W Tuwimowie

You might also like

Download as docx, pdf, or txt
Download as docx, pdf, or txt
You are on page 1of 12

1.

Maszynista – Zosia Kałuża


2. I fragment Lokomotywy – Aurelia, Klara, Miriam
3. Grześ – Gosia A.
4. Ciocia Grzesia – Basia W,
5. Pani Tralalińska – Stella
6. Koleżanka 1 – Tosia
7. Koleżanka 2 – Marcysia
8. Koleżanka 3 – Mania
9. Zosia Samosia – Olimpia
10. Hilary – Olimpia
11. Dyzio Marzyciel –Stella
12. II fragment Lokomotywy – Ada Dziedzic, Zuzia Szymczak, Kasia Wróbel
13. III fragment Lokomotywy – Lena Suska, Zosia Kurkowska
W Tuwimowie
Wszystkie dzieci za kurtyną:
BUCH! JAK GORĄCO!
UCH! JAK GORĄCO!
PUFF! JAK GORĄCO!
UFF! JAK GORĄCO!

(Na scenę wchodzi maszynista i gwiżdże.)


Zosia Kałuża
MASZYNISTA:

Uwaga! Uwaga! Pociąg “Fantazja” relacji Wierszykowo – Tuwimowo wjedzie na


stację Szkoły Podstawowej Fregata. Podróżnych prosimy o zajmowanie miejsc i
zamknięcie drzwi.

(Maszynista gwiżdże i wychodzi za kurtynę.)


(Ruch pasażerów - Dzieci biegają, chodzą w różne strony, spoglądają na zegarek,
nerwowo oczekując na pociąg. Dźwięk nadjeżdżającego pociągu.)

Aurelia, Klara, Miriam


I Fragment wiersza “LOKOMOTYWA”
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch – jak gorąco!
Uch – jak gorąco!
Puff – jak gorąco!
Uff – jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.

(Na scenę wchodzi maszynista.)


Zosia Kałuża
MASZYNISTA:
Uwaga! Uwaga! Pociąg “Fantazja” relacji Wierszykowo – Tuwimowo wjechał na
stację Szkoły Podstawowej Fregata. Podróżnych informujemy, że pociąg ze stacji
Gdańsk Oliwa odjedzie do Tuwimowa z 20 minutowym opóźnieniem. Bardzo
przepraszamy za zaistniałe utrudnienia.
(Maszynista gwiżdże i wychodzi za kurtynę.)

(Na scenę wchodzą pasażerowie pociągu):

Zosia- Samosia, Hilary, recytatorzy1-3.


Hilary siada na ławce i czyta gazetę;
Hilary ze zgorszeniem patrzy za wychodzącymi dziećmi (okulary wkłada do
kieszeni); próbuje dalej czytać, ale nie widzi bez okularów.
Następnie wchodzą ciocia, Grześ Kłamczuch, pani i siadają obok Hilarego.

Grześ: Gosia
Ciocia: Basia Warot
GRZEŚ: - Ciociu? Co to za ludzie?
CIOCIA: - Gdzie Grzesiu?
GRZEŚ: - O tam!.... Popatrz!....
CIOCIA: - Nie mam pojęcia. Przestań się wreszcie wiercić! Bądź grzeczny!
Stella
PANI: - Jak to! Pani nie wie? To przecież Tralalińscy.
(Patrzy ze zgorszeniem na ciocię.)
CIOCIA: - Kto?... Pierwsze słyszę!

II Wiersz “O PANU TRALALIŃSKIM”


Stella
PANI: - W Śpiewowicach, pięknym mieście,
Na ulicy Wesolińskiej
Mieszka sobie słynny śpiewak,
Pan Tralisław Tralaliński.
Jego żona – Tralalona,
Jego córka – Tralalurka,
Jego synek – Tralalinek,
Jego piesek – Tralalesek.
No, a kotek? Jest i kotek,
Kotek zwie się Tralalotek.
Oprócz tego jest papużka,
Bardzo śmieszna Tralalużka.
Co dzień rano po śniadaniu
Zbiera się to zacne grono,
By powtórzyć na cześć mistrza
Jego piosnkę ulubioną.
Gdy podniesie pan Tralisław
Swą pałeczkę – tralaleczkę,
Wszyscy milkną, a po chwili
Śpiewa cały chór piosneczkę: (Tralaliński dyryguje pałeczką, a rodzina śpiewa.)
“Trala trala
Tralalala
Tralalala
Trala trala!”
Tak to pana Tralisława
Jego świetny chór wychwala.
Wyśpiewują, tralalują,
A sam mistrz batutę ujął
I sam w śpiewie się rozpala: tralalalalalal

-A teraz…Muszę iść już do pociągu, bo może zaraz odjechać.

Gosia
GRZEŚ: - Ciociu! Mogę iść też?
Basia Warot
CIOCIA: - Nie - moje dziecko!
GRZEŚ: - Ciociu, ciociu, ja poszukam skrzynki pocztowej.
CIOCIA: - Idź Grzesiu i wrzuć list do niej.

Olimpia
ZOSIA- SAMOSIA: (wbiega) - Ja wyniosę list, ja robię wszystko sama (przechwala
się).
GRZEŚ: - Ty Zośka już się tak nie chwal. Ja sobie też poradzę. Prawda ciociu?
CIOCIA: - Ależ oczywiście Grzesiu. No idź już, tylko się nie spóźnij na pociąg.
Pamiętaj, że odjeżdża za 20 minut.

GRZEŚ: - Dobrze Ciociu! Biegnę, biegnę. (Grześ wybiega za kurtynę.)

III Wiersz “ZOSIA- SAMOSIA” (


Bohaterka skacze na skakance, zza kurtyny wybiegają 3 koleżanki – recytatorki 1-3.
Na ławce siedzi ciocia i robi na drutach szal dla Grzesia.)

Recytator 1: Tosia
Recytator 2: Marcysia
Recytator 3: Mania
Zosia: Olimpia
RECYT.1-3: - Jest taka jedna Zosia.
Nazwano ją Zosia- Samosia,
Bo wszystko:

ZOSIA: - “Sama! Sama! Sama!”

KOLEŻANKI .1-3: Ważna mi dama!

KOLEŻANKA 1: - Wszystko sama lepiej wie,


KOLEŻANKA 2: - Wszystko sama robić chcę,

KOLEŻANKA 3: - Dla niej szkoła, książka, mama

KOLEŻANKI 1-3: - Nic nie znaczą-

ZOSIA: - Wszystko sama!

KOLEŻANKA 1: - Zjadła wszystkie rozumy,

KOLEŻANKA 2 - Więc co jej po rozumie?

KOLEŻANKA 3: - Uczyć się nie chce-

ZOSIA: - Bo po co ?

KOLEŻANKA 2 - Gdy sama wszystko umie?

KOLEŻANKI 1-3 - (ustawiają się dookoła bohaterki) A jak zapytać Zosi:

KOLEŻANKA 1: - Ile jest dwa i dwa?

ZOSIA: - Osiem! ( śmiech recytatorek po pomyłkach Zosi)

KOLEŻANKA 2: - A kto był Kopernik?

ZOSIA: - Król

KOLEŻANKA 3: - A co nam daje Śląsk?

ZOSIA: - Sól !

KOLEŻANKA 1: - A gdzie leży Kraków?


ZOSIA: - Nad Wartą!

KOLEŻANKI 1-3: - (groźnie): A uczyć się warto?

(Zosia tupie nogą, wystraszone dziewczynki siadają na ławce)

ZOSIA: - Nie warto!


Bo ja sama wszystko wiem
I śniadanie sama zjem,
samochód sama zrobię,
I z wszystkim poradzę sobie!
Kto by się tam uczył, pytał,
Dowiadywał się i czytał,
Kto by sobie głowę łamał,
Kiedy mogę sama, sama!
KOLEŻANKA 1- (nie dowierzając): Naprawdę sama?

ZOSIA: - (tupie nogą, robi złą minę) S-a-m-a!


KOLEŻANKA 2: Toś ty taka mądra dama?
ZOSIA: - A, tak!
KOLEŻANKA 3: A kto głupi jest?
ZOSIA: - Ja! Sama!

(Recytatorki wybuchają śmiechem, Zosia płacze, pokazując język schodzi ze sceny.)

IV Wiersz “O GRZESIU KŁAMCZUCHU I JEGO CIOCI”


Gosia i Basia
(Ciocia robi na drutach. Grześ wpada z piłką na scenę)
CIOCIA: - Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam?
GRZEŚ: - List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła.
CIOCIA: - Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie!
GRZEŚ: - Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię!
CIOCIA: - Oj, Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
GRZEŚ: - Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
CIOCIA: - Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
GRZEŚ: - No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo
List był do wuja Leona.
A skrzynka była czerwona,
A koperta... no, taka...tego...
Nic takiego nadzwyczajnego... (w trakcie recytacji Grześ pokazuje)
A na kopercie – nazwisko
Łódź...i ta ulica z numerem.
I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki.
I jeden oficer też wrzucał,
Wysoki — wysoki, Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał,
I jechała taksówka.. i powóz...( za kurtyną dzieci wydają właściwe odgłosy)
I krowę prowadzili... i trąbił autobus,
I szły jakieś trzy dziewczynki, jak wrzucałem ten list do skrzynki...

CIOCIA: - Oj, Grzesiu, Grzesiu!


Przecież ja ci wcale nie dałam
żadnego listu do wrzucenia!...(Ciocia goni Grzesia Kłamczucha przez całą scenę.)

(Na scenę wchodzi pan Hilary i potyka się o leżącego chłopca)


Róża
DYZIO: - Proszę uważać.
Olimpia
HILARY: - Przepraszam, ale nic nie widzę. Zgubiłem okulary... Co ty tu robisz moje
dziecko?
DYZIO (leżący chłopiec): - Leżę sobie.
HILARY: - Leżysz! A jak się nazywasz?
DYZIO: - Dyzio Marzyciel
HILARY: - A o czym marzysz?

V Wiersz “Dyzio Marzyciel”


Róża Cabaj
DYZIO: - “Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe –
Że to nie lody malinowe...
A te złociste, pierzaste –
Że to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł...i jadł...i jadł...”

HILARY: - Wstawaj marzycielu, bo Ci pociąg odjedzie. Ruchy!... Ruchy!!


Ale nie wiesz przypadkiem, gdzie są moje okulary?
DYZIO: Nie mam pojęcia!
HILARY: Nie do wiary!
VII Wiersz “OKULARY”
MASZYNISTA: Biega, krzyczy pan Hilary:
HILARY: “Gdzie są moje okulary? ....“Skandal! –
HILARY: “Nie do wiary!” Ktoś mi ukradł okulary!”
MASZYNISTA: Nagle – zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć...Znowu zerka.
Znalazł! Są. Okazało się,
Że je ma na własnym nosie......
HILARY: Nareszcie widzę, gdzie stoi mój pociąg. Wsiadam już, bo się spóźnię.
(Hilary idzie w stronę pociągu)

MASZYNISTA:
Uwaga! Uwaga! Pociąg “Fantazja” relacji Wierszykowo – Tuwimowo odjeżdża ze
stacji Szkoły Podstawowej Fregata. Podróżnych prosimy o zajmowanie miejsc i
zamknięcie drzwi.
(Maszynista gwiżdże i wychodzi za kurtynę.)

IX Fragment wiersza “LOKOMOTYWA” Kasia Wróbel, Ada Dziedzic


Nagle – gwizd!
Nagle – świst!
Para – buch!
Koła – w ruch!
Najpierw - powoli – jak żółw – ociężale,
Ruszyła – maszyna – po szynach – ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy się, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?

Lena Suska, Zosia Kurkowska


A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha, buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy
I koła turkocą, i puka i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...

PIOSENKA FANTAZJA:
To szkiełko wszystko potrafi,

Na każde pytanie odpowie,

Wystarczy wziąć je do ręki

I wszystko będzie różowe.

Wystarczy wziąć je do ręki,

Usypać ziarnko fantazji

I już za chwilę można

Dolecieć aż do gwiazdy.

Bo fantazja, fantazja,

Bo fantazja jest od tego,

Aby bawić się, aby bawić się,

Aby bawić się na całego,

Bo fantazja, fantazja,

Bo fantazja jest od tego,

Aby bawić się, aby bawić się,

Aby bawić się na całego.

You might also like