Krok 3 - Magiczne Kształcenie Ducha

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 3

Krok 3 – Magiczne Kształcenie Ducha

Poprzednie ćwiczenia mentalne skupione zostały na wizualizacji. Następujący krok to ich kontynuacja.
Wcześniejsza praktyka koncentracji na pojedynczym zmyśle powinna dotychczas wykształcić w tobie zdolność
nazywaną przez Bardona plastyczną wyobraźnią. Polega ona na tym, że wizualizowane formy nie są jedynie
odtwarzane z pamięci, lecz potrafisz je samemu poskładać od podstaw i dowolnie przekształcać. Świadome
tworzenie wyobrażeń jest konieczne, aby odbierać obiektywną rzeczywistość, dlatego tak ważne było
osiągnięcie co najmniej 5 minut ciągłego skupienia. Jeśli nie bardzo rozumiesz, o czym mówię, to spróbuj sobie
wyobrazić jakiś obraz, który jest ci dobrze znany, np. Mona Lisę. Spróbuj teraz przekształcić jej wyraz twarzy,
doprawić jej rogi, zmienić barwę skóry, zgolić na łyso, rozebrać, czy co ci się podoba. Jeśli bez problemu
powodujesz zmiany, a obraz nie znika ci przy tym z oczu, to jest to właśnie plastyczna wyobraźnia. W
przypadku wizualizacji akustycznej można to porównać do zmieniania rytmu i prędkości wyobrażanej melodii,
nie tracąc przy tym jej ciągłości. Przykłady do innych zmysłów można już sobie dopowiedzieć indywidualnie.
Sprawdź dobrze w ten sposób, czy aby na pewno potrafisz plastycznie wyobrażać sobie wszystko. Jeśli któryś
ze zmysłów sobie nie radzi, to musisz się cofnąć do kroku drugiego, dopóki nad tym nie zapanujesz.
Pierwszym ćwiczeniem na tym etapie jest koncentracja na kilku zmysłach jednocześnie. Wspomniałem o
plastycznej wyobraźni po to, by teraz odróżnić przypomnienie od stworzenia. Celem adepta w tym kroku NIE
JEST mimowolne łączenie zmysłów, takie jakie pojawiało się w kroku drugim, przy próbie ich oddzielenia.
Przeciwinie – trzeba nad tym mechanizmem zapanować. Dlatego też trzeba sobie plastycznie wyobrazić
najpierw jedną rzecz, a później dołożyć do niej i złączyć z nią drugą. Bardon pisze w tym miejscu: „Wyobraź
sobie zegar z ruchomym wahadłem wiszący na ścianie. Twoje wyobrażenie musi być tak kompletne, jak gdyby
ten zegar naprawdę wisiał na ścianie.” Cytuję to z dwóch powodów. Po pierwsze, wyrażenie „jak gdyby
naprawdę” sugeruje, że ćwiczenie to należy przeprowadzać z otwartymi oczyma. Mamy patrzeć na prawdziwą
ścianę i „zawiesić” na niej wizualizowany zegar. Po drugie, w odniesieniu do wyrazistości wyobrażenia Bardon
stosuje określenie „kompletny”. Znaczy to, że ma ono być tak złożone jak prawdziwy zegar, lecz nie musi być
tak rzeczywiste. Plastyczna wyobraźnia to wciąż tylko wyobraźnia, więc nie stój w miejscu latami czekając, aż
wizualizacja będzie nie do odróżnienia od rzeczywistości. Łączenie plastycznych wyobrażeń jest już samo w
sobie wystarczająco trudne.

Do stworzonego obrazu należy następnie dodać inny zmysł. W przypadku zegara będzie to oczywiście dźwięk
tykania, ale nie powinieneś/naś się ograniczać do wyobraźni wizualnej i akustycznej. Stwórz również możliwość
trenowania zmysłów czucia (dotyku, zapachu i smaku). Nie przechodź dalej, jeśli nie będziesz w stanie
utrzymać przez przynajmniej 5 minut połączonej wizualizacji dwóch dowolnych zmysłów. Przy czym, poprzez
„dowolne” rozumiem wszystkie możliwe kombinacje parami, a nie tylko te, które ci się podoba.

Następne ćwiczenie jest naturalnym przedłużeniem poprzedniego. Po wyobrażaniu sobie obiektów


oddzielnych od siebie samej/go, kolejnym krokiem jest wcielenie się w swoje „fantazje”. Innymi słowy, tym
razem należy stworzyć scenerię, na którą nie tylko patrzymy, lecz która faktycznie nas otacza. Musisz
przeobrazić pomieszczenie, w którym ćwiczysz, w zupełnie inne miejsce. Może to być wszystko – znajomy las,
jezioro, dom rodzinny, twoja pierwsza szkoła, czy gdziekolwiek wcześniej już byłeś/aś. Wizualizuj najlepiej jak
potrafisz, abyś ostatecznie zapomniał/a o położeniu, w którym rzeczywiście jesteś. Jak uda ci się utrzymać przez
5 minut otaczający cię obraz wybranego miejsca, dołóż do niego dźwięki. Gdy przy dwóch zmysłach
jednocześnie również osiągniesz 5 minut, to możesz dodawać tak kolejne. Nie musisz angażować wszystkich,
ale trzy na raz to absolutne minimum, by przejść dalej. Szczególnie skup się na wzroku, słuchu i czuciu
(dotyku), gdyż mają największe zastosowanie w magii.
Powyższa praktyka powinna być wykonywana z zamkniętymi oczyma. Gdy się ją opanuje, dalej należy ćwiczyć
w ten sam sposób, lecz mając je otwarte. W tym wypadku trzeba po prostu wprowadzić się w lekki trans i
zapomnieć o rzeczywistości. Może się to wydawać trudne, ale ludzie robią to cały czas, czy to jadąc pociągiem,
rozmawiając przez telefon, patrząc przez okno, oglądając TV, czy czytając książkę. W tych i wielu innych
przypadkach człowiek po prostu spogląda w jakąś odległą przestrzeń, będąc pogrążonym w wyobraźni.
Podobny efekt należy osiągnąć w tym ćwiczeniu. Minimum do przejścia dalej to oczywiście 5 minut przy
koncentracji na trzech zmysłach. Ćwiczenie to jest podstawą do przenoszenia świadomości oraz wędrówek
astralnych i mentalnych, dlatego opanowanie go jest tak istotne.

Gdy adept opanuje wizualizację przestrzenną w odniesieniu do miejsc, w których był, kolejnym krokiem jest
wyobrażanie sobie tych, które są mu nieznane. Możesz zacząć od takich, jakie widziałeś/aś w TV lub gazetach.
Następnie możesz przejść do miejsc fikcyjnych, o których np. czytałaś/eś w książkach fantastycznych.
Ostatecznie zacznij tworzyć scenerie wymyślone samodzielnie. Jeśli potrafisz (niemal dosłownie) być w
dowolnym, znanym lub nieznanym miejscu, mając oczy zamknięte, zacznij ćwiczyć z otwartymi, aż to również
stanie się łatwe (tj. będziesz utrzymywać trójzmysłową przestrzenną wizualizację przez 5 minut). Tylko gdy to
osiągniesz, możesz przejść dalej. Dobre jest czytanie bogatych w opisy książek przygodowych, gdyż naprawdę
potrafi to rozwijać wyobraźnię. Pozwala to na jednoczesną rozrywkę i trening. W tym miejscu pragnę też
polecić czytelnikowi technikę zwaną pathworkingiem. Opisałem ją na przykładzie Tarota w poście Księga Thota,
ale może ona przybrać naprawdę dowolną formę. Praktyka ta ma podobny cel, co wizualizacja przestrzenna,
gdyż w istocie jest prawie tym samym. Można więc zastosować ją jako dodatkowe narzędzie do pracy z
Hermetyzmem. Więcej o pathworkingu czytelnik znajdzie w książce „Osiem Świątyń” Rawna Clarka.

Ćwiczenia mentalnego kształcenia kroku trzeciego kończy plastyczna wizualizacja zwierząt i ludzi. Zaczynamy
od tych pierwszych, pozostających w bezruchu, praktykując najpierw z zamkniętymi, a później z otwartymi
oczyma. Nie powinno to sprawić adeptowi najmniejszego problemu. Następnie należy wprawić je w ruch i dać
im głos – ożywić. Dokładnie w ten sam sposób należy postępować z wyobrażaniem ludzi, począwszy od
bliskich, skończywszy na wymyślonych samodzielnie. W każdym przypadku próg sukcesu wynosi 5 minut. Nie
ma sensu się tu wdawać w szczegóły, gdyż naprawdę jest to bardzo proste i jeśli przeszło się przez
wcześniejsze ćwiczenia – cholernie oczywiste. Co ważniejsze, powinno czytelnika zastanawiać, dlaczego ta
praktyka jest odrębna od plastycznej wyobraźni z udziałem kilku zmysłów oraz czemu następuje po wizualizacji
przestrzennej. Zwierzęta i ludzie są mianowicie żywymi i dynamicznymi stworzeniami, które są znacznie
bardziej skomplikowane od dyndającego wahadła zegara i płynącego potoku. Praktyka ta pozwala adeptowi
przywyknąć do wypełnionej ruchem przestrzeni oraz do pozacielesnej interakcji z innymi inteligentnymi
formami życia. Jest to oczywiście kolejne wstępne ćwiczenie do takich magicznych działań jak podróże astralne,
jasnowidzenie, czy ewokacja. Dlatego też, jak wszystkie zdolności opisane w WdH, jest konieczne.

Na zakończenie chciałbym jeszcze poruszyć jedną ważną kwestię. Ćwiczenia te, wbrew pozorom, są naprawdę
trudne i – przez wzgląd na swoją rozpiętość – bardzo czasochłonne. Jeśli nie chcesz zatrzymać się w tym
miejscu na kilka miesięcy (lub nawet lat), to praktykuj je w każdym miejscu i czasie, który ci na to pozwala.
Zdaje się, że sugeruje to nawet sam Bardon, gdyż pisze, aby te ćwiczenia wykonywać „w wygodnej pozycji”, a
nie w asanie, jak w przypadku wszystkich innych ćwiczeń. Do tego czasu twoja uważność w codziennym życiu
powinna być już bardzo rozwinięta, więc wykorzystaj te wolne chwile na trening wizualizacji. Czy to w drodze
do pracy, w samej pracy, w szkole, podczas nudnego wykładu na uczelni, czy na rodzinnej wizycie u cioci – w
trakcie wszystkich innych codziennych czynności, które nie wymagają od ciebie koncentracji. Na tym etapie nie
powinno to sprawiać ci problemów, a może oszczędzić naprawdę sporo czasu. Nie ma tu miejsca na lenistwo.
Magia wymaga poświęcenia.

You might also like