Professional Documents
Culture Documents
Miksowanie- porady
Miksowanie- porady
TECHNOLOGIA
Bob Hoffman
Mo-FX firmy
Electrix to efekt pozwalający wykorzystać wszelkiego typu efekty modulacyjne połączone z
efektami opóźnienia. Oprócz bogatych możliwości edycji czterech niezależnych bloków
efektowych, procesor pozwala na synchronizację z zewnętrznym zegarem MIDI.
Klienci i inżynierowie masteringowi często pytają mnie, w jaki sposób uzyskuję wrażenie
przestrzeni, wyraźnie wyczuwalne w większości moich produkcji. W przypadku złożonych
remiksów, zawierających wiele ścieżek audio, jest to zwykle dość skomplikowany proces, ale w
niniejszym artykule wskażę kilka istotnych punktów. Feng Shui to chińska sztuka harmonizowania
otoczenia; stąd tytuł artykułu - "Feng Shui miksowania".
Podczas odsłuchiwania poszczególnych ścieżek miksu należy zwrócić szczególną uwagę na to, jak
są oddawane informacje przestrzenne. Jeśli mamy do czynienia z padem syntezatorowym,
wówczas ścieżka powinna być stereofoniczna, bez względu na ewentualne ograniczenia sprzętowe
czy programowe. Jeśli dane brzmienie ma zawężoną przestrzeń stereo, wówczas należy rozważyć
dwie ewentualności - wracamy do programu i korygujemy ustawienia lub osadzamy instrument w
ścieżce monofonicznej.
Waves PS22 StereoMaker to wtyczka
pozwalająca uprzestrzennić sygnał mono bez zakolorowań i problemów z fazą typowych dla
innych metod konwersji mono>stereo. Oprócz współpracy z plikami mono PS22 może działać z
plikami stereo, poprawiając ich spójność przestrzenną przy jednoczesnym zachowaniu
kompatybilności w trybie mono.
Warto też zastosować pewien trik. Ustawiamy w instrumencie nowe brzmienie (ale bazujące na
podobnym kształcie fali co brzmienie wyjściowe) i aplikujemy dowolny efekt modulacyjny z
wykorzystaniem panoramowania. Nagrywamy partię z nowym brzmieniem na oddzielne ścieżki i
odtwarzamy razem z wcześniej zapisaną ścieżką (ścieżkami) tego instrumentu, odpowiednio
dobierając głośność obu partii. Zwracamy przy tym uwagę, by partia modulowana nie była
głośniejsza niż partia podstawowa, a jedynie wprowadziła do niej więcej przestrzeni i dodała
element ruchu. Można spróbować dodać filtr lub zmienić obwiednię dźwięku, ale w moim
przypadku najczęściej ograniczam się do skopiowania ustawień dźwięku podstawowego.
Mając całą produkcję w postaci pojedynczych ścieżek, słucham uważnie każdej z nich pod kątem
występowania przydźwięków, szumów, trzasków i innych tego typu zakłóceń. Następnie
nadchodzi kolej na skorygowanie wszelkich anomalii. Bardzo często zdarza się, że występujący
szum może zakłócić obraz stereo. Miałem kiedyś przypadek, że wystąpiła konieczność
skorygowania ścieżek w produkcji, która trafiła do Bruce'a Swediena, ponieważ realizujący ją
inżynier nie zwrócił uwagi na takie detale. To było niesamowite, jak bardzo zwiększyła się
klarowność i odwzorowanie szczegółów po usunięciu wydawałoby się mało znaczących
przydźwięków i szumów w kilku syntezatorach.
Lubię tak panoramować niektóre instrumenty, że w stereo plasują się całkowicie na prawo lub
lewo. Stopę, werbel, bas i wokal staram się umieszczać dokładnie w środku obrazu przestrzennego.
Miejsce między skrajami przestrzeni a jej środkiem wypełniam monofonicznymi instrumentami
perkusyjnymi i monofonicznymi brzmieniami syntezatorów. Dzięki temu uzyskuję odpowiednio
zbalansowaną przestrzeń stereo.
Korekcja jest następną bronią w walce z kiepskim brzmieniem. Moim ulubionym orężem jest filtr
górnoprzepustowy. Moi mentorzy, Bruce Swedien i Chris Lord-Alge, udzielili mi kiedyś
niesłychanie ważnej porady: wyczyść zakres najniższych częstotliwości, by bas i stopa miały jak
najwięcej przestrzeni do swobodnego oddychania. Zazwyczaj więc filtruję indywidualne ścieżki
(tak, to prawda - żadnej się nie uda uciec.) ze wszystkich częstotliwości poniżej określonej
częstotliwości.
W sprawie precyzyjnego doboru częstotliwości filtracji trzeba zdać się na to co słyszymy. Mój
patent polega na włączaniu filtru górnoprzepustowego w każdej ścieżce i płynnym przestrajaniu
częstotliwości odcięcia dla znalezienia optymalnej wartości. W przypadku hi-hatu i lżejszych
instrumentów perkusyjnych zazwyczaj wynosi ona 330Hz, a czasem więcej. Przez zaaplikowanie
takiej filtracji eliminuję wszystkie niepożądane zakłócenia nie mające wiele wspólnego z
właściwym dźwiękiem tych instrumentów i sprawiam, że miks staje się bardziej klarowny w
najniższym zakresie częstotliwości. Mój inżynier masteringu mówi, że niewykonanie tej korekcji
jest podstawowym błędem, z jakim najczęściej się spotyka. To powoduje, że konieczne staje się
podcięcie częstotliwości z zakresu 200-500Hz i to właśnie musi robić w wielu miksach
dostarczanych mu przez klientów.
Zabiegi związane z poprawą brzmienia stopy i basu pozostają w ścisłej zależności od charakteru
brzmieniowego tych instrumentów, ale zazwyczaj stosuję niewielkie tłumienie przy 80Hz i lekko
podbijam 120Hz. Wyjątkiem jest stopa w stylu 808, w przypadku której obniżam nieco
częstotliwość tłumioną.
Pracując nad brzmieniem basu lubię podciąć 100Hz, podbić okolice 120Hz i jednocześnie
wyeksponować częstotliwości z przedziału 1-2kHz, co pozwala lepiej zdefiniować brzmienie tego
instrumentu bez powodowania zamulenia dźwięku.