Download as pdf
Download as pdf
You are on page 1of 32
ZACZYNA SIE LIST ORAZ PEWNE WSTEPNE WIADOMOSCI DOTYGZACE KRONIKI POLSKIEF, A MIANOWICIE! Panu M[arcinowi], z taski Bozej arcybiskupowi, jak rowniez Szymonowi, Pawtowi, Maurowi i Zyrostawowi2, godnym Boga i czci biskupom polskie} ziemi, a takze swemu wspolpracownikowi, wiclebnemu kanclerzowi Michalowi>, sprawcy podjecia tej pracy, pisarz niniejszego dzietka [zyczy], by na swietej gorze Pariskiej Syjon* gorliwie czuwali nad powierzona im trzoda i postepujac ‘ Nie mamy pewnosci, czy naglowki (drukowane w_niniejszym przektadzie wersalikami) oraz tytuliki Poszczegolnych rozdzialow po- chodza w istocie od samego autora dziela. Niektére z nich, a przynajmniej pewne ich elementy, czyniq wrazenie dodanych obca reka (por. przy 1 do rozdz. 1 tej ksiegi, przyp. 1 do rozdz. 19 i przyp. 1 do rozd: 20). Niemniej zaopatrywanie tytulami Poszczegélnych rozdziatow byto w okresie powstania naszej Kroniki dosé powszechnym zwyczajem w dziejopisarstwie, a przekazane w jej rekopisach tytuly i naglowki pochodza co najmniej z XIV w. — a wigc za ostatnim wydaniem tekstu lacinskiego uwzgledniono je i w tym przekladzie, jako od sredniowiecza zwiazane 7 kronika. Uwzgledniano wszakze tylko te, ktére faktycznie znajduja sig w rekopisach, pomijajac inne, dodane dopiero przez dzie- wigtnastowiecznych wydawcow. W czterech wypadkach (II, 2, 3, 21, 23) przywrocono tytuly odszukane w rekopisie Zamoyskich przez Z. Bud- kowa («Przeglad Historyczny» 1953, t. 44, s. 422). ? Wymienione tu osoby stanowia caly Owezesny episkopat polski, por. Wsrep, s. XIV. * Por. Wstgp, s. XIV i XXII. * Gora Syjon jest tu, jak czesto u pisarzy chrzescijariskich, obrazem Kosciola; same zyczenia sq parafraza kilku zwrotow zaczerpnietych z Pisma sw. KRONIKA POLSKA, KSIEGA 1 5 w cnotach krok za krokiem, twarza w twarz ogladali [z czasem] Boga bogow. Gdybym si¢ nie wsparl na waszej powadze, wspomniani ojcowie, i nie poktadal zaufania w was ej pomocy, na prézno bym o wiasnych silach podjal tak ciezkie brzemie i w kruchej lédce nie bez obawy wyplywatbym na niezmierzone przestworza oceanu. Lecz siedzac w czd6lnic, bezpiecznie bedzie mog} zeglowa¢é po falach srozacego sig morza zeglarz, majacy doswiadczonego sternika, ktory potrafi tym czélInem pokierowaé stosownie do wiatrow i gwiazd. I nie zdotalbym w Zaden sposob unikna¢ rozbicia wsrod takich wirow, gdyby milosé wasza nie zechciala wspiera¢é mej lédki kierownictwem waszego wiosla‘, ani tez, nieswiadom drég, nic potratilbym wynijs¢ z tak niezmiernej gestwiny lesnej, gdyby waszej taskawosci nie spodobato sig odstoni¢ mi w jej wnetrzu okreslonych celow. Zaszc i wskazowkami tak znakomitych kicrownikow, bezpie: do portu, ustrzegtiszy sig zawieruchy wiatrow; i nie bedg sie wahat wypatrywac nieznanej drogi mymi slabymi oczyma, skoro prze- konatem sig, Ze oczy moich przewodnikow blyszcza jasniej od Swiatla! A skoro takich wysunatem naprzéd rzecznikow i obron- cow, nic dbam o to, co polgebkiem mruczeé beda zawistni oszezercy. Poniewaz zas los zyczliwy was mi zdarzy! na Patronow stusznej sprawy, uznalem za wiasciwe, by imiona tak znakomitych mezow wples¢ w tok opowiadania. Za waszych to bowiem czasow i na wasze cenne prosby Bog przyozdobil Polske pamictnymi i slaw- nymi czynami Boleslawa III. I choé pomine wiele znakomitych * Porownanie autora rozpoczynajacego swe dzielo do zeglarza wy- ruszajacego na nieznane morze jest od poczatku naszej ery Komunalem czestym w literaturze taciniskiej, zwlaszeza w przedmowach, por. Janson, Latin Pre Prefaces, Stockholm 1964, s. 146 n. oraz E. Curtius, Europdische Literatur und lateinisches Mittelalrer (3 wyd.), Bern—Miinchen 1961, s. 138 nn. 6 ANONIM TZW. GALL czynéw speinionych za waszych czaséw, to nie omieszkam w dalszym ciagu polecié niektorych z nich pamigci potomnych. Obecnie zaé jednoglognie i jednomyslnie zjednocamy w jednej pochwale was jednomysinych i naszq takze chwalba polaczmy tych, ktorych zespala nicrozerwalna zwiazka milosci!® Godzi si¢ bowiem — ze wzgledu na to, jak blisko stali wypadkow [dziejowych] —na samym poczatku wymienic¢ tych, ktorzy z laski Bozej i moca otrzymanych z nieba darow panuja nawet nad ksiazetami, oraz by takze skromne nasze dzielko zazywato opieki i poparcia szafarzy udzielajacych poddanym lask sakramental- nych’, Przystoi wszakée, by ci, ktorzy z ustanowienia Bozego goruja nad resztq ludzi przywilejem tak wielkiej godnosci, tym gorliwiej troszczyli sig 0 pozytek i potrzeby kazdego z osobna. Aby wige unikna¢ wrazenia, ze ja, malo znaczny cztowiek, pusze sig ponad swojg skromna miare, postanowilem na czele tej ksiazeczki umiescié nie swoje, lecz wasze imiona. Chwale przeto i zaszezyt plynacy z tego dziela przypiszemy ksiqzctom tej ziemi, nasza zas prace i nagrode za nia z zaufaniem powierzmy waszemu sadowi i rozwadze. Oby laska Ducha Sw., ktora was ustanowila pasterzami trzody Panskiej, taka podsun¢la wam mys! i taki plan, azeby ksiaze dal godna nagrode* temu, kto na nia zastuzyl, co wam przyniesie zaszczyt, a jemu chwale za jego dary. Radujcie sie zawsze°, a mnie i [niniejszemu] dziclu sprzyjajcie! KONIEC LISTU * swigska milosci — aluzja do stow Listu sw. Pawia do Kolossan (IIL 14): ,a ponad wszystko miejcie milosc, ktora jest zwiazka dos- konalosci’’. * Tekst powyszego zdania jest w oryginaie lacin: kim prawdopo- dobnie w kilku miejscach zepsuty i dotad je: e nie ustalony nalezycie; thumaczenie ma wiec wartosé jedynie przyblizona. * Por. zakonczeniu listu wstepnego do ksiegi IIT. ” Radujcie sig zawsse — zwrot z List sw. Pawta do Filipian (IV 4). KRONIKA POLSKA, KSIEGA I ZACZYNA SIE SKROT* Bolestaw, ksiaze wstawiony. Z daru Boga narodzony, Modly swigtego Idziego? Przyczyng narodzin jego. W jaki sposéb sie to stato, Jesli Bogu tak sie zdaio, Mozemy wam opowiedziec, Skoro chcecie 0 tym wiedzieé. Doniesiono raz rodzicom, Ktorym braklo weiaz dziedzica, By ze zlota dali odla¢ Co najrychlej ludzka postaé. Niech ja posla do swietego Na intencje szczescia swego, Sluby Bogu niech sktadajg I nadzieje silna maja. , oO znaczeniu wyrazu skrér por, Wsrep, Powragzono proza w rozdz. 30—31 tejze ksiggi Sw, Idsi (ac. Aegidius, fr. Si. Gilles) — dyt w w. Vi zatod Si (lac. | sy fr. Su. s) y v. i zatozyi wi Francji poludniowej Ww poblizu ujscia Rodanu klasztor, ktory dal poczatek miejscowosci jego imienia (St. Gilles en Provence}. Ww. XT] kult te Oo Swictego byl ogromnie populamny, a St. Gilles, gdzie znajdowaly sie ieee vie, byto celem licznych pielgrzymek nicraz 2 -odleglych s Europy. Por. Jakub de Vora of eed, procthed ara py OF, gine, Zfota legenda, przeklad polski J. Pleziowej, Warszawa 1956, s. 474 ij; dis choc w Xvi . > 2S. nn. Istniejacy do dzis, choé w XV w. mocno uszkodzony, romanski Kosciot w St. Gilles ‘howlale obeenie wyezerpujaca, bogato ilustrowana monogr: R. Hamanna, Die eetkirche von St. Gilles und ihre kiinstlerische Nachfolge, Berlin 1955. s. LIX. Trese tego ustepu ANONIM TZW. GALL Co predzej zloto stopiono I posazek sporzadzono, Ktory za syna przysziego Do éwietego sla Idziego. Zioto, srebro, plaszcze cenne Oraz rozne dary inne, Posylaja Swigte szaty I zloty kiclich bogaty. « Wnet poslowie sig wybrali Przez kraje, ktorych nie znali; Kiedy Galig? juz przebyli, Do Prowansji* wnet trafili. Postowie dary oddaja, Mnisi ‘dzicki im sktadaja; Cel podrézy swej podaja Oraz prosby przedstawiaja. Wredy mnisi trzy dni cale Poécili na Boza chwate; A za postu ich p: ng Matka wnet pocze¢la syna! Wiec postom zapowiedzichi, ' Co w swym kraju zastac mieli. Zostawiwszy mnichow z ziotem Wrystaricy spiesza z powrotem, 3 Galia —~ lacinska nazwa Francji. + Prowansja —~ kraina w potudniowe} Francji. KRONIKA POLSKA; KSIEGA I 9 Minawszy burgundzka zicmi¢ Wrdcili, gdzie polskie plemi¢. Przybyli z twarza promienna, ~ Ksiezne zastajac brzemienna! Takie byly narodziny Owego wlasnie chlopczyny, Nazwanego Boleslawem, Ojciec zwai sie Wladystawem: Matka zas Judyt imieniem Za dziwnym losu zrzadzeniem. Tamta Judyt* kraj zbawila, Gdy Holoferna zabila — Ta zas porodzila syna, Ktory wrogom karki zgina. Spisa¢ dzicje tego ksiecia To cel mego przedsiewzi¢cia. ZACZYNA SIE KRONIKA I DZIEJE KSIAZAT I WLEADCOW POLSKICH NAFPIERW PRZEDMOWA Poniewaz na rozleglych obszarach $wiata krolowie i ksiqzeta dokonuja nader wielu czynow godnych pamieci, ktore z powodu niecheci i niedbalosci, a moze nawet z braku ludzi uczonych, okrywa milczenie — uznaligsmy za rzecz wartq trudu niektére czyny ksiqzat polskich opisa¢ raczej skromnym [naszym] pidrem, ze wzgledu na pewnego chwalebnego i zwycieskiego ksiecia imieniem Boleslaw, nizli nic w ogdle z tych godnych uwagi zdarzen nie zachowa¢ dla potomnosci; a to z tego zwlaszcza 5 Tamta Judyt — mowa-o Judycie (bohaterce zatytulowanej jej imieniem ksi¢gi Starego Testamentu), ktora zabila wodza asyryjskiego Holofernesa, oblegajacego Jerozolime. 7 — BN 1/59 Anonim tw. Gall: Kronika Polska 10 ANONIM TZ. GALL wagledu, ze narodzit sie [on] z daru Bozego i na prosby swigtego Idziego, dzieki ktoremu, jak wierzymy, zawsze towarzyszy mu powodzenie i zwyciestwo. Lecz poniewaz kraj Polakow oddalony jest od szlakow pielgrzymich i mato komu znany poza tymi, ktorzy za handlem przejezdzajq [tamtedy] na Rus, niech sie zatem nikomu to nie wyda niedorzecznym, jesli pare stow na ten temat powiem, i niech nikt nie uzna tego za [zbyt] uciazliwe, jeéli dla opisania czesci obejme calosc. A wiec {zaczynajac] od pdlnocy, jest Polska pétnocna czesciq Stowiariszczyzny, ma zas za sasiadow od wschodu Rug, od potudnia Wegry, od potudniowego zachodu Morawy i Czechy, od zachodu Danie i Saksoni¢. Od strony zas Morza Potnocnego, czyli Amfitrionalnego', ma trzy sqasiadujace z soba bardzo dzikie ludy barbarzyiskich pogan, mianowicie Selencje?, Pomorze i Prusy, przeciw ktérym to krajom ksiqze polski usilnie walczy, by je na wiare [chrzescijanska] nawrécié. Jednakze ani mieczem nauczania nie dato sie sere ich oderwac od poganistwa, ani mieczem zniszczenia nie mozna byto tego poko- lenia zmij zupetnie wytepic. Czestokroé wprawdzie naczelnicy ich . pobici przez ksiecia polskiego szukali ocalenia w chrzcie; lecz znow zebrawszy sily wyrzekali si¢ wiary chrzescijanskiej i na nowo wszczynali wojne¢ przeciw chrzescijanom. Sa tez poza nimi, a w obrebie wybrzezy Amfitriona*, inne barbarzynskie ludy pogan i wyspy nie zamieszkane*, gdzie lezy wieczny snieg i léd. * Morze Pétnocne, cayli Amfitrionalne — przez Morze Amfitrionalne, zwane nize] krotko Amfitrionem, kronikarz rozumie zapewne Ocean okalajacy Europe od pélnocy, bo o istnieniu Pélwyspu Skandynawskiego nie ma pojecia (por. nizej przyp. 4). Amfitrion mylil mu si¢z Amfitryta, ktOrej imieniem notorycznie oznaczano Ocean Pétnocny. ? Selencja — objasnienie tej nazwy, tylko w kronice Galla wystepuja-— cej (por. jeszcze rozdz. 6 tejze ksiegi), jest od dawna sporne w nauce. Najprawdopodobniej idzie 0 jakies terytorium zachodniostowianskie, leZace na zachod od Pomorza. > Por. przyp. 1. + woyspy mie zamieszkane — widac stad, ze autor ma bardzo mgliste wyobrazenie o Morzu Baltyckim (por. przyp. 1); do ktorego wybrzezy chyba ni nance mii AS ES mm se KRONIKA POLSKA, KSIEGA I 11 Ziemia stowianska tedy, ktora na pdlnocy dzieli sie czy tez sktada z takich osobnych krain, ciagnie sig od Sarmatow, ktorzy zwa sie tez Getami®, az do Danii i Saksonii; od Tracji® zas poprzez Wegry — zajete niegdys przez Hundéw, zwanych tez Wegrami? — aw dalszym ciagu przez Karyntie®, siega do Bawarii; na potudniu wreszcie wzdluz Morza Srédziemnego poczynajac od Epiru?® przez Dalmacje, Chorwacje i Istrig° dobiega do wybrzeza Morza Adriatyckiego, gdzie lezy Wenecja i Akwileja [i tam] graniczy z Italig. Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemalo przeciez obfituje w zloto i srebro, chleb i mieso, w ryby imiod"', a pod tym zwhaszcza wzgledem zashiguje na wywyzszenie nad inne, ze choé otoczony przez tyle wyzej wspomnianych ludow chrzescijanskich i pogariskich i wielokrotnie napadany przez wszystkie naraz i kazdy z osobna, nigdy przeciez nie zostat przez nikogo ujarzmiony w zupelnosci”; kraj, gdzie powietrze zdrowe, rola zyzna, las miodoptynny'*, wody rybne, rycerze wojowniczy, nigdy nie dotarl; powtarza wigc tylko informacje czerpane z pisarzy starozytnych uwazajacych Skandynawie za wyspe. . * Sarmatéw, kiérzy zw sig tes Getami — trudno okreslié, co autor rozumiat pod tymi nazwami ludéw zamieszkujacych Europe srodkowa i wschodnig w starozytnosci, ale za jego czaséw juz dawno nie istniejacych. ° Tracja — prowincja bizantytska, zajmujaca mnie} wi¢cej teren dzisiejsze} Buigarii. . * Hundw, zwanych tes Wegrami — w Sredniowieczu Wegrzy lubili sie chlubic rzekomym pochodzeniem od ‘starozytnych Hundéw i ich krola Attyli. ® Karyntia — kraina w potudniowej Austrii, we wezesnym srednio- wieczu zamieszkana przez Stowian. °* Epir — kraina nad Morzem Jonskim, w przyblizeniu dzisiejsza Albania. " Istria — potwysep w pdlnocnej czesci Morza Adriatyckiego, dzis nalezacy do Jugostawii. “ Cytowany nizej (rozdz. 8, przyp. 2) podroinik arabski z czaséw Miceszka I mowi o Polsce na poczatku poswieconego jej ustepu: ,Obfituje on [kraj Mieszka] w zywnos¢, migso, miéd i role orna [lub: ryby]”. 2 Por, Wstep, s. XXXI. 3 las miodoplynny — tj. obfitujgcy w naturalne barcie dostarczajgce miodu. ANONIM TZW. GALL wieSniacy pracowici, konie wytrzymale, woly chetne do orki, krowy mleczne, owce welniste. Lecz aby nie przedtuzac zbytnio tej dygresji, powrocmy do powzigtego zamiaru. Jest zas zamiarem naszym pisa¢ o Polsce, a przede wszystkim o ksieciu Bolestawic i ze wzgledu na niego opisaé niektore godne pami¢ci czyny jego przodkow. Teraz wiec w takim porzadku zacznijmy wyktada¢-nasz przedmiot, aby od korzenia posuwac si¢ w gore ku galezi drzewa. W jaki wiec sposob zaszezyt wladzy ksiazecej przypadt temu rodowi, to okaze na- stepujace opowiadanie. ‘ [1] O ksigetu Popielu [zwany Choscisko]* Byl mianowicie w miescie Gniegnie, ktore po stowiarisku © enaczy tyle co ,gniazdo’”’?, ksigze imieniem Popiel, majacy dwoch synow; przygotowal on zwyczajem poganskim wielka uczte na ich postrzyzyny, na ktorg zaprosit bardzo wielu swych wielmozow i przyjacidt. Zdarzyto sie zag z tajemnej woli Boga, ze przybyli tam dwaj goscie, ktorzy nie tylko ze nie zostali zapro- szeni na uczte, lecz nawet odpedzeni w krzywdzacy sposob od weiscia do miasta?, A oni oburzeni-nieludzkoscia owych miesz- ny . ' swany Chosetsko — te stowa ujelismy w nawias kwadratowy, gdyz ‘wygladajq na-poznie} dodatek, zarowno ze wzgledu na to, ze grama- tycanie Zle lacza sig 2 poprzednimi, jak i dlatego, ze wedle rozdz. 2 i 3 synem Chosciska by! Piast, a ten byl ubogim kmiotkiem, nie zas synem ksiazecym. Imig Chescisko pochodzi od chost/chwost, tj. ogon. * Nazwa miasta Gniezna (dawniej Gniezdno) pochodzi w rzeczy samej od gniazda. Autor Krontki popisuje sig tak na poczatku niejakg znajo- moscia jezvka slowiariskiego. * Juz dawno podniesiono (jeszcze Jan Dhugosz w XV w.) podobien- stwo przedstawionej w dalszym ciagu legendy o Popielu, Piascie i cu- downych gosciach — do francuskiej legendy o sw. Germanie (ktorej skrot KRONIKA POLSKA, KSIEGA I 13 ezan skierowali sig od razu na przedmiescie, gdzie trafili zupel- nym przypadkiem przed domek oracza wspomnianego ksigcia, ktory urzadzat uczte dla synow. Ow biedak, peten wspolezucia, zaprosil tych przybysz6w do swej chatki i jak najuprecjmic} roztoczyt przed nimi obraz swego ubdstwa. A oni z wdziecznoscia przychylajac sie do zaprosin’ ubogiego czlowieka i wehodzac do goscinnej chaty, rzekli mu: ,,Cieszcie sig zaiste, izesmy przybyli, a moze nasze przybycie przenicsic wam obfitos¢ debra ela- kiego, az potomstwa zaszczyt i slawe”’. [2] O Piascie synu Chosciska. Mieszkancami goscinnego domu byli: niejaki Piast', syn Choéciska, i Zona jego imieniem Rzepka; oboje oni z calego serca starali sie wedle moznosci zaspokoi¢ potrzeby gosci, a widzac ich roztropnos¢é, gotowali sie pewien poufny zamysl, jaki mieli, wykonaé za ich doradga. Gdy usiadiszy wedle zwyczaju rozma- wiali tak o roznych rzeczach, a przybysze zapytali, czy maja co do x przytacza Jakub de Voragine, Ztota legenda, przeklad polski J. Ple- ziowej, s. 371 nn.), Nie jest jednak rzecza dos¢ pewna, czy mozna mowié © bezpogredniej zaleznosci. Natomiast cytowane rowniez zbieznosci z Prsemianami Owidiusza wydajq sig mniej przekonywajace. (2] . ! Od tego Piasta, ktéry w ujeciu Galla~Anonima nie jest jeszeze kolodziejem, lecz oraczem (ratajem) ksiazecym, wiodla si¢ nastepnie dynastia wtadajgca Polska do drugiej polowy XIV w. Historycznos¢é imion najdawniejszych je} przedstawicieli, wymienionych w rozdz. 2-3: Piast — Siemowit — Lestck — Siemomyst (ojciec Mieszka 1, byla po stronie tych, ktorzy uwazaja imiona czterech pr: za autentyczne. O poczatkach dynastii piastowskie} por. obecnie H. Lowmianski [w dziele zbiorowym:] Poczark? paristwa polskicgo, Poznan 1962, t. I, s. 112—122 (z literatura) oraz J. Banaszkiewicz, Podanie 0 Piascie t Popielu, Warszawa 1986. 14 ANONIM TZ. GALL picia, goscinny oracz odpowiedzial: ,,Mam ci ja beczulke [dobrze] sfermentowanego piwa, ktore przygotowalem na postrzyzyny jedynego syna, jakiego mam, lecz coz znaczy taka odrobina? Wypijcie je, jesli wola!”” Postanowil bowiem Ow ubogi wiesniak w czasie, gdy ksiaze jego pan bedzie urzadzat uczte dla synow — bo kiedy indziej nic mogtby tego zrobic dla zbytniego ubéstwa — przyrzadzi¢ nieco lepszego jedzenia na postrzyzyny swego malca izaprosi¢ paru réwnie ubogich przyjacidt nie na uczte, lecz raczej na skromna zakaske; totez karmil prosiaka, ktorego przeznaczal na owa potrzebe. Dziwne rzeczy opowiem, lecz kt6z potrafi pojac wielkie sprawy Boze? albo kt6z powazy sie zagiebiac w do- ciekania nad dobrodziejstwami Boga, ktory juz w tym Zyciu niejednokrotnie wynosi pokore biednych i nie waha sig, wyna- gradzac goScinnosci nawet u pogan? Goscie tedy kaza spokojnie Piastowi nalewaé piwo, bo dobrze wiedzieli, ze przez picie nie ubedzie go, lecz przybedzie. I tak ciagle miato przybywa¢ piwa, az napelniono nim wszystkie wypozyczone naczynia, a natomiast ci, co ucztowali u ksiecia, znalezli [swoje naczynia] puste. Polecaja tez zabi¢ wspomnianego prosiaka, ktorego miesem — rzecz nie do wiary — napelni¢ miano dziesig¢¢ naczyn, zwanych po stowiarisku »cebry’’. Piast i Rzepka tedy na widok tych cudéw, co sie dzialy, przeczuwali w nich jakas wazng wrdzbe dla syna, i juz zamierzali zaprosi¢ ksiecia i jego biesiadnikow, lecz nie Smieli nie zapy- tawszy wpierw 0 to wedrowcow. Po céz zwlekac ? — za rada wiec i zacheta gosci pan ich ksiaze i jego wszyscy wspolbiesiadnicy zaproszeni zostaja przez kmiotka Piasta, a zaproszony ksiaze weale nie uwazat sobie za ujme zajs¢ do swojego wiesniaka. Jeszcze bowiem ksigstwo polskie nie bylo tak: wielkie, ani tez— ksiaze kraju nie wynosil sie jeszcze taka pycha i duma i nie wystepowal tak okazale otoczony tak licznym orszakiem wasali. Skoro wiec urzadzono zwyczajowa uczte i pod dostatkiem przy~ rzadzono wszystkiego, goscie owi postrzygli chlopca i nadali mu imi¢ Siemowita na wrozbe przyszlych losow. KRONIKA POLSKA, KSIEGAI ~ 15 [3] O ksigeiu Samowitaj', zwanym Siemowitem, synu Piasta. Po tym wszystkim miody Siemowit, syn Piasta Choscisko- wica, wzrastat w sily i lata i z dnia na dzien postepowal i rost w zacnosci do tego stopnia, ze krol krolow i ksiaze ksiazat za powszechna zgoda ustanowit go ksieciem Polski’, a Popiela* wraz z potomstwem doszezetnie usunal z krolestwa. Opowiadajq tez starcy sedziwi, ze 6w Popiel wypedzony z krolestwa tak wielkie cierpial przesladowanie od myszy, iz z tego powodu przewieziony zostal przez swoje otoczenie na wyspe, gdzie tak dlugo w drew- nianej wiezy broniono go przed owymi rozwscieczonymi Zwie- rzetami, ktore tam przeplywaly, az opuszczony przez wszystkich dla zabdjczego smrodu [unoszacego sie z] mndstwa. pobitych [myszy], zginal Smierciq najhaniebniejsza, bo zagryziony przez [te] potwory*. (3) 1 Samowitaj — ta odmianka imienia Siemowit (znaczaca tyle co: Witaj / zaraz, witaj tu!), oparta na jakiejs naiwnej etymologii ludowej, zdaje sie nawigzywac do ostatniego zdania perrzedniego rozdziatu — nadali mu imig Siemowitia na wrdsbe praysatych to: -— nie wiemy jednak, czy pochodzi od samego kronikarza, czy tez pozniej dopiero zostala dodana. Por. rozdz. 1, przyp. 1. ? To dziwaczne dla nas sformulowanie znajduje wyjasnienie w wy- obrazeniach i praktyce wezesniejszego Sredniowiecza w odniesieniu do aktu wyborow. Dokonywal sig on w ten sposob, ze ktos jeden albo pewna niewielka liczba osob wskazywata kandydata, a reszta ,wyborcow” uznawala desygnowanego przez jednoglosny okrzyk (aklamacjé). Za desygnujacego mog! niekiedy — jak w naszym wypadku — uchodzi¢ Pan Bog. Por. Ch. Brooke, Europe in the Central Middle Ages, London 1964, s, 150 n. 3 W tym rozdziale (por. rozdz. 1) kronikarz pisze to imig w formie Pumpii (co mozna by odczytaé jako Papiel}. Nastepny z kolei dziejopis polski, Kadlubek, przeksztaicil imie Prmpil na zaczerpniete z mitycznej historii rzymskiej Pompilius. * Podanie o myszach pozerajacych cztowieka przyszio do nas byé moze z Nadrenii, gdzie wystepuje czesciej, za posrednictwem niemicc- 16 ANONIM TZ®, GALL Lecz dajmy pok6j rozpamietywaniu dziejow ludzi, ktérych wspomnienie zagin¢io w niepamigci wiekéw i ktorych skazily biedy batwochwalstwa, a wspomniawszy ich tylko pokrotce, przejdémy do gloszenia tych spraw, ktore utrwalita wierna pa- mieé. Siemowit tedy, osiagnawszy godnos¢ ksiqzeca, mtodosé swa spedzal nie na rozkoszach i plochych rozrywkach, lecz oddajac sie wytrwatej pracy i sluzbie rycerskiej zdobyt sobie rozglos zacnosci i zaszezytna slawe, a granice swego ksiestwa rozszerzy} dalej niz ktokolwick przed nim. Po jego zgonie na jego miejsce wstapil syn jego, Lestek, ktory czynami rycerskimi dorownal ojcu w zac- nosci i odwadze. Po smierci Lestka nastapit Siemomysl, jego syn, ktory pamiec*przodkoéw potroil zarowno urodzeniem, jak god- noscig°®. [4] O Slepocie Mieszka, syna ksiecia Stemomysta. Ten zas Siemomyst sptodzit wielkiego i slawnego Mieszka, Ktory pierwszy nosit to imi¢', a przez sicdem lat od urodzenia by! kiego otoczenia Rychezy, zony Mieszka II; por. H. Lowmianski, op. cit., s. 114 n. Byloby ono w takim razie znacznie pdzniejszego pochodzenia niz legenda o Piascie. Warto przy tym zwrdéci¢ uwage, ze wedle naszego kronikarza smieré Popiela miata nastapi¢ poza granicami Polski (por. slowa wypedzony 2 krélestwa), a nie, jak to pozniej lokalizo- wala legenda — w Kruszwicy. * ‘Ten schematyczny obraz ,,zacnej mlodosci” bohatera powtérzy si¢ jeszcze w Kronice w wypadku Mieszka, syna Bolestawa Smialego (I 29), a znacznie szerzej rozbudowany w wypadku Boleslawa Krzywoustego TT }0—15). ° potroil zaréwno urodzeniem, jak godnoscig — tan. byl trzecim z kolei Piastem na tronie i trzykro¢é znakomitszym od swego dziada Siemowita. Owa ..godnosé” czy ,,znakomitosé”’ miala wiec w kolejnych pokoleniach rosnac jak w postepie geometrycznym. [4] ' ktéry pieriuszy nosil to imie — brzmienie tekstu tacinskiego, a co za tym idzie, takze thimaczenia polskiego, jest w tym micjscu watpliwe. KRONIKA POLSKA, KSIEGA 1 7 Slepy. Gdy zas dobiegala siddma rocznica.jego urodzin, ojciec, zwolawszy wedle zwyczaju zebranie komesow i innych swoich Ksiazat, urzadzit obfitg i uroczysta uczte; a tylko wérdd bicsiady skrycie z glebi duszy wzdychal nad slepota chlopca, nie tracac z pamieci [swej] bolesci i wstydu. A kiedy inni radowali sie i wedle zwyczaju klaskali w dionie?, rados¢ dosiegla szczytu na wiadomos¢, ze slepy chlopiec odzyskal wzrok. Lecz ojciec nikomu z donoszacych mu o tym nie uwierzyt, az matka, powstawszy od biesiady, poszia do chlopca i polozyla kres niepewnosci ojca, pokazujac wszystkim biesiadnikom patrzacego juz chlopca. Wtedy na koniec radosé stala sig powszechna i petna, gdy chlopiec rozpoznal tych, ktorych poprzednio nigdy nie widzial, i w ten sposob hanbe swej slepoty*? zmicnil w_ nie- pojeta radosé. Wowczas ksiaze Siemomyst pilnie wypytywat starszych i roztropniejszych z obecnych, czy Slepota i przewi- Powyzsze thumaczenie oparto na lekcji rekopisu H (gui primus nomine vocatus illo); rekopisy Z S zamiast il/o maja alio, co nie daje sensu; aby ten sens uzyskac, wydawcy zmieniaja czesto (przekazane we «wszystkich rekopisach) primus na prius (mozliwa omytka paleograficzna), co wtedy znaczy: ,,ktory pierwej zwany innym imieniem’’. Owo ,,inne imie” to imi¢ Dagome, pod ktorym Mieszko I ma wystepowac w znanym akcie zr. 990— 992. Ale trzeba zwfocic uwage, ze ewentualne inne imig” mialby on nosi¢ przed siodmym rokiem zycia, przed postrzyzynami; po c6z zatem fakt ten notowalby po 150 z gora latach kronikarz, nie cytuj: YY LYM Owego innego imienia? Naturalniejsze wydaje sie wiec prz: prawdziwa lekcjg rekopisu H z dos¢ banainym stwierdzeniem, ze Mieszko byt pierwszym tego imienia wladcg z rodu Piastow (por. 1 17, gdzie mowa o Mieszku drugim; tak samo kronikarz liczy trzech kolejnych Bolesia- wow). W tym szczegdle zgodzi¢ sie nalezy w pelni z J. Dowiatem, Metryka chr2tu Mieszka I, Warszawa 1961, s. 87—89, ktorego wywod poznalismy dopiero po napisaniu niniejszej uwagi. . ? wedle swycsaju klaskali w dlonie — jeszcze w XIII w. autor Zywotu mniejszego sw. Stanislawa mowi, ze ,,do di Inia na ucztach u Stowian spotyka si¢ poganiskie piesni, klaskanie w dlonie i przepijanie do siebie nawzajem”’. > haribe swe) slepoty — kalectwo dziecka uchodzilo za cos hanbiacego, ponizajgcego — zwtaszcza w rodzie ksigzecym. 18 ANONIM TZW. GALL dzenie chlopca nie oznacza jakiegos cudownego znaku. Oni zas thumaczyli, ze slepota oznaczala, iz Polska przedtem byta tak jakby Slepa, lecz odtad — przepowiadali — ma byé przez Mieszka oswiecona i wywyzszona ponad sasiednie narody. Tak sie tez rzecz miata istotnie, choc wowczas inaczej moglo to byé rozu- miane. Zaiste slepa byla przedtem Polska, nie znajac ani czci prawdziwego Boga, ani zasad wiary, lecz przez oswieconego [cudownie] Mieszka i ona takze zostala oswiecong, bo gdy on przyjat wiare, narod polski uratowany zostal od smierci w po- ganstwie. W stosownym bowiem porzadku Bog wszechamocny najpierw przywrocil Mieszkowi wzrok ciclesny, a nastepnie udziclif mu [wzroku] duchowego, aby przcz poznanie rzeczy widzialnych doszed! do uznania niewidzialnych i by przez zna- jomosé rzeczy [stworzonych] siegnat wzrokiem do wszechmocy ich stworcy. Lecz czemuz kolo wyprzedza woz?* Siemomyst tedy w podesztym wieku rozstat sie ze Swiatem. (5] Jak Mieszko pojat sa Zone Dabréwke. Mieszko objawszy ksiestwo' zaczat dawac dowody zdolnosci umystu i sil cielesnych i oraz czeSciej napastowa@tudy [sasiednie] dookola. Dotychcezas jednak w takich pograzony by] bledach poganstwa, ze wedle swego zwyczaju siedmiu zon zazywal. W koncu zazadal w matzerstwo jednej bardzo dobrej chrzesci-. janki z Czech, imieniem Dabrowka?. Lecz.ona odmowitla poslu- bienia go, jesli nie zarzuci owego zdroznego obyczaju i ‘nie przyrzeknie zosta¢ chrzescijaninem. Gdy za$ on [na to] przystal, ze porzuci 6w zwyczaj poganski i przyjmie sakramenta wiary 5] + Por. ksiega 1, rozdz. 25, przyp. 30. 5 ' Mieszko I objat rzady okolo r. 960, ? Dabréowka — corka ksiecia czeskiego Boleslawa Okrutnego, poslu- bila Mieszka w r. 965, zmarla w r. 977. KRONIKA POLSKA, KSIEGA I 19 |) pani owa przybyla do Polski z wiclkim orsza- kiem [dostojnikow] swieckich i duchownych, ale nie pierwej podzielila z nim toze malzeniskie, az powoli a pilnic zaznajamiajac sie z obyczajem chrzescijariskim i prawami koscielnymi, wyrzekt sie bledéw pogaristwa i przeszedi na tono matki-Kosciota?. [6] O pierwszym Boleslawie, ktérego zwano Slawnym lub Chrobrym. Pierwszy wigc ksiaze polski Mieszko dostapil taski chrztu za sprawa wiernej zony; a dla slawy jego i chwaly w zupetnosci wystarczy [jesli powiemy], ze za jego czaséw i przez niego Swiatlogé nicbianska nawiedzila' krdlestwo polskie. Z tej to bowiem blogostawionej niewiasty splodzi! slawnego Bolestawa?, ktory po jego Smierci po mesku rzadzit krélestwem i za laska Boza w taka wzrost cnote i potege, iz oztocit — ze tak powiem — cala Polske swa zacnoscig. Ktoz bowiem zdola godnie opowiedzieé jego mezne czyny i walki stoczone z narodami okolicznymi, a c6z dopiero na pismie przekazaé [je] pamigci? Czyz to nie on ujarzmil Morawy i Cgechy, a w Pradze stolec ksiazecy zagarnat i swym zastepcom go poruczyl? Czyz to nie on wielekroé pokonal w bitwie Wegrow i caty ich kraj az po Dunaj zagarngt pod swojq wladze? Nieposkromionych zas Saséw z taka moca poskromit, ze w Srodku ich ziemi zelaznymi slupami [wbitymi] w rzece Sali* oznaczyl granice Polski. Czyz zreszta potrzeba dokladnie wy- * prseszedt na lono matki-Kosciola — w r. 966 {6] ' Swiattosé niebiariska nawiedzila krélestwo polskie — sformutowanie na wzor Pisma sw. (Luk. 178): przez zmilowanie sie Boga naszego, ktory nawiedzil nas w éwiatlosci niebiariskiej”’. . * Boleslaw I Chrobry -- ur. wt. 966 lub 967, ksiaz¢ Polski od r. 992, koronowany na krola w r. 1025, zmarly w tymze roku. * Sala (niem. Saale) — rzeka w (dzisiejszej) Saksonii, nad ktéra lezy miasto Halle. 20 ANONIM ‘TZW. GALL mienia¢ jego zwyciestwa i tryumfy nad ludami niewiernymi, skoro wiadomo, ze je niejako swymi stopami podeptat! On to bowiem Selencje, Pomorze i Prusy* do tego stopnia albo start, gdy sie przy pogaristwie upieraly, albo tez, nawrdcone, umocnil w wierze, iz wiele tam koscioléw i biskupow ustanowil za zgoda papieza, a raczej._papiez [ustanowil je] za jego posrednictwem. On to rowniez, gdy. przybyt don sw. Wojciech’, doznawszy wielu krzywd w dtugiej wedrowce, a [poprzednio}] od wlasnego bun- towniczego ludu czeskiego — przyjat go z wielkim uszanowaniem i wiernie wypelniat jego pouczenia i zarzadzenia. Swiety zas meczennik plongc ogniem milosci i pragnieniem gloszenia wiary, skoro spostrzegl, ze juz nieco rozkrzewila sig w Polsce wiara i wzrost Kosciot swiety, bez trwogi udat si¢ do Prus i tam meczeristwem dopelnil swego zawodu®. Pdzniej zas cialo jego Bolestaw wykupil na wage zlota od owych Prusow i umiescil [je] z nalezyta czcia’w siedzibie metropolitalnej w Gnicznic’. Rowniez i to uwazamy za godne przekazania pamigci, Ze za jego czasow cesarz Otto Rudy* przybyt do [grobu] sw. Wojciecha dla modlitwy i pojednania, a zarazem w celu poznania slawnego step kronikarza, przyp. 2. jciech ~~ czeskiego rodu Stawnikowicéw, biskup praski, poznie] mnich w klasztorze benedyktyriskim sw. sw. AJeksego i Bonifa- cego w Rzymie, misjonarz w Polsce, a nastepnie w Prusach, ponidst tam Smieré meczenska 23 TV 997, © dopetnit swego zawodu — dobiegl kresu zycia; zwrot nasladowany 22. Listu sw. Pawla do Tymoteusza (IV 7): ,.wiary-m dochowal, zawodu-m dokonat’. gw stedsibie metropolitalne 29 Gniesnte ~- wyrazenic niesciste, gdyz siedziba metropolii Gniezno byto dopiero od r. 1000, Kronikarz wyraza sig w tym micjscu skrotowo, a bodajze i nie ma dokladnego pojecia o chronologii wydarzen. 8 Ono II — krél niemiecki i cesarz rzymski (983—1002), niestusznie tu nazwany Rudym, ktory to przydomek nosil ojciec jego Otto TT. Jego pielgrzymka do Gniezna miala miejsce wr. 1000. Nie wiemy, co kronikarz cheial wyrazic slowami i pojednania. KRONIKA POLSKA, KSIEGA I 21 Bolestawa, jak o tym mozna doktadniej wyczyta¢ w ksi¢dze o me- czenstwie [tego] Swietego’. Bolestaw przyjat go tak zaszczytnie i okazale, jak wypadio przyjac krola, cesarza rzymskiego i dostoj- nego goscia. Albowiem na przybycie cesarza przygotowat prze- dziwne [wprost] cuda; najpierw hufce przerozne rycerstwa, nastepnie dostojnikéw rozstawil, jak chory, na obszernej rowni- nie, a poszczegdlne, z osobna stojace hufce wyrozniala odmienna barwa strojow. A nie byla to [tania] pstrokacizna byle jakich ozddb, lecz najkosztowniejsze rzeczy, jakie mozna znalezé gdzie- kolwiek na $wiecie. Bo za czaso6w Bolestawa kazdy rycerz i kazda niewiasta dworska zamiast sukien Inianych lub wetnianych uzy- wali plaszczy z kosztownych tkanin, a skor, nawet bardzo cennych, chocby byly nowe, nie noszono na jego dworze bez {podszycia] kosztowng tkaning i bez zlotych fredzli. Ztote bo- wiem za jego czasow bylo tak pospolite u wszystkich jak [dzis] srebro, srebro zas byto tanie jak stoma. Zwazywszy jego chwale, potege i bogactwo, cesarz rzymski zawolal w podziwie: ,,Na korone mego cesarstwa! to, co widze, wieksze jest, niz wies¢ glosila!’” I za rada swych magnatow dodat wobec wszystkich: »Nie godzi si¢ takiego i tak wielkiego méza, jakby jednego sposrod dostojnikow, ksieciem nazywac lub hrabia, lecz [wypada] chlubnie wyniesé go na tron krolewski i uwienczy¢ korong”’?. A zdjawszy z glowy swej diadem cesarski, wlozy! go na glowe Bolestawa na [zadatek] przymierza i przyjazni, i za choragiew tryumfalng dat mu w darze gwozdz z krzyza Panskiego wraz z wlocania sw. Maurycego, w zamian za co Bolestaw ofiarowal mu rami¢ sw. Wojciecha. I tak wielka owego dnia zlaczyli sig miloscig, Ze cesarz mianowal go bratem i wspétpracownikiem cesarstwa i nazwal go przyjacielem i sprzymierzericem narodu rzymskiego. Ponadto zas - przekazal na rzecz jego oraz jego nastepcow wszelka wiadze, jaka w zakresie [udzielania] godnosci koscielnych przystugiwata ce- sarstwu w krdlestwie polskim, czy tez w innych podbitych juz ° w ksiedze o meczenstwie tego Swigtego —- por. Wstep, s. XXXII. 22: ANONIM TZW. GALL przez niego krajach barbarzyncow, oraz w tych, ktére podbije « {w przyszlosci]. Postanowienia tego ukladu zatwierdzil [na- stepnie] papiez Sylwester'® przywilejem sw. Rzymskiego Kos- ciola!. Bolestaw wiec, tak chiubnie wyniesiony na krélewski tron przez cesarza, okazal wrodzona sobie hojnos¢ urzadzajac podczas trzech dni swej konsekracji prawdziwie. krolewskie i. cesarskie biesiady i codziennie zmieniajac wszystkie naczynia i sprzety, a zastawiajac coraz to inne i jeszcze bardziej kosztowne. Po zakoniczeniu bowiem biesiady nakazat czesnikom i stonikom zebrac ze wszystkich stolow z trzech dni ziote i srebrne naczynia, bozadnych drewnianych tam nie bylo, mianowicie kubki, puchary, misy, czarki i rogi, i ofiarowat je cesarzowi dla uczczenia go, nie za jako dan [nalezna] od ksiecia. Komornikom zas rozkazat zebrac rozciagniete zastony i obrusy, dywany, kobierce, serwety, reczniki, i cokolwiek uzyte byto do nakrycia, i rowniez znies¢ to wszystko do izby zajmowanej przez cesarza. A nadto jeszcze zlozyt {mu] wiele innych darow, mianowicie naczyn ziotych i srebrnych rozmaitego wyrobu i rdznobarwnych plaszczy, ozddb nie wi- dzianego [{dotad] rodzaju i drogich kamieni; a tego wszystkiego tyle ofiarowal, ze cesarz tyle darow uwazal za cud. Poszczegdlnych * za8 jego ksiqzat tak okazale obdarowal, ze z przyjaznych zrobit ich sobie najwiekszymi przyjaciolmi. Lecz ktoz zdola wyliczyc, ile ‘0 papies Sylwester ~— Sylwester I] (Gerbert z Aurillac), papiez w latach 999—1003, ** praywilejem sw. Raymskiego Kosciola — odnogny dokument nie zachowal sig; autor Kroniki takze nie widzial go zapewne na wiasne. oczy, lecz czytat o nim we wspomnianej wyzej Pasj? sw. Wojciecha, por. Wstep. Podany tu opis zjazdu gnieznieriskiego w r. 1000 traktowac nalezy jako - polska wersje tych wypadkow. Wersje niemiecka zanotowat o sto lat wezesniejszy kronikarz Thietmar z Merseburga, por. Krontka Thiet- mara, z tekstu lacinskiego przettumaczyt M. Z. Jedlicki, Poznan 1955, s.-200—209 i 262—265 z obszernym komentarzem i literatura; por. tez T. Silnicki, Poczqtki organizacji Kosctota.w Polsce [w:] Poczqtki panstwa polskiego, Poznan 1962, t. I, s. 351—357. KRONIKA POLSKA, KSIEGA I 23 i jakich darow dat przedniejszym, skoro nawet nikt z tak licznej shuzby nic odszedt bez podarunku! Cesarz tedy wesolo z wielkimi darami powrécil do siebie, Boleslaw zas, podniesiony do godnosci krolewskiej, wznowit dawny gniew ku wrogom. [7] Jak Bolestaw z wielkq mocqy wkroczyl na Rus. Najpierw tedy zapisac nalezy z kolci, jak slawnie i wspaniale pomscil swq krzywde na krolu Rusinéw', ktéry odméwil mu oddania swej siostry za zone. Oburzony tym krél Boleslaw ~ najechat z wielkg sila krolestwo Rusinow, a gdy ci usitowali zrazu stawi¢ mu zbrojny opor, ale nie odwazyli si¢ na stoczenie bitwy, rozpedzit ich przed soba jak wicher kurzawe. Nie opéznial jednak - swego pochodu natychmiastowym zajmowaniem miast i gro- madzeniem tupow, jak to zwykle czyniq najezdzcy, lecz pospieszyt na Kijéw, stolice krélestwa, aby pochwyci¢ jego osrodek i kréla samego..A krdl Rusinéw z prostota wlasciwg temu ludowi wlasnie wowezas lowil z czdina ryby na wedke, gdy mu niespodziewanie doniesiono o nadejsciu kréla Boleslawa. Zrazu nie mégl w to uwierzy¢, lecz nareszcie, gdy mu to jedni za drugimi donosili, przekonat sie i wpadt w przerazenie. Wtedy dopiero wtozyt do ust palec duzy i wskazujqcy i obyczajem rybakow pomazujac Sling wedke, na hanbe swego-narodu mial powiedzie¢ te pamietne stowa: ,,Poniewaz Bolestlaw tej sztuki? nie uprawiat, lecz przywykt do noszenia rycerskiego oreza, dlatego Bog postanowil wydac w jego rece to miasto, krélestwo Rusinéw i, bogactwa!”’ To rzekl i nie tracac slow wiecej, rzucil sie do ucieczki. A Boleslaw bez oporu wkroczyt do wielkiégo i bogatego miasta? i dobywszy (7) Jarostaw Madry, syn Wlodzimierza Wielkiego; jego siostra, o ktérej mowa w dalszym ciggu, nosila i imig Przedstawa. ? tej satuki — rybotéwstwa, zajecia niegodnego rycerza. * 14 sierpnia 1018 r.

You might also like