KICKSTER - Od YouTubera Do Driftera

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 85

Wydawca: Wydawnictwo INFLUI Sp. z o.o.

,
ul. Twarda 18, 00-105 Warszawa
Strona WWW wydawnictwa: https://influi.pl/
Autor wywiadu: tonder
Redaktor prowadzący: Adam Urbanowski
Redakcja: Anna Adamczyk, Tomasz Łopuszański
Korekta: Tomasz Łopuszański
Projekt okładki: Piotr Urbanowski
Skład i projekt layoutu: bok@keylight.com.pl
Rok wydania: 2024
© Copyright Wydawnictwo INFLUI Sp. z o.o
Sebastian „Kickster” Kraszewski – fan mo-
toryzacji, twórca youtubowy, wizjoner, animator,
utalentowany gaduła. Swoją pasję do motoryza-
cji przekuł w kanał Kickster TV. Dzieli się na nim,
między innymi, swoimi opiniami o popularnych
modelach starszych aut, testuje nowe i zaska-
kuje szalonymi pomysłami. Jego kanał ogląda
prawie milion subskrybentów. Przez skromność
nazywa sam siebie prześmiewczo „MotoZnaFcą”,
ale jego kompetencje potwierdza liczba widzów,
którzy mu zaufali. Kickster to także zdolny kie-
rowca wyścigowy i drifter, z którym zaczynają się
liczyć wyjadacze tej dyscypliny.
SPIS TREŚCI

Rozdział 1.
Kickster – Ewolucja YouTubera 6

Rozdział 2.
Kickster – Drifter 46
Wywiad rzekę z Sebastianem przeprowadził ton-
der. Dowiecie się między innymi, jak wygląda ży-
cie Kickstera „od kuchni", świat zawodów drifter-
skich i w jaki sposób zarabia niemałe pieniądze.
Kickster – Jak on to ogarnia

ROZDZIAŁ 1.
KICKSTER – EWOLU-
CJA YOUTUBERA

Wiele informacji o tobie pojawiło się już w Interne-


cie, jesteś obecny na rynku od wielu lat i przy okazji
różnych rozmów pewnie odpowiedziałeś na więk-
szośc pytań, ale gdybyś miał jeszcze raz opowiedzieć,
z perspektywy tego, gdzie jesteś dzisiaj, jak to wszyst-
ko się zaczęło… Skąd wzięła się motywacja do tego,
żeby rozwinęło się przedsięwzięcie tak dużych roz-
miarów? Obecnie to już kilka przedsięwzięć.

Przede wszystkim zawsze lubiłem dużo gadać i przez to


zawsze było mnie wszędzie pełno. Chętnie brałem udział
w szkolnych przedstawieniach czy maratonach uśmie-
chu. Chodziłem nawet na kółko teatralne! Ciągnęło mnie
do tego bardziej niż do nauki. Szukałem dla siebie cze-

[ 6 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

goś, co mi podpasuje, i w końcu trafiłem na YouTube.


Na początku wcale nie zaczęło się od motoryzacji, bo
chciałem po prostu komentować rzeczywistość i próbo-
wać różnych rzeczy. Ostatecznie zrobiłem swój pierwszy
odcinek o VW golfie. Zanim go nagrałem, zacząłem od
napisania scenariusza, który w formie notatek wysyła-
łem do znajomych, później nagrałem to mikrofonem za
20 zł i wysyłałem go jako mp3-ójkę, pytając znajomych,
czy to jest w ogóle zabawne. Dopiero po aprobacie oto-
czenia nagrałem wideo i tak powstał pierwszy odcinek
„Motoznafcy”. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo szybko
okazało się, że ludzie chcą tego słuchać i że czegoś takie-
go na YouTubie dotąd nie było. Wtedy jeszcze nie wie-
działem, czego się słucha, co jest modne, a co nie. Na-
grałem kolejne odcinki o E36 i o multipli i jakoś tak to się
potoczyło. Czwarty odcinek o civic’u po kilku miesiącach
przekroczył sto tysięcy wyświetleń. Sto tysięcy ludzi zo-
baczyło mój film! Pomyślałem wtedy: „Kurcze, to chyba
jest dużo”. Zrobiło to na mnie wtedy naprawdę potężne
wrażenie i pomyślałem, że może faktycznie to jest TO.
Może tym właśnie powinienem się zająć, a konkretnie
„gadaniem” o motoryzacji.

[ 7 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Tak powstał pierwszy odcinek „Motoznafcy”

No właśnie, dlaczego akurat TO? Jak zaczęła się two-


ja przygoda z motoryzacją? Skąd miałeś wiedzę na te
pierwsze odcinki?

Mieszkałem na wsi, razem z moimi dziadkami, bo nie-


stety moje życie ułożyło się tak, że zastąpili mi oni ro-
dziców. A jak wiadomo, na wsi, na co dzień, kontaktu
z motoryzacją jest dużo więcej. Są samochody, ale są
też ciągniki, motory, motorowery, komarki, wsk-i. To
wszystko krążyło wokół mnie. Zaczynało się jeździć

[ 8 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

różnymi sprzętami w młodszym wieku. U sąsiada zwo-


ziłem snopki poczciwą C 60-ką. To nie była motoryza-
cja stricte samochodowa, ale to był mój mechaniczny
świat i naturalne dla mnie było, że się tym interesowa-
łem. Pamiętam taki szczególny moment, jak moja ciot-
ka wyszła za mąż za Duńczyka, on przyjechał do Polski
BMW E34 (piątką) i to był kosmos. Miałem wtedy może
dziesięć lat i technologia w tym aucie, a także jego wy-
kończenie, zrobiło na mnie mega wrażenie. Paradoks
polega jednak na tym, że w zasadzie nikt w rodzinie nie
miał nic wspólnego z motoryzacją i nie mam pojęcia,
skąd wzięła mi się ta miłość do wszystkiego, co mecha-
niczne. Mój dziadek nie miał nawet prawa jazdy i zrobił
je, dopiero gdy ja chodziłem już do liceum. Widocznie
przyszło mi to jakoś naturalnie. Od początku przez to,
że motoryzacja mnie otaczała i w jakiś sposób mnie do
siebie przyciągała, ale nie miałem na kim się wzoro-
wać, to po zdaniu prawa jazdy, gdy zacząłem kupować
swoje pierwsze gruzy po tysiąc złotych, musiałem się
tej motoryzacji nauczyć samemu. Nie zawsze mnie było
stać, żeby naprawiać auta, które kupiłem, więc musia-
łem sam nauczyć się przy nich dłubać i to w jak najtań-
szy sposób. Wszystko po to, aby w ogóle dało się nimi

[ 9 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

jeździć. Jednak kiedy zaczynałem nagrywać, nie myśla-


łem wcale, że to będzie o motoryzacji, bo nie sądziłem,
że aż tak się na tym znam.

Z innych rozmów z tobą i twoich materiałów wiemy,


że pierwsze auto Kickstera to był maluch po babci
i że nie jeździłeś nim długo. Potem były różne nisko-
budżetowe auta, przy których ciągle trzeba było coś
„grzebać”, żeby jeździły. Jak to było z tym naprawia-
niem? Radzisz sobie sam od strony mechanicznej?

Tak jak wspomniałem wcześniej, w ogóle nie znałem


się na mechanice i będąc szczerym, uważam, że nadal
się nie znam. Moja wiedza o samochodach rosła razem
z kanałem i wiem doskonale, co do czego służy i za co
odpowiada w aucie, ale nie mam zdolności mechanicz-
nych – manualnych. Nawet jeśli wiem, jak coś działa,
i nawet wiem, jak to rozkręcić, to istnieje duża szan-
sa, że nie umiałbym tego potem tak samo złożyć. Pro-
ste rzeczy oczywiście jestem w stanie zrobić samemu.
Wymiana oleju czy wymiana klocków hamulcowych
raczej nie stanowiłaby większego problemu. Jednak już
taka uszczelka pod głowicą jest poza moim zasięgiem.

[ 10 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Maluch po babci – pierwsze auto Kickstera

Na pewno bym coś zepsuł, zapomniał dokręcić lub zro-


bił coś w złej kolejności. Nigdy się na mechanice nie
znałem za dobrze, bardziej interesowały mnie auta od
strony ich użytkowania. Teraz też tak jest. Często pod-
suwam pomysł mechanikowi, mam wizję, jak coś po-
winno działać, ale wykonanie zostawiam fachowcowi.
Tak było zawsze. Nawet jak miałem kadeta za tysiąc
złotych i coś w nim stukało, to byłem w stanie ocenić,
co stuka i dlaczego, ale nie umiałem tego sam naprawić

[ 11 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

lub wymienić. Z mojej strony była intuicja i wyobraź-


nia. Mechanicznie bawiłem się jedynie w jakieś drobne
chińsko-tuningowe modyfikacje. Wymyślaliśmy różne
głupoty z kolegami. Montaż laminacików, ledów, malo-
wanie lamp lub montaż car audio to był na tamte czasy
szczyt naszych aspiracji mechanicznych.

Twoja pasja motoryzacyjna zaczęła się więc od zwy-


kłych samochodów osobowych. A sport samochodo-
wy? Interesowało cię to?

Sport samochodowy lubiłem oglądać, a nawet w nie-


go grać. Wszyscy znamy gry takie jak „Gran Turismo”
czy „Colin McRae”, ale zupełnie nie uważałem, że sam
mógłbym to kiedykolwiek robić. Wydawało się to zbyt
odległe i nie do spełnienia. Trochę jak marzenie o zo-
staniu astronautą. Poza zasięgiem. Sport samochodowy
to coś, czym się zająłem i zainteresowałem na poważ-
nie, dopiero robiąc YouTuba. Wcześniej nawet nie uwa-
żałem, że motorsport może być fajny. Nie siedziałem
w tym środowisku i nie znałem go. W miarę tego, jak
rosła moja popularność, uznałem, że skoro testuję sa-
mochody, powinienem nimi dobrze jeździć. Zwłaszcza

[ 12 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

że ludzie mają mnie za pewien autorytet. Pamiętam,


że dostałem niezłą bułę, gdy pojechałem na pierwszy
track day i okazało się, że wcale nie umiem za dobrze
jeździć. Właśnie wtedy poczułem, że powinienem za-
cząć się uczyć techniki jazdy, żeby móc kompetentnie
testować samochody. Był też taki odcinek, którego już
nie ma na kanale, w którym jeździłem Lamborghini
gallardo. Nie potrafiłem tam na-
wet trzymać rąk na kierownicy,
nie ogarniałem tej mocy. Bar-
dzo mnie to zmotywowało, żeby
nauczyć się porządnie jeździć.
Zacząłem brać udział w pojeż-
dżawkach, track day’ach, szko-
leniach na ODTJ-tach i wtedy
okazało się, że jednak nauka nie
idzie na marne, bo sukcesywnie
dowoziłem jakieś puchary i na-
grody. Potem przekształciło się
to w drift, ale to już oddzielny
rozdział.

Pracowałem „na produkcji” w firmie, która produkowała


laminaty i to wcale nie takie, z których robi się zderzaki

[ 13 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Zejdźmy teraz na chwilę na ziemię. Kiedy tym wszyst-


kim zacząłeś się zajmować, to było twoje hobby, poza
tym miałeś jeszcze normalne życie, pracę. Czym się
wtedy zajmowałeś?

Byłem zwykłym, szarym, etatowym pracownikiem.


Pracowałem „na produkcji” w firmie, która produko-
wała laminaty i to wcale nie takie, z których robi się
zderzaki. Były to folie do produkcji pieluch, fartuchów
lekarskich i innych podobnych rzeczy. To była praca,
którą zdobyłem, mając jakieś dziewiętnaście czy dwa-
dzieścia lat. Po prostu pracowałem tam, żeby żyć. A i to
nie było łatwe, bo ledwo starczało na paliwo, żeby do
tej pracy dojeżdżać. Błędne koło. Tak czy inaczej to za-
jęcie nie miało oczywiście nic wspólnego z mechaniką
ani motoryzacją. Nie podobało mi się to i nie czułem, że
mnie to w jakikolwiek sposób rozwija. Mimo wszystko
poszedłem nawet na studia, żeby już nie pracować na
produkcji, tylko wyżej. Kierunek dotyczył zarządzania
procesami produkcyjnymi, bo wymarzyłem sobie, że
będę technologiem lub przynajmniej osobą, która nie
będzie musiała pracować w systemie zmianowym, tyl-
ko jak normalny człowiek od 7:00 do 15:00. Wtedy takie

[ 14 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

były moje plany i ambicje, ale w międzyczasie działa-


łem sobie w Internecie co potem zaowocowało rozpo-
częciem działalności na YouTube. Gdy próbowałem
swoich sił w sieci, to koledzy nawet się ze mnie trochę
śmiali i pytali, czy mam zamiar się z tego utrzymywać.
Chociaż z drugiej strony podobało im się to i sami po-
życzali mi swoje auta do nagrań. Wtedy oczywiście nie
miałem tak dobrego dostępu do samochodów jak teraz,
więc użyczali mi swoich, abym mógł nagrywać kolejne
odcinki. Takie to były czasy. Nagrywałem, co się dało,
i pracowałem z tym, co mam. Dopiero potem urosło to
do takich rozmiarów, że zacząłem rozważać zwolnienie
się z pracy.

Pamiętasz, kiedy przyszło ci pierwszy raz do głowy,


że mógłbyś się z tego utrzymywać? Czy kiedy po raz
pierwszy zobaczyłeś sto tysięcy wyświetleń, przeszło
ci to przez myśl?

Samo myślenie o zwolnieniu się z pracy to nie był jakiś


przełomowy moment. Działo się to raczej stopniowo,
bo pieniądze z YouTuba faktycznie zaczęły się pojawiać,
ale na początku były to naprawdę niewielkie sumy.

[ 15 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Po pewnym czasie się to zmieniło i nastąpił moment,


w którym na produkcji zarabiałem ok. 1700 zł mie-
sięcznie i z YouTuba dobiłem do podobnego poziomu.
Razem do kupy to już było fajnie. Ponad trzy tysiące
złotych miesięcznie. Lżej było żyć, starczało na czynsz
i mogłem sobie pojechać na wakacje nad polskie morze.

Wszystkie naklejki rozeszły się w godzinę, a ludzi przybywało…

[ 16 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Jednak naprawdę przełomowy moment miał miej-


sce na targach w Poznaniu. Był to kwiecień 2017 roku.
Pojechałem tam omegą, dostałem 12 metrów kwadra-
towych powierzchni targowej. W zasadzie zmieściła się
tam jedynie omega i mój banner. Pojechaliśmy tam ra-
zem z Asią, moją żoną, wtedy jeszcze dziewczyną, mie-
liśmy ze sobą sto czy dwieście naklejek z moim logo,
żeby sprzedawać je po 5 zł, żeby zwróciło się za pali-
wo. I tu było zaskoczenie, bo przyszło mnóstwo ludzi,
którzy chcieli się z nami spotkać. Wszyscy byli zasko-
czeni, łącznie z organizatorami, bo cała hala wypełnio-
na była moimi fanami. Tłum ludzi, głowa przy głowie
i każdy chciał mieć zdjęcie z Kicksterem. Wtedy dotar-
ło do mnie, że te „łapki w górę” to nie są tylko liczby,
ale są to prawdziwe osoby. Wszystkie naklejki rozeszły
się w godzinę, a ludzi przybywało. Organizatorzy usta-
wili słupki, żeby uporządkować jakoś kolejkę do nasze-
go stoiska. Takie tłumy biły do mnie przez trzy dni. To
było prawdziwe zderzenie z rzeczywistością. Dotarło
do mnie, że jestem naprawdę popularny. Po powro-
cie z tych targów zacząłem na poważnie rozważać, co
z tym zrobić. Zaczęliśmy wtedy z Asią rozmawiać o tym,
czy byłoby możliwe, by się z tego utrzymać. To był ten

[ 17 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

przełomowy moment, bo rozmawialiśmy o tym, żeby


zamiast spędzać osiem godzin na produkcji, zacząć spę-
dzać ten czas na nagrywaniu na YouTube. Wtedy Asia
powiedziała: „OK, można to zrobić, ale trzeba odłożyć
kasę”. Misja polegała na tym, żeby odłożyć trzykrotność
mojej wypłaty, czyli jakieś sześć tysięcy złotych. Wszyst-
ko po to, żeby mieć zabezpieczenie, jeśli YouTube nie
wypali. W takim wypadku miałbym trzy miesiące na
znalezienie nowej pracy. Ostatecznie jeszcze kilka mie-
sięcy, może pół roku, chodziłem na etat, odłożyliśmy te
sześć tysięcy złotych i zapadła decyzja o złożeniu wy-
powiedzenia. Długo nie trzeba było czekać na efekty,
bo już w pierwszym miesiącu „wolności” miałem tyle
wyjazdów, testów i zaproszeń na różne wydarzenia,
że gołym okiem było widać możliwość rozwoju jedynie
w tym kierunku. Dziś już ciężko mi sobie wyobrazić po-
wrót do pracy na etacie.

Zrobiło się poważnie. Chciałbym zatrzymać się na


chwile przy tej rozpoznawalności. Wspomniałeś wcze-
śniej, że tego, czym się zająłeś, wcześniej w polskim
Internecie nie było, a potem okazało się, że to, co
robisz, znajduje mnóstwo fanów. Czy jest w naszym

[ 18 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Internecie ktoś, kogo mógłbyś uznać za konkurencję


albo inspirację? Może do kogoś się porównujesz?

Podstawą na pewno jest Top Gear. Każdy chce być Top


Gear. Przynajmniej każdy chciał, gdy ja zaczynałem,
i teraz pewnie brzmię jak boomer. Nie ukrywam, że wy-
chowałem się na Jeremim Clarksonie. Nie tylko ogląda-
łem ten program, ale też czytałem rzeczy z nim zwią-
zane. Kupowałem książki „świętej trójcy” i czasopisma,
w których pisali felietony. To była moja główna inspira-
cja, choć dziś już może trochę mniej. Na samym YouTu-
bie, kiedy ja zaczynałem, w Polsce nie było jeszcze do
kogo się równać. Wtedy był tylko Motodoradca, Zachar
i Miłośnicy Czterech Kółek, którzy zaczynali w tym sa-
mym czasie co ja. Nie chcę zabrzmieć nieskromnie,
ale raczej było tak, że następcy równali do mnie. Dwa
tysiące piętnasty, szesnasty, siedemnasty – w tamtym
czasie nikt inny nie robił po polsku programu rozryw-
kowo-motoryzacyjnego. Przełomowe było to, że to, co
robiłem, docierało do mas. Udało mi się w ten sposób
dotrzeć do osób, które nawet jeśli nie interesowały się
motoryzacją, to z chęcią oglądały filmy na jej temat,
a moja popularność dzięki temu rosła. To była potężna

[ 19 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

siła. Później na tym wyrosło całe pokolenie youtuberów


motoryzacyjnych. Nie chcę się tu przechwalać, ale na-
wet Kamil Labudda na rundzie Drift Masters na Naro-
dowym, który, jak wszyscy wiemy, jest w totalnej topce,
jeśli chodzi o motoryzację, powiedział mi wprost, że ni-
gdy nie zacząłby robić YouTuba, gdybym ja go nie robił.
Pewnie miało na to wpływ wiele innych czynników, ale
tak czy inaczej to bardzo budujące i po prostu miłe.

W tym momencie na YouTubie, trzeba przyznać, jestem już


trochę dinozaurem

[ 20 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

W tym momencie na YouTubie, trzeba przyznać, je-


stem już trochę dinozaurem. Osiem, a w sumie to za-
raz dziewięć lat w cyfrowym świecie to naprawdę kupa
czasu. Plusem jest jednak to, że jestem tu tak długo, że
raczej nie muszę się do nikogo porównywać, tylko robić
swoje. Przynajmniej staram się do nikogo nie porów-
nywać, bo nie ma to najmniejszego sensu. Z każdym
staram się żyć dobrze i często występują u mnie inni
youtuberzy motoryzacyjni. I dokładnie to samo działa
w drugą stronę. Jestem zapraszany przez moich youtu-
bowych kolegów w roli gościa. Ludzie mimo wszystko,
szczególnie z uwagi na wcześniejsze zasięgi serii „Mo-
toznaFca”, trochę porównują mnie do Buddy. Mało kto
na motoryzacji osiągał milionowe wyniki oglądalności,
więc to porównanie na pierwszy rzut oka wydaje się
naturalne, ale prawda jest taka, że robimy zupełnie róż-
ne materiały i mamy różne podejście do motoryzacji.
W pewnych kwestiach patrzymy na życie podobnie, ale
nasze produkcje i motoryzacja, którą one przedstawia-
ją, bardzo się od siebie różni. Tak naprawdę najwięk-
szą inspiracją i siłą, która mnie napędza, zawsze są dla
mnie moi wspaniali widzowie. Cieszy mnie to, że mimo
coraz większej ilości twórców na rodzimym YouTubie

[ 21 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

moje kanały ciągle mogą liczyć na wierne grono kilku-


set tysięcy ludzi, którzy chcą oglądać materiały, które
na nie wrzucam. To budujące.

Wejdę ci tutaj w słowo, bo mam pewne spostrzeże-


nie. Powiedz mi, jeśli się mylę, ale robiąc przegląd
programów z całego okresu twojej obecności w sieci
i obserwując ich ewolucję, dostrzegam pewną kon-
sekwencję względem widzów. Chodzi o to, że mimo
rozbudowy kanału, „rosnących budżetów” i co za
tym idzie możliwości nadal pozostajesz wierny tym
odbiorcom, których nie stać na nowe auta z salonu
i liczą na opinię Motoznafcy dla niskobudżetowych
rozwiązań.

Ja z założenia robię kontent dla ludzi. Sam wywodzę się


z „tych ludzi”, którzy zaczęli mnie oglądać, bo przecież
sam jeździłem tanimi autami, takimi jak golf, mondeo
czy focus. Nie rozumiem, dlaczego miałbym teraz na-
grywać tylko o Lamborghini i innych supercars. Oczy-
wiście korzystam z tego, że jestem znany i mam większe
możliwości oraz dostęp do nowych lub nietuzinkowych
aut. Lubię pojeździć nowymi samochodami i chętnie je

[ 22 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Ten, kto będzie myślał o leasingu na nowego formentora…

testuję, aby być na bieżąco ze światem motoryzacji. Jed-


nak nie oznacza to, że teraz zupełnie odetnę się od swo-
ich korzeni, bo jazda i testowanie starszych, tańszych
aut nadal jest dla mnie czymś ważnym i przede wszyst-
kim sprawia mi dużo frajdy. Dlatego też mam dwa ka-
nały z różną zawartością i sądzę, że każdy znajdzie coś
dla siebie. Oczywiście można odczuć, że nie jest już tak
jak kiedyś, kiedy każdy widz czekał na „Motoznafcę”

[ 23 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

albo na „Listę Kickstera”. Widzowie też dorośli razem


ze mną. Pozakładali rodziny i przedsiębiorstwa. Jednak
nadal moja opinia jest dla nich w jakiś sposób ważna.
Dlatego staram się robić różne filmy o samochodach dla
użytkowników o różnych możliwościach finansowych.
Ten, kto będzie myślał o leasingu na nowego formen-
tora, obejrzy test z formentorem, a ktoś inny znajdzie
zabawny filmik z garażu o tym, jak montujemy klatkę
w starym BMW. Jeśli kogoś interesuje motorsport, to
obejrzy sobie serię z budowy driftowozu lub z zawodów.
W tym wszystkim i tak mam całkiem pokaźne grono
około stu tysięcy osób, które oglądają absolutnie każdy
mój film. Dla nich nie jest ważne, o czym jest materiał.
Ważne, że ja go nagrałem i chętnie go obejrzą po pra-
cy lub po szkole. To jest niesamowite, bardzo mnie to
cieszy i to jest ogromna siła. Jednocześnie jest bardzo
duża grupa ludzi, którzy wybierają to, co akurat ich in-
teresuje. Tak jak powiedziałeś, ja nie odwróciłem się od
tych moich starych widzów. OK, może nie robię już tego
„Motoznafcy” tak często jak kiedyś, ale nie uciekam od
tanich samochodów, bo też się nadal tym jaram i staram
się nie oderwać od rzeczywistości, bo na dłuższą metę
to jest po prostu niezdrowe. Nagrywając odcinek o tym,

[ 24 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

że kupiłem focusa za 300 zł, nadal czuję, że jest to coś


na swój sposób niesamowitego i w takich momentach
rodzi się chemia, kiedy widz czuje, że to jest prawdziwe.
A jeśli chemia zadziała i widz wie, że nic nie jest udawa-
ne, to potem również chętniej obejrzy film z aventado-
rem albo jakimś Rolls Royce’m, czyli po drugiej stronie
cenowej barykady. Myślę, że ta różnorodność moich
materiałów jest tutaj siłą.

Kupiłem focusa za 300 zł i nadal czuję, że jest to coś niesamowitego

[ 25 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Oprócz tego, że jest dużo różnorodnych treści, to nie-


wątpliwie ogromne znaczenie ma twoja umiejętność
rozmowy z widzem, opowiadania i prowadzenia pro-
gramów. Fajnie się ciebie słucha i wiele osób z przy-
jemnością posłucha nawet czegoś spoza kręgu ich za-
interesowań z czystej sympatii do Kickstera. Myślę,
że grają tu różne elementy: naturalność, szczerość,
uczciwa praca włożona w przygotowanie materiału
i niezaprzeczalny talent. Czy zdarzyło ci się mieć ja-
kieś propozycje wyjścia poza swój kanał?

Parę razy zapraszano mnie do TVN Turbo. Wystąpiłem


ostatnio w Automaniaku, pojawiałem się też w kilku in-
nych programach, ale to są raczej takie gościnne wystę-
py. Tak żeby faktycznie mieć swój program w telewizji
czy komuś jakiś kanał prowadzić, to żadnych konkret-
nych propozycji nie ma. Bywały różne pomysły, ale
z tych planów nic jak dotąd nie wyszło.
Zdarza mi się również prowadzić różne imprezy mo-
toryzacyjne jako konferansjer. Okazało się, że to moje
gadanie sprawdza się nie tylko na YouTubie, ale umiem
także ze sceny polecieć motoryzacyjnym freestylem
i często w sezonie jestem zapraszany do prowadzenia

[ 26 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

różnych wydarzeń. Kiedyś na takie imprezy jeździły


głównie gwiazdy programów motoryzacyjnych, a te-
raz zapraszany jest także Kickster. To moja dodatkowa
praca, która jest dodatkowym źródłem utrzymania,
ale daje mi to też ogromną satysfakcję z tego, że mogę
w tych imprezach brać udział. Mogę tam przede wszyst-
kim spotkać swoich fanów i wiem, że dla nich to też jest
fajna możliwość, by móc mnie spotkać.

Czy gdyby pojawiła się jakaś realna propozycja,


np. poprowadzenia własnego programu, byłbyś
zainteresowany?

Jako coś dodatkowego, to jak najbardziej, ale na pewno


nie kosztem zrezygnowania z tego, co mam teraz, bo za
długo to budowałem. Z pewnością fajnie byłoby mieć
gdzieś swój program, ale też mogłoby się okazać, że nie
starczyłoby na to czasu, bo teraz na poważnie poświę-
cam się driftingowi. W ubiegłym sezonie to była jeszcze
zabawa, na zasadzie badania tematu. Za to w tym roku
pojawiły się zdecydowanie większe budżety, większe am-
bicje, aspiracje na to, żeby być drifterem z prawdziwego
zdarzenia. To wszystko, jeszcze teraz przed sezonem,

[ 27 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

zajmuje dużo czasu, a co będzie później, widać po kalen-


darzu imprez. Będzie intensywnie. Szykowałem się na to
przez pięć lat i temu chcę się obecnie poświęcić.

Czym jeździ prywatnie Kickster?

Do driftu jeszcze wrócimy, bo to bardzo ciekawa,


ale osobna historia. Tymczasem pomówmy jeszcze
o Kicksterze – YouTuberze – Motoznafcy. Powiedz
mi, proszę, co w tej chwili stoi w twoim prywatnym
garażu? To pytanie wraca co jakiś czas, zrób czytelni-
kom update, czym wozi się prywatnie Kickster.

No, to się szybko zmienia, ale z takich moich prywat-


nych samochodów to oczywiście omega, która ze mną

[ 28 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

zostanie już na zawsze. Może przejdzie jeszcze jakąś me-


tamorfozę, ale na pewno jej nie sprzedam. A reszta, no
właśnie… okazuje się, że mam same gruzy. Jest polonez,
wciąż mam nieszczęsnego koźminka, czyli BMW E36
w wersji dakar. Mam dwa BMW E46. Jedno z nich to gruz

Nagrywając ten odcinek, mówiłem, że kiedyś być może będzie mnie stać na
takiego

[ 29 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

do driftu, kupiony w zasadzie tylko po to, by przejechać


sezon w lidze DTS. Drugie E46 to mój prawdziwy drifto-
wóz, który się obecnie buduje i ma wozić mnie w sezonie
drifterskim. Do tego jest oczywiście bus, Peugeot boxer.
No i mój wspaniały, czarny mustang z kompresorem.
A do tego można dorzucić jeszcze jakieś piętnaście sa-
mochodów w wypożyczalni. Z których większość jeszcze
w pełni nie należy do mnie, ale z takich spłaconych do
końca to są trzy mustangi, dwa camaro oraz służbowa fie-
sta i focus. Prywatnie z żoną mamy jeszcze w wynajmie
długoterminowym kugę, którą sobie jeździmy rodzinnie.
Nie sądziłem, że kiedyś pytanie o to, jakim jeżdżę samo-
chodem, będzie tak trudne.

Podsumujmy to w takim razie. Na co dzień po zakupy


jeździsz…

Jeżdżę Fordem mustangiem, ale to się właśnie zmieni-


ło. Tak czy inaczej nadal kocham to auto. Dołożyłem mu
kompresor i ma obecnie 462 KM i 502 Nm momentu.
Kiedyś nagrywałem odcinek „Kickster jedzie” z mustan-
giem i wtedy mówiłem, że kiedyś być może będzie mnie
stać na takiego. Fajnie by było spełnić takie marzenie.

[ 30 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Według mnie ten samochód był, zarówno wtedy, jak


i teraz, idealny. Ma napęd na tył, 305 KM w serii, faj-
nie wygląda, super jeździ i jest stosunkowo tani w za-
kupie. W rzeczywistości, gdy testowałem to auto, kwo-
ta na jego zakup była poza moim zasięgiem, ale jak się
okazało, długo nie musiałem czekać. Minęło może rok
czy dwa lata od tego testu i kupiłem swojego mustan-
ga, o którym był odcinek na moim prywatnym kanale
„Sebastian KickSter”. Musiałem wziąć kredyt, żeby go
kupić, i on w momencie kupna był takim totalnie go-
łym szczurem. Czarny, zwykły, bez żadnych dodatków,
3.7 V6 na kołach 17". Podobnie zresztą było z omegą, któ-
rą, z całkiem podstawowej wersji, przerabiałem we wła-
snym zakresie, dochodząc do tego, że stała się jedną z
najładniejszych omeg w Polsce (według niektórych). To
samo zrobiłem z mustangiem. Po trzech latach w moich
rękach nie dość, że fajnie wygląda, to jeszcze ma więcej
koni i jest szybszy od 5.0. Fajnie brzmi, ma hamulce, ja-
kich nie ma żaden inny mustang, wspomniany kompre-
sor. I na koniec taka mała ciekawostka. Kumpel kiedyś
powiedział, że ma fajne lampy do mustanga. „Fajne ta-
kie, z ledzikiem”. Trochę trącą tuningiem z lat 2000, ale
uznałem, że są OK i założyłem je. Niedługo po tym ktoś

[ 31 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

mnie gdzieś oznaczył na instagramie i te lampy zostały


nazwane „Kickster”. Można je teraz znaleźć na różnych
portalach pod tą nazwą.

I to jest auto, którym jeździsz do Biedronki?

To jest auto, którym jeżdżę do Biedronki. To jest auto,


w którym wpinam też fotelik w isofixy i jeżdżę z synem

Po trzech latach w moich rękach…

[ 32 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

oraz z żoną. To jest mój samochód codzienny, którym


robię tysiące kilometrów. Śmieję się, że to po prostu
mondeo coupe. Ludzie czasami się dziwą, że można
sportowym samochodem jeździć na co dzień, a to au-
tentycznie jest mondeo, tylko z jedną parą drzwi. Ko-
cham ten samochód, świetnie mi się nim jeździ i jest
bezawaryjny. Myślę oczywiście o zmianie, bo dosze-
dłem do granicy rozsądku, jeśli chodzi o modyfikacje
tego auta, a nie chciałbym już go popsuć.

To jest auto, którym jeżdżę do Biedronki

[ 33 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Teraz będzie jeszcze bardziej prywatnie, bo chciał-


bym zapytać, czym jeździ twoja żona Asia?

Najpierw jeździła yarisem, po Toyocie przesiadła się do


fiesty VII generacji, a jak się pojawiły plany na dziecko,
zaczęły się poszukiwania czegoś większego i stanęło na
Fordzie kuga. Ostatecznie Asia ma taki nasz wspólny ro-
dzinny samochód, a fiesta została naszą służbówką. Do
tego ja jeżdżę mustangiem i jesteśmy rodziną fordzia-
rzy. Tak jakoś wyszło.

No właśnie. Jesteście rodziną fordziarzy/samocho-


dziarzy. Jakie jest podejście Asi do tego, co robisz,
i jaki jest w tym jej udział? Wiemy już, że to ona
w tym duecie odpowiada za zdrowy rozsądek. Za coś
jeszcze?

Asia to moja prawa ręka i bez mojej żony nie byłbym


tu, gdzie jestem. Ja mam duszę artysty, mam pomysły
na to, jak zrobić film, gdzie pojechać i coś „odpierodlić”.
Jednak żeby to wszystko na siebie zarobiło – to już do-
mena żony. Ogarnianie kalendarza, księgowość, umo-
wy. Ja najchętniej wszystkie filmy robiłbym za darmo,

[ 34 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

bo lokowanie to taki trochę przykry obowiązek. Jednak


nawet to staram się robić w sposób ciekawy, aby dla wi-
dza też miało to jakąś wartość. W praktyce to Asia jest
od załatwiania firmy, która zapłaci, a ja od tego, jak do-
brze to pokazać, aby nie było nudno. No i oczywiście
KicksteRent. Wymyśliłem sobie tę wypożyczalnię, ale
na realizację i zajmowanie się tym ostatecznie zabrakło
mi i głowy, i czasu, więc przekazałem to Asi. Obecnie
ona jest główną właścicielką i osobą zarządzającą tą fir-
mą. Oczywiście wspólnie podejmujemy jakieś decyzje
strategiczne i plany na rozwój, jednak w codziennym
życiu to w zasadzie jej firma. Asia jest też moim mene-
dżerem i to takim z prawdziwego zdarzenia, bo pilnuje
wszystkich maili, umów, terminów, zgłoszeń do imprez,
moich stawek, faktur i całej reszty związanej z moją
działalnością. Ona jest tutaj tym rozsądkiem i tak jak
wtedy kazała mi odłożyć te sześć tysięcy, tak teraz mnie
pilnuje, żebym wywiązywał się z umów.
Połowy tego, co zrobiłem w życiu i pracy, bez niej
pewnie bym nie zrobił.
Często jest tak, że Asia jest łącznikiem między mną
a firmami, które z nami współpracują. Ja jestem YouTu-
berem z wizją artystyczną i wiem, że to musi w określony

[ 35 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Asia to moja prawa ręka

[ 36 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

sposób wyglądać, bo inaczej tego nie zrobię, a ona próbu-


je przełożyć tą moją wizję na język zrozumiały dla mar-
ketingowców i dogaduje z nimi szczegóły. Dzięki temu
też nie mam wielu przypadkowych kooperacji, a raczej
są to długofalowe umowy z kilkoma sprawdzonymi fir-
mami, z których jestem bardzo zadowolony i z których
produktów czy usług sam korzystam. Trzeba było to so-
bie wypracować i największą pracę w tej kwestii wykona-
ła moja wspaniała żona.

Czy Asi zdarza się siadać za kierownicą sportowych


samochodów i czy lubi czasem „docisnąć gaz do
dechy”?

Ona w ogóle lubi jeździć autami. Jednak furami typowo


sportowymi na torze, przyznam, nie miała okazji jak do-
tąd, z braku czasu. Mamy taki plan, że gdy skończę już
budowę driftowozu, to będę Asię uczył driftować, jeź-
dzić trochę szybciej i bardziej sportowo. Na tę chwilę nie
mamy tyle czasu i to głównie ja spełniam swoje marze-
nia motoryzacyjne, a ona musi trochę poczekać. Jeżeli
chodzi o jazdę samochodem, to, poza sportem, Asia po-
jedzie w zasadzie każdym autem. Nieważne, czy jest to

[ 37 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

nasze auto, auto z wypożyczalni czy akurat takie, które


dostałem do testów. Wsiada i jedzie. Nie ma z tym pro-
blemu. Tak było zawsze, nawet przed YouTubem, Asia
nigdy nie bała się żadnego samochodu.

Skoro rozmawiamy tyle o Asi, to nie mogę nie zapy-


tać o najmłodszego członka rodziny Kickstera – Czar-
ka. Ile on ma teraz lat? Podziela pasję tatusia?

Oczywiście. Cezary ma teraz 3 lata. Na widok kierowni-


cy oczy mu się świecą już od najmłodszych, nawet nie
lat, a miesięcy. Mam zdjęcie, jak mając kilka miesięcy,
łapał za kierownicę symulatora i chciał kierować. Samo-
chody też są jego codziennością, bo jest cały czas obok
nas. Pomaga mi przestawiać auta na placu, siedząc na
kolanach. Ma swój elektryczny samochód, którym jeź-
dzi po parkingu. Miał dwa lata, gdy, zapięty w foteliku,
robił ze mną bączki Toyotą suprą – oczywiście na to-
rze. Wołał tylko: „Tata, jeszcze!”. Ja go do tego na siłę
na pewno nie pcham, ale jeśli się sam interesuje, to nie
staję na przeszkodzie. On od małego czuł się świetnie
w samochodzie, nie marudził, nie robiło mu się niedo-
brze. Wytrzymywał długie trasy wakacyjne, już mając

[ 38 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

kilka miesięcy. Oczywiście nie wiadomo, w którą stro-


nę to pójdzie, ale już teraz jest dużo bardziej związany
z motoryzacją niż ja, kiedy byłem dużo starszy. Cezary
bawi się jak normalne dziecko, w ciągu dnia wszystko
wygląda normalnie, chodzi do żłobka, bawi się klocka-
mi, ogląda czasem bajki, ale wieczorem mamy taki ry-
tuał, że jak kładę go spać, to on mówi: „Tata, kółka, tata,
kółka” i przed snem musi obejrzeć jeden przejazd dri-
ftowozów, bo inaczej nie zaśnie. Musi obejrzeć chociaż
jedną parę.

Drift zamiast bajki na dobranoc, mam tylko nadzieję,


że kakao jest niskooktanowe. Będziemy się przyglądać
z ciekawością, bo przy takich początkach można zakła-
dać, że młody Kickster za jakiś czas pojawi się u boku
taty. Tymczasem mam wrażenie, że coś nam umknęło.
Wśród samochodów, które wymieniłeś jako twoje, cze-
goś mi brakuje i chciałbym żebyś teraz o tym opowie-
dział. Czym jest projekt Porschambo?

Ha, ha. To jest pomysł, który się wziął tak jak pomysł
na kanał, czyli z głupoty. Trochę to było na zasadzie
„zobaczymy co się stanie”. Historia dosyć ciekawa, bo

[ 39 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

zaczęło się od tego, że ogłoszenie tego cuda zobaczy-


łem na Facebooku jako screen z innej grupy, który ktoś
wkleił już jako zrzut z olx. Najpierw pomyślałem, że to
stare ogłoszenie, ale szybko to wklepałem i okazało się,
że jest! Świeże, dopiero co wrzucone. Pomyślałem, że
to niemożliwe, i jak zobaczyłem cenę, 14800 zł, to od
razu zadzwoniłem do gościa. Odebrał starszy pan i po-
wiedział, że syn mu to zostawił i kazał sprzedać. Auto
już trzy lata stoi i wrasta w podwórko. Powiedziałem, że
jestem mocno zainteresowany i żeby mi dał chwilę. Na-
tychmiast zadzwoniłem do swojego sponsora, no, może
właściwie partnera, i powiedziałem: „Kurcze, zróbmy
coś szalonego”. On na to powiedział, że się zastanowi.
To był poniedziałek, a ja ze starszym panem umówiłem
się na wtorek. W międzyczasie wypadły nam jakieś na-
grania, gdzieś trzeba było jechać i we wtorek wieczo-
rem zdałem sobie sprawę, że mieliśmy po to Porscham-
bo jechać, a nie pojechaliśmy. Zadzwoniłem do tego
gościa i okazało się, że ktoś już się tym autem intereso-
wał, ale on ucieszył się i powiedział: „Ja panu wolę ten
samochód sprzedać”. I tak się stało. W środę pojecha-
łem z lawetą po repliczkę. Okazało się, że starszy pan
był takim prawdziwym starym „cyganem”, co zresztą

[ 40 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

sam przyznał, i cała transakcja pełna była poczucia hu-


moru. Ostatecznie auto trafiło do mnie, a teraz plany
są takie, żeby po skończeniu remontu zaprosić Tobie-
go Kinga, żeby przejechał się nowym wcieleniem swo-
jego Porschambo. Myślałem też, że można by zaprosić
do tego nagrania również Szymona Sołtysika, który,
w swoim czasie, bardzo ostro nabijał się z tego auta
i jego właściciela. Fajnie by było, jakby panowie mogli
przy tej okazji podać sobie rękę, ale to pewnie pozosta-
nie w sferze marzeń.

Mieliśmy nawet problem, żeby ruszyć go z tego miejsca

[ 41 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Opowiedz, proszę, trochę więcej, czym właściwie jest


ten samochód. On faktycznie nadawał się do jazdy,
jak jeszcze był na chodzie, czy to była tylko zabawka,
pokraczna replika, nie do końca wiadomo czego?

Swego czasu ten samochód jeździł, i to bardzo dobrze,


ale ja kupiłem go, kiedy już tylko stał. Mieliśmy nawet
problem, żeby ruszyć go z tego miejsca. On tam na-
prawdę trzy lata wrastał w ziemię i mimo że silnik odpa-
lił, to ten K-jetronic i te membrany… Mogę sobie tylko
wyobrazić, w jakim to było stanie. Kupiłem auto uszko-
dzone, ale swego czasu, kiedy powstał słynny filmik
z Toby’m Kingiem, to było sprawne, jeżdżące auto, tylko
wyglądało w specyficzny sposób. Teraz to jest podwójne
zadanie, bo nie tylko będziemy odtwarzać replikę, którą
kojarzymy z memów, ale też robimy kompleksowy re-
mont samochodu. Musimy go całkowicie odrestauro-
wać i jednocześnie go nie popsuć. Żeby nie stał się na
powrót seryjnym 924. Zależy mi na tym, żeby pozostał
w tym klimacie, żeby był replikowy i trochę śmieszny,
ale także żeby był w pełni sprawny, przeszedł przegląd
i żeby miał jakąś moc… To bardzo duże, ale przyjemne
wyzwanie. Robimy coś zabawnego, przyziemnego, dla

[ 42 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

ludu. Coś, co się fajnie ogląda i fajnie się nagrywa, jak


przywracamy do życia tak szczególną ruinę.

Co w tym samochodzie pochodzi z Lamborghini?

Teraz to już nic, bo nie ma nawet znaczka, który kosztuje


siedemset złotych. Ktoś miał taką dziwną wizję i to wcale
nie Toby King, o czym mało kto wie. On już taki samochód
kupił. Udało mi się nawet dotrzeć do osoby, która stworzy-
ła to auto. Ono początkowo wyglądało inaczej niż teraz.
Dla przykładu, lampy z tyłu były okrągłe i w ogóle cały tył
był zupełnie inny niż teraz. W międzyczasie dowiedzia-
łem się dużo więcej o tym, jak ten samochód powstawał.
Ostatecznie Toby kupił już gotowy projekt, więc nie jest to
wcale cygańska wizja, mówiąc kolokwialnie. Zresztą mam
w planie nagrać cały odcinek o historii tego samochodu,
chciałbym porozmawiać z jego autorem i użytkownikami.
Ktoś może się dziwić, że jaram się czymś takim, ale
trzeba pamiętać, że w Internecie to auto zrobiło trochę
zamieszania. Mógłbym zrobić coś typowego i odrestau-
rować jakiegoś klasyka, ale nikt nie zwróciłby na to
uwagi, a tu poza umiejętnościami technicznymi trzeba
jeszcze wykazać się sporym poczuciem humoru.

[ 43 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Poczucie humoru w tym wypadku wydaje się kluczowe.

Zgadza się, nikt przy zdrowych zmysłach takiego samo-


chodu by nie ratował, a dla nas cała radość z tego pro-
jektu na tym polega, że właśnie to robimy.

Dziś, kiedy o tym rozmawiamy, na jakim jesteście eta-


pie? W sieci widziałem filmik o tym, jak Porschambo
pojechało do warsztatu „podstępniaków”?

Tak, tak. „Podstępskich, przestępskich”. On teraz się


maluje. A w zasadzie lakieruje, bo dowiedziałem się, że
malować można ściany w pokoju. Teraz jak rozmawia-
my, to za tydzień, dwa powinien być gotowy do wsta-
wienia silnika. Pewnie jeśli ktoś to teraz czyta, to samo-
chód jest gotowy.

Silnik będzie nowy, czy chcecie remontować to, co było?

Na silnik jest koncepcja taka, żeby włożyć tam potężne,


prawilne, przezajebiste 1.9 TDI, żeby stworzyć totalny
paradoks, czyli stare zgruzowane 924, zrobione na repli-
kę lambo, nie przypominającą lambo, z silnikiem diesla.

[ 44 ]
> Rozdział 1. Kickster – Ewolucja YouTubera

Być może to będzie pierwsze 924 na świecie z dieslem


pod maską, a na pewno pierwsze Lamborghini z die-
slem, nie licząc oczywiście ciągników.

I jeśli okaże się, że to auto będzie jeździło tak jak po-


winno, to ten projekt może się obronić. Będę wam
mocno kibicował.

To robi potężny Grzegorz Duda, więc myślę, że on zaka-


sa rękawy i stanie na swojej łysej głowie, żeby to po pro-
stu działało i jeździło, żeby on też mógł się tym pochwa-
lić. Mam nadzieję, że to będzie dla niego coś innego
i fajna przygoda w porównaniu z tym, co robi zawsze,
bo zwykle szykuje fury do motorsportu i jakieś bardzo
fajne, telewizyjne projekty, a teraz mamy coś, co bardzo
się od tego różni.

[ 45 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

ROZDZIAŁ 2.
KICKSTER – DRIFTER

Na początek proste pytanie. Jak to się stało, że zainte-


resowałeś się driftingiem?

No właśnie nie wiem, skąd mi się to wzięło. Chyba z ta-


kiego głupiego upalania gdzieś po wioskach. Kiedyś zna-
jomy kupił omegę i zaczął driftować na śniegu, u nas
pod remizą. Serio. To nie memiczny żart. Wtedy pomy-
ślałem: „Kurcze, jakie to jest fajne”. To były pierwsze
przebłyski, ale ja wtedy w ogóle nie wiedziałem, o co
chodzi. Później zacząłem obracać się bliżej motorspor-
tu. Tak jak rozmawialiśmy wcześniej, brałem udział
w track day’ach, żeby się podszkolić, i wtedy moja mi-
łość do jazdy bokiem zaczęła powoli kwitnąć. Kiedy te-
stowałem samochody, które się do tego nadawały, zawsze
z przyjemnością stawiałem je bokiem i testując auta,

[ 46 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

naturalnie uczyłem się takiej jazdy. Wtedy też chciałem


jak najefektowniej pokazywać te samochody na testach
i ucząc się, z każdym kręconym odcinkiem, tego, jak po-
jechać zakręt bokiem, jak zrobić przekładkę, zacząłem
zauważać, że mam coraz większą kontrolę nad autem.
Później było E34, auto „wyciągnięte z rzeki”, zorga-
nizowane z pomocą M4K i to były moje początki driftu.
To nie miało racji bytu, auto się nie nadawało, co wy-
jazd coś się w nim psuło i to było bardzo zniechęcają-
ce. Myślałem wcześniej, że to się po prostu wsiada i je-
dzie, a tak naprawdę samochód się ciągle psuje. Wtedy
pomyślałem, że połączę moje zapędy driftowe i chęć
podnoszenia ogólnych kwalifikacji w jeździe samo-
chodem. Znajomy sprowadził wtedy nieco uszkodzo-
ną Mazdę mx-5. Gdy ją zobaczyłem, a on powiedział,
że kosztuje 7 tysięcy, to bardzo szybko ją kupiłem. Jest
o tym cała seria filmów na kanale „Sebastian KickSter.
Tam jest też trochę moich prób samodzielnego grzeba-
nia przy tym aucie. Niby się nie znam na mechanice,
ale fotel zmieniam, jakieś pasy. To był mój taki pierwszy
projekt youtubowy, ale też ważny prywatnie projekt, bo
mogłem sobie tym samochodem pojechać na tor. Mo-
głem pozarzucać dupą, uczyć się jeździć. Miałem swoje

[ 47 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

auto do zabawy, mogłem polatać po torze bokiem, ale


jednak tylko do pewnego momentu. W końcu dosze-
dłem do ściany. Dużo się nauczyłem, nie wszystkie po-
mysły udało się zrealizować, nie każdy mechanik robił
to dobrze, różne próby poprawienia tego auta się nie
udały. Próbowałem włożyć kompresor, ale ktoś go źle
zestroił, potem coś się z silnikiem stało… W ten sposób
dowiedziałem się, jak to jest skomplikowane i ile kosz-
tuje. Miałem już wyobrażenie, jak to powinno wyglądać
i… odpuściłem drift. Wiedziałem, że jeśli chcę to robić
na takim poziomie, żeby to miało sens, muszę najpierw
zarobić trochę kasy.
Jednocześnie nie chciałem rezygnować z dalszej na-
uki jazdy. Wtedy sprzedałem mx-5 i za te pieniądze ku-
piłem sobie kolejną Mazdę, tym razem rx-8. Wtedy drift
odstawiłem na boczny tor. Brałem udział w track day-
’ach, zdobywałem puchary, jeździłem na masę szkoleń.
Często byłem zapraszany na różne eventy, dostawałem
samochód i robiłem z tego film. Ja z tego chętnie ko-
rzystałem, bo za darmo miałem samochody do nagrań,
a jednocześnie zdobywałem doświadczenie. Jeździłem
po wszystkich polskich torach. Dzięki temu poznałem
to środowisko, obiekty, zasady i mogłem też o tym opo-

[ 48 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

wiadać na swoim kanale. Drift wtedy został, jak wspo-


mniałem, odstawiony na boczny tor, ale zawsze miałem
w głowie, że to jest mój główny cel. Wtedy jeździłem,
trenowałem, ścigałem się, ale czułem, że to nie jest to,
co chcę robić ostatecznie. Sprawiało mi to wtedy przy-
jemność, ale czułem, że to nie jest dziedzina, w której
mogę się rozwijać. Jestem w miarę szybkim kierowcą,
ale nie najszybszym i w pewnym momencie doszedłem
do ściany. Osiągnąłem maksimum swoich możliwości,

Zanim jednak zapadła decyzja o kupnie własnego samochodu


do driftu, wziąłem udział w zawodach, aby zobaczyć, na czym
to w ogóle polega

[ 49 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

jeśli chodzi o szybką jazdę, i wtedy stanąłem w rozkro-


ku. Miałem do wyboru zainwestować w siebie i auto do
jazdy na czas, symulator i szkolenia na wyższym po-
ziomie, albo postawić na porządny samochód, którym
można się wziąć poważnie za drift.
Zanim jednak zapadła decyzja o kupnie własnego sa-
mochodu do driftu, wziąłem udział w zawodach, aby zo-
baczyć, na czym to w ogóle polega. Zaczęło się od udzia-
łu w Red Bull Car Park Drift w Katowicach, pożyczonym
BMW e36 z LS-em pod maską. Jeździło się tam bez par
i była to bardzo medialna impreza. Świetne miejsce na
rozpoczęcie swojej poważnej kariery driftera. Oczywi-
ście żartuję, bo to był najgorszy pomysł, na jaki można
było wpaść, ale wiem to dopiero teraz. W tej imprezie
brali udział tacy kierowcy jak Kuba Przygoński, Paweł
Grosz, Korpuliński, Tasiemski i wielu innych. Wielkie
nazwiska w świecie driftingu i w tym wszystkim ja.
Gość bez doświadczenia, w pożyczonym aucie. Oczywi-
ście wynik był taki, jakiego można się było spodziewać.
Na czterdziestu zawodników byłem chyba trzydziesty
pierwszy.
Na kolejne zawody musiałem poczekać kilka miesię-
cy i wziąłem udział w rodzimej toruńskiej rundzie koń-

[ 50 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

czącej sezon Drift Open. Pożyczyłem dokładnie to samo


auto i z wielkim entuzjazmem wziąłem udział w moich
pierwszych (drugich) zawodach. Niestety znowu dosta-
łem bułę na ryj i w pierwszym przejeździe popełniłem
duży błąd, a w drugim po prostu miałem pecha, bo spa-
dła mi opona. Zawody skończyłem chyba na przedostat-
nim miejscu. Mimo wszystko to doświadczenie było
bardzo edukujące. Dzięki niemu wiedziałem, nad czym
pracować, jakiego samochodu szukać, z czym mam się
mierzyć. Zrozumiałem, że zawody to nie jest wcale taka
prosta sprawa, jednak wiedziałem, co trzeba poprawić,
aby zajść wysoko.
Ostatecznie w ubiegłym roku zdecydowałem, że już
definitywnie kończę ze ściganiem. Odkładam całą kasę
i wszystko przerzucamy na drifting. Poczułem, że to
właściwy moment – teraz albo nigdy. Zaczęliśmy kom-
binować z budżetem, żeby kupić pierwszy samochód
i pojechać cały sezon w lidze Drift Open, w najniższej
klasie PRO AM, w której jeździ się bez pary, ale jest to
też klasa, gdzie sprzęt nie ma aż takiego znaczenia,
a liczą się bardziej umiejętności zawodnika. W związku
z tym, że nie jedzie się w parach, nie trzeba się ścigać,
nie trzeba mieć lepszych opon niż konkurent itd. Liczy

[ 51 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Liczy się tylko to, żeby ładnie przejechać trasę i pokazać, że się
ma kontrolę nad samochodem

się tylko to, żeby ładnie przejechać trasę i pokazać, że


się ma kontrolę nad samochodem.
Padło oczywiście na e46 z V8. Wybór auta i zaanga-
żowanie w jazdę nim zaowocowało dość niespodziewa-
nym wynikiem. Zaczęło się od wygranej pierwszej run-
dy w Toruniu. To sprawiło, że apetyt wzrósł i po ciężkim
sezonie, po czterech rundach, wygrałem cały sezon! I to
w pierwszym sezonie startów! W dodatku pokonałem
jednocześnie ubiegłorocznego mistrza tej klasy, który
w PRO AM jechał już czwarty sezon z rzędu. Wygrałem

[ 52 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

To była wygrana okupiona dużym wysiłkiem i doświadczenie tego sezonu


pokazało mi, czym jest tak naprawdę motorsport

z nim jednym punktem. To była wygrana okupiona du-


żym wysiłkiem i doświadczenie tego sezonu pokaza-
ło mi, czym jest tak naprawdę motorsport. To dało też
świetną motywację, żeby się do tego przyłożyć jeszcze
bardziej.

[ 53 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Z historii, którą opowiadasz, wynika, że droga do dri-


ftu była dość przypadkowym efektem twoich prób,
doświadczeń i niekoniecznie brała się z zaintere-
sowania samym motorsportem, a raczej z potrzeby
znalezienia miejsca, gdzie będziesz mógł się wy-
żyć za kółkiem. Czy interesował cię wcześniej sport
samochodowy? Oglądałeś jakieś zawody, myślałeś
może o innych dyscyplinach?

Moje pokolenie interesowało się motorsportem w spo-


sób naturalny Może też ja mam jakiś wypaczony od-
biór tej rzeczywistości, ale dla mnie tacy kierowcy jak
Holowczyc, Kuzaj, Kulig czy z zagranicznych Loeb czy
Hakkinen to są nazwiska, które dla mnie były zupełnie
powszechne. Każdy znał tych zawodników. No, albo po
prostu tak mi się wtedy wydawało. Wiadomo, że u mnie
na wsi nie było możliwości, żeby sobie na Eurosporcie
oglądać eliminacje WRC, ale te informacje do nas do-
cierały. W tamtych czasach, a dodam jako boomer, że to
były inne czasy, zdarzało się nawet, że w telewizji, w Te-
leexpresie czy wiadomościach, rzucono czasem, że ktoś
tam wygrał rajdowe mistrzostwa świata czy mistrzostwa
Polski. Były takie informacje, mam wrażenie, że teraz

[ 54 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

nie ma szans, żeby takie newsy przedostały się do ma-


instreamowych mediów. Ja nie interesowałem się tym
bardzo, ale to było obok. Miałem też zabawki, modele
rajdówek. Oczywiście były popularne gry, „Colin..” itd.
Nawet jeśli się nie śledziło tych wyników i nie oglądało
zawodów, to te nazwiska i samochody były powszech-
nie znane. Każdy wiedział, kto jakim jeździ autem, bo to
było chociażby w grach. Później był Kubica, który spo-
wodował, że w mainstreamie, na Polsacie, było studio
F1. Pod tym względem to były niezwykłe czasy. Tak więc
siłą rzeczy interesowałem się tym, bo interesowały mnie
samochody. Z pewnością jednak nie przeszło mi wtedy
przez myśl, że kiedyś sam będę robił coś podobnego.

Zdarzało ci się bywać na wyścigach na lotnisku


w Toruniu?

Nie, nigdy nie jeździłem na żadne zawody, bo u mnie


w domu nikt się tym nie interesował. Ja się wybijałem
na ich tle, interesując się motoryzacją. Szczególnie już
jak zdałem egzamin na prawo jazdy, gdy sam zacząłem
kupować samochody i się nimi zajmować, widać było,
że nikt z rodziny tej pasji nie podziela. Nikt inny się tym

[ 55 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

nie jarał, więc też nie było takich pomysłów, żeby wybrać
się na jakiś rajd czy wyścig. U mnie w domu nikt nie kul-
tywował czegoś takiego, jak wycieczki na imprezy mo-
toryzacyjne. W zasadzie pierwsze wyjazdy na tego typu
imprezy były moim pomysłem. Majówka z BMW w Toru-
niu czy VERVA Street Racing to były wydarzenia, na któ-
re jeździłem ze znajomymi, gdy byłem już nieco starszy
i bardziej niezależny. Stąd też moje odkrycie samej moż-
liwości brania udziału w eventach na torach wyścigo-
wych. W moich stronach uważało się, że w Polsce nie ma
takich miejsc, że nie ma gdzie jeździć, że jest to drogie
i dlatego chłopaki upalają po bocznych drogach zamiast
jechać wyszaleć się na tor. Kiedy zbliżyłem się do tema-
tu, zacząłem walczyć z tym stereotypem, chcąc pokazać,
że możliwości są. Chciałem pokazać, że sam przysze-
dłem do tego z zewnątrz i że każdy może. Każdy z moich
widzów, jeśli zechce, może zacząć brać udział w takich
imprezach. Tym chciałem się podzielić na swoim kanale,
pokazać, gdzie są takie obiekty, ile to kosztuje, jak można
się zapisać. Sam w tym brałem udział i okazało się, że ta-
kich okazji jest cała masa. Teraz sam, mając wypożyczal-
nię, organizuję pojeżdżawki na torach. Zaczynaliśmy od
Torunia, a teraz będziemy to robić w całej Polsce.

[ 56 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

Brałem udział w wielu takich imprezach, okazji do jeżdżenia jest bardzo wiele
jeśli się chce ścigać

Jaką drogę byś wskazał komuś, kto chciałby zacząć


jeździć, ale tak jak ty nie miał z tym wcześniej żadnej
styczności?

Najprostszą drogą są takie pojeżdżawki, jak „Dzień na


torze z KicksteRent”. Rozumiem, że ludzie mogą czuć
się zagubieni. Nie wiedzą, z czym to się je. Jakie są za-
sady i procedury. Dzięki takim eventom najłatwiej jest
wejść do tego świata i to stosunkowo małym kosztem.

[ 57 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

To chyba jest tak, że młody człowiek chciałby jeździć,


ale przyjeżdża na event, tam jest pełno starych wyja-
daczy, on nie wie, gdzie iść, trochę się wstydzi…

No właśnie ja staram się to trochę przybliżyć na kanale.


Staram się to pokazać na swoich eventach. Ludzie przy-
jeżdżają czasem po prostu zobaczyć się ze mną, a przy
okazji płacą dwie czy trzy stówki i robią kilka kółek na
torze challengerem czy RS „trójką”. Po wszystkim często
stwierdzają, że nie mieli pojęcia, że to jest takie fajne.
Mają okazję tego dotknąć, zobaczyć, jak to jest. Dla wielu
przejazd po torze jest zupełną abstrakcją. Masa zakrętów,
tarki, padok. Inny świat. Oczywiście nikt nie musi przy-
jeżdżać do mnie. Można skorzystać z oferty dowolnej fir-
my. Wszędzie jest podobnie. Wystarczy kupić voucher na
jakiś tor. Choć przyznam, że u mnie jest oczywiście najle-
piej i najtaniej, więc zapraszam do KicksteRent. (śmiech)
Tak czy inaczej, gdy już się złapie bakcyla, to kolejnym
etapem są track day’e. Wtedy już jest potrzebny własny sa-
mochód. Przyjeżdżasz na tor, płacisz pięćset czy siedemset
złotych wpisowego, dostajesz numer startowy, który przy-
klejasz na auto, i jedziesz. Takich lig jest w Polsce masa.
Można przyjechać dosłownie z ulicy i jeździć po torze.

[ 58 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

To nie jest takie trudne, ale też nie jest tanie. Niektó-
rzy krzywią się, że pięćset złotych wpisowego to dużo, że
do tego dochodzi jeszcze paliwo. Nie ma się co oszuki-
wać, to nie jest tanie. Jeśli nie masz tego tysiąca złotych
na udział w track day’u, to, mówiąc brutalnie, nie ma
się co za to zabierać na poważnie. Niestety motorsport
jest drogi, nawet na amatorskim poziomie. Z drugiej
strony za 1000 zł można się naprawdę wyszaleć przez
cały dzień na torze. A chwila przyjemności szybkiej jaz-
dy na ulicy może nas kosztować dużo, dużo więcej. I to
nie tylko finansowo i punktowo. Ryzykujemy wtedy bar-
dzo wiele, również jeśli chodzi o bezpieczeństwo.
Inna sprawa jest taka, że motorsport silnie uzależ-
nia. Jest jak używki, wciąga coraz głębiej i kosztuje co-
raz więcej. Trzeba uważać, by nie dać się pochłonąć, bo
już nie można się wyrwać.

Czyli podsumowując, można zachęcić czytelników


do tego, żeby przyjeżdżali na tory, płacili wpisowe
i próbowali swoich sił. Nikt się z nikogo tu nie śmie-
je, obsługa jest pomocna, nie ma co być nieśmiałym
– każdy kiedyś zaczynał.

[ 59 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Tak, ale trzeba mieć w sobie pokorę. Nie można się


spodziewać, że będzie się szybszym i lepszym od uczest-
ników, którzy robią to już od lat i mają doświadczenie.
Zawodnicy zawsze będą pomocni i nasze czasy okrążeń
nie będą ich śmieszyć. Jednak brak pokory może odpy-
chać potencjalną pomoc. Akurat jazda po torze bardzo
szybko weryfikuje nasze faktyczne umiejętności jazdy
samochodem. A im więcej słuchamy i się uczymy od
bardziej doświadczonych zawodników, tym szybciej
nasz poziom rośnie.

Im więcej słuchamy i się uczymy od bardziej doświadczonych


zawodników, tym szybciej nasz poziom rośnie

[ 60 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

Paradoksalne jest to, że jazda po torze uczy również


pokory i opanowania na publicznej drodze. Okazuje się,
że jak już ktoś potrafi być szybki na torze, to później już
nie chce mu się być szybkim na drodze. Granice moż-
liwości naszych i naszego samochodu, do których się
zbliżamy podczas jazdy po torze, są tak dalekie od tego,
czego doświadczamy na drodze, że zwyczajnie już nie
chce się szaleć, bo to już nie jest atrakcyjne.
Niestety większość młodych ludzi tej pokory w sobie
nie ma. I to nawet nie na torze, bo tam każdy chce poka-
zać, że jest najlepszy, ale przede wszystkim na publicz-
nej drodze. Niestety prawie każdy z kierowców uważa,
że jest najlepszy i to inni popełniają błędy. My na pewno
nie. Większość jeździ „szybko, ale bezpiecznie”. Zresztą
ja sam tak o sobie myślałem, dopóki nie wsiadłem do
wspomnianego gallardo, które mnie sponiewierało tak,
że nie wiedziałem, gdzie się znajduję. Wtedy uświadomi-
łem sobie, że ja w ogóle nie potrafię jeździć. A na pewno
nie tak jak myślałem, że potrafię. Wtedy uratowała mnie
pokora, bo zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak się
stało. Zacząłem szukać tych odpowiedzi i nie obwiniać
sprzętu, tylko szukać przyczyny w sobie. A wcale nie jest
tak łatwo przyznać, że samemu popełniło się błąd.

[ 61 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Bardzo często po wypadnięciu z trasy przez uczest-


ników pojeżdżawek, które organizuję, słyszy się, że to
coś z autem było nie tak, że opony złe, tory złe i tym
podobne. Wiadomo, że nikt nie lubi się przyznawać do
błędów, ale jeśli chcemy się czegoś nauczyć, to trzeba
to wziąć na klatę i samemu przed sobą przyznać: „to był
mój błąd” i zacząć nad tym pracować. Wtedy widać naj-
lepsze efekty, choć na pewno nie jest to łatwe.

Poruszyłeś teraz trudniejszy, ale bardzo ważny temat


– umiejętności bezpiecznej jazdy. Tak naprawdę szko-
lenie kierowców powinno zawierać elementy poznawa-
nia granic swoich możliwości i możliwości samochodu.
W teorii treningi na torze, płytach poślizgowych powin-
ny się znajdować w programie szkoleń, ale wiemy, jak
to wygląda w praktyce. Myślę, że warto byłoby pokazać
czytelnikom, co Kickster myśli o kwestii bezpiecznej
jazdy, w ogóle bezpieczeństwa na drodze. Szczególnie
jest to ważne w kontekście prezentowanych przez cie-
bie aut o dużych mocach i możliwościach.

Mam wrażenie, że niektórzy ludzie mają włączoną nie-


śmiertelność, a nowoczesne samochody pogłębiają to

[ 62 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

uczucie. Teraz, rozmawiając z tobą, jadę RS „trójką”,


która tak naprawdę jeździ sama. Trzeba się napraw-
dę postarać, żeby ją wytrącić z równowagi, jest bardzo
trakcyjna, naciskasz gaz i ona równo przyśpiesza, bo te
systemy wszystko robią za nas i to czasami jest zgubne.
W ten sposób dochodzi do wypadków. Ludziom się wy-
daje, że jeśli z prędkością 180 km/h wyprzedzają na dro-
dze siedem aut naraz, to już są dobrymi kierowcami.
Głupie przeświadczenie, że skoro „jeżdżę szybko, to jeż-
dżę dobrze”, może doprowadzić do tragedii. Nie chodzi
mi o jazdę 160 km/h na tempomacie po autostradzie.
Nie demonizujmy tego w drugą stronę. Problemem jest
tylko albo i aż brawura. Do tego nieznajomość tego, jak
może zachować się samochód w sytuacji nieprzewidzia-
nej, a na drodze takie mogą się zdarzyć także z udziałem
innych uczestników ruchu. Jazda po torze uczy właśnie
takich sytuacji. W bezpiecznych warunkach możemy
poznać granice możliwości auta.
Mam wrażenie, że połowa tych ludzi, którzy jeż-
dżą brawurowo, gdyby miała okazję raz przejechać się
na torze wyścigowym, spuściłaby z tonu i zdjęła nogę
z gazu. Zdaliby sobie sprawę z tego, jakie to może mieć
konsekwencje. Niestety te konsekwencje zdarzają się

[ 63 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

najczęściej na drodze. Sto razy jechałeś jeden łuk, ale


raz trochę mocniej popadało i tylko ten jeden raz z tego
łuku wypadłeś. I co? Być może zostałeś przez to kaleką
albo zabiłeś siebie lub swojego kolegę, który z tobą je-
chał. Dlatego jazda na torze ma tak wielkie znaczenie,
bo tego typu sytuacje możemy wywołać tam w sposób
kontrolowany. Jednak nawet jeśli nie, to poślizg, wypad-
nięcie z trasy lub inna niebezpieczna sytuacja odbywa
się tam w bezpiecznych warunkach, a jednocześnie
uczą nas tego, jak zachowa się samochód. Wtedy może-
my przewidywać, co może stać się na drodze przy róż-
nych prędkościach. Niestety większośc wypadków bie-
rze się właśnie z tego, że ludzie nie mają takiej wiedzy.
Wiem o tym, bo sam tak kiedyś jeździłem. Dziś, mając
doświadczenie z toru, nie robię wielu manewrów, któ-
re zdarzały mi się kiedyś. Błoga nieświadomość nieste-
ty nie pomaga wcale przy szybkiej jeździe, a jest wręcz
niebezpieczna. Powiedzenie „czego oczy nie widzą, tego
sercu nie żal” w jeździe autem się nie sprawdza. Tu na-
leży znać ryzyko i konsekwencje różnych decyzji pod-
jętych podczas kierowania samochodem. Ryzykowna
jazda na drodze, w przeciwieństwie do toru, zazwyczaj
kończy się tragicznie. Wiem to, bo straciłem paru znajo-

[ 64 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

mych, niektórych nie z ich własnej winy, ale z winy ko-


legów, z którymi jechali. Może niektórzy z nich by żyli,
gdyby mieli okazję wziąć udział w jakimś track day’u.

No właśnie. Warto mówić o tym, że sport samochodo-


wy wbrew pozorom promuje bezpieczną jazdę, uczy
rozsądku i wspomnianej pokory, dlatego na pewno
warto o tym przypominać i zapraszać na pojeżdżaw-
ki. Wróćmy teraz do twoich startów. Dziś spawałeś
fotel w driftowozie, niebawem rusza sezon. Jakie są
twoje plany? Nadal PRO AM?

Plan na razie jest taki, żeby w końcu zbudować ten sa-


mochód. Dla mnie to jest bardzo nowy i bardzo drogi
projekt, coś, z czym nie miałem dotąd do czynienia. Ten
samochód, którym jeździłem w ubiegłym sezonie, to
było po prostu auto z V8, bez klatki, z fotelem i pasami
szelkowymi. Teraz buduję profesjonalny driftowóz, któ-
rym będę mógł wystartować praktycznie w każdej lidze
na świecie. Budżetowo jest to potężne wyzwanie. Mimo
tego, że mam ogromne wsparcie sponsorów, wszystko
inne – firma, mój kanał i całe życie – jest ustawione te-
raz pod ten projekt. Kolejnym wyzwaniem jest też to,

[ 65 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

żeby nauczyć się tym autem jeździć. Zdarzało mi się już


jeździć mocnymi autami i mocnymi driftowozami, ale
nie miałem nigdy takiego na własność. Dla mnie takie
pięćset czy pięćset pięćdziesiąt koni mechanicznych
w driftowozie będzie dużym wyzwaniem. Chodzi o to,
żeby tak się nauczyć tym jeździć, żeby być konkurencyj-
nym wobec innych zawodników. Dlatego przejście do
wyższej klasy jest ogromnym wyzwaniem.

Plan na razie jest taki, żeby w końcu zbudować ten samochód

[ 66 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

No właśnie, tego nie powiedziałeś. Czy ty już teraz


planujesz to przejście?

Tak, tak. Teraz już jadę to. W zeszłym roku jechałem


w DMP Speed Games – takiej klasie dla influencerów.
Mniej poważnej, bo to takie trochę ślizganie się wokół
beczki, ale wicemistrz Polski jest. W lidze Drift Open
jechałem w klasie PRO AM, którą wygrałem. W tym
roku jadę równolegle w dwóch ligach już na poważ-
nie. W czterech rundach Driftingowych Mistrzostwach
Polski i w lidze Drift Open w sześciu rundach. Łącznie
dziesięć eliminacji. W DMP jadę w klasie Semi Pro,
w tej klasie jedzie też między innymi Bartek Ostałow-
ski. W lidze Drift Open wystartuję w klasie PRO, która
nie jest najwyższą, bo tam jest jeszcze klasa Masters.
Niemniej jednak te klasy, w których wystartuję, są już
całkiem profesjonalne. Startują tam już prawdziwi za-
wodnicy, prawdziwymi driftowozami, dlatego budu-
ję profesjonalny samochód i sam siebie też zmieniam
z YouTubera, który interesuje się driftem, w prawdziwe-
go zawodnika.

[ 67 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Wiemy już mniej więcej, jak wygląda przygotowa-


nie auta i to też możemy śledzić u ciebie na kana-
le, ale opowiedz nam, jak wygląda przygotowanie
zawodnika.

Można to streścić w trzech słowach: „jazda, jazda, jaz-


da”. Trzeba to wyjeździć, trzeba robić te motogodziny
i nic więcej się tu nie wymyśli. Można się radzić, moż-
na jeździć na szkolenia, co zresztą robię, ale ostatecz-
nie nie nauczymy się tego przez ekran, nie powie nam
tego najlepszy instruktor. Trzeba po prostu jeździć.
Trzeba popełnić tysiąc błędów i potem te tysiąc błędów
poprawić kolejnymi tysiącami okrążeń po torze. Dlate-
go żeby przygotować się do sezonu PRO, kupiłem sobie
gruza, kolejne e46 i jadę nim zimową ligę DTS – Drift
Tournament Series; to jest taka lokalna liga toruńska,
ale z planem na rozszerzenie się na inne tory w Polsce.
To jest liga zimowa, jest pięć rund i jeździ się po mo-
krym asfalcie. Straż pożarna leje wodą, nie ma tam lodu
i wszyscy jeżdżą na jednych, jednakowych oponach.
Samochody zazwyczaj są seryjne i liczą się głównie
umiejętności kierowcy. Najlepsi zawodnicy w Polsce też
startują w tych zawodach swoimi starymi beemkami.

[ 68 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

Ja w tej chwili w klasie Fighters, gdzie jeździ trzydzie-


stu najlepszych zawodników, mam okazję z nimi kon-
kurować. Oczywiście dostaję od nich bęcki, ale to spra-
wia. że z zawodów na zawody jeżdżę coraz lepiej i coraz
pewniej. Trzeba też drifting rozdzielić na jazdę bokiem
i jazdę w parach. Prawdziwy drifting polega na jeździe
w parach. Sztuka polega na tym, żeby być na tyle szyb-
kim, by kogoś dogonić i dodatkowo płynnie jechać mu
na drzwiach. Drifting to jest balet. Im lepiej to wygląda,
płynniej, im mniej się tancerz potyka, tym lepiej prze-
jazd jest oceniany. Żeby zdobyć doświadczenie, jadę tą
zimową ligę i mam nadzieję, że zaowocuje to wynikami
już w regularnym sezonie letnim.
Zbudowałem też symulator – stoi on w pomieszcze-
niu, które nazwałem „chłopięcą komnatą”. Na kana-
le jest film o tym, jak ją buduję. Teraz poszedłem już
o krok dalej, zakupiłem lepszy stelaż, lepszy fotel. Nie
gram już na projektorze, tylko na goglach VR. Jestem
w stanie kręcić głową. Zrobiłem to, żeby jeszcze więcej
jeździć, bo mimo że to wirtualne, to bardzo dużo daje.

[ 69 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Symulator – stoi on w pomieszczeniu, które nazwałem „chło-


pięcą komnatą”

Wymieniłeś kilka znanych nazwisk, wspomniałeś,


że spotykacie się na zawodach DTS. Opowiedz, jak
wygląda atmosfera w tym sporcie. Jakie są relacje
między zawodnikami? Czy możesz liczyć na wsparcie
tych najbardziej doświadczonych?

Różnie można na to spojrzeć. Mam chyba trochę wy-


krzywiony obraz tego, jak to zwykle wygląda, bo miałem
dodatkową trudność przez to, że byłem/jestem YouTu-
berem. Nie ukrywam, że nawet wprost kiedyś organiza-

[ 70 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

torzy Drift Open przyznali, że patrzyli na mnie trochę


z przymrużeniem oka. Byłem bardziej ciekawostką, niż
zawodnikiem traktowanym poważnie. Przyszedł sobie
pan YouTuber i będzie driftować, a przecież wiadomo, że
nie potrafi jeździć. To było takie ogólne przeświadczenie.
Szczególnie że teraz jest taka moda wśród influencerów,
że każdy chce być drifterem. Z różnym skutkiem to wy-
chodzi i dlatego efekt jest mniej więcej taki, że po moich
zapowiedziach przejechania całego sezonu Drift Open,
większość krzywo na mnie patrzyła. Szczególnie na po-
czątku, po tych pierwszych zawodach, w których mój wy-
nik nawet trochę potwierdził podejście tego środowiska
do mojej osoby. Dlatego od samego początku musiałem
coś udowadniać. W rezultacie kupiłem auto, przejecha-
łem cały sezon i jeszcze udało mi się go wygrać. To spra-
wiło, że koledzy drifterzy zaczęli mnie traktować poważ-
niej. Wszystko wskazuje na to, że czas, kiedy patrzyli na
mnie z przymrużeniem oka, już minął. Organizatorzy też
wydawali się zaskoczeni, że tak dobrze mi idzie. Osta-
tecznie wydaje mi się, że dziś środowisko drifterskie jest
raczej zadowolone z mojej obecności w padoku, bo mój
kanał na YouTubie ściąga na rundy dodatkowych kibi-
ców, którzy mogą poznać ten sport.

[ 71 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

...patrzyli na mnie trochę z przymrużeniem oka

Byłeś chłopakiem znikąd w dość hermetycznym śro-


dowisku i udało ci się. Jesteś świetnym przykładem
na to, że nie należy się poddawać i jeśli ktoś chce to
robić, to może. Potrzebna jest determinacja i dużo
pokory, to wszystko, o czym rozmawialiśmy do tej
pory, ale wszystko jest możliwe.

Udało się, ale na pewno nie jest to łatwe i wielu od tej ścia-
ny może odpaść. Uważam, że motorsport kuje charakter.

[ 72 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

Okazuje się, że nie jest to tylko jazda. Uważam, że kie-


rowcy to są wojownicy. Nie tylko dlatego, że potrafią
zajebiście jeździć, ale muszą też całe życie ustawiać
pod motorsport, a im wyższy poziom, to tym więcej
trzeba poświęceń. Jeżeli ktoś jeździ na wysokim pozio-
mie – i to bez znaczenia, czy w drifcie, rajdach, rally-
crossie czy jakiejkolwiek innej dyscyplinie – wszystko
musi podporządkować tej pasji. Niezależnie od tego,
czy buduje własny samochód, czy wynajmuje auto,
za wszystko trzeba zapłacić. A co za tym idzie, na to
wszystko trzeba też zarobić. Zresztą w każdym sporcie
jest podobnie. No, może nie w piłce nożnej, ona chyba
jest tutaj wyjątkiem od reguły, bo chłopak z talentem
może zrobić karierę bez budżetu, ale my nie o piłce
tutaj. Motorsport im wyższy ma poziom, tym bardziej
widać pewien schemat, że talent to jest jakieś 20% suk-
cesu, a pozostałe 80% to ciężka praca. Zorganizowanie
budżetu, samochodu, budowanie znajomości w tym
świecie, czas i trochę szczęścia. To jest bardzo, bardzo
trudne, żeby jeździć na wysokim poziomie w obojęt-
nie jakiej dyscyplinie. Nawet profesjonalny karting jest
również bardzo drogi i ktoś musi na to zarobić. Robi to
ojciec, matka albo menedżer, który musi wychodzić te

[ 73 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

wszystkie ścieżki do ludzi, którzy wyłożą na to pienią-


dze, więc tu jest największa trudność i właśnie dlatego
powtórzę, że każdy zawodnik, niezależnie od dyscypli-
ny, jest dla mnie po prostu wojownikiem.

Ale tak jak powiedziałeś, za ten sprzęt w kartingu na


początku płacą rodzice albo menedżer organizuje
sponsorów, a tobie udało się to wszystko zrobić sa-
memu od zera.

To jest dla mnie największa radość. Nie było to wcale


proste i często ludzie często pytali, czemu tak długo
z tym driftingiem czekałem. Zwracali uwagę, że dużo
o tym mówię, a tego nie robię. Wiedziałem już wcze-
śniej, z czym to się je i jak dobrze trzeba się do tego
przygotować. Wiedziałem, że jest to strasznie drogie.
Niestety o wiele droższe niż się wydaje, kiedy zaczyna
się to robić. W zasadzie to nawet teraz nie wiem, czy
mnie na to stać, i zastanawiam się, jaką jeszcze robotę
sobie wymyślić, żebym miał za co jeździć w sezonie.
Jednak na szczęście nie byłem z tym wszystkim sam.
Zarówno moja żona, jak i moi współpracownicy bardzo
mi pomogli. Nie bezpośrednio w zdobyciu budżetu, ale

[ 74 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

pośrednio poprzez tworzenie mojego kanału na róż-


nych płaszczyznach, a także wspieraniu mnie w róż-
nych życiowych sytuacjach. Miałem siłę i możliwości,
abym teraz mógł mieć szanse na to, by stać się praw-
dziwym zawodnikiem. Przekonałem się dość szybko, że
motorsport uzależnia. Jeśli zaczniemy, czy to na gokar-
tach czy na track day’ach na torze i nam się to spodo-
ba, to ceny przestają mieć w końcu znaczenie. Gdy już
wsiąkniemy w ten świat, to nie myśli się o tym, że coś
jest drogie, tylko o tym, co trzeba zrobić, żeby ten bu-
dżet konieczny do startów zdobyć. Nie myślisz o tym,
żeby zrezygnować, tylko kombinujesz, co zrobić, by
więcej zarobić. Może otworzyć drugą firmę? Może ko-
goś zatrudnić, by ją rozwinąć? Co zrobić, żeby mieć
więcej, aby móc wydać więcej na motorsport. Myślisz,
jak przestawić swoje codzienne obowiązki, jak rozcią-
gnąć dobę, żeby z tym wszystkim zdążyć. To bardzo
kuje charakter. Trzeba mieć po prostu jaja do motor-
sportu. Trzeba podejmować trudne, czasem ryzykow-
ne decyzje, inwestować w sprzęt, inwestować w firmy
i inwestować w siebie. A żeby jakimś cudem dojść do
poziomu, żeby jeszcze z tego żyć, to naprawdę trzeba
mieć ogromny talent, zaparcie i bardzo dużo szczęścia.

[ 75 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

To jest tym bardziej zabawne, im częściej słyszy się


pytania typu: „Ile ty na tym drifcie zarabiasz?”. Serio.
Ludzie naprawdę sądzą, że zawodnicy w motorsporcie
zarabiają pieniądze. Oczywiście na najwyższym, świa-
towym poziomie w dyscyplinach typu F1, IndyCar czy
WEC kierowcy są odpowiednio opłacani. Głównie dla-
tego, że są supergwiazdami ze świetnymi umiejętno-
ściami. Jednak im niżej, tym gorzej. Nawet w WEC czy
w rajdach na poziomie mistrzostw świata, jeśli nie je-
steś kierowcą fabrycznym lub testowym, naprawdę nie
masz co liczyć na to, że dzięki byciu kierowcą się czegoś
dorobisz. No, może bólu pleców od jazdy w twardym sa-
mochodzie. Na samym motorsporcie oczywiście można
zarobić bardzo dużo. Jednak na pewno nie jako kierow-
ca. A już na pewno nie jako kierowca driftingowy. Być
może kiedyś się to zmieni, czego sobie i moim kolegom
drifterom bardzo życzę.

Tutaj wejdę ci w słowo, bo padło już kilka razy to sło-


wo – rallycross. Nie myślisz o innych dyscyplinach?

Tak się składa, że myślałem o tym, żeby jeździć w rally-


crossie. Nawet zrobiłem licencję, bo przed drifitngiem

[ 76 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

jeździłem rx-8 kupioną od Marcina Wicika – rallycros-


sowca i on mnie usilnie namawiał na ten sport. Nie
chcę się tu za bardzo chwalić, ale w momencie, kiedy
interesowałem się rallycrossem i robiłem filmy o tym,
co to w ogóle za dyscyplina, to miał miejsce wtedy chy-
ba szczyt popularności tego sportu. Były to lata, kiedy
Tomek Kuchar trzeci raz został Mistrzem Polski w kla-
sie Supercars, a potem Kuba Przygoński odkupił od nie-
go auto i wyjeździł rok później wicemistrza. Ja wtedy
też się bardzo rallycrossem jarałem i myślałem, żeby
wystartować swoją rx-ósemką. Powodem, dla którego
wtedy się zatrzymałem, były po pierwsze finanse, choć
z tym jakoś bym sobie poradził, a po drugie to pojawił
się problem z ograniczeniem mojego rozwoju jako kie-
rowcy. Wówczas dostawałem bardzo dużo zaproszeń
na pojeżdżawki, track day’e i szkolenia, a to się trochę
gryzie z posiadaniem licencji potrzebnej, by starto-
wać w rallycrossie. Gdy masz licencję kierowcy PZM-
-ot to nie możesz, przynajmniej w teorii, brać udziału
w imprezach amatorskich. Wtedy możesz tylko jeździć
w amatorskiej lidze w klasie gość, która powstaje po to,
żeby mogły wystartować takie nazwiska jak właśnie Ku-
char czy Przygoński. Organizatorzy zresztą tak często

[ 77 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

robią, że zapraszają kogoś znanego do klasy gość, żeby


promować swoje zawody. Stwierdziłem, że dla mnie nie
ma odpowiedniej rywalizacji w tej klasie, bo tam wrzu-
cają wszystkich, którzy mają licencję, niezależnie od
tego, czym jeżdżą. Akurat był to czas, kiedy chciałem
jeździć jak najwięcej po torach i zbierać doświadczenie.
Chciałem brać udział w jak największej ilości imprez
i to mnie w ostataniej chwili powstrzymało. Wybrałem
ligi amatorskie i tu chciałbym zaznaczyć, że sport ama-
torski nie znaczy gorszy. Na imprezach amatorskich też

Przed drifitngiem jeździłem rx-8 kupioną od Marcina Wicika

[ 78 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

jest wyścig zbrojeń, też są zajebiste sprzęty, nawet cza-


sami mocniejsze i lepsze, bo nie są ograniczone regula-
minami takimi jak w sporcie profesjonalnym. Tam też
jest ogromna rywalizacja, jeżdżą naprawdę świetni kie-
rowcy, którzy właśnie poszli drogą podobną do mojej.

Jak to w takim razie wygląda w kontekście Polskiej


Federacji Drifitngu i Drift Open?

No właśnie w drifcie jest wyjątek. Z licencją driftingo-


wą, stricte do driftu, możesz nadal jeździć w ligach ama-
torskich. To jest duży plus bycia drifterem, że możesz
w PZM-ocie jeździć z licencją, ale nie zamyka ci to możli-
wości udziału w innych ligach. Wynika to z tego, że w Eu-
ropie nawet najwyższa liga driftowa jest ligą prywatną,
niepodlegającą pod FIA. Kiedyś być może się to zmieni.

Skoro zrobiłeś licencję, to czy zdarzyło ci się wystar-


tować w jakichś zawodach, konkretnie czy masz ja-
kieś doświadczenie, jeśli chodzi o tor rallycrossowy?

Pojechałem sobie kiedyś KJS-a po szutrze, ale żeby w rally-


crossie wystartować, to niestety nie miałem tej przyjemności.

[ 79 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

Jedyna poważna rywalizacja na szutrze dotyczyła małe-


go epizodu z Adamem Małyszem. Pojechałem na event,
gdzie Adam również jeździł, i przez jeden błąd o ułamek
sekundy przegrałem z nim walkę o pierwsze miejsce.
Reszta stawki była o 3-4 sekundy za nami. No, ale z Ada-
mem Małyszem przegrać to nie wstyd.

To na koniec rozmowy o sporcie samochodowym.


Powiedz nam, jak to u Kickstera jest ze sportem ogól-
nie. Dbasz jakoś o kondycję, uprawiasz coś?

No niestety, będę musiał coś ze sobą zrobić, bo się za


chwilę nie zmieszczę do własnego samochodu, ha ha.
Sportu jako takiego, aby przygotować się jakoś do star-
tów w drifcie, nie uprawiam. Są w Internecie nawet
memy, na których jest kierowca F1, który ćwiczy, pod-
nosi hantle, ćwiczy mięśnie karku, a pod spodem jest
kierowca driftingowy z pączkiem i jest grubaskiem. Na
nasze szczęście tor driftingowy to nie jest Dakar, na któ-
rym jeden odcinek specjalny trwa kilka godzin. W drif-
cie przejazd trwa trzydzieści sekund, więc nawet grubas
jest w stanie to wytrzymać na bezdechu. Jest dla nas,
grubasów, nadzieja, że drift nas uratuje. (śmiech)

[ 80 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

To mam tylko nadzieję, że w ostatniej chwili nie trze-


ba będzie rozpychać klatki.

Ona ma nascarowe boki, więc jest już rozepchnięta. Jest


dużo miejsca.

Podsumujmy plany na ten sezon. Masz jakiś cel,


chcesz osiągnąć jakieś minimum, czy tak na żywioł
i co będzie, to będzie?

Na nic się nie nastawiam, jest to dla mnie coś nowego


i to też mnie uratowało w poprzednim sezonie. Wtedy
również się nie nastawiałem, po tym jak byłem przed-
ostatni w swoich pierwszych zawodach. To zaprowadzi-
ło mnie do zwycięstwa w kolejnym roku. Na początku
nie miałem żadnych nadziei, chciałem po prostu prze-
jechać sezon, ale po wygraniu pierwszej rundy w Toru-
niu apetyt wzrósł. To dało mi niezłego kopa i uwierzy-
łem, że możemy mierzyć wyżej. Teraz, tak jak wtedy,
wszystko jest nowe i na razie nastawiam się po prostu
na przejechanie całego sezonu, a wynik przyjdzie póź-
niej. Mam nie tyle cel, co takie małe marzenie, żeby
chociaż dojechać jakieś jedno podium. Może u siebie

[ 81 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

na torze w Toruniu, znam ten tor dobrze, będę tam


też samochód ustawiał, więc gdyby się okazało, że po-
jechałbym w Toruniu na jakieś trzecie miejsce, to był-
bym bardzo szczęśliwy. To by mi na pewno osłodziło
wszystkie stresy, wydatki i trudności z budową auta na
ten sezon, ale jeśli nie będzie podium, a uda się prze-
jechać bezawaryjnie wszystkie rundy, to także będę się
z tego bardzo cieszył. Moim celem na ten rok jest po
prostu za każdym razem pojechać dobrze kwalifikacje,
aby dostać się do finałów w każdej rundzie, w której
będę startował.

To mam jeszcze jedno pytanie. Czy jeśli to ci się uda,


jeśli przetrwasz sezon i wszystko wypali, czy jest taka
szansa, że uda się z tego pokryć poniesione koszty?

Nie. Jeśli po całym sezonie wyjdę pół na pół, to będzie to


ogromny sukces. Mam tu na myśli fakt, że połowę kosz-
tów dostanę od sponsorów, a połowę wydam ze swoich
pieniędzy. Wtedy można mówić o sporym szczęściu.
A dodam tylko, że ja mam mimo wszystko trochę
łatwiej. Dzięki moim zasięgom w social mediach mam
szansę pozyskać większą ilość większych sponsorów, bo

[ 82 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

jednak jestem znany również poza driftem. I to głównie


tam. Drifting to dla mnie tak naprawdę dość nowa gałąź
rozwoju i w rezultacie ja promuję trochę drifting, a dri-
fting trochę promuje mnie. Tak czy inaczej głównie je-
stem znany z tego, że działam w Internecie i robię filmy.
Mam swoje zasięgi na YouTube, na Instagramie, na
TikToku, więc jest mi łatwiej pozyskać sponsorów niż
innym zawodnikom, którzy nie mają takich zasięgów
jak ja. A mimo wszystko i tak jest mi trudno spiąć bu-
dżet. Parafrazując wyobrażenia niektórych osób, nawet
wielki YouTuber – Kickster musi dokładać do tego ze
swoich pieniędzy. Mogę zatem tylko się domyślać, jak
trudno mają osoby, które nie mają aż takiego wsparcia
sponsorów jak ja. Obawiam się, że większość zawod-
ników zamknie sezon na minusie. Co ciekawe, wyniki
w tym sezonie nie mają jakiegoś większego znaczenia.
Oczywiście fakt, czy będę jeździć w finałach czy nie, ma
jakieś marginalne znaczenie, bo jestem wtedy dwa dni
na zawodach i mogę mówić o nich w social mediach
przez dwa dni, a nie jeden. Jednak ostateczny wynik jest
czymś dodatkowym, bo dla sponsorów znaczenie mają
głównie moje zasięgi i rozpoznawalność. Będąc precy-
zyjnym, rozpoznawalność ich marki, dzięki temu, że są

[ 83 ]
Kickster – Jak on to ogarnia

na moim aucie i kombinezonie. I przede wszystkim jest


o nich mowa w social mediach.
Reszta to tylko miły dodatek. Wracając do samego
sedna pytania, jeśli już teraz brakuje pieniędzy, to trud-
no oczekiwać, że po sezonie będzie lepiej. Jedynym plu-
sem jest fakt, że jeżeli dobrze się spiszę, nie tylko jako
kierowca, ale też jako banner reklamowy to istnieje
duża szansa, że obecni sponsorzy będą chcieli dalej ze
mną współpracować, a być może pojawi się ktoś nowy,
kto będzie chciał zainwestować w młodego, utalentowa-
nego driftera z Lubicza. Tak, mówię o sobie 😎.
Wspomniałeś wcześniej o tym, że drifting promuje
ciebie, a ty promujesz drifting. Czy rzeczywiście od-
czułeś to, będąc na zawodach, że przyszła tam twoja
publiczność, której nie byłoby tam bez ciebie?

Jest to zauważalne, bo ludzie do mnie podchodzą w pa-


doku i robią ze mną zdjęcia, ale ciężko powiedzieć, czy
nie byłoby ich tam, gdyby mnie nie było. Nie bardzo
mam jak taką sondę przeprowadzić. Na pewno jest jakiś
procent osób, które na tego typu imprezy przychodzą tyl-
ko dla mnie lub z mojego powodu. Jest to też w pewien

[ 84 ]
> Rozdział 2. Kickster – Drifter

sposób odczuwalne w Internecie. Na przykład relacja


na żywo z pierwszej rundy Drift Open była zauważal-
nie bardziej oglądana niż te z poprzednich lat. Trudno
jednoznacznie powiedzieć, że to tylko moja zasługa, bo
jechało tam wielu innych znanych zawodników. Myślę
jednak, że się do tego trochę dołożyłem. Trzeba pamię-
tać, że nie jestem jedynym driftującym YouTuberem.
Chyba najlepszy przykład to Budda, który bardzo lubi
tę dyscyplinę i chce to robić. Na ostatnią rundę Drift
Masters odbywającą się na PGE Narodowy ściągnął
zapewne połowę ludzi, która tam była. Są też inni, Po-
czciwy Krzychu czy Szymon z WWIT. Wszyscy razem na
pewno przyczyniamy się do zwiększenia popularności
driftingu. To tylko lepiej dla sportu.

[ 85 ]

You might also like