Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 211

UWAZNOSC

I PSYCHOTERAPIA
Redakcja

Christopher K. Germer,
Ronald D. Siegel, Paul R. Fulton
Tłumaczenie
Małgorzata Cierpisz

Przedmowa do wydania polskiego


Paweł Holas

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego


Seria: PSYCHIATRIA I PSYCHOTERAPIA

Tytuł oryginału: Mindfulness and Psychotherapy. Second Edition

Copyright © 2013 The Guilford Press


A Division of Guilford Publications, Inc.
72 Spring Street, New York, NY 10012

© Copyright for Polish Translation and Edition by Wydawnictwo Uniwersytetu


0 redaktorach to m u
Jagiellońskiego
Wydanie I, Kraków 2015
Ali rights reserved

Redaktor naukowy
dr n. med. Paweł Holas
Christopher K. Germer, PhD, jako psycholog kliniczny prowadzi pry­
Projekt okładki watną praktykę, specjalizując się w psychoterapii ukierunkowanej na
Marcin Bruchnalski uważność i współczucie. Prowadzi ćwiczenia i konsultacje w zakresie
psychologii klinicznej na W ydziale Medycznym Uniwersytetu Harvar-
da. Jest współzałożycielem Instytutu Medytacji i Psychoterapii. Łączy
idee i praktykę medytacji z psychoterapią od 1978 roku. Dr Germer
współtworzył program treningu uważnego w spółczucia dla siebie.
Napisał książkę The Mindful Path to Self-Compassion oraz współreda­
gował Wisdom and Compassion in Psychotherapy. Prowadzi warsztaty
i w ykłady poświęcone uważności i współczuciu dla siebie na całym
świecie.

Niniejszy utwór ani żaden jego fragment nie może być reprodukowany, przetwarzany Ronald D. Siegel, PsyD, jest profesorem na Wydziale Medycznym
i rozpowszechniany w jakikolwiek sposób za pomocą urządzeń elektronicznych, me­ Uniwersytetu Harvarda, na którym od ponad 30 lat prowadzi zajęcia
chanicznych, kopiujących, nagrywających i innych oraz nie może być przechowywany z psychologii klinicznej. Od dawna zgłębia medytację uważności i za­
w żadnym systemie informatycznym bez uprzedniej pisemnej zgody Wydawcy.
siada w zarządzie Instytutu Medytacji i Psychoterapii. Dr Siegel uczy
na całym świecie, dzieląc się wiedzą na temat uważności, psychotera­
ISBN 978-83-233-3873-4 pii oraz medycyny zajmującej się badaniem związków m iędzy umysłem
i ciałem. Jednocześnie prowadzi prywatną praktykę w Lincoln w stanie
Massachusetts. Do jego najważniejszych publikacji należą: Uważność:
|wydawnictwo ]
I jNIWERSYTETU trening pokonywania codziennych trudności, Wisdom and Compassion in
JAGIELLOŃSKIEGO
Psychotherapy, Back Sense oraz Sitting Together: Essential Skills for Mind-
www.wuj.pl fulness-Based Psychotherapy.

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Paul R. Fulton, EdD, prowadzi prywatną praktykę w Newton w stanie
Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków Massachusetts oraz ćwiczenia i konsultacje z dziedziny psychologii k li­
tel. 12-663-23-80, tel./fax 12-663-23-83
Dystrybucja: tel. 12-631-01-97, tel./fax 12-631-01-98
nicznej na W ydziale Medycznym Uniwersytetu Harvarda. Był prezesem
tel. kom. 506-006-674, e-mail: sprzedaz@wuj.pl Instytutu Medytacji i Psychoterapii, a obecnie zarządza programem
Konto: PEKAO SA, nr 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325 wydawania certyfikatów w zakresie uważności i psychoterapii. W 1972
6 ♦ O redaktorach tomu

roku dr Fulton jako osoba świecka przyjął ordynację w tradycji zen.


Od ponad 45 lat zajmuje się psychologią i medytacją. Jest członkiem
dyrekcji Ośrodka Badań nad Buddyzmem w Barre. Prowadzi warsztaty
poświęcone uważności i przeznaczone dla klinicystów na całym świę­
cie. Jest autorem licznych książek, artykułów i rozdziałów w pracach
zbiorowych.
0 autorach

Judson A. Brewer, MD, PhD, jest psychiatrą specjalizującym się w uza­


leżnieniach. Pracuje na W ydziale Medycznym Uniwersytetu Yale oraz
w Szpitalu dla Weteranów w West Haven. Od 1996 roku praktykuje
medytację wglądu, pobierając nauki między innymi od Ginny Mor­
gan i Josepha Goldsteina. Od 2006 roku dr Brewer zajmuje się trenin­
giem uważności, prowadząc warsztaty dla pacjentów ze szczególnym
uwzględnieniem osób z uzależnieniami. W swoich badaniach koncen­
truje się na weryfikowaniu skuteczności różnych metod treningu uważ­
ności w populacjach pacjentów dotkniętych uzależnieniami. Zgłębia
również neurobiologiczne podłoże uważności, korzystając między inny­
mi z technik obrazowania mózgu. Dr Brewer jest obecnie wykładowcą
i dyrektorem medycznym klin iki neurobiologii i terapii w Yale.

John Briere, PhD, wykłada psychologię i psychiatrię. Jest szefem Pro­


gramu Urazu Psychicznego oraz dyrektorem ośrodka szkoleniowego
w zakresie terapii traumy u nastolatków (National Child Traumatic
Stress NetWork) działającego pod auspicjami Uniwersytetu Południowej
Kalifornii. Był prezesem Międzynarodowego Towarzystwa ds. Badań
nad Traumatycznym Stresem (ISTSS). Otrzymał nagrodę za wybitny
wkład w rozwój psychologii traumy, przyznawaną przez Amerykańskie
Towarzystwo Psychologiczne, oraz Nagrodę im. Roberta S. Laufera za
osiągnięcia naukowe, przyznawaną przez ISTSS. Dr Briere jest autorem
i współautorem ponad 100 artykułów, 10 książek i 8 testów psycholo­
gicznych badających czynniki związane z traumą. Uczy na całym świę­
cie, dzieląc się wiedzą na temat traumy, terapii i praktyk uważności.

Paul R. Fulton, EdD, zob. O redaktorach tomu.

Christopher K. Germer, PhD, zob. O redaktorach tomu.


8 ♦ O autorach 0 autorach ♦ 9

Trudy A. Goodman, PhD, jest kierowniczką, założycielką i nauczycielką dycznym Uniwersytetu Harvarda, prowadząc warsztaty z uważności
w InsightLA - organizacji pożytku społecznego, która działa od 2002 i samoopieki przeznaczone dla psychologów na stażu. Obecnie pracuje
roku. Jej członkowie prowadzą szkolenia w zakresie uważności i me­ w Instytucie Medytacji i Psychoterapii oraz prowadzi prywatną praktykę
dytacji. Dr Goodman jako jedna z pierwszych zaczęła nauczać progra­ w Manchester w stanie Massachusetts.
mu redukcji stresu opartej na uważności wraz z jego twórcą dr. Jonem
Kabatem-Zinnem. Dr Goodman jest również nauczycielką i współzało­ Susan T. Morgan, MSN, RN, CS, jest pielęgniarką ze specjalizacją k li­
życielką Instytutu Medytacji i Psychoterapii w Cambridge w stanie Mas­ niczną w prywatnej poradni w Cambridge w stanie Massachusetts. Przez
sachusetts. Wspólnie z Susan Kaiser Greenland opracowała programy pięć lat była koordynatorką ośrodka badań nad uporczywymi zaburze­
uważności dla rodzin i przez całe życie pracuje z dziećmi. Prowadzi niami rozwoju u osób dorosłych przy Uniwersytecie Yale. Następnie
liczne warsztaty i uczy medytacji w odosobnieniu. Jest współautorką pracowała jako klinicystka w Centrum Usług Zdrowotnych Uniwersyte­
książek Clinical Handbook of Mindfulness oraz Wisdom and Compassion tu Harvarda i wprowadzała medytację uważności w psychoterapii stu­
in Psyćhotherapy. dentów. Od 20 lat praktykuje medytację buddyjską, obecnie zaś kończy
czteroletni okres medytacji w m ilczeniu. Od 2000 roku współprowadzi
Gregory Kramer, PhD, jest nauczycielem medytacji, autorem wie­ dla psychoterapeutów warsztaty w odosobnieniu uważności ze szcze­
lu opracowań, a także współzałożycielem i nauczycielem w Fundacji gólnym uwzględnieniem miłującej dobroci i świadomości ciała.
METTA. Od 1974 roku pobiera nauki u wybitnych mnichów, między in­
nymi Anagariki Dhammadiny, czcigodnego Balangody Anandy Maitreyi W illiam D. Morgan, PsyD, jest psychologiem klinicznym w prywatnych
Mahanayaki Thery, Achana Sobina Namto oraz czcigodnego Punnaji poradniach w Cambridge i Quincy w stanie Massachusetts. Zasiada
Mahathery. Napisał następujące książki: Insight Dialogue: The Interper- w radzie Instytutu Medytacji i Psychoterapii. W ciągu 40 lat praktyki
sonal Path to Freedom; Meditating Together, Speaking from Silence: The medytacji uczestniczył w licznych, intensywnych warsztatach w buddyj­
Practice of Insight Dialogue; Seeding the Heart: Practicing Lovingkindness skich tradycjach theravadin, zen i m yśli tybetańskiej. Od 15 lat prowadzi
with Children oraz Dharma Contemplation: Meditating Together with Wis­ warsztaty uważności w odosobnieniu dla specjalistów z dziedziny zdro­
dom Texts. Dr Kramer jako jeden z pierwszych opracował praktyki medy­ wia psychicznego.
tacyjne i kontemplacyjne uprawiane w trybie online. Współtworzy pro­
jekt „Plony z Serca” (Harvest with Heart) - program w alki z głodem na Andrew O lendzki, PhD, jest uczonym w ośrodku badań buddyjskich
północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Współorganizuje Miej­ w Barre - instytucji z oddaniem łączącej dociekania akademickie z wglą­
skie Forum Duchowe - platformę dialogu dla przedstawicieli różnych dem uzyskiwanym w medytacji. Uczy na kilku uniwersytetach w Nowej
wyznań w Portland w stanie Oregon. A nglii (w tym na Harwardzie, Brandeis, Smith, Amherst i Lesley). Był
szefem Towarzystwa Medytacji Wglądu. Dr Olendzki napisał książkę
Sara W. Lazar, PhD, prowadzi badania naukowe na Oddziale Psychia­ Unlimiting Mind: The Radically Experiential Psychology ofBuddhism. Czę­
trycznym w Massachusetts General Hospital i zajęcia z psychologii na sto publikuje w czasopiśmie „Tricycle”.
Wydziale Medycznym Uniwersytetu Harvarda. W pracy naukowej zaj­
muje się neurobiologią medytacji. Za pomocą technik obrazowania Susan M. O rsillo, PhD, jest profesorem psychologii na Uniwersytecie
mózgu metodą rezonansu magnetycznego bada neuronalne korelaty Suffolk w Bostonie. Obecnie bada rolę, jaką różne style reagowania emo­
korzyści związanych z praktyką medytacji zarówno u osób zdrowych, cjonalnego (w szczególności unikanie doświadczenia) mogą odgrywać
jak i w populacjach pacjentów. Od 1994 roku uprawia jogę i medytację w utrwalaniu problemów psychologicznych. Wraz z doktorantami zaj­
uważności. Jest doradcą naukowym w Instytucie Medytacji i Psychote­ muj ącymi się psychologią kliniczną dr Orsillo opracowała i przetestowa­
rapii. ła wiele protokołów profilaktyki oraz terapii łączących akceptację i uważ-
ność z metodami behawioralnymi opartymi na badaniach naukowych.
Stephanie P. Morgan, PsyD, MSW, jest psycholożką kliniczną i pra­ Wspólnie z dr Lizabeth Roemer bada skuteczność behawioralnej terapii
cownicą społeczną. Od 35 lat zgłębia medytację w tradycjach vipassa- opartej na akceptacji w leczeniu zespołu lęku uogólnionego i zaburzeń
na i zen. W latach 1990-1994 dr Morgan pracowała na Wydziale Me­ współwystępujących, związane z nią mechanizmy i procesy zmiany oraz
10 ♦ O autorach 0 autorach ♦ 11

jej przydatność w przypadku różnych typów klientów. Ich badania są fi­ kuje i naucza buddyzmu Szam bali oraz tybetańskiej tradycji vajrajana.
nansowane z grantów Państwowego Instytutu Zdrowia Psychicznego. Jest pracownikiem i członkiem rady Instytutu Medytacji i Psychoterapii
od czasu powstania tego ośrodka. Dawniej pracował w zawodzie archi­
Thomas Pedulla, LICSW , jest pracownikiem społecznym ze specjaliza­ tekta.
cją kliniczną i psychoterapeutą w prywatnej poradni w Arlington w sta­
nie Massachusetts, gdzie prowadzi terapię indywidualną i grupową Janet L. Surrey, PhD, jest psycholożką kliniczną oraz założycielką
terapię poznawczą opartą na uważności. Nim rosnące zainteresowanie Ośrodka Szkoleniowego im. Jean Baker M iller w Stone Center w Wel-
medytacją uważności skłoniło go do zmiany kariery, przez ponad 20 lat lesley College. Przez 25 lat wykładała na W ydziale Medycznym Uniwer­
pracował jako copywriter i dyrektor kreatywny w działach reklamy. Pra­ sytetu Harvarda, obecnie jest wykładowcą i członkinią rady Instytutu
cuje i zasiada w radzie Instytutu Medytacji i Psychoterapii oraz radzie Medytacji i Psychoterapii. Ukończyła program szkolenia wspólnotowych
Centrum Medytacji Wglądu w Cambridge. Od ponad 25 lat praktykuje nauczycieli dharmy w Ośrodku Medytacji Spirit Rock. Obecnie odbywa
medytację w tradycji vipassana. Jest współautorem książki Sitting To- szkolenie nauczycielskie w Fundacji Metta. Od ponad 20 lat uczy na
gether: Essential Skills for Mindfulness-Based Psychotherapy. całym świecie, dzieląc się wiedzą na temat teorii reiacyjno-kulturowej.
W swojej pracy stara się łączyć psychologię buddyjską z założeniam i
Susan M. Pollak, MTS, EdD, jest szefową Instytutu Medytacji i Psycho­ psychologii relacyjnej. Opublikowała między innymi: Women’s Growth
terapii oraz psycholożką w prywatnej poradni w Cambridge w stanie in Connection; Women’s Growth in Diversity; Mothering against the Odds:
Massachussets. Prowadzi ćwiczenia i konsultacje w zakresie psychologii Diverse Voices of Contemporary Mothers; Musimy porozmawiać: uzdra­
klinicznej na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Harvarda, na którym wiające rozmowy między kobietami i mężczyznami oraz Bill W. and Dr.
od 1994 roku przeprowadza zajęcia z medytacji i psychoterapii. Dr Pol­ Bob: The Story ofthe Founding of Alcoholics Anonymous.
lak jest współautorką książkek Sitting Together: Essential Skills for Mind­
fulness-Based Psychotherapy; Mapping the Morał Domain oraz Evocative
Objects. Współredaguje serię The Cultural Transition.

Lizabeth Roemer, PhD, jest profesorem psychologii na Uniwersytecie


Bostońskim w Massachusetts. Wraz z doktorantami zajmującymi się
psychologią kliniczną bada rolę uważności, akceptacji i wartościowych
działań w kontekście różnych problemów klinicznych, w tym zaburzeń
lękowych, funkcjonowania po urazie oraz reakcji na przejawy rasizmu.
Wspólnie z dr Susan Orsillo zajmuje się skutecznością behawioralnej te­
rapii opartej na akceptacji w leczeniu zespołu lęku uogólnionego i zabu­
rzeń współwystępujących, związanym i z nią mechanizmami i procesami
zmiany oraz jej przydatnością w przypadku różnych typów klientów.
Ich badania są finansowane z grantów Państwowego Instytutu Zdrowia
Psychicznego.

Ronald D. Siegel, PsyD, zob. O redaktorach tomu.

Charles W. Styron, PsyD, jest psychologiem klinicznym w prywatnych


poradniach w Watertown i Walpole w stanie Massachusetts. Udziela
konsultacji w zakresie psychologii w Caritas Norwood Hospital w Nor-
wood, Massachusetts. Specjalizuje się w indywidualnej psychoterapii
dorosłych i testach neuropsychologicznych. Dr Styron od 34 lat prakty­
Przedmowa

Ta książka nie jest o niczym wyjątkowym. Opowiada o uważności - pro­


stej formie świadomości, do której każdy ma dostęp w każdej chwili.
Gdy na przykład zaczynamy czytać tę przedmowę, naszą uwagę mogą
absorbować słowa, możemy się też zastanawiać, czy książka warta bę­
dzie wysiłku lektury. Czy wiemy, na co kierujemy uwagę? Czy ju ż odbie­
gła od słów na tej stronie? To naturalne, że błądzim y myślami, ale czy
jesteśmy tego świadomi? Czy jesteśmy świadomi, o czym wówczas my­
ślimy? Czy potrafimy opisać jakość swojej świadomości? Czy charakte­
ryzują ją swoboda, ciekawość i ożywienie, a może raczej niepokój i roz­
targnienie? Uważność to po prostu świadomość, w której istnieje umysł
z chw ili na chwilę i postawa łagodnej akceptacji. Ten rodzaj szczerej,
otwartej uwagi może dać początek głębokim przemianom w naszej co­
dzienności. Uważność uczy nas cieszyć się najzwyklejszym i rzeczam i -
na przykład smakiem jabłka - oraz znosić ogromne ciężary, takie jak
śmierć ukochanej osoby.
Jest to książka napisana p rze z klinicystów d 1a klinicystów. Wyda­
nie pierwsze, opublikowane w 2005 roku, było owocem ponad 20 lat
comiesięcznych spotkań niewielkiej grupy psychoterapeutów, którzy
odkryli w sobie chęć równoczesnego praktykowania medytacji uważno­
ści i psychoterapii. Z czasem zainteresowanie uważnością w środowisku
psychoterapeutycznym rosło, a do naszej grupy dołączało coraz więcej
klinicystów, postanowiliśmy więc kontynuować rozmowy o uważności
na arenie publicznej. Pierwsza konferencja odbyła się w 1994 roku,
a dwa lata później założyliśm y Instytut Medytacji i Psychoterapii. Dzisiaj
Instytut finansuje wiele programów edukacyjnych na poziomie lokal­
nym i krajowym, także w trybie ońline.
Od czasu, gdy ukazało się pierwsze wydanie książki, w naszej dzie­
dzinie wiele się wydarzyło. Liczba artykułów naukowych poświęconych
uważności w literaturze przedmiotu wzrasta wykładniczo, w szybkim
14 ♦ Przedmowa Przedmowa ♦ 15

tempie rozwijają się techniki obrazowania mózgu, za których pomo­ • Czy da się nauczyć dziecko uważności? Jeśli tak, jak to zrobić?
cą można badać wpływ medytacji na mózg po dniach, a nawet tygo­ • Kiedy i jak należy wprowadzać praktykę uważności do procesu
dniach medytacji. Randomizowane badania kliniczne z grupą kontrol­ psychoterapeutycznego?
ną dotyczące interwencji opartych na uważności oraz ich metaanalizy • Czy medytacja uważności może dać coś, czego nie daje terapia?
jednoznacznie dowodzą skuteczności tych metod w terapii szerokiego Czy terapia może oferować coś, czego nie oferuje medytacja
spektrum zaburzeń psychicznych i różnych populacji pacjentów. Wiele uważności?
wskazuje na to, że uważność stała się samodzielnym modelem terapeu­ • Jaka jest rola etycznego postępowania w kultywowaniu uważ­
tycznym obok terapii poznawczo-behawioralnej, psychodynamicznej, ności?
humanistycznej i systemowej oraz że uznaje się ją dzisiaj ogólnie za • Jak uważność ma się do mądrości i współczucia?
jeden z mechanizmów działania w psychoterapii. • Czy dokonania z dziedziny neuronauki mogą nam pomóc w zro­
Ten szybki rozwój oznacza, że nasz niewielki zespół terapeutów miał zumieniu uważności?
przyjemność uczestniczyć w ekscytujących debatach z klinicystam i, na­ • Jak się ma uważność w psychoterapii do swoich starożytnych ko­
ukowcami, uczonymi i nauczycielami medytacji z całego świata, do któ­ rzeni?
rych dostęp uzyskiwaliśm y również dzięki ekspansji internetu. Uaktual­ • Czy psychologia buddyjska może coś wnieść do psychologii po­
nione wydanie książki jest próbą wyodrębnienia „esencji” z ogromnych zytywnej?
pokładów nowych teorii i badań - informacji najbardziej przydatnych
W tej książce z pewnością znajdziem y więcej pytań niż odpowiedzi.
i ciekawych w pracy praktykującego klinicysty. Książka została wzboga­
Mamy nadzieję, że będzie ona głosem w zagorzałej dyskusji toczącej się
cona o rozdziały napisane przez czołowych specjalistów w dziedzinach
dzisiaj w gronie przedstawicieli naszej profesji.
terapii traumy, terapii uzależnień i neuronauki. Niemal wszystkie roz­
Część czytelników może się zastanawiać nad związkiem uważności,
działy, które ukazały się w pierwszym wydaniu książki, zostały uaktual­
psychologii buddyjskiej i filozofii. Uważność stanowi sedno psychologii
nione, wydanie drugie jest więc właściwie nowym tekstem.
buddyjskiej. Większość autorów tekstów zamieszczonych w tomie uwa­
Chociaż przez ostatnie trzy dziesięciolecia autorzy książki się po­
ża się za adeptów psychologii buddyjskiej i medytacji, a nie buddystów
starzeli, bezpośrednie doświadczenie uważności jest nadal jak nowe.
jako takich. Jak mówi przysłowie: „Lepiej być Buddą niż buddystą”. Po­
Uważność to odnawialne źródło energii i radości. Może go doświad­
dobnie kiedy rozwijamy kompetencje związane z uważnością w terapii,
czyć każdy, nie da się go jednak łatwo opisać. Uważna świadomość ma
klienci nie muszą zmieniać wyznania ani decydować się na egzotyczny
charakter doświadczeniowy i niewerbalny (włączając w to wrażenia
styl życia, aby wynieść z nich pożytek. Im bardziej teoria i praktyka
zmysłowe, somatyczne, intuicyjne, emocjonalne), a jej rozwój wymaga
uważności zostaje umocowana w nauce, tym bardziej wątpliwości zw ią­
praktyki. Podobnie jak każda inna umiejętność nabyta doświadczenie
zane z owymi kwestiami słabną.
uważności umacnia się w miarę nabierania wprawy.
Wyzwaniem wpisanym w tę książkę jest znalezienie spójnego głosu
W umyśle klinicysty często pojawia się pytanie o to, ja k z in t e g r o ­
- przedstawiamy przecież wiele punktów widzenia ustami 18 różnych
w ać praktykę uważności z codzienną praktyką psychoterapii. Rodzi
autorów. W yznaczyliśmy sobie optymistyczny cel: uszyć atrakcyjną kapę
ono wiele kolejnych pytań sytuujących się na styku uważności i psycho­
terapii: z kolorowych kawałków materiału.
„Zszywając” poszczególne fragmenty książki, musieliśmy między in­
• Czym tak naprawdę jest uważność? nymi podjąć decyzję w odniesieniu do spójnego zastosowania określeń
• Czy uważność to nowa forma terapii, czy wspólny element wszyst­ „pacjent” i „klient”. Zagadnienie to w naszej profesji nie zostało jeszcze
kich form psychoterapii? rozwiązane, my też nie mamy prostej odpowiedzi. Po głębszym namy­
• Co ma wspólnego medytowanie w pozycji siedzącej z byciem śle postanowiliśmy częściej używać słowa „pacjent”. Etymologicznie
w relacji z drugim człowiekiem w psychoterapii? „pacjent” oznacza „tego, który z n o s i cierpienie”, „klient” natomiast to
• Co ujęcia oparte na uważności mogą zaoferować pacjentom cier­ „ten, kto pozostaje pod opieką protektora”. Ponieważ „doktor” to „na­
piącym na zaburzenia lękowe, depresję, traumy, uzależnienia lub uczyciel”, można powiedzieć, że nauczamy pacjentów czyli osoby do­
przewlekły ból? znające cierpienia. I właśnie to znaczenie pokrywa się z pierwotną rolą
16 ♦ Przedmowa

uważności wyznaczoną jej 2500 lat temu - w uważności uczymy się


łagodzić cierpienie.
Uważność daje szanse na przebudzenie i pełnię życia. Większość te­
rapeutów nie zapomina o tym, że tak głęboki udział w życiu drugiego
człowieka jest wielkim przywilejem. Kochamy, śmiejemy się i płacze­
my razem, razem żywim y pragnienia i obawy, razem odnosimy sukcesy
i ponosimy porażki, razem - szczęśliwym trafem - powracamy do zdro­ Wstęp do w ydania polskiego
wia. Gdy lata mijają, coraz wyraźniej dostrzegamy ulotną naturę każde­
go cennego spotkania. Chcemy jak najlepiej wykorzystać każdy moment
terapii. Właśnie w tym duchu oferujemy tę książkę kolegom po fachu.

Z wielką radością rekomenduję czytelnikom tę niezwykłą książkę. Dla


psychoterapeutów i klinicystów może ona stanowić cenne źródło wie­
dzy na temat zastosowań uważności (mindfulness) oraz sposobów włą­
czania jej do praktyki klinicznej. Dla pozostałych czytelników może być
źródłem wiedzy o filozoficznych podstawach uważności, korzyściach
dla zdrowia i wynikach badań neuroobrazowych, a także dawać wska­
zówki, jak ją praktykować, aby rozwijać zdolność pełniejszego, zdrow­
szego i bardziej świadomego życia.
Redaktorzy Christopher Germer, Paul Fulton i dołączający do nich
w drugim, obecnym wydaniu książki Ron Siegel wykonali znakomitą pra­
cę, skupiając wybitnych klinicystów i naukowców do napisania tego ob­
szernego kompendium współczesnej wiedzy na temat uważności w psy­
choterapii. Warto powiedzieć kilka słów o nich samych, gdyż ta książka
nieprzypadkowo wyszła właśnie spod ich rąk. Christopher Germer i Paul
Fulton w 1994 roku założyli Instytut Medytacji i Psychoterapii w Bosto­
nie, a wcześniej przez wiele lat spotykali się regularnie w małej grupie
terapeutów, aby wspólnie praktykować uważność i rozmawiać o jej za­
stosowaniu w psychoterapii. Christopher Germer jest międzynarodowym
ekspertem i pionierem badań nad rozwojem współczucia dla siebie (self-
-compassioń), autorem bestsellerowej książki na jej temat - The mindful
path to self-compassion - (Germer 2009), która - mam nadzieję - niedłu­
go pojawi się również na polskim rynku, oraz współtwórcą dynamicznie
rozwijającej się nowej metody terapeutycznej - Uważnego Samowspół-
czucia (mindful self-compassion). Paul Fulton od wielu lat zajmuje się
propagowaniem wiedzy na temat kontemplatywnych korzeni uważno­
ści (psychologii buddyjskiej), współczucia i mądrości rozwijanych przez
praktykę medytacyjną oraz ich integrowania z praktyką psychoterapii.
Ron Siegel, podobnie jak Chris Germer, wykłada na W ydziale Medycz­
nym Uniwersytetu Harvarda i cieszy się międzynarodowym uznaniem
18 ♦ Wstęp do wydania polskiego Wstęp do wydania polskiego ♦ 19

w dziedzinie aplikacji terapeutycznych uważności, szczególnie w obsza­ system religijny. Siłą tej książki jest między innymi to, że zawiera ona
rze zaburzeń psychosomatycznych (bóle kręgosłupa). zwięźle i rzetelnie opracowane rozdziały na ten temat, napisane przez
W pierwszym zdaniu przedmowy do książki, napisanego przez jej wybitnego znawcę przedmiotu Andrew Olendzkiego.
redaktorów czytamy: „Ta książka nie jest o niczym wyjątkowym. Opo­ Książka została opracowana przez psychoterapeutów i jest adresowa­
wiada o uważności - prostej formie świadomości, do której każdy ma na głównie do psychoterapeutów. Zastanówmy się, dlaczego właściwie
dostęp w każdej chw ili”. To otwierające omawianą książkę zdanie warto uważność ma mieć znaczenie dla psychoterapii i - szerzej - medycyny?
opatrzyć komentarzem. Dlaczego warto ją praktykować i włączać w praktykę kliniczną, będąc
Po pierwsze, redaktorzy przypominają nam, że uważność - świado­ terapeutą, psychologiem bądź lekarzem?
mość rozwijana przez celowe skupianie uwagi na tym, co pojawia się Fundamentalny związek uważności z medycyną jest odzwierciedlony
w bieżącej chw ili, w sposób otwarty i nieosądzający - nie jest elitar­ przez wspólne etymologiczne pochodzenie słów „medytacja” i „medycy­
na, każdy z nas może ją rozwijać i z niej czerpać. Warunkiem tego jest na” od łacińskiego słowa medeore, które oznacza „leczyć”. Podstawowy
wszakże to, aby osobiście zaangażować się w jej praktykowanie, czy­ cel uważności w psychologii buddyjskiej - uśmierzenie cierpienia i roz­
li przede wszystkim regularne wykonywanie ćwiczeń medytacyjnych. wój współczucia - sugeruje jej zasadnicze znaczenie dla psychoterapii
W tym sensie uważność jest nie tylko ładnie brzmiącą ideą i techniką i medycyny, ze względu na wspólnotę celów - zmniejszenie cierpienia
terapeutyczną służącą poprawie dobrostanu psychicznego, lecz także emocjonalnego. O Buddzie mówiło się tradycyjnie jako o „Wielkim Leka­
systematyczną praktyką zmieniającą sposób bycia w świecie, dla wielu rzu”, a także naukowcu z powodu postulowanego przez niego podejścia
ludzi stając się istotnym elementem życia. empirycznego do poznania tego, jak działa własny umysł. Nie mając do­
Po drugie, można spotkać opinie, również w środowisku psychote­ stępu do nowoczesnych metod badawczych oraz będąc wyposażonym
rapeutów, że uważność jest przemijającym trendem, a zainteresowanie jedynie w umysł i ciało, dzięki kontemplatywnej metodzie dokonał licz­
nią naukowców i klinicystów to właściwie wiele hałasu o nic. Tymcza­ nych odkryć - wglądów w naturę ludzką oraz opisał źródła cierpienia
sem - ja k to ujął Jon Kabat-Zinn - uważność wydaje się prawie niczym, człowieka (tradycyjnie ujmowane jako nadmierne przywiązanie, awer­
a jednak ma związek ze wszystkim (Jon Kabat-Zinn 2012). sja i nieświadomość), a także drogę wyjścia z niego. Podstawowym ele­
Prezentowana książka jest znakomitym przewodnikiem po terytorium mentem tej drogi jest właśnie rozwijanie uważności.
związku uważności z istotną częścią tego wszystkiego - ze zdrowiem, Uważność - jako droga do poprawy dobrostanu psychofizycznego
psychoterapią i medycyną. Jest wyjątkowa na tle tego, co jest obecne na - została wprowadzona do medycyny i psychoterapii zachodniej przez
rynku, ze względu na swój zakres i wszechstronność, gdyż obok zastoso­ Jona Kabat-Zinna pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku. Zainspi­
wań klinicznych ujmuje korzenie i szeroki kontekst uważności, włączając rowany tradycjami medytacyjnymi i jogą, opracował ośmiotygodniowy
w to podstawy psychologii buddyjskiej, zagadnienia etyczne, neurobiolo- Program Redukcji Stresu Oparty na Uważności (Mindfulness-Based Stress
gię oraz związek uważności z psychologią pozytywną. Reduction - MB SR) oraz wprowadził go jako terapię wspomagającą dla
Mimo że wraz z postępem wiedzy naukowej dotyczącej uważności osób cierpiących na ból przewlekły i inne choroby z zakresu medycyny
odnoszenie się do psychologii buddyjskiej nie jest potrzebne do jej ro­ behawioralnej w szpitalu uniwersyteckim w Massachusetts.
zumienia i nauczania, to w środowisku ludzi zajmującej się uważnością Od tego czasu, zwłaszcza od początku obecnego stulecia, nastąpił
ta wiedza jest ciągle bardzo ceniona i przydatna. Jest tak dlatego, że gwałtowny rozwój wiedzy naukowej dotyczącej uważności i jej zasto­
choć uważność pojawia się w wielu różnych tradycjach kontemplatyw- sowań w psychoterapii, medycynie i edukacji, a liczba publikacji na­
nych (również w judeochrześcijaństwie), to właśnie w buddyzmie była ukowych jej poświęconych zaczęła wzrastać wykładniczo. Uważność
najbardziej systematycznie opisywana wraz ze szczegółowymi instruk­ ma obecnie zastosowanie w leczeniu większości zaburzeń psychicz­
cjami dotyczącymi tego, ja k ją efektywnie rozwijać. Mindfulness stano­ nych wymienianych w manuałach psychiatrycznych oraz wspomagają-
wi „serce” sięgających dwa i pół tysiąca lat wstecz buddyjskich prak­ co w leczeniu różnych chorób somatycznych, o czym czytelnik może
tyk medytacyjnych (Thera 1962) i jest podstawowym elementem nauk się przekonać dzięki lekturze książki. Skuteczność terapii na niej op­
Buddy, nazywanych dharmą. Warto w tym miejscu zaznaczyć, o czym artych (mindfulness-based therapy, MBT) w leczeniu najczęstszych
przypominają autorzy, że nauki buddyjskie są tu pojmowane jako sy­ problemów psychicznych - stresu, pierwotnych i wtórnych zaburzeń
stem psychologiczny opisujący naturę umysłu człowieka, a nie jako depresyjnych i lękowych - jest potwierdzona przez wiele metaanaliz
20 ♦ Wstęp do wydania polskiego Wstęp do wydania polskiego ♦ 21

badań klinicznych (Chiesa, Serretti 2011; Grossman i in. 2004; Hof- przekładających się na dobrostan psychiczny i poprawę relacji z innymi
mann i in. 2010; Khoury i in. 2013). Można już z całą pewnością po­ ludźmi. Co istotne dla terapeutów, własna praktyka uważności wpływa
wiedzieć, że terapie oparte na uważności stanowią obecnie jedne również na poprawę jakości relacji terapeutycznej i kompetencji tera­
z najlepiej potwierdzonych naukowo metod psychoterapii. Ostatnia me- peutycznych.
taanaliza (Khoury i in. 2013) obejmująca aż 209 badań i łącznie ponad Rekomendując gorąco tę książkę, chciałbym się podzielić poczuciem
12 tysięcy osób wykazała, że MBT są efektywne w wypadku rozmaitych satysfakcji wynikającej z tego, że wielu z jej autorów, w tym redaktorzy
problemów psychicznych, a ich skuteczność jest wysoka i zbliżona do Chris Germer i Paul Fulton, miało ju ż okazję odwiedzić Polskę i tutaj na­
terapii poznawczo-behawioralnej (CBT), behawioralnej (BT) oraz far­ uczać. Od chwili założenia Polskiego Towarzystwa Mindfulness w 2008
makoterapii. Warto jednak powiedzieć o zasadniczej różnicy pomiędzy roku nasz kraj przyłączył się do międzynarodowej społeczności uważ­
MBT a powyższymi podejściami terapeutycznymi. Otóż w przeciwień­ ności. W tym miejscu warto zacytować Jona Kabat-Zinna, który w liście
stwie do nich MBT zajmuje się nie tyle modyfikacją dysfunkcjonalnych otwierającym międzynarodową konferencję „Mindfulness: Theory and
przekonań czy zachowań, ile zmianą relacji osoby do jej własnego cier­ Practice” w 2008 roku w Warszawie napisał: „To, co wyrasta ze spotkania
pienia (bolesnych i niechcianych myśli, doznań i emocji). Akceptujące, zachodniej psychologii, psychiatrii, psychoterapii i medycyny z dharmą
współczujące i otwarte nastawienie wobec wszelkich przeżyć, również w jej najbardziej uniwersalnej formie, jest czymś bardzo autentycznym
tych bolesnych, ma paradoksalnie transformującą moc - daje przestrzeń i po prostu zdumiewającym. To spotkanie zawiera olbrzymi potencjał
i możliwość zmiany nawykowego reagowania, otwierając osobę prakty­ leczenia, transformacji i uwolnienia z cierpienia” (Kabat-Zinn 2008).
kującą uważność na bogactwo i pełność życia, jakim ono jest w chwili Sądzę, że prezentowana książka znakomicie zilustruje to, co Kabat-Zinn
obecnej, ze wszystkim i trudnościami i radościami. To paradygmatyczne mógł mieć na myśli, pisząc te słowa.
przejście w rozumieniu terapii z modyfikowania myślenia na zmianę Jej redaktorzy postawili sobie ambitny cel, aby znaleźć wspólny głos
nastawienia do niego i, szerzej, doświadczenia wyznacza również przej­ mimo różnorodności przedstawianych tematów i podejść teoretycznych
ście od drugiej do trzeciej fali terapii poznawczo-behawioralnej (Hayes reprezentowanych aż przez 18 autorów. Czy udało się im - jak założyli
2011) . Obok M BSR istnieją trzy inne główne metody terapeutyczne od­ we wstępie - „uszyć atrakcyjną kapę z kolorowych kawałków materia­
wołujące się do uważności i mieszczące się w trzeciej fali CBT, rozwijane łu”? Moim zdaniem udało się bardzo dobrze. Zapraszam do lektury
od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku: terapia poznawcza oparta i szycia na własną niepowtarzalną miarę z tego, co oferuje ta książka
na uważności (mindfulness-basecL cognitive therapy - MBCT; Segal i in. oraz praktyka uważności - dla korzyści własnej, a także ludzi, z którymi
2012) , terapia dialektyczno-behawioralna (idialectical behavior therapy pracujesz i dzielisz życie.
- DBT; Linehan 1993) oraz terapia akceptacji i zaangażowania (accep-
tance and commitment therapy - ACT; Hayes i in. 2013). Z kolei z tych Dr n. med. Paweł Holas
metod wywodzi się wiele podejść terapeutycznych dostosowanych do współzałożyciel i pierwszy Prezes
konkretnych zaburzeń i problemów, które zwykle zawierają w swojej Polskiego Towarzystwa Mindfulness,
nazwie skrót MB (mindfulness-based). W ydział Psychologii, Uniwersytet Warszawski
Co istotne dla tych czytelników, którzy zajmują się terapią bądź
w niej uczestniczą (przy czym nie jest to terapia poznawczo-behawio- Bibliografia
ralna), uważność jest transmodalna i integracyjna. Innym i słowy, można
ją połączyć również z innym i niż CBT koncepcjami zdrowia psychiczne­ Chiesa A., Serretti A. (2011). Mindfulness based cognitive therapy for psychiat­
go i modalnościami terapeutycznymi, w tym psychoterapią psychody- rie disorders: A systematic review and meta-analysis. „Psychiatry Research”,
187(3), 441-453.
namiczną, egzystencjonalno-humanistyczną, a także z medycyną beha­
Davis D.M., Hayes J.A. (2011). What are the benefits of mindfulness? A practice
wioralną i nowo rozwijającą się dziedziną, czyli psychologią pozytywną. review of psychotherapy-related research. „Psychotherapy”, 48(2), 198-208.
Niezależnie od modalności terapeutycznej uważne badanie swojego Grossman P., Niemann L., Schmidt S., Walach H. (2004). Mindfulness-based
umysłu i doświadczenia podczas medytacji pozwala na stopniowe roz­ stress reduction and health benefits: A meta-analysis. „Journal of Psychoso-
wijanie uważności oraz związanych z nią umiejętności (w tym współ­ matic Research”, 57(1), 35-43.
czucia dla innych i siebie, empatii, dobroci i równowagi psychicznej),
22 ♦ Wstęp do wydania polskiego

Hayes S.C. (2004). Acceptance and commitment therapy, relational frame theory,
and the third wave of behavioral and cognitive therapies. „Behavior Therapy”,
35, 639-665.
Hofmann S.G., Sawyer A.T., Witt A.A., Oh D. (2010). The effect of mindfulness-
-based therapy on arociety and depression: A meta-analytic review. „Journal of
Consulting and Clinical Psychology”, 78(2), 169-183.
Kabat-Zinn J. (2012). Mindfulness for beginners: Reclaiming the present moment
and your life. Louisville: Sounds True, Inc; wyd. poi. Praktyka uważności Podziękowania
dla początkujących, przeł. Jan P. Listwan, Wydawnictwo Czarna Owca, War­
szawa 2014.
Keegan E., Holas P. (2009). Cognitive-behavior therapy. Theory and practice.
W: R. Carlstedt (red.), Integrative Clinical Psychology, Psychiatry and Behavio-
ralMedicine (s. 605-630). New York, NY: Springer Publications.
Khoury B., Lecomte T., Fortin G. i in. (2013, sierpień). Mindfulness-based therapy:
A comprehensive meta-analysis. „Clinical Psychology Review (Meta-analysis)”, Wiele osób przyczyniło się do powstania tej książki. Każdy z autorów
33(6), 763-771. dostąpił zaszczytu wieloletniego pobierania nauki od nauczycieli i kole­
Linehan M.M. (1993). Cognitive-behavioral treatment of borderline personal- gów w pracy klinicznej i w świecie medytacji. Teksty tu zamieszczone są
ity disorder. New York: Guilford Press; wyd. poi. Zaburzenie osobowości naszego autorstwa, wyrosły jednak z mądrości i dokonań poprzedników.
z pogranicza: terapia poznawczo-behawioralna, przeł. Małgorzata Cierpisz, Chcielibyśmy w szczególności podziękować osobom, które ukształto­
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007. wały nas jako psychoterapeutów i adeptów medytacji. Należą do nich:
0 ’Driscoll A. (2009). The growing influence of mindfulness on the work ofthe coun- Dan Brown, Richard Chasin, Pema Chódrón, Jego Świątobliwość Dalaj­
selling psychologist: A review. „Counselling Psychology Review”, 24, 16-21.
Teasdale J.D., Segal Z.V., Williams J.M.G., Ridgeway V.A., Soulsby J.M., Lau
lama, Jay Efran, Jack Engler, Robert Fox, Joseph Goldstein, Thich Nhat
M.A. (2000). Prevention of relapse/recurrence in major depression by mind­ Hanh, Les Havens, Judith Jordan, Jon Kabat-Zinn, Anna Klegon, Jack
fulness-based cognitive therapy. „Journal of Consulting and Clinical Psychol­ Kornfield, Robert Levine, Narayan Liebenson-Grady, Joanna Macy, Jean
ogy”, 68, 615-623. Baker Miller, Norby Mintz, Sakyong Mipham, Ginny Morgan, Ram Das,
Thera N. (1962). The heart ofBuddhist meditation. New York: Weiser. Larry Rosenberg, Paul Russell, Sharon Salzberg, Seung Sahn, Irene Sti-
ver, Larry Strasburger, Maurine Stuart, Shunryu Suzuki, Vim ala Thaker,
Chógyam Trungpa oraz Rama Jyoti Vernon.
Bezpośrednią i pośrednią pomoc w pracy okazało nam także wie­
le innych osób. Dziękujemy Kristy Arbon za opiekę administracyjną,
Jerry’emu Bassowi, Dorianie Chialant, Robowi Guerette’owi, Edowi
Haubenowi, Jerry’emu Murphy’emu, Nancy Riemer oraz Markowi So-
rensenowi za mądre rady, Chrisowi W illardowi za wkład, jaki wniósł
w pracę nad rozdziałem poświęconym uważności w pracy z dziećmi,
a także Davidowi Blackowi za rewelacyjne źródło wiedzy i materiału,
jakim jest „Mindfulness Research Monthly”. Dziękujemy Narodowemu
Instytutowi Zdrowia Psychicznego za sfinansowanie prac opisanych
w rozdziale 9 (Grant nr M H074589).
Chcielibyśmy wyrazić szczególną wdzięczność redaktorowi Jim owi
Nageotte’owi z wydawnictwa Guilford Press, który cierpliwie doglądał
prac nad książką od pierwotnego zamysłu po jego urzeczywistnienie.
Jego wnikliwe komentarze i niezliczone sugestie m iały nieoceniony
wpływ na ostateczny kształt tekstu. Dziękujemy Jane Keislar, redaktorce
24 ♦ Podziękowania

pomocniczej, która dbała o wspólnotę naszych działań. Dziękujemy za


niekończącą się cierpliwość redaktorce technicznej Laurze Patchkofsky
oraz Paulowi Gordonowi za to, że nie stworzył jeszcze okładki, która
nie byłaby piękna. Dziękujemy wreszcie wielu bardziej anonimowym
osobom w wydawnictwie Guilford Press, które pracują w harmonii nad
procesem wydawniczym książki, aby w miarę m ożliwości ułatwić pracę
udręczonym autorom. Spis tre ści
Każda czynność związana z publikacją przypominała nam o nieży­
jącym ju ż przyjacielu i koledze Philu Aranowie, którego stała obecność
i klarowna w izja doprowadziły do założenia Instytutu Medytacji i Psy­
choterapii. Pamięć o nim nadal przyświeca naszym działaniom.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni pacjentom, którzy zaw ierzyli nam
umysły i serca - to w pracy z nimi zdobyliśmy znaczną większość wiedzy CZĘŚĆ I. ZNACZENIE UWAŻNOŚCI
klinicznej.
Nie sposób dostatecznie podziękować naszym rodzinom i przyjacio­ Rozdział 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ................ 29
łom za miłość, wsparcie i poświęcenie podczas prac nad drugim wyda­ Christopher K. Germer
niem książki. Rozdział 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia:
w poszukiwaniu wspólnego podłoża................................ 65
Paul R. Fulton, Ronald D. Siegel

CZĘŚĆ II. RELACJA TERAPEUTYCZNA


Rozdział 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym .............. 89
Paul R. Fulton
Rozdział 4. Kultywowanie uwagi i współczucia.................................. 107
William D. Morgan, Susan T. Morgan, Christopher K. Germer
Rozdział 5. Uważność w relacji............................................................ 125
Janet L. Surrey, Gregory Kramer
Rozdział 6. Etyka: zagadnienia praktyczne......................................... 145
Stephanie P. Morgan

CZĘŚĆ III. PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLIN ICZN EJ


Rozdział 7. Nauczanie uważności w terapii........................................ 167
Susan M. Pollak
Rozdział 8. Depresja. Jak dotrzeć, jak wyjść ....................................... 183
Thomas Pedulla
Rozdział 9. Lęk. Akceptować to, co się pojawia, robić to, co ważne ... 201
Lizabeth Roemer, Susan M. Orsillo
Rozdział 10. Zaburzenia psychofizjologiczne. Zaakceptować ból ........ 219
Ronald D. Siegel
26 ♦ Spis treści

Rozdział 11. Uważność, wgląd i terapia traum y................................... 243


John Briere
Rozdział 12. Przerwać pętlę uzależnienia............................................. 261
Judson A. Brewer
Rozdział 13. Praca z dziećmi ................................................................. 277
Trudy A. Goodman

CZĘŚĆ IV. PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA


Część I
Rozdział 14. Korzenie uważności ......... ................................................
Andrew OLendzki
299 ZNACZENIE UWAŻNOŚCI
Rozdział 15. Neurobiologiauważności .................................................. 321
Sara W. Lazar
Rozdział 16. Psychologia pozytywnai droga bodhisattvy...................... 335
Charles W. Styron
Wraz ze wzrostem zainteresowania uważnością wśród klinicystów i ba­
Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej................... 349 daczy owemu pojęciu przypisuje się coraz więcej znaczeń. Aby dostrzec,
Andrew OLendzki
jaką wartość praktyka uważności może wnieść w psychoterapię i jak
psychoterapia może wzbogacić codzienną praktykę uważności, warto
zrozumieć, czym owa uważność jest i jak można ją odnosić do tradycyj­
Literatura cytowana ................................................................................. 359 nych form psychoterapii.
Indeks ...................................................................................................... 407 Aby zapewnić stosowny fundament, rozdział 1 zostanie poświęcony
podstawowym zagadnieniom związanym z uważnością i psychoterapią
- definicji uważności, jej potencjalnym zastosowaniom w psychotera­
pii, najróżniejszym umiejętnościom i narzędziom potrzebnym w jej
praktykowaniu oraz uważności jako nowemu modelowi psychotera­
pii. Budując na tym fundamencie, autorzy rozdziału 2 omawiają podo­
bieństwa i analizują różnice między psychologią buddyjską i głównymi
zachodnimi paradygmatami psychoterapeutycznymi w poszukiwaniu
tego, co jedna z tych tradycji może dać drugiej.
r o z d z ia ł 1

CZYM JEST UWAZNOSC?


DLACZEGO MA ZNACZENIE?
Christopher K. Germer

Życie jest tak zaskakujące, że nie pozostawia wiele


przestrzeni na inne zajęcia.
Em ily D ickinson (1872)

Zadaniem psychoterapeuty jest łagodzenie cierpienia emocjonalnego.


Owo cierpienie przybiera wiele postaci: ujawnia się jako napięcie, lęk,
obniżony nastrój, problemy z zachowaniem, konflikty interpersonalne,
mętlik w głowie, rozpacz. To wspólny mianownik wszystkich diagnoz k li­
nicznych, nieodłączny aspekt ludzkiego istnienia. W jakiejś części cierpie­
nie ma charakter egzystencjalny, gdy pojawia się jako choroba, starość czy
umieranie. Inne rodzaje cierpienia mają charakter bardziej osobisty. Przy­
czyną indywidualnych kłopotów bywają dawne warunkowanie, bieżące
okoliczności, predyspozycje genetyczne i wiele innych współdziałających
czynników. Uważność - złudnie prosty sposób nastawienia na doświad­
czenia - od dawna służy ludziom do tępienia ostrza życiowych trudności,
zwłaszcza bólu zadawanego sobie. W niniejszej książce chcemy pokazać,
że koncepcja uważności może podnieść jakość psychoterapii.
Zgłaszając się na terapię, ludzie jedną sprawę stawiają bardzo jasno:
ch cą p o c zu ć się le p ie j. Nierzadko mają wiele pomysłów i wyob­
rażeń na temat tego, jak m ogliby ów cel osiągnąć, chociaż terapia nie
zawsze przebiega zgodnie z oczekiwaniami.
Na przykład młoda kobieta cierpiąca na zespół lęku panicznego -
przyjmijmy, że ma na imię Lynn - dzwoni do terapeuty z nadzieją na
30 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 31

uwolnienie od udręki psychicznej wpisanej w jej chorobę. Pragnieniem bywamy zaprzątnięci rozpraszającymi myślami lub opiniami na temat
Lynn może być uwolnienie się od lęku, ale w toku terapii kobieta od­ bieżącej sytuacji. Jesteśmy nieuw ażni. Oto przykłady nieuważnych za­
krywa w nim wolność. Jak się to dzieje? W głębokim przymierzu te­ chowań (na podstawie skali świadomej uwagi [Mindful Attention Awa-
rapeutycznym może znaleźć odwagę i poczucie bezpieczeństwa, dzięki reness Scalę; Brown, Ryan 2003]):
którym zdoła poznać bliżej swoją panikę. Poprzez uważne obserwowa­
nie siebie Lynn uświadamia sobie doznania cielesne związane z lękiem • pospieszne wykonywanie czynności bez świadomej uwagi,
i towarzyszące im myśli. Uczy się radzić sobie z paniką, „przeprowadza­ • niszczenie przedmiotów lub rozlewanie płynów przez roztargnie­
jąc” się przez jej doświadczenie. Gdy czuje się gotowa, bezpośrednio ot­ nie, nieuwagę albo zaprzątnięcie innymi myślami,
wiera się na wywołane lękiem doznania, które wywołują napad paniki, • niezauważanie subtelnych oznak napięcia lub fizycznego dy­
i przeprowadza eksperyment w centrum handlowym bądź w samolocie. skomfortu,
Aby to się sta ło , Lynn musi najpierw zwrócić się w k ie ru n k u lęku. • zapominanie imienia nowo poznanej osoby niemal natychmiast
Jest to więc swoisty rodzaj strategii „przynęty z zamianą” w kontekście po jej przedstawieniu,
współczucia. • zaaferowanie przyszłością lub przeszłością,
Terapeuci, którzy w pracy odwołują się do modelu relacyjnego czy • podjadanie bez świadomości, że się coś je.
psychodynamicznego, mogą obserwować podobny proces. W miarę jak Uważność zakłada skupienie uwagi na wykonywanym zadaniu. W ta­
relacja między pacjentem i terapeutą się pogłębia, w rozmowy wkra­ kim trybie nie wybiegamy myślą w przyszłość i nie cofamy się w prze­
da się coraz więcej spontaniczności i autentyczności, a pacjent zyskuje szłość; nie odrzucamy tego, co się w danej chwili dzieje, ani kurczowo
większą swobodę, aby otwarcie i z bardziej szczerym zainteresowaniem się tego nie trzymamy. Jesteśmy świadomie obecni i otwarci. Taka uwa­
przyjrzeć się temu, co naprawdę go dręczy. Dzięki wsparciu, jakie daje ga generuje energię, otrzeźwia i daje radość. Na szczęście jest rodzajem
relacja, pacjent stopniowo stawia czoło temu, co się w nim dzieje. Od­ kompetencji, którą każdy może w sobie rozwijać.
krywa, że nie musi unikać przeżyć, aby lepiej się poczuć. Pisząc „róża jest różą, jest różą, jest różą’”', Gertrudę Stein raz za
Znamy skuteczność wielu pozornie odmiennych form psychoterapii razem kierowała uwagę czytelnika na zwyczajny kwiat. Być może chcia­
(Seligm an 1995; Wampold 2012). Czy łączy je wszystkie jakiś wspólny ła w ten sposób zasugerować, czym róża n ie jest. Nie jest romansem,
mianownik terapeutyczny, który można zidentyfikować i dopracować. który zakończył się tragicznie przed czterema laty; nie jest symbolem
A może nawet można by go u czyć? Wiele wskazuje, że takim wspól­ nakazującym przycięcie żywopłotu w weekend - jest po prostu różą.
nym mianownikiem jest uważność. Postrzeganie świata za pomocą tak rozumianej „nagiej” czy „czystej”
uwagi potocznie kojarzy się z uważnością.
SZCZEGÓLNE NASTAWIENIE DO CIERPIENIA Większość osób w psychoterapii jest zaprzątnięta przeszłością lub
przyszłością. Ludzie w depresji na przykład żałują, smucą się albo mają
Skuteczna terapia zmienia n a sta w ie n ie pacjenta do cierpienia. To poczucie winy z powodu jakiegoś minionego zdarzenia, a osoby, które
oczywiste, że jeśli określone zdarzenia mniej nas denerwują, mniej borykają się z lękiem, obawiają się przyszłości. Wydaje się, że cierpienie
także cierpimy. Ale czy można się mniej przejmować p r z y k ry m i do­ wzrasta, jeśli nie skupiamy się na bieżącej chwili. Gdy uwagę pochłania
świadczeniami? Ból jest jednym z aspektów życia. Czy ciało i umysł in­ nam określona aktywność umysłu i zaczynamy ruminować - nieświa­
stynktownie nie unikają cierpienia, nie bronią się przed nim? Uważność domi tego - w życie codzienne wkrada się wiele smutku. Niektórzy pa­
to rodzaj umiejętności, która pozwala nam obniżyć poziom reaktyw­ cjenci mają poczucie, jakby tkw ili uwięzieni w sali kinowej, oglądając
ności na to, co dzieje się w danym momencie. Uważność to określone nieustannie ten sam nieprzyjemny film , z którego z jakiegoś powodu nie
nastawienie wobec wszystkich doświadczeń - przyjemnych, przykrych potrafią wyjść. Dzięki uważności możemy wykroczyć poza ramy dotych­
i obojętnych - dzięki któremu ogólny poziom cierpienia maleje, a wzra­ czasowych uwarunkowań i spojrzeć na świat nowymi oczyma - ujrzeć
sta poczucie dobrostanu. różę taką, jaka jest.
Uważność to rozbudzenie, życzliwe uznawanie tego, co się w danej
chw ili dzieje. Niestety rzadko kiedy jesteśmy uważni - znacznie częściej Te słynne słowa znalazły się w nieprzetłumaczonej na język polski książce Geo-
graphy and Plays (1922/1993: 187) (przyp. tłum.).
32 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 33

DEFINICJE UWAŻNOŚCI anaponika 1972: 5) oraz „świadomość wyrastającą z uwagi kierowanej


celowo i bez osądu na chwilę obecną i przeżycia się w niej ujawniające”
Określenie u w a żn o ść (mindfulness) jest polskim tłumaczeniem po­ (Kabat-Zinn 2003: 145). W zasadzie istoty uważności nie da się w pełni
chodzącego z języka pali słowa sati. Dwa i pół tysiąca lat temu palijski ująć słowami, ponieważ jest trudnym do uchwycenia doświadczeniem
był językiem psychologii buddyjskiej, a podstawową nauką przekazy­ niewerbalnym (Gunaratana 2002). Można to przyrównać do d o ś w ia d ­
waną w tej tradycji jest właśnie uważność. Sati oznacza świadomość, c ze n ia dźwięku w ciele i o p isy w a n ia tego, co się właśnie słyszy.
uwagę i pamięć.
Czym jest świadomość (awareness)? Brown i Ryan (2003: 822) defi­ Uważność terapeutyczna
niują świadomość i uwagę jako elementy szerszego pojęcia przytomno­
ści (consciousness): Precyzyjna definicja uważności może się nam wymykać również dlatego,
że jej współczesne koncepcje daleko odbiegły od wielowymiarowych bud­
Przytomność obejmuje świadomość i uwagę. Świadomość jest działającym
w tle „radarem”, nieustannie lustrującym środowisko wewnętrzne i ze­ dyjskich korzeni (Grossman 2011; Olendzki 2011). Ponadto w różnych
wnętrzne otoczenie. Możemy być świadomi wielu bodźców wokół nas, choć tradycjach w obrębie psychologii buddyjskiej owo pojęcie rozumie się
to nie one są w centrum naszej uwagi. Uwaga to proces świadomego sku­ inaczej (W illiams, Kabat-Zinn 2011). Podejmuje się pragmatyczne próby
pienia procesu percepcji, wyczulenie na ograniczony zakres doznań (Westen zdefiniowania uważności w kontekście klinicznym , polegające na poszu­
1999). W rzeczywistości świadomość i uwaga są nieodłącznie z sobą powią­ kiwaniu punktów wspólnych w najróżniejszych programach szkolenia
zane: uwaga nieustannie wydobywa „figury” z „tła” świadomości, skupiając (Carmody 2009) bądź dociekaniu, z czego pacjenci czerpią największe
się na nich przez określony wycinek czasu. korzyści w terapii opartej na uważności. Odwołując się do zgodnej opi­
Czytając te słowa, angażujemy zarówno świadomość, jak i uwagę. nii ekspertów, Bishop i in. (2004: 232) zaproponowali model uważności
Uwagę może od nich odwrócić gwizd czajnika w tle, jeśli okaże się od­ złożony z dwóch komponentów: „Komponent pierwszy obejmuje samo-
powiednio donośny - zwłaszcza jeśli mamy ochotę na filiżankę herbaty. regulację uwagi utrzymanej na bieżącym doświadczeniu, dzięki czemu
Na podobnej zasadzie możemy przejeżdżać dobrze znaną sobie trasę pełniej uznajemy zdarzenia mentalne rozgrywające się w danej chwili.
na swoistym „autopilocie”: świadomość drogi jest mglista, ale reaguje­ Na drugi komponent składa się określone nastawienie do własnych prze­
my natychmiast, gdy przed maskę wybiegnie nam dziecko. Uważność żyć przyjmowanych z zaciekawieniem, otwartością i akceptacją”.
to stan przeciwny do funkcjonowania na autopilocie - przeciwny do Wprawdzie w ciągu ostatnich 10 lat w literaturze psychologicznej naj­
marzenia na jawie; to zwracanie uwagi na wyraziste elementy chwili więcej miejsca poświęcono zagadnieniom związanym z regulacją uwagi,
obecnej. ale w kontekście klinicznym sprawą szczególnej wagi jest ja k o ś ć świa­
Uważność obejmuje również p a m ię ta n ie , które nie polega wcale domej obecności w chwili i charakteryzująca ją postawa: brak wartościo­
na życiu wspomnieniami. Ma ono służyć przekierowaniu świadomej wania, akceptacja, miłująca dobroć i współczucie. Jon Kabat-Zinn (2005:
uwagi na bieżące doświadczenia ze szczerością i otwartością na dozna­ 24), odpowiedzialny za najważniejsze pionierskie dokonania w dziedzi­
nia. Takie przekierowanie wymaga świadomej in te n c ji - chęci wy­ nie uważności w kontekście opieki zdrowotnej, definiuje ją jako: „szczerą,
rwania uwagi z zaprzątającej ją zadumy, by w pełni przeżywać bieżącą otwartą i niewartościującą świadomość następujących po sobie chwil”.
chwilę. Potrzebujemy współczucia w bólu, jeśli zmagamy się z silnymi, uporczy­
Określenie u w a żn o ść może opisywać k o n s tru k t teoretyczny wymi emocjami (Feldman, Kuyken 2011; Germer 2009). Jeśli terapeuta
(ideę uważności), p r a k ty k i służące kultywowaniu uważności (na przy­ lub pacjent odwraca się od przykrych doznań z lękiem lub wstrętem, to
kład medytację) albo p ro c e sy psychologiczne (mechanizmy działania zdolność do przepracowania owych doświadczeń znacznie spada.
w umyśle i m ózgu). Podstawowa definicja uważności mówi o „świado­ W kontekście uważności a k c e p ta c ja oznacza zdolność dopuszcza­
mości następujących po sobie chwil”. Inne określenia obejmują „ciągłe nia przeżyć takimi, jakie są w d a n e j c h w ili: akceptujemy przyjemne
ożywianie świadomości skierowanej na bieżącą rzeczywistość” (Hanh i przykre doświadczenia, które przypadają nam w udziale. Akceptacja
1976: 11); „jednoznaczną i niezmąconą świadomość tego, co rzeczywi­ nie jest tożsama ze wspieraniem niewłaściwych zachowań. Przyjmo­
ście dzieje się z nami i w nas w kolejnych postrzeganych chwilach” (Ny- wanie tego, co się wydarza z chw ili na chwilę, jest raczej warunkiem
zmiany zachowania. „Zmiana jest siostrą akceptacji, należy jednak pa­
34 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 35

miętać, że to siostra młodsza” (Christensen, Jacobson 2000: 11). Poza Na drugim krańcu skali umiejscowimy zakonników i innych ludzi,
tym klinicyści odwołujący się w pracy do idei uważności uważają s a ­ którzy przeznaczają wiele czasu na medytację. Jeśli możemy dość długo
moakceptację za sedno procesu terapeutycznego (Brach 2003; Linehan siedzieć z zamkniętymi oczyma w cichym miejscu z uwagą skupioną na
1993a/2007). Jak powiedział Carl Rogers: „zadziwiającym paradoksem pojedynczej rzeczy (na przykład oddechu), to nasz umysł nabiera mocy
jest to, że kiedy akceptuję siebie takiego, jakim jestem, zmieniam się” mikroskopu wyczulonego na najdrobniejsze przejawy aktywności men­
(Rogers 1961/2002: 42). talnej. Oto przykład instrukcji w praktyce głębokiej medytacji:
W tej książce odwołujemy się do krótkiej definicji omawianego ter­
minu, która podaje, że uważność to p e łn a a k c e p ta c ji św ia d o m o ść Jeśli w jakimś miejscu w ciele pojawia się uczucie swędzenia, skupiamy na
nim umysł i czynimy w myślach uwagę: swędzenie (...). Jeśli uczucie swę­
b ie żą c e g o d o św ia d c z e n ia . Trzy zawarte w niej komponenty poja­ dzenia nie ustępuje i nasila się do tego stopnia, że zamierzamy podrapać
wiają się w większości dyskusji poświęconych uważności w literaturze swędzące miejsce, czynimy w myślach uwagę: podejmuję zamiar. Powoli
psychologicznej i buddyjskiej. W akcie tak rozumianej uważności są nie­ podnosimy rękę, jednocześnie zauważając akt podnoszenia oraz dotknięcia
odłącznie z sobą powiązane, ale w zwyczajnym życiu obecność jednego w chwili, kiedy dłoń dotknie swędzącej części ciała. Pocieramy powoli z peł­
z nich wcale nie zapowiada koniecznej obecności pozostałych. Na przy­ ną świadomością pocierania. Kiedy doznanie swędzenia zniknie i postanowi­
kład możemy być żywo świadomi zdarzeń z przeszłości (a nie chwili my zakończyć czynność pocierania, czynimy w myślach świadomą uwagę:
obecnej), rozpamiętując w złości domniemaną niesprawiedliwość. Mo­ postanawiam. Powoli cofamy rękę, jednocześnie notując ów akt w myślach:
cofanie. Kiedy ręka spocznie ponownie na swoim miejscu, dotykając uda,
żemy być świadomi bieżących doznań, nie akceptując ich - takim prze­ dotknięcie (Mahasi 1971: 5-6).
życiem jest na przykład doznanie wstydu. Podobnie akceptacja może
istnieć bez udziału świadomości, na przykład w akcie przedwczesnego Ten poziom subtelnej, trudno zauważalnej świadomości, na którym
wybaczenia. Odurzenie natomiast to stan skupienia na bieżącej chwili potrafimy zarejestrować nawet „podejmowanie zamiaru”, bez wątpie­
bez udziału świadomości. Terapeutom owe trzy elementy mogą służyć nia wymaga niezwykłych pokładów woli i zaangażowania. Co zaska­
jako miara uważności w sobie i pacjentach. Czy jesteśmy świadomi, co kujące, przytoczone wskazówki uważa się za naukę „podstaw”. Maha­
dzieje się w nas samych i wokół nas w tej chwili? Czy przyjmujemy si Sayadaw pisze, że na etapach bardziej zaawansowanych „niektórzy
względem tych doświadczeń postawę życzliwej akceptacji? medytujący wyraźnie dostrzegają trzy fazy: zauważenie obiektu, jego
zniknięcie oraz przemijanie świadomości postrzegającej owo zniknięcie
- chwilowe akty następujące po sobie” (1971: 15).
UWAŻNOŚĆ I POZIOM PRAKTYKI W chwilach uważności zauważamy określone elementy wspólne,
niezależne od poziomu skali zaawansowania czy „głębi”. W życiu co­
Doświadczenie uważności trzeba przeżyć, aby je poznać. W praktyce
dziennym dany moment przebudzenia - czy uważności - ma taki sam
obejmuje różne poziomy intensywności. Na jednym krańcu skali znaj­
charakter w przypadku osoby doświadczonej w medytacji jak u nowicju­
dujemy codzienną praktykę uważności. Mimo wielu napięć i bodźców
sza. Chwile uważności są:
możemy na chwilę oderwać się od bieżących zajęć dzięki długiemu,
świadomemu oddechowi, skupieniu uwagi i udzieleniu odpowiedzi na • P o za p o ję cio w e . Uważność to ucieleśniona, intuicyjna świado­
kilka pytań: mość oderwana od procesów myślowych.
• N ie w e rb a ln e . Doświadczenia uważności nie da się opisać sło­
„Co w tej chw ili czuję w ciele?”
wami, ponieważ świadomość objawia się w umyśle, nim pojawią
„Co czuję emocjonalnie?”
się w nim słowa.
„Co myślę?”
• Z o rie n to w a n e na te ra ź n ie js z o ś ć . O uważności możemy
„Co najbardziej wyraziście i żywo właśnie sobie uświadamiam?”
mówić wyłącznie w kontekście bieżącej chwili. Zagłębienie w my­
Nie musimy nawet być spokojni, aby świadomie przeżywać chwilę. ślach na pewien czas nas z niej wyrywa.
Możemy na przykład uprzytomnić sobie: „Jestem teraz naprawdę roz­ • N ie w a rto ś c iu ją c e . Jeśli nie podoba nam się to, co przeżywa­
złoszczony”. Oto przykład uważności w życiu codziennym, a także jej my, nie możemy sobie tego swobodnie uświadamiać.
częstych przejawów w psychoterapii.
36 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 37

• O p a rte na w s p ó łu c z e s tn ic tw ie . Uważność nie jest tożsama ceptacji rzeczy takimi, jakie są. Zdolność współczucia można w sobie
z oderwanym obserwowaniem zdarzeń. Jej sednem jest przeży­ świadomie rozwijać za pomocą określonych technik. Jeśli jako terapeuci
wanie umysłu i ciała w sposób intymny, lecz nieskrępowany. współczujemy pacjentowi, ale brakuje nam mądrości, to istnieje ryzy­
• U w a ln ia ją c e . Każdy moment świadomej obecności w chw ili ko, że przytłoczą nas emocje - nie zdołamy odkryć sposobu na w yj­
uwalnia nas od uwarunkowanej udręki - daje maleńką przestrzeń ście z cierpienia i uznamy, że terapia nie ma sensu. Jeśli jednak mamy
swobody w ogólnym poczuciu dyskomfortu. w sobie mądrość - rozumiemy zawiłość sytuacji pacjenta i potrafimy
dostrzec rozwiązanie, ale nie pojmujemy głębi jego rozpaczy - to nasze
Wszystkie wymienione elementy są obecne w każdym momencie
sugestie terapeutyczne padną na jałow y grunt. Terapeutom potrzeba za­
uważności. Praktykowanie uważności wymaga świadomej próby powra­
równo mądrości, jak i współczucia - obie te cnoty mogą w sobie rozwi­
cania do bieżących doświadczeń z życzliwą uwagą, z chw ili na chwilę,
jać dzięki praktykom służącym pogłębianiu uważności.
przy zachowaniu cech, które przed momentem omówiliśmy. Uważność
sama w sobie nie jest niczym niezwykłym; ciągłe w niej trwanie to w iel­
ka rzadkość. PSYCHOTERAPEUCI I UWAŻNOŚĆ

Uważność zyskała dużą popularność w Stanach Zjednoczonych (Ryan


MĄDROŚĆ I WSPÓŁCZUCIE 2012). W ankiecie przeprowadzonej w 2007 roku odsetek Amerykanów
praktykujących medytację w ciągu ostatnich 12 miesięcy wyniósł 9,4%,
Uważność sama w sobie nie jest celem ostatecznym: pielęgnujemy ją
a zaledwie pięć lat wcześniej do medytowania przyznało się 7,6% Ame­
w sobie, ponieważ chcemy się uwolnić od cierpienia. Wraz z większą
rykanów, zanotowano więc znaczny wzrost (National Center for Com-
uważnością zazwyczaj pojawiają się mądrość i zdolność współczucia
plementary and Alternative Medicine 2007). Trudno się temu dziwić
- cnoty, które w sposób naturalny wiodą do wolności psychologicznej
- nauka zajmuje poczesne miejsce we współczesnym społeczeństwie,
(Germer, Siegel 2012). Na przykład praktykowanie uważności wyswo-
a społeczność naukowa jest od jakiegoś czasu żywo zainteresowana
badza z pewnych utartych schematów myślenia, dzięki czemu potrafimy
medytacją. W kręgach klinicznych stanowi dzisiaj jedną z najczęściej
dostrzec płynność i zmienność życia, w tym również własnego Ja. Taka
badanych metod psychoterapeutycznych (Walsh, Shapiro 2006). K lin i­
świadomość uwalnia nas od nieustannej potrzeby lansowania siebie
cyści zaczynają się zajmować uważnością z najróżniejszych powodów:
w społeczności i obrony przed małostkowymi zniewagami. Tak właśnie
osobistych, zawodowych i naukowych.
rozumie się m ąd ro ść w psychologii buddyjskiej: wgląd w niestałość
i iluzję niezmiennego Ja oraz świadomość, że sami zadajemy sobie cier­
pienie, jeśli walczymy z bieżącą rzeczywistością. Krótka historia uważności w psychoterapii
Grecki filozof Heraklit napisał: „dążący do mądrości robią to, co robię
Formalne wprowadzenie myśli Wschodu do zachodnich idei filozoficz­
ja: zaglądają do wnętrza”*. Budda powiedział: „Przyjdź i zobacz” (w ję ­
nych i psychologicznych nastąpiło pod koniec XVII wieku, kiedy uczeni
zyku pali: ehipassiko). Ze względu na ścisły związek m iędzy kontempla­
brytyjscy zaczęli tłumaczyć indyjskie teksty religijne, na przykład Bhaga-
cyjnym wglądem i mądrością medytację uważności określa się również
wadgitę (Pieśń Pana). Te nauki, wraz z pismami buddyjskimi, zakorzeniły
mianem medytacji wglądu - umiejętności patrzenia w głąb na rzeczy
się w tradycji amerykańskiej dzięki pracom „transcendentalistów”, do
takie, jakie są bez naszych uwarunkowanych spostrzeżeń i reakcji, umie­
których między innymi należał Henry David Thoreau. W dziele Walden
jętności uwolnienia serca i umysłu.
Mądrość i współczucie są „dwoma skrzydłam i ptaka” (Dalajlam a (2012/1854/1991: 145) Thoreau pisał: „cały poranek od wschodu do
2003: 56; Germer, Siegel 2012). W sp ó łc zu c ie to zdolność otwarcia południa - spędzałem, siedząc w słońcu na progu, zatopiony w myślach
się na cierpienie (w sobie i innych ludziach) oraz chęć jego ukojenia. (...), zdałem sobie sprawę z tego, co ludzie Wschodu rozumieją przez
Wyrasta w sposób naturalny z mądrości - głębokiej świadomości i ak­ kontemplację”. W pierwszych latach XX wieku W illiam James powiedział
do studentów na Harwardzie: „to psychologia [buddyjska], którą wszy­
scy będą studiować za 25 lat” (Epstein 1995: 1-2). Prognoza Jamesa
* Autor przytacza angielską wersję cytatu zamieszczoną w Hillman 2003: xiii
(przyp. tłum.). okazała się w dużej mierze trafna, choć pomylił się o dobrych kilka lat.
38 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 39

Psychoanalitycy również przez długi czas flirtowali z psychologią serca. Psychologowie kliniczni śledzili najnowsze badania nad medy­
buddyjską. W listach wysyłanych do jednego z przyjaciół w 1930 roku tacją jako uzupełnieniem psychoterapii lub samą psychoterapią (Sm ith
Freud przyznawał, że filozofia Wschodu jest mu obca i być może wykra­ 1975). W 1977 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w yrazi­
cza „poza granice [jego] natury” (fragment listu cytowany w Epstein ło potrzebę formalnej analizy klinicznej skuteczności medytacji. W więk­
1995: 2). Mimo to w książce Kultura jako źródło cierpień stwierdził, że szości artykułów naukowych w tamtym czasie omawiano różne formy
„oceaniczne uczucie” w medytacji jest zasadniczo doświadczeniem re­ medytacji koncentracji: medytację transcendentalną i reakcję relaksacyj­
gresji. Franz Alexander (1931) napisał artykuł zatytułowany Trening ną Bensona. W latach 90. XX wieku w znacznej większości prac akcent
buddyjski jako sztucznie wywołana katatonia. Inni teoretycy o orientacji przesunął się jednak w kierunku medytacji uważności (Sm ith 2004).
psychoanalitycznej spoglądali na myśl wschodnią z większą życzliw oś­ W 1979 roku Jon Kabat-Zinn otworzył ośrodek medytacji przy W ydzia­
cią. Warto wymienić w szczególności Carla Junga, który w 1927 roku le Medycznym Uniwersytetu Massachusetts, gdzie uczył redukcji stresu
napisał komentarz do Tybetańskiej księgi umarłych i przez całe życie opartej na uważności (mindfulness-based stress reduction - M BSR) w te­
żywo interesował się psychologią Wschodu. rapii chorób przewlekłych, w których przypadku lekarze nie potrafili
Okres II wojny światowej otworzył umysły wielu ludzi Zachodu na już pomóc. W 2012 roku na całym świecie było ponad 700 programów
idee zawarte w azjatyckich tradycjach psychologicznych, a zwłaszcza na szkolenia w zakresie tej metody (Center for Mindfulness 2012), która
buddyzm zen. Odwołując się do założeń tej filozofii, Japończyk Shoma po pewnym czasie stała się głównym programem szkolenia uważności
Morita opracował metodę stacjonarnej terapii zaburzeń lękowych (Mo- w badaniach psychologicznych.
rita 1928/1998). Zachęcano w niej pacjentów, aby przeżywali swoje lęki O ile w 2005 roku, kiedy ukazało się pierwsze wydanie tej książki,
i nie próbowali ich zmienić ani zablokować. Metoda Mority pod bardzo w literaturze psychologicznej pojawiało się zaledwie 365 recenzowanych
wieloma względami przypominała współczesną psychoterapię opartą artykułów poświęconych uważności (PsycINFO), o tyle w roku 2013 ich
na uważności. Po wojnie D.T. Suzuki zaczął prowadzić dialog z Erichem liczba wyniosła już ponad 2200, a w samych Stanach Zjednoczonych
Frommem i Karen Horney (Fromm i in. 1960; Horney 1945), inspirując funkcjonowało ponad 60 ośrodków kliniczno-badawczych, których dzia­
wizjonerów i artystów, takich jak Alan Watts, John Cage czy beatników łania były ukierunkowane właśnie na ideę uważności (zob. rysunek 1.1).
Jacka Kerouaca i Alana Ginsberga. (Bardziej szczegółowe opracowanie Mamy do dyspozycji ustrukturyzowane interwencje oparte na uważ­
śladów psychologii buddyjskiej w myśli Zachodu zob. McCown i in. ności i opracowane z myślą o terapii szerokiego wachlarza zaburzeń
2011 oraz Fields 1992). psychicznych i somatycznych. Ich skuteczność potwierdzono w zrando-
Ziarno uważności zakiełkowało w umysłach wielu terapeutów, dla mizowanych badaniach kontrolnych, omówionych w najróżniejszych
których w młodości w latach 60. i 70. XX wieku filozofia Wschodu i me­ przeglądach i metaanalizach. Poza tym w wyrafinowanych badaniach
dytacja były drogą do wolności emocjonalnej. Fritz Perls (2012) w 1962 z dziedziny neurobiologii naukowcy wykazują potęgę treningu umysło­
roku uczył się zenu w Japonii. Mimo rozczarowania tym doświadcze­ wego w kontekście zmiany struktury i funkcji mózgu (zob. rozdział 15).
niem oświadczył: „Owo doznanie to ostateczna forma Gestaltl”. Pod ko­ (Wyczerpującą, systematycznie uaktualnianą bazę danych związanych
niec lat 60. XX wieku tłumy młodych ludzi uczestniczyły w zajęciach z uważnością znajdziem y pod adresem www.mindfulexperience.org).
z medytacji transcendentalnej (Mahesh Yogi 1968/2001; Rosenthal Wiele wskazuje na to, że jesteśmy świadkami narodzin nowego,
2012), gdy idea oświecenia przybyła do Europy i Ameryki wraz z Beatle­ spójnego modelu psychoterapii opartego na koncepcji uważności. Kon-
sami i innymi sławnymi pielgrzym ami powracającymi z Indii. Książka Be strukt ów wydaje się zarówno tra n s te o re ty c z n y (budzi zaintereso­
Here Now napisana przez byłego harwardzkiego psychologa Rama Dassa wanie terapeutów działających w obrębie różnych form terapii: beha­
(1971) - łącząca idee hinduistyczne i buddyjskie - sprzedała się w po­ wioralnej, psychodynamicznej, humanistycznej czy terapii systemów
nad milionie egzemplarzy. Joga, która jest de facto uważnością w ruchu rodzinnych), jak i tr a n s d ia g n o s ty c z n y (działa terapeutycznie na
(Boccio 2004; Hartranft 2003), również w owym czasie przywędrowała najróżniejsze zaburzenia psychiczne i somatyczne). Praktycy znajdują
na Zachód. Klinicyści zaczęli stopniowo łączyć osobistą praktykę medy­ ponownie wspólny język z naukowcami, którzy w sformalizowanych
tacji z pracą kliniczną. programach terapeutycznych i badaniach neurobiologicznych ukazują
Kw itły badania nad medytacją. Na przykład kardiolog Herbert Ben­ potencjał uważności w kontekście łagodzenia cierpienia. Terapeuci zgłę­
son (1975) rozsławił się zastosowaniem medytacji w leczeniu chorób biają tajniki medytacji, aby zadbać o własne samopoczucie i kultywować
40 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 41

Należy bezwzględnie podkreślić, że psychologia buddyjska nie jest re-


ligią w sensie znanego nam modelu teistycznego, chociaż w niektórych
kulturach Wschodu buddyści czczą nauki i wizerunek Buddy. Uznaje się,
że Budda jest postacią historyczną (563-483 p.n.e.) - nie bogiem, lecz
człowiekiem, który kiedyś żył i poświęcił życie łagodzeniu cierpienia
psychicznego. W tradycji buddyjskiej uważa się, że kiedy odkrył ścieżkę
prowadzącą do wolności, postanowił (z początku niechętnie) nauczać
innych.
Legenda mówi, że kiedy ujrzano Buddę po jego samourzeczywistnie-
niu (czy oświeceniu), wydawał się niepodobny do wszystkich innych lu­
dzi. Kiedy zapytano, kim jest, odpowiedział, że jest „Buddą”, co oznaczało
po prostu: „człowiek przebudzony”. Podobno nauczał przez 45 lat i miał
wielu uczniów wśród bogatych i biednych. Przemawiał językiem prostym,
odwołując się do przypowieści, przekonań i wyobrażeń pochodzących
z indyjskiej kultury powszedniej. W swoim pierwszym kazaniu o Czterech
Szlachetnych Prawdach wygłosił podstawowe nauki buddyzmu:

1. Życie ludzkie jest nieodmiennie związane z cierpieniem.


Rysunek 1.1. Liczba publikacji poświęconych uważności w latach 1980-2011. Wykres 2. Przyczyną cierpienia jest konflikt między stanem rzeczywistym
sporządzony przez dr Davida S. Blacka z Institute for Prevention Research, Keck School
a stanem upragnionym.
of Medicine, University of Southern California, przedrukowany za pozwoleniem autora
3. Cierpienie można złagodzić, a nawet wyeliminować przez zmianę
(www.mindfulexperience.org)
nastawienia do przykrych doświadczeń.
4. Istnieje osiem zasadniczych strategii prowadzących do ustania
cierpienia (Ośmioraka Ścieżka; zob. rozdział 2 i Dodatek).

Budda zmarł w wieku 80 lat; prawdopodobnie zatruł się jedzeniem


w sobie umiejętności potrzebne do pracy z pacjentami (zob. rozdziały
w domu ubogiego wyznawcy.
3 i 5), a jednocześnie pacjentom zależy na terapeutach, którzy medytują
Uważa się, że odkrył sposób na przerwanie cierpienia bez żadnych
i mają podobne spojrzenie na proces zdrowienia emocjonalnego. Krótko
rekwizytów czy rytuałów religijnych. W różnych kulturach wielbi się jego
mówiąc, uważność okazuje się ideą, która ściśle łączy sfery związane
wizerunek, chociaż sam Budda zakazywał swoim uczniom oddawania
z teorią kliniczną, badaniami i praktyką, a także sprzyja integracji pry­
watnego i zawodowego życia terapeutów. mu czci. Mówił im, aby odkrywali prawdę zawartą w jego naukach p o ­
p rze z w ła sn e d o św ia d c z e n ie . Nie trzeba wierzyć w takie idee jak
karma czy reinkarnacja, aby wynosić pełnowartościową korzyść z prakty­
Kilka słów o buddyzmie kowania zasad psychologii buddyjskiej (Batchelor 1997), która jest prze­
de wszystkim praktyczną metodą poznania, kształtowania i uwalniania
Uważność stanowi rdzeń psychologii buddyjskiej. Psychoterapeuci za­
umysłu (Nyanaponika 1965; Olendzki 2010). Kultywowanie uważności
pewne dostrzegą kompatybilność wczesnych koncepcji buddyjskich ze
to podstawowa praktyka w psychologii buddyjskiej; za jej teoretyczne
swoimi zainteresowaniami ze względu na wspólnotę celu, jakim jest ła­
podstawy można uznać znaczną większość nauk tworzących psychologię
godzenie cierpienia, oraz wspólnotę przekonań o wartości badań empi­
Wschodu - w tym nauczania samego Buddy i późniejsze teksty poświęco­
rycznych. O ile jednak nauka Zachodu bada zjawiska przez obiektywną,
ne psychologicznemu systemowi abhidharmy (Bodhi 2000; Nyanaponika
„trzecioosobową” obserwację, o tyle psychologia buddyjska jest ujęciem
1949/1998). Lektura wczesnych tekstów poświęconych m yśli buddyj­
systematycznym i „pierwszoosobowym”, stosunkowo wolnym od zało­
skiej może przekonać klinicystów, że Budda był w istocie psychologiem.
żeń a priori (Wallace 2007; zob. też rozdział 2).
42 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 43

Bardziej szczegółowe informacje na temat historii i pojęć ważnych rejestrując widok jedzenia na talerzu, uczucie jedzenia w ustach, ruchy
w kontekście praktyki uważności znajdziemy w rozdziale 14 i Dodatku. mięśni podczas żucia, smaki poszczególnych potraw i proces połykania.
Dzięki temu najzwyklejszy posiłek może się okazać niesłychanie intere­
sujący; medytacja podczas jedzenia jest jednym z elementów strategii
PRAKTYKA UWAŻNOŚCI opartych na uważności i wykorzystywanych w kontekście jedzenia kom-
pulsywnego (Kristeller, Wolever 2011).
Chwile uważności są naturalnym elementem codzienności, ale ich w y­
W tradycji buddyjskiej występują cztery fundamenty uważności: (1)
dłużenie wymaga ćwiczeń i wprawy. Wszyscy od czasu do czasu „rozbu­
c ia ło obejmujące oddech i postawę, (2) e m o c jo n a ln y ton, czyli
dzamy się” i bardziej przytomnie przeżywamy bieżące doświadczenie,
przyjemny, przykry lub obojętny charakter doznań, (3) sta n y u m ysłu ,
aby po chwili odruchowo powrócić do dyskursywnego trybu myślenia,
czyli na przykład rozkojarzenie lub uczucie dumy, oraz (4) o b ie k ty
do którego przywykliśmy. Nawet w momentach wzmożonej uwagi - na
m e n ta ln e , do których należą właściwości pogłębiające dobrostan - na
przykład podczas terapii - stan uważności to się pojawia, to przem i­
przykład energia czy błogość - i właściwości hamujące go, takie jak złość
ja. Umysł z łatwością podąża za skojarzeniami ożywianymi przez słowa
czy lenistwo. W myśli wschodniej w czasach Buddy nie istniał podział
czy zachowania pacjenta. Możemy na chwilę otrząsnąć się z zadumy,
na myśli i emocje, ale uważność w kontekście emocji jest bez wątpienia
skierować ponownie uwagę na pacjenta i znowu zagłębić w to, co nam
zagadnieniem niezwykle istotnym we współczesnej psychoterapii.
przekazuje. Wkrótce jednak coś znów nas rozprasza. W wielu wypad­
kach naszą uwagę odwraca sygnał istotny w kontekście tego, co dzieje
się w gabinecie. W innych zaczynamy myśleć o czymś zupełnie z tym Trzy rodzaje medytacji uważności
niezwiązanym. Podtrzymywanie uważności wymaga świadomej intencji
W świecie Zachodu wspólnym mianem medytacji uważności określa
i dużej wytrwałości.
się zazwyczaj trzy typy medytacji (Salzberg 2011; zob. też rozdział 7):
(1) skupianie uwagi (koncentrację), (2) otwartą obserwację (uważność
Praktyki formalne i nieformalne jako taką) oraz (3) medytację miłującej dobroci i współczucia. Rolę
dwóch pierwszych typów wielokrotnie podkreślano w teorii i praktyce
Uważność można ćwiczyć za pomocą praktyk formalnych i nieformal­
uważności w psychoterapii (Carmody i in. 2011) oraz we wczesnych
nych. Do p ra k ty k fo rm a ln y c h należy m edytacja-jest to możliwość
tekstach buddyjskich. W ostatnich latach duże zainteresowanie wzbu­
najgłębszego przeżycia tego stanu. Można ją porównać z sesją trenin­
dza jednak idea kultywowania miłującej dobroci i współczucia (Hofman
gu na umysłowej siłowni. Długotrwałe, zdyscyplinowane spoglądanie
i in. 2011). Dowody uzyskiwane w badaniach neurobiologicznych su­
w siebie jest sposobem na ćwiczenie uwagi, systematyczną obserwację
gerują, że kompetencje psychiczne rozwijane za pośrednictwem owych
treści pojawiających się w umyśle oraz poznawanie trybów funkcjono­
trzech typów medytacji są funkcją zazębiających się, lecz odrębnych
wania umysłu.
procesów mózgowych (Brewer i in. 2011; Desbordes i in. 2012; Dicken-
O ćwiczeniach nieformalnych mówimy w przypadku angażowania
son i in. 2013; Lee i in. 2012; Leung i in. 2013; Lutz i in. 2008; Tang,
kompetencji związanych z uważnością w życiu codziennym. Za przed­
Posner 2013), a utrwalone wcześniej funkcje mózgu mogą nawet okreś­
miot takiego ćwiczenia można obrać dowolne zdarzenie psychicz­
lać przyczyny, dla których dana osoba preferuje dany typ medytacji
ne - kierujemy uwagę na oddech, wsłuchujemy się w otaczające nas
(Mascaro i in. 2013). Elementem wspólnym we wszystkich technikach
dźwięki, nazywamy emocje albo zauważamy doznania w ciele podczas
medytacji uważności jest główna rola otwartej świadomości następują­
mycia zębów. Dwoma popularnymi ćwiczeniami, które służą kultywo­
cych po sobie chwil.
waniu uważności, są uważne chodzenie i uważne jedzenie. W medytacji
w trakcie chodzenia zważamy na sekwencję chwilowych kinestetycz-
nych doznań związanych z chodem. Z zewnątrz można ów stan przy­ Skupiona uwaga (focused attention)
równać do film u w zwolnionym tempie. Wewnątrz siebie zauważamy Skupienie uwagi, czyli medytację koncentracji, można przyrównać do
w duchu „podniesienie nogi... zniżanie nogi ku ziemi... postawienie sto­ wiązki lasera oświetlającej każdy obiekt, na który jest skierowana. We­
py na ziem i”. W medytacji podczas jedzenia jemy wolno i w m ilczeniu, wnętrznymi obiektami medytacji mogą być doznania oddechu, wybrane
44 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 45

słowa lub frazy, a także pojedyncze miejsce w ciele. Uwagę można też Otwarta obserwacja (open monitoring)
skupiać na obiektach zewnętrznych: obrazach, dźwiękach, płomieniu Medytację otwartej obserwacji można przyrównać do snopu światła
świecy czy nawet wybranym punkcie na ścianie. Zwykle łatwiej jest z reflektora poszukiwawczego, który oświetla zbiór obiektów pojawia­
nam się skoncentrować na czymś przyjemnym. Instrukcja postępowa­ jących się w świadomości (w odróżnieniu od w iązki lasera, której obraz
nia w przypadku takiej medytacji jest następująca: „Kiedy zauważysz, przywołaliśmy w kontekście medytacji koncentracji). Świadomość d o ­
że m yśli odbiegły w innym kierunku, łagodnie skieruj je na powrót na w o ln e g o dźwięku w otoczeniu, który w danej chw ili jest najbardziej
[wybrany obiekt]”. wyrazisty, to właśnie przykład otwartej obserwacji, a świadome słucha­
W medytacji koncentracji kultywujemy spokojny, niezmącony umysł nie dźwięku dzwonu jest przykładem koncentracji.
(palijskie określenie opisujące skupioną uwagę - samatha - w sferze Możemy używać trybu otwartej obserwacji do zauważania własnych
konotacji budzi skojarzenia zarówno ze spokojem, jak i koncentracją). zamiarów, doznań, emocji, m yśli i/lub zachowań. Powszechnym zasto­
Gdy skupiamy umysł na pojedynczym obiekcie i odwracamy się od trosk sowaniem tej techniki w praktyce klinicznej jest pogłębianie interocep-
(rzeczywistych bądź wyimaginowanych), które zaprzątają go przez cały tywnej świadomości doznań cielesnych (Farb i in. 2013; M ichalak i in.
dzień, uwaga nabiera stałości i swobody. W psychoterapii skupiona 2012). Inne ćwiczenia terapeutyczne polegają na nazywaniu emocji (na
uwaga jest sposobem na znalezienie punktu psychicznego „zaczepienia” przykład smutek, wstyd, strach) oraz kluczowych przekonań (na przy­
w chwilach szczególnie burzliwych emocji. Możemy skierować uwagę kład „nie zasługuję na miłość”, „mam jakiś defekt”), dzięki czemu mo­
pacjenta na doznanie stóp dotykających podłogę albo powietrze wcho­ żemy spojrzeć na dręczące nas uczucia i m yśli z większym dystansem.
dzące i wychodzące z płuc. Oto proste ćwiczenie koncentracji:*• W medytacji formalnej przejście ze stanu koncentracji w tryb otwartej
obserwacji zaczyna się wówczas, gdy podążamy za pragnieniem „za­
Medytacja oddechu uważenia tego, co odwróciło naszą uwagę” od wybranego obiektu (na
Znajdź ciche miejsce i usiądź. Przyjmij postawę wyprostowaną i odprężoną.
przykład oddechu), zamiast ponownie ją na nim koncentrować. Akt za­
Bez pośpiechu zaczerpnij kiLka swobodnych oddechów w celu uspokojenia ciała uważenia może się sprowadzać do czynności rozpoznania („aha!”) lub
i umysłu. Niech powieki łagodnie opadną, a oczy częściowo lub całkowicie się nazywania doznań: „myślenie”, „ocenianie”, „martwienie się”. Instruk­
zamkną. cja postępowania w przypadku otwartej obserwacji, określanej również
• Skieruj świadomą uwagę na ciało. Postaraj się odkryć, w którym miejscu mianem n ie w y b ió rc z e j św ia d o m o śc i (choiceless awareness), jest
najbardziej wyraziście czujesz oddech. Niektórzy ludzie czują powietrze następująca: „zauważać to, co z chw ili na chwilę jest najbardziej wyra­
wchodzące i wychodzące przez nos; możesz też czuć chłodny powiew na ziste w polu świadomości”.
górnej wardze. Inni zauważają unoszącą się i opadającą klatkę piersiową, Ćwiczenie to rozwija umiejętność trwania w stanie swobodnej świa­
jeszcze inni najmocniej czują oddech w rozszerzającej się i kurczącej
jamie brzusznej.
domości, w którym uwaga porusza się naturalnie po zmieniających się
• Po prostu przyjmuj doznania fizyczne związane z wdychaniem i wydycha­ fragmentach doświadczenia. Z czasem zyskujemy wgląd w osobiste
niem powietrza. uwarunkowania i mechanizmy funkcjonowania naszego umysłu. O ile
• Kiedy zauważysz, że myśli wędrują w innym kierunku, wczuj się znowu więc koncentracja uspokaja umysł przez skierowanie uwagi na pojedyn­
w oddech. czy obiekt, o tyle w procesie otwartej obserwacji uczymy się opanowa­
• Nie musisz kontrolować oddechu. Pozwól, aby ciało o d d y c h a ł o t o b ą
nia w obliczu przypadkowych i niespodziewanych zdarzeń losu.
- tak jak w naturalny sposób zawsze to robi.
• Nie przejmuj się, że często zaczynasz błądzić myślami. Za każdym razem, U w a żn o ść, z technicznego punktu widzenia, odnosi się właśnie do
kiedy zauważysz, że myśli pobiegły w innym kierunku, po prostu znowu umiejętności otwartej obserwacji. W języku pali jej odpowiednikiem jest
skieruj uwagę na oddech, tak jak koryguje się zachowanie małego dzie­ vipassana (klarowne widzenie). Elementem odróżniającym medytację
cka lub szczeniaka. vipassana - medytację wglądu czy uważności - od innych jej form jest
• Gdy chcesz zakończyć medytację, spokojnie otwórz oczy.
właśnie otwarta obserwacja. Niemniej w potocznym rozumieniu w kul­
turze Zachodu określenia „uważność” używa się obecnie w szerszym
znaczeniu wszystkich trzech opisywanych tu umiejętności: (1) skupio­
nej uwagi, (2) otwartej obserwacji oraz (3) miłującej dobroci i współ­
46 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 47

czucia. Opisane poniżej ćwiczenie odnosi się do otwartej obserwacji, pozytywne m yśli, emocje i zachowania. W najbardziej ogólnym sensie
która pomaga w regulowaniu trudnych emocji. każdą medytację, która budzi uczucie szczęścia i ciepła, można uznać
za metta.
Miłująca dobroć to „stan umysłu, który obiecuje każdej żywej istocie
Uważna świadomość emocji w ciele
radość szczęścia”, współczucie (w języku palijskim : karuna) jest nato­
Przyjmij wygodną pozycję, zamknij oczy Lub przymknij powieki i zaczerpnij trzy miast „pragnieniem, aby wszystkie istoty żywe były wolne od cierpienia”
relaksujące oddechy. (Dalajlama 2003: 67). O współczuciu mówimy wtedy, kiedy człowiek
• Poczuj oddech w miejscu, w którym wydaje ci się najbardziej wyrazisty. kochający i dobry konfrontuje się z cierpieniem. Zarówno miłująca do­
Poczuj ruch oddechu w ciele; gdy coś odwróci twoją uwagę, łagodnie broć, jak i współczucie to emocje pozytywne, które sprzyjają zdrowiu
skieruj ją z powrotem na doznania związane z oddechem.
i dobremu samopoczuciu (Fredrickson 2012; Fredrickson i in. 2008; Kli-
• Po kilku minutach zacznij zauważać d o z n a n i a f i z y c z n e związane
z napięciem, które nosisz w ciele - na przykład w karku, szczękach, mecki i in. 2013). Świadoma uwaga wypełnia się nie smutkiem, lecz
brzuchu czy czole. życzliwością i otwiera się na szersze pole percepcji, dzięki czemu staje­
• Postaraj się dostrzec, czy masz w sobie jakieś t r u d n e e mo c j e, takie my się bardziej uważni.
jak obawy o przyszłość czy niepokój związany z minionymi zdarzeniami. W psychoterapii współczucie często ma postać współczucia dla sie­
Zrozum, że ciało każdego człowieka przez cały dzień nosi w sobie stres bie. Przykładem takiej medytacji może być wdychanie ciepła i czuło­
i zmartwienia.
• Spróbuj ponazywać emocje w swoim ciele. Może zauważasz w nim smu­
ści w siebie oraz wydychanie tych samych uczuć do innych (zob. roz­
tek, złość, strach, samotność czy wstyd? Powtórz nazwę tej emocji kilka­ dział 4). Klinicyści mogą po nią sięgać w trudnych momentach terapii,
krotnie cichym, życzliwym głosem, a następnie ponownie skieruj uwagę a pacjenci - w życiu codziennym. Jest wariacją tybetańskiej medytacji
na oddech. tonglen, podczas której wdychamy cierpienie innych ludzi i wydychamy
• Teraz wybierz jedno miejsce w ciele, w którym napięcie może się wyrażać współczucie (Chódrón 2001).
najsilniej - może mieć postać bólu w okolicach serca lub ucisku w jamie
brzusznej. W umyśle pochyl się łagodnie nad tym miejscem, tak jak czło­
Aby pogłębić współczucie dla siebie w procesie tradycyjnej medytacji
wiek pochyla się nad nowo narodzonym dzieckiem. miłującej dobroci (gdy uwaga zostaje skierowana na określone słowa),
• Oddychaj naturalnie, pozwól doznaniom związanym z oddechem być tam, można modyfikować nieco wypowiadane frazy - „Obym był dobry dla sie­
gdzie się pojawią. Czuj oddech w powiązaniu z pozostałymi doznaniami bie” albo „Obym zaakceptował siebie takim, jakim jestem” - aby zawrzeć
w ciele. w nich odniesienie do cierpienia. Można też po prostu położyć dłoń na
• Niech łagodny, rytmiczny ruch oddechu rozluźni i ukoi ci ciało. Jeśli
sercu, wczuć się w ciepło i poczuć delikatny dotyk (Neff, Germer 2013).
odczuwasz takie pragnienie, połóż dłoń na sercu i oddychaj.
• Kiedy poczujesz w sobie gotowość, otwórz oczy.
Medytacja miłującej dobroci*
Miłująca dobroć i współczucie Dzięki temu ćwiczeniu w twoim życiu powinno być więcej ciepła i dobrej woli.
Usiądź wygodnie i zamknij lub przymknij oczy. Niech ciało i umysł uspokoją się
M iłująca dobroć i współczucie określają ja k o ś ć świadomej uwagi - na­ w trakcie kilku głębokich oddechów.
stawienie czy emocje - a nie kierunek jej skupienia. Wyobraźmy sobie • Połóż dłonie na sercu, aby przypomnieć sobie, że uwaga, którą kierujesz
różnicę między lampą w sali operacyjnej a blaskiem świec przy kolacji. na swoje doświadczenia, jest wypełniona m i ł u j ą c ą d o b r o c i ą . Przez
M iłująca dobroć i współczucie opromieniają doświadczenie medytacji, kilka minut wczuwaj się w ciepło dłoni i ich delikatny ucisk na skórę przy
sercu. Pozwól się ukoić rytmicznym ruchom wywoływanym przez odde­
wzbudzając uczucia czułości, ukojenia, komfortu, swobody, opieki i łącz­
chy, które czujesz pod dłońmi.
ności. Owe właściwości okazują się szczególnie istotne wówczas, gdy • Teraz pomyśl o osobie lub innym żywym stworzeniu budzącym w tobie
zmagamy się z trudnymi emocjami, które tłumią świadomość i urucha­ radość. Może to być dziecko, babcia, kot lub pies, jeśli tylko na myśl
miają najróżniejsze formy obrony. Przykładem medytacji metta (palijski
odpowiednik miłującej dobroci) jest powolne powtarzanie fraz: „Obym
czuł się bezpiecznie” lub „Obym był szczęśliwy i wolny od cierpienia”. Ta wersja medytacji miłującej dobroci została opracowana na podstawie tre­
Celem takiej medytacji jest nieustanne zasiewanie ziaren dobrej woli ningu świadomego współczucia dla siebie, stworzonego przez Kristin Neff i autora
wobec siebie i innych ludzi, z których ostatecznie kiełkują i wyrastają artykułu.
48 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 49

o nich zaczynasz się uśmiechać. Przywołaj uczucie, które rodzi się w to­ W ćwiczeniu uważności możemy angażować dowolny zmysł: może­
bie w obecności tej istoty. Ciesz się tym dobrym towarzystwem. my patrzyć, słyszeć, słuchać, wąchać i dotykać. W psychologii buddyj­
• Następnie dostrzeż wrażliwość i słabość kochanej istoty - tak jak ty musi
się borykać z wieloma trudnościami w życiu. Ona również pragnie być
skiej sam umysł uważa się za narząd zmysłu, ponieważ m yśli i wyobra­
szczęśliwa i wolna od cierpienia, tak jak ty i każde inne żyjące stworze­ żenia mogą być obiektami świadomej uwagi - pozostałe zm ysły działają
nie. Powtarzaj poniższe frazy cicho i łagodnie; niech ich sens rozbrzmie­ na podobnej zasadzie. Niemniej przez wzgląd na uwodzicielski i ulot­
wa ci echem głęboko w sercu. ny charakter m yśli praktykę uważności znacznie łatwiej jest zaczynać
Obyś był bezpieczny. od skupiania uwagi na doznaniach fizycznych, później rozszerzyć pole
Obyś był spokojny.
uwagi na emocje w ciele lub nazywanie emocji i dopiero w następnym
Obyś był zdrowy.
Oby żyło ci się łatwo. etapie zauważać powracające m yśli - znajome postawy czy podstawowe
• Jeśli zdasz sobie sprawę, że umysł zaczyna „błądzić", skieruj uwagę z po­ przekonania na swój temat.
wrotem na wyobrażenie ukochanej osoby lub stworzenia. Rozkoszuj się W wersji najbardziej typowej medytacja uważności rozpoczyna się
ciepłymi uczuciami, które się pojawiają. Nie spiesz się. od regularnego sprowadzania uwagi na wybrany obiekt, na przykład
• Teraz zwizualizuj w umyśle swoje ciało. Poczuj pojawiające się w nim
oddech. Gdy po kilku minutach lub dniach umysł się uspokoi, możemy
doznania - wczuj się w nie takie, jakie są. Zauważaj wszelkie przejawy
dyskomfortu i niepokoju. Bądź dla siebie życzliwy.
- niczym reflektorem poznawczym - omieść świadomością inne dozna­
Obym był bezpieczny. nia: odczucia cielesne, emocje czy m yśli i wyobrażenia. Jeśli umysł traci
Obym był spokojny. równowagę, zaprzątnięty żalem lub zmartwieniem, możemy w dowol­
Obym był zdrowy. nej chwili szukać ukojenia w obiekcie zmysłowym, na przykład wczuwa-
Oby żyło mi się łatwo. jąc się w rytmiczne ruchy wywołane oddechem. Jeśli mamy poczucie, że
• Możesz użyć innych sformułowań, które w twoim odbiorze brzmią bar­
dziej prawdziwie. Możesz zadać sobie pytanie: „Co powinienem teraz
proces ten sprawia nam kłopot, możemy okazać sobie współczucie, kła­
usłyszeć?" Używaj fraz, które łagodnie sprawiają, że czule pochylasz się dąc rękę na sercu lub wypowiadając kilka m iłych słów. Wytrawni prak­
nad sobą, tak jak pochylamy się nad ukochanym dzieckiem albo bliskim tycy potrafią płynnie zmieniać techniki nawet w trakcie półgodzinnej
przyjacielem. medytacji i przez cały ten czas starają się utrzymywać z chw ili na chwi­
• Jeśli poczujesz w sobie opór emocjonalny, pozwól, by istniał w tle, a ty lę stan życzliwej uważności. Dzięki trzem umiejętnościom ćwiczonym
powróć do powtarzanych fraz albo ponownie skieruj uwagę na ukochaną
osobę lub oddech.
w procesie medytacji uważności potrafimy zachować spokój w obliczu
• Gdy tylko poczujesz w sobie gotowość, otwórz oczy. napływających doświadczeń: przyjemnych, przykrych i obojętnych.
Wiele osób zastanawia się, ja k wybierać najodpowiedniejsze tech­
niki. Ponieważ medytacja uważności jest ćwiczeniem niezwykle osobi­
Praktykowanie trzech umiejętności stym, można odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czego mój umysł i moje
Nowi adepci w sztuce medytacji często mają mylne wyobrażenia na te­ serce w tej chwili potrzebują, aby mogły być bardziej świadome, obecne
mat natury i celu medytacji uważności. Medytacja uważności nie jest i otwarte?”.
techniką relaksacyjną; czasami wywołuje zgoła przeciwne skutki, gdy
obiekt, na którym skupiamy uwagę, budzi niepokój. Nie jest też ćwi­ Psychoterapia ukierunkowana na uważność
czeniem koncentracji - umysł z natury błądzi (zob. sie ć sta n u sp o ­
c z y n k u w punkcie „Mechanizmy działania” w dalszej części rozdzia­ Istnieją trzy podstawowe sposoby włączania koncepcji uważności w pra­
łu). Uważność nie jest sposobem na unikanie trudności w życiu. Wprost cę terapeutyczną, które sytuują się w różnych punktach kontinuum bez­
przeciwnie, sprawia, że „zbliżam y” się do kłopotów, aby móc następnie pośrednich i pośrednich zastosowań. Klinicysta może: (1) za pomocą
odwrócić od nich uwagę. Uważność nie ma też być sposobem na „obej­ bardziej lub mniej formalnych technik rozwijać w sobie uważność, aby
ście” określonych problemów osobowościowych - przypomina raczej być mocniej obecnym w procesie terapeutycznym; (2) odnosić się do
powolny, łagodny proces godzenia się z tym, kim jesteśmy. Wreszcie ram teoretycznych opracowanych na podstawie wniosków wyprowa­
celem w medytacji uważności nie jest osiągnięcie odmiennego stanu dzonych z praktyki uważności, psychologicznej literatury naukowej
umysłu, lecz raczej w większym stopniu „osadzenie” siebie w bieżącym poświęconej uważności albo psychologii buddyjskiej (psychoterapia
doświadczeniu ze swobodą, ożywieniem i otwartym sercem. n a w ią z u ją c a do uważności; mindfulness-informedpsychotherapy) czy
50 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI

wreszcie (3) uczyć pacjentów technik kultywowania uważności (tera­


pia o p a rta na uważności; mindfulness-basedpsychotherapy). Wszystkie
ujęcia określamy wspólnym mianem psychoterapii u k ie ru n k o w a n e j
r 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦

(2002) uważał, że postawę terapeutyczną charakteryzują: empatia, bez­


warunkowa akceptacja i autentyczność. Te trzy istotne kwestie zostaną
51

„poczuć, że ktoś go czuje” (feeling felt; Siegel 2009a: 155). Carl Rogers

na uważność (mindfulnes-oriented psychotherapy). (Szczegółowe wy­ bardziej dogłębnie omówione w rozdziałach 3-5.
tyczne na temat łączenia pracy osobistej, teorii klinicznych oraz technik
medytacyjnych z praktyką kliniczną zob. podręcznik będący praktycz­ Psychoterapia nawiązująca do uważności
nym uzupełnieniem treści zawartych w niniejszym tomie, zatytułowa­
ny Sitting Together: Essential Skills for Mindfulness-Based Psychotherapy Terapeuci, którzy w swojej pracy stosują model psychoterapii nawią­
[Pollak i in. 2014]). zującej do uważności, korzystają z teoretycznej ramy odniesienia opra­
cowanej na podstawie wniosków wyciąganych z praktyki i badań nad
Terapeuta praktykujący
uważnością, nie zawsze jednak uczą swoich pacjentów, ja k oni sami
mogą rozwijać uważność w sobie. Zazwyczaj odwołują się do perspekty­
Klinicyści zainteresowani tą koncepcją często pytają: „Jak zyskać kwa­ wy psychodynamicznej/relacyjnej, w której dużą wagę przywiązuje się
lifikacje odpowiednie do prowadzenia psychoterapii ukierunkowanej do re 1a cj i terapeutycznej jako głównego narzędzia przemiany. Pacjenci
na uważność?”. Najprostsza odpowiedź to: „Ukończ jak najlepszy pro­ uczą się uważności za pośrednictwem języka, wyrazu twarzy, tonu gło­
gram szkolenia w zakresie psychoterapii... i medytuj”. Wielokrotnie su i innych ledwo dostrzegalnych mikrokomunikatów. Terapeuci mogą
potwierdzono korzyści psychologiczne płynące z medytacji uważności zwracać szczególną uwagę na to, czy i jak ich pacjenci stawiają opór
(H ill, Updegraff 2012; Hofmann i in. 2010; Hólzel i in. 2011; Keng i in. określonym doświadczeniom umysłowym i emocjonalnym, aby mogli
2011), w tym konkretnie korzyści wynoszone przez terapeutów i przed­ żyć uważniej i z większą akceptacją.
stawicieli służby zdrowia (Irving i in. 2009; Krasner i in. 2009; Shapiro W psychoterapii nawiązującej do uważności czerpie się idee zarów­
i in. 2007). Ta forma medytacji zmniejsza napięcie i lęk, a także pogłę­ no z psychologii Zachodu i psychologii buddyjskiej, ja k i osobistych
bia takie kompetencje terapeutyczne jak empatia i współczucie (Buser doświadczeń praktyków. W kilku opracowaniach autorzy zintegrowali
i in. 2012; Christopher i in. 2011; Davis, Hayes 2011). Mimo to w ba­ koncepcję uważności z modelem terapii relacyjnej: zob. Epstein (2008),
daniach nad wpływem uważności terapeuty na w yniki uzyskiwane w te­ Hick, Bień (2010), Magid (2002), Molino (1998), Safran (2003), Stern
rapii przez pacjenta nie udało się uzyskać rozstrzygających rezultatów (2004), Unno (2006), W allin (2007/2011), Welwood (2000) oraz W il­
(Excuriex, Labbe 2011; Ryan i in. 2012; zob. też rozdział 3). Być może son, Dufrene (2011). Oczywiście, biorąc pod uwagę potencjał związków
jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że powszechnie używa się i kontaktów m iędzyludzkich w kontekście uzdrawiania ran emocjonal­
w nich kwestionariuszy samooceny zamiast analizy rzeczywistego czasu nych (Cozolino 2010; Karlson 2011; Siegel 2010a), można uznać, że
poświęcanego na medytację. Teoretycznie medytowanie powinno po­ relacja terapeutyczna jest głównym komponentem wszystkich form psy­
prawiać rezultaty naszej pracy klinicznej, ponieważ - jak wiele wskazuje choterapii ukierunkowanej na uważność.
- medytacja aktywuje w mózgu ścieżki neuronalne kojarzone z takimi
właściwościami terapeutycznymi, jak procesy samoregulacji, dostrojenie Psychoterapia oparta na uważności
empatyczne, równowaga emocjonalna oraz elastyczność reakcji (D. Sie-
gel 2009a, 2010a). Terapeuci prowadzący psychoterapię opartą na uważności uczą swo­
Praktyka uważności może się wiązać z o b e cn o ścią te ra p e u ty c z ­ ich pacjentów technik kultywowania uważności, które można ćwiczyć
ną (therapeuticpresence). Obecność to określony sp o só b b y c ia w ga­ w przerwach między sesjami. Taki tryb pracy ma sens, ponieważ wiele
binecie (Brach 2012a, 2012b; Bruce i in. 2010; Childs 2007; Cigolla, wskazuje na to, że korzyści wynikające z uważności z a le ż ą od je j
Brown 2011; Collum, Gehart 2010; Geller, Greenberg 2012). Definiuje d a w k i (Lazar i in. 2005; Pace i in. 2009; Rubia 2009). Niektórym
się ją jako „d o stę p n o ść i o tw a rc ie na wszystkie aspekty doświad­ osobom borykającym się z bólem psychicznym godzina terapeutycz­
czenia klienta, o tw a rc ie na w ła sn e p rz e ż y c ia we współistnieniu nego treningu umysłu w tygodniu może nie wystarczyć. W codziennej
z pacjentem oraz z d o ln o ść re a g o w a n ia na ich podstawie” (Bugen- praktyce uważności za pomocą metod formalnych i nieformalnych na­
tal, cyt. za: Geller, Greenberg 2002: 72). W procesie tym pacjent może leży ową „dawkę” zwiększyć do 6 lub 7 godzin w tygodniu. Klinicy-
52 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 53

ści posługujący się tym modelem często sięgają po techniki stosowane nie w odniesieniu do ofidiofobii (lęku przed wężam i), regulacja emocji
w tradycji poznawczo-behawioralnej. Poza tym opracowano protokoły w terapii dialektyczno-behawioralnej oraz wolne skojarzenia w psy­
terapeutyczne oparte na uważności i przeznaczone do wykorzystania choanalizie nie mają wspólnego mianownika w postaci ś w ia d o m o ś c i
w najróżniejszych formach pomocy psychologicznej (zob. podrozdział i a k c e p t a c ji b ie ż ą c e g o d o ś w ia d c z e n ia ? Poza tym być może na­
„Model uważności w psychoterapii” poniżej). Mając do dyspozycji bo­ leży zostawić ideę uważności w spokoju - niech będzie nieuchwytnym
gaty repertuar ustrukturyzowanych metod terapeutycznych, klinicyści konstruktem przedpojęciowym, który inspiruje nas do bezpośredniego,
chętniej eksperymentują z technikami rozwijania uważności w prowa­ najbardziej osobistego wglądu. Czy należy podejmować próby jej syste­
dzonej przez siebie terapii, choć w wielu wypadkach wybierają jedynie matyzowania, a więc niejako budowania słomianej kukły, którą trzeba
pojedyncze elementy danego protokołu. będzie za każdym razem dekonstruować, aby uważność mogła ożyć jako
Opracowano setki doskonałych podręczników i poradników, które doświadczenie w gabinecie? A może uważność jest w istocie „modelem
uczą umiejętności potrzebnych w terapii opartej na idei uważności, ak­ bez modelu” (P.R. Fulton, osobista wymiana zdań, 12 stycznia 2013)?
ceptacji i współczucia. Tutaj możemy wymienić tylko niektóre z nich: Pamiętając o tych zastrzeżeniach, zachęcamy czytelników do przyjęcia
Brach (2012b, 2013), Didonna (2009), Forsyth, Eifert (2008), Germer filozofii z ło te g o śro dka. Czy uważność jako model terapii pomo­
(2009), Hanson, Mendius (2009), Harris, Hayes (2009), Hayes, Smith że nam w głębszym zrozumieniu istoty problemów, nawet jeśli mamy
(2005/2014), Kabat-Zinn (1990/2009, 2005, 2011), Kabat-Zinn, Ka- swobodny stosunek do tworzonych konstruktów i regularnie, chwila po
bat-Zinn (1998), Koerner, Linehan (2011), Linehan (1993b), McCown chwili, kierujemy uwagę na doświadczenie bycia w gabinecie?
i in. (2011), Neff (2011), Orsillo, Roemer (2011), Pollak i in. (2014),
Salzberg (2011), Segal i in. (2012), R. Siegel (2010/2011), Stahl, Gold­ Światopogląd
stein (2010), W illard (2010) oraz W illiams i in. (2007).
Wszystkie teorie psychologiczne i formy terapii wyrastają z metateorii
MODEL UWAŻNOŚCI W PSYCHOTERAPII lub światopoglądów. Każdy z nas ma określony ogląd świata, tendencję
do postrzegania go w taki, a nie inny sposób (Johnson i in. 1988). Meta-
Na pytanie o orientację teoretyczną terapeuci zazwyczaj mówią o trady­ teoretyczną ramą odniesienia dla uważności jest kontekstualizm (Hayes
cji poznawczo-behawioralnej, psychodynamicznej/psychoanalitycznej, 2002a; Pepper 1942).
humanistycznej/egzystencjalnej czy systemowej. Coraz częściej jednak Światopogląd wyjaśnia naturę rzeczywistości (ontologia), określa
wspominają o u w a żn o śc i. Ci, którzy nie byli w pełni przekonani do sposób jej poznania (epistemologia), uzasadnia zw iązki przyczynowo-
żadnej z istniejących teorii psychoterapeutycznych, po odkryciu tera­ skutkowe i obejmuje daną koncepcję osobowości. Z kontekstualizmem
pii ukierunkowanej na uważność często stwierdzają: „O, właśnie to ro­ wiążą się następujące założenia:
bię - choć o tym nie wiedziałem /wiedziałam!”. Czy warto więc myśleć
o uważności (obejmującej akceptację i współczucie) jak o nowym mo­ • N a tu ra r z e c z y w is t o ś c i. Działanie i zmiana to podstawowe
delu terapii? aspekty kondycji ludzkiej. Świat jest siecią wzajemnie z sobą po­
Teorie czy modele terapeutyczne są próbą wyabstrahowania cech wiązanych przejawów aktywności.
wspólnych dla różnych form terapii. Model psychoterapeutyczny najczęś­ • Ja k p o z n a je m y r z e c z y w is t o ś ć . Wszelkie fragmenty wiedzy
ciej obejmuje następujące elementy (Gurman, Messer 2011; Wampold o rzeczywistości to konstrukty tworzone przez każdą jednostkę
2012): (1) światopogląd, (2) określone rozumienie patologii i zdrowia, w określonym kontekście. Nie istnieje rzeczywistość absolutna,
(3) określone nastawienie do praktyki terapeutycznej, (4) określone ro­ którą każdy z nas mógłby poznać.
zumienie relacji terapeutycznej, (5) rozpoznawalne mechanizmy dzia­ • P r z y c z y n o w o ś ć . Zm iany zachodzą nieustannie, a zdarzenia są
łania, (6) zbiór protokołów postępowania, (7) zagadnienia etyczne oraz warunkowane wieloma czynnikami. Pozorna przyczynowość za­
(8) fundament badawczy. leży od kontekstu.
Można argumentować, że uważność nie jest modelem terapeu­ • O so bo w o ść. Ona najlepiej definiuje się jako nieprzerwany ciąg
tycznym, lecz jedynie procesem uzdrawiającym, leżącym u podstaw pojedynczych momentów świadomości tworzących funkcjonalną,
wszystkich form terapii. Czy przypadkiem systematyczne odwrażliwia- spójną całość.
54 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 55

Psychologia buddyjska a kontekstualizm stynktowna, często przedwerbalna skłonność do odsuwania poczucia


dyskomfortu przez naprężanie mięśni, rozpamiętywanie, nadużywanie
Założenia psychologii buddyjskiej w dużym stopniu pokrywają się ze
alkoholu czy stosowanie mechanizmów obronnych w celu przywrócenia
światopoglądem kształtowanym przez kontekstualizm. Wystarczy się
równowagi. Strategia u n ik a n ia d o ś w ia d c z e n ia (experiential avoi-
powołać na trzy cechy istnienia opisywane w psychologii buddyjskiej:
dance; Hayes i in. 1999/2013) może się sprawdzić na krótszą metę, ale
(1) cierpienie (w języku palijskim dhukka), (2) nietrwałość (w języku
w dłuższej perspektywie zatrzymuje nas w miejscu i potęguje trudności.
palijskim anicca) oraz (3) brak stałego, istniejącego niezależnie Ja (w ję­
Mówi się, że „wszystko, czemu stawiamy opór, trwa”. Dobrym przykła­
zyku palijskim anatta). C ie r p ie n ie to niezadowolenie, które zaczyna­
dem takiej zależności jest sytuacja, w której próbujemy zasnąć: długo­
my nieuchronnie odczuwać wówczas, gdy sprawy toczą się nie po naszej
trwały wysiłek w walce z brakiem snu zapewne zakończy się przewlekłą
myśli. Nasze preferencje i niechęci powstają w procesie wzajemnych od­
bezsennością (zob. rozdział 10). Poziom cierpienia emocjonalnego moż­
działywań ze środowiskiem, ale możemy znaleźć w sobie zdecydowanie
na mierzyć skalą rozdźwięku między naszymi oczekiwaniami a rzeczy­
więcej szczęścia, jeśli zmienimy n a s ta w ie n ie do własnych doświad­
wistością (tym, co j e s t).
czeń. Buddyjska idea nietrwałości w pełni pokrywa się z założeniami
Jednocześnie warto się zastanowić nad regułą przeciwną do właśnie
ontologicznymi w kontekstualizmie: wszystko nieustannie się zmienia,
wspomnianej: „wszystko, co przeżywamy, możemy uleczyć”. Zdrowie
również to, kim w swoim odbiorze jesteśmy. Wreszcie buddyjska idea
psychologiczne w paradygmacie uważności jest zdolnością przeżywania
braku stałego, odrębnego Ja to wierne odbicie kontekstualnej w izji oso­
ciągu bieżących chwil z akceptacją i swobodą, nawet w obliczu trud­
bowości. Ja jest „orkiestrą bez dyrygenta” (Singer 2005), złożoną z wie­
nych doświadczeń. Takiemu stanowi umysłu towarzyszą zdrowe cechy
lu elementów, które samoistnie współujawniają się i znikają. (Więcej na
psychiczne, takie jak elastyczność umysłu, odporność, autentyczność,
temat trzech cech istnienia powiemy w następnych rozdziałach). Inną
cierpliwość, łączność z innymi, życzliwość, współczucie i mądrość.
podstawową koncepcją w filozofii buddyjskiej jest doktryna współzależ­
nego powstawania, która wydaje się bardziej finezyjną wersją koncepcji
wszechświata warunkowanego przez wielorakie czynniki - konceptuali- Praktyka terapeutyczna
stycznej koncepcji przyczynowości. Zw iązki przyczynowe każdego zda­
Wszyscy pacjenci, którzy przychodzą na terapię, stawiają opór swoim
rzenia można najtrafniej opisać jako u n iw e r s u m p r z y c z y n w z a ­
objawom. W tym formacie terapeutycznym psychoterapeuta zazwyczaj
je m n ie na sie b ie o d d z i a łu j ą c y c h w danej chwili.
zadaje sobie dwa podstawowe pytania:

Patologia i zdrowie 1. Jakiem u cierpieniu pacjent stawia opór?


2. Jak z moją pomocą pacjent może zmienić nastawienie do tego
W psychologii buddyjskiej przyjmuje się założenie, że konstruowane bólu, aby przeżywać go z większą uważnością, akceptacją i współ­
przez nas prywatne fragmenty rzeczywistości mają w znacznym stopniu czuciem?
charakter urojeniowy; nieświadomie opracowujemy bieżące zdarzenia
na podstawie wcześniejszych doświadczeń i obecnych pragnień, naraża­ Terapia może przyjmować nieskończenie wiele postaci: bywa dialo­
jąc się na błędy i niepotrzebne cierpienie. Antidotum - świadoma uwaga giem przepojonym szczerością i współczuciem, terapią ekspozycyjną, re­
- sprawia, że zaczynamy rozumieć nasze uwarunkowania i wyraźniej strukturyzacją poznawczą, medytacją, pielęgnowaniem zdrowego stylu
widzim y rzeczywistość. To jednak, co widzimy, wcale nie jest prawdą życia czy farmakoterapią. Niezależnie od przyjętego formatu w omawia­
absolutną - potrafimy raczej przejrzeć ułudę naszych konceptualizacji. nym tu ujęciu nie dążymy do życia wolnego od cierpienia, lecz raczej do
Dostrzegając u siebie skłonność do iluzorycznych m yśli i przekonań, stanu większej wolności emocjonalnej, którą osiąga się przez przyjmo­
uczymy się przywiązywać do nich mniejszą wagę. wanie nieuchronnych kłopotów związanych z uważnością, akceptacją
Nowy, mniej kategoryczny stosunek do tworzonych przez jednost­ i współczuciem.
kę koncepcji ujawnia się w naszym oglądzie objawów. Dolegliwości, Trudno wymagać od pacjentów, aby z dnia na dzień uznali swój ból.
problemy lub objawy nie są bytami stałymi, które należy zdiagnozo- Zależy nam jednak, aby z naszą pomocą stopniowo otwierali się na to, co
wać, a następnie eliminować. Objawy tworzy i podtrzymuje o pó r - in­ ich dręczy, i przechodzili kolejne etapy drogi - od c ie k a w o ś c i (zwró­
56 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 57

cenie się ku dyskomfortowi), przez t o le r a n c ję (bezpieczne przetrwa­ co w a n ie e m o c ji (świadomość doświadczeń emocjonalnych) (H ill,
nie dyskomfortu), po d o p u s z c z e n ie (dyskomfort może się pojawiać Updegraff 2012), a także ś w ia d o m o ś ć m e t a p o z n a w c z a (Cocoran
i znikać) i ż y c z liw o ś ć (odnajdywanie ukrytej wartości w kłopotach). i in. 2010).
Proces ten obrazuje stopniowe wygasanie oporu. Ważnym neurobiologicznym skutkiem medytacji uważności jest wy­
łączenie s ie c i sta n u s p o c z y n k u {default modę network, DMN). Na­
wet w stanie spoczynku niektóre okolice wzdłuż środkowej lin ii mózgu
Relacja terapeutyczna
wykazują aktywność (Gusnard, Raichle 2001; Mason i in. 2007). Ob­
Psychoterapia ukierunkowana na uważność ma charakter id i o g r a ­ wód ów zostaje wzbudzony zawsze wtedy, kiedy umysł błądzi - a robi
f i c z n y - j e j struktura i proces zależą od niepowtarzalnych właściwości to, jak świadczą wyniki pewnego badania, przez 46,9% życia na jawie
i kompetencji jednostkowego pacjenta żyjącego we własnym świecie. Te­ (Killingsworth, Gilbert 2010) i bardzo często również podczas medy­
rapeuta postępuje zgodnie z zaleceniami obowiązującymi w medytacji tacji. Co umysł wówczas robi? Można przypuszczać, że przede wszyst­
uważności - „zauważać najbardziej wyraziste i żywe elementy w obrębie kim udaje się w podróż w przeszłość i przyszłość, usiłując rozwiązać
świadomości” - dostraja się do najbardziej wyrazistych i żywych przeżyć rozmaite problemy - rzeczywiste i wyimaginowane. Owe wycieczki są
pacjenta, ciągu własnych, chwilowych doznań oraz nieustannie ewoluu­ pożyteczne w kontekście przetrwania, mniej jednak sprzyjają szczęś­
jącego przymierza terapeutycznego. Zagadnieniom związanym z relacją ciu; wzbudzenie sieci stanu spoczynku skorelowano z lękiem i depresją
terapeutyczną przyjrzym y się bardziej dogłębnie w części drugiej książki. (Broyd i in. 2009; Farb i in. 2010). Sieć stanu spoczynku odpowiada
za p r z e t w a r z a n ie n a r r a c y jn e (ja-m nie-m oje). Natomiast typowa
dla uważności świadomość ciągu bieżących chwil wzbudza inne obszary
Mechanizmy działania
mózgu kojarzone z p r z e t w a r z a n ie m e m p ir y c z n y m (experiential
Ja k „działa” uważność? Postulowano wiele teoretycznych i neurologicz­ Processing; Farb i in. 2007; zob. też rozdział 15). Wszystkie trzy opisane
nych koncepcji. Na przykład Hólzel i in. (2011) zidentyfikowali sześć wcześniej formy medytacji uważności - koncentracja, otwarta obserwa­
mechanizmów - skutków formalnej praktyki uważności - w których cja i miłująca dobroć/współczucie - pomagają w wygaszeniu sieci stanu
przypadku udało się uzyskać dowody neurologiczne: spoczynku (Brewer i in. 2011) albo zmieniają funkcjonalne połączenia
w jej obrębie (Taylor i in. 2013).
1. R e g u la c ja u w a g i - procesy świadomości zachowują stabilność
mimo napływu współzawodniczących z sobą bodźców.
Zastosowania w różnych protokołach terapeutycznych
2. Ś w ia d o m o ś ć c ia ła - zauważanie subtelnych doznań, świado­
mość emocji. Uważność może pomagać w leczeniu szerokiego spektrum zaburzeń: od
3. R e g u la c ja e m o c ji - mniejsza reaktywność, reakcje emocjonal­ psychozy (Braehler i in. 2013; Langer i in. 2012) po strategie radzenia
ne nie przeszkadzają w działaniu. sobie z napięciem w pracy (Davidson in. 2003). Poza tym mając uniwer­
4. W e r y fik a c ja - patrzymy na trudności jako na zdarzenia nie­ salny potencjał uzdrawiający, łączy się ją z najróżniejszym i koncepcjami
szkodliwe lub ważne, a nie źródło samego zła. zdrowia psychicznego: terapią poznawczo-behawioralną, psychoterapią
5. E k s p o z y c ja - ogólne odwrażliwienie w kontekście tego, co po­ psychodynamiczną, psychoterapią humanistyczno-egzystencjalną, me­
jaw ia się w polu świadomości. dycyną behawioralną i psychologią.
6. E la s t y c z n e p o c z u c ie J a - nieidentyfikowanie się z emocja­
mi, rosnąca elastyczność. Terapia poznawczo-behawioralna
Do pozostałych mechanizmów znajdujących potwierdzenie Terapia poznawczo-behawioralna to forma terapii, która została naj-
w dowodach naukowych należą w s p ó łc z u c ie d la sie b ie (self- gruntowniej przebadana empirycznie. Obecnie jesteśmy świadkami
-compassion; Hólzel i in. 2011; Neff, Germer 2013), k la r o w n y o g lą d „trzeciej fali” (Hayes 2011). Falą pierwszą była terapia behawioral­
w a r t o ś c i (poczucie celu) i e la s t y c z n o ś ć (poznawcza, emocjonalna na ukierunkowana na klasyczne, pawłowskie warunkowanie i układy
i behawioralna) (Hayes i in. 1999/2013; Shapiro i in. 2006); r ó ż n i ­ wzmocnień. Z falą drugą nastała terapia poznawcza nastawiona na
58 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 59

zmianę nieprzystosowawczych schematów myślenia. Falą trzecią jest choanaliza charakteryzuje się pewnymi cechami wspólnymi z treningiem
psychoterapia oparta na uważności, akceptacji i współczuciu; w jej pro­ uważności: oba przedsięwzięcia mają charakter introspektywny, w obu
cesie stopniowej zmianie ulega nasze n a s t a w ie n ie do doświadczeń zakłada się, że świadomość i akceptacja poprzedzają zmiany, w obu
(intencji, doznań, emocji, uczuć, zachowań). uznaje się znaczenie procesów nieświadomych. Podobieństwom i róż­
Cztery pionierskie, ugruntowane empirycznie, wielokomponento- nicom między tradycyjną metodą psychodynamiczną/psychoanalityczną
we protokoły leczenia oparte na uważności to: redukcja stresu oparta a koncepcją uważności przyjrzym y się bliżej w następnym rozdziale.
na uważności (mindfulness-based stress reduction - MBSR; Kabat-Zinn
1990/2009), terapia poznawcza oparta na uważności (mindfulness-based Psychoterapia humanistyczna/egzystencjalna
cognitive therapy - MBCT; Segal i in. 2012), terapia dialektyczno-beha-
wioralna (dialectical behavior therapy - DBT; Linehan 1993a/2007) oraz Trening uważności pierwotnie m iał pomagać w zmaganiach z cierpie­
terapia akceptacji i zaangażowania (acceptance and commitment therapy niem egzystencjalnym spowodowanym chorobą, starością i śmiercią
- ACT; Hayes i in. 1999/2013). Z tych schematów wyrosło wiele innych - w czasach Buddy kategoria jednostek chorobowych jeszcze nie ist­
programów treningu uważności, liczne opracowano z myślą o określo­ niała. Trening uważności ma wiele wspólnego z psychoterapią humani­
nych populacjach pacjentów, zaburzeniach lub kompetencjach. Należą styczną, która w najszerszym ujęciu obejmuje koncepcje egzystencjal­
do nich: profilaktyka nawrotów oparta na uważności (mindfulness-based ne, konstruktywistyczne i transpersonalne (Schneider, Leitner 2002).
relapse prevention; W itkiewitz, Bowen 2010), trening świadomości je ­ W psychoterapii egzystencjalnej - podobnie jak w psychologii buddyj­
dzenia oparty na uważności (mindfulness-based eating awareness trai- skiej - „podkreśla się wrodzoną zdolność jednostki do zdrowienia i peł­
ning; Kristeller, Wolever 2011), terapia poznawcza oparta na uważności nego funkcjonowania. Uwaga zostaje skierowana na teraźniejszość, na
i przeznaczona do pracy z dziećmi (Semple i in. 2010), redukcja stresu świadomość życia jako ciągu zdarzeń będących częściowo pod kontrolą
oparta na uważności przeznaczona do pracy z nastolatkami (Biegel i in. jednostki, na uznanie odpowiedzialności za podejmowane decyzje, na
2009), behawioralna terapia lęku oparta na uważności i akceptacji (Ro- naukę tolerowania lęku” (Shahrokh, Hales 2003: 78).
emer i in. 2008; zob. też rozdział 9), strategia poprawy relacji oparta na Na przykład w terapii Gestalt podkreśla się wagę badań fenomeno­
uważności (Carson i in. 2004), trening uważności i współczucia dla sie­ logicznych („Widzę, że skrzyżowała pani nogi”) pozbawionych inter­
bie (Neff, Germer 2013), a także terapia ukierunkowana na współczucie pretacji i oceny, które mają dawać zwyczajną świadomość chw ili (Yon-
(Gilbert 2010a, 201 Ob). tef 1993). Metoda Hakomi była jedną z pierwszych terapii, w których
Poza tym w obrębie terapii poznawczo-behawioralnej w dużej mie­ otwarcie zastosowano trening uważności przez pogłębienie cielesnej
rze przyswojono podstawowe koncepcje związane z uważnością, nawet świadomości uczuć, przekonań i wspomnień (Kurtz 1990). Opracowana
w protokołach, w których wprost nie używa się tego określenia. Przy­ przez Eugene’a Gendlina metoda skupiania uwagi (focusing), zwłaszcza
kładem w tym kontekście może być „ujednolicony protokół transdiag- jego koncepcja przedwerbalnego, autentycznie przeżywanego poczucia
nostycznej terapii zaburzeń emocjonalnych”, opracowany przez Davida (feltsense) określonego problemu psychologicznego, jest uderzająco po­
Barlowa i współpracowników, obejmujący cztery moduły znane tera­ dobna do treningu świadomości interoceptywnej w medytacji uważno­
peutom, którzy w swojej pracy odwołują się do idei uważności: (1) głęb­ ści. W psychoterapii sensomotorycznej (Ogden i in. 2006) oraz terapii
sza świadomość emocjonalna, (2) większa elastyczność interpretacji, skoncentrowanej na emocjach (Greenberg 2010) uwagę pacjenta trosk­
(3) unikanie behawioralne: rozpoznawanie i zapobieganie oraz (4) sy­ liwie kieruje się na napływające doświadczenia emocjonalne. W psy­
tuacyjna i interoceptywna ekspozycja na sygnały emocjonalne (zob. Far- choterapiach konstruktywistycznych, na przykład w terapii narracyjnej
chione i in. 2012). (Leiblich i in. 2004) - tak ja k w kontekście uważności - przyjmuje się
założenie, że każda jednostka współkonstruuje swoją rzeczywistość
w interakcjach ze środowiskiem. Cechą wspólną terapii transpersonal-
Psychoterapia psychodynamiczna
nej i psychologii buddyjskiej jest przekonanie, że jednostki nie da się
Zgodnie z tym, co zostało już wcześniej powiedziane, teoretycy w para­ w pełni oddzielić od wszechświata - powrócimy do tego motywu w na­
dygmacie psychodynamicznym dostrzegali wartość psychologii buddyj­ stępnych rozdziałach.
skiej co najmniej od czasów Carla Junga (1927/2000). Tradycyjna psy­
60 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? Dlaczego ma znaczenie? ♦ 61

Medycyna behawioralna z „góry” w „dół”. Powtarzające się doświadczenia mistycznego zjedno­


czenia (na przykład bliskości z Bogiem) stopniowo dopełniają życie do­
Wydaje się, że terapeutyczne korzyści związane z uważnością wynika­ czesne. Do przeżyć mistycznych może dochodzić w medytacji uważno­
ją z mniejszej reaktywności autonomicznego układu nerwowego, czyli
ści, ale uznaje się je za zdarzenia umysłowe, nie przypisuje się im więc
mniejszego napięcia. Na przykład trening medytacyjny obniża w ydziela­ statusu wyjątkowego. W tym ujęciu o wolności od cierpienia możemy
nie kortyzolu w odpowiedzi na ostry stres w stopniu istotnie większym
mówić wówczas, gdy żadne zdarzenie umysłowe - nawet ekstatyczne
niż techniki relaksacyjne (Tang i in. 2007). Trening uważności pomaga
- nie „przechwytuje” świadomości. Zrównoważony ogląd duchowości
również w pielęgnowaniu zdrowych nawyków: pacjenci cierpiący na
obejmuje zapewnie zarówno aspekt immanentny, jak i transcendental­
astmę mogą wyczuwać stany emocjonalne wywołujące ataki, pacjenci
ny: żyjemy jak najpełniej zanurzeni w codziennym doświadczeniu i się­
chorzy na cukrzycę mogą pilniej przestrzegać pór przyjmowania stosow­
gamy po to, co ponad nie wykracza.
nych dawek insuliny, pacjenci z otyłością potrafią z większą łatwością
oprzeć się łaknieniu i nie sięgnąć po jedzenie (Bowen i in. 2011). Wy­
kazano również, że medytacja uważności podnosi odporność organizmu Psychologia pozytywna
(Davidson i in. 2003), a medytacja współczucia i medytacja uważności W psychologii buddyjskiej zdrowie psychiczne definiuje się jako całko­
łagodzą stany zapalne wywołane stresem (Pace i in. 2009; Rosenkranz witą wolność od cierpienia, ogólnie określaną mianem o św ie c e n ia .
i in. 2013). Trening uważności zaczęto poza tym włączać w terapię pro­ W takim ujęciu wszyscy jesteśmy chorzy psychicznie!
wadzoną przy użyciu metod biologicznego sprzężenia zwrotnego (bio- W psychologii Zachodu poczyniono znaczne postępy w rozumieniu
feedback; Khazan 2013). biologicznych, psychologicznych i społecznych korzeni kłopotów psy­
W randomizowanych badaniach kontrolnych udokumentowano ko­ chicznych, ale w dużej mierze zaniedbano refleksję nad doświadczenia­
rzystny wpływ treningu uważności w kontekście szerokiego spektrum mi pozytywnymi związanymi z dobrostanem, zadowoleniem, miłością,
zaburzeń i dolegliwości: zespołu jelita drażliwego (Zernicke i in. 2012), odwagą, duchowością, mądrością, altruizmem, uprzejmością i toleran­
samokontroli cukrzycy (Gregg i in. 2007), walki z nowotworami (Hoff­ cją (Seligm an, Csikszentm ihalyi 2000). Psychologia buddyjska to kom­
man i in. 2012), przewlekłego bólu (Wong i in. 2011), napięcia w y­ pleksowy program treningu umysłu, w którym kultywuje się szczęście,
wołanego pracą (Wolever i in. 2012), zespołu przewlekłego zmęczenia a jego rdzeń stanowi właśnie uważność. W buddyjskim spojrzeniu na
(Rimes, Winigrove 2013), zajadania stresu (Daubenmier i in. 2011), psychologię pozytywną można dostrzec pewien paradoks - im pełniej
poprawy jakości życia z wirusem H IV (Duncan i in. 2012), rzucania pa­ uznajemy i przyjmujemy nieszczęście, tym głębsze i trwalsze jest w nas
lenia (Brewer i in. 2011), uderzeń gorąca (Carmody i in. 2011), bezsen­ poczucie dobrostanu. (Psychologii pozytywnej został poświęcony roz­
ności (Gross i in. 2011), następstw przewlekłych chorób somatycznych dział 16).
(Bohlmeijer i in. 2010) oraz zaburzeń spowodowanych używaniem sub­
stancji psychoaktywnych (W itkiewitz i in. 2013) (zob. też rozdział 10).
Problemy etyczne
Duchowość W psychologii buddyjskiej nie rozróżnia się „dobrych” i „złych” uczyn­
Duchowość można definiować na wiele sposobów - w naszym rozumie­ ków, które w wielu przypadkach są jedynie wyrazem konwencji społecz­
niu określenie to odnosi się do uznawania nieuchwytnych, a jednak zna­ nych; tutaj akcent kładzie się na uczynki „zdrowe” i „niezdrowe” dla
czących aspektów życia. Takim nienamacalnym dobrem mogą być Bóg, ciała i ducha. Uczynki zd ro w e zmniejszają cierpienie własne i innych,
siła życiowa, wartości (miłość, prawda, pokój), zw iązki międzyludzkie uczynki n ie z d r o w e natomiast je potęgują. Dzięki świadomej uwadze
czy poczucie transcendencji. możemy uważnie obserwować konsekwencje swoich m yśli, słów i dzia­
W psychologii buddyjskiej duchowość uważa się za cechę im m a- łań. Etyczny podział na kategorie szkodliwości-nieszkodliwości jest
nentn ą: to, do czego dążymy, rozgrywa się na naszych oczach w b li­ w pełni spójny ze świeckim programem psychoterapeutycznym.
skim kontakcie z codziennym doświadczeniem. W takim ujęciu celem W psychoterapii opartej na uważności, akceptacji i współczuciu dużą
duchowych aspiracji jest otwarte przyjmowanie każdej chwili. W ujęciu wagę przywiązuje się do w a rto śc i. W terapii akceptacji i zaangażo­
transcendentalnym postuluje się natomiast kierunek odwrotny - niejako wania na przykład opracowano ćwiczenia, za których pomocą pacjenci
62 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 1. Czym jest uważność? DLaczego ma znaczenie? ♦ 63

odkrywają swoje podstawowe wartości („Jakie wartości ma odzwier­ lone kompetencje mogą wpłynąć na jakość życia pojedynczej jednostki
ciedlać pańskie życie?”) i przeszkody stojące na drodze do ich urzeczy­ i ogółu społeczeństwa.
wistnienia („Czy jest pan gotów autentycznie przeżyć to, co stoi panu na
drodze?”). Emocje, m yśli, słowa i czyny zostają niejednokrotnie określo­
CZY UWAŻNOŚĆ JEST ISTOTNA DLA TERAPEUTÓW?
ne przez intencje, to one więc są istotnym obiektem świadomej uwagi
w treningu uważności (Monteiro i in. 2010) i psychoterapii opartej na
W świetle gwałtownego przyrostu publikacji naukowych poświęconych
uważności (zob. rozdział 6).
uważności, który notujemy od początku nowego tysiąclecia, uważność
jest bez wątpienia zagadnieniem istotnym dla naukowców i praktyków
Dowody naukowe klinicznych. Padmasambhava, nauczyciel tybetański żyjący w V III wieku
W przeglądzie badań empirycznych nad uważnością Ruth Baer w 2003 n.e., zapowiedział: „Kiedy żelazny ptak uleci, dharma [doktryna buddyj­
roku napisała, że protokoły terapeutyczne oparte na uważności są ska] trafi na Zachód” (cyt. za: Henley 1994: 51). Jesteśmy świadkami
„prawdopodobnie skuteczne” i w niedługim czasie powinny zyskać pierwszego w dziejach ludzkości zbiegu wschodniej tradycji psychologii
status metod „ugruntowanych”. Od tamtej pory powstało wiele prze­ kontemplacyjnej ze współczesnymi naukowymi koncepcjami psycholo­
glądów i metaanaliz obejmujących badania nad wynikam i tych form gicznymi i psychoterapeutycznymi.
terapii, które wyraźnie sugerują, że terapie oparte na uważności, ak­ Psychoterapeuci należą do awangardy tego ważnego ruchu. Możemy
ceptacji i współczuciu pomagają w krzewieniu zdrowia psychicznego dzisiaj korzystać z technik psychologicznych zaczerpniętych z 2500-let-
i fizycznego (Chen i in. 2012; Chiesa i in. 2011; Davis, Hayes 2011; niej tradycji, dzięki którym - jak wiele wskazuje - można modyfiko­
Fjorback i in. 2011; Greeson 2009; Grossman i in. 2004; Hoffman wać mózg, kształtować zachowania na lepsze i formułować intuicyjne
i in. 2010, 2011; Keng i in. 2011; Piet, Hougaard 2011; Rubia 2009; sposoby szukania pełni w życiu. Taką szansę trudno zlekceważyć. Czas
V0llestadv i in. 2012). Mimo że badania nad uważnością są w stadium pokaże, w jakim stopniu udało się nam z niej skorzystać.
dość zaawansowanym, nadal istnieje pilna potrzeba badań z grupami W dalszej części książki będziemy się zastanawiać nad tym, jak zwy­
kontrolnymi objętymi aktywnym leczeniem oraz behawioralnych na­ czajna ludzka zdolność do świadomej obecności w chwili może pogłębić
rzędzi pomiaru zamiast kwestionariuszy samooceny (Grossman 2011; wiedzę psychoterapeutyczną i zwiększyć skuteczność naszych zabiegów.
zob. też rozdział 15). Następny rozdział został poświęcony analizie podobieństw i różnic mię­
Nieustannie definiuje się nowe, ekscytujące dziedziny badań. Jed­ dzy buddyjską tradycją uważności i psychoterapią Zachodu. W części II
ną z nich są zagadnienia ściśle związane ze świadomą uwagą: wpływ książki rozważymy sposoby kultywowania uważności przez psychotera­
współczucia, mądrości i etycznego postępowania na zdrowie psychicz­ peutę i omówimy jej wpływ na relację terapeutyczną. Część III stanowi
ne. W neurobiologii możemy bardziej precyzyjnie badać zw iązki mię­ przegląd różnych zastosowań idei i praktyki uważności w terapii okreś­
dzy określonymi, zgłaszanym i stanami umysłu a ich neurobiologiczny- lonych zaburzeń psychicznych i populacji pacjentów. W części IV prze­
mi podstawami - na przykład podając pacjentom informacje zwrotne dyskutujemy starożytne buddyjskie koncepcje uważności, podsumujemy
uzyskane w procesie funkcjonalnego obrazowania metodą rezonansu wiadomości uzyskane na jej temat w badaniach z dziedziny neuronauki
magnetycznego (neurofeedback) , aby zwiększyć wpływ leków na zm iany i spróbujemy się zastanowić nad przyszłością uważności w obrębie psy­
funkcjonowania mózgu. Czy nauczymy się modyfikować techniki uży­ chologii pozytywnej. Wreszcie w Dodatku zamieścimy glosariusz pod­
wane w treningu umysłu, tak aby zmieniać dysfunkcjonalne schema­ stawowych terminów buddyjskich.
ty w mózgach indywidualnych pacjentów? Wpływ treningu uważności
na ekspresję genów to kolejna granica wiedzy naukowej - być może
pojawi się szansa na zapobieganie stresowi w przyszłych pokoleniach.
Nadal musimy badać wpływ, jaki terapeuta medytujący wywiera na wy­
niki terapii w krótszej i dłuższej perspektywie. Wreszcie warto zgłębić
zewnętrzne granice uważności - w jakim stopniu istoty ludzkie rzeczy­
wiście mogą regulować uwagę, postawy i emocje? I ja k owe udoskona­
m

ROZDZIAŁ 2

PSYCHOLOGIA BUDDYJSKA I PSYCHOLOGIA


ZACHODNIA: W POSZUKIWANIU WSPÓLNEGO
PODŁOŻA
Paul R. FuLton, Ronald D. Siegel

To, czy daną rzecz można zaobserwować, zależy od teorii, do której się
odwołujemy. To teoria przesądza o tym, co da się zaobserwować.
Albert Einstein (słowa skierowane do Wernera Heisenberga
podczas wykładu w Berlinie w 1926 roku;
cyt. w wersji angielskiej za: Salam 1990)

Ludzie praktykują uważność od ponad 2500 lat, chcąc znaleźć ulgę


w cierpieniu psychicznym. Zazwyczaj owe praktyki przybierają formę
medytacji uważności. W porównaniu z nią zachodnie koncepcje psycho­
terapeutyczne są zjawiskiem stosunkowo nowym, zakorzenionym w zu­
pełnie innym miejscu i czasie.
Czy mimo to można się spodziewać podobieństw między starożyt­
nymi, azjatyckim i metodami treningu umysłowego a współczesnymi
zachodnimi systemami interwencji psychologicznych? Czy problemy
dręczące ludność starożytnych Indii i kłopoty mieszkańców współczes­
nego Zachodu tak bardzo od siebie odbiegają, że porównywanie owych
systemów terapeutycznych należałoby uznać za błąd? A może psychika
ludzka i cierpienie mają w jakim ś stopniu charakter uniwersalny, sto­
sowne rozwiązania można więc znaleźć w obu tradycjach? Ja k rozumie
się w nich cierpienie i jego uśmierzanie? W tym rozdziale przeanali­
zujemy równolegle psychologię buddyjską i zachodnią psychoterapię;
66 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 67

zastanowimy się, czy wspólnym mianownikiem przyczyniającym się do Jessica zaproponowała Richardowi, aby się do niej wprowadził, lecz on
skuteczności zarówno psychoterapii, jak i formalnej medytacji można przestraszył się i odparł, że nie jest jeszcze gotów na taki krok. Po wielu
uznać właśnie uważność. bolesnych rozmowach dziewczyna oznajmiła, że ona też przenosi się do
Kalifornii.
Oczywiście metody psychoterapeutyczne i techniki medytacyjne
Richard był zrozpaczony. Na przemian ogarniała go to przemożna tęsk­
są bardzo zróżnicowane, dlatego nie zdołamy omówić ich wszystkich nota, to znów dzika zazdrość, gdy wyobrażał sobie ukochaną w namiętnych
szczegółowo w tej książce. Zamiast tego cofniemy się do początków, aby objęciach byłego chłopaka. Zaczął mieć kłopoty ze snem, nie potrafił się
przeanalizować podstawowe podobieństwa i różnice między medytacją skoncentrować na nauce. Zaczął codziennie palić marihuanę, aby osłabić
uważności w jednej z jej najwcześniejszych postaci, praktykowanej jako więź z Jessicą. Gdy widział zakochaną parę lub dziewczynę choć trochę po­
część vipassany, czyli medytacji wglądu, a tradycjami psychodynamicz- dobną do Jessiki, obezwładniały go smutek i złość.
ną i behawioralną, z których wyrosła większość współczesnych kon­ Cotygodniowe sesje psychoterapii dawały mu wsparcie, ale nadal był nie­
szczęśliwy. W desperacji postanowił działać. Zapisał się na dwutygodniowy
cepcji psychoterapeutycznych. Owe dwie tradycje wybraliśm y z pełną
intensywny wyjazdowy trening uważności (odosobnienie).
świadomością, że istnieje o wiele więcej form terapii i - co więcej - na­
wet tradycje psychodynamiczna i behawioralna są w znacznym stopniu Niewielu pacjentów w psychoterapii w chw ili kryzysu emocjonalne­
zróżnicowane. go decyduje się na intensywny trening w odosobnieniu. Niemniej jednak
dzięki doświadczeniom Richarda będziemy mogli się przyjrzeć temu, jak
ŁAGODZENIE CIERPIENIA PSYCHICZNEGO w tradycjach Zachodu i Wschodu odpowiada się na określone problemy
psychologiczne. Dwutygodniowa medytacja w odosobnieniu, potęgując
Medytacja uważności - podobnie jak psychoterapia Zachodu - powstała efekt pogłębionej uważności, ukazuje mechanizmy oddziaływania tego
w odpowiedzi na potrzebę łagodzenia bólu psychologicznego i podobnie treningu.
jak ona obejmuje sferę myśli, uczuć, spostrzeżeń, intencji i zachowań.
W takim ujęciu elementem łączącym psychologię buddyjską z jej za­ Objawy
chodnim odpowiednikiem są podstawowe ramy pojęciowe, dzięki któ­
rym można tworzyć określone koncepcje zaburzeń psychicznych. W obu Na objawy, które są obiektem uwagi w psychoterapii Zachodu, składają
systemach: (1) rozpoznaje się objawy, (2) opisuje ich etiologię, (3) for­ się zarówno nieprzyjemne stany subiektywne, takie jak lęk czy obniżo­
mułuje prognozę oraz (4) zaleca określony plan leczenia. Taką metodo­ ny nastrój, jak i schematy nieprzystosowawczych zachowań, takie jak
logię znajdziemy w Czterech Szlachetnych Prawdach, które uznaje się unikanie powodowane fobią lub czynności przymusowe. Obecność obja­
za treść pierwszego formalnego nauczania Buddy (zob. też Dodatek). wów uważa się za wyraz leżącego u ich podstaw zaburzenia, które nale­
Już we współczesnych sobie czasach Budda porównywał cierpienie psy­ ży rozpoznać i leczyć. W przypadku Richarda trudności z koncentracją,
chiczne do choroby, a zalecana przez niego „terapia” jest bliska opiece nawracające myśli i uczucia intruzywne, zakłócenia snu i uzależnienie od
medycznej (Bhikkhu 2012a). nielegalnych substancji psychoaktywnych nie są objawami nietypowymi.
Nim przyjrzym y się bliżej obu tradycjom w proponowanym tu ujęciu, „Objawem”, który „leczymy” za pomocą medytacji uważności, jest
rozważmy przykład kliniczny, który posłuży tu za ilustrację przedstawia­ cierpienie - żadna żyjąca istota nie może go całkowicie uniknąć. Żadne­
nych tez: go stanu umysłu - niezależnie od tego, jak bardzo byłby przyjemny - nie
da się utrzymać na stałe. Nie da się też uciec od przykrych doświadczeń.
Richard był młodym, 23-letnim mężczyzną z Nowego Jorku. W szkole śred­ Jesteśmy jednak uwarunkowani tak, aby unikać dyskomfortu i dążyć do
niej miał wiele kompleksów wobec rówieśników, nie odnosił szczególnych przyjemności - w życiu zaczyna dominować poczucie „nieusatysfakcjo-
sukcesów w sporcie; inni chłopcy często go onieśmielali. Spotykał się z kilko­ nowania”, jakby czegoś ciągle nam brakowało. Cierpienie z tym związa­
ma dziewczynami w liceum i na studiach, ale mimo to nie czuł się atrakcyjny.
Podczas ostatniego roku studiów związał się z Jessicą, wyjątkowo atrak­
ne może, ale nie musi, nasilić się do poziomu rozpoznania klinicznego.
cyjną i zmysłową młodą kobietą. Połączył ich namiętny romans, kompliko­ Wyrasta ono raczej z głębokich nieporozumień dotyczących natury ży­
wała go jednak stała duchowa obecność poprzedniego ukochanego Jessiki, cia i umysłu. W takim sensie cierpienia nie uważa się za objaw leżące­
który wyjechał do Kalifornii. go u jego podstaw zaburzenia, lecz następstwo określonego nastawie­
nia wobec okoliczności życiowych. Klinicyści stosują dzisiaj medytację
68 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 69

uważności w terapii szerokiego spektrum zaburzeń psychicznych, ale kać określonych przeżyć, zmącają nam obraz rzeczywistości oraz ogra­
trening ten w pierwotnym zamyśle m iał być wymierzony w uniwersal­ niczają zakres dostępnych emocji i zachowań (McWilliams 2011). Na
ne, kliniczne i niekliniczne aspekty ludzkiego cierpienia. przykład w trakcie terapii Richarda stało się jasne, że mężczyzna ów ma
Co ciekawe, wiele „objawów”, do których medytacja uważności się poważne problemy z bliskością i zaangażowaniem. Jego konflikty wy­
odnosi, dostrzegamy dopiero wówczas, gdy zaczynamy ją praktykować. rastały z wielkościowego obrazu siebie („Niby dlaczego miałbym się de­
Na przykład medytujący zdają sobie sprawę, jak trudno jest siedzieć cydować na jakąkolwiek kobietę?”), który m iał kompensować poczucie
i kierować całą uwagę na oddech bądź inne doznanie - okazuje się, słabości i niekompetencji („W rzeczywistości nie jestem wartościowym
że umysł nieustannie wybiega wprzód, snując fantazje na temat przy­ mężczyzną”). Oba przekonania sięgały korzeniami relacji z dzieciństwa.
szłości, lub cofa się do wspomnień z przeszłości. Medytujący zauważa­ O ile pierwsi behawioryści koncentrowali uwagę na problematycz­
ją też niepokojące pokłady reaktywności, lęków i innych emocji, które nych układach wzmocnień (na przykład Skinner 1974), o tyle klinicyści
odczuli dopiero wówczas, gdy zaczęli kultywować w sobie uważność. poznawczo-behawioralni (na przykład Beck 1976; Ellis 1962) uznali
Podobnego uczucia doznają pacjenci zgłaszający się na psychoterapię myśli, uczucia i wyobrażenia za ważne ogniwa w sekwencji związków
psychodynamiczną, gdy odkrywają, że są bardziej neurotyczni, niż im przyczynowo-skutkowych prowadzących do nieprzystosowawczych za­
się do tej pory wydawało - bronią się przed licznym i myślami i uczucia­ chowań. Opracowali techniki dostrzegania owych zdarzeń umysłowych,
mi, a także odtwarzają neurotyczne schematy utrwalane na podstawie gdy pojawiają się w polu świadomości - rozpoznawania m yśli „irracjo­
dawnych urazów. nalnych” lub nierealistycznych jako przyczyn cierpienia. W przypadku
W terapiach behawioralnych też istnieje zjawisko pokrewne. Uważne Richarda najbardziej wyraziste zniekształcenie poznawcze to katastro-
obserwowanie siebie i uzupełnianie stosowanych w tej formie terapii fizacja, czyli przepowiadanie negatywnej przyszłości: „Nigdy nie znaj­
inwentarzy nagle uświadamia zakres i trwałość objawów. Objawy może dę kobiety takiej jak Jessica” oraz „Już nigdy nie poczuję przyjemności
nasilić zadanie terapeutyczne polegające na podjęciu czynności, która w życiu”.
budzi lęk. W medytacji uważności podziela się refleksję, że wiele różnych znie­
kształconych przekonań prowadzi do cierpienia, chociaż obowiązuje
Podstawowe objawy w przypadku Richarda - obniżony nastrój i obsesyjne
myśli o ukochanej - były dość oczywiste zarówno dla niego, jak i dla otocze­ tu postawa bardziej radykalna: przyczyną bólu psychicznego jest hoł­
nia. Kiedy jednak mężczyzna zaczął intensywnie medytować w odosobnie­ dowanie wszelkim utrwalonym przekonaniom, niezależnie od tego,
niu, zauważył przepajający go głęboki lęk, którego źródła nie potrafił ustalić. jak są realistyczne. W psychologii buddyjskiej do najbardziej zgubnych
Poza tym w umyśle zaczęły mu się pojawiać drastyczne wizje przemocy i sek­ zniekształceń należą przekonania o tym, kim i czym jesteśmy. Poza tym
su „na przemian z filmów pornograficznych i krwawych horrorów” - jak sam buddyzm wprowadza ideę „chwytania się” czy „kurczowego trzymania”
to ujął. (Powrócimy do tych filmów wkrótce). pewnych treści i przedmiotów jako przyczyny każdego cierpienia.
W istocie psychologia psychodynamiczną, psychologia behawioralna
Etiologia i buddyjska koncepcja uważności opierają się na idei warunkowania,
w każdej z tych tradycji jednak inaczej traktuje się ów problem. Psy­
Współcześni klinicyści zajmujący się zdrowiem psychicznym uznają, że chologów psychodynamicznych interesuje ujawnienie indywidualnego
złożona etiologia zaburzeń psychicznych obejmuje czynniki biologiczne, układu uwarunkowań jednostki i zrozumienie, jak wpływa on na teraź­
psychologiczne i socjologiczne. W tradycjach psychodynamicznej i beha­ niejszość przez niefortunne stosowanie strategie, które w dzieciństwie
wioralnej stwierdzono, że przyczyną dużej części cierpienia są określone były przystosowawcze. W psychologii psychodynamicznej klinicyści
zniekształcenia w sferze m yśli, emocji i zachowań. Pod tym względem starają się odkryć, w jaki sposób wczesne doświadczenia kształtują ro­
owe tradycje mają wiele wspólnego z medytacją uważności, choć różnie zumienie siebie i świata. W psychologii behawioralnej - podobnie jak
rozumie się w nich przyczyny zniekształceń. w medytacji uważności - mniejszą wagę przywiązuje się do sposobu
Psychoterapeuci psychodynamiczni zakładają, że zaburzone m yśli tworzenia znaczeń przez jednostkę - polega ona raczej na tym, aby po­
i uczucia powstałe zazwyczaj wskutek określonych doświadczeń w dzie­ móc pacjentowi w zrozumieniu roli, jaką uwarunkowania - wyuczone
ciństwie zostawiają blizny psychiczne, które zniekształcają nasze reakcje zachowania i myśli - odgrywają w jego obecnym życiu, dzięki temu
na bieżące okoliczności. Obrony, które konstruujemy, aby wybiórczo uni­ może bowiem modyfikować swoje reakcje i osiągać bardziej zadowa-
70 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 71

łające wyniki. W psychologii buddyjskiej mniejszy nacisk kładzie się na Terapia


„moje” uwarunkowania, ponieważ staramy się zrozumieć, że każde bie­
żące doświadczenie jest z chw ili na chwilę warunkowane. Do uzdrowie­ We wszystkich trzech omawianych tu tradycjach wgląd łączy się z okreś­
nia dochodzi wtedy, kiedy poznajemy uwarunkowaną naturę każdego lonymi zmianami behawioralnymi. W krótkim przeglądzie, który teraz
nastąpi, można dostrzec kilka łączących je podobieństw.
przeżywanego momentu.
Wspólnym mianownikiem wszystkich trzech tradycji jest zatem idea,
że cierpienie nie jest sprawą przypadku ani karą bożą za grzechy, nie Wgląd
jest sprawdzianem mającym zagwarantować wstęp do raju ani dowo­ Psychoterapia psychodynamiczna, w której akcent tradycyjnie kładzie
dem słabości moralnej, ale raczej naturalnym następstwem określonych się na wolne skojarzenia, rozpoczyna się od badania treści umysłu. Pa­
uwarunkowań. Taka postawa może dawać nadzieję na ulgę w bólu, po­ cjentów zachęca się do wypowiadania tego, co w danej chw ili pojawia
nieważ jest on konsekwencją przyczyn, które da się zrozumieć i - często się w ich świadomości, a w zebranym w ten sposób materiale szuka
- modyfikować. Cierpienie ludzkie okazuje się elementem naturalnego się następnie schematów ujawniających zaszyfrowane w nich myśli
porządku rzeczy w świecie. i uczucia. Łagodzenie cierpienia staje się możliwe, gdy uzyskamy wgląd
w owe treści, skorygujemy zniekształcenia powstałe wskutek wczesnych
Prognoza doświadczeń i zaleczymy rany psychiczne.
W tradycyjnej terapii poznawczo-behawioralnej rozpoznaje się ir­
Prognozy w terapiach psychodynamicznych i behawioralnych oczywi­ racjonalne myśli, podważa ich słuszność i zastępuje je myślami bar­
ście różnią się od siebie w zależności od leczonego zaburzenia - to samo dziej racjonalnymi, na których podstawie można wypracować bardziej
można powiedzieć w kontekście medytacji uważności. Mogłoby się wy­ przystosowawcze, satysfakcjonujące zachowania. Źródła nieracjonal­
dawać, że ze względu na nacisk, jaki w psychologii buddyjskiej kładzie nych myśli wydają się tu mniej ważne niż ich modyfikowanie. Ujęcie
się na cierpienie i nietrwałość, jest to filozofia posępna, w rzeczywisto­ to w niedawnym czasie rozszerzyło się o protokoły terapii poznawczo-
ści jednak okazuje się niesłychanie optymistyczna. Jeśli weźmiemy pod -behawioralnej opartej na uważności i akceptacji, które ze starożytnej
uwagę powszechność rozpoznawanych w niej „objawów” - ciągłego dą­ praktyki uważności zapożyczyły myśl, że drogą do zmiany może być
żenia do jakiegoś celu, częstych rozczarowań i kłopotów ze świadomym zaakceptowanie bolesnych przeżyć, a nie w ysiłki na rzecz ich elim inacji
przeżywaniem chwili, które obserwujemy w praktyce medytacji - to na (Hayes i in. 2011).
początku trudno sobie wyobrazić, że metoda ta rzeczywiście łagodzi Medytacja uważności polega na systematycznym, bieżącym obser­
cierpienie. wowaniu umysłu. Mniejszą wagę przywiązuje się do treści określonej
W istocie jednak prognozy formułowane w literaturze buddyjskiej są myśli, wspomnienia czy idei - ważne jest raczej to, czy przypadkiem nie
skrajnie optymistyczne. Mówią, że choć nikt nie jest całkowicie odporny obstajemy przy niej bardziej, niż na to zasługuje, czy nie uważamy jej
na ból, to istnieje możliwość całkowitego uśmierzenia go - mimo że błędnie za coś bardziej rz e c z y w is te g o niż tylko myśl. Uważność róż­
taka wolność jest dostępna jedynie istotom w pełni oświeconym. Nie­ ni się od wglądu typowego dla psychoterapii dynamicznej pod w zglę­
mniej nawet w „skromniejszej” wersji uważność łączy się z zaskakująco dem natury obiektów, na jakie kieruje się w niej uwagę, oraz jakości
pomyślną prognozą - jeśli nauczymy się przyjmować życie takie, jakie uwagi. B y c ie w bieżącym doświadczeniu i akceptowanie go chwila po
jest, to będziemy mniej cierpieć. Na początku intensywnego treningu chwili w systematycznym treningu uważności ostatecznie prowadzi do
medytacyjnego w odosobnieniu Richard zdał sobie sprawę, ja k bardzo w g lą d u w mechanizmy działania umysłu, a to z kolei - ja k się przeko­
zaprzątają go myśli i fantazje. Odkrył możliwość zakotwiczenia się namy - przynosi ulgę w cierpieniu. Osoba praktykująca uważność może
w bieżącej rzeczywistości doznań zmysłowych pojawiających się chwila z czasem coraz prawdziwiej przyjmować pełnię ludzkich doświadczeń.
po chw ili i przekonał się, że może szukać schronienia w teraźniejszości.
Ujrzał wówczas pierwszą iskierkę nadziei od czasu, gdy Jessica oznajm i­
ła mu decyzję o swoim wyjeździe.
72 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 73

Zmiana zachowań WGLĄD I ODKRYWANIE PRAWDY


W ostatnich latach wielu psychoanalityków zauważyło ograniczenia
W psychologii psychodynamicznej i medytacji uważności uznaje się, że
wglądu, a nawet koncepcji „przepracowywania” jako sposobów urzeczy­
pogłębiona świadomość daje większą wolność psychologiczną i emo­
wistnienia zmiany - zaczęli doceniać rolę świadomych wysiłków w tym
cjonalną. W żadnej z tych tradycji nie dąży się świadomie do pielęg­
procesie. W terapii behawioralnej owe świadome, powtarzane działanie
nowania określonego stanu - ogólne poczucie dobrostanu ma wynikać
odgrywa rolę najważniejszą.
z wolności uzyskanej po zastąpieniu zniekształconych myśli i uczuć bar­
W medytacji uważności również tradycyjnie formułowano zalece­
dziej klarownym oglądem rzeczywistości. W obu tradycjach wgląd jest
nia dotyczące zmiany zachowań. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że
zarówno instrumentem, jak i celem zabiegów. W każdej z nich inaczej
- przez nacisk, jaki kładzie się w nich na moralność - radykalnie od­
określa się „prawdę”, ale wolność staje się możliwa jedynie wówczas,
biegają one od tradycji obowiązujących w zachodnich psychoterapiach.
gdy zaczniemy się do owej prawdy zbliżać - i nie da się tego zrobić,
Psychoanaliza i behawioryzm tym różnią się od religii i innych tworów
hołubiąc w sobie wygodne złudzenia.
kulturowych, że przyjmują stosunkowo neutralne stanowisko właśnie
W psychoterapii psychodynamicznej w g lą d oznacza dostrzeże­
wobec kwestii moralnych. Terapeuci powstrzymują się od ocen, aby pa­
nie treści, które do tej pory były ukryte, nieświadome i zniekształcone
cjenci mogli zgłębiać swoje autentyczne uczucia - niezależnie od tego,
lub stały się obiektem jakiejś innej formy obrony. W tradycji medytacji
czy są one etycznie bądź społecznie dopuszczalne. W większości przy­
w g lą d często opisuje się jako otwarte postrzeganie natury istnienia:
padków terapeuci przyjmują postawę wolną od osądu wobec zachowań
zmiennej natury wszystkich rzeczy, braku stałego rdzenia zjawisk, cier­
swoich pacjentów, choć są prawnie zobligowani do zgłaszania określo­
pienia wynikającego z braku jasnego oglądu sytuacji. Gdy zdajemy sobie
nych działań wybranym instytucjom.
sprawę, że źródłem cierpienia jest niefortunne obstawanie przy określo­
„Terapia” w tradycji buddyjskiej została opisana w zbiorze zasad zna­
nych treściach, w naturalnym odruchu „odpuszczamy”, tak ja k puszcza
nych pod nazwą Ośmiorakiej Ścieżki (zob. Dodatek). Trzy spośród tych
się parzący przedmiot.
ośmiu zasad - słuszny wysiłek, słuszne skupienie i słuszna koncentra­
W obu tradycjach o wglądzie mówimy wówczas, gdy dostrzegamy
cja - odnoszą się do sfery umysłu, trzy inne natomiast - słuszne słowo,
błąd przekonania, że myśli i spostrzeżenia są prawdziwsze niż w rze­
słuszny czyn i słuszne zarobkowanie - odwołują się jednoznacznie do
czywistości - kiedy przestajemy się identyfikować z własnymi myślami
moralnego postępowania. Choć owe wskazówki etyczne obejmują wiele
i emocjami. Widzimy, że to, co do tej pory uznawaliśmy za „rzeczywi­
zakazów spotykanych w religiach Zachodu, to w tradycji buddyjskiej
stość”, jest w istocie konstruktem mentalnym, a kurczowe trzymanie się
nieco inaczej się je przedstawia. Praktyków zachęca się do tego, aby
go rodzi ból. Wgląd zakłada rozluźnienie „uchwytu” - większy dystans
uważnie obserwowali swoje umysły oraz śledzili, jak wypełnianie i nie-
do niezachwianych przekonań i usztywnionych postaw. W sferze do­
wypełnianie zasad wpływa na jakość świadomości. Takie ujęcie w łaści­
znań mamy wówczas poczucie, że to przekonania przestają trzymać nas
wie pokrywa się z procesem zachodzącym w psychoterapii dynam icz­
w szachu.
nej i poznawczo-behawioralnej, kiedy pacjent obserwuje konsekwencje
Wgląd łagodzi cierpienie między innymi dlatego, że rzuca światło
własnych zachowań, aby w przyszłości podejmować bardziej świadome
na jego charakter. Zaczynamy dostrzegać różnicę między narodzinami
decyzje. Wytyczne stanowią więc podstawę medytacji uważności wy­
„surowego” doświadczenia i naszą reakcją na nie. Bez uważności prze­
nikającą z wniosku, że jednostka postępująca nieetycznie będzie mieć
żywamy zdarzenia jako niezróżnicowany zlepek zdarzeń i reakcji na nie.
problem z utrzymaniem poczucia spokoju i błogości. Etyczne działanie
Dzięki ukierunkowanej, świadomej uwadze potrafimy odróżnić zdarze­
jest zatem rozwiązaniem pragmatycznym, a nawet terapeutycznym. Im
nie od naszego nastawienia do niego. W procesie tym przekonujemy się,
głębiej rozumiemy istotę rzeczy, w tym większym stopniu etyczne postę­
że cierpienie rodzi się pod wpływem reakcji („trzymania”), nie jest na­
powanie staje się naturalnym wyrazem wglądu (zob. rozdział 6).
tomiast nieodłącznie wpisane w samo „surowe” doznanie. Dzięki temu
poznajemy inne drogi uwolnienia od niepotrzebnie bolesnych reakcji
psychicznych (zob. też rozdział 10).
Kurczowe trzymanie się utrwalonych, błędnych, nieprzydatnych my­
śli uznaje się za przyczynę cierpienia również w terapii poznawczo-be-
74 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 75

hawioralnej. Stosując najróżniejsze techniki, pacjent mniej identyfikuje W praktyce medytacji uznaje się więc, że - ponieważ słowa uważa
się ze zniekształconą lub przesadnie usztywnioną myślą albo zastępuje się za stosunkowo ograniczone i prymitywne - próby rozumienia świata
nieprzystosowawcze przekonanie bardziej elastycznym spojrzeniem na za pośrednictwem intelektu są powierzchowne. Myśl dyskursywna za­
sprawę. W tym ujęciu słabszy akcent kładzie się na wgląd sam w sobie, ciemnia bezpośredni widok natury rzeczy. Osobom, które do tej pory nie
chociaż i tutaj - podobnie jak w przypadku medytacji wglądu i terapii medytowały, trudno pojąć, że aktywna, ożywiona uwaga może istnieć
psychodynamicznej - celem jest osłabienie mocy bezrefleksyjnie żywio­ bez myśli. Gdy jednak nabierają doświadczenia, przekonują się, że po­
nych poglądów. znanie staje się głębsze, bardziej wyrafinowane i prawdziwsze właśnie
wtedy, kiedy odsuwamy od siebie m yśli; gdy znika myślenie, wyłania się
Różnice: wgląd, myśl i język czysta świadomość.
W praktyce uważności mamy do czynienia z otwartą uwagą nieza-
Mimo omówionych do tej pory podobieństw terapia poznawczo-beha- pośredniczoną w języku. Niewiele wagi przywiązuje się do „treści” czy
wioralna, terapia psychodynamiczna i medytacja wglądu różnią się pod narracji - tak jak rozumie się ją w terapii. W istocie gdy dajemy się
względem roli i znaczenia przypisywanego myśleniu. W terapii poznaw- porwać myśleniu dyskursywnemu o przeszłości czy przyszłości, opusz­
czo-behawioralnej błędne myślenie uważa się za przyczynę cierpienia, czamy domenę uważności.
a jego korygowanie - za mechanizm uzdrawiający. Usztywnione myśli Te różnice metodologiczne są kluczem do zrozumienia tego, co od­
i opinie powodują ból w takim stopniu, w jakim są nierealistyczne. dziela psychoterapię od medytacji uważności. Celem medytacji uważ­
Aby w psychoterapii psychodynamicznej mógł zachodzić proces, ności n ie jest zastąpienie jednego znaczenia innym, przeformułowanie
niezbędne stają się słowa; m yśli i uczucia muszą znaleźć sym boliczny doświadczeń przez ponowną interpretację czy przepisanie narracji osobi­
wyraz w języku. Tymczasem język uważa się za niedoskonały, często stej. Operując na bardziej fundamentalnym i wyrafinowanym poziomie
nieprecyzyjny nośnik kom unikacji ulotnych, subiektywnych doznań. uwagi, medytacja uważności ma moc bardziej pierwotną o większym
Wypowiadane przez nas słowa maskują leżące u ich podstaw sensy, potencjale przeistaczania. Zawiera element głębokiego przekonania
niejednokrotnie ukryte przed mówiącym. Zgłębienia wymagają nie i pewności, którego nie sposób podważyć.
tyle konkretna wyrażona myśl - trafna czy nie - ile kryjące się pod nią
Richard miał problem ze zmianą osobistej narracji w terapii, dlatego pro­
motywy, konflikty i pragnienia zaszyfrowane w słowie. Chociaż więc
ces ten toczył się bardzo powoli. Źródłem pierwszych okruchów nadziei był
terapia musi się opierać na komunikatach językowych, terapeuta i pa­ trening medytacyjny w odosobnieniu i jednoznaczne, dogłębnie przeżyte
cjent uczą się wsłuchiwać „trzecim uchem” - tak ów „zm ysł” określił odczucie, że rzeczywistość różni się od obrazu jego myśli. Tak, dręczyły go
Reik (1949) - w treści niewypowiedziane, unikane, przypadkowe, aby wizje Jessiki powracającej do dawnego ukochanego i gwałtowne, nierzadko
odkrywać rzeczywistość niedoskonale ujawnioną i niedoskonale ukrytą bolesne emocje, ale pojawiały się one niejako na tle bardziej bezpośredniej
w myślach. rzeczywistości danej chwili - doznań cielesnych, smaku jedzenia, koloru tra­
Medytacja uważności jako metoda różni się od pozostałych dwóch wy i nieba. Po tym doświadczeniu w Richardzie narodziła się świadomość, że
w s z y s t k i e jego troski są w rzeczywistości jedynie myślami i fantazjami.
tradycji tym, że niemal całkowicie odwraca się od myślenia. Praktyka
medytacji odbiega od refleksji, ponieważ staramy się w niej nieustannie
odsuwać od siebie myślenie, a przynajmniej nie dać się zaabsorbować CELE
myślami, by obserwować wszystkie napływające i mijające zdarzenia
zmysłowe, percepcyjne i poznawcze. Myślom nie przypisuje się wyjąt­ Ważnym wkładem, ja ki w dziedzinę zdrowia psychicznego wniosła et-
kowego statusu, lecz zauważa się ich pojawianie się i zanikanie, tak jak nopsychologia w ciągu ostatnich 50 lat, była obserwacja, że nasze rozu­
rejestruje się uczucie swędzenia czy dźwięk w tle. mienie zdrowia psychicznego i patologii pozostaje pod silnym wpływem
Psychologia buddyjska jest częścią żywotnej i wyrafinowanej tradycji kultury (Barnouw 1973; Kleinman i in. 1978). Wszystkie systemy ogól­
filozoficznej opartej na logice i argumentach. Mimo to myślenie jako nie pojętego uzdrawiania psychologicznego są zakorzenione w określo­
narzędzie poznania i kultywowania wglądu uważa się w niej za podej­ nym kontekście kulturowym i nieuchronnie okazują się wyrazem w łaś­
rzane, ponieważ określają je i ograniczają struktury, kategorie i leksyka nie kulturowych przekonań i wartości. Wszystkim przyświeca wspólny
właściwe językowi i kulturze. cel - pomóc jednostce w powrocie do „normalnego” rozwoju (w znaczę-
76 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 77

niu definiowanym w danej kulturze) albo pełniejszego funkcjonowania Ja w psychologii buddyjskiej


w społeczności. Biorąc pod uwagę tak odmienne korzenie, trudno się
dziw ić, że istnieją znaczne różnice między celami wyznaczanymi we W pierwotnym kontekście psychologii buddyjskiej uważność nie była
współczesnej psychoterapii Zachodu a celami w tradycji uważności. techniką służącą pogłębianiu poczucia Ja w naszym potocznym rozu­
mieniu. Nie było ważne to, aby stać się kimś, lecz raczej kultywować
wgląd w „nie-ja” (w języku palijskim : anatta). W tym punkcie cele psy­
Zachodni obraz Ja choterapii i medytacji uważności w dużej mierze się rozmijają. Medy­
tacja uważności ma bezspornie prowadzić do pełnej emancypacji psy­
Jedną z bardziej wyrazistych cech zachodniej koncepcji jednostki i Ja chologicznej, emocjonalnej, moralnej i duchowej, potocznie nazywanej
jest akcent, jaki kładzie się na odrębność. W przeciwieństwie do obowią­ o św ie ce n ie m . Koncepcję tę trudno jest uchwycić, ponieważ nie da się
zujących w społecznościach niezachodnich koncepcjach jednostki jako jej opisać w kategoriach psychoterapeutycznych. Uważność daje korzy­
części klanu, społeczeństwa czy natury, my skłaniamy się ku oglądowi, ści, które konwencjonalnie uznaje się w psychoterapii, ale wytyczony
w którym dość radykalnie podkreśla się odrębność (Lee 1959). w niej „cel terapeutyczny” sięga poza granice naszej kulturowo usank­
Według zachodnich koncepcji psychologicznych zdrowy rozwój za­ cjonowanej koncepcji zdrowego Ja: u w a żn o ść rz u c a ś w ia tło na
kłada wykształcenie odrębności, brak nadmiernej zależności od innych, b e zisto to w o ść w s z y s tk ic h z ja w is k , w tym ró w n ie ż Ja .
świadomość własnych potrzeb, stosowne szanowanie własnych granic, Idea bezistotowości Ja stanowi jedno z największych wyzwań dla
jednoznaczne i stabilne poczucie tożsamości oraz poczucie spójnego, ludzi Zachodu, którzy zagłębiają się w koncepcję uważności. Idea sama
wartościowego Ja. Chociaż ogląd ten był krytykowany przez współczes­ w sobie nie jest jednak obca współczesnej nauce. Wszystkie elementy
nych teoretyków psychologii relacji (zob. na przykład Gilligan 1982; ciała i umysłu nieustannie się zmieniają i przeobrażają, a chwila refleksji
Miller, Stiver 1997), to nadal stanowi podwalinę najróżniejszych form jednoznacznie pokazuje, że granice między ciałem ludzkim a jego śro­
terapii psychodynamicznej i behawioralnej. dowiskiem są w istocie dość arbitralne. Za każdym razem kiedy coś jem,
Nie powinno dziwić, że pacjenci w kulturze zachodniej często zgłasza­ oddycham czy idę do toalety, m iliony cząsteczek, które jeszcze przed
ją się na psychoterapię ze skargą, że brakuje im jednej z wymienionych chwilą należały do środowiska zewnętrznego, teraz stają się „mną” i na
właściwości i naturalnie psychoterapia ma umożliwić jednostce pełniej­ odwrót. Na podobnej zasadzie możemy uznać, że mrowisko czy ul to
sze wpisanie się w kulturowo normatywną koncepcję podmiotowości. zbiór jednostek, ale większy sens ma postrzeganie społeczności jako zło­
Plany leczenia często odwołują się do owych ideałów - pojawiają się żonego organizmu na wzór ciała definiowanego jako zbiór współzależ­
w nich informacje, że terapia ma „podnieść poczucie własnej wartości”, nych komórek (Thomas 1995).
„pomóc w rozpoznaniu własnych potrzeb w relacji”, „utrwalić poczucie W procesie medytacji zaczynamy doświadczać siebie jako bytu płyn­
bardziej spójnego Ja ”, „pomóc w stawianiu i utrzymywaniu granic w re­ nego, ruchomego, nieustannie się zmieniającego, bez związku z jakąkol­
lacji” i tak dalej. Nacisk, jaki kładziem y na autonomię jednostki (często wiek istotą, której coś się przydarza. Nawet tak hołubione Ja jaw i się jako
wbrew dowodom uzyskanym w dziedzinach nauk społecznych), dopro­ zdarzenie pojawiające się przy sprzyjającym zbiegu okoliczności i zani­
w adził do wypracowania obszernego technicznego słownika określeń kające wraz z ich zniknięciem; okazuje się bardziej stanem niż cechą.
opisujących zaburzenia Ja i wynikające z nich kłopoty w relacjach. Im głębiej uświadamiamy sobie, że Ja-to-proces, zaczynamy dostrzegać
W psychologii mówi się wprawdzie o zachowaniach p r z y s to s o ­ absurd akceptacji, z jaką przyjmujemy naiwne obstawanie przy myśli, że
w a w c zy ch i n ie p rz y sto so w a w c z y c h , a nie zd ro w y c h i c h o ­ „Ja” jest stałe, trwałe, a nawet rzeczywiście „moje”. Ta świadomość spra­
ry ch , ale i tak trudno uniknąć założenia, że cierpienie jest kwestią zdro­ wia, że mniej przejmujemy się kwestią ochrony czy dowartościowania
wia definiowanego na podstawie ideału podmiotowości: „Jeśli cierpię, siebie, możemy więc reagować ze współczuciem na innych, dostrzegając
to znaczy, że coś jest ze m ną n ie ta k ”. autentyczną współzależność wszelkich stworzeń (zob. rozdziały 5 i 14).
Paradoksalnie w psychologii buddyjskiej wysiłek na rzecz uzyskania
Terapeutka rozmawiała z Richardem o jego kłopotach z poczuciem własnej
wartości, które uzależniał od miłości dziewczyny. Richard uznał, że gdyby bardziej stabilnego poczucia tożsamości, poczucia własnej wartości,
miał bardziej ugruntowane poczucie siebie, odejście Jessiki nie byłoby dla poczucia bezpieczeństwa (i tym podobnych), który zostanie zwieńczo­
niego takim ciosem. ny sukcesem, często uważa się za stan p a to lo g ic z n y - ułudę będącą
78 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 79

punktem wyjścia w medytacji uważności. Dlatego we współczesnych Trening medytacyjny, w którym Richard wziął udział, był intensywny, męż­
tekstach często czytamy, że cele medytacji uważności zaczynają się tam, czyźnie zdarzały się więc chwile, w których myśli dyskursywne cichły. Czuł
gdzie kończy się zachodnia koncepcja samorozwoju (Boorstein 1994). wówczas spokój; miał poczucie, że jest częścią swojego naturalnego środo­
wiska, dziwił się najdrobniejszym zdarzeniom - kwiatowi otwierającemu
W tym ujęciu psychoterapia pozwala na pokonanie określonego etapu płatki ku słońcu czy misternej siatce pęknięć na kamiennym murze. Osobiste
drogi rozwoju, a medytacja uważności niejako podejmuje i kontynuuje lęki i pragnienia straciły na znaczeniu. Richard zaczął odczuwać - na prze­
ów proces. „Zwyczajne ludzkie nieszczęście” - tak Freud opisał najlep­ mian ze smutkiem, podnieceniem seksualnym i wizjami brutalnej zazdrości
szy w ynik psychoterapii, jakiego można realistycznie oczekiwać (Freud, - chwile miłości i współczucia dla Jessiki. Doświadczał momentów n i e - j a ,
Breuer 1895/1961) - jest punktem wyjścia w medytacji uważności. które dawały rezultaty w dużej mierze pokrywające się z tym, czego oczeki­
Omawiane rozbieżności są podstawową różnicą dzielącą tradycje walibyśmy od z d r o w e g o J a pielęgnowanego w procesie psychoterapii.
Wschodu i Zachodu. Ponieważ zachodnia psychoterapia opiera się na
koncepcji stałego i spójnego Ja, uznaje rozwój i zdrowienie za proce­ Instynkty, podstawowe przyczyny cierpienia i natura ludzka
sy sta w a n ia się - stawania się zdrowym, mniej niedoskonałym, od­
rębnym kim ś. Sednem praktyki buddyjskiej jest natomiast przerwanie Psychoterapia psychodynamiczna i medytacja uważności to procesy
ustawicznych wysiłków na rzecz utrwalenia poczucia stałości i odnale­ introspektywne, nie należy się więc dziwić, że w obu zaobserwowano
zienie spokoju w niepewności, którą widzim y wokół siebie. Dzięki me­ prawidłowość, w której źródłem cierpienia są im pulsy pojawiające się
dytacji możemy znieść potrzebę sta w a n ia się kimkolwiek. w ludzkim sercu. (Początkowo psychologowie behawioralni odżegny­
Różnica między celami w zabiegach psychologicznych Wschodu i Za­ wali się od szkoły psychodynamicznej, deklarując, że skoro o impulsach
chodu jest więc znaczna, ale pod pewnymi względami okazuje się mniej­ tych możemy raczej wnioskować, niż bezpośrednio je obserwować, to
sza, niż można by się było spodziewać. Dzieje się tak dlatego, że bud­ nie stanowią one odpowiedniego obiektu badań).
dyjska idea „nie-ja” nie zakłada elim inacji przystosowawczych funkcji Początkowo Freud postulował istnienie dwóch biologicznie wpisa­
ego; odnosi się raczej do ego obserwującego, które potrafi w znacznym nych w nas popędów - popędu seksualnego i popędu agresji - jako źró­
stopniu zachować obiektywizm i nie identyfikuje się tak mocno z indy­ deł ludzkiej motywacji. Ponieważ owe popędy są szczątkam i dawnych
widualnymi pragnieniami jak w psychoterapii Zachodu (Epstein 1995). dziejów, zachowanymi w procesie ewolucji, osoba zdrowa psychicznie
Przyjrzyjm y się teraz temu, jak w naszych tradycjach psychoterape­ może co najwyżej się do nich dostosować w sposób społecznie dopusz­
utycznych rozumie się jednostki „przystosowane do życia” i obdarzo­ czalny. Kosztem takiego dostosowania jest potrzeba wykształcania psy­
ne dobrze rozwiniętym „poczuciem Ja ”. W takim kontekście mówimy chologicznych form obrony, dzięki którym możemy w jakiejś części za­
o osobach elastycznych i otwartych na nowe doświadczenia, odpornych, spokajać popędy i jednocześnie (w idealnym przypadku) żyć w zgodzie
głęboko przeżywających bogactwo życiowych wzlotów i upadków, zdol­ z innymi ludźm i. Natura ludzka nie zdoła nigdy wynieść się ponad agre­
ne do bliskich relacji, miłości i współczucia innym. Tacy ludzie potrafią sywne, ignoranckie, niezaspokojone żądania id.
patrzyć na sprawy z różnych punktów widzenia, potrafią też wyznaczać W psychologii buddyjskiej mówi się o trzech podstawowych przyczy­
cele i dążyć do ich realizacji, nieograniczone wewnętrznym konfliktem nach cierpienia: chciwości, nienawiści i ułudzie (zob. rozdział 14). Już
czy przymusem wyolbrzymiania zalet i umniejszania wad. na pierwszy rzut oka widać podobieństwo dwóch pierwszych przyczyn
Oświecenie tradycyjnie definiuje się jako stan trwałego zniesienia do Freudowskich popędów: popęd seksualny to chciwość, popęd agresji
chciwości, nienawiści i ułudy. Nie ma jednak papierka lakmusowego, to nienawiść. Zarówno w tradycji psychodynamicznej, jak i w medytacji
za pomocą którego moglibyśmy jednoznacznie rozpoznać człowieka au­ uważności pokazuje się destrukcję, jaką te dwie siły powodują; w obu
tentycznie oświeconego. Wszystkie wymienione właściwości powinny tradycjach sugeruje się sposoby rozumienia i osłabiania ich wpływu.
się rozwinąć, jeśli umiejętnie stosujemy praktyki wymienione w trady­ Różnicą natomiast jest status, jaki się owym siłom przypisuje. O ile Freud
cji buddyjskiej. O ile intensywne medytowanie może prowadzić do głę­ uważał, że popędów nie można wykorzenić, o tyle w psychologii buddyj­
bokiej przemiany niewidocznej dla zewnętrznych obserwatorów, o tyle skiej podstawowe przyczyny cierpienia da się na dobre wyeliminować.
człowiek o św ie co n y może pod wieloma względami przypominać opi­ Stanowi to oczywiście nie lada wyzwanie, ale idea, że popędy można
saną przed chwilą osobę zd ro w ą . Tę prawidłowość dostrzegamy u R i­ wyplenić, zakłada potencjalną wolność, której brakuje w psychologicz­
charda w doświadczeniu medytacji uważności: nych tradycjach Zachodu. W medytacji uważności przejawy owych sił
80 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOSCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 81

w życiu medytującego są przeszkodami, które należy dostrzec, umiejęt­ są dla niego przykre lub budzą w nim poczucie wstydu; mamy tu więc
nie „opracować” i przezwyciężyć w procesie pełnego poznania. Trwała do czynienia z ekspozycją interoceptywną. W ufnym klim acie relacji te­
ich elim inacja może być dostępna wyłącznie jednostkom oświeconym, rapeutycznej pacjenci przekonują się, że wspomnienia i uczucia, które
gdy jednak obnażymy je przez świadomą uwagę, stopniowo tracą moc, do tej pory były zakazane, da się tolerować, i po jakim ś czasie zaczynają
a my odnajdujemy w sobie coraz więcej zrozumienia i współczucia. je akceptować. Dzięki temu pacjent zyskuje znaczną wolność i może
Jeśli uznamy, że nasza praca jest częścią drogi do wolności psycho­ osłabić neurotyczne formy obrony związane z objawami. Jak już wspo­
logicznej, to możemy ją napełnić tym rodzajem nadziei i entuzjazmu, minaliśmy, w dzisiejszej praktyce klinicznej po ekspozycji podczas sesji
który jest niedostępny wówczas, gdy dążymy do „zwyczajnego ludzkie­ często pada zachęta do konfrontowania się z trudnymi sytuacjami poza
go nieszczęścia” czy wypracowania zbioru przystosowawczych umiejęt­ gabinetem.
ności życiowych postulowanych w terapii behawioralnej. Medytacja wglądu w tej sferze „działa” na podobnej zasadzie jak psy­
choterapia psychodynamiczna. Gdy siedzim y z uwagą skierowaną na
oddech, w głowie nieuchronnie pojawiają się m yśli, uczucia i obrazy.
METODY Medytujący zauważa uporczywą skłonność do przedłużania przyjem­
nych zdarzeń i odrzucania tych przykrych - czyli do prób kontrolowa­
Ekspozycja nia tego, czego doświadczamy. Postępując zgodnie z zaleceniem, aby
Istotnym punktem zbieżnym między psychoterapią psychodynamicz- nie podążać za przeżyciami ani ich od siebie nie odpychać, medytujący
ną, terapią behawioralną i medytacją uważności jest znaczenie, jakie przekonują się, że potrafią tolerować przykre treści psychiczne i nie mu­
we wszystkich trzech tradycjach przypisuje się e k s p o z y c ji. Mówiąc szą się ich obawiać (Orsillo, Roemer 2011; zob. też rozdział 9). Nacisk
w największym skrócie, we wszystkich trzech tradycjach zauważa się, kładzie się na poznanie bez szczególnej potrzeby ekspresji, wyładowa­
że przyczyną cierpienia jest ludzka skłonność do unikania nieprzyjem­ nia emocjonalnego czy oczyszczenia.
ności, i opracowuje się metody jej przeciwdziałania. W praktyce medytacji uczymy się żyć w zgodzie z tym, co dzieje się
Behawioryści wyartykułowali owo założenie w formacie terapii przez w naszym umyśle. W tym sensie więc uważność przypomina terapię
ekspozycję i powstrzymywanie reakcji stosowanej w leczeniu zaburzeń ekspozycyjną, choć nie różnicuje obiektów i zdarzeń, na których „dzia­
obsesyjno-kompulsyjnych, fobii i innych zaburzeń lękowych (Abramo- łanie” się wystawiamy.
witz i in. 2011; Barlow 2004; Foa i in. 1998). Opisują proces powsta­ Podczas intensywnej medytacji w odosobnieniu Richarda nawiedzały głę­
wania w nas uwarunkowanego strachu przed sytuacjami, które były dla boki smutek i lęk, wspomnienia erotyczne i brutalne wizje, w których siekał
nas przykre w przeszłości - zaczynamy ich unikać, a w konsekwencji Jessikę i jej byłego chłopaka na kawałki. Czasami doświadczał tych emocji
tracimy szansę na wygaszenie lęku. Na przykład u chłopca ugryzionego w postaci bólu czy dyskomfortu w ciele - ucisku w gardle, skurczu mięśni
przez psa może się rozwinąć uogólniony lęk przed wszystkim i psami. w innej części ciała. Całymi godzinami w jego głowie przewijały się - niczym
Jeśli chłopiec będzie konsekwentnie unikał kontaktu z tymi zwierzęta­ obrazy w filmie - zatrważające sceny seksu i przemocy. Richard próbował
niezależnie od wszystkiego wypełniać zalecenia - pozwalał, aby doznania
mi, straci okazję do skorygowania ich oglądu na podstawie nowych in ­
i wizje pojawiały się w nim, nie odpychał ich ani nie zaprzątał nimi uwagi.
formacji o tym, że psy bywają też przyjazne. Trwa więc w uporczywym, Z czasem zaczęły zachodzić zmiany. Niechęć do tych doznań osłabła.
niepotrzebnym strachu i schemacie unikania. Proces żałoby wywołanej decyzją Jessiki przyspieszył, gdy Richard niewzru­
W przypadku takiego lęku i „unikania doświadczania” (experiential szenie przyjmował napływające wizje i obrazy. Doświadczenie okazało się
avoidance; termin zaczerpnięty z: Hayes i in. 1996) pacjent dopóty jest oczyszczające, choć przebiegało w milczeniu. Pod koniec dwutygodniowego
wystawiony na działanie bodźca, którego się boi, dopóki nie przeko­ wyjazdu Richard czuł w sobie znacznie większy spokój.
na się na podstawie nowych doświadczeń o jego nieszkodliwości. Jeśli
dziecko boi się psów, zbliżam y je stopniowo do łagodnego psa - z naszą Świat relacji międzyludzkich
pomocą uczy się tolerować lęk i po jakim ś czasie potrafi się bawić ze
zwierzęciem. Większość form psychoterapii psychodynamicznej i behawioralnej ma
W psychoterapii psychodynamicznej ekspozycja rozpoczyna się od charakter diadyczny - odbywa się w znaczącej relacji z drugim człowie­
omawiania myśli, uczuć i wspomnień, których pacjent unika, ponieważ kiem. Wielowymiarowe relacje m iędzyludzkie są domeną terapii gru­
82 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychoLogia zachodnia... ♦ 83

powej i rodzinnej, a zatem kwestie z nim i związane będą się zapewne chowania poufności i wyraźne wytyczenie jej granic (na przykład w ra­
pojawiać w psychoterapii i będą w niej podejmowane. zie poważnego i nieuchronnego zagrożenia). O rzetelności świadczą
Medytacja jako doświadczenie z natury samotne, skupione na bieżą­ ustalanie oraz przestrzeganie dat i pór spotkań, a także punktualne roz­
cej chw ili może określać rodzaj treści, jakie z pewnością się w niej n ie poczynanie i kończenie sesji. Podstawą zaufania jest głęboka integral­
pojawią. Wśród medytujących krążą liczne legendy o ludziach, którzy ność (zob. rozdział 6). Wreszcie dzięki obopólnej wierze w skuteczność
popadają w te same konflikty neurotyczne w relacjach z innymi mimo procesu i metod terapeutycznych pacjenci mogą z większą swobodą wy­
wielu lat intensywnego medytowania. Rzeczywiście medytację można łączyć część typowej dla siebie ostrożności (Meyer i in. 2002).
wykorzystywać niestosownie jako ucieczkę od bolesnego chaosu b li­ Elementy typowe dla terapii behawioralnej również dają wsparcie.
skich związków. Stosując skale oceny i inwentarze, pacjent ma poczucie naukowej za­
W klasycznej psychoterapii psychodynamicznej podstawowym na­ sadności używanych technik. Jeśli w psychoterapii pojawiają się „za­
rzędziem terapeutycznym jest analiza przeniesienia. W tradycyjnej me­ dania domowe” (a większość terapeutów stosuje jakąś ich formę; zob.
dytacji uważności relację między uczniem i nauczycielem uważa się za Kazantzis, Dattilio 2010; Scheel i in. 2004), pacjent nabiera większego
jeden z podstawowych aspektów praktyki - można czerpać wsparcie przekonania o własnej zdolności samodzielnego kontynuowania pracy
z obecności innych medytujących, ale medytacja jest przede wszystkim terapeutycznej.
doświadczeniem przeżywanym w pojedynkę, nie podejmuje się w niej
prób rozumienia przeniesienia i przeciwprzeniesienia. Pierwszymi Wsparcie w praktyce medytacji
adeptami praktyk buddyjskich byli mnisi i chociaż teraz są one dostępne
Medytacja uważności jest techniką ugruntowaną i przez wieki dosko­
laikom, to ich podstawowym przeznaczeniem nigdy nie było nawigo­
naloną, dzięki czemu udało się usunąć wiele „usterek”. Medytowanie
wanie wśród zwyczajnych trudności, z jakim i borykają się zw ykli ludzie
niejednokrotnie wymaga żmudnego wysiłku, ale medytujący mają do
w świecie pracy i miłości. dyspozycji liczne źródła pomocy - należą do nich między innymi ele­
menty samej struktury medytacji:
Struktura i wsparcie
• T ra d y c y jn e n a u k i ja k o m apa „terenu”. Osoba praktyku­
W procesie medytacji i psychoterapii jednostka zyskuje w sobie siłę do jąca medytację może szukać wskazówek w długiej tradycji nauk
zgłębiania myśli, uczuć i działań bez popadania w nawykowe schema­ formalnych. W medytacji główny akcent stawia się na własne, nie­
ty ucieczki i unikania. W obu tradycjach zakłada się określone metody powtarzalne doświadczenie; w naukach zamknięto informacje na
wspierania jej w drodze ku przykremu doświadczeniu. temat tego, do czego ta praktyka prowadzi, czego się można spo­
dziewać i jakie metody stosować w razie określonych przeszkód.
Struktury wsparcia w psychoterapii Dzięki nim możemy zrozumieć doświadczenia, które okazują się
trudne lub budzą lęk, nie mamy więc poczucia, że zeszliśm y na
Najbardziej podstawowym źródłem wsparcia w psychoterapii jest bez
„manowce”. Mając do dyspozycji taką mapę, odczuwamy budują­
wątpienia szczególny rodzaj relacji terapeutycznej, zwłaszcza postawa ce przeświadczenie o większej przewidywalności doświadczenia.
otwartości i akceptacji u terapeuty (zob. część II). Mając obok siebie
• W sp ó ln o ta p o d o b n ie m y ślą c y c h lu d z i. Wspólnoty m ni­
autentycznie nieustraszonego terapeutę, pacjent może poczuć w sobie
chów i mniszek zapewniały ciągłość nauk i praktyki medytacji
odwagę i zbliżyć się do bolesnych czy upokarzających doznań i wspo­
w dziejach. Dzisiaj na Zachodzie wspólnota podobnie myślących
mnień. Podobnie takie cechy jak empatia, niegasnące zainteresowanie
ludzi może również stanowić źródło ogromnego wsparcia. To
i autentyczna troska, temperowane postawą profesjonalnej neutralno­
proste - istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że dana osoba
ści, tworzą klim at sprzyjający budowie przymierza terapeutycznego. To
ucieknie z trudnej sesji medytacji, jeśli odbywa się ona w sali peł­
właśnie m iał na myśli D.W. Winnicott (1971), mówiąc o „środowisku nej innych osób medytujących w m ilczeniu. Poza tym praktyka ta
podtrzymującym”. często wydaje się nietypowa, a nawet egzotyczna; dzięki towarzy­
Niezbędne w terapii zaufanie buduje między innymi integralność te­
stwu innych mamy poczucie jej zasadności i sensu. W rozmowach
rapeuty. Jednym z warunków zaufania jest pełne zobowiązanie do za­
z innymi medytującymi znajdujemy pociechę i potwierdzenie, że
84 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI 2. Psychologia buddyjska i psychologia zachodnia... ♦ 85

napotykane trudności wcale nie są wyjątkowe; innym udaje się kreślą się konieczność poszukiwania metod mających potwierdzenie
przetrwać ból fizyczny, niepokój, wątpliwości i bezsenność. w dowodach naukowych.
• D o św ia d c z e n ie in n y c h m oże s łu ż y ć za m od el. Nie­ Wcześniej przekonaliśmy się już, że we wszystkich trzech tradycjach
zliczone przykłady innych osób, które w toku wieków wynosiły - psychoterapii psychodynamicznej, terapii behawioralnej i medytacji
korzyści z medytacji, stanowią inspirację w okresach większych uważności - deklaruje się zainteresowanie klarownym oglądem rzeczywi­
trudności. Bezpośredni kontakt z doświadczonym nauczycielem stości, choć wyciąga się inne wnioski na jej temat. Co ciekawe, psycholo­
bywa źródłem szczególnego natchnienia, jeśli osoba ta ma w so­ gia buddyjska, z której wyrasta medytacja uważności, wyprzedza zachod­
bie mądrość i współczucie. Doświadczony nauczyciel może też nią epokę renesansu o ponad dwa tysiąclecia, a mimo to charakteryzuje ją
w razie trudności udzielać porad dostosowanych do bieżącej po­ zaskakująco nowoczesna postawa wobec odkrywania „prawdy”.
trzeby adepta tej sztuki. W medytacji wglądu sposobem na zrozumienie działania umysłu jest
• S u k c e s ja k o źró d ło w zm o c n ie n ia . Podobnie ja k w uczeniu bezpośrednia obserwacja. Adepci tej sztuki uczą się map i wytycznych
się dowolnej umiejętności, sukcesy w treningu uważności wspie­ sformułowanych na podstawie obserwacji innych osób, ale zachęca się
rają nas w wysiłkach. Utrzymanie świadomej uwagi w pierwszych ich, aby dopóty nie przyjmowali żadnej zasady, dopóki nie zweryfikują
chwilach może się wydawać niemożliwe, ale nawet najdrobniej­ jej we własnym doświadczeniu. Medytacja uważności nie jest wpraw­
szy posmak jasności, jaką to daje, budzi głęboką satysfakcję i pod­ dzie oparta na współczesnej empirycznej metodzie naukowej, ale należy
nosi motywację. Kiedy uczeń doświadczy wglądu, medytacja oka­ do tradycji głęboko zakorzenionej w empirii.
zuje się fascynująca. Na pewnym etapie sama uważność urzeka, Psychoanalitycy - zwolennicy metody, z której wyrosła psychotera­
niezależnie od treści wypełniających świadomość. pia psychodynamiczna - uważali, że uprawiana przez nich dyscyplina
• K o n c e n tra c ja . Pomaga przechodzić przez gwałtowne doświad­ jest naukowa i empiryczna. Już Freud był zainteresowany odkrywaniem
czenia, które mogą się pojawiać w trakcie treningu uważności. prawdy w procesie obserwacji. W ierzył, że psychoanaliza jako metoda
Zdolność koncentracji rozwija się wraz z uważnością w medyta­ odkrywa prawdę naukową. Współcześni krytycy zauważają jednak, że
cji - jest siłą stabilizującą, kojącą i budującą. Rosnąca stabilność wielu psychoanalitycznych postulatów nie da się łatwo zweryfikować
sprawia, że z coraz większą wprawą utrzymujemy uwagę na trud­ za pomocą eksperymentu. Wielu późniejszych teoretyków skłaniało się
nych doznaniach bez uchylania się od nich. W wysiłkach wspiera więc ku hermeneutyce w poszukiwaniu znaczeń i „prawdy”.
nas też stosowna postawa fizyczna - podczas medytacji przeważ­ Oczywiście zarówno w tradycji psychodynamicznej, jak i w psycho­
nie siedzimy z wyprostowanym kręgosłupem. Dzięki niej zacho­ logii buddyjskiej pojawiła się typowo ludzka tendencja do ortodoksji,
wujemy czujność i czujemy się „podtrzymani” w obliczu każdego w obu więc bywały chwile, kiedy dogmaty wyznawano w sposób utrud­
doznania, które pojawia się w świadomości (Suzuki 1973/1991). niający poznanie. Niemniej jednak w tradycji buddyjskiej najwyższą
• W sp ó łc zu c ie i w s p ó łc z u c ie d la sie b ie . Jednym ze skut­ wartość ma bezpośrednie pojmowanie prawdy ujawniającej się w do­
ków medytacji uważności jest pogłębione poczucie wzajemnej świadczeniu. Żadnych aksjomatów ani dogmatów - niezależnie od ich
łączności. Gdy dostrzegamy, że wszyscy podzielamy pragnienie zgromadzonych danych czy patronatu uznanych autorytetów - nie nale­
szczęścia i dobrostanu, a także wszyscy cierpimy, w sposób natu­ ży uznawać dopóty, dopóki nie zweryfikujemy ich w laboratorium włas­
ralny rodzi się w nas współczucie dla siebie i innych istot. Sprawia nego doświadczenia. Żyjący w IX wieku buddyjski mistrz Lin Chi powie­
ono, że potrafimy w większym stopniu powstrzymać się od ocen dział podobno: „Jeśli w drodze spotkasz Buddę, zabij go”. Odpowiedzi
w praktyce medytacji Zdajemy sobie sprawę, że jej korzyści wy­ trzeba szukać wewnątrz (Harris 2006: 73).
kraczają poza nas samych. Terapia behawioralna jest ujęciem radykalnie empirycznym w innym
znaczeniu - w tej tradycji od dawna weryfikowano postulaty z użyciem
EPISTEMOLOGIA eksperymentów. Pod pewnym istotnym względem odbiega od pozosta­
łych dwóch: zamiast zachęcać poszczególnych praktyków i klientów,
Innym ważnym obszarem łączącym tradycje zachodniej psychoterapii aby przekonali się, czy proponowane zasady sprawdzają się w ich do­
i medytacji uważności są postulowane w nich metody poznania. Zasłu­ świadczeniu, behawioryści starają się replikować weryfikowane ekspe­
gują na szczególną uwagę we współczesnym klimacie, w którym pod­ rymenty i wyprowadzać z nich ogólne reguły, które mogą znajdować
86 ♦ Część I ZNACZENIE UWAŻNOŚCI

zastosowanie we wszystkich przypadkach (chociaż każda terapia staje


się odrębnym eksperymentem).
Zadaniem metodologii naukowej jest przewidywanie i kontrolowanie
zjawisk przez obserwację, formułowanie hipotez, przeprowadzanie eks­
perymentów i powtarzanie uzyskanych wyników. Metodologia nauko­
wa stanowi ucieleśnienie leżącego u jej podstaw przekonania spójnego
z zachodnią tradycją racjonalizmu, według której prawda jest prawdą
niezależnie od tego, jak ją pojmujemy; prawda jest obiektywna.
Część II
W medytacji buddyjskiej poszukuje się prawdy innego rodzaju. Ce­
lem systematycznych badań w medytacji nie jest stworzenie modelu rze­
czywistości, który podlega replikacji i poddaje się naukowej weryfikacji.
RELACJA TERAPEUTYCZNA
Rozumienie w medytacji ma jeden cel: ma pomóc medytującej osobie
w uwolnieniu się od cierpienia.
Pomimo omówionych tu różnic wchodzimy właśnie w nowy okres,
w którym zachodnia nauka bada zasady psychologii buddyjskiej i skutki
medytacji. Dalajlama wielokrotnie powtarzał: „Jeśli nauka obali którąś Psychoterapia jako proces odbywa się przede wszystkim w relacji. Mimo
z zasad buddyzmu, to buddyzm będzie się musiał zmienić” (2005a). że praktyki związane z treningiem uważności były doskonalone przez
Dopiero wtedy się przekonamy, jak te dwie wielkie tradycje empiryczne ponad dwa tysiąclecia przez mnichów, m niszki i pustelników, teraz oka­
wpłyną na siebie nawzajem. zują się zaskakująco przydatne w rozwijaniu umiejętności budowy re­
Zarówno psychoterapia, jak i medytacja uważności mają przynosić lacji m iędzyludzkich. W psychologii buddyjskiej, z której wywodzi się
ulgę w bólu emocjonalnym - z tego powodu warto szukać w nich wspól­ wiele praktyk związanych z uważnością, odkrywamy ramy teoretyczne
nego podłoża. Ocena każdej z tych tradycji - dokonana z szacunkiem - umożliwiające porządkowanie i pogłębianie związków między ludźmi.
ujawnia ich zalety i ograniczenia, zapobiega wzajemnej redukcji i uczu­ W rozdziale 3 przeanalizujemy techniki używane w treningu uważ­
la nas na niebezpieczeństwo zlekceważenia integralności którejkolwiek ności w kontekście przygotowania zawodowego - przekonamy się, jak
z metod w obrębie jej tradycji. Podejmując takie środki ostrożności, mo­ pogłębiają obecność terapeuty, pomagają mu w empatycznym dostroje­
żemy się teraz zastanowić, jak uważność rozszerza i pogłębia praktykę niu do pacjenta i zachowaniu elastycznego umysłu. Wszystkie wymie­
psychoterapii. nione właściwości to czynniki warunkujące pozytywny w ynik terapii.
Autorzy rozdziału 4 budują na tym fundamencie. Pokazują, że praktyka
uważności może wyostrzyć uwagę - dzięki znanej w psychologii bud­
dyjskiej koncepcji siedmiu czynników przebudzenia możemy być pełniej
obecni w gabinecie, a „trening” współczucia zapobiega wypaleniu zawo­
dowemu i pogłębia łączność z pacjentem. W rozdziale 5 przeanalizuje­
my dokonania, które mogą się okazać najważniejszym wkładem m yśli
zachodniej w ewolucję uważności - techniki, za pomocą których kulty­
wuje się uważność w relacjach w celu poprawy jakości relacji osobistych
i zawodowych. Wreszcie w rozdziale 6 zastanowimy się, czy buddyjskie
zasady etyczne, które tradycyjnie uważa się za podstawę praktyki medy­
tacji, mogą nadać nową głębię pracy psychoterapeutycznej.
w

ROZDZIAŁ 3

UWAŻNOŚĆ JAKO METODA W SZKOLENIU


KLINICZNYM
Paul R. Fulton

Sztukę leczenia tworzy natura, nie lekarz,


a zatem i on musi do niej sięgać z otwartym umysłem.

Paracelsus (1493-1541)

Uważność można włączać w proces terapeutyczny na wiele sposobów


- od uważnej świadomości terapeuty po uczenie pacjentów technik po­
głębiania uważności (zob. rozdział 1). W tym rozdziale omówimy nie­
jawny, pośredni wpływ uważności - wpływ, jaki na proces terapeutyczny
wywiera uważność terapeuty. Ukażemy argumenty świadczące o war­
tości takiego treningu w pracy każdego klinicysty, niezależnie od jego
afiliacji czy stosowanych technik.
Praktyki związane z uważnością w coraz większym stopniu włącza
się w programy szkoleniowe dla klinicystów (Aggs, Bambling 2010;
Christopher, Maris 2010; Moore 2008). Większość badaczy koncentro­
wała się na wykorzystaniu treningu uważności jako interwencji klinicz­
nej w terapii konkretnych zaburzeń, niedawno jednak zaczęto się intere­
sować wpływem tej praktyki - a w szczególności metod redukcji stresu
opartych na uważności - na samych klinicystów i innych członków per­
sonelu (Bruce i in. 2002; Cohen-Katz i in. 2005; Galantino i in. 2005;
Irving i in. 2009; Martin-Asuero, Garcia-Banda 2010; McCollum, Gehart
2010; Shapiro i in. 2005; Shapiro i in. 1998; Wang, Gao 2010; Warneke
i in. 2011). Zgodnie z przewidywaniami uzyskane w yniki sugerują, że
90 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 91

klinicyści mogą wynosić z treningu uważności te same korzyści co nie- W metaanalizach ustalono ważną rolę empatii w efektywnych rela­
klinicyści, na przykład m niejszy lęk i lepszy nastrój (Shapiro i in. 1998), cjach terapeutycznych, niezależną od orientacji teoretycznej klinicysty,
mniejsze zaburzenia nastroju (Rosenzweig i in. 2003) oraz głębszą em­ nasilenia objawów i formatu terapii. Chociaż trudno ją mierzyć, „ogól­
patię i współczucie dla siebie (Shapiro i in. 2005, 2007). Do tej pory nie empatia odpowiada za równą, a być może nawet większą część wa­
mniej zajmowano się tym, jaki wpływ na wynik terapii ma uważność riancji w wynikach terapii niż poszczególne interwencje” (Bohart i in.
samego terapeuty i jego codzienna praktyka uważności. 2002: 96) - dotyczy to nawet terapii opartej na ustalonych protokołach
i farmakoterapii (Wampold i in. 2009). Autorzy niektórych prac twier­
dzą nawet, że relacja je s t terapią (na przykład Duncan, M iller 2000).
CO W PSYCHOTERAPII MA ZNACZENIE? Również w tym przypadku lepszym od subiektywnej oceny terapeuty
prognostykiem sukcesu w terapii jest to, jak pacjent ocenia jego empatię
Aby zrozumieć, jak uważność terapeutów może wpływać na pacjentów,
(Elliot i in. 2011). Jak się można spodziewać, do cech, które pacjen­
warto najpierw zastanowić się nad tym, co tak naprawdę ma znaczenie
ci przypisują terapeutom w kontekście pozytywnego przymierza tera­
w terapii. Aby zidentyfikować najważniejsze czynniki w skutecznej tera­
peutycznego, należą: empatia, serdeczność, zrozumienie i akceptacja,
pii, można na przykład opracować i doskonalić interwencje, których sku­
pozytywne nastawienie, gotowość współpracy i dążenie do konsensusu
teczność da się potwierdzić w randomizowanych badaniach kontrolnych
(Norcross, Wampold 2011) - tacy klinicyści w ocenie pacjentów rzadko
(na przykład Clark 2008; Siev i in. 2009). Inni badacze argumentują,
obwiniają, ignorują i odrzucają (Lambert, Barley 2001). W innych meta­
że za skuteczność terapii odpowiadają czynniki wspólne dla wszystkich
analizach poświęconych pozytywnym relacjom terapeutycznym koncen­
metod, takie jak osobiste cechy klinicysty i jakość relacji terapeutycznej
trowano się na pozytywnym nastawieniu (positive regard; Farber, Doolin
(Duncan, M iller 2000), a nie określone techniki czy metody (Hatcher
2011), udanym naprawianiu rozłamów w przymierzu terapeutycznym
2010; Leichsenring 2001; Luborsky i in. 2002; Rosenzweig 1936; Stiles
(Safran i in. 2011), a także autentyczności terapeuty i relacji (Kolden
2009). Propagatorzy teorii o czynnikach wspólnych dla wszystkich form
i in. 2011).
interwencji częściej uważają terapię bardziej za sztukę niż naukę.
Terapeuci różnią się między sobą pod względem tych cech - niektó­
Debata zapewne będzie się toczyć przez wiele lat. Istnieje pogląd po­
rzy są w swojej pracy bardziej efektywni od innych (Huppert i in. 2001;
średni, który znalazł wyraz w rezultatach dużego projektu poświęcone­
Kim i in. 2006) i owe różnice mogą się okazać ważniejsze od wybranej
go badaniu skutecznej relacji terapeutycznej (Norcross, Lambert 2011:
teorii czy metody terapeutycznej (Lambert, Ogles 2004; Luborsky i in.
1): „Podobnie jak w przypadku wszystkich złożonych przedsięwzięć
1986; Wampold 2001).
ludzkich o sukcesie i porażce w terapii decyduje wiele czynników: pa­
Mając na uwadze znaczenie relacji terapeutycznej, uznamy zapewne
cjent, metoda, psychoterapeuta, kontekst oraz relacja między terapeutą
zasadność tezy, że metod budowy solidnego przymierza należy nauczać
i pacjentem”. Na podstawie przeglądu badań nad wymienionymi zmien­
przynajmniej w takim samym zakresie jak teorii i technik pracy. Mimo to
nymi autorzy konkludują: „Relacja terapeutyczna przesądza o poprawie
w dzisiejszych programach szkoleniowych zwykle podkreśla się poszcze­
lub braku poprawy u klienta w takim samym stopniu jak wybrana meto­
gólne modele terapii i używane w nich taktyki, i to do nich przywiązuje
da pracy” (Norcross, Lambert 2011: 2). W tym rozdziale skupimy się na
się większą wagę niż do znacznie mniej uchwytnych właściwości tera­
wpływie uważności na relację terapeutyczną i jej „efektywność”.
peuty - być może tak jest po prostu łatwiej. Kultywowanie pożądanych
cech osobowych w uczestnikach szkolenia może się okazać zadaniem
Uważność, czynniki wspólne i relacja terapeutyczna bardziej zawiłym i złożonym niż przekazanie wiedzy teoretycznej i ob­
jaśnienie poszczególnych technik (Crits-Christoph, Gibbons 2003; Crits-
W kilku metaanalizach ustalono pozytywny związek między przymierzem -Christoph i in. 2006; Lazarus 1993; Norcross, Beutler 1997). Nauczanie
terapeutycznym a wynikiem terapii (Horvath i in. 2011; Tryon, Winograd umiejętności terapeutycznych jest zasadniczym punktem programu, ale
2011; Wampold 2001) nawet w ustrukturyzowanej terapii poznawczo- większe wyzwanie wiąże się ze znalezieniem sposobu na pielęgnowanie
-behawioralnej (Waddington 2002) i farmakoterapii (McKay i in. 2006). cech typowych dla dobrych relacji terapeutycznych.
Co istotne, prognostykiem lepszym od oceny terapeuty było to, jak p a ­
c je n t ocenia przymierze (Horvath i in. 2011; Orlinsky i in. 2004).
92 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu kLinicznym ♦ 93

UWAŻNOŚĆ JAKO TRENING ZAAWANSOWANY ności. W następnej części tego rozdziału i trzech kolejnych rozdziałach
omówimy wybrane umiejętności i cechy umysłu, które wydają się istotne
W treningu uważności kultywujemy wiele cech, które pomagają w bu­ w relacji terapeutycznej i które rozwijamy w praktyce uważności.
dowie mocnego przymierza terapeutycznego. Do czynników sprzyja­
jących tworzeniu takiej relacji należy trening: uwagi (Lutz i in. 2009; Zwracanie uwagi
Valentine, Sweet 1999), współczucia i empatii (Neff 2003; Sweet, John­
son 1990), świadomej obecności terapeuty (Brown, Ryan 2003; Gel- Każdy klinicysta doskonale wie, jak to jest, kiedy umysł błądzi podczas
ler, Greenberg 2002; Thomson 2000), dostrojenia do siebie (Bruce i in. terapii. Koleżanka opowiedziała mi o spotkaniu grupy klinicystów z su-
2010) , otwartości i akceptacji (Bishop i in. 2004), bezstronnej samo­ perwizorami, w którym uczestniczyła jako młoda stażystka. Doświad­
obserwacji i wglądu w siebie (Chung 1990), szerszego spojrzenia na czony psychiatra wyznał zebranym poufnym tonem, że ma kłopot
cierpienie (Deikman 2001), nieprzywiązania (Tremlow 2001) i wielu z utrzymaniem uwagi na pacjentach. Powiedział, że właściwie podczas
innych właściwości (Henley 1994; Siegel 2009a). każdej sesji błądzi myślami. Koleżanka stażystka - doświadczona w me­
Zebrane do tej pory dowody świadczące o związku między uważ- dytacji - była zszokowana. Wydawało jej się oczywiste, że terapeuci nie
nością terapeuty a wynikami klinicznym i są stosunkowo ograniczone mają problemów z uważnym słuchaniem pacjentów. „Jak można prowa­
i niejednoznaczne; wywodzą się z danych jakościowych i uzyskano je dzić psychoterapię, jeśli nie uważamy?”.
w niewielu, dość krótkich badaniach. Najbardziej przekonujące wnio­ Nieuwaga może być reakcją na to, co się dzieje - lub nie dzieje -
ski można wyprowadzić z projektu, w którym grupa losowo wybra­ w gabinecie. W relacji z pacjentem niezaangażowanym emocjonalnie
nych terapeutów pracujących w trybie hospitalizacji dziennej przez terapeuta może być podobnie rozproszony i znudzony. Terapeuta, który
dziewięć tygodni praktykowała medytację zen. Pod koniec tego okresu przestraszył się treści wniesionych przez klienta, może się „wyłączyć” -
u ich klientów zanotowano większą poprawę niż u osób w terapii u k li­ staje się wówczas nerwowy, senny lub inaczej „wychodzi” z gabinetu.
nicystów niemedytujących. Lepsze w yniki dotyczyły kilku wymiarów Zadanie sobie pytania: „Co się dzieje w przypadku tego pacjenta, że
obejmujących między innymi redukcję objawów, tempo zmian i ogólne tracę zainteresowanie?”, może, ale nie musi wystarczyć, aby terapeuta
samopoczucie (Grepmair i in. 2007). W innych badaniach wykazano odzyskał ciekawość.
albo pozytywny wpływ uważności terapeuty na w yniki terapii (Padilla Niektórzy doświadczeni terapeuci padają ofiarą nieuwagi łatwiej
2011) , albo brak zależności (Stratton 2006), a w niektórych przypad­ niż pełni entuzjazmu nowicjusze, potrafią jednak sprawnie „nadrobić
kach zauważono korelację odwrotną (Vinca, Hayes 2007). Na przykład straty” wynikające z chwilowego rozproszenia i w stosownym momen­
Stanley i in. (2006) ustalili, że uważność terapeuty jest prognostykiem cie zadać pytanie zgłębiające poruszany materiał. Możemy udawać za­
gorszych wyników na skalach ogólnego funkcjonowania i redukcji obja­ interesowanie w nadziei, że pacjent niczego nie zauważy - w takich
wów. (Te negatywne w yniki mogą być pochodną trudności związanych przypadkach terapia staje się bezbarwna i nijaka. Autentyczne zainte­
z pomiarem uważności: osoby bardziej uważne zwykle nie doceniają resowanie i uwagę trudno pozorować. W chwili skupienia i baczności
siebie, osoby mniej uważne natomiast częściej przeceniają siebie w tym nabieramy energii - obie strony są w pełni skoncentrowane na zadaniu.
względzie [Davis, Hayes 2011]). Terapeuta może być bardziej ożywiony w pracy z pacjentem zaangażo­
Mimo to wniosek, że uważność terapeuty pozostaje w zgodzie z ce­ wanym emocjonalnie lub podczas jego porywającej opowieści, nie mo­
chami charakteryzującymi pozytywne relacje terapeutyczne, wydaje się żemy jednak zawsze polegać na nim w tym względzie.
naturalny. Jeśli na przykład w praktyce uważności kultywuje się empatię, Praktykowanie uważności to antidotum na błądzące myśli. Postulo­
a empatia to element relacji terapeutycznej dającej pożądane rezultaty, to wano, że „sprawniejsza” uwaga to „mechanizm działania” w medyta­
można sobie wyobrazić, że uważność u terapeuty pozytywnie wpłynie na cji uważności (Carmody i in. 2009; Hólzel i in. 2011; Lutz i in. 2008;
wynik terapii. Wzrost zainteresowania treningiem uważności wśród tera­ Shapiro i in. 2006). Uważność nie leczy z marzeń na jawie, ale rozwija
peutów sugeruje, że pogląd ten zyskuje na popularności. W oczekiwaniu w nas świadomą uwagę (Jha i in. 2007; van den Hurk i in. 2010). Ponie­
na większą liczbę nomotetycznych badań na większych próbach możemy waż możemy być uważnie świadomi każdego zdarzenia psychologiczne­
przyjrzeć się bliżej własnym jakościowym doświadczeniom z pracy kli­ go - w tym również nudy czy lęku - każda chwila w terapii jest dobrą
nicznej i doświadczeniom terapeutów nawiązujących do koncepcji uważ- okazją do ćwiczenia uważności.
94 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 95

W chwilach znudzenia wielu z nas szuka podniet i stymulacji. Można cją, to mniej nas będzie przerażać lub straci nad nami moc. Uczucie nie
wymyślić sobie styl życia oparty niemal wyłącznie na poszukiwaniu emo­ jest czymś, co trzeba przetrwać, lecz poznać.
cji i nowości - zwyczajne życie wydaje się wówczas dramatycznie szare. Zjawisko tolerowania afektu (określane również czasem mianem re ­
W medytacji uważności inaczej rozumie się ciekawość. Szkolim y umysł g u la c ji e m o cji) zostało po raz pierwszy opisane w kategoriach psy­
tak, aby zauważał najdrobniejsze szczegóły każdego doświadczenia, choanalitycznych przez Elizabeth Zetzel (1970); obecnie uważa się je za
z większą wrażliwością chłoniemy proste zdarzenia i doznania, takie jak mechanizm terapeutyczny w medytacji uważności (Garland i in. 2011;
smak potraw, doznania związane z chodzeniem czy gra promieni światła Hólzel i in. 2011). Przez wzgląd na znaczenie doznań cielesnych w do­
na meblach w biurze. W chwilach takiego ożywienia fascynacja okazuje świadczeniu emocji (dlatego emocje nazywamy u c z u c ia m i!) istnieje
się odruchem naturalnym - nawet nuda ulatuje zastąpiona ciekawością. coraz bardziej zasadne przekonanie, że nowe nastawienie do owych do­
Autentyczna uwaga to zjawisko zaskakująco rzadkie - rzadkie na znań - uświadamianie ich sobie i akceptowanie - pomaga w regulowa­
tyle, że warto za nie p ła c ić w psychoterapii. Spotykając osobę zain­ niu emocji (Bechara, Naqvi 2004).
teresowaną i całkowicie skupioną na tym, co mówimy, mamy poczucie Jak się można spodziewać, świadomość własnych emocji wiąże się
wyjątkowego spotkania. W iem y, że zostaliśmy wysłuchani w sposób z lepszym rozumieniem emocjonalnych światów innych ludzi (Decety,
niezwyczajny. Umiejętność zwracania szczerej, niezakłamanej uwagi jest Jackson 2004). Dan Siegel (2007) przekonuje na przykład, że za umie­
darem, który możemy zaoferować każdemu napotkanemu człowiekowi: jętność dostrojenia się do siebie odpowiadają te same obwody neuronal-
dzieciom, partnerom, kolegom w pracy, pacjentom. W „spotkaniach” ne, które um ożliwiają dostrojenie do innych. Zwracanie uwagi na siebie
klinicznych tak skupiona uwaga ożywia sesję. Na szczęście można opa­ wydaje się neurologicznie powiązane z empatycznym dostrojeniem do
nować taką umiejętność; można ją też rozwijać i pogłębiać. Świadoma innych ludzi. D o stro je n ie określa relację, w której jedna osoba sku­
uwaga kierowana chwila po chwili na bieżące interakcje terapeutyczne pia się na wewnętrznym świecie drugiej w taki sposób, że ta druga ma
może sprawić, że dostrzeżemy moment, w którym przerywamy empa- poczucie „odczucia”, zrozumienia i łączności (Bruce i in. 2010; Siegel
tyczne dostrojenie do pacjenta. Będziemy wówczas mogli naprawić tę 1999). Za proces ów mogą odpowiadać neurony lustrzane, które - jak
chwilową „usterkę” (Bruce i in. 2010). Takie wysiłki na rzecz naprawy się przekonano - u niższych naczelnych reagują identycznie podczas
skorelowano pozytywnie z sukcesem w psychoterapii (Safran i in. 2011). wykonywania określonego ruchu i obserwowania go u innych osobni­
W japońskim zen istnieje maksyma ichigo ichie, co w wolnym prze­ ków gatunku (Carr i in. 2003). Okazuje się, że obserwowanie zachowań
kładzie można oddać jako: „jedna szansa, jedno spotkanie”. Mówi ona w taki sposób aktywuje owe grupy neuronów u obserwatora, jakby to on
0 tym, że każda chwila jest wyjątkowa, bezprecedensowa i niepowta­ sam wykonywał daną czynność. Naukowcom nie udało się jeszcze po­
rzalna. Jeśli każdy moment przeżywamy z taką świadomością, to pamię­ twierdzić istnienia tego mechanizmu w ludzkim mózgu, może on jednak
tamy, aby patrzeć nań świeżym spojrzeniem. stanowić biologiczne podstawy empatii i zachowań społecznych.
Bruce i in. (2010: 87) sugerują, że uważność jest formą dostrojenia
do samego siebie. „Nastawienie, jakie psychoterapeuta ma do siebie,
Tolerowanie afektu, regulacja emocji i nieustraszenie
bezpośrednio wpływa na jego nastawienie do pacjentów” - spekulują.
W praktyce uważności silne emocje są proszonymi i nieproszonymi goś­ Formułują w ten sposób hipotezę, że uważność um ożliwia terapeucie
ćmi. Intensywne uczucia można przyjmować z taką samą akceptacją dostrojenie do pacjenta, a więc - w następnym kroku - pomaga pacjen­
1 zainteresowaniem jak każde inne zdarzenie psychiczne. Silne emocje tom w dostrojeniu do siebie.
mogą obezwładniać, ale kiedy odsuniemy od siebie strach i opór, od­ Siegel (2007) sugeruje, że uważność umacnia naszą zdolność do
krywamy, że żaden stan nie trwa wiecznie, a my sami potrafimy znieść współodczuwania doświadczeń innych ludzi i jednoczesnego angażo­
więcej, niż się spodziewamy. T o le ro w a n ie nie jest być może określe­ wania obwodów samoregulacji, dzięki którym cudze emocje nas nie
niem najlepszym, przywołuje bowiem wizję mocno zaciśniętych zębów przytłaczają. W przypadku terapeuty to umiejętności kluczowe: jed­
i pięści w obliczu silnych emocji - jakbyśm y musieli wyrywać się siłą noczesne utrzymywanie empatycznej łączności i równowagi w obliczu
mięśni i woli. Uważną tolerancję cechują w to p ie n ie się w doświad­ cierpienia drugiego człowieka.
czenie oraz p rz y ję c ie go, postawa przyzwolenia i życzliwości (zob. Zwykle uważa się, że tolerowanie afektu i regulacja emocji to umie­
rozdział 1). Jeśli uświadomimy sobie strach przed przytłaczającą emo­ jętności, które powinni kultywować pacjenci, chociaż tak wielkie zna-
96 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu kLinicznym ♦ 97

czenie odgrywają przecież w przypadku terapeutów - jeśli nie potrafimy z równą atencją. Odwołując się do kategorii klinicznych, moglibyśmy
tolerować trudnych emocji u siebie, to możemy mieć problem ze zno­ ten proces nazwać uważną ekspozycją - odsunięciem behawioralnych
szeniem silnych afektów u pacjentów. Istnieje ryzyko, że zdystansujemy i poznawczych strategii unikania, aby odnaleźć bezpieczeństwo w ob­
się najpierw od siebie, a później od nich. Proces ten w wielu wypadkach liczu tego, co nas przeraża (Lovibond i in. 2009; zob. też rozdział 2).
zachodzi nieświadomie. Jednocześnie skłonność do osądu i samokrytyki jest tak zakorzenio­
na w umyśle ludzkim , że krytykujemy w sobie nawet praktykę uważ­
Po kilku miesiącach w terapii pewien mężczyzna w średnim wieku zaczął
ności. Jak doskonale wie każdy praktykujący, medytacja bywa trudna;
opowiadać o wykorzystywaniu, którego ofiarą padł w dzieciństwie. Mówił
z wielkim trudem, głosem napiętym i bez wyrazu. Wyznał rzeczy straszne. na początku niejednokrotnie wydaje się niemożliwa. Bardzo często po­
Terapeutka - doświadczona specjalistka w średnim wieku - poczuła, że głębiamy trudności związane z utrzymaniem uwagi w jednym punkcie
historia pacjenta ją przytłacza. Wzdrygnęła się wewnętrznie i odwróciła negatywną oceną naszych wysiłków.
od sugestywnych wizji. Zaczęła gorączkowo szukać w myślach stosownej W przypadku bardziej zaawansowanej praktyki tendencję do samo­
interwencji, słów otuchy, czegoś, co mogłaby z r o b i ć . Dzięki bogatemu krytyki zaczyna w jakim ś stopniu równoważyć kilka nowych zjawisk.
doświadczeniu w medytacji zauważyła, że zerwała świadomą łączność Przede wszystkim zaczynamy doświadczać - choć ulotnych - chwil sta­
z chwilą, aby poradzić sobie z wewnętrznym przerażeniem. Skierowała
łej, nieprzerwanej, świadomej uwagi. To jedna z pierwszych nagród za
wówczas uwagę na swoją reakcję afektywną, a następnie w pełni skupiła
ją na pacjencie, uznając nieznośną bezradność, którą czuła. Kiedy wreszcie systematyczne w ysiłki, dająca potężne wzmocnienie. Drugi przełom na­
się odezwała, przyznała jedynie, że wspomnienia tych zdarzeń trzeba ja­ stępuje wówczas, gdy m yśli pojawiają się, ale są traktowane jedynie
koś uznać z tego prostego powodu, że się wydarzyły. Pacjent podziękował jako obiekty, które sobie uświadamiamy - nie podążamy za nimi ani
jej później, że go nie opuściła i nie zamknęła się w obliczu tak trudnych ich nie odrzucamy. Możemy wówczas o b se rw o w a ć krytykę jako jedną
emocji. z myśli, która pojawia się w umyśle i mija. Przestaje boleć, gdy patrzymy
na nią obojętnie; nie identyfikujemy się ju ż w takim stopniu z jej przeka­
Uważność pokazuje, że emocje - jak wszystkie zjawiska subiektyw­
zem. Jeśli uznamy opinię na własny temat i pozwolimy, aby minęła, nie
ne - są przelotne, a więc nie tak straszne. Gdy przekonujemy się o tym
napędzamy niekończącej się litanii samokrytycznych myśli. Nieustanne
w bezpośrednim doświadczeniu, potrafimy je otwarcie przyjmować.
zwracanie się ku w szy stk ie m u , co się pojawia, jest praktyką samoak­
Taka chłonność przenosi się w sposób naturalny na pacjentów, któ­
ceptacji. I - jak wszystko, co się powtarza - samoakceptacja z czasem
rym daje szansę na ujawnienie większej części pozornie nieznośnych
również rośnie w siłę.
doświadczeń. Przyjmowanie trudnych treści emocjonalnych utwierdza
Praktyka akceptacji pielęgnowanej w procesie medytacji ujawni się
pacjenta w przekonaniu, że nie musi cenzorować komunikatów w celu
zapewne również w życiu zawodowym. W praktyce psychoterapeutycz­
ochrony siebie lub terapeuty. Emocje przestają być tak groźne, jak były
nej terapeuci mają wiele okazji do obserwowania naprzemiennych ru­
do tej pory. Istnieje buddyjskie powiedzenie, które mówi, że jeśli do
chów wahadła osądu - to kierowanych do siebie pochwał, to zwątpienia.
filiżanki wody dodamy łyżeczkę soli, to będzie ją trudno wypić, ale jeśli
Sądy na temat innych ludzi pojawiają się w umyśle w proporcji równej
tę samą ilość soli wsypiemy do czystego stawu, to możemy pić z niego
do osądu siebie i na odwrót: pogodzeni z sobą rzadziej doszukujemy się
wodę bez większych problemów, choć sól i tak będzie w niej obecna. potknięć u innych.
Praktyka uważności przekształca umysł w większy staw. Trudne emo­
Klinicyści często słyszą w trakcie szkolenia, że akceptacja pacjenta
cje w nim zostają, ale ich siła zostaje rozproszona w otwartym umyśle.
sprzyja kultywowaniu przymierza terapeutycznego. Sądy bywają jednak
Zmieniamy się w znacznie większe zbiorniki.
perfidne - możemy pielęgnować w sobie wiele uprzedzeń i schlebiać
sobie, że tego nie robimy. Takie nieprzeanalizowane poglądy ograni­
Praktyka akceptacji czają przestrzeń wolności pacjenta i niepostrzeżenie przenikają do psy­
choterapii. Pacjent dostrojony do terapeuty może znacznie wcześniej
Uważność jest akceptacją w działaniu - to nie trwały stan umysłu, lecz niż on zdać sobie sprawę, że okazywana akceptacja jest cienka niczym
raczej p o sta w a demonstrowana za każdym razem, gdy kierujemy pergamin. Praktyka uważności stanowi narzędzie rozwoju akceptacji -
uwagę na wybrany obiekt. Powracamy do niego z pełną uwagą, nieza­ zarówno poprzez samo ćwiczenie akceptacji, ja k i zauważanie chwil,
leżnie od jego przyjemnych i przykrych właściwości. Wszystko witamy w których jej brakuje. Możemy opanować umiejętność otaczania na­
98 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 99

szych pacjentów bezpieczeństwem wyrastającym z autentycznej empa­ Podczas wizyty w ośrodku terapii stacjonarnej rozmawiałem z terapeutką,
tii, w wielu wypadkach oferując im pierwszą rzeczywiście bezpieczną która opisała przypadek niezwykle trudnej pacjentki. Kobieta żądała po­
relację w życiu. mocy, a jednocześnie odrzucała wszystko, co jej oferowano. Pełna wrogości
i wzgardy, angażowała - i frustrowała - wszystkich członków personelu. Im
gorzej się zachowywała, z tym większym oddaniem personel ośrodka szukał
Empatia i współczucie dla niej rozwiązania.
Mojej rozmówczyni - wyczerpanej, złej i rozżalonej - ostatecznie skoń­
Mimo niezwykle istotnej roli empatii w relacji terapeutycznej, nadal bra­ czyły się pomysły i cierpliwość. Pewnego dnia spojrzała na pacjentkę siedzą­
kuje badań nad tre n in g ie m empatii. W literaturze poświęconej psy­ cą po drugiej stronie sali i pomyślała, że nie ma jej już nic do zaoferowania;
choterapii znajdziemy zalecenia dotyczące nauczania stylów komunika­ kobieta będzie musiała poradzić sobie sama. W tej samej chwili pacjentka
cyjnych i kształtowania nastawienia terapeuty do określonych potrzeb spojrzała na nią, przeszła przez salę i po raz pierwszy przeprosiła za destruk­
cyjne zachowanie.
pacjenta (Lambert, Barley 2001). Mimo to choć umiejętności tych moż­
na nauczać, to raczej nie można jeszcze w ich kontekście mówić o au­ Chociaż sprawy nie zawsze przybierają tak pomyślny obrót, uznanie
tentycznej empatii. Pomóc może tu praktyka uważności. W tradycjach granic pomocy jest warunkiem wstępnym następnego kroku, w którym
buddyjskich niektóre postacie medytacji opracowano specjalnie z myślą pozwalamy pacjentom na przejęcie większej odpowiedzialności za włas­
o kultywowaniu współczucia, które zasadniczo jest empatią wyrażającą ny rozwój i dobro. Przywiązanie do fantazji o nieograniczonym oddzia­
się w postawie życzliwości i chęci łagodzenia cierpienia. ływaniu terapii może prowadzić do rozczarowania, złości i niepotrzeb­
Współczucie dla sie b ie może się pojawić wówczas, gdy otworzy­ nego przedłużania procesu. Współczucie każe nam robić wszystko, co
my się na własne cierpienie. Sama jego obecność jednak nie wystarczy. w naszej mocy, aby pomóc pacjentom, ale musimy je równoważyć świa­
Warto przypomnieć sobie historie osób, które pod wpływem tragicznej domością, że nasza zdolność do zmiany kogokolwiek poza nami samymi
straty lub nieszczęścia stały się twarde i nieczułe. Dzięki uważności mo­ ma rzeczywiste i niepodważalne granice. Terapeuci znają ów paradoks
żemy zmienić nastawienie do cierpienia, jeśli wyzbędziemy się potrzeby współczucia i równowagi, który trafnie opisał T.S. Eliot w Środzie popiel-
jego odrzucania. W takim sensie jest więc uważność aktem życzliwości cowej (1930/1990: 172)
wobec siebie. Własne cierpienie staje się okazją do rozwoju, a nie zwy­
czajnym problemem. Ucz nas jak troszczyć się i jak nie troszczyć
Ucz nas cichości**.
Współczucie dla in n y c h wyrasta ze świadomości, że nikt nie jest
wolny od cierpienia, a wszyscy takiego uwolnienia pragną. Poza tym Przekonanie o skuteczności stosowanych metod powiązano z po­
świadoma obecność w medytacji chwila po chw ili zaczyna osłabiać po­ zytywnymi wynikami terapii (Frank 1961; Wampold 2001) być może
czucie stałego, odrębnego Ja. Współczucie dla innych jest więc natu­ ze względu na wzmocnienie efektu placebo (0 ’Regan 1985). Mimo
ralnym wyrazem świadomości naszego związku ze wszystkim, co nas to można przesadzić z pewnością. Znamy przypadki terapeutów i pa­
otacza w nieustannie rozszerzającym się kręgu współzależności. cjentów, którzy bez końca analizują problem, aby uniknąć niewygodnej
prawdy, że niektórych okoliczności życiowych nie da się zmienić. Musi­
Spokój ducha i granice pomocy my odróżnić to, co można naprawić, od tego, czego zmienić się nie da.
W poszukiwaniu nierealistycznych rozwiązań możemy przeoczyć szer­
W treningu uważności określenie ró w n o w a g i ma kilka znaczeń. Ozna­ szy kontekst. Największym wyzwaniem w psychoterapii jest szlachetne,
cza nieróżnicującą, otwartą chłonność, dzięki której uznajemy każde świadome trwanie przy pacjencie dręczonym najgłębszym cierpieniem.
doświadczenie za równe innym. Może również odnosić się do spostrze­ Te momenty odwagi niejednokrotnie okazują się najbardziej autentycz­
żenia, że mimo najlepszych wysiłków i najszczerszych pragnień nasza ne i terapeutyczne.
użyteczność dla innych ma granice. Dlatego - choć praktyka uważności
rodzi empatię i współczucie — pragnienie niesienia pomocy musi być Gerald wiódł życie monotonne i na wskroś przewidywalne. „Światło się pali,
równoważone trzeźwą świadomością, że w ostatecznym rozrachunku to ale nikogo nie ma w domu” - skwitował kiedyś swoją sytuację. Wielokrot-
pacjenci są odpowiedzialni za swój los.
Fragment w przekładzie Władysława Dulęby (przyp. tłum.).
100 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 101

nie podejmował psychoterapię; teraz spotykał się z terapeutką, dla której struują swoje światy. W języku palijskim zdolność tę opisuje określenie
doświadczenie pracy z Geraldem okazało się niemal nieznośne. Nieustannie sampajańńa, tłumaczone często jako „czyste poznanie” czy „czyste poj­
próbowała znaleźć uchylone drzwi lub okno, przez które mogłaby dotrzeć
mowanie”. W subiektywnym odczuciu przeżywa się ją po prostu jako
do jego wnętrza. Czuła się autentycznie bezradna i właściwie straciła na­
dzieję na pomyślny wynik terapii. W akcie desperacji powiedziała to na głos wyraźniejsze widzenie. W przypadku terapeuty oznacza to umiejętność
- stwierdziła, że ma wrażenie, iż oboje czują się bezradni. W odpowiedzi bardziej wnikliwego obserwowania własnego umysłu i umysłu pacjenta.
twarz Geralda rozjaśniła się. Mężczyzna nie spodziewał się, by kolejna runda
terapii z nowym specjalistą cokolwiek zmieniła, ale po raz pierwszy od wielu
Zostawić sprawy swojemu biegowi i zacząć od nowa
miesięcy poczuł, że nie jest sam w swojej bezradności.
Bycie w teraźniejszości wymaga p u s z c z e n ia . Aby utrzymać świadomą
Równowaga kultywowana w praktyce uważności uczy nas pokory;
uwagę na chwili obecnej, musimy niejako puścić to, co zaprzątało ją
dzięki niej przestajemy naprawiać wybraną rzecz i możemy się przyjrzeć
przed chwilą. Dlatego ćwicząc umiejętność b y c ia z pacjentem, uczymy
temu, co j e s t. Taka postawa uwalnia obie strony od potrzeby „sukcesu”,
się jednocześnie umiejętności puszczania. Ten ważny paradoks zasługu­
a pacjent zyskuje swobodę potrzebną do zadomowienia się we własnym
je na bardziej szczegółowe omówienie.
życiu takim, jakie ono jest, lub do zmiany budowanej na solidnym fun­
Panuje powszechne przekonanie o terapii, że zrozumienie czy wgląd
damencie pełnej akceptacji.
w nasze dawne uwarunkowania w sposób naturalny skieruje nasze życie
na bardziej pozytywne tory. Doświadczeni terapeuci rozumieją jednak,
Nauka widzenia że wgląd bywa koniecznym, ale nie zawsze wystarczającym warunkiem
istotnej zmiany. Trwała zmiana wymaga nieustannego ćwiczenia alter­
Jednym z wielkich, rzadko zauważanych atutów terapeuty okazuje się
natywnych zachowań. Utrwalone przyzwyczajenia i problemy osobiste
to, że nie jest on swoim pacjentem. Mało prawdopodobne, by jego zma­
rzadko rozwiązuje się nagle. Zazwyczaj dzieje się tak, że dawne sposo­
gania i ograniczenia pokrywały się w pełni z problemami pacjenta. Te
by myślenia, odczuwania i postępowania pochłaniają coraz mniej czasu
różnice pozwalają na pewien dystans. W uzyskaniu szerszej perspektywy
i uwagi. Uczymy się ich nie „trzymać”, choć w subiektywnym odczuciu
pomagają też szkolenia i przygotowanie zawodowe, dzięki którym k li­
często mamy wrażenie, że to dawne schematy i troski wypuszczają nas
nicysta poznaje różne punkty widzenia. Problem może się wielokrotnie
ze swoich kleszczy.
wydawać konfliktem nie do rozwiązania ze względu na sposób, w jaki
W medytacji uważności uświadamiamy sobie między innymi c h w i­
pacjent go przedstawia, ale dzięki jego umiejętnemu przeformułowaniu
low o ść doświadczenia - każdy moment wyłania się na nowo z nie­
możemy pokazać drogę do nowych twórczych możliwości.
skończonej mnogości zmiennych. Oznacza to, że z natury rzeczy każda
W procesie obserwowania m yśli przepływających przez umysł w me­
chwila zasługuje na odsunięcie mało pomocnych schematów myślenia
dytacji uważności terapeuci zyskują wgląd w to, jak konstruujemy świat,
i zachowania, abyśmy mogli z a c z ą ć od now a. Tak właśnie wygląda
a przy okazji powodujemy wiele własnego cierpienia. Wgląd uzyskany
puszczanie w praktyce - nigdy nie jest na to za późno.
w tym procesie nie różni się szczególnie od wglądu w osobiste uwarun­
kowania w psychoterapii psychoanalitycznej i psychodynamicznej, choć
w większym stopniu obnaża charakter naszego przywiązania do samych Obnażanie potrzeb narcystycznych
konstruktów mentalnych (zob. rozdział 2). W takim ujęciu przeformu- Jednym z problematycznych aspektów funkcjonowania umysłu, który
łowanie nie odbywa się jedynie przez zastąpienie znajomego oglądu zostaje ujawniony w praktyce uważności, jest niegasnące zaprzątnię­
pacjenta innym; pacjent dostrzega, że każda postawa czy stanowisko cie kwestiami samooceny i wizerunku. Ten odwieczny dylemat dotyczy
potencjalnie ogranicza. również terapeutów. Pragnienie zawodowych kompetencji jest godne
Ucząc się patrzeć na myśli jak na zdarzenia pozbawione jakiegoś pochwały, ale łatwo je pomylić z potrzebą stawiana siebie w pozytyw­
szczególnego, realnego wymiaru, zaczynamy dostrzegać stałą tendencję nym świetle. Poczucie własnej zawodowej wartości podlega nieustan­
umysłu do budowania wyobrażonych scenariuszy, w które wtapiamy się nym negocjacjom, często na podstawie subiektywnej oceny ostatniej
tak, jakby były prawdziwe. W miarę rozwoju owej zdolności widzenia, sesji. Proces grzęźnie, gdy nasze potrzeby narcystyczne zleją się z po­
jednocześnie zaczynamy sprawniej dostrzegać to, jak inni ludzie kon­ trzebami pacjentów.
102 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 103

Skłonności tej nie da się łatwo wygasić, uważny terapeuta może ją dele i teorie z „prawdą”, uznając konstrukty teoretyczne za coś rzeczy­
jednak obserwować i mądrze nią zawiadywać. Uważność pozwala sięg­ wistego i zasługującego na zaufanie, choć w istocie wcale takie nie są.
nąć głębiej i obnażyć Ja jako byt konstruowany i iluzoryczny. Świado­ Modele psychopatologii i terapii to podstawa skutecznego uzdrawia­
mość pojawia się stopniowo, w miarę jak uczymy się zostawiać włas­ nia. Na przykład osobowość z pogranicza leczyłoby się jeszcze trudniej,
nemu biegowi w s z y s tk ie konstrukty - w tym również pozytywne gdyby nie wkład wielu wspaniałych uczonych i klinicystów, którzy rzu­
i negatywne obrazy sie b ie (Goldin, Gross 2010). cili światło na biopsychospołeczną etiologię tego zaburzenia i jego prze­
W buddyjskiej praktyce medytacji - zwłaszcza w długotrwałym od­ jaw y w relacjach m iędzyludzkich. Nasze kategorie diagnostyczne redu­
osobnieniu - po pewnym czasie pojawia się świadomość, że trwałe, kują bezlik ludzkiej zmienności do określonych kategorii na podstawie
niezmienne czy odrębne Ja nie istnieje (Olendzki 2010; zob. też roz­ danych elementów wspólnych. Kategorie kliniczne pomagają również
dział 12). Hólzel i in. (2011) uważają, że to właśnie dlatego medytacja pacjentom, ponieważ uzasadniają ich cierpienie. Na przykład mężczy­
uważności poprawia jakość życia. Nawet nowicjusze w sztuce medytacji zna nękany urojeniem, że ścigają go niew idzialni wrogowie, może nie
dostrzegają, że ich poczucie siebie nieustannie się zmienia, po jakim ś dopuszczać m yśli o lekach przeciwpsychotycznych dopóty, dopóki nie
czasie uznają więc bezistotowość konstrukcji mentalnych. Dzięki temu zrozumie charakteru swojego zaburzenia. Kobieta, która mimo odno­
procesowi nieco bardziej doświadczeni medytujący przestają się identy­ szonych sukcesów czuje, że do niczego się nie nadaje, może z ulgą po­
fikować z treścią świadomości; zjawisko to nazywamy niekiedy de ce n - witać diagnozę depresji.
tra c ją (decentering; Carmody i in. 2009; Sauer, Baer 2010). Teoretyczne modele terapii chronią nas poza tym przed lękiem i nie­
W procesie tej nauki dostrzegamy, że Ja to konstrukt psychiczny, pewnością w pracy klinicznej - nawet niedokładna mapa daje więcej
i zaczynamy widzieć wpływ, jaki wywiera on na naszą codzienność - pewności niż błądzenie na oślep. Poza tym, jak już wspomnieliśmy, wia­
również pracę kliniczną. Uczymy się nie wchodzić sobie w drogę. Na ra w skuteczność stosowanych metod jest skorelowana z pozytywnymi
przykład terapeuta z formalnym przygotowaniem psychoanalitycznym wynikami terapii: ponieważ pacjenci muszą mieć poczucie, że wiemy,
może być święcie przekonany o genialności i przydatności określonej co robimy, pomocne może być to, że i my podzielamy owo przekonanie.
interpretacji. Jeśli pacjent ją odrzuca, terapeuta obstaje przy jej trafno­ Bezrefleksyjne przywiązanie do modeli i kategorii wiąże się też jednak
ści, powodowany nieświadomym lękiem przed utratą poczucia własnej z pewnym ryzykiem. Gdy etykieta diagnostyczna pełni funkcję zapisu ste­
wartości wskutek błędu. nograficznego, może zastąpić bardziej zniuansowaną ocenę człowieka.
Nadmierne przekonanie o słuszności własnego spojrzenia utrudnia Przestajemy pytać o świat pacjenta, przekonani, że wiemy wystarczająco
zdobywanie nowej wiedzy. Psychiatra Thomas Szasz (2004: 40) pisał: dużo. Etykieta diagnostyczna przykrywa ignorancję, przystrojona w piór­
„Każdy akt świadomej nauki wymaga gotowości do przyjęcia ciosu w po­ ka wiedzy i pewności. Jednym z przykładów takiego zagrożenia jest zja­
czucie własnej wartości. Dlatego małe dzieci, nim nabiorą przekonania wisko „przeciwprzeniesienia teorii” (theory countertransference; Miller
o własnej ważności, z taką łatwością chłoną wiedzę i dlatego ludzie i in. 1997), w którym terapeuta nieświadomie narzuca pacjentowi swoje
starsi - zwłaszcza ci próżni lub zadufani w sobie - nie potrafią uczyć się teoretyczne oczekiwania. W rezultacie psychoterapia przystaje do zało­
wcale”. Nie trzymając się kurczowo wizerunku „tego, który wie”, otwie­ żeń terapeuty i potwierdza je. Jak podobno zauważył Abraham Maslow
ramy się na autentyczną naukę, a otwartość sprawia, że jako terapeuci (1966), jeśli masz tylko młotek, to każdy problem przypomina gwóźdź.
stajemy się bardziej twórczy i elastyczni. W razie zastoju nadal sięgamy po te same rozwiązania albo uzasad­
niamy porażki oporem pacjenta.
Otrząsnąć się z zaślepienia teorią Adele przychodzi na psychoterapię, ponieważ trudno jej poradzić sobie
z utratą awansu i niedługo potem pracy. Czuje złość i upokorzenie. Tera­
Problem peuta jest przekonany, że ból psychiczny sygnalizuje nierozwiązany konflikt
wewnętrzny, którego osoba „zdrowa” by nie doświadczała. Uważa, że Adele
Większość programów szkoleniowych w zakresie psychoterapii koncen­ powinna pozostać w terapii przez dłuższy czas, aby przepracować problem.
truje się na teorii, badaniach i zastosowaniach klinicznych. Wiedza jest
ważnym fundamentem profesjonalnego działania i to naturalne, że opa­ W tym przykładzie terapeuta mógłby zasugerować Adele, że jej złość
nowanie jej daje wiele przyjemności. Niestety możemy jednak m ylić mo­ jest uzasadniona i wcale nie musi odzwierciedlać nierozwiązanych prób-
104 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 3. Uważność jako metoda w szkoleniu klinicznym ♦ 105

lemów osobistych; to naturalne, że taka sytuacja nas złości. Być może czą. Są jak piłki - jak piłki z gumy, odbijają się i podskakują. Piłka nie zdoła
w przeszłości Adele można znaleźć utrwalone nieprzystosowawcze być długo w jednym miejscu. Jest z gumy, musi się odbijać. Co zrobić, żeby
schematy, ale sposób, w jaki terapeuta przedstawił problem - osadzając drugi człowiek się nie odbijał? To samo co z piłką. Wiercisz dziurkę i robi się
flak. Mówiąc komuś: „Znam cię”, wbijasz szpileczkę. Jak więc trzeba postę­
go w kontekście obszernej literatury poświęconej licznym zaburzeniom pować? Zostawić ich, niech sobie będą. Nie próbuj ich zatrzymać w miejscu
-jed yn ie spotęgował cierpienie pacjentki. Do bolesnego doświadczenia dla własnej wygody. Nawet ich nie znasz. Niech cię zaskakują. Podobnie
utraty pracy dołączyło poczucie winy przykryte maską „obiektywnej” możesz postępować wobec siebie.
etykiety klinicznej, co jedynie pogorszyło sytuację.
Jakikolw iek utarty pogląd - nawet na temat własny czy pacjenta -
Uczyć się „niewiedzenia" przysparza cierpienia.
Wystosowanego w medytacji uważności zaproszenia do n ie w ie ­
Jak to się dzieje, że dzięki medytacji uważności mniej kurczowo trzyma­ d ze n ia nie należy traktować jako zwolnienie z obowiązku doskonale­
my się modeli podczas terapii? Na przykład w gabinecie możemy raz za nia warsztatu klinicznego czy ustawicznego kształcenia. Jest to raczej
razem kierować świadomą uwagę na doznania w ciele - to nieuchronnie proces, w którym ufamy, że umysł otwarty i dostrojony (a także umoc­
odryw ają od myśli. Kierując uwagę na d o w o ln e bieżące doświadcze­ niony solidnym przygotowaniem klinicznym ) będzie znacznie bardziej
nie, odkrywamy także, że wcale nie wiemy, co zdarzy się w następnym responsywny w kontekście wymagań stawianych nam przez zawód te­
momencie. Uwalniamy się - choćby na jakiś czas - od potrzeby przewi­ rapeuty. Warto uznawać granice swojej wiedzy, odzyskujemy bowiem
dywania i kontroli. Znajdujemy schronienie w „niewiedzeniu”. wówczas umysł „nowicjusza” - możemy się autentycznie uczyć zarówno
Postawa niewiedzenia nie jest obca psychoterapii. Wystarczy przy­ w gabinecie, jak i poza nim.
pomnieć sobie napomnienia psychoanalityka W.R. Biona (1967), które
przeszły ju ż do klasyki: wyzbyć się z góry wyrobionych sądów o pa­
cjencie, odrzucić więzy pamięci i zapomnieć nawet o pragnieniu uzdra­ Możliwość szczęścia
wiania. Na szczęście uzyskano wstępne dowody świadczące o tym, że Praktyka uważności może uszczęśliwiać (Davidson i in. 2003; Siegel
w miarę nabierania doświadczenia zawodowego terapeuci rzeczywiście 2007). Kiedy nawykowe reakcje emocjonalne stają się przedmiotem
stają się w pracy bardziej elastyczni i eklektyczni (Auerbach, Johnson świadomej uwagi i cykl ich powtarzania zostaje przerwany, rodzi się
1977; Schacht 1991). w nas cicha radość. Nie znam wprawdzie badań, w których skorelowa­
W praktyce uważności wykraczamy „niewiedzeniem” poza intelektu­ no poziom szczęścia terapeuty z wynikami terapii, ale podejrzewam,
alny zamiar „otwarcia umysłu”. Pozwalając, by myśli pojawiały się i m i­ że radość pomaga w pracy. Kierując przyszłego pacjenta do kolegów
jały, wyraźniej widzim y to, że zazwyczaj identyfikujemy się z myślami i koleżanek po fachu, często biorę pod uwagę ich ogólne zadowolenie
- dostrzegamy rozdźwięk między bezlikiem doświadczeń i ciasnotą m y­ oraz dobrostan. Terapeuci, którzy zaznali cichej radości, siłą rzeczy uczą
ś li o nich. Oto jak pewien mężczyzna opisał swoje doświadczenia pod­ pacjentów, że radość może się pojawiać m im o okoliczności życiowych
czas intensywnej medytacji w odosobnieniu: „Czułem się tak, jakbym - możemy żyć pełniej tu i teraz, w zamęcie niechybnych trudności i wy­
wyskoczył z samolotu bez spadochronu, co było przerażające dopóty, zwań.
dopóki nie uświadomiłem sobie, że pode mną nie ma gruntu!”.
Niewiedzenie ma w sobie wartość, ponieważ dzięki takiej postawie W praktyce uważności możemy rozwinąć wiele pożądanych cech
terapia może się toczyć bez przeszkód. Poza tym ostatecznie dotykamy umysłu, z których tutaj omówiliśmy zaledwie kilka. Owe właściwości
pewnej prawdy: rzeczywiście niewiele wiemy o swoim tajemniczym, nieuchronnie wpływają na to, co myślimy, mówimy i robimy jako tera­
skomplikowanym życiu. Oto opowieść pewnego starszego mężczyzny, peuci. W następnych trzech rozdziałach omówimy sposoby pogłębiania
która doskonale ilustruje mądrość niewiedzenia: i rozwijania własnej praktyki uważności oraz praktyk z nią związanych
Mam dobrą znajomą, z którą znamy się od wielu lat. Pewnego dnia złości (na przykład treningu w spółczucia).
się na mnie - nie mam pojęcia, co się stało. Obraziłem ją, mówi. Czym? Nie
wiem. Dlaczego nie wiem? Bo jej nie znam. Zaskoczyła mnie. To dobrze. Tak
powinno być. Nie można powiedzieć komuś: „Znam cię”. Ludzie ciągle ska­
p

ROZDZIAŁ 4

KULTYWOWANIE UWAGI I WSPÓŁCZUCIA


William D. Morgan, Susan T. Morgan, Christopher K. Germer

Każdy z nas zupełnie dosłownie wybiera - poprzez to, na co zwraca


uwagę - wszechświat, jaki w swoim mniemaniu zamieszkuje.
William James (1890)

Autor poprzedniego rozdziału wymienił kilka właściwości, które zosta­


ją zaszczepione w terapeucie w trakcie treningu uważności i mogą po­
myślnie wpłynąć na przebieg terapii. W tym rozdziale przejdziemy do
bardziej szczegółowego omówienia dwóch z nich: u w a g i i w s p ó łc z u ­
cia . Przyszli terapeuci podczas kursów i szkoleń nie uczą się ćwiczenia
uwagi i nie pracują nad pogłębieniem współczucia. Zakładamy, że jako
terapeuci nie mamy większych problemów z uwagą, co potwierdziły
lata przygotowania zawodowego, mamy natomiast dobre serce i wiele
współczucia, które będzie z czasem rosło i - miejmy nadzieję - nie pad­
nie ofiarą wypalenia zawodowego. W tym kontekście należy koniecznie
zadać pytania: „Czy klinicyści mają do dyspozycji określone techniki,
które mogliby wykorzystywać w gabinecie i poza nim do rozwijania tych
cech? Jak terapeuci mogą rozwijać umiejętność „bycia uwagą” z pacjen­
tami i pogłębiania współczucia?

UWAGA

Sigmund Freud pisał, że podczas sesji w gabinecie analityk powinien


mieć „równomiernie unoszącą się uwagę” - czyli „równomiernie zapa­
miętywać wszystko” i „trzymać z dala od pamięci wszystkie świadome
108 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 109

oddziaływania” (1912/1961d/2007: 135-136). Jego zalecenie jest za­ W tym przykładzie pozornie nic nieznaczący gest zapoczątkował
skakująco podobne do definicji otwartej obserwacji w praktyce uważ- nową, żywą rozmowę i podważył przekonania utrwalone po narodzi­
ności. Freud nie zaproponował jednak - poza analizą - żadnej metody nach dziecka.
pomagającej w osiągnięciu tego trudno uchwytnego celu. Umysł chłon­ Dysponujemy dzisiaj sporym zbiorem dowodów na to, że medytacja
ny i pozbawiony preferencji z pewnością dobrze się sprawdza również uważności podnosi zdolność długotrwałego skupiania uwagi (Jha i in.
w innych formach terapii. Trudno sobie wyobrazić pacjenta, który wyno­ 2007; Napoli i in. 2005; Semple 2010; Slagter i in. 2007; Tang, Posner
si korzyści z pracy z klinicystą zaabsorbowanym jakąś myślą, pochłonię­ 2010; Valentine, Sweet 1999). Badania neurologiczne wskazują rów­
tym sobą albo niezainteresowanym pacjentem. Często podczas warszta­ nież, że dzięki niej w mniejszym stopniu angażujemy się w myślenie
tów dla terapeutów zadajemy uczestnikom pytanie: „Czy mając wybór, samoreferencyjne, zwłaszcza w chwilach trudnych emocjonalnie (Farb
w olał(a)byś podczas sesji terapeutycznych być o 20% bardziej uważny/a, i in. 2007, 2010), a także szybciej odwracamy uwagę od bodźców ją
czy mieć do dyspozycji o 20% więcej technik do wykorzystania?”. Więk­ rozpraszających (May i in. 2011; Moore, M alinowski 2009; Reis 2007).
szość klinicystów wybiera uwagę. Zgodnie z tym, co powiedzieliśmy w rozdziale 1, „medytacja uważno­
ści” obejmuje naukę trzech właściwości: (1) sk u p io n e j u w a g i, czyli
Uważność jako trening uwagi koncentracji, (2) o tw a rte j o b s e rw a c ji, czyli uważności samej w so­
bie oraz (3) m iłu ją c e j d o b ro c i i w s p ó łc z u c ia (Salzberg 2011).
Chociaż trening uwagi może się wydawać przykrym obowiązkiem, po­ Doświadczeni medytujący potrafią łączyć te trzy praktyki, aby pogłę­
głębiona świadomość daje w wielu wypadkach poczucie dużej radości bić doświadczenie uważności. Koncentracja - raz za razem powracanie
i sensu. Christina Feldman i Jack Kornfield (1991: 83) - nauczyciele świadomością do oddechu czy podeszw stóp - uspokaja umysł. Otwarta
medytacji - piszą: „Ważna jest zwyczajna uwaga, dzięki której możemy obserwacja - zauważanie wszystkiego, co pojawi się w polu percepcji -
naprawdę posłuchać śpiewu ptaka, prawdziwie dostrzec wspaniałość je­ ćwiczy umysł, który uczy się przyjmować koleje losu ze spokojem i wglą­
siennego liścia, dotknąć serca drugiego człowieka i poczuć taki dotyk”. dem. Trening tych dwóch umiejętności pozwala klinicystom na rozwi­
Zdarzenia, które do tej pory wydawały się zbyt mało znaczące czy przy­ janie zdolności utrzymywania uwagi. Kochająca dobroć i współczucie
ziemne, aby zasługiwać na uwagę, teraz okazują się sugestywne i boga­ dają pociechę oraz ukojenie, które z kolei skłaniają do otwartości. (Do
te w wyraziste niuanse. Warto spojrzeć na poniższy obrazek z terapii: współczucia powrócimy później w tym rozdziale).
Josh i Karyn powiedzieli, że ich małżeństwo na trwałe się zmieniło po naro­ Koncentrację i otwartą obserwację można ćwiczyć w domu lub
dzinach pierwszego dziecka. Karyn uważała, że Josh nie docenia, jak trud­ podczas psychoterapii. Czując przykre emocje w trakcie sesji, możemy
nym wyzwaniem jest macierzyństwo. Josh żył w przekonaniu, że żona jest uspokoić się za pomocą prostej czynności: robimy świadomy wdech albo
po prostu egoistką - gdy tylko on wróci do domu po ciężkim dniu w pracy, biernie obserwujemy oddychające ciało. To ćwiczenie na koncentrację.
natychmiast chce „chwili dla siebie”. Siedząc z tą parą w gabinecie (C.K.G.), Przedmiotem uwagi w gabinecie może też być ból emocjonalny pacjen­
czułem chłód mrożący ich związek niczym zima arktyczna. Nawet gdy Karyn ta. W chwilach zagubienia czy dezorientacji warto zadać sobie pytanie
zauważyła, że Josh „lepiej” reaguje na jej potrzeby, mężczyzna lekko prze­ o miejsce, w którym ból pacjenta jest zlokalizowany. Dzięki skierowaniu
krzywił głowę w stronę przeciwną od tej, po której siedziała żona, i wstrzy­
mał oddech.
uwagi w ten punkt terapeuta z powyższego przykładu zdołał zgłębić
Z przestrachem myślałem o spotkaniach z nimi, zwłaszcza późnymi po­ sens reakcji Josha na komentarz Karyn.
południami, postanowiłem jednak, że nadal będę ciekaw ciepłych uczuć, Praktykując otwartą obserwację, należy „zważać na najbardziej wy­
które mogły się kryć pod pokładami chłodu. W pewnej chwili, kiedy Josh raziste i żywe elementy w polu świadomości”. Prowadząc terapię, „roz­
odwrócił głowę od Karyn, zapytałem, czy to zauważyła. Żadne z nich nie miękczamy” wzrok - rozszerzamy pole widzenia wokół twarzy pacjenta
zauważyło tego ruchu. Po krótkiej chwili ich zaskoczenia i niepewności zapy­ - i otwieramy się na wszelkie doznania w danej chwili. Co zauważamy
tałem Josha o znaczenie tego gestu. Oświadczył, że Karen użyła przysłówka u pacjenta? Co wyczuwamy w swoim ciele? Jakie dostrzegamy emocje?
„lepiej” w sposób, który odebrał jako zawoalowaną krytykę. Zapytałem więc,
Co myślimy? Otwarte obserwowanie bodźców z e w n ę trz n y c h sprawi­
czego tak naprawdę chciałby od Karyn. „Chyba po prostu chcę, żeby mi się
udawało - nie chcę ciągle jej zawodzić. Chcę być dla niej dobrym mężem” ło, że terapeuta z naszego przykładu zauważył u Josha nieznaczny ruch
- odparł. Karyn była zdumiona. Wydawało jej się, że Josha zupełnie nie ob­ głowy. Przez obserwację doznań w e w n ę trzn y c h uświadomił sobie
chodzi to, co ona myśli i czuje.
110 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 111

własny dyskomfort w gabinecie i mógł skupić uwagę na nowym zada­ coraz bardziej zbliża się do palców. Elektryzują ją również decydujące
niu: pogłębieniu wzajemnego porozumienia u małżonków. chwile w terapii. Pewna doza uwagi kierowana na doświadczenia bieżą­
Skupiona uwaga przypomina reflektor na dziobie łodzi, oświetlający cej chw ili jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania w życiu, ale
jedynie to, co znajdzie się w polu oświetlonym snopem światła. Otwarta trudno ją określić mianem pełnej uważności.
obserwacja sprawia, że zauważamy skorupiaki, które przyczepiły się do Jak można być optymalnie obecnym w psychoterapii? Czym charak­
ścian łodzi. W terapii skorupiakami istnieją kwestie, które porywają na­ teryzują się chwilę, które przyciągają uwagę - jak obecność pacjentki,
szą uwagę, odwracając ją od procesu. która właśnie straciła partnera po wielu latach związku? Czego brakuje
Medytacja uważności powoduje głębokie zmiany psychologiczne chwilom, w których umysł zaczyna błądzić? Chwile wzmożonej uwagi
sprzyjające utrzymywaniu uwagi. Pierwotnie znana pod nazwą medyta­ charakteryzuje siedem czynników przebudzenia: (1) uważność, (2) ba­
cji wglądu, um ożliwia obserwowanie tajników działania umysłu. Z cza­ danie zjawisk, (3) energia, (4) zachwyt, (5) wyciszenie, (6) skupienie
sem wyciągamy trzy główne wnioski: oraz (7) równowaga (zob. też Dodatek). Czynniki przebudzenia można
przyrównać do siedmiu akrobatów stojących sobie na ramionach (akro-
1. Cierpienie rodzi się w każdym umyśle. batą na samym dole jest uważność). Każdy z nich musi odegrać przy­
2. Każda myśl, uczucie i doznanie mijają. pisaną sobie rolę, w przeciwnym razie bowiem wszyscy poniosą poraż­
3. Poczucie Ja również podlega nieustannym zmianom (zob. roz­ kę. Jesteśmy optymalnie obecni w terapii wówczas, gdy w grę wchodzą
dział 14). wszystkie wymienione tu czynniki, które nawzajem się równoważą.
Każda z tych obserwacji staje się buforem między bodźcem a na­
szą zwykłą reaktywnością. Gdy pojmiemy, że cierpienie jest zjawiskiem Uważność
uniwersalnym, gdyż wszystkie istoty cierpią, mniej nas przytłacza. Ro­ Uważność - temat przewodni tej książki - można zdefiniować jako
zumiejąc, że myśli i uczucia mijają, z większą łatwością pozostawiamy „świadomość doświadczenia w chwili jego doświadczania” (G. Arm­
je swojemu biegowi, aby ponownie skupić się na właściwym zadaniu. strong, wykład, 9 stycznia 2008) albo świadomość, że doświadczamy
I wreszcie jeśli nie poświęcamy życia na propagowanie i obronę określo­ tego, czego doświadczamy - w tym również świadomość przedpoję-
nego poczucia Ja („Jestem inteligentna”, „Jestem atrakcyjny”), rzadziej ciowych fluktuacji w polu świadomości. Dzięki uważności wokół myśli
oddajemy się ruminacji i nie skupiamy się aż tak bardzo na sobie. Takie i uczuć pojawia się przestrzeń na refleksję, dlatego możemy podejmo­
obserwacje nie są więc jedynie intelektualnymi koncepcjami, lecz formą wać kompetentne decyzje kliniczne.
przemiany psychicznej, dzięki której potrafimy lepiej zwracać uwagę na
to, co dzieje się w gabinecie.
Badanie zjawisk
Badając zjawiska, skupiamy m yśli na wybranym obiekcie. Uwaga dzia­
Obecność optymalna: siedem czynników przebudzenia
ła wówczas jak reflektor poszukiwawczy. Kiedy na przykład siedzimy
Uważność w kontekście starożytnej psychologii buddyjskiej jest tyl­ w gabinecie z pacjentem, zdolność badania zjawisk każe nam angażo­
ko jedną z siedmiu współzależnych właściwości umysłu (c zy n n ik ó w wać umysł w próby jego zrozumienia: „Gdzie kryje się jego cierpienie?”,
p rz e b u d z e n ia ), które sprzyjają pogłębieniu świadomości. Uważność „Dlaczego pacjent tak m yśli?”, „Co to dla niego znaczy?”. Chęć badania
nie przez przypadek ma status uprzywilejowany - pozostałe sześć czyn­ zjawisk (czyli ciekawość) wzbogaca terapię, ponieważ nieustannie sta­
ników z niej wyrasta: razem dają pełen wyraz uważności w życiu. Ob­ ramy się docierać do głębszych pokładów treści.
serwowanie ich „mechanizmów” staje się możliwe dzięki solidnemu
fundamentowi uważności. Energia
Niestety w życiu codziennym mamy do czynienia z uwagą podzie­
Nadmiar wzburzenia czy lęku sprawia, że nie jesteśmy w pełni obecni
loną, rozproszoną, nieostrą lub niezaangażowaną - niczym marzenia
w chwili - podobnym utrudnieniem są też ospałość i obojętność. Żaden
na jawie podczas jazdy dobrze znaną trasą. Uwaga wyostrza się, gdy
z wymienionych stanów raczej nie prowadzi do skutecznej reakcji tera­
zjeżdżam y na pas szybkiego ruchu albo kroimy pomidora i ostrze noża
peutycznej. Prawidłowość tę ilustruje znana krzywa Yerkesa-Dodsona
112 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 113

w kształcie odwróconej litery U (Selye 1956), która dowodzi, że poziom, To dość delikatna kwestia, ponieważ umysł nieustannie ciąży ku temu, co
wykonania do pewnego momentu rośnie wraz ze wzrostem pobudze­ przyjemne i ciekawe, a jednocześnie odwraca się lub dystansuje od bodź­
nia, a potem - gdy pobudzenie nadal rośnie - poziom wykonania spa­ ców mniej atrakcyjnych. Równowaga sprzyja postawie, w której w rów­
da. Kofeina może do pewnego stopnia wyostrzyć uwagę, potem jednak nym stopniu zbliżam y się do każdej chwili spotkania terapeutycznego.
wyłącznie pobudza. Optymalna obecność wymaga spokojnej energii: W chwilach, w których mamy kłopot z pełnym uczestnictwem w se­
musimy być ożywieni i jednocześnie odprężeni, pozbawieni niepokoju, sji, warto przeprowadzić krótką „inwentaryzację” omówionych czynni­
ale też nie ospali. Punktem reprezentującym zrównoważoną energię jest ków. Jeśli ustalimy, że któryś z nich należy wzmocnić, rozważamy moż­
szczyt krzywej Yerkesa-Dodsona. liwe rozwiązania. Zastanawiamy się nad tym, co moglibyśmy zrobić,
aby z większą uważnością obserwować i słuchać pacjenta. Nerwowość
Zachwyt może sygnalizować, że potrzebujemy ruchu, utrata równowagi niekiedy
świadczy o potrzebie wsparcia klinicznego i superwizji, brak zaintereso­
Zachwyt to ożywione uwielbienie tego, co się w danej chwili dzieje, wania sugeruje, że nie rozumiemy motywacji pacjenta i nie wiemy, dla­
jakby to było spełnienie naszych najskrytszych marzeń. W zachwycie czego jest w terapii, i tak dalej. Warto sporządzić listę czynników prze­
pole bieżących doświadczeń to niemal zawstydzający skarbiec bogactw. budzenia, trzymać ją na podorędziu i w razie potrzeby po nią sięgać.
W terapii zachwyt wyraża się w zainteresowaniu i cieple. Autentycznego
zainteresowania nie da się pozorować - zarówno pacjent, jak i terapeuta
Kultywowanie uwagi
natychmiast je rozpoznają.
W illiam James (1890/2007: 424) pisał, że: „dar dobrowolnego, nie­
Wyciszenie ustannego ściągania błądzącej uwagi leży u samych korzeni władzy
Wyciszenie to stan, w którym nie przeżywamy większych konfliktów ani sądzenia, charakteru i w oli”. Regulacja uwagi to niezwykle istotna
umiejętność w repertuarze skutecznego terapeuty - potrafi on bowiem
bólu emocjonalnego, to błogość wynikająca nie z braku myśli czy uczuć,
zauważyć, że błądzi myślami, ustalić, co odwróciło jego uwagę, i skie­
lecz z akceptacji wszystkiego, co się pojawia. W wyciszeniu jest miejsce
na wyostrzoną uwagę i zachwyt. Terapeutom jest ono potrzebne po to, rować ją na powrót na wybrane zadanie. Trzy typy medytacji wglądu
aby mądrze postępowali i unikali błędów, które zdarzają się wówczas, (wyodrębnione na podstawie ćwiczonych umiejętności) - koncentracja,
gdy cierpienie zawęża pole widzenia. otwarta obserwacja i miłująca dobroć/współczucie - można rozwijać
przez formalną praktykę, a także w ciągu zwykłego dnia pracy w prze­
rwie między sesjami. W przypadku formalnej medytacji w pozycji sie­
Skupienie
dzącej warto z góry ustalić czas i miejsce, w którym nic nas nie rozproszy
Skupienie to jakość charakteryzująca stałą, nierozproszoną uwagę. Kul­ i nie przerwie medytacji w przeznaczonym na nią czasie. Warto ustawić
tywujemy ją przez świadome kierowanie uwagi raz po raz na wybra­ budzik o cichym i łagodnym sygnale, dzięki czemu nie będziemy mu­
ny obiekt w bieżącej chwili - na przykład stan wewnętrzny pacjenta. sieli pilnować czasu. Na początku nie należy długo medytować, aby nas
Skupienie daje stabilność, która jest w umyśle warunkiem uważności: to nie znużyło; wystarczy 10-20 minut. Jeśli medytujemy w gabinecie
dzięki temu zauważamy chwile złości, zmartwienia czy rozproszenia. w przerwach między sesjami, możemy na to poświęcić 3-5 minut. Po­
Dostrzegamy także obecność lub brak siedmiu czynników przebudze­ niżej zamieszczamy przykłady medytacji uważności, za których pomocą
nia. Skupienie w terapii oznacza, że nie dajemy się rozproszyć bodźcom można ćwiczyć umiejętność skupiania uwagi (koncentrację) oraz otwar­
spoza sesji. tej obserwacji (uważność samą w sobie) (zob. też rozdział 1).

Równowaga Medytacja koncentracji


Równowaga to „równomierność” w znaczeniu „równomiernie unoszącej • Przyjmij wygodną pozycję. Zamknij oczy. Niech twoje ciało poczuje, że
się uwagi” zalecanej przez Freuda. Niczym ster stabilizuje i „normuje” fotel je podtrzymuje, podpiera. Skup uwagę na doznaniu ciała stykają­
świadomość, gdy umysł przeżywa poszczególne aspekty doświadczenia. cego się z fotelem.
114 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 115

• Zaczerpnij dwa, trzy głębokie oddechy i odpręż się z każdym wydechem. daje się, że w chwili, kiedy piszemy te słowa, w terapiach opartych na
Wydychając powietrze, wyobraź sobie, że twoje ciało staje się cięższe
uważności i akceptacji bardziej niż przemiany emocjonalne akcentuje
i bardziej rozluźnione.
• Niech oddech sam znajdzie swój naturalny, lekki rytm. Rozkoszuj się się doskonalenie uwagi. W kiełkującej dziedzinie terapii uważności roz­
niewymuszoną prostotą siedzenia i oddychania. wijanie w sobie umiejętności przyjmowania myśli, uczuć i doznań z ot­
• Gdzie w ciele doznanie oddechu wydaje ci się najbardziej wyraziste? Przy wartą świadomością stało się głównym narzędziem regulowania emocji.
czubku nosa, w gardle, w klatce piersiowej czy w przeponie? Niech uwa­ Istnieją jednak również inne techniki - na przykład medytacja metta
ga łagodnie zatrzyma się w tym miejscu niczym ptak przycupnięty na (miłującej dobroci) oraz medytacja tonglen (dawania i brania) - których
gałęzi lub korek podskakujący na morskiej fali.
• Gdy tylko coś odwróci uwagę, a ty to zauważysz, najpierw ponownie
deklarowanym celem jest kultywowanie pozytywnych stanów umysłu
uspokój oddech, a potem skieruj uwagę na doznanie oddechu zlokalizo­ jako antidotum na trudne emocje, takie jak złość czy nienawiść. Poza
wane tam, gdzie wydaje ci się najbardziej wyraziste. otwieraniem świadomości i zauważaniem wszystkich bieżących zjawisk
• Zaczerpnij jeszcze kilka oddechów i powoli otwórz oczy. mentalnych możemy w chwilach złości i nienawiści czynnie wzbudzać
w sobie postawę dobrej woli wobec siebie i innych. Niektórzy adepci
Medytacja uważnośd medytacji uważności mogą mieć wrażenie, że te dwie metody pozostają
z sobą w sprzeczności, ale należy pamiętać, że uważność ma uśmierzać
• Przyjmij wygodną pozycję. Zamknij oczy. Niech twoje ciało poczuje, że
cierpienie - nie ćwiczymy jej dla samej sztuki otwierania niewartościu-
fotel je podtrzymuje, podpiera. Skup uwagę na doznaniu ciała stykają­
cego się z fotelem. jącej świadomości. W zależności od okoliczności życiowych i tempe­
• Zaczerpnij dwa, trzy głębokie oddechy i odpręż się z każdym wydechem. ramentu mamy do dyspozycji bardzo różne strategie kontemplacyjne
Wydychając powietrze, wyobraź sobie, że twoje ciało staje się cięższe - niektóre bardziej świadome od innych. W psychologii buddyjskiej for­
i bardziej rozluźnione. my medytacji, które zgodnie z zamysłem mają kultywować dobrą wolę
• Niech oddech sam znajdzie swój naturalny, lekki rytm. Rozkoszuj się
i pozytywne emocje, wywodzą się z tradycji czterech brahma viharas
niewymuszoną prostotą siedzenia i oddychania.
• Otwórz umysł, stwórz w nim przestrzeń. Niech wszystko, co wyłania się
(w języku palijskim ) czyli - w przybliżeniu - czterech szlachetnych po­
w polu świadomości - obrazy, dźwięki, doznania fizyczne, uczucia, for­ staw: miłującej dobroci, współczucia, altruistycznej radości i równowagi
macje mentalne - pojawia się i mija, swobodnie przepływając. czy bezstronności (zob. Dodatek). Tutaj skupimy się w szczególności na
• Próbuj przyjmować napływające treści otwarcie i bez preferencji, jakbyś treningu współczucia, ponieważ dotyczy ono bezpośrednio cierpienia
płynął w strumieniu nieustannie zmieniających się doznań. emocjonalnego: nieodłącznego elementu terapii.
• Gdy coś cię rozproszy, najpierw powróć do niewymuszonej prostoty sie­
dzenia i oddechu, a potem znowu otwórz pole świadomości.
• Zaczerpnij jeszcze kilka oddechów i powoli otwórz oczy. Znaczenie współczucia

Pojęcie współczucia jest stosunkowo nowym tworem w dziedzinie psy­


Możemy eksperymentować z obiema strategiami regulacji uwagi. Le­
choterapii, choć jest w niej obecne od zawsze jako element szerszej kon­
piej nie myśleć o medytacji jako o nużącym obowiązku czy środku do
cepcji empatii. Wiele wskazuje na to, że zainteresowanie współczuciem
osiągnięcia celu. Niech będzie przedsięwzięciem, dzięki któremu doce­
narodziło się wkrótce po zainteresowaniu ideą uważności, gdy zaczęli­
nimy bogactwo doznań psychicznych - rzadką szansą na poznanie stanu
śmy pogłębiać i rozwijać jej kolektywne doświadczenie (Germer, Siegel
pełnego ożywienia w ciele tu i teraz. Podczas medytacji doświadczymy
2012). Na przykład osoby oddane tej praktyce prędzej czy później od­
przeżyć przyjemnych, przykrych i obojętnych. Przekonamy się, czy po­
krywają, że wszystkie istoty ludzkie przez większość czasu cierpią, a na­
trafim y po prostu życzliw ie zauważać to, co się akurat pojawia.
sze myśli, uczucia i przekonania są bytami nietrwałymi niczym bąbelki
powietrza w strumieniu - nawet najbardziej podstawowe poczucie Ja
WSPÓŁCZUCIE podlega zmianom i nie da się go oddzielić od reszty świata. Dzięki tym
odkryciom zaczynamy doceniać swoją jedność ze wszystkim i istotami,
Trening umysłu w psychologii buddyjskiej ma dwa zadania: (1) regula­ z tego zaś rodzi się współczucie.
cję uwagi, która pomaga w kultywowaniu mądrości, oraz (2) regulację
emocji, dzięki której w sercu gości współczucie (Dalajlama 2005). Wy-
116 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 117

Empatia Współczucie dla siebie


Empatię w klasycznym ujęciu rozumie się jako „właściwe zrozumienie Współczucie można również kierować do siebie w reakcji na własne
świata [pacjenta] widzianego od wewnątrz. Wyczuć prywatny świat cierpienie (Germer 2009; Neff 2011). Jak zazwyczaj reagujemy, gdy
[pacjenta], jakby należał do nas, nie tracąc jednak wrażenia pewnego cierpimy, ponosimy porażkę albo czujemy się niekompetentni? Wiele
pozoru - oto empatia” (Rogers 1961/2002: 284). Heinz Kohut, pionier osób zaczyna krytykować swoje wady, izoluje się ze wstydem i rozpa­
psychologii self, rozszerzył definicję empatii i roli empatycznego rozu­ miętuje krzywdę, nie mogąc się pogodzić z tym, że spotkała właśnie
mienia. Uważał je za narzędzie obserwacji, więź, czynnik uzdrawiający je. W ten sposób jedynie pogarszamy sytuację. Można zareagować ina­
i warunek konieczny zdrowia psychicznego (Lee, Martin 1991). Empa­ czej i okazać sobie współczucie. Taka odpowiedź na cierpienie łączy:
tia wymaga określonej jakości uwagi. Roiło May (1967: 97) zauważył, (1) życzliwość dla siebie, (2) poczucie łączności z innym i ludźm i („Je­
że w kontekście empatii musimy „nauczyć się rozluźniać, zarówno psy­ stem tylko człowiekiem”) oraz (3) uważność (Neff 2003). W rosnącej
chicznie i duchowo, ja k i fizycznie, posiąść zdolność puszczania swojego liczbie badań wykazuje się korelację między współczuciem dla siebie
Ja, by mogło wejść w drugiego człowieka ze świadomością, że może się a dobrym samopoczuciem emocjonalnym oraz systematycznie łączy się
samo zmienić w tym procesie”. Empatię uważa się za wspólny mianow­ je z niskim i poziomami lęku i depresji (Neff 2012; Neff i in. 2007).
nik we wszystkich formach psychoterapii, który „odpowiada za równą, Współczucie to postawa uważności - dobra wola w obliczu cierpie­
a być może nawet większą część w ariancji w wynikach terapii niż po­ nia. Chwile autentycznej uważności w gabinecie właściwie przypomina­
szczególne interwencje” (Bohart i in. 2002: 96; zob. też Norcross 2001 ją chwile współczucia. Kiedy jednak przytłaczają nas silne lub przykre
i rozdział 3) i ma wiele im plikacji w kontekście terapii (Elliot i in. 2011; emocje, uciekamy w samokrytykę („Coś ze mną jest nie tak”, „Nie zasłu­
Neumann i in. 2011). guję na miłość”) i uważność na tym cierpi. Wielu pacjentów przychodzi
do gabinetu właśnie z takim problemem. Oni nie tylko źle się c z u ją -
Współczucie oni wierzą, że są źli. Potrzebują ratunku - wydobycia z poczucia wsty­
Angielskie słowo compassion wyrasta z łacińskiego źródłosłowu pati du, samokrytyki i zwątpienia.
(‘cierpieć’) i com (‘z’), dosłownie oznacza więc „cierpieć z” drugim czło­ Praktyki związane z uważnością zwykle dotyczą bieżącego d o ­
wiekiem. Współczucie to współdzielenie doświadczenia (przede wszyst­ św ia d c z e n ia przeżywanego chwila po chwili. Czasami jednak mu­
kim cierpienia), a nie empatyczne „współbrzmienie” ze wszystkim i sta­ simy pocieszyć i ukoić tego, kto p rze ży w a , nim zdołamy objąć
nami emocjonalnymi. Istotnym komponentem współczucia jest altruizm, uważnością pozostałe elementy otoczenia. Potrzebujemy sam oakcep­
czyli chęć niesienia pomocy, którą często zakładamy w domyśle, gdy tacji. Uważność w skrócie wysyła komunikat: „Poczuj ból otwartą świa­
mówimy o e m p a tii w psychoterapii. Dalajlama definiuje współczucie domością, a wówczas on się zmieni”. Współczucie dla siebie dodaje:
jako „pragnienie, aby wszystkie istoty czujące były wolne od cierpienia” „Bądź d o b ry d la sie b ie w bólu, a wtedy on się zm ieni”. Uważność
(2003: 67). Skrócona definicja współczucia to d o zn a n ie c ie r p ie n ia pyta: „Co w ie sz? ”, a współczucie dla siebie - „Czego p o trz e b u je s z ? ”.
p o łą c zo n e z p ra g n ie n ie m je g o u ś m ie rz e n ia (Siegel, Germer Oba spojrzenia pomagają w konfrontacji z pełnym spektrum problemów
2012: 12). Współczucie różni się od litości, która sugeruje nierówny sta­ emocjonalnych, z którymi pacjenci do nas przychodzą.
tus między osobą dającą i odbierającą dany akt życzliwości. Nie można Większość form treningu współczucia w programach psychoterapii
go też utożsamiać z miłującą dobrocią, która dla Dalajlamy jest „stanem dotyczy właśnie współczucia dla siebie. Dowody uzyskane w badaniach
umysłu, w którym pragniemy, aby wszystkie istoty czujące cieszyły się sugerują, że jest ono istotnym mechanizmem leżącym u podstaw zmiany
radością” (2003: 67). Można powiedzieć, że kiedy miłująca dobroć na­ w psychoterapii (Baer 2010; Barnard, Curry 2011; Birne i in. 2010; Hof-
potyka cierpienie (i nie przestaje kochać!), wówczas przeistacza się we mann i in. 2011; Hollis-Walker, Colosimo 2011; Kuyken i in. 2010; Pat-
współczucie. Empatia jest więc jego warunkiem wstępnym. siopoulos, Buchanan 2011; Raąue-Bogdan i in. 2011; Raes 2010, 2011;
Schanche i in. 2011; Shapira, Mongrain 2010; Van Dam i in. 2011).
Paul Gilbert wraz z zespołem współpracowników opracował ory­
ginalne ujęcie psychoterapeutyczne ukierunkowane na współczucie
i umocowane w badaniach naukowych, określane mianem te ra p ii
118 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 119

u k ie ru n k o w a n e j na w s p ó łc z u c ie (compassion-focused therapy - tygodniowe - również powodowały zmiany w wyspie, które, co cieka­


CFT; Gilbert 2005, 2009a, 2009b, 2010a, 2010b, 2010c). W programie we, skorelowano z dobroczynnością (Davidson 2012).
tym podkreśla się wagę współczucia dla siebie; format przystosowano Opracowano wiele ustrukturyzowanych, empirycznie ugruntowa­
do terapii szerokiego spektrum zaburzeń (Cree 2010; Gilbert 2010b; nych programów pogłębiania współczucia: program kultywacji współ­
Gilbert, Proctor 2006; Goss, Allen 2010; Gumley i in. 2010; Kolts 2011; czucia (compassion-cultivation training program - CCT; Jinpa i in.
Lowens 2010; Pauley, McPhearson 2010; Tirch 2011). W terapii ukie­ 2009), poznawczy trening współczucia (cognitive-based compassion trai­
runkowanej na współczucie uznaje się, że zmiana tre śc i dialogu we­ ning - CBCT; Dodson-Lavelle 2011) oraz trening uważnego współczucia
wnętrznego nie zawsze wystarczy do zmiany samopoczucia. Czasami dla siebie (mindful self-compassion training - MSC; Neff, Germer 2013).
potrzeba zupełnego przekształcenia podejścia - musimy „ocieplić roz­ Dowiedziono też, że programy treningu uważności - na przykład re­
mowę” (P. Gilbert, prywatna wymiana zdań, 20 czerwca 2010). Trening dukcja stresu oparta na uważności - obok uważności pogłębiają także
współczucia może spełniać swoją funkcję, ponieważ wzbudza i modyfi­ współczucie dla siebie (Birnie i in. 2010; Kruger 2010; Shapiro i in.
kuje dawne - przechowywane w śródmózgowiu - wzorce przywiązania, 2005, 2007).
które stanowią podstawę znacznej części świadomych czynności kory Nadal stosunkowo niewiele programów szkolenia zawodowego dla
nowej (Hart 2010; Immordino-Yang i in. 2009; W ilkinson 2010). klinicystów uwzględnia techniki rozwijania współczucia i empatii (Chri-
Współczucie dla innych ludzi jest również korzystne dla zdrowia psy­ stopher i in. 2011; Christopher, Maris 2010; Greason, Cashwell 2009;
chicznego (Cosley i in. 2010; Crocker, Canevello 2008; Dunn i in. 2008; Richards i in. 2010; Shapiro i in. 2007) mimo ugruntowanej roli empatii
Mongrain i in. 2010). Co ciekawe, okazuje się, że wspieranie innych w psychoterapii (Norcross 2001; Shapiro, Izett 2007; zob. też rozdział
może pogłębić w nas współczucie dla siebie (Breines, Chen 2012), choć 3). Logika podpowiada, że każdy zabieg, za pomocą którego terapeuta
to właśnie współczucie dla sie b ie powszechnie uważa się za podłoże mógłby rozwinąć w sobie zdolność empatii i współczucia, przyczyni się
współczucia dla innych. Jak powiedział Dalajlama (2000/2010): do poprawy jakości relacji terapeutycznej, a więc pozytywnie wpłynie
na wynik terapii.
Aby znaleźć w sobie prawdziwe współczucie dla innych, musimy najpierw
mieć grunt, na którym możemy je kultywować. Owym gruntem jest zdolność
świadomego przeżywania własnych uczuć i dbanie o własny dobrobyt (...). Znużenie współczuciem
Troska o innych wymaga troski o siebie. Niektórzy klinicyści mają wątpliwości co do treningu współczucia - być
Stwierdzenie to oznacza, że nie zdołamy w pełni zaakceptować inne­ może czują, że mają go w sobie zbyt wiele i znaleźli się na skraju wy­
go niedoskonałego człowieka, jeśli za podobne niedostatki odrzucamy palenia, z n u ż e n i w sp ó łc z u c ie m (compassion fatigue; Figley 2002).
siebie. W literaturze poświęconej takiemu wypaleniu zaleca się większy dystans
wobec pacjentów i utrzymywanie wyraźnych granic, spędzanie czasu
z dobrymi znajomymi, delegowanie odpowiedzialności innym albo su-
Potęga współczucia perwizję. To ważne strategie, dzięki którym możemy zadbać o siebie, ale
bez uważności i współczucia dla siebie mogą nie wystarczyć: klinicysta
Współczucie to - podobnie jak uważność - rodzaj umiejętności, której
może nie znajdować satysfakcji emocjonalnej w łączności z pacjentem
można się nauczyć. Richard Davidson z zespołem współpracowników
w chwilach szczególnego napięcia. Michael Kearney i in. (2009: 1160)
(Lutz i in. 2004) odkrył u osób z długim stażem medytacji współczucia
zauważają, że „lekarze z syndromem wypalenia zawodowego, którzy
(średnio 32 tysiące godzin medytacji) aktywność fal gamma (reprezen­
próbują zadbać o własne potrzeby bez świadomości siebie, mogą mieć
tujących świadomą uwagę) 60 razy mocniejszą niż w grupie kontrolnej.
poczucie, że toną i nie potrafią zaczerpnąć oddechu, a świadome dbanie
Zm iany te skorelowano z liczbą godzin odbytej medytacji. Obrazowanie
o siebie jest niczym nauka oddychania pod wodą”.
metodą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fM RI) ujawniło ra­
Klinicyści mogą się też zastanawiać, czy współczucie - stan umysłu,
dykalne zm iany w wyspie (emocje społeczne i interakcje um ysł-ciało),
w którym uznajemy cierpienie - jest na pewno stosowne w kontekście
ciele migdałowatym (reakcja na cierpienie) oraz prawym skrzyżowaniu
zdrowia psychicznego. Wątpliwość pojawia się zwykle wówczas, gdy łą­
skroniowo-ciemieniowym (spoglądanie z dystansem) podczas medytacji
czymy pojęcia współczucia i empatii. Znużenie współczuciem powinno
współczucia (Lutz i in. 2008). Krótsze okresy praktyki - zaledwie dwu­
120 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 121

się w zasadzie nazywać zn u że n ie m e m p a tią (empathy fatigue; Kli- Zwolnienie i pogłębienie go to akt współczucia dla siebie, dzięki które­
mecki, Singer 2011; Ricard 2010). Przeżywając cierpienie innych tak, mu możemy przywrócić równowagę w przepływie ciepła w trakcie sesji.
jakby było nasze, możemy się czuć wyczerpani, współczucie jest jed­
nak bogatsze o element czułości, braterstwa, dobrej woli i serdeczności. Czy współczucie to cecha wrodzona?
W doświadczeniu współczucia jest więcej miłującej dobroci niż zmagań.
Kiedy przyciągamy uwagę do współczucia, przypomina ono uważny wy­ Współczucie jest siłą, dzięki której ludzie mogą przetrwać i odnosić
dech, świadome uwolnienie z poczuciem wyzwolenia. sukcesy. Sam Karol Darwin uważał „współodczuwanie” (.sympathy) za
Należy pamiętać, że każdy klinicysta jest podatny na znużenie współ­ najsilniejszy spośród instynktów (Darwin 1871/2010; Ekman 2010).
czuciem - zwłaszcza osoby silnie zmotywowane (Craig, Sprang 2010; Współpraca m iędzy członkam i plemienia zwiększa szanse na to, że po­
Sprang, Clark 2007). Nasze mózgi są zaprogramowane tak, aby odczu­ tomstwo zdoła osiągnąć wiek rozrodczy, zwiększa prawdopodobieństwo
wać ból drugiego człowieka we własnym ciele, jakby był „nasz” (Decety, przetrwania w obliczu zewnętrznych zagrożeń i okazuje się głównym
Cacioppo 2011; Morrison i in. 2008). Wypalenie w kontekście współ­ czynnikiem w procesie dobierania się w pary (Keltner 2009; Keltner
czucia jest dowodem człowieczeństwa, a nie oznaką słabości. Poniżej i in. 2010; Sussman, Cloninger 2011). Istotne obszary mózgu, w tym
zamieszczamy dwa ćwiczenia, które pomogą w łagodzeniu cierpienia neurony lustrzane i znaczna część śródmózgowia, są odpowiedzialne
odczuwanego pośrednio w łączności z drugim człowiekiem. Jedno z nich za funkcjonowanie społeczne (Cozolino 2010; Hein, Singer 2008; Kim
pogłębia współczucie dla siebie, drugie - wzmacnia równowagę wyni­ i in. 2011; Siegel 2007; Singer, Decety 2011). W układzie nerwowym
kającą z mądrości. Pierwszym krokiem w przezwyciężeniu znużenia istnieje podukład oparty na oksytocynie i endorfinach, który odpowiada
powinno być ro z p o z n a n ie chwili, w której czujemy napięcie. Może za równowagę między układami zagrożenia i ryw alizacji (Carter 1998;
martwimy się o pacjenta? Czy „zamieszkał” w naszej głowie i nie „płaci Depue, Morrone-Strupinsky 2005; Gilbert 2009b). Jeśli więc pielęgnuje­
czynszu”? Jeśli tak się dzieje, wypróbujmy jedno z poniższych ćwiczeń*. my w sobie zdolność współczucia, wzmacniamy po prostu ju ż istniejące
instynkty opiekuńcze (Bell 2001).

Ręka na sercu
Pielęgnowanie współczucia
• Połóż obie dłonie na sercu.
• Poczuj ciepło dłoni. Ciesz się tym uczuciem. Współczucie można pielęgnować w terapii dwojako: uczymy pacjentów
• Zwróć uwagę na delikatny dotyk dłoni na klatce piersiowej. określonych technik (Germer 2009; Gilbert 2009b; Neff 2011) lub jako
• Teraz poczuj, że klatka piersiowa pod dłońmi podnosi się i opada w rytm
oddechu.
klinicyści sami wyrażamy współczucie i wczuwamy się w emocje pa­
• Przez kilka minut wczuwaj się w miarowy, kojący rytm oddechu. cjenta (D. Siegel 2010a, 2010b). Skoro jednak wszyscy jesteśmy istota­
mi uwarunkowanymi o określonych preferencjach i opiniach, to współ­
czucie jest „potencjałem względnym” (Jordan 1991), wyłaniającym się
Stwierdzenia dające równowagę z kruchej równowagi bezliku zawodowych i osobistych zmiennych. Do
Powtarzaj następujące stwierdzenia powoli i półgłosem: czynników zawodowych należą przygotowanie i doświadczenie klinicz­
Każdy człowiek odbywa własną podróż w życiu. ne, złożoność populacji pacjentów, liczba pacjentów przyjmowanych
,
Nie jestem powodem cierpienia mojego pacjenta nie mam też mocy jego w ciągu dnia oraz środowisko pracy. Czynniki osobiste obejmują jakość
znoszenia. najważniejszych relacji, aktualne stresory w życiu terapeuty i jego umie­
,
Mimo że takie chwile są trudne do wytrzymania mogę próbować pomóc. jętność radzenia sobie z nimi, jakość snu, zdrowie fizyczne i psychiczne
oraz napięcia związane z wymogami danego dnia. Zdolność współczu­
Dzięki większej uważności na początku procesu wypalenia zaczyna­ cia zmienia się z dnia na dzień i z chwili na chwilę. Nawyk współczucia,
my zauważać, że w chwilach napięcia oddech staje się krótszy i płytszy. zwłaszcza w terapii, można wzmacniać za pomocą ćwiczeń opisanych
w następnej części rozdziału.
Przedstawione tu ćwiczenia stanowią zmodyfikowaną wersję technik wykorzy­
stywanych w treningu uważnego współczucia dla siebie, programie opracowanym
przez Chrisa Germera i Kristin Neff.
122 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 4. Kultywowanie uwagi i współczucia ♦ 123

Medytacja miłującej dobroci i ukoić miejsce, w którym jest zlokalizowana. Gdy poczujesz spokój, po­
wróć do powtarzania podanych fraz.
W tradycyjnym ujęciu medytacja metta (medytacja miłującej dobroci) • Wreszcie zaczerpnij kilka oddechów i odpocznij cicho w swoim ciele, roz­
rozpoczyna się od skierowania dobroci ku so b ie , zgodnie z założeniem, koszując się dobrą wolą i współczuciem, które spontanicznie płyną z ser­
że ludzie są przede wszystkim zainteresowani własnym dobrostanem. ca. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz powrócić do powtarzanych fraz.
• Delikatnie otwórz oczy.
Następnie skupiamy życzliwość na kimś, kogo kochamy, na przyjacielu,
na osobie nam obojętnej, na kimś, kto wzbudza w nas mieszane uczu­
cia, a następnie na grupach różnych osób bez ich różnicowania. Dzisiaj Przytoczone frazy i ich modyfikacje można również wykorzystywać
wielu osobom łatwiej jest znajdować w sobie ciepło dla innych istot - w sposób mniej formalny w terapii. „Trudnemu” pacjentowi można za­
ukochanego dziadka, babci czy zwierzęcia - niż dla siebie. Zgodnie ze proponować ich wspólne powtarzanie: „Obyśmy byli...” albo zognisko­
swoją wolą za obiekt medytacji możemy wybrać dowolną istotę żywą, wać medytację na samym pacjencie: „Obyś był bezpieczny”.
która wywołuje na naszej twarzy uśmiech. Trudnych uczuć nie sposób uniknąć (Germer 2009; Gilbert i in.
W medytacji miłującej dobroci używamy stwierdzeń i obrazów. Każ­ 2010) - to część procesu zmiany. Gdy się pojawią, pozwólmy im istnieć
dy medytujący z czasem odkrywa frazy, które najlepiej się sprawdzają w tle. Jeżeli jednak medytacja okaże się zbyt nieprzyjemna do zniesie­
w jego przypadku. Stwierdzenia zasugerowane w tym ćwiczeniu mają nia, możemy po prostu skupić się na oddechu, odkryć przykrą emocję
sprzyjać rozwijaniu reakcji współczucia wobec cierpienia. w ciele i pozwolić, by w nim istniała. Można też przerwać medytację
i zadbać o siebie w sferze behawioralnej. Sztuka medytacji miłującej do­
broci to łagodny, stopniowy proces wzmacniania psychicznego nawyku
Medytacja miłującej dobroci i współczucia dla siebie
ciepła i dobrej woli.
Przeznacz 20 minut na ukojenie siebie w chwilach trudności lub napięcia.
Usiądź wygodnie w pozycji wyprostowanej. Rozluźnij się. Zamknij lub przymknij
oczy. Zaczerpnij kilka głębokich oddechów, aby „osiąść" w ciele i chwili. Połóż Medytacja dawania i brania
na moment dłoń na sercu dla przypomnienia, że masz okazać sobie dobroć.
Medytacja tonglen (medytacja dawania i brania) jest jedną z podsta­
• Przywołaj obraz siebie w pozycji siedzącej. Przyjrzyj się pozycji swojego wowych praktyk w tybetańskiej tradycji buddyzmu. Tradycyjnie pole­
ciała na fotelu, tak jakbyś obserwował siebie z zewnątrz. ga na wdychaniu cierpienia innych ludzi, szybkim przeistaczaniu tych
• Teraz skieruj uwagę do w n ę t r z a ciała, wczuwając się w jego puls i wi­ uczuć w sobie oraz wydychaniu miłującej dobroci i współczucia w kie­
bracje. Odnajdź miejsce, w którym czujesz oddech najbardziej wyraziście. runku wybranej osoby lub grupy osób. Dla początkujących wdychanie
Poczuj ruch oddechu w ciele. Kiedy umysł zacznie błądzić, znowu łagod­
nie wczuj się w ruch oddechu.
cierpienia innych może być poważnym wyzwaniem, dlatego poniższe
• Po kilku minutach poszukaj o b s z a r ó w n a p i ę c i a , które gromadzisz ćwiczenie zostało nieco zmodyfikowane.
w ciele - może w karku, szczękach, brzuchu lub czole. Sprawdź, czy
trzymasz w sobie t r u d n e emoc j e, na przykład obawy o przyszłość lub
skrępowanie danymi wydarzeniami. Zrozum, że ciało każdego człowieka Wdychanie i wydychanie współczucia
codziennie nosi w sobie napięcia i niepokoje. • Usiądź wygodnie, zamknij oczy i zaczerpnij kilka relaksujących odde­
• Teraz okaż sobie życzliwość właśnie przez wzgląd na to, co nosisz teraz chów.
w ciele. Powiedz do siebie poniższe frazy, miękkim i łagodnym tonem: • Poszukaj ognisk stresu w ciele, starając się zauważyć wszelkie dozna­
Obym był bezpieczny. nia związane z napięciem. Otwórz świadomość na trudne e mo c j e , które
Obym miał w sobie spokój. mogą się znajdować w jej polu. Jeśli w umyśle pojawi się obraz „trudnej"
Obym był dla siebie dobry. osoby, uświadom sobie związane z nią napięcia. Jeśli empatycznie prze­
Obym zaakceptował siebie takim, ja ki jestem. żywasz cierpienie drugiej osoby, uświadom sobie także ten ból.
• Kiedy zorientujesz się, że zaczynasz błądzić myślami, powróć uwagą do • Teraz, świadom sposobu, w jaki twoje ciało nosi w sobie stres, wczuj się
wypowiadanych słów bądź nieprzyjemnych doznań w ciele lub umyśle. w to, jak wdycha powietrze. Rozkoszuj się odżywczym wdechem. Niech
Nie spiesz się. cię to ukoi.
• Jeśli zdarzy ci się, że emocje cię przytłoczą, możesz zawsze skierować • Wydychając powietrze, wyślij pociechę i dobre samopoczucie do osoby,
uwagę na oddech. Możesz też nazwać emocję albo odnaleźć ją w ciele z którą wiąże się dyskomfort, lub ogólnie w świat.
124 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA

• Wdychaj i wydychaj powietrze; niech ciało stopniowo znajdzie naturalny,


swobodny rytm oddechu.
• Spróbuj każdy wdech i wydech uzupełnić jakimś słowem - na przykład
„ciepło", „pokój" czy „ukoić". Możesz sobie wyobrazić, że wdychasz i wy­
dychasz złociste światło. Poeksperymentuj i przekonaj się, która z tech­
nik wzbudza w tobie współczucie.
• Od czasu do czasu ogarnij świadomością wewnętrzny krajobraz w po­
szukiwaniu ewentualnych napięć; jeśli je znajdziesz, wraz z powietrzem ROZDZIAŁ 5
wciągnij współczucie do siebie i wraz z oddechem wyślij współczucie do
tych, którzy go potrzebują.
• Łagodnie unosząc powieki, otwórz oczy.
UWAZNOSC W RELACJI
Można też wykorzystać tę medytację w sposób mniej formalny w te­ Janet L. Surrey, Gregory Kramer
rapii. Gdy podczas sesji czujemy napięcie lub przykre emocje, kierujemy
uwagę na oddech, łagodnie wdychając i wydychając współczucie.

Powitanie
Ostatnie przedstawione tu ćwiczenie jest „przerywnikiem”, który można Zachwycająca przyjaźń (...) to w istocie rzeczy pełnia świętego życia.
ćwiczyć punktualnie co godzinę. Za jego pomocą ponawiamy zamiar Budda (Upaddha Sutta, cyt. za: Bhikkhu 2012b/1997)
otwarcia się na cierpienie ze współczuciem i mądrością. Praktyka współ­
czucia zasadniczo polega na wzmocnieniu intencji przyjmowania żalu
z życzliwością; pozytywne uczucia są zawsze owocem dobrych intencji. Uważność w relacji to praktykowanie i kultywowanie uważności w kon­
tekście związku łączącego zaangażowane w nią osoby. W przypadku
terapeuty obejmuje uważną świadomość własnych stanów wewnętrz­
Ćwiczenie powitania nych, obserwowanie na bieżąco empatycznej łączności z pacjentem oraz
• Nim otworzysz drzwi, by powitać następnego pacjenta, przez chwilę stałą świadomość ewoluującej relacji m ię d zy pacjentem i terapeutą.
wczuj się we wznoszący i opadający rytm oddechu. W tym rozdziale zgłębim y ideę terapii właśnie jako treningu uważności
• Teraz wyobraź sobie osobę za drzwiami, istotę Ludzką, która cierpi, która w relacji. Zasugerujemy możliwość kultywowania i pogłębiania świado­
kiedyś była dzieckiem, która - tak jak ty - ma nadzieje i marzenia, która
próbowała być szczęśliwa, ale nie do końca jej się powiodło, która zwy­
mości relacji oraz potrzebnych w niej kompetencji przez dialog wglądu
kle czuje się słaba i przestraszona, która przyszła do ciebie z wiarą, że (insight dialoguej - technikę medytacji opracowaną przez Gregory’ego
możesz ulżyć jej w cierpieniu. Kramera (2007). Zastanowimy się też, jak medytacja relacji przekuwa
• Teraz otwórz drzwi i przywitaj się. praktykę psychoterapeutyczną w doświadczenie pełniejszego zaangażo­
wania i uwolnienia*.
Poetka Naomi Shihab Nye (1995: 42) napisała: „Nim zdołasz po­ O znaczeniu relacji terapeutycznej mówi się od początku historii
znać życzliwość jako najgłębsze doznanie, musisz najpierw poznać żal psychoterapii. Freud (1920/1961a/2000) pisał o relacji przeniesienia,
jako najgłębsze doznanie”. Czy jednak potrafimy otworzyć się na żal -
pacjenta i własny - na wystarczająco długo, aby móc go przeistoczyć?
W drodze do tego szczytnego celu pomoże nam umiejętność regulo­ * Uznajemy dokonania i pracę zespołu edukacyjnego Metta Foundation, zajmu­
wania uwagi dzięki takim narzędziom, jak koncentracja i otwarta ob­ jącego się medytacją wglądu w relacji, a zwłaszcza jego szefowej Sharon Beckman-
-Brindley w kontekście opracowywania technik klinicznych. Do zespołu należą Phyl-
serwacja oraz dobra wola kultywowana w medytacji miłującej dobroci lis Hicks, Mary Burns, Lori Ebert oraz Fabio Giommi; nauczycielem medytacji jest
i współczucia. Gregory Kramer. Uważamy, że dokonania, na które powołujemy się w niniejszym
rozdziale, również powstały w kontekście relacji. Zdajemy sobie sprawę, że autor­
stwa omawianych tu projektów i tekstów nie można przypisać pojedynczym osobom.
126 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 127

a inni teoretycy podkreślali główną rolę empatii w odkrywaniu i uwal­ świadczenia terapeutycznego, możemy jako klinicyści wynieść z tego
nianiu cierpienia psychicznego. Rogers (1961/2002) twierdził, że do korzyści. Kultywowanie równowagi ducha i współczucia dla wszystkich
najważniejszych elementów relacji terapeutycznej należą: trafna empa­ cierpiących istot w odosobnieniu to jedno, zupełnie innym wyzwaniem
tia, bezwarunkowa akceptacja (czy niezaborcza życzliwość) oraz auten­ jest zaś znoszenie wściekłości i rozpaczy pacjenta, w którego doświad­
tyczność terapeuty. Choć w badaniach naukowych skupiano się przede czeniu być może to my jesteśmy źródłem bólu.
wszystkim na konkretnych metodologiach lub interwencjach, to obecnie
panuje powszechna zgoda, że czynniki związane z relacją - niezależnie
UMYSŁ, MÓZG I RELACJA
od proponowanego ujęcia - w znacznym stopniu odpowiadają za w yni­
ki terapii (zob. rozdział 4). Norcross (2011) potwierdza ich zasadność,
Psychoterapia to potomek tradycji religijnych, mistycznych i szamań­
powołując się na dowody naukowe zebrane w ciągu kilku dziesięcioleci
skich. Rozmowa terapeutyczna obejmuje na przykład elementy zarówno
badań. Omawia najważniejsze aspekty relacji: budowanie przymierza,
medytacji, ja k i spowiedzi w konfesjonale. W ubiegłym wieku Martin
empatię, bezwarunkową akceptację i dowartościowanie, „odpowied-
Buber (1970) pisał o autentycznym „spotkaniu” czy dialogu (w świętej
niość” czy autentyczność terapeuty. Często przedstawia się je w kate­
relacji Ja-Ty) jako kontekście uzdrowienia i przemiany. Obecnie jednak
goriach „cech osobistych” terapeuty, których nie da się nauczyć wprost,
praktykę psychoterapeutyczną umieszcza się w kontekście medycyny
wielu klinicystów ma więc poczucie, że nie zostali odpowiednio przygo­
i zdrowia behawioralnego, podejmuje się też pierwsze próby opisywania
towani do ich pielęgnowania. Buddyjska psychologia głębi i medytacja
jej w kategoriach neurobiologicznych. Banks (2010: 7) pisze:
stanowią propozycję nowego paradygmatu w formalnym szkoleniu psy­
choterapeutów w zakresie kompetencji potrzebnych w relacjach (obej­ Dysponujemy obecnie danymi, które dowodzą, że w mózgu zachodzą procesy
mujących między innymi empatię, współczucie, równowagę, odporność stosownej regulacji w reakcji na sytuację, w której dwie osoby siedzą w tym
i spokój) - sugerują nowe, niewykorzystane jeszcze wym iary przemiany samym pomieszczeniu, rozmawiają, reagują mimiką twarzy i układem ciała,
przez relację w praktyce klinicznej na każdym poziomie doświadczenia okazują empatię - doświadczają wzajemnego dostrojenia i „bycia z” drugim
człowiekiem. Takie doświadczenie zmienia sposób działania mózgu. Co cie­
klinicznego.
kawe, zmiany zachodzą w obu mózgach (...), ukazując wzajemność relacji.
Czerpiąc z dwóch poprzednich rozdziałów, rozpoznamy i omówimy
najważniejsze aspekty uważności terapeutycznej. Do tej pory nie po­ Daniel Siegel (2007) zaproponował trójwymiarowy model doświad­
twierdzono jeszcze naukowo związku między pozytywnym wynikiem czenia i określił go mianem „trójkąta realności”. Trzy nieredukowalne
terapii i uważnością terapeuty (Davis, Hayes 2011). Aby go zbadać, wierzchołki trójkąta to m ó z g - c ia ło , u m y sł i re la c ja . Każdy z nich
można na przykład zidentyfikować czynniki, które mają się rozwijać warunkuje pozostałe. Siegel odważnie uwzględnił wymiar relacji, pod­
w praktyce uważności (regulacja afektu, akceptacja, empatia, uwaga czas gdy wielu badaczy nadal pracuje nad zrozumieniem wzajemnych
itd.), a następnie przeanalizować ich wpływ na relację terapeutyczną. zależności między mózgiem i umysłem - również w kontekście medyta­
Uważność można też badać bardziej wprost, czyli in vivo - bezpośred­ cji (Davidson 2009; Lazar i in. 2005).
nio w procesie terapeutycznym. W tym rozdziale przestawimy wstępne Uznanie mocy relacji wynika z rosnącej świadomości tego, jak zwią­
rozważania na temat uważności w relacji w kontekście terapii. Mamy zane z nią czynniki wpływają na rozwijający się mózg oraz zdrowie psy­
nadzieję, że staną się inspiracją do badań nad jej skutkami i mechani­ chiczne i fizyczne w zakresie (między innym i) wytrzymałości, odpor­
zmami działania. ności organizmu i redukcji napięcia (Banks 2010). Medytacja „relacji”
W przekazywanej przez wieki tradycji monastycznej medytację uważ­ angażuje wszystkie trzy elementy (mózg, umysł, relacja), dając wyjąt­
ności praktykuje się w skupieniu wewnętrznym i tak też się jej naucza. kową okazję do badania ich wzajemnych wpływów. Trójkąt realności
Okazuje się jednak, że uważność można ćwiczyć w relacjach z ludźm i trzech współzależnych elementów stanowi znacznie szerszą wizję czyn­
zaangażowanymi i wzajemnie na siebie oddziałującym i (Kramer i in. ników terapeutycznych niż obecnie obowiązujące modele teoretyczne
2008). Może to mieć szczególne znaczenie dla szkoleń klinicznych, po­ i badawcze.
nieważ praktyka uważności w relacji bezpośrednio dotyczy niezwykle
ważnego komponentu psychoterapii. Jeśli nauczymy się kultywować
i podtrzymywać uważność w relacji w procesie wielowymiarowego do­
128 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 129

Ćwiczenie uważności w relacji: wersja podstawowa Jak znaleźć w sobie chęć współdzielenia tych obopólnie uskrzydlają­
cych doznań wynikających z pełnej obecności w terapii? Ja (J.L.S.) sta­
• Usiądź na fotelu lub poduszce zwrócony twarzą do partnera w medyta­
cji. Zachowajcie odległość, która wam odpowiada. (Każdy etap medytacji
ram się rozpoczynać każdą sesję z zamiarem zakotwiczenia świadomo­
można zaznaczać dźwiękiem dzwonka). ści w oddechu i ciele (dotyczy to również miejsc, w których moje ciało
• Zamknij oczy. Skieruj uwagę do wewnątrz na doznania związane z odde­ styka się z fotelem i podłogą). Przypominam sobie o tym, aby utrzymy­
chem - wdech i wydech - mając świadomość obecności drugiej osoby wać ten rodzaj ucieleśnionej obecności. Następnie zaczynam rozszerzać
(5 minut). świadomość na doznanie fizycznej obecności pacjenta w gabinecie oraz
• Otwórz oczy. Bądź świadom obecności tej osoby w polu widzenia. Utrzy­
maj uwagę na oddechu i jednocześnie otwórz świadomość na drugą oso­
bieg naszej relacji: bieżące doświadczenie nawiązywania i zrywania
bę (1 minuta). łączności chwila po chw ili w trakcie sesji. Nieustannie powracam do od­
• Rozszerz świadomość na jej oddech (3-5 minut). czuwanego doświadczenia pacjenta, do jego przeżywania siebie i innych
• Powoli rozszerz pole świadomości na oba oddechy. Zauważaj wszelkie osób w jego życiu, do naszej relacji, do zmieniającej się jakości owych
uczucia dyskomfortu, przyjemności, ciekawości czy świadomości siebie współwyłaniających się wymiarów. Często zatrzymuję się, aby przerwać
w kontekście widzenia i bycia widzianym. Dostrzegaj zmiany świadomo­
dawne, „zużyte” nawyki terapeutyczne (kiedy na przykład dostrzegam
ści płynącej do wewnątrz, na zewnątrz lub w obu kierunkach (5 minut).
• Zamknij oczy i znowu skieruj uwagę do wewnątrz, na oddech. Zważaj na w pacjencie coś, co widziałam u niego na poprzednich sesjach i teraz
wszelkie reakcje i zmiany w stanach umysłu-ciała (3 minuty). zakładam, że dzieje się to samo). Staram się wówczas zakotwiczyć świa­
• Otwórz oczy. Znajdź sposób na wyrażenie - bez słów - wdzięczności za domość w swoim oddechu lub doznaniach cielesnych. Z czasem pole
wspólną medytację. Niech pojawi się w tobie szczere życzenie szczęścia uważności w relacji rozszerza się i zaczyna obejmować wszystkie prze­
i dobrobytu dla partnera, który ćwiczył razem z tobą. Przekaż mu je,
życia wewnętrzne, zewnętrzne i wyrastające z relacji.
a następnie sam przyjmij podobne życzenia od niego. Znajdź wytchnie­
nie w przepływie tych uczuć (3-5 minut). Jedna z zalecanych przez Buddę podstawowych praktyk uważno­
• Koniec medytacji można zasygnalizować dźwiękiem dzwonka. ści polega na kontemplowaniu „wewnętrznym, zewnętrznym oraz we­
wnętrznym, a zarazem zewnętrznym” (Nanamoli, Bodhi 1995: 145).
Uczony i buddyjski mnich Analayo (2003: 97) pisze:
BIEG RELACJI
Kontemplowanie wewnętrzne jest podstawą zrozumienia podobnych zja­
Zasadniczym działaniem terapeuty w psychoterapii relacyjnej jest bieżą­ wisk u innych osób w drugim kroku kontemplacji zewnętrznej. Rzeczywi­
ce dostrojenie do siebie, drugiej osoby i relacji. Te domeny doświadcze­ ście, świadomość własnych uczuć i reakcji sprawia, że łatwiej pojmujemy
nia współpowstają i wzajemnie na siebie wpływają w nieprzerwanym, uczucia i reakcje innych ludzi.
nieustannie zmiennym strumieniu doświadczeń. W coraz większym Uważność - skierowana do wewnątrz lub na zewnątrz - w psycho­
stopniu absorbują uwagę klinicysty, który z zaangażowaniem kultywuje logii buddyjskiej jest jednym z c z y n n ik ó w p r z e b u d z e n ia (zob.
uważność stającą się z czasem nieprzerwaną, wszechogarniającą i in- rozdział 4); dzięki niej możemy wyjść świadomością poza dwoistość
struktywną praktyką terapeutyczną. Aspirujemy do wyraźnie sprecyzo­ skupienia-na-ja i skupienia-na-innym. Terapeuci niekiedy tracą równo­
wanego celu: chcemy być w pełni obecni w relacji i chcemy być źródłem wagę, skupiając się wyłącznie na drugim człowieku, osoby medytują­
korzyści w życiu pacjenta, z którym wspólnie zgłębiamy naturę jego ce w samotności natomiast przesadnie koncentrują się na uważności
cierpienia. wewnętrznej, ukierunkowanej na Ja. Pielęgnowanie obu form uważno­
Wzmożone poczucie zaangażowania w proces terapeutyczny bywa ści sprawia, że podział na to, co wewnętrzne, i na to, co zewnętrzne,
wyjątkowym, a nawet uświęconym doznaniem. Segall (2003: 169) pisze: traci istotność, chociaż konwencjonalne rozróżnienie Ja i Innego nadal
Ten rodzaj bieżącej uważności i nieegoistyczne współczucie przystają do obowiązuje. Kliniczną praktykę w terapii relacyjnej charakteryzuje właś­
wszystkich form psychoterapii, ale podniesienie rangi zobowiązania z za­ nie gotowość doświadczania płynnych granic i otwierania się na stru­
angażowania „wyłącznie” zawodowego do duchowego podnosi również po­ mień coraz to nowych doświadczeń w relacji.
wagę całego przedsięwzięcia terapeutycznego. Pełna obecność w relacji Zgodnie z pierwszymi wynikami badań w dziedzinie neurobiologii
z klientem staje się częścią własnej drogi rozwoju terapeuty (...). Wszelkie interpersonalnej mózg ludzki oraz cały układ nerwowy mają w istocie
spotkania okazują się wówczas uświęcone jako okazja do tego, aby wykorzy­
charakter „relacyjny”. Ja i In n y wzajemnie się warunkują i regulują.
stać każde słowo i każdy moment.
130 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 131

Podłoże ludzkiego potencjału wzajemności stanowią neurony lustrzane sposobów. Terapeuta może na przykład poprosić pacjenta, aby powrócił
(Fadiga i in. 1995), częściowo pokrywające się układy współczucia i em­ do niezauważonego lub ulotnego doświadczenia („Czy możemy zatrzy­
patii w mózgu (Decety 2011; Decety, Meyer 2008) oraz zjawisko rezonan­ mać się na chwilę przy tym, co pani właśnie powiedziała? Miałam po­
su limbicznego (Lewis i in. 2001). Zniesienie stałych czy sztywnych granic czucie, że to ważne”), zostawił coś swojemu biegowi („Czy możemy na
między Ja i Innym daje szansę na głębokie, intersubiektywne poznanie. chwilę zostawić tę myśl i powrócić do uczuć w pani ciele? Mam wraże­
Dekonstrukcję tego, co powszechnie uważa się za stabilne, odrębne Ja, nie, że coś nam mówią”) bądź „zakotwiczył” się w doświadczeniu („Coś
uznajemy za podstawę umiejętnej pracy ze zmianą i wzrastania w wol­ panią rozproszyło, zaabsorbowało - powróćmy do kontaktu, oddechu
ności emocjonalnej. Sztuką pracy klinicznej jest dostrzeganie niewielkich w ciele, stóp dotykających podłogi, świadomości bycia razem, oddycha­
zmian u pacjentów, wyczuwanie nowych możliwości oraz towarzyszenie nia razem tu i teraz”).
im w urzeczywistnianiu tego, co w ich życiu okazuje się możliwe. Często doświadczam (J.L.S.) chwil, w których dzięki poczuciu wspól­
Na przykład mój (J.L.S.) pacjent Dave zawsze siedział ze spusz­ nej świadomości z pacjentem odnajduję grunt pod nogami i poczucie
czonym wzrokiem, zwłaszcza w chwilach, kiedy mówił o myślach sa­ bezpieczeństwa, a jednocześnie zyskuję głębszy i klarowniejszy wgląd
mobójczych. Podczas jednej z sesji zauważyłam, że - mówiąc - wodzi w istotę rzeczy. Zm iany punktu widzenia w procesie wzajemnej wymia­
wzrokiem po gabinecie. Widząc ten króciutki sygnał większej otwarto­ ny - patrzenie „moimi” oczami, patrzenie „twoimi” oczami, patrzenie na
ści, uznałam, że mogę zapytać Dave’a o jego obawy i nadzieje w tej to, co „my” widzim y razem - um ożliwiają obu stronom spojrzenie spoza
jednej z najtrudniejszych dla niego chwil. Praktyka uważności w rela­ granic percepcji skoncentrowanej na Ja. Gdy przestajemy się kurczowo
cji sprawia, że wiedza wynikająca z em pirii staje się głębsza i bardziej trzymać utartych poglądów, do których byliśm y przywiązani, rodzą się
dostępna. Dzięki niej w swoich terapeutycznych dociekaniach jesteśmy nowe możliwości. Thich Nhat Hanh (2003) opisał zjawisko współroz-
bardziej dostrojeni i wnikliw i. budzania wglądu w społeczności, który - w porównaniu z medytacją
W ujęciu relacyjnym w psychoterapii (w którym relacja jest najważ­ w samotności - okazuje się bardziej wyraziście przeżywany, lepiej zapa­
niejszą interwencją) zakłada się, że podstawą przemiany jest wzajem­ da w pamięć, jest mocniej skoncentrowany i łatwiejszy do utrzymania
ny wpływ. Ta subtelna wymiana, określana także mianem w y m ia n y w procesie przebudzenia.
d w u k ie ru n k o w e j (bidirectional exchange; Jordan i in. 1991) oraz
w za je m n e j p rz y c z y n o w o ś c i (reciprocal causality; Bandura 1986),
została również opisana przez Edwarda Tronicka w kontekście jego ba­ ŚWIADOMOŚĆ JA-W-RELACJI
dań nad interakcjami matki i dziecka. Tronick odkrył, że nie da się usta­
lić, która strona inicjuje serię nieznacznych reakcji w mimice twarzy, po­ Na podstawie nieformalnych rozmów z klinicystam i szacujemy, że mniej
nieważ pojawiają się one właściwie jednocześnie. M iller i Stiver (1997) więcej 15% godzinnej sesji poświęcamy na monitorowanie doświadczeń
nazwały taką wzajemną reaktywność w terapii ru c h e m -w -re la c ji własnych w tle - świadomość stale rejestruje wewnętrzne, nieustannie
(movement-in-relationship), niewidocznym królestwem międzybycia zmieniające się stany um ysłu-ciała (na przykład przyspieszenie rytmu
i interakcji. Relacje są w nieustannym ruchu, ciążąc ku głębszej łącz­ serca w chwili, kiedy mamy zacząć m ówić). Terapeuta może na przykład
ności lub oddalając się od niej. Terapeuta uważnie prowadzi relację ku zauważać reakcje przeciwprzeniesienia, podczas których uwaga zostaje
pogłębieniu lub podtrzymaniu wzajemnego kontaktu. W procesie tym w większym stopniu skierowana do wewnątrz. Może się odnieść do ta­
identyfikuje chwile, w których łączność zostaje zerwana, odnosi się do kiej zmiany i przepracować ją - często po cichu i w dialogu wewnętrz­
nich, naprawia je, stara się je łagodzić i uzdrawiać. nym (na przykład stara się ją zgłębić: „Co przed chwilą wzbudziło we
mnie lęk i niepokój?”). Jednocześnie jest świadomy pacjenta i ich relacji.
Terapeuta może kierować uwagę do wewnątrz, aby obserwować em-
TERAPIA JAKO PRAKTYKA RELACJI patyczne reakcje bądź zauważać i wyzwalać reakcje przeciwprzeniesie-
niowe, może też odłożyć pracę z wnętrzem na później lub poruszyć tę
Terapeuta praktykujący uważność w relacji chce pomóc pacjentowi kwestię podczas superwizji klinicznej.
w odkrywaniu siebie, oferując mu niczym niezmącone współczucie W modelu relacyjnym staramy się otwierać na to, ja k pacjenci nas po­
i obecność. Eksplorację pacjenta można prowadzić i wspierać na wiele strzegają, nawet jeśli wolelibyśmy być w idziani inaczej. Owa otwartość
132 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 133

wynika ze świadomości, że nie jesteśmy jedynym i uprzywilejowanymi te cechy współbrzmią ze stanem wewnętrznym drugiej osoby (...) uważnie
„ekspertami” w dziedzinie siebie. Określony obraz siebie jako terapeuty obserwujemy chwila po chwili zmieniającą się jakoś „widzenia” i „bycia wi­
może utrudniać autentyczne poznanie siebie. Informacje na temat tego, dzianym” (1995: 240).
czego z jakiegoś powodu w sobie nie dostrzegamy, w wielu wypadkach
uzyskujemy od osób blisko z nami powiązanych - w tym od pacjentów. Przez opis zmieniającego się na bieżąco doświadczenia Levinowi
udaje się nakreślić subtelny obraz rzeczywistości wzajemnie powiąza­
Rozwój pacjenta pozostaje jednak zawsze priorytetem wtedy, kiedy kie­
nych (bądź wzajemnie współpowstających) istot ludzkich. Pokazuje,
rujemy uwagę na wewnętrzne treści, które mogą utrudniać nam głębo­
jak głęboko można ową rzeczywistość poznać w bliskich, trwających
kie, wzajemne zaangażowanie lub odwodzić nas od niego.
relacjach - na przykład w terapii. Nawet jakość naszego spojrzenia za­
Rogers (1980/2012) oraz Norcross (2011) podkreślają wagę a u ­
leży od wyczucia tego, ja ki pacjent ma stosunek do bycia widzianym.
te n ty c z n o ś c i czy k o n g ru e n c ji, czyli zgodności uczuć i zachowania
Te zmiany następują tak szybko, że nie potrafimy się przy nich zatrzy­
u terapeuty jako jednego z najważniejszych czynników terapeutycznych.
mać. W praktyce uważności, w miarę jak zwalniam y i zaglądamy głębiej
Jakość tę trudno opisać, ale sprzyja jej uważna świadomość stanów we­
w proces, zaczynamy podejmować bardziej przejrzyste decyzje i uczymy
wnętrznych. Norcross (2011: 19) definiuje ją jako „zdolność terapeu­
się skuteczniej reagować.
ty do sumiennego komunikowania klientowi tego, jak go przeżywa”.
Empatyczne dostrojenie w relacji - poprzez relację - od dawna uwa­
Rogers ze współpracownikami (1967: 100) pisze, że „autentyczność
ża się za najważniejszy element terapii. Carl Rogers zdefiniował empatię
[u terapeuty] to bycie [z] uczuciami i opiniami, które w danej chw ili
jako:
przez niego przepływają” - terapeuta nie powinien się chronić za maską
profesjonalizmu ani zaprzeczać oczywistym uczuciom, jakie zrodziły się obecną w terapeucie wrażliwą zdolność i gotowość rozumienia myśli, uczuć
w trakcie spotkania. K o n g ru e n c ja to zarówno cecha osobowa tera­ i zmagań klienta z jego punktu widzenia (...) [Empatia to] wejście w oso­
peuty, jak i przeżywana jakość relacji. W praktyce klinicznej można ją bisty świat percepcji [drugiej osoby] (...) obejmuje to nieustanną w rażli­
z czasem kultywować - przez uważność w dogłębnym słuchaniu i auten­ wość na zmieniające się odczuwane znaczenia, które przepływają przez
tycznych wypowiedziach. Bywa jednym z najważniejszych rezultatów drugą osobę, wyczuwanie narodzin nowych uczuć, wrażeń czy intuicji. Taka
otwartość na subtelne zmiany jest konieczna, jeśli mamy „przyjąć” to, co
autentycznego zaangażowania w medytację relacji. nowe, w strumieniu doznań. [Empatia] oznacza wyczuwanie tego, czego
ona sama [druga osoba] jest ledwie świadoma (1980/2012: 142)*.
ŚWIADOMOŚĆ INNEGO-W-RELACJI
Dzięki uważności w relacji terapeuta potrafi zaproponować pacjento­
Terapeuta relacyjny zważa również chwila po chw ili na bieżącą rzeczy­ wi nową lub subtelną zmianę kierunku terapeutycznych dociekań.
wistość p a c je n ta - na to, jaki w danej chwili jest i co komunikuje na Praktyka uważności w relacji prowadzi do większej klarowności
planach werbalnym i niewerbalnym. W książce Embracing the beloved i czułości percepcji. Kiedy po pięciu dniach medytacji relacji w odosob­
Stephen Levine (Levine, Levine 1995) opisuje przeżywane podczas me­ nieniu powróciłam (J.L.S.) do pracy, jedna z moich pacjentek weszła do
dytacji doświadczenie stałej chłonności i otwartej świadomości w relacji gabinetu i natychmiast zaczęła mówić. Moją uwagę przyciągnęły jednak
z jego partnerką Ondreą. Pisze: gesty jej rąk. W yrażała żal i smutek, załamując dłonie, z których jedna
pocieszała drugą. Kilkudniowa medytacja w odosobnieniu wyostrzyła
Przez obserwowanie z miłosierną uwagą subtelnych emanacji ciała drugiej
osoby, chwilowej niezdarności jej ruchu, wygiętego łuku jej szyi, przechy­
we mnie świadomość doznań cielesnych i uczuć, dostrzegłam więc i po­
lonej na bok głowy odcienia skóry, napięcia wokół ust, pozycji rąk i nóg czułam w sposób niezwykle bezpośredni wyrażaną przez nią samotność
- w zmianach nastawienia umysłu i postawy ciała - serce jednej osoby przyj­ i pragnienie kontaktu. Medytacja relacji otworzyła mi serce i umysł na
muje proces drugiej (1995: 243). sygnały niewerbalne, które teraz odbierałam bardziej wyraziście niż za­
zwyczaj - z większą świadomością, współczuciem i zrozumieniem.
Levin opisuje również pokrewną praktykę dostrzegania jakości włas­
nego spojrzenia: Przytoczone w oryginale dane bibliograficzne cytatu są błędne. Ten sam błąd
pojawia się w wielu anglojęzycznych opracowaniach. Fragmenty wyróżnione poja­
Zauważamy, kiedy patrzymy twardym lub miękkim wzrokiem, zauważamy wiają się na podanej stronie książki C. Rogersa, natomiast pozostałej części tekstu nie
opinie i myśli, poziom, głębię i trwałość uwagi, zauważamy, jak wszystkie udało mi się znaleźć, zamieszczam więc własną propozycję przekładu (przyp. tłum.).
134 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 135

W ważnych badaniach nad mózgiem i empatią odkrywamy, co może ŚWIADOMOŚĆ RELACJI-W-RELACJI


się w nas dziać, gdy widzim y drugiego człowieka w bólu. Teoria mówią­
ca o wspólnym podłożu bólu fizycznego i społecznego (social pain over- M iller i Stiver (1997) twierdzą, że podstawowym zadaniem terapeuty
lap theory) sugeruje, że zarówno ból fizyczny, jak i cierpienie psychiczne jest dostrojenie do relacji terapeutycznej. Uważny terapeuta może być
są rejestrowane w podobnych obszarach mózgu (Eisenberg, Lieberman na przykład świadom faktury relacji, mocy więzi, nagłego lub chwilo­
2004). Jean Decety (2001), Tania Singer i Claus Lamm (2009) czy Chri­ wego braku kontaktu, zmagań o władzę i kontrolę, choreografii bezpie­
stian Keysers (2011) - specjaliści w dziedzinie neuronauki społecznej czeństwa i zagrożenia. Podczas sesji z pewną parą zapytałam (J.L.S.)
- pracują nad zobrazowaniem mózgu rejestrującego doświadczenie dru­ męża, czy odczuł zmianę w relacji po komentarzu, który jego żona ode­
giego człowieka oraz sposobu, w jaki zaczynamy go poznawać i rozu­ brała jako krytyczny. Odparł, że poczuł zmianę faktury relacji - do tej
mieć. Próbują także ustalić, które obszary mózgu odpowiadają za empa­ pory „gładka”, teraz przypominała „papier ścierny”. Kierując uwagę na
tię i współczucie. Na przykład Decety (2006) bada schematy aktywacji relację, możemy wykroczyć w dyskusji poza „bo on powiedział”, „bo ona
w mózgach obserwatora i osoby odczuwającej ból. Odkrył wiele podo­ powiedziała” i spojrzeć na ich spotkanie, wspólny ruch bądź zjawiska
bieństw, a także kilka istotnych różnic. U osób cierpiących zauważył zachodzące w przestrzeni między nimi. Zmiana perspektywy w wielu
większą aktywność układu limbicznego i obszarów odpowiedzialnych wypadkach niesie wielką ulgę zarówno pacjentom w terapii par, jak
za czynności zmysłowo-ruchowe, u obserwatorów natomiast - większą i klinicystom zaangażowanym w terapię indywidualną.
aktywność płata czołowego. Dobrą definicją empatii w tym kontekście M iller i Stiver (1997) piszą również o potędze wzajemnie empa-
jest więc zdolność obserwatora do poznania bólu drugiego człowieka tycznych i wzajemnie umacniających relacji w kontekście podważania
i współbycia z nim przy uwzględnieniu innych funkcji wykonawczych i modyfikowania danych wyobrażeń o relacjach, skonstruowanych na
wyższego rzędu. W praktyce klinicznej terapeuta musi rejestrować podstawie doświadczeń traumatycznego lub długotrwałego braku więzi.
w swoim ciele doświadczenie bólu drugiego człowieka ze świadomoś­ Mówią o konieczności uszanowania strategii odcięcia, chroniącej w rażli­
cią, że to nie jego ból, a następnie wnieść do spotkania inne wartości: wość, którą wszyscy w większym lub mniejszym stopniu nabywamy w re­
troskę, współczucie, równowagę ducha i inteligencję emocjonalną. lacjach. Świadomość i swoboda potrzebna do uwolnienia od własnych
Empatia to nieprzerwany proces odbywający się w relacji. Surrey - prywatnych i zawodowych - strategii odcinania to cechy niezbędne
i Jordan (2012) mówią w tym kontekście o e m p a tii w za je m n e j (/nu- u terapeuty, jeśli pacjent ma równolegle wykonać tę samą pracę.
tual empathy). Terapeuta stara się „widzieć” i „poznawać” przez dostro­ Daniel Siegel (1999) badał rolę, jaką dostrojenie i współbrzmienie
jenie i dopasowanie do tego, co w idzi pacjent. Zbliżając się do doświad­ w relacji odgrywają w procesie rozwoju mózgu. Ufny styl przywiąza­
czenia pacjenta, wysyłając i odbierając komunikaty, terapeuta odczytuje nia sprzyja integracji neuronalnej i integracji osobowości dzięki dostro­
wskazówki pacjenta trafnie lub błędnie dopóty, dopóki pacjent nie po­ jonym komunikatom, spójnej narracji, naprawianiu chwilowych roz­
czuje się dostrzeżony i wysłuchany. Rezonans emocjonalny i somatyczny łamów, kojeniu negatywnych stanów umysłu-ciała oraz wzmacnianiu
rodzi uczucie autentycznej łączności, bycia nie-samemu. stanów pozytywnych. Wczesne doświadczenia przywiązania mają moc
Jordan i in. (1991) zauważają, że „bycie z” jest lekiem na ból wy­ wpływania na mózg i relacje przez całe życie - na szczęście nowe rela­
wołany izolacją i brakiem więzi, które we współczesnej kulturze mogą cje wspierają zdrowy rozwój w każdym wieku. Cozolino (2010) opisuje
leżeć u podstaw znacznej części cierpienia. Ponowne nawiązanie łącz­ uzdrawiającą potęgę relacji, które modyfikują zaburzenia przywiązania
ności uznaje się za główny czynnik terapeutyczny w teorii relacyjno-kul- przez „przeprogramowanie” mózgu. Relacja terapeutyczna stanowi bez­
turowej opracowanej w Jean Baker M iller Training Institute w Wellesley pieczną, stabilną bazę, która z czasem może ułatwić przemianę.
College (Surrey, Jordan 2012). Powrót z wygnania ku łączności z ludźm i Skuteczni terapeuci wypracowują w sobie umiejętność bycia obec­
- zwłaszcza w chwilach cierpienia - ukazuje uzdrawiającą moc empatii nym i zachowania łączności z Ja, Innym oraz relacją. Trwanie przy trud­
i współczucia. nych emocjach i doświadczeniach to praktyka, dzięki której kultywuje­
my i podtrzymujemy uważność w relacji, a także nie identyfikujemy się
już w takim stopniu z konkretnymi stanami emocjonalnymi. Potrafimy
być w pełni obecni i zrównoważeni, a jednocześnie w pełni zaangażo­
wani również w trudnych momentach w terapii, bez potrzeby ucieka­
136 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 137

nia się do wartościujących etykiet diagnostycznych („Przecież ona ma zatrzymywali się i kierowali uwagę na bieżące doznania i zdarzenia. Mó­
osobowość z pogranicza”). Równowaga ducha z czasem się umacnia, wiący może pozostać przy tym, co widzi, słyszy lub czuje we własnym
ciele i zestroić wypowiadane słowa z rzeczywistymi doświadczeniami
a trudności w terapii przestają się wydawać zagrożeniem - są raczej (8 minut).
okazją do „bycia z” pacjentem i „zostania przy” nim. • W tym samym czasie słuchający wprawia się w głębokim, uważnym słu­
Rogers (1980/2012) i Norcross (2001) akcentują znaczenie bez­ chaniu - „jest z" mówiącym z chwili na chwilę, odbierając i przyjmując
warunkowej akceptacji w relacji terapeutycznej. Szczera akceptacja, wypowiadane słowa.
szacunek, afirmacja i ciepło w relacji pozytywnie wpływają na wynik • Następnie słuchający odzwierciedla to, co słyszał, widział lub zauwa­
żył, a mówiący relacjonuje doświadczenie bycia widzianym i usłyszanym.
terapii. Brahmavihara (cztery szlachetne postawy: miłująca dobroć,
Mogą na przykład porozmawiać o tym, czym to doświadczenie różni się
współczucie, altruistyczna radość i równowaga czy bezstronność; zob. od wewnętrznej praktyki uważności (6 minut).
rozdział 4 i Dodatek) to owocne rozszerzenie praktyki uważności w rela­ • Partnerzy zamieniają się rolami - teraz mówiący słucha, a słuchający -
cji. Ofiarowanie i otrzymywanie tych cnót w psychoterapii jest źródłem mówi. Powtarzamy opisane wcześniej kroki.
radości, inspiracji i wolności emocjonalnej w trudnej pracy, w której je ­ • Pod koniec ćwiczenia uczestnicy mogą w m i l c z e n i u podziękować
swoim partnerom w medytacji za współdzielenie doświadczenia. Przyj­
steśmy z pacjentami w ich cierpieniu.
mują życzenie dobra partnera, które pojawia się im w sercu. Potem mogą
Stephen Porges (201 la ) prowadził badania nad nerwem błędnym wyrazić je słowami i przyjąć życzenia od partnerów.
i odkrył, że w warunkach budzących poczucie bezpieczeństwa i spoko­ • Wreszcie prowadzący zachęca uczestników, aby odpoczęli zanurzeni
ju, tłumi on reakcję walki-ucieczki-bezruchu. W kontekście bezpiecznej, w przepływie wzajemnej życzliwości i przyjaźni (3 minuty).
cichej, swobodnej wymiany zdań - dzięki jego odcinkowi brzusznemu
(smart vagus) - potrafimy się angażować w zachowania społeczne,
takie ja k kontakt wzrokowy, dotyk czy empatia. Możemy zwerbować RELACJE W PRAKTYCE PSYCHOLOGII BUDDYJSKIEJ
do pomocy obwody neuronalne, dzięki którym wyrażamy najwspa­
nialsze aspekty człowieczeństwa, takie ja k uważność (Porges 201 lb ). Ponieważ większość życia przeżywamy w relacjach, nieustannie docho­
Wiele wskazuje na to, że relacje oparte na uważności aktywują odcinek dzi w nim do kontaktu z ludźm i - kontaktu, który wprawia wewnętrzną
brzuszny nerwu błędnego i potęgują potencjał zm iany psychicznej.*• sieć uwarunkowanych reakcji w drgania. Ludzie to istoty interaktywne
i interreaktywne; warunkowana reaktywność jednej osoby uruchamia
schematy reaktywności w drugiej - i tak obie wzajemnie wpływają na
Uważna współmedytacja: świadomość Ja, Innego i relacji siebie w nieprzerwanym tańcu wzajemnych reakcji. Podobnie jak praw­
Ćwiczenie to powinien poprowadzić specjalnie przygotowany terapeuta pod­ dziwość przykrych doznań zmysłowych wynika z faktu naszej wrażliwo­
czas warsztatów. Uczestnicy dobierają się w pary i siadają na fotelach lub ści na bodźce obecne w środowisku fizycznym , tak - analogicznie - przez
poduszkach. W parach decydują, który z nich najpierw będzie mówić, a potem prawdziwość cierpienia przeżywanego w relacjach z ludźm i jawim y się
milczeć (do momentu gdy przyjdzie kolej na partnera). Prowadzący ma dzwo­
jako istoty obdarzone wrażliwą psychiką, żyjące w skomplikowanym,
nek, którym sygnalizuje rozpoczęcie i zakończenie poszczególnych elementów
medytacji. stymulującym środowisku społecznym. Ludzie to w rzeczywistości istoty
definiowane w relacjach i przez relacje.
• Na początku partnerzy zamykają oczy i kierują uważną świadomość do Zostaliśmy zaprogramowani do życia w relacjach, to od nich zale­
wewnątrz, skupiając się na wdychaniu i wydychaniu powietrza (3 mi­ ży przecież nasze przetrwanie. Musimy polegać na innych w kwestiach
nuty).
• Partnerzy otwierają oczy, patrząc łagodnym, spokojnym wzrokiem; nie
bezpieczeństwa, pociechy i m iłości w dzieciństwie oraz w całym póź­
trzeba zatrzymywać na niczym wzroku ani intensywnie wpatrywać się niejszym życiu. Tworzymy w ięzi, które warunkują wszystkie później­
w wybrany przedmiot. Uczestnicy medytacji mają zauważać pojawiające sze zw iązki, a na kształt naszej osobowości wpływają nie tylko nasze
się w nich emocje, myśli i opinie, a także przykre uczucia, które mogą się własne cierpienie, lecz także przeżywany pośrednio ból innych ludzi.
ujawnić podczas koncentracji na oddechu. Istotą człowieczeństwa, istotą życia w relacjach, jest dotyk żalu, boleści,
• Teraz osoba, która ma wystąpić jako pierwsza, zaczyna mówić szczerze
i z uwagą, a jej partner głęboko i uważnie słucha. Mówiący odpowiada
smutku i rozpaczy, które są nieodłączną częścią naszego zaangażowania
na pytania: „Co jest tu i teraz? Co pojawia się właśnie teraz w twojej w sieć życia oraz wynikają z ograniczeń biologicznych prowadzących do
świadomości?" Prowadzący nieustannie przypomina uczestnikom, aby nieuchronnej choroby, starości i śmierci.
138 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 139

Zanurzeni w strumieniu doświadczeń uczymy się konstruować z nie­ gdy dochodzi do bliskiego, osobistego kontaktu z drugim człowiekiem.
go „Ja”, poczucie siebie jako instrument przetwarzający dane zmysło­ Następnie pary uczestników praktykują głębokie, autentyczne słuchanie
we i uczestniczący w życiu społecznym. Taka strategia rodzi poczucie i autentyczną mowę, kontemplując wybrane mądrości. W ciągu 5-10
odrębności od innych. W życiu dorosłym toczy się w nas zajadła walka dni zyskują głęboki wgląd w naturę umysłu (nietrwałość, ułudę odręb­
między pragnieniem zniesienia podziału Ja-In n y i schronienia w rela­ nego Ja) oraz doświadczają elementów stanu przebudzenia: przypływu
cjach (Surrey, Jordan 2012) a odruchem szukania poczucia bezpieczeń­ energii, radości i spokoju ducha (zob. rozdział 4).
stwa w ilu zji odrębnego, niezależnego Ja. W kulturze zachodniej panuje
obsesja jednostki, której przypisuje się pozycję centralną i nadrzędną;
Ja i Innego definiuje się tu w kategoriach relacji hierarchicznych i klaso­ DIALOG WGLĄDU: WSKAZÓWKI
wych. Społeczne konstrukty rasy, klasy społecznej, płci, orientacji seksu­
alnej itd. również wpływają na kształt najbliższych relacji. Poniżej zamieszczamy wskazówki dotyczące dialogu wglądu - techni­
Buddyjska analiza cierpienia w relacjach wykracza poza ramy współ­ ki stosowanej w relacji i opracowanej na użytek osób praktykujących
czesnych koncepcji psychologicznych, w których lekiem na takie bo­ medytację uważności. Procedurę tę można odpowiednio zmodyfikować
lączki ma być „zdrowe przywiązanie” bądź „wzajemność”. Pierwsza i wykorzystać w procesie szkolenia klinicystów na wszystkich pozio­
szlachetna prawda w buddyzmie (zob. Dodatek) mówi, że cierpienie mach zaawansowania zawodowego. Przedstawione tu wskazówki naj­
jest nieodłączną częścią istnienia ludzkiego. Cierpienie o charakterze pierw podaje nauczyciel medytacji lub osoba ją praktykująca; z czasem
in te rp e rso n a ln y m jest więc uniwersalne - dotyka każdego człowie­ zostają uwewnętrznione.
ka szukającego poczucia bezpieczeństwa w świecie przypadku i braku
kontroli. Medytacja w relacji sprawia, że możemy bezpośrednio go do­ Zatrzymaj się
świadczyć, korzystając jednocześnie z uzdrowieńczej mocy uważności
Zalecany przystanek stanowi okazję do odpoczynku od nawykowych,
i współczucia. Dzięki wspólnemu przebudzeniu wspieramy się nawza­
automatycznych myśli i reakcji oraz do przywołania postawy uważno­
jem w poszukiwaniu dróg wiodących do wolności i dobrostanu. Uznanie
ści (św ia d o m o ść b ie ż ą c y c h d o św ia d c ze ń przyjmowanych z a k ­
nieuchronności cierpienia paradoksalnie prowadzi do wolności emocjo­
c e p ta c ją i w sp ó łc z u c ie m ). Przystając na chwilę, uświadamiamy
nalnej: końca cierpienia przeżywanego i uwalnianego w uważnej relacji
z drugim człowiekiem. sobie stale zmieniające się wibracje Ja, Innego i relacji; w mniejszym
stopniu identyfikujemy się z silnym i reakcjami emocjonalnymi i daw­
nymi konstruktami mentalnymi, przestajemy się ich kurczowo trzymać
MEDYTACJA W RELACJI (zob. rozdział 4). Krótka przerwa przypomina nam o kultywowaniu
uważności z chw ili na chwilę - o dostrzeganiu momentów, w których
Wskazówki dotyczące dialogu wglądu - medytacji praktykowanej coś odwraca naszą uwagę, zauważaniu tego, co nas rozproszyło, nie­
w zaangażowanej relacji z drugim człowiekiem - można wykorzystać ustannym powracaniu świadomością do myśli i uczuć, obserwowaniu
w praktyce klinicznej bez większych modyfikacji. Dzięki nim uzyskuje­ ich z ciekawością i świeżym spojrzeniem. W wymianie odbywającej się
my dostęp do niezwykle wyrafinowanych poziomów uważności - w y­ na planie werbalnym chwile przerwy okazują się szczególnie przydat­
tyczają one drogę do autentycznego wyzwolenia emocjonalnego i psy­ ne wówczas, gdy chcemy pamiętać o uważności tuż przed wypowie­
chicznego, docierającego do najgłębszych korzeni cierpienia w relacji. dzeniem słów, w trakcie mówienia i zaraz potem. Przestrzeń m ilczenia
Nawet „dojrzali” zawodowo klinicyści, którzy zaczynają praktykować kryjącego się pod mową nadaje schematom roli terapeuty - nierzadko
dialog wglądu, mogą odkryć pokłady świadomości pozostające do tej ju ż automatycznym - nową głębię i świadomość. Zatrzymanie w biegu
pory poza ich wyobrażeniami. może się w pierwszej chw ili wydawać destrukcyjne, ponieważ podważa
Dialog wglądu wyrósł z medytacji w odosobnieniu w buddyjskiej znane nawyki i sposoby bycia.
tradycji theravada. Współmedytację wprowadza się tu jako rozszerze­
nie medytacji praktykowanej w ciszy. Na początku daje to okazję do
obserwowania przeszkód emocjonalnych, które pojawiają się wtedy,
140 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 141

Odpręż się współtworzonej przez nie relacji. Zaufanie podnosi jakość wzajemnego
poznania - stanowi dla obu stron relacji zaproszenie do badania i odkry­
Odprężając się, uspokajamy ciało i umysł, przyjmując i chłonąc wszel­ wania, wspólnego widzenia, wspólnego siedzenia na granicy twórczego
kie doznania, m yśli i uczucia, które się w nas i wokół nas pojawiają. Ta poznania wyłaniającego się we własnym czasie i we własnym tempie ze
wskazówka dotyczy przywołania spokoju ducha, ale ponieważ kontakt świadomości następujących po sobie chwil.
z drugim człowiekiem rzadko bywa niczym niezmącony, nawołuje także
do akceptowania trudnych m yśli bądź emocji i kultywowania w sobie
tej postawy. Odprężenie może dojrzeć i przerodzić się w koncentrację, Słuchaj głęboko
współczucie i troskę. Terapeuta, który stosuje się do tej wskazówki, ofe­
Wsłuchiwanie się samo w sobie jest postacią medytacji; tutaj jako wska­
ruje pacjentowi - przez bliskość relacji - swobodę i głębię współbycia.
zówka mówi o zauważaniu przeszkód, które blokują naszą chłonność,
W tym kontekście warto nawiązać do opisywanego przez Siegela (1999)
0 zanurzeniu się w ucieleśnionym głębokim dostrojeniu i rezonansie
obrazu terapeuty, który koi negatywne stany wewnętrzne i wzmacnia
pozytywne. bez odwoływania się do Ja. Taki rodzaj słuchania jest podstawą prak­
tyki klinicznej. Całym ciałem i uwagą wsłuchujemy się w mowę, słowa,
sygnały niewerbalne, ucieleśnione gesty i ekspresję drugiej osoby. Jed­
Otwórz się nocześnie zachowujemy świadomość zmieniających się wewnętrznych
aspektów słuchania, widzenia, odczuwania i współbrzmienia - cech
Otwierając się, wykraczamy uważną świadomością poza granice umysłu
empatycznego słuchania. Jeśli w trakcie słuchania nauczymy się zatrzy­
i ciała, obejmując nią świat ze w n ę trzn y . W omawianym tu kontekście
mywać, będziemy mogli wnieść do relacji autentyczną głębię, skupienie
otwarcie pozwala rozszerzyć przestrzeń medytacji na moment spotka­
1przestrzeń. Pacjent przeżywa ten rodzaj uwagi jako bezwarunkową ak­
nia w relacji oraz jej wzajemność. Otwarcie i rozszerzenie świadomo­
ceptację i niezaborcze ciepło czy sympatię (Rogers 1961/2002). Pewna
ści - zgodnie ze wskazówką - może być bezpośrednią odpowiedzią na
terapeutka wykorzystująca w swojej praktyce metodę skupienia (focu-
zamykanie i odcinanie świadomości relacji. Przypominamy sobie, że
sing) opisała ją jako „minimum ingerencji, maksimum towarzyszenia”
zamknięcie się w samej świadomości wnętrza, zerwanie nici łączącej
(J. Klagsburn, prywatna wymiana zdań, 8 marca 2011).
nas z relacją, utrudnia wypełnienie zobowiązania do pełnej obecności
i współbycia z drugim człowiekiem. Świadomość przepływu - tego nie­
ustannego rozszerzania i zawężania uwagi - można zgłębiać i utrzy­ Mów prawdę
mywać. Staje się wówczas źródłem informacji o stale zmieniającej się
jakości ruchu w relacji i wsparciem w procesie pogłębiania empatycz- Ostatnia wskazówka w dialogu wglądu mówi o autentyczności sposobu
nej łączności z pacjentem. Osoby medytujące w relacji mogą z czasem bycia i komunikatu, jaką warto wnosić do relacji terapeutycznej. Zasady
poznać i biegle opanować sztukę poruszania się między świadomością „Mów prawdę” i „Słuchaj głęboko” są w praktyce terapii relacyjnej nie­
zjawisk wewnętrznych, zjawisk zewnętrznych oraz obu tych typów jed­ odłącznie z sobą powiązane. Mówiąc prawdę, terapeuta zachęca pacjen­
nocześnie. Dzięki temu spada ryzyko zatracenia się w Ja lub Innym; ta do podobnej autentyczności. Terapeutyczne warunki autentyczności
wraz ze świadomością zjawisk zewnętrznych rodzi się empatia, a we­ (Rogers 1961/2002) i spójności (Norcross 2011) wzajemnie się warun­
wnętrzna świadomość ciała zakotwicza nas i równoważy. kują i współpowstają w relacji. Relacja powoli uwalnia się z okowów
stałości, powierzchowności, impasu i dłuższych okresów braku łączności
(tych ledwie dostrzegalnych i bardziej ewidentnych). Drogą do takiej
Narodziny zaufania
wolności jest właśnie autentyczność praktykowana na podłożu uważno-
Ta wskazówka zaleca terapeucie (a za pośrednictwem łączącej ich wię­ ści i skupienia. M iller i Stiver (1997) opisują drogę do pogłębienia lub
zi również pacjentowi) uwolnienie się od dawnych przeżyć i planów, nawiązania łączności w relacji terapeutycznej w chwilach, kiedy mamy
złagodzenie postawy autorytatywnej pewności, otwarcie się na pozna­ wrażenie zastoju, dyskomfortu, martwoty lub impasu. Autorki przypo­
nie bieżącej chwili. Gdy medytujemy w relacji, nowy wgląd niejako minają terapeutom, że ,jeden prawdziwy komunikat” (szczery i auten­
się współrodzi - nie pojawia się odrębnie w żadnej ze stron, lecz we tyczny), który możemy wypowiedzieć, często stanowi rodzaj otwarcia,
142 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 5. Uważność w relacji ♦ 143

daje znowu szansę na ruch i zmianę. Jeśli uda nam się znaleźć subiek­ nie zbadano pożytków płynących z doświadczenia intersubiektywności
tywną prawdę i ubrać ją w klarowną, świeżą, istotną wypowiedź, to ze czy międzybycia (interbeing) , chociaż ruch w kierunku od wyobcowa­
wzmożonym zaangażowaniem wejdziemy w ożywioną relację, w której nia i oddzielenia ku doświadczeniu współdzielonemu z drugim człowie­
słowa niosą znaczenie, współczucie i wgląd. kiem wydaje się oczywisty w kontekście terapeutycznej siły współczu­
cia. W dalszych badaniach nad uważnością w relacji być może uda się
zidentyfikować i wyodrębnić poszczególne czynniki terapeutyczne oraz
CZYNNIKI PRZEBUDZENIA I PRAKTYKA WSPÓŁMEDYTACJI potwierdzić kliniczną wartość uważności w relacji terapeutycznej.
Budda opisał siedem czynników przebudzenia (zob. rozdział 3 i Doda­
tek), które wyłaniają się spontanicznie w praktyce dojrzewającej uważ-
ności i które można kultywować, medytując w relacji. To właśnie je
poddaje się „obróbce” podczas warsztatów medytacji wglądu. Należą
do nich uważność, badanie zjawisk, energia, zachwyt, spokój, skupienie
i równowaga. W zwyczajnej praktyce terapii często się pojawiają, ale ni­
gdy nie zostają w pełni urzeczywistnione. Medytacja w relacji potęguje
ich siłę w drodze do wspólnego przebudzenia i ukazuje psychoterapeu­
tom nową głębię terapii relacyjnej.
Kultywując czynniki przebudzenia, jako praktycy zaczynamy inaczej
przeżywać relację terapeutyczną. Uważność i skupienie stale utrzymują
uwagę na Ja, Innym i relacji. Głęboka świadomość relacji sprawia, że
wyraźniej dostrzegamy niuanse w oczach, głosie, mowie i języku ciała
oraz głębiej na nie reagujemy. Rosną współczucie i troska, podtrzymy­
wane równowagą. Kiedy wszystkie czynniki są rozwinięte i pozostają
w równowadze - zwłaszcza w kontakcie z osobą medytującą w taki sam
sposób - możemy doświadczyć bliskości, która nie wyrasta ze wspól­
nych konstruktów emocjonalnych, lecz wydaje się łączyć; przeżywamy
pozbawioną struktury bliskość, w której „nic nie stoi na drodze”. Wspól­
nym punktem odniesienia nie są już osobowość i związane z nią kwe­
stie, lecz sama świadomość.
Jednocześnie uważność ułatwia bezpośrednie pojmowanie nietrwa­
łej natury Ja, Innego i wszelkich konstruktów - okazują się zjawiskami,
które pojawiają się i m ijają bez centralnego rdzenia. Ochronne, zmyślo­
ne struktury osobowości, a nawet utożsamienia z ciałem jako Ja, mogą
się wykruszyć, pozostawiając współrodzące się doświadczenie jasnej,
prostej, spokojnej świadomości. Takie doświadczenie znacznie rozsze­
rza spektrum wyobrażalnych przeżyć w relacji. Energia i spokój wpisane
w nieustrukturyzowane bycie z drugim człowiekiem, w którym nie ucie­
kamy się do różnych form obrony, wywierają doniosły wpływ na naszą
codzienność prywatną i zawodową.

W opracowanym w 2011 roku przekrojowym przeglądzie badań nad


klinicznym i korzyściam i uważności Davis i Hayes twierdzą, że do tej pory
ROZDZIAŁ 6

ETYKA: ZAGADNIENIA PRAKTYCZNE


Stephanie P. Morgan

Jedne działania prowadzą do cierpienia, a inne do szczęścia. W interesie


nas wszystkich leży więc podejmowanie tych pierwszych i unikanie tych
drugich. A skoro, jak się przekonaliśmy, nasze interesy są z sobą niero­
zerwalnie związane, musimy uznać etykę za niezbędny łącznik między
moim a twoim pragnieniem szczęścia.
i Dalajlama (2000)

Z perspektywy buddyjskiej odpowiednie przygotowanie w zakresie etyki


jest jednym z niezbędnych warunków umiejętnego i szczęśliwego życia
(Dalajlam a 1999; Hanh 2007). Zachodnie programy edukacji w dzie­
dzinie zdrowia psychicznego obejmują wprawdzie zagadnienia etyczne,
zwykle jednak nauka etyki nie ma w nich zakresu i znaczenia, jakie
przypisuje się jej w tradycji buddyjskiej. W tym rozdziale omówimy
podstawowe założenia buddyjskiego „treningu” etycznego, a także za­
stanowimy się, czy podjęcie tej dyscypliny może podnieść kompetencje
kliniczne i jak można najlepiej poruszać kwestie etyczne w życiu pacjen­
tów. Snute tu rozważania mają zachęcić do wglądu w praktykę, która
może się okazać źródłem w ielkich korzyści zarówno w życiu osobistym,
jak i zawodowym. Pojawi się tu więcej pytań niż odpowiedzi.
W programach edukacji zawodowej w zakresie zdrowia psychiczne­
go dyskusje etyczne zazwyczaj sprowadzają się do tego, jak jako klinicy­
ści możemy unikać błędów i trzymać się z dala od kłopotów. Od jakie­
goś czasu w naszej kulturze akcent przesuwa się w stronę sporów oraz
procesów prawnych, ukazuje się więc bardzo wiele książek, artykułów
i innych tekstów poświęconych etyce, z których znaczną część opatru-
146 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 147

je się nagłówkiem „m inim alizacja ryzyka”. Nieliczne prace poświęcono dzenia głoszonych przez nią prawd. Badamy własne doświadczenia pod
jednak rozważaniom nad tym, czego etyka może nas nauczyć w kontek­ kątem tego, co się dzieje, gdy postępujemy etycznie lub nieetycznie.
ście procesu terapeutycznego (Monteiro i in. 2010) i jak przyczynia się Poza tym określenie tre n in g e ty c z n y trafnie ujmuje rozwojowy
do dobrostanu klinicysty (Devettere 1993). charakter przedsięwzięcia - praktyk uczy się przez całe życie, wypraco­
Dlaczego w naszych tradycjach psychoterapeutycznych mamy tak wując w sobie coraz większą wrażliwość moralną i coraz lepszą zdol­
niedbały stosunek do etyki? Według konwencji obowiązujących na ność dostrajania się do niej w życiu. W kontekście buddyjskiego założe­
Zachodzie moralność zazwyczaj uznaje się za sprawę religijną, a nie nia o współzależności wszystkiego etyka jest behawioralnym przejawem
naukową. Gdy psychologia i psychiatria stawały się w coraz większym autentycznego kontaktu z rzeczywistością. Dalajlama (2000: 31) powie­
stopniu dyscyplinami naukowymi, zagadnienia związane z moralnością dział: „Te fundamentalne powiązania w sercu rzeczywistości sprawiają,
odsuwano na bok. Poza tym każdy nacisk na względy moralne odbiera­ że twój interes jest moim interesem”.
no jako zagrożenie podstawowej wartości psychoterapii - wolności jed­ Podłożem moralnego postępowania jest przestrzeganie pięciu pod­
nostki. Mimo to w ciągu ostatnich 20 lat w badaniach nad psychologią stawowych wskazań (Aitken 1984; Hanh 1998). Wskazania owe nie są
pozytywną (Dahlsgaard i in. 2005; Peterson, Seligman 2004) wykazano zakazami, należy je raczej rozumieć jako wskazówki dotyczące „umie­
korelację między zachowaniem etycznym i szczęściem. Uzyskane re­ jętnego” życia. Stanowią ramy dyscypliny, która - jeśli zdecydujemy
zultaty wskazują na obustronną relację m iędzy moralnością i dobrosta- się ją praktykować - uspokaja umysł i umożliwia rozwój tego, co Davis
nem: szczęśliwsi ludzie postępują bardziej etycznie, a etyczne postępo­ (2011) nazywa w r a ż liw o ś c ią m o ra ln ą (morał sensitivity) . Trady­
wanie uszczęśliwia (Diener, Kesebir 2008; James, Chymis 2004). Dane cyjnie pięć podstawowych wskazań definiuje się jako powstrzymywanie
te z pewnością zasługują na uwagę klinicystów z dziedziny zdrowia się od: (1) zabijania, (2) kradzieży, (3) niewłaściwego postępowania
psychicznego. Analogicznie w psychologii buddyjskiej ju ż dawno do­ w sferze seksualnej, (4) kłamstwa i (5) przyjmowania substancji odu­
strzeżono, że motywacja do moralnych zachowań nie musi koniecznie rzających. Przez ostatnich kilka dziesięcioleci nauczyciel i mistrz zen
wynikać z ograniczeń i zakazów - może wyrastać ze świadomości, że Thich Nhat Hanh (2007) przeformułował je tak, aby przystawały do
moralne postępowanie daje szczęście nam i innym. Czyn etyczny może realiów i wyzwań współczesnego życia. W jego wersji wskazania doty­
się przerodzić z działania pod wpływem p o w in n o śc i w działanie, któ­ czące umiejętnego życia obejmują zarówno działania uprawomocnione,
rego chcem y. jak i te, od których się powstrzymujemy:

1. Powstrzymywanie się od zabijania - akty współczucia, poszano­


BUDDYJSKI TRENING ETYCZNY wanie życia.
2. Powstrzymywanie się od kradzieży - troska o sprawiedliwość,
Właśnie ta motywacja - pragnienie szczęścia i dobrostanu - stano­ szczodrość.
w i rdzeń buddyjskiej koncepcji etycznego postępowania. W tradycji 3. Powstrzymywanie się od niewłaściwego postępowania w sferze
tej podkreśla się wprawdzie, że jest ono sposobem na uniknięcie lub seksualnej - umiejętne pożytkowanie energii seksualnej.
zmniejszenie szkody, zauważa się jednak także dobroczynny wpływ ety­ 4. Powstrzymywanie się od kłamstwa - szczera, umiejętna mowa.
ki na poczucie zadowolenia. Zdaniem buddyjskiego uczonego Andrew 5. Powstrzymywanie się od przyjmowania substancji odurzających -
Olendzkiego (2012) zd ro w ie m o ra ln e to ważny aspekt ogólnego świadome spożycie.
samopoczucia. Podobnie jak decyzje dotyczące określonych zachowań
wpływają na zdrowie fizyczne, tak decyzje natury etycznej warunkują W ujęciu buddyjskim kultywowanie wrażliwości moralnej i umiejęt­
zdrowie moralne. Buddyjski trening etyczny zasługuje na uwagę rów­ ne postępowanie etyczne to doświadczenia empiryczne, które stale pod­
nież ze względu na akcent, jaki kładzie się w nim na indywidualne do­ legają rozwojowi i wzajemnie się warunkują. Trening wymaga uwagi
ciekania. Podejmując się tego zadania, rozpoczynamy fenomenologicz­ i wysiłku w trzech wymiarach: koncentracji (sanskr. samadhi), wglądu
ną podróż w głąb przyczyn i skutków. Jak zauważył Owen Flanagan (sanskr. prajńa) i moralnego działania (sanskr. śila). Tradycyjnie nazywa
(2011), współczesny uczony zajmujący się zagadnieniami moralności, się je trze m a p ra k ty k a m i - wzajemnie na siebie oddziałują, każ­
buddyzm jest jedyną religią, która domaga się empirycznego potwier­ da z nich wzmacnia dwie pozostałe. Przestrzeganie wskazań uspokaja
148 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 149

życie, sprzyjając koncentracji. Większa koncentracja rodzi wgląd, który Wskazanie pierwsze: poszanowanie życia
z kolei pogłębia bardziej wyrafinowane zrozumienie wskazań i ułatwia
wcielanie ich w życie. Śila - praktyka moralności —pozwala szerzej i głę­ Przysięga Hipokratesa nakazuje: „po pierwsze nie szkodzić”. Jako psy­
biej rozumieć istotę rzeczy, a jednocześnie jest wyrazem naszego pojmo­ choterapeuci z pewnością wychodzimy z takiego założenia, ale jeśli
wania (Olendzki 2010). Ćwiczym y ją, a ona niejako „ćwiczy” nas. Poza przyjrzym y mu się bliżej, to zobaczymy, że nie da się go w pełni zrealizo­
tym każde ze wskazań uznaje się za rodzaj kontinuum; możemy się od­ wać. Mój kolega Ed Yeats mądrze ostrzega: „Najbardziej niebezpieczni
nosić do niego, wprawiać się i rozwijać przy dostępie do coraz bardziej jesteśmy wtedy, kiedy nie dostrzegamy w sobie potencjału niszczenia”
wyrafinowanej wiedzy i środków. Przestrzeganie wskazań wymaga re­ (prywatna wymiana zdań, 1995). Zastanowimy się pokrótce nad tym,
fleksji, intencjonalnych zachowań oraz świadomości przyczyn i skutków. które z naszych działań bezwiednie mogą się okazać szkodliwe w kon­
Omawianej tu praktyce służy dbałość i pewna lekkość. Odkrywa­ tekście klinicznym .
jąc, że wskazań nie da się w pełni przestrzegać, kultywujemy w sobie
szczerą pokorę. Davis (2011: 12) zauważa: „To empiryczne podejście Praca ze złością
do moralności jest równie wymagające, co uwalniające”. Podejmujemy
Jak radzim y sobie z własną złością, gdy pojawia się podczas sesji?
się zadania ze świadomością, że wielokrotnie poniesiemy porażkę, cho­
Pierwszym krokiem będzie zauważenie jej obecności. Jeśli odrzucimy
ciaż rzeczywiście coraz głębsze rozumienie wskazań sprawia, że żyjemy
ten aspekt istnienia, to występuje większe ryzyko, że złość będzie nami
„umiejętniej”. Coraz bardziej otwieramy się na własne g ra n ic e p r a k ­
w jakiś sposób sterować - odczujemy mniejszą empatię, mniej umiejęt­
ty k i. Na owych granicach doskonalimy wnikliwość. Lepiej rozumiemy
nie zareagujemy, oddalimy się od pacjenta. Pracując z pacjentem, który
przyczyny, warunki i skutki swoich zachowań. Wyrażamy gotowość do
często odwoływał wizyty, zdałam sobie sprawę, że coraz później reaguję
ponownego rozpoczęcia wszystkiego za każdym razem od nowa - tak
na jego prośby o przełożenie terminu. Kiedy uświadomiłam sobie, że
ja k w medytacji rozpoczynamy od nowa za każdym razem, kiedy powra­
właśnie w taki sposób wyrażam złość, mogłam podjąć ten temat w tera­
camy uwagą do oddechu.
pii i omówić go wspólnie z pacjentem.
Istnieje pokrewieństwo między zależnością obserwowaną w praktyce
etycznego postępowania, a prawidłowością zauważaną w toku sesji: im
bardziej uważamy, tym więcej dostrzegamy. Im więcej dostrzegamy, tym Nieznaczne przejawy złego traktowania
umiejętniej postępujemy w interakcjach z pacjentem. Im umiejętniej po­ Warto czasami zrobić krok w tył i uważniej przyjrzeć się jakości pomo­
stępujemy, tym bogatszy materiał ujawnia się podczas sesji, a to z ko­ cy, jaką niesiemy poszczególnym pacjentom. Każdy z nas ma określone
lei sprawia, że uważniej się na nim skupiamy. Chociaż takie natężenie standardy punktualności, odpowiadania na telefony, kończenia sesji.
uwagi nie jest łatwym przedsięwzięciem, to wnosi ożywienie i świeżość Czy - niezależnie od ustawienia poprzeczki - w przypadku niektórych
w naszą zawodową codzienność. pacjentów ją obniżamy? Uświadamiając sobie, że w przypadku pewnych
osób chętniej przesuwamy terminy, nie mamy problemu z kilkum inuto­
wym spóźnieniem, skupiamy uwagę na tych - dalekich od troski - za­
ETYCZNY TRENING DLA TERAPEUTÓW
chowaniach, dzięki czemu możemy powrócić do bardziej autentycznego
zaangażowania. Czasami z niedbałości wykorzystujemy dobrą wolę pa­
Punktem wyjścia w treningu etycznym jest obserwowanie własnych za­
cjenta albo odtwarzamy w bardziej subtelnej formie znane mu schematy
chowań zarówno w gabinecie, jak i poza nim. W następnej części roz­
zaniedbania. Również w tym kontekście wspaniałe w pierwszym wska­
działu omówimy każde z pięciu wskazań jako swoisty obiektyw, dzięki
zaniu jest to, że zachęca nas ono do analizowania zachowań na bardziej
któremu można pogłębić i podnieść jakość pracy klinicznej. Jak powie­
wyrafinowanym poziomie - po takim wglądzie w siebie zachowujemy
dział Dalajlama (2000: 88), „znacznie lepiej być świadomym jednej
większą spójność intencji i działań.
własnej wady niż tysiąca cudzych. Jeżeli to my popełniliśmy błąd, może­
my go naprawić”. Oto kilka z wielu możliwych sposobów analizowania
swojego postępowania w przebiegu praktyki klinicznej.
150 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 151

Błędy jest cenny. Ile kosztuje nasza godzina pracy? Załóżmy, że prowadzone
przez nas sesje trwają 50 minut. Podzielmy je przez 50. Jeśli [pracując
Jedną z trudnych prawd w prowadzeniu psychoterapii są błędy. James w Stanach Zjednoczonych - przyp. tłum.] stawka za jedną sesję wynosi
Bugental (1987), terapeuta egzystencjalny, odróżnił re a lis ty c z n e 100 dolarów, to pacjent płaci nam 2 dolary za minutę. Jeśli więc w my­
poczucie w iny od n e u ro ty czn e g o . Z realistycznym poczuciem winy ślach robimy listę zakupów na dany dzień, to pacjent nie otrzymuje peł­
mamy do czynienia wówczas, gdy doświadczamy twórczego dyskomfor­ nowartościowego „towaru”, który chciał nabyć. Nieuwaga może oczywi­
tu w chwili, kiedy uznajemy błąd i wyciągamy z niego wnioski na przy­ ście sygnalizować określone problemy w procesie terapeutycznym, ale
szłość. Bugental rzuca nam wyzwanie - chce, abyśmy zdali sobie sprawę, refleksja, że pacjent płaci nam za właściwie spożytkowany czas, nadaje
że chociaż zapewne jesteśmy lepsi w swoim zawodzie niż kilka (naście) nowy wymiar zawodowej świadomości. Po raz kolejny należy podkreś­
lat temu, to jednak potrafimy mniej, niż będziemy umieć za rok. Bud­ lić, że - przestrzegając wskazanie - nie chodzi o rzucanie oskarżeń na
dyjska praktyka wskazań odbywa się właśnie w duchu takiej pokory. Jak samych siebie. Ważne jest raczej to, aby uważnie przyglądać się własnej
ujęła to kiedyś moja koleżanka Nancy Cahan: „Sprzątasz po sobie i wy­ motywacji, zachowaniom, przyczynom i skutkom.
ciągasz należytą naukę” (prywatna wymiana zdań, 2011). Dobrą ilustra­ Czas pacjenta podlega również innym formom nadużycia. Czy zada­
cją tej postawy jest sytuacja, która przydarzyła mi się w trakcie stażu: jem y więcej pytań wówczas, gdy pacjent porusza treści, które z innych
Spotykałam się z emerytowaną szwaczką, która bardzo doceniała poświęca­ przyczyn są dla nas szczególnie ciekawe? Drugie wskazanie każe nam
ne jej czas i uwagę. Zaczęła mi przynosić niewielkie, ręcznie wykonane pre­ lepiej uświadomić sobie motywację leżącą u podstaw naszego zainte­
zenty. Za każdym razem dziękowałam jej i próbowałam tłumaczyć, że takie resowania. Możemy świadomie skierować uwagę na pytania i sposób,
dowody wdzięczności nie są konieczne. Ale prezenty płynęły nieprzerwanym w jaki je zadajemy. Jeśli powodują nami czcza ciekawość lub własny
strumieniem: pięknie uszyty pokrowiec na okulary, pudełko na chusteczki interes, to należy się powstrzymać przed pytaniem - takie rozwiązanie
z usztywnionego materiału. Wspomniałam o tym dylemacie podczas super-
będzie słuszniejsze. Kolega podobno kiedyś zapytał swojego terapeutę:
wizji i dowiedziałam się, że powinnam wyznaczyć granicę. Superwizor zasu­
gerował, że przyjmowanie kolejnych prezentów będzie nieetyczne. Pacjentka „To pytanie do pana czy do mnie?”.
przyjęła mój komunikat i przestała przynosić mi prezenty, ale niestety wraz Podobny dylemat dotyczy treści, z których czerpiemy przyjemność.
z prezentami zniknęła i ona. Przestała przychodzić na sesje i zrezygnowała Kiedy pacjent mówi zabawnie lub dobrze się go słucha, w pierwszym
z terapii. Naiwnie trzymając się „litery prawa”, zapomniałam o jego duchu. odruchu mamy ochotę wygodnie się rozsiąść i cieszyć występem. Uwiel­
Gdybym była bardziej doświadczona, znalazłabym sposób na rozwiązanie biamy słuchać, gdy ktoś zakochany opowiada o upojnych szczegółach.
dylematu w procesie być może mniej przejrzystym, ale za to w większym Również w tym przypadku są to sprawy delikatne i nieoczywiste, należy
stopniu opartym na wzajemnym poszanowaniu i współpracy.
je więc traktować ze znaczną rozwagą. Zachwyt nie zawsze jest proble­
Jak sugerują Schwartz i Sharpe (2010: 271): „Biegłości i woli w sfe­ mem, ludzie przecież pragną rozrywki. Czasami taka dynamika okazuje
rze moralności - podobnie ja k kompetencji technicznych - nabiera się się właściwym lekiem. Powinniśmy jednak zważać na to, co w nas się
w miarę uprawiania tej sztuki”. dzieje i obserwować kierujące nami motywy.

Opłaty
Wskazanie drugie: pieniądze i równość
Drugie wskazanie dotyczące sprawiedliwego i słusznego postępowa­
Za co nam się płaci? nia w nowym świetle stawia również opłaty za sesje. Zapłata za pra­
Aby postępować sprawiedliwie wobec pacjentów oraz siebie, można za­ cę jest czymś koniecznym i stosownym. Opłaty i ograniczenia czasowe
dać sobie pytanie, za co właściwie nam płacą. Wszyscy zapewne zgo­ sesji pozwalają na ten rodzaj przebywania z pacjentem, który jest, jak
dzim y się co do tego, że robią to między innym i za umiejętne wyko­ powiedział filozof Paul Russell, „wolny od potrzeb”. Nie da się przece­
rzystywanie uwagi. Chcemy ją angażować, niestety mamy jednak - jak nić wartości takiego układu. Pacjent płaci za relację, w której niczego
powiedziała kiedyś Joan H alifax (1993: 144) - „krnąbrne umysły i skle­ od niego nie potrzebujemy i nie zgłaszam y oczekiwań względem tego,
rotyczne serca”. Podążając w pracy za drugim wskazaniem, staramy się czym mógłby dla nas być. Mimo to w kontekście złożonego problemu
nie okradać pacjentów z należnych im „dóbr” z powodu nieuwagi. Czas stawek i opłat drugie wskazanie dotyczy:
152 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 153

• Traktowania pracy jako ekosystemu, w którym dzięki wyższym Kokieteria


stawkom możemy świadczyć część usług za niższe opłaty. W kon­
To wskazanie dotyczy również naszego nastawienia do kokieterii. Ten
tekście pomocy społecznej tradycja pracy wykonywanej dobro­
rodzaj energii jest przecież wyrazem tylu treści w życiu w gabinecie
wolnie i bezpłatnie jest wyróżnikiem profesji. Kierując się więc
i poza nim. Czy mamy do czynienia ze swoistą celebracją życia i sił
tym wskazaniem, hojnie dysponujemy czasem i wysiłkiem w pra­
cy z pacjentami. witalnych? A może to martwy, nawykowy schemat postępowania w rela­
cjach? Czy kokieteria służy unikaniu bólu i dlatego zasługuje na uwagę?
• Świadomości własnego stosunku do pieniędzy oraz swoich ten­
Czy to zawoalowana postać agresji? W przypadku wielu z nas odru­
dencji i słabości w tym względzie. Czy nie przywiązujem y do pie­
chowa swoboda lub dyskomfort w kontekście seksualności mogą tłumić
niędzy zbyt dużej wagi? A może zwracamy na tę sprawę za mało
świadomość i spłycać refleksję. Tracimy zaangażowanie, jeśli odrucho­
uwagi? Jeśli nie jesteśmy świadomi swojego stanowiska, to za­
wo się wyłączymy lub będziemy mniej świadomie uczestniczyć w sesji.
pewne w jakiś sposób ujawni się ono w przebiegu terapii.
Mądre nawigowanie po takich wodach wymaga uwagi i praktyki.
• Analizowania naszych rozliczeń z instytucjami finansującymi
Kokieteria bywa rodzajem afirm acji życia. Zauważyłam, że w niektó­
świadczenia i rozliczeń podatkowych. Czy przyjmujemy pojedyn­
rych przypadkach po dłuższym okresie wspólnej pracy pewnego dnia
czy standard obowiązujący w każdym przypadku, czy racjonalizu­
jem y różne standardy? pacjent jaw i mi się nagle w nowym świetle jako ktoś bardziej atrakcyjny.
Świadomość nowej energii bywa często zwiastunem lepszego samopo­
czucia u pacjenta - mniejszej depresji lub mniejszego lęku.
Wskazanie trzecie: właściwe podejście do seksualności Jeśli mamy wrażenie, że kokieteria ma bronić ukrytej słabości, to
w wielu wypadkach właściwym postępowaniem jest uprzejme uznanie
Wskazanie to mówi o powstrzymaniu się od jakiejkolw iek formy kontak­
tej obserwacji. Możemy na przykład powiedzieć: „Bardzo mi miło, że
tu seksualnego z pacjentami. Większe wyrafinowanie w tym kontekście
pan ze mną flirtuje, ale może pańskiemu sercu potrzeba innego rodzaju
wymaga uznania potęgi energii seksualnej oraz otoczenia jej współczu­
uwagi”. Jeśli kokieteria jaw i się jako skostniały, pozbawiony życia, otę­
ciem i mądrością. To ogromy dar dla pacjenta, jeśli potrafimy okazywać
piający schemat, może się pod nim skrywać wrogość. Próbując odpowie­
mu miłość i jeśli można bezpiecznie nas kochać. M ożn a b e z p ie c z n ie
dzieć na to pytanie, mamy nierzadko poczucie dyskomfortu i związanych
nas k o ch a ć - pacjenci mogą przeżywać w relacji z nami pełny zakres
rąk. W takich chwilach warto odnieść się do wymiaru egzystencjalnego
emocji, w tym również miłość i pożądanie. Świadomość pomaga nam
życia. Czasami udaje mi się nawiązać do starzenia lub śmierci. Kiedyś,
w zachowaniu równowagi, dzięki czemu potrafimy przyjąć całe spek­
pracując z sześćdziesięciokilkuletnim , niezwykle wpływowym dyrekto­
trum wyrażanych emocji bez wstawania z fotela.
rem, długo zmagałam się z tym dylematem. W obliczu jego arlekinady
Podążając za trzecim wskazaniem, staramy się nie wykorzystywać
czułam się bezsilna i nieskuteczna. Pewnego dnia powiedziałam po pro­
pacjentów dla własnej gratyfikacji. Jeśli zdamy sobie sprawę, że zwraca­
stu: „Wie pan, oboje się starzejemy”. Świadomość tej egzystencjalnej
my szczególną uwagę na wygląd lub w inny sposób przygotowujemy się
prawdy bardzo go uspokoiła i nadała naszej relacji autentyczny wymiar.
na spotkanie z danym pacjentem, to być może należy się bliżej przyjrzeć
kierującej nami motywacji. Czy nasze zachowania świadczą o głodzie,
braku czy uczuciu, które w naszym życiu zasługuje na uwagę? Wskazanie czwarte: umiejętna mowa
Pewna śliczna studentka wyznała, że jej terapeuta - mężczyzna w śred­
Wskazanie czwarte dotyczące kompetencji w mowie jest zapewne naj­
nim wieku - zawołał na jej widok: „Jest pani bardzo podobna do mojej
bardziej brzemienne w skutkach w kontekście psychoterapii. Przecież
dziewczyny ze studiów!”. Wspomniała o tym, ponieważ czuła, że komen­
w czasie terapeutycznego spotkania główne miejsce zajmują wypowie­
tarz mężczyzny był nie na miejscu, choć wątpiła w zasadność swojej re­
dziane i niewypowiedziane słowa. Co najistotniejsze, warunkiem siły
akcji. Ogólnie przecież miała poczucie, że terapeuta jej pomaga i jest go­
terapeutycznej terapii jest nasza wiarygodność.
dzien zaufania. Mężczyzna nie pogwałcił jednoznacznie granic, ale jego
postępowanie pokazuje, że - jeśli nie jesteśmy świadomi - niedbałość
w gospodarowaniu energią seksualną może nadwątlić zaufanie pacjen­
tów. Wskazanie trzecie wymaga więc troski o własne uczucia i impulsy.
154 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 155

Szczerość Na początku i pod koniec sesji jesteśmy szczególnie podatni na


pewne utrwalone odruchy językowe. Chcemy zakomunikować ciepło,
Joseph Goldstein, mądry i doświadczony mistrz medytacji vipassana,
a jednak w wielu wypadkach zrobimy to bardziej autentycznie zwykłym
powiedział kiedyś, że gdybyśmy w pełni przestrzegali tego wskazania,
spojrzeniem w oczy - „objęciem” całej osoby, którą witamy w gabine­
starczałoby nam ono za całą praktykę - kultywowalibyśmy świadomość
cie - niż bardziej skonwencjonalizowanym społecznie „gawędziarskim”
i wnikliwość w takim stopniu, że osiągnęlibyśmy oświecenie. Nieustan­
powitaniem. Choć chwila przyjaznej pogawędki bywa dobrym wprowa­
nie uciekamy się do małych kłamstewek. Wskazanie czwarte skłania do
dzeniem do sesji, ponieważ sprzyja rozluźnieniu, warto być świadomym
spojrzenia w lustro. Jak racjonalizujem y rozliczenia podatkowe? Czy nie
tego, co nami powoduje. Koniec sesji to także okazja do zachowania
mamy sobie absolutnie nic do zarzucenia w kontaktach z instytucjami
większej ostrożności. Zdarzało mi się, że wstawałam z fotela i odpro­
finansującymi świadczenia? A kiedy nie jesteśmy szczerzy wobec pa­
wadzałam pacjenta do drzwi w sposób, który nie przystawał do klimatu
cjentów, co nam to mówi?
emocjonalnego. Ulegałam wówczas społecznie warunkowanym sche­
Dzięki pełnej szczerości robimy postępy w pracy. Pamiętam pewną
matom pożegnania, byłam mniej obecna w chwili. Praktykując czwar­
sytuację z własnej terapii. Patrzyłam w dół, mówiąc o czymś. W pewnej
te wskazanie, obejmujemy uwagą chwilowe interakcje będące częścią
chwili podniosłam wzrok i poczułam, że moja terapeutka błądzi gdzieś
spotkania terapeutycznego.
myślami. „Gdzie pani jest?” - zapytałam. „Niedaleko” - odparła. Spodo­
bała mi się jej odpowiedź, gdyż doznałam wówczas poczucia rzeczywi­
stego spotkania. Jej szczerość zbliżyła nas do siebie i pogłębiła auten­ Ujawnianie informacji o sobie
tyczność relacji. Nauczyciele medytacji często mówią, że wskazanie czwarte wymaga
W chwilach, w których potrafimy stanąć na wysokości zadania i przy­ zadania sobie dwóch pytań: (1) czy to, co mówię, jest szczere? oraz
znać się do błędu, pojawiają się jednocześnie zażenowanie i większa (2) czy umiejętnie korzystam z mowy? Do tej pory omawialiśmy spra­
bliskość. Jakiś czas temu umówiłam się na rozmowę telefoniczną poza wy związane ze szczerością, w kontekście ujawniania informacji o sobie
moimi normalnymi godzinami pracy. Przypomniałam sobie o tym kilka w grę natomiast wchodzi pytanie o poziom umiejętności. Czy informacje
godzin po ustalonym terminie. Przygotowując się do rozmowy, zaczęłam okażą się pomocne? Czy dobrze wykorzystujemy ograniczony czas pa­
się zastanawiać nad różnymi drobnymi kłamstwami, którymi mogłabym cjenta? Często, gdy niespodziewanie zaczynamy mówić o sobie, robimy
wytłumaczyć sytuację. Żadne z nich oczywiście mnie nie zadowoliło, to pod wpływem impulsu, który Joseph Goldstein (2010) nazywa nie­
ponieważ żadne nie było prawdą. Ostatecznie zadzwoniłam do pacjent­ przepartym, chełpliwym pragnieniem oznajmienia „Oto jestem”. Takie
ki i powiedziałam: „Przepraszam, całkowicie o tym zapomniałam”. Sta­ komentarze rzadko wzbogacają doświadczenia pacjenta.
ramy się, jak możemy, a kiedy coś nam się nie udaje - zgodnie z tym Chociaż nie mamy jednoznacznych instrukcji dotyczących ujawnia­
wskazaniem - warto szczerze powiedzieć, jak sprawy stoją. W kontek­ nia informacji o sobie, większa powściągliwość daje nam przestrzeń
ście odpowiedzialnie prowadzonej terapii pacjenci zwykle wybaczają i czas do uświadomienia sobie własnych motywów i rozważenia kon­
nam potknięcia. Oczywiście istnieją chwile, w których bezceremonialna sekwencji. Jeśli takie ujawnienie może sprawić, że pacjent odzyska
szczerość nie jest stosowna i może wyrządzić krzywdę. Niemniej mo­ kontakt z rzeczywistością, to milczenie z pewnością przyniesie większą
tywy skrywane przez białe kłamstwa znacznie częściej odzwierciedlają szkodę. Poza tym zdarza się, że pacjenci zadają nam pytania - szcze­
skłonność, którą Steven Pinker (2008: 58) nazwał „naszą wredną ten­ ra odpowiedź daje im poczucie wzajemności i szacunku w relacji. Jeśli
dencją do umieszczania siebie w rzędzie aniołów”. w danej chwili mamy wątpliwości, czy powinniśmy powiedzieć coś o so­
bie, zawsze mamy do wyboru trzecie rozwiązanie - powiedzieć o swoich
Nie rzucaj słów nadaremno wątpliwościach i próbie ich rozstrzygnięcia.
Wskazanie czwarte odnosi się również do słów wypowiadanych nada­
remno - wypowiedzi niepotrzebnych, które zubożają chwilę spotkania
z pacjentem. Niekiedy nie warto zakłócać faktury ciszy - wspólne m ilcze­
nie pogłębia ekspresję. Jeśli potrafimy autentycznie towarzyszyć pacjen­
towi w ciszy, z naszą pomocą znajduje wolność w byciu samym w sobie.
156 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 157

Wskazanie piąte: umiarkowane spożywanie Zalety płynące z wypełniania wskazań

To wskazanie mówi o wstrzemięźliwości w kontekście używania sub­ Przeanalizowaliśm y pożytki płynące z uwzględniania i praktykowania
stancji, które mogą zaciemniać umysł oraz - co warto dodać - serce. To pięciu wskazań etycznych w praktyce klinicznej. Istnieją jednak również
oczywiste, że je śli zmagamy się z problemem nadużywania substancji głębsze, bardziej ogólne konsekwencje. Gdy uczymy się patrzeć przez
psychoaktywnych, jesteśmy dotknięci cierpieniem, które utrudni nam ten pryzmat na badania i praktykę, buduje się w nas pewna integralność
pełną obecność w relacji z drugim człowiekiem. ujawniająca się w obecności w chwilach dzielonych z pacjentem. Prak­
W znaczeniu szerszym i bardziej subtelnym wskazanie piąte dotyczy tykowanie wskazań:
wszystkiego, co przyjmujemy. Zachęca nas do badania wszystkiego, co
• Wspiera w nas budowę ufności i wiarygodności. Bardziej ufamy
dociera do nas przez zmysły, zgodnie ze znanym w wielu krajach po­
sobie i mniej się boimy, dlatego możemy się bardziej zaangażo­
wiedzeniem: „Jestem tym, co jem ”. Najlepiej pracujemy wówczas, gdy
wać w pracę z pacjentami.
o siebie dbamy. Poza spożywaniem zdrowego jedzenia możemy uważ­
• Rozwija w nas autentyczną pokorę, ponieważ dogłębnie uświada­
nie wybierać teksty, które czytamy, kanały medialne, z których czerpie­
miamy sobie własne niedostatki i granice swojej praktyki.
my informacje, formy pielęgnowania siebie. Przyglądając się bliżej tym
• Osadza interwencje w klim acie obopólnego szacunku i wzajem­
sprawom, przekonamy się, że bardziej uważna konsumpcja wpływa na
ności. Zdajemy sobie sprawę, że pacjent kroczy odrębną ścieżką,
naszą pracę kliniczną i ogólne samopoczucie.
ale jesteśmy także świadomi własnych kroków i wiemy, że stąpa­
Każdemu zdarzają się chwile trudniejsze, kiedy borykamy się z kło­
my po tej samej ziemi.
potami w życiu i czujemy się niekompetentni. Dostrzegamy, że nie jeste­
• Sprawia, że jesteśmy bardziej obecni, mniej ograniczeni lękami
śmy w pełni obecni w gabinecie lub szukamy w pracy źródeł dodatkowej
i troskami. Możemy z większą swobodą kierować uwagę na czło­
stymulacji. Zadajemy więcej pytań, wzmagamy aktywność w sposób,
wieka, który przed nami siedzi.
który nie jest bezpośrednią odpowiedzią na obecność pacjenta, lecz pró­
• Wzmaga w nas wiarę w to, że potrafimy zdobywać mądrość i po­
bą ożywienia w sobie energii. Możemy też w pacjentach szukać tego,
głębiać w sobie współczucie. Im dłużej praktykujemy, tym więcej
czego należy szukać gdzieś indziej. Jak powiedział John Warkentin
zauważamy i tym więcej rozumiemy.
(1972: 254), „jeśli nie dbamy o własne serce, oferujemy pacjentom je ­
dynie pustą dłoń”. Troska o swoje serce nie jest prosta w obliczu licznych
przeciwności losu. Niektórzy czerpią taką siłę z ożywczej m uzyki, chwil ZAGADNIENIA ETYCZNE W ŻYCIU PACJENTÓW
ciszy, czasu spędzonego na łonie natury czy autentycznych przyjaźni.
Wskazanie piąte skłania nas do przeanalizowania przyczyn i skutków „Chcę się dowiedzieć, jak żyć”. To kategoryczne stwierdzenie padło
w sytuacjach, kiedy dbamy o siebie bądź tego nie robimy. Wiele lat temu z ust mężczyzny w średnim wieku w krytycznym momencie jego życia
kolega wrócił do pracy po wyjeździe, podczas którego przez tydzień me­ i w chwili refleksji nad jałowym gruntem straconego małżeństwa i roz­
dytował w odosobnieniu. Powiedział mi potem, że jedna z jego pacjen­ bitego życia. Nie prosił o radę, wydawało się raczej, że przez to proste
tek (która o wyjeździe nie wiedziała) nagle w połowie sesji spojrzała na stwierdzenie definiuje siebie w tamtej chwili. Uznałam, że jego deklara­
niego i stwierdziła: „Inaczej pan słucha”. cja będzie stosownym wprowadzeniem do ostatniej części rozdziału. To,
W pracy z pacjentami, którzy stawiają przed nami wyjątkowo trudne ja k żyjemy, jak żyją nasi pacjenci, kształtuje trajektorię naszego istnie­
wyzwania, będziemy być może musieli szczególnie o siebie zadbać - nia oraz warunkuje nasz stosunek do siebie, innych ludzi i świata.
na przykład wygospodarować chwilę czasu dla siebie przed sesją lub Jaki należy mieć stosunek do moralnych rozważań w odniesieniu
tuż po jej zakończeniu. Mądra, inspirująca książka w gabinecie bywa do życia pacjentów? Tradycyjnie psychoterapię uznaje się za proces
dużym źródłem wsparcia, je śli możemy po nią sięgnąć i poczytać przez neutralny pod względem wartości. Gdy jednak siedzim y w gabinetach
kilka minut. Świadome chodzenie w przerwie między sesjami - choćby i z zakasanymi rękawami podejmujemy trud przypisany naszej profesji,
pięciominutowy spacer po gabinecie - dodaje energii i pozwala w więk­ wiemy, że to nieprawda. Wybierając interwencję, nieustannie dokonu­
szym stopniu skupić się na pracy. jem y oceny wartości działań bardziej lub mniej potrzebnych. Większość
z nas nie zawaha się przed stwierdzeniem, że osoba w depresji wyniesie
158 ♦ Część II RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 159

więcej korzyści z aktywności fizycznej niż z oglądania telewizji, a pa­ Pod rozwagę
cjent dręczony lękami zyska lepszą jakość życia wówczas, gdy je prze­
pracuje, a nie zorganizuje swój świat według schematów unikania. Ta­ Nie opracowano jednoznacznych zasad dotyczących rozważań etycz­
kie porady - które wiele lat temu uznano by zapewne za niestosownie nych w pracy z pacjentami, warto jednak wziąć pod uwagę kilka po­
dyrektywne lub wartościujące - dzisiaj są elementem standardowych mocnych wskazówek i sugestii. Zgodnie z tym, co ju ż wcześniej powie­
procedur pomocy ze względu na dane potwierdzające znaczenie decy­ dzieliśmy, jeśli dążymy do wypełniania wskazań etycznych w swoim
zji dotyczących działań, które podejmujemy. Innym przykładem takiego życiu, to potrafimy okazać zrozumienie i zachować pokorę w zgłębianiu
przesunięcia akcentu jest powszechne dzisiaj zainteresowanie „praktyką tych spraw z pacjentem. Dzięki autentycznej świadomości własnych,
wdzięczności”. Klinicyści nie proszą pacjentów o prowadzenie „dzienni­ rozszerzających się granic umiemy się odnosić do pacjenta ze szczerym
ków wdzięczności” z pozycji moralizującego autorytetu. Doradzają ich szacunkiem. Musimy mieć wgląd w swoje motywy. Jeśli czujemy w so­
prowadzenie, ponieważ w badaniach wykazano, że ten rodzaj interwen­ bie krytyczne nastawienie, złość lub zakłopotanie, rozsądek każe szukać
cji poprawia samopoczucie. Rosnąca baza dowodów na to, że wartości pomocy u superwizora lub kolegów po fachu - nim zajmiemy się daną
i zachowania wpływają na dobrostan, powoduje, że etyka staje się w te­ sprawą, warto odzyskać równowagę i empatię. Trzeba uwzględnić ja ­
rapii sprawą istotną. kość kontaktu z pacjentem, jakość przymierza terapeutycznego.
Z pewnością nie naszą rzeczą jest oceniać. Świętość przestrzeni Duże znaczenie ma również odpowiednie wyczucie czasu. Często na
relacji, w której człowiek spotyka się ze stałą akceptacją i życzliwym początku terapii słyszym y coś, co nas martwi, ale wyczuwamy (lub sły­
nastawieniem, to podstawa psychoterapii. W żadnym razie nie mamy szym y), że jest za wcześnie na zajmowanie się daną kwestią. Pacjenci
dostępu do tych informacji o położeniu drugiego człowieka, które po­ niekiedy zakopują ten materiał tak głęboko, że trudno nam do niego do­
zwoliłyby na adekwatną ocenę jego czynów (Dalajlam a 1999). Tera­ trzeć. W takiej sytuacji można taktownie uznać, że pacjent nie chce po­
peuci nie muszą jednak stronić od zgłębiania kwestii etycznych z lęku ruszać określonej kwestii w danej chwili, i poprosić o możliwość powro­
przed etykietą strażników moralności. Psychologia buddyjska i nowsze tu do rozmowy. Na przykład pewna kobieta, która właśnie rozpoczęła
badania w zakresie psychologii pozytywnej wskazują zagrożenia, w obu terapię, przyszła na trzecią sesję po czasie. Powiedziała, że spóźniła się
dyscyplinach uznaje się bowiem etyczne wartości i postępowanie za nie­ między innymi dlatego, że nie potrafiła się rozbudzić. Następnie spoj­
odzowny warunek szczęścia. Etyka definiuje jakość opieki, którą otacza­ rzała mi w oczy i oznajmiła: „Wiem. Nie chcę rozmawiać o zażywaniu
my siebie i innych. Nie zgłębiając zagadnień etycznych w życiu i pracy, Polsenu, bo chcę, żeby pani zostawiła to w spokoju”. Przyjęłam jej sło­
ignorujemy źródło zarówno wielkiego cierpienia, jak i szczęścia. wa, po czym zapytałam: „Czy możemy jakiś czas zawiesić ten temat?”.

Niepewność Osadzenie w bezpośrednim doświadczeniu

Problemy etyczne przenoszą nas w obszar niepewności. Często ścieżka W książce poświęconej etyce Dalajlama (2000: 85) pisze: „Nie prowa­
etycznego postępowania w danym przypadku nie została jeszcze wyty­ dzim y się etycznie dlatego, że wydaje się to słuszne samo w sobie (...).
czona, a zwyczajowe schematy działania trudno uznać za postępowanie Trudno zatem wyobrazić sobie sensowny system etyczny, który nie od­
umiejętne - w takich wypadkach musimy się wykazać większą w nikli­ woływałby się do indywidualnego doświadczenia cierpienia i szczęścia”.
wością i roztropnością niż zwykle. Zasady etyczne w obu tradycjach - Podstawowym wyzwaniem w pracy z pacjentami, którzy z naszą pomo­
psychoterapii zachodniej i medytacji buddyjskiej - wskazują, że przez cą mają rozwiązywać dylematy etyczne, jest właśnie znalezienie sposo­
wzgląd na wyjątkowość jednostkowych okoliczności i interakcji spo­ bu na ożywienie takiego bezpośredniego, poruszającego doświadczenia.
łecznych często znajdujemy się w sytuacjach, do których nie przystają Jak wcześniej wspominaliśmy, praktyka uważności może podnosić w nas
obowiązujące wskazówki i zasady (Bond 2000; Dalajlama 1999; Pope, moralną wrażliwość, wskutek czego postępujemy umiejętnie, a przez to
Vasquez 2011; Schwartz, Sharpe 2010; West 2002). Naszym zadaniem pielęgnujemy w sobie uważność. Możemy sobie życzyć, aby wszyscy pa­
jest znalezienie rozwiązania dostosowanego do wymogów sytuacji, któ­ cjenci zaczęli medytować, wielu jednak się na to nie zdecyduje.
re pomaga nam unikać skrajności określonych przez Dalajlamę (2000: Jak inaczej możemy pogłębiać w pacjentach uważność w sferze ety­
21) mianem „surowego absolutyzmu” i „trywialnego relatywizmu”. ki? Jak zachęcać ich do angażowania w bezpośrednie, dogłębnie przeży­
160 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 161

wane doświadczenia? Jak sprawiać, aby wynosili naukę wprost z nich, zajmować. Podczas spotkania grupy Anonimowych Alkoholików (AA)
a nie z własnych przemyśleń na ich temat. Możemy na początku sesji za­ inni uczestnicy mogą zapytać: „No i jak to zachowanie zdaje egzamin
proponować pacjentowi chwilę wspólnego oddychania, aby obie strony w twojej sytuacji?”. W to pytanie są wpisane i szacunek, i wyzwanie.
mogły rzeczywiście „wejść” w spotkanie i nawiązać głębszy kontakt. To Czasami jako klinicyści deklarujemy wyższość moralną, powstrzymując
samo można zasugerować w chwilach, kiedy pacjent wydaje się zaab­ się od ocen, w rzeczywistości jednak dopuszczamy się koluzji. Ignoruje­
sorbowany określoną opowieścią bądź oderwany od emocji. Taktownie my problem potężnego kalibru. Być może chcemy w ten sposób uniknąć
zadane pytanie: „Czy możemy na chwilę wspólnie się zatrzymać i przyj­ skrępowania albo gorzej - utrzymać status quo, w którym pacjent roi
rzeć temu, co się w panu dzieje?”, zbliża pacjenta do jego bieżących sobie, że „pracuje nad problemami”, a my bierzemy od niego pieniądze
przeżyć. Niektóre osoby potrafią wczuć się w rytm chwili wówczas, gdy za kolejne sesje.
skierują uwagę na doznania w swoim ciele. Dużej pokory nauczyły mnie doświadczenia wieloletniej terapii pa­
Inną metodą pogłębienia kontaktu jest dziennik, w którym pacjenci cjentów, których uzależnienie jedynie się pogłębiało mimo licznych kon­
odpowiadają na jedno wybrane lub wszystkie z przedstawionych poni­ sultacji, uczestnictwa w AA i nieustannego omawiania problemów. Nie
żej pytań: ma łatwych odpowiedzi, a każda sytuacja jest inna. Gzy mamy trzymać
proces twardą ręką, postawić wyraźne granice i uzależnić prowadzenie
• Jakie działania oddalają mnie od istoty siebie?
terapii od tego, czy pacjent „przepracowuje program”? Takie katego­
• Jakie działania zbliżają mnie do najgłębszych warstw poznania?
ryczne stanowisko odbiera korzyści związane z dobrą relacją terapeu­
• Przez jakie działania lub zaniechanie działań w tym tygodniu
tyczną w procesie zdrowienia. Musimy też jednak zachować przytom­
przysporzyłem/am sobie cierpienia?
ność, aby nie ulec mechanizmowi zaprzeczania i umniejszania. Trzeba
• Przez jakie działania lub zaniechanie działań w tym tygodniu
się wystrzegać uśpionej czujności - Pope i Vasquez (2011: 2) nazywają
przyczyniłem /am się do swojego szczęścia?
ją „snem etycznym”, w którym unikamy odpowiedzialności za porusza­
Zauważmy, że pytania dotyczą zarówno czynów, jak i zaniechania nie trudnych kwestii. Warto odpowiedzieć sobie na poniższe pytania:
działań. Staramy się wspierać pacjenta w uważności, w nawiązaniu • Jak biegnie trajektoria terapii?
bardziej bezpośredniego kontaktu z bieżącym doświadczeniem, aby nie
• Czy pacjent m yśli i czuje więcej czy mniej w swojej sytuacji?
zagłębiał się w wyobrażenia na jego temat. Jak zauważa Jake Davis
• Co dzieje się w jego życiu zawodowym i w relacjach? Czy notuje­
(2011: 1): „praktyka uważności prowadzi do ucieleśnionej, empirycznej
my poprawę? Czy sytuacja się pogarsza?
świadomości tego, jaka droga postępowania może być właściwa”. Robi­
my wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc pacjentom w odnalezieniu Mądrość podpowie nam być może trzecie rozwiązanie - złoty środek.
drogi do owej głęboko ukrytej wiedzy. Okażemy pełną akceptację człowiekowi siedzącemu w gabinecie, a jed­
nocześnie nie będziemy stronić od badania przyczyn i skutków okreś­
Szkodliwe działania lonych zachowań. Parafrazując słowa Marshy Linehan (2009): „kochaj
człowieka, zgłaszaj zastrzeżenia wobec zachowań”.
Jako terapeuci jesteśmy prawnie zobowiązani do zapobiegania działa­
niom, którymi pacjent może wyrządzić śmiertelną w skutkach krzywdę
sobie i innym. Prawo każe nam również zgłaszać przypadki przemocy Dawanie świadectwa
i zaniedbywania wobec dzieci i osób starszych. Istnieje jednak szerokie
kontinuum destrukcyjnych zachowań, które mogą wywrzeć negatywny Jeśli mamy umiejętnie prowadzić terapię, nie powinniśmy wyrządzać
wpływ na życie jednostki, chociaż w ich przypadku nie mamy obowiąz­ szkody opuszczeniem pacjenta - szczerze angażujemy się w pracę w ob­
ku interweniowania. Jeśli się od nich odwrócimy, możemy się dopuś­ liczu destrukcji, której jesteśmy świadkami. Młody mężczyzna, który
cić nieświadomej koluzji z pacjentem pogrążonym w poczuciu niemocy wychował się w rodzinie dotkniętej przemocą i alkoholizmem, zgłosił
i beznadziejności w obliczu destrukcji. się na terapię z powodu lęku społecznego, z czasem jednak przyznał,
Jednym z najbardziej oczywistych przykładów takich zjawisk są że jest uzależniony od hazardu. Pacjent zdawał sobie także sprawę, że
uzależnienia. Zasady obowiązujące w naszym zawodzie każą się nimi rodzina uważa jego coraz większe sukcesy zawodowe za rodzaj zdra­
162 ♦ Część I I RELACJA TERAPEUTYCZNA 6. Etyka: zagadnienia praktyczne ♦ 163

dy - sukces okazał się źródłem konfliktu wewnętrznego. Kiedy kupił • Czy mówimy zbyt dużo? Czy mówimy do pacjenta, zamiast z nim
dom (rodziców nigdy nie było na to stać), zauważył, że go niszczy - ma rozmawiać? Jeśli tak, to co jest tego powodem? Zwykle nie da
w nim większy bałagan niż wcześniej w wynajmowanym mieszkaniu. się powiedzieć wiele więcej, niż ju ż zostało powiedziane. Nasze
Z charakterystycznym poczuciem humoru stwierdził: „Robię wszystko, słowa najbardziej przydają się wtedy, kiedy mogą obudzić nowe
żeby za bardzo nie cieszyć się życiem”. Zapytałam, czy podobnej roli lub świeże przeżycia.
w jego życiu nie odgrywał hazard. W pierwszej chw ili pytanie go roz­ • Czy dotknęła nas martwota z powodu otumaniających, „nieumie­
złościło, ale powrócił do tego tematu na następnej sesji. jętnych” zachowań pacjenta? Aby ponownie zaangażować się
Dawny pacjent wrócił na terapię. Stwierdził, że chce zakończyć w proces, możemy skierować uwagę na oddech i bezpośrednio
25-letnie małżeństwo, ponieważ spotkał „bratnią duszę” - koleżankę wczuć się w tętniące w nas życie.
z pracy, z którą nawiązał romans. Pamiętam, że zaczęłam „wyłączać się” • Czy słuchamy słów pacjenta, czy wsłuchujemy się wraz z nim
w trakcie sesji. Nie chciałam oceniać jego postępowania, ale wycofy­ w to, co mówi. Jeśli tylko słuchamy słów, nie wdychamy siedzą­
wałam zaangażowanie. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, skierowałam cej z nami osoby, to ona nas nie porusza, jej słowa nie mają na
uwagę na oddech, aby bardziej świadomie przeżywać następujące po nas wpływu. Zwykle w takich chwilach pacjenci także siebie nie
sobie chwile. Przypomniałam mu, że gdy spotkaliśmy się kilka lat wcześ­ słuchają. Poradziliśm y sobie ze smutkiem, złością lub strachem
niej, użył tych samych słów w odniesieniu do innej kobiety, z którą po­ przed powracającą destrukcyjnością, zwiększając dystans. Św ia­
łączył go krótki romans. W tamtej chwili nie bardzo chciał to usłyszeć, domość tego jest pierwszym krokiem ku temu, co p ra w d ziw e .
a jednak udało nam się nadać rozmowie nowy wymiar głębi. • Jeśli czujemy, że mamy związane ręce lub nie wiemy, jakie dzia­
O jakich granicach praktyki możemy mówić w tym kontekście? Musi­ łanie można uznać w danej chw ili za umiejętne, możemy poroz­
my czynnie się poddać. Akceptujemy swoją niemoc (spotykamy się prze­ mawiać o tym z pacjentem. Uznanie takiego problemu za wspólny
cież z pacjentem raz lub dwa razy w tygodniu i próbujemy przerwać cykl dylemat daje obu stronom większą moc sprawczą.
utrwalonych, codziennie wzmacnianych zachowań). Staramy się wydo­ • Czy czujemy opór przed omawianiem danego przypadku z kolegą
być z niemocy w w a lce z zachowaniem i zaangażować w p ra c ę nad po fachu lub superwizorem? Jeśli tak, to co jest tego powodem?
nim. Mierzymy się z wyzwaniem i stajemy się w życiu pacjenta osobą, Czy w procesie terapeutycznym zgłębiamy poczucie wstydu, czy
która powie prawdę bez wściekłości zranionego współmałżonka i okaże je indukujemy? Warto pamiętać, że nie ma łatwych odpowiedzi.
akceptację bez zaprzeczenia współdzielonego z kumplem od kielicha. Taka świadomość nas uwalnia, a dodatkowa para oczu i uszu za­
Szczerość wyzuta ze współczucia prowadzi do ocen. Współczucie wsze może się przydać.
pozbawione szczerości skłania do koluzji. Ani osąd, ani koluzja nie po­
magają pacjentowi. Nasza praktyka wymaga ciągłej oscylacji między Moim zamiarem było przedstawienie w tym rozdziale zarysu boga­
nimi przy stałym zaangażowaniu. To trudne zadanie. Właśnie w tym tej i wielowymiarowej buddyjskiej dyscypliny etycznej. Podążanie tą
kontekście trening uważności bardzo się przydaje. Wybieramy niełatwy ścieżką w praktyce wiele wnosi w nasze życie i kompetencje kliniczne.
kurs, zachowując złoty środek. Zależy nam na umiejętnym postępowa­ Określenie „buddyjski trening etyczny” może przywoływać skojarzenia
niu i pełnej obecności w pracy, warto więc poddać kilka kwestii pod z surowym rygorem, lecz w postaci ucieleśnionej okazuje się zarazem
rozwagę:• wyzwaniem i ogromną przyjemnością. Praktyka ta, w której można się
doskonalić przez całe życie, otwiera nas na głębsze przeżywanie życia,
• Czy prowadzimy przypadek, czy nawiązujemy rzeczywistą łącz­ wzajemnej łączności i sensu. Dyscyplina etyczna jest jednocześnie źród­
ność z pacjentem? Czasam i uświadamiamy sobie swoje nastawie­ łem i wyrazem rosnącej świadomości, że nasze szczęście współzależy od
nie dopiero wówczas, gdy pacjent opuszcza gabinet. Pacjent wy­ szczęścia wszystkich istot.
chodzi, a my mamy głębokie poczucie, że tak naprawdę nie było
go na sesji. Jeśli mamy taki dylemat i nie potrafimy go rozwiązać,
możemy odnieść się do tego. Czasami wystarczy proste: „Czuję
większy dystans między nami... a jak pani to odbiera?”. To pierw­
szy krok ku odzyskaniu łączności.
Część III
PRAKTYKA UWAŻNOŚCI
WPRACY KLINICZNEJ

Praktyka uważności znajduje wiele zastosowań w stale rosnącym zbio­


rze interwencji opracowywanych z myślą o terapii właściwie każdego
typu pacjenta. O ile niektóre zasady można odnieść do każdej sytuacji
klinicznej, o tyle programy terapeutyczne są najskuteczniejsze wówczas,
gdy dostosowuje się je do potrzeb danej populacji i jednostki. W tej
części książki, w której kryterium podziału są poszczególne zaburzenia
i populacje pacjentów, przedstawimy ramy zastosowania praktyki uważ­
ności w terapii różnych grup pacjentów.
W rozdziale 7 omówimy szkolenia przeznaczone dla terapeutów
i metody wprowadzania „ćwiczeń uważności” w proces terapii. Zasta­
nowimy się, jak wybierać poszczególne formy praktyki łub przystoso­
wywać je do potrzeb określonych pacjentów. W rozdziale 8 przystąpimy
do bardziej szczegółowego omówienia zaburzeń depresyjnych oraz za­
stosowania praktyki uważności w ich terapii. Przedyskutujemy podsta­
wowe założenia terapii poznawczej opartej na uważności - ujęcia o na­
ukowo potwierdzonej skuteczności w leczeniu depresji. Analogicznie
w rozdziale 9 zgłębimy naturę lęku i uważności jako antidotum na lęk.
Zaprezentujemy szczegóły terapii behawioralnej opartej na uważności
i akceptacji. Rozdział 10 zostanie poświęcony chorobom somatycznym
związanym ze stresem - to właśnie w odniesieniu do nich po raz pierw­
szy na Zachodzie zastosowano praktykę uważności. Autor rozdziału
pokazuje, że trening uważności jest szczególnie skuteczny w połącze­
niu z psychodynamiczną eksploracją i programem rehabilitacji, w któ­
rym pacjent powraca do normalnej aktywności życiowej. W rozdziale
166 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

11 zajmiemy się wykorzystaniem praktyki uważności w terapii traumy.


Wyjaśnimy, że nasza tendencja do uciekania od bólu może nas uwięzić
w cyklu pourazowego cierpienia, a traumatyczne przeżycia da się prze-
formułować, jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat doktryny współza­
leżnego powstawania (pratityasamutpdda) . W rozdziale 12 przeanalizu­
jemy zagadnienie unikania bólu z innej perspektywy - przekonamy się, że
instynktowne próby poprawy samopoczucia mogą zamknąć nas w klesz­ ROZDZIAŁ 7
czach samonapędzającego się cyklu uzależnienia. Wreszcie w rozdziale 13
zastanowimy się nad tym, jak praktyka uważności pomaga nam - jako te­
rapeutom i rodzicom - w lepszym dostrajaniu się do dzieci. Przedstawimy NAUCZANIE UWAŻNOŚCI W TERAPII
również kilka ćwiczeń rozwijających uważność i przeznaczonych właśnie
dla nich. Susan M. Pollak

Nie odwracaj głowy.


Patrz na zabandażowane miejsce.
To tamtędy wchodzi w ciebie Światło.
Rumi (1995: 139)

Nauczanie uważności w terapii jest bliższe sztuce niż nauce. Klinicy­


sta, który korzysta z niej w pracy, ogarnia skomplikowaną sieć czynni­
ków - potrzeby kliniczne pacjenta, jego sytuację życiową, tło kulturowe
i religijne oraz gotowość do utrwalenia nowych przyzwyczajeń, a także
własne doświadczenia w sferze uważności, jakość przymierza terapeu­
tycznego i właściwe zaplanowanie interwencji. Autorzy poprzednich
rozdziałów podkreślali znaczenie uważności jako czynnika, dzięki któ­
remu klinicysta może być świadomie obecny i zaangażowany w relację
terapeutyczną, okazując pacjentowi współczucie. W tym rozdziale za­
stanowimy się nad tym, ja k wprowadzać trening uważności w psycho­
terapii i jak go nauczać".
Kliniczną przydatność technik rozwijania uważności wykazano
w kontekście szerokiego spektrum zaburzeń psychicznych (zob. roz­
dział 1), mimo to wielu klinicystów idea włączenia owych praktyk
w terapię onieśmiela lub przytłacza. Od czego zacząć? Jakie praktyki
wybrać? Jak uniknąć ewentualnej szkody? Czy są pacjenci, którzy po­
winni w ogóle unikać praktyki uważności? W tym rozdziale spróbujemy*

* Bardziej szczegółowe rozważania na ten temat znajdziemy w tomie uzupełnia­


jącym tę książkę pt. Sitting Together: Essential Skills for Mindfulness-Based Psychothe-
rapy (Pollak i in. 2014)
168 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 169

odmitologizować ten proces i nakreślić procedury postępowania, które ujawniający się w dużej mierze w języku. Akcent w tym formacie terapii
um ożliwią wykorzystanie treningu uważności klinicystom wszystkich kładzie się na pełnowartościowe życie, a nie na eliminowanie negatyw­
orientacji teoretycznych. Przedstawimy instrukcje dotyczące formalnych nych myśli, uczuć i zachowań. Akceptacja, zaangażowanie w działaniu
i nieformalnych praktyk medytacyjnych, przytoczymy przykłady ilustru­ i uważność to antidotum na problemy, które pogłębiamy, stawiając opór
jące ich kliniczne zastosowania, zasugerujemy sposoby ich wykorzysta­ przykrym doświadczeniom. Wszystkie cztery programy oferują wiele
nia. Nie da się przecenić osobistego doświadczenia w medytacji, ale nie ćwiczeń rozwijających uważność, które wytrawny klinicysta może wy­
trzeba przez wiele lat medytować w domu i odosobnionych miejscach korzystać w indywidualnej pracy z pacjentem.
przeznaczonych do tego celu, by móc zastosować praktykę uważności
w pracy z pacjentami cierpiącymi na najróżniejsze zaburzenia.
DYPLOMY I ŚWIADECTWA

PROGRAMY TERAPII OPARTEJ NA UWAŻNOŚCI Ponieważ coraz większe grono klinicystów wykorzystuje praktykę
uważności w pracy, zapamiętale dyskutuje się na temat wymogów do­
Zgodnie z tym, co zostało powiedziane w rozdziale 1, istnieją cztery tyczących ich przygotowania zawodowego, zarówno w kontekście for­
ugruntowane, empirycznie potwierdzone, kompleksowe programy te­ malnych szkoleń, jak i osobistej praktyki medytacyjnej. Oczekiwania
rapeutyczne oparte na uważności, które przystosowano do pracy z pa­ bywają bardzo różne. Centrum Uważności przy W ydziale Medycyny na
cjentami z wielu populacji klinicznych: program redukcji stresu oparty Uniwersytecie Massachusetts oferuje możliwość uzyskania certyfikatu
na uważności (mindfulness-based stress reduction - MBSR; Kabat-Zinn trenera M BSR po spełnieniu określonych warunków obejmujących mię­
1990/2009), terapia poznawcza oparta na uważności (mindfulness- dzy innymi osobistą praktykę medytacyjną i udział w czterech cichych
-based cognitive therapy - MBCT; Segal i in. 2002/2009), terapia dia- odosobnieniach medytacyjnych (zob. www.umassmed.edu/cfm/certi-
lektyczno-behawioralna 0dialectical behavior therapy - DBT; Linehan fication/index.aspx). W programie M BCT terapeuci są zobligowani do
1993a, 1993b) oraz terapia akceptacji i zaangażowania (acceptance and własnej codziennej formalnej i nieformalnej praktyki medytacyjnej, po­
commitment therapy - ACT; Hayes i in. 1999/2013; Hayes i in. 2005). winni też mieć odpowiednie wykształcenie kliniczne w dziedzinie zdro­
(Więcej szczegółów zob. Baer, Krietemeyer 2006). wia psychicznego, odbyć szkolenie MBCT i uczestniczyć w superwizji
Jon Kabat-Zinn opracował format programu redukcji stresu opartego koleżeńskiej (Segal i in. 2012). Klinicyści stosujący terapię dialektyczno-
na uważności (M BSR) na podstawie osobistych doświadczeń z medyta­ -behawioralną oraz terapię akceptacji i zaangażowania nie muszą me­
cją zen, medytacją wglądu i jogą w leczeniu pacjentów przewlekle cho­ dytować, ponieważ w tych programach terapeutycznych nie akcentuje
rych w szpitalu uniwersyteckim. Jest to najbardziej rozpowszechniony, się roli formalnej medytacji - do której jednak często się zachęca.
ustrukturyzowany program treningu uważności, obejmujący osiem ty­ Ze względu na duże zróżnicowanie dostępnych programów warto
godni ćwiczeń. Jedną z jego pochodnych jest terapia poznawcza oparta stosować praktyczną zasadę, która mówi, że terapeuta powinien prak­
na uważności (M BCT), zaadaptowana przez grupę klinicystow-badaczy, tykować to, czego uczy - autentycznie tego doświadczyć (Davis, Hayes
którzy umiejętnie połączyli elementy terapii poznawczo-behawioralnej 2011). Uważność nie jest jedynie techniką - to nieustanna próba ucie­
właśnie z treningiem uważności, tworząc format przeznaczony do le­ leśniania świadomości, współczucia i etycznych zachowań w życiu.
czenia nawracającej depresji. Marsha Linehan, która również praktykuje Jak ujął to Jon Kabat-Zinn, „u cze n ie m u si w y p ły w a ć z w ła sn e j
medytację zen, opracowała terapię dialektyczno-behawioralną z myślą p ra k ty k i. Po prostu nie ma innej drogi” (cyt. za: McCown i in. 2011:
o zaburzeniu osobowości z pogranicza - zwłaszcza w odniesieniu do pa­ xviii; wyróżnienie w oryginale). Shapiro i Carlson (2009) zalecają syste­
cjentów przejawiających zachowania samobójcze oraz nadużywających matyczną praktykę uważności oraz znajomość podstawowych koncepcji
substancji psychoaktywnych. Ten format terapii opiera się na radykalnej psychologii buddyjskiej, w tym nauk o przyczynach i drodze do ustania
akceptacji i treningu umiejętności, w tym również umiejętności uważ­ cierpienia.
ności. Wreszcie terapia akceptacji i zaangażowania wyrosła na gruncie Jedną z wielu korzyści płynących z praktyki medytacji jest to, że
dokonań zespołu Stevena Hayesa i jego współpracowników, którzy za­ potrafimy z większym przekonaniem „uprawiać” uważność w różnych
uważyli, że problemy tworzy i podtrzymuje nasz stosunek do nich - okolicznościach i stanach umysłu. Świadomość i wiedza ułatwiają właś­
170 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 171

ciwy wybór interwencji. Jednocześnie aby wprowadzić niektóre techniki JA K WŁĄCZYĆ PRAKTYKĘ UWAŻNOŚCI W TERAPIĘ
oparte na uważności - wsłuchiwanie się w dźwięki dobiegające z oto­
czenia lub wczuwanie się w oddech w ciele - nie potrzebujemy wielu Praktyki uważności nie wolno narzucać, nawet jeśli zdaniem klinicysty
instrukcji, superwizji i praktyki. Zakres wymaganych szkoleń i treningu pacjent wyniósłby z niej korzyści. Można ją zaproponować jako rodzaj
zależy więc od tego, jak dużą rolę uważność ma odgrywać w prowadzo­ eksperymentu (Gunaratana 2002) i współpracy, w której obie strony są
nej przez nas terapii. otwarte na nowe propozycje i testują różne techniki, aby znaleźć właś­
ciwe rozwiązania. Zgłębianie uważności w pojedynkę bywa trudne,
MOTYWACJA a w kontekście bezpiecznej, ufnej relacji terapeutycznej może dawać
ulgę. Pisarka Annę Lamott (1993: 84) napisała kiedyś: „Mój umysł to
Aby doświadczyć zalet uważności, pacjenci muszą się otworzyć na tę teren nieprzyjazny, w który wolę się sama nie zapuszczać” - jej metafora
ideę i chcieć ją praktykować. Kultywowanie uważności - niczym nauka przemawia zarówno do pacjentów, jak i klinicystów.
gry na instrumencie czy skomplikowany program ćwiczeń fizycznych - Przedstawiając ideę uważności, nie musimy się zagłębiać w szczegó­
wymaga czasu, zaangażowania i dyscypliny. Źródłem takiej motywacji ły filozofii buddyjskiej. Wystarczy powiedzieć: „Przeprowadzono wiele
bywają ból i cierpienie emocjonalne - to swoisty dar rozpaczy. Wielu rzetelnych badań nad tą formą terapii i wydaje mi się, że może ona
pacjentów rozpoczyna terapię w chw ili kryzysu, w poczuciu „twórczego pani pomóc. Czy zechce pani wypróbować ją w ramach eksperymentu?
braku nadziei” (Hayes i in. 1999/2013), dlatego otwierają się oni na Pomogę pani, a przy tym proszę pamiętać, że w każdej chw ili możemy
nowe sposoby odnoszenia się do problemów. Chcąc dopasować praktykę przestać”. Jeśli pacjent stwierdzi, że nie chce podążać tą ścieżką, nie
uważności do potrzeb danego pacjenta, powinniśmy ostrożnie zgłębić można wywoływać w nim poczucia w iny ani wywierać presji na zmianę
jego ból emocjonalny oraz zrozumieć jego pragnienia i wartości. decyzji.
Praktyka uważności nie jest rozwiązaniem dla każdego. Niektórzy Należy z namysłem dobierać słowa. „Uważność” może zrażać nie­
pacjenci nie chcą odbiegać od tradycyjnego formatu terapii przez roz­ których pacjentów, kojarzą ją bowiem z buddyzmem czy filozofią „hi-
mowę, a inni czują się skrępowani milczeniem i introspekcją. Czy pa­ pisowską”. Carmody (2009) sugeruje, że ćwiczenia nad uważnością
cjent chce badać swoje doświadczenia mimo narażenia się na chwilowy warto przedstawiać jako elementy tre n in g u u w a g i - wielu osobom
dyskomfort? Czy pragnie pozostawić sprawy swojemu biegowi? Czy bardziej odpowiada właśnie to określenie. Kierując się podobną logiką,
zależy mu na szybkim wyjściu z sytuacji? Otwarcie na nowe sposoby Segal i in. (2002/2009) pierwotnie nazwali proponowaną przez siebie
is t n ie n ia z emocjonalnym bólem i cierpieniem to ważny wstęp do formułę terapii treningiem kontroli uwagi (attentional control training),
skutecznej terapii ukierunkowanej na uważność. a Kabat-Zinn (1990/2009) swoją propozycję określił mianem re d u k c ji
Wielu pacjentów znajduje zachętę w dowodach naukowych potwier­ stre su (stress reduction).
dzających sensowność wykorzystania uważności w terapii. Przekonać
ich do tego mogą dokonania Sary Lazar (Lazar i in. 2005; zob. też roz­
Modyfikacje
dział 15), która odkryła, że kora mózgowa u osób medytujących jest
wyraźnie grubsza, wykonana przez Stefana Hofmanna metaanaliza in­ Doświadczony nauczyciel jo gi modyfikuje ćwiczenia stosownie do moż­
terwencji opartych na uważności w terapii lęku i depresji (Hofmann i in. liw ości poszczególnych uczniów - my także musimy znać i proponować
2010), prowadzone przez Normana Farba i zespół jego współpracowni­ różne warianty medytacji dostosowane do potrzeb danego pacjenta. Na
ków (2010) badania nad deaktywacją sieci stanu spoczynku pod wpły­ przykład osoby cierpiące na astmę, zaburzenia czynności układu odde­
wem praktyki uważności oraz przeprowadzone przez Zindela Segala chowego, uraz psychiczny czy lęk miewają przykre doznania podczas
i in. (2010) porównanie terapii poznawczej opartej na uważności z far­ medytacji oddechu - a to zwykle pierwszy typ medytacji, jaki nowy
makoterapią, pokazujące, że ta pierwsza formuła wypadła korzystniej. adepci poznają. W przypadku takich pacjentów lepiej zacząć od w słu­
Dan Siegel (201 Ob) odkrył, że poznając mechanizmy działania mózgu, chiwania się w dźwięki pojawiające się chwila po chwili w otoczeniu.
pacjenci uzyskują wgląd w procesy zachodzące w chwilach emocjonal­ Różni ludzie wykazują odmienne preferencje w zakresie różnorod­
nego cierpienia, co może ich motywować do podjęcia praktyk opartych nych form medytacji, w których przedmiotem uwagi są bodźce słucho­
na uważności. we, kinestetyczne, językowe bądź wzrokowe. Może się okazać, że pre­
172 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 173

ferowany styl uczenia się, przetwarzania informacji i funkcjonowania śmiał się i odpowiedział: „Mam wrażenie, że niektórym z was marzy
w świecie (Gardner 1983) pokrywa się z preferowanym typem medy­ się tylko jedna medytacja - prosta i w stu procentach pozytywna. A to,
tacji. Hólzel i in. (2011) zauważają, że ludzie o różnych typach oso­ jak sądzę, jest niemożliwe” (Siegel 2011: 26). W yjaśnił, że istnieje wiele
bowości wybierają różne praktyki, a preferencje te mogą warunkować stanów umysłu, które prowadzą do cierpienia, dlatego potrzeba wielu
ich reakcję oraz korzyści wynoszone z poszczególnych form medytacji. różnych praktyk, aby móc nad nimi umiejętnie pracować.
Indywidualnych upodobań nie należy więc rozpatrywać w kategoriach Decyzja o tym, które ćwiczenia zaproponować danemu pacjentowi,
oporu - można z większym wyczuciem badać i rozumieć indywidualne wymaga zarówno doświadczenia klinicznego, jak i znajomości wachla­
upodobania. W łaściwy dobór praktyk może sprawić, że pacjent chętniej rza dostępnych technik. Proponowany format ma być dostrojony do pa­
będzie je wykonywał, co zwiększy szanse na pozytywny w ynik terapii. cjenta, oparty na relacji i dostosowany do potrzeb chwili. Warto rozpo­
cząć od kilku prostych, podstawowych technik.
Jak ju ż wspomnieliśmy w rozdziale 1, trzy typy medytacji uważności
Prace domowe
to: (1) koncentracja, (2) uważność sama w sobie oraz (3) współczu­
W badaniach wykazano, że skuteczność tej interwencji mogą podnieść cie (Salzberg 2011). Wyniki badań prowadzonych przez Brewera i in.
zadania domowe, ponieważ korzyści płynące z medytacji zależą od jej (2011) sugerują, że te formy praktyki aktywują zazębiające się, choć
„dawki” (Segal i in. 2012). We wspomnianych wcześniej komplekso­ różne, obszary mózgu.
wych programach opartych na uważności pacjentów zachęca się do Większość nauczycieli medytacji zaczyna od praktyk związanych
praktykowania w domu, chociaż nie musi to być formalna medytacja z koncentracją (skupienie uwagi), aby za ich pomocą uspokoić i w yci­
w pozycji siedzącej. Praktykowanie uważności nie musi być mozolne - szyć umysł. Uczymy się wówczas skupiać uwagę na wybranym obiekcie
wprost przeciwnie, bywa przyjemne. Uczeń zapytał kiedyś mistrza zen (oddechu, dźwiękach w otoczeniu czy innych doznaniach cielesnych)
Thicha Nhata Hahna, jak należy kultywować uważność. Ten odparł: i próbujemy ją na nim utrzymać. Gdy zaczynamy błądzić myślami, ła­
„Czy chcesz poznać mój sekret? Staram się zawsze znaleźć wyjście, które godnie i życzliw ie kierujemy uwagę z powrotem na wybrane doznania.
sprawi mi największą przyjemność. Określone zadanie można wykonać Hólzel i in. (2011) uważają, że regulacja uwagi jest podstawą ułatwia­
na wiele sposobów, ale najdłużej moją uwagę zatrzymują rozwiązania jącą przejście do innych form medytacji. Samą koncentrację też moż­
najprzyjemniejsze” (Murphy 2002: 85). Nauczyciele medytacji sugeru­ na zgłębiać i rozwijać przez lata (Rosenberg 1998) w celu uspokojenia
ją, że nawet minuta praktyki daje owoce - zwłaszcza w przypadku po­ i wyciszenia umysłu.
czątkujących adeptów. W grupie pacjentów, którzy byli gotowi poświę­ Gdy pacjent nabierze ju ż pewnej wprawy w koncentracji, nauczy się
cić więcej czasu, stwierdzono, że 30 minut medytacji powoduje znaczne skupiać i uspokajać uwagę, wówczas może rozszerzyć ją na praktykę
zmiany w mózgu (Hólzel i in. 2010). Chociaż istniejące dane na temat uważności samej w sobie (otwarta obserwacja). W praktyce koncentra­
m odyfikacji ścieżek neuronalnych dotyczą zmian wynikających z prak­ cji łagodnie kierujemy świadomość na wybrany obiekt za każdym ra­
tyki formalnej, to formalne metody kultywowania uważności pomagają zem, gdy odwrócimy od niego uwagę. W praktyce uważności zacieka­
pacjentom w mierzeniu się z wyzwaniami życia codziennego. Powinno wiamy się tym, co uwagę odwróciło - zauważamy wszystkie zjawiska,
nam zależeć na opracowaniu przyjaznej formy praktyki, która będzie które pojawiają się w polu naszego doświadczenia i mijają. Uważność
źródłem przyjemności, a nie znoju. Warto przedstawić go pacjentowi nie polega na wyzbyciu się wszelkich treści z umysłu czy ucieczce przed
w kategoriach „m iniwakacji”, „relaksu w domowym zaciszu” czy „chwili problemami - staramy się odnaleźć w sobie nowy stosunek do kłopotów
tylko dla siebie”. i często chaotycznego umysłu. Jeśli treść pojawiających się doznań za­
czyna nas przytłaczać lub wywołuje przeżycia zbyt intensywne, można
Podstawowe techniki w treningu uważności z powrotem na jakiś czas skierować uwagę na oddech lub inny wybra­
ny obiekt. Koncentracja daje schronienie i równowagę w konfrontacji
W 2009 roku X IV Dalajlama w ygłosił wykład na konferencji poświęconej z trudnym materiałem.
współczuciu i mądrości w psychoterapii, zorganizowanej na W ydziale W chwilach dotkliwego bólu lub przytłaczających doznań szczegól­
Medycyny w Harwardzie. Jeden ze współorganizatorów poprosił Jego nie przydatna okazuje się medytacja współczucia. Ten format medyta­
Świątobliwość o poprowadzenie krótkiej medytacji. Dalajlama roze­ cji bywa dobrą przeciwwagą dla samokrytycyzmu i niechęci do siebie.
174 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 175

Uznajemy to, kim jesteśmy, świadomie, szczerze i z akceptacją. Z życz­ Po prostu s-tuchaj
liwością i akceptacją pochylamy się nawet nad najtrudniejszym i prze­
• Usiądź wygodnie. Przyjmij pozycję, w której wytrzymasz przez kilka mi­
życiam i. Badacze przekonują się, że współczucie odgrywa pierwszo­ nut. Możesz mieć otwarte oczy, ale możesz je też łagodnie zamknąć.
planową rolę w zm niejszaniu reaktywności emocjonalnej, a więc także Czując, że siedzisz wygodnie w fotelu, spróbuj nawiązać łączność z po­
w łagodzeniu objawów (Kuyken i in. 2010). Gdy uczymy się reagować czuciem własnej, podstawowej godności.
z życzliwością na chwile bólu i cierpienia, uznając własną niedoskona­ • Poczuj, że jesteś obecny w pomieszczeniu, poczuj fotel, na którym sie­
łość, uczymy się również akceptować innych. Najważniejsze elementy dzisz, wsłuchaj się w dźwięki otoczenia. Nie zaprzątaj uwagi ich nazywa­
niem czy oceną. Po prostu słuchaj.
praktyki uważności zostały omówione bardziej szczegółowo w rozdziale • Słuchaj całym sobą. Otwórz się na dźwięki przed tobą, za tobą, nad tobą
4 (zob. też: Germer 2009; Gilbert 2009b; Neff 2003; Salzberg 1995). i pod tobą. Nie musisz tworzyć na ich temat żadnych opowieści - niech
Niektórzy badacze postulują nawet, że to właśnie współczucie stanowi napływają. Po prostu zauważaj dźwięki.
podstawę skuteczności programów opartych na uważności - na przy­ • Niech dźwięki pojawiają się i zanikają. Nie musisz ich zatrzymywać. Je ­
kład redukcji stresu opartej na uważności (Davis, Hayes 2011) oraz te­ śli zaczynasz błądzić myślami, nie przejmuj się, po prostu wsłuchaj się
w dźwięki w bieżącej chwili.
rapii poznawczej opartej na uważności (Kuyken i in. 2010).

Alison była w przeszłości wykorzystywana seksualnie i cierpiała na zabu­


OPRACOWANIE I WYBÓR STRATEGII rzenie stresowe pourazowe. Czytała o korzyściach związanych z medytacją
uważności, ale gdy próbowała wczuć się w oddech, natychmiast zaczynała
Podstawowe założenia treningu uważności zostały opisane w rozdziale się denerwować. Chciała wypróbować inną technikę. Ćwiczenie „Po prostu
1. Ucząc tych technik w terapii, powinniśmy podkreślić, że wzajemnie słuchaj” okazało się dobrym sposobem na uspokojenie, wyciszenie i za­
się dopełniają i dają efekt synergiczny. Poza tym, jak zauważa nauczy­ nurzenie w bieżącej chwili. Kiedy zaczynały ją przytłaczać wspomnienia
z przeszłości, wsłuchiwała się w szum klimatyzatora lub dźwięki dobiega­
cielka medytacji Christina Feldman (2001: 167), wydają się złudnie pro­ jące z ulicy; to wystarczyło, aby „zakotwiczyć” świadomość w chwili i te­
ste: „Uważność nie jest ani trudna, ani skomplikowana, wielkim wyzwa­ raźniejszości, w której jej życie tak bardzo się różniło od życia w rodzinnym
niem jest pamiętanie o tym, by być uważnym”. gospodarstwie, gdzie doświadczyła przemocy. Z czasem im dłużej Alison
skupiała się na dźwiękach z trudem budowanego nowego życia, przebłyski
wspomnień z przeszłości i objawy zaburzenia stresowego pourazowego za­
Praktyka koncentracji częły ustępować.
W ielu nauczycieli medytacji rozpoczyna naukę koncentracji od skupie­ Jak zauważają W illiams i in. (2007: 71), nawet chwila uważności
nia na oddechu, choć w populacji klinicznej nie zawsze jest to roz­ może wiele zmienić. Nie potrzebujemy heroicznego wysiłku - „czasa­
wiązanie najłatwiejsze. Skierowanie uwagi na świat wewnętrzny - za­ mi wystarczy zmienić jakość uwagi”. Jeśli rozwiniemy w sobie większą
miast zewnętrznego - rodzi przykre uczucia. W przypadku pacjentów świadomość bieżącej chwili, pozbawioną osądu, wzbogaconą życzliw oś­
z lękiem lub urazem psychicznym lepiej jest więc rozpocząć naukę od cią i współczuciem, to być może uda nam się przełamać cykl natrętnej
prostego ćwiczenia polegającego na „zwyczajnym słuchaniu” czy „świa­ ruminacji, która podsyca lęk, depresję i objawy stresu pourazowego.
domości dźwięków” - to łagodniejsze i bezpieczniejsze wprowadzenie Zaprezentowane tu ćwiczenie jest formalną medytacją i można na jego
do medytacji. podstawie opracować wersję nieformalną. Pacjenci mogą słuchać dźwię­
ków na ulicy, po której idą, w autobusie, w metrze lub w kuchni podczas
Dźwięki mycia naczyń. Gdy przykre wspomnienia przerywały dzień Alison, ko­
Poniższe ćwiczenie doskonali się i stosuje w praktyce klinicznej od wielu bieta nauczyła się traktować je jak „uliczny szum” - przyjmowała je, gdy
lat. Jeśli pacjent po raz pierwszy styka się z praktyką uważności, najle­ się pojawiały, ale nie zaprzątała sobie nimi uwagi, gdy naturalnie mijały.
piej zaproponować mu krótką, prostą wersję ćwiczenia obliczoną na 3-5 Należy jednak pamiętać, że żadne ćwiczenie nie jest idealnym roz­
minut. Ćwiczenie to można wykonywać dłużej. wiązaniem dla wszystkich. Tej konkretnej techniki nie należy na przy­
kład stosować na początku terapii pacjentów niedosłyszących. W przy­
padku weteranów wojennych i osób, które były świadkami przemocy,
176 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 177

głośne dźwięki są często bodźcami spustowymi objawów. Technikę tę Gdy Zachary zaczął kierować uwagę na ręce i rozluźniać mięśnie, poczuł
można zmodyfikować i ograniczyć do bardziej neutralnych dźwięków - większe rozluźnienie w całym ciele. Napięcie w szczękach zelżało, ramio­
na przykład szumu różnych urządzeń. na opadły, oddech zwolnił. Od czasu do czasu jego ciałem wstrząsał ból,
ale Zachary czuł, że przeżywanie żałoby w terapii jest bezpieczne, a nawet
przynosi mu ulgę. Nie musiał już sam nieść smutku. Kiedy nauczył się akcep­
Doznania cielesne tować stratę, zamiast uciekać przed nią w gry komputerowe, znowu znalazł
w sobie ochotę do spotkań z przyjaciółmi. Po kilku miesiącach terapii i prak­
Skupienie uwagi na ciele w celu uspokojenia umysłu to technika prak­ tyki uważności podjął znowu studia. Objawy zespołu cieśni nadgarstka też
tykowana od tysięcy lat, leżąca między innymi u podstaw jogi (Iyengar w jakimś stopniu ustąpiły.
1966). Techniki medytacji, w których koncentrujemy się na ciele, są bez­
pośrednim, skutecznym sposobem na odwrócenie uwagi od strumienia Wariacją tego ćwiczenia jest skupienie uwagi na podeszwach stóp
obsesyjnych myśli - nieustannego martwienia się o przyszłość lub roz­ (Singh i in. 2003). Wielu pacjentów woli skupiać uwagę na kończynach
pamiętywania błędów przeszłości. Shapiro (2009: 558) wysuwa tezę, że zamiast na wnętrzu ciała, ponieważ wydaje im się to bardziej bezpiecz­
przez skierowanie otwartej uwagi na ciało, uczymy się w nowy sposób ne. Przekonałam się, że praca z kończynami jest dobrym wprowadze­
postrzegać (reperceive) swoją sytuację, wskutek czego „mniej się z nią niem do medytacji dla osób z lękiem, urazem psychicznym i depresją,
identyfikujemy, potrafimy spojrzeć na nią trzeźwiej i bardziej obiektyw­ ale w przypadku pacjentów cierpiących na ostrą postać dysocjacji nawet
nie”. Jego zdaniem ten proces deidentyfikacji pośredniczy w zmianie. to ćwiczenie bywa problematyczne. Pewną pacjentką - kiedy poprosi­
Przedstawione poniżej ćwiczenie znajduje się w repertuarze wielu łam ją o skupienie uwagi na dłoniach - wstrząsnęły emocje, ponieważ
nauczycieli medytacji i jest ulubioną techniką tych pacjentów, którzy straciła pewność, do kogo należą jej dłonie. Jeśli dane ćwiczenie nasila
chcą bezpiecznie odzyskać poczucie łączności z ciałem bez wywoływa­ objawy lub wprawia pacjenta w dezorientację, najlepiej będzie wypró­
nia silnych emocji. Nauczyłam się go od Tary Brach. To jedno z ćwiczeń bować inną technikę.
wstępnych; można je wykonywać przez kilka minut lub dłużej, je śli pa­
cjentowi to odpowiada. Oddech
Większość nauczycieli medytacji rozpoczyna jej naukę od koncentracji
Świadomość rąk na oddechu i robi to z uzasadnionych powodów. Oddech zawsze nam
• Usiądź wygodnie. Zamknij lub przymknij oczy. Poczuj, że fotel cię pod­ towarzyszy i nieustannie się zmienia. W przypadku większości osób jest
trzymuje. czymś neutralnym, nieobciążonym negatywnymi skojarzeniami, nie wy­
• Niech dłonie spoczną swobodnie na udach. Zacznij ruszać paLcami i ła­ maga w iary w żadne dogmaty czy systemy pojęciowe. W przypadku pa­
godnie poruszaj dłońmi. Wczuj się w ich ruch.
cjentów o wysokim stopniu integracji osobowości, którzy dobrze funk­
• Zacznij kręcić nadgarstkami. Zaciśnij dłonie w pięści i rozluźnij je. Wczuj
się w nie, zauważając ich wewnętrzne doznania, pulsujące tętno i wi­ cjonują w życiu, koncentracja na oddechu jest ćwiczeniem świetnym.
bracje. Jak jednak wcześniej wspomnieliśmy, oddech bywa problematyczny dla
• Wczuj się we wnętrze rąk. Jeśli chcesz, rozluźnij mięśnie. Poczuj każdy osób, które borykają się z lękiem, urazami psychicznymi lub zaburzenia­
palec, wewnętrzną stronę dłoni i wierzch dłoni. mi dysocjacyjnymi.
• Uświadom sobie, czym jest uczucie pełnej łączności z dłońmi. Skup na Po raz pierwszy o tym krótkim, prostym ćwiczeniu powiedziała mi
nich uwagę w takim stopniu, w jakim jest to możliwe.
nauczycielka medytacji i terapeutka Trudy Goodman.

Zachary przerwał studia, ponieważ czuł się przytłoczony śmiercią matki,


która zmarła po długiej, wyniszczającej chorobie. Miał problemy z koncen­ Tylko trzy oddechy
tracją, zaczął się martwić o własne zdrowie. Obsesyjnie bał się śmierci. Za­ • Usiądź wygodnie w pozycji swobodnej i wyprostowanej. Jeśli chcesz,
wsze miał skłonność do lęku, teraz jednak jego problemy się nasiliły: miał zamknij lub przymknij oczy. Łagodnie skup wzrok na podłodze w punkcie
poważne trudności ze snem i bał się samotności. Przez większość czasu sie­ odległym o kilkadziesiąt centymetrów.
dział zamknięty w swoim pokoju, grał na komputerze i cierpiał na zespół • Wczuj się w naturalny rytm oddechu. Nie musisz go zatrzymywać, zmie­
cieśni nadgarstka. niać ani kontrolować.
178 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 179

• Zauważ doznania towarzyszące wdychaniu powietrza, po czym łagodnie • Wyobraź sobie koło i skieruj uwagę na jego środek. Rozszerz wyobrażenie
skieruj uwagę na doznania związane z jego wydychaniem. na szprychy biegnące promieniście ku zewnętrznej krawędzi koła.
• Poczuj następny pełny wdech i pełny wydech. Jeśli umysł zacznie błą­ • Teraz umieść siebie w środku koła. Zostań tam przez kilka chwil - po­
dzić, nie przejmuj się, taka jego natura. Po prostu skieruj uwagę ponow­ czuj, że jesteś mocno osadzony w teraźniejszości, poczuj równowagę.
nie na oddech bez oceniania czy krytyki. Umieść te aspekty życia, które mogą cię denerwować lub rozpraszać,
• Skieruj uwagę na trzeci i ostatni oddech, poczuj doznania towarzyszące na zewnętrznej krawędzi koła. To ty decydujesz o dystansie dzielącym
naturalnemu wdechowi i doznania towarzyszące naturalnemu wydechowi. krawędź od środka koła. Ustaw odległość tak, żeby ci odpowiadała -
może to być kilka metrów albo długość boiska do piłki nożnej. Daj sobie
kilka chwil na znalezienie właściwego dystansu. Pozwól sobie na chwilę
Anna była zapracowaną pielęgniarką z oddziału ratunkowego w dużym szpi­ wytchnienia.
talu miejskim. Zgłosiła się na terapię, aby zmniejszyć napięcie i odnaleźć • Kiedy będziesz gotów, sprawdź, czy potrafisz pokonać długość szprychy
spokój w życiu zdominowanym zwariowaną pracą. Anna nie miała czasu na i zacząć badać jeden z elementów umieszczonych na krawędzi koła. Za­
dłuższą, medytację formalną, ale zależało jej na wypracowaniu lepszej stra­ cznij od czegoś, z czym sobie poradzisz. Nie zaczynaj od najtrudniejsze­
tegii radzenia sobie ze stresem niż zajadanie go. Wypróbowałyśmy techni­ go problemu, z jakim się zmagasz.
kę „tylko trzech oddechów”; Anna miała wykonywać ćwiczenie w trudnych • Obserwuj to, co się pojawia, gdy kierujesz uwagę na wybraną kwestię. Co
momentach w pracy. Po kilku tygodniach praktyki kobieta odkryła, że już zauważasz w ciele? Jakie emocje się pojawiają? Jeśli doznania zaczną cię
samo dostrzeżenie oddechu uspokaja ją, poprawia koncentrację i pozwala przytłaczać, powróć do środka koła, uspokój się i odzyskaj równowagę.
zachować zimną krew w chwilach szczególnego napięcia. Wykonywała ćwi­ Przeprowadź kilka prób, poruszając się po szprychach między krawędzią
czenie, wypełniając formularze w dyżurce, a nawet biegnąc przez szpitalny i środkiem koła. Nie spiesz się.
korytarz.

Nawiązując łączność z oddechem lub ciałem, możemy odwrócić uwa­ Mariannę czuła się przytłoczona drobiazgami, nad którymi musiała zapano­
wać w życiu. Właśnie się rozwiodła i miała trójkę małych dzieci. Wiedziała,
gę od trosk, gonitwy m yśli i obaw. Zmieniając perspektywę, zmieniamy że w szkole, w której uczy, zaplanowano cięcia budżetowe, bała się więc,
nastawienie do utrapień, zyskujemy większą swobodę i przestrzeń. Na­ że straci pracę. Rodzice niedawno zmarli i dom, w którym mieszkała, był
uczyciele często mówią w tym kontekście o „klarownym” czy „jasnym pełen ich rzeczy. Mariannę miała poczucie, że wszystko wali się jej na głowę.
widzeniu”. Odwracamy uwagę od m yśli i kierujemy ją na oddech, usta­ Zgłosiła się na terapię z powodu obniżonego nastroju i wyczerpania. Po­
nawiamy więc nowy punkt widzenia, analogiczny do bytu, który w uję­ wiedziała, że nie potrafi się odnaleźć w listach, rachunkach, planach lekcji
ciu psychodynamicznym określa się mianem ego o b se rw u ją c e g o i sprawach dzieci.
(observing ego; Kerr i in. 2011). Wypróbowałyśmy kilka ćwiczeń i Mariannę najbardziej polubiła właś­
nie środek koła. Technika ta dawała jej poczucie, że potrafi odnaleźć spokój
w chaosie życia. Szczególnie przydawało się jej w nocy, kiedy budziła się
Praktyka uważności i myślała o wszystkich sprawach do załatwienia w poczuciu, że nie ma zni­
kąd szans na pomoc.
Następne ćwiczenie jest dobrym przejściem do praktyki uważności sa­ Im dłużej praktykowała, tym sprawniej potrafiła się skupić na pojedyn­
mej w sobie, ponieważ łączy elementy koncentracji (środek koła), ot­ czym zadaniu. Trwała w chwili, zamiast zajmować się tysiącem rzeczy naraz
wartej obserwacji i eksploracji. Nauczyłam się go od Daniela Siegela, oraz panikować, że z niczym nie zdąży. Odnalazła dzięki temu nieco spokoju
który spopularyzował je w książce Mindsight (2010b). Poniżej zamiesz­ i jasności umysłu. Gdy tylko czuła się przytłoczona, powracała do środka
koła, odnajdywała oddech, skupiała się na chwili i po kolei rozwiązywała
czam wersję skróconą i uproszczoną.• poszczególne zadania. Aby pomóc jej w codziennym funkcjonowaniu, do­
dałyśmy mniej formalny zwyczaj powtarzania: „Liczy się tylko ta chwila, nic
więcej”.
Środek koła
• Usiądź wygodnie w pozycji pełnej wewnętrznej godności. Zwróć uwagę Kiedy pacjent zdoła uspokoić umysł - przez wsłuchiwanie się
na odczucie siedzenia w fotelu. Zamknij lub łagodnie przymknij oczy. w dźwięki, świadomość ciała czy świadomość oddechu - otwiera się na
• Zaczerpnij kilka oddechów, uwalniając ciężar, który być może niesiesz.
Przez kilka minut kieruj uwagę na oddech, otaczające cię dźwięki lub
bieżące doznania z ciekawością i współczuciem. Praktyka koncentracji
dłonie, aż się skoncentrujesz. ma uspokajać - pacjent powraca do niej wówczas, gdy badanie wybra­
nych treści rodzi doznania zbyt intensywne lub przytłaczające. Dzięki
180 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 7. Nauczanie uważności w terapii ♦ 181

temu może dawkować i opanowywać trudne emocje. Trenując umysł,


Stwierdzenia pełne życzliwości
pielęgnujemy w sobie życzliwą ciekawość i nieustannie kultywujemy
postawę niewartościującej otwartości na doświadczenia. Obym był wolny od wewnętrznej i zewnętrznej krzywdy.
Obym był wolny od cierpienia.
Następne ćwiczenie, pierwotnie nauczane jako koan zen, ma postać Obym był zdrowy.
narracyjną. Może być naturalnym przejściem z terapii przez rozmowę Obym był spokojny.
do praktyki uważności. Początkowo miało służyć w pracy ze złością i lę­ Obym żył swobodnie.
kiem. Po raz pierwszy powiedział mi o nim nauczyciel medytacji George
Bowman. Jedenastego września 2001 roku Jerry mieszkał w Nowym Jorku. Zawsze
był nerwowy i żartował, że ma pełne prawo do takiej konstytucji psychicz­
Co to jest?
nej, ponieważ matka fanatycznie walczyła z brudem, a ojciec był hipochon­
drykiem. Właściwie nie znał poczucia pełnego bezpieczeństwa; idąc ulicą,
• Usiądź wygodnie. Znajdź pozycję, którą zdołasz utrzymasz bez wysiłku nieustannie sprawdzał, czy przypadkiem ktoś go nie śledzi. Sytuacja pogor­
i napięcia. szyła się po narodzinach jego dziecka. Jerry żył obawą, że synowi coś się
• Przez kiLka chwil staraj się „zakotwiczyć" uwagę w bieżącej chwili, uży­ stanie - połknie przez przypadek truciznę albo zachoruje. Mężczyzna trzy­
wając jednej z technik koncentracji. mał się z dala od metra i autobusów. Nie chciał kupować biletów na mecze
• Następnie skieruj uwagę na coś, czego w danej chwili doświadczasz. bejsbola, ponieważ bał się tłumu. Po jakimś czasie jego żona oznajmiła, że
Może to być złość, strach, niewiara w siebie, zmartwienie, smutek.
ma dość ciągłych obaw, kompulsywnego sprzątania i lęku przed zarazkami.
• Zacznij przeżywać to, co czujesz, z życzliwą ciekawością. Jeśli chcesz,
Kazała mężowi szukać pomocy.
połóż dłoń na sercu; zauważaj to, co się pojawia, z życzliwością, zainte­
Dzięki praktyce uważności w terapii Jerry zrozumiał, z jakim napięciem
resowaniem, bez osądu i krytyki.
w jego przypadku łączą się zupełnie nieszkodliwe sytuacje. Nauczył się uspo­
kajać ciało, żyć w chwili i nie zakładać nadciągającej katastrofy. Największą
Janet była studentką. Cierpiała na głęboki, paraliżujący lęk; całymi dniami pomocą okazało się właśnie to ćwiczenie - stwierdzenia pełne życzliwości
nie wychodziła z domu. Nie uczestniczyła w zajęciach, co sprawiało, że co­ - z ich pomocą bowiem potrafił się uspokoić i odnaleźć w sobie poczucie
raz bardziej obawiała się o swój stan. Codziennie rano tuż po obudzeniu sta­ bezpieczeństwa. Jerry zdał sobie sprawę, że jego matka tak bardzo bała się
rała się ocenić nasilenie lęku, choć to jeszcze bardziej ją denerwowało. Gdy zarazków, iż rzadko go przytulała, a ojciec był zbyt zaprzątnięty sobą, aby
poznała to ćwiczenie, zaczęła zauważać doznania fizjologiczne towarzyszą­ zauważyć cierpienie syna. Praktykując medytację miłującej dobroci, Jerry
ce lękowi, lecz już go nie podsycała. Zamiast zatracać się w wewnętrznym z czasem stał się bardziej odporny i odważny. Po miesiącach pracy oznajmił
dialogu na temat tego, co mogłoby się wydarzyć, po prostu zauważała to, co z radością, że zabrał syna na mecz bejsbola i - choć od czasu do czasu się
czuła, kładła sobie dłoń na sercu, ponieważ cierpiała, pytając z serdecznoś­ denerwował - świetnie się bawił tego dnia.
cią: „Co to jest?”.
Przestała intensyfikować emocje, dlatego znalazła nowy sposób na prze­ Istotą uważności nie jest wprowadzenie zmian w życiu, lecz otocze­
żywanie doznań cielesnych i wniosła w swoje cierpienie nieco życzliwości, nie życzliwością i łagodną uwagą tych miejsc, które poeta Rumi nazwał
odkryła, że jej doświadczenia wprawdzie są nieprzyjemne, ale potrafi sobie „zabandażowanymi”. Taką radykalną koncepcję zdrowienia emocjonal­
z nimi poradzić. Umiała „być” z lękiem i pracować nad nim - lęk przestał jej nego, która wydaje się działać wbrew zdrowemu rozsądkowi, trudno
się jawić jako uczucie, które paraliżuje ją w życiu. przekazywać innym, jeśli sami nie doświadczyliśmy i nie praktykujemy
medytacji uważności - praktyki będącej podstawą psychoterapii opartej
Praktyka współczucia na uważności. Nauczanie treningu uważności w pracy z pacjentami w y­
maga kreatywności, ponieważ przystosowujemy podstawowe praktyki
Współczucie można kultywować za pomocą różnych praktyk (zob. roz­ do niepowtarzalnych potrzeb i cech pacjenta w jego własnym świecie
działy 1 i 4). Wiele osób rozpoczyna od medytacji miłującej dobroci, - zakotwiczonym w relacji terapeutycznej.
wypowiadając poniższe frazy:
ROZDZIAŁ 8

DEPRESJA
Jak dotrzeć, jak wyjść
Thomas PedulLa

Tylko wpadając w otchłań, odzyskujemy skarb życia.


Skarb kryje się tam, gdzie się potykamy.
Joseph Campbell (1995)

Co w idzim y w pacjencie, który boryka się z depresją?


Epidemiolog widzi część rosnącego problemu w dziedzinie zdrowia
publicznego, przejaw pandemii będącej czwartym najpoważniejszym
problemem społecznym wśród chorób. Przewiduje się, że w roku 2020 de­
presja awansuje w tym rankingu na miejsce drugie (Murray, Lopez 1998).
Psychofarmakolog w idzi osobę, która cierpi na chorobę o podłożu
biologicznym, powodującą zaburzenia układu neuroprzekaźników, i wy­
maga leków.
Psychoterapeuta może widzieć człowieka, który zmaga się z patolo­
giczną reakcją na utratę kochanego obiektu (Freud 1917/1961c/2007)
lub tkwi w schematach nieprzystosowawczego myślenia (Beck 1972;
Burns 1999), aby więc powrócić do zdrowia, potrzebuje terapii psycho-
dynamicznej, terapii poznawczo-behawioralnej lub jeszcze innego typu
terapii przez rozmowę.
W zależności od przyjętej optyki depresję można rozumieć i leczyć
na wiele sposobów. Także samo zaburzenie ma wiele postaci: jedno-
biegunową lub dwubiegunową, przewlekłą lub epizodyczną, łagodną,
umiarkowaną lub ciężką. Może występować w pojedynkę lub współwy-
stępować z innymi zaburzeniami.
184 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 185

W tym rozdziale na podstawie najnowszych badań i własnego do­ Jak uważność nam pomaga?
świadczenia klinicznego pokażę, że uważność może zmienić u terapeu­
tów i pacjentów rozumienie depresji niezależnie od jej postaci. Zastano­ Zwrócenie się ku bólowi
wimy się również, jak wykorzystać to nowe spojrzenie w kompleksowym Za skuteczność terapii opartych na uważności może odpowiadać kilka
programie terapeutycznym, który może przynieść ulgę osobom cierpią­ mechanizmów. Na przykład uważność pomaga w obliczu bólu i cier­
cym na to niejednokrotnie skomplikowane zaburzenie. pienia emocjonalnego, ponieważ poprawia regulację emocji i pogłębia
samoakceptację (zob. rozdziały 3 i 4). Pacjenci uczą się stawać twarzą
w twarz z bólem i w ten sposób zmieniają do niego nastawienie. Za­
JA K CZERPAĆ Z POTĘGI UWAŻNOŚCI
miast nawykowych reakcji - wrogości, rozpamiętywania, odpychania
Uważność jest zarówno cechą (pewną dyspozycją), jak i stanem (właś­ bólu od siebie - zaczynają się otwierać na cierpienie i odczuwać cieka­
ciwością podlegającą kultyw acji), które zmniejszają prawdopodobień­ wość, a nawet stopniowo je akceptować. Paradoksalnie akceptacja czę­
stwo wystąpienia depresji i łagodzą jej nasilenie, gdy ju ż się pojawi. sto prowadzi do pozytywnej zmiany.
W niedawno przeprowadzonych badaniach wykazano, że: (1) uważność Jednocześnie to, czemu stawiamy opór, nierzadko trwa. Dlaczego?
jako cecha chroni przed depresją, ponieważ wiąże się z regulacją afektu Ponieważ przez opór „trzymamy” się określonego stanu rzeczy; opór
i samoakceptacją (Jim enez i in. 2010), (2) osoby, u których notuje się zaciska i ogranicza. Przeżywając ból i cierpienie emocjonalne świado­
wysokie w yniki na skali uważności, rzadziej dopuszczają do tego, by ne­ mie, pacjenci w depresji przestają dawać im odpór i uczą się je „od­
gatywne treści poznawcze przekształciły się w depresyjny afekt (Gilbert, puszczać” albo - jak wielu woli - z o s t a w ia ć w ła s n e m u b ie g o w i.
Christopher 2009) oraz (3) dzięki uważności mamy mniej negatywnych Potrafią wówczas reagować na nie umiejętnie, a nie automatycznie. „Pa­
opinii na swój temat, które napędzają ruminację i pogłębiają ból emo­ cjent w depresji, niezależnie od postaci, jaką przyjmuje jego zaburzenie,
cjonalny (Rude i in. 2007). odwraca się od swoich doświadczeń” (Morgan 2005: 133). Uważność
Poza „odpornością” na depresję - nabytą dzięki uważności jako dys­ zmienia kierunek ku doświadczeniu, stanowi antidotum na odwraca­
pozycji - formalny trening uważności sprawia, że osoby cierpiące na nie się od przeżyć. To zrozumiałe, właściwie niemal intuicyjne, że od­
to zaburzenie potrafią przeżywać pozytywne emocje i doceniać przy­ wracamy się od bólu. Problem polega na tym, że pacjent jednocześnie
jemności w życiu codziennym, a właśnie te czynniki stanowią skutecz­ odwraca się od życia. Ból jest żywy - odwracanie się od niego prowadzi
ną ochronę przed depresją (Geschwind i in. 2011). Poza tym formalny do wycofania, zamknięcia i zerwania łączności z doświadczeniem, co
trening uważności poprawia regulację afektu u osób z rozpoznaniem stanowi warunki do rozwoju depresji.
zaburzeń nastroju (Ramel i in. 2004), zmniejsza ruminację, depresję Przez uważność pacjenci nawiązują łączność z własnym bólem
i ból emocjonalny u dorosłych doświadczających tych objawów (McKim i w procesie tym często odzyskują poczucie, że żyją. Nawet niewielkie
2008), a także zmniejsza reaktywność emocjonalną podczas projekcji kroki na początku - skierowanie uwagi na napięcie w mięśniach karku -
smutnych filmów i po zakończeniu seansu (Farb i in. 2010). ośmielają do sięgnięcia dalej, spojrzenia głębiej, zwłaszcza je śli pacjent
Rezultaty uzyskiwane przy zastosowaniu podejść terapeutycznych ma wsparcie terapeuty, który tworzy atmosferę bezpieczeństwa, okazuje
opartych na uważności, takich jak terapia akceptacji i zobowiązania wsparcie i chce być świadkiem tego trudnego procesu. Jak powiedział
(ACT; Hayes i in. 1999/2013; Strosahl, Robinson 2008) oraz terapia Jon Kabat-Zinn (2002: 35):
poznawcza oparta na uważności (MBCT; Ma, Teasdale 2004; Segal i in. Nastawienie na medytację nie polega na wyleczeniu ani łagodzeniu bólu.
2002/2009; Teasdale i in. 2000; W illiam s i in. 2007), są obiecujące. Istotą procesu jest głębokie spojrzenie w jego naturę - wykorzystanie bólu
W dwóch przeprowadzonych niedawno randomizowanych badaniach w sposób, który daje możliwość rozwoju. Wiele ulegnie wówczas zmianie;
kontrolnych terapia poznawcza oparta na uważności była równie efek­ możemy podejmować decyzje, dzięki którym zbliżamy się ku mądrości
tywna jak leki przeciwdepresyjne w kontekście profilaktyki nawrotów i współczuciu, w tym również ku współczuciu dla siebie - a to prowadzi do
depresji. Okazało się również, że w większym stopniu - w porównaniu wolności od cierpienia.
z lekami - zmniejsza objawy resztkowe depresji i poprawia jakość życia Jeśli przyjrzeć się bliżej, możemy rozłożyć doświadczenie depresji
pacjentów (Godfrin, van Heeringen 2010; Kuyken i in. 2008). na trzy komponenty: emocje, m yśli i doznania fizyczne. E m o c jo n a l-
186 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 187

nie dominuje obniżony nastrój wraz z poczuciem bezwartościowości, giczny i duchowy. Gdy jednak ból jest zbyt silny, nie ma również szans
winy, bezsilności i utraty przyjemności. W wymiarze m y ś le n ia de­ na rozwój. W gronie nauczycieli medytacji i klinicystów odwołujących
presję charakteryzują skłonność do ruminacji, kłopoty z koncentracją, się w swojej praktyce do uważności panuje coraz powszechniejsza zgo­
niezdecydowanie, utrata nadziei oraz m yśli o samobójstwie i śmierci. da, że dzięki rozważnemu zastosowaniu takich leków jak selektywne
W sferze f i z j o l o g i i depresja często objawia się zmianą apetytu i wagi inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSR I) możemy wesprzeć
ciała, zmianą schematów snu, spadkiem energii oraz spowolnieniem lub pacjenta w praktyce medytacyjnej. Dotyczy to zwłaszcza przypadków
podbudzeniem psychoruchowym. ciężkiej postaci depresji z dotkliwym i objawami neurowegetatywnymi,
Ja ki jest sens w rozbieraniu depresji na czynniki pierwsze? Wielu pa­ obejmującymi brak energii, trudności z koncentracją, utratę apetytu
cjentom pomaga przeobrażenie wielkiego, niesprecyzowanego i przera­ i zaburzenia snu. Jeśli pacjent nie ma dość siły, aby wstać z łóżka albo
żającego konglomeratu - czterystukilogramowego goryla - w coś m niej­ skupić uwagę na dłużej niż kilka sekund, to nie będzie mógł wydajnie
szego, nad czym będą mogli łatwiej zapanować i co zdołają wstępnie - a często w ogóle - praktykować medytacji uważności. Wprost przeciw­
objąć uważną świadomością. Choć uważność w kontekście d e p re sji nie, nieudane próby pogłębiają poczucie porażki i bezwartościowości,
bywa trudna, a czasem nawet niemożliwa, łatwiej jest świadomie prze­ nasilając depresję. Sylwia Boorstein (2012: 19), psycholożka i nauczy­
żywać napięcie w mięśniach żuchwy, strach w sercu czy myśl: „Jestem cielka medytacji, pisze: „Kiedy ból związany z depresją lub lękiem roz­
do niczego”. Innymi słowy, dekonstruowanie depresji jest sposobem na bija tak silnie, że pacjent czuje się porażony, lek niejednokrotnie wyba­
w e jś c ie w nią, to zaś z kolei stanowi pierwszy krok w procesie p r z e ­ wia umysł ze stanu bolesnego zaabsorbowania sobą”. B. Alan Wallace
c h o d z e n ia p r z e z depresję. (2012), uczony i były mnich buddyjski, który uważa, że nasza kultura
szuka w farm akologii zbyt wielu rozwiązań, i potępia tę tendencję, rów­
Uważność jako element kompleksowego ujęcia terapeutycznego
nież potwierdza: „W przypadkach bardzo ciężkiej depresji leki przeciw-
depresyjne przywracają równowagę emocjonalną w takim stopniu, że
Należy zaznaczyć, że sama uważność rzadko wystarcza w skutecznej pacjent może wynosić korzyści z innych form terapii, na przykład terapii
terapii depresji. Nawet najgorętsi zwolennicy tej metody wśród terapeu­ poznawczo-behawioralnej opartej na uważności” (2012: 31). Leki mogą
tów wiedzą, że związane z nią narzędzia i techniki sprawdzają się naj­ więc być pierwszym ważnym krokiem do osiągnięcia poczucia kontroli
lepiej jako część wieloelementowego ujęcia, w którym zaczynamy od w procesie zdrowienia, aby pacjent mógł podjąć jakąś formę treningu
dokładnego poznania historii pacjenta, zgłębienia bieżących problemów uważności. Terapia depresji oparta na uważności jest metodą pragma­
powodujących jego cierpienie, a także oceny ryzyka, jakie stanowi on tyczną. Pogrążenie w chorobie, którą da się leczyć, nie pomaga w prze­
dla samego siebie. Mądrze prowadzona terapia obejmie zapewne idee zwyciężaniu cierpienia.
i metody z wielu różnych szkół terapeutycznych, które doświadczony
terapeuta poznał w pracy klinicznej. Można zasugerować aktywność fi­ Która metoda terapeutyczna jest najlepsza?
zyczną, różne formy działalności społecznej oraz inne interwencje beha­
wioralne, które - jak pokazują dowody - łagodzą depresję. Jeśli pacjent W rozdziale 1 tej książki opisano różnice m iędzy terapią n a w i ą z u j ą ­
nie bierze jeszcze leków, można rozważyć wizytę u psychiatry celem cą do uważności (mindfulness-informed psychotherapy) - w której tera­
oceny zasadności ich włączenia. peuta czerpie z własnej praktyki uważności i wiedzy teoretycznej na jej
temat - a terapią o p a rtą na uważności, podczas której rozwijamy tę
Medytacja i leki umiejętność również u pacjenta. Oba formaty są wartościowe. W pozo­
stałej części rozdziału omówimy kontinuum pomocy - od terapii nawią­
W niedawnej przeszłości nauczyciele i praktycy medytacji byli często zującej do uważności po terapię na niej opartą - przytaczając konkretne
sceptycznie - a nawet wrogo - nastawieni do leków psychotropowych, przykłady ilustrujące zastosowanie opisywanych tu formatów w terapii
być może ze względu na buddyjskie wskazanie nawołujące do nieuży- depresji.
wania substancji odurzających czy zmieniających świadomość. Ostroż­
ność należy zachować także dlatego, że niektóre osoby mogą stosować
leki, aby uniknąć bólu, zaprzepaszczając szansę na rozwój psycholo­
188 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 189

TERAPIE DEPRESJI NAWIĄZUJĄCE DO UWAŻNOŚCI w którym pacjent czuje się akceptowany takim, jaki jest. Tworzymy ów
klim at w relacji, przeżywając uważnie współdzielone wzloty i upadki.
Klinicyści świetnie znają wyzwania towarzyszące pracy z pacjentami Później wraz z pacjentem kierujemy wspólnie uwagę na jego bieżące
w depresji. Chcemy pomóc, ale próby okazania empatii czy życzliwe in ­ doświadczenia. Stephanie Morgan (2005: 135) twierdzi, że uwagę tę
terwencje często spotykają się z odrzuceniem lub w ogóle się nie udają. „charakteryzują świadomość, skupienie na teraźniejszości i akceptacja”.
W obliczu poczucia beznadziejności i rozpaczy u pacjenta łatwo podda­ Morgan twierdzi również, że warto zadawać pacjentom trzy pytania,
jem y się podobnym nastrojom. w których zawiera się duch całego przedsięwzięcia:
To właśnie w takich chwilach w sukurs przychodzi nam własna prak­
1. Co się dzieje w tej chwili?
tyka uważności. Zauważamy być może, że odwracamy się od bólu pa­ 2. Czy może pan zostać przy tym, co się w tej chw ili dzieje?
cjenta - i własnego. Sygnały bywają nieznaczne - rzut oka na zegar, myśl 3. Czy może pan skierować oddech w to, co się dzieje? Czy może
o nadchodzącym weekendzie. To znak, że zaczynamy opuszczać pacjen­
pan tym oddychać?
ta, tak jak on sam zapewne opuścił ju ż siebie. Jeśli potrafimy świadomie
zauważyć ten ruch, możemy się zachęcić do powrotu - z w r ó c e n ia się Narayan Liebenson Grady, nauczyciel medytacji vipassana (prywatna
ku bieżącym wydarzeniom i b y c ia z nimi. Możemy na początku skie­ wymiana zdań, 18 października 2011), dodaje czwarte pytanie, w któ­
rować uwagę na oddech lub doznanie ciała stykającego się z fotelem. rym kryje się poczucie wewnętrznej wolności, jaką daje nam uważność:
Następnie możemy świadomie rozszerzyć ją na bieżące uczucia. Potem
zachęcamy pacjenta do tego samego. 4. Czy może pan znaleźć na to przestrzeń?

Robin, kobieta od dawna cierpiąca na silną depresję, przyszła na sesję ze Taką eksplorację warto zaczynać od ciała z kilku powodów. Po pierw­
skargą, że od jakiegoś czasu budzi się z uczuciem ciężkości. Bała się, że sze, doznania fizyczne są bardziej konkretne od myśli i uczuć; łatwiej
znowu „stacza się w dziurę”. Poprosiłem, aby opisała to uczucie i spróbo­ uzyskać do nich dostęp. Po drugie, skierowanie uwagi na doznania fi­
wała zlokalizować je w ciele. Odparła, że czuje ciężar naciskający na klatkę zjologiczne sprawia, że musimy „wyjść z głowy”, a to przydaje się szcze­
piersiową. Zasugerowałem, aby „została” przy tym uczuciu, i zapytałem, czy
gólnie osobom z tendencją do ruminacji. Po trzecie, ciało zakotwicza
skądś je już zna. Opowiedziała mi o wspomnieniu z dzieciństwa. Jako mała
dziewczynka siedzi przy stole i płacze, bo bardzo czegoś chce, ale rodzice uwagę w bieżącej chwili, ponieważ istnieje ono zawsze tu i teraz. Na­
i rodzeństwo ją ignorują. Oboje wiedzieliśmy, że to częste doświadczenie wet jeśli doznania skłonią nas do myślenia o przyszłości - jak zdarzyło
z jej dzieciństwa: uczucie oderwania i emocjonalnego porzucenia przez się w przypadku Robin - można przeżywać je jako zdarzenia mentalne
dużą, chaotyczną rodzinę. Robin wyznała, że podobnie czuje się w relacji dziejące się w teraźniejszości.
z partnerem, dlatego musi z nim porozmawiać. Ciężar uciskający jej klatkę
piersiową nieco zelżał.
Myśli nie są faktami
Robin nie odbyła w tym wypadku formalnej medytacji, ale potrafiła
z w r ó c ić się ku sobie, kierując świadomie uwagę na doznania fizycz­ Tak jak większość terapeutów i pacjentów wiem, że negatywne myśli
ne związane z doświadczeniem depresji. Emocjonalnie otwarła się na to paliwo napędzające depresję. Owe m yśli są często automatyczne
dawne i obecne okoliczności życiowe. Okazało się, że jako osoba dorosła i niezgodne z prawdą, zwłaszcza u osób ju ż cierpiących na depresję.
może zrobić coś, czego nie mogła dokonać w dzieciństwie: ubrała uczu­ W tradycyjnej formie terapii poznawczej pomagamy pacjentom w roz­
cia w słowa i nawiązała dialog z partnerem. poznawaniu z n ie k s z t a łc o n y c h tr e ś c i p o z n a w c z y c h (cognitive
dostortions; Beck 1976) oraz zastępowaniu ich myślami bardziej racjo­
nalnymi, realistycznymi i optymistycznymi. Dzięki temu mogą spojrzeć
Świadoma wspólna eksploracja na swoje m yśli z dystansem i zyskać nad nim i pewną kontrolę, a to pod­
nosi ich samoocenę, poprawia nastrój oraz prowadzi do pozytywnych
W psychoterapii nawiązującej do uważności angażujemy się z pacjen­
zmian w zachowaniu.
tem w proces świadomej wspólnej eksploracji (mindful co-exploration).
W terapii nawiązującej do uważności nieco inaczej rozkłada się ak­
Jak w każdej pozytywnej relacji terapeutycznej, staramy się stworzyć
centy. Staramy się przede wszystkim o to, aby z naszą pomocą pacjent
środowisko podtrzymujące (holding environmenf, W innicott 1965),
190 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 191

spojrzał na myśli jako tylko myśli, a nie fakty. Sama ich treść nie jest tak „Mam do siebie naprawdę wielkie pretensje - stwierdził Jack. - Czuję, że
istotna, nie trzeba jej zmieniać. Czerpiąc z własnej praktyki uważności, jestem do bani”. Jack znowu rozpamiętywał swój brak sukcesu, nie mogąc
się pogodzić z tym, że pracuje jako kelner, choć zawsze chciał być muzykiem.
możemy czasami naprowadzić pacjenta na refleksję, że dana negatywna
Miał wykształcenie klasyczne, ale kochał jazz i nie mógł się zdecydować,
myśl jest „tylko myślą”, a następnie odwrócić jego uwagę od procesów na którym gatunku muzyki powinien się skupić. „Tak czy inaczej - oznajmił
myślowych i przekierować ją na kryjące się pod nimi uczucia. - za mało ćwiczę i boję się występować, a więc może powinienem rzucić
to wszystko w diabły”. To był znajomy motyw w naszej współpracy. Obaj
Karen, nauczycielka w liceum, zgłosiła pod koniec roku szkolnego, że jest
wiedzieliśmy, że Jack wychował się w surowej, religijnej rodzinie. Wiedzieli­
w depresji. „Nie mogłam przestać myśleć o tym, że fatalnie mi poszło w tym
śmy też, że Jack odebrał wykształcenie muzyczne z rąk niezmiernie srogich
roku. Jako nauczycielka jestem do niczego”. To stwierdzenie nie pokrywa­
nauczycieli, którzy wymagali perfekcji, nic więc dziwnego, że był samokry-
ło się z tym, co mówiła w ciągu poprzednich miesięcy. Wówczas czuło się
tyczny. Przypomniałem mu o tym i zapytałem, czy potrafi okazać sobie życz­
u niej przekonanie, że potrafi sprostać wyzwaniom w pracy. Wspomniałem
liwość w chwilach, w których w jego umyśle pojawiały się owe myśli.
o tym i zapytałem, co poczuła, gdy w jej umyśle pojawiła się myśl: „Jestem
do niczego”. Zasugerowałem, aby skierowała uwagę na doznania fizycz­ Zamiast podważać trafność negatywnych m yśli bądź kryjących się
ne, zamiast koncentrować się na myśli. Karen rozpoznała znajomą „gulę”
pod nimi uczuć, czasami lepiej będzie, je śli pacjent z naszą pomocą na­
w brzuchu. Poprosiłem, aby skierowała tam oddech i sprawdziła, czy „guli”
towarzyszy jakaś emocja. „Czuję tam smutek” - wyznała Karen i do oczu uczy się je przeżywać ze współczuciem. Oto kilka pytań, które mogą się
napłynęły jej łzy. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, że negatywne myśli nie są przyczynić do zm iany perspektywy:
trafną oceną kompetencji zawodowych, lecz wyrastają z uczucia smutku,
który jest być może reakcją na zakończenie roku szkolnego - świadomość, że • Jakie ma pani nastawienie do swojego bólu?
uczniowie odejdą, tak jak odeszły inne ważne dla Karen osoby. • Czy biorąc pod uwagę pani temperament i dotychczasowe do­
świadczenia, potrafi pani zrozumieć, dlaczego tak się pani teraz
Oto pytania, które pomogą w ukierunkowaniu tego procesu: czuje?
• Czy potrafi pani okazać sobie trochę współczucia w tym trudnym
• Czy dostrzega pani, że to tylko myśl? (Czy zamiast mówić sobie:
czasie?
„Jestem do niczego”, może pani powiedzieć: „Mam taką myśl, że
jestem do niczego?”). Zaczynamy tu dostrzegać różnicę m iędzy bólem a cierpieniem.
• Czy przypomina sobie pani czas, kiedy tak pani nie myślała? W psychologii buddyjskiej ból jest nieunikniony, ale cierpienie - ju ż nie.
• Czy potrafi pani dotrzeć do uczuć i doznań fizycznych kryjących B ó l to pierwsze doznanie, które odczuwamy po użądleniu pszczoły albo
się pod pokładem myśli? zwolnieniu z pracy. To boli. Nie da się przed tym uchronić. C ie r p ie n ie
tworzymy wówczas, gdy stawiamy opór lub zaprzeczamy bólowi - kiedy
Oczywiście w przypadku Karen myśl o własnej niekompetencji nie
reagujemy myślami w rodzaju: „To nie fair”, „Dlaczego mnie to spotka­
była ty lk o myślą, ponieważ pacjentka wierzyła w jej prawdziwość.
ło?”, „Nie zniosę tego!”, „Co jest ze mną nie tak?” albo „To moja wina”.
Uważne zgłębienie tego materiału doprowadziło do ważnych odkryć
W większości przypadków przyczyną depresji nie jest owo wstępne
i skojarzeń terapeutycznych.
doświadczenie bólu. Depresja pojawia się wtedy, gdy w odpowiedzi na
ból ludzie się zamykają lub odwracają, rozpamiętują go, obwiniają się
Kultywowanie samoakceptacji i współczucia dla siebie i zatracają w narastającym cierpieniu.
Gdy angażujemy się z pacjentem w proces uważnego, wspólnego ba­
dania materiału i zachęcamy go do analizy myśli, które pojawiają się TERAPIE OPARTE NA UWAŻNOŚCI W LECZENIU DEPRESJI
w jego umyśle, pacjent z naszą pomocą zwraca się ku źródłom swojego
bólu i cierpienia. W ten ruch jest wpisana postawa akceptacji, gotowość Chociaż terapia depresji oparta na uważności jest koncepcją stosunko­
ujrzenia i odczucia tego, ja k to jest, gdy ktoś nas w idzi i czuje. Czasami wo nową, to jednak dynamicznie się rozwija i obecnie obejmuje szeroki
jednak postawę samoakceptacji i współczucia dla siebie można kultywo­ wachlarz ujęć i technik. Ich wspólnym mianownikiem jest założenie, że
wać bardziej bezpośrednio. terapeuta uczy pacjenta metod kultywowania uważności, ten zaś ćwi­
czy nowe umiejętności w gabinecie, w domu lub w obu tych miejscach.
192 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 193

W tej części rozdziału najpierw omówimy ujęcia oparte na uważności Dostosowanie metod do jednostki
w psychoterapii indywidualnej, a następnie przejdziemy do rozważań
na temat terapii poznawczej opartej na uważności - jednego z najbar­ Istnieje mniej więcej tyle sposobów prowadzenia psychoterapii opartej
dziej popularnych i najgruntowniej przebadanych programów terapii na uważności, ilu jest terapeutów i pacjentów. Rzeczą najwyższej wagi
grupowej depresji. jest znalezienie ujęcia dostosowanego do temperamentu pacjenta oraz
poziomu jego zainteresowania i doświadczenia. Jeśli na przykład pacjent
do tej pory nie interesował się praktyką uważności, to można rozpocząć
Znaczenie praktyki medytacyjnej u terapeuty od ujęcia nawiązującego do tej idei, a później wprowadzić elementy tre­
Większość klinicystów uprawiających psychoterapię opartą na uważno­ ningu umiejętności, które pacjent uznaje za przydatne w swojej sytuacji.
ści zgadza się, że należy samemu medytować, aby rzeczywiście można Kiedy Melissa przyszła na pierwszą sesję, miała zupełny mętlik w głowie.
było wprowadzić uważność do relacji terapeutycznej. To istotne zało­ Niedawno w terapii par mąż wyznał, że miał romans z koleżanką z pracy.
żenie w programach nawiązujących do tej idei i niezbędny warunek Melissa nie wiedziała, jak ma na to zareagować. Była bez wątpienia zła na
w formatach jednoznacznie opartych na uważności. Na początku sto­ męża, ale obwiniała siebie za to, że dała się oszukać. Poza tym miała preten­
sowne umiejętności mogą się wydawać proste w nauce i praktyce, ale sje do siebie, ponieważ była bezrobotna i brakowało jej poczucia właściwego
kierunku w sferze zawodowej. „Z tym też muszę coś zrobić” - stwierdziła.
opanowanie uważności w takim stopniu, by stała się sposobem istnienia
Przeskakiwała z tematu na temat, z opowieści w opowieść. Słuchałem jej
w świecie - i elementem „obecności” terapeutycznej - wymaga wprawy. przez kilka tygodni, aż pewnego dnia powiedziałem, że zanim zacznie się
W przypadku większości osób oznacza to wiele godzin spędzonych na zastanawiać nad tym, co ma zrobić, może najpierw warto nauczyć się b y ć
poduszkach do medytacji. Jeśli nie jesteśmy gotowi do zaangażowania w sytuacji takiej, jaka jest. Opowiedziałem jej o praktyce uważności, o towa­
w systematyczną praktykę uważności, prawdopodobnie nie powinniśmy rzyszącym jej przejściu z t r y b u d z i a ł a n i a w t ry b b y c i a oraz o tym,
uczyć umiejętności wymagających większej dyscypliny ani prowadzić że owa zmiana często otwiera przestrzeń na nowe możliwości. Melissa, choć
psychoterapii opartej na uważności. W celu ilustracji tej tezy twórcy te­ sceptycznie nastawiona do mojej propozycji, stwierdziła, że może spróbo­
rapii poznawczej opartej na uważności (Segal i in. 2012: 79) przytacza­ wać. Zacząłem uczyć ją praktyki uważnego oddychania. Po kilku minutach
przerwaliśmy ćwiczenie. Ciszę w gabinecie można było niemal dotknąć. Me­
ją jako analogię naukę pływania: lissa otworzyła oczy, spojrzała na mnie i po raz pierwszy zdołała utrzymać
Trener pływania nie zna fizyki ciał stałych zanurzonych w płynach, ale po­ spojrzenie przez więcej niż jedną czy dwie sekundy. Miałem wrażenie, że
trafi pływać. Nie polega wyłącznie na wiarygodności i kompetencjach, lecz jest spokojniejsza. Powiedziała, że dzięki temu ćwiczeniu odzyskała łączność
zdolności do ucieleśnienia niejako „od wewnątrz” postaw, które uczestnicy z ciałem. Uznała, że to dobry początek.
kursu mają z jego zachętą przyjąć i kultywować. Przystępując do tej pracy,
wydawało się nam, iż oczekiwanie, że wszyscy klinicyści powinni doświad­ Mimo że pacjentka do tej pory nie medytowała, jej pierwsze doświad­
czyć medytacji uważności - a nawet już wcześniej ją praktykować -je st nie­ czenie z treningiem uważności okazało się pozytywne. Kiedy otworzyła
rozsądne. Zmieniliśmy zdanie na ten temat. oczy, potrafiła wyobrazić sobie nowe nastawienie do kłopotów. W na­
stępnym kroku należało ustalić, w jakim stopniu pacjentka jest zaintere­
Innym i słowy, nauczanie formalnej praktyki uważności nie polega sowana kultywowaniem uważności i ile czasu będzie gotowa poświęcić
wyłącznie na przekazywaniu instrukcji. Jego istota kryje się w tym, jak na praktykę poza gabinetem.
się witamy i siedzimy w fotelu, jak odpowiadamy na pytania, jak reagu­ Jeżeli natomiast pacjent już medytuje i świadomie zależy mu na te­
jem y na konflikty i materiał, który pacjent wnosi w spotkanie terapeu­ rapii opartej na uważności, to akcent pada nie na naukę umiejętności,
tyczne. Znaczenie praktyki w życiu i pracy terapeuty zostało bardziej lecz ich wykorzystanie, pogłębianie i stosowanie w kontekście depresji.
szczegółowo omówione w rozdziale 3. W pracy z takim i pacjentami terapeuta może na początku zasugerować
wspólne siedzenie w ciszy przez kilka minut przed rozpoczęciem każdej
sesji.
Wielu pacjentów wpisuje się w kategorię pośrednią. Kiedyś próbowali
medytować, ale nie zdecydowali się nigdy na systematyczną praktykę.
Mogli gdzieś usłyszeć, że uważność to dobre rozwiązanie, ale nie bardzo
194 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 195

wiedzą, od czego zacząć. W ich przypadku mamy zwykle do czynie­ Praktyka koncentracji i uważności
nia z potrójnym wyzwaniem. Trzeba: (1) wybrać odpowiednie praktyki,
Oddech może służyć budowaniu koncentracji (skupiona uwaga), w której
(2) znaleźć sposób na włączenie ich w sesję oraz (3) pomóc pacjentowi
mamy do czynienia z wąskim polem uwagi i akcentem na pojedynczy
we wdrożeniu ich w życie.
obiekt, albo kultywowaniu uważności samej w sobie (otwartej obserwa­
cji), w której pole uwagi rozszerza się i zauważamy zmienną naturę do­
Wybieranie odpowiednich form praktyki świadczenia (zob. rozdziały 1 i 7). W obu przypadkach oddech jest ro­
dzajem kotwicy, która zagnieżdża świadomość w bieżącej chwili. Oddech,
Oczekiwanie, że osoba w depresji będzie przeznaczać co najmniej
który od starożytności służy jako obiekt skupienia w medytacji (Rosenberg
20 minut w ciągu dnia na formalną medytację, może się okazać niere­
1998), dosłownie utrzymuje nas przy życiu z chwili na chwilę, a poza tym
alne, najlepiej więc zacząć od niewielkich kroków —zaproponować na ma tę istotną przewagę, że jest organicznie „przenośny” i zawsze dostęp­
przykład krótkie ćwiczenie, takie ja k trzy minuty świadomego oddycha­
ny. O ile zazwyczaj istnieje w tle świadomości jako element autonomicz­
nia (three-minute breathingspa.ee; W illiam s i in. 2007). Wielu pacjentów nego układu nerwowego, o tyle możemy z względną łatwością skierować
lubi rozpoczynać od niego każdą sesję. Nie tylko mogą się dzięki temu nań świadomie uwagę, łącząc razem ciało i umysł (Bień 2006).
wyciszyć i skierować uwagę na wewnętrzne doznania, lecz także prze­
Niektórzy pacjenci nie mają jednak ochoty kierować uwagi na oddech
chodzą z trybu działania w tryb bycia (Segal i in. 2002/2009) - z cha­ albo w ich przypadku wywołuje to pewne problemy. Wówczas alterna­
osu codzienności w uświęconą przestrzeń godziny terapeutycznej. Oto
tywą są inne doznania cielesne. Niektórzy pacjenci „skanują” ciało, czyli
jedna z wersji tego ćwiczenia*: kierują uwagę na różne jego części, inni koncentrują się na miejscach,
w których ciało styka się z fotelem, podłogą i sobą. Skierowanie świa­
Krótka przerwa na uważność domej uwagi na ciało ma tę zaletę, że odwracamy uwagę od myśli, co
• Usiądź w pozycji wyprostowanej i rozluźnionej. Stopy połóż płasko na bywa dobrym rozwiązaniem u pacjentów ze skłonnością do ruminacji.
podłodze. Zamknij oczy, jeśli masz na to ochotę. Jeśli nie, skieruj wzrok Inne obiekty, takie jak dźwięki, mogą również pełnić funkcję takiej
na podłogę przed sobą, w punkt oddalony o kilkadziesiąt centymetrów. kotwicy. Chociaż wyczerpujący przegląd zalet poszczególnych obiektów
• Obejmij świadomością ciało-umysł, uświadom sobie mocne doznania medytacji oraz omówienie wszystkich różnic między praktyką koncen­
Lub ośrodki energii. Nazwij te doświadczenia, jeśli potrafisz (mówiąc na
tracji i uważności wykraczają poza ramy tego rozdziału, warto stwo­
przykład: „napięcie w dolnej części pleców", „niepokój" albo „przejmuję
się wczorajszym zawiadomieniem o konferencji").
rzyć pacjentom okazję do praktykowania medytacji z różnymi obiekta­
• Przekieruj uwagę na doznania związane z oddychaniem, skup się na brzu­ mi, by dokonali jak najlepszego wyboru. Aby uzyskać więcej informacji
chu wznoszącym się z każdym wdechem i opadającym z każdym wyde­ na ten temat, zob. Pollak i in. (2014), Salzberg (2011) oraz R. Siegel
chem. Skieruj w miarę możliwości całą uwagę na oddech, zostań przy (2010b/2011).
nim przez co najmniej minutę lub dwie. Gdy zaczniesz błądzić myślami,
zostaw na boku to, co odwróciło uwagę, i łagodnie skieruj ją na oddech.
• Utrzymując łączność z oddechem, stopniowo rozszerz pole świadomości Praktyka miłującej dobroci i współczucia
na całe ciało, aby obok oddechu uświadamiać sobie pozostałe doznania.
• Nadal rozszerzaj pole świadomości na dźwięki i doświadczenie słuchania.
Inny zbiór praktyk przydatnych w terapii depresji obejmuje techniki słu­
Po prostu zauważaj dźwięki, które się pojawiają i zanikają. żące kultywowaniu miłującej dobroci (Salzberg 2002) i współczucia dla
• Kiedy będziesz gotów, otwórz oczy i skieruj tę otwartą świadomość na siebie (Germer 2009). Ćwiczenia te polegają na życzeniu sobie i innych
następną myśl, uczucie, wypowiedź Lub działanie. ludziom powodzenia w różnych sferach. Powtarzamy zdania w rodzaju:
„Obym był szczęśliw y”, „Obym był spokojny”, „Obym był wolny od cier­
pienia” (zob. rozdziały 1 i 7).
Praktyki należące do tej kategorii mogą być potężnym lekiem na ne­
gatywne m yśli i uczucia, napędzane depresją oraz z niej wynikające.
Teza ta intuicyjnie ma sens, ostatnio zaczynamy też gromadzić dowody
* Zaadaptowane na podstawie Williams, Teasdale, Segal, Kabat-Zinn (2007). Co naukowe na potwierdzenie jej słuszności (na przykład Boellinghaus i in.
pyright 2007 by The Guilford Press. Zmodyfikowane za pozwoleniem. 2014). Autorzy niedawno opublikowanego przeglądu badań naukowych
196 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 197

pokazują, że „wznosząca” spirala pozytywnych emocji wygenerowanych Roger był 34-letnim rozwodnikiem z kilkuletnim synem. Po sfinalizowaniu
w medytacji uważności i miłującej dobroci może zrównoważyć spira­ rozwodu pogrążył się w głębokiej depresji. Miał myśli samobójcze, skontak­
lę negatywizmu doświadczanego przez pacjentów w depresji (Garland tował się więc z psychiatrą, który przepisał mu jeden z selektywnych inhibi­
i in. 2010). torów wychwytu zwrotnego serotoniny, i umówił się z nim na cotygodniowe
sesje. Pod wpływem tych interwencji niektóre objawy - w tym myśli samo­
bójcze - ustąpiły. Mimo to po roku leczenia Roger nadal nie czuł się do­
Jak włączyć uważność w proces terapeutyczny brze. Martwił go przyrost wagi, za który winił leki. Od jakiegoś czasu czytał
0 medytacji i pomyślał, że terapia oparta na uważności mogłaby mu pomóc.
Gdy pacjent znajdzie ju ż stosowny zestaw ćwiczeń, należy się zasta­ Skierowano go do mnie.
nowić nad procedurą włączania ich w proces terapeutyczny. Również „Moje życie to jeden wielki chaos” - takie były pierwsze słowa, jakie
w tym przypadku możliwości jest wiele, a kluczem do sukcesu jest ela­ Roger wypowiedział, gdy zaprosiłem go do gabinetu. Miał na sobie spodnie
od dresu i koszulkę. Chodził o kulach z powodu przebytej niedawno operacji
styczność. Możemy rozpoczynać sesje od kilku minut spędzonych razem
nogi. Powiedział, że jako nastolatek miał wypadek samochodowy, w którym
w milczeniu na medytacji oddechu. W chwilach lęku lub dezorientacji poważnie uszkodził nogę. Przez lata kilka razy mu ją operowano, aby usunąć
można robić „krótką przerwę na uważność”. Można odbyć medytację uraz. Był właśnie na zwolnieniu lekarskim i już bardzo chciał wrócić do pra­
kierowaną, aby odwrócić uwagę pacjenta od ruminacji i skierować ją na cy. Czuł się samotny i bezwartościowy. Pragnął zdrowego, bliskiego związku.
doznania w ciele. Od czasu rozwodu miał kilka krótkich romansów, które nie skończyły się
Ugruntowana praktyka uważności stanowi wspólną ramę odniesie­ szczęśliwie. Gdy zapytałem go o cele, odparł, że chciałby „stworzyć związek
nia dla pacjenta i terapeuty, a poza tym wpływa na formę zadawanych 1 odnaleźć spokój wewnętrzny”, dodał jednak, iż w jego doświadczeniu „te
przez terapeutę pytań. Jeśli na przykład pacjentka opisuje kłótnię z mę­ dwie rzeczy się wykluczają”.
Roger został wychowany przez samotną matkę, która była uzależniona
żem, terapeuta może zapytać: od alkoholu i z trudem wiązała koniec z końcem. Nigdy nie poznał ojca i nie
czuł się kochany przez matkę zaprzątniętą własnymi problemami. Uraz nogi
• Czy podczas kłótni była pani w którymś momencie świadoma od­
jedynie spotęgował w nim ogólne poczucie, że ma jakiś defekt i nie zasłu­
dechu? guje na miłość. Roger miał też jednak mocne strony. Dobrze się uczył i po
• Czy może pani skierować uwagę na oddech, wspominając teraz studiach dostał pracę w nowo założonej firmie zajmującej się oprogramowa­
tamtą sytuację? niem komputerowym. Firma odniosła spory sukces, z czym łączyły się niezłe
• Czy to w jakiś sposób zmienia pani doświadczenie? zarobki. Dwoma ważnymi źródłami poczucia własnej wartości były więc dla
niego kariera i chęć bycia dobrym ojcem dla syna.
Warto pamiętać, że jesteśmy terapeutami, a nie nauczycielam i me­ Roger, jak sam powiedział, interesował się medytacją, do tej pory jednak
dytacji; kompetencje zawodowe wynikają z różnych form przygotowa­ nie odbył żadnej formalnej praktyki. Przez kilka pierwszych tygodni słuchałem
nia do pracy klinicznej. Najważniejszym zadaniem zawsze jest dogłębne więc jego opowieści, a potem nauczyłem go podstawowej medytacji oddechu.
słuchanie opowieści pacjenta, ponieważ to ona stanowi jeden z najważ­ Zaproponowałem, abyśmy każdą sesję rozpoczynali od „krótkiej przerwy na
uważność”, i zachęcałem go do wykonywania tego ćwiczenia w domu.
niejszych elementów procesu zdrowienia, który staramy się usprawnić.
Pierwsze rezultaty były niejednoznaczne. Roger powiedział, że medyta­
Czasam i więc po prostu słuchamy - przekierowanie uwagi pacjenta na cja przychodzi mu z trudem, ponieważ jego umysł jest „zbyt pobudzony”
oddech w nieodpowiednim momencie może zostać odebrane jako brak i „pełen negatywnych myśli”. Podobnie jak wielu innych początkujących Ro­
empatii. Jednocześnie taka interwencja zastosowana we właściwym ger miał określone oczekiwania co do tego, jak p o w i n n o wyglądać do­
momencie sprawia, że pacjent umie wytworzyć przestrzeń wokół swo­ świadczenie medytacji. Czuł się rozczarowany, kiedy nie udawało mu się
jego bólu i zmienić swoje nastawienie do niego. Wyczucie tego, kiedy sprostać wyobrażeniom. Jak można się było spodziewać, okazał się samo-
należy słuchać, a kiedy sięgnąć po interwencję opartą na uważności, nie krytyczny nawet w odniesieniu do uważności. Często myślał: „Nie potrafię”
wpisuje się w domenę nauki, lecz sztuki. Na szczęście dzięki własnej i „Co ze mną jest nie tak?”. W nadziei, że uda mi się zatrzymać spiralę ne­
gatywnych myśli, powiedziałem mu o medytacji miłującej dobroci, Roger
praktyce uważności potrafimy podejmować bardziej świadome decyzje, stwierdził jednak, że nie potrafi sobie wyobrazić sytuacji, w której składa
ponieważ dostrajamy się do przebiegu sesji (zob. rozdział 5). Poniższa sobie tak miłe życzenia.
ilustracja pokazuje kilka sposobów łączenia uważności i psychoterapii Nadal obsesyjnie myślał o tym, że nie potrafi stworzyć trwałego związku.
w leczeniu depresji. Nieustannie dręczyły go negatywne myśli na ten temat. „Beznadziejna spra­
wa - stwierdził. - Może powinienem po prostu dać sobie spokój”.
198 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 8. Depresja ♦ 199

Przez cały ten czas starałem się czerpać z własnej praktyki uważności Jak znaleźć wyjście
- znajdować w niej równowagę i akceptację uczuć frustracji i beznadziejno­
ści u Rogera, a także podobnych emocji, które niejednokrotnie sam odczu­ Pierwsze doświadczenia Rogera w pracy z grupą były dalekie od pozy­
wałem, siedząc z nim w gabinecie. Starałem się utrzymać łączność z jego tywnych. Na sesji terapii indywidualnej po pierwszym spotkaniu grupy
bólem - i własnym - nie poddawać się i nie tracić nadziei na to, że zacznie Roger powiedział mi nawet, że m yśli o rezygnacji. „Dziwnie mi tam”
inaczej przeżywać swoje doświadczenia. Któregoś dnia powiedziałem mu - stwierdził, ale postanowił się nie poddawać. Uznał, że priorytetem
o grupowej terapii poznawczej opartej na uważności, którą prowadzę wspól­ będą dla niego zadania domowe, przynajmniej pół godziny codziennej
nie z kolegą. Zaproponowałem mu udział, aby mógł głębiej rozwinąć prak­
tykę medytacji. Roger chętnie przystał na propozycję - był to punkt zwrotny
praktyki. Po kilku tygodniach zgłosił, że „coś zaskoczyło” i wreszcie zro­
w jego terapii. zumiał, czym jest uważność:
Wszystko staje na głowie, ale to dobrze. Mam poczucie, że mogę po prostu
uświadamiać sobie te wszystkie myśli i uczucia, ale nie muszę traktować ich
Potęga uważności w połączeniu z potęgą grupy śmiertelnie poważnie. Zaczynam też inaczej myśleć o szczęściu. Może bycie
Skuteczność terapii poznawczej opartej na uważności (MBCT; Segal w związku wcale nie jest rozwiązaniem.
i in. 2002/2009) w leczeniu zaburzeń depresyjnych nawracających zo­ Roger zakończył terapię grupową i kontynuował codzienną praktykę.
stała wykazana w wielu randomizowanych badaniach z grupą kontrolną Zapisał się na warsztaty w pobliskim ośrodku medytacji i nawet pojechał
(Kuyken i in. 2008; Ma, Teasdale 2004; Teasdale i in. 2000). Opraco­ na krótkie warsztaty medytacji w odosobnieniu. Podczas sesji indywidual­
wana na podstawie stworzonego przez Jona Kabata-Zinna (1990/2009) nych widać było u niego większy optymizm i wiarę w siebie. Było jasne, że
programu redukcji stresu opartego na uważności (MBSR) ta forma tera­ zachodzi w nim przemiana. Kiedy stwierdził, że chciałby chwilowo odsta­
pii zawiera dodatkowo elementy terapii poznawczej, wymierzone w ne­ wić leki, wraz z psychiatrą wsparłem go w tym zamiarze. Trochę schudł,
gatywne m yśli związane z depresją. Jej twórcy twierdzą, że składa się zapisał się na siłownię i założył profil na internetowym portalu randko-
na nią 80% medytacji i 20% terapii poznawczej (Law 2008). Program wym. Po kilku miesiącach stwierdził, że może przerwać terapię, bo jest za
obejmuje różne techniki kultywowania uważności, stwarza okazję do bardzo zajęty pracą, synem, życiem. Nadszedł czas na nowe wyzwania.
dyskusji i zakłada pracę w domu, dzięki której łatwiej wypracowuje się
dyscyplinę codziennej praktyki. Pacjenci z naszą pomocą uczą się uważ­ Jak to działa?
nie, chwila po chwili, przeżywać doświadczenie depresji. Zaczynają się W yniki niedawno przeprowadzonych badań (Kuyken i in. 2010) suge­
odnosić do bolesnych myśli, uczuć oraz doznań cielesnych z większą rują, że terapia poznawcza oparta na uważności sprawdza się w leczeniu
akceptacją i swobodą, nie uruchamiając destrukcyjnych mechanizmów depresji, ponieważ nie tylko zwiększa uważność i pogłębia współczucie
obronnych w rodzaju ruminacji i zaprzeczenia. dla siebie, lecz także zmniejsza reaktywność na negatywne myślenie. Do
Terapia poznawcza oparta na uważności szczególnie skutecznie jej skuteczności mogą się również przyczyniać poniższe czynniki:
ogranicza ruminację. Dla wielu pacjentów w depresji ruminacja jest
próbą zastosowania umiejętności krytycznego myślenia do rozwiązania 1. Po m aga p a cje n to m w w y p ra c o w a n iu c o d zie n n e j d y ­
problemów emocjonalnych; chcą w ten sposób zasypać przepaść między s c y p lin y w p ra k ty c e m e d y ta c ji. W badaniach wykazano,
tym, gdzie są, a tym, gdzie chcieliby być. Mimo to zamiast iść do przodu, że codzienna medytacja pozytywnie wpływa na struktury i funk­
grzęzną, a i im bardziej walczą, tym głębiej się zapadają: cje mózgu (Davidson 2004; Hólzel i in. 2008; Lazar i in. 2005).
2. Z je j po m o cą ła tw ie j łą c z y się p ra k ty k ę m e d y ta c ji
Ruminacja zawsze daje skutek przeciwny do zamierzonego. Jedynie potęgu­
z c o d z ie n n o śc ią . Proponując różne ćwiczenia (takie jak trzy-
je cierpienie. To heroiczna próba rozwiązania problemu, którego po prostu
nie da się w ten sposób rozwiązać. W obliczu nieszczęścia trzeba umysłu minutowa przerwa na oddychanie) i sugerując pracę w domu, ta
działającego w zupełnie innym trybie (Williams i in. 2007: 45). forma terapii pokazuje pacjentom, że uważność jest nie tylko prak­
tyką formalną zarezerwowaną dla chwil spędzonych na poduszce
Roger m iał dużą skłonność do rum inacji i to był jeden z powodów, do medytacji, lecz także określonym nastawieniem do życia.
dla którego - jak sądzę - mógł wynieść korzyści z uczestnictwa w grupie 3. Z m n ie js z a ru m in a c ję . Odwracając uwagę od myśli ku innym
terapii poznawczej opartej na uważności. aspektom doświadczenia, ta forma terapii odbiera część mocy
200 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

nieustannie napływającym negatywnym myślom (W illiam s i in.


2007).
4. P o m aga w d e k o n stru o w a n iu d e p re sji. Przez rozłożenie
depresji na myśli, uczucia i doznania cielesne terapia poznawcza
oparta na uważności umożliwia dotarcie do doświadczenia depre­
sji i przejście przez nie.
5. Z je j po m o cą p a c je n c i p rz e s ta ją się id e n ty fik o w a ć ROZDZIAŁ 9
z o b ja w a m i. Kiedy uznają, że ich myśli, uczucia i inne objawy
należą do domeny depresji, łatwiej dostrzegają w nich zjawiska
nietrwałe, których nie muszą brać do siebie. LĘK
6. D z ię k i n ie j p a c je n c i z a c z y n a ją o d p o w ia d a ć - a n ie
re a g o w a ć - na o bjaw y. Gdy uświadamiają sobie rzeczywisty
charakter objawów, potrafią bardziej umiejętnie na nie odpowia­
Akceptować to, co się pojawia, robić to,
dać, zamiast reagować autodestrukcyjnymi przyzwyczajeniami. co ważne
7. Je s t źró d łe m w sp a rc ia i p o tw ie rd z e n ia w g ru p ie . Stwa­
rzając okazję do wspólnej pracy z innym i ludźm i, którzy borykają Lizabeth Roemer, Susan M. Orsillo
się z podobnymi problemami, omawiana forma terapii zmniejsza
wpisane w depresję uczucia stygmatyzacji, wstydu i izolacji.

Oczywiście wiele powyższych czynników odnosi się nie tylko do te­


rapii poznawczej opartej na uważności, ale także do innych form terapii
opartych na uważności. Kiedy po prostu przeżywamy strach taki, jaki jest - bez
Depresja pozostaje wyzwaniem dla cierpiących na nią pacjentów opinii, sądów i reakcji - przestaje być tak przerażający.
i terapeutów, którzy z nim i pracują. Chociaż u wielu osób odbywają­ Ezra Bayda (2005)
cych terapię opartą na uważności następuje znaczna poprawa, to część
z nich albo nie wyraża zainteresowania tą formą leczenia, albo nie w y­ Lęk i strach to naturalne reakcje. Doświadczamy go w obliczu bliskie­
nosi z niego wyraźnych korzyści. Dopóki badacze nie ustalą, w jakich go zagrożenia i niebezpieczeństwa, kiedy na przykład wchodzim y na
przypadkach ujęcia oparte na uważności rzeczywiście się sprawdzają, jezdnię i słyszym y pisk hamulców autobusu pędzącego w naszą stro­
dopóty jako terapeuci musimy się posiłkować własnym doświadczeniem nę. W ciele następuje wówczas reakcja w alki-lub-ucieczki: serce za­
klinicznym i informacjami zwrotnymi od pacjentów. Ponieważ pacjenci czyna bić szybciej, pocą się dłonie i krew odpływa do kończyn, aby
różnie reagują na różnorodne formy terapii, przysłużym y się im najle­ um ożliwić nam natychmiastowe działanie w celu uniknięcia zagroże­
piej, jeśli nauczymy się korzystać z wielu rozmaitych interwencji i bę­ nia i odzyskania poczucia bezpieczeństwa. W obliczu rzeczywistego
dziemy je weryfikować we współpracy z nimi, aby mieć pewność, że niebezpieczeństwa taka reakcja jest przystosowawcza, ale doznanie
terapia postępuje we właściwym kierunku (Horvath i in. 2011). Pod tym paniki może się pojawić również bez realnego zagrożenia w odpowie­
względem zastosowanie interwencji opartych na uważności nie różni się dzi na wspomnienie dawnego wydarzenia bądź wyobrażone niebez­
od pozostałych metod: pytamy pacjentów, czy chcieliby dowiedzieć się pieczeństwo w przyszłości. Przygotowujemy się wówczas do w alki lub
czegoś więcej o praktyce uważności, oceniamy przebieg i rezultaty tej ucieczki, choć nie trzeba wcale podejmować takiego działania. Wypa­
nauki oraz trzymamy na podorędziu rozwiązania alternatywne. W osta­ da zaznaczyć, że pełne zaangażowanie w życie nierzadko wymaga od
teczności terapeuta może czerpać z własnej praktyki uważności: być nas mierzenia się z rzeczywistym i zagrożeniam i, kiedy na przykład
świadomie obecnym w gabinecie oraz wspierać pacjentów w poczuciu przyjm ujemy awans, choć możemy ponieść porażkę, albo podejmu­
łączności i większej energii - nawet w bólu. jem y ryzyko społeczne, mimo że możemy zostać odrzuceni. W takich
202 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 203

chwilach biologiczne predyspozycje do unikania niebezpieczeństwa uważności i akceptacji. Przedstawimy też własne, zintegrowane ujęcie
i szukania bezpiecznego schronienia nie zawsze skłaniają nas do op­ terapii lęku, ilustrując je przykładami z pracy klinicznej*.
tymalnej reakcji. Spodziewając się sytuacji potencjalnie groźnej, na­
turalnie odczuwamy lęk: czujemy obawy, martwimy się negatywnym
wynikiem naszych działań, denerwujemy się lub zachowujemy ostroż­ DOWODY NA SKUTECZNOŚĆ TERAPII LĘKU OPARTEJ NA UWAŻNOŚCI
ność. Takie reakcje bywają przydatne, gdyż dzięki nim udaje nam się I AKCEPTACJI
uwzględnić w planach ewentualne trudności oraz zm inim alizować ry­
zyko szkody i straty. Kiedy jednak lęk lub zamartwianie się przeradzają Terapie poznawczo-behawioralne obejmują pewną kombinację następu­
się w usztywniony nawyk, możemy stracić łączność z bieżącą chwilą jących interwencji: terapeuta przekazuje informacje o charakterze lęku,
- nieustanne przygotowywanie się na przyszłe zagrożenia powoli nisz­ pomaga pacjentowi w obserwowaniu, uświadamianiu sobie i rozumie­
czy jakość życia. niu jego reakcji lękowych, zachęca go do konfrontacji z bodźcami, które
Strach i lęk są więc wprawdzie naturalnymi, nieuchronnymi zjaw i­ budzą w nim lęk (mogą to być bodźce zewnętrzne, na przykład określo­
skami w życiu człowieka, ale niejednokrotnie wysyłają nam mylące syg­ ne sytuacje społeczne, lub wewnętrzne, na przykład doznanie paniki),
nały. Chcemy uciekać przed niebezpieczeństwem bez sprecyzowanego uczy rozpoznawania oraz kwestionowania m yśli i przekonań zw iąza­
zagrożenia. Czujemy potrzebę kontrolowania przyszłości, choć na wiele nych z lękiem. Potwierdzono skuteczność owych interwencji w terapii
jej wymiarów nie mamy wpływu. Nic więc dziwnego, że często na włas­ wszystkich zaburzeń lękowych (zespołu lęku uogólnionego, zespołu
ne lęki i strach odpowiadamy oceną czy krytyką. Myśli i emocje wydają lęku panicznego z agorafobią lub bez agorafobii, fobii społecznej, zabu­
się nam oznakami słabości lub wadami, przez które nie możemy wieść rzenia stresowego pourazowego, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego
spokojnego, pełnego życia. oraz fobii specyficznych [Hofmann, Smits 2008]). Niemniej jednak nie
Skoro jednak można się nauczyć reagowania na sytuacje, myśli wszystkie osoby reagują na nie pozytywnie - w niektórych badaniach
i uczucia obawami, wartościowaniem i unikaniem, to również da się zanotowano wysokie wskaźniki odmowy terapii lub rezygnacji z niej.
podtrzymywać reakcje pełne uważności, współczucia i akceptacji. Pew­ W ostatnich 10 latach wzrosło zainteresowanie potencjalną skutecz­
nym antidotum na wyuczone reakcje lękowe i sposobem na czerpanie nością metod opartych na uważności i akceptacji w terapii lęku**. Cho­
większego zadowolenia z życia jest praktyka łagodnego zwracania się ciaż prowadzone nad nimi badania są nadal w dość wczesnym stadium
ku lękowym myślom i doznaniom z życzliwością i współczuciem przy rozwoju, to wydaje się, że dotychczasowe rezultaty mogą być obiecu­
nieustannym kierowaniu uwagi na chwilę obecną za każdym razem, gdy jące. W niedawnej metaanalizie wykazano, że terapie oparte na uważ­
wybiega ku wyimaginowanym oraz przerażającym zdarzeniom w przy­ ności łączą się ze znacznym zmniejszeniem objawów lęku i depresji,
szłości. Jeśli nauczymy się akceptować każde doznanie, które się w nas notowanym w wielu badaniach nad najróżniejszym i dolegliwościami
pojawia (na przykład uczucie paniki, strach przed przyszłością), zamiast (Hofmann i in. 2010). Odwołując się do bardziej szczegółowych da­
tłumić je czy go unikać, to możemy paradoksalnie złagodzić cierpienie nych, potwierdzono, że terapie oparte na uważności i akceptacji istot­
i przyspieszyć koniec epizodu lękowego. Dzięki tym strategiom przesta­ nie zm niejszają objawy lęku u osób*** z rozpoznaniem fobii społecznej
jem y wycofywać się z życia i ograniczać je - zaczynamy czerpać z niego
Czytelnicy zainteresowani bardziej szczegółowym omówieniem tego ujęcia te­
garściami i żyjemy z większym rozmachem. rapeutycznego mogą sięgnąć po podręcznik dla terapeuty (Roemer, Orsillo 2009)
Na podstawie tradycji buddyjskiej i koncepcji behawioralnych opra­ oraz podręcznik dla pacjenta (Orsillo, Roemer 2011).
cowano terapie behawioralne oparte na uważności i akceptacji. Pacjenci Takie metodyjak redukcja stresu oparta na uważności, terapia poznawcza opar­
uczą się w nich nowych sposobów reagowania, które zmniejszają obja­ ta na uważności oraz terapia akceptacji i zaangażowania wpisują się w tę kategorię,
ponieważ w każdej z nich kładzie się nacisk na naukę nowego stosunku do przeżyć
wy lęku i podnoszą jakość życia. W tym rozdziale omówimy pokrótce wewnętrznych (uważność i akceptacja zamiast odrazy i unikania). Mimo tego wspól­
empiryczne dowody potwierdzające ich skuteczność, odwołując się rów­ nego mianownika wymienione formy terapii różnią się pod względem znaczenia,
nież do własnych dokonań w tej dziedzinie. Następnie przedstawimy jakie przywiązują do formalnej praktyki medytacji i natężenia owej praktyki. Poza
umocowany empirycznie model pojęciowy, którym można się kierować tym w różnym stopniu wykorzystują ekspozycję i inne elementy behawioralne.
W przedstawionym tu przeglądzie uwzględniłyśmy badania z udziałem osób
w terapii lęku z zastosowaniem interwencji behawioralnych opartych na spełniających kryteria jednego zaburzenia lękowego jako diagnozy głównej, w któ-
204 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 205

(Dalrym ple, Herbert 2007; Koszycki i in. 2007; Kocovski i in. 2009; Piet 2004), a także terapii behawioralnej opartej na akceptacji (Hayes
i in. 2010), zespołu lęku uogólnionego (Craigie i in. 2008; Evans i in. i in. 1999/2013), terapii poznawczej opartej na uważności (Segal i in.
2008; Roemer, Orsillo 2007; Roemer i in. 2008) oraz zaburzenia obse- 2002/2009) i terapii dialektyczno-behawioralnej (Linehan 1993a/2007)
syjno-kompulsyjnego (Twohig i in. 2010). Wstępne dane sugerują także, - wyraźnie łagodzi objawy zespołu lęku uogólnionego oraz współwy-
że te formy terapii w sposób istotny podnoszą jakość życia pacjentów stępującej depresji z zauważoną tendencją do poprawy w kontekście
z rozpoznaniem zespołu lęku uogólnionego i fobii społecznej (Craigie innych zaburzeń współwystępujących (Roemer i in. 2008). Widujemy
i in. 2008; Koszycki i in. 2007; Roemer, Orsillo 2007). Do tej pory jed­ pacjentów, którzy zgłaszają się na terapię z szerokim spektrum rozpo­
nak w tylko dwóch badaniach udało się wykazać istotną poprawę w od­ znań dodatkowych (na przykład fobia społeczna, zespół lęku paniczne­
niesieniu do grupy kontrolnej (Roemer i in. 2008; Twohig i in. 2010), go, duża depresja) i z wieloma problemami życiowymi, które jedynie
a w żadnym badaniu nie zdołano pokazać, że te formy terapii są bardziej potęgują obawy i napięcie. W pozostałej części rozdziału chcemy się
skuteczne od dotychczasowych empirycznie udokumentowanych metod podzielić wiedzą uzyskaną w pracy z tymi osobami przez nasz zespół
leczenia poszczególnych zaburzeń lękowych**. W dwóch niedawno prze­ i innych specjalistów oraz wnioskami płynącymi z własnych doświad­
prowadzonych badaniach udało się potwierdzić rezultaty porównywal­ czeń lęku. Dzięki zgromadzonym tu informacjom czytelnicy będą mo­
ne z wynikam i ugruntowanych, skutecznych form terapii (dotyczyło to gli opracowywać skuteczne, zindywidualizowane interwencje w terapii
terapii akceptacji i zaangażowania w grupie pacjentów z rozpoznaniem klientów cierpiących na zaburzenia lękowe i zmagających się z innymi
różnych zaburzeń lękowych [Arch i in. 2012] oraz naszej terapii beha­ problemami związanym i z lękiem.
wioralnej opartej na akceptacji w leczeniu zaburzenia lękowego uogól­
nionego [Hayes-Skelton i in. 2013]). Poza tym w niektórych badaniach
EMPIRYCZNY MODEL LĘKU I ZABURZEŃ LĘKOWYCH: UJĘCIE
nad interwencjami opartymi na uważności zanotowano mniejszą popra­
wę niż w badaniach nad terapią poznawczo-behawioralną tych samych BEHAWIORALNE OPARTE NA UWAŻNOŚCI I AKCEPTACJI
zaburzeń (na przykład Craigie i in. 2008; Evans i in. 2008; Koszycki
Ludzie to istoty złożone i wielowymiarowe, które różnią się między sobą
i in. 2007; Piet i in. 2010). Być może terapie są bardziej skuteczne,
pod względem konstrukcji biologicznej, nawykowych reakcji na ludzi
jeśli uwzględniają elementy interwencji poznawczo-behawioralnych
i sytuacje oraz doświadczeń i okoliczności życiowych. Mimo tej wielkiej
(na przykład Arch i in. 2012; Dalrymple, Herbert 2007; Roemer i in.
różnorodności istnieją pewne stałe motywy, dzięki którym możemy ich
2008; Twohig i in. 2010), zamiast skupiać się wyłącznie na elementach
rozumieć i starać się im pomóc. Psychologia buddyjska postuluje jedną
opartych na uważności, ale należy przeprowadzić więcej badań, aby
koncepcję przyczyn ludzkiego cierpienia i sposobów jego uśmierzania,
jednoznacznie ustalić, czy rzeczywiście tak jest. Niewątpliwie jednak -
a teorie psychologiczne Zachodu - nieco inną. Świadomość, że z odręb­
ze względu na potwierdzoną skuteczność formatów poznawczo-beha­
nych źródeł wiedzy płyną podobne propozycje, jest szczególnie dopin­
wioralnych w terapii zaburzeń lękowych - przy obecnym stanie wiedzy
gująca. Pracując nad naszą koncepcją terapii, kierowałyśmy się zalece­
klinicznie wydaje się wskazane uwzględnienie jakiegoś typu ekspozycji
niem Teasdale’a i współpracowników (2003) podkreślających znaczenie
i innych strategii behawioralnych, monitorowania reakcji lękowych oraz
przejrzystego, empirycznego modelu pojęciowego, dzięki któremu moż­
psychoedukacji w zakresie lęku.
na dobierać interwencje oparte na uważności do określonego obrazu
W naszych własnych badaniach, które prowadzimy z udziałem osób
klinicznego. W tej części rozdziału opiszemy model, którym same posłu­
spełniających kryteria zespołu lęku uogólnionego, ustaliłyśmy, że zin­
tegrowana terapia behawioralna oparta na akceptacji - która czerpie gujemy się w terapii.
W neurobiologii i teorii uczenia się uwypukla się funkcję strachu
z programów poznawczo-behawioralnych, opartych na badaniach
i lęku jako strategii przydatnych w walce o przetrwanie gatunku. Jak ju ż
naukowych i stosowanych w terapii tego zaburzenia (Borkovec i in.
zauważyliśmy, można utrwalić nawyki, które zamykają nas w błędnym
rych próba była na tyle duża, aby dało się statystycznie ustalić istotne zmiany kole unikania niegroźnych sytuacji i wyobrażania sobie potencjalnych
objawów. katastrof bez szukania rozwiązań. W obu tradycjach psychologicznych -
* Twohig i in. (2010) odkryli, że terapia akceptacji i zaangażowania jest skutecz­ w buddyzmie i na Zachodzie - kładzie się duży nacisk na sposoby, w ja ­
niejsza od progresywnej relaksacji mięśni, przy czym relaksacja ta nie jest skuteczną kie ludzie wypracowują sztywne schematy myślenia, systematycznie re­
formą terapii zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego.
206 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 207

agując określonymi myślami i wierząc w ich prawdziwość - zaczynamy Rygorystyczne unikanie cierpienia wewnętrznego
wierzyć między innymi dlatego, że dana myśl często się powtarza. Im
częściej umysł chodzi tymi ścieżkami, tym bardziej je wydeptuje, myśli To zupełnie normalne, że staramy się nie myśleć, nie odczuwać i nie pa­
więc coraz łatwiej wpadają w znajome tory. Często m yśli powtarzane miętać przykrych przeżyć. Każdy z nas czasem stara się odsunąć od sie­
z przyzwyczajenia zawierają przestrogi przed potencjalnymi zagroże­ bie treści, które rodzą napięcie, aby móc się rzeczywiście skupić na tym,
niam i, sugestie te jednak - je śli ich słuchamy - nie gwarantują nam co widzim y przed sobą - odwracamy się od bolesnych wspomnień, aby
bezpieczeństwa, lecz zamykają w ciasnych schematach. mniej nas bolało, próbujemy zapanować nad doznaniami fizjologiczny­
mi, które odbieramy jako przykre dolegliwości. A jednak w badaniach
wykazano, że usztywnione, systematyczne w ysiłki na rzecz wyrzucenia
Reakcja na przeżycia wewnętrzne: cierpienie, krytyka i ocena myśli, uczuć, doznań czy wspomnień z umysłu (czyli u n ik a n ie d o ­
Jedno z najważniejszych, systematycznie potwierdzanych odkryć w dzie­ ś w ia d c z e n ia [experiential avoidance]; Hayes i in. 1996) często nie
dzinie zaburzeń lękowych wskazuje, że doświadczenie lęku lub strachu dają pożądanych rezultatów i sprawiają, że grzęźniem y głębiej w prze­
samo w sobie (na przykład doznanie paniki, m yśli pełne obaw, wizje ka­ życiach, przed którymi uciekamy (Gross 2002; Levitt i in. 2004; Najmi,
tastrofy, powracające bolesne wspomnienia) nie powoduje zaburzenia Wegner 2008). Wystarczy przypomnieć sobie te chwile, kiedy chcemy
lękowego. Przyczyną jest raczej nasza reakcja na te objawy, a więc re ­ jak najszybciej zasnąć, ale czujemy się wyjątkowo ożywieni. Już samo
a k c ja na re a k c ję (Borkovec, Sharples 2004), która nasila ich inten­ zmuszanie się do senności odnosi zwykle przeciwny skutek.
sywność i trwanie, powoduje cierpienie oraz pogarsza jakość życia. Na
przykład u osób, które zgłaszają dużą wrażliwość na lęk (fizjologiczne Unikanie zamiast zbliżenia
doznania związane z lękiem jaw ią im się jako coś przerażającego), częś­
ciej rozwijają się ataki paniki i zespół lęku panicznego (Ehlers 1995), Emocje są w jakiejś części przystosowawcze, ponieważ łączą się z ten­
pacjenci po traumatycznym przeżyciu z negatywnym nastawieniem do dencją do określonego działania. Lęk budzi w nas chęć ucieczki lub
ekspresji emocjonalnej (na przykład „Uważam, że okazywanie emocji uniknięcia tego, co jaw i nam się jako zagrożenie. Pełne zaangażowa­
to oznaka słabości”) doświadczają wzmożonych objawów zaburzenia nie w życie wymaga jednak niekiedy przezwyciężenia owych natural­
stresowego pourazowego (Joseph i in. 1997), a ludzie ze skłonnością do nych skłonności. Aby na przykład umówić się na randkę albo wygłosić
zamartwiania się zgłaszają, że zamartwiają się tym, że się zamartwiają publiczne wystąpienie, musimy się otworzyć na potencjalne ryzyko od­
(Wells 1999). Lęk może prowadzić do z a w ę że n ia p o la uwagi (za­ rzucenia lub krytyki. Jeżeli uważamy, że strach i lęk to reakcje niebez­
równo wewnętrznego, jak i zewnętrznego) wobec potencjalnego zagro­ pieczne, nasilam y je i podtrzymujemy, próbując je kontrolować, to nie
żenia (Cisler, Koster 2010). Poza tym lęk nierzadko wywołuje krytykę zawsze chcemy podejmować działania, które je prowokują. Unikanie
i negatywne oceny („Jestem słaby!”, „Inni ludzie tak się wszystkim nie potencjalnego zagrożenia niesie chwilową ulgę, ale taka postawa nie­
przejmują”), a to z kolei jedynie go potęguje. rzadko prowadzi do długotrwałego bólu i cierpienia: podtrzymujemy
Te wszystkie reakcje mogą doprowadzić do uwikłania (entangled; obawy, nasilamy napięcia i ograniczamy sobie dostęp do tych aspektów
Germer 2005a) lub uzależnienia (hooked on; Chódrón 2007) od do­ życia, które dają poczucie sensu i satysfakcji.
świadczenia lęku, wydaje się więc, że on sam definiuje siebie jako prze­ Wiele zaburzeń lękowych łączy się ze sztywnymi, wyraźnymi schema­
życie wszechogarniające. Przestajemy dostrzegać w nim reakcję wywo­ tami unikania. Dzieci cierpiące na fobię społeczną niechętnie zabierają
łaną w specyficznym kontekście i zaczynamy określać siebie mianem głos podczas lekcji, ludzie z agorafobią unikają zatłoczonych przestrzeni
lę k o w y c h , stapiając tożsamość z tym konkretnym doświadczeniem. publicznych, zaburzenie stresowe pourazowe powoduje, że stronimy od
W takiej sytuacji trudniej jest nam zrozumieć, że myśli, uczucia i dozna­ bodźców budzących wspomnienia urazu. Czasam i schematy unikania są
nia w sposób naturalny się w nas pojawiają, ewoluują i po jakim ś czasie bardziej wyrafinowane. Osoby z zespołem lęku uogólnionego wydają się
mijają. Kiedy doznania i m yśli związane z lękiem jaw ią się jako prze­ niekiedy niezwykle zajęte, ale nie angażują się w czynności, które mo­
rażające, definiujące i bezlitosne, w naturalnym odruchu rodzą chęć głyby mieć dla nich osobiste znaczenie i w iążą się z ryzykiem przykrych
ucieczki i ich uniknięcia. doznań - nie decydują się więc na podejmowanie wyzwań w pracy i nie
otwierają na bliskość emocjonalną (Michelson i in. 2011).
208 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 209

Uważność jako rozwiązanie w głowie myśl, że nigdy mi się nic nie uda”, „Często łapię się na myśle­
niu, że inni są na mnie ź li”) oraz zachowania („Godzinami gram w gry
Jeśli ze względu na nawykowe reakcje wewnętrzne i behawioralne na komputerowe”, „Nie odbieram telefonu”). Zaczynamy w ten sposób roz­
lęk nie potrafimy czerpać z życia satysfakcji i poczucia sensu, to warto kładać pozornie wszechogarniające doświadczenie lęku na mniejsze ele­
się uwolnić z owych schematów. Dokonujemy tego przez zmianę nasta­ menty, z którymi łatwiej można sobie poradzić. Dekonstrukcja inicjuje
wienia do lęku i zmianę reakcji na jego doświadczenie. Gdy zwiększamy proces decentracji; to ważny aspekt uważności, dzięki któremu możemy
świadomość doświadczenia, zauważamy reakcje takimi, jakie one są. Zo­ się wyrwać z błędnego koła lęku.
stawiamy je swojemu biegowi, odnajdujemy w sobie życzliwość i współ­ Przez modelowanie akceptacji i współczucia dzielim y się z klientami
czucie dla siebie, świadomie angażujemy się w czynności mające dla świadomością, że opisywane przez nich wyzwania wpisują się w szerszy
nas rzeczywiste znaczenie oraz wybieramy reakcje alternatywne, które kontekst społeczno-kulturowy oraz ich historię życiową. Wyjaśniamy
można kultywować w praktyce uważności (Kabat-Zinn 1994/2007). też, że nauka nowych umiejętności, takich ja k uważność, zapewne po­
Dobrym antidotum na przewlekły, nawykowy lęk może więc być połą­ może w pracy nad wywołującymi problemy, zwyczajowymi schematami
czenie praktyki uważności ze strategiami poznawczo-behawioralnymi. reakcji. Tłumaczymy, że uważność sprzyja bardziej elastycznym, świa­
domym działaniom, a także zmniejsza cierpienie i trudności pojawia­
TERAPIA BEHAWIORALNA OPARTA NA UWAŻNOŚCI I AKCEPTACJI jące się w odpowiedzi na lęk. Niektórzy klienci natychmiast przyjmują
wybrane aspekty naszych wyjaśnień i ostrożnie wyrażają nadzieję na
W naszym ujęciu terapeutycznym klienci z pomocą klinicysty: (1) w y­ pozytywny wynik terapii. Kiedy indziej, co zrozumiałe, mają w ątpli­
pracowują nowe nastawienie do przeżyć wewnętrznych (rozszerzenie wości, czy jakieś interwencje rzeczywiście mogą im pomóc w zmianie
zamiast zawężania, współczucie zamiast krytyki i osądu, decentracja - głęboko zakorzenionych schematów reagowania. Uznajemy zasadność
obiektywne spojrzenie na m yśli jako obiekty mentalne, a nie prawdy ich sceptycyzmu, nie staramy się argumentować ani przekonywać do
absolutne - zamiast zaabsorbowania), (2) kultywują w sobie gotowość swoich racji. Pytamy klientów, czy zechcą wypróbować proponowane im
uznawania doświadczeń zamiast ich unikania oraz (3) angażują się metody przez kilka następnych tygodni i przekonać się, czy następuje po
w sensowne działania, zamiast ich nawykowo unikać. nich poprawa. Jeśli nie, powracamy do planu terapii i analizujemy inne
opcje. Ustanawiamy w ten sposób relację, w której jednym z głównych
Uważna ocena motywów jest ciągłe eksperymentowanie i świadome obserwowanie
efektów tych prób. Nie zakładamy, że któraś ze stron z góry wie, co się
Terapia rozpoczyna się od oceny tego, ja k klient przeżywa lęk (jakie my­ (nie)sprawdzi. Kompetencje związane z uważnością pomagają w takiej
śli, uczucia i zachowania się z nim wiążą, w jakich kontekstach się poja­ obserwacji. Z czasem klienci dostrajają się do swoich doświadczeń, a nie
wia, co poprzedza lękowe reakcje i jakie wynikają z nich konsekwencje), obaw (a w każdym razie nie tylko do obaw).
ja k zwykle reaguje na ból i cierpienie oraz jak stara się sobie z nimi ra­
dzić, a także w jaki sposób chciałby poprawić jakość życia. Naszym zda­
Edukacja
niem należy też zbadać, jak klient i jego rodzina rozumieją lęk i jak sobie
z nim radzą. Na podstawie naszego modelu - a także doświadczeń, zalet Jednym z najważniejszych elementów terapii są informacje, dzięki któ­
i zasobów klienta - opracowujemy wspólną konceptualizację tego, jak rym klient lepiej rozumie swoje doświadczenia i przyjmuje je ze współ­
powstają i są podtrzymywane bieżące trudności pacjenta. Na podstawie czuciem. Klienci dowiadują się od nas o naturze lęku i o tym, że wiele
tej konceptualizacji tworzymy następnie plan terapii, której celem jest reakcji na to doświadczenie paradoksalnie wzmaga cierpienie i odbiera
to, aby klient mógł wieść pełniejsze życie mimo lęku. poczucie satysfakcji. Dzięki temu mogą zacząć obserwować, czy te ogól­
Omawiając myśli, uczucia, doznania i wspomnienia związane z lę­ ne zasady stosują się do ich sytuacji. Nasze metody obejmują: dydak­
kiem, od samego początku posługujemy się językiem , który podkreśla, tykę (przy użyciu powielanych materiałów), demonstracje empiryczne
że są to jedynie jednostkowe reakcje, a nie cechy definiujące klienta. (na przykład ukazanie paradoksalnego wyniku prób tłumienia myśli)
Opisujemy konkretne doznania („Czuję napięcie w ramionach”, „Mam oraz analizę przykładów zaczerpniętych z życia klienta. Chociaż samo
wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi”), myśli („Pojawia mi się poznanie tych pojęć rzadko prowadzi do spektakularnych zmian, to roz­
210 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 211

poczyna proces przełamywania cyklu lęku, osądu, krytyki i unikania. winni zacząć działać w taki, a nie inny sposób. Pacjent może na przy­
Wpadając w następny taki cykl, klient zaczyna sobie bardziej współczuć. kład uznać, że - biorąc udział w przyjęciu - powinien wcześniej z niego
Staramy się przekazywać nowe informacje ze współczuciem —potwier­ wyjść, skoro odczuwa lęk, albo nie powinien przyjmować zaproszenia,
dzamy zasadność reakcji klienta jako zwyczajnych ludzkich zachowań skoro mu smutno. Strach wiąże się wprawdzie z pragnieniem ucieczki,
oraz uznajemy trudności wpisane w zmianę utrwalonych schematów. Po­ a smutek —z pragnieniem wycofania, ale możemy się przecież zacho­
dobnie jak Linehan (1993a/2007) uważamy, że bezpośrednie i systema­ wać niespójnie z tym, co w danej chw ili czujemy. Można odczuwać lęk
tyczne potwierdzanie jest ważnym, aktywnym elementem terapii. Kiedy i chcieć go uniknąć, a mimo to pójść na wizytę do dentysty. Często za­
Myra skrytykowała lęk, który odczuwała podczas trudnej rozmowy z mat­ czynamy reagować na emocje bardziej pozytywnie wówczas, gdy potra­
ką, terapeutka potwierdziła zasadność tej reakcji i odparła, że lęk pojawia fimy zrozumieć, że możemy się zdecydować na określone działanie bez
się w sposób naturalny w sytuacjach, kiedy się przed kimś otwieramy. konieczności bezpośredniego kontrolowania lub zm iany swoich reakcji
Z czasem Myra zaczęła patrzeć na siebie z większym współczuciem i dzię­ wewnętrznych. Taka świadomość daje większą elastyczność przeżywa­
ki temu - mówiąc matce o swoich uczuciach - rzeczywiście odczuwała nia i działania. Emocje (i myśli) mogą być po prostu tym, czym są - nie
mniejszy lęk. Podstawowym narzędziem w procesie tej nauki jest relacja są natomiast działaniam i, których obraz przywołują w umyśle.
terapeutyczna. Klienci uczą się innego nastawienia do własnych przeżyć
dzięki temu, że my, terapeuci, mamy do nich inne nastawienie. Zauważanie
Warto wyjaśnić klientom funkcję emocji. Osoby ciepiące na zaburze­
nia lękowe z własnych doświadczeń wyciągnęły zrozumiały wniosek, że Zarówno w psychologii buddyjskiej, ja k i w teorii uczenia się podkreśla
reakcje emocjonalne są problematyczne. Mimo to emocje podstawowe, się znaczenie większego skupienia na bieżącej chwili. Zauważając to, co
czyli smutek, złość i strach, są źródłami istotnych informacji (Green- pojawia się w danym momencie, możemy inaczej przeżywać doznania
berg, Safran 1987; Mennin, Fresco 2010). Często lęk lub obawy poja­ wewnętrzne i podejmować decyzje dotyczące działania w określonym
wiają się wówczas, gdy emocje podstawowe się ujawniły, ale przeżywa­ kontekście. Większość z nas z przyzwyczajenia nie dostrzega wielu rzeczy
jąca je osoba unika ich lub je ignoruje. Jeśli nauczymy się rozpoznawać dziejących się teraz. Zamiast tego staramy się wykonać kilka zadań na­
doznania emocjonalne, uzyskamy dostęp do komunikowanych za ich raz, marzymy, zamartwiamy się albo usiłujemy w jakiś sposób odwrócić
pośrednictwem informacji, dzięki czemu możemy wieść pełniejsze, bar­ uwagę od poczucia dyskomfortu. Z tego powodu nie dociera do nas
dziej satysfakcjonujące życie. bardzo wiele informacji, w tym dotyczących naszych doświadczeń, pre­
Emocje komunikują jednak czasami informacje zniekształcone lub ferencji i wyborów, a także wynikających z nich konsekwencji.
niezgodne z rzeczywistością. Klienci uczą się więc z naszą pomocą od­ Przez dziesięciolecia w różnych postaciach terapii poznawczo-beha-
różniać emocje p rz e jrz y s te , które pojawiają się w bezpośredniej re­ wioralnej lęku akcentowano wartość samoobserwacji. Naszym zdaniem
akcji na bieżącą sytuację - na przykład smutek po stracie - od emocji proces zapisywania własnych myśli, doznań fizycznych, uczuć i zacho­
zm ą c o n y c h czyli zniekształconych, wysyłających mniej jednoznaczne wań to rodzaj ćwiczenia „na uważność”. Musimy zwrócić się ku sobie,
komunikaty. Sugerujemy, że emocje zmącone to te reakcje, które wpra­ ujrzeć doświadczenie takim, jakie jest, a nie jakim się jaw i, i - przez
wiają w dezorientację, wyjątkowo długo trwają i pod względem nasi­ zapisanie go - spojrzeć na nie z dystansem (decentracja).
lenia wydają się nieadekwatne do sytuacji. Emocje ulegają zmąceniu, Prosimy, aby klienci zaczynali od obserwowania najbardziej w yrazi­
ponieważ: (1) nie dbamy o siebie (na przykład nie wysypiamy się, sto­ stych objawów lęku (na przykład uczucia paniki, zamartwiania się, lęku
sujemy niewłaściwą dietę, nie zażywamy ruchu), (2) zamartwiamy się społecznego), aby zauważali kontekst, w jakim lęk się pojawia, i oceniali
przyszłością lub rozpamiętujemy przeszłość, zamiast przeżywać daną jego nasilenie. Stopniowo rozszerzamy instrukcje, tak by klienci powoli
chwilę, albo (3) oceniamy rodzące się w nas emocje i/lub usiłujemy ich uświadamiali sobie: (1) konkretne m yśli i emocje, (2) swoje reakcje na
unikać. Dzięki uważności możemy zauważyć ten proces i uświadomić te reakcje, (3) próby uniknięcia doznań wewnętrznych oraz (4) wybra­
sobie, co naprawdę czujemy. ne zachowania i działania.
Innym aspektem emocji, który bywa mylący, jest ich ścisły związek
Wynik podjętej przez Tony’ego pierwszej próby monitorowania sugerował,
z gotowością do określonego działania. Często ludzie próbują unikać że mężczyzna reaguje lękiem na większość sytuacji. Kiedy Tony poznał ideę
określonych m yśli i uczuć, ponieważ sądzą, że pod ich wpływem po­ emocji przejrzystych i zmąconych oraz zaczął praktykować medytację uważ-
212 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOSCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 213

ności, zaczął zauważać, że czasami czuje smutek i złość. Te emocje pojawiały


Przyjąć kłopot i przepracować go w ciele*
się często w konfliktach z partnerką. Zdał sobie również sprawę, że - aby
nie myśleć o związku - nieustannie zamartwia się utrzymaniem i finansowa­ • Nim rozpoczniesz ćwiczenie, pomyśl o problemie, z którym obecnie się
niem domu. Z czasem nauczył się zauważać te schematy w czasie rzeczywi­ zmagasz. Nie musi to być poważny kłopot. Wybierz coś, co sprawia ci
stym. Chętniej uznawał pełne spektrum swoich reakcji - teraz po prostu ich przykrość i jeszcze nie zostało rozwiązane. Może to być jakaś obawa,
doświadczał, nie starał się odwracać od nich uwagi i analizował potencjalne kłótnia lub nieporozumienie, coś, co cię złości, pretensja, coś, co budzi
rozwiązania. Tony dostrzegł, że smutek i złość nie są aż tak przerażające, jak poczucie winy lub frustrację. Jeśli nic takiego się teraz nie dzieje, przy­
mu się wydawało, odkrył też, że im mniej walczy z uczuciami, tym okazują pomnij sobie sytuację z niedalekiej przeszłości, w której czułeś strach,
się łatwiejsze do zniesienia. Nauczył się zauważać i dopuszczać pełen zakres zmartwienie, frustrację, pretensje, złość lub poczucie winy, i wykorzystaj
emocji, z większą chęcią angażował się więc w interakcje z partnerką i roz­ ją w ćwiczeniu.
wiązywał część konfliktów, z jakimi się borykali. Obawy, którymi się wcześ­ • Zwróć uwagę na to, w jaki sposób siedzisz w fotelu lub na podłodze.
niej zamartwiał, pojawiały się rzadziej i były mniej natrętne. Zauważając miejsce, w którym ciało styka się z fotelem lub podłogą, kie­
rując na chwilę uwagę na oddech, zauważając wdech..., zauważając wy­
dech..., łagodnie poszerz świadomość, obejmując nią ciało jako całość.
Praktyka Zauważ doznania, które się pojawiają, oddychaj całym ciałem.
• Gdy będziesz gotów, przywołaj sytuację, która budzi w tobie negatywne
W jakim ś sensie ci z nas, którzy borykają się z obawami lub strachem, emocje. Kieruj uwagę na konkretne emocje, które się pojawią, i reakcje
na nie.
przez całe lata kultywują lęk, panikę i zamartwianie się. Można się na­
• Skup uwagę na problematycznej sytuacji oraz swojej reakcji emocjonal­
uczyć nowych sposobów reagowania i utrwalić nowe przyzwyczajenia, nej, i pozwól sobie na dostrojenie do f i z y c z n y c h d o z n a ń w ciele,
wymaga to jednak zaangażowania i dyscypliny. Zachęcamy klientów do które w sobie zauważasz..., uświadamiaj sobie owe doznania..., a na­
praktyki formalnej: wyznaczenia ustalonych pór na systematyczną me­ stępnie świadomie i łagodnie skieruj uwagę na tę część ciała, w której
dytację uważności. Przedstawiamy klientom rozmaite warianty formal­ doznania są najsilniejsze, w geście objęcia, powitania..., zauważaj, że
nych praktyk o różnej długości i intensywności z uwzględnieniem ju ż tak właśnie jest..., w d y c h a j p o w i e t r z e w tę c z ę ś ć c i a ł a wraz
z wdechem i oddychaj nią na wydechu, badając doznania, przyglądając
wypracowanych umiejętności. Zaczynamy zwykle od medytacji oddechu się, jak ich intensywność z chwili na chwilę wzmaga się i opada.
i jedzenia, następnie przechodzimy do medytacji doznań (dźwięków, do­ • Teraz przekonaj się, czy potrafisz wnieść w tę świadomość jeszcze głęb­
znań fizycznych), medytacji emocji i m yśli, kultywowania współczucia sze pokłady współczucia i otwartości na pojawiające się w tobie dozna­
dla siebie oraz zauważania ulotności przeżyć wewnętrznych (Medytacja nia, myśli i emocje, nawet te najbardziej przykre, powtarzając od czasu
góry [Kabat-Zinn 1994/2007]). Porządek praktyk można modyfikować do czasu: „Jest w porządku. Cokolwiek to jest, już jest. Obym się na to
otworzył".
i dostosowywać do potrzeb klienta. (Poniżej przedstawiamy przykład • Zostań przy świadomości tych wewnętrznych doznań, oddychaj nimi, ak­
ćwiczenia, z którego niezwykle często korzystamy w kultywowaniu ceptuj je, pozostaw je swojemu biegowi, niech będą takie, jakie są. Jeśli
współczucia dla siebie; inne ćwiczenia są dostępne w wersji angielskiej ci to pomoże, powiedz sobie znowu: „To jest tutaj i teraz. Cokolwiek to
na stronie www.mindfulwaythroughanxietybook.com). Chociaż zachę­ jest, już jest. Obym się na to otworzył". Rozluźnij się i otwórz na do­
camy klientów do wypróbowywania danej praktyki przez co najmniej znania, które sobie uświadamiasz, puść to, co napinasz i trzymasz. Jeśli
chcesz, możesz spróbować utrzymać w świadomości zarówno doznania
tydzień, to zależy nam na elastyczności i indywidualizacji formuły. Nie
fizyczne, jak i uczucie oddechu wchodzącego i wychodzącego z ciała wraz
zalecamy więc określonego rygoru czy schematu praktyki, zamiast tego z doznaniami chwila po chwili.
sugerujemy klientom, aby przeznaczali na medytację jak najwięcej cza­ • Kiedy zauważysz, że doznania cielesne już nie przyciągają twojej uwagi
su. Zaznaczamy, że sumienne wypełnianie krótkiego ćwiczenia jest lep­ tak jak wcześniej, po prostu skieruj ją na oddech i skup się na nim.
sze niż brak praktyki. • Następnie łagodnie obejmij świadomością to, jak siedzisz w fotelu, swój
oddech. Gdy będziesz gotów, otwórz oczy.

To ćwiczenie opracowano na podstawie: Williams, Teasdale, Segal, Kabat-Zinn


(2007). Copyright 2007 by The Guilford Press. Zmodyfikowane za pozwoleniem wy­
dawcy.
214 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 215

Każdą nową praktykę omawiamy na początku sesji. Wykonujemy bom, które często się zamartwiają. W przypadku wielu klientów spraw­
ją wspólnie z klientem, a następnie prosimy go o uwagi i obserwacje. dza się również medytacja chodzenia lub joga - na przykład ćwiczenie,
Omawiając ćwiczenie, klient z naszą pomocą odnosi te refleksje do w którym robimy krok przy każdym pół oddechu i kierujemy uwagę na
problemów, z którymi przyszedł na terapię, oraz pożądanych zmian. Na doznania towarzyszące chodzeniu.
przykład po medytacji uważności Ahn poczuła złość - uznała, że „źle” W trakcie terapii zachęcamy klientów do praktyki n ie fo rm a ln e j;
oddychała i nie udało jej się utrzymać uwagi wyłącznie na oddechu. zaczynają oni bardziej świadomie wykonywać przyziemne czynności
Terapeutka pogratulowała jej, że zauważyła wzmożoną aktywność umy­ w rodzaju mycia naczyń czy zębów, później zaś starają się kultywować
słu, a potem zapytała, czy podobne obawy, opinie i oceny pojawiają się uważność w sytuacjach będących większym wyzwaniem, na przykład
również wówczas, gdy Ahn przygotowuje się do zajęć albo ma się spot­ podczas trudnej rozmowy z bliską osobą. Zastosowanie nabywanych
kać z rodzicami uczniów. Zachęciła ją do kultywowania współczucia (na umiejętności w życiu to zasadniczy aspekt terapii - zależy nam, aby
przykład „Jakże trudno musi mi się pracować wówczas, gdy w umyśle z naszą pomocą klienci, wstając z poduszki do medytacji, wnosili uważ­
pojawia się tyle krytycznych m yśli”). Ahn uczyła się akceptować te sfery, ność w życie (Hanh 1992). W końcu nauczą się angażować w ważne dla
w których stronę biegły jej m yśli, i łagodnie kierować uwagę na teraź­ nich działania nawet w chwilach strachu lub lęku. Layla może przełożyć
niejszość. doświadczenie formalnej praktyki na umiejętność rozmowy z nowo po­
Czasami podczas medytacji pojawiają się doznania fizjologiczne znaną osobą, mimo że serce w ali jej w piersi, a ona pragnie uciec.
związane z lękiem - klienci mówią wówczas, że praktyka pogarsza im
samopoczucie. Staramy się zawczasu przewidzieć taki bieg wypadków Robić to, co ważne
i sugerujemy im, aby zauważali te doznania wtedy, gdy się pojawią,
nazywali je i obejmowali świadomością przestrzeń wokół nich. Podczas Klienci, którzy rozwijają kompetencje związane z uważnością, świado­
medytacji Layla zauważyła: mie przeżywają każdą chwilę, dostrzegają reakcje emocjonalne i ogra­
niczają reaktywność, często w sposób naturalny zaczynają bardziej an­
Czuję ucisk w piersi i serce mi wali. W głowie pojawia się myśl, że nie potra­
gażować się w życie - nawykowe reakcje i unikanie były do tej pory
fię oddychać. Czuję, że muszę wstać i wybiec z gabinetu. Pojawia się myśl, że
jestem w tym do niczego, bo przecież nic mi nie wychodzi. Myśli napływają sporym ograniczeniem. Przekonałyśmy się jednak, że - ze względu na
szybko i z taką siłą... Mogę też dostrzec, że przez cały ten czas oddycham. ważną rolę, jaką w zaburzeniach lękowych odgrywa unikanie - warto
Czuję powietrze wpadające do gardła i ruchy klatki piersiowej, choć nadal otwarcie pielęgnować aktywne zaangażowanie w terapię (odwołując się
dostrzegam tam ucisk. Zauważam, że choć całą sobą chcę uciekać, to jednak do metod opisanych w terapii akceptacji i zaangażowania [Hayes i in.
nadal mogę tu siedzieć i czuć oddech. Czuję dyskomfort i zauważam, że nie 1999/2013; W ilson, Murrell 2004]). Jeśli pytamy klientów o ich pry­
jest to moje jedyne doznanie, nawet w tej chwili. watną hierarchię wartości, możemy w odniesieniu do niej ustalić kie­
To doniosła konstatacja. Layla odkrywa, że nie musi przerywać czyn­ runek terapii. Większość z nich zgłasza się na terapię z nieosiągalnym
ności, do której przywiązuje wagę (w tym momencie jest nią medyta­ pragnieniem wyzbycia się lęku; zamiast tego pytamy ich, na jakie dzia­
cja), mimo przykrych doznań i m yśli oraz przemożnej chęci ucieczki. łania by się zdecydowali, gdyby nie powstrzymywały ich przed nimi lęki
Skuteczna terapia zespołu lęku panicznego obejmuje świadome przeży­ i skłonność do unikania.
wanie doznań fizycznych bez ucieczki (proces ten określa się mianem We wczesnej fazie terapii prosimy klientów, aby opisali, pod jakim i
e k s p o z y c ji in te ro c e p ty w n e j; Craske, Barlow 2008). Jeśli klienci względami lęk przeszkadza im w życiu i ja k chcieliby żyć. Omawiają trzy
cierpią na napady paniki, stosujemy ten typ ćwiczeń, aby codziennie sfery: relacje, pracę/szkołę/gospodarstwo domowe oraz dbanie o siebie
mogli kierować uwagę na przerażające doznania. i zaangażowanie w życie społeczne (zob. przykładowe polecenie poni­
Niektórzy klienci chcą wypróbować praktyki związane z ruchem. żej). Gdy sporządzą listę wartości, zaczynają obserwować wykorzystane
W naszej terapii korzystamy z uważnej progresywnej relaksacji mięś­ i stracone okazje do postępowania w zgodzie z nimi w ciągu tygodnia.
ni - klienci skupiają uwagę na doznaniach związanych z napinaniem Za naszą namową wykorzystują nowe kompetencje do uświadamiania
i rozluźnianiem kolejnych partii mięśni. Lubim y stosować tę praktykę na sobie przeszkód i ich przezwyciężania oraz do monitorowania swoich
początku procesu, ponieważ daje konkretny punkt zaczepienia tym oso­ działań.
216 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 9. Lęk ♦ 217

Porządkowanie wartości w relacjach* Przejrzysta hierarchia wartości motywuje do konfrontacji z budzący­


mi strach bodźcami - klient dostrzega szerszy wachlarz potencjalnych
• Przeznacz 20 minut na wykonanie tego pisemnego ćwiczenia, aby móc
działań, co wzmaga w nim poczucie rzeczywistego zaangażowania
przystąpić do niego w spokoju i komforcie. Zależy nam, abyś w trakcie pi­
sania puścił wszystko, pozwalając sobie na badanie najgłębszych pokła­ w życie, ale nie eliminuje reakcji lękowych (choć strach i lęk ustępują
dów emocji i myśli związanych z danym zagadnieniem. Możesz najpierw w sposób naturalny przy większym zaangażowaniu w działanie). Oto
przeznaczyć kilka minut na praktykę uważności, aby podejść do zadania przykład:
z otwartym sercem i otwartą świadomością.
• W trakcie pisania staraj się jak najpełniej przeżywać myśli i uczucia. Od­ Troy doznawał napadów lęku panicznego w tłumie, unikał więc wielu waż­
suwanie nieprzyjemnych myśli może pogorszyć sytuację, staraj się więc nych wydarzeń. Przejmująco mówił o tym, jak bardzo pragnął chodzić na
zostawić je swojemu biegowi. Wykorzystaj w ćwiczeniu praktykę uważno­ mecze syna i dzielić z nim te przeżycia, tak jak robił to w dzieciństwie jego
ści, abyś mógł zaakceptować i dopuścić do siebie każdą reakcję, a jedno­ ojciec. W treningu uważności w terapii Troy uczył się innego nastawienia
cześnie dostrzec to, co jest dla ciebie najważniejsze. Powtarzaj to samo do napadów paniki, dzięki czemu doznanie lęku mniej go przytłaczało. Po
dopóty, dopóki nie pojawi się coś nowego. Pisz przez całe 20 minut. Nie jakimś czasie zaczął uczestniczyć w treningach syna, a w chwilach paniki
przejmuj się ortografią, interpunkcją i gramatyką - po prostu zapisuj to, korzystał z umiejętności rozwiniętych w medytacji. Któregoś dnia poszedł na
co pojawi ci się w umyśle. mecz. Chociaż czuł narastający w sobie lęk, to widział też szeroki uśmiech
• Możesz zauważyć na przykład często pojawiające się myśli o tym, dlacze­ syna, kiedy głośnymi okrzykiem pochwalił jego wyjątkowo udaną akcję.
go nie potrafisz być taki, jaki chciałbyś być w relacjach z innymi ludźmi. Przez resztę sezonu Troy był na każdym meczu.
To naturalne, zbadamy te przeszkody w swoim czasie. W tym ćwiczeniu
spróbuj zauważać te myśli, gdy się pojawią, a następnie kieruj uwagę
na to, jaki chciałbyś być, gdybyś nie napotykał przeszkód. Dzięki temu Nieprzerwana praktyka
możesz autentycznie zgłębić to, co jest dla ciebie ważne.
• Wybierz dwie lub trzy ważne relacje. Mogą to być rzeczywiste relacje Znakomite dokonania G. Alana Marlatta w zakresie profilaktyki nawro­
(na przykład „Moja relacja z bratem") albo relacje, jakie chciałbyś mieć tów w uzależnieniach (na przykład Marlatt, Donovan 2007) pokazały
(na przykład „Chciałbym być w związku" albo „Chciałbym mieć więcej nam wagę świadomości, że nawet zmiana sama w sobie - podobnie
przyjaciół"). Opisz w kilku słowach, jaki pragnąłbyś być w tych relacjach. jak wszystko inne - jest nietrwała. Możemy poznawać i utrwalać nowe
Pomyśl, jak chciałbyś się k o m u n i k o w a ć z i n n y m i (chcesz być otwar­
sposoby zbliżania się do przeżyć zamiast ich unikania, ale dawne nawy­
ty czy skryty, bezpośredni czy bierny w kontekście deklarowania swoich
potrzeb i udzielania informacji zwrotnych). Pomyśl, j a k i e w s p a r c i e ki zostały już wpisane w obwody neuronalne w naszych mózgach (na
c h c i a ł b y ś d o s t a w a ć od innych ludzi i jakie wsparcie mógłbyś sam przykład Hermans i in. 2006). Dawne schematy reagowania ujawniają
dawać, jednocześnie dbając o siebie. Jeśli coś jeszcze ma dla ciebie zna­ się czasami w chwilach szczególnego napięcia lub zmiany dlatego, że
czenie w relacjach z innymi ludźmi, zapisz to. zaniedbujemy praktykę w przekonaniu, iż jest nam mniej potrzebna.
Pod koniec terapii omawiamy z klientam i to, co im się przydało, oraz
W tradycyjnych technikach ekspozycji klientów zachęca się do kon­ wspólnie zastanawiamy się nad metodami podtrzymywania zmian,
taktu z doznaniami, wspomnieniami lub sytuacjami, które budzą w nich które osiągnęli. Klienci dostają zestaw materiałów i ćwiczeń, z których
lęk. Często korzysta się z „hierarchii lęku”. Klienci uczą się skojarzeń korzystali w trakcie terapii. Zachęcamy, aby powracali do nich, gdy
niezwiązanych z lękiem przy ekspozycji na bodźce usytuowane najniżej zauważą, że poziom lęku lub napięcia wzrasta albo znowu zaczynają
w hierarchii. Uważność może dopełniać techniki ekspozycji: zachęca­ ograniczać się w życiu. Zachęcamy ich do jakiejś formy systematycznej
my klientów do pełnej obecności w chw ili i otwartej świadomości, za­ praktyki uważności, aby mogli nadal kultywować rozwijane umiejętno­
uważania tego, co się pojawia, przy jednoczesnym kontakcie z budzą­ ści i dostrzegli moment, kiedy w ich życiu znowu pojawią się zmącone
cymi strach sytuacją, wspomnieniem lub doznaniem. Uważność może emocje, reakcje nieadekwatne do sytuacji i chęć unikania określonych
wspomóc proces nauki, który odbywa się w trakcie ekspozycji (Treanor przeżyć. Czerpiąc z dokonań Marlatta, podkreślamy, że te nieuchronne
2011), chociaż tezę tę należy jeszcze potwierdzić w badaniach. przeżycia należy widzieć jako „potknięcia” - albo okazje do ćwiczeń -
a nie nawroty zaburzenia. Wszyscy ich doświadczamy. I możemy jedynie
je zauważyć, a następnie podjąć po raz kolejny zobowiązanie do tych
Na podstawie techniki opisanej przez Orsillo, Roemer (2011). Copyright 2011 działań, dzięki którym podtrzymamy zaangażowanie w to, co jest dla
by The Guilford Press. Zmodyfikowane za pozwoleniem. nas ważne w życiu.
ROZDZIAŁ 10

ZABURZENIA PSYCHOFIZJOLOGICZNE
Zaakceptować ból
Ronald D. Siegel

To, czemu stawiasz opór, trwa.


Anonim

Nikt nie lubi bólu, potrafimy więc zrobić wiele, aby go nie odczuwać.
Jakiś rodzaj fizycznego dyskomfortu jest oczywiście nie do uniknięcia,
ale w ysiłki na rzecz poprawy samopoczucia są przyczyną zaskakująco
dużej liczby problemów medycznych. Praktyka uważności może pomóc
w rozwiązaniu tych problemów i przy okazji wzbogacić nasze życie.
Pierwszy ustrukturyzowany program treningu uważności opraco­
wano w kontekście terapii przewlekłego bólu (Kabat-Zinn 1982). Przez
następne dziesięciolecia programy oparte na uważności stosowano w te­
rapii najróżniejszych zespołów bólowych, w tym fibrom ialgii (Golden-
berg i in. 1994; Grossman i in. 2007; Kapłan i in. 1993; Sephton i in.
2007), przewlekłego bólu odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa
(Mehling i in. 2005; Morone i in. 2009), przewlekłego zespołu bólowe­
go miednicy (Fox i in. 2011) oraz zapalenia stawów (Pradhan i in. 2007;
Zangi i in. 2012). Początkowo w badaniach uzyskiwano wyniki obie­
cujące, w wielu wypadkach jednak projekty badawcze nie obejmowały
grupy kontrolnej lub nie były randomizowane (na przykład Kabat-Zinn
1982; Kabat-Zinn i in. 1985; przegląd badań zob. Baer 2003; Gross­
man i in. 2004). Chociaż w nowszych badaniach również występują
pewne mankamenty metodologiczne, to są one lepiej kontrolowane (na
220 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 221

przykład Cramer i in. 2012; Rosenzweig i in. 2010; Wong i in. 2011; tów w pełni leczymy tę chorobę. Aby odbyć proponowany przez nas
przegląd zob. Veehof i in. 2011). W yniki nowszych badań nad terapią program terapii, pacjenci mogą korzystać z podręcznika4albo zgłosić się
przewlekłych zespołów bólowych zwykle sugerują, że praktyka uważ- do odpowiednio przygotowanego specjalisty z dziedziny zdrowia psy­
ności daje skromne rezultaty w kontekście łagodzenia bólu, w stopniu chicznego bądź rehabilitacji.
bardziej istotnym podnosi natomiast jakość życia w innych wymiarach W tym rozdziale chcemy na przykładzie naszego programu pokazać,
(Veehof i in. 2011). Postaram się za chwilę wykazać, że pożytki płynące że praktykę uważności można z dobrym skutkiem połączyć z innymi
z medytacji uważności w terapii przewlekłego bólu rosną, gdy prakty­ interwencjami psychoterapeutycznymi i rehabilitacyjnymi w leczeniu
ka ta jest elementem bardziej kompleksowych programów rehabilitacji, zaburzeń psychofizjologicznych. Przeanalizujem y zalety formalnej prak­
a nie jedyną formą interwencji. tyki uważności oraz zastanowimy się, jak można wykorzystać w lecze­
Uważność znajduje zastosowanie w rosnącej liczbie problemów me­ niu zdobywane w niej umiejętności - „puszczanie” kontroli, tolerowanie
dycznych, a praktykę uważności udało się z dobrym skutkiem włączyć przykrych doznań, przeżywanie negatywnych emocji, kierowanie uwagi
w leczenie wielu chorób somatycznych zawierających komponenty psy­ na bieżącą chwilę. Przekonamy się też, że metody stosowane w terapii
chologiczne, w tym łuszczycy (Kabat-Zinn i in. 1998), zespołu jelita przewlekłych bólów mięśniowo-szkieletowych znajdują potwierdzenie
drażliwego (Garland i in. 2011; Gaylord i in. 2011; Kearney i in. 2011), w niedawnych badaniach z zakresu neurobiologii i można je stosun­
bezsenności (Gross i in. 2011; Ong i in. 2009; Yook i in. 2008), dysfunk­ kowo łatwo przystosować do leczenia wielu problemów zdrowotnych
cji seksualnych (Brotto i in. 2008; Silverstein i in. 2011), uderzeń gorąca związanych ze stresem.
(Carmody i in. 2011) oraz chorób serca (Tacon i in. 2003).
Ewolucyjny przypadek

MEDYCYNA UMYSŁU-CIAŁA Do niedawna w medycynie uważano, że za większość przypadków prze­


wlekłego bólu pleców odpowiada przypadkowa konsekwencja naszego
Podział na ciało i umysł - tak głęboko wpisany w dyskurs zachod­ rozwoju ewolucyjnego. Ów pogląd - przedstawiany niezliczonym rze­
ni - jest mylący. Subiektywne stany umysłu pozostają pod wpływem szom pacjentów - sugeruje, że ludzki kręgosłup stał się podatny na ból,
czynników fizycznych, takich ja k środki farmakologiczne, ruch i dieta. gdy nasi przodkowie wstali i zaczęli poruszać się w pozycji wyprosto­
I na odwrót, czynniki psychologiczne warunkują wiele zaburzeń soma­ wanej na dwóch nogach. W iększy ucisk na poszczególne odcinki krę­
tycznych. Do najbardziej oczywistej kategorii należą zaburzenia p s y ­ gosłupa miał prowadzić do zwyrodnień odpowiadających za epidemię
c h o fiz jo lo g ic z n e , w których utrzymujące się przykre stany emocjo­ dolegliwości u współczesnego człowieka.
nalne prowadzą do zmian w tkankach, co z kolei powoduje określone Ku zdziwieniu lekarzy i pacjentów coraz więcej dowodów naukowych
objawy. Kategoria ta obejmuje między innymi bóle głowy, dolegliwości wskazuje, że rzeczywistą przyczyną bólu pleców u większości osób jest
żołądkowo-jelitowe, choroby dermatologiczne oraz bóle mięśniowo- cykl obejmujący stres psychiczny, napięcie mięśni i unikanie aktywności
-szkieletowe. Ponieważ za ich trwanie zwykle odpowiada zbiór czynni­ pod wpływem lęku (Leeuw i in. 2007; Picavet i in. 2002; Siegel i in. 2001;
ków medycznych, psychologicznych i behawioralnych, klinicyści muszą Vlaeyen, Linton 2000). Winowajcą jest więc zapewne inna ewolucyjna
opracowywać interwencje elastyczne i kompleksowe, wymierzone we scheda, dlatego uważność może pomóc nam skutecznie na nią reagować.
wszystkie aspekty choroby. Okazuje się, że w przypadku zaburzeń psy­
chofizjologicznych wyjątkowo dobrze sprawdzają się terapie z elemen­ Walka lub ucieczka
tami praktyki uważności.
Jedną z takich interwencji jest program Back Sense - terapia, któ­ U wszystkich ssaków występuje bardzo stara, wyrafinowana, niezwykle
rą opracowałem z kolegami z zespołu, łącząca interwencje poznawcze, przystosowawcza reakcja określana często mianem reakcji w a lk i lu b
psychodynamiczne, behawioralne i systemowe z nauką uważności w le­ u c ie c z k i. W sytuacji zagrożenia następuje aktywacja układu współ-
czeniu przewlekłego bólu pleców (Siegel i in. 2001). Program wykracza
poza zastosowanie uważności dla uśmierzenia bólu. Czerpiąc z najnow­ Back Sense: A Revolutionary Approach to Halting the Cycyle of Chronić Back Pain
szych osiągnięć w rehabilitacji medycznej i psychologii, u wielu pacjen­ (Siegel i in. 2001). Podręcznik nie jest dostępny w wersji polskiej (przyp. tłum.).
222 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 223

czulnego i osi podwzgórze-przysadka-nadnercza. W konsekwencji FELERNE PLECY?


wzrasta poziom adrenaliny we krwi, wywołując typowe fizjologiczne
skutki (Sapolsky 2004). Oddech i tętno przyspieszają, wzrasta tempera­ Powróćmy do zagadnienia przewlekłego bólu. Większość pacjentów i -
tura ciała, mięśnie się napinają - wszystkie te zmiany mają nam pomóc do niedawna - większość specjalistów w sposób naturalny zakładała, że
w walce z wrogiem lub ucieczce przed niebezpieczeństwem. za przewlekły ból pleców muszą odpowiadać uszkodzenia dysków lub
Jak ów proces zazwyczaj przebiega? Wyobraźmy sobie, że zając innych elementów kręgosłupa. Przecież gdy zatniemy się w palec, to
gryzący korzonki na łące zauważa lisa. Nieruchomieje w nadziei, że widzim y krew i czujemy ból. Automatycznie zakładamy, że na podobnej
nie zostanie zauważony, a jednocześnie wzmaga czujność i odczuwa zasadzie działa ból pleców, nawet jeśli nie w idzim y urazu.
pobudzenie fizjologiczne w gotowości do ucieczki (zające nie bywają W yniki wielu badań podważają trafność tego założenia. Pokazują
szczególnie waleczne). Jeśli lis, nie zauważywszy go, pobiegnie dalej, brak korelacji między stanem kręgosłupa i odczuwaniem bólu. Znajo­
następuje wzbudzenie układu przywspółczulnego i ustrój wraca do rów­ mość tych odkryć jest koniecznym elementem programów efektywnej
nowagi w stanie spoczynku. Ten system działa u zająców rewelacyjnie terapii, badania rozwiewają bowiem obawy (i wynikające z nich lęki),
i z pewnością zwiększa ich szanse na przetrwanie. że mamy jakiś defekt lub jesteśmy w pewnym sensie słabi. Na przykład:
Wyobraźmy sobie teraz, że zając ma niesłychanie rozwiniętą korę • W przybliżeniu dwie trzecie osób, które nigdy nie cierpiały na
mózgową, tak jak my. Potrafi posługiwać się językiem i dysponuje zdol­ poważny ból pleców, ma takie „nieprawidłowości” w budowie
nością myślenia symbolicznego - umie przewidywać. Gdy lis odchodzi, kręgosłupa, jakim i często uzasadnia się przewlekły ból pleców
zając może pomyśleć: „Czy on tu wróci? Czy znajdzie moją rodzinę?”. (Jensen i in. 1994).
Choć bieżące zagrożenie minęło, zając nadal m yśli o lisie - poza tym • Wiele osób nadal odczuwa ból po „udanych” operacjach. Istnieje
m yśli oczywiście o tym, czy zdoła odłożyć wystarczającą ilość marchew­ niewielka korelacja między mechanicznym sukcesem takich „na­
ki na emeryturę, i o innych niezwykle ważnych sprawach. Ponieważ praw” i tym, czy pacjent nadal odczuwa ból (Fraser i in. 1995;
każda taka myśl aktywuje układ w alki lub ucieczki, zając nieustannie Tullberg i in. 1994).
działa w tym trybie. • Mieszkańcy państw rozwijających się, którzy wykonują prace bar­
Przyznaję, że to obraz mocno uproszczony, ale tak się właśnie z nami dzo obciążające dla kręgosłupa i korzystają z prymitywnych mebli
dzieje. Zdolność myślenia symbolicznego i przewidywania zdarzeń o nieergonomicznych kształtach, najrzadziej cierpią na przewle­
możliwych w przyszłości - niezwykle przystosowawcza, jeśli zależy kłe bóle pleców - nie takich wyników spodziewalibyśmy się, gdy­
nam na budowaniu złożonych cyw ilizacji - nie współdziała najlepiej ze by za te dolegliwości odpowiedzialne były urazy kręgosłupa (Vo-
wspólnym dla wszystkich ssaków układem w alki lub ucieczki. Wyda­ linn 1997).
je się więc, że to nie ewolucyjna decyzja o poruszaniu się w pozycji
wyprostowanej, lecz ten ewolucyjny zbieg okoliczności odpowiada za Obok danych kwestionujących trafność tezy o urazach kręgosłupa
epidemię bólu pleców oraz innych zaburzeń psychofizjologicznych. Tak jako przyczynie przewlekłego bólu w wielu badaniach pojawiają się też
naprawdę każda zmiana fizjologiczna właściwa dla działania tego ukła­ dowody implikujące czynniki psychologiczne. Na przykład:
du może spowodować lub nasilić objawy związane ze stresem, jeśli jest
• Stres, a szczególnie brak zadowolenia z pracy, to bardziej rzetelny
on trwale wzbudzony. Jak się przekonamy, praktyka uważności bywa
prognostyk przyszłych bólów pleców uniem ożliwiających normal­
w tym kontekście zbawienna, przerywając nadmierną aktywację ukła­
ne funkcjonowanie niż parametry fizyczne czy fizyczne obciąże­
dów „ratunkowych”.
nie w pracy (Bigos i in. 1991).
Ryzyko, że objawy związane ze stresem zaczną występować prze­ • U pacjentów cierpiących na ból pleców stwierdzono większe na­
wlekle, drastycznie wzrasta, je śli błędnie je zinterpretujemy. Nim roz­ pięcie mięśni pleców niż u osób o dolegliwościach bólowych w in­
poczniemy praktykę uważności w terapii, pacjent powinien budować nych częściach ciała (Flor i in. 1985).
na solidnych podstawach świadomości tego, co spowodowało jego • Przewlekły ból pleców szczególnie często występuje u osób strau-
problemy. matyzowanych i żyjących w trudnych okolicznościach, na przy­
kład na obszarach objętych wojną (Beckham i in. 1997; Linton
1997; Pecukonis 1996).
224 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 225

PRZEWLEKŁY BÓL PLECÓW: BŁĘDNE KOŁO ruchu rodzą lęki, frustrację i złość, które jeszcze bardziej wzbudzają
układ w alki lub ucieczki. Pobudzenie zwiększa napięcie w mięśniach
Omówione tu dane zebrane razem sugerują, że to raczej czynniki psy­ zwłaszcza wówczas, gdy brakuje im naturalnego ruchu, dzięki któremu
chologiczne - a nie nieprawidłowości w budowie ciała - są często przy­ wcześniej mogły je rozładowywać. Utrwala się błędne koło bólu-obaw -
czyną przewlekłego bólu pleców. Cykl rozwoju i przebiegu tego scho­ strachu-napięcia-bólu, uniemożliwiające normalne funkcjonowanie.
rzenia ma wiele wspólnego z dynamiką zaburzeń lękowych opisanych Strach nasila ból nie tylko przez zwiększenie napięcia w mięśniach
w rozdziale 9. Do jego podstawowych elementów należą: irracjonalny - potęguje też samo doznanie bólu. Od dziesięcioleci wiemy, że do­
strach, pobudzenie psychofizjologiczne, błędne interpretowanie sygna­ świadczenie bólu nie musi być wprost proporcjonalne do urazu tkan­
łów oraz unikanie w obszarze zachowań. Oto dość typowy przykład: ki (McGrath 1994; Melzack, Wall 1965; Shankland 2011). Określony
bodziec jest w chwilach strachu odbierany jako bardziej bolesny niż
Zeszłej zimy Roberta zaczęły boleć plecy, kiedy odśnieżył podjazd przed do­
w chwilach poczucia bezpieczeństwa (Beecher 1946; Burgmer i in.
mem. Plecy już wcześniej go bolały, ale dolegliwości zwykle po kilku dniach
ustępowały. Tym razem ból się utrzymywał i zaczął promieniować, obejmu­ 2011; Robinson, Riley 1999). Dlatego zamartwianie się nasila cykl nie
jąc całe nogi aż do stóp. Robert zaczął się martwić. Lubił chodzić na siłownię, tylko dlatego, że napinamy wówczas mięśnie - dzieje się tak również
żeby podtrzymać formę i wyładować stres. Teraz przestał ćwiczyć i umówił dlatego, że obawy potęgują doznanie bólu spowodowane napięciem.
się na wizytę do lekarza. Jak się niedługo przekonamy, praktyka uważności - zmieniając nasze
Kiedy lekarz usłyszał, że Robert skarży się na bóle ischiasowe kończyn nastawienie do bólu - pomaga w rozluźnieniu mięśni i łagodzi samo
dolnych, bardzo się przejął, podejrzewając dyskopatię. Rezonans magne­ doznanie (Brown, Jones 2010; 2013).
tyczny wykazał uwypuklenie zarysu krążka międzykręgowego. Lekarz zasu­
Innym elementem cyklu przewlekłego bólu pleców są błędne inter­
gerował leki przeciwzapalne i unikanie czynności, które mogłyby pogłębić
problem. pretacje. Kiedy zaczynamy się przejmować bólem pleców, próbujemy
Przed urazem Robert miał trudny okres w pracy - firma borykała się ustalić, jakie pozycje i ruchy potęgują go, a jakie - łagodzą. Jeżeli za­
z poważnymi problemami i jego szef był bardzo spięty. Robert żył więc w na­ uważymy określone zależności, to za każdym razem, gdy wykonujemy
pięciu, nim jeszcze zaczęły go boleć plecy. Teraz lęki i zdenerwowanie jesz­ czynność, która wydaje nam się problematyczna, spinamy się i zaczyna­
cze bardziej się nasiliły. Robert zaczął się obawiać, że już nigdy nie wróci do my denerwować. Poziom bólu zwykle wówczas wzrasta, utwierdzając
zdrowia. nas w przekonaniu, że owa czynność rzeczywiście jest niebezpieczna.
Robert zaczął wpadać w b łę d n e k o ło p rze w le k łe g o b ó lu p le ­ Ta uwarunkowana reakcja, nazywana kinezjofobią (lęk przed ruchem),
ców (chronic backpain cycle; Siegel i in. 2001). Może je zapoczątkować okazała się lepszym prognostykiem przewlekłego bólu pleców i niezdol­
uraz odniesiony w wypadku lub wskutek przeciążenia, może się też po­ ności do normalnego funkcjonowania niż diagnoza medyczna (Crombez
jaw ić ni stąd, ni zowąd, bez jednoznacznego czynnika fizycznego (H all, i in. 1999; Leeuw i in. 2007; Picavet i in. 2002; Waddell i in. 1993).
Paralele łączące cykl przewlekłego bólu pleców z opisanymi w rozdzia­
Mclntosh, W ilson, Melles 1998).
Gdy ból utrzymuje się dłużej, niż oczekujemy, albo za bardzo się nasi­ le 9 zaburzeniami lękowymi są oczywiste. Wszystkie wynikają z nadmier­
la, pojawia się strach. Ponieważ przewlekły ból pleców w krajach uprze­ nej aktywności układu walki lub ucieczki. Obejmują nieprzystosowawcze
mysłowionych przybrał rozm iary epidemii, niemal każdy m iał kontakt reakcje lękowe dotyczące przyszłości, tendencję do unikania doświadczeń
z osobą cierpiącą na tę dolegliwość. Powszechność aparatów do rezo­ i fałszywe założenia o charakterze problemu. Uważność może odwracać
nansu magnetycznego z ich wielką precyzją i zdolnością do ujawniania te procesy, dzięki niej bowiem lepiej znosimy przykre doznania i w mniej­
przypadkowych różnic w budowie kręgosłupa również nasila strach, pa­ szym stopniu identyfikujemy się z myślami pełnymi obaw.
cjenci zostają bowiem skonfrontowani z w izjam i coraz większych zwy­
rodnień. CYKL ZDROWIENIA
Strach i obawy o plecy mają kilka negatywnych konsekwencji. W ięk­
szość osób, podobnie jak Robert, rezygnuje z aktywności fizycznej, któ­ Powrót do zdrowia wymaga przerwania cyklu. Proces ten obejmuje trzy
ra do tej pory pomagała w rozładowaniu napięcia oraz gwarantowała podstawowe elementy, które można umacniać przez praktykę uważno­
mięśniom siłę i elastyczność. Stresujące m yśli w połączeniu z brakiem ści: (1) re s tru k tu ry z a c ję p o zn a w c zą , (2) p o w ró t do p e łn e j
226 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 227

a k ty w n o śc i fiz y c z n e j oraz (3) p ra cę z n e g a ty w n y m i e m o c ja ­ które pojawiają się i mijają - bez podążania za nimi i bez ich ocenia­
m i. Interwencje można dostosowywać do indywidualnych potrzeb pa­ nia - pacjenci przestają się identyfikować z ich treścią. Dostrzegają też
cjenta i przenosić akcenty z jednego komponentu na inne w zależności być może, że na kształt myśli wpływają czynniki społeczne - umysł jest
od tego, które aspekty cyklu okazują się w danym przypadku najbardziej pełen idei zapożyczonych od lekarzy, przyjaciół i innych ludzi. Zaczyna­
wyraziste. ją rozumieć, że reakcji nie kształtują same zdarzenia, lecz interpretacje
Przed rozpoczęciem terapii wszyscy pacjenci powinni przejść dro­ owych zdarzeń. Bezpośrednie d o św ia d c z e n ie tego truizmu zaszcze­
biazgowe badanie lekarskie, aby wykluczyć rzadkie, ale potencjalnie pia w pacjentach myśl, że przekonania na temat urazów czy defektów
niebezpieczne medyczne przyczyny bólu. Należą do nich nowotwory, fizycznych, a nawet diagnozy medyczne to konstrukty zmienne, a nie
zakażenia, urazy i nietypowe nieprawidłowości budowy ciała - od daw­ obiektywne wnioski o rzeczywistości.
na wiadomo, że odpowiadają za niewielki odsetek przypadków przewle­ Praktyka uważności wyostrza umiejętność obserwowania współ­
kłego bólu pleców (Bigos i in. 1994; Chou i in. 2007; Deyo i in. 1992). zależności między bólem, strachem i zachowaniami. Przez większość
Badanie lekarskie jest konieczne, ponieważ dzięki niemu rozpoznajemy czasu pacjenci nie są świadomi roli, jaką w ich bólu odgrywają myśli
choroby, które można i należy leczyć, ułatwiamy proces restrukturyzacji i emocje. Dzięki praktykowaniu uważności zwykle zaczynają sobie zda­
poznawczej i - w zależności od wyników - możemy z pełnym przekona­ wać z tego sprawę.
niem pozwolić pacjentowi na powrót do dawnej aktywności fizycznej.
Cathy od lat cierpiała na ból pleców. Lekarzom nie udało się wykryć nic poza
niewielkim uwypukleniem jądra miażdżystego, ale Cathy była przekonana,
Uważność i restrukturyzacja poznawcza że ma „wadliwy” kręgosłup i uraz może się odnowić w każdej chwili. Starała
się nie siedzieć dłużej niż przez kilka minut, przekonana, że kręgosłup nie
Dopóki pacjenci wierzą, że przyczyną ich bólu jest rzeczywisty uraz krę­ zniesie takiego obciążenia.
gosłupa, czują strach i unikają aktywności, które kojarzą z dolegliwoś­ Praktyka uważności w pierwszej chwili nie przysparzała jej trudności.
ciami. W ten sposób jednak podtrzymują ich cykl. Ból bywa bardzo silny, Cathy położyła się, potrafiła skierować uwagę na oddech i dobrze sobie ra­
dlatego w pierwszej chwili większości pacjentom (i wielu klinicystom ) dziła z wyzwaniami zajętego umysłu. Kłopoty pojawiły się wówczas, gdy
miała medytować w pozycji siedzącej. Kobieta zauważyła, że jej myśli nie­
trudno jest przyjąć, że w istocie za ich cierpienie odpowiada nadmierne ustannie biegną ku niższej partii pleców w oczekiwaniu na pierwsze sygnały
napięcie mięśni. bólu. Gdy poczuła niewielkie ukłucie, chciała natychmiast wstać. Zdała sobie
Pacjentom można przedstawić w yniki najważniejszych badań kwe­ sprawę, że chęć zmiany pozycji wynika raczej ze strachu niż z nasilenia sa­
stionujące związek między bólem pleców i uszkodzeniami struktural­ mego bólu. Dostrzegła, że jej umysł kalkuluje czas spędzony w fotelu - po­
nymi, a następnie wyjaśnić przebieg cyklu przewlekłego bólu pleców. myślała, że skoro plecy zaczynają ją boleć po pięciu minutach, to na pewno
Takie informacje są szczególnie potrzebne wówczas, gdy pacjent ma się nie wysiedzi dwudziestu. Nagle w jej umyśle zaczęły szaleć obawy, a następ­
z przekonaniem zaangażować w trening umysłu (na przykład medyta­ nie poczuła lęk, napięcie w mięśniach i silniejszy ból.
cję) w terapii problemu pozornie fizycznego. Wielu pacjentów obawia Takie wykorzystanie uważności można połączyć z poznawczo-beha-
się, że odnosząc się do czynników psychologicznych, uważamy, iż ich wioralną techniką samoobserwacji. Czasami na przykład proszę pacjen­
ból jest wyimaginowany, istnieje „tylko w głowie”. Czasami obawiają tów, aby trzym ali na podorędziu notes i robili w nim określony znak
się oskarżenia o symulowanie choroby. Klinicysta musi podkreślić, że za każdym razem, kiedy zauważą, że myślą z przestrachem o plecach.
przyczyną bólu są zmiany w ciele i samo doznanie jest jak najbardziej Większość osób przerywa ćwiczenie już po kilku godzinach, gdy uświa­
prawdziwe. damiają sobie, że nieustannie o nich myślą. Pacjenci mogą też wypeł­
Po omówieniu cyklu przewlekłego bólu pleców możemy wprowadzić niać różne inwentarze, na przykład kwestionariusz przekonań o bólu"
podstawowe techniki kultywowania uważności (zob. rozdziały 1 i 7). Pa­ (Beliefs about Pain; Siegel i in. 2001), skalę kinezjofobii (Tampa Scalę of
cjenci być może zdołają przerwać błędne koło dzięki większej tolerancji Kinesiophobia; Kori i in. 1990) czy kwestionariusz przekonań o unika­
bólu, mniejszej wrogości, wydobyciu się z plątaniny negatywnych m yśli niu strachu (Fear-Avoidari.ce Beliefs Questionnaire; Waddell i in. 1993).
oraz lepszej pracy z trudnymi emocjami. Chociaż rezultaty pojawiają
się stopniowo, praktyka uważności może zapewnić pewną elastyczność Ten i inne kwestionariusze opracowane w programie Back Sense są dostępne
poznawczą potrzebną w procesie terapeutycznym. Obserwując myśli, bezpłatnie na stronie www.backsense.org [w wersji angielskiej].
228 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

Zauważają dzięki temu przekonania o swojej dolegliwości, z których do


tej pory nie zdawali sobie sprawy. Interwencje te dobrze się sprawdzają
w połączeniu z praktyką uważności —pacjent uświadamia sobie nega­
T- 10. Zaburzenia psychofizjologiczne

lapidarnego wzoru matematycznego: b ó l x o p ó r = c ie rp ie n ie .


Ta świadomość, zweryfikowana na podstawie subiektywnych doświad­
czeń, pomaga w kontynuowaniu podjętej formy aktywności:
♦ 229

tywne emocje i treści poznawcze, a więc cykl przewlekłego bólu pleców


okazuje się koncepcją bardziej wiarygodną. Obezwładniający ból dolnej części pleców już kilka razy odebrał Beth spraw­
ność. Wydawała tysiące dolarów na ergonomiczne siedzenia samochodowe,
fotele biurowe i luksusowe materace ortopedyczne. Gdy ból powracał, czuła
Uważność jako metoda powrotu do dawnej aktywności się przybita. Rozpaczliwie usiłowała dojść przyczyn cierpienia. Miała nadzie­
ję, że uda jej się opanować ból, jeśli tylko zachowa stosowną ostrożność.
Drugim krokiem na drodze do zdrowia jest powrót do pełnej aktywności Jej brat miał się niedługo żenić; Beth bardzo chciała być na weselu. Nie­
fizycznej, która pełni wiele istotnych funkcji. Jest to rodzaj terapii wy­ stety przerażała ją perspektywa podróży samolotem - była pewna, że kilka
mierzonej w kinezjofobię i strach przed kalectwem, w której wykorzy­ godzin spędzonych w ciasnym fotelu uniemożliwi jej jakiekolwiek funkcjo­
stujemy techniki ekspozycji i staramy się zapobiegać negatywnym reak­ nowanie. W przygotowaniu do lotu postanowiliśmy wykorzystać praktykę
uważności.
cjom na ból. Zamiast unikać aktywności, pacjent nie przerywa czynności
Beth usiadła wygodnie na zwyczajnym krześle i skupiła uwagę na odde­
i stara się otworzyć z życzliwością na strach, który się pojawia (zob. chu. Mniej więcej po 10 minutach poprosiłem, aby skierowała ją na doznania
rozdział 9). Aktywność fizyczna jest dobra dla mięśni - teraz słabszych w nodze. Miała je obserwować jak najuważniej - uświadamiać sobie, czy
i mniej rozciągniętych - oraz służy rozładowaniu napięcia psychicznego. czuje pieczenie, tępy ból, pulsowanie czy ostre kłucie. Gdy tylko jakaś myśl
Pacjenci opracowują hierarchię czynności, z których zrezygnowali, rodziła w niej strach albo odwracała uwagę, Beth powracała do doznań,
i oceniają każdą z nich jako „przyjemną”, „obojętną” albo „nieprzy­ jakie w danej chwili pojawiały się w nodze.
jemną” oraz „łatwą”, „umiarkowanie łatwą” lub „trudną”, korzystając W pierwszej chwili doznania mocno się nasiliły, co przestraszyło Beth.
W ciągu 30 minut pacjentka zauważyła jednak, że ich jakość i nasilenie za­
z inwentarza zaniechanych form aktywności (Lost Activities Inventory,
czyna się zmieniać. Myśli: „Nie zniosę tego” i „Mam nadzieję, że mnie to nie
Siegel i in. 2001). Zaczynają od aktywności, które wydają im się najbar­ sparaliżuje”, pojawiały się i odpływały.
dziej przyjemne lub najprostsze albo budzą w nich najmniejszy strach. Zasugerowałem Beth, aby zwróciła uwagę na to, że jej ból w istocie
Dzięki temu w procesie ekspozycji można liczyć na pozytywne wzmoc­ składa się z wielu odrębnych doznań przypominających kadry filmowe, któ­
nienia i utrzymać lęk na znośnym poziomie. re zmieniają się tak szybko, że dają złudzenie ciągłości. Miała zważać na
Zaraz po podjęciu aktywności ból zwykle wzrasta. Bolą osłabione szczegóły, przeżywając je tak, jakby przeżywała zachód słońca albo symfo­
mięśnie, doznanie bólu wzmaga też lęk, który pojawia się wtedy, kiedy nię. W przypadku tak przykrych doznań nie zawsze było to łatwe. Niemniej
stawiamy wyzwanie fobii. W przejściu przez ten trudny etap pomaga jednak Beth skonstatowała ze zdziwieniem, że potrafi przy nich trwać. Pod
koniec ćwiczenia nie czuła się gorzej niż na początku.
zwykle praktyka uważności.
W takim wariancie ćwiczenia uważności odnosimy się do kilku prze­
Ból nie jest równoznaczny z cierpieniem szkód utrudniających powrót do normalnej aktywności. Po pierwsze,
zaczynamy dostrzegać, że doznania bólowe same w sobie są odrębne od
Istnieje słynny dialog przypisywany Buddzie, określany często mianem
wrogich reakcji na nie, czyli od negatywnych m yśli i uczuć. To właśnie
o p o w ie śc i o dw ó ch s trz a ła c h , mówiący o naszej typowej reakcji
owe reakcje składają się na doświadczenie cierpienia („druga strzała”).
na ból:
Taka świadomość uwalnia, dzięki niej można bowiem tolerować ból bez
Dotknięty uczuciem bólu, nieoświecony zwyczajny człowiek pogrąża się przymusu unikania go lub łagodzenia. Zasób dostępnych form aktywno­
w żalu i smutku, lamentuje, bije się w piersi, wpada w rozpacz. Odczuwa ści gwałtownie się rozszerza.
więc dwa bóle, fizyczny i psychiczny. Jest tak, jakbyśmy przebili go jedną Po drugie, kierując uwagę na chwilę obecną, odczuwamy mniejszy
strzałą i zaraz potem następną, aby czuł ból dwóch ran (Bhikkhu 2012c: 1). lęk antycypacyjny. Często obserwowano, że nawet w niezwykle trud­
Owo starożytne odkrycie, że po doświadczeniu bólu natychmiast nych okolicznościach lęk dotyczy przyszłości. Kiedy na przykład ofiary
pojawia się awersja i cierpienie, łatwo da się zaobserwować podczas poważnych wypadków samochodowych odzyskują przytomność, myśla­
praktyki uważności. Jeden z moich pacjentów przedstawił je za pomocą mi natychmiast wybiegają w przyszłość, nawet jeśli krwawią i odczuwają
ból: „Czy wyjdę z tego?”, „Czy ci, których kocham, ocaleją z wypadku?”.
230 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 231

Jeżeli skierujemy uwagę na teraźniejszość, lęk antycypacyjny stanowią­ uwagi od doznań w plecach. Nadal się wierciła, terapeuta poprosił więc, aby
cy rdzeń większości cyklów bólowych (Leeuw i in. 2007) w jakim ś stop­ zwróciła uwagę na potrzebę podniesienia się z fotela - skoncentrowała się
na samym zamiarze.
niu ustępuje. To rozluźnia mięśnie i obniża intensywność doznania bólu.
Po kilku chwilach Michelle zauważyła, że przeżywa ową potrzebę jako
Po trzecie, praktyka uważności sprawia, że pacjenci czują się „pod­ ucisk w klatce piersiowej i napięcie w karku. Terapeuta poprosił, aby skupi­
trzymywani”. Gdy żyją w bólu bez wyraźnych perspektyw na poprawę, ła uwagę na tych miejscach i przetrzymała pragnienie, nie wstając z fotela
wpadają często w desperację. Praktyka uważności zmniejsza skłonność (urge surfing; Marlatt, Gordon 1985). Pacjentka obserwowała, jak pragnie­
do snucia czarnych w izji, która w dużym stopniu przyczynia się do bólu nie w niej narasta, osiąga szczyt, a potem zaczyna opadać niczym fala. Prze­
i niesprawności (Cassidy i in. 2012). Medytacja to ustrukturyzowana stała się wiercić, zdołała usiedzieć w fotelu i skierować uwagę z powrotem
forma aktywności, która nie napędza spirali negatywnych reakcji, nasi­ na oddech.
lającego się bólu i jeszcze większej awersji. Praktyka koncentracji uspo­ To doświadczenie okazało się przełomowe. Do tej pory Michelle nie
kaja i wzmacnia - teraźniejszość okazuje się schronieniem, a nie zagro­ zauważała żadnych przerw między doznaniem wzmożonego bólu a do­
żeniem. Gdy pacjenci przestaną się ju ż przynajmniej w jakim ś stopniu znaniami związanym i ze zmianami pozycji, które m iały poprawić jej
bać bólu, będą mogli zrobić większy postęp w wymiarze behawioralnym samopoczucie. Teraz dostrzegła rodzący się między nimi za m ia r. Oka­
i wrócić do zaniechanych form aktywności. zało się, że można się do niego odnieść tak jak do innych doznań, i ta
Wielu pacjentom trzeba często przypominać, że swobodny ruch nie świadomość dała jej poczucie wolności. Michelle uwierzyła, że dzięki
jest niebezpieczny, a ból należy przeżywać uważnie. Aby przełamać uwa­ praktyce uważności nauczy się siedzieć dłużej i będzie mogła wrócić do
runkowane skojarzenia między aktywnością i bólem, trzeba zachęcać dawnych obowiązków.
pacjentów do wykonywania wybranej czynności kilka razy w tygodniu
przez kilka tygodni, nim staną przed następnym wyzwaniem. W takim Trening siły; elastyczności i wytrwałości
okresie zwykle potrafią zauważyć, że odczucie bólu się zmienia mimo
tego samego poziomu aktywności. Dzięki tym wahaniom zdają sobie Systematyczny trening fizyczny przyspiesza proces wygaszania reakcji
sprawę, że to nie aktywność fizyczna sama w sobie jest problemem. lękowych na normalne formy aktywności oraz pomaga w odzyskaniu
dawnej siły i elastyczności mięśni. Trening siłowy, ćwiczenia rozciągają­
Praca z intencjami
ce i ćwiczenia aerobowe to przykłady aktywności, dzięki którym pacjen­
ci przestają się bać urazów i nieprawidłowości strukturalnych (Siegel
Wielu pacjentów przejmuje się nie tyle bólem, ile niesprawnością. Dzię­ i in. 2001). Człowiek, który potrafi podnieść sztangę o wadze 50 kilo­
ki praktyce uważności zaczynają rozumieć, że doznanie bólu nie musi gramów, nie będzie się bał schylić po zabawkę albo torbę z zakupami.
uniem ożliwiać im funkcjonowania - doznania nie muszą warunkować Pojawia się coraz więcej dowodów na to, że forsowne treningi pomagają
zachowań: w procesie zdrowienia, chociaż na początku rzeczywiście mogą nasilać
Michelle była oficerem policji. Uwielbiała swoją pracę. Po raz pierwszy plecy ból (Chou i in. 2007; Guzman i in. 2001; Mayer i in. 1987; Rainville i in.
zaczęły ją boleć po wypadku samochodowym, w którym uderzyła w radio­ 1997; Schonstein i in. 2003). Jak już wspomnieliśmy, w wielu terapiach
wóz. Badania lekarskie nie wykazały żadnych szczególnych urazów i niepra­ opartych na uważności zanotowano niewielką poprawę w kontekście
widłowości, a jednak nie potrafiła siedzieć dłużej niż przez kilka minut. Od przewlekłego bólu. Programy te okazałyby się zapewne bardziej sku­
jakiegoś czasu pełniła funkcję kierowniczą, teraz jednak jej stanowisko mia­ teczne, gdyby - poza nauką praktyki uważności - systematycznie praco­
ło zostać zlikwidowane. Michelle musiała wrócić do dawnych obowiązków wano w nich nad przezwyciężaniem tkwiącego w pacjentach lęku przed
albo zrezygnować z pracy. Jako kobieta kompetentna i przedsiębiorcza nie aktywnością fizyczną.
potrafiła pogodzić się z myślą, że zostanie bezrobotną, samotną matką.
Michelle przyjęła wyjaśnienie, że przyczyną jej bólu jest napięcie mięśni,
Gdy pacjent zaczyna ćwiczyć mięśnie - do tej pory zaniedbywane -
ale to wcale nie zmniejszyło jej cierpienia. Poznała prostą technikę medytacji ból zwykle się nasila. Programy rehabilitacji zazwyczaj w tym punkcie
oddechu i z entuzjazmem do niej przystąpiła. Obserwowała doznanie bólu zawodzą. Praktykę uważności można zastosować w kontekście strachu
i zauważała jego zmienną jakość. Po jakimś czasie jednak ból się nasilił i Mi­ i bólu towarzyszących bardziej intensywnemu i systematycznemu tre­
chelle zaczęła się wiercić w fotelu. „Muszę wstać - oznajmiła. - Za bardzo ningowi fizycznemu. Pacjenci najpierw uczą się koncentrować na odde­
mnie boli”. Terapeuta poprosił, aby jeszcze przez kilka minut nie odwracała chu, a następnie kierują z akceptacją uwagę na ból pojawiający się pod­
232 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 233

czas podnoszenia ciężarów, rozciągania lub ćwiczeń aerobowych. Lepiej ności. Dostrzegł, że kiedy w umyśle pojawiają mu się przepełnione złością
tolerują ból, dzięki czemu większe dolegliwości rzadziej prowadzą do myśli, szybko je sobie wyperswadowuje.
napinania mięśni wywołującego problem. Któregoś dnia Eddie przypomniał sobie, że dawniej często się złościł, ale
podjął świadomą decyzję o zablokowaniu tej emocji. Sprawiała mu wyłącz­
nie kłopoty. W miarę postępów w terapii i praktyce uważności Eddie coraz
Uważność jako metoda pracy z negatywnymi emocjami umiejętniej zauważał i uznawał coraz szersze spektrum uczuć. Odczuwał
mniejszy lęk, dzięki czemu ból w znacznym stopniu ustąpił.
W wielu wypadkach wystarczy się dowiedzieć, że przyczyną bólu nie są
uszkodzenia strukturalne, zrozumieć przebieg cyklu przewlekłego bólu Praktyka uważności pomaga w eksploracji psychodynamicznej, po­
i powrócić do pełnej aktywności fizycznej - te zmiany poznawcze i be­ nieważ uświadamia dotychczas niezauważone emocje i ułatwia ich to­
hawioralne są dostateczne, by uwolnić pacjentów od zaburzenia. Nie­ lerowanie. Podczas medytacji uważności myśli, uczucia i wspomnienia
którym osobom jednak powrót do normalnej aktywności nie wystarcza. swobodnie napływają do umysłu, a afekty i treści poznawcze, które do
Kategoria ta obejmuje zwykle osoby, u których napięcie mięśni powodu­ tej pory nie zostały zauważone, wchodzą w sferę świadomości. Pacjenci
ją trudności emocjonalne (nie tylko obawy związane z bólem pleców). czują, że emocje rodzą się, zostają przeżyte i ostatecznie mijają - i dla­
W takich przypadkach sprawdza się jakieś połączenie psychodynamicz- tego łatwiej jest je znieść.
nej eksploracji i treningu umiejętności społecznych, wspierane praktyką
uważności. KONTROLA
Istnieją dowody na to, że osoby, które mają trudność z uznawaniem
emocji, w stopniu nieproporcjonalnym do innych populacji cierpią na Praktyka uważności jest pełna paradoksów. Często mówi się, że to czyn­
zaburzenia psychofizjologiczne (Schwartz 1990), nieświadomość uczuć ność bez ce lu - zauważamy, co się dzieje w danej chw ili, również to,
może utrudniać proces rehabilitacji (Burns 2000; Burns i in. 2012), że coś odwraca naszą uwagę. Shunryu Suzuki (1973/1991: 31), znany
a opanowanie umiejętności rozpoznawania i bezpiecznego wyrażania nauczyciel zen, powiedział kiedyś: „Dając owcy albo krowie dużą łąkę,
emocji zmniejsza częstość objawów (Pennebaker i in. 1988). Jeśli nie możesz je kontrolować”. To paradoks typowy dla zaburzeń psychofizjo­
potrafimy uznać ani znieść określonej myśli czy uczucia, układ w alki logicznych. W grę wchodzi zawsze wtedy, kiedy nadmierna aktywacja
lub ucieczki reaguje na samo ryzyko ich wystąpienia, tak jak reaguje na układu w alki lub ucieczki powoduje niepożądany objaw, a o p ie ra n ie
zagrożenia zewnętrzne. Ponieważ doświadczenia życiowe nieustannie się mu jeszcze bardziej wzbudza ów układ. Osoba, która boryka się
generują nieakceptowane emocje i treści poznawcze, układ w alki lub z bezsennością, czuje się tym bardziej pobudzona i rozbudzona, im bar­
ucieczki jest przeciążony ciągłym wzbudzeniem. Nic więc dziwnego, że dziej stara się zasnąć. Mężczyzna, który w alczy z zaburzeniami erekcji,
większa świadomość emocji uwalnia niektórych pacjentów od przewle­ próbując zapanować nad ciałem, traci wigor. W y siłe k wkładany w re­
kłego bólu pleców. laks zwykle odnosi skutek odwrotny od zamierzonego. Koncentrując się
na łagodzeniu objawów, zazwyczaj je podtrzymujemy.
Wszyscy uważali Eddiego za fajnego faceta - ale nie zawsze taki był. W dzie­
Ta obserwacja jest szczególnie istotna w kontekście terapii zaburzeń
ciństwie uwielbiał prowokować i wdawał się w liczne bójki.
Jako nastolatek Eddie postanowił się zmienić. Stał się wzorowym oby­ psychofizjologicznych. W jednym z programów opartych na uważno­
watelem. Teraz jako człowiek dorosły rzadko się kłócił i zawsze miał niena­ ści - terapii akceptacji i zaangażowania - odwołujemy się do metafory
ganne maniery. Często czuł smutek, samotność i lęk - nigdy się jednak nie „chińskich kajdanek”, plecionych słomianych rurek, do których z obu
złościł. stron wkłada się palce. Kiedy usiłujemy je wyciągnąć, okazuje się, że im
Jak się można było spodziewać, Eddie sumiennie wypełniał zalecenia bardziej ciągniemy, tym mocniej rurka się zaciska (Hayes 2002b). Aby
w terapii. Zdawał sobie sprawę, że boi się bólu, i regularnie podejmował skutecznie przepracować większość zaburzeń psychofizjologicznych,
zalecane czynności, aby terapeuta był z niego zadowolony.
pacjenci muszą się nauczyć odróżniania tych sfer, na które mają wpływ,
Eddie był jednak sfrustrowany tym, że ból nie ustępuje. Gdy stało się
jasne, że ma szczególny kłopot z rozpoznawaniem i wyrażaniem złości, te­ od aspektów sytuacji, w których przypadku próby kontroli jedynie po­
rapeuta zaczął go zachęcać do omawiania tego wszystkiego, co go irytowa­ garszają sprawę. Ogólnie rzecz ujmując, można sensownie kontrolować
ło. Eddie zdołał zidentyfikować kilka sytuacji, w których wypierał złość, ale zachowania, ale nie przeżycia. Nowy adept medytacji może się zobo­
dogłębnie uświadomił sobie własną agresję dopiero podczas praktyki uważ- wiązać do codziennej praktyki, przeznaczając na nią określony czas, nie
234 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 235

może jednak mieć wpływu na to, czy będzie odprężony czy spięty, sku­ grupy zwykle zaczynają odczuwać głęboki lęk, zwłaszcza je śli mają za­
piony czy rozkojarzony. Podobnie pacjent cierpiący na ból pleców może mknięte oczy. W ich przypadku praktyka uważności ma mniejszą moc
się zobowiązać do większej aktywności oraz programu ćwiczeń rozcią­ „podtrzymywania”, a większą - przywoływania wypartych wspomnień.
gających, nie ma jednak wpływu na to, czy pojawi się ból. Zgodnie z tym, co zostało powiedziane w rozdziale 7, w terapii pa­
Większość pacjentów ma szczególną trudność z uznaniem tezy, że cjentów z tej grupy można stosować ćwiczenia, w których - zamiast
próby unikania bólu odnoszą skutek przeciwny do zamierzonego. Co­ skupiać się na potencjalnie niebezpiecznym świecie wewnętrznym - kie­
dziennie zalewa nas powódź reklam sugerujących, że jeśli tylko kupimy rujemy uwagę na rzeczywistość zewnętrzną. Dobrze sprawdza się me­
właściwy lek, ju ż nigdy nie odczujemy dyskomfortu. Konwencjonalne dytacja ruchu, w której kierujemy uwagę na przykład na stopy dotykają­
formy terapii bólu wzmacniają to przekonanie, ponieważ ich podsta­ ce ziemi w trakcie chodzenia - taka postać praktyki wpisuje się poza tym
wowym celem jest łagodzenie cierpienia. Trudno jest w takich okolicz­ w ideę zwiększenia aktywności fizycznej, pozwala więc osiągać jeden
nościach zaakceptować myśl, że warunkiem powrotu do zdrowia jest z głównych celów terapii. Dobrym rozwiązaniem jest medytacja natury,
zaniechanie wysiłków na rzecz uśmierzania bólu mimo rosnącej liczby w której obiektami uwagi stają się obrazy i dźwięki drzew, chmur, pta­
dowodów na to, że akceptacja jest bardziej skuteczną strategią łagodze­ ków itd. Medytacja natury służy między innym i kultywowaniu poczucia
nia bólu niż kontrola (Liu i in. 2013; Thompson, McCracken 2011). bezpieczeństwa. Ważną alternatywą jest joga praktykowana z uważnoś-
Tak czy inaczej praktyka uważności jest pomocna. Gdy pacjenci cią, ponieważ łączy ćwiczenia rozciągające z uważnością w ruchu.
dostrzegą, że ich cierpienie wynika z reakcji na ból, oraz nauczą się
obserwować strumień przyjemnych i przykrych doświadczeń, mogą
kultywować w sobie postawę akceptacji, która z czasem przerywa cykl MECHANIZMY DZIAŁANIA
przewlekłego bólu. Stopniowo zaczynają traktować ból jako coś poza
ich kontrolą - podobnie jak poza kontrolą pozostaje pogoda. Teraz, kiedy w terapii przewlekłego bólu częściej stosuje się praktykę
uważności i pojawia się coraz więcej dowodów na jej skuteczność, ba­
dacze zaczęli analizować potencjalne mechanizmy działania tych inter­
DOSTOSOWANIE PRAKTYKI UWAŻNOŚCI DO POTRZEB JEDNOSTKI wencji. Uzyskano dopiero wstępne rezultaty, ale płyną z nich wnioski
intrygujące (zob. też rozdział 15).
0 tym, które praktyki najlepiej przydadzą się danemu pacjentowi, decy­ Jednym z badanych wymiarów jest „poziom” uważności u pacjen­
duje wiele czynników. Jeżeli ćwiczenie wydaje się za trudne, to raczej tów cierpiących na przewlekły ból; analizuje się jego związek z funkcjo­
nie należy go systematycznie wykonywać. Poza tym część ćwiczeń może nowaniem fizycznym , społecznym, poznawczym i emocjonalnym oraz
szkodzić osobom szczególnie wrażliwym . z przyjmowanymi lekami. Rzetelny pomiar uważności nastręcza wielu
problemów metodologicznych (trzeba być przynajmniej trochę uważ­
Ofiary urazów psychicznych nym, aby dostrzec, że błądzim y myślami [Grossman 2011]), dane suge­
rują jednak, że większa uważność rzeczywiście łączy się z lepszym funk­
Przekonaliśm y się już, że praktyka uważności pogłębia świadomość cjonowaniem, przede wszystkim dlatego że zmniejsza lęk przed bólem
1 zwiększa tolerancję afektów, rozładowuje więc ciągłe napięcie w pi­ oraz przełamuje schematy unikania i utraty sprawności (Cho i in. 2010;
sane w w ysiłek utrzymywania takich treści poza świadomością. Mimo Schutze i in. 2010).
to w przypadku osób, które przyzw yczaiły się do wypierania bolesnych W innej grupie projektów badano reakcje osób od dawna medytują­
wspomnień bądź emocji, owo napięcie bywa nie do wytrzymania. Po­ cych nad zadawanym bólem. Wstępnie wykazano, że - w porównaniu
nieważ wśród pacjentów cierpiących na przewlekły ból pleców i inne z osobami mniej doświadczonymi z grupy kontrolnej - osoby doświad­
zaburzenia psychofizjologiczne stwierdzono dużą nadreprezentację czone w medytacji: (1) subiektywnie oceniają bolesne bodźce jako mniej
ofiar głębokich urazów psychicznych (Asmundson i in. 2002; Beckham przykre (Lutz i in. 2013), przy czym stopień doświadczenia jest ujemnie
i in. 1997; Pecukonis 1996; Schofferman i in. 1993; Schur i in. 2007; skorelowany z oceną na skali przykrości doznań (Brown, Jones 2010),
Springer i in. 2007; Yaari i in. 1999), wspomniana podatność staje się (2) zgłaszają większą tendencję do obserwowania doznań bólowych bez
częstym problemem w terapii. Koncentrując się na oddechu, osoby z tej reakcji (Grant, Rainville 2009), (3) odczuwają ból jako mniej przykry
236 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 237

dzięki otwartej obserwacji, czyli medytacji uważności samej w sobie, świadczenie bólu i lęku przed bólem przez bardziej intensywne przetwa­
u nowicjuszy natomiast otwarta obserwacja nie daje takich rezultatów rzanie związanych z nim doznań oraz poznawcze oderwanie, w którym
(Perlman i in. 2010) oraz (4) w stanie uważności odczuwają znacznie rezygnujemy z prób kontrolowania tego, co się w nas dzieje. Badacze
m niejszy lęk antycypacyjny (Gard i in. 2011). Co ciekawe, w jednym obserwują, że - na poziomie neurobiologicznym - osoby doświadczone
z badań ustalono, że koncentracja nasila ból u osób z grupy kontrolnej w medytacji otwierają się na doznania bólowe i nie próbują ich kontro­
o niewielkim doświadczeniu w medytacji, u osób zaś od dawna medytu­ lować, dzięki czemu mniej cierpią.
jących nie wywiera takiego skutku - co sugeruje, że pacjenci z tej drugiej Co ciekawe, rezultaty uzyskane w przynajmniej jednym badaniu su­
grupy potrafią b yć z bolesnymi bodźcami, nie reagując na nie głęboką gerują, że u nowych adeptów sztuki medytacji występują inne schematy
awersją (Grant, Rainville 2009). aktywacji mózgu niż u doświadczonych medytujących. Kiedy osoby z tej
Z omawianych badań wynika wprawdzie, że największe korzyści grupy próbowały medytować przy jednoczesnej stymulacji bolesnym
w uśmierzaniu bólu wiążą się z długotrwałym medytowaniem, istnieją bodźcem, obserwowano wzrost aktywności bocznej kory przedczołowej,
jednak dowody na to, że ju ż trzydniowy trening obejmujący 20 minut co świadczyło o tym, że próbują poznawczo zapanować nad bólem. Ich
medytacji dziennie znacznie łagodzi ból oraz zmniejsza lęk przed nim strategia nie dawała im jednak korzyści, ból nie wydawał im się bowiem
w reakcji na bodźce bólowe wykorzystywane w badaniu (Zeidan i in. mniej przykry i nadal odczuwali lęk antycypacyjny; nie udało im się
2010) , ju ż sześć sesji treningu uważności wyraźnie zwiększa tolerancję więc osiągnąć rezultatów uzyskiwanych przez doświadczonych medytu­
na ból (Kingston i in. 2007), a pojedyncza 20-minutowa sesja medytacji jących (Gard i in. 2011).
miłującej dobroci istotnie łagodzi ból migrenowy (Tonelli, Wachholtz
2012).
INNE ZABURZENIA PSYCHOFIZJOLOGICZNE
Podstawowy mechanizm, który wyłania się z wyników wspomnia­
nych tu badań, ściśle pokrywa się z opowieścią Buddy o dwóch strza­
Procesy podobne do mechanizmów odpowiadających za przewlekły ból
łach. Wydaje się, że jeśli potrafimy zaakceptować ból, zamiast stawiać
pleców leżą u podstaw zaskakująco dużego spektrum innych zaburzeń
mu opór, bać się go lub unikać, to możemy tolerować bardziej boles­
psychofizycznych. Ogółem składają się na znaczny odsetek problemów,
ne bodźce z mniejszym cierpieniem - niezależnie od tego, czy ból jest
z jakim i pacjenci zgłaszają się na wizyty lekarskie. Praktyka uważności
następstwem choroby, czy indukuje się go w laboratorium (Thompson,
i wgląd, jaki owa praktyka daje, mogą być skutecznymi elementami te­
McCracken 2011). rapii.
Innym niezmiernie ciekawym obszarem badań są rejony mózgu ak­
tywowane przez różne postawy medytacyjne w konfrontacji z bólem in ­
dukowanym w warunkach laboratoryjnych. Dwa komponenty medytacji Inne zespoły bólowe i zaburzenia związane z nadmiernym napięciem
uważności - sk u p io n a u w a ga i o tw a rta o b se rw a cja (Lutz i in. mięśniowym
2008) - odpowiadają kolejno praktyce koncentracji, w której nieustan­
nie kierujemy uwagę na pojedynczy obiekt, oraz praktyce uważności Te same czynniki, które powodują i podtrzymują przewlekły ból ple­
samej w sobie, kiedy otwieramy się i obejmujemy świadomością wszyst­ ców, często odpowiadają również za inne schorzenia mięśni i stawów.
ko, co się pojawia w jej polu. W badaniach, o których tu wspominam, Do tej kategorii należą: zapalenie ścięgna, zapalenie kaletki, osteofity,
otwartą obserwację rozumie się jako rodzaj „poznawczego oderwania”, zapalenie rozcięgna podeszwowego, dysfunkcje stawu skroniowo-żu-
rezygnacji z kontroli (Gard i in. 2012). Badacze odkryli u osób doświad­ chwowego, urazy powstałe na skutek przewlekłego przeciążenia mięśni
czonych w medytacji, poddanych działaniu bolesnych bodźców podczas i ścięgien, przewlekłe bóle głowy i fibromialgia. Za wiele tych dolegli­
otwartej obserwacji, mniejszą aktywność bocznej kory przedczołowej, wości mogą odpowiadać uszkodzenia strukturalne, urazy lub procesy
czyli obszaru mózgu kojarzonego z władzą wykonawczą (Grant i in. chorobowe, bardzo często jednak u ich podłoża leży napięcie mięśni
2011) . Jednocześnie zanotowano u nich większą aktywację tylnej części i/lub lękowa, czujna uwaga kierowana na doznania związane z bólem
wyspy (Gard i in. 2011; Grant i in. 2011), która bierze udział w pro­ (na przykład Bendtsen, Fernandez-de-la-Penas 2011; Litt i in. 2004).
cesach przetwarzania bodźców interoceptywnych i czuciowych (Craig Proces, w którym powstają takie uwarunkowania, pokrywa się z cy­
2009) . Ustalenia badaczy sugerują, że praktyka uważności łagodzi do- klem przewlekłego bólu pleców. Może się rozpocząć od napięcia fizycz-
238 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 239

nego lub psychicznego. Kiedy pacjent zaczyna się przejmować, skupia Praktyka uważności również w tym przypadku pomaga w wypraco­
się na bolącym miejscu i często stara się je chronić, rezygnując z do­ waniu postawy pełnej akceptacji i tolerancji wobec objawów, pogłębia
tychczasowych form aktywności. Pojawiają się obawy i frustracja - tak świadomość emocji i sprawia, że zarzucamy próby kontrolowania obja­
tworzy się cykl bólu. wów, które nie przynoszą pożądanego skutku. Oto przypadek typowy:
W przypadku tych wszystkich zaburzeń terapia przebiega podobnie.
Najpierw trzeba przeprowadzić szczegółowe badanie lekarskie, aby wy­ Noah był 45-letnim biznesmenem, który odnosił w pracy spore sukcesy.
Zgłosił się na terapię z powodu licznych dolegliwości żołądkowo-jelitowych.
kluczyć inne potencjalne przyczyny bólu. Etapem następnym jest psy­ W jednym tygodniu skarżył się na wzdęcia i nudności, w następnym miał
choedukacja, która bywa trudna, ponieważ pacjenci i osoby odpowie­ zaparcia na przemian z biegunką. W żadnym z licznych badań lekarskich nie
dzialne za pomoc medyczną często zakładają, że za większość zespołów rozpoznano choroby ani nieprawidłowości strukturalnych, które mogłyby
bólowych - również za przewlekły ból pleców - odpowiadają urazy powodować takie objawy. Noah przyjął w życiu wiele leków i przetestował
i zwyrodnienia strukturalne lub choroby. Następnie pacjenci sporządzają wiele restrykcyjnych diet. Każda nowa interwencja najpierw dawała obiecu­
listę form aktywności, z których zrezygnowali. Kolejne czynności z listy jące rezultaty, ale potem się nie sprawdzała.
są systematycznie uwzględniane w planie dnia pacjenta, począwszy od Noah uważnie obserwował to, co je, szukając korelacji między przyjmo­
wanym pokarmem a samopoczuciem. Żył w obawie, że dolegliwości wystą­
tych, które pacjent uznaje za najbardziej przyjemne i których najmniej pią w najmniej odpowiednim momencie, przeszkodzą mu w pracy lub skom­
się boi. Pacjent zaczyna praktykować uważność, aby lepiej tolerować promitują go. Wszystkie wysiłki skupił na szukaniu skutecznego antidotum.
doznania związane z bólem, uświadamiać sobie niechciane afekty i re­ Na początku terapii wyjaśniłem, że przesadne skupienie na łagodzeniu
zygnować z prób kontrolowania objawów. objawów może nasilić stres, który je powoduje. Następnie opisałem praktykę
uważności i zaproponowałem ćwiczenie, w którym Noah miał obserwować
łękowe myśli o swoich dolegliwościach i uczyć się akceptowania objawów.
Zaburzenia żołądkowo-jelitowe i dermatologiczne Wspólnie zgłębiliśmy katastroficzne wizje. Poprosiłem go, aby sporządził in­
wentarz emocji i starał się zaobserwować, które są dla niego szczególnie
Podobnie ja k w przypadku dolegliwości wynikających z nadmiernego trudne. Praktykując medytację uważności, uczył się „być z” objawami, emo­
napięcia mięśniowego, również za zaburzenia omawiane w tym pod­ cjami i myślami, nie próbując ich naprawiać.
rozdziale powszechnie w ini się czynniki somatyczne. Przyczyną części Ponieważ Noah był człowiekiem nastawionym na działanie, początkowo
z nich bez wątpienia mogą być infekcje, guzy i inne procesy patofizjo­ przyjęcie postawy opartej na uważności sprawiało mu pewien kłopot, ale
logiczne, choć wiele przypadków nieżytu żołądka, zespołu jelita draż­ przy stałym wsparciu zdał sobie sprawę, jak bezowocne były jego poszuki­
liwego, egzemy, łuszczycy i zaburzeń pokrewnych powoduje lub pod­ wania remedium na dolegliwości. Dostrzegł, że z ich powodu bezustannie
trzymuje napięcie psychiczne (Gatchel, Blanchard 1998). Nie jest więc rozpamiętuje swoje dolegliwości. Z czasem zaczął znowu normalnie jeść,
akceptując objawy i pozostawiając je swojemu biegowi. Dolegliwości zaczę­
zaskoczeniem, że praktyka uważności daje obiecujące rezultaty w ich te­ ły ustępować, a Noah odkrył, że w wielu dziedzinach życia przyczyną jego
rapii (na przykład dolegliwości żołądkowo-jelitowe: Gaylord i in. 2011; cierpienia była nadmierna potrzeba kontroli.
Kearney i in. 2011; problemy dermatologiczne: Kabat-Zinn i in. 1998).
We wszystkich wymienionych dolegliwościach występuje schemat po­ Dysfunkcje seksualne i bezsenność
dobny do błędnego koła przewlekłego bólu pleców. Przyczyną wystąpie­
nia objawów może być zdarzenie natury fizycznej, na przykład infekcja, W przypadku tych zaburzeń w grę często wchodzą też próby kontro­
ale gdy pacjent zacznie się nim przesadnie przejmować, obawy wzbu­ lowania pobudzenia psychofizjologicznego, które nie dają pożądanego
dzają układ walki lub ucieczki, a to nasila lub podtrzymuje problem. Im skutku. Chociaż przyczyną tych kłopotów mogą być również somatycz­
sumienniej pacjent przestrzega zaleceń medycznych, tym bardziej przej­ ne procesy chorobowe lub stany fizjologiczne, to pacjenci i osoby nio­
muje się objawami i w ten sposób grzęźnie w błędnym kole bólu. Jeżeli sące pomoc medyczną coraz częściej dopatrują się w ich podłożu kom­
zawodzą interwencje natury medycznej, często sprawdzają się interwen­ ponentów psychologicznych, chętniej więc decydują się na interwencje
cje psychologiczne, które do tej pory omawialiśmy. Skuteczne strategie o takim charakterze. Z myślą o nich opracowano wiele empirycznie po­
obejmują psychoedukację, automonitorowanie reakcji psychicznych na twierdzonych form psychoterapii opartych na uważności (na przykład
objawy, powrót do normalnej aktywności oraz pracę z negatywnymi dysfunkcje seksualne: Brotto i in. 2008; Silverstein i in. 2011; bezsen­
emocjami, które wywołują napięcie (R.D. Siegel 2010/2011). ność: Gross i in. 2011; Ong i in. 2009; Yook 2008).
240 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 10. Zaburzenia psychofizjologiczne ♦ 241

Dysfunkcje seksualne Większość pacjentów zgłasza, że bezsenność ma schemat przebiegu


podobny do dysfunkcji seksualnych. Lęk przed niemożnością zaśnięcia
Pierwsze próby terapii dysfunkcji seksualnych m iały postać interwen­
pobudza, a to z kolei uniemożliwia zaśnięcie. W niektórych formatach
cji psychoanalitycznych, których celem było rozpoznawanie konfliktów
terapii uznaje się wprawdzie ten cykl i nawet formułuje paradoksalne
nerwicowych zakorzenionych we wczesnych etapach rozwoju psycho­
zalecenia w rodzaju: „Proszę starać się nie zasnąć” (Shoham-Salomon,
seksualnego. Radykalnego postępu w tej dziedzinie dokonali Masters
Rosenthal 1987), ale w większości interwencji za cel stawia się zaśnięcie.
i Johnson (1966; Masters 1970) oraz ich następcy, dla których jednym
Ujęcia oparte na uważności stanowią alternatywę, która wielu pa­
z najważniejszych czynników w powstawaniu i trwaniu owych zaburzeń
cjentom pomaga. Po pierwsze, wykluczamy przyczyny somatyczne
był lęk przed negatywną oceną (Singer-Kaplan 1974). i inne zaburzenia psychiczne. Po drugie, omawiamy dynamikę bezsen­
Zastanówmy się przez chwilę nad terapią zaburzeń erekcji. Przed
ności i wyjaśniamy, na czym polega mądrość zalecenia, które każe nie
wprowadzeniem Viagry, Cialisu i podobnych im leków na potencję naj­
zwalczać objawów. Pacjenci poznają wybrane formy treningu uważności
skuteczniejsze były te interwencje, w których zachęcano pacjentów do
-sugerujem y, aby praktykowali je z a m ia st prób zaśnięcia. Osoby, któ­
zaprzestania walki z objawami i skupienia się na akceptacji problemu.
re intensywnie medytują w odosobnieniu, zauważają ciekawe zjawisko:
Po wykluczeniu potencjalnych przyczyn somatycznych terapeuci zwykle
otóż nie potrzebują aż tyle snu. Praktyka uważności albo w jakiejś części
pomagają mężczyznom w zrozumieniu, że próby kontrolowania erekcji
zapewnia pokrzepienie czerpane zwykle ze snu, albo zwiększa niejako
rodzą lęk, który z kolei zaburza prawidłową reakcję organizmu. Zachę­
jego „efektywność”, dzięki czemu możemy spać krócej. Gdy wyjaśnimy
cają pary do gry wstępnej z zastrzeżeniem, aby powstrzymywały się od
to pacjentom, możemy zaproponować im praktykę uważności jako ro­
pełnego stosunku. „Jeśli erekcja wystąpi, to w porządku. Jeśli nie - to
dzaj alternatywy, który sprawi, że nie będą ju ż tak bardzo m usieli się
też dobrze”. Terapia opiera się na tym, aby obserwować bieżące dozna­ przejmować spaniem.
nia w trakcie gry wstępnej i nie trzymać się kurczowo obaw o to, czy uda
Zachęcamy pacjentów do medytowania w ciągu dnia i w nocy w łóż­
się utrzymać erekcję, czy nie. ku. Pełne obaw myśli o znużeniu następnego dnia mogą się pojawiać
Praktyka uważności świetnie się wpisuje w taką terapię - możemy
i znikać. Jeśli dzięki medytacji pacjent się odpręży i zdoła zasnąć, to prze­
uznać, że technika sensate focus, opracowana przez Mastersa i Johnson
śpi całą noc. Jeśli nie, to i tak medytacja będzie doświadczeniem ożyw­
i polegająca na wczuwaniu się w dotyk, jest w istocie rzeczy praktyką
czym - pacjent wstanie rano z łóżka znacznie bardziej wypoczęty, niż
uważności, w której obiektem uwagi są doznania zmysłowe. Ucząc się ob­
gdyby miał się stresować przez całą noc. Tak czy inaczej przestanie wal­
serwowania zjawisk umysłowych i fizycznych, które pojawiają się i mijają,
czyć z bezsennością, co zwykle prowadzi do znormalizowania trybu snu.
pacjenci opanowują sztukę niekontrolowania przeżyć. Jeśli najpierw za­
Co ciekawe, takie ujęcie stanowi pogwałcenie naczelnej zasady
czną ćwiczyć zgodnie z formalną praktyką medytacyjną, to następnie ćwi­
w kontroli bodźców, która każe zarezerwować łóżko wyłącznie na seks
czenia te można dostosować do potrzeb terapii dysfunkcji seksualnych.
i spanie. Mimo to praktyka uważności, przełamując dynamikę zaburze­
nia, uwalnia wielu pacjentów od przewlekłej bezsenności.
Bezsenność
Bezsenność jest w kręgach medycznych przedmiotem żywego zaintere­ NIE MA TEGO ZŁEGO...
sowania, które zwykle przybiera postać prac nad kolejnymi propozycja­
mi farmakologicznymi. Większość terapii niefarmakologicznych stanowi
Występowanie zaburzenia psychofizjologicznego nie może nikogo cie­
pewne połączenie metod kontroli impulsów, edukacji w zakresie higieny
szyć, niemniej jednak wielu pacjentów docenia lekcje wyniesione z pro­
snu, treningu relaksacji oraz metod ograniczania snu (Sm ith, Neubauer cesu zdrowienia. W retrospekcji zdali sobie sprawę, że ich objawy były
2003; Taylor, Roane 2010). Kontrola impulsów - czołowy wynalazek
sygnałem ostrzegawczym - komunikatem, że w ich stosunku do życia
w dziedzinie zaburzeń snu (Chessen i in. 1999) - polega na zarezer­
wystąpił poważny brak równowagi. Zaskakująca liczba pacjentów decy­
wowaniu łóżka dla dwóch czynności - seksu i snu. To oznacza, że jeśli
duje się na systematyczne medytowanie i uznaje kojarzone z nią im pli­
po 15-20 minutach pacjent nie zdoła zasnąć, musi wstać z łóżka i zająć kacje filozoficzne.
się czymś dopóty, dopóki nie poczuje się wystarczająco zmęczony, aby
podjąć następną próbę zaśnięcia.
242 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

Gdy zaburzenie ustępuje, pacjenci zauważają, że cierpienie wynika


z prób kontrolowania spraw pozostających poza ich kontrolą, stopnio­
wo uczą się więc zostawiać je swojemu biegowi. Lepiej pojmują praw­
dę o nietrwałości wszechrzeczy. Mogą docenić doświadczenie bieżącej
chwili, odkrywając, że to przecież w niej przeżywamy życie. Zyskują też
wiarę, że nauczą się znosić ból emocjonalny i fizyczny, nie będą go więc
musieli natychmiast uśmierzać. Niektórych to odkrycie tak fascynuje, ROZDZIAŁ 11
że zaczynają się zagłębiać w buddyzm i pokrewne mu nauki. Choroba
otwiera im dostęp do duchowego wymiaru życia. A kiedy przeciwności
losu stają się okazją do nauki i rozwoju, życie okazuje się nieporównanie UWAŻNOŚĆ, WGLĄD I TERAPIA TRAUMY
bogatsze.
John Briere

Nie możemy wyleczyć się z bólu, póki go nie przeżyjemy


w całej pełni, bez reszty.
Marcel Proust (1925/2001)

Grace była w dzieciństwie emocjonalnie zaniedbywana i wykorzysty­


wana seksualnie. Później, gdy miała dwadzieścia kilka lat, związała się
z mężczyzną, który bardzo źle ją traktował. Kiedy aresztowano go za
molestowanie dziewczynki z sąsiedztwa, Grace próbowała popełnić sa­
mobójstwo i na jakiś czas trafiła do szpitala. Bardzo jej pomogła wie­
loletnia terapia. Teraz kobieta jest ju ż po trzydziestce i rzadko zgłasza
objawy zaburzenia stresowego pourazowego; odstawiła też leki prze-
ciwdepresyjne.
Terapeuta skierował ją na warsztaty do ośrodka medytacji. Grace
uczestniczy w nich mniej więcej od roku i właśnie zakończyła program
terapii poznawczej opartej na uważności. Oto co powiedziała:
Coś się dzieje w medytacji. Trudno mi to wyjaśnić, ale czasami, kiedy znowu
nachodzą mnie myśli, że nic w życiu nie zrobiłam albo że jestem gruba, to po
prostu mówię: „Dobra, dobra... mów sobie, mów, mów”. I pozwalam myślom
płynąć. Może nie zawsze trzeba naprawiać to, co dzieje się w głowie. Niech
głowa robi to, co robi. A ty możesz powiedzieć: „Hej, umyśle! Jesteś w prze­
szłości, biedaku, a teraz jest teraźniejszość”. To nie znaczy, że problemy
zniknęły, ale zaczynam myśleć, że może nie jestem dla siebie największym
nieszczęściem. Nie jestem swoimi myślami. Jakbym mówiła: „Hej, umyśle!
Rób, co tam chcesz. Ale ja nie muszę wierzyć w to, co mówisz, a w każdym
razie nie zawsze”.
244 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 245

W ciągu ostatnich dziesięcioleci klinicyści opracowali wiele form Niestety do tej pory w odpowiedzi na to szerokie spektrum reakcji
terapii zaburzenia stresowego pourazowego oraz innych problemów na traumę psychiczną nie udało się opracować równie licznych, skutecz­
związanych z urazami psychicznymi. Interwencje te mają dużo istot­ nych interwencji. Chociaż na przykład terapia poznawczo-behawioralna
nych zalet i poprawiły jakość życia wielu tysiącom ofiar traumy. Dziedzi­ okazała się efektywna w leczeniu zaburzenia stresowego pourazowego
na nadal jednak ewoluuje i bez wątpienia pojawią się nowe, potencjal­ (Cahill i in. 2009; Hembree, Foa 2003), to u znacznej mniejszości pa­
nie nawet skuteczniejsze metody terapii. Po krótkim wprowadzeniu do cjentów nie notuje się poprawy w trakcie terapii za pomocą tych metod
zagadnienia traum i ich następstw omówimy stosunkowo nowe ujęcie (Kar 2011; Schottenbauer i in. 2008). Podobnie bardziej złożone skutki
terapeutyczne ukierunkowane na uważność, w którym koncepcje i me­ traumy okazują się często oporne w terapii, w której wykorzystuje się
tody zaczerpnięte z psychologii buddyjskiej zintegrowano ze współczes­ tradycyjne interwencje psychologiczne (Courtois, Ford 2013). Poza tym
nymi modelami terapii z myślą ludziach szukających ulgi w cierpieniu w terapiach opartych na dowodach naukowych rzadko porusza się kwe­
spowodowanym traumą. stię problemów egzystencjalnych powstałych wskutek urazu.
Na szczęście najnowsze badania i doświadczenia kliniczne sugerują
inne ścieżki łagodzenia objawów psychologicznych i cierpienia - rów­
TRAUMA I JE J NASTĘPSTWA nież w przypadku traumy. Jedną z najgruntowniej do tej pory przeba­
danych ścieżek jest uważność. Teza, że praktyka duchowa licząca 2500
Traumę zwykle definiuje się jako zdarzenie, w którym wystąpiło rzeczy­ lat może pomagać w leczeniu dzisiejszych ofiar traumy, wydaje się in­
wiste lub bliskie rzeczywistego ryzyko śmierci bądź poważnego uszko­ trygująca, zwłaszcza jeśli stosuje nowe metody, daje dodatkowe korzy­
dzenia ciała albo jakieś inne zagrożenie integralności fizycznej jednostki ści i nie powiela metod terapeutycznych obowiązujących we współczes­
(American Psychiatrie Association 2013). Do takich zdarzeń zaliczam y nych formach terapii. Nim jednak omówimy proponowane ujęcie, warto
gwałty, katastrofy, klęski żywiołowe, tortury, napaści fizyczne i poważne najpierw przeanalizować jego antytezę, która może być jednym z tych
wypadki drogowe. W wielu wypadkach wspomnienia tych traumatycz­ aspektów zaburzeń pourazowych, które wywołują najwięcej problemów.
nych sytuacji - oraz kojarzone z nimi emocje, treści poznawcze i dozna­
nia - szybko kodują się w mózgu, a następnie są wielokrotnie przywo­ UNIKANIE I PARADOKS BÓLU
ływane i przeżywane w przyszłości jako objawy zaburzenia stresowego
pourazowego. Przybierają postać przebłysków z przeszłości (flashba- Wielu ludzi odruchowo stara się unikać bólu emocjonalnego - wycofać
cków), intruzywnych m yśli, koszmarów sennych i - pośrednio - nad­ się z otoczenia, wpaść w odrętwienie, odwrócić uwagę, stłumić świa­
miernego wzbudzenia fizjologicznego (hyperarousal) (Yehuda 1998). domość; nie chcą, aby cierpienie ich przytłoczyło. A przecież to właś­
Objawy te mogą z kolei skłaniać do unikania poznawczego, emocjonal­ nie unikanie poznawcze, emocjonalne i behawioralne leży u podstaw
nego i behawioralnego, co samo w sobie jest źródłem problemu. zaburzenia stresowego pourazowego (American Psychiatrie Association
Poza zaburzeniem stresowym pourazowym występują też bardziej 2013), takie reakcje często bowiem przedłużają - a może nawet nasi­
złożone następstwa traumy - od ostrej postaci depresji i lęku po uzależ­ lają - cierpienie psychiczne. Na przykład u ofiar traumy, które używają
nienie od substancji psychoaktywnych, dysocjację, problemy w zw iąz­ narkotyków lub alkoholu, dysocjują lub eksternalizują problematyczne
kach, skłonności samobójcze, zaburzenia tożsamości oraz trudności z re­ treści, zaprzeczają przykrym myślom lub tłumią je, częściej występu­
gulacją stanów emocjonalnych (Briere 2004; Courtois, Ford 2013). Poza ją intruzywne, przewlekłe problemy i zespoły objawów pourazowych
tym niektóre skutki urazów psychicznych mają charakter bardziej egzy­ (na przykład Briere i in. 2005; Cioffi, Holloway 1993; Gold, Wegner
stencjalny (Nader 2006; Shay 1995; Thompson, Walsh 2010). Weteran 1995; Morina 2007; Pietrzak i in. 2011). Najprawdopodobniej dzieje
wojenny, ofiara tortur, osoba wykorzystana seksualnie mogą z sukcesem się tak dlatego, że treści, których się unika, nie mogą być przetworzo­
zakończyć terapię zaburzenia stresowego pourazowego, a jednak nadal ne i przepracowane. Jak zauważa pewien psycholog i nauczyciel zen
borykać się z całkowitą utratą poczucia sensu w życiu, lękiem przed w kontekście bardziej ogólnym: „To, czego nie możemy objąć, nie mo­
śmiercią, poczuciem duchowego oderwania, wyobcowaniem czy świa­ żemy przetworzyć. To, czego nie potrafimy przetworzyć, nie potrafimy
topoglądem, w którym nie ma już miejsca na dobro, słuszność i spra­ przeobrazić. To, czego nie umiemy przeobrazić, prześladuje nas” (Bo­
wiedliwość. brów 2007: 16).
246 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 247

Bezwiedne angażowanie się w zachowania podtrzymujące ból - choć psychologicznego, który nie jest przytłaczający, pozwala na desensyty-
staramy się za ich pośrednictwem uniknąć bolesnych czy nieprzyjem­ zację oraz poznawcze przyswojenie traumatycznych i przykrych treści,
nych stanów wewnętrznych - nazywa się niekiedy p a ra d o kse m b ó lu dzięki czemu przestają się one przebijać do świadomości (Briere 2002;
(pain paradox; Briere, Scott 2012). Chcąc złagodzić zgryzoty i cierpie­ Horowitz 1978; Rothbaum, Davis 2003). Paradoks bólu pokazuje więc,
nie, podejmujemy działania, które nasilają (zamiast ograniczać) nie­ że w chwilach cierpienia powinniśmy w miarę możliwości robić to, co
chciane myśli i uczucia, a nawet powodują, że stają się one problemem społeczeństwo nam odradza i na co sami nie mamy ochoty: przeżywać
bardziej przewlekłym. wprost bolesne stany, myśleć bolesne m yśli i w jakim ś sensie unikać uni­
Istnieje wiele powodów, dla których ludzie unikają przykrych lub kania. Jak się przekonamy, zaczerpnięta z zen idea „zaproszenia strachu
bolesnych bodźców. Niektórych przytłacza intensywność urazu, w ich na herbatę” to niezbędny element buddyjskich i niektórych zachodnich
przypadku wykraczającego poza próg psychicznej i neurobiologicznej programów terapii urazu psychicznego. Jeśli tylko ofiara traumy nauczy
tolerancji cierpienia (Briere 2002). W takiej sytuacji ofiara traumy chce się kierować swoją uwagą i skupiać ją w pełni na wytworach świado­
unikać m yśli i uczuć pourazowych w celu utrzymania równowagi we­ mości - niezależnie od ich emocjonalnego zabarwienia - angażuje się
wnętrznej. Bezdomny albo prostytutka mogą nadużywać alkoholu czy w całkowite przeciwieństwo psychologicznego unikania. W psychologii
heroiny lub dysocjować niechciane treści, aby stłumić obezwładniający buddyjskiej tę formę aktywności nazywamy u w a żn o śc ią .
ból emocjonalny. Inna osoba może stosować mechanizm zaprzeczenia
albo tłumić przykre myśli, aby zmniejszyć lęk towarzyszący świadomo­
UWAŻNOŚĆ
ści przerażających m yśli i wspomnień.
Wiele wskazuje na to, że etiologia pozostałych form unikania ma ko­
rzenie kulturowe. Stosowane wybiegi odzwierciedlają socjalizację me­ U w a żn o ść można zdefiniować jako wyuczoną zdolność utrzymania
tod radzenia z emocjonalnym bólem i przykrym i stanami wewnętrznymi stanu ciągłej świadomości i otwartości na bieżące doświadczenia, w tym
przez odwracanie od nich uwagi, tłumienie lub odrętwienie. Na przykład wewnętrzne zjawiska mentalne oraz aspekty świata zewnętrznego, bez
w USA, jeśli dana osoba odczuwa ból lub cierpi dłużej niż arbitralnie osądzania i z akceptacją (zob. rozdział 1). Zdolność do bycia w chwili
uznaje to społeczeństwo, może usłyszeć, że powinna „dać ju ż z tym spo­ obecnej oraz zdolność do niewartościującego przeżywania siebie, swo­
kój”, „nie wracać do przeszłości”, „zostawić to za sobą i zacząć znowu ich doświadczeń wewnętrznych oraz innych ludzi - w przeciwieństwie
żyć”. Reklamy w mediach nieustannie oferują leki przeciwbólowe i inne do zaabsorbowania przeszłością i zamartwiania się przyszłością - to po­
środki farmakologiczne, które mają natychmiast usuwać najdrobniejsze stawa, która w mniemaniu wielu w dużym stopniu zmniejsza cierpienie
przejawy dyskomfortu. Propaguje się filozofię nabywania przedmiotów, psychiczne (Kabat-Zinn 2003).
które mają nam poprawić samopoczucie, zaleczyć kompleksy i dać za­ Szybko rośnie grono klinicystów, którzy korzystają z idei uważności
dowolenie z życia. Mimo wniosków wyciąganych z dokonań zachodniej, w pracy, łącząc ją zarówno z terapią poznawczo-behawioralną (na przy­
a także - ja k się zaraz przekonamy - buddyjskiej psychologii, ogólny kład Hayes i in. 2011; Segal i in. 2002/2009), ja k i psychodynamiczną
przekaz społeczny jest taki, że ból, stres i niezadowolenie to zjawiska (na przykład Bobrow 2010; Epstein 2008). Nawet jeśli terapeuta nie
negatywne, należy je więc eliminować, leczyć środkami farm akologicz­ korzysta bezpośrednio z praktyki uważności, to w pracy z osobami, któ­
nymi lub unikać ich w inny sposób. To sugeruje, że je śli podejmiemy re doświadczyły traumy, są pomocne inne aspekty psychologii i praktyki
jakieś kroki, aby nie czuć się źle, tym samym poczujemy się dobrze. buddyjskiej - na przykład współczucie, świadomość metapoznawcza czy
Często jednak okazuje się, że jest odwrotnie. U osób, które potra­ uznanie doktryny współzależnego powstawania, opisane w dalszej czę­
fią bardziej bezpośrednio przeżywać cierpienie - czy to dzięki prakty­ ści rozdziału (Briere 2012a; Germer, Siegel 2012; Gilbert 2009a).
ce nazywanej u w a żn o śc ią , czy dzięki psychoterapii lub w reakcji na
terapeutyczną ekspozycję bądź inne techniki uzyskiwania dostępu do Badania nad uważnością
traumatycznych wspomnień i „bycia” z nim i - cierpienie z większym
prawdopodobieństwem z czasem ustępuje (Foa i in. 2006; Hayes i in. W ciągu ostatnich dziesięcioleci opracowano wiele interwencji opartych
2011; Kimbrough i in. 2010; Thompson, Waltz 2007). W różnych mo­ na uważności. Należą do nich: terapia akceptacji i zaangażowania (Hayes
delach teoretycznych postuluje się, że bezpośrednie przeżywanie bólu i in. 2011), terapia dialektyczno-behawioralna (Linehan 1993a/2007),
248 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 249

terapia poznawcza oparta na uważności (Segal i in. 2002/2009), pro­ wać skutki traumy, (2) unikanie cierpienia może przedłużać, a nawet
filaktyka nawrotów oparta na uważności (Bowen i in. 2011; Marlatt, nasilać cierpienie psychiczne, podczas gdy (3) większa świadomość
Gordon 1985) oraz redukcja stresu oparta na uważności (Kabat-Zinn sprzyja przetwarzaniu i integracji materiału, a (4) lepszy wgląd w przy­
1982). Wykazano skuteczność co najmniej jednej z tych interwencji czyny subiektywnych/zniekształconych reakcji na przeciwności losu
w znacznym łagodzeniu szerokiego spektrum zaburzeń i objawów po­ może owe reakcje hamować (Briere, Scott 2012).
tencjalnie związanych z traumami, w tym: lęku, lęku panicznego, de­ Większość istniejących psychologicznych metod rozwiązywania
presji, nadużywania substancji psychoaktywnych, zaburzeń odżywiania problemów spowodowanych traumą w jakim ś stopniu opiera się na
się, tendencji samobójczych, samookaleczania, niskiego poczucia włas­ koncepcji zaburzenia i jego terapii. Można sobie jednak wyobrazić inne
nej wartości, agresji, przewlekłego bólu oraz osobowości z pogranicza ścieżki prowadzące do dobrostanu po awersyjnym doświadczeniu -
(przeglądy badań zob. Baer 2003; Coelho i in. 2007; Grossman i in. które nie tylko uśmierzają ból psychiczny, lecz także zwiększają świa­
2004; Hofmann i in. 2010; Lynch i in. 2007; zob. też rozdział 1). domość i akceptację jej doświadczeń oraz pomagają w zrozumieniu
Co zaskakujące, przeprowadzono stosunkowo niewiele badań em­ określonych realiów życia i egzystencji. Jeśli uda nam się dotrzeć do
pirycznych nad interwencjami opartymi na uważności w terapii ofiar takich metod, zdołamy zapewnić więcej niż tylko wsparcie w powro­
traum; badacze nie koncentrowali się też szczególnie na zaburzeniu cie do ogólnego stanu sprzed traumy, i to nie koncentrując się zbytnio
stresowym pourazowym mimo licznych i dogłębnych dyskusji teoretycz­ na wcześniejszych predyspozycjach i czynnikach przyczyniających się
nych w literaturze (na przykład Follette i in. 2004; Follette, Vijay 2009; do tych stanów. Szersze podejście sugeruje cele wykraczające poza te
Germer 2005b; Orsillo, Batten 2005; Vujanovic i in. 2011; Wagner, Li- ramy - rozwój duchowy, głębsza świadomość, większe kompetencje to
nehan 2006; Walser, Westrup 2007). Sytuacja zaczyna się zmieniać, po­ coś więcej niż przetrwanie.
nieważ opracowano zbiór interwencji opartych na uważności dla osób
wykorzystywanych w dzieciństwie (na przykład Kimbrough i in. 2010; Trening uważności
Steil i in. 2011); udowodniono też, że medytacja obniża stres pourazowy
u weteranów wojennych (Rosenthal i in. 2011). Na stronie krajowego Chociaż potwierdzono, że interwencje oparte na uważności opisane
ośrodka terapii zaburzenia stresowego pourazowego w amerykańskim w tym rozdziale sprawdzają się w przypadku objawów i problemów
departamencie ds. weteranów wojennych (2011) czytamy: „Wyniki ba­ związanych z traumą, to mają one pewne istotne ograniczenie: otóż
dań naukowych sugerują, że uważność pomaga w terapii problemów z wyjątkiem terapii akceptacji i zaangażowania oraz (w pewnym stop­
i objawów często doświadczanych przez ocalałych. Można ją stosować niu) terapii dialektyczno-behawioralnej nie przeprowadza się ich w ra­
jako metodę odrębną lub w połączeniu ze standardowymi formami tera­ mach spotkań indywidualnych, co jest podstawowym formatem pracy
pii o potwierdzonej skuteczności w leczeniu zaburzenia stresowego po­ z ofiarami dotkniętymi głęboką traumą (Pearlman, Courtois 2005). In­
urazowego” (www.ptsd.va.gov/public/pages/mindful-ptsd.asp, data do­ terwencje oparte na uważności o empirycznie potwierdzonej skuteczno­
stępu: 12 grudnia 2014). ści zwykle odbywają się w grupach i nie mają charakteru klinicznego -
są raczej ukierunkowane na rozwijanie umiejętności (w tym uważności
oraz umiejętności m edytacji), a nie wymierzone w określone objawy
INTERWENCJE psychopatologiczne (Baer 2003). To zupełnie właściwe, gdyż grupy po­
święcone rozwijaniu kompetencji za pomocą takich oddziaływań gru­
Łącząc wnioski z badań nad uważnością, psychologią buddyjską oraz powych jak redukcja stresu oparta na uważności (M BSR) czy terapia
współczesnymi koncepcjami stresu i unikania, można stworzyć ujęcie- poznawcza oparta na uważności (M BCT) stanowią niezwykle pomocne
-hybrydę, czerpiące ze wszystkich perspektyw i metod. Może się ono uzupełnienie terapii osób po przebytej traumie.
okazać przydatne w terapii osób, które przebyły traumę. Zarówno w psy­ Niemniej jednak jest mało prawdopodobne, aby osoba cierpiąca na
chologii zachodniej, jak i buddyjskiej uznaje się nieuchronność bólu, jakąś kombinację objawów i problemów omawianych w tym rozdziale
choroby i śmierci; obie tradycje zgadzają się również, że: (1) zmienne znalazła odpowiedź na większość swoich potrzeb klinicznych w terapii
poznawcze (na przykład nadmierna potrzeba kontroli, oczekiwania nie­ grupowej opartej na uważności czy w samej praktyce medytacji. Jak
adekwatne do okoliczności czy negatywne interpretacje) mogą potęgo­ wskazuje przegląd badań nad wynikam i różnych formatów terapeu­
250 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 251

tycznych przedstawionych w pozostałej części rozdziału, być może na­ Istnieje możliwość - chociaż do tej pory nie udało się jej po­
jistotniejsze jest to, że relacja terapeutyczna, a także dostrojenie, pozy­ twierdzić empirycznie - że niektóre formy kontemplacji są mniej
tywne nastawienie i uwaga terapeuty, pełnią niezwykle ważne funkcje stymulujące dla ofiar traumy niż formalny trening uważności. Na­
w terapii traumy, ale nie da się ich odtworzyć w interwencji grupowej leżą do nich na przykład medytacja miłującej dobroci (Salzberg
ukierunkowanej na trening umiejętności. Wreszcie ponieważ uważno- 1995) i joga (Yoga for Anxiety and Depression 2009). Dlatego nie­
ści zwykle najlepiej uczymy się w praktyce medytacyjnej, która w przy­ którzy pacjenci wolą zacząć właśnie od tych praktyk, nim przejdą
padku niewielkiego odsetka osób dotkniętych traumą jest niewskazana, do klasycznego treningu medytacyjnego (lub stosują je zamiast
należy wziąć pod uwagę potencjalne skutki określonych doświadczeń niego).
i uważnie monitorować indywidualne przypadki, aby interwencje te nie • Po d o k o n a n iu o c e n y w łą c z a ć p a c je n tó w do g r u p o ­
przyniosły dalszej szkody. w ego t r e n in g u u w a ż n o ś c i lu b k ie r o w a ć do w y k w a l i ­
W tym kontekście Catherine Scott i ja (Briere, Scott 2012) sugeruje­ f ik o w a n y c h o ś ro d k ó w m e d y ta c ji. Klinicyści wykw alifiko­
my ujęcie hybrydowe, którego zarys przedstawiamy poniżej: wani w psychoterapii i treningu uważności mogą kwestionować
słuszność tego zalecenia, a jednak intensywny trening uważności
• Z w e r y f ik o w a ć sto so w n o ść fo r m a ln e g o tr e n in g u m e ­
podczas sesji psychoterapeutycznych jest stosunkowo mało sku­
d y t a c ji w d a n y m p r z y p a d k u . Doświadczenie sugeruje, że
teczny. Rozwój takich umiejętności wymaga znacznej inwestycji
część pacjentów, którzy cierpią na intruzywne myśli, przebłyski
czasu, co mogłoby ograniczyć dostępność potencjalnie bardziej
wspomnień, ruminacje lub łatwo wzbudzane wspomnienia urazu,
potrzebnych interwencji wymierzonych w objawy traumy. Poza
jest bardziej narażona na stres w trakcie medytacji (Shapiro 1992;
tym wytrawni nauczyciele medytacji poświęcili lata treningu
W illiam, Swales 2004; zob. też rozdział 7). Dzieje się tak zapew­
i ćwiczeń, by osiągnąć swój poziom umiejętności i nauczyć się
ne dlatego, że wskutek medytacji i uważności przestajemy unikać
uczyć - nie każdy klinicysta ma takie doświadczenie, choć może
doświadczeń i bardziej świadome przeżywamy doświadczenia we­
od dawna medytować.
wnętrzne, w tym również wspomnienia i bolesne stany emocjonal­
Zdarza się oczywiście, że klinicysta jest wystarczająco do­
ne (Baer 2003; Hayes i in. 2011; Treanor 2011). Niektóre osoby po
świadczony, by jednocześnie uczyć medytacji i prowadzić tera­
przebytej traumie mają większy problem z regulacją afektu i mniej­
pię (zob. na przykład Brach [2012b]; Siegel [2014]). Nawet jeśli
szą zdolność tolerowania przykrych bodźców (Briere i in. 2010;
rzeczywiście tak jest, należy się dobrze zastanowić, czego pacjent
van der Kolk i in. 1996), co oznacza, że z większym prawdopodo­
potrzebuje najbardziej w danym momencie terapii. Czy medy­
bieństwem poczują się przytłoczone doznaniami i emocjami, które
tacja jest najlepszym rozwiązaniem? A może klient w tej chwili
pojawiają się w trakcie medytacji. Pacjenci cierpiący na objawy psy­
bardziej potrzebuje pracy nad regulacją afektu, interwencji po­
chotyczne, ostrą depresję, zaburzenia dysocjacyjne, epizody mania­
znawczych czy dawkowanej ekspozycji terapeutycznej? Nie za­
kalne, uzależnienie od substancji psychoaktywnych, myśli samo­
wsze mamy do czynienia z czarno-białym scenariuszem. Wykwa­
bójcze albo lęk indukowany relaksacją (Braith, McCullough, Bush
lifikowany terapeuta może wprowadzić najbardziej podstawową
1988) powinni na ogół unikać treningu uważności przez medytację
technikę medytacji, ale przeznaczy na nią tyle czasu, ile trzeba,
dopóty, dopóki objawy te w części lub całkowicie nie ustąpią.
i będzie reagować na pytania lub działania klienta z uważnością
Uwzględniając te zastrzeżenia, sugerujemy, aby osoby rozwa­
(zob. rozdział 1); nie musi przy tym uczyć praktyki uważności
żające formalną praktykę medytacyjną w odniesieniu do traumy
samej w sobie.
najpierw przeszły szczegółową ocenę w celu wykluczenia ewentu­
Klinicysta nie musi być nauczycielem medytacji, ale jego do­
alnych przeciwwskazań. W większości przypadków nie stwierdza
świadczenie w zakresie praktyki medytacji i uważności jest waż­
się przeszkód psychologicznych, które kolidowałyby z treningiem
ne. Jeżeli klient jednocześnie uczestniczy w psychoterapii i tre­
medytacji/uważności, a można z niego wynieść wiele korzyści.
ningu uważności, terapeuta, który od dawna medytuje, może
W pozostałych przypadkach ograniczenie prawdopodobnie nie
nadzorować i wspierać ten proces. Pomaga klientowi w zrozu­
polega na tym, żeby pacjent nigdy nie medytował. Należy raczej
mieniu i ugruntowaniu tego, czego klient się uczy i doświadcza
zaczekać, aż jego stan się ustabilizuje lub poprawi.
252 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ i i . Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 253

w obu sferach, jednocześnie na bieżąco oceniając stosowność for­ żywać traumatyczne wspomnienia z większą akceptacją i bez
malnych i nieformalnych postaci praktyki. wartościowania, to nie pojawią się treści z motywami kata­
Najogólniej rzecz ujmując, należy omówić z klientem propo­ stroficznych w izji, wstydu i winy, które zwykle potęgują skutki
nowane ujęcie oraz jego potencjalne zastosowanie w terapii prob­ urazu. Trudne wspomnienia tracą więc w jakiejś części swoją
lemów i objawów związanych z traumą. Na końcu rozdziału znaj­ moc. Wspomnienia, które wydają się mniej trudne, w mniej­
dziemy kilka słów „Do klienta dotkniętego traumą” - można je szym stopniu prowokują do unikania, sprzyjają więc procesom
przekazać tym osobom, w których przypadku trening uważności ekspozycji i przetwarzania treści psychicznych.
jest rozwiązaniem wskazanym. - Ś w ia d o m o ś ć m e t a p o z n a w c z a . Podczas terapii można
• N ow e k o m p e te n c je w z a k re s ie m e d y t a c ji i u w a ż n o ś c i poprosić klienta, aby spojrzał na myśli i spostrzeżenia zwią­
m o ż n a w y k o r z y s t a ć w p s y c h o t e r a p ii u k ie r u n k o w a n e j zane z traumą z perspektywy metapoznawczej (Segal i in.
na traum ę. W postaci najbardziej okrojonej ten aspekt terapii 2002/2009) - aby dostrzegł w n ich ,jedynie” wspomnienia albo
może obejmować następujące interwencje: wytwory umysłu, które w danym kontekście niekoniecznie mu­
- K o r z y s t a n ie z r o z w in ię t e j w m e d y t a c ji u m ie ję t n o ­ szą się pokrywać z rzeczywistością. Klient może na przykład
śc i w y c is z a n ia . Klient, który potrafi złagodzić lęk lub ogól­ odwołać się do perspektywy metapoznawczej, gdy doświadcza
ne pobudzenie praktyką uważności - na przykład skupiając powracania przebytych doznań (flashbacks) lub zmaga się ze
uwagę na oddechu i świadomie przeżywając to, co dzieje się tu szczególnie upokarzającym materiałem; może spojrzeć na nie
i teraz - może łagodzić stres odczuwany w konfrontacji z bo­ jak na nietrwałe zjawiska związane z traumą. Umiejętność ob­
lesnymi wspomnieniami lub bodźcami wywołującymi przykre serwowania własnych myśli - bez konieczności identyfikowania
emocje. Ćwiczona w medytacji uważności umiejętność pozo­ się z nimi - zwiększa zdolność regulacji afektu. Gdy klient re-
stawiania intruzywnych i uporczywych treści ich własnemu bie­ interpretuje intruzywne treści poznawcze jako dawne zjawiska
gowi pomaga klientom mającym skłonność do nawracających przechowywane w pamięci, nie musi się ich tak bardzo bać lub
lub trwałych negatywnych stanów emocjonalno-po znawczych tak nimi denerwować. A kiedy ofiara traumy zaczyna trakto­
(Segal i in. 2002/2009). Umiejętność wyciszania - podobnie wać myśli i wspomnienia jak „starą taśmę” czy „traumę, która
jak opisana poniżej świadomość metapoznawcza - to metoda znowu próbuje mącić w głowie”, wtedy mniej potrzebne oka­
regulacji afektu, która szczególnie przydaje się osobom łatwo zują się takie strategie unikania jak samookaleczanie, naduży­
poddającym się lękom, depresji lub złości (na przykład Line- wanie substancji psychoaktywnych czy agresja (Briere, Lanktree
han 1993a/2007). 2011).
- E k s p o z y c ja te ra p e u ty c z n a . Wielu autorów (na przykład • P r z e t r z y m y w a n ie n a g łe g o p r a g n ie n ia (urge surfing) to
Baer 2003; Germer 2005b; Kabat-Zinn 2003; Treanor 2011) inny przejaw świadomości metapoznawczej, propagowany w pro­
zauważa, że dzięki mniejszej tendencji do unikania jednostka filaktyce nawrotów picia opartej na uważności (Bowen i in. 2011;
konfrontuje się z emocjonalnymi wspomnieniami w kontek­ Marlatt, Gordon 1985). W tym ujęciu klient uczy się uważnie
ście względnego wyciszenia i mniej zaangażowanej, niewar- przeżywać nagłe pragnienie - często związane z traumą - użycia
tościującej perspektywy poznawczej; następuje proces desen- substancji psychoaktywnej lub innego działania, które rozłado­
sytyzacji i przeciwwarunkowania, w którym trudny materiał wuje napięcie. Ofiara urazu zaczyna dostrzegać w takiej potrzebie
traci moc zadawania bólu (Briere 2012a). W trakcie sesji te­ podobieństwo do fali: na początku pojawia się niewielkie prag­
rapeutycznej możemy ów proces uruchomić, prosząc klienta, nienie, które narasta, osiąga punkt kulm inacyjny (często w cią­
aby przywołał traumatyczne zdarzenia i poczuł towarzyszące gu kilku m inut), a następnie zaczyna opadać. Jeśli klient potrafi
im emocje, a jednocześnie starał się przeżywać te doznania przeżywać trudne emocje jako ulotne „wtręty” z przeszłości, po
z uważnością (Briere, Scott 2012)/ Jeśli klient potrafi prze-
stopada 2011), niemniej jednak indukowanie stanów pokrewnych uważności (w tym
niewartościującej postawy uczestnika-obserwatora wobec własnych doświadczeń)
* Świadome przetwarzanie traumy i utrzymanie postawy uważności to właściwie w trakcie przetwarzania wspomnień jest w licznych wypadkach możliwe i - jak wiele
przedsięwzięcia wzajemnie się wykluczające (Semple, prywatna wymiana zdań, 3 li­ wskazuje - osłabia siłę emocji związanych z urazem.
254 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻ NOŚ CI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 255

których można surfować niczym po fali - nie walcząc z nimi i nie później zaś - zapewne w procesie rekonwalescencji - zakwestionować
działając pod ich wpływem - to być może uda mu się uniknąć trafność założeń o autonomii, bezpieczeństwie finansowym, życiowej
problematycznych zachowań: nie sięgnie po alkohol ani po nar­ trajektorii oraz życiu bez bólu i choroby. Te ostatnie problemy oraz w al­
kotyk, nie zacznie się objadać lub prowokować wymiotów, nie bę­ ka z nimi bywają równie trudne ja k ból i przerażenie, które odczuwamy
dzie się samookaleczać. w związku z chorym sercem.
Zasadniczo istnieją więc dwa źródła cierpienia wynikającego z każ­
dego traumatycznego przeżycia: (1) samo zdarzenie i wywołany przez
POGŁĘBIAĆ WGLĄD EGZYSTENCJALNY nie ból (w tym stres pourazowy) oraz (2) cierpienie związane z pró­
bą utrzymania dawnych modelów Ja, Innego i fundamentów szczęścia
Nie tylko w literaturze naukowej poświęconej uważności znajdujemy w obliczu natarcia przykrej rzeczywistości. W tym kontekście warto przy­
sugestie, że we współczesnej terapii traumy jest miejsce na psycholo­ toczyć buddyjską przypowieść o człowieku przebitym kolejno dwiema
gię buddyjską. Warto czerpać również z buddyjskiej koncepcji m ą d r o ­ strzałami (Bhikkhu 1997). Pierwszą strzałą jest obiektywny ból, który
ści (Germer, Siegel 2012) czy - w ujęciu bardziej świeckim - w g lą d u odczuwamy w konfrontacji z przykrym zdarzeniem lub traumą. Strzała
e g z y s t e n c ja ln e g o (existential insight). Zagadnień egzystencjalnych druga symbolizuje stopień, w jakim ów ból podważa od dawna hołu­
raczej nie da się gładko wpleść w rozważania skierowane do klinicy­ bione nadzieje i oczekiwania, potrzeby, przekonania i światopoglądy,
stów z akademickim wykształceniem. Dlatego proszę czytelników o po­ wywołując opór i prowadząc do bardziej złożonego stanu, który Budda
zwolenie na zmianę perspektywy: chciałbym przyjrzeć się bliżej pojęciu, nazywał cierpieniem (zob. też rozdziały 10 i 14).
które w buddyzmie określa się mianem dharmy - konstruktowi bardziej Podział na ból związany z urazem i odczuwany natychmiast po nim
filozoficznemu niż empirycznemu, przynajmniej z zachodniego punktu oraz późniejsze cierpienie skłania niektórych do sugestii, że o ile to
widzenia. pierwsze jest nieuniknione, o tyle z tym drugim sprawa jest inna. Za­
Kiedy Budda po raz pierwszy opisał Cztery Szlachetne Prawdy (Anan- łożenie to, w jakim ś sensie optymistyczne, sugeruje, że cierpienie jest
dajoti, 2010; zob. też Dodatek), zaproponował cztery sposoby porząd­ naszą wyłączną odpowiedzialnością - skoro z własnego „wyboru” po­
kowania doświadczenia. Zgodnie z jedną z prawd ból, strata i trauma to żądaliśmy, kochaliśmy, potrzebowaliśmy lub posiadaliśmy, skoro opie­
nieodłączne aspekty życia, ponieważ złe rzeczy się przytrafiają, ludzie, raliśm y się utracie tych dóbr, to teraz musimy cierpieć po nieprzychyl­
których kochamy, umierają, a my sami też jesteśmy słabi i śmiertelni. Te nych zdarzeniach. Wydaje się jednak, że druga strzała w jakiś stopniu
udręki i przeciwności losu były szczególnie widoczne w czasach Buddy, dotyka nas wszystkich - jest rzeczą ludzką, że głęboko cenimy relacje
kiedy na świecie szalały choroby, często wybuchały wojny i panowała z innymi, dbamy o posiadane dobra, robimy plany, mamy nadzieję na
przemoc, a bieda była codziennością wielu osób uciskanych przez bezli­ powodzenie w życiu własnym i bliskich. Z przypowieści Buddy o drugiej
tosny system kastowy. Ludzie zazwyczaj nie żyli długo. strzale możemy wynieść naukę, że pragnienia, potrzeby i oczekiwania
Druga prawda dotyczyła tego, że ból i niedostatek niekoniecznie mu­ mają poważną wadę - potęgują nieprzyjemną wymowę urazu i straty,
szą być najważniejszą przyczyną trwałego ludzkiego cierpienia. Może się a poza tym ogólnie powodują cierpienie. A jednak dla większości z nas
ono pojawić wówczas, gdy przeciwności losu podważą słuszność nasze­ gra może być warta świeczki. Na przykład żałoba jest wynikiem zderze­
go zaangażowania w rzeczy nietrwałe i nieprawdziwe. Zwykle w takich nia niepomyślnej sytuacji (na przykład nagłej śmierci ukochanej osoby)
chwilach reagujemy oporem, choć bardziej pomogłaby nam akceptacja. z naturalnym procesem (wrodzoną potrzebą i miłością do określonych
Budda nie zaprzeczał, że ból i strata bolą, twierdził jednak, że u podstaw ludzi). W tym kontekście miłość może doprowadzić do wielkiego cier­
długotrwałych stanów, takich jak lęk, depresja, złość, frustracja, obsesja pienia, ale i tak jest tego warta. Nawet w takiej sytuacji psychologia
czy zazdrość, leży coś więcej niż ból. Utrzymywał, że cierpienie pojawia buddyjska pomaga jednostkom pogrążonym w żałobie w przetworzeniu
się wtedy, kiedy niestosowne oczekiwania i zaangażowanie emocjonal­ straty, odnosząc się do czynników związanych z drugą strzałą (czyli po­
ne przeszkadzają ludziom w zaakceptowaniu ulotnej, zmiennej natury czucia winy, obsesji na punkcie kontroli i zdarzeń nieprzewidzianych,
wszechrzeczy. Na przykład zawał serca z pewnością łączy się z wielkim potrzeby wypierania świadomości cierpienia, nieuznawania śmiertelno­
bólem, ale jednocześnie może solidnie podważyć słuszność fałszywych ści) . Dzięki temu można łatwiej i pełniej poradzić sobie z traumą w yni­
przekonań o własnej nieśmiertelności i wynikających z nich oczekiwań, kającą ze straty.
256 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 257

Mądrość zawarta w psychologii buddyjskiej daje więc dużą szan­ traumy właśnie doświadcza chaosu, straty i kryzysu, może więc wynieść
sę na bezpośrednie przepracowanie aspektów traumy przypisanych pożytek z otwarcia na wgląd egzystencjalny, dzięki któremu odnajdzie
drugiej strzale - błędnych przekonań o działaniu świata i związanych akceptację. W istocie w psychologii buddyjskiej przeciwieństwa losu
z nim i oczekiwań oraz oporu przed zmianą status quo. Proces ów odby­ często uważa się za „coś dobrego”, przynajmniej w jakiejś części, po­
wa się zwykle wówczas, gdy klient zgłębia swoje podstawowe założe­ nieważ dają one okazję do podważenia trafności fałszywych przekonań
nia o życiu w rozmowach z klinicystą albo medytuje, obserwując myśli i do rozwoju, który następuje wtedy, gdy zyskujemy głębszą świadomość
i uczucia, w miarę jak się pojawiają i mijają. Krytyczna analiza nie­ oraz zrozumienie istoty rzeczy (Chódrón 2002).
przydatnych m yśli i przekonań odbywa się także w klasycznej terapii Trzecia doktryna współzależnego powstawania mówi, że wszyst­
poznawczej. W omawianym kontekście jednak kwestionowany i poten­ ko wyrasta z konkretnych uwarunkowań i przyczyn podtrzymujących
cjalnie uaktualniany materiał ma charakter bardziej egzystencjalny. Do dany stan rzeczy, a te z kolei wynikają z innych przyczyn i uwarunko­
elementów przynależnych domenie drugiej strzały, o których tu wspo­ wań (Bodhi 2005). Innymi słowy, każde zdarzenie występuje z powodu
mnimy, należą: przywiązanie, nietrwałość wszechrzeczy i współzależne zdarzeń wcześniejszych: nic nie dzieje się niezależnie lub w całkowitej
powstawanie. izolacji. Koncepcja współzależnego powstawania sugeruje, że przypisy­
W psychologii buddyjskiej o p r z y w ią z a n i u mówimy wtedy, kiedy wanie wrodzonej niegodziwości, niekompetencji czy nawet patologii Ja
trzymamy się przedmiotów i ludzi, polegamy na nich i przesadnie się bądź Innemu może wynikać z niedostatku informacji: gdybyśmy znali
angażujemy mimo ich zasadniczej nietrwałości. Nietrwałość oznacza, logikę leżącą u podstaw problematycznego postępowania czy bolesnej
że wszystkie rzeczy - ożywione i nieożywione - podlegają nieustannym przeszłości innego człowieka (a nawet nas samych), nie bylibyśmy tak
zmianom i że nic, ani żadna rzecz, ani zdarzenie, nie trwa wiecznie. To skorzy do obwiniania i ocen (Briere 2012b).
samo dotyczy życia ludzkiego. Jak ju ż wcześniej zauważyliśmy, w bud­ W typowym przypadku klinicysta może zachęcać klienta do eksplo­
dyzmie uważa się, że potrzeba trzymania się tego, co nietrwałe, a może rowania myśli, uczuć i reakcji związanych z traumą oraz niedyrektyw-
nawet tego, co nie istnieje, jest przyczyną cierpienia człowieka. Dlatego nie stwarzać okazje do analizy różnych aspektów zdarzenia: Co klient
buddyzm zaleca, by nie przywiązywać zbyt wielkiej wagi do przedmio­ myślał o życiu przed urazem? Co konkretnie teraz boli najbardziej, gdy
tów czy statusu społecznego, a także unikać usztywnionych przekonań, samo traumatyczne zdarzenie już minęło? Czemu stawia opór, choć jest
założeń lub spostrzeżeń na temat siebie i innych ludzi, ponieważ są one to prawda? Co mogłoby się stać, gdyby nie stawiał oporu myślom i uczu­
z natury rzeczy niewiarygodne i nie da się ich utrzymać. Nieuchronnie ciom, które pojawiają się i mijają? Co było pierwszą strzałą? Co jest
prowadzą do kryzysu, straty i nieszczęścia (Bodhi 2005; zob. też roz­ strzałą drugą? Jeśli proces ten zachodzi bez presji ze strony klinicysty,
dział 14). który nalega na wybór określonej wersji w kontekście bezwarunkowej
Jeśli terapia traumy i trening uważności pomagają klientowi w poru­ akceptacji i wsparcia, to dokonana przez klienta szczegółowa analiza
szaniu się w nietrwałej rzeczywistości, może w takim zakresie dojść do może prowadzić do powolnej przemiany: (1) ogląd siebie jako istoty
dwóch procesów: (1) klient w pierwszej chw ili odczuwa napięcie wsku­ słabej lub patologicznej zmienia się w wizję kogoś, kto nie jest „niego­
tek podważenia przekonań o nieśmiertelności lub trwałym szczęściu, dziw y” z powodu tego, co mu się przytrafiło, i kogo reakcje (ówczesne
ale ostatecznie (2) godzi się z realiami życia; niepomyślne zdarzenia i teraźniejsze) mogą być logicznym następstwem traumatyzacji i po­
tracą część kojarzonych z nimi właściwości - nie budzą ju ż poczucia gwałconych nadziei oraz (2) w niektórych przypadkach w iktym izacji
opuszczenia, zdrady, druzgoczącego zawodu, obezwładniającej straty. w relacjach interpersonalnych ogląd sprawcy jako osoby z gruntu niego­
Obserwatorzy dyskursu buddyjskiego często mówią o pozornie przy­ dziwej zmienia się w wizję człowieka, którego zachowania są wynikiem
gnębiającym charakterze spojrzenia mocno skupionego na cierpieniu jego własnych predyspozycji i negatywnych przeżyć.
spowodowanym nietrwałością, w rzeczywistości jednak uwolnienie od Co ważne, drugi punkt nie oznacza, że klient powinien natychmiast
fałszywych przekonań i sytuacji, które „aż się proszą o nieszczęście”, albo koniecznie „przebaczyć” sprawcy, zwłaszcza jeśli taki akt m iał­
pozwala osiągnąć większą stabilność emocjonalną, akceptować życie by w jakim ś stopniu odebrać mu prawo do negatywnych uczuć i my­
takim, jakie jest, oraz bardziej cieszyć się chwilą: zapachem świeżo za­ śli (Briere 2012b). Jak już wspomnieliśmy, społeczna lub wewnętrzna
parzonej kawy, uśmiechem dziecka, różą. Co istotne, w wielu przypad­ presja na blokowanie lub unikanie niechcianych stanów wewnętrznych
kach traumy cierpienie właściwe drugiej strzale ju ż się pojawiło: ofiara - w tym złości i pragnienia odwetu - może w istocie hamować prawid-
258 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 11. Uważność, wgląd i terapia traumy ♦ 259

łowe procesy przetwarzania materiału, będące warunkiem powrotu do Dzięki uważności terapeuta nie tylko dostraja się do klientów i pie­
zdrowia. Jest też prawdopodobne, że podtrzymywane nienawiść i pre- . lęgnuje w sobie współczucie - uważność stanowi też dla niego w jakiejś
tensje są destrukcyjne, a mniejsze zaangażowanie w takie stany prowa­ części swoistą tarczę obronną przed własną reaktywnością w psychotera­
dzi do szczęścia (Dalajlam a, Goleman 2003). pii. Głębsza świadomość własnych procesów wewnętrznych sprawia, że
jako klinicyści lepiej rozumiemy subiektywną i wielorako uwarunkowaną
UWAŻNY TERAPEUTA naturę myśli, uczuć, wspomnień i reakcji; zyskujemy dostęp do opisanej
wcześniej świadomości metapoznawczej. Im trafniej klinicysta rozpozna­
Klient z przebytą traumą wynosi korzyści nie tylko z własnego treningu je w swoich reakcjach emocjonalnych i poznawczych zjawiska wzbudzane
uważności i utrwalania perspektywy egzystencjalnej - ważnym elemen­ subiektywnym materiałem - a nie pojawiające się wyłącznie w odpowie­
tem w terapii są kompetencje klinicysty w tych dziedzinach. Terapeuta, dzi na rzeczywisty obraz kliniczny klienta - tym bardziej może spojrzeć
który potrafi skupić uwagę na kliencie świadomie, z akceptacją i współ­ na nie z właściwej perspektywy, zanim doprowadzą do problematycznych
czuciem, niemal na pewno podniesie jakość relacji terapeutycznej (zob. zachowań przeciwprzeniesieniowych lub ponownej wtórnej wiktymizacji.
rozdział 3; Siegel 2007). Wiele wskazuje na to, że pozytywna relacja W tym rozdziale omówiliśmy badania, których w yniki sugerują, że
terapeuty z klientem jest najbardziej leczącym czynnikiem procesu te­ uważność może nieść pożytek osobom uskarżającym się na problemy,
rapeutycznego - korzyści z niej wynikające często są większe niż po­ objawy i zaburzenia, z których część powstaje w następstwie przeciwno­
zytywne rezultaty poszczególnych interwencji (Lambert, Barley 2001; ści losu. Ze zgromadzonych danych - nawet przy braku odpowiednich
Lambert, Okishi 1997; Martin i in. 2000). Dotyczy to bez wątpienia te­ badań nad samym zaburzeniem stresowym pourazowym - wynika, że
rapii traumy, w której pozytywna relacja może być zarówno warunkiem trening uważności jest przydatnym uzupełnieniem terapii przynajmniej
koniecznym, jak i interwencją o potężnej mocy terapeutycznej (Cloitre w przypadku niektórych klientów po przebytej traumie. Omówiliśmy
i in. 2004; Courtois, Ford 2013). również sposoby, w jakie uważność może stanowić odpowiednik albo
Ponieważ jednym z aspektów uważności jest umiejętność kierowa­ odzwierciedlenie procesów terapeutycznych szczegółowo opisanych
nia świadomej i niewartościującej uwagi na zjawiska wewnętrzne i ze­ w nowoczesnym podejściu do leczenia traumy. Skonstatowaliśmy, że,
wnętrzne, uważność może pomagać klinicyście w dostrojeniu do klienta po pierwsze, kierowanie uwagi na bolesne stany wewnętrzne jest rodza­
(zob. rozdziały 3 i 4; Shapiro, Carlson 2009). W swoich rozważaniach na jem ekspozycji, po drugie, że akceptację i świadomość metapoznawczą
temat roli, jaką uważność terapeuty odgrywa w relacji psychoterapeu­ - pochodne uważności - można uznać za rodzaj terapii poznawczej,
tycznej, Bruce i in. (2010: 83) zauważają, że „praktykując uważność, a po trzecie, że uważność pomaga klinicyście w empatycznym dostroje­
psychoterapeuta coraz lepiej poznaje siebie i coraz głębiej się z sobą niu do klienta, jednocześnie chroniąc go przed przeciwprzeniesieniem,
zaprzyjaźnia, dzięki czemu pielęgnuje w sobie umiejętność poznania do którego w swoich rozważaniach odnosili się Rogers (1957), Freud
klienta i zaprzyjaźnienia się z nim”. Owo z a p r z y ja ź n ie n ie się nie (1912/1961d/2007) i inni.
tylko pomaga w rozumieniu bieżących doświadczeń klienta - on sam Pod pewnymi względami jednak uważność i inne aspekty psycho­
łatwiej przetwarza negatywne schematy interpersonalne w klim acie tro­ logii buddyjskiej dotyczą zjawisk, które we współczesnych formach te­
ski i uwagi. rapii nie zostały dobrze opisane. W kontekście uważności bardziej niż
Gdy klient stale doświadcza dostrojenia - w szczególności w relacji w innych formach terapii podkreśla się rolę systematycznego kierowania
z klinicystą, który wyraźnie komunikuje współczucie - może niejako uwagi na świadomość oraz jej wytwory - jest to umiejętność pielęgno­
wejść w stan „pogłębienia relacyjnego”. Następuje wówczas wzbudzenie wana często z użyciem metodologii (medytacji) wymagającej specjalne­
systemów psychologicznych i neurobiologicznych, które wspierają otwar­ go przygotowania i kompetencji w zakresie samoobserwacji. Systema­
tość i łączność, zmniejszają poczucie zagrożenia natury interpersonalnej tyczna praktyka może dawać mądrość lub wgląd egzystencjalny, dzięki
(a więc i przechodzenie do defensywy) oraz poprawiają samopoczucie któremu lepiej rozumiemy ulotną i współzależną naturę wszechrzeczy:
(Gilbert 2009a; Schore 1994). Pozytywne uczucia rodzące się w kontek­ ludzi i zdarzeń. Chociaż w pierwszej chwili taki punkt widzenia może
ście międzyludzkim, który mógłby w innych okolicznościach wzbudzić wprawiać w konsternację, to w dłuższej perspektywie daje pożytki: rów­
strach, przeciwwarunkują negatywne emocje przeżywane w relacjach, nowagę, inteligencję emocjonalną oraz współczucie dla siebie i innych.
zwiększając szanse na zaufanie i autentyczny kontakt (Briere 2012a). Zastosowanie psychologii buddyjskiej do rozwiązywania „zachodnich”
260 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

problemów jest więc czymś więcej niż tylko psychotechnologią. Propa­


gowane idee zachęcają do takiego sposobu myślenia i istnienia, który
jest pomocny pacjentom, terapeutom oraz wszystkim chętnym do anga­
żowania się w ów proces.

Do pacjenta dotkniętego traumą ROZDZIAŁ 12


Jeśli Pan (i) czyta te słowa, oznacza to, że - podobnie jak wiele innych osób -
doświadczyt(a) Pan(i) w życiu zdarzenia, które okazało się niezwykle bolesne.
Mógł to być wypadek, choroba, wielka strata albo celowe działanie wymierzone
przeciwko Panu(i). Takie przeżycia niosą z sobą wiele cierpienia. Na szczęście PRZERWAĆ PĘTLĘ UZALEŻNIENIA
zgłosił(a) się Pan (i) na terapię - nie wszyscy się na to decydują.
Prawdopodobnie słyszał(a) Pan(i) o medytacji. Może nawet Pan(i) jej Judson A. Brewer
próbował(a). Zwykle trzeba wówczas skierować uwagę do wewnątrz, przyjrzeć
się sobie bez wartościowania. Można się skoncentrować na oddechu i „zostać
przy nim. Wczuwać się we wdechy i wydechy, zwolnić, pozwolić myśLom poja­
wiać się i mijać, nie oceniać ich jako złych ani dobrych. Można się tego nauczyć
na warsztatach medytacji organizowanych w wielu miastach.
Medytacja uczy wyciszenia, mniej gwałtownego reagowania, bardziej przy­
chylnego spoglądania na siebie. Pogłębia też uważność - umiejętność świado­
mego przeżywania tego, co dzieje się tu i teraz, mniejszego zaabsorbowania Tak jak drzewo, choć ścięte, wypuszcza na nowo pędy, jeśli
przeszłością czy przejmowania się przyszłością. Znaczna Liczba badań i do­ korzenie pozostaną nietknięte i silne, tak też dopóki uśpio­
świadczeń sugeruje, że uważność pomaga w terapii traumy. Aby uzyskać więcej ne pragnienia nie zostaną wykorzenione, cierpienie będzie
informacji na ten temat, może Pan (i) zapytać o nią swojego terapeutę lub wzrastać wciąż na nowo.
w internetową wyszukiwarkę wpisać hasła „uważność" i „trauma". Budda (Dhammapada, w: Bhikkhu 1997/2012b)

Uzależnienia są jedną z najbardziej wyniszczających chorób ludzkich,


mającą ogromny wpływ na psychiczny, fizyczny i ekonomiczny dobro-
stan jednostek, rodzin oraz społeczności. Na przykład w USA papierosy
są jedną z głównych przyczyną chorób i śmierci, którym można było
zapobiec, koszt alkoholizmu natomiast to 6% produktu krajowego brut­
to (w Stanach Zjednoczonych można to przeliczyć na dwa dolary za
każdym razem, kiedy ktoś sięga po drinka). Dlaczego uzależnienia są
tak powszechne? Dlaczego ludzie, którzy w wielu wypadkach doskonale
zdają sobie sprawę ze szkód, jakie wyrządzają sobie i innym, nie potra­
fią zgasić papierosa? Nie odstawią butelki? Co sprawia, że nie umie­
ją zrezygnować z nałogu? Jak my jako terapeuci możemy pomóc im
w uwolnieniu z jego szponów?

NARODZINY UZALEŻNIENIA

Nim pacjenci będą mogli z naszą pomocą pomóc sobie, obie strony mu­
szą zrozumieć najważniejsze mechanizmy procesu uzależnienia. Bez
odpowiedniej wiedzy możemy bezwiednie podtrzymywać nałóg. Jak
262 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 263

zaczyna się uzależnienie? Często punktem zapalnym okazuje się pro­


sty zbieg zdarzeń — określona używka lub pewne zachowanie zbiega
się z konkretnym stanem emocjonalnym. Wyobraźmy sobie dziewczynę,
która idzie na imprezę i wypija pierwszego drinka. Pijąc, może poczuć,
że tu „pasuje”, alkohol ją „nakręca”, dzięki niemu zapomina na chwilę
0 nieśmiałości i wstydzie, staje się swobodniejsza w interakcjach. W łaś­
nie powstało w niej wspomnienie pewnej współzależności, skojarzyła
wzrost pozytywnych emocji i spadek uczuć negatywnych z piciem al­
koholu. Kiedy następnym razem będzie na imprezie, prawdopodobnie
przypomni sobie wydarzenia z poprzedniej: „Ostatnio wypiłam drinka
1lepiej się bawiłam”. Powtarza więc proces: sięga po drinka, utrwalając
w pamięci powstałe uprzednio skojarzenie. Oto przykład pozytywnego
i negatywnego wzmocnienia w pigułce. Mówiąc najprościej, pozytywne
wzmocnienie polega na dodaniu przyjemnego (apetytywnego) bodźca
w celu wzmożenia określonego zachowania czy reakcji, a wzmocnie­
nie negatywne to usunięcie bodźca negatywnego (awersyjnego) w celu
wzmożenia określonej reakcji (na przykład ktoś pije w chwilach zdener­
wowania i po alkoholu zdenerwowanie m ija). Co istotne, im częściej
powtarza się ten proces kojarzenia i im bardziej jest wzmacniany, tym
bardziej się automatyzuje. W końcu nasza bohaterka tuż po przyjściu
na imprezę natychmiast udaje się do baru. Z czasem będzie musiała pić
coraz więcej i więcej, aby osiągnąć zamierzony skutek, ponieważ rozwi­
nie się w niej tolerancja fizjologiczna na alkohol. Ostatecznie być może
będzie pić tyle, że zacznie jej się urywać film, a następnego ranka będzie Rysunek 12.1. Uczenie asocjacyjne - cykl uzależnienia. Palenie, picie alkoholu lub uży­
ją dopadać obezwładniający kac i tak dalej. Teraz zapewne w innych wanie narkotyków zaczyna się kojarzyć się z pozytywnymi i negatywnymi emocjami dzięki
sytuacjach, które są dla niej wyzwaniem, pomyśli: „Ależ jestem zestre­ pozytywnym i negatywnym wzmocnieniom. Bodźce, które wzbudzają owe stany (szare
sowana, muszę się czegoś napić”. Po latach ju ż nie bardzo pamięta, jak strzałki), indukują pragnienie, utrwalając cykl; dzięki powtórzeniom proces ów się auto­
to się stało, że uzależniła się od alkoholu (zob. rysunek 12.1). matyzuje. Copyright 2011 by Judson A. Brewer. Przedrukowane za pozwoleniem
Cykl uzależnienia jest niezwykły z kilku powodów. Po pierwsze, każ­
de z ogniw zaobserwowano zarówno u ludzi, jak i u zwierząt, co suge­
ruje, że jest to proces pierwotny, a więc często niepoddający się manipu­
lacji poznawczej (Nargeot, Simmers 2011; Treat i in. 2011). Po drugie,
dobrze wpisuje się w buddyjskie nauki mówiące o stresie, cierpieniu można przez „wyrzeczenie się go, uwolnienie od niego, nietrzymanie się
i ich łagodzeniu, z których wywodzi się wiele form praktyki uważności. go” (Bhikkhu 201 la : 76). Owo odkrycie nie tylko położyło podwaliny
pod doktrynę Czterech Szlachetnych Prawd (zob. Dodatek), lecz tak­
że pozwoliło zrozumieć przyczynową naturę warunkowanego istnienia
CZY BUDDA BYŁ TERAPEUTĄ UZALEŻNIEŃ? (ogląd danego doświadczenia nie powstał w odpowiedzi na nie, lecz
jest reakcją uprzednio uwarunkowaną w procesie złożonym z ogniw po­
Jak głoszą starożytne teksty buddyjskie, w noc swojego oświecenia łączonych z sobą związkam i przyczynowo-skutkowymi). Koncepcję tę
Budda po wielu godzinach medytacji siedział pod drzewem, kontem­ znamy pod nazwą doktryny w s p ó łz a le ż n e g o p o w sta w a n ia . Mó­
plując przyczyny i warunki cierpienia. Zdał sobie sprawę, że powodem wiąc najprościej, kiedy stykamy się z określonymi bodźcami środowi­
cierpienia jest pragnienie (w języku palijskim tanka), a uśmierzyć je skowymi (do których należą także m yśli), to - na podstawie doświad­
264 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 265

czeń i wspomnień o nich - nasze mózgi interpretują je jako przyjemne, Jeśli na przykład Jack wypali z kolegami kilka papierosów, ponieważ
nieprzyjemne lub obojętne. Jeśli bodziec jest przyjemny, chcemy, aby uważają, że palenie jest ekstra, to zacznie kojarzyć palenie papierosów
trwał. Jeśli jest przykry, chcemy, aby zniknął. Pragnienie przeradza się z „byciem ekstra”. Z czasem palenie dla fasonu przeradza się w fizyczne
w kurczowe trzymanie się obiektu, zdarzenia bądź zachowania, które uzależnienie od nikotyny. Wtedy po kilku godzinach bez papierosa w or­
podtrzymują m iły stan, lub w przywiązanie do nich. Odziany w kolejne ganizmie Jacka pojawiają się objawy zespołu abstynencyjnego, a mózg
warstwy wspomnień, obiekt zyskuje tożsamość. Jeśli danego stanu nie interpretuje je jako odczucia nieprzyjemne. Mężczyzna chce się poczuć
da się przedłużyć (przyjemne uczucie „umiera”) - a tak dzieje się za­ lepiej, wypala więc papierosa, a kiedy przykre doznania mijają, zaczyna
wsze, ponieważ byt uwarunkowany jest nietrwały - to mogą się pojawić konstruować tożsamość wokół motywu palenia (na przykład: „Kiedy do ­
napięcie i cierpienie. Stres napędza błędne koło, wywołując następny znaję tych przykrych uczuć, powinienem zapalić, bo wtedy poczuję się
cykl pragnienia, przywiązania i powstawania. Nic więc dziwnego, że lepiej”). Dyskomfort podsyca pragnienie, które prowokuje do działania
proces współzależnego powstawania określa się mianem n ie u sta n n e j (tu: palenia), a to pogłębia dyskomfort... i tak dalej. Gdy więc Jack sięga
w ę d ró w k i (w sanskrycie samsara), skoro nie widać jego końca (zob. po papierosa, chcąc złagodzić cierpienie, za każdym razem utrwala cykl.
rysunek 12.2).
Jak ugasić ogień

W starożytnych naukach o doktrynie współzależnego powstawania pro­


ces narodzin i powstawania tłumaczy się przez analogię do ognia. Co
ciekawe, palijskie słowo upadana - często tłumaczone jako „przywiąza­
nie” - ma również drugie znaczenie, które świetnie wpisuje się w meta­
forę ognia: „paliwo” lub „podsycanie” (DeGraff 1993). W omawianym
kontekście rozniecanie ognia (procesu kojarzenia), który przeradza się
w zachowanie nałogowe, jest nieustannie podsycane cyklem współza­
leżnego powstawania. To istotna obserwacja w kontekście standardo­
wych terapii behawioralnych uzależnień, które przez lata dawały dość
skromne wyniki. Niezbyt imponujące rezultaty mogą częściowo wynikać
z tego, że w terapiach tych nie bierze się za cel podstawowych ogniw
w procesie uzależnienia, takich jak pragnienie i podsycanie. Zwykle
uczestnicy programów uczą się unikać bodźców wywołujących problem
albo zastępować palenie, picie lub przyjmowanie narkotyków innymi
czynnościami. Unikanie i zamiana są zwykle „obejściem” cyklu uzależ­
nienia - nie usuwają paliwa, pacjenci są więc podatni na nawroty prob­
lemu (zob. rysunek 12.3).
Jak zatem - znając mechanizmy powstawania i podtrzymywania
uzależnienia - ugasić ogień? Buddyjskie nauki są w tym względzie za­
skakująco proste i jasne: kierując świadomą uwagę na podstawowe og­
niwa cyklu uzależnienia, można „przetrzymać” nieprzyjemne doznania
związane z pragnieniem czy głodem substancji, zamiast podsycać ogień
zachowaniem nałogowym. Po jakim ś czasie i dzięki praktyce ogień sam
się wypala, skoro do niego nie dorzucamy. Co istotne, owa „czysta” świa­
doma uwaga jest z definicji wolna od osądu, który często podtrzymuje
Rysunek 12.2. Wczesne modele uzależnienia: współzależne powstawanie. Za Brewer, Bo- nałóg, zamiast go gasić (Bhikkhu 201 lc ). Jeśli na przykład ktoś opiera
wen, Chawla (2010). Copyright 2011 by Judson A. Brewer. Zmodyfikowane za pozwoleniem silną wolę na krytycznej ocenie swoich działań („Nie powinnam tego ro-
266 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 267

Czy trening uważności naprawdę pomaga ludziom z uzależnieniami?

Trening uważności włączono do różnych form terapii uzależnień (zob.


na przykład terapia akceptacji i zaangażowania [Hayes i in. 2006] oraz
profilaktyka nawrotów oparta na uważności [Bowen i in. 2009; Brewer
i in. 2009]). Stosuje się go również jako uzupełnienie innych standardo­
wych terapii uzależnień i obserwuje się pierwsze sukcesy w kontekście
uzależnienia od różnych substancji psychoaktywnych, w tym między
innymi alkoholu, kokainy i opiatów. Mimo to do 2009 roku tylko jedno
z 22 opublikowanych badań nad treningiem uważności było randomi-
zowane. Ponadto w żadnym z nich nie analizowano go jako odrębnej,
samodzielnej metody terapeutycznej. W ciągu ostatnich kilku lat dalsze
prace w tej dziedzinie dały obiecujące wyniki. Na przykład ośmiotygo-
dniowy program profilaktyki nawrotów opartej na uważności wykazał
wstępną efektywność jako kolejny krok w leczeniu osób, które ukończy­
ły intensywną stacjonarną lub ambulatoryjną terapię zaburzeń spowo­
dowanych używaniem substancji psychoaktywnych (Bowen i in. 2009).
Poza tym format tej terapii przystosowano do standardowego w opiece
klinicznej leczenia ambulatoryjnego. Ponieważ należy kuć żelazo póki
gorące (włączać osoby uzależnione w terapię, gdy tylko poczują się
do tego gotowe), program profilaktyki nawrotów opartej na uważno­
ści podzielono na dwa dopełniające się, czterotygodniowe moduły, do
których można dołączać po indywidualnej sesji wprowadzającej (Bre­
Rysunek 12.3. Ograniczenia współczesnych paradygmatów w terapii uzależnień. Unikanie wer i in. 2009). Ta metoda nie tylko skraca czas oczekiwania dla osób,
bodźców (białe kółka) tłumi procesy podsycające uzależnienie (czarne strzałki), a za­ którym zależy na rozpoczęciu terapii (ponieważ nie muszą czekać na
chowania zastępcze (białe strzałki) omijają zachowania nałogowe będące przedmiotem zakończenie ośmiotygodniowego programu, tak jak w przypadku wielu
terapii. Strategie, które uczą unikania bodźców lub angażowania w zachowania zastęp­ standardowych form terapii opartej na uważności), lecz także pozwala
cze, nie przełamują bezpośrednio podstawowego cyklu uzależnienia (czarne strzałki), na koleżeńską wymianę informacji, gdyż pacjenci właśnie dołączający
dotknięte nim osoby są więc podatne na nawroty problemu. Copyright 2011 by Judson do pierwszego modułu uczą się od osób, które zaliczyły ju ż cztery ty­
A. Brewer. Przedrukowane za pozwoleniem godnie treningu i rozpoczynają moduł drugi. Skuteczność omawianego
formatu wykazano wstępnie w odniesieniu do uzależnienia od kokainy
i alkoholu (Brewer i in. 2009). Co ciekawe, u osób, które odbyły trening
uważności w tym programie, zaobserwowano przystosowawcze zmiany
bić, to niszczy mi zdrowie”), ocena („źle, że palę”), może się sprawdzać fizjologiczne w działaniu autonomicznego układu nerwowego w kon­
w krótszej perspektywie, w dłuższej jednak tworzy lub podsyca inne frontacji z opowieścią budzącą przykre doznania, co sugeruje, że tre­
pętle negatywnych wzmocnień - nieprzychylne sądy na własny temat ning może pomagać im wówczas, gdy najbardziej go potrzebują. W yniki
i na temat innych ludzi. Poza tym przy niskich rezerwach poznawczych uzyskano w zestawieniu z grupą kontrolną, w której przeprowadzono
siła woli okazuje się często za słaba i jednostka znowu sięga po pa­ standardową terapię poznawczo-behawioralną bez zanotowania tych
pierosa, alkohol lub narkotyki. Jednocześnie trening uważności uderza przystosowawczych zmian.
właśnie w najważniejsze ogniwa afektu i pragnienia w cyklu uzależnie­ Zakrojony na większą skalę test treningu uważności jako samodziel­
nia, gasi więc p ro ce s nauki przez skojarzenia i w idealnym wypadku nego formatu w odniesieniu do rzucania palenia również dał obiecu­
całkowicie wygasza płomień (Bhikkhu 201 la ; Gunaratana 2002). jące rezultaty (Brewer i in. 2011). Osoby, które uczyły się uważności
268 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 269

(w porównaniu z grupą odbywającą opracowany pod patronatem ame­ tej pory wiedza na temat mechanizmów jego działania wpisuje się we
rykańskiego stowarzyszenia na rzecz zdrowych płuc program Wolność współczesne teorie na temat pozytywnego i negatywnego wzmocnienia
od Palenia - powszechnie przyjęty standardowy format w terapii uzależ­ w uzależnieniach.
nienia od nikotyny), po zakończeniu czterotygodniowej terapii wypalały
mniej papierosów, a po czterech miesiącach stwierdzono u nich istotnie Czy trening uważności rzeczywiście powoduje zmiany w mózgu?
w yższy współczynnik abstynencji (z 31% do 6% ). Co ważne, im więcej
członkowie grupy objętej treningiem uważności praktykowali w domu, Jeśli zależy nam na zwiększeniu masy mięśniowej, to możemy się zde­
tym lepsze uzyskiw ali w yniki. Osoby z grupy kontrolnej również wyko­ cydować na systematyczny trening siłowy, robiąc określoną liczbę pom­
nywały ćwiczenia relaksacyjne w domu, ale tego typu praktyk nie skore­ pek, podciągnięć i brzuszków. Ćwicząc regularnie, zaczynamy po jakim ś
lowano z wynikam i w zakresie rzucania palenia. czasie dostrzegać rezultaty - mięśnie stają się wyraźniej zarysowane
Skąd wiemy, co trening uważności dawał tym ludziom? Uczestnicy i zwiększają objętość. Potrafimy podnosić coraz większe ciężary. Mózgi
programu nie tylko zgłasząli znacznie głębszą świadomość zautoma­ działają na podobnej zasadzie: im intensywniej ćwiczymy jakąś czyn­
tyzowanego, nawykowego palenia (jeden z mężczyzn oświadczył, że ność mentalną, tym lepiej nam ona wychodzi, bez względu na to, czy
w ciągu zaledwie trzech dni ograniczył liczbę wypalanych papierosów jest to rozwiązywanie krzyżówek, czy nauka czytania. Czy to samo do­
z 30 do niecałych 10 dziennie, gdy zauważył, że sięga po nie nawyko­ tyczy medytacji? Czy trening uważności rzeczywiście powoduje zmiany
wo) - zmieniało się również ich nastawienie do głodu substancji. Dla­ w mózgu?
czego to ważne? Ponieważ głód czy pragnienie to doznania z definicji W licznych badaniach naukowych udokumentowano, jak trening
nieprzyjemne, naturalnie prowokują do działania. Mózg bezceremonial­ uważności może na różne sposoby podnosić sprawność umysłu - od
nie wysyła sygnały: „To niemiłe, n a ty c h m ia st coś z tym zrób”. Im dłu­ zwiększonej umiejętności skupiania uwagi po mniejszą skłonność do
żej pragnienie nie zostaje zaspokojone, tym bardziej nasilają się przykre błądzenia myślami i lepszą regulację emocji. Poza tym naukowcy ustalili,
doznania cielesne i związane z nim i wewnętrzne komunikaty. że praktyka medytacji zmienia schematy aktywności mózgowej, a nawet
Trening uważności uczy, że - zamiast uciekać przed przykrym i do­ objętość mózgu (dobry przegląd literatury przedmiotu zob. Hólzel i in.
znaniami w zachowania nałogowe - można zaakceptować to, co dzieje 2011 oraz rozdział 15). Porównaliśmy na przykład wzorce aktywności
się tu i teraz; paradoksalnie „wejść” w ten stan i zbadać, ja k przeżywa u osób doświadczonych w medytacji (u których potwierdzono co naj­
się pragnienie w ciele niezależnie od tego, jak bardzo jest w danej chwili mniej 10 tysięcy godzin medytacji) z mózgami nowicjuszy, którzy na­
nieprzyjemne. W ten sposób pacjenci odkrywają, że pragnienia i za­ uczyli się medytować w dniu badania (Brewer i in. 2011). Co ciekawe,
chcianki są nietrwałe - głowa nam nie wybuchnie, jeśli się im nie pod­ odkryliśmy, że osoby o dużym doświadczeniu w medytacji w jej trakcie
damy. Przekonują się, że rzeczywiście potrafią przetrwać atak „głodu” znacznie sprawniej ograniczają aktywność obszarów mózgu zw iąza­
i za każdym razem, gdy im się to udaje, zyskują większy wgląd, odwagę nych z błądzeniem myślami oraz przetwarzaniem autoreferencyjnym
oraz przekonanie o trafności koncepcji współzależnego powstawania: (na przykład obawy o to, jak coś wpływa na m n ie ). Nie m iał przy
gdy karmią pragnienie, za każdym razem się ono wzmaga, gdy je głodzą tym znaczenia rodzaj medytacji - skupienie uwagi na oddechu, życzenie
- słabnie. To rzeczywiście zależność przyczynowo-skutkowa. Pragnienia pomyślności innym ludziom (medytacja miłującej dobroci) czy uważne
przybierają na sile zwłaszcza na początku cyklu (co często się m ści), zważanie na wszystko, co pojawia się w polu świadomości - doświad­
ale jeśli je „przesiedzim y” i powstrzymamy się od działania, to zaburzy­ czeni medytujący potrafili w każdym z tych przypadków „uśpić” wspo­
my ten mechanizm i osłabimy proces asocjacji. U osób, które przeszły mniane obszary mózgu. Miło było patrzeć na ten rezultat medytacji,
trening medytacyjny, aby rzucić palenie, zaobserwowano właśnie ten sugerował on bowiem, że trening uważności spełnia tę funkcję, którą
schemat. Przed terapią zgłaszały bardzo silną korelację między pragnie­ powinien spełniać: ćwiczy umysł w skupianiu świadomej uwagi na tym,
niem a liczbą wypalonych papierosów, ale pod koniec terapii korelacje co dzieje się w bieżącej chwili bez odnoszenia tego do siebie. Zaglądając
te znikły. Wiele osób nadal zgłaszało „głód” substancji, ale nie był on już nieco głębiej, przekonaliśmy się, że ośrodki mózgu odpowiedzialne za
połączony z zachowaniem (paleniem ). błądzenie myślami i przetwarzanie autoreferencyjne (czynności określo­
Wydaje się więc, że trening uważności może pomagać w przeła­ ne mianem trybu domyślnego, ponieważ w życiu codziennym bardzo
mywaniu cyklu uzależnienia. Wiele wskazuje na to, że uzyskana do często je uruchamiamy) komunikowały się z innymi obszarami mózgu
270 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 271

u osób doświadczonych w medytacji, a innymi - u nowicjuszy Jakie centracji) i potrafisz godzinami utrzymywać uwagę w stanie pełnego
to były obszary? Dwa główne - część grzbietowa przedniego zakrętu skupienia - jeśli nie korzystałeś z tych praktyk i nauk w odniesieniu do
obręczy i grzbietowo-boczna kora przedczołowa - uważa się za ośrod­ rzeczywistego cierpienia w swoim życiu codziennym, to ci nie zaufają
ki kolejno automonitorowania i kontroli poznawczej. Jeśli zbierzemy i prawdopodobnie nie zdołasz ich nauczyć omawianych tu metod. Nim
te wszystkie informacje, może się okazać, że doświadczeni medytujący przystąpimy do pracy, musimy więc bardzo szczerze zastanowić się nad
mogą nieustannie „wypatrywać Ja ” (używając części grzbietowej przed­ swoją motywacją i doświadczeniem w medytacji. Inaczej pacjenci „po­
niego zakrętu obręczy), a kiedy Ja się pojawia (w błądzących myślach żrą cię na dzień dobry i wyplują”, a wspólne spotkania nie przydadzą się
lub myślach o sobie), umysł każe powrócić do właściwego zadania (uży­ żadnej ze stron. Gorąco zachęcamy terapeutów, aby najpierw sami przez
wając grzbietowo-bocznej kory przedczołowej), czyli kierowania uwagi jakiś czas praktykowali.
na bieżącą chwilę. Ma to sens, skoro stanowi istotę treningu uważno- W ośrodku neuronauki terapeutycznej przy Uniwersytecie Yale,
ści. Co zaskakujące, zaobserwowaliśmy ten schemat u doświadczonych w którym wdrażamy programy szkoleniowe w zakresie uważności, na
praktyków nie tylko podczas medytacji, lecz także w trakcie badania, pierwszych zajęciach objaśniamy koncepcję współzależnego powsta­
gdy leżeli i nic szczególnego nie robili! U osób doświadczonych w medy­ wania na podstawie diagramu przedstawionego na rysunku 12.2. Dla­
tacji tryb domyślny wygląda inaczej! To odkrycie sugeruje, że po nieco czego? Również w tym przypadku odwołujemy się do mądrości Buddy,
większej dozie systematycznej praktyki badane osoby wykształciły nowy który stwierdził: „Wyruszyłem w świat w poszukiwaniu spełnienia. Zna­
nawyk: uważnie przeżywają chwilę i nie dają się wciągnąć w myślenie, lazłem w świecie spełnienie, jakie w nim istnieje. Mądrość wyraźnie po­
w którym odnosiliby wszystko do siebie. kazała mi to, jak daleko spełnienie w nim sięga” (Bodhi 2005: 192). Je­
Czy w yniki tego badania znajdują zastosowanie w odniesieniu do śli osoby uzależnione nie widzą wyraźnie, co dostają za każdym razem,
uzależnienia i terapii uzależnień? Wykazano, że obszary mózgu od­ gdy sięgają po alkohol lub papierosa, to istnieje niewielkie prawdopodo­
powiedzialne za automonitorowanie i kontrolę poznawczą odgrywają bieństwo, że znajdą w sobie siłę potrzebną do przetrzymania (nieprzy­
w uzależnieniach istotną rolę, a w niektórych przypadkach na pod­ jemnego) pragnienia i „głodu” w procesie rzucania nałogu. Omawiając
stawie ich aktywności można przewidzieć w yniki terapii (Brewer i in. diagram krok po kroku, powołując się na przykłady, które pacjent może
2008). Trening uważności może rozwijać „mięśnie umysłowe” w tych odnieść do własnej sytuacji, zasiewamy w jego umyśle ziarno prawdy, że
obszarach mózgu u osób, które próbują zmienić zachowania nałogowe. rzeczywiście każdym aktem palenia lub wzięcia narkotyku wzmacniają
Dzięki temu uczą się zauważać pragnienie i towarzyszące mu schematy schematy nałogu. Czasami w celu zilustrowania tych tez używamy ana­
myślenia autoreferencyjnego, mogą więc przetrzymać nieprzyjemne do­ logii małego dziecka, które złości się w sklepie spożywczym.
znanie, nie poddając się mu.
Dziecko w napadzie złości
Jak prowadzić trening uważności w pracy z osobami z uzależnieniem? Czy mieliście lub widzieliście dziecko wrzeszczące wniebogłosy w sklepie spo­
żywczym? Taka sytuacja irytuje nawet wtedy, gdy jesteśmy w sąsiednim dziale,
Kilka słów ostrzeżenia: terapeuci zainteresowani uważnością i medy­ ale wyobraźmy sobie, co muszą przeżywać rodzice! Dziecko krzyczy, bo czegoś
tacją, a może nawet codziennie je praktykujący, mogą uznać zawarte chce, a my desperacko pragniemy, aby zamilkło. Więc grzebiemy w kieszeni,
tu informacje za pewną oczywistość. Z naszego doświadczenia wynika, znajdując lizaka, i natychmiast go dziecku dajemy. Co się właśnie stało? Zapo­
że osoby z uzależnieniami - nim zgłoszą się na terapię - najpierw wie­ czątkowaliśmy nawyk - nauczyliśmy dziecko, że ma krzyczeć, aby dostać lizaka.
Teraz dzieciak będzie wrzeszczał za każdym razem, gdy zapragnie słodyczy, i to
lokrotnie próbują same rzucić nałóg lub szukały już pomocy u wielu
nie tylko w sklepie spożywczym. Po kilku latach może się okazać, że jest otyłe
specjalistów (przeciętnie palacz podejmuje od pięciu do siedmiu nie­ i ma zepsute zęby, nie wspominając ju ż o nieszczególnych obyczajach.
udanych prób, zanim rzuci palenie), z trudem tolerują więc format te­ A teraz wyobraźmy sobie, że pragnienie alkoholu lub papierosa to takie
rapii lub terapeutę, który nie pomoże im n a ty c h m ia st. Na przykład wrzeszczące dziecko, używki to lizaki, a otyłość z naszego przykładu to rak,
w przypadku naszych grup dla palaczy nowi pacjenci niemal natych­ rozedma płuc lub utrata pracy. Jak więc mamy postąpić? Nakrzyczeć na dzie­
miast pytają, czy my (terapeuci) kiedykolwiek paliliśm y (pytają w rze­ cko? Zakneblować je? Takie rozwiązania mogą się przez chwilę sprawdzać, ale
wrzask znowu rozbrzmi, gdy lizak zniknie, albo zacznie się wzmagać, gdy uży­
czywistości o to, czy rzuciliśm y palenie). Nie ma znaczenia, czy jesteś jemy knebla, właśnie dlatego, że użyliśmy knebla (a to boli). Nie rozwiązali-
mistrzem jfrana (w języku palijskim określenie to oznacza praktykę kon­
272 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 273

śmy problemu. Knebel w naszej analogii to opieranie się pragnieniu. A może „pieczenie", „ucisk". Gdy zaczniesz lepiej wczuwać się w pragnienia, możesz
nakarmić „głód" czymś innym? To rzeczywiście może na chwilę załatwić sprawę, też je nazywać: „chęć wzrasta, narasta w brzuchu" albo „pragnienie, pragnie­
ale prowadzi do innych kłopotów, ponieważ nie odnieśliśmy się do samego nie, pragnienie". Obserwuj je dopóty, dopóki zupełnie nie opadnie. Jeśli coś
pragnienia (tak dzieje się na przykład wtedy, kiedy ktoś tyje, zastępując pa­ odwróci twoją uwagę, po prostu skieruj ją ponownie na przedmiot obserwacji,
pierosy jedzeniem). zadając pytanie: „Czego jestem teraz świadomy?" Przekonaj się, czy potrafisz
Co można zrobić? Można zadbać o podstawowe potrzeby dziecka (spraw­ „przetrzymać" pragnienie, aż zupełnie zniknie. Dopłyń na fali aż na sam brzeg.
dzić, czy ma suchą pieluszkę, nie jest głodne, nie jest mu zimno) i przeczekać Jeśli spadniesz z fali albo masz poczucie, że sobie nie poradzisz, możesz
płacz. Następnie dopóty z miłością i cierpliwością tulić je w ramionach (czyli skierować uwagę na bezpieczne miejsce w ciele. Na przykład stopy są obszarem
przetrzymywać pragnienie), dopóki nie przestanie płakać (pragnienie minie). stosunkowo neutralnym. W razie kłopotów skieruj na nie uwagę i utrzymuj ją
Niemiłe spojrzenia innych ludzi w sklepie bywają przykre, ale dziecko w końcu na nich dopóty, dopóki pragnienie nie minie. Zachowasz się jak surfer, który
przestanie krzyczeć. Nauczy się, że takie zachowanie nie będzie nagradzane, przepuszcza nad głową jedną falę i przygotowuje się na następną.
a więc następnym razem będzie krzyczało ciszej i krócej, a później jeszcze
• R o zp o zn aj pierwsze oznaki (pragnienia), ro z lu ź n ij się i przyjmij je.
ciszej i krócej, aż w końcu przestanie. Teraz będziemy mieli przyzwoicie wy­
• Pozw ól pragnieniu nadejść i za a k c e p tu j je (użyj wybranej frazy: „No
chowane dziecko. to się zaczyna", „Zgadzam się").
• Zbad aj doświadczenie, pytając: „Co dzieje się teraz w moim ciele?"
Analogia trafnie ukazuje podstawowe elementy treningu uważności: • N azw ij to, co się dzieje.
nie możemy ignorować tego, co się dzieje, i spodziewać się, że samo
magicznie zniknie. Jeśli karmimy lub odsuwamy od siebie głód, on tylko Uczymy pacjentów, aby codziennie rano budzili się i podejmowali
się nasila i wrasta głębiej. postanowienie o pracy nad głodem substancji i nałogiem. Zaczynamy
Pacjenci najpierw przez kilka dni testują tę metodę, a następnie za­ od wyraźnego odróżnienia postanowienia od pragnienia, chęć rzucenia
czynamy podsuwać im narzędzia i techniki, dzięki którym mogą łatwiej nałogu może bowiem podsycać ogień, który usiłujemy ugasić. Prostą
przetrzymywać pragnienia. Muszą w tym celu świadomie przeżywać je ilustracją tej zasadniczej różnicy jest zestawienie w izji o tw a rte j rę ki,
w ciele chwila po chwili, zamiast poddawać się obawom i unikać głodu w której trzymamy coś, na czym nam zależy (postanowienie), z w izją
lub uciekać przed nim. k u rc zo w e g o tr z y m a n ia się czegoś, co koniecznie chcemy urze­
Aby służyć pacjentom pomocą, opracowaliśmy krótką listę zaleceń, czywistnić (pragnienie). Pomagają uważnie dobierane słowa. Więcej
które w języku angielskim tworzą akronim RAIN (ang. „deszcz”)*. Po­ korzyści od „Chcę rzucić” przyniosą zdania w rodzaju: „Obym przetrwał
łączyliśm y elementy rozpoznania i akceptowania doznań z technikami pragnienie” albo „Obym stosował się do wskazówek, gdy najdzie mnie
świadomego przeżywania bieżącej chwili: pragnienie”.
Zachęcamy pacjentów do nauki medytacji m iłującej dobroci. M i­
łująca dobroć (metta) to cudowna praktyka, która rozwija zdolność
RAIN
koncentracji oraz pogłębia akceptację siebie i innych. Nastawienie do
Możesz przetrzymać pragnienie, surfując po nim jak po fali. Trzeba ro zp o zn ać
siebie jest niezmiernie ważne w terapii zaburzeń spowodowanych uży­
jego pierwsze oznaki, ro z lu ź n ić się i swobodnie w nie wejść. Skoro nie masz
kontroli nad tym, czy się pojawi, p o zw ól mu nadejść i za a k c e p tu j je. Nie ig ­ waniem substancji psychoaktywnych (oraz innych uzależnień behawio­
noruj go, nie staraj się odwrócić uwagi, nie próbuj go zatrzymać. To twoje do­ ralnych), ponieważ ludzie często sięgają po narkotyki czy alkohol, aby
świadczenie. Przeżywaj je w sposób, który ci odpowiada. Możesz wypowiedzieć uciec przed traumatyczną przeszłością, a z powodu nałogu obwiniają
frazę w rodzaju: „Pozwalam", „No dobra, zaczynamy", „No to jest" czy po pro­ się i stają się obiektem surowej krytyki ze strony otoczenia. Jeśli nauczą
stu skinąć głową. Aby „złapać" falę pragnienia, musisz się jej uważnie przyglą­
się akceptować siebie takim i, jacy są w danym momencie, dzięki m iłu­
dać, badając, jak się wypiętrza. Zadaj sobie pytanie: „Co teraz uświadamiam
sobie w umyśle?" albo „Co teraz dzieje się w moim ciele?" Niczego nie szukaj.
jącej dobroci budują solidny, stabilny fundament, który pozwoli później
Po prostu uświadamiaj sobie to, co staje się najbardziej wyraziste. Niech fala na radzenie sobie zarówno z negatywnymi stanami afektywnymi, które
przypłynie do ciebie. I wreszcie n a zw ij doświadczenie w ciele. Nie komplikuj skłaniają do sięgania po substancję, ja k i z pojawiającym się co jakiś
opisu, użyj pojedynczego słowa lub frazy: „niepokój w brzuchu", „coś narasta", czas pragnieniem.
Po kilku tygodniach, gdy pacjent uczy się codziennie podejmować
* W języku angielskim akronim RAIN tworzą następujące wyrazy: recognize/re- postanowienie, „skanuje” ciało, praktykuje medytację miłującej dobroci
lax, allow/accept, investigate, notę (przyp. tłum.). i w chwilach nagłego pragnienia coraz sprawniej stosuje się do wskazó-
274 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ
12. Przerwać pętlę uzależnienia ♦ 275

wek opisanych w tym punkcie rozdziału, z naszą pomocą zaczyna scalać


równo w uzależnieniach, ja k i we współwystępujących z nim i zaburze­
te metody w całość. Pokazujemy (jeśli pacjent sam wcześniej tego nie
niach lękowych i depresji, można zakładać, że trening uważności okaże
zauważył), że postanowienia i aspiracje prowadzą nas do osiągnięcia
się skuteczną interwencją w przypadku podwójnego rozpoznania (Bre-
wybranych celów: szczęścia, zdrowia i harmonii z otoczeniem (nie cier­ wer i in. 2010).
pieć i nie być przyczyną cierpienia innych). Pokazujemy, że pragnienia
Od stuleci jako ludzie borykamy się ze stresem i cierpieniem, zarów­
i zachcianki sprowadzają nas na manowce. W tej rozmowie przydaje się
no w codziennym życiu, jak i wskutek uzależnień. Trening uważności
metafora podróży:
- z akcentem, jaki kładzie się w nim na dynamikę pragnienia i proces
współzależnego powstawania - uderza w samo sedno cierpienia i wy­
Trzymać się trasy korzenia je lub pozwala, aby ogień do cna się wypalił. Współczesne
Wyobraź sobie, że jesteś w stanie Connecticut i chcesz przejechać przez cały koncepcje procesu uzależnienia (poparte wynikami badań naukowych)
kraj na południe do Kalifornii. Wsiadasz do samochodu i jedziesz autostra­ są zaskakująco podobne do wniosków Buddy: przyczyną cierpienia jest
dą na zachód. Po niedługim czasie czujesz, że masz ochotę na przystanek pragnienie, jeśli więc stracimy co do niego złudzenia i przestaniemy się
w MacDonaldzie. Zatrzymujesz się więc i kupujesz coś do jedzenia. Gdy skoń­ go kurczowo trzymać, odczujemy ulgę. Psychoterapeuci dopiero od nie­
czysz, wsiadasz do samochodu i wracasz na autostradę. Za jakiś czas widzisz
kierunkowskaz na Florydę. Zaczynasz myśleć: „Ooo, nie byłem nigdy w Disney
dawna zaczynają stosować trening uważności w pracy z osobami uzależ­
World. Zrobię sobie po drodze przystanek na Florydzie". Jeśli poddasz się każdej nionymi, aby pomóc im w przełamaniu cyklu. Wstępne rezultaty wydają
zachciance, która się pojawi, nigdy nie dojedziesz na miejsce. Im dłużej żyjesz się obiecujące, chociaż potrzeba jeszcze wielu badań, aby potwierdzić
poza chwilą (bez świadomości nagłych pragnień i wynikających z nich reakcji), pierwsze sukcesy i ściślej połączyć je z psychologicznymi i neurobiolo-
tym bardziej zbaczasz z wytyczonej trasy. Za każdym razem, kiedy zauważysz gicznym i mechanizmami zmiany.
zachciankę, nazwiesz ją („0, znowu naszła mnie chętka na X") i przetrzymasz,
zamiast natychmiast ją zaspokoić, to nie zboczysz ze szlaku i po jakimś czasie
dotrzesz do celu. Im świadomiej przeżywasz sytuację, im uważniej na nią rea­
gujesz, tym większej nabierasz prędkości i tym szybciej dojedziesz.

Podsumujmy wszystkie omówione tu punkty. Można się nauczyć:


(1) zauważać pragnienie, (2) wykorzystywać jego pierwsze sygnały do
„rozbudzenia” uważności, która przypomni o powziętym postanowieniu
oraz (3) wrócić na wytyczoną trasę za pomocą opisanych w rozdziale
wskazówek lub medytacji miłującej dobroci. W naszej metaforze pa­
cjent zauważa, że samochód zjechał z trasy (zauważa pragnienie), kręci
kierownicą, aby wrócić na drogę (postanowienie) i wciska pedał gazu
(wskazówki lub medytacja miłującej dobroci). Gdy nabierze rozpędu,
nie będzie się go dało zatrzymać!
Wraz z pacjentami zauważyliśm y pewną istotną korzyść treningu
uważności w pracy z osobami uzależnionymi - otóż praktyka ta w spo­
sób naturalny przenika do życia codziennego. Zwalisty mechanik samo­
chodowy pod koniec terapii wyznał mi nieśmiało, że medytacja m iłują­
cej dobroci jest jego ulubioną praktyką, ponieważ dzięki niej nie tylko
udało mu się odstawić alkohol, lecz także lepiej radzi sobie w pracy
z niezwykle wymagającym szefem (ojcem). Pewna kobieta powiedziała,
że zdołała zaakceptować skrajnie negatywne emocje związane z tym, że
jako pierwsza znalazła ciało brata, który powiesił się w szafie. Ponieważ
ruminacja i inne schematy myślenia autoreferencyjnego są typowe za-
ROZDZIAŁ 13

PRACA Z DZIEĆMI
Trudy A. Goodman

Staraj się zachować uważność i pozostaw sprawy własnemu biego­


wi. Wówczas umysł wyciszy się w każdych okolicznościach, niczym
przejrzyste leśne jezioro. Do wodopoju zejdą się tam zwierzęta naj­
wspanialszych, najrzadszych gatunków, wyraźnie ujrzysz naturę
wszechrzeczy. Zobaczysz wiele osobliwych i cudownych obrazów,
które pojawią się i znikną, ale ty pozostaniesz niewzruszony.
Achann Chah (Chah i in. 1985)

U m y sł p o c z ą tk u ją c e g o to określenie mocno zakorzenione w trady­


cji zen, nawiązujące do cech właściwych uważności: otwartości, chłon­
ności, chęci nauki. Praktyka uważności kultywuje ciekawość i swobod­
ną spontaniczność, z którymi niemowlęta - czyli ludzie „początkujący”
w sztuce życia - przychodzą na świat. Dzieci żyją w innej krainie. Jako
terapeuci musimy przerzucić pomost porozumienia nad dzielącą nas na­
turalną przepaścią kulturową, a może nam w tym pomóc kultywowanie
w sobie „umysłu początkującego”. W tym rozdziale zastanowimy się,
czy uważność rzeczywiście pomaga w nawiązaniu nici porozumienia
z dziećmi, które przychodzą na terapię, omówimy zastosowanie tej kon­
cepcji w kontekście terapii rodzin i poradnictwie wychowawczym oraz
zaproponujemy metody nauczania uważności w pracy z dziećmi.
278 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 279

UWAŻNOŚĆ W RELACJI Z DZIECKIEM nudnej, powtarzalnej sekwencji zabaw i zachować łączność emocjo­
nalną z dzieckiem.
Co jest wyjątkowego w terapii opartej na uważności przeznaczonej do Dzięki uważności miewamy okazję do zrozumienia tego, co dzieje
pracy z dziećmi? Intencja i zdolność powracania uwagą do bieżącej się w dziecku w chwilowych, niewerbalnych przebłyskach wglądu. Jego
chw ili - chwila po chw ili - z otwartością, szczerością i brakiem osądu, świat różni się od naszego; wchodzimy weń dzięki uważności, bardzo
intencja i zdolność świadomego towarzyszenia doświadczeniu dziecka świadomie przeżywając to, co się zdarza w bieżącej chwili. Mali pacjen­
i przeżywania własnego doświadczenia. ci często dają nam znać, że staliśmy się nieuw ażni - ich komentarzem
zwrotnym bywa niewłaściwe zachowanie lub zamknięcie. Dzieci, obda­
Wyzwania wpisane w pracę z dziećmi rzone umysłem początkującego, znakomicie pokazują nam, czy jesteśmy
rzeczywiście obecni w gabinecie.
Dzieci nie komunikują się w sposób, w jaki robią to dorośli. Wiele my­
śli i uczuć wyrażają niewerbalnie w zabawie i mowie ciała. Praktyka
uważności ułatwia psychoterapeucie komunikowanie się z dziećmi, po­ Obecność psychoterapeutyczna
nieważ pogłębia świadomość sfery niewerbalnej. Chwile uważności to
chwile natychmiastowej, przedwerbalnej, przedpojęciowej klarowno­ O b e cn o ść psychoterapeutyczna to coś więcej niż fizyczna obecność
ści. Uczymy się otwierać na zmysły, uświadamiać sobie to, co dzieje się obok drugiego człowieka. Określenie to odnosi się do autentycznie prze­
w chwili, zamiast angażować się w myślenie dyskursywne czy rozmowę żywanego poczucia bycia z drugim człowiekiem - u w a ż n o ś c i w re ­
o doświadczeniu. la c ji (zob. rozdział 5). Przeciwieństwem takiej obecności jest roztar­
Robocza definicja uważności - pełna współczucia i akceptacji świa­ gnienie lub zaabsorbowanie innym i sprawami. Dzieci są szczególnie
domość bieżącej chwili - stanowi doskonały punkt wyjścia w relacjach wyczulone na to, czy dorosły jest zaangażowany emocjonalnie w relację
z dziećmi. Dzieci częściej niż dorośli żyją w chw ili - co więcej, two­ i interakcje z nimi. Poczucie osamotnienia mimo fizycznej obecności
rzone przez dorosłych koncepcje czasu i porządku wydarzeń wprawiają drugiego człowieka sprawia, że dziecko czuje się tak samo opuszczone
je w totalną konsternację. Przypomniałam sobie o tym podczas terapii jak w chwilach fizycznej samotności.
rodziny z 13-letnią córką. Kiedy matka opowiedziała jej historię z włas­ Cari, 18-letnia pacjentka, zdenerwowała się, gdy zobaczyła rodzinne nagra­
nego dzieciństwa, dziewczyna odpowiedziała: „Mamo, nie rozumiem, nie, na którym matka trzymają w ramionach jako sześciomiesięczne maleń­
jak ty możesz ciągle żyć przeszłością. Ja myślę i robię wszystko teraz!”. stwo. Na filmie Cari siedzi na kolanach u matki, która huśta ją rytmicznie
Dzięki uważności potrafimy z empatią odnieść się do „teraźniejszej” w górę i w dół, a mała podskakuje. Obie są twarzami zwrócone ku ciotce
świadomości dziecka, ponieważ sami zaczynamy przeżywać życie jako Cari, która trzyma kamerę. Matka od czasu do czasu pochyla się w przód
nieprzerwany ciąg bieżących chwil. Dzięki temu jesteśmy mniej przy­ i wtula nos w kark dziewczynki, delikatnie kłuje ją palcem, łaskocze, a po­
wiązani do zagadnienia czasu i lepiej dostrajamy się do tego, jak dziecko tem natychmiast powraca do rozmowy z siostrą. Ta pozornie niewinna scena
z jakiegoś powodu zdenerwowała Cari. Pacjentka miała wrażenie, że matka
doświadcza życia. w dzieciństwie nie zwracała na nią uwagi, bo jej zaczepki słowne i piesz­
Ponieważ dzieci bardzo mocno się przywiązują, a dorośli podejmują czoty były mechaniczne. Odebrała zachowanie matki w nagranej interakcji
nieustanne w ysiłki na rzecz ich socjalizacji, dzieci są niezwykle wyczu­ jako działania intruzywne, spowodowane jej potrzebą nawiązania kontaktu
lone na kwestie akceptacji i dezaprobaty otoczenia. Dlatego warunkiem i uzyskania potwierdzenia.
porozumienia z nimi jest a k c e p t a cj a. Wpisane w uważność współczu­
cie, brak oceny, akceptacja tego, co jest - rozumienie bez wartościowania Cari miała poczucie, że matka, choć fizycznie obecna, była nieobec­
- tworzą w gabinecie klim at zaufania i bezpieczeństwa emocjonalnego. na emocjonalnie. Nauczyłam dziewczynę medytacji - w naszym wspól­
Poza tym dzieci wyjątkowo chętnie powracają do wybranych czyn­ nym doświadczeniu uważności narodziła się wypełniona współczuciem
ności. Nieustanne powtarzanie zabawy, które dla dziecka bywa przeży­ przestrzeń uważnej obecności psychoterapeutycznej, w której pacjentka
ciem przełomowym i źródłem w ielkiej przyjemności, terapeutę często mogła dostrzec paralelę między uczuciem emocjonalnego naruszenia
irytuje i nuży. D zięki uważności zdołamy być może wskrzesić w sobie granic przez matkę a schematami zaobserwowanymi w procesie medy­
wystarczającą ciekawość, aby zauważyć subtelne zm iany w skądinąd tacji. W chwilach wyciszenia w jej umyśle pojawiały się m yśli lękowe,
280 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 281

które rozpraszały ją i wytrącały ze stanu spokojnej obecności - tak jak Zaproponowałam Carlosowi jedno z ćwiczeń z treningu uważności,
na film ie robiła to matka. uznałam bowiem, że pomoże nam obojgu. Podejrzewałam, że chłopcu
Doświadczenie Cari ilustruje dwa zjawiska. Po pierwsze, ukazuje, że przyda się technika, którą sama zastosowałam, aby wydobyć się z jego
dzięki życzliwej uwadze terapeuty - jego obecności psychoterapeutycz­ chaosu. Opracowaliśmy więc zabawę, którą nazwaliśmy „zabawą w trzy
nej —dzieci mogą ujrzeć swoje doświadczenia w nowym świetle. Cari oddechy” - gdy tylko Carlosowi przyszła na to ochota, przerywaliśm y to,
sięgnęła głębiej i dostrzegła, że jakość uwagi rodzica może wpłynąć na co w danej chwili robiliśmy, aby łagodnie i powoli zbadać jego uczucia.
to, ja k świadomie dziecko przeżywa własne doświadczenia (Bluth, Wah- Carlosowi spodobała się kontrola nad interakcją i własnymi przeżyciami
ler 2011). Po drugie, przekonujemy się, że praktyka uważności pogłębia w danej chwili. Uczył się coraz sprawniej używać słów do określania
kompetencje związane z poznaniem społecznym. Obwody neuronalne trudnych, uderzających w niego uczuć. Carlos wyniósł korzyści z po­
odpowiedzialne za dostrojenie w interakcjach z innymi ludźm i mogą głębionej świadomości burzliwego życia wewnętrznego, a ja zdołałam
odpowiadać również za dostrojenie do siebie (Siegel 2007). Obie uzna­ zachować z nim łączność.
łyśmy, że dzięki praktyce uważności Cari zyskała jaśniejszy ogląd odzie­ Ta właściwość umysłu, którą nazywamy a u te n ty c z n ą o b e c n o ś­
dziczonych po matce stanów psychicznych. cią, u w a ż n o ś c ią w r e la c ji czy o b e cn o ścią te ra p e u ty c z n ą ,
Terapeuta prowadzący psychoterapię również wynosi korzyści wymaga świadomości zmian, które zachodzą w procesach uwagi, gdy
z uważności. Świadomość ruchów własnego umysłu podczas terapii angażujemy się emocjonalnie w interakcje z pacjentem. Thomson (2000:
może nam wiele powiedzieć o wewnętrznych doznaniach dziecka: odci­ 546) sugeruje, że „autentyczna obecność (...) musi się znajdować gdzieś
naniu się i zamknięciu, obecności i nieobecności, poczuciu opuszczenia pomiędzy terapeutą a klientem”. Oznacza to, że możemy się otworzyć
i opuszczaniu. i reagować na doznania pacjenta, a jednocześnie zachować świadomość,
iż ów dramat jest sztuką świadomości. Uważność sprawia, że terapeuta
Obecność w chaosie angażuje się ze współczuciem w relację z pacjentem, ale zarazem nie
Kiedy dziewięcioletni Carlos wszedł do gabinetu, zapytał: „Czy to pokój jest w nią uwikłany. Wchodzimy we własne reakcje i wychodzimy z nich,
dla dzieciaków, które się nienawidzą?”. Szybko zwierzył mi się, że on sam wyciągamy wnioski z doznań cielesnych i czynności umysłu, nie tracąc
rzeczywiście siebie nienawidzi. Nawet nie zaczekał, aby nieco lepiej mnie łączności z pacjentem. Ten proces jest bardziej subtelny w pracy z dzieć­
poznać, niemal natychmiast pochłonęła go dzika, dramatyczna zabawa. mi niż z dorosłymi, ponieważ interakcje z dziećmi są mniej werbalne
Pojawiały się w niej motywy przemocy i jawnej erotyki. Zaniepokoił mnie
i ustrukturyzowane; musimy się wyczulić na trzewne, przedpojęciowe
niedwuznaczny charakter jego zabaw oraz całkowite zlekceważenie tego, że
znajduje się sam w gabinecie z zupełnie obcą osobą. doznania. Wymaga to bardziej precyzyjnego dostrojenia uwagi.

W pewnej chwili podczas pierwszej sesji oboje trzymaliśm y w ręku unie­ Obecność w odłączeniu
sioną kukiełkę i pełzaliśm y na brzuchach po podłodze według zaaran­
żowanego przez Carlosa scenariusza zabawy. Nagle chłopiec spojrzał Trwanie w świadomości przychodzi nam naturalnie wówczas, gdy do­
na mnie i zapytał z niedowierzaniem: „To twoja praca?”. Mimo jego świadczenie jest przyjemne i ciekawe, choć w procesie terapii nieustan­
znacznego poczucia humoru dostrzegłam, że w jego przypadku granica nie pojawiają się również przykre doznania i wówczas nasza uwaga ma
między rzeczywistością i udawaniem była mocno zatarta. Jego zdolność tendencję do odrywania się. Kultywując uważność, uczymy się zauwa­
wchodzenia do świata fantazji i błyskawicznego z niego wychodzenia żać w gabinecie wzorce połączenia i odłączenia (Safran i in. 2011).
przyprawiała mnie o zawroty głowy. Czułam, że ujawniające się w zaba­ Maria była w piątej klasie. Skierowanie na terapię dostała w szkole z powo­
wie treści emocjonalne zaczynają mnie przytłaczać. Będąc z Carlosem, du społecznego wyobcowania i bierności emocjonalnej. Przemiła i uległa,
czułam zamęt wewnętrzny, obezwładniającą plątaninę m yśli i uczuć. była zawsze emocjonalnie nieobecna w klasie, a teraz nie angażowała się
Dzięki uważności udało mi się skupić uwagę w chaosie wirujących też w terapię. Właściwie nic jej nie interesowało; emocji nie wzbudzał nawet
wrażeń. Zrobiłam trzy oddechy, uspokoiłam umysł i dostrzegłam, że wygląd zewnętrzny, zwykle bardzo ważny dla dzieci w jej wieku. Nie myła
włosów i ogólnie wyglądała na zaniedbaną.
mój chaos wewnętrzny był odbiciem stanu Carlosa. Poczułam w nim
niezwykle silną potrzebę zrozumienia jego świata i na tym ostatecznie Miałam poważne problemy z uważnym przeżywaniem chwil spędza­
skupiliśm y się w psychoterapii. nych w gabinecie z Marią ze względu na jej brak wyrazistości emocjo­
282 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 283

nalnej i niezdolność do zaangażowania w rozmowę. Mimo najlepszych Umysł początkującego


intencji właściwie nie potrafiłam się oprzeć pokusie wyłączenia, snucia
własnych planów czy marzeń. Od czasu do czasu łapałam się na tym, W umyśle początkującego jest wiele możliwości,
w umyśle eksperta - kilka
że perspektywa sesji z Marią mnie przeraża. Usilnie starałam się kiero­
wać uwagę na wspólne chwile, przeżywać je świadomie i z troską, ale Shunryu Suzuki (1973/1991)
nie potrafiłam wnieść życia w naszą relację. Po sesjach zwykle byłam
wyczerpana. Wielu nauczycieli lubi pracować z osobami początkującymi w danej
Po sześciu długich, nijakich godzinach w gabinecie, podczas których dziedzinie, bo garną się do nauki, zadają rewelacyjne pytania, są zain­
byłam świadoma niejasnego poczucia, że czegoś w mojej relacji z Ma­ teresowane oraz ogólnie otwarte na nową wiedzę i doświadczenia. To
rią brakuje - i chciałam to poczucie zgłębić - podzieliłam się swoimi prawdziwa przyjemność! Mali pacjenci oczekują podobnej otwartości
wątpliwościami z rodzicami dziewczynki. Kilka tygodni później wcześ­ u terapeutów. Czy terapeuta potrafi mnie zrozumieć i poznać? Czy oka­
nie rano zadzwonił do mnie jej ojciec. Powiedział, że utrzymuje relacje że się wystarczająco cierpliw y i życzliwy, by wczuć się w moje zmagania
seksualne z córką. Jak sam stwierdził, szukał u niej pociechy, wiedzio­ i dostrzec mocne strony? Czy lubi ze mną przebywać? Jeśli jako terapeu­
ny odrętwieniem emocjonalnym i tęsknotą za miłością. Racjonalizował ci potrafimy się spotkać z dzieckiem, zachowując umysł początkującego,
swoje zachowanie jako próbę rekompensowania emocjonalnego chłodu obie strony uwalniają się od założeń wyprowadzonych z diagnozy i hi­
żony. Miałam wrażenie, że ojciec nie zdaje sobie sprawy ze swojej roli storii rodzinnej. Możemy wtedy nawiązać autentyczny kontakt, ciekawi,
w schemacie zaniedbywania dziewczynki. Powiedziałam mu, że doce­ jak to jest tak po prostu być razem.
niam odwagę, jakiej wymagała od niego ta rozmowa.
Leni, trzyletnia dziewczynka z różowymi policzkami i kucykiem, zosta­
Maria zrezygnowała z obecności w sobie i relacjach z innym i ludź­
ła skierowana do mnie przez znanego pediatrę z podejrzeniem autyzmu.
mi. Egzystowała w sennej, zdysocjowanej krainie jako pozór normalnej Przestraszeni rodzice poprosili o opinię drugiego specjalisty. Kiedy po raz
uczennicy, która żyje mechanicznie z dnia na dzień i nawet nie wie, co pierwszy spotkałam się z Leni, jej odwrócony wzrok, milczenie i gotowość do
w istocie jest nie tak. Moje reakcje - chęć wyjścia z relacji, pragnienie pozostawienia matki bez jednego spojrzenia w tył na pierwszy rzut oka po­
nieobecności - z bolesną precyzją odzwierciedlały uczucia Marii. Do­ twierdzały rozpoznanie. Leni nie uznawała mojej obecności, nie reagowała
wiedziałam się później, że matka dziewczynka sama była ofiarą wyko­ na moje słowa. Miałam wrażenie, że mnie ignoruje. Kiedy weszła ze mną do
rzystywania, a więc moje poczucie oderwania odzwierciedlało także jej pokoju zabaw i usiadła, narysowała małą dziewczynkę siedzącą na tylnym
siedzeniu dużego szarego samochodu, w którym jechała zupełnie sama oto­
całkowity brak zaangażowania emocjonalnego. Świadomość łączności
czona płatkami padającego śniegu.
lub oderwania prowadzi do niezwykłych odkryć, jeśli potrafimy w niej Leni pokazywała swój świat również innymi sposobami. Bawiła się cią­
trwać i otworzyć się na jej prawdę. gle w to samo, uporczywie powtarzała wybrane słowa, z jej zachowania nie
Postanowienie o powracaniu uwagą do bieżącej chw ili z ciekawoś­ można było odczytać ani zaproszenia do zabawy, ani odrzucenia. Kiedy całą
cią i troską - niezależnie od uczuć, jakie owa chwila w nas budzi - to uwagę skupiłam na chwili i uświadomiłam sobie wszystkie wrażenia zmysło­
podstawowe narzędzie w pracy z pacjentami, którzy cierpią bez słów. we w polu uwagi, poczułam obecność dziewczynki i wątłą nić porozumienia.
Zwłaszcza dzieci wyrażają swoje trudności niewerbalnie. Komunikaty W jej obecności wyczułam skrupulatność, energię, lęk i upór. Leni obudziła
mylące i mętne wyklarują się i staną się ciekawe wówczas, gdy będzie­ te same właściwości we mnie. Matka potwierdziła, że rzeczywiście są jed­
nym z wyrazistych aspektów jej osobowości.
my do nich z otwartością powracać. Uważna świadomość może dotrzeć
wszędzie - możemy dzięki niej zajrzeć w najdalsze zakamarki, nieza­ Z czasem stało się jasne, że u Leni rzeczywiście występują pewne
leżnie od przyjętych ram teoretycznych. Najważniejsze pytanie brzmi: objawy autyzmu wysokofunkcjonującego (według klasyfikacji DSM -5).
„Co się dzieje tutaj, teraz, w moim doświadczeniu i w doświadczeniu Rozpoznanie było niezwykle istotne, aby zapewnić Leni odpowiednią
pacjenta?”. opiekę i pomoc w szkole, ale w terapii skupiliśm y się wraz z rodzicami
dziewczynki na wypracowaniu empatycznego porozumienia i łączności
z dzieckiem, kryjącym i się pod atypowym obrazem neurologicznym. Za­
łożyliśmy, że dzięki większemu dostrojeniu i uważności można będzie
bardziej elastycznie odnosić się do jej potrzeb.
284 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 285

Gdy szukamy człowieka kryjącego się za etykietą diagnostyczną, traumy mają w dużej mierze charakter przedwerbalny. Oferując współ­
warunkiem jego odkrywania jest gotowość do n ie w ie d z e n ia (zob. czucie i uważność, klinicyści pomagają im w przetworzeniu doświad­
rozdział 3). Wytrawni terapeuci, w przeciwieństwie do rzeczywistych czeń, które zostały wypchnięte ze świadomości. Uważność - zw łasz­
początkujących, mogą wyciągnąć pochopne wnioski - zbyt pewni sie­ cza dzięki akceptacji i współczuciu dla siebie (Germer 2009) - tworzy
bie lub przestraszeni perspektywą niewiedzy. Musimy powstrzymać tę bezpieczny kontekst dla trudnych przeżyć, które mogą wyjść z ukrycia
skłonność i nauczyć się zachowywać w morzu niepewności niewzru­ niczym zwierzęta wyłaniające się cicho i ostrożnie z lasu. Terapeuta,
szony spokój, cierpliwość i równowagę. Starałam się zawiesić na chwilę wygodnie zadomowiony w królestwie przedwerbalnych doznań, w m il­
im plikacje wpisane w rozpoznanie autyzmu, aby nie przeszkodziły mi czeniu trzyma nić porozumienia łączącą go z cierpiącym dzieckiem.
w nawiązywaniu autentycznej, serdecznej łączności z Leni, dotarciu do
Jason, pięcioletni chłopiec z kędzierzawą czupryną i wielkimi brązowymi
jej indywidualności i doświadczeń. Praktyka uważności może być przy­
oczami, był wyrzucany z każdego przedszkola, do którego go zapisano.
datna w takiej sytauacji, osoba praktykująca uczy się bowiem zawieszać Kiedy go poznałam, miał właśnie dołączyć do programu dla dzieci ze spe­
procesy konstruowania poznawczego (cognitive construing), by odwołać cjalnymi potrzebami. Gdy w nowym otoczeniu stawiano mu granice, Jason
się do pojęcia ukutego przez Delmontego (1986). zaczynał krzyczeć i płakać, machał na oślep rękami, a w końcu rzucał się na
Terapeuci w procesie formalnego przygotowania do pracy z dziećmi podłogę. Jego matka była często bita przez swojego partnera. Chłopiec był
powinni się dowiadywać, że w wielu wypadkach wystarczają serdeczna świadkiem tych sytuacji i, co zrozumiałe, nie mógł jej obronić. Matka potę­
otwartość, przebywanie z dzieckiem, swobodne zanurzenie w tym, co gowała problemy syna, reagując na jego wybuchy na przemian to biernością
i poczuciem winy, to słownymi groźbami, że „rozedrze go na kawałki”. Oboje
jeszcze pozostało do odkrycia. Luźne przywiązanie do pojęć i teorii po­
czuli się bezradni i pozbawieni kontroli.
zwala na odbycie z dzieckiem podróży ku wspólnym odkryciom. W tej
współpracy przesuwamy akcent z naszych m yśli o terapii na rzecz au­ W zabawach wymyślanych w trakcie terapii Jason był zawsze boha­
tentycznie przeżywanego poczucia (felt sense; Gendlin 1996) łączności. terem ratującym ludzi - supermenem, który dawał sobie radę z każdym
Owo poczucie zmienia się z chw ili na chwilę, tak jak z chw ili na chwilę agresywnym bandziorem. Mimo to dotkliwie przeżywał swoje niewiel­
zmienia się dziecko. Kiedy początkujący klinicyści pytają, jak mają my­ kie wym iary i słabość pięcioletniego ciała. Granice wyznaczane w przed­
śleć podczas sesji, rada brzmi: „Nie myśleć za dużo”. Jeśli wczujemy się szkolach odbierały mu poczucie władzy, dlatego wybuchał przerażeniem
w chwilę przeżywaną z dzieckiem, możemy mieć nadzieję, że zrozumie­ i wściekłością. Wybrałam inną metodę. Co by się stało, gdyby w czasie
nie pojawi się naturalnie, gdy będziemy tego potrzebować. takiego napadu złości przytulić go spokojnie, z troską i współczuciem,
Niedawne odkrycia w kiełkującej dopiero dziedzinie neurobiologii bez złości i gwałtownych reakcji? Takie podejście doprowadziło do za­
interpersonalnej wstępnie ukazują mechanizmy, przez które wpływamy sadniczych zmian. Złość sama się wyczerpała i chłopiec łkał cicho w mo­
na innych ludzi (Iacoboni 2008; Siegel 2007). Mając to na uwadze, za­ ich ramionach. Pozwolił się ukołysać i pocieszyć w niemal nieznośnym
czynamy rozumieć, dlaczego nasz umysł początkującego to dar dla dzie­ żalu i smutku.
cka. Odrzucamy wcześniejsze założenia i tworzymy otwartą, chłonną Gdy Jason nauczył się ubierać przerażenie w słowa, ujawnił, czego
przestrzeń, którą dziecko może zająć. Stan wyciszonego istnienia w nas się boi. Otóż bał się, że odpadną mu ręce i nogi. Jego lęk odzwierciedlał
wywołuje spokój u dziecka, które może przyjść do nas takie, jakie jest, groźby matki krzyczącej, że rozedrze go na kawałki. W krainie, w której
nie zostawiając niczego za sobą. Wszystkie przerażające, nieakceptowa­ mieszkają dzieci, słowa bierze się dosłownie. Jason bał się, że zacznę go
ne „osobliwe i cudowne” potwory żyjące w psychice dziecka schodzą po kawałku rozdzierać w odwecie za złość. Powolutku jednak nauczył
się do niewzruszonej tafli „leśnego jeziora” naszej życzliwej otwartości się odróżniać obawy od rzeczywistości. Zdał sobie sprawę, że ręce i nogi
(Chah i in. 1985: vi). ma na stałe przytwierdzone do ciała, przekonał się, że kiedy terapeutka
próbuje przerwać jego napad złości, nie robi mu krzywdy. Po jakim ś
Świadomość przedwerbalna czasie napady te ustąpiły.
Znaczna część terapii Jasona odbywała się na planie niewerbalnym.
Trudne przeżycia przypadają w udziale wszystkim dzieciom, nim jeszcze Starałam się trwać bez osądu w świadomości jego zmagań i utrzymać
nauczą się mówić. Ślady tych doświadczeń zostają zaszyfrowane w cie­ życzliw ą łączność z nim w trakcie niezwykle bolesnych dla niego wy­
le i uczuciach dziecka. Nawet w przypadku osób dorosłych następstwa buchów - ta postawa wywarła pozytywny wpływ na chłopca. Co za­
286 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 287

skakujące, później Jason dostrzegał siebie w innych chłopcach podczas się echem u dziecka, które kształtuje następną reakcję matki i tak dalej.
ic h napadów złości; w takich sytuacjach był życzliw y i próbował ich Obopólna wymiana sygnałów i odpowiedzi odbywa się w takim tempie,
uspokajać. że nie da się jej śledzić świadomym okiem obserwatora. Świadomość
Uważność w obliczu silnych emocji wymaga praktyki - nie trzeba bieżącej chw ili zbliża nas do tej subtelnej wymiany niewerbalnej, uła­
wielu lat, ale wskazany jest dłuższy okres systematycznej pracy i posta­ twia więc wejście w świat dziecka i uczestniczenie w nim.
nowienie o otwarciu na doznania. Aby przypominać sobie o własnym Jak terapeuta ma wejść w relację o takim poziomie subtelności? Do­
postanowieniu, na ścianie gabinetu zawiesiłam poniższy cytat: strojony emocjonalnie do dziecka-pacjenta prawdopodobnie uczestni­
czy w wymianie mikrokomunikatów w kontekście intuicyjnej świado­
W stanie ożywionej uwagi, gdy obserwujemy siebie z zamiarem zrozumie­ mości współudziału, a nie obiektywnej wiedzy pojęciowej. Poczucie
nia, a nie oceny, z naszym przyzwoleniem i pełną akceptacją tego, co może
się pojawić tylko dlatego, że jest, treści głęboko ukryte wyłaniają się na po­
łączności i zrozumienia może wynikać z ciągu wzajemnie wysyłanych
wierzchnię, wzbogacając nasze życie i świadomość (...). Oto niezwykłe dzie­ i odbieranych sygnałów, które okazują się zbyt ulotne, by można je było
ło świadomości (Maharaj 1997: 112). świadomie obserwować. Przy dużym dostrojeniu terapeuta kieruje peł­
ną uwagę na pacjenta i zanurza się w strumieniu następujących po so­
W istocie dzieci nie mieszkają jeszcze w świecie słów, a wielu doro­ bie chwil. Dostrojenie emocjonalne i autentyczna obecność sprawiają,
słych zbyt kurczowo trzyma się jego granic. Dorośli mają skłonność do że skuteczny terapeuta w pełni angażuje się w łańcuch nieuchwytnych,
blokowania dziecięcych przeżyć, oferując słowne wyjaśnienia i rozwiąza­ ulotnych doświadczeń.
nia. Dzięki praktyce uważności przedwerbalna domena percepcyjna staje W pracy z niektórymi dziećmi warto jawnym komunikatem skiero­
się dla psychoterapeuty bezpiecznym miejscem współczucia i odpoczynku wać uwagę na to, co dzieje się w danym momencie.
- mostem, po którym przechodzimy, aby pomóc dziecku dobrym słowem.
Dziewięcioletnia Maggie okazała się nie lada wyzwaniem. Wcześniej odby­
wała terapię u dwóch doświadczonych klinicystów bez pozytywnych rezul­
Bieżąca chwila tatów. Była emocjonalnie oderwana, w szkole często jej dokuczano (niemi­
le przezywano). Dziewczynka okazała się niezwykle wrażliwa na krytykę.
Praca terapeutyczna zawsze odbywa się tu i teraz. Refleksje Daniela Oznajmiła, że nie zamierza codziennie odrabiać zadań domowych, i usiło­
Sterna (2003: 57) nad m om entem „teraz” w psychoterapii przypo­ wała to przewalczyć z rodzicami. Nie pomagało jej to, że młodszy brat świet­
minają opis praktyki uważności: nie się uczył i był w szkole bardzo łubiany. Rodzice nie wiedzieli, jak pomóc
Maggie, aby dziewczynka nie czuła się prześladowana, zła i samotna.
Nie ma odległości w czasie. [Chwila] jest przeżywana bezpośrednio - a nie
przekazywana, nie interpretowana słowami (...). Momenty spotkania to jed­ W wieku dziewięciu lat Maggie była weteranką terapii, niezmiernie
ne z najważniejszych doznań prowadzących ku zmianie w psychoterapii. wyczuloną na wszystko, co „trąciło” psychologią. Pogardliwa i zdystan­
Często to właśnie je najlepiej pamiętamy (...), to one zmieniają bieg terapii. sowana, uchylała się przed każdą strzałą z mojego terapeutycznego
Stern sugeruje, że brakuje nam teoretycznych rozważań na temat ta­ kołczanu atakiem złości, po którym pogrążała się w naburmuszonym
milczeniu.
kich momentów, ale w psychologii buddyjskiej bardzo szczegółowo opi­
sano niuanse bieżącej chw ili i sposoby utrzymywania życzliwej łączno­ Pewnego późnego popołudnia zimą siedziałyśm y zwrócone twarza­
ści z tym, co pojawia się w polu świadomości, oraz z procesem zmiany. mi do siebie na podłodze w kręgu światła pod lampą. Zależało mi na
Bieżąca chwila jest ulotna. Gdy staramy się upojęciowić doświadcze­ nawiązaniu kontaktu, ale byłam sfrustrowana w sposób doskonale zna­
nie chwili, ono już minęło. Uważność zbliża nas coraz bardziej i bardziej ny samej Maggie. M ilcząc z zakłopotaniem, siedziałyśm y w napięciu.
do przedwerbalnych doświadczeń, które chwila po chw ili pojawiają się Wybiegłam myślami za okno. Był zmierzch, jedna z tych cichych chwil,
i mijają. Ten rodzaj intuicyjnej wiedzy leży u sedna wrodzonej mądrości. kiedy cały świat staje się granatowy. Poczułam głęboki spokój właściwy
Badacze kliniczni nagrywali interakcje niemowląt z rodzicam i i ob­ medytacji. Spontanicznie spojrzałam na Maggie i powiedziałam cicho:
serwowali mikrokomunikaty wymieniane między uczestnikami interak­ „Popatrz, jak tam niebiesko”. Maggie spojrzała za okno. Zapytałam, czy
cji z częstotliwością do 10 razy na sekundę (Beebe, Lachmann 1998; kiedyś już dostrzegła ten granatowy, wieczorny świat. Była zaciekawio­
Tronick 1989). Dziecko patrzy, matka reaguje. Matczyna reakcja odbija na, patrzyła z większą uwagą. Nastąpił moment spotkania - świadomej
288 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 289

obecności i spokoju. Przez jeden krótki moment „teraz” odwiedziłyśmy W bezpiecznym kontekście zabawy, którą obserwowała terapeut-
nawzajem swoje światy. Jak pisze Stern (2003: 54), „gdy nastąpi mo­ ka, H ilary przejęła kontrolę nad sytuacją, w której wcześniej czuła się
ment «teraz», wszystko traci znaczenie i każdy z partnerów staje obiema przestraszoną ofiarą. Odzyskała poczucie kompetencji i moczenia nocne
nogami w teraźniejszości. Teraźniejszość wypełnia czas i przestrzeń”. ustały.
Rok później nauczyłam Maggie technik uważności - siedziała wy­ Aby wejść w przestrzeń zabawy, musimy na jakiś czas porzucić lo­
prostowana na wyobrażonym tronie, koncentrując się na przypływach giczne, linearne, werbalne tryby myślenia i ekspresji. Klinicysta poczuje
i odpływach oddechu przechodzącego łagodnie przez ciało. Nauczyła się swobodnie w dziecięcej bliskości emocjonalnej zabawy, jeśli dogłęb­
się siedzieć w spokoju, pewności i skupieniu przez całe 10 minut, za­ nie uświadomi sobie własne, subiektywne przeżycia.
uważając uczucia i związane z nim i opowieści, które napływają i odpły­ Zabawa jest zasadniczym doświadczeniem każdego człowieka. Do­
wają, pojawiają się i znikają przy jej stałej obecności. Maggie zdała sobie rośli też dzielą czas na pracę i zabawę - pracą są czynności, które wyko­
sprawę, że nie musi zawsze wierzyć swoim myślom; może pozostawić je nujemy, by osiągnąć cel zewnętrzny (na przykład pieniądze), a zabawą
własnemu biegowi. Praktykowała medytację w pokoju, siedząc ze skrzy­ działania podejmowane dla samej przyjemności owych działań. Praca to
żowanymi nogami na łóżku. Znalazła bezpieczne schronienie w bieżą­ d z ia ła n ie z nastawieniem na przyszłość, a zabawa to b y c ie - spon­
cej chwili. Parafrazując słowa Achaana Chaha, możemy powiedzieć, że taniczna, szczera aktywność zanurzona w bieżącej chwili. Zapamiętanie
Maggie znalazła leśne jezioro o niewzruszonej tafli, gdzie wszystkie dzi­ w zabawie - ja k w medytacji - zwykle dodaje energii: uwaga jest świa­
kie, przerażające i nieakceptowane stworzenia mogły przychodzić do doma, spójna i skupiona. (Może to dlatego dzieci mają tyle energii!).
wodopoju. Dzieci mogą się nauczyć, że „osobliwe i cudowne stworze­ Kiedy praca, w tym praktyka kliniczna, staje się zabawą, okazuje się,
nia” mogą zgodnie współistnieć w jednym młodym sercu. że pod koniec dnia mamy wiele energii. Wytchnienie w zapomnianym
świecie dzieciństwa - świeżym, bezpośrednim, spontanicznym, mocno
rozbudzonym, zanurzonym w rzeczywistości tu i teraz - może być formą
Zabawa
treningu uważności dla dorosłego umysłu. Praca, zabawa i przebywanie
Małe dzieci symbolicznie reprezentują i wyrażają to, co czują i myślą, z dziećmi orzeźwiają nas i odradzają. Dzieci okazują się świetnymi na­
w swoim własnym języku - języku zabawy. Kultywując uważność, tera­ uczycielami w rozwoju uważności.
peuci uczą się sprawniej posługiwać uwagą i rozwijają inne cechy po­
trzebne w terapii przez zabawę (Landreth 2002).
TERAPIA RODZIN
Przestrzeń zabawy jest intymna i bezpośrednio dostępna. W zabawie
dzieci eksplorują, odtwarzają, poprawiają i przerabiają przytłaczające
Wiele omawianych tu umiejętności terapeutycznych znajduje takie
sytuacje oraz nieznośne emocje, przekuwając je w doświadczenia, które
samo zastosowanie w terapii rodzin ja k w indywidualnej terapii dzie­
potrafią przyswoić. W zabawie dzieci bywają wielkie i potężne, panują
cięcej. Jednym z najbardziej powszechnych celów w terapii rodzin jest
nad swoim światem i mogą tak planować scenariusze, aby zawsze wy­
pogłębienie wzajemnego porozumienia między dziećmi a rodzicami.
grywać, nigdy nie odpadać z gry i nigdy nie przegrywać. Potrafią usta­
Praktyka uważności nam w tym pomaga, ponieważ dzięki niej terapeuta
nawiać terapeutyczny dystans do przykrych lub traumatycznych wyda­
nawiązuje z dziećmi głębszą relację i lepiej je rozumie.
rzeń, które w ich zabawach przytrafiają się komuś innemu i kończą się
Poważne wyzwanie w tym formacie terapeutycznym jest zw iąza­
po ich myśli.
ne z zachowaniem bezstronności wobec wszystkich członków rodziny
Sześcioletnia Hilary musiała iść do szpitala na operację z powodu wrodzonej i jednoczesnym empatycznym dostrojeniu do wszystkich stron. Bywa to
wady serca. Jeszcze długo po zakończeniu procesu rekonwalescencji zdarza­ szczególnie trudne w chwilach silnych emocji i konfliktu. Umiejętność
ły jej się koszmary senne i nocne moczenia. Podczas terapii zorganizowała tolerowania poruszającego afektu, świadomego trwania w chaosie, za­
zabawę w „szpital”, podczas której zastęp lekarzy jeździł na ryczących moto­ uważania subtelnych komunikatów niewerbalnych pomaga klinicyście
cyklach (Hilary bała się motorów) i wbijał igły w małych pacjentów. „No już
w nawigowaniu po burzliwych wodach terapii.
dobrze, już dobrze, nie płacz” - takimi słowami dziewczynka pocieszała wy­
imaginowane dzieci w szpitalu. Bawiła się dopóty, dopóki wszyscy jej mali Umysł początkującego szczególnie przydaje się właśnie w terapii ro­
pacjenci nie wyzdrowieli tak jak ona. dzin. W łaściwie nie da się skutecznie zaplanować sesji w tym formacie.
290 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 291

Siedzim y w gabinecie z kilkom a osobami, z których każda ma swoją komunikaty dziecka oraz umiejętność dołączenia do niego w zabawie
przeszłość i plany. Zmiennych jest tak dużo, że możemy jedynie mieć na­ - to sprawia, że pełniej doświadcza ono m iłości i zrozumienia ze strony
dzieję, iż uda nam się inteligentnie i odkrywczo reagować na wydarze­ rodzica.
nia. Praktyka uważności daje swobodę przyjmowania nowych zjawisk Równie ważne są kultywowane w uważności dystans i cierpliwość.
zmieniających się z chw ili na chwilę. W okolicznościach terapii rodzin Wielu rodziców zgłasza, że mają ogromną trudność z mądrym reago­
takie nastawienie to ogromny atut terapeuty. waniem na niewłaściwe zachowania dzieci i często reagują odruchowo.
Poniżej spróbuję pokazać, że wspólne praktykowanie uważności jest Zmęczony rodzic, któremu dwuletnie dziecko uniemożliwia zrobienie
również źródłem wsparcia i okazją do rozwoju dla tych członków rodzi­ zakupów, a nastolatek odbija każdy argument, może zareagować złością
ny, którzy okażą się na to otwarci. - chociaż wie doskonale, że przyniesie to skutek przeciwny do zamierzo­
nego. Nawet ci rodzice, którzy nigdy nie wzbudziliby zainteresowania
instytucji chroniących prawa dzieci, często popełniają te drobne wykro­
PORADNICTWO WYCHOWAWCZE
czenia wychowawcze. Praktyka uważności pomaga w radzeniu sobie
Nie ma nic dziwnego w tym, że uważność rodzica wpływa na rodzaj z konfliktam i i reaktywnością emocjonalną oraz uczy umiejętnego sta­
wiania granic.
opieki, jaką oferuje dzieciom. Dostrojenie emocjonalne jest warunkiem
rozwoju dziecka. W kilku usystematyzowanych badaniach analizowa­ Obserwując rozwój dziecka, w idzim y dowody nieustannej zm ia­
no wpływ praktyki uważności na rodzicielstwo (Bógels i in. 2010; Co- ny, nietrwałości wpisanej w dzieciństwo i życie w ogóle. Świadomość
atsworth i in. 2009; Duncan i in. 2009; Goodman i in. 2011; Singh owej nietrwałości sprawia, że jako rodzice lepiej tolerujemy utratę łącz­
i in. 2010; van der Oord i in. 2012), rośnie też ogólne zainteresowanie ności spowodowaną ustanowieniem trudnej granicy lub rosnącą nieza­
uważnym rodzicielstwem, czego dowodem jest coraz większa liczba leżnością dziecka. Tolerancja zapewnia większą stabilność - dodaje od­
wagi i mądrości w obliczu straty, frustracji czy zawodu.
publikacji popularnonaukowych (Kabat-Zinn, Kabat-Zinn 1998; Kaiser
Greenland 2010/2013; Kramer 2004; M iller 2006; Napthali 2003; Pła­ Wykazano, że rozwijanie u rodziców małych dzieci umiejętności ob­
cone 2011; Rogers 2005; Roy 2007; W illard 2010) oraz niezliczone pro­ serwowania i komunikowania się z uważnością i empatią zwiększa bez­
pozycje warsztatów dla rodziców. Jak rozumiemy wpływ uważności na pieczny styl przywiązania, poprawia rozwój poznawczy oraz regulację
emocjonalną (Cohen i in. 1999; Cohen i in. 2002; Fonagy, Target 1997;
rodzicielstwo?
Wychowanie dzieci to trudne zadanie. Rodzice bywają pełni złości Grienenberger i in. 2005). Na podstawie wyników tych badań opraco­
lub wyobcowani, a wtedy trudno jest im nawiązać z dziećm i relację wuje się programy szkolenia w zakresie „uważnego rodzicielstwa”. Je ­
opartą na empatii. Bywa też, że nie wyznaczają koniecznych granic, aby den z takich programów obejmuje na przykład cotygodniowe spotka­
nie konfrontować się z chwilowym zerwaniem porozumienia lub napię­ nia, podczas których rodzice w m ilczeniu przez 20-30 minut uważnie
ciem, które zwykle temu towarzyszy. Większość interwencji w poradni­ obserwują zachowania swoich niemowląt oraz przyglądają się jakości
ctwie wychowawczym dotyczy właśnie tych problemów - rodzice albo interakcji niemowlę-dorosły. Reynolds (2003: 364) opisuje ten format
pracują nad umiejętnością empatycznego porozumienia z dziećmi (na warsztatów następująco: „Rodziców zachęca się, aby zw olnili wewnętrz­
przykład Faber, M azlish 1999; Green 2001), albo uczą się pilnować jed­ nie [i przystosowali się] do tempa życia niemowlęcia; mogą wtedy za­
noznacznych, spójnych konsekwencji zachowań (na przykład Barkley, uważać najdrobniejsze szczegóły jego doświadczenia, rozdzielać i badać
Benton 1998; Patterson 1977). Psychologowie rozwojowi ogólnie zga­ swoje reakcje oraz reakcje emocjonalne niemowlęcia”. Wstępne dane
dzają się co do tego, że wychowanie polega na znalezieniu właściwej sugerują, że program pogłębia u rodziców świadomość i zrozumienie
niemowlęcych zachowań.
równowagi między tymi strategiami (dawania m iłości i wyznaczania
Dzięki praktyce uważności ludzie dostrzegają w całym swoim do­
granic).
Rodzice praktykujący uważność często mówią, że pomaga im to świadczeniu ciąg zmieniających się chwil - zdają sobie sprawę, że myśli,
w umocnieniu obu wymiarów właściwego wychowania. Z przyczyn a nawet poczucie siebie to zjawiska warunkowane, zależne od niezliczo­
wcześniej omówionych w kontekście terapii dzieci uważność to łagodna nych i nietrwałych okoliczności. Mając tego świadomość, nie bierzemy
obecność, świadomość łączności i jej braku, otwarcie na niewerbalne wszystkiego do siebie, a takie nastawienie jest absolutną podstawą do­
brego rodzicielstwa. Bardziej uważni rodzice rozpoznają potrzeby dzie­
292 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 293

cka, zamiast reagować instynktownie w poczuciu osobistej urazy czy TRENING UWAŻNOŚCI DLA DZIECI
dumy. Mniej osobiste nastawienie sprzyja tolerowaniu silnych emocji,
rodzice dostrzegają bowiem pewną uniwersalność swojego położenia:
Magia uważności
„Ach, czyli tak czuje się człowiek doprowadzony do rozpaczy przez dwu­
latka” albo „Tak czuje się rodzic doprowadzony do ostateczności przez Co jest magicznego w uważności? Możemy skierować uwagę w górę, w dół,
nastolatka”. Współczucie i świadomość to najlepsze narzędzia w chwili, w bok - gdzie tylko chcemy! Możemy wyobrażać sobie różne rzeczy (i udawać,
że istnieją naprawdę!), możemy bawić się w myślach. No i możemy robić to
kiedy je s te ś m y w intensywnym afekcie. w samotności albo z kolegami i koleżankami. To magia używana w dobrym
Łatwiej jest terapeucie objaśnić alternatywne strategie wychowaw­ celu, by zyskać poczucie bezpieczeństwa, szczęścia, spokoju, wolności. Kiedy
cze, niż rodzicowi wdrożyć je w życie. Nawykowe, automatyczne, zbyt czujemy się bezpieczni i szczęśliwi, chcemy, aby wszyscy, których kochamy
emocjonalne reakcje rodzicielskie są zwykłe mocno zakorzenione i opor­ i lubimy - i wszyscy na całym świecie, w tym zwierzęta i rośliny - również byli
ne na zmiany. W uważności ze współczuciem kieruje się uwagę na bie­ spokojni i szczęśliwi.*•
żącą chwilę, rodzic może więc dostrzec kroki prowadzące do określonej
reakcji. Można się zatrzymać, przyjrzeć uczuciom powstałym w odpo­
wiedzi na zachowanie dziecka i zbadać intencje kryjące się za automa­
Magiczne dało
tyczną reakcją z większym współczuciem dla siebie. Daje to wówczas
szansę na mądrzejszą reakcję. Zatrzymanie się to niezwykle ważny mo­ W tym ćwiczeniu dbamy o szczęście i dobre samopoczucie naszego ciała. Łatwo
ment, w którym możemy z życzliwością i trzeźwym spojrzeniem roz­ można je przystosować do pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym, skracając
tekst i używając prostszych słów. W przypadku starszych dzieci można je wy­
ważyć alternatywy. Nie zawsze wymaga to rzeczywistego zatrzymania, dłużyć, dodając więcej szczegółów (kark, ramiona, ręce, dłonie, palce, prawa
ważne jest raczej chwilowe przekierowanie uwagi z u w a ż n o ś c i w e ­ ręka, lewa ręka i tak dalej). Dzieci mogą wykonywać je na leżąco rankiem,
w n ę trz n e j (inner mindfulness; Analayo 2003) na to, co dzieje się na tuż po przebudzeniu, lub wieczorem przed zaśnięciem. Mogą też praktykować
zewnątrz. Goodman i in. (2012: 299) sugerują na przykład: w dowolnej chwili w wygodnej pozycji siedzącej. Można zamknąć oczy lub mieć
je otwarte, jeśli tak czujemy się bardziej komfortowo.
Jeśli uważnie kroimy marchewkę, a dziecko próbuje zwrócić naszą uwagę,
• Zacznij od trzech oddechów zaczerpniętych do brzucha. Wczuj się w to,
możemy przenieść ją z wewnętrznego doznania związanego z krojeniem
jak powietrze wchodzi w ciało, wypełnia klatkę piersiową i brzuch, a na­
marchewki na zewnętrzną przestrzeń międzyludzką (czyli na dziecko); stępnie z wydechem łagodnie łączy się z powrotem z otaczającym cię
wówczas prośba dziecka staje się po prostu następnym przejawem natury powietrzem.
życia z jego nieustannie zmiennym kształtem i obliczem. • Teraz magicznie przenieś uwagę do swojej cudownej głowy. Jak cudownie
jest mieć głowę! Zauważ, jak wiele możesz z nią zrobić. Skinąć na tak,
Uważność ma więc do odegrania cenną rolę w poradnictwie wycho­ kręcić na nie. Myśleć i uczyć się mózgiem. Powiedz do siebie cicho: „Oby
wawczym, ponieważ dzięki niej rodzice: (1) okazują dzieciom więcej moja głowa była szczęśliwa".
współczucia i miłości, (2) bardziej obiektywnie patrzą na własne postę­ • Dzięki magii uważności możesz wędrować uwagą po całej twarzy. Do­
powanie oraz (3) bardziej umiejętnie stawiają granice. Można po pro­ ceń wszystkie niesamowite rzeczy, które możesz nią robić. Doceń oczy,
które widzą, nos, który czuje, usta, które smakują, mówią, śpiewają,
stu poprosić rodziców, aby obserwowali, jak emocje objawiają się w ich
śmieją się, płaczą... A teraz wypowiedz życzenie: „Oby moja twarz była
ciele w interakcjach z dziećmi. Kiedy poczują wzburzenie w reakcji na szczęśliwa".
jakieś zachowanie dziecka, mogą zgodnie z instrukcją skupić uwagę na • Przenieś magię uważności na ramiona i ręce; czujesz, że się rozluźniają.
oddechu lub skierować ją na otoczenie fizyczne. W przypadku osób ot­ Ręce i dłonie są naprawdę magiczne, potrafią się bawić w najróżniejsze
wartych na taką propozycję, uważność może się stać formą rodzinnej zabawy, ubierać cię i karmić. Możesz nimi przytulać, trzymać kogoś za
rękę. Możesz je wyciągać i nimi machać. Aby za to podziękować, wypo­
praktyki. wiedz życzenie: „Oby moje ręce i dłonie były szczęśliwe".
• Poczuj, że wdech wypełnia ci klatkę piersiową i brzuch, a wydech wy­
chodzi z rozluźnionego ciała, i zostaw wszystko swojemu biegowi. Mo­
żesz uświadamiać sobie bijące serce i oddychające ciało przez cały dzień
i całą noc, zdrowe i silne. Oddech i bicie serca towarzyszą ci w każdej
chwili życia we śnie i na jawie. „Oby moje serce było szczęśliwe".
294 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ 13. Praca z dziećmi ♦ 295

• Magicznie skieruj uwagę na nogi i stopy. Możesz im podziękować, że nio­


Magiczne szczęście: jak być szczęśliwym tu i teraz
są cię wszędzie tam, gdzie chcesz iść, za bieganie, skakanie, siedzenie,
jeżdżenie, taniec, kopanie, stanie i Leżenie. „Oby moje nogi i stopy były Co mnie uszczęśliwia?*•
szczęśLiwe". Materiały: nieaktualne magazyny ilustrowane, nożyczki, klej, kredki, mazaki,
• Jeśli masz uraz ciała albo nie czujesz się dobrze, możesz wykorzystać kolorowa kreda, farby, papier.
magię uważności i skierować uwagę na tę część ciała, która potrzebuje
Można powiedzieć, że istnieją dwa rodzaje szczęścia: szczęście, jakie się
w danej chwili miłości. Pamiętaj, ciało potrafi zdrowieć - masz napraw­
czuje w trakcie jedzenia słodyczy, i szczęście, jakie daje wewnętrzny spokój.
dę magiczne ciało! Możesz wypowiedzieć życzenie: „Obym był zdrowy
Źródłem pierwszego są przyjemności, takie jak nowa zabawka albo kawałek
i szczęśliwy".
ciasta. Drugi rodzaj szczęścia znajdziemy w umyśle pełnym spokoju - kiedy na
przykład czujemy wielką miłość otaczających nas dorosłych.
Szczęście pierwszego rodzaju nie trwa długo..., drugi rodzaj szczęścia jest
bardziej autentyczny, wszechogarniający i głębszy - jak ocean.
Czarodziejski dywan Zrób kolaż ukazujący te wszystkie rzeczy, które cię uszczęśliwiają, na przy­
kład lody albo przytulanie. Jeśli nie możesz znaleźć odpowiedniego zdjęcia
Dzięki uważności możesz znaleźć bezpieczne miejsce w sobie, nawet wtedy,
lub ilustracji, narysuj to, co masz na myśli. Kiedy skończysz, zrób dwie listy.
kiedy na zewnątrz coś cię przeraża. Bezpieczne miejsce można znaleźć dzięki
W jednej zapisz to, co uszczęśliwia cię na chwilę, w drugiej - to, co daje ci
czarodziejskiemu dywanowi. bardziej trwałe szczęście. Do której z list należą wymienione przed chwilą typy
• Zamknij oczy i przez chwilę siedź w milczeniu. Wyobraź sobie, że siedzisz
szczęścia? Na nowej kartce papieru narysuj lub namaluj większy obrazek przed­
na latającym dywanie. Wyobraź sobie, że ten czarodziejski dywan może
stawiający to, co uszczęśliwia cię najbardziej.
cię unieść wysoko w przejrzyste, ciepłe, słoneczne niebo. Nawet w za­
Trzy kroki:
chmurzone lub deszczowe dni nad chmurami jasno świeci słońce. Wyob­
raź sobie, że siedzisz na latającym dywanie, unosząc się nad chmurami. • Cieszyć się tym, co mnie uszczęśliwia.
Nie spiesz się. Poczuj spokój, z jakim możesz spojrzeć z wysoka na swój • Zauważać chwile, w których jest mi smutno.
świat. Popatrz, jaki mały się stąd wydaje. • Później, kiedy przestanie mi być smutno, pomyśleć o tym, co mnie za­
• Teraz poproś dywan, aby zaniósł cię z powrotem na ziemię w bezpiecz­ smuciło, postarać się to zrozumieć i zmienić.
ne miejsce. Może cię zanieść w róg pokoju lub pod drzewo, do tajem­
nej kryjówki albo w dowolne miejsce, które jest dla ciebie bezpieczne,
chronione, przytulne i ciepłe. Wyobraź sobie, że łagodnie tam lądujesz;
wyobraź sobie, jak to miejsce wygląda, co tam robisz. Poczuj, jak miłe
Magiczna piłka: życzenia dla świata**
jest poczucie bezpieczeństwa i ochrony. Poczuj, że ciało potrafi się tu
rozluźnić, a umysł - wyciszyć. Zawsze możesz się tu udać. W wyobraźni Jest to forma medytacji miłującej dobroci, w której dzieci zachęca się do wy­
możesz zabierać tu ulubioną zabawkę albo zaprosić na latający dywan syłania dobrych życzeń innym ludziom. Tworzą one w wyobraźni wielką pił­
kolegę lub koleżankę. Może poczujesz się bardziej bezpiecznie, jeśli wy­ kę, wypełniając ją dobrymi życzeniami dLa innych Ludzi i świata. Kiedy każde
obrazisz sobie, że tego miejsca strzeże tyle lwów, wróżek lub walecznych dziecko z grupy dołoży swoje życzenia do wyimaginowanej piłki, wszystkie
żółwi ninja, ile chcesz. Odpoczywaj tu przez chwilę dopóty, dopóki nie robią taki ruch, jakby podrzucały ją wysoko w niebo. Wyobrażają sobie, że
odnajdziesz w sobie siły i poczucia bezpieczeństwa. piłka przelatuje nad światem, zanosząc dobre życzenia wszystkim i wszędzie.
• Teraz latający dywan może cię znowu zanieść tam, skąd wystartowaliście. Pamiętaj, że wysłanie dobrych życzeń nie oznacza, iż mamy zachęcać dzieci do
Przygotowując się do podróży, wyobraź sobie, że zabierasz to miejsce zmiany nastawienia wobec kogoś albo czegoś lub polubienia osoby, której nie
z sobą. Dzięki uważności możesz je schować gdziekolwiek, w kieszeni, darzą sympatią. Uczniowie mogą dzięki temu ćwiczeniu wyobrazić sobie bar­
a nawet w zakamarkach serca. Znajdź w sobie miejsce ciche, strzeżo­ dziej kochający, kojący, bezpieczny świat. Wysyłanie dobrych życzeń to jedna
ne, bezpieczne i przytulne. Możesz zapamiętać to wyjątkowe, bezpiecz­ z praktyk, w których uczniowie bezpośrednio doświadczają jedności umysłu
ne miejsce w sobie; tam czujesz się dobrze, choć dzieje się coś złego.
Uważność nie boi się nawet przerażających zdarzeń - kiedy się boisz,
uważność to wie i rozumie. •To ćwiczenie zostało przedrukowane z: Planting Seeds: Practising Mindfulness
• Niech czarodziejski dywan zabierze cię z powrotem tam, skąd wystarto­ with Children (2011) autorstwa Thicha Nhata Hanha oraz Plum Village Community
waliście. Możesz na niego wskoczyć zawsze wtedy, gdy sobie o nim przy­ za pozwoleniem Parallax Press, Berkeley, Kalifornia, www.parallax.org.
pomnisz, i polecieć w bezpieczne miejsce. A po powrocie dzięki uważno­ To ćwiczenie zostało przedrukowane za pozwoleniem Susan Kaiser Greenland,
ści zapamiętasz, jak tam jest. Będziesz już zawsze nosić w sobie ochronę która zapoczątkowała programy „Wewnętrzne dzieci” oraz „Uważność wewnętrz­
i poczucie bezpieczeństwa. nych dzieci”, przeznaczone dla dzieci, nastolatków oraz ich rodzin. Jest autorką
książki Dziecko wolne od stresu (2013).
296 ♦ Część I I I PRAKTYKA UWAŻNOŚCI W PRACY KLINICZNEJ

i ciała. Dostrzegają, że ciało czuje się inaczej, gdy w sercu mają ciepło i dobre
życzenia dla innych, a inaczej - kiedy czują w nim złość i zdenerwowanie.
• Kucnij z wyciągniętymi rękami (w kręgu, jeśli ćwiczenie wykonuje gru­
pa), jakbyś trzymał wielką piłkę. Wyobraź sobie jej wygląd, kolor itd.
• Poproś każde z dzieci, aby wypowiedziało jedno dobre życzenie dla wy­
branej osoby lub dla świata i wykonało taki gest, jakby wkładało je do
piłki. Dzieci po kolei dodają życzenia. Wyimaginowana piłka rośnie, po­
każcie więc, że robi się coraz większa i cięższa.
• Kiedy w piłce znajdą się już wszystkie życzenia, policzcie do trzech, wy­
rzućcie ją w niebo i pomachajcie jej na pożegnanie. Wyobraźcie sobie, że
piłka niesie dobre życzenia wszystkim wybranym osobom i/lub wszystkim
ludziom na świecie.
PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ
Praktyka uważności i praca kliniczna z dziećmi wzajemnie z siebie
I OBIETNICA
czerpią. W obu uczymy się zanurzać w „odczuwanym poczuciu” świa­
ta dzieci, w którym możemy podchodzić do idei z większą swobodą,
uwolnić się od znanych schematów reaktywności oraz rozbudzać w so­
bie wrodzoną skłonność do zabawy, twórczości, otwartości. Kultywu­
jąc świadomą obecność w praktyce uważności, uczymy się kierować
Mimo że praktyka uważności może się okazać niezwykle przydatna
bardziej ożywioną, szczerą uwagę na doświadczenia dziecka i własne
w terapii wielu problemów zdrowotnych, nie taki był jej pierwotny
przeżycia. Podejmując postanowienie o uważności, świadomej obecno­
zamysł. Miała ona prowadzić do radykalnej metamorfozy świadomo­
ści i otwartości, terapeuci i rodzice spotykają się z dziećmi w zam ieszki­
ści - uwolnienia od cierpienia będącego nieodłączną częścią kondycji
wanym przez nie świecie: w drogocennej, przełomowej chw ili interakcji
ludzkiej. W rozdziale 14 spojrzymy w przeszłość, aby zgłębić najważ­
- jedynej chwili, którą tak naprawdę mamy.
niejsze koncepcje i doktryny psychologii buddyjskiej oraz przekonać się,
jak praktyka uważności wpisuje się w obowiązujące w tej tradycji kon­
cepcje cierpienia i jego uśmierzania. W rozdziale 15 szybkim skokiem
przeniesiemy się do współczesnego świata nauki, dokonując przeglądu
gwałtownie rosnącej wiedzy na temat neurobiologii uważności. W tym
rozdziale zbadamy także, czy potrafimy modyfikować strukturę i funk­
cje mózgu. Wreszcie rozdział 16 będzie spojrzeniem w przyszłość: próbą
znalezienia zbieżności między pomysłami, jakie psychologia pozytywna
i psychologia buddyjska mają na bogatsze, pełniejsze życie.
ROZDZIAŁ 14

KORZENIE UWAZNOSCI
Andrew Olendzki

Życie, człowieczeństwo, przyjemność i ból: to wszystko łączy się w poje­


dynczym zdarzeniu w umyśle, w chwili, która dzieje się szybko.
Buddha (Mahaniddesa, cyt. za: Olendzki 1998)

Wnioski płynące z badań empirycznych pokazują, że uważność łagodzi


problemy fizyczne i psychologiczne, a współczesna nauka zaczyna iden­
tyfikować podstawowe elementy i mechanizmy uważności w kontekście
klinicznym . Może się wydawać, że nie ma po co sięgać do jej korzeni hi­
storycznych i filozoficznych, starożytne koncepcje uważności wykracza­
ją jednak znacznie poza granice rozważań współczesnej psychoterapii.
Dlatego warto się przyjrzeć historycznemu kontekstowi uważności i my­
śli leżącej u podstaw tego, co nazywamy dzisiaj psychologią buddyjską.
Praktyka świadomego zauważania szczegółów bieżącego doświad­
czenia jest zapewne tak stara ja k sam rodzaj ludzki. Wiele wskazuje
jednak, że ta forma aktywności uprawiana w sposób świadomy i ustruk-
turyzowany ma wyjątkowo mocne korzenie w tradycjach religijnych sta­
rożytnych Indii. To w dżungli i na nizinach rozciągających się wzdłuż
brzegów Indusu i Gangesu ludzie zaczęli zgłębiać niuanse percepcji
z użyciem metod, które współcześni naukowcy mogliby uznać za techni­
ki empiryczne, eksperymentalne i powtarzalne - choć m iały one charak­
ter w pełni interoceptywny. Ów program samoeksploracji - realizowany
od czterech tysięcy lat - zrodził owoce w postaci opisowej dyscypliny
naukowej poświęconej umysłowi i ciału, która budzi wśród współczes­
nych uczonych i m yślicieli coraz większe zainteresowanie.
300 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 301

Dawne przypuszczenia na temat mechanizmów doświadczenia ludz­ objawienia; zamiast tego koncentrowano się w nich na wewnętrznym
kiego zachowały się w tradycjach hinduistycznych i buddyjskich - w każ­ doświadczeniu praktykującego.
dej z nich znajdziemy bogatą spuściznę wyrafinowanych treści psycho­ Nie znajdziem y konkretnego religijnego uzasadnienia, dlaczego ko­
logicznych. W szczególności w buddyjskiej psychologii teoretycznej leje losu istot żywych są pełne rozczarowań i cierpienia ani dlaczego
zawarto model świadomości, który jest zaskakująco postmodernistycz­ nikt nie może ich od tego wybawić. Można natomiast, uważnie anali­
ny w duchu, oparty na procesualnej koncepcji niescentralizowanych, zując swoją sytuację, zacząć rozumieć przyczyny cierpienia i nauczyć
współzależnych układów przetwarzających dane zmysłowe i budują­ się usuwać uwarunkowania prowadzące do bólu i przykrości. W trady­
cych świadomość. Psychologia stosowana w tej tradycji jest zakotwi­ cjach tych uważa się, że cierpienie psychiczne i egzystencjalne powstaje
czona w praktyce medytacji, która obejmuje szerokie spektrum technik: w następstwie naszych popędów i impulsów - zjawisk w dużej mierze
od uważności poprzez różne stadia koncentracji po przełomowy wgląd, nieświadomych, a więc pozostających pozornie poza naszą kontrolą.
który może zasadniczo zmienić organizację umysłu i ciała. Najbardziej W rzeczywistości jednak można je ujawniać, reakcje behawioralne da
podstawowa i przystępna forma starożytnej indyjskiej sztuki medytacji, się modyfikować, a umysł i ciało „przeprogramować” w takim stopniu,
nazywana w tej książce medytacją uważności, zaczyna wywierać istotny aby uniknąć ich instynktowych niedociągnięć. Koniecznym do tego wa­
wpływ na znaczny zakres współczesnych form działalności naukowej runkiem jest jednak głęboka przemiana psychologiczna.
i terapeutycznej. We wszystkich wczesnych szkołach podzielano pogląd, że ludzie ak­
tywnie wprawiają w ruch błędne koło niesatysfakcjonującego życia ze
względu na właściwe im połączenie żądzy (pragnienia) i ignorancji. Ż ą ­
STAROŻYTNE KORZENIE d za jest głębokim przymusem dążenia do przyjemności i unikania bólu,
a ig n o r a n c ja wynika z nieświadomej i niepoddanej przez nas badaniu
Niepowtarzalna wizja kondycji ludzkiej natury większości naszych postaw i założeń o istocie wszechrzeczy. Te
dwie właściwości razem warunkują sposób, w jaki konstruujemy rzeczy­
Obie szkoły - starożytna myśl buddyjska i hinduistyczna - podzielały wistość, gdy skaczemy rozpaczliwie z chw ili do chwili, usiłując - zwykle
pogląd, że istnienie ludzkie skupia się wokół węzła świadomości defi­ z nikłym powodzeniem - zaspokoić egoistyczne i krótkowzroczne po­
niowanego w dużej mierze w kategoriach duszy zagnieżdżonej w apa­ trzeby.
racie zmysłowym rejestrującym przyjemne i przykre doświadczenia.
Natura egzystencji jest niedoskonała, ponieważ bólu nie da się unik­
Znaczenie doświadczenia
nąć, nie istnieje trwała przyjemność, a ludzie jedynie w ograniczonym
stopniu potrafią „obiektywnie” patrzeć na siebie i świat. Śmierć nie sta­ W intelektualnej tradycji Zachodu to rozum ma poskromić niesforną
nowi rozwiązania dylematu egzystencjalnego, który nazywano dukkha naturę ludzką. To upodobanie do rozsądku widać w finezyjnych, wyra­
(co w języku palijskim w przybliżeniu oznacza „cierpienie”), ponieważ finowanych systemach prawa, filozofii społecznej i psychologii. W tra­
uważano, że płynnie przechodzimy z jednego istnienia w drugie, bez dycjach starożytnej A zji uważa się, że racjonalne i pojęciowe narzędzia,
wytchnienia, a po każdym powrocie do życia znowu czekają nas choro­ które na Zachodzie tak cenimy, służą głównie racjonalizowaniu i uspra­
by, krzywdy, starość i śmierć. Ideą porządkującą system religijny w sta­ wiedliwianiu naszych popędów - zwykle nie pomagają w autentycznym
rożytnych Indiach było uwolnienie duszy z cyklu coraz to nowych naro­ zrozumieniu określonego położenia. Nie upatrywano więc w rozumie
dzin i cierpienia w drodze do autentycznej wszechwiedzy. narzędzia szczególnie przydatnego. Starożytnym prawdom objawio­
To wszystko jest dla nas dzisiaj niezwykle ciekawe - ze względu na nym, uświęcanym na Zachodzie, również nie ufano, ponieważ nie było
wagę przywiązywaną do świadomości i bezpośredniego doświadczenia gwarancji, że pierwszy z szeregu ślepców przekazujących tradycję rze­
problemy formułowane w tych pradawnych tradycjach i proponowane czywiście przeżył czy zobaczył coś w bezpośrednim doświadczeniu. Aby
w nich rozwiązania mają znajomy wymiar psychologiczny. W przeci­ rozsupłać splot ciała i umysłu, w którym uwięziona dusza była skaza­
wieństwie do dominujących religii Zachodu, zakorzenionych w narracji na na cierpienie, potrzebowano innego zestawu narzędzi. I to wówczas
historycznej i określonych systemach przekonań, buddyzm i współczes­ joga, asceza i medytacja stały się głównymi metodami eksploracji siebie
ne mu idee były agnostyczne w swoim stosunku do idei metafizycznego i przemiany.
302 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 303

Joga w pierwotnym zamyśle wymagała dyscypliny - m iała ujarzmić cji w skali makro, w którym nieustannie napływające dane zmysłowe
ciało i umysł podporządkowane woli. Życie ludzkie miało służyć w yż­ i informacje powstałe w wyniku najróżniejszych wewnętrznych proce­
szemu celowi dokonywania odkryć. Elementami jogi były (i czasami sów przetwarzania zostają zorganizowane w schematy podtrzymujące
- w zależności od praktykującego - nadal są) ascetyzm i medytacja, w pełni syntetyczną sferę znaczenia - rzeczywistość wirtualną.
które osłabiają więzy pętające duszę w cierpieniu. Asceza rozwiązuje Umysł to organ budujący światy, który zlepia kosmos z chaosu da­
problem żądzy, ponieważ pozbawia ciało i umysł tego, czego rozpacz­ nych zmysłowych pojawiających się z zawrotną szybkością. Istoty ludz­
liw ie pragną. W praktyce wstrzemięźliwości można czuć smak żądzy, kie muszą się tego uczyć, począwszy od pierwszych chwil życia. Jednym
obracać ją na wszystkie strony i badać jej fakturę, odkrywać moc, jaką z najważniejszych zadań w procesie dziecięcego rozwoju jest przecho­
ma nad organizmem psychofizycznym. Medytacja w większym stopniu dzenie (w sensownej kolejności, miejmy nadzieję) przez różne stadia
polega na obserwowaniu i uświadamianiu sobie wszystkiego, co chwila rosnącej złożoności i adaptacji, kiedy dziecko uczy się postrzegać świat
po chw ili pojawia się w umyśle i ciele. Pozwalając na coraz wyrazistsze jako przestrzeń względnie stałych obiektów, które można poznać. To
przeżywanie bieżącej chwili, praktyka medytacji rzuca światło na proce­ proces delikatny i wiele może w nim pójść nie tak. Chociaż proces stop­
sy, które są w każdym innym kontekście niezauważalne ze względu na niowego konstruowania tożsamości, który trwa przez całe życie, jest
swoją nikłość i wszechobecność. Wszystkie techniki eksperymentalnej zagadnieniem dogłębnie zbadanym w psychologii rozwojowej, tradycja
eksploracji rozwijano i kultywowano przez stulecia, dzięki czemu rosła buddyjska ma znacznie więcej do powiedzenia na temat tego, jak kon­
wiedza, jaką za ich sprawą gromadzono o umyśle i ciele. struujemy nasz świat z chw ili na chwilę.
Medytacja ma wiele wspólnego z naukowym przedsięwzięciem, jakim Proces konstruowania świadomości składa się z wielu komponentów
jest obserwacja empiryczna. Po prostu obserwujemy dane na temat m i­ (zob. rysunek 14.1). Według klasycznej analizy buddyjskiej najbardziej
jających doświadczeń fenomenologicznych tak obiektywnie, ja k to moż­ podstawową jednostką doświadczenia jest moment k o n ta k tu : chwila,
liwe, używając do tego - zamiast mikroskopu czy teleskopu - aparatu w której narząd zmysłu styka się z określonym obiektem percepcji i rodzi
bezpośredniej, introspektywnej świadomości. Do niedawna nie dawało się świadomość owego obiektu. Zbieg tych trzech czynników - z któ­
się dokonywać zewnętrznych pomiarów medytacji. Ma ona jednak cha­ rych każdy powstaje wskutek własnego procesu - wzbudza iskrę synte­
rakter eksperymentalny, ponieważ uważnie notujemy skutki najróżniej­ tycznego faktu poznania: epizodu zmysłowego wglądu, aktu „wiedzy”
szych wewnętrznych i zewnętrznych zmian doświadczenia; instrumenty stanowiącego rdzeń przytomnej egzystencji. Ś w ia d o m o ść jest więc
i w yniki obserwacji są w dużej mierze replikowane w doświadczeniu zjawiskiem emergentnym, uwarunkowanym, ujawniającym się w ciągu
każdej osoby, która przestrzega rygorów dyscypliny. Dlatego praktyka chwilowych zdarzeń jako zarazem czynnik sprawczy, instrument i czyn­
medytacji nie jest egzotyczna ani obca doświadczeniu współczesnego ność (Bodhi 2000).
psychologa-badacza - i dlatego sięgamy po starożytną wiedzę na temat Na tryb konstytuowania świadomych doświadczeń wpływają rodzaj
umysłu i ciała, by uzupełnić nimi dzisiejsze próby zrozumienia ludzkiej narządu zmysłu oraz charakter przedmiotu percepcji, które pozosta­
świadomości i zachowań. ją w relacji wzajemnej współzależności. Mówimy o w id z e n iu , kiedy
okiem postrzegamy widoczny obiekt, o s ły s z e n iu , kiedy ucho zauwa­
ża dźwięk. W zależności od tego, który narząd zmysłu rekrutujemy do
KONSTRUOWANIE DOŚWIADCZENIA pomocy, świadomość może się objawić jako akt w ą c h a n ia , s m a k o ­
w a n ia , d o ty k a n ia bądź m y śle n ia . Ta ostatnia kategoria jest w rze­
Jak pojawia się świadomość
czywistości znacznie bardziej zróżnicowana niż potocznie rozumiane
Kontemplacyjne praktyki starożytnych Indii zaowocowały zupełnie in­ m y śle n ie , obejmuje bowiem każde zdarzenie mentalne, które nie wpi­
nym spojrzeniem na to, co ogólnie określamy mianem Ja i świata. Po­ suje się w żadną z pozostałych pięciu modalności. W buddyjskich roz­
czucie tożsamości, które rozwija się w każdej jednostce, oraz jej pojęcie ważaniach wszystko, czego jesteśmy w stanie doświadczyć, zamyka się
o świecie, w którym jest zanurzona, w buddyjskiej tradycji uważa się za w tych sześciu sposobach przeżywania, a cały świat doświadczenia jest
owoce procesu wyrafinowanej konstrukcji. Powstaje budowla tak złożo­ utkany z pojedynczych nici takich jednostkowych aktów świadomości.
na i finezyjna, że jej utrzymanie wymaga lat pracy, niesłychanego w ysił­ W takim oglądzie - co zapewne zainteresuje filozofa, je śli nie psy­
ku i niezwykłych pokładów energii. Żyjemy we wszechświecie konstruk- chologa - żaden z trzech elementów kontaktu nie ma ontologicznego
304 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 305

Percepcja i uczucie

Moment kontaktu - spotkania narządu zmysłu, obiektu poznania i świa­


domości - to nasienie, wokół którego krystalizują się bardziej złożone
przejawy świadomości. Trzem elementom doświadczenia towarzyszą
jeszcze percepcja, uczucie i intencja. W psychologii buddyjskiej definiuje
się je w sposób szczególny i precyzyjny.
P e rc e p c ja obejmuje zbiór funkcji asocjacyjnych nabywanych stop­
niowo i w ogromnym stopniu warunkowanych takimi czynnikami, jak
język i kultura. Percepcja dostarcza danych, na podstawie których oce­
niamy to, jak podmiot przyjmuje i pojmuje doświadczenie danej chwili;
wszystko to, co widziane, jest w id z ia n e ja k o coś. Dlatego każde do­
świadczenie wzrokowe zostaje automatycznie przetworzone zgodnie
z wcześniejszymi interpretacjami.
W takim sensie percepcja nie jest więc biernym rejestrowaniem świa­
ta odbieranego przez zmysły i wiernie reprezentowanego w świadomo­
ści. To raczej twórczy proces konstruowania i kategoryzowania, oparty
na poprzednich doświadczeniach i stosowaniu kategorii zaczerpniętych
z różnych źródeł. W konsekwencji nie można powiedzieć, że wiernie
postrzegamy to, co jest nam dane - akt percepcji często wykracza poza
dane dostępne zmysłom, potencjalnie pomijając szczegóły łub uzupeł­
pierwszeństwa, żaden nie odgrywa roli uprzywilejowanej i stałej. Świat niając brakujące informacje. Poza tym na percepcję wpływają popędy
materialny, który, jak się zakłada, jest substratem obiektów poddanych - w chwilach głodu z większym prawdopodobieństwem zauważamy re­
zmysłowemu poznaniu, nie ma znaczenia w kontekście analizy położe­ stauracje niż w chwilach nasycenia. Jest to perspektywa znana zachod­
nia jednostki w pojedynczym akcie świadomości: narządy nie pozostają niej psychologii percepcji.
w służbie zjawiska, jakim jest przeżywanie doświadczenie, a świado­ Proces ten zawiera jednak pewną dozę efektywności, chociaż - jak
mość nie może istnieć poza chwilą, w której się objawia. W modelu tym powiedzieliby buddyści - ceną za nią są znaczne zniekształcenia i pro­
umysłu nie da się zredukować do materii ani też materialność nie jest jekcje. Twórcze elementy percepcji pojawiają się bez udziału świadomo­
jedynie projekcją umysłu - są to raczej równie istotne wym iary poje­ ści; nie zdajemy sobie sprawy, że wnosimy w doświadczenie zmysłowe
dynczego organizmu psychofizycznego, który nie tyle is tn ie je , ile się więcej, niż jest dane (Bruner 1973). To samo dotyczy wszystkich pozo­
z d a rza . We wczesnej m yśli buddyjskiej nie dostrzegamy szczególnego stałych zmysłów, w tym również postrzegania całości pozazmysłowych
zainteresowania spekulacjami pojęciowymi na temat takich zagadnień; doświadczeń poznawczych, takich jak marzenia, plany czy wyobraże­
wybór pada na zobowiązanie do rygorystycznej fenomenologii empi­ nia. Zwrotna konstrukcja percepcji jest wpisana w każdy przejaw aktyw­
rycznej. To, co można obserwować w procesie powstawania w chwili, ności umysłu i każdy moment doświadczenia zmysłowego.
okazuje się znacznie bardziej interesujące i przydatne niż teoretyzowa­ U c z u c ie to słowo używane w technicznym żargonie buddyjskim
nie w sferze abstrakcji. na określenie barwy afektu towarzyszącego każdemu obiektowi percep­
cji zmysłowej lub poznania. Nieprzetworzonemu poznaniu leżącemu
u podstaw każdego momentu doświadczenia towarzyszy niejako odcień
hedonizmu - wszystko ja w i się więc jako przyjemne, nieprzyjemne lub
obojętne. Ton emocjonalny jest również naturalnym i automatycznym
aspektem procesu przetwarzania każdego obiektu poddającego się któ-
remukolwiek z sześciu trybów poznania (wzrok, słuch, węch, smak, do­
306 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 307

tyk i myślenie). Ton uczuciowy jest więc nierozerwalnie spleciony z kon­ przypominają cechy. Uczymy się ich na podstawie doświadczeń. Może­
strukcją chwili. my je też określić mianem wyuczonych zachowań, reakcji uwarunkowa­
W niektórych przypadkach ładunek emocjonalny jest na tyle słaby nych lub cech osobowości.
lub nieprzejrzysty, że określone uczucie nie wydaje się ani przyjemne, W psychologii buddyjskiej jednostka jest stale kształtowana przez
ani przykre, mimo że nawet uczucia neutralne odgrywają istotną rolę jej poprzednie działania i wynikające z nich inklinacje. Osobowość to
w fakturze chwili. Ten proces również zazwyczaj odbywa się poza świa­ zlepek takich predyspozycji, utrwalanych i systematycznie modyfikowa­
domością, choć staje się przedmiotem uwagi w medytacji. nych przez całe życie; to z tła tych nawarstwiających się schematów
Podsumowując, doświadczeniu przypisaliśm y do tej pory pięć współ­ wyrastają intencje, spostrzeżenia i uczucia w następnej chwili.
zależnych czynników: narząd zmysłu, obiekt, świadomość, percepcję Każde działanie jest więc uwarunkowane wszystkim i poprzednimi
oraz uczucie. Wszystkie one powstają i układają się w całość w umyśle działaniam i, a także wpływa na kształt wszystkich następnych dzia­
uważnie medytującego. łań. W starożytnych Indiach używano w tym kontekście sanskryckiego
określenia karma. Wielkie koło życia, w którym wszystkie istoty żywe
Rola intencji „przechodzą” (tak wyobrażano sobie mechanizm reinkarnacji) z jedne­
go życia w drugie, działa również w skali mikro; istoty żywe przechodzą
Do modelu nieustannie urzeczywistniających się czynników należy do­ z chw ili do chwili - nieustannie formowane poprzednimi wcieleniami
dać jeszcze jeden psychologicznie istotny element: in te n cję . Dotyczy Ja, nieustannie ustanawiające siebie i swoje światy w każdym nowym
ona nastawienia do tego, co dzieje się w doświadczeniu - to postawa momencie. Oto odradzanie się w wymiarze psychologicznym: każda
intencjonalna, którą przyjmujemy wobec każdej bieżącej chw ili. Uży­ chwila jest tworzona od nowa na podstawie uwarunkowań wynikają­
wamy tego terminu nie w znaczeniu celu, na który jest ukierunkowa­ cych ze zdarzeń wcześniejszych. Buddyjska idea powtórnego odradza­
ne działanie, lecz e m o c jo n a ln e j ja k o ś c i u m y słu w chw ili pod­ nia - czy to w odniesieniu do przechodzenia z wcielenia do wcielenia,
jęcia działania. Podczas gdy pozostałe czynniki odgrywają rolę przede czy z chw ili do chwili - mówi o nieustannym fo rm o w a n iu tożsamo­
wszystkim w p o z n a w a n iu zdarzeń wewnętrznych i zewnętrznych, ści, a nie odradzaniu się raz utrwalonego bytu, co sugeruje określenie
intencja dotyczy tego, co z tą wiedzą robim y. O ile bowiem obiekty re in k a r n a c ji.
percepcji objawiają się narządom zmysłów i są ledwie zauważane przez
świadomość, a percepcja i uczucie biorą udział w kształtowaniu subiek­
tywnego znaczenia obiektu, o tyle intencja jest funkcją bardziej czynną JA
i twórczą - wywiera przemożny wpływ na to, jak doświadczenie chwili
zostaje zorganizowane i przedstawione przez umysł. Konstrukcja Ja
Intencja może się objawiać bardziej aktywnie na przykład w chwili
przywiązania lub awersji do bieżącego doświadczenia - jako intencjo­ Z tego krótkiego przeglądu podstawowych założeń psychologii buddyj­
nalna postawa uznania lub oparcia się temu, co się dzieje. Innym i słowy, skiej wynika, że osobę uważa się w niej za proces, w którym nieustannie
intencja to czynnik, który - w odpowiedzi na pozytywną lub przykrą ja ­ urzeczywistniające się dynamiczne systemy reagują na zmienne środo­
kość doświadczenia - próbuje podtrzymać i przedłużyć doznanie lub od­ wisko i stale się zmieniają, układając w sensowny porządek zewnętrzne
rzucić je czy zablokować. To opisana przez Freuda (1920/1961a/2000) i wewnętrzne dane w bieżącej chwili. Istnieją mechanizmy, dzięki któ­
zasada przyjemności w działaniu w skali mikro. rym potrafimy wynosić naukę z doświadczeń i przechowywać informa­
Poza tym intencja przybiera postać działania, kiedy aktywność ciała, cje; struktury te z czasem się stabilizują i każdy człowiek wykształca nie­
języka i umysłu zostaje zainicjowana - świadomie lub nieświadomie - powtarzalny zbiór właściwości. Niektóre cechy całego układu zmieniają
wyborem określonego zachowania. P re d y s p o z y c ja do re a g o w a ­ się bardzo szybko, zwykle w odpowiedzi na nowe bodźce. Inne cechy
n ia - psychicznie lub behawioralnie - na określone okoliczności w cha­ charakteru są względnie stałe lub przekształcają się bardzo powoli.
rakterystyczny lub uschematyzowany sposób jest wyrazem subtelnego, Chociaż proces ów ma zasadniczo charakter nieosobowy, z czasem
biernego oddziaływania intencji. Odwołując się do kategorii obowiązu­ - gdy układ staje się coraz bardziej złożony - zaczynamy używać okreś­
jących w psychologii Zachodu, możemy powiedzieć, że predyspozycje lenia J a, wnosząc do modelu zupełnie nowy wymiar. Dopóki organizm
308 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 309

psychofizyczny można uznawać na proces złożony, ale nieosobowy, do­ staje się rdzeniem, wokół którego nawarstwiają się nieprzystosowaw-
póty udaje nam się utrzymać pewną dozę intelektualnego i emocjonal­ cze zachowania. Ja zaczyna być doświadczane błędnie jako centralny
nego oderwania. Kiedy jednak z doświadczenia wyłania się Ja jako jed­ i dominujący element życia psychicznego, bez zauważania w nim ciągu
nostkowy byt egzystencjalny - gdy uznaje się w błędnym oglądzie, że współzależnych wzorców w nieustającym dążeniu do trwalszego bytu.
podukłady należą do kogoś i są własnością danego człowieka —wówczas
organizm zaczyna pod wieloma względami reagować zupełnie inaczej.
Ja jako przyczyna cierpienia
Zgodnie z klasyczną analizą buddyjską zastosowanie określenia Ja
jest nieporozumieniem przysparzającym wielu niepotrzebnych trudno­ Błędny pogląd na naturę Ja prowadzi do cierpienia, ponieważ określa
ści. W dużym stopniu wynika ono z tego, jak umysł ewoluował, przysto­ nasze reakcje na przyjemne i nieprzyjemne doświadczenia. Chociaż
sowując się do przetwarzania informacji. Siłą rzeczy w istotny sposób przyjemność i ból są naturalną częścią doświadczenia w każdej bieżą­
zniekształca on rzeczywistość i robi to w trzech różnych wymiarach: na cej chwili, to p ra g n ie n ie , aby przyjemność trwała, a ból ustał, wnosi
planie percepcji, myśli i oglądu. w „surowe” fragmenty doznań element nowy. Pragnienie wyraża na­
Na początku umysł przyjmuje informacje z nieprzerwanego strumie­ pięcie m iędzy zdarzeniami a zamiarem zmaksymalizowania gratyfikacji
nia zjawisk napływających do zmysłowych „drzwi”. W procesie percepcji zgodnie z zasadą przyjemności. To ruch umysłu, który chce, aby następ­
ze strumienia zdarzeń w tle zostają wyłonione określone zlepki danych na chwila była inna od teraźniejszej.
- konstruujemy chwile pozornej stałości z nieuchronnie niestałego świa­ Jeśli na przykład jestem przyzwyczajony, że temperatura otoczenia
ta. W terminologii buddyjskiej umysł sztucznie tworzy chwile w irtual­ wynosi 20°C, to gdy spadnie ona do 10°C, może się pojawić u c z u c ie
nej stałości z immanentnie niestałego wszechświata. To zniekształcenie dyskomfortu. W ten sposób moje ciało wyraża bieżący stan nierówno­
ulega replikacji na wyższych poziomach przetwarzania. Myśli, operacje wagi. W takich okolicznościach może się też pojawić pragnienie wy­
wyższego rzędu konstruowane na podstawie owych kawałków percep­ rażające się w tym, że bardzo chcę, aby zrobiło mi się cieplej - abym
cji, również składają się z ciągu odrębnych obrazów i pojęć, a poglądy odzyskał przyjemność wpisaną w stan harmonii z otoczeniem.
i przekonania to kolejny zbiór arbitralnie zamrożonych postaw i nawy­ W tym wypadku stopień pojmowania ma wielkie znaczenie. Jeśli
ków umysłu. w swoim pojmowaniu potrafię sobie uświadomić, że całe zdarzenie jest
Najważniejszą formą zniekształcenia o podstawowym znaczeniu dla jedynie naturalnym ciągiem przyczyn i skutków w bezosobowym syste­
działania umysłu jest wyprowadzenie pojęcia Ja z zasadniczo bezosobo­ mie psychofizycznym, to chłód będzie jedynie chłodem; nie oczekuje się
wego procesu. Jednostkowość to wyraz zniekształconego oglądu - sy­ od niego niczego innego. Poza tym chłód nie jest obelgą. Dyskomfort
tuacja, która wyłania się stopniowo od początkowych fundamentalnych spowodowany niską temperaturą może się utrzymywać, ale pragnie­
błędów percepcji przez całe zbiory nietrafnych myśli po głęboko zako­ nie zm iany takiego stanu rzeczy (na przykład cierpienia) - ju ż nie. Tę
rzeniony system przekonań warunkujący każde następne spostrzeżenie uważną bezstronność umysłu określa się często mianem ró w n o w a g i
i myśl. Również w tym przypadku widzim y cykliczny schemat wzajem­ w e w n ę trzn e j - mówimy o nastawieniu psychicznym, w którym po­
nych wzmocnień. Spostrzeżenia rodzą myśli, które utrwalają się w po­ trafimy uznać i przyjemność, i ból, ale nie dajemy się wprowadzać w te
staci przekonań, te z kolei wpływają na percepcję. stany d z ia ła n ie m pragnienia. Brak równowagi i zrozumienia sprawia,
Układ działający optymalnie pozwala na rozwój, naukę i przemia­ że mogę chcieć za wszelką cenę zaspokoić pragnienie - taką postawę
nę, ale kiedy okazuje się zasadniczo zniekształcony, może prowadzić do buddyści nazywają k u rc zo w y m trz y m a n ie m się lub ła p c z y w y m
dużej ułudy. Buddyści twierdzą, że tak się właśnie dzieje w przypadku c h w y ta n ie m .
rozpowszechnionego przekonania o jednostkowości jako podstawowej Kurczowo trzymamy się większości naszych codziennych doświad­
kategorii w ludzkiej psychologii. Nie twierdzą, że stabilne schematy czeń - to proces z wielu powodów równie częsty, ja k i niebezpieczny. Po
w systemie przetwarzania informacji nie pełnią przydatnej - a może na­ pierwsze, pojawia się w nim element przymusu: konieczności działania
wet kluczowej - funkcji w organizowaniu doświadczenia. Mimo to prob­ bez świadomego wyboru. Bez swobody psychicznej, dzięki której może­
lemy pojawiają się wówczas, gdy konstruowane Ja okazuje się główną my się zdecydować na inne postępowanie, grzęźniemy w cyklu uwarun­
zasadą je porządkującą - gdy, dalecy od realizmu, przypisujemy mu ce­ kowanych reakcji niczym zwierzęta czy maszyny. Zatracamy pierwiastek
chy, których w istocie rzeczy nie ma, i gdy (co chyba najważniejsze) ludzki, wolność i świadomość działania.
310 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 311

Po drugie, odczuwając pilną potrzebę zaspokojenia żądzy - czy to m iary wartości: zdarzenie zostaje ocenione jako dobre, je śli go pragnę,
w dążeniu do przyjemności, czy w celu uniknięcia bólu - możemy zlek­ a złe - je śli go nie chcę. Ponieważ każda chwila niesie w sobie określo­
ceważyć potrzeby i prawa innych ludzi, jeśli okażą się sprzeczne z na­ ny ładunek emocjonalny, właściwie każda jest w ten sposób szacowa­
szymi. Doprowadzając nasz wcześniejszy przykład do absurdu, możemy na. Zaczynamy dzielić świat na to, co d la m nie dobre, i na to, co d la
sobie wyobrazić, że dorzucam węgla do pieca i podkręcam termostat, m nie złe. Z takim przejęciem oświetlamy świat promieniami odbitymi
nie bacząc na to, że innym może zabraknąć paliwa. Mogę nawet zabrać od naszych pragnień, że nie zauważamy go takiego, jaki jest - bliski,
komuś słabszemu ubranie, dbając wyłącznie o ciepło własnego ciała. choć nieosobisty.
Wreszcie takie działanie wzmacnia ideę jednostkowości. W chwili, W analizie buddyjskiej Ja zostało opisane jako konstrukt, który po­
gdy czegoś kurczowo się trzymamy lub próbujemy coś od siebie ode­ wstaje w określonych warunkach i mija, gdy owe okoliczności przestają
pchnąć, wyłania się Ja jako siła sprawczą. Owo Ja jest we własnym od­ istnieć. Nie trwa. Gdy jednak błędnie uznajemy Ja za byt bardziej praw­
biorze instancją inicjującą działanie i z niego korzystającą. Obiekt pożą­ dziwy i trwały, niż jest w rzeczywistości, pojawia się problem. Przez
dania jest określany jako „mój” w akcie brania w posiadanie, natomiast większość życia staramy się umacniać, bronić i wyolbrzymiać siebie,
obiekt, któremu stawiamy opór lub który odrzucamy, jest „nie mój”. przerażeni tym, że jeśli nam się to nie powiedzie, to jesteśmy skazani na
W obu przypadkach świat doświadczenia staje się nadzwyczaj osobisty. unicestwienie.
Tym odkryciem buddyści w istocie dokonują przewrotu kopernikań- W takim ujęciu mechanizmy obronne, tak dobrze opisane we wczes­
skiego w naszych koncepcjach jednostkowości i tożsamości. Rzecz nie nej literaturze psychoanalitycznej, nie mają bronić nas przed świado­
w tym, czy dana osoba is t n ie je (teza, która tak często pozostaje nie- mością popędów, lecz umacniać ułudę Ja. Tacy teoretycy, jak Alfred Adler
poddana badaniu) i może się identyfikować z określonymi obiektami, (1927/2002), Ernest Becker (1973) i Erving Goffman (1971), wspomi­
ideami itd. Chodzi raczej o to, że istota ludzka - pojmowana jako od­ nali o tym, że chęć utrzymania poczucia własnej wartości to główna
rębne Ja obdarzone określoną tożsamością - zostaje u r z e c z y w is t n io ­ siła motywująca życie psychiczne i społeczne. Ludzie często zgłaszają
na w chwilowym akcie identyfikacji. Jeśli o g lą d siebie leży u podstaw się na psychoterapię, ponieważ poczucie to jest tak ulotne. Kalibrujemy
każdego doświadczenia, chcemy nieustannie z chwili na chwilę kreować je przez nieustanne porównania z innymi; oceniamy przedmioty i lu­
siebie. Poczucie siebie zostaje w procesie projekcji ożywione w każdym dzi na podstawie tego, czy potwierdzają czy też kwestionują budowaną
doznaniu. Trwałość i spójność Ja to pozory - pochodna niezliczonych przez nas tożsamość. W konsekwencji czujemy się zubożali w obliczu
aktów konstruowania siebie. Na podobnej zasadzie pozorna rzeczywi­ bogactw. Inni zaczynają pełnić funkcję „obiektów częściowych”, jeśli
stość w film ie wyłania się ze złudzenia ciągłości zlepionej z tysięcy poje­ tylko w jakim ś stopniu uzależniam y od nich nasze poczucie Ja. A gdy
dynczych klatek na taśmie. pozbawiamy ich w ten sposób indywidualności, narażamy ich i siebie na
Ja rodzi się i umiera, pojawia się i mija chwila po chwili, zawsze okrucieństwo.
wtedy, kiedy dążymy do zaspokojenia żądzy. A jednak za każdym ra­ Jeśli weźmiemy pod uwagę wielką wagę, jaką w kulturze zachodniej
zem, gdy nam się to uda, pojawia się następne pragnienie, co świadczy przywiązuje się do Ja, nie powinna dziw ić powszechność jego zaburzeń.
o tym, że nie da się osiągnąć rzeczywistego poczucia spokoju ani speł­ Jeśli spojrzeć na problem z perspektywy buddyjskiej, okaże się, że owe
nienia. Oto etiologia cierpienia w psychologii buddyjskiej. Wspomniane zaburzenia są jedynie wyolbrzymionymi przejawami fundamentalnego
ju ż buddyjskie określenie dukkha oznacza właśnie owo cierpienie czy nieporozumienia na temat tego, kim jesteśmy.
niezaspokojenie - podstawową niedoskonałość systemu operacyjnego
umysłu-ciała, a więc także istnienia ludzkiego.
UWAŻNOŚĆ I UŚMIERZANIE CIERPIENIA

Identyfikacja z Ja
Budda mówił o sobie jako o lekarzu, którego podstawowym zadaniem
Jeśli pom ylim y ulotne, stale konstruowane Ja z czymś trwałym i naj­ jest rozpoznanie nieszczęść dręczących rodzaj ludzki, zidentyfikowanie
ważniejszym , utrwalamy to przekonanie przez nie do końca uświado­ ich przyczyn, wykorzystanie tej wiedzy do ich usuwania oraz opracowa­
mioną tendencję do przeżywania każdego doświadczenia tak, jakby nie programu, za którego pośrednictwem każdy będzie mógł dążyć do
przytrafiało się „mnie”. Potęgujemy ten efekt, używając Ja jako wzorca dobrego samopoczucia. Wszystkie te kroki zademonstrował najpierw na
312 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 313

swoim przykładzie. Jak mówi tradycja, książę Siddhartha stał się Bud­ Dzięki praktyce uważności powstrzymujemy swoją skłonność do
dą pewnej nocy, kiedy wyraźnie zobaczył, jak umysł i ciało kreują jego pochylania się ku chwili następnej, gnania naprzód ku wymiarom ma-
cierpienie. Potrafił dokonać w sobie przemiany, po której uwolnił się od krokonstrukcji. Przy świadomej, stałej uwadze skierowanej na obszar
niego całkowicie. Uzdrowiwszy siebie, zaczął pomagać innym. zjaw isk umysł uczy się istnieć w bardziej otwartej, mniej ustruktury-
Już najwcześniejsza ścieżka rozwoju opisywana w klasycznej trady­ zowanej przestrzeni nowo powstających doznań. Umysł będzie się na­
cji buddyjskiej okazuje się bogata i zróżnicowana. Uznaje się, że różni turalnie skłaniać ku swoim najróżniejszym przedsięwzięciom konstruk­
ludzie mają różne zalety i słabości, różnorodne kompetencje i talenty, cyjnym (myślom, wspomnieniom, planom, fantazjom itd.), ale teraz
rozmaite okoliczności życiowe. Budda rozumiał, ja k zapewne każdy le­ wyraźniej dostrzeżemy, że to robi i ja k to robi. Obserwując ten ruch -
karz, że w procesie uzdrawiania nie wystarczy lek. Istotną rolę w suk­ od dziejących się zjawisk ku tworzeniu m yśli - odkrywamy, że doświad­
cesie terapii odgrywają też zrozumienie i współpraca pacjenta, jakość czenie to konstrukt. Głębsza świadomość aktywności umysłu w bieżącej
opieki i wsparcia ze strony otoczenia oraz czynniki środowiskowe, takie chw ili to punkt wyjścia do dalszej nauki i rozwoju, a możliwości jest
jak dieta, odpoczynek i czas. Dlatego obok standardowych elementów wiele. Szczegółowy program takiej przemiany opisano już we wczesnej
tej tradycji - rozpoznania dolegliwości, zidentyfikowania jej przyczyn, literaturze buddyjskiej (Nanamoli, Bodhi 1995), a następnie był przez
ustalenia podstaw terapii - spektrum możliwości terapeutycznych jest stulecia nieustannie doskonalony.
niezwykle zróżnicowane. Każde pokolenie opracowuje format najle­
piej dostosowany do swojej niepowtarzalnej sytuacji. Dlatego buddyzm KLASYCZNY TERNING UWAŻNOŚCI
w ciągu 2500 lat przyjął się w tylu różnych kulturach.
Punktem wyjścia w zalecanym przez Buddę programie zdrowienia Uważność data
jest medytacja uważności. Nie doprowadzi sama do uzdrowienia, ale nie
da się bez niej osiągnąć dobrostanu. Ponieważ cierpienie jest również W tradycji klasycznej uważność kultywuje się przez systematyczne obej­
konstruowane chwila po chw ili w procesach zwrotnych i niezbadanych, mowanie nią czterech ogólnych obiektów. Obiektem pierwszym jest ciało.
najpierw trzeba rzucić na nie światło. O ile zdrowa istota ludzka zwykle Gdy uważnie obserwujemy doznania fizyczne towarzyszące na przykład
wkłada wiele wysiłku w tworzenie i utrzymywanie pojęciowej konstruk­ oddychaniu, okazuje się, że mamy w zasięgu zbiór stale obecnych, ale
cji własnej tożsamości, o tyle medytacja uważności zaprasza do zwyczaj­ też stale zmiennych zjawisk. Wraz z praktyką jakość kierowanej na nie
nego dostrzegania tego, co wyłania się w polu zjawisk w bieżącej chwili uwagi stopniowo się poprawia. Z początku może się wydawać, że wde­
percepcji i poznania. Zjawiska pojawiają się u wszystkich pięciu zmy­ chowi towarzyszy tylko kilka odczuwalnych doznań w okolicach nosa,
słowych „drzwi” - oczu, uszu, nosa, języka i ciała. Pojawiają się też jako jam y brzusznej i skóry, o którą ociera się ubranie. Gdy jednak nabieramy
przedmioty świadomości u samych „drzwi umysłu”. Zdolność uświada­ wprawy w medytacji, zauważamy coraz więcej i więcej. Niedługo poje­
miania sobie tych danych jako z ja w is k , a nie obiektów w pojęciowo dynczy wdech otwiera całe uniwersum subtelnych zjawisk fizycznych,
konstruowanym świecie, wymaga wielu ćwiczeń i długiej praktyki. z których każde - choć króciutkie - ma własną niepowtarzalną fakturę.
Odruchy i popędy są zaprogramowane tak, abyśmy lekceważyli Tę samą coraz sprawniejszą uwagę można kierować na ciało i jego
szczegóły napływających doświadczeń i utrwalali przedsięwzięcia kon­ zmieniające się pozycje: ciało siedzące, stojące, leżące czy chodzące.
struowane w skali makro. Mówiąc prościej, jesteśmy tak zaprzątnięci Każda z tych czynności przywołuje odrębny świat właściwych sobie
dalszą perspektywą celów i strategii oraz potwierdzaniem trafności na­ doznań - niekończący się krajobraz, który czeka na eksplorację feno­
szych założeń i przekonań, że przyzwyczailiśm y się traktować szczegóły menologiczną. Świadomość ciała można też rozwijać przez obserwację
poznawcze i zmysłowe jako ś ro d k i do celu. W medytacji uważności obiektów fizycznych, które dotykamy, angażując się w zwyczajne zacho­
natomiast stopniowo uczymy się uznawać je za ce l sam w sobie. Nie wania: jedzenie, picie, zasypianie, budzenie. Można też pogłębiać świa­
zależy nam na całkowitym obaleniu konwencjonalnego świata, który domość fizycznych przejawów oporu, ruchu i temperatury, które bud­
konstruujemy, lecz na właściwym dystansie. Jeśli rozwiniemy w sobie dyści uważają za podstawowe aspekty wszystkich doznań fizycznych.
świadomość najbardziej „nieobrobionych” zdarzeń, które zwykle po­ Inne ćwiczenie polega na „omiataniu” ciała świadomością od czubka
zostają niezauważone, obnażamy sam p ro ce s budowania tożsamości głowy po podeszwy stóp, w którym to procesie identyfikujemy doznania
i świata. Nie skupiamy ju ż całej uwagi na jego w y tw o ra ch . w poszczególnych jego częściach. We wszystkich tych technikach zależy
314 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 315

nam na stałej świadomości odczuć fizycznych napływających przez któ­ Jeśli na przykład zauważymy w ciele przykre doznanie, ponieważ
reś z „drzwi” zmysłów - „drzwi ciała” - bez uciekania się do patrzenia, przez dłuższy czas siedzimy bez ruchu, możemy uświadomić sobie ros­
słyszenia lub myślenia ani żadnego innego trybu doświadczania. nący opór wobec danych czuciowych napływających z ciała. Ktoś może
niemal czuć smak rosnącego niezadowolenia, „pragnienia, aby nieprzy­
jemne dolegliwości fizyczne zniknęły” albo zam ieniły się w inne dozna­
Uważność uczuć
nia. W następnej chw ili można przeżywać tę samą sytuację zupełnie
Uważnością można także obejmować odcienie uczuć. Kierujemy uwagę inaczej - pragniemy, aby w ciele pojawiły się przyjemne doznania. Trud­
na uczucie przyjemności lub przykrości towarzyszące każdemu doświad­ no powiedzieć, kiedy „niechcenie dolegliwości” się kończy i zastępuje
czeniu. W takiej praktyce nieodzowna jest (pogłębiana w tym procesie) je „pragnienie przyjemnych doznań”. Badanie faktury tej niejasności -
umiejętność odróżniania doznań fizycznych od uczuć, które się wraz choć może się objawiać jako pomieszanie - jest istotą uważności umysłu
z nim i pojawiają. Uczymy się na przykład odróżniać doznania fizyczne i pogłębia inteligencję fenomenologiczną.
w kolanie od towarzyszących im dolegliwości czy nawet bólu. D o ty k W jeszcze następnej chw ili osoba medytująca może doświadczyć
w doznaniu fizycznym to zjawisko odrębne od bólu, jaki ów dotyk po­ i zrozumieć, że chcenie i niechcenie to jedynie elementy mechanizmu
woduje. W klasycznej medytacji uważności staramy się kultywować taki reakcji nawykowych, uruchomione pod wpływem kontaktu z określony­
poziom precyzji. mi doznaniami fizycznym i w kontekście danych postaw. Po tej drobnej,
To samo dotyczy również obiektów mentalnych pojawiających się acz istotnej obserwacji można powrócić do świadomości doznań w zmie­
w umyśle. Każdemu wspomnieniu, m yśli czy wyobrażeniu towarzyszy nionym kontekście, który sprzyja większej równowadze i mniejszemu
uczucie p rzy je m n e , n ie p rz y je m n e lub o bo jętne. Nawet jeśli okreś­ zaangażowaniu osobistemu. Zm ianie nastawienia może towarzyszyć fi­
lone uczucie trudno po bliższej inspekcji uznać za szczególnie przyjem­ zyczne lub psychiczne westchnięcie, uważne rozluźnienie ciała i nowe
ne czy przykre (tak dzieje się w przypadku uczuć neutralnych czy obo­ postanowienie o bacznym, cierpliwym przyglądaniu się doświadczeniu
jętnych), to i tak stale nadaje ono wszystkim trybom doświadczenia pe­ niezależnie od jego trybu. Jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat równo­
wien namacalny wymiar, który osoba doświadczona w medytacji potrafi wagi wewnętrznej, właściwość chcenia lub niechcenia na chwilę znika
dostrzec. Na przykład temperatura powietrza w pomieszczeniu, w któ­ z umysłu; fakturę otrzymanego stanu można również poddać zbadaniu.
rym medytujemy, rejestrowana przez receptory czucia w skórze, może W tym prostym przykładzie najpierw uświadamiamy sobie, w ja ki
się nie wydawać ani zbyt wysoka, ani zbyt niska, a jednak zapewnia sposób umysł jest dręczony niechęcią, żądzą i konsternacją, a następ­
nieprzerwany strumień uczuć o określonym odcieniu. Jeśli potrafimy nie - po chw ili wglądu - ja k funkcjonuje bez tych uwikłań. Badając
odróżnić te dwa aspekty doświadczenia - obiekt poznany przez drzwi doświadczeniowo ujawniające się powyższe postawy umysłu, uważność
zmysłów oraz towarzyszące mu uczucie - zaczynamy dostrzegać nie­ przechodzi w fazę oceny, która niesie z sobą potencjał zmiany. Można
spokojny ruch umysłu i lepiej rozumiemy, że w istocie jest to konstrukt. po prostu uświadamiać sobie bez wartościowania zróżnicowane faktury
doznań cielesnych, a nawet naprzemienne epizody przyjemności i bólu.
Uważność umysłu
Gdy jednak zauważamy chwilę ukonstytuowaną wokół umysłu niechęt­
nego, po której następuje chwila umysłu nie-niechętnego lub moment
Gdy umysł staje się obiektem medytacji uważności, osoba medytująca autentycznego wglądu po wcześniejszych niezliczonych chwilach m gli­
zostaje zaproszona do zauważenia, czy w danym momencie w świado­ stych, właściwie nie da się nie dostrzec kontrastu między nimi.
mości są obecne jedna z trzech podstawowych przyczyn cierpienia albo Istotą tego procesu nie jest dokonanie wyboru pojęciowego, że jedno
któryś z nieprzyjemnych czynników intencjonalnych: chciwość, niena­ doświadczenie jest zdrowe, a drugie - nie. To raczej przykład m y ś le n ia
wiść lub ułuda. W każdym momencie umysł jest zaprzątnięty dowol­ o doświadczeniu, który prowadzi na manowce. Pogłębiamy w sobie in­
nym zestawem tych trzech czynników lub jest od nich wolny. Możemy tuicyjne zrozumienie objawiające się w postaci wglądu czy mądrości -
nauczyć się to sobie uświadamiać. Chciwość i nienawiść to dwa biegu­ wiedzę o oddziaływaniu określonych stanów umysłu. Nadal poruszamy
ny żądzy, intensywnego pragnienia lub „niechcenia” obiektu. Ułuda to się w obrębie fenomenologii opisowej, a nie rozumienia z wyższego po­
skrajna forma nieporozumienia, z którego powodu żądza ma nad nami ziomu procesów poznawczych.
władzę.
316 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 317

Uważność obiektów mentalnych cji do reifikowania jednostkowej tożsamości. W tradycji tej rozumiemy,
że ludzie z przyzwyczajenia zakładają istnienie zintegrowanej instan­
Czwartym fundamentem, na którym możemy „budować” uważność, jest cji sprawczej (tego, kto patrzy, czuje, m yśli) ukrytej pod strumieniem
sfera o b ie k tó w m e n ta ln y c h czy z d a rz e ń u m y sło w y c h . Tym sa­ doświadczeń. Stopniowe kierowanie uwagi na każdą z tych kategorii
mym rodzajem wyrafinowanej świadomości zostaje objęte to, co poja­ wysuwa na pierwszy plan przepływ doświadczeń jako taki, a na dalszy
wia się w treści doświadczeń psychicznych. Skoro jednak dochodzimy spycha konstrukcję syntetycznego poczucia jedności. Dane fenomenolo­
do punktu kulminacyjnego naszej przełomowej podróży ku uważności, giczne pokazują jedynie, że widzenie, czucie i myślenie się wydarza; nie
nie zależy nam jedynie na świadomości tego, co pojawia się w umyśle ma po co i nie należy przywoływać w tym kontekście etykiety rzeczow-
i z niego znika. Istnieją szczegółowe wytyczne sformułowane na pod­ nika-sprawcy (mnie, któremu się to przydarza).
stawie najważniejszych postulatów psychologii buddyjskiej i dotyczące
tego, czego należy szukać oraz do czego dążyć, gdy zostawimy za sobą Sześć podstaw poznania
czynniki utrudniające zrozumienie i będziemy kultywować to, co je po­
głębia. Podążając dalej w tym kierunku, mamy sześć podstaw poznania, czyli
drzwi (narządów) zmysłów jako obiektów, które możemy objąć świa­
domością. W takim przypadku medytujący obserwuje na przykład oko
Pięć splamień
albo narząd percepcji oraz wizualną formę czy też przedmiot percepcji.
Istnieje pięć sp la m ie ń , przeszkód czy trucizn zaciemniających jasność Mówimy w tym kontekście o wewnętrznych i zewnętrznych przejawach
umysłu. Można uświadomić sobie ich obecność, nieobecność lub po­ pola sensorycznego. Poza tym osoba praktykująca uważność zauważa
wstawanie w umyśle, w którym jeszcze przed chwilą ich nie było. Owe na planie fenomenologicznym pożądanie pojawiające się przy każdym
splamienia to pożądanie, niechęć, gnuśność, niepokój i wątpliwość. „wejściu”. Pożądanie to nie jest czymś ogólnym - w modelu doświad­
Można uświadomić sobie nastawienie, które charakteryzuje się brakiem czenia konstruowanego w chw ili bieżącej pożądanie zawsze ujawnia się
przywiązania do takich stanów psychicznych i dzięki któremu stany te w kontekście określonego obiektu mentalnego lub fizycznego.
mijają. Można także uświadomić sobie intencjonalny stosunek umysłu Rozumiejąc, że każdy przejaw pożądania zależy od konkretnego
do nich, który utrudnia im pojawianie się w przyszłości. Każdy z tych doświadczenia zmysłowego i z niego wyrasta, dokonujemy dzięki ćwi­
kroków można odnieść do każdego z pięciu splamień. Jeśli praktykuje­ czeniu uważności ważnego odkrycia. Można wówczas zauważyć, że -
my uważność w opisany sposób, te pięć właściwości umysłu pojawia się podobnie jak w przypadku splamień - rezygnacja z własnego przywią­
rzadziej, a nawet całkiem zanika (przynajmniej na chwilę), co znacznie zania do żądz sprawia, iż one łatwiej znikają. Pojmujemy też, że można
rozjaśnia umysł. Kierując świadomą uwagę na pierwsze splamienie - wyrażać i powtarzać postawy, dzięki którym pożądanie nie będzie się
pożądanie - obnażamy wpisany w aparat zmysłowy odruch szukania pojawiać w przyszłości.
stymulacji. W sferze doświadczenia objawia się on jako ledwo dostrze­
galne pragnienie leżące u podłoża wszystkich sześciu zmysłów. Jeśli bę­ Siedem czynników przebudzenia
dziemy świadomie odsuwać od siebie owo nastawienie - odruch dąże­
nia do zmysłowej stymulacji - to przynajmniej przez jakiś czas będziemy Niezwykle istotna w tradycyjnej postaci medytacji uważności jest świa­
przeżywać chwilę z otwartością dopuszczającą szerszy wachlarz reakcji. domość siedmiu czynników wspomagających nas w drodze do mądro­
ści. Określa się je mianem siedmiu czynników przebudzenia. Należą do
nich: uważność, badanie zjawisk, energia, zachwyt, wyciszenie, sku­
Pięć skupisk
pienie oraz równowaga (omówienie siedmiu czynników przebudzenia
Następnym punktem w klasycznym schemacie jest skierowanie uwagi w kontekście psychoterapii zob. rozdział 4). Również w tym przypadku
na pięć s k u p is k doświadczenia: formę materialną, uczucia, percepcję, zaleca się zwyczajną obserwację, w której trakcie rejestrujemy, czy każ­
świadomość i formacje mentalne (wcześniej określane mianem intencji dy z czynników jest (nie)obecny w danym momencie świadomości. Jeśli
i predyspozycji). Należy po prostu być świadomym owych pięciu wiązek zauważymy nieobecność któregoś z nich, staramy się zaobserwować, jak
zjawisk, zauważając ich nieustanne pojawianie się i mijanie. Ta pięcio- się czasami pojawia. Niemniej jednak w przeciwieństwie do uważności
raka typologia doświadczenia jest buddyjską próbą podważenia tenden­ w kontekście pięciu splamień tym razem nie zależy nam na zaniechaniu,
318 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 14. Korzenie uważności ♦ 319

lecz na kultywowaniu owych stanów. Również w tym przypadku może­ narrację, lecz bardziej instynktownym, intuicyjnym odkryciem uwarun­
my intuicyjnie rozumieć korzystny wpływ tych stanów psychicznych na kowanej, konstruowanej, zmiennej i nieosobistej natury naszego życia
umysł i ciało w danej chwili, a także nauczyć się, jaka postawa - intencja psychicznego i fizycznego. Ten rodzaj wglądu osłabia więzi przywiąza­
- będzie sprzyjać ich pogłębianiu. nia i otwiera serce na kontekst wykraczający poza sferę odniesień do sie­
Każdy z danych stanów wspiera pozostałe, kiedy więc sumiennie bie. Gdy nieświadome schematy zachowań wyłaniają się z mroku opro­
kierujemy uwagę na poszczególne pozycje z tej listy, dokonuje się stop­ mienione świadomością w praktyce uważności, tracą moc oszukiwania
niowa przemiana umysłu ku większej mądrości i zrozumieniu. I znowu nas i uwodzenia. Zmienia się sposób, w ja ki dane zmysłowe są chwila
pierwszym krokiem będzie uważność - gdy zwyczajna obecność umy­ po chw ili organizowane w procesie konstruowania osobowości i oglą­
słu w obliczu stale przejawiających się zjawisk dojrzewa i w sposób du świata. W końcu powtarzające się momenty wglądu doprowadzą do
naturalny rodzi autentyczną ciekawość powstających i przemijających bardziej trwałych zmian w umyśle - proces ten w buddyzmie określa się
stanów umysłu. Im bliżej je badamy, naturalnie pojawiają się energia mianem p o g łę b ie n ia m ą d ro ści. Taki rodzaj wglądu dokonuje w nas
i entuzjazm, które z kolei przeradzają się w uczucie głębokiego zachwy­ głębokiej przemiany.
tu odczuwanego zarówno w ciele, jak i w umyśle. Tryska z nas radość, W szczycie kulm inacji - po przebudzeniu (w n irw a n ie , by posłużyć
bijąc z głębokich źródeł, jako czynnik ją m itygujący pojawia się jednak się określeniem sanskryckim) - chciwość, nienawiść i ułuda zostają cał­
wyciszenie. Jedno nie zastępuje drugiego, konstytuuje się natomiast pa­ kowicie wyeliminowane. Nadal konstruujemy doświadczenie z chw ili na
radoksalny stan błogiej energii. Umysł staje się zarazem spokojny i oży­ chwilę za pomocą narządów zmysłów i procesów percepcji - nadal do­
wiony; jest wyciszony, zrelaksowany i swobodny, a jednocześnie w nikli­ świadczamy przyjemności i bólu. Różnica polega na tym, że teraz przy­
wie świadomy pojawiających się i mijających zjawisk, choć nie wkłada jemność nie rodzi pragnienia dalszej przyjemności, a ból nie spotyka się
w tę świadomość wysiłku. Wyciszenie prowadzi do większej k o n c e n ­ z niechęcią, oporem ani zaprzeczeniem. Motywacją do działania prze­
t r a c ji definiowanej jako skupienie uwagi na jednym obiekcie w danej staje więc być kurczowe chwytanie się zaspokojenia; nie konstruujemy
chw ili (zob. rozdział 1), ale dokonywane tak umiejętnie, że umysł po­ już tożsamości jako rdzenia obudowywanego schematami interesow­
trafi uważnie przetwarzać niezliczone ilości danych w szybkim tempie. nych zachowań. Człowiek przebudzony porusza się w świecie, reagując
Wreszcie gdy wszystkie wymienione czynniki dopełnią się nawzajem, stosownie na dziejące się zdarzenia, a jego życie staje się wyrazem in­
w umyśle pojawi się ich pełna równowaga. Buddyści twierdzą, że w ta­ tencji bardziej altruistycznych: szczodrości (nie-chciwości), życzliwości
kim stanie można przezwyciężyć - przynajmniej na jakiś czas - zaciem­ (nie-nienawiści) i zrozumienia (nie-ułudy).
niający i zniekształcający wpływ pożądania i złudzeń na doświadczenie Ukazuje się więc nam obraz człowieka zadowolonego w każdych
konstruowane chwila po chwili. okolicznościach, wolnego od bezwiednych uwarunkowań, niedziałają-
cego pod przymusem. Taki człowiek przyjmuje stałą zmienność świata,
nie spodziewa się zaspokojenia - poza zaspokojeniem pewnych potrzeb
NARZĘDZIE NA MIARĘ NASZYCH CZASÓW wynikających z kontekstu (na przykład pożywienia i picia w stosownych
chwilach i proporcjach bez szczególnego przywiązania), nie rości sobie
Oto krótka charakterystyka uważności i omówienie metod jej kultywo­ praw do posiadania żadnego obiektu ani elementu doświadczenia i - co
wania w tradycyjnym kontekście klasycznej praktyki buddyjskiej. Celem być może najważniejsze - nie cierpi z powodu narcystycznej ułudy roz­
ostatecznym owej praktyki jest ni mniej, ni więcej pełna i radykalna dętej tożsamości. Oto w izja potencjału ludzkiego, która sugeruje m ożli­
przemiana psychofizyczna. Początkowo sygnały zmiany są nieznaczne; wość przejścia organizmu psychofizycznego na w yższy poziom rozwoju.
ujawniają się jako sporadyczne chwile wglądu w motywację, wolności Ponieważ uważność bywa wykorzystywana jako interwencja psycho­
od określonych uwarunkowań, schronienia przed bezlitosnym atakiem terapeutyczna, możemy się spodziewać, że z czasem cele terapii roz­
egoizmu i pożądania. Te chwile jednak się nagromadzają i powoli na­ szerzą się tak, aby objąć w nich wizję większych możliwości i głębszego
bieramy rozpędu, obnażając coraz to nowe schematy leżące u podstaw zadowolenia.
naszego procesu psychologicznego.
Uważność prowadzi do wglądu, a on - do mądrości. W gląd, o jakim
mówimy w tym kontekście, nie jest pojęciowym wglądem w osobistą
ROZDZIAŁ 15

NEUROBIOLOGIA UWAZNOSCI
Sara W. Lazar

Zasiej myśl, a zbierzesz czyn.


Zasiej czyn, a zbierzesz przyzwyczajenie.
Zasiej przyzwyczajenie, a zbierzesz charakter.
Zasiej charakter, a zbierzesz przeznaczenie.
XIX-wieczne przysłowie angielskie

Przez ponad 2000 lat twierdzono, że medytacja może przynieść w iel­


ki pożytek dla ciała i umysłu. Mimo to dopiero niedawno społeczność
naukowa zaczęła badać liczne zm iany zachodzące podczas medytacji:
obniżenie poziomu hormonów stresu, wzrost biologicznych wskaźników
odprężenia fizycznego.
Praktycy zgłaszają także - poza doraźnymi skutkami medytacji -
trwalsze, głębsze zmiany. Chociaż uczucie spokoju i klarowności umy­
słu, które pojawia się w procesie formalnej medytacji w pozycji siedzą­
cej, w ciągu dnia zwykle w jakim ś stopniu zanika, to praktycy często
twierdzą, że dzięki porannej medytacji lepiej radzą sobie w trudnych
sytuacjach, znajdują w sobie więcej empatii i współczucia, mają lepszą
pamięć i uważniej patrzą na świat. Naukowcy zaczęli weryfikować te
twierdzenia i dzisiaj mamy już przekonujące dowody na poparcie wielu
z nich - zwłaszcza tych o większej uważności i częstszym przeżywaniu
współczucia. Nadal jednak nie wiemy na pewno, jak to się dzieje, że
praktyka medytacji powoduje tak rozległe zmiany, a w szczególności
jakie mechanizmy neuronalne mogą leżeć u ich podstaw. W tym roz­
dziale zastanowimy się nad tym, jak medytacja wpływa na mózg oraz
- jednocześnie - w jaki sposób owe zm iany w mózgu prowadzą do dłu­
gofalowych korzyści.
322 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 15. Neurobiologia uważności ♦ 323

PLASTYCZNOŚĆ MÓZGU Plastyczność mózgu tkwi również u sedna procesu terapeutycznego.


Jeśli na przykład pacjent w depresji udaje się do lekarza, ten może mu
Nim przejdziem y do rozważań na temat budowy i funkcji mózgu, warto przepisać leki przeciwdepresyjne, które zmieniają strukturę mózgu (re­
najpierw spojrzeć na zachowania ludzkie przez pryzmat układu nerwo­ ceptory odpowiedzialne za wychwyt zwrotny serotoniny). Leki powodują
wego. W tym rozdziale używam terminu za ch o w a n ie na określenie zmianę natężenia lub typu komunikacji między komórkami nerwowymi,
każdej czynności ciała lub umysłu. W takim znaczeniu zachowaniami a to z kolei wywołuje zmianę zachowania - lepszy nastrój. Podobnie psy­
są te wszystkie aspekty doświadczenia ludzkiego, które - ja k twierdzą choterapeuta może podważyć trafność niektórych przekonań i wątpliwo­
praktycy - można zmienić dzięki medytacji: reakcje emocjonalne, proce­ ści pacjenta lub zachęcić go, aby patrzył na określone sytuacje z odmiennej
sy uwagi czy intencje. Z perspektywy neuronalnej są one wszystkie pro­ perspektywy. Gdy techniki terapii przez rozmowę okazują się skuteczne,
duktem a k ty w n o śc i mózgu, który sam jest zależny od bu do w y(zob . w strukturze mózgu następują zmiany, którym będą towarzyszyć zmiany
rysunek 15.1). postawy lub punktu widzenia. Goldapple i in. (2004) opisują ciekawy
przykład takiej zmiany u pacjentów cierpiących na dużą depresję.
Teraz zastanówmy się nad medytacją. Używając opisanych przed
BUD0WA \ * AKTYWNOŚĆ ~ * ZACHOWANIE chwilą ram, możemy wysunąć tezę, że w mózgu zaangażowanym w me­
dytację powinny się pojawić określone wzorce aktywności odbiegają­
Rysunek 15.1. Wzajemne zależności między budową mózgu, jego aktywnością ce od powszednich schematów. Dzięki systematycznej praktyce owa
i zachowaniami aktywność powinna doprowadzić do stosownych zmian w strukturze
mózgu, które z kolei będą utrwalać nowe wzorce nawet wówczas, gdy
dana osoba nie medytuje. W następnej części rozdziału przeanalizujemy
Budowę mózgu można bardzo luźno zdefiniować jako wszystko to, opublikowane do tej pory dowody potwierdzające istnienie tych etapów.
co wiąże się ze sposobem, w ja ki komórki nerwowe komunikują się mię­
dzy sobą - od liczby połączeń między poszczególnymi neuronami po ilo­
AKTYWNOŚĆ MÓZGU PODCZAS MEDYTACJI
ści wyzwalanych między nimi neuroprzekaźników. Specjaliści z dziedzi­
ny neuronauki ogólnie uważają, że trwała zmiana zachowania wymaga
Zaczynamy od spojrzenia na to, co dzieje się w mózgu podczas medy­
odpowiadającej jej zmiany w strukturze mózgu. Ów potencjał zmiany
tacji. Z perspektywy neuropoznawczej medytacja to czynność nadzwy­
nazywamy n e u ro p la s ty c z n o ś c ią . Gdy na przykład czytamy słowa
czaj niejednorodna i wieloaspektowa, wymaga bowiem intensywnego
w tej książce, komórki nerwowe w mózgu przetwarzają dane wzrokowe
skupienia, a zarazem otwartości na doznania zmysłowe, emocje i myśli.
na pojęcia i na różne sposoby je rozumieją. To a k ty w n o ść mózgu.
Poza tym niektóre techniki medytacyjne - na przykład medytacja m iłu­
Aby przechować informacje na później, w jakim ś obszarze mózgu neu­
jącej dobroci (w języku palijskim : metta) - łączą wizualizację z próbami
rony muszą w pewien sposób zmienić połączenia, za których pośred­
zaszczepienia określonych stanów umysłu. Mając to na uwadze, bada­
nictwem się komunikują (zmiana budowy). Nie rozumiemy jeszcze do
cze zaczęli identyfikować sieci neuronalne leżące u podstaw poszcze­
końca tego procesu, wiemy jednak, że ciąg zdarzeń powoduje zmiany,
gólnych form medytacji. Pewną wadą tych projektów jest ich znaczne
w wyniku których powstaje wspomnienie. Jeśli jutro spróbujemy sobie
zróżnicowanie pod względem metodologii i badanych typów medytacji,
przypomnieć to, co właśnie przeczytaliśmy, nastąpi wzbudzenie tych
co w wielu wypadkach utrudnia porównanie uzyskanych danych. Udało
neuronów i dzięki temu epizodowi aktywności mózgowej przypomnimy
się jednak wyprowadzić kilka spójnych wniosków.
sobie przeczytane informacje. Jeżeli wielokrotnie powtarzamy zacho­
Jednym z najsystematyczniej dokonywanych ustaleń jest brak ak­
wanie - na przykład nieustannie kierujemy uwagę na chwilę obecną
tywności obszarów mózgu nazywanych siecią stanu spoczynku (default
podczas medytacji - kaskada odpowiadających mu czynności mózgu
modę network - DMN; Baerensten i in. 2010; Brewer i in. 2011; Hasen-
stopniowo ulega zmianie i wypracowany schemat zostaje zakodowany
kamp i in. 2012). W licznych badaniach wykazano aktywność pewnych
inaczej niż zachowania przypadkowe. Nastąpiła zmiana w strukturze
powiązanych rejonów mózgu w stanie spoczynku, co odzwierciedla nie­
mózgu i zachowaniami zaczyna sterować nowy schemat. Tak powstają
jako ich funkcję „utrzymywania porządku w domu”, konieczną do nor-
nawyki i przyzwyczajenia.
324 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 15. Neurobiologia uważności ♦ 325

mainego funkcjonowania. Najbardziej wyraziste miejsce w tym szeregu Innym obszarem mózgu aktywnym podczas medytacji u tybetańskich
zajmuje właśnie sieć stanu spoczynku, która - jak się przyjmuje - od­ mnichów jest przednia część wyspy (Brefczynski-Lewis i in. 2007; Lutz
grywa główną rolę w tworzeniu i podtrzymywaniu a u to b io g r a fic z ­ i in. 2009). Wyspa jest kojarzona z procesami interoceptywnymi, czyli
nego Ja , wspiera więc funkcje leżące u podstaw poczucia Ja i poczucia odbieraniem informacji z wnętrza ciała, takimi jak głód i pragnienie;
tożsamości. Postuluje się także, że ta sieć generuje spontaniczne m yśli bierze również udział w równoważeniu i ustalaniu tempa bicia serca
w chwilach, w których zaczynają one błądzić, sugeruje się też jej zna­ i tempa oddechu. Sugerowano, że jest głównym rejonem mózgu zaan­
czenie w najróżniejszych zaburzeniach psychicznych i neurologicznych, gażowanym w przetwarzanie przelotnych doznań cielesnych, umacnia
w tym w chorobie Alzheimera i autyzmie. Brak aktywności tej sieci jest więc doświadczenie własnej je d n o s tk o w o ś c i (selfness; Craig 2009).
spójny z medytacją jako stanem skupionej uwagi przy minimalnej ak­ Jedna z hipotez na temat większego wzbudzenia wyspy podczas medy­
tywności odpowiedzialnej za błądzenie myślami i aktywność autorefe- tacji wskazuje, że wynika to z kierowania bacznej uwagi na pojawiające
rencyjną. się i mijające doznania wewnętrzne. Wyspa odgrywa niezwykle ważną
W tych badaniach ujawniono również, że obszary mózgu pełniące rolę w afektywnych reakcjach na ból (Casey i in. 1996) oraz wewnętrz­
ważną funkcję w zakresie uwagi, ustalania wyrazistości i kontroli po­ nie generowanych emocjach (Rieman i in. 1997).
znawczej wykazują podczas medytacji większą aktywność niż podczas
odpoczynku (Brewer i in. 2011; Hasenkamp i in. 2012; Tang i in. 2009).
Brewer i in. (2011) pokazali ponadto, że sieć stanu spoczynku jest bar­ ZMIANY W STRUKTURZE MÓZGU SPOWODOWANE MEDYTACJĄ
dziej „zsynchronizowana” z obszarami kontroli poznawczej, co wydaje
się spójne z tezą, iż podczas medytacji w większym stopniu niż normal­ Teraz zajmiemy się strukturą mózgu. Aparaty do rezonansu magne­
nie nadzorujemy i kontrolujemy stan swojego umysłu z chw ili na chwi­ tycznego są rodzajem gigantycznych kamer um ożliwiających dwa typy
lę. Być może dzięki temu rzadziej błądzim y myślami. Hasenkamp i in. obrazowania: funkcjonalne i strukturalne. F u n k c jo n a ln y re zo n a n s
dowiedli, że aktywność jednego z podobszarów sieci stanu spoczynku m a g n e ty c zn y obrazuje zmiany w obszarach mózgu, w których w da­
- kory przedczołowej brzuszno-przyśrodkowej (vmPFC) - jest ujemnie nym wycinku czasu zachodzi aktywność. Gdy ktoś wykonuje określoną
skorelowana z zakresem doświadczenia medytacyjnego, co sugeruje, czynność, możemy zaobserwować, które obszary mózgu są w tym czasie
że dłuższa praktyka medytacji pozwala na szybsze i bardziej skuteczne aktywne, i porównać wyniki z pracą mózgu w stanie spoczynku lub pod­
„wyłączenie” procesów poznawczych, w których obszary te biorą udział. czas innych czynności. Natomiast re zo n a n s m a g n e ty c zn y w b a ­
Podobnie w badaniach z udziałem mnichów tybetańskich Brefczyn- d a n ia c h s tr u k tu ra ln y c h (anatomii mózgu) pokazuje, ile istoty sza­
ski-Lewis i współpracownicy (2007) odkryli u nich znacznie mniejsze rej i białej znajduje się w poszczególnych częściach mózgu. Uzyskujemy
wzbudzenie przedniej części zakrętu obręczy podczas medytacji niż dzięki temu informacje o połączeniach i „oprogramowaniu” mózgu, mo­
u osób z grupy kontrolnej medytujących od tygodnia. Korę przedniej żemy więc ustalić, czy praktyka medytacji prowadzi do trwałych zmian
części zakrętu obręczy często kojarzy się ze sterowaniem uwagą, można w mechanizmach działania mózgu.
się więc spodziewać, że u osób bardziej doświadczonych w medytacji W roku 2005 przeprowadziliśmy badanie, w którym analizowaliśm y
jej aktywacja jest większa niż u nowicjuszy. Ponieważ doświadczeni me­ anatomię mózgu u 20 świeckich praktyków medytacji w buddyjskiej
dytujący często zgłaszają jednak, że potrafią utrzymywać niczym nie­ tradycji theravada oraz 15 osób z grupy kontrolnej dopasowanych pod
zmąconą uwagę dłużej niż osoby początkujące, może się okazać, że nie względem płci, wieku, wykształcenia i rasy niepraktykujących medytacji
potrzebują ju ż tak bardzo aktywności tego obszaru. Kiedy Hólzel i in. (Lazar i in. 2005). Badaliśm y budowę mózgu, obliczając grubość istoty
(2007) próbowali powtórzyć te wyniki w projekcie z udziałem doświad­ szarej u każdego z uczestników projektu. Is to ta s z a ra to ta część
czonych świeckich praktyków medytacji wglądu, zaobserwowali u nich mózgu, w której komórki nerwowe porozumiewają się między sobą -
w ię k sze wzbudzenie przedniej części zakrętu obręczy niż u osób, które tutaj zachodzą „myślenie” i aktywność neuronalna. Istota biała to ta
nie medytują. Ta rozbieżność może wynikać z tego, że Brefczynski-Lewis tkanka mózgu, która obejmuje wypustki neuronów tworzące różne szla­
i in. zaprosili do udziału w badaniu niezwykle doświadczonych mni­ ki przenoszące informacje między różnymi obszarami mózgu.
chów, a Hólzel i in. - osoby świeckie, u których zdolność utrzymywania Podstawowe pytanie, jakie sobie zadaliśmy, było następujące: czy
uwagi jest z pewnością mniejsza. istota szara zmienia się wskutek praktyki medytacji? Do postawie­
326 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 15. Neurobiologia uważności ♦ 327

nia tego zagadnienia skłoniło nas kilka badań, w których porównano 2007; Vestergaard i in. 2009). W każdym z nich uzyskano jednak inne
określone grupy osób i odkryto różnice właśnie w istocie szarej w ich rezultaty, być może dlatego, że do poszczególnych badań zaproszono
mózgach. Do udziału w jednym z projektów zaproszono osoby dwu­ osoby praktykujące inną tradycję medytacji buddyjskiej, stosowano róż­
języczne. Okazało się, że w mózgach osób, które uczyły się drugiego norodne kryteria dotyczące zakresu praktyki oraz badano osoby w róż­
języka we wczesnym dzieciństwie, jest więcej istoty szarej w obszarach nym wieku. Każdy z tych czynników może wpłynąć na rezultaty. Poza
kojarzonych z umiejętnościami językowymi w porównaniu z osobami, tym w każdym z projektów użyto nieco innych metod badania istoty
które uczyły się drugiego języka jako nastolatki albo znają tylko jeden szarej, a - ja k wiadomo - instrumenty te są czułe na odmienne elementy
język. Analogicznie w innym badaniu ustalono, że zawodowi muzycy jej struktury. Dlatego uzyskane rezultaty trudno porównywać.
mają więcej istoty szarej niż muzycy amatorzy w obszarach mózgu od­ Mimo tych różnic przynajmniej w dwóch badaniach udało się ziden­
powiedzialnych za kompetencje i umiejętności muzyczne. U amatorów tyfikować trzy obszary mózgu (co w dalszym stopniu uwiarygodniło
zaobserwowano więcej istoty szarej w tych obszarach niż u osób bez uzyskane w yniki): prawą przednią część wyspy, lewy zakręt skroniowy
żadnego wykształcenia muzycznego. W każdym z tych badań ilość isto­ dolny oraz hipokamp. Lewy zakręt skroniowy dolny, który pojawił się
ty szarej skorelowano z poziomem zaawansowania lub doświadczenia w wynikach trzech badań (Hólzel i in. 2008; Leung i in. 2012; Luders
(Gaser, Schlaug 2003; Mechelli i in. 2004). Z przytoczonych tu wyników i in. 2009), odpowiada za poczucie mocy sprawczej. Hipokamp odgry­
wyprowadziliśm y hipotezę, że mózgi uczestników naszych badań - osób wa główną rolę w procesach pamięci; sugeruje się również, że uczest­
medytujących od wielu lat - również powinny być pod pewnym wzglę­ niczy w regulacji emocji. Hipokamp to jedyna część mózgu, która gene­
dem inne. ruje nowe komórki nerwowe przez całe życie, przy czym zbyt wysoki
U osób od dawna medytujących stwierdzono grubszą korę w przed­ poziom kortyzolu - hormonu glikokortykosteroidowego, który uwalnia
niej części wyspy i grubszą warstwę kory czuciowej, czyli różnice się w reakcji na stres - jest dla nich toksyczny i może uniemożliwiać two­
w obszarach odpowiedzialnych kolejno za obserwowanie wewnętrz­ rzenie nowych neuronów. Rezultaty badań prowadzonych przy użyciu
nych i zewnętrznych doznań fizycznych. Jak ju ż wspomnieliśmy, jednym metod obrazowania z udziałem osób medytujących sugerują, że medy­
z obszarów, w których podczas medytacji zaobserwowano aktywność, tacja może zapobiegać negatywnemu wpływowi stresu na mózg, co ma
była właśnie wyspa (Brefczynski-Lewis i in. 2007). Mając na uwadze istotne konsekwencje w odniesieniu do wielu zaburzeń psychicznych,
nacisk, jaki w medytacji kładzie się na obserwowanie bodźców zmysło­ w których ważną rolę odgrywają struktura i czynności hipokampa (na
wych, można uznać, że grubsza warstwa kory w tych obszarach pozo­ przykład depresja i zaburzenie stresowe pourazowe).
staje w zgodzie z subiektywną oceną skutków praktyki medytacyjnej. W przypadku omawianych tu danych dotyczących struktur mózgu
Co ciekawe, pojawiły się przekonujące sugestie, że mniejsza objętość należy poczynić jedno ważne zastrzeżenie. Otóż we wszystkich wymie­
kory w przedniej części wyspy łączy się z kilkoma postaciami psycho­ nionych badaniach udział brały osoby medytujące od dawna, przyczyną
patologii, w tym zaburzeniem stresowym pourazowym, fobią społecz­ zaobserwowanych różnic mogą więc być inne czynniki związane ze sty­
ną, fobiami specyficznymi oraz schizofrenią (Crespo-Facorro i in. 2003; lem życia (na przykład dieta wegetariańska); różnice mogły też istnieć
Etkin, Wager 2007; Phillips i in. 2003; Wright i in. 2000). Aktywność jeszcze przed rozpoczęciem praktyki medytacyjnej. W niektórych pro­
wyspy zaobserwowano również w mózgach mnichów podczas medyta­ jektach (Hólzel i in. 2007; Lazar i in. 2005; Leung i in. 2012) odkryto
cji współczucia (Lutz i in. 2009). U osób medytujących stwierdzono też jednak korelację między objętością istoty szarej a zakresem praktyki, co
większą objętość obszarów kory przedczołowej - rejonu mózgu odpo­ pośrednio dowodzi, że obszary te powstały w wyniku medytacji i nie są
wiedzialnego za podejmowanie decyzji i przetwarzanie poznawcze. Po­ ustaleniem pozornym.
wszechnie wiadomo, że ta część mózgu zwykle kurczy się na starość. Co Aby odnieść się do tych kwestii, ostatnio postanowiliśmy sprawdzić,
ciekawe, kiedy u badanych zestawiliśmy grubość kory w tych obszarach czy podobne zm iany następują u osób, które dopiero zaczynają medyto­
z wiekiem, wykres pokazał, że medytacja może spowolnić ten proces, wać (Hólzel i in. 2010; Hólzel i in. 2011). Zrekrutowaliśmy uczestników
a nawet powstrzymać związane z wiekiem zmniejszenie jej grubości. z ośrodka uważności w medycynie z Worcester w stanie Massachusetts,
Strukturę istoty szarej u osób od dawna medytujących analizowano którzy zadeklarowali chęć udziału w ośmiotygodniowym programie re­
również w kilku innych badaniach (Grant i in. 2011; Hólzel i in. 2008; dukcji stresu opartej na uważności. W tym mocno ustrukturyzowanym
Leung i in. 2012; Luders i in. 2009; Luders i in. 2013; Pagnoni, Cekic formacie uczestnicy uczą się podstawowych praktyk uważności i form
328 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA

medytacji. Wykonaliśmy rezonans magnetyczny przed rozpoczęciem


kursu i po jego zakończeniu, a następnie porównaliśmy uzyskane dane
z wynikami osób z grupy kontrolnej, znajdujących się na liście oczeku­
jących. Odkryliśm y zmiany w istocie szarej w czterech rejonach mózgu:
hipokampie, tylnej części zakrętu obręczy, skrzyżowaniu skroniowo-cie-
mieniowym oraz części móżdżku. Zaobserwowaliśmy również większą
objętość istoty szarej w wyspie, chociaż w porównaniu z grupą kontrol­
ną różnica nie była statystycznie istotna.
Jak ju ż wspomnieliśmy, hipokamp odgrywa główną rolę w uczeniu
się i pamięci; jego udział w tych procesach zidentyfikowano w licznych
badaniach nad anatomią i czynnością mózgu w kontekście medytacji.
Tylna część zakrętu obręczy jest elementem sieci stanu spoczynku i od­
grywa ważną rolę w tworzeniu oraz rozumieniu kontekstu, w którym
występują dany bodziec bądź dane zdarzenie. Ten obszar mózgu odpo­
wiada też za ustalenie istotności danego bodźca dla Ja. Zgodnie z tym,
co przed chwilą powiedzieliśmy, aktywność tylnej części zakrętu obrę­
czy z m n ie js z a się w trakcie medytacji (Brewer i in. 2011; Hasen-
kamp i in. 2012). Chociaż zwiększona objętość istoty szarej w obsza­
rze o mniejszej aktywności wydaje się pewnym paradoksem, nie jest to
odkrycie odosobnione. Zależności między strukturą a funkcją bywają
złożone. Zmiana w istocie szarej odzwierciedla po prostu zmianę w neu-
ronalnej architekturze danego obszaru, która - ja k zakładamy - wspiera
nowy tryb funkcjonowania.
Trzecim rejonem o zwiększonej objętości istoty szarej było skrzy­
żowanie skroniowo-ciemieniowe, odgrywające główną rolę w empa­
tii i współczuciu (Decety, Michalska 2010). Ten obszar mózgu, jak się
zdaje, odpowiada za subiektywne przeżywanie stanów fizjologicznych
(Arzy i in. 2006; Blankę i in. 2005). Deficyty w skrzyżowaniu skroniowo-
-ciemieniowym skojarzono z doświadczeniami „wyjścia z ciała” (Blankę,
Arzy 2005), co sugeruje, że zm iany w istocie szarej w tym obszarze móz­
gu mogą leżeć u podłoża głębszego poczucia ucieleśnienia (osadzenia
w ciele) wypracowanego w treningu medytacyjnym.
Poza zwiększoną objętością istoty szarej w niektórych obszarach
mózgu odkryliśm y również jej mniejszą gęstość w ciele migdałowa­
tym, co zostało skorelowane ze zmianą poziomu stresu w subiektywnej
ocenie badanego (Hólzel i in. 2010; zob. rysunek 15.2). Wiadomo, że
ciało migdałowate odgrywa główną rolę w pobudzeniu emocjonalnym,
poza tym pośredniczy w reakcjach fizjologicznych na zagrożenia. Im
niższe poziomy stresu notowano po programie redukcji stresu opartym
na uważności, tym gęstość istoty szarej w mózgu danego uczestnika
okazywała się mniejsza. Co ciekawe, to odkrycie pokrywa się ważnymi
obserwacjami dokonywanymi w badaniach z udziałem szczurów (Mitra
330 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 15. NeurobioLogia uważności ♦ 331

i in. 2005). W tych eksperymentach z udziałem zwierząt zauważono informacji o mechanizmach działania praktyk medytacyjnych. Stanowią
wzrost gęstości ciała migdałowatego u szczurów narażonych na stresu­ istotny dowód z poziomu struktur układu nerwowego na potwierdze­
jące warunki. Następnie badacze przenosili szczury z powrotem w śro­ nie przekonań osób medytujących, że praktyka ta poprawia im nastrój,
dowisko optymalnie dostosowane do ich potrzeb. Na uwagę zasługuje regulację emocji i - przede wszystkim - umiejętność radzenia sobie ze
fakt, że nawet po trzech tygodniach gęstość jądra migdałowatego u tych stresującymi sytuacjami w czasie, kiedy nie medytują. Systematyczne
osobników nadal była większa, one same zaś zachowywały się nadal medytowanie dosłownie wpływa na kształt mózgu, prowadząc do dłu­
tak, jakby żyły w napięciu. W środowisku zapanował spokój, ale nie gotrwałych zmian w jego czynnościach.
uspokoiło to ani ich mózgów, ani zachowań. W przypadku uczestników
naszych badań było odwrotnie. Po ośmiotygodniowej interwencji opar­
tej na uważności w ich życiu nic się nie zmieniło - nadal m ieli tę samą ZMIANA AKTYWNOŚCI MÓZGU W CHWILACH WOLNYCH OD MEDYTACJI
stresującą pracę i tak samo trudnych ludzi w otoczeniu. Środowisko nie
uległo zmianie, zm ieniły się natomiast ich mózgi i n a sta w ie n ie do Teraz zajmiemy się danymi dotyczącymi ostatniego elementu modelu
o to c ze n ia . Zmniejszenie ciała migdałowatego jest odzwierciedleniem ukazanego na rysunku 15.1 - dowodami świadczącymi o tym, że częste
tej wewnętrznej przemiany. medytowanie prowadzi do zmian aktywności mózgu, które utrzymują
Niestety nie wiemy dokładnie, co powoduje zmiany istoty szarej. się przez cały dzień, również podczas wykonywania innych zadań poza
W hipokampie być może powstaje więcej neuronów, wiemy bowiem, że medytacją. W ostatnich latach zaczęliśm y rzeczywiście dokumentować
w tej strukturze mózgu tworzą się nowe komórki. Zakres obserwowa­ takie zmiany. Powszechnie przytaczaną korzyścią medytacji jest mniej­
nych zmian sugeruje jednak, że w grę zapewne wchodzą również inne sza reaktywność na własne doznania emocjonalne. W kilku badaniach
czynniki. W innych obszarach mózgu mechanizmy zmiany nie są oczy­ z udziałem osób zdrowych wykazano, że aktywność ciała migdałowate­
wiste. Być może jedną z przyczyn jest wzrost liczby połączeń między go - obszaru mózgu najściślej związanego z pobudzeniem emocjonal­
neuronami. nym - jest często ujemnie skorelowana z aktywnością obszarów odpo­
Za pomocą metod rezonansu magnetycznego można badać także wiadających za funkcje wykonawcze w korze przedczołowej (przedniej
istotę białą w mózgu, która składa się z dróg nerwowych zbudowanych części zakrętu obręczy oraz grzbietowo-bocznej kory przedczołowej), co
z włókien łączących zakończenia neuronów. Niedawno przeprowadzo­ sugeruje, że te rejony płata czołowego pełnią istotną funkcję w regulacji
ne eksperymenty sugerują, że praktyka medytacji sprzyja przyrostowi emocji (Ochsner i in. 2002).
włókien istoty białej w podobnych obszarach mózgu, w których zmienia W kilku projektach próbowano zbadać tę sieć regulacji emocji u osób
się objętość istoty szarej (Kang i in. 2013; Luders i in. 2011; Tang i in. praktykujących medytację. W badaniach, w których analizowano dłu­
2010, 2012). Zwiększenie gęstości dróg nerwowych w istocie białej po­ gotrwałe skutki krótkiego treningu medytacji (1-8 tygodni) u osób
zostaje w zgodzie z interpretacją, według której przyczyną zmian istoty początkujących w tej sztuce, zaobserwowano spadek aktywności ciała
szarej jest zmiana liczby połączeń między neuronami, ponieważ włók­ migdałowatego w reakcji na najróżniejsze bodźce afektywne - w tym
na łączące komórki nerwowe bywają bardzo długie. W yniki uzyskiwane emocjonalnie sugestywne obrazy (Desbordes i in. 2012; Taylor i in.
w badaniach z udziałem zwierząt sugerują, że za zmianami mogą stać 2011), twarze o różnym wyrazie (Hólzel i in. 2013) oraz negatywne
jeszcze inne czynniki - wzrost liczby niewielkich komórek glejowych przekonania o sobie (Goldin, Gross 2010). Co ciekawe, w jedynym ba­
(nazywanych a s tro c y ta m i) lub zwiększenie średnicy naczyń krwio­ daniu, w którym zanotowano wzrost w czołowych obszarach wykonaw­
nośnych. Zmiana każdego z tych elementów anatomii mózgu to przejaw czych, zastosowano tygodniowy trening medytacji (Taylor i in. 2011).
plastyczności mózgu, występujący przy nabywaniu owych informacji W pozostałych projektach, w których programy medytacji trwały osiem
lub zachowań. tygodni, nie zaobserwowano w tych rejonach mózgu żadnych zmian,
Podsumowując, zmiany strukturalne odkryto w tych obszarach móz­ co może świadczyć o tym, że trening medytacji wykształca nowy me­
gu, które odgrywają ważną rolę w procesach regulacji emocji, empatii chanizm regulowania czynności ciała migdałowatego. W jednym z pro­
i przetwarzania autoreferencyjnego. Zm iany w subiektywnych ocenach jektów (Hólzel i in. 2013) odkryto wręcz w ię k sz ą liczbę połączeń
stresu spowodowane medytacją uważności korelują ze zmianą gęstości między ciałem migdałowatym i podobszarem grzbietowo-bocznej kory
istoty szarej w ciele migdałowatym. Te dane dostarczają nam ważnych przedczołowej, któremu przypisuje się udział w nadzorowaniu (ale nie
332 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 15. Neurobiologia uważności ♦ 333

modyfikowaniu) jego aktywności. To może świadczyć o tym, że typowe sie wykorzystania praktyki uważności w terapii przewlekłego bólu (zob.
wyciszanie reaktywności emocjonalnej przez korę przedczołową zastą­ rozdział 10).
piła mniej reaktywna reakcja neuronalna. Badacze obserwują także - poza zmianami w aktywności mózgu
Intrygujące wnioski płyną z badań z udziałem osób od dawna prak­ podczas wykonywania określonych zadań - zm iany związane z trenin­
tykujących medytację, w których odkryto jeszcze wyraźniejsze różnice giem uważności w chwilach zwykłego odpoczynku. Jak ju ż wspomnie­
w reakcjach neuronalnych na bodźce afektywne. Wykorzystując obrazy liśmy, sieć stanu spoczynku to sieć obszarów mózgu przejawiająca naj­
wywołujące emocje, badacze ustalili, że doświadczeni praktycy me­ bardziej wyrazistą aktywność w chwilach odpoczynku; przypisuje się jej
dytacji zen postrzegali je jako mniej przejmujące w stanie uważności jedną z głównych ról w generowaniu poczucia Ja i poczucia tożsamości.
niż podczas odpoczynku, efekt ten występował jednak bez żadnego Zaobserwowano również jej większą aktywność w chwilach, gdy bada­
wyciszania ciała migdałowatego i bez zwiększonej aktywności modu­ ni błądzili myślami. Tylna część zakrętu obręczy - obszar mózgu, któ­
lujących obszarów kory przedczołowej (Taylor i in. 2011). W innych ry jest nieaktywny podczas medytacji (Brewer i in. 2011; Hasenkamp
badaniach z udziałem osób od dawna praktykujących medytację zen i in. 2012) i w którym zauważono zmiany istoty szarej po zakończeniu
zaobserwowano, że w porównaniu z grupą kontrolną u praktyków ak­ programu redukcji stresu opartej na uważności (Hólzel, Carmody i in.
tywność obszarów odpowiedzialnych za rozumowanie poznawcze w te­ 2011) - stanowi centralny ośrodek sieci stanu spoczynku. W kilku pro­
ście decyzji leksykalnych jest mniejsza, co sugeruje mniejsze opracowy­ jektach wykazano większą liczbę połączeń m iędzy poszczególnymi jej
wanie i reaktywność emocjonalną w odpowiedzi na bodźce (Pagnoni obszarami u osób, które od dawna praktykują medytację (Brewer i in.
i in. 2008). 2011; Hasenkamp, Barsalou 2012; Jang i in. 2011; Taylor i in. 2013).
W kilku badaniach w warunkach laboratoryjnych sprawiano nie­ Zm iany w innych sieciach aktywnych w stanie odpoczynku zaobser­
znaczny ból lub emitowano nieprzyjemne dźwięki, aby sprawdzić, czy wowano u osób dopiero rozpoczynających medytację po zakończeniu
praktyka medytacji może zmienić reakcję emocjonalną na przykre bodź­ programu redukcji stresu opartej na uważności (Kilpatrick i in. 2011).
ce. Wykazano, że osoby od dawna medytujące oceniają intensywność W kilku badaniach z udziałem doświadczonych praktyków dowiedziono
bodźca podobnie jak osoby z grupy kontrolnej, ale ich subiektywne także, że aktywność sieci stanu spoczynku jest ściślej spleciona z innymi
oceny powodowanej nim przykrości okazały się istotnie niższe (Gard sieciami w trakcie spoczynku - dotyczy to w szczególności sieci zw iąza­
i in. 2012; Grant i in. 2011; Lutz i in. 2013; Perlman i in. 2010). Co nych z uwagą i funkcjami wykonawczymi (Baerentsen i in. 2010; Brewer
ważne, zmianom tym towarzyszyły większa aktywacja obszarów czu­ i in. 2011; Hasenkamp, Barsalou 2012; Pagnoni i in. 2008). Wydaje się,
ciowych, w tym wyspy, oraz mniejsze wzbudzenie obszarów odpowie­ że odzwierciedla to większą zdolność do utrzymywania uwagi, umiejęt­
dzialnych za funkcje wykonawcze, ocenę i emocje (kory przedczołowej, ność wycofywania zaangażowania w bodźce ją rozpraszające i mniejszą
ciała migdałowatego oraz hipokampa). Dane odzwierciedlają więc ra­ skłonność do błądzenia myślami nawet w chwilach, w których nie me­
czej zmniejszenie kontroli poznawczej niż zmniejszenie samych doznań dytujemy.
bólu. W jednym z projektów bardzo dobrym prognostykiem mniejszej Co ciekawe, te rezultaty wydają się przeciwieństwem wyników uzy­
wrażliwości na ból u osób medytujących okazało się rozprzęgnięcie ak­ skiwanych w odniesieniu do choroby Alzheimera i autyzmu, w których
tywności obszarów kory przedczołowej odpowiedzialnych za funkcje obserwuje się mniejszą komunikację w obrębie sieci stanu spoczynku
poznawczo-ewaluatywne oraz aktywności czuciowych ośrodków bólu (Brier i in. 2012). W tych chorobach różnice w kom unikacji wiążą się
(Grant i in. 2011). To rozprzęgnięcie może być neuronalnym podłożem z poważnymi objawami klinicznym i. To, że doświadczenie w medytacji
zdolności osób medytujących do bardziej obojętnego odbierania boles­ wiąże się ze zmianami o podobnym kalibrze, ale przeciwnym kierunku,
nych bodźców. Owe zmiany na planie neuronalnym wydają się spójne sugeruje niezwykle głęboki charakter przemian zachodzących wskutek
z obowiązującymi w medytacji uważności zaleceniami, aby „po prostu tej praktyki.
zauważać to, co się dzieje”, i „zostawiać sprawy swojemu biegowi”. Farb Rozdział ten stanowi przegląd najnowszych prac neurobiologicznych
i współpracownicy (2007) również stwierdzili zwiększoną aktywność poświęconych medytacji uważności oraz dowodów na plastyczność
w obszarach czuciowych, w tym w wyspie, podczas doświadczeniowego mózgu związaną z tą praktyką. Dane przytaczane w literaturze rzucają
przetwarzania bodźców afektywnych po treningu uważności. Wnioski światło na mechanizmy działania medytacji, dostarczają też ważnych
płynące z badania mogą wywoływać intrygujące konsekwencje w zakre­ dowodów na poparcie tez doświadczonych praktyków, którzy twier­
334 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA

dzą, że medytacja poprawia im nastrój, zdolność regulowania emocji


i - w szczególności —umiejętność radzenia sobie w stresujących sytua­
cjach. W rzeczywistości dotknęliśmy jedynie wierzchołka góry lodowej,
musimy się bowiem jeszcze wiele dowiedzieć o tym, jak to się dzieje, że
te konkretne zm iany w mózgu prowadzą do zmian zgłaszanych przez
praktyków medytacji. W większości dotychczasowych badań z zakresu
neurobiologii koncentrowano się na metodzie redukcji stresu opartej na ROZDZIAŁ 16
uważności oraz medytacji oddechu. Istnieje wiele technik medytacji,
musimy zatem lepiej zrozumieć ich podobieństwa i różnice - zarówno
na planie neurologicznym, jak i klinicznym . PSYCHOLOGIA POZYTYWNA I DROGA
Często słyszę pytania: „Czy te dane sugerują, że ludzie powinni me­
dytować, aby mieć większe mózgi?” albo „Starzeję się - czy powinnam BODHISATTW
zacząć medytować, aby mi się mózg nie skurczył?”. Uzyskane przez nas
informacje rzeczywiście pokazują, że mózg zmienia się w procesie me­ Charles W. Styron
dytacji, trzeba jednak pamiętać, iż nauka każdej nowej czynności po­
woduje zmiany w mózgu. Dzięki danym badawczym możemy po prostu
lepiej zrozumieć mechanizmy działania medytacji. Wielu nauczycieli
medytacji opowiadało mi, że kiedy osoby chętne do nauki tej sztuki
przychodzą na pierwsze zajęcia, często są do niej dość sceptycznie na­
stawione. Uczniowie pytają więc: „Czy to naprawdę coś mi da?” albo Oświecenie oznacza przebudzenie, świadome przeżywanie dobra, które
jest tuż przy nas, jest istotą człowieczeństwa. Społeczeństwo to natural­
„Czy muszę medytować przez wiele lat, aby wynieść z tego pożytek?”.
ny wyraz tego dobra. Objawia się jako naturalna więź między istotami,
W takiej sytuacji można się powołać na te dane, aby rozwiać wątpliwo­ odbierana w formie życzliwości. Dlatego społeczeństwo oświecone to
ści dotyczące tego, czy uważność i medytacja to działania „skuteczne”. świadome i przyjazne związki z innymi.
Wydaje się, że warto wykorzystać uzyskiwane w badaniach informacje Sakyong Jampal Trinley Dradul (2012)
właśnie w takim celu, zamiast przedstawiać zm iany w mózgu jako głów­
ny cel praktyki.
Chciałabym pozostawić czytelników z następującym koanem zen: Psychologia pozytywna to nic nowego. Chociaż dyscypliną formalną
stała się w roku 1998, kiedy Martin Seligman wybrał ją na motyw prze­
„Chcąc kupić żelazo, nabywają złoto”. Ja sama zaczęłam ćwiczyć jogę
wodni swojej rocznej kadencji na stanowisku prezesa American Psy-
jako formę terapii fizycznej na bolące kolano. Nie wierzyłam w żadne
chological Association, Abraham Maslow (1954) ukuł to określenie ju ż
korzyści zdrowotne i poznawcze, o których mówił nam nauczyciel. Po
kilku tygodniach zobaczyłam jednak, że joga to coś znacznie więcej niż w latach 50. XX wieku. On jednak też się spóźnił - i to bardzo. W tym
forma terapii kolana. To częste przeżycie w doświadczeniu osób, które rozdziale postaramy się dowieść, że podstawowe założenia psychologii
pierwszy raz przychodzą na jogę lub medytację. Na początku zależy im pozytywnej są w istocie rzeczy bardzo stare. W pewnym sensie to serwo­
zwykle na rozładowaniu napięcia, zwiększeniu objętości mózgu albo in­ wanie starego wina w nowych butelkach. Empirycznie potwierdzamy to,
co w sferze doświadczenia było prawdą ju ż od ponad 2000 lat.
nej namacalnej korzyści w życiu, wkrótce zaczynają jednak pojmować,
że te praktyki dają im znacznie więcej. Wzbogacają życie w sposób za­ Wszyscy pragniemy szczęścia; w psychologii pozytywnej przyjmu­
skakujący i nieprzewidziany - niosą pomoc, której potrzeby w sobie do je się, że w terapii najróżniejszych dolegliwości i patologii ważne jest
kultywowanie dobrego samopoczucia. Dalajlama powiedział nawet, że
tej pory się nie spodziewali.
życie jest po to, aby być szczęśliwym (Dalajlama, Cutler 1998) - i rze­
czywiście istotą medytacji uważności jest ogólny dobrostan. Psychologia
pozytywna i medytacja uważności mają więc pod tym względem podob­
ne założenia.
336 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 337

Od starożytności ludzkość zna wiele praktyk, które wspierają nas Kultywowanie pozytywnych emocji
w dążeniu do szczęścia. Medytacja uważności powstała we wczesnej
psychologii buddyjskiej (theravada) jako sposób na przezwyciężenie Przeszłość
bólu, którego nie da się w życiu uniknąć. W późniejszych tradycjach Pierwszym elementem podróży ku dobremu życiu są pozytywne emocje;
(mahajana oraz wadźrajana ) akcent przesunął się na urzeczywistnianie dzielim y je na trzy grupy w zależności od tego, czy dotyczą przeszłości,
n a tu ry B u d d y - Chogyam Trungpa (1984/2003: 29-33) nazwał ją przyszłości, czy teraźniejszości. W dążeniu do pozytywnego emocjo­
„podstawową dobrocią”. Chwile wglądu w taki stan sprawiają, że chce­ nalnego przeżywania przeszłości ogromnego znaczenia nabiera inter­
my przeżywać go częściej w codziennym doświadczeniu, a osiągnąć to pretacja. Przeszłości, co prawda, nie da się zmienić, ale warto czasami
możemy przez systematyczną, zdyscyplinowaną praktykę. przeformułować sposób myślenia o tym, co się wydarzyło. Szczególny
Połączenie tego, co nowe, ze starym nigdy nie jest rzeczą łatwą. Poza pożytek przynosi na przykład praktyka wdzięczności. W badaniu prze­
tym w tym przypadku narażamy się na niebezpieczeństwo „rozcieńcze­ prowadzonym na University of Pennsylvania Seligman (2003; Seligman
nia” starożytnej mądrości do roztworu strawnego dla współczesnego i in. 2005) odkrył, że list z wyrazami wdzięczności napisany do ważnej
odbiorcy. Jednocześnie istnieje ryzyko przyjmowania twierdzeń dawno osoby z przeszłości daje namacalne korzyści w kontekście dobrego życia
wyprowadzonych z doświadczenia na wiarę, bez obiektywnych dowo­ i te rezultaty utrzymują się do sześciu miesięcy. Lambert i in. (2009: 32)
dów. Dominującym paradygmatem, w którego obrębie weryfikujemy również zaobserwowali, że „intensywniejsze uczucie wdzięczności łączy
dzisiejsze koncepcje świata, jest empiryzm, ja k jednak elokwentnie wy­ się z mniejszym materializmem”. Pisanie listów z deklaracją wybaczenia
łożył David Deutsch (2011), jest to w takim samym stopniu konstrukt - choć o wiele trudniejsze - niesie porównywalne korzyści.
intelektualny jak każda poprzednia perspektywa filozoficzna. Musimy Chociaż wdzięczność zostaje niemal zawsze doceniona i pogłębia re­
używać dostępnych nam narzędzi naukowych, ale trzeba to robić ostroż­ lację, w której zostaje wyrażona, nie można tego samego powiedzieć
nie, z poszanowaniem dziedzictwa, które nasi przodkowie przekazali o przebaczeniu. Czasami wyraża się ono najdobitniej w postaci przemia­
nam na podstawie własnych doświadczeń. ny wewnętrznej, a medytacja uważności odgrywa ważną rolę w dążeniu
do stanu, w którym staje się to możliwe. Dzięki medytacji przezwycię­
żamy na przykład „heurystykę dostępności” (Kahneman 2011: 8), czyli
TRZY FILARY PSYCHOLOGII POZYTYWNEJ
silną, nieświadomą skłonność do formułowania s z y b k ic h intuicyjnych
Seligman (2002) w pierwotnym zamyśle postulował, że istnieją trzy sądów wynikających z myśli dominujących w strumieniu doświadczeń
umysłowych (na przykład m yśli o zemście). Zamiast tego uczymy się
główne drogi do szczęścia: (1) kultywowanie pozytywnych emo­
cji (w tym doświadczenia przyjem ności), (2) pełne zaangażowanie dokonywać p o w o ln e j, bardziej wyważonej i refleksyjnej oceny doznań
w czynności, które wykonujemy oraz (3) istotne zaangażowanie w służ­ (na przykład wybaczając). Medytacja pomaga w przebaczaniu, ponie­
bę innym ludziom. Później zrewidował swój model, uzupełniając go waż: (1) stępia ostrze negatywnych emocji przez wielokrotną ekspozy­
o (4) pozytywne relacje oraz (5) osiągnięcia. Zm ienił też definicję celu cję, (2) w procesie decentracji uczy bardziej obiektywnego spojrzenia
na negatywne emocje i bardziej opanowanego spojrzenia na własny ból
ze „szczęścia” - które obecnie uznaje w węższym znaczeniu za „istotę
satysfakcji z życia” - na bardziej ogólny i pojemny „konstrukt dobre­ oraz (3) uczy nas uznania nieuchronnej współzależności z tymi, którzy
go życia” (well-being ; 2011: 15). W tym rozdziale również będziemy świadomie lub bezwiednie ów ból nam zadali. Snyder i in. (2011) opi­
używać określenia d o b rego ż y c ia . Rozważając możliwość połączenia sują w swojej książce poświęconej psychologii pozytywnej podobną dro­
psychologii pozytywnej z praktyką uważności, skupimy się na trzech gę do wybaczenia. Większość pacjentów dobrze reaguje na ćwiczenia
pierwszych wyodrębnionych przez Seligmana filarach jako modelu po­ związane z wdzięcznością i przebaczeniem, ponieważ mogą dzięki nim
wyrazić ważne uczucia, których do tej pory nigdy nie wyartykułowali.
wszechnie akceptowanym w literaturze przedmiotu.
Praktyki te niejednokrotnie dają jeszcze większy pożytek, gdy adresuje­
my je do siebie (McCarthy 2012; Snyder i in. 2011).
338 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 339

Przyszłość medytacja rozwija zdolność do świadomego przeżywania chw ili zamiast


Przeżywanie pozytywnych emocji w związku z przyszłością jest równie zatracenia się w myślach o przyszłości lub przeszłości. Okazuje się, że
ważne jak przeżywanie ich w kontekście dawnych wydarzeń, chociaż świadoma obecność w bieżącej chw ili jest podstawowym elementem
w przypadku prognoz dotyczących przyszłości często gdzieś niedaleko przyjemności. Killingsw orth i Gilbert (2010) wykorzystali w swoim pro­
czai się lęk. Również tutaj pomóc nam może uważność. W medytacji jekcie aplikację na smartfony, za której pośrednictwem badani w ysyłali
widzim y niemal nieograniczoną zdolność umysłu do generowania ka­ raporty dotyczące przeżywanych myśli, uczuć i działań w ciągu dnia.
tastroficznych myśli. Łagodnie wycofując zaangażowanie, zyskujemy Jak wykazało badanie, uczestnicy przez 46,9% czasu błądzili myślami
znaczne korzyści, ale wymaga to sporej liczby godzin spędzonych na - nie myśleli o tym, co w danej chw ili robią. Badacze odkryli też, że
poduszce. Ulgę przynosi też przeformułowanie katastroficznych w izji umysł skupiony na teraźniejszości był lepszym prognostykiem szczęścia
w obrazy bardziej realistyczne za pomocą narzędzi poznawczo-beha- niż czynność, w jaką w danej chwili uczestnik był zaangażowany. Każ­
wioralnych, krok ten staje się jednak znacznie łatwiejszy, gdy podcho­ dy, kto regularnie praktykuje medytację uważności, zaświadczy, że życie
dzim y do owych m yśli z mniejszym zaangażowaniem. Praktyka medy­ staje się wyraźnie przyjemniejsze wówczas, gdy bardziej świadomie je
tacji okazuje się niezrównana w tym procesie - dzięki niej dostrzegamy, przeżywamy. Kultywując odprężenie i łagodne skupienie umysłu, medy­
że m yśli to myśli, a nie fakty. Połączenie dyscypliny uważności ze stoso­ tacja wzmaga przyjemne doznania, ponieważ uczymy się je „smakować”
waną w psychologii pozytywnej techniką debaty poznawczej (cognitive (Snyder i in. 2011). Rozkoszowanie się tym, co tu i teraz, jest jednak
disputation; Seligman 2003) może więc wywrzeć ogromny wpływ na wyłącznie niezaplanowanym produktem ubocznym medytacji, a nie jej
deklarowanym celem.
kształt naszych uczuć co do przyszłości.
Ludzie, którzy medytują od dawna i z autentycznym zaangażowa­
niem, posiedli, ja k się wydaje, niezwykłą umiejętność cieszenia się
Teraźniejszość
rzeczami najprostszymi - z radością przyjm ują każdy aspekt istnie­
Wreszcie dochodzimy do teraźniejszości i roli przyjemności w tym kon­ nia. W yniki współczesnych badań z zakresu neuronauki potwierdzają
tekście. Przyjemność jest ważnym komponentem dobrego życia, nie­ to wrażenie. Na przykład z użyciem pozytonowej emisyjnej tomografii
mniej jednak pewne osobiste parametry sprawiają, że nie wystarcza do komputerowej u mnicha, który od wielu lat medytował, zaobserwowano
jego urzeczywistnienia (Lucas i in. 2003). Zdaniem Sonyi Lyubomirsky znacznie większą aktywację lewej kory przedczołowej - obszaru mózgu
(2007) każdy z nas dziedziczy około 50% potencjału szczęścia, kolejne kojarzonego z pozytywnymi emocjami - niż u osób z grupy kontrolnej
10% wynika z zewnętrznych okoliczności, a na pozostałe 40% mamy (Davidson, Harrington 2001). Podobne - choć istotnie mniejsze - re­
bezpośredni wpływ dzięki temu, co myślimy i robimy. Doświadczenie zultaty zanotowano u osób, które praktykowały medytację uważności
przyjemności zostaje więc określone przez osobiste właściwości. Przy­ przez zaledwie osiem tygodni (Davidson i in. 2003).
jemność jest też uzależniona od zjawiska nazywanego h e d o n ic z n y m Pozytywne emocjonalne doświadczenia z przeszłości, przyszłości
k ie ra te m (hedordc treadmill; Ryan, Dęci 2001; Seligman 2002). Ozna­ i teraźniejszości przypominają nam, że życie jest dobre. W praktyce me­
cza ono tendencję do szybkiego przyzwyczajania się do ważnych zmian dytacji idziemy o krok dalej. W chwilach spędzonych na poduszce nie­
w życiu. Niestety owo przyzwyczajenie następuje szybciej w odpowie­ mal zawsze przypominamy sobie, że życie jest dobre i to paradoksalnie
dzi na zmiany pozytywne niż negatywne (Lyubomirsky 2007). Bada­ naw e t w tedy, k ie d y nie jest. To właśnie w tym kontekście zazna­
nia wykazały, że z wygraną na loterii można się oswoić w ciągu roku jemy tego, co w tradycji buddyjskiej określa się mianem n a t u r y B u d ­
(Brickman i in. 1978), a nasycenie słodkim deserem następuje w ciągu dy - niepodważalnego, nieuchwytnego, przejmująco autentycznego
kilku minut. Przyjemność okazuje się więc ograniczonym i cokolwiek za­ doświadczenia dobroci wpisanej we wszystkie zjawiska. Nie ma w nim
wodnym współtowarzyszem w dążeniu do dobrego życia, bez wątpienia szczególnej logiki, ale istnieje w sposób niekwestionowany niczym tło
jednak stanowi poważną motywację. wszystkiego innego. To dzięki niemu trwamy, gdy mamy wrażenie, że
Medytacja uważności okazuje się potężnym i niespodziewanym so­ wszystko w ali się w gruzy. Prawdopodobnie to doświadczenie skłoniło
jusznikiem w pogoni za przyjemnością. Medytacja prowadzi do g r a ­ Wittgensteina, dość pesymistycznego filozofa neopozytywistycznego, do
t y f i k a c j i - zaspokojenia osiągniętego dzięki świadomym wysiłkom stwierdzenia na łożu śmierci: „Powiedz im, że miałem cudowne życie”
(Seligm an 2002), a nie biernie doświadczanej przyjemności. Poza tym (Seligm an 2003).
340 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 341

Zaangażowanie i służba innym nie działam y pod zbyt dużą presją czasu. Poziom trudności zadania po­
winien być dostosowany do naszych mocnych stron. Przy zbyt dużych
Powróćmy teraz do sedna psychologii pozytywnej: działania z pełnym za­ kompetencjach zapewne się znudzimy, zadanie zbyt trudne nas zaniepo­
angażowaniem i służby innym ludziom. Praktyki pogłębiające pozytywne koi lub zmartwi (Snyder i in. 2011). Pewien stopień trudności jest więc
emocje związane z minionymi, przyszłym i i teraźniejszymi doświadcze­ potrzebny, aby podtrzymać nasze zainteresowanie. Znany nauczyciel
niami pomagają nam w dobrym życiu, mają jednak pewne ogranicze­ zen Ezra Bayda (2010: 85) powiedział nawet: „Prawdziwe szczęście
nia. Owe ograniczenia nigdzie nie ujawniają się bardziej wyraziście niż można osiągnąć dopiero wtedy, kiedy życie jest trudne”.
w ulotnym doznaniu przyjemności. Jednocześnie w dobrym życiu, które Jeśli zaangażujemy się w wymagające działanie przy odpowiednich
osiągamy przez zaangażowanie i służbę innym, ograniczeń właściwie kompetencjach, to, co robimy, zaczyna nas pochłaniać. M ihaly Csikszent-
nie ma. Nie pętają nas wcześniej ustalone parametry, zaspokojenie, żal m ihaly (1991) opisał owo zaabsorbowanie jako optymalne doświadcze­
wywołany tym, co się wydarzyło, obawy o przyszłość. Zaangażowaniu nie p r z e p ły w u czy uskrzydlenia. Przepływ to synonim pełnego zaan­
i służbie przypisuje się więc w psychologii pozytywnej rolę nadrzędną gażowania: tracimy poczucie czasu, działam y bez wysiłku, z łatwością
i ściśle wiąże się je z tym, co Peterson i Seligman (2004) określili mianem utrzymujemy skupienie, nie myślimy o sobie.
c h a r a k t e r y s t y c z n y c h m o c n y c h stron (signature strengths). Aby Choć niezakłócony przepływ symbolizuje punkt kulm inacyjny za­
zaakcentować ich rolę, Snyder i współpracownicy (2011) zatytułowali angażowania, to nie jest potrzebny do poczucia znacznej satysfakcji.
swój rewelacyjny podręcznik: Positive Psychology: The Scientific and Pra- Tworzy kontinuum - wejście w ten stan nawet w najmniejszym punk­
ctical Explorations of Humań Strengths [Psychologia pozytywna: nauko­ cie nasilenia i tak jest lepsze od alternatywy. Prawdziwym warunkiem
we i praktyczne rozważania o naszych mocnych stronach]. zadowolenia z życia jest wykorzystywanie mocnych stron. Nie wiąże
Mocne strony to umiejętności, dzięki którym wykazujemy naturalną się to z ograniczeniami czasowymi - możemy trwać w zaangażowaniu
kompetencję. Peterson i Seligman twierdzą, że zaangażowanie i sens godzinami, dniami, tygodniami, a nawet latami. Nie ma też znaczenia
urzeczywistniają się w życiu w pełni dopiero wtedy, kiedy dość szczod­ charakter zalet, chociaż niektóre z nich (na przykład ciekawość) łatwiej
rze je realizujemy. Pełne spektrum owych zalet uwzględnia niezwykłe jest zastosować w działaniu niż inne (na przykład odwaga).
bogactwo ludzkich działań, obejmując takie cnoty jak odwaga, miłość, Z a a n g a ż o w a n ie , według pierwotnej definicji Seligmana (2002),
humanitaryzm i umiar - ogółem 24 elementy. Znamy je wszystkie, każ­ różni się od sensownych działań podejmowanych w służbie innym prze­
dy jednak pewnie uzna, że niektóre z nich towarzyszą mu w życiu czę­ de wszystkim intencją. Występuje ono w procesie osiągania własnych
sto, inne natomiast są bardziej odległe i stanowią większe wyzwanie. celów, o sensie życia mówimy natomiast wówczas, gdy „wykorzystujemy
Charakterystyczne mocne strony definiuje się jako te z czynników od­ swoje mocne strony dla dobra czegoś, co jest większe od nas samych”
powiedzialnych za sukces działań, które najbardziej w nas dominują, (2002: 249). Skoro jednak zalety i cnoty przeważnie nabierają znacze­
dają największe owoce i najłatwiej nam przychodzą. To tryby ekspresji nia w interakcjach, granica między zaangażowaniem i służbą innym
lub działania, w których osiągamy najlepsze w yniki - n aj le p s z e w po­ często się zaciera.
równaniu ze wszystkim i innymi dostępnymi nam sposobami działania,
a nie w porównaniu z innymi ludźm i. Dlatego k a ż d y z nas ma zapewne Cnota
zbiór mocnych stron. Istnieje wygodne narzędzie internetowe, dzięki
któremu można je u siebie zidentyfikować z użyciem testu wymuszone­ W psychologii pozytywnej pierwotnie skupiano się na indywidualnym
go wyboru. Narzędzie to nazywa się „Virtues in Action” i jest dostępne osiągnięciu i doświadczeniu dobrego życia. Seligman (2002, 2004)
[w wersji anglojęzycznej - przyp. tłum.] pod adresem www.authenti- i inni autorzy wczesnych prac w literaturze przedmiotu często nawią­
chappiness.sas.upenn.edu/default.aspx (Seligm an 2004). zywali do relacji m ię d z y lu d z k ic h , ale główny akcent padał na dą­
O zaangażowaniu - drugim czynniku umożliwiającym urzeczywist­ żenie do szczęścia przez wysiłek indywidualny. Chociaż szczęście samo
nienie dobrego życia - możemy mówić przy odpowiednim zbiegu k il­ w sobie jest w ostatecznym rozrachunku doświadczeniem przeżywanym
ku okoliczności. Zaangażowanie występuje wtedy, kiedy przy określo­ i mierzonym empirycznie w wymiarze indywidualnym, to znaczna licz­
nych mocnych stronach mamy zadanie lub projekt do nich przystający, ba nowszych tekstów poświęconych psychologii pozytywnej ma bardziej
pojawia się element wyzwania i pasji lub zainteresowania, a przy tym społeczny charakter. Choć za ów nowy nacisk w psychologii pozytywnej
342 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 343

odpowiada wiele przyczyn, to głównym powodem może być znaczenie Peterson (2007, 2008) przeznaczył niemal połowę czasu na zagadnienia
przypisywane cnocie. społeczne. Aby podkreślić ich znaczenie, Peterson i Park (2007: 172)
Jak ju ż wspomnieliśmy, w swojej znakomitej pracy Character podsumowali istotę psychologii pozytywnej hasłem: „Ludzie są w ażni”.
Strengths and Virtues Peterson i Seligman (2004) zidentyfikowali 24 za­ Idąc tym tropem, Peterson (2007b) dodał: „Jeśli masz się za coś zabrać,
lety charakteru. Ich lista stanowi podsumowanie dogłębnej analizy zrób to z kimś”. Ludzie nie tylko są ważni - sugerują uczeni - są bar­
najważniejszych tradycji duchowych, etnicznych i kulturowych świata. dzo ważni, warto więc włączać ich jak najczęściej w to, co robimy. Idąc
(Autorzy sami przyznają, że praca ta w żadnym razie nie została jeszcze 0 krok dalej, możemy połączyć dwa wspomniane hasła i powiedzieć:
ukończona). Cechy te podzielono na sześć bardziej ogólnych katego­ „Jeśli masz się za coś zabrać, zrób to d la kogoś innego”. Za chwilę po­
rii czy cnót: mądrość, odwagę, humanitaryzm, sprawiedliwość, umiar wrócimy do tego stwierdzenia i jego logiki.
i transcendencję. Peterson i Seligman twierdzą, że we wszystkich wiel­
kich tradycjach świata - jak się przekonali - dobre życie jest wypadkową Ścieżka mahayana
urzeczywistniania właśnie tych sześciu cnót (albo cnót bardzo do nich
Mahayana (sanskr. maha - „wielki”, yana - „ścieżka”) to kierunek
zbliżonych). W przedstawionej klasyfikacji starali się ująć pełną domenę
ekspresji o pozytywnym zabarwieniu. Oczywiście idea, według której buddyzmu, w którym podkreśla się znaczenie pracy na rzecz innych
istot. W praktyce sprowadza się to do kultywowania sześciu parami-
kultywowanie cnót prowadzi do dobrego życia, niewielu z nas zdziw i
ta, czyli doskonałości. P a r a m i t a w sanskrycie oznacza „przekrocze­
(zob. rozdział 6). Być może rozważaliśmy ją na zajęciach z filozofii po­
święconych m yśli Arystotelesa, wynieśliśmy ją z którejś z wielu tradycji nie” lub „doskonałość”. Param to „druga strona” lub „drugi brzeg rzeki”,
religijnych, może wreszcie zaszczepili ją w nas rodzice i nauczyciele. a ita to „przybyć”. Paramita oznacza zatem „przejście na drugą stronę”
Dążenie do cnoty jest czymś tak powszechnym, że w jakim ś sensie mo­ 1 obrazuje transcendentalny akt wykroczenia poza własne, egoistyczne
dążenia.
gliśm y się na nie uodpornić.
Paramita to cnoty transcendentalne, wychodzące poza ramy cnót
Czyniąc kultywowanie cnót sednem psychologii pozytywnej, Peter­
zwyczajnie pojmowanych, ponieważ praktykuje się je bez przywiąza­
son i Seligman sprowadzają nas na znany teren. Być może czekaliśmy
nia do Ja, z pewną dozą świadomości pustki i nieistotowości opisanych
na coś nowatorskiego, ekscytującego, mniej wymagającego, zaczynamy
jednak zdawać sobie sprawę, że w tym przypadku nie musimy zaczynać w rozdziałach 2 i 14. Naturalnie w przypadku większości z nas to nie
od zera. W wielu wypadkach kontynuujemy podróż bez utraty pojedyn­ lada wyzwanie, które należy traktować raczej w kategoriach aspiracji
czego kroku. Na szczęście zaczęliśm y gromadzić dowody empiryczne niż osiągalnych realiów. Paramita zwykle praktykuje się naraz, przed­
świadczące o sensowności kultywowania cnót i to z nich możemy czer­ stawia się je jednak w określonym porządku (w nawiasach podano od­
powiedniki ich nazw w sanskrycie):
pać inspirację (Frederickson 2003, 2009; Frederickson, Branigan 2005).
W naszej sceptycznej kulturze to niemałe osiągnięcie, a w pracy klinicz­ 1. Szczodrość (dana) - dawanie bez oczekiwania uznania i bez przy­
nej właściwie nie da się przecenić spojrzenia na działania pacjenta przez wiązania.
pryzmat cnót i aspiracji. 2. Dyscyplina (sTZa) - postępowanie etyczne, bez czynienia szkody.
W świetle omówionych do tej pory podstawowych założeń psycho­ 3. Cierpliwość ( kśanti) - bezwarunkowa wytrwałość, czekanie bez
logii pozytywnej kultywowanie cnót w dążeniu do dobrego życia i nie­ sprecyzowanego w umyśle celu.
dawny zwrot ku wymiarowi społecznemu mają wiele sensu (zob. też 4. Zapał (wirja ) - radosne, zdrowe działanie bez wysiłku, dla same­
rozdział 6). Cnota, jak się okazuje, jest budowana i definiowana spo­ go działania.
łecznie, podobnie rzecz ma się z wieloma zaletami charakteru, dzięki 5. Medytacja (samadhi) - stała równowaga psychiczna spokojnego
którym znajduje w życiu szczególny wyraz. Cnota ujawnia się w rela­ umysłu.
cjach z innymi istotami żywymi. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że 6. Mądrość (pradźna ) - intuicyjny wgląd, świadomość płynąca z we­
wiele najnowszych prac z tej dziedziny mówi właśnie o relacjach. Selig­ wnątrz nas.
man przeformułował nawet pierwotny trójelementowy model psycholo­
gii pozytywnej, dodając do niego domenę pozytywnych relacji. Podczas Warto zauważyć, że paramita właściwie pokrywają się z sześcioma
ośmiotygodniowych wykładów prowadzonych w formie telekonferencji cnotami skatalogowanymi przez Petersona i Seligmana w Character
344 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 345

Strenghts and Virtues. Poniżej przedstawiam ich zestawienie z oceną Odpowiedź, przynajmniej w pierwszej chwili, wydaje się paradok­
względnej kompatybilności w nawiasach. sem. Ludzie praktykujący uważność w ciągu ostatnich 2500 lat odkryli,
że praca na rzecz innych wiedzie radośniej i pewniej ku dobremu życiu
CNOTA niż dbanie wyłącznie o własne interesy. Pamiętajmy, że istotą wszelkich
PARAM ITA PSYCHO LO GIA POZYTYW NA
działań jest tu dobre życie . Ścieżka bodhisattyy prowadzi ku dobre­
Szczodrość (ogólnie tożsame) Humanitaryzm
mu życiu - może, ale nie musi prowadzić do przyjemności, uznania,
Dyscyplina (ogólnie tożsame) Umiar
bogactwa czy sławy. We współczesnych badaniach wykazano także, że
Cierpliwość (porównywalne) Odwaga konwencjonalnie cenione ziemskie zdobycze - ja k te przed chwilą wspo­
Zapał (względnie porównywalne) Sprawiedliwość mniane - mają niewielki związek z trwałym szczęściem, a może nawet
Medytacja (właściwie tożsame) Transcendencja nie mają go wcale (Lyubomirsky 2007). Idea bodhisattyy niesie więc
Mądrość (właściwie identyczne) Mądrość nadzieję, ponieważ stawia nam w życiu prawdziwe wyzwanie. Nie jest
ono łatwe i pokazuje, ja k powinniśmy żyć; w skomplikowanym świecie
Brak idealnego dopasowania właściwie nie ma znaczenia: chcę po­ wymaga uważnego kompromisu między celami i realiami.
kazać zdumiewające podobieństwo między paramita a cnotami postulo­ Wielu praktyków na Zachodzie ma poczucie, że ideał bodhisattyy jest
wanymi w psychologii pozytywnej. Owa kompatybilność ma oczywiście zbyt restrykcyjny, chętnym należy się więc pewne ostrzeżenie. W my­
sens, ponieważ cnoty zidentyfikowano na podstawie ich wyrazistości śli buddyjskiej niezwykłą wagę przywiązuje się do kontekstu i intencji
w wielu tradycjach. Jedną z nich bez wątpienia była buddyjska tradycja działań, a więc podążanie tą ścieżką powinno być m ożliwie wolne od
mahaydna. oczekiwań. Działanie w służbie innym pod presją oczekiwań drastycz­
Ogólnie rzecz ujmując, mahaydna to systematyczna praca na rzecz nie różni się od takich samych działań podejmowanych z dobrej woli.
innych - pod wieloma względami wielu z nas w życiu codziennym Rodzą się wówczas głębokie, zrozumiałe pretensje. Przedwczesna de­
praktykuje tę dyscyplinę. „Pod wieloma względam i” to jednak ważne cyzja i zbytnia gorliwość również mogą przynieść skutki przeciwne do
zastrzeżenie w tym kontekście, ponieważ mahaydna jest przedsięwzię­ zamierzonych. To niczym start w maratonie - wymaga długotrwałych
ciem ambitnym w zamyśle. Aby „oficjalnie” obrać tę ścieżkę, medytują­ treningów, odpowiedniego tempa, wytrwałości i przede wszystkim chę­
cy zwykle składa przysięgę bodhisattyy w obecności nauczyciela. Tekst ci. Angela Duckworth badała zagadnienia związane z samodyscypliną
przysięgi jest poetycki i wywodzi się z Bodhicarydvatara, dłuższego trak­ u dzieci i dorosłych; Seligman przytacza jej liczne dokonania w tej dzie­
tatu Śantidevy, uczonego buddyjskiego z V II wieku (1979: 685-763). dzinie w kontekście rozważań nad osiągnięciami jako elementem do­
Oto jej fragment: brego życia. Duckworth z pewnością doszłaby do wniosku, że ścieżka
Niczym ziemia i pozostałe żywioły wraz z przestrzenią bodhisattyy wymaga sporej siły charakteru i samozaparcia (Duckworth
Od zawsze i na zawsze utrzymują przy życiu 2007, wykład wygłoszony 29 marca 2012; Seligman 2011).
Niezliczone istoty żywe, Działanie w służbie innym wymaga wykorzystania mocnych stron
Obym i ja stał się strawą i pożytkiem dla istot żywych do osiągnięcia celów wykraczających poza własne dążenia. Erik Erikson
Do granic przestrzeni, aż wszystkie osiągną nirwanę. (1950/2000) mówił w tym kontekście o praktyce g e n e r a t y w n o ś c i
Poranna liturgia dla uczniów mahaydna jako elemencie rozwoju psychospołecznego. Postulował, że bez tego nie
(Nalanda Translation Committee 2004: 6-7) możemy dożyć końca swoich dni w poczuciu in t e g r a ln o ś c i - cechu­
jącym jego ostatni etap. Osoby praktykujące tradycję mahaydna idą na­
Ta przysięga mówi o niesłychanie ambitnych zamierzeniach, obrazu­
wet dalej; twierdzą, że bez wszechobejmującej praktyki bezinteresow­
je więc raczej aspiracje - gotowość do p o d ą ż a n ia ś c ie ż k ą b o d h i -
ności nie mamy szansy na pełne życie i przebudzenie.
s a ttv y . Bodhi (w sanskrycie) oznacza „przebudzenie”, a sattva - „isto­
Działania prospołeczne bywają zaraźliwe: zwykle zaszczepiają po­
tę”, ścieżka bodhisattvy to więc „ścieżka istoty przebudzonej”. Tak ma
dobne im pulsy w obserwatorach. W psychologii pozytywnej zjawisko
wyglądać autentyczne przebudzenie, rzeczywista świadomość własne­
to nazywamy umoralnieniem (elevation ; Algoe, Haidt 2009; Cox 2010;
go miejsca w świecie. To z pewnością ciekawa deklaracja, ale dlaczego
Landis i in. 2009; Steger i in. 2008; Vianello i in. 2010). Umoralnienie
w ogóle ją złożono? było badane obok podziwu i wdzięczności. Algoe i Haidt (2009: 105)
346 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA 16. Psychologia pozytywna i droga bodhisattvy ♦ 347

odkryli, że „umoralnienie (odpowiedź na moralną doskonałość) moty­ najlepszymi intencjami z ogółem ludzkości, zamiast wątpić w ich war­
wuje nas do zachowań prospołecznych i przynależności, wdzięczność tość i zatrzymywać je dla siebie.
- do poprawy relacji z dobroczyńcami, a podziw - do pracy nad sobą”. Sakyong Jam pal Thinley Dradul (2012), tybetański nauczyciel bud­
Umoralnienie następuje wówczas, gdy jesteśmy świadkam i prawego dyzmu, mówi, że s p o łe c z e ń s t w o o ś w ie c o n e największą wagę
działania; taki czyn powoduje, że inni też chcą się zmobilizować i do­ przywiązuje do życzliw ości i za naczelną zasadę przyjmuje założenie
łączyć do w alki o bardziej solidarną i humanitarną tkankę społeczną. o wrodzonej dobroci każdego człowieka jako jego najmocniejszej stro­
W łaśnie taki rodzaj aktywności stawiają sobie za cel organizacje dzia­ nie. To idea wzniosła, a zarazem dość zwyczajna. Współbrzmi z w rażli­
łające na rzecz dobra społecznego w krajach rozwijających się - na wością Janet Surrey (zob. rozdział 5) oraz innych osób, które postulują
przykład Ashoka: Innowatorzy dla Dobra Publicznego (poland.asho- model uważności jako doświadczenia w relacji. Co istotniejsze jednak,
ka.org) - które starają się inspirować ludzi do poszukiwania innowa­ w społeczeństwie oświeconym jednostki zasadniczo nie wstydzą się
cyjnych rozwiązań problemów pozornie nierozwiązywalnych. Zawsze tego, kim są, oraz instynktownie i bez wahania doceniają innych człon­
jednak potrzebna jest iskra, która spowoduje łańcuch reakcji. Tą iskrą ków społeczności. To porządek społeczny, w którym aspirujemy do urze­
jest człow iek działający bezinteresownie, mający na uwadze cel w ięk­ czywistnienia jego pełnego potencjału. Ponieważ składa się z jednostek
szy od siebie samego i wykorzystujący swoje mocne strony na rzecz uznających w sobie fundamentalną dobroć, samo jest z natury dobre
innych. - obdarzone dobrocią bezwarunkową mimo potencjalnych nieporozu­
Kontekst kliniczny stwarza niepowtarzalne i niezrównane okazje do mień, które od czasu do czasu się w nim pojawiają. Wreszcie w społe­
niesienia oraz kształtowania takiej pomocy: może się okazać oknem czeństwie oświeconym jednostki podejmują sensowne działania w służ­
otwierającym ludzi na bezinteresowną więź. Każde potknięcie można bie innym, kiedy tylko mogą to zrobić - ro b ią coś dla siebie nawzajem.
uznać, przeprosić za nie, a nawet uśmiechnąć się wspólnie z pacjentem, Oto ćwiczenie, które każdy może w tym kontekście wykorzystać.
je śli pozwala na to atmosfera w gabinecie. Mam też niestety mniej dobrą
wiadomość. Niezwykle trudno jest systematycznie angażować się w sen­ Lista rzeczy do załatwienia w duchu bodhisattvy
sowne działania na rzecz innych - iść wytrwale ścieżką bodhisattvy. Na
szczęście życie nieustannie stwarza nam ku temu okazje. • Wybierz tydzień w kalendarzu - wszystkie siedem dni.
• Rozpocznij od poniedziałku.
• Spisz rzeczy, które codziennie dla kogoś zrobisz:
Budowanie społeczeństwa oświeconego - możesz zrobić coś dla wielu ludzi lub tylko dla kilku wybranych - ty
decydujesz,
W swojej niezwykle wnikliwej książce poświęconej wojnie w Afganista­ - nie uwzględniaj na liście tego, czego nie robisz d la innych,
nie Sebastian Junger (który był tam korespondentem wojennym) pisze, - możesz umieścić na Liście drobne uczynki, które rutynowo robisz
że niewyszkoleni żołnierze w obliczu niewielkiego zagrożenia załamują z myślą o innych,
się znacznie częściej niż żołnierze dobrze wyszkoleni w skrajnym nie­ - działania zapisane na liście podejmuj świadomie. Niech się liczą - nie
warto zaprzepaszczać okazji.
bezpieczeństwie (Junger 2010). Szkolenie jest nieodzowne w starciu
• Zaplanuj takie działania na każdy dzień.
z przeciwnikiem zewnętrznym - podpowiadają nam to zarówno intui­ • Zaplanuj od dwóch do trzech pozycji z listy na dzień.
cja, jak i doświadczenie. W rzeczywistości jednak trening jest równie po­ • Postaraj się, aby na liście był najwyżej jeden dzień z jednym uczynkiem
trzebny w procesie codziennej komunikacji z własnym umysłem. Zw y­ na rzecz innych.
kle sobie tego n ie uświadamiamy. Na przykład bez zdyscyplinowanego • Zaplanuj działania o różnych porach dnia.
treningu medytacji refleksyjna, powolna strona umysłu będzie chwila • Potraktuj sobotę i niedzielę tak jak każdy inny weekend - zrób coś bar­
dziej ambitnego Lub czasochłonnego.
po chw ili przegrywać w wewnętrznych zmaganiach z instynktowną • OdkreśLaj wykonane zadania tak, jakbyś skreślał pozycje z każdej innej
reaktywnością (Kahneman 2011). W większości wypadków nawet nie listy zadań do wykonania.
zdamy sobie z tego sprawy, ponieważ ta walka toczy się w dużej mierze • Przed snem przez kilka minut pomyśl o mijającym dniu.
poza „zwyczajną” świadomością. Dopiero dzięki dyscyplinie medytacji • Zapisz, co dało najlepsze wyniki.
potrafimy rozwiązywać podobne konflikty świadomie, zwracając umysł • Wybacz sobie ewentualnie pominięte zadania z listy.
• W następnych tygodniach stopniowo włączaj działania podejmowane
ku sojusznikom (Sakyong 2003). Potrafimy wówczas szczerze dzielić się w duchu bodhisattvy w plany zwyczajnych, codziennych czynności.
348 ♦ Część IV PRZESZŁOŚĆ, TERAŹNIEJSZOŚĆ I OBIETNICA

W każdym społeczeństwie w jakiś sposób znajdujemy równowagę


między osobistymi potrzebami a służbą na rzecz innych. W społeczeń­
stwie oświeconym akcent po prostu przesuwa się nieco w stronę służby,
jego obywatele rozpoznają bowiem, że mają większą szansę na dobre
życie, jeśli czynnie wykorzystują swoje zalety. Taki projekt społeczny,
ambitny w zamierzeniu, zakłada ewolucję każdej jednostki z osobna.
Docenia się w nim i kultywuje świadome przeżywanie spontanicznej za­ DODATEK
bawy umysłu; obywatele rzadziej dają się zamknąć w utartych schema­
tach. Dobre samopoczucie jest tu wartością powszechną - korzystnym
skutkiem ubocznym życia ze świadomością, że szczęście innych jest wa­ SŁOWNIK TERMINÓW W PSYCHOLOGII
runkiem naszego szczęścia. W takim społeczeństwie życzliwość jest na
porządku dziennym i nie zasługuje na specjalną uwagę, a rzeczywistego BUDDYJSKIEJ
oświecenia - choć nadzwyczaj się je ceni - nie wymaga się ani nie ocze­
kuje. Mamy więc do czynienia z w izją społeczności, w której kultywuje­ Andrew Olendzki
my zarówno pozytywne postawy, jak i uważność - w izją społeczności,
która jest w zasięgu naszej ręki, jeśli tylko mamy odwagę po nią sięgnąć.

Jeśli chcesz być szczęśliwy dzisiaj, uszczęśliw drugiego człowieka.


Jeśli chcesz być szczęśliwy jutro, uszczęśliw kogoś dzisiaj.
Jeśli chcesz być trwale szczęśliwy, zaakceptuj pewną dozę trudności DWA TYPY MEDYTACJI
w życiu ze spokojem i równowagą, a na pierwszym miejscu postaw
innych. W buddyjskich i niebuddyjskich tradycjach A zji praktykuje się wiele róż­
nych form medytacji. Do dwóch praktyk dominujących w najwcześniej­
szych naukach Buddy należą:

1. Koncentracja (uspokojenie; w języku palijskim : samatha - sku­


piona uwaga). Koncentrację osiąga się przez skupienie umysłu na
pojedynczym obiekcie z wyłączeniem pozostałych. Umysł działa
więc w trybie jednopunktowym. Gdy pojawiają się m yśli i dozna­
nia, które mogłyby odwrócić uwagę, świadomie na to nie pozwa­
lamy, łagodnie kierując uwagę na wybrany obiekt w doświadcze­
niu (na przykład oddech, słowo czy frazę). Gdy umysł zatrzyma
się na określonym aspekcie pola fenomenologicznego, zyskuje
spokój, równowagę i moc.
2. Uważność (wgląd; w języku palijskim : vipassana - otwarta ob­
serwacja). W medytacji uważności uwaga przenosi się z jednego
obiektu na następny, w miarę jak w doświadczeniu pojawiają się
kolejne bodźce. Dzięki systematycznej praktyce zyskujemy wgląd
w subiektywną naturę konstruowanego doświadczenia oraz trzy
cechy istnienia.
350 ♦ Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej ♦ 351

w y można odnosić do aktywnych sta n ó w umysłu, z a c h o w a ń ciała,


TRZY CECHY ISTNIENIA
języka i umysłu, a także cech charakteru uśpionych w nieświadomym
umyśle.
Uważane za podstawowe atrybuty kondycji ludzkiej trzy cechy istnienia
zwykle kryją za zniekształceniami percepcji, myślenia i oglądu. Odkry­ 1. Chciwość, określana również mianem żądzy, p r a g n ie n ia czy
wa się je w procesie uważnego, zdyscyplinowanego badania doświad­ p r z y w ią z a n ia . To impuls, który każe nam sięgać po coś, czego
czenia. Świadomość owych cech jest jednym ze źródeł mądrości. chcemy, i trzymać się tego. To reakcja zwrotna na uczucie o przy­
jemnym zabarwieniu.
1. Nietrw ałość (w języku palijskim : anicca). Strumień świadomości
2. Nienawiść, nazywana także a w e rs ją lub z łą w olą. W nienawi­
tworzący subiektywny ciąg świadomie przeżywanego doświad­
ści odpychamy, negujemy lub atakujemy coś, co odbieramy jako
czenia - a więc i świat konstruowany przez umysł - w rzeczywi­
niepożądane. Zwykle pojawia się w odpowiedzi na ból lub uczu­
stości składa się z bardzo krótkich epizodów aktywności poznaw­
cie przykrości. Chciwość i nienawiść to dwa bieguny spektrum
czej, które błyskawicznie pojawiają się i znikają. Bardziej ogólnie
naszych reakcji na pożądanie.
pojęcie nietrwałości odnosi się do obserwacji, że wszystkie uwa­
3. Ułuda, nazywana również n ie w ie d z ą i d e z o r ie n t a c ją . Jako
runkowane zjawiska mijają.
termin techniczny w m yśli buddyjskiej oznacza ślepotę na pew­
2. Cierpienie (w języku palijskim : dukkha). Określenie to jest uży­
ne aspekty rzeczywistości - nieświadomość trzech cech istnienia
wane w tradycji buddyjskiej w bardzo szerokim, egzystencjalnym
oraz konstruowanej natury wszelkich doświadczeń.
znaczeniu. Odnosi się nie tylko do nieuchronności bólu fizycz­
nego, urazu, choroby, starości i śmierci, lecz także do bardziej
subtelnego cierpienia psychicznego wynikającego z żądzy, któ­ TRZY ZDROWE KORZENIE
rej zasadniczo nie da zaspokoić. Nie zawsze dostajemy to, czego
pragniemy, musimy się zmagać z tym, czego nie chcemy, borykać 1. Nie-chciwość. Ta cecha umysłu jest przeciwieństwem chciwości;
się ze sprzecznymi żądzami - te wszystkie doświadczenia również zwykle objawia się w postaci szczodrości lub wyrzeczenia. W obu
określimy mianem c ie r p ie n ia . przypadkach potrzebna jest pewna doza nie-przywiązania; musimy
3. Brak trwałego, niezależnie istniejącego Ja (w języku palijskim : na jakiś czas zawiesić egoistyczne zapędy i potrzebę gratyfikacji.
anatta). Ta cecha istnienia jaw i się ludziom Zachodu jako pewien 2. Nie-nienawiść. Przeciwieństwem nienawiści jest nie-nienawiść.
paradoks. Buddyjskie założenie o braku trwałego Ja nie przeczy Określenie to obejmuje zarówno miłującą dobroć, czyli postawę
istnieniu niepowtarzalnych, w dużej mierze stabilnych schema­ życzliwości i dobrej woli (zob. poniżej), ja k i współczucie - głębo­
tów osobowości, które rozwijają się i utrwalają w życiu jednostki. ką troskę o dobro innych istot.
Pokazuje raczej, że schematy są j e d y n ie schematami uwarunko­ 3. Nie-ułuda. Innymi określeniami, które spotykamy w tym kontek­
wanych, wyuczonych zachowań, nie ma w nich istoty ani rdzenia. ście, są w g lą d , z r o z u m ie n ie i m ąd ro ść. To dzięki mądrości
Zwrotne przekonanie o tym, że myśli, uczucia, doznania są naszą w psychologii dokonuje się ostateczna przemiana - potrafimy wy­
własnością (są moje, to ja), nie znajduje uzasadnienia, nie służy raźnie ujrzeć rzeczy takimi, jakie są naprawdę.
naszemu dobru i okazuje się źródłem wielu problemów psycholo­
gicznych. TRZY RODZAJE UCZUĆ

Określenie u c z u c ie w m yśli buddyjskiej odnosi się raczej do hedo-


TRZY TRUJĄCE KORZENIE
nicznego zabarwienia niż do bardziej złożonych emocji - to drugie zna­
czenie jest bliższe tradycji zachodniej. Jeden z trzech tonów występuje
To trzy tendencje leżące u podstaw naszych działań, z których wyrastają
w każdej bieżącej chw ili doświadczenia fizycznego i psychicznego.
inne negatywne emocje. Można o nich myśleć ja k o trzech barwach pod­
stawowych, które można mieszać w dowolnych proporcjach, tworząc 1. Uczucie przyjemne. Gdy dochodzi do kontaktu m iędzy narządem
pełne spektrum niezdrowych emocji. Określenia z d r o w y i n i e z d r o ­ zmysłu a odczuwanym przedmiotem, może się pojawić uczucie
352 ♦ Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej ♦ 353

przyjemności. Jest to zawsze zdarzenie bardzo krótkie i konkret­ świadczenia, ale jeśli zmienimy nastawienie - przestaniemy sta­
ne, uwarunkowane określonym zmysłem i naszym nastawieniem wiać opór temu, co przykre - cierpienie osłabnie lub całkowicie
do danego obiektu. ustanie.
2. Uczucie przykre. Gdy dochodzi do kontaktu między narządem 4. Ścieżka prowadząca do ustania cierpienia. W 2500-letniej hi­
zmysłu a odczuwanym przedmiotem, może się również pojawić storii buddyzmu opracowywano różne strategie i programy, któ­
uczucie przykrości lub bólu. Przyjemność i ból wywołują w nas re m iały prowadzić do ustania cierpienia. W tradycji buddyjskiej
reakcję: chcemy przedłużyć lub skrócić doznanie. Uczucie da się program dążenia ku zdrowiu określa się mianem szlachetnej oś-
odróżnić od następującej po nim reakcji. miorakiej ścieżki.
3. Uczucie ani przyjem ne, ani nieprzyjem ne. Czasam i precyzyj­
nie skupiona uwaga wychwyci doznanie, które odbieramy jako
przyjemne lub przykre, zdarzają się jednak także chwile uczucia SZLACHETNA OŚMIORAKA ŚCIEŻKA
0 neutralnym zabarwieniu - nie jest ono ani przyjemne, ani nie­
przyjemne. Te osiem wskazań mówi nam, jak żyć i świadomie przeżywać bieżącą
chwilę - w buddyjskiej tradycji kładą one podwaliny pod rozwój etycz­
ny. Każdy wymiar poprzedza określenie „słuszny” - nie używamy go po
CZTERY SZLACHETNE PRAWDY
to, aby narzucić surowe normy, lecz raczej zasugerować sto so w n o ść
Cztery szlachetne prawdy to podstawa buddyjskiej doktryny. Prawdy lub o d p o w ie d n ie d o s t ro je n ie doświadczenia. Osiem wskazań
nauczane przez Buddę określa się mianem szlachetnych, ponieważ dzię­ praktykuje się jednocześnie - każde z nich wspiera i umacnia pozostałe.
ki nim wynosimy się ponad poziom zautomatyzowanych reakcji ku sfe­ 1. Słuszny pogląd. To pierwszy element w szeregu i zarazem jego
rze przemiany dokonywanej dzięki mądrości. Sięgają one korzeniami punkt kulminacyjny. Pod koniec ścieżki rozwoju musimy być przy­
starożytnej wiedzy medycznej; można je odnieść kolejno do diagnozy, najmniej w jakim ś stopniu przekonani do kultywowanych nauk,
etiologii, prognozy i planu leczenia w przypadku pacjenta dotkniętego aby wykorzystać je w praktyce. Trzeba zwrócić się we właściwym
chorobą. kierunku, aby podróż prowadziła ku obranemu celowi. Na odle­
1. Cierpienie. Określenie to jest tutaj używane w znaczeniu ogól­ głym krańcu ścieżki za słuszny pogląd można uznać pełne prze­
nym; odnosi się do niezaspokojenia wpisanego w kondycję ludzką budzenie - ujrzenie rzeczy takimi, jakie naprawdę są.
(zob. punkt poświęcony trzem cechom istnienia). Obejmuje za­ 2. Słuszne postanowienie. W psychologii buddyjskiej postanowie­
równo przykre doznania fizyczne, jak i problemy egzystencjalne nie czy intencja to podstawowe narzędzia przemiany. Kiedy in­
związane z chorobą, starością i nieuchronnością śmierci. Więk­ tencja jest umiejętnie rozwijana w każdej chwili, prowadzi umysł
szość życiowych wysiłków wkładamy w zaciemnienie tych prawd, mądrze ku chw ili następnej. Niczym ster na statku służy do na­
a mimo to - ja k w przypadku każdego procesu zdrowienia - istot­ wigowania po zmiennych wodach pojawiającego się i mijającego
ny pierwszy krok polega na szczerym i odważnym zmierzeniu się doświadczenia. Czasam i mówi się w tym kontekście o s łu s z n y m
celu.
z naturą dolegliwości.
2. Przyczyna cierpienia. Każdy przypadek cierpienia w życiu czło­ 3. Słuszne słowo. Ponieważ mowa kształtuje i odzwierciedla jakość
wieka ma jedną, prostą przyczynę: pragnienie (żądzę). Gdy rów­ myśli, istotne stają się nawyki językowe. Używane słowa powinny
nowaga m iędzy tym, co pojawia się w doświadczeniu, a tym, cze­ być prawdziwe, pomocne, życzliwe, wolne od m anipulacji i ego­
go chcielibyśmy doświadczyć, ulega zaburzeniu, cierpienia nie da istycznych motywów. Taka mowa służy uzdrowieniu i nauce; ni­
gdy nie używamy jej po to, aby ranić czy dzielić.
się uniknąć.
3. Ustanie cierpienia. Jeśli rozumiemy zależności między prag­ 4. Słuszny czyn. W tradycji kategoria słusznego czynu odnosi się do
nieniem i cierpieniem, to możemy przerwać cierpienie jednym przestrzegania pięciu wskazań etycznych: nie zabijaj, nie kradnij,
prostym ruchem: eliminując pragnienie. Nieprzyjemne myśli nie kłam, nie postępuj niewłaściwie w sferze seksualnej, nie uży­
1 doznania będą się pojawiać, są bowiem nieodłączną częścią do­ waj substancji zmieniających świadomość. Każde z tych wskazań
354 ♦ Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej ♦ 355

podlega węższym i bardziej ogólnym interpretacjom w zależności fizyczne towarzyszące określonym układom ciała, ruchom i czyn­
od podjętego zobowiązania (na przykład inne obowiązują mni­ nościom.
cha, a inne - osobę świecką). 2. Uważność uczuć. Następnym etapem w praktyce uważności jest
5. Słuszne zarobkowanie. Tradycyjnie ten element pojmujemy skierowanie bieżącej, niepojęciowej uwagi na odcienie uczucia
jako zbiór ograniczeń etycznych w kontekście świeckiego zarob­ towarzyszącego wszystkim pojawiającym się i mijającym do­
kowania. Jego wersją skrajną jest reguła zakonna obowiązująca świadczeniom. Niezależnie od tego, czy dana chwila łączy się
mnichów i m niszki. Osoby świeckie powinny na przykład unikać z uczuciem przyjemnym, przykrym lub neutralnym, praktyk chce
zawodów, w których trzeba pozbawiać życia, a żebracy powinni precyzyjnie zbadać jego zabarwienie.
zachować czyste intencje, prosząc o jałm użnę. 3. Uważność umysłu. Przenosząc uwagę z doznań cielesnych
6. Słuszny wysiłek. Ten element dotyczy przede wszystkim uważ­ i uczuć na doświadczenie w sferze czysto mentalnej, medytujący
nego kultywowania zdrowych stanów, zanim i gdy ju ż się pojawią kieruje świadomość na jakość umysłu zmieniającą się chwila po
w doświadczeniu. Odnosi się również do świadomej rezygnacji ze chwili. W tym procesie stara się zauważyć (nie) obecność trzech
stanów niezdrowych czy „trujących” - także nim wystąpią i kiedy trujących korzeni (chciwości, nienawiści, ułudy).
ju ż się pojawią. Definiuje określoną higienę psychiczną, która wy­ 4. Uważność obiektów mentalnych. Jeszcze precyzyjniejsza i bar­
maga dużej dozy wnikliwości i ciągłego uważnego obserwowania dziej wyrafinowana analiza zdarzeń psychicznych polega na za­
jakości naszego życia wewnętrznego. uważaniu (nie) obecności oraz zmiennej dynam iki kilku innych
7. Słuszne skupienie (uważność). Gdy rozwiniemy uważność, sto­ czynników wyodrębnionych w psychologii buddyjskiej: splamień,
sując się do podanych wytycznych (zob. punkt następny), może­ skupisk, sfer wejść, czynników przebudzenia oraz szlachetnych
my mówić o słusznej uważności: świadomym i stałym kierowaniu prawd. Nie polega to na ich analizie dyskursywnej, lecz raczej
uwagi na zjawiska, które pojawiają się w jej polu. na doświadczeniowym, intuicyjnym badaniu faktury krajobrazu
8. Słuszna koncentracja. Ten element mówi o skupianiu uwagi fenomenologicznego.
w jednym punkcie - czynności wykonywanej sporadycznie w spe­
cjalnie przeznaczonym na nią czasie. W buddyzmie zaleca się ją
szczególnie jako narzędzie niezwykle przydatne w procesie roz­ CZTERY NIEZMIERZONE JAKOŚCI SERCA
woju. Systematyczne medytowanie stanowi podstawę ośmiora- (w języku palijskim: Brahm a Viharas)
kiej ścieżki.
Istnieją cztery właściwości serca obdarzone szczególną mocą terapeu­
tyczną. Owe stany umysłu można rozwijać w medytacji przez koncentra­
CZTERY PODSTAWY UWAŻNOŚCI cję na każdym z nich w wybranej kolejności. Te formy medytacji okreś­
lamy także metaforycznie mianem b o s k ic h d z ie d z in , ponieważ
W tej klasycznej formie podano podstawowe instrukcje dotyczące me­ wynoszą umysł do niezwykle subtelnych, wysublimowanych stanów.
dytacji uważności. Każdą z poniższych kategorii uważa się za podstawę W klasycznym modelu przedstawia się je przez analogię do uczuć, jakie
czy podłoże uważności, ponieważ ćwiczymy w ich kontekście techniki matka żywi do dziecka:
doskonalenia umysłu, dzięki którym stajemy się w pełni świadomi -
chwila po chw ili - jednego obiektu zmysłowego lub mentalnego za dru­ 1. M iłująca dobroć (metta). Tak jak matka czuje bezgraniczną mi­
gim, uczymy się więc rozumieć zmienną i - w ostatecznym rozrachunku łość i życzliwość do nowo narodzonego dziecka, głęboko pragnąc
- nieosobową naturę doświadczenia fenomenologicznego. jego zdrowia i dobra, tak też medytujący świadomie kultywuje oraz
rozwija w sobie tę samą uniwersalną i bezinteresowną miłość do
1. Uważność ciała. Na początku siadamy w ustronnym miejscu ze wszystkich istot, z determinacją skupiając umysł na określonych
skrzyżowanymi nogami i wyprostowanymi plecami. Praktyka życzeniach: „Oby byli szczęśliwi”, „Oby dobrze im się wiodło”.
uważności rozpoczyna się od świadomego kierowania uwagi na 2. W spółczucie (karuna). Tak jak matka reaguje na dziecko chore
oddech, od wyciszenia ciała i umysłu, od zważania na doznania lub zranione, tak też medytujący świadomie rozwija w sobie po­
356 ♦ Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej Dodatek. Słownik terminów w psychologii buddyjskiej ♦ 357

stawę współczucia; w obliczu cierpienia odczuwa pragnienie, aby obiektów mentalnych oraz każdego innego zjawiska obecnego
wszystkie istoty były bezpieczne, chronione i uzdrowione. Współ­ w bieżącej chwili.
czucie to określony stan umysłu, który można wyodrębnić i kulty­ 3. Energia. Kiedy w daną sytuację wnosimy pewną dozę wysiłku
wować przez techniki koncentracji i absorbcji. umysłowego, następuje wzbudzenie energii. Nie mówimy w tym
3. Altruistyczna radość (mudita). Stan umysłu, w którym —w od­ kontekście o nieefektywnym trudzie w drodze do osiągnięcia
powiedzi na powodzenie innych - pojawiają się szczęście i życz­ określonego celu, lecz o systematycznym, sumiennym wysiłku
liwość zamiast zazdrości lub zawiści, nazywamy a l t r u i s t y c z ­ wkładanym w przeżywanie chwili.
ną ra d o śc ią . Stan ów można również świadomie umacniać 4. Zachwyt. Często umysł i ciało wypełnia ożywiona radość - aż k i­
w medytacji. Przypomina reakcję matki, której dorosłe dziecko pią one szczęściem, zadowoleniem, dreszczem podniecenia. Choć
opuszcza dom, aby założyć własną rodzinę albo rozwijać karierę wielu ludzi zna te doznania z autopsji, wywołane mniej zdrowymi
zawodową. W tej medytacji głównym czynnikiem jest bezintere­ środkami, to pozytywna, terapeutyczna moc pełnowartościowego
sowność. zachwytu jest elementem ważnym w psychologii buddyjskiej, na­
4. Równowaga, bezstronność (upekkha). Postawę matki, która leży ją więc kultywować.
słucha opowieści dorosłego dziecka o jego różnych decyzjach za­ 5. W yciszenie. Równą wartość ma głęboka błogość, która pojawia
wodowych i nie odczuwa szczególnej preferencji ani niechęci do się w umyśle i ciele wówczas, gdy nie ma w nich konfliktu, przy­
omawianych rozwiązań, jeśli tylko jej dziecko będzie w ich wyni­ krych emocji ani cierpienia. Wyciszenie nie jest przeciwieństwem
ku zdrowe i szczęśliwe, w tradycji buddyjskiej określa się mianem zachwytu - te dwa stany mogą z łatwością współistnieć. Wycisze­
b e z s t r o n n o ś c i albo r ó w n o w a g i w e w n ę trz n e j. Nie mówi­ nie w tym kontekście nie odbiera energii; mówimy raczej o roz­
my w tym kontekście o oderwaniu, którego doświadczamy, gdy świetleniu umysłu spójnego, zrównoważonego i skupionego.
dystansujemy się od określonych zjawisk. Nie polega ona również 6. Skupienie, jak ju ż wspominaliśmy, to kierowanie przez pewien
na „znieczuleniu” ani obojętności. Równowaga to pewien rozwi­ czas uwagi na pojedyncze doznanie lub obiekt przy jednoczesnym
nięty sposób bycia, w którym potrafimy przyjmować doświad­ wyłączeniu innych.
czenia przyjemne i przykre bez reakcji zwykle warunkowanych 7. Równowaga, jak również wspominaliśmy, to stan pewnej bez­
żądzą. stronności, w którym ani nie pociągają nas obiekty przyjemne, ani
nie czujemy awersji do doznań przykrych.
SIEDEM CZYNNIKÓW PRZEBUDZENIA

Te siedem stanów umysłu czy postaw daje nam szczególny - propago­


wany w psychologii buddyjskiej —wgląd w doświadczenia. Każdy czyn­
nik w wielkim stopniu przyczynia się do pogłębienia mądrości. W nie­
których wersjach nauk poszczególne czynniki przygotowują grunt pod
naturalne rozwinięcie kolejnych czynników w organicznym procesie
rozwoju.
1. Uważność to praktyka pełnej świadomości bieżącej chwili, po­
zbawionej sądów na własny temat oraz innych językowych i po­
jęciowych nawarstwień - świadomości pojawiających się i mijają­
cych zjawisk w polu bezpośredniego doświadczenia.
2. Badanie zjaw isk to wola i zdolność badania doświadczeń z za­
interesowaniem, entuzjazmem i skrupulatnością. Badane stany
to pojawianie się i mijanie świadomości obiektów zmysłowych,
Lite ra tu ra cytow ana

Abramowitz J.S., Deacon B.J., Whiteside S.P. (2011). Exposure therapyfor anxi-
ety: Principles and practice. New York: Guilford Press.
Adler A. (2002). The collected clinical works of Alfred Adler: Vol 1. The neurotic
character (red. H. Stein; przeł. C. Koen). San Francisco, CA: Alfred Adler
Institutes of San Francisco & Northwestern Washington. (Oryginalny tekst
opublikowany w 1927 r.).
Aggs C., Bambling M. (2010). Teaching mindfulness to psychotherapists in clinical
practice: The mindful therapy programme. „Counselling and Psychotherapy
Research”, 10(4), 278-286.
Aitken R. (1984). The mind of clover: Essays in Buddhist ethics. New York: North
Point Press.
Alexander F. (1931). Buddhist training as an artificial catatonia. „Psychoanalytic
Review”, 18, 129-145.
Algoe S.B., Haidt J. (2009). Witnessing excellence in action: The “other-praising”
emotions ofelevation, gratitude, and admiration. „Journal of Positive Psychol-
ogy”, 4(2), 105-127.
American Psychiatrie Association (2013). Diagnostyczny i statystyczny podręcznik
zaburzeń psychicznych (wyd. 5). Washington, DC: Author.
Analayo (2003). Satipatthana: The direct path to realization. Birmingham, UK:
Windhorse.
Anandajoti B. (2010). The earliest recorded discourses of the Buddha (from Lali-
tavistara, Mahakhandhaka & Mahavastu). Kuala Lumpur, Malaysia: Sukhi
Hotu.
Arch J.J., Eifert G.H., Davies C., Plumb Vilardaga J.C., Rosę R.D., Craske
M.G. (2012). Randomized clinical trial of cognitive behavioral therapy (CBT)
versus acceptance and commitment therapy (ACT) for mixed awdety disor-
ders. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 80(5), 750-765.
Aronson H.B. (2004). Buddhist practice on Western ground: Reconciling Eastern
ideals and Western psychology. Boston: Shambhala.
Arzy S., Thut G., Mohr C., Michel C.M., Blankę O. (2006). Neural basis of em-
bodiment: Distinct contributions of temporoparietal junction and extrastriate
body area. „Journal of Neuroscience”, 26(31), 8074-8081.
360 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 361

Asmundson G.J., Coons M.J., Taylor S., Katz J. (2002). PTSD and the experience Beebe B., Lachmann F. (1998). Co-constructing inner and relational processes:
ofpain: Research and clinical implications ofshared vulnerability and mutual Selfand mutual regulation in infant research and adult treatment. „Psychoana-
maintenance models. „Revue Canadienne De Psychiatrie”, 47(10), 930-937. lytic Psychology”, 15(4), 480-516.
Auerbach H., Johnson M. (1977). Research on the therapist’s level of experience. Beecher H.K. (1946). Pain in men wounded in battle. „Annals of Surgery”,
W: A. Gurma, A. Razin (red.), Effective psychotherapy: A handbook ofresearch 123(1), 96-105.
(s. 84-102). New York: Pergamon. Bell D.C. (2001). Evolution of care giving behavior. „Personality and Social Psy­
Baer R.A. (2003). Mindfulness training as a clinical intervention: A conceptual and chology Review”, 5, 216-229.
empirical review. „Clinical Psychology: Science and Practice”, 10, 125-143. Bendtsen L., Fernandez-de-la-Penas C. (2011). The role ofmuscles in tension-type
Baer R.A. (2010). Self-compassion as a mechanism of change in mindfulness and headache. „Current Pain and Headache Reports”, 15(6), 451-458.
acceptance-based treatments. W: R. Baer (red.), Assessing mindfulness and ac- Benson H. (1975). The relaxation response. New York: Morrow.
ceptance processes in clients: Illuminating the theory and practice of change Bhikkhu T. (przekład). (1997). Sallatha Sutta: The Arrow (SN 36.6); www.access
(s. 135-153). Oakland, CA: Context Press/New Harbinger. toinsight.org/tipitaka/sn/sn36/sn36.006.than.html [data dostępu: 27 grudnia
Baer R.A., Krietemeyer J. (2006). Overview of mindfulness- and acceptance-based 2011].
treatment approaches. W: R.A. Baer (red.), Mindfulness-based treatment ap- Bhikkhu T. (201 la). Dhammacakkappavattana sutta: Setting in motion the wheel
proaches: Clinician’s guide to evidence base and applications (s. 3-27). Lon­ of truth (SN 56.11) (przeł. T. Bhikkhu); www.accesstoinsight.org/tipitaka/
don, UK: Academic Press. sn/sn56/sn56.01 l.than.html [data dostępu: 7 października 2011].
BaerentsenK., Stpdkilde-JprgensenH., SommerlundB., HartmannT., Damsgaard- Bhikkhu T. (201 lb ). Paticca-samuppada-vibhanga sutta: Analysis of dependent
-Madsen J., Fosnaes M. i in. (2010). An investigation ofbrain processes sup- co-arising (SN 12.2) (przeł. T. Bhikkhu; www.accesstoinsight.org/tipitaka/sn/
porting meditation. „Cognitive Process”, 11(1), 57-84. snl2/snl2.002.than.html [data dostępu: 17 czerwca 2011].
Bandura A. (1986). Social foundations of thought and action: A social cognitive Bhikkhu T. (201 lc). Satipatthana sutta: Frames of reference (MN 10) (przeł.
theory. Englewood Cliffs, NJ: Prentice Hall. T. Bhikkhu); www.accesstoinsight.org/tipitaka/mn/mn.010.than.html [data
Banks A. (2010). The neurobiology of connecting (w przygotowaniu). Wellesley, dostępu: 14 czerwca 2011].
MA: Stone Center Working Paper Series. Bhikkhu T. (red.). (2012a). AnguttaraNikaya, 10:108. W: Beyond coping: Astudy
Barkley R.A., Benton C.M. (1998). Your defiant child: Eightsteps to better behav- guide on aging, illness, death, and separation. Valley Center, CA: Metta For-
ior. New York: Guilford Press. est Monastery; www.accesstoinsight.org/lib/study/beyondcoping/index.html
Barlow D. (2004). Awdety and its disorders: The naturę and treatment of arodety [data dostępu: 4 marca 2012].
and panie (wyd. 2). New York: Guilford Press. BhikkhuT. (2012b ) .Dhammapada:Tanhavagga [Craving] (338) (SN56.11) (przeł.
Barnard L., Curry J. (2011). Self-compassion: Conceptualizations, correlates, and T. Bhikkhu); www.accesstoinsight. org/tipitaka/kn/dhp/dhp.24.than.html
interventions. „Review of General Psychology”, 15(4), 289-303. [data dostępu: 17 października 2012]; wyd. poi. Dhammapada: Ścieżka
Barnouw V. (1973). Culture and personality (wyd. poprawione). Homewood, IL: Prawdy Buddy, przeł. na język polski na podstawie angielskiego przekładu
Dorsey Press. z palijskiego Z. Becker, Misja Buddyjska „Trzy Schronienia w Polsce”, Szcze­
Batchelor S. (1997). Buddhism without beliefs. New York: Riverhead Books. cin 1997.
Bayda E. (za J. Bartok). (2005). Sayingyes to life (even the hard parts). Boston:
Bhikkhu T. (2012c). Sallatha Sutta [The Arrow] (przeł. T. Bhikku). W: Samyutta
Wisdom. Nikaya XXXVI6 (roz.); www.accesstoinsight.org/canon/sutta/samyutta/sn36-
Bayda E. (2010). Beyond happiness: The Zen way to true contentment. Boston:
006.html#shot [data dostępu: 18 stycznia 2012].
Shambhala. Bhikkhu T. (przekład). (2012d). Upaddha Sutta: Half (of the Holy Life); www.ac
Bechara A., Naqvi N. (2004). Listening to your heart: Interoceptive awareness as
cesstoinsight.org/tipitaka/sn/sn45/sn45.002.than.html [data dostępu: 2 lis­
a gateway to feeling. „Naturę Neuroscience”, 7, 102-103. topada 2012].
Beck A.T. (1972). Depression: Causes and treatment. Philadelphia: University of
Bickman L. (1999). Practice makes perfect and other myths about mental health
Pennsylvania Press.
services. „American Psychologist”, 54(11), 965-979.
Beck A.T. (1976). Cognitive therapy and the emotional disorders. New York: Inter­
Biegel G.M., Brown K.W., Shapiro S.L., Schubert C.M. (2009). Mindfulness-based
national Universities Press.
Becker E. (1973). The denial ofdeath. New York: Free Press. stress reductionfor the treatment of adolescent psychiatrie outpatients: A rand-
Beckham J.C., Crawford A.L., Feldman M.E., Kirby A.C., Hertzberg M.A., David- omized clinical trial. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 77(5),
son J.R. i in. (1997). Chronić posttraumatic stress disorder and chronię pain 855-866.
in Vietnam combat veterans. „Journal of Psychosomatic Research”, 43(3), Bień T. (2006). Mindful therapy: A guide for therapists and helping profession-
als. Boston: Wisdom.
379-389.
362 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 363

Bigos S.J., Battie M.C., Spengler D.M., Fisher L.D., Fordyce W.E., Hansson T.H. Boorstein S. (1994). Insight: Some considerations regarding its potential and limi-
i in. (1991). A prospective study ofwork perceptions and psychosocial factors tations. „Journal of Transpersonal Psychology”, 26(2), 95-105.
affecting the report ofback injury. „Spine”, 16(1), 1-6. Boorstein S. (2012, jesień). Medicine for the brain, dharma for the mind: An
Bigos S.J., Bowyer O.R., Braen G.R., Brown K., Deyo R., Haldeman S. i in. interview with Sylvia Boorstein. „Inąuiring Mind”; www.inquiringmind.com/
(1994). Acute Iow backproblems in adults. Clinical practice guideline no. 14 Articles/MedicineForTheBrain.html [data dostępu: 2 listopada 2012].
(AHCPR publikacja nr 95-0642). Rockville, MD: U.S. Department of Health Borkovec T.D., Alcaine O.M., Behar E. (2004). Avoidance theory ofworry and gen-
and Humań Services, Public Helth Service, Agency for Health Care Policy eralized arudety disorder. W: D.S. Mennin, R.G. Heimberg, C.L. Turk (red.),
and Research. Generalized arodety disorder: Advances in research and practice (s. 77-108).
Bion W. (1967). Notes on memory and desire. „Psychoanalytic Forum”, 2, 271- New York: Guilford Press.
-280. Borkovec T.D., Sharpless B. (2004). Generalized anxiety disorder: Bringing cogni-
Birne K., Speca M., Carlson L. (2010). Exploring self-compassion and empathy in tive-behavioral therapy into the valued present. W: S.C. Hayes, V.M. Follette,
the context of mindfulness-based stress reduction (MBSR). „Stress and Health”, M.M. Linehan (red.), Mindfulness and acceptance: Expanding the cognitive-
26, 359-371. -behavioral tradition (s. 209-242). New York: Guilford Press.
Bishop S.R., Lau M., Shapiro S., Carlson L., Anderson N.D., Carmody J. i in. Bowen S., Chawla N., Collins S.E., Witkiewitz K., Hsu S., Grow J. i in. (2009).
(2004) . Mindfulness: A proposed operational definition. „Clinical Psychology: Mindfulness-based relapse prevention for substance use disorders: A pilot effi-
Science and Practice”, 11(3), 230-241. cacy trial. „Substance Abuse”, 30(4), 295-305.
Blankę O., Arzy S. (2005). The out-of-body experience: Disturbed self Processing at Bowen S., Chawla N., Marlatt G.A. (2011). Mindfulness-based relapse prevention
the temporo-parietal junction. „The Neuroscientist”, 11(1), 16-24. for addictive behaviors: A clinician’s guide. New York: Guilford Press.
Blankę O., Mohr C., Michel C.M., Pascual-Leone A., Brugger P., Seeck M. i in. Brach T. (2003). Radical acceptance: Embracing your life with the heart ofaBud-
(2005) . Linking out-of-body experience and self processing to mentol own-body dha. New York: Bantam Dell.
imagery at the temporoparietal junction. „Journal of Neuroscience”, 25(3), Brach T. (2012a). Mindful presence: A foundation for compassion and wisdom.
550-557. W: C.K. Germer, R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy:
Bluth K., Wahler R.G. (2011). Does ejfort matter in mindful parenting? „Mindful­ Deepening mindfulness in clinical practice (s. 35-47). New York: Guilford Press.
ness”, 2, 175-178. Brach T. (2012b). True refuge: Finding peace andfreedom inyour own awakened
Bobrow J. (2007). Tending, attending, and healing. „Psychologist-Psychoana- heart. New York: Bantam Books.
lyst”, 27, 16-18. Brach T. (2013). True refuge: Three gateways to afearless heart. New York: Bantam.
Bobrow J. (2010). Zen and psychotherapy: Partners in liberation. New York: Nor­ Braehler C., Gumley A., Harper J., Wallace S., Norrie J., Gilbert P. (2013). Ex-
ton. ploring change processes in compassion-focused therapy in psychosis: Results of
Boccio F. (2004). Mindfulness yoga. Somerville, MA: Wisdom. a feasibility randomized controlled trial. „British Journal of Clinical Psychol­
Bodhi B. (red.). (2000). A comprehensive manuał of Abhidhamma. Seattle, WA: ogy”, 52(2), 199-214.
BPS Pariyatti Editions. Braith J.A., McCullough J.P., Bush J.P. (1988). Relcocation-induced awciety in
Bodhi B. (2005). In the Buddha’s words: An anthology of discourses from the Pali a subclinical sample of chronically awdous subjects. „Journal of Behavior
Canon. Boston: Wisdom. Therapy and Experimental Psychiatry”, 3, 193-198.
Boellinghaus I., Jones F., Hutton J. (2014). The role of mindfulness and loving- Brefczynski-Lewis J.A., Lutz A., Schaefer H.S., Levinson D.B., Davidson
-kindness meditation in cultivating self-compassion and other-focused concern R.J. (2007). Neural correlates of attentional expertise in long-term medita­
in health care professionals. „Mindfulness”, 5, 129-138. tion practitioners. „Proceedings of the National Academy of Sciences of the
Bógels S., Lehtonen A., Restifo K. (2010). Mindful parenting in mentol health United States of America”, 104(27), 11483-11488.
care. „Mindfulness”, 1(1), 107-120. Breines J.G., Chen S. (2012). Self-compassion increases self-improvement motiva-
Bohart A., Elliot R., Greenberg L., Watson J. (2002). Empathy. W: J.C. Norcross tion. „Personality and Social Psychology Bulletin”, 38, 1133-1143.
(red.), Psychotherapy relationships that work: Therapist contributions and re- Brewer J.A., Bowen S., Chawla N. (2010). Mindfulness training for addic-
sponsiveness to patients (s. 89-108). Oxford, UK: Oxford University Press. tions. Praca nieopublikowana.
Bohlmeijer E., Prenger R., Taal E., Culjpers P. (2010). The effects of mindfulness- Brewer J.A., Bowen S., Smith J.T., Marlatt G.A., Potenza M.N. (2010). Mindful­
-based stress reduction therapy on mentol health of adults with a chronic medi- ness-based treatments for co-occurring depression and substance use disorders:
cal disease: A meta-analysis. „Journal of Psychosomatic Medicine”, 68(6), What can we learn from the brain? „Addiction”, 105(10), 1698 -1706.
539-544. Brewer J.A., Mallik S., Babuscio T.A., Nich C., Johnson H.E., Deleone C.M. i in.
Bond T. (2000). Standards and ethicsfor counseling in action. London, UK: Sagę (2011). Mindfulness training for smoking cessation: Results from a randomized
Publishing. controlled trial. „Drug and Alcohol Dependence”, 119(1-2), 72-80.
364 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 365

Brewer J.A., Sinha R., Chen J.A., Michalsen R.N., Babuscio T.A., Nich C. i in. Brown C.A., Jones A.K. (2010). Meditation experience predicts less negative ap-
(2009). MincLfulriess training and stress reactivity in substance abuse: Results praisal of pain: Electrophysiological evidence for the involvement of anticipa-
from a randomized, controlled stage I pilot study. „Substance Abuse”, 30(4), tory neural responses. „Pain”, 150(3), 428-438.
306-317. Brown C.A., Jones A.K. (2013). Psychobiological correlates of improved mental
Brewer J.A., Worhunsky P.D., Carroll K.M., Rounsaville B.J., Potenza M.N. (2008). health in patients with musculoskeletal pain after a mindfulness-based pain
Pretreatment brain activation during Stroop task is associated with outcomes in management program. „Clinical Journal of Pain”, 29(3), 233-244.
cocaine-dependent patients. „Biological Psychiatry”, 64(11), 998-1004. Brown K., Ryan R. (2003). The benefits of being present: Mindfulness and its role
Brewer J.A., Worhunsky P.D., Gray J.R., Tang Y.Y., Weber J., Kober H. (2011). in psychological well-being. „Journal of Personality and Social Psychology”,
Meditation experience is associated with differences in default modę network 84(4), 822-848.
activity and connectivity. „Proceedings of the National Academy of Sciences Broyd S., Demanuele C., Debener S., Helps S., James C., Sonuga-Barke E. (2009).
of the United States of America”, 108(50), 20254-20259. Default-mode brain dysfunction in mental disorders: A systematic review. „Neu­
Brickman P., Coates D., Janoff-Bulman R. (1978). Lottery winners and accident roscience and Biobehavior Reviews”, 33(3), 279-296.
victims: Is happiness relative? „Journal of Personality and Social Psychology”, Bruce A., Young L., Turner L., Vander Wal R., Linden W. (2002). Meditation-
36(8), 917-927. -based stress reduction: Holistic practice in nursing education. W: L. Young,
Brier M.R., Thomas J.B., Snyder A.Z., Benzinger T.L., Zhang D., Raichle M.E. i in. V. Hayes (red.), Transforming health promotion practice: Concepts, issues, and
(2012). Loss of intranetwork and internetwork resting State functional connec- applications (s. 241-252). Victoria, BC, Canada: Davis.
tions with Alzheimer’'s disease progression. „Journal of Neuroscience”, 32(26), Bruce N., Manber R., Shapiro S., Constantino M.J. (2010). Psychotherapist
8890-8899. mindfulness and the psychotherapy process. „Psychotherapy Theory, Research,
Briere J. (2002). Treating adult survivors of severe childhood abuse and neglect: Practice, Training”, 47(1), 83-97.
Further development of an integrative model. W: J.E. Myers i in. (red.), The Bruner J. (1973). Beyond the information given: Studies in the psychology of
APSAC handbook on child maltreatment (wyd. 2, s. 175-202). Newbury Park, knowing. New York: Norton.
CA: Sagę. Buber M. (1970). I and thou. New York: Charles Scribner’s Sons.
Briere J. (2004). Psychological assessment of adult posttraumatic States: Phenom- Buhr K., Dugas M.J. (2006). Investigating the construct validity of intolerance of
enology, diagnosis, and measurement (wyd. 2). Washington, DC: American uncertainty and its uniąue relationship with worry. „Journal of Anxiety Disor­
Psychological Association. ders”, 20, 222-236.
Briere J. (2012a). When people do bad things: Evil, suffering, and dependent origi- Burgmer M., Petzke F., Giesecke T., Gaubitz M., Heuft G., Pfleiderer B. (2011).
nation. W: A. Bohart, E. Mendelowitz, B. Held, K. Schneider (red.), Human- Cerebral activation and catastrophizing during pain anticipation in patients
ity’s dark side: Explorations in psychotherapy and beyond (s. 141-156). Wash­ with fibromyalgia. „Psychosomatic Medicine”, 73(9), 751-759.
ington, DC: American Psychological Association. Burns D. (1999). The feeling good handbook. New York: Penguin Putnam.
Briere J. (2012b). Working with trauma: Mindfulness and compassion.
Burns J.W. (2000). Repression predicts outcome following multidisciplinary treat­
W: C.K. Germer, R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy
ment of chronic pain. „Health Psychology: Official Journal of the Division of
(s. 265-279). New York: Guilford Press.
Health Psychology, American Psychological Association”, 19(1), 75-84.
Briere J., Hodges M., Godbout N. (2010). Traumatic stress, affect dysregulation,
Burns J.W., Quartana P.J., Gilliam W., Matsuura J., Nappi C., Wolfe B. (2012).
and dysfunctional avoidance: A structural eąuation model. „Journal of Trau­
Suppression ofanger and subseąuentpain intensity and behavior among chron­
matic Stress”, 23, 767-774.
Briere J., Lanktree C.B. (2011). Treating complex trauma in adolescents and ic Iow backpain patients: The role of symptom-specific physiological reactivity.
„Journal of Behavioral Medicine”, 35(1), 103-114.
young adults. Thousand Oaks, CA: Sagę.
Briere J., Scott C. (2012). Principles of trauma therapy: A guide to symptoms, Buser T., Buser J., Peterson C., Serydarian D. (2012). Influence of mindfulness
evaluation, and treatment (wyd. 2). Thousand Oaks, CA: Sagę; wyd. poi. na practice on counseling skills development. „Journal of Counselor Preparation
podstawie wydania pierwszego. Podstawy terapii traumy: diagnoza i metody and Supervision”, 4(1), 20-45.
terapeutyczne, przeł. P. Nowak, Instytut Psychologii Zdrowia, PTP, Warszawa Cahill S.P., Rothbaum B.O., Resick P.A., Follette V.M. (2009). Cognitive behavio-
2010 . ral therapy for adults. W: E.B. Foa, T.M. Keane, M.J. Friedman, J.A. Cohen
Briere J., Scott C., Weathers F.W. (2005). Peritraumatic and persistent dissocia- (red.), Effective treatments for PTSD: Practice guidelines from the International
tion in thepresumed etiology ofPTSD. „American Journal of Psychiatry”, 162, Society for Traumatic Stress Studies (s. 139-222). New York: Guilford Press.
2295-2301. Campbell J. (1995). Reflections on the art ofliving: A Joseph Campbell compan-
Brotto L.A., Basson R., Luria M. (2008). A mindfulness-based group psychoedu- ion. New York: Harper Perennial.
cational intervention targeting sexual arousal disorder in women. „Journal of Carmody J. (2009). Evolving conceptions of mindfulness in clinical settings. „Jour­
Sexual Medicine”, 5(7), 1646-1659. nal of Cognitive Psychotherapy”, 23(3), 270-280.
366 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 367

Carmody J., Baer R., Lykins E., Olendzki N. (2009). An empirical study of the the American College of Physicians and the American Pain Society. „Annals of
mechanisms of mindfulness in a mindfulness-based stress reduction program. Internal Medicine”, 147(7), 478-491.
„Journal of Clinical Psychology”, 65, 613-626. Christensen A., Jacobson N. (2000). Reconcilable differences. New York: Guilford
Carmody J., Crawford S., Salmoirago-Blotcher E., Leung K., Churchill L., Press.
Olendzki N. (2011). Mindfulness trainingfor coping with hotflashes: Results Christopher J., Chrisman J., Trotter-Mathison M., Schure M., Dahlen P., Christo-
of a randomized trial. „Menopause”, 18(6), 611-620. pher S. (2011). Perceptions of the long-term influence of mindfulness training
Carr L., Iacaboni M., Dubeau M.C., Mazziotta J.C., Lenzi G.L. (2003). Neural on counselors and psychotherapists: A qualitative inąuiry. „Journal of Human-
mechanisms of empathy in humans: A relay from neural systems for imitation istic Psychology”, 51(3), 318-349.
to limbie areas. „Proceedings of the National Academy of Sciences of the Christopher J., Maris J. (2010). Integrating mindfulness as self-care into coun-
United States of America”, 100(9), 5497-5502. seling and psychotherapy training. „Counseling and Psychotherapy Research”,
Carson J.W., Carson K.M., Gil K.M., Baucom D.H. (2004). Mindfulness-based re- 10(2), 114-125.
lationship enhancement. „Behavior Therapy”, 35(3), 471-494. Chung C.Y. (1990). Psychotherapist and expansion of awareness. „Psychotherapy
Carter C. (1998). Neuroendocrine perspectives on social attachment and love. and Psychosomatics”, 53(1-4), 28-32.
„Psychoneuroendocrinology”, 23, 779-818. Cigolla F., Brown D. (2011). A way ofbeing: Bringing mindfulness into individual
Casey K.L., Minoshima S., Morrow T.J., Koeppe R. A. (1996). Comparison ofhu- therapy. „Psychotherapy Research”, 21(6), 709-721.
man cerebral activation pattern during cutaneous warmth, heat pain, and deep Cioffi D., Holloway J. (1993). Delayed costs of suppressed pain. „Journal of Per-
coldpain. „Journal of Neurophysiology”, 76(1), 571-581. sonality and Social Psychology”, 64, 274-282.
Cassidy E.L., Atherton R.J., Robertson N., Walsh D.A., Gillett R. (2012). Mind­ Cisler J.M., Koster E.H. (2010). Mechanisms of attentional biases towards threat
fulness, functioning, and catastrophizing after multidisciplinary pain manage- in awciety disorders: An integrative review. „Clinical Psychology Review”, 30,
mentfor chronic Iow back pain. „Pain”, 153(3), 644—650. 203-216.
Center for Mindfulness in Medicine, Health Care, and Society (2012). Dear Clark D., Fairburn C., Wessely S. (2008). Psychological treatment outeomes in
Friend of the Center; www.umassmed.edu/cfm/appeal/index.aspx [data routine NHS services: A commentary on Stiles et al. (2007). „Psychological
dostępu: 23 września 2012]. Medicine”, 38, 629-634.
Chah A., Kornfield J., Breiter P. (1985). A still forest pool: The insight meditation Cloitre M., Stovall-McClough K.C., Miranda R., Chemtob C.M. (2004). Ther-
ofAchaan Chah. Wheaton, IL: Theosophical Publishing House. apeutic alliance, negative mood regulation, and treatment outeome in child
Chen K., Berger C., Manheimer E., Forde D., Magidson J., Dachman L. i in. abuse-related posttraumatic stress disorder. „Journal of Consulting and Clini­
(2012). Meditative therapies for reducing aroaety: A systematic review and cal Psychology”, 72, 411-416.
meta-analysis of randomized controlled trials. „Depression and Anxiety”, 29, Coatsworth J.D., Duncan L.G., Greenberg M.T., Nix R. (2009). Changing par-
545-562. ents’ mindfulness, child management skills, and relationship ąuality with their
Chessen A.L., Anderson W.M., Littner M., Davila D., Hartse K., Johnson S. i in. youth: Results from a randomized pilot intervention trial. „Journal of Child
(1999). Practice parameters for the nonpharmacologic treatment of chronic and Family Studies”, 19(2), 203-217.
insomnia. „Sleep”, 22, 1128-1133. Cocoran K., Farb N., Anderson A., Segal Z. (2010). Mindfulness and emotion reg­
Chiesa A., Calati R., Serretti A. (2011). Does mindfulness training improve cog-
ulation: Outeomes and possible mediating mechanisms. W: A. Kring, D. Sloan
nitive abilities?: A systematic review of neuropsychological findings. „Clinical
(red.), Emotion regulation and psychopathology: A transdiagnostic approach
Psychology Review”, 31, 449-464. to etiology and treatment (s. 339-355). New York: Guilford Press.
Childs D. (2007). Mindfulness and the psychology of presence. „Psychology and
Coelho H.F., Canter P.H., Ernst E. (2007). Mindfulness-based cognitive therapy:
Psychotherapy: Theory, Research, and Practice”, 80(3), 367-376.
Evaluating current evidence and informing futurę research. „Journal of Con­
Cho S., Heiby E.M., McCracken L.M., Lee S.M., Moon D.E. (2010). Pain-related
sulting and Clinical Psychology”, 75, 1000-1005.
aroaety as a mediator of the effects of mindfulness on physical and psychoso-
Cohen N., Lojkasek M., Muir E., Muir R., Parker C. (2002). Six-month follow-
cial functioning in chronic pain patients in Korea. „Journal of Pain”, 11(8),
-up of two mother-infant psychotherapies: Convergence of therapeutic out­
789-797.
eomes. „Infant Mental Health Journal”, 23(4), 361-380.
Chódron P. (2001). Tonglen. Halifax, NS, Canada: Vajradhatu.
Chódron P. (2002). The places that scareyou: A guide to fearlessness in dijficult Cohen N., Muir E., Lojkasek M., Muir R., Parker C., Barwick M. i in. (1999).
times. Boston: Shambhala. Watch, wait, and wonder: Testing the ejfectiveness of a new approach to moth­
Chódron P. (2007). Practicing peace in times ofwar. Boston: Shambhala. er-infant psychotherapy. „Infant Mental Health Journal”, 20(4), 429-451.
Chou R., Qaseem A., Snów V., Casey, D., Cross J.T., Shekelle P. i in. (2007/. Di- Cohen-Katz J., Wiley S., Capuano T., Baker D., Kimmel S., Shapiro S. (2005).
agnosis and treatment oflow back pain: A joint clinical practice guideline from The effects of mindfulness-based stress reduction on nurse stress and burnout,
368 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 369

Part II: A quantitative and qualitative study. „Holistic Nursing Practice”, 19, Csikszentmihalyi M. (1991). Flow: The psychology of optimal experience. New
26-35. York: HarperCollins.
Collum E., Gehart D. (2010). Using mindfulness meditation to teach beginning Dahlsgaard K., Peterson C., Seligman M. (2005). Shared virtue: The convergence
therapists therapeutic presence: A qualitative study. „Journal of Marital and ofvalued human strengths across culture and history. „Review of General Psy­
Family Therapy”, 36(3), 347-360. chology”, 9(3), 203-213.
Cosley B., McCoy S., Saslow L., Epel E. (2010). Is compassion of others stress Dalajlama XIV (1999). Ethics for the new millennium. New York: Riverhead
buffering?: Consequences of compassion and social support for physiological Books; wyd. poi. Etyka na nowe tysiąclecie, przeł. A. Kozieł, Politeja, Warsza­
reactivity. „Journal of Experimental Social Psychology”, 46, 816-823. wa 2000.
Courtois C.A., Ford J.D. (2013). Treatment ofcomplex trauma: A seąuenced, rela- Dalajlama XIV (2000). Transforming the mind. New York: Thorsons/Element;
tionshp-based approach guide. New York: Guilford Press. www.dalailama.com/teachings/training-the-mind/verse- 7 [data dostępu:
Cox K.S. (2010). Elevation predicts domain-specific volunteerism 3 months later. 19 lutego 2011].
„Journal of Positive Psychology”, 5(5), 333-341. Dalajlama XIV (2003). Lighting the path: The Dalai Lama teaches on wisdom and
Cozolino N. (2010). The neuroscience of psychotherapy: Healing the social brain. compassion. South Melbourne, Australia: Thomas C. Lothian.
New York: Norton. Dalajlama XIV (2005a, 12 listopada). Op-Ed: Our faith in science. „New York
Craig A.D. (2009). How doyoufeel - now?: The anterior insula and human aware- Times”; www.nytimes.com/2005/ll/12/opinion/12dalai.html7pagewanted
ness. „Naturę Reviews Neuroscience”, 10(1), 59-70. =all& _r=l& [data dostępu: 9 lutego 2012].
Craig C., Sprang G. (2010). Compassion satisfaction, compassion fatigue, and Dalajlama XIV (2005b, 12 listopada). Science at the crossroads. Wystąpienie na
burnout in a national sample of trauma treatment specialists. „Anxiety, Stress, dorocznym zjeździe Towarzystwa na rzecz Neuronauki, Washington, DC;
and Coping”, 23(3), 331-339. www.dalailama.com/messages/buddhism/science-at-the-crossroads [data
Craigie M.A., Rees C.S., Marsh A. (2008). Mindfulness-based cognitive therapy dostępu: 5 lutego 2011].
for generalized awdety disorder: A preliminary evaluation. „Behavioural and Dalajlama XIV (2010, 25 maja). Many faiths, one truth. „New York Times”, Op-
-Ed., A27.
Cognitive Psychotherapy”, 36, 553-568.
Cramer H., Haller H., Lauche R., Dobos G. (2012). Mindfulness-based stress re- Dalajlama XIV, Cutler H.C. (1998). The art of happiness. New York: Riverhead
Books.
ductionfor Iow back pain: A systematic review. „BioMed Central: Complemen-
Dalajlama XTV, Goleman D. (2003). Destructive emotions: How can we overcome
tary and Alternative Medicine”, 12, 162.
Craske M.G., Barlow D.H. (2008). Panic disorder and agoraphobia. W: D.H. Bar- them? A scientific dialogue with the Dalai Lama. New York: Bantam Books.
low (red.), Clinical handbook of psychological disorders: A step-by-step treat­ Dalrymple K.L., Herbert J.D. (2007). Acceptance and commitment therapy for
generalized social awdety disorder: A pilot study. „Behavior Modification”, 31,
ment manuał (wyd. 4, s. 1-64). New York: Guilford Press. 543-568.
Cree M. (2010). Compassion focused therapy with perinatal and mother-infant
Darwin C. (2010). The works of Charles Darwin, Vol. 21: The descent of man,
distress. „International Journal of Cognitive Therapy”, 3(2), 159-171.
and selection in relation to sex (part one). New York: New York University
Crespo-Facorro B., Kim J., Andreasen N.C., 0 ’Leary D.S., Bockholt H.J., Mag-
Press. (Oryginalny tekst opublikowany w 1871 r.).
notta V. (2000). Insular cortex abnormalities in schizophrenia: A structural Dass R. (1971). Be here now. New York: Crown.
magnetic resonance imaging study offirst-episode patients. „Schizophrenia Re­
Daubenmier J., Kristeller J., Hecht F., Maninger N., Kuwata M., Jhaveri K. i in.
search”, 46(1), 35-43. (2011). Mindfulness intervention for stress eating to reduce cortisol and ab-
Crits-Christoph P., Gibbons M.B. (2003). Research developments on the therapeu­ dominal fat among overweight and obese women: An exploratory randomized
tic alliance in psychodynamicpsychotherapy. „Psychoanalytic Inąuiry”, 23(2), controlled study. „Journal of Obesity”, 2011, 651936.
332-349. Davidson R.J. (2004). Well-being and affective style: Neural substrates and biobe-
Crits-Christoph P., Gibbons M., Hearon B. (2006). Does the alliance cause good havioural correlates. „Philosophical Transactions of the Royal Society”, 359,
outcome?: Recommendations for futurę research on the alliance. „Psychothera­ 1395-1411.
py: Theory, Research, Practice, Training”, 43(3), 280-285. Davidson R.J. (2009, 1 maja). Neuroscientific studies of meditation. Wystąpienie
Crocker J., Canevello A. (2008). Creating and undermining social support in com- wygłoszone na konferencji zorganizowanej na Wydziale Medycznym w Har-
munal relationships: The role of compassionate and self-image goals. „Journal vardzie pt. Meditation and Psychotherapy: Cultivating Compassion and Wis­
of Personality and Social Psychology”, 95, 555-575. dom, Boston, MA.
Crombez G., Vlaeyen J.W., Heuts P.H., Lysens R. (1999). Pain-relatedfear is morę Davidson R.J. (2012). The neurobiology of compassion. W: C.K. Germer,
disabling than pain itself: Evidence on the role of pain-related fear in chronic R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy: Deepening
back pain disability. „Pain”, 80(1-2), 329-339. mindfulness in clinical practice (s. 111-118). New York: Guilford Press.
370 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 371

Davidson R.J., Harrington A. (2001). Visions of compassion: Western scientists DidonnaF. (red.). (2009). Clinical handbook of mindfulness. New York: Springer.
and Tibetan Buddhists examine human naturę. Oxford, UK: Oxford University Dodson-Lavelle B. (2011, 21 lipca). Cognitive-based compassion training (CBCT).
Press. Wystąpienie wygłoszone podczas konferencji zorganizowanej przez Max
Davidson R.J., Kabat-Zinn J., Schumacher J., Rosenkranz M., Muller D., San- Planck Institute for Human and Cognitive Brain Sciences pt. How to Train
torelli S.F. i in. (2003). Alterations in brain and immune function produced by Compassion, Berlin, Niemcy.
mindfulness meditation. „Psychosomatic Medicine”, 65(4), 564-570. Duckworth A. (2007). Grit: Perseverance and passion for long-term goals. „Jour­
Davis D.M., Hayes J.A. (2011). What are the benefits of mindfulness?: A practice nal of Personality and Social Psychology”, 92(6), 1087-1101.
review of psychotherapy-related research. „Psychotherapy”, 48(2), 198-208. Duncan B., Hubble M., Miller S. (1997). Psychotherapy with „impossible” cases:
Davis J.H. (2011, listopad). What feels right about right action? „Insight Jour­ The efficient treatment oftherapy veterans. New York: Norton.
nal”. Barre Center for Buddhist Studies, Barre, MA. Duncan B., Miller S. (2000). The heroic client: Doing client-centered, outcome-
Decety J. (2006). Human empathy through the lens ofsocial neuroscience. „Scien- -informed therapy. San Francisco, CA: Jossey-Bass.
tific World Jouraal”, 6, 1146-1163. Duncan L.G., Coatsworth J.D., Greenberg M.T. (2009). A model ofmindful par-
Decety J. (2011). The neuroevolution of empathy. „Annals of the New York Acad- enting: Implications for parent-child relationships and prevention research.
emy of Sciences”, 1231, 35-45. „Clinical Child and Family Psychology Review”, 12, 255-270.
Decety J., Cacioppo J. (2011). The Oxford handbook ofsocial neuroscience. New Duncan L.G., Moskowitz J., Neilands T., Dilworth S., Hecht F., Johnson
York: Oxford University Press. M. (2012). Mindfulness-based stress reduction for HIV treatment side effects:
Decety J., Jackson P. (2004). The functional architecture of human empathy. „Be- A randomized, wait-list controlled trial. „Journal of Pain and Symptom Man­
havioral and Cognitive Neuroscience Reviews”, 3, 71-100. agement”, 43(2), 161-171.
Decety J., Meyer M. (2008). From emotion resonance to empathic understanding: Dunn E.W., Aknin L.B., Norton M.I. (2008). Spending money on others promotes
A social developmental neuroscience account. „Development and Psychopa- happiness. „Science”, 319, 1687-1688.
thology”, 20, 1053-1080. Ehlers A.A. (1995). 1-year prospective study of panie attacks: Clinical course and
Decety J., Michalska K.J. (2010). Neurodevelopmental changes in the circuits un- factors associated with maintenance. „Journal of Abnormal Psychology”, 104,
derlying empathy and sympathy from childhood to adulthood. „Developmental 164-172.
Science”, 13(6), 886-899. Eisenberger N.I., Lieberman M.D. (2004). Why rejection hurts: A common neural
DeGraff G. (1993). Mind like fire unbound: An image in the early buddist dis- alarm system for physical and social pain. „Trends in Cognitive Sciences”, 8,
courses (wyd. 4). Valley Center, CA: Metta Forest Monastery. 294-300.
Deikman A. (2001). Spirituality expands a therapisfs horizons; www.buddhanet. Ekman P. (2010). Darwin’s compassionate view of human naturę. „Journal of the
net/psyspir3.htm [data dostępu: 6 lipca 2004]. American Medical Association”, 303(6), 557-558.
Delmonte M. (1986). Meditation as a clinical intervention strategy: A briefreview. Eliot T.S. (1930). Ash Wednesday, the waste land and other poems (1934). New
„International Journal of Psychosomatics”, 33(3), 9-12. York: Harcourt.; wyd. poi. Wybór poezji, przeł. K. Boczkowski i in., Osso­
Depue R.A., Morrone-Strupinsky J.V. (2005). A neurobehavioral model ofajfilia- lineum, Wrocław 1990.
tive bonding. „Behavioral and Brain Sciences”, 28, 313-395. Elliot R., Bohart A., Watson J., Greenberg L. (2011). Empathy. „Psychotherapy”,
Desbordes G., Negi L., Pace T., Wallace A., Raison C., Schwartz E. (2012). Ef- 48(1), 43-49.
fects of mindful-attention and compassion meditation training on amygdala Ellis A. (1962). Reason and emotion in psychotherapy. New York: Lyle Stuart.
response to emotional stimuli in an ordinary, non-meditative State. „Frontiers Epstein M. (1995). Thoughts without a thinker. New York: Basic Books.
in Human Neuroscience”, 6, 292. Epstein M. (2008). Psychotherapy without the self: A Buddhist perspective. New
Deutsch D. (2011). The beginning of infinity: Explanations that transform the Haven, CT: Yale University Press.
world. New York: Viking Press. Erikson E.H. (1950). Childhood and society. New York: Norton; wyd. poi.
Devettere R.J. (1993). Clinical ethics and happiness. „Journal of Medical Philoso- Dzieciństwo i społeczeństwo, przeł. P. Hejmej, DW Rebis, Poznań 2000.
phy”, 18, 71-89. Etkin A., Wager T. (2007). Reviews and overviews functional neuroimaging ofawc-
Deyo R.A, Rainville J., Kent D.L. (1992). What can the history and physical ex- iety: A meta-analysis of emotional processing in PTSD, social arociety disorder,
amination tell us about Iow back pain? „Journal of the American Medical and specific phobia. „American Journal of Psychiatry”, 164, 1476 -1488.
Association”, 268(6), 760-765. Evans S., Ferrando S., Findler M., Stowell C., Smart C., Haglin D. (2008). Mind­
Dickinson E. (1872). Dickinson/Higginson correspondence: Late 1872. Dickinson fulness-based cognitive therapy for generalized awciety disorder. „Journal of
Electronic Archives. Institute for Advanced Technology in the Humanities Anxiety Disorders”, 22, 716-721.
(IATH), University of Virginia; http://jefferson.village.virginia.edy/cgi-bin/ Excuriex B., Labbe E. (2011). Health care providers’ mindfulness and treatment
AT-Dickinsonsearch.cgi [data dostępu: 21 lipca 2004]. outeomes: A critical review ofthe literaturę. „Mindfulness”, 2(3), 242-253.
372 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 373

Faber A., Mazlish E. (1999). How to talk so kids will listen and listen so kids will Follette V.M., Palm K.M., Hall M.L.R. (2004). Acceptance, mindfulness, and
talk. New York: Avon. trauma. W: S.C. Hayes, V.M. Follette, M.M. Linehan (red.), Mindfulness and
Fadiga L., Fogassi L., Pavesi G., Rizzołatti G. (1995). Motor facilitation during acceptance: Expanding the cognitive-behavioral tradition (s. 192-208). New
action observation: A magnetic stimulation study. „Journal of Neurophysiol- York: Guilford Press.
ogy”, 73, 2608-2611. Follette V.M., Vijay A. (2009). Mindfulness for trauma and posttraumatic stress
Farb N.A., Anderson A.K., Mayberg FI., Bean J., McKeon D., Segal Z.V. (2010). disorder. W: F. Didonna (red.), Clinical handbook of mindfulness (s. 299-317).
Minding one’s emotions: Mindfulness training alters the neural expression of New York: Springer.
sadness. „Emotion”, 10(1), 25-33. Fonagy P., Target M. (1997). Attachment and reflective function: Their role in self-
Farb N., Segal Z., Anderson A. (2013). Mindfulness meditation training alters cor- -organization. „Development and Psychopathology”, 9(4), 679-700.
tical representations of interoceptive attention. „Social Cognitive and Affective Forsyth J., Eifert G. (2008). The mindfulness and acceptance workbook for anxi-
Neuroscience”, 8(1), 15-26. ety: A guide to breakingfree from amdety, phobias, and worry using acceptance
Farb N.A., Segal Z.Y, Mayberg H., Bean J., McKeon D., Fatima Z. i in. (2007). At- and commitment therapy. Oakland, CA: New Harbinger.
tending to the present: Mindfulness meditation reveals distinct neural modes of Fox S.D., Flynn E., Allen R.H. (2011). Mindfulness meditation for women with
self-reference. „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 2(4), 313-322. chronic pelvic pain: A pilot study. „Journal of Reproductive Medicine”, 56(3-
Farber B.A., Doolin E.M. (2011). Positive regard and affirmation. W: J.C. Nor- -4 ), 158-162.
cross (red.), Psychotherapy relationships that work: Evidence-based responsive- Frank J. (1961). Persuasion and healing: A comparative study of psychotherapy.
ness (wyd. 2). New York: Oxford University Press. London, UK: Oxford University Press.
Farchione T., Fairhołme C., Ellard K., Boisseau C., Thompson-Hollands J., Carl Fraser R.D., Sandhu A., Gogan W.J. (1995). Magnetic resonance imaging findings
J. i in. (2012). Unified protocolfor transdiagnostic treatment ofemotional dis- lOyears after treatment for lumbar disc herniation. „Spine”, 20(6), 710-714.
orders: A randomized controlled trial. „Behavior Therapy”, 43(3), 666-678. Fredrickson B.L. (2003). The value of positive emotions. „American Scientist”,
Feldman C. (2001). The Buddhist path to simplicity: Spiritual practicefor every- 91, 330-335.
day life. London, UK: HarperCollins. Fredrickson B.L. (2009). Positivity: Top-notch research reveals the 3 to 1 rado that
Feldman C., Kornfield J. (1991). Stories of the spirit, stories of the heart. New will changeyour life. New York: Three Rivers Press.
York: HarperCollins. Fredrickson B.L. (2012). Building lives of compassion and wisdom. W: C.K. Ger-
Feldman C., Kuyken W. (2011). Compassion in the landscape of suffering. „Con- mer, R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy: Deepening
temporary Buddhism”, 12(1), 143-155. mindfulness in clinical practice (s. 48-58). New York: Guilford Press.
Fields R. (1992). How the swans came to the lakę: The narrative history of Bud­ Fredrickson B.L., Branigan C. (2005). Positwe emotions broaden the scope of
dhism in America. Boston: Shambhala. attention and thought-action repertoires. „Cognition and Emotion”, 19(3),
Figley C. (2002). Compassion fatigue: Psychotherapists’ chronic lack of self-care. 313-332.
„Journal of Clinical Psychology”, 58, 1433-1441. Fredrickson B.L., Cohn M.A., Coffey K.A., Pek J., Finkel S.M. (2008). Open hearts
Fjorback L., Arendt M., Ornbol E., Fink P., Walach H. (2011). Mindfulness-based
build lives: Posidve emotions, induced through loving-kindness meditation,
stress reduction and mindfulness-based cognitive therapy: A systematic review
build conseąuential personal resources. „Journal of Personality and Social Psy­
of randomized controlled trials. „Acta Psychiatrica Scandinavica”, 123(2), chology”, 95, 1045-1062.
102-119. Freud S. (1961a). Beyond the pleasure principle. W: J. Strachey (red. i przekł.),
Flanagan O. (2011, 6 października). Buddhist ethics naturalized: Contemporary
The standard edition of the complete psychological works of Sigmund Freud
perspectives on Buddhist ethics. Wystąpienie wygłoszone na konferencji zor­
(t. 18, s. 1-64). London, UK: Hogarth Press. (Oryginalny tekst opubliko­
ganizowanej na Columbia University, New York, NY.
Flor H., Turk D.C., Birbaumer N. (1985). Assessment of stress-related psychophysi- wany w 1920 r.); wyd. poi. Poza zasadą przyjemności, przeł. J. Prokopiuk,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000.
ological reactions in chronic back pain patients. „Journal of Consulting and
Freud S. (1961b). Civilization and its discontents. W: J. Strachey (red. i przekł.),
Clinical Psychology”, 53(3), 354-364.
Foa E.B., Franklin M., Kozak M. (1998). Psychosocial treatments for obsessive- The standard edition of the complete psychological works of Sigmund Freud
-compulsive disorder: Literaturę review. W: R. Swinson, M. Anthony, S. Rach- (t. 21, s. 57-145). London, UK: Hogarth Press. (Oryginalny tekst opubliko­
man, M. Richter (red.), Obsessive-compulsive disorder: Theory, research, and wany w 1930 r.); wyd. poi. Kultura jako źródło cierpień, przeł. J. Prokopiuk,
Wydawnictwo KR, Warszawa 1992.
treatment (s. 258-276). New York: Guilford Press.
Foa E.B., Huppert J.D., Cahill S.P. (2006). Emotional processing theory: An up- Freud S. (1961c). Mourningand melancholia. W: J. Strachey (red. i przekł.), The
date. W: B.O. Rothbaum (red.), Pathological anxiety: Emotional processing in standard edition of the complete psychological works of Sigmund Freud (t. 14,
etiology and treatment (s. 3-24). New York: Guilford Press. s. 237-260). London, UK: Hogarth Press. (Oryginalny tekst opublikowany
374 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 375

w 1917 r.); wyd. poi. Żałoba i melancholia [w:] Psychologia nieświadomości, Geller S., Greenberg L. (2012). Therapeutic presence: A mindful approach to effec-
przeł. R. Reszke, Wydawnictwo KR, Warszawa 2007 (s. 145-160). tive therapy. Washington, DC: American Psychological Association.
Freud S. (1961d). Recommendations to physicians practicing psychoanalysis. Gendlin E.T. (1996). Focusing-oriented psychotherapy: A manuał of the experien-
W: J. Strachey (red. i przekł.), The standard edition of the complete psycho- tial method. New York: Guilford Press.
logical works of Sigmund Freud (t. 21, s. 111—120). London, UK: Hogarth Germer C.K. (2005a). Anxiety disorders: Befriending fear. W: C.K. Germer,
Press. (Oryginalny tekst opublikowany w 1912); wyd. poi. Rady dla lekarza R.D. Siegel, P.R. Fulton (red.). Mindfulness and psychotherapy (s. 152-172).
prowadzącego terapię analityczną [w:] Technika terapii, przeł. R. Reszke, Wy­ New York: Guilford Press.
dawnictwo KR, Warszawa 2007 (s. 135-136). Germer C.K. (2005b). Teaching mindfulness in therapy. W: C.K. Germer,
Freud S., Breuer J. (1961). Studies on hysteria. W: J. Strachey (red. i przekł.), R.D. Siegel, P.R. Fulton (red.), Mindfulness and psychotherapy (s. 113-129).
The standard edition of the complete psychological works of Sigmund Freud New York: Guilford Press.
(t. 2, s. 19-305). London, UK: Hogarth Press. (Oryginalny tekst opubliko­ Germer C.K. (2009). The mindful path to self-compassion: Freeing yourself from
wany w 1895 r.). destructive thoughts and emotions. New York: Guilford Press.
Fromm E., Suzuki D.T., DeMartino R. (1960). Zen Buddhism and psychoanaly­ Germer C.K., Siegel R.D. (red.). (2012). Wisdom and compassion in psychothera­
sis. New York: Harper & Row. py: Deepening mindfulness in clinical practice. New York: Guilford Press.
Galantino M., Baime M., Maguire M., Szapary P., Farrer J. (2005). Association of Geschwind N., Peeters F., Drukker M., van Os J., Wichers M. (2011). Mindful­
psychological and physiological measures of stress in health-care professionals ness training increases momentary positive emotions and reward experience
during an 8-week mindfulness meditation program: Mindfulness in practice. in adults vulnerable to depression: A randomized controlled trial. „Journal of
„Stress and Health: Journal of the International Society for the Investigation Consulting and Clinical Psychology”, 79(5), 618-628.
of Stress”, 21(4), 255-261. Gilbert B.D., Christopher M.S. (2009). Mindfulness-based attention as a modera­
Gard T., Holzel B.K., Sack A.T., Hempel H., Lazar S.W., Vaitl D. i in. (2012). Pain tor ofthe relationship between depressive affect and negative cognitions. „Cog-
attenuation through mindfulness is associated with decreased cognitive con- nitive Therapy and Research”, 34, 514-521.
trol and increased sensory processing in the brain. „Cerebral Cortex”, 22(11), Gilbert P. (red.). (2005). Compassion: Conceptualisations, research and use in psy­
2692-2702. chotherapy. London, UK: Routledge.
Gardner H. (1983). Frames ofmind. New York: Basic Books. Gilbert P. (2009a). The compassionate mind: A new approach to life’s challeng-
Garland E.L., Fredrickson B.L., Kring A.M., Johnson D.P., Meyer P.S., Penn es. Oakland, CA: New Harbinger Press.
D.L. (2010). Upward spirals ofpositive emotions counter downward spirals of
Gilbert P. (2009b). Introducing compassion focused therapy. „Advances in Psychi­
negativity: Insights from the broaden-and-build theory and affective neurosci- atrie Treatment”, 15, 199-208.
ence on the treatment of emońon dysfunction and deficits in psychopathology.
Gilbert P. (2010a). Compassion focused therapy. „International Journal of Cogni-
„Clinical Psychology Review”, 30, 849-864. tive Therapy”, 3, 195-210.
Garland E.L., Gaylord S.A., Fredrickson B.L. (2011). Positive reappraisal mediates
Gilbert P. (2010b). Compassion focused therapy: The CBT distinctive features se­
the stress-reductive effects of mindfulness: An upward spiral process. „Mindful­
nes. London, UK: Routledge.
ness”, 2, 59-67.
Gilbert P. (2010 c). An introduction to compassion focused therapy in cognitive be-
Garland E.L., Gaylord S.A., Palsson O., Faurot K., Douglas Mann J., Whitehead
W.E. (2011). Therapeutic mechanisms of a mindfulness-based treatment for havior therapy. „International Journal of Cognitive Therapy”, 3(2), 97-112.
IBS: Effects on visceral sensitivity, catastrophizing, and affective processing of Gilbert P., McEwan K., Matos M., Rivis A. (2011). Fears of compassion: Develop-
pain sensations. „Journal of Behavioral Medicine”, 35(6), 591-602. ment of three self-report measures. „Psychology and Psychotherapy”, 84(3),
Gaser C., Schlaug G. (2003). Brain structures differ between musicians and non- 239-255.
musicians. „Journal of Neuroscience”, 23(27), 9240-9245. Gilbert P., Proctor S. (2006). Compassionate mind training for people with high
Gatchel R.J., Blanchard E.B. (red.). (1998). Psychophysiołogical disorders: Re­ shame and self-criticism: Overview and pilot study ofa group therapy approach.
search and clinical applications. Washington, DC: American Psychological As­ „Clinical Psychology and Psychotherapy”, 13, 353-379.
sociation. Gilligan C. (1982). In a differentvoice. Cambridge, MA: Harvard University Press.
Gaylord S.A., Paisson O.S., Garland E.L., Faurot K.R., Coble R.S., Mann J.D. i in. Godfrin K.A., van Heeringen C. (2010). The effects of mindfulness-based cognitive
(2011). Mindfulness training reduces the severity of irritable bowel syndrome therapy on recurrence of depressive episodes, mental health and ąuality of life:
in women: Results of a randomized controlled trial. „American Journal of Gas- A randomized controlled study. „Behaviour Research and Therapy”, 48, 738-746.
toenterology”, 106, 1678-1688. Goffman E. (1971). Relations in public. New York: Harper Colophon.
Geller S., Greenberg L. (2002). Therapeutic presence: Therapists’ experience of Gold D.B., Wegner D.M. (1995). Origins of ruminative thought: Trauma, incom-
presence in the psychotherapy encounter in psychotherapy. „Person Centered pleteness, nondisclosure, and suppression. „Journal of Applied Social Psychol­
and Experiential Psychotherapies”, 1(1-2), 71-86. ogy”, 25, 1245-1261.
376 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 377

Goldapple K., Segal Z., Garson C., Lau M., Bieling P., Kennedy S. i in. (2004). Grienenberger J., Slade A., Kelly K. (2005). Maternal reflective functioning,
Modulation of cortical-limbic pathways in major depression. „Archives of Gen­ mother-infant affective communication, and infant attachment: Exploring the
eral Psychiatry”, 61, 34-41. link between mental States and observed caregiving behavior in the intergenera-
Goldenberg D.L., Kapłan K.H., Nadeau M.G., Brodeur C., Smith S., Schmid tional transmission of attachment. „Attachment and Humań Development”,
C.H. (1994). A controlledstudy ofa stress-reduction, cognitive-behavioral treat- 7(3), 299-311.
ment program in fibr omyalgia. „Journal of Musculoskeletal Pain”, 2, 53-66. Gross C.R., Kreitzer M.J., Reilly-Spong M., Wall M., Winbush N.Y., Patterson
Goldin P., Gross J. (2010). Effects of mindfulness-based stress reduction (MBSR) on R. i in. (2011). Mindfulness-based stress reduction versus pharmacotherapy
emotion regulation in social arodety disorder. „Emotion”, 10(1), 83-91. for chronic primary insomnia: A randomized controlled clinical trial „Explore:
Goldstein J. (2010, 7 maja). The meditative journey: Meditation andpsychothera- The Journal of Science and Healing”, 7(2), 76-87.
py - refining the art. Wystąpienie wygłoszone na konferencji zorganizowanej Gross J.J. (2002). Emotion regulation: Affective, cognitive, and social conseąuenc-
na Wydziale Medycznym w Harvardzie, Cambridge, MA. es. „Psychophysiology”, 39, 281-291.
Goodman T., Greenland S.K., Siegel D.J. (2012). Mindful parenting as a path Grossman P. (2011). Defining mindfulness by how poorly I think I pay attention
to wisdom and compassion. W: C.K. Germer, R.D. Siegel (red.), Wisdom and during everyday awareness and other intractable problems for psychology’s
compassion in psychotherapy (s. 295-310). New York: Guilford Press. (re)invention of mindfulness: Comment on Brown et al. (2011). „Psychological
Goss K., Allen S. (2010). Compassion focused therapyfor eating disorders. „Inter­ Assessment”, 23(4), 1034-1040.
national Journal of Cognitive Therapy”, 3(2), 141-158. Grossman P., Niemann L., Schmidt S., Walach H. (2004). Mindfulness-based
Grant J.A., Courtemanche J., Duerden E.G., Duncan G.H., Rainville P. (2010). stress reduction and health benefits: A meta-analysis. „Journal of Psychoso­
Cortical thickness and pain sensitivity in Zen meditators. „Emotion”, 10(1), matic Research”, 57, 35-43.
43-53. Grossman P., Tiefenthaler-Gilmer U., Raysz A., Kesper U. (2007). Mindfulness
Grant J.A., Courtemanche J., Rainville P. (2011). A non-elaborative mental stance training as an intervention for fibromyalgia: Evidence ofpostint ervention and
and decoupling ofexecutive and pain-related cortices predicts Iow pain sensitiv- 3-year follow-up benefits in well-being. „Psychotherapy and Psychosomatics”,
ity in Zen meditators. „Pain”, 152(1), 150-156. 76(4), 226-233.
Grant J.A., Raumlle P. (2009). Pain sensitivity and analgesic effects of mindful Gumley A., Braehler C., Laithwaite H., MacBeth A., Gilbert P. (2010). A compas­
States in Zen meditators: A cross-sectional study. „Psychosomatic Medicine”,
sion focused model ofrecovery after psychosis. „International Journal of Cogni-
71(1), 106-114. tive Therapy”, 3(2), 186-201.
Greason P.B., Cashwell C.S. (2009). Mindfulness and counseling self-efficacy: The
Gunaratana B. (2002). Mindfulness in plain English. Somerville, MA: Wisdom.
mediating role of attention and empathy. „Counselor Education and Supervi-
Gurman S., Messer A. (2011). Essential psychotherapies: Theory and practice
sion”, 49(1), 2-19. (wyd. 3). New York: Guilford Press.
Green R. (2001). The explosive child: A new approachfor understanding and par­
Gusnard D., Raichle M. (2001). Searching for a baseline: Functional imaging and
enting easily frustrated, chronically inflexible children. New York: HarperCol-
the resting human brain. „Naturę Reviews: Neuroscience”, 2, 685-694.
lins.
Greenberg L.S. (2010). Emotion-focused therapy (theories of psychotherapy). Guzman J., Esmail R., Karjalainen K., Malmivaara A., Irvin E., Bombardier
Washington, DC: American Psychological Association. C. (2001). Multidisciplinary rehabilitation for chronic Iow backpain: System-
Greenberg L.S., Safran J.D. (1987). Emotions in psychotherapy. New York: Guil­ atic review. „British Medical Journal”, 323, 1186-1187.
Gyatso T. (2005, 12 listopada). Ourfaith in science. „New York Times”; www.ny-
ford Press.
Greenland S.K. (2010). The mindful child: How to help your kid manage stress times.com/2005/ll/12/opinion/12dalai.html?pagewanted=all [data dostę­
and become happier, kinder, and morę compassionate. New York: Free Press. pu: 23 lutego 2012].
Greeson J. (2009). Mindfulness research update: 2008. „Complementary Health Halifax J. (1993). The road is your footsteps. W: T.N. Hanh (red.), For a futurę to
Practice Review”, 14(1), 10-18. be possible: Commentaries on thefive wonderful precepts (s. 143-147). Berke­
Gregg J., Callaghan G., Hayes S., Glenn-Lawson J. (2007J. Improving diabetes ley, CA: Parallax Press.
self-management through acceptance, mindfulness, and values: A randomized Hall H., Mclntosh G., Wilson L., Melles T. (1998). Spontaneous onset of back
controlled trial. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 75(2), 336- pain. „Clinical Journal of Pain”, 14(2), 129-133.
-343. Hanh T.N. (1976). The miracle of mindfulness. Boston: Beacon Press.
Grepmair L., Mietterlehner F., Loew T., Bachler E., Rother W., Nickel N. (2007). Hanh T.N. (1992). Peace is every step: The path of mindfulness in everyday life.
Promoting mindfulness in psychotherapists in training influences the treatment New York: Bantam Books.
results of their patients: A randomized, double-blind, controlled study. „Psycho­ Hanh T.N. (1998). The heart of the Buddha’s teachings. Berkeley, CA: Parallax
therapy and Psychosomatics”, 76, 332-338. Press.
378 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 379

Hanh T.N. (2003). Joyfully together: The art ofbuilding a harmonious community. Hayes S., Smith S. (2005). Get out ofyour mind and into your life: The new ac­
Berkeley, CA: Parallax Press. ceptance and commitment therapy. Oakland, CA: New Harbinger; wyd. poi.
Hanh T.N. (2007). For a futurę to be possible: Buddhist ethics for everyday life. W pułapce myśli: jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem,
Berkeley, CA: Parallax Press. przeł. A. Wojciechowski, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk
Hanson R., Mendius R. (2009). Buddha’s brain: The practical neuroscience of 2014.
happiness, love, and wisdom. Oakland, CA: New Harbinger. Hayes S., Strosahl K., Houts A. (red.). (2005). A practical guide to acceptance and
Harris R., Hayes S. (2009). ACT madę simple: An easy-to-read primer on accept- commitment therapy. New York: Springer.
ance and commitment therapy. Oakland, CA: New Harbinger. Hayes-Skelton S.A., Roemer L., Orsillo S.M. (2013). A randomized clinical trial
Harris S. (2006, marzec). Killing the Buddha. Shambala Sun; www.shambhalas- comparing an acceptance-based behavior therapy to applied relaxation for gen-
un.com/index.php?option=com_content&task=view&id=2903&Itemid [data eralized anxiety disorder. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”,
dostępu: 23 lutego 2012]. 81(5), 761-773.
Hart S. (2010). The impact of attachment. New York: Norton. Hein G., Singer T. (2008). Ifeel howyoufeel but not always: The empathic brain
Hartranft C. (2003). Theyoga-sutra ofPantajali. Boston: Shambhala. and its modulation. „Current Opinion in Neurobiology”, 18(2), 153-158.
Hasenkamp W., Barsalou L.W. (2012). Ejfects of meditation experience onfunc- Hembree E.A., Foa E.B. (2003). Interventions for trauma-related emotional dis-
tional connectivity of distributed brain networks. „Frontiers in Humań Neuro- turbances in adult victims of crime. „Journal of Traumatic Stress”, 16, 187-
science”, 6, 38. -199.
Hasenkamp W., Wilson-Mendenhall C.D., Duncan E., Barsalou L.W. (2012). Henley A. (1994). When the iron bird flies: A commentary on Sydney Walter’s
Mind wandering and attention during focused meditation: A fine-grained tem- „Does a systemie therapist have Buddha naturę?”. „Journal of Systemie Thera­
poral analysis of fluctuating cognitive States. „Neurolmage”, 59(1), 750-760. pies”, 13(3), 50-51.
Hatcher R. (2010). Alliance theory and measurement. W: J. Murań, J. Barber Hermans D., Craske M.G., Mineka S., Lovibond P.F. (2006). Extinction in human
(red.), The therapeutic alliance: An evidence-based guide to practice (s. 7 - 28). fear conditioning. „Biological Psychiatry”, 60, 361-368.
New York: Guilford Press. Hick S., Bień T. (red.). (2010). Mindfulness and the therapeutic relationship. New
Hayes S. (2002a). Acceptance, mindfulness, and science. „Clinical Psychology: Sci­ York: Guilford Press.
ence and Practice”, 9(1), 101-106. Hill C., Updegraff J. (2012). Mindfulness and its relationship to emotion regula-
Hayes S. (2002b). Buddhism and acceptance and commitment therapy. „Cognitive tion. „Emotion”, 12(1), 81-90.
and Behavioral Practice”, 9, 58-66. Hillman J. (2003). Foreword. W: Heraklit, Fragments (s. xi-xviii). New York:
Hayes S. (2011). Open, aware, and active: Contextual approaches as an emerg- Penguin Classics.
ing trend in the behavioral and cognitive therapies. „Annual Review of Clinical Hoffman C., Ersser S., Hopkinson J., Nicholis P., Harrington J., Thomas P. (2012).
Psychology”, 7(1), 141-168. Ejfectiveness of mindfulness-based stress reduction in mood, breast- and endo-
Hayes S.C., Follette V.M., Linehan M. (2011). Mindfulness and acceptance: Ex- crine-related ąuality oflife, and well-being in stage 0 -III breast cancer: A rand­
panding the cognitive-behavioral tradition. New York: Guilford Press. omized, controlled trial. „Journal of Clinical Oncology”, 12, 1335-1342.
Hayes S.C., Luoma J.B., Bond F.W., Masuda A., Lillis J. (2006). Acceptance and Hofmann S., Grossman P., Hinton D. (2011). Loving-kindness and compassion
commitment therapy: Model, processes and outcomes. „Behaviour Research meditation: Potential for psychological interventions. „Clinical Psychology Re-
and Therapy”, 44(1), 1-25. view”, 31, 1126-1132.
Hayes S.C., Strosahl K.D., Wilson K.G. (1999). Acceptance and commitment ther­ Hofmann S., Sawyer A., Witt A., Oh D. (2010). The effect of mindfulness-based
apy: An experiential approach to behavior change. New York: Guilford Press; therapy on awciety and depression: A meta-analytic review. „Journal of Clini­
wyd. poi. Terapia akceptacji i zaangażowania: proces i praktyka uważnej zmia­ cal and Consulting Psychology”, 78(2), 169-183.
ny, przeł. M. Kapera, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków Hofmann S.G., Smits J.J. (2008). Cognitive-behavioral therapy for adult arodety
2013. disorders: A meta-analysis of randomized placebo-controlled trials. „Journal of
Hayes S.C., Strosahl K.D., Wilson K.G. (2011). Acceptance and commitment ther­ Clinical Psychiatry”, 69, 621-632.
apy: The process and practice ofmindful change (wyd. 2). New York: Guilford Hollis-Walker L., Colosimo K. (2011). Mindfulness, self-compassion, and happi­
Press. ness in non-meditators: A theoretical and empirical examination. „Personality
Hayes S.C., Wilson K.G., Gifford E.V., Follette V.M., Strosahl K. (1996). Experi- and Individual Differences”, 50(2), 222-227.
mental avoidance and behavioral disorders: A functional dimensional approach Hólzel B.K., Carmody J., Evans K.C., Hoge E.A., Dusek J.A., Morgan L. i in.
to diagnosis and treatment. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, (2010). Stress reduction correlates with structural changes in the amygdala.
64(6), 1152-1168. „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 5, 11-17.
380 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 381

Hólzel B.K., Carmody J., Vangel M., Congleton C., Yerramsetti S.M., Gard T. i in. Jha A., Krompinger J., Baime M. (2007). Mindfulness training modifies subsys-
(2011). Mindfulness practice leads to increases in regional brain gray matter tems of attention. „Cognitive, Affective, & Behavioral Neuroscience”, 7(2),
density. „Psychiatry Research: Neuroimaging”, 191, 36-42. 109-119.
Hólzel B.K., Hoge E.A., Greve D.N., Gard T., Creswell J.D., Brown K.W. i in. Jimenez S.S., Niles B.L., Park C.L. (2010). A mindfulness model of affect regula-
(2013). Neural mechanisms of symptom improvements in generalized arodety tion and depressive symptoms: Positive emotions, mood regulation expectancies,
disorder following mindfulness meditation training. Maszynopis przygotowa­ and self-acceptance as regulatory mechanisms. „Personality and Indwidual Dif-
ny do druku. ferences”, 49, 645-650.
Hólzel B.K., Lazar S.W., Gard T., Schuman-Olivier Z., Vago D.R., Ott U. (2011). Jinpa T., Rosenberg E., McGonigal K., Cullen M., Goldin P., Ramel W. (2009).
How does mindfulness meditation work?: Proposing mechanisms ofactionfrom Compassion cultivation training (CCT): An eight-week course on cultivating
a conceptual and neural perspective. „Perspectives on Psychological Science”, compassionate heart and mind. Niepublikowany maszynopis. The Center
6(6), 537-559. for Compassion and Altruism Research and Education, Stanford University,
Hólzel B.K., Ott U., Gard T., Hempel H., Weygandt M., Morgen K. i in. (2008). Stanford, CA.
Investigation of mindfulness meditation practitioners with voxel-based morpho- Johnson J., Germer C., Efran J., Overton W. (1988). Personality as a basisfor the-
metry. „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 3, 55-61. oretical predilections. „Journal of Personality and Social Psychology”, 55(5),
Hólzel B.K., Ott U., Hempel H., Hackl A., Wol K., Stark R. i in. (2007). Differ- 824-835.
ential engagement of anterior cingulate and adjacent medial frontal cortex in Jordan J.V. (1991). Empathy and self boundaries. W: J.V. Jordon, A.G. Kapłan,
adept meditators and non-meditators. „Neuroscience Letters”, 421(1), 16-21. J.B. Miller, I.P. Stiver, J.L. Surrey (red.), Women’s growth in connection: Writ-
Horney K. (1945). Our inner conflicts: A constructive theory of neurosis. New ings from the Stone Center (s. 67-80). New York: Guilford Press.
York: Norton. Jordan J.V., Kapłan A.G., Miller J.B., Stiver I.P., Surrey J.L. (1991). Women’s
Horowitz M.J. (1978). Stress response syndromes. New York: Jason Aronson. growth in connection: Writings from the Stone Center. New York: Guilford
Horvath A., Del Re A., Fliickiger C., Symonds D. (2011). Alliance in indmdual Press.
psychotherapy. W: J.C. Norcross (red.), Psychotherapy relationships thatwork: Joseph S., Dalgleish D., Williams R., Yule W., Thrasher S., Hodgkinson P. (1997).
Therapist contributions and responsiveness to patients (wyd. 2). New York: Attitudes towards emotional expression and post-traumatic stress in survivors
Oxford University Press. of the Herald ofFree Enterprise disaster. „British Journal of Psychology”, 36,
Huppert J., Bufka L., Barlow D., Gorman J., Shear M. (2001). Therapists, thera­ 133-138.
pist variables, and cognitive-behavioral therapy outcome in a multicenter trial Jung C. (2000). Psychological commentary. W: W.Y. Evans-Wentz, The Tibetan
for panie disorder. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 65, 747- book of the dead (s. xxxv-lii). London: Oxford University Press. (Oryginalny
-755. tekst opublikowany w 1927 r.).
Iacoboni M. (2008). Mirroring people. New York: Farrar, Giroux & Strauss. Junger S. (2010). War. New York: Twelve.
Immordino-Yang M., McColl A., Damasio H., Damasio A. (2009). Neural corre- Kabat-Zinn J. (1982). An outpatient program in behavioral medicine for chronic
lates of admiration and compassion. „Proceedings of the National Academy of pain patients based on the practice of mindfulness meditation: Theoretical con-
Sciences of the United States of America”, 106(19), 8021-8026. siderations and preliminary results. „General Hospital Psychiatry”, 4, 33-47.
Irving J., Dobkin P., Park J. (2009). Cultivating mindfulness in health care pro- Kabat-Zinn J. (1990). Fuli catastrophe living: Using the wisdom ofyour body and
fessionals: A review of empirical studies of mindfulness-based stress reduction mind to face stress, pain, and illness. New York: Dell; wyd. poi. Życie piękna
(MBSR). „Complementary Therapies in Clinical Practice”, 15, 61-66. katastrofa: mądrością ciała i umysłu możesz pokonać stres, choroby i ból, przeł.
Iyengar B.K.S. (1966). Light onyoga. New York: Schocken Books. D. Ćwiklak, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2009.
James H., Chymis A. (2004). Are happy people ethical people?: Evidence from Kabat-Zinn J. (1994). Wherever you go, thereyou are. New York: Hyperion; wyd.
North America and Europę (Working Paper No. AEWP, 2004). Columbia, MO: poi. Gdziekolwiek jesteś, bądź: przewodnik uważnego życia, przeł. H. Sma-
University of Missouri, Department of Agricultural Economics. gacz, IPSI Press, Instytut Psychoimmunologii, Warszawa 2007.
James W. (2007). The principles of psychology (Vol. 1). New York: Cosimo. Kabat-Zinn J. (2002, zima). At home in our bodies. „Tricycle: The Buddhist Re-
(Oryginalny tekst opublikowany w 1890 r.). view”.
Jang J.H., Jung W.H., Ranga D.H., Byuna M.S., Kwonc S.J., Choid C.H. i in. Kabat-Zinn J. (2003). Mindfulness-based interventions in context: Past, present,
(2011). Increased default modę network connectivity associated with medita­ and futurę. „Clinical Psychology: Science and Practice”, 10(2), 144-156.
tion. „Neuroscience Letters”, 487, 358-362. Kabat-Zinn J. (2005). Corning to our senses: Healing oursehes and the world
Jensen M.C., BrantZawadzki M.D., Obucowski N., Modic M.T., Malkasian D., through mindfulness. New York: Hyperion.
Ross J.S. (1994). Magnetic resonance imaging of the lumbar spine in people Kabat-Zinn J. (2011). Mindfulness for beginners: Reclaiming the present mo-
without backpain. „New England Journal of Medicine”, 331(2), 69-73. ment-andyour life. Louisville, CO: Sounds True.
382 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 383

Kabat-Zinn M., Kabat-Zinn J. (1998). Everyday blessings: The inner work ofmind- Kerr C.F., Josyula K., Littenberg R. (2011). Developing an observing attitude: An
ful parenting. New York: Hyperion. analysis of meditation diaries in an MBSR clinical trial. „Clinical Psychology
Kabat-Zinn J., Lipworth L., Burney R. (1985). The clinical use of mindfulness and Psychotherapy”, 18, 80-93.
meditation for the self-regulation of chronię pain. „Journal of Behavioral Med- Kesebir P., Diener E. (2008). In defense of happiness: Why policymakers should
icine”, 8(2), 163-190. care about subjective well-being. W: L. Bruni, F. Comin, M. Pugno (red.), Ca-
Kabat-Zinn J., Wheeler E., Light T., Skillings Z., Scharf M.J., Cropley T.G., i in. pabilities and happiness (s. 60-80). New York: (Mord University Press.
(1998). Influence of a mindfulness meditation-based stress reduction inter- Keysers C. (2011). The empathic brain. Amsterdam, Netherlands: Social Brain
vention on rates of skin clearing in patients with moderate to severe psoriasis Press.
undergoing phototherapy (UVB) and photochemotherapy (PUVA). „Psychoso- Khazan I. (2013). The clinical handbook of biofeedback: A guide for training and
matic Medicine”, 50, 625-632. practice with mindfulness. New York: Wiley.
Kahneman D. (2011). Thinking fast and slow. New York: Farrar, Straus & Giroux. Killingsworth M.A., Gilbert D.T. (2010). A wandering mind is an unhappy mind.
Kaiser Greenland S. (2010). The mindful child: How to help your kid manage „Science”, 330, 932.
stress and become happier, kinder, and morę compassionate. New York: Free Kilpatrick L.A., Suyenobu B.Y., Smith S.R., Bueller J.A., Goodman T., Creswell
Press; wyd. poi. Dziecko wolne od stresu: jak prostymi metodami MINDFUL­ J.D. i in. (2011). Impact of mindfulness-based stress reduction training on in-
NESS zwiększyć szansę twojego dziecka na szczęście, przeł. E. Smoleńska, trinsic brain connectivity. „Neurolmage”, 56, 290-298.
O. Waśkiewicz, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2013. Kim D., Wampold B., Bolt D. (2006). Therapist effects in psychotherapy: A ran­
Kang D., Jo H.J., Jung W.K., Kim S.H., Jung Y., Choi C. (2013). The effect of dom effects modeling of the NIMH TDCRP data. „Psychotherapy Research”,
meditation on brain structure: Cortical thickness mapping and dijfusion tensor 16, 161-172.
imaging. „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 8(1), 27-33. Kim J., Kim S., Kim J., Joeng B., Park C., Son A. i in. (2011). Compassionate at­
Kapłan K.H., Goldenberg D.L., Galvin-Nadeau M. (1993). The impact of a medi­ titude towards others’ suffering activates the mesolimbic neural system. „Neu-
tation-based stress reduction program on fibromyalgia. „General Hospital Psy­ ropsychology”, 47, 2073-2081.
chiatry”, 15(5), 284-289. Kimbrough E., Magyari T., Langenberg P., Chesney M.A., Berman B. (2010).
Kar N. (2011). Cognitive behavioral therapy for the treatment of post-traumatic Mindfulness intervention for child abuse survivors. „Journal of Clinical Psy­
stress disorder: A review. „Neuropsychiatric Disease and Treatment”, 7, 167- chology”, 66, 17-33.
181. Kingston J., Chadwick P., Meron D., Skinner T.C. (2007). A pilot randomized
Karlson H. (2011). How psychotherapy changes the brain. „Psychotherapy Up- control trial investigating the effect of mindfulness practice on pain tolerance,
date”, 28(8); www.psychiatric-times.com/display/article/10168/1926705 psychological well-being, and physiological activity. „Journal of Psychosomatic
[data dostępu: 23 września 2012]. Research”, 62(3), 297-300.
Kazantzis N., Dattilio F.M. (2010). Definitions ofhomework, types ofhomework, Kleinman A., Kunstadter P., Alexander E., Russell G., James L. (red.). (1978).
and ratings of the importance of homework among psychologists with cogni- Culture and healing in Asian societies: Anthropological, psychiatrie and public
tive behavior therapy and psychoanalytic theoretical orientations. „Journal of health studies. Cambridge, MA: Schenkman.
Clinical Psychology”, 66(7), 758-773. Klimecki O., Leiberg S., Lamm C., Singer T. (2013). Functional neural plasticity
Kearney D.J., McDermott K., Martinez M., Simpson T.L. (2011). Association of
and associated changes inpositive affect. „Cerebral Cortex”, 23(7), 1552-1561.
participation in a mindfulness programme with bowel symptoms, gastrointes-
Klimecki O., Singer T. (2011). Empathic distress fatigue rather than compassion
tinal symptom-specific awciety and ąuality of life. „Alimentary Pharmacology
fatigue?: Integrating findings from empathy research in psychology and social
and Therapeutics”, 34(3), 363-373.
neuroscience. W: B. Oakley, A. Knafo, G. Madhavan, D.S. Wilson (red.), Path-
Kearney M., Weininger R., Vachon M., Harrison R., Moun, B. (2009). Self-care
ological altruism (s. 368-384). New York: (Mord University Press.
of physicians caring for patients at the end of life: Being connected... „a key
Kocovski N.L., Laurier W., Rector N.A. (2009). Mindfulness and acceptance-based
to my survival”. „Journal of the American Medical Associtation”, 301(11),
group therapy for social awciety disorder: An open trial. „Cognitive and Behav-
1155-1165.
ioral Practice”, 16, 276-289.
Keltner D. (2009). Bom to be good: The science of a meaningful life. New York:
Koerner K., Linehan M. (2011). Doing dialectical behavior therapy: A practical
Norton.
guide. New York: Guilford Press.
Keltner D., Marsh J., Smith J. (2010). The compassionate instinct. New York:
Kohut H. (1977). The restoration of the self. New York: International University
Norton.
Press.
Keng S., Smoski M., Robins C.J. (2011/. Effects of mindfulness on psychologi-
cal health: A review of empirical studies. „Clinical Psychology Review”, 31, Kolden G.G., Klein M.H., Wang C.C., Austin S.B. (2011). Congruence/genuine-
ness. „Psychotherapy”, 48(1), 65-71.
1041-1056.
384 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 385

Kolts R. (2011). The compassionate mind approach to managingyour anger. Lon­ Landis S.K., Sherman M.F., Piedmont R.L., Kirkhart M.W., Rapp E.M., Bike
don, UK: Constable & Robinson. D.H. (2009). The relation between elevation and self-reported prosocial behav-
Kori S.H., Miller R.P., Todd D.D. (1990). Kinesiophobia: A new view of chronię ior: Incremental validity over the five-factor model of personality. „Journal of
pain behavior. „Pain Management”, 3, 35-43. Positive Psychology”, 4(1), 71-84.
Koszycki D., Benger M., Shlik J., Bradwejn J. (2007). Randomized trial of Landreth G. (2002). Play therapy: The art ofthe relationship. New York: Brunner-
a meditation-based stress reduction program and cognitive behavior therapy -Routledge.
in generalized social arodety disorder. „Behaviour Research and Therapy”, 45, Langer A., Cangas A., Salcedo E., Fuentes F. (2012). Applying mindfulness ther­
2518-2526. apy in a group of psychotic individuals: A controlled study. „Behavioural and
Kramer G. (2007). Insight dialogue: The interpersonal path to freedom. Boston: Cognitive Psychotherapy”, 40(1), 105-109.
Shambhala. Law N. (2008, 31 marca). Scientists probe meditation secrets. „BBC News On­
Kramer G., Meleo-Meyer E, Turner M.L. (2008). Cultivating mindfulness in rela- line”; http://news.bbc.co.Uk/2/hi/health/7319043.stm.
tion: Insight dialogue and the interpersonal mindfulness program. W: S. Hick, Lazar S.W., Kerr C.E., Wasserman R.H., Gray J.R., Greve D.N., Treadway
T. Bień (red.), Mindfulness and the therapeutic relationship (s. 195-214). New M.T. i in. (2005). Meditation experience is associated with increased cortical
York: Guilford Press. thickness. „NeuroReport”, 16(17), 1893-1897.
Kramer J. (2004). Buddha mom. New York: Penguin. Lazarus A (1993). Tailoring the therapeutic relationship, or being an authentic
Krasner M., Epstein R., Beckman H., Suchman A., Chapman A., Mooney C. i in. chameleon. „Psychotherapy”, 30, 404-407.
(2009). Association ofan educational program in mindful communication with Lee D. (1959). Freedom and culture. Englewood Cliffs, NJ: Prentice-Hall.
burnout, empathy, and attitudes among primary care physicians. „Journal of Lee R., Martin J. (1991). Psychotherapy after Kohut: A textbook of self-psychology.
the American Medical Association”, 302, 1284—1293. Hillsdale, NJ: Analytic Press.
Kristeller J.L., Wolever R. (2011). Mindfulness-based eating awareness training Lee T., Leung M., Hou, W., Tang J., Yin J., So K. i in. (2012). Distinct neural ac-
for treating binge eating disorder: The conceptual foundation. „Eating Disor- tivity associated with focused-attention meditation and loving-kindness medita­
ders”, 19(1), 49-61. tion. PLoS One, 7(8), e40054.
Kruger E. (2010). Effects of a meditation-based programme of stress reduction Leeuw M., Goossens M.E., Linton S.J., Crombez G., Boersma K., Vlaeyen
on levels of self-compassion. Praca doktorska, School of Psychology, Bangor J.W. (2007). The fear-avoidance model of musculoskeletal pain: Current State
University, Wales, UK. ofscientific evidence. „Journal of Behavioral Medicine”, 30(1), 77-94.
Kurtz R. (1990). Body-centered psychotherapy: The Hakomi method. Mendecino, Leiblich A., McAdams D., Josselson R. (2004). Healing plots: The narrative basis
CA: LifeRhythm. of psychotherapy. Washington, DC: American Psychological Association.
Kuyken W., Byford S., Taylor R.S., Watkins E., Holden E., White K. i in. (2008). Leichsenring F. (2001). Comparative effects of short-term psychodynamic psycho­
Mindfulness-based cognitive therapy to prevent relapse in recurrent depression. therapy and cognitive behavioural therapy in depression: A meta-analytic ap­
„Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 76(6), 966-978. proach. „Clinical Psychology Review”, 21, 401-419.
Kuyken W., Watkins E., Holden E., White K., Taylor R.S., Byford S. i in. (2010). Leung M.K., Chan C.C., Yin J., Lee C.F., So K.F., Lee T.M. (2012). Increased gray
How does mindfulness-based cognitive therapy work?. „Behavior Research and matter volume in the right angular and posterior parahippocampal gyri in
Therapy”, 48, 1105-1112. loving-kindness meditators. „Socical Cognitive and Affective Neuroscience”,
Lambert M.J., Barley D.E. (2001). Research summary on the therapeutic relation­ 8(1), 34-39.
ship and psychotherapy outcome. „Psychotherapy”, 38, 357-361. Levine S., Levine O. (1995). Embracing the beloved: Relationship as a path of
Lambert M.J., Ogles B. (2004). The efficacy and effectiveness of psychotherapy. awakening. New York: Doubleday.
W: M. Lambert (red.), Bergin and Garfield’s handbook of psychotherapy and Levitt J.T., Brown T.A., Orsillo S.M., Barlow D.H. (2004). The effects ofacceptance
behavior change (wyd. 5, s. 139-193). New York: Wiley. versus suppression ofemotion on subjective and psychophysiological response to
Lambert M.J., Okishi J.C. (1997). The effects ofthe individual psychotherapist and carbon dioxide challenge in patients with panie disorder. „Behavior Therapy”,
implications for futurę research. „Clinical Psychology: Science and Practice”, 35, 747-766.
4, 66-75. Lewis T., Amini F., Lannon R. (2001). A generał theory of love. New York: Ran­
Lambert N.M., Fincham F.D., Stillman T.F., Dean L.R. (2009). Morę gratitude, dom House.
less materialism: The mediating role of life satisfaction. „Journal of Positive Linehan M.M. (1993a). Cognitive-behavioral treatment of borderline personality
Psychology”, 4(1), 32-42. disorder. New York: Guilford Press; wyd. poi. Zaburzenie osobowości z po­
Lamott A. (1993). Operating instructions: Ajournal of my son’s firstyear. New granicza: terapia poznawczo-behawioralna, przeł. M. Cierpisz, Wydawnictwo
York: Pantheon. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007.
386 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 387

Linehan M.M. (1993b). Skills training manuał for treating borderline personality Lutz A., Slagter H.A., Dunne J.D., Davidson R.J. (2008). Attention regulation and
disorder. New York: Guilford Press. monitoring in meditation. „Trends in Cognitive Sciences”, 12(4), 163-169.
Linehan M.M. (2009, 2 maja). Radical compassion: Translating Zen into psycho- Lutz A., Slagter H.A., Rawlings N., Francis A., Greischar L., Davidson R. (2009).
therapy. Materiały zaprezentowane w Harvard Medical School na konfer­ Mental training enhances attentional stability: Neural and behavioral evidence.
encji: Meditation and Psychotherapy: Cultivating Compassion and Wisdom, „Journal of Neuroscience”, 29, 13418-13427.
Cambridge, MA. Lynch T.R., Trost W.T., Salsman N., Linehan M.M. (2007). Dialectical behavior
Linton S.J. (1997). A population-based study of the relationship between sexual therapy for borderline personality disorder. „Annual Review of Clinical Psy­
abuse and backpain: Establishing a link. „Pain”, 73(1), 47-53. chology”, 3, 181-205.
Litt M.D., Shafer D., Napolitano C. (2004). Momentary mood and coping pro- Lyubomirsky S. (2007). The how of happiness: A scientific approach to getting the
cesses in TMD pain. „American Psychological Association”, 23(4), 354-362. lifeyou want. New York: Penguin Press.
Liu X., Wang S., Chang S., Chen W., Si M. (2013). Effect of brief mindfulness inter- Ma S.H., Teasdale J.D. (2004). Mindfulness-based cognitive therapyfor depression:
vention on tolerance and distress of pain induced by cold-pressor task. „Stress Replication and exploration of dijferential relapse prevention effects. „Journal
Health”, 29(3), 199-204. of Consulting and Clinical Psychology”, 72, 31-30.
Lovibond P., Mitchell C., Minard E., Brady A., Menzies R. (2009). Safety behav- Magid B. (2002). Ordinary mind: Exploring the common ground of Zen and psy­
iours preserve threat beliefs: Protection from extinction ofhumanfear condition- chotherapy. Somerville, MA: Wisdom.
ing by an avoidance response. „Behaviour Research and Therapy”, 47, 716-720. Maharaj N. (1997). I am that: Talks with Sri Nisargadatta. New York: Aperture.
Lowens I. (2010). Compassion focused therapy for people with bipolar disorder. Maharishi Mahesh Yogi (2001). Science ofbeing and art ofliving: Transcendental
„International Journal of Cognitive Therapy”, 3(2), 172-185. meditation. New York: Plume. (Oryginalny tekst opublikowany w 1968 r.).
Luborsky L., Crits-Christoph P., McLellanT., Woody G., PiperW., Imber S. (1986). Mahasi Sayadaw (1971). Practical insight meditation: Basic and progressive stag-
Do therapists vary much in their success?: Findings from four outcome stud- es. Kandy, Sri Lanka: Forest Hermitage.
ies. „American Journal of Orthopsychiatry”, 51, 501-512. Marlatt G.A., Donovan D.M. (2007). Relapse prevention: Maintenance strategies
Luborsky L., Rosenthal R., Diguer L., Andrusyn T., Berma J., Levit J. i in. (2002). in the treatment ofaddictive disorders (wyd. 2). New York: Guilford Press.
The dodo bird is alive and well - mostly. „Clinical Psychology: Science and Marlatt G.A., Gordon J.R. (1985). Relapse prevention: Maintenance strategies in
Practice”, 9(1), 2-12. the treatment ofaddictive behaviors. New York: Guilford Press.
Lucas R.E., Clark A.E., Georgellis Y., Diener E. (2003). Reexamining adapta- Martin D.J., Garske J.P., Davis M.K. (2000). Relation of the therapeutic alliance
tion and the set point model of happiness: Reactions to changes in marital with outcome and other variables: A meta-analytic review. „Journal of Con­
status. „Journal of Personality and Social Psychology”, 84(3), 527-539. sulting and Clinical Psychology”, 68, 438-450.
Luders E., Clark K., Narr K.L., Toga A.W. (2011). Enhanced brain connectivity in Martin-Asuero A., Garcia-Banda G. (2010). The mindfulness-based stress reduc-
long-term meditation practitioners. „Neurolmage”, 57, 1308-1316. tion program (MBSR) reduces stress-related psychological distress in healthcare
Luders E., Thompson P.M., Kurth F., Hong J.-Y„ Phillips O.R., Wang Y. (2013). professionals. „Spanish Journal of Psychology”, 13(2), 897-905.
Global and regional alterations of hippocampal anatomy in long-term medita­ Mascaro J., Rilling J., Negi L., Raison C. (2013). Pre-existing brain function pre-
tion practitioners. „Humań Brain Mapping”, 34(2), 3369-3375. dicts subseąuent practice of mindfulness and compassion meditation. „Neuro-
Luders E., Toga A.W., Lepore N., Gaser C. (2009). The underlying anatomical image”, 60, 35-42.
correlates of long-term meditation: Larger hippocampal andfrontal volumes of Maslow A.H. (1954). Motivation and personality. New York: Harper.
gray matter. „Neurolmage”, 45(3), 672-678. Maslow A.H. (1966). The psychology of science: A reconnaissance. New York:
Lutz A., Brefczynski-Lewis J., Johnstone T., Davidson R. (2008). Regulation of Harper & Row.
the neural circuitry of emotion by compassion meditation: Effects of meditative Mason M., Norton M., Van Horn J., Wegner D., Grafton S., Macrae C. (2007).
expertise. „PLoS ONE”, 3(3), el897. Wandering minds: The default network and stimulus-independent thought. „Sci­
Lutz A., Greischar L.L., Perlman D.M., Davidson R.J. (2009). BOLD signal in in- ence”, 315(5810), 393-395.
sula is differentially related to cardiac function during compassion meditation Masters W.H. (1970). Humań sexual inadeąuacy. New York: Little, Brown.
in experts vs. novices. „Neurolmage”, 47(3), 1038-1046. Masters W.H., Johnson V.E. (1966). Humań sexual response. Philadelphia, PA:
Lutz A., Greischar L., Rawlings N., Ricard M., Davidson R. (2004). Long-term Lippincott, Williams & Wilkins.
meditators self-induce high-amplitudę synchrony during mentol practice. „Pro- May C., Burgard M., Mena M., Abbasi I., Bernhard N., Clemen S. i in. (2011).
ceedings of the National Academy of Sciences of the United States of Amer­ Short-term training in loving-kindness meditation produces a State, but not
ica”, 101, 16369-16373. a trait, alteration of attention. „Mindfulness”, 2(3), 143-153.
Lutz A., McFarlin D.R., Perlman D.M., Salomons T.Y, Davidson R.J. (2013). Al- May R. (1967). The art of counseling. New York: Abingdon Press.
tered anterior insula activation during anticipation and experience of painful Mayer T.G., Gatchel R.J., Mayer H., Kishino N.D., Keeley J., Mooney V. (1987).
stimuli in expert meditators. „Neurolmage”, 64, 538-546. A prospective two-year study of functional restoration in industrial Iow back
388 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 389

injury: An objective assessment procedurę. „Journal of the American Medical Miller S., Duncan B., Hubble M. (1997). Escape from Babel: Toward a unifying
Association”, 258(13), 1763-1767. language for psychotherapy practice. New York: Norton.
McCarthy K. (2012). Self gratitude and personal success; http://ezinearticles. Mitra R., Jadhav S., McEwen B.S., Vyas A., Chattarji S. (2005). Stress duration
com/?Self-Gratitude-and-Personal-Success&id=800893 [data dostępu: 3 lis­ modulates the spatiotemporal patterns of spine formation in the basolateral
topada 2012], amygdala. „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United
McCollum E., Gehart D. (2010). Using mindfulness meditation to teach beginning States of America”, 102(26), 9371-9376.
therapists therapeutic presence: A qualitative study. „Journal of Marital and Molino A. (red.). (1998). The couch and the tree. New York: North Point Press.
Family Therapy”, 36(3), 347-360. Mongrain M., Chin J., Shapira L. (2010). Practicing compassion increases happi-
McCown D., Reibel D., Micozzi M. (2011). Teaching mindfulness. A practical ness and self-esteem. „Journal of Happiness Studies”, 12, 963-981.
guide for clinicians and educators. New York: Springer. Monteiro L., Nuttal S., Musten F. (2010). Five skillful habits: An ethics-based
McGrath P.A. (1994). Psychological aspects of pain perception. „Archives of Orał mindfulness intervention. „Counseling and Spirituality”, 29(1), 91-104.
Biology”, 39(Suppl.), 55S-62S. Moore A., Malinowski P. (2009). Meditation, mindfulness, and cognitive flexibil-
McKay K., Imel Z., Wampold B. (2006). Psychiatrist effects in the psychophar- ity. „Consciousness and Cognition”, 18, 176-186.
macological treatment of depression. „Journal of Affective Disorders”, 92, Moore P. (2008). Introducing mindfulness to clinical psychologists in training: An
287-290. experiential course of brief exercises. „Journal of Clinical Psychology in Medi­
McKim R.D. (2008). Rumination as a mediator of the effects of mindfulness: cal Settings”, 15(4), 331-337.
Mindfulness-based stress reduction with a heterogenous community sample ex- Morgan S.P. (2005). Depression: Turning toward life. W: C.K. Germer, R.D. Siegel,
periencing awdety, depression, and/or chronic pain. „Dissertation Abstracts P.R. Fulton (red.), Mindfulness and psychotherapy (s. 130-151). New York:
International: Section B: Sciences and Engineering”, 68, 7673. Guilford Press.
McWilliams N. (2011). Psychoanalytic psychotherapy: A practitioner’s guide. New Morina N. (2007). The role of experiential avoidance in psychological functioning
York: Guilford Press. after war-related stress in Kosovar civilians. „Journal of Nervous and Mental
Mechelli A., Crinion J.T., Noppeney U., 0 ’Doherty J., Ashburner J., Frąckowiak Disease”, 195, 697-700.
R.S. i in. (2004). Neurolinguistics: Structural plasticity in the bilingual brain. Morita S. (1998). Morita therapy and the true naturę of awdety-based disorders:
„Naturę”, 431, 757. Shinkeishitsu. Albany, NY: State University of New York Press. (Oryginalny
Mehling W.E., Hamel K.A., Acree M., Byl N., Hecht F.M. (2005). Randomized, tekst opublikowany w 1928 r.).
controlled trial ofbreath therapy for patients with chronic low-back pain. „Al- Morone N.E., Rollman B.L., Moore C.G., Li Q., Weiner D.K. (2009). A mind-body
ternative Therapies in Health and Medicine”, 11(4), 44-52. program for older adults with chronic Iow back pain: Results of a pilot study.
Melzack R., Wall P.D. (1965). Pain mechanisms: A new theory. „Science”, „Pain Medicine”, 10(8), 1395-1407.
150(699), 971-979. Morrison I., Lloyd D., DiPellegrino G., Roberts N. (2008). Vicarious responses to
Mennin D.S., Fresco D.M. (2010). Emotion regulation as an integrative framework pain in anterior cingulate cortex: Is empathy a multisensory issue? „Cognitive,
for understanding and treating psychopathology. W: A.M. Kring, D.M. Sloan Affective, and Behavioral Neuroscience”, 4(2), 270-278.
(red.), Emotion regulation and psychopathology: A transdiagnostic approach Murphy S. (2002). One bird, one stone. New York: Renaissance Books.
to etiology and treatment (s. 356-379). New York: Guilford Press. Murray C., Lopez A. (1998). The global burden of disease: A comprehensive assess­
Meyer B., Pilkonis P., Krupnick J., Egan M., Simmens S., Sotsky S. (2002). Treat­ ment ofmortality and disability from disease, injuries and riskfactors in 1990
ment expectancies, patient alliance, and outcome: Further analyses from the and projected to 2020. Boston: Harvard University Press.
National Institute of Mental Health Treatment of Depression Collaborative Nader K. (2006). Childhood trauma: The deeper wound. W: J.P. Wilson (red.), The
Research Program. „Journal of Consulting and Clinical Psychology, 70(4), posttraumatic self: Restoring meaning and wholeness to personality (s. 117-
1051-1055. -156). London, UK: Routledge.
Michalak J., Burg J., Heidenreich T. (2012). Don’t forgetyour body: Mindfulness, Najmi S., Wegner D.M. (2008). Thought suppression and psychopathology.
embodiment, and the treatment of depression. „Mindfulness”, 3(3), 190-199. W: A.J. Elliot (red.), Handbook of approach and avoidance motivation (s. 447-
Michelson S.E., Lee J.K., Orsillo S.M., Roemer L. (2011). The role of values- -459). New York: Psychology Press.
-consistent behavior in generalized awdety disorder. „Depression and Anxi- Nalanda Translation Committee (2004). Morning liturgy for Mahayana stu-
ety”, 28, 358-366. dents. W: Bodhisattva vow and practice (s. 6-7). Halifax, NS, Canada: Nal­
Miller J.B., Stiver I.P. (1997). The healing connection: How womenform relation- anda Translation Committee.
ships in therapy and in life. Boston: Beacon Press. Nanamoli B. (przekł.), Bodhi B. (red.). (1995). Bhayabherava Sutta: Fear and
Miller K. (2006). Momma Zen: Walking the crooked path of motherhood. Boston: dread. W: The middle length discourses of the Buddha (s. 102-107). Boston:
Shambhala. Wisdom.
390 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 391

Napoli M., Krech P., Holley L. (2005). Mindfulness trainingfor elementary school Norcross J.C., Wampołd B. (2011). Evidence-based therapy relationships: Research
students: The Attention Academy. „Journal of Applied School Psychology”, Conclusions and Clinical Practices. „Psychotherapy”, 48(1), 98-102.
21(1), 99-125. Nyanaponika T. (1965). The heart ofBuddhist meditation. York Beach, ME: Red
Napthali S. (2003). Buddhismfor mothers: A calm approach to caring foryourself Wheel/Weiser.
andyour children. Crows Nest, NSW, Australia: Allen & Unwin. Nyanaponika T. (1972). The power of mindfulness. San Fransisco, CA: Unity
Nargeot R., Simmers J. (2011). Neural mechanisms of operant conditioning and Press.
learning-induced behavioral plasticity in Aplysia. „Cellular and Molecular Life Nyanaponika T. (1998). Abhidhamma studies. Boston: Wisdom. (Oryginalny
Sciences”, 68(5), 803-816. tekst opublikowany w 1949 r.).
National Center for Complementary and Alternative Medicine (2007). Mind- Nye N. (1995). Kindness. W: Words under the words (s. 42-43). Portland, OR:
body medicine: An overview; http://nccam.nih.gov/health/meditation/over- Eighth Mountain Press.
view.htm [data dostępu: 2 listopada 2012]. Ochsner K.N., Bunge S.A., Gross J.J., Gabrieli J.D. (2002). Rethinking feelings:
National Center for PTSD, U.S. Department of Veteran Affairs (2011). Mindful­ An fMRI study of the cognitive regulation of emotion. „Journal of Cognitive
ness practice in the treatment of traumatic stress; www.ptsd.va.gov/public/ Neuroscience”, 14(8), 1215-1229.
pages/mindful-ptsd.asp [data dostępu: 2 listopada 2012]. Ogden P, Minton K., Pain C. (2006). Trauma and the body: A sensorimotor ap­
Neff K. (2003). The development and validation ofa scalę to measure self-compas- proach to psychotherapy. New York: Norton.
sion. „Self and Identity”, 2(3), 223-250. Olendzki A. (przekł.). (1998). Maha Niddesa 1.42. W: Upon the Tip ofa Needle.
Neff K. (2011). Self-compassion: Stop beating yourself up and leave insecurity Insight Journal. Barre, MA: Barre Center for Buddhist Studies.
Olendzki A. (2010). Unlimiting mind: The radically experiential psychology of
behind. New York: Morrow.
Buddhism. Somerville, MA: Wisdom.
Neff K.D. (2012). The science of self-compassion. W: C.K. Germer, R.D. Siegel
Olendzki A. (2011). The construction of mindfulness. „Contemporary Buddhism”,
(red.). Wisdom and compassion in psychotherapy: Deepening mind-fulness in
12(1), 55-70.
clinical practice (s. 79-92). New York: Guilford Press.
Olendzki A. (2012, 12 maja). Lovingkindness and compassion: What the Buddha
Neff K.D., Germer C.K. (2013). A pilot study and randomized controlled trial of
discovered. Materiały zaprezentowane w Harvard Medical School Meditation
the mindful self-compassion program. „Journal of Clinical Psychology”, 69(1),
and Psychotherapy na konferencji Practicing Compassion for Self and Oth-
28-44. ers, Cambridge, MA.
Neff K., Germer C. (w druku). Being kind to yourself: The science of self-compas­
Ong J.C., Shapiro S.L., Manber R. (2009). Mindfulness meditation and cogni-
sion. W: T. Singer, M. Bolz (red.), Compassion: Bridging theory and practice.
tive behavioral therapy for insomnia: A naturalistic 12-month follow-up. „Ex-
Leipzig, Germany: Max-Planck Institut. plore”, 5(1), 30-36.
Neff K., Kirkpatrick K., Rude S.S. (2007). Self-compassion and its link to adaptive 0 ’Regan B. (1985). Placebo: The hidden asset in healing. „Investigations: A Re­
psychological functioning. „Journal of Research in Personality”, 41, 139-154. search Bulletin”, 2(1), 1-3.
Neumann M., Bensing J., Mercer S., Ernstmann N., Ommen O., Pfaff H. (2011). Orlinsky D., Ronnestad M., Willutzki U. (2004). Fiftyyears of psychotherapy pro-
Analyzing the „naturę” and „specific effectiveness” of clinical empathy: A theo- cess - outcome research: Continuity and change. W: M. Lambert (red.), Hand-
retical overview and contribution towards a theory-based research agenda. „Pa- book of psychotherapy and behavior change (wyd. 5, s. 307-390). New York:
tient Education and Counseling”, 74, 339-346. Wiley.
Nhat Hanh Thich (2011). Planting seeds: Practicing mindfulness with children. Orsillo S.M., Batten S. (2005). Acceptance and commitment therapy in the treat­
Berkeley, CA: Parallax Press. ment of posttraumatic stress disorder. „Behavior Modification”, 29, 95-129.
Norcross J.C. (red.). (2001). Empirically supported therapy relationships: Sum- Orsillo S.M., Roemer L. (2011). The mindful way through arodety: Breakfreefrom
mary report of the Division 29 Task Force. „Psychotherapy”, 38(4). worry and reclaimyour life. New York: Guilford Press.
Norcross J.C. (red.). (2011). Psychotherapy relationships that work (wyd. 2). Pace T., Negi L., Adams D., Cole S., Sivilli T., Brown T. i in. (2009). Effect of
New York: Oxford University Press. compassion meditation on neuroendocrine, innate immune, and behavioral
Norcross J.C., Beutler L. (1997/. Determining the therapeutic reladonship of responses to psychosocial stress. „Psychoneuroendocrinology”, 34(1), 87-98.
choice in brief therapy. W: J. Butcher (red.), Personality assessment in man- Padilla A. (2011). Mindfulness in therapeutic presence: How mindfulness ofthera-
aged health care: A practitioner’s guide (s. 42-60). New York: Oxford Univer- pist impacts treatment outcome. „Dissertation Abstracts International: Section
sity Press. B: The Sciences and Engineering, 71(9-B), 5801.
Norcross J.C., Lambert M. (2011). Evidence-based therapy relationships. Pagnoni G., Cekic M. (2007). Age effects on gray matter volume and attentional
W: J.C. Norcross (red.), Psychotherapy relationships that work (wyd. 2). New performance in Zen meditation. „Neurobiology of Aging”, 28(10), 1623-
York: Oxford University Press. -1627.
392 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 393

Pagnoni G., Cekic M., Gu Y. (2008). „Thinking about not-thinking”: Neural corre- Pietrzak R.H., Goldstein R.B., Southwick S.M., Grant B.F. (2011). Personality
lates of conceptualprocessing during Zen Meditation. „PLoS ONE” 3(9), e3083. disorders associated with fuli and partial posttraumatic stress disorder in the
Paracelsus (2012), https://en.wikiquote.org/wiki/Paracelsus [data dostępu: U.S. population: Results from Wave 2 of the National Epidemiologie Survey
23 listopada 2012]. on Alcohol and Related Conditions. „Journal of Psychiatrie Research”, 45,
Patsiopoułos A., Buchanan M. (2011). The practice of self-compassion in coun- 678-686.
seling: A narrative inąuiry. „Professional Psychology: Research and Practice”, Pinker S. (2008, 13 stycznia). The morał instinct. „New York Times Magazine”,
42(4), 301-307. 32-58.
Patterson G. (1977). Living with children: New methods for parents and teach- Płacone P. (2011). Mindful parent, happy child: A guide to raising joyful and resil-
ers. Champaign, IL: Research Press. ient children. Pało Alto, CA: Alaya Press.
Pauley G., McPherson S. (2010). The experience and meaning of compassion and Pollak S.M., Pedulla T., Siegel R.D. (2014). Sitting together: Essential skills for
self-compassion for individuals with depression or awdety. „Psychology and mindfulness-based psychotherapy. New York: Guilford Press.
Psychotherapy: Theory, Research, and Practice”, 83, 129-143. Pope K., Vasquez M. (2011). Ethics in psychotherapy and counseling: A practical
Pearlman L.A., Courtois C.A. (2005). Clinical applications of the attachment guide. New Jersey: Wiley.
framework: Relational treatment of complex trauma. „Journal of Traumatic Porges S.W. (201 la). The polyvagal theory: Neurophysiological foundations of
Stress”, 18, 449-459. emotions, attachment, communication, and self-regulation. New York: Norton.
Pecukonis E.V. (1996). Childhood sex abuse in women with chronic intractable Porges S.W. (2011b, czerwiec). The polyvagal theory for treating trauma [wideo],
backpain. „Social Work in Health Care”, 23(3), 1-16. [Przy współpracy R. Buczyńskiego]. Mansfield Center, CT: National Institute
Pennebaker J.W., Keicolt-Glaser J.K., Glaser R. (1988). Disclosure oftraumas and for the Clinical Application of Behavioral Medicine; www.stephenporges.com.
immune function: Health implications for psychotherapy. „Journal of Consult­ Pradhan E.K., Baumgarten M., Langenberg P., Handwerger B., Gilpin A.K., Mag-
ing and Clinical Psychology”, 56(2), 239-245. yari T. i in. (2007). Effect of mindfulness-based stress reduction in rheumatoid
Pepper S. (1942). World hypotheses. Berkeley, CA: University of California Press. arthritis patients. „Arthritis and Rheumatism”, 57(7), 1134-1142.
Perlman D.M., Salomons T.V., Davidson R.J., Lutz A. (2010). Differential effects Proust M. (2003). In search of lost time. New York: Modern Library. (Oryginalny
on pain intensity and unpleasantness of two meditation practices. „Emotion”, tekst opublikowany w 1925 r.); wyd. poi. W poszukiwaniu straconego czasu:
10(1), 65-71. Utracona (t. 6), przeł. M. Tulli, Porozumienie Wydawców, Warszawa 2001.
Perls F. (2012). Fritz Perls: The founder of Gestalt therapy; www.fritzperls.com/ Raes F. (2010). Rumination and worry as mediators of the relationship between
autobiography [data dostępu: 23 września 2012]. self-compassion and depression and awdety. „Journal of Personality and Indi-
Peterson C. (2007). Teleclass teaching: North ofneutral 2: Applications in action. vidual Differences”, 48, 757-761.
Bethesda, MD: MentorCoach. Raes F. (2011). The effect of self-compassion on the development of depression
Peterson C. (2008). Teleclass teaching: Positive psychology immersion master symptoms in a nonclinical sample. „Mindfulness”, 2(1), 33-36.
class: North ofneutral. Bethesda, MD: MentorCoach. Rainville J., Sobel J., Hartigan C., Monlux G., Bean J. (1997). Decreasing dis-
Peterson C., Park N. (2007). Attachment security and its benefits in context. „Psy- ability in chronic backpain through aggressive spine rehabilitation. „Journal of
chological Inąuiry”, 18(3), 172-176. Rehabilitation Research and Development”, 34(4), 383-393.
Peterson C., Seligman M.E.P. (2004). Character strengths and virtues: A handbook Ramel W., Goldin P.R., Carmona P.E., McQuaid J.R. (2004). The effects of mind­
and classification. American Psychological Association: Washington, DC. fulness meditation on cognitive processes and affect in patients with past depres­
Phillips M.L., Drevets W.C., Rauch S.L., Lane R. (2003). Neurobiology of emo­ sion. „Cognitive Therapy and Research”, 28, 433-455.
tion perception. I: The neural basis of normal emotion perception. „Biological Raque-Bogdan R., Ericson S., Jackson J., Martin H., Bryan N. (2011). Attach­
Psychiatry”, 54(5), 504-514. ment and mental and physical health: Self-compassion and mattering as me­
Picavet H.S., Vlaeyen J.W., Schouten J.S. (2002). Pain catastrophizing and kine- diators. „Journal of Consulting Psychology”, 58(2), 272-278.
siophobia: Predictors of chronic Iow backpain. „American Journal of Epidemi- Reik T. (1949). Listening with the third ear. New York: Farrar, Stauss.
ology”, 156, 1028-1034. Reis D. (2007). Mindfulness meditation, emotion, and cognitive control: Expe-
Piet J., Hougaard E. (2011). The effect of mindfulness-based cognitive therapy for rienced meditators show distinct brain and behaviour responses to emotional
prevention ofrelapse in recurrent major depressive disorder: A systematic review provocations. „Dissertation Abstracts International: Section B”, 69(6-B),
and meta-analysis. „Clinical Psychology Review”, 31(6), 1032-1040. 3869.
Piet J., Hougaard E., Hecksher M.S., Rosenberg N.K. (2010). A randomized pilot Reynolds D. (2003). Mindful parenting: A group approach to enhancing reflec-
study of mindfulness-based cognitive therapy and group cognitive-behavioral tive capacity in parents and infants. „Journal of Child Psychotherapy”, 29(3),
therapy for young adults with social phobia. „Scandinavian Journal of Psy­ 357-374.
chology”, 51, 403-410.
394 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 395

Ricard M. (2010). The difference between empathy and compassion. „HuffPost Rosenzweig S., Reibel D., Greeson J., Brainard G., Hojat M. (2003). Mindfulness-
Living”; www.huffingtonpost.com/matthieu-ricard/could-compassion-meditati -based stress reduction lowers psychological distress in medical students. „Teach-
_b_751566.html [data dostępu: 15 października 2010]. ing and Learning in Medicine”, 15, 88-92.
Richards K., Campenni C., Muse-Burke J. (2010). Self-care and well-being in Rothbaum B.O., Davis M. (2003). Applying learning principles to the treatment of
mental health professionals: The mediating ejfects of self-awareness and mind- posttrauma reactions. „Annals of the New York Academy of Sciences”, 1008,
fulness. „Journal of Mental Health Counseling”, 32(3), 247-264. 112- 121.
Rimes K., Winigrove J. (2013). Mindfulness-based cognitive therapy for people Roy D. (2007). Momfulness: Mothering with mindfulness, compassion, and grace.
with chronię fatigue syndrome still experiencing excessive fatigue after cognitive San Francisco, CA: Jossey Bass.
behavior therapy: A pilot randomized study. „Clinical Psychology and Psycho- Rubia K. (2009). The neurobiology of meditation and its clinical effectiveness in
therapy”, 20(2), 107-117. psychiatrie disorders. „Biological Psychiatry”, 82, 1-11.
Robinson M.E., Riley J.L. (1999). The role of emotion in pain. W: R.J. Gatchel, Rude S.S., Maestas K.L., Neff K. (2007). Paying attention to distress: What’s
D.C. Turk (red.), Psychosocial factors inpain: Critical perspectives (s. 74-88). wrongwith rumination. „Cognition and Emotion”, 21(4), 843-864.
New York: Guilford Press. Rumi J. (1995). Childhood friends. W: The essential Rumi (przeł. C. Barks). San
Roemer L., Orsillo S.M. (2007). An open trial of an acceptance-based behavior Francisco, CA: HarperCollins.
therapy for generalized awdety disorder. „Behavior Therapy”, 38, 72-85. Ryan A., Safran J., Doran J., Moran C. (2012). Therapist mindfulness, alliance,
Roemer L., Orsillo S.M. (2009). Mindfulness- and acceptance-based behavioral and treatment outeome. „Psychotherapy Research”, 23(3), 289-297.
therapies in practice. New York: Guilford Press. Ryan R.M., Dęci E.L. (2001). On happiness and human potentials: A review of
Roeme L., Orsillo S.M., Salters-Pedneaul K. (2008). Efficacy of an acceptance- research on hedonic and eudaimonic well-being. „Annual Review Psychology”,
-based behavior therapy for generalized awdety disorder: Evaluation in a ran­ 52, 141-166.
domized controlled trial. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, Ryan T. (2102). A mindful nation: How a simple practice can help us reduce stress,
76(6), 1083-1089. improve performance, and recapture the American spirit. Carlsbad, CA: Hay
Rogers C.R. (1957). The necessary and sufficient conditions of therapeutic person- House.
ality change. „Journal of Consulting Psychology”, 21, 95-103. Safran J.D. (red.). (2003). Psychoanalysis and Buddhism: An unfolding dialogue.
Rogers C.R. (1961). On becoming a person: A therapist’s view of psychotherapy. Somerville, MA: Wisdom.
New York: Houghton Mifflin; wyd. poi. O stawaniu się osobą: poglądy tera­ Safran J.D., Murań J.C., Eubacks-Carter C. (2011). Repairing alliance rup-
peuty na psychoterapię, przel. M. Karpiński, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań tures. W: J.C. Norcross (red.), Psychotherapy relationships that work (wyd.
2002 . 2). New York: Oxford University Press.
Rogers C.R. (1980). A way ofbeing. Boston: Houghton Mifflin; wyd. poi. Sposób Sakyong J.T.D. (2012). Eńlightened society treatise. Halifax, NS, Canada: Shamb­
bycia, przeł. M. Karpiński, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2012. hala Media.
Rogers C.R., Gendlin E., Kiesler D., Truax C. (red.). (1967). The therapeutic rela- Sakyong M.J.M. (2003). Turning the mind into an ally. New York: Riverhead
tionship and its impact. Madison, WI: University of Wisconsin Press. Books.
Rogers S. (2005). Mindful parenting: Meditations, verses, and visualizations for Salam A. (1990). Unification offundamental forces. Cambridge, UK: Cambridge
a morejoyful life. Miami Beach, FL: Mindful Living Press. University Press; https://en.wikiquote.Org/wiki/Albert_Einstein#On_the_
Rosenberg L. (1998). Breath by breath: The liberating practice ofinsight medita- Generalized_Theory_of_Gravitation_.281950.29 [data dostępu: 23 listo­
tion. Boston: Shambhala. pada 2012].
Rosenthal J.Z., Grosswald S., Ross R., Rosenthal N. (2011). Effects of transcen- Salzberg S. (1995). Lovingkindness: The revolutionary art of happiness. Boston:
dental meditation in veterans of Operation Enduring Freedom and Operation Shambhala.
Iraąi Freedom with posttraumatic stress disorder: A pilot study. „Military Medi- Salzberg S. (2002). Lovingkindness: The revolutionary art of happiness (wyd. 2).
cine”, 176, 626-630. Boston: Shambhala.
Rosenthal N. (2012). Transcendence: Healing and transformation through Tran- Salzberg S. (2011). Real happiness: The power of meditation. New York: Work-
scendental Meditation. New York: Tarcher. man.
Rosenzweig S. (1936). Some implicit common factors in diverse methods of psy­ Sapolsky R.M. (2004). Why zebras don’t get uleers (wyd. 3). New York: Henry
chotherapy. „American Journal of Orthopsychiatry”, 6, 412-415. Holt.
Rosenzweig S., Greeson J.M., Reibel D.K., Green J.S., Jasser S.A., Beasley Sauer S., Baer R.A. (2010). Mindfulness and decentering as mechanisms of change
D. (2010). Mindfulness-based stress reduction for chronic pain conditions: Vari- in mindfulness- and acceptance-based interventions. W: R. Baer (red.), Assess-
ation in treatment outcomes and role of home meditation practice. „Journal of ing mindfulness and acceptance processes in clients (s. 25-50). Oakland, CA:
Psychosomatic Research”, 68(1), 29-36. Context Press.
396 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 397

Schacht T. (1991). Can psychotherapy education advance psychotherapy integra- Segal Z.V., Williams J.M.G., Teasdale J.D. (2012). Mindfulness-based cognitive
tion?: A view from the cognitive psychology of expertise. „Journal of Psycho­ therapy for depression (wyd. 2). New York: Guilford Press.
therapy Integratioń”, 1, 305-320. Segall S.R. (2003). Psychotherapy practice as Buddhist practice. W: S.R. Segall
Schanche E. Stiles T., McCollough L., Swartberg M., Nielsen G. (2011). The re- (red.), Encountering Buddhism: Western psychology and Buddhist teachings
lationship between activating affects, inhibitory affects, and self-compassion (s. 165-178). Albany, NY: State University of New York Press.
in patients with Cluster C personality disorders. „Psychotherapy: Theory, Re­ Seligman M.E.P. (1995). The effectiveness of psychotherapy: The Consumer Re-
search, Practice, Training”, 48(3), 293-303. ports Study. „American Psychologist”, 50(12), 965-974.
Scheel M.J., Hanson W.E., Razzhavaikina T.I. (2004). The process ofrecommend- Seligman M.E.P. (2002). Authentic happiness: Using the new positive psychology
ing homework in psychotherapy: A review of therapist delivery methods, client to realize your potential for lasting fulfillment. New York: Free Press.
acceptability, and factors that ajfect compliance (Faculty Publications, Paper Seligman M.E.P. (2003). Teleclass teaching: Vanguard authentic happiness tele-
372). Lincoln: Department of Psychology, University of Nebraska. class. Bethesda, MD: MentorCoach.
Schneider K., Leitner L. (2002). Humanistic psychotherapy. W: M. Hersen, Seligman M.E.P. (2004). VLA signature strengths survey; www.authentichappi-
W.H. Sledge (red.), Encyclopedia of psychotherapy (t. 1, s. 949-957). New ness.sas.upenn.edu/default.aspx [data dostępu: 29 października 2012].
York: Elsevier Science/Academic Press. Seligman M.E.P. (2011). Flourish: A visionary new understanding of happiness
Schofferman J., Anderson D., Hines R., Smith G., Keane G. (1993). Childhood and well-being. New York: Free Press; wyd. poi. Pełnia życia: nowe spojrzenie
psychological trauma and chronic refractory low-back pain. „Clinical Journal na kwestię szczęścia i dobrego życia, przeł. P. Szymczak, Harbor Point Media
of Pain”, 9(4), 260-265. Rodzina, Poznań 2011.
Schonstein E., Kenny D.T., Keating J., Koes B.W. (2003). Work conditioning, work Seligman M.E.P., Csikszentmihalyi M. (2000). Positive psychology. An introduc-
hardening, and functional restoration for workers with back and neck pain. tion. „American Psychologist”, 55(1), 5-14.
„Cochrane Database Systematic Review”, 1, CD001822. Seligman M.E.P., Steen T.A., Park N., Peterson C. (2005). Positive psychology
Schore A.N. (1994). Affect regulation and the origin ofthe self: The neurobiology progress: Empirical validation of interventions. „American Psychologist”, 60,
of emotional development. Hillsdale, NJ: Erlbaum. 410-421.
Schottenbauer M.A., Glass C.R., Arnkoff D.B., Tendick V., Gray S.H. (2008). Selye H. (1956). The stress oflife. New York: McGraw-Hill.
Nonresponse and dropout rates in outcome studies on PTSD: Review and meth-
Semple R.J. (2010). Does mindfulness meditation enhance attention?: A rand-
odological considerations. „Psychiatry”, 71, 134-168. omized controlled trial. „Mindfulness”, 1(2), 121-130.
Schur E.A., Afari N., Furberg H., Olarte M., Goldberg J., Sullivan P.F. i in. (2007).
Semple R.J., Lee J., Rosa D., Miller L.F. (2010). A randomized trial of mind­
Feeling bad in morę ways than one: Comorbidity patterns of medically unex-
fulness-based cognitive therapy for children: Promoting mindful attention to
plained and psychiatrie conditions. „Journal of General Internal Medicine”,
enhance social-emotional resiliency in children. „Journal of Child and Family
22(6), 818-821. Studies”, 19(2), 218-229.
Schutze R., Rees C., Preece M., Schutze M. (2010). Low mindfulness predicts
pain catastrophizing in a fear-avoidance model of chronic pain. „Pain”, 148(1), Sephton S.E. (2007). Mindfulness meditation alleviates depressive symptoms in
women with fibromyalgia: Results of a randomized clinical trial. „Arthritis and
120-127. Rheumatism”, 57(1), 77-85.
Schwartz B., Sharpe K. (2010). Practical wisdom: The right way to do the right
Shahrokh N., Hales R. (red.). (2003). American psychiatrie glossary (wyd. 8).
thing. New York: Riverhead Books.
Schwartz G.E. (1990). Psychobiology of repression and health: A systems ap- Washington, DC: American Psychiatrie Publishing.
proach. W: J.L. Singer (red.), Repression and dissociation: Defense mechanisms Shankland W.E. (2011). Factors that affect pain behavior. „Cranio: Journal of
and personality styles - current theory and research (s. 405-434). Chicago, IL: Craniomandibular Practice”, 29(2), 144-154.
University of Chicago Press. Shantideva (1979). Bodhicaryavatara: A guide to the bodhisattva’s way of life
Segal Z.Y, Bieling P., Young T., MacQueen G., Cooke R., Martin L. i in. (2010). (przeł. S. Bachelor). Dharamshala, India: Library of Tibetan Works & Ar-
Antidepressant monotherapy vs. seąuential pharmacotherapy and mindfulness- chives.
-based cognitive therapy, or placebo, for relapse prophylcocis in recurrent depres- Shapira L., Mongrain L. (2010). The benefits of self-compassion and optimism
sion. „Archives of General Psychiatry”, 67(12), 1256-1264. exercisesfor individuals vulnerable to depression. „Journal of Positive Psychol­
Segal Z.V., Williams J.M.G., Teasdale J.D. (2002). Mindfulness-based cognitive ogy”, 5(5), 377-389.
therapy for depression: A new approach to preventing relapse. New York: Guil- Shapiro D.H. (1992). Adverse effects of meditation: A preliminary investigation of
ford Press; wyd. poi. Terapia poznawcza depresji oparta na uważności: nowa long-term meditators. „International Journal of Psychosomatics”, 39, 62-66.
koncepcja profilaktyki nawrotów, przeł. R. Andruszko, Wydawnictwo Uniwer­ Shapiro D.H., Shapiro D. (1982). Meta-analysis of comparative therapy outcome
sytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009. studies: A replication and refinement. „Psychological Bulletin”, 92, 581-604.
398 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 399

Shapiro S.L. (2009). The integration of mindfulness and psychology. „Journal of methods in trauma treatment: Integrating mindfulness and other approach-
Clinical Psychology”, 65(6), 555-560. es. New York: Guilford Press.
Shapiro S.L., Astin J.A., Bishop S.R., Cordova M. (2005). Mindfulness-based Siegel R.D., Germer C.K. (2012). Wisdom and compassion: Two wings of a bird.
stress reductionfor health care professionals: Results from a randomized trial. W: C.K. Germer, R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy:
„International Journal of Stress Management”, 12, 164—176. Deepening mindfulness in clinical practice (s. 7-34). New York: Guilford Press.
Shapiro S.L., Brown K.W., Biegel G.M. (2007). Teaching self-care to caregivers: Siegel R.D., Urdang M.H., Johnson D.R. (2001). Back sense: A revolutionary ap-
Effects of mindfulness-based stress reduction on the mental health of thera- proach to halting the cycle ofback pain. New York: Broadway Books.
pists in training. „Training and Education in Professional Psychology”, 1(2), Siev J., Huppert J., Chambless D. (2009). The dodo bird, treatment techniąue,
105-115. and disseminating empirically supported treatments. „The Behavior Thera­
Shapiro S.L., Carlson L.E. (2009). The art and science of mindfulness: Integrat- pist”, 32, 69-75.
ing mindfulness into psychology and the helping professions. Washington, DC: Silverstein R.G., Brown A.C., Roth H.D., Britton W.B. (2011). Effects of mind­
American Psychological Association. fulness training on body awareness to sexual stimuli: Implications for female
Shapiro S.L., Carlson L.E., Astin J., Freedman B. (2006). Mechanisms of mindful­ sexual dysfunction. „Psychosomatic Medicine”, 73(9), 817-825.
ness. „Journal of Clinical Psychology”, 62(3), 373-386. Singer T., Decety J. (2011). Social neuroscience of empathy. W: J. Decety, J.T. Ca-
Shapiro S.L., Izett S. (2008). Meditation: A universal toolfor cultivating empa- cioppo (red.), The Oxford handbook of social neuroscience (s. 551-564). New
York: Oxford University Press.
thy. W: S. Hick, T. Bień (red.), Mindfulness and the therapeutic relationship
Singer T., Lamm C. (2009). The social neuroscience of empathy. „Annals of the
(s. 161-175). New York: Guilford Press.
New York Academy of Sciences”, 1156, 81-96.
Shapiro S.L., Schwartz G., Bonner G. (1998). Effects of mindfulness-based stress
reduction on medical and premedical students. „Journal of Behavioral Medi- Singer W. (2005, listopad). Synchronization of brain rhythms as a possible mecha-
nism for the unification of distributed mental processes. Materiały zaprezen­
cine”, 21, 581-599.
towane na konferencji w Mind and Life Institute, The Science and Clinical
Shay J. (1995). Achilles in Vietnam: Combat trauma and the undoing ofcharacter.
Applications of Meditation, Washington, DC.
New York: Touchstone.
Singer-Kapłan H. (1974). New sex therapy: Active treatment of sexual dysfunc-
Shoham-Salomon V., Rosenthal R. (1987). Paradoxical interventions: A meta- tions. New York: Crown.
analysis. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 55, 22-28.
Singh N.N., Singh A.N., Lancioni G.E., Singh J., Winton A.S.W., Adkins
Siegel D. (1999). The developing mind: How relationships and the brain internet
A.D. (2010). Mindfulness training for parents and their children with ADHD
to shape who we are. New York: Guilford Press. inereases children’s compliance. „Journal of Child and Family Studies”, 19,
Siegel D. (2007). The mindful brain: Reflection and attunement in the cultivation 157-166.
of well-being. New York: Norton. Singh N.N., Wahler R., Adkins A.D., Myers R. (2003). Soles ofthefeet: A mind­
Siegel D. (2009a). Emotion as integration: A possible answer to the ąuestion, fulness-based self-control intervention for aggression by an individual with mild
What is emotion? W: D. Fosha, D. Siegel (red.), The healing power of emotion: mental retardation and mental illness. „Research in Developmental Disabili-
Affective neuroscience, development, and clinical practice (s. 145-171). New ties”, 24(3), 158-169.
York: Norton. Skinner B.F. (1974). About behaviorism. New York: Knopf.
Siegel D. (2009b). Mindful awareness, mindsight, and neural integration. „The Slagter H., Lutz A., Greischar L., Francis A., Nieuwenhuis S., Davis J. i in.
Humanistic Psychologist”, 37, 137-158. (2007). Mental training affects distribution oflimited brain resources. „PLoS
Siegel D. (2010a). The mindful therapist: A clinician’s guide to mindsight and Biology”, 5, el38.
neural integration. New York: Norton. Smith J.C. (1975). Meditation as psychotherapy: A review of the literaturę. „Psy­
Siegel D. (2010b). Mindsight: The new science of persona! transformation. New chological Bulletin”, 82(4), 558-564.
York: Bantam. Smith J.C. (2004). Alterations in brain and immune function produced by mind­
Siegel R.D. (2010). The mindfulness solution: Everyday practices for everyday fulness meditation: Three caveats. „Psychosomatic Medicine”, 66, 148-152.
problems. New York: Guilford Press; wyd. poi. Uważność: trening pokony­ Smith M.T., Neubauer D.N. (2003). Cognitive behavior therapy for chronic insom-
wania codziennych trudności, przeł. J. Gładysek, Wydawnictwo Czarna nia. „Clinical Cornerstone”, 5(3), 28-40.
Owca, Warszawa 2011. Snyder C.R., Lopez S.J., Pedrotti J.T. (2011). Positive psychology: The scientific and
Siegel R.D. (2011, wrzesień/październik). East meets West. „Psychotherapy Net- practical explorations ofhuman strengths (wyd. 2). Thousand Oaks, CA: Sagę.
worker”, 36(5), 26. Sprang G., Clark J. (2007). Compassion fatigue, compassion satisfaction, and
Siegel R.D. (2014). Mindfulness in the treatment of trauma-related chronic pain. burnout: Factors impacting a Professional’s auality oflife. „Journal of Loss and
W: V. Follette, D. Rozelle, J. Hopper, D. Romę, J. Briere (red.), Contemplative Trauma”, 12, 259-280.
400 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 401

Springer K.W., Sheridan J., Kuo D., Carnes M. (2007). Long-term physical and Tang Y.Y., Lu Q., Geng X., Stein E.A., Yang Y., Posner M.I. (2010). Short-term
mentol Health conseąuences of childhood physical abuse: Results from a large meditation induces white matter changes in the anterior cingulate. „Proceed­
population-based sample of men and women. „Child Abuse and Neglect”, ings of the National Academy of Sciences of the United States of America”,
31(5), 517-530. 107, 15649-15652.
Stahl B., Goldstein E. (2010). A mindfulness-based stress reduction workbook. Tang Y.Y., Ma Y., Fan Y., Feng H., Wang J., Feng S. i in. (2009). Central and
Oakland, CA: New Harbinger. autonomie nervous system interaction is altered by short-term meditation.
Stanley S., Reitzel L.R., Wingate L.R., Cukrowicz K.C., Lima E.N., Joiner „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of
T.E. (2006). Mindfulness: A primrose path for therapists using manualized America”, 106, 8865-8870.
treatments? „Journal of Cognitive Psychotherapy”, 20, 327-335. Tang Y.Y., Ma Y., Wang J., Fan Y., Feng S., Lu Q. i in. (2007). Short-term medita­
Steger M.F., Kashdan T.B., Oishi S. (2008). Being good by doing good: Daily eu- tion training improves attention and self-regulation. „Proceedings of the Na­
daimonic activity and well-being. „Journal of Research in Personality”, 42, tional Academy of Sciences”, 104, 17152-17156.
22-42. Tang Y.Y., Posner M.I. (2010). Attention training and attention State training.
Steil R., Dyer A., Priebe K., Kleindienst N., Bohus M. (2011). Dialectical behavior „Trends in Cognitive Sciences”, 13(5), 222-227.
therapy for posttraumatic stress disorder related to childhood sexual abuse: Taylor D.J., Roane B.M. (2010). Treatment of insomnia in adults and children:
A pilot study of an intensive residential treatment program. „Journal of Trau- A practice-friendly review of research. „Journal of Clinical Psychology”,
matic Stress”, 24, 102-106. 66(11), 1137-1147.
Stein G. (1993). Sacred Emily. W: G. Stein, Geography andplays. Madison, WI: Taylor V.A., Daneault V., Grant J., Scavone G., Breton E., Roffe-Vidal S. i in.
University of Wisconsin Press. (Oryginalny tekst opublikowany w 1922 r.). (2013). Impact of meditation training on the default modę network during
Stern D. (2003). Thepresent moment. „Psychology Networker”, 27(6), 52-57. a restful State. „Social Cognitive and Affective Neuroscience”, 8(1), 1-3.
Stern D. (2004). The present moment in psychotherapy and everyday life. New Taylor V.A., Grant J., Daneault V., Scavone G., Breton E., Roffe-Vidal S. i in.
York: Norton. (2011). Impact of mindfulness on the neural responses to emotional pictures
Stiles W. (2009). Responsiveness as an obstacle for psychotherapy outcome re- in experienced and beginner meditators. „Neurolmage”, 57(4), 1524-1533.
search: It’s worse than you think. „Clinical Psychology: Science and Practice”, Teasdale J.D., Segal Z.V., Williams J.M.G. (2003). Mindfulness and problem for-
16, 86-91. mulation. „Clinical Psychology: Science and Practice”, 10, 157-160.
Stratton P. (2006). Therapist mindfulness as a predictor of client outcomes. „Dis- Teasdale J.D., Segal Z.V., Williams J.M.G., Ridgeway V.A., Soulsby J.M., Lau
sertation Abstracts International: Section B: Science and Engineering”, 66, M.A. (2000). Prevention of relapse/recurrence in major depression by mind­
6296. fulness-based cognitive therapy. „Journal of Consulting and Clinical Psychol­
Strosahl K.D., Robinson P. (2008). The mindfulness and acceptance workbook for ogy”, 68, 615-623.
depression. Oakland, CA: New Harbinger. Thomas L. (1995). The lives of a celi: Notes ofa biology watcher. New York: Pen-
Surrey J., Jordan J.V. (2012). The wisdom of connection. W: C.K. Germer, guin.
R.D. Siegel (red.), Wisdom and compassion in psychotherapy (s. 163-175). Thompson B.L., Waltz J. (2007). Everyday mindfulness and mindfulness medita­
New York: Guilford Press. tion: Overlapping constructs or not? „Personality and Individual Differences”,
Sussman R., Cloninger C. (red.). (2011). Origins of altruism and cooperation. 43, 1875-1885.
New York: Springer. Thompson M., McCracken L.M. (2011). Acceptance and related processes in ad-
Suzuki S. (1973). Zen mind, beginnefs mind. New York: John Weatherhill; wyd. justment to chronic pain. „Current Pain and Headache Reports”, 15(2), 144-
poi. Umysł zen, umysł początkującego, przeł. J. Dobrowolski, A. Sobota, -151.
Atext, Gdynia 1991. Thompson N., Walsh M. (2010). The existential basis oftrauma. „Journal of So­
Sweet M., Johnson C. (1990). Enhancing empathy: The interpersonal implications cial Work Practice: Psychotherapeutic Approaches in Health, Welfare and the
of a Buddhist meditation techniąue. „Psychotherapy: Theory, Research, Prac­ Community”, 24, 377-389.
tice, Training”, 27(1), 19-29. Thomson R. (2000). Zazen and psychotherapeutic presence. „American Journal of
Szasz T. (2004). Words to the wise. New Brunswick, NJ: Transaction. Psychotherapy”, 54(4), 531-548.
Tacon A.M., McComb J., Caldera Y., Randolph P. (2003). Mindfulness meditation, Thoreau H. (2012). Walden, or life in the woods. CreateSpace.com: CreateS-
arodety reduction, and heart disease: A pilot study. „Family and Community pace Independent Publishing Platform. (Oryginalny tekst opublikowany
Health”, 26(1), 25-33. w 1854 r.); wyd. poi. Walden czyli życie w lesie, przeł. H. Cieplińska, PIW,
Tang Y.Y., Lu Q., Fan M., Yang Y., Posner M.I. (2012). Mechanisms ofwhite mat- Warszawa 1991.
ter changes induced by meditation. „Proceedings of the National Academy of Tirch D. (2011). The compassionate mind guide to overcoming arodety. London,
Sciences of the United States of America”, 109, 10570-10574. UK: Constable.
402 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 403

Tonelli M.E., Wachholtz A.B. (2012). Meditation-based treatement yielding im- ity of adaptation oftrauma. „American Journal of Psychiatry”, 153(Suppl.),
mediate relief of meditation-ndive migraineurs. „Pain Management Nursing”, 83-93.
49(9), 1155-1164. van der Oord S., Bógels S., Pejnenburg D. (2012). The effectiveness of mind­
Treanor M. (2011). The potential impact of mindfulness on exposure and extinc- fulness training for children with ADHD and mindful parenting for their par-
tion learning in awdety disorders. „Clinical Psychology Review”, 31,617- 625. ents. „Journal of Child and Families Studies”, 21(1), 139-147.
Treat T.A., Kruschke J.K., Viken R.J., McFall R.M. (2011). Application of associa- Veehof M.M., Oskam M.J., Schreurs K.M., Bohlmeijer E.T. (2011). Acceptance-
tive learning paradigms to clinically relevant individual differences in cogni- based interventions for the treatment of chronic pain: A systematic review and
tive processing. W: T.R. Schachtman, S. Reilly (red.), Associative learning and meta-analysis. „Pain”, 152(3), 533-542.
conditioning theory: Humań and non-human applications (s. 376-398). New Vestergaard-Poulsen P., van Beek M., Skewes J., Bjarkam C.R., Stubberup M.,
York: Oxford University Press Bertelsen J. i in. (2009). Long-term meditation is associated with increased
Tremlow S. (2001). Training psychotherapists in attributes ofmindfrom Zen and gray matter density in the brain stem. „NeuroReport”, 20(2), 170-174.
psychoanalytic perspectives, Part II: Attention, here and now, non-attachment, Vianello M., Galliani E.M., Haidt J. (2010). Elevation at work: The effects oflead-
and compassion. „American Journal of Psychotherapy”, 55(1), 22-39. ers’ morał excellence. „Journal of Positive Psychology”, 5(5), 390-441.
Tronick E. (1989). Emotions and emotional communication in infants. „American Vinca M., Hayes J. (2007, czerwiec). Therapist mindfulness as predictive of em-
Psychologist”, 44(2), 112-119. pathy, presence, and session depth. Materiały zaprezentowane na dorocznym
Tronick E. (2007). The neurobehavioral and social-emotional development of in­ spotkaniu Society for Psychotherapy Research, Madison, WI.
fants and children. New York: Norton. Vlaeyen J.W., Linton S.J. (2000). Fear-avoidance and its conseąuences in chronic
Trungpa C. (1984). Shambhala: The sacredpath ofthe warrior. Boston: Shamb- musculoskeletal pain: A State ofthe art. „Pain”, 85(3), 317-332.
hala; wyd. poi. Szambala: święta ścieżka wojownika, przeł. R. Skrzypczak, Volinn E. (1997). The epidemiology of Iow back pain in the rest of the world.
Jacek Santorski & Co, Warszawa 2003. A review of surveys in Iow middle income countries. „Spine”, 22, 1747-1754.
Tryon G.S., Winograd G. (2011). Goal consensus and collaboration. W: J.C. Nor- V0llestad J., Nielsen M., Nielsen G. (2011). Mindfulness- and acceptance-based in­
cross (red.), Psychotherapy relationships that work (wyd. 2). New York: Ox- ternentions for awdety disorders: A systematic review and meta-analysis. „Brit-
ford University Press. ish Journal of Clinical Psychology”, 51(3), 239-260.
Tugrade M.M., Frederickson B.L. (2012). Resilient indwiduals use positive emo­ Vujanovic A.A., Niles B.L., Pietrefesa A., Schmertz S.K., Potter CM. (2011).
tions to bounce backfrom negative emotional experiences. „Journal of Person- Mindfulness in the treatment of posttraumatic stress disorder among military
ality and Social Psychology”, 86(2), 320-333. veterans. „Professional Psychology”, 42, 24-31.
Tullberg T., Grane P., Isacson J. (1994). Gadolinium-enhanced magnetic resonance Waddell G., Newton M., Henderson I., Somerville D. (1993). A fear-avoidance
imaging of 36 patients one year after lumbar disc resection. „Spine”, 19(2), beliefs ąuestionnaire (FABQJ and the role offearawoidance beliefs in chronic Iow
176-182. back pain and disability. „Pain”, 52(2), 157-168.
Twohig M.P., Hayes S.C., Plumb J.C., Pruitt L.D., Collins A.B., Hazlett-Stevens Waddington L. (2002). The therapy relationship in cognitive therapy: A review.
H. i in. (2010). A randomized clinical trial of acceptance and commitment „Behavioural and Cognitive Psychotherapy”, 30, 179-191.
therapy versus progressive relaxation training for obsessive-compulsive disor- Wagner A.W., Linehan M.M. (2006). Applications of dialectical behavior therapy
der. „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 78, 705-716. to posttraumatic stress disorder and related problems. W: V.M. Follette, J.I. Ru-
Unno M. (2006). Buddhism and psychotherapy across cultures: Essays on the- zek (red.), Cognitive-behavioral therapies for trauma (wyd. 2, s. 117-145).
ories and practices. Somerville, MA: Wisdom. New York: Guilford Press.
Valentine E., Sweet P. (1999). Meditation and attention: A comparison of the Wallace B.A. (2007). Contemplative science. New York: Columbia University
effects of concentratwe and mindfulness meditation on sustained attention. Press.
„Mental Health, Religion, and Culture”, 2(1), 59-70. Wallace B.A. (2012, jesień). Popping pills for depression: A Buddhist view. „In-
Van Dam T., Sheppard S., Forsyth J., Earleywine M. (2011). Self-compassion is ąuiring Mind”, 29, www.inquiringmind.com/Articles/PoppingPills.html.
a better predictor than mindfulness of symptom severity and ąuality of life in Wallin D. (2007). Attachment in psychotherapy. New York: Guilford Press; wyd.
mixed awdety and depression. „Journal of Anxiety Disorders”, 25, 123-130. poi. Przywiązanie w psychoterapii, przeł. M. Cierpisz, Wydawnictwo Uniwer­
van den Hurk P., Giommi F., Gielen S., Speckens A., Barendregt H. (2010). Great- sytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011.
er efficiency in attentional processing related to mindfulness meditation. „Quar- Walser R., Westrup D. (2007). Acceptance and commitment therapy for the treat­
terly Journal of Experimental Psychology B (Colchester)”, 63, 1168-1180. ment of post-traumatic stress disorder and trauma-related problems: A prac-
van der Kolk B.A., Pelcovitz D., Roth S., Mandel F.S., McFarlane A., Herman titioner’s guide to using mindfulness and acceptance strategies. Oakland, CA:
J.L. (1996). Dissociation, somatization, and affect dysregulation: The complex- New Harbinger.
404 ♦ Literatura cytowana Literatura cytowana ♦ 405

Walsh R., Shapiro S. (2006). The meeting of meditative disciplines and Western Witkiewitz K., Bowen S. (2010). Depression, craving, and substance usefollowing
psychology: A mutually enriching dialogue. „American Psychologist”, 61(3), a randomized trial of mindfulness-based relapse prevention. „Journal of Con­
227-239. sulting and Clinical Psychology”, 78(3), 362-374.
Wampold B. (2001). The great psychotherapy debate: Models, methods, andfind- Witkiewitz K., Bowen S., Douglas H., Hsu S. (2013). Mindfulness-based relapse
ings. Hillsdale, NJ: Erlbaum. prevention for substance craving. „Addictive Behaviors”, 38(2), 1563-1571.
Wampold B. (2012). The basics of psychotherapy: An introduction to theory and Wolever R., Bobinet K., McCabe K., Mackenzie E., Fekete E., Kusnick C. i in.
practice. Washington, DC: American Psychological Association. (2012). Effective and viable mind-body stress reduction in the workplace:
Wampold B., Imel Z., Miller S. (2009). Barriers to the dissemination of empiri- A randomized, controlled trial. „Journal of Occupational Health Psychology”,
cally supported treatments: Matching messages to the evidence. „The Behavio- 17(2), 246-258.
ral Therapist”, 32, 144-155. Wong S.Y., Chan F.W., Wong R.L., Chu M.C., Kitty Lam Y.Y., Mercer S.W. i in.
Wang R, Gao F. (2010). Mindful communication to address burnout, empathy, and (2011). Comparing the effectiveness of mindfulness-based stress reduction and
attitudes. „Journal of the American MedicaLAssociation”, 303(4), 330-331. multidisciplinary intervention programs for chronic pain: A randomized com-
Warkentin J. (1972). The paradox of being alive and intimate. W: A. Burton parative trial. „Clinical Journal of Pain”, 27(8), 724-734.
(red.), Twelve therapists. San Francisco: Jossey-Bass. Wright I., Rabe-Hesketh S., Woodruff P., David A., Murray R., Bullmore E. (2000).
Warnecke E., Quinn S., Ogden K., Towle N., Nelson M. (2011). A randomised Meta-analysis of regional brain volumes in schizophrenia. „American Journal
controlled trial of the effects of mindfulness practice on medical student stress of Psychiatry”, 157(1), 16-25.
levels. „Medical Education”, 45(4), 381-388. Yaari A., Eisenberg E., Adler R., Birkhan J. (1999). Chronic pain in Holocaust
Wells A. (1999). A metacognitive model and therapy for generalized amdety disor- survivors. „Journal of Pain and Symptom Management”, 17(3), 181-187.
der. „Clinical Psychology and Psychotherapy”, 6, 86-95. Yehuda R. (red.). (1998). Psychological trauma. Washington, DC: American Psy­
Welwood J. (2000). Toward a psychology of awakening. Boston: Shambhala. chiatrie Publishing.
West W. (2002). Some ethical dilemmas in counseling and counseling research. Yoga for anxiety and depression. (2009). Harvard Health Publicadons; www.
„British Journal of Guidance and Counseling”, 30, 261-268. health.harvard.edu/newsletters/Harvard_Mental_Health_Letter/2009/
Westen D. (1999). Psychology: Mind, brain and culture (wyd. 2). New York: April/Yoga-for-anxiety-and-depression [data dostępu: 9 maja 2011].
Wiley. Yontef G. (1993). Awareness, dialogue, and process: Essays on Gestalt therapy.
Wilkinson M. (2010). Changing minds in therapy: Emotion, attachment, trauma, Highland, NY: Gestalt Journal Press.
and neurobiology. New York: Norton. Yook K., Lee S.H., Ryu M., Kim K.H., Choi T.K., Suh S.Y. i in. (2008). Usefulness
Willard C. (2010). Child’s mind: Mindfulnesspractices to help ourchildren be morę of mindfulness-based cognitive therapy for treating insomnia in patients with
focused, calm, and relcoced. Berkeley, CA: Parallax Press. awciety disorders: A pilot study. „Journal of Nervous and Mental Disease”,
Williams J.M.G., Kabat-Zinn J. (2011). Mindfulness: Diverse perspectives on its 196(6), 501-503.
meaning, origins, and multiple applications at the intersection of science and Zangi H.A., Mowinckel P., Finset A., Eriksson L.R., Hoystad T.O., Lunde A.K.,
dharma. „Contemporary Buddhism”, 12(1), 1-18. i in. (2012). A mindfulness-based group intervention to reduce psychological
Williams J.M.G., Swales M. (2004). The use of mindfulness-based approaches for distress and fatigue in patients with inflammatory rheumatic joint diseases:
suicidal patients. „Archives of Suicide Research”, 8, 315-329. A randomised controlled trial. „Annals of the Rheumatic Diseases”, 71(6),
Williams M., Teasdale J., Segal Z., Kabat-Zinn J. (2007). The mindful way 911-917.
through depression: Freeing yourself from chronic unhappiness. New York: Zeidan F., Gordon N.S., Merchant J., Goolkasian P. (2010). The effects of brief
Guilford Press. mindfulness meditation training on experimentally induced pain. „Journal of
Wilson K.G., Dufrene T. (2011). Mindfulness for two: An acceptance and commit- Pain”, 11(3), 199-209.
ment therapy approach to mindfulness in psychotherapy. Oakland, CA: New Zernicke K., Campbell T., Blustein P., Fung T., Johnson J., Bacon S. i in.
Harbinger. (w druku). Mindfulness-based stress reduction for the treatment of irritable
Wilson K.G., Murrell A.R. (2004). Values work in acceptance and commitment bowel syndrome symptoms: A randomized wait-list controlled trial. „Interna­
therapy. W: S.C. Hayes, V.M. Follette, M.M. Linehan (red.), Mindfulness and tional Journal of Behavioral Medicine”.
acceptance: Expanding the cognitive-behavioral tradition (s. 120-151). New Zetzel E. (1970). The capacity for emotional growth. New York: International
York: Guilford Press. Universities Press.
Winnicott D.W. (1965). The maturational processes and the facilitating erniron-
ment: Studies in the theory of emotional development. London, UK: Hogarth
Press.
Winnicott D.W. (1971). Playing and reality. New York: Basic Books.
Indeks

agresja 79, 153, 232, 248, 253 bezpieczny styl przywiązania 291
akceptacja 13, 20, 33, 34, 51-53, 55, 58, 59, bezsenność 55, 60, 84, 220, 233, 239-241
61, 62, 71, 77, 82, 91, 92, 94, 96, 97, 100, zob. też zaburzenia psychofizjologiczne
112, 115, 126, 136, 139, 141, 158, 161, bezstronna samoobserwacja 92
162, 165, 168, 169, 174, 184, 185, 189, bezwarunkowa akceptacja 51, 126, 136, 141,
190, 198, 202-205, 208, 209, 215, 231, 257
233, 234, 239, 240, 247, 249, 252, 254, biologiczne sprzężenie zwrotne 60
256-259, 267, 273, 278, 285, 286 błędy 54, 112, 145, 150, 176, 308
a definicja uważności 32-34, 278 boczna kora przedczołowa 236, 237
a dzieci 278 ból:
a kwestie etyczne 52, 158 a aktywność fizyczna 158, 186, 224, 226,
a lęk 158, 202, 215, 252 228,230-232, 235
a psychoterapia oparta na uważności 51, a cykl bólu 238
58, 61, 62, 239 a cykl zdrowienia 225
a relacja terapeutyczna 51, 52, 82, 91, 92, a kontrola 59, 104, 135, 138, 171, 187,
126, 136, 141, 161, 258 189, 221, 233, 234, 236, 239-242,
w praktyce 126 248, 255, 270, 272, 281, 285, 289,
akronim RAIN 272 301, 324, 332
aktywność fizyczna 158, 186, 224, 226, 228, a medycyna umysłu-ciała 220
230-232, 235 a negatywne emocje 213, 221, 226, 228,
altruistyczna radość 115, 136, 356 232, 238, 258, 263, 274, 337, 350
anatta 54, 77, 350 a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61,
zob. też nie-ja 63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345
anicca 54, 350 a restrukturyzacja poznawcza 55, 225,
zob. też nietrwałość 226
asceza 301, 302 a samoakceptacja i współczucie dla siebie
autentyczna obecność 281, 287 17, 34, 47, 56, 58, 84, 90, 97, 98, 117-
autentyczność 30, 51, 55, 91, 126, 132, 141, 122, 184, 185, 190, 195, 199, 208,
154 212, 259, 285, 292
autonomiczny układ nerwowy 60, 195, 267 a trauma 14, 166, 243-260, 285
awersja (wstręt, niechęć, odraza) 19, 33, 54, zmiany aktywności mózgu w chwilach
81, 173, 203, 228, 230, 236, 306, 315, wolnych od medytacji 331, 333
316, 319, 351, 356, 357 zob. też cierpienie, zaburzenia psychofizjo­
logiczne
badania naukowe 117, 126, 195, 204, 248, ból przewlekły 14, 19, 60, 219-221, 223-
269, 275 226, 228, 231, 232, 234, 235, 237, 238,
barwa uczucia jako jeden z fundamentów 248, 333
uważności 305 Brahmavihara 136
bezpieczeństwo 30, 77, 97, 98, 131, 135-138, brak łączności 141
181, 185, 201, 206, 225, 235, 254, 278, a dzieci 279, 291
293, 294 a inny-w-relacji 132
408 ♦ Indeks Indeks ♦ 409

a obecność 279-281 135, 136, 141-143, 161, 167, 171, a sieć stanu spoczynku 57, 170, 323, 324, droga wiodąca ku ustaniu cierpienia 41, 169,
Budda 15, 18, 19, 36, 41, 43, 59, 66, 85, 125, 181, 188, 192, 210, 250, 258 328 353
129, 142, 228, 236, 254, 255, 261, 262, a samoakceptacja i współczucie dla siebie a terapia poznawcza oparta na uważności zob. też cierpienie
271, 275, 299, 311, 312, 336, 339, 349, 17, 34, 47, 56, 58, 84, 90, 97, 98, 117- 58, 165, 168, 170, 174, 184, 192, 198- duchowość 60, 61
352 122, 184, 185, 190, 195, 199, 208, 200, 203, 205, 243, 248, 249 dukkha 300, 310, 350
buddyzm 18, 38, 40, 41, 69, 86, 123, 138, 212, 259, 285, 292 a trauma 14, 166, 243-260 dwukierunkowa -wymiana 130
146, 171, 205, 242, 254, 256, 300, 312, a starożytne korzenie uważności 15, 300 a współczucie dla siebie 56, 58, 117-122, dyscyplina 163, 170, 192, 198, 199, 212, 302,
319, 343, 347, 353, 354 a trauma 14, 166, 243-260, 285 185, 190, 195, 199 343, 344
a historia uważności w psychoterapii 37 a uważność w relacji 125, 126, 128-130, opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­ zob. też siła
a starożytne korzenie uważności 15, 300 133, 135, 136, 143, 278, 281 stania w terapii 174 dysfunkcje seksualne 220, 239-241
a uśmierzanie cierpienia 65, 205, 234, a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206, zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ zob. też zaburzenia psychofizjologiczne
236, 297, 311 217, 244, 250, 261-270, 273, 275 ne medytacją 322, 323, 325 dysocjacja 177, 244
klasyczny trening uważności 313 a zaburzenia psychofizjologiczne 219- dezorientacja 109, 177, 196, 210, 351 a trauma 243-260
zob. też psychologia buddyjska 222, 224, 232-234, 237, 241 dharma 18, 21, 63, 254 opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­
„bycie z” („istnienie z”) 127, 134, 136 Ja jako przyczyna 309 dhukka 54 stania w terapii 174
stosunek pacjenta do cierpienia 30, 47, 98 zob. też cierpienie dystans 45, 73, 100, 118, 119, 162, 163, 179,
uśmierzanie 65, 205, 234, 236, 297, 311 diagnoza (rozpoznanie) 29, 45, 67, 76, 103,
charakter 14, 29, 35, 43, 49, 54, 56, 59, 65, 189, 211, 288, 291, 312
uzdrawianie 51, 75, 103, 104, 312 120, 184, 203, 204, 225, 227, 272, 275,
73, 81, 100, 103, 113, 129, 138, 147, 200, dzieci:
zob. też objawy 283, 284, 311, 312, 352
203, 225, 239, 244, 249, 256, 280, 285, cierpliwość 24, 55, 99, 272,284, 291, 343, 344 a obecność psychoterapeutyczna 279, 280
299, 302, 303, 307, 321, 333, 341, 342, a przygotowanie zawodowe do pracy kli­ a świadomość przedwerbalna 284
cnota 36, 37, 136, 340-344 nicznej 196
345, 351 Co to jest? (ćwiczenie) 180 a terapia rodzin 277, 289, 290
charakterystyczne mocne strony 340 a uzależnienia 67, 275 a zabawa 278-281, 283, 285, 288, 289,
cukrzyca 60
chciwość 78, 79, 314, 319, 351, 355 dialog wglądu 125, 138, 139, 141 291, 293, 296, 348
cykl zdrowienia 225
choroby dermatologiczne 220 a aktywność fizyczna 224, 226, 228, 230- dobre życie (dobrostan) 18, 19, 21, 30, 43, poradnictwo wychowawcze 277, 290, 292
zob. też zaburzenia psychofizjologiczne 232, 235 61, 73, 84, 105, 122, 138, 146, 158, 249, terapia poznawcza oparta na uważności
choroby przewlekłe 39, 60 a negatywne emocje 221, 226, 228 261, 312, 335-338, 340-342, 345, 348 20, 58, 165, 168, 170, 174, 184, 192,
choroby stawów 219, 237 a restrukturyzacja poznawcza 225, 226 a psychologia pozytywna 18, 20, 61, 146, 198-200, 203, 205, 243, 248, 249
zob. też zaburzenia psychofizjologiczne zob. też ból 158, 335-338, 340-345 trening uważności dla dzieci (ćwiczenia)
chwilowość doświadczenia 101 Czarodziejski dywan (ćwiczenie) 294 a uśmierzanie cierpienia 65, 205, 234, 293
ciała migdałowate 118, 328-332 człowieczeństwo 120, 136, 137, 299, 335 236, 297, 311 umysł początkującego 277, 279, 283, 284,
ciało jako jeden z fundamentów uważności 43 cztery niezmierzone jakości serca (szlachetne kultywowanie pozytywnych emocji 336, 289
ciekawość 13, 55, 93, 94, 111, 128, 139, 151, postawy) 355 337 uważność w relacji z dziećmi 125, 126,
179, 180, 185, 277, 278, 282, 318, 341 zob. też Brahmavihara zaangażowanie i służba innym 336, 340, 128-130,133, 135, 136, 143, 278, 281
ciepło (serdeczność) 47, 91, 120-124, 136, cztery podstawy uważności 354 341, 345, 347 wyzwania w pracy z dziećmi 278
141, 155, 296 zob. podstawy (fundamenty) uważności dolegliwości bólowe 223 dźwięki 33, 42, 44, 45, 74, 114, 170, 171,
cierpienie: cztery szlachetne prawdy 254, 352 zob. też ból, zaburzenia psychofizjologiczne 173-176, 178, 179, 194, 195, 212, 235,
a cztery szlachetne prawdy 254, 352 a trauma 243-260 dostrojenie 50, 87, 94, 95, 127, 133-135, 303,332
a inny-w-relacji 132 a uśmierzanie cierpienia 65, 205, 234, 141, 213, 250, 258, 259, 280, 281, 283,
a mądrość i współczucie 15, 17, 23, 36, 236, 297, 311 287, 289, 290, 353 ekspozycja 56, 58, 80, 81, 97, 203, 204, 214,
37, 55, 61, 62, 84, 104, 114, 120, 124, czynniki biologiczne 68 a inny-w-relacji 132 216, 228, 246, 251-253, 259, 337
139, 152, 157, 161, 172, 185, 241, czynniki przebudzenia 87, 110-113, 129, a relacja-w-relacji 130, 135 a lęk 79, 202, 215, 252
254, 255, 259, 271, 286, 291, 315, 142, 317, 355, 356 a trauma 243-260, 285 a psychoterapia oparta na uważności 58
317-319, 336, 342-344, 350-352, 356 a uważność obiektów mentalnych 314, dostrojenie do siebie 92, 95, 128, 280 a trauma 243-260
a przyczyny cierpienia (trujące korzenie) 316, 355, 356 doświadczenie: ekspozycja interoceptywna 58, 81, 214
41, 68, 69, 73, 74, 79, 80, 169, 205, a uważność w relacji 128-130, 143 a starożytne korzenie uważności 15, 300 elastyczność 50, 55, 56, 58, 196, 211, 212,
229, 239, 256, 262, 274, 275, 301, czynniki psychologiczne 68, 220, 223, 224, konstruowanie 302 224, 226, 231
309, 314, 352 226 dowartościowanie 77, 126 emocje:
a psychologia buddyjska 15, 17-19, 27, czynniki socjologiczne 68 doznania zob. doznania fizyczne a cykl zdrowienia 225
32, 33, 36, 38, 40, 41, 49, 51, 54, 58- doznania fizyczne 44, 46, 49, 114, 129, 185, a depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157,
61, 65, 66, 69, 70, 74, 77, 79, 85-87, ćwiczenia pisemne 216 188-190, 211-214, 313-315, 326, 352, 165, 168, 170, 175, 177, 183-200,
110, 114, 115, 129, 137, 146, 158, 354, 355 203, 205, 244, 248, 250, 252, 254,
169, 191, 205, 211, 244, 247, 248, dana 343 a depresja 183-200, 327 275, 323, 327
254-256, 259, 286, 297, 299, 305, dawanie i branie 115, 123 a klasyczny trening uważności 313 a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223-
307, 310, 316, 336, 349, 353, 355-357 decentracja (proces) 102, 208, 209, 211, 337 a koncentracja 43-45, 48, 113, 186, 187, 225, 252
a psychoterapia oparta na uważności 38, demonstracje empiryczne 209 354-356 a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61,
51, 58, 61, 62, 181, 192, 193, 239 depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157, 165, a lęk 215 63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345
a relacja terapeutyczna 21, 51, 52, 56, 63, 168, 170, 175, 177, 183-200, 203, 205, zob. też ból, świadomość ciała, zaburzenia a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206,
81, 82, 87, 90-93, 98, 119, 125, 126, 244, 248, 250, 252, 254, 275, 323, 327 psychofizj ologiczne 217, 244, 250, 261-270, 273, 275

i
410 ♦ Indeks Indeks ♦ 411

kultywowanie pozytywnych emocji 336, zmiany aktywności mózgu w czasie wol­ język 32, 51, 74, 75, 169, 208, 222, 288, 305, lewy zakręt skroniowy dolny 327
337 nym od medytacji 331, 333 306, 312, 351 lęk:
empatia 20, 50, 51, 82, 90-92, 95, 98, 115, zmiany w strukturze mózgu spowodowane joga 19, 38, 168, 171, 176, 215, 235, 251, a opracowanie i wybór ćwiczeń do wyko­
116, 119, 120, 126, 127, 130, 133, 134, medytacją 322, 323, 325 301, 302, 334 rzystania w terapii 174
136, 140, 149, 159, 188, 196, 278, 290, funkcjonowanie społeczne 121 a psychoterapia oparta na uważności 38,
291, 321, 328, 330 karma 41, 307 51, 58, 61, 62, 181, 192, 193, 239
a dzieci 278, 290, 291 generatywność 345 karuna 47, 355 a sieć stanu spoczynku 48, 57, 170, 323,
a inny-w-relacji 132 gnuśność 316 zob. też medytacja współczucia 324, 328, 333
a relacja terapeutyczna 51, 82, 90-92, 98, grzbietowo-boczna kora przedczołowa 270, kinezjofobia 225, 227, 228 a trauma 14, 166, 243-260, 285
119, 126, 136, 188 331 klarowność (jasność) 84, 133, 179, 278, 316, a trening etyczny 145-148, 163
a relacja-w-relacji 130, 135 321 a unikanie 48, 67, 80, 82, 97, 145, 153,
a rodzicielstwo 290, 291 hedoniczny kierat 338 kłamstwo 147, 154 158, 166, 202, 203, 205, 207, 208,
badania neurobiologiczne nad empatią hipokamp 327, 328, 330, 332 kokieteria 153 210, 215, 217, 221, 224, 227, 229,
39, 43 historia uważności w psychoterapii 37 koluzja 160-162 234, 235, 244-249, 252, 253, 257,
zob. też współczucie HIV, jakość życia 60 komunikacja 74, 323, 333, 346 265, 266, 301
empatyczne dostrojenie 50, 87, 94, 95, 133, a rodzicielstwo 290, 291 a współczucie dla siebie (samowspółczu-
259, 289 impulsy 79, 152, 155, 240, 301, 345, 351 a trening etyczny 145-148, 163 cie) 17, 47, 56, 58, 84, 90, 98, 117-
endorfiny 121 inny-w-relacji 132 a współmedytacja 136, 138, 142 122, 185, 190, 195, 199, 208, 212,
energia 14, 31, 43, 93, 111, 112, 139, 142, instrukcje (dydaktyka) 18, 35, 44, 45, 155, przez zabawę 288 259, 285, 292
147, 152, 153, 156, 186, 187, 194, 200, zob. też słuchanie terapie oparte na akceptacji 204, 205
168, 170, 192, 211, 292, 354
283, 289, 302, 317, 318, 357 integralność 82, 83, 86, 157, 244, 345 koncentracja 39, 43-45, 48, 57, 67, 72, 84, zmiany w anatomii mózgu spowodowane
epistemologia 53, 84 intencje (postanowienia) 32, 42, 58, 62, 66, 109, 113, 124, 136, 140, 147, 148, 173, medytacją 322, 323, 325
etiologia 66, 68, 103, 246, 310, 352 174, 176-180, 186, 187, 195, 230, 236, lęk antycypacyjny 229, 230, 236, 237
124, 149, 230, 278, 282, 292, 304-307,
etykiety 103, 104, 136, 284 273, 300, 349, 354-356 zob. też ból
316, 318, 319, 322, 341, 345, 347, 353,
zob. też diagnoza a czynniki przebudzenia 110-113, 355, lęki 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223-225,
354 356 \ 252
a konstruowanie doświadczenia 302
farmakoterapia 20, 55, 90, 91, 170 a depresja 57, 175, 177, 183-200 Lista rzeczy do załatwienia w duchu bodhi-
a ośmioraka ścieżka 72, 353
a problemy ze snem 67, 176 a ośmioraka ścieżka 72, 353 sattvy (ćwiczenie) 347
a uważność obiektów mentalnych 314,
a psychoterapia oparta na uważności 51 a podstawowe techniki w treningu uważ­
316, 355, 356 ności 87, 172
flashbacks (przebłyski wspomnień) 175, 244, intensywne odosobnienia medytacyjne 169 łączność 46, 55, 84, 87, 95, 96, 117, 119,
250, 253 a uważność obiektów mentalnych 355, 120, 125, 129, 130, 134, 135, 140, 141,
interpretacje w procesie atrybucji 58, 59, 75, 356
fobie 67, 80, 203-205, 207, 228, 326 102, 225, 227, 248, 264, 305, 330, 337, 162, 163, 175, 176, 178, 185, 193, 194,
fobie specyficzne 203, 326 a wrażliwość moralna 147 198, 200, 202, 258, 279, 281-287, 290,
354 opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­
formacje mentalne 114, 316 291
introspekcja 170 stania w terapii 174
zob. też intencje inwentarze behawioralne 68, 83, 227, 228,
formalna praktyka uważności 56, 192, 221 zob. też medytacja, skupiona uwaga, uwaga Magia uważności (ćwiczenie) 293, 294
239 kontrola 59, 104, 135, 138, 171, 187, 189,
a lęk 223-225 Magiczna piłka: życzenia dla świata (ćwicze­
istnienie, cechy 54, 349-352 221, 233, 234, 236, 239-242, 248, 255,
zob. też medytacja, praktyka uważności nie) 295
istota biała 325, 330 270, 272, 281, 285, 289, 301, 324, 332
frustracja 198, 213, 225, 238, 254, 291 Magiczne ciało (ćwiczenie) 293, 294
funkcjonalny rezonans magnetyczny 118 istota szara 325-330, 333 kortyzol 60, 327 Magiczne szczęście: jak być szczęśliwym tu
funkcjonowanie mózgu 62 kradzież 147 i teraz (ćwiczenie) 295
a empatia 20, 50, 51, 82, 90-92, 95, 98, Ja 36, 54, 56, 76-78, 98, 102, 110, 115, 116, Krótka przerwa na uważność (ćwiczenie) mahaydna 343-345
115, 116, 119, 120, 126, 127, 130, 127, 129-131, 135, 136, 138-142, 255, 194, 196, 197 materializm 337
133, 134, 136, 140, 149, 159, 188, 257, 270, 278, 302, 307-311, 324, 328, krytyka 97, 108, 178, 180, 202, 206-208, mądrość 15, 17, 23, 36, 37, 55, 61, 62, 84,
196, 278, 290, 291, 321, 328, 330 333, 334, 343, 350 210, 273, 287 104, 114, 120, 124, 139, 152, 157, 161,
a plastyczność mózgu 322, 323, 330, 333 a psychoterapia oparta na uważności 51, krzyczące dziecko (analogia) 271, 272 172, 185, 241, 254, 255, 259, 271, 286,
a relacja-w-relacji 130, 135 58 kśanti 343 291, 315, 317-319, 336, 342-344, 350-
a trening uważności 58-60, 62, 67, 71, 84, a uważność w relacji 125, 126, 128-130, kurczowe trzymanie (łapanie) 69, 73, 102 352, 356
87, 89, 90, 92, 98, 107, 119, 120, 125, 133, 135, 136, 143, 278 kurczowe trzymanie się (przyleganie) 31, 73, a psychologia pozytywna 15, 18, 61, 63,
162, 165, 167, 168, 172, 174, 181, identyfikowanie się z Ja 310 102, 104, 131, 139, 240, 264, 273, 275, 158,335-338, 340-345
187, 217, 219, 236, 241, 249-252, konstruowanie Ja 138, 308, 310 286, 309, 310 a trening etyczny 145-148, 163
256, 258, 259, 266-270, 272, 274, w psychologii buddyjskiej 77 kwestie etyczne 18, 52, 145, 157, 158 a uraz psychiczny 171, 174, 177, 247
275, 281, 289, 293, 332 zachodnie koncepcje 76 a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 a współczucie 15, 17, 36, 37, 55, 62, 84,
a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206, Ja autobiograficzne 324 a psychoterapia oparta na uważności 51 120, 124, 152, 172, 185
217, 244, 250, 261-270, 273, 275 Ja-to-proces 77 zob. też wgląd egzystencjalny
a współczucie 62 Ja-w-relacji 131 leki zob. farmakoterapia mechanizmy działania 14, 32, 48, 52, 56, 71,
aktywność mózgu podczas medytacji 331, jakości serca (szlachetne postawy) 355 leki przeciwdepresyjne 184, 187, 243, 323 93, 126, 170, 235, 269, 325, 331, 333,
333 zob też Brahmavihara zob. też farmakoterapia 334
412 ♦ Indeks Indeks ♦ 413

medycyna behawioralna 19, 20, 57, 60, 127 mudita 356 niewłaściwe traktowanie 149 pamiętanie 32, 174
medycyna umysłu-ciała 220 zob. też radość niezmierzone jakości serca (szlachetne posta­ panika 30, 201-203, 206, 211, 212, 214, 217
medytacja: myśli: wy) 355 zob. też lęk
a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61, a depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157, zob. też Brahmavihara paradoks bólu 245-247
63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345 165, 168, 170, 175, 177, 183-200, nirwana 344 zob. też unikanie
a starożytne korzenie uważności 15, 300 203, 205, 244, 248, 250, 252, 254, nowotwory 60, 226 paramita 343, 344
aktywność mózgu podczas medytacji 331, 275, 323, 327 patologia 52, 54, 75, 257, 335
333 a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223- obecność psychoterapeutyczna 279, 280 percepcja 32, 47, 109, 131, 133, 299, 303-
rodzaje 43 225, 252 obecność terapeuty 87, 92 306, 308, 312, 316, 317, 319, 350
zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ a prawda 41, 54, 60, 73, 85, 86, 99, 103, obiekty mentalne 43, 208, 314, 316, 317, a konstruowanie doświadczenia 302
ne medytacją 322, 323, 325 104, 138, 141, 142, 147, 150, 153, 355, 356 a prawda 301
zob. też koncentracja, praktyka uważności, 154, 162, 189, 208, 242, 254, 257, objawy 54, 55, 66-68, 70, 81, 91, 92, 174- a uważność obiektów mentalnych 314, 316
uważność 271, 282, 301, 335, 352, 355 177, 184, 187, 197, 200, 202-206, 211, pewność 75, 103, 140, 177, 288
medytacja koncentracji 39, 43-45, 113 a-uważność uczuć 314, 355 220, 222, 232, 233, 238-241, 243-245, pieniądze i wskazanie o sprawiedliwości
medytacja oddechu 44, 171, 196, 197, 212, myśli intruzywne 244, 250 248-252, 259, 265, 283, 333 (słuszności) 147, 244
230, 334 myśli irracjonalne 69, 71 a psychoterapia oparta na uważności 51, plastyczność mózgu 322, 323, 330, 333
medytacja skupionej uwagi 45, 109, 324 zob. też myśli 58, 61, 62, 239 zob. też funkcjonowanie mózgu
medytacja transcendentalna 38, 39 zob. też cierpienie plecy 194, 220-232, 234, 237, 238, 354
medytacja wglądu 36, 45, 66, 74, 81, 85, 110, nadmierne wzbudzenie 244 obraz Ja (obraz siebie) 69, 76, 102, 122, 132 a cykl (błędne koło) bólu 238
113, 142, 168, 324 Narodziny zaufania (dialog wglądu) 140 obrazowanie metodą rezonansu magnetycz­ a cykl zdrowienia 225
a epistemologia 53, 84 nastolatki 58, 291, 292, 295, 326 nego 62 a medycyna umysłu-ciała 220
a metody 113 zob. też dzieci obsesja 138, 254, 255 zob. też ból
zob. też praktyka uważności, wgląd natura ludzka 19, 79, 301 oczekiwania 29, 55, 103, 151, 169, 192, 194, Po prostu słuchaj (ćwiczenie) 175
medytacja wglądu w relacji 125 nawyki (przyzwyczajenia) 60, 101, 121, 123, pobudzenie 112, 222, 224, 225, 239, 252,
197, 248, 254, 255, 267, 343, 345
medytacja współczucia 60, 118, 173, 326 129, 139, 167, 200, 202, 205, 206, 211, 328, 331
oddech 34, 35, 42-49, 68, 81, 108, 109, 114,
metta 46, 47, 115, 122, 273, 323, 355 212, 217, 263, 264, 266, 270, 271, 308, poczucie własnej wartości 76, 77, 102, 197,
119, 120, 122-124, 128, 129, 131, 136,
a aktywność mózgu podczas medytacji 317, 321, 322, 338, 353 248, 311
148, 162, 163, 170, 171, 173-175, 177-
331,333 negatywne emocje 213, 221, 226, 228, 232, a identyfikowanie się z Ja 310
179, 188-190, 194-197, 212-215, 222,
a uzależnienia 273, 275 238, 258, 263, 274, 337, 350 a przygotowanie zawodowe do pracy kli­
227, 229-231, 234, 252, 260, 269, 280,
a współczucie 46 zob. też emocje nicznej 196
negatywne wzmocnienie 262, 263, 266, 269 281, 288, 292, 293, 325, 334, 349, 354
zob. też miłująca dobroć a trauma 243-260
zob. też wzmocnienie oderwanie (wycofanie zaangażowania) 188,
miłość 24, 45, 60, 61, 76, 78, 79, 82, 117, poczucie wspólnoty z innymi ludźmi 117
nie-chciwość 319, 351 236, 237, 244, 282, 308, 356
137, 152, 197, 255, 272, 282, 290-292, poddanie się 162, 188, 272, 274, 305
nie-ja 77, 78 Odpręż się (dialog wglądu) 114, 140
294, 295, 340, 355 podstawowa dobroć 336
nie-nienawiść 319, 351 odrzucenie 188, 207, 283
miłująca dobroć 33, 43, 45-47, 57, 109, 113, podstawy (fundamenty) uważności 43, 110,
115, 116, 120, 122-124, 136, 180, 181, nie-ułuda 319, 351 odwaga 30, 61, 82, 99, 268, 282, 291, 340-
354
195-197, 236, 251, 269, 273, 274, 295, nie rzucać słów nadaremno 154 342, 344, 348
podukład rywalizacji 121
323, 351, 355 nieformalna praktyka uważności 42, 51, 168, ogląd świata (światopogląd) 52-54, 244,
podukład zagrożenia 121
a depresja 57, 117, 183-200, 250, 252, 169, 215, 251 255,319
podziw 345, 346
275, 323 zob. też praktyka uważności oksytocyna 121
pogłębienie mądrości 319, 356
a uzależnienia 250, 261-270, 273, 275 nienawiść 78, 79, 115, 257, 314, 319, 351, opłaty 151, 152
zob. też mądrość
a współczucie 33, 43, 45-47, 57,109,113, 355 opór 48, 51, 54-56, 94, 103, 163, 169, 172, pokora 100, 148, 150, 157, 159, 161
115,116,120, 122-124, 136, 180, 195 niepewność 78, 103, 108, 158, 284 185, 191, 219, 229, 236, 254, 255, 257, ponowne narodziny (reinkarnacja) 41, 307
aktywność mózgu podczas medytacji 331, niepokój 13, 46, 48, 84, 112, 122, 131, 194, 310, 313, 315, 319, 353 popęd seksualny 79
333 272, 316 osadzenie w doświadczeniu 48, 159 popędy 79, 301, 305, 311, 312
definicje uważności 32-34, 278 nieprzywiązanie 92 osąd 33, 72, 97, 162, 175, 180, 208, 210, Porządkowanie wartości w relacjach (ćwicze­
opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­ nieświadomość 19, 232, 351 265, 278, 285 nie) 216
stania w terapii 174 nietrwałość 54, 70, 139, 242, 256, 291, 350 a akceptacja 33, 97, 162, 208, 285 postawa ciała 132
minimalizacja ryzyka 146 a psychoterapia oparta na uważności 51, a dzieci 278, 285 potknięcia 97, 154, 217, 346
modyfikacje 20, 123, 138, 171, 172 58,239 a kwestie etyczne 157, 158 potwierdzenie 56, 83, 85, 195, 200, 221, 279,
moralne postępowanie 72, 146, 147 a trauma 243-260 osobowość z pogranicza 103, 136, 168, 248 331
zob. też trening etyczny nieustraszenie 94 ośmioraka ścieżka 72, 353 Powitanie (ćwiczenie) 124
motywacja 79, 84, 113, 146, 151, 152, 170, nieuwaga 31, 93, 150, 151 otwarta obserwacja 43, 45, 46, 57, 108-110, poznawczy trening współczucia 87, 105, 115,
271, 318, 319, 338 zob. też uwaga 113, 124, 173, 178, 195, 236, 349 117-119
motywy 59, 74, 151, 154, 155, 159, 191, 205, nieuważność 31, 93, 150, 151 otwartość 32, 33, 82, 92, 102, 109, 130, 131, pozytonowa emisyjna tomografia komputero­
209, 253, 265, 280, 335, 353 niewerbalne chwile uważności 279 133, 180, 213, 247, 258, 277, 278, 282- wa 339
Mów prawdę (dialog wglądu) 141 niewiedza 284, 351 284, 296, 316, 323 pozytywne wzmocnienie 228, 262, 263, 266
mózg-ciało 127 niewiedzenie 104, 105, 284 Otwórz się (dialog wglądu) 140, 175 zob. też wzmocnienie
414 ♦ Indeks Indeks ♦ 415

pożądanie (żądza) 152, 301, 302, 310, 314- poziomy zaawansowania 35, 139, 326 a akceptacja 13, 20, 33, 34, 51-53, 55, 58, psychoanaliza 53, 72, 85
318, 350-352, 356 zob. też praktyka uważności 59, 61, 62, 71, 77, 82, 91, 92, 94, 96, psychologia buddyjska 15, 17-19, 27, 32, 33,
a starożytne korzenie uważności 15, 300 praktyki związane z ruchem 214 97, 100, 112, 115, 126, 136, 139, 141, 36, 38, 40, 41, 49, 51, 54, 58-61, 65, 66,
a trening etyczny 145-148, 163 prawa przednia część wyspy 327 158, 161, 162, 165, 168, 169, 174, 69, 70, 74, 77, 79, 85-87, 110, 114, 115,
a uważność obiektów mentalnych 314, prawda 41, 54, 60, 73, 85, 86, 99, 103, 104, 184, 185, 189, 190, 198, 202-205, 129, 137, 146, 158, 169, 191, 205, 211,
316, 355, 356 138, 141, 142, 147, 150, 153, 154, 162, 208, 209, 215, 231, 233, 234, 239, 244, 247, 248, 254-256, 259, 286, 297,
praca w domu 198, 199 189, 208, 242, 254, 257, 271, 282, 301, 240, 247, 249, 252, 254, 256-259, 299, 305, 307, 310, 316, 336, 349, 353,
pradźna 343 335, 352, 355 267, 273, 278, 285, 286 355-357
zob. też mądrość, wgląd zob. też cztery szlachetne prawdy, rzeczy­ a empatia i współczucie 20, 50, 51, 82, a cele 77
pragnienie (głód, zachcianki) 16, 30, 45-47, wistość 90-92, 95, 98, 115, 116, 119, 120, a epistemologia 53, 84
54, 74, 78, 79, 84, 98, 101, 104, 116, 133, problemy ze snem 67, 176 126, 127, 130, 133, 134, 136, 140, a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61,
138, 145, 146, 155, 170, 211, 215, 231, zob. też zaburzenia psychofizjologiczne 149, 159, 188, 196, 278, 290, 291, 63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345
253, 255, 257, 261-266, 268, 270-275, proces kojarzenia zdarzeń i bodźców 262, 265 321, 328, 330 a psychoterapia oparta na uważności 38,
282, 301, 309-311, 314-316, 319, 325, profilaktyka nawrotów 184, 217 a potrzeby narcystyczne 101 51, 58, 61, 62, 181, 192, 193, 239
351, 352, 356 profilaktyka nawrotów oparta na uważności a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 a trauma 14, 166, 243-260, 285
a trening uważności 84, 98, 266, 268, 270, 58, 248, 253, 267 a równowaga wewnętrzna 309, 315, 356 a uśmierzanie cierpienia 65, 205, 234,
272, 274, 275 prognoza 37, 66, 70, 338, 352 a skupienie uwagi 31, 34, 43, 142, 173, 236, 297, 311
a uzależnienia 261-270, 273, 275 program kultywacji współczucia 119 176, 177, 269, 318 a uważność w relacji 125, 126, 128-130,
zob. też pożądanie program terapeutyczny Back Sense 220, 227 a szczęście 47, 54, 57, 61, 84, 105, 128, 133, 135, 136, 143, 278, 281
praktyka uważności: programy terapeutyczne oparte na uważności 145, 146, 158-160, 163, 199, 255- a wgląd egzystencjalny 254, 256, 259
a cykl zdrowienia 225 20, 52, 62, 168, 203, 219 257, 274, 293, 295, 335, 336, 338, czynniki przebudzenia 87, 110-113, 129,
a depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157, a cykl zdrowienia 225 339, 341, 345, 348, 356, 357 142, 317, 355, 356
165, 168, 170, 175, 177, 183-200, a depresja 168, 203 a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206, definicje uważności 32-34, 278
203, 205, 244, 248, 250, 252, 254, a lęk 202 217, 244, 250, 261-270, 273, 275 Ja w psychologii buddyjskiej 77
275, 323, 327 a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 czynniki efektywnej terapii 223 wgląd i świadomość 139
a ekspozycja 56, 58, 80, 81, 97, 203, 204, a trauma 166 klasyczny trening uważności 313 włączenie praktyki uważności w terapię
214, 216, 228, 246, 251-253, 259, 337 a uzależnienia 217 nauka widzenia 100 171
a epistemologia 53, 84 tolerancja afektu, regulacja emocji i nie­ zob. też buddyzm
opracowanie i wybór ćwiczeń 174
a koncentracja 39, 43-45, 48, 57, 67, 72, ustraszenie 94 psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61, 63,
podstawowe techniki w treningu uważno­
84, 109, 113, 124, 136, 140, 147, 148, trening etyczny 145-148, 163 146, 158, 297, 335-338, 340-345
ści 87, 172
173, 174, 176-180, 186, 187, 195, uważność jako trening zaawansowany 92 filary 336
włączanie praktyki uważności w terapię
230, 236, 273, 300, 349, 354-356 zostawić sprawy swojemu biegowi i rozpo­ kultywowanie pozytywnych emocji 336,
a kontrola 59, 104, 135, 138, 171, 187, 171
zob. też redukcja stresu oparta na uważ­ cząć od nowa 101, 110, 131 337
189, 221, 233, 234, 236, 239-242, zob. też psychoterapeuci zaangażowanie i służba innym 336, 340,
248, 255, 270, 272, 281, 285, 289, ności, terapia akceptacji i zaangażo­
wania, terapia dialektyczno-behawio- przyjemne uczucia 264, 315, 339 341, 345, 347
301, 324, 332 zob. też uczucia
ralna, terapia poznawcza oparta na psychoterapeuci 13, 17-19, 23, 29, 37, 40,
a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223- przyjemność 14, 67, 69, 102, 128, 151, 163,
uważności 55, 63, 68, 90, 95, 126, 142, 149, 183,
225, 252 172, 184, 186, 278, 283, 289, 295, 299-
przebaczenie 337 258, 275, 278, 286, 323
a trauma 14, 166, 243-260, 285
przebudzenie, czynniki zob. czynniki przebu­ 301, 306, 309, 310, 314, 315, 319, 336, a depresja 14, 183-200, 275, 323
dostosowanie do indywidualnych potrzeb
dzenia 338-340, 345, 352 a dzieci 278, 286
226
przednia część zakrętu obręczy 270, 324, 331 przykre uczucie 33, 109, 117, 123, 124, 136, a empatia 20, 90-92, 95, 126, 127, 149,
klasyczny trening uważności 313
a aktywność mózgu podczas medytacji 137, 171, 174, 207, 214, 220, 221, 225, 278
opracowanie i wybór ćwiczeń 174
331, 333 229, 235, 252, 265, 267, 268, 281, 315, a inny-w-relacji 132
podstawowe techniki w treningu uważno­
zmiany aktywności mózgu w czasie wol­ 352,357 a potrzeby narcystyczne 101
ści 87, 172
praktyka formalna i nieformalna 42, 51, nym od medytacji 331, 333 zob. też uczucia a przygotowanie zawodowe 196
56, 168, 169, 192, 215, 221, 251 przeniesienie 82, 125 przymierze terapeutyczne 30, 56, 82, 90-92, a trauma 14, 243-260, 285
włączenie w terapię 167, 186, 194 przepływ (uskrzydlenie) 341 97, 159, 167 a trening etyczny 145-148, 163
wsparcie w praktyce 83 przetwarzanie doświadczeniowe 332 zob. też relacja terapeutyczna a uwaga 15, 18, 19, 37, 52, 77
zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ przetwarzanie narracyjne 57 przytomność (świadomość) 32, 161, 229 a uzależnienia 14, 67, 275
ne medytacją 322, 323, 325 przyczyny cierpienia 41, 68, 69, 73, 74, 79, a konstruowanie doświadczenia 302 a wyczerpanie współczuciem (wypalenie)
zob. też medytacja, medytacja wglądu, 80, 169, 205, 229, 239, 256, 262, 274, definicje uważności 32-34, 278 119, 120
praktyki 275, 301, 309, 314, 352 przywiązanie 19, 99, 100, 103, 118, 135, Ja-w-relacji 131
praktyki: trujące korzenie 350, 354, 355 138, 256, 264, 265, 284, 291, 306, 316, relacja-w-relacji 130, 135
a definicje uważności 32-34, 278 zob. też cierpienie 317, 319, 343, 351 skuteczność 66
a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223- przygotowanie zawodowe (certyfikaty) 87, a dzieci 278, 284, 291 zob. też przygotowanie zawodowe do pra­
225, 252 100, 107, 169 a relacja-w-relacji 130, 135 cy klinicznej
a psychoterapia oparta na uważności 38, zob. też psychoterapeuci a trauma 243-260, 285 psychoterapia:
51, 58, 61, 62, 181, 192, 193, 239 przygotowanie zawodowe do pracy klinicznej: a uzależnienia 261-270 model uważności 52
416 ♦ Indeks Indeks ♦ 417

właściwości skutecznej terapii 90, 170, a czynniki przebudzenia 87, 110-113, siła 60, 79, 82, 84, 96, 121, 142, 143, 153, ścieżka bodhisattvy 344-346
186 129, 142, 317, 355, 356 156, 187, 231, 253, 266, 271, 294, 310, ślla 147, 148, 343
włączanie uważności w psychoterapię 171 a dialog wglądu 125, 138, 139, 141 311, 345 Środek koła (ćwiczenie) 178, 179
zob. też psychoterapia psychodynamiczna, a psychoterapia oparta na uważności 38, skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe 118, świadectwo 161, 169
zastosowania kliniczne 51, 58, 61, 62, 181, 192, 193, 239 328 świadoma uwaga 31, 32, 35, 44, 46, 47, 49,
psychoterapia humanistyczna/egzystencjalna a relacja-w-relacji 130, 135 skupiona uwaga 35, 43-45, 94, 109, 110, 54, 61, 62, 73, 80, 84, 93, 94, 97, 101,
52, 57, 59 a skupienie uwagi 31, 34, 43, 142, 173, 195, 236, 324, 349, 352 104, 105, 118, 195, 265, 269, 316
psychoterapia nawiązująca do uważności 49, 176, 177, 269, 318 zob. też koncentracja, uwaga zob. też uwaga
51,187-189 a trauma 14, 166, 243-260, 285 skupiska 316, 329, 355 świadomość:
psychoterapia oparta na uważności 38, 51, właściwości skutecznej terapii 90, 170, 186 Słuchaj głęboko (dialog wglądu) 141 a definicje uważności 32-34, 278
58, 61, 62, 181, 192, 193, 239 relacje: słuchanie 45, 93, 132, 137, 139, 141, 174, a dialog wglądu 125, 138, 139, 141
psychoterapia oparta na współczuciu 58,117, a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61, 194, 196 a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223-
118 63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345 zob. też komunikacja, uważne słuchanie 225, 252
psychoterapia psychodynamiczna 14, 20, 39, a trauma 14, 166, 243-260, 285 słuszne postanowienie 353 a psychologia buddyjska 15, 17-19, 27,
57, 58, 68, 70, 71, 73, 74, 76, 79-82, 85, a trójkąt realności 127 słuszne skupienie (uważność) 72, 354 32, 33, 36, 38, 40, 41, 49, 51, 54, 58-
100, 183 zob. też świat relacji międzyludzkich, słuszny pogląd 353 61, 65, 66, 69, 70, 74, 77, 79, 85-87,
a ekspozycja 56, 58, 80, 81 uważność w relacji służba innym 336, 340, 341, 345, 347 110, 114, 115, 129, 137, 146, 158,
a epistemologia 53, 84 relaksacja 204, 214, 240, 250 socjalizacja 246, 278 169, 191, 205, 211, 244, 247, 248,
wsparcie 82 restrukturyzacja poznawcza 55, 225, 226 społeczeństwo oświecone 70, 78, 80, 335, 254-256, 259, 286, 297, 299, 305,
zob. też psychoterapia, tradycje Zachodu Ręka na sercu (ćwiczenie) 120 346, 347, 348 307, 310, 316, 336, 349, 353, 355-357
psychoterapia sensomotoryczna 59 rodzicielstwo 290, 291 sprawiedliwość (słuszność) 71, 102, 147, a trauma 14, 166, 243-260, 285
ruch w relacji 140 195, 244, 251, 254, 342, 344 a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206,
radość (zachwyt) 14, 17, 20, 31, 47, 105, ruch-w-relacji 130 stany umysłu jako jeden z fundamentów 217, 244, 250, 261-270, 273, 275
108, 111, 112, 115, 116, 136, 139, 142, ruminacja 110, 175, 184, 186, 189, 195, 196, uważności 43 wskazanie o właściwym postępowaniu
151, 181, 317, 318, 339, 356, 357 198, 199, 250, 274 stany zapalne wywołane stresem 60 w sferze seksualności 147, 152
reaktywność 30, 56, 60, 68, 110, 130, 137, rzeczywistość 32, 36, 53-55, 59, 69, 70, 73- strach 45, 46, 80, 94, 163, 180, 186, 201, świadomość ciała 56, 140, 179, 313
174, 184, 199, 215, 258, 291, 296, 331, 75, 85, 86, 132, 133, 147, 155, 210, 227, 202, 205-207, 210-213, 215-217, 224- a koncentracja 57, 140, 176-180
332,346 235, 253, 255, 256, 280, 285, 289, 301, 229, 231, 247, 258 a opracowanie i wybór ćwiczeń do wyko­
a lęk 68, 215 303, 308, 310, 351 zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ rzystania w terapii 174
a stosunek pacjenta do cierpienia 30, 47, zob. też prawda ne medytacją 322, 323, 325 a psychoterapia oparta na uważności 58
98 rzucanie palenia 60, 267, 268, 270 zob. też lęk zob. też doznania fizyczne
a trauma 243-260 strategia poprawy jakości relacji oparta na świadomość metapoznawcza 57, 247, 252,
a zaburzenia psychofizjologiczne 219-222 samadhi 147, 343 uważności 21, 87, 119 253, 259
redukcja stresu oparta na uważności 39, 58, zob. też koncentracja, medytacja stres (napięcie) 19, 29, 31, 34, 39, 46, 50, 57, świadomość przedwerbalna 284
89, 119, 168, 174, 198, 203, 248, 249, samatha 44, 349 58, 60, 62, 89, 119-124, 127, 132, 165, zob. też dzieci
327, 328, 333, 334 samoakceptacja 34, 97, 117, 184, 185, 190 168, 171, 174, 175, 177, 178, 180, 181, świat relacji międzyludzkich 81
a depresja 57, 168, 175, 183-200, 203, samokrytycyzm 173 185, 186, 194, 198, 203, 205, 207, 208, a psychologia buddyjska 15, 17-19, 27,
248, 250, 327 samoobserwacja 92, 211, 227, 259 217, 221-228, 230-232, 234, 237-239, 32, 33, 36, 38, 40, 41, 49, 51, 54, 58-
a historia uważności w psychoterapii 37 a lęk 223-225 246, 248-250, 252, 253, 255, 256, 262- 61, 65, 66, 69, 70, 74, 77, 79, 85-87,
a przygotowanie zawodowe do pracy kli­ technika sensate focus 240 264, 266, 275, 287, 290, 309, 321, 327- 110, 114, 115, 129, 137, 146, 158,
nicznej 196 sampajańńa 101 330, 333, 334 169, 191, 205, 211, 244, 247, 248,
a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 sati 32 stres w pracy 57 254-256, 259, 286, 297, 299, 305,
a trauma 166, 243-260 schizofrenia 326 surfowanie na fali pragnienia 253 307, 310, 316, 336, 349, 353, 355-357
zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ seksualność 152, 153 szacunek 86, 136, 155, 157, 159, 161 a psychologia pozytywna 15, 18, 20, 61,
ne medytacją 322, 323, 325 selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego szczerość 32, 55, 154, 155, 162, 278 63, 146, 158, 297, 335-338, 340-345
zob. też programy terapeutyczne oparte na serotoniny 187, 197 szczęście 47, 54, 57, 61, 84, 105, 128, 145, zob. też uważność w relacji
uważności zob. też farmakoterapia 146, 158-160, 163, 199, 255-257, 274,
regulacja emocji 53, 56, 94, 95, 114, 185, sensowne działania w służbie innym 341, 293, 295, 335, 336, 338, 339, 341, 345, teoria mówiąca o wspólnym podłożu bólu fi­
269, 327, 330, 331 345, 347 348, 356, 357 zycznego i społecznego 134
a przygotowanie zawodowe do pracy kli­ sieć stanu spoczynku 48, 57, 170, 323, 324, a psychologia pozytywna 61, 146, 158, teoria relacyjno-kulturowa 134
nicznej 196 328,333 335-338, 340-345 teoria uczenia się 205, 211
a psychoterapia oparta na uważności 51, a aktywność mózgu podczas medytacji kultywowanie pozytywnych emocji 336, terapeuci zob. psychoterapeuci
58 331, 333 337 terapia:
a trauma 243-260 a psychoterapia oparta na uważności 58 zaangażowanie i służba innym 336, 340, a cykl zdrowienia 225
zmiany aktywności mózgu w czasie wol­ zmiany aktywności mózgu w czasie wol­ 341, 345, 347 a depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157,
nym od medytacji 331, 333 nym od medytacji 331, 333 szczodrość 147, 319, 343, 344, 351 165, 168, 170, 175, 177, 183-200,
relacja-w-relacji 130, 135 siedem czynników przebudzenia zob. czynni­ szlachetne prawdy zob. cztery szlachetne 203, 205, 244, 248, 250, 252, 254,
relacja terapeutyczna: ki przebudzenia prawdy 275, 323, 327
418 ♦ Indeks Indeks ♦ 419

a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223- a psychoterapia oparta na uważności 58, wskazanie o rozważnym spożywaniu sub­ uwaga:
225,252 181, 192, 193 stancji zmieniających świadomość 156 a definicje uważności 32-34, 278
a trauma 14, 166, 243-260, 285 a trauma 14, 166, 243-260 wskazanie o słusznym postępowaniu w sfe­ a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223-
metody 17, 20, 52, 83, 91, 244, 245, 267 a uzależnienia 14, 166, 206, 244, 261- rze seksualności 147, 152 225, 252
zob. też programy terapeutyczne oparte 270 trening kontroli uwagi 171 a trauma 14, 166, 243-260, 285
na uważności, psychologia buddyjska, zob. też tradycje Zachodu zob. też praktyka uważności a trening etyczny 145-148, 163
psychoterapia, tradycje Zachodu, za­ terapia rodzin 277, 289, 290 trening siłowy 231, 269 a uważny terapeuta 102, 135, 258
stosowania kliniczne terapia skoncentrowana na emocjach 59 trening świadomości interoceptywnej 59 kultywowanie 336, 337
terapia akceptacji i zaangażowania (ACT) 20, terapia transpersonalna 59 trening świadomości jedzenia oparty na regulacja 33, 56, 114, 173
58, 61, 168, 169, 184, 203, 204, 215, 233, terapia ukierunkowana na współczucie 58, uważności 58 skupienie uwagi 31, 34, 43, 142, 173,176,
247, 249, 267 117, 118 trening współczucia dla siebie oparty na 177, 269, 318
a depresja 168, 170, 183-200, 203, 205, theravada 138, 325, 336 uważności 47, 58, 117, 119, 120 uważna ekspozycja 97
248, 250 tolerancja 56, 61, 94, 226, 234, 236, 239, zob. też współczucie dla siebie zob. też akceptacja
a kwestie etyczne 157, 158 246, 262, 291 trójkąt realności 127 uważna ocena 208
a lęk 202, 215 a przygotowanie zawodowe do pracy kli­ trujące korzenie 350, 355 uważna tolerancja 94
a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 nicznej 196 trzymanie się trasy (analogia) 274 uważna współmedytacja 136
a trauma 166, 243-260 a trauma 243-260 Tylko trzy oddechy (ćwiczenie) 177 uważne słuchanie 93, 137
a uzależnienia 166, 206, 217, 250, 261- a uzależnienia 244, 261-270 tylna część zakrętu obręczy 328, 333 zob. też słuchanie
270 tolerancja afektu 94, 95 typy medytacji uważności 43, 173 uważność:
zob. też programy terapeutyczne oparte na zob. też regulacja emocji a konstruowanie doświadczenia 302
uważności tonglen 47, 115, 123 uczenie się 84, 172, 205, 211, 328 a ośmioraka ścieżka 72, 353
terapia behawioralna 20, 39, 57, 58, 68, 70, zob. też dawanie i branie uczucia: a przygotowanie zawodowe do pracy kli­
72, 76, 80, 83, 85, 165, 202, 204, 205, tożsamość 76, 77, 206, 244, 264, 265, 302, a konstruowanie doświadczenia 302 nicznej 196
208, 265 303, 307, 310-312, 317, 319, 324, 333 a uważność obiektów mentalnych 314, a psychoterapeuci 13, 17-19, 23, 29, 37,
a introspekcja 170 tradycja poznawczo-behawioralna 52 316, 355, 356 40, 55, 63, 68, 90, 95, 126, 142, 149,
zob. też tradycje Zachodu tradycje hinduistyczne 38, 300 trzy rodzaje 351 183, 258, 275, 278, 286, 323
terapia dialektyczno-behawioralna 20, 53, tradycje Zachodu 38, 40, 43, 45, 51, 61, 63, zob. też emocje a relacja terapeutyczna 21, 51, 52, 56, 63,
58, 168, 205, 247, 249 65-67, 72, 76-79, 205, 300, 301, 306, uczucia ani przyjemne, ani nieprzyjemne 352 81, 82, 87, 90-93, 98, 119, 125, 126,
a lęk 252 350 zob. też uczucia 135, 136, 141-143, 161, 167, 171,
a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 a cele 76 ujawnianie informacji o sobie 155 181, 188, 192, 210, 250, 258
a trauma 166, 243-260 a epistemologia 53, 84 układ nerwowy 60, 121, 129, 195, 267, 322, a stosunek pacjenta do cierpienia 30, 47,
a etiologia 66, 68 331 98
zob. też programy terapeutyczne oparte na
a psychologia pozytywna 61, 63 układ walki lub ucieczki 221, 222, 225, 232, a uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206,
uważności
233,238 217, 244, 250, 261-270, 273, 275
terapia Gestalt 59 a wgląd i świadomość 139
Ja w zachodnich tradycjach 76 ułuda (urojenia) 54, 77-79, 103, 139, 308, a współczucie dla siebie 17, 47, 56, 58, 84,
terapia grupowa 192, 198, 199, 249
311, 314, 319, 351, 355 90, 98, 117-122, 185, 190, 195, 199,
a depresja 183-200, 248, 250 prognoza 37, 66, 70
umiar 340, 342, 344 208, 212, 259, 285, 292
a rodzicielstwo 290, 291 w zestawieniu z medycyną umysłu-cia-
umocnienie 290 a zaburzenia psychofizjologiczne 219-
a trauma 243-260 ła 220 umoralnienie 345, 346 222, 224, 232-234, 237, 241
terapia kontroli bodźców 241 zob. też psychoterapia psychodynamiczna,
umysł początkującego 277, 279, 283, 284, definicje uważności 32-34, 278
terapia narracyjna 59, 180 terapia behawioralna, terapia poznaw­ 289 klasyczny trening uważności 313
terapia par 135, 193 czo-behawioralna unikanie 48, 67, 80, 82, 97, 145, 153, 158, poziomy zaawansowania 35, 139, 326
terapia poznawcza oparta na uważności 20, trauma 14, 166, 243-260, 285 166, 202, 203, 205, 207, 208, 210, 215, starożytne korzenie uważności 15, 300
58, 165, 168, 170, 174, 184, 192, 198- a dostosowanie treningu uważności do in­ 217, 221, 224, 227, 229, 234, 235, 244- zob. też medytacja, praktyka uważności
200, 203, 205, 243, 248, 249 dywidualnych potrzeb 226 249, 252, 253, 257, 265, 266, 301 uważność (fundamenty) 19, 27, 43, 110, 316
a depresja 165, 168, 170, 175, 183-200, a unikanie 166, 244-249, 252, 253, 257 a lęk 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223-225, zob. też podstawy (fundamenty) uważności
203, 205, 244, 248, 250 a uważny terapeuta 102, 135, 258 252 uważność ciała 313, 354
a lęk 202, 252 a wgląd egzystencjalny 254, 256, 259 a trauma 166, 243-260 zob. też ciało jako jeden z fundamentów
a przygotowanie zawodowe terapeuty 196 a zaburzenia psychofizjologiczne 241 zob. też unikanie doświadczenia uważności
a trauma 166, 243-260 następstwa 244, 257, 284, 285 unikanie behawioralne 58, 245 uważność emocji w ciele (medytacja) 46
zob. też programy terapeutyczne oparte na opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­ zob. też unikanie uważność jako doświadczenie przeżywane
uważności stania w terapii 174 unikanie doświadczenia 55, 80, 207, 225 w chwili obecnej 247
terapia poznawczo-behawioralna 14, 20, 57, zob. też zaburzenie stresowe pourazowe uniwersum współoddziałujących przyczyn 54 uważność obiektów mentalnych 314, 316,
58, 71, 72, 74, 168, 183, 187, 203, 204, trening etyczny 145-148, 163 upadana 265 355,356
211, 245, 247, 267 a psychologia buddyjska 146 upekkha 356 uważność terapeuty 50, 89, 90, 92, 100, 126,
a etiologia 246 wskazanie dotyczące zarobkowania i spra­ ustalenie hierarchii wartości 215, 217 258
a introspekcja 170 wiedliwości 72, 354 ustanie cierpienia 41, 169, 352, 353 uważność uczuć 314, 355
a lęk 202, 252 wskazanie o poszanowaniu życia 147, 149 zob. też cierpienie zob. też uczucia
420 ♦ Indeks Indeks ♦ 421

uważność umysłu 314, 355 wgląd w siebie 92 a trauma 14, 166, 243-260, 285 170, 192, 201, 203, 204, 207, 212, 215,
uważność w relacji 125, 126, 128-130, 133, wiarygodność 153, 157, 192 a wsparcie w praktyce medytacji 83 217, 233, 247, 249, 254, 257, 267, 282,
135, 136, 143, 278, 281 wirja 343 kultywowanie 336, 337 315, 333, 336, 338-341
a czynniki przebudzenia 129, 142 władza wykonawcza (funkcje) 236 opracowanie i wybór ćwiczeń do wykorzy­ a lęk 68, 202, 215, 252
a dialog wglądu 125, 138, 139, 141 wolność 30, 36, 38, 41, 55, 61, 70, 73, 79- stania w terapii 174 a psychologia pozytywna 20, 61, 335-
a inny-w-relacji 132 81, 97, 130, 136, 138, 141, 146, 154, 185, potęga 118 338, 340-345
a Ja-w-relacji 131 189, 231, 268, 293, 309, 318 zmiany w strukturze mózgu spowodowa­ zabawa 278-281, 283, 285, 288, 289, 291,
mózg, umysł i relacje 127 a mądrość i współczucie 36, 37, 55, 61, ne medytacją 322, 323, 325 293, 296, 348
relacja-w-relacji 130, 135 62, 139, 185, 317-319 zob. też empatia, współczucie dla siebie zabijanie 147
terapia jako praktyka relacji 130 a podstawowe przyczyny cierpienia (tru­ współczucie dla siebie 17, 47, 56, 58, 84, 90, zaburzenia lękowe 14, 19, 38, 80, 203-207,
trójkąt realności 127 jące korzenie) 41, 73, 74, 79, 80, 309 98, 117-122, 185, 190, 195, 199, 208, 210, 215, 224, 225, 275
zob. też relacje, świat relacji międzyludz­ a psychologia buddyjska 36, 38, 41, 61, 212, 259, 285, 292 zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne 80, 203,
kich 70, 79, 146 a depresja 57, 117, 183-200 204
uwolnienie w chwilach uważności 125, 135, wrażliwość moralna 147 a psychoterapia oparta na uważności 58, zob. też lęk
197 zob. też trening etyczny 192, 193 zaburzenia odżywiania się 248
uzależnienia 14, 67, 160, 161, 166, 206, 217, wskazanie o poszanowaniu życia 147, 149 a wsparcie w praktyce medytacji 83 zaburzenia psychofizjologiczne 219-222,
244, 250, 261-270, 273, 275 wskazanie o rozważnym spożywaniu substan­ zob. też współczucie 224, 232-234, 237, 241
a kwestie etyczne 157, 158 cji zmieniających świadomość 156 współmedytacja 136, 138, 142 a cykl bólu 238
a trening uważności 67, 250, 266-270, 275 wskazanie o słusznym słowie 72, 353 współzależne powstawanie 54, 166, 247, a cykl zdrowienia 225
zob. też używanie substancji psychoaktyw­ wskazanie o umiejętnym pożytkowaniu ener­ 256, 257, 263-265, 268, 271, 275 a kontrola 221, 233, 234, 236, 239-242
nych gii seksualnej 147, 152 a psychoterapia oparta na uważności 58, a medycyna umysłu-ciała 220
użycie substancji zmieniających świadomość wsparcie 24, 30, 67, 82, 83, 113, 140, 156, 61, 62 dolegliwości bólowe i związane z napię­
186, 353 185, 200, 216, 239, 249, 257, 290, 312 a trauma 166, 243-260 ciem mięśniowym 223
używanie substancji psychoaktywnych 60, 67, wspomnienia 32, 59, 68, 71, 80, 82, 96, 175, a uzależnienia 166, 261-270, 273, 275 dysfunkcje seksualne i bezsenność 55, 60,
156, 168, 244, 248, 250, 253, 267, 273 188, 201, 206-208, 216, 233, 234, 235, wstyd 34, 45, 46, 81, 117, 163, 200, 253, 262 84, 220, 233, 239-241
a moralne postępowanie 72, 146, 147 244, 246, 250, 252, 243, 259, 262, 264, wyciszenie (spokój) 44, 49, 53, 72, 78, 79, zaburzenia żołądkowo-jelitowe i choroby
a trauma 166, 243-260 313, 314, 322 81, 98, 109, 111, 112, 122, 123, 126, 136, dermatologiczne 220, 238, 239
a trening etyczny 145-148, 163 a definicje uważności 32-34, 278 139, 140, 142, 159, 173, 175, 178, 179, zob. też ból
zob. też uzależnienia a trauma 243-260 197, 216, 246, 252, 260, 279, 284, 287, zaburzenia spowodowane używaniem sub­
a uważność uczuć 314, 355 288, 293-295, 310, 317, 318, 321, 330, stancji psychoaktywnych 60, 267, 273
vipassana 45, 66, 154, 189, 349 a uzależnienia 67, 206, 217, 244, 250, 348, 349, 354, 357 zaburzenia związane z napięciem mięśnio­
zob. też otwarta obserwacja 261-270 a medytacja koncentracji 72, 109, 136, wym 237
zob. też zaburzenie stresowe pourazowe 140, 173, 178, 179, 349, 354 zob. też zaburzenia psychofizjologiczne
wadźrajana 336 wspólna eksploracja 188 a uważność obiektów mentalnych 314, zaburzenia żołądkowo-jelitowe 220, 238, 239
warunkowanie 29, 57, 69 współbrzmienie w relacji 116, 135, 141 316, 355, 356 zob. też zaburzenia psychofizjologiczne
wątpliwości (zwątpienie) 15, 84, 97, 117, współczucie: transcendencja 60, 342, 344 zaburzenie lękowe uogólnione 203-205, 207
119, 155, 209, 282, 316, 323, 334 a czynniki przebudzenia 87, 110-113, wyczerpanie empatią (wypalenie) 120 zob. też lęk
wdzięczność 128, 150, 158, 337, 345, 346 129, 142, 317, 355, 356 wyczerpanie współczuciem (wypalenie) 119, zaburzenie lęku społecznego 161
wewnętrzna równowaga 309, 315, 356 a definicje uważności 32-34, 278 120 zob. też lęk
a czynniki przebudzenia 355, 356 a depresja 14, 31, 57, 103, 117, 153, 157, wykorzystywanie 96, 282 zaburzenie stresowe pourazowe 175, 203,
a relacja-w-relacji 130, 135 165, 168, 170, 175, 177, 183-200, wyobcowanie 143, 244, 281 206, 207, 243-245, 248, 259, 326, 327
a uważność obiektów mentalnych 314, 203, 205, 244, 248, 250, 252, 254, wyobrażenia 29, 41, 48, 49, 69, 135, 138, opracowanie i wybór ćwiczeń do zastoso­
316, 355, 356 275, 323, 327 160, 179, 197, 305, 314 wania w terapii 174
wgląd 19, 36, 45, 53, 66, 71-74, 77, 81, 84, a lęk 38, 68, 79, 157, 158, 202, 215, 223- wyrazistość 263, 266, 281, 324, 344 zmiany w strukturze mózgu spowodowa­
85, 100, 101, 109, 110, 113, 125, 131, 225, 252 wysiłek 55, 71, 72, 77, 78, 83, 84, 94, 97, 98, ne medytacją 322, 323, 325
138-142, 145, 147-149, 159, 168, 170, a mądrość 15, 17, 23, 36, 37, 55, 61, 62, 147, 152, 175, 180, 207, 219, 233, 234, zob. też trauma
237, 243, 249, 268, 279, 300, 303, 315, 84, 104, 114, 120, 124, 139, 152, 157, 239, 278, 302, 312, 318, 338, 341, 343, zachowania destrukcyjne 99, 160
318, 319, 324, 336, 343, 349, 351, 356 161, 172, 185, 241, 254, 255, 259, 352, 354, 357 zachowania samobójcze 168
a przygotowanie zawodowe do pracy kli­ 271, 286, 291, 315, 317-319, 336, wzajemna empatia 135 zachowania szkodliwe 56, 160
nicznej 196 342-344, 350-352, 356 zob. też empatia zacząć od nowa 101
a psychologia buddyjska 19, 36, 66, 74, a podstawowe techniki w treningu uważ­ wzajemna przyczynowość 130 zajadanie stresu 60, 178
77, 85, 110, 336, 349, 356 ności 87, 172 wzajemna reaktywność 130 zależność efektu od dawki 51, 172
a relacja terapeutyczna 81, 125, 141, 142 a relacja terapeutyczna 21, 51, 52, 56, 63, wzajemność 127, 130, 138, 140, 155, 157 zaprzyjaźnianie 258
a trauma 243-260 81, 82, 87, 90-93, 98, 119, 125, 126, wzmocnienie 57, 69, 84, 97, 99, 124, 228, zasada słusznego czynu 72, 353
a wrażliwość moralna 147 135, 136, 141-143, 161, 167, 171, 262, 263, 266, 269, 308 zob. też ośmioraka ścieżka
zob. też medytacja wglądu 181, 188, 192, 210, 250, 258 zasada słusznego skupienia 72, 354
wgląd egzystencjalny 254, 256, 259 a rodzicielstwo 290, 291 zaangażowanie 20, 35, 58, 61, 69, 125, 128, zob. też ośmioraka ścieżka
zob. też mądrość a równowaga wewnętrzna 309, 315, 356 132, 135, 137, 142, 149, 153, 162, 168- zasada słusznego słowa 72, 353
422 ♦ Indeks

zob. też ośmioraka ścieżka zespół jelita drażliwego 60, 220, 238
zasada słusznego wysiłku 72, 354 zespół przewlekłego zmęczenia 60
zob. też ośmioraka ścieżka zgodność 132
zasada słusznego zarobkowania 72, 354 zła wola 351
zob. też ośmioraka ścieżka złość 34, 43, 46, 67, 99, 103, 104, 112, 115,
zasada słusznej koncentracji 72, 354 149, 159, 163, 180, 210, 212-214, 225,
zob. też ośmioraka ścieżka 232, 233, 252, 254, 257, 271, 285-287,
zastosowania kliniczne 18, 102, 168 290, 291, 296
a podstawowe techniki w treningu uważ- zmiana zachowania 33, 322, 323
ności 87, 172 zmysły 49, 74, 156, 278, 303-306, 314, 316,
opracowanie i wybór ćwiczeń 174 317, 319, 351, 352
programy terapeutyczne oparte na uważ- zniekształcenia 68, 69, 71, 305, 308, 350
ności 20, 52, 62, 168, 203, 219 zniekształcenia poznawcze 69
włączenie praktyki uważności w terapię 171 zob. też myśli
zob. też depresja, lęk, psychologia buddyj­ „zostać przy” pacjencie 99
ska, terapia zostawienie spraw własnemu biegowi 101,
Zatrzymaj się (dialog wglądu) 139 102, 110, 131, 170, 185, 208, 213, 216,
zauważanie 45, 56, 97, 109, 115, 139, 141, 239, 242, 277, 288, 293, 332
211, 212, 216, 289, 299, 309, 355
zob. też świadomość żal (żałoba) 49, 81, 124, 133, 137, 177, 228,
zazdrość 67, 79, 254, 356 255, 285, 340
zdrowe korzenie 351 życie, poszanowanie zob. wskazanie o posza­
zdrowie 16-18, 20, 47, 50, 52, 54, 55, 57, 61, nowaniu życia
62, 68, 75, 76, 116, 118, 119, 121, 127, życzliwość 38, 47, 55, 56, 94, 98, 116, 122,
145, 146, 169, 176, 183, 221, 224, 225, 124, 126, 137, 174, 175, 180, 181, 191,
228, 234, 257, 266, 274, 353, 355 202, 208, 228, 292, 319, 335, 347, 348,
zen 38, 92, 94, 147, 168, 172, 180, 233, 245, 351, 355, 356
247, 277, 332, 334, 341 życzliwość dla siebie 98, 117

Redaktor inicjujący
Aleksandra Czyżewska-Felczak
Monika Basiejko

Redaktor
Renata Włodek

Korekta
Józefa Kunicka-Synowiec

Skład i łamanie
Hanna Wiechecka

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego


Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków
tel. 12-663-23-80, tel./fax 12-663-23-83

You might also like