne. Zwróć uwagę, że piszę „kwe-
stionuj”, a nie „neguj”. Zakwestionowanie status quo pozwala
szukać takich rozwiązań i strategii, które będą najbardziej
odpowiednie dla nas, a nie dla kogoś innego.
Pojawiają się w tym kontekście ważne pytania:
• Czy określanie celów ma znaczenie i sens?
• Czy określanie celów i ich zapisywanie jest ważne?
• Na ile powyższe działanie może być pomocne?
• Na ile powyższe działanie może być ograniczające?
• Na te pytania odpowiedź prawdopodobnie w przypadku
każdego z nas będzie inna.

18–19

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Przyjrzyjmy się teraz zagadnieniu, jakim jest research.
Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś mi powiedział, że moim
głównym zajęciem, jako przedsiębiorcy, będzie robienie ogrom-
nych ilości researchu, to bez sekundy wahania odesłałbym taką
osobę z kwitkiem. Jednak teraz, na podstawie moich doświad-
czeń i przemyśleń, stwierdzam, iż dobry research jest podstawą
w odniesieniu do:
• skutecznej sprzedaży,
• negocjacji,
• odnajdywania kolejnych, nowych nisz,
• budowania wartościowych relacji,
• coraz lepszego poznawania siebie.

A co właściwie rozumiem przez samo słowo research? Zebra-


nie wystarczającej porcji informacji na dany temat, w jak
najkrótszym czasie. Mój research nie ma nic wspólnego z gene-
rowaniem stosu wydruków czy masy plików. Jego celem jest
zebranie informacji o:
• osobie, z którą mam się spotkać po raz pierwszy (nie ma
znaczenia, czy jest to potencjalnie moja nowa fryzjerka,
czy prezes korporacji, czy też sprzedawca w salonie samo-
chodowym, w którym planuję kupić auto),
• firmie, instytucji, grupie, którą chcę poznać w celu nawią-
zania szeroko rozumianej współpracy,
• nowym miejscu czy nieznanej mi kulturze,
• case study wdrożonych, wynalezionych czy prze-
prowadzonych działań, które potencjalnie można

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zaimplementować na lokalnym rynku, bazując na zagra-
nicznych doświadczeniach.

Myślę, że życie każdego pracodawcy znacznie by się popra-


wiło, gdyby kandydaci biorący udział w rozmowach rekruta-
cyjnych zadali sobie odrobinę trudu i przeprowadzili chociaż
podstawowy research na temat firmy, do której aplikują. Efekty
rekrutacji dla tych poszukujących pracy byłyby również zde-
cydowanie lepsze.
Możesz się zastanawiać, co ma wspólnego research z kwe-
stionowaniem ogólnie przyjętych norm i praktyk. Otóż ma
– i to bardzo dużo! Dopiero gdy posiadasz komplet informacji
na temat danego działania, możesz się z nim nie zgadzać, bo
poznałeś jego genezę i istotę. Jest to niezwykle ważne. W prze-
ciwnym wypadku możesz wyjść na… nieprzygotowanego igno-
ranta… Dlatego rób dokładny research i kwestionuj – w tej
kolejności.

20–21

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PARKING PRZECIĘTNOŚCI

N iemal na każdym szkoleniu, w którym uczestni-


czyłem, doświadczeni trenerzy i prelegenci bez cienia
wątpliwości wykładali o niezwykle ważnej roli mentorów i tzw.
guru w drodze „na szczyt”. Być może i Ty kojarzysz zdania
typu: „Znajdź kogoś, kto już zrobił to, co Ty zamierzasz zrobić,
zapytaj go o radę i podążaj drogą, która doprowadziła go do
osiągnięcia wyznaczonego celu”. Brzmi znajomo?
Na swojej drodze miałem przyjemność spotkać wielu bardzo
doświadczonych ludzi, którzy – jak sam ich nazwałem – byli
moimi GURU. Byli przewodnikami, pokazującymi rzeczy, któ-
rych sam nie byłem w stanie zobaczyć, odkrywającymi przede
mną to, z czego nawet nie zdawałem sobie sprawy, uświadamia-
jącymi mi, iż mogę osiągnąć X czy Y.
W pewnym momencie zauważyłem, że niektórzy z kolei mnie
zaczęli traktować jako guru, a nawet zwracali się do mnie per
„guru”.
Dlaczego tak wielu osobom zależy na tym, aby mieć „swojego
guru”? Przyczyn jest pewnie bardzo wiele. Poniżej te, które

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w moim przekonaniu i według moich obserwacji występują
najczęściej:
• potrzeba znalezienia kogoś, kto ma doświadczenie w inte-
resującej nas dziedzinie (potrzeba wsparcia),
• chęć poznania kogoś, kto osiągnął już to, do czego my
dopiero zmierzamy (potrzeba autorytetu i wzorca),
• potrzeba wsparcia własnego autorytetu siłą autorytetu
ludzi będących w otoczeniu,
• potrzeba dowartościowania się – poprzez fakt samego
przebywania w otoczeniu guru automatycznie czujemy
się lepsi,
• uleganie „magnetyzmowi” – guru zwykle posiada dosko-
nałe umiejętności interpersonalne, a przez to charaktery-
zuje go swoisty magnetyzm,
• chęć poznania przyszłości, konsekwencji naszych decyzji
i wyborów – o guru często myśli się, że posiada umiejęt-
ność przewidywania przyszłości, bywa, że nieświadomie
mu taką umiejętność przypisujemy,
• chęć słuchania rad osoby, która wie, co robi i może to
potwierdzić konkretnymi osiągnięciami,
• chęć i potrzeba, by czuć się „wybranym” (wybranym,
wyróżnionym przez guru) i korzystania z zaszczytu,
przywileju obcowania z kimś wyjątkowym (pośrednio
to realizowanie też marzeń i celów wielu innych osób).

Od guru odróżnia Cię jednak jedna rzecz: ABSOLUTNIE


WSZYSTKO!

22–23

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Z moich obserwacji wynika, że wielu młodych ludzi pytanie
o to, w jaki sposób osiągnąć sukces w biznesie, zadaje osobom
starszym od siebie o trzydzieści czy czterdzieści lat. Oczywiście
można z uzyskanych odpowiedzi wyłuskać wartościowe infor-
macje i uniwersalne prawdy, ale jak mają się one do aktualnej
sytuacji rynkowej?
• Ty i Twój guru czy doradca jesteście zupełnie różnymi
osobami, macie prawdopodobnie różne talenty, osobo-
wości, predyspozycje,
• charakteryzuje Was zupełnie odmienny networking
(znacie zupełnie inne osoby). Aby lepiej zobrazować ten
ostatni punkt, posłużę się przykładem. Podczas jed-
nego z odcinków brytyjskiej edycji Dragon’s Den (który
w moim odczuciu z polską edycją ma wspólną jedynie
nazwę), swój pomysł biznesowy zaprezentował wesoły
Jamajczyk Levi Roots. Ideą Leviego było uruchomienie
produkcji sosu według własnej, domowej receptury. Jego
wystąpienie przypominało bardziej koncert niż bizne-
sowy pitch (krótka mowa sprzedażowa). Jurorzy pogratu-
lowali mu talentu muzycznego, ale nie byli zainteresowani
inwestycją w pomysł o nazwie „Reggae Souce”. Ci jurorzy
są niekwestionowanymi liderami w swoich dziedzinach
i mogą uchodzić za doskonałych guru. Dlaczego więc
pomysłem Leviego jako jedyny zainteresował się Peter
Jones? Otóż, jak okazało się później, wśród ówczesnych
partnerów biznesowych Jonesa była osoba odpowie-
dzialna za dział zakupów w sieciówce Searsa. I właśnie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
dzięki tej znajomości Johns dostrzegł możliwość wprowa-
dzenia na półki sklepowe produktu „Reggae Souce”. Inni
jurorzy nie mieli takich odniesień i kontaktów.
• Różna perspektywa patrzenia na życie i różne postrzeganie.
Nawet jeśli opowiesz komuś całe swoje życie, nawet jeśli
usiądziecie obok siebie i będziecie patrzeć na to samo –
nie będziecie tak samo odbierać tej rzeczywistości. Twój
odbiór, tak samo jak mój, zawsze będzie subiektywny.
Podczas rozmowy z guru nigdy nie będziecie mieć tej
samej perspektywy, ponieważ w danym momencie
widzicie zupełnie inne rzeczy. Twój guru nie wie, jakimi
dokładnie talentami dysponujesz, nie wie, przez co
dokładnie przeszedłeś ani nie zna Twojej aktualnej sytu-
acji finansowej, zdrowotnej czy rodzinnej. A przecież
wszystko to na siebie oddziałuje i ma ogromny wpływ na
Ciebie, na Twoje decyzje, Twoją gotowość zmian, na to,
jak działasz. A jeśli nawet mu o tym powiesz – on nigdy
nie będzie w stanie poczuć tego, co Ty czujesz. Może sobie
to jedynie wyobrażać, niemniej to wyobrażenie może nie
mieć z Tobą nic wspólnego. Bo on nie jest Tobą!

Niedawno miałem przyjemność brać udział w międzynaro-


dowej konferencji dla ponad czterech tysięcy osób, a prelegen-
tami było blisko dwudziestu światowej klasy mówców. Mieli
swoje stoiska w tzw. strefie networkingowej i większość z nich
sporo czasu przebywała właśnie tam. Dzięki temu można było
łatwo do nich dotrzeć, „przybić piątkę” i porozmawiać.

24–25

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Podczas takiej rozmowy do jednego z mówców podszedł
z boku nieznajomy człowiek i zaczął mniej więcej tak:
– Przepraszam bardzo, że przeszkadzam, ale czy mogę cho-
ciaż uścisnąć Ci dłoń? – prelegent oczywiście podał dłoń.
– Bardzo się cieszę, że mogłem uścisnąć Twoją dłoń. Bardzo
dużo to dla mnie znaczy. Dla tej chwili warto było przyjechać
dzisiaj kilkaset kilometrów – aby Cię spotkać.
Takie sytuacje widziałem wielokrotnie, ale za każdym razem
jestem zaskoczony.
• Jak bardzo niskie poczucie własnej wartości trzeba mieć,
aby do osoby takiej samej jak ja, Ty czy on podchodzić
z tak dużym namaszczeniem i uniżeniem?
• W czym miało pomóc owemu człowiekowi samo uściśnię-
cie dłoni prelegenta?
• Dlaczego, skoro jego guru (prelegent) był dostępny, miał
czas, gotów był rozmawiać, on zadowolił się jedynie uści-
skiem dłoni i odszedł, zamiast skorzystać z dostępnej za
darmo wiedzy (o samym budowaniu relacji nie wspomnę)?

Podkreślę raz jeszcze: guru jest tylko wytworem Twojego


małego ego, Twojej niskiej samooceny, Twojej potrzeby poszu-
kiwania odpowiedzi u innych zamiast w samym sobie. Ty jesteś
tak samo niezwykły, niepowtarzalny, wyjątkowy! Co Ty na to?
Chcę zwrócić Twoją uwagę jeszcze na jedno:
Kiedy dojeżdżałem na wspomniane wyżej wydarzenie, na
parkingu nie było wolnych miejsc. Zapytałem strażników, czy
są wolne miejsca na tzw. parkingu dla VIP. Zapytali, czy ja

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jestem VIP, na co bez cienia wahania odpowiedziałem, zgodnie
z prawdą, że oczywiście, tak!
Nie dziw się. Każdy z nas jest Very Important Person i każdy
zasługuje na najlepsze dostępne miejsce. Szukaj miejsca na par-
kingu dla VIP, bo na parkingu przeciętności zawsze jest zbyt
tłoczno.

26–27

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
CAŁODOBOWA
PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ

P rzedsiębiorczość to sposób myślenia, działania,


postawa. Nie jest ona zarezerwowana dla obszarów bizne-
sowych i ludzi prowadzących własne firmy. Dotyczy ona całego
życia. Albo jesteś przedsiębiorczy, albo nie. Nie da się być przed-
siębiorczym na pół etatu. Przedsiębiorczości w dużym stopniu
można się też nauczyć. O ile nauka w obszarach biznesowych
może być dla wielu obciążona dużym ryzykiem i wolą tego nie
robić, o tyle ćwiczenie przedsiębiorczości w obszarach poza-
biznesowych to dobra i pożyteczna zabawa, która w pewnym
momencie może zamienić się w prowadzenie swojej własnej
firmy w pełnym wymiarze czasowym (full time).
Jakie sytuacje mam na myśli? Poniżej kilka przykładów.
Jeśli planuję zakup odzieży i w sklepie coś sobie wypatrzę,
a nie ma akurat mojego rozmiaru, to po prostu robię zdję-
cie danej metki, wracam do domu, „googluję” producenta
i bezpośrednio u niego zamawiam interesujący mnie model

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
i rozmiar. Co najlepsze, najczęściej otrzymuję cenę jak przy
zakupach hurtowych. W większości przypadków producenci
są mi przychylni i realizują moje zamówienie bez problemów.
Jeśli jednak się to nie udaje... no cóż, dzwonię dalej i szukam
innych możliwości.
Kiedyś nie mogłem znaleźć odpowiedniego rozmiaru jean-
sów. Zastosowałem takie samo podejście. „Wygooglowałem”
producenta (chodzi mi nie o nazwę danej marki, ale o firmę,
która produkowała jeansy na zamówienie tej marki). Zadzwo-
niłem. Podczas bardzo sympatycznej rozmowy telefonicznej
z właścicielem szwalni dostałem zaproszenie na kawę oraz, co
mnie szczególnie ucieszyło, do zwiedzenia jego szwalni. Dosta-
łem też darmowy wykład na temat tego, jak produkuje się jeans.
Zapytasz, jak zdobyłem numer telefonu właściciela? Po prostu
wszedłem na stronę jego firmy, wykręciłem numer i poprosiłem
o połączenie z właścicielem. Pomyślałbyś, że to może być tak
proste?
Jeśli rezerwuję pokój w hotelu lub innym miejscu noclego-
wym, to przeważnie dzwonię i negocjuję cenę. I znowu w więk-
szości przypadków oszczędzam minimum dwadzieścia procent
w stosunku do oficjalnej ceny, a bywa, że trzydzieści i nawet
więcej. Tylko dlatego, że zadaję proste pytanie: „Jaki rabat mogę
otrzymać?”.
Na Sardynii na przykład miałem bardzo ciekawą sytuację.
Zamieszkaliśmy w imponującym kompleksie hotelowym Geo-
village Sport & Convention Resort, w którym na miesiąc przed
otwarciem sezonu noclegi kosztowały 50 euro. Ciekawostka

28–29

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
polega na tym, iż samo wejście na 2 godziny na teren SPA dla
osób spoza hotelu kosztowało 40 euro. My za 50 euro otrzy-
maliśmy to samo plus śniadania, plus nocleg.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że bardzo dużo czytam. Jeśli
dana lektura mnie interesuje, od razu nawiązuję kontakt
z autorem (lub bohaterem w przypadku biografii). Dotyczy to
zarówno książek, gazet biznesowych, jak i beletrystyki, a także
książek o tematyce podróżniczej. Dzięki takiemu podejściu
grono moich znajomych powiększa się o kolejne niezwykłe
osoby.
Oto przykład: przeczytałem fantastyczną książkę autor-
stwa Marzeny Filipczak Lecę dalej, dotyczącą podróżowania
w bardzo ciekawy, czasami wręcz ekstremalny sposób. Po lek-
turze skontaktowałem się z autorką, zaprosiłem na kawę. Dzięki
temu jesteśmy od kilku miesięcy w stałym kontakcie, wymie-
niając się wzajemnie doświadczeniami z naszych podróży.
Większość ludzi, których znam, boi się inicjować takie
spotkania, ponieważ (jak sami mówią) „nie wiedzieliby, jak
to zrobić”. Według nich nie można przecież tak bezpośred-
nio pisać do nieznanej osoby. A spotkanie? Nie wiedzą, jaki
miałby być jego cel. Uścisk ręki? I co dalej? A przecież, jeśli
naprawdę coś Cię interesuje, jesteś czymś zafascynowany, to
znajdziesz wspólny temat. Wystarczy się nad tym chwilę zasta-
nowić i przestać się bać.
Ja spotykam się ze wspaniałymi osobami czasami po to tylko,
aby wypić razem kawę lub zjeść lunch, rozmawiając o wzajem-
nych doświadczeniach i przygodach. Bardzo często okazuje się,

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
że inspiracja jest obustronna – oni (podobnie jak ja) również
wychodzą z takiego spotkania podbudowani, często wręcz
zainspirowani tym, że ktoś tak bardzo chce ich słuchać i uczyć
się na ich doświadczeniach.
Jakiś czas temu natrafiłem na przepiękny występ taneczny
w wykonaniu amerykańskich tancerzy Ashley Gonzales
i Scotta Myricka (http://goo.gl/xpnvJU).
Powiedzenie, że zakochałem się w tym występie, nie będzie
przesadą. Od razu pojawiła mi się myśl o tym, ile trzeba ćwi-
czyć, aby móc w ten sposób zatańczyć. Nie miałem wtedy
jeszcze wiedzy o tym, jak oszacować pracochłonność i stopień
skomplikowania tej choreografii. Po kilku minutach pomyśla-
łem, że najlepiej byłoby zaczerpnąć informacji u źródła, czyli
u samych tancerzy.
Plan był taki: trafić na ich stronę internetową i zadać pytania
mailem. Zobaczyłem jednak, że Scott ma swoje konto na Face-
booku. Od razu wysłałem do niego swoje pytania. Jakież było
moje zdziwienie, gdy ten odpisał mi już po dziesięciu minutach!
Dostałem komplet potrzebnych mi informacji, a dodatkowo
poznałem profesjonalnego tancerza, który był właśnie w trasie
koncertowej w Berlinie, gdzie tworzył choreografię dla wystę-
pującej tam Katy Perry!
Bardzo często biorę udział w zagranicznych, bardzo dro-
gich seminariach i szkoleniach (na całkowity koszt składa się
cena wejściówki, zakwaterowanie, wyżywienie, przelot). Co
zatem robię, aby obniżyć koszt? W takich przypadkach po
prostu dzwonię do organizatorów i pytam, co muszę zrobić,

30–31

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
aby otrzymać rabat (niekiedy uzyskuję nawet stuprocentowy
upust). Jesteś zdziwiony?
Otóż działa to zwykle następująco:
Najczęściej organizator chce ściągnąć kolejnych klientów,
żeby sprzedać jak najwięcej biletów. Wtedy ja sprawdzam, kto
z mojego otoczenia byłby jeszcze zainteresowany takim wyjaz-
dem lub kto pisze w Internecie, że chciałby pojechać. Następnie
negocjuję z organizatorem cenę biletów grupowych (niższą od
standardowej ceny). Bywa też, że dostaję prowizję, za którą
kupuję bilet dla siebie. Bywa, że po prostu dostaję bilet. Zda-
rzało mi się dostawać i bilet, i prowizję. Można powiedzieć,
że wypracowuję sobie atrakcyjną cenę danego szkolenia. Gdy
podejmowałem pierwsze tego typu aktywności, wydawało
mi się, że zgromadzenie grupy dziesięciu czy dwudziestu
osób będzie bardzo trudne. W praktyce jednak okazało się to
łatwiejsze, niż się spodziewałem.
Wyobraź sobie teraz, że powyższe przykłady są jedynie wierz-
chołkiem góry lodowej...
Wystarczy odrobina odwagi, determinacji i kreatywności
w połączeniu z konkretnym działaniem. Skoro mogę ja, to
pewnie i Ty możesz. Pod warunkiem, że się odważysz i podej-
miesz działanie.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
RENESANSOWA
WSZECHSTRONNOŚĆ

D a Vinci, Emerson, Sokrates, Kopernik i wielu innych


– co ich łączyło? Geniusz? Z całą pewnością! Determina-
cja? Owszem! Ale ich kluczową wspólną cechą było to, że każ-
dego z nich można dziś określić mianem „człowieka renesansu”.
Kim jest człowiek renesansu? Czym się objawia jego wyjątko-
wość? Niesamowitą wielozadaniowością i wszechstronnością!
A co z potrzebą skupiania się na jednym celu? Nic. W myśl
zasady „kwestionuj wszystko”, ja i w tym przypadku kwestio-
nuję potrzebę skupiania się tylko na jednej rzeczy. Jest jednak
warunek: rozproszenie nie powinno objawiać się tym, że jakaś
rzecz z tych, które robisz, pozostaje tylko pomysłem, ideą,
zamiast działaniem wdrożonym w celu sprawdzenia słuszności
i sensowności pomysłu.
Abyś wyraźniej mógł zobaczyć to, iż bardzo różnorodne rzeczy
realizowane razem przekładają się na znaczne podniesienie

32–33

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jakości życia i sprawiają, że możliwe staje się „życie lepsze niż
tylko dobre”, posłużę się przykładem.
Gdy byłem dzieckiem, moją pasją była akwarystyka. Każde
wyjście do miasta kończyło się przywiezieniem do domu nowej
rybki. Kolejnym etapem było wędkarstwo, które doprowa-
dziłem do perfekcji, wygrywając niemal wszystkie konkursy
i zawody organizowane w okolicy.
Podobnie było z działalnością w organizacjach studenckich,
gdzie prowadziłem największe, międzynarodowe projekty.
Równolegle odkryłem w sobie pasję do tańca. I znów sytuacja
się powtórzyła. Gdy zaczynam się czymś interesować, zgłębiam
to zagadnienie, wiem o nim wszystko, trenuję full time z naj-
lepszymi. W przypadku tańca kilka miesięcy później brałem
udział w międzynarodowych kongresach tanecznych (np. Ryga
Salsa Congress).
Rzeczy, które mnie interesują, na pierwszy rzut oka nie mają
ze sobą nic wspólnego. Ale wiesz co? Nie muszą! Jeżeli czujesz,
że coś Cię pociąga, po prostu tego spróbuj.
Moja koleżanka, która przez lata zajmowała się sprzedażą
i organizacją eventów biznesowych, odkryła w sobie pasję do
cukiernictwa artystycznego. Gdyby zatrzymała się na tym,
że nie jest to jej kompetencją i że nie powinna się rozpraszać,
skoro odnosi sukcesy na polu sprzedaży, to nie spróbowałaby
czegoś nowego. Tymczasem sytuacja rozwinęła się tak, że teraz
wraz z mężem intensywnie pracuje nad otwarciem własnej
cukiernio-kawiarni. Ha!

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Znasz zapewne przykłady osób, które odkryły swoje praw-
dziwe powołanie czy pasje bardzo różniące się od tego, co robią
na co dzień. Właśnie to jest piękne.
Umiejętnie prowadzone życie umożliwia zmianę kierunku
działania niemal na każdym jego etapie. Jest to możliwe i sto-
sunkowo proste, jeśli prowadzisz życie zgodne z filozofią „lek-
kiego plecaka”, którą przedstawił George Clooney w filmie Up
in the Air, a o której już czytałeś w tej książce.

34–35

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
TRUDNE ŻYCIE OUTSIDERA

P roszę Państwa, czy z Marcinem jest wszystko


w porządku?
– A o co chodzi?
– Martwię się o niego, bo jest najbardziej aspołeczną osobą
w klasie.
Taki dialog odbył się pomiędzy moją wychowawczynią ze
szkoły średniej a moimi rodzicami.
Gdy o tym myślę teraz, to chce mi się śmiać. Jeśli byłeś na
którymś z moich wykładów, to wiesz, że nie mam nic wspól-
nego z aspołeczną postawą. Wręcz przeciwnie! A zatem, czy to
ja się tak zmieniłem, czy też moje zachowania były źle inter-
pretowane? A może jedno i drugie?
Gdy z małej miejscowości przeprowadziłem się do Kra-
kowa, spotkałem ludzi, którzy w mojej inności, oryginalności,
dostrzegli zalety, a nie wady. Poznałem ludzi, dzięki którym
odkryłem swoje talenty. Ale to ja je odkryłem. Nikt za mnie
tego nie zrobił. Ci ludzie byli „katalizatorem”, tworzyli sprzy-
jające do tego środowisko. Jestem przekonany, że nikt inny

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
oprócz Ciebie samego nie jest w stanie za Ciebie odkryć siebie
samego...
Być może słyszałeś o tym, że Richard Branson nie lubi wystą-
pień publicznych. Jakim cudem jest zatem jedną z najbardziej
medialnych osób na świecie? Albo Morten Lund, przedsię-
biorca, którego produkt (Skype) zna niemal cały świat, przed
każdym wyjściem na scenę odczuwa ścisk gardła.
Dużo się mówi o wychodzeniu ze strefy komfortu, a jak
powszechnie wiadomo, dla ogromnej liczby osób największą
strefą dyskomfortu są wystąpienia publiczne. Przywołane
powyżej osoby, także ja, na skutek jakiegoś wydarzenia lub
rozmowy (na przykład z niezwykłą osobą), dostrzegli iskierkę
nadziei. To wystarczyło, aby wywołać lawinę wydarzeń, które
pozwoliły na zdobycie zupełnie obcej wcześniej umiejętności
(w tym przypadku umiejętności publicznego występowania).
Moje pierwsze poważne doświadczenie w przemawianiu
publicznym miało miejsce, gdy miałem jakieś dziesięć lat.
Byłem lektorem w kościele i zostałem wyznaczony do tego, aby
podczas jednej z uroczystości, w imieniu całej grupy, publicznie
podziękować biskupowi. Publiczność stanowili moi koledzy,
rodzice, sąsiedzi – w skrócie – „cała miejscowość”. Miałem
napisane piękne przemówienie. Przećwiczyłem je dziesiątki
razy, znałem je na pamięć linijka w linijkę. Nadszedł dzień
wystąpienia. Co się stało? We właściwym momencie wyszedłem
na środek, wziąłem mikrofon, poczułem na sobie wzrok blisko
tysiąca ludzi. Rozpocząłem swoją przemowę. I nagle pojawił się
problem. Po pierwszym zdaniu mnie zatkało. Zapomniałem

36–37

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
całej reszty. Nie byłem w stanie wykrztusić ani słowa. Nic!
Pustka. Mijające sekundy trwały godzinami. Przynajmniej tak
mi się wydawało. Na szczęście, przyzwyczajony do tego typu
wypadków biskup, szybko zorientował się w sytuacji i przejął
inicjatywę. Nie zmieniło to jednak faktu, że było to dla mnie
traumatyczne przeżycie. Po raz pierwszy zaznałem tak ogrom-
nego wstydu i zażenowania, co potęgowane było jeszcze przez
późniejsze komentarze moich kolegów. Po tym dniu wydawało
mi się, że już nigdy nie stanę przed publicznością i nie będę
w stanie czytać, przemawiać, w ogóle stać przed grupą większą
niż dwie osoby.
Opiekun grupy, niezwykle charyzmatyczny i inteligentny
człowiek, widział całą sytuację, widział też, jak bardzo zdru-
zgotała ona młodego, ambitnego, dobrze zapowiadającego
się młodzieńca, jakim byłem. Co zrobił? Gdy kolejnego dnia
stawiłem się na lektorską służbę i – chcąc dosłownie zniknąć
– schowałem się w najdalszym kącie (z przeświadczeniem, że
na pewno wszyscy o mnie mówią i wytykają palcami), ten
człowiek wyłowił mnie z mojego kąta, wyprowadził na środek,
postawił przed grupą kolegów i oświadczył, że dzisiaj to ja będę
prowadził główne czytanie. Oznaczało to mniej więcej tyle:
wystąpię przed kilkusetosobową grupą. Koledzy nie kryli zdzi-
wienia. Moje serce zabiło mocniej. Zrobiłem to. Wypełniłem
swoją misję. Poszło wspaniale. To był jeden z pierwszych i naj-
ważniejszych momentów, w którym tak ogromną rolę odegrał
niesamowity nauczyciel. On potrafił patrzeć dużo dalej poza
chwilową porażkę.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Od niego nauczyłem się, żeby tak właśnie patrzeć w wielu
innych sytuacjach życiowych.
A ty? Też czasem czujesz się outsiderem?
Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji, to wróć do tego rozdziału
i ponownie go przeczytaj. Zmień środowisko, poszukaj sojusz-
ników lub po prostu pamiętaj o tym, że dzięki takim doświad-
czeniom stajesz się silniejszy!

38–39

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PRODUKT IDEALNY CZY
POTRZEBNY?

G dyby nie to, że mam świadomość niedoskonałości


pierwszej wersji tej książki, prawdopodobnie już dawno
bym się poddał i nie pisał dalej. Jednak potrzeba tworzenia
idealnych projektów nie ma nic wspólnego z tym, aby być ide-
alnym od samego początku, od pierwszego podejścia.
Piszę przecież moją pierwszą, a nie piątą książkę, a tak
naprawdę jeszcze niedawno nie miałem pojęcia, jak się do niej
zabrać. Mimo researchu i dziesiątek rozmów z wydawcami,
autorami, ekspertami z branży wydawniczej, nadal nie wiem,
co zrobić, aby ta książka była wartościowa dla czytelników
i stała się bestsellerem.
Nie przeszkadza mi to po prostu pisać, bo wiem, że w kolej-
nym etapie pracę nad książką przejmie redaktor, z którym
razem będziemy w stanie nadawać coraz to lepszy kształt
mojemu pierwszemu „literackiemu dziecku”.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Dodatkowo mam pełną świadomość, że aby moja książka
mogła stać się bestsellerem, musi trafić do sprzedaży. A żeby
mogła trafić do sprzedaży i do Czytelnika – muszę ją najpierw
napisać. Więc piszę.
Jak to się ma do tego wszystkiego, o czym tak często mówię,
że najpierw sprzedaż, a dopiero potem praca nad produktem?
Już odpowiadam.
Idea jest taka: nie uruchamiaj produkcji, dopóki nie zrealizu-
jesz sprzedaży. W przypadku tej książki również tak zrobiłem.
Tak, dziś, na etapie jej pisania, mam sprzedane (!) trzydzieści
egzemplarzy. Jeśli już teraz moja książka ma nabywców, to
z pewnością będzie ich miała, gdy ją skończę i wydam. Moja
pierwotna hipoteza znalazła potwierdzenie. Jak widzisz i w tym
przypadku realizuję swoją filozofię, bo ona po prostu ma sens.
Po rozmowach z moimi znajomymi wiem, że to właśnie ten
fragment książki będzie generował najwięcej kontrowersji.
Zderzenie produktu lub czasami nawet samej hipotezy na
temat produktu z rynkiem, ze sprzedażą powoduje, iż zmniej-
szamy ryzyko zarówno finansowe, jak i czasowe. W przypadku
tej książki ograniczyłem ryzyko zainwestowania kilku miesięcy
mojej pracy jako autora, mojej pracy jako sprzedawcy, pracy
redaktora oraz oczywiście dodatkowych kosztów związanych
z samym drukiem.
Na tym etapie wiem, że na moją książkę czeka już trzydzieści
osób, które:
• określiły, czego chciałyby się z niej dowiedzieć,

40–41

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• nie mogą się doczekać jej otrzymania, co wyrażają
w mobilizujących mnie mailach,
• zapłaciły za nią.
Wiem już, że nie piszę tylko dla siebie. Jeżeli praktycznie bez
żadnego marketingu, ba, nawet fizycznego produktu, sprze-
danych zostało tyle egzemplarzy, to biorąc pod uwagę moje
umiejętności sprzedażowe, pozyskanie kolejnych czytelników
będzie jedynie kwestią czasu.
Na jakiej podstawie buduję taką pewność? Na podstawie
tego, o czym już wyżej napisałem oraz na podstawie moich
doświadczeń biznesowych na innych polach, także na tym, że
kreatywność jest moim największym narzędziem sprzedażo-
wym i moją wielką siłą.
Możesz się również zastanawiać, dlaczego nie kontynuuję
przedsprzedaży i nie poszukuję kolejnych klientów na tym
etapie. Powód jest następujący: dużo większym wyzwaniem
(pod każdym względem) w tej chwili jest dla mnie pisanie
tej książki niż obawa, że nie będę jej w stanie wypromować
i sprzedać.
Znów wracamy do tego, o czym wspominałem: narzędzia
i metody należy dobierać do swoich indywidualnych potrzeb
i predyspozycji. U mnie mechanizmy motywacyjne działają
tak, a nie inaczej. U Ciebie może być zupełnie odwrotnie. Jeśli
potrzebujesz najpierw stworzyć produkt (czymkolwiek by on
nie był), to jest to jak najbardziej w porządku. Warto jednak
pamiętać, iż klienci są najtańszym sposobem (źródłem) pozy-
skania kapitału na rozwój Twoich projektów.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ĆWICZENIE „MIĘŚNIA
KREATYWNOŚCI”

J eżeli chcesz zbudować muskulaturę swojego ciała,


to zmieniasz swoją dietę i rozpoczynasz regularne wizyty
na siłowni. Jeśli spędziłbyś dwa lata na researchu i szuka-
niu odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zbudować idealną
muskulaturę, to tak czy inaczej wrócisz do tego punktu: bez
codziennych treningów nie nabierzesz odpowiedniej masy
i rzeźby.
Podczas jednego z moich szkoleń biznesowych uczestnicy
zapytali mnie, jak to się dzieje, iż potrafię generować tak wiele
przeróżnych kreatywnych rozwiązań problemów i przypadków,
i to niemal w każdym obszarze (swojego i nie tylko swojego)
funkcjonowania. Wielu z nich wskazywało na mój wro-
dzony talent, niektórzy mówili, że to po prostu dar. Taki dar
podobno jedni dostają, a inni nie. No cóż, to dosyć wygodne
podejście. Jednak nic bardziej błędnego! Według mojej filozofii
kreatywność jest jak mięsień, który rośnie lub maleje wprost

42–43

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
proporcjonalnie do czasu przeznaczonego na treningi.
Pewnie słyszałeś o tym, że dzięki odpowiednim ćwiczeniom
można zwiększyć szybkość czytania, zapamiętywania etc. To
samo dotyczy kreatywności.
Proponuję Ci wyrobienie sobie nawyku polegającego na tym,
by każdego dnia przez dowolnie określony czas (wystarczy
kwadrans dziennie) ćwiczyć ów „mięsień kreatywności”. Każ-
dego dnia zadawaj sobie inne kreatywne wyzwanie. Zadania
wcale nie muszą być poważne.
Absolutnie nie chodzi o to, by były one za każdym razem
idealnie wykonane.
Oto przykłady:
• 50 sposobów na to, aby ludzie ograniczyli spożycie kawy,
• 15 powodów, dla których nie warto spać w nocy,
• 100 sposobów na zorganizowanie imprezy dla stu osób
za 100 zł,
• 50 sposobów na zebranie tysiąca złotych na dom dziecka,
• 10 pomysłów na to, aby każda napotkana osoba „przybiła
Ci piątkę”,
• 100 sposobów na to, aby wydać książkę, nie pisząc ani
jednej linijki tekstu samodzielnie,
• 5 pomysłów na to, jak wydać e-book w tydzień,
• 100 pomysłów na stworzenie listy kreatywnych pomysłów,
• 25 sposobów na zorganizowanie sobie noclegu w obcym
kraju za dolara,
• 50 legalnych sposobów na to, aby wystąpić w głównym
wydaniu wiadomości telewizyjnych,

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• 100 sposobów na to, aby otrzymać ode mnie tę książkę
za 1 zł.

Być może zastanawiasz się, dlaczego przy każdym z zadań


jest parametr określający liczbę pomysłów do wygenerowania.
Otóż jest to niezwykle potrzebne z kilku powodów:
• pozwala mierzyć postępy pracy,
• zrealizowanie konkretnego parametru pozwala poczuć
zadowolenie z osiągnięcia celu,
• podniesienie tego parametru o dodatkowe 10% powoduje,
że nasz „mięsień kreatywności” zaczyna rosnąć,
• bez parametryzacji bardzo ciężko monitorować progres
(albo sprawdzać, czy on w ogóle jest).

Pominięcie parametryzacji może sprawić, iż bardzo łatwo


dasz się oszukać samemu sobie, a dokładniej Twojemu umy-
słowi, który będzie niesłusznie wpędzał Cię w poczucie winy,
ale i odwrotnie – w poczucie zadowolenia, które niesie ze sobą
rozleniwienie.
Bardzo lubię mierzenie moich aktywności parametrami
(finansowymi, czasowymi, jakościowymi). Tak naprawdę nie
jest ważne, co będziesz mierzył, jeśli tylko będziesz mierzył
choć jeden parametr. Nie wierzysz? I bardzo dobrze! Sam to
sprawdź, przetestuj na sobie!
Jeśli nie masz własnych pomysłów, to wykorzystaj te
zamieszczone powyżej. Możesz pod koniec tygodnia czy
raz na dwa tygodnie zadawać sobie stałe zadanie: wymyślić

44–45

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
dziesięć kolejnych zadań na kolejne dni. To też jest ćwiczenie
na kreatywność.
Na tym etapie w ogóle nie zawracaj sobie głowy realną moż-
liwością realizacji pomysłów i ich wykonalnością. Skup się na
jak największej liczbie nowych rozwiązań. Gdy dobrniesz do
„ostatniego” pomysłu, zmuś się do wygenerowania kolejnych
pięciu. Czy wiesz, że podczas wyciskania ciężarów w seriach
po dziesięć powtórzeń najważniejsze jest jedenaste? To właśnie
ono powoduje, że mięśnie rosną. W przypadku „mięśnia kre-
atywności” jest tak samo.
Efekt tego doświadczenia zauważysz szybciej niż myślisz.
Na początku będzie trudno, może nawet bardzo trudno.
Ale z każdym kolejnym powtórzeniem staniesz się coraz
doskonalszy.
Wiele się mówi o tym, iż pomysły nie mają żadnej wartości
bez podjęcia działania, ale same pomysły też są ważne, bo prze-
cież musisz mieć z czego wybierać.
Jeżeli będziesz trenować w kontekście biznesowym, to zoba-
czysz, że dużo łatwiej będzie Ci generować nowe pomysły,
usprawnienia, innowacje, które sprawią, iż także Twoja praca
stanie się przyjemniejsza i lżejsza.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
POMYSŁY WARTE 1 ZŁ + VAT

C zęsto słyszę, by nie chwalić się swoimi pomysłami,


bo ktoś je ukradnie i zrealizuje jako swoje. Jest to według
mnie jedna z największych bredni, jakie w życiu słyszałem.
Pomysł jest wart złotówkę netto. Całą wartość buduje się na
jego wdrożeniu, na realizacji. Setki, jeśli nie tysiące razy sły-
szałem o tym, jaki mam świetny pomysł na to czy na tamto.
Najczęściej jednak nikt nie podejmował działania w kierunku
realizacji takiego czy innego mojego pomysłu, a to właśnie
działanie jest w stanie zweryfikować trafność danego pomysłu.
Co będzie, jeśli ktoś rzeczywiście ukradnie mój pomysł
i zarobi na tym miliony? Jeśli tak się stanie, to znaczy, że on
wiedział, czym jest dobre wdrożenie.
Tylko tyle i aż tyle.
Nie można jednak pójść w drugie ekstremum, polegające na
tym, iż pomysły stają się niedoceniane lub marginalizuje się ich
znaczenie. Przedsiębiorca powinien potrafić generować niezli-
czone ilości pomysłów. Dzięki temu będzie miał odpowiednio
dużą bazę pomysłów, które po prostu nie działają. Po co to?

46–47

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Po to, żeby odnaleźć wśród nich jeden lub dwa, które spełnią
swoją rolę.

Prawo Murphy’ego
To prawo, w dużym uproszczeniu, mówi, że jeśli coś może
się zawalić, to zawali się:
• gdy będziesz na to najmniej przygotowany,
• wystąpi to równocześnie z innymi „pożarami”,
• problem powróci, gdy będziesz myśleć, że jest „po burzy”,
a powróci ze zdwojoną siłą.

Z moich doświadczeń wynika, że pytanie: „Czy coś się


schrzani?” nie jest właściwe. Dużo właściwsze jest pytanie:
„Kiedy coś się schrzani?”.
Takie przeformułowanie daje kilka przewag:
• jeśli wiesz, że statek uderzy w skałę, to już na początku
upewniasz się, czy masz wystarczającą liczbę szalup
ratunkowych,
• sama świadomość wystąpienia zagrożenia pozwala znacz-
nie podnieść skuteczność zarówno ataku, jak i obrony,
w przypadku jego rzeczywistego wystąpienia – wie o tym
każdy dobry dowódca,
• uwzględnienie praw Murphy’ego w prognozach pozwala
na lepsze zabezpieczenie sobie „tyłów”.

Zdarzały mi się sytuacje w firmie, gdy jednocześnie:


• kończył się zapas tonera w drukarce, a do określonej

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
godziny trzeba było wysłać ważne dokumenty,
• pękła rura w łazience,
• klient zjawił się pół godziny wcześniej niż był umówiony
i wszedł w chwili, gdy dwóch pracowników siarczyście się
kłóciło o to, kto jest winny wysłania określonego maila
do niewłaściwego odbiorcy (czy zdarzyło Ci się wysłać
maila do osoby, do której ten mail nie powinien dotrzeć?),
• dzwoniły moje oba telefony,
• byłem głodny, bo nic nie jadłem od rana.

To, że słyszałeś o prawie Murphy’ego jest raczej pewne. A czy


spotkałeś się z doktorem Parkinsonem? Jego obecność jest
znacznie lepsza.

Prawo Parkinsona
Według teorii Parkinsona (potwierdzonej moimi licznymi
eksperymentami), im mniej czasu masz na wykonanie jakiejś
czynności, tym lepsza jest jakość jej wykonania.
Już od kilku lat „żyję w bardzo dobrych stosunkach z profe-
sorem Parkinsonem”. Dzięki temu mogę być najefektywniejszy.
W praktyce prawo to stosuję poprzez ustawianie sobie krót-
kich terminów realizacji poszczególnych projektów, celów czy
działań.
Dzięki skumulowaniu energii w jednym miejscu i czasie,
mam możliwość bardzo szybkiego kończenia danego zadania,
a jego efekt jest dużo lepszy niż w przypadku, gdy daję sobie
więcej czasu. Nie ma znaczenia, dlaczego tak się dzieje.

48–49

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Najważniejsze, co z tego wynika.
Gdyby prawo to stosowano w odniesieniu do pracowników
firm, to nikt nie spędzałby w pracy więcej niż trzy lub cztery
godziny dziennie (zamiast ośmiu).
Dotykamy kolejnego paradoksu: bez względu na liczbę obo-
wiązków, pracownik potrafi sobie tak zaplanować dzień, że jest
on całkowicie zajęty. To samo dotyczy managerów, podwład-
nych i właścicieli biznesu.
Moje biuro jest dla mnie świątynią pracy. Gdy do niego wcho-
dzę, przestawiam się w stu procentach na pracę. Nie wychodzę,
dopóki wszystkie zaplanowane rzeczy nie są zrobione. W zależ-
ności od tego, co konkretnie jest do zrobienia, czasami wycho-
dzę po godzinie, a czasami po czternastu godzinach pełnego
zanurzenia w pracę.
W praktykowaniu efektywności niezwykle skuteczne jest
ograniczenie sobie czasu, jaki przeznaczamy na dane działanie.
Pozwala to zarówno na podniesienie jakości, jak i efektywności
tworzonych dzieł.
Prawo Parkinsona nie polega na błyskawicznym realizo-
waniu zadań, ale na tym, aby realizować je jedynie w takim
wymiarze czasu, jaki jest do tego niezbędny – nie więcej.
Korzystam z tego szczególnie wtedy, gdy mam do zrobienia
rzeczy, które (delikatnie mówiąc) nie są dla mnie najbardziej
emocjonującymi rzeczami na świecie (na przykład kwestie
księgowe, dokumentacja, sprawy administracyjne), a muszą
być wykonane.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Zobrazuję to konkretnym przykładem:
Miałem przygotować dla klienta opracowanie, będące pod-
sumowaniem prowadzonego projektu (coś à la rekomendacja
funkcjonowania firmy według nowej strategii). Wystarczyło
zebrać efekty pracy w jeden dokument, odpowiednio opisać,
sformatować i przedstawić w ładnej formie. Dokument miał być
zaprezentowany radzie nadzorczej. W tym przypadku praco-
wałem z klientem one-to-one nad bardzo „wrażliwym” projek-
tem, więc nie chciałem do tego angażować współpracowników.
Ponieważ na tym etapie projektu była to praca całkowicie
odtwórcza, nie pałałem do niej wielkim entuzjazmem. W nor-
malnych warunkach pracowałbym nad tym pewnie ze trzy dni.
W tym przypadku potrzebna była radykalna strategia działania.
Co zrobiłem:
• przeznaczyłem na to jeden dzień (od rana do wieczora),
• aby nie było odwrotu, wybrałem na to zadanie dzień
mojego wyjazdu na wakacje (musiałem zdążyć na samolot).
Krótki i absolutnie nieprzesuwalny termin sprawił, iż żadna
dodatkowa motywacja nie była potrzebna. Wstałem o szóstej
rano i pracę skończyłem o dwudziestej, robiąc sobie jedynie
krótką przerwę na obiad. Dopiero po południu zorientowałem
się, że pracuję w piżamie! To nie miało jednak znaczenia w tym
momencie, bo właśnie zbliżałem się do końca zadania.

50–51

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
POMÓŻ SZCZĘŚCIU

N ie pamiętam, kiedy ostatnio jakiś artykuł wywarł


na mnie tak duże wrażenie, jak ten opublikowany w 2009
roku na łamach „Wprost”, a który dopiero do mnie dotarł (nr
31/2009 (1386), autor: Tomasz Molga). Opisani są w nim „zawo-
dowi wygrywacze konkursów”, przy których przysłowiowy
Kowalski nie ma żadnych szans na wygraną!
Do tej pory myślałem, że to ja mam mnóstwo szczęścia do
wygrywania przeróżnych rzeczy (od książek, tabletów, wycie-
czek zagranicznych, po wejściówki do teatru i na zagraniczne
konferencje), a tu okazuje się, że w Polsce jest kilka lub kilka-
dziesiąt osób, które uczyniły z tego swój zawód!
Decydując się na udział w konkursach, twardo anali-
zują ryzyko, dobierają odpowiednie strategie, obserwują
konkurencję.
To, o czym teraz napiszę, opiera się na filozofii łamania sche-
matów i szukania niestandardowych form działania.
Najbardziej spektakularnym konkursem w Polsce, jak do
tej pory, był konkurs jednej z firm telekomunikacyjnych,

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w którym do wygrania było sto mercedesów! Mylił się jednak
każdy, kto sądził, że wystarczy wysłać SMS! A ilu z Was wysłało
przynajmniej jeden SMS do konkursu jednej ze znanych stacji
radiowych? Spodziewam się, że wielu. Ty też? Z zerowym rezul-
tatem? Tak myślałem.
„Już w pierwszym tygodniu, aby się znaleźć w finałowej sió-
demce, należało zainwestować ponad 20 tys. zł – mówi Barbara
N. z Jaworzna, która zawodowo w SMS-owe kwizy gra już od
pięciu lat. Walcząc o mercedesy, wyłożyła w sumie 200 tys. zł.
Wygrała trzy auta i jedno na spółkę z innym graczem” – czytam
we wspomnianym artykule.
Czy w związku z tym można opracować jakąś metodę, która
zwiększa szanse na wygraną dowolnej rzeczy? Być może tak,
jednak może się okazać, że nakład pracy, jaki należałoby zain-
westować w opracowanie takiej uniwersalnej metody jest zbyt
duży, aby warto było się w to angażować.
Nie bez znaczenia jest też współczynnik losowości. Przykła-
dowo, szansa na trafienie w „totka” jest zbyt mała, aby myśleć
o opracowaniu skutecznej strategii.
Zastanówmy się jednak nad tym, jakie warunki są niezbędne,
by wygrywać w konkursach. Otóż:
1. Aby wygrać w konkursie, trzeba wziąć w nim udział!
Banał, prawda? Ale, jak to bywa w przypadku wielu pro-
jektów, sama konieczność podjęcia akcji skutecznie eliminuje
dziewięćdziesiąt procent zainteresowanych.
2. Aby wygrać, trzeba brać udział we właściwych
konkursach.

52–53

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Im bardziej niszowy i im mniej nagłośniony, tym lepiej.
3. Aby wygrać, trzeba pozwolić sobie na wygranie.
Ileż to razy słyszę ludzi marudzących, że i tak nie mają szans
na wygraną, bo nie mają szczęścia, albo że nie będą próbować,
bo nigdy nie udało im się wygrać.
4. Aby wygrać, trzeba działać inaczej niż tłum.
Trzeba się wyróżnić! Co to znaczy? Udzielić innej
odpowiedzi niż większość, dopracować formę, zadziałać
niekonwencjonalnie.
5. Aby wygrać, trzeba znać zasady.
To oznacza, że trzeba dokładnie studiować regulaminy kon-
kursów. Praktycznie większość osób nie czyta regulaminów,
a to właśnie od tego rozpoczynają swoje planowanie strate-
giczne „zawodowi wygrywacze”. Regulamin się liczy, jest
niezwykle ważny, bo to w nim opisane są wszystkie zasady
i możliwe scenariusze. Nie liczy się za to w ogóle to, co organi-
zator komunikuje w przekazie marketingowym.
6. Aby wygrać, trzeba samemu zwiększyć swoje szanse na
wygraną.
Można to zrobić na przykład poprzez komunikowanie swoich
potrzeb osobom ze swojego otoczenia.
Moi znajomi wiedzą, że mam mnóstwo szczęścia w kon-
kursach i różnego rodzaju loteriach. Dlatego bardzo często
otrzymuję od nich linki do bardzo fajnych rzeczy, często
z komentarzem typu: „Podsyłam Ci, bo Ty masz szczęście, a ja
nie”. Dziękuję Wam za to.
7. Aby wygrać, trzeba zapłacić odpowiednią cenę.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Ceną może być zarówno zainwestowany czas, jak i na przy-
kład finanse. W artykule, do którego się odnoszę, duży nacisk
położony został na pokazanie, że owo wygrywanie wcale nie
jest proste:

Zainwestowanie sporej gotówki w konkurs to dopiero początek.


Potem zaczyna się ciężka, wręcz katorżnicza praca. W szczycie
popularności konkursu Ery, by się znaleźć w czołówce, trzeba
było wysłać 10-15 tys. SMS-ów w ciągu tygodnia, czyli po mniej
więcej 120 na godzinę. I tak przez 18 godzin dziennie. – Nie zajmo-
wałam się dziećmi, nie gotowałam, nie prałam, nie sprzątałam.

Ja poznałem jednego człowieka, który zajmuje się wygrywa-


niem w sposób zawodowy. Dzięki swojemu podejściu człowiek
ten wygrał nagrody o łącznej wartości kilkuset tysięcy złotych.
Gdy rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób to mu się udawało,
stawało się dla mnie jasne, że nie było w tym nawet odrobiny
przypadkowości czy łutu szczęścia. To były w pełni zaplano-
wane i zorganizowane działania, ukierunkowane na osiągnię-
cie jasno określonego celu.
Gdy brał udział w konkursie, w którym nagrodą był motocykl
i samochód, a trzeba było zebrać największą liczbę kodów kre-
skowych z opakowań określonego produktu, to zamiast robić
tak, jak większość ludzi, czyli zbierać te kody wśród znajomych
i w rodzinie, on podszedł do tego strategicznie. Dogadał się
z właścicielami punktów skupu złomu. Ci (zgodnie z przyjętą
strategią) poprosili bezdomnych zbierających złom, aby oni

54–55

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
właśnie zbierali dla niego owe kody.
Projekt zakończył się oczywiście sukcesem w postaci wygra-
nia motocykla o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Jaki z tego wniosek?
Aby wygrać, trzeba być najlepszym, a bycie najlepszym
wymaga zaangażowania, inwestycji i wysiłku.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
POGODA DUCHA POMIMO
PROBLEMÓW

P ozwalam sobie postawić tezę, że nie ma na świecie


człowieka, który nie ma problemów. Czasami tylko wydaje
się nam, że ludzie sukcesu, celebryci czy milionerzy, wiodący
hollywoodzkie życie, są wolni od rozterek życiowych, że po
prostu nie mają żadnych powodów do zmartwień.
Skoro ich świat jest taki idealny, jak to się dzieje, że część
z nich potrafi poradzić sobie ze stresem, presją, trudnościami,
a część wręcz przeciwnie, zupełnie sobie z tym nie radzi?
Wyobraźcie sobie, że patrzycie na lustro wody (np. jeziora),
które jest idealnie gładkie. W pewnym momencie do jeziora
wpada kamień, który całkowicie niszczy tę idealność i wcze-
śniej ustalony porządek. W zależności od wielkości kamienia
powierzchnia wody stabilizuje się w kilka sekund lub kilka
minut. Tu nasuwają się różne pytania. Skąd w takiej prostej
substancji, jaką jest woda, tak duża umiejętność niemal błyska-
wicznego powrotu do równowagi? Co by było, gdyby i człowiek

56–57

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
potrafił równie szybko, po silnym wzburzeniu emocjonalnym,
spowodowanym na przykład utratą pracy lub przegranym
meczem, powrócić do stanu równowagi emocjonalnej nie
w trzy miesiące, nie w trzy tygodnie, ale w kilka minut?
Jakże by to było piękne… Mniej stresu, a przede wszystkim
skoncentrowanie się na rozwiązaniach i na drodze przed sobą,
a nie na tym, aby uspokajać rozdygotane nerwy i uśmierzać
ból brzucha.
Nie chcę się zagłębiać w sam fakt tego, skąd biorą się pro-
blemy, za to poniżej przedstawię kilka sposobów, które według
mnie pozwalają na stosunkowo szybki powrót do stanu „zen”
– stanu równowagi i harmonii.
1. Bardzo często pomaga uświadomienie sobie tego, że nie-
pokój, strach, obawa, lęk, nie są reakcjami na zaistniałą sytu-
ację, a jedynie na nasze projekcje (wyobrażenia) tego, jakie
dane zdarzenie może mieć konsekwencje. Tak naprawdę nie
przeraża to, co się wydarzyło, a jedynie coś, co jeszcze nie miało
miejsca! Gdy uświadomisz sobie, że zamartwianie się tym, co
tak naprawdę się jeszcze nie wydarzyło jest śmieszne, automa-
tycznie poczujesz przynajmniej lekką ulgę.
2. Rozmawiaj! Czasami wystarczy tylko telefon do „czło-
wieka sukcesu”, który wielokrotnie radził już sobie z tym, co
Cię w chwili obecnej przeraża i paraliżuje do tego stopnia, że
nie pozwala normalnie funkcjonować. Taka rozmowa dodaje
otuchy, wiary, motywacji. Często uświadamia błahość pro-
blemu. Warto pamiętać jednak, aby nie nadużywać cierpliwości
i czasu takiej osoby.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
3. Otocz się właściwymi ludźmi. Kluczowe jest to, kto
jest w naszej peer group, czyli grupie, z którą spędzamy naj-
więcej czasu. Jeżeli są w niej osoby o postawie zwycięzcy, to
sam ten fakt wystarczy, aby móc zmieniać własne nastawienie
i podejście. W tym przypadku wartościowe jest to, że jesteśmy
w gronie osób, które też mają problemy, a jednak są w stanie
sobie z nimi radzić i – pomimo problemów – nadal tryskać
optymizmem! Uświadamiasz sobie, że… nie jesteś sam!
4. Pisz – samo przelanie na papier wewnętrznego dia-
logu, jaki toczysz w swojej głowie, powinno spowodować
ulgę, ponieważ dajesz ujście temu, co przeszkadza umysłowi
funkcjonować ze spokojem. Dodatkowo często dopiero wtedy
możemy zobaczyć, jak nielogiczne i niespójne bywają te nasze
„strachy”.
5. Całkowicie odpuść walkę ze swoimi emocjami. Z moich
obserwacji wynika, że bardzo wielu ludzi przyjmuje postawę
atakującą swoje własne myśli. A efekt jest bardzo prosty: jeśli
naciskasz, to z drugiej strony otrzymujesz kontrę, a przynaj-
mniej opór. Nie walcz ze sobą, a jedynie wysłuchaj tego, co sam
masz sobie do powiedzenia.
W sposób świadomy wyłącz swój umysł na dwie godziny,
„zresetuj się”. Najlepszym sposobem na to, w moim przypadku,
jest pójście do kina. Wyłączasz telefon, nie sprawdzasz Face-
booka, nie gadasz z sąsiadem. Nic Cię nie rozprasza. Wracasz
do domu, idziesz spać. Rano wstajesz z innym spojrzeniem.
Niektórzy, zamiast wyjścia do kina, wybierają alkohol, ale efekt

58–59

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
tylko na pozór jest podobny. „Zapijanie problemów” jest jedną
z gorszych opcji.
6. Przypuszczam, że niemal każdy ma jakiś film, który jest
dla niego inspirujący – w trudnych momentach warto do niego
wrócić.
7. Czytanie biografii czy świadectw ludzi sukcesu i zauwa-
żanie, że i ich emocjonalność była nie raz wystawiana na próbę,
a jednak nie zatrzymali się.
8. Notowanie swoich sukcesów – to pozwala stworzyć jasną
i czytelną listę dowodów na to, że potrafisz wychodzić z opresji
i radzić sobie z trudnościami, więc i z tą sytuacją sobie pora-
dzisz. W chwilach trudności będziesz mógł do tej listy wracać
i przypominać sobie, że nie jest z Tobą tak źle, jak właśnie
myślisz.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ
I PODRÓŻOWANIE

O statnio zastanawiałem się nad tym, co takiego


niezwykłego jest w podróżach, że tak mnie one pocią-
gają. A pociągają mnie do tego stopnia, że gdy tylko wchodzę
do mieszkania po jednej podróży, już myślę o kolejnej lub zasta-
nawiam się, czy naprawdę musiałem wracać.
Dla mnie podróże to:
• Ciągła zmienność, nowa energia, nowe wrażenia.
• Możliwość poznawania zupełnie nowych osób, których
nie byłbym w stanie poznać w inny sposób niż poprzez
natknięcie się na nie czy to na lotnisku, konferencji, czy
też podczas rozkładania namiotu na przykład na jednym
z norweskich fiordów.
• Niepewność – nie wiadomo, jak będzie wyglądał kolejny
dzień, gdzie będę spał, co będę jadł, jak spędzę dzień.
Doskonałym przykładem tego jest ostatnia wyprawa
na Sardynię. Wylądowaliśmy w Olbii. Nasz plan

60–61

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
sprowadzał się do tego, że pojedziemy na najdalej
wysunięty na północ fragment wyspy. Potem, dzień
po dniu, będziemy planować kolejne aktywności. Tak
też się stało. Po dotarciu do Santa Teresa di Gallura
znaleźliśmy doskonały dom gościnny, na dachu któ-
rego zjedliśmy śniadanie w pięknym słońcu, wpatrując
się w odległe o kilkanaście kilometrów brzegi Korsyki.
Pijemy kawę, jemy świeże rogaliki. W pewnym
momencie moja towarzyszka zauważa, że w jej fili-
żance od środka uwidacznia się napis „Dreams”.
Czy można wyobrazić sobie coś piękniejszego?
Każdy kolejny dzień tej wyprawy był jeszcze lepszy.
Przypadkowo poznany sprzedawca cukierków, poru-
szający się w rytm muzyki kubańskiej, powiedział nam
o miejscu, w którym odbywa się impreza salsowa. Dzięki
temu, że to miejsce było nieco na uboczu miasteczka, nie
docierali do niego turyści. Spędziliśmy tam doskonały
wieczór, przy okazji jedząc najlepszą pizzę, jaką kiedykol-
wiek miałem w ustach.
• Możliwość spontanicznego działania (robienia czegokol-
wiek) bez konieczności podążania zgodnie z jakąś wcze-
śniej określoną agendą.
• Bycie własnym przewodnikiem i całkowita swoboda co do
zakresu i sposobu działania (pełna dowolność).

Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt podróży.


Podróże pozwalają spojrzeć przed siebie, daleko poza

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
horyzont. Pozwalają mi jeszcze pełniej stawać się tym, kim
jestem, bo w podróży wszystko jest możliwe.
Za każdym razem, gdy wsiadam do samolotu, a jego koła
odrywają się od pasa startowego, mam wrażenie, że teraz
z lotu ptaka mogę spojrzeć na swoje życie (w tym przypadku ta
przenośnia nie jest nawet przesadzona). Mogę patrzeć z nowej
perspektywy, co nie jest możliwe na co dzień, gdy jestem zbyt-
nio „zakopany” w bieżących sprawach wymagających błyska-
wicznego działania. Tutaj łapię dystans. Zyskuję nowy ogląd.
Dodatkowo, przemieszczając się, mam wrażenie, że jeszcze
lepiej wykorzystuję swój czas, bo mogę robić dwie rzeczy na
raz: podróżować i pracować, podróżować i rozmyślać, podró-
żować i pisać lub podróżować i czytać.
Gdy prowadziłem moją poprzednią firmę, bardzo brakowało
mi podróży, a jeszcze bardziej momentów, w których mogłem
się na chwilę zatrzymać, odpocząć i zastanowić, co naprawdę
chcę robić, dokąd zmierzam.
Podróże są niezwykłe. Najdoskonalej pokazują, co oznacza,
(jak mawia mój znajomy) „rozradować się w samym procesie”,
czyli cieszyć się drogą, a nie jedynie momentem osiągnięcia celu.
Podróżować można całkowicie bez celu, przypadkowo. Wbrew
większości teorii rozwoju (self-development), bazując na moich
doświadczeniach i obserwacjach, mogę stwierdzić, że nie trzeba
mieć konkretnego celu, do którego się zmierza, jeżeli potrafimy
się cieszyć samym procesem, który aktualnie ma miejsce.
Nigdy nie zdarzyło mi się, by na myśl o podróży odechcie-
wało mi się jechać. Każda wyprawa jest dla mnie szansą

62–63

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
przeżycia czegoś nowego: doświadczenia nowych smaków,
poznania nowych klimatów. Nawet jeśli nie wiem, w którym
miejscu dokładnie się zatrzymam, to wiem, że na miejscu
znajdę potrzebne mi zasoby. To ważne doświadczenia i źródło
cennej wiedzy o sobie.
Każda podróż jeszcze mocniej utwierdza mnie w przeko-
naniu, że zawsze sobie poradzę – bez względu na to, co się
wydarzy. Niczym żołnierz Navy Seals, wyrzucony w środku
kambodżańskiej dżungli, dotrę do domu. Znajdę jedzenie
i wodę. Zrealizuję powierzoną misję.
Podróże dają siłę.
Czasami zdarza mi się słyszeć pytanie, co będzie, jeśli mi
się nie uda i się przewrócę. Co będzie? Jeśli się przewrócę, to
wstanę. A jeśli nie wstanę? To poleżę. Odpocznę. Wstanę, gdy
będę gotowy ruszyć dalej.
Jeszcze coś niezwykle ważnego:
Wielu ludzi rezygnuje z podróżowania po świecie z obawy,
że ich znajomość języków obcych nie jest wystarczająca do
codziennej komunikacji poza krajem. Z tego powodu odkładają
wyjazdy na tzw. lepszy czas, kiedy to opanują język w stopniu
według nich odpowiednim. Nie opuszczają więc swojej strefy
komfortu, pozbawiając się, co paradoksalne, wspaniałych
okazji zarówno do nauki języków obcych, jak i do poznawa-
nia innych kultur.
Słyszymy zdania typu: „Nie rozmawiam po angielsku, bo
nie jestem jeszcze w tym wystarczająco dobry”. To „błędne
koło”. A jak masz być „wystarczająco dobry” w umiejętności

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
komunikowania się bez komunikowania się, bez popełniania
błędów i ich korygowania?
Nie będę się rozwodził nad tym, jak błędne jest takie podej-
ście. Przedstawiam Ci natomiast listę drobnych rzeczy, które
możesz wprowadzić do swojego codziennego życia już teraz. Te
na pozór niewielkie rzeczy pozwolą znacznie podnieść poziom
Twoich umiejętności językowych.
• Weź w tej chwili telefon do ręki. Tak, teraz. W ustawie-
niach zmień język z polskiego na ten, którego chcesz się
nauczyć (udoskonalić). Już? W takim razie możesz czytać
dalej.
• Gdy wsiądziesz do auta, zmień język w GPS-ie. Zamiast
jeździć „z Katarzyną”, od teraz jeździć będziesz „z Kate”,
która będzie komunikować Ci odległości w milach i jar-
dach (ucząc Cię jednocześnie języka i matematyki).
• Podczas oglądania filmów zapomnij o opcji z lektorem
i opcji dubbing. Od teraz masz tylko napisy. Po miesiącu
napisy zmienisz na subtitles.
• Zmień ustawienia językowe Facebooka na język, który
chcesz udoskonalić.
• Przynajmniej 10% książek, czasopism czy gazet czytaj
w oryginalnej wersji językowej (10% od wartości „0” nie
poprawi Twoich umiejętności – zakładam, że czytasz
przynajmniej jedną książkę w miesiącu).
• Minimum raz w tygodniu rozmawiaj (koresponduj)
z native speakerem (rozejrzyj się wokół, na pewno kogoś
takiego znajdziesz).

64–65

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Gdy będziesz pobierać pieniądze z bankomatu, wybierz
wersję językową inną od tej, z której zazwyczaj korzystasz.
• W czasie podróży zadawaj się z tzw. lokalsami, a nie
z grupą, z którą przyjechałeś. Na przykład jeśli jesteś
w Maroko, to pozwól sobie na „zagubienie się” w ulicz-
kach – zobaczysz, jak szybko będziesz umiał poprosić
o pomoc w lokalnym narzeczu.
• Jeśli chcesz nauczyć się nowego języka, to nie zamykaj
się w murach pięciogwiazdkowego hotelu podczas wyjaz-
dów all inclusive. Wychodź na miasto i poznawaj lokalne
zwyczaje oraz ludzi. Nie zadowalaj się jedynie tym, co
przygotowało dla Ciebie biuro podróży.
Tym bardzo proaktywnym polecam udział w anglojęzycz-
nych spotkaniach klubów Toastmasters. To absolutna koniecz-
ność. And that’s it!
Już słyszę te wszystkie „ale”. Ale, ale, ale.... Nie ma żadnego
„ale”. Do dzieła!

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PRZYPADKOWI NAUCZYCIELE

N a swojej drodze spotykam ludzi, którzy przez to,


co mówią i jacy są, powodują, że zaczynam inaczej patrzeć
na swoje życie. Nazywam ich przypadkowymi nauczycielami.
To nie jacyś guru, ale nauczyciele, najczęściej nieświadomi
tego, jak wielu rzeczy mnie czy innych uczą. Są to zazwyczaj
ludzie, którzy pojawiają się w moim życiu na chwilę, niemniej
ich doświadczenia i oni sami są ze mną przez lata.
Kim jest przypadkowy nauczyciel? Przedstawię to na
przykładach.

Przypadek pierwszy
Siedziałem w pewnej kafejce. Podeszła do mnie dziewczynka
z pustym kubkiem po kawie. Poprosiła, żebym kupił jej coś do
jedzenia, bo – jak powiedziała – jest głodna.
Czego się od niej nauczyłem? Bezpośredniości, skuteczności,
„bezobciachowości”, techniki manipulacji, biznesu. Niemoż-
liwe? Bo co, bo to była tylko dziewczynka żebrząca o jedzenie?
Nic bardziej mylnego. To był zawodowy sprzedawca, działający

66–67

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
na zlecenie swojego szefa, którym jest leniwa lub cwana matka,
wykorzystująca swoje dziecko do zarabiania pieniędzy. Jaka
z tego lekcja? Rzeczy nie zawsze są takimi, jakimi je widzimy
na początku.
Owa dziewczynka podeszła również do starszej pani siedzą-
cej tuż obok mnie. Ta, na prośbę o pieniądze, odpowiedziała:
„Skarbie, ja nie mam pieniążków”. Jaka z tego kolejna lekcja?
Ludzie kłamią, licząc na naiwność rozmówcy.
Czy płynie z tego jeszcze jakaś lekcja? Tak! Wielokrotna
odmowa nie oznacza, że sukces nie przyjdzie. W tym
przypadku ani moja odmowa, ani odmowa starszej pani
nie zniechęciły dziewczynki. Podchodziła do kolejnych
osób, aż do moich uszu doszedł brzęk monety odbijają-
cej się od dna kubka! Dziewczynka była konsekwentna
i skuteczna.

Przypadek drugi
Marokańscy sprzedawcy mogliby wykładać w najlepszych
szkołach biznesu i uczyć sprzedaży studentów na całym świecie.
Mistrzowie analizy potrzeb klienta, przeramowań, negocjacji,
uroku osobistego... Mogliby uczyć wszystkiego, co prowadzi
do skutecznego domknięcia sprzedaży.
Do jednego z towarzyszy mojej podróży podszedł zaklinacz
węży. Spytał, czy chce on mieć zdjęcie z wężem. Zniesmaczony
i zaskoczony młody człowiek odpowiedział, że nie. Na to zakli-
nacz węży, nie wiadomo kiedy, zarzucił mu tego węża na szyję
i ponowił swoje pytanie o zdjęcie z wężem.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Człowiek z wężem owijającym się wokół szyi nie miał innego
wyjścia, jak zapłacić za zdjęcie. W tym przypadku – za zdjęcie
węża z szyi.
To była lekcja! Jaka? Odmowa klienta oznacza, że nie chce
on produktu X (zdjęcie z wężem), ale nie jest wykluczone, że
zapłaci za zestaw produkt plus usługa (zdjęcie węża z szyi plus
fotka przy okazji). Wiele razy ktoś próbuje mi sprzedać coś,
czego zupełnie nie potrzebuję i po mojej odmowie rezygnuje
z dalszego procesu, ale… nie sprzedaży, a badania potrzeb. Dla
jeszcze lepszego zobrazowania tego mechanizmu, wyobraźmy
sobie taką oto rozmowę:
– Czy zapłaciłbyś mi za to, że co wieczór będę Ci zdejmował
buty?
– Nie! [śmiech] Jeśli zdjąłbyś mi buty i zrobił masaż stóp, to
już bym się nad tym zastanowił.
W tym momencie pojawia się okazja, ponieważ jesteśmy
krok bliżej doprecyzowania prawdziwej potrzeby klienta, za
realizację której to potrzeby jest on być może w stanie zapłacić.
Doprecyzowaliśmy potrzebę klienta – naszego rozmówcy.
Według mnie nie ma lepszego sposobu na zbadanie potrzeb
klienta, niż poprzez sprzedaż produktu, o którym sądzimy, iż
klient będzie nim zainteresowany. Pomyślałeś kiedyś, żeby biz-
nesu uczyć się od zaklinacza węży?

Przypadek trzeci
Budapeszt. W autobusie jadącym z lotniska do centrum
miasta poznaję dwójkę turystów z Polski. Są zapakowani „po

68–69

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zęby” ogromnymi bagażami (chciałoby się powiedzieć „uzbro-
jeni niczym komandos na trzymiesięczną misję na koniec
świata”). Pytają, dokąd jedziemy, gdzie mieszkamy. Sami też
opowiadają o sobie.
Dzięki temu wiem, iż:
• zatrzymują się w marnym hostelu, płacąc za to całkiem
spore kwoty,
• mają ze sobą prowiant na cały pobyt,
• ich podróż trwa blisko czternaście godzin (wliczając czas
potrzebny na dojazd z ich miejscowości do lotniska na
Okęciu),
• co najważniejsze (najgorsze) – są święcie przekonani
o tym, że ta podróż jest niezwykłą okazją (zarówno pod
względem ceny, jak i tego, co za nią otrzymują).

Porażająca była dla mnie ich całkowita niewiedza na temat


tego, jak naprawdę mogą wyglądać wyjazdy do nowych miejsc.
Tymczasem my:
• poszukaliśmy okazji i spaliśmy w czterogwiazdkowym
hotelu, płacąc za to tyle samo, co oni w hostelu,
• spędziliśmy w podróży jedynie cztery godziny, gdyż
wybraliśmy lotnisko najbliżej domu,
• zabraliśmy tylko bagaż podręczny, żeby nie obciążać
się podczas podróży i łatwo się przemieszczać (nie bra-
liśmy jedzenia, bo przecież w Budapeszcie też są sklepy
spożywcze).

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Jaka z tego lekcja? Trzymajcie się od takich ludzi z daleka.
Dlaczego? Bo przebywając z nimi, w pewnym momencie może-
cie zacząć wierzyć w to, co oni mówią!

70–71

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ŚWIAT W ZASIĘGU RĘKI!

C zęsto słyszę, jak ludzie mówią, że chcieliby podró-


żować, ale… Tu pojawiają się pozornie racjonalne powody,
przeszkody, wymówki, a przecież tak naprawdę to od naszej
determinacji i kreatywności zależy, czy coś robimy, czy nie.
Podzielę się z Wami kilkoma przykładami z mojego życia,
a następnie postaram się przedstawić Wam też sposób myślenia
i postępowania, który pozwala mi na to, abym ponadprzecięt-
nie podnosił jakość i standard swojego życia, przy stosunkowo
niskich nakładach.
Oto przykłady:
W dobie tanich lotów kupno biletów zagranicznych niemal
w dowolne miejsce w Europie nie stanowi problemu. Na
dowód zamieszczam poniżej listę kierunków, na które jeszcze
niedawno można było bez żadnego problemu, poprzez stronę
przewoźnika Ryanair, kupić naprawdę tanie bilety:
• Loty z Warszawy / Modlina: 1 zł – Sztokholm Skavsta,
9 zł – Oslo Rygge, Bruksela Charleroi, 19 zł – Budapeszt,
Liverpool, Londyn Stansted,

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
•Loty z Gdańska: 1 zł – Oslo Rygge, Eindhoven,
•Loty z Poznania: 1 zł – Oslo Rygge,
•Loty z Krakowa: 1 zł – Sztokholm Skavsta, Oslo Rygge,
•Loty z Wrocławia: 1 zł – Oslo Rygge, 9 zł – Paryż Beauvais,
19 zł – Cork.
Z moich obserwacji wynika, że większość osób, widząc
taką niską cenę za bilet Warszawa – Sztokholm – War-
szawa, obawia się kruczków i ukrytych opłat. Tymczasem są
to pełnowartościowe bilety, które można kupić, nie posia-
dając ani specjalnych kart zniżkowych, ani zwalniających
z opłat bankowych kart płatniczych. Na stronie Fly4free.pl
(zakładka forum) znajduje się lista osób, które zupełnie za
darmo pomogą w zakupie danego biletu. Dzięki użyciu ich
kart płatniczych zaoszczędzimy od kilkudziesięciu do nawet
kilkuset złotych.
Na tego typu stronach możemy znaleźć informacje o pro-
mocyjnych lotach, sposobach ich zakupu oraz odpowiedzi na
niemal każde pytanie, jakie może zadać osoba, która chce po
raz pierwszy kupić „lot za złotówkę”.
Powyższy mechanizm usprawniłem jeszcze bardziej. Zrobi-
łem to następująco: napisałem do działów public relations prze-
woźników, operujących na warszawskich lotniskach (Wizz Air,
Ryanair), z prośbą dodania mnie do baz kontaktów z mediami.
Dzięki temu dostaję teraz mailem wszystkie informacje, które
otrzymują również portale piszące o tanim lataniu. Bardzo
często mam w związku z tym przewagę kilku godzin, zanim
o danej promocji dowiedzą się inni internauci.

72–73

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Przy tanim podróżowaniu najważniejsza jest elastyczność co
do terminów wylotów i powrotów. Jeśli możesz pozwolić sobie
na to, aby wylatywać we wtorki lub czwartki, to niemal od razu
czekają Cię duże oszczędności.
Oto konkretne przykłady:
• W czerwcu kupiłem trzy komplety biletów na trasie War-
szawa – Stavanger (Norwegia) – Warszawa za kwotę łączną
24 zł (słownie: dwadzieścia cztery złote, za sześć biletów
lotniczych, z czego skorzystały trzy osoby). Wyprawa
odbyła się na przełomie lipca i sierpnia. W Norwegii spę-
dziliśmy cztery dni, wspinając się po fiordach oraz zwie-
dzając różne miasteczka i porty. Koszt noclegów? Zero
złotych. Po prostu wzięliśmy ze sobą namiot (Norwegia
jest bardzo przyjaznym krajem jeśli chodzi o namiotowe
biwakowania).
• Także w czerwcu kupiłem bilet na przelot Warszawa
– Budapeszt – Warszawa, za 39 zł od osoby. Wyprawa
odbyła się na początku sierpnia. Do tego znalazłem na
niemieckiej stronie HRS.com voucher zniżkowy, który
pozwolił mi na kupienie trzech noclegów dla dwóch osób
w czterogwiazdkowym hotelu w Budapeszcie za kwotę
łączną 63 euro! 21 euro za nocleg dla dwóch osób w takim
hotelu!
• Na wrzesień mieliśmy już kupione bilety do Sztokholmu.
8 zł w obie strony, a na styczeń – bilet do Maroko. Uwaga,
kosztował 110 zł!

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Całość powyższych poszukiwań zajęła mi nie więcej niż trzy
godziny. Taki sposób podróżowania dostępny jest dla każdego.
Od kiedy sprawdziłem, że tak można – nie przepłacam. Dzięki
temu realizuję cel (podróż) i mam środki na inne przyjemno-
ści. Korzystam z możliwości, jakie są dostępne praktycznie dla
wszystkich. Można. Polecam.
Piszę o tym tak szczegółowo nie po to, aby zachęcać do reali-
zowania życia w modelu „polowania” na kupony zniżkowe
i przeceny w Biedronce. Chcę pokazać, że można wypraco-
wać sobie sprawnie działające systemy dostępu do informa-
cji oraz że korzystanie z takich systemów przynosi wymierne
korzyści. To z kolei umożliwia realizowanie wielu aktywności,
które w przeciwnym wypadku byłyby niedostępne albo trudno
dostępne z uwagi na koszty.
To, o czym piszę, dotyczy tak podróżowania, jak i innych
obszarów życia, w tym również tych związanych z biznesem.

74–75

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ODWAGA STWARZANIA
NIEZWYKŁYCH OKAZJI

K iedy rozmawiam z różnymi ludźmi o pracy, planach


zawodowych, rozwoju, realizacji marzeń, w pewnym
momencie dochodzimy do pytania o własny biznes. I tutaj poja-
wiają się najliczniejsze próby wyjaśnienia mi, dlaczego nie jest
to dla danej osoby dobre. Kiedy o tym myślę, przychodzi mi do
głowy jedno: to są tylko usprawiedliwienia. A tak naprawdę za
nimi kryje się wiele, często zupełnie nieuzasadnionych, obaw.
Wśród wielu osób panuje przekonanie, że:
• Aby być prawdziwym przedsiębiorcą, trzeba założyć firmę,
mieć biuro, pracowników, uruchomić stronę internetową,
mieć logo, wizytówki, zatrudniać księgową lub biuro
rachunkowe. Nic bardziej mylnego.
• Poczucie bezpieczeństwa (na przykład w związku z pracą
na etacie, byciem na utrzymaniu partnera czy rodziców)
jest dobre. Zgodnie z tym przekonaniem ludzie nie chcą
tego zmieniać, tymczasem to bardzo złudne poczucie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
bezpieczeństwa. Pracę na etacie można stracić równie
szybko, jak wsparcie finansowe od bliskich. Dodatkowo
takie sytuacje nie stawiają nam wymagań i nie wpływają
pozytywnie na rozwój. Nie da się leżeć na plaży i jedno-
cześnie polować na rekiny. Leżąc na plaży, możesz liczyć
co najwyżej na smażoną lub wędzoną płotkę.
• Do biznesu trzeba mieć wspólnika jako wsparcie lub
jako inwestora. To przekonanie jest niestety prze-
jawem nieuzasadnionych obaw (związanych m.in.
z brakiem wiary we własne siły) i zarazem usprawie-
dliwieniem niepodejmowania aktywności biznesowej.
Wielu doświadczonych przedsiębiorców obywa się bez
wspólników, a odnoszą oni sukcesy. Już samo to wystar-
czy, żeby nie usprawiedliwiać braku działania takim argu-
mentem. Wspólnik to niekoniecznie inwestor, ale i bez
inwestora można sprawnie rozwijać swój biznes, a w wielu
przypadkach jest to nawet lepsze rozwiązanie.
Żeby nie teoretyzować, przedstawię kilka inspirujących
i zarazem niezwykłych według mnie historii.

Historia pierwsza: Niecodzienna podróż


Pewnego marcowego, zimnego wieczoru wybrałem się na
jedno ze spotkań szkoleniowych, którego głównym gościem był
wcześniej nieznany mi prezes bardzo dużej, międzynarodowej
korporacji.
Rzecz miała miejsce w Krakowie. Dwugodzinne spotkanie,
połączone z dyskusją w kuluarach, było niezwykle inspirujące

76–77

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
i minęło bardzo szybko. Gdy dobiegało końca, czułem niedo-
syt poruszonych tematów. Miałem poczucie, że nawet kolejne
sześć godzin nie pozwoliłoby na przedyskutowanie wszystkich
tematów. Czułem głód intelektualny.
W kuluarach zebrała się grupka osób, w tym i ja. Zasypy-
waliśmy głównego prelegenta pytaniami. Po kilku minutach
zakomunikował nam, że musi iść, ponieważ czeka go podróż
powrotna do Warszawy. Ktoś zapytał, czy wraca pociągiem,
czy samochodem. Odpowiedział, że kierowca czeka na niego
w samochodzie. W tym momencie, nie wiem skąd, nie wiem
dlaczego, ale bez sekundy wahania wypaliłem: „Czy mogę się
z Panem zabrać?”. Wszyscy, którzy otaczali prelegenta, skiero-
wali na mnie wzrok. Ten wzrok wyrażał niedowierzanie połą-
czone z dezaprobatą. Do moich uszu doleciały szepty mówiące,
jak bardzo jestem bezczelny. Ale wróćmy do prelegenta. Ten
zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, po czym uśmiechnął
się i powiedział: „Jasne”.
Ta scena trwała pewnie z dziesięć sekund, ale gdy ją wspomi-
nam, to mam wrażenie, że ciągnęła się ze czterdzieści minut. Swoją
drogą niesamowite jest to, jak bardzo dokładnie pamiętamy nie-
które sytuacje, a inne całkowicie uciekają w niepamięć. To była
taka sytuacja, którą po pięciu latach bez problemu widzę jak na
ekranie telewizora i jestem w stanie odtworzyć ją z detalami.
Wracając do opowieści... Udaliśmy się ze wspomnianym pre-
zesem w kierunku samochodu. Usłyszałem po drodze, że ma
w zwyczaju przesypiać całą podróż. Odpowiedziałem, że nie
ma problemu. Pomyślałem zupełnie coś innego! Po kwadransie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
wspólnej jazdy odetchnąłem z ulgą, bowiem zorientowałem
się, że ta podróż będzie jedną z bardziej wartościowych przy-
gód w moim życiu – nasza rozmowa rozpoczęła się w najlep-
sze, abyśmy zakończyli ją po sześciu godzinach. Nieprzerwana
rozmowa dotycząca biznesu, podróży, problemów i wyzwań,
z jakimi na co dzień mierzył się ów prezes, o którym nie raz
czytałem w gazetach. Na koniec zapytałem, czemu zawdzię-
czam jego gościnność i otwartość na znajomość ze mną.
Odpowiedział: „widzę w panu siebie sprzed trzydziestu lat”.
Nie trzeba było mi niczego więcej. To zdanie zostało ze mną
na zawsze. Dzięki tym słowom, miałem odwagę jeszcze wie-
lokrotnie nawiązywać kontakty i relacje z osobami na pozór
całkowicie poza moim zasięgiem. A to wszystko dzięki temu,
że byłem w odpowiednim miejscu i czasie, z gotowością do
nieszablonowego działania.
Jaką lekcję można wyciągnąć z powyższego? Warto być
odważnym, nawet nieco zuchwałym. Warto przekraczać
granice.

Historia druga: Wygrana w konkursie British


Council
Incepcja to jeden z moich ulubionych filmów. Jest tam wiele
wartościowych wypowiedzi i dużo mądrości. Najbardziej przy-
padło mi do gustu stwierdzenie, że dobra idea jest jak wirus,
który opanowuje Cię w całości.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jeśli coś postanowię,
wymyślę, zapragnę, to zawsze znajdę sposób, aby to osiągnąć.

78–79

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
I właśnie Incepcja pomogła mi dostrzec, iż u mnie proces dzia-
łania jest bardzo podobny do tego, w którym wirus opano-
wuje ciało, całkowicie podporządkowując i skupiając na sobie
wszystkie procesy myślowe, a nawet fizjologiczne.
Gdy pojawi mi się myśl (pomysł, idea) spójna z tym, jaki
jestem, jak chcę działać, gdzie chcę przebywać, to od razu przy-
stępuję do działania w celu jej realizacji. Tak powstaje kon-
kretny plan przedsięwzięcia, projekt. Mechanizm ten działa
o tyle ciekawie, że gdybym nawet chciał zapomnieć czy zlekce-
ważyć nowo powstałą ideę (a ona już się we mnie „zakorzeniła”),
to nie jestem w stanie tego zrobić. Zatem nic mnie nie może
powstrzymać przed jej realizacją.
Tak było z pomysłem pracy dla klientów z Wielkiej Brytanii.
Pomyślałem kiedyś, że byłoby świetnie mieć takich klientów.
Dlaczego UK? Argumenty w stylu: „bo są tam więksi klienci”,
„bo tam są wyższe stawki”? Nic podobnego. Ja po prostu uwiel-
biam ten kraj i za każdym razem, gdy tylko mam okazję odwie-
dzić któreś z brytyjskich miast, czynię to.
Przeanalizowałem, czy mam wokół siebie osoby, które mogą
mi w tym pomóc. Niestety, nie znalazłem w swojej sieci takiej
osoby.
Zaledwie kilka dni później jeden z pracowników podesłał
mi link do organizowanego przez British Council konkursu
pod nazwą „Young Creative Entrepreneur Award”. Konkurs
skierowany był do przedsiębiorców działających w branży kre-
atywnej, cyfrowej lub w mediach. Wygranie polskiego finału
oznaczało możliwość reprezentowania Polski w światowym

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
finale w Londynie. Nie to było główną nagrodą, ale o tym za
chwilę.
Gdy tylko zapoznałem się z treścią i zasadami konkursu, wie-
działem, iż zrobię wszystko, aby go wygrać. Ba! Ja po prostu
wiedziałem, że go wygram! Konkurs składał się z kilku etapów,
ale to nie miało już znaczenia. Czasami są takie momenty, gdy
widzisz szansę i po prostu wiesz, że musisz z niej skorzystać. To
właśnie była jedna z takich rzeczy, chwil i sytuacji.
Jak wyglądała moja strategia działania? Oparta była na kilku
prostych krokach:
Krok 1. Zebranie tak wielu informacji, jak to tylko możliwe,
na temat organizatorów i jurorów – kim są, czym się zajmują,
co mówią, w czym się specjalizują etc.
Krok 2. Poznanie zwycięzców z poprzednich lat (zarówno
osoby z Polski, jak i z innych krajów) – ważne było jak naj-
szybsze pozyskanie ich numerów telefonów, a jeśli to możliwe,
to natychmiastowe spotkanie przy kawie, by wypytać o to
wszystko, czego oni sami nie wiedzieli przed wzięciem udziału
w powyższym konkursie, a co chcieliby wiedzieć, gdyby drugi
raz stanęli w takiej sytuacji. Nie, żadne mailowanie, żadne cza-
towanie. Spotkanie twarzą w twarz – tylko to.
Krok 3. Zapoznanie się ze wszystkim, co tylko dostępne
w mediach na temat tegoż konkursu – kluczem jest tutaj oczy-
wiście słowo „research”.
Krok 4. Podjęcie konkretnego działania – wysłanie zgłosze-
nia do konkursu. Z moich obserwacji wynika, iż właśnie w tym
momencie ludzie zawalają, ponieważ przeraża ich konieczność

80–81

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
na przykład wypełnienia wielostronicowego dokumentu
w języku angielskim.
Krok 5. Monitorowanie procesu przebiegu zgłoszenia.
W większości przypadków wystarczy zwykły telefon, aby
upewnić się, czy dokumenty dotarły, czy potrzeba może dosłać
coś jeszcze. Takie drobne czynności powodują, iż zachowujemy
się zupełnie inaczej od naszej konkurencji. Tutaj może się poja-
wić obawa o bycie posądzonym o nadgorliwość czy nachalność.
Ja wolę być nadgorliwcem, ale zwycięzcą, aniżeli neutralnym
przegranym.
Krok 6. Finał czyli danie komisji oceniającej wszystkiego,
czego potrzebują. Zwracam uwagę na ten punkt, ponieważ
może się zdarzyć, iż przygotowana prezentacja (jeżeli tylko
możesz unikaj tworzenia jakichkolwiek prezentacji) nie będzie
pasować do formy, miejsca czy warunków technicznych, jakie
zastaniesz na miejscu. Jeżeli prezentujesz temat, którym żyjesz
na co dzień, to nie bój się odejść od swojego pierwotnego
planu czy scenariusza. Skup się na tym, co czujesz w danym
momencie, iż jest najlepsze. Pojawia się oczywiście ryzyko,
że swobodna, spontaniczna prezentacja może być gorsza od
skrupulatnie przygotowanego wystąpienia, jednak z moich
doświadczeń wynika, że lepsze i skuteczniejsze okazały się te
prezentacje, które zmieniono pod wpływem chwili, podczas
wystąpienia.
W mojej filozofii powyższe jest warunkiem koniecznym, ale
nie wystarczającym do tego, aby odnieść sukces w wybranej
dziedzinie. Choć przedstawione zalecenia (kroki) wydają się

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
oczywiste, to jednak niewiele osób je realizuje. Skoro konku-
renci tego nie robią, to możesz na tym zbudować istotną prze-
wagę. Potraktuj to jako rekomendację.
Powyższe rzeczy, połączone z moim doświadczeniem, umie-
jętnością autoprezentacji plus doskonale przygotowane mate-
riały zgłoszeniowe, wystarczyły do tego, aby zostać zdobywcą
tej niezwykle prestiżowej nagrody. A nagrodą był, oprócz statu-
etki, w pełni opłacony i zorganizowany dwutygodniowy pobyt
w Wielkiej Brytanii.
Dzięki temu:
• spędziłem dwa tygodnie w towarzystwie czternastu zwy-
cięzców z różnych krajów (od Indii po Meksyk), co samo
było niesamowicie wzbogacającym doświadczeniem,
a przebywaliśmy ze sobą niemal cały czas,
• poznałem od środka najlepsze firmy z branży sektora kre-
atywnego na świecie (mające swoje siedziby lub filie w UK),
• zobaczyłem, jak funkcjonują globalne marki, a wiedzę tę
otrzymałem od samych prezesów, CEO czy managerów
tych firm,
• miałem okazję, w doskonałym gronie, przemyśleć i prze-
dyskutować to, w jaki sposób tworzyć moje projekty
i biznesy,
• przez pełne dwa tygodnie doskonaliłem swoje umiejętno-
ści w zakresie „pitchowania” swoich projektów i biznesów.
Mimo że miało to miejsce ponad dwa lata temu, cały czas
odczuwam profity wynikające z tego doświadczenia. Ilekroć
ruszam w podróż do kraju, w którym mieszka zwycięzca

82–83

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
(niezależnie od regionu świata), już na wejściu mam ułatwioną
drogę do tego, aby w danej lokalizacji móc bardzo szybko zbu-
dować lub poszerzyć moją sieć kontaktów.
W tego typu konkursach ogromną rolę odgrywa determi-
nacja i chęć wyjścia dużo dalej poza otrzymanie statuetki
zwycięzcy.
Gdyby nie tego typu aktywności, to prawdopodobnie nigdy
nie miałbym możliwości spotkać się i pracować z Ianem Livin-
gstonem (twórcą postaci Lary Croft z Tomb Raidera). Praw-
dopodobnie nie miałbym możliwości dyskutowania o moich
pomysłach z najlepszymi ludźmi z branży reklamowej, takimi
jak choćby twórcy Moving Brands.
Dzięki takiej postawie i podejściu również w Polsce miałem
możliwość rozmawiać, pracować, uczyć się od najzdolniejszych
prezesów i managerów, którzy na co dzień są całkowicie poza
zasięgiem osób wchodzących „z ulicy”.
Pomyślałem teraz, że perfekcjonizm jest największym wro-
giem kreacji. Warto o tym pamiętać. Nawet gdy piszę teraz te
słowa, co jakiś czas pojawia mi się myśl, że to, co piszę, jest
tak niedoskonałe, że nie będę w stanie tego nikomu pokazać,
nie mówiąc o sprzedaży tego w postaci książki (np. stojącej na
półce w Empiku). I zaraz potem przypomina mi się rozmowa
z Timem Ferrissem o tym, iż książka nigdy nie jest doskonała
od samego początku. Ona dopiero nabiera doskonałości po
pierwszym, drugim, trzecim i kolejnym przepisaniu jej, wygła-
dzeniu, oszlifowaniu oraz odcięciu wszystkich zbędnych zdań
i słów, które z tak dużym namaszczeniem teraz zapisuję.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Ta zasada dotyczy wszystkich dziedzin wymagających
kreatywności.

Historia trzecia: W debacie obok Premiera RP


W jaki sposób możesz się promować na eksperta? Na przykład
poprzez założenie bloga, na którym będziesz pisać artykuły
związane z Twoimi zainteresowaniami, ze specyfiką Twojej
firmy i działaniami, jakie podejmujesz. To może sprawić, że
osoba, do której wcześniej bezskutecznie chciałeś dotrzeć, sama
Cię teraz zauważy i się do Ciebie zgłosi.
Sam kiedyś założyłem bloga o nazwie VenturAdventure (już
nie istnieje). Nie do końca wiedziałem, o czym mam tam pisać.
Opisywałem więc to, co działo się w mojej firmie, na przykład:
klient ma taki a taki problem i do jego rozwiązania podeszliśmy
w taki a nie inny sposób.
Tego typu postów w ciągu jednego miesiąca powstawało
kilka. Po niedługim czasie tego blogowania zobaczyłem infor-
mację, że Maciek Budzich organizuje konferencję pt. „Zapytaj
premiera”. On jako pierwszy zaproponował dialog pomiędzy
blogerami a Premierem RP.
Spełniałem wymóg formalny – miałem bloga. Ten blog istniał
krótko, ale ja bardzo chciałem wziąć udział w tej debacie. To
była kwestia PR i rozwoju, okazja przeskoczenia kilku etapów
rozwoju firmy i dotarcia (dzięki mediom) do innego rodzaju
klientów.
Maciek planował wybrać uczestników spośród tych osób,
które wcześniej prześlą do niego najciekawsze pytania. Na

84–85

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
podstawie tego miał wytypować piętnastu blogerów, którzy
wezmą udział w wydarzeniu.
Co zrobiłem? Hasło-klucz: bardzo dokładny research. Spraw-
dziłem, jakie pytania zadają inni internauci, wypisałem je
i posegregowałem. Wyszło mi, że większość pytań jest bardzo
do siebie podobna. Przygotowałem więc pytania, które przed-
stawiały inne stanowisko, były z innego obszaru, stanowiły
zupełnie nową kategorię. Wysłałem kilkanaście. Dwa dni póź-
niej zadzwonił Maciek i mnie zaprosił.
Dziś nie wydaje się to niczym nadzwyczajnym – internauci
spotykają się z wieloma osobami. Politycy wciągają internautów
w rozmaite dyskusje. To jednak miało miejsce cztery lata temu!
To było wydarzenie! Internauci wtedy nie mieli tak silnego
głosu jak teraz i nie byli postrzegani jako ważny głos w dysku-
sji. Zmieniło się to dopiero po tzw. aferze ACTA, gdy internauci
wyszli na ulice i pokazali, jaką są siłą. Pewnie bym o tym nie
pisał, gdyby nie niezwykłość tego zdarzenia.
Dostałem się na debatę jako bloger mający tylko kilka wpisów,
a więc jako „raczkujący bloger”. Dodatkowo w czasie debaty
siedziałem tuż obok Premiera RP, w centralnym miejscu, w oku
każdej kamery!
Ludzie pytają, jak to się stało, że posadzono mnie obok Pre-
miera RP. Są dwie odpowiedzi. Pierwsza („wersja prasowa”), że
to ze względu na najlepsze pytanie. Druga –zgodna z prawdą
– ponieważ nikt tam nie chciał usiąść. Wszyscy bali się zająć to
miejsce. Ono zostało wolne, a ponieważ do sali wszedłem jako
ostatni, to zająłem jedyne wolne miejsce.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Wszystkie zdjęcia z tej debaty kadrowane były tak, że obej-
mowały dwie osoby po prawej i po lewej stronie od premiera.
Tylko jedno zdjęcie pokazało cały okrągły stół i wszystkich
ludzi, którzy uczestniczyli w debacie.
Jako pierwszy zadałem też pytanie. Dziś nawet nie potrafię
sobie przypomnieć jakie. Nikt go już nie pamięta. Pamiętam
natomiast, że na forach dostało mi się za nie, ponieważ zostało
ono uznane za banalne. Z drugiej strony, wszyscy wymyślali
jakieś skomplikowane, trudne pytania i jednocześnie każdy się
bał pytać jako pierwszy. Przygotowałem sobie taką strategię:
muszę zadać pierwsze pytanie, ponieważ wtedy na sali będą
jeszcze wszyscy dziennikarze, a po drugie będę miał szansę
„pokazać się” nawet gdy inni uczestnicy zadadzą dużo lepsze
pytania od mojego. Później mógłbym nie dostać szansy. W taki
właśnie sposób do tego podszedłem.
Okazało się, że moje pytanie i moment, gdy je zadaję, pod-
chwyciło Szkło Kontaktowe. Żartowali ze mnie. To nie było
jednak najważniejsze. Liczyło się to, że media były skupione
na premierze i na mnie. Duża telewizja zrobiła za mnie całą
robotę – przygotowali dobry materiał video, dobre fotografie,
ktoś zorganizował debatę. Niezwykłe było to, jak duży wpływ
owo wydarzenie miało na ludzi wokół mnie i na postrzeganie
mnie przez te osoby.
To był czwarty miesiąc działalności mojej agencji, a ja, jako
młody przedsiębiorca, wziąłem udział w debacie na tak wyso-
kim szczeblu. Miało to niezwykle pozytywny wpływ na rozwój
mojego biznesu i relacje z otoczeniem biznesowym.

86–87

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Historia czwarta – Spotkanie z Bransonem
Kilka lat temu zafascynowałem się osobą Richarda Bransona.
Moje zafascynowanie spowodowane było jego niesamowitymi
sukcesami na polu biznesu oraz tym, jak bardzo niezwykłą jest
on postacią. Jak to mam w zwyczaju, od razu zapragnąłem się
z nim spotkać, zamienić choć kilka słów.
Tak naprawdę miałem dwie opcje:
• wytłumaczyć sobie, iż Richard Branson jest całkowicie
poza moim zasięgiem,
• doprowadzić do spotkania.
Zapewne domyślasz się, którą z opcji wybrałem. Tak, zde-
cydowałem się doprowadzić do tego spotkania. Jak? Bardzo
często przy tego typu przedsięwzięciu, jakim jest doprowa-
dzenie do spotkania z wyjątkową osobą, do której dostęp jest
bardzo utrudniony, na początku w ogóle nie wiadomo, od
czego rozpocząć działanie.
Być może spotkałeś się z teorią, że od kontaktu z dowolną
osobą na świecie dzieli nas jedynie sześć innych połączeń.
Zgodnie z tym, pomiędzy mną a Richardem Bransonem znaj-
duje się jedynie maksymalnie pięć osób. Jednak jak znaleźć tę
właściwą piątkę?
Moje działania były następujące:
• O tym, że chcę się spotkać z Bransonem powiedzia-
łem mojej koleżance Kamili, ona powiedziała o tym
swojej koleżance Sylwii. Sylwia z kolei kilka dni póź-
niej zobaczyła informację o tym, iż w Londynie odbę-
dzie się spotkanie, którego głównym gościem będzie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
właśnie Richard Branson i wróciła z tą informacją do
Kamili.
• Natychmiast po tym, jak od Kamili dowiedziałem się
o takiej możliwości, zorganizowałem sobie bilety na to
wydarzenie (kolejnym ogniwem pośrednim była osoba,
która przekazała mi te bilety).
• Szybko załatwiłem przelot do Londynu i tak oto stanąłem
w sali, w której miało odbyć się to moje wymarzone spo-
tkanie. Pomiędzy Bransonem a mną stał już tylko ochro-
niarz sprawdzający bilety. Dalej był już sam Branson.
Mogłem sobie pogratulować. Mission completed!

Moje działania ograniczyły się do poinformowania innych,


dalej sprawy potoczyły się poza mną, aż do momentu odebra-
nia informacji o możliwości spotkania.
Ta historia pokazuje sens stosowania przeze mnie moich
zasad. A są one następujące:
• mów innym o tym, czego pragniesz,
• podejmuj działania w kierunku realizacji pragnień
i planów,
• wchodź w przeróżne interakcje z najróżniejszymi osobami,
• pozwól sobie na to, aby wygrać, otrzymać, kupić czy zała-
twić to, czego pragniesz.

Gdybym nie powiedział Kamili o swoim pragnieniu, ona


nie mogłaby przekazać tego innej osobie i kolejne elementy tej
układanki nigdy by nie miały miejsca.

88–89

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
SAMOTNOŚĆ LIDERA

Z upełnie abstrahując od tego, o jakiej branży


mówimy, czy chodzi o politykę, biznes, czy o działania
społeczne, w przypadku liderów to zdanie zawsze jest trafne.
Lider jest sam.
Jestem w stanie zaryzykować nawet stwierdzenie, że jedynie
inny lider, przywódca, pionier będzie w stanie to zdanie zrozu-
mieć i utożsamić się z nim, poczuć jego ogromną siłę.
Ale z samej definicji pojęcia „lider” wynika, że jest to człowiek,
który działa w środowisku wielu innych jednostek, w grupie.
Często zatrudnia managerów, asystentów, podwykonawców.
Na co dzień spotyka się z kontrahentami i klientami. Gdzie
tutaj miejsce na samotność?
Samotność rozpoczyna się za drzwiami jego gabinetu. Gdy
w momentach skupienia i ciszy, a czasami wręcz przeciwnie
– w totalnej burzy i chaosie, musi podjąć decyzję, od której
bardzo często zależy być albo nie być danej firmy. Posiada
niezbędne zasoby, ekspertyzy, konsultantów, ale to on bierze

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
na siebie odpowiedzialność za efekt i bierze na siebie konse-
kwencje podjętych decyzji lub ich braku.
Lider jest poniekąd skazany na samotność. To on jako pierw-
szy wysuwa, nakreśla i buduje nowe ścieżki i szlaki. To on jako
pierwszy musi pójść w miejsce, do którego nikt wcześniej nie
dotarł, a do tego przekonać innych, aby poszli za nim.
To on po całym dniu pracy nigdy nie jest w stanie dokładnie
wyjaśnić swojej rodzinie, co czuje człowiek, dźwigający odpo-
wiedzialność za całą firmę.
Każdy lider ma na swoim koncie nieprzespane noce, kosz-
mary senne, nie raz we śnie oblewały go zimne poty. Wydawać
by się mogło, że jeśli mamy do czynienia z doświadczonym już
przywódcą, to takie sytuacje nie mają miejsca. Nic bardziej
mylnego. Wielki talent i osiągnięcia są nierozerwalnie połą-
czone z wielką odpowiedzialnością, z którą nie każdy potrafi
sobie poradzić.
Dlaczego więc, pomimo tych wszystkich trudności, lider
potrafi odnaleźć w sobie wystarczającą siłę i energię, aby dzia-
łać dalej? Właśnie dlatego, że jest LIDEREM!

90–91

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
STRACH PRZED PORAŻKĄ I STRACH
PRZED SUKCESEM

O ile strach przed porażką jest (na pozór) w pełni


zrozumiały, o tyle jak można się obawiać sukcesu? Jeżeli
porozmawiasz z kimś, kto osiągnął ogromny sukces (bez zna-
czenia w jakiej dziedzinie), to w większości przypadków usły-
szysz, że w momencie, gdy dana osoba stawała przed ogromną
szansą i niemal wiadomym było, że zakończy się to ogromnym
sukcesem, to za każdym razem odczuwała strach. Najczęściej
strach przed tym, czy poradzi sobie z samym wyzwaniem, ze
sławą oraz wynikającą z niej ogromną odpowiedzialnością.
W momencie, gdy osiągasz sukces, ludzie zaczynają Cię
widzieć jako osobę, która zna odpowiedzi na wszystkie pytania,
a co najciekawsze – potrafiącą przewidzieć przyszłość.
Ludzie będą oczekiwać, że powiesz im, jak mają żyć, co mają
robić, jak poradzić sobie z tym czy z tamtym. A co będzie
jeśli rada, której im udzielisz, okaże się niewłaściwa? Co
będzie, gdy w wyniku zastosowania Twoich strategii spotka

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ich doświadczenie, z którym naprawdę nie będą mogli sobie
sami poradzić?
W ostatniej części filmu Spider-Man pada piękne zdanie:
„With great power comes great responsibility”.
Staniesz się osobą publiczną i pewnego dnia przeczytasz
w Internecie, jak ludzie, których w życiu nie widziałeś, rozpi-
sują się o tym, jaki jesteś, co komu zrobiłeś. Tak zwani „eks-
perci” będą stawiać diagnozy, udowadniać, że miałeś specjalne
predyspozycje i że to dzięki nim osiągnąłeś to, co osiągnąłeś.
Ludzie będą przychodzić na Twoje wykłady, aby otrzymać
„złotą receptę” i odpowiedź na pytanie o to, jak osiągnąć to, co
Ty osiągnąłeś. Gdy powiesz, że zawdzięczasz to ciężkiej pracy,
determinacji i odrobinie szczęścia – nie uwierzą. Będą chcieli
dostać instrukcję odniesienia sukcesu „na skróty”.
Czy jest sposób na to, aby poradzić sobie z sukcesami i zmia-
nami, jakie one wywołują w naszym życiu? Oczywiście, że tak.
Mówi się, że pieniądze psują charakter, ale nie jest to prawdą.
Pieniądze jedynie obnażają prawdziwy charakter.
Znam bardzo wielu ludzi, którzy zachłyśnięci swoim sukce-
sem, nie potrafili poradzić sobie z odpowiedzialnością. Bardzo
istotne jest więc to, aby do sukcesu przygotowywać się jeszcze
zanim on nastąpi. W jaki sposób? Poprzez ciągłe studiowanie
samego siebie.
Nie chodzi mi tylko o rozpoznanie swoich słabych i mocnych
stron, ale wytrenowanie takich umiejętności, które w sytu-
acjach nieprzeciętnie trudnych pozwolą Ci poradzić sobie
z tymi wyzwaniami.

92–93

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Najważniejszy będzie trening Twojej inteligencji emocjonal-
nej. Daniel Goleman napisał o tym całą książkę. Zachęcam Cię
do jej przestudiowania.
Idea opiera się na tym, iż to Ty sam, nikt inny, decydujesz
o tym, jakie emocje się u Ciebie pojawiają. Moi znajomi wiedzą,
że niezwykle trudno mnie zdenerwować, a jeśli już ktoś chce
podnieść mi adrenalinę, to musi się niezwykle postarać.
Tę umiejętność „ochrony” wykształciłem poprzez:
• Ciągłe studiowanie siebie (proces, który nigdy się nie
kończy).
• Udział w szkoleniach, seminariach, czytanie bardzo
wielu książek i publikacji, i jeszcze więcej pisania.
Ktoś ostatnio powiedział mi, że ma wrażenie, iż jestem
najbardziej świadomą siebie osobą, jaką kiedykolwiek
spotkał, że cały czas się rozwijam, a do tego potrafię
kontrolować swoje emocje. Tak to wygląda z zewnątrz.
W środku mnie toczą się niekiedy wielkie boje, a i bitwy
są coraz bardziej wymagające.
• Bardzo szybkie realizowanie nieprzeciętnie wielu różno-
rodnych działań czy to w sferze biznesowej, czy prywatnej,
dzięki czemu mierzę się z najprzeróżniejszymi wyzwa-
niami i zbieram wiele doświadczeń; były wśród nich i te
niezwykle przyjemne, i te trudne.
• Otaczanie się ludźmi, którzy rozumieją ideę inteligen-
cji emocjonalnej – to oni właśnie przypominają mi o jej
znaczeniu, gdy w moim życiu pojawia się jakaś sytuacja
kryzysowa, z którą wcześniej się nie spotkałem.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Wraz z Krajowa Izbą Gospodarczą postanowiłem zorgani-
zować konferencję „Fail Way” (w Warszawie, w grudniu 2013
roku). Będzie ona traktować o bardzo trudnym temacie, mia-
nowicie o podnoszeniu się z upadku i opierać się będzie na tzw.
świadectwach osób, które doświadczyły upadku i podniosły się.
Poradziły sobie.
Pod jednym z postów na Facebooku o tejże konferencji
toczyła się bardzo interesująca dyskusja zainicjowana przez
bardzo zdolnego przedsiębiorcę, posiadającego na swoim
koncie spektakularne sukcesy. Ów przedsiębiorca wyraził się
bardzo krytycznie o pomyśle uczenia się od osób, które ponio-
sły porażkę. Krytyka oparta była głównie na przeświadczeniu,
że wygrywania należy się uczyć od zwycięzców, a nie od tych,
którzy upadli.
Bardzo ucieszyło mnie, iż na jego wypowiedź odpowiedział
człowiek będący w absolutnej czołówce przedsiębiorstw swojej
branży. Napisał on, że gloryfikacja porażki jest równie niebez-
pieczna, jak odrzucanie nauki z niej płynącej.
Nie gloryfikujmy zatem porażki, ale doceniajmy lekcje
z niej płynące. Taka właśnie postawa jest według mnie godna
naśladowania.
Przedsiębiorca, który ma świadomość tego, że nie istnieją
żadne złote recepty na sukces i wie, że uczyć można się na róż-
nych doświadczeniach (pod warunkiem, iż potrafimy wyciągać
konstruktywne wnioski), budzi moje zaufanie i szacunek.

94–95

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PRZETRWAĆ PORAŻKĘ
I „WYGRAĆ JĄ” NA SWOJĄ KORZYŚĆ

D oświadczyłem sytuacji, gdy (na skutek wielu czyn-


ników) życie mną zatrzęsło, spadłem na dno i zakopałem
się w mule, poniżej poziomu dna. Teoretycznie powinienem
jak najszybciej się odkopać, wstać, otrzepać płaszcz i ruszyć
dalej, prawda?
Można oczywiście podejść do zagadnienia tak, jak radzi
spora część trenerów i coachów: „Jak najszybciej wstań i bie-
gnij dalej, bo im dłużej zostajesz w tym samym miejscu tym
bardziej oddalasz się od swojego celu czy sukcesu”. Gdyby
jednak w przypadku porażki zastosować nomenklaturę spor-
tową, to czy można powiedzieć: „jeśli (jako biegacz) potknąłeś
się i złamałeś nogę, to Twoim zadaniem jest jak najszybciej
wstać i biec dalej”? Gdyby potraktować taką radę dosłownie,
to mielibyśmy do czynienia ze sportowcem, który już nigdy
w życiu nie wygra żadnych zawodów, a może nawet nie będzie
w stanie chodzić.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Bardzo często zapomina się o czasie potrzebnym na reha-
bilitację i dojście do siebie, aby po okresie rekonwalescencji
biec, może nawet jeszcze szybciej. Jeżeli zignoruje się to jakże
oczywiste prawo natury, konsekwencje mogą być druzgocące.
Wstań i biegnij dalej lub leż i odpoczywaj! Możesz teraz
pomyśleć: „Cóż to za bzdura”. A może nie? Porażka to moment,
w którym życie daje Ci znak, iż potrzebne są duże zmiany.
Zatrzymanie się, przeanalizowanie sytuacji, wyciągnięcie
wniosków, obranie nowej strategii i drogi, a dopiero potem
działanie, nabieranie maksymalnej prędkości w tym działa-
niu – czy to nie jest rozsądne?
Dlaczego to tak niezwykle istotne?
• Brak takiej przerwy może spowodować, iż popełnisz ten
błąd raz jeszcze, powodując jeszcze większe konsekwencje
niż za pierwszym razem.
• Raz jeszcze wyruszysz w tę samą podróż, a przecież dla
Ciebie jako miłośnika przygód nie jest to interesujące
w dłuższej perspektywie.
• Nie będziesz miał czasu na to, aby po prostu pomyśleć.
Jeżeli na przykład nagle stracisz pracę, która pochłaniała
ogrom Twojego czasu, to zostaniesz automatycznie zmu-
szony do wykorzystania w maksymalnym stopniu tego,
co masz. W tym przypadku nagle otrzymujesz mnóstwo
wolnego czasu i tylko od Ciebie zależy, jak go wykorzy-
stasz. Znam ludzi, którzy tracili pracę, ale jeszcze przez
sześć kolejnych miesięcy otrzymywali wynagrodzenie
bez konieczności świadczenia pracy. Obserwowałem,

96–97

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jak zmagali się z tym, czego kiedyś tak bardzo pożądali
– z wolnym czasem. Nie posiadali umiejętności inwe-
stowania własnych zasobów, gdy tak naprawdę stali się
całkowicie wolnymi ludźmi. Prawdziwy wojownik (samu-
raj) wie, kiedy walczyć, kiedy się szkolić, a kiedy pozo-
stać „w swojej jaskini” i spokojnie „wylizać swoje rany”.
Nabywa mądrości w toku analizowania swoich przygód
i zdarzeń, które doprowadziły go do miejsca, w jakim
aktualnie się znajduje. Może uznać, iż nie chce być już
żołnierzem, iż woli zająć się szkoleniem młodych adeptów.
A może też wykorzystać swoje doświadczenia w dziedzi-
nie obsługi broni i zostać najznakomitszym rusznikarzem.
Dlaczego nie?
• Faza rekonwalescencji to czas na wybaczenie samemu
sobie. Osobom nie będącym przedsiębiorcami bardzo
ciężko jest zrozumieć, jak po spektakularnej porażce
można funkcjonować normalnie, cieszyć się i mimo
wszystko działać. Ciężko jest zrozumieć, gdy przedsię-
biorca, zamiast umrzeć z wyrzutami sumienia, powstaje
i działa dalej. Prawda jest taka, że pewnie nikt inny nie
potrafi się bardziej obwiniać, jak właśnie sam przedsię-
biorca. A dzieje się tak, bo przedsiębiorca wie, że zawiódł
innych i zawiódł siebie. Tego nie jest sobie w stanie
w pierwszej fazie procesu wybaczyć. Wymaga to czasu,
wewnętrznej siły i świadomości, pozwalającej na „auto-
coaching” oraz dojście do porozumienia z samym sobą.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W chwilach trudnych będziesz zapewne poszukiwał ludzi,
którzy pomogą Ci przeanalizować sytuację lub chociaż zadadzą
właściwe pytania. To jest jak najbardziej OK.
Proś jednak o radę tylko te osoby, które przeżyły to, przez
co Ty właśnie przechodzisz.
Przestrzegam Cię przed korzystaniem z pomocy osób, które
na własnej skórze nie przerobiły tego, przez co Ty przecho-
dzisz. Niekompetentna pomoc może przynieść więcej szkody
niż pożytku. W chwilach trudnych poszukujesz osób, które Cię
wesprą i jesteś w stanie bardzo łatwo się przed nimi odsłonić,
pokazać Twoje słabości i dopuścić ich tam, gdzie nie dopusz-
czasz nikogo innego. Nie pytasz o to, co zabrać w podróż
dookoła świata osoby, która tylko o tym czytała. Pytasz o to
praktyka. Dlaczego w przypadku sukcesu czy porażki miałbyś
robić inaczej?
Podkreślę to raz jeszcze: ten fragment jest najważniejszą
rzeczą, o której proszę, abyś pamiętał. Zaoszczędzisz mnóstwo
energii, czasu, pieniędzy, zbędnych emocji i frustracji.
Znajdź społeczność ludzi podobnych do Ciebie. Genialną
opcją jest odnalezienie osób, które (podobnie jak Ty) również
„się wywróciły”. Zwróć uwagę, że nie mówię tu o ekspertach,
którzy ponownie są na bieżni i osiągają sukcesy, ale o osobach,
z którymi będziesz mógł omówić swoje tematy, bo te osoby
doskonale wiedzą, przez co sam teraz przechodzisz. Ważne
jest, aby nie wpaść w społeczność, której celem jest użalanie
się nad sobą. Twoim celem jest zobaczyć, że nie jesteś sam!
Moment, w którym to zauważysz, będzie dla Ciebie jednym

98–99

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
z bardziej pokrzepiających w procesie powrotu na „ścieżkę
sukcesu”.
Takie grupy możesz znaleźć na szkoleniach lub wyjazdach
kierowanych do przedsiębiorców otwartych na dzielenie się
swoimi doświadczeniami. Wbrew pozorom wcale nie jest
trudno takich ludzi znaleźć.
Pamiętaj, że celem trudnych czasów jest przeminąć. Nie
będę Ci tutaj mówił jak to po zimie przychodzi wiosna, bo
sam to doskonale wiesz. Ważne jest jednak, abyś w trudnych
momentach nie zapominał o tym, że dzisiejsze zmaganie się nie
będzie trwać wiecznie. Czasami po prostu najlepiej przeczekać.
Odświeżaj pamięć sukcesów. W trudnych chwilach bardzo
łatwo jest zapomnieć o tym, że nie zawsze było źle. Założę się,
że jeśli weźmiesz kartkę papieru i zaczniesz tworzyć na niej listę
swoich sukcesów, to kartka nie pozostanie pusta. Masz taką
listę? Jeśli nie, to odłóż tę książkę, sięgnij po kartkę i długopis,
i wypisz na niej dziesięć swoich sukcesów, jakie osiągnąłeś na
przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy. Zrób to teraz!
1. ...
2. ...
i tak do 10.
Jak poszło? Nie było łatwo? Dzięki tej liście będziesz w stanie
przetrwać nawet najtrudniejsze momenty i chwile zwątpienia.
Zaufaj mi. Będziesz miał do czego się odnosić. W momentach
kryzysu bardzo łatwo wypieramy to, co było dobre lub co było
sukcesem. Ta lista będzie dla Ciebie wsparciem.
Pisz. Każdy jest pisarzem, nie każdy jednak dopuszcza do

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
siebie taką myśl. Pisanie jest jedną z lepszych form robienia
porządków w sobie i przed sobą. Jeśli myśli pozostają jedynie
w Twojej głowie, to możesz napotkać wiele złudzeń. Gdy masz
wszystko rozpisane na papierze, rzeczy niemal automatycznie
stają się bardziej klarowne i logiczne. Poza tym, dlaczego miał-
byś trzymać negatywne myśli w swojej głowie, zamiast przelać
je na papier i mieć z nimi spokój raz na zawsze?
Podejmuj nowe aktywności. Jeżeli wiesz, co chcesz robić
dalej, to super. Jeśli jednak nie, to potrzebujesz znaleźć dla
siebie nową formę działania, pracy, funkcjonowania. Będzie
to możliwe, jeśli stosunkowo szybko wejdziesz w interakcję
z nowymi grupami ludzi.
Miałem w swoim życiu taki etap, kiedy bardzo mocno zafik-
sowałem się na punkcie społeczności jedynie biznesowych i do
tego opartych na top managemencie. Brakowało mi w mojej
sieci kontaktów ludzi z niższych szczebli hierarchii bizneso-
wych. Dodatkowo ograniczyłem moje aktywności hobby-
styczne, co było błędem. Okazje znajdują się wszędzie, nie tylko
w biurowcach czy salach konferencyjnych. I nawet jedna mała
zmiana może wywołać lawinę nowych wspaniałych okazji
i okoliczności.
Działaj na swoich warunkach. Zauważ, że pisząc o porażce,
cały czas traktuję ją jako szansę na przeprojektowanie życia.
Dlaczego zatem nie poświęcić czasu, którego masz teraz aż
nadto, aby przeprojektować założenia, jakimi do tej pory się kie-
rowałeś na takie, którymi będziesz się kierował w przyszłości?
Wypisz sobie listę warunków, które muszą być spełnione

100–101

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w projektach, jakie chcesz w przyszłości realizować. A jeśli nie
wiesz, jakie projekty będziesz tworzyć, to wypisz sobie zasady,
według których po prostu chcesz pracować.
Taka lista może wyglądać następująco:
1. Zero kontaktu z klientem (nie chcę już pracować na linii
firma–klient).
2. Nienormowany czas pracy (jeśli wstanę i zobaczę deszcz,
to bez szkody dla projektu będę pracować z domu).
3. Płatność z góry (zero problemu z późniejszą windykacją
niepłacących klientów).
4. Nieformalny strój (brak konieczności noszenia oficjal-
nego stroju).
5. Praca tylko z ludźmi, z którymi też chętnie po pracy
poszedłbym na imprezę.
6. Wynagrodzenie za projekt nie mniejsze niż X.

Czy masz taką listę „zasad pracy na własnych warunkach”?


Jeśli nie, to może warto ją teraz zrobić? Przecież masz czas. Co
Ci szkodzi zająć się tym właśnie teraz?
Wybieraj inspirujące miejsca i aktywności. Piękne miejsca,
inspirujące krajobrazy, niesamowite zapachy. Wszystko to jest
dostępne niemal za darmo, niemal od zaraz. Ustaliliśmy, że
masz teraz dużo czasu, więc bez problemu możesz z niego
korzystać. Wsiądź w pociąg czy na rower i pozwól sobie na to,
aby być sam ze sobą na łonie natury. Zachwyć się tym, na co
do tej pory nie miałeś czasu. Oddychaj świeżym powietrzem
lasu, odpręż się widokiem morskiego horyzontu. Po co? Abyś

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zobaczył, że w długiej perspektywie nic się nie stało. Nadal
żyjesz, a świat pomimo błędów, które popełniłeś, nadal działa
i działać będzie prawdopodobnie przez kolejne setki czy tysiące
lat. Prawdopodobnie uzyskasz spokój, który pozwoli Ci na
nowo nabrać wiatru w żagle, poczuć podmuchy nadziei i ener-
gii. Brzmi zbyt poetycko i nie ma nic wspólnego z biznesem?
Spróbuj, efekty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania.
Wyłącz telefon i daj sobie czas, aby pobyć sam na sam
ze sobą. Będziesz atakowany dziesiątkami spraw, telefonów,
maili… jeżeli na to pozwolisz. Teraz, jak nigdy dotąd, potrze-
bujesz ciszy i spokoju. Ustaw na mailu autoresponder z infor-
macją, iż maile będziesz odbierał raz dziennie. To samo nagraj
na sekretarkę.
Just do it!
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Właściwie jak to jest, że
coś łatwiej powiedzieć niż zrobić? Na pozór można uznać, że
ludziom po prostu się nie chce działać, pracować, pomagać
innym, ćwiczyć etc.
Postaram się tutaj zidentyfikować i rozpracować kilka mecha-
nizmów, które przeszkadzają w działaniu.
• Ustalanie zbyt wielkich celów, na przykład: „Chcę zarobić
milion”. A czy zarobiłeś już złotówkę? Jeszcze nie. Może
warto zatem skupić się na zarobieniu pierwszej złotówki,
aby następnie zrobić z niej dwa złote?
• Ustalanie za małych celów, na przykład: „Chcę schudnąć
kilogram”. Jeden kilogram nic nie zmienia. Łatwo zatem
taki cel porzucić w połowie drogi.

102–103

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Wybór niewłaściwego działania lub niewłaściwej drogi
osiągnięcia celu. Obserwuję wielu, szczególnie młodych
ludzi, którzy wpadają „w sidła” MLM (wszelkiej maści
biznesy sieciowe oparte na strukturze piramidy). Wielu
z nich zostało przekonanych do tego, że jedyną drogą do
osiągnięcia szczęścia i zadowolenia w życiu jest wyge-
nerowanie bogactwa, oczywiście opartego o przychód
pasywny (pieniądze płyną nawet wtedy, gdy nie pracujesz).
Czy naprawdę nie ma innych metod i dróg do osiągnię-
cia szczęścia? Czy sprzedaż perfum, chemii gospodarczej
albo odkurzaczy to jedyna droga?
• Próba kopiowania mechanizmów i strategii, które działają
u innych. Raz jeszcze odwołam się do tego, o czym już
pisałem: kwestionuj wszystko. Sprawdzaj, co działa, co
nie działa w Twoim przypadku. Eliminuj to, co nie działa
i intensyfikuj te działania, które przynoszą efekt!
• Odwlekanie działania poprzez zbyt długie rozmyślanie,
planowanie i podobne. Dużo się pisze o tym, że dobry
plan pozwala zaoszczędzić mnóstwo środków. Nic nie
jest jednak lepsze od samego DZIAŁANIA, ponieważ tylko
w ten sposób możliwe jest zweryfikowanie przyjętej stra-
tegii. Jeśli masz z tym problem, to prawdopodobnie porcje
zadań, jakie sobie wyznaczyłeś, są zbyt duże. Podziel je
na mniejsze podzadania i skup się na ich realizacji – do
końca. Małe działania pozwolą Ci na bardzo szybkie zwe-
ryfikowanie sensowności inwestowania dalszych środków,
w tym także Twojej uwagi.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
TEST NA PRZEDSIĘBIORCĘ

K im jest przedsiębiorca? Jest na to wiele definicji.


Jedną z nich można odnaleźć w Kodeksie Cywilnym:

„Przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka


organizacyjna [...] prowadząca we własnym imieniu działalność
gospodarczą lub zawodową” (Art. 431 KPC.; art. 4 ust. 1 ustawy
o swobodzie działalności gospodarczej).

Wobec powyższego można by uznać, że przedsiębiorcą jest


każdy, kto ma zarejestrowaną działalność gospodarczą, nawet
jeśli służy mu ona do wystawiania jednej faktury VAT miesięcz-
nie dla swojego pracodawcy (bardzo częsta sytuacja, szczegól-
nie w Polsce). Nie sądzę jednak, aby większość z tych osób sama
mówiła o sobie jako o przedsiębiorcy.
Zainspirowany wykładem Jamesa Altuchera, przedstawiam
pewną listę (może nawet i check listę) pozwalającą określić,
czy jesteś przedsiębiorcą. Jeżeli nie miałeś takich doświad-
czeń, o jakich mówi Altucher, to według mnie nie powinieneś

104–105

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
nazywać się przedsiębiorcą. Dlaczego? Ponieważ w większości
przypadków PRZĘDSIĘBIORCA = NIEWOLNIK.
Jak to? Dziwisz się, bo przecież mówią Ci, że biznes to wol-
ność, swoboda, brak szefa etc. Jeżeli i Ty tak myślisz, to raczej
nie rezygnuj ze swojego pozornie bezpiecznego etatu.
Mając własny biznes jesteś w pewnym sensie niewolnikiem
klientów, pracowników, „ZUS-ów”, „US-ów”, a nawet i pani
sprzątającej biuro. Zanim ta sytuacja się zmieni, nie będziesz
mógł zasnąć do drugiej w nocy lub będziesz budził się o czwar-
tej rano, mając w głowie następujące myśli:
• Komu jutro będę musiał „wchodzić w tyłek”?
• Skąd wezmę kasę na wypłaty?
• Jak mam rozwiązać sytuację, gdy jeden z kluczowych pra-
cowników jest toksyczny dla całej reszty?
• Co mam zrobić w związku ze skargami klienta X na pra-
cownika Y?
• Ile zajmie mi zamknięcie i sprzedanie tej cholernej firmy,
abym mógł w końcu zasnąć spokojnie?
• Gdzie znajdę pracownika, który będzie potrafił należycie
robić to, co do niego należy?
• Mam dwadzieścia świetnych pomysłów. Czy będę je
w stanie wdrożyć do końca tygodnia?
• Kiedy klient X w końcu zapłaci?
• Czy naprawdę każdego dnia muszę znowu coś udowad-
niać (klientom, że dostarczę coś na czas, inwestorom, że
wycena jest słuszna itd.)?
• Jest już szósta rano czy dopiero druga trzydzieści?

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Przecież za trzy godziny muszę wstać, wsiąść w samochód
i jechać do klienta pięć godzin w jedną stronę. Ale nie
mogę zasnąć! Jeśli jednak nie zasnę, to będę do niczego.
OK, zasnę. Ale przecież nie mogę zasnąć, zanim nie roz-
wiążę problemu XYZ...
• Jak to się dzieje, że konkurenci są ode mnie lepsi i jeszcze
mają czas, aby chodzić na imprezy?
• Czy mogę się umówić z moją klientką na niebiznesowe
spotkanie? Czy mój klient może się umówić z moim pra-
cownikiem na mecz lub na piwo?
• Czemu media nie napisały o naszym wdrożeniu? Czyżby-
śmy nie byli wystarczająco ważni?

Jeśli miałeś takie myśli, to spójrz też na poniższą listę


i sprawdź, czy zdarzyło Ci się używać takich zwrotów:
• Do potencjalnego klienta: „Nie chcę mówić nic złego
o naszej konkurencji. Rynek jest wystarczająco duży dla
wszystkich. Poza tym i tak się wszyscy znamy i spotykamy
na tych samych imprezach branżowych. Ale jest jedna
rzecz, która nas od nich odróżnia…”;
• Do potencjalnego pracownika: „Wysokość wynagrodze-
nia nie jest na razie duża. Wiemy, że konkurencja oferuje
wyższe stawki, ale u nas będziesz mógł się szybko rozwijać,
a przez to i błyskawicznie awansować”;
• „Skończymy to do końca tygodnia bez żadnego problemu”
(gdy w rzeczywistości zajmie to dodatkowe dwa miesiące);
• „Zamierzamy otworzyć kolejne oddziały sprzedaży

106–107

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w największych europejskich centrach biznesu” (prezenta-
cja inwestorska, w tle mapa, na której flagami i pinezkami
zaznaczone są planowane lokalizacje);
• „Wpadnijcie do nas na godzinkę, tylko zabierzcie ze sobą
laptopy” (do kumpli z akademika, przed wizytą pierw-
szego klienta w biurze firmy, w drugim tygodniu jej
funkcjonowania);
• „Proszę po prostu powiedzieć, jaki macie budżet i za taką
cenę się tego podejmiemy” (aby klient zgodził się na
współpracę zanim usłyszy o „dodatkowych kosztach”);
• „No jasne, że możemy się tym zająć. To nasza specjalność.
Będzie pan zadowolony!”;
• „Wasze przychody zwiększą się minimum dwukrotnie”
(do klienta, który właśnie nas zatrudnił);
• „Zgadzam się z Tobą w stu procentach, natychmiast to
poprawimy i wdrożymy Twoje sugestie” (po tym, gdy
klient wylał na Ciebie wiadro pomyj).

Na koniec sprawdź, czy zdarzyło Ci się:


• spać w swoim łóżku tylko trzy noce w ciągu całego
miesiąca,
• wsiadać do InterCity więcej niż dwadzieścia razy
w miesiącu,
• powiedzieć lub chociaż pomyśleć: „O k****, co ja najlep-
szego właśnie zrobiłem”,
• otrzymać przynajmniej jeden mail od byłego pracow-
nika, który na kilku stronach opisuje, jak bardzo byłeś

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
beznadziejnym szefem i jak bardzo się cieszy, że już
u Ciebie nie pracuje,
• zostać „zdefriendowanym” na Facebooku przez większość
Twoich ekspracowników,
• myśleć raczej o założeniu kolejnych dziesięciu biznesów
aniżeli o prowadzeniu dalej tego jednego.

Jeśli, po przeanalizowaniu powyższej listy, nie byłeś w stanie


utożsamić się przynajmniej z kilkoma punktami, to jest wielce
prawdopodobne, że jesteś dopiero na początku swojej bizneso-
wej drogi albo wcale jeszcze na nią nie wszedłeś.
Na konferencjach będziesz oczywiście słyszał, że jesteś przed-
siębiorcą, gdy z podekscytowania nie możesz spać. Wyczytasz
w niektórych pismach branżowych, że jesteś przedsiębiorcą,
gdy nie możesz doczekać się kolejnego dnia pracy, bo czekają
Cię same fascynujące przygody. I tak bywa. Ale to nie jest cała
prawda.
Sama świadomość tego, że są też trudności, przeszkody,
obciążenia, problemy, spowoduje, iż naprawdę będziesz mógł
spać odrobinę spokojniej. I pamiętaj, że nie jesteś w tym
odosobniony.

108–109

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
PROWADZENIE BIZNESU
(NIE) MUSI BYĆ CIĘŻKĄ PRACĄ

Z mierzmy się raz a dobrze z tym negatywnym stereo-


typem, mówiącym iż prowadzenie własnego biznesu jest
ciężką pracą.
Gdy prowadziłem swoją poprzednią firmę, pierwsze pół roku
było niesamowicie ciężkie, ale dzięki temu, że było również nie-
samowitą zabawą, nie sprawiało mi większej trudności. Byłem
w pełni zanurzony w pracy i w firmie, dzięki czemu biznes
pięknie rósł. Po ponad sześciu miesiącach zauważyłem jednak,
że sprawia mi on coraz mniejszą przyjemność, a codzienne
czynności stają się coraz bardziej męczące przez fakt swojej
powtarzalności i monotonię.
Jak zatem jest naprawdę? Czy prowadzenie biznesu to
ciężka praca? Tak. A czy prowadzenie biznesu może być lekką
pracą? Oczywiście, tak, pod warunkiem, że w odpowiedni
sposób będzie on przetestowany, zaplanowany, ewaluowany
i delegowany.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Sprawdzanie swojej wizji czy pomysłów biznesowych jest nie-
zwykle ważne, a niestety bardzo często pomijane przez osoby,
które decydują się rozwijać własny biznes. A przecież może się
okazać, że to, co pięknie sobie wymyśliłeś, w rzeczywistości
już nie jest tak pociągające albo po prostu nie działa tak, jak
sobie to wyobrażałeś.
Jakiś czas temu skontaktował się ze mną kolega, który plano-
wał otwarcie swojego biznesu, z prośbą o konsultacje biznesowe.
Przyjmijmy, że miał na imię Mateusz.
Projekt Mateusza miał polegać na stworzeniu serwisu łączą-
cego w sobie:
• elementy panelu dla warsztatów samochodowych (histo-
ria napraw, przypomnienia o przeglądach, płatności itp.),
kierowców (te same dane),
• elementy społecznościowe („mój samochód jest sprawny,
jedź ze mną” – np. carpooling) oraz grywalizacja (zachęta
do regularnego dbania o samochód, zakup dodatkowych
części, artykułów z zakresu tzw. kosmetyki samochodo-
wej i dodatków).
Podstawowe pytanie w takich sytuacjach to: Jaki problem
rozwiązuje ten projekt?
Otóż dostarcza on informacji o:
• historii napraw (klient + serwis),
• koszcie naprawy (klient + serwis),
• pozwala zapłacić przez Internet i wystawić fakturę VAT
(oszczędność czasu przy odbiorze samochodu),
• informuje klienta o statusie samochodu via SMS / e-mail

110–111

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
/ panel (na przykład: „Twój pojazd wjechał właśnie na
podnośnik, przewidywany czas naprawy to dwie godziny,
poinformujemy o zmianie statusu”),
• pozwala zamówić dodatkowe akcesoria do samochodu
(na przykład artykuły z zakresu kosmetyki samochodo-
wej, zaaplikowane już w momencie odbioru samochodu),
• części dostarczane ze sklepu bezpośrednio do ser-
wisu (możliwość wyboru części przez poszczególne
serwisy),
• inne...
Wyglądało na to, że to w interesie warsztatów samocho-
dowych byłoby dołączanie się do tego programu, szczegól-
nie ze względu na możliwość dostępu do pełnej informacji
o danym samochodzie oraz z uwagi na integrację ze sklepem
z akcesoriami.
Wydawałoby się, że i sami kierowcy, którzy mieliby pełną
informację o swoim pojeździe w jednym miejscu, nalegaliby
na dołączenie do programu tych warsztatów, z usług których
korzystali.
Ważne pytanie przy każdym pomyśle na biznes brzmi: Na
czym firma miałaby zarabiać?
Na zysk firmy składać się miały:
• opłaty abonamentowe od warsztatów samochodowych
(miesięczne lub kwartalne czy roczne),
• prowizje ze sprzedaży akcesoriów od sklepów, które są
w systemie,
• inne (na przykład reklama).

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Kolejne ważne pytanie, jakie przyszły przedsiębiorca powi-
nien sobie zadać to: Co jest wyzwaniem, co jest problemem,
czego nie wiem?
Wyzwania w tym przypadku zawierały się w następujących
stwierdzeniach:
• nie wiem, jaki jest potencjał pomysłu (mam poczucie, że
ogromny, ale to jednak tylko poczucie),
• nie znam nikogo, kto byłby zainteresowany sfinan-
sowaniem jego przedsięwzięcia (ktoś typu „anioł
biznesu”).
Podczas rozmowy zaproponowałem znajomemu, aby (zanim
wyprodukuje pierwszą linijkę kodu czy też zleci to komuś
innemu) upewnił się:
• że klienci będą chcieli kupić to, co ma do zaoferowania,
• że ma wokół siebie klientów (osoby), którym będzie potra-
fił to sprzedać.
Jak można to zrobić? Bardzo prosto, krok po kroku:
• wycieczka do najbliższych serwisów samochodowych
i rozmowa z osobami decyzyjnymi (właściciel, manager,
kierownik),
• zbadanie prawdziwości hipotezy biznesowej, że tego typu
firmy potrzebują takiej usługi,
• weryfikacja poprzez pozyskanie pierwszych kilku klien-
tów, którzy zapłacą za proponowaną usługę lub za projekt
kwotę odpowiadającą wartości 60-70% tego, ile będzie
kosztowała ukończona aplikacja; brak tej minimal-
nej liczby klientów oznaczałby, iż postawiona hipoteza

112–113

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jest błędna (wówczas trzeba postawić kolejną hipotezę
i ponownie ją sprawdzić).

Dodatkową wartością takiego zderzenia pomysłu z rynkiem


jest to, że klient jest nam w stanie powiedzieć o swoich innych
potrzebach biznesowych, do których nie bylibyśmy w stanie
dotrzeć, gdyby nie chęć sprawdzenia pierwotnej hipotezy.
Mogłoby się okazać, iż dany serwis samochodowy nie jest
zainteresowany oprogramowaniem, ale bardzo chętnie zmie-
nią dostawcę kawy, gąbek, oleju silnikowego etc. lub zatrudnią
nowego pracownika. To moment, gdy pojawia się nowa szansa
biznesowa. Tkwi ona w niezaspokojonych potrzebach naszego
targetu.
Po naszej pierwszej rozmowie Mateusz wrócił do mnie
z następującymi pytaniami i wątpliwościami. Zapytał, dla-
czego miałby warsztatowi samochodowemu proponować
dostarczanie tych (umownie) gąbek, jeśli go to zupełnie, abso-
lutnie, totalnie nie interesuje (nuda)? Szukał też odpowiedzi na
pytanie o korzyści z takiego działania.
Wątpliwości Mateusza w pewnym sensie są uzasadnione.
Przecież on:
• szuka projektu, który będzie realizował z pasją,
• chce robić coś, na czym (jak zakłada) się zna (tworzeniu
oprogramowania),
• broni się przed robieniem rzeczy, które mogą go znudzić.
Z mojej perspektywy wygląda to trochę inaczej. Cóż, każda
osoba patrzy na to samo z innej perspektywy niż Twoja, co

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
wcale nie oznacza, że jej postrzeganie jest słuszne, prawidłowe
czy właściwe.
Ja zobaczyłem to tak:
• Mateusz skreślił pomysł, zanim jeszcze podjął jakiekol-
wiek działania, argumentując to tym, iż ewentualny nowy
projekt nie będzie go pasjonował. A skąd może to wie-
dzieć? Czy kiedykolwiek był sprzedawcą gąbek choćby
przez godzinę?
• Odbiera sobie szansę bardzo szybkiego i łatwego zweryfi-
kowania słuszności swoich pierwotnych założeń.
• Chce tworzyć oprogramowanie, które kosztuje, wymaga
czasu, a nie chce sprawdzić, jak rynek przyjmie ten
produkt, tym samym naraża się na ryzyko, iż za kilka
miesięcy będzie miał oprogramowanie, którego nikt nie
będzie chciał kupić.
• Pozbawia się szansy na odkrycie prawdziwych potrzeb
klienta, bo zamiast tego woli spędzać czas z programi-
stami / developerami w zaciszu ciepłego biura.
• Pozbawia się szans na pozyskanie pierwszych klientów,
a nic bardziej nie motywuje do dalszego wzrostu niż
klienci, którzy są w stanie zapłacić choćby i kilka złotych
jeszcze na etapie projektowania.

Mateusz powiedział mi o jeszcze jednej wątpliwości. Sformu-


łował ją mniej więcej tak: „Załóżmy, że zgadzam się dostarczać
gąbki (co mnie nie kręci), ale nie mogę znaleźć nigdzie tańszych
od tych, jakie klient już ma. Jestem „w plecy”, próbując zrobić

114–115

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
coś, co mnie w ogóle nie kręci. Albo próbuję dostarczyć coś
innego (w myśl zasady „nie oddawaj kasy klientowi”), co też
mnie nie kręci. Eee...”
Rozpracujmy ten czarny scenariusz.
• Załóżmy, że klienci nie chcieli oprogramowania (tzw.
softu), ale rzeczywiście chcieli gąbki. Mateusz pozyskał
więc zamówienia na tysiąc gąbek do mycia samochodów.
Klienci zapłacili mu za te gąbki 800 zł.
• Właśnie sprawdziłem: ceny gąbek mieszczą się w prze-
dziale od jednego do trzydziestu złotych za sztukę.
• Aby zarobić na marży od 20% do 25%, należy kupić gąbki,
które nadają się do mycia samochodów i nie kosztują
więcej niż sześćdziesiąt groszy za sztukę.
• Mateusz obawia się, że nie znajdzie odpowiednich pro-
duktów w takiej cenie.

Tymczasem wystarczy:
• Skontaktować się ze wszystkimi osobami na Allegro
i pozyskać od nich oferty na dostarczenie danych gąbek
o określonych parametrach, w określonej cenie lub (spryt-
niej) ustalić, kto jest producentem lub dystrybutorem
danego produktu i z nim się skontaktować. Pozwoli to na
pominięcie pośredników i, co za tym idzie, na uzyskanie
najniższej ceny.
• Takie działanie prowadzi nas do nowej grupy osób, z któ-
rymi nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia, a miano-
wicie do producentów gąbek. Jaka to korzyść? Poszerzenie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
sieci kontaktów, która przecież działa w tej samej branży
co my (szeroko rozumiany rynek zaopatrzenia serwisów
samochodowych).
• Jeśli transakcja przebiegnie pomyślnie, to jest wielka
szansa, że przekierują oni Mateusza do kolejnych klien-
tów, partnerów czy kontrahentów.

Już słyszę argumenty typu: „duża fabryka nie będzie chciała


z Tobą rozmawiać bez zamówienia dużych ilości”. A kto
tak powiedział? Skąd to wiesz? Na podstawie jakich swoich
doświadczeń przyjmujesz takie założenie? Moje doświadczenia
pokazują, iż jest inaczej. Oczywiście może się zdarzyć, że ktoś
Ci odmówi spotkania czy rozmowy – to całkowicie normalne.
Słyszysz odmowę i po prostu idziesz dalej.
Ten przedsiębiorca ma jeszcze jeden problem. Dlaczego
miałby zajmować się tym, co go nie interesuje?
Każdy biznes można podzielić na kilka sektorów (etapów czy
boksów), na przykład: produkcja, promocja, sprzedaż, dostawa,
administracja, księgowość. Dotyczy to tak samo sprzedaży
gąbek, jak i softu.
Jeśli Mateusz chce dostarczać soft, to pojawia się pytanie o to,
co takiego ma w sobie dostarczanie softu, czego nie ma dostar-
czanie gąbek:
• biznes z softem ma etap tworzenia produktu, a biznes
z gąbkami nie,
• biznes z gąbkami wymaga jedynie skupienia się na
sprzedaży,

116–117

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• biznes z gąbkami nie wymaga promocji (np. model sprze-
daży door 2 door),
• przy gąbkach dostawa może leżeć po stronie producenta,
a nie Mateusza.
Jeżeli zatem już teraz Mateusz zauważa, że interesuje go two-
rzenie produktu i nie chce działać po stronie sprzedaży, to OK.
Niesie to za sobą jednak określone konsekwencje:
• trzeba znaleźć sposób na to, jak sprzedawać i promo-
wać jego produkt (zatrudnienie sprzedawcy, partner-
stwo, „wrzucenie” produktu w istniejące już kanały
sprzedaży),
• należy pozyskać finansowanie na czas tworzenia pro-
duktu (od miesiąca do roku, w zależności od projektu).
Bez powyższego mamy do czynienia z działaniem obar-
czonym bardzo dużym ryzykiem – zupełnie zbędnym, bo
bardzo łatwym do zniwelowania już na etapie researchu lub
planowania.
Teraz pomyślałem sobie, że świat byłby piękniejszy, gdyby
przedsiębiorcy więcej czasu poświęcali na walidację swoich
projektów poprzez testowanie ich na konkretnych grupach
klientów, zamiast na finansowaniu działalności agencji dorad-
czych czy też firm zajmujących się badaniem rynku...
Wiele firm finansuje badania marketingowe, procesy prein-
kubacji, zewnętrznych ekspertów, zamiast inwestować takie
same kwoty w praktyczne (a nie teoretyczne) zwalidowanie
pomysłów.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Jeśli dany prototyp generuje przychód, rejestrację użytkow-
ników czy czas spędzony na witrynie większy niż zero, to jest
to już dobry pierwszy sygnał.
Przeanalizujmy jeszcze przypadek Tomka. Od niego też się
możemy wiele nauczyć.
Z Tomkiem poznaliśmy się przy okazji wykładu, który pro-
wadziłem. Tomek napisał do mnie, że zaczął szukać możliwo-
ści, aby zrealizować swój pomysł biznesowy. Chodziło o bycie
pośrednikiem, sprzedawcą czyichś usług (produktów), co nie
wymaga żadnego wkładu początkowego. Był zadowolony, napi-
sał, że poszło mu lepiej niż myślał.
Najciekawszy temat, którym się zajął wyglądał tak:
Klient miał do oczyszczenia z trzciny pięć tysięcy metrów
kwadratowych powierzchni bagna. Cena za realizację tej usługi
to sto tysięcy złotych. Tomek skontaktował się z firmą, która
wykonuje tego typu realizacje. Szansa na sukces była zatem
duża.
Czy wystarczy, żeby Tomek ustnie ustalił prowizję od
zlecenia?
Umowy ustne są tak samo obowiązujące, jak te zawarte na
piśmie. Są jednak bardzo ryzykowne, szczególnie w przypadku,
gdy mówimy o nowo poznanych osobach (dotyczy to zarówno
klienta jak i wykonawcy). Jeżeli znasz kogoś dużo dłużej, to
ryzyko się zmniejsza, ale tylko nieznacznie. Ze swojej strony
rekomenduję podpisywanie umów na wszystko powyżej kwoty
X (kwota X jest kwotą, której ewentualna strata w żaden sposób

118–119

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
nie wpłynie na bezpieczeństwo finansowe i płynność finan-
sową firmy). Co do umów ustnych: choć zgodnie z prawem są
obowiązujące, to mają tę wadę, że bardzo trudno przed sądem
wykazać, że istniały i jaka była rzeczywista ich treść.
Tomek miał obawę, że może zostać oszukany. Przedsiębiorcy
charakteryzują się tym, że potrafią zauważać obszary ryzyka
i to ryzyko minimalizować na przykład poprzez zawieranie
odpowiednich umów, w tym umów w zakresie rozliczeń (na
przykład płatności po zrealizowaniu kolejnych etapów pracy).
Wtedy ryzyko istotnie się obniża.
Tomek obawiał się też, że potrzebnych będzie wiele ustaleń
i spotkań na miejscu, a to dla niego oznaczało zarówno czas
potrzebny na dojazdy, jak i dodatkowe koszty.
Z pewnością w wielu działaniach biznesowych potrzebne
są bezpośrednie spotkania, a nawet wizje lokalne, jednak to
zawsze zależy od rodzaju i zakresu konkretnego projektu.
W przypadku biznesów usługowych bardzo często dochodzą
różnego rodzaju usługi serwisowe i dodatkowe działania, na
przykład nauczenie klienta samodzielnej obsługi CMS strony
www. To także należy uwzględniać w umowach.
Tomek poważnie obawiał się też, że „wypadnie z gry”, gdy
przekaże podwykonawcy kontakt do zleceniodawcy. Nie wie-
dział, jak się zabezpieczyć na wypadek takiego negatywnego
scenariusza.
Jeżeli tak się dzieje, to oznacza, iż:
• Relacja pomiędzy Tobą a klientem była zbyt płytka;
• Nie dostarczyłeś zleceniodawcy na tyle atrakcyjnej

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
wartości dodanej, aby chciał korzystać z Twoich usług. Na
przykład, będąc sprzedawcą butów czy też „tylko” pośred-
nikiem sprzedaży, możesz wyróżniać się niezwykłą dbało-
ścią o to, w jaki sposób prezentujesz zbierane zamówienia
(estetyczny plik Word, super formularz on-line generujący
zamówienie do pliku w formacie pdf i wysyłający je bez-
pośrednio do klienta etc., podczas gdy konkurenci nadal
używają zeszytu w kratkę i kalki).
Może być i tak, że w danej branży po prostu nie ma miejsca
na pośrednika z powodu bardzo niskich marży. Nikt nie powie-
dział, że musisz realizować wszystkie projekty, a szczególnie
te, które Ci się nie opłacają. To bardzo częsty błąd popełniany
przez początkujących przedsiębiorców.
Walidacja to cenna umiejętność nie tylko w informatyce.
Dotyczy to każdego biznesu, niezależnie od branży. Umieć
oszacować, czy zaplanowane przedsięwzięcie biznesowe będzie
działało i przynosiło zyski oraz spełniało inne zdefiniowane
przez przedsiębiorcę cele, to podstawa. To bezpiecznik. Warto,
byś o tym pamiętał.

120–121

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
POZBYWAM SIĘ WSZYSTKIEGO,
CO PRZESZKADZA I OGRANICZA

O dkąd tylko pamiętam, jeszcze z czasów, gdy byłem


dzieckiem, zawsze przeszkadzało mi to, że przed każdym
wyjazdem wakacyjnym w rodzinnym domu odbywała się dys-
kusja, w czasie której padały następujące pytania:
– Kto będzie pilnował domu, gdy wyjedziemy?
– Kto w tym czasie podleje kwiaty i nakarmi rybki?
– Kto wyjmie korespondencję ze skrzynki i usunie ulotki
z wycieraczki?
Nikt nie rozumiał mojej frustracji. Tak, już wtedy bardzo
ważne było dla mnie to, aby nie być ograniczanym przez
szeroko rozumiane nieruchomości typu dom. Wtedy jeszcze
nie wiedziałem, że jestem „minimalistą”. Ba, nawet nie wie-
działem, co do końca oznacza ten termin, a może nawet go
nigdy nie słyszałem. Z biegiem lat, gdy coraz lepiej odkry-
wałem siebie, coraz świadomiej tworzyłem styl życia zgodny
z moimi wartościami.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Jakiś czas temu natknąłem się na świetny artykuł, opisujący,
dlaczego przedsiębiorca nie powinien mieć domu na własność.
Zainspirował mnie on do poniższych rozważań.
Większość moich znajomych „posiada” dom lub mieszkanie
na własność. I to zwykle wtedy, gdy ich jeszcze na to nie stać.
W praktyce posiadają głównie długoterminowe zobowiązania
kredytowe, a bank siedzi im na hipotece.
Oto kilka powodów, dlaczego, jako przedsiębiorca, nie
powinieneś posiadać domu na własność (nie mówię o posia-
daniu nieruchomości w celach komercyjnych, ale posiadaniu
domu czy apartamentu, mieszkania na własność dla celów
prywatnych):
• Kupując dom czy mieszkanie, prawdopodobnie wpaku-
jesz w to całą swoją gotówkę (lub, co gorsza, pieniądze
banku). Pozbywasz się w ten sposób środków na popra-
wienie płynności firmy lub buforu bezpieczeństwa w razie
„W” (jak „Wtopa”).
• Narażasz się na to, co kryje się pod hasłem „ryzyko posia-
dania”. Nikt Ci nie zabierze czegoś, czego nie posiadasz.
Przedsiębiorczość to najbardziej ryzykowny sport świata,
dlatego w momencie kryzysu może się zdarzyć, że do
Twych drzwi zapuka na przykład komornik. A wtedy
Twój dom przestaje być Twoim domem (w uproszczeniu).
Po co Ci takie stresy?

Warto też, byś pamiętał, że:


• W przypadku domu będziesz musiał zajmować się

122–123

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
naprawami, utrzymaniem, koszeniem trawnika, pła-
ceniem za ochronę obiektu, wywóz śmieci, podatek od
nieruchomości itd. Oczywiście można zatrudnić do tego
ludzi, ale czy przedsiębiorca jest osobą, która inwestuje
w rzeczy z założenia nie mogące przynieść żadnej stopy
zwrotu?
• Jeśli masz dom (a nawet mieszkanie), to jest wielce praw-
dopodobne, że utknąłeś w pułapce, z której bardzo ciężko
będzie Ci uciec. Już słyszę głosy mówiące o tym, że prze-
cież dom czy mieszkanie zawsze można sprzedać. Jasne,
że tak. Jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę czas potrzebny
na jego sprzedaż, prowizję dla pośrednika, koszty umów
notarialnych etc., to „plan ucieczki” przestaje wyglądać
tak różowo.
• Nuda. A czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co będzie,
jeśli po prostu znudzisz się mieszkaniem w danej loka-
lizacji? Przy moim bardzo mobilnym stylu życia, nie
wyobrażam sobie zatrzymania się w jednym miejscu na
stałe (cokolwiek znaczy „na stałe”).
• „Skazanie na współwięźniów”, to skazanie na brak możli-
wości wyboru sąsiedztwa, bez względu na to, czy Ci ono
pasuje, czy też nie. Dom to nie tylko mury, ale i sąsiedzi,
którzy nie zawsze mają takie same cele i potrzeby jak Ty.
Jeśli zdecydujesz się na zamieszkanie w lokalizacji X, nie
jest wykluczone, że za jakiś czas po sąsiedzku zamieszka
na przykład bardzo zakochana para (przy cienkich ścia-
nach, nie jest to takie romantyczne dla sąsiadów). A może

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
sąsiedztwo imprezowiczów sprawi, że cała okolica będzie
rozbrzmiewać dźwiękami i zapachami rodem z Jamajki...
Bywają też gorsze sytuacje, jak regularnie awanturujący
się sąsiedzi. Co wtedy?
• Potrzeba relokacji. Zmienisz pracę. Co, jeśli będzie wyma-
gało to przeprowadzki na drugi koniec miasta? Zabierzesz
dom ze sobą, czy będziesz marnować kilka godzin dziennie
na dojazdy i korki? A jeśli praca będzie w innym mieście?

Często spotykam się ze zdaniem, że do stworzenia prawdzi-


wej, szczęśliwej i pełnej rodziny, potrzebny jest własny dom
(mieszkanie). Ekhm… W takim razie skąd tyle nieszczęśliwych
rodzin w pięknych domach i apartamentach?
A poza wszystkim, czy naprawdę chcesz spędzić swoje życie
w czterech ścianach?
Czy jest alternatywa? No jasne! Mnóstwo!
• Możesz wynająć dowolne mieszkanie lub dom, na dowolny
okres, w dowolnej lokalizacji. Nic prostszego. Właściciele
nieruchomości cały czas szukają takich osób jak my. Po
to, aby móc utrzymać swoje „inwestycje”, wynajmują je
bardzo często tylko w zamian za pokrycie miesięcznych
kosztów utrzymania.
• Możesz skorzystać z serwisów typu Airbnb.com czy
Homeexchange.com.
• Hotele, poza sezonem turystycznym, w krajach typu
Maroko, mogą być dużo lepszą opcją aniżeli wynajęcie
mieszkania na miesiąc czy dwa.

124–125

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Inne kreatywne opcje, których jest bez liku. Wystarczy
zacząć myśleć o innych rozwiązaniach niż kupno domu
lub, co gorsza, jego budowa.
Z racji tego, że często prowadzę szkolenia i projekty dorad-
cze na terenie całej Europy, zdarza się, iż wiele nocy spędzam
w hotelach (a te koszty z reguły pokrywa klient).
Dopasuj otoczenie do Twojego trybu i stylu życia, nie odwrot-
nie. Wtedy zobaczysz, że Twój świat może wyglądać całkiem
inaczej.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
SPOTKANIA BIZNESOWE
A BUDOWANIE RELACJI

D rugi miesiąc działalności mojej agencji. Ja, jako


młody przedsiębiorca, biorę udział w debacie z udziałem
Premiera RP, jestem na zdjęciach, w materiałach filmowych.
Pisałem o tym, jak do tego doszło. Teraz pokażę, jak to wpły-
nęło na dalszy rozwój mojego biznesu.
Na moim blogu poinformowałem zarówno o debacie, z której
zdjęcia zamieściłem, jak i o różnego rodzaju szkoleniach
w zakresie marketingu internetowego. Zacząłem być rozpozna-
wany jako osoba z branży, identyfikowany po imieniu i nazwi-
sku między innymi za sprawą owej debaty.
Krótko później dostałem maila, że poszukiwany jest trener
na szkolenie dla przedsiębiorców, ponieważ wcześniej wybrany
trener nie może poprowadzić szkolenia w całości. Zapytano
mnie, czy mogę wziąć drugi dzień. Zgodziłem się.
Stawka była dwa razy wyższa od stawki standardowej, jako że
sytuacja awaryjna i zostałem poinformowany niemal w ostat-
niej chwili.
126–127

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Pojechałem na to szkolenie. Na miejscu okazało się, że eks-
pert, który je prowadził pierwszego dnia, zanudził wszystkich
uczestników. Miał ogromną wiedzę na poziomie eksperta, ale
nie potrafił lub nie chciał rozmawiać z ludźmi! Tymczasem to
miał być interaktywny warsztat dla kilkunastu osób nastawio-
nych na aktywność, a nie seminarium pozwalające na bierne
uczestnictwo.
Wiedziałem, że nie mam szans z wiedzą ekspercką mojego
poprzednika, zatem przyjąłem taką strategię: będę przedsta-
wiał i omawiał przypadki biznesowe, jakie już zrealizowała
moja firma. A skoro na tej sali są moi potencjalni klienci, to
wyciągnę z nich na warsztacie to, czego oni potrzebują. Czyli
zapytałem o ich problemy i o tych konkretnych problemach
rozmawialiśmy.
Poruszane tematy odnosiły się przede wszystkim do poprawy
wizerunku danego produktu. Dałem uczestnikom do wypeł-
nienia tzw. brief kliencki (zestaw pytań kluczowych, który
jest ważny dla agencji, a również pomaga dookreślić potrzeby
klienta – na jego podstawie tworzona jest strategia albo reko-
mendacja strategii marketingowej).
Moi potencjalni klienci zrobili za mnie całą robotę, czyli
wypełnili brief. Na sali była obecna szefowa działu marketingu
dużej firmy. Po tym spotkaniu odezwała się do mnie i zapropo-
nowała współpracę. Przedstawiliśmy wstępny zestaw projektów,
które można zrealizować w ich firmie.
Na pierwsze spotkanie jechałem z nastawieniem, że będziemy
przekonywać klienta do naszego profesjonalizmu. Okazało się,

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
że oni ten etap mają za sobą. „Wiemy, że jesteście fajni, a teraz
skupmy się na tym, żeby opracować strategię, którą możemy
wdrożyć”.
Byłem w szoku. Przez pół godziny nie wierzyłem własnym
uszom. A był to potencjalnie naprawdę bardzo duży projekt.
Na drugim spotkaniu w ciągu kilku godzin ustaliliśmy, co
szczegółowo będziemy robić. Było też trzecie spotkanie, na
którym przedstawiliśmy ofertę i domknęliśmy temat. Żebym
negocjował ceny, budżety i inne rzeczy – nie, nic takiego się
nie wydarzyło. Były tylko merytoryczne rozmowy dotyczące
zakresu działań, czyli jak działamy, w jaki sposób to przepro-
wadzimy, kiedy zaczynamy i dlaczego dopiero za tydzień. To
był jeden z tych momentów, w którym orientujesz się, że Twoja
wycena mogła być wyższa...
Jaka wynika z tego lekcja?
Po pierwsze, nie ma niczego negatywnego w tym, że jesteś
małą firmą. Jeżeli jesteś małą firmą, to z reguły jesteś bardziej
elastyczny, możesz zmieniać profil. Dzisiaj możesz być firmą,
która robi strony internetowe, za tydzień możesz być firmą,
która robi marketing szeptany, a za dwa tygodnie możesz
organizować konferencje. Duża korporacja nie jest w stanie
tak działać, ponieważ nie jest tak elastyczna.
Druga lekcja z tego wydarzenia: robiłem za małe wyceny.
Wyceniałem moje usługi niżej niż robił to mój klient! Nauczy-
łem się więc, że w większości przypadków to klient podaje cenę
za dany produkt, usługę, bo tak naprawdę tylko on wie, ile ma
to kosztować.

128–129

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Co znaczy „ile to kosztuje”?
To kwota, jaką klient jest gotów zapłacić za projekt czy usługę.
Nawet jeśli firma ma na dany projekt na przykład sto tysięcy, to
nie znaczy, że tyle chce wydać. Ile chce zapłacić? Jak najmniej,
choć nie zawsze.
Spotkałem się z tym, że młodzi przedsiębiorcy obawiają się
często, że ich produkty czy usługi są za drogie. Nigdy nie myślą,
że mogą być za tanie. Handlowiec idzie do firmy i nie sprzedaje,
a wszyscy mówią: „byliśmy za drodzy”. A to oznacza, że klient
sprzedał handlowcowi informację: „wasze produkty są mniej
warte”. Wraca taki zdemotywowany handlowiec ze spotkania
do firmy i mówi szefowi, że jak się obniży cenę o połowę, to
on sprzeda. Firma zgadza się na taką obniżkę, a handlowiec
dalej nie sprzedaje, bo dalej jest za drogo... Tak dochodzimy do
momentu, gdy niemal płacimy klientowi za to, abyśmy mogli
dla niego pracować, choć mieliśmy przecież zarabiać.
Jeżeli chcesz robić projekty za darmo, to rób to dla organizacji
non-profit.
Wykorzystywałem każdy legalny i etyczny sposób na to, żeby
dowiedzieć się, jakim budżetem dysponuje klient. Szukałem
wszystkich dostępnych informacji o danej firmie. Jeżeli przy-
stępujesz do negocjacji i wiesz, że klient jest firmą publiczną
i pokazał, jakim budżetem dysponuje w danym roku, to możesz
przewidzieć sumę, jaką posiada na Twoją usługę.
Czasy się zmieniają i budżet na przykład na działania marke-
tingowe w Internecie coraz bardziej się powiększa. Gdy słyszysz
zatem, że klient nie wyda jednego, pięciu czy trzydziestu tysięcy

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
złotych na stronę internetową, a w budżecie ma kilkaset tysięcy
na działania związane właśnie ze stroną internetową i aktyw-
nością w sieci, to wiesz, że właśnie trwają negocjacje, podchody,
sprawdzanie, jak bardzo można zbić Twoją cenę. Albo mu to
komunikujesz i dochodzicie do porozumienia, albo szukasz
innego klienta.
Jeżeli spotykacie się z szefem marketingu, który z Wami coś
negocjuje, to warto się dowiedzieć, czy jego prawdziwym moty-
wem jest to, żeby był to jak najtańszy projekt czy też chodzi
o realizację innych, nie zawsze oczywistych celów.
Szef marketingu ma różne zadania i cele. Niekiedy jego celem
jest to, żeby pokazać dobre cyfry w raporcie dla szefa. Czasami
są przypadki, które mają „drugie dno”. Pytamy więc, na czym
mu zależy. Okazuje się, że jemu nie zależy na podniesieniu
sprzedaży, tylko na tym, żeby jego szef zobaczył dobry wykres,
wskazujący liczbę odsłon, polubień, kliknięć, akcji, zgłoszeń
konkursowych, ankiet. To są zupełnie różne motywy. Na
początku też popełniałem błędy – zakładałem, że oni chcą
mieć jak najtańszą usługę albo jak największy zasięg. Dawałem
klientowi ofertę, która ma rzeczywiście największy zasięg, ale
on z jakiegoś powodu jej nie kupował. Dlaczego? Miał zupełnie
inne potrzeby, coś innego było jego celem.
Kiedyś w mojej firmie robiliśmy dla klienta projekt związany
z reklamą zewnętrzną (outdoor). Przesłaliśmy mu rekomen-
dowane lokalizacje. Klient nam na to: „Wiecie, to jest tylko na
tę część miasta, a trzeba zrobić też coś na tę drugą część”. Nie
rozumieliśmy, wybraliśmy przecież najlepsze lokalizacje dla tej

130–131

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
reklamy. Uzasadnienie pierwsze brzmiało: „Trzeba, ponieważ
tam też są klienci”. Prawdziwy powód był inny – główny szef
firmy codziennie bywał w tamtej okolicy. Zleceniodawcy zale-
żało, by jego szef widział tę reklamę.
Komunikacja w biznesie nie jest łatwą sztuką. Są dwie osoby,
są różne motywy, narzędzia, sposoby, typy klientów. To, że
ja dogaduję się z jedną osobą, nie znaczy, że jej coś sprzedam.
Możemy mieć różne potrzeby, różne profile osobowościowe.
Jestem osobą otwartą, energiczną, która potrafi do każdego
zagadać. Ale jeżeli po drugiej stronie traficie na osobę, która nie
chce, żeby w ten sposób z nią rozmawiać, ani nie chce, aby kto-
kolwiek wypytywał ją o jej prywatne sprawy (jakie ma hobby,
jak spędziła weekend etc.), to Wasza otwartość może wywołać
skutek odwrotny. Mieliście przecież rozmawiać o biznesie, a nie
na przykład o wędkarstwie. Czasami jest jednak odwrotnie:
ktoś woli najpierw porozmawiać o wędkarstwie, a dopiero
potem o biznesie.
Kilka lat temu budowałem dział handlowy. Na początku mie-
liśmy cztery osoby w dziale sprzedaży (handlowym), w tym
jedna bardzo doświadczona (przynajmniej na to wskazywało
cv tej osoby), plus dwie, które miały być przyuczone. Innymi
słowy ten dział tworzyłem ja, handlowiec i dwie osoby uczące
się. Moi pracownicy przez trzy tygodnie przygotowywali ofertę
dla pewnego klienta. Cała firma została postawiona na nogi.
Będzie ważne spotkanie z klientem. Rozumiałem to i akcep-
towałem Action Plan, na wszelki wypadek jednak dołączyłem
do swojego handlowca i pojechaliśmy na to spotkanie razem.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Na miejscu spotkaliśmy się z zarządem, asystentką i informaty-
kiem. Mój handlowiec otworzył prezentację i zaczął mówić. Nie
do końca wiedziałem, co się dzieje. Czułem się zdezorientowany.
Jak to, jeszcze się dobrze nie przywitał, a już robi prezentację?
Po kilku minutach przerwałem jego wystąpienie. Przyszedłem
do kompletnie nieznanej grupy osób. Nie miałem pojęcia, co
jest dla nich ważne, co lubią, jaki mają styl pracy, czym żyją po
pracy... Byli obcy. Temu spotkaniu zabrakło rozmowy otwie-
rającej, takiego „zakolegowania się”. Ja taką potrzebę miałem,
a mój handlowiec nie. Nie przyszło mu do głowy, by najpierw
zbudować relację. On przyszedł pokazać produkt i sprzedać. On
nie przyszedł zapytać o to, czy ten produkt jest tym, czego chce
klient. Miał prezentację i własną wizję tego, co chce klient.
W jaki sposób ja uczestniczę w sprzedaży? Gdy przychodzę
do klienta, o którym nic nie wiem, to zwykle mam ze sobą
tylko teczkę. Jest w niej pióro i zwykły notatnik. W zeszycie
jest czysta kartka papieru. Na pierwszym spotkaniu pojawia
się kilka stron notatek, które tylko ja rozumiem. To ja mam
wiedzieć, co kluczowego się wydarzyło. Często w tym zeszycie
nie ma informacji o celach budżetowych, tylko to, co jest dla
nich ważne.
Najważniejszą rzeczą dla tej konkretnej firmy było SEO (pozy-
cjonowanie). Informatyk z tej firmy stale powtarzał, jak jest to
istotne. Mój handlowiec w swojej prezentacji właśnie na tym
się najbardziej skupił. Zawarcie w ofercie tego elementu było
nieodzowne, jednak mogło nie wystarczyć dla powodzenia
procesu sprzedaży.

132–133

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Zacząłem rozmawiać z prezesem. Okazało się, że on łowi
ryby. Rozmawialiśmy więc przez może kilka minut o szczupa-
kach i Mazurach. W pokoju bardzo zmieniła się energia, bardzo
zmieniły się emocje. Pojawiły się uśmiechy oraz pytania.
Mój handlowiec i ja reprezentowaliśmy dwa diametralnie
różne podejścia. On nie był w stanie sobie wyobrazić, że to
spotkanie można poprowadzić tak, jak ja to zrobiłem. Nato-
miast ja nie miałem pojęcia, że ludzie, których zatrudniam,
w ten sposób sprzedają. Ludzie, którzy mają doświadczenie!
Jeśli ktoś jest początkującym pracownikiem i czegoś nie umie,
to go wtedy uczę, pokazuję, podpowiadam. Tutaj założyłem, że
on to wie, bo jest doświadczonym handlowcem!
Opisuję różne sytuacje tak dokładnie, aby były one inspiracją,
by dać Ci podpowiedź, jak można działać – nie ma tu znaczenia,
czy jesteś na rynku od miesiąca, czy od dziesięciu lat.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
KONFERENCYJNY SAVOIR VIVRE

W ciągu roku spędzam około sześćdziesięciu dni na


konferencjach, wykładach i szkoleniach. Podczas tych
wydarzeń spotykam setki, jeśli nie tysiące ludzi. Wiele z tych
zawartych znajomości trwa jedynie kilka godzin. Niektóre
jednak zamieniają się w długoletnie kontakty, bliskie relacje,
a nawet przyjaźnie.

Jak przygotować się do samej konferencji?


Poniżej podpowiadam, co robić i jak działać, by z konferencji
wynieść coś więcej niż tylko darmowe długopisy i rogaliki.
• Dla wielu osób konferencja rozpoczyna się dopiero w dniu
jej realizacji – w dniu samego wydarzenia. Jeśli jednak
chcesz z niej maksymalnie skorzystać, to przygotuj się do
niej wcześniej. Zwróć uwagę na wszystkich prelegentów.
Zainteresuj się nimi. Poświęć przynajmniej godzinę na to,
aby wyszukać o nich informacje. To informacje ludziach,
których będziesz słuchać i z którymi będziesz mieć okazję

134–135

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
rozmawiać. Już na etapie przygotowania stwórz listę pytań,
jakie chcesz im zadać.
• Podczas wykładów usiądź tak blisko głównego miejsca
konferencji, jak tylko to możliwe. Będziesz dobrze słyszeć
i widzieć. Dodatkowo masz szansę na to, że główny prele-
gent Cię zauważy, że zwrócisz na siebie jego uwagę. Dzięki
temu będzie Ci łatwiej z nim rozmawiać w czasie przerw.
• Zadawaj pytania. Nie bój się tego, że możesz się skom-
promitować przed innymi. Tego typu wydarzenia są dla
Ciebie, nie Ty dla nich.
• Podczas posiłków unikaj zajmowania miejsca tam, gdzie
słychać narzekanie. Nie siadaj z narzekającymi przy
jednym stole. Trzymaj się także z dala od „smutasów”.
Rzeczy na pozór nieistotne mają ogromny wpływ na to,
z kim spędzisz czas. Trzymaj się tych, którzy mają do
powiedzenia coś ciekawego i konstruktywnego. A jeśli
nie wiesz, jak dokonać wyboru, to usiądź po prostu obok
osób najbardziej uśmiechniętych.
• Wiele osób podczas przerw zajmuje się oddzwanianiem,
odpisywaniem na maile. Ty skup się na tym, aby rozma-
wiać z jak największą liczbą osób!
• Poznaj swoich sąsiadów. Oni także czują się niezręcznie.
Bądź pierwszy – Ty przełam lody uśmiechem, „gadką
o pogodzie”. Najprostszym pytaniem otwierającym jest:
„Co sądzisz o tej konferencji?”. Jeśli w odpowiedzi usły-
szysz, że jest beznadziejnie, a nie zgadzasz się z tym, to
sygnał, że powinieneś zmienić miejsce i towarzystwo. Jeśli

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
jednak z tym się zgadzasz, to znak, że znalazłeś właściwą
osobę do rozmowy.
• Nie zabieraj z sobą na przerwę żadnej teczki. Masz mieć
wolne ręce, aby być w stanie podawać rękę, swobodnie
jeść i pić, rozdawać wizytówki.
• Zadbaj o strój odpowiedni do miejsca i sytuacji. Każdy
o tym wie, ale w praktyce okazuje się, że spora część
uczestników jest ubrana niewłaściwie. Zadbaj o swój
schludny wygląd. Garnitur czy kostium nie wystarczy.
Liczy się fryzura, zadbane dłonie (także u mężczyzn). A,
koniecznie też wypastuj buty!

Follow up w praktyce
Wracasz do domu, zdejmujesz żakiet czy marynarkę i co
robisz? Czy masz nawyk, aby w pierwszej kolejności wyjąć
zebrane wizytówki i do każdej ze świeżo poznanych osób
wysłać mailem choćby zwykłe „dziękuję za spotkanie”?
Czy zdarza Ci się na rewersie wizytówki zapisać krótką infor-
mację o tej osobie (na przykład jakie zrobiła na Tobie wrażenie,
jak wygląda, co mówiła, a choćby gdzie i kiedy się spotkaliście)?
To wydawać się może małą rzeczą, a jednak ma ona wielkie
znaczenie. Taka informacja na rewersie wizytówki może być
bardzo przydatna za jakiś czas, gdy z pamięci zaczną ulatniać
się szczegóły konferencji.

136–137

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
NAJPIERW KLIENT,
POTEM PRODUKT!

S iedzę właśnie w Starbucksie w centrum Warszawy.


Klepię w klawiaturę i w pełnym skupieniu przelewam myśli
na papier. Z tego skupienia wybijają mnie jednak dwaj młodzi
ludzie, którzy zasiadają przy stoliku obok. Mają po dwadzieścia,
może dwadzieścia dwa lata. Zamawiają po „tall latte”.
Zaczynam ich obserwować. Po chwili orientuję się, iż jedna
z kelnerek jest ich znajomą. Rozpoczynają rozmowę o tym, co
kto robi, czym się zajmuje.
– Ja teraz pracuję tu, w Starbucksie, a Wy? Nie pracujecie już
w KFC?
– Nie, już nie – tutaj chłopaki odpowiadają, iż się stamtąd
zwolnili, bo zakładają własną firmę. Padło słowo „biznes” i po
nim całą swoją uwagę skupiłem na ich rozmowie. Tak, podsłu-
chuję czasami (uśmiech).
Jak wynikało z wypowiedzi chłopaków, ich firma ma zajmo-
wać się usługami sprzątania, czyszczenia biur, mycia witryn

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
sklepowych, a oni właśnie siedzą na Allegro i wybierają „sprzęt”.
I nie jest tu ważne, czy sprzęt do mycia, czy do biura. Skupiają
swoją uwagę i przeznaczają czas na zakupy.
Zaciekawiona i życzliwa im kelnerka zaproponowała, by
przygotowali dobrą ofertę, to ona z kolei przedstawi ją mene-
dżerce i zarekomenduje chłopaków, aby to oni mogli myć
witryny Starbucksa.
Chłopaki wyraźnie się ożywili. Ich pierwszym pytaniem
było: „Ile płacicie?”. W odpowiedzi usłyszeli, że za umycie
jednej witryny dwa razy w miesiącu dostaną dwieście złotych.
I tu szybki quiz. Jakie według Ciebie było ich kolejne pytanie?
Wybierz z poniższej listy:
• Od kiedy możemy zacząć?
• Czy menedżerka jest teraz na miejscu i czy możemy z nią
rozmawiać?
• Kto do tej pory mył witryny?
• W jakich godzinach ma odbywać się mycie?
• Kto decyduje o wyborze firmy myjącej w pozostałych
lokalach?
• Inna dowolna odpowiedź związana z procesem domyka-
nia transakcji.
Już? Zaznaczyłeś? To teraz uważaj.
Młodzi biznesmeni pociągnęli po łyku kawy, zamyślili się na
chwilkę, po czym zapytali: „Netto czy brutto?”. Gdy usłyszeli,
że brutto, westchnęli zawiedzeni i powrócili do wcześniejszego
działania – wyszukiwania sprzętu na Allegro. Co ciekawe, nie
kupowali na Allegro. „Kupowali” na Facebooku...

138–139

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Przedstawiona sytuacja mogła przybliżyć chłopaków do
wystawienia pierwszej faktury za usługi wykonane w ramach
ich powstającego biznesu. Oczywiście gdyby ją wykorzystali
umiejętnie, zamiast marnować czas na facebookowe poga-
duszki. Co mogli zrobić?
Powiem Wam, co ja bym zrobił.
Zacząłbym od tego, że to ja zainicjowałbym taką rozmowę
o usługach. Skoro jednak tutaj inicjatywa wyszła od kelnerki –
należało to wykorzystać.
Bardzo często spotykam się z tym, iż początkujący przedsię-
biorcy, zamiast wychodzić do klientów, dosłownie zasłaniają się
ekranami swoich komputerów oraz listą rzeczy, jakie muszą
zrobić, zanim zaczną poszukiwać klientów.
Podczas mojego ostatniego wykładu, którego odbiorcami
było sześćdziesięciu przedsiębiorców, przedstawiałem założe-
nia mojej filozofii działania, według której nie sprzedaję, nie
robię niczego, dopóki nie będę miał pewności, iż znajdę klien-
tów na moje produkty czy usługi.
Na to jeden z uczestników zapytał mnie, jak można
sprzedawać coś, czego się nie ma. Odpowiedziałem pyta-
niem. Jak można skutecznie sprzedawać coś, co się już
ma, bez wcześniejszego dokonania transakcji sprzedaży?
Konsternacja...
Ileż to biznesów upada z powodu zaburzenia płynności,
powodowanego zamrożeniem gotówki zarówno w towarze
jak i na przykład w wynagrodzeniach pracowników wytwa-
rzających coś, o czym nawet nie wiadomo, czy będzie na to

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zapotrzebowanie (a okres produkcyjny trwa kilka czy kilka-
naście miesięcy).
Część biznesów wymaga czasu na ich przygotowanie, ale
nawet teraz, gdy zacząłem się zastanawiać nad tym, jakież to
mogą być biznesy, nie znalazłem żadnego argumentu przeciw
mojemu podejściu. To naprawdę bez znaczenia, czy budujemy
osiedle mieszkaniowe, czy bierzemy się za sprzedaż marchewki.
W każdym przypadku musimy mieć pewność, iż znajdziemy
na to odbiorców. Nie chodzi o pewność potwierdzoną wyni-
kami ankiet prowadzonych wśród potencjalnych klientów, nie
o deklaracje, ale o fakty. A faktami potwierdzającymi, że znaj-
dziemy nabywcę są – może to zdziwi wielu Czytelników – kon-
kretne przelewy i transakcje. One są potwierdzeniem gotowości
klienta do zapłacenia za dany towar.
W doskonałym wywiadzie z prezesem Asseco Adamem
Góralem (http://goo.gl/BFU2hC) przeczytałem:

Nauczcie się panowie jednego: programiści nie decydują


o losach produktu ani o losach informatyki w danym kraju.
Nauczyłem się, że w biznesie wszystko zaczyna się od sprzedaży.
O losach informatyki decydują też ludzie, którzy łączą świat
biznesu ze światem programistów, czyli architekci, analitycy
i projektanci. Niestety takich ludzi nie mamy zbyt wielu.

Co ma powyższy cytat wspólnego z chłopakami ze Star-


bucksa? Również oni przeceniają rolę sprzętu, narzędzi, wła-
ściwego oprogramowania, logotypu czy nawet wizytówek. Oni,

140–141

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
tak samo jak prezesi wielu dużych firm (nie tylko informa-
tycznych), zbyt dużą wagę przywiązują do kształtu produktu,
zamiast do budowania relacji i w finale – sprzedaży swoich
usług.
Jeżeli z całej tej książki, miałbyś wziąć dla siebie tylko jedną
rzecz, to proszę, aby był to powyższy akapit. Ponieważ w biz-
nesie nie ma nic ważniejszego niż sprzedaż, a każda inna czyn-
ność, odciągająca Cię od procesu sprzedaży, szczególnie na
początkowym etapie funkcjonowania firmy, startupu, oddala
Cię od sukcesu!
Na końcu tej książki znajdziesz rekomendacje wartościowych
książek do przeczytania i przepracowania. W tym miejscu
pragnę Ci zwrócić uwagę na książkę Ido i Lance’a. Gdy będziesz
ją czytał, to zwróć szczególną uwagę na rozdział, w którym
opisany jest sposób przygotowania się do udziału w targach
branżowych. To doskonałe źródło bardzo wartościowych rad
i przydatnych strategii.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
KLIENT WIE, CZEGO POTRZEBUJE,
ALE CZY ZAWSZE?

W ielokrotnie spotkałem się z pytaniem o to, skąd


klient ma wiedzieć, czego chce, zanim to dostanie czy
kupi (cokolwiek by to nie było).
O ile ta wątpliwość była uzasadniona w przypadku Ste-
ve’a Jobsa i Apple’a, o tyle większości początkujących przed-
siębiorców po prostu nie stać na luksus pójścia za takimi
wątpliwościami i tego typu pytaniami. Zazwyczaj potrze-
bują oni bardzo szybkiego zwrotu z inwestycji nie po to, aby
zarobić miliony, ale po to, aby przetrwać kolejny tydzień. Jest
jednak i druga strona tego procesu. Klient na przykład wie, że
potrzebuje stronę internetową, co nie znaczy, że wie, w jakiej
technologii powinna być ona wykonana. W takim przypadku
niesłuchanie klienta i zarekomendowanie mu właściwego
rozwiązania jest jak najbardziej w porządku i jest w pełni
uzasadnione.

142–143

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Podobnie jest z klientami na przykład w przypadku szko-
leń. Uczestnicy szkoleń to właśnie nasi klienci, których jako
trenerzy (dostawcy usług, przedsiębiorcy) powinniśmy słu-
chać, z którymi powinniśmy rozmawiać o ich faktycznych
potrzebach.
Prowadzę bardzo dużo różnego rodzaju szkoleń, prezentacji,
wystąpień publicznych i jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się,
aby uczestnicy byli niezadowoleni.
Zacząłem się zastanawiać nad tym, co jest tego powodem.
Zrozumiałem to podczas jednej z konferencji, na której, ocze-
kując na swoją kolej, przysłuchiwałem się prezentacji jednego
z prelegentów. Co zauważyłem?
• Dużo ważniejsze dla prelegenta było to, co on sam miał
do powiedzenia, niż to, czego dokładnie potrzebowali
słuchacze.
• Prelegent miał ściśle zaplanowaną agendę spotkania,
uniemożliwiającą jakąkolwiek elastyczność („bo przecież
do końca pozostało jeszcze trzydzieści slajdów”).
• Jeśli uczestnik miał jakieś pytanie, musiał z nim poczekać
na koniec prezentacji.
• Prowadzący oparł swój autorytet na logotypach firm,
dla których pracował, a nie na przydatności jego wiedzy
i doświadczenia (oczywiście dla uczestnika szkolenia).
• Prowadzący najwyraźniej założył (tak wnioskuję), że skoro
sala jest wypełniona, to znaczy, że każdy chce odnieść taki
sam sukces, jak jego (potwierdza to używanie zwrotów

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w stylu „państwo też będziecie kiedyś mogli pracować dla
takich marek jak ja”).
• Przed rozpoczęciem szkolenia prelegent był całkowicie
zamknięty na interakcję z uczestnikami szkolenia.
• Prowadzący posługuje się trudnym i specjalistycznym
językiem, zupełnie niedostosowanym do poziomu grupy
(chyba w myśl zasady: „im bardziej skomplikowanych
terminów będę używał, tym większym stanę się dla nich
autorytetem”).
• Kwestie techniczne: źle dobrany kolor i krój pisma, co
powoduje nieczytelność tekstu przy sztucznym oświetle-
niu w sali.

Czym powyższe różni się od mojego podejścia do prowadze-


nia szkoleń?
Poniżej kilka moich zasad szkoleniowych, na których buduję
podłoże do doskonałej interakcji z grupą, co przekłada się
potem także na ocenę moich szkoleń.
• Ja jestem dla grupy, a nie grupa dla mnie. Jestem po to,
aby pomagać im rozwiązywać ICH problemy.
• Czasami to grupa jest prowadzącym szkolenie, a ja jedy-
nie jego moderatorem czy katalizatorem.
• Nawet najlepsza, bardzo pogłębiona analiza potrzeb szkole-
niowych, nie jest w stanie dokładnie wskazać na wszystkie
potrzeby grupy. Dopiero podczas interakcji szkoleniowej
możliwe jest zdefiniowanie jej PRAWDZIWYCH potrzeb.

144–145

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Daję uczestnikom to, po co przyszli. Jeśli wcześniej zapla-
nowana agenda nie jest dokładnie tym, czego potrzebują,
momentalnie, gdy tylko to wyczuję, dopasowuję program
do ich potrzeb.
• Kładę ogromny nacisk na interakcję z grupą. Każde pyta-
nie od uczestnika jest dla mnie oznaką, że idę „właściwą
ścieżką”.
• Bardzo ważny jest dla mnie komfort i luz uczestników,
dlatego maksymalnie szybko skracam dystans trener –
uczestnik. Dzieje się to już przed rozpoczęciem szkole-
nia, na przykład rano, gdy zbierająca się grupa nieśmiało
nalewa sobie kawę. Jest to doskonały moment na przeła-
manie pierwszych lodów, chociażby przez kurtuazyjną
rozmowę o pogodzie.
• Upewniam się, że grupa NA PEWNO rozumie język i ter-
minologię, której używam (oj, z tym rozumieniem pojęć
bywa różnie, uwierzcie mi).
• Gdzie tylko się da, unikam używania prezentacji (nie jest
ważne, czy robię ją w PowerPoint czy Keynote). Często
dzieje się tak, że moje wystąpienie jest najlepiej zapamięta-
nym ze wszystkich dlatego, że między innymi jako jedyny
nie używałem rzutnika i „klikera”. Zamiast skupiać się
na tym, by w odpowiednim czasie zmienić slajd, dbam
o to, aby dobrze odczytywać energię grupy i jej potrzeby.
• W każdym momencie szkolenia jest czas na zadawanie
pytań. Podejście w stylu „pytania po zakończeniu prezen-
tacji” według mnie jest wielką pomyłką.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
DZIAŁAJ BŁYSKAWICZNIE!

P odejmowanie działania już, błyskawicznie, szybko,


to jedna z moich głównych zasad skutecznego działania.
Bardzo często pojawiają się okoliczności i zdarzenia, które
tylko dzięki błyskawicznemu działaniu mogą pozwolić wyge-
nerować wspaniałe efekty. Może to być zarówno spontaniczne
zaproszenie do dołączenia się do wyjazdu wakacyjnego, jak
również zapytania ofertowe spływające na Twoją firmową
skrzynkę mailową.
Dziesiątki razy miałem sytuacje, gdy chciałem wydać pienią-
dze na jakąś potrzebną mi usługę lub produkt, a nie miałem
takiej możliwości, ponieważ kontakt z dostawcą był utrudniony
albo czas dostawy niewyobrażalnie długi. Przez to całkowicie
traciłem cierpliwość i chęć jakiejkolwiek dalszej współpracy.
Działania błyskawiczne podejmuję w wielu innych obszarach,
na przykład na wykładzie, szkoleniu czy kursie zawsze robię
notatki. Skrzętnie zapisuję wszystkie kluczowe idee, bo wiem,
że ich ulotność jest mierzona w mikrosekundach. Po powrocie
do domu lub jeszcze nawet w drodze do niego robię research

146–147

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
na temat książek, filmów zarekomendowanych czy usłyszanych
podczas tegoż wydarzenia.
Często także dzielę się ze znajomymi wartościowymi książ-
kami, kursami, szkoleniami on-line. I niemal za każdym
razem przekonuję się o tym, że większość z nich nie zrobiła nic
więcej ponad skomplementowanie mojej proaktywnej postawy.
Małe rzeczy, niczym trzepot skrzydeł motyla, mogą wywołać
ogromne zmiany (tzw. efekt motyla). Czasami wystarczy tylko
przyjąć to, co do nas przychodzi.
Po przeprowadzeniu dowolnego szkolenia, zazwyczaj kolej-
nego dnia odzywam się mailowo lub telefonicznie do moich
„przeszkolonych” z pytaniem, czy mogę im w czymś jeszcze
pomóc. Robię to już nawykowo. Zazwyczaj ich odpowiedzi
zaczynają się od zdania: „Nie spodziewałem się tak szybkiego
kontaktu”.
W takich sytuacjach wiem, że mój ojciec byłby ze mnie
dumny, ponieważ całe dzieciństwo wkładał mi do głowy, że
wszystko trzeba robić od razu, natychmiast. Wtedy oczywiście
tego nie rozumiałem i odpowiadałem zwyczajowym „zaraz”.
Jednak owe polecenia zazwyczaj nie dotyczyły rzeczy, które
chciałem robić albo po prostu nie widziałem w nich sensu.
Teraz realizuję od razu wszystko to, co jest dla mnie ważne.
W innych przypadkach nadal odpowiadam: „zaraz”.
Przyznam się w tym miejscu, że nie zawsze ścielę łóżko. Cza-
sami z opóźnieniem odpowiadam na maile. Jednak działam
błyskawicznie, bez żadnego ociągania się, jeżeli sprawy dotyczą
rzeczy naprawdę WAŻNYCH, takich jak:

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• kontakt z klientem,
• pomoc bliskim,
• możliwość własnego rozwoju,
• szansa na nawiązanie wartościowych relacji,
• podróż w ciekawe miejsce.
Co Ty możesz wziąć dla siebie z tego akapitu?
Działaj błyskawicznie, ale skupiaj się tylko na rzeczach waż-
nych. W przeciwnym wypadku, możesz stać się osobą, która
błyskawicznie realizuje rzeczy, które nie mają najmniejszego
znaczenia.
Piękną ilustracją tej myśli jest napis, jaki zobaczyłem na
jednym z kubków na herbatę: „Czysty dom jest oznaką zmar-
nowanego życia”. Coś w tym jest...
A skoro jesteśmy przy błyskawicznych działaniach – często
w tym kontekście pojawiają się pytania o motywację, siłę, ener-
gię. Zatrzymajmy się chwilę przy tym.
„Straciłem motywację do działania. Już mi się nie chce. Kiedyś
tego pragnąłem, nawet zrobiłem plan jak to osiągnąć, ale nic
z tego nie wyszło, bo straciłem zapał”.
Brzmi znajomo?
Nie chcę zagłębiać się w kwestie psychologiczne związane
z motywacją. Chcę się jedynie przy tej okazji podzielić z Tobą
tym, co mnie pomaga nie tracić rozpędu do działania.
Jeżeli w mojej głowie pojawia się myśl, która potencjalnie
może stać się początkiem wspaniałego projektu, przygody,
wyzwania, to staram się jak najszybciej wykonać choć jeden
maleńki krok, który może mnie zbliżyć do celu.

148–149

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
To wydaje się bardzo proste, zatem dlaczego w praktyce tak
wiele osób ma z tym trudności?
Czasami pierwsza iskra pomysłu pojawia się w tzw. trud-
nych warunkach. Przykładowo mnóstwo pomysłów przycho-
dzi mi do głowy tuż przed zaśnięciem. Otulony ciepłą kołdrą,
w pokoju z wygaszonymi światłami, nie mam ochoty wstawać
i sięgać po komputer. Nie chce mi się wyrywać z tego przy-
jemnego stanu. Zapalenie światła w celu zlokalizowania kartki
i długopisu jest wtedy nie lada wyczynem (wraz ze spadkiem
temperatury na zewnątrz czynność ta staje się jeszcze trudniej-
sza). To samo odnosi się do sytuacji, gdy jestem tak zmęczony,
że marzę tylko o śnie.
Jak wobec powyższego można mówić o natychmiastowym
zrobieniu czegoś, co przybliży nas do osiągnięcia celu?
Nie ma nic lepszego, niż uświadomienie sobie poczucia
straty, jaka może nastąpić przy braku działania!
Bardzo mnie irytuje, gdy sam lekceważę pomysł, który poja-
wił się w mojej głowie, szczególnie wtedy, gdy jestem prze-
konany o jego genialności. Żeby nie podejmować działania
natychmiast, często tłumaczę sobie, że jeśli pomysł jest tak
genialny, jak uważam, to z pewnością rano będę go pamiętał.
Jednak zdarza się, że budzę się rano jedynie z myślą, że miałem
wczoraj genialny pomysł. Niestety, ale nie mogę go sobie przy-
pomnieć i prawdopodobnie już nigdy do mnie nie wróci, tak
bardzo był ulotny.
Znalazłem na to sposób, który nie wybija mnie z zasy-
piania i jednocześnie pozwala utrwalić ulotny pomysł:

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zwykły dyktafon lub komórka z opcją „Record” rozwią-
zuje problem.
Dodatkowo dzięki temu, że otaczam się niezwykłymi oso-
bami, to mam z kim dzielić się swoimi pomysłami, a co za tym
idzie, jeśli o pomyśle zakomunikuję innym (choćby poprzez
SMS), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że podtrzymają oni
wzrost tego pomysłu, nie pozwalając mu odejść w zapomnienie.
Tak ludzie stają się dla mnie wsparciem.
Jak wiele innych umiejętności, błyskawiczne działanie
również wymaga treningu. Jeśli nie masz w swoim zwyczaju
takiego podejścia, to czas to zmienić – czas „iść na siłownię”
i rozpocząć od podnoszenia najmniejszych ciężarków, stop-
niowo dokładając kolejne obciążenia.
Działaj w myśl zasady: „Jak zjeść słonia? Po kawałku.” Roz-
poczynanie od małych kroków przy stopniowym zwiększaniu
obciążenia, przynosi wspaniałe rezultaty.

150–151

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Z KREDYTEM CZY BEZ?

N ie zaczynaj swojej działalności biznesowej od kre-


dytu bankowego.
Jak to? Przecież pisze się i mówi, iż biznes należy robić za
pieniądze innych ludzi. Dlaczego więc to zdanie?
Wprawdzie kredyt bankowy to nie „Twoje pieniądze”, ale
koszt ich pozyskania jest bardzo duży. I to nie jedyne uza-
sadnienie. Nie teoretyzujmy jednak. Przeanalizujmy to na
przykładzie:
Franek otwiera firmę informatyczną. Ma genialny pomysł na
stworzenie aplikacji skierowanej do biznesu. Aby ją stworzyć,
potrzebuje zatrudnić pięciu wysoko wykwalifikowanych pro-
gramistów, kupić odpowiednie oprogramowanie oraz wyposa-
żyć stanowiska pracy. Zespół ten potrzebuje sześciu miesięcy
na stworzenie projektu.
Oszacujmy koszty tego przedsięwzięcia:
• koszty zatrudnienia: 5 osób x 9 000 zł = 45 000 zł
miesięcznie,
• jednorazowe koszty utworzenia stanowisk pracy:

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
5 stanowisk x 8 000 zł = 40 000 tys. zł (bez kosztów eks-
ploatacji typu: rachunki za światło, za sprzątanie, abona-
ment telefoniczny),
• koszty inne: 5 000 zł miesięcznie.
Zgodnie z powyższym szacunkiem, licząc bardzo ogólnie,
w ciągu sześciu miesięcy, gdy firma według założonego planu
nie będzie zarabiać ani złotówki, wygeneruje koszty na pozio-
mie 350 000 zł.
Załóżmy, że jakimś cudem właściciel firmy otrzyma z finan-
sowanie dłużne (kredyt lub pożyczka) na poziomie 200 000 zł.
Praca nad projektem startuje, koszty są ponoszone, a (co naj-
gorsze) właściciel zazwyczaj nie skupia się na szukaniu klien-
tów, a na tym, by jak najszybciej skończyć produkt.
Posiadanie takich środków zabezpieczających przedsię-
wzięcie na kilka miesięcy powoduje, że traci on czujność
i zazwyczaj wpada w bardzo złudne poczucie bezpieczeństwa.
Dodatkowo fakt posiadania dużych pieniędzy kusi niektó-
rych, by wydawać małe kwoty poza pierwotnym harmonogra-
mem i pieniądze się „rozchodzą” w niezwykle krótkim czasie.
Gdyby Franek pragnął uruchomić taką samą działalność bez
kredytu, musiałby:
• Sprawdzić na wszystkie możliwe sposoby, czy klientowi
NAPRAWDĘ potrzebny jest tworzony przez niego produkt.
Nie ma przecież gwarancji na to, że po kilku miesiącach
pracy owa aplikacja, mówiąc kolokwialnie, „się sprzeda”.
Zapomnijmy o listach intencyjnych, o umowach współ-
pracy i podobnych. Jeżeli produkt czy usługa, którą

152–153

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
tworzysz, nie są dla Twojego klienta tak ważne, aby Ci
za to zapłacić już teraz, to znaczy, że skupiasz się na two-
rzeniu czegoś, co być może nigdy nie zostanie kupione.
Budowanie biznesu na „być może” jak dla mnie jest za
bardzo ryzykownym i kosztownym sportem.
• Poszukać innych opcji i upewnić się, czy nie ma już
takiego rozwiązania na rynku światowym. Jeśli takowe
zostałoby zidentyfikowane, to chyba lepiej zająć się jego
dystrybucją, aniżeli produkowaniem czegoś, co już jest
dostępne.
• Przemyśleć raz jeszcze to, w jaki sposób jest możliwe osią-
gnięcie postawionych sobie celów bez konieczności brania
na siebie obciążenia w postaci kredytu.
Dodatkowo, jeśli Franek zakłada biznes, a nie potrafi znaleźć
sposobu na to, aby wygenerować rozwiązanie pozwalające mu
bezpiecznie funkcjonować, to może nie jest prawdziwym przed-
siębiorcą i nie powinien uruchamiać własnej firmy? Franek, jak
każdy inny w podobnej sytuacji, powinien to poważnie prze-
myśleć. Ty też.
Istnieją oczywiście ogromne biznesy, które powstały jedynie
dzięki (w dużym uproszczeniu) finansowaniu ich przez banki,
na przykład deweloperzy budowlani. Pamiętaj jednak, jak
kończy się funkcjonowanie wielu z nich…
Bardzo często słyszę o tym, że przedsiębiorca musi liczyć się
z podejmowaniem ryzyka. Nie wiem czemu, ale ryzyko kojarzy
mi się z hazardem. Stawiam na czerwone, zamykam oczy i liczę
na to, że wszystko będzie dobrze. Błąd!

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Obecnie nie podejmuję żadnych projektów, które charakte-
ryzują się ryzykiem typu:
• klient nie zapłaci (biorę płatność z góry),
• pracownik mnie oszuka (nie zatrudniam pracowników),
• podwykonawca nie dotrzyma terminu (płacę tylko po
wykonaniu dzieła, a jeśli widzę, że pojawia się opóźnienie,
zawsze w kolejce czeka inna drużyna, gotowa zrealizować
projekt),
• popełnię błąd księgowy lub prawny (otaczam się najlep-
szymi ekspertami w swoich dziedzinach),
• przeinwestuję (nigdy nie inwestuję własnych środków,
robię to albo pieniędzmi inwestorów, albo pieniędzmi
klientów, sprzedając produkt lub usługę odpowiednio
wcześnie),
• trzeba będzie rozwiązać nagły problem, a mnie na przy-
kład nie ma w kraju – wszystkimi pilnymi kwestiami zaj-
muje się moja asystentka.
Jak widać, ryzyko nie jest konieczne. Biznes to nie hazard.

154–155

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
CZY POTRZEBUJESZ
PRACOWNIKÓW?

P odczas mojego ostatniego wystąpienia, gdy na sali


było ponad czterdziestu przedsiębiorców, okazało się, że
tematem, wokół którego rozgorzało najwięcej emocji, było
zatrudnianie, a raczej niezatrudnianie pracowników w swojej
firmie.
Powiesz, że firma nie może funkcjonować bez pracowników,
bo ktoś musi wykonywać pracę? I tak, i nie.
Mój znajomy często w żartach mówi, iż w biznesie przeszka-
dzają jedynie dwie rzeczy: klienci i pracownicy.
Jedni twierdzą, że wszystko zależy od tego, ilu masz klientów,
inni widzą zależność od możliwości kapitałowych. Z moich
doświadczeń wynika coś zupełnie innego.
Decyzja o tym, czy zatrudniać pracowników, jest uzależniona
od kilku równie ważnych rzeczy:
• liczby zamówień (zleceń), jakie mamy do zrealizowania
(najpierw zamówienie, później zatrudnianie),

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• osobowości właściciela (w przypadku wielu firm to wła-
ściciel pełni rolę szefa),
• specyfiki biznesu.
O ile pierwszy punkt zdaje się być oczywisty, o tyle ten drugi
prawdopodobnie już nie. Co mam na myśli?
Jeżeli zatrudniasz pracowników, to:
• albo posiadasz talent przywódczy,
• albo będziesz musiał (i to bardzo szybko) nabyć takowe
umiejętności.
Jest jeszcze trzecia opcja:
• zakładasz, że nie będziesz musiał takich umiejętności
nabywać.
To jest jednak najgorsza z opcji, ponieważ bardzo szybko się
przekonasz, że biznes tak nie działa, a cena, jaką za tę lekcję
zapłacisz, będzie tak dotkliwa, że zapamiętasz ją na zawsze.
Zastanówmy się, dlaczego zatrudnienie pracownika jest
bardzo ryzykownym ruchem.
• W Polsce zatrudnienie pracownika zawsze jest obarczone
dużymi, stałymi kosztami. Dla przykładu, jeśli zatrud-
niasz pracownika na umowę o pracę i otrzymuje on 3 500
zł wynagrodzenia „na rękę”, to Ciebie kosztuje to równo 6
000 zł, czyli niemal dwukrotność tego, ile realnie dostaje
pracownik. Różnicę stanowią tzw. pochodne i podatki.
• Wielu zatrudniającym wydaje się, że gdy już kogoś
zatrudnili, to na tym kończą się ich obowiązki zarówno
finansowe, jak i obciążenia czasowe. Błąd! Do kosztów
wynagrodzenia należy doliczyć wszystkie koszty, jakie

156–157

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
cały czas ponosisz – koszt wyposażenia stanowiska pracy
(w tym proporcjonalna część kosztów utrzymania biura),
wyposażenie kuchni, kawy, herbaty, materiały eksploata-
cyjne do drukarki, sprzątanie itp. Ta lista niemal nie ma
końca...
• Ponosisz koszty pracownika także wtedy, gdy on zacho-
ruje (warto poznać uregulowania prawne w tym zakresie,
m.in. kiedy ZUS przejmuje świadczenia za pracodawcę).
• Jeśli nawet w pewnym momencie zdecydujesz się zlikwi-
dować dane stanowisko pracy, ponosisz koszt wynikający
z prawa pracownika do odprawy (równowartość odpo-
wiednio jednego do trzech miesięcznych wynagrodzeń).

Zatrudnienie podwykonawcy ZAWSZE jest tańszym rozwią-


zaniem. Koszty outsourcingu są tylko pozornie wyższe. Od
wysokich kosztów stałych gorsze jest tylko posiadanie nieuza-
sadnionych biznesowo wysokich kosztów stałych. Uważaj na
to bardzo...
Są jednak przypadki, w których po prostu nie ma wyjścia
i niezatrudnienie pracownika byłoby największą głupotą.
Dzieje się tak, gdy rodzaj prowadzonej działalności po prostu
wymaga obsługi zapewnianej przez stały zespół.
Bardzo często przedsiębiorcy w takim momencie, mimo
wyraźnej i jednoznacznej potrzeby, nie zatrudniają pracow-
ników. Przez to hamują wzrost swojego biznesu. Tłumaczą to
tym, iż obawiają się, iż pracownik na przykład:

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• oszuka ich, ukradnie know-how,
• nie będzie w stanie tak dobrze poznać firmy, jak oni sami,
• będzie chciał otrzymać swoje wynagrodzenie jedynie
minimalnym wysiłkiem.
Powyższe rzeczy mogą mieć oczywiście miejsce, jednak cza-
sami trzeba podjąć ryzyko.
Można też inaczej: zamiast męczyć się i frustrować tym, że
nasz biznes wymaga zatrudnienia pracowników, zastanowić
się, w jaki sposób moglibyśmy prowadzić naszą działalność
bez konieczności zatrudniania pracowników, tak, aby biznes
nadal się rozwijał.
Jak wszystko inne na świecie, zatrudnianie pracowników ma
także dobre strony:
• pozwala to zwiększać skalę naszego biznesu (oczywiście,
jeżeli jest to robione w odpowiedni sposób),
• pozwala na oddelegowanie wielu obowiązków, które
dotychczas były na głowie właściciela (na przykład wła-
ściciel sadu nie może całymi dniami zajmować się nosze-
niem skrzynek z owocami, do tego powinien zatrudnić
pracowników, a samemu skupić się na marketingu, sprze-
daży, optymalizacji procesów),
• zatrudnienie właściwych ludzi daje sposobność pracy
w świetnej atmosferze, możliwość przewodzenia innym,
posiadania teamu realizującego nasze pomysły; to fanta-
styczne, mieć miejsce, do którego co dzień przychodzą
ludzie, których zadaniem jest kreowanie i wdrażanie

158–159

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
naszych pomysłów; wielu początkujących przedsiębior-
ców buduje firmę tak, aby otoczyć się ludźmi, z którymi
po prostu przyjemnie jest pracować.
A zatem pracowników należy zatrudniać, gdy:
• sami nie jesteśmy w stanie realizować wszystkich zleceń,
a projekty są na tyle specyficzne, że nie możemy wspierać
się podwykonawcami (takie sytuacje się zdarzają),
• jesteśmy w pełni świadomi tego, że pracownik jest najbar-
dziej ryzykowną inwestycją w całym biznesie,
• posiadamy odpowiednie środki inwestycyjne, które
pozwolą na to, aby biznes funkcjonował bez szwanku,
nawet wtedy, gdyby zatrudnienie pracownika nie przy-
niosło firmie korzyści.

Jeżeli miałbym dać komukolwiek jakąś radę dotyczącą


zatrudniania czy zwalniania pracowników, brzmiałaby ona
tak: „Zatrudniaj powoli, zwalniaj błyskawicznie.”
To zdanie usłyszałem podczas jednego ze szkoleń od Tada
Witkowicza, niezwykłego przedsiębiorcy i zarazem najbogat-
szego Polaka mieszkającego poza granicami Polski.
W mojej ponadsiedmioletniej praktyce prowadzenia przeróż-
nych biznesów nigdy nie zdarzyło mi się, abym żałował które-
gokolwiek ze zwolnień. Natomiast żałuję tego, iż nie zwolniłem
tego czy innego pracownika wcześniej.
Kiedyś wydawało mi się, że jeśli zbyt wcześnie zwolnię któ-
regoś z pracowników, to:
• znalezienie i wdrożenie jego następcy będzie jeszcze

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
droższe niż utrzymanie obecnego człowieka na przykład
przez kolejne dwa miesiące,
• stracę zainwestowane już do tej pory w niego środki,
• mogę kogoś skrzywdzić, bo zwolnię go zanim zdążył się
wykazać.
Z mojej perspektywy powyższe punkty nie powinny w żaden
sposób wpływać na naszą decyzję na temat zwolnienia pracow-
nika, który nie wypełnia swoich obowiązków, a przez to nie
spełnia naszych celów biznesowych.
Dobrym pytaniem pomocniczym w takich sytuacjach jest:
„Czy gdybym teraz miał ponownie zatrudnić tę osobę, to czy
zrobiłbym to”?
Nawet jeśli brzmi to okrutnie, to taka postawa pozwoli zaosz-
czędzić Ci ogromnie dużo czasu i pieniędzy, a Twoja kondycja
emocjonalna pozostanie niemal nietknięta.
Uśmiecham się, bo wiem, że najprawdopodobniej i tak popeł-
nisz błąd zatrudnienia pracownika zbyt wcześnie. Gdy już się
o tym przekonasz, wróć proszę do tego miejsca i raz jeszcze
przemyśl sobie, co napisałem.

160–161

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
JAK DOBIERAĆ LUDZI DO
WSPÓŁPRACY?

T rzy dni temu prowadziłem wykład dla grupy przed-


siębiorców. Zakres tematyczny spotkania był dosyć szeroki,
a sam wykład dotyczył kwestii związanych z szeroko rozumia-
nym prowadzeniem biznesu.
Okazało się, że najwięcej pytań wywołała kwestia doboru
odpowiednich ludzi do współpracy po tym, jak zaprezentowa-
łem im mój sposób działania, oparty niemal całkowicie o out-
sorcing (ma on zastosowanie także w wielu aspektach mojego
życia pozabiznesowego).
Kiedy zacząłem się nad tym głębiej zastanawiać, pojawiło się
w mojej głowie kilka przykładów współpracy z ludźmi, z któ-
rymi w ogóle nie powinienem był współpracować. Gdy zaczą-
łem analizować różne sytuacje, ich przyczyny, doszedłem do
wniosku, że wszystkie one miały coś wspólnego. Podzielę się
nimi poniżej, ku przestrodze. Pamiętaj jednak, że to, co jest
dobre dla mnie, nie musi być dobre dla Ciebie (i odwrotnie).

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Współpraca najbardziej nie wychodziła, gdy pojawiały się
następujące działania lub zaniechania i pewien rodzaj zacho-
wań (to tylko na pozór błahe sprawy).
1. Nieodbieranie telefonu, nieoddzwanianie na czas.
Mój sposób działania charakteryzuje się bardzo szybkimi
reakcjami ukierunkowanymi na bardzo szybkie rozwiązanie
określonego problemu. Jeżeli druga strona nie podchodzi do
tego podobnie, to pojawiają się problemy.
2. Bardzo częste podkreślanie obciążenia pracą (jak bardzo
są zawaleni robotą lub też jak bardzo zajęci innymi tematami).
Gdyby czas, który przeznaczają na gadanie o tym, jak
bardzo są zajęci, przeznaczyli na właściwe działanie, powyższa
wymówka nie miałaby zastosowania.
3. Przekładali spotkania lub bardzo ciężko było się z nimi
spotkać.
Tutaj warta jest podkreślenia jedna rzecz. Nigdy nie zdarzyło
mi się, aby superważna osoba (prezes, właściciel, top manager)
odwołał spotkanie w ostatniej chwili. NIGDY! Osoby najwięk-
szego formatu potrafią odpowiednio wcześnie informować
o możliwych „obsuwach” lub możliwości odwołania czy prze-
łożenia spotkania. Dodatkowo, te przewidywane odwołania
spotkań, o dziwo, zazwyczaj się nie zdarzają!
4. Aby cokolwiek ustalić lub omówić, koniecznie potrzebo-
wali spotkania.
To prowadzi do sytuacji, gdy każda aktywność, zmiana, decy-
zja, niosła ze sobą konieczność zwoływania spotkań kilku osób.
Jak zapewne wiesz, zgrywanie kilku kalendarzy zazwyczaj jest

162–163

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
dużą ekwilibrystyką, poza wszystkim ustalenie drobiazgów
skutkowało odrywaniem ludzi od swoich zadań na czas zde-
cydowanie większy, niż byłby konieczny w przypadku komu-
nikacji zdalnej).
5. Składali obietnice bez pokrycia (nawet jeśli dotyczyły na
pozór małych spraw).
6. Potrzebowali tygodni na podjęcie decyzji.
Spotkałem się z twierdzeniem, że w przypadku dużych
dealów i na przykład przy współpracy z dużymi korporacjami,
ten czas jest konieczny, że „to musi tyle trwać” („bo proce-
dury...”). Mam zupełnie inne doświadczenia!
7. Używali któregoś z najsłynniejszych kłamstw współcze-
snego świata, jako wymówki lub usprawiedliwienia:
• „Właśnie miałem do Ciebie dzwonić” (w momencie, gdy
ja do niego dzwonię),
• „Przelew wyszedł od nas wczoraj” (a nie wyszedł nawet
dzisiaj, tydzień później nadal nic nie przyszło),
• „Nie dostałem Twojego maila” (a ja mam potwierdzenie,
że mail doszedł i został przeczytany),
• „Teraz nie mogę rozmawiać, oddzwonię do Ciebie” (i na
zamiarze się kończy).
8. Nie odpisywali na maile na czas lub odpisywali w sposób,
który nie był odpowiedzią na moje pytania lub w ogóle nie
odnosił się do problemu (rozmycie tematu, brak konkretów).
9. Nie czułem się w ich towarzystwie w stu procentach
dobrze.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
To bardzo subiektywne, jednak jeżeli mam z kimś współpra-
cować, to chcę, aby czas spędzony na spotkaniu, mailowaniu czy
rozmowie telefonicznej był przyjemny dla obu stron. Nawet gdy
trzeba przepracować jakiś trudny problem lub szybko ugasić
„pożar”, to chcę, aby obie strony czuły, że mogą sobie ufać, bo
intencją obu stron jest przecież osiągnięcie wspólnego sukcesu.
Poza wszystkim, jeśli ludzie dobrze się czują w swoim towa-
rzystwie, to współpraca układa się lepiej, a konflikty i napięcia,
nawet jeśli powstają, można szybko opanować.
Powyższe obserwacje przyczyniły się do powstania mojej
check list, która jest mi niezwykle pomocna i stosuję ją od chwili
poznania nowej osoby. Tę listę stworzyłem dzięki analizie sytu-
acji i zachowań osób, z którymi współpracowałem w przeszło-
ści (używam czasu przeszłego, bowiem ta współpraca należy
do przeszłości), a także na podstawie analizy pozytywnych
sytuacji (co sprawia, że tak dobrze współpracuje mi się z okre-
ślonymi osobami).
Stwórz listę potrzeb i wymagań zgodną z tym, jak TY chcesz
pracować i działać, a nie z tym, co ktoś Ci powiedział, że jest
możliwe lub nie. I trzymaj się tego.

164–165

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
BEZKOSZTOWY MARKETING

N a jednym z wykładów, które prowadziłem, spotka-


łem się z pytaniem o to, jak przygotować i zrealizować
kampanię reklamową o zasięgu lokalnym dla małego przedsię-
biorstwa, aby nie ponosić zbyt dużych kosztów tegoż działania.
Pierwsze pytanie, jakie pojawia się w takich sytuacjach
w mojej głowie, to: „Dlaczego myślisz o kampanii dla małego
przedsiębiorstwa”? W odpowiedzi zwykle słyszę, że chodzi
o koszty.
Małe przedsiębiorstwo często w wyobrażeniach wielu ludzi
oznacza przedsiębiorstwo, które nie dysponuje dużymi pie-
niędzmi. Wtedy właściciel zwykle myśli jedynie o działaniach
reklamowych skierowanych na lokalny rynek, ale nie bierze
przy tym pod uwagę specyfiki produktu ani rynku, do jakiego
chce dotrzeć, a jedynie to, że działania na skalę lokalną są
tańsze.
To, że chcemy się skupić na danym regionie, jest poprawne,
jednak nie do końca rozumiem w tym kontekście problem nie-
wystarczających środków finansowych.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W myśl zasady „robimy, co możemy, z tego, co mamy”, ja
podszedłbym do tego inaczej. Załóżmy ekstremalnie, że budżet
na szeroko rozumianą reklamę jest równy zero.
Określając sobie ten „parametr zera”, wiemy, że:
• nie ma budżetu,
• musimy wykazać się kreatywnością, aby (pomimo
braku budżetu) wygenerować pożądany efekt
promocyjno-sprzedażowy,
• musimy odrzucić wszystkie standardowe działania oparte
na zakupach (zakup usług związanych z reklamą i zakup
powierzchni reklamowych w prasie, na billboardach,
o telewizji nawet nie marząc),
• brak budżetu oznacza konieczność skoncentrowania się
tylko na tych działaniach, które na sto procent przyniosą
zwrot z inwestycji; nie możemy pozwolić sobie na błąd,
więc i nasze działania powinny być przemyślane, zmie-
rzone i optymalizowane.

Prawdziwego przedsiębiorcę charakteryzuje sprawczość


i bardzo często niezwykła moc twórcza (potrafi stworzyć coś
z niczego). To pomaga.
Mając powyższą listę założeń, analizuję zasoby, a więc to,
czym faktycznie dysponuję.
• Kogo znam i czym ta osoba się zajmuje? W czym poten-
cjalnie może mi pomóc? Do kogo mogę przez nią dotrzeć?
• Sprawdzam, jakie kampanie reklamowe, marketingowe
były zrealizowane z zerowym budżetem, a zaowocowały

166–167

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
konkretnym wynikiem. Nie ograniczam się tylko do
kampanii w Polsce; inspiracji szukam w całym Interne-
cie, w odniesieniu do zasobów świata, a nie tylko kraju.
• Sprawdzam, szukam, jakie ogólnodostępne, darmowe
zasoby mogę wykorzystać do tego, aby zamieniły się
w mój „nośnik reklamy”.

Moim ulubionym przykładem biznesu, który jest niezwykły


ze względu na sposób powstawania produktu oraz sposób pro-
mowania, jest firma Back to the Roots.
Dwóch założycieli wpadło na pomysł, aby na resztkach
z coffee shopów (pozostających z procesu parzenia kawy) hodo-
wać boczniaki. Stworzyli produkt, który umożliwiał hodowanie
takich grzybów samodzielnie w domu. Klient kupuje pudełko
z określoną, wyprodukowaną przez nich zawartością (nie więk-
sze niż kilogramowa paczka cukru). Spryskuje go w domu wodą
i po dziesięciu dniach zbiera wyhodowane przez siebie grzyby.
Pomysł jest genialny z kilku powodów:
• surowiec do uprawy grzybów jest pozyskiwany za darmo
od kafejek, które automatycznie przestają mieć problem
z utylizowaniem odpadów powstałych w procesie parze-
nia kawy (wdzięczność dostawców surowca z powodu
zdjęcia z nich poważnego obowiązku generującego jed-
nocześnie koszty),
• właściciel jednej z sieci coffee shopów zaproponował, że
skoro kiedyś płacił śmieciarzom za wywóz tych resztek,
to teraz może płacić za to temu odbiorcy (!),

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• założyciele Back to the Roots poszli tym tokiem rozumo-
wania i doszli do wniosku, że skoro ich grzyby rosną na
materiale pozyskanym z resztek kawowych, to ich produkt
mógłby być sprzedawany w kafejkach dostawców surowca
– nie potrzebowali dzięki temu tworzyć kolejnego kanału
sprzedaży, a skupili się na dotarciu do istniejącego,
• okazało się, że znaleźli też klientów, którzy odkupują od
nich odpadki powstałe przy produkcji „zestawu domo-
wego farmera”!

Przedstawiam ten przykład, aby pokazać, jak wiele możliwo-


ści daje obecny świat. Jeśli wykażemy się odrobiną kreatyw-
ności i innowacyjności w podejściu, myśleniu i działaniu, to
zaczną się dziać „magiczne” rzeczy.
Jeśli podczas analizowania Twojego przyszłego produktu czy
usługi okaże się, że koszty potrzebne na reklamę są zbyt duże,
a nie da się danej rzeczy wypromować bez budżetu, to masz
dwie możliwości:
• wróć do rozdziału, w którym piszę o treningu „mięśnia
kreatywności”,
• poszukaj innego produktu.
Nie ma w tym nic złego, że przechodzisz do kolejnego pro-
jektu. Analiza, o jakiej piszę, nigdy nie kończy się porażką, bo
albo znajdziesz sposób na to, aby daną rzecz wypromować, albo
uświadomisz sobie, że tego nie potrafisz i poszukasz innych
możliwości (nikt nie powiedział, że to właśnie na tym pierw-
szym pomyśle zarobisz miliony).

168–169

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Dodatkowo warto pamiętać o tym, że firmę zakłada się po
to, żeby zarabiać pieniądze. Przecież zwykle nie zakłada się
pierwszej firmy, gdy się pieniądze ma, ale wtedy, gdy się chce
je pozyskać, zarobić. Gdy masz pieniądze, to jedziesz na waka-
cje, a nie pchasz się w tworzenie firmy, prawda? Chyba, że jesteś
„seryjnym przedsiębiorcą”, dla którego stabilność (całkowicie
przereklamowana) nie jest najważniejsza, bo dużo cenniej-
sze jest dla Ciebie podejmowanie nowych wyzwań (tak jest
w moim przypadku).
Marketing to przede wszystkim produkt i reklama (według
podręczników to produkt, reklama, promocja i dystrybucja;
niektórzy jeszcze dodają kolejny element, jakim jest public rela-
tions, ale ja przyjmuję wskazane dwa elementy dla uproszcze-
nia). Nie da się robić marketingu bez produktu. To oczywiste.
Nie można zatem udzielać szczegółowych rad, nie znając pro-
duktu, jaki oferuje Twoja firma lub bez znajomości treści, jakie
zamieszczasz na swojej stronie www. Ja w takich sytuacjach
przecież nawet nie wiem, do kogo jest to kierowane, jaka jest
grupa docelowa.
Jeśli pytasz kogoś o radę, to upewnij się, że ma on wszystkie
informacje potrzebne do tego, aby móc efektywnie Ci pomóc.
Unikniesz zadawania pytań typu: „Jak mogę wypromować mój
produkt?” w sytuacji, gdy osoba, do której się zwracasz nie wie,
nie rozumie, czym jest Twój produkt. Ten błąd często popeł-
niają uczestnicy moich szkoleń. Podchodzą do mnie w czasie
przerwy i zadają to wyżej przedstawione, jakże ogólne pytanie.
Dziwią się, gdy w odpowiedzi słyszą moje „To zależy!”.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Podsumowując: Czego potrzebujesz, aby zacząć? Pomysłu
połączonego z działaniem, czyli DECYZJI. Zwróć uwagę, że
decyzja musi zawierać działanie, bo bez tego jest jedynie ulot-
nym pomysłem.

170–171

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
SYNKU, BIZNES CI UCIEKA!

M oje pierwsze przygody biznesowe... Heh, uśmie-


cham się ciepło do siebie na myśl o tym... Pierwszy
biznes, jaki pamiętam? (Wtedy w ogóle nie wiedziałem, że to
biznes). Byli pracownicy, był zleceniodawca, były pieniądze,
był system. Mieszkałem wówczas sto kilometrów od Krakowa,
w rodzinnej miejscowości liczącej nie więcej niż trzy tysiące
mieszkańców. Miałem chyba dziesięć lat!
Do mojej miejscowości przyjechał człowiek, który poszu-
kiwał ludzi do zbierania ślimaków. Dziś nie pamiętam już
szczegółowych ustaleń ani dokładnych kwot, zatem przyj-
mijmy, że stawka za kilogram ślimaków wynosiła osiem
złotych.
Pamiętam natomiast, że zobaczyłem w tym dla siebie okazję
zarobienia sporych pieniędzy. Wyobraziłem sobie, że mogę po
prostu iść na łąkę, zebrać wiaderko ślimaków i dostać pięćdzie-
siąt złotych. Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. Poszedłem więc
na łąkę, zacząłem zbierać te ślimaki, ale trawa mokra, krzaki,
trzeba chodzić po nierównym terenie – nie podobało mi się to.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Ale podobało mi się osiem złotych, a jeszcze bardziej podobało
mi się pięćdziesiąt złotych!
Nie odpuściłem okazji. Zacząłem myśleć, co zrobić, żeby
mieć te pieniądze bez moczenia nóg i schylania się.
Inne dzieci z mojej miejscowości też zbierały ślimaki.
W odróżnieniu ode mnie, im się to podobało. One miały z tego
frajdę. Pojawiła mi się myśl, że jak inni zbiorą ślimaki, to nie
będzie miał im kto tych ślimaków zawieźć do skupu w sąsied-
niej miejscowości. Pamiętam, że pomyślałem wtedy o dziadku
– dziadek miał motor z małą przyczepką. Uznałem, że gdybym
dogadał się z dziadkiem, to on mógłby zawieźć te ślimaki do
skupu. Wiedziałem, że nie policzy mi za paliwo. Nie dziadek!
Wtedy wpadłem na pomysł, żeby pozbierać ślimaki od innych
dzieci i zawieźć je do skupu.
Nie znałem się na marżach, prowizjach ani procentach od
sprzedaży, ale wiedziałem, że nie mogę tego robić za darmo, bo
podoba mi się i te osiem złotych, i te pięćdziesiąt złotych... Tak
stałem się pośrednikiem pomiędzy rówieśnikami zbierającymi
ślimaki a punktem skupu.
Zadziałało. Już drugiego dnia wieczorem pod moim tara-
sem ustawiały się kolejki. Zbudowałem boks, do którego wsy-
pywałem ślimaki. Przykryłem je siatką, aby mogły oddychać,
wrzuciłem im trochę trawy. Byłem dumny ze swojego biznesu.
Dwie godziny później przyszedł mój tato i powiedział te słowa:
„Synku, biznes Ci ucieka”. Dokładnie to. „Biznes Ci ucieka”...
Ślimaki znalazły sobie dziurkę i zaczęły wychodzić z boksu.
Ściana domu była po prostu „ślimaczą tapetą”. Zbierałem je

172–173

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
w pośpiechu, mając nadzieję, że nie poniosę wielkich strat.
Poniosłem stratę. Poważną. Jakieś dwadzieścia procent przy-
chodu sobie poszło. Dosłownie sobie poszło...
Uszczelniłem boks, ślimaki trafiły do skupu. Wtedy okazało
się, że popełniłem pierwszy istotny błąd biznesowy i zarazem
odebrałem ważną lekcję biznesu. Ślimaki, co każdy wie, mają
różne wielkości. Są małe, średnie, duże. Nie wiedziałem, że pan
w skupie ma „oczko”, przez które ślimak nie może przejść. Jeśli
przechodzi, to znaczy, że się nie kwalifikuje do skupu. Wyglą-
dało na to, że biznes, który uciekł, to była mała strata w porów-
naniu z tym, co się szykowało w skupie... Na szczęście pomógł
dziadek. Ponegocjował z odbiorcą w skupie i wszystkie ślimaki
zostały sprzedane. Dostałem po osiem złotych za kilogram.
Dzieciaki dostały po cztery czy pięć złotych. W końcu beze
mnie nie miałyby żadnego dochodu!
Mój biznes był dwukrotnie poważnie zagrożony. Najpierw
„uciekał” i gdyby nie tato, to poszedłby sobie w las. Potem, na
skutek tego, że nie sprawdziłem zasad, o mały włos nie ponio-
słem kolejnych poważnych strat. Tym razem mój biznes ura-
towały zdolności negocjacyjne dziadka i jego determinacja.
Zapamiętałem te lekcje.
Bądź zdeterminowany, poznaj zasady, pilnuj biznesu, nego-
cjuj. Co Wy na to?
Jedyne, co wykonałem fizycznie, to boks. Pilnowałem oczy-
wiście też „produktu”, żeby nie uciekał. I odwiedzałem punkt
skupu. Kosztów właściwie nie miałem żadnych. Działało. Ja
dawałem informację dzieciakom, kiedy będzie transport, oni

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
zbierali. System działał. Biznes trwał dwa, może trzy tygodnie.
Aż skończył się sezon. To był bardzo dobry sezon!
Tak wyglądał mój pierwszy biznes. Wiedziałem już, że lubię
te pieniądze. Wiedziałem jeszcze coś ważnego: że nie zawsze
trzeba „chodzić po krzakach”, żeby zarobić, że klasyczna praca
fizyczna nie jest najlepszą metodą zarabiania pieniędzy, że nie
muszę ciężko fizycznie pracować, aby mieć korzyści. Nauczy-
łem się, że biznes to pewien system działań. Że w biznesie trzeba
także sprawdzać zasady, ustalać zasady, trzymać się pewnych
reguł i swoje działania wykonywać dobrze, bo inaczej biznes
ucieknie sprzed nosa...
Wychowany byłem w rodzinie, w której tato mawiał, że
jeśli się nie narobisz „aż łamie Cię w krzyżu”, to robisz coś
źle. Musiałem to zakwestionować. Moje doświadczenie było
przecież zupełnie inne. Od tego momentu chyba wszystko
poddawałem w wątpliwość lub kwestionowałem. I zbierałem
własne doświadczenia.

174–175

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ABY KAŻDY ETAP TWOJEGO
BIZNESU BYŁ PRZYJEMNY

T worzenie, prowadzenie, utrzymanie biznesu to nie-


zwykle ciężka praca. A przynajmniej tak słyszałem wielo-
krotnie. Podobno w biznesie przeszkadzają tylko dwie rzeczy:
klienci i pracownicy. Tak się często żartuje, ale w każdym żarcie
jest ziarenko prawdy.
Czy można zatem prowadzić biznes w taki sposób, aby był
on po prostu przyjemniejszy? Kiedyś wydawało mi się, że nie.
Po kilku latach prowadzenia biznesu, po serii przeróżnych
doświadczeń, stwierdzam, że tak. Można.
Od kilku lat, podczas doboru osób do współpracy (nie
jest ważne, czy chodzi o prace graficzne, księgowość,
czy inne działania), podobnie jak przy wyborze hotelu,
w którym się mam zatrzymać, zawsze stosuję dwa równie
ważne kryteria:
• Czy czuję profesjonalizm tej osoby?
• Czy odczuwam sympatię do danej osoby?

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
W moich poprzednich projektach bywało z tym różnie.
Odkąd zacząłem konsekwentnie trzymać się tych zasad, moje
życie poprawiło swoją jakość po stokroć! Dlaczego jest to takie
istotne? Przede wszystkim z uwagi na konieczność zachowa-
nia odpowiedniej higieny emocjonalnej w sytuacjach trudnych,
a takowe na pewno się zdarzą. Nie chodzi mi o to, aby tworzyć
niezwykle bliskie relacje i spoufalać się z partnerami bizneso-
wymi. Chodzi o to, aby podczas współpracy czuć przyjemność
obcowania z danymi ludźmi.
Jakie korzyści daje takie podejście:
• w sytuacjach kryzysowych dużo łatwiej się dogadać,
• gdy obu stronom równie mocno zależy na finalnym efek-
cie pracy, jakości pracy, jak i na atmosferze, to znacznie
zwiększa się prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu,
• ponieważ przedsiębiorca żyje biznesem niemal całą dobę,
to ważne jest, by ten czas spędzał z ludźmi wartymi tego
czasu i wartymi zaangażowania,
• przyjemniej jest pracować z ludźmi, z którymi dobrze się
rozmawia i którzy wnoszą dobrą energię.
Żaden z moich najlepszych projektów nie był oparty jedynie
na profesjonalizmie. Zawsze ogromną rolę odgrywały dobre
relacje i autentyczna przyjemność ze wspólnie prowadzonych
działań.
To wiąże się również z przyjemnym miejscem pracy. Mogę
pracować niemal w każdych warunkach (od biura, lotniska,
promu, kawiarni, ławki w parku, po łódkę wędkarską) i często
tak właśnie jest. Nie oznacza to, że każde z tych miejsc jest dla

176–177

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
mnie idealne, ale w myśl zasady „robimy to co możemy, z tego
co mamy”, każde z miejsc ma swoje plusy.
Staram się jednak tak dobierać miejsce pracy, abym był
jak najbardziej efektywny. Wiem, że sprawy „papierowe”
(dokumentację, kwestie finansowe) najlepiej realizuję, będąc
w biurze. Z kolei na przykład tę książkę najlepiej mi się pisze
wieczorem, w mieszkaniu, przy włączonej lampce, dającej
przyjemny, ciepły kolor światła. Lubię też pisać w kafejce, bo
tam sam zapach, jak pstryknięcie palcami, uaktywnia moje
pisarskie zmysły.
Neil Gaiman, autor wielu światowych bestsellerów, takich
choćby jak Sandman, podsunął mi fantastyczny pomysł na to,
jak realizować projekty, aby obie strony były zadowolone i aby
nie wymagało to bycia perfekcjonistą.
Według niego (z czym się zgadzam) potrzebne jest zachowa-
nie jedynie dwóch z trzech kryteriów:
• bądź miły,
• oddawaj projekty na czas,
• twórz niesamowite dzieła.
Zastanówmy się nad tym przez chwilę. Co będzie, jeśli
zostaną spełnione tylko pierwsze dwa warunki? Ano to, że
lepszy jest niedoskonały projekt oddany na czas, aniżeli ide-
alny projekt nie oddany w terminie i do tego w złej atmosferze
współpracy.
I z drugiej strony, jeżeli przygotujemy idealny projekt
i oddamy go w terminie, to choćby nikt nas przy tym nie lubił,
to i tak dostaniemy kolejne zlecenie.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
A co, jeśli ktoś jest wyjątkowo miły, ale nie trzyma się termi-
nów? Być może jest to artysta w swojej dziedzinie i zlecenio-
dawcy poczekają na jego wyjątkowe dzieło, bo będą wiedzieć,
że warto.

178–179

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
NA ZAKOŃCZENIE

N a zakończenie chcę Wam przedstawić kilka skon-


densowanych wskazówek. A nuż się przydadzą.
Podważaj ogólnie przyjęty status quo. To, że jest tak,
a nie inaczej, wcale nie oznacza, że inaczej być nie może!
W mojej filozofii życia jest to najważniejszy z wszystkich
punktów!
W dążeniu do spełniania swoich marzeń, po prostu odważ
się, aby pozwolić sobie na osiągnięcie swojego celu czy marze-
nia. Zatrzymaj się, proszę, chwilę przy tym zdaniu, przeczytaj
je kilka razy.
Jeśli chcesz wyjechać na egzotyczne wczasy, a nie masz na to
pieniędzy, to nie siedź i nie narzekaj jak inni, ale podejmij decy-
zję, użyj swojej kreatywności i znajdź inny (skuteczny) sposób,
aby na nie pojechać. Skorzystaj z moich doświadczeń – niech
będą one dla Ciebie drogowskazem i inspiracją do własnych
poszukiwań. Po to przecież piszę tę książkę.
Zazwyczaj rozwiązań i opcji jest dużo więcej niż tylko jedna!
Już słyszę, że łatwiej powiedzieć, niż to zrobić. No jasne, że

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
łatwiej. Ale to, że coś nie jest łatwe, nie oznacza, że jest nie-
możliwe. Jest możliwe!
Z drugiej strony, warto się zastanowić, czy jeśli wysiłek, który
należy w to włożyć wydaje się być na pozór zbyt duży do udźwi-
gnięcia, to czy naprawdę zależy Ci na tym?
Jeżeli cena jest zbyt duża, to albo szukasz alternatywy, albo
środka, który pozwoli Ci zdobyć niezbędne zasoby do realizacji
owego celu. Powiesz: „Ale ja nie jestem pomysłowy, kreatywny,
zdolny, piękny” (do wyboru). Co z tego? Masz zasoby, które
w odpowiedni sposób używane i rozwijane pomogą Ci osią-
gnąć wszystko, o czym tylko marzysz. A jeśli nadal wierzysz,
iż potrzebujesz jakichś specjalnych, szczególnych zasobów czy
darów, to zadaj sobie trud i zapoznaj się z życiorysami takich
osób, jak na przykład:
• Nick Vujicic, który nie posiada ani jednej kończyny, co
nie przeszkadza mu być jednym z najbardziej znanych
i inspirujących mówców na świecie. Podróżuje, gra w fil-
mach, ostatnio się ożenił, ma dziecko, pływa na desce
surfingowej, pisze książki i robi wiele, wiele innych
rzeczy.
• Bethany Hamilton, surferka, która podczas pływania
na desce została zaatakowana przez rekina, w wyniku
czego straciła rękę. Po niespełna roku od tego zdarzenia
wskoczyła na deskę po to, aby rok później wygrać naj-
ważniejsze zawody surfingowe na świecie. Do tego pozuje
w pięknych sesjach zdjęciowych.

180–181

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Poszukaj takich inspirujących osób, także wokół siebie. Zdzi-
wisz się, jak wiele niesamowitości jest bardzo blisko i w zasięgu
ręki. Chcesz przykłady? Proszę bardzo.
Dziewięćdziesięcioletni dziadek mojej koleżanki właśnie
wydał swoją pierwszą książkę i już bierze się za pisanie następ-
nej. Dlaczego? Bo wie, że jeśli chce podzielić się ze światem tym,
co ma najlepszego do zaoferowania, czyli historią swojego życia,
to musi się spieszyć. Czas, jaki ma na ten projekt, każdego dnia
się kurczy.
Mam przyjemność znać ludzi, którzy w szkole podstawowej
byli wyśmiewani, a teraz prowadzą niesamowite firmy lub pro-
jekty, w których zdarza się, że zatrudniają tych, którzy kiedyś
tak bardzo ich tępili.
“Jeśli czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja
potajemnie Twojemu pragnieniu”. Jakże to piękne i inspirujące
zdanie autorstwa Paulo Coelho! Jest niezwykłe, jednak ma też
jeden minus: nie do końca jest prawdziwe. Jak to możliwe?
Prawda jest taka, że jeżeli sam nie wstaniesz i nie ruszysz
tyłka, to i cały Wszechświat, nawet najbardziej życzliwy, nie
pomoże Ci zrealizować pragnień!
• Sprawdź, ile kosztują Twoje marzenia. Wielokrotnie zdzi-
wisz się, że to o czym marzysz jest tańsze niż Ci się to
pierwotnie wydawało.
• Wyróżnij się. Badaj, jak postępuje tłum i rób odwrotnie.
Jeśli wszyscy idą w lewo, Ty idź w prawo. A gdy ktoś Cię
zapyta, dlaczego idziesz pod prąd, to po prostu pozwól
mu odpłynąć, bo i tak nie zrozumie…

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Znajduj ludzi, którzy żyją w niezwykły sposób. Zapraszaj
ich na obiad, wyświadczaj im nieodpłatnie jakieś przy-
sługi. Bądź aktywny na ich stronach czy blogach.
• Bądź przedsiębiorczy, nawet jeśli nie posiadasz swojej
firmy. Szukaj, twórz, pisz, negocjuj, wspieraj, podziwiaj,
inspiruj się (nawet małymi rzeczami).
• Drąż interesujący Cię temat niczym kropla skałę i nie
odpuszczaj, dopóki nie osiągniesz tego, czego pragniesz.

Aby nie zostawiać Cię całkowicie samego po przeczytaniu


tak wielu moich historii, poniżej przedstawiam Ci listę bardzo
drobnych rzeczy, które pozwolą Ci zrobić pierwsze kroki
w zakresie działania innego niż zwykle (dotąd):
1. Napisz od mnie (ksiazka@biznesciucieka.pl). Po co?
Z kilku powodów:
• będziesz musiał wykonać coś, czego prawdopodobnie
nigdy wcześniej nie robiłeś (czy kontaktowałeś się kiedy-
kolwiek z autorem jakiejkolwiek książki?),
• udowodnisz sam sobie, że potrafisz nawiązywać kontakt
z zupełnie nieznaną Ci wcześniej osobą,
• prawdopodobnie będziesz musiał wysilić się, aby
wymyślić jakieś pytanie (umiejętność zadawania
pytań otwierających nową znajomość jest niezwykle
przydatna),
• zmierzysz się z możliwością poniesienia porażki (przecież
mogę Ci nie odpisać – jak się będziesz wtedy z tym czuł?),
• będzie mi bardzo miło.

182–183

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
2. Przy najbliższej okazji, gdy będziesz w kafejce, ponegocjuj
cenę kawy. Negocjacje mogą dotyczyć choćby rabatu w wysoko-
ści jednego grosza! Zwróć uwagę na to, co pomyślałeś i poczułeś
po przeczytaniu tego zdania. Może już w tym momencie poja-
wił się u Ciebie skurcz w żołądku? Mimo wszystko podejmij
działanie.
3. Przypomnij sobie osobę, którą podziwiasz – Twojego
bohatera (nawet nierzeczywistego). Wypisz, co w tej osobie
podziwiasz. Zastanów się, czy przypadkiem te cechy, które
wypisałeś, nie są tymi, które sam posiadasz, ale jeszcze ukryte
gdzieś w Tobie głęboko. Nawet sama świadomość posiadania
czegoś stanowi o ogromnej „przewadze konkurencyjnej”.
4. Zapisz, dlaczego dasz radę zrealizować swoje plany
i marzenia? Zauważ, że tutaj skupiamy się tylko na „dlaczego
TAK”, a nie na tym, dlaczego nie.
5. Sprawdź, czy masz zadatki na bycie pisarzem, blogerem:
przez tydzień, codziennie pisz tekst o długości 1000 znaków,
nie więcej. Możesz zrezygnować dopiero po siódmym dniu.
Dlaczego? A dlaczego nie? Robiłeś to już wcześniej?
6. Gdy będziesz szedł jutro do pracy lub do szkoły, zrób to
dwa razy wolniej niż zwykle. Zwracaj uwagę na to, jak bardzo
różni się to, co dostrzegasz wokół właśnie dlatego, że zwolniłeś.
7. Czy wiesz, że każdy człowiek powinien nitkować zęby
(potwierdzi to dowolny stomatolog)? Jeśli tego nie robisz,
a chcesz wykształcić nowy nawyk, to spróbuj tej metody: co
dzień, przez czternaście dni nitkuj TYLKO JEDNEGO zęba. Jesteś
w stanie zrobić chociaż tyle? Jednego zęba! A może to wyzwanie

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
wydaje Ci się być tak małe, że nawet nie jesteś w stanie wyobra-
zić sobie, że Ci się to nie uda? Piękne, prawda? A co, gdyby w ten
sam sposób podchodzić do każdego projektu? W myśl zasady
„Jak zjeść słonia? Po kawałku”.
8. Jeżeli jeszcze nie zrobiłeś tego, to stwórz swoją stronę
internetową. Nie poświęcaj na to więcej niż dziesięć minut.
Tak, tak. Dobrze czytasz! Nie więcej niż dziesięć minut (sko-
rzystaj na przykład z narzędzia about.me). Zrób to, aby raz
jeszcze przekonać się, że krótki czas na realizację zadania i jego
nieodwołalność, w połączeniu z natychmiastowym podjęciem
działania zazwyczaj oznacza wykonanie go z sukcesem.
9. Zrób listę swoich mocnych i słabych stron – niemal każda
książka dotycząca tematyki rozwoju rekomenduje takie ćwi-
czenie. Teraz podejdź do tego zadania w szczególny sposób.
Pomyśl o swoich zasobach! Stwórz ich listę. Przez zasoby rozu-
miem wszystko to, co może pomóc Ci realizować swoje cele
i marzenia. Jeżeli coś jest Twoim atutem, a wydaje się być błahe,
to również dopisz to do listy. Jakich ludzi znasz (możesz podzie-
lić ich na grupy, kategorie)? Co potrafisz robić? Za co podzi-
wiają Cię inni ludzie? Jakie masz pozytywne doświadczenia?
Z czego jesteś dumny? Co daje Ci siłę?
Zachęcam Cię do zrobienia tych ćwiczeń. Możesz do mnie
napisać i podzielić się swoimi obserwacjami lub pochwalić
rezultatami.
Pewnie niektórzy Czytelnicy oczekiwali recepty na to, jak
zrealizować swoje marzenie. Niestety, takiej recepty nie ma.
Wierzę jednak, że jeśli zmieni się powszechnie przyjęty sposób

184–185

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
myślenia oraz połączy się to z działaniem, to z całą pewnością
powstaną fascynujące rzeczy. I tego Wam życzę.

Pilnuj swojego życia i swojego biznesu, bo możesz nie


zauważyć, jak szybko Ci ucieknie. Szkoda by było, prawda?

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
DODATEK 1

KSIĄŻKI NIE TYLKO NA BEZLUDNĄ


WYSPĘ

Tim Ferriss, Czterogodzinny tydzień pracy


To jedna z bardziej znanych pozycji książkowych, polecanych
osobom chcącym zmienić swoje życie, poprzez zmianę systemu
pracy, na rzecz odzyskania wolnego czasu. Bardzo wiele osób
szuka w niej jednak tylko odpowiedzi na pytanie o to, co zrobić,
aby pracować nie więcej niż cztery godziny tygodniowo. Jeśli
jednak lepiej poznasz Tima Ferrissa, to zauważysz, że jest on
jedną z najbardziej zajętych osób. Prawdopodobnie pracuje on,
robiąc rzeczy, które absolutnie kocha. Jeśli naprawdę zagłębisz
się w lekturze, to przekonasz się, że traktuje ona o życiu na wła-
snych warunkach, o łamaniu schematów i działaniu w zupełnie
inny sposób aniżeli powszechnie przyjęte wzorce i standardy.

Bodo Schäfer, Droga do finansowej wolności


Jest mi szczególnie bliska. Wróciłem do niej w momencie,

186–187

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
gdy popełniłem wiele błędów, przed którymi autor przestrzega.
Wtedy dopiero tę książkę naprawdę przestudiowałem. Z naj-
większą uwagą i z zaangażowaniem wykonywałem zawarte
w niej ćwiczenia. Ta lektura oraz wymieniona pozycja Tima
Ferrissa, pomogły mi odbudować moje życie na moich warun-
kach, w momencie, gdy mój system przestał się sprawdzać.

Richard Branson, Kroki w nieznane. Autobiografia


Książka niezwykła, podobnie jak jej autor i zarazem bohater.
Czyta się ją wspaniale. Pełna przygód, inspiracji, lekcji życia
i biznesu. W moim egzemplarzu jest wiele podkreśleń. Nie
sposób wynotować wszystkiego, czego się z niej nauczyłem.

Michael Phelps, Bez granic


Książka o niekwestionowanym pływackim mistrzu świata.
Jeżeli masz problemy z motywacją, przeczytaj jego historię.
Szczególnie polecam fragmenty, w których pisze on o swojej
zmianie nastawienia do mozolnych treningów, w tzw. ciężkich
dniach.

James Altucher, Choose Yourself


James jest niezwykle oryginalnym człowiekiem. Ma na
swoim koncie mnóstwo sukcesów, ale jeszcze więcej porażek.
Opisuje swoje historie z rozbrajającą szczerością, dzieląc się
z czytelnikiem strategiami, które pomogły i nadal pomagają
mu w prowadzeniu życia bardziej niż dobrego.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Alex W. Barszczewski, Sukces w relacjach międzyludzkich
Niezwykła książka, napisana przez równie niezwykłą osobę.
Alex pokazuje, jak ogromną rolę odgrywa skuteczne budowa-
nie wartościowych relacji międzyludzkich. To nie jest książka
łatwa, choć lekko się ją czyta, a treści w niej zawarte nie są oczy-
wiste. Jego strategie dla wielu ludzi mogą być nawet szokujące.
Zapewniam , iż po przeczytaniu tej książki zobaczysz, że nie
trzeba żyć „w matrixie”.

Wojciech Haman i Jerzy Gut, Handlowanie to gra


To najlepsza książka opisująca proces i mechanizmy sprze-
daży, a co najważniejsze, osadzona w polskich realiach. Nie-
zwykle rzeczowa, poparta konkretnymi przykładami. Nie
znajdziesz w niej haseł amerykańskich guru sprzedaży, ale
dostaniesz solidną dawkę wiedzy i praktyki z naszego lokalnego
„podwórka”. Przeczytanie tej książki i wdrożenie zawartych
w niej rekomendacji pozwala istotnie poprawić umiejętności
sprzedażowe.

Ido Leffler, Lance Kalish, Get Big Fast and Do More Good:
Start Your Business, Make It Huge, and Change the World
Rewelacyjna książka, pokazująca sposób tworzenia globalnej
firmy w takim modelu, jaki podoba mi się najbardziej, czyli
opartym na relacjach, budowaniu wartościowych przyjaźni,
podróży po całym świecie oraz podważaniu ogólnie przyjętego
status quo tego, jak należy prowadzić biznes. Do tego napisana
z niezwykłym humorem i szczerością.

188–189

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Margaret Lobenstine, Renesansowa dusza
W pewnym momencie swojego życia zorientowałem się, że
nie mam jednej pasji, w której osiągam mistrzostwo, natomiast
mam mnóstwo zainteresowań, w których jestem bardzo dobry,
ale nie najlepszy. Dla przykładu: jestem świetnym wędkarzem,
tancerzem, podróżnikiem, czytelnikiem, ale nie mam jednej
rzeczy, na której się skupiam, bo interesuje mnie tak wiele.
I o tym właśnie jest ta książka! Przeznaczona dla osób, które
interesują się przeróżnymi rzeczami, a świat ich otaczający nie
może pojąć, dlaczego nie chcą się skupić tylko na jednej rzeczy!

Rolf Potts, Vagabonding: An Uncommon Guide to the Art


of Long-Term World Travel
Książka ta, wbrew pozorom, nie mówi jedynie o podróżowa-
niu. Inspirująca, niezwykła, pełna wskazówek na temat tego,
jak żyć na własnych warunkach, według własnych zasad. Cał-
kowicie zbieżna z moją filozofią „lekkiego plecaka”. Jeśli po nią
sięgniesz i naprawdę przemyślisz, przepracujesz to, co opisał
autor, to Twoje podejście do realizowania swoich marzeń i pasji
nabierze niezwykłego tempa.

Uwaga. Polecam czytanie książek w oryginalnych wersjach


językowych. Polskie tłumaczenia bardzo często znacznie odbie-
gają od intencji autora. Nie wierzysz? Zakwestionuj i sprawdź
to sam poprzez przeczytanie choćby jednego rozdziału w wersji
oryginalnej i w tłumaczeniu.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
DODATEK 2

JAK NAPISAĆ I SAMODZIELNIE


WYDAĆ KSIĄŻKĘ

W poniższym dodatku pragnę się z Wami podzielić


moimi doświadczeniami w zakresie pisania książki,
opisując wszystko to, co sam chciałbym przeczytać, zanim sam
zabrałem się do napisania własnej książki.
Skąd w ogóle pomysł?
Od dawna chodziło mi po głowie napisanie książki, w której
zbiorę swoje doświadczenia, uporządkuję myśli i opakuję to
w formę, która będzie atrakcyjna dla innych.
Może pojawia Ci się pytanie: skoro od dawna chodziło Ci to
po głowie, to dlaczego po prostu nie siadłeś i jej nie napisałeś?
Teraz wiem, że głównym powodem było przeświadczenie, że
książka to jest taki „big deal”. Coś wielkiego, trudnego - coś,
do czego się trzeba specjalnie przygotowywać. No i te przygo-
towania trwałyby niemal w nieskończoność, gdyby nie kilka
zdarzeń.

190–191

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Pisanie
Co było zatem momentem przełomowym? Kilka rzeczy:
Po pierwsze, mój znajomy właśnie wtedy wydał swoją książkę,
więc miałem możliwość obserwować, jak postępował proces jej
tworzenia i coraz bardziej utwierdzałem się w tym, że nie jest
to takie trudne i „skoro on może to przecież i ja mogę również”.
Po drugie wywiad, który obejrzałem prowadzony przez Tima
Ferrisa z Neilem Straussem (autorem siedmiu książek, z któ-
rych każda stała się bestsellerem New York Timesa). Wywiad
ten jest dostępny na YouTube. Co było w nim takiego niezwy-
kłego? Wyjaśnienie przez Neila, jak wiele iteracji potrzebują
jego książki, aby na końcu stać się tym, czym się stały. Ile?
Minimum kilkadziesiąt tzn. że nawet bestseller nie powstaje
za pierwszym razem, wbrew temu, co sądzi wiele osób.
Ponadto prowadzę bardzo dużo szkoleń i konferencji. Pod-
czas jednej z nich, gdy na sali siedziało około pięćdziesięciu
przedsiębiorców, zrobiłem pewien eksperyment. Zapytałem
moich słuchaczy, ilu z nich, jeśli napisałbym książkę o tema-
tyce biznesowej, byłoby zainteresowanych jej kupnem. Pod-
niosło ręce około 30 osób. Chciałem jednak wiedzieć na 100%,
ile z tych osób rzeczywiście kupi moją książkę. Dlatego też
zadałem kolejne pytanie: ilu z nich dzisiaj położy gotówkę
na stole za moją dopiero co mającą powstać książkę? W tym
momencie wstało 12 osób, podeszło do mnie i położyło mi
na stole pieniądze za 12 egzemplarzy książki, która nie miała
jeszcze tytułu, spisu treści, strony www, nic! Miała tylko,
a może aż autora.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Gdy dodałem do siebie powyższe trzy rzeczy… po prostu sia-
dłem i zacząłem pisać. Nie miałem żadnych problemów z moty-
wacją, żadnych chwil zwątpienia. Dlaczego? Ponieważ miałem:
• pierwszych klientów / czytelników,
• wiedziałem dokładnie, dla kogo piszę. Podczas pisania
dosłownie widziałem twarze powyższych 20 osób, dla
których powstawała ta książka. Wiedziałem, jakie są ich
konkretne problemy, jakich odpowiedzi oczekują etc.
• projekt miał ustaloną datę wysłania plików do drukarni
(krótki i konkretny termin, pomaga ukończyć dany pro-
jekt w sensownym czasie),
• co jakiś czas otrzymywałem pytanie od moich czytelni-
ków: „kiedy będzie książka?”.

Co praktycznego możesz dla siebie wziąć z tego fragmentu:


• Każda książka na początku jest niedoskonała, dopiero
kolejne powtórzenia i iteracje nadają jej finalnego
kształtu.
• Uważam, że każdy ma w sobie ciekawą historię do opo-
wiedzenia w swojej książce. Bardzo często składa się ona
z tego, co nasze otoczenie już nam wcześniej sygnalizo-
wało jako ciekawe. Co przez to rozumiem? Na pewno
miałeś w swoim życiu jakąś przygodę, którą opowiadasz
znajomym, a która powoduje, że słuchają jej z zaciekawie-
niem, proszą o jeszcze lub nagradzają ją uśmiechem lub
zwykłym „dziękuję”. Może być ona bardzo prosta i (dla
Ciebie) na pozór mało znacząca.

192–193

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• Pisz o tym, na czym się znasz. Sam też złapałem się na
tym, że myśląc o książce, chciałem w niej zawrzeć rzeczy,
w których nie jestem (jeszcze) ekspertem; wtedy pojawiał
się wewnętrzny krytyk i opór. Jednak gdy piszesz o rze-
czach, które są dla Ciebie atrakcyjne, naturalne natchnie-
nie przychodzi od razu.

W Internecie można znaleźć wiele kursów i szkoleń pt. „Jak


napisać książkę”. Większość z nich podaje strategie, jak „najle-
piej” to zrobić (np. rozpisz spis treści, a następnie go rozbudo-
wuj o kolejne części). W moim przypadku nie spodobała mi się
żadna ze strategii i przyznaję szczerze, że bardzo długo mnie
to hamowało przed właściwym pisaniem.
U mnie sprawdziła się bardzo prosta zasada: założyłem sobie,
że przez miesiąc codziennie będę pisał przez dwie godziny,
choćby nie wiem co. Ale o czym? O wszystkim tym, co tylko
przyjdzie mi do głowy, mając cały czas w pamięci pytanie: czy
to, co piszę, będzie atrakcyjne dla moich przyszłych czytelni-
ków? Jeśli odpowiedź była twierdząca, pisałem dalej. Jeśli nie,
to przechodziłem do kolejnego pomysłu lub historii.
Czasami nieposiadanie planu jest dobrym planem oraz robie-
nie czegoś niedoskonale i tak jest w finalnym rozrachunku
lepsze niż nie robienie niczego.
Dodatkowym wsparciem podczas „generowania treści” jest
użycie nagrań lub transkrypcji z własnych wystąpień lub po
prostu nagranie swoich wypowiedzi na dyktafon. U mnie ta
metoda sprawdziła się częściowo tzn. zrobiłem transkrypcję

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
z trzygodzinnego szkolenia, które prowadziłem i użyłem
w książce opowieści, które były dla publiczności najciekawsze.
Nie stanowiło to jednak dużej objętości, a jedynie jej fragment.

Korekta i edycja
Jeśli masz już minimum 50 stron tekstu, to jest wielce praw-
dopodobne, że będziesz w stanie dopisać kolejne 50. W tym
momencie można już rozpocząć rozglądanie się za „opieku-
nem redakcyjnym”. Celowo nie piszę „korektor”, bo chodzi
o coś więcej aniżeli poprawienie ortografii i przecinków.
W momencie, gdy rozpocząłem poszukiwania, otrzymałem
mnóstwo ofert obiecujących, że za 1-2-5-20 zł za stronę otrzy-
mam korektę mojej książki. Nie pasowało mi to, ponieważ nie
chciałem kogoś, kto będzie patrzył na moją książkę strona po
stronie, a spojrzy na nią jako na całość, na którą trzeba popa-
trzeć inaczej, w szerszym kontekście.
Finalnie o wyborze osoby, która podjęła się redakcji i korekty
mojej książki, zadecydowały następujące rzeczy:
• została mi polecona przez wspomnianego znajomego,
gdyż robiła korektę jego książki;
• od samego początku książkę traktowała jako całość, a nie
pojedyncze strony;
• chemia – od pierwszej chwili okazało się, że nadajemy na
podobnych falach i szybko łapiemy swoje uwagi.

James Altucher autor bestsellera takiego jak Choose Yourself,


opisał w jednym ze swoich artykułów, jak bardzo istotne dla

194–195

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
niego było posiadanie dobrego redaktora / korektora, a co za
tym idzie mającego także stawki większe niż konkurencja. ;)
Mamy już zatem:
• pierwszych klientów,
• treść,
• opiekę redakcyjną.
Potrzebujemy jeszcze:
• TYTUŁU – Mój powstał dopiero po napisaniu kilkudzie-
sięciu stron, a jego pierwsza, „surowa” wersja została
zaproponowana przez redaktorkę, finalnie powstał z tego
Biznes Ci ucieka;
• SPISU TREŚCI – tym się nie martw, stworzysz go dopiero
wtedy, gdy będziesz miał napisane rozdziały;
• DRUKU (chyba, że tworzymy e-booka) – tutaj nie ma
wielkiej filozofii. Wybierasz drukarnię, która Ci odpo-
wiada. Jeśli nie znasz żadnej, to po pogooglaj i wyślij
zapytanie do 3-5 różnych. Ten proces pokaże Ci, jak
dana drukarnia podchodzi do klienta już na etapie
odpowiedzi na zapytanie ofertowe. Jeżeli są sprawni,
szybcy, konkretni, a do tego mili, to prawdopodob-
nie i sam produkt końcowy w postaci wydrukowanej
książki spełni Twoje oczekiwania. A jeśli ten sposób
Ci nie odpowiada, to idź do dowolnej księgarni, znajdź
książkę, która Ci się podoba, otwórz ją na stronie
z informacjami redakcyjnymi i tam znajdziesz namiary
do drukarni, która wydrukowała książkę, którą właśnie
trzymasz w ręku.

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
• DYSTRYBUCJI - tutaj pojawia się wiele pytań, np. czy korzy-
stać z gotowych rozwiązań sklepów internetowych, czy
może stworzyć / zakupić rozwiązanie szyte na miarę.
Ja wybrałem rozwiązanie hybrydowe, tzn. połączyłem roz-
wiązanie uszyte na miarę (design) na bazie silnika sklepów
internetowych PrestaShop. Dzięki czemu mogę niemal dowol-
nie ingerować w mechanizmy sklepu, nie mam także żadnych
opłat miesięcznych, które miałbym w przypadku korzystania
z komercyjnych platform.
Dlaczego książkę wydałem sam?
• Nie musiałem nikogo prosić o pozwolenie.
• Nie musiałem czekać długich miesięcy, aż ktoś ją
zaakceptuje.
• Mam pełną kontrolę nad nakładem, ceną, sposobami
promocji.
• Wiedziałem, że sam poradzę sobie z jej sprzedażą.

Ile trwa napisanie książki?


Mi zajęło to niecałe trzy miesiące (licząc od pierwszej zapi-
sanej linijki tekstu, po odbiór książek z drukarni). Uważam,
że można było zrobić to jeszcze szybciej, np. w dwa miesiące.
Jednak inne obowiązki zawodowe wymagały w tym czasie rów-
nież mojej uwagi.
Podsumowując: jeśli myślisz nad napisaniem książki, to
przejdź jak najszybciej do pisania. W najgorszym przypadku
stworzysz szkic, a będziesz wiedział, czego jeszcze potrzebujesz
się dowiedzieć lub doświadczyć.

196–197

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Jeśli jednak masz jeszcze z tym problem to zadaj sobie te trzy
pytania:
• Kto, jak nie ja?
• Kiedy, jeśli nie teraz?
• Dla kogo, jeśli nie dla innych?
Jeśli zagadnienia jakie poruszyłem powyżej są dla Was intere-
sujące, to dajcie znać, chętnie zorganizuję spotkanie, na którym
temat tworzenia książki przerobimy od początku do końca
w sposób jeszcze bardziej pogłębiony.
Powodzenia!

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
MARCIN O SOBIE

S pecjalizuję się w rozwiązywaniu problemów


i wyzwań biznesowych, które wymagają szybkiego i nie-
standardowego działania.
Prowadzę szkolenia biznesowe ukierunkowane na osiąga-
nie przez uczestników konkretnych celów (zero teorii, 100%
praktyki).
Zajmuję się doradztwem strategicznym dla top managementu.

W ciągu ostatnich lat prowadziłem projekty biznesowe, które


obejmowały następujące obszary:
• budowanie i realizowanie strategii marketingowych,
• doradztwo strategiczne,
• kreowanie nowych sposobów i kanałów dotarcia do
klienta.
Przeprowadziłem ponad 1200 godzin szkoleniowych
z zakresu przedsiębiorczości (marketing, sprzedaż, zarządzanie
kryzysowe) dla grup liczących od 10 do 800 osób oraz ponad
700 rozmów handlowych.
Uczestniczyłem w zespołach roboczych oraz debatach
publicznych dotyczących tematyki biznesu i Internetu.

198–199

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Miałem lub mam przyjemność pracować dla niesamowitych
firm, w tym (w porządku alfabetycznym): Biuro Plus, Ciso-
wianka, Deutsche Bank, Grupa Allegro, ING Bank Śląski, MCI,
Nexto.pl, Polska Przedsiębiorcza, Soft Lab, Success Resources
International, TPSA Orange Polska, Złote Myśli.
Uczyłem się od najlepszych trenerów na świecie. Byli to m.in.
(w porządku alfabetycznym): Robert G. Allen, Richard Bran-
son, T. Harv Eker, Adam Ginsberg, Daniel Goleman, Kevin
Green, Andy Harrington, Fryderyk Karzełek, Ian Livingstone,
Al Ries, Anthony Robbins, Blair Singer, Krystian Stypuła, Alan
Sugar, Brian Tracy, Donald Trump, Grzegorz Turniak.

Nagrody i wyróżnienia
• Zdobywca tytułu „Young Interactive Entrepreneur
Award” w ramach konkursu organizowanego przez Bri-
tish Council,
• Laureat Narodowego Programu Przedsiębiorczości orga-
nizowanego przez Polską Agencję Przedsiębiorczości, któ-
rego celem było wyróżnienie najbardziej innowacyjnych
projektów biznesowych,
• Zwycięzca konkursu „Młodzi Innowacyjni 2013” organi-
zowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą i Idea Bank
S.A.,
• Finalista „Global Startup Challenge 2012” organizowa-
nego przez Pomeranus Seed oraz Red Sky,
• Jedna z sześciu twarzy projektu „Polish Highfliers” pro-
wadzonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.

zajrzyj na www.osman.pl

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
SPIS TREŚCI

Posmakuj życia (zamiast wstępu) 7

Ile waży Twoje życie? 9

W poszukiwaniu wiedzy i doświadczeń 14

Kwestionuj, poddawaj w wątpliwość 18

Parking przeciętności 22

Całodobowa przedsiębiorczość 28

Renesansowa wszechstronność 33

Trudne życie outsidera 36

Produkt idealny czy potrzebny? 40

Ćwiczenie „mięśnia kreatywności” 43

Pomysły warte 1 zł + VAT 47

Pomóż szczęściu 52

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Pogoda ducha pomimo problemów 57

Przedsiębiorczość i podróżowanie 61

Przypadkowi nauczyciele 67

Świat w zasięgu ręki! 72

Odwaga stwarzania niezwykłych okazji 76

Samotność lidera 90

Strach przed porażką i strach przed sukcesem 92

Przetrwać porażkę i „wygrać ją” na swoją korzyść 96

Test na przedsiębiorcę 105

Prowadzenie biznesu (nie) musi być ciężką pracą 110

Pozbywam się wszystkiego, co przeszkadza i ogranicza 122

Spotkania biznesowe a budowanie relacji 127

Konferencyjny savoir vivre 135

Najpierw klient, potem produkt! 138

Klient wie, czego potrzebuje, ale czy zawsze? 143

Działaj błyskawicznie! 147

Z kredytem czy bez? 152

Czy potrzebujesz pracowników? 156

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Jak dobierać ludzi do współpracy? 162

Bezkosztowy marketing 166

Synku, biznes Ci ucieka! 172

Aby każdy etap Twojego biznesu był przyjemny 176

Na zakończenie 180

Dodatek 1. Książki nie tylko na bezludną wyspę 187

Dodatek 2. Jak napisać i samodzielnie wydać książkę 191

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
facebook.com/biznesciucieka

TO JESZCZE NIE KONIEC...


Wraz z czytelnikami, czekamy na Ciebie
na blogu i Facebooku. Dołącz do nas!

blog.biznesciucieka.pl

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
CHCESZ POSŁUCHAĆ MNIE NA ŻYWO?
Cyklicznie organizuję szkolenie Biznes ci ucieka, podczas
którego rozszerzam tematy opisane w książce. Przyjdź!

osman.pl/sbcu

ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com


16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1
Książka, którą trzymasz w ręku, jest zapisem moich doświadczeń,
refleksji, spostrzeżeń i najważniejszych, cennych lekcji, jakie
odebrałem od życia na przestrzeni lat.

Były wśród nich doświadczenia niezwykle burzliwe, pełne


sukcesów, ale i trudne niekiedy do przyjęcia porażki. Dzięki
sukcesom nabrałem pewności siebie oraz utwierdziłem się
w przekonaniu, że mam ogromną moc sprawczą. Dzięki
porażkom nabyłem pokory, która pozwala mi pamiętać, że
nie mam monopolu na rację ani też nie potrafię zawsze
przewidywać przyszłych zdarzeń.

Marcin
MarcinOsman
Osman - przedsiębiorca,
- przedsiębiorca, szkoleniowiec,
szkoleniowiec, podróżnik.
podróżnik.
Miłośnik
Miłośnik
życia
życia
wg.
wg.
filozofii
filozofii"lekkiego
"lekkiegoplecaka".
plecaka".
MaMa nana
swoim
swoim
Wracam do domu uczyć się języka polskiego
koncie
koncie
wiele
wiele
sukcesów
sukcesów i pewnie
i pewnie tyleż
tyleż
samo
samo
porażek.
porażek.
Wojownik,
Wojownik,któremu
któremunienie
dodo końca
końcazabliźnione
zabliźnione
rany
rany
tylko po to, by przeczytać tę książkę.
nienie
przeszkadzają
przeszkadzająbrać
brać
udziału
udziału wwkolejnych
kolejnychstarciach.
starciach.

Realizował
Realizowałprojekty
projekty
biznesowe
biznesowe dladla
największych
największych marek;
marek; – Gary Vaynerchuk
szkolił
szkolił
top
top
management
management największych
największychpolskich
polskich
brandów.
brandów. Niczym
Niczym"digital
"digital
nomad",
nomad",
przemierza
przemierzakolejne
kolejne
kraje,
kraje,
czyniąc
czyniąc
swoje
swojeżycie
życie
jeszcze
jeszcze
bardziej
bardziejglobalnym.
globalnym.

MamMam DZIĘKI
nadzieję,
nadzieję,TEJ
że że oKSIĄŻCE:
to,to, czym
o czympiszę,
piszę,
będzie
będzie
dladla
Ciebie
Ciebie
inspiracją
inspiracją
dodo
pozytywnych
pozytywnych
zmian,
zmian,
że że • odważysz się
dzięki
dzięki
lekturze
lekturze
tejtej żyć na własnych warunkach,
książki:
książki:
• zaczniesz
odważysz
odważysz
sięsię
żyć poddawać
żyć
nana
własnych wwarunkach,
własnych wątpliwość status quo,
warunkach,
• będziesz otaczać się wyjątkowymi ludźmi,
zaczniesz
zaczniesz
eksperymentować
eksperymentowaći poddawać
i poddawać
wwwątpliwość
wątpliwośćpowszechnie
powszechnie
przyjęte
przyjęte
• zaakceptujesz
status
status
quo,
quo,
siebie takiego, jakim jesteś, bez względu na
to, co myślą lub mówią o Tobie inni.
będziesz
będziesz
otaczać
otaczać
sięsię
wyjątkowymi
wyjątkowymi
ludźmi,
ludźmi,
zaakceptujesz
zaakceptujeszsiebie
siebie
I najważniejsze: takiego,
ztakiego,
jakim
odwagą jakimjesteś,
jesteś,
bezbez
i śmiałością względu
względu
nana
to,
to,
coco
myslą
myslą
lublub
mówią
mówią o Tobie
o Tobieinni.
zaczniesz sięgać po to, o czym marzysz. inni.

I najważniejsze
I najważniejsze
- że
- że
z odwagą
z odwagą
i śmiałością
i śmiałością
zaczniesz
zaczniesz
sięgać
sięgać
popoto,to,
o czym
o czym
marzysz.
marzysz.
www.biznesciucieka.pl
ebookpoint kopia dla: kasia.ekiert@gmail.com
16813ba16a995c67e3b53c7e6cf34b4d
1

You might also like