Młody Technik 09 1990

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 100

1990

na regutacyą lewego brze­ 1000 cz. wody, z czego po­ wagonów poruszanych
gu Wisły przy granicy au- wstaje odpowiednia już przy pomocy motorów
stryackiej 1,509,000 rs., w po zastosowaniu emulsy- naftowych. Innowacja ta,
okolicach zaś Warszawy ja. jakkolwiek narazie ko­
rząd w ciągu ostatnich lat Wszechświat sztowna, w przyszłości ma
czterech wydał 770,000 rs. 14 września 1890 r. być znacznie tańszą od u-
Tygodnik Ilustrowany trzymania koni. Biuro, o
WRZESIEŃ 1890 R. 6 września 1890 r. Nowa roślina tkacka którem mowa, zamierza
sprowadzić jeden wagon
Wynalazki Mikroby Donoszą z Ameryki, że na próbę.
Co to będzie? Trzeba bę­ na wyspie św. Trójcy zna­ Kurjer Codzienny
Krakowianin, p. Stanis­ leziono nową roślinę tkac­
ław Pokutyński doszedł dzie przestać jeść, przy­ 18 września 1890 r.
do dwóch wynalazków w najmniej... ser. Badania ką, zdaje się, o wiele wyż­
dziedzinie mechaniki, za­ wykazały, że w jednym szą pod tym względem, od Planeta Mars...
gramie świeżego sera e- ramii nowozelandzkiej.
szczytnie odznaczonych. .... gdy ziemia znajduje
Jednym z nich jest motor mentalskiego znajduje się Główna korzyść tej rośli­ się pomiędzy nią a słoń­
90.000 do 140,000 mikro­ ny polega na tem, że częś­
uniwersalny, w rodzaju cem, bywa bardzo zbliżo­
maszynki rotacyjnej, któ­ bów. Im starszy ser, tem ci włókniste można od­ na do ziemi, co ułatwia ba­
ra może być wprowadzo­ więcej w niem żyjątek. W dzielać od łodygi przez danie powierzchni tej pla­
na w ruch parą, wodą, po­ serze, mającym dni 71, cały rok. Trzeba tylko ro­ nety nadzwyczaj zajmują­
wietrzem 2gęszczonym, znajduje się na gram bić nacięcia u dołu i wy­ cej. Owoż w roku bieżą­
gazem lub naftą. Gaz i 800.000 bacylów. W serze ciągać pasemka włókniste cym zaczyna się okres
nafta wymagają pewnej miękkim 25-ciodniowym ręką. Łodyga dochodzi do tego zbliżenia; w roku
dodatkowej zmiany przy­ wykryto 1,200,000, a w 45- wysokości 3,30 m i pozba­ 1892-im zbliżenie będzie
rządu, bardzo zresztą nie­ -ciodniowym, 2,000,000 mi­ wiona jest gałęzi, co czyni jeszcze większe, a w 1894-
znacznej. Motor ten ma krobów na gram. Zatem w roślinę jeszcze dogodniej­ -ym i 1895-ym największe.
podobno wysokie zalety: 360-ciu gramach sera szą. Próbki tych pasem Uczeni już się zabierają
chyżość niesłychaną może być więcej żyjątek, włóknistych posłane do do nowych badań.
(12 000 obrotów na minutę jak ludzi na całej kuli Londynu doskonale zosta­ Tygodnik Ilustrowany
bez transmisyi), zużywa ziemskiej. Szczęściem, że ły przyjęte i ocenione na 20 września 1890 r.
nie wszystkie bacylusy te 425-500 fr. tonna.
mało pary, jest wolny od
należą do rodzaju ludo­ Wszechświat
tarcia i nie wymaga sma­ Kartofle
żerczych, bo funt sera wy­ 14 września 1890 r.
rowania. Jest nadto bar­
dzo lekki i ma prostą bu­ starczyłby niechybnie na Inżenier - technik p.
Lizol... Floryan Grubiński, wyna­
dowę, może być użyty zmarnowanie całej ludz­
wszędzie, gdzie potrzeba kości. Zalecałoby się jed­ ...oto nazwa nowego lazł machinę do wyorywa-
wielkiej szybkości obroto­ nak przy deserach sta­ środka antyseptycznego, nia i oczyszczania kartofli
wej: od wentylatorów, wiać mikroskop i wykaz opisanego przez p. Gerla­ z ziemi.
centryfug itp. Wynalazca statystyczny, ile procen­ cha. Środek ten przyrzą­ Tygodnik Ilustrowany
za ten pomysł otrzymał w tów mikrobów każdy ro­ dza się przez gotowanie o- 20 września 1890 r.
Belgii złoty medal. Dru­ dzaj sera wykazuje. lejów smołowych, żywic i
gim wynalazkiem jest wo­ Kurjer Codzienny tłuszczów; nie zawiera fe­ Żelazne wrota
domierz, niezmiernie czu­ 11 września 1890 r. nolu, lecz przeważnie kre­ Rozsadzanie skał u tak
ły. Zrobiony on jest z me­ zol. Przetwór ten ma kon­ zwanych wrót Dunaju na
talu i polega na systemie Ozonina systencję mydeł mazi­ granicy węgiersko-ser­
turbinowym. Waży tylko stych, łatwo rozpuszcza bskiej, nałeży do najwy­
2.300 gramów, może być u- Tak nazywa Schreiner się w wodzie; w działaniu datniejszych robót w tym
żyty do kontroli wodocią­ opatentowaną przez sie­ swem przeciwgnilnem rodzaju. Ze skał obejmu­
gów lub jakichbądź pły­ bie ciecz, przeznaczoną do przewyższa kreolinę i jących 400,000 metrów ku-
nów, jest niewielki i tani. bielenia rozmaitych mate- kwas karbolowy, będąc bicznych, potrzeba rozsa­
Prawda ryj włóknistych, drzewa, przytem mniej jadowity, dzić koło Orszowy 240,000
6 września 1890 r. słomy, korka, papieru i Łp. niż obadwa te przetwory, a w innych miejscach
Przyrządza się ten prze­ a również ma być od nich 160,000 metrów, ku czemu
Regulacja Wisły twór jak następuje: 1250 g tańszy. Lizol nadaje się wypadło użyć niemal ta­
żywicy rozpuszcza się w nie tylko do dezinfekcyi kiej samej liczby elek­
Koszt całkowitej regu­ 2000 g oleju terpentyno­ na większą skalę, lecz i do trycznych lontów. Zamiar
lacji Wisły w obrębie Kró­ wego, mięsza się to na­ użytku w medycynie. uregulowania Dunaju w
lestwa Polskiego niektó­ stępnie z rostworem 225 g Wszechświat tym punkcie istniał od-
rzy inżenierowie obliczają wodanu potasu w 400 cm3 14 września 1890 r. dawna, lecz rozbijał się o
na 25, inni na 30, inni jesz­ wody, wreszcie dodaje 900 zbyt wielkie trudności
cze na 40 milionów rubli. cm3wody utlenionej. Two­ techniczne i finansowe,
P. Majewski przypuszcza, Motory naftowe
rzy się z tego galareta, które obecnie pokonano.
że przy bezpłatnej faszy- która staje się płynną po Dowiadujemy się, iż Kurjer Codzienny
nie, koszt wyniesie tylko 2-3-dniowem staniu w jedno z tutejszych biur 28 września 1890 r.
kilkanaście milionów. Do­ świetle. Do użytku ros- technicznych zapropono­
tąd od konwencyi z Au- cieńcza się ten przetwór, wało zarządowi kolei kon­ Zebrała;
stryą 1864-go r., wydano dając na jedną jego część nej wprowadzenie w życie Jadwiga Orzechowska
P O P U L A R N Y M A G A Z Y N
N A U K O W O - T E C H N I C Z N Y

Nr 9 (499) Wrzesień 1 990 Rocznik XLl

Sytuacja jest wręcz rozpaczliwa. Są zainteresowani, jest


zabytkowy sprzęt i jest przepiękna puszcza. Są też chętni,
którzy pomogliby w uruchomieniu zabytkowego obiektu,
jego eksploatacji. Co zaś się robi? Rozbiera się szyny i za
grosze sprzedaje się okolicznym rolnikom, zamiast pociągu
próbuje się wprowadzić do puszczy samochody...
Pomóżmy uratować jeden z piękniejszych zabytków -
kolejkę leśną w Puszczy Knyszyńskiej! Szczegóły - w na­
stępnym numerze.

Jak co roku nasi przedstawiciele gromadnie wyjechali na


kolejne targi poznańskie. W formie przeglądów nowości
spróbujemy zaprezentować najnowsze urządzenia i techno­
logie z zakresu różnych dziedzin i z różnych krajów. Pier­
wsze relacje już w następnym numerze.

Tak zwane zjawisko Halla jest znane od 100 lat, lecz halo-
trony to elementy elektroniczne wciąż mato znane, choć
przecież ich funkcjonowanie, a nawet nazwa są ściśle zwią­
zane z tym dawnym odkryciem. Nie znacie go? Nic nie sły­
szeliście o halotronach? A więc macie wspaniałą okazję
uzupełnienia wiedzy czytając poświęcony tej tematyce arty­
kuł, który zamieścimy dla Was w następnym numerze!

Nasza okładka: Wspaniały Volkswagen Futura, zdobiący


naszą okładkę to nie tylko propozycja nowej, ciekawej for­
my nadwozia - to prawdziwy samochód przyszłości ze spe­
cjalnym przeznaczeniem do ruchu miejskiego. O nim i o
całej infrastrukturze z nim związanej możecie przeczytać na
s. 22.
SPIS TREŚCI
Artykuły: CZY NEANDERTALCZYK POTRAFIŁ MÓWIĆ? - <j) ..................... 6
POJAZDY WRZEŚNIA 1939 r. (Dokończenie) - Jan Tarczyński ....................................................... 10
PRAWA NEWTONA TO TYLKO PÓŁPRAWDY? - Paweł Kaczor ................................................. 14
MIASTO BEZ AUT? - Jerzy Klawiński .............................................................................................. 22
ZJAWISKO EFEKTU CIEPLARNIANEGO - Piotr Górka .................................................................. 36
ELEKTRONIKA ZAMIAST KIELNI - Adam Dwojak .......................................................................... 27
ROŚLINY WYSOKOGÓRSKIE - llza Trzcionka ................................................................................ 42
Felieton: MAMY SZANSĘ - Jerzy Kławiński ............................................................. 3
Opowiadanie: CZARODZIEJ Z MANHATTANU (Dokończenie) - Andrzej Drzewiński, Jacek Inglot ........................ 49
Na w arsztacie: ANTRESOLA W GARAŻU - Jerzy Pietrzyk ....................................................................................... 55
SKRZYNIA NA ZABAWKI - Marek Kolasa .......................................................................... 60
PRZYSTOSOWANIE MONITORA NEPTUN 156 DO WSPÓŁPRACY Z KARTĄ HERCULES - Da­
riusz Adam P rz y g o d a ........................................................................................................................... 62
REGULATOR OŚWIETLENIA - Dariusz Poliński ............................................................................. 66
SUSZARKA DO TALERZY - (jp) 69
InforM Ik: ZX-Y INACZEJ (III) - Janusz Młodzianowski, Tadeusz Zaleski ....................................................... 32
Działy: NOWE I NAJNOWSZE .................................................................................................................. 4, 12
INFORMIK a, b, c: KURS JĘZYKA C (26) - Roland Wacławek ...................................................... 44
CIEKAWE KSIĄŻKI ................................................................................ 47
NAUKA I TECHNIKA NA ZNACZKACH POCZTOWYCH: XX ROCZNICA WYPRAWY NA KSIĘ­
ŻYC - Jan B a r c z y k ....................................................................................................................................70
DAWNE MARKI SAMOCHODÓW: GLAS (D) 1955-1966 - Zdzisław Podbielski ....................... 71
POZNAJEMY SAMOCHODY: FIAT TIPO - Zdzisław Podbielski .................................................... 72
Z TECHNIKĄ PRZEZ WIEKI (6): CERAMIKA I SZKLARSTWO ŚREDNIOWIECZA; WŁÓKIEN­
NICTWO W WIEKACH ŚREDNICH; OBRÓBKA SKÓRY I MEBLARSTWO OD ŚREDNIOWIECZA
DO REWOLUCJI PRZEMYSŁOWEJ - (oprać, h.h.)................................................... ...................... 74
SŁYNNE JACHTY: ISLANDER - Marian Mickiewicz ........................................................................ 76
PIONIERZY KOSMOSU: PROJEKT GEMINI - Krzysztof Zięcina, Jacek Nowicki ....................... 78
RO-MA: JAN I LICZBY FIBONACCIEGO - Michał Szurek ............................................................ 80
CHEMIA NA CO DZIEŃ: POTAS I JEGO ZWIĄZKI - Stefan Sękowski ........................................ 8?
LOKOMOTYWY POLSKICH SZLAKÓW: LOKOMOTYWA ELEKTRYCZNA SERII EPOS - Paweł
Tarczyński ............................................................................................................................................. 86
FOTOPORADY: NIE TYLKO ILOŚĆ - Paweł Wójcik ........................................................................ 88
POMYSŁY GĘNIALNE, ZWARIOWANE I TAKIE SOBIE .................................................................. 90
KATEDRA FIZYKI: TROCHĘ MORAŁÓW - Adrian Kozanecki ........................................................ 92
ASTRONOMIA DLA WSZYSTKICH: ANALIZA WIDMA LINIOWEGO - Marek T. Szczepański , 94
ASTRO-FOTO ....................................................................................................................................... 96
Różne: SCYNKI - Marcin Grabski .................................................................................................................. 41
OŚLA STUDNIA - Jerzy Milicz ........... •............................................................................................. 46
CEBIT’90: KOMPUTERY I ERGONOMIA - (tr) ................................................................................. 84
Nb okładce: VOLKSWAGEN FUTURA . . . . . . . . . . . I
SĘDZIWY TECHNIK ........................................................................................................................... II
HONDA ST 1100 PAN EUROPEAN - Jan Tarczyński .....................................................................III, IV
Numer Ilustrowali: Jerzy Flisak, Paweł Adamów, Jan Desselberger.
Fotografie w numerze: Józeł Trzionka, Władysław P. Jabłoński, Zofia Rokita, Marcin Grabski, Jerzy Miticz, Marek Kolasa, Zdzisław Podbielski,
Paweł Terczyński, Paweł Wójcik, Tadeusz Rzepecki. ..Bild der Wissenschaft", „Fai da Te", Volkswagen. „Inter Nationes". „Du Pont", SIEMENS,
SULZER, ze zbiorów redakcji.

„Młodego Technika” wydaje Instytut Wydawniczy „Naeza Księgarnia”


Rada Redakcyjna: doc. dr Zygmunt Dąbrowski, inż. Jerzy Jasiuk. dr Zygmunt Kalisz, mgr Zbigniew Słowiński, mgr inż. Jerzy Siek, dr
Zbigniew,Płochockt. mgr inż. Piotr Postawka, proł. dr hab. Andrzej Kajetan Wróblewski (przewodniczący), mgr inż. Roland Wacławek, mgr
inż Grzegorz Zalot.
Zespól redakcyjny: Mikołaj Dubrawski (kier. działu techn.-organ.), Elżbieta Gaweł (z-ca red. nacz ). Władysław P. Jabłoński (kier. działu
gralicznego), Jerzy Klawinskt (kier działu łączności z czytelnikami), Dariusz A. Przygoda (mlormatyka). Jerzy Pietrzyk (kier. działu twórczości
(echntcznei młodzieży), Zofia Rokila (kier działu nauki), Lidia Sadowska-Szlaga (korekta), Józef Trzionka (red naczelny)
Stali współpracownicy: Jan Barczyk („Nauka i technika na znaczkach pocztowych"). Adrian Kozanecki (fizyka), Henryk Hollender (historia lechniki),
Eugeniusz Koczorowski (technika morska), Marek Moczulski (kolejnictwo), Marian Mickiewicz (jachłfng), Jadwiga Orzechowska(Sędziwy Technik),
Zdzisław Podbielski (motoryzacja), Tadeusz Rzepecki (lelekomunikacja), Marek T. Szczepański (astronomia), Stełan Sękowski (chemia), Michał
Szurek (matematyka), Jan Tarczyński (historiamotoryzacji ), Marek Utkm(rowery), Roland Wadawek(inlormatyka), Paweł Wójcik(łoto), GrzegorzZalol
(Klub Wynalazków, elektronika), Krzysztof Zięcina, Jacek Nowicki (astronautyka). W opech Żurek (elektronika).
Adres redakcji: ul. Spasowskiego 4, 00-389 Warszawa lub skr. poczt. 380, 00-950 Warszawa. Telefony: centrala 26-24-31 do 36. Dział
łączności z czytelnikami (czynny w godz. 11.00-14.00) -w e w n 60, Pozostałe działy: wewn. 42 i 47, Redaktor naczelny: 26-26-27 lub wewn.
87
Redakcia zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji nadesłanych materiałów Artykułów nie zamówionych redakcia nie zwraca.
Druk: Zakłady Wklęsłodrukowe RSW „Prasa" Zam. 733. Nakład 70 300.

2
*i "

:fSS-w' 1«v> '■* . . •. •


:.>J| / ..

Moje spotkania ze znajomym psychologiem zamieniają się od


niedawna w sesje psychoanalityczne frustrata z terapeLitą. Żeby
było zabawniej frustratem je st psycholog, a terapeutą na bazie
spowiednika -ja ! Mój kolega je st sfrustrowany brakiem szacun­
ku dla m yśli naukowej psychologów w naszym społeczeństwie.
Dawniej mógł to jeszcze znieść - ONr nie dawali rozwijać się
praktyce prawidłowego psychologicznie ustawienia społeczeńs­
twa, bo musieli wszystko ustawić po swojemu, a inne koncepcje
- do kąta! A teraz miało ju ż być dobrze, i co?
Przy bliższym zbadaniu sprawy kolega wyznał mi, że jest pod
wrażeniem nowoczesnej koncepcji głoszącej, iż nasz organizm
kieruje się specyficznym zegarem biologicznym, który wpływa
na naszą zdolność koncentracji w pracy. Okazuje się, że może­
m y koncentrować się w sposób sukcesywny, czyli taki, w którym
decyduje pamięć (najlepiej rano!) lub jednoczesny, wymagający
rutyny (najlepiej po południu lub wczesnym wieczorem!). Zna­
jąc ów mechanizm powinniśm y skierować umysłowych do pra­
cy rano, a fizycznych - po południu, w ten bowiem sposób najle­
piej wykorzystalibyśm y potencjał każdej jednostki. To, że tego
nie robimy, je st wbrew nauce!
Kiedy zaskoczony powyższą koncepcją stwierdziłem, że prze­
cież na Zachodzie bez zmian - czyli (pomimo ich szacunku dla
nauki!) większość pracuje od rana, kolega obrzucił mnie złym
spojrzeniem i rzekł: „No widzisz! Ty też nic nie rozumiesz!"
Nie rozumiem i nie chcę rozumieć! Nauka dla pewnych ludzi
stała się poligonem do uprawiania eksperymentów na żywym
organizmie bez świadomości konsekwencji, jakie mogą spowo­
dować. Nic dla nich nie znaczy tradycja, przyzwyczajenie itp.
Chcieliby przestawić nas z dnia na dzień na nowe, w ich mnie­
maniu proste, tory Tylko niestety nasz umysł je st m niej ela­
styczny niż ciało. To dziwne - silnik elektryczny o mocy 1 kW
obciążony pracą 2 kW spali się, natomiast organizm człowieka -
z czasem oczywiście - rozwinie żądaną moc. Natomiast m aszy­
na cybernetyczna uczy się metodą prób i błędów szybciej niż
człowiek i bez jego oporów wewnętrznych. Czyżby więc - wbrew
biblijnemu przekazowi - pomiędzy Odrą a Bugiem ciało było
ochocze, a umysł mdły?
Nie sądzę by jakakolwiek nauka humanistyczna (no, może
poza etyką!) mogła wiele zmienić w naszej rzeczywistości, nato­
miast możliwości takie mają nauki techniczne. Robotom jest
wszystko jedno, czy pracują rano czy w nocy - ich koncentracja
nie zależy bowiem od zegara biologicznego, a od właściwego
użytkowania i konserwacji. A ludzka psychika? Przeżywanie
rzeczywistości? Stresy, które stymulują postęp? Bodźce do ak­
tywnego życia? Nie bójcie się, moi drodzy, ju ż m y tam sobie coś
wykombinujemy! No, w ostateczności zaimportujemy prywatnie
np. z Berlina Zachodniego. Że nie będzie już Zachodniego tylko
jeden? A to ju ż problem dla... psychologów!
JERZY KLAWIŃSKI

i
i na
NOWE
nowsza PizziCutto

Uniwersalny regulator

DR 22 - to symbol nowego regulatora uniwersalnego


opracowanego przez firmę „Siemens". Może sterować do­
wolnymi procesami technologicznymi, prowadzić analizę a-
nalogową i cyfrową wraz z różnymi sposobami wizualizacji
wyników pomiarów. Może pracować jako sygnalizator i
wskaźnik stanów granicznych. Dzięki zastosowaniu we­ Nóż do zieleniny
wnętrznego procesora może pracować w sieci urządzeń
sterujących złożonymi procesami technologicznymi, z wy­ Urządzenia przeznaczone do szybkiego krojenia warzyw
korzystaniem zewnętrznego komputera jako systemu nad­ czy owoców, dostępne obecnie na rynku, są skomplikowa­
rzędnego. (tr) ne w użyciu, bardzo niewygodne jest także ich mycie. Poza
tym zabierają zbyt dużo miejsca. W tym przypadku nóż
odstąpit od zwykłej formy i sposobu użycia. O ile dotych­
czas sita ruchu rozkładała się na całe ostrze, teraz geome­
tryczna forma półkola umożliwia skoncentrowanie całej tej
siły na jednym punkcie (środku). Stosowanie jest bardzo
proste: porusza się samo ostrze i to w każdym, obranym
przez nas kierunku. Od grudnia 1986 roku produkt znajduje
się na rynku zachodnim. Producentem jest Gabriel Korn-
reich z Międzynarodowego Centrum Wzornictwa w Berlinie
Zachodnim, (zr)

Nowe (blate) uszczelki

Białe uszczelki z termoplastycznego elastomeru „Alc-


ryn", produkowanego przez koncern „Du Pont" służą do
uszczelniania okien i drzwi. Mogą być różnych kształtów i
rozmiarów i harmonizują z wykonanymi z PCW ramami
okiennymi. Są tańsze i wytrzymalsze od uszczelek gumo­
wych i pozwalają na zaoszczędzenie energji, a także zabez­
pieczają przed pyłem, wilgocią, wiatrem itp. (j)

4
Pomiar l modelowani© drgań
wywołanych przepływem

W miarę jak wzrastają wymagania stawiane instalacjom i


urządzeniom przepływowym, zwłaszcza co do ich wydaj­
ności i nisktch kosztów eksploatacji, podnosi się prędkość
przepływu i eliminuje jego opory. Te działania prowadzą
jednak często do większego narażenia instalacji na drgania
powodowane przepływem. Takie drgania mogą pojawić się
praktycznie w każdym urządzeniu przepływowym np. w
przewodach, zaworach, wymiennikach ciepła, turbosprężar­
kach, urządzeniach kontrolnych i sterowniczych. Oczywiś­
cie wpływają ujemnie na wydajność i niezawodność działa­
nia urządzeń.
Laboratorium SULZERA zajmujące się analizą drgań i
akustyki w Winterthur w Szwajcarii zajmuje się badania­
mi przepływów. Laboratorium wyposażone jest we własny
tunel aerodynamiczny i kanał hydrodynamiczny, a także
wszelkie narzędzia badawcze i analityczne, (j)

Wielozadaniowy samolot „Dornier”

Nowa, latająca łódź „Seostar” firmy „Dornier" wzbudza


duże zainteresowanie w wielu krajach. Lądować może na lą­
dzie i na wodzie - co jest bardzo ważne w krajach rozwija­
jących się. Nawet ZSRR chce kupić 200 takich maszyn.
Samolot ma napęd turbośmigłowy, zabiera 12 osób i
może rozwijać prędkość 300-400 km/h. Zasięg - 1100 km.
(j)

Regulator temperatury

Firma „Siemens” opracowała i rozpoczęła produkcję no­


wego regulatora temperatury S OLOPERM D1. Bardzo małe
wymiary płyty czołowej (48 x 96 mm) oraz uproszczony spo­
Do oddychania sób sterowania i ustawiania parametrów (przyciski ukryte
pod folią zapewniającą hermetyczność wnętrza) kwalifikują
Firma „Drager” z RFN skonstruowała nowy aparat do urządzenie do pracy w zestawach sterujących procesami
wspomagania oddechu wcześniaków, u których jest on • technologicznymi w bardzo trudnych warunkach otoczenia.
zbyt słaby lub też za słabo są rozwinięte płuca. W ekstre­ Układ może pracować jako dwu- lub trzypunktowy regulator
malnych przypadkach, waga niemowlęcia może nie prze­ z możliwością zainstalowania przekaźnika wartości granicz­
kraczać 500 gram. Wówczas objętość oddechu jest mini­ nej, z możliwością pracy jako regulator P, PI, PD lub PID.
malna. Dodatkowo wszystkie parametry mogą być ustawiane i
Aparat pozwala na zwiększenie szans przeżycia, umożli­ kontrolowane przez wewnętrzny procesor - zespół regula­
wia nastawienie z bardzo dużą dokładnością żądanej wiel­ torów współpracować może poprzez dowolne łącze szere­
kości, przy czym urządzenie dopasowuje się do oddechu gowe z komputerem IBM AT z wykorzystaniem systemu
noworodka, (j) Sipart SW. (tr)
Cz y n e a n d e r t a l c z y k
potrafił mówić?
Neandertalczyk żył w przedziale czaso­ duża i wynosiła 1300-1600 cm3. Wygląd
wym od 130 000 do 30 000 lat temu. Szczą­ neandertalczyka stwarza wrażenie nieco
tki tego człowieka po raz pierwszy odkry­ prymitywne. Życie plemion odbiegało jed­
to w 1856 w Dolinie Neanderthal koło Dus­ nak od obrazu neandertalczyków jako
seldorfu. zwierzęcych podludzi chroniących się w
Neandertalczyk przystosowany był do pieczarach, zastraszonych i odznaczają­
zimnego klimatu. Jego szczątki znane są z cych się słabą inteligencją.
licznych znalezisk w Europie, Azji i w A- Neandertalczyk miał już daleko za­
fryce. Znaczna ich liczba stanowi podsta­ awansowaną kulturę, sporządzał liczne
wę do całkowitej rekonstrukcji neander­ narzędzia kamienne, używał ognia, grze­
talczyka. Od człowieka współczesnego bał swych zmarłych i miał już prawdopo­
różnił się niskim czołem z wydatnymi wa­ dobnie wierzenia religijne. Posługiwał się
łami nadoczodołowymi, znacznie wydat­ też naturalnymi barwnikami służącymi
niejszymi łukami jarzmowymi, do których mu do malowania ciała, lecz nie pozosta­
przyczepiały się silne mięśnie poruszają­ wił po sobie rzeźb ani malowideł zdobią­
ce żuchwę. Potężna żuchwa była pozba­ cych jaskinie. Neandertalczyk znika z
wiona charakterystycznej dla człowieka końcem plejstocenu.
współczesnego bródki. Miał szeroki nos, W środowisku paleontologów trwają go­
duże zęby, krótką szyję, krępy tułów a rące dyskusje nad problemem, czy nean­
nogi krótsze nieco. Człowiek neandertai- dertalczyk potrafił porozumiewać się za
ski nie był wysoki, musiał odznaczać się pomocą mowy? Tym zagadnieniem zainte­
krępą budową i wielką siłą, na co wskazu­ resowani są także specjaliści z innych
ją masywne kości i powierzchnie przycze­ dziedzin wiedzy, mowa jest bowiem czyn­
pów mięśni. Przeciętny wzrost dorosłego nikiem kulturotwórczym. Oprócz funkcji
mężczyzny wynosił 160-168 cm, a kobiety mózgu, mowa ludzka jest wytworem zło­
155 cm. Pojemność móźgoczaszki była żonego działania całego szeregu narzą-
6
dów. Są to; płuca, tchawica, krtań z miesz­ wargi. Różne wzajemne położenie tych
czącymi się w niej więzadłami głosowymi, narządów kształtuje też w różny sposób
jam a gardłowa, jam a nosowa i jam a ust­ przestrzenie rezonacyjne utworzone z
na. Powietrze wychodzące z płuc przecho­ gardła, jamy ustnej, jamy nosowej i zatok
dzi przez szparę głośni. Przy wydawaniu przynosowych. Od wielkości i kształtu
głosu podczas tzw. tonacji szpara głosowa tych jam zależy czyste nosowe lub gardło­
zwęża się, na skutek czego ciśnienie w we brzmienie głosek dźwięcznych, czyli
płucach podnosi się, a strumień wycho­ barwa głosu.
dzącego z płuc powietrza wprawia w drga­ Nasuwa się pytanie: kiedy w rozwoju e-
nia więzadła głosowe. Wysokość tonu zale­ wolucyjnym ukształtowały się narządy
ży od częstotliwości drgań, a te z kolei od mowy? Paleontolodzy usiłują znaleźć od­
długości i napięcia więzadeł głosowych. powiedź na to pytanie analizując skamie­
Fale powietrza przepływające przez gar­ liny czaszek. Profesorowie z Uniwersytetu
dło i jamę nosową kształtowane są przez z Tel-Awiwu Yoel Rak i Baruch Arensberg
narządy artykulacyjne: podniebienie uważają, że analiza skamielin czaszek nie
miękkie, język, policzki, łuki zębowe i może dać odpowiedzi na to pytanie i że
Neandertalczyk potrafił mówić: jako dowód tej tezy Yoel Rak prezentuje czaszkę neandertalczyka majaca ok. 60 000 lat

7
sunięto wniosek, iż umiał on mówić po­
dobnie jak człowiek współczesny. Poglądy
paleontologów na to zagadnienie różnią
się między sobą. Niektórzy z nich uważa­
ją, że pojedyncze znalezisko nie jest żad­
nym dowodem, zaś inni twierdzą, że aby
stwierdzić czy neandertalczyk umiał mó­
wić trzeba by znać budowę jego całego
aparatu mowy.
Prof. Jeffrey Leitman na podstawie ba­
dań porównawczych uważa, że rozwój a-
paratu mowy związany jest ze zwiększa­
niem się wypukłości podstawy czaszki.
Kość gnykowa neandertalczyka identyczna jak u człowieka
Zauważył, że pierwsze uwypuklenia się
współczesnego podstawy czaszek (a więc i możliwość wy­
dawania artykułowanych dźwięków) ob­
serwuje się już u Homo erectus, który żył
właśnie oni znaleźli wystarczający dowód przed 1,6 min - 300 tys. lat temu. Neander­
na to, że neandertalczyk umiał mówić po­ talczyk znajdował się na wyższym etapie
dobnie jak my. Znaleźli oni kość gnykową rozwoju, ale jego podstawa czaszki była
neandertalczyka. Kość gnykowa znajduje znacznie mniej uwypuklona niż u człowie­
się u człowieka w okolicy szyi i na niej ka współczesnego. Stąd też wysunął wnio­
zawieszona jest krtań. Pochodzi ona ze sek, że neandertalczycy umieli się porozu­
szkieletu sprzed 60 000 lat odnalezionego miewać między sobą, lecz mowa ich była
w jaskini Kebara na górze Karmel w Iz­ prymitywna. Zdaniem niektórych paleon­
raelu. W odnalezionym szkielecie brakuje tologów cechy morfologiczne części szkie­
wprawdzie kawałka sklepienia czaszki i letów neandertalczyków są tak różne w
części kości podudzia, ale cała reszta jest porównaniu z Homo sapiens, że zaliczają
dobrze zachowana i można było stwier­ je do odrębnego gatunku Homo neander-
dzić, że szkielet pochodzi od typowego thalensis. Paleontolog Milfort Wolpoft jest
neandertalczyka. Kość gnykowa neander­ innego zdania. Uważa, że neandertalczyk
talczyka odnaleziona na górze Karmel nie nie należał do bocznej gałęzi rozwoju czło­
różni się swoimi wymiarami od kości gny- wieka lecz był podgatunkiem Homo sa­
kowej człowieka współczesnego; stąd wy­ piens. Oba podgatunki żyły obok siebie,

Rys. t. Krtań zawieszona na kości gnykowej: 1 - kość gnykowa, 2 - głośnia, 3 - tchawica. Sylwetka głowy z zaznaczeniem
kości gnykowej neandertalczyka i człowieka współczesnego

8
ó.

0 , 1-1
Neandertaler Neandertater
Homo neanderthalensis Homo sapiens
neanderthalensis

0,2-
H. sapiens
0.3-

0.4-
0.5-

H. erectus H. erectus
Miliony łat pn e

1,0 -

H. habilis H. habilis
2 ,0 -

A. africanus A, africanus
3.0-
„Lucy" „L u c y
A. afarensis A. afarensis
4.0-

5.0-

H. = Homo
10,0 - A. = Australopithecus

Rys 2. Sporne drzewa genealogiczne

kontaktowały się, walczyły ze sobą, wy­ go przodka rodzaju ludzkiego należy szu­
mieniały nawet kobiety. Potwierdza to kać w czasie odległym od współczesności
możliwość porozumienia się za pomocą od 8 do 10 min lat.
mowy. Dyskusje koncentrują się też nad pro­
Dlaczego więc neandertalczycy wymarli blemem przemiany Homo erectus w
pod koniec plejstocenu? Przypuszczalnie Homo sapiens.
praczłowiek ten zbytnio się wyspecjalizo­ Genetyk Alan Wilson, który obliczył
wał np. w żywieniu, a tym samym stracił częstość mutacfji w substancji dziedzicz­
możliwość przystosowania się do zmienia­ nej współczesnych ras ludzkich, uważa, że
jącego się środowiska. Zmiana klimatu ludzkość pochodzi od afrykańskiej Ewy
spowodowała, że dobór zaczął faworyzo­ żyjącej ok. 200 000 lat temu. Tak więc teo­
wać formy właściwego Homo sapiens. ria, że neandertalczyk umiał mówić nie
Kontrowersje wśród paleontologów są jest udowodniona do końca, zaś neurochi­
sprawą normalną. Podczas ekspedycji w rurg John Marshall, uważa, że dyskusja
Etiopii Donald Jakson odkrył szkielet ko­ nad tym problemem będzie trwała tak
biety sprzed 3,5 min lat i nazwał ją „Lucy”. długo aż... odkryjemy zamrożonego nean­
Uważa, że jest to pra, pra... praprzodek dertalczyka i ożywimy go!
współczesnej kobiety. Inni uczeni uważa­
ją, że „Lucy” jest zbyt „młoda”, a wspólne­ (na podst. „ B ild d e r W issenschaft” oprać, j )

9
POJAZDY WRZEŚNIA 1939r.
(Dokończenie)

Dokładnie po roku kończymy wojnie obronnej 1939 r. Wyjątkiem kolei - pochodzi ze zbiorów pana
cykl poświęcony pojazdom jest tu ostatnie zdjęcie, które było Janusza Magnuskiego, wybitnego
Września 1939 roku. W ostatnim zamieszczone przed Jaty w lon­ znawcy broni pancernej.
jego odcinku przedstawiamy ze­ dyńskim periodyku „Orzeł Biały” .
spół unikatowych, nie publikowa­ Pierwsze cztery fotografie otrzy­
nych dotychczas fotografii pol­ maliśmy dzięki uprzejmości ku­
skich pojazdów wojskowych, wy­ stosza Muzeum im. gen. Sikor­
konanych bezpośrednio po za­ skiego w Londynie, pana Krzy­
kończeniu działań bojowych w sztofa Barbarskiego, zaś piąte z (Pierwsze cztery fotografie przedsta­
wiają sprzęt motorowy żołnierzy 10
Brygady Kawalerii (zmot.). Zostały wy­
konane w węgierskiej miejscowości
Busti Haza, w dzień lub dwa po prze­
kroczeniu granicy polsko-węgierskiej
(20 lub 21 wrześnią 1939 r.). Zdjęcia są
sygnowane pieczęciami „Laboratorium
Fotograficznego 2 Batalionu Czołgów1'.
Dla wyjaśnienia - 2 Batalion z Żurawicy
mobilizował na wojnę m.in. oddziały
pancerne 10 B.K., a mianowicie 121
kompanii czołgów lekkich Vickers, 101
kompanię czołgów rozpoznawczych
TKS I tzw. ośrodek zapasowy broni
pancernych numer 3, który dostarczył
tankietki TKF dla szwadronu czołgów
dywizjonu rozpoznawczego 10 Bryga­
dy).
Jan Tarczyński

Po prawej stronie - ciągnik półgąsienicowy CAP (fragmenty na dalszym planie)


Polski Fiat 618 1,5 t z doczepioną armatą przeciwlotniczą 40 mm; po lewej i w
centrum - 2,5-tonowe Polskie Fiaty 621 L

Po prawej: zdobyty w walkach niemiecki motocykl BMW R 71, za nim półtonowy Polski Fiat 508 III pick-up; po lewej -
oficerowie polscy z 10 B K. i węgierscy
Po lewej - czołgi rozpoznawcze TKS z nkm-ami 20 mm, za nimi Polskie Fiaty 621 L; po prawej - tył osobowego Polskiego
Fiata 508 l

Dwa z trzech czołgów lekkich wsparcia


piechoty Renault R 35 z 21 batalionu
Czołgów Lekkich, które dołączyły w
końcowym okresie walk do 10 B.K. i
wraz z nim przeszły granicę polsko-
-węgierską 19.09.1939 r.

Wystawa polskich pojazdów wojskowych zdobytych przez Wkroczenie radzieckich oddziałów do Wilna 19.09.1939 r.
Armię Czerwoną po 17 września 1939 roku, urządzona w jed ­ Na środku jezdni (ul. Wielka przed ratuszem) autobus
nym, z dużych miast ZSRR. Grupa zwiedzających stoi (wraz z Saurer komunikacji miejskiej[ budowany w Państwowych
oprowadzającym ich oficerem) przed czołgiem lekkim 7TP, za Zakładach Inżynierii w Warszawie na podstawie licencji.
nimi od lewej: nie skarosowane (lecz w pełni użytkowe!) pod­ Autobusy tego typu były etatowym wyposażeniem insty­
wozie 3-tonowej ciężarówki PZInż. 713, Polski Fiat 621 2,5 tucji wojskowych, zaś pochodzące z cywilnych rekwizy­
tony, PZInż. 703 3 tony i - za drzewem - widoczny fragment cji zasiliły tabor transportowy oddziałów liniowych
autobusu
NOWE I NAJNOWSZE W MEDYCYNIE
EL-ISE

Austriacka firma BECKMAN opracowała kolejny aparat


należący do rodziny synchronów. Ten - o symbolu EL-ISE
jest wielokanałowym analizatorem mierzącym w płynach u-
strojowych stężenia jonów Na, K, Cl wraz z możliwością
pomiaru CO 2 . Talerz obrotowy mieści aż 40 próbek. Inną
jego zaletą jest możliwość pomiaru w surowicy, osoczu,
CSF oraz w moczu w jednym systemie. Firma gwarantuje
ponadto wyjątkowo długą żywotność elektrod jonoselek­
tywnych (3 lata dla sodowej i 2 lata dla potasowej) (zr)

Ultrasonograf SAL-38 B...

...to nowoczesny, elektroniczny system firmy TOSHIBA


przeznaczony do diagnostyki ultradźwiękowej. Urządzenie
zabudowane jest na konstrukcji jezdnej, a w wyposażeniu
podstawowym zawiera zintegrowaną klawiaturę alfanume­
ryczną, monitor podglądowy 9 cali, głowicę linearną 3,75
MHz oraz głowicę sektorową mechaniczną 3,5 MHz. Kon­
strukcja SAL-38 B umożliwia prowadzenie szerokiego za­
kresu badań diagnostycznych: położniczych, ginekologicz­
nych, kardiologicznych czy brzusznych. W zakupie pomaga
Zakład Elektronicznej Aparatury Medycznej „TEMED" z Za­
brza. (zr)

Coś dla skóry

Krioaplikator termoelektryczny KT-1 D jest nowoczesnym


urządzeniem medycznym, stosowanym w krioterapii der­
matologicznej. Zwyrodniałe tkanki zostaią kontaktowo za­
mrożone (min. temp. końcówki zabiegowej wynosi minus
60°C!). Krioaplikator składa się z bloku zasilająco-sterują-
cego i połączonej z nim kriosondy, która może współpraco­
wać z całą gamą wymiennych końcówek zabiegowych o
różnych kształtach i wymiarach w zakresie średnic od 5 do
12 mm. Producentem tego urządzenia jest Centrum Badaw-
czo-Produkcyjne MEDIMEN z Warszawy (zr)

12
Zęby z porcelany

Zachodniomemiecka firma IVOCLAR DENTAL oferuje


nowoczesny piec do wypalania różnych metali, a także por­
celany. Ma ogromne zastosowanie głównie w stomatologii.
Urządzenie posiada aż 98 programów, z tego 10 przezna­
czonych jest do wypalania konkretnych materiałów - pozo­
stałe - według indywidualnych potrzeb. Istnieje możliwość
ustawienia: szybkości nagrzewania, maks. temperatury,
czasu włączania i wyłączania, zakresu utrzymywania stałej
temperatury, jak również chłodzenia materiałów. Współpra­
cuje z pompą próżniową, (zr)

MRf

Amerykańska firma HEALTH IMAGES, INC. specjalizuje


sie w rozwoju urządzeń do badań za pomocą rezonansu
magnetycznego (Magnetic Resonance fm aging- MRI). MRI
wykorzystuje pole magnetyczne i ultradźwiękowe fale radio
we w celu uzyskania wysokiei rozdzielczości obrazów diag­
nostycznych w anatomii przekrojowej. W odróżnieniu od
urządzeń rentgenowskich, w rozwiązaniach MRI nie jest
stosowana promieniotwórczość jonizująca, ponadto są one
nieinwazyjne MRI jest rozwiązaniem o wysokim stopniu
zaawansowania technicznego, stosowanym w obrazowaniu
diagnostycznym, coraz częściej wykorzystywanym przez le­
karzy (stosuje się je w obrazowaniu centralnego systemu
nerwowego i mózgu). Urządzenia MRI prezentują naiwyzszą
światową jakość i są absolutną nowością w świecie techni­
ki, a medycyny w szczególności, (zr)
Sztuczna nerka...

lirmy GAMBRO AB ze Szwecji, AK-100, reprezenluje


nowe rozwiązanie w produkcji aparatury do hemodializy i
jest rezultatem długich badań i doświadczeń w tej dziedzi­
nie Ta renomowana firma proponuje w petni skomputery­
zowaną sztuczną nerkę, bardzo bezpieczną dla pacjenta i
bardzo prostą w obsłudze (ważne dla pielęgniarek), (zr)

Ciepłe łóżeczko

W warunkach intensywnej terapii, szczególnie przydatne


w leczeniu młodszych niemowląt, które nie mieszczą ? - już
w inkubatorze, a ich stan wymaga dostarczania c . • z
zewnątrz - jest ogrzewane elektrycznie łóżeczko, olerjwane
przez Kanthal Medical Heating ze Szwecji. Samo łóżeczko
wykonane jest z pleksiglasu. wewnątrz niego znajduje się
wodny materacyk podgrzewany od dotu. Zestaw grzejny
jest wyposażony w termoregulator pozwalający na płynne
nastawianie temp. od 35 do 38°C oraz alarm przekroczenia
temperatury maksymalnej Oddzielenie ogrzewania wody
od elementu grzejnego zabezpiecza przed nagtymi zmiana­
mi temperatury, (zr)

4f
Paweł Kaczor

Już od najdawniejszych czasów sklepie­ Dziś znowu ciała niebieskie w podobny


nie niebieskie budziło zainteresowanie sposób - o wiele bardziej subtelny i o wie­
człowieka. Można sobie wyobrazić, z ja­ le bardziej realny niż ten, który jest przed­
kim podziwem i grozą wczesny Homo sa­ miotem zainteresowania astrologów -
piens patrzył w usiane gwiazdami niebo, mogą wpłynąć, jeśli nie na losy ludzkości,
przypisując mu nadprzyrodzoną moc. W to na pewno na dalsze losy fizyki.
czasach Stonehage służyło kapłanom do Otóż ostatnie badania nad zachowa­
określania rytmu życia społeczności i ba­ niem się galaktyk skłaniają uczonych do
dania wyroków losu. Starożytność znalaz­ powątpiewania o słuszności newtono­
ła w obserwacjach ruchów planet pożyw­ wskiej grawitacji i dynamiki, których na­
kę dla spekulacji geometrycznych - roz­ wet Einstein nie odrzucił całkowicie, ale
wój matematyki i zdolności abstrakcyjne­ zostawił dla nich miejsce w swojej ogólnej
go myślenia wiele zawdzięczają astrono­ teorii względności (są przypadkiem szcze­
mii. Walnie przyczyniła się ona do rewolu­ gólnym dla słabych pól grawitacyjnych).
cji naukowej i światopoglądowej w szes­ Niezbite fakty doświadczalne zmuszają
nastym i siedemnastym wieku. Nie będzie niektórych astronomów i astrofizyków do
przesadą stwierdzenie, że żmudnemu i na wyciągnięcia dość zaskakujących i obra­
pozór bezproduktywnemu wpatrywaniu zoburczych wniosków, implikujących rów­
się w gwiazdy garstki zapaleńców za­ nież zasadniczą rewizję równań Einsteina
wdzięczamy powstanie tak przecież efek­ - podanie bowiem w wątpliwość szczegól­
tywnej cywilizacji Zachodu, Odkryte wów­ nego aspektu tej ogólnej teorii pociągnęło­
czas przez angielskiego uczonego Isaaca by za sobą konieczność jej zmodyfikowa­
Newtona prawa, przez z górą dwa stulecfa nia.
stanowiły nie tylko fundament fizyki i Czy rzeczywiście jednak konieczne jest
techniki, ale na trwałe weszły w skład po­ publikowanie w prasie fachowej ogłosze­
tocznego „zdrowego rozsądku”. nia: „NOWY EINSTEIN POTRZEBNY OD

14
ZARAZ!” i czy trzeba przeprowadzać „re­ warta wewnątrz mgławicy, a którą można
mont generalny” całego gmachu fizyki? A oszacować na podstawie proporcjonalnoś­
może wystarczy tylko dobudować nowe ci jasności i masy gwiazd wchodzących w
skrzydło nie naruszając fundamentów? skład galaktyki'. (Jasność gwiazdy jest
Jeśli nawet poniższy artykuł nie da czytel­ proporcjonalna do trzeciej potęgi jej
nikowi jednoznacznej odpowiedzi na te masy. Zasada ta świetnie sprawdza się w
pytania, będzie próbą zilustrowania jed­ naszej i sąsiednich galaktykach). Pręd­
nej z najbardziej frapujących zagadek kość ich obrotu nie maleje w miarę odda­
współczesnej kosmologii. lania się od środka galaktyki, jak wyma­
Oddziaływanie grawitacyjne istnieje gałoby tego trzecie prawo Keplera, lecz
między wszystkimi masywnymi ciałami dąży do pewnej stałej wartości charakte­
we wszechświecie. Dla słabych pól siła rystycznej dla danej mgławicy (rys. 5). Po­
tego oddziaływania jest proporcjonalna dobnie zachowują się gwiazdy w galakty­
do mas obydwu przyciągających się ciał i kach nieregularnych i gromadach kuli­
odwrotnie proporcjonalna do kwadratu stych.
odległości między nimi. Korzystając z tej W przypadku Słońca, znajdującego się
zależności i drugiego prawa Newtona, dość daleko od centrum Drogi Mlecznej
zgodnie z którym siła działająca na ciało (30 tys. lat świetlnych) i poruszającego się
równa jest iloczynowi jego masy bezwład- z prędkością ok. 250 kra/s, masa, która po­
nej i przyspieszenia, można w zupełności winna utrzymywać je w trajektorii (obli­
objaśnić zarówno ruch planet i satelitów czona z praw Newtona przy uwzględnie­
w Układzie Słonecznym, jak i ruch spada­ niu „dyskopodobnego” rozkładu mas w
jącego na ziemię jabłka. Uogólnienia Ein­ mgławicy) wynosi ok. 70 miliardów mas
steina wyjaśniają m.in. zmiany położenia Słońca. Zgadza się to z dobrym przybliże­
peryhelium planet (zaobserwowane jesz­ niem z masą wyznaczoną z jasności.
cze w XIX w.) i ugięcie promieniowania Jednak te same obliczenia zastosowane
elektromagnetycznego w pobliżu gwiazd. do gromady kulistej (rys. 2) poruszającej
(Wyniki obserwacji, prowadzonych od się w polu grawitacyjnym naszej galakty­
1969 r., odchylenia przez Słońce fal radio­ ki dają 250 mld mas Słońca, a więc ponad
wych pochodzących od kwazara 3C279 są 3 razy więcej. Gdzie podziało się te braku­
zgodne z ogólną teorią względności z do­ jące 180 miliardów?
kładnością do 10%!) Również zaskakujący Problem „niewidocznej masy” zaostrza
w teorii Newtona fakt, że masa bezwładna się jeszcze bardziej przy badaniu gromad
(ta z drugiego prawa) równa jest masie galaktyki. Są to obiekty astronomiczne
grawitacyjnej, jest logiczną konsekwen­ składające się ze stosunkowo blisko siebie
cją einsteinowskich równań pola. leżących mgławic związanych siłą wza­
Kiedy jednak obserwacje astronomicz­ jemnego przyciągania. Ich liczba zmienia
ne obejmują obszar znacznie większy niż się od 20 do tysięcy w zależności od gro­
nasz Układ Słoneczny, zdają się podawać mady. Takie skupiska galaktyk mogą two­
w wątpliwość zasady nie tylko wielokrot­ rzyć supergromady o rozmiarach miliar­
nie potwierdzone eksperymentalnie, ale dów lat świetlnych.
również umożliwiające człowiekowi pod­ Już w roku 1933 amerykański astronom
bój Kosmosu. Obiektem takich obserwacji Fritz Zwicky zauważył, że prędkość nie­
są mgławice spiralne - skupiska średnio których galaktyk w gromadach jest tak
stu miliardów gwiazd rozłożonych w duża, iż powinny one oddalić się z takiego
kształcie dysku o typowych rozmiarach skupiska „nie zatrzymywane”. Oszacował
ok. 100 tys. lat świetlnych (aby pokonać on czas życia gromad galaktyk na ok. 1
odległość dzielącą Księżyc od Ziemi świa­ mld la t Jednak takie skupiska są czymś
tło potrzebuje tylko jednej sekundy). Na­ typowym dla Wszechświata, którego wiek
leżą do nich nasza Droga Mleczna i blisko przyjmuje się na ok. 20 mld lat. Niektóre
niej leżąca mgławica Andromedy. liczą sobie po kilka miliardów la t
Na obrzeżach tych mgławic gwiazdy po­ Paradoks ten jest innym ujęciem pro­
ruszają się wokół galaktycznego centrum blemu niezgodności mas wyznaczanych z
szybciej, niż pozwalałaby na to masa za­ jasności i za pomocą praw Newtona, który

15
Galaktyki obracaią się szybciej, niż pozwala na to fizyka. Przynajmniei taka, |aką znamy ' . ś zdiecia
prawdziwa w jądrze galaktyki na zdjęciu musi znajdować się sto razy więcei materii,niz wynikałoby to z w :ląsnoao. Zdjęć
pokazuią mgławicę NGC 1365 Na zdjęciu po prawej stronie kolory oznaczają różne stopnie lasnosci. po e | y
oznacza stare, niebieski młode, gorące gwiazdy

występował w galaktykach, tylko że w nowi 23% masy Wszechświata - pogarsza


przypadku gromad galaktyk ich masa wy­ jeszcze i tak już niewesołą sytuację. Dro­
znaczona z jasności jest od stu do cztery­ ga Mleczna zawiera ok. 50-60 mld mas
stu razy mniejsza, niż wynikałoby to z ob­ Słońca helu. Aby wyprodukować taką i-
serwowanej prędkości mgławic wchodzą­ lość tego pierwiastka w drodze syntezy
cych w ich skład. termojądrowej - reakcji będącej przyczy­
W miarę powiększania się rozmiarów ną świecenia gwiazd - nasza galaktyka
struktur kosmicznych od pojedynczych musiałaby wypromieniować ok. 1063 erg e-
mgławic do supergromad, wzrasta rów­ nergii w ciągu 15 mld lat swego istnienia.
nież ilość „niewidocznej masy” i to o dwa Obserwacje mgławicy Andromedy, bardzo
rzędy wielkości. Wobec tego faktu nie mo­ podobnej do Drogi Mlecznej, pozwalają o-
żna przejść obojętnie. szacować strumień energii na sekundę do­
Również występowanie we Wszech- cierający do Ziemi z tej galaktyki, Jest on
świecie ogromnych ilości czystego helu - cztery razy mniejszy, niż wynikałoby to z
wg najnowszych pomiarów udział He sta­ powyższych obliczeń. Znów więc gwiazdy
świecą zbyt słabo, żeby wyjaśnić pocho­
dzenie niebagatelnej części kosmicznej
materii.
Zanim pokusimy się o wyjaśnienie na­
szej kosmologicznej zagadki, jeszcze raz
przyjrzyjmy się krytycznie naszym meto­
dom pomiarowym. Być może sposoby, ja-

Tak mniej więcej wyobrażamy sobie naszą Drogę Mleczną:


spłaszczony obiekt składający się ze 100 miliardów gwiazd.
Słońce leży na peryferiach galaktyki. Przestrzeń wokół jas­
no świecącego dysku jest pusta, jeśli pominąć twory w for­
mie kul, w których skład wchodzi przeciętnie ok. tysiąca
gwiazd: gromady kuliste (na zdjęciu po prawej stronie gro­
mada M13 w gwiazdozbiorze Herkulesa zawierająca ciasno
upakowany milion gwiazd). Okrążają one środek Drogi
Mlecznej po rozciągniętych elipsach czyli tak, jak powinny,
według pierwszego prawa Keplera - z jednym tylko manka­
mentem: poruszają się one za szybko - tak, jakby jasność
galaktyki nie odzwierciedlała jej prawdziwej masy
kimi mierzymy prędkość gwiazd i galak­ paru gromadach galaktyk, a także zacho­
tyk, a także moc ich promieniowania, nie wanie się kwazarów (QSO: quasi-stellar
są adekwatne do obserwowanej rzeczy­ objects). W przypadku tych, podobnych do
wistości i wprowadzają jakiś zasadniczy zwykłych gwiazd, ciał niebieskich obser­
błąd do naszego rozumowania? wuje się bardzo duże, sięgające 300%
Obserwując skupiska galaktyk odległe przesunięcia ku czerwieni sugerujące o-
od nas o miliony lat świetlnych obserwu­ gromne oddalenie kwazarów od Ziemi;
jemy zarazem wczesne stadia rozwoju fakt ten oznacza jednak, że musiałyby one
Wszechświata. Można przypuszczać, że w emitować niewyobrażalne ilości energii,
owym czasie gwiazdy świeciły znacznie żeby świecić z rejestrowaną przez nas jas­
słabiej niż obecnie i tym samym zależność nością. Załóżmy więc, że efekt Dopplera
między masą i jasnością, tak dobrze speł­ nie daje w pełni wiarygodnych rezultatów
niona w naszej galaktyce i bliskich jej i trzeba go jakoś zmodyfikować. Jakkol­
mgławicach, jest zupełnie inna. Jednak wiek taka modyfikacja miałaby wyglądać,
wtedy budulcem dla pierwszych gwiazd za jej pomocą nie rozwiąże się problemu
musiałyby być gęste i zimne fazy gazowe, „brakującej masy", a to za sprawą odkry­
które trudno wyobrazić sobie właśnie na tych w 1979 r. tak zwanych soczewek gra­
początku ewolucji ekspandującego uni- witacyjnych, których obserwacje potwier­
wersum. dzają istnienie masy oddziałującej grawi­
Szybkość obrotu gwiazd wyznacza się tacyjnie, której jednak nie można zoba­
za pomocą efektu Dopplera. Gdy gwiazda czyć.
porusza się względem obserwatora, docie­ Jeśli między źródłem promieniowania a
rające z niej promieniowanie zmienia swą nami znajduje się galaktyka lub gromada
długość: w kierunku krótszych fal, gdy galaktyk, to dzięki swej ogromnej masie
gwiazda zbliża się, i w kierunku dłuż­ powoduje ona, zgodnie z ogólną teorią
szych, gdy się oddala. Charakterystyczny względności, silne ugięcie fal elektromag­
dźwięk na przykład towarzyszący mijają­ netycznych pochodzących od świecącego
cemu nas samochodowi jest po prostu
Kwazar podwójny w gwiazdozbiorze Cetusa (niebo połud­
„słyszalnym” efektem Dopplera. W miarę niowe). UM 673 jest pierwszym kwazarem, który mógł być
zbliżania się pojazdu słyszymy dźwięk co­ obserwowany tylko jako obraz podwójny (składowe A i B;
raz wyższy (a zatem zmniejsza się długość składowa D jest galaktyką' nie mającą z kwazarem nic
fali dźwiękowej). Odgłos warczącego silni­ wspólnego). W trakcie obróbki obrazu odkryto między A i B
„na pierwszym planie” mną galaktykę, która działając jak
ka staje się bardziej „basowy”, gdy tylko soczewka wytwarza podwójny obraz kwazaru
samochód zacznie się oddalać. Na rysun­
ku nr 2 widzimy, jak galaktyka obraca się
wokół swego środka masy.
Widzialne linie widmowe pierwiastków A
wchodzących w skład ogromnej większoś­
ci gwiazd i galaktyk są „przesunięte ku
czerwieni' w stosunku do linii obserwo­
wanych w laboratoriach. Na podstawie ob-
serwacj i przesunięcia ku czerwieni Edwin
Hubie sformułował swe słynne prawo pro­
porcjonalności prędkości obiektów astro­
nomicznych do ich odległości od dowolnie
wybranego punktu w Kosmosie. Oznacza
to, że wszystkie ciała niebieskie oddalają
się od siebie - Wszechświat rozszerza
się.
Niektórzy uczeni powątpiewają jednak,
że przesunięcie ku czerwieni ma jakiś
związek z efektem Dopplera i rozszerza­
niem się Wszechświata. Powodem tego D
jest dość chaotyczny rozkład przesunięć w
5
stronomicznych kwazarów podwójnych.
We wszystkich dotychczas znanych przy­
padkach (jest ich 17, uczeni spodziewają
się zidentyfikowania w niedługim czasie
dwudziestu dalszych) masy galaktyk i ich
gromad wyznaczone w ten sposób okazują
się być identyczne z masą otrzymaną za
pomocą efektu Dopplera i równowagi sił w
skupisku galaktyk.
Wniosek jest więc jeden: pomiary astro­
fizyczne dają nam prawdziwy obraz
Wszechświata, który wypełnia ogromna i-
lość nie świecącej materii, albo.,, w którym
prawa Newtona nie obowiązują wszędzie
jednakowo, lecz zmieniają się np. wraz z
odległością.
Przyj r7y] my się bliżej tej drugiej możli­
Kolory w widmie wodorowym mgławicy Andromedy umoż­ wości, Które z obu rządzących dotychczas
liwiają „zobaczenie" rozkładu prędkości materii galaktycz­ światem praw Newtona trzeba by w takim
nej wypadku zdetronizować?
Prawo grawitacji? Tu postulowalibyśmy
obiektu. Może ona je skupiać i podobnie zmianę zależności siły grawitacyjnej od
jak soczewka szklana wytwarzać obraz odległości przyciągających się ciał. A
źródła. Zjawisko to jest fizyczną podstawą może w drugiej zasadzie dynamiki siła po­
wyjaśnienia fenomenu kwazarów podwój­ winna inaczej zależeć od przyspieszenia?
nych (rys.4a). Przyrządy pomiarowe reje­ Obie drogi „reformy” praw Newtona już
strują na niebie dwa blisko siebie położo­ zostały zapoczątkowane. Pierwszym czło­
ne kwazary, które są po prostu podwój­ wiekiem proponującym zerwanie z pra­
nym obrazem innego „prawdziwego” kwa- wem grawitacji i tym samym zakończenie
zaru znajdującego się dokładnie za galak­ poszukiwań „brakującej masy”, był astro­
tyką (rys. 4b). Taki efekt optyczny wyma­ nom Arrigio Finzi z Uniwersytetu Rzym­
ga określonego rozkładu mas w galaktycz­ skiego. W swoim artykule opublikowanym
nej soczewce, łatwego do oszacowania za
pomocą komputerowej obróbki zdjęć a- Komputerowa rekonstrukcja toru bozonu Z8 w jednym z
detektorów cząstek elementarnych rejestrujących produkty
Detektor cząstek elementarnych: w prawym dolnym rogu - reakcji*wysokoenergetycznych elektronów (e~-) z pozytrona-
sylwetka człowieka mi (e+ ).
praw dziw a
pozycja f g
gw iazdy)!

pozycja
obserwo
w a n a iB

praw dziw a
pozycja fM
gwiazdyi&T

bbserwol
rwany p f w iazd a
pierścień
świetlny^

odwojnyjobraz

p ra w d z iw a
pozycja soczewka
kw azaru galaktyczna

inny |
obrazi

Zasada działania soczewki grawitacyjnej. Obiekt (np. Słońce lub galaktyka) znajdujący się między obserwowaną gwiazdą a
Ziemią ugina dochodzące do obserwatora promieniowanie. Dwa górne rysunki przedstawiają efekty przewidziane przez
Einsteina juz w 1915 roku przesunięcie obrazu gwiazdy i powstawanie świetlnej obręczy zamiast „punktu", gdy Słońce
znajduje się dokładni© na linii łączącej „gwiazdę" z Ziemią. Trzeci rysunek odpowiada zdjęciu z rys. na str, 17

19
w „Monthly Notices of the Royal Astrono- Hipoteza Finzi’ego i MOND są relatyw­
mical Society” z roku 1963 przyjął on, że nie nieporadnymi próbami wyjaśnienia
działanie sił grawitacyjnych powinno zagadek otaczającego nas świata. Brakuje
słabnąć wolniej niż 1/r2, gdzie r oznacza im zwartości i urody „teorii wszystkiego”,
wzajemną odległość dwóch mas, a miano­ jaką były w XVII w. prawa Newtona, a
wicie, jak i / r Ji5. Przejście od grawitacji której cechy ma dzisiaj np. ogólna teoria
newtonowskiej do grawitacji Finzfego na­ względności. Jednak mogą się one stać
stępuje jednak dopiero w odległości r, wy­ tym dla astronomii i kosmologii, czym
noszącej ok. 2000 łat świetlnych - takie była swego czasu teoria Bohra dla fizyki
dodatkowe założenie zostało przyjęte, aby atomowej i mechaniki kwantowej. Mogą,
jak najlepiej wyjaśnić wszystkie znane w ale pod jednym warunkiem: masa neutri­
owym czasie fakty doświadczalne. Hipote­ na - cząstki elementarnej praktycznie nie
za włoskiego astronoma przewiduje za­ oddziałującej z materią (tylko oddziaływa­
tem, że po przekroczeniu pewnego kry­ nie słabe) - musi być mniejsza niż
tycznego promienia spadek prędkości ob­ 8,9'10‘38 kg.
rotu gwiazd wokół środka galaktyki bę­ W fizyce cząstek elementarnych, korzy­
dzie następował znacznie wolniej niż w stając z równoważności masy i energii,
przypadku czysto newtonowskiej grawita­ mierzy się masę w o wiele praktyczniej­
cji, co dość wiernie oddaje zachowanie się szych jednostkach niż kilogram: w elek-
gwiazd w galaktykach. tronowoltach (eV). Neutrino powinno więc
Jeszcze większą zgodność z obserwacja­ „ważyć” po prostu 5 eV. Dla porównania
mi wykazuje teoria amerykańskiego a- masa elektronu: 0,511 min eV (0,511 MeV),
strofizyka M. Milgroma nazwana przez czyli ok. 9,MO-31 kg.
niego zmodyfikowaną dynamiką nierela- Otóż wśród hipotez, które przyjmują, że
tywistyczną (w angielskim skrócie - „brakująca masa” rzeczywiście istnieje,
MOND). Według niej, gdy grawitacyjne hipoteza neutrinowa jest najlepiej umoty­
oddziaływanie ciała z otoczeniem jest bar­ wowana teoretycznie i rokuje pewne na­
dzo słabe, to porusza się ono z przyspie­ dzieje na sprawdzenie doświadczalne, w
szeniem, którego kwadrat proporcjonalny przeciwieństwie do konkurencyjnych mo­
jest do działającej nań siły, a odwrotnie deli: czarnych dziur (ta hipoteza i tak mo­
proporcjonalny do masy. Przy nie zmie­ głaby wyjąśnić problem tylko w odniesie­
nionym prawie powszechnego ciążenia niu do mgławic, pozostawiając go otwar­
wyniki MOND-u zgadzają się z faktem, że tym w przypadku gromad galaktyk) i mo­
prędkość obrotu gwiazd w skrajnych ob­ nopoli magnetycznych.
szarach galaktyk dąży do stałej wartości Jeśli neutrina mają masę, nawet tak
w miarę oddalania się gwiazdy od środka małą jak podana wyżej, to ze względu na
mgławicy (por. rys. 5). swą liczbę, równą w przybliżeniu Jiczbie
W niedawno opublikowanym we francu­ fotonów we Wszechświecie, stanowiłyby
skim czasopiśmie naukowym „La Recher- doskonałe uzupełnienie dla „widzialnej”
che” artykule Milgrom rozwija i uściśla materii i tym samym prawa Newtona zo­
swoją teorię, podając m.in. wartość gra­ stałyby uratowane. Fakt istnienia gromad
niczną dla siły ciążenia, poniżej której o- galaktyk i odstępstwa od zasady kosmolo­
bowiązywałaby zmieniona druga zasada gicznej (w postaci niejednorodności
dynamiki. Obszar, w którym oddziaływa­ Wszechświata w skali mniejszej niż 100
nie grawitacyjne osiąga taką krytyczną min lat świetlnych) też otrzymałby natu­
wartość, znajduje się w odległości od Słoń­ ralne wyjaśnienie - galaktyki tworzyłyby
ca wynoszącej ok. 700 promieni orbity Zie­ skupiska w obszarach o podwyższonej gę­
mi. Stwierdzenie to pozwala na bezpo­ stości neutrin, spowodowanej fluktuacja­
średni test MOND-u, polegający na obser­ mi.
wowaniu komet skupionych na skraju Uk­ Podstawy do szacowania liczby neutrin
ładu Słonecznego w tzw. chmurze Oorta, na ok. miliard razy większej od liczby nu­
Ich odległość od Słońca przekracza pięć do kleonów daje tzw. model wielkiego wybu­
siedmiu razy odległość krytyczną podaną chu. Stwierdza on, że narodzinom Wszech­
przez Milgroma. świata towarzyszyła gigantyczna eksploz-

20
ja, w wyniku której rozszerza się on po
dziś dzień. W trakcie pierwszych trzech
minut tej eksplozji powstały wszystkie
cząstki elementarne, z jakich obecnie
składa się materia. Wtedy też powstała
owa zaskakująco duża ilość helu, niemoż­
liwa do wyprodukowania w gwiazdach bez
jednoczesnego wytwarzania tak rzadkich
obecnie pierwiastków lekkich, jak lit, beryl
i bor. Odkrytą w latach sześćdziesiątych
pozostałością po wielkim wybuchu jest 0 5 ?5 3) R /kpc
tzw. mikrofalowe promieniowanie relikto-
Rysunek pokazuje tzw. krzywe rotacyjne (zależność między
we równomiernie wypełniające Kosmos. prędkością gwiazdy wchodzącej w skład mgławicy a jej
Są to wychłodzone przez ekspansję odległością od środka), dla galaktyki NGC 3198 obliczone
Wszechświata do tem peratury 3K (3 stop­ na podstawie teorii M, Milgroma - górna krzywa (czarne
nie powyżej zera absolutnego tem peratu­ punkty to punkty pomiarowe) i teorii Newtona (przy założe­
niu. że jedynym źródłem ..masy" w galaktyce jest masa
ry, czyli -270°C) fotony, „pamiętające” świecących obiektów) - krzywa dolna. Charakterystyczna
burzliwe pierwsze trzy minuty. jest zaskakująca zgodność teorii MOND z doświadczeniem
Nikomu nie udało się zaobserwować po­ i, jak mogłoby się wydawać, zupełna nieadekwatność opisu
dobnego „tła neutrinowego” przewidywa­ newtonowskiego
nego w teorii „big-bangu” (jego tempera­ Wszechświata zyskuje tak mocny funda­
tura powinna wynosić ok. 2K) - obecnie ment eksperymentalny, że szacowana na
istniejące detektory są w stanie za pomo­ jego podstawie liczba neutrin w Kosmosie
cą reakcji pośrednich wykryć strumień może być przyjęta za pewnik. Gdybyż te
neutrin, jednak ich izotropowy rozkład maleństwa miały jeszcze masę - staru­
jest prawdopodobnie w ogóle niewykry- szek Newton nie musiałby przewracać się
walny. Pewne nadzieje na znalezienie w grobie.
masy neutrina wiąże się z eksperymenta­ Teorie modyfikujące prawa Newtona są
mi tzw. oscylacji neutrinowych i pomiara­ prostymi, lecz dość wycinkowymi próbami
mi strumienia tych cząstek pochodzącego rozwiązania problemu, dotyczącego prze­
ze Słońca, ale otrzymane dotychczas wy­ cież podstaw „fizjologii” Wszechświata, a
niki prac dają sprzeczne rezultaty. więc wymagającego bardziej ogólnego po­
Również doświadczenia potwierdzające traktowania. Zaś hipotezie neutri nowej
model standardowy, będą pośrednim do­ wynikającej z modelu pretendującego do
wodem na to, że żyjemy w Kosmosie wy­ całkowitego opisania Universum i w pięk­
pełnionym neutrinami, a więc uprawdopo­ ny sposób łączącego fizykę gigantycznych
dobnią hipotezę o neutrinowym pochodze­ przestrzeni z fizyką mikroświata, wciąż
niu „niewidocznej masy”. Pierwsze pomia­ brakuje bezpośredniego potwierdzenia w
ry rozpadu niedawno odkrytego bozonu eksperymencie.
Z°, przeprowadzone w październiku Nie wiadomo więc jeszcze czy trzeba bę­
1988 r. w laboratorium CERN w Genewie, dzie zmienić dynamikę nierelatywistycz-
zdają się potwierdzać obserwacje kosmo­ ną, która tak dobrze sprawdza się na Zie­
logiczne. Istnieje bowiem ścisły związek mi i w okolicach - trzeba przyznać dość
(wynikający ze scenariusza wielkiego wy­ odległych - naszej planety, czy też uwie­
buchu) między ilością rodzajów neutrin a rzyć, że niewyobrażalnie lekkie składniki
masą helu we Wszechświecie. Fakt, że materii zdolne są skupić setki galaktyk o
masa He stanowi aż 23% materii kosmicz­ masach rzędu 1000 miliardów mas Słońca
nej, świadczy o istnieniu tylko trzech ro­ oddalających się od siebie z prędkościami
dzajów neutrin (wszystkie zostały już setek kilometrów na godzinę. Jedno nie
zaobserwowane). Wyniki eksperymentu w ulega jednak wątpliwości - muszą nastą­
CERN, z dokładnością nie spotykaną do­ pić zasadnicze zmiany w naszym dotych­
tąd w badaniach cząstek elementarnych, czasowym fizycznym widzeniu świata i
pozwalają podtrzymać to ograniczenie. wszystko wskazuje na to, że zmiany takie
Tym samym „wybuchowy” model rozwoju nastąpią w niedalekiej przyszłości.

21
M IA S TO BEZ AUT?
Współczesne metropolie duszą się nadmia­
rem pojazdów. Wjazd do centrum łączy się z
wielokilometrowym poszukiwaniem miejsca do
zaparkowania pojazdu, a i piesi są coraz bar­
dziej zirytowani brakiem możliwości swobod­
nego przejścia chodnikami zapchanymi parku­
jącymi pojazdami. Powietrze jest ciężkie od
spalin, a przeciętny rowerzysta pokonuje mia­
sto w tym samym czasie co nowoczesny samo­
chód. Korki, stłuczki, awarie...
Budowa nowoczesnych obwodnic ułatwia
nieco ruch na peryferiach miast, jednak dojaz­
dy do centrum przyprawiają co mniej cierpli­
wych kierowców o ciężki stres. Co więc robić,
aby ruch w centrum dużego miasta przestał być
tak męczący?
Z ciekawą propozycją na ten temat wystąpiła
w czasie tegorocznych Targów Hanowerskich
znana zachodnioniemiecka firma Volkswagen,

Zasada funkcjonowania podziemnego garażu


I Wizja podziemnej stacji parkingowej Metro i stacja autobu­ również nadać sygnał rezerwujący miejsce na
sowa gwarantują szybki dojazd w dowolne miejsce centrum
parkingu. (Taka rezerwacja odbywałaby się
bez stania w korkach
podczas jazdy w określonym promieniu działa­
nia stacji odbiorczej sygnałów rezerwujących
Przedstawiła ona próbę kompleksowego roz­ na danej drodze dojazdowej ku centrum mia­
wiązania problemów zarówno parkowania, jak sta.) Rezerwacji dokonuje się poprzez przyciś­
i ruchu w centrum miasta. nięcie odpowiedniego przycisku na klawiatu­
Otóż - zdaniem specjalistów z Volkswagena - rze. Powoduje to wyświetlenie na przedniej
takie rozwiązania jak „zielona fala” czy system szybie displaya wskazującego drogę dojazdową
ograniczeń ruchu za pomocą znaków drogo­ do podziemnego parkingu. Umożliwia to kie­
wych zdecydowanie już nie wystarczają. Propo­ rowcy skoncentrowanie się na tym, co dzieje
nują oni stworzenie wokół centrów miast pierś­ się na jezdni bez potrzeby kontrolowania kie­
cieni automatycznych głębokich parkingów, runku dojazdu do parkingu.
które pozwolą na usunięcie pojazdów „do pod­ Taka organizacja ruchu w centralnych rejo-
ziemia”. Autorzy tego pomysłu liczą na spraw­ nych miasta uprościłaby - zdaniem twórców
ne zorganizowanie lokalnej komunikacji we­ projektu - poruszanie się i przyniosła znaczne
wnętrznej, a w związku z tym centralna strefa oszczędności czasu i ułatwienia w ruchu koło­
miasta byłaby zamknięta dla ruchu ogólnego - wym. Można by to jeszcze polepszyć używając
wolno byłoby tam poruszać się tylko mieszkań­ do ruchu miejskiego specjalnego samochodu,
com i samochodom dostawczym. Oczywiście którego badawczą wersję pod nazwą FUTURA
owe podziemne parkingi byłyby umieszczone przedstawiła firma Volkswagen w swej ekspo­
obok stacji metra czy przystanków autobuso­ zycji na targach hanowerskich.
wych lub tramwajowych. Również w okolicy -
np. na zaoszczędzonym w ten sposób miejscu FUTURA - jak zresztą wskazuje jej nazwa -
po klasycznych parkingach - można by zlokali­ to samochód przyszłości. Jest to zwarta kon­
zować duże domy towarowe, co wyeliminowało­ strukcja o jednobryłowym (de facto) nadwoziu,
przystosowana
by konieczność udawania się do centrum mia­ skiego. specjalnie do ruchu wielkomiej­
sta w celu dokonania zakupów.
Co w dzisiejszych czasach oznacza przystoso­
Parkingi nowego typu byłyby to głębokie pod­ wanie specjalne do ruchu miejskiego? Podobno
ziemne pomieszczenia wyposażone w wielopo­ przecież i mały fiat jest samochodem miej­
ziomowe „półki” na parkowane samochody i skim.
stosowny dźwig-windę do przemieszczania sa­
mochodów w pionie. Na powierzchni ziemi przyszłości!FUTURA jest* rzeczywiście samochodem
Jej nasycenie elektroniką jest
znajdowałby się tylko boks-platiorma windy i wprost niebywałe! Jest wyposażona w system
automat do pobierania opłat i wydawania kwi­ pomiaru bezpiecznego odstępu pomiędzy jadą­
tów parkingowych. Oczywiście płacić można by cymi pojazdami z wyświetlanym odczytem, kie­
i monetami, i np. za pomocą magnetycznej kar­ rowane cztery koła, automatyczny system par­
ty kredytowej, tak już na Zachodzie rozpo­
kowania, o którym pisałem już powyżej, system
wszechnionej. Parkingi nowego typu powinny
zapewniać łatwy wjazd i wyjazd, proste i bez­
pieczne parkowanie oraz wygodę obsługi na­ Tak - według specjalistów Volkswagena - będzie wygląda­
ło już niedługo parkowanie w wielkich miastach
ziemnego urządzenia sterującego procesem au­
tomatycznego parkowania. Najprostszym spo­
sobem byłoby tu korzystanie z zapisu magne­
tycznego na specjalnej karcie parkingowej.
Drugim problemem jest znalezienie wolnego
miejsca w takim głębokim parkingu. I tu z po­
mocą przychodzi radioelektronika. Otóż specja­
liści z Volkswagena proponują:
- informację radiową o wolnych miejscach
parkingowych,
- automatyczną (także drogą radiową!) rezer­
wację miejsca w podziemnym parkingu.
I -ł

Oczywiście, aby były takie możliwości, trzeba


mieć specjalny aparat radiowy, który - prócz
przyjmowania na falach eteru informacji i wy­
świetlania ich na wyświetlaczu - potrafiłby

23
Kokpit FUTURY to wygodne stanowisko kierowcy wyposażone w wyświetlacze ciekłokrystaliczne i wspomaganie układu
kierowniczego, ale także wygoda i bezpieczeństwo dla małych pasażerów na tylnych siedzeniach

nowej generacji - EBS, przeciwdziałający blo­ liczne wyświetlacze, informujące kierowcę o


kowaniu kół podczas hamowania, elektroniczne aktualnych osiągach pojazdu. Dzięki nim, a
wspomaganie kierownicy ESL, specjalny zinte­ także zestawowi czujników laserowych i ultra-
growany fotel z zabezpieczeniem dla dzieci, a dźwiękowych, możemy mieć zawsze aktualne
także wiele innych elektronicznie sterowanych rozeznanie w znajdujących się na drodze na­
mechanizmów (m.in. hamulec zapasowy, bez­ szego pojazdu przeszkodach. Jest to niezwykle
przewodowy telefon itd). Tradycyjne wskaźniki przydatne podczas wyjeżdżania z zatłoczonego
na desce rozdzielczej zastąpiły ciekłokrysta­ parkingu, jak i podczas jazdy za poprzedzaj ą-

FUTURA - świetna widoczność dla kierowcy, nowoczesna jednobryłowa karoseria, wygoda dla pasażerów, ale także pojazd
supernowoczesny technicznie, ekonomiczny i przyjazny dta środowiska naturalnego - tak przynajmniej wynika z jego
dotychczasowych testów

24
System wyświetlaczy ciekłokrystalicznych poda,e nam nasza prędkość, aktualny czas, informację o funkcjonowaniu
niektórych systemów samochodu, a także'np. zaprogramowany plan miasta i nasze aktualne mieisce w mieście
(jeśli w mieście znajdują się radiowe „pomoce nawigacyjne’ dla samochodów)

cym nas pojazdem. Stosowny czujnik analizuje Podstawowe dane techniczne FUTURY to:
dzielący nasze samochody odstęp i za pomocą długość - 3782 mm,
wyświetlenia sygnału zielonego, żółtego lub wysokość - 1426 mm,
czerwonego informuje nas czy jest on przy na­ szerokość - 1674,
szej aktualnej prędkości wystarczający, gdyby pojemność skokowa - 1715 cm3,
zaistniała potrzeba nagłego wyhamowania po­ moc - 60 kW (82 KM) przy 4200 obr/min,
skrzynia przekładniowa - automatyczna,
jazdu.
Display na przedniej szybie wskazuje właściwą drogę do podziemnego garażu

25
chłodzenia i nowoczesny „ekologiczny”
(zmniejszona do minimum emisja szkodliwych
substancji!) oraz ekonomiczny (20-30% mniej­
sze spalanie w jeździe miejskiej!) silnik, a także
supernowoczesne „wspomaganie” kierowcy
przy komfortowym kokpicie dopełniają obrazu
tej konstrukcji jutra.
Oczywiście jest to na razie raczej studium
przyszłościowego samochodu, choć firma Volk-
swagen zapowiada szybkie skierowanie go do
—•czujniki czujniki uHra- czujniki odległości seryjnej produkcji. Należy sobie jednak zdać
laserowe v dźwiękowe > od krawężnika sprawę z kosztów takiego pojazdu i koniecznoś­
ci stworzenia dla niego całej infrastruktury
typu - głębokie garaże, stacje radiowej obsługi
System czujników FUTURY informujących kierowcę o prze­
parkingowej, specjalistyczne stacje obsługi
szkodach z przodu, tytu i boku prawego (krawężniki) - bar­
dzo przydatny w warunkach jazdy miejskiej i parkowania
(zgodnie z prawem Murphy’ego - im więcej
części, tym większe prawdopodobieństwo awa­
rii) itd. Koszty mechanizmu sterującego cztere­
silnik - benzynowy na benzynę bezołowio­ ma kołami też są na razie znaczne! Jest jednak
wą.
w tym projekcie myśl o jutrze motoryzacji -
Podwyższone zostały też wymogi bezpie­ myśl, której nie powinno zabraknąć w projek­
czeństwa, ów „zintegrowany” (dokładne tłuma­ tach żadnej szanującej się firmy samochodo­
czenie!) fotel tylny, o którym już pisałem, jest wej. Czteromiejscowa FUTURA z dwojgiem u-
połączeniem normalnego fotela ze specjalnym noszonych do góry drzwi tę myśl o przyszłości
fotelem bezpieczeństwa dla dziecka, zabezpie­ zawiera nie tylko w nazwie, ale i swych możli­
czającym małego człowieka przed skutkami wościach. Wraz z systemem głębokiego garażo­
zderzenia w sposób dalece doskonalszy niż kla­ wania i wolnych od samochodów centrów miast
syczne pasy.
może sprawić, iż pewne problemy - np. z parko­
Cała konstrukcja oparta jest na najnowo­ waniem, zanieczyszczeniem spalinami powie­
cześniejszych rozwiązaniach technicznych. trza i kłopotami na jezdniach, przynajmniej
Dość podać, że przy stałej prędkości 90 km/h częściowo zostaną zlikwidowane. Idea jest
FUTURA spala na 100 km zaledwie 4,6 1benzy­ słuszna, należy tylko... dopasować do niej świat,
ny, a przy 120 km/h - 6,7 1, co należy uznać - a to - niestety - nigdy nie przychodzi łatwo...
przy sporej pojemności skokowej silnika - za
wynik zachęcający. Zoptymalizowany system
Jerzy Klawiński
ELEKTRONIKA
ZAMIAST
Adam Dwojak

Monachium, miasto z sercem, jak nazywają ty z lwem, zwany potocznie Bavarią. Do głowy
je sami mieszkańcy, zamieszkane przez 1,2 min kobiety prowadzą wewnątrz schodki, stamtąd,
osób, będące stolicą Bawarii (RFN) było także przez otwór w czole, można obejrzeć z góry ot­
stolicą światowego przemysłu maszyn budo­ warte tereny targowe.
wlanych. Tam odbywały się na terenach wysta­ Targi zgromadziły największą jak dotych­
wowych Monachijskiego Towarzystwa Wystaw czas liczbę wystawców z całego świata i szcze­
i Targów (Muenchener Messe - und Ausstel- rze mówiąc pewnie tygodnia brakłoby, aby
lungsgesellschaft) targi pod nazwą BAUMA’89. wszystko dokładnie obejrzeć. Na ogólnej po
Są to, co prawda według organizatorów (wiado- wierzchni wystawowej 388 000 m2(w tym 97 000
mo - autoreklama), największe targi maszyn m2 pod dachem) wystawiały 1294 firmy z 30
budowlanych i maszyn do produkcji materia­ krajów. Zanotowano też rekordową frekwencję,
łów budowlanych na świecie, odbywające się wśród gości zagranicznych przeważali obywate­
ostatnimi czasy co trzy lata pod tą samą nazwą le państw Europy Zachodniej i Jugosławii, byli
BAUMA. Tereny targowe znajdują się właści­ także Amerykanie i Japończycy. Szczególnie ci
wie w centrum miasta, w pobliżu znanej z paź­ ostatni zwracali uwagę - skromnie ubrani,
dziernikowych festynów Łąki Teresy. Ten ol­ grzeczni i zawsze konkretni i dociekliwi.
Dodatkowym elementem sprzyjającym wy­
brzymi plac, który w rzeczywistości nie jest
pachnącą łąką tylko utwardzonym terenem po­ stawie była EUROPA 92 - tak w skrócie nazy­
przecinanym kratką asfaltowych uliczek jest wany jest plan Europejskiej Wspólnoty Gospo­
na okres targów udostępniony wystawcom. Tak darczej, dotyczący całkowitej konsolidacji gos­
więc wystawiano w halach, jak również na tere­ podarczej państw członkowskich. Skrótowo
nach otwartych. Pomiędzy tymi obszarami mówiąc oznacza to powstanie jak gdyby nowe­
znajduje się kilkunastometrowy pomnik kobie­ go multipaństwa liczącego ok. 320 min mie-
27
Największa z wystawionych na targach koparek RH 200 firmy O&K (RFN). Jej masa 400 ton, moc silnika 1515 kW (2060 KM)
pojemność łyżki 20 m3 ,

szkańców, bez granic wewnętrznych, bez ogra­ Wystawianie nie ogranicza się tam do pokaza­
niczeń celnych i gospodarczych. Na temat EU­ nia maszyny czy urządzenia; każdy stara się
ROPY 92 zorganizowano w czasie targów semi­ swój wyrób zareklamować, wykazać wyższość
narium, na którym omawiano między innymi własnego wyrobu nad innymi konkurencyjny­
sprawę stworzenia wspólnych spójnych norm mi. Dlatego po terenach targowych można też
technicznych dla wszystkich państw-członków było jeździć, bo między poszczególnymi halami
EUROPY 92. Nie było to zresztą jedyne semina­ oraz sektorami na terenach otwartych jeździły
rium, omawiano też sprawy materiałów budo­ minibusy, którymi można było bezpłatnie do­
wlanych i ochrony środowiska, betonu i techni­ trzeć w wybrane z planu miejsce. Oznaczenia i
ki wytwarzania oraz budowy tuneli i mikrotu- informacje były bardzo czytelne i klarowne i
neli.
nie było żadnych kłopotów z dotarciem do okre­
Pierwsze i zasadnicze wrażenie z targów to ślonej firmy. Co pokazywano?
współzawodnictwo, konkurencja wystawców.
Łyżka największej produkowanej seryjnie koparki na świę­ Wszystko, co budownictwu służy i z budow­
cie. Jej pojemność - X m3 nictwem jest związane. Wystawiane eksponaty
podzielono na 20 działów, od ręcznych narzędzi
do imponujących żurawi wieżowych, które kró­
lowały nad terenami wystawowymi. Wystawia­
no wiele maszyn, które na targach miały swoją
premierę. Należy tu przykładowo wymienić
nową generację mini-koparek, których szero­
kość nie przekracza 1 m. Techniczną lukę po­
między nimi i normalnymi koparkami wypełni­
ły tzw. midi-koparki, które na wystawie BAU-
MA*89 zostały pierwszy raz wystawione. No­
wością światową są także żurawie wieżowe z
możliwością programowania i zapamiętywania
ruchów roboczych, co ma olbrzymie znaczenie
przy pracach powtarzalnych. Obok tych ma-
szyn zanotowano też nowości w innych dziedzi­ położeniu się koparką na bok, a następnie
nach, na przykład urządzenia i maszyny do ro­ „wstaniu” o własnych siłach. Wymagało to nie­
bót podziemnych. Pokazane zostały przezna­ wątpliwie olbrzymich umiejętności i odwagi ze
czone do drążenia podziemnego „rakiety pod­ strony operatora. Spore zainteresowanie wywo­
ziemne”, które wyposażone w system kontrol­ łały koparki kroczące, nowa rozwijająca się
ny potrafią informować w sposób ciągły na ja­ grupa koparek, która ma niewątpliwą przewa­
kiej głębokości się znajdują i z jaką prędkością gę nad koparkami konwencjonalnymi w tere­
nie nierównym i spadzistym.
się poruszają.
Żurawie królowały nad terenami wystawo­ Mniej ruchliwe były żurawie zarówno te na
wymi, dół należał bezwzględnie do koparek. samochodach, jak i budowlane. Spore zaintere­
Były to maszyny, z których duża część była w sowanie w tej grupie wywołał prezentowany
ciągłym ruchu, wystawcy wykazywali wszyst­ przez Związek Radziecki żuraw na podwoziu
kie możliwe zalety tych maszyn. Olbrzymie wojskowego pojazdu, przeznaczonego do prze­
zdziwienie wywołało w pewnym momencie nie­ noszenia rakiet SS-20. Maszyna nosząca nazwę
malże wyjście operatora ze znajdującej się w Progress-2000 zbudowana we współpracy z jed­
ruchu olbrzymiej 400-tonowej koparki. Widok ną z firm RFN-owskich stanowiła niewątpliwie
był rzeczywiście zadziwiający, operator wychy­ polityczny akcent „odwilży” w Europie. Były to
lony do połowy z kabiny z uśmiechem na twa­ zresztą pierwsze targi BAUMA, w których brał
rzy, a koparka sama sobie pracuje: zatrzymuje udział Związek Radziecki.
obrót przed najściem łyżki nad zwiedzających,
opuszcza wysięgnik, wykonuje ruchy ramienia Z dotychczasowego opisu wynikałoby, że na
i łyżki, naśladuje kopanie i wyładowywanie. wystawie były tylko koparki i żurawie. Nie, jak
Powtarzała dokładnie, dzięki pamięci elektro­ już wspomniano, w 20 branżach wystawiano
nicznej ruchy, jakie pokazał jej wcześniej ope­ między innymi urządzenia do odwadniania,
rator. Koparki jednej z firm angielskich, podob­ szalowania, maszyny do wytwarzania i trans­
ne do naszego „Ostrówka”, stawały znowu nie­ portu betonu, urządzenia do wierceń, do wbija­
malże „na głowie”, aby zaprezentować swoje nia i wyciągania ścianek szczelnych, maszyny
zalety, a na dodatek jeszcze jeździł pod nimi używane przy budowie dróg i asfaltowaniu, wy­
wózek widłowy. Na jednej z tych koparek poka­ posażenie przemysłu cementu, gipsu i wapnia i
zano jeszcze jeden „numer”, który polegał na jeszcze wiele, wiele innych. Zakończyć można

29
równywalna ze stoiskami zachodnimi była tyl­
ko ekspozycja czeskich firm Tatra i Liaz. Ładny
zestaw maszyn do robót ziemnych i drogowych
wystawiła też Niemiecka Republika Demokra­
tyczna. A my, my ściśnięci na niewielkim
skrawku ziemi pokazywaliśmy tylko dwie, ale
za to duże maszyny. Były to: spycharka TD40 i
ładowarka Ł35, obie produkowane przez Hutę
Stalowa Wola. Nasz pawilon schowany za tymi
maszynami nie wzbudzał niestety większego
zainteresowania.
Jesteśmy spóźnieni w rozwoju. W tej chwili
elektronika opanowała prawie wszystkie ma­
szyny. System elektroniczny sprzężony z ukła­
dem hydraulicznym maszyny steruje, regulu­
je, koordynuje i czuwa nad wszystkimi najważ­
niejszymi układami maszyny budowlanej. E-
lektronika była więc jednym z centralnych te­
matów targów. Układy elektroniczne i wskaźni­
ki są zamknięte hermetycznie i nie wymagają
żadnej dodatkowej obsługi, a system alarmowy
Jedna z największych kołowych ładowarek na świecie - ostrzega tylko w przypadku wystąpienia ja­
moc silnika 260 kW (353 KM) firmy Liebherr (RFN) kichś nieregularności w pracy. Operator jest
wtedy odciążony od ciągłej kontroli wskaźni­
na wytwórcach silników spalinowych i urzą­ ków i może w pełni skupić się na właściwym
dzeń hydrauliki siłowej stosowanych we wykonywaniu powierzonego mu zadania. Na­
wszystkich maszynach. Oddzielną jakby grupę stępnym problemem silnie akcentowanym jest
stanowiły urządzenia do sprawdzania i pomia­ sprawa oszczędności paliwa. Dzięki zastosowa­
rów materiałów budowlanych. niu tu elektroniki niektóre firmy wprowadziły
Po raz pierwszy wystawiał też jeden z „ma­ w maszynach trzypozycyjne przełączniki, do
łych smoków” z Dalekiego Wschodu, czyli Ko­ pracy lekkiej, ciężkiej i jazdy, a w prospektach
rea Południowa. Okazuje się, że Koreańczycy reklamowych od razu chwalą się, że w ten spo­
specjalizują się nie tylko w miniaturyzacji. Fir­ sób można zaoszczędzić na zużyciu paliwa.
ma „Daewoo” wystawiła cały rząd koparek hyd­ Trzecim poruszonym tematem była wygoda ob­
raulicznych, a jej stoisko cieszyło się naprawdę sługi. Śmiało można powiedzieć, że kabina no­
dużą popularnością. woczesnej koparki jest tak wygodna jak miejs­
ce w samochodzie osobowym. Wygodny fotel z
Niezbyt imponująco wyglądała na tle wyro­
bów światowych ekspozycja byłych państw so­ oparciami pod łokcie, dające się przemieszczać
cjalistycznych. Wystawiały: NRD, Polska, Cze­ dosłownie jednym palcem dźwignie sterujące,
chosłowacja, Związek Radziecki i Węgry. Po­ wyciszenie kabiny, często klimatyzacja, prze­
szklenie szkłem bezpiecznym, a nawet radio
Skrzynka z elektroniką i pulpit wskaźników nowoczesnego żurawia budowlanego

30
stereo stwarzają naprawdę doskonałe warunki k
pracy. Jedna z japońskich firm reklamuj ącfc
swoją koparkę przyrównała ją do pracy biuro-f
wej twierdząc, że 76 decybeli, jakie wydobywa
się z koparki, to często mniej niż hałas w po­
rządnie pracującym biurze z maszynami do pi­
sania. Na konkurencji w tym względzie fak­
tycznie zyskuje człowiek, który maszynę obsłu­
guje. Wszystkie te udogodnienia plus ułatwie­
nia wynikające z zastosowania elektroniki
sprawiają, że praca operatorów współczesnych
maszyn jest naprawdę dużo, dużo lżejsza niż
niegdyś. - -
Minione targi były najbardziej udane ze
wszystkich dotychczasowych pod względem i-
lości zwiedzających i firm wystawiających. Na
wystawę przybyło blisko 250 tys. osób ze 103
państw (obcokrajowcy stanowili 38% zwiedza­
jących). Targi BAUMA'89 wykazały, że między­
narodowy rynek budowlany ustabilizował się
po latach kryzysu, a nawet oczekuje się dalsze­
go wzrostu. W czasie trwania targów przepro­ Wynalazek może znaleźć zastosowanie także w budownic­
wadzono mnóstwo rozmów, podpisano wiele twie: dzięki dodatkowemu zainstalowaniu w samochodzie
kontraktów i umów, olbrzymia większość zwie­ prądnicy 220 V można spawać i napędzać elektronarzędzia
dzających i wystawiających wykazała zadowo­ nawet w szczerym polu
lenie. I w takim nastroju zostaje czekać do na­
stępnej BAUMY, która odbędzie się 6-12 kwiet­
nia 1992 r. jak zwykle na terenach targowych w ★ ★ ★
Monachium.
Progress-2000. żuraw, w Którym wykorzystano podwozie służące wcześniej do transportu radzieckich rakiet SS-20; udźwig
120 ton, maksymalna długość wysięgnika 68 m
ZX"Y INACZ El
Część Ifl

R ozszerzenie możliwości funkcji USR języka ników w postaci jednej bądź wielu liczb, w tym
BASIC rzeczywistych. Kluczem do rozszerzenia możli­
Jedną z ważniejszych funkcji interpreterów wości funkcji USR jest sposób, w jaki jest ona
wykonywana przez interpreter BASIC. Poleca­
języka BASIC mikrokomputerów ZX jest fun­
kcja USR (z ang. user). Umożliwia ona przeka­ jąc interpreterowi wykonanie linii o postaci:
zanie sterowania do programu napisanego w LET wynik - USR adres/zmienna
języku wewnętrznym procesora 280. Argumen­ otrzymamy wartość:
tem funkcji USR jest adres, pod którym znajdu­ wynik - (USR adres)/zmienna
je się początek programu maszynowego. Na a nie, jak można by przypuszczać:
końcu programu musi znajdować się instrukcja
RET (kod C9h), która ponownie przywraca kon­ wynik - USR (adres/zmienna).
trolę interpreterowi języka BASIC. Wynikiem Innymi słowy, w pierwszej kolejności zosta­
działania funkcji USR jest liczba całkowicie nie obliczona wartość funkcji:
znajdująca się w parze rejestrów BC proceso­ USR adres,
ra. co oznacza wykonanie procedury w kodzie ma­
Pisząc programy maszynowe należy pamię­ szynowym rozpoczynającej się pod wskazanym
tać o tym, że część rejestrów procesora jest za­ adresem - wartością będzie ostateczna zawar­
rezerwowana przez system operacyjny mikro­ tość pary rejestrów BC. Następnie interpreter
komputera ZX i nie może być bezpośrednio do­ przystąpi do obliczania wartości wyrażenia
stępna dla programisty. I tak rejestr IY prze­ znajdującego się za znakiem działania arytme­
chowuje adres początku zmiennych systemo­ tycznego, chyba że Wykonana uprzednio proce­
wych, rejestry A’, F\ R i IX w ZX81 służą do dura w kodzie maszynowym do tego nie dopuś­
obsługi wyświetlania obrazu TV. Alternatywny ci, wymuszając przejście interpretera do wyko­
zestaw rejestrów BC*, DEf i HL* jest używany nywania kolejnej linii programu. Jeśli tak się
m.in, przez kalkulator zmiennopozycyjny. stanie, to całe wyrażenie znajdujące się za ad­
resem i oddzielone od niego dowolnym zna­
Pisanie programów w języku wewnętrznym kiem działania arytmetycznego może być po­
mikroprocesora nie jest tak proste jak w języ­ traktowane jako dodatkowy parametr funkcji
ku BASIC. Najmniejsza pomyłka z reguły koń­ USR. Jedynym ograniczeniem jest to, że para­
czy się dezorganizacją pracy systemu, jedynym metr ten składnią musi być równoważny wyra­
wyjściem jest wtedy sprzętowa generacja sy­ żeniu arytmetycznemu, W przeciwnym bowiem
gnału /RESET lub wyłączenie zasilania. Jed­ przypadku linia taka nie zostanie zaakceptowa­
nak możliwość bezpośredniego dostępu do reje­ na przez edytor języka BASIC.
strów procesora, układów wejścia/wyjścia i pa­
mięci powoduje, że niejednokrotnie cały długi Podamy teraz procedury umożliwiające ko­
program zapisuje się jako jedną funkcję USR. munikację funkcji USR z wieloma zmiennymi
Tak jest np. w przypadkach języków asembler, uprzednio zdefiniowanymi przez program w ję­
Pascal, FORTH, itp. zyku BASIC.
Istotną wadą funkcji USR w mikrokompute­ ► ► Przesłanie do procedury maszynowej
rach ZX, która ogranicza w zasadniczy sposób wywoływanej funkcją USR wartości dowolnego
jej uniwersalność jest to, że jedynym sposobem w yrażenia arytm etycznego znajdującego się za
komunikacji z interpreterem BASIC jest adres adresem funkcji USR i oddzielonego od niego
początku procedury i liczba całkowita będąca znakiem „/”.
wynikiem jej działania. Ingerując jednak pro­
gramowo w system operacyjny mikrokompute­ (We wszystkich poniższych programach linie
ra ZX i stosując odpowiednie procedury z pa­ poprzedzone znakiem dotyczą tylko 2X81,
mięci ROM można rozbudować funkcję USR o zaś linie ze znakiem V tylko 2X Spectrum i
możliwość przesyłania do niej przez linię pro­ jego pochodnych.)
gramu w języku BASIC wielu zmiennych (nu­ Składnia: ...USR < adres > /wyrażenie_ arytme­
merycznych i tekstowych) oraz odbieranie wy­ tyczne
32
ORO adres
adroa • LET EQU 13218 ; adrac procedury LET
ORO 0U2UH ; procedury z ROMu
f
+ LET EQU 2AFFH
NEXT CH EQU 0F5SH j na końcu wtaAciwej
* SCANN1NG EQU 24FBH 1 procedury
+ SCANN1NO EQU
RST NEXT_CH • o m in ie znak oddziała Jacy ■
r USR wynik umiećclć n
; atonie
SCANNING ;; ob CALL LET ; kalkulatora 1 nadać
1* CALL liczyć w a rto d ć w yrażania
k t ó w f o wynik ma pojew lć ; zmiennej
; g i ę na s t o s i e k alk u lator*, ; wartoćć z* ato*u
; po czym kontynuować USR CALL ENDJUSJt
GALL end_usr ; p ow rót do i n t e r p r e t e r *
: rozkaz RET J*«t zbędny.
. gdyż END_USft J* * t skokiem ► ►Nadanie dowolnej zm iennej numerycznej
; do I n t e r p r e t e r * B asic
wartości rzeczywistej znajdującej się w wyniku
* ORG END_USR > odpowladnia zm ienne obliczeń na szczycie stosu kalkulatora z u*
♦ err_sp EQU 40028
• ERK SP EQU SC3DH ; sy stem o w a przednim przesianiem do USR argumentów
* STMT_RET EQU 1B76H
LD SP, CERR. S P;) uporządkowani* stosu dla będących liczbami lub zmiennymi num erycz­
+ LD BC, STMT RE T
; p o tr z e b in t a r p r a t a r a
nymi posiadającymi wartości.
♦ PUSH BC Składnia: LET zmienna - USR < adres > /
RET ; sk ok do in t a r p r a t a r a
arg^l / arg_2/.../ arg_n
► ► Przesłanie do procedury maszynowej
adr*a

s3
0u
wywoływanej funkcją USR wielu argum entów * LET 13218 j adres procedury LET Z
; ROMu
będących liczbam i lub zm iennym i num erycz­ + LET EQU 2AFFH
CALL STACK ; argumenty na atoa
nymi (w tym indeksowanymi). Zmienne muszą ; wtadclw* procedura
być uprzednio zadeklarowane. Parametry wejś­ CALL LET ; nadani* wertodcl
GALL END_USR ; zmiennej 1 wyjdcl*
ciowe są oddzielone znakami ,,/ .
Składnia: ...USR < adres > /arg_l/arg 2/.../arg_n
ORG adres
STACK; przesiać *rgumervty na etos ► ► Nadanie nowych wartości ze stosu kal
CALL
; kontynuować USR kulatora wielu zmiennym, których nazwy zn aj­
GALL EN D _U S R ; powrót do interpretera
; Jeżyk* BASIC dują się za adresem USR i są oddzielone zn a­
ł ORG STACK kam i Zmienne te m uszą być uprzednio za­
♦ SYSO EQU 4 02 1H j woln* *dr*ay wSYS_VAR deklarow ane (kody poleceń FP_CALC zesta­
♦ SYSO EQU SCS1H ; procedury 1 ROMu
QET_CH EOU 0018H
002Ó
H
wione zostały w odcinku II).
NEXT_CR
♦ LOOK_VARS
EQU
EOU 128B2H
11CH Składnia: RAND USR< adres > /zm_l/zmJ2/.,./
♦ look_vars EQU
E R R O R _l
■ STK_VAR
EQU
EQU
0008 H
11A7H
zm n
♦ STK_VAR EQU 2996H ORG adiws na końcu procedury U-*5K
0049H
♦ CH_ADD+1 EQU
0O74H GALL UNSTA C K ; nadać zmiennym wertodjj
+ G H _A DD+1
■ CH_ADD
EQU
EQU 40168 CALL END_USR wylicie do IntrrpreteA
+ CH_ADD EQU 3C3DH * UNSTACK procedury z ROMu
401CH ORG
♦ STK EM ) EQU
EOU 5C63H * CH ADD EQU ■łOlóH
♦ ST KEM)
♦ CH_ADD EQU SCS5DH
SM OV E_F P EQU
EQU
19F6H
33G0H NEXT CH EOU 0U012IC
08H
♦ MOVE_FP
XOR A zerować licznik * LOOK_VARS EOU
2BB2H
przestanych ♦ LOOK_VARS EQU
OOOBH
LD €SYS0),A na stos argumentów
jedli znak inny niż ‘V
ERROR..1 egu
11A7H
RST QET_CH skończyó przesyłani* I
• STK VAR
+■ STK_VAR
EQU
EQU 29968
CP 002HH
LD A.CSYSO? kontynuo waó USR
w Aliczb* parametrów
FP CALC
UNSTa CK
EQU
LD HL,CCH_ADD> i kontynuować do znaku
RET NZ LD A.(HL1 ; NEW L1NE
RST NEXT_CH om inąć znak "V*
czy znak jest cyfra * CP 76» i ENTEM
CP "A" CP GDH
RET Z ; lub
CP
G,CYFRA ;do przesłani* ? ♦ CP 3AM ; koniec gdy Jest
JR
GALL LOOK_VARS ;przesłać zmlsnna prosta RET Z
NEXT_CH •ri om inąć znak
NG.JEST ; która musi być uprzednio RST L OOK VAR
S ueUallć adrea zmleni.ej

RST ERROR_l ; zadeklarowana, Jedli ni*, CALL NC,JEST_2 ,; aVkok gdy zmienna Jesl. w
JR
D
B 01H ito M ad 2 AR S
CALL przesłać stmlann*
Z,STK_VAR 1 Indeksow RST ERROR_l i >dll nie, to Ł»l*d 2
JEST
TRANSF 1 ana DB 01H
GALL
LICZNIK CALL Z, STKVAR ;; zm ienna indeksowana
♦ -------
JR JEST_2 PUSH H L_CALC , jadra* zmiennej
RST CHADD+1 i azukać znaku początku RST F P zm ienna uaunąć ze etosu
CP 7EH i liczby wpo*tael DB deLete
CP OEM i dw ójkow ej DB end_calc i adres zmiennej
JR NZ,CYFRA przesłani* na atoa POP HL ; adres reprezentacji
GALL TRANSF i INC HL ; dwójkowej
LD <CHADD>.HL i*k**yó •r kalkulatora EXDE, OO08H ;; przepisać
HL zmienna do
LICZNIK LD HL.SYSO i *w zm iennych
O1 licznik
na atoal* LDBC, odpowiedniego adresu
INC CHLJ i
LDIR , w V AR S
JR CONT f 1 kontynuować do n/T UNSTACK ; kontynuować
JR
INC HL i adres danej zmiennej w
i V ARS ► ► Przesłanie do USR wielu argumentów
LD DE,<STKEND) •t przesłać zml*nn* na
GALL MOVEJFP i atoa kalkulatora oddzielonych znakam i „/” i odebranie od okre­
LD CSTKEND>,DE .
RET ślonych zmiennych wyników również oddzielo­
► ►N adanie dowolnej zm iennej num erycznej nych znakam i J ”. Param etry wejściowe są od­
wartości rzeczywistej znajdującej się na szczy­ dzielone od wyjściowych znakiem Zm ien­
cie stosu kalkulatora. ne wejściowe i wyjściowe m uszą być uprzednio
Składnia: LET zmienna - USR< adres > zadeklarow ane.
Składnia: RAND USR < adres > /we_l/.../
we_n-wy_I/,.,/wy_m

33
Składnia: LET wynik - USR < adres > /
kod funkcji/param_l/param_2 gdzie kod funk­
cji jest pojedynczą*literą, przy czym;
A - binarny AND,
► ► Przesłanie do USR param etrów tekstu B - test bitu,
będącego w artością łańcucha lub zm iennej a l­ O - binarny OR,
fanum erycznej. S - ustawienie bitu,
P aram etram i tymi są: X - binarny X0R,
► adres lokacji pamięci, w której znajduje się R - kasowanie bitu.
początek tekstu (w parze rejestrów DE), Uwaga. Dla operacji B, S, R, param 2 musi być
► długość tekstu w bajtach (w parze rejestrów mniejszy niż 18.
BC),
OKU a d r e is
Ze względu na poprawność składni tekst NEXT CH
ERROR 1
EQtl
EQU
OD2UH
OOUHH
musi wystąpić jako argument funkcji operują­ F1ND INT
FIND INT2
EQU
EQU
0EA7H

cej na łańcuchach (tu: LEN tekst), przy czym STACK_BC


STACK BC
EQU
1R99H
1520H
EQIJ
text oznacza łańcuch lub nazwę uprzednio za­ LET
LET
EQU
2D2BH
I321H
deklarowanej zmiennej alfanumerycznej. equ
RST
2AFFB
NEST CH ; p o b r a ć k o d u p e r a p . J1
Składnia: RAND USR < adres > /LEN zmien- PUSH
RST
AF
NEXT_CH
l 1 z a p a m ię t a ć

na_ tekstowa GALL STACK : p r z e s ła ć do


; k a lk u la to r a
OHO CP 02H ; m u szą b y ć dw a, J e ś li n i*
• STK_FETCH EQU I3 F 8 H 1 p r o c e d u r y z »OMu JR Z ,PA R 2 ; b łą d 2
♦ STK_FETCH BQU 2SFIH RST ERROR 1
GALL STACK _£TR l p m i ł K ! p a r a m e t r y t e n t * DB 01H
; n a e t o s k a lk u la to r a
GALL STK_FETCH i ew . do DE i BC PAR Z CALL FI ND INT
i k o n ty n u o w a ć USR PA R _2 c a Ll FI ND 1NT2
GALL END_USR i p o w r ó t do I n t e r p r e t e r a PUSH BC
f CALL
ORH FIND INT ; p o b r a ć p a r a m i <BC>
ST a CK_STR CALL
8ET_0H EQU FIND JNT2
ooibh ; p r o c e d u r y z ROMu
BRROR 1 BQU POP DE
0008H
NEXT„GH EQU 0020 H POP AF 1 kod o p e r a c ji
ś LOOK_VARS £QU 111CB CP .* "A" u s t a l i ć w ł a ś c iw ą o p e r a c j ę
+ LOOKVARS EOU JR Z,BłN_ytND
• STK VAR ECU 11A7H GP ”0 "
* S T K VAR EQU 29PÓH JR Z.BIN OR


OH_A D tm
CH_ADO-H
EQU
EQU
00498
0074H
CP ”X»
JR Z.BIN XOR
ś STK STORĘ EQU 12C3H CP
♦ STKjSTORE EQU
r st
3A&6H
OETCH
JR
”B“
Z.B IT TEST
* CP *V~ i J e ś e li pi e r w ęzy znak J e e t
i ni* V , t o a ę io s ić
CP
JR
■S"
Z,B 1T _SE T
ERM>R_C
JR
RST
Z.OONT l
ERROft„l
, CP "R”
; b ie d c
m OBH JR Z .B IT RES
RST ERROR l ; J e ś l i in n y ko d g e n e r o w a ć
óorrT_i RST DB OPH i b łą d A
NEXT_CH ; p o b r a d k o le jn y b a jt.
a
+
CP
CP
O
B1ÓH
H , ■nuel t o byd kod LEW b in _ a n d LD A.B i w y k o n a ć d w ó jk o w o
JR N 2 .ERROR 0 AND D
s
RST
CP
W
XT_CH~
OBH
; J e d li n i e , t o b ie d C
; n ea tep n y b a jt
j J e d li J e a t t o z n a k ”, t o
LD
LD
b ^a
A,C
i BC.AND.DE z a p o ś r e d n i c t w e m
; r e je str u A
♦ CP
JR
W
H
Z jS T R ■, a r g u m e n te m J e s t ła ń c u c h
AND E
; w y n ik w BO 1 RET
LD C.A
GALL L<XłK_VARS f Stnaledd e d r e e z m ie n n e j , JR WYNIK
JR N C ,J E S T _ | j J e d li J e e t t o a k o k ,
RST BRROR 1 ; JedU n i e , b ie d 2 n M jm LD A.B ; w y k o n a ć d w ó jk o w o
DB out OR » i; BCOR.DE z a p o ś r e d n i c t w o
JR LD B,A r e je str u A
J E S T -l WZ.ERROR.C ; j e * * U n i . > e t t o z m ie ń , LD A,C ji w y n ik w BC i RET
i a lfa n u m e r y c z n a , t o b ie d C OR
GALL illK ^V A k ; p r z e s ia ć p a r a m etr y t e x t E
RET LD C.A
! d o k a lk u la to r a
JR WYNIK
STR LD
PUSH
BC,OOOOH
HL
; z e r o w a ć lic z n ik b a jtó w i
BIN_XOR LD
i z a p a m ię t a ć e d r e e z n a k u “ A .B i w y k o n a ć d w ó jk o w o
NEXT_0 GALL CH_>DD-K XOR D
i p o b r a ć k o le jn y z n a k ; BC.XOR.DE z a p o ś r e d n i c t w e m
ś CP OBH LD
* ) " o z n a c z a k o n ie c ła ń c u c h a B ,A } r e je str u A
CP 22H
JR Z,END_C LD A,C i w y n ik w BC i RET
INC BC i z w ię k s z y ć lic z n ik X0R E
JR NEXT_C ; s p r a w d z ić k o le jn y z n a k LD a,A
JR WYNIK
E«D_0 RST NKXT_CH
POP DE BIT_TEST LD A.OtH 1 w a r t o ś ć p o c z ą t k o w a m a sk i
INC DE ed r e w p o c z ą t k u t e k s t u GALL MASKA j u s t a l i ć w ł a ś c iw ą m a t k ę
LD A .01H ; ey m b o l ________
p r o a t a _______________
p o ła ń c u c h a
GALL i b itu
STK_STORE t p r z e m ie ć p a r a m e t r y n a a t o a JR NC,BIT_H1
RET ; t e s t w b a jc ie b a r d z ie j
§ • z n a c z ą c y m i r e j e s t r B>
AND
Stosując przedstawione powyżej procedury JR b jt jr e t

STACK, STACKSTR, UNSTACK i END USR BIT_HI AND fi


BIT_RET LD
można niemal dowolnie rozbudować język BA­ CP
BC.OOOOH
01H
} d o BC u s t a l i ć 0 bąabft j
i w z a l e ś n o ś c l o d w y n ik u
SIC dołączając do niego swoje własne procedu­ CCF
RL
1
C
ry, Podamy teraz kilka propozycji możliwych JR WYNIK f te s tu i RET

rozszerzeń języka BASIC mikrokomputerów BIT_SET LD


CALL
A,01H
MASKA
; w a r t o ś ć p o c z ą t k o w a m a sk i
ZX. i u s t a lić
i b itu
w ł a ś c iw ą m ą e k e

► ► Funkcje dokonujące operacji binarnych


JR
OR
ncset
C
^h i /
i SET w r e j e s t r z e C
LD C.A ; w y n ik w BC 1 RET
n a liczbach naturalnych param i i param 2 JR WYNIK

m niejszych od 05536. Wynik operacji jest też SETH 1 OR B ; SE T w r e j e s t r z e B


LD
liczbą n atu raln ą. JR
B,A
WYNIK
i wynik w BC 1 RET

34
ORG adres
J ------------------ ERROR_i EQU 0008 H
B IT _R £S LD A,0FEH ■, w e r t o d ć p o c z ą t k o w e m is k i EQU 002811
FP_OALQ
CALL MASKA ; u s t a lić w la d o iw * m a s k ą EQU 1321H
a LET
; b itu
+ LET EOU 2AFFH
; p ob rań p a r a m a tr y
JR NC,RES_H1 CALL STA CK
; RES w r a j * s t r z e C ; m u s z ą b y ć d w a , J « * li b i a ,
AND C CR 02H
LD C,A ; w y n ik w BC 1 RET Z,LN_OONT
JR
JR WYNIK RST ERRORJI ; to b łą d 2
------ *
DB 01N
RES HI AND B ; RES w r e j e s t r z e B
LD B.A ; w y n ik w BC 1 RET FP ĆALG i p o d e ta w a (P > , A j r u m e n t a )
LNjCONT RST
WYNIK DB jn " ; P , ln<L3
JR
DB ex ch a n (* i ln<L >, P
HASKA LD HL,OOOFH ; p e r e m u2 - n u m e r b i t u DB In ; ln<L >, inC P)
AND A ; m u s i b y ć m n i e j s z y n i * lń DB d iv i® io n i w y n ik
SBC HL .DE i JadU n ia , t o DB a n d _ c a lo
NC,M_GONT ; b ł ą d B. GALL LET ; p r a a a ł a ń w y n ik
JR
RST ERROR_l CALL END_USR
DB OAH *

MOONT LD D,A ; w a r t o d ć p o c z ą tk o w ą m a sk i
LD A.E ; p » rem 2 - num er b itu
PUSH BC ; p * r * m j - w ł a ś c iw y
; argum en t
LD B.A ; u s t a lić p o ło ie n le b itu P- ► Funkcje wykonujące obliczenia funkcji
D ; m a sk i w r e j e s t r z e D
M_LOOP RLC
DJNZ MJuOOP hiperbolicznych.
POP
CP
BC
08H
i param i
i gdy param _2 < 7 t a s t
Składnia: LET wynik - USR< adres > /
LD A J) ; w r e jśstr z * C kodjunkcji/argument
RET
kod funkcji oznacza odpowiednio:
WYNIK
-
' CAJLL
GALL
STACK_BC
LET S - sinus hiperboliczny,
CALL END_ IłSR
C - cosinus hiperboliczny,
► P rocedura dokonująca zam iany w spółrzęd­ T - tangens hiperboliczny.
nych kartezjańskich n a biegunowe i odwrot- ORG adres
nie. i NEXT OH
• SCANNINO
EQU
EQU
002UH
OFS5H
♦ SCANMNG EQU 24FBH
Składnia: RAND USR< adres > /kodjunkcji/ ERROR_l
FP CALC
EQU
EQU
OOOSM
002B11
we l/we_2 - wy_l/wy_2. a LET
a LET
EQU
EQU
1321K
2AFFH
W zależności od kodu funkcji parametry mają RST N£XT_CH
AF
j p o b ra ć kod o p e r a c ji
•f i z a p a m i ę t a ć
PUSH
następujące znaczenie: RST NEXT CH
SCANNING i o b lic z y ć a r g u m e n t
GALL
kodjunkcji - pojedyncza litera, przy czym: POP AF
; u s ta lić o p e r a c ję
CP ‘*S"
P - zamiana na współrzędne kartezjańskie JR Z,SIN 1_H ,
CP ■*C"
(we_l - R, we_2 - kąt, wy_l - X, wy_2 - Y) JR Z , COSI _H
■T” j J e d li k o d in n y n i i S , C ,
R - zamiana na współrzędne biegunowe CP
JR Z,TAN_H l T,
ERROR_t
(weJ - X, we_2 - Y, wyJL - R, wy_2 - kąt) RST
DB 09H j to g e n e r o w a ć W ad A
► Procedura w ykonująca obliczenia logaryt- RST FP_CALC
TANJI
i z a p a m ię t a ć a r g u m e n t X
m u przy dowolnej podstawie. DB
DB
iit. m em _3
e n d j c a lc
Składnia: LET wynik - USR< adres > /podsta- CALL
RST
S IN JI
FP„CALC
i s ln h O O
; a in h £ X ) , X
wa/argument DB
DB *•
g * t^ m * m _ 5
«r>d c a l e
CALL COS_H i a ln h ( X > . co»h< X >
ok<; edros
y o "A lii RST FP_CALC
NEXT_CH EQU ; t*nhcx>
(khthm DB di v l« io n
ERROK_l E yl)
ECU DB a n d c a le
FP_CALC i p r z e s ia ć do zn d e n n a j
RST NEXT CH ; pu|>ra< ko d ■ Jl EXIT CALL LET
PUSH AF i I za«-how**ć CALL EIWF.USR
RST NEXT CH
CALL STACK ; przesiać «rs«ińMtŁy rw v* os SIN1_H CALL SIH JI ; o b l i c z y ć sin h < X >
02H . ir n ^ z a b y ć d w * ,1»AL n iw . JR EX3T
CP
JR •£,PR_CONT i — ---- —
ERROR 1 SIN_H RST FP_CALC > X
RST
DB OlH ; Wad 2 DB
DB
d u p ilc a t *
•wp
ł X, X
X, ewpcx>
; sp r a w d z ić J a k a o p e r -a c ja DB a z tc h a n c * i exp< X ), X
PSrCONT POP AF
DB n a g a ta ; ex p < X > r - X
CP "R" ; * K p tX ’i , axpC -X >
Z,T O RECT DB awp
JR S u b tr a c L ; tawp<X>’*e»qpC -X »
CP "P" ; j e £ i i ko d Iriny n i * K DB
DB * tk _ o n e ; C e x p < X > - * if p f - X » , 1
2,TO _PO L A t i i P
JR
RST E K H O kł /
; to generować Mad A
DB
DB
d u p ilc a t *
a d d it io n
:
i
C e * p t X ł- a ic p < - X » , 1. 1
C ę x p C X > - e * p t- X » , Z
DB 09H
DB d iv la lo n ; sin h tT O
t — -— a n d _ c * lc
TOJPOLAR RST FP_CALC ; X. Y D8
DB st_ m * m _ 4 X. Y RET
DB d u p ilc a t * ; X Y. Y i ———
; X. Y *¥ COSI H CALL COS_H t o b l i c z y ć co*h< X >
DB m u it i p ly
e x c h a i) g e . Y*Y, X JR EXIT
DB
DB i Y *Y • X S
d u p ilc a t * ; Y*Y. X, X COS_H RST FP_CALC i x
DB
m u it i p ly ; * * Y . X«X DB d u p ilc a t * 1 X, X
DB ; X , ezp C X )
DB a d d it io n ; R*R DB aAp
; K DB akchange } e*p O O , X _______
DB sq r
i ; R, Y — DB n a g a ta i *MpCX>, - X
DB
g « t _ m e n n : ! i R. Y, X DB axp ; eK p < X ), *K pt“ X>
DB
DB d iv is io n ; R, Y^X DB a d d it io n i < e zp < X > -* ę z p t-X )>
DB a tn ; R. kąt DB a tk _ o n a ; < e z p < X > + e w p t 'X » , 1
exch an ge ; k ą t. R DB d u p ilc a t * ; C e* p Ć X > + * x p < -X » . i , i
DB
a n d c a le DB a d d it io n } C e x p C X )+ * x p < -X » , a
DB
PR_END ; p r z e s ł a ć w y n ik l RET DB d łv ls t o n ; co«h< X >
JR
DB e n d c a lc
i •- --------
TO_RECT RST FP_CALC R. k a t RET
DB s t_ m e » _ 4 R, k a t
k ą t, K
DB
DB
•x ch a n g *
st_ m * m _ S k ą t, R ► ► Procedura przesyłająca bajt do określo­
excbange R, k a t
DB
DB cos R, c o s tk a O nego portu wyjściowego procesora (odpowied­
X
DB
DB
m u it i p ly
g * t_ m * m _ x, kat nik instrukcji OUT port, bajt).
DB s in X, « in < k * t>
DB f e t_ m * m _
m u it i p ly
X,
Xr
s ln C k a O , R
Y
Składnia: RAND USR< adres > /nr_portu/bajt
DB
DB axchange t Y, X Zarówno nr_portu, jak i bajt muszą być z zakre­
DB a n d c a li:
PR_END CALL UKSTACK
ENDJJSR
j p r z e sła ć w y n ik l RET su 0...255.
CALL
Z J A WI S K O EFEKTU
CIEPLAR NIANEGO
Piotr Górka

Bardzo ciepłe zimy ostatnich lat, w po- emitowanego przez Słońce, które jest źró­
tocznym mniemaniu, są dowodem wystę­ dłem przemian życiowych. W wyniku pro­
powania tzw. efektu cieplarnianego, któ­ cesów zachodzących na powierzchni Zie­
rego skutki opisuje szereg katastroficz­ mi część energii w formie promieniowa­
nych wizji przyszłości ludzi i Ziemi. Rzecz nia o dłuższym zakresie fal zostaje wy­
jasna, to co wolno laikowi, nie przystoi kli­ emitowana, przenikając w części przez at­
matologowi, który na tendencje zmian w mosferę, częściowo zaś ulegając ponowne­
klimacie Ziemi patrzy szerzej, ujmując w mu odbiciu wraca na Ziemię, stanowiąc
swym wnioskowaniu wiele elementów. tym samym drugie źródło energii. Dzięki
Na czym polega istota efektu cieplarnia­ tym przemianom zachowany jest stan
nego? równowagi energetycznej: średnia tempe­
Równowaga energetyczna występująca ratura na Ziemi wynosi + 15°C, w przypad­
na powierzchni Ziemi, mająca zasadniczy ku zaś niewystępowania procesu promie­
wpływ na występujące tu formy życia jest niowania wtórnego - temperatura ustabi­
kształtowana, najogólniej rzecz biorąc, lizowałaby się na poziomie niższym o oko­
przez dwa czynniki. Pierwszy z nich to ło 40°C. Natężenie promieniowania wtór­
energia promieniowania ultrafioletowego, nego, odbitego zależy w głównej mierze od
zawartości w atmosferze pary wodnej,
dwutlenku węgla oraz takich gazów jak
tlenki azotu, metan czy wreszcie nasy­
cone fluorowcopochodne węglowodorów
(NFPW), odpowiedzialne także za rozkład
ozonu. Chociaż wszystkie wymienione
gazy są produktami działalności przemy­
słowej człowieka, to jednak niewątpliwie
prym wśród nich wiedzie dwutlenek węg­
la. Wskutek postępującej industrializacji
jego zawartość w atmosferze wzrosła z
280 do 350 ppm (stężenie oznaczające ilość
części wagowych dwutlenku węgla przy­
padających na milion części powietrza). O-
cenia się, że do końca obecnego dziesięcio­
lecia koncentracja ta wzrośnie do 450
ppm, co jest oczywiste, zważywszy że je­
dynie w procesach spalania emituje się do
powietrza rocznie 3,5 mld ton CO2 . Poziom
stężenia pozostałych gazów również zale­
ży od działalności człowieka, żeby wspom­
nieć tylko NFPW. Należy sobie jednak
zdać sprawę, że stężenie niektórych z nich
uzależnione jest od potrzeby zaspokojenia

Symulacja komputerowa umożliwiła uczonym z NASA okre­


ślenie tendencji zmian temperatury na powierzchni Ziemi
(niebieski - obszary chłodu, czerwony - obszary ciepła)
głodu. Światowe pogłowie bydła szacuje
się na 1,2 mld sztuk, a każda wytwarza
dziennie, za sprawą bakterii przewodu po­
karmowego, 120 1 metanu, który zresztą
wydziela się również na polach ryżowych.
Dalszy problem to rolnicze zagospodaro­
wanie nieużytków. Wzrost wykorzystania
nawozów azotowych bezpośrednio powo­
duje podwyższenie stężenia tlenków azo­
tu. Jednak ze względu na zakres zjawiska
ekolodzy przy ocenie efektu cieplarniane­
go koncentrują się głównie na dwutlenku
węgla. Jak wykazały bowiem badania, w
prahistorii Ziemi właśnie te dwa czynniki, Powstawanie efektu cieplarnianego na powierzchni Ziemi
to znaczy koncentracja dwutlenku węgla i
tem peratura pozostawały w ścisłej korela­
cji. W tym miejscu Czytelnikowi należy
się wyjaśnienie co do możliwości i sposo­ tolodzy usiłują również przewidzieć
bu uzyskania danych, które stanowiły kształtowanie klimatu w przyszłości. Dy­
podstawę przedstawionej zależności. In­ sponowanie najnowocześniejszymi kom­
formacje takie znaleziono w lodach An­ puterami umożliwiło uczonym z NASA
tarktydy. Uczeni francuscy i radzieccy wykonanie prognozy tendencji zmian
pracujący w stacji arktycznej „Wostok” w temperatury na naszym globie do XXI
ciągu piętnastu lat badali rdzenie uzyska­ wieku. Jakie mogą być skutki podwyższe­
ne z wiercenia wiecznych lodów. Analiza nia średniej temperatury łatwo można
chemiczna pęcherzyków powietrznych za­ przewidzieć na podstawie zmian, jakie za­
mkniętych w lodzie umożliwiła oznacze­ chodziły w przeszłości naszej planety. W
nie zawartości dwutlenku węgla, zaś ba­ czasie ostatniego wyraźnego podwyższe­
danie struktury lodu pozwoliło określić nia temperatury, które przypadło w tzw.
ówczesną temperaturę powietrza. Klima­ interglacjale, czyli przed 120 000 laty, tem-

Stopienie czap lodowych na biegunach spowoduje wystąpienie powodzi na bardzo dużym obszarze Ziemi
padające na wieki średnie, tzw. optimum
klimatyczne, w wyniku którego nastąpiło
cofnięcie na północ granicy lodów, co u-
możliwiło wikingom zasiedlenie Irlandii
oraz Grenlandii. Te i inne przykłady z
przeszłości umożliwiają tworzenie ewen­
tualnego scenariusza rozwoju sytuacji w
najbliższej przyszłości. Wskutek topienia
się czap lodowych na biegunach nastąpi
podwyższenie poziomu wód morskich, co
zagrozi nie tylko terenom depresyjnym,
lecz i nizinnym. W RFN obliczono, że pod­
wyższenie poziomu mórz o 1 m pociągnie
za sobą koszty sięgające wielu miliardów
marek, które będą musiały być przezna­
czone na ochronę terenów nizinnych tylko
w tym jednym kraju. Katastrofalne powo­
dzie będą miały miejsce w deltach dużych
Zmiany stężenia COz i temperatury powietrza w atmosferze rzek w szczególności Missisipi i Bramapu-
Ziemi try. Nieco trudniej przewidzieć zmiany
klimatyczne. Może nastąpić wyraźne
przesunięcie stref klimatycznych w kie­
peratura była przeciętnie o 3°C wyższa niż runku północnym tak, że w Europie pół­
obecnie, W tym czasie w południowej Anglii nocnej może wystąpić klimat subtropikal­
żyły lwy, konie nilowe i pewien gatunek, ny ze wszystkimi związanymi z tym na­
wymarłych już obecnie, słoni leśnych. stępstwami przyrodniczymi i gospodar­
Wschodnia Syberia była pokryta lasami, czymi. Rzecz jasna jest to jedynie przewi­
zaś wyższy o 5-7 m poziom wód morskich dywanie pewnych zmian, które mogą na­
spowodował, że Finlandia i Skandynawia stąpić w przeciągu dziesiątków lat i na
były oddzielone od lądu morzem. Z no­ których ostateczny kształt może ciągle
wszej historii można przypomnieć, przy- wpływać proekologiczna działalność czło­
wieka.
Problem lawinowego narastania zawar­
Schemat instalacji do konwersji metanu z parą wodną tości dwutlenku węgla w powietrzu stał
się jednym z głównych tematów odbytej
stopień 1
950'C
we wrześniu 1988 roku w Moskwie świato­
wej konferencji poświęconej przemysło­
wemu i energetycznemu wykorzystaniu
wodoru. Włoski fizyk Cesare Marehetti
przedstawił tam propozycję rozwiązania
tego zagadnienia. W związku z kurczący­
mi się zasobami węgla kamiennego i ropy
naftowej zajął się gazem ziemnym jako
H2. C02 wiodącym paliwem XXI wieku. Właśnie
ten surowiec energetyczny powinien zda­
niem Marchetti’ego przejść kurację „anty-
-CO2 ”. Polegałaby ona na przeprowadze­
niu, u samego źródła gazu ziemnego, pro­
gazociąg
cesu tzw. konwersji metanu, głównego
składnika gazu ziemnego, z parą wodną.
Proces taki przebiega zgodnie z równa­
niem reakcji:
qco2
CH4 + 2H20 + 4 H2 + C02
deponowanie
CH4 + 2 H 2 0 + C 02 + 4H 2

38
Otrzymany w ten sposób wodór byłby
przekazywany do odbiorców rurociągami,
stosowanymi dotychczas do tłoczenia
gazu ziemnego. W ten sposób można by
wykorzystać źródła gazu ziemnego na Sy­
berii, Morzu Północnym czy w Stanach
Zjednoczonych. Przedstawiony równa­
niem reakcji proces biegnie w temperatu­
rze 1000°C tak więc niezbędne jest tutaj
potężne źródło energii. Marchetti propo­
nuje zastosowanie wysokotemperaturo­
wych reaktorów jądrowych, które zdają
się gwarantować bezpieczną eksploatację.
Przedstawiony na rysunku schemat tech­
nologiczny konwersji metanu wskazuje Każda z 1.2 mld żyjących na Ziemi sztuk trzody wytwarza
dziennie około 120 I metanu
na jego dwuetapowość i związaną z tym
konieczność dotlenienia tworzącego się
tlenku węgla. Warto w tym miejscu nad­
mienić, że uzyskany w wyniku konwersji przykładowo przez klimatologów w przy­
gaz posiada wartość energetyczną o 30% padku wystąpienia w przyszłości tenden­
wyższą od wyjściowego gazu ziemnego. cji do obniżania się temperatury na Ziemi.
Dzięki takim przetwórniom główne źródła Zdaniem MarchettTego wprowadzenie w
dwutlenku węgla będą zlokalizowane i życie opisanego projektu pozwoli do roku
stworzą możliwość jego zagospodarowa­ 2030 zagospodarować 75% wytwarzanego
nia. Jakie istnieją możliwości wykorzysta­ dwutlenku węgla z czego 40% nie będzie
nia tak znacznych ilości dwutlenku węgla? emitowane do atmosfery, a w ciągu dzie­
Propozycji jest wiele i może tylko najważ­ sięciu dalszych lat ilość ta wzrośnie do
niejsze postaramy się omówić. Jedna z 50%. W tym samym okresie wytwarzano
nich wiąże się z eksploatacją złóż ropy by rocznie 100 bilionów m3 wodoru, będą­
haftowej. Wtłaczanie do złoża dwutlenku cego niewątpliwie paliwem o bardzo du­
węgla spowoduje wzrost ciśnienia we­ żych możliwościach.
wnętrznego i w efekcie samoistny wypływ
ropy, która bez takiego zabiegu pozostała­
by w złożu. Inny projekt przewiduje depo­ Inny sposób zagospodarowania dwu­
nowanie prawie 50 mld m3 CO2 w płytkich tlenku węgla przedstawili uczeni radziec­
wodach oceanicznych. Prawie 1000 lat bę­ cy, Związek ten byłby tłoczony do szklar­
dzie trwał proces od momentu roztworze­ ni, gdzie na każdych 100 ha powierzchni
nia dwutlenku węgla w alkalicznych wo­ pod szkłem można by związać rocznie
dach morskich do jego związania w pły­ 300 000 t CO2 . Niezbędne do wegetacji cie­
tkich wodach oceanicznych. Taki sposób pło uzyskiwano by z wymienników ciepła
zagospodarowania określono kryptoni­ wysokotemperaturowych reaktorów ato­
mem „projekt Gibraltar". Właśnie przez mowych, Obiekty takie byłyby zlokalizo­
Gibraltar, wody Morza Śródziemnego z wane w rejonach o surowych warunkach
ładunkiem dwutlenku węgla przedosta­ klimatycznych. Trzeba jednak uświado­
wałyby się prądami morskimi do golfu mić sobie fakt, że tak wykorzystany dwu­
meksykańskiego i Oceanu Indyjskiego, tlenek węgla będzie w przyszłości uwol­
gdzie dwutlenek byłby przyswajany przez niony w wyniku rozkładu biomasy. Należy
różnego rodzaju koralowce czy też ślima­ mieć nadzieję, że rozwój koncepcji zagos­
ki. Taki sposób wydaje się być sprawdzo­ podarowania dwutlenku węgla, jak rów­
ny przez przyrodę, czego dowodem są ju­ nież poszukiwanie nowych, alternatyw­
rajskie złoża skał wapiennych. Przewidu­ nych źródeł energii umożliwi przekazanie
je się również możliwość magazynowania naszej planety przyszłym pokoleniom bez
dwutlenku węgla w podziemnych jamach. balastu konsekwencji efektu cieplarnia­
Zapas taki mógłby być wykorzystany nego.

39
Dokończenie ze str. 35 zmienna - 1 - GOTO linia I_1
zmienna * 2 - GOTO linia I_2
ORG .lr ir o y
E R R O R .l EOU OOllHlI
* STK TO BO
♦ STK _T O _BC
KOll
EQU
OBKSH
2307M
zmienna - n - GOTO linia I_n
GALL
GP
STAGK
02N
; plZi*t?łj»<* p a r a n ie t ł - y , m u s z a Gdy zmienna jest mniejsza niż 0 generowany
JR
RST
2 . OT GONT
ehrok i ; b y ć d w a . JeA U n i * .
jest błąd B, gdy zmienna jest równa 0 lub więk
DB O iłł ; t o b łą d 2
sza niż n, instrukcja jest pomijana.
OT^CONT CALL S T K .J O BG a B « p o r t , O b a J L
LD
LD
A.C
C.B
* STKEND
OKU
EQU
*dr«a
401CH 1 p ro c e d u ry z ROMu
om CC7.A : d o k on a.* p r z a s l a r i l a do

GALL END_USR
; p o r tu +
*
STKEND
STKBOT
EQU
EQU 49G6SH
01AH
9C63H
+ STKBOT EQU
* MOVEJ T KOU 19F6B
► ► Funkcja wczytująca bajt z wybranego + MOVE_FP EQU 31E94H
3C0E
+ FIND INT1 E<JU
4021H j w o ln a o d r a z y w SY S_V A R
portu wejściowego procesora (odpowiednik *
*
SYSO
SYSO
EQU
EQU SCBiH
* F IN D JN T EQU 0EA7H
funkcji IN port). * F IN D JN T 2 EQU 1EWH
0E81H
Składnia: LET byte - USR< adres > /nr_portu *
+
GOTO
GOTO
EQU
EQU 1E67H
* SET ME-M EQU 14BCH
Nr_portu musi być z zakresu 0...255 + SET STK EQU 16C5H
STAGK i p r z M la ć p a r a m e t r y n a » t o *
GALL
LD DE,<STKEND> t a k o p lo w a ó n a z z c z y c i*
GRO ad res f *ŁMU
NEXT CH EQU 0020 H
SCANJGNG EQU 0FS3H
LO HL,CSTKBOT> ; w a r to ó ć k tó r a
♦ UD BC.OOOSH i z n a j d u j * « 1 * n a a a m y m d o la
SCANNlNG EQU 24F 8H
GALL MOYE FP ; f t o s u k a lk u la t o r a
♦ STK TO A EOU OC02H
■* LD CSTKEND7.DE 1 n o w a w a r -to k ć STKEND
STK _TO A EQU 2314H
GALL F iN D _rr#n
ERROR^I EOU 0009 H
• CP OOH
STAGK BG EOU IS20H
JJt Z ,G O E X
STAGK BG EOU 2D2BH
LD B, A
* LET EQU 1321H
LD A, <SVSO >
LET EQU 2AFFH
DEC A
RST NEXT CH
SUB B
CALL SCANNING i o b lic z y ć n r _ p o r t u
JR C, <JO_EX
GALL STK _T O _A ; 1 p r z « s a ła £ g o d o
JR Z.LJ_NR
JR NZ.1N GONT
LD B, A
RST ERROR 1
L Mfc PUSH BC
DB OAH
* GALL FIND.JNT
+ GALL FIND 1NT2
TNjGONT LD GiA j, r e j e s t r u G, p o c z y m
POP SC
IN A .C O i w c zy ta ć b a jt
DJNZ L NR
LD B.OOH
LJ_NR: GALL GOTO
LD C.A
* 0O_EX: GALL S E T MEM
CALL STACKBC
* OO EX: GALL SBTSTK
CALL LET
GALL END_USR
GALL END USR
* ; PROCEDURA FIND_INT1 CZX»i>

Na koniec propozycja uzupełnienia samego a FI ND INT1


m GALL 15CDH i PP_T O _A
* JR C .R E P_B ; J e ż a U G Y -1 t o b łą d B
interpretera. W mikrokomputerach ZX brak * RET Z ; k o n i e c * d y C Y *0 1 Z - l
; w p r z e c i w n y m r a z i e b łą d B
jest między innymi struktury ON_GOTO_ sto­ a REP B JP OEADH

sowanej w wielu innych interpretacjach języka Jak widać z przedstawionych powyżej przy­
BASIC. Poniżej usuwamy tę niedogodność. kładów język BASIC mikrokomputerów ZX
Wnikliwy czytelnik sam dojdzie do wniosku, że może być niemal dowolnie rozbudowywany.
takich modyfikacji można dokonać znacznie „Wystarczy” jedynie napisać odpowiednie pro­
więcej. Do dzieła! cedury w kodzie maszynowym. Najłatwiejszym
rozwiązaniem jest użycie odpowiedniego asem­
► ► Procedura um ożliwiająca wykonywanie blera (stosowne seminarium czytelnicy „Infor-
instrukcji: Mika” odbyli w poprzednich latach). W przy­
ON zm ienna GOTO I_l» I_2, I n. padku jego braku pozostaje ręczne kodowanie,
które ze względu na nieuchronność błędów od­
Składnia: RAND USK< adres > /zmienna/I_l/
radzamy.
I_2/..,/I_n
przy czym GOTO do odpowiedniej linii wyko­
J a n u s z M ło d zian o w sk i
nuje się w zależności od wartości zmiennej i
T a d e u sz Z a le sk i
tak:

UWAGA CZYTELNICY!
Uprzejmie informujemy, że wznowiona została prenumerata „Młodego Technika"
począwszy od IV kwartału br.

Prosimy o zamawianie naszego czasopisma w Urzędach Pocztowych, Oddziałach


„Ruch" oraz u doręczycieli.

Skorzystajcie z szansy bezproblemowego otrzymywania ,,MT !


nych lub w różnym stopniu są one duże, symetrycznie ułożone tarczki,
S C Y N KI zredukowane. Scynki beznogie u- zaś okrągłe i rombowe łuski, zacho­
traciły w toku ewolucji prócz koń­ dzące na siebie i ściśle do siebie
czyn również ucho środkowe i zdol­ przylegające okrywają resztę ciała.
Jedną z najciekawszych rodzin ność sprawnego widzenia. Mają W związku z tym jego powierzchnia
gadów z podrzędu jaszczurek są one co prawda oczy, ale częściowo jest silnie błyszcząca, jakby wypo­
bez wątpienia przedstawiciele zredukowane, bardzo małe lub po­ lerowana i wybitnie śliska, stąd na­
scynków (S c in c id a e )t których około kryte „okularami". Gatunki te pro­ dany im przydomek gładkich jasz­
700 gatunków zasiedla południowe wadzą podziemny tryb życia, ryjąc czurek lub ślig.
obszary strefy klimatu umiarkowa­ lub wygrzebując w ziemi swym spi­ Scynki są jaszczurkami typowo
nego półkuli północnej oraz tropi­ czastym pyskiem kryjówki, chodni­ jajorodnymi. Samica składa kilka
kalne wyspy i gorące obszary ki a nawet spore nory. jaj i najczęściej zagrzebuje je w
wszystkich kontynentów. Są więc Nie tylko podziemia opanowały piasku. Znane są jednak gatunki
scynki nie tylko najliczniejszą, ale i scynki, bowiem większość gatun­ jajożyworodne, do których należy
najszerzej rozprzestrzenioną grupą ków mających odnóża prowadzi na­ opisywany wcześniej scynk berbe-
gadów na świecie. ziemny tryb życia. Zamieszkują ryjski. Zarówno młode, jak i doro­
Centrum ich występowania leży one rozmaite środowiska lądowe - słe scynki żywią się pokarmem
w południowo-wschodniej Azji i na tereny trawiaste, porośnięte krze­ zwierzęcym, a więc owadami, śli­
obszarach krainy autralijsko-pa- wami i drzewami, suche stepy i pu­ makami, jajami ptaków i małymi
puaskiej. Na terenach tych żyje stynie, tereny kamieniste i skaliste. jaszczurkami, ale nie gardzą też o-
przeszło połowa gatunków, a duża Bardzo zwinnie wspinają się na ga­ wocami, gdyż chętnie jedzą wino­
ich część zamieszkuje także Afry­ łęzie drzew i na skały, lecz wolą grona, gruszki, wiśnie i inne soczys­
kę, Madagaskar i wyspy Polinezji, przebywać na ziemi. Scynk berbe- te owoce.
Mniej liczne skupiska spotyka się ryjski żyje na przykład zarówno w Wszystkie pustynne jaszczurki, a
w środkowej Azji i w Ameryce, a środowiskach półpustynnych, jak i więc i scynki, mogą obywać się
zaledwie kilka gatunków występu­ na polach, i w zaroślach. Przesiadu­ przez długie miesiące bez picia
je w południowej Europie. Z tego je w stertach kamieni, w ruinach, w dzięki wykorzystywaniu wody po­
względu są bardzo chętnie chwyta­ starych zdziczałych ogrodach i sa­ wstającej przy przemianie tłu­
ne i kolekcjonowane przez terrary- dach oraz zarośniętych brzegach szczów, których duże zasoby zwie­
stów, którzy niejednokrotnie po­ rzek. Wbrew swemu ociężałemu rzę gromadzi w organizmie, głów­
święcają się tylko im. wyglądowi porusza się bardzo szyb­ nie w ogonie. Scynki unikają także
Do rodziny tej należą jaszczurki ko i zwinnie, potrafi wspinać się na zbyt dużego nasłonecznienia, w dni
z dobrze wykształconymi kończy­ wysokie nawet drzewa i skały. gorące ukrywają się i wylegują w
nami, choć sporo gatunków jest Charakterystyczną cechą budo­ cieniu.
tych odnóży zupełnie pozbawio­ wy scynków są pokrywające głowę Marcin Grabski

Samiec scynka berberyjskiego we wrocławskim ZOO

41
Rośliny
wysokogórskie
sokogórskich, żyjących w środowisku
gdzie panują inne stosunki biologicz­
ne. Rośliny tam rosnące zdolne są do
fotosyntezy nawet pod warstwą śnie­
gu, jak np. urdzik (Soldanella pussila),
który ma zimozielone liście. Dr Lutz był
zdumiony, kiedy po usunięciu 30 cm
warstwy śniegu pokrywającej rośliny
stwierdził, że w liściach odbywała się
fotosynteza. Następnie zmierzył natę­
żenie światła i okazało się, że pod po­
Szczawiór alpejski: czerwony barwnik krywą śnieżną wynosi ono 5000 luk­
chroni liście przed promieniowaniem sów. Takie natężenie światła stosują Urdzik wysuwa swoje kwiaty spod
UV fizjolodzy do oświetlania komór klima­ śniegu
tycznych w laboratoriach. Oczywiście
Na podgórzu do wysokości 1000 m rośliny wysokogórskie pod grubą przedział czasu). W górach promienio­
npm rośliny mogą normalnie egzysto­ warstwą śniegu przechodzą także ok­ wanie słoneczne jest intensywniejsze i
wać. Od wysokości 1000-2000 m npm res spoczynku, jeśli jednak pokrywa dlatego też produkcja asymilatów jest
konieczne są już specjalne przystoso­ śnieżna wynosi tylko 40-60 cm wów­ szybsza. Pomimo że rośliny wytwarzają
wania do panujących tam warunków czas procesy życiowe zostają „włączo­ materiały zapasowe pod śniegiem, to
Rośliny rosnące powyżej 2500 m npm ne” . Przebiegają wolniej, lecz nieustan­ jednak okres wegetacji jest krótszy i
są znakomicie przystosowane do ek­ nie. Fotosynteza i oddychanie zostają rośliny muszą nagromadzić więcej za­
stremalnych warunków życia. zahamowane dopiero w temperaturze pasów na okres spoczynku niż rośli­
Trzej uczeni austriaccy Walter Lar- minus 4 do minus 7°C, podczas gdy u ny rosnące w dolinach. Gdzie jednak
cher, Cornelius Lutz i Christian Kórner roślin rosnących w dolinach zachodzi mogą te roślinki nagromadzić więcej
badali rośliny wysokogórskie w ich na­ to już w temperaturze zerowej. Pod 30 materiałów zapasowych skoro są takie
turalnym środowisku. Niespodziewane cm warstwą śniegu temperatura wyno­ maleńkie? Problem ten roślinki „roz­
wyniki dato już studium nad okresem si stale około 0°C i - jak to wykazały wiązały" w ten sposób, że materiałem
wegetacji. Okres, w którym rośliny wy­ badania - procesy życiowe nie zostajĄ zapasowym nie są cukry, lecz tłuszcze.
sokogórskie totosyntezują i gromadzą zahamowane, dopóki dochodzi świa­ W kropelce tłuszczu zostaje nagroma­
asymilaty jako materiały zapasowe o- tło Możliwe jest to dzięki enzymom, dzone więcej energii niż w ziarenku
ceniano dotychczas od 30 do najwyżej które u roślin wysokogórskich utrzy­ skrobi tej samej wielkości Węglowo­
70 dni (od końca czerwca do początku mują „w biegu' przemianę materii w dany zostają zamienione na tłuszcze, a
września), kiedy nie leży śnieg na zbo­ niższych temperaturach. Sok komórko­ kiedy rośliny korzystają z tych zapa­
czach. wy także nie zamarza tak szybko. Przy­ sów zamieniają kropelki tłuszczu z po­
Według naszych wyobrażeń rośliny czyniają się do tego rozpuszczone w wrotem w cukry. Tak samo dzieje się u
będące pod śniegiem muszą być w nim cukry, wolne aminokwasy i protei­ człowieka i zwierząt. Fizjolodzy roślin
spoczynku. To prawda, ale tylko w od­ ny. Okres wegetacji roślin wysokogór­ oglądając komórki roślin wysokogór­
niesieniu do roślin rosnących w doli­ skich trwa dłużej, niż dotychczas uwa­ skich pod mikroskopem elektronowym
nach. Nie tyczy to natomiast roślin wy­ żano, ponieważ rośliny przystosowały zauważyli, że w niektórych porach roku
się do życia pod śniegiem. Jeżeli stopi komórki są wypełnione całkowicie sza­
się śnieg to u roślin wysokogórskich rymi kropelkami tłuszczu. Naskałka
procesy, które dotychczas przebiegały pełzająca (Loiseleuria procumbens) ~
wolno osiągają w bardzo krótkim cza­ krzewinka z rodziny wrzosowatych na
sie maksymalną intensywność. Rośli­ skutek dużej zawartości tłuszczu w or­
ny absorbują promieniowanie infra- ganizmie może przetrwać zimę na sto­
czerwone i w ten sposób ogrzewają kach bezśnieżnych. Roślina ta ma jesz­
swoje liście podczas słonecznej i bez­ cze inne ciekawe przystosowania do
wietrznej pogody nawet do 40°C. Op­ warunków, jakie panują na otwartych
tymalna temperatura, w której inten­ stanowiskach. W wysokich górach na
sywność fotosyntezy jest największa, ogół nie brakuje wody. Powstaje z roz­
jest taka sama jak u roślin rosnących w topów, często pada deszcz, jest mglis­
dolinach i wynosi 25°C. Fotosynteza i to, chmury snują się nisko, woda
przekształcenie asymilatów w materia­ skrapla się także na skutek nocnych
ły zapasowe przebiega u roślin wyso­ ochłodzeń powietrza. Naskałka nara­
kogórskich jednak znacznie szybciej żona jest jednak na wzmożoną transpi-
jeżeli weźmiemy pod uwagę ten sam rację, bo rośnie na zboczach nie osło-

Goryczka beztodygowa: tylko w górach kwiaty są tak intensywnie niebieskie,


gdyż powietrze jest przezroczyste
zbudowane są trządy roślin wysoko­
górskich są mniejsze i krótsze. Liście
ich składają się z większej liczby ko­
mórek niż liście roślin rosnących w do­
linach. Ściany komórkowe są grubsze,
co chroni częściowo sok komórkowy
przed zamarzaniem Kryształki lodu u-
szkodziłyby komórki mechanicznie, co
prowadziłoby do śmierci rośliny. W gó­
rach panują duże wahania temperatury
pomiędzy dniem a nocą. Występują
one w ciągu całego okresu wegetacji.
Gleba i rośliny mogą w ciągu dnia na­
grzać się do 40°C, by w ciągu nocy
Naskafka pełzająca gromadzi kropelki oziębić się do minus 5*0. Grubsze
Mak alpejski zawiera w łodydze sok
tłuszczu w liściach jako materiał zapa­ ściany komórkowe jednak nie wystar­
mleczny
sowy czają, by uchronić sok komórkowy
przed zamarzaniem. Badania wykazały,
do zwapnienia wiązek przewodzących.
ze rośliny, które są stale narażone na
niętyeh przed wiatrem. Roślina ta ma Aby tego uniknąć - rośliny wapienio-
duże wahania temperatury, w ciągu
skórzaste podfugowate liście, które lubne wydalają nadmiar wapieni przez
dnia wytwarzają więcej cukru, przez co
mają brzegi podwinięte tak, że powsta­ specjalne gruczoły mieszczące się w
sok komórkowy staje się gęstszy i nie
łą dwie maleńkie rynienki z gęsto osa­ liściach Mechanizmy ochronne przed
zamarza tak szybko. Występują także
dzonymi włoskami. Aparaty szparko­ nadmiernym natężeniem światła i pro­
jeszcze inne przystosowania chroniące
we, przez które odbywa się wymiana mieniowaniem UV dziataią bardzo
przed gwałtownymi skokami tempera­
gazowa i wyparowanie wody nie są sprawnie. Rośliny wysokogórskie wy­
tury. Uście, łodygi, a nawet kwiaty
rozmieszczone na całej dolne) po­ korzystują promienie UV do regulacji
mogą być pokryte włoskami, jak np.
wierzchni liścia, lecz znajdują się jedy­ wzrostu i metabolizmu, ale ich nadmiar
szarotka alpejska (Leontopodium alpi-
nie w tych rynienkach. W razie wzmo­ jest zabójczy dla komórek.
num) albo warstwą wosku jak np.
żonego zapotrzebowania na wodę wy­
mącznica alpejska (Arctostaphylos a/- W soku komórkowym komórek
pełniają się wilgocią.
pinus). Te ochronne urządzenia zabez­ skórki liścia są rozpuszczone flawonoi-
Okres wegetacji roślin górskich
pieczają rośliny przed zimnem i prze­ dy - związki chemiczne o skompliko­
skraca się na każde 100 m wzniesienia
grzaniem. wanej strukturze, o czerwonym i żółtym
o jeden tydzień. Rośliny mają więc
Wiele roślin wysokogórskich wytwa­ zabarwieniu Flawonoidy stanowią
mało czasu na wzrost, wytworzenie o-
rza sobie własny mikroklimat. Niskie pierwszą barierę ochronną przed nad­
woców i nasion. Większość roślin to
roślinki płożą się po ziemi, u innych liś­ miernym natężeniem światła i promie­
byliny. Znaczna część ma zimozielone
cie skupiają się głównie przy nasadzie niowania UV. Chronią głębiej leżące
liście, więc zakwitają bardzo szybko po
łodygi w formie różyczki tuż nad grun­ komórki miękiszowe, w których odby­
stopnieniu śniegów. Niektóre zakwitają
tem, Wiele roślin skupia się w rodzaj wa się fotosynteza. Drugą barierę och­
przed rozwinięciem liści i dlatego na­
gęstej darni przypominającej podu- ronną stanowią karotenoidy - barwniki
siona zawiązują się i dojrzewają dość
szeczki mchu i dlatego nazywamy je czerwono pomarańczowe lub żółte. Za­
wcześnie Niektóre z roślin wysoko­
roślinami poduszkowymi. Trawy two­ bezpieczają one chlorofil przed nisz­
górskich przystosowały się do życia i
rzące poduchy albo na przykład lepni- czącym działaniem światła. Nie są one
mnożenia w surowym klimacie wege­
ca bezłodygowa (SHene acaulis) - w ściśle wbudowane w błony, lecz mogą
tatywnie, to znaczy przez oddziele­
poduszce wytwarzają swój „własny” się przemieszczać w nich tam, gdzie
nie od rośliny macierzystej części cia­
maleńki ekosystem. W poduszce żyją ochrona jest w danej chwili konieczna.
ła, zdolnej do samodzielnego rozwoju,
drobne zwierzęta, pomiędzy roślinę Barwniki te występują także w komór­
jak np, u rojnika górskiego (Sempevi-
wciskaią się inne rośliny. Przytulanie kach roślin rosnących w dolinach, ale
vum montanum). Występują też rośliny
się roślin do siebie i do podłoża chroni rośliny wysokogórskie zawierają ich
„żyworodne \ kiedy na roślinie macie­
je przed wiatrem, daje im ochronę znacznie więcej.
rzystej zamiast kwiatów albo nasion
tworzą się nowe roślinki, które po pew­ przed zimnem, pozwala wykorzystać Wiele roślin górskich może rosnąć w
nym czasie opadają na ziemię, zako­ maksimum ciepła nagrzanego słoń­ dolinach. Przegrywają tam jednak kon­
rzeniają się, zaczynaią samodzielne ży­ cem gruntu, przeciwdziała także wypa­ kurencję z innymi roślinami, np z tymi.
cie tego samego roku, jak np. wiechli­ rowaniu wody z tkanek roślinnych. które osiągają wysoki wzrost. Wiele
na alpejska (Poa alpina). Na niski Niektóre trawy w górach nie tylko krewniaków roślin wysokogórskich
wzrost roślin wysokogórskich wpływa tworzą sobie własny mikroklimat, ale rośnie w Arktyce, bo tam panują po­
wiele czynników. Gdyby były wysokie także własną próchnicę. Obumarłe liś­ dobne warunki. Reliktami epoki lodow­
to wiatry hulające na wysokościach cie zostają przez maleńkie zwierzątka cowej są np. dębik ośmiopłatkowy
połamałyby ie, zniszczyły i zmiotły. Nie żyjące w poduszce oraz przez mi­ (Dryas octopetala), wierzba zielna (SMx
jest to jednak główna przyczyna ich kroorganizmy szybko rozłożone i za­ herbacea), lepnica bezłodygowa {Sile-
niskiego wzrostu, ponieważ rośliny mienione w próchnicę. Dookoła podu­ ne acaulis). Kwiaty roślin wysokogór­
rosnące w miejscach osłoniętych szek sterczą uschnięte źdźbła, które skich są piękne i żywo ubarwione. Tak
przed wiatrem nie są wyższe. Znacznie ochraniają cenną glebę przed wymy­ intensywnych barw nie spotykamy w
większą rolę odgrywają dwa inne czyn­ ciem przez wodę. dolinach, bowiem na dużych wysokoś­
niki: krótszy okres wegetacji i inten­ Rośliny rosnące na wapieniach np. ciach powietrze jest czyste.
sywniejsze promieniowanie UV. skalnice pobierają z podłoża zbyt wiele
Stwierdzono, że komórki, z których soli wapnia, co mogłoby doprowadzić Ilza Trzclonke

43
MONO, EGAMONO i CGAHI) jedyną pozycją
palety, reprezentującą wypełnienie, jest 1. W
wielobarwnych trybach karty CGA numer po­
zycji może być wartością od 0 do 3, itd. Jeżeli
program raa optymalnie wykorzystywać różne
karty graficzne w różnych trybach, powinien
Kurs języka C znać najwyższy dostępny numer pozycji palety.
Zapewnia to bezparametrowa funkcja typu int:
Odcinek 26 getmaxcolor.
W trybie tekstowym punkt ekranu, w którym Funkcją setcolor nie wpływa na barwę o-
zostanie wyprowadzony kolejny znak, jest biektów już obecnych na ekranie (narysowa­
wskazywany przez migocący wskaźnik-kursor, nych wcześniej). Odczyt koloru bieżącego (ro­
W trybie graficznym brak widocznego wskaźni­ zumianego jako numer pozycji palety) umożli­
ka, ale istnieje inny, umowny obiekt zwany k u r­ wia bezparametrowa funkcja getcolor, dostar­
sorem graficznym. Jest to ten punkt ekranu, w czająca wartości typu int.
którym został np. narysowany ostatni punkt Do kreślenia pojedynczych odcinków prostej
Pewne funkcje graficzne nie wymagają poda­ służą 3 funkcje typu void, różniące się sposo­
wania współrzędnych wprost, lecz odwołują się bem określania współrzędnych końców odcin­
do współrzędnych kursora graficznego. Jest to ka. Funkcja linę kreśli odcinek prostej pomię­
cenne np. wtedy, gdy należy narysować ciąg dzy dwoma punktami współrzędnych podanych
obiektów ze sobą powiązanych. wprost:
Do przemieszczania kursora graficznego słu­ linę (Wsp_Xl, W spjn, Wsp_X2, Wsp_Y2);
żą funkcje typu void o nazwie moveto i move- Wszystkie parametry mogą być dowolnymi
rel. Funkcja: moveto plasuje kursor graficzny wyrażeniami typu int. Wsp_Xl i Wsp_Yl to
w punkcie o określonych współrzędnych: współrzędne jednego końca odcinka, wsp_X2 i
moveto (Wsp_Xl, Wsp_Yl); wsp_Y2 - współrzędne drugiego końca. Jeśli je­
Wszystkie parametry mogą być dowolnymi den lub obydwa końce odcinka leżą poza ekra­
wyrażeniami typu int. Wsp_Xl i Wsp_Yl to nem, to rysowany jest tylko ten fragment od­
współrzędne ekranowe przyszłego położenia cinka, który mieści się na ekranie. Funkcja linę
kursora. Podobna funkcja: moverel przemiesz­ nie zmienia położenia kursora graficznego.
cza kursor graficzny o podany wektor w stosun­ Poniższy program przykładowy kreśli dwa
ku do jego położenia bieżącego. Parametry tej pęki odcinków (wychodzące z lewego dolnego i
funkcji reprezentują więc nie tyle nowe współ­ lewego górnego rogu ekranu) i łączących te rogi
rzędne kursora graficznego, co ich przyrosty. z równomiernie rozmieszczonymi punktami na
Bieżące współrzędne kursora graficznego mo­ obrzeżu ekranu. Współczynnik 1.6 w pierwszej
żna odczytać za pomocą bezparametrowych instrukcji linę uwzględnia stosunek rozdziel­
funkcji getx i gety. Wartość tych funkcji jest czości poziomej do pionowej dla karty CGA lub
EGA w trybie wielobarwnym 320:200-1.6:1; dla
typu int.
Manipulując pojedynczymi punktami można innych trybów należałoby go zmienić. Zaokrąg­
wprawdzie zrealizować dowolną operację gra­ lenie wartości iloczynu zmiennej i współczynni­
ficzną, ale zazwyczaj byłaby to droga niezwykle ka kształtu, który jest liczbą rzeczywistą, nastą­
uciążliwa. W programach chętniej posługujemy pi automatycznie. Program kończy pracę w
się bardziej złożonymi obiektami graficznymi, chwili naciśnięcia dowolnego klawisza:
jak odcinki prostej, łamane, wielokąty, okręgi Jeśli należy poprawdzić wektor z punktu bie­
czy elipsy. System TURBO C 2.0 stawia do dy­ żącej lokalizacji kursora graficznego, wygod­
spozycji sporo gotowych funkcji graficznych, niejsza jest funkcja linerel. Kreśli ona odcinek
realizujących typowe operacje rysunkowe. Ja­ ttinclude <GRAPH1CS. H>
kim kolorem, ściślej: przy użyciu jakiej pozycji
#include <COH10 H> .
palety będą kreślone poszczególne obiekty?
Otóż wszystkie te funkcje używają bieżącego waiiU]
koloru wypełnienia, ustawionego w ostatnim Ji n t Karta, Tryb, ii
wywołaniu funkcji setcolor. Funkcja setcolor
Karta = DETECT;
przydziela niejako pisakowi numer kubełka w
bieżącej palecie: InitgrapbtłK arta, « Tr y b , *•);
setcolor (Nr_pozycji_palety); Tryb- 0; setgrapbmode<TrybJ ;
Parametr: Nr_pozycji_palety może być do­ for(i= O; i <200; 1+31
wolnym wyrażeniem typu int. Dopuszczalne są
takie parametry, jakie wynikają z typu karty I s e t c o l o r * 1]; line(0, 0, ml 6. getmasy

graficznej i jej trybu pracy. Standardowo kod 0 setcolor*2}; llnelO, 0, g e t m a x x (] , i ),


oznacza tło. W trybie jednobarwnym (HERC- s e t c o l o r ( 3) ; line(0, getr aai y (], getmaxx ( J , i 1 ;

)
44
getcb*); closegraph(}i
prostej o początku w punkcie wskazywanym Jeżeli wartość pierwszego param etru zawie­
przez kursor graficzny (może to być np. końco­ ra się w zakresie 0...3, wówczas drugi param etr
wy punkt ostatnio wykreślonej linii) i końcu w jest nieistotny i może przyjąć np, wartość 0. J e ­
punkcie przesuniętym względem początku o żeli Typ_linii-4, wtedy drugi p aram etr rep re­
podane przyrosty współrzędnych. Kursor gra­ zentuje wzorzec linii. Wzorzec linii pozwala o-
ficzny ustawia się w końcowym punkcie wykre­ pisać układ kolejnych szesnastu punktów linii.
ślonego odcinka: Jeśli linia jest dłuższa, układ punktów jest pow­
linerel (Delta Xt Delta Y); tarzany cyklicznie. Parametr: Wzorzec jest
Trzecia funkcja lineto jest kombinacją traktowany jako kompozycja bitów, dlatego też
dwóch poprzednich: prowadzi odcinek od kur­ najlepiej podać go w postaci szesnastkowej
sora graficznego do punktu o podanych współ­ (0x0...0xFFFF).
rzędnych absolutnych. Kursor graficzny usta­ Parametr: Szerokość określa po prostu szero­
wia się w końcowym punkcie wykreślonego od­ kość linii, wyrażoną w liczbie punktów ekranu.
cinka. Może on jednak przyjąć tylko dwie wartości: 1
lineto (Wsp_X2, Wsp_Y2); (linia cienka) i 3 (linia gruba). Poniższy pro­
Poniższy program demonstruje zastosowa­ gram wykreśli na ekranie wszystkie standardo­
nie względnego trybu adresacji punktów ekra­ we typy linii w obydwu szerokościach, a następ­
nu do kreślenia rodziny bliźniaczych, przesu­ nie, już tylko linią cienką, 10 różnych typów
niętych w poziomie klinów: linii zdefiniowanych we własnym zakresie:
ttinclude <GRAFHICS H> tinelude <GRAFH1CS. H>
#lnc]ude <C0I 10. H> Ulnciude <COIIO. H>
maint) malnO

I int Karta, Tryb, X , Y, Dy; I unsigned in t Wzorcefió] r

Tarta: DETECT; i n itg r a p b (« a r t a , łTryb, *") 1 0*1111, 0X3333, 0x2727, 0xEEEE, OxFCFC,
aetgrapłiaode (0 ]; 0x5355, 0X3030, OxOFOF, 0x00FF, 0xF830 1
T = getm asy( ) /2; Dy : g e t m a a y <] / 4 ; lu t Tarta, Tryb, Tl, Y2, Delta, Typ;
for (X = 0; X ł g e t r a a x x ( ) -CO; x+: 10)

I m o y e t o (X, TJ; Tarta: DETECT; l n l t g r a p b (SZarta, STryto,


l i n e r e l (CO, - Dy ) ; aetgrapHmode(O) ;
V
l i n e r e l (0, 2 « Dy ) ; Delta: getmaxy()/80;

lineto (X, T); for (Typ = 0; Typ 3; Typł + ]

i; 1 Tl= Del t a « 2 * T y p ; 7S-. T U D e l t a ;


g e t c h (); cloaegrap&O; s e t l i n e s t y l e (Typ, 0, ij;
Standardowym typem linii jest linia ciągła o l l n e (O, Tl , getmaxxO, Tl);
szerokości pojedynczego punktu ekranu. TUR­ setlinestyle(Typ, o, 3);
BO C 2.0 pozwala jednak nie tylko zmieniać
grubość linii, ale także jej typ, a nawet definio­ l i n ę (O, T2, getmaxxO, T2) ;
wać we własnym zakresie wzorce linii. Służy do li
tego funkcja typu vold: setlinestyle. «
for ( Typ = 0; Typ 0 9 ; Typ ♦+)
setlinestyle (Typjinii, Wzorzec, Szerokość)
I Tl = D e l t a * ( T y p + 1 0 ) ;
Wszystkie trzy parametry mogą być dowol­
nymi wyrażeniami typu int (ściślej biorąc, Wzo­ s e t l i n e s t y l e (4, Wzorce[Typ], l);
rzec powinien należeć do typu unsigned, ale w 1 i n e (0, Ti , getmaxm(], Tl);
praktyce na ogół jest to bez znaczenia, gdyż na
wzorach linii raczej nie wykonuje się operacji ij
arytmetycznych). System TURBO C 2.0 stawia getcbiOi c losegraphł);
do dyspozycji kilka wstępnie zdefiniowanych
typów linii. Oto wartości dopuszczalne dla Ponieważ szerokość linii jest wyrażona w
parametru: TypJinii: punktach ekranu, a dla wielu typów ekranów
0 - linia ciągła rozdzielczość pozioma znacznie różni się od pio­
1 - linia kropkowa nowej (szczególnie dla karty CGA, MCGA lub
2 - linia kropkowo-kreskowa (środkowa) EGA w trybie 649x200), to w przypadku linii
3 - linia kreskowa pogrubionych optyczna szerokość linii może za­
4 - linia o wzorcu zdefiniowanym przez użyt­ leżeć od kąta jej nachylenia.
kownika
Roland Wacławek

45
kawszych jest XVI-wieczna... studnia. A Dzięki pomysłowi architekta ta uciążli­
czymże to osobliwym wyróżnia się ona wość została wyeliminowana.
spośród innych studni? Tym choćby, iż Drogę osiołków i dzisiejszych tury­
OŚLA STUDNIA schodząc w dół nie spotyka się nikogo stów oświetla 70 małych okienek wpu­
podążającego ku górze. Tę niespo­ szczających promienie słoneczne
dziankę zapewniają dwie równolegle wpadające z góry przez okrągły otwór.
Turyści pędzący z północy do Rzy­ biegnące, lecz oddzielne - spirale Na samym dole, w idealnie przejrzystej
mu Autostradą Słońca zwykle zatrzy­ schodów, spotykające się dopiero wodzie połyskują monety z całego
mują się tu tylko na kilkanaście minut. przy lustrze wody. Schodki (po 248 w świata.
Widok Orneto od strony autostrady każdą stronę) są bardzo wygodne i na
Do powstania tej oryginalnej studni
biegnącej środkiem rozłożystej doliny tyle szerokie, że mogły po nich wędro­
przyczyniły się burzliwe czasy wojen­
nie wydaje się tak malowniczy jak in­ wać osiołki z przytroczonymi naczynia­
ne, gdy w roku 1527 Rzym został zdo­
nych włoskich miast. Lecz wystarczy mi. To właśnie z myślą o nich zaprojek­
byty i złu piony przez najemne wojska
zjechać na drogę wiodącą do jeziora towano zejście do studni. Gdyby mu­
hiszpańsko-niemieckie. Papież Kle­
Bolsena, by zostać oczarowanym. siały mijać się na schodach osły scho­
mens VII, który schronił się w Orvieto,
Oprócz wspaniałej katedry i w niej dzące i wchodzące - byłoby im niewy­
zlecił florenckiemu architektowi Anto­
mistrzowskich fresków malarza Rene­ godnie, a także te, które się mozolnie
nio da Sangallo młodszemu zaprojek­
sansu Luki Signorellego, Orvieto oferu­ z wodą wspinały, mogłyby pozazdroś­
towanie studni gwarantującej wodę dla
je wiele innych atrakcji. Jedną z najcie­ cić lekko schodzącym - i zawrócić!
miasta w.razie oblężenia. Roboty ukoń­
czono w 1537 roku, wykorzystując do
zasilania studni żyłę wodną odkrytą u
podnóża skał, na których zbudowane
jest miasto. Do dziś toczą się spory,
jaką metodą drążono^otwór - czy od
góry, najpierw przez warstwę wulka­
nicznej skały - tutu - powstałej przez
osadzanie i scementowanie popiołów,
a następnie przebijając się przez wars­
twę gliny, czy też odwrotnie, od dołu ku
górze"*
Studnia liczy 58 m 44 cm głębokoś­
ci, co przy głębokości dzisiejszych
• szybów czy otworów wiertniczych nie
wydaje się nadzwyczajnym osiągnię­
ciem, ale nie należy zapominać, że zo­
stała zbudowana 551 lat temu i ma pra­
wie 20 pięter w głąb ziemi! O tym, jak
znakomita była myśl architekta świad­
Widok osiadłego na szczycie skał Orvieto z drogi do jeziora Bolsena czy fakt, iż powrócił do niej w 1932 roku
inny włoski architekt, Giuseppe Momo
Z głębi studni
projektując schody prowadzące do
wnętrz Muzeum Watykańskiego, któ­
rych nie omijają turyści nawet ci z naj­
bardziej ekspresowych wycieczek, w
rodzaju „W 80 dni dookoła świata".
Studnia św. Patryka nie tylko przy­
ciąga turystów, a!e zadomowiła się tez
w języku włoskim. Osoby rozrzutne po­
siadają kieszenie „tak głębokie jak
studnia św. Patryka" - w znaczeniu:
„bez dna".
Zejście do studni to nie tylko przy­
jemność w gorący letni dzień, gdy ob­
niżenie się o każdy schodek przynosi
orzeźwiający chłód, ale także ponoć
gwarancja, że jeszcze kiedyś wrócimy
do Orvieto. A wierzcie mi - warto!
Jerzy Milicz

46
C i e k a w e larz „Poradnika” w bardzo nimalne doświadczenie w swych zbiorach mieć
małym miasteczku, pod­ maj sterkowiczowskie każdy miłośnik przyrody,
ks i ążki czas gdy w niektórych o- może samodzielnie doko­ a przynajmniej - ornitolo­
środkach akademickich nać wielu drobnych i śred­ gii. Pierwsza z nich to J.
księgarnie tej książki nie nich napraw. Nie wiem, Roche i D. Singera „Am-
W roku 1989 Wydawnic­
otrzymały. Z powyższych czy ten fakt ucieszy właś­ sel, Drossel, Fink urtd
twa Naukowo-Techniczne powodów książka ta jest cicieli warsztatów zajmu­
wypuściły na rynek pier­ Star". Na kasecie magne­
wszy tom „Poradnika che­praktycznie nieosiągalna jących się blacharstwem tofonowej zarejestrowano
na rynku. samochodowym czy lakie- głosy 97 ptaków, lektor
mika analityka1' opraco­
wanego przez zespół au­ W krajach sąsiednich, rnictwem. Na ich miejscu czyta - jakie głosy w da­
torski pod redakcją doc. tego typu wydawnictwa wykupiłbym cały nakład nej chwili słyszymy, a w
dr. hab, Jerzego Ciby. W są wznawiane regularnie tej pozycji, aby nie dopuś­ załączonej książce może­
co parę la t Daje to możli­ cić do spadku ilości usług my przeczytać dalsze in­
wydanym tomie zawarto
wość ciągłego ich udosko­ w ich warsztatach. Ale formacje o interesującym
tablice z zestawieniem
nalania co do treści i for­ może lepiej, że za nim o- nas ptaku. Całość - opako­
właściwości fizycznych i my. W tej sytuacji powin­ trzymają moją bezcenną
chemicznych pierwiast­ wana w plastikową obwo­
no się więc mówić o rych­ ‘ radę znaczna część nakła­ lutę z kolorowym nadru­
ków, związków nieorga­
nicznych oraz organicz­ łym wznowieniu pier­ du tej pozycji już się kiem prezentuje się wspa­
wszego tomu „Poradnika" (mam nadzieję!) rozej­ niale. Cena 19,80 DEM.
nych. Zamieszczono rów­
uzupełniając go informa­ dzie! Zaoszczędzony na i-
nież, ważne w praktyce la­ Druga pozycja, nieco
cjami o bibułach filtracyj­ lości usług czas będą mog­ droższa (39,80 DEM) to J.
boratoryjnej, informacje nych, spiekach szklanych li poświęcić na poprawie­
na temat mieszanin bufo­ Roche „Die Stimmen der
oraz szkle laboratoryj­ nie jakości i uprzejmą ob­ Vogel Mitteleuropas"
rowych, mnożników ste- nym. Przy tej okazji mo­ sługę szczupłej, acz wów­
chiometrycznych, wskaź­ (Głosy ptaków Europy
ników, środków osuszają­ żna by również poprawić czas elitarnej, klienteli... Środkowej). Składa się z
błędy drukarskie stwier­ dwóch kaset, na których
cych, mieszanin oziębiają­ (jk)
dzone w wydaniu pier­ zanotowano głosy oraz
cych oraz obliczeń. Poda­wszym.
no też wykaz ośrodków Zachodnioniemieckie śpiewy ptaków - ponad 2
Na zakończenie pragnę wydawnictwo „KO­ godziny prawdziwej uczty
toksykologicznych w
Polsce. wyrazić nadzieję, że drugi SMOS", którego książki dla konesera! Do kaset za­
tom „Poradnika" nieba­ od czasu do czasu prezen- łączono kolorową, pięknie
Wydanie „Poradnika" wem zobaczymy w księ­
przyjęto z zadowoleniem, wydaną książkę ze zdję­
garniach i to w ilości u- ciami i opisami ptaków,
gdyż jest to pierwsze tego
możiiwiającej jego naby- których głosów słuchamy
typu wydawnictwo na na­
szym rynku po „Logaryt­ cie przez wszystkie zain­ w danej chwili. Ogółem na
micznych tablicach anali­ teresowane osoby, (gp) obu kasetach nagrano
tycznych" Kiistera (lata dźwięki wydawane przez
pięćdziesiąte) i „Poradni­ Wydawnictwa Komuni­ 280 gatunków ptaków!
ku fizykochemicznym" kacji i Łączności znane są S łtf Itm nczf Prócz znanych ptaków
msniiMMifc śpiewających, posłuchać
(zawierającym dział ana­ z wielu cennych pozycji
lityczny) z roku 1974. „Po­ książkowych dotyczących możemy też kaczek, łabę­
radnik" jest książką po­ wszelkich form transpor­ dzi, bociana, gołębia,
mocną studentom chemii tu, jednak chyba po raz sowy... Nie wyobrażam so­
oraz niezbędną w każdym pierwszy wypuściły na ry­ bie, by prawdziwy miłoś­
laboratorium analitycz­ nek publikację będącą nik ornitologii nie kupił
nym. Należy żałować, że niemal chirurgicznym o- sobie tego wydania mimo
książka ta, stanowiąca pisem operacji, jakie mo­ (dla nas) dość wysokiej
podręczną pomoc w labo­ żna przeprowadzić na tujemy na naszych ła­ ceny. Całość - opakowana
ratorium, a więc inten­ nadwoziu samochodu oso­ mach, wydało ostatnio również w plastikową ob­
sywnie eksploatowana, bowego - od zasad jego dwie pozycje, które - na­ wolutę z kolorową okład­
jest wydana na papierze prawidłowej pielęgnacji, szym zdaniem - powinien ką. (j)
IV klasy z zastosowaniem poprzez naprawy nadwo­
bardzo drobnego druku i zia i naprawę jego pokryć
to nawet w przypadku ze­ lakierowych po konse­
Jest nam niezwykle milo zawiadomić naszych Czy­
stawienia ośrodków tok­ rwację antykorozyjną. telników. że powołane przez Towarzystwo Kultury
sykologicznych, czyli in­ Jest to książka autorstwa
Technicznej jury przyznało coroczne wyróżnienie za
formacji, która dosłownie Tadeusza Jankiewicza najlepszy w Polsce w 1989 roku numer czasopisma
powinna się „rzucać w „DBAJ O NADWOZIE".
popularnonaukowego
oczy". Bardzo niski na­ Każda naprawa czy za­
kład tego wydawnictwa (3 bieg konserwacyjny jest
tys, egz.) może tłumaczyć opisany niemal w punk­ NUMERUS PRIMUS INTER PARES
jedynie trudna sytuacja tach podających prawi­ numerowi 8/89 „Młodego Technika” .
na rynku papierniczym. dłową kolejność wykony­ Obdarzeni tym cennym wyróżnieniem obiecujemy,
Oddzielne zagadnienie to wania poszczególnych za­ iż postaramy się, aby nie było ono ostatnim we
polityka dystrybucyjna biegów, Dzięki tej książce współzawodnictwie, którego szczytnym celem jest
„Domu Książki". Piszący nawet niedoświadczony dobro naszego Czytelnika!
te słowa nabył egzemp­ automobilista mający mi­

47
Napisali: Andrzej Drzewiński i Jacek Inglot Ilustrow ał: B ogusław Orliński

(Dokończenie)
Pierwszą pobrano mi krew, mocz i limfę, na­ - Ach... - jego westchnienie niosło ból całego
stępnie ślinę, spermę i szpik, dalej zabrali się świata. - Chodźmy do mistrza.
do poziomu elektrolitów i mocznika, potem od­ Niski Chińczyk, ubrany w dobrze skrojony
czyny wątrobowe i ultrasonografia... Kiedy garnitur, cierpliwie wysłuchał słów sprzedaw­
przeżyłem pięćdziesiąt takich zabiegów, uś­ cy.
miechnięty od ucha do ucha lekarz poklepał - Mam niezawodny środek - już po chwili
serdecznie moje ramię. Widać, nie mógł się upierścieniona dłoń mistrza Wunga podawała
powstrzymać. pakiecik przypominający torebkę ekspresowej
- Bardzo interesujący przypadek. Jest pan herbaty. - Najnowszy i najlepszy.
absolutnie zdrowy, ale cały czas szukamy. Mimowolnie zacisnąłem go w dłoni,
Faceci w kitlach uwielbiają, kiedy ofiara - Ale przecież... Skąd ma pan pewność, że o
przychodzi i mętnie tłumaczy, że ma wrażenie... to chodzi?
jakby coś ją boli... A kiedy zobaczą, że posiada - Pańska twarz wszystko zdradza - jego od­
najdroższe ubezpieczenie - ekstaza. dech pachniał lawendą.
- Proponujemy serię stu badań, łącznie z - I to wystarcza?
płynem rdzeniowym - osobnik podniecał się - Naturalnie - uśmiechnął się do sprzedaw­
niezdrowo. - Potem odeślemy pana do central­ cy, a ten odpowiedział serią rytmicznych potak-
nego laboratorium. Jeszcze się nie zdarzyło, nięć. - Proszę zanurzyć chwilę we wrzątku, a
aby czegoś nie znaleziono. potem wypić. Działa piorunująco.
To było bez sensu. Wiedziałem, że coś we Przez moment zaufałem mu. W końcu to au­
mnie tkwi, jakaś zaszczepiona przez tego magi­ tentyczni Chińczycy, autentyczny sklep i auten­
ka zadra, a oni nie potrafili jej nawet dostrzec. tyczna chińska medycyna - ta która czyni cuda.
Podziękowałem za dalszą pomoc i zrozumia­ Odkłoniłem się głęboko, zapłaciłem i wysze­
łem, że należy skoczyć w objęcia ciemnogrodu. dłem. Nie wiem, skąd wziął się przed sklepem
Taksówkarzowi poleciłem znaleźć sklep, zaj­ sprzedawca z kilkoma garnkami zupy na wóz­
mujący się zielarstwem, magią i... zamachałem ku. Być może czekał od chwili, kiedy wysiadłem
znacząco rękoma. Wystarczyło. Chińska dziel­ z taksówki, a może po prostu liczył na nieco­
nica, wąskie ulice obwieszone charakterystycz­ dzienny aromat potraw. W każdym razie, jeśli o
nymi lampionami, co jakiś czas mijały nas rik­ mnie chodzi, przesadził. Wystające z miski
sze ciągnięte przez skośnookich chłopaków ze dwie, skrzyżowane psie łapki sprawiły, że omi­
słuchawkami walkmanów na uszach. Stanęli­ nąłem go dużym lukiem.
śmy przy czynszowej kamienicy, chyba najoka­ Metrem trafiłem na czterdziestą drugą ulicę,
zalszej w promieniu stu metrów, a już na pew­ gdzie miałem parę spraw do załatwienia w a-
no posiadającej najokazalsze witryny pełne oz­ gencji reklamowej, ale czując głód przede
dób, masek i kolorowych fetyszy. wszystkim postanowiłem coś zjeść. Gdy tylko
- Mistrz Wung pomoże - stwierdził kierow­ siadłem z kartą w ręku, spostrzegłem, że w lo­
ca. kalu musiało dojść ostatnio do zmiany właści­
W drzwiach minęły mnie dwie Chinki. Zerk­ ciela. Ani śladu ślimaków, czy oliwnych sałat,
nąłem ukradkiem i odniosłem wrażenie, że chi­ za to dużo makaronu, kluseczek i pizzy. Zerkną­
chotały za moimi plecami. łem na okładkę, włosko brzmiące nazwisko nie
- Co sprowadza szanownego pana w nasze pozostawiało wątpliwości. Zanim zdecydowa­
skromne progi? łem się zmienić lokal, kelner zdążył z nienagan­
Kilka rzędów gablot, olbrzymie regały, kolo­ ną poprawnością wziąć zamówienie. Może jed­
rowe katalogi na stołach oraz trzech sprzedaw­ nak to plotki, pomyślałem, ten bałagan i niehi­
ców w tle stanowiło pewne zaprzeczenie wizji gieniczne zwyczaje w kuchniach lokali, gdzie
małego i spokojnego sklepiku, do jakiej zdąży­ właściciel jest nowy i chce się dorobić. Po paru
łem przywyknąć podczas lektur z dzieciństwa. minutach, podczas przeglądania projektów
Jedynie tajemniczy uśmiech błąkający się po graficznych, wpadła mi w ręce torebeczka z
ustach sprzedawcy był na miejscu. Skłonił się ziołami. Ciężko westchnąłem. W sklepie już by­
raz jeszcze. łem zdecydowany, ale teraz... Właśnie wchodzi­
- Czym możemy służyć? ła spora grupa turystów. Sądząc po hałasie, o-
- Mam powody przypuszczać - rozejrzałem strym akcencie i ilości aparatów fotograficz­
się niepewnie - że rzucono na mnie urok. nych pochodzili z kraju między Renem a Łabą.
Nie potrafiąc lepiej wyrazić myśli, wyciągną­ Nie, stanowczo nie tworzyli atmosfery, w której
łem z kieszeni broszurkę o magii i próbowałem mógłbym uwierzyć w magię. Chociaż... odrucho­
znaleźć właściwą stronę. wo zgiąłem i wyprostowałem rękę.

49
- Zupa rybna i krokieciki - kelner postawił ruszyła na całego. Poza kilkoma osobnikami,
parującą miseczkę. - Smacznego. których uratowała awersja do ryb, reszta ga­
Odszedł. Powąchałem zawartość, pachniało niała po sali obłapując się i miętosząc. Ze zgro­
apetycznie i wyglądało, że smak zupy może za­ zą poczułem, że i mnie wzięło. Wsadziłem dłoń
głuszyć wszystko. Rozerwawszy foliowe opako­ do kieszeni - jak kamień. Widać sama para
wanie zanurzyłem zioła w miseczce. Nie wywo­ unosząca się z zupy... Zasłaniając się aktówką,
łało to na nikim wrażenia. A jeśli to trucizna... aby nikogo nie prowokować, ruszyłem ku wyjś­
nie, trucizna nie, ale na przykład narkotyk. Ten ciu. Za oknami, gdzie kotary zostawiały wolne
Chińczyk mógł mnie uznać za typowego zner­ miejsce, parę dziesiątek osób, wisząc na szy­
wicowanego nowojorczyka, czyli pół-świra. Jak bach, starało się cokolwiek dojrzeć. Aż sapnęli z
mnie sieknie, to usnę na stole, z twarzą w kro- zachwytu i obrzydzenia, kiedy mikry typ w sa­
kiecikach. Zdecydowanym ruchem odsunąłem mym podkoszulku ściągnął ze stołu dużą kurę -
zupę i zawołałem kelnera. co sprawdził z uwagą - i wlazł z nią pod stolik.
- Proszę to zabrać - położyłem dłoń na brzu­ Nie ma granic ludzki upadek... W tjnm momen­
chu. - Zjem tylko drugie. cie ktoś ucapił się moich spodni. Tęga Niemka
Ukłonił się i wykonał polecenie. Ponownie za­ mlaskała nieapetycznie, próbując zerwać ze
cząłem się zastanawiać nad dyspozycjami, ja­ mnie przyodziewek.
kie zamierzałem zostawić adwokatowi. Teraz ~ Ich nich liebe Damen - wystękałem roz­
wydawały mi się bez sensu. A nuż urok będzie paczliwie łamaną niemczyzną.
taki, że jego skutków nie będę chciał ujaw­ Jej oczy błysnęły chytrze,
niać. - Hans! - potoczyła wzrokiem po sali. -
Uniosłem głowę, gdyż odniosłem wrażenie, że Komm hier, er liebt Manner.
na sali coś się zmieniło. Jakieś nieuchwytne - Nein! - wrzasnąłem wyrywając się z jej
fluidy zawisły w powietrzu. Powiodłem wzro­ straszliwych łap.
kiem po ludziach. Poza Germanami zgodnie Szybki zygzak i zgubiłem podstarzałą sylfidę.
siorbiącymi zupę rybną, nic się nie działo. Może Przeleciała kilka metrów lądując na owłosio­
tylko kierownik sali, liczący wolne stoliki, spra­ nym brzuchu kierownika sali. Obydwoje wyglą­
wiał wrażenie bardziej zniechęconego. Klima­ dali na zadowolonych. Hans, żylasty staruch,
tyzacja...? Otarłem czoło - suche. Już miałem jak wyłysiały King-Kong uczepił się żyrandola,
wrócić do pierożków, kiedy dostrzegłem, że fa­ i ryczał za mną coś czule. Wybiegłem na ze­
cet, siedzący dwa stoliki dalej, nie ma spodni. U wnątrz, omal nie tłukąc szyb w drzwiach. Tam
góry wspaniała koszula, po której od razu wi­ dwudziestka policjantów odpychała gapiów od
dać, gdzie ją kupiono, apaszka z dystyngowaną okien, ale że zarazem starali się zaglądać do
spinką, ostatni model okularów w pozłacanej środka, szło im opornie. Nikt nie zwracał na
oprawie, a niżej nic... no, jedynie blade nogi i mnie uwagi, widać ubrani nie budzili zaintere­
pośladki. Z trudem przełykając kęs zerknąłem sowania. Obok stało dwóch starszych rangą u- •
za siebie. Dwóch kelnerów i kierownik sali de­ mundurowanych.
batowali nad miseczkami z zupą. Niedobre - Wchodzimy? - spytał niższy.
przeczucie zagościło pod moją czaszką. Zupę je - Coś ty... poczekamy aż skończą.
także cała wycieczka! Odwróciłem się gwałtow­ „Porządne chłopy" - pomyślałem i ruszyłem
nie. Nie powiem, żeby ujrzany obraz kojarzył w głąb ulicy. Najbliższa budka telefoniczna
się automatycznie z ekscesami, lecz widok trzy­ była nie dalej jak pięćdziesiąt metrów,
dziestu osobników płci mieszanej, z reguły po - Tu automatyczna sekretarka, Jeff Gades
pięćdziesiątce, składających starannie ubrania jest nieobecny. Wcisnąłem numer kodu i auto­
w kostki, mógł wstrząsnąć każdym. Pojąłem! mat począł odtwarzać nagrane rozmowy. Mia­
Ten mandaryn w garniturze uznał mnie za im­ łem cichą nadzieję na wiadomość o Nortonie.
potenta i zaaplikował jakiś superafrodyzjak, a Nie pomyliłem się.
kucharz-niechluj wlał zupę na powrót do gara. - Mówi Zawada, redaktor „Nauki". Podobno
Z łoskotem walnęły drzwi od zaplecza i na salę szuka pan faceta, który nadesłał nam artykuł o
wbiegł personel kuchenny w samych czapkach. magii. O ile dobrze pamiętam zapraszał mnie
Idący na przedzie tęgi mężczyzna trzyma! kiedyś do „Theatre at the Edge". Zdaje się, że ci
przed sobą wielką warząchew i dopiero po wariaci mają tam spotkania. Powodzenia.
chwili zrozumiałem, że się mylę. Na ten widok Stałem czas jakiś w budce, i dopiero krzywe
jeden z Niemców, widać Bawarczyk, nie zdzier­ spojrzenie wysokiego Latynosa, zmusiło mnie
żył. Zajodłował przeraźliwie i począł czymś do wyjścia na chodnik. Coś się ruszyło, pomyś­
twardym łomotać ó stół. Kiedy przestało go to lałem, Musi być jakiś sposób. Jak nie siłą, to
rajcować, rzucił się w pogoń za najtęższą z ku­ podstępem.
charek. Pisku było co niemiara. Wtoczyli się ★
pod bufet, zerwali zasłonę, aż w końcu spoczęli W chwili rozkwitu teatrów off-Broadway uli­
na stercie świeżo podgrzanych talerzy, Zabawa ca musiała posiadać co najmniej kilka tego

50
typu obiektów. Obecnie była to już przeszłość. Jego twarz przybrała wyraz autentycznej
Ciemne, nie myte okna, stary afisz w gablocie i troski.
obłamany napis na daszku ponad wejściem - - Nie. Kim pan jest?
tyle zostało z tych czasów. Z nieprzyjemnym - Pracuję w redakcji - przez moment waży­
kłuciem w sercu skręciłem w wąski przesmyk łem odpowiedź. - Potrzebuję rady.
między budynkami. Prowadził na tyły teatru, Położył palec na ustach.
gdzie w oknie za stertą drewnianych skrzynek, - Nic nie mów. Wszystko rozumiem - jak ro-
świeciło światło. Ktoś szedł. Kształcony na fil­ bala zepchnął książkę ze stolika. - To zdolny
mach sensacyjnych skoczyłem we wnękę. Męż­ człowiek, tylko próżny.
czyzna z kobietą minęli mnie o centymetry, Zawahał się.
później usłyszałem ciche pukanie. - Nauczyłerń Aleca wszystkiego, a ten
- Houdini - powiedzieli i zostali wpuszcze­ zdradził nasz cech i zapragnął sławy. Szantażu­
ni. je ciebie, prawda?
Ruszyłem za nimi. Niemo przytaknąłem.
- Houdini - powtórzyłem rosłemu blondaso- - Pisał do wielu ludzi, instytucji, gazet... -
wi patrzącemu nieufnie spoza drzwi. westchnął. - Wszędzie go odrzucano, lekcewa­
- Do kogo? żono, aż w końcu zaczął się mścić.
Opanowując nerwowy dreszcz, popatrzyłem Przełknąłem ślinę.
w jego blisko osadzone oczy. - Mam termin do jutrzejszego popołudnia.
- Do mistrza. - Zawsze lubił teatralne gesty - rozłożył bez­
Ruszyliśmy. W kilku następnych pomiesz­ radnie ręce. - Nie mogę ci pomóc. Jest za silny,
czeniach musiała się poprzednio mieścić rekwi­ za mściwy...
zytornia. Pod ścianą stały fragmenty dekoracji, - Czy to ten? - wskazałem kciukiem za sie­
a spod sufitu zwisały zakurzone worki ze stro­ bie.
jami. Nie przyglądałem się im dokładniej, ob­ - Naturalnie. Skierował cię do mnie - nachy­
myślałem szczegóły rozmowy z Nortonem. Czu­ lił się. - Ten urok... pewnie to był krótki tekst?
łem się jak przed piekielnie trudnym egzami­ Potwierdziłem.
nem u wykładowcy, który poza parszywym cha­ - Ciężka sprawa. Musiałby go sam przeczy­
rakterem ma pistolet i lubi strzelać. Wreszcie tać.
widownia. Po usunięciu rzędów foteli ledwie - Nawet jeśli podłożę jakoś kartkę, rozpozna
rozpoznałem to miejsce. Niedaleko estrady u- pismo.
stawiono stół z kryształowymi dzbankami, każ­ - Fakt - i pismo, i treść. To bez szans - za­
da z kilkunastu osób trzymała w ręku ciemną padł głębiej w fotel - Widzisz, ja już tylko z
czarkę. Mężczyzna, ubrany w powłóczystą sza­ nazwy jestem mistrzem.
tę, rozlewał krwistoczerwony płyn, a następnie Chciało mi się płakać. Wstałem z krzesła i
wkruszał jakiś proszek z woreczka na szyi. Z bez pożegnania wyszedłem na korytarz. Stary
boku, na chyba jedynym ocalałym fotelu sie­ piernik, Norton zje go z kopytami. Od sali do­
dział mężczyzna o pociągłej twarzy i włosach chodziły odgłosy czyjejś oracji. Zajrzałem do
przyprószonych siwizną. Obracał w palcach środka. Na estradzie, z rękoma założonymi do
drewnianą kołatkę. Miałem niejasne wrażenie, tyłu, kroczył mój dręczyciel. Ponownie miałem
że już go kiedyś widziałem. wrażenie, że tę twarz już gdzieś widziałem. Z
- Ten człowiek chce widzieć mistrza. rosnącą irytacją zacząłem śledzić jego słowa.
Coś na kształt uśmiechu musnęło wargi sie­ - Jeśli będziecie podążać moją drogą, osiąg­
dzącego. niecie władzę nad duchem i ciałem - przeszył
- To prowadź - machnął dłonią. - Prowadź. salę wzrokiem. - Ale nie możecie wątpić. Jak
Kilka lat wcześniej pokój z pewnością zajmo­ dziecko nie pyta ojca o drogę, tak i wy tylko
wał główny aktor, a do drzwi stukały wielbiciel­ słuchajcie.
ki. Teraz, przekraczając na drżących nogach - A mistrz? - dobiegł cichy głos spod ścia­
próg, ujrzałem starszego człowieka o ascetycz­ ny.
nej twarzy. Nie za bardzo pasował do mojego Norton wbił wzrok w pytającego.
wyobrażenia Nortona. Mężczyzna przeglądał - Mistrz jest wielki, lecz wzrok zaćmiony i
rulony pokryte drobnym pismem, czerwonym słuch stępiały zawodzą go zbyt często - po raz
atramentem. Na mój widok wsunął wszystkie pierwszy uniósł ręce. - Naprawdę chcecie iść za
do wysokiego dzbana i splótł ręce na brzuchu. nim?
W milczeniu siadłem na twardym krześle, otwo­ Kaznodzieja, psiamać! Szlag mnie trafiał jak
rzyłem aktówkę i rzuciłem na stolik wyszarga- na niego patrzyłem. Za zmarnowany czas, za
ny egzemplarz podręcznika magii współczes­ strach, za wszystkie numery... I wtedy, jak w
nej. natchnieniu, pojąłem, że jest sposób, aby prze­
- To pan napisał? - spytałem zduszonym gło­ chytrzyć tego zarozumiałego magika. Sposób
sem. banalnie prosty. Już idąc w stronę estrady, wy-

51
macałem w kieszeni liścik, Ludzie sykając i ce. Zrozumiałem dlaczego alpiniści noszą ciem­
mrucząc pod nosem robili przejście. ne okulary. Rozbłyski w kryształkach lodu pra­
- Szanujemy twoją wielkość, ale myślę, że wie uniemożliwiały patrzenie. Właśnie! Jeśli to
przeceniasz siły. Tutaj - wyszarpnąłem list - iluzja, wystarczy zamknąć oczy i namacać naj­
użyto wielkiego czaru. Każdy kto go przeczyta, bliższą ścianę. Spróbowałem. Już przy pier­
zaniemówi. Zobacz... zmierz się z nim. wszym kroku potknąłem się i przeszorowałem
Nie mógł odmówić na oczach swoich wy­ kilka metrów po lodzie. Iluzja wyglądała na
znawców. Oczywiście, już pierwszy rzut oka nadzwyczaj sugestywną. Kuśtykając podąży­
przekona go z czym ma do czynienia, ale nie łem w dół zbocza, z braku tlenu kręciło mi się w
odważy się wycofać. To niemożliwe. A urok... głowie. Po kilkunastu metrach dojrzałem głębo­
jeśli sam go rzucał, to i sam potrafi odczynić. ką szczelinę lodowcową.
Potem wszystko jedno co będzie, spróbuję - Norton! - głos niknął w przestrzeni.
zwiać. Norton schylił się i spojrzał niechętnie Wzruszyłem ramionami i wstąpiłem na prze­
na wskazany fragment. Jakbym przez moment cinający przepaść śnieżny most. Jego konstruk­
dojrzał w jego wzroku ślad szacunku. cja podejrzanie zatrzeszczała, w dół poczęły się
- Kala gona, rachtum don... - zaczął, a ja pra­ sypać kawałki lodu. Cienkie buty nie tylko nie
wie przestałem oddychać. dawały pewnego oparcia, ale jeszcze sprawiały,
Uśmiechnięty, z każdym jego słowem czu­ że stopy straszliwie marzły. Przebyłem parę
łem, że rosnę. Ten siwy diabeł czytał, dał się zła­ metrów, kiedy całość raptownie zadygotała.
pać. I pewnie pękłbym z triumfu jak balon, gdy­ Skoczyłem w przód, lecz za późno. Most stęknął
by nie jego głośny śmiech. Niczym kubeł zim­ i straciłem grunt pod nogami. Z wściekłym ło­
nej wody, przywrócił mnie do rzeczywistości. motem i brzękiem tłuczonego szkła spadłem na
- I ty myślałeś, że mnie złapiesz?! - omal nie chodnik. Chodnik...??! Gramoląc się niezdarnie,
płakał ze śmiechu. - Człowieczku, daleko ci do dostrzegłem wokoło zaciekawione twarze ga­
tego. piów. Zadarłem głowę. Nie spadłem z Mont E-
Zszokowany odwróciłem się do ludzi. Skom­ verestu, a jedynie ze szklanego daszku ponad
promitować, zgnoić... Wytrzeszczyłem oczy, i wejściem do „Theatre at the Edge”, Parę pory­
tym razem naprawdę poczułem, że się duszę. W sowanych szybek, pogiętych kątowników, a na
sali nie było nikogo, tylko ja i ten szalony pres* końcu duża wyrwa dokładnie pokazywały moją
tidigitator. trasę.
- Nieprzyjemnie być myszką, taką małą my­ - Lunatyk - wybełkotałem wskazując na
szką - ledwo co słyszałem jego słowa. - Myśla­ siebie. - Jestem lunatyk.
łeś, że cię nie rozpoznam? Spojrzenia złagodniały, ludzie poczęli się roz­
Stojąc na estradzie, trącił mnie w ramię. Miał chodzić. Z trudem uniosłem się na równe nogi.
beżowe półbuty zapinane na guziki. Co za szczęście, że Norton nie wyciął mi tego
- Od razu poznałem pana redaktora i posta­ numeru w ruchliwszym miejscu. Nie zważając
nowiłem zabawić się nieco. Odesłałem ludzi, na potłuczenia ruszyłem przed siebie. Dopiero
abyś mógł poznać uroki hipnozy. kiedy miałem pewność, że nikt mnie nie obse­
Miałem wrażenie, że jego głos odpływa, ścia­ rwuje, opadłem na ławkę. Zdjąłem buty i z sap­
ny zmieniają kształty i biały woal owija moje nięciem ulgi zacząłem masować stopy. Były pie­
ciało. kielnie zmarznięte.
- Nie masz szans. Nikt ze mną nie wygra - ★
prawie go nie słyszałem. - A teraz coś gratis. Smutny ranek, najsmutniejszy ranek mego
Zatrzepotałem rękoma. Wrażenie, że spadam życia. Wszystko niby jak zwykle: Julia zamknę­
było zbyt silne. Kolejny numer, pomyślałem, ła się z debiutantem, Coleman chichotał nad
próbując cokolwiek dojrzeć w połyskliwej mgle. gazetą opisującą wczorajsze zajścia w restaura­
W końcu pochyliłem się, by namacać podłogę, i cji, Brodski pracowicie pisał recenzję... tylko ja
wtedy przejaśniło się. Nigdy nie odróżniłbym co pięć minut sprawdzałem czas. Zadzwoni, czy
Hindukuszu od Alp, tak że i tym razem miałem nie? Zadzwoni, jasna sprawa, i powie, że wyros­
kłopoty. Niemniej za sprawą jakiejś diabelskiej ną mi włosy na czole, albo że będzie ode mnie
sztuczki, wyglądało, że jestem wysoko w gó­ jechać czosnkiem z miejsc intymnych, albo...
rach. Płuca z niechęcią przyjęły rozrzedzone i Nie, dość, zajęczałem i punkt jedenasta zsze­
paskudnie zimne powietrze. Spojrzałem na bry­ dłem do baru. Potrójna porcja piwa rozjaśniła
łę lodu, gdzie spoczywała dłoń. Gwałtownie ob­ nieco horyzonty, i po powrocie do redakcji,
tarłem ją o spodnie. Znowu się bałem. omal nie doszedłem do siebie. Niestety, podku-
- Norton! Dość wygłupów. siło mnie spojrzeć na zegarek. Za dziesięć dwu­
Zerknąłem pod nogi i zadygotałem. Iluzja za­ nasta. Poczułem jak z tuzin szpil wbija się w
liczała się do sugestywnych. Stromy stok opa­ moje ciało, Oklapły zsunąłem się na fotel.
dał w kilkumetrową przepaść. Wyżej na inten­ - Jeff! - Coleman dźgnął mnie w plecy. - Ju­
sywnie granatowym niebie, ostro świeciło słoń­ lia pragnie z tobą pogadać.

52
Nie zważając na jego wymowne gesty, powlo­ Zerknąłem przez ramię. Julia stała w
kłem się w stronę legowiska naszej lwicy. A drzwiach. Przyglądając mi się podejrzliwie, za­
nawet niech mnie zgwałci, a czort, może to os­ palała papierosa od Colemana.
tatnia szansa... Na drżących nogach stanąłem - A więc uważaj - jego głos stał się szczegól­
przed jej biurkiem. Posłała mi uśmiech prawie nie jadowity. - Okaże się, że wszystkie kobiety,
macierzyński. z którymi spałeś w ciągu ostatniego pół roku, są
- Przeczytałam ten tekst - zerknęła na plik w ciąży. I nie będzie najmniejszych wątpliwości
kartek - Nortona i... Hej, co z tobą? za czyją sprawą. Zrozumiałeś?
Strach i ulga chwyciły mnie za gardło. Ta Czułem, że brakuje mi powietrza. Zacharcza­
idiotka wzięła wierszyk za artykuł. Uniosłem łem i rozerwałem guzik w koszuli.
mankiet, jeszcze pięć minut. - Wszystkie te baby będą miały z tobą dziec­
ko i wykończą cię alimentami. Będziesz haro­
- Dlaczego? - pochyliłem się gwałtownie. - wał na nie do końca życia, jasne?
Kto pozwolił? Dopiero za trzecim razem udało mi się przeł­
- Jeff - zerknęła w stronę pokoju redakcyj­ knąć ślinę.
nego. - Leżał na biurku. Wczoraj rozmawiałam - Gówno.
z tym facetem i obiecałam... - Co mówisz?
Miałem niezbitą pewność, że zaraz stanie się - Nic z tego - zniżyłem głos do szeptu. - Ju­
coś strasznego. Rozerwie babę na strzępy, albo lia, moja szefowa, pomyliła się i zamiast listu
zeświruje i w szale odgryzie mi nogę. Na wszel­ przeczytała twój wierszyk. Coś mi się wydaje,
ki wypadek zacząłem się wycofywać. Julia ode­ że kupa facetów będzie miała przez to kłopoty.
brała to po swojemu. Dobrze mówię...?
- Właśnie - na powrót usiadła. - To nie nada­ Po drugiej stronie coś załkało, widać trafi­
je się do druku, bzdet łem. Wyszczerzyłem zęby, tocząc wzrokiem po
Za moimi plecami zadzwonił telefon. Wystar­ moich nic nie rozumiejących kolegach, i wtedy
towałem do niego niczym tłum w supermarke­ pojąłem wszystko do końca. Już wiedziałem,
cie podczas świątecznej wyprzedaży. Coleman gdzie wcześniej widziałem Nortona. Właśnie tu­
cofnął dłoń jak oparzony. taj, w naszej redakcji, gdy wychodził z pokoju
Julii.
- Redaktor Gades? - Norton, ty również... z Julią! - wydusiłem z
Rzucając kolegom groźne spojrzenia, wcis­ siebie i omalże ze szczęścia nie połknąłem słu­
nąłem się ze słuchawką w kąt między ścianą a chawki. - Słyszysz! Musisz się pospieszyć. Po tę
przepierzeniem. nagrodę od Rockefellera za urodzenie dziecia­
- Tak. ka będzie cholerna kolejka.
- Mam nadzieję, że nie odmroziłeś sobie Powolutku wdusiłem klawisz i z błogą miną
uszu. odwiesiłem słuchawkę. Kilka par oczu z uwagą
Milczałem, czekając, aż przejdzie do konkre­ śledziło moje poczynania. Posłałem im pro­
tów. Zachichotał. mienny uśmiech, lecz zaraz spoważniałem. Nie
- Obiecałem, że czeka cię dzisiaj coś ekstra. ma co, muszę zmienić pracę. W przeciwnym ra­
Coś, czego za cholerę nie można teraz już od­ zie w tej redakcji, za dziewięć miesięcy, został­
mienić, prawda? bym tylko ja i Julia.

53
Skromne wymiary współczesnych po­ 1000 mm, najkorzystniej przyjąć go około
mieszczeń mieszkalnych, w tym także 800 mm. W razie potrzeby można oczywiś­
wbrew pozorom w jednorodzinnych dom- cie zastosować trzy, lub nawet cztery po­
kach, skłaniają mieszkańców do szukania przeczki.
najbardziej racjonalnego wykorzystania Podłoga antresoli (6) - rys. 2, może być
miejsca. Dysponując garażem, nawet wol­ zrobiona z tarcicy podłogowej, fugowanej,
no stojącym, możemy w jego wnętrzu za­ zwykłej, lub z dowolnych płyt, byleby od­
gospodarować wolną przestrzeń znajdują­ powiednio sztywnych i wytrzymałych.
cą się w głębi pomieszczenia, naprzeciw Grubość podłogi nie powinna być mniej­
drzwi wjazdowych, bowiem przód samo­ sza niż 24 mm.
chodu jest z reguły niski - nad nim można Aby umożliwić sobie wygodny i bez­
więc zbudować obszerną antresolę służą­ pieczny dostęp do artykułów przechowy­
cą do pomieszczenia na niej zapasów ole­ wanych na antresoli zrobimy specjalną
ju, ogumienia, części zamiennych i różno­ drabinkę (7) wyposażoną w górną belkę
rodnych sprzętów rzadko używanych, np. oporową umożliwiającą pewne, a co za
kobyłek czy kanistrów. Konstrukcję ta­ tym idzie bezpieczne, oparcie jej na kra­
kiej antresoli pokazujemy na rysunku 1. wędzi antresoli.
Do bocznych ścian w garażu, na wkrętach Pracę należy rozpocząć jak zwykle od
osadzonych w plastikowych kołkach zgromadzenia niezbędnych materiałów,
tkwiących w otworach wywierconych w których spis trzeba wykonać indywidual­
murze, osadzone zostały solidne elementy nie w zależności od przeznaczenia i wy­
wsporcze (1), a w nich szeroka i mocna miarów antresoli. Następnie na wysokości
belka (2) podtrzymująca całą konstrukcję „a” najpierw mocuje się element nośny
antresoli od strony samochodu. Wysokość (fot 1) wykonany z klocków o przekroju 60
„a,ł należy dobrać indywidualnie. Zależy x 60 mm, zgodnie z rysunkiem 3 oraz fot. 2
ona od wysokości garażu, marki, a więc i 3. Należy zwrócić uwagę, by wkręty mo­
kształtu naszego samochodu oraz prze­ cujące elementy antresoli, w tym także
znaczenia antresoli (magazyn, miejsce listwy boczne, były odpowiednio długie.
pracy przy dużej wysokości pomieszcze­ Kołki z takimi wkrętami są produkowane
nia itp.). przez rzemiosło. Teraz w odpowiednie
Trzy pozostałe krawędzie konstrukcji gniazdo elementu mocującego wkłada się
stanowią drewniane belki (3) i (4) zamoco­ belkę (2), która powinna być dokładnie o-
wane do ścian również na wkręty i kołki, strugana, wygładzona papierem ściernym
ale mniejszej długości, niż zostały użyte do i dopasowana do szerokości gniazda. Do­
mocowania elementów (1). piero teraz na powierzchni ścian garażu
Ponieważ szerokość antresoli z zasady można oznaczyć ołówkiem dokładne
będzie dość duża, więc jej środkowa po­ miejsce mocowania listew (3) i (4). Zwró­
wierzchnia musi być wzmocniona i u- ćmy jednak uwagę, że tylna listwa (4) jest
sztywniona dodatkowymi poprzeczkami zamocowana nieco niżej niż listwy (3) -
(5). Odstęp pomiędzy poprzeczkami patrz rys. 2, które swymi podcięciami opie­
wzmacniającymi nie może przekraczać rają się na listwie (4). W identyczny spo-
55
sób połączone są z konstrukcją nośną an­ li okaże się przy końcu układania desek,
tresoli poprzeczki (5). Ich końce stykające że przy listwie (4) nie mieści się cała kolej­
się z przednią belką (2) opierają się na na deska, lub szczelina jest nieco klinowa­
dodatkowej belce (8) o przekroju 60 x 60 ta, co może zdarzyć się przy gorszym ga­
mm, przykręconej wkrętami do belki (2). tunku desek podłogowych, to ostatnią de­
skę należy przyciąć lub ostrugać dokład­
Łącząc elementy konstrukcji nośnej an­ nie na wymiar. Deski podłogowe należy
tresoli należy uważać, by górne krawędzie mocować do konstrukcji nośnej gwoździa­
tych elementów utworzyły poziomą płasz­ mi długości 2,5”.
czyznę, równoległą do podłogi w garażu. Na rysunku 4 przedstawiona została
Po zmontowaniu konstrukcji nośnej konstrukcja drabinki. Jej podłużne, piono­
mocujemy na niej podłogę. Deski podłogo­ we elementy zrobione zostały z calowych,
we należy przyciąć tak, by ich długość lub nawet grubszych desek szerokości o-
była mniejsza od szerokości garażu o 5-10 koło 100 mm. W miejscu mocowania szcze­
mm. Układanie zaczynamy od przedniej bli w listwach bocznych znajdują się po­
krawędzi tak, by krawędź podłogi dokład­ przeczne wycięcia (fot. 4) stanowiące
nie pokryła się z krawędzią belki (2). Jeże- gniazda szczebli. Dwa skrajne szczeble są
56
1

nieco dłuższe, a ich czopy przechodzą


przez owalne otwory w pionowych lis­
twach i zamocowane są niewielkimi klina­
mi (fot. 5). Mocne wbicie klinów umożliwia
usztywnienie konstrukcji drabiny tak, że
pozostałe szczeble mogą być mocowane
tylko na niewielkie kołki o średnicy
10 mm (fot 6), zbędne jest natomiast uży­
cie kleju, wkrętów itp.
Wykonanie drabiny trzeba rozpocząć od
ustalenia jej dokładnej długości, co ściśle
związane jest z kątem pochylenia jej w
stosunku do podłogi. Należy dbać o to, by
kąt ten był możliwie różny od 90°, oczywiś­
cie zależy to od miejsca, którym dysponu­
jemy w garażu. Ponieważ górna krawędź
drabiny wyposażona jest w szeroką listwę
zachodzącą na powierzchnię antresoli,
więc operację ustalania wymiarów należy
przeprowadzać po przyłożeniu jednej z
bocznych listew drabiny do belki (2). Nale­
ży również pamiętać, że powierzchnia
szczebli powinna być pozioma, a więc nie
prostopadła do bocznych listew a nieco
odchylona.

Po ustaleniu wymiarów drabiny, w


bocznych listwach wykonuje się gniazda
na szczeble. W tym celu w miejscu ozna­
czonym wcześniej, narzyna się piłą
5 grzbietnicą (fot. 4) krawędzie gniazd sze­
rokości minimalnie mniejszej, lub najwy-

57
żej równej szerokości szczebli. Drewno ny w obustronny klucz. Wprawdzie cena
między rzazem piły wycina się płaskim, tego rodzaju zasuwy jest stosunkowo wy­
bardzo ostrym dłutem na głębokość jed­ soka, jednakże jej jakość w pełni na cenę
nej trzeciej grubości bocznych listew. Po zasługuje.
wykonaniu gniazd w jednej listwie bocz­ Jeżeli drzwi wejściowe wyposażone są
nej przykłada się j ą do drugiej i wg wyko­ tylko w jeden zamek, to dodatkowy najle­
nanych gniazd wyznacza się gniazda w piej umieścić około 120 -4- 140 cm nad pod­
drugiej listwie., łogą, by wypadał on na wysokości ramie­
Szczeble powinny być zrobione z tarcicy nia potencjalnego włamywacza. Jeżeli zaś
grubości około 25 mm. Ich końce należy nasz zamek będzie kolejnym zamkiem
nawiercić wiertłem o średnicy 10 mm ra­ przy drzwiach, to jego miejsce wybieramy
zem z bocznymi listwami. Robimy to w ten tak, by równomiernie umieszczony był w
sposób, że najpierw przygotowujemy stosunku do innych zamków.
wszystkie elementy drabiny, potem zaś Do wewnętrznej powierzchni drzwi (1)
montujemy ją jeszcze bez kołków i bez przylega płaska powierzchnia płyty zam­
otworów pod kołki. Po zaklinowaniu ka (2). Jego górny rygiel (3) nie jest zwią­
skrajnych szczebli, od zewnątrz, przez zany z mechanizmem klucza, w związku z
boczne listwy wiercimy otwory pod kołki czym używamy go do wewnętrznej bloka­
tak, by ich głębokość w szczeblach wyno­ dy niemożliwej do usunięcia od zewnątrz
siła około 30 mm. W każdy wywiercony kluczem, szczególnie przydatnej przy ga­
otwór, bezpośrednio po wywierceniu go rażu z wewnętrznym połączeniem z resztą
wbijamy delikatnie kołek do oporu, odci­ domu. Drugi rygiel (4) jest znacznie ma­
nając część kołka wystającą poza boczne sywniej szy od pierwszego i może być
listwy drabiny. Tylko taki sposób postępo­ przesuwany ręcznie od wewnątrz, jak też
wania umożliwi prawidłowy montaż dra­ kluczem, z zewnątrz. Zamek zamocowa­
biny, bez kłopotów wynikających z nie­ ny jest do drzwi czterema dużymi wkręta­
zbyt równego pasowania otworów pod koł­ mi (5). Przez płytę drzwiową przechodzi
ki. na wylot prowadnica klucza (8) tkwiąca
Gotową antresolę i oczywiście drabinę centrycznie w dużym, motylkowym otwo­
należy zabezpieczyć przed wilgocią i bru­ rze osłoniętym metalową płytką (7) zamo­
dem za pomocą farby olejnej. Jak zwykle cowaną dwoma wkrętami (8). Zamek ot­
więc malujemy drewno farbą podkładową, wieramy kluczem (9) wyposażonym w
a po jej wyschnięciu dwiema warstwami dwustronne skrzydełka współpracujące z
emalii nawierzchniowej. zapadkami urządzenia ryglującego.
Każdy garaż powinien być wyposażony Odległość zamka od krawędzi drzwi do­
w odpowiednio wytrzymałe, masywne biera się tak, by rygle otwartego zamka
drzwi wykonane najlepiej z solidnej dębi­ nie wystawały poza tę krawędź. Po wyzna­
ny. Niestety ich cena przekracza często czeniu miejsca mocowania, na powierz­
kilkaset tysięcy złotych. Nieco mniej wy­ chni płyty drzwiowej wyznaczamy miejs­
trzymałe, ale za to o wiele tańsze jest obi­ ce i kształt otworu dla prowadnicy klucza
cie dotychczas posiadanych drzwi stalową według rysunku 6. Średnica środkowego
blachą, a dodatkowo wyposażenie ich w otworu powinna być równa średnicy pro­
blokady przeciwwyważeniowe i odpowied­ wadnicy, zaś motylkowe przedłużenia
nio pewne zamki. Jednakże trzeba to so­ tego otworu powinny być dobrane do wiel­
bie jasno uświadomić, ze nie istnieją zam­ kości klucza. Pracę rozpoczynamy od wy­
ki, których nie można byłoby otworzyć bez wiercenia otworu środkowego za pomocą
klucza, oczywiście nie przez wszystkich! wiertła do metalu i elektrycznej wiertarki.
Wyjątek stanowią tu specjalne zamki e- Otrzymany otwór trzeba powiększyć do o-
lektroniczne. Ale faktem jest również to, statecznej średnicy, która wynosi prze­
że instalując dobrej jakości*dodatkowy za­ ważnie 14 -r 16 mm, tj. znacznie więcej,
mek utrudnimy włamywaczowi dostanie niż maksymalna średnica wiertła możli­
się do naszego garażu, a to już coś jest! wego do zamocowania w uchwycie pospo­
Na rys. 5 przedstawiony został dwuryg- litej wiertarki używanej przez majsterko­
lowy zamek wielozapadkowy, wyposażo­ wiczów. Najlepiej więc do tego celu użyć

58
okrągłego pilnika zdzieraka do drewna. Zainstalowanie zamka wymaga jeszcze
Następnie, również za pomocą wiertarki 1 zamocowania odpowiedniego zaczepu dla
wiertła o mniejszej średnicy, wierci się po rygli. Sprawa jest prosta wówczas, gdy
dwa otwory mieszczące się w obrysie za­ mamy do czynienia z drewnianymi oścież­
znaczonego otworu, a potem, wąskim pil­ nicami. W takim przypadku dołączony do
nikiem do drewna wypiłowuje się osta­ zamka zaczep przykręca się po prostu
teczny kształt otworu. Teraz w wykonany wkrętami do ościeżnicy w takim miejscu,
otwór wkłada się prowadnicę zamka i do­ by rygle zamka bez oporu mieściły się we
ciska się jego korpus do płyty drzwi. Jeżeli wnętrzu zaczepu. Gorzej jest w przypadku
w prowadnicę można swobodnie włożyć metalowych ościeżnic - wówczas albo za­
klucz i za jego pomocą przesuwać rygiel, czep przyspawamy do ościeżnicy, albo wy­
to otwór dla prowadnicy jest dobry. W konamy kłopotliwą, ale konieczną opera­
przeciwnym razie kształt otworu należy cję mocowania za pomocą dodatkowej
poprawić. płytki umieszczonej wewnątrz ościeżnicy.
Mocowanie zasuwy można rozpocząć od Spawanie jest proste, ale po pierwsze wy­
wyznaczenia miejsc pod wkręty (5), jesz­ maga posiadania spawarki, lub wzywania
cze przy przymierzaniu prowadnicy do ot­ spawacza, a po drugie przyspawany za­
woru motylkowego. W wyznaczonych czep wygląda nieestetycznie (gruby,
miejscach wierci się otwory o średnicy brzydki szef spawalniczy) zaś spawana oś­
2 mm i przez otwory w płycie korpusu cieżnica jest czarna, okopcona (ściana
zamka wkręca się wkręty mocujące, moc­ również) i wymaga kosztownego malowa­
no dokręcając je wkrętakiem o odpowied­ nia olejnego. Natomiast mocowanie za po­
niej szerokości ostrza. mocą płytki oprócz pracochłonności wy-

59
maga tylko nieco gipsu i odrobiny farby
klejowej lub emulsyjnej do tynku. SKRZYNIA NA ZABAWKI
Na rys. 7 przedstawiony został przekrój
zaczepu zamocowanego do metalowej oś­ Utrzymanie porządku w pokoiku małego
cieżnicy za pomocą płytki. Na betonowej dziecka wymaga częstego zbierania i układania
ścianie (1) znajduje się ościeżnica (2). Od zabawek. Jednocześnie małe dzieci nie lubią
strony zamka, w ścianie wykuto w betonie sprzątać swoich „skarbów”. Gdyby jednak zro­
wnękę (3) tak, by pod ościeżnicę można bić z porządków zabawę, to „kłopotliwa” czyn­
było wsunąć płytkę (5) mocowaną wkręta­ ność staje się przyjemnością. Bardzo pomocna
będzie tu więc skrzynia na zabawki przypomi­
mi (6) z zaczepem (4). Na rys. 8 przedsta­ nająca pieska. Stosowane często pudełka karto­
wiona została konstrukcja mocowania za­ nowe łatwo się rozrywają, łamią i przez bardzo
czepu. Płytkę (5) najlepiej wypiłować ze krótki okres spełniają swoje zadanie. Nato­
stalowego płaskownika grubości co naj­ miast zabawnie wyglądające drewniane pudło
mniej 6 mm i długości równej, lub nieco będzie trwałe i funkcjonalne (fot.).
większej niż długość zaczepu. Szerokość Budowę skrzyni rozpoczniemy od zgroma­
płytki musi być również zbliżona do szero­ dzenia niezbędnych materiałów. Następ­
kości zaczepu. Po wypiłowaniu płytki nie wykonujemy boki skrzyni oraz dno. Boki
przykładamy do niej zaczep i przez otwo­ łączymy na czopy i sklejamy skrzynię bez dna.
Ważne jest przy tym, aby w narożach był kąt
ry w nim wyznaczamy miejsca pod otwory 90°. Teraz zabieramy się do wpasowania dna.
w płytce. Otwory te wiercimy wiertłem o Czynność tę wykonujemy bardzo starannie po
średnicy 4,8 mm, a następnie gwintujemy czym dno wklejamy.
je gwintownikiem M6. W razie potrzeby W ten sposób powstała skrzynia, która będzie
istniejące w zaczepie otwory rozwierca- stanowić główną część „psa” na zabawki. Zgod­
my wiertłem o średnicy 6,2 mm. Teraz za­ nie z wymiarami podanymi na rys. la-d wyko­
czep przykładamy do ościeżnicy tak, by nujemy elementy wystroju skrzynki, tj. nos,
przykrył on wysunięte z zamka rygle i na oczy, ogon i uszy. Na rys. Ib zaznaczony pro­
ościeżnicy znaczymy miejsca otworów mień R pokazuje sposób wykonania wyokrąg­
lenia powierzchni oka.
pod wkręty. Podczas tej czynności trzeba Mając przygotowane elementy z rys. 1 można
zwrócić uwagę na odstęp zaczepu od zam­ zabrać się do wykonania 4 łap - rys. 2 (2 lewe i
ka. Chodzi o to, by rygle otwartego zamka 2 prawe) oraz 2 rolek - rys. 3, na których „pies”
nie zaczepiały o krawędź zaczepu, ale będzie jeździł. Łapy nietrudno będzie zrobić,
znajdowały się od niej w minimalnej odle­ natomiast rolki najlepiej zamówić w warsztacie
głości (około 2 mm). Czynność tę najła­ stolarskim, gdzie jest możliwość toczenia drew­
twiej wykonać owijając rygle paskiem na.
kartonu tak, by wypełnił on miejsce po­ Przed rozpoczęciem ostatecznego montażu
między ryglami i zaczepem. W ten sposób należy pomalować części „psa” tj. ogon, łapy,
będziemy mieli pewność, że powierzchnie nos, uszy, oczy na fantazyjne kolory używając
bejcy do barwienia drewna.
tych elementów w każdym miejscu będą Montaż rozpoczynamy od przymocowania
od siebie odsunięte o stałą odległość. łap wraz z rolkami. Łapy przyklejamy i dodat-
Następnie dokoła zaczepu musimy wy­
kuć ścianę tak, by pod ościeżnicę można
było wsunąć płytkę mocującą, Dopiero po­
tem w ościeżnicy można wywiercić otwory
pod wkręty. Wcześniejsze wiercenie otwo­
rów w ościeżnicy natychmiast stępi wier­
tło o powierzchnię betonowej ściany.
Zaczep mocujemy wkrętami M6 z tzw.
łbami wpuszczanymi. Na koniec wykutą
ścianę należy zamurować wypełniając
dziurę zarobionym wodą gipsem. Po wy­
schnięciu ścianę malujemy.

Jerzy Pietrzyk

60
kowo wzmacniamy połączenie wkrętami po jąc cały czas łatwość obracania się rolek. Koń­
jednej stronie dłuższego boku tak, aby pomię­ cową czynnością przy montażu łap i rolek jest
dzy dnem a rolką był prześwit około 2 mm. Gdy wciśnięcie na końcach rolek przetyczek ograni­
to już mamy wykonane, montujemy łapy na czających ich ruch porzeczny w łapach.
drugim boku w analogiczny sposób, sprawdza- Teraz można przykleić na krótszym boku
oczy i nos oraz na dłuższych bokach uszy. Na
Spis materiałów drugim krótszym boku przyklejamy ogon, do­
datkowo wzmacniając połączenia wkrętami do
Licz­ drewna. Teraz w razie potrzeby należy przyciąć
Nazwa części Materiał Wymiary (mm) ba
Lp końcówki wkrętów wewnątrz pudła i wyszlifo-
szt.
wać nierówności oraz ostatecznie wykończyć
1 Bok dłuższy sklejka 10 x 270 x 480 2 drewno przed lakierowaniem. Na koniec wy­
2 Bok krótszy sklejka 10 x 270 x 340
3 Dno
2 starczy polakierować pudło na zabawki, a po
sklejka 12 x 320 x 460 1
4 Ucho sklejka
wyschnięciu lakieru zabrać się do porządków w
4x 90 x 130 2
5 , Ogon sklei ka 6x 140 x 395 1
pokoju „karmiąc żarłocznego psa zabawkami”.
6 Nos sklejka 4x 150 x 240 1
Skrzynia taka używana jest od ponad dwóch
7 Oczy sklejka 10 x 70 x 70 2 lat z bardzo dobrym skutkiem, gdyż zabawki
8 Łapy sklejka 22 x 70 x 135 mają swoje stałe miejsce, jednocześnie jest ona
4
9 Rolki twarde sama w sobie doskonałą zabawką - można w
drewno 0 35 x 410 2 niej lub nią jeździć po całym domu.
Wkręty stal handlowe
10 11
Marek Kolasa

61
P R Z Y S T O S O W A N I E M O N I T O R A N E P T U N 156
DO W S P Ó Ł P R A C Y Z K A R T A H E R C U L E S

Jeżeli zastanowimy się, co w kompute­ nitor (np. popularny Neptun 156), a idea
rach zgodnych z IBM PC najczęściej ulega jego tymczasowego wykorzystania w ta­
uszkodzeniu, to na pewno jedno z czoło­ kiej sytuacji nasuwa się sama. Niestety -
wych miejsc zajmować będą monitory, niepowodzenie spotyka nas już na etapie
W Polsce najpopularniejszym standar­ próby połączenia obu urządzeń za pomocą
dem „inżynierskim’' jest komputer zgodny przewodu (gniazdka są różne), i nic dzi­
ze standardem IBM PC wyposażony w wnego: oba urządzenia mają zupełnie róż­
kartę Hercules (lub jej odpowiednik) i mo­ ne standardy przesyłania danych.
nitor monochromatyczny - zielony lub Krótko reasumując poszczególne różni­
bursztynowy. Popularność ta wynika z ce są następujące:
faktu, że konfiguracja taka jest o wiele * Częstotliwość odchylania poziomego
tańsza od konkurencyjnego zestawu: EGA wynosi dla standardu Hercules 18432
—monitor kolorowy, a popularność stan­ Hz, podczas gdy monitor Neptun 156 do­
dardu Hercules zapewnia możliwość wy­ stosowany jest do częstotliwości 15625
korzystania praktycznie całości światowe­ Hz (częstotliwości odchylania pionowego
go oprogramowania o charakterze profes­ są jednakowe - równe 50 Hz).
* Standard Hercules dopuszcza dwustop­
jonalnym. niową gradację jasności (poziomy: nor­
Niestety, sprzęt stosowany u nas z regu­
ły legitymuje się dalekowschodnim rodo­ malny i rozjaśniony), monitor Neptun
wodem (względy cenowe). Niższa cena de­ 156 przystosowany jest do odtwarzania
terminuje z reguły niższą jakość, a co za ciągłej skali odcieni.
tym idzie, większą zawodność. Nie bez * Informacja o obrazie przesyłana jest w
znaczenia jest też fakt, że nieprawidłowe standardzie Hercules w postaci czterech
zaprogramowanie układu sterowania MC sygnałów o poziomach TTL (z czego dwa
6845 (stosowany m.in, w karcie Hercules) to sygnały synchronizacji, pozostałe zaś
może spowodować wysłanie do monitora niosą informację o treści obrazu i jas­
sekwencji sygnałów, która spowoduje ności jego elementów), monitor Neptun
jego uszkodzenie. Sytuację pogarsza fakt, 156 przystosowany jest do sygnału ze­
że niezgodności BlOS-a i tajwańskich ko­ spolonego (będącego sumą sygnałów
pii kart graficznych z oryginałami mogą synchronizacji i luminacji) o poziomie
spowodować wystąpienie tego efektu pod­ ok. 0.775V.
czas próby wykonania programu, którego * Standard Hercules nie przewiduje prze­
autorzy za bardzo liczyli na zgodność syłania sygnałów fonii, do czego przy­
sprzętu ze standardem PC, i wówczas bia­ stosowany jest monitor Neptun 156.
da użytkownikowi, który się szybko nie Karta Hercules wyposażona jest w
wyjście w postaci gniazda szufladowego
zorientuje w sytuacji... dziewięciostykowego (pamiętajmy, że
Jeżeli jednak najgorsze już się stało, i
zostaliśmy (z tego czy innego powodu) bez na karcie znajduje się także i drugie,
dwudziestopięciostykowe złącze prze­
monitora, to, zgodnie z prawem Mur-
phy’ego, stanie się to na pewno wówczas, znaczone do podłączenia drukarki), pod­
gdy będziemy mieli dużo pilnej i termino­ czas gdy monitor Neptun 156 wyposażo­
wej pracy. Okaże się też z pewnością, że ny jest w gniazdo diodowe trzy- lub pię-
nie będziemy mieli dostępu do innej ma­ ciostykowe.
Poniżej podany został rozkład wypro­
szyny. wadzeń poszczególnych sygnałów dla obu
Doświadczenie uczy, że nasza droga
komputeryzacji wiodła z reguły przez standardów.
komputery ośmiobitowe, wśród których Standard Hercules:
prym wiodło ZX Spectrum. Naturalną po­ Nr styku Nazwa sygnału
zostałością po takim komputerze jest mo­ 1,2 masa

62
obudowach gniazdek zarówno szuflado­
wych, jak i diodowych, tak więc wystarczy
je tylko dokładnie obejrzeć.
Wynika z tego, że adaptacja monitora
Neptun 156 do współpracy z kartą Hercu­
les wymaga zarówno dokonania przeró­
bek wewnątrz monitora, jak i wykonania
układu dopasowującego sygnały wyjścio­
we karty Hercules do postaci akceptowa­
nej przez monitor.

Układ dopasowujący

,
3 4 ,5 nie używane Schemat układu przedstawiony jest na
6 rozjaśnienie rys. 1 .
7 sygnał wizji W układzie wykorzystano dwa układy
8 sygnał synchronizacji pozio­ scalone TTL małej skali integracji. Układ
mej Ul typu 7486 (cztery bramki logiczne typu
9 sygnał synchronizacji piono­ EXCLUSIVE-OK) realizuje obróbkę sy­
wej gnałów synchronizacji. Układy czasowe
Wszystkie sygnały (z wyjątkiem sygna­ zbudowane na bramkach U1A i U1B służą
łu synchronizacji poziomej) mają logikę do zapewnienia odpowiednich czasów
dodatnią (czyli ich stanem nieaktywnym trwania i przesunięć względem sygnałów
jest zero logiczne, któremu w standardzie wizji dla sygnałów synchronizacji piono­
TTL odpowiada poziom potencjału zbliżo­ wej i poziomej. Układ U1C realizuje sumę
ny do potencjału masy); sygnał synchroni­ sygnałów synchronizacji w taki sposób, że
zacji poziomej charakteryzuje się logiką treść sygnału synchronizacji poziomej za­
ujemną (jego stanem nieaktywnym jest chowana jest podczas trwania sygnału
poziom jedynki logicznej), synchronizacji pionowej. Układ U1D pełni
Opis typowej karty Hercules (wraz ze funkcję inwertera.
schematem ideowym) publikowany był w Obróbkę sygnałów wizji zrealizowano
magazynie informatycznym „Mikroklan” za pomocą układu U2 typu 7402 (cztery
w numerze lipcowym z 1987 roku. bramki logiczne typu OR). Bramki U2B -
Należy tu zwrócić uwagę na fakt, że czę­ U2D tworzą demultiplekser rozdzielający
sto karta zainstalowana w komputerze sygnał wizji w zależności od stanu sygna­
jest kartą zintegrowaną (np. może pełnić łu rozjaśnienia. Bramka U2A pełni rolę in­
funkcje kart Hercules i CGA, albo też i wertera.
wielu innych - por. artykuł Andrzeja Ku- Wyjścia demultipleksera podane są na
ryłowicza „Karty sterowników graficz­ wejścia sumatora analogowego diodowo-
nych.,/’ publikowany w „InforMiku” IV/ -tranzystorowego (diody D4 i D5 oraz tran­
/89), z czego często użytkownik może nie zystor Tl). Za pomocą potencjometrów PI
zdawać sobie sprawy. W takim przypadku i P2 możliwe jest ustawienie poziomów sy­
na styki opisane jako nie używane mogą gnałów dostarczanych przez wyjścia mul­
być wyprowadzone sygnały wyjściowe tipleksera na odpowiadające dwóm usta­
właściwe dla tych kart. lonym poziomom jasności akceptowanym
Monitor Neptun 156: przez monitor Neptun 156.
Nr styku Nazwa sygnału Zintegrowany sygnał synchronizacji
1 wejście sygnału wizji doprowadzony jest do wejścia sumatora z
2 masa wyjścia bramki U1D poprzez diodę D3 i
3 wejście sygnału fonii rezystor Rs; sposób dołączenia tych ele­
4,5 nie używane mentów gwarantuje wymuszanie na wejś­
W przypadku wątpliwości co do rozkła­ ciu sumatora poziomu odpowiadającego
du wyprowadzeń w gniazdku pamiętajmy, poziomowi sygnałów synchronizacji bez
że numery wyprowadzeń są wytłoczone w względu na aktualny stan wejść sygnałów

64
treści obrazu (kluczowanie). W ten sposób trudno dostępny. Warto się zastanowić
na wyjściu sumatora otrzymujemy ufor­ nad zastąpieniem go „porządnym” poten­
mowany przebieg zespolonego sygnału cjometrem z wyprowadzonym na ze­
wizyjnego o poziomach akceptowalnych wnątrz obudowy pokrętłem. Ta sama uwa­
przez monitor Neptun 156. ga dotyczy potencjometru synchronizacji
Układ U3 jest stabilizatorem napięcia pionowej (R3 0 2 o wartości 1 0 0 k umiesz­
+5V dostarczającym napięcia zasilania. czony na płytce modułu MV-1004-4), tym
W rozwiązaniu modelowym układ bardziej że, jak wykazały doświadczenia
zmontowano na płytce drukowanej i u- eksploatacyjne, użycie niektórych emula­
mieszczono w pudełku wykonanym z tek- torów kart CGA wymaga korekcj i wartoś­
stolitu, Z pudełka wyprowadzone są prze­ ci tego elementu w celu zapewnienia pra­
wody łączące układ z kartą Hercules, mo­ widłowych warunków synchronizacji.
nitorem Neptun 156 i zasilaczem kalkula­ Po dokonaniu opisanej powyżej prze­
torowym (typu ZT 0.15/9/3); rozwiązanie róbki (i ewentualnej korekcji wartości re­
takie jest wygodne i bezpieczne. zystora Ri w układzie dopasowującym o
ile zauważymy wyraźne zniekształcenia
Przeróbki w układzie monitora górnej części obrazu) czeka nas przykra
Neptun 156 niespodzianka - monitor nie jest w stanie
zapewnić wyświetlania całej treści obra­
Niezbędne przeróbki w układzie moni­ zu, występuje zjawisko „obcinania” ko­
tora Neptun 156 sprowadzają się w zasa­ lumn tekstu (z reguły ok. 3 kolumn). Zja­
dzie do wymiany kondensatora ustalają­ wisko to powoduje kondensator Cos? o
cego częstotliwość odchylania poziomego wartości 22 nF umieszczony na płytce mo­
ma inny, o mniejszej pojemności. dułu MH-1001-3. Włączony między kolek­
Układ odchylania poziomego monitora tor i emiter tranzystora T955 (BU 407) słu­
zawiera układ scalony UL 1262 realizują­ ży do tłumienia przepięć na tym tranzy­
cy funkcje kształtowania sygnałów syn­ storze. Zastąpienie go kondensatorem o
chronizacji poziomej i pionowej. Częstotli­ wartości mniejszej spowoduje zmniejsze­
wość odchylania poziomego ustala pojem­ nie (lub całkowitą eliminację efektu „obci­
ność Cisę o wartości 1 0 nF (numeracja nania kolumn”). Jednakże musimy przy
zgodna z numeracją elementów na sche­ tym bardzo uważać: zbyt mała wartość
macie monitora dołączonym przez produ­ tego elementu spowodować może uszko­
centa do instrukcji fabrycznej) włączone­ dzenie drogiego i trudno dostępnego tran­
go między 13 wyprowadzenie układu sca­ zystora T955! Dlatego też zmniejszania
lonego i masę. Aby zapewnić prawidłową wartości tej pojemności dokonywać nale­
synchronizację, należy zastąpić go kon­ ży stopniowo, za każdym razem o kilka
densatorem o wartości 9,1 nF. Zaleca się nanofaradów, za każdym razem obserwu­
stosowanie kondensatorów o dobrych pa­ jąc efekt na ekranie i nie starać się „prze­
ram etrach (np. typu KSF). Po wymianie dobrzyć”, gdyż skutki mogą być opłakane.
kondensatora synchronizacj ę ustalamy Stosowane kondensatory muszą mieć od­
precyzyjnie potencjometrem montażo­ powiednio wysokie napięcie przebicia
wym R,256 o wartości 1 0 k. (najlepiej 630V). (Za pomoc w rozwiązaniu
Tak dokonana przeróbka w większości problemu „obcinania kolumn” pragnę po­
przypadków nie uniemożliwia współpracy dziękować inż. Stanisławowi Sielskiemu z
monitora z komputerem ośmiobitowym - Przedsiębiorstwa Handlowo-Produkcyj­
potrzebna jest jedynie korekcja wartości nego MIKROKOMPUTERY).
potencjometru R.25B do wartości, przy któ­ Podczas pracy przy układach odchyla­
rej nastąpi wejście pętli synchronizacji fa­ nia pamiętajmy, że występuje tam wyso­
zowej układów monitora w zakres śledze­ kie napięcie (przepięcia!) o wartości rzędu
nia i - tym samym - zsynchronizowanie kilkuset woltów, i że należy zachować o-
przebiegu generatora odchylania pozio­ strożność, aby uniknąć porażenia!
mego z sygnałem odchylania poziomego. Na zakończenie trzy uwagi.
Jest on umieszczony na płytce modułu od­ Uwaga pierwsza. W przypadku stosowa­
chylania poziomego MS-1 0 0 2 -1 , a przez to nia monitorów-telewizorów (lub telewizo-

65
rów przerobionych na monitory) musimy
pamiętać o pułapce fonii, która ma za za­ REGULATOR
danie nie dopuścić do powstawania na ek­ OŚWIETLENIA
ranie zniekształceń pochodzących od sy­ Niniejszy artykuł stanowi kontynuację publi­
gnału fonii. Pułapka taka ma z reguły po­ kowanego w „MT” cyklu poświęconego prostym
stać obwodu rezonansowego szeregowego układom elektronicznym.
zestrojonego na częstotliwość 6,5 MHz i Regulator może być przydatny przynajmniej
bocznikującego tor wzmocnienia sygnału z dwóch względów:
wizji. O ile w przypadku sygnału telewi­ - sprzyja oszczędzaniu energii elektrycznej,
zyjnego, którego pasmo nie przekracza - w porze nocnej, pozostawiony z lekko roz­
jaśnioną żarówką, umożliwia bezpieczne poru­
6 MHz, nie odbija się to na ostrości obrazu,
szanie się po mieszkaniu.
0 tyle w przypadku standardu Hercules Skonstruowany jest z elementów łatwo do­
(pasmo ponad 16 MHz) skutki będą już stępnych w sklepach z częściami i podzespoła­
bardzo fwyraźne. Ze względu na wielość mi RTV lub na giełdach.
rozwiązań konstrukcyjnych trudno jest tu Zasada działania
podać konkretną receptę z wyjątkiem Zasadnicze fragmenty regulatora to: pro­
bardzo ogólnej: do współpracy z kartą stownik napięcia, element wykonawczy i ste­
Hercules pułapkę fonii należy usunąć! rownik o regulowanym progu zadziałania. Ry­
Uwaga druga. Podczas dokonywania sunek 1 pokazuje schemat blokowy urządze­
przeróbek w monitorze należy pamiętać, nia.
że występują tam wysokie napięcia (rzędu Zadaniem prostownika jest przekształcenie
dziesiątków tysięcy woltów!), które mogą przemiennego napięcia sieci w prąd jednokie­
zagrażać zdrowiu i życiu nieuważnego runkowy, którym może być zasilana dalsza
część układu. Elementem wykonawczym jest
eksperymentatora. Dlatego też jako zasa­ tyrystor (lub triak) sterowany generatorem.
dę należy przyjąć, że pod żadnym pozo­ Wysokość progu zadziałania regulatora, a co za
rem nie wolno dokonywać żadnych prze­ tym idzie, jasność świecenia żarówki, można u-
róbek w urządzeniu dołączonym do sieci stalać potencjometrem.
zasilającej! Włączenie urządzenia do sieci Normalnie zasilana żarówka otrzymuje prąd
1 obserwacja efektów przeróbki może na­ pełnookresowy. Istotą działania regulatora jest
stąpić dopiero po zakończeniu czynności ograniczanie napięcia skutecznego występują­
montażowych. Należy także pamiętać o cego na żarówce. Osiąga się to dzięki możliwoś­
tym, że ekran lampy kineskopowej stano­ ci regulowania tzw. kąta zapłonu elementu wy­
konawczego, w tym przypadku tyrystora. Pro­
wi kondensator, który pozostaje nałado­ ces ograniczenia napięcia skutecznego na dro­
wany do napięcia kilkunastu tysięcy wol­ dze opóźniania kąta zapłonu, ilustruje rysunek
tów pomimo odłączenia monitora od sieci 2.
zasilającej! Wstrząs spowodowany rozła­ Schemat ideowy regulatora przedstawia ry­
dowaniem zgromadzonego na nim ładun­ sunek 3. Zadanie prostownika spełniają diody
ku przez nasze ciało może mieć nawet tra­ DKD4, a sercem sterownika są tranzystory Tl
giczne skutki! Pamiętajmy - lepiej przesa­ i T2, połączone w konfiguracji zastępującej
dzić w ostrożności niż w brawurze.
Uwaga trzecia. Opisane rozwiązanie,
pomimo iż sprawdzone i spełniające swe
zadanie, nie zapewnia utrzymania para­
metrów obrazu na poziomie profesjonal­
nego monitora, i dlatego powinno być
traktowane jako prowizoryczne. I pomimo
iż prowizorka jest najtrwalsza nie zwle­
kajmy z zaniesieniem uszkodzonego mo­
nitora do naprawy, tak, aby jak najszyb­
ciej móc przywrócić normalne warunki
naszej pracy. Pamiętajmy, że oczy mamy
tylko jedne...
Dariusz Adam Przygoda

66

i»pi
~220V prostownik
W>r\0jAGWĆZy

Rys

Rys. 2

— ( )— pełna ja sność

le k k ie
przyciem nienie
\ .j
opóźnienie zapłonu
tyrystora

Ui

zarżenie

tranzystor jednozłączowy. Rezystor Ri i dioda


Zenera D5, spełniają funkcję stabilizatora na­
pięcia, którym zasilany jest sterownik. Spis elementów

Na bazie tranzystora Tl istnieje napięcie o Rl - 47k/2W lub 2x100k/1W - równolegle


stałej wartości, wyznaczonej przez dzielnik zło­ Fh - 3k,
żony z rezystorów R2 i Ra. Emiter tranzystora Fh - 10k.
Tl znajduje się w danej chwili na potencjale FU - 100,
zależnym od stałej czasowej elementów; Ci, Rs i Rs - potencjometr 47k,
Re - 1k,
Rk. Im rezystancja potencjometru Rs jest więk­
D1 + D4 - BYP 401/400 lub BYP 680/500 {większa
sza, tym więcej potrzeba czasu (opóźnienie za­ moc),
płonu) do naładowania kondensatora Ci. Jeżeli D5 - B2P 683C12 lub podobna,
napięcie na emiterze Tl, przekroczy napięcie Tyr. - KT 206/400 lub KT 208/400 (większa moc) (triak -
bazy, wtedy tranzystor ten zostanie uruchomio­ KT 205/400 lub 207/400),
ny i wysteruje z kolei tranzystor T2. Za jego T1 - BC 107, 147, 237 itp ,
pośrednictwem wysterowany jest tyrystor, któ­ T2 - BC 177, 157, 307 itp.,
ry umożliwia przepływ prądu przez żarówkę. Ci - 100 do 150 nF/100V

67
S
'22 QV 05 A
T2 “ TC1

I l i
Rys .3

Rys A

cJ L K B
E^ K E /^ \ -O Z 3 -
BC 237 O OlK
BC 307 ----- K]—
BC107 BZP 683 BYP
BC177
K G A
K
Ie b k!
BZP 630
ITT a (o

BC 147
BC 157

68
Kondensator Ci rozładowuje się w obwodzie: Opisany regulator, z radiatorem na tyrysto­
Tl, T2, R*. W następnym półokresie napięcia rze, może pracować z zestawem żarówek o łącz­
sieci, Ci jest ponownie doładowywany i cykl nej mocy do 400 W. Chcąc zasilać żarówki o
powtarza się. większej mocy, trzeba użyć diod Dl ^ D4 i tyry­
Konstrukcja stora Tyr. o większej mocy (patrz wykaz ele­
Układ elektroniczny, zmontowany jest na mentów). Regulator nie może pracować z obcią­
płytce o wymiarach 00x40 mm. Rysunek 4 po­ żeniem czysto indukcyjnym, np. transformato­
kazuje rozmieszczenie elementów i plan ście­ rem, a wykonany ze sprawdzonych części dzia­
żek. ła „od pierwszego włączenia”.
W urządzeniach modelowych są zastosowane Dzięki małym wymiarom płytki, obudowany
potencjometry miniaturowe serii PR.-195 o regulator można umieścić w podstawie lampki
mocy 0,25 W. Diody typu BYP 401/400 oraz cze­ biurkowej, dużym wyłączniku ściennym lub
chosłowacki tyrystor KT 206/400. Diody, z wyją­ bezpośrednio na przewodzie, zamiast wyłączni­
tkiem stabilizacyjnej, jak również tyrystor ka sieciowego.
mogą być na większe napięcie. Dariusz Poliński

SUSZARKA DO TALERZY
Popularne w naszych kuchniach metalowe
suszarki do naczyń kuchennych mają stosun­
kowo niewielką powierzchnię. W razie jakich­
kolwiek rodzinnych uroczystości wymyte na­
czynia nie mieszczą się na półce, nawet piętro­
wej suszarki. Proponujemy więc samodzielne
wykonanie niezmiernie prostej, dodatkowej su­
szarki przedstawionej na zamieszczonych foto­
grafiach. Ma ona tę dodatkową zaletę, że po
wyschnięciu ułożonych na niej talerzy można
suszarkę wraz z zawartością wstawić do ku­
chennej szafki. Tak przechowywane naczynia
nie obijają się wzajemnie o siebie i nie kurzą
się.
Suszarka zrobiona jest z dwóch listewek o
przekroju kwadratowym (20x20 mm), długości
210 mm, połączonych dwoma wałkami o średni­
cy 10 mm. Odległość między listwami trzeba
ustalić doświadczalnie - dobierając ją do śred­
nicy posiadanych talerzy. Należy pamiętać, aby
gotową suszarkę koniecznie zabezpieczyć
przed wilgocią, malując ją bezbarwnym lakie­
rem Nitro.
ttP.)
NAUKA I T E C H N I K A NA Z N A C Z K A C H

XX ROCZNICA WYPRAWY NA KSIĘŻYC

Z okazji 20 rocznicy wyprawy na Rysunek bloczka przedstawia luno-


Księżyc Poczta Polska wydała znaczek nautę Lu nar Module na powierzchni
o wartości nominalnej 100 zł, w trzech Księżyca oraz widok kuli ziemskiej. Z
lormach emisyjnych (dwie z nich za­ rysunku bloczka znaczek wydzielony
mieszczamy poniżej): jest białym marginesem - ale znaczek
1) w arkuszach po 50 znaczków w na­ z bloku różni się od znaczka drukowa­
kładzie 3 min sztuk, nego w arkuszu tym. że biały margines
2) w formie bloku zawierającego ząb­ me przechodzi przez lądownik księży­
kowany znaczek, w nakładzie 1,35 cowy.
min sztuk, Na ilustrowanej kopercie pierwsze­
3) w formie nieząbkowanego bloku, w go dnia obiegu znaczka i bloków
płaty za zwykły list w Związku Radzie­
nakładzie 0,1 min sztuk (blok nie- przedstawiono emblemat i rysunek po­
ckim).
ząbkowany ze względu na bardzo jazdu Apollo II, natomiast rysunek oko­
Poczta kosmiczna dostarcza prze­
mały nakład stał się cennym walo­ licznościowego datownika przedstawia
syłki z Ziemi na statki kosmiczne i z
rem filatelistycznym). pojazd księżycowy
powrotem - pierwszej próby działal­
Poczta kosmiczna
ności „poczty kosmicznej” dokonano
Specjalny znaczek dla poczty ko­
w 1969 roku, gdy na statek Sojuz^4
smicznej wydano w końcu 1988 r. w
kosmonauci z Sojuza-5 dostarczyli ko­
ZSRR - jest to znaczek z serii obiego­
respondencję i czasopisma. Również
wej wydanej w 1976 roku o wartości
podczas innych lotów kosmonauci do­
nominalnej 1 rubel, na którym dokona­
ręczali korespondencję załogom stat­
no nadruku w kolorze czerwonym „Ko­
ków kosmicznych. Oficjalnie „pocztę
smiczna poczta". Tak więc każdy mo­
kosmiczną" uruchomiono w ZSRR w
że wysłać list do przebywających na
1978 roku, tworząc na statku kosmicz
orbicie kosmonautów, opłacając prze­
nym Sojuz 28 pośrednictwo pocztowe
syłkę znaczkiem o wartości nominalnej
wyposażone w stemple pocztowe, ko­
1 Rbl. (jest to 20-krotna wysokość o­
perty, karty i znaczki pocztowe.
Mirosław Hermaszewski dostarczył
do urzędu pocztowego znajdującego
się w zespole orbitalnym Salut 6 - So­
juz 29 polski stempel poczty kosmicz­
nej z datą startu statku Sojuz 30
(27.6.78). Na tym datowniku zamiast
nazwy urzędu pocztowego (jak np.
Warszawa na datowniku z dnia wpro­
wadzenia znaczków z okazji lotu Her­
maszewskiego) umieszczono napis
.Salut 6 - poczta kosmiczna" W dniu
1.7.78 na stacji orbitalnej ostemplowa­
no przesyłki do wysłania na Ziemię. Mi­
rosław Hermaszewski przygotował
podczas lotu kosmicznego pamiątki fi­
latelistyczne, które zaadresowano m.in
do Muzeum Poczty i Telekomunikacji,
Muzeum Wojska Polskiego. Niestety
polski datownik kosmiczny nie wrócił z
kosmonautą, lecz w pojemniku rzeczy
zbędnych wyrzucony został w prze­
strzeń kosmiczną - w Warszawie stem­
plowano okolicznościowe koperty rep­
liką stempla „Salut 6 - poczta kosmicz­
na” - kopert takich wykonano tylko
4 500 szt. i są one obecnie poszukiwa­
nym rarytasem filatelistycznym.
Jan Barczyk

70
D A W N E M A R K I S A M O C H O D Ó W

G l a s (D) 19 55 - 1 966

Fabryka w Dingolfing była znana z Większe samochody osobowe, wy­


wieloletniej produkcji maszyn rolni­ twarzane pod marką Glas, np. modele
czych. Założył ją Hans Glas i dalej pro­ 1300 i 1700 miały wspólną konstrukcję
wadził jego syn Andreas Glas. oraz z" modelami 1600, 1800 i 2000 wytwa­
główny konstruktor firmy Karl Dompert. rzanymi pod marką BMW. Również
W 1951 r. rozpoczęto tu produkcję największe samochody Glas 2600 V8
pierwszych niemieckich skuterów (1966-1967) i Glas 3000 V8 (1967-
Goggo, które wytwarzano do 1954 r. 1968) były spokrewnione konstrukcyj­
W marcu 1955 r. podjęto produkcję nie z odpowiednimi modelami firmy
samochodów. Pierwsze były małe BMW. Nadwozia do dużych samocho­
samochodziki tzw. mikrosamochody, dów osobowych Glas projektowała
którym nadano nazwę Goggomobil. włoska firma Frua.
Ich konstrukcja była wzorem dla in­
nych pojazdów tego typu, które zdoby­ Firma Hans Gtas GmbH w 1966 r. Rambler model C z 1902 r., sifnik 1-cylindro­
ły popularność na przełomie lat pięć­ została przejęta przez firmę BMW, wy
dziesiątych i sześćdziesiątych. Małe mimo to do 1969 r. ukazywały się sa­
samochodziki budowano w wersji nad­ mochody pod marką Glas. Fabryka w spółka otrzymała nazwę Thomas B.
wozi owej sedan i coupe, a także jako Oingolfing została zmodernizowana i Jeffery Company z siedzibą w Kenos-
furgonik dostawczy. Wytwarzano te po­ podjęto tam produkcję samochodów ha (stan Wisconsin). W 1902 r. - pier­
jazdy aż do 1969 r., nawę! po przejęciu marki BMW.
wszym roku istnienia - spółka produ­
firmy Glas przez BMW. Łącznie wyko­ kowała małe samochody osobowe w
nano 280 739 małych Goggomobiłi. Rambler (USA 1902-1970) liczbie około 1500 sztuk. Najpierw sto­
sowano silniki 1-cylindrowe, nieco
W mniejszej liczbie niż Goggomobil Thomas B. Jeffery (1845-1910) w później 2-cylindrowe, a od 1907 r. silni­
były produkowane inne modele samo­ 1879 r. rozpoczął produkcję rowerów ki 4-cylindrowe. wbudowując je w
chodów Glas W latach 1958-1965 wy­ nazwanych Rambler Rowery cieszyły większe samochody osobowe. Te
produkowano około 85 000 samocho­ się dużym powodzeniem, ale Jeffery większe pojazdy były luksusowo wy­
dów Glas Isar - nieco większych od po kilkuletniej pracy zbudował w posażone i reklamowane w ogłosze­
Goggomobiłi, z silnikami 2-cytindrowy- 1901 r. swój pierwszy pojazd czteroko­ niach, że ich cena jest o połowę niższa
mi przectwsobnymi 584 i 688 cm3, Na­ łowy, wykorzystując do tego celu częś­ niż pojazdów tej klasy innych firm. Z
stępna rodzina samochodów to Glas ci rowerowe oraz spalinowy silnik 1- nowinek technicznych warto wymienić
1004, 1204 i 1304 z silnikami o pojem­ -cyfindrowy, który umieścił z boku po­ wprowadzone przez Jeff ery'ego w 1909
ności skokowej odpowiadającej licz­ jazdu przy prawym tylnym kole Zachę­ roku kompletne koło zapasowe, za­
bowemu oznaczeniu modelu samo­ cony udaną konstrukcją eksperymen­ miast dotychczas stosowanej obręczy
chodu, z tym że liczba 4 oznaczała sil­ talnego pojazdu Jeffery postanowił wy­ z ogumieniem
nik 4-cylindrowy. Pojazdy te produko­ rabiać samochody. W 1902 r. założył T.B. Jeffery umarł w 1910 r., a samo­
wano w lalach 1962-1967. spółkę z R. Filipem Gormully. która to
chody Rambler były wytwarzane przez
jego firmę do 1913 r W 1911 r. wypro­
Mikrosamochód Glas Goggomobil wytwarzany w latach 1955-1969 dukowano około 3000 samochodów
Rambler, a w 1913 r. - 4435.
Dawną firmę Jeffery’ego kupił w
1916 r. Charles W. Nash i od 1917 r.
produkował samochody pod marką
Nash.
Marka Rambler pojawiła się ponow­
nie w 1950 r., otrzymały ją samochody
osobowe wytwarzane przez firmę Nash
Motor Company. Samochody Rambler
były dalej wytwarzane, nawet wówczas,
gdy w 1954 r, firma Nash weszła w
skład koncernu American Motors Cor­
poration. Trwało to do 1970 (., później
samochody nosiły nazwę Hornet.
Koncern AMC w 1987 r. został prze­
jęty przez większy koncern amerykań­
ski Chrysler Corporation.

Zdzisław Podblelski

71
Na początku br. podano informację FIAT-a ponad 1,5 miliarda dolarów. tylna nadwozia Tipo jest różnie ocenia­
o zawarciu wstępnego porozumienia z Taką sumę pochłonęła przede wszyst­ na Sporne oceny dotyczą zwłaszcza
firmą FIAT w sprawie produkcji samo­ kim automatyzacja zakładów w Cassi­ bocznych okien przy iylnych słupkach
chodów modeli Tipo w warszawskiej no... dachu. Ta część nadwozia Tipo wyglą­
FSO. Nie wiem czy uda się rozwiązać da jakby była z innego samochodu.
Samochody Fiat Tipo są montowane
problem finansowania całego przed­ Powodów, dla których wprowadzono
systemem gniazdowym, modułowym.
sięwzięcia, które - zwłaszcza w przy­ te tylne okienka było kilka, np. chęć
Poszczególne zespoły i podzespoły
padku Tipo - jest bardzo kosztowne. uzyskania oryginalnego wyglądu nad-
samochodu są montowane w wydzie­ «
Dzieje się tak dlatego, że samochód wozia, uzyskania lepszej widoczności
lonych miejscach, np. zmontowane
ten powstaje prawie wyłącznie w pro­ do tyłu z miejsca kierowcy, no i chyba
całe zawieszenie kół przednich wędru­
cesie zautomatyzowanej produkcji, uzyskanie możliwości zmiany nadwo­
je do następnego gniazda montażowe­
przy udziale robotów przemysłowych. zia z dwubryłowego na trzy bryłowe. Na
go, gdzie łączone jest z układem napę­
Roboty pracują nie tylko w linii spawal­ pewno brano też pod uwagę łatwość
dowym i razem z innymi podzespołami
niczej nadwozia, ale także w montażu naprawy nadwozia, o czym świadczy
podwozia trafia dopiero na taśmę z
ostatecznym samochodu, nawet deska to, ze błotniki tylne i przednie są przy­
przesuwającymi się nadwoziami.
rozdzielcza jest wmontowywana do kręcane do szkieletu nośnego nadwo­
pojazdu przez roboty. Finansiści obli­ Dwubryłowe nadwozie w swojej zia.
czyli, że wprowadzenie do produkcji przedniej części przypomina nadwozie Samochód jest szeroki i wysoki, ma
samochodu Tipo w 1988 r. kosztowało mniejszego Fiata Uno, natomiast część więc dużą powierzchnię czołową 2,02
KSKKEBH m2, dlatego też starano się dobrze o-

HCmvtT-j 'Mi-', pracować kształt nadwozia pod wzglę­


Rfer.-*v|V( .i dem aerodynamicznym. Ostatecznie u-
zyskano współczynnik Cx - 0,31. Po­
mimo dużej powierzchni oszklonej (2,8
m2) nadwozia, samochód wygląda
„ciężko” . Taki wygląd samochodu
znajduje potwierdzenie w jego dużej
masie własnej, konstruktorzy bowiem
na pierwszym miejscu postawili zagad­
nienie bezpieczeństwa nadwozia, jego
wytrzymałość i trwałość.

Konstrukcja nadwozia jest bardzo


dobrze zabezpieczona przed korozią.
Prawie 70% blach jest cynkowanych, a
całe nadwozie jest pokrywane powło­
kami ochronnymi nakładanymi przez
roboty.

W budowie samochodu zastosowa­


no tworzywa sztuczne. Z tworzywa wy­
konano osłony wnęk błotników kół
przednich, zderzaki przedni i tylny,

72
kół. Elementy zawieszenia przedniego i łe odmiany wymienionych silników nie
zbiornik paliwa o pojemności 55 cm3 i
tylnego są mocowane do szczątko­ szeregują Tipo wśród najbardziej dy­
drzwi w tylnej ścianie nadwozia. Drzwi
wych ram pośrednich poza samocho­ namicznych pojazdów w porównywal­
te są wykonane z termoutwardzalnego
dem i razem z tymi ramami są monto­ nej klasie, np. z silnikiem Fire 1108 cm3
poliestru wzmocnionego włóknem
wane do nadwozia. Zawieszenie jest Tipo rozpędza się do 100 km/h w ciągu
szklanym, są sztywne, ich drgania w
tak dobrane, że samochód wykazuje aż 17,2 sek., jeszcze gorszy wynik u-
czasie jazdy nie wywołują dużego hała-
dobrą stabilność w czasie jazdy na za­ zyskuje z silnikiem wysokoprężnym
su, jaki mógłby powstawać w przypad­
krętach, a w czasie hamowania nie po­ 1697 cm3, bo az 17,8 sek.
ku stosowania drzwi wykonanych z
chyla się nadmiernie do przodu. W porównaniu z konkurencyjnymi
blachy stalowej. Drzwi tylne są unoszo­
Samochód Fiat Tipo - ze względu na pojazdami Fiat Tipo nie należy do osz­
ne do góry, dolną krawędzią sięgają do
różne wyposażenie (np. za dopłatą mo­ czędnych w eksploatacji, np. wyposa­
zderzaka, a ich boczne krawędzie sty­
żna otrzymać układ ABS zapobiegają­ żony w silnik 16-zaworowy zużywa 6,9
kają się z dużymi kloszami zespolo­
dm3 paliwa na 100 km przy prędkości
nych lamp tylnych, > cy blokowaniu kół w czasie hamowania
90 km/h.
Wkładanie bagażu do samochodu lub urządzenie klimatyzacyjne) - jest
Wskaźniki i urządzenia sterowania
jest wygodne. Razem z unoszonymi do interesującą ofertą, spełniającą wyma­
gania odbiorców. można ocenić dobrze, choć wzbudza
góry drzwiami tylnymi jest unoszona
Z oferty Tipo można było wybrać sa­ zastrzeżenie umieszczenie wszystkich
półka osłaniająca zawartość bagażni­
mochód z jednym z pięciu odmian sil­ przełączników na dwóch dźwig lenkach
ka Pojemność bagażnika wynosi 350
ników: trzy silniki benzynowe (1108 mocowanych w pobliżu koła kierowni
dm3, jest ograniczona wystającymi
cm3- 41,2 kW, 1372 cm3 - 53 kW, 1580 cy. Dzieje się tak dlatego, że operowa­
wnękami kół tylnych. D opieropo złoże­
cm3 - 61 kW) i dwa wysokoprężne nie tymi dżwigienkami, które trzeba na­
niu siedzenia tylnego pojemność ba­
ciskać i obracać, wymaga sporo czasu
gażowa jest duża - 1100 dm3. Pod (1697 cm3 - 42,6 kW, 1929 cm3 - 67,6
kW). W 1989 r. przybył jeszcze jeden dla przyzwyczajenia się
podłogą bagażnika ułożono płasko
silnik benzynowy: 1756 cm3 -1 0 0 kW z Model Tipo został wybrany samo­
koło zapasowe. Koło zapasowe {tzw.
rozrządem 16-zaworowym. Wszystkie chodem 1989 roku. Taki tytuł nadany
dojazdowe) waży 9,2 kg i jest lżejsze o
odmiany silników są 4-cylmdrowe, u- pojazdowi przez grono europejskich
3 kg od koła podstawowego, jest też
mieszczone poprzecznie w zblokowa­ dziennikarzy jest świetną reklamą. Tipo
węższe - ma szerokość 135 mm.
nym przednim układzie napędowym. wypełnił miejsce po modelu Ritmo, jest
Tylna część nadwozia Ti po nadaje
Silnik 16-zaworowy nadaje pojazdowi większy od Uno i na rynku europejskim
mu odmienny wygląd od innych, nie­
najlepszą dynamikę spośród dostęp­ rywalizuje z popularnymi pojazdami,
kiedy bardzo do siebie podobnych,
nych odmian Tipo: prędkość maksy­ np. Vofkswagen Golf. Renault 19, Ford
pojazdów. Nadwozie Ti po opracowała
malna - 204,6 km/h, rozpędzanie od 0 Escort, Opel Kadett i Toyota Corolla.
mniej znana firma nadwoziowa z Tury­
do 100 km/h w ciągu 9,4 sek. Pozosta­ Zdzisław Podbielski
nu o nazwie IDEA (Institute of Develop-
ment in Automotive Engineering), a
jego projektantem był szef stylistów tej
firmy Ercole Spada, który wcześniej DANE TECHNICZNE SAMOCHODU FIAT TIPO 1,7 DIESEL
projektował nadwozia BMW serii 7 i 8
oraz - jeszcze wcześniej - nadwozia - Nadwozie - samonośne 5-drzwiowe, 5-miejscowe
- Silnik - wysokoprężny, 4-suw., 4-cyl., chłodzony cieczą, umieszczony
Aston Martin DB 4 Z i Bristol 412. poprzecznie z przodu pojazdu, napędza koła przednie
Jedną z głównych zalet Tipo jest wy­ - Średnica cyl x skok tłoka /poj. skokowa - 82,6 * 79,2 mm/ 1697 cm3
goda jazdy tym samochodem. Przede _ Moc silnika - 42 kW - 58 KM przy 4600 Obr / min.
- Stopień sprężania - 20 : 1
wszystkim jest wygodne, duże wnętrze
- Skrzynia przekładniowa - mechaniczna 5-biegowa
nadwozia. Szerokość wnętrza nadwo­ - Zawieszenie przednie - wahacze poprzeczne, kolumny Mc Pherson, sta­
zia pomiędzy drzwiami przednimi wy­ bilizator
- Zawieszenie tylne - wahacze wleczone, sprężyny śrubowe, amortyzatory
nosi 145,2 cm, natomiast na wysokości
teleskopowe, stabilizator
kanapy tylnego siedzenia szerokość - Hamulce - dwuobwodowe (diagonalne) ze wspomaganiem, przednie tar­
wnętrza jesl większa - 146,4 cm Pasa­ czowe, tylne bębnowe, hamulec pomocniczy - ręczny działa ną koła tyl­
żerowie siedzący z tyłu mają też wy­ ne
- Ogumienie o wymiarach - 165/70 R 13
starczające miejsce na nogi Wsiada­
- Długość/szer./wys. pojazdu - 396/170/145 cm
nie i wysiadanie z samochodu jest wy­ - Rozstaw osi - 254 cm
godne, ponieważ drzwi boczne otwie­ - Masa własna pojazdu - 1040 kg
rają się szeroko, pod kątem około - Prędkość maksymalna - 150 km/h
- Zużycie paliwa wg ECE - 4,9/6,7/6,7 dm3/l0 0 km
80°.
Komfort jazdy podnosi zawieszenie

73
za, albo poprzez dodanie dwutlenku
manganu.
Kolorowe witraże pojawiają się
w kościołach krajów śródziemno­
morskich w XII w., początkowo w
celu utrzymania chłodu we wnę­
trzach. Wkrótce jednak, w goty­
ckich katedrach Francji, Anglii i
Niemiec - zdobienie okien witraża­
mi stało się sztuką samą w sobie,
kultywowaną do ok. 1550 r., a póź­
niej - częściowo bezpowrotnie - u-
traconą.

WŁÓKIENNICTWO W WIEKACH
ŚREDNICH

Do XVIII w. głównym źródłem


włókien tkackich był w Europie len.
Długotrwała obróbka mechaniczna
lnu dawała tkaninę tak delikatną,
że można nią było handlować na­
wet w Pekinie. Większy jednak po­
stęp nastąpił w obróbce wełny.
Włókna wełny do przędzenia roz­
CERAMIKA I SZKLARSTWO miczną, naśladującą malowaną na plątywano za pomocą kolców ostu
ŚREDNIOWIECZA niebiesko chińską porcelanę.
lub szczotek z włosia, a następnie -
Jedną z konsekwencji upadku W późnym średniowieczu nastą­ drucianych szczotek lub grzebieni
Cesarstwa Rzymskiego na Zacho­ pi! także renesans sztuki wypala­ Te wynalazki znał już zapewne sta­
dzie (476 r.) było zarzucenie pro­ nia cegieł, zwłaszcza wzdłuż wy­ rożytny Rzym. Prawdziwą nowość
dukcji naczyń na kole garncarskim. brzeży mórz: Północnego i Bałty­ średniowiecza stanowiło rozdziela­
Proces ten nie objął doliny Renu, ckiego, gdzie brakowało kamienia.
części Galii i Półwyspu Apenińskie­ Wyrabiano tam także dachówki i nie włókien za pomocą drgań cięci­
go, które później, poczynając od IX kafle. Te ostatnie podpatrzono w wy tuku.
w., przywracały światu podstawowe krajach islamu (zdobiły meczety i Trzy zasadnicze innowacje me­
wynalazki starożytności. Powoli za­ mauzolea) i uzupełniono wypukłoś­ chaniczne związane z przetwórs­
częto dokonywać ulepszeń w kon­ ciami zwiększaj ącymi powierz­ twem wełny w tym okresie to: koło­
strukcji koła i kształcie pieca do chnię. N wrotek, poziome krosno i folusz. U
wypalania gliny. Klepsydry, któ­ Niewiele wiemy o wczesnośred­ schyłku wieków średnich kołowro­
rych używano od połowy XIX w. do niowiecznym szklarstwie. Północ- tek zaopatrzono w skrzydełko, któ­
mierzenia czasu przy wypalaniu, to noeuropejscy wytwórcy używali po­
re dawało możliwość jednoczesne­
jakby zapowiedź pojawienia się in­
strumentów kontrolnych, bez któ­ tasu zamiast wody. W XIII w. wiel­ go przędzenia i nawijania. Jest
rych nie do pomyślenia byłby no­ kim ośrodkiem wyrobu szkła stała prawdopodobne, źe taki kołowrotek
woczesny przemysł. się Wenecja - od niej ponownie u- zwiększał dwukrotnie wydajność
czyła się tego rzemiosła cała Euro­ pracy. Ale poziome krosno przynio­
Oryginalną zdobyczą średnio­ pa. Szklane okna stanowiły wcześ­ sło ulgę tkaczowi, nie zwiększając
wiecznej europejskiej ceramiki niej rzadkość. Wenecjanie uzyski­ jego produktywności. Tkacz miał
była kamionka. Wypalana w wyso­ wali szklane tafle albo rozcinając w do dyspozycji pedał, za pomocą któ­
kiej temperaturze, ulega ona częś­
ciowemu zeszkleniu i nie wymaga piecu duże szklane cylindry za po­ rego podnosił i opuszczał nicielnice
polewy. Ale największym podzi­ mocą gorącego żelaza, albo obraca­ przed i po przeprowadzeniu czółen­
wem darzono importowaną z Chin jąc szybko szklane banie, tak że ka. Trzcina, którą ubijał tkaninę,
porcelanę - białą, przezroczystą, o siła odśrodkowa przekształcała je zwieszała się z ramy, Wyzwalacz
metalicznym dźwięku, wypalaną w w płaskie, okrągłe płyty. Szkła zie­ dźwigni umożliwiał tkaczowi stop­
wysokich temperaturach od ok. lone i czerwone otrzymywano dzię­ niowe odwijanie osnowy z tylnej
700 r. Poszukując tajemnicy wyro­ ki dodatkowi miedzi, ale najpięk­ części krosna i nawijanie utkanego
bu porcelany, arabscy i renesanso­ niejsza czerwień wymagała chlor­ materiału na odpowiednią belkę w
wi ceramicy nauczyli się wytwa­
ku złota. Żelazo dawało brązy i żół­ przedniej.
rzać zachwycające substancje, ta­
kie jak np. majolika. Wybiegając cie, srebro - najlepszą żółć, a sub­ Ubijanie (fulowanie) utkanego
nieco naprzód przypomnijmy w stancje zawierające kobalt - kolor materiału w celu uczynienia go
tym miejscu, że w XVII w. w Delft niebieski. Sztuką było także uzy­ grubszym jest czynnością analo­
w Holandii uzyskano udaną i znaną skanie szkła bezbarwnego - albo giczną do filcowania nie utkanej
odtąd na cały świat - masę cera­ drogą wykluczenia z procesu żela­ wełny, futra lub włosia - czynności

74
starszej zapewne niż samo tkanie. Głównymi dostawcami pozostawa­
Używano przy niej glinki farbiar- ły jednak: Syria, Egipt i Cypr. We
skiej i innych środków czyszczą­ Włoszech uprawiano na małą skalę
cych, np. popiołu, natomiast śred­ bawełnę, a także hodowano jed­
niowiecze dokonało mechanizacji wabniki, i stąd właśnie rozpoczął
całego tego procesu. Źródłem ener­ się eksport naturalnego jedwabiu.
gii było koło wodne. Popychacze o- Technika skręcania włókien jed­
sadzone na wale koła podnosiły i wabnych w nici stanowiła pilnie
opuszczały dwa wielkie drewniane strzeżoną tajemnicę. Skręcania do­
młoty, opadające na materiał mo­ konywano na szpulach połączo­
czony w kadzi z dodatkiem glinki i nych z wrzecionami, zamocowa­
innych substancji zasadowych. nych w nieruchomej ramie, lecz po­
Przetwórstwo wełny przeniosło się ruszających się wraz z wewnętrzną
z dawnych ośrodków do regionów ramą, obracaną mechanicznie. Po­
górzystych, obfitujących w bystre dobnie wyglądały wszystkie przę­
potoki. To spowodowało, że jedną z dzalnie jedwabiu aż do XIX w. Je­
potęg w tej dziedzinie rzemiosła den lub dwóch ludzi mogło obsługi­
stała się Anglia, wyprzedzając na­ wać kilkaset szpul, zastępując pra­
wet dominującą we wczesnym cę kilkuset prządek. Chińczycy
średniowieczu Flandrię. mieli wprawdzie zmechanizowane
Historia bawełny i jedwabiu u- kołowrotki, ale nie poruszała ich -
jawnia, jak istotny był w wiekach tak jak w Europie - siła spadającej
średnich kontakt ze Wschodem. wody.
Maurowie rozwinęli w Hiszpanii
przetwórstwo bawełny, skąd pro­ OBRÓBKA SKÓRY I MEBLARSTWO
mieniowało ono na całą Europę. OD ŚREDNIOWIECZA
DO REWOLUCJI PRZEMYSŁOWEJ

Typowa oprawa późnośredniowiecznej


książki liturgicznej - mszału Deski obciągnię­
W okresie średniowiecza coraz
te skórą wołową tworzą oprawę. Powierz­ częściej posługiwano się skórą, ale Fragment czternastowiecznego witrażu w jed­
chnia skóry jest zdobiona za pomocą metalo­ metody jej obróbki zmieniały się nym z okien katedry w Kolonii
wych tłoków i radeł Oprawa została dodatko­
bardzo powoli, podobnie, jak i kon­
wo wzmocniona mosiężnymi okuciami Dwa Wyposażanie wnętrz w Europie
skórzane pasy zakończone zaczepami zamy­ strukcje ubiorów. Obcasy wyrosły
kają blok książki Księgi liturgiczne byty zwy­ butom ok. 1600 r., a cholewy - jesz­ po upadku Cesarstwa przeszło w
kle przepisywane na pergaminie - cienkiej cze później. Klasztorne introliga- ręce cieśli: jedynie we Włoszech
białej, bardzo starannie wyprawionej skórze nieprzerwanie działali prawdziwi
owczej lub wołowej
tornie oprawiały jednak w skórę
książki, nie szczędząc ani surowca, stolarze. Europejskie meble i wy­
ani wysiłku, aby go przyozdobić. W kładziny od ok. XIII w. stały się de­
XVII w. zaczęto stosować w Euro­ likatniejsze w konstrukcji; w tym
pie - przejętą, jak się zdaje, od Ara­ samym czasie we Włoszech stoso­
bów - sztukę tłoczenia złotem. wano już sztukę inkrustacji i forni­
Cienkie złote blaszki wtłaczano w rowania. Część mebli wytwarzali
skórę za pomocą rozgrzanych tokarze, których zasadniczym za­
stempli żelaznych; złocono też blok daniem było tylko uzupełnianie wy­
książki (końce stron), wcierając robów drewnianych o ornamenty.
drogocenny metal za pomocą krze­ Oni to zastosowali jako pierwsi ta­
miennej kostki. O użyteczności zło­ nie i skuteczne złączenia czopowe.
ta zadecydowała jego nadzwyczaj­ Dopiero w okresie Renesansu za­
na kowalność: bryłkę złota o wadze częto na Północy i Zachodzie doga­
1 uncji można spłaszczyć tak, by za­ niać meblarstwo Południa i Wscho­
mieniła się w arkusz o powierzchni du, aby je ostatecznie prześcignąć
25 m2. Dokonywano tego, kując zło­ w epoce Ludwika XIV (1661-1715).
to pomiędzy pergaminowymi kar­ Zaczęto wtedy na szeroką skalę u-
tami. żywać do inkrustacji macicy perło­
Choć wypchaną skórą posługiwa­ wej, kości słoniowej, rogu, szylkre-
no się w meblarstwie starożytnego tu, mosiądzu i innych metali.
Egiptu, nie znało jej europejskie (Na podst. T.K. Derry, T. I. Williams,
średniowiecze. Na ten komfort trze­ A s h o r t h is to r y o f tec h n o lo g y from
ba było czekać do połowy XVII wie­ th e e a r lie s t tim e s to A.D. 1900, Ox-
ku. ford 1960, opr, hh)

75
tów przewidzianych do amatorskiej bin
dowy. Plany konstrukcyjne tych jach­
tów Day opublikował w dodatku do
swego miesięcznika. „Sea Bird" miar
zaledwie 8 m długości, 2,59 m szero­
kości i zanurzenie - 1,05 m. Na dwu
masztach mógł nieść żagle o powierz­
chni 37 m2. Innowacją był tu skośno-
denny kadłub, zwany szarpi, co znako­
micie ułatwiało amatorską budowę ko­
sztem prędkości.
Wyprawa Daya wzbudziła wielkie
zainteresowanie żeglarzy na całym
świacie. Wkrótce na morzach pojawiły
się dziesiątki, a potem setki kopii „Sea
Bird". Jedną z nich była „Sea Queen” ,
na której John Voss wypłynął w 1912 r.
z Jokohamy. Jacht ten, jak pamiętamy,
trafił w tajfun i przeżył go. Trudno o lep­
sze świadectwo dzielności tej 'kon­
strukcji.
I S L A N D E R Taki właśnie jacht z miesięcznika
„The Rudder'1 postanowił w 1918 r.
zbudować fotograf z Los Angeles, Har­
ry Pidgeon, gdy w wieku 44 lat ob­
W ostatnich dziesięcioleciach ubie­ nowinkom technicznym, reportażom o mierzło mu fotografowanie chrzcin, ślu­
głego wieku coraz silniej zaznaczał się śmiałych wyprawach i ciekawych rega­ bów i pogrzebów. „Sea Bird” wydał mu
w jachtingu nurt żeglarstwa amator­ tach, a także rozważaniom o istocie i się jednak za maty i wszystkie wymiary
skiego, główme turystycznego. Cechą celach jachtingu. Doskonale bowiem zwiększył mniej więcej o 1/3. W efekcie
może najbardziei charakterystyczną wyczuwał społeczne znaczenie tego po 18 miesiącach ciężkiej pracy jacht
tego nurtu była samodzielność oraz zjawiska i jego walory reklamowe. byt gotów; miał 10,4 m długości, 3,3 m
autonomiczność żeglugi z rodziną, W 1885 r. Thomas Day zaczyna wy­ szerokości, 1,5 m zanurzenia i 60 ma
przyjaciółmi lub samotnie, w każdym dawać miesięcznik „The Rudder", któ­ żagli. „Islander", gdyż tak go nazwał
przypadku bez płatnej załogi. Jachty ry ukazuje się zresztą do dziś. Wokół urzeczony opowieściami o wyspach
też były niewielkie, nie najszybsze, ale tego miesięcznika zgrupowali się zwo­ Oceanii, byt zbudowany mocno i solid­
za to o dużej dzielności morskiej, czę­ lennicy jachtingu amatorskiego. Publi­ nie, wypierał 10 ton i miał 600-kilogra-
sto wzorowane na jednostkach ryba­ kowano tu reportaże z ważniejszych mowy żeliwny falszkil. Ciekawe, że -
ckich, pilotówkach itp. rejsów i regat amatorów, fachowe po­ podobnie zresztą jak Gerbault - nie
W Wielkiej Brytanii w 1880 r. powstał rady, plany portów i opisy ciekawszych wyposażył swego jachtu w silnik po­
Royal Cruising Club, który programo­ technicznie jachtów, zwłaszcza budo­ mocniczy. chociaż zarówno stacjonar­
wo odżegnywał się od udziału w rega­ wanych przez amatorów. W 1904 r. Day ne, jak i przyczepne silniki łodziowe
tach. Należeli do niego amatorzy, prze­ zorganizował pierwsze pełnomorskie były już wówczas powszechnie używa­
de wszystkim jednak zwolennicy dale­ regaty małych jachtów z amatorskimi ne.
komorskich wypraw na wielkich, dro­ załogami. Mimo najgorszych rokowań Pidgeon chciał na „Isfanderze” zwie­
gich jachtach z wieloosobowymi, pła­ „znawców", regaty zakończyły się dzać wyspy Oceanii, fotografować je,
tnymi załogami. Klub opublikował wiele szczęśliwie, chociaż warunki pogodo­ pisać korespondencję do gazet, spoty­
opisów takich wypraw. Po drugiej stro­ we były trudne. Dwa lata później w kać się z ciekawymi ludźmi. Świadczy
nie oceanu amatorski nurt jachtingu 1906 r. Day, zachęcony powodzeniem to dowodnie, że amerykański, amator­
długo nie znajdował własnych form or­ poprzedniej imprezy, zorganizował re­ ski jachting dotarł „pod strzechy". Pid­
ganizacyjnych, ale był o wiele silniej gaty na znacznie trudniejszej trasie z geon bowiem urodził się w stanie Iowa
zaznaczony niż w Wielkiej Brytanii. Nowego Jorku na Bermudy. Na starcie w samym sercu Ameryki i do 18 lat
Przy końcu XIX w. wielkim propaga­ do tych bodaj najbardziej dziś popular­ nawet nie widział morza i żaden z jego
torem I orędownikiem amatorskiego nych regat Ameryki stanęły zaledwie przodków nie miał z nim nic do czynie­
jachtingu w Stanach Zjednoczonych trzy jachty, a do mety dotarty tylko dwa. nia. Nie ma tu więc nawet takiego cie­
był Thomas Fleming Day. Popierał go Day zrozumiał, że próba była za trudna, nia usprawiedliwienia jak bretońskie
jego przyjaciel, jeden z komandorów amatorzy mieli za małe doświadczenie, dziedzictwo Gerbaulta. Harry był po
Nowojorskiego Jachtklubu, James brakowało niezawodnych, małych prostu niespokojnego ducha i w wieku
Gordon Bennett, zamożny wydawca, u- jachtów, a „wielcy jachtsmeni” byli 18 lat porzucił farmę i z przyjacielem
talentowany żeglarz i zapalony entuzja­ zdecydowanie przeciwni takim „samo­ wyprawił się na Alaskę. Chłopcy zbu­
sta sportu balonowego. Obydwaj ode­ bójczym" próbom. Aby dowieść, że dowali tam łódź wiosłową i spłynęli nią
grali decydującą rolę w rozwoju amery­ żegluga na małych jachtach jest bez­ przez katarakty Jukonu. Po kilku latach
kańskiego jachtingu amatorskiego. pieczna, w 1911 r. wraz z dwoma przy­ Pidgeon wrócił na Alaskę, by szukać
Bennett był przy tym jedną z najbarw­ jaciółmi przepłynął z Nowego Jorku do tam złota, potem zaczął fotografować.
niejszych postaci amerykańskiego e- Rzymu, rzeczywiście bez żadnych kło­ Wrócił tylko po to, aby przez rok spły­
stabłiszmentu. Wydawał wpływowy potów. Żeglował na maleńkim jolu wać z prądem Missisipi na mieszkalnej
dziennik „New York Herald” , którego „Sea Bird” zaprojektowanym przez barce. Na koniec osiadł w Los Angeles
łamy chętnie udostępniał jachtowym Freda Goellnera, jednym z trzech jach- i otworzył zakład fotograficzny, który

76
cieszył się dość dobrą renomą. Żyłby
tak zapewne żywotem człowieka po­
czciwego, gdyby nie odziedziczył far­
my. Natychmiast ją sprzedał i zaczął
budować „Islandera” ...

Podobnie jak Gerbault dobrze przy­


gotował się do rejsu. Z podręczników
nauczył się nawigacji i meteorologii
Żeglował w porcie i na redzie. Potem
zaczął robić dłuższe wycieczki wzdłuż
wybrzeża, wreszcie wystartował w re­
gatach na Hawaje. Dopiero po powro­
cie z Hawajów 18 listopada 1921 r. wy­
płynął z Los Angeies na swój wielki
reis. Już 30 grudnia dobił do Aku Hira
na Markizach. Cztery miesiące poświę­
cił tu na konserwację jachtu, chodził po
górach, fotografował, pisał korespon­
dencję do gazet. Wszystko jednak ma
swój koniec. „islander" podnosi kotwi­
cę i bierze kurs na Tahiti. W końcu
maja po ciężkim sztormie zawinął do
Papeete, które zatrzymało go aż do lip-
ca. Dopiero wychodząc z Papeete po­
stanawia wracać „do domu" wokół
świata.
Tradycyjnym szlakiem przez Cieśni­
nę Torresa osiąga Ocean Indyjski i
Przylądek Dobrej Nadziei, przy którym
opuszcza go dotychczasowe szczęś­
cie. Zasypia przy sterze i... budzi się na
rafach. To słaby wiatr nagle zmienił kie­
runek i wspólnie ze złośliwym prądem Handed". Nie wzbudziła ona jednak Warto dodać, że w t o k u gdy Pidgeon
wyrzucił jacht na brzeg. „Islander" co większego zainteresowania, gdyż rejs ukończył swój rejs w Londynie powoła­
prawda niewiele ucierpiał, ale ściąg­ byt zbyt dobrze przygotowany, jacht no Royal Ocean Racing Club (RORC) z
nięcie go z rafy kosztowało Pidgeona sprawdzony, a żeglarz ostrożny. Po celami podobnymi do jego amerykań­
kilka dni ciężkiej pracy. prostu w czasie rejsu zabrakło akcen­ skiego odpowiednika. RORC podjął
tów dramatycznych. Znacznie więk­ się np, organizacji słynnych dziś regat
Remont kończy już w Kapsztadzie Fastnet Zarówno regaty bermudzkie
szym powodzeniem cieszyły się repor­
skąd niebawem ruszy do ojczyzny. Raz jak i Fastnet stały się wkrótce wzorem
taże Pidgeona z Oceanii i jego liczne
jeszcze szczęście, czy może „żeglarski dla dziesiątków podobnych imprez na
prelekcje. Amerykańscy żeglarze uwa­
nos", wybawiły go z opresji, Pewnej świecie, a na oceany wyruszyły setki
żali go bowiem za autorytet i zapraszali
nocy obudził się tylko po to, by w os­ naśladowców Gerbaulta i Pidgeona,
na liczne odczyty.
tatniej chwili zmienić-kurs idącego sa-
Cruising Club ot America |CCA) od­ Harry Pidgeon też nie wytrzymał dłu­
mosterownie „Islandera" i wymknąć
znaczył go medalem Blue Water, za go na lądzie i w latach 1932-37, po
się potężnemu tankowcowi, Do Los
największe żeglarskie osiągnięcie w udanym starcie w regatach bermudz­
Angeies wraca przez Kanał Panamski i
sezonie 1925. B yłlo trzeci medal nada­ kich, opłynął na „Islanderze" w towa­
pokonuje go na pożyczonym, przy­
ny przez ten klub założony w 1922 r. rzystwie dwu pań świat po raz drugi. W
czepnym silniku. W Balboa „Islander"
Jednym z założycieli i honorowym 1947 r. „Islander" rusza w rejs dookoła
mija „Firecresta", na którym Gerbault
członkiem klubu był Thomas Day. CCA świata po raz trzeci. Tym razem Pid-
wyrusza właśnie do Oceanii. Ciekawe,
miał popierać i organizować morskie geonowi towarzyszy żona, Ten rejs nie
że ci dwaj wielcy żeglarze w ogóle nie
regaty amatorów i od 1923 r. przejął był szczęśliwy i w huraganie koło No­
zwrócili na siebie uwagi, mimo że mu­
organizowanie regat bermudzkich. Po­ wych Hebrydów w lutym 1948 r. „Islan-
sieli już o sobie słyszeć. Z Balboa Pid­
nadto klub miał popularyzować i po­ der" tonie. Załodze na szczęście udaje
geon, zamiast tradycyjnie żeglować w
pierać turystykę oceaniczną, Dlatego się uratować. W 1951 r. Harry Pidgeon
strefie sztilów wzdłuż wybrzeża, płynie
właśnie w 1923 r. ustanowiono medal buduje nowy jacht „Lakemba", dokład­
z pasatem 600 Mm na zachód, a potem
Blue Water, który jako pierwszy otrzy­ ną kopię „Sea Bird", i obiecuje sobie,
przerzuca się do strefy wiatrów za­
mał Alain Gerbault. Obydwaj, Gerbault że niebawem wyruszy w czwarty rejs
chodnich. które 31 października 1925 r.
i Pidgeon, w 1928 r. zostali wyróżnieni dookoła świata. Umarł w 1955 r. w wie­
przyniosły go do Los Angeles.
przez Międzynarodowy Komitet Olim­ ku 82 lat.
Po zakończeniu rejsu Pidgeon napi­ pijski na Olimpiadzie w Londynie „Dy­
Marian Mickiewicz
sał książkę „Around the World Single- plomami zasługi olimpijskiej".

77
wstawienia dwóch foteli dla astronau­
tów, Ponadto rozwiązanie to znacznie
uprościło przygotowania przedstarto-
we, gdyż technicy nie musieli wcho­
dzić do wnętrza kabiny, by wymienić
P R O J E K T lub sprawdzić jakiś podzespół. W
przedziale przyrządowym znajdowały
G E MI N I się (licząc kolejno od kabiny): silnik
hamujący, zespół łączności, ogniwa
Zakończony po sześciu lotach za­ paliwowe (po raz pierwszy stosowane
Nad projektem pracowano od 1959,
łogowych program Mercury był pier­ w lotach kosmicznych), zbiornik z pit­
ale dopiero 7 grudnia 1961 r. zyskał
wszym krokiem amerykańskiej agen­ ną wodą, zbiornik z ciekłym tlenem,
on akceptację centrali NASA i pienią­
cji kosmicznej NASA na drodze do o- zbiornik z materiałami pędnymi i pom­
dze z budżetu federalnego. Wtedy też
pracowania technologii niezbędnych py systemu chłodzenia. Przed kabiną
projekt otrzymał oficjalne oznaczenie
do wylądowania człowieka na Księży­ zainstalowano system sterowania
Gemini. Rozpoczynając ten program,
cu. Jasno postawiony cel wytyczał lo­ podczas zejścia z orbity, układ spa­
NASA zamierzała zrealizować dwa
giczną linię działania. Program Mercu- dochronów. radar zbliżeniowy i węzeł
główne cele długotrwały fot orbitalny
ry wykazał, że możliwe jest wystrzele­ cumowniczy. W wielu miejscach po­
i operacje spotkaniowe w kosmosie.
nie człowieka na orbitę wokółziemską jazdu rozmieszczono 16 silników ko­
Podczas wstępnych rozmów z przed­
i sprowadzenie go na Ziemię, Pro­ rekcyjnych do zmian położenia i
stawicielami przemysłu pojawiła się
gram Apollo natomiast był bezpo­ zmian orbity Zasilane one były ze
trzecia możliwość - spacer w otwartej
średnio ukierunkowany na loty księ­ zbiorników zawierających 146 kg mo-
przestrzeni kosmicznej. Tym trzem
życowe, Miały one być na tyle skom­ nometylohydrazyny i czterotlenku a-
celom podporządkowana została kon­
plikowane z technologicznego i nawi­ zotu. Wewnątrz kabiny utrzymywano
strukcja kapsuły załogowej, której wy­
gacyjnego punktu widzenia, że ko­ atmosferę z czystego tlenu o ciśnie­
konanie zlecono firmie McDonnel
nieczny okazał się program przejścio­ niu 345 hPa. Jako że statek Gemini
Aircraft Corp. Opracowano ją na ba­
wy. Zaproponowano więc kontynuację miał być wykorzystywany do opera­
zie kabiny Mercury, z której wymonto­
programu Mercury, w ramach której cji spotkaniowych w kosmosie, zain­
wano większość oprzyrządowania i
przeprowadzono by serię załogowych stalowano w nim bardzo nowoczesny
przerzucono je do dodatkowego,
misji na orbitę wokółziemską w - jak na ówczesne czasy - system
stożkowatego przedziału przyrządo­
dwuosobowych, manewrowych stat­ komputerowy i dziesięć, zapamięta­
wego umieszczonego za kapsułą. Po­
kach kosmicznych. Ponieważ pojazdy nych na taśmie magnetyćznej, pro­
zostawała ona połączona z przedzia­
te miałyby być zmodyfikowanymi ka­ gramów pozwalających na kontrolo­
łem przyrządowym przez cały czas
psułami Mercury. projekt i sam statek wanie statku, począwszy od fazy ope­
trwania lotu orbitalnego, W kapsule
nazwano Mercury Mk. II racji przedstartowych, poprzez nawi­
znalazło się wówczas miejsce do
gację orbitalną, a skończywszy na
wlocie w atmosferę

Kdpsufd Gemtrv, chronions osłoną sblscyjną, wchodzi w gęstB wsrstwy 3tmosf&ry


Pojazd Gemini miał 5,8 m długości,
3,05 m średnicy i maksymalną masę
po wejściu na orbitę wynoszącą 3700
kg.

Przy wyborze rakiety nośnej do wy­


noszenia tak ciężkiego statku NASA
miała trzy możliwości: między konty­
nentalny pocisk balistyczny Titan II,
ten sam pocisk o zwiększonej pojem­
ności zbiorników Titan 111/2 oraz bę­
dący wtedy na deskach projektantów
potężny Titan III. Wybrano jedyną ist­
niejącą, sprawdzoną i pewną kon­
strukcję - Titan II napędzany mie­
szanką składającą się z hydrazyny i
monometylohydrazyny oraz cztero-
tfenkiem azolu. Składniki te wprawdzie
spalają się przy zetknięciu, ale proces
ten jest stosunkowo wolny Właśnie
po wyborze rakiety nośnej kierownic­
two programu zadecydowało, ze sta-

78
tek Gemini nie będzie wyposażony w
wieżyczkę ratowniczą. Na wypadek a-
warii w locie lub na stanowisku star­
towym połączonej z eksplozją rakiety
nośnej, astronauci opuszczą statek za
pomocą wyrzucanych foteli. Eksplozja
rozprzestrzeniałaby się na tyle wolno,
że totele z astronautami zdążyłyby się
oddalić na bezpieczną odległość.
Rozwiązanie takie pozwoliło na znacz­
ne zredukowanie masy statku.

W kilku lotach Gemini przewidziano


połączenia statku z innym obiektem
znajdującym się na orbicie. Miał to
być stopień górny Agena wyposażo­
ny w węzeł cumowniczy. Wynoszony
byłby w kosmos za pomocą rakiety
Atlas (tej samej, która posłużyła do
wystrzeliwania kapsuł Mercury). 0 -
biekt ten, nazwany ATV (ang. Agena
Target Vehicle), po połączeniu włą­ Statek Gemini połączony z Ageną
czyłby własny silnik i wprowadziłby
statek Gemini na wyższą orbitę Pró­
by łączenia i zmiany orbity miały być się 8 kwietnia 1964 r. Bezzałogowy Obie te wyprawy utwierdziły kie-
bezpośrednim sprawdzianem przed statek Gemini został wprowadzony na rownictwo NASA, że długotrwała i
lotami księżycowymi Apollo. orbitę za pomocą rakiety Titan II w przeciągająca się faza prób naziem-
sposób niemal idealny. Po trzech o- nych i dopracowania konstrukcji była
Tymczasem, 17 września 1962 r. krążeniach Ziemi misja była zakon- konieczna i będzie procentować w
doszło do wybrania dziewięciu no­ czona całkowitym sukcesem. W pró- przyszłości,
wych astronautów spośród 253 kan­ bie tej chodziło wyłącznie o spraw-
dydatów. Byli to: Frank Borman, Ja­ dzenie rakiety nośnej i stanu tech­
mes A. McDivitt, Thomas P. Statford, nicznego kapsuły załogowej - statek Edward H. White odbywa pierwszy amery­
Gemini me odłączył się nawet od jej kański spacer kosmiczny podczas wyprawy
Edward H. White, Charles Conrad,
Gemini 4
James A. Lovel, John W. Young, Elliot ostatniego stopnia. 12 kwietnia, po 64
M See i Neil A. Armstrong. Wszyscy okrążeniach Ziemi, Gemini spłonął w
om przeszkoleni zostali do pilotowa­ górnych warstwach atmosfery.
nia poiazdów Gemini. Później, gdy
Druga bezzałogowa próba odbyła
okazało się, ze program jest nieco o-
się 19 stycznia 1965 r. Polegała ona
póżniony wybrano dalszych 14 osób
na odzyskaniu kapsuły wystrzelonej
przeznaczonych teraz nie tytko do pi­
na suborbitalny tor za pomocą rakiety
lotowania pojazdów Gemini, ale i stat­
Titan II. Statek Gemini odłączył się od
ków Apollo. Grupę tę stanowili: Edwin
jej ostatniego stopnia zaledwie 6 mi­
E. Aidrm, William A. Anders, Charles
nut po starcie. Wkrótce potem prze­
A. Basset!, Michael Collins, Donn F.
dział przyrządowy statku został odrzu­
Eisele, Theodore C. Freeman, David R.
cony, a on sam został automatycznie
Scott, Alan L. Bean, Eugene A. Cer-
ustawiony w pozycji do zejścia z orbi­
nan, Roger B. Chaffee, Richard F
ty. Na wysokości 2740 m otworzył się
Gordon, Cliffton C. Williams, R. Walter
główny spadochron i statek Gemini 2
Cunningham i Russell L. Schweickart.
łagodnie osiadł na falach Atlantyku w
Wraz ze szkoleniem astronautów odległości 3422 km od Przylądka Ca-
odbywały się intensywne próby ze naverat. Szczegółowe oględziny po­
statkiem i rakietą nośną. Do najbar- jazdu pozwoliły zaliczyć i ten, trwający
dziej krytycznych zaliczyć należy cykl zaledwie 18 minut, lot do w pełni uda­
prób w locie. Pierwsza z nich odbyła nych.

79
3/2, 5/3, 8/5, 13/8, 21/13, 34/21,.., wyrażają się
skomplikowanym, ale prostym (tak, właśnie
tak chciałem napisaći) wzorem

'"♦'/,n='7 r1=3r—;
1+ — 1—
1 +—
1+

i przybliżają „złotą” liczbę ^-1-1,6180339887...,


ZAAAITOŚCI TEMATYCZNE wyrażającą starogrecki ideał piękna. Prosta za-
leżność fn-1 *fn+1 - f n - (—l)n może być wyko-
rzystna do ciekawego paradoksu, a raczej 0 -
szustwa; na rysunku obok widzimy, że 168-169.
Sumując stojące w łagodnie pochyłych rzędach
Sini minimi 1 01 1 quos imaginaberis mae- wyrazy trójkąta Pascala też otrzymujemy licz­
qual&$. Adde. fienl 2. cui adde maiorem 1 by Fibonacciego:
fient 3, cui adde 2 fient 5. cui adde 3 fient d.
cu1 adde 5 fient 13. cui adde 8 fient 21.
1
(cytat z Keplera)
1 2 1
1 3 3 1
1 4 6 4 1
1 5 10 10 6 1 1+15 + 35 + 28 +
JAN I LICZBY FIBONACCIEGO 1 6 15 a o r / 6 i * + 9 + 1-89
1 7 3 t>/j 6 a 7 1
1 8 zV 56 70 96 28 8 1
Przez 40 lat swego istnienia „Młody Technik” 1 84 126 126 8 4 36 9 1
pisał o liczbach Fibonacciego co najmniej sied­ 1 pO 16 120 210 262 210 120 45 10 1
miokrotnie - tyle artykułów i wzmianek udało
mi się znaleźć. Daje to niewielką częstość, raz
na blisko 6 lat. Pora odnowić znajomość. Kto Lagrange zauważył, że ostatnie cyfry liczb
zna łacinę i przeczytał motto artykułu, zrozu­ Fibonacciego powtarzają się z okresem 60:
miał na pewno sposób tworzenia owego ciągu:
zaczynamy od 0 i 1, a pozostałe określamy: 1, 1, 2, 3, 5, 8, 3, 1, 4,...,7, 2, 9,1, 0
każdy wyraz jest sumą dwóch go poprzedza­ i ta informacja zawsze wyzwalała we mnie
jących, oczywiście poza pierwszymi wyrazami, przyjemne skojrzenia. Wyobrażam sobie baro­
które nie mają dwóch poprzedników, W Euro­ na Lagrange’a trochę nudzącego się w swoim
pie mówi się, że po raz pierwszy na ten ciąg zamku i obliczającego długimi jesiennymi wie­
zwrócił uwagę Leonardo z Pizy (zwany Fibo- czorami kolejne fjj. Na kominku trzaskają pola­
naccim) w 1202 roku, ale Chińczycy na pewno na, wierny sługa Jan czeka w pokoiku obok na
znali taki postęp liczbowy dobre trzy tysiące lat każde zawołanie pana (,planie, pergaminu i in­
wcześniej. Jest on przecież tak prosto i natural­ kaustu, ale migiem!”, ,Janie, wina!”) i tak spo­
nie określony. kojnie, pomalutku, bez konieczności publiko­
Ciąg Fibonacciego wyraża niekontrolowany wania wyników w postaci doktoratu i habilita-
wzrost populacji szybko mnożących się osobni­
ków, na przykład przysłowiowych królików. Je­ prograw fibonuod;
ufcos. ort;
śli para królików płodzi nowe co miesiąc, a mło­ o=70; 0=1000000000;
de potrzebują dwóch miesięcy, by osiągnąć doj­ typy liozbu = arrayl-Lc) o f fongint;
rzałość, to liczba par króliczych rychło zacznie vur i.m.n: int«g«r; a,b,suma*liczbu;
rosnąć w zastraszającym tempie: fo-0, fi-1, si*triflg|9); odpichur;
proceduro dadaj(var a,b,suma: liczba);
fi-1, fa-2, f4-3, fs-5, fa-8, fr-13, f.-21, ft-34, vur i,m,dalej: in Ugór;
fio-55, fu-89, fi2-144, fia-233, fu-377, fu-610, bogiń
fi«-987..iio«-354224848179261915075 - do cias­ if tlion m:=ul-lj olsu m:=bMJ; d«luj:=0;
nego upakowania tej liczby królików potrzebna for i:=0 to m do
bogiń
by była sześcienna skrzynia o krawędzi co naj­ sumaUt=til1l+blikdttloj;
mniej 1000 km. Można znaleźć wiele innych dafuj:=*umnlU div D\ sumalibtcumuliJ mod D;
przykładów opisu wzrostu organizmów za po­ «nd;
mocą liczb Fibonacciego. Ale dziś nie o tym, Z bumalm+lt=0;
if d«lcj)0 thon sumalm+l):=dtif«j;
wielu ciekawych własności tych liczb wymień­ if sumalm+lDO thon sumaMfc=m*l elso
my tylko niektóre. Kolejne ułamki fn+l/fn, tj. 2/1, sumaMJ:=m;

80
cji praca posuwa się i wszyscy łącznie z Janem,
«nd; są zadowoleni. Dziś Jan byłby pewnie pracow­
procedury fibofrgintogor; vnr a,b: liczba); nikiem naukowym, magistrem, próbującym z
bugin tego, co znajdzie pod stołem napisać doktorat
«HJ:=0; bl-ł|:=0; a(0]:=0; b(Ol:=l; n:=n-2;
if r\*flzn tlicie cxit ul&o f ibo(r\,H,b); lub habilitację. Gdyby miał głowę na karku,
d o d a j( a ,b ,t> u n ta ); a := & u m u ; mógłby też namówić mistrza na współpracę
d o d a j(a ,b ,b u n \a ); b:=&urtiu; (mistrz będzie miał pomysły, a on, Jan, puści
ci^u;
bogiń „__ . obliczenia na komputer).
w ritoln(’OBLICZAM UCZBV FIBONACCILGO); Może Jan, możemy i my. Wzór określający
ropoat ropoat ropoul wrilulnl writolnl ciąg Fibonacciego jest tak prosty, że program
writcCKtoru? Podaj n : ); roadln(m); n:=l+n\ div 2;
nv:=v?horey; gotoxy(lłnO; clrool; prawie sam się pisze. Możemy użyć rekursji: w
if (n>150) the<1 v?rilo CCzohaj’); procedurze fibc^n), obliczającej n-ty wyraz cią­
writoln; it~2*n; j ibo(n,u,b); gu odwołamy się do fibo(n-l) i program po­
writolniCOto i \ii-D lU ahf Fibonacciogo: ’); mknie, a raczej... będzie się powolutku wykony­
writo(ttlal-lll);
/‘or i:=a[-lH down to 0 do wał, bo kolejne zagłębianie się programu w sie­
bogiń bie spowoduje dużo zamieszania. Wybrnąć z
str(uliU ); j or rV=8 downto lungthU) do writo(O); tego można dość prostym trickiem: obliczajmy
writo(ulil); za każdym razem dwa kolejne wyrazy - w ten
ond;
wrileC, ’);if bl-lb-3 thon w ritd n ; sposób rekursja będzie tylko liniowa. Oblicze­
writo(blbhlll); l or i:=bMI-l downto 0 do nia nawet wysokich liczb trwają kilka sekund.
bogiń Przyjemnej zabawy.
btr(bliU); for n;=8 downto longthU) do w ritct O ); Ciągowi Fibonacciego poświęcono wiele arty­
writo(bliJ)
ond; kułów i książek, a w USA wychodzi nawet cza­
w r i t o l n ( V ) ; w r i t o ] n ( łJy < » Z c Z ( i r a z : t / n ?); o u p - r o a d h c y ; sopismo naukowe: The Fibonacci Quarterly. U-
until odp:='n’; writelnCNa pewno nfo^Jodpisroadhoy; zbrojony choćby i w taki jak tu program, każdy
until odp:=’t’; writdnCNozo jednali?); odp:=rondhcy;
może spróbować się na poletku Fibonacciego.
until cxlp:=V Michał Szurek
ond.

81

i
niosły młodemu uczonemu sukcesy i zasłużoną
sławę. Elektroliza wody jak i wodnych roztwo­
rów różnych soli pozwoliła Davy'emu udowod­
nić, że wiele ciał (jak np. woda) uważanych do­
tychczas —jak to się określało - za jednorodne,
to w rzeczywistości związki paru pierwiast­
ków.
Po wodzie przyszła kolej na sodę i potaż, też
uważane wówczas za substancje proste. Tu
trzeba od razu dodać małe wyjaśnienie. Sodę,
czyli węglan sodu NasCOs znano od niepamięt­
nych czasów jako kopalinę wydobywaną już
przez Egipcjan z tak zwanych słonych jezior.
Natomiast potaż, czyli węglan potasufGCGj o-
trzymywano od niepamiętnych wieków sztucz­
POTAS I JEGO ZWIĄZKI nie przez ługowanie, czyli przemywanie wodą
popiołu drzewnego. Obie te substancje, sodę i
Potas należy do dziesiątki pierwiastków naj- potaż, obejmowano wspólną nazwą pochodze­
obficiej występujących na naszej Ziemi. Mówi­ nia arabskiego „alhali", przy czym rozróżniano
my tu o 10-kilometrowej warstwie skorupy alkali roślinne, potaż i alkali mineralne, sodę.
ziemskiej i otaczającej ją atmosferze. Jego u- Już Arabom, a następnie i średniowiecznym
dział szacowany jest na 2,4%. Stąd nikt nie po­ alchemikom były znane reakcje wapna gaszo­
winien obawiać się trudności surowcowych. Co nego z sodą i potażem, w wyniku których uzy­
prawda otrzymanie metalicznego potasu jest skiwano tak zwane alkalia żrące. Przypomnij­
trudne, ale za to licznych związków tego metalu my, na czym polegały te reakcje, które z łatwoś­
mamy wokół pod dostatkiem. Dlatego spokojni cią możemy powtórzyć:
o zaopatrzenie naszego laboratorium do czeka­
jących nas prac, możemy śmiało poświęcić się NazCOa + Ca(OH)a 2NaOH + CaCQ4
historii naszego dzisiejszego bohatera. KsCCb + Ca(OH)2 - 2KOH + CaCCbJ
Z dziejów odkrycia Dziś skomentujemy to w ten sposób: działając
wodorotlenkiem wapnia na sodę lub potaż o-
We wczesnym życiorysie potasu doniosłą rolę trzymujemy nierozpuszczalny węglan wapnio­
odegrał dzień 19 listopada Roku Pańskiego wy CaCOs oraz wodorotlenek sodu NaOH lub
1807. W sali dostojnego angielskiego towarzys­ potasu KOH. Oczywiście że alchemicy, a tym
twa naukowego Royal Society w Londynie mło­ bardziej ich poprzednicy Arabowie nie znali
dy, liczący zaledwie 29 lat, chemik Humphry mechanizmu tych reakcji, ale potrafili je prze­
Davy wygłosił wykład o „alkaliach”, po czym na prowadzać i co ważniejsze, wyciągać płynące
oczach licznie zebranej publiczności wykonał stąd praktyczne wnioski. A powstające nowe
doświadczenia, w czasie których przy użyciu substancje mają o wiele silniejsze działanie od
prądu elektrycznego otrzymał małe ilości meta­ sodu i potażu. Nadawały się na przykład lepiej
licznego sodu, a następnie i metalicznego pota­ do wyrobu mydła. Do czasów Davy'ego sodę,
su. Ponieważ metal pierwszy otrzymany został potaż oraz powstające z nich NaON i KOH
z tak zwanej wówczas sody, demonstrator na­ wrzucano do jednego worka określając jako al-
dał mu nazwę sodium, a drugiemu - od surowca kalie z dodatkiem - łagodne albo żrące.
potażu - nadał miano potassium. Dla ścisłości Tak na marginesie warto wspomnieć o potę­
trzeba od razu dodać, że była to bardzo uroczy­ dze tradycji. Od odkryć Davy’ego minęło już
sta premiera i trudno uznać dzień 19 listopada niemal 200 lat, a pomimo to jeszcze do dziś po­
1807 roku za rzeczywistą datę odkrycia tych kutuje dla NaOH stara nazwa: soda żrąca, a dla
dwóch metali. Każdą premierę muszą przecież KOH - potaż żrący.
poprzedzać liczne wielogodzinne uciążliwe pró­ I tę właśnie zagmatwaną sprawę alkaliów po­
by. Tak było również z sodem i z potasem. stanowił zbadać i wyjaśnię młody Davy. Zaczął
Poczynając od roku 1801 Davy mianowany od elektrolizy wodnych roztworów alkaliów i
profesorem chemii w Królewskim Instytucie w spotkał go zawód. Zamiast metali otrzymywał
Londynie, zaczął jako pierwszy do swych prac tylko produkty gazowe - tlen i wodór.
badawczych stosować na szeroką skalę prąd e- Następnym etapem były próby elektrolizy
lektryczny. Nie znano jeszcze wtedy prądnic. bezwodnych stopionych alkaliów. Tu już uzy­
Uczony czerpał energię elektryczną niezbędną skał sukces połowiczny. Na katodzie wydzielała
do doświadczeń z potężnej baterii galwanicznej się co prawda jakaś substancja, ale natych­
liczącej aż 500 ogniw. Już pierwsze prace anali­ miast ulegała spaleniu. Dziś wiemy, że przy to­
tyczne przy użyciu prądu elektrycznego przy­ pieniu się NaOH i KOH, to znaczy w tempera-
82
turze 350—420°C metale sód i potas, wydzielają­ K2O3 - trój nadtlenek potasu,
ce się na katodzie, natychmiast się spalają. Do­ KO2 - czteronadtlenek potasu.
piero trzecia seria doświadczeń, takich jakie Tlenki te reagując z wodą lub parą wodną z po­
następnie zademonstrował publiczności 19 lis­ wietrza tworzą wodorotlenek potasu K O H Z
topada 1807 roku, przyniosła pełne powodze­ kolei ten bardzo łatwo i chętnie pochłania z po­
nie. wietrza dwutlenek węgla:
Przebiegały one następująco. Na platynowej
parowniczce stanowiącej anodę, czyli połączo­ 2KOH + CO2 - KzCOa + H2 O
nej przewodem z dodatnim biegunem baterii Wspomniana wielka aktywność chemiczna po­
galwanicznej chemik umieszczał uformowany tasu sprawia, że reaguje on gwałtownie nie tyl­
w stożek stały wodorotlenek potasu, czyli tzw. ko z wodą i tlenem, ale również i z chlorowcami,
wówczas potaż żrący. W stożku wykonywał Właśnie ta wielka aktywność sprawia, że w zie­
małe wgłębienie i cały stożek wraz z wgłębie­ mi spotykamy potas tylko w postaci rozmaitych
niem lekko zwilżał wodą. Teraz do wgłębienia związków, nigdy w formie rodzimej, metalicz­
wprowadzał drut platynowy-katodę, czyli połą­ nej.
czony z ujemnym biegunem baterii galwanicz­ Zdecydowana większość związków potasu
jest doskonale rozpuszczalna w wodzie. Do nie­
nej. Już po chwili we wgłębieniu stożka tuż przy
platynowej katodzie wydzieliły się małe meta­ licznych wyjątków należą nierozpuszczalne w
licznie połyskujące kuleczki. W takich to właś­ wodzie skały metamorficzne, ładniej po polsku
nie warunkach Davy wydzielił i odkrył potas i - przeobrażone, np. gnejsy, zawierające w
podobnie prowadząc elektrolizę wody żrącej - swym składzie związki potasu, dając węglan
sód. Odkrycie dwu nowych metalicznych pier­ potasu nazywany dawniej potażem. Ta łatwość i
wiastków potasu i sodu obaliło na zawsze po­ energia, z jaką K O H pochłania gazowy CO*,
gląd, że wszelkie alkalia są substancjami pro­ wykorzystywana jest już przez chemików od
stymi. wielu lat. Jeżeli jakiś preparat chcemy uchronić
W rok później chemicy francuscy Józef Gay- przed działaniem CO2 z powietrza, to na dno
-Lussac i Ludwik Thenard opracowali inną, czy­ eksikatora czy też do płuczki, przez którą prze­
sto już chemiczną metodę otrzymywania więk­ chodzi powietrze do naczynia reakcyjnego, wle­
szych ilości potasu. W stalowej lufie ogrzewali wamy wodny 20% roztwór KOH. Ten działa sa­
oni mieszaninę potażu żrącego (KOH) z opiłka­ moczynnie i niezawodnie jak najlepszy straż­
mi żelaznymi, Jednorazowo uzyskiwali oni oko­ nik.
Aby już skończyć z dwutlenkiem węgla doda­
ło 20 g potasu. my, że ciekawe i ważne zastosowanie ma mie­
Teraz były już warunki na dokładne przeba­
danie własności fizykochemicznych tego pier­ szanina dwutlenku sodu Na*0* z dwutlenkiem
potasu K aO i, Ta mieszanina nie tylko bardzo
wiastka. skutecznie pochłania z powietrza gaz COs, ale i
Właściwości i występowanie oddaje do powietrza równoważną ilość tlenu.
Potas jest pierwiastkiem metalicznym o Zapisać to możemy tak:
właściwościach silnie zasadowych i wielkiej
reaktywności chemicznej. W stanie czystym od­ 2Naz02 + 2 CO2 — 2Na2COa + O2 1
2 K2O2 + 2 CO2 — 2K2C03 + Oat
znacza się jasnym metalicznym połyskiem, któ­
ry na powietrzu bardzo szybko niknie. Potas I tak dzięki specyficznym właściwościom dwu­
jest miękki, daje się łatwo kroić nożem. Jego tlenków przy jednym ogniu możemy upiec dwie
temperatura topienia wynosi 64°C, wrzenia pieczenie: oczyścić powietrze z CO2 i wzbogacić
760°C, natomiast masa właściwa 0,86, Jest więc je w O2. Nic więc dziwnego, że odpowiedniej
znacznie lżejszy od wody, z którą reaguje bar­ konstrukcji filtry i pochłaniacze napełnione
mieszaniną +• K2O2 od dawna znalazły
dzo gwałtownie, czego wynikiem jest wydziela­
zastosowanie np, w łodziach podwodnych i w
nie się od razu wodoru: aparatach do nurkowania.
2K + 2 H2O — 2KOH + Ha t + ciepło Na zakończenie jeszcze przypomnimy, że do­
Potas tak łatwo i tak chętnie reaguje nawet z stępnymi i jednocześnie tanimi związkami po­
zawartą w powietrzu parą wodną i jednocześ­ tasu są:
nie z tlenem i dwutlenkiem węgla, że musi być - spożywcza saletra potasowa K N O o , stosowa­
przechowywany, tak jak i jego brat - sód, pod na w gospodarstwach domowych do peklowa­
warstwą nafty. nia mięsa,
Skoro mówimy o reakcji potasu z tlenem, to - nawóz sztuczny - saletra potasowa K N O s.
uzupełnijmy, że spalając się w tlenie daje on Oba te produkty mogą nam świetnie służyć
jako surowce do opisanych doświadczeń ze
całą gamę tlenków:
K 2 O - tlenek potasu,
związkami potasu.
Stefan Sękowski
K2O2 - dwutlenek potasu,

83
H A N N O Y E R MESSE

World Center <Office ■Information • Tefecommunications>

21 - 28 M A R C H 1990

KOMPUTERY I ERGONOMIA
Wielogodzinna praca z komputerem męczy najwytrwal-
szych programistów. W miarę wzrostu wydajności pracy
wzrastają wymagania co do jakości stanowiska pracy i jego
funkcjonalności. Jak w każdym stanowisku wszelkie opera­
cje człowieka powinny być uproszczone do maximum przy
zachowaniu swobodnego dostępu do wszystkich urządzeń
“ słowem podstawowe znaczenie ma tutaj ergonomia sta­
nowiska pracy. Współpraca programisty z plastykami pro­
jektującymi stanowisko pracy dla obsługi komputerów daje
czasami zaskakujące efekty A może z dobrych wzorów
dałoby się i u nas skorzystać? - Osądźmy sami.

* ¥ *
Wielofunkcyjny zestaw biurowy TRIA firmy ELITABLE mebli
dla centrum administracyjnego i informacyjnego mafej firmy
- estetyka urządzeń całkowicie harmonizuje z funkcjonał*
Inna firma, ale efekt ten sam, Stanowisko firmy CS stanowi
nością. Istotna jest minimalna materiałochłonność propo­
także funkcjonalny i estetyczny zestaw stolików dla profes­
nowanych mebli, a zatem cena będzie dostępna dla wielu
klientów jonalnego zestawu komputerowego. Pasuje prawie do kaź*
dego wnętrza,
inną formą zwiększenia komfortu pracy jest skrócenie cza­
su druku poprzez zwiększenie szybkości drukowania. Firma
C ITOH zaproponowała model drukarki o nietypowej liczbie
igieł - 28. Model C 645 przedstawiony na fotografii posiada
oryginalny kształt. Głównym osiągnięciem firmy w tym mo­
delu jest szybkość druku 450 znaków/s.

Część pracy biurowej stanowi tworzenie dokumentów pisa­


nych. Specjalistycznym urządzeniem stosowanym w tym
wypadku jest tzw, Personal Word Procesor np. KX - w 1000
firmy Panasonic. W swojej budowie stanowi połączenie
Nie wszyscy producenci drukarek zadbali o odpowiednie komputera i maszyny do pisania o szybkości druku 12 zna-
zabezpieczenie przed ich głośną pracą. Jest to szczególnie ków/s. Wbudowana stacja dysków 3,5” pozwala na wpro­
uciążliwe na stanowiskach wymagających długotrwałej pra­ wadzenie wcześniej wpisanych tekstów. Na ekranie LCD
cy urządzeń drukujących. W celu wytłumienia hałasu firma można oglądać 14 linii po 80 znaków w wierszu. Pojemność
Rosę Systemtechnik proponuje stanowisko - stolik dla dru­ bufora tekstowego wynosi 48 kB Wbudowano słownik o
karki z dźwiękochłonną komorą Do stolika zmieści się pra­ pojemności 63000 słów. Druk stron formatu A4 może nastę­
wie każda drukarka - stolik ma wymiary wewnętrzne 700 x pować w kierunku pionowym (normalnym) lub poziomym
550 mm. (np. tabele), (tr)

85
LOKOMOTYWY i
czesne lokomotywy, również budowy
krajowej, nie reprezentowały jednak
wysokiego poziomu konstrukcyjnego.
Nie rozwiązana pozostawała sprawa
obsługi ruchu ekspresowego z pręd­
kością powyżej 100 km/h,

W 1960 roku z brytyjską wytwórnią


English Electric podpisano kontrakt na
dostawę lokomotyw pasażerskich,
skonstruowanych specjalnie według
wymagań PKP. Jego realizacja znacz­
nie się opóźniła, postanowiono więc
zakupić w Czechosłowacji 30 lokomo­
tyw o takim samym przeznaczeniu.
Były one identyczne z wykonywanymi

POLSKICH SZLAKÓW wówczas dla ĆSD maszynami serii


E499.1. Ich konstrukcja pochodziła z
1953 roku, kiedy zakłady Skoda zbu­
dowały dwie prototypowe lokomotywy
Po trzydziestu latach pracy na sieci PKP są wycofywane z eksploatacii ostatnie lokomotywy serii E 499.0. Warto przypomnieć, że
elektryczne serii EPOS, „czechy". Mimo swojego wieku, nie poddają się one fatwo - zapew­ E 499.001 pierwsze próby w 1953 roku
niają niezawodną obstugę najszybszych naszych pociągów; „Górnika" i „Krakusa", kursują­ odbywał na sieci PKP, gdyż w Czecho­
cych z prędkością 160 km/h
słowacji nie było jeszcze linii zelektryfi­
kowanych napięciem 3 kV.

Lokomotywa serii E 499.1, oprócz


LOKOMOTYWA ELEKTRYCZNA go. Wiązało się z tym znaczne zapo­ zmienionego kształtu pudła i drobnych
SERII EPOS trzebowanie na lokomotywy, gdyż do zmian w obwodach sterowania, miała
tej pory PKP eksploatowały niemal wy­ inaczej skonstruowane wózki i pier­
Po zakończeniu odbudowy trakcji e- łącznie zespoły trakcyjne („trójczłony") wszy stopień usprężynowania. Eg­
lektrycznej ze zniszczeń wojennych w ruchu podmiejskim. Tempo elektryfi­ zemplarze wykonane dla PKP (ozna­
przystąpiono niezwłocznie do elektryfi­ kacji, choć początkowo niewielkie, za­ czone jako typ 44 E) nie różniły się od
kacji kolejnych odcinków. Uruchomie­ częło wyprzedzać dostawy lokomotyw, nich żadnymi istotnymi szczegółami.
nie w 1954 roku pociągów elektrycz­ Ich seryjną produkcję przemysł krajo­ Zapewniło to bardzo krótki termin do­
nych na linii Warszawa - Koluszki - wy podjął dopiero w 1957 roku. To było stawy, gdyż pozwoliło uniknąć żmud­
Łódź zapoczątkowało kolejny etap mo­ powodem, że od początku tabor i wy­ nych prac projektowych i badań. Pier­
dernizacji PKP, wprowadzając nową posażenie kupowano za nrnnir.a: w wszą lokomotywę nowej serii - EU05 -
trakcję do obsługi ruchu dalekobieżne­ Wielkiej Brytanii, Szwecji i NRD. Ów­ przyjęto na inwentarz PKP 14 marca
1961 roku, a już pod koniec kwietnia
pracowały wszystkie dostarczone eg­
zemplarze. Przydzielono je lokomoty-
wowniom: Gliwice (na krótko) oraz
Warszawa Odolany. Część z nich pra­
cowała także w Lodzi Olechowie. Lo­
komotywami serii EU05 obsługiwano
przede wszystkim ruch pospieszny na
trasach: Warszawa - Poznań, Warsza­
wa - Gliwice, Warszawa - Wrocław. Od
1966 roku, pracując wspólnie z E. 499.1
prowadziły one także pociągi między­
narodowe na trasie Warszawa - Petro-
vice - Praga, przemierzając ponad 800
km w ciągu doby. Lokomotywy obu
serii na odcinku polskim obsługiwały
drużyny trakcyjne PKP, a od granicy do
Pragi drużyny ĆSD. Pozwoliło to unik­
nąć wymiany pojazdów trakcyjnych na
granicy. Przebiegi miesięczne lokomo­
tyw serii EU05 w normalnej eksploata­
cji sięgały wówczas 22 000 km.
Lokomotywy serii EU05 miały nowo­
czesną na owe czasy konstrukcję. Po
raz pierwszy w PKP zastosowano w UWAGA BIBLIOTEKARZE, UCZNIOWIE, STUDENCI!
nich całkowite usprężynowanie silni­
Informujemy, że uruchomiona została sprzedaż numerów zde­
ków trakcyjnych. Silniki zamontowane
zaktualizowanych naszego czasopisma po znacznie niższych ce­
były w sposób sztywny w ostoi wóz­ nach. Prowadzona jest również sprzedaż wysyłkowa (powyżej 10
ków, a moment obrotowy przenoszony egz ), wydawane są rachunki.
był na małe koło zębate przekładni za
pośrednictwem elastycznego sprzęgła
systemu Sścheron. Zestawy kołowe Sprzedaż prowadzą:
miały prowadzenie kolumnowe, po­
- sklep ..Nautykwariar, ul. Świętojańska 56, 80-840 Gdańsk,
dobnie jak w lokomotywach serii EU04
- Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „Nimur” , ul. Karpacka 39B/
i EU20. Pierwszy stopień usprężyno- /68, 85-164 Bydgoszcz
wania tworzyły; resor piórowy oraz - „Astro-Hobby” z siedzibą w Planetarium Śląskim, WPKiW,
dwie sprężyny śrubowe przy każdym 41-501 Chorzów (tu można zakupić również inne wydawnictwa
kadłubie łożyska zestawu. Pudło opar­ astronomiczne),
te było na każdym z wózków za po­ - antykwariat NIKE, ul. A. Struga 3, 90-420 Łódź.
średnictwem belki bujakowej wspartej Zapraszamy!
na dwóch resorach piórowych, stano­
wiących zarazem drugi stopień usprę-
żynowania. Resory te podwieszone
były na skośnych wieszakach, które nie z 91:40 na 82:49 w celu uzyskania serią EPOS, zachowując jednak dotych­
przy przesuwie pudła względem wózka większych prędkości. Umożliwiało to czasowe numery. Od kwietnia do
zapewniały powstanie momentu zwrot­ przeprowadzenie badań oddziaływania września 1973 roku przystosowano tak
nego. Wózki miały możliwość obrotu pojazdu na tor oraz współpracy odbie- 12 lokomotyw, rekonstrukcję pozosta­
wokół cylindrycznych czopów skrętu, raka prądu z siecią jezdną przy dużych łych przeprowadzono w latach 1976-
których zadaniem było wyłącznie przej­ prędkościach. Podczas jazd próbnych 1977.
mowanie sił poziomych. Wózki połą­ na szlaku Konin - Spławie osiągnięto
W latach sześćdziesiątych skasowa­
czono sprzęgiem międzywózkowym. prędkość 174 km/h.
no trzy, uszkodzone w wypadkach, lo­
Pudło lokomotywy wraz z ostoją two­ komotywy serii EU05. Pozostałe, już
rzyło jednolitą spawaną konstrukcję. Zamiar zwiększenia prędkości po­ jako seria EPOS dotrwały do połowy lat
Wewnątrz pudła umieszczono dwie ka­ ciągów na niektórych liniach do 140 osiemdziesiątych. Kitka z nich przysto­
biny maszynisty oraz przedział maszy­ km/h stał się podstawą decyzji o prze­ sowano wówczas do sterowania ukrot-
nowy. Po jego obu stronach, wzdłuż • budowie większej liczby lokomotyw e- nionego. umożliwiającego maszyniście
ścian pudła, biegły korytarze. Przedział lektrycznych. Niezależnie od podjęcia pierwszej lokomotywy równoczesne
maszynowy podzielono na trzy części, toczących się ze zmiennym szczęściem sterowanie pracą drugiej, połączonej z
z których środkową tworzył przedział prób z lokomotywami serii EP08 i pierwszą. Wiązało się to z wprowadze­
mieszczący aparaturę wysokiego na­ EP23, Zakłady Naprawcze Taboru Ko­ niem w 1984 roku na Centralną Magi­
pięcia. W przedziałach zewnętrznych lejowego w Gdańsku przystosowały stralę Kolejową ciężkich pociągów roz­
znajdowały się sprężarki, wentylatory, 12 maszyn serii EU05 do ruchu z pręd­ wijających prędkość do 140 km/h, a od
przetwornice, armatura pneumatyczna kością 160 km/h. Przebudowane loko­ 1987 nawet 160 km/h,
itp. motywy miały zmienione przełożenie
W 1968 roku przebudowano loko­ (77 44), Pudło pomalowano na kolor Wobec planowanego na 1988 rok
motywę EU05-29, zmieniając przełoże­ pomarańczowy. Pojazdy oznaczono rozpoczęcia produkcji seryjnej nowych
lokomotyw serii EP09 rozpoczęto ka­
sację mocno wyeksploatowanych
„Czechów” . Produkcja ta nie doszła
Niektóre dane techniczna lokomotywy elektrycznej jednak do skutku, dlatego pojazdy
serii EPOS trakcyjne serii EP05 są praktycznie na­
TA14011 dal jedyną siłą pociągową najszyb­
szych polskich ekspresów: „Krakusa” i
Rodzaj pracy - ekspresowa Masa służbowa - 82,5 t
„Górnika". Pociągi te, mimo ogranicze­
Napięcie sieci - prąd stały, 3 kV Przełożenie przekładni - 77 :44 nia ich składów do 11 wagonów (550
ton), prowadzą dwie lokomotywy, gdyż
Napięcie obwodów on - prąd stały, 48 V Rozstaw czopów skrętu - 8170 mm siła pociągowa jednej EPOS jest niewy­
Moc godzinna - 2344 kW Średnica kół - 2150 mm starczająca. Maszynami tej serii obsłu­
giwane są też inne pociągi: „Lech".
Moc ciągła - 2032 kW Długość całkowita - 16140 mm „Chopin", „Tatry". W ruchu zostało już
Prędkość konstrukcyjna - 160 km/h , Największa szerokość - 2950 mm tylko trzynaście „czechów".

Paweł Tarczyński

87
syjnych („MT” 2/88). W skrócie tyl­ wa. Jej ważną zaletą jest stałość
ko przypomnę, iż każde źródło temperatury barwowej oraz to,
światła, które działa na zasadzie że jest ona taka sama, jak światła
f o t o : p o ra d y cieplnej (słońce, lampa halogeno­ słonecznego. Dzięki temu można u-
wa, żarówka, lampa błyskowa, żywać lampy do wykonywania
świeczka, lampa naftowa itp.) wy­ zdjęć barwnych na materiałach
syła światło o składzie widmowym skorygowanych dla temperatury
NIE TYLKO ILOŚĆ odpowiadającym temperaturze, barwowej światła słonecznego.
jaka towarzyszy emisji światła. Ów Istnieje jednak pewne istotne o-
W numerze 10 „MT” z 1987 r. pisa­ skład widmowy daje się określić graniczenie. Lampa błyskowa może
łem o różnych metodach oświetle­ właśnie tą temperaturą. Im niższa służyć do korekcji temperatury
nia fotografowanego obiektu za po­ jest temperatura, tym barwa świat­ barwowej światła tylko w sytua­
mocą lampy błyskowej. Obecnie ła jest bardziej przesunięta w stro­ cjach, gdy fotografujemy obiekt z
chciałbym się zająć innymi właści­ nę żółci, pomarańczu, a nawet czer­ pierwszym planem. Lampa na nic
wościami elektronowych lamp bły­ wieni. I odwrotnie - im temperatu­ nam się nie przyda, gdy fotografu­
skowych nie dostrzeganych i bar­ ra barwowa jest wyższa, tym bar­ jemy pejzaż.
dzo rzadko wykorzystywanych dziej barwa światła przesunięta Wróćmy do przykładu zdjęcia
przez fotoamatorów. jest w stronę koloru niebieskiego, wykonywanego w cieniu budynku.
wręcz granatu. Na fotografii 1 widać wyraźnie, że
Barwa Temperaturę barwową określa kolor skóry fotografowanej osoby
W lampie błyskowej liczy się nie się w skali termicznej Kelwina. I jest lekko przeniebieszczony. Nie­
tylko ilość światła, a ściślej mówiąc tak: świeczka daje światło o tempe­ naturalnie siny. Przyczyną jest
energia błysku, która się wyraża w raturze barwowej ok. 1700 Kelwi­ fakt, że film przeznaczony do świat­
wielkości liczby przewodniej dla nów, żarówka fotograficzna i lampa ła dziennego skorygowany jest dla
danej czułości błony. W przypadku halogenowa - 3200 K, śłońce w po­ temperatury barwowej 5500 K, a fo­
elektronowej lampy błyskowej bar­ łudnie i lampa błyskowa elektrono­ tografowana osoba, będąca w cie­
dzo ważną jej zaletą jest tempera­ wa - 5500 K, niebo bezchmurne niu, oświetlona jest światłem nie­
tura barwowa światła przez nią e- (zdjęcie robione w słoneczny dzień bieskiego nieba o temperaturze ba­
mitowanego. O temperaturze ba- w cieniu budynków) - 11000 K. rwowej 11 000 K. W tej sytuacji
rwowej światła pisałem już przy Przykłady można mnożyć. trzeba posłużyć się lampą błysko­
okazji omawiania filtrów konwer­ Barwne materiały fotograficzne wą. Pewnym problemem może być
produkowane są z reguły w dwóch
tor 1. Zdjęcie wykonane przy pogodzie sło­ wersjach: materiały przeznaczone Fot. 2 To samo zdjęcie wykonane za pomocą
necznej. Osoba fotografowana znajdu/e się w do światła dziennego 7 skorygowa­ lampy błyskowej. Osoba fotografowana uzy-
cieniu budynku Ze względu n a wysoką tem­ skafa prawidłową barwę skóry, kolory wiernie
peraturę barwową światła fok. 10 000 K) skóra ne dla temperatury barwowej 5500 odtworzone i wysycone. Jednocześnie
modelki jest koloru sinawoniebieskiego Po­ K oraz materiały przeznaczone do znacznie zmniejszył się kontrast całości obra­
nadto budynek znajdujący się w tle jest wy­ wykonywania zdjęć przy świetle zu, dzięki czemu znajdujący się w tle budynek
raźnie prześwietlony - jasny i niewidoczne są zyskał na wyrazistości Szczegóły „w świat­
szczegóły
sztucznym - skorygowane dla tem­
łach“ siały się widoczne
peratury 3200 K.
Fotoamatorzy z reguły posługują
się materiałami przeznaczonymi do
wykonywania zdjęć w świetle
dziennym. I tu spotyka ich wiele
niespodzianek. Na przykład foto­
grafowana osoba znajduje się w
cieniu budynku. Po wywołaniu dia­
pozytywów okazuje się, że portret
jest przeniebieszczony. To samo do­
tyczy zdjęć wykonywanych w po­
chmurną pogodę. Inaczej, choć rów­
nie nieciekawie, prezentuje się
zdjęcie wykonane niedługo przed
zachodem słońca. Wówczas cały
plan jest przesunięty w stronę
barw czerwonych. We wszystkich
tych przypadkach efekt dalece od­
biega od oczekiwań. A winna jest
właśnie... temperatura barwowa.
W takiej sytuacji bardzo pomoc­
na może okazać się lampa błysko­
ustalenie parametrów ekspozycji. widać było i wnętrze pokoju, i to, co Oczywiście „nie ma nic za dar­
Oczywiście czas musi być równy znajduje się poza oknem. mo". W tym przypadku „ofiarą"
czasowi synchronizacji, ale wiel­ W przełożeniu na „prosty język” padło otoczenie fotografowanej o-
kość przysłony zależna jest od licz­barwny diapozytyw nie jest w sta­ soby. W tym przypadku trawnik,
by przewodniej lampy i jej odle­ nie odtworzyć kontrastów, gdy róż­ który znacznie pociemniał w sto­
głości od fotografowanego obiektu. nica pomiędzy najjaśniejszym a sunku do fot. 1 . Ponieważ nie znaj­
Przy czym, ze względu na dużą i- najciemniejszym elementem obra­ dowały się na nim żadne interesu­
lość światła „zastanego" liczbę zu przekracza trzy działki przysło­ jące fotografującego elementy, to­
przewodnią lampy należy zwięk­ ny, dla barwnych negatywów ta też efekt ujemny nie powstał. Ale
szyć o jedną działkę (na kalkulato­ różnica może być większa i wynosić trzeba pamiętać o wszystkich zja­
rze lampy ustawić czułość o 2-3 cztery działki przysłony, a dla nega­ wiskach, które mogą zaistnieć w
DIN większą od czułości zastoso­ tywów czarno-białych aż (1) sześć' czasie wykonywania przez nas
wanego materiału). działek. zdjęć przy zastosowaniu zmniej­
Podobnie postępujemy w przy­ W pewnym stopniu problem ten szania kontrastów za pomocą lam­
padku, gdy wykonujemy zdjęcie np. może rozwiązać użycie lampy bły­ py błyskowej. Takimi efektami u-
w czasie pochmurnej pogody. W skowej. W pewnym stopniu, gdyż bocznymi mogą być nagle pojawia­
tym wypadku mamy dodatkowo do siłą rzeczy lampa błyskowa jest jące się cienie i to sprzeczne z logi­
czynienia z ciekawym efektem pla­ małym i o małej energii źródłem ką zdjęcia, bo padające „pod słoń­
stycznym. Tak wykonane zdjęcie światła, tak więc łagodzenie kon­ ce". Taka sytuacja może powstać
przedstawia dobrze oświetloną po­ trastów ograniczone być musi do wówczas, gdy lampa błyskowa w
stać o prawidłowo skorygowanych i niewielkiej przestrzeni. znacznym stopniu odsunięta jest
wysyconych barwach na tle prze- Łagodzenie kontrastu przy uży­ od osi aparatu fotograficznego.
niebićszczonego np. krajobrazu. ciu lampy błyskowej polega na „do-
Lampa błyskowa może równie świetleniu” tych partii obrazu, któ­ Wykonywanie zdjęć przy zmniej­
dobrze służyć do korekcji barwnej re oświetlone światłem naturalnym szaniu kontrastu przy użyciu lam­
w sytuacji, gdy pomieszczenie jest czy zastanym są najciemniejsze. py błyskowej jest technicznie nie­
oświetlone, i to obficie, światłem Pozwoli to na zmianę parametrów skomplikowane. Lampę błyskową
lamp żarowych, a w aparacie foto­ ekspozycji do takich wartości, któ­ kieruje się na najciemniejsze par­
graficznym znajduje się barwny tie planu i określa się, z jaką przy­
re przy zachowaniu prawidłowo od­
materiał przeznaczony do wykony­ tworzonych „cieni” pozwolą również słoną należy wykonać zdjęcie. Czas
na rejestrację szczegółów znajdują­ migawki rzecz jasna określony jest
wania zdjęć w świetle dziennym. 2
czasem synchronizacji. Przy usta­
tej możliwości bardzo często korzy­ cych się w „światłach".
stają fotoreporterzy, którzy stosują A jak to się robi? Ano bardzo po­ laniu wielkości przysłony znów
dobnie, jak miało to miejsce w po­ trzeba pamiętać, że fotografowany
lampy błyskowe mimo oślepiające­
obiekt, mimo iż są to jego najcie­
go wręcz światła jupiterów telewi­ przednio opisywanym przypadku.
mniejsze frągmenty, jednak jest
zyjnych. Widać tę praktykę w fil­ Nawet przykładem możemy się po­
oświetlony i to niekiedy nader obfi­
mowych migawkach informacji te­ służyć tym samym. Na fotografii 1
cie. Pamiętając o tym trzeba liczbę
lewizyjnej. W takiej sytuacji foto­ widać portret dziewczyny, a w tle
grafowana osoba o wiernie odda­ znajdują się budynki mieszkalne, przewodnią lampy zwiększyć o je­
nych barwach znajduje się na tle jasno oświetlone słonecznym świa­ den rząd, czyli na kalkulatorze lam­
przesuniętym kolorystycznie w tłem. Ponieważ dziewczyna znajdu­ py czułość stosowanego materiału
stronę żółci i pomarańczu. je się w cieniu, toteż parametry ek­ ustawić o trzy DIN większą, niż jest
spozycji były takie, że jasność bu­ w rzeczywistości w aparacie założo­
Ech ten kontrast! dynków nie pozwoliła na ich wierne ny.
Każdy obraz jest tworzony przez odtworzenie na diapozytywowym Jak widać, warto odkurzyć naszą
plamy jasne i ciemne. Czysty śnieg materiale fotograficznym. Budynek lampę błyskową i używać jej nie
odbija niemal 95% padającego nań jest „blady” i „wypłowiały". tylko „od wielkiego święta" do wy­
światła, a ludzka skóra zaledwie Na zdjęciu 2 zastosowano lampę konywania zdjęć w pomieszcze­
18%. Zdolność rozróżniania kontra­ błyskową, co przy tym samym cza­ niach, ale także gdy idziemy „w ple­
stów przez ludzkie oko wynosi sie migawki spowodowało przy­ ner" nawet przy słonecznej, pięknej
1:10 000. Materiały fotograficzne są mknięcie przysłony. Osoba fotogra­ pogodzie. Dodam tylko, że zdecydo­
pod tym względem znacznie mniej fowana odwzorowana została w wana większość barwnych ilustra­
doskonałe. Czarno-biała błona foto­ sposób analogiczny jak na zdjęciu 1 cji rrz pierwszym planem” znajdują­
graficzna jest w stanie zarejestro­ (pominąwszy oczywiście zjawisko cych się w tak efektownie wygląda­
wać kontrast 1: 64, barwna błona korekcji barwnej wcześniej już opi­ jących wydawnictwach zachodnich,
negatywowa już tylko 1:16, a barw­ sanej), a zwiększona przysłona wykonana została przy zastosowa­
ny diapozytyw zaledwie 1 : 8 . Stąd (mniejszy jej otwór) spowodowała, niu lampy błyskowej, nawet wów­
wynika dawny i cały czas trudny do iż znajdujące się w tle budynki na­ czas, gdy fotografia wykonywana
rozwiązania problem - jak sfoto­ świetlone zostały w taki sposób, że była w pełnym słońcu.
grafować pokój z oknem tak, aby widoczne są szczegóły. Paweł Wójcik
POMYSŁY
będzie się obracał dzięki
zębatej przekładni lub
przekładni ślimakowej,

oemalne★ * ★ * * która popycha płytkę, a ta


z kolei masło i w ten spo­
sób chleb będzie nie tylko

V 7 3KrumoiHU/ns pokrojony, ale i od razu

i takie sobie
posmarowany.

♦* PISTOLETOWY’ UCH­
WYT do siatek na zakupy
jest pomysłem nadesła­
nym przez Kol. Pawła Ka­
czyńskiego z Elbląga. U- dłowej diagnozy i zaapli­
Autorzy każdego zamieszczonego pomysłu chwyt wymyślony przez kowanie odpowiedniego
otrzymują jako honorarium 2000 zł. Wszystkie Pawia spowoduje, że cię­ leczenia. Autorką tego po­
żar zakupów będzie lepiej mysłu jest Kol. Renata
nadesłane pomysły są poza tym rozpatrywane Chrustowicz z Opoczna.
ptzez Biuro Młodzieżowych Patentów, które rozłożony i wygodniejszy
dla ręki. Autor przedsta­ Uważamy, że pomysł jest
przyznaje swoje nagrody i wyróżnienia. Pomysły interesujący i korzystny
wił na rysunku kształt
można nadsyłać pod adresem redakcji o dowolnej tego uchwytu i sposób dla pacjentów, natomiast
porze roku, dnia i nocy, byleby były opatrzone jego mocowania do siatki. może warto byłoby zasta­
dopiskiem: ,, POMYSŁY”. Dotyczy to również Jest on w kształcie laski z nowić się nad wytrzyma­
ŚLADÓW POMYSŁÓW”. Autorzy wydrukowa­ tym, że obydwa końce ma łością (zarówno fizyczną,
nych ,,śladów” otrzymują nagrody rzeczowe. zaokrąglone. Na jego dol­ jak i psychiczną) lekarza,
ny koniec wkłada się ocz­ który w ciągu jednego
ka siatki, a nieco poni­ dnia pracy będzie musiał
spinaczach z kółkami żej górnego zaokrąglenia odczuwać w różnym natę­
AUTOMATY ZE SKAR­
przesuwanymi na metalo­ znajduje się sztywna żeniu wiele rodzajów do­
PETKAMI proponuje
wej rurce to o wiele wy­ rączka, dosyć szeroka i legliwości.
wprowadzić Kol. Rafał KOLOROWE OPAKO­
Pomianowski z Lodzi. godniejszy mebel od gruba z pofałdowaną dol­
półek i szuflad, tak uważa ną krawędzią dla wygod­ WANIA LEKARSTW. Kol.
Wiadomo, że skarpety ku­ Radosław Ragan z Kato­
puje się dosyć często, jed­ autor tego pomysłu Kol. nego trzymania w ręku.
Marcin Miszkurka z El­ KABLE Z LEPIKIEM wic wpadł na pomysł,
nak za każdym razem, jak
bląga. to jeden z pomysłów na­ żeby lekarstwa w zależ­
twierdzi autor pomysłu,
WYKRYWACZ TRUJĄ­ desłanych przez Kol. Pa­ ności od ich zastosowania
trzeba odstać w długiej oprócz odpowiednich na­
kolejce, z której ludzie ku­ CYCH GRZYBÓW w po wła Kucharczyka z Gli­
staci płynu o właściwoś­ wic. Paweł proponuje, pisów byty też w opako­
pują i oglądają również
ciach pieniących w ze­ żeby do izolowania złącz waniach o kolorze innym
inne części garderoby.
tknięciu z niejadalnym kabli produkować specjal­ dla każdego rodzaju le­
Gdyby natomiast wpro­ ków. I tak np, lekarstwa
wadzono sprzedaż auto­ grzybem to pomysł Kol. ny lepik w tubce. Lepik
Piotra Grendy ze Święto­ pod wpływem powietrza przeciwbólowe byłyby w
matyczną od razu byłoby opakowaniach niebie­
widać jak skarpety wyglą­ chłowic, Oczywiście płyn będzie zastygać w masę
ten powinien nie być chroniącą złącza przed skich, przeciwzapalne -
dają i jakich są rozmia­ czerwonych, witaminy -
rów, a jeżeli nawet byłaby szkodliwy dla zdrowia, a wilgocią.
Piotr wymyślił jeszcze - pomarańczowych itd. Ra­
kolejka to tylko po ten
dek uważa, że takie opa­
właśnie artykuł więc kowania byłyby bardziej
sprzedaż przebiegałaby czytelne nawet dla dzieci
sprawniej.
nie znających jeszcze pi­
WISZĄCE SKARPETY sma, ułatwiające odnale­
w specjalnie do tego celu zienie potrzebnego leku w
produkowanych szafkach domowej apteczce oraz u-
to następny pomysł doty­ trudniające pomyłki.
czący tego samego „asor­ PRZEJŚCIA DLA PIE­
tymentu” garderoby. SZYCH. Kol. Adam Pie-
Skarpety umieszczone na karz z Ostrowia Wlkp. u-
POMOC DIAGNO­ waża, że zamiast malowa­
STYCZNA to urządzenie, nia pasów w miejscach
SMARUJĄCĄ MA­ do którego podłącza się le­ przejść dla pieszych nale­
SZYNKĘ DO KROJENIA karza i pacjenta. Prze­ żałoby przed przystąpie­
CHLEBA. Zdaniem Piotra pływ impulsów od chore­ niem do walcowania jezd­
elektryczna maszynka do go do lekarza stwarza ni umieścić w tych miejs­
krojenia Chleba powinna możliwość praktycznego cach kawałki cegły o prze­
mieć również na ściance, odczuwania przez leczące­ kroju trapezu. Dzięki tra­
wzdłuż której przesuwa­ go dolegliwości, na które pezowemu kształtowi po
ny jest chleb, dodatkowo cierpi chory. Dzięki takim wywalcowaniu jezdni ce­
umieszczony krążek ma­ doznaniom łatwiejsze bę­ gła ta trzymać się będzie
sła. Ten maślany krążek dzie postawienie prawi­ w asfalcie o wiele dłużej

90
niż namalowane na nim ją się automatycznie za oglądania programów z „M T " 11/88. O b yd w a w y ­
pasy. pomocą np. pilota podob­ różnych satelitów. m ie n io n e ś la d y przysłał
POMYSŁ NA SPALINY nego do pilota telewizyj­ TURBOŁADOWANIE nam Kol. A d a m G ą sio ro -
zamiast benzyny bezoło­ nego. Natomiast wsuwa­ W KUCHENCE GAZO­ w s k i z K ra k o w a .
wiowej proponuje Kol. nie z powrotem pochylni i WEJ to pomysł Kol. Piotra Od Kol M a cieja G ło ­
Mateusz Mizera z Sos­ zamknięcie drzwi samo­ Zacharzewskiego z Rze­
d z i a k a z N o w eg o Targu
nowca. Mateusz uważa, że chodu może już następo­ dowiedzieliśmy się, że za­
szowa. Pomysł Piotra po­
jeżeli dym jest ciałem sta­ wać przy użyciu przyci­ mieszczony w naszym
łym w gazie, to sam stano­ sków na desce rozdziel­ dziale pomysł z „M T ' 1/85
wi około 70-75% dymu. czej kierowcy. Jako alter­ polegający na moderniza­
Ponieważ benzyna jest natywne Jacek proponuje cji napędu roweru został
węglowodorem i np. meta­ rozwiązanie polegające przez nas samych opisany
nowa spalając się stanowi na możliwości wjazdu w „MT”4/81.
mieszaninę pary wodnej z wózka przez drzwi bocz­ Pomysł dotyczący dy­
dwutlenkiem węgla, więc ne, te, którymi zwykle wanów, które pełnią funk­
jest praktycznie nietrują- wchodzi kierowca. W tym cję grzewczą zamieszczo­
ca. Natomiast spaliny z przypadku wózek powi­ ny w „MT" 10/89 został
czteroetylkiem ołowiu to nien mieć koła „wszech- lega na tym, żeby do gazu wcześniej opisany w ma­
substancja silnie trująca i toczne”, np. tzw. koła Blii- w kuchence dostarczać gazynie „Gromada" z dn.
w takim składzie z u- mircha. wcześniej sprężone po­ 7.01.89 w rubryce pt. „Dzi­
względnieniem powyższe­ CIEKŁOKRYSTALI­ wietrze. Dzięki temu gaz wy nie z tej ziemi" jako
go stosunku procentowe­ CZNE EKRANIKI nad będzie się „dokładniej" „Dywan dla zamożnych".
go 100 m 3 spalin zawiera klawiszami funkcyjnymi spalał i wydzielał więcej W artykule tym zamiesz­
około 25 m3 związków oło­ komputerów to następna ciepła, jednym słowem u- czono wiadomośćr że fir­
wiowych. W tym przypad­ zyska się większą ekono­ ma „Sanyo" postanowiła
propozycja Kol. Jacka produkować takie perskie
ku Mateusz proponuje za­ Koniecznego z Poznania. mikę zużycia.
stosować przy rurach wy­ Ekraniki te (w rodzaju ek­ ULEPSZENIE POMPY dywany jako kolejny
dechowych urządzenia raników umieszczanych CIECZY polegające na za­ „cud" techniki elektro­
„wyłapujące” PbO, by na­ w kieszonkowych mini­ montowaniu uzwojenia nicznej. Napisał nam o
stępnie przerabiać je z po­ komputerach) będą zastę­ silnika na rurze przepły­ tym Kol. T o m a sz G w a d e -
ra z P rze d b o rza .
wrotem na związki ołowiu pować listewki z opisa­ wowej (zamiast dotych­
przydatne w gospodarce. nym znaczeniem klawi­ czasowego na rdzeniu), a W katalogu „Enterpri­
Gdyby jeszcze utworzyć szy funkcyjnych oraz w jej środku umieszcze­ se" nr 5/81 na str. 203 Kol.
nie wirnika np. z metalu M arek B o ja n o w sk i z
skupy przepracowanych współpracować z niewiel­
ferromagnetycznego (za­ W a rsza w y znalazł infor­
filtrów spalin, to będzie to ką pamięcią RAM we­
w sumie tańsze od pro­ wnątrz klawiatury. Duży miast przekazywania na­ mację o tym, że firma RIP
dukcji benzyny bezoło­ program użytkowy wyma­ pędu wałkiem na łopatki). rrInternational" LTD w
wiowej - tak uważa Mar­ gający rozbudowanej ob­ Zmiany te spowodują Hongkongu produkuje
cin. sługi za pomocą klawiszy zmniejszenie gabarytów dzwonki z pozytywkami
funkcyjnych będzie jed­ silnika (zasilanego oczy­ (12 różnych melodii). Ma­
ULEPSZONY SAMO­ rek skojarzył sobie tę in­
CHÓD INWALIDZKI. nocześnie napełniał pa­ wiście prądem zmien­
mięć klawiaturową infor­ nym). Autorem tego po­ formację z pomysłem
Kol. Jacek Konieczny z wydrukowanym w „MT"
Poznania przysłał po­ macjami o znaczeniu po­ mysłu jest również Kol.
szczególnych klawiszy Piotr Zacharzewski z 11-12/79 r.
mysł, w którym proponuje Ze śladów nadesła­
nową koncepcję takiego funkcyjnych. Zmiana pro­ Rzeszowa.
gramu spowoduje zmianę nych nam przez Kol. S ła ­
samochodu. Jest to samo­ w o m ira M u c h ę z B o c h ­
informacji wyświetlanej
chód, w którym fotelem
kierowcy jest wózek in­ na pomocniczym ekrani­ śladem n i zamieszczamy ślad do­
tyczący zmiennego świa­
walidzki wjeżdżający do
wnętrza tylnymi drzwia­
ku ciekłokrystalicznym.
TELEWIZJA SATELI­
I yomystćw tła latarki („MT' 8/87).
Otóż Marek poinformo­
mi po wysuwanej spod TARNA DLA KAŻDEGO. wał nas, że Południowe
podłogi samochodu po­ Ponieważ wielu osób nie 14 stycznia br. w telewi­ Zakłady Przemysłu Elek­
chylni. Wózek dojecha­ stać na zakup anteny sa­ zyjnym programie „Bliżej tronicznego „Polam-Kon-
wszy do miejsca fotela telitarnej Kol. Ireneusz świata" we fragmentach takt" w Czechowicach-
kierowcy jest unierucha­ Gruda z Nakla proponuje australijskiej audycji p t Dziedzicach produkują
miany przez „zapadnięcie zakupienie przez naszą „Beyond 2000" pokaza­ (nie wiadomo, czy aby
się" w rozsuwającej się, TV jednej zbiorczej ante­ no przyciemnione szyby jeszcze) ściemniacze z po-
odpowiedniej wielkości ny, która będzie podłączo­ działające na zasadzie łącznikiem dotykowym
szczelinie w podłodze. O- na do komputera z odpo­ przepływu prądu elek­ typ RS'5. Sławek uważa,
prócz tego rolę unierucha­ wiednim programem. trycznego w ciekłym kry­ że idea pomysłu jest ta
miającą pełni też hamulec Dzięki właśnie temu opro­ sztale. Informacja ta jest sama, choć zakłady pro­
przy wózku. Oczywiście gramowaniu fale odbiera­ śladem pomysłu zamiesz­ dukują potencjometry
wszystkie czynności, po­ ne będą przetwarzane na czonego w „MT" 4/79. W wbudowane do kontaktu
cząwszy od otwarcia częstotliwości dostosowa­ dalszym ciągu tego pro­ instalacji oświetleniowej
drzwi sapnochodu poprzez ne do naszych odbiorni­ gramu pokazane zostały w domach, a naszemu po­
wysunięcie pochylni i u- ków i w ten sposób każdy chłodzące poduszki i jest mysłodawcy chodziło o la­
stawienie wózka odbywa­ będzie miał możliwość to z kolei ślad pomysłu z tarkę.

91
jej w twórczości science-fiction. Wnioski są dla
wielu oczywiste: skoro jest to takie proste, to i
ja potrafię dodać coś od siebie.
To oczywiście świetnie, że zawsze można
znaleźć pasjonatów, którzy zadadzą sobie trud
wykonania ciężkiej pracy umysłowej np. w celu
zaproponowania jakiegoś epokowego doświad­
czenia, które niestety na ogół pozostaje jedynie
eksperymentem myślowym, ponieważ wykona­
nie jakichkolwiek pomiarów obiektów porusza­
jących się z prędkością zbliżoną do prędkości
światła jest niesłychanie trudne. Oczywiście
nie chcemy nikogo zniechęcać do przeprowa­
dzania eksperymentów myślowych, ale ich
sprawdzenie eksperymentalne pozostaje raczej
w sferze pobożnych życzeń niż realiów.
O ile wielbiciele teorii względności mogą jed­
nak trafić na wart rozwiązania problem, o tyle
TROCHĘ MORAŁÓW entuzjaści budowy perpetuum mobile zupełnie
Katedra Fizyki otrzymuje od czasu do czasu nie przejmują się faktem, że problem ten został
listy od czytelników, za które serdecznie dzię­ już dawno temu rozwiązany i nie ma sensu za­
kujemy. Oczywiście wszystkie listy są uważnie przątać sobie głowy sprawą dawno rozstrzy­
czytane, niezależnie od ich dalszego losu. Listy gniętą. Podkreślmy więc, że w fizyce pewne za­
dotyczą rozmaitych spraw mniej lub bardziej sady obowiązują bez żadnych wyjątków. Jedną
związanych z fizyką, poczynając od próśb o po­ z tych podstawowych praw jest zasada zacho­
moc w rozwiązaniu zadania, a na rozmaitych wania energii. Sądzimy, że jest ona dobrze zna­
genialnych pomysłach kończąc. Ponieważ „KF” na czytelnikom „KF”, w związku z tym nie bę­
z reguły nie zajmuje się rozwiązywaniem za­ dziemy jej przytaczać. Przypomnimy jedynie
dań, skoncentrujemy się na drugiej kategorii jedną z jej głównych konsekwencji, która głosi,
listów, ale nie po to, by wygłosić krytyczne uwa­ że praca nie może być wykonana za darmo, a
gi pod adresem ich autorów. Chcemy raczej po­ jedynie kosztem zmagazynowanej w układzie
czynić pewne sugestie, z których może ktoś fizycznym energii. Przetwarzanie jednego ro­
skorzysta. dzaju energii w inny w realnych sytuacjach za­
Pewne tematy zawsze wzbudzały i nadal wsze odbywa się ze stratami, ponieważ nie je­
wzbudzają duże zainteresowanie, pomimo że są steśmy w stanie pozbyć się do końca sił tarcia,
od siebie dość odległe pojęciowo. Do najpopu­ ani strat termicznych np. wskutek promienio­
larniejszych należą: teoria względności i oczy­ wania. To są realia pracy każdego urządzenia,
wiście nieśmiertelny temat - „perpetuum mobi­ które w tej sytuacji prędzej czy później musi
le”. zatrzymać się, o ile nie będzie posiadało zasila­
Zainteresowanie tą czy inną tematyką wiąże nia z zewnątrz. Każda energia wewnętrzna, nie­
się zazwyczaj z jej atrakcyjnością. Teorii zależnie jakiego jest rodzaju, musi się wyczer­
względności nie sposób jest odmówić niezwy­ pać, dlatego wszelkie próby skonstruowania
kłego powabu, ale zapewne głównym czynni­ perpetuum mobile, są skazane na niepowodze­
kiem przysparzającym jej wielbicieli, jest nie.
względna prostota tej teorii. Prostota ta dotyczy Tak jak powiedzieliśmy na początku, posta­
przede wszystkim niezbyt skomplikowanego a- ramy się nie dokuczać nieszczęsnym twórcom
paratu matematycznego. Aby móc rozważać pa­ tych urządzeń, pomimo totalnego lekceważenia
radoks bliźniąt, jednoczesność zdarzeń, skróce­ przez nich zasady zachowania energii. Chcemy
nie przedmiotów poruszających się, wystarczy natomiast wskazać pewną pozytywną stronę
znajomość szkolnej matematyki. Być może dla­ ich działalności. Otóż niektóre z projektowanych
tego często zapomina się, że te tak proste z po­ urządzeń są bardzo sprytnymi i pomysłowymi
zoru wnioski wywiedzione zostały z niesłycha­ konstrukcjami. Właśnie dlatego „KF” nie za­
nie głębokich przemyśleń dotyczących czasu, mierza odżegnywać od czci i wiary ich twórców,
przestrzeni i konsekwencji skończonej pręd­ ponieważ pomysłowość konstrukcji świadczy
kości przenoszenia informacji pomiędzy obser­ dość często o posiadanych przez nich całkiem
watorami, znajdującymi się w różnych ukła­ sporych zdolnościach inżynieryjnych. W związ­
dach fizycznych. Piękno i prostota tej teorii po­ ku z tym sugerujemy, by swoją pasję obalania
ciągają za sobą także łatwość popularyzacji za­ tych praw fizyki, które są nie do obalenia prze­
gadnienia, a co za tym idzie jego dostępność w nieśli na dużo bardziej praktyczny i pożyteczny
wielu opracowaniach, a także wykorzystanie grunt, i zaczęli rozwijać swoje często niebaga-
92
telne zdolności inżynieryjne w kierunku budo­ sko na trwałe zostało wpisane do matematyki.
wy urządzeń, które komuś do czegoś mogą się Przykłady można mnożyć. Wszystkich jednak
samouków łączy pewna cecha wspólna - czego
przydać. nie nauczono ich w szkole, zgłębili sami, o czym
Światu zawsze potrzebni byli ludzie, którzy
swoimi niezwykłymi pomysłami stymulowali naprawdę warto pamiętać.
rozwój nauki i techniki. Rzut oka na historię Położenie dzisiejszych potencjalnych od­
rozwoju nauki i techniki prowadzi do wniosku, krywców jest chyba trudniejsze niż ich kole­
że dawniej epokowe odkrycia dokonywane były gów w przeszłości, ponieważ abecadło pojęcio­
niezwykle łatwo i to często przez ludzi, którzy we niezbędne do uprawiania jakiejś dziedziny
uważani byli przez swoje otoczenie za, delikat­ nauki lub techniki przekracza niejednokrotnie
nie mówiąc, niezbyt rozgarniętych. Dla przykła­ poziom uniwersytetu. Nikogo to nie powinno
du Edison, który nie tylko odkrył żarówkę, ale zrażać, ale zanim ogłosi się „epokowe odkrycie”,
także był autorem około 1000 patentów, został trzeba przynajmniej sprawdzić, czy przypad­
wyrzucony ze szkoły jako osobnik nie rokujący kiem nie kłóci się ono z podstawowymi i dobrze
żadnych nadziei na zdobycie choćby minimum udowodnionymi zasadami. Tą dydaktyczną ra­
wiedzy. Einstein w szkole i na studiach tez or­ dą kończymy nieco moralizatorski wykład, a za
łem nie był, a dziś uważa się go za jednego z miesiąc zajmiemy się ciekawymi zjawiskami
największych geniuszy w dziejach nauki. Pol­ dziejącymi się na pograniczu fizyki jądrowej i
ski matematyk Stefan Banach był, podobnie fizyki kryształów.
Adrian Kozanecki
jak Edison, samoukiem, a jednak jego nazwi­

Z Wydawnictw Komunikacji i Łącz­


ności otrzymaliśmy ulotką anonsującą
album Wiesława Wojasiewicza „Podró­
że Koleją Warszawsko-Wiedeńską".
Pozycją tę wymieniony edytor przygo­
towuje z okazji 150 rocznicy oddania
do użytku początkowego odcinka
„wiedenki*' z Warszawy do Grodziska
Było to w 1845 roku, dokładnie 14
czerwca. W ulotce czytamy m.in.: *W
„Podróżach Koleją Warszawsko-Wie-
debską" każdy znajdzie coś dla siebie: W1GMH PIEBWSEB60 BłLKTl MŁDY
modelarze - wizerunki nieistniejących
foxeli, parochodów. powozów; filateliś­
ci - szczegóły przewozu poczty, pakie­
tów i tłumoków; historycy - na ogół
pomijane w podręcznikach fakty z na­
szych dziejów od 1834 do 1918; numiz­
matycy - informacje o medalach i od­
znakach. Dla przypadkowych czytelni­
ków po zakończeniu „ P o d r ó ż y . n i e 4«r
W A u s t r i i . H o le o d U , C ze ch o sło w a cji,
będzie zagadką, czy iampucer mógł a- obu p a s tw a c h n ie-nieckleh i Z w itk u
A adiieckiw ju b ile u sz # p ó łto ra * !* c x *
wansować na excentryka. ani tajemni­ k o l* i świętowano bardro
u r o c z y ś c i* . Parado* parowozów, wy­
cą, o czym wiedzieli tylko Pan Bóg i stawo*, f i t* t* n » ty c tn y » , koocar tom,
pokazom * o d * la r s k l* . pociągom ł Pe"
generał Iwan Iwanowicz Dehn.» Zdaje cja tn ym n i* b y ło końca. Impraiom
to w a rz y s z y ły lic z n e p a a ią th i, wśród
się, że w trudnej sytuacji rynkowej n ic h f o ld e r y , p rz e w o d n ik i, k s l ^ i k i .
książki edytor nie jest przekonany, czy ( . . j W d n i u onegdajszym nastąpiło uroczyste
każdy tę książkę kupi. Sądząc po za­ otwarcie Kolei Warszawsko-Wiederfskiej. ( • • • ) Z o k a z ji ' { H t c l i J » 'łk i* « o k o l e j ­
Uroczystość ta od godziny t r z e c ie j trwała dla n ic tw a Wydawnictwa ko m u n ika cji
powiedzi (15 arkuszy autorskich tekstu, i Łączności z a w ie rz a ją W** z a p ro s ić «-
,,.ająeych w n ie j ud zia ł do późnego wieczora.
250 archiwalnych, w większości nie pu­ Rozpoczęło ją przejś cie dziesię ciu ozdobionych
„Podróż* k o le ją W *rsr*w»ko-Hłed*ńłM
ich a u to r* * b*dzi*
blikowanych ilustracji, wstęp w kilku ję­ w kwiaty lokomotyw w pełnym biegu, p fty dźwięku
zykach) będzie to pozycja dość droga. muzyki, przed J.0. Księciem Namiestnikiem Kró­
lestwa i gośćmi przez tegoż zaproszonymi. Po
Wiesław Wojasiewicz
w i« l0 l« c r i w sp ółpraco w n ik
Dlatego ulotka kończy się pytaniem o tym przeglądzie nowym zupełnie dla nas. zebrani ty.>odfllka k o le ja r z a S y k a ł y " ,
zapotrzebowanie na nią w waszych goście znakomici ( . . . ) ruszyli ozdobnym pocią­ k s ią ż k i „H o sty dr<w żelazn ych
K ró lestw a P o ls k i* o o " .
środowiskach. Redakcja Książek Kole- giem około w pół do czwartej do Grodziska,
lowych czeka też na inne uwagi i su­ o s t a t n i e j dotąd s t a c j i k o l e i. ( . . . )
gestie dotyczące tego przedsięwzięcia. Owo wydarzanie z U czerwca i8H5 roku, opisane
Piszcie pod adresem: Wydawnictwa przez re p o rte ra „Gazety w a rsza w skie j", d * o
początek n ie ty lk o K olei Warszawsko-W iedeńsklej,
Komunikacji i Łączności, ul Kazimie­
a le także polskiemu k o le jn ic tw u .
rzowska 52, 02-546 Warszawa (z dopi­
skiem na kopercie „Wiedenka").
(mar.)

93
%

*A s t r o n o m i a *
* dla w szystkich *
ANALIZA WIDMA LINIOW EG O

O metodach otrzymywania widm ciał niebieskich przybliżeniem można przyjąć, że mamy do czynienia
oraz o sposobach ich wstępnego opracowywania pisa­ ze złożeniem dwóch rodzajów widm. Na emisyjne wid­
liśmy w poprzednim odcinku. Tym razem zajmiemy mo ciągłe nałożone jest absorpcyjne widmo liniowe.
się interpretacją fizyczną linii widocznych na tle Widmo ciągłe charakteryzuje się tym, że występują
widm gwiazd, natomiast w następnym odcinku omó­ w nim kwanty promieniowania elektromagnetyczne­
wimy mechanizm powstawania oraz własności widma go (w tym i fotony) o wszystkich częstotliwościach, a
ciągłego. rozkład natężenia promieniowania w funkcji długości
Na początku XIX wieku niemiecki fizyk Joseph fali jest dla niego ciągły. Mechanim powstawania ta­
Fraunhofer jako pierwszy dostrzegł w widmie Słońca kiego promieniowania omówimy dokładniej w następ­
ciemne prążki, które od jego nazwiska noszą nazwę nym odcinku. Na razie ograniczmy się do stwierdze­
linii Fraunhofera. Do obserwacji Słońca używał on nia, że Słońce emituje energię na wszystkich długoś­
niewielkiego teodolitu z pryzmatem umieszczonym ciach fali. Ponieważ całość promieni zwania widzialne­
przed obiektywem. To proste doświadczenie z łatwoś­ go Słońca otrzymujemy w zasadzie od stosunkowo
cią może powtórzyć każdy z Czytelników, radzimy jed­ cienkiej warstwy, nazywanej fotosferą, dlatego w niej
nak zamiast teodolitu używać zwykłego szkolnego należy doszukiwać się przyczyn powstawania linii ab­
spektroskopu, który znacznie ułatwia obserwowanie sorpcyjnych.
ciemnych linii na tle tęczy barw widma słonecznego. Istnienie tych linii wyjaśnia prawo Kirchhoffa-Bun-
sena, które mówi, że w określonych warunkch fizycz­
Odpowiednia tabelka, zamieszczona np. w P o ra d n ik u
m iło ś n ik a a stro n o m ii - P.G. Kulikowskiego, pozwoli
nych każdy pierwiastek chemiczny pochłania lub emi­
zidentyfikować kilkadziesiąt widocznych linii. Dowie­ tuje fotony (kwanty energii) o ściśle określonych i
my się z niej, że dwie bardzo wyraźne linie, widoczne charakterystycznych tylko dla tego pierwiastka ener­
w fioletowej części widma, należą do wapnia. Bez tru­ giach, co jest związane z poziomami energetycznymi
du zidentyfikujemy również podwójną linię sodu, wi­ danego atomu. Absorpcji fotonu towarzyszy przeskok
doczną na tle barwy żółtej oraz rozmieszczone w róż­ elektronu na wyższą orbitę, a emisji - powrót na po­
nych częściach widma linie wodoru, żelaza, magnezu i ziom niższy. Wprawdzie w stanie wzbudzenia elektron
innych pierwiastków. Zachęcamy do przeprowadzenia przebywa bardzo krótko, rzędu 10-* sekundy i absor­
takiej obserwacji. pcji fotonu towarzyszy prawie natychmiastowa jego
Zanim przejdziemy do opisu mechanizmów fizycz­ emisja. Należy jednak uwzględnić fakt, że obserwuje­
nych, związanych z powstawaniem tych linii, postaraj­ my pochłanianie fotonów tylko z naszego kierunku, a
my się scharakteryzować rodzaj widma słonecznego. emisja odbywa się w kierunku dowolnym, na ogół róż­
Z fizyki szkolnej wiemy, że widma dzieli się na emisyj­ nym od pierwotnego. W ten sposób w widmie ciągłym
ne i absorpcyjne, a według innego podziału na ciągłe, pojawiają się „wyrwy”, właśnie linie absorpcyjne, któ­
liniowe i pasmowe. W przypadku Słońca z dobrym rych długości fal są ściśle określone.

Zjawisko Dopplera dla fal elektromagnetycznych jest jakościowo podobne do zjawiska Dopplera dotyczącego fal akustycz­
nych. Częstotliwość odbierana przez obserwatora zależy od częstotliwości wysyłanej przez nadajnik oraz od wartości
względnej prędkości radialnej

94
Badając widmo liniowe możemy stwierdzić, jakie
pierwiastki {czy też związki chemiczne) ujawniły swą
obecność w widmie. Kody charakterystyczne dla po­
szczególnych pierwiastków, ułatwiają przeprowadze­
nie identyfikacji. W widmie słonecznym o dużej dys­
persji zaobserwowano ponad 25 000 linii absorpcyj­
nych. Po ich rozszyfrowaniu ustalono, że należą one do
siedemdziesięciu kilku pierwiastków (i kilkunastu
prostych związków chemicznych). Tego typu badania
mają charakter typowo jakościowy i na ich podstawie
nie można nic powiedzieć o obfitości danego pierwias­
tka w warstwie, w której nastąpiła absorpcja. Na przy*
kład z faktu, że w widmie Słońca występują bardzo
silne linie sodu, a linie helu należą do słabszych, wcale
nie wynika, że liczba atomów sodu jest większa od
liczby atomów helu. Wszelkie analizy ilościowe doty­
czące składu chemicznego są o wiele bardziej skompli­
kowane i wymagają uwzględnienia warunków fizycz­
nych panujących w warstwie absorbującej. Warunki
te w sposób jednoznaczny określają prawdopodobień­
stwo absorpcji fotonu przez atomy danego pierwias­
Kształt linii absorpcyjnej w widmie gwiazdy zależy między
tka w określonych warunkach. Dopiero wtedy infor­
innymi od warunków fizycznych panujących w jej atmosfe­
macje ilościowe o składzie chemicznym stają się mia­
rodajne. rze oraz od prędkości radiafnej wynikającej z jej ruchu obro­
W podobny sposób, na podstawie analizy widma li­ towego
niowego odległych gwiazd, jesteśmy w stanie określać
skład chemiczny ich atmosfer lub, prowadząc rozumo­
wanie odwrotne, na podstawie wyglądu widma - łatwo można doprowadzić, ustawiając przed obiekty­
wnioskować o warunkach fizycznych panujących w wem spektrografu sztuczne źródło światła, które bę­
ich zewnętrznych warstwach. dzie emitowało tę samą długość fali co gwiazda. War­
Dalsze informacje o gwieździe uzyskamy z analizy tość Aa jest więc laboratoryjną (katalogową) długością
kształtu pojedynczej linii absorpcyjnej. Zanim je omó­ fali. Z kolei przesunięcie A A w praktyce odczytujemy
wimy, poświęćmy kilka uwag zjawisku Dopplera, Zna­ bezpośrednio z widma, mając uprzednio wyskalowaną
my go z kursu szkolnego, dotyczy fal akustycznych, a oś długości fal (krzywa dyspersji).
spotykamy się z nim np. w sytuacji, gdy mija nas jakiś Przeanalizujemy teraz przykłady przedstawione na
hałaśliwy pojazd. Wtedy odbierana przez nas częstotli­ rysunku 2. Mamy tam tę samą linię absorpcyjną za­
wość drgań ulega gwałtownej zmianie, przy czym po­ obserwowaną u trzech różnych gwiazd - może to być
czątkowo jest ona wyższa od wysyłanej przez pojazd, np. linia wodoru H i, której laboratoryjna długość fali
a po minięciu nas - niższa. Efekt ten występuje, gdy jest równa A*. Środek pierwszej linii pokrywa się z tą
nadajnik i odbiornik fal przesuwają się względem sie­ wartością, a to oznacza, że prędkość radialna pier­
bie, a ściślej, zbliżają się lub oddalają. Popatrzmy na wszej gwiazdy jest równa zeru. U następnej gwiazdy
rysunek 1, na którym przedstawiono trzy sytuacje, W mamy przesunięcie linii w kierunku fal dłuższych,
pierwszej (a), odległość między nadajnikiem i odbior­ czyli to źródło promieniowania oddala się od nas. In­
nikiem nie ulega zmianie - odbiornik rejestruje więc terpretację ostatniego przykładu pozostawiamy Czy­
taką samą częstotliwość drgań, jaka jest wysyłana. W telnikowi.
sytuacji drugiej (b), odbiornik oddala się ze stałą pręd­ Odrębnego wyjaśnienia wymagają profile przedsta­
kością W jednostce czasu dociera do niego mniej wionych na wykresie linii widmowych. W myśl tego co
drgań, a to oznacza, że odbierana częstotliwość jest powiedzieliśmy wcześniej, dany pierwiastek absorbu­
mniejsza od wysyłanej. Wreszcie w przypadku c, od­ je z widma ciągłego tylko ściśle określone długości fal
biornik zbliża się do źródła fal: w jednostce czasu do­ - linia absorpcyjna powinna więc być bardzo wąska.
ciera do niego więcej fal, czyli odbierana częstotliwość Ale i w tym przypadku mamy do czynienia ze zjawi­
jest większa. skiem Dopplera. Poszerzenie linii może wynikać np. z
Podobne jakościowo rozumowanie można przepro­ ruchu obrotowego gwiazdy - pewne fragmenty jej po­
wadzić dla fal elektromagnetycznych. Wyobraźmy so­ wierzchni zbliżają się do nas, a inne oddalają. Mogą
bie, że gwiazda świeci światłem monochromatycznym, też występować ruchy turbulentne w atmosferze
tzn. wysyła tylko fale o określonej długości. Obserwa­ gwiazdy, tzn. część obłoków gazu wznosi się, a inne
tor poruszający się radialnie względem takiego źródła opadają. Istotny wpływ na profil linii mają też chao­
będzie rejestrował inną częstotliwość, a więc i inną tyczne ruchy atomów absorbujących kwanty promie­
długość fali. Różnicę między długością fali odbieranej niowania.
i wysyłanej (A-A-Ao) oraz względną prędkość radialną Nie ulega wątpliwości, że widmo liniowe jest przy­
vr i prędkość światła c, łączy wzór Dopplera: słowiową kopalnią informacji o cechach fizycznych
gwiazdy.
A A . vr
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. W przypad­
TT *c“ kach, gdy prędkości radialne są porównywalne z pręd­
który pozwala obliczyć prędkość radialną, jeśli znane kością światła (np. dla kwazarów), do obliczeń należy
są: wysyłana długość fali Aa i wartość przesunięcia AA. używać relatywistycznego odpowiednika wzoru Dop­
Zauważmy, że gdyby źródło światła spoczywało wzglę­ plera.
dem obserwatora, to wtedy A-Xo. Do takiej sytuacji Marek T, Szczepański

95
Niebo w listopadzie 1990 roku

■ Słońce wstąpi w znak Strzelca 22 listopada o godz. 14.48. W tym dniu będzie
ono śvyieciło na pograniczu gwiazdozbiorów Wagi i Skorpiona
Wenus i Merkury przebywają w tym miesiącu za Słońcem, praktycznie są więc
niewidoczne. Złączenie górne Wenus ze Słońcem nastąpi 1.11 o godz. 16.10.
Mars widoczny jest przez cała noc, jego opozycja przypada 27.11 o godz. 21.36,
Świeci on bardzo jasno (-t!b) w gwiazdozbiorze Byka. Zbliżoną jasność ma
Jowisz ( - f j ) , wschodzi on już przed północą, a widoczny jest na tle gwiazdo­
zbioru Raka Kończy się już okres wieczornej widoczności Saturna oraz przeby­
wających w jego pobliżu Urana i Neptuna, odszukanie ich na niebie będzie
zadaniem bardzo trudnym.
Fazy Księżyca: pełnia - 2.11 o godz, 22:49, ostatnia kwadra - 9.11 o godz.
14:03, nów - 17.11 o godz. 10:05 i pierwsza kwadra - 25.11 o godz 14:12. Księ­
życ znajdzie się w perygeum 4 11 około godz. 1:00, natomiast w apogeum -
19.11 około 4:00.
Wszystkie momenty podano w czasie zimowym (CSE).

Opracował Marek T. Szczepański


Grafika Jan Desselberger

Saturn

Naptun
Listopad

Uran

; kkrkuryx’

A S T R O - F O T O
Pluton
M 5 7 - Mgławica planetarna w Lutni (NOC 7620). O dkrytjąw 1779 roku Antoine Darquier
Pierścień ma rozmiary kątowe
m
i jasność 9,3. Masę mgławicy oceniono na 0,17 masy
Słońca, a prędkość ekspansji na 19 km/s. Oświetla ią gorąca gwiazda o temperaturze
powierzchniowej 75 tys K i jasności 14.7 (widoczna w centrum mgławicy). Obiekt ten znajduje
. m
się na sferze w miejscu o współrzędnych: a - 18n 51 7 8-32°58 i odległy jest od nas o
okoto 2300 lat świetlnych.
Zdjęcie wykonano za pomocą 5-melrowego teleskopu w obserwatorium na Mount Palo-
mar.

O Jowisz
wadzono wał napędowy) współpracu­
HONDA ST 1100 PAN EUROPEAN jącego z gazowym amortyzatorem i
spiralną sprężyną. Zawieszenie przed­
nie Sianowi widelec teleskopowy (o
skoku 150 mm) systemu Honda TRAĆ
Honda to jedna z największych wy­ obudowa skrzyni biegów mają wytrzy­ Motocykl ma hamulce tarczowe stero­
twórni japońskich (i światowych), zało­ małą, sztywną konstrukcje W nowym wane hydraulicznie (na żądanie wypo­
żona w 1946 roku jako niewielka fabry­ modelu odstąpiono od modyfikacji sil­ sażone w urządzenie zapobiegające
ka kopiująca pojazdy jednośladowe nika rzędowego stosowanego z powo poślizgowi kół w czasie hamowania -
znanych marek europejskich. Wypuś­ dzeniem w innych pojazdach tej marki i tzw. ABS). Tarcze hamulcowe (2 przy
ciła w tym roku na rynek swój najno­ zastosowano nowo opracowaną jed przednim kole) są perforowane dla
wszy produkt. Nowy typ stanowi po­ nosfkę o znacznie lepszej charaktery­ zmniejszenia masy. Koła (o różnych
ważne zagrożenie dla wyrobów Baye- styce. Jest to silnik chłodzony cieczą, średnicach) wykonane są jako trój-
rische Motoren Werke, a szczególnie czterocylindrowy, w układzie widlastym szpryehowe ze stopów lekkich i ogu­
dla „flagowego'’ motocykla tej firmy, o- (90°), czterosuwowy (2xOHC), wyposa­ mione - w pierwszej serii pojazdów -
znaczonego symbolem KI. żony w 4 zawory na cylinder, co m in. oponami Dunlop k505 o wysokiej
Modelem ST 1100 Honda przełama­ wydatnie poprawia wymianę ładunku przyczepności i dużej odporności me­
ła monopol BMW (i swojego japoń­ Zasilanie zapewniają 2 gażmki 32 mm, chanicznej (przód 110/80-V18; tył
skiego konkurenta - Kawasaki) w dzie­ zaś zapłon zrealizowano za pomocą 1 6 0 /7 0 - V17).
dzinie ciężkich motocykli sportowo-tu­ systemu elektronicznego. Z pojemnoś­ Honda ST 1100 ma wyjątkowo wy­
rystycznych, lecz w iego opracowanie ci skokowej 1084 cm3 przy stopniu soką zdolność manewrową w każdych
włożono dużo wysiłku, czasu i środków sprężania 11:1, silnik rozwija moc 73,5 warunkach jazdy, niezależnie od pręd­
finansowych. Przed przystąpieniem do kW przy 7500 obr/min Nie jest to jed­ kości Pomimo dość duzei masy (279
prac projektowych przeprowadzono nak kres możliwości, gdyż konstrukcja kg - „sucha") manewrowanie jest po
szerokie badania opinii publicznej i jednostki napędowej zezwala na dal­ równywalne do zdolności lekkich mo­
wymagania przyszłego użytkownika sze zwiększenie osiągów Granica ta tocykli - jest to m in. zasługa nisko po­
(motocykl turystyczny o sportowej cha­ nie zostanie jednak przekroczona, po­ łożonego środka ciężkości (m m zbior­
rakterystyce, wygodny w dłuższych, nieważ wytwórnia respektuje zachód- nik paliwa o pojemności 28 litrów znaj­
ponad 3-godzinnych przejazdach non- moniemiecki zakaz importu (i oczywiś­ duje się pod siedzeniem kierowcy) i
stop dla 2 osób, łatwy w prowadzeniu i cie używania) na terytorium tego pańs­ dobrego opracowania konstrukcji po­
obsłudze, mała wrażliwość na warunki twa motocykli z silnikami o mocy po­ jazdu. Motocykl przekracza bez trud­
atmosferyczne, duża „płynność” jazdy wyżej 73,5 kW Jednostkę napędową ności prędkość 240 km/h; osiąganie
etc.) stały się podstawą do stworzenia zblokowano ze sprzęgłem mokrym prędkości rzędu 185 km/h w czasie sil
nowego pojazdu. wielotarczowym i skrzynią biegów o 5 nego wiatru nie zmniejsza bezpie­
Motocykl odznacza się ciekawą syl przełożeniach (bieg piąty ma wartość czeństwa jazdy.
wetką nawiązującą nieco do stylu lat nadbiegu, zmniejszającego zuzycie pa­ Duża wygoda jazdy, bezpieczeństwo
pięćdziesiątych, opracowaną bardzo liwa w czasie jazdy turystycznej, lecz w każdych warunkach drogowych i at
dobrze pod względem aerodynamicz­ jednocześnie obniża sportowe walory mosferycznyeh oraz przystosowanie
nym. Specjaliści twierdzą, ze model ST molocykla). Na uwagę zasługują tłumi­ do długich podróży (m in schowki ba­
1100 ma najkorzystniejszy współczyn­ ki drgań, umieszczone pomiędzy gażowe o pojemności 35 litrów, dobrze
nik aerodynamiczny (Cx) ze wszystkich sprzęgłem i skrzynią biegów oraz na rozplanowane wewnętrznie, zamykane
maszyn tej klasy dostępnych obecnie wale napędowym, przenoszącym mo­ na klucz - od „stacyjki", z możliwością
na rynkach europejskich. Doskonałe ment obrotowy na tylne koło Zespół ich odejmowania i używania jako waliz­
jest też zabezpieczenie motocyklisty napędowy charakteryzuje się bardzo ki) i niezbyt duże zuzycie paliwa (ok 8
przed wpływami atmosferycznymi - o- cichą, równą i elastyczną pracą. Duży 1/100 km przy zmiennej szybkości w
słona spełnia swoją rolę praktycznie w moment obrotowy (11 kGm 6000 obr/ cyklu miejsko-szosowym) sprawiają,
każdych warunkach eksploatacyjnych. /min) i starannie dobrane przełożenia że zdaniem ekspertów handlowych
Konstrukcja pojazdu charakteryzuje umożliwiają przyspieszenia w każdym nowy model Hondy będzie obecnie
się interesującymi rozwiązaniami tech zakresie pracy silnika - np. wykonanie najbardziej poszukiwany na świato­
nicznymi. Elementem nośnym jest ze­ na trzecim biegu nawrotu na jezdni o wym rynku.
spół składający się z ramy rurowej, po­ przeciętnej szerokości i płynna konty­ Na zakończenie podaję jak zwykle
dwójnej, otwartej, do której podwieszo­ nuacja jazdy nie stanowi żadnej trud­ cenę - £ 7339 w Wielkiej Brytanii i ad­
no wielopunktowo blok napędowy, sta­ ności. Zawieszenie tylne (regulowane, res producenta: Honda Motor Co Ltd.
nowiący dolny element ramy. Rozwią­ 10-stopmowy zakres działania) zreali­ 227/28 Jingumae, Shibuyaku, Tokyo.
zanie to zwiększa znacznie sztywność zowano w postaci rurowej jednostron­ Japan.
układu nośnego, gdyż kadłub silnika i nego wahacza (w jego wnętrzu popro­ Jan Tarczyński

You might also like